You are on page 1of 85
©Copyright by Wydawnictwo Literackie, Krakow 1972, 1973, 1975, 1987 Lektura uzupetniajaca do klasy IV liceum ogélnoksztateqcego, zawodowego i twehnikun jozprawe O odpowiedsialnase i jj podstawach ontyemyeh prectozyl nmmelaieel DAM WHoRatCKT nm Slowo wstepne napisata DANUTA GHERUIARKA (tad yroehowat ahdan Patan Printed in Pott Wydawnictwo Lorin, Reskow 1987 Wy V.Naklad 100000250 ee. ‘rk wy 7 Ak duh 1 Paper of 70g ola em ade Cellozowe Paperticaych w Kw ‘Oidano do sitaianin 11% 1988, Podpiano do druba we wranéni 1888 x ‘Brak utrczoo w sven 1987 Tam. ne 170/85 116-168 akady Gratcae Gla Tey ipy 3 ISBN 83.08.01658.8 & ate aes SPIS TRESCI {Stowo wstepne ~ Danuta Gierulanka) 6... eee eee CZLOWIRK Y PRZYRODA praeklad polski odezytu Lome et la nature wyztoszonego jako glosw dyskusjinad zagudnieniem ,Caiowiekipreyroda” na plenarnymposie zenin XII Migdzynarodowego Kongresu Filozofi w Weneefi-w 1958... . © NATURZE LUDZKIE pracklad polski tex adezytu La nature humaine wygloszonego na XI Kongresie Tovar7ystw Filozofczaych Jezyka Francuskiego w Mont- pellier w 1961 r. (ogloszonego w Aktach tego Kongresu w Parsi w 1961 2). wee woe CZLOWIEK 1 TEGO RZBCZYWISTOSE Studium drukowane fako pierwsty szkic w ksinice Sekice + filozofi literatury, 1, Ld IT Tee eee eee oe CZLOWIEK 1 CZAS arigkal drukowany w miesigcmiku yTworezose", R. Il, 2, luty 1946 r Peeerereereeres © ODPOWIEDZIALNOSCI f 185 PODSTAWACH ONTYCZNYCH ber die Verancwortung. Ihre ontischen Fundamente, rorpravva druko ‘wana w jezyku niemieekim jako osobna ksinzeceka w wydawnietwie Philipp Reclam Jun, Stutigar 1970. (przeloiy 2 niemieckiego Adam Wegrzecki). . teens Detter 1. Glowna teza rozwatai rn A, Odrdinienie rormaityeh sytaacj odpowiedsiainosed . IIL. Penoszenie odpovsiedzialnosci IN. Podejmowanie odposiedzialnosel V. Odpowiedziuine dziatanie. os Vi. Wartosé jako ontycany fundament odpowiedsialno 9 73 a VU. Odpowiedsialnosé a identycznogé jej podiniota VILL, Substancjalna strukture osoby a odpowiedzininosé . IX, WolnoSé a odpowiedzialnose X. Prayezynawa struktwra swiata XL. CrasowoSé Swiata a odpowiedziainosé. . © DYSKUSJL OWOCNE SLOW KILKA, »Preegiad Kulturalny” ne 48 (483), R. X Warszawa 30 XL 1961 110. 116 12 148 136 a1 Oto pare stéw 0 dziejach powstania tego tomiku. Opubliko- wanie go byto siggajacym w nieokreslong blitej preyszlosé za- mierzeniem Autora. Zamiar ten zrodzit sig w poczatkach 1969 roku, kiedy trzeba byto ostatecznie zadeoydowaé, jakie prace — takie sposréd drukowanych jué przedtem a rozproszonych po réénych czasopismach i aktach kongresowych — maja wejsé w sktad IiT tomu «Studiéw z estetyki», kolejnej pozyeji w serit Dziet Filozoficenyeh Romana Ingardena, wydawanej przez Pariscwowe Wydawnictwo Naukowe. Wpadto wledy Autorowi w rece kilka drobniejszych rozpraw (przede wszystkim catery pier- wsze z zawartych w obecnym tomiku), ktérych ze wagledu na zwartosé kompozyeyjng projektowanego tomu nie chciat do niego wigezaé; wiate je ze soba tematycenie nieco odmienny nosei — ten lekko dartobliwy ton autora prayzwyczajonego do wydawania saénistyeh toméw, jakim Profesor powiedzial: ,.A maie bym tak kiedys wydal taka mata «Ksigieceke 0 catowie- ku»?. Pomyst podchwycito entuzjastycanie pare oséb sposréd ueeniéw Profesora; porozumiewano sig z Wydawnictwem Lite- rackim. Na razie jednak sprawa spalita na panewee ~ taczna objetosé owyeh czterech rozprawek byta za mata nawet na vksigieceke’, dotaczenie kilkustronicowego artykutu «O dys- kusji owocnej» nie zmienitoby w niczym sytuacji. Modna byto ocaywiscie uzupetnié ewentualny tomik nowymi rozwazaniami — ten krag zagadnieni bowiem pocigga? Ingardena jeszcze od cza séw mlodosei (wszak pierwszy planowany temat jego rozprawy doktorskiej iat bramieé: «Struktura osoby ludzkiejv). Ale pilne prace z innych dziedzin filozofti nie pozwalaly na najbliiszych pare lat mySleé powainie o takim wzupetnieniu. Trzeba byto doprowadzié ostatecznie do korica i opublikowaé podejmowang wielokrotnie w ciagu lat fundamentalna prace nad podstawami metodologicanymi teorii poznania, a w dalszej perspektywie czekato praygotowanie dla PWN réwnied ju obiecanego tomu «Z teorii jeayka i filozoficenych podstaw logiki». Wprawdzie Autor wiasnie kortczyt duia rozprawe et ber die Verantwortung (ihre ontischen Fundamente)», pisana po niemiecku na zamé- wienie wydawnictwa Ph. Reclam w Stuttgarcie, a stanowiaca rozszerzenie odcaytu wygioszonego na XIV Migdzynarodowym Kongresie Filozoficenym w Wiedniu w 1968 r. Praca ta — jak sam prayenawat ~ tematycznie nadawataby sig bardzo dobrae do tomiku prac o catowieku: odpowiedzialnosé wszak to zjawi- sko pojawiajace sig jedynie w ludzkim Swiecie, a wéréd ontycz- nych warunk6w jej modliwosei jeden z podstawowych stanowi psychofizyczna struktura cztowieka. Ale na propozyeje, aby ta wiasnie rozprawa dopelnié od raau «Ksigzeczke 0 oztowiekw, nie cheiat sig Profesor zgodzié: na tumaczenie «Verantwor- tung» nie miat czasu ani ochoty — owszem, zamierzal te reece kiedys napisa¢ po polsku, ale wzigwszy ja na nowo na warsztat, aby ja rozbudowaé i pogtebié. Wtedy zaé statoby sie x nia zapewne to, co jui sig nieraz zdarzylo, Ze kiedy ponownie podej- mowai jakis dawny temat, powstawato z tego czasem catkiem nowe, duée dzicto. A ten temat niewatpliwie ledat mu na sercu ~ myslat 0 ewentualnym zwigzaniu go z opracowaniem swych materiatéw do wykladéw 2 etyki, jakie prowadzit — raz praed wojng na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, a drugi raz na Uniwersytecie Jagielloiskim w Krakowie w roku ak, 1961/62. Lecz to wszystko mogioby sie staé dopiero w dalszej praysttosci, i 0 «Ksiadeczce 0 cztowieku» praestato sie mowit, ‘Nagla Smieré Romana Ingardena w czerweu 1970 r. zupet- nie odmienita sytwacje: juz nie mozna byto oczekiwaé na rozbu- dowang wersje polska «ther die Verantwortung», ktéra tymeza- sem w oryginale wyszla z druku~notabene jako ostatnia praca R, Ingardena opublikowana za jego zycia. Do wiadomosci pu- bliczne} dociera fachowa opinia prof. Wladystawa Tatarkiewi- ext, ié druk pozycji filozoficenej w wydawnictwie Philipp Rec lam oznacza w Swiecie filozoficznym ,pasowanie jej autora na Klasyka". Zainteresowanie rozpraw@ rosnie, egzemplarze nie- mieckie sq w Polsce niemal niedostepne. Poczgto sie domagaé thumaczenia na jezyk polski, Praektadu podjat sig uczeri Profe- sora, dr Adam Wegrzecki, Praybywata wige nowa, pokadna pozy- ja do zbioru Ingardenowskich studi6w nad catowiekiem. Wy- dawnictwo Literackie 2 wielka iyczliwoscia powzieto decyzje jego wydania. I tak oto dzig realizuje sig praelotne éyczenie Romana Ingar- dena: czytelnik otraymuje jego mata «Ksiazeczke 0 eztowieku», ktOra bez zabiegéw popularyzacyjnych ~ obeych duchowi Au- tora ~ dzi¢ki odpowiedniemu uktadowi zawartych w niej stu- diéw, stopniowo wprowadzié moze nawet kogos calkiem nie obeznanego z ta dziedzina w krag najpowaéniejszych i najtrud- niejszych zagadniet filozofti. DANUTA GIERULANKA Krakéw, w sierpniu 1971 7, CZEOWIEK I PRZYRODA Zgadzam sie z referentem, profesorem Lotzem, Ze czlo- wiek transcenduje Przyrode i ze sila swej istoty” ,,wytwarza Swiat, ktéry mimo swej stale utrzymujqcej sie zasadniczej postaci przybiera niezliczone, weigz nowe oblicza historycz- ne”. Ze jego ,Swiadoma aktywnosé wy- raza sie przede wszystkim w trzech zasadniczych formach: jako poznawanie tego, co prawdziwe, jako czynienie Dobra i jako ksztattowanie Piekna”. Lecz pozostaje nadal do wyjasnie- nia, co stanowi istote jego aktywnosci tworczej i jaki stosunek zachodzi miedzy éwiatem wytworzonym przez cztowieka a Prayroda, w ktorej on sie znajduje u poczatiu swej dziatal- nosci. Istote eztowicka moina wyjasnié eksplikujge m. in, sens i sposéb istnienia jego dziela majdujacego oparcie w Prayrodzie. Niewielka role w tym zagadnieniu odgrywa pyta- nie, jak pojmie sig sama Prayrode: czy jako ogét rzeczy, czy Jako og6t tego, co widziaine, czy wreszcie jako catosé bytu. Doniosly jest jedynie fakt, ze Przyroda istnieje przed wszelka driatalnoscia cztowieka i ze zmienia sie w sobie na oget nic taleimie nie tylko od dziatania cztowieka, lecz takie od jego istnienia. Ona jest te? ostateczng podstawa jego bytu, jak tez istnienia jego dziel. Widaé to nie tyle w fakcie poznania ludz- Gtos w dyskusji nad zagadnieniem ,Czlowiek i Przyroda” na plenaraym posiedzeniu XII Migdzynarodowego Kongresu Filozofii w Weneeji wr 1958. ‘Glownym referentem tego tematu byt profesor Lotz 13 kiego, ile w zawarto: ludzkiej. Catowiek majduje sie dzis tylko w nader rzadkich pray padkach w obliczu pierwotnej Przyrody, np. na samotnej wycieczce w wysokie gory lub podezas wielkiego huraganu na morzu, lub wreszcie, gdy jest Swiadkiem nieuchronnego roz woju SmierteInej choroby swego przyjaciela, czujac sie cat- kowicie bezsiinym we wszelkich prébach ratowania go. W tych przypadkach eztowiek podziwia, byé moze, piekno i wiel- Ko86 Prayrody lub tez moze jest przerazony nieposkromiong sila pedu huraganu, albo ezuje, 3e rzeczy tocza sie fatalnie w kierunku wyznaczonym przez sama Przyrode i Ze nic nie moze zapobiec nieszezesciu. Zawsze jednak wypelia go bardzo zegdine uczucie o dwoistym obliczu. Z jednej strony ezuje sig bardzo obcy temu wszystkiemu, co dzieje sie w Przyrodzie niezaleznie od niego, i widzi sie pozbawiony wszelkiej zyezli- we) pomocy z jej strony, tak Ze prawie traci zaufanie do losu. Z Arugiej za$ czuje sig w swej ezystej i autonomiczne] istocie czyms wyzej stojacym od Prayrody i czymé 0 tyle szlachetni szym od proceséw ezysto fizycznych lub tego, co sig dzieje w awierzetach, ze nie moze poczuwaé sie do scistego zwiazku z -Prayroda i Zyé w jej obrebie, w jednosci z nia, bedac w petni szczesliwym. Gdy od ezasu do czasu odkrywa w sobie co’ 2 pierwotne} Przyrody, czuje sig tym nie tylko niezmiernie upo- korzony, ale i sobie mpeinie obey, i staje sig sobic wéwezas niezrozumialym. Nie moze i nie chee uwierzyé, ze stanowi czton pierwotnej Natury, Ze jest zwierzeciem i ze nie jest ani jako naturalna rzeczywistos, ani jako pewne indywiduum pod Zadnym wzgledem czymé lepszym od zwierzat, ani tex niczym radykalnie odmiennym od reszty Natury. Nie moze w to uwierzyé w gtebi swego serca, choé nauka méwi mu, ze procesy Zyciowe zachodzace w jego ciele i nawet w jego duszy nie sa w zasadzie innego rodzaju nié procesy rozgrywajace sie w zwierzetach. I w giebi swego serca nie wierzy we swa sposobie istnienia wytworéw kultury “4 wlasng émieré, i przekonywa sam siebie, ze dusza jego je niesmiertelna, choé codziennie widzi, jak umieraja jego przy jaciele i towarzysze pracy. Nie rozumie tez smierci innych Iudzi i jest przerazony widokiem rozktadajacego sie trupa, kxyje go przeto gleboko w ziemi, Jest gleboko nieszczesli gdy cmije sie w jakie}é sytuacji sprowadzony do poviomu zw ragcia lub edy widzi, ze wszystkie jego sily i caty wysilek Be pozwalajg mu przekroczyé naprawde granie wyznaczonycl przez Prayrode. Poczyna tedy Zyé ponad stan swych siti swojg nature prayrodzona: tworzy sobie nowy Swiat, nowa rzeczy- ‘wistosé dokota siebie iw sobie samym. Tworzy Swiat kultury i i spekt czlowieczeristwa, cain Proyroie ujarzmiajac ja (rolnietwo, technika) i nadaje jej zarazem pewien sens, ktorego ona sama w sobie nie posiada, tworzy dzieta réiniace sie w swej istocie catkowicie od tego wszystkiego, co znajduje sie w swiecie jako twor same} Prayrody. Dzieta te sq dostosowane do jego ducha i stanowia jego dopeInienic. Gay sq juz raz wytworzone, natrafia na nie ww Swiecie, jakby byly czymé rzeczywistym, Tworzy dzieta satuki-literatury, muzyki itd, — stwarza nauke, filozofig, reli- gig, a takze historie samego siebie i ludzkosei. Wytwarza be w jakimé sensie swa rodzing i inne rodziny, sw6j whasny naréd i inne narody, co z kolei naklada na niego obowiazki wobec swej rodziny i swego narodu, a takie obowigzki narodéw wobec Iudzkosci. Ustanawia tym samym swa ojezyzne i inne paiistwa, Cate bogactwo réanych wartosci rozposciera sie ‘wowezas przed jego oczyma i zobowiazuje go do réimych ezy- néw wobec jego bliznich, wobec przyjaciét i wrogow. Zycie jego zaczyna. mieé jakies zadanie i cel i nabywa pewnego sensu i maczenia, ktérego by nie miato w samej pierwotnej Naturze. Zycie to staje sie odpowiedziaine. Cztowiek zdobywa zasiugi i obciaza sie winami. Zyje w éwiecie odmiennym od Natury i-prawie calkiem zapomina, ze u podioza catej tej nowej rzeczywistosci kryje sie Natura obojemna na wszelka wartos¢ i nieczula na szezeScie i niedole eztowieka. Zapomina tez, 2e to jedynie cienka warstwa na jego powierzchni stanowi wnim crlowieczeristwo i Ze to ona zmienia caty sens jego iycia i jego losu. Staje sie teraz osoba, ktora odgrywa pewna role w ludzkim éwiecie i kt6ra zdaje sie mieé w nim samym podstawe swej autonomii i wolnoéei. Nawet wtedy, gdy podiega ona pewnemu systemowi prawa, prawo to jest absolutnie od- mienne od praw, jakie rzadza w Prayrodzie, i jest prawem ustanowionym przez ezlowicka. Cztowiek tak zyjac moze byé szezesliwy i dobry i moze uzyskaé styeznosé x ezyms, co mu sie wydaje ezym$ wiekszym i doskonalszym nié on sam i niz cata ludzkosé i co przewyzsza wszelkie idee i najszlachetniej- sze ideaty eztowieka, a takze wszelkie doskonatosei bytu skori- czonego w cgdle, to jest z Bogiem. Jest przeto gotéw poswigcié swe Zycie i nawet samo swe istnienie dla realizowania idea- tow w poczuciu petnej odpowiedzialnoSci wobec Boga. Zapo- mina, Ze jego byt i jego Zycie zalezy od tego, co sie dzieje w Prayrodzie, i mySli, ze moze przewyiszy¢ i zwyciezyé sama Nature. I jedynie od czasu do czasu praypomina sobie swa whasng nature zwierzecia, w ktére] nie moze rozpoznaé sa- mego siebie. lLeca sita jego oworcza, ktora wytwarza Swiat specyficznie ludzki, nie jest nieograniczona, nie jest nawet dostatecznie wworeza, zeby mée naprawde zrealizowaé ow nowy Swiat, Zeby mu nadaé istnienie autonomiczne. Wywotaé moze w Przyro- dzie jedynie zmiany niezbedne dla zjawiskowej obecnosci dziet i charakteréw specyficznie Iudzkich, ale niewystarcza- jace dla zapewnienia im egzystencji autonomiczne}. Twory