Professional Documents
Culture Documents
KRYTYKA
LITERACKA
LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA
W NUMERZE:
Garous Abdolmalekian Andriej Bazilewskij Yoon-Ho Cho Arkadiusz Frania
H Stanisaw Jasiski Leszek Lubicki Kyung-Nyun Kim Richards
Tomasz Marek Sobieraj Aa Szarapowa Jurij Szewczuk Jacek wierk
Barbara Toporska Sirkka Turkka Sander de Vaan
__________________________________________________________________________________
Krytyka Literacka
Rok VIII
ISSN 2084-1124
Nr 2 (1071) 2016
34
KROPOTKIN. KSI ANARCHISTA
41
Tomasz Marek Sobieraj
INSTYTUT
45
Andriej Bazilewskij
ODPRYSKI TCZY.
WSPCZESNA POEZJA ROSYJSKA
45
Aa Szarapowa
WIERSZE
*
Archiwum i biblioteka Krytyki Literackiej
http://chomikuj.pl/KrytykaLiteracka
Czytelnie Krytyki Literackiej online
http://issuu.com/krytykaliteracka
https://pl.scribd.com/KrytykaLiteracka
Strona internetowa
http://www.krytykaliteracka.blogspot.com
Wydania elektroniczne Krytyki Literackiej s bezpatne;
cena egzemplarza papierowego wynosi 10 z. Pismo
mona otrzyma dokonujc wpaty na konto dowolnego
hospicjum i wysyajc potwierdzenie na adres
e-poczty redakcji.
*
1 str. okadki: Michael Wolgemut, Circe i Ulisses,
drzeworyt, 1493 r., kolekcja prywatna
SPIS TRECI
1
Barbara Toporska
REPORTA JESIENNY 1961
5
Stanisaw Jasiski
FOTOGRAFIA OJCZYSTA JANA BUHAKA
11
Yoon-Ho Cho
WIERSZE
15
Kyung-Nyun Kim Richards
WIERSZE
17
Arkadiusz Frania
NO TO W KOCU CIAO CZY DUSZA?
21
Jacek wierk
WIERSZE
25
Sander de Vaan, Sirkka Turkka
SIEDZC POD KOSKIM BRZUCHEM
27
Sirkka Turkka
WIERSZE
28
Leszek Lubicki
STANISAWA WITKIEWICZA KSIKA
O WARSZAWIE, KTRA NIGDY NIE POWSTAA
33
Garous Abdolmalekian
WIERSZE
49
Jurij Szewczuk
WIERSZE
53
PROLOG DO DALSZEJ WEDRWKI.
ROZMOWA Z H, AUTOREM POWIECI
1946
*
S O W O
N A
L A T O
KRYTYKA LITERACKA
22016
BARBARA TOPORSKA
Reporta jesienny 1961
Monachium
By czas przypywu i pierwsze neony
i wiece elektryczne i pomosty wiate
zaledwie majaczyy w zalewie powiaty
bez odbynika nocy jaki stworzy odpyw.
Niebo pyno przez mikkie chodniki
midzy ruchami popiesznych przechodni
jeszcze przylegych do zaj minionych
bardziej nili do ksztatw z wasnych wyobrae
a maski aut unosiy strzpy
dnia, ktry przeszed, dnia ciepej jesieni:
odbicia soca, co byo ju zgaso,
drzew przerzedzonych smugi, i fragmenty
czerwieni zdjtej z zielonych trawnikw
w migawkach dalii, szawi albo ry
schwytanych w poysk zelizgu momentu,
ktry ju nie naley do rzeczywistoci
jak abstrakcyjny motyl kolorowych wrae
ponad wyblakym krajobrazem miejskim
w porze zalewu i porze tramwajw.
Dom by wzniesiony na wczorajszych gruzach
w samym rdmieciu. Prosty, liski, twardy.
Wystawa w dwch pokojach suteryny
z zapachem linoleum i olejnej farby.
Osb moe dwadziecia. Trzy dziewczyny
zgarbione szkolnie w pierwszym rzdzie krzese
obok ksidz, dwch modziecw w wenianych szalikach
a z tyu reumatyzm i renty spoeczne
sdzc z poysku schludnej oszczdnoci
na ubraniach i twarzach. Odczyt by bezpatny.
Ja, prosz pastwa mwi brunet przy pulpicie
Ja, prosz pastwa, nie pragn wspczucia
ani te myl tumaczy si z winy.
Czy jestem winny? Wszak Rajk umrze musia
beze mnie czy te ze mn. Bybym powieszony
wraz z nim i caa subtelna rnica.
Ja, prosz pastwa, jestem zbyt marksista
na odsyacz w tych sprawach w romancy o Cydzie.
By moim przyjacielem, fakt. W koncentracyjnym
nieraz naraaem ycie, aeby go ratowa.
To stwierdzone. Z partii towarzysze,
towarzysze w robocie, przyjaciele z turmy.
Jeli nam wywiadczycie t przysug, ktrej
nie powinien odmwi aden komunista,
zdejmiecie z siebie win z uczestnictwa
w zdradzie. My za ze swej strony
KRYTYKA LITERACKA
22016
KRYTYKA LITERACKA
22016
KRYTYKA LITERACKA
22016
KRYTYKA LITERACKA
22016
Stanisaw Jasiski
FOTOGRAFIA OJCZYSTA JANA BUHAKA
ublikacja pod tym tytuem zostaa opracowana przez autora w sierpniu 1948 r. na podstawie
artykuw opublikowanych w latach 1937 1939 w polskiej prasie fotograficznej oraz
napisanych po wojnie. Wikszo z nich ukazaa si w Polskiej fotografii ojczystej wydanej
w Poznaniu w 1939 r. Uznany autorytet w dziedzinie fotografii artystycznej, twrca poj:
fotografika i fotografia ojczysta, znawca i mionik historii polskiej kresowej architektury
oraz krajobrazu polskiego przypomina si w publikacji z 1951 r. jako fotograf jezior i rzek,
architektury Warmii, Mazur i Pomorza, ale take przemysowego krajobrazu Grnego i Dolnego
lska. Podobnie litewskie i biaoruskie rzeki i jeziora, lskie i pomorskie pejzae fotografowa
przed wojn.
Po 1945 r. jest nadal artyst poszukujcym nowych rozwiza formalnych. Sup linii
wysokiego napicia pod Wabrzychem, przypominajcy w jego ujciu krzy na Giewoncie,
sfotografowany zosta pod soce, aby uwydatni chmury, a elazna konstrukcja staa si jeszcze
bardziej wyniosa. Patrzc na cao dorobku Jana Buhaka nie sposb nazywa go inaczej,
jak najwikszym polskim fotografem obokw. Jak sam przyznaje w Fotografii ojczystej potrafi
wyczekiwa godzinami na ich malowniczy ukad. Podobnie postpowali wszyscy fotografowie
krajobrazw, ktrych nazwiska znalazy si w historii fotografii wiatowej. Hady odpadw
wydobywczych przy kopalni Rymer koo Rybnika czy skad drewnianych stempli przy
kopalni w Dbiesku nawizuj do realistycznych stylistyk dwudziestolecia, ktre nastpiy po
piktorializmie. Ale umieszczone za kubikami dwa wyniesione skady wgla przypominaj egipskie
piramidy fotografie Buhaka rozpoznajemy poprzez estetyzm poszukiwa formalnych, ktry
pozosta w nim i wzmocni w okresie wieloletniej przyjani z wybitnym malarzem Ferdynandem
Ruszczycem. Powojenne pejzae w wielu wypadkach wrcz powtarzaj kompozycje fotograficzne
znane z jego zdj midzywojennych, tak jest np. w obrazach: Droga do Orzysza, Muzeum
Regionalne w Olsztynku, Dolina Niedzicy, Rybacy na Jeziorze Piawskim. Buhakowska
mocna kompozycja i panowanie nad wiatocieniem wyrane s w takich pracach, jak np.
Warszawa, prace przy ul. Rymarskiej, a nawet w fotoreporterskim zdjciu z ustawiania kolumny
Zygmunta w Warszawie. Jan Buhak nie czu si, ale bywa fotoreporterem ju w Wilnie podczas
dorocznych jarmarkw zwanych Kaziukami i procesji Boego Ciaa, podczas doynek u Ruszczyca
w Bogdanowie. Od tych zdj zdecydowanie odbiega form socrealistyczny portret Grnika
z Kopalni Rymer. Gdybymy znali wycznie powojenne zdjcia Buhaka, zaszufladkowanie
autora jako piktorialisty nie byoby takie oczywiste. W tych pracach nie stosuje on technik
specjalnych, to odbitki bromosrebrowe, uzyskane z negatyww 6 x 6 cm.
Jan Buhak, prezes Polskiego Zwizku Artystw Fotografw, mia wiadomo narastajcego
upolitycznienia kierunku, ku ktremu zmierzaj po 1948 r. decydenci manipulujcy sztuk polsk.
Miaa sta si sterowanym z Moskwy narzdziem prosowieckiej propagandy, co prawie si udao
w okresie surrealizmu. Postawa wiodcych postaci polskiej fotografii, takich jak Jan Buhak czy
uwolniony z guagu Edward Hartwig, bya rodzajem rozumnej desperacji, obliczonej na krtkie
lata istnienia Polski bierutowskiej. Std braa si makiaweliczna postawa wielu polskich artystw
wobec przyjacielskiego, ale jednak syberyjskiego niedwiedzia. Artyci tracc nadziej na
nieskrpowany rozwj, dbali o ocalenie pozostaoci swojej sztuki midzywojennej oraz szukali
enklaw pracy zarobkowej, w ktrych mogliby przetrwa i czerpa dochody niezbdne do ycia.
Posta pierwszoplanowa w polskiej, midzywojennej fotografii artystycznej, niemal 70-letni
Jan Buhak przystpi do tworzenia nowego, powojennego archiwum autorskiego, gdy jego
wileski zbir, liczcy okoo 50 tysicy negatyww spon po podpaleniu domu i pracowni przez
Niemcw w lipcu 1944 r. Bya to decyzja czowieka, ktry wczeniej w wyniku traktatu
ryskiego w 1920 r. zosta pozbawiony majtku rodzinnego na zachodniej Biaorusi, przywykego
do niespodziewanych obrotw koa fortuny i zahartowanego w przezwycianiu niepowodze.
Jego biografia zawiera wiele elementw typowego losu polskiej inteligencji kresowej pochodzenia
KRYTYKA LITERACKA
22016
szlacheckiego po 1920 r., ktra przetrwaa do 1945 r. Takich losw byo wiele, ale nielicznym udao
si uzyska tak wymierny sukces, jak Janowi Buhakowi. Ekipa bierutowska przywizywaa
due znaczenie do fotografii jako narzdzia propagandy, Buhak by postacia znan i cenion,
chtn jak wikszo po zakoczeniu wojny do pracy dla odbudowy Polski. Trudniej jednak
uwierzy w to, e Jan Buhak tak szybko przekreli map drogi powrotnej do Wilna. By to
skrywany dramat artysty fotografii i patrioty, Mistrza z Wilna, ktry utraci wszystko, prcz
nadziei na odmian losu.
Charakter i typ fizyczny czowieka s nieodczne od jego rodowiska pisa Jan Buhak
w Fotografii ojczystej i od ziemi przez niego zamieszkanej i urabiaj si zgodnie z jej
zewntrznoci i z ekonomicznym bytem narodu. Krajobraz, czyli widomo ldu i wody, zesp
skadnikw topograficznych, poziomy paszczyzn, kontury wzgrz, pojemno dali, wszystko, co
si skada na oblicze ziemi i wyraa si przestrzeni, lini, zarysem, barw, wiatem i atmosfer,
wszystko to wywiera na czowieka wpyw gboki i nieustanny. Najsilniejszy jest ten wpyw
w dziecistwie, kiedy wraenia zapisuj si w duszy rylcem szczeglnie ostrym i pozostaj w niej
na cae ycie jako zoa niewidzialne, czsto nieuwiadomione, jako wzy subtelne a mocne,
tworzce podstawy pojcia ojczyzna. Krajobraz ojczysty ma zatem oblicze wasne, wytworzone
przez fakt istnienia ziemi i trwania na niej ludzi przez mnogie stulecia. Te rysy twarzy ojczyzny s
liczne, wymowne i wieczne, mimo ich ustawicznej zmiennoci, jak twarz osoby ukochanej, ktrej
wspomnienie przechowuje rodzina w pamitkowych wizerunkach.
Niektrzy, tak jak fotografik Jan Buhak, w akcie rozumnej desperacji poszukuj po 1945 r.
podobnych krajobrazw, w ktrych przyszo im obecnie zamieszka z Krajem lat dziecinnych
(tytu pierwszego tomu wspomnie Jana Buhaka, wydanego dopiero w 2003 r.), znajduj
KRYTYKA LITERACKA
22016
takie i zadomowiaj si w nich, gdy znaj wag zdania Mistrza z Wilna: Nie do szuka Polski
w sobie; trzeba jeszcze szuka Polski samej.
Fotografi artystyczn Jana Buhaka podzieli mona na dwa gwne nurty: fotografik
uprawian z potrzeby ducha i z potrzeby artyzmu oraz fotografi ojczyst, o ktrej sam pisa:
Fotografia ojczysta to kierunek fotografii czcej dokumentaln fotografi krajoznawcz ze
znamionami fotografii artystycznej. W takiej optyce fotografia ojczysta bya praktyk artystyczn
o cechach sztuki uytkowej. Praktyka ta, traktowana jako patriotyczny obowizek, wynikaa
z dowiadczenia mieszkaca Europy rodkowej, gdy ...w pierwszym, przedwojennym okresie
mojej pracy (19051919) pominem wiele rzeczy, ktre naleao koniecznie utrwali, ktre
wielka wojna znieksztacia lub zniszczya bezpowrotnie. Jego Maa Ojczyzna po 1920 r. pozostaa
poza granicami II Rzeczpospolitej, konieczno spowodowaa, e Wyrzekem si wielu rzeczy
nazywanych pospolicie szczciem ycia dla tej pracy. W niej jednej ju tylko szukaem
szczcia. Fotografia ma to do siebie, e jest w stanie zachowa obrazy przeszoci ktre byy
teraniejszoci w momencie wyzwalania migawki dla przyszoci. Fotografia jest pamici
obrazow nie tylko grup spoecznych, ale caych narodw. Fotografia stawaa si ju globaln
pamici obrazow, czego nie mg przewidzie Jan Buhak, nalecy do pokolenia polskich
patriotw z metrykami w jzykach zaborcw. Fotografia jest zwykle kartk papieru pokryt
obrazem fotograficznym. Jej ciar materialny jest niewielki, ale moe posiada wielk wag
niematerialn jako obiekt pamici i zwizanych z ni emocji. Dlatego te w 1946 r. napisa: Polsce
przybyy nowe dzielnice na zachodzie, wyludnionym i ogooconym z dotychczasowego
zagospodarowania. Dzielnice te bd szybko zmieniay swe oblicze pod naporem wymaga ycia;
() Czas nie stoi w miejscu, a to, co tam jest dzisiaj do sfotografowania, na to za par lat bdzie
ju za pno.
