You are on page 1of 56

Czymże jest cnota? To kontemplacja dla wzmocnienia ducha, wzbudzanie czci Tym człek radować się może.

dla boga i gotowości rąk do walki, ale też ostrzeganie nieostrożnych przed zanie- Lecz słuchajcie mnie teraz. Jeśli pierwszym obowiązkiem człowieka jest radować
dbaniem czujności albo pobożności. Tako rzekł brat Albus Dominus z Wolfen- się, drugim - strzec się. Bowiem przy całym złotym splendorze Imperium, przy
burga, prezbiter Sigmara, wobec licznego zgromadzenia dobrych ludzi w wielkiej całym jego bogactwie, wiedzy i posągach z kamienia, pamiętać należy o wielkim i
świątyni tego miasta, co spisał na wieczystą pamiątkę rubrykator Josephus. wiecznym zagrożeniu, o wrogach liczniejszych niż wszystkie drzewa w lesie.
Polecaj mnie o panie, Jego Wysokości Imperatorowi Karlowi Franzowi, Młotowi Czają się w ciemności. W lodowatym mroku za niedosiężnymi górami, w cieniu
Niebios, nieskończonemu w chwale Sigmara. głębokich puszcz, w grobowych ciemnościach pod ziemią. Czyhają w ruinach, w
Zbierzcie się bliżej i słuchajcie, czyście chłopstwo czy woje, zrodzeni wysoko czy zakazanych miejscach, w wysokiej trawie porzuconych pól, w zielonoczarnych
nisko. Oto słowa przeznaczone dla was, czyż bowiem wszyscy nie jesteście ostępach zapomnianych lasów. Roją się w zakurzonych katakumbach, pełzają pod
ludźmi zrodzonymi w Imperium? granitem samotnych wzgórz, nawiedzają się walące ruiny wiosek, od dawna
Widzę, że kiwacie głowami. Słuchajcie i rozważajcie. Być człekiem zrodzonym opuszczonych przez ludzi. Wdzierają się nawet do naszych snów. Z gdy zmrok
w Imperium, znaczy być drobną częścią większej rzeczy. Ażeby przyjąć tę rolę, nadchodzi, jak nocne ptactwo ruszają na żer, zapalczywi, chciwi, dzicy, żarłoczni i
człek musi znać miejsce swe w dziele Świata. nienasyceni.
Pierwszym z obowiązków człowieka jest radować się! Bowiem Imperium to Wrogowie są starsi od nas, starsi nawet od plemion ludzkich z których wyrosło
chwała na ziemi! To światło, które rozpędza mroki zła! Nigdy wcześniej ludzkość Imperium. Znają tylko jeden zew: Zabić wszystkich! Chcą podpalić świat, zesłać
nie stworzyła równie wielkiego o godnego dzieła! na nas zagładę i ponieść nasze głowy nabite na włócznie!
Każdy człek pospolitego urodzenia tę rzecz wiedzieć musi, choć nie może jej Boicie się? Słusznie czynicie! Oni chcą uczynić z nas trofea wojenne, obalić nasze
dostrzec. Nawet sam błogosławiony Imperator, stojąc na murach swego pałacu, a mury i spalić nasze zboża! Nasze kobiety, nasze dzieci, nikt nie ocaleje ze strasz-
nawet z najwyższej wieży Middenheim, nie ogarnie wszystkich granic swojego liwej rzezi!
dominium. Człek, choćby jechał na dobrym wierzchowcu, straci pełne pół roku Zatem musimy wypatrywać ich pierwszych poruszeń i ostrzyć nasze miecze.
życia, jeśli zapragnie przemierzyć Imperium z jednego końca na drugi. A jak Rozstawić straże na murach. Zamykać bramy o zmroku. Słuchać szeptów wiatru i
wielu ludzi spośród pospólstwa i gminu kiedykolwiek wyruszyło dalej niż poza odgłosów jakie niesie. Nie ufać ciemności ani szuraniu szczurów, a nawet sąsia-
granice swej wioski albo opuściło ziemie swego pana? Oni nic nie wiedzą o dom, których czyny zdają się nam dziwaczne. Wróg przybrać może każdy kształt
większej całości ponad to, co mówią im podróżni i uczeni. Tacy ludzie nigdy nie i mamić nas złudzeniem.
ujrzeli budowli wznioślejszej niż niewielki dom gildii w ich własnej mieścinie Niektórzy z nich to bestie z mroku zrodzone. Niektórzy to dzicy barbarzyńcy. Są
albo wieży potężniejszej niż dzwonnica w ich biednej wiosce. też plugawi zdrajcy za naszymi murami ukryci. Większość nie zna naszych
Jednako, jak uczyli nas starożytni myśliciele, choć nie możemy czegoś zobaczyć, dumnych i potężnych bogów, a jeśli tak jest, widzą w nich tylko jasne istoty, które
nie znaczy, że tego nie ma. Nie widzimy słońca w nocy, ale wszak wiemy, że śpi pragną obalić i zdeptać. Mają własne duchy, dzikie bóstwa i demony, które czczą
ono bezpiecznie w swej jamie pod ziemią. Nie widzimy wszechpotężnego Sigma- z rozpasaną żądzą i którym składają ofiary z krwi.
ra, jednak nie wątpimy, że zawsze czuwa nad nami. W imię Sigmara wyrzekamy się wszelkich bluźnierczych istot!
Takoż jest w Imperium. Jesteśmy opasami jego wielką domeną, w której są góry i Cóż mnie tam wrogowie, mówicie. Czynię swe rzemiosło, płacę dziesięcinę i śpię
doliny, lasy i pastwiska, rzeki i trzęsawiska, a także liczne osady i większe miasta, twardo, a jeszcze żem nie widział żadnego z nich.
ludzie zrodzeni z pospólstwa, jak również ci szlachetnego rodu. Ale nigdy nie Tak powiadacie? Tak? Strzeżcie się! Bowiem choć ich nie możecie zobaczyć, nie
zobaczymy tego jako całości. znaczy to, że ich tam nie ma.
Mądrością wszak jest poznanie całości poprzez poznanie jej części. W wielkim Rozważcie ślady ich dokonań. Są w Imperium miejsca jałowe, z dala od siedlisk
Altdorfie, w błyszczących salach najgodniejszego ze wszystkich pałaców, jest ludzi, gdzie stoją ruiny żywiołami smagane. Sam widziałem takie budowle i
cudownie piękna komnata. Kolumny całe spowite w złote liście okalają wielkie zaświadczyć o nich mogę. Czas i kaprysy pogody odarły je z blasku, ale nadal
okna wyglądające na pyszniącą się poniżej rzekę Reik. Na ścianach zwisają łacno dojrzeć, że ruiny te nie zostały wzniesione ludzkimi rękami. To dzieło
liczne gobeliny, na których złotą nicią wyszyto sceny łowieckie, wojen i zwy- innych ludów, innych ras, jakie zamieszkiwały te ziemie na długo przed nadej-
cięstw Pana naszego Sigmara, wodza Unberogenów. ściem Unberogenów. Możemy domyślać się, że są to relikty gasnących ras
Wspaniały to widok! Ale to podłoga najbardziej przyciąga wzrok ku sobie. niziołków, nieposkromionych krasnoludów, których czasami witamy jako sprzy-
Na szerokiej powierzchni zręczną sztuką wyłożona została mozaika z lakierowa- mierzeńców, a nawet, być może, samych Wyniosłych żyjących w ostępach
nego drewna i szlifowanych metali, tworząc ze szczegółami wielką mappa mundi, pradawnych kniei.
mapę krainy, którą zwiemy Imperium. Niewielu ludzi miało przywilej oglądania Kimkolwiek byli ich twórcy, teraz to ledwie ruiny. Zimne i martwe. Ale mówią
tejże mappa mundi, ale mimo iż czegoś nie widzimy, nie znaczy, że to nie istnieje. nam o wielkiej sile i potędze obronnej. Niedostępne bastiony, wysokie wieże,
Ja to oglądałem. Widziałem ją rozświetloną przez świecie. Cóż to za dzieło… fortyfikacje, grube mury.
Granice Wielkiej Mapy wykonano z drewna atłasowego obszytego srebrną nicią, Jednakże żadne z nich nie przetrwało. Mimo całej swojej potęgi, zostały pokonane
która obrazuje skute lodem rubieże naszej domeny. Niemal nieprzerwany krąg u zarania czasu, rzucone na żer ognia i splądrowane. Nawet one nie powstrzymały
majestatycznych gór otacza Imperium niczym wysokie brzegi wielkiego pucharu. dzikiego naporu wrogów z ciemności. Nawet one nie przetrwały!
W jego wnętrzu zawarta jest życiodajna krew Imperium i całe jego bogactwo. Ale my musimy. Takoż wam powiadam z mocą mego serca. Musimy strzec się
Płyty z marmuru i drewna różanego łączą się z polerowanymi panelami zielonej cały czas i być gotowi - chłop w polu czy rycerz na koniu jednako - aby walczyć.
miedzi i rdzawego brązu, przedstawiając obszary prowincji, a rozety z dębu i Za Sigmara! Za Imperatora!
klonu, okolone złotym drutem, znaczą położenie wielkich miast. A wokół nich Imperium stoi od dwudziestu pięciu stuleci. Odepchnęło zielonoskóry pomiot z
mniejsze grody, jako płaskie guzy z kości słoniowej. Sieć rzek i ich dopływów gór, hordy plemienne z północy, najazdy bluźnierczych Mrocznych Bogów we
wyryto z masy perłowej okutej w szlachetną stal. Jeziora to okruchy zwierciadeł. własnej osobie. Czy Imperium będzie stało przez następne dwadzieścia pięć
Rozległe puszcze królestwa, jako kołki z hebanu, znaczą całą mozaikę, niczym stuleci, zależy to od każdego człeka, który zrodził się jako syn jego! Od ciebie, i
sierść pstrokatej klaczy. ciebie, i ciebie!
Podziwiajcie kunszt artysty! Oto Nordland patrzący w morze. Tamże Ostland i Radujcie się, lecz strzeżcie! Oto przestroga i nauka dla każdego z was. Pamiętajcie
Hochland, w puszcze odziane, przecięte skłębioną masą Gór Środkowych. Na o Mapie Imperium, wspaniałej, oświetlonej tysiącami świec. Potęga Imperium jest
wschodzie Ostermark strzegący granicy przed mroźnym uściskiem Kisleva. Tam olbrzymia, a dokonania wspaniałe i niezrównane. Żadne dzieło człowieka nie jest
wiejski Stirland i Kraina Zgromadzenia w cieniu Gór Krańca Świata ukryte. Na bardziej warte obrony i zachowania po wsze czasy.
południu Averland i Wissenland, od południowego wschodu okolone łańcuchem Ale wieczorne światła bledną, a noc zakrada się za oknami. W cudownej komna-
Gór Czarnych, a od zachodu przez Góry Szare. A tam Talabeckland, Middenland cie zbierają się cienie, coraz głębsze, ciemniejsze, aż nie widzimy już mapy. Lśnią
i Reikland - serce Imperium. tylko płomyki ogarków, tysiąc gniewnych lecz kruchych światełek w mroku.
Spójrzcie uważnie teraz na dumne miasta: Nuln, pachnąca czarnym prochem Jakże drobne wydają się teraz, jakże odległe od siebie nawzajem! Jakież połacie
kuźnia Imperium; Talabheim, Oko Lasu i jego niezdobyte mury chroniące pastwi- ciemności dzielą jedne od drugich!
ska przed leśnymi ostępami; Middenheim, miasto Białego Wilka, skalisty bastion A w ciemnościach przestajemy widzieć. Ale oni tam są! Nasi wrogowie! Wrogo-
wznoszący się nad światem; Altdorf, królewski gród, klejnot w koronie Imperium. wie ludzkości! Czekają w mroku! Nocny wiatr wzmaga się za oknami. Zamknij-
A oto także Wolfenburg, nasze własne zacne miasto, niezłomny strażnik rubieży cie je szybko, nim będzie za późno! Wzbudzone płomyki chwieją się rozpaczliwie
Ostlandu. w czerni. Jeden po drugim migoczą i gasną.
Podziwiajcie! Radujcie się! Oto Imperium człowieka! Wyobraźcie sobie panowie Jak szybko wygasły. Jak łatwo je zdmuchnąć.
tą piękną komnatę, zobaczcie ją w pogodny letni wieczór, jak wtedy, gdym ją Jak głęboka jest ciemności, która pozostała.
oglądał. Pojawiają się słudzy, odziani w znakomite liberie. Wznoszą płonące Odejdźcie stąd, lecz zapamiętajcie naukę. Chwalcie Sigmara i wiedźcie swoje
świecie na złotych lichtarzach… Jedną! Drugą! Tuzin! I więcej jeszcze! Kładą je, życie. Handlarz, bakałarz, drwal, żołnierz, karczmarz, woźnica, sługa… Idźcie,
każdą z osobna, na Wielkiej Mapie, by oznaczyć potężne grody i zamki. A potem każdy do swojej pracy i bogaćcie się. Ale dotrzymujcie wiary w bogów, świętuj-
także małe ogarki, też zapalone. Wnosi je więcej sług. Kładą je, znacząc mniejsze cie obrzędy, zamykajcie drzwi w nocy, naostrzcie swoją broń i, w imię Sigmara,
miasta i osady. Cóż to za widok! W ostatnich promieniach zachodzącego słońca trzymajcie straż wobec ciemności.
wpadających przez okna. Wielka Mapa płonie tysiącem punktów światła, konste- Jak szybko gasną światła!
lacją, która kreśli migotliwy kształt na chwałę potęgi naszej krainy! Takoż kończy się kazanie.