kultury wytworzone przez czlowieka nie stanowig niczego wiecej jak tylko pewnego rodzaju cien rzecaywistosci, bedac jedynie twerami czysto intencjonalnymi, Noszq na sobie tylko poz6r istnienia, ktéry charakteryzuje wszelkie duchowe dziela cztowieka, jak dzieta sztuki lub rozmaite inne wytwory kultury ludzkiej, bez wzgledu na to, czy sq dzietami poszcze- 16 géinego czlowicka, czy ted calej spotecmosci ludzkiej. Konsty- tuuja sie one na podtozu rzeczy i proceséw prayredzonego Gwiata, praystosowanych do tego przez eztowieka, a ich wtas- nosei przekraczaja granice uposazenia rzeczy materialnych, jpokrywajae je nowa warstwa sensu i nowych gjawisk. Trans- cendujge tym te rzeczy, tracg zarazem pelni¢ i autonomig ist- hienia'i nie posiadaja mocy rzeczywistosci niezaleznej od eztowieka i jego aktéw duchowych. Moga one zaspokoié aspi- racje ezlowieka do zycia weniesionego ponad Prayrode jedy- nie pod warunkiem jego nadzwyezajne} duchowej aktywnosci j zapadaja z powrotem w zupeiny niebyt, skoro tylko czlowiek traci wole transcendowania swej prostej natury preyrodzonej {i wyrzeka sie swej twOrczej aktywnosci Swiadomosei, Pomimo to sa one nie tylko obecne dla cztowieka, ktéry sig jakby otwiera na preedmioty tego rodzaju i stara sie je zrozumieé ~ leca takie oddziatywaja na niego i gleboko nieraz modyfikuja jego Zycie duchowe, a w pewnej mierze réwniei jego zycie cielesne. Warunkuja one jego specyficznic ludzkie istnienie, nie mogae naturalnie wplywaé naprawde na to realne indy- widuum, ktére jest skladnikiem Prayrody i ktére stanowi w seczegélnosei fizyczna podstawe clowieka. Gatowiek istnieje i zyje na granicy dwu istot roimych, z Ktérych tylko jedna zdaje sig stanowié jego cslowieczeristwo, addmuga~niestety jakby wiece} reaina niz pierwsza—pochodzi z Jego zwierzecosci i warunkuje tamty. Calowiek znajduje si¢ ‘na granicach dwu dziedzin bytu; Prayrody i specyficanie ludz~ Kiego Swiata, i nie mote bez. niego isinieé, lecz Swiat ten nie ‘wystareza dla jego istnienia i nie jest zdolny imu go zapewnié. €ztowiek jest przeto zmuszony do zycia na podtozu Przyrody i w jej obrebie, lecz dzieki swej szczegélne] istocie musi prze- ‘kraezaé je} granice, ale nigdy nie moze w pelni zaspokoié swej wewnetrznej potrzeby bycia czlowiekier Tak tragiczny jest los ezlowieka, Lecz w tyin wlasnie pri jJawia sig jego prawdziwa istota: jego genialnos¢ i skoniczonos Ww jego bytu. Rozporzadza on w zasadzie jedynie dwiema moiti- wosciami zatryumfowania nad Przyrodg. Z jednej strony ‘moie poznaé sam siebie i otaczajaca go Przyrode w jej wlasne} istocie, prawdziwej i oryginalnej. Z drugiej zas realizuje swym wysitkiem ~ przez swe awyciestwa, a nawet przez swoje kleski ~wartosci Dobra i Piekna, ktére wprawdzie przejawiaja sie w dziejach jedynie intencjonainych, lecz posiadaja dlan w gran- cie rzecay jakas wyisza rzeczywistosé niz Swiat samej Przyro- dy. A catowiek pozostaje na studbie realizowania tych wartos- ci, Jedeli mu sie to udaje, pewien jest w swym duchu, ze nie iyje nadaremnie. O NATURZE LUDZKIEJ Jest z pewnoscia bardzo trudno okreslié nature cztowieka Wykracza on. poza wszelkie ramy nadawanych mu okreslei przez swoje czyny, czasem bohaterskie, a crasei straszliwe, przez niezmierna rdznorodnosé swego charakteru i zamie~ 12eh, jakie usilnje realizowaé, przez nie dajacg sie wyezerpaé nowoéé swych dziel i przez podziwu godna zdolnosé do rege- neragji po kazdym prawie swym upadku. Wszelkie wysitki, by objaé peinie jego istoty okresleniem zadowalajacym i adekwa tnym, okazujg sie daremne. Do kaadego rysu, ktéry znajdu- jemy w jego istocie, moina dobraé konkretne fakty, kiére adaja sie dowodzié czegos wrecz przeciwnego. | jest pewne, ze w rzeczywistosci cztowieka i w dziejach Iudzkosci w ogéle istnieje wiele niezaprzeczalnych faktow, ki6re choé reaine i przezen faktycznie speiniane, sq praeciez czyms nifszym od jego prawdziwej natury. A rownoczesnie istnieje tez w jego ayciu niejeden fakt tak wzniosly i wyjatkowy, i wydaje sig, 2 wymacza on chyba tylko pewien kierunek jego najbardziej salachetnego rozwoju, a nie cel, ktory datby sig powszechnie mealizowaé. Choé uswiadamiamy sobie ogrom trudnosci tkwigeych w Artykut ten stanowi tezy adcayta wygioszonego praey autora na XI Kon- atesic Towarzystw Filozoficznych Tezyka Francuskiego w Montpellier we ‘wrzeiniu r: 19611 ogloszonogo w Aktach tego Kongresu w Paryiu w r. 1961 str. 220-223) w jeayku francuskim pt. Nature humaine, a prébie uchwycenia samej natury czlowieka, to jest przecied czyms necacym podjaé te probe raz. jeszcze, nawet na ryzyko, %e damy w najlepszym razie tylko okreslenie czeciowe lub wskazujace na rysy, ktore realizuja sie jedynie bardzo rzadko. Nasuwaja sie wtedy mySli nastepujace: Z pewnoscia egoizm dominuje w wiekszogei ludzkich o2y- now indywidualnych, spotecznych czy narodowych. Jest jed- nak czymé specyficenie Iudzkim dziatae wylacmie dla cu dzego dobra czy szezescia i w wypadkach wyjatkowych oddaé swe iycie dla uratowania cudzego dycia, czasem nawet kogos zupetnie obcego. Cztowiek moze dokonywaé czynéw straszli- wych, okrutnych i ,nieludzkich”, lecz zarazem jest jedynym stworzeniem, kt6re czuje sig upokorzone przez swe zle ezyny i stara sie odpokutowaé za swoje winy. W granicznym wypadku jest got6w zabié sie dla ocalenia swojego honoru i jest za- pewne jedynym stworzeniem, dla ktorego istnieje w ogdle honor i poniienie tego honoru. Jedynie tez czlowiek czuje sie odpowiedzialny za sw6j sposéb zycia, zwtaszeza wtedy gdy nie udato mu sie zrealizowaé wartosci niezbednych, jego zda- niem, dla jego godnosci wewnetrmej. A wreszcie prawaa jes 4e w wigkszoSci praypadk6w pozytek jest dlah motywem ro: straygajacym 0 jego dziataniu, lecz jest tez prawda, Ze ezto- wiek jest jedynym stworzeniem, ktére moze tworzyé dziela i sytuacje pod zadnym wzgledem niepozyteczne. A tworzy je tylko dla ich piekna i dla wzbogacenia przez ich istnienie Swiata specyficznie ludzkiego. Krotko méwiac: istnieje pewien zbiér szczegéInych war- tosei, ktére cztowick sobie ustala i usituje realizowaé, a nawet do ich realizowania czuje sig powolany. Jakie to sq wartosci, to nielatwo powiedzies. | jest mofliwe, ze ich ogét zmienia sie w granicach écigle okresionych w zaleznosci od poszezegél- nego typu cztowieka i od epoki historycznej. Lecz mimo tej ewentualnej zmiany pozostaje pewien podstawowy zasdb wartosci, charakterystycany dla danej epoki ludzkoSci. Nie 22 polega on jednak na poszczeg6lnych wartosciach, ale na dobo- ze zasadniczych kategorii wartosci. Lez nie tyle zasadnicze cechy tego zasobu kategorii wartosci sa istotne dla natury cealowieka, ile raczej fakt, ze ezlowiek w ogéle doznaje potrze- by, a nawet odezuwa koniecaosé posiadania i poznawania wartosci tudzie? ich realizowania, o ile to jest motliwe w ogéle i w szczegdlnosci w otaczajacym go Swiecie. Bez bezpo- Sredniego i intuicyjnego obcowania z wartosciami, bez rados- ci, jaka mu daje to obcowanie, cztowiek jest gteboko nieszeze- Sliwy, Uszezesliwia go natomiast urzeczywistnienie wartosei ulega ich szozeg6inemu. urokowi. Nie chodzi tu pray tym ~ przynajmniej w pierwszym rzedzie ~ 0 wartosei relatywne w odniesieniu do jego potrzeb zyeiowych (jak np. podywienie) ani te# w stosunku do jego przyjemnosci (jak np. dobre zdro- wie lub rozkos2), lecz 0 wartogci w swej immanentnej jakosci absolutne, jakkolwiek ich realizacja zalezy od tworczej sity catowicka, stowem: wartosei moraine i wartoéci estetyczne. Lecz cztowiek nie znajduje tych wartosci po prostu w pray- rodzie, w Swiecie materialnym, Musi wytworzyé realne wa- runki ich zaistnienia i ukazywania sie w Swiecic. Dzigki szeze- a6lne] umiejetnosei przewidywania ich jakosei wytwarea na podiozu swiata realnego, przez odpowiednie przetworzenie niektorych rzeczy i wywolanie pewnych proceséw, nowy Swiat — éwiat kultury ludzkiej, w ktérym wartoéci sig ukazu- Ja 7 Ten nowy wiat nie istniatby ber geniuszn i dziatalnosei tworezej eztowieka i nie mégtby sie ukonkretyzowaé bez, wy- tworzenia jego fizyczne} podstawy bytowej, dostosowane} przez elowieka do funkeji ukazywania nowych przedmiotéw i ich wartosei, Wykracza on jednak swa zawartoselg poza Swiat prayrody w istotny sposdb, a zarazem odziewa go nie- jako w pewna przestone rozmaitych specyticmych jakosci, nadajgcych niektérym rzeczom osobliwe maczenie i pewna doniostosé, jaka im, jako rzeczom przyrody, nie przystuguje i 23 jest im obca. Ta nowa rzeczywistosé, przynaledna do cztowie- ka, tworzy dla pewnego rodzaju atmosfere konieczna do nadania jego Zyciu nowego sensu i nowego znaczenia, ktOre w ten spos6b przeksztatca kaidy jego ezyn i cata jego role w Swiecie, iz gdyby byly jego pozbawione, cztowiek nie mégiby juz zaakceptowaé swego whasnego istnienia. W obliczu tej nowej rzeczywistosci cztowiek zapomina do pewnego stopnia 0 swej prawdziwej pierwotnej naturze, czy. sto zwierzecej, Zapomina réwniez 0 wygladzie gwiata real- nego niezaleimym od jego tworezego dziatania i do glebi od- miennym od oblicza kultury narzuconego przezei przyrodzie obcej, a nawet wrogiej jego ideatom i najszlachetniejsym jego umitowaniom. Czuje sie szczesliwy, gdy moze byé éwia dom obecnosci wartosei stworzonych przez siebie lub przez swoich bliskich. Ta rzeczywistos6 specyficznie ludzka jest trwalsza i dluéej trwajqca nié zycie poszczegélnego crtowieka i~choé w swym istnieniu zalezna jest od tworezej mocy Swia- domosei ~ stanowi dla kazdego z nas pewnego rodzaju dzie- dzictwo, ktére znajdujemy w naszym Swiecie jako dar przod- k6w i jako odradzanie sie minionych epok dziejowych, i jako spotkanie 2 ludémi, ktérzy juz dawno nie zyjq. I staramy sie nie tylko zachowaé skarb wartosci otrzymywanych od epok dawniejszych, lecz go takée webogaci¢ i przetworzyé naszymi aktami tw6rezymi i naszymi nowymi dzietami, Ale pelne zado wolenie moze nam daé w iyciu jedynie fakt, e udato sig nam wytworzyé wartosci noszace pietno naszej osobowosci. I, rzeca szczegéina, my sami przeksztatcamy sig pod wplywem dziel, ktére stworzyliémy i x ktorymi pozostajemy w stycz- nosci bezposredniej iintuicyjnej, i~mimonaszej woli i naszej wiedzy ~ odradzamy sie i przetwarzamy przez sam nasz wysi- tek pozostewania w stuzbie realizacii wartosei. Wzbogacamy samych siebie oddajgc nasze najlepsze sily na wytwarzanie rzeczywistosei cztowieka w ogéle. Ale sila twéreza czlowieka jest ograniczona. Nie jest 24 gdotna stworzyé dziet autonomicznych w swym istnienin i niezaleznych od naszej Swiadomosci. Jest zbyt staba, zeby rze- caywigeie przetworzyé pierwomg nature w rzeczywistosé cAowieka. Rzeczywistosé ta jest jedynie pewng warstwa in tencjonalnie wytworzona i jakby natozong na podioze realnej prayrody i nie jest nigdy tak nieprzejrzysta i tak nieprzenil liwa, Zeby realny aspekt Natury nie mégt juz nigdy przez nia przeswiecaé i odstaniaé nam swego zdumiewajgcego i okrut- nego oblicza. Dziela tudzkiej kultury duchowej nieznajduja w reeczach materialnych nigdy oparcia tak pewnego, zeby mogly isinieé zupetnie bez pomocy dziatania i Swiadomosei ludzkiej. Gay moc duchowa cztowieka slabnie hub zanika, warstwa Rze exywistosci Ludzkie] na Swiecie zdaje sie zacieraé i zanikaé, a calowiek odkrywa oryginalne oblicze Preyrody-iywiolu w Swieeie go otaczajacym i nawet w sobie samym, i ezuje sie wiedy opuszezony w Swiecie sobie obcym i straszliwym. Po- pada w prawdziwa rozpacz, ezajac sig odartym 2 wszelkiego sensit, kt6ry uczynit z niego - zwierzecia ~ etowieka. Natura ludzka polega na nieustannym wysitku przekracza- nia granic zwierzecosei tkwigee| w cziowieku i wyrastania ponad niq cztowieczeristwem i rola czlowieka jako tworey wartosci. Bex tej misji i bex tego wysitku wyrastenia ponad samega siebie czlowiek zapada z powrotem i bez ratunku w Swoja ceysty zwierzecos¢, ktdra stanowi jego Smieré. CZEOWIEK TJEGO RZECZYWISTOSC Bylem niegdy$ na odezycie pewnego wybitnego biologa o stanowisku czlowieka na ziemi. Jedng z gliwnych tez odezytu stanowito twierdzenie, ze cztowiek zdotat opanowaé przyrode w wyiszej mierze nit jakikolwiek gatunek awierzat i Ze na tym wlasnie polega jego wyjatkowe stanowis. Zatem nie bylaby ted Zadna decyzja danej osoby, a plyngce z niej dzialanie nie byloby gadnym wiasnym czynem tej osoby. Osoba nie moglaby weale byé za nie odpowiedzial- na. Jesli przeto chcemy utrzymaé to, ze drialajacy eztowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny i moze’ byé odpowiedzia Iny tylko za swoje czyny, to musimy zarazem przyznaé, ze 84 muszq byé one na sw6j sposéb wywolane przyczynowo. Trzeba zatem wyjasnié dwie sprawy: 1. co znaczy, Ze to jest gwlasny” czyn czy tee decyzja; 2. jak ich niewatpliwe uwarun- kowanie przyczynowe godzi si¢ z tym, ze sprawea moze byé za nie odpowiedzialny. Ad. 1. Jaka$ decyzja woli i jakies dziatanie moga w za ,Wtasny” czyn dane} osoby tylko wtedy, gdy wyplywaja wprost z. centrum «ja» te] osoby, maja w nie} sw6j prawdziwy poczatek, i kiedy to centrum «a» panuje nad dokonaniem wylaniajacego sie z niego dzia‘ania i kieruje nim, a wige jest nim nie tylko ,,zainteresowane” osobiscie, lecz w catym dzia- niu sie rozgrywajgcego sie driaiania utrzymuje w ,,swoim rekw” decydujacy wptyw. Mote to dojsé do skutku na dwa réime sposoby. W pierwszym wypadku «ja» godzi sig tylko na to, co Fozerywa sie w jego duszy, w sferze jego osobowego bytu (bycia takim), albo co wdziere sie w te sfere z zewngtrz i co 4a» akceptuje, ze tak powiem, jedynie z konieeznosci, ponie wai nie moze inaczej. Jakiemus sposobowi zachowania sie zostaje tutaj jednak udzielona aprobata, mimo Ze «ja» rzec: wigcie nie przyswaja go sobic. Natomiast w drugim wypadku sja-osoba» podejmuje decyzje x siebie same}, z wtasnego, nic uwarunkowanego cudzymi powodami zastanowienia, i przed- sigbierze zaraz akt dvialania, Catkowite nieuwarunkowanie Zewngtrznymi motywami i prayezynami.przedstawia opti- mum sytuacji, w ktérej decyzja woli i podjete przez osobowe sj» dziatanie dokonuje sig w écistym sensie jako ,,whasne" dziatanie (czyn) dane} osoby. Mozliwe sa jednak rozmaite ograniczenia sfery osobowego bytu i osobowego