Wiele wyjania definicja fotografii ojczystej Jana Buhaka: Fotografia ojczysta jest to
przedstawienie obrazowe kraju, jego powierzchni przyrodzonej oraz znajdujcy si na niej dziaa
i dzie ludzkich w sposb tak prawdziwy, trafny i wyrazisty, eby to przedstawienie mogo
pogbia znajomo kraju ojczystego i pomnaa rado i dum, jak przynosi samowiedza
narodowa.
Termin fotografia ojczysta podany zosta do wiadomoci publicznej przez Buhaka
najpniej w 1927 r. W 1939 r. jej definicja znalaza si w ksice Polska fotografia ojczysta.
Powtrzona zostaa w 1951 r., ale ju bez przymiotnika polska. Dzi pewnie mona byoby
nazwa definicj anachronizmem, gdyby nie fakt, e Buhak mwi to w Polsce, ktra odzyskaa
niepodlego po 123 latach zniewalania. Fotografii ojczystych podaj wszystkie orodki
pastwowotwrcze na caym globie i nic nie wskazuje, aby takie zapotrzebowania miay zanikn.
Buhak nie precyzuje pojcia nard. Jednake dla pochodzcego z dawnych Kresw Wschodnich
oczywiste musiao by, e nard to zbir wszystkich obywateli, rnych narodowoci i wielu religii
tak podpowiadaa mu samowiedza narodowa, jako rzecz oczywist.
Jan Buhak nie chcia, aby jego fotografie zaliczano wycznie do nurtu fotografii
krajoznawczej, gdy o jakoci wykonania zdj dla producentw pocztwek i folderw
turystycznych nie mia zbyt dobrego mniemania. Chcia, aby fotografia ojczysta rozszerzaa krg
zainteresowania na wszystkie plastycznie uchwytne przejawy bytu ludzkiego i odtwarzaa nie tylko
relikty przeszoci i zjawiska przyrody, lecz cae wspczesne ycie czowieka, ziemi i kraju
ojczystego. Fotografia ojczysta ma za przedmiot krajoznawstwo uniwersalne. () przedmiotem
fotografii ojczystej jest ycie uniwersalne, to jest ycie czowieka i przyrody w caej rozcigoci
tego pojcia. W takim maksymalistycznym i antropologicznym jednoczenie ujciu wszystkie
rodzaje fotografii, od fotoreportau, przez portret, krajobraz po dokumentacj zabytkw, mogyby
by uznane za tworzce peen obraz fotografii ojczystej. I tak si zapewne dzieje w kadej dekadzie
od czasu ogoszenia wynalazku fotografii. Jednake nie wszystkie fotografie wg Buhaka nale do
obszaru fotografii ojczystej. Ma ona by przecie fotografi dokumentaln, ale i artystyczn
jednoczenie. Fotografia ojczysta to take wzr dla pocztkujcych i dydaktyka fotografowania,
gdy: Czynno fotografowania moe dawa nie tylko bezporednie wyniki praktyczne w postaci
obrazkw, ale jeszcze niezmierne cenne skutki uboczne w postaci zaostrzenia i wysubtelnienia
wadz umysowych czowieka, ktre z biegiem czasu wpywaj na wysz jako wykonywanych
KRYTYKA LITERACKA
22016
przez niego fotografii. Z fotografi ojczyst zwizany jest program nauki fotografii, o ktrym
nauczyciel akademicki fotografii pisze wprost: Czowieku, zastanw si! Dotychczas marnowae
sporo czasu i pienidzy fotografujc kuzynki, grupki i widoczki tylko po to, eby kuzynki si
krzywiy, grupki zabierali darmo przyjaciele, a na widoczki nikt nie chcia patrze. Pomyl, czy nie
mona by nadal prowadzi tej zabawy w sposb i przyjemniejszy, i bardziej przez ludzi ceniony?
Zdjcia nie bardzo ci si udaj, bo robisz je na chybi trafi, bez potrzebnych wiadomoci.
Fotografowanie nie jest trudne, ale trzeba si go nauczy tak samo, jak kadego innego rzemiosa.
Bez nauki nie potrafiby si sta porzdnym stolarzem ani ciel, kowalem ani lusarzem, a ty
przecie nic nie umiesz w fotografii, cho niby posugujesz si aparatem. Wiec naucz si
fotografowania u osb znajcych, kup sobie i przestudiuj jaki przystpny podrcznik, a na razie
przeczytaj ten, ktry masz w rku, wyprbuj praktycznie jego przepisy, a potem pomyl, e
umiejc ju co, mgby fotografowa inne i daleko ciekawsze rzeczy ni dotychczas, na przykad
to, co znasz dobrze i lubisz, co uwaasz za wane w twoim bliszym i dalszym otoczeniu, to
wreszcie, co ci si samemu wydaje objawem adu, dostatku i pikna albo dowodem przemiany,
postpu i lepszego ycia. Pomyl, e umiejc ju lepiej fotografowa mgby w takim zajciu
znale nie tylko zabaw, ale i poytek, bo miaby adne i ciekawe zdjcia, na ktre z czasem
mgby znale zapotrzebowanie. I moe w kocu okazaoby si, e aparat twj ju nie tylko
zabiera pienidze, ale ci je czasem przynosi.
Powyszy cytat mgby by wspczenie dodawany do kadego aparatu fotograficznego przy
zakupie, do kadej nabytej ksiki fotograficznej, gdy nic nie straci na aktualnoci.
Buhak mia nadziej, e fotografia ojczysta w Polsce bierutowskiej bdzie miaa: na celu
liczne korzyci kulturalne i materialne, suc przy pomocy zorganizowanej sieci placwek
zarwno nauce i pimiennictwu, jak informacji i propagandzie, zaspokajajc w ogle przerne
potrzeby ycia cywilizowanego. Najwyszym jednak jej zadaniem jest poznanie wewntrznej istoty
narodu przez wkraczanie badawcze do jego materialnych i psychicznych rodkw.
Doskonale zdawa sobie spraw z tego, e nowa wadza nie bdzie zainteresowana reprintami
jego przedwojennych publikacji, gdy obfituj one w zdjcia dokumentujce polskie ycie Kresw
Wschodnich. Jedyn moliwoci na przeomie lat 40. i 50. bya publikacja Fotografii ojczystej
ze zdjciami Ziem Odzyskanych. Zawarty w niej program dydaktyczny Jana Buhaka by
w zamiarze autora ambitnym programem rozwoju fotografii polskiej jako fotografii ojczystej.
Ale w wczesnej rzeczywistoci maszynopis kadej bez wyjtku ksiki przed wydrukowaniem
musia najpierw zosta ocenzurowany przez anonimowego, a w latach czterdziestych zwykle
jeszcze le mwicego po polsku pracownika Urzdu Kontroli Prasy i Widowisk. I lady takich
przebiegych ingerencji cenzorskich mamy w Fotografii ojczystej Buhaka. Np. przy tytule
rozdziau czwartego Fotografia krajoznawcza dla mas amatorskich mamy przypis wydawcy:
Rozdzia ten napisany zosta jako artyku do druku, nie udao si jednak ustali czy by
gdzie drukowany. Dziki temu przypisowi jestemy pewni, e ostatecznego wyboru tekstw do
publikacji dokonano po mierci autora. Buhak posugiwa si specyficznym rodzajem jzyka
polskiego, charakterystycznym dla inteligencji polskiej okresu midzywojennego: Ile razy
byem przedmiotem czyjego niezadowolenia, artw i docinkw z powodu odkadania zdjcia
do sposobniejszej pory dnia lub z powodu mego patrolowania przy aparacie bezczynnie
w oczekiwaniu na soce, ktre jak na zo nie chciao wychodzi zza chmury! Jak czsto
niecierpliwiono si, drwiono ze mnie, e zuywam na zdjcie dziesi razy tyle czasu, ile na to
potrzeba porzdnemu fotografowi, ktry nie przebiera w owietleniu i gotw jest trzaska na
kade zawoanie! Ile razy natrzsano si z mego niezwrotnego i cikiego rynsztunku, do ktrego
dwigania potrzebna bya druga osoba, i przeciwstawiano mu wszelkie nowoczesne cuda
mechaniczne, ktrymi si prztyka podug okrelenia Boya prdko, byle jak i duo. () Owszem,
kochaem wszystkich moich blinich po zachodzie soca. Ale jak dugo ono wiecio i obiecywao
mi swoje dary w samotnym obcowaniu, byem skoczonym mizantropem.
Mizantropia to termin pochodzcy od dwch greckich sw anthropos czowiek oraz miseo
nienawidz, pojcie oglnie okrelajce niech do tumu, posplstwa, a nawet caego gatunku
ludzkiego. Nie jest to uczucie skierowane do konkretnych ludzi, ale do ogu populacji, albo grup
spoecznych. Buhak by czowiekiem skromnym, ale wiadomym swojej wartoci. Z dystansem
KRYTYKA LITERACKA
22016
KRYTYKA LITERACKA
22016
10
KRYTYKA LITERACKA
22016
YOON-HO CHO
Mio jaboni
Wiosn tego roku
posadziem w ogrodzie dwie jabonie.
Gdy nadesza jesie,
jedna z nich
owocowaa obficie.
Pewnie dlatego
na jej czubku siaday ptaki.
Roztaczaa silny jabkowy aromat.
Druga jabo
nie wydaa adnego owocu.
Ptaki jej unikay.
Zamiast zapachu jabek
czu byo zazdro i samotno.
Pielgnujc mio
Czsto podlewaem
sansewieri
w pokoju.
Pewnego dnia jej licie
opady z szelestem!
Nie mogy unie wasnego ciaru.
Musiaem czeka,
a woda cakiem wyschnie,
by uratowa rolin.
Nie bd ju taki przezorny,
nie bd ju taki gorliwy,
pielgnujc to, co kocham.
Mae nasionko
Mae nasionko
pada na ziemi,
i zamienia si w pikny kwiat.
11
KRYTYKA LITERACKA
22016
Maa mio
posadzona w sercu,
zamienia zwyky dom w raj.
Jedna maa rado
posadzona midzy ludmi,
otwiera bramy niebios.
Sprbuj te co posadzi.
Nawet jeli to tylko drobiazg,
gdy nadejdzie czas, zbierzesz plon.
Ptak
Szedem ciek przez zimowy las,
by popatrze na rado ptaka,
ktry przelecia
przez Pacyfik.
Rozmylaem, czego tutaj szuka,
gdy tak siedzia na szarej gazi
pozbawionej lici.
Taki wielki nowy kraj,
obfito jedzenia, a jednak to nie wszystko.
Samotny ptak zamkn oczy,
ale nie mg zasn
tej nocy.
Rzeka
Ty jeste tam,
ja jestem tutaj,
midzy nami rzeka.
Moe nas rozdzielia,
bo bylimy za blisko,
gotowi zosta wrogami.
Wic kade z osobna
tskni za drugim
na swoim brzegu.
A rzeka
toczy swoje wody,
by spotka si z oceanem.
12
KRYTYKA LITERACKA
22016
ycie
Syszc gos ptaka,
jakiego nikt wczeniej nie sysza,
ludzie przystaj.
W klatce,
tu przy wejciu,
siedzi uguisu.
piewa tak smutno,
bo siedzi w klatce, mwi niektrzy.
piewa radonie!, inni woaj.
A on jakby chcia pokaza,
e nie piewa smutno,
gwizda radonie.
Uguisu (sowik japoski) wystpuje w Azji wschodniej, zwiastuje nadejcie wiosny, czsto trzymany
w domach, jeden z ulubionych ptakw malarzy i poetw. [przyp. tum.]
Owoc granatu
Kruk
strci owoc granatu
z wysokiej gazi.
Przechodzc pod drzewem
popatrzyem na niego,
jak lea na ziemi.
Rozupany granat
mia usta potwarte,
jakby si mia, ukazujc byszczce zby.
Jego nasiona poplamiy mi serce
niczym kobiece czerwone wargi
umiechnite przez cay dzie.
Dwoje
Kade z nas
przynioso kko
do naszego wzka.
Moje oczy zakrywaa przeszo,
twoje
byy szeroko otwarte
i patrzyy w przyszo.
13
KRYTYKA LITERACKA
22016
Natura
Kilka zielonych lici,
kilka polnych kwiatw,
kilka ptasich treli
schowam w swoim sercu.
Pascego si jelenia,
fruwajc wak,
skoczn wiewirk
te w nim ukryj.
A kiedy bd cierpia, jak ziemia skuta mrozem,
gdy poczuj bl i samotno,
wyjm te skarby
i na nie popatrz.
Serce wdkarza
owi ryby nad rzek.
Patrz na wielkie ososie,
zapane i uwolnione.
apie je i wypuszcza.
Ludzie go pytaj:
Dlaczego wypuszczasz takie wielkie ryby?
A on tylko si mieje.
S coraz bardziej ciekawi.
Moe twoja patelnia jest za maa?
A on mieje si jeszcze bardziej.
Prze. Tomasz Marek Sobieraj
Yoon-Ho Cho, ur. w 1938 r. w Korei. Poeta, redaktor naczelny wydawanego w USA rocznika poetyckiego
Korean Expatriate Literature, w ktrym oprcz poezji koreaskiej tworzonej poza krajem publikowane s
wiersze poetw z rnych stron wiata. YoonHo Cho koczy fizyk na uniwersytecie DongGuk, do roku
1971 pracowa jako reporter dla poudniowokoreaskiej telewizji, nastpnie wyemigrowa do USA. Jest
autorem ksiek poetyckich: Meet Like Wildflowers (1985), The Poets Tree (1992), You, The Suffering
Brooder (1997), The River Empties its Heart (2006), The Love of an Apple Tree (2014).