WARHAMMER FRP - 969


IMPERIUM:

I
mperium - największa kraina Starego Świata - to najpotężniejszy lacji panujących w dużych miastach. Mimo że te oddalone od cywilizacji osady odda-
bastion ludzkości, od wieków opierający się nieustannemu zagrożeniu lone są od miejskiego zgiełku i wrzawy, muszą stawiać czoła tym samym niebezpie-
ze strony Chaosu. Północną granicę mocarstwa, rządzonego przez czeństwom, jakie zagrażają miastom.
Imperatora Karla-Franza, stanowi Morze Szponów i królestwo Zdecydowana większość dzikich obszarów w Imperium pozostaje niezbada-
Kisleva. Od wschodu i południa otaczają je Góry Krańca Świata. na. Dużego wysiłku wymagałoby oznaczenie na mapach wszystkich strumieni, licz-
Zachodnią granicę stanowią Góry Szare. Niemal cały obszar Imperium pokrywają nych wzgórz i wiosek. Co ważniejsze, a zarazem do gorsza, mapy są niedokładne i
prastare, gęste lasy będące schronieniem różnych dzikich i niebezpiecznych stworzeń. różnią się między sobą. Na terenach wiejskich rozmieszczone są przeróżne zamki, for-
Wioski, miasteczka i grody to prawdziwe wyspy cywilizacji pośród morza dzikich, bez- ty, zajazdy dla podróżnych oraz większe i mniejsze osady. Poza tymi skupiskami cywi-
ludnych obszarów. Mieszkańcy Imperium toczą nieprzerwaną walkę o przetrwanie, lizacji rozciągają się lasy i pola, poprzecinane tropami zwierzyny łownej i starymi ścież-
próbując radzić sobie z nieustannym zagrożeniem, zarówno ze strony najeźdźców, jak kami. To tu, na nikomu nieznanych terenach, gnieżdżą się przerażające potwory.
i działających w ukryciu heretyckich kultów, oddających cześć mrocznym bóstwom. Po pustkowiach wałęsają się stada zwierzoludzi - bluźnierczych stworzeń, sta-
W Imperium współistnieją dwa światy. Pierwszy to miasta pełne brudnych nowiących skrzyżowanie człowieka ze zwierzęciem - oraz spokrewnionych z nimi
ulic patrolowanych przez uzbrojone oddziały strażników miejskich, zamieszkane przez stworów. W cieniu ponurych lasów i górskich jaskiń kryją się plemiona goblinoidów i
zwykłych ludzi, kupców, szlachciców, rzemieślników i żebraków. Miasta postrzegane orków. W odosobnionych zakątkach borów, gdzie nie stanęła nigdy ludzka noga, czają
są jako centra pracy twórczej - wielka nadzieja i koło napędowe przyszłości. Chłopi ze się o wiele mroczniejsze stworzenia, który wyłaniają się tylko po to, by żerować i da-
wsi masowo napływają do miast, nęceni bogactwem i wymarzoną pracą, pozostawia- wać upust niepowstrzymanej chęci zabijania. Stwory Chaosu polują na wędrowców
jąc za sobą ciężkie życie na wsi. Jednakże miasto to nie tylko przepych i dobrobyt. Mia- lub napadają na małe osady i fortece, chcąc się posilić lub w dzikiej furii wymordować
sta są wylęgarnią śmiertelnych chorób oraz schronieniem dla przestępców, a władzę mieszkańców. Zagrożenia zdają się nie mieć końca. Z każdym atakiem ludzkość spy-
można zdobyć tam i stracić w ciągu jednego dnia. chana jest coraz bardziej w stronę miast, których solidne mury oraz dobrze uzbrojone
Drugi świat jest wolny od drobnej przestępczości i codziennych uciążliwości garnizony zapewniają pozorne bezpieczeństwo przed sługami Chaosu. Osady, z któ-
miejskiego życia, takich jak wszechobecny smród i zgiełk. Świat ten tworzą tereny wiej- rych nie pozostało nic oprócz wypalonych zgliszcz, oraz splądrowane fortece to przy-
skie. To kraina pełna ciężkiego i nieustannego znoju, który jednakże gwarantuje nie la- gnębiający i nierzadki widok, który szpeci krajobraz Imperium. Niektórzy uliczni pro-
da satysfakcję. Zżyte ze sobą społeczności zapewniają bezpieczeństwo i wygodę, dając rocy głoszą, że jest tylko kwestią czasu, gdy bestie Chaosu zadadzą ostateczny cios i
poczucie przynależności do większej grupy, w przeciwieństwie do wyobcowania i izo- zmiażdżą ludzkość.

KRAINA:
Na północny i wschodzie Imperium jest ograniczone przez niespokojne wody Morza - stolica imperialna, gdzie stoi największa świątynia Starego Świata - Katedra Sigmara.
Szponów oraz wysokie szczyty Gór Krańca Świata. Na północnym wschodzie leży Poniżej wyliczono prowincje Imperium wraz z ich stolicami.
kraj zwany Kislevem, gdzie bohaterskie armie powstrzymują hordy Chaosu nadciąga- Averlandu, Wielkie Hrabstwo Averheim
jące z Północnych Pustkowi. Na południu i zachodzie naturalne granice tworzą łańcu- Hochlandu, Baronia Bergsburg
chy Gór Czarnych oraz Góry Szare, podczas gdy Jałowa Kraina na północnym za- Kraina Zgromadzenia Brak
chodzie rozciąga się wzdłuż jedynego równinnego obszaru pomiędzy Bretonnią a Im- Middenheim, Niezależne Miasto Middenheim
perium. Middenlandu, Wielkie Hrabstwo Carroburg
Wewnątrz tych naturalnych i politycznych granic leżą liczne, na wpół auto- Nordlandu, Baronia Salzenmund
nomiczne prowincje. Siedem największych znanych jest jako Prowincje Elektorskie, Nuln, Niezależne Miasto Nuln
ponieważ ich władcy tradycyjnie mają prawo głosu w wyborach Imperatora. Ostermarku, Liga Bechafen
Prowincje te zostały pokazane na mapie znajdującej się powyżej - Wielkie Ostlandu, Wielkie Księstwo Wolfenburg
Księstwo Reiklandu, Wielkie Hrabstwo Middenlandu, Wielkie Księstwo Reiklandu, Wielkie Księstwo Altdorf
Ostlandu, Wielkie Hrabstwo Talabecklandu, Hrabstwo Sylvanii, Wielkie Stirlandu, Wielkie Hrabstwo Wurtbad
Hrabstwo Stirlandu, Wielkie Hrabstwo Averlandu, Wielka Baronia Sudenlandu, Wielka Baronia Pfeildorf
Sudenlandu i kraina niziołków - Zgromadzenie. Oprócz tego Sylvanii, Hrabstwo Waldenhof
istnieją jeszcze cztery miasta-państwa położone w Talabecklandu, Wielkie Księstwo Zamek Schloss
ich bezpośrednim sąsiedztwie: Middenheim, Talabheim, Niezależne Miasto Talabheim
Talabheim oraz Nuln i, najmniejszy z nich, Wissenlandu, Hrabstwo Wissenburg
Kemperbad. Władcy Middenheim, Tala-
EGIDA IMPERIUM:
bheim i Nuln - grafowie są również
Elektorami. Największym ze wszystkich Góry, które okalają z trzech stron ziemie Imperium, są niczym mury
miast Imperium jest potęż
potężnego zamku. Jednakże, w obecnych czasach te mury są tak słabo
Altdorf
obsadzone, że zamkowi grozi zagłada.
- Albert Kornhammer, Prezbiter Sigmara

GÓRY SZARE: tworzą zachodnią granicę Imperium, oddzielającą je od Bretonni.


W kilku miejscach łańcuch górski przecinają przełęcze. Najbardziej znaną jest
Przełęcz Uderzającego Topora, przez którą prowadzi szlak od Bogenhafen
przez Helmgart do Bretonni, ale równie często używana jest Przełęcz
Szarej Pani, którą zapewnia przejście z Ubersreiku na równiny
między Parravonem a Lasem Loren. Swoją nazwę wzięła z legend
o Frecie. Była to kobieta żyjąca podczas Wieku Trzech Impera-
torów, która poprzysięgła czekać wiernie na swojego męża
wojownika, aż ten powróci z wyprawy do Bretonni. Gdy
długo nie wracał, Freta weszła na szczyt przełęczy i zbudo-
wała chatkę, z której go wypatrywała. Czekała ponad
pięćdziesiąt lat i zmarła w czasie zamieci śnieżnej, obłąkana
z żalu. Miejscowi powiadają, że do dziś dnia pozostała tak jako duch,
który porywa wędrowców, w których mylnie rozpoznaje swojego męża.
Nie licząc kilku osad i wiosek górniczych, w Górach Szarych zamieszkują
przede wszystkim krasnoludy z twierdz i kopalni, częściej występują-
cych w południowym paśmie niż na północy, gdzie góry przechodzą
w skażone Chaosem wzgórza Jałowej Krainy. Populacja tamtejszych
krasnoludów maleje jednak, ponieważ złoża w kopalniach wyczerpują
się, a coraz więcej górników przenosi się do ludzkich miast. Ukryte
wśród szczytów i dolin między przełęczami Uderzającego Topora i
Szarej Pani tkwią ruiny zamku Drachenfels, powszechnie uznawane za
opuszczone.
GÓRY CZARNE: na dalekich, południowych rubieżach kraju
ciągną się Góry Czarne i łańcuch Przeskok, stanowiące barierę
między Imperium i Księstwami Granicznymi oraz Tileą. To właśnie w
Górach Czarnych na Przełęczy Czarnego Ognia Sigmar stoczył
zwycięską bitwę. Przez Góry Czarne prowadzi wiele przełęczy, z
których najsłynniejszą są Zimowe Kły. Strzegą ich zamki i forty, które
zarówno dbają o bezpieczeństwo szlaków handlowych, jak też chronią

970 - WARHAMMER FRP


kraj przed najazdami i inwazjami goblinoidów, które często pustoszą państewka Liczne tunele, kopanie i osiedla pamiętające dni chwały państwa Krasnoludzkiego
Księstw Granicznych. czekają opustoszałe pośród gór. Niektóre z tych miejsc zajęli zielonoskórzy i jesz-
PRZESKOK: to miejsce, w którym spotykają się cztery wielkie łańcuchy górskie. Pro- cze gorsze istoty, inne zostały porzucone i zapomniane, a ich skarby czekają na
wadzi przez nie tylko jedna droga do Tilei - Przełęcz Brenheim, którą często blo- śmiałków, którzy je wydobędą.
kuje śnieg zalegający od późnej jesieni do nadejścia wiosny. Wzdłuż tej drogi wy-
budowano kilka monastyrów, zatem podróżni w potrzebie mogą znaleźć tam
schronienie. W pobliżu szczytu przełęczy stoi także samotna gospoda, zwana Do-
mem Brandy. To ufortyfikowana budowla z kamienia, wzniesiona stulecia temu i od
tego czasu prowadzona przez tą samą ludzką rodzinę. To tam, w okresie między
wiosennymi roztopami a jesiennymi przymrozkami, krasnoludy z Przeskoku i za-
chodnich Gór Czarnych przybywają handlować z imperialnymi i tileańskimi kup-
cami, a także, kosztować podawanej w gospodzie słynnej brandy.
Jednakże największym cudem Przeskoku jest Rzeka Pogłosów ma ponad
trzysta kilometrów długości, a pośrodku jej biegu znajduje się podziemne miasto.
Ta rzeka stanowi bezpośredni trakt kupiecki między północną Tileą a Wissenlan-
dem.
GÓRY KRAŃCA ŚWIATA: południowo-wschodni brzeg Imperium tworzą Góry
Krańca Świata, sięgając Gór Czarnych w pobliżu Czarnej Wody i kierując się na
północ, w głąb Kisleva. Ten ogromny masyw górski tworzą największe
wzniesienia w Starym Świecie. Stanowią dom
dla smutnych pozostałości prastarego
perium Krasnoludów, którego
dze były pierwszą i zwykle
nią linią obrony
ciwko inwazjom ze
Wschodu.