Zycia, w ktd- tej obrebie cztowiek mégtby w absolutnym sensie rzeczywis- cle dokonywaé ,,wiasnych” dzialad. Innymi stowy: nie we Wszystkich sferach swego bytu i zycia czlowiek zawsze moze Podejmowaé czyste ,,wlasne” akty i ,whasne” dziatania i roz- straygniecia. Zaleinie od sytuacji Zyciowe] i od rozwoju osoby Touszerza sie lub zaciesnia sfera ,,wlasnych” aktow i dziatani. odzié 85, Moe (ale nie musi) istnieé sytuacja, w ktérej cztowiek—mimo swego osobowego istnienia ~ nie rozporzadza juz #adn sferg ,,wlasnych” decyzji i czynw, a zatem jest zupetnie nic swobodny, gdzie wszystko w jego zyciu jest wymuszone z zewnatrz, I nawet gdy «ja» sprzeciwia sig temu czy tylko usi tuje sie spraeciwié, jest ono catkiem bezsilne i bezradne, wszystko biegnie bez modliwosci wywarcia przez nie wplyw Jest to tex granice, na ktérej cztowiek nie jest juz odpowie dzialny za nic, co dzieje sig w nim albo z nim, co (jedynie pozornie) czyni lub zosi. Miedzy jednym wypadkiem granicz- nym, w ktérym sfera ,wlasnych” decyzji i dziatan rozposeiera sie mofliwie szeroko, a drugim, w ktérym kurezy sie ona do zera, majduje si¢ mnogosé sfer jego ,wlasnych” deeyzji i czy néw o régym stopniu uksztattowania i zasiegu, przy czym take typ ,,bycia wlasnym" podlega jeszcze réznym zmianom. Korelatywnie do tego istnieje mnogosé rozmaitych mozliwych sposob6w lub typéw odpowiadania za cos c7y lepiej: odpowiec dzialnosci (der Verantwortung oder besser der Verantwortlich keit)". Ta odpowiedzialnosé (Verantwortiichkeit) moze byé mianow ied albo bezwarunkowa 1 zupeiny, albo w rozmaity sposéb uwarunkowana i ograniezona czy podzielona odpowiednio do réinych moiliwych sposobow, zgodnie 7. kt- rymi pewna decyzja badé dziatanie jest ,,wtasnym” czynem cxtowieka. Kilka wypadkéw tych rozmaitych odmian odpowiedzia nosci (Verantwortlichkeit) i bycia caymé whasnym czynow za raz opisze jeszcze blizej. Cheiatbym jednak podkreslié od- rozwijanej tu przeze mnie koncepeji tak zwane| j»wolnosei” (bycia czymé whasnym decyzyj i czynéw) czto wieka od zwyktego traktowania zagadnienia wolnosci lub je} moiéliwosci. Przewaznie broni sig albo pogigdu, ktéry caiko- wicie zaprzecza wolnosci cztowi ska, poniewaz wyklucza j@ * [Zob, uwage na s. 74 (prayp. um.) 86 radykalnie pojety determinizm w Swiecie realnym, albo prze piwnie — pogladu, ze czlowiekow! przystuguje zupetna, bezwa- runkowa wolnogé. W ogéle nie sq brane pod rozwage wypadki Jezace, Ze tak powiem, pomiedzy tymi pogladami ani to, ze przede wszystkim chodzi 0 to, iz decyzje i cxyny sq wias nymi czynami. To, ze prayjety przeze mnie punkt widzenia jest thodliwy, naturalnie nie powinno byé wysuniete jako nieuzasadniona hipoteza, lecz musi byé uzasadnione zaréwno natura calowieka, jak strukturq swiata realnego. Bede usito- wat potniej wykazaé, ze tu tkw! istotny fundament ontyczny odpowiedzialnosei (Verantwortung). Wpierw jednak jeszcze wskazanie na lezqce miedzy granicznymi wypadkami odmiany ‘uwarunkowanej albo dzielone: odpowiedzialnosci (Verant- wortlichkeit). © Taka odpowiedzialnosé (Yerantwortlichkeit) zachodzi przede wszystkim wszedzie tam, gdzie dviatanie opiera sie na podjetej wspélnie z innymi ludémi decyzji. Natura, lub lepiej rodzaj dzialania, domaga sie wiedy, aby wyplywalo ono z roz- strzygniecia dokonanego razém z innymi ludémi, ktérzy na- le’q dete] samej wspélnoty. Zaczyna tonaé statek, jego ratw: nek moze powiesé sie jedynic, gdy wspéldziataja wszyscy ludzie (nie tylko 2atoga) na poktadzie, Zazwyczaj istnieje ko- mendant statku (kapitan), ktéry zarzadza wszystko, co nie- mbedné, ale moze on to uczynié :ylko diatego, ze wszysey ini, catonkowie: zalogi i podréini, urmaja go jako kapitana. To ,,u- manie” jest juz wspdInym aktem obecnych na poktadzie. Jed- hak Kapitan mose byé ghupi lub chory i dlatego wydawaé zupetnie nicrozumne badé niecelowe rozkazy. Wtedy poprzez bunt zostaje usunigty; ten bunt jest znowu wspélng decyzja i ezynem: I nie wybierajqc nowego kapitana, na co nie ma eza Su, wszyscy obecni na statku izatoga i podrééni) zaczynajq Tazem akeje ratunkowg: wiele réémych sposobéw zachowania Sig, kt6re musza byé skoordynowane, w ktérych wykonaniu, w_ Wysokim stopniu instynktownie, wzajemnie sig rozumieja i pomagaja sobie. Zardwno podjecie, jak wykonanie akeji ra- tunkowej, wzrastajqca w przebiegu czasu koordynacja dziatan oraz stopniowo wytwarzajaca si¢ nowa hierarchia w amor ficzne} poczatkowo masie ludzi ~ to wszystko prowadzi do wlasnego” czyna calej przez to powstajace} prawdziwe) * wspolnoty”. Lecz ten charakter ,,wlasnego” czynu opiera sic ha wtasnyeh decyzjach i dzialaniach, poszezegélnyeh catonkéw owe} wspélnoty, ktdre jednak dochodza do skutku dopiero po uwzglednieniu decyzyj i czynéw pozostalych calonkéw. ,.Bycie ezyms wasnym” decyzji jednostki nosi tutaj charakter partycypacji we wspéinym cheeniu i czynieniu: kaidy czyni sam, co ezyni, ale w swoim zachowaniu dostoso wuje sie do zachowania innych: pomaga innym i wzyskuje od nich odpowiednia pomoc, pomagaja sobie ,wzajemnie”. Whas nie dlatego takze odpowiedzialnosé wspélnoty jest w pewnyn sensie podzielona i rozdzielona na poszczegélnych je} czton kéw, ktorzy w swoim wiasnym zakresie sq tylko ,wspélodpo- wiedzialni”, ale wlasnie 2 tego powodu w szezegdiny spos6b odpowiedzialni ograniczong, warwikows, podzielona wspot odpowiedzialnoseig. W pelnym anaczeniu odpowiedzialn jest wspdlnota jako calosé, jako nowy podmiot. Natomiast odpowiedzialnosé pojedynczych czionk6w istnieje jedynie o tyle, 0 ile uczestnictwo w akeji ratunkowej ma rzeczywiscie swoja-astatecna podstawe w ich wlasnym wnetrzu (Selbst), choé podjete zostato pray statym liczenin sig 2 decyzjami. | dziataniami innych, w zadnym jednak wypadku nie byto wy muszone przez innych. Inny, istotnie odmienny wypadek ~ jesli tak wolno powie dzieé — uwarunkowanej lub wspétdokonane} ,,wlasnej” de cyaji ezy dziatania mamy w zasadzie w kaéde} ,wlasnej” de cyaji konkretnego, w swym osobowym bycie w pelni rozwinie tego calowieka, ktéry nie jest czystym duchem, leez iste zakotwiczona w swoim ciele, ktorej wszystkie dziatania s4 bytowo ufundowane w tym ciele i w swoim przebiegu wspot 88. | Toxsiraygniety, Naturainie réwnlez dla ron okreslone przez nie, ale z drugiej strony w wiekszosei wypad- Kew swa natura istotnie przekraczaja to, co caysto cielesne. Chodzi wiee 0 akty, ktére we winéciwym znaczeniu nie sa caysto cielesne ~ jak na prayklad oddychanie ezy trawieni Jecz zachowuja swoja duchowg nature, jak np. twércze myS- enie, akt podziwu i uznania cudzego bohaterstwa itp., chociai w swoim przebiegu i rozmaitych wlasnosciack sq wspétokre- lone przez procesy cielesne’. Dopoki zyjemy, zawsze bie- remy udzial w procesach Zyciowych dokonujacych sie w naszym ciele. Procesy te sq réwniez zawsze wspétuwarunko- wane przez prebiegi Swiadomosei, procesy psychiczne (see- lische) i czysto duchowe akty. Niejednokrotnie cialo cierpi przez nie, choruje albo, przeciwnie, mowu dzi¢ki nim roz- kwita. Z pewnoscia nie jest latwo to wzajemne uwarunko - nie obiektywnie Scisle i doktadnie wyjasnié i okreslié. Lecz zarowno fizjologia patologicana, jak psychopatologia moze nas pouczyé o réznych godnych uwagi faktach. Juz codzienne doswiadezenie dostarcza nam wielu wyraznie za tym przema- wiajacych przykladéw. Dzialajacy i decydujacy sie eztowiek uSwiadamia sobie, ktéry x tych dwoch caynnikow odegrat maczniejsza czy tei rozstrzygajaca role w dojgeiu do skutku jego decyzji albo w dokonaniu jego cynu. Na przyktad sq ‘wypadki, w ktérych oba czynniki — cialo i dusza czy duch ~ speiniaja w pierwoinej jednosci akt mitosci, tak Ze to, co cie- lesne, jest tylko wyrazem i nastepstwem (Auswirkung) praw dziwej psychicane| (seelische), duchowe} mitosei, a ta mitos tworay jedynie uwieniczenie cielesnego dazenia do zjednocze- 2 Dotykam tu pevmego punkhi, w ktérym r6hne koneepeje eztowieka ~ ‘materialistycena, dulistyezna i spirytualistyezna prowadzg spr dodzis nie azania zagaduienia odpowie daialnosed byloby korzysine rarstraygnigcie togo sporu, Niezalemie jednsk Of tego, Kiéra x tych koncepejt wzyska praewage, da sig opisowo okresli¢ srezeiliy charakter wwarankowane} albo podzietone) ,wlasnoset” (Eiger hie) cxynu tind powziete} decyei. I tylko to cheg daé w takim opisie. nia z partnerem. Oba czynniki ~ ktrych heterogenicznosé ledwie sie zamacza w catosei czivwieka—dziataja razem jakby jednolicie. W nastepstwie tego osvbowe «ja» speinia akt mi- ioSci catkiem centralnie, aczkolwiek jest przy tym uwarunko- rzez swoje cialo, jest jednak przez nie poruszane w tym samym kierunku, w jakim prze jego wlasny poped milosci. Moima powiedzieé: akt jest wtasnym aktem catego czto- wieka, a w szezegdinosci jego osobowego «ay. Naturalnie nie mozna przy tym zapominaé o roli parmera. Gdy wszystko praebiega dobrze i szezeSliwie, to ten akt jest ezyms wlasnym samej pary mitosnej. W przezyciu obojga kochajacych sie kon- stytunje sie pray tym szezeglne my” jako podmiot aktu i budujqcych sie na nim pééniejszych aktow. Niemniej charak- ter wlasnosci czynienia i dziatania ka‘iego partnera réini sie w tym wypadku od wiasnosei (Eigenhvi:, aktu, w ktorym jakis uczony decyduje sie wlasnie teraz prasowaé nad okreslonym zagadnieniem teoretycznym, poniewaz doszedt do przekona- nia, ze rozwiqzanie tego zagadnienia musi byé zgodnie z roz- sadkiem osiagniete przed innymi waznymi kwestiami., De- cyzja ta tworzy wiasny akt uczonego jako duchowego «ja», chociaé.to postanowienie rownied nie moze zajsé bez istnienia jego ciata i rozgrywajacych sie w nim proces6w fizjologicz nych, 0 ktérych uczony w danym momencie nic nie wie. Natu- ralnie, akt ten ani nie jest prayezynowo nie uwarunkowany, ani nie umotywowany preez sytuacje teoretyezna w danej nauce, ale to wszystko nie odbiera mu charakteru écisle wlas- nego czynu uczonego. Akt moze byé przez niego speniony w tym charakterze takie wowezss, gdy przeciwdziala mu zme- czenie ciata albo gdy uczony jnsno sobie uswiadamia, ze trak- towanie danego zagadnienia mogtoby byé osobiscie dla niego z réimych powodow niewskazane czy nawet niebezpieczne. JeSli w tych okolicznosciach dechodzi on jednak do zdecydo wanego postanowienia i opracowuje zagadnienie, to jego akt jest tym bardziej od nich niezaleiy i przez to tym bardzie} 90. uzyskuje charakter absolutnie wtasnego aktu uczonego. Z tym e uczony p nosi catkowita odpowie- daialnogé za sw6j czyn i moze jq podjaé w peinej Swiadomos- ci Powrdémy jednak do pnprzedniego przyktadu, ktory teraz isfotnie zmodyfikujemy. W tym wypadku meéczyzna moze odezuwaé gwattowne pozadanie zjednoczenia seksualnego z kobieta, i to w taki sposdb, ze wyrainie to czuje jako gadanie cielesne, kt61 teresowana jego dusza ym wea le nie jest (pozytywnie) zain ry ted jego duch. Po prostu nie kocha danej kobiety, a takée nie wierzy, aby to podadanie i jego ewentualne zaspokojenie mogto byé przez niego samego oce- nione jako moralnie pozytywne. Pozadanie jest jednak prze- mogne i w koricu prowadzi do tego, #e ulega mu on mimo catego oporu swego osobowego «ja» i ze dochodzi do aktu piciowego. Brakuje przy tym —dodajmy ~ motywu, Ze kobieta raeczywiscie go kocha i bedzie gteboko nieszczesliwa z po- wodu niezrealizowania sie zjednoczenia, ze wiee mezezyzna przeawycieza sie ze wagledu na jej szczescie i obdarza j szezesciem. Nie. On po prostu ulega whadzy swego pozadania cielesnego, chociad zupetnie dokladnie i jasno wie, #e jego osobowe «a» potepia to. Czyni to jednak i nawet ~ czyz nie trzeba tego powiedziet? — czyni to s a m, chociad ~ jak sie powiada — ,,zapomina” sie przy tym. Czy moze wtedy powie- dzieé sobie samemu: Ja tego nie uczynitem, to nie jest ezyn mnie samego. Jedynie moje ciato to uczynilo"? Z pewnosci jest on nie tylko ,,przy tym” i pozwala temu stat sie nie cal- Kiem bez swego udziaiu. W kazdym wypadku podwojnie jest to ,jego”, jego wlasny czyn: po pierwsze ulega on swojej taday; po drugie speinia akt ptciowy, ktéry chociad jest cie- lesny, przeciez nie w tej mierze czysto cielesny, zeby w ogéle brakowalo przy tym przyzwalajacego zachowania sie osobo- Wego «jar. Co prawda, zaréwno uleganie, jak to swiadome bycie przy tym «ja» jest pasywne. To jednak, co wtasnie 91 zostalo nazwane ,przyzwoleniem” «a», nie jest juz czysto pasywne, Istnieje tam — jak moze powiedziatby Husserl — aktywna pasywnosé. I whagnie na tym to polega, ze 6w caly skomplikowany praebieg jest przecied wiasnym postepowa- niem osobowego «a», chociag nie tak ezysto whasnym, jak to byloby przy stanowczosci «ja» w wymienionej sytuacji. Do- poki wszystko rozgrywa sig tak, te dzigki zdecydowanemu wkroczeniu osobowego «ja» mogtoby zostaé przerwane jes7- cae w ostatnim momencie, lecz to nie staje sie, dopoty to zachowanie sie jest wiasnym, chociaz w charakterze tego, co wlasne, bardzo zimodyfikowanym, ostabionym czynem med- caymy. Dopiero gdy up. dojdzie do brutainego zgwalcenia kobiety, nie jest jej wlasnym ezynem to, co 7 nig i w niej sie dvieje. Kiedy wszystko jest wymuszone i w niczym nie prayzwolone, wtedy dopiero zachowanie cztowieka nie jest jego wlasnym czynem. Gdzie istnieje jeszcze Slad prayawole- nia i moZliwosé interweniowania ze strony osobowego «ja», istnieje rownied odpowiedzialnosé sprawcy za to, co dzieje sie, aczkolwiek moze ona byé take modyfikowana. Gdzie natomiast wszystko jest wymuszone i nie ma éadnej modli- woSei przyzwolenia ani przerwania rozwoju wypadk6w, znika tez odpowiedzialnosé danego crtowieka. Wéweras takie nie na miejscu jest mowa o ,sprawey”. Rozmaite zaznaczone tutaj postacie ,,wlasnego” zachowania sie pociagaja za soba réine odmiany odpowiedzialnosci: zupetna i bezwarunkowa odpo- wiedzialnosé orar jej rézne ograniczone, podzielone, osta- bione odmiany. Wszystko to sq wypadki uwzgledniane w pra- wie karnym i dokladnie badane w postepowaniu karnym, Naj- wyiszy stopien odpowiedzialnosei zachodzi tam, gdzie czyn jest podjety i spetniony catkiem swiadomie, z zamiarem iz catkowita stanowezoécig osobowego «ja». Nie ma Zadnej odpo- wiedzialnosci, gdy. postepowanie eztowicka jest catkowicie