14
KRYTYKA LITERACKA
22016
Soje
Kiedy zetnie si drzewo,
mona okreli jego wiek
liczc soje.
Szybki i silny wzrost latem
daje soje szerokie i porowate;
wskie i gste piercienie
powstaj w zimowym chodzie.
Kady sj to opowie
o porach roku
i minionych latach.
Gdybymy mieli takie soje,
jakby wyglda mj,
po mierci?
To pytanie pojawia si zawsze,
gdy mijam pie
wielkiego drzewa.
Tykwa
Siedzc przy kuchennym stole,
patrzc na jasne, zielone licie
na gaziach starego dbu,
zobaczyam, e basen dla ptakw
jest pusty.
Wziam plastikowy dzbanek z wod
i napeniam glinian mis,
ktr Barbara zrobia na nasz lub.
Byam radosna;
speniam dobry uczynek,
jak Heungbu.
Kiedy znowu napeniaam dzbanek
przy kuchennym zlewie,
pomylaam o babci, ktra mawiaa,
e Smoczy Krl jest askawy
dla szanujcych wod.
Babcia nosia ma srebrn tykw
w woreczku schowanym pod sukni.
Po co ci to?, pytaam.
15
KRYTYKA LITERACKA
22016
Fasz
Moje ycie to fasz.
Kiedy jestem smutna,
mwi, e jestem radosna,
kiedy co mi dolega,
mwi, e wszystko gra.
Mwi, e wiem, kiedy nie wiem.
Mwi, e tak, kiedy jest nie.
Mwi, e to nie mio,
a to nie nienawi.
yj faszywym yciem,
zoonym z kamstw.
Kiedy zo kipi mi w sercu
czy spuszczam gow upokorzona,
nic nie daj po sobie pozna,
ukryta za beznamitn mask.
ycie faszywe,
ycie puste;
jak stru z gow w piasku
zamykam oczy na prawd.
Ale jeden wers poezji sprawia,
e znowu unosz gow
i patrz prosto przed siebie.
Drzewo
Nie mog sobie wyobrazi, e jestem kwiatem,
choby nawet maym i skromnym,
ale drzewem? To nie takie trudne.
Wysokim, eleganckim cedrem,
potnym, rozoystym dbem,
samotnym albo w grupie, na zboczu gry
16
KRYTYKA LITERACKA
22016
Arkadiusz Frania
NO TO W KOCU CIAO CZY DUSZA?
ic peniej nie opowie o yciu ni zestawienie dwch jak najodleglejszych zjawisk, zdarze,
osb, wiatw. Groteska oto najlepszy sposb narracji. Dysertacje naukowe naszpikowane
odsyaczami i glosami oraz poetyckie obrazy najeone i najechane metaforami, epitetami i innymi
figurami stylistycznymi s nam niezbdne na co dzie (przynajmniej tak utrzymujemy), ale ycie,
by trwa oraz przyjrze si sobie i przejrze si w sobie, czeka na grzmoty semantyczne, albowiem
wycznie w wyadowaniach atmosferycznych sw i przedmiotw wytrca si prawdziwy byt.
ycie i mier wspegzystuj, mierz si solidarnie, ywi si nawzajem sob.
Najwyraniejsze, najbardziej plastyczne zdaj si by, rzecz jasna, wanie takie huki znacze
wypywajce z odpychajcych si paraleli. One nie tyle przestraszaj i budz refleksje
o doczesnoci wiecznoci, ile pocigaj.
Jest co wzruszajcego i soczystego od trwogi w wiadomoci, e moda kelnerka w kawiarni
Sanato w Busku-Zdroju pjdzie na pastw robakw. Na razie dziewczyna cieszy si ciaem,
opinajc je granatowym fartuszkiem, row koszulk i spodenkami w ciasn szkock krat.
Szwadrony larw-arokw strawi wzorcowo, chronologicznie i metodycznie wszystkie warstwy
skry tak weterana spod Kurska, jak i miss Polinezji, modelki z okadki Voguea, zwyciczyni
17
KRYTYKA LITERACKA
22016
konkursu topless w Saint Tropez. Jzef Wittlin, jeden z rzdu najbardziej niedocenionych pisarzy
polskich, w Postscriptum do mojego ycia (cytuj za wyborem: Jzef Wittlin, Poezje, Pastwowy
Instytut Wydawniczy, Warszawa 1981, s. 148) skierowa do potomnych niepozbawion autoironii
prob, testament:
Nad moj mierci niechaj nikt si nie wygupia.
ycie me byo cikie egzystencja trupia
Te lekka nie jest delicj robakw
Bdzie, co jeszcze dzi jest mym ciaem.
Kulinarny aspekt kae nam widzie w rozkadajcych si ludzkich tkankach prawdziwe
smakoyki dla ostatnich rezydentw naszych organizmw (o ile kto nie zdecyduje si na
kremacj). W liryku cile osobiste (z tomu Poezje, s. 139) autor Soli ziemi kontynuuje
samoprzemiewcz krucjat do trupa swojego ciaa, piszc artobliwie, cho w rwnym stopniu
deziluzyjnie, co w przytoczonym powyej passusie:
Ju krew znuona w mych yach ostyga
i wasne ciao jest mi obcym ciaem.
O, jak mi obrzyd ten stary dziadyga,
ktrym si staem.
Czego ode mnie chce ta ysa paa,
ktr oglda przy goleniu musz?
Wrmy do kawiarni Sanato. W przejciu na taras tego buskiego lokalu zobaczyem kiedy
drzemic przy stoliku staruszk. Kobieta, wyprostowana jak dama, spoczywaa (przepraszam za
dwuznaczno) w wiklinowym fotelu. Oczy zamknite w pnie, czyli ni we nie, ni na jawie, na
granicy dwch przestrzeni. Elegancja i dobre maniery. Na stoliku niedopita filianka kawy Lavazza
(jedna z reklam krzyczaa lawaza przez w i z jednym z). Staruszka tylko odpoczywaa, bo
klatka piersiowa delikatnie si unosia, jakby koysaa motyla, ale nie umiaem si pozby myli, e
kawa sennie, bezwiednie, nie wac na nic paruje, a pani nie yje i wiato z niej uchodzi wraz
z dymem wprost do wywietrznika.
Kolejna refleksja ycie mier. Przed laty odwiedziem koleg-poet w miejscu jego pracy,
czyli w prosektorium zielony parterowy domek wyaniajcy si zza gstwiny krzakw. Przyjaciel
nie mia ruchu na stole, w zamraarkach nie czekay obiekty, wic mogem spokojnie napawa si
atmosfer. Na zegarach elektronowych dwunasta trzydzieci siedem. Z radia pyn Program 3.
W rodku zimno, stalowo, sterylnie, przeom marca i kwietnia. Na zewntrz lipiec, mokre koszule.
W szklankach napar z owocowej herbatki: hibiskus albo pigwa z opuncj (kiedy sprzedawczyni
w sklepie Spoem proponowaa mi pigw z opunkcj). Poczuem dreszcze. Kolega traktowa
prac nie tylko jako fach do zarobkowania, ale i pasj, a nawet apasjonat. Wyciga wic
z oszklonych szaf narzdzia i tumaczy, do czego su. Tdy spywa krew, tymi rowkami w stole,
na podog, stamtd do dziurek. Uciekajcie krwinki do dziury. Tu miejsce na pojemnik na
trzustk. Gdy w rkach poety zalni nienaturalnie dugi n, zastanawiaem si, czy takim ostrzem
mona posmarowa masem chleb. Ostrze i oseka ekstra. Wyobraziem rwnie sobie uwizienie
w kostnicy przez szaleca i eksperymenty obkacze zabawy w sekcj zwok na ywca. Kolega
by poet, lecz mam gon nadziej, e jest i bdzie. Tylko dlaczego po wydaniu 3 tomikw nagle
zamilk? By tu przed zoeniem 4 ksiki lirycznej, w ktrej mia due szanse objawi si jako
polski Gottfried Benn. W zestawie wierszy, ktre przeczytaem w maszynopisie, w nielicznych
drukach prasowych lub w antologiach, wida byo, jak umiejtnie, bezpretensjonalnie czerpa
z dowiadcze wanie prosektoryjnych niczym niemiecki pisarz-lekarz. Gottfried Benn potrafi
dosownemu, naturalistycznemu opisowi zwok nada powiaty icie poetyckiej, jak choby na
pocztku tekstu May aster (cytuj za: Gottfried Benn, Poezje wybrane, Ludowa Spdzielnia
Wydawnicza, Warszawa 1982, s. 21):
18
KRYTYKA LITERACKA
22016
19
KRYTYKA LITERACKA
22016
20
KRYTYKA LITERACKA
22016
JACEK WIERK
Multikulti
Mam bardzo spokojnych ssiadw.
Nigdy si nie kcimy. Kady z nas ma
swoje wady, ale mimo to
lubimy si, bo nikt nikomu nie wchodzi w parad.
Kady z nas cieszy si z tego, co ma. A ten,
kto nie ma, nikomu nie robi na zo.
Znamy si od bardzo wielu lat. Jedni krcej
tu mieszkaj, drudzy duej. S tacy,
ktrzy wprowadzili si dzisiaj lub cakiem niedawno.
Stare konflikty nie maj tu szans
na przetrwanie. Tworzymy zgrany zesp.
Miejsca jest do, dziki domom jednorodzinnym,
dziki pitrowym mieszkaniom.
Mieszkamy tu w idealnej symbiozie,
mimo rnych religii, ras, klas, kultur, pogldw,
orientacji, obyczajw. Uwielbiamy goci.
Kady nowy jest mile widziany.
Ssiedztwo ciche jest i spokojne. Tu, u nas,
na cmentarzu komunalnym.
21
KRYTYKA LITERACKA
22016
Tabernakulum czowiecze
Wyrniony przez luksusowy zakad pogrzebowy,
przez Ojczyzn salw honorow, orderami, przez werble
i przez jemu waciw Eklezj.
Dzieci ucz si wierszykw mu dedykowanych,
dat arcywanych, adresw,
a na wiczeniach cech charakteru.
Matka odsania tablice, rne takie, i przecina wstgi.
Co rok wrcza nagrod jego imienia.
Co rok bije brawo na inscenizacji jego mierci.
Panie w misnym maj dla niej zawsze
wiee podgardle, serdelki.
W dowd zasug syna ma darmowe leki
i przejazdy, rabat u fryzjerki.
Odbiera proby o modlitw, protekcj, pienidze,
o DNA z grzebienia, ze szczoteczki,
o rbek komeki, o kosmyk klski,
o guzik, zb mleczny, paznokie, o cokolwiek,
co miao z nim styk.
Mater Dolorosa jest na psychotropach.
Co rusz robi sobie z ni fotk ktry z oficjeli.
Co noc widzi zmasakrowanego synka dla idei.
Z atlasu grzybw
Nie jeste prawdziwkiem
wyrzucaj mi nadgorliwcy wszelkiej maci
nie jeste jadalny. Jeste niesmaczny. Jeste
z wrogiego lasu, spod ciki nie naszej.
Nikt z nas Ci wysoko nie ceni
z uwagi
na silny i charakterystyczny aromat
i misz niezwarty.
Brak Ci walorw towarowych
wytykaj mi wyznawcy kadej skrajnej frakcji
nikt z nas nie uywa Ci jako
niezbdnej przyprawy. Nie mona Ci zmieci
w jednym, konkretnym garnku.
Nie nadajesz si do marynowania
narzekaj smakosze delikatni
do wysuszenia si nie sposb Ci zmusi.
Poeto Krytyczny,
jeste kompletnie nieprzydatny
w przemyle spoywczym,
22
KRYTYKA LITERACKA
22016
Skala
Zerka na zegar. Nadyma usta. Masowa czoo.
Nie dziwi si Chopu, skoro
szef ochrzani Go rano, z gry na d
za inwencj twrcz,
za szereg poytecznych inicjatyw.
W nocy mia telefon od bratowej:
Jzek znw zrobi z domu melin.
Zrb co, bo go normalnie zabij!
A ja Mu tu psychologizuj, mc som,
kiedy Chop ma tak ork na ugorze.
Na dzi ma kierownictwo:
bdzie przeczy, przytakiwa, 5 razy po 45 minut.
Wieczorem prowadzi grup (sami zapalecy),
mimo e ju dawno zesza z Niego para
i wyczerpay Mu si pokady wszechwiedzy.
Jutro ma dwa pogrzeby
i katorg na lekcji o antykoncepcji.
Wkrtce kolda: konfuzja oglna
i koperta na do widzenia.
A ja Mu tu truj:
wywlekam swj aosny ogrjec ze snu.
Folder Reklamowy
Na ulicy Ufnej przebranowili si przestpcy,
stre porzdku, absolwenci prawa.
Nie ma popytu na poty, judasze, alarmy, bro,
lekcje samoobrony, tabliczki ostrzegawcze.
W bankach, w kantorach gotwka ley
jak w supersamie. Dzieci bior za rk
obcych panw, zostaj u nich na noc i
wracaj zdrowe i szczliwe do mamy i taty.
Noem kroi si chleb i nabiera maso.
Ale zdaniem znajcych si na yciu
na Ufnej mieszkaj frajerzy i niedorajdy.
To Tomu Niedowiarek prowadzi
biuro meldunkowe. Zajmuje si rwnie
23
KRYTYKA LITERACKA
22016
Jacek wierk, ur. w 1981 r., poeta, rolnik, meloman, malarz i wiolinista. Mieszka we wsi Blizne. Studiowa
polonistyk na Uniwersytecie Rzeszowskim, wiersze publikowa m.in. w czasopismach Fraza, Odra,
Krytyka Literacka, Wyspa oraz w antologiach i almanachach poetyckich: Wydawnictwo Koa
Literackiego Studentw Uniwersytetu Rzeszowskiego 2005, Harmonia Dusz. Antologia poezji
wspczesnej, Sowa na miedzy przysiady. Antologia poetw wsi.
24
KRYTYKA LITERACKA
22016
Sander de Vaan Sirkka, na pierwszy rzut oka twoje wiersze robi wraenie, jakby powstaway
impulsywnie, pod wpywem chwili, ale oczywicie mog si myli. Powiedz zatem, jak powstaje
twj wiersz?
Sirkka Turkka Wiersze przychodz do mnie po kawaku, ale te krtkie powstaj niekiedy od
razu w caoci. Wiele wierszy nosz w gowie przez lata i czasem zaskakuje mnie, jak si nagle
krystalizuj. W adnym wypadku nie pracuj nad wierszem, uczucie, duchowo maj
pierwszestwo.