WARHAMMER FRP - 971


RZEKI: miasto Altdorf. Kilka kilometrów na północ koryta łączą się ponownie i tworzą
Imperium nie mogłoby istnieć bez swoich rzek. Są niczym układ krwionośny zapew- jedną ogromną rzekę, po której mogą żeglować nawet okręty oceaniczne. Rzeka
niający życie całemu państwu. Chociaż Imperium przecina kilka dużych szlaków lą- usiana jest wieloma skalnymi wysepkami, na których wybudowano liczne wioski
dowych, często okazują się zbyt niebezpieczne, aby nimi podróżować. I choć strażnicy rybackie, karczmy dla przewoźników oraz różnego rodzaju zajazdy.
dróg i mytnicy robią wszystko co mogą, by utrzymać sieć dróg, zbudowanych za cza- SOLL: spływa z Czarnych Gór jako połączenie niezliczonych górskich strumieni. Na
sów Imperatora Wilhelma Mądrego, to banici, wojna, potwory, a nawet zła pogoda wiosnę rzeka, na skutek roztopów znacznie się powiększa i staje się bardzo nie-
sprawiają, że dla wielu podróżników podróż drogami oznacza zbyt duże ryzyko. Nic bezpieczna.
dziwnego, że preferowanym sposobem transportu towarów i pokonywania dalekich STIR: wypływa z Czarnych Gór i szybko przeobraża się małego strumyka w wielką
odległości w Imperium stały się spływy rzekami. Armie w polu często posuwają się rzekę, toczącą swe wody głęboką leśną doliną. Na prawie całej swej długości pły-
wzdłuż rzeki, trzymając się blisko zapasów. Wielkie rody kupieckie z Marienburga i nie przez serce Wielkiego Lasu, zasilana licznymi strumieniami. Mająca ponad 100
miast imperialnych wolą korzystać z przewozu towarów barkami, tańszego i bezpiecz- metrów szerokości i posiadająca mosty tylko w kilku miejscach, stanowi naturalną
niejszego od transportu wozami. Wielkie rzeki wyznaczają także naturalne granice linię obronną.
między kilkoma Prowincjami Elektorskimi, stanowiąc wyraźną linię demarkacyjną, jak TALABECK: jest następną pod względem znaczenia, po Reiku, rzeką Imperium. Tala-
i barierę powstrzymującą zatargi między księstwami. beck ma swoje początki w bystrych strumieniach, spływających z północnej części
AVER: spływa z Gór Czarnych, a najbardziej charakterystyczną jej cechą jest mocny Gór Krańca Świata. Rozlewają się one później w poprzek zachodniego podgórza,
niebieski odcień i rwące, spienione wody. tworząc głęboką, wolno płynącą i niezwykle czystą rzekę, nazywaną Górnym Ta-
W górnym biegu ma liczne wodospady, ale nim połączy się z Reikiem, jest już sze- labeckiem. Powyżej miejsca, gdzie Talabeck łączy się z Urskoj brzegi są porośnięte
roka i żeglowna dla ludzi i barek. Przepływa przez serce Zgromadzenia (teryto- głównie przez lasy sosnowe, które wśród miejscowych wieśniaków nie cieszą się
rium niziołków), gdzie stanowi ważne źródło wody dla rolnictwa. Od czasu do dobrą sławą. Od tego miejsca rzeka jest zbyt szeroka, aby przerzucić przez nią
czasu podróżują po niej kurierzy pomiędzy wielkim miastem Nuln, a krasnoludz- most i w drodze do Talabheim wciąż się poszerza.
ką fortecą Karak-Varn, leżącą wysoko w Czarnych Górach. Talabeck jest najczęściej wybieranym szlakiem komunikacyjnym wiodącym do
REIK: jest najdłuższą rzeką w Starym Świecie - ma około 1200 kilometrów od źródeł odległego Kisleva. Wody Talabecku tętnią życiem, a wiele wiosek rozsianych
w Czarnych Górach poczynając po ujście do Morza Szponów w pobliżu Marien- wzdłuż jego biegu utrzymuje się z połowu ryb. Jedynym większym miastem, przez
burga. Pomiędzy Nuln a Marienburgiem przepływa tu więcej towarów, niż po które przepływa rzeka, jest Talabheim. Tamtejszy port Taalgrad zyskał sobie repu-
reszcie rzek Imperium razem wziętych. Nurtem tej rzeki spływają imperialne to- tację miejsca zarówno niebezpiecznego, jak i świetnie nadającego się do topienia
wary do Bretonni i innych krain Znanego Świata, podczas gdy importowane do- nieszczęśników, których nie stać na opłacenia myta. W porcie znajduje się także
bra luksusowe, pożądane przez majętne klasy - między innymi bretonnska brandy, przystań promowa, ostatnia możliwość przeprawy, nim zmącona czarną ziemią
kitajskie jedwabie i perfumy z Arabii - płyną w górę rzeki. Na południe od Nuln Gór Środkowych rzeka połączy się z Reikiem w pobliżu Altdorfu.
rzekę określa się Górnym Reikiem, a jej wody płyną szybciej i są czystsze. Nuln to Talabeck wyznacza także granicę między Talabecklandem i jego sąsiadami na
ostatnie miejsce przed Altdorfem, w którym przerzucono przez nią most. Pomię- północy: Middenlandem, Hochlandem i Ostlandem. To tradycyjnie sporna grani-
dzy Nuln a Altdorfem rzeka ma około 200 metrów szerokości i można ją przebyć ca, na której dochodzi do obustronnych najazdów w czasach, gdy słabnie
wszerz tylko łodzią. Rozciągający się po obu stronach las Reikwald jest gęsty i nie- zwierzchnictwo Imperium. Rzeka jest zbyt szeroka, aby dało się ją pokonywać
bezpieczny, ale rzeka jest tu wystarczająco szeroka, aby chronić płynących przed brodem, zatem częstymi punktami zatargów są przeprawy promowe, przy których
czatującymi w puszczy wrogami. Jednak biorąc pod uwagę natężenie ruchu ku- zwykle stoją domy mytników, zapewniające pokaźne wpływy do elektorskiego
pieckiego, nic dziwnego, że zlewisko Reiku boleśnie dotyka problem piratów, skarbca.
szczególnie pomiędzy Altdorfem i Jałową Krainą. Patrole rzeczne kursują często LASY:
na tym terenie, ale ich jednostki przeważnie nie są w pełni obsadzone, a czasami Znaczna część terenów Imperium porastają mroczne, gęste lasy liściaste. Dokonane
bywają przekupne, co doprowadziło do tego, że wielu podróżnych wynajmuje wyręby pozwalają na uprawę roli, wypas bydła itd. Wciąż jednak pozostały tysiące ki-
własnych ochroniarzy. lometrów kwadratowych dziewiczej puszczy. Ludzie roztropni nie zapuszczają się da-
Reik, rzadko blokowany przez lód, zasilają u jego źródeł Górny Reik i Soll. lej niż na sam skraj tej puszczy, chyba że podróżują traktami bądź rzekami.
Natomiast Aver, Stir i Talabeck łączą z nim swoje wody w dalszej części biegu. Potężne, prastare drzewa Lasu Laurelorn ukochały sobie Leśne Elfy. Chociaż
Powodzie są zatem częstym problemem na wiosnę, gdy topnieją śniegi. Miasta i ich siedziby - raczej nieliczne - niedostępne są dla obcych dzięki zaporom z iluzji i cza-
osady podejmują wszelkie możliwe starania, by zmniejszyć straty, ale tylko Nuln i rów.
Altdorf osiągnęły znaczące sukcesy na tym polu. LAS CIENI: to najciemniejsza ze wszystkich puszcz Imperium. Rośnie na większości
To właśnie w Altdorfie Reik łączy się z potężną Talabeck, wielką masą wody terenu Ostlandu; jego granice wytyczają rzeka Talabeck, Góry Środkowe i pół-
niosącą z prądem znaczne ilości czarnej ziemi z Gór Środkowych. W miejscu spo- nocne wybrzeże. Jest to miejsce dzikie i straszne; drzewa rosnące w tym lesie nie
tkania rzek osad tworzy rozległe mielizny oraz małe wyspy, na których wznosi się przypominają tych z innych lasów, są poskręcane w groteskowe kształty i pokryte
zasłonami wiszącego mchu i porostów. Rosną tam dziwne, bulwiaste grzyby -
wielkie, obrzmiałe purchawki i jaskrawo ubarwione muchomory, a na wielu drze-
wach widać czarne i purpurowe pasożytnicze narośle. Wewnątrz jego mrocznych
gąszczy nadal czają się bandy zwierzoludzi oraz goblinów - niedobitki ostatniej
Inwazji Chaosu sprzed około 200 lat. Ostlandczycy wysyłają czasem ekspedycje,
aby ich wytrzebić i zniszczyć, ale tylko potężna armia mogłaby pozostać po zmro-
ku wśród tych porośniętych mchem gałęzi.
REIKWALD: rośnie na obszarze pomiędzy rzeką Reik a Górami Szarymi, rozciąga się
od południowych rogatek Altdorfu aż poza Carroburg, gdzie rzeka dopływa pra-
wie do podnóża gór i jest ulubionym miejscem wygnańców z Imperium. To ide-
alne tereny dla rozbojów, ponieważ główne arterie komunikacyjne, czyli rzeka Re-
ik i równoległa do niej droga, przebiegają jego skrajem. Las jest głównie iglasty,
zwłaszcza na wyżynach, ale wzdłuż rzek występują obszary pokryte drzewami li-
ściastymi.
WIELKI LAS: jest ograniczony z trzech stron rzekami Stir, Reik i Talabeck. Jest to las
mieszany. O starożytnym pochodzeniu lasu świadczą potężne rozmiary niektó-
rych drzew. W Wielkim Lesie dominują potężne dęby imperatorskie i stare, pokryte
porostami wierzby. Wielki Las, choć wolny od banitów, goblinów i zwierzoludzi
jest mroczną, nieujarzmioną, przepełnioną pierwotną i dziką magią puszczą, w
której niepodzielnie władają dzikie i śmiertelnie niebezpieczne zwierzęta.
LAURELORN: miejsce, w którym znajduje się najlepiej znana w Imperium osada Le-
śnych Elfów, leży pomiędzy Górami Środkowymi a granicami Jałowej Krainy.
Podobnie jak Wielki Las, jest to mieszany las, jednak jest w nim jaśniej i przyjem-
niej, nie mówiąc już, że bezpieczniej. Ten las jest domem gigantycznych lornalimów
- prostych, mających srebrną korę drzew, których mięsiste, żółte liście są tak uko-
chane przez elfy.
DRAKWALD: który swą nazwę wziął od żyjących tam niegdyś smoków, leży pomiędzy
rzekami Talabeck i Reik a Górami Środkowymi. Większość puszczy stanowią pa-
sma rozmaitych drzew liściastych, lecz na wzgórzach i górskich stokach rosną
drzewa iglaste, a w głębi lasu, tam gdzie rzadko zapuszczają się ludzie, rosną grupy
jasnych lornalimów. Ze względu na liczne grupy banitów zamieszkujące obrzeża i
żyjące w głębi lasu bandy zwierzoludzi, puszcza jest groźnym i niebezpiecznym
miejscem.
KRESY PÓŁNOCNE:
Kresy Północne to ogólne określenie północnych prowincji Imperium, często stosowane
przez mieszkańców Południa oraz Reiklandczyków, z pewną pogardą wspominają-
cych o ziemiach swoich rodaków z Północy. Północne Prowincje: Middenland,

972 - WARHAMMER FRP


Ostland, Hochland i Nordland, oraz miasto-państwo Middenheim jawią się Połu- Na południe od Talabecklandu ciągną się faliste wzgórza Stirlandu i Averlan-
dniowcom jako dzikie miejsca, gdzie ludzie kryją się drewnianymi palisadami swych du, wykorzystywane zarówno pod uprawę, jak i do wypasu bydła. Te prowincje są
miast i osad, ze strachu przed tym, co czai się w mrocznych lasach. mniej zalesione i gęściej zaludnione niż północne rubieże, a wzdłuż rzek i dróg wznosi
Nieprzebyte lasy to najbardziej charakterystyczny wyróżnik północnych ziem. się znacznie więcej miast i wiosek. Jest to rejon wzmożonego handlu z krasnoludzkimi
Puszcze ciągną się niemal nieprzerwanym pasmem od ciemnych, liściastych borów za- kupcami z Gór Krańca Świata, którzy zdążają tędy w kierunku Talabheim, Wurtbadu i
chodniego Middenlandu do nawiedzanych przez duchy sosnowych puszcz na pogra- Averheim - ważnych rynków zbytu towarów krasnoludzkiego wyrobu. Stamtąd pro-
niczu Kisleva. dukty podróżują na północ do Middenheim albo na zachód do Nuln i Altdorfu, a po-
Na zachodzie Middenlandu rozciąga się las Drakwald, który swą wziął swoją tem dalej, do Marienburga.
nazwę do żyjącym tam niegdyś smoków. Ludzie i elfy walczyli z nimi od czasów po- Kraina Zgromadzenia dawno temu została odłączona od ziem Stirlandu i
przedzających Sigmara, a ostatni z potworów zginął podobno w IIII wieku, zgładzony Averlandu przez Imperatora Ludwiga Grubego. Obecnie to najbardziej żyzny region
toporem Imperatora Hundroda Zapalczywego. Chociaż od tego czasu nie widziano w Imperium. Żyjące tam niziołki przeważnie trzymają się własnego towarzystwa, handlu-
Drakwaldzie żadnego smoka, w głębi lasu na północny wschód od Delberz, pod jąc z sąsiadami i sprowadzając jedynie towary luksusowe, których nie mogą wyprodu-
Ofiarnym Głazem, nadal można zobaczyć poczerniałą ziemię w miejscu, gdzie krew kować same - na przykład delikatną porcelanę i jedwabie.
spaczonego Chaosem gada na zawsze zatruła glebę. Na dalekiej północy ciągnie się Na wschód od Krainy Zgromadzenia południowe równiny zaczynają wznosić
Laurelorn - kraina tajemniczych Leśnych Elfów. Chociaż zarówno Middenland jak i się w stronę Gór Krańca Świata. Lasy stają się bardziej gęste, przechodząc w puszcze
Nordland uważa tę puszczę za swoją własność, elfy nie pozwalają nikomu na potwier- pokrywające Ligę Ostermarku oraz nawiedzane przez wampiry ziemie Sylvanii. Z tej
dzenie tych roszczeń. pierwszej krainy pochodzą najbardziej waleczne oddziały Armii Imperium, gdyż popu-
Na północ i wschód od Gór Środkowych rozciąga się Las Cieni, który leży lacja Ostermarku jest niezwykle zahartowana przez wieki walk z inwazjami goblino-
niemal w całości w granicach Ostlandu. Puszcza ta jest uznawana za najbardziej ponu- idów, najazdów banitów, a nawet legionami ożywieńców.
ry las w Imperium. Jego prastare drzewa rozrosły się tak blisko siebie, że ich gałęzie Na najbardziej wysuniętym na południu krańcu Imperium znajduje się elek-
przeplatają się niczym mocno zaciśnięte palce. To miejsce zawsze uchodziło za nie- torska prowincja Wissenland, uważana za nuworysza, który urósł w siłę, wchłaniając
bezpieczne. Mówi się, że w lesie żyją olbrzymie pająki i zwierzoludzie, a kultyści Cha- prastary Solland po inwazji goblinoidów w XVIII wieku. To kraina mniej przyjazna
osu spotykają się tam potajemnie. uprawom niż graniczący z nią od północy Reikland, jednakże produkuje wystar-
Na wschód od Middenheim i na północ od Hochlandu wznoszą się Góry czającą ilość jedzenia, aby zaspokoić potrzeby swoich mieszkań-
Środkowe. Są znacznie mniejsze od gór otaczających Imperium, ale równie niedostęp- ców. Wspomnieć należy, iż Wissenland eksportuje wyjąt-
ne i niebezpieczne dla podróżnych. Władcy Middenheim utrzymują tam karną kolonię kowej jakości wełnę z owiec wypasanych na tamtej-
górniczą. szych wzgórzach. W pobliskich górach Przeskok
Północne wybrzeża Imperium obmywane są przez wody Morza Szponów - działa wiele kopalni, szczególnie wzdłuż gór-
dzikiego, targanego sztormami akwenu, na którym grasują maruderzy i piraci z Norski. nego biegu rzeki Soll i w pobliżu wioski
Imperium próbowało zakładać porty i bazy marynarki na wybrzeżu Morza Szponów, Scharmbeck, gdzie niedawno odkryto
ale w niewielkim powodzeniem. W konsekwencji musi polegać na okrętach z Marien- żyłę złota. Niewielu jednak śmiałków
burga, które utrzymują bezpieczeństwo wzdłuż wybrzeża. Jest to sytuacja, która sta- zapuszcza się głęboko w góry, po-
nowi ujmę na honorze i godzi w ambicję północnych władców. nieważ krasnoludy z Karak Hirn
oraz Karak Norn zazdrośnie
SPICHLERZ POŁUDNIOWY & ZACHODNI:
strzegą złóż, które uważają
Na południe od rzeki Talabeck i na zachód od Reiku znajduje się rolnicze centrum za swoją ojcowiznę.
Imperium, zamieszkiwane przez większość mieszkańców krainy. Są to prowincje: Ta-
labeckland, Averland, Stirland, Sylvania, Reikland oraz Wissenland i Sudenland. Tylko
zachodnia połowa Talabecklandu oraz obszary Reiklandu ciągnące się wzdłuż biegu
rzeki Reik są porośnięte lasami - zwanymi Wielkim Lasem oraz Reikwaldem. Oddziały
utrzymujące porządek i ład mają problemy z wyeliminowaniem groźby napadów roz-
bójniczych, szczególnie w Wielkim Lesie.
W pobliżu Gór Szarych lasy rzedną, a ziemia nadaje się do uprawy. W istocie,
białe reiklandzie wino jest uważane za najlepszy z wyrobów Imperium, a wzgórza na
zachód od Bogenhafen są czasami nazywane Ogrodami Ranalda, ze względu na ilość
produkowanego tam wina.
KOMUNIKACJA:
Bez wątpienia najczęściej używane połączenia pomiędzy osadami ciągną się wzdłuż
rzek, gdzieniegdzie te drogi komunikacji zostały skrócone dzięki budowie kanałów.
Kanał Weissbrucki jest najlepszym przykładem, został wybudowany przez krasno-
ludzkich inżynierów około 50 lat temu. Mimo to rozmiary Imperium w połączeniu z
niewielką prędkością większości rzecznych łodzi oznaczają, że wiadomości są znacznie
opóźnione. W razie wojny takie opóźnienie może być bardzo groźne, dlatego w
AS2453 Imperator Wilhelm Mądry wprowadził system Imperialnych Orłów. W razie
potrzeby mogą oni prawie bez przerwy jechać do stolicy z każdej granicy Imperium,
wymieniając konie w zajazdach. Mają prawo zarekwirować każdego konia z dowolnej
karety, czy dyliżansu lub od podróżnika, jeśli nie mogą dostać go w zajeździe.
SEMAFORY:
Samotni, porozstawiani jeźdźcy mogą podróżować dość szybko, lecz są łatwym celem
dla bandytów i rozbójników, dlatego Imperator Karl-Franz I zdecydował się niedaw-
no na założenie sieci skomplikowanych semaforów. Właśnie teraz są one budowane
na odpowiednich do tego celu wzgórzach. Rozchodzą się promieniście od Altdorfu, a
w zamierzeniu mają pozwolić na połączenie najdalszych zakątków kraju z jego stolicą.
Maszyny, zaprojektowane i obsługiwane przez wyznaczonych przez Impera-
tora członków krasnoludzkiej Gildii Inżynierów, składają się masywnej wieży, na któ-
rej szczycie zamontowany jest drewniany wspornik. Na nim mieści się niewielka ka-
bina, zawierająca mechanizmy i teleskop dla obserwatora. Sam semafor składa się z
dwóch drewnianych flag poruszanych skomplikowanym systemem łańcuchów,
naciągów i dźwigni. W porze nocnej wiadomości są wysyłane za pomocą światła
ogniska rozpalanego w niższej części wieży. Obsługa odpowiednio zamyka i otwiera
wielkie, żelazne zasłony umieszczone w jeden ze ścian pokoju, w którym płonie
ogień. Wieże są budowane w takiej odległości od siebie, by przekazywana wia-
domości mogła zostać odczytana przez dysponującego teleskopem operatora
sąsiedniego posterunku.
KOMUNIKACJA MAGICZNA:
W bezustannym kontakcie ze sobą pozostają świątynie Vereny, zbierają i
przekazują one informacje, mają też możliwości przekazywania ich
magicznie. Niektórzy czarodziejowi mają kryształowe kule i
podobne wyposażenie magiczne, które może zostać wyko-
rzystane do celów komunikacji. Mimo wszystko, te kana-
ły informacji są rzadko wykorzystywane przez władze,
a to ze względu na głęboką nieufność, jaką magia
wzbudza w osobach, które nic na jej temat nie wie-
dzą.