wymuszone i rozgrywa sig bez zadnego Sladu przyzwolenia «ja», ewentualnie przy zupelnym braku Swiadomosci. estinenn? Co oznacza jednak, ze sprawea jest ,odpowiedzialny” 7a sw6j czyn i jego wynik? Oznacza to: 1. ze sprawca staje sie »winny” wskutek zrealizowania negatywnie wartos iowego stanu faktycanego i wskutek spetnienia w konsekweneji mega tywnego, ,niegodziwego”, .ztego” czynu, a to znaczy, ze przez sw6j niewlaSciwy postepek, swoje przestepstwo, sam zostaje ,splamiony”, obarczony negatywna wartosciq, gdy zas zreali- zowal pozytywnie wartosciowy stan faktyezny i przeto spetnit dobry” czyn, zdobywa zastuge i przez to réwniex pozytywna wartosé; 2. Ze w nastepstwie dokonanego czynu i zrealizowe nia’ jakiej§ wartosei pozytywne} Iub negatywnej praed sprawca staje zadanie usunigcia, w duchu wymagati spra- wiedliwosei, wyrzgdzonych szkéd czy kezywdy i dania odszko- dowania oraz wymazania negatywnej wartosci jego czynu przex pozytywnie wartosciowy akt skruchy; 3. ze to Zadanie wobec sprawcy naklada na niego obowiazek bycia mu postus7- nym. To, ze ten obowiazek ciqiy na nim, jest tylko odwroma strong tego, Ze on jest odpowiedzialny za swéj czyn. Jesli go nie wypeinia, to obciaza sie nowg wing i wasnie za to jest po raz drugi odpowiedzialny. Natomiast jesli dzi¢ki swojemu czy- nowi'uzyskat zastuge, to wyrasta dlat nie obowiqzek, lecz jedynie prawo do uznania, Powstaje jednak wobec innych ludzi wymaganie wynagrodzenia go za jego dobry czyn lub przynajmniej uznania jego pozytywne} wartosci. Jesli to sie nie dzieje, rodzi sie krzywda, za ktora odpowiedzialny jest ten, kto miat to cxyni IV, PODEJMOWANIE ODPOWIEDZIALNOSCI Niekiedy sprawca podejmuje takie odpowiedzialnosé za cayn i jego wynik. Praede wszystkim oznacza to, #e uznaje obciazenie siebie samego przez swoje przewinienie. Jefeli komu cos wyrzadzit, uwaza jego prawo do powetowania Sw 93, za uzasadnione i spetnia akt wznania cigéacego na nim samym obowigzku rekompensaty. W nastepstwie tych akt6w zaczyna podejmowaé kroki, ktére maja uskutecznié powetowanie i zadoséuczynienie za jego czyn. Weigcie odpowiedzialnosci przez sprawce wychodzi wyraénie na jaw szezegdInie wtedy, gdy wynik jego czynu polega na zrealizowaniu jakiejé pozy- tywnej wartosci, kt6rq inni ludzie kwestionuja albo podaja za wartoSé negatywna i ktérej sprawea ma nie przekreslaé, lecz utrzymywaé i bronié. W tym wypadku wziecie odpowiedzial- noéei praybiera postaé reczenia sprawey za te wartosé, a takic za uprawnienie swego czynu. Podjecie odpowiedzial- nogci czyni go zdolnym do wzigcia 2 ochota na siebie catego cierpienia, ktére staje sie jego udziatem w walce 0 broniong wartosé. Jeseli ktos jest odpowiedzialny za czyn, wtedy cigzy na nim obowigzek waigcia za to odpowiedzialnosci. Nie ceynige tego, obcigéa sig nowg wing, 2a ktérq jest odpowiedzialny. Lecz waiecie odpowiedzialnosci i postuszeristwo wytaniajacym sie stad i skierowanym na sprawce wymaganiom oraz spetnienie tego, czego sig od niego éada, odcinza go od winy, a przez to jego odpowiedzialnosé zostaje ostabiona albo anulowana, ‘V. ODPOWTEDZIALNE DZIALANTE Ostatnio traktowalismy 0 odpowiedziainosci, ktdra ist- nieje po dokonaniu dzialania, Jak jednak przedstawia sie zagadnienie odpowiedziamosei dopiero wyrastajacej w dzia- taniu? Jak przebiega dziatanie, gdy podejmuje sie je, 2 gory zwaiywszy na to (czy pamietajac o tym), e wyplywa z niego okrestona odpowiedziainos¢ dziatajgcego? Moina dziataé w ogéle nie troszezac sig 0 to, de jest sie, lub moina byé ,odpowiedzialnym” za swoje dziatanie. Po prostu oddajemy sie dziataniu i staramy sie cos zrealizowaé. Mimo to Ww ten sposéb dziatajacemu praypada za 10 odpowiedziamosé, 94 atakée za to, Ze dziatal w ten sposdb, nie troszezae sig 0 nie, Moina ted jednak w calym swoim dziataniu kierowaé si¢ tym, %@ moix z niego wyniknaé cos zlego lub cos dobrego { ie pier ‘wszego nalezy unikat, a drugie powodowaé. Uwzglednia sie Przy tym jeszcze, ze abstrahujac od ewentualnie wyrzqdzo- nych szk6éd, samemu dzialajqcemu moie rownied byé przypi sana wina albo przyznana zastuge. Moina dziataé tak, Ze pray Kaidym kroku zapytujemy sie, cay wlasne dziafanie jest wStuszne”, Dzialajacy musi utrzymywaé spojrzenie na realizu- jacych sie lub unicestwiajqcyeh prey tym wartosciach, albo- wiem od zasi¢gu tego spojrzenia zalezy nie tylko przebieg driatania, lecz takze odpowiedzialnosé za nie (Verantwortlich- Keit). Wiedy otwieraja sie rézne moliwosei. Spojrzenie na ‘wartosci moze byé mnie} lub bardziej jasne albo przyémione, tak ze one w swej jakosci zazmaezaja sie jedynie nieostro i niewyradnie. Idzie przede wszystkim 0 to, ieby wyrainie wy- stapit zwiazek miedzy modliwymi wartosciami a natura roz- wijajacego sie, badé tez majqcego sie rozwingé dzialania, oraz okolicznosciami, w ktérych ono ma sie rozwinaé. Mote 2da- rayé sie, ze wlasnie ten zwiazek nie jest przejrzysty i - co gorzej ~ ze nie ma czasu na poswigcenie sie uchwyceniu tego awigzku. W calym wiec procesie wystepuje szezegéina nie- Pevnosé, poniewai dziaiajacy nie mote oddaé sie w petni samemu dziataniu, ale zarazem jest zajety uprzytamnianiem Sobie niebezpieczeristw, tn. grozacych wartosci negatyw- hych, bad przynajmnniej ezuje, ie powinien sig tym zajmo- ‘wads w nastepstwie tego dokonuje pojedynezyeh krokéw dzia- tania z jakas niepewnoscia i brakiem precyzji. Odpowiedzial- nosé (Verantwordlichkeit) jego caynéw i dziatania jest wlasnie Pr2ez to ograniczona. Mode dojéé do tego, ze nie zostaja u- ehwycone ani odnosne wartosci, ani ich awigzek % majacym sig dokonaé dziataniem, ale dziatajacy nie moze juz przerwaé Zaezetego dziatania i coraz. bardziej staje pod presja, by kon- tyhuowaé dziatanie i ewentuatnie doprowadzié je do ztego 95 kovica, Jesli wtedy zostawia wszystko: niech sig dzieje, co chce, to dziala nieodpowiedzialnie, ale wlasnie dlatego staje sig odpowiedzialny za taki spos6b dzistania, Jednak i tutaj jego spos6b postepowania moze byé jeszcze rdiny, a od tego zalety wielkosé jego odpowiedzialnosei. Moze mianowicie wyprzeé sie wszelkie] odpowiedzialnosci, tak Ze uznaje sig niejako za nieodpowiedzialnego, albo moze wewnetrmie przyznaé, ze dziata dle, i by6 gotow wzigé na siebie brzemic odpowiedziainosci za swoje dziatanie i za swoje nicodpowie- driaine zachowanie oraz chetnie uznaé konsekwencje swego sposobu postepowania, Moze wreszcie po prostu rozpaczaé i wszystko przyjaé. Odpowiedzialne dziatanie przyjmuje szezegéing postaé i grozi tym bardziej cigzqcq odpowiedzialnoscia, gdy dziatajgcy aanierza do zrealizowania wartosei zwaiczane} przez innyeh ludzi i uwazanej 2a zlo albo gdy obowiazujaca sytuacia prawna zakazuje realizacji te} wartosei. Dzialajacy dazy jed- nak nie tylko do jej zrealizowania, lecz zarazem reezy 2a nia, podkresla wartosciowosé (Wertigsein) tej wartosel, Jego dzi Janie polega na tym, ze wywalcza realizacje wartosci. Wow- czas zostaje tym ostrze} potepiony przez swoich przeciwni- kéw i obeiqzony tym wigks2a odpowiedzialnoscia, ale sam nie tylko przeciwstawia sie temu, lecz spodziewa sie tei, #e bedzie mu okazana sprawiedliwos¢ i zostanie uwolniony od brzemie- nia, #e tak powiem, negatywnej odpowiedzialnosci, a. jego zastuga bedzie uznawana. Swojg podpore znajduje w jasnym uchwyceniu jakogei wartosei wyniku swego dziatania, a tkée wartosciowosei (Wertigkeit) tej wartosci, z drugiej strony we wlasnym mestwie pomagajacym mu samotnie walezyé prze- ciw innym ludziom i spokojnie przyjaé niestuszng kare, kt6) go spotka po udaniu sig jego dzialania. Nie musi przy tym dojs- do jego Swiadomosei przeciwieristwo miedzy ztem spa dajacej nari (niestusznej) kary a pozytywna wartoseia jego prawdziwego bohaierstwa, ktéra mu przystuguje za gleboko 96 odpowiedzialne dzialanie, Gdy jednak zdobywa te Swindo- mosé, a walezy nie ze wzgledu na nagrode za bohaterstwo, ecz tylko jako cztowiek Swiadomy prawdziwej wartoscio- wosei wartosci, kt6ra stara sig zrealizowaé, dopiero wtedy | jego dziatanie jest rzeczywiscie odpowiedziaine i nie zafatszo- ances wane w swej wysokie} wartosci moralnej. Caly ten proces praebiega tragicanie, jesli na koticu okazuje sig jednak, ze pojmowanie wartosci, o ktéra walezyl, zaprowadzito go na manowce i ze nie ma racji, Wéwezas powstaje bardzo skom- plikowana sytuacja i trudno jest w stuszny sposdb zdecydo- wat, za jaka wartosé pozytywna lub negatywna jest on w koficu odpowiedzialny. Ale jedno pozostaje niewatpliwe, Ze réwnie#, wtedy jest on w wysokim stopniu odpowiedzialny za swoje postepowanie i ze dlatego nie zostaje mu odjeta nalezna ‘wartosé bohaterskiego trwania przy swoim ideale i uporezy- wosei walki. W tych rozmaitych rodzajach odpowiedzialnego dziatania okazuje sie, ze dvialajacy musi byé w szezegélny spos6b upo- saiony zaréwno w swej ontycznej strukturze kategorialnej, jak w swoich rysach charakteru. Nie tylko tedy sama odpo- wiedvialnose, lecz. takie tak czy inaczej przebiegajace odpo- wiedzialne dziatanie musi posiadaé okreslone fundamenty ontyczne, aby mogto sie ono w ogdle dokonaé. Znalezienie tych fundament6w jest wlagnie zadaniem, przed ktérego roz- wigzaniem stoimy. Vi. WARTOSC JAKO ONTYCZNY FUNDAMENT ODPOWIEDZIALNOSCL Z odpowiedzialnoscia i wytaniajgeymi sig 2 niej wymaga- niami powetowania oraz z uwolnieniem od odpowiedzialnosei z istoty wigza sie romaite wartosci pozytywne i negatywne. Teh istnienie, ich weajemne zwigzki bytowe, modliwosé ich Konkretyzacji w realnych przedmiotach i stanach faktycznych oraz, wylaniajace sie z materii wartoSei wymagania okreslaja dopiero sens i modliwosé odpowiedzialnosci, zwlaszeza pono- szenia odpowiedzialnosci. Przede wszystkim wie nalezy so- bie uprzytomnié, jakie wartosci pozytywne czy tez negatywne wehodza w rachube. Krétko méwige, sa to wartosei nastepu- jacych przedmiotéw: A. 1, Wartogé pozytywna lub negatywna wyniku wywola- nego przez ezyn sprawcy, 2. wartosé pozytywna lub negatywna ezynu prowadza- cego do tego wyniku, . wartosé pozytywna lub negatywna woli wzglednie decyzji i zamiaru sprawey, wartosé pozytywna lub negatywna, ktéra praystu- guje sprawcy w nastepstwie spetnienia jego czynu i ww ogéle jego postepowania, B. 1. Wartosé tego, co realizuje sie w powetowaniu i u- suwa wyrzadzona komus szkode (krzywde) badé ja pwyrownuje 2. wartosé sposobu zachowania sig, w szczegdlnogei np. skruchy, ktéry anuluje cigzaca na sprawey nega- tywng wartosé jego niewlasciwego postepku albo ja wyréwnuje: 3. wartosé nagrody lub uznania, ktéra jest dostoscwana do wartosci ewentuainej zastugi. Miedzy wartosciami pozytywnymi lub negatywnymi grupy A rachodza, Ze tak powiem, generatywne powiazania bytowe: wartosé wyniku rodzi realizacje wartosci ezymu i, w dalszej kolejnosci, sprawcyS. Wartosé powetowania albo aktu skru- chy czesto wywotuje jakié nowy akt tego, kogo dotyezyto dzi lanie sprawey, mianowicie akt przebaczenia (,,darowania 8 Mote byé rownied tak, Ze dziatanie sprawcy posiada w sobie wartose ozytywna tub negatywng niezeleznie od wartosei wyniku, gdy np. jest ono dokonane w szczegéinie dpowiedrialny spos6b. Moze byé ono np. morainie dobre”, jeSli dziatajacy, calkowicie Swindomy grozacych niebezpieczefstw osobistych, pomimo to stara sig o zrealizowanie jakiejé wartosei, 98, winy”). Akt ten jest w sobie pozytywnie wartosciowy. Brak ego aktu, tam gdzie powinien on 2ajé6, jest w sobie negatyw- nie wartosciowy, i to w znaczeniu moralnym; wyplywa on 2 su charakteru cztowieka, ktory mozna by nazwaé zawzietos- g albo zatwardziatoscig. Miedzy wartosciami istniejg zara- mm zwiazki okreélania: materia wartosci wyniku okresla z “wartosci pozytywnych lub negatywnych grupy A. Wartosé “ powetowania albo tego, co dzieki niemu sie realizuje, anuluje Ponad tymi wszystkimi wartosciami i ich awigzkami byto- “wymi i zwiqzkami okreslania stoi wartos¢ sprawiedliwosci. loze ona byé zrealizowana dzieki spemieniu wymagan, kore sprawcy stawia ponoszona przez niego odpowiedzialnose®, _ Moina tex powiedzieé, ze sprawiedliwosé domaga sig wszys “gkich zarysowanych .wyrownan”, ktore maja dojéé do skutku jigdzy dopuszczonymi przez zty czyn wartosciami negatyw- nymi a wartosciami pozytywnymi zrealizowanymi dzieki po- > .wetowaniu wymaganemu przez odpowiedziainosé. Gayby nie istnialy zadne wartosci pozytywne i negatywne ‘élania, wiedy w ogéle nie mogtaby istnieé zadna prawdziwa odpowiedzialnosé, a takie zadne spelnienie postawionych “przez nig wymagan. j9Co to znaccy, fe penne wactosei ,anuluja” lub ,wyréwnuja” (rowno- P Waia), albo maj ,.wydawa z siebie” inne wartoscl, est szezegblnie trudnym ‘zagudnieniem, kere, o ile wiem, niga’ nie bylo ronwazane czy rozwigane. « Niemniej ten osobliwy 2wigzok miedzy wartosciami, czy ted jepo sensownost EA moiliwose, jest wszedzie milcagco zalozony. Bez niego iadna sprawiedl wos nie bylaby w oxéle mozliwa, a jej sens nie dalby sie voiag. ‘Twierdzenie to otwiera pierwszy widok na ontyczne fun- damenty odpowiedzialnosci. Istnienie wartosci i zachodza- cych miedzy nimi zwigzk6w jest pierwszym warunkiem moi- liwoSci zaréwno idei odpowiedzialnoéci, jak sensownosei skierowanego do sprawcy postulatu wziecia odpowiedzial- noéei za sw6j czyn i spelnienia jej wymagan. Jest to réwniex warunek mozliwosei tego, ze na sprawcy ciazy odpowiedzial- noéé za czyn i ze on moze byé uwolniony od tego cigzaru. Tu wreszcie znajduje sie ostateczna podsiawa pociagania kogos do odpowiedziainosci, to rowniez nadaje temu postepowaniu ostateczne uprawnienie, Takée odpowiedzialne dziatanie by- toby bezsensowne i bezcelowe, gdyby sie w nim nie liezyé z wartosciami, nie uwzgledniaé ich istnienia ezy modliwego uni- cestwienia. Wszystkie rozréénione przez nas sytuacje odpo- wiedzialnosei traca przeto i sw6j uprawniony sens, i moili- wos realizacji w konkretnym przypadku, jeéli wartosci nie istnieja w zaden sposob. Wiasnie z tego powodu powstaja waime zadania teore- tycane dla ogélnej ontologii wartosci, ktére nie moga byé roz- wigzane w dowolny sposdb, jezeli odpowiedzialnosé nie ma stracié swego sensu, a postawione przez nia wymagania — swego uprawnienia. Trzeba najpierw