S.d V. Na stronie festiwalu Poetry International mona przeczyta, e Sirkka Turkka wydaje si
mie wicej ciepa dla zwierzt ni dla ludzi. Wedug niej ludzie bywaj aroganccy, a nawet gorzej:
mog zrani z braku mioci lub jej nadmiaru. Dlatego lepiej trzyma si od nich z daleka, eby to
si na pewno nie zdarzyo. Rzeczywicie tak uwaasz?
S.T. Niezupenie. S te mili ludzie. A miy jest miy, niewane czy czowiek, czy zwierz. Wiele
czasu spdziam w swoim yciu ze zwierztami. To nie byo hobby, tylko praca. W dziecistwie,
bdc samotna, poszukiwaam towarzystwa zwierzt. Lubiam siada pod brzuchem konia.
S.d V. Co ci denerwuje u ludzi?
S.T. Gupota. Lubi ludzi, ktrzy sami steruj swoim yciem, wiedz po co tutaj s. Drani mnie
egoizm atwo jest znale jego przejawy we wspczesnym wiecie. Ludzie to najbardziej
nienaturalne stwory natury. Jedyne, ktre dziaaj przeciwko yciu.
S.d V. A zatem czego ucz nas zwierzta?
S.T. Szacunku do ycia. Zawsze dziaaj dla ycia, a nie przeciwko niemu.
S.d V. Ale piszesz wiersze dla ludzi. Czy poezja jest dla ciebie idealnym pomostem midzy
znanym i nieznanym, wypowiedzianym i niewypowiedzianym?
S.T. Oczywicie. Kiedy pisz, jestem czym w rodzaju medium. Pisz w transie. Nigdy wtedy nie
myl o ludziach. To oczywicie mie, e ludzie czytaj moje wiersze, ale piszc nigdy o nich nie
myl.
S.d V. Twj tumacz na holenderski, Adriaan van der Hoeven, napisa o tobie dla festiwalu Poetry
International: Wcale bym si nie zdziwi, gdyby najpierw czytaa swoje wiersze zwierztom.
Rzeczywicie s one wdzicznymi suchaczami?
S.T. Nie, to art. W holenderskiej telewizji skonili mnie do przeczytania wiersza koniowi, ale to
tylko taka romantyczna bzdura. Oczywicie zwierzta, a raczej ich los czsto s dla mnie
inspiracj. Tak jak i ludzie, one te miewaj cikie i bolesne ycie, ale nie s moimi suchaczami.
25
KRYTYKA LITERACKA
22016
S.d V. Twoje metafory s czsto bardzo oryginalne a kady wiersz to jak orzewiajcy prysznic dla
czytelnika. Jak te metafory si pojawiaj? Na przykad ta: psy stroj swoje pknite skrzypce
albo e na niebie chmura jest jak chudy chopak, ktry chce si eni?
S.T. Nie jestem nauczycielem literatury, nie potrafi powiedzie jak i dlaczego powstaj moje
wiersze, zostawiam to innym. W przykadach, ktre wymienie, s poczone dwa rne porzdki,
przez co powstaje co nowego. To si po prostu nazywa kreatywno.
S.d V. W twojej poezji czsto pojawiaj si psy i konie. I jeli psy zwykle wydaj si by u ciebie
psami, to konie wystpuj czsto jako metafory mierci, wojny czy istoty ze snu. Skd te rnice
w podejciu do psw i koni?
S.T. Psy s dla nas bardziej zwyczajne, yj bliej ludzi i z ludmi. Konie, take w sensie
psychologicznym, to stworzenia bardziej odlege. Jedne i drugie rozumiej czowieka, ale kade
w inny sposb.
S.d V. Ktrych poetw cenisz najwyej?
S.T. Najwaniejsi to przede wszystkim Federico Garcia Lorca i Pablo Neruda. Ale jest wielu
innych znakomitych poetw, chociaby w Szwecji.
S.d V. Co to znaczy dobry wiersz?
S.T. To taki, w ktrym nie ma niczego, co niepotrzebne. Nie ma pychy i prnoci. Dobry wiersz
rozpoznaj natychmiast.
S.d V. Lato niejako burzy architektur lasu, zima przynosi cisz i spokj widoczne w twoich
wierszach. Wolisz zim?
S.T. Najbardziej lubi jesie. To pewnie wynika z mojej melancholijnej natury, ktra cignie
w stron jesieni i zimy. Lato wszystko okrywa, nie wida pni drzew i gazi. Latem w lesie jest dla
mnie za gsto.
S.d V. W swoich wierszach uywasz niekiedy obcojzycznych sw, angielskich, niemieckich,
woskich, nawet baskijskich (augur). Jest ku temu jaki specjalny powd?
S.T. Nie. Sowa pojawiaj si w gowie i tam sobie trwaj. Take sowa fiskie.
S.d V. Nie lubisz rozgosu, mediw, ale kilka lat temu bya na festiwalu Poetry International
w Holandii. Jaki to by dla ciebie rodzaj dowiadczenia?
S.T. Zupenie inny ni zwykle, w porwnaniu do ciszy, w jakiej yj. Moje wiersze, wydaje mi si,
byy dobrze odebrane przez publiczno, i ja sama chyba te.
S.d V. Co w najbliszym czasie?
S.T. Zapytaj Boga. Nie mog odpowiedzie na takie pytanie. Nikt nie wie, co bdzie jutro.
A przecie ycie to tylko chwila.
26
KRYTYKA LITERACKA
22016
SIRKKA TURKKA
***
Samotny, zakopotany wyrs jesienny kwiat,
ptak, obsypany kropelkami wody,
szacowny go z daleka, ze Wschodu,
przysiad cicho na gazi.
A w nocy, zaraz za moim oknem
przysn duy jele
jak wielki smutek, posaniec
czego, co miao sta si kocem,
i wanie si zaczo.
***
Znalazam na podwrku krlicz ap
bia i cich
jak kwiat na grobie.
Znalazam jeleni rg na drodze,
ledwie zalek, scypu,
a w lesie rann wiewirk.
Zanim obrcia si w nico,
skrzyowaa mae tylne apki w modlitwie.
U stp spopielaego krzewu widziaam
wgbienie zrobione przez ora,
a skrzyda rozpostarte mia szeroko na wietrze.
Niosam w kieszeniach mode, kalekie okruchy ska,
na ramionach mier niezliczonych zwierzt.
Wiedziaam: wkrtce spadnie cichy nieg
jak lilie, wkrtce dany nam bdzie spokj,
a na znak mioci upadnie zamany krzy
u progu zimy
niczym czarna ga.
***
Gwiazdy znowu jak zawa ballada, a nocami
psy stroj swoje pknite skrzypce.
Nie pozwalam przyj smutkowi,
nie pozwalam mu podej blisko.
Zway niegu ponad moim sercem.
Mamrocz do siebie na ulicy,
gono piewam.
Czasem widz siebie, jak przechodz w kapeluszu,
zamylona, pochylona przed wiatrem.
Mwi o mierci, a mam na myli ycie. Id z notatkami,
ale baaganiarskie, nie mam jednej teorii, tylko przeklestwa.
Prosz o likier, a podaj mi lody,
27
KRYTYKA LITERACKA
22016
Leszek Lubicki
STANISAWA WITKIEWICZA KSIKA O WARSZAWIE,
KTRA NIGDY NIE POWSTAA
ak susznie zauwaaj znawcy ycia i twrczoci Stanisawa Witkiewicza, mia on niezbyt due
atuty, aby uczestniczy, a czsto take i zwycia w dyskusjach na temat nowej sztuki, gdy nie
dane mu byo odebra waciwego wyksztacenia instytucjonalnego. Za udzia w powstaniu
styczniowym jego rodzina zostaa skazana na zsyk w gb Rosji. Po ogoszeniu amnestii mody
Stanisaw podj nauk w petersburskiej Akademii Sztuk Piknych, jednake nie majc
ukoczonych szeciu klas gimnazjum mg w niej studiowa jedynie jako wolny suchacz. Nie dane
mu byo zatem uczestniczy w wykadach z anatomii, historii sztuki czy historii powszechnej.
Podobnie funkcjonowa w nastpnym etapie nauki malarstwa w Monachium. Musia zatem
dochodzi do pewnych prawd w wyniku samoksztacenia. I wanie sam doszed do przekonania,
e badanie natury jest podstaw artystycznego rozwoju malarza (...). W tym lakonicznym
stwierdzeniu zawiera si ju zalek programu artystycznego, ktremu Witkiewicz bdzie wierny
do koca swej drogi twrczej, zarwno jako artysta, jak i teoretyk sztuki.1 Ju pierwsze jego
artykuy drukowane w warszawskich pismach ilustrowanych day zapowied, e polskiej krytyce
artystycznej przyby autor zdolny, wiadomy swoich celw i znajcy si na arkanach warsztatu
malarskiego.2 I tak, moemy miao powiedzie, z Witkiewicza malarza rodzi si nagle
i niespodziewanie Witkiewicz krytyk sztuki i estetyk. Cho malowania czy rysowania nie zaniecha
do koca swoich dni, to jednak pisanie o sztuce staje si w jego yciu czym, czemu powica si
caym sob. Znawczyni jego dziaalnoci literackiej uwaa, e wanie w pogldach na krytyk
sztuki talent Witkiewicza objawia si najwietniej.3 To przede wszystkim on staje si w kocu
wieku XIX szermierzem realizmu w sztuce, zwalcza literatur w sztukach plastycznych
i odrzuca wprost historyczne malarstwo typu Matejkowskiego.
W 1875 roku przyjeda z Monachium do Warszawy i wynajmuje pomieszczenie na poddaszu
Hotelu Europejskiego wraz z Jzefem Chemoskim, Antonim Piotrowskim oraz Adamem
Chmielowskim, pniejszym bratem Albertem. Ta biedna malarska pracownia staje si wkrtce
miejscem, gdzie intensywnie odbywaj si dyskusje o nowej sztuce, filozofii, omawiane s
artykuy ukazujce si w stoecznych pismach. Odwiedzaj ich nie tylko malarze, jak Leon
Wyczkowski, ale rwnie wybitni artyci innych dziedzin, Helena Modrzejewska (pniej matka
28
KRYTYKA LITERACKA
22016
chrzestna jedynego syna Witkiewicza), Bolesaw Prus czy Henryk Sienkiewicz. Mimo e jego
zainteresowania dotycz wwczas przede wszystkim aspektw artystycznych, to jednak nie
pozostaje on obojtny na kwestie spoeczne, stajc si take bacznym obserwatorem ycia miasta
i ludzi w nim mieszkajcych. Wykonuje duo ilustracji do gazet. Dokumentuje rysunkowo na
przykad wielk powd jaka nawiedzia Polsk w roku 1888. Tamta zima bya najmroniejsz
w XIX wieku. Wychodzcy w Warszawie Tygodnik Ilustrowany co tydzie przeprowadza relacj
z tego kataklizmu. Pisano tam m. in. Na samej Wile ulego zniszczeniu kilka parowcw,
kilkanacie berlinek, mnstwo odzi, mynw wodnych i budynkw nadbrzenych. Obok
teje notatki ukazuje si rysunek Witkiewicza pt.: Powd uwizienie statkw. (Tygodnik
Ilustrowany nr 273 z dnia 24.03.1888 r.).
29
KRYTYKA LITERACKA
22016
Artur Midzyrzecki, ktry pisze tak: Dzieje warszawskie Gierymskiego i Witkiewicza s jedn
z najbardziej dramatycznych i arliwych walk o malarstwo polskie i jego rang spoeczn. Dzieje
owe tym wiksz przepojone s gorycz, e artyci przybywali do Warszawy, w ktrej malarzami
pomiatano z Monachium i Rzymu, w ktrych malarzy ceniono; do Warszawy, gdzie malarze
ginli z godu wrd powszechnej obojtnoci z miast za granic, gdzie malarze zapewniony
mieli byt materialny i uwag dla swych talentw. Niemniej upokarzajce byo i to, e stawali
w ojczystym miecie, ktremu wiele mieli do powiedzenia, a ktre nie chciao ich sucha.5
Zauwamy, i pomimo, e Warszawa poprzez dziaania polityczne zostaa zredukowana do
prowincjonalnego miasta Cesarstwa Rosyjskiego, to jednak bya jak na owe czasy miejscem raczej
ludnym. W 1882 roku liczya ju 384 tysice mieszkacw.