WARHAMMER FRP - 973


PODRÓŻOWANIE W IMPERIUM:
- Czerwona Strzała z Averheim
CZAS PODRÓŻY/KOSZT - Biegnący Wilk z Middenheim
Zgrn Tbhm - Zamkowa Skała z Middenheim
Aldf Mrbg Mdhm Nuln
Ldm Rzk Ldm Rzk - Armatnia Kula z Nuln
15/ 12/ 26/ 24/ 12/ 15/ - Imperialny Ekspres z Nuln
Aldf - -
30 zk 84ZK 122 zk 48 zk 24 zk 30 zk - Tunel z Talabheim
18/ 15/ 44/ 42/ 30/ 28/ 33/
Mrbg - Poza nimi istnieją jeszcze setki mniejszych firm przewozowych, których po-
36 zk 105 zk 158 zk 84 zk 60 zk 196 zk 66 zk
12/ 15/ 39/ 35/ 24/ 13/ jazdy krążą pomiędzy miasteczkami i wsiami Imperium.
Mdhm - -
84 zk 105 zk 297 zk 130 zk 108 zk 91 zk PODRÓŻOWANIE WODĄ:
23/ 38/ 35/ 14/ 38/
Ldm
116 zk 146 zk 200 zk
- -
98 zk
-
146 zk Podróży wodnych, w przeciwieństwie do lądowych, nie zdominowała pojedyncza fir-
Zgrn ma. Na wodnych szlakach Imperium operują liczne kompanie kupieckie i dosłownie
18/ 32/ 30/ 9/ 33/
Rzk - - - tysiące niewielkich firm. Ludzi z Jałowej Krainy można znaleźć wzdłuż Reiku i jego
36 zk 64 zk 120 zk 18 zk 66 zk
9/ 24/ 21/ 14/ 12/ 24/ dopływów aż do Kisleva i południowego Averlandu.
Nuln - -
18 zk 48 zk 102 zk 98 zk 24 zk 48 zk
28/ 13/ ODLEGŁOŚCI:
Ldm - - - - - - Odległości podane poniżej dotyczą podróży głównymi drogami lądowymi i wodnymi
196 zk 91 zk
Tbhm
Rzk
12/ 27/
-
39/ 35/ 24/
- - pomiędzy miastami Imperium oraz Marienburgiem. Niektóre miasta połączone są kil-
24 zk 54 zk 146 zk 72 zk 48 zk koma szlakami, dlatego wartość odległości odnosi się do najkrótszych i możliwie bez-
pośrednich połączeń.
Imperium jest wielkim krajem, a awanturnicy w czasie swych przygód będą wiele po- ALTDORF: Altdorf-Marienburg: 688 kilometrów w z prądem Reiku.
dróżować po drogach tak lądowych, jak i wodnych. Poniżej przedstawimy kilka in- Altdorf-Middenheim: 544 kilometry lądem.
formacji przydatnych w czasie podróży (zobacz także ROZDZIAŁ II: MISTRZ GRY Altdorf-Zgromadzenie: 432 kilometry w górę Rzeki Reik do Nuln, później kolejne 432
paragraf PODRÓŻOWANIE). kilometry w pod prąd Aver lub 640 kilometrów lądem.
PODRÓŻE LĄDEM: Altdorf-Nuln: 432 kilometry w górę Rzeki Reik.
Ludność mieszkająca z dala od rzek podróżuje lądem. Podróżowanie drogami w po- Altdorf-Talabheim: 560 kilometrów w górę Rzeki Talabeck.
bliżu dużych miast i miasteczek jest stosunkowo bezpieczne, jednak z dala od dużych MARIENBURG: Marienburg-Altdorf: 688 kilometrów w górę Rzeki Reik.
skupisk miejskich podróżni mogą stać się ofiarami rozbójników, bandytów a nawet Marienburg-Middenheim: 704 kilometry lądem.
mutantów czy zwierzoludzi, którzy czają się w mroku prastarych lasów. Marienburg-Zgromadzenie: 688 kilometrów w górę Rzeki Reik do Altdorfu, 432 ki-
lometry pod prąd Reiku do Nuln, później kolejne 432 kilometry w górę Rzeki Aver
LINIE PRZEWOZOWE: lub 640 kilometrów lądem.
Obsługą podróżnych zajmują się liczne linie przewozowe. Najsłynniejszą z nich jest Marienburg-Nuln: 688 kilometrów w górę Rzeki Reik do Altdorfu, następnie 432 ki-
linia Cztery Pory Roku, przeżywającą w chwili obecnej okres świetności. Jej główna lometry w górę Rzeki Aver.
baza mieści się w Altdorfie. Linia obsługuje wszystkie główne drogi, a wzdłuż najważ- Marienburg-Talabheim: Najpierw 688 kilometrów w górę Rzeki Reik do Altdorfu, na-
niejszych traktów wiodących ze stolicy założyła sieć zajazdów, obsługujących wyłącz- stępnie 560 kilometrów w górę Rzeki Talabeck lub 704 kilometrów lądem do Mid-
nie jej dyliżanse. Na mniej ważnych trasach Cztery Pory Roku wciąż korzystają z usług denheim i dalej 624 kilometry lądem.
niezależnych gospód, ale jest jedynie kwestią czasu, kiedy zrujnują je otwierając sieć MIDDENHEIM: Middenheim-Altdorf: 544 kilometry lądem.
własnych zajazdów. Middenheim-Marienburg: 704 kilometry lądem.
Do innych, działających w Imperium, linii przewozowych należą: Middenheim-Zgromadzenie: 544 kilometry lądem do Altdorfu, następnie 432 kilome-
- Kartaka z Altdorfu try w górę Rzeki Reik do Nuln, i 432 kilometry w górę Rzeki Aver lub 640 kilome-
- Zębatka z Altdorfu trów lądem.
Middenheim-Nuln: 544 kilometry lądem do Altdorfu i 432 kilometry w górę Rzeki Re-
ik do Nuln.
Middenheim-Talabheim: 624 kilometry lądem.
ZGROMADZENIE: Zgromadzenie-Altdorf: Najpierw 432 kilometry w z prądem Aver
lub 640 kilometrów lądem do Nuln, następnie 432 kilometry w dół Rzeki Reik do Alt-
dorfu.
Zgromadzenie-Marienburg: Najpierw 432 kilometry w dół Rzeki Aver lub 640 kilo-
metrów lądem do Nuln, następnie 432 kilometry w dół Rzeki Reik do Altdorfu, i
688 kilometrów w dół rzeki Reik do Marienburga.
Zgromadzenie-Middenheim: Najpierw 432 kilometry w dół Rzeki Aver lub 640 kilo-
metry lądem do Nuln, następnie kolejne 432 kilometry w dół Rzeki Reik do Alt-
dorf, i 544 kilometrów lądem do Middenheim.
Zgromadzenie-Nuln: 432 kilometry w dół Rzeki Aver lub 640 kilometrów lądem.
Zgromadzenie-Talabheim: Najpierw 432 kilometry w dół Rzeki Aver lub 640 kilome-
trów lądem do Nuln, następnie 432 kilometry w dół Rzeki Reik do Altdorfu, i 560
kilometrów w dół Rzeki Talabeck.
NULN: Nuln-Altdorf: 432 kilometry w dół Rzeki Reik.
Nuln-Marienburg: 432 kilometry w dół Rzeki Reik do Altdorfu, następnie kolejne 688
kilometry z prądem Reiku do Marienburga.
Nuln-Middenheim: 432 kilometry z prądem Reiku do Altdorfu, następnie 544 kilome-
trów lądem.
Nuln-Zgromadzenie: Najpierw 432 kilometry w górę Rzeki Aver lub 640 kilometrów
lądem.
Nuln-Talabheim: 432 kilometry w dół Rzeki Reik do Altdorfu, następnie 560 kilome-
trów w górę Rzeki Talabeck.
TALABHEIM: Talabheim-Altdorf: 560 kilometrów w dół Rzeki Talabeck.
Talabheim-Marienburg: 560 kilometrów w dół Rzeki Talabeck do Altdorfu, następnie
688 kilometrów w dół Rzeki Reik.
Talabheim-Middenheim: 560 kilometrów w dół Rzeki Talabeck do Altdorf, następnie
544 kilometry lądem.
Talabheim-Zgromadzenie: Najpierw 560 kilometrów w dół Rzeki Talabeck do Alt-
dorfu, następnie 432 kilometry w górę Rzeki Reik do Nuln, i 432 kilometry w górę
Rzeki Aver lub 640 kilometrów lądem.
Talabheim-Nuln: 560 kilometrów w dół Rzeki Talabeck do Altdorfu, potem 432 ki-
lometrów w górę Rzeki Reik do Nuln.