wyjasnié, jakie wartosei pozytywne i negatywne w ogéle wehodza w rachube w roz- maitych, a w okreslony spos6b uksztattowanych dziataniach. Niewatpliwie chodzi tutaj o istotowe przyporzadkowanie mie- dzy ludzkimi sposobami postgpowania a wartoéciami pozy- tywnymi badé negatywnymi. Najwaéniejsze sa jednak egzys- tencjalne zagadnienia wartosci: pytania 0 istnienie wartosci i 0 ich spos6b istnienia, ktére maja uchwycié istote odpowie- dzialnosci i jej realizacjg*. Czego sie domagaé w tej sprawie od odpowiedzialnosei, moze najlepie} uprzytomnimy sobie, kiedy wyjasnimy, jakie teorie wartogci wiasciwie niwecza * [Zdanie to jest niezbyt jasne. Lepie} oddaje jego sens sformutowanie 100 odpowiedzialnosé. W zasadzie sa to tray, Koniec koficow, seep- tycane teorie: teoria tak zwanej ,,subiektywnosci” wartosci, teria ich érédta spotecanego i teoria ich ,,relatywnosei", w ktérej m. in, zawiera sig teoria ich uwarunkowania historyez- nego. Oczywiscie wszystkie te teorie sq w rozmaity sposdb wieloznaczne i nie we wszystkich swoich znaczeniach zagra- ‘aja sensowi i realnosci odpowiedzialnosei. Wspéine ich to stanowi z jednej strony dualistyezne ujecie Swiata, z drugiej _ sensualistycanie zabarwiony empiryzm. Nie moge tutaj zajaé ‘sie wszystkimi tymi wyjaSnieniami i ich zwiazkiem 2 odpowie- dzialnoscig®. Ograniczam sig wie do oméwienia kilku wy- ‘branych koncepeji. Psychologistyczna koncepcja wartosci, wedle ktérej maja _byé one czyiné psychicznym lub, dokladniej, swiadomoscio- “wym, dzisiaj nie jest juz aktualna, chociai przez dhugi czas -przewazata. Dogé znacznie jest jednak jeszcze rozpowszech- niony poglad, wedle ktérego wartosei maja byé ,subiektywne” 'w tym sensie, #e rzeczywikcie nie przystuguja przedmiotom _ F6imego rodzaju (rzeczom, dzietom sztuki, ladziom, sposobom: _Postepowania, np. aktom moralnym, tworom logicznym, np. riom), lecz. sq jedynie pewnymi iluzjami czy fikejamt po- “Bochodzace z magnetofonowego zapisu tekstu rozprawy O odpowiedzialnosci, dezytanego przez Autora wlasnego maszynopisu w jezyku niemieckim vaniem, zdanie to bramiatoby nastepujaco: ,.Najwainiejsie sq jednak eg: encjalne zagadnienia wartosei: pylania o istntenie wariosei fo ich sposéb ienia taki, by spetniat wymogi istory odpowiedzialnosei i umodliwiat jej alizacje” (prayp. tum.) #10 Wielomacznos pojecia obiektywnosei i subiektywnosei cxeSciowo 1 pod 2w teorii pornania, C2. 1, Warszawa 1971, s. 451-490}. Por. te# méj artykul sur le probleme de la relativité de valeurs. Actes du TI es des Sociétés de Philosophie de Langue Francaise, Bruxelles-Lou- 2-5 Septembre 1947”, Paris 1947. 101 szczegolnych ludzi, ktorzy je przypisuja 2 wielorakich wegle- dw rozmaitym przedmiotom, tak %e powstaje poz6r, jakoby im rzeczywiScie prayslugiwaly. Zgodnie z tym pogladem po- wody tego przewaimie wyplywaja z pewnych uczué Iudzkich lub daien, lub w koricu z pewnych motywow uzytecznoscio- wych. W najlepszym razie wszystkie one pozwalaja wytonié sig w odnoSnych przedmiotach pewnym fenomenalnym cha- rakterom zjawiskowym, ale sine fundamento in re, Skoro te powody i motywy odpadna, co ma mieé miejsce np. przy poznawaniu, wtedy odpowiednie przedmioty okazujq sig zu- peinie wolne od tych iluzorycznych charakterow i w swoim dycie i uposazeniu sq Scisle neutralne wobec wartosci, tzn, »obiektywne". We wiasciwym bycie i uposazeniu wartosei w ogéle nie istnieja, W kazdym wypadku sq one, jak sig powiada, jedynie ,,subiektywne”, a co najwyzej sq iluzjami odpowied- nio praezywajacych ludzi. Abstrahujemy tutaj od dalszej ar- gumentacji za tak rozumiang ,subiektywistyeznq” teoria war- toscil, Tym bowiem, co jest wane dla naszego zasadniczego tematu, sa tylko konsekwencje tej teorii dla odpowiedzialnos- ci, Jest jasne: pdyby éadna z powyzej wymienionych wartosci nie przystugiwata odnosnym przedmiotom i sposobom poste- powania, to za nic nie bytoby odpowiedzialnosei. Wowezas byloby zupetnie niewazne, jak sie dziala i co powoduje sig przez. swoje dziatanie. Samo sprawstwo ~nawet w petni do- wiedzione ~ jakiegoS ezynu i jego wyniku nie stanowitoby jeszcze zadnej podstawy, aby ponosié za nie odpowiedzial- nogé. Nie bytoby tez Zadnego uprawniertia, aby pociagnaé kogos do odpowiedzialnosei, jesliby czyn nie wywotat soba ani ceregos dobrego, ani czegos ztego. Wszelkie postepowanie karne albo uznanie zastugi bytoby zupetnie bezsensowne, Naturalnie ktos, zapoznajae prawdziwy stan rzeczy, mégtby 11 Uwatam ten poglyd za 2 gruntu faiszywy, jednak nie wykluczam, te czasami dochodas do tego rodzaju iluzji czy teh moze dochodzié. 102 byé skionny wziaé odpowiedzialnosé za swéj ezyn i ewentual- nie rownie?. usitowaé podjaé sig powetowania. Lecz ulegatby wtedy osobliwej iluzji, ktéra przechodzitaby w bezcelowe i bezsensowne postepowanie, Subiektywistycznie nastawieni przeciwnicy wartosci usi- tuja ratowaé odpowiedzialnosé, a takie pociaganie do odpo- wiedzialnosci, albo tez bronia stusznosci pociagnigcia do od- powiedzialnogei w ten sposdb, e wartosci sprowadzaja do ‘wymagait (nakazéw) postawionyeh przez spoteczertstwo lub paristwo, a take do ustanowienia calych systemow prawnych przez réine organizacje spoleczne, mianowicie wymagait i systemow prawnych, ktore sq skierowane na indywiduum i obeiazaja je rozmaitymi ,obowiazkami”. W wypadku niespet- nienia bad nieprzestrzegania owych wymagan te systemy prawne zezwalajg na pociagnigcie danej osoby do odpowie- dzialnosci. Faktyeznie stawia sie wiele takich spotecznych wymagasi i systeméw prawnych, ktérym indywiduum ma sig zgodnie ich sensem faktycznie podporzadkowaé, a ezesto nie moze sie im sprzeciwié, takée kiedy tak sig sklada, Ze te wymagania waa za nieuzasadnione. Istnieja jednak dwie moaliwosci: lbo te wymagania sa rze¢70w 0-2 uzasadnione, sensowne feelowe, Wtedy zakladajq efektywne, immanentne odpowied- nim przedmiotom istnienie odnosnych wartosci. Zawodzi przeto sprowadzanie wartosci do rozstrzygnieé spotecznych. Albo to ,sprowadzenie” wartosei omacza tylko tyle, Ze nie ma d#adnych ,,obiektywnych” wartosei istniejacych cum funda- mento in re i niezaleznych od rozstrzygnieé spotecanych!®, Wiedy te spoleczne czy paristwowe przepisy i wymagania sq przede wszystkim czysto samowolnymi dekretami, pozbawio- #2 4 nile tylko nakazem whadzy. 18 Zresatg jest catkiem nierrozumiate, jak takie wymagania, nakazy cry systemy prawne mogtyby 2 siebie tworzy¢ jakiekolwiek warto: co nake- 103 nymi wszelkiego uzasadnienia rzeczowego. Mianowicie takie wtedy, gdyby sig twierdzito, ze sa one wydane jedynie dla dobra” wladcow, dyktatoréw lub panujacych Klas. Rowniez gdyby to ,dobro” oznaczato tytko tyle, co korzysé albo przy- jemnosé zmystowa, nie moze to prowadzié do zaprzeczenia wszystkich obiektywnie istniejqcych wartosci, poniewaz musi sie wtedy przyznaé jakaS efektywna wartosé przynaj- mnie} tej korzyéci ezy przyjemnosci zmystowej. Wlasnie dla- tego nie da sig utrzymaé ogé1nej subiektywistyeznej kon- cepeji wartosei. Stwarza to wszak moéliwosé wznania, pr2y- najmniej w jednym wypadku, sensownosei i realnosci od- powiedzialnosci, gdy mianowicie wynik, ktory wylania sie z osobistego czynu jakiegos czlowieka, posiada wartosé pozy- tywng badé negatywna, uzytecznosciowa czy przyjemnosci wa. Gdyby natomiast byly odpowiedzialnosci, ktérych wynik posiadatby moraing ezy jakas inna wartosé rézna od wartosei uiytecznosciowych, to zostatyby one uniemoiliwione przez zaprzeczenie wszystkich wartosci odmiennych od wartosci uiyteezosciowych. Jesli wige i w tych, zazwyczaj przede wszystkim rozpatrywanych, wypadkach chee sie utrzymaé sens i wartos¢ bycia odpowiedzialnym, wowezas trzeba porzu- cié nie tylko og6ina subiektywistyczna, lecz takée jednostron- nie utylitarystyezng teorie wartosci. Przemawia za tym jesz- cze fakt, ie takie Swiadome ponoszenie odpowiedzialnosci oraz je] podiecie i cate wylaniajace sie stad postepowanie posiada w sobie jakas pozytywng (ewentualnie przy niepowo: zane czy wymagane, nie dlatego jest jakos lepsze (wartoSeiowe), 20 jost naka- zane lub wymagane, a jego niespetnienie jakos dlatego jt, Ze nie zostato spetnione jako cos wymaganego. Nie moina tedy powiedzieé, 4e speinienie tego, co wymagane, jest dla indywiduum ,lepsze", poniewai przez to ono ¢08 zyskuje, a wskutek niewypelnienia zostaje ukarane", zatem otrzyinuje cos ‘ogo. Przez to bowiem cos wymaganego nie staje sie w daden spos6b ,.war- toSciowsze" nit jego praeciwiefistwo. Rownied ta bledna argamentacja z2- ‘luda wlasnie to, co cheiata usunaé, tzn. wenanie, Ze w pewnych wypadkach istnieja wartosei pozytywne i negetywue. 104 dzeniu negatywna) wartosé i bytoby catkiem opaczne pry. ganic im wartosci uiytecznosciowej cay nawet przyjemnog- ciowej. Dla sprawcy jest czesto w najwyaszym stopniu nicko- raysine dziatanie w sposéb odpowiedzialny badé sumionne spetnianie wymagan kierowanych do niego przez odpoyie- dyialnosé, podczas gdy prawdziwa wartosé (mianowicie war- toS¢ moralna), w tym wypadku powetowania, skruchy itd, ro Snie i przez nickorzystnosé tego sposobu postepowanin weale nie zostaje obnigona. Utylitaryzm oraz hedonizm w ieo- ii wartoset pozostaja wige w sprzecmosci z sensownoscig { realnoscia odpowiedziainosci. Utylitaryzm zagraéa moiliwosei prawdziwejodpowie dzialnosei jeszcze 7 innego powodu. Mianowicie bardzo exe sto prowadzi on do relatywizmu w teorii wartoei. Ostrze Dowiem utylitarystyczne] teorii wartosci nie jest skierowane jedynie przeciwko swoistosei zaréwno wartosei moralnych, jak estetyemych. W zasadzie jego tendeneja idzie 0 yiele dale}, mianowicie dzieki podkresieniu, 2e wartosei uzytecz- nosciowe sq — jak sie powiada ~ tylko ,relatywne”. To, 9 dla jednego czlowieka przedstawia korzySé, a wiee jakas wartose, nie musi byé réwniez pozytecme i wartosciowe dla innege ezlowieka. To stwierdzenie po uhistorycznieniu (ins Histor: sche gewendet) brami: wszystko, co jest \ epoce historycznej, moze byé w innej epoce nieuzyteczne, 4 w iitylitarystyeznym naturalnym uogélnieniu brami to: werys thie wartosci maja jedynie ,historyezna wage” (historische Geltung), a poniewax Swiat historyemy ciagle sie mie. nia, wszystkie wartosei maja wage ograniczona jedynie do jakiejé epoki historycznej i x KoniecznoSei ja traca W inne} epoce. Ten relatywizm w teorii wartosei moze byé tumaczony na réiny sposdb. Migdzy innymi czesto przyimuje on postaé, w kt6rej znowu popada w sprzecanosé 2 postulatem odpowie- dzialnosci. Argumentuje sig wtedy: jezeli sie c0$ odczuwa, ¢o ayteczne W jakie|é 105 nie sq ,relacjonalne”!5, jak w poprzednim wypadku. Na przy- Kad tylko ezlowiekowi moina wyrzadzié krzywde moralna, ady zakazuje mu sig lub pozbawia wolnosei mySlenia i wyra- zania swoich przekonati, ale nie moma w ten spos6b skrzyw- dzié psa lub konia, poniewai ta wolnosé jest dia nich w ogéle niedostepna jako wartos. Ta wyrzadzona czlowiekowi krzywda nie staje sie przez to ani ,,relacjonalna” w uprzednim sensie, ani jakos iluzoryczna lub nie istniejqca, Cetowiekowi wyrzadza sig tym zto moralne i wlasnie dlatego jest sig za to ‘odpowiedzialnym i mona take zostaé pociagnietym do odpo- wiedzialnogci, poniewai przez to odbiera mu sie uzasadnione i pierwotne prawo do wartoéei, ktéra mu sie koniecanie na- lezy jako czlowiekowi, abstrahujac od tego, Ze sama niewola omacza dla eztowieka wartosé negatywng. Nie powinno sie na to odpowiadaé w ten sposdb, ze wol- no8é mysii i stowa albo wolnosé sumienia nie zawsze uwazano za wartosé i #e uznanie tej wartosci jest ,historyeznym wy- tworem” okreslonej ludzkiej kultury (ducha europejskiego, tej czy inne| klasy spoteczne| badé liberalizmu XIX wieku itd.), Naturalnie nie moma zaprzeezaé tej historyemej zmia- nie w traktowaniu wolnosci jako wartosci. W istocie jednak, wskazujge na te zmiane, chee sie powiedzies, ze ta wartosé w sobie w ogéle nie istnieje. W nieuprawniony spos6b identyfi- kuje sig to, ée wartosé zostala uznana czy poznana lub de wydaje sie wartoseia,z istnieniem iz wystarcza- jacym ufundowaniem wartosci w jakimé przedmiocie albo systemie przedmiotéw. Naturalnie mozna byé w btedzie, gdy sig komus przypisuje jakaé wartoéé albo mu jej odmawia. Anslogiceny blad jest mozliwy przy poznawaniu fizykalnym wlasciwosei okveSlonych rzeczy materialnych, Jednak w obu wypadkach nie wynika z tego faktu, Ze dana wartosé albo ta whasnosé nie moie istnieé w innych wypadkach. Whasnie tam, 35 Stowo ,relacjonalny” dla okreSlenia takich wartoSei, jakimi sq war- 1oSei uiyteemasciowe, wprowadzit Nicolai Hartmann w swojej Ethik. 108 ie ma sie do czynienia z czyms bytowo autonomicznym, a wlaszcza realnym, zawsze jest moiliwe, ze w jego poznawa- zostang popetnione biedy i ze dopiero po dtugich usito- ganiach dojdzie do poznania, iz jakiemus przedmiotowi rze- iécie praystuguje okreslona wartosé lub wlasnoSé. To, ze niektérych epokach nie uwaiano osobistej wolnosci mysle- a i wierzenia za podstawowa wartosé czlowieka albo de e mowu nadejdg czasy, w ktérych zapraeczy sie, ze wol- gS¢ jest wielka wartoscig (Wertvolisein der Freiheit),w zaden josdb nie dowodai, iz jest ona jedynie fikeja czy urojeniem yych Indzi, badé i odbieranie czlowiekowi tej wartosei e jest moraing wartoscia negatywna, lecz tylko dowodzi, te dzkie poznanie jest w tym punkcie niedoskonate, i, co naj j, 2 sq potrzebne dalsze badania istoty wolnosci i ludz- ej natury. Jest to tym bardziej potrzebne — jak uezy historia bardziej zagraza niebezpieczeristwo, de poglad na wol- 98¢ jako wartos¢ jest mieksztatcany, falszowany cry gwat- ny przez pozapoznaweze wegledy i sity. Raeezywiste istnie- ¢ tej wartosci nie zalezy od tej historycznie uwarunkowane} miany pogladéw i od odmowy usnania. Inaczej powiedziawszy: ograniczona do pewnego kregu tepnosé i osiagalnosé pewnych wartosci (np. wolnosci dla Jowieka) praede wszystkim nie powinna byé sprowadzana Phistoryemie zmiennego uznania tych wartoéci, a to nienne uznanie nie mote byé uzyte jako argument za tym, 2¢ ;yrariosci w ogéle nie istniejq i sq tylko fantomem, chimera nych Iudzi. Kto uwada wartosei 2a historyeznie uwarun- ane obledne fikeje ludzkosci (obledne, poniewa’ czesto zecie? oddaje sig za nie swoje zycie!), w kazdym rozie musi godzié sie z tym, ze wlasnie przez. to zaprzecza modliwosci szelkiej odpowiedzialnosci, a w konsekwencji musi takée gnowaé z domagania sie, by eztowiek podejmowat odpo- alnosé. “Oczywiscie nalezy pray tym jeszcze dokiadniej okresti¢, co 109 ma omnaczaé mowa 0 istnieniu wartosei pozytywnyeh (ey te? negatywnych). Mianowicie mozna mieé na mySli dwie sprawy Po pierwsze chadzi o to, Ze cos takiego jak ,sprawiedliwose”, jwolnosé”, ,skrucha”, ,,mitosierdzie”, ,ofiarnosé”, ,,uczci- wos” itd, a z drugiej strony np. ,,updr”, ,okrucienstwo”, _nienawisé", ,,gtupota”, ,surowosé", ,,brutalnosé” itd. w o- gélne ,,ismieje” w idei jako wartoSé pozytywna lub cos pozytywnie wartosciowego badd. jako wartos¢ negatywna, tzn. de istnieja tego rodzaju idealne jakoSei wartosci, Kt6re dopiero dopuszezaja konkretyzacje w indywidualnym. wypadku, a tym samym umotliwiaja wartosciowe praedmioty indywidualne. Po drugie chodzi 0 to, ze ta konkretyzacja i indywidualizacja faktycznie rzeczywiscie zachodzi w jakims indywidualnym wypadku i posiada w przedmiocie indywidua Inym (rzece, postepowanie, zdarzenie) wystarczajacy waru nek swego istnienia. Zazwyczaj w obydwu wypadkach mowi sig o ,,stnieniu wartosei” ei” iw obu znaczeniach ,istnienie war- tosci” wchodzi w rachube w 2wigzku 2 umoiliwieniem odpo- wiedzialnosci. W pierwszym znaczenin chodzi o niezbedny warunek modliwosei i sensownosei odpowiedzialnosei w og6- Ie, natomiast w drugim dochodzi w indywidualnym wypadku do sytacji, kt6rej odpowiednie czynniki faktycenie zawieraja indywidualne konkretyzacje tyeh idealnych jakosci wartosci, dzigki czemu dopiero dochodzi do faktycznego wystapienia odpowiedzialnosei. “MySle, Ze w ten sposob wekazatem pierwszy ontyczny fun- dament odpowiedzialnosci. Istniejq jednak jeszcze inne fun- damenty tego rodzaju, ktére nalezy kolejno oméwié. VIL, ODPOWIEDZIALNOSC A IDENFYCZNOSC JE] PODMIOTU W spetnieniu ezynu prowadzqcego do zrealizowania war tosei pozytywnej lub negatywne} stajemy sig za niego od- powiedzialni, Pozostajemy jednak za niego odpowie 10 jalni takze p o jego spetnieniu, przynajmniej dopéty, do- i realiter nie odciazymy sig ezy oswobodzimy od niego. ie dhugo moina byé ted pocieganym do odpowiedzialnos- Po odciazeniu ponoszenie odpowiedzialnosei wygasa, @ iaganie do odpowiedzialnosci traci sw6j sens i byloby jedy niestuszne. Tak dugo jednak ciazy na sprawcy obowia- powetowania i odciazenia sig od przygniatajgcej go ny". Odpowiedzialnosé, ktére by istniata tylko w chwili ‘onania czynu, bytaby jakos bezsensowna; wéwezas nie pgtaby ona peinié istotej dla niej funkcji bycia érédlem i dstawa powetowania, ktore ma zostaé zrealizowane w mzysztosci. Chociaz wynikta ze 2darzeri w Swiecie realnym i déwigana przez realnego czlowieka, wydaje sig, ze istnieje le}, unoszac sie nad biegiem rzeczy. Trwa w okreslonym eresie czasu ~ miedzy swym powstaniem a swym anulowa- em ~ jest jednak jakby wyjets z pradu rozwijajacych sie ile} proceséw i wystepujacych zdarzen. W tym ezasie nie ‘enia sig, dopdki nie zostang podjete kroki dla odcigzenia Jej cigar przygniatajacy sprawce moze byé prawdzie odezawany w przebiegu tego okresu z rozmaita Sprawea moze sie don prayzwyczaié. Lub, odwrotnie, jej ‘oie go coraz bardziej przygniataé, a nawet stat. signie imiesienia. Ona sama zaé jest od razu w momencie czynu glona jednoznacznie przez jego nature i jego wartosé, jak i przez nature i wartosé wyniku oraz przez stanowisko jrawey wobec wlasnego czynu i tego, co przezeti stworzone — alezy od tych, i tylko od tych, czynnikéw. Poniewai, one—raz wstale — nie moga byé juz zmienione, przeto i odpowiedzial- 58¢ pozostaje w danym wypadku indywidualnym nie zmie- jona w swojej istocie i sensie. Wprawdzie w chwili speinie- a ezynu i jego wyniku stata sig realnym faktem, ale whasnie 0, 2e nie zanika ani tez nie zmienia sig w swoim sensie, je sig, i& wychodai ponad rzeczywistosé i niezmiennie jownje — jesli tak wolno powiedzieé ~ swoja idealna wai mi noéé (Geltung). Tym, co w zwiqzku z nig moze sig zmienie, jest spos6b, w ktéry zostaje poznana i zrozumiana przez samego sprawee lub przez innych ludzi. Niejednokrotnie moze uply- naé dtugi okres czasu, zanim sprawca uswiadomi ja sobie i zromumie jej pelny sens, moze tez dlugo pozostaé zakryta przed innymi ludémi i réwniez poéniej nie by¢ nalezycic poznana. Lecz to wszystko niezego nie zmienia w jej zawar- togci, ona istnieje dalej, az pewnego dnia sprawca sam si¢ adecyduje ,usunaé” ja przez powetowanie i akt skruchy, lub ted az nadejdzie dzien, w ktorym sprawca zostanie pociagniety do odpowiedzialnosei i spotka go sprawiedliwo8é. Ta osobliwa natura odpowiedzialnosei niejedno zaktada, z jednej strony odnognie do samego sprawcy, z drugiej odnognie do nieréw- nowagi stanu wartosci (Wertbestand), ktéry zostat ujawniony przez cayn sprawcy. Mianowicie: ‘Aby odpowiedzialnosé mogta byé ponoszona przez spraw- ce, takie zdjetaz niego, musi zachodzié identycznosé spraw- cy, zwlaszeza jego osobowego bytu, pomimo wszystkich prze- mian, ktére tymezasem dokonuja sie w nim, i musi byé tak dtugo zachowana, ai, zostanie zdjgta odpowiedzialnosé. Byé moze musi pozostaé utrzymana ~ i to jest co osobliwego ~ rownied, po jego smierci. Moze wydawaé sig to paradoksalne, ale thumaczy sig niezmiennym istnieniem i sensem odpowie- dzialnogci ai do jej zdjecia (albo uchylenia). To samo zachodzi takie co do ,pociagania do odpowiedziainoset’, bo ito pocla- ganie siega poza ewentualng Smieré sprawcy. Dlatego takze po jego Smierci moze byé prowadzone postepowanie prawne, w ktérym moze on zostaé skazany lub zwolniony od odpowie~ dvialnogci. W obu wypadkach musi byé mu okazana sprawied- liwosé. Ten stan faktyezny stawia nas przed trudnymi zadaniami Z. jednej strony trzeba wyjasnié istote identycznosei przed- miotu zmieniajacego sie w czasie, a w szczegélnosci ezlowie- ka. Z drugiej strony trzeba réwnied wykryé warunki: moZ 2 oéci zachowania tej identyeznosci ezlowieka w jego osobo- bycie. Jedno i drugie prowadzi do podstawowych, lecz arazem trudnych do rozwiqzania zagadnied, ktorych tutaj pie moge rozpatrywaé!®. W kilku uwagach trzeba tutaj wska- gaé na niebezpieczenistwa, kt6re przy niezachowaniu iden- fycznosci sprawey groza ponoszeniu odpowiedzialnogct i po- ganiu do odpowiedzialnosci. Kaady cztowiek jest cielesno-psychiczno-duchowg istota, 6rej «ja» osobowe jest w szezegélny spos6b zaangazowane przy odpowiedzialnosci. W samym ciele dokonuja si¢ nie ylko coraz to nowe procesy fizykalne i fizjologiczne, lecz yrazem tworza sig coraz to nowe komérki, podezas gdy inne mérki obumieraja i jako roztozone zostaja wydzielone x ata. Poza tym stale zachodzi wymiana materi miedzy ciatem jego otoczeniem. Przy tym wszystkim jednak panuje w ciele jak méwiq biologowie teoretyezni, zwtaszeza von Berta- nffy - réwnowaga plynna, tak iz ono, istota wielokomérko- 4, pozostaje w pewnym okresie czasu jedng i tq sama catos- Zarazem istnieja tex ~ jak sig wydaje ~ pewne granice yburzeit tej rwnowagi, w ktérych obrebie moga one jeszcze cofnigte, a ktérych przekroczenie kotezy sie Smiercia cia- Ani te granice, ani ostateczna podstawa moiliwosci zacho- ania rownowagi plynnej nie zostaly — 0 ile mi wiadomo — Inie wyjagnione!?, a awlaszeza jeéli chodzi specjalnie o ato ludzkic, ktdre jest przeciez relatywnie nojlepicj znanc. a tym miedzy wlasciwymi narodzinami, tzn, momentem inienia jaja, a Smiercia istnieje charakterystyezny, ure- owany proces rozwojowy wzrostu, dojrzatosei i starzenia Formalne kwestie identyeznosei przedmiotu trwajacego w ezasie oraz dnienie formalnych niezbednych warunk6w zachowania identycznosci w ‘Nato, czego w luda rencje operacyjne. ciele nie moina wymienié, wskazuja najnowsze sintocaka o extowickw 3 sig, az do rozpadu czy rozktadu catosci — jakkolwiek réinie mogtby sig ksztaltowaé ten proces w poszczegélnym wypadku. Ostatniq sprawa, o ktérej nalezy tu jeszcze wspomnieé, jest ciaglosé istnienia (Kontinuitat des Seins), stanowigca waru- nek sine qua non bycia soba (Selbigkeit) i bycia jednym i tym samym (Einssein) ciata, .,CiagloS¢ istnienia” ozacza, te w czasie istnienia ciata nie ma dadnej przerwy w bycie ciata jako catosci, Z uwagi jednak na to, ze w ciele stale zachodzi wymiana materii oraz powstawanie i obumieranie miliardow Komérek, nie jest latwo wykazaé te ciaghosé. Moze datoby sie pokazaé, ze przy calym przeplywie wymiany materii i komé- rek niektore organy ciata (np. centralny system nerwowy lub system regulacyjny gruczotow wydzielania wewnetrznego) u- trzymuja sig identycznie w nieprzerwanym bycie, tak iz przy innych ewentualnie wymienialnych organach zapewnitoby to identycanosé ciala. Aby to rozstraygnaé, trzeba by przeprowa- dzi¢ albo badania empiryczno-eksperymentaine, albo rozpo- raadzaé ogélng teorig ontologiczna organizmu ludzkiego. Na tazie nie rozporzadzamy ani jednym, ani drugim. Lecz moina teraz podaé negatywne kryierium: jeéli w okresie czasu mig- dzy narodzinami a Smiercig istnieje jakas faza, w ktérej nie istnieje % a d na czeS¢ odnosnego ciala, wowezas ciato 7 okresu przed ta przerwa bytowa nie jest identyezne z cialem po niej, nawet gdyby za ta identyeanosciq precmawiaty inne okolicznogci. Identyeznosé ciata eztowieka, bad ted osoby, wydaje sic wprawdzie niezbedna dla identyeznosci tej osoby, ale niewy- starezajaca, natomiast jej zachowanie jest konieczne dla po noszenia odpowiedzialnosci, a takie dla pociggania do odpo- wiedzialnosci. Sq jednak pewne fakty patologicene, tak zwane wrozszczepienia Swiadomosci" lub ted «ja», ktore, jak sig wyda- je, moga zagrazaé jednemu i drugiemu, Rozszczepienia te wystepuja w rozmaitych odmianach; istniejg dwa réane wy- padki graniczne, szczegélnie interesujace dla nas. Po pier 4 wsze chodzi o przerwanie pamigci albo przypomnienia wezes- jejszych loséw lub praezyé 2 okresu pred nastapieniem zerwania. Po drugie, rozszezepienie mode polegaé na tym, w danym cztowieku jednoczesnie (i fenomenalnie) sa, ze k powiem, dwa centra «ja» i dyspozycyi, pozostajace z soba w ce. Jest wtedy niepewne, ktére centrum «ja» w danym pomencie panuje i spenia odnosny czyn, za ktory ma ono dpowiadaé. W pierwszym wypadku idzie jeszoze 0 sposob, w aki dokonuje sie przerwanie pamieci: czy absolutnie, tak Ze to jest nim dotkniety, po utracie pamigci absolutnie nic jie wie 2 iycia sprzed przerwania i nie mote sobie niczego zypomnie¢, kiedy opowiada mu sie 0 faktach jego wezes- Iniejszego zycia; albo tylko relatywnie iw ograniezeniu, przy calowiek, 0 ktérego chodzi, jedynie chwilowo i nie rystko zapomnial z wezesniejszego Zycia. Jeéli jest to abso- ie przerwanie pamigci i pojawia sie jeszeze znaczna tiana w charakterze danego cztowieka, to tym samym oczy- jscie nie jest jeszcze dowiedziona metafizyczna nieidentycz- 086 tego wlasnie czlowieka. Gdyby ona rzeczywiscie zacho- izila, wowczas druga osoba, zyjaca po speinieniu czynu, nie laby odpowiedzialna 2a pierwsza osobe dyjaca w okresie zed przerwaniem pamigci. Lecz réwniez wtedy, gdyby ta ruga osoba — przy zupeinej utracie pamieci — nie posiadata adnej bezposredniej wiedzy 0 ,,pierwszej” osobie, jej czy- sh i przezyciach, a przeto w Zaden sposb nie ezutaby sie ako ,,pierwsza” osoba, chociaz mozna by wykazaé identyez- 66 jej ciata, nalezwtoby zapytaé, ezyby ona mogha by6 jeszeze Ipowiedzialna 2a ezyny ,,pierwszej” osoby i czy wolno by z 29 powodu pociagac ja do odpowiedzialnogci. Odpowiedzial- 6 cigiy jeszeze weigé na ,pierwszej" osobie, a wige ona inna byé pociagnieta do odpowiedzialnosci (jak byloby to iwe réwnied po jej émierci), tylko nie powinna byé wka- poniewai kaida kara spotkataby nie ja, lecz ,drugg” chociaé ta ostatnia nie jest w tym wypadku odpowie- 18 dzialna. W praktyce prawdopodobnie powiedziatoby sig: jesli druga osoba w Zaden sposéb nie moze przypomnieé sobie ezynéw pierwszej, to jest prawdopodobne, #e ,pierwsza” o- soba w chwili swego dziatania nie byla praytomna, przeto nie jest odpowiedzialna za sw6j czyn. Scista identycznosé dzialajacej osoby jest wiec drugim ontycznym fundamentem odpowiedzialnosci, i to zaréwno jej ponoszenia, jak te? uzasadnionego ,,pociagania do odpowie dziulnosei”. Vill. SUBSTANCIALNA STRUKTURA OSOBY A ODPOWIEDZIAL Nose Oparte na Swiadomosci i pamigci swiadectwo prawdziwej identycznosei osoby w przebiegu jej Zycia wydaje sig tak samo niezadowalajace, jak nie wystarcza na to identycznos¢ jej cia Ja, Identycmosé ta musi byé 0 wiele glebiej zakotwiczona w istocie badé w strukturze osoby. Dla teorii odpowiedzialnos: ujawnia sie w tym szczeg6lna waga sposobu, w jaki pojmuje sie te istote, poniewaz nie kaida odpowiedé na te kwestie jest zadowalajqca w odniesieniu do mozliwosci ponoszenia odpo- wiedzialnosci. Tak np. w drugie} polowie XIX wieku byt sze- roko rozpowszechniony poglad, 2e osoba nie jest niczym in- yi jak (pééniej w ten spos6b nazwanym) strumieniem éwia- domoéei, przy ezym jeszcze tu i tam (por. np. u Withelma Wundta) podkreslano jego jednolitosé, Dotyczyto to wszys- tkich psychologéw czy tez filozoféw tej epoki, ktorzy ~ jak np. Franciszek Brentano ~ identyfikowali to, co psychiczne, ze Gwiadomoseia (2. tzw. ,zjawiskami psychicanymi”). Caynili to, poniewai uwaiali sig za odpowiedzialnych uczonych tylko wtedy, gdy ~ w sensie empiryzmu ~ nie robili w swych pogla- dach dadnego kroku poza sfere przezyé. Do czasu Williama Jamesa czy te Henri Bergsona, a pééniej Edmunda Husserla 16 i psychologow postaci, poimowano przy tym pojedyneze prze- dycia jako samodzielne, niezmienne w sobie catosci (elementy i ich kompleksy), tak Ze osoba rozpadata sig na mnogosé tak zwanych ,przedstawien”. Nie istnieje wowezas niezbedna dla odpowiedzialnosei identycznos¢ dziatajace| osoby, i byloby niezrozumiale, jak przy tych warunkach moina by jeszcze stawiaé wymagania odpowiedzialnosei (Verantwortlichkeit) spelnione dziatania. W zasadzie brekowatoby wtedy zaréw- no sprawey, jak i tego, kto bylby odpowiedzialny za owe cayny, Nieco inna koncepeja osoby pojawia sie wtedy, gdy osobe identyfikuje sig z jednosciq strumienia éwiadomosci!