Pisanie o Stanisawie Witkiewiczu jako mioniku Warszawy wydaje si do ryzykowne, bo
na pewno nie z tego jest przede wszystkim znany. Mwimy o nim jako malarzu, krytyku sztuki,
twrcy stylu zakopiaskiego, a najczciej jednak mimo wszystko, jako ojcu swojego sawnego
syna, Stanisawa Ignacego, znanego powszechnie pod pseudonimem Witkacy. Do podjcia tego
tematu zachci mnie jednake pewien fragment z napisanej przez Witkiewicza monografii
Aleksandra Gierymskiego: Miaem z dawnych lat plan wydania ksiki o Warszawie, Warszawie
ywej, obecnej, tak jak ona w starych murach drga nowym yciem, jak ogarnia ssiednie pola
swymi ohydnymi kamienicami; jak cierpi i jak si cieszy, z ca szczytnoci i caym plugastwem,
jakie w niej istnieje; od poddaszy do piwnic, od paacw do dziur w wilanych brzegach, w ktrych
gnije zdziczaa, zjadana przez wszy i choroby ludno. Sowem, dania cakowitego obrazu tej
rzeczy dziwnej i potwornej, jak jest wielkie miasto; wydobycia na jaw tych krain, graniczcych ze
sob, a nic o sobie niewiedzcych; ukazania w sowie i obrazach tych dziwnych sprzecznoci
zjawisk, tych szczytw myli i czucia i ciemnych przepaci zdziczenia i upodlenia. Pokazania ludzi
ywych wszelkiego rodzaju, od bogaczy, ktrym si z przejedzenia strawa wywraca na brzegi ust,
do ndzarzy, ktrzy wyszukuj resztki nie ogryzionych koci po mietnikach; od sistr
miosierdzia z dusz prost, zatopion w mioci i wspczuciu dla ndzy i cierpienia, do biednych
kobiet, sponiewieranych w bocie ulicznym przez niemiosierne i zoliwe stosowanie praw
spoecznej etyki. Sowem ukazanie Warszawy ywej, zmiennej, ruchliwej, dygoccej takim
szalonym temperamentem, tak czasem szczytnej i wzniosej i tak nieraz paskiej i pospolitej....6
Kiedy mg zapa ten plan? Zapewne ju w 1884 roku kiedy Witkiewicz obj kierownictwo
artystyczne Wdrowca, gdzie usilnie toczy bj o realizm w polskiej sztuce rozpoczynajc na
amach tego czasopisma publikowanie cyklu artykuw pod wsplnym tytuem Sztuka i krytyka
u nas. Artysta na pocztku nosi si z zamiarem, by poczy swe siy rysunkowe z innym
pisarzem, a nastpnie stopi ilustracje z tekstem na jeden wyraz, na jedno wraenie. Pniej
jednak zmieni zdanie, niechybnie dlatego, e w tym czasie pisanie pochaniao go bardziej ni
malowanie i dlatego postanowi opisa miasto sam, a ilustrowanie zostawi innym, cho i swoj
rysunkow cegiek te wmurowa zamierza, choby w maym wymiarze. Zaprasza wic do tego
projektu trzech tylko twrcw: Aleksandra Gierymskiego oraz modziutkich adeptw malarstwa
Wadysawa Podkowiskiego i Jzefa Pankiewicza. Wydaje si, e artyci ci zostali zaangaowani
do planu Witkiewicza niejako niezalenie od siebie, bowiem poznaj si osobicie dopiero pod
koniec 1886 roku, gdy Pankiewicz i Podkowiski wracaj do stolicy po rocznym pobycie
w petersburskiej Akademii Sztuk Piknych. Witkiewicz uwaa, e cechy osobowoci artysty
wpywaj na wasnoci tworzonych przez nich dzie. By moe dlatego do rysowania ycia
Warszawy wybiera tylko i wycznie ich, uznajc, e tylko oni s zdolni zauway to, czego inni
dostrzec nie potrafi. Bo przecie nie chodzio tu jedynie o fotograficzne zilustrowanie miasta
i jego mieszkacw, gdy aparaty fotograficzne wwczas byy dostpne. Mia takowy produkcji
Brandla Podkowiski i to ju w czasach nauki w Szkole Gersona, a take uywa aparatu
Gierymski. Zamiarem byo pokazanie miasta poprzez indywidualne spojrzenie artysty. Witkiewicz
twierdzi, e wielka sztuka polega na tworzeniu doskonaej iluzji rzeczywistoci, ale w sposb
twrczy, zindywidualizowany, nasycony ekspresj osobowoci artysty.7
Pomysodawca narzuca swym wybranym rysownikom obszar zagadnie, dajc przy tym du
swobod w tworzeniu materiau ilustracyjnego. Podawaem im pewne tematy, proponujc, eby
na wasn rk zbadali pewne strony ycia () Kto sobie zda kiedy spraw, co znacz sowa:
30
KRYTYKA LITERACKA
22016
Latarnie miejskie pal si od godziny 5 minut 30 do 7 rano. Kto kiedy zastanowi si, jak si one
zapalaj, czyja rka i kiedy wytara to szko i jakim cudem o godzinie 5 minut 30 nagle rozpala si
tysice pomykw w dugich szeregach.8 To tylko jeden z przykadw, na jakie aspekty ycia
miasta Witkiewicz chcia zwrci uwag swoim ilustratorom.
Aleksander Gierymski powanie potraktowa propozycj swego przyjaciela i by taki okres
w jego yciu, e tylko temu si powica. Wiktor Gomulicki by tego osobistym wiadkiem. Myl,
e warto w tym miejscu przytoczy fragment jego opowieci, ktra nie tylko mwi nam o pracy
rysownika, ale wietnie te charakteryzuje samego artyst. Pisarz uda si do Gierymskiego
z prob, aby ten wykona dla niego pewn ilustracj. Artysta znajdowa si wanie
w Warszawie... Nie od razu go znalazem. To nie by zwyczajny lokator mieszkajcy na tym a na
tym pitrze, pod takim a takim numerem. Artysta posiada na samym szczycie domu przestronn
pracowni, w ktrej stale malowa sypia za w niej lub nie sypia, mieszka lub nie mieszka,
zalenie od kaprysu. Owego dnia przyszed mu kaprys tam wanie noc przepdzi. ()
Wykonywa waciwie w tym czasie dla pism ilustrowanych swe wietne widoki Warszawy, objte
oglnym nagwkiem Warszawa w obrazkach. Objawia si w nich wietna w formie
artystycznej, waciwa, odrbna fizjonomia Warszawy jej rzec mona dusza. Gomulicki
w modzieczym uniesieniu zacz rysunki chwali, na co Gierymski odpowiedzia Caa
Warszawa (...) jest ktem, mietnikiem, dziur!....9 Wtedy to powstaje m.in. synna mieciarka
warszawska reprodukowana w Wdrowcu w 1886 roku arcydzieo. Take Pankiewicz
podchodzi do zadania powanie. Pisze jego pierwszy biograf: Od roku 1887 spotykamy
w ilustrowanych pismach warszawskich obok reprodukcyj Gierymskiego, Podkowiskiego ()
take rysunki Pankiewicza. () Nie zachoway si z okresu tego adne oryginalne rysunki, moemy
si jedynie domyla wedug reprodukcyj w pismach, jak wyglday. Tematycznie przypominaj
one ilustracje Gierymskiego z tamtych lat: baby na Starym Miecie, stre zamiatajcy ulice,
zauki i uliczki Warszawy.10 Sprbujmy ucili za wspczesn nam biografk Pankiewicza:
...malujc we wsplnej pracowni z Podkowiskim, w latach 18861888, Pankiewicz tworzy
realistyczne portrety mieszkacw Starego Miasta i Powila: przekupek, straganiarek, druciarzy,
ydw (yd z koszem zza elaznej Bramy), chopw przyjedajcych na targ do miasta.
Rysunki te byy perfekcyjnie wykonane, bardzo wiele mwi nam o wczesnym yciu Warszawy.
Znakomite s jego sceny targowe: Targ zwierzyny na rynku za elazn Bram, Targ na Starym
Miecie, Trzy przekupki. Inne sceny miejskie, np. Ulica Nowowiejska. Cz dawnej baszty
od ul. Miodowej czy Na Msz Pastersk w kociele w. Krzya daj rzeczywicie realistyczny,
niemal fotograficzny portret dawnej Warszawy.11
Podkowiski ze swoim entuzjazmem waciwym osiemnastoletniemu modziecowi, znajcy
miasto od podszewki, jego jasne i ciemne strony, biega po nim podpatrujc ludzi, a potem rysuje
ich sylwetki, ktre umieszcza na tle ulicznej scenerii. Od 1885 roku ukazuj si w Wdrowcu jego
ilustracje, tzw. Typy warszawskie publikowane pod oglnym tytuem Z ycia Warszawy;
Zapalacz latarni, Str, Piwniczy (Klucznik), mieciarka i Kiebanik. Podkowiski tworzc
ten cykl zwraca szczegln uwag nie tylko na same portretowane postaci, ale rwnie na to
obrazka. Kompozycja we wszystkich oparta jest na wsplnej zasadzie pojedyncza, wypeniajca
pierwszy bliski plan sylwetka ludzka, a w tle wykadrowany fragment ulicy. W wizerunkach stra,
kiebanika czy maego dodatkowego rysunku z latarnikiem widzimy take przechodniw;
mieciarka pozostaa jedynie z umykajcym kotem. W rysunkach z latarnikiem i kiebanikiem
uwag przyciga delikatne wiato latarni, rozjaniajce gbi kompozycji.12 Podkowiski,
Warszawiak z krwi i koci, majcy w sobie zacicie reporterskie oraz prezentujcy w swoich
rysunkach szczegy waciwe naturalistom, przypada od razu do gustu Witkiewiczowi. Jak pisze
artysta w licie do matki, owe rysunki spodobay si tak, e teraz mam sta robot
w Wdrowcu; poznalimy si dobrze z Witkiewiczem, jak przyjd do niego to zawsze mi
zaprasza na obiad. I dalej: zaproponowa mi (Witkiewicz) ebym rysowa typy i widoki
Warszawy, e mona dawa tytu nad rysunkami: Typy warszawskie rysowane przez
Podkowiskiego. (...) narysowaem latarnika w chwili, gdy czyci latarnie wieczorem (...),
powiadam mamie, e ogromnie si podobay i Gersonowi i Witkiewiczowi. I koniecznie mi
Witkiewicz mwi, ebym jak najwicej takich rzeczy rysowa... W licie tym wspomina take, e
31
KRYTYKA LITERACKA
22016
wczeniej wykona rysunek stra przy robocie, kiedy miot ma opart o rk i zapala sobie
fajk, rzecz dzieje si na ulicy, ogromnie si rysunek podoba.... Dalej Podkowiski z radoci
donosi matce, jedynej jego podporze yciowej, e dosta podwyk i jest chwalony przez
Witkiewicza, a trzeba mamie wiedzie, e on nie kadego chwali.13
Warto sobie take uzmysowi, e wanie ci trzej malarze pozostawili po sobie kilka lat
pniej najlepsze w historii polskiej sztuki obrazy, jeeli chodzi o malarstwo sztalugowe,
przedstawiajce Warszaw koca XIX wieku. Mam tu na myli takie dziea (wymieni tylko po
jednym) jak: Jzefa Pankiewicza Targ na jarzyny na Placu elaznej Bramy w Warszawie (1888),
(Muzeum Narodowe w Poznaniu), Aleksandra Gierymskiego Piaskarze (1887) i Wadysawa
Podkowiskiego Ulica Nowy wiat w dzie letni (1892) (obydwa w Muzeum Narodowym
w Warszawie). Dodajmy miasta, ktrego ju nie ma.
Planowana przez Witkiewicza ksika nigdy nie powstaa. Artysta wyjecha na stae do
Zakopanego leczy nabyt grulic. Zafascynowany folklorem Tatr i Podhala rozpoczyna realizacj
nowych pomysw i odciska pitno swego talentu na tamtym regionie, tak jak wczeniej uczyni to
w Warszawie. Sam Witkiewicz tak oto krtko podsumowuje swoj inicjatyw, ktrej niestety nie
zrealizowa: W Wdrowcu i Kosach pozostay rozmaite prby urzeczywistnienia tego planu,
zrobienia tego obrazu ywej Warszawy, ale tylko prby. Podkowiski rysowa i latarnika,
rozpraszajcego mroki wieczorne, i stra, i mieciark; Gierymski rysowa te mieciark, zreszt
on mia ogromny zbir szkicw i pomysw do zapenienia setek stronic takiej ksiki; ja
prbowaem opisywa i rysowa konie, targowisko za elazn Bram, ale Wdrowiec upad,
a z Kosw po procznych walkach usunem si.14 Na szczcie jednak dla potomnych zostay
rysunki zamieszczane na bieco w stoecznych czasopismach, na ktrych dzisiaj moemy
zobaczy (cz z nich jest ju zdigitalizowana i dostpna w internecie) jak wygldaa Warszawa
koca XIX wieku, z ca szczytnoci i caym plugastwem jakie w niej wwczas istniao.
Przypisy
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
J. Tarnowski: Stanisaw Witkiewicz estetyk walczcy. W: St. Witkiewicz: Wybr pism estetycznych.
Krakw 2009, s. X.
M. Olszaniecka: Dziwny czowiek. (O Stanisawie Witkiewiczu). Krakw 1984, s. 67.
W. Nowakowska: Stanisaw Witkiewicz. Teoretyk sztuki. Wrocaw Warszawa Krakw 1970, s. 11.
S. Witkiewicz: Aleksander Gierymski. W: Pisma zebrane. Tom II. Monografie artystyczne. Krakw
1974, s. 317.
A. Midzyrzecki: Warszawa Prusa i Gierymskiego. Warszawa 1957, s. 87.
S. Witkiewicz, dz. cyt., s. 380 381.
J. Tarnawski, dz. cyt, s. XXIII.
S. Witkiewicz, dz. cyt., s. 381 382.
W. Gomulicki: Warszawa wczorajsza. Warszawa 1961, s. 384 385.
J. Czapski: Jzef Pankiewicz. ycie i dzieo. Wypowiedzi o sztuce. Warszawa 1936. Reprint, Lublin
1992, s. 34.
A. Bernat: Jzef Pankiewicz. Warszawa 2006, s. 19 21.
E. Charaziska (opr.): Wadysaw Podkowiski. Katalog wystawy monograficznej. Warszawa 1990,
s. 13.
M. Olszewski: Dwa listy. Z ycia twrcy Szau Wadysawa Podkowiskiego. Gazeta Wieczorna
z dnia 23 grudnia 1911 r.
S. Witkiewicz, dz. cyt., s. 382.
32
KRYTYKA LITERACKA
22016
GAROUS ABDOLMALEKIAN
1.
Wypuciem na wolno ostatniego ptaka,
Jednak wci wypenia mnie smutek.
W tej pustej klatce
Jest co,
Czego uwolni niepodobna.
2.
Nie, to nie bicie serca,
To odgos twoich krokw
Kiedy biegniesz nocami ukryta w mojej piersi.
Wystarczy tylko, e zmczysz si troch.
Wystarczy, e przystaniesz na chwil.
3.
Kiedy przychodzi wiatr,
Podnosi si z miejsca kurz osiady na krzele.
Krci si po pokoju,
Kadzie obok kobiety
I rozmyla o czasach, kiedy mia usta.
4.
Miejskie dziewczta rozmylaj o wsi.
Wiejskie marz o yciu w miecie.
Mali mczyni dumaj nad spokojem wielkich.
Wielcy opuszczaj ten ziemski pad,
Pogreni w mylach o bogostanie maych.
W ktrej czci wiata,
Jaki zawali si most,
e nikt nie moe trafi do swojego domu.
33
KRYTYKA LITERACKA
22016
5.
Ty bya gwatown ulew,
Ja
Mczyzn bez parasola.
6.
Kocham ci
powiedziaa.
Wyszedem na ulic.
Przestrze pokoju nie wystarczaa,
by wzlecie w powietrze.
iotr Aleksiejewicz Kropotkin, obok swojego rodaka Michaia Bakunia, jest jednym z bardziej
znanych reprezentantw tego nurtu w historii myli spoecznej i politycznej ubiegego wieku,
ktry okrela si mianem anarchizmu. ycie Kropotkina obejmuje niemale ca histori tego
ruchu z jego doktrynalnymi oraz filozoficznymi zaoeniami.