974 - WARHAMMER FRP


MIESZKAŃCY RZEK: spółek, podobnych do lądowych firm przewozowych (do kategorii tej należą luk-
W Imperium rzeki są równie ważne jak drogi i spotkać tam można wielu podróżni- susowe statki spacerowe bogatej szlachty). Załoga typowej łodzi pasażerskiej to 3-
ków. Ten paragraf zawiera informacje na temat mieszkańców wodnych szlaków oraz 4 ludzi. Statek może przewozić 2K6 pasażerów oraz niewielki ładunek, umiesz-
używanych przez nich łodzi. czony w pustych kabinach. Łodzie spacerowe mają załogę składającą się z 4-6
ŁÓDŹ RYBACKA: łodzie rybackie zazwyczaj spotyka się w gęściej zaludnionych obsza- osób, przewożą zaś K4 osoby, zazwyczaj właściciela z rodziną lub przyjaciółmi.
rach Imperium, tam gdzie wielkie rzeki - Reik, Talabeck i Aver - dostarczają ryb. Załoga i pasażerowie będą raczej przyjaźni, choć w miejscach nawiedzanych przez
Większość tego rodzaju łajb to zwyczajne łódki wiosłowe, sterowane przez jedne- piratów i zwierzoludzi, może cechować ich duża nieufność w stosunku do ob-
go rybaka. Jednak w rejonach, gdzie rzeki są szerokie na kilometr i więcej, poło- cych. Natomiast szlachetni pasażerowi spacerowych stateczków stronić będą od
wami zajmują się statki wielkości małych łodzi handlowych. Są własnością pływa- hołoty pływającej na barkach handlowych i innych łodziach.
jących nimi rodzin lub też, w pobliżu miast i miasteczek, spółek rybackich. Ryba- ŁODZIE CYRKOWE: nierzadko zamiast wędrować po drogach cyrkowcy wolą pływać
ków napotkać można jedynie w promieniu siedmiu kilometrów od danej miej- po rzekach i kanałach, wiele trup posiada więc własne łodzie cyrkowe. Łajby to
scowości. zazwyczaj
Rybacy wiedzą sporo o tajemnicach rzeki, na której pracują, mogą więc Przebudowane statki handlowe, przystosowane do potrzeb swych pasażerów i
ostrzec wędrowców przed rozmaitymi niebezpieczeństwami i przekazać im plotki zaopatrzone w magazyny na wieszaki, kostiumy i inne sprzęty oraz w kilka kabin
z obszaru obejmującego najbliższe siedem kilometrów (w każdą stronę) oraz pró- przystosowanych do wystawiania przedstawień. W scenę zmieniony może być
bować sprzedać im ryby. również pokład, zaś na bardzo dużych łodziach na kryty teatr przebudowana jest
PIRACI: mimo starań Straży Rzecznej piraci wciąż pozostają największą plaga wod- ładownia. Wraz z cyrkowcami może pływać wielu szulerów, bentlarz i szarlata-
nych szlaków Imperium. Większość bandytów operuje w małych grupach, z jedną nów, czyhających na okazję ograbienia naiwnych i uciekających, zanim przydarzą
łodzią i 7-12 ludźmi załogi. Spotykano jednak również bandy pływające na trzech się im jakieś nieprzyjemności. Cyrkowcy zawsze chętnie zatrzymają się i poplotku-
lub czterech łodziach. Ongiś rabunkiem zajmowały się całe floty pirackie, jednak- ją, zazwyczaj w miejscu, w którym mogą zwrócić na siebie uwagę i wystawić spek-
że Straż Rzeczna i armia wypleniły je na tyle, że grupy pięciu lub więcej statków takl.
należą obecnie do rzadkości. Piraci używają wielu rodzajów łodzi. Najwięcej jest STATEK PRZEMYTNICZY: łódź przemytników wygląda jak zwyczajna łódź handlo-
wśród nich zdobytych lub skradzionych statków handlowych, wyglądających jak wa, z tą jednak różnicą, że zaopatrzony jest w schowki do przewozu kontrabandy
zwyczajne łodzie, póki ich łup nie podpłynie na tyle blisko, by nie mógł już uciec. (-20% do testów przeszukiwania). Pozbawiony jest również zbędnego obciążenia,
Wtedy rabusie przystępują do błyskawicznego ataku. Pirackie łodzie są często od- dzięki czemu w razie potrzeby może wyprzedzić łodzie straży rzecznej (Sz+2).
ciążone i przebudowane, dzięki czemu są lżejsze i szybsze od zwyczajnych stat- Przemytnicy, tak jak zwykli kupcy, z chęcią wymienią się informacje, będą jednak
ków handlowych (Sz+1), więc ofiarom rzadko udaje się uciec. Czasem piraci do unikać spotkań z patrolami straży rzecznej. Najczęściej przemycana jest bretonn-
ostatniej chwili udają kupców, chcąc zwabić statek na tyle blisko, by móc go od ra- ska brandy, nielegalnie sprowadzana do Imperium od czasu imperialnego edyktu
zu zaatakować. o zagranicznych napitkach, pierwszy raz w historii wydanego na żądanie gildii pi-
Większość piratów to ludzie, ale zdarzają się przypadki mieszanych band, wowarów, gorzelników i producentów wina z całego kraju.
składających się również z mutantów, a nawet zwierzoludzi. W niektórych rejo- ŁÓDŹ HANDLOWA: konstrukcja i rozmiary łodzi handlowej są podobne do tych, któ-
nach linie przewoźnicze oraz domy kupieckie płacą piratom za ochronę lub wy- rymi charakteryzuje się łódź pasażerska, z tym, że wszystkie wolne miejsca prze-
najmują ich do atakowania swych rywali. znaczone są na ładownie. Załogę stanowi przewoźnik wraz z 2-3 osobami, za-
Większość piratów ma taksie same charakterystyki jak żołnierze okrętowi, zwyczaj jego rodziną. Ładunek to zwykle powszechnie dostępne towary, które nie
przywódcy są bosmanami, rzadko kapitanami lub kapitanami najemników. Mu- zepsują się w trakcie podróży, a więc zboże, drewno, wino i sukno. Chcąc określić
tanci i zwierzoludzie współpracujący z bandami piratów mają normalne charakte- ładunek przewożony przez łódź kursującą między dwiema miejscowościami, MG
rystyki (zobacz ROZDZIAŁ VI: BESTIARIUSZ). powinien zajrzeć do rozdziału poświęconemu handlowi. Istnieje 15% szansa, że
STRAŻ RZECZNA: Imperialna Straż Rzeczna to organizacja będąca odpowiednikiem statkiem płynąć będzie także 1-3 pasażerów. Pasażerowie i załoga z przyjemnością
Strażników Dróg, patrolująca rzeki i kanały Imperium. Większe nadbrzeżne go- poplotkują o warunkach na rzece i ciekawych wydarze-
spody mają zazwyczaj kilka pokojów i miejsca do cumowania tylko do użytku tej niach. Mogą również być
gwardii, która posiada także posterunki także w miastach. Typowa łódź patrolowa użytecznym źródłem
podobna jest do handlowej, z tym jednak, że licząca 6+K6 osób załoga może za- informacji.
równo wiosłować, jak i żeglować. Jednostka uzbrojona jest w K3 ruchome garła-
cze, które można zamontować na burtach, rufie lub dziobie. Straż rzeczna używa
zarówno lżejszych, szybkich łodzi wiosłowych z sześcioosobową załogą, jak i du-
żych statków patrolowych, zbrojnych w garłacze i rusznice. W skład załogi wcho-
dzą głównie żołnierze okrętowi, tam gdzie jednostka jest uzbrojona w broń palną
żołnierze posiadają umiejętność specjalna broń (prochowa).
Jeśli strażnicy nie będą zajęci, z przyjemnością wymienią się z podróżnymi in-
formacjami. Czasem podróżnicy mogą mieć kłopoty ze strażą rzeczną. Jeżeli tak
się zdarzy, MG powinien pamiętać, że jest to formacja przeznaczona do pilno-
wania porządku na wodnych szlakach Imperium i koncentruje się raczej na
znajdowaniu i likwidowaniu piratów, niż ściganiu drobnych przestępców.
W większości przypadków wygodniej będzie im po prostu ukarać drobnych
przestępców grzywną, niż tracić czas na eskortowania ich do najbliższego
miasta oraz zeznawanie podczas mogącego trwać kilka procesu.
CYGANIE: Cyganów spotkać można zarówno na rzekach, jak i drogach
Imperium. Ich łodzie przypominają statki pasażerskie, są jednak po-
malowane w jaskrawe kolory i zagracone kociołkami, patelniami, tor-
bami ziół, ubraniami oraz mnóstwem innych rzeczy. Cyganie nie-
ustannie wędrują po rzekach i zatrzymują się w każdym mijanym mie-
ście, aby pohandlować. Często sprzedają i kupują towary od załóg na-
potkanych statków. Chociaż chętnie witani są w słabo zaludnionych
regionach, do których przynoszą wieści i towary, nigdzie nie po-
zostają długo, jeżeli spotykają się z niechęcią mieszkań-
ców. Zazwyczaj zamieszani są w kilka kradzieży kur-
cząt i inne, podobne incydenty. Z przyjemnością za-
trzymają się, aby porozmawiać z podróżnymi, ale
zawsze będą odnosić się do nich z pewną pogar-
dą: mimo wszystko, Cyganie są nomadami i czę-
sto spoglądają z góry na innych wędrowców. Za
godziwą cenę zaopatrzą drużynę awanturników
w zioła lecznicze, wyleczą rany, mogą również
powróżyć i sprzedać amulety - prawdziwe lub
nie.
ŁÓDŹ PASAŻERSKA: zasadniczo łódź pasażerska
podobna jest do handlowej, jednak w miejsce
ładowni zbudowano kabiny. Może to być za-
równo prom, pływający na stałej trasie, jak i
prymitywna łódź spacerowa szlachcica czy
innego bogacza. Niektóre promy obsługiwa-
ne są przez małych, niezależnych właścicieli,
mogących również przewozić niewielkie
dunki. Niektóre pływają dla miejscowych

WARHAMMER FRP - 975


976 - WARHAMMER FRP
HISTORIA:

Sigmar żył dwa i pół tysiąca lat temu. W tamtych czasach ludzie zamieszkujący tę część i zajęcia ich dla ludzkości. Co mu się udało. O zwycięstwie zadecydował wielka bitwa
świata byli bardziej prymitywni i barbarzyńscy niż dzisiaj. O ziemie te ludzie toczyli boje na polach Stirlandu. Jednak okazało się, że gobliny nie zostały całkowicie pokonane, bo
z goblinoidami; goblinami, hobgoblinami, orkami. Gobliny były odwiecznymi wrogami po jakimś czasie ich armie zwróciły się przeciw krasnoludom - i tym razem zwycięstwo
krasnoludów, które podobnie jak gobliny są rasą o wiele starszą od ludzkiej. Sigmar był im przypadło w udziale. Krasnoludy zmuszone zostały do wycofania się na swoje
synem Tafala wodza plemienia, przywódcy Unberogenów. Legenda mówi, że w dzień dawne ziemie, pozostawiając zaledwie kilkuset swoich w straży tylnej. Kiedy krasno-
jego urodzin na niebie pojawiła się ognista kula z podwójnym warkoczem, a towarzy- ludzki goniec przyniósł owe wieści Sigmarowi, ten stanął na czele swych legionów i
szyły temu gwałtowne burze, jakich najstarsi nie pamiętali. Ta właśnie ognista kula, powiódł je w Góry Czarne. Doszło do bitwy na Przełęczy Czarnego Ognia, gdzie gobliny
zwana kometą, stała się jednym z symboli Sigmara. Mając zaledwie piętnaście lat, i orki wzięte zostały w dwa ognie przez wojska ludzi i tylną straż krasnoludów. Wywi-
Sigmar w pojedynkę rozgromił bandę goblinów i uwolnił grupę krasnoludów, które tamci jając swym wielkim młotem, rozłupując nim czerepy, kroczył Sigmar na czele swych
uprowadzili. Wśród odbitych jeńców był Kargan Żelaznobrody, Król jednego z krasno- żołnierzy, wybijając wrogów niemal w pień. Po tym właśnie dniu do Sigmara przylgnął
ludzkich klanów. Kargan w dowód wdzięczności podarował Sigmarowi swój wielki przydomek Młotodzierżca - Młot na Gobliny. Dzięki interwencji Sigmara kresu dobiegła
młot. W języku krasnoludów nazywał się on Ghal Maraz, co po naszemu znaczy wreszcie odwieczna wojna pomiędzy goblinami a krasnoludami. Sigmar mógł położyć
Rozłupywacz Czaszek. Ta runiczna broń pomogła Sigmarowi stać się największym i podwaliny pod swoje Imperium i data jego założenia wyznacza początek pierwszego
najsłynniejszym z wojowników ludzkiej rasy i zbudować ogromną, potężną armię. Po roku nowej ery, od niej rozpoczyna się obecny kalendarz. Sigmara koronowano na
śmierci ojca Sigmar został wodzem i w tytanicznym pojedynku zabił swojego najwięk- Imperatora w Reikdorfie, który teraz nazywa się Altdorf. Pół wieku po koronacji Sigmar
szego rywala, przywódcę Teutogenów. Po tym zwycięstwie Sigmar mógł wreszcie odszedł. Wybrał się do krasnoludów, by zwrócić im Ghal Maraz, wielki młot, którym
zjednoczyć wszystkie osiem podzielonych ludzkich plemion - i stąd inny symbol Sigmara: wywalczył Imperium. Na Przełęczy Czarnego Ognia odłączył się od swojej świty i dalej
ośmioramienna gwiazda z dwóch nałożonych na siebie kwadratów, symbolizujących poszedł sam. Nigdy więcej go nie widziano, to znaczy nie widział go żaden człowiek.
tych osiem ludzkich plemion. Sigmar poprowadził następnie swoich żołnierzy na osta- Krasnoludy nie wyjawiły, co się z nim stało - jeśli w ogóle to wiedziały. Oto, kim był
teczną wojnę z hordami goblinów, z zamiarem oczyszczenia z nich tych ziem Sigmar…
- Historia Imperium, Sigismunda von Sonnenscheina
Historia Imperium liczy sobie ponad dwa i pół tysiąca lat, ale w ciągu tego czasu wiele utrzymać te informacje w ukryciu lub wykorzystać je dla własnych korzyści. Badacz
wydarzeń zostało zapomnianych. Wojny, pożary, powodzie, spiski oraz ludzka głupo- historii Imperium zawsze powinien być gotowy, aby strzec swej wiedzy lub wydrzeć ją
ta i zawiść doprowadziły do zagubienia i zniszczenia wielu zapisów historycznych, spi- z rąk niepowołanych osób.
sanych w księgach lub na zwojach, albo zachowanych w postaci artefaktów. Uczeni
Historia nie jest dla osób słabych duchem, młody człowieku. O, nie! To
pracowicie próbowali doszukać się prawdy, lecz natrafiając na wiele luk, wyciągli nie-
kiedy błędne wnioski. profesja ekscytująca i pełna niebezpieczeństw. Spytaj kogokolwiek, kto
Ponadto, niektóre tajemnice najlepiej zostawić pogrzebane, bowiem ich ujawnienie musiał tłumaczyć się ze swoich badań łowcom czarownic.
mogłoby zasiać zwątpienie wśród dotychczas posłusznego społeczeństwa. Obawiać - Sigismund von Sonnenschein
się należy nie tylko odkrycia przerażającej prawdy, ale także osób, które wolałyby
PIERWSZE TYSIĄCLECIE: ZŁAMANA OBIETNICA & ZAŁOŻENIE IMPERIUM:
Nikt nie wie, kiedy ludzkie plemiona po raz pierwszy pojawiły się w Starym Świecie, niepokojów. Stanica rozrastała się z biegiem czasu i stała się miastem Nuln.
chociaż prastare zapiski krasnoludów mówią o wędrówkach ludzi przez Góry Krańca Północni Teutogenowie długo szukali bezpiecznego miejsca, aż wizja zesłana
Świata. W okresie trwającym kilka wieków wiele ludów przekroczyło barierę górskich przez ich bóstwo opiekuńcze - Ulryka, Pana Bitwy, Zimy i Wilków - doprowadziła ich
szczytów, uciekając przed silniejszymi plemionami lub hordami zielonoskórych. Naj- do góry o płaskim szczycie, która wystawała niczym wyspa forteczna ponad otaczają-
wcześniejsze wzmianki o migrujących plemionach zamieszczone zostały w Kronikach cymi ją lasami. Tutaj zbudowali swoją główną osadę, Middenheim, a górę nazwali Fau-
Nurna Łamacza Tarcz, króla Karaz-a-Karak. Pokryte prastarym krasnoludzkim pi- schlag, obecnie szerzej znaną jako Ulricsberg - Góra Ulryka. Natomiast południowe
smem złote karty tej księgi, której nie pozwala się oglądać nikomu obcemu, opowiada- klany Teutogenów wybudowały Carroburg, umocnioną osadę nad brzegiem
ją o pasterskim plemieniu ludzi, którzy czcili przyrodę. Onieśmieleni obecnością wo- rzeki Reik. Ten stan rzeczy pozostał niezmienny przez setki lat, do inwazji
jowniczych krasnoludów i prześladowani na własnej ziemi, ukrywali się w lesistych ob- hord goblinoidów i nadejścia Sigmara.
szarach, które w przyszłości miały stać się terenem Imperium. Krasnoludzcy historycy
NARODZINY IMPERIUM:
oceniają, że wydarzyło się to około piętnastu stuleci przed ukoronowaniem Sigmara.
Umieszczone pięćset lat później inskrypcje na skałach Przełęczy Czarnego Ognia opi- Co nie dziwi w przypadku człowieka, który
sują przybycie wielkiego skupiska koczowniczych plemion, nadchodzących z przy- stworzył wielkie mocarstwo, a
potem stał się bogiem, po-
szłych ziem Księstw Granicznych oraz stepów zza Gór Krańca Świata. Krasnoludzkie
chodzenie Sigmara skrywa
sagi z tamtych czasów także mówią o tej wędrówce: Na Wschodzie srogi był świat, ziemie
pełne wrogów i klany człeczyn uciekły na Zachód. Nie znając sztuki kucia stali, nie mieli oręża, któ- zasłona dziejów. Uczeni
ry mógłby wstrzymać gobliny i ich sojuszników. Dali nam złoto, bydło i sól, a my pozwoliliśmy im zgadzają się, że
Sigmar przy-
przejść, pod osłoną naszych tarcz i twierdz. Uczeni zauważyli, że liczne z wymienionych ple-
mion nosiły nazwy rodów, które założyły Imperium. Wśród nich
byli Huberokinowie, Tutokninowie, Merokinowie oraz Jutoni-
kowie.
W odróżnieniu od pokojowo nastawionych plemion
rolniczych, jakie wcześniej przybyły do Starego Świata, nowi
przybysze byli agresywni, w drodze najazdów zdobywając bydło i niewolników.
Chociaż nie mogli przeciwstawić się żelaznej broni zielonoskórych, ich ostrza z brązu
i rydwany wystarczyły do pokonania pokojowych plemion wyposażonych jedynie
w obsydianową i kamienną broń.
W ciągu stulecia przodkowie Teutogenów, Unberoge-
nów oraz innych plemion założycielskich zajęły miejsce wcze-
śniejszych ludów, zagrabiając ich najlepsze ziemie.
W ciągu następnych stuleci plemiona na zmianę ze sobą
handlowały lub wojowały, jednocząc się w obliczu zewnętrznego za-
grożenia, by następnie, gdy niebezpieczeństwo minęło, powrócić do
dawnych sporów i waśni. Twierdze krasnoludów dawały pewną
ochronę, ale wraz ze zmniejszaniem się potęgi Imperium Krasno-
ludzkiego, na ziemię ludzi przedostawało się coraz więcej wojen-
nych band orków i goblinów. Zielonoskórzy zakładali swoje kryjówki
w głębi lasów lub pośród surowych wzgórz, skąd najeżdżali oko-
liczne ludzkie osady. Przez przełęcze przedzierały się także gorsze
stworzenia - Wojownicy Chaosu szukający chwały w imię swoich
plugawych bogów oraz mutanci poszukujący pożywienia.
Narastające zagrożenie doprowadziło do rozwoju osad-
nictwa w formie ufortyfikowanych wiosek, a następnie pierwszych
miast. Na zachodzie, u zbiegu rzek Reik i Talabeck, Unberogenowie
założyli otoczoną murem wioskę nazywając ją Reikdorf. Na połu-
dniu, tileańscy kupcy z Miragliano wybudowali ufortyfikowaną stanicę
handlową na ruinach osady Wysokich Elfów, która szybko stała się
punktem zbiorczym miejscowych plemion, kryjących się w niej w razie

