Professional Documents
Culture Documents
str. 2
Prawa autorskie
nale do autora, autorw tumaczenia
i ilustracji, wydawnictw
ich spadkobiercw oraz innych osb fizycznych
i prawnych majcych lub roszczcych sobie takie prawa.
Materiay wykorzystane w opracowaniu, stanowi rdo danych o naszej
kulturze i historii, stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie
suy dobru oglnemu.
str. 4
JaWa48
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
SPIS ROZDZIAW
ROZDZIA I
str. 7
ROZDZIA II
str. 31
ROZDZIA III
str. 59
ROZDZIA IV
str. 88
ROZDZIA V
str. 107
ROZDZIA VI
str. 130
ROZDZIA VII
str. 154
ROZDZIA VIII
str. 177
ROZDZIA IX
str. 202
ROZDZIA X
str. 220
Nota edytorska
str. 229
str. 6
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia I
Szed za nim krok w krok. Chocia co chwila rozdzielali ich przechodnie, nie spuszcza oczu z tego wysokiego mczyzny w ciemnym paszczu i wcinitym na gow, zabawnie przekrzywionym na bok kapeluszu.
Tamten zawsze tak nosi kapelusz, jakby z przekory.
Minli ulic eromskiego, skrcili w prawo i zapucili si w labirynt
nie owietlanych chodnikw osiedla. W pny wieczr wrzeniowy byo
tutaj prawie pusto.
Mczyzna w ciemnym paszczu zatrzyma si nagle i odwrci, ale
czowiek, tropicy go niczym pies myliwski, zdy byskawicznie wcisn
si pomidzy ciany murowanego mietnika i niskiego, dugiego budynku
administracji osiedla. Przyczai si, wstrzyma oddech.
Teraz! pomyla. I tutaj.
Nie mogli si zetkn twarz w twarz; tamten z miejsca zorientowaby si, o co chodzi. Obydwaj mieli przy sobie bro, ale tylko jeden z nich
chcia zrobi z niej uytek i dy do tego wytrwale ju od paru dni. Teraz
wreszcie tak przynajmniej sdzi nadarzaa si najlepsza okazja.
Wysoki posta chwil, rozgldajc si dokoa. Potem, uspokojony
wida, ruszy naprzd. Wwczas idcy za nim czowiek przesun si par
str. 7
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
krokw dalej i odbezpieczy pistolet. Wia silny wiatr, na chodniku szeleciy jakie papiery. To sprzyjao cigajcemu. Przebieg wzdu ciany niskiego budynku i przylgn do niej tu za rogiem. Tamten by teraz w polu widzenia jak zajc na pustym kartoflisku, cakowicie odsonity i bezradny,
cho z pewnoci uzbrojony.
Tym lepiej pomyla tropicy. Nieadnie zabi bezbronnego.
Umiechn si ironicznie i wycign rk. Trzy sekundy... dwie...
jedna. Wiatr zaguszy wist pocisku, zreszt pistolet mia dobry tumik.
Wysoki drgn, przeszed jeszcze kilka krokw, zachwia si, rozoy rce i
upad ciko aa chodnik. Nie zdy, nawet krzykn.
Duy szary kot wyskoczy ze mietnika i wpad pomidzy domy, wystraszony ludzkimi sprawami. Morderca by ju teraz o sto metrw dalej,
wrci na ulic eromskiego i spokojnie szed do tramwaju, ktry nadjeda wanie Marymonck.
Kapitan Szczsny z sekcji zabjstw Komendy Stoecznej Milicji Obywatelskiej mia nocny dyur. Siedzia w gabinecie majora, bo sta tam wygodny, stary fotel i mona byo podrzema, jeeli noc mijaa bez wydarze.
Wszelkie kradziee, wamania, rozboje nie obchodziy tych od zabjstw.
Oni mieli swoje, najcisze zreszt, zadania.
Zaparzy kaw, zjad chleb z kiebas, potem jabko. Zapali giewonta, wycign si w fotelu i otworzy ksik, kupion waciwie spod lady.
str. 8
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 9
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 10
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 11
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Panie, co ja mog wiedzie! ysy westchn, podrepta w miejscu. Lokator by porzdny, spokojny. Rano wychodzi do pracy, wraca
wieczorem.
Sam mieszka?
Sam. W kawalerce na drugim pitrze.
Przychodzi kto do niego?
Pewnie, e przychodzili. Ale rzadko.
Kto?
Rni, tam... Panowie jacy. Ja ich nie znam.
Obcy czy z tego domu?
Z domu, to chyba nikt. Pan Wilczak, mona powiedzie, nie zadawa si z ssiadami. Uprzejmy by, owszem, ale nietowarzyski. Nerwowy
bardzo.
Co to znaczy: nerwowy? Awanturowa si, chorowa?
Chorowa to chyba nie. Awantur te nie robi, ale taki by jaki...
no, w mowie taki nerwowy, prdki, byle co go gniewao.
Zawsze taki by?
Dozorca pomyla chwil.
A wie pan, e nie! Dopiero ostatnio. Moe miesic albo dwa.
str. 12
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Dugo tu mieszka?
Dugo nie, bo w sierpniu min rok, jak nasz dom postawili. To
nowe osiedle. Jeszcze si buduje, tam, za szko.
Nie wie pan, czy ten Wilczak mia rodzin? Trzeba przecie kogo
zawiadomi o mierci wtrci Skowroski.
Nie wiem, prosz pana. Moe i mia. Myl, e u niego w pracy bd wiedzie.
Do chodnika wolno podjeda ambulans z Miejskiego Przedsibiorstwa Pogrzebowego. Tum gapiw zakoysa si, zaszepta strwoony i napar mocniej na milicjantw.
Prosz si odsun! Prosz zrobi miejsce powtarzali stanowczym tonem. Dzieci, do domu! Niech pani zabierze dziecko, nie ma tu nic
do ogldania.
Prosz pana, a co mu si stao? spyta kto z bliej stojcych.
Umar.
Na serce?
Moe na serce, moe na co innego. Widzia pan, jak upad?
Nie. Byem w domu.
A pan? A pani widziaa?... Nie? No to prosz i do domu.
Jak na serce, to po co tyle milicji? bkn kto inny.
str. 13
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Przeszkadzamy panu? Prosz si odsun, samochd musi tu zakrci. Prosz i do domu! Co za ludzie, jak pragn zdrowia!
Bylicie ju w jego mieszkaniu? spyta Szczsny kolegw z
dzielnicy.
Jeszcze nie. Tu s klucze. Porucznik potrzsn skrzanym futeraem. Mia w kieszeni paszcza.
No, to chodmy. Moe... urwa, bo z tumu nadstawio si natychmiast kilkanacie par ciekawych uszu.
Odeszli razem z technikiem ledczym, fotografem i ysym dozorc.
Par osb pobiego za nimi. To byli lokatorzy spod numeru szesnacie, ci
mieli prawo widzie i sysze wicej. Reszta z alem rozchodzia si do domw, ywo komentujc zdarzenie.
Wilczak zajmowa niewielki pokj z azienk i mikroskopijnym
przedpokojem. Staa tu kuchenka gazowa, a na cianie wisiaa szafka. Technik rzuci okiem na meble, otworzy walizk ledcz i zaj si zbieraniem
na foli ladw linii papilarnych.
Pozdejmujcie, ile si da rzek niepotrzebnie kapitan Skowroski. By pedantem, wierzy przede wszystkim w technik i w rezultat roboty, opartej na dowodach rzeczowych. W skomplikowane, psychologiczne
motywy przestpstwa pozwala sobie wtpi. Istniej tylko trzy przyczyny
zabjstw mawia do modszych kolegw, bo starsi ju nawet nie chcieli
tego sucha. Pienidze, baba i zemsta. Wszystko inne obraca si dokoa
tych trzech motyww.
str. 14
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Technik w ogle nie zwrci uwagi na jego sowa. Zna swoj robot i
wiedzia, jak wiele zaley od prawidowego zebrania dowodw rzeczowych,
ale w przeciwiestwie do Skowroskiego wierzy rwnie w psychologi.
Skrupulatnie przegldali mieszkanie. ysy dozorca w milczeniu asystowa ich szybkiej, fachowej robocie, wzdychajc od czasu do czasu. W
doku czu nieprzyjemny ucisk, ktry wzmaga si, ilekro przypomina sobie twarz zabitego Wilczaka.
Jakby si dziwi mrukn w pewnej chwili sam do siebie.
Szczsny dosysza i zrozumia. On te zauway wyraz ogromnego
zdumienia w poszarzaych rysach zmarego. Wida wcale nie spodziewa
si mierci, ktra przysza, zaczajona, zza wga i w jednej sekundzie przerwaa wszystko.
W pokoju, prcz tapczanu, szafy i dwch krzese, stao niedue biurko. W jego szufladach mieciy si dokumenty, listy, rachunki i fotografie,
cay ten domowy mietnik, miy kademu czowiekowi, bo wasny. Pracowali niemal, w milczeniu; wszystko, co mogo naprowadzi na jakikolwiek
lad, odkadali na bok, do pniejszego sprawdzenia.
Kto znalaz ciao? spyta Szczsny, ktry raz ju o to zapyta,
ale odpowied ucieka mu z gowy.
Dzielnicowy odpar Madej. On tu mieszka, pod czwartym.
Wraca do domu i prawie wlaz na zwoki, bo tam jest ciemno.
str. 15
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 16
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 17
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 18
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 19
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Wiesz, co to jest?
Major przyjrza si, wzruszy ramionami.
Pewnie, e wiem. To jest wanie Za128. Bardzo charakterystyczny ksztat kamery. Taki sam wanie... urwa, zmarszczy brwi.
Na pewno taki sam?
Nie. Nie na pewno. Ale w takim razie to bya jaka odmiana? Inny
typ?
Stary typ, jak na tak aparatur. Sprzed dwch lat. Mniejsza o to,
chocia Cywil z pewnoci jest wyposaony w najnowoczeniejsz technik. Jedmy dalej. Przejrzae dokadnie te plany lotniska?
Polewski umiechn si przelotnie. Wsta, pochodzi po gabinecie
swego szefa. By bardzo wysoki, niemal chudy, ciemne wosy odrzuca co
chwila z czoa szybkim ruchem gowy. Wsadzi rce w kieszenie spodni i
sta, zamylony, pod oknem. Czerniak czeka cierpliwie.
Przejrzaem niedokadnie odpar wreszcie major, siadajc z
powrotem w fotelu. Wybacz, ale nie przydzielie mi jeszcze tej sprawy,
wic nie zajem si ni tak, jak trzeba.
Ja ci nie stawiam zarzutw, tylko pytam. Plany s faszywe.
A wiesz, e to zaczyna by interesujce. Kto sprztn szpiega,
ktry le wypenia zadania? Albo ktry umylnie... Nie, to byoby zbyt proste. Czy my nic nie wiemy o tym Wilczaku?
str. 20
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Jak dotd, nic. Milicja, na nasz prob, prowadzi dalej dochodzenie w sprawie zabjstwa. Od dzi bdziemy to robi razem z nimi, kady po
swojej linii.
Kto to ma w milicji?
Kapitan Szczsny. Nasz stary znajomy.
Rozemieli si.
wietny facet rzek Polewski z uznaniem. Pamitasz, jak razem gonilimy tego pseudoHolendra, Schultza? I jak Szczsny wlaz do kanau pod fabryk?
Przyapa tam Michlerskiego. Tak, Szczsny to dobry towarzysz
bojowy. Troch partyzant, ale odwany i dowiadczony. Lubi takich. No,
wic chc ci powierzy spraw Wilczaka. Ze Szczsnym bdzie wam si dobrze pracowa. Kryptonim sprawy: Cywil. Bo sdz, e jednak w jaki sposb zahacza o naszego Cywila.
Co my o nim wiemy? Niewiele. e zjawi si w Polsce z zadaniem
rozsadzania od wewntrz. e jest specjalist od przywabiania inynierw
i technikw, co mu si zreszt do tej pory raz udao...
Tak przypuszczamy. By moe, udao mu si kilka razy.
C jeszcze? e... Polewski nagle potar rk czoo, chcia sobie
przypomnie tamten przypadek. Suchaj, Marian! Kiedy dowiedzielimy
si, e Cywil skaptowa do swojej roboty inyniera Skpskiego, i ju mielimy go zdj, znalelimy tylko zwoki inyniera.
str. 21
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 22
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 23
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 24
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 25
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 26
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 27
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 28
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
pierwszy od paru lat, wzi j, jak bierze si uliczn dziewczyn, nie patrzc
nawet na jej twarz.
Ba si potem troch, czy go nie otruje i dlatego wyjecha na dwa tygodnie. Kiedy wrci, bya taka jak zawsze i nigdy nie mwili ju o tamtym
dniu i nocy. Sdzi, e zapomniaa.
Maria przebraa si, woya grub jesienn kurtk, do kieszeni
wsuna siatk na sprawunki i wysza. Najpierw skierowaa si w stron
Delikatesw, ale zaraz potem, przypomniawszy sobie, e to, co ma w
portmonetce, musi wystarczy nie tylko na niedzielny obiad, ale i na par
innych, zawrcia do sklepu misnego i stana w kolejce. Ktra z kobiet
poznaa j, pozdrowia umiechem.
Jak zdrowie, pani Marysiu? spytaa wesoo.
Dzikuj, lepiej odpara.
A co w domu? M w dalszym cigu cigle wyjeda w teren?
Tak. C zrobi, taka jego praca.
Porzdnego ma pani chopa! Postawny, robotny, pienidze onie
oddaje. Pozazdroci, pani Marysiu!
Przekna lin, bo jaki skurcz zapa j za gardo, poprawia wosy
i odpowiedziaa spokojnie:
Ma pani racj. Sama nie wiem, czym sobie na to szczcie zasuyam, bo ani ja adna, ani elegancka.
str. 29
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
A bo to uroda najwaniejsza? ona musi umie koo ma chodzi, dobrze ugotowa, opra go. Po to chop do domu przychodzi zamiaa si ssiadka.
Inne podchwyciy, kolejka zacza gada, z wolna posuwajc si do
lady. Maria umilka. Oczy przysonia spuszczonymi powiekami, aby nikt nie
mg zajrze w gb jej renic.
str. 30
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia II
str. 31
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Idc od lewej strony, od punktu wyjciowego A, mamy dwa rda zasilania, to znaczy agregat czynny i awaryjny, dalej waciwy blok nadawczo
odbiorczy wielokanaowy o znacznej rozpitoci skali selektywnej oraz na
przektnej schematu rzd piciu anten przekanikowych, ktre prowadz
do odbiorcy, czyli do punktu kocowego B. Z charakterystyki bloku
nadawczego wynika, e informacje mog by przekazywane foni, zapisem
magnetycznym lub obrazem, oczywicie dwustronnie na ssiednich kanaach. To chyba wszystko. adnych nowych elementw w tym ukadzie nie
widz.
Teoretycznie ma pan racj zgodzi si dyrektor. A jednak
czeka nas kawa trudnej roboty wanie w ramach tego ukadu. Nasi wojskowi fachowcy z Instytutu cznoci Radiowej zgosili oryginalny projekt
urzdzenia szyfrowego, ktre eliminuje cakowicie moliwo przechwycenia przesyanej informacji. Prosz spojrze na dwa oznaczone czerwonym
kolorem elementy w punkcie A i B. Tu kryje si caa tajemnica nowego
wynalazku.
Na sali rozleg si szmer zdziwienia. Posypay si pytania, ale Maecki by powcigliwy i niewiele doda do tego, co ju powiedzia.
Nie jest nasz spraw wnikanie w caoksztat problemu
owiadczy oficjalnym tonem. Od wielu lat wsppracujemy z wojskiem i,
jak panowie dobrze wiecie, zleca si nam do wykonania tylko prace czstkowe czy wycinkowe. Od tej generalnej zasady nie ma i nie moe by absolutnie adnych odstpstw. Dlatego te i tym razem nikt z nas cznie ze mn
nie dowie si, na czym polega nowy system szyfrowania. Mamy jedynie
przygotowa kilka skomplikowanych podzespow na ukadach drukowa-
str. 32
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
nych z zasilaniem bateryjnym oraz praktycznie sprawdzi dziaanie zestawu tranzystorowego o zmiennej czstotliwoci. Uprzedzam wszystkich, e
cao prac oznaczonych kryptonimem R1A/6 ma charakter tajny i za
udzielenie jakichkolwiek informacji w tym zakresie osobom niepowoanym
gro konsekwencje subowe.
Nie wtpi, e kady z nas o tym pamita podchwyci docent
Zaborski, siedzcy obok dyrektora. Byoby jednak z poytkiem dla czekajcej nas pracy dowiedzie si, w czym tkwi istota projektowanego systemu? Wszak ju sama idea eliminacji przechwytywania informacji brzmi
zgoa rewelacyjnie i ponad miar rozbudza wyobrani, a to jest czynnikiem pomocnym w dziaaniu.
Maecki powid wzrokiem po zebranych i cho nie pado ju adne
pytanie, wyczu, e Zaborski strzeli w dziesitk.
Szczegw po prostu nie znam przyzna otwarcie. W oglnym zarysie nowa koncepcja sprowadza si do trzech elementw wiodcych: celowego znieksztacenia treci informacji, na przykad rozkazu lub
meldunku sytuacyjnego, w urzdzeniu nadawczym, przesania jej w takiej
postaci do odbiorcy i ponownego odtworzenia w uporzdkowanym ukadzie przez uytkownika, oczywicie te za pomoc odpowiedniej aparatury
elektronowej.
To znaczy, e gdyby nawet kto zdoa podsucha i nagra tre
przekazywanej informacji na linii cznoci, nic z niej nie zrozumie doda
Korczyk, uzupeniajc wywd dyrektora.
Tak, wanie o to chodzi zakoczy Maecki. Prawdziw
tre depeszy moe zna tylko nadawca i odbiorca. Kady intruz, ktry
str. 33
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
wtargnie do sieci, usyszy co najwyej poszatkowany zestaw nic nie mwicych dwikw o rnej tonacji...
I pomyli, e trafi na abi festiwal dorzuci kto spod okna,
uciszony natychmiast przez ssiada.
Po przedstawieniu kilku jeszcze schematw i omwieniu spraw
technicznych ju w wskim zakresie specjalistycznym dyrektor wczy
owietlenie i schowa do metalowej kasety materia projekcyjny.
Ktry wydzia ma to robi? spyta inynier Macig. Jak zwykle
szykowa si do opozycji. Nie nalea do najpracowitszych i kade nowe polecenie budzio jego sprzeciw.
Maecki spojrza w jego stron, skrzywi si nieznacznie, a potem
odpar:
Przede wszystkim wydzia kolegi Zaborskiego. A wic T2. Nastpnie techniczny i jako pomoc drugie laboratorium. Zreszt w trakcie roboty okae si, kto jeszcze bdzie potrzebny. Nie przewidujemy jednak waszego udziau, kolego Macig.
Par osb zachichotao, Macig zrobi obraon min i chcia zareplikowa, ale Maecki rzek:
Dzikuj teraz kolegom, pozostanie tylko docent Zaborski i ci z
wydziau T2, ktrzy nie maj bardzo pilnej pracy. Aha, potrzebny te bdzie inynier Czepiski z mechanicznego. Czy jest na Sali kolega Czepiski?
Jestem, panie dyrektorze!
Moe pan zosta do wieczora? Bo to troch potrwa.
Czepiski wsta, westchn cicho i odpar z rezygnacj:
Oczywicie, panie dyrektorze. Jeeli trzeba...
str. 34
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 35
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 36
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Chciabym teraz ucili to, co powiedziaem na pocztku. Kompleksowy plan pracy przygotowano w Instytucie cznoci Radiowej. Harmonogram czynnoci jest napity i obejmuje wiele zakadw. Zgranie tych
terminw i wykonanie zada zgodnie z wymaganiami wojska nie bdzie
rzecz atw. Program naszych prac ograniczy si do przygotowania wanych elementw wycinkowych...
A kto bdzie prowadzi prby gotowego urzdzenia? zapyta
docent Zaborski.
Oczywicie wojsko wyjani dyrektor Maecki. Obejm one
faz sprawdzianw laboratoryjnych, stacjonarnych i polowych ju z zaoeniem praktycznych warunkw eksploatacji. Do tych prb pracownicy naszego Instytutu nie bd dopuszczeni. Chyba e doda z wahaniem
wystpi jakie zakcenia w systemie szyfrowania wskutek naszej winy,
ale takiej ewentualnoci wolabym nie przewidywa.
Zebrani z aprobat przyjli jego sowa. Instytut cieszy si dobr
opini i w cigu wielu lat wsppracy z wojskiem czciej zbiera pochway i
dyplomy uznania ni reklamacje.
Zaczniemy od ustalenia norm technicznych cign Maecki,
spogldajc na rozoone arkusze tabel cyfrowych. W cigu najwyej
piciu dni laboratorium przedstawi mi wyniki sprawdzianw pyt azbestowych w podstawowych skalach temperatur, z najwyszym wcznie. Kontrahent zastrzega, e obudowa ukadu zamiennego musi by wykonana z
materiau aroodpornego wysokiej jakoci. Punkt drugi to przewody miedziane...
str. 37
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 38
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 39
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
szli do drugiego pokoju, bo Czepiski nie chcia, aby Anna wiedziaa o tych
poyczkach.
Tylko nic nie mw onie prosi, jak zwykle, chowajc do portfela tysiczotowy papierek.
Dobra, nie bj si. Mam troch wasnej gotwki, schowanej na
czarn godzin. Suchaj, Bronek. Czy mog da ci dobr, przyjacielsk rad?
Czepiski spojrza na niego z roztargnieniem. Chcia ju i do sklepu, kupowa dla niej, myle tylko o tym, kiedy przyjdzie. Nie wypadao
jednak wzi forsy i ucieka.
Oczywicie. Sucham ci.
Nawet mu przez myl nie przeszo, czego ta rada moga dotyczy.
Widzisz, jestem zaledwie o par lat od ciebie starszy, ale ycie
znam o wiele lepiej ni ty. I dlatego, poniewa ci dobrze ycz, stary koniu,
nie chciabym, aby robi gupstwa.
Jakie gupstwa?
Ty przecie dla niej tracisz tyle pienidzy! Mylisz, e nie widz,
co si z tob dzieje? Opamitaj si, chopie. Zabrniesz w dugi, zakaapukasz si w tym wszystkim tak, e potem nie wybrniesz.
Twarz Czepiskiego nagle staa.
Suchaj, Witold. Jeeli boisz si, e ci nie oddam forsy, to masz
wycign portfel i chcia wyj z niego banknot, ale tamten powstrzyma
jego rk.
Nie bd gupi odrzek. Gdybym si ba, to bym ci nie poycza. Nie o to chodzi.
str. 40
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 41
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 42
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 43
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 44
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 45
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Widzi pan, jestem prawie dwa tygodnie i kadego wieczoru przychodz tu na kolacj. Std znamy si z panem Wadysawem. Mamy zreszt
podobne imiona, to nas jako zbliyo. Czy nie tak, panie Wadziu?
zwrci si do barmana, ktry sucha tego z umiechem.
Oczywicie, panie inynierze! zapewni skwapliwie. Jeszcze
wdeczk?
Nalej pan.
Nie, ja ju nie broni si Czepiski. Nie byem przygotowany,
pan rozumie. Wyszedem z domu tylko na kwadrans.
Gupstwo, mam dosy polskich pienidzy. Stakwit machn rk niecierpliwie. Firma mi to zwrci, wic niech pan si nie krpuje. Jestem tutaj waciwie sam i ju mi to dokuczyo. Chtnie z panem posiedz,
porozmawiam.
Pierwszy raz przyjecha pan do kraju? spyta Czepiski, kiedy
pili kaw, a zagraniczny go zamwi po kieliszku koniaku. Byo mu dobrze, spokojnie, wszystkie kopoty gdzie uleciay, po prostu ich nie byo.
Tak. Wyjechaem jesieni trzydziestego dziewitego. Zatrzymaem si potem w Anglii i tak ju jako zostaem. Oeniem si z Angielk,
mamy dwoje dzieci. Musz panu powiedzie, e podziwiam ten wspaniay
rozmach, z jakim odbudowalicie wszystkie zniszczenia wojenne. Zwaszcza
Warszaw. Prawdziwa metropolia! Pikne miasto.
A moe pan ju zostanie w kraju?
E, nie. Mamy tam dom, ogrdek, dzieci nie mwi po polsku. ona,
widzi pan, nigdy by nie wyjechaa na stae za granic. Ma w Anglii kup rodziny, znajomych. Zreszt ona te nie zna polskiego. Owszem, pewnie na
str. 46
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
przyszy rok przyjedziemy tutaj latem, ca czwrk. Na wakacje. Nad morze albo do Zakopanego. Panie Wadziu, jeszcze po jednym!
Innym to dobrze... Bez kopotw i w ogle odezwa si nagle
Czepiski, nie bardzo wiedzc ju, do kogo mwi. A ty, czowieku, gupiej
kurtki nie moesz sobie... Ech, ycie!
Ma pan kopoty, panie Bronku? Stakwit przyglda mu si yczliwie. Moe mgbym w czym pomc? Niech pan si nie krpuje. Moe
potrzebna panu gotwka?
Nie, co te pan! Tak tylko sobie powiedziaem.
Wypijmy. Dobry ten koniak.
wietny. Mw do mnie: Bronek. Jeste swj chop, chocia oenie si z Angielk bekota Czepiski, rozlewajc koniak na bufet. Daj
pyska, przecie jeste rodak. Cholera w bok, gupiej kurtki nie mog...
Strasznie ci lubi, Wodek!
Wypij, Bronek. Nie auj sobie. Panie Wadziu, jeszcze raz to samo!
str. 47
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 48
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 49
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 50
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 51
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
dzie jasno, o co chodzi. Ja mam czyste sumienie. Nikogo nie zabiem, nie
okradem. Jestem absolutnie w porzdku!
Naprawd? W obcym gosie drga powstrzymywany miech.
Zapewniam pana, e nie mam nic wsplnego z milicj. Ale w to paskie czyste sumienie troch wtpi. I dlatego jeszcze raz powtarzam, eby pan sobie
dobrze przypomnia, gdzie pan by, co i komu pan powiedzia. Nie w barze.
Potem, zanim pan si znalaz w domu. A jeeli pan w aden sposb nie bdzie mg sobie tego przypomnie, to jutro ja to panu przypomn. Do widzenia!
Czepiski usysza leciutki trzask odkadanej suchawki. Powoli
odoy swoj i siedzia czas jaki, bezradny i ogupiay. Przyszed mu na
myl Korczyk i ju wyciga rk, aby do niego zadzwoni, ale zrezygnowa.
Witold by co prawda jego przyjacielem, czowiekiem, do ktrego mia zaufanie i ktrego rad czsto zasiga, chocia nie zawsze potem do nich si
stosowa. Tym razem jednak musiaby powiedzie, e za poyczone od niego pienidze uchla si w knajpie. Byo mu wstyd. Cholernie wstyd. Nie, do
Witolda nie mg zadzwoni. A w takim razie musi to sam zaatwi. Trzeba
znale Stakwita, pogada. Facet by taki sympatyczny.
Zacz systematycznie wydzwania do recepcji hotelowych. Powtarza wiele razy to trudne, dziwne nazwisko i z coraz wikszym niepokojem
czeka na odpowied. Wszystkie byy jednakowe: pan o takim nazwisku nie
mieszka nigdy i nie mieszka. W jednym z hoteli poradzono mu yczliwie,
aby poszuka w kwaterach prywatnych. By moe tam zatrzyma si w Polak z Anglii. Moe te mieszka po prostu u znajomych.
str. 52
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Szukaj wiatru w polu szepn po paru godzinach, zmczony telefonami. Pomyla, e nie zna nawet nazwy tej centrali handlu zagranicznego, z ktr Stakwit pertraktuje. A kiedy zorientowa si, e musiaby w
tym celu od poniedziaku rano wydzwania po kolei do wszystkich universalw, metronexw, prodimexw i jak tam si jeszcze nazywaj... e telefonicznie i tak mu pewnie nikt nie udzieli informacji, zwaszcza e, jak sobie
teraz przypomnia, umowa z firm Stakwita jest podobno tajna poczu,
e ogarnia go rozpacz. Nie, t drog do niczego nie dojdzie.
Pozostao wic tylko czeka na nastpny telefon.
W poniedziaek Czepiski mia od rana urwanie gowy. Najpierw sekretarka docenta Zaborskiego zawiadomia go, e o smej trzydzieci jest
narada w sprawie R1A/6. Zaraz potem kierownik wydziau mechanicznego zada stanowczo, aby jego pracownik i zastpca Czepiski piastowa t funkcj od p roku zainteresowa si bliej robot w hali
czwartej, gdzie ju drugi dzie staa bezczynnie nowa obrabiarka.
Zanim inynier zdy odpowiedzie, e przecie kazano mu by do
dyspozycji Zaborskiego, zadzwoni telefon. Dyrektor Maecki yczy sobie
porozmawia z Czepiskim w trybie pilnym.
Nie rozerw si! warkn inynier, rzucajc suchawk.
Spojrza na zegarek, byo dwanacie po smej. Porwa z biurka dugopis wiedzia, e jak go zostawi, to ju potem nie znajdzie, zawsze tak
byo z dugopisami i pogna na drugie pitro, do Maeckiego.
str. 53
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Tak potem szo przez cay dzie: narady, rozmowy, popieszne notowanie zada, szklanka kawy w przerwie pomidzy jedn a drug konferencj, ueranie si z technikami w czwartej hali, ktrzy nie mogli sobie da
rady z cholern obrabiark. Popieszny obiad w stowce, znowu kawa,
nowa paczka papierosw, rozrywana niecierpliwymi palcami, jeszcze jedna
rozmowa...
O szstej wieczorem obrabiarka nagle ockna si i zacza pracowa. Czepiski, usmolony i zziajany, powlk si do swego pokoju. Zrzuci
kombinezon roboczy, dugo my rce, zasmarowane farb i olejami. Idc
potem przez ulice zastanawia si, jak pogodzi prac w wydziale z robot
przy R1A/6. To, co mieli wykona w Instytucie, interesowao go bardziej
ni zastpowanie szefa w mechanicznym. A moe by na stae przenie si
do Zaborskiego? myla, wkadajc klucz do zamka.
W przedpokoju na pododze leao co biaego. Schyli si, podnis.
To by list. Do niego. Zdziwi si, e nie woono go do skrzynki. Zaraz jednak dojrza, e na kopercie nie byo znaczka. Kto musia wsun list szpar
pod drzwiami.
Wszed do pokoju, zrzuci paszcz i usiad na tapczanie. Rozerwa
kopert, wyj zoony wski prostokt papieru.
Panie inynierze! Wczoraj obiecaem panu telefon, wol jednak inn
form naszych kontaktw. Chc zreszt, aby pan mg duej zastanowi si
nad tym, co pan zaraz przeczyta w moim licie. A wic zaczynam. W nocy z
soboty na niedziel by pan na tyle pijany, e wszelkie hamulce moralne,
jeeli pan je oczywicie posiada, przestay dziaa. By pan jednoczenie na
tyle trzewy, e rozumowa pan do logicznie. Nie zawioda pana w ka-
str. 54
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
dym razie pami. Dlatego udzieli nam pan sporo informacji, ktre w nomenklaturze subowej okrelane s jako tajne.
Powiedzia nam pan na przykad o pracach wydziau mechanicznego
nad ukadem zamiennym do stacji radioliniowej. Nie odkrywacie Ameryki,
bo takie systemy s ju znane w innych krajach, ale wasze ulepszenia mog
by bardzo interesujce. Ju sama zasada kodowania, uwzgldniajca kilkaset zmiennych wariantw podczas jednej emisji, stanowi odkrycie wielkiej
wagi...
W miar jak czyta robio mu si na przemian zimno i gorco. Nieznany autor do dokadnie wylicza niektre usprawnienia, wprowadzone
do urzdze przygotowywanych przez Instytut. Cho nie podawa bliszych
szczegw technicznych, ju samo zasygnalizowanie kierunku prac byo
ujawnieniem tajemnicy i grozio wycigniciem surowych konsekwencji...
Jest to zreszt tylko cz informacji, ktrych pan nam udzieli. Jestem przekonany, e gdyby doszo to do paskich szefw, czekaaby pana
nie tylko dymisja, ale i sprawa karna. A teraz prosz sobie wyobrazi, e
wcale sobie tego nie yczymy. Wprost przeciwnie, zaley nam na paskim
zdrowiu, wolnoci i dalszej pracy w Instytucie. Oczywicie za cen jeszcze
kilku takich informacji jak opisana wyej. Chc podkreli, e potrafimy si
odwdziczy. To, czego dowiedzielimy si w ow noc, byo nam w pewnym
sensie znane, potrafimy jednak doceni uzupenienie danych. Dlatego po
przeczytaniu listu niech pan zajrzy do przedpokoju. Bdzie tam drugi list,
ktry z pewnoci pana ucieszy. Na razie do widzenia.
Drugi list? szepn zdziwiony. Zerwa si z tapczanu, wybieg
do przedpokoju.
str. 55
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 56
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 57
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 58
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia III
str. 59
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Czego wy ode mnie chcecie?! Co ja wam zrobiem... jkn wyczerpany nerwowo, zmczony jak po caodziennej naradzie.
str. 60
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 61
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
con, wykona j w cigu dwch nocy. Chodzi potem po Instytucie z podkronymi oczami i zmczon twarz, a Witold zrobi artobliw uwag o
wyczerpujcym trybie ycia, zwaszcza w nocy. Czepiski nie zaprzeczy.
Wola, eby tamten nic o nim teraz nie wiedzia.
Za prac jednak mieli zapaci dopiero w poowie przyszego miesica i sytuacja stawaa si krytyczna. Zanis do komisu niemiecki aparat fotograficzny, przywieziony w zeszym roku. Przyjli, postawili na pce: bdzie amator, to si sprzeda. Znowu trzeba byo czeka. Zanis do Jubilera
piercionek. Nie chcieli, powiedzieli, e staromodny, nieadny.
Wrci do domu, schowa piercionek do biurka. Kiedy zadzwoni telefon, wiedzia ju, e to znowu tamten czowiek.
Chcemy panu co zaproponowa powiedzia obcy bez wstpu.
Ma pan znajomego w fabryce MII, na Woli. Ten znajomy nazywa si Jzef Kiebisz, jest referentem ekonomicznym w dziale zawierania umw zagranicznych. Zgadza si?
Tak przytwierdzi, mimo woli zaciekawiony, co te mu zaproponuj. By moe, bdzie to co legalnego.
Dobrze. Fabryka MII rozbudowuje si, chce kupi we Francji
urzdzenia i maszyny. Ma w tej chwili oferty z piciu firm. Dwie nas nie interesuj, natomiast trzy pozostae tak. Pan Kiebisz ma dostp do wszystkich ofert. Chcielibymy dowiedzie si, jakie urzdzenia i po jakich cenach
ofiarowuj firmy: Jean Marque, Chemiexport i Basac. Zapisa pan?
Nie.
Dlaczego?
str. 62
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 63
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 64
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 65
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
nia po niszej cenie, obecnie zrwnay ceny do trzech pozostaych. Oczywicie, w gr.
I co z tego? rzuci Czepiski. Nie mg si poapa w tych kalkulacjach, nie by handlowcem.
To, e fabryka MII ju nie kupi dla siebie urzdze po taszej cenie.
Przecie tamte firmy podpisay z fabryk kontrakt!
Nic podobnego. Jeszcze nikt kontraktu nie; podpisa. Czy pan nas
ma za durniw? Gdyby umowy byy zawarte, nie zaleaoby nam na ofertach. Fabryka, a przez to naturalnie polska gospodarka narodowa, stracia
przez pana dokadnie ptora miliona zotych dewizowych. Chyba e zrezygnuje w ogle z kupna urzdze. Ale my wiemy, e zrezygnowa nie moe.
Teraz pan ju rozumie?
Czepiski milcza, przeraony. Teraz rzeczywicie zrozumia, jak daleko zabrn.
Zadzwonimy do pana za sze dni. Chcemy mie informacje z Instytutu. Zapacimy dobrze. Dwanacie tysicy. Do widzenia.
str. 66
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Jolanta suchaa bardzo uwanie, nie spuszczajc z niego oczu. Siedziaa przed nim na tapczanie, donie zaplota na podwinitych nogach, nie
przerywaa mu ani jednym sowem. Tylko w jej wzroku czyta zrozumienie
i to mu uatwiao sytuacj.
A teraz, widzisz koczy sw przydug relacj za dwa dni
oni znw si odezw. Dali mi tydzie, termin upywa pojutrze. Co ja mam
robi? Co robi?
Milczaa jeszcze chwil, odwrcia wzrok, jakby skupiajc myli. Zagryza wargi, wpatrzya si w kt pokoju. Zlk si, e zaraz wstanie, powie
mu par ostrych sw i odejdzie, aby wicej nie wrci. Miaa prawo to zrobi, przecie zachowa si podle. I kiedy zacz ju aowa, e wtajemniczy
j w swoje brudne sprawy, spojrzaa znw na niego, a potem raptem
umiechna si. Jako tak yczliwie, serdecznie.
Pomog ci, Bronek odezwaa si cicho. Tylko musz mie
troch czasu, by si zastanowi.
Uradowany uj jej rce, przytuli do swej twarzy. Czeka...
Mamy dwa dni, tak? spytaa.
Odczu rado, syszc to mamy. Braa wic jego ciar i na siebie,
chciaa naprawd pomaga.
Tak, kochanie odrzek. Dzisiaj roda. Oni z pewnoci zatelefonuj w pitek. Pnym wieczorem.
Wieczorem powtrzya. Mamy wic cay czwartek i prawie
cay pitek. Powinnimy zdy.
Jak to rozumiesz?
str. 67
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 68
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 69
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Moe uda mi si z nim zobaczy jeszcze dzisiaj. Nie jest tak pno,
dopiero sma.
Pomg naoy jej paszcz, poegnali si w przedpokoju. Czepiski
bezwiednie rozejrza si po pododze, ale nie, tym razem ju nie byo adnego listu.
Jak si skontaktujemy? spyta. Zadzwonisz?
Jutro. Zaraz po pracy przyjd prosto do domu i czekaj na wiadomo. Moe zadzwoni, a moe od razu do ciebie przyjedziemy. Przygotuj
kaw! rozemiaa si.
Co on lubi? Koniak?
Nie! Nie proponuj adnego alkoholu. Pamitaj, e bdziesz musia
powiedzie o pienidzach. Stryj mgby pomyle, e pije za tamte zotwki.
To by go do ciebie zrazio.
Rozumiem odpar markotnie.
Ucaowali si. Jola wysza.
Pukownik Czerniak siedzia w swoim gabinecie nad stosem dokumentw i prbowa wgry si w ich tre, ale mu nie szo. Wci przychodzia na myl sprawa Cywila, ktry byli o tym przekonani, chocia namacalnych dowodw nie znaleli kontynuowa swoj szpiegowsk robot. Nieuchwytne niemal oznaki tego dziaania przesczay si tu i wdzie z
gstej sieci meldunkw, spostrzee i informacji, pracowicie tkanej przez
aparat Suby Bezpieczestwa i milicji.
str. 70
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 71
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Nie zdylimy wyzna sierant z zaenowaniem. Pocztkowo mylaem, e to ktry, ze szwedzkich korespondentw przekazuje
depesz dla swojej agencji. Gdy po raz trzeci apalimy ten sam tekst, byo
ju za pno na lokalizacj rda. Mamy tylko azymut. Zaniosem do wydziau S. Pracuj nad tym.
Dobrze, dzikuj.
Podoficer wyszed, a Czerniak poczy si z wydziaem. Nie, jeszcze
nie odczytali tekstu.
Prawdopodobnie umowne haso powiedzia jeden z oficerw.
Moe tu by sto wariantw albo i wicej. Nadawca umwi si ze swoj
central, e bdzie kolejno przekazywa fragmenty artykuw z polskich
gazet. Rzeczywist tre meldunku moe da si odczyta z kolejnoci sw i
podwjnego znaczenia, i diabli jeszcze wiedz z czego. Przepraszam, towarzyszu pukowniku, ale gdybym mia jeszcze jeden taki meldunek, moe
bym przez porwnanie...
Dobra, poczekamy do nastpnego odpar Czerniak.
Zagbi si w swoich papierach. Do gabinetu wszed major Polewski.
Syszae o tym szwedzkim szyfrogramie? spyta, siadajc naprzeciw biurka.
Pukownik podsun mu kartk z tekstem, a potem powiedzia:
Nowe rdo nadawania. Jak sdzisz, czy to on?
Polewski nie potrzebowa pyta, kogo tamten ma na myli. Obaj od
pewnego czasu szukali Cywila w kadym meldunku, w kadej informacji.
str. 72
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 73
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 74
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 75
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Co ja waciwie o niej wiem? zastanawia si po powrocie do domu. Wycign z szafy ekspres do kawy, przejecha po nim cierk, a e
efekt by znikomy, z westchnieniem zabra si do czyszczenia metalowej
powierzchni. Co ja o niej wiem...
Poznali si latem, w jednej z miejscowoci nadmorskich, gdzie spdza urlop. Od p roku przeywa gorzki okres, jak to kiedy okreli w
rozmowie z Witoldem. Rozsta si z Monik, waciwie od pocztku byo do
przewidzenia, e tak si to musi skoczy. Monika bya nieustpliwa, kcia
si z nim po caych nocach, potem szed do roboty z gow pkajc od blu
i czerwonymi powiekami.
Monika. Ale ta dziewczyna miaa oczy! Ogromne, czarne, obramowane rwnie czarnymi, dugimi rzsami. Zakocha si w tych oczach i potem przez wiele tygodni nie mg ich zapomnie. Mia zudzenia, pki nie
zasta jej na swoim tapczanie w sytuacji zupenie jednoznacznej z jakim
zagranicznym turyst.
Dobrze si stao, e akurat wysali go z Instytutu do Francji. Wrci
po dwch miesicach, oczarowany Paryem. O Monice zapomnia, zaciera
to wspomnienie tak skutecznie i wytrwale, e prawie nie pozna jej na ulicy.
str. 76
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 77
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
niego wieczoru pukownik nie mia czasu, wic dopiero dzisiaj... Dzisiaj te
odezwie si tamten obcy gos, zada informacji z Instytutu. I sam nie potrafi rozstrzygn, przed kim czuje wiksz obaw. Pociesza si tylko tym,
e pukownik przyjdzie z Jol. Zreszt sam fakt, e rozmowa odbdzie si w
prywatnym mieszkaniu, ju z gry okrela jej nieoficjalny charakter. Wierzy, e pukownik okae mu chocia odrobin yczliwoci gdyby tak nie
byo, wezwano by go do ministerstwa czy gdzie tam ten kontrwywiad wojskowy urzduje.
Posprzta w pokoju i uchyli okno, eby wypuci dym z papierosw. Stanowczo za duo pali, po dwie paczki dziennie. Powinien oszczdza,
nie tylko puca, ale i portfel.
Dzwonek u drzwi odezwa si dwukrotnie, raz po razie. Tak zawsze
dzwonia Jola. Serce zaomotao mu niespokojnie, ale nie byo ju odwrotu.
Rzuci raz jeszcze okiem na pokj, poprawi krawat i otworzy.
Obok dziewczyny sta mczyzna okoo pidziesitki, mocno zbudowany, w okularach, ubrany w popielaty paszcz, z go gow. Wosy mia
troch przerzedzone, ciemne. Czepiski dostrzeg, e przybysz ma na
ustach jaki bkajcy si umieszek. Omielio go to do tego stopnia, e odpowiedzia umiechem i pierwszy wycign rk na powitanie. Jolanta ucaowaa go bez enady, po czym powiedziaa:
Zostawiam was teraz samych. Zajm si kaw.
Usiedli w pokoju, Czepiski przymkn drzwi, potem je uchyli, niezdecydowany, czy rozmowa ma by prowadzona bez udziau Joli, co w
gruncie rzeczy nie miaoby wikszego sensu, gdy znaa przecie to, co najwaniejsze.
str. 78
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 79
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Bd z panem szczery. Powinienem teraz zatrzyma pana do naszej dyspozycji w areszcie ledczym.
Czepiski zblad, zacisn rce na kolanach. Przepado! pomyla.
Zaraz jednak uprzytomni sobie, e tamten powiedzia: powinienem. A
wic chyba jednak tego nie zrobi. I przez sekund zaciekawi si dlaczego.
Jest to waciwie mj obowizek cign dalej niecodzienny
go. Przyszo mi jednak na myl, e by moe mgby pan w inny sposb
zmaza swoj niewtpliw win. A przy okazji pomc nam.
Czepiski syszc to oywi si.
Oczywicie, jeeli tylko potrafi... szepn zgnbiony.
Nie wiem, czy pan potrafi, ale chyba warto zaryzykowa. Zwaszcza e mamy w tej chwili bardzo niewiele danych o tych paskich... nazwijmy ich szantaystami, chocia nie jest to cise okrelenie. Poszed im pan
na rk, zorientowali si, e potrzebuje pan pienidzy i wycigaj informacje, ile tylko si da. Rzecz w tym, aby sdzili, e bdzie mona wyciga dalej.
Jak to? Chce pan, ebym ja...
Wanie.
No ale przecie... jake ja mog popenia przestpstwo?
Pukownik umiechn si.
Przedtem nie mia pan skrupuw rzuci.
Ale teraz mam odpar Czepiski niespodziewanie twardo.
Nie po to prosiem Jol o skontaktowanie mnie z panem, by cign t
brudn robot!
str. 80
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 81
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 82
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
O wiele za duo poprawi go rozmwca. Ale mnie teraz interesuje inna sprawa. Prosz mi powiedzie, na czym waciwie polega wasze
ulepszenie w systemie cznoci?
Czepiski ockn si z zamylenia, unis gow. Prbowa skupi si
nad odpowiedzi, wreszcie bkn:
Przecie ju mwiem. I w licie o tym byo...
Nie wracajmy do listu. Tam s waciwie bardzo pobiene informacje. Chc jednak definitywnie ustali, jak gboki by przeciek tajemnicy.
Musz wic dowiedzie si od pana, na czym polega gwna idea waszych
prac. Konkretnie: kto j zgosi? Jakie s szanse realizacji?
Zleceniodawc jest wojsko odpar Czepiski niechtnie. Tak
zwykle bywa: polecaj nam wykona jakie detale i nie informuj, do czego
maj suy. Czasem si domylamy, czasem do koca nie mamy pojcia, co
waciwie robimy.
Ale w tym wypadku byo chyba inaczej? powiedzia zachcajco pukownik.
I tak, i nie. C z tego, e znamy sam koncepcj systemu zamiennego, skoro ukad przetwarzania ma by opracowany i sprawdzony poza
Instytutem. Mgbym panu przytoczy dziesitki przykadw, kiedy projektant publicznie ogasza swj pomys, ale nie ujawnia pewnych szczegw,
dopki nie zostan one zastrzeone prawem patentowym. Tu mamy podobn sytuacj. Wiemy, o co chodzi, lecz tylko oglnie...
To znaczy?
Istota systemu zamiennego polega na takim przetworzeniu
dwikw lub obrazw w rdle nadawania, e obawa przed przechwyce-
str. 83
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 84
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Znam niektre osoby z kierownictwa Instytutu: dyrektora Maeckiego, docenta Zaborskiego i jeszcze paru. Komu powierzono oglne kierowanie robot dla R1A/6?
Wanie Zaborskiemu. Przede wszystkim zajmuje si tym jego
wydzia. To znaczy T2. Prcz tego chemiczny i drugie laboratorium.
Jak si nazywaj kierownicy wydziau chemicznego i drugiego laboratorium?
W chemii jest doktor Andrzej Tarski, a w drugim magister Jan
Bartosz. Pan chce z rozmawia? spyta przestraszony.
Prosz pana, gdybym rozmawia w ogle z kim od was, to musiabym zacz od dyrektora naczelnego. A wtedy... ju panu powiedziaem,
co by z tego dla pana wyniko. Zastanawiam si, ile pan wypapla na temat
R1A/6 i do jakiego stopnia mogo to by zaszkodzi rozpocztym pracom.
Co ju wykonano w tym zakresie?
Nie wiem dokadnie, co robi w tej chwili w chemicznym.
Czy mgby pan naszkicowa mi, tak pobienie, detale, nad ktrymi obecnie pracujecie? Chc si zorientowa w wadze zagadnienia.
Pan jest inynierem? spyta Czepiski, biorc podsunity mu
notes i dugopis.
Nie otrzyma odpowiedzi, zabra si wic do szkicowania. Tymczasem pukownik wyszed do kuchni i porozmawia tam z Jol. Wniosa potem
do pokoju kaw, umiechna si do Czepiskiego, musna wargami jego
policzek. Stryj przyglda im si z odcieniem pobaania, twarz jego jednak
bya chmurna.
str. 85
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Inynier skoczy i odda szkic. Dugopis schowa do kieszonki marynarki, zaraz jednak wyj go, przepraszajc za roztargnienie. Jola zamiaa
si, co poprawio troch nastrj obu panw. Pili potem kaw, ju we trjk,
rozmawiajc o jesiennej pogodzie, o filmie w telewizji. Pukownik okaza si
uroczym gawdziarzem, rzuci kilka zabawnych anegdotek i w rezultacie
Czepiski odzyska humor.
Wreszcie go podnis si, oczyma da znak dziewczynie, a kiedy
wysza, rzek:
Panie Bronku, bdziemy od tej chwili ze sob w cisym kontakcie. Z wiadomych wzgldw nie moe pan przychodzi do mego miejsca
pracy. Z tych samych przyczyn ja nie bd przychodzi do Instytutu. Jeeli
wic dziaamy obaj konspiracyjnie umiechn si to naszym miym
cznikiem bdzie Jola.
wietnie! zawoa Czepiski. Poza tym chyba najlepszym
miejscem spotka bdzie po prostu moje mieszkanie?
Sdz, e tak. A propos, czy szukajc Stakwita pyta pan o niego
barmana z Sandwicha.
Pytaem. Ale barman nie zna takiego gocia z nazwiska, tylko z
wygldu. I nie wiedzia, gdzie mieszka.
Dla pewnoci niech pan wicej o Stakwita nie pyta. Nikogo, nigdzie. To ju prosz zostawi nam. Czy przez najblisze dni pozostaje pan w
Warszawie?
Nie. Mam wyjecha subowo na lsk, do Bytomia.
W zwizku z R1A/6?
str. 86
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 87
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia IV
W terenie powiodo mu si nadspodziewanie dobrze. Znalaz wygodny pokj w hotelu, co naleao zapisa w kominie jako niezwyk rzadko. Szkice, ktre zawiz do Zakadw Bytomskich, zostay przyjte, a jecha z obaw, e odmwi wykonania, bo wiedzia, e s zawaleni robot,
tak zreszt byo przez cay rok. Tym razem jednak, dla jakich tam przyczyn, zgodzili si nawet na krtki termin.
Uzgodnili jeszcze, e pierwsz cz dokumentacji Czepiski przywiezie za dwa tygodnie. Posprzeczali si tylko o pyty azbestowe, ale zabra
kierownika na kolacj i mia t spraw z gowy. Nie pierwszy raz zaatwia
takie rzeczy.
Wrci po czterech dniach, stskniony za Jol i peen nadziei. Czasami apa si na myli, e powinien si wreszcie oeni. Jola w tych marzeniach wygldaa bardzo adnie na tle jego mieszkania, zreszt sdzi, e
stryj pomgby im w tym i owym, na przykad w znalezieniu dwch pokoi
zamiast jednego. Moe nawet trzech, bo po co si potem przeprowadza, jak
ich bdzie troje.
Nie bardzo lubi dzieci, zwaszcza mae, ale myla, e trzeba je kiedy mie. Lepiej wic zaraz, eby szybko rosy i pozwoliy niezbyt starym
jeszcze rodzicom na spokojn reszt ycia. Pewien by, e dzieci, podobne
do Joli, pokocha.
str. 88
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Mylc o niej uwiadomi sobie nagle, e od pewnego czasu nie wyciga go ju do lokali ani nie przymawia o prezenty. Albo wic zacza dba
o jego kiesze, albo te stryj zwrci jej uwag. Tak czy tak, byo to dla niego
z korzyci.
Bardziej dziwi go brak telefonw od nich. Nie odezwali si owego
pitkowego wieczoru ani przez dwa nastpne. Pniej wyjecha. Wida dali
mu wicej czasu na zbieranie informacji. W pewnej chwili przyszo mu na
myl, e moe obserwowali jego mieszkanie i zobaczyli pukownika. Musieliby go jednak zna. Wtedy, by moe, zrezygnowaliby z telefonw i listw.
A take z kopert z pienidzmi. Szkoda. Wanie teraz myla, jadc autobusem do Instytutu kiedy jestem kryty, bo informuj o wszystkim wadze kontrwywiadu, teraz wanie oni mogliby si odezwa...
Jola zjawia si dopiero nastpnego dnia. Wypomnia jej to, doda, e
niebezpiecznie jest przeciga strun i ostronie spyta o pukownika W
odpowiedzi zacza go caowa. Kiedy ju mieli siebie na razie dosy, ponowi pytanie.
Jutro przyjdzie odpara. Wieczorem, gdzie po smej.
Rzeczywicie, stryj Jolanty zadzwoni do drzwi kilka minut po godzinie dwudziestej. Tym razem przywitanie wypado lepiej, serdeczniej. Jola
nie przysza, wic Czepiski sam zaj si parzeniem kawy.
Pukownik spyta, jak przeszed pobyt na lsku, wymienili kilka
uwag na temat nowego dworca w Katowicach i budujcego si hotelu. Potem oficer wyj z kieszeni kopert, a z niej fotografi.
Prosz mi powiedzie, czy zna pan tego czowieka? podsun
mu zdjcie.
str. 89
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 90
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
e morderca po prostu nie zdy obszuka swej ofiary, moe kto go sposzy, bo to byo w bramie domu, gdzie Stakwit zatrzyma si u znajomych.
Nawiasem mwic, dlatego nie mg go pan znale w adnym hotelu.
Mieszka prywatnie.
Jaki dokument?
Wanie chc go panu pokaza. Potrzebna nam jest paska pomoc. Mgbym uda si z tym do waszego Instytutu, ale wtedy, rozumie
pan, musiabym powiedzie i o panu.
Prosz mi pokaza ten dokument rzek Czepiski z du gorliwoci.
Pukownik wyj z teczki plik papierw. Byy tam szkice jakiego
projektu. Inynier przyjrza si uwanym, fachowym okiem.
Tak, to od nas potwierdzi. Z wydziau docenta Zaborskiego.
Syszaem nawet o tych pracach. Jest to projekt przystawki filtrowej do telefonicznego ukadu wewntrznego. Te nasza specjalno. Skd u Stakwita
taki materia?
Jeszcze nie wiemy. Nie mamy te pewnoci, czy rzeczywicie jest
to autentyczny projekt. Moe szkic jest po prostu falsyfikatem? Co pan o
tym sdzi?
Oczekuje pan mojej opinii?
Tak prosz mi wyjani, do czego ma suy ta przystawka, a nastpnie opisa lub naszkicowa te elementy, ktrych tu brak. Na tej podstawie atwiej dojdziemy do rda i by moe okrelimy nowy kierunek ledztwa.
str. 91
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 92
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
zionym dokumencie. Panie pukowniku zawaha si czy pan przypuszcza, e kto od nas?
C, moliwe. Nie mog panu zdradzi adnych szczegw. Powiem tylko to: niech pan si trzyma jak najdalej od jednego ze swych kolegw. To jest prywatne ostrzeenie, bo znamy si ju prywatnie, no i chodzi
mi o Jol.
W takim razie musi mi pan powiedzie, o kogo chodzi! Bo bd
podejrzewa wszystkich i w kocu si zagubi.
O Witolda Korczyka.
Nie! wykrzykn. Niemoliwe!
Nie mamy jeszcze dowodw. S to na razie nasze przypuszczenia.
Podejrzenia. Kilka, wtych co prawda, nici prowadzi jednak w jego kierunku, prosz pamita, e nie wolno panu ani jednym sowem zdradzi si, e
przychodz tutaj i rozmawiam z panem o tych sprawach. Ja miabym wiele
przykroci w pracy, ale pan poszedby po prostu siedzie. Ze wszystkimi
dalszymi konsekwencjami. Jola jest moj bratanic i nie pozwolibym jej
nigdy utrzymywa bliskiej znajomoci z czowiekiem, ktry siedzia za
szpiegostwo. Bo tak trzeba otwarcie nazwa to, co pan przedtem robi.
Ja... zacz Czepiski i umilk. Nie wolno mu byo adnym
ostrym sowem zrazi sobie tego czowieka. Zbyt wiele od niego zaleao.
No, dobrze rzek niezdecydowanie ale Korczyk by dotychczas moim
przyjacielem, wic jake tak z miejsca zerwa znajomo? Czym mam to
uzasadni?
str. 93
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Nie musi pan zrywa ostentacyjnie. Prosz jednak unika wszelkich bliszych kontaktw, rozmw i odwiedzin. Tak bdzie lepiej dla pana.
Jak tam w Zakadach Bytomskich? zmieni temat.
Cigle jeszcze zakopotany i przestraszony informacj o Witoldzie,
opowiedzia pokrtce, co udao mu si zaatwi. Pukownik sucha z uwag.
Wspomnia, e zna naczelnego dyrektora Zakadw wymieni jego nazwisko byli kolegami jeszcze z lat szkolnych, a i obecnie czasami si spotykaj. Czepiski odpar, e waciwie z naczelnym nie rozmawia, tylko z
gwnym inynierem i szefem produkcji. Oni bowiem mieli decydujcy
wpyw na zamwienie.
Kiedy pan tam znw pojedzie?
Za dwa tygodnie. Chyba e u nas nie zd wykona dokumentacji.
Ale terminy dla wojsk s z reguy dotrzymywane.
Poegnali si i oficer wyszed. W godzin pniej, kiedy Czepiski
pra w azience chustki do nosa, odezwa si telefon. To byli oni.
Czy ma pan dla nas wiadomoci? spyta gos, o ktrym nie myla ju obcy, chocia nie zna jego waciciela.
Tak, ale nie mog dzisiaj odpar, zgodni z instrukcj pukownika. Prosz zadzwoni jutro o tej samej porze.
Dlaczego nie dzisiaj?
Zacz tumaczy dugo i wykrtnie, przez ten czas uruchomi magnetofon tu obok suchawka. Tama biega bez szmeru, tamten czowiek
mwi dostatecznie gono, aby jego sowa zostay utrwalone, a pniej odczytane.
On wysucha cierpliwie, a potem rzek:
str. 94
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 95
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 96
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 97
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
nie przenika nawet promie wiata. Pukownik szed za nim, fajka palia
si i aromatyczny dym zapeni pokj.
Prosz, tu jest kartka z prawdziwymi danymi rzek. Niech
pan j najlepiej od razu zniszczy, bo jeszcze gotw pan si pomyli.
Spal. Czepiski pooy papier na duej popielniczce i przytkn zapak. Kartka zwina si, sczerniaa, pozosta szary popi. A co
mam zrobi... z tym, no... z pienidzmi?
C, w obecnej sytuacji musi pan je wzi. Jeeli pan odmwi,
zdziwi si i zaczn podejrzewa, e co jest nie w porzdku. W jaki sposb
oni przekazuj pienidze?
W dziwny. Po prostu kiedy jeden z nich telefonuje do mnie, drugi
wsuwa kopert z pienidzmi w szpar pod drzwiami wejciowymi.
I nie udao si panu ani razu wybiec na schody, zobaczy, kto to
jest?
No, to byo przecie tylko dwa razy. Zaj pierwszym nie znaem
jeszcze metody ich dziaania. A za drugim zajty byem telefonem. Kiedy
zobaczyem na pododze kopert, wybiegem na klatk schodow, ale nikogo ju nie byo.
Dobrze. To w takim razie niech pan odtd nikogo nie szuka, my
sami tym si zajmiemy. Dzisiaj bd dzwoni?
Tak, wieczorem. Zwykle o dwudziestej drugiej.
Dobrze. Zrobimy dyskretn obserwacj domu i schodw.
Panie pukowniku, ale...
Powiedziaem, dyskretn. Czego pan si boi? Jest pan przecie
pod nasz opiek.
str. 98
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 99
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
W takim razie trzeba wod. Zwily palec pod kranem, pocign po warstwie kleju i przerazi si, czy nie zostan lady linii papilarnych. Diabli
nadali technik milicyjn! Pocieszy si, e w wodzie te lady pewnie si zatr.
Zaklei i westchn. Przyjrza si podejrzliwie banknotom, ktre leay na stole. Czy nie s w jaki sposb znaczone? Trzeba je natychmiast
wyda. Potem jednak pomyla, e na razie, by nie budzi podejrze Joli, tego nie zrobi. Ostatecznie schowa banknoty midzy kartki jednej z ksiek i
wsun j wysoko, na ostatni pk regau.
eby tylko nie zapomnie, do ktrej ksiki je wsadziem pomyla zatroskany. I zanotowa w kieszonkowym kalendarzu: S w En. T. Bo
woy pienidze do Encyklopedii Techniki.
Kopert zawin w gazet, pudeka nie chciao mu si szuka. Pomyla z radoci, e rano zobaczy Jol.
Co w tym jest powiedzia kapitan Szczsny, przysiadajc naprzeciw biurka. Mwi ci, e co w tym jest.
Major Daniowicz pogrzeba w szufladzie, znalaz paczk papierosw, schowan na czarn godzin i ucieszy si. O tej porze bya gboka
noc trudno cokolwiek kupi, zwaszcza w pobliu komendy.
W czym?
W tych wizytach na cmentarzu.
Gdzie?! Major podnis na niego zdumione oczy. Nie sucha
przedtem, zajty swoimi sprawami. Kto chodzi po cmentarzu?
str. 100
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 101
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
nie wdajc si w szczegy. On oczywicie wiedzia o sprawie, bo rozesalimy radiogram i zdjcie do wszystkich jednostek. No i Kazik mwi do mnie:
Dobrze, e przyjechae, bo wanie miaem do was wysya meldunek.
Wilczak przyjeda do tutejszej fabryki sprztu elektrotechnicznego. Odparem, e o tym wiem i dlatego tu jestem. I e jeeli tylko tyle mia nam do
zameldowania, to si bardzo nie wysili. Byo przecie jasne, e kopie delegacji s w finansowym Jednoci, a take rozliczenia, rachunki itede. Ale
kiedy tak rozmawialimy, do gabinetu wszed jeden z podoficerw i o
czym tam Kazikowi meldowa. Spojrza na zdjcie Wilczaka, ktre leao
na biurku, i powiedzia: Wczoraj mwili mi, e ten czowiek, jak przyjeda do Strgowa, to chodzi zawsze na cmentarz.
Moe mia takie hobby?
Czekaj. W Strgowie jest grb rodziny Wilczakw. Nie wiadomo,
czy to byli jego krewni, bo grb jest stary, ostatni pogrzeb odby si sze
czy osiem lat temu. Jan Wilczak urodzi si zupenie gdzie indziej, w Strgowie nigdy nie mieszka. Jeeli wic byli to jego krewni, to dalecy i raczej
ich nie odwiedza. Kto by w miecie o tym sysza, a nasi rozpytywali po
otrzymaniu radiogramu. Ssiedzi tych wymarych Wilczakw nigdy nie syszeli o Janie, nie widywali go. A mimo to ilekro przyjeda do fabryki
przez te trzy lata pracy w Jednoci, szed pod wieczr na cmentarz. Nawet
skada kwiaty na grobie. Tutejsi rnie o tym mwili, jednym to si podobao, inni robili kka na czole.
Przecie moe si zdarzy, e komu nagle odbije taka rodzinna
szajba. Zreszt moe si za tym kry jaka zupenie osobista historia, dramat nawet. Co ty dzisiaj wiesz o Wilczaku...
str. 102
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Co ja wiem? Szczsny zamyli si. No, niewiele. Ale pomylaem sobie, e tam moga by martwa skrzynka.
W kadym grobie s martwe skrzynki z zawartoci, jeeli w taki
sposb okrelasz trumny.
Kapitan wybuchn miechem, a Daniowicz speszy si troch.
Oczywicie, rozumiem. Szpiegowska skrzynka. Mylisz, e bya
w grobowcu?
Wanie. Obejrzaem go sobie pobienie, byem ostrony, eby
ewentualnie kogo nie sposzy. Niewielki grb, otoczony ywopotem, kamienna pyta z napisami. Z pewnoci jest tam sporo szpar, otworw, wgbie, w ktrych mona by umieci pakiecik z mikrofilmem czy co w tym
rodzaju.
Wilczak nie yje. Tylko on mia pretekst do odwiedzania rodzinnego grobu. Jeeli nawet nie bya to rodzina, lecz przypadkowa zbieno
nazwisk... Krewni nie yj, nikt nie sprawdzi. Ale po jego mierci skrzynka
przestaa by aktualna. Jeli byy tam jakie lady, zdyli usun. Co chcesz
z tym zrobi? Mwie Polewskiemu?
Jeszcze nie.
Rozumiem. Chcesz mojej wiatej rady, po starej znajomoci. Co
prawda kontrwywiad to nie moja parafia, ale sdz, e jeeli Wilczak w tej
skrzynce co umieszcza, to kto materiay odbiera. Musiaby... a powiedz mi, kto mwi podoficerowi z Komendy w Strgowie, e Wilczak chodzi na cmentarz?
Kilka osb. Starsze kobiety, ktre sprztay groby bliskich, grabarz, nawet ksidz.
str. 103
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Wic musiaby te osoby wypyta, czy nie widziay rwnie innego czowieka, odwiedzajcego chtnie cmentarz, i to niedugo po pobycie
Wilczaka. Szczsny, nie rb tego sam! Powiedz o wszystkim Polewskiemu.
To twj obowizek. Moesz postawi faszywy krok i zepsujesz delikatn
robot.
Pewnie masz racj mrukn kapitan, wyranie nie przekonany.
Jego wskie, czarne ocz poyskiway w wietle lampy.
Ach, jak ja ciebie dobrze znam! rzek Daniowicz z pobaaniem
w gosie. Daby wiele, aby dorwa si samemu do tej skrzynki.
Dabym.
Ale wiesz, e ci nie wolno i szarpiesz si ja pies na smyczy.
Pies musi sucha, a ja musz myle. I dziaa.
W tej sprawie nic nie zrobisz sam. Pamitaj!
W kwadrans pniej Szczsny wyszed z Paacu Mostowskich. Jeden
z radiowozw zatrzyma si wanie przed bram, wysiad kto z zaogi. Pozna go, unis palec do czapki.
Duo roboty? spyta Szczsny.
rednio, kapitanie. Nie najgorsza noc. Ot, mielimy wanie interwencj domow. M pobi on, ssiedzi wezwali radiowz.
Zabralicie go?
Tak, odwielimy na dzielnic. Ale ona, jak zobaczya milicj, to
zacza si ama. Wida kochajca kobieta.
Mocno j pobi?
str. 104
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 105
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 106
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia V
str. 107
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
stolet by na szelkach pod marynark. Jechali po cywilnemu. Polewski wystara si o samochd troch podniszczony, nie wpadajcy w oko, ale z dobrym silnikiem. Jechali we trzech, z porucznikiem Kling, specjalist od radiostacji.
W Strgowie znaleli si po trzech godzinach cikiej jazdy w deszczu i bocie. Major prowadzi wz ostronie, ale na ktrym kilometrze natrafili na powalone wichur drzewo i trzeba byo zboczy na gliniaste, rozmoke pole. Zajechali pod komend powiatow, zachlapani botem do poowy i z rozbitym prawym reflektorem, bo Polewski zauway drzewo p
sekundy za pno.
Szczsny wyskoczy z samochodu i, mruc oczy od wiata lampy
przed budynkiem, wszed do dyurki.
Do kogo? warkn plutonowy, widzc obcego cywila.
Szczsny cign brwi. Nie lubi takiej formy powitania.
Grzeczniej! odpowiedzia. Do czowieka mwicie!
Podoficer porwa si z krzesa, ale dostrzeg pistolet pod rozpit
marynark i znieruchomia.
Komendant u siebie?
Jestem, jestem usysza za plecami i ju Bardecki wita si z
nim przyjanie, udajc, e nie widzi niespokojnego spojrzenia plutonowego.
Postanowi, e potem si z nim rozmwi.
Chod na gr. Gdzie tamci?
W wozie.
Zaraz ich poprosz. Wypijecie co na rozgrzewk? Paskudna pogoda!
str. 108
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Weszli do gabinetu komendanta, zrzucili paszcze i zacierali zzibnite rce. Bardecki z ciekawoci przyglda si obu oficerom z kontrwywiadu, ale o nic nie pyta. Wiedzia, e ma im pomc, domyla si, w czym.
Wystarczyo. Sam zaparzy herbat, nala po kieliszku domowej nalewki. Na
przegryzk znalaza si sucha kiebasa i ogrek.
Wic tak... Major odstawi kieliszek. Waciwie wszystko, co
bdzie nam potrzebne, mamy ze sob, w wozie, Natomiast, tak jak si umwilimy telefonicznie, poprosimy was o zabezpieczenie cmentarza i najbliszej okolicy. Oczywicie, dyskretnie. Chodzi o to, aby nikt z tutejszych
mieszkacw, a tym bardziej nikt obcy, nie zobaczy, e cokolwiek dzieje si
przy grobowcu Wilczakw. Dlatego przyjechalimy w nocy, a nie w dzie.
Trudniejsza robota, bo przy reflektorach, ale c...
Przygotowaem szeciu ludzi do obstawy odpar Bardecki.
Czekaj w wietlicy. Mamy tu tak ma wietlic z telewizorem. Chopaki
ogldaj film.
Polewski spojrza na zegarek.
No, to dajmy im jeszcze dziesi minut na obejrzenie do koca
powiedzia. Potem ruszamy. Oni najpierw, my gdzie po kwadransie. Macie czno radiow?
Komendant rozoy rce.
Niestety. Jako nie mog si doprosi. Obiecali w Warszawie, e
jak tylko nadejd radiotelefony, to dostaniemy. Ale ja to tak zorganizuj, e
bdziemy wiedzie, czy mona ju wyj.
Przez noktowizyjne rozpoznanie taktyczne? spyta z lekk ironi porucznik Klinga. Czy przez machanie chorgiewk?
str. 109
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 110
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 111
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 112
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 113
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Tak, to zastanawiajce powiedzia Polewski. A poniewa tacy ludzie na og przestrzegaj podstawowych zasad konspiracji, wic chyba stao si co, co go zmusio do natychmiastowej ucieczki. Kim s ci Zalewscy? zwrci si do komendanta.
Zamona rodzina, przedwojenni waciciele z duego myna i restauracji. Byo dwch braci Zalewskich. Jeden pozosta w kraju, a drugi wyjecha, chyba ze dwa lata przed wojn, do Stanw Zjednoczonych. Nie wrci do dzi. Tutejszy Zalewski zmar zaraz po wojnie. Myn jest teraz pastwowy, restauracj dzierawi jaki ajent. Pozostao dwoje dzieci: Janina,
ktra wysza za m za lekarza z Krakowa i wyjechaa std na stae, oraz
Zygmunt. Z tym mamy czsto kopoty.
Dlaczego?
obuz jest, awanturnik i le. Stryj z Ameryki przysya mu paczki,
a chyba i dolary. Zygmunta nazywaj tutaj Fartowny. Par razy prbowano go okra, ale trzyma bardzo zego psa. Wielkie bydl, jak cielak, nie da
podej do siebie.
Ile lat mg mie ten Zalewski, kiedy wyemigrowa?
To by prawie szczeniak, osiemnacie czy dwadziecia. Jego brat
by starszy o kilkanacie lat, tak to si u nich w rodzinie uoyo, bo ojciec
oeni si drugi raz i do pno. Wic kiedy zmarli rodzice, starszy Zalewski spaci modszego, przej myn i restauracj, a tamten wyjecha. Oni
podobno mieli w Stanach jakich dalekich krewnych i pewnie chopak do
nich si uda. Zreszt wiecie, jak to przed wojn, wystarczyo kupi szyfkart, a z paszportem na pewno nie byo kopotu, bo rodzina przyzwoita i zamona.
str. 114
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 115
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Kapitan Szczsny siedzia przy ladzie w barze Sandwich i rozmyla. Nie byo to najlepsze miejsce do refleksji, dokoa toczyli si gocie w
str. 116
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 117
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 118
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 119
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 120
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 121
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 122
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 123
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Wanie. Ale tego nazwiska i okolicznoci poznania w aden sposb nie mogem sobie przypomnie. Dopiero kiedy dwa dni temu wieczorem wszedem do baru Sandwich, raptem przypomniao mi si, e wanie
tutaj widziaem tego czowieka. Przypomniao mi si nawet do dokadnie.
Siedziaem wwczas przy ladzie barowej, a on z jakim drugim dwa stoki
dalej. Syszaem ich rozmow. I pamitam, e ten krpy, siwawy mczyzna
przedstawi si swemu przygodnemu towarzyszowi jako obywatel brytyjski, z pochodzenia Polak.
Dlaczego zapamitae tych dwch ludzi? Czy w ich rozmowie byo co szczeglnego?
Szczsny wzruszy ramionami. Chcia to wyjani, wytumaczy jako, ale nie potrafi. W kocu rzek:
Nie. Nic specjalnego. Tylko e ja po prostu, chc tego czy nie,
zwracam uwag na wszystko, co si dokoa mnie dzieje. Taki ju jest nasz
cholerski zawd. Powiem ci, Tadeusz, e gdyby nie ten milicyjny nawyk, nie
wykrylibymy ani poowy spraw. Patrze, sucha, pamita i wyciga
wnioski cztery kanony suby. Kto tego nie potrafi, nigdy nie bdzie dobrym oficerem ledczym.
Z nami jest podobnie odpar major. Z tym e musimy by o
wiele ostroniejsi. I wicej pamita. No i co z tym Winiewskim?
Dowiedziaem si, mniejsza z tym od kogo, e Winiewski, ktry
wwczas w barze przedstawi si nazwiskiem: Wodzimierz Stakwit, zna
Wilczaka.
Jana Wilczaka? oywi si Polewski. I dopiero teraz to mwisz? Opowiadaj dokadnie.
str. 124
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 125
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Krtki, nieznaczny ruch gowy barmana w prawo, przelotne spojrzenie w tamt stron. I ju stawia przed Szczsnym kieliszek, wypeniony
doi poowy zocistym koniakiem. Obok, na talerzyku, orzeszki w soli.
Kapitan uj w donie kieliszek i ogrzewa goj lekko, przesuwajc
wzrokiem po pkach, na ktrych poyskiway inne szlachetne trunki. Potem ja przenis spojrzenie na ssiadw po lewej, nastpnie po prawej
stronie.
Siedzia tam mody mczyzna o ciemnych wosach i twarzy przybladej, jakby wymitej czy zmczonej. Oczy mia ju zamglone, na ustach
gupkowaty, pijacki umiech. Dostrzeg spojrzenie oficera, na chwil zdziwi
si, prbowa przypomnie sobie, czy zna t twarz, zmarszczy brwi. Nagle
Szczsny powzi postanowienie. Umiechn si szeroko i skin mu gow.
Tamten odkoni si niepewnie.
Kapitan nie rusza si z miejsca. Wiedzia, jak podpity czowiek zareaguje, zwykle tak bywao. Nie pomyli si.
Przepraszam powiedzia tamten, przesuwajc si o jeden stoek bliej. Ja pana skd znam. Pan wybaczy, ale nie mog sobie... moe
si napijemy?
Panie Wadziu, dwa koniaki! zadysponowa Szczsny. Znowu
umiechn si do nieznajomego. Znamy si, oczywicie, tylko pan zapomnia. Bylimy przecie razem w delegacji.
Aaa... W Szczecinie? We wrzeniu?
No, pewnie. Mieszkalimy w jednym hotelu.
Jasne! Pamitam. W Arkonie. Pan pracuje w tym... no, w tym
przedsibiorstwie budowlanym... kombinat, czy jako?
str. 126
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 127
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 128
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 129
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia VI
str. 130
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 131
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 132
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 133
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Przedtem mia dugi. Popaci wszystkie. Bawi si, kupuje... Ciko mi o tym
mwi, ale niejedno wskazywaoby na niego. Oczywicie, to s tylko poszlaki.
Od tygodnia Winiewski jest pod nasz obserwacj, ale jak dotd
nie kontaktowa si z Czepiskim.
Mylaem o tym, eby podesa kogo z naszych do Instytutu, aby
wam pomg rzek Czerniak. Mogoby to jednak podpa. Zwaszcza
jeeli, jak mwicie, etaty s obsadzone i od roku nikogo nie przyjlicie. Jak
sdzisz, Korczyk, dasz sobie rad sam?
Zrobi, co tylko bd mg w tych warunkach.
Lepiej, abycie go ustrzegli od najgorszego. Pukownik patrza
teraz surowym wzrokiem na siedzcego przed nim modego czowieka.
Nawet jeeli posiedzi, zrehabilituje si potem, o ile zachowa jeszcze jakie
resztki sumienia. A pamitajcie, e nierzadko szpieg ginie z rki swych pracodawcw, bo czasami staje si dla nich z jakich wzgldw niewygodny.
Mielimy niedawno taki przypadek.
A moe porozmawia z Czepiskim otwarcie? Tutaj? sprbowa Korczyk, patrzc to na pukownika, to na Polewskiego.
I co mu powiemy? Przecie nie mamy adnych dowodw winy.
Spotkanie w barze z Winiewskim mogo by zwyk, pijack, przygodn
znajomoci. Gdybym mia ju pewno, e Winiewski jest agentem obcego
wywiadu, to co innego. Ale i tej pewnoci nie ma. S tylko poszlaki.
Dlatego, poruczniku, zwrcilimy si do was o przejcie tego zadania. Nie wiem w tej chwili, co wam poradzi. Nie znam Czepiskiego. Co
to za czowiek?
str. 134
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Co si zaczo psu. Nie byo telefonw od nich, Jola nie pokazywaa si, pukownik te przesta si odzywa. Czepiski by zaniepokojony.
str. 135
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Co si mogo sta? myla, zy, e jednak nie wydosta od Joli jej adresu.
Po sylwestrowym szalestwie odesza na drugi dzie po poudniu, mwic,
e prawdopodobnie wyjedzie na tydzie, dwa do rodziny. Czeka wic codziennie, e wrci. Dlaczego jednak oni milcz? Pewnie zorientowali si,
e informacje byy bezwartociowe. Albo zostali aresztowani...
Poderwa si z tapczanu na dwik dzwonka. Pewnie Jola wrcia!
Umiechnity podszed do drzwi.
Jeste nare... urwa. Na progu sta Witold Korczyk. Ach, to ty
powiedzia z rozczarowaniem.
Z tego powitania wnosz, e spodziewae si kogo innego rozemia si kolega. Czy mog wej?
Prosz, oczywicie. Mylaem, e to Jola. No, nic. Po kouch na
krzele, bo wieszak si urwa i nie zdyem przybi. Co chcesz, kawy czy
co mocniejszego?
A co masz?
Czepiski otworzy barek i przyjrza si jego zawartoci. Nie byo ju
tak bogato, jak w poprzednich miesicach. Wyj butelk winiaku i kieliszki.
Miaem duo, ale zosta tylko winiak.
Dobra, niech bdzie. Wstpiem, bo nie gadalimy ze sob od
dawna, nawet nie zoylimy sobie ycze noworocznych.
Co ty mwisz? zdziwi si Czepiski nieszczerze. No, teraz
wypijemy pod ten Nowy Rok.
Jak przyjdzie twoja dziewczyna, to si ulotni, nie bj si. A swoj
drog, mgby mnie z ni zapozna.
str. 136
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 137
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 138
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Gdybym ja by winien rzek to albo bym tu u ciebie nie siedzia, tylko zupenie gdzie indziej, albo nie mwibym ci o tym wszystkim.
No wic? Nie odpowiedziae mi na pytanie, dlaczego wanie do
ciebie si zwrcili? Masz u nich jakie specjalne wzgldy? mwic to
Czapiski patrzy na niego niemal z obraz, nadty i zy.
Zapominasz odpar Witold spokojnie e troch duej pracuj i wykonywaem ju niejedn prac dla wojska. Dlatego zwrcili si do
mnie.
No, powiedzmy. Ton, jakim Czepiski to wygosi, by obraliwy. W kadym razie ja nic na ten temat powiedzie nie mog.
I nie domylasz si nawet?
Nie domylam si. Midzy nami mwic bardzo wtpi, eby kto
z Instytutu by... no, szpiegiem. To po prostu mieszne. Pamitaj, e wsppracujemy z rnymi zakadami w caym kraju.
Wobec tego czy moesz mi, tak zupenie prywatnie i po przyjacielsku, odpowiedzie jeszcze na jedno pytanie?
Czepiski wzruszy ramionami.
Zaley, o co zapytasz.
Skd masz pienidze?
Nastao znowu milczenie. Czepiskiemu dray rce, nie mg podnie do ust kieliszka i opuci go raptownie na st.
Z kasy Instytutu, kadego pierwszego odrzek z ironicznym
umieszkiem. Nie wiedziae?
Bronek, ostatni raz ci proponuj: bd ze mn szczery!
Czego ty ode mnie chcesz?
str. 139
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
le to rozegraem powiedzia Korczyk z rezygnacj. Zupenie le. Nie sdziem jednak, e on si a tak uniesie.
str. 140
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Czerniak zastanawia si przez dusz chwil, gryzc cybuch wystygej fajki. By niezadowolony z relacji porucznika, cho musia przyzna, e
zachowanie inyniera byo rzeczywicie zaskakujce.
Trudno rzek wreszcie. Porozmawiajmy sobie z panem Czepiskim inaczej. Ale to trzeba zrobi szybko, eby nie pozaciera ladw.
Niedobrze si stao, poruczniku! Bardzo niedobrze.
Uj suchawk, poczy si z Polewskim, wyda kilka dyspozycji, po
czym zwrci si znowu do Korczyka:
Idcie teraz do siebie. Przywioz go najdalej za godzin, jeeli
oczywicie jest w domu. Major z nim porozmawia.
Czepiski by w domu, ale spa. Oszoomiony alkoholem, potrzebowa paru minut, by zorientowa si, e kto dzwoni do drzwi. Na wp przytomny zwlk si z pocieli, poczapa do przedpokoju. Otworzy i popatrzy
ze zdziwieniem na dwch milicjantw w mundurach.
O co chodzi? burkn, przecierajc oczy.
Inynier Bronisaw Czepiski? spyta sierant.
Tak. Co si stao?
Prosz si ubra. Pan pojedzie z nami.
Dokd?
Do komendy.
Ale o co chodzi?
Tam si pan dowie. Prosz si ubiera.
str. 141
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 142
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 143
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 144
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Polewski patrza na niego, prbujc szybko wycign wniosek z tego, co usysza. Deresz, zaskoczony, mitosi w palcach papierosa.
Gdzie pan rozmawia z tym pukownikiem?! zapyta w kocu
major tak cicho, e ledwie, byo go sycha.
No przecie u mnie w domu! Nieche pan nie udaje. Zaraz, to... milicja, oczywicie, moe o tym nie wiedzie. Zapomniaem, przepraszam. Sdziem jednak, e wezwalicie mnie w sprawie przeciekw z Instytutu, wiedzc o moim kontakcie z pukownikiem. Przecie to trwa od duszego czasu! Robilicie zasadzk na klatce schodowej. Nic pan o tym nie wie?
zdziwi si szczerze, patrzc na Polewskiego.
Prosz opowiedzie wszystko od pocztku major odetchn
ciko, przetar czoo. Od pocztku znajomoci z tym... pukownikiem.
Jak on wyglda?
redniego wzrostu, barczysty, wiek okoo czterdziestu omiu,
moe pidziesiciu lat. Pali fajk. Ciemne okulary. Ma... zaci si, nie
chcia mwi tutaj o Joli.
Co ma?
Ciemne wosy. Troch ysieje, od czoa.
Pan nie to chcia powiedzie wtrci Deresz. Wic co ma ten
pukownik?
Czepiski milcza. Wzruszy ramionami.
Znacie go, to sami wiecie, co ma, a czego mu brakuje rzuci niegrzecznie.
W jaki sposb pan go pozna?
str. 145
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 146
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 147
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Par miesicy.
Gdzie si poznalicie?
Nad morzem, podczas urlopu. Byem na wczasach w ebie.
Mieszkaa w jakim domu wczasowym?
Nie. Poznaem j w kawiarni. Zwyczajnie, jak si podrywa adn
dziewczyn. Nie wie pan, jak to jest? popatrza drwico na Deresza.
Wiem. Gdzie mieszkaa w ebie?
Wynaja pokj. Prywatnie.
Niech pan teraz opowie dokadnie, jak doszo do znajomoci z jej
stryjem. Z tym pukownikiem odezwa si Polewski. Przede wszystkim skd pan wie, e on pracuje w kontrwywiadzie?
A czy nie prociej byoby poprosi go tutaj? zauway inynier.
Wtedy wszystko od razu si wyjani.
Dobrze, poprosimy go. Ale najpierw prosz opowiedzie.
Czepiski nie mia najmniejszej ochoty ujawnia przed milicj swoich grzechw. Wystarczyo, e obarczy nimi kogo z kontrwywiadu. Dobrze
pamita sowa pukownika o koniecznoci dochowania tajemnicy, o tym, e
gdyby cokolwiek wyszo na jaw, wwczas nastpioby oficjalne ledztwo. I
wizienie.
Nic panu nie powiem odezwa si twardo. Jestem... zostaem
zobowizany do zachowania tajemnicy. Niech pan si porozumie z kontrwywiadem. Jeeli oni si zgodz, wtedy ja wszystko wyjani.
Nastao dusze milczenie. Inynier spoglda spode ba to na jednego, to na drugiego. Zaci usta, splt rce na kolanach. Nie ma gupich
myla. Wyspowiadaem si prywatnie i nie bd wicej ryzykowa. Wi-
str. 148
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
da, e pukownik nic nie wyklepa, bo oni by co jednak wiedzieli. Zatrzyma mnie nie zatrzymaj, bo nie maj adnych podstaw. Wic sied cicho,
Bronisawie, ani pary z gby.
Ma pan racj odezwa si Polewski. Jasne, e najprociej bdzie porozumie si z kontrwywiadem. Ale caa nasza rozmowa potoczya
si w innym kierunku, ni to sobie zaoylimy. Pytaem pana na pocztku,
czy nie wie pan nic na temat tych przeciekw z Instytutu. Moe pan kogo
posdza? Moe pan co zauway? Prosz nam pomc.
Czepiski, troch zdziwiony nag zmian tonu u majora, odpowiedzia po chwili namysu:
Szczerze mwic, nikogo nie podejrzewam. Chocia... Postanowi zrewanowa si Witoldowi, i to zaraz.
Co: chocia?
Nie, moe ja si myl. Nie chc posdzi niewinnego czowieka.
Zapewniam pana, e sprawdzimy wszystko dokadnie.
No, wic cedzi sowa niechtnie, jakby pod przymusem od
pewnego czasu zauwayem pewn zmian w zachowaniu inyniera Witolda Korczyka, wspomniaem ju to nazwisko. Wanie przed nim ostrzeg
mnie pukownik.
Czego dotyczy ta zmiana?
No, wie pan, to jest nie bardzo uchwytne, ale... Na przykad Korczyk zostaje teraz duej w pracy, jakby chcia by sam w laboratorium. Odbiera tajemnicze telefony... mwiono mi o tym zastrzeg si spiesznie,
chcc uprzedzi ewentualny zarzut, e przecie nie pracuj w jednym wy-
str. 149
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
dziale. Odsun si ode mnie, jest szorstki, opryskliwy. Poza tym robi
dugi. Ode mnie poyczy ju kilka razy i dotd nie odda.
Jak sum?
No, par tysicy. Teraz ju mu nie poyczam. Zreszt moe dlatego mnie unika, e nie ma z czego odda. To ludzkie. Zastrzegam si jednak,
e to wszystko moe nie mie nic wsplnego z przekazywaniem informacji
za granic. Nie zapaem go za rk. Nie wiem.
Wobec tego mam do pana osobist prob. Niech pan bdzie
czujny w pracy, rozglda si uwanie dokoa. Jeeli zauway pan co podejrzanego, prosz si porozumie z pukownikiem. Tym z kontrwywiadu, z
ktrym ma pan kontakt. Albo Polewski spojrza na Deresza, ten skin
gow z tu obecnym podpukownikiem Dereszem. Telefonicznie lub osobicie. A o naszej dzisiejszej rozmowie prosz, rzecz jasna, nikomu nie mwi. Teraz odelemy pana do domu.
Nie, dzikuj! zaprotestowa Czepiski. Przejd si pieszo.
Odradzam. Zazibi si pan, to stycze, a pan jest niekompletnie
ubrany.
Widzc wzrok majora na swojej nodze, inynier poczerwienia i ju
nie protestowa. Polewski przekaza go w rce sieranta, a kiedy Czepiski
wyszed z gabinetu, uj suchawk telefonu, nakrci numer.
Czwarty mwi rzek ciszonym gosem. Zero dwa i zero
pi, zgocie si... Dobrze. Polecenie: obj zasigiem Bociana... Natychmiast... Pilne... Jak oka w gowie. To wszystko.
Odoy suchawk i spojrza na Deresza, troch rozweselony:
str. 150
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 151
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
da ulegle, e kiedy tam zacznie nosi czapk, ale teraz jeszcze nie, bo go
wosy grzej.
Szed, pogrony w mylach, a nie byy one wesoe. W poowie drogi
do domu nagle zawrci, wsiad w autobus i po kwadransie dzwoni do
drzwi Czerniaka.
Marian, musz zaraz z tob pomwi! powiedzia bez wstpw, kiedy pukownik mu otworzy.
Stao si co? spyta Czerniak, wyjmujc z ust fajk. By w pantoflach i starym, domowym swetrze. Wejd do mojego pokoju. ona jest
w kuchni z Jol.
Polewski znieruchomia, poczu krtki, bolesny ucisk w skroniach.
Z kim? spyta nieswoim gosem.
Z Jol, nasz bratanic. Mwiem ci przecie o niej. Chciaem nawet wyswata Szczsnego... Co si z tob dzieje?
Musz tam wej powiedzia major na wp do siebie i skierowa si w stron kuchni, i w tej samej chwili jednak drzwi otworzyy si, i
wybiega stamtd przeliczna, maleka dziewczynka. Miaa cztery, moe
pi lat. Rozemiana, zarowiona, skoczya w stron Czerniaka i zatrzymaa si niepewne, widzc kogo obcego.
Przywitaj si, Jolu rzek pukownik. To jest mj kolega, Tadeusz.
Polewski mia tak niemdry wyraz twarzy, el Czerniak zapyta po
raz drugi:
No, co ci jest? le si czujesz?
Nie odpar. Pomylaem tylko, e... Ale ze mnie kretyn!
str. 152
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 153
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia VII
Kapitan Szczsny spni si. Zdyszany, mokry od niegu, ktry pada ju dwa dni bez przerwy, wbieg na pitro i, zrzucajc w popiechu
kurtk, zapyta sekretarki:
Ju zaczli?
Chyba nie, bo major Polewski dopiero co wszed do gabinetu
odpara. Zdy pan!
Szczsny uchyli drzwi, zobaczy, e uczestnicy narady jeszcze stoj
pogadujc o tym i owym, wic uspokojony wszed normalnym ju krokiem.
W chwil potem pukownik Czerniak powiedzia:
No, towarzysze, zaczynamy. A kiedy usiedli, rozejrza si po
obecnych i rzek: Zdaje si, e jestemy w komplecie. Poprosiem was
dzisiaj, bo musimy przystpi do zdecydowanych posuni w sprawie o
kryptonimie Cywil. Prosz, towarzysz Polewski zrelacjonuje nam stan faktyczny.
Zaczn od koca. Inynier Bronisaw Czepiski, na ktrym skupia
si wiele naszych podejrze, jest pod obserwacj od momentu wyjcia z
Komendy Stoecznej MO. Dokadnie byo to trzy dni temu, w rod szesnastego stycznia o godzinie dziewitnastej czterdzieci. Jak dotd, nic podejrzanego nie zauwaylimy. adnych odwiedzin. Po pracy wraca do domu.
Koledzy ze Suby Bezpieczestwa nie znaleli w Warszawie Jolanty Bo-
str. 154
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
rowczak. W kadym razie osoba o takim imieniu i nazwisku nie jest w stolicy zameldowana. W adnej z siedmiu dzielnicowych rad; narodowych nie
pracowaa i nie pracuje. Barman z Sandwicha okreli j jako bardzo adn
dziewczyn, blondynk o dugich wosach. To cay rysopis.
Gw... to znaczy, guzik wtrci Szczsny. Przerobiem barmana na wszystkie boki. On rzeczywicie nic wicej nie wie.
Myl, e Szczsny ma racj. Teraz Strgowo i nasz podopieczny
Zygmunt Zalewski. Mieszka tam, jak wiemy, w domu przy Szkolnej osiem.
Bardzo narwany facet. Myl, e to on obsugiwa radiostacj w grobowcu.
Dowody? mrukn Czerniak pytajco.
adnych. Na razie tylko podejrzenia. Przypominam, e obca radiostacja przestaa nadawa szyfrem po szwedzku zaraz po tym, jak Szczsny wystraszy kogo na cmentarzu.
Zebrani wybuchnli miechem.
Na og bywa odwrotnie zauway porucznik Klinga.
Zwaszcza w nocy. Ja z kolei przypominam, e w grobowcu Zalewskich byy
a nadto wyrane lady po radiostacji.
Zenon Winiewski cign dalej major vel Wodzimierz Stakwit, technik budowlany rodem ze Strgowa, obecnie mieszkaniec Warszawy, zatrudniony w... Szczsny, gdzie on pracuje?
W przedsibiorstwie Sia na Woli.
Wic zatrudniony w tej Sile, mieszka na Hoej, ma lat czterdzieci sze, on Mari, bezdzietny. Dlaczego tak si nim zajmuj? Oczywicie,
pytanie retoryczne. Wszyscy wiemy ju, e Winiewski zna Jana Wilczaka,
wiemy te, e w knajpie przedstawi si inynierowi Czepiskiemu jako
str. 155
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Stakwit. Z tego moe dla nas nic nie wynika, sdz jednak, e facet stanowi
ogniwo czce tych dwch ludzi. Wilczak to ju przeszo, niemniej przeszo ta nas interesuje. Winiewski, jak ju stwierdzilimy, jedzi co pewien czas do Strgowa. I znowu: nie byoby w tym nic dziwnego, ma tam
dalsz rodzin, ale i to chc podkreli! widziano go raz czy dwa razy
wchodzcego do domu na Szkolnej osiem. Dziki danym milicji zdoalimy
ustali, e Winiewski wydaje duo wicej ni zarabia. Oto osoby podejrzane: po pierwsze Bronisaw Czepiski, po drugie Zenon Winiewski, po
trzecie Zygmunt Zalewski. S oni ze sob powizani i nie waham si uy
tu okrelenia: powizani dziaalnoci szpiegowsk. Zaczem swj spicz od
koca, chyba nie musz jednak wraca do pocztku, bo ten wszyscy znamy.
Co uwaasz za pocztek? spyta Czerniak.
Wiadomo o pojawieniu si w Polsce pracownika obcego wywiadu, ktry przysany zosta nie tylko do normalnej roboty penetracyjnej,
ale i do werbowania do wsppracy naszych inynierw i technikw. To by
pocztek. Sprawie nadalimy kryptonim Cywil. Tutaj nie mamy waciwie,
jak dotychczas, adnych bliszych danych. Za drugi etap uwaam zabjstwo
Wilczaka. Za trzeci prac obcej radiostacji, nadajcej po szwedzku. No i
prawie jednoczenie przecieki informacji z Instytutu. wiadomie pominem mier inyniera Skpskiego, bo to zostao wyjanione i nie wie si
z nasz spraw.
Wydaje mi si zacz ostronie Deresz, na swoim terenie bywa
mielszy e najistotniejsze bdzie dla nas obecnie wyjanienie kontaktw Czepiskiego z Winiewskim. Tu moe tkwi sedno sprawy.
str. 156
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 157
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 158
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 159
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Pod koniec lutego raptownie ocieplio si. Nad ziemi wisiaa gsta
mga, na drogach zamiast niegu byo boto i czerniay wielkie kaue. Ludzie mwili, e w tym roku wiosna przyjdzie dwa razy na pocztku marca, potem znw uderzy mrz i wiosna wrci dopiero w maju. Byo tak dziesi lat temu, a podobno co dziesi lat pogoda si powtarza.
Kuba lea na stercie desek koo parkanu i niecierpliwie spoglda w
stron kuchennych drzwi, skd dochodzi smakowity zapach jedzenia. Cze-
str. 160
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 161
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 162
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 163
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
jaki azga zrobi tam sobie legowisko. Grobowiec jest otwarty, kady moe wle. Nie przeceniajmy mdroci paru glin.
Gupi! warkn starszy mczyzna. Pamitaj, e zawsze lepiej przeceni przeciwnika ni nie doceni.
Wic co mam mu powiedzie? eby tu przyjecha?
Wykluczone! Przede wszystkim chc wiedzie, czy Treb ma za
sob ogon. Rozumiesz?
Czy za nim chodz, rozumiem. A jeeli tak? To i ja podpadn!
Dlatego pojedziesz do Warszawy nie jako Zygmunt Zalewski. Powiedzmy... zamyli si jako Roman Wrzosek. Mam taki dowd osobisty, zaraz ci go znajd, a ty si zajmiesz wasnym wygldem. Musisz dopasowa twarz do zdjcia. Czowiek, ktrego przedstawia, jest do ciebie podobny, to wystarczy.
Co to za facet?
aden facet. Ju nie istnieje. To zreszt tylko na wypadek, gdyby
zauway, e co wisi w powietrzu. Nie uciekaj przed milicj, zwaszcza t
nie mundurow! Spokojnie odpowiadaj na pytania, bd uprzejmy, nie denerwuj si. Tylko w ten sposb wygrasz sytuacj. Jeeli zaczniesz si szarpa, to ju ci maj.
Wiem. Ju mnie pan do dugo uczy. Jeeli Treb jest czysty, to
co ma zrobi?
Niech gdzie urzdzi spotkanie. Moje z nim. Niech si postara o
samochd. Dobry, ale najzwyczajniejszy, najlepiej warszaw. Mgby podjecha, noc, gdzie niedaleko std. Haso: Czy pan zgubi teczk?. Odzew:
Czarn, bez uchwytu. Powtrz!
str. 164
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 165
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 166
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
wy... Jed tam! zwrci si do wywiadowcy, ktry znik z pokoju jak wymieciony. Nie, to nie do was, majorze. Dzikuj za pomoc.
W kwadrans pniej Winiewski i Roman Wrzosek wyszli z baru
Zodiak, poegnali si i rozeszli, kady w inn stron. Wrzosek posta kilka minut przed rotund PKO, jakby namyla si, dokd pj, w rzeczywistoci za nieznacznie obserwowa teren. Okry rotund, zszed schodami
do podziemnego przejcia i wynurzy si po drugiej stronie, przy placu Defilad. Zmierza w kierunku Dworca rdmiecie, nagle jednak przypomniao
mu si, e mia kupi koniak. W Warszawie byo to o wiele mniej ryzykowne
ni w Strgowie. Zawrci, zrobi dwa kroki na jezdni i cofn si, aby doj
do skrzyowania. W tym momencie wyrs przed nim plutonowy MO.
Dzie dobry przyoy dwa palce do daszka pan nie wie, e
tutaj nie ma przejcia.
Przepraszam odpar Zygmunt Zalewski z tak wielk pokor, na
jak tylko byo go sta. Ale przecie cofnem si.
Prosz pana, wystarczy jeden nieostrony krok i ju moe by za
pno na wszelkie cofanie si. Czy pan nie widzi, jaki tutaj wielki ruch? Dlaczego pan ryzykuje yciem?
Moje wasne, to mog rzek Zalewski, poirytowany.
O, nie! zareplikowa podoficer. Pan ryzykuje rwnie ycie
innych przechodniw. Czy pan nie zdaje sobie sprawy, e kiedy stawia pan
krok na jezdni, tym samym zmusza pan kierowcw do gwatownego hamowania? A gwatowne hamowanie to ryzyko polizgu i uderzenia w przechodniw, ktrzy zatrzymali si na brzegu chodnika. Mg pan spowodowa
katastrof!
str. 167
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 168
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 169
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Tak. Znasz komendanta, twoja wizyta nie wzbudzi adnych podejrze. Zreszt, wymylisz jaki pretekst.
Dla kogo? Kazika jestem pewny.
Dla reszty. Nie rozumiesz? Ja wiem, e to s funkcjonariusze MO,
ale zbyt czste wizyty kogo z Warszawy mog wywoa niepotrzebne komentarze. Takie rzeczy si roznosz. Dam ci haso do moich pracownikw.
Pogadasz, powiesz, e podopieczny ulotni im si na cay dzie. A moe i na
duej. Poczekaj... poczy si z kim radiostacj, rozmawia chwil. W
porzdku. Zalewski przed paru minutami wsiad do pocigu, jedzie do Strgowa. Ma za sob nasz ogon, ale tylko do stacji docelowej. Musimy by
ostroni, eby go nie sposzy.
Daj mi haso i wz. Bd przed nim. Do Strgowa wlok si tylko
osobowe, przegoni pocig.
Jak rozwalisz subowy wz, bdziesz paci za napraw.
Jak ja rozwal, to ju nie bdzie co naprawia, ze mn cznie. Nie
bj si, przytargam ci to pudo z powrotem. Daj tylko zdjcie Romana
Wrzoska.
Pocig spni si o czterdzieci minut. Zalewski wysiad zmarznity, troch godny i bardzo picy. Znowu nad miastem wisiaa cika, gsta
mga. Czapa po zaboconej jezdni, kiedy wymacay go wietliste rce reflektorw jakiego samochodu, a po chwili wz gwatownie zahamowa tu
przy nim. Pamitajc warszawski mandat, odskoczy na chodnik. Znowu
gliny? pomyla ze zoci. Tu, w tej dziurze?
str. 170
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 171
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 172
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 173
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Nie odezwa si. Sta przez chwil, ogupiay i wytrcony z rwnowagi. Podniecenie mino, pozostaa jaka gorycz, wstyd... za ni czy za siebie? Wcisn czapk na czoo i wyszed. Na chodniku rozejrza si, ale nie
dostrzeg ju dziewczcej sylwetki w jasnym futerku i kolorowej czapeczce.
Zdjcia byy dobre, wyrane. Wywiadowca, obserwujcy Czepiskiego, przez moment si waha: czy pj za dziewczyn, o ktrej nic jeszcze nie wiedzia, czy te za swym podopiecznym.
Wybra rozsdnie to pierwsze, gdy poinstruowano go zawczasu o
moliwoci spotkania inyniera z okrelonego wygldu kobiet. Szed wic
za Jol krok w krok, tak, jak chcia to zrobi Czepiski; mia nad nim t
przewag, e dziewczyna go nie znaa.
Doszli do placu Trzech Krzyy. Na postoju takswek Jolanta stana
na kocu dugiej kolejki. Wywiadowca umieci si w stosownej odlegoci i,
niewidoczny, wykona kilkanacie zdj. Pomyla pniej, e chciaby czciej mie do czynienia z tak adn dziewczyn, choby to byo tylko fotografowanie.
Skontaktowawszy si z ukrytego radiotelefonu ze swoj central,
przywoa koleg i samochd, przekaza mu Jolant, sam za wrci do bazy
i zda spraw z tego, co zrobi. Polewski wysa natychmiast innego pracownika do obserwacji Czepiskiego, po czym z pewn niecierpliwoci
czeka na wykonanie odbitek.
Zobacz powiedzia do Szczsnego, podajc mu zdjcia.
str. 174
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 175
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 176
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia VIII
str. 177
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 178
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 179
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Wic tak rozpocz z namysem. Odczekalimy na tyle dugo, e mona ju przystpi do nastpnej roboty. Centrala nas ponagla, potrzebne s informacje. Przerzucimy si teraz na Wrocaw. Znam troch tamten teren. S tam due fabryki i placwki naukowe. Miasto rozlege, mona
pracowa. Treb zwrci si do Winiewskiego ty pozostaniesz oczywicie w Warszawie. Bdziesz nam tutaj potrzebny. Jola wyjedzie do Wrocawia. Dam ci kontakt na naszego czowieka. Znajdzie ci mieszkanie i prac. Nie bj si, bardzo lekk i przyjemn! Musisz jednak gdzie pracowa,
poza waciw robot. Tak jest bezpieczniej. No i jak najszybciej zaczniesz
obstawia, tym razem technika. Pracuje w Zakadzie Dowiadczalnym
Techniki Jdrowej. Mam o nim dostateczne informacje. Czowiek mikki,
wpywowy, lubi pienidze. I kobiety. Ja si tam zjawi w odpowiednim czasie.
Jolanta milczaa. Twarz jej cignita bya wyrazem niezwykej u niej
powagi i rozgoryczenia. Nerwowo mia w palcach brzeg szalika, nie wiedzc, jakimi sowami wyrazi to, o czym mylaa od dawna. Wreszcie zebraa ca odwag, podniosa oczy i rzeka cicho:
Szefie, ja... Ja ju wicej nie mog. Prosz mnie zwolni od roboty.
Ty masz le w gowie?! wybuchn Winiewski, ale szef
wstrzyma go ruchem rki.
Jak mam to rozumie, Jolu? spyta bez gniewu. Patrza na ni
jako serdecznie, wic omielona mwia dalej:
Ja... jestem wam bardzo wdziczna, bo zarobiam duo i... mogam
y bez pracy, mogam si ubiera i w ogle... ale pan mi kiedy powiedzia,
e Czepiski to ju bdzie ostatni. e potem to bd moga y... normalnie,
str. 180
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
jak inne kobiety... wyj za m, mie swj dom. Przecie ja od szeciu lat
yj pod strachem, e mnie zapi, e si wyda... Ani jednej nocy bez tego
strachu, ani jednego dnia! Robiam, ile mogam, ale ju wicej nie chc. Nie
mog!
Patrzaa na niego bagalnie, zoywszy rce jak do modlitwy. W
oczach miaa zy.
Jolu, doskonale ci rozumiem odpar spokojnie. Lepiej ni ci
si zdaje. Ale to jest sprawa bardzo wana. Sprawa wielkiej wagi. Wic
przemyl to dokadnie jeszcze raz i potem mi powiesz.
Szefie, nie potrzebuj! Ja przemylaam to przez wiele tygodni.
Moja decyzja... moja proba poprawia si nie jest wynikiem nastroju
czy przelotnego kaprysu. Przemylaam bardzo dokadnie, dlatego mwi
to teraz.
Jeste wic absolutnie pewna, e nie chcesz z nami duej pracowa? spyta raz jeszcze, patrzc na ni z uwag.
Jestem pewna. Powiem zreszt... nie chciaam wczeniej, ale teraz
powiem... na osiedlu, gdzie mieszkam, miaam za sob ogon.
Obaj drgnli i spojrzeli na ni ostro.
Kto to by?
Nie wiem. Jaki mczyzna.
Opowiedziaa, co byo. Szef milcza przez par minut, twarz jego
miaa wyraz nieodgadniony. Winiewski spoglda to na niego, to na ni, by
rozdraniony, niespokojny.
Diabli nadali! warkn ze zoci.
Dobrze, Jolu zdecydowa szef, podnoszc si z pnia.
str. 181
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 182
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 183
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 184
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 185
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 186
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Co ci potrzebne?
Pomoc. Nie jestem lusarzem powiedzia i umiechn si, sam
do siebie. Pilne!
Rozumiem, Czajka. Oczekuj nas. Wyczam si.
Schowa radiotelefon. Znowu odezwa si nocny ptak i drugi z obserwatorw pojawi si obok kolegi.
I co?
Zaraz bd. Przesuniemy si, ty id w kierunku gwnej bramy, a
ja bocznej. Nie wiadomo, skd przyjd.
Pniej do dwch cieni doczyy inne. Kierownik grupy pracownikw kontrwywiadu, ktra od pewnego czasu przebywaa w Strgowie,
usyszawszy, w czym rzecz, zadecydowa:
Musimy otworzy grobowiec Zalewskich, bo pewnie tam to co
schowali.
Ten grobowiec jest zawsze otwarty zauway ktry z wywiadowcw.
Zobaczymy.
Ale grobowiec by zamknity na klucz. Tym bardziej zainteresowani,
postanowili go otworzy, uywajc precyzyjnych narzdzi. Pozwalay na
prac w ciszy i bez pozostawienia ladw. Jednake okazao si to trudniejsze, ni przewidywali. Dwaj specjalici od takiej roboty prbowali w rny
sposb dobra si do opornego zamka, ale bez rezultatu.
Nagle, kiedy tak biedzili si nad otworem, do uszu ich dobieg jaki
dwik, wydobywajcy si z wntrza grobowca. Znieruchomieli.
Poruczniku, tam kto jest! powiedzia jeden z wywiadowcw.
str. 187
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 188
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 189
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Wczesnym rankiem pukownik Czerniak odebra telefon ze Strgowa. Kierownik grupy operacyjnej poinformowa go, e dziewczyna, znaleziona w grobowcu Zalewskich, zmara. Wedug wszelkiego prawdopodobiestwa bya to Jolanta Borowczak wzgldnie Danuta Kowalewska, co
zreszt mogo na jedno wychodzi.
str. 190
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 191
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Na pewno.
Mundurowa?
Mundurowa! Z lizakiem i motocyklem! zirytowa si kapitan.
Zreszt sprawdz. Pamitam dokadnie godzin.
Czerniak spojrza na zegarek, a potem na telefony.
Powinni ju by w Warszawie mrukn. Jedcie obaj na
Oczki. Jeeli to ona, dajcie mi zaraz zna, a ja zorganizuj sprowadzenie inyniera. Aha, co z Winiewskim?
Wyjecha subowo do Kutna. Sprawdziem delegacj.
Sam?
Nie, pojechali we trzech z pracownikami Siy. Samochodem. W
tej sytuacji nie moglimy posa za nimi naszego wozu, podpadby. Uprzedziem jednak kolegw w Kutnie.
Na dugo wyjecha?
Delegacj maj na cztery dni. Jeden to technik budowlany, tak jak
Winiewski, drugi to kierowca. Mamy swojego czowieka w Sile. Pojechali
po nowe wzory oku okiennych, zamki do drzwi i inne takie duperele.
adne mi duperele westchn Czerniak. U mnie w domu
okucia si roza, wszystko pordzewiao, szmelc. Administracja mwi, e
nie maj nowych. No, dobra. Tadek, zadzwo do Kutna, spytaj, czy przyjechali. Stamtd do Strgowa niedaleko.
Pukownik myli, e to Winiewski zaatwi dziewczyn? zdziwi si Szczsny. Nie mam adnych danych, e tych dwoje si znao.
str. 192
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Ja te nie mam, ale lepiej sprawdzi. Jeeli ona pracowaa dla obcego wywiadu, mogli j z jakich przyczyn zlikwidowa. Niewygodny wiadek, odmowa dalszej wsppracy czy co takiego.
Polewski poczy si z komend kutnowsk, rozmawia chwil.
Owszem, delegaci przedsibiorstwa Sia przyjechali poprzedniego dnia
przed poudniem i zatrzymali si w hotelu Polonia. Dwaj technicy przez
cay dzie zaatwiali sprawy oku, kierowca zajmowa si troch samochodem, a troch miejscowymi dziewczynkami. Kolacj jedli we trjk w barze
trzeciej kategorii, po czym udali si na spoczynek.
Czy obserwowano hotel przez ca noc? spyta major.
Jego rozmwca zawaha si, nie by tego pewny. Poszepta z kim,
czeka par minut, a pniej odpar, e nie. Dzi jednak wszyscy trzej zgodnie wyszli na niadanie, wic...
Sprawdcie, poruczniku, czy w nocy ktry z nich wychodzi. Portier powinien wiedzie. Dowiedzcie si te, czy ktokolwiek bra w nocy samochd, jeeli da si to sprawdzi. Bardzo le, e nie dalicie czowieka do
obserwacji hotelu. Oni pi wszyscy w jednym pokoju?
Nie. Kierowca z technikiem Nowakiem razem, a ten Winiewski
ma pojedynk. Waciwie to jest pokj dwuosobowy, ale drugie ko byo
wolne. Sprawdz i przeka wam informacj.
str. 193
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 194
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Nic mnie nie obchodz wasze komplikacje! wybuchn Czepiski. Ja chc std wyj!
Wwczas Szczsny nagym ruchem odsoni twarz zmarej i powiedzia cicho:
A podobno pan tak kocha t dziewczyn...
Inynier znieruchomia.
Jak dziewczyn? spyta, jeszcze nie patrzc na ciao, wida byo jednak, e te sowa zaskoczyy go. By moe spodziewa si, e chodzi o
zupenie inne zwoki.
Przecie to jest Jola doda Polewski.
Nieprawda!
To niech pan spojrzy i upewni si. I nas.
Powoli, na drcych nogach, podszed do stou sekcyjnego. Dugo nie
odrywa oczu od martwej twarzy. Wreszcie wargi zaczy mu dre i po policzkach spyny zy. Otar je ukradkiem. Major podsun mu papierosa,
zapali. Doktor Stern chrzkn niecierpliwie, ale nie odezwa si.
Pozna pan?
Tak. To Jola. Mwi szeptem. Jak to si stao?
Jolanta Borowczak?
Tak.
Ta, o ktrej mwi pan wtedy, w komendzie: moja dziewczyna?
Tak. Co jej si stao? Miaa wypadek?
Chodmy rzek Polewski. Doktorzy si niecierpliwi. Trzeba
przeprowadzi sekcj zwok.
Jej zwok?! krzykn przeraony.
str. 195
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 196
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 197
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
nowe szczegy, dorzuca drobne nawet fakty, tkwice gdzie na dnie pamici. Opisa wygld Wodzimierza Stakwita, doda, e czowiek ten ju nie
yje.
Czerniak i major spojrzeli na siebie przelotnie, ale nie wyprowadzili
go z bdu.
Wreszcie Czepiski umilk. Westchn ciko, wysczy resztk kawy
i rzek, jakby z ulg:
To ju chyba wszystko.
Gdzie pan by w cigu dwch ostatnich dni? spyta Polewski.
Prosz poda cay rozkad wczorajszego dnia, noc i dzie poprzedni.
Wczoraj poszedem wczeniej do Instytutu, bo miaem sporo roboty...
Wczeniej, to znaczy o ktrej?
Byem tam kwadrans po sidmej. Siedziaem w pracy do pnego
wieczora, czyli do... zaraz, wychodziem razem z docentem Kwasiskim
gdzie okoo wp do dziewitej. Wstpilimy jeszcze co zje do Kawalerskiej. W domu byem chyba o jedenastej. Poprzedniego dnia podobnie, z
tym e rano przyszedem na sm.
A w nocy by pan w domu od jedenastej wieczr do dzi rana?
No, tak. Spaem przecie.
Czy kto do pana telefonowa w nocy? Albo przychodzi?
Czepiski zastanawia si przez chwil.
Dzwoni wanie docent Kwasiski. Bya prawie pnoc.
Po co? Przecie bylicie przez cay wieczr razem.
str. 198
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Pomyliem teczki i z knajpy wziem jego, a on moj. Wic zadzwoni, jak przyszed do domu i zorientowa si, e ma cudz teczk.
Chcia nawet przyj, bo si ba, e ja na drugi dzie zapomn odnie.
Co byo w teczce docenta?
Nic takiego.
Prosz wymieni, co byo.
Czepiski spojrza na majora i poczerwienia.
Przecie pan i tak sprawdzi. Docent Leon Kwasiski mieszka na
Ochocie, telefon: dwadziecia trzy dwadziecia cztery szesnacie. Powtarzam, e w teczce nie byo adnych wanych dokumentw. Moe mi pan
wierzy.
Nie mam podstaw odpar Polewski i wyszed z pokoju.
Poczy si telefonicznie z Instytutem, poprosi do aparatu docenta
Kwasiskiego i przeprowadzi z nim krtk rozmow. W rezultacie zaniepokojony docent po dwudziestu minutach zjawi si w komendzie. Major
przyj go w pustej poczekalni, przedstawi si i spyta bez adnych wstpw:
Prosz pana, co znajdowao si w teczce, ktr nieopatrznie zamieni pan w restauracji Kawalerska, kiedy razem z inynierem Czepiskim zjedlicie tam kolacj?
Kwasiski patrza na niego tak zdumiony, e Polewski powtrzy pytanie. Wreszcie docent ockn si, mrukn do siebie co w rodzaju: A to,
cholera, takie, no kto by pomyla i odpar, ju z sensem:
W teczce miaem sprawozdanie z posiedzenia rady zakadowej,
ktrej jestem czonkiem.
str. 199
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 200
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 201
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia IX
W dwa dni pniej Czerniaka obudzi telefon. Kierownik grupy wywiadowczej w Strgowie poda informacj, ktra zelektryzowaa pukownika i odebraa ch snu. Teraz on z kolei wycign z ka najpierw Polewskiego, potem Szczsnego i wezwa ich do siebie.
Zanim przyjechali, zdy zaparzy kaw. Przyzwyczajona do takich
sytuacji jego ona podreptaa do kuchni i zacza przygotowywa kanapki.
Troch wzruszony, pocaowa j przelotnie w siwiejce wosy i mrukn par przyjaznych sw. Bya zawsze jego najlepszym towarzyszem broni, jak
j czasem nazywa. Poznali si wiele lat temu, w partyzantce. lub da im
wwczas dowdca oddziau, a uczt weseln, zoon z gorcych ziemniakw z kapust i ajerkoniaku na bimbrze, przerwa atak zmotoryzowanej
andarmerii hitlerowskiej.
Szczsny mieszka bliej, on te zjawi si pierwszy, major zaraz po
nim. Rozumieli, e nadesza jaka wana wiadomo. Pukownik jednak
najpierw postawi przed nimi filianki z kaw, potem dopiero rzek:
By telefon ze Strgowa. Towarzysze zauwayli, e w willi Zalewskich ukrywa si jaki mczyzna.
Jak wyglda? spyta Polewski.
Do wysoki, dobrze zbudowany. Obserwowali go w nocy, z bardzo daleka, przez noktowizor. Mia czarny albo granatowy paszcz i czapk.
str. 202
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 203
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Czekaj, Marian! Czy nie dobrze byoby poczy si teraz z Kutnem? Nie dali mi jeszcze odpowiedzi w sprawie Winiewskiego, a moe zapalibymy spraw za dwa koce, co? Jak mylisz.
Dobra, dzwo do nich. Ale kto tam teraz bdzie, najwyej oficer
dyurny, a ten ci przecie nie odpowie.
Zobaczymy.
Wbrew mniemaniom pukownika oficer dyurny udzieli do wyczerpujcej odpowiedzi. Wywiadowcy stwierdzili, e owej nocy Zenon Winiewski rzeczywicie opuci hotel na kilka godzin. Zabra subowy samochd i wyjecha z Kutna. Wrci gdzie koo pitej rano. Na oponach wozu
znajdoway si mikrolady w postaci igie sosnowych, mchu i zeschych lici. lady te sfotografowano i zabezpieczono. Na pododze samochodu by
te niewielki kawaek grubego sznurka.
Opony! krzykn Szczsny, stojc obok majora. Niecierpliwi
si. Spytaj, czy sfotografowali same opony. Wzr na protektorze, rozstaw
k i tak dalej.
Polewski powtrzy pytanie, chwil sucha, potem rzek z zadowoleniem:
To dobrze. Zdjcia bd nam potrzebne... Na dzisiaj? Bardzo wane... Powiedzcie porucznikowi, eby czeka w komendzie na mj telefon.
Cze.
Odoy suchawk, popatrza na Szczsnego.
Wiem, co masz na myli. Porwnanie ladw opon tego samochodu ze ladami w pobliu cmentarza w Strgowie.
str. 204
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Zenon Winiewski po powrocie z Kutna do Warszawy zda kierownikowi przedsibiorstwa Sia wyczerpujc relacj z dziaalnoci subowej, napisa sprawozdanie, pokrci si troch po biurze i wyszed. Na Czepiskim wprawdzie postawili ju krzyyk, bo zbyt wiele kosztoway ich jego informacje, trzeba byo jednak uzupeni ostatni wiadomo, na tyle
wan, e szef zdecydowa si na jeszcze jeden telefon. Obowizek ten, jak
zwykle, przypad Winiewskiemu.
Pojecha na Targow, obejrza sobie kilka budek telefonicznych, potem zdecydowa si na jedn, stojc na maej, bocznej uliczce. Poczy si
z Instytutem, poda wewntrzny. Odezwa si gos kobiecy.
Poprosz z inynierem Czepiskim powiedzia.
Nie ma.
Kiedy bdzie?
str. 205
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
A kto mwi?
Docent Szczerbakowski z Polmexu. Mam piln spraw.
Pan Czepiski jest chory.
O! uda zmartwionego. Co mu jest!
Nie wiem. Moe pan si porozumie z kierownikiem?
Dzikuj, zobacz jeszcze. Do widzenia, na razie.
Odoy suchawk, zamyli si. Chory? Chyba nie w szpitalu. Wobec
tego pewnie ley w domu. Wyjrza z budki, popatrza. Na ulicy nie byo nikogo. Zamkn drzwi i poczy si z mieszkaniem inyniera.
Sucham? Gos by tym razem mski, jednake mao przypomina gos Czepiskiego. Zenon zawaha si.
Czy zastaem inyniera? spyta, przyciskajc suchawk mocniej do ucha.
A kto mwi?
Szczerbakowski z Polmexu. Podobno inynier chory?
Tak, ale nic gronego. Wyszed do lekarza. Czy pan jeszcze zadzwoni?
No, chyba tak odpar niepewnie. Co mu si tu nie podobao.
Moe pan od razu wpadnie, Bronek si ucieszy. Wie pan, jest bardzo teraz przygnbiony. Odwiedziny dobrze mu zrobi.
Pan jest jego koleg?
Nie, kuzynem. Przyjechaem wczoraj z Krakowa. Zna pan adres?
Tak.
To czekamy na pana. Bronek niedugo bdzie.
Doskonale, przyjad. Do zobaczenia!
str. 206
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rzuci suchawk i wyskoczy z budki. Wpadka myla, jadc autobusem do rdmiecia. Zakitowali go i wsadzili apsa. Pewno nagra
rozmow, sukinsyn! Dugo poczekasz na mj przyjazd!
W domu rozway wszystko dokadnie i doszed do wniosku, e Czepiski nie jest grony. No bo co on wie? myla, krztajc si po kuchni w
poszukiwaniu patelni. O Wodzimierzu Stakwicie e nie yje. O pukowniku z kontrwywiadu nic. Dugo bd takiego szuka. O Jolce mg to i
owo wywszy, ale Jolki ju nie ma, koniec, szlus.
Miaem nosa, e dziewczyna od pewnego czasu zacza si ama. A
szef nie wierzy. Dopiero jak sam... Jeeli gliny dotr do jej sublokatorskiego
pokoju, nic nie znajd. Chyba e...
Stan na rodku kuchni jak wryty z patelni w rku. Czy dziewczyna
moga zostawi jaki list, donos na wypadek, gdyby nie wrcia? Cholera, z
babami wszystko moliwe.
Trzeba tam pj mrukn, chocia wiedzia, e to zbyt ryzykowne. Wystpi wprawdzie dwukrotnie wobec gospodarzy lokalu jako
bliski znajomy Jolanty, wtpi jednak, aby podczas jej nieobecnoci pozwolono mu na swobodne poruszanie si w pokoju. Prawdopodobnie wcale
by go nie wpuszczono.
A jeeli Czepiski naprawd chory i ma u siebie jakiego tam krewnego? Jak to sprawdzi? Moe zadzwoni jeszcze raz?
Usmay jajecznic na kiebasie, wypi butelk jasnego. Pooy si
na tapczanie i rozmyla. W kocu co ryzykuje drugim telefonem? Szef powiedzia, e uzupenienie informacji jest konieczne. Zreszt centrala si dopominaa. A polecenia centrali rzecz wita, bo centrala paci.
str. 207
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 208
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Postanowi jednak zatelefonowa po raz trzeci. To byo najbezpieczniejsze. Docenci nie musz chodzi w sprawach subowych do czyjego
prywatnego mieszkania. Zirytowany, zamkn si w tej samej budce, nakrci numer. Mimochodem spojrza na zegarek. Od tamtej rozmowy upyno
p godziny. Jeeli Czepiski rzeczywicie jest u lekarza, powinien ju wrci.
I nagle usysza jego gos:
Sucham, Czepiski.
Zdrowia yczymy, panie inynierze powiedzia tym samym
troch kpicym tonem, ktrym wielokrotnie przyjmowa od niego informacje lub dawa polecenia. Czy jest pan na tyle silny, e moemy si porozumie w wiadomej sprawie?
O co chodzi? Inynier by jakby przygaszony, pewnie rzeczywicie chory. Ja dopiero co wrciem do domu i powinienem zaraz si pooy.
Czy ten paski kuzyn z Krakowa jeszcze tam jest?
Tak. Dlatego... nie mog przez telefon, pan rozumie.
Prosz go wysa gdziekolwiek, na godzin. Do apteki po lekarstwo czy co w tym rodzaju.
To nie takie proste.
Takie trudnoci pana nie usprawiedliwiaj. Potrzebna jest nam
jeszcze jedna rozmowa. Czy jest pan przygotowany?
Nie wiem do czego. Nie znam zagadnienia.
Ta sama sprawa, o ktrej mwilimy ostatnim razem. Pamita
pan?
str. 209
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 210
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 211
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 212
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 213
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
wien kryjwki. Wprawdzie nic dotd nie wskazywao na to, e ci z kontrwywiadu wpadli na jego lad, ale...
Nic? A ludzie, ktrzy podobno obserwowali Jolant? Zreszt to mogo by jej przywidzenie, moga te tak powiedzie, by j atwiej zwolni.
Nie przewidziaa skutkw. Szkoda dziewczyny, bya dobr agentk
naganiaczem.
Centrala w sposb bardzo stanowczy domagaa si uzupenienia
wiadomoci, ktrych dostarczy Czepiski. Zapowiedziaa te, e niedugo
przyle mu kogo do pomocy. Nie by z tego rad, wola sam dobiera sobie
pracownikw. Poprosi wic, aby jeszcze si wstrzymali. Liczono si z nim i
wiedzia, e pjd mu na rk. Tym niemniej naleao szybko zakoczy
zbieranie informacji od Czepiskiego i przenie si do Wrocawia. Zalewski musi pozosta w Strgowie. Treb w Warszawie. Ta willa to dobra meta. A Treb umie pracowa.
Powinien si odezwa! powtrzy niecierpliwie.
Kuba?
Gupi. Co mnie pies obchodzi.
Treb?
No pewnie. Suchaj, jeeli do jutra wieczr nie bdzie adnej wiadomoci, pojedziesz do Warszawy.
Znw jako Roman Wrzosek?
Bo co? popatrza na niego uwanie. Pokazywae komu ten
dowd?
Nikomu.
str. 214
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 215
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 216
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 217
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 218
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Zygmunt Zalewski wystpowa wwczas jako Roman Wrzosek, ucharakteryzowany wedug zdjcia w sfaszowanym dowodzie osobistym. Czepiskiego te pan dobrze zna. Wiem te, e w nocy, kiedy przebywa pan z kolegami na delegacji w Kutnie, wyszed pan po kryjomu z hotelu, wsiad w
subowy samochd i wyjecha na kilka godzin. Czy mamy panu przypomnie, gdzie pan by? Co prawda cmentarz w Strgowie to nie jest atrakcyjne miejsce na nocne spacery, ale pan mia okrelony cel.
Jolant Borowczak znalelimy w grobowcu na tyle wczenie, e
zdoalimy j uratowa. Powiedziaa nam wszystko wtrci major.
Cios by celny i Winiewski go nie wytrzyma. Poczerwieniay, zerwa si z krzesa, ale osadzono go z powrotem.
To szmata! krzykn. Mwiem, aby zakopa w le...
urwa, zagryz wargi ze zoci.
Dobrze, panie Winiewski odezwa si po chwili Czerniak.
Przekona si pan, e wiemy duo. Wystarczajco duo, aby stan pan
przed sdem pod zarzutem zabjstwa Jolanty Borowczak i szpiegostwa.
Dodajmy do tego spraw Jana Wilczaka, a przyzna pan, e jak na jednego
oskaronego, to a za wiele. Dlatego raz jeszcze przypominam, e jeli powie pan teraz ca prawd...
Powiem! przerwa Winiewski. Ja tej dziewczyny nie zabiem. To on da jej dwa zastrzyki, zaoy knebel i kaza mi j wpakowa do
grobowca, a potem sam zamkn na klucz.
On, to znaczy kto?
str. 219
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Rozdzia X
str. 220
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 221
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 222
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 223
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
letni zapraw w judo, zna wiele chwytw. Chocia o wiele starszy, zdy
uwolni si i skoczy w d. Zanim jednak zdoa dopa broni, otrzyma
straszliwy cios w gow cikim, drewnianym stokiem kuchennym. Stkn
gucho, osun si na podog. Z rozwalonej czaszki popyna krew.
Chopak zszed na d. Patrzy bez sowa na czowieka, ktry z kad
sekund traci ycie. Patrzy na niego i nie potrafi zdoby si na wspczucie. Nagle tamten poruszy ustami, a potem odezwa si sabym gosem:
Ty... nie wiesz, kogo... nie chciaem ci...
O co chodzi? mrukn.
Mogem... ci zabi noem. Jestem... ty jeste moim... nazywam si
Leopold Zale... wski twj... nie dokoczy. Wypry si w ostatnim skurczu, gowa opada mu na bok. Nie y.
Mj stryj? powiedzia Zygmunt z ogromnym zdziwieniem.
str. 224
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 225
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Nie sprzeciwi si. Po prostu podejdmy do niego bez wiata. Troch tu wida.
Major wzruszy ramionami, ale opuci rk. Zbliyli si jeszcze par
krokw. Teraz dostrzegli wyranie posta czowieka, ktry pochylony, miarowymi ruchami wbija w rozmik ziemi ostrze opaty i odrzuca na bok
cikie, zmieszane z traw grudy. Z boku czerniay zwoki psa.
Polewski odbezpieczy pistolet. Ten dwik nagle obudzi czujno
kopicego czowieka. Drgn, odwrci si byskawicznie, unoszc w gr
opat. Zanim jednak zdyli zareagowa, rka opada mu, a twarz przybraa wyraz zdumienia. Szczsny zrozumia, e Zalewski spodziewa si kogo
innego. I e na tego kogo zamierzy si opat w braku innej broni. Pokcili si? pomyla.
Suba Bezpieczestwa! Prosz odrzuci opat i podnie rce do
gry powiedzia major.
Zygmunt posusznie unis rce. Kapral sprawnymi ruchami obmaca go od gry do dou, spojrza na Polewskiego i potrzsn przeczco gow.
Zygmunt Zalewski? spyta major, cho zna t twarz z licznych
zdj.
Tak mrukn chopak.
Moe pan opuci rce. Pjdziemy do mieszkania.
Dlaczego zabi pan psa? Szczsny zwrci na niego czarne, wskie oczy.
Zalewski nie odpowiedzia. Opuci gow i sta nieruchomo, ze
zwieszonymi rkami.
str. 226
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 227
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
str. 228
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
Nota edytorska
Polska powie kryminalna lat PRL-u charakteryzuje si typowym dla tamtej epoki socrealizmem tendencyjnym susznie nazwanym przez bodaj Stanisawa Baraczaka powieci milicyjn odrniajc j w ten sposb od zachodnich powieci detektywistycznych. Naley tu
jednak zaznaczy, e inny styl literacki by w wczesnych czasach niemoliwy zarwno praktycznie jak i teoretycznie. Nie byo instytucji prywatnego detektywa a jedyn waciw komrk do wyjaniania zagadek kryminalnych moga by wycznie Milicja Obywatelska i
kontrwywiad. Wsplne dla obu typw powieci byy elementy sensacyjno-przestpcze.
Przedwojenna polska powie kryminalna to przede wszystkim powieci awanturniczoprzygodowe zawierajce elementy czarnego kryminau amerykaskiego z niemaym udziaem przygd miosnych oraz wtkw fantastycznych. Tworzyli je m. in. Aleksander Baejowski, Antoni Marczyski, Tadeusz Doga-Mostowicz, Urke Nachalnik, Adam Nasielski, Stanisaw Wotowski. Powieci stworzone w PRL-u powstay na zamwienie sub aparatu pastwowego by przybliy cik i mudn prac milicji a przede wszystkim by wzbudzi zaufanie do ich dziaa w utrzymaniu adu i porzdku, zaufanie mocno nadszarpnite dziaaniami
UB i MO we wczesnych latach powojennych i w okresie stalinowskim.
Pierwsze powieci kryminalne zostay w spoeczestwie przyjte z entuzjazmem, szczeglnie
e byy dostpne w literaturze gazetowej, drukowane w odcinkach w popularnych popoudniwkach i dziennikach, stanowiy nawet niez konkurencj dla kryminaw zachodnich
do gsto wydawanych w popularnych seriach maych formatw: Zota Podkowa, Srebrny
Kluczyk, Labirynt, Jamnik itp. Pod koniec lat 60. XX wieku Wydawnictwo ISKRY rozpoczo
druk zeszytw w cyklu Ewa wzywa 07 a dla modziey komiks Kapitan bik. W serii tej
publikowali popularni autorzy polskiego kryminau: Jerzy Edigey (Jerzy Korycki), Zygmunt
Zeydler-Zborowski, Barbara Gordon (Larysa Mitzner), Helena Sekua, Barbara Nawrocka, Zbigniew Safjan, Kazimierz Korkozowicz, Aleksander Minkowski, Maciej Z. Bordowicz, Marian
Butrym, Jerzy Parfiniewicz oraz dziennikarki sdowe Anna Kodziska, Wanda Falkowska,
Danuta Frey. Powieci milicyjn nie gardzili rwnie bardziej uznani autorzy i scenarzyci jak
Stanisaw Goszczurny, Andrzej Szypulski, Maciej Somczyski, Andrzej Wydrzyski, Andrzej
Szczypiorski, Aleksander cibor-Rylski, Janusz Gowacki, Zygmunt Sztaba, Janusz Oska czy
Kazimierz Koniewski, ktrzy najczciej pisali te powieci pod pseudonimami. Jednake
prawdziwymi rarytasami kryminalnymi byy powieci Joe Alexa (Maciej Somczyski) osadzo-
str. 229
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
ne w realiach amerykaskich lub angielskich chocia i on nie pogardzi kryminaem milicyjnym jako Kazimierz Kwaniewski.
Pod koniec lat 80. nastpi regres powieci milicyjnej (ze zrozumiaych wzgldw) szczeglnie, e na rynku zaczy pojawia si kryminay niemieckie, amerykaskie i skandynawskie,
znacznie odbiegajce swymi schematami od powieci milicyjnej sawicej zdobycze socjalizmu i dzielnych milicjantw pracujcych w niezwykle cikich warunkach tzn. w oparach tytoniowego dymu, litrw odgrzewanej kawy, nierzadko przysowiowego kieliszka za to niemal
zupenie bez kobiet. No i oczywicie na przestarzaym sprzcie.
Na polskim rynku, po okresie transformacji pojawio si sporo nowych autorw, ktrzy sigajc po piro, nie szczdzili czytelnikom pikantnych opisw, walki z korupcj, nierzadko z wadz, wprowadzili sporo seksu i drogiego alkoholu lecz przede wszystkim inny rodzaj przestpstw chocia nierzadko makabrycznych i na pograniczu horroru z thrillerem. Chocia jedni
i drudzy do szerokim ukiem omijaj sfery duchowe i sprawy za drzwiami parafii te otaczaj zason tajemnicy. Czsto te sigaj do kryminau retro (Marek Krajewski), opowieci z
pieka rodem i historycznej.
Obecnie znw notuje si wzrost zainteresowania PRL-owskim kryminaem, zeszyty Ewa
wzywa 07 s poszukiwane w antykwariatach i na Allegro. Zostay rwnie wydane w cyklu
antologicznym a wydawnictwa wznawiaj powieci Zeydlera-Zborowskiego i Edigeya.
CZY PAN PAMITA INYNIERZE? powie Anny Kodziskiej, zaliczana do gatunku powieci
milicyjnej PRL, w kategorii psycho-killer, ktry szczeglnie upodobaa sobie Anna Kodziska. Autorka pokazaa ten sposb rozwizywania problemw kryminalno-szpiegowskich
przez dzielnych milicjantw PRL wanie w takich powieciach jak Czy pan pamita inynierze, wietlista iga, Trzy ciosy sztyletem czy Wrak. Fabua, jak to w powieciach i opowiadaniach milicyjnych troch naiwna, ale warta przeczytania. Polecana szczeglnie dla tych Czytelnikw, ktrych fascynowaa powie kryminalna lat 70. a nie mieli szerszego dostpu do
faktycznego czarnego kryminau i powieci zachodniej. Ale znali j z filmw kryminalnych
francuskich, angielskich i niemieckich. Bo wczesne amerykaskie byy mocno wyselekcjonowane przez dystrybutora. To znaczy, e widzielimy tylko te najlepsze.
Powie bya wydana przez Wydawnictwo Bellona w serii kryminalnej Labirynt.
Kapitan Szczsny dzielny bohater niemal wszystkich powieci kryminalnych Anny Kodziskiej, sceptycznie odnosi si do stwierdzenia swego starszego kolegi, e w yciu s tylko trzy
przyczyny zabjstw. Co do dwch pierwszych nie moe si zgodzi. Bowiem ani pienidze, ani
kobiety nie odgrywaj w jego yciu adnej roli i nie maj wiodcego znaczenia. Ale ta trzecia:
zemsta, daje mu ju sporo do mylenia. I tym wanie tokiem stara si rozwiza frapujc
zagadk. Dochodzi jednak do wniosku, ze zemsta, pienidze, kobiety i szpiegostwo jake cz-
str. 230
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska CZY PAN PAMITA, INYNIERZE?
sto ze sob id w parach. Gdzie pojawia si pikna kobieta, s take pienidze, zemsta
izdrada.
ANNA KODZISKA (1915 2008) dziennikarka ycia Warszawy, autorka wielu powieci
kryminalnych, znanych gwnie jako powieci milicyjne. Jej pierwsza powie Ziemia srebrzy
si cynkiem, wydana w 1953 roku dotyczya przemysu cynkowego. Pniej byy ju tylko
kryminay wydawane w znanej serii powieci kryminalnych i sensacyjnych spod znaku Jamnika (Wydawnictwo Czytelnik) a take Labirynt (Wydawnictwo MON). Kilka powieci ukazywao
si take w odcinkach w popularnych gazetach i popoudniwkach, gwnie w Kurierze Polskim i Ilustrowanym Kurierze Polskim. Niektre powieci lub ich motywy zostay wykorzystane do scenariuszy filmowych serialu 07 zgo si oraz komiksw (Kapitan bik). W cigu swego dugiego ycia (Kodziska zmara w wieku 93 lat) opublikowaa blisko 40 powieci (take
jako wspautorka). To due osignicie jeli zway si e pierwsz powie kryminaln opublikowaa w wieku 42 lat (ledztwo prowadzi porucznik Szczsny). Sporadycznie uywaa take pseudonimw literackich (Stanisaw Zaski, Stanisaw Mierzaski).
Przy opracowywaniu Noty edytorskiej korzystano ze stron internetowych: publio.pl., lubimy czyta.pl, wikipedia.pl, biblionetka.pl, i innych materiaw, ktrych wszystkich nie sposb wymieni, jeli jednak ich autorzy
uznaj, e s rdem zamieszczonych tu informacji, to w peni to uznaj.
Jawa48
str. 231
Materiay na ktrych oparto opracowanie, wykorzystano z penym poszanowaniem praw autorskich i w przekonaniu, e stanowi rdo danych o naszej
kulturze i historii oraz e stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie suy dobru oglnemu.
Dokument w formacie *pdf moe by wykorzystany wycznie do uytku osobistego bez prawa do dalszego obrotu i obiegu komercyjnego lub handlowego i
nie moe by poddawany modyfikacjom bez zgody autora edycji.
Naley go traktowa tak, jak ksik wypoyczon do przeczytania.
Uwaga!!!
Bez zezwolenia twrcy wolno nieodpatnie korzysta z ju rozpowszechnionego utworu w zakresie wasnego uytku osobistego.