Urodzi si 27 listopada 1842 roku w Moskwie, a wic dwa lata po wydaniu Qu'estce que la
propriete P.J. Proudhona, gdzie po raz pierwszy pada deklaracja Je suis anarchiste! Umiera
w 1921 roku, w cztery lata po rewolucji, ktra stanowia kres anarchizmu w jego klasycznej
pierwotnej postaci, uksztatowanej w XIX wieku. Wprowadzajc ruch anarchistyczny, ewoluujcy
teoretycznie, w ktrym nastpuje nie tylko modyfikacja, ale take znaczna radykalizacja jego
praktycznego programu, w XX wiek.
Nakrelenie biografii Kropotkina jest spraw do skomplikowan. Wszystkie dotychczasowe
prby charakteryzuj si wyranymi lukami i uproszczeniami; brak te jednomylnoci
34
KRYTYKA LITERACKA
22016
w ustaleniu wielu faktw z ycia Kropotkina. Nie s idealne opracowane materiay biograficzne,
brak penej bibliografii jego prac. Na taki stan rzeczy zoyy si rne przyczyny charakter
samego ruchu anarchistycznego i powstajcych w jego ramach prac, fakt i poow ycia
Kropotkin spdzi na emigracji, rozproszenie materiaw, etc. Niektre okresy jego ycia
i dziaalnoci s stosunkowo dobrze poznane, inne stanowi niemal bia plam.
Zainteresowanie rozwojem nurtw radykalnych, w tym rwnie anarchizmem, moe wry
szybk zmian tej sytuacji
Przy rekonstrukcji filozofii spoecznej Kropotkina nie sposb unikn skrtowego choby
ukazania ewolucji anarchizmu oraz miejsca Kropotkina w tym nurcie. Nie mona rwnie
pomin pewnych wtkw z biografii autora Etyki, poniewa s one wanym rdem
wyjaniajcym genez oraz ewolucj jego pogldw. Kropotkin potomek jednego z najstarszych
rosyjskich rodw, wywodzcych si wprost od Ruryka rezygnuje z pewnej kariery na rzecz ju
nie tylko walki z samowadztwem, jak wielu z jego pokolenia, ale z pastwem, wadz, autorytetem
w kadej postaci. Kropotkin to posta z ogromnym autorytetem moralnym tamtego okresu.
Ceniony za yczliwo, otwarto, za etyczno cechujc zarwno jego pogldy, jak i postaw
wobec innych ... szanowany nawet przez przeciwnikw, by tym o czym Tostoj bezustannie pisa
twierdzi Romain Rolland.
Do ruchu anarchistycznego przystpuje w tym samym czasie, kiedy to koczy swoje burzliwe
ycie Bakunin (nigdy si nie spotkali). I wbrew opiniom ich koncepcje wyranie si rozmijaj.
Wicej ich waciwie dzieli ni czy. Rnice osobowociowe: mentalno, temperament, rnice
biografii i tradycji filozoficznych z jakich wyroli, wreszcie rne okresy rozwoju rewolucyjnego
ruchu i zasadniczo inna sytuacja, w jakiej dziaali, nie tylko okrelay ich koncepcje teoretyczne,
ale w decydujcy sposb wpyway na ruch anarchistyczny i rol jego przywdcw.
Diametralne rnice midzy Kropotkinem a jego poprzednikami dotycz jednak nie tyle
filozofii spoecznej, ile oglnego, filozoficznego wiatopogldu i wyboru tradycji. Jeli Striner,
Proudhon i Bakunin tak czy inaczej wychodz od heglizmu przeciwstawiajc mu si i nawizujc
do niego to dla Kropotkina orientacj filozoficzn jest pozytywizm, empiryzm, scjentyzm.
35
KRYTYKA LITERACKA
22016
Kropotkin pojawia si w europejskim ruchu rewolucyjnym pod koniec lat siedemdziesitych XIX
wieku po Komunie Paryskiej, po upadku I Midzynarodwki i po mierci Bakunina. Jeli
Bakunin i tworzony przez niego ruch anarchistyczny dziaa w dramatycznym i romantycznym
okresie, pomidzy Wiosn Ludw a Komun Parysk, to zasadniczy okres dziaalnoci Kropotkina
i pniejszego ruchu anarchistycznego, w ktrym jego autorytet by niekwestionowany, przypada
na okres II Midzynarodwki dojrzewajcego ruchu robotniczego i coraz wyraniejszego
reformizmu. Mimo to, w konfrontacji popularnych recepcji, porwnanie dziaao na korzy
Bakunina, pozostawiajc Kropotkina w cieniu poprzednika. By traktowany i postrzegany jako
ucze i kontynuator. To jeden z wielu ulotnych, a cakowicie bezzasadnych stereotypw
w interpretowaniu koncepcji i dziaalnoci Kropotkina. Swoistym paradoksem pozostaje fakt, i
znacznie wicej zainteresowania budzi Bakunin, e jest on postaci lepiej poznan ni Kropotkin,
ktrego prace cieszyy si znaczn popularnoci. Bakunin ze swoim dramatyzmem pozostawa
uosobnieniem klasycznego, XIXwiecznego anarchizmu, mimo i rzadko czytywano jego pisma.
Kropotkin, bdc jednym z popularniejszych autorw szeroko rozumianego nurtu rewolucyjnego
XIX i XX w., pozostawa wci postaci mao zbadan.
Anarchizm a wasny punkt widzenia Kropotkina
Waciwe okrelenie miejsca Kropotkina w anarchizmie, usytuowanie jego koncepcji i dziaalnoci
w teorii i praktyce owego nurtu potrzebuje zarysowania i zdefiniowania czym by anarchizm, jakie
byy jego koleje przed wystpieniem Kropotkina i co charakteryzowao okres jego aktywnoci
w anarchizmie.
Anarchizm w swojej klasycznej, XIXwiecznej postaci ma bowiem bogat histori i Kropotkin
reprezentuje tylko kocowy fragment dziejw kierunku, ktry z wolnoci uczyni warto
najwysz. Tym, co wie rne odmiany anarchizmu i wyrnia go spord rozlicznych
kierunkw myli rewolucyjnej, jest swoista koncepcja jednostki, koncepcja natury ludzkiej,
spoeczestwa, dziejw. Wolno czowieka, wolno kadego poszczeglnego indywiduum,
cakowita autonomia jednostki jest punktem wyjcia i naczeln zasad anarchizmu. Zmienia
si jednak samo rozumienie terminw jednostka i czowiek. Ewolucja postpuje tu od
indywidualistycznego automizmu do koncepcji czowieka z natury spoecznego. Niemniej zawsze
u podoa tej doktryny tkwi mniej czy bardziej eksponowany indywidualizm.
Wiara w przyrodzon dobro natury ludzkiej jest nastpnym dogmatem owej doktryny.
Upraszczajc skoro czowiek jest z natury dobry, cae zo w kapitalistycznym wiecie (czy
w wiecie w ogle) bierze si ze sprzecznych z natur, sztucznych instytucji i struktur, ktre
krpujc woln, spontaniczn dziaalno jednostek, uniemoliwiaj realizacj naturalnych,
wrodzonych ideaw rwnoci i sprawiedliwoci. Usunicie tych ograniczajcych wolno
instytucji, przywrcenie autonomii jednostce ludzkiej to wanie stanowi centralny punkt
programu kadej z odmian anarchizmu. Przemiany spoeczne zachodz zdaniem anarchistw
spontanicznie, bezporednio, s artykulacj tego, co instynktownie tkwi w rasach. Wreszcie
charakterystyczny dla caego anarchizmu jest protest, bunt przeciw ustrojowi kapitalistycznemu,
ale take przeciw cywilizacji przemysowej w ogle jako sprzecznej z ludzk natur,
upoledzajcej czowieka i jego rozwj. Totalnej krytyce istniejcych spoeczestw, ekonomicznych
i politycznych ukadw towarzyszy mniej czy bardziej konkretne projektowanie przyszego
spoeczestwa.
Na og anarchizm definiowany jest jako kierunek goszcy absolutn wrogo wobec pastwa
jako takiego, niezalenie od jego ustroju, wobec wszelkiej wadzy i kadego autorytetu. I tak
w istocie jest; czytajc pisma i programy anarchistw, na kadym kroku spotykamy ataki na
instytucje polityczne i prawne, na dotychczasow ufundowan na autorytecie i przymusie
organizacj spoecznego adu. Zawsze jednak u podstaw tych koncepcji tkwi indywidualizm,
pocztkowo formuowany wprost, potem jedynie zawarty implicite, dyktujcy ow postaw buntu
przeciw wadzy, autorytetowi. Zdaniem najbardziej radykalnych anarchistw urzeczywistnienie
absolutnej wolnoci wymaga cakowitego zniesienia wszelkich krpujcych jednostk instytucji
i struktur, podczas gdy bardziej umiarkowani postuluj daleko idc ich modyfikacj.
36
KRYTYKA LITERACKA
22016
37
KRYTYKA LITERACKA
22016
38
KRYTYKA LITERACKA
22016
39
KRYTYKA LITERACKA
22016
prbowa podnie reputacj anarchizmu, nie by jednak w stanie ukry sprzecznoci i naiwnoci
przysonitych modnym, naukowym sztafaem. Centralna dla teorii Kropotkina metafizyczna
koncepcja jednostki ludzkiej, dobrej i niezmiennej z natury, kci si z przyjt perspektyw
ewolucjonistyczn. Widoczny w caej twrczoci i dziaalnoci Kropotkina optymizm dziejowy jest
raczej aktem wiary ni rozumu. Prezentowane tezy opieraj si czsto na jednostronnym
materiale, cakowicie przypominajcym zjawiska przeciwstawne. Tok wywodw przesiknity
jest skrajnym woluntaryzmem, godnym raczej wizjonera ni chodnego analityka. Wykazywa
w program cechy mylenia utopijnego, gdy problemy ekonomiczne, spoeczne, polityczne
ocenia z etycznego punktu widzenia; zamiast analizowa rzeczywisto przykada do niego miar
ideau; nie dostrzegajc obiektywnego trendu industrializacji, koncentracji kapitau i przemysu,
centralizacji zarzdzania, masowej produkcji i zuniformizowanej konsumpcji kreli obraz
rozkwitu gospodarki autarkicznej, drobnotowarowej. Dostrzegli czciowo te wady sami
anarchici, ale potrzeba posiadania teoretycznego uzasadnienia dajcego gwarancj spenienia
wasnych marze, celw i de okazaa si silniejsza od krytycyzmu. W konsekwencji
i w ostatecznym rachunku ruch anarchistyczny zapaci wysok cen.
Uzasadniajc podejmowan prb przypomnienia postaci Kropotkina i jego dorobku
teoretycznego, naley zwrci uwag, i anarchizm wbrew opinii nie jest tylko (...) utopi
mogc zaj miejsce jedynie w historii spoecznej i rewolucyjnej myli.15 Miejsce tej doktryny we
wspczesnym wiecie jest nad wyraz widoczne, a oddziaywanie anarchizmu na wspczesn
kultur jest powszechnie goszone i by moe dlatego warto si pokusi o bardziej precyzyjn
analiz rzeczywistej roli prekursorw anarchizmu, w tym rwnie P. A. Kropotkina.
Przypisy
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
Bibliografia
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
Tekst jest przedrukiem z numeru 69/56 1998 Ma Pariadki. Autora nie podano.
40
KRYTYKA LITERACKA
22016
eraz ju wiem, e mzg wariata wyglda waciwie tak samo jak mzg geniusza. A czsto nawet
jest nieco adniejszy. Jakby bardziej soneczny, weselszy, w kolorze ciepego beu albo kremu
z karpatki, a nie zimnoszary. Drobne yki naczy krwiononych s bardziej wyraziste, mocniej
spltane, niczym mode gazki dzikiego wina. I zazwyczaj jest nieco wikszy. Rnice dostrzegem
analizujc setki tych organw w podziemiach Instytutu Herzoga, gdzie pracowaem od roku na
stanowisku krojczego. Przepraszam, od tygodnia ju starszego krojczego. Wbrew banalnej nazwie
mojej funkcji zakres obowizkw miaem cakiem pokany. Zanim przystpowaem do krojenia
mzgw w centymetrowej gruboci plastry, najpierw, po wyjciu ze soja, musiaem je dokadnie
umy letni wod, nastpnie zmierzy, zway i sfotografowa, oddzieli poszczeglne paty, most,
rdze i mdek, pniej szczegowo opisa w grubym brulionie i dodatkowo w specjalnej bazie
danych. Dopiero po tych wszystkich, wprowadzajcych do waciwego aktu czynnociach, kadem
mzg, a w zasadzie poszczeglne elementy mzgowia, na krajalnicy takiej zupenie zwyczajnej,
do chleba, jak prawie wszyscy maj w domach, nawet nie nic, e moe mie niepospolite
a rwnie praktyczne zastosowanie. Soczyste plastry ukadaem rwno w dwch rzdkach na
niklowanych tacach i wsuwaem w otwr windy, ktr jechay do laboratorium na parterze
budynku, gdzie zajmowali si nimi analitycy.
wiee mzgi dostarczano w kady poniedziaek, rano, koo dziewitej. Przyjeday to
zielon ciarwk zakadw lodziarskich, w specjalnych kubekach, wygldajcych jak due
opakowania lodw brzoskwiniowych. Kiedy przez ciany mojej piwnicznej krajalni syszaem
wesoy klakson lodziarki, biegem na gr, by wraz z innymi pracownikami Instytutu
obejrze now parti organw. Rado i gwar towarzyszyy tym cotygodniowym dostawom.
Przepychankom, kuksacom i artom nad pojemnikami nie byo koca. Dopiero nadejcie
kierownika zaopatrzenia uspokajao podniecon atmosfer, a my rozchodzilimy si do swoich
pomieszcze, oczekujc a transport dotrze najpierw do sortowni, pniej do krajalni, a na kocu
do dziau analiz. Od czasu do czasu przywoono do nas mzg geniusza lub jakiego wyjtkowego
wariata. Wiedzielimy o tym od razu, bowiem w takim przypadku opakowanie nie miao oznacze.
Wtedy, z szacunkiem i w kompletnej ciszy, patrzylimy na samotnie stojce na pododze pudeko,
zanim dyrektor nie zszed po nie osobicie i nie zabra najpierw do swojego gabinetu, by uczci
wydarzenie lampk koniaku, w jake wyborowym towarzystwie.