WARHAMMER FRP - 977


szedł na świat w Reikdorfie, w rodzinie należącej do jednego z klanów północnych piero po tym, jak Młotodzierżca pokonał ich wodza, Artura, w pojedynku, który od-
Unberogenów. To były niebezpieczne czasy, epoka wszechobecnego zagrożenia ze był się w sali tronowej w Middenheim. Osiągnąwszy cel, Sigmar zwołał plemiona na
strony zielonoskórych. Równie często dochodziło do konfliktów z Merogenami i Teu- wielką naradę na ziemiach wschodnich Brigundian i przedstawił zgromadzonym wo-
togenami. Legendy Kultu głoszą, że narodziny Sigmara zwiastowane były gwałtow- dzom, jak poważnym zagrożeniem jest najazd goblinoidów. Wymienił wszelkie nik-
nymi burzami i przelotem komety o dwóch bliźniaczych ogonach. Młodzieniec szyb- czemności dokonane przez zielonoskórych: spalone gospodarstwa i wymordowane
ko wyrósł na potężnego wojownika, a rodacy zdumiewali się jego zaciekłością i wo- rodziny, ukradzione bydło i zatrute studnie. Opowiedział im o niebezpieczeństwie cza-
jennym talentem. jących się w górach i wielkiej hordzie goblinoidów. Zaklinał zebrane plemiona, aby nie
W piętnastym roku życia Sigmar razem z wojownikami z plemienia przebywał ruszały na orki i gobliny tak jak czyniły w przeszłości, trzymając się z dala od siebie i
na polowaniu gdzieś w lasach na południe od Reikdorfu - dokładne miejsce nie jest odmawiając udzielania pomocy oraz połączenia sił w potrzebie - to doprowadziłoby
znane, ale niektórzy uważają, że było to w pobliżu Kemperbadu - gdy tropiciele odkry- tylko do porażki. Jego głos rozbrzmiewał wściekłością, którą poczuło całe zgroma-
li ślady goblinoidów. Banda zielonoskórych prowadzona przez czarnego orka, wodza dzenie. Wezwał wszystkie plemiona, by zjednoczyły się i stanęły do walki. Jak zapisano
Vagraza Depczącego Czerepy, napadła z zasadzki na krasnoludzki konwój kupiecki z w Księdze Początków, na ostatni okrzyk Sigmara Do boju! odpowiedział wiwat tak głośny,
Karaz-a-Karak i wracała do swego obozu w Wielkim Lesie wraz z łupami i jeńcami. że usłyszano go we wszystkich zakątkach Imperium. W końcu, po wielkiej bitwie sto-
Unberogenowie zaczaili się na ich drodze i wycieli w pień całą bandę. czonej na równinach Stirlandu, rozbite goblińskie hordy uciekły w panice ku odległym
Od uwolnionych jeńców Sigmar dowiedział się, że ocalił życie Kurgana Żela- szczytom Gór Krańca Świata.
znobrodego, króla Karaz-a-Karak, który wraz z kilkoma towarzyszami został pochwy-
BITWA NA PRZEŁĘCZY CZARNEGO OGNIA:
cony przez Vagraza Depczącego Czerepy. Wdzięczny król wynagrodził unberogeń-
Lecz wojna jeszcze się nie skończyła. Wkrótce potem do obozu Sigmara u zbiegu rzek
skiego wojownika przepięknym młotem bojowym Ghal Marazem, którego nazwa w
Soll i Górnego Reiku dotarł wygłodzony i ciężko ranny krasnolud z wieścią o wielkiej
języku krasnoludów oznacza Rozbijacz Czaszek. Odtąd wierni towarzysze, Żelaznobro-
dy i Sigmar (od tego czasu zwany Młotodzierżcą), walczy- armii goblinoidów - największej, jaką widziano od wieków - która próbowała przebić
li ramię w ramię przeciwko coraz silniejszym hor- się przez Przełęcz Czarnego Ognia. Przebył wiele lig z dworu króla Kargana w pół-
nocnym paśmie Gór Czarnych, by przynieść desperacką prośbę o pomoc. Krasnoludy
dom orków i goblinów.
z Przełęczy Czarnego Ognia poniosły niedawno straszliwą porażkę z rąk połączonych
Młot z czasem stał się go-
dłem Imperium i symbolem armii goblinów, hobgoblinów i czarnych orków. Rozbite resztki ich armii wycofały się
trwającego do dziś sojuszu z ku północy z zamiarem przegrupowania się w Karak-Varn. Jedynie na przełęczy zo-
stało kilkuset odważnych żołnierzy mających powstrzymać marsz wroga. Sigmar na-
krasnoludami. Dzięki runicznej
tychmiast kazał rozwinąć swój sztandar…
mocy tej broni Sigmar stał się
najpotężniejszym Historia zapisała, że armia Sigmara przybyła w samą porę, gdy fala goblino-
wojownikiem idów przełamała mur, jaki król Kurgan zbudował w poprzek przełęczy. Prowadząc
natarcie w rydwanie Siggurda, wodza Brigundian, Sigmar spadł na zielonoskórych ni-
wśród swego
czym sam gniewny Ulryk. Siła szarży zatrzymała natarcie orków i goblinów, a następ-
ludu. Rosła jego
sława, a wraz z nią nie przełamała ich szyk. Kiedy zielonoskórzy zaczęli się cofać, zza swych umocnień
powiększały się zastępy wo- ruszyły do ataku krasnoludy, odcinając wrogom drogę ucieczki.
Strach padł na szeregi zielonoskórych. Morale hordy osłabło, a wiele orków i
jowników, pragnących walczyć u
goblinów rzuciło się do ucieczki. Jednak ich wódz, potężny ork zwany Krwawa Burza,
jego boku.
Po śmierci ojca zdołał zebrać wokół siebie kilka oddziałów i ponownie ruszył do ataku. Wraz ze swoją
Sigmar został wodzem świtą natarł, aby zmierzyć się twarzą w twarz z Sigmarem i pozbawić ludzką armię
dowódcy.
Unberogenów i podjął
Sigmar i wódz orków rozpoczęli pojedynek, podczas gdy Siggurd i jego gwar-
starania w celu umocnienia
swojej władzy, miał bowiem dziści walczyli z wojownikami Krwawej Burzy. Powietrze aż huczało od grzmotów,
wizję, że tylko zjednoczona gdy młot zderzał się z wielkim tasakiem, a obaj dowódcy ścierali się, próbując zdobyć
przewagę. Wreszcie Sigmar zabił orkowego wodza, najpierw potężnym ciosem złamał
ludzkość przetrwa liczne
łapę dzierżącą tasak, a potem rozbił czaszkę Krwawej Burzy.
grożące jej niebezpieczeństwa.
Używając podstępu, zręcznych Śmierć wodza przypieczętowała klęskę armii zielonoskórych, która rozpierz-
dyplomatycznych wybiegów, chła się i uciekła w panice. Rzeź tego dnia była straszliwa, a jedynie nieliczne orki czy
gobliny zdołały umknąć i opowiedzieć swym pobratymcom o bitwie na Przełęczy
hojnych darów i otwartych
Czarnego Ognia i śmiertelnych umiejętnościach Sigmara Młotodzierżcy. Powiada się,
gróźb, przekonał
wodzów innych że nigdy na całym świecie nie pojawiło się tak wielkie skupisko kruków jak wtedy, gdy
plemion do ucztowały na zostawionych bez pochówku ciałach zielonoskórych. Tego dnia zginęło
tak wiele orków i goblinów, że musiało upłynąć ponad tysiąc lat, zanim ponownie ze-
zawarcia sojuszu,
brała się armia.
sam zaś stanął na jego
czele. Jedynie Zwycięstwo na Przełęczy Czarnego Ognia zakończyło trwającą od 1500 lat
genowie odma- wojnę pomiędzy krasnoludami i goblinami. Główne szlaki do Mrocznych Krain, skąd
niegdyś nadeszli najeźdźcy, zostały przecięte, a kilka pozostałych, odosobnionych
wiali uznania
band, kryjących się w lasach, można było dość łatwo wytępić. Niektórzy z przegranych
przywództwa
Sigmara i wybrali jednak życie w ukryciu, w najciemniejszych zakątkach lasu, gdzie czekali na
przyłączyli okazję do zemsty…
Wraz z końcem Wojen Goblińskich, Sigmar mógł zrealizować marzenie o zało-
się doń
żeniu potężnego Imperium. Od króla krasnoludów Sigmar otrzymał w darze wspania-
do-
łą koronę ze szczerego złota. Wodzowie pozostałych plemion bez najmniejszych wa-
hań złożyli mu przysięgę wierności, a arcykapłan Ulryka koronował go na Imperatora.
Działo się to w małym miasteczku Reikdorf - w miejscu, gdzie później wyrósł Altdorf.
W ciągu ponad pięćdziesięciu lat rządów Sigmar zmienił sojusz kilku plemion w wiel-
kie mocarstwo. Liczba ludności ciągle rosła. Budowano nowe miasta, łącząc je siecią
dróg i kanałów rzecznych. Wojska Sigmara nieustannie patrolowały kraj, odpierając
najazdy barbarzyńskich plemion i hord Chaosu.
PODWALINY:
Przekujmy w siłę nasze podziały.
- Imperator Sigmar Młotodzierżca

Mimo słyszanych zapewnień o jedności, Sigmar wiedział, że przywiązanie ludzi do


dawnych struktur plemiennych było bardzo silne. Rozumiał także, że ziemie
Imperium, rozciągające się od Gór Szarych do Gór Krańca Świata oraz od
Morza Szponów do Przeskoku, były po prostu zbyt rozległe, by rządzić nimi
centralnie. Z tego właśnie powodu wybrał najlepsze możliwe wyjście z tej
sytuacji i uczynił wodzów plemion Książętami Imperium. Każdy miał być
suwerennym władcą na swoich ziemiach, posłuszny jedynie prawom i
edyktom, które Imperator ustanowił dla Imperium jako
całości. W ten sposób ziemie plemienne stały się Wielkimi
Prowincjami Imperium. Chociaż cieszyły się one daleko
idącą autonomią, Sigmar robił co mógł, by zaszczepić w
nich potrzebę jedności. Mówił: Siła Imperium ma podłoże w
różnorodności, nie w podziale. Razem zdołamy utrzymać nasz kraj
wolny od znienawidzonych goblinów, lecz podzieleni z pewnością
przegramy!

978 - WARHAMMER FRP


Jak mówi historia Imperium, panowanie Sigmara było złotym wiekiem dla kraju. Wów- tknąć. Próbując stworzyć potężną magiczną broń, zaślepiony pychą wezwał demona by
czas to położono podwaliny pod potęgę Imperium i ustanowiono wszystkie jego tradycje. uwięzić go w ostrzu. Stracił jednak nad nim kontrolę i jedynym sposobem ocalenia Kadar-
Nagle, zupełnie niespodziewanie, Sigmar abdykował. Wziął swój młot, Ghal Maraz, i Khalizad stało się zejście na sam dół miasta i pokonanie demona. Kilkudziesięciu krasno-
oświadczył: - Nadszedł czas, by Rozbijacz Czaszek wrócił do swych twórców, lecz na tę ludów już zginęło, a wyczerpanie mocy Wulfana było tylko kwestią czasu.
drogę muszę wkroczyć samotnie… Następnie wyruszył do Karaz-a-Karak. Na Przełęczy Sigmar natychmiast wyruszył do Kadar-Khalizad. Wszedł do jaskini mędrca, rozkazując
Czarnego Ognia rozstał się z ostatnimi towarzyszami i dalej wędrował samotnie. Nigdy by zamknięto za nim drzwi i stanął do walki z demonem. Starcie ze Sheerargetru było
więcej nie widziano go w ludzkich krainach. Żadna wiadomość o jego losie nie została też ciężkie, lecz w końcu uciekł od przed mocą Ghal Maraz, z powrotem do spaczonej bramy,
przekazana przez krasnoludy. Od tamtego czasu ludzie wierzą, że gdy Imperium będzie którą stworzył pyszny mędrzec. W akcie niewiarygodnego bohaterstwa, wiedząc, że
w potrzebie, Sigmar powróci, a jego przybycie zapowie kometa o dwóch ogonach. Oto przeciwnik wciąż żyje, Sigmar ruszył w pogoni za demonem w głąb Królestwa Chaosu.
legenda. Prawda jednak, jak zawsze, jest trochę inna. Jednakże Ghal Maraz nie przeszedł przez bramę. Zamknął Sheerargetru i Sigmara w
Sigmar zawsze chciał zwrócić Ghal Maraz krasnoludom. Przybycie Kargana Żelazno- Eterze. Demon pozostał tam do dzisiaj, a Sigmar rozpoczął metamorfozę swego śmiertel-
brodego, króla krasnoludów, uświadomiło mu, że nadszedł już czas, aby Ghal Maraz nego istnienia w moc silniejszą od śmierci.
powrócił do miejsca, z którego pochodzi. Gdy Sigmar nie wrócił, krasnoludy z Kadar-Khazalid doszły do wniosku, że musiał
Abdykacja Sigmara była niespodzianką dla ludu Imperium. Większość jednakże nie zginąć. Przygniótł je ciężar winy. Kargan Żelaznobrody zaniósł wieść o tym co się stało
wątpiła, a reszta w głębi duszy wierzyła, że powróci, by znów objąć tron. Sigmar i do Karaz-a-Karak. Strata Sigmara była straszna, ale jeszcze gorsza była rzekoma strata
Kargan, eskortowani przez tuzin rycerzy, wyruszyli w tajemnicy w kierunku Przełęczy Ghal Maraz. Krasnoludy zaczęły unikać swych pobratymców z Kadar-Khalizad.
Czarnego Ognia. Mimo tego, co sądzili poddani nie zamierzał wracać. Jego panowanie Wulfan zamknął się w swych komnatach. Pozostali członkowie klanu nie zrobili nic, by
dobiegło końca. Jednak po drodze do przełęczy wydarzenia przybrały niespodziewany go ochronić. Sale Kadar-Khalizad wypełniły się smutkiem. Gdy później miasto zostało
obrót. W Pfeildorfie, który wówczas był niewielką wsią, zauroczyła Sigmara młoda zdobyte przez zielonoskórych, zagłada jego mieszkańców została przyjęta niemal z ulgą.
miejscowa szlachcianka. Na kilka dni i nocy przerwał podroż. W końcu obowiązek Przeżył jedynie Yorri, być może dlatego, że był do końca wierny Sigmarowi. Z czasem, i z
nadany mu przez los zwyciężył nad chwilową namiętnością i Sigmar ruszył w dalszą pomocą Sigmara, zdobył wiedzę i stał się strażnikiem Kadar-Khalizad. Teraz jest jedną z
drogę. Nie zdawał sobie sprawy, jakie znaczenie dla dalszych dziejów będzie miało te niewielu żywych istot, znających prawdę o losie Sigmara i o tym, co pozostało na najniż-
parę cennych dni. szych poziomach krasnoludzkiej siedziby.
Młotodzierżca przedarł się przez góry i dotarł do Zaginionej Doliny. Elfy, które tam Co się jednak stało z kobietą (i dzieckiem), którą pozostawił Sigmar? Rodzina zmusiła ją
żyły, nękał wówczas chaotyczny gigant. Sigmar rozprawił się z tą plugawą kreaturą i do małżeństwa, a syn Sigmara dorósł, uważając za swego ojca innego mężczyznę. Krew
zatrzymał się w dolinie na dłużej, ponownie przerywając podróż do Karaz-a-Karak. Sigmara przechodziła z pokolenia na pokolenie, aż do przybycia do Middenheim Elisy
Odnalazł go młody krasnolud imieniem Yorri, który przyniósł złe wieści. Kadar-Khalizad Schwartzwalder-Kirschtorte. Podobnie jak jej daleka przodkini, uwikłała się w młodzień-
potrzebowało Ghal Maraz! czy romans, z którego narodził się nieślubny syn grafa Borisa Todbringera - baron Hein-
Wulfan Merglord, mędrzec miasta, wplątał się w sprawy, których nie powinien był rich, spadkobierca Sigmara.
- Prawdziwa Historia Sigmara, Sigismunda von Sonnenscheina. Dzieło nigdy nie zostało wydane, a rękopis, skonfiskowany przez Święte Oficjum Sigmara, przechowy-
wany jest w bibliotece znajdującej się w twierdzy Glaubenniedrich