®, Jed. nos te nazywa sie tex czesto «ja». Lub jeszcze inacze}: jedno- lity strumie’ Swiadomosci i tak rozumiane «ja» ma byé tym samym. Jak te jednolitosé strumienia swiadomosei mozna potem blizej uzasadniaé, chociai. istnieje wiele regularnie powtarzajacych sie przerw w ciagtoSei strumienia przezyé (sen), to jest osobne zagadnienie. Jest jednak watpliwe, czy da sie ono rozwiazaé catkowicie na gruncie czystej swiadomos ci!9, Husserl wskazal, jak ciagle praechodzenie jednego prze- dycia w nastepujace po nim dokonuje sie przy pomocy reten- ¢jii protencji. Zapewne dla wiekszych odstepow czasu nie bez maczenia jest istnienie pamieci, ale jué tutaj wylaniaja sie rormaite trudnosci przy kwestii, jak w ogéle sq moiliwe przy- pomnienia i jak naleZy uzasadni¢ to, ze np. po dtuzszym okre sie snu moana czué sie tym samym eztowiekiem, bez koniec noSci odwotywania sie przy tym do transcendentnych przed- miotéw i proceséw. Wszystkie rozwiazania tych zagadniet na gruncie czystych preezyé nie wystarczaja dla wzasadnienia © Dziwnym abiegiem okolicenosei czynil to jeszcze Max Scheler w Der Formalismus in der Ethik und die materiale Wertethik (1918), wytl ‘hy 1927. 49 Probowalem to zrobié w Sporze o isinienieSwiatay tI. 117 moiliwosci odpowiedziamnosci, a takie odpowiedzialnego dzialania. Nie mozna przeciez powiedzieé, #e jednolity stru- mien éwiadomosei jest odpowiedzialny za cayny urzeezywist- nione w dokonaniu sie poszczegdlnych przeayé. Niezbedne jest osobowe «ja» jako praérédio decyzji woli i dokonania odpowiedzialnego dzistania, a réwniez jego identyeznosé pod- czas catego trwania ponoszenia odpowiedzialnosci. “Moina jednak pytaé, dlaczego to ma byé koniecznie 0s 0- bowe «ja». Dlaczego czyste «ja» pierwotnej transcendental- nej Swiadomosei nie ma catkowicie wystarczyé do odpowi Azialnogci? Jego identycznosé utrzymuje sie w przeptywie Swiadomosci i stosownie do tego tworzy ostateezna podstawe jednolitosci tego strumienia swiadomosei. Jest to réwnied frédto kaidej zemierzonej decyzji, praypada mu wige odpo- wiedaialnosé za jego sposoby dziatania i jego czyny. Czy Tze caywikcie trzeba do tego celu osobowego «ja», osoby? Zaréwno osoba, jak jej ceatrum bytowe, osobowe «ja» jest wedtug Hus- serla transcendentnym obiektem konstytuujacym sig w okre- Slonych przebiegach czystych przezyé, ktory wlasnie przez to wykracza poza absolutnie immanentna $wiadomosé transcen- dentalng i jej «a» i - réwnied wedtug Husserla ~ w swoim bycie { istocie jest relatywny na poszezegélne mnogosci kon- stytuujacych go przezyé. Czy trzeba uchwycié te dopiero kon- stytuujaca sie istuly osobowa, aby umotliwié odpowiedzial- nose i przez to siegnaé w dziedzine bytowa Swiata realnego? ‘Albo raczej: czy wolno to ezynié w tym celu? Czy przez to nie pomija sie wlasnie tego ezynnika, ktory praecied jest whas- ciwym nosicielem decyzyj, dziatania, a takze ponoszenia od- powiedzialnosei, tzn. czystego «ja»? Ja» osobowe ma byé w stosunku do niego, wedtug Husserla, ukonstytmowanym, jakby wtérnym tworem, ktory nie moze by¢ prawdziwym nosi- cielem i spetniaczem dziatania, poniewai m.in. Konstytuuje sig dopiero w dziataniu. Czy jednak, jako ukonstytuowany twor Swiadomego zycia us ezystego «ja», rzeczywiscie traci zdoosé fungowania jako 'speiniacz aktow i podmiot dziatania? Czy to osobowe «ja» jest Sjakims innym i drugim «ja» w pordwnaniu z ,,czystym" ga», 0 rym méwia wszyscy filozofowie transcendentalni, takze Husserl? I czy istnieje miedzy nimi jakas réiica w pierwot- osci rozstrzygnieé woli i dziataii? Wydaje sie, ze bynajmnie} tak nie jest. Abstrahujac od patologicznych fenomendw roz- szczepienia, nie istnieja w jednym cztowieku dwa nie te ame, pierwotne «jar. Te rzekome réanice w pierwomnosei i w entralnym stanowisku w strumieniu swiadomosci i w bycie “osobowym w ogéle nie sprzeciwiaja sig, jak sie wydaje, istocie a», Moie istnie¢ tylko jedmo, wiasnie ostatecanie pier- wotne i zrédiowe «ja». ,Czyste” ja» w swojej ,egotyczne|” ichlich) strukturze i swojej roli w ezlowieku musi byé iden- yezne 2 «ja» ,osobowym”. Czyste «ja», jak i osobowe «ja» noina tak samo stusznie uwaiaé za of kazdego dziatania i kazdej odpowiedzialnosei. Lecz — jak to usitowatem pokazaé ‘azie indziej20 — owo ,,cayste” «ja» jest jedynie ~ metodolo- znie na pewno nie nieuzasadniona— abstrakeja zkon- -etnej osobowej istoty czlowieka, a wobec duszy cztowieka, szczegélnosci za8 wobec tak czy inaczej tworzace| sie w ebiegu Zycia osoby, nie mode byé ani bytowo niezalezne, ‘ani tez w stosunku do niej bytowo samodzielne. Wydobycie pzwijajacych sie w strumien Swiadomosei ,czystych” prze- fiyé-wrar zich identycznym spelniaczem aktow, czystym «ja», z eatkowitego zakresu bytowego cziowieka jest tylko wynikiem etodycznie nienagannej operacji (sposobu postepowania), awanej ,redukeji transcendentalnej", ktéra musi byé eprowadzona dla celéw teorii poznania wolnej od zasadni- ich biedéw. Odgranicza ona w catkowitym zasobie byto- n i uposazeniowym (Sosein) eztowieka to, co immanentnie oznaniu dostepne, a przez to takie bytowo niepowatpiewal- © 2 Por. Spor o istnienie Swiata, tH, coede. XVII. 119 ne. Nie ma ona jednak niczego zmieniaé w realnych, istotnos- ciowych powiazaniach miedzy ,czystym” (czy lepiej: ,oczys2- czonym”) «ja a dusza ezy osoba cztowieka, i przy doktadniej- saym wejrzeniu nie powinna tego uczynié. Jak wiadomo, w tym punkcie Husserl idzie 0 wiele dalej i wierzy, ze ,reduk- cja” jest w stanie oddzielié czysta Swiadomosé (doktadniej: strumiesi czystej Swiadomosci) i ezyste «ja» jako pewne meta- fizycane residuum, ktéremu mozna praeciwstawié realnego crtowieka, a zwtaszcza jego dusze czy tez osobe. Wowezas catowiek i jego dusza sq w swym bycie bytowo relatywni ze wagledu na okresiona mnogosé praezyé i cxyste «a». Miedzy tymi obiema sferami bytowymi Husserl wznaje wie z istoty plynaca réznice sposobu istnienia i obstaje przy tym, ze czyste «ja» nie jest bytowo zalezne ani od osoby, ani od duszy czto- wieka, a przeto mogloby istnieé takze przy nieistnieniu osoby, podezas gdy osoba (i cztowiek jako calosé) nie mogtaby istnieé bez ezystego «ja» i odpowiednich praezyé realnych: . Jakkolwiek mogioby byé z tym — nie chcialbym tu tego roustrzygaé jakims prostym credo, lecz powiedzenie tego w odpowiedzialny sposéb wymagatoby obszernych rozwadan ~ musze podkreslié, ze przy rozwazaniu tak ponoszenia, jak waiecia na siebie odpowiedzialnosei nie moma ograniczyé sie do czystego «jae i czystych przedyé. Po pierwsze bowiem, czyn, za ktory sprawca ma byé odpowiedzialny, musi byé realnym dzialaniem w realnym Swiecie; musi byé tez speiniony przez realnego cztowieka o okreglonym charakterze. Samo przezy- wanie dziatania, ktore by sig realiter naprawde nie dokonato, weale nie wystarczyfoby do ponoszenia odpowiedziainosci. Dopiero z realnosci czynu wyptywa dla sprawey odpowie dzialnogé za niego. A pozbawione cech czyste «ja», takie, jakim je zrazu wykryt {Husserl2!, nie mogtoby ani czynu, ani pono- 2 Pééniej — od. Formale und transzendentale Logik - Hus serl, jek wiadome, prayamal czystemu qu» tak zwane ,habitualoose", nie 120 szenia odpowiedzialnosci zari zrealizowaé w spos6b wyplywa- jacy 2 charakteru osoby oraz przez niego umotywowany i okreslony. Zrealizowanie samego czynu jest podwéjnie uwa- ‘unkowane: przez realne okolicznoéci, w ktérych sig on roz- rywa, i ewentualnie praez réwnie realne przyezyny w éwie- ie, leca z drugiej strony przez dziatajgca i w momencie czynu ozwinigta nature osoby, przy czym naturalnie takie jej ciato ple pozostaje bez wplywu na praebieg czynu, Na przyktad musi sie cztowiek odznaczaé wielka rozwaga i ostroimoscia, esli ma dzialaé odpowiedziainie. Przy podjeciu odpowiedzial- bo otwarcie wyznaé swoja wing, kiedy chodzi o dobrowolne iecie na siebie nastepstw swego czynu. Przy ponoszeniu Inogci musi czesto wykazaé wewnetrana site i ralosé. Pruede wszystkim msi mieé zdoinosé jasnego ‘hwytywania wartosci pozytywnych i negatywnych, czute nienie, by méc jasno rozpoznaé wobec siebie samego ewen- Ing wartosé negatywna jué zacretego i dla pozornie war- iowego daiatania. Musi takée posiadaé site do zwalezania snych sktonnosei lub pozadan i przeciwstawienia sie przy- om czy pokusom. To sa-wszystko reaine wiasciwosci lub e mu tyeh réznych iwosci charakteru, wtedy wiasnie calkiem inaczej prze nej Swiadomosci, a nie do realnej sfery ukonstyiuowanego Swiata. Lecz iio to byé wykazane, jezeli koncepeja habitualnosci nie ma popasé w Bomose z teorig ,traascendentalne] redukeji". Poza tym Zadna x tych athosci nie zostala blize| zbadana przez Husserla. Nie da sie wige elziet, czy w op6le moima je xastosowae w rozwazaniu odpowiedziai- Gi czy one moga przyczynié sig do je] modliwosci. 121 biega zar6wno jego dziatanie, jak sposdb, w jaki podejmuje odpowiedzialnos¢, i zostaje obcigzony powaina, péiniej przy- gniatajgca go wina, Wszystko to nie datoby sie zrealizowaé pray ezystym «ja», Jezeli sie na to wszystko godzimy, to musimy obstawaé przy tym, de przy rozwazaniu warunkéw mozliwosci odpowie- dzialnosci trzeba wyjé¢ poza sfere czystej Swiadomosei i czys- tego «ja» i whaczyé w rozwazanie osobe wraz z jej calym cha- rakterem, Wszystkie teorie, ktore redukuja osobe do mno- gosci ezystych praeiyé, sa niewystarczajgce dia wyjasnienia ontyeznych fundamentow odpowiedzialnosci, Jedynie jesli u- waia sie czlowieka, a w szezegélnosci jego-dusze i jego osobe, za realny trwajacy w czasie preedmiot22, ktory ma specjalna, charakterystyezna forme, jest mozliwe spelnienie postulat6w odpowiedzialnosci. Sprawea jako dziatajaca osoba musi jesz- cze posiadaé szczegéIng forme, ktéra mu umoéliwia dziatanie w Swiecie realnym i specyficzne sposoby postepowania pray ponoszeniu i podejmowanin odpowiedzialnosci. Jest to roz- legty temat skomplikowanych rozwaiah, ktérego tutaj nie moina juz rozwijat. Nalezy tu jednak wskazaé na zadania cdpowiedzialnosci jako na niezbedny czynnik catej problemo- wej sytuacji odpowiedzialnosci. Wpierw jeszcze zajmijmy sie blizej pewnym rysem struktury osoby zdolnej do odpowie- dzialnosei. IX. WOLNOSC A ODPOWIEDZIALNOSC Osoba, ktéra ma ponosié odpowiedzialnosé za sw6j czyn, musi, jak juz wykazano, byé woina w swych decyzjach i 22 Forme indywidualnego przedmiotu trwajacego w ezasie probowater, pokaraé w Sporze 0 istnienie Swiata, 1, 5. 353-472, Sq to obszerne rozwa- ania, ktoryeh tutaj nie moge rozwijaé. 322 spos6b jej postepowania tworzy je} wiasny czyn. Lecz to oznacza znowu, ze czyn wynika z inicjatywy osoby iw momen- “cie podjecia go oraz w trakcie spetniania jest niezaleiny “przynajmniej od tych stanéw faktycznych bezposrednio ja woglyby wywierat pewien wplyw na deeyzje osoby i na rea- lizacje czynu. Z jednej strony zaktada to okreslona budowe Tormalna samej osoby, 2 drugiej takaé strukture éwiata real- ‘hego, w ktérym iyje i dziala. Obie sprawy nalezy teraz wyjas- nié. © Aby w swojej decyzji i swoim wyptywaiacym z niej dziata- hiu byé ,niezalezng” od otoczenia, osoba musi przede wszyst- im mieé w sobie centrum dziatania, ktére umodliwia jej u- “Ehwycenie inicjatywy, a zarazem mieé w swej budowie urza- Fzenia obronne, aby nie przeszkodzono jej w dziataniu. Musi _byé jednak podatna na ingerencje pochodzace z zewnatrz 0 le, de jej odpowiedzialnosé plynie z okreslonej postaci spéliycia z otaczajaca ja rzecaywistoscia,a w seczegolnosei 2 yini udémi. W swoich wiagciwosciach i postepowanin ¢ w dzialaniu i reagowaniu w formie wymazania odpowie- alnosci (Verantwortlichkeit), ktora na niej cigzy, musi byé ‘ozumne”, tzn. musi prowadzié do odpowiedniego celu. O- oba musi byé zdolna znale#é srodki, ktére umoiliwiaja osiag- “higcie tego celu i rozporzadzaé nimi. Je} ctwartosé musi po- alaé jej nie tylko na domawanie pobudzei, dziatan 2 ze- tr, lecz. townie? na ich poznanie, zrorumienie. Jej bycie lowolne, ale czesto musi byé bardzo skomplikowanego, zmie- riajacego sie w rozwoju Zycia rodzaju, ktéry czyni ja zdolng 0 przystosowywania sie do zmiennych sytuacji iw rozprawie 123 ze Swiatem realnym nie tylko do ulegania, lecz i do odpowie- dzialnego dziatania i brania odpowiedzialnosci za swoje dzia- tanie. Innymi stowy: dziatajgca osoba (pewna catosé tworzaca jednosé wraz z ciate) musi ~ jak powiedzialem gdzie in- dziej23 — tworzyé system wzglednie izolowany, i to system catkiem szczegdlnego rodzaju, ktéry nie jest moéliwy w rze- czach martwych, a ktéry takie nie u wszystkich istot Zywych moie sig zrealizowaé. Dokiadne wypracowanie og6inej formy takiego systemu, posiadajacego jeszcze rozmaite odmiany, jest zadaniem, ktérego dotychezas jasno nie dostrzezono, a takie nie przypuszezano, ze tutaj zajduje sie Klucz do roz- wigzania tak zwanego problematu wolnosci. Naturalnie, nie da sie zapreeczyé, 4 mimo to empiryeznie wykryto réine konkretne stany faktyczne i dalej je badano, tak iz rzeczywis- cie zostat zgromadzony dosé bogaty material faktyczny, ktory jednak z rinych powod6w nie doprowadzit jeszeze do zrozu- mienia otwierajacej sie problematyki. Z jednej strony pole- galo to na tym, 2e czlowieka traktowano albo ezysto maieria- listycznie jako Pomme machine”, co czgciowo dzieje sig rownied w dzisiejszej cybernetyce, albo pojmowano go jako catosé ztozona z dw6ch heterogenicznych i takze poniekad nie wigiacych sie czynnikéw —ciala i duszy (Swiadomosé), w kt6- rej co najwyzej panuje jakas w zasadzie tajemnicza ,psycho- fizyezna paralelnosé”, Nadto tej duszy ~ aby tylko nle upra- wiaé jakiej$ ,nieodpowiedzialnej metafizyki"! ~ nadanc zna-~ czenie strumienia ,,przezyé”, ,fenomenéw psychicznych”. Z tego powodu nie mozna sie bylo nigdy zdecydowaé na rozpa- trywanie ezlowieka jako pierwotnej jednosci, calosci..2 dru- giej strony, jesli w ogéle byto sig sktonnym méwié o ,syste- mach” w Swiecie fizykalnym i nie rozkladaio sig Swiata na same procesy, ktére w sposéb niezrozumialy rozgrywaja sie 28 Spdr o istnienie swiata, tI, 8 12, 5. 123 n. 124 1k siebie w uporzadkowany spos6b, to rozrdiniato sie jedy- je tak zwane systemy ,otwarts” i ,,zamkniete". Systemy za- ‘kniete uwazano wlasciwie za idealny wypadek granicany, ory nigdy nie moze byé w pelni zrealizowany w rzeczywis- osci (jesli to nie ma byé w ogéle caty realny, materialny iat). Natomiast systemy ,,otwarte” traktowano zazwyczaj k, jak gdyby one byly wszechstronnie ,otwarte” iw Inym miejscu nie ,,ostoniete”, ,odgraniczone”, ,izolows- ', tak iz musiatyby sie one potem rozpasé na same procesy, re rozszerzatyby sie we wszystkich kierunkach i znikely w “hieskoriezonej réznoradnosci pracesu éwiatowego. Owe sys- my ,otwarte” byly wige znowu ezymé takim jak tylko poje- éiowo uformowany ideal. Jezeli jakis system ,otwarty” ma sie zex pewien czas efektywnie (reell) utrzymaé w obrebie jata realnego jako cog identycznego, to nie moze byé AWszechstronnie otwarty, lecz musi byé odgraniczony od oto- venia i czeSclowo od niego izolowany lub ~ lepiej = ostonigty fitzynajmniej z niektorych stron. W praktyce eksperymenta- Inych badati fizykalnych zawsze dazono w poszczegéInym padku, aby jako realiter odgraniczyé rozpatrywany system ‘Yizolowaé w odpowiednio wybranych stronach, a wige wbu- lowaé w konkretng sytuacje badaweza izolatory, srodki osta- ace tak, Zeby badany fenomen lub proces mégt przebiegaé zaktoceti w swojej naturze i ezystosei i Zeby w nastepstwie 0 mégt byé take obserwowany. Bez tych praktycznych. zadzefi w ogdle Zaden eksperyment nie bytby motliwy. Lecz “ha podstawie tych niezliczonych, praktycanie zrealizowanych, ypadkéw jednak nie doszio sie do ogdlnego pojecia systemu iglednie (czesciowo) otwartego i zarazem ezesciowo osto~ 125 cztowieka, nie moina wigc byto ujmowaé i rozpatrywaé pod tym aspektem25, Zwlaszeza z tego réwnied powodu, Ze uwa- ano jego ciato 2a zwykly praypadek szczegélny ciala material- nego, ktére w jakis tajemniczy spos6b jest ,zwiazane” ze »Swiadomoscia”. Uzyskanie w badaniu empirycznym tak wielu wartosciowych wynikéw odnognie do ciala ludzkiego dyto modliwe jedynie dlatego, ze dogé malo martwiono sie pojeciem ,,systemu otwartego” i zawsze uzywano sztucznych przegréd za pomoca odpowiednich izolatoréw lub urzadzeit ochronnych, a dopiero péénie} jedynie myglowo wtlaczano umoiliwione przez to procesy i stany faktyczne w schemat .systemu otwartego”. Niemniej zrozumienie, ie tworzgcy o- sobe czlowiek przedstawia taki bardzo skomplikowany, hie- rarchicznie zbudowany 2 wielu nizszych systemow, czeseiowo izolowany system wydszego rzedu, dotychezas nie przenik- nelo do Swiadomosci antropologii i jej ezeSci, psychologit i anatomii oraz fizjologii ciala ludzkiego. Posiadamy wige dzi siaj tylko skape informacje 0 budowie eztowieka jako syste- rodowego Kongresu Filozoficeego w Rzymie (1946). Petny sekst tego od- caytu rostal réwnied opublikowany w ,Studia Philosophies. Commentarii Societatis Philosophorum Potonorum” (t. IT, 1947). Od strony biologii poje cciem systenmu zajmowali sig min, von Bertalanfly w An Outline of General Systems Theory, w »British Journal for Philosophy of Science”, vol. 121K. E- Rothsciuuh (Theorie des Organismus, 1957); jednak okreslaja oni system w inny sposdb, pray ezym nie Klada nacisku ne Koniecznost czesciowe} izolacji systemu, 25 “Von Bertalanfiy méwi w swoje] Theoretische Biologie, 1.10 aystemach otwartyeh” i przy tym réwnier roswaka tak wana réwno- ‘wage piynng takich systeméw. Praez yotwartosé” systemu rozumie on jedynie (0, ie dopuszezaja one wymiang materii 2 ctoczeniem, portczas. gy mnie chodlzi praede wsrystkim 0 modliwos6 przejécia procesw prayczynowych praez granice systemu, Nie zauwaia on pray tym, Ze systemy te muszq mieé turzadzenia, Ktére 2 Koniecznoéei prowadzq do czesciowego ich ostonigcia, odgraniezenia i ki6re zatem w tych swoich stronach nie dopuszezaja pray- nnajmniej ceasowo tadnego przejécia zwiazkbw prayczynowych z zewnatra do swnetrza systema lub przyna)ranie}istotnie ostabiajg eh dziatante 126 nie czgSciowo izolowanym, Musimy tutaj ograniczyé sie do kazania kilku gléwnych ryséw takich systeméw. Praede wszystkim: koncepcja organizmu, jaka wyksztal- eila sig w biologii teoretyezne} dzieki studiom von Bertalant- ‘ego, nie jest dostatecenie zadowalajaca. Gtéwny nacisk kla- Wzie sig tam na tak zwana rownowage plynna, ktéra panuje w ganizmie i umo‘liwia mu dalsze istnienie. Jednak niedosta- mie pokazano, jak mofliwa jest ta réwnowaga chocby tylko pewien przeciag czasu. Czy utrzymuje sig ona jedynie izi¢ki przypadkowemu skladowi i uksztattowaniu organizmu ‘ijjego otoczenia, czy tez w samym organizmie musza istnieé latywnie stale (niewiele zmienne) urzadzenia i organy, kt6re chronia organizm przed ziszczeniem przez obce czyn- iki (wplywy), izoluja go przynajmniej od niektéryeh oddzia- ah zewnetranych i przez to umodliwiaja relatywng stalosé -ocesw zyciowych. Warunek istnienia takiego systemu ,or- icenego” polega na tym, Ze ma umoiliwiony nie tylko ep proceséw zewnetrznych do jego wnetrza i wymiane ‘kehr) ze Swiatem zewnetrznym, Ze tedy pozostaje ,otwar- ' leez zarazem, #¢ ~by tak powiedzieé ~ma_,éciany ochron- ", ktére czesciowo ostaniaja go przed swiatem zewnetrz- , a wiec wzglednie go izoluja. Badania empiryezne nad udowa i funkcja organizméw i dokonujacymi sie w nich réi- nego rodzaju procesami wskazuja na to, ze kaizdy organizm st w istocie takim systemem ,,wzglednie izolowanym” i po- tiekad take musi nim byé?6, Organizm wielokomérkowy 28 Ocaywiscie nie jestem biologiem i powotuje sie tylko na pewne wyniki fi prayrodniczych. Wierze jednak, ie wolno mi, jako filozofowi, odwotaé si¢cdo nich bez podlegania zarmutowi tak zwanego ,sejentyztn”. Tako filorot sm chee tu jedynie pokazaé, te do istoty odpowiedziainosci w jej roz- ftych odmianach nalezy stawianie pewnych wymagati, ktérych speinientie ‘warunki je} motliwosci. Do tyeh warunkéw migdzy innymi naleiy slona budowa strukturaina cztowiekn, ktory jako nosiciel odpowiedzial ‘musi byé wolny, Czymnikiem umoiliwiajaeyin te wolnos jest w samyrm 127 (leca, jak sie wydaje, zgadza sig to réwniez w odniesieniu do organizmu jednokomérkowego) jest systemem wzglednie izo- Jowanym bardzo wysokiego rzedu i jako taki zawiera w sobie pardzo licane, rownie? wzglednie izolowane systemy nigszych. ych stopni, ktére sq hierarchicznie uporzadko- ie ulozone w organizmie, a zarazem czesciowo powigzane ze soba, czeSciowo ted odgraniczone od siebie, w nastepstwie czego moga, relatywnie (rzeez biorgc) bez zaklé ceri spetniaé specyficzne, charakterystyeme dla nich funkeje. Roawija sie caty szezegélny, sensowny podzial pracy pomie- day réine systemy, ktéry pozwala ua to, de zarazem roy waja sie bardzo réime funkcje hub procesy. Jednoczesnie do: puszczalne jest, by sie ztacryly w catogé funkcyj, proces zy: ciowy organizmu, Poniewaé jednak te podsystemy sq zarazem réwnied ,otwarte”, umofliwiony jest ich wzajemny wptyw, a przez to ich wspéldziatanie, Aby to objaénié, wedmy jako przyktad budowe systemowg, wyiszego organizmu, np. jakiegos ssaka badé cztowieka, Wy- chodze pray tym z zasadniczej idei, Ze do istoty organizmu nalezy pelnienie dwéch podstawowych funkeji: utrzy- maé sie pry zyciu i umoiliwié zachowanie gatunku, tan. mieé potomstwo. Dadza sig wowezas w organizmie wskazaé nastepujqce hierarchicznie uporzadkowane czeéci i ich pod- systemy: eAowieku wiasnie struktura szczegélnego rodzaju. 1 jedynie pytam prayro domnawsiwo, oxy ta struktura moze byé przez nie wykazana. Pomaga mi ono réwniez doktadniej opisaé te strukture, Zasadnicze rysy tej struktury sa jec nak przeve mnie wyprowadzone 2 idei Zywego organizinu, a prayrodazna: stwo ula mnalizowanie tej ide. Gayby sig minlo okazaé, #e wyniki przyrodomavstwa sa prawilziwe, wowezas dla mnie wynikatoby tylko to, 2 ‘moje préby ontologiczne nie sa czysto myslowymi konstrukejami (jak z pew- noseig mona byé skdonnym utrzymywaé),lece cum fundamento in re, ¢ otwie rrajq mi droge do rorwataf metafizyeznych, 128 ao je ses pera eae i cieetngs Tie ya ei ED A. SYSTEM UTRZYMANIA SIE PRAY. ZYCIU , Podstawowy system szkieletowy isystem ruchowy: Systemy czesciowe: 1. system szkieletowy system micsniowy skora (réwnied jako ze- wnetrae urzadzenie ochronne). Il. System praemiany materii: Systemy czesciowe: 1. system wymiany gazowe} a) krew i system krwio- tworezy b) system kewiobiegu a) serce B) system tetniczy 7) system zyiny ©) pkuca i system odde- chowy 2. system odéywiania (ptymne i state substan je) a) ruchowy system czton- kéw b) aparaty chwytne (pra ca) ) jama ustna a) podniebienie B) zeby y) Slinianki itd, aj przetyk ©) totadek f) system jelitowy g) traustka 128 bh) watroba i) nerki 3. system wydalniczy a) pecherz b) moczowéd ¢) jetito grube d) gruczoly potowe w ské- rae. Il. System regulacjit Systemy ezeSciowe: 1. system nerwowy a) centralny system ner- wowy 2) mézgowie 8) system rdzeniowy b) system nerwow obwo- dowych (system sym- patyczny i parasympa: tyczny) 2. system wewnetrznego wydzielania a) praysadka itd, b) nadnercza itd. Krew jako regulacja cie ptoty ciala, regulatory cieptoty w ogdle, gruczoly potowe 4, system obronny a) wytwarzanie przeciw- cial b) fagocyty (biate ciatka kerwi) ¢) odrzucanie ciat ob- cych 4) aparaty zamykania 120 joe aot phair A Nae a (ewezanie wiosni- cack). IV. System informacji: Systemy czesciowe: 1, system zmystéw zewngt- ranych i powigean z orge nem centralnym a) warok ») stuch ©) aparaty dotyku, apa- raty temperatury 4) organy stuchu ©) system smaku 2, system ,,caué glebokich” (bardzo skomplikowany) 3. system bramy swiado- mosei (w mézgu) a) kora indzgowa +b) thalamus ©) substantia reticularis 4. system zachowania i przekazu informacji a) pamieg b) jezyk (mowa). E, SYSTEM ROZMNAZANIA: . organy seksuaine . gruczoly seksualne . system ciazow Jak widzimy, kaidy x tych systemow, abstrahujac od naj- nizszych ostatecanych systeméw (element6w), jest nadrzedny wobec systemow nizszych, ktére wspéldziaiaja z soba i umoz- liwiaja funkeje systemu bezposrednio wyiszego. Kady z tyeh, systeméw zarazem odmacza sig tym, Ze znajduje sig w jakims worku, w jakicj§ ostonie (np. osierdzie, optucna, opona “Iwarda i migkka itp.), ktéra go odgranicza od innych syste- 131 mow, a zarazem w kazdym systemie petni te sama funkeje: x jednej strony chroni system przed pewnymi éciste okr nymi rodzajami wptywéw znajdujacych sig na zewngtrs. sys: temu, i to zawsze tylko do pewnego stopnia ich intensywnosci i okreslonego rodzaju ich naporu, natomiast z drugiej strony niektorym szczegdinego rodzaju wplywom pochodzqcym z ze wnatrz pozwala przejsé do wnetrza systemu, a pewnym pro- cesom rozgrywajacymn sie w jego wngtrzu pozwala przejs¢ ne zewnatrz. do pewnych innych systemow ciata. Osiona ta zara- zem pozwala wniknaé do wnetrza systemu niektérym wybra nym substancjom oraz im lub innym substancjom — wyjsé z systemu. Ostona jest jak sito, ktére w jednym kierunku prze- puszeza inaczej nié w innym, W nastepstwie tego wnetrze systemu wykazuje inny sklad (Bestinmung) chemiczy nié jego otoczenie w tym samym organizmie. Funkeja ostony s temu wszedzie prowadzi do tego samego w swoim rodzaju eiektu, chociad w szezegélach istnieja pod tym wzgledem po waine réimice migdzy systemami: wszedzie dokonuje sie o- kreslona selekeja wplyw6w dziatajacych na system albo wnikajacych w niego substancji oraz selekeja wychodzacych z systemu sit i substancji, W nastepstwie heterogenicznosci funkcyj systeméw podporzadkowanych catosci organizmu do- chodzi w nim w ten sposéb do szezegdlnego wspdtdzialania wszystkich tych funkeji, x ktorego dopiero wytania sie plynna réwnowaga w calym funkejonowanin organizmu, o jakiej méwi Ludwik von Bertalanffy. Jak dugo ta ,plynnosé” réw: nowagi utrzymuje sig w pewnych nieprzekraczalnych grant cach lub jak dtugo dochodzi, po nastapieniu zaburzen, do ponownego przywrécenia réwnowagi dzieki odpowiednim u- rzgdzeniom obronnym ~ dany organizm zyje. Istnieje jednak, jak sie wydaje, naturainy proces starzenia sig organizmu. Pro. wadzi on do tego, ze ta rownowaga jest coraz bardziej labilna i coraz trudniejsza do przywrécenia, az w koficu dochodzi do nie-rownowagi i nastepuje Smieré. 132 y : i Weimy kilka przyktadéw na poparcie tej koncepeji orga- nizmu. Ograniczam sie tutaj do praykiad6w z zakresu budowy ciata ludzkiego. Cate ciato jest otoczone okreglong ostona; u cztowieka sk6ra (Haut), u wigkszosei ssakow sk6rq owlosiong (Fell). Oddziela je ona od Swiata zewnetrznego i spetnia rozmaite funkcje w procesie zyciowym; sktada sie z wielu warstw, w kt6re sa wbudowane przerézne narzady. Wiasnie dlatego, ze tworzy ona granice migdzy ciatem a Swiatem zewnetrznym, préypadaja jej catkiem okreglone funkcje. Posiada ona wiele matych otworéw; w zasadzie jest ezymé takim jak gesta sieé, kt6ra wspdtdziala pray wdychaniu przez ciato tlenu i wydzie- Janin COs, Jesli zostanie spalona na duzej powierzchni, to nastepuje émieré, poniewai. przyswajanie tlenu przez skore jest bardzo utrudnione, Rownied woda jest w niewielkich ilos- ciach przepusrczana przez skére do wnetrza ciata, na ogd) jednak jest zatrzymywana, Z drugiej strony, przez otwory w skérze wychodzi na zewnatr2 pot. Wraz 2 potem przez skore wychodzi z organizmu woda i rozmaite substancje chemiczne. Skoro tylko éciany znajdujacych sie w skérze naczy wloso- ‘watych zostana uszkodzone, skéra podbiega krwia, ale jej nie priepuszcza, jesli ilosé kewi nie jest zbyt duza, Kiedy jecnak skéra zostanie przecigta, krew wyplywa na zewnatrz przez powstaly otwér. Jesli nie przeciwdziata sie uplywowi krwi, dochodzi do ,,wykrwawienia” organizmu. U zwierzat ciepto- krwistych skéra odgrywa pewna, chociaz nieznaczna role w regulacji ciepinej27. Thuszez. i migsnie wspétuczestnicza jako ezesci sktadowe tak zwanej ,powtoki zewnetrzne;” clata, KtGra petni funkeje jego izolacji termiczne] przed tempera tura zewnetrzng, W zmianach temperatury skéry i zwiqza- 2 Zachodra tam nadzwyczaj skomplikowane 2viqzki rormaitych proce- S604, w ktOrych wyrata sie wspéldaistanie réznych systeméw ela. Por. mp. Be Landois Roseman, Lehrbuch der Physiologie des Menschen, ts 881 1 n. Ggospodarka cieplna”).

You might also like