Jak ju wspomniaem, tydzie temu dostaem awans, jednak towarzyszce temu okolicznoci
nie naleay do przyjemnych. Mj poprzednik, wieloletni pracownik Instytutu, czowiek, dziki
ktremu pokochaem krajalnictwo, i ktry nauczy mnie mistrzostwa w fachu, zgin tragicznie na
posterunku, wykonujc zawodowe obowizki. mier pikna i zaszczytna, ale jednoczenie to
przykad straszliwego pecha. Z powodu choroby reumatycznej traci czucie w palcach, o czym
wiedzielimy tylko my dwaj. Owego feralnego dnia, zapewne z powodu bolesnego zesztywnienia
staww, upuci na podog plasterek szykowanego na cito mzgu. Schylajc si, by go podnie,
uderzy gow o kant metalowego stou, straci przytomno i upad na podog ponownie
uderzajc si w gow, tym razem tak mocno, e zmar natychmiast, nie wypowiedziawszy nawet
jednego sowa. Jak wykazaa sekcja zwok, mia w tym miejscu ttniaka, ktry i tak, prdzej czy
pniej, spowodowaby zgon. Pomiertnie odznaczono go Medalem za Zasugi i mianowano
nadkrojczym, wdowa otrzymaa prawie nowy zegarek oraz dyplom, a ja awans wraz z mzgiem
kolegi do krojenia. Gazetka naszych zwizkw zawodowych opublikowaa pikny nekrolog,
biografi i zdjcie starszego krojczego przy pracy. Radiowze emitowa wspomnienia i gawdy
o nim. Pogrzeb by udany, przemawia dyrektor Instytutu, marsz aobny zagraa orkiestra dta
Zjednoczonych Miejskich Zakadw Lodziarskich, czyli popularne Zm(r)zliny. Wielu z nas miao
zy w oczach i dyskretnie wycierao nosy subowymi chusteczkami.
Instytut dba o swoich pracownikw. Do dyspozycji mielimy wasny orodek wczasowy,
krgielni, przychodni lekarsk i bufet. Bufet by dla nas najwaniejszy. Serwowano
41
KRYTYKA LITERACKA
22016
42
KRYTYKA LITERACKA
22016
niewiele, wytrzymujc nienasycenie moliwie jak najduej, a do niemal fizycznego blu, tak aby
chwila zaspokojenia eksplodowaa we mnie niczym speniona namitno niecierpliwych
kochankw, niewidzcych si od tygodnia. Drug kaw i drugiego papierosa wchaniaem ju bez
popiechu, spokojnie, niczym rasowy koneser, z czuym wyrafinowaniem dowiadczonego amanta,
smakujc pyn po kropelce, zacigajc si powoli, samemu stajc si kaw i dymem. Tak, byem
wtedy kaw i dymem. Czyste metafizyczne uczucie, jednoczenie czysta, niezwyka zmysowo
i penia rozkoszy. Smaki i aromaty wypeniay cae moje ciao, kad komrk i myl. Uwielbiaem
ten stan najwyszego wyciszenia. Trwa kilkanacie minut, czasem nawet p godziny. Po nim
nastpowaa godzina niezmconej pogody ducha, ktr powicaem lekturze gazet i obserwacji
przechodniw. Pniej nadchodzio niepokojce, z minuty na minut bardziej dokuczliwe uczucie
niedopasowania do wiata i oglnego niedosytu, ktre zazwyczaj zabijaem kilkoma kieliszkami
winiwki. Na koniec wypijaem jeszcze kieliszek wdki, a la manire russe, jak mawiaa moja
babcia z Petersburga, i mikkim krokiem marynarza wychodziem. Tak te byo tej niedzieli.
Zmierzaem z kawiarni w stron przystanku tramwajowego, gdy nagle z bramy wyskoczya
grupa wyrostkw. Poczuem tpe, mocne ukucie w plecy, potem drugie. Upadem na chodnik.
Spod marynarki wypywaa ciepa krew. Nie sdziem, e jest a tak ciepa i lepka. Dwch
napastnikw przeszukiwao kieszenie mojego paszcza. Po chwili poczuem senno, zamknem
oczy. Zrobio mi si nad wyraz przyjemnie, wypenia mnie spokj. Mylaem o tym, e nie zd
na tramwaj i nie wrc do domu na ulubiony serial. Zdumiewajce, ale nie martwio mnie to
specjalnie. Przyjemno bya coraz wiksza, narastaa, zaczem si zastanawia, kiedy nastpi
apogeum rozkoszy. Czekaem. Nie nastpio. Nastaa ciemno. Syszaem cichnce kroki
napastnikw. Kolejne, co pamitam, to twarze lekarzy pochylonych nade mn. Jeden mia takie
mieszne, zakrcone do gry wsy, jak maomiasteczkowy fryzjer na starych filmach. Widziaem,
jak wyjmuj mj mzg, obcinajc noem poczenia nerwowe. Dziwny stan. Niczego nie czuem,
adnego dotyku czy blu, wiedziaem natomiast, jakim nadzwyczaj jasnym nadpojmowaniem, e
wyjmowali mnie z ciaa, jednoczenie widziaem wszystko z zewntrz i od rodka. Zrozumiaem,
e jestem ju tylko samym mzgiem. Gdy woyli mnie do pudeka z naklejon rozemian
brzoskwink, ponownie nastaa ciemno.
Obudziy mnie znajome gosy, miechy i arty. Unosiem si w gbokiej czerni. Po chwili
nastpio co jak lekkie uderzenie w spd pudeka. To st pomylaem. Gdy uchylia si
pokrywa, ucieszyem si ogromnie. Patrzya na mnie przyjazna, pucoowata twarz kierownika
sortowni. Cze! krzyknem wycigajc rk, i zaczem, moe troch nieskadnie, opowiada
swoj niezwyk przygod. Brak jakiejkolwiek reakcji nadsortowacza przypomnia mi, e jestem
samym mzgiem, szarawym magazynem myli i uczu, a nie koleg z pracy. Nie miaem ju ciaa,
ubrania i okularw. Posmutniaem. Lubiem chopakw z sortowni i laboratorium, ale wiedziaem,
co dalej nastpi. Oddzielanie, krojenie, smutne, nudne ycie na poywce, transplantacja. Ogarn
mnie paraliujcy strach przed przyszoci i jednoczenie ciekawo, komu zostan wszczepiony.
Moe komu sawnemu? Piosenkarce? Kurtyzanie? Pikarzowi? Gwiedzie telewizji? Najchtniej
jednak znalazbym si w gowie jakiego generaa albo chocia pukownika, o czym marzyem od
lat zawsze mi imponoway lampasy, epolety, byszczce guziki i kolorowe berety z kutasikami.
Rozgldajc si po sortowni rozmylaem o zadziwiajcych i niepoznanych waciwociach
mzgu. W jak wielkim bdzie tkwiy cae pokolenia naukowcw, uwaajc, e wraz z obumarciem
jego pnia, koczy si ycie. Przecie ja yem. I to jak! Moje moliwoci psychofizyczne wyranie
wzrosy. Szczeglnie interesujca bya niezwyka, zwierzca sprawno niektrych zmysw,
gwnie wzroku i wchu, ktra pozwalaa na ogldanie wiata jednoczenie z kilku perspektyw
i wyczuwanie zapachw przez ciany. Posiadem te nadzwyczajn jasno myli. Nagle
zrozumiaem istot wszechrzeczy. Bez najmniejszego wysiku znalazem rozwizania dwch
odwiecznych zagadek natury istnienia i poznawalnoci prawdy, ktre od zarania dziejw
zaprztay umysy mylicieli. Problemy aksjologii okazay si zwyk bahostk. W podobnym
stanie wyostrzenia zmysw i nadwiadomoci ju kiedy byem. Tak, jakie dwadziecia lat temu,
gdy podczas studiw sprawdzalimy z kolegami poczone dziaanie alkoholu i narkotykw,
wasnorcznie produkujc te specyfiki w pracowni chemicznej. Syntetyczna meskalina
z podrabian ubrwk daway zbliony efekt.
43
KRYTYKA LITERACKA
22016
44
KRYTYKA LITERACKA
22016
Andriej Bazilewskij
ODPRYSKI TCZY. WSPCZESNA POEZJA ROSYJSKA (II)
Aa Szarapowa (ur. 1949). Moskiewska poetka; jej szczere wiersze tchn ciepem i prawd,
prosto i z wdziecznoci mwi o tym, co najskrytsze. Palce myli, przepuszczone przez
serce, wyraone s mocno, krtko, czasem z zuchwa rozpacz, w wiadomoci gorzkiego
pikna istnienia i niemoliwoci powetowania strat. Autorka ksiki Wrd gazi prowadzi
rozmow o nieuniknionym splocie szczcia i smutku, nadziei i niezrozumienia, rozcina wzy
blu obracajc je w punkty wzrostu duszy. Paradoksalnie wbrew bezczasowi osignita
rwnowaga odwodzi do wiecznoci, obiecuje nawet w zgubie nowe narodziny. Czytajc
za przekady Szarapowej z poezji angielskiej, skandynawskiej, sowiaskiej, wschodniej,
zapomina si, e to s tumaczenia na tyle wraliwie i gboko wczuwa si ona w wiaty innych
narodw i czasw.
AA SZARAPOWA
Niewiara
Gdy w nerwy wsika zuytego mzgu iskra
I myl si do cna spala w duszy pomieniach
Niewiara ona jak zawsze pierwsza przysza.
Od bezczasowoci do ycia niechcenia.
Jak pancerz lodowy, tafla, nietajca kra
Ciki chd ciska delikatne ciao
I wydaje si, e ju zakoczy si nie da
Tego, co chwil temu si zaczynao.
Nasze horyzonty zbite s w ciasnocie
Rozpdu za mao dla dobroci i za,
Natchnienie w zotego plastra miodu istocie
Wizione jest, niczym zimowa pszczoa.
I obecnie przywraca nam rado istnienia
Tylko sens pzbutwiaej ksigi:
A to kto, kto sam o sobie odway si ja,
To plac boju bylin, to balw intrygi.
I wtedy Niewiara, co w umiechu przysza,
Wskrzesi si na ustach. Przez zby wycedzisz: Co...
I na marginesie napiszesz: to pomyka,
Bo odkryjesz, e na rozstaju jest koca znak.
Prze. Dagmara Ciela i Dawid Pluta
45
KRYTYKA LITERACKA
22016
Krlowe
To one, co byy krlewnami,
Od dziecka rzdziy mocarstwami,
Za wodzami chodziy lewymi
No bo jest nudno z tymi prawymi.
Wiele bawiy si w ferworze swym
Lecz ich listy tak naiwne byy
e nieraz ucinano gowy im,
Mimo e piknie si prowadziy.
Ogniem palili wiernych doradcw,
Przesuchiwali rwnie ich kochankw.
I jedynie modlitwa kapanw
Pozostaa, jak i plotki w spadku.
Prze. Dagmara Ciela i Dawid Pluta
Przez dym
I dym, i dym wci nad imieniem mym,
I sprawy, i sowa poyka dym,
Wszystko si wymae na wieczny czas,
Pytam czy dalej y?, Bg mwi tak.
Rzuc na zawsze bliscy, kochani,
Pytam, y dalej?, tak Bg mi radzi.
A miasta ton, obrc si w gruz,
Pytam, czy dalej y?, tak mwi Bg.
Poncy pocig w martwy dworzec wpad,
Pytam, czy dalej y?, Bg rzek mi tak.
Nie bdzie nigdy prawdy na wiecie,
Pytam, y dalej?, tak Bg mi rzecze.
Prze. Anna wietlik
***
Ja tylko martwego zdyam Ciebie
Mj adresacie, ucaowa w twarz.
A bielutki nieg wirowa na niebie,
Jak rok temu, jak temu trzysta lat.
Pada, jak prawa przyrody kazay,
Przez nikogo nie przywoywany,
By bez plemienia, rodziny, by biay.
Bez zarysu, barwy, nienazwany,
Sczyo si wiato w miejscach zawianych
46
KRYTYKA LITERACKA
22016
W niemieckim duchu
1
Opowiedz o jego wielkiej mioci
Do kobiet dwch: przepaci i skay,
miechu i zy, marzenia i przeszoci,
Spokoju, wzburzenia, blasku i mgy,
Ksiyca, soca, Zachodu i Wschodu
Z jedn y czule, z drug surowo.
Jedn zamczy, przez niego szalaa,
Druga za sama go zniewalaa.
Jedna drczya ciao, druga dusz,
Lecz kocha obie i znosi mioci katusze.
2
Lenymi ciekami, morza szlakami,
W gb siebie tylko drogi nie zwiedzisz.
Ze zgiekiem obcym wspgrajc gosami,
Po co czekamy na odpowiedzi?
Tak jak na erdzi rowopiry klaun,
W mig pozna jzyka zawioci:
Wie niby wiele, lecz nie wie kim jest sam,
Nie osignie dlatego wielkoci.
3
Chmury w socu, soce w chmurach,
Co od czego i po co co?
Noce w gwiazdach, gwiazdy w nocach,
W Bogu wiat, a w wiecie bosko
Ani tak, ani nie nie powiesz,
Bo jakby wzrok z sercem si zrs.
Gdy tylko wybrzmi odpowied,
Wnet pytanie rozbynie znw.
Prze. Marcin M. Borowski i Katarzyna Kordas
47
KRYTYKA LITERACKA
22016
Napis na kamieniu
Pisaem twe imi na kracu, idc ziemsk drog,
Malowaem ci na roztrzaskanych plecach kamieni,
I zdradzaem ci caym swym jestestwem, caym sob,
Jednake nie znaem ci wcale, dlatego przebacz mi.
Prze. Marcin M. Borowski
***
To nie rozkruszenie, tylko zdziczenie.
Gdy nadchodzi zdziczenie, wtedy mamy znaczenie.
Pijesz zo, wspierajc si sw rozpacz,
Ja bym ci ugocia Czym? Zwyczajnie, herbat
Jako ludzie umieramy. Przestrze nam tylko si ni.
Zanim przedrzesz kartk
Albo rzucisz w ar, nim sponie,
Ucauj jej nadgarstki, potem ucauj jej donie.
Prze. Marcin M. Borowski
Iwan Konstantinowicz Ajwazowskij, Toncy statek, rys. owkiem, kredki, 1854 r.,
Pastwowe Muzeum Rosyjskie, Sankt Petersburg
48
KRYTYKA LITERACKA
22016
Jurij Szewczuk (ur. 1957). Poeta, kompozytor, lider i wokalista petersburskiej grupy rockowej
DD. Jego odznaczone napitym rytmem, ostre pod wzgledem sensu pieni to jedna
z waniejszych barw w spektrum naszej piewanej poezji ostatnich paru dekad. Otwarta
publicystyczno nie przeszkadza tu poufnemu liryzmowi, uzupeniajc refleksj pasj.
Barwny odwany jzyk w poczeniu z niespoyt, ale dokadnie kontrolowan ekspresj wybija
odbiorc z inercji powszednioci. W celowniku obrocy Troi jest twarda nieprzyja oguchego
filistra-konsumenta do wasnego kraju, zmarkotniaego pod biczem zachannoci i mciwej
prnoci tymczasowych panw ycia. Wersy piewajcego poety-aktora skadaj si na panoram
protestu przezwyciania wszelakiej skostniaoci, prnoci, obojtnoci i niewiary.
JURIJ SZEWCZUK
Jam cerkiew bez krzyy
Jam cerkiew bez krzyy.
Lecc rozo rce
Ku brzegom si zni
picym w kamiennej mce.
Jam wiara bez przyczyn.
Jam prawda bez zarania.
Syszysz? Dusza schowana
Pord osik krzyczy.
Jam echo kamienne
Miejsc z pamici wypartych
Bolesne wspomnienie.
Jam ptak z nieba odarty.
Pnocny Ksiyc me
Wci opatruje rany,
A w szarociach skpany
Zarys kopu we mgle.
Jam cerkiew bez krzyy.
Wsikam w ziemi od wiekw.
Przeminionych sucham sw,
piewu co w wietrze dry.
Jam pami bez dobra.
Jam wiedza bez denia.
Jam wystyga gwiazda
Byego pokolenia.
W duszy mojej ciemno,
Po starych zdradach lady,
Porozbijane szko,
Okaleczone ciany.
Jutro zaznam mierci,
Deszcze spokoju ciekn.
Odejd z pamici,
Wybuchem ponad rzek.
Prze. Marcin M. Borowski
49
KRYTYKA LITERACKA
22016
Nie strzelaj
Nie strzelaj do gobi. Do wrbli te nie.
Nie strzelaj lekkomylnie ot tak z procy swej,
Ej, may, nie strzelaj i nie chwal si innym,
e nie chybi strza twj do istot niewinnych.
Strzelnice schodzie, ludzi zadziwiae,
Jako strzelec wyborny laury zbierae,
Strzelae z umiechem, nie celujc, z marszu.
A wok mwili: Nie brak chopcu fartu!
50
KRYTYKA LITERACKA
22016
51
KRYTYKA LITERACKA
22016
52
KRYTYKA LITERACKA
22016
53
KRYTYKA LITERACKA
22016
zamkniciem referendalnego lokalu. Mona byo i tak. Ale to trop dopisany na marginesie
tekstu: w powieci nie pada sowo referendum.
WP Wyglda wic na to, e w Paskich oczach by to rok przeomowy, a jednoczenie nie by. By
moe jest tu inne nawizanie: do 1984 Orwella? Z jednej strony, mamy do czynienia z wyranym
osadzeniem w historii, a jednoczenie powie Paska jest o czym wicej ni wydarzenia roku
1946. Czym jest Paskim zdaniem powie historyczna?
H Odpowied na pytanie czym jest powie historyczna nie jest prosta. Wtpi czy mona
zaryzykowa jedn, spjn definicj. Wiele zaley od tego jak szeroko potraktujemy ten gatunek,
ale nie tylko od tego. Take od upodoba, temperamentu czytelnika, ktry najlepiej wie
czego po tego rodzaju powieci oczekuje. Wikszo historycznych powieci, powieci tak
zaklasyfikowanych, jest po prostu czyst blag? Wemy dziea Dumasa, Kraszewskiego, Scotta,
Sienkiewicza. Czy w gruncie rzeczy nie opowiadali bajek, bajek dla mniej lub bardziej dorosych
dzieci? A z innego punktu widzenia: czy Iliada nie jest eposem historycznym, czy nie mwi
o zamierzchej (dla autora) przeszoci? Ale te, czy dlatego jest czytana? Dlatego, e opowiada
o mao znaczcym historycznym incydencie, o ktrym nawet dzisiaj niewiele wiemy, czy z jakiego
innego powodu? Nie o sam histori chodzi. W przypadku tego akurat dziea, Iliady, wydaje
si by jedynie tem. Wracajc do Pana pytania o 1984 Orwella musz wyzna, e ta intuicja
bardzo mi si podoba. Orwellowska fantastyka o wiele wicej mwi nam o historii anieli
Ogniem i mieczem Sienkiewicza. I nie chodzi rzecz jasna o realizm opisu, a o pewien model
uniwersalnych skojarze. Czy ta niezwyka powie bkaa mi si po gowie w trakcie
obmylania tytuu? Nie, chyba, raczej nie.
WP To Paskiej powieci jest wypenione historycznymi postaciami. Bohaterowie rozmawiaj
o Marianie Zdziechowskim i Witkacym jak o starych znajomych. Znajdujemy wrd postaci
drugorzdnych Sergiusza Piaseckiego, Wacawa Lipiskiego, Henryka Jzewskiego. Czy gwny
bohater, Janek, jest take wzorowany na autentycznej postaci?
H W przypadku Janka istnieje pewne odniesienie do historycznej postaci, cho do odlege.
Z pewnych powodw technicznych musiaem uczyni Janka modziecem odrobin starszym
od swojego pierwowzoru. Poza tym to nie jest ksika biograficzna, nigdy nie miaa tak by.
WP Janek zrobi na mnie wraenie postaci magicznej. Przemierza ogromne poacie ojczyzny,
pojawia si i znika, momentami jakby samoczynnie przenosi si z miejsca na miejsce.
H Podruje pocigami, ciarwkami...
WP A jednak nie jest postaci do koca realistyczn. Przez co, rzecz jasna, nie traci wcale na
wiarygodnoci.
H Powiedzmy wprost, co tu owija w bawen. Janek nie cakiem wydaje si by z krwi i koci?
Niewiarygodny, niemoliwy? Sprbujmy w takim razie spojrze od drugiej strony, od strony
historycznego planu, rzeczywistoci. Signijmy nieco tylko wstecz, do powiedzmy roku 1939
i zadajmy sobie kilka prostych pyta: czy ktrykolwiek z przedstawicieli wczesnych elit,
politycznych, wojskowych, intelektualnych mgby wyobrazi sobie zawieranie sojuszu
z okupantem ponad poowy terytorium wasnego kraju, o ktrym wiadomo dodatkowo, e ani
myli traktowa powanie zawartych co tylko zobowiza? e gdy tylko najdzie go ochota,
zerwie wszelkie porozumienia? A przecie to dokadnie stao si w lipcu 1941 roku. Czy ktokolwiek
z nich mgby wyobrazi sobie rok 1944 i realizowan wwczas akcj Burza de facto kolaboracj
z sowieciarzami, ktrzy ani myleli ukrywa swoje zaborcze plany? Czy ktry z nich uznaby za
realny w niedalekiej przyszoci rok 1945 i masowe wykorzystanie setek tysicy najprzyzwoitszych
zapewne ludzi do tworzenia wielkiej fikcji politycznej wsplnego rzdzenia z komunistami?
54
KRYTYKA LITERACKA
22016
To wszystko byo nie tylko nierealne, ale po prostu niemoliwe. A jednak... miao miejsce.
Podobnie jak rozwizanie AK w styczniu 1945, bo walki z sowietami nie chcemy prowadzi....
To sowa Okulickiego. Kilka lat pniej jego zastpca Fieldorf zgasza si do bolszewickiej
instytucji z prob o nalen mu... wojskow emerytur. To kolejne realne-nierealne zdarzenie.
Obaj zostali zamordowani, uznaje si ich za bohaterw. Istotnie, w godzinie najwikszej prby
zachowali si po bohatersku, ale od przywdcw naleaoby oczekiwa czego wicej. Czy ich
zachowanie byo realne i racjonalne z punktu elementarnej powinnoci? Jeden z podstawowych
punktw wyjcia: niezrozumienie bolszewizmu, jego celw. Przede wszystkim brak racjonalnego
spojrzenia na sytuacj, na to jakie zagroenie reprezentuje wrg i kto jest tym wrogiem.
Do powszechnie obowizywaa formua pobonego mylenia: jako tam przecie bdzie, i czsto
sigano po bro dopiero wwczas, gdy to JAKO oznaczao wizienie, w najlepszym razie.
Elity zostay w ogromnej mierze wymordowane podczas wojny, przez nazistw i bolszewikw,
ale przecie nie udao si zgadzi wszystkich. A jednak, mona rozglda si z narastajcym
zawodem po tych latach, rozglda i rozglda, i w kocu doj do nieuchronnego wniosku, e
poza bardzo nielicznymi wyjtkami takich racjonalnie, realnie mylcych ludzi po prostu
wwczas nie byo.
WP Tak, ale nierealno bolszewickiej eczywistoci jest na innym planie ni magiczny
realizm postaci Janka.
H Postanowiem przypisa Jankowi nietypowe zadanie. Czas pokae czy dobrze si z tej swojej roli
wywizuje (w jego przypadku ksiga nie zostaa zamknita). Nie jest w adnym razie klasyczn
postaci historyczn i, mam nadziej, nie bdzie nigdy pretendowa do podobnego miana.
WP Janek nie jest wic postaci historyczn, ale jest wyposaony w przymioty niemal nadludzkie;
w wiedz i rozumienie, przekraczajce chyba moliwoci modego czowieka.
H I na tym wanie polega dylemat autora, ktry ani myli psu zabaw czytelnikowi. Prosz
wybaczy, e nie odpowiem jednoznacznie, nie stan si pozapowieciowym interpretatorem
zdolnoci, zamysw i poczyna gwnego bohatera. Odpowiem, ale nie wprost. Wydaje mi si, e
byoby jakim nieznonym fatalizmem, gdybymy, ot, po prostu, postawili krzyyk na przeszoci.
Nie udao si... i ju. Klamka zapada. I zegara historii nie sposb cofn. Waciwie dlaczego?
Dlaczego choby nie sprbowa, nie cofn si odrobin? Dlaczego nie poprbowa odegrania tego
bardzo zego czasu na nowo? Brzmi niekonwencjonalnie. Ale bodaj nie niemoliwie. Jest takie
utarte powiedzenie: historia nigdy si nie powtarza. Jzef Mackiewicz mwi na to: owszem, nigdy
si nie powtarza, ale nie w przypadku historii bolszewizmu. I oczywicie mia racj. Bo historia
bolszewizmu jest jak stara gramofonowa pyta, chybotliwa, trzeszczca, i krcca si nieustannie
w kko. Ta powtarzalno jest by moe jego najwiksz saboci. Moe warto podj prb
cofnicia tego koa, tego zakltego krgu tragicznej historii?
WP Najsilniejsz czci powieci wydaj mi si ostatnie rozdziay: rozmowy w pustynnym
eremie, dramatyczna walka i ucieczka. Odnosz wraenie, e podkrelaj one niejako charakter
gwnego bohatera. Czy Janek jest idealnym anioem walki?
H Janek chcia by zawsze skromnym modym czowiekiem. Mam nadziej, e takim pozostanie.
Ani przez moment nie powinien dopuszcza do siebie dumnych myli, buja w obokach chway,
idealnych czynw. Musi z uporem poznawa wag, ciar spoczywajcej na swoich barkach
odpowiedzialnoci. Czy to mu pozwoli wznie si powyej ziemskiego horyzontu? Wierz, e tak.
To moe si uda.
WP To jest wykrtna odpowied. Albo Janek chcia by zawsze skromnym modym
czowiekiem, albo postanowi mu Pan przypisa nietypowe zadanie. Poza tym jest postaci
fikcyjn, nie moe wic dopuszcza, bd nie dopuszcza do siebie dumnych myli czy zreszt
55
KRYTYKA LITERACKA
22016
jakichkolwiek innych myli. Pan jest jego Wszechmocnym Stwrc, jest wic Pan cakowicie
odpowiedzialny za jego myli, za kade jego sowo.
H Na pewno Pan si ze mn zgodzi, gdy powiem, e osobista skromno bohatera nie wyklucza
nakadania na niego specjalnych celw. Jeli za chodzi o jego fikcyjno, fikcyjno powieciow
ze wszystkimi jej ograniczeniami wynikajcymi z zamknicia narracji w ciasnych ramach
ksiki, niekiedy (jest wiele na to przykadw w literaturze) bohater potrafi wyzwoli si
z tych dranicych ogranicze, narzuconych mu przez autora, i egzystowa na szerszym,
pozapowieciowym planie, w oderwaniu od literackiego zapisu. Osobicie nie widz istotnych
przeszkd, aby mogo si tak sta i w jego, Janka, przypadku. Tak, jestem twrc postaci Janka
i, pewnym sensie, jestem sprawc wszystkich jego powieciowych poczyna. A jednak, wraz
z zapisaniem ostatniego sowa powieci koczy si rola autora.
WP Ja si w ogle rzadko zgadzam, ale na pewno nie zgodz si, e powieciowy bohater istnieje
w taki sam sposb, jak jego autor. Zostawmy Janka, skoro Pan najwyraniej odmawia rozwinicia
tematu. Jakie intencje przywiecay scenom w pustelniczym eremie?
H Zahacza Pan o temat, ktry wanie najbardziej chciabym uchroni przed odautorsk
interpretacj, pozostawi cao znacze po stronie czytelnika, ktry tak przynajmniej mam
nadziej znajdzie w tym rozdziale cokolwiek interesujcego, co co go by moe zaciekawi,
intelektualnie zaskoczy, skieruje uwag na sprawy odlege od historycznego konkretu.
W kontekcie Janka Erem mona traktowa jako rodzaj prologu do jego dalszej wdrwki, tak mi
si przynajmniej zdaje. Pozostao jeszcze kilkadziesit stron powieci, aby Janek mg okreli
siebie, w czasie i w przestrzeni, swoje miejsce w (i wobec) Uniwersum.
56
Vincent van Gogh, Rozdawanie zupy w kuchni publicznej, rysunek, 1883 r.,
Van Gogh Museum, Amsterdam