Lata rządów Sigmara były czasem pokoju i wewnętrznego rozwoju Imperium. (podczas których wiele było obietnic, gróźb oraz krążącego z rąk do rąk złota), Ar-
Sigmar nakazał budowę dwóch traktów: biegnącego przez wielkie północne puszcze Ulryk ogłosił Fulka Wissenlandzkiego nowym Imperatorem. Książęta wspólnie po-
gościńca łączącego Altdorf z Middenheim oraz szlaku wiodącego z Altdorfu do Nuln, stanowili, że każdy nowy Imperator będzie wybierany spośród ich grona oraz że wy-
który biegł wzdłuż brzegów Reiku, by następnie połączyć się ze Starą Krasnoludzką brana w ten sposób osoba przeniesie stolicę do głównego miasta swojej prowincji.
Drogą w Averlandzie. Imperator miał nadzieję, że drogi i rzeki pospołu będą służyły Ponadto wynieśli potężnego szlachcica z Reiklandu do godności nowego księcia tej
jako więzi łączące plemiona ze sobą i osłabią ich dążenia do samodzielności. prowincji. W uznaniu swojej roli w wyborze Imperatora potomkowie wodzów ple-
Pokój i dobra pogoda zaowocowały regularnymi i bogatymi zbiorami. Z bie- mion przybrali tytuły Książąt-Elektorów. Zdecydowali również, że każda prowincja zaw-
giem czasu Imperium wytwarzało coraz więcej żywności, co oczywiście umożliwiło szę będzie miała jeden głos w wyborach. W ten sposób stworzono urząd Elektorów.
wysoki przyrost liczby ludności. Obywatele Imperium budowali nowe osady i miasta,
niekiedy na pozostałościach swoich warownych obozów, ale także na dziewiczej zie-
mi. Taleutenowie odkryli olbrzymi, wymarły krater pośrodku Wielkiego Lasu, we-
wnątrz którego wybudowali swoją stolicę, Talabheim. Brigundianie założyli stanicę
kupiecką w Streissen, a w Averheim książęta Averlandu zbudowali potężną fortecę,
która nigdy nie została zdobyta. Middenheim, religijna stolica Imperium, obrastało w
bogactwa, bowiem wielu wiernych składało ofiary w głównej świątyni Ulryka wiedząc,
że Pan Wilków jest szczególnie czczony przez Sigmara.
Na południu prosperowało Nuln, korzystając z rozwijającego się handlu uro-
sło w taką potęgę i bogactwo w porównaniu z resztą prowincji (wówczas znaną jako
Uissenctland), że książęta Wissenlandu przenieśli tam z Pfeildorf główną siedzibę swego
rodu.
ODEJŚCIE SIGMARA:
tym czasie dużo budowano, powstało wiele osad. Karczowano puszcze pod uprawy.
Wybudowano miasta, które zostały późniejszymi miastami-państwami - Nuln, Tala-
bheim, Middenheim i Kemperbad.
Zapisy mówią, że ledwie pięćdziesiąt lat po koronacji Sigmar nagle porzucił
władzę. - Moje dzieło jest tutaj skończone - powiedział zgromadzonym książętom i arcyka-
płanom różnych kultów. - Zjednoczone Imperium rozkwita. Wiem, że zostawiam kraj w do-
brych rękach. Ale mam zadanie, które trzeba wykonać. Nadszedł czas, by Rozbijacz Czaszek wrócił
do swych twórców, lecz na tę drogę muszę wkroczyć samotnie… Co powiedziawszy, opuścił swój
pałac w Altdorfie i wyruszył w kierunku krasnoludzkiej cytadeli Karaz-a-Karak. Nie
pozwolił, by ktokolwiek towarzyszył mu dalej niż do Przełęczy Czarnego Ognia. Kra-
snoludowie nigdy nie powiedzieli, czy Sigmar dotarł do celu swej podróży. Żadna wia-
domość o pierwszym Imperatorze Imperium, Sigmarze Młotodzierżcy nie dotarła do
jego poddanych. Ludzie wierzą jednak, że w godzinie największej potrzeby, Sigmar
wróci, a jego przyjście będzie zwiastować przelot komety o dwóch warkoczach…
Zebrani książęta stanęli w obliczu kryzysu. Sigmar nigdy się nie ożenił i o ile
wiadomo, nie spłodził potomka. Nie wskazał także, kto powinien zająć jego miejsce.
W istocie, nigdy podczas 50 lat jego rządów nikt nie podniósł kwestii sukcesji.
Kilku spośród książąt chciało sięgnąć po tron, niektórzy uzasadniając to tym,
że są najsprawniejszymi wojownikami lub politykami, inni przypisywali sobie łaski bo-
gów, a nawet zapewniali o sekretnej obietnicy danej przez samego Sigmara. Spory w
Reikhausie zaczęły się zaostrzać i nad państwem zawisło widmo wojny domowej. Na
szczęście, należąca do świty księcia Stirlandu kapłanka Rhyi zaproponowała przepro-
wadzenie elekcji, czyli wyboru Imperatora, by rządził jako namiestnik Sigmara do cza-
su jego powrotu. Zgodnie z propozycją, wszyscy książęta mieli odmówić śluby brater-
stwa, a następnie podać przyczyny, dla których to właśnie on lub ona powinni otrzy-
mać koronę. Imperator miał być raczej pierwszym spośród równych niż absolutnym
monarchą.
Zdecydowani zapobiec rozłamowi i wojnie domowej, książęta zgodzili się na
to rozwiązanie i udali się na debatę do Wielkiej Sali Reikhausu. Po upływie trzech dni

WARHAMMER FRP - 979


KULT SIGMARA: Linsk, ale ich osady rzadko były w stanie się utrzymać. Więcej szczęścia miał Talabec-
Niespełna 25 lat po odejściu Sigmara, podczas rządów Imperatora Henesta w Nuln, w kland wchodzący na ziemię za swoją południowo-wschodnią granicą. Pierwotnie rzą-
Altdorfie pojawił się żebrzący mnich imieniem Johan Helstrum, który opowiadał o dzone przez Adelharda, wodza południowych Klanów Taleutenów, nazywających
nowym bogu - Imperatorze Sigmarze. Z dzikim błyskiem entuzjazmu w oczach i mo- samych siebie Ostagotami, miasta Ostermarku stały się Wschodnią Marchią Talabec-
cą przekonywania w głosie, wygłaszał kazania o Boskim Sigmarze wszystkim, którzy klandu, później odzyskując niezależność jako Liga Ostermarku.
zechcieli słuchać, zdobywając uczniów nawet wśród kapłanów innych kultów. W międzyczasie Stirland i Averland agresywnie wkraczały na mniej żyzne,
Nie wszyscy równie chętnie przyjmowali jego słowa. Wielu członków kleru wschodnie regiony swoich ziem, zajmując wzgórza uznawane przez krasnoludy za ich
innych bogów lekceważyło Helstruma, a jego wizję uznawali za skutek obłędu. To, o tereny. Na tym tle dochodziło do sporadycznych starć zbrojnych. W trakcie tych sta-
czym mówił, było bliskie bluźnierstwu, bowiem twierdził, że doznał widzenia, w któ- rań prowincje podporządkowały sobie mniejsze plemiona i niewielkie królestwa, które
rym sam Ulryk włożył koronę na głowę Sigmara, namaszczając go bogiem i wskazując nigdy nie przyłączyły się do konfederacji Sigmara, szczególnie Fennonów, których
jako ich władcę. Niektórzy chcieli zabić wieszcza, ale większość była bardziej toleran- ziemie stały się prowincją Sylvanii, rządzoną przez księcia Stirlandu.
cyjna. Nowy Kult Helstruma głosił jedność Imperium i posłuszeństwo wobec Impe- Imperatorem najczęściej kojarzonym z tym okresem był Sigismund Zdobyw-
ratora i Książąt-Eletorów. Niewielka grupa wyznawców uzyskała więc zgodę na wy- ca. W VI wieku pokonał króla Jutonów i przyłączył ziemie Jutonsryk do prowincji
budowanie świątyni w ulubionym mieście Sigmara, Altdorfie, natomiast Johan Hel- Westerland, przemierzył Góry Szare i utworzył Zachodnią Marchię po bretonnskiej
strum został pierwszym Wielkim Teogonistą Kultu Sigmara. stronie, a także najechał krainy Księstw Granicznych (wówczas dziki, plemienny re-
W miarę upływu wieków Świątynia umacniała się i bogaciła. Oddawanie czci gion), ustanawiając prowincję Lichtenberg. Wybudował tam łańcuch zamków, które
Sigmarowi stało się tak popularne w Reiklandzie i Stirlandzie, że w tych rejonach prak- miały strzec południowych granic Imperium.
tycznie wyrugowało Kult Ulryka. Złoto z datków i ofiar wpływało do skarbca Kultu Jednakże, jeden obszar nie uległ żadnym najeźdźcom - królestwo Leśnych El-
Sigmara, aż Wielki Teogonista zaczął dorównywać pod względem majątku i władzy fów w Laurelorn. Sięgali po nie Książęta-Elektorzy Drakwald, Middenlandu i Wester-
Książętom-Elektorom, a hierarchowie zaczęli domagać się prawa głosu w elekcjach. landu, ale elfy nie przyjmowały żadnego zwierzchnictwa i odpierały wszystkie ataki. W
AS897 odniosły najbardziej spektakularne zwycięstwo, pokonując w bitwie armię księ-
ROZWÓJ & APOGEUM:
cia drakwaldzkiego, którego historia zapamiętała jedynie pod przydomkiem Nieszczęsny.
Imperator Fulko Wissenlandzki przeniósł stolicę do Nuln, gdzie pozostawała ona Porażka była tak miażdżąca, że zapoczątkowała przyszłą degenerację Drakwald i osta-
przez kilka stuleci, gdyż jego potomkom udawało się wygrywać wszystkie kolejne elek- teczny upadek prowincji.
cje. Dla Imperium był to okres rozwoju i rozkwitu, a rosnąca populacja zaczęła szukać W X stuleciu Imperium osiągnęło apogeum swojego rozwoju terytorialnego.
nowych terenów do zasiedlenia. Niezadowoleni z samego zaludniania ziem, które już Nie mogło się z nim równać żadne inne państwo Starego Świata, a jego władcy pla-
zajęli, Książęta-Elektorzy zapragnęli rozszerzyć swoje prowincje. Od V do X stulecia - nowali podbój całego kontynentu. Zaślepieni pychą, nie dostrzegali pęknięć, które
w okresie, który historycy nazywają Marszem ku Kresom - książęta i Imperatorzy po- pewnego dnia miały doprowadzić do rozłamu i klęski.
większali ziemie Imperium o żyzne i bogate sąsiednie krainy.
Książęta Ostlandu i Talabecklandu agresywnie kolonizowali i prowadzili eks-
pansję na terenach dzisiejszego Kisleva, chcąc zagarnąć wszystkie ziemie do gór i rzeki
DRUGIE TYSIĄCLECIE: ROZPAD & UPADEK:
Przełom tysiąclecia zwiastował kryzys potęgi ści. Władcy przenieśli stolicę do Carroburg i rozpoczęli rządy, które stały się symbolem
Imperium. Był to okres zbytku, polityki przeżartej korupcją i sprzedajnością. Do dziś określenie Drakwaldczyk oznacza
słabych rządów i wewnętrznych osobę chciwą i zachłanną. Ich wątpliwe przewodnictwo polityczne zapoczątkowało
waśni. Książęta Drakwald - którzy rozpad Imperium.
tytuł Imperatora nabyli za
SMRÓD DEKADENCJI:
łapówki - zaczęli wykorzysty-
wać władzę do utrzymania Przez ponad sto lat kolejni Imperatorzy kontynuowali politykę rodu Drakwaldczyków,
swojej słabnącej pozycji. poszukując wszelkich sposobów, aby wzbogacic własny skarbiec, i troszcząc się bar-
Klęska w bitwie z dziej o własne ambicje niż o dobrobyt Imperium. Niepełne annały z tego okresu pod-
suwają obraz rozpusty i orgii odbywających się na Dworze Imperialnym - a także inne,
Leśnymi Elfami
oraz kilka innych jeszcze bardziej obsceniczne sceny.
porażek osłabi- Na początku XI stulecia miały miejsce dwa znaczące wydarzenia, oba za panowania
ły prowincję Imperatora Ludwiga II Hohenbach, zwanego Wielkim na wybijanych przez niego mo-
netach, ale zapamiętanego przez historię jako Gruby. Będąc obżartuchem i wielkim lu-
tak znacznie,
że groziła bieżnikiem, Ludwig zasłynął z torturowania i zabijania kucharzy, którzy nie zdołali za-
jej utrata dowolić jego kulinarnych wymagań. Wreszcie nakazał swojemu niziołkowemu pazio-
samodz wi, by przygotował posiłek godny majestatu władcy. Obfita uczta, jaką urządził niziołek,
odniosła tak wielki sukces, że Ludwig nie tylko mianował swego pazia Kucharzem
dzieln
no- Imperialnym, ale wywyższył go do godności Księcia-Elektora (zwanego przez niziołki
Pierwszym Starszym), odrywając od Stirlandu i Averlandu żyzne ziemie uprawne i two-
rząc w ten sposób niezależną od innych prowincji Krainę Zgromadzenia. Ludwig
uczynił tak nie tylko z tego powodu, że zachwycił go znakomity posiłek, ale dało
mu to też okazję do zemsty na władcach obu tych prowincji, ponieważ ich
córki odrzuciły jego konkury, szczególnie na Wielkiej Hrabinie Stirlandu - która
nie tylko odrzucała jego propozycje małżeństwa, lecz pozwoliła sobie również
na obraźliwe skomentowanie kształtu osoby Imperatora.
Widząc sukces takiej taktyki, Świątynia Sigmara zaczęła również za-
biegać o względy otyłego Imperatora. Zapraszany bezustannie na uczty,
bankiety i prywatne kolacje, Imperator powoli zaczął postrzegać Kult, w
pozytywnym świetle. Ludzie zaczęli szeptać, że arcykapłan Kultu zasiada po
prawicy Ludwiga, ustawicznie zapełniając jego talerz wyśmienitym jadłem, a
kielich winem. Istotnie, Kult obdarował Imperatora pałacem w Altdor-
fie, który podobno był wyposażony w wielkie kuchnie, jadalnie i
niezwykłe luksusowe wychodki. Wreszcie Imperator podpisał dekret
gwarantujący Kultowi Sigmara głos elekcyjny. Podobno Wielki
Teogonista tamtego okresu zmarł niedługi potem z obżarstwa.
DZIEŁA & BŁAHOSTKI:
Wraz z nadejściem Imperatorów Drakwaldzkich nastąpił gwałtowny
rozwój sztuki, zwykle pod szlacheckim mecenatem. W swoim dążeniu
do zdobycia chwały, dekadenccy władcy zamawiali upiększające rzeczy-
wistość obrazy, pochlebcze dzieła literackie oraz pompatyczne utwory
muzyczne. Szlachta szybko podchwyciła ten trend i wkrótce każda
znacząca osoba miała artystów na swoje usługi.
Tak zwany ruch naturalistyczny w sztuce odszedł w zapomnienie. Nikt
nie był zainteresowany dosłownym zapisem historii. Wiele rodzin dostrzegło
szansę zapisania się w annałach historii i skrzętnie z niej skorzystało.
Absurdalne roszczenia, ubarwione sprawozdania z bitew oraz upiększo-
ne opisy przodków stały się normą w kronikach, co doprowadziło do
kilku niezwykłych przypadków awansu społecznego.
Wielu magnatów pragnęło mieć portrety ukazujące ich w odpo-
wiednim świetle - na przykład okryty niesławą i śliniący się książę Leicheburga
został przedstawiony jako urodziwy, w pełni sprawny mężczyzna, bez

980 - WARHAMMER FRP


śladu garbu z dwojgiem oczu. Niektórzy poszli tak daleko, że ich podobizny bywały Jednak z północy nadeszła nadzieja. Książę-Elektor Middenlandu i Midden-
umieszczane na obrazach lub gobelinach przedstawiających wydarzenia z odległej hi- heim, graf Mandred von Grotkaas, zebrały wszystkie wojska i przełamał oblężenie
storii Imperium, na przykład Bitwę na Przełęczy Czarnego Ognia. Middenheim, wypierając skaveny za linię Talabecku i Reiku. Przez następne dziewięć
Zwykli ludzie traktowali to jako pozbawioną sensu frywolność, ale nawet im lat Mandred mobilizował lud Imperium i wygrywając ko-
rozkwit sztuki zapewnił pewne korzyści. Kult Sigmara jako jeden z pierwszych zaadap- lejne bitwy, spychał szczuroludzi z po-
tował ideę ilustrowania ksiąg, zamawiając kosztowne, iluminowane mistrzowską ręką wrotem do ich podziemnego świata.
tomy. Te dzieła, zwykle na temat życia Sigmara, były regularnie uznawane za obiekty Wreszcie w AS1124, w bitwie pod
Kultu, a niektóre świątynie przeznaczały tysiące koron na ich stworzenie. Ukończenie Averheim Mandred rozbił
Katedry Sigmara w Altdorfie stało się okazją do zamówienia ośmiu takich ksiąg, opra- armię szczuroludzi i zmusił
wionych w kute złoto z krasnoludzkich kopalni. Po ich spisaniu w AS1012, osiem to- je do panicznej ucieczki. Na
mów Żywotów Sigmara przewieziono w uroczystym orszaku przez całe Imperium, a po- polu bitwy pozostali przy życiu
tem złożono w skarbcu w podziemiach Katedry. Elektorzy ogłosili go Imperato-
Popyt na tak wiele dzieł sztuki wywołał wielki wzrost obrotów w handlu rem Mandredem I Szczurobójcą.
barwnikami oraz doprowadził do szybkiego rozwoju technik kolorystyki i konserwacji. Mandred musiał
Dużym popytem cieszyły się nie tylko barwne tusze, ale także materiały i farby o pięk- zmierzyć się z olbrzymi
nych odcieniach. Niektóre cechy rzemieślnicze zaczęły specjalizować się w wyrobie dziełem odbudowy. Mówi
niezwykle kosztownych barwników, używanych do portretowania szlachty, ekspery- się, że z powodu plag i innych
mentując ze wszelkimi składnikami, by osiągnąć najprawdziwszy błękit lub najjaśniej- zbrodni skavenów, z każdych
szy poblask złota w farbie. Ten krótkotrwały, lecz wysoce intensywny rozwój sztuki dziesięciu mieszkańców Impe-
osiągnął szczyt w AS1023, gdy baronowa Auerbach z Hochlandu podobno zapłaciła rium przeżyło ledwie trzech, a
120000 złotych koron za wytworzoną na bazie pereł farbę, która miała idealnie od- wielkie połacie lądu zostały
wzorować barwę jej uzębienia. spustoszone, w większości za-
Ten krótki okres rozwoju sztuki nie trwał jednak długo. Nadchodzące kata- mieniając się w dzikie pustkowia.
strofy na dobre położyły kres dekadencji rodu Drakwaldczyków. Jednak pierwszym aktem wydanym
przez Mandreda po zajęciu tronu było
PLAGI & SZCZURY:
ukaranie winnych głupoty, która do-
Rok AS1053 był świadkiem koronacji ostatniego i najgorszego z Imperatorów Dra-
prowadziła do katastrofy. Mocą im-
kwaldzkich, Borysa Hochenbacha, który na zawsze został zapamiętany jako Borys Zło- perialnego dekretu odarł dom
tobierny lub Nieudolny. Obsesyjnie chciwy i skąpy, pozwalał Książętom-Elektorom rzą- Hochenbachów ze wszel-
dzić, jak im się podobało, dopóki otrzymywał stosowne podarunki. Tworzono oraz
kich honorów, ogłosił roz-
sprzedawano nowe stanowiska i godności, więc Książęta-Elektorzy konkurowali ze
wiązanie Wielkiej Prowincji
sobą w pogoni za jeszcze wspanialszymi tytułami, takimi jak chociażby Arcyksiężna lub Drakwald oraz włączenie
Wielki Margrabia. Znaczna łapówka mogła spowodować odwołanie przez Imperatora tych ziem do Middenlandu i Nor-
statusu wolnego miasta, które sprawiało jakieś problemy, przy czym pierwsze wieści o
dlandu. Runiczny Kieł Drakwald
tym wydarzeniu docierały wraz z żołnierzami miejscowego szlachcica, którzy przej-
został złożony w skarbcu Świą-
mowali kontrolę i wieszali burmistrza. Inni przyłączyli się do gry i nawet kulty zaczęły tyni Ulryka z Middenheim.
kupczyć stanowiskami w hierarchii duchownej. Sam Imperator sprzedawał pospól- Imperator
stwu prawo do spędzenia nocy w pałacu imperialnym, wynajmując komnaty swego
Mandred rządził
poprzednika z VIIII wieku, Jurgena Leniwego.
przez ponad 25
Dzień sądu nadszedł w AS1111, kiedy jednocześnie w kilku miastach na lat, w tym czasie
Wschodzie wybuchła zaraza, rozszerzając się nieubłaganie na Zachód. Najbardziej wy- zyskując reputację silne-
sunięte na wschód ziemie Talabecklandu i Ostlandu zostały całkowicie wyjałowione i
go i surowego, ale także
musiały zostać porzucone. Najmocniej ucierpiały zatłoczone miasta, a zdesperowani
sprawiedliwego władcy.
władcy podpalali całe dzielnice przy pierwszym przypadku zarazy. Podróżni podejrza- Rozpoczęła się odbudowa
ni o przenoszenie choroby byli wieszani, a ich ciała palone przez bezlitosnych strażni- osad i miast, ale podczas
ków dróg. Modlitwy do bogów pozostawały bez odpowiedzi, kapłani umierali na
wojny na zawsze przepadło
swych ołtarzach, podczas gdy szlachta i bogacze opuszczali obszary miejskie, udając
wiele ksiąg z bezcennymi
się do stosunkowo bezpiecznych majątków na wsi. zapisami historyków. Man-
Sam Imperator nie dbał o to w najmniejszym stopniu. Ukrył się w pałacu w dred był silnym Impe-
Carroburg i dopuszczał do siebie tylko najbardziej majętnych i urodziwych ze swoich
ratorem i Książęta-
poddanych. Wszelkie myśli o pladze i pokrytych krostami wieśniaków były daleko
Elektorzy wypełniali
stąd. Dworzanie Imperatora śmiali się, pili i czekali na wygaśnięcie ognisk zarazy. wolę w każdej sprawie. Po
Latem AS1115 nastąpiło szczególnie gwałtowne apogeum epidemii. Impera- kilku latach ludzie za-
tor, wraz z większością Książąt-Elektorów oraz ich najbliższymi rodzinami i podda-
częli zapominać o
nymi, zamknął się w pałacu w Carroburg, aby przeczekać zarazę. Jednak pewnego
koszmarze lat 1115-
upalnego wieczora nadszedł kres panowania ostatniego z linii Imperatorów Dra- 1124. Jednak szczu-
kwaldzkich. roludzie nie za-
W czasie wystawnego balu Imperator obżerał się pieczoną gęsią, a dworzanie
pomnieli.
tańczyli pod gwiazdami, ale nikt nie zauważył odzianych w postrzępione łachmany
istot, które ustawiły się tak, aby wiatr wiał z ich strony prosto na ucztujących. Byli to
trzymający kadzielnice z trującym dymem mnisi zarazy klanu Pestilens, którzy mieli
rozpocząć ostatni etap podstępnego ataku skavenów na Imperium.
Wiatr rozniósł zarazę po całym pałacu. Tej nocy umarło wiele najważniej-
szych dostojników Imperium. Na ich ciałach pojawiły się gnijące wrzody i pękające
krosty. Konający Borys Nieudolny słuchał wodza skavenów, który opowiadał mu o
wielkim planie szczuroludzi, o armiach maszerujących ten nocy przez całe Imperium,
niosących śmierć i zagładę. O tej rozmowie jednak nikt nie pamięta, gdyż nie przeżył
żaden z zaproszonych na ucztę gości.

NAGŁE ODKUPIENIE:
Owej strasznej nocy wiele osad i miast padło z rąk skavenów oraz tych, którzy przyszli
za nimi. Nawet miasta, które zdołały się obronić, poniosły olbrzymie straty. Płonęły
biblioteki, świątynie, uniwersytety i całe dzielnice. Oddziały Imperium usiłowały stawić
opór, ale pozbawione organizacji i kompetentnego dowództwa stanowiły zaledwie
cień dawnej potęgi. Wielkie miasta, takie jak Nuln i Mordheim, stały się wyspami w
morzu terytoriów opanowanych przez skaveny. Jednak nawet i potężnym fortecom
przeznaczona była zagłada. Za murami miast, kilku ostatnich pozostałych przy życiu
przywódców Imperium patrzyło, jak w trującym, morowym powietrzu umiera ma-
rzenie Sigmara.

WARHAMMER FRP - 981


WIEK TRZECH IMPERATORÓW:
Skaveni dopełnili zemsty w noc Geheim-
nisnacht AS1152. Skrytobójcy z klanu Eshin
zamordowali Imperatora Mandreda w jego
komnatach, zadając mu ponad tuzin pchnięć i wycina-
jąc serce władcy. Podobnie jak wcześniej Sigmar, Mandred nie
mianował następcy.
Rada Elektorów wybrała na Imperatora nieudacznika, Ottona
z Sollandu. Przez kilka następnych stuleci pozycja Imperatora stała się
przedmiotem targów i handlu między ambitnymi Elektorami. Pochłonięci
zaspokajaniem swoich osobistych celów, Książęta nie dbali o dobro Imperium, a nad
jedność krainy przedkładali prawo do prowadzenia wzajemnych wojen Wewnętrzne koronę
konflikty stały się tak powszechne, że okres ten przeszedł do historii jako Wiek Trzech swym po-
Imperatorów. Pomimo tego, imperialny tron pozostawał ważnym symbolem jedności, aż tomkom, a w Nuln
do czasu, gdy pewna osoba postanowiła nie dzielić się władzą z nikim innym. wciąż wybierano praw-
Po trwając ponad dwieście lat konflikcie w AS1360 Ottilia, Wielka Księżna dziwych Imperatorów. Wybory te
Talabecklandu, bez elekcji ogłosiła się Imperatorową. Wspierał ją Ar-Ulryk, który wcze- stały się jedynie formalnymi
śniej został Elektorem, co miało przełamać impas polityczny i stanowić przeciwwagę spotkaniami, gdzie automa-
dla wpływów Wielkiego Teogonisty. Od czasu, gdy na skutek rywalizacji pomiędzy tycznie wybierano kandydata
prowincjami Wielki Teogonista otrzymał prawo głosu w czasie wyborów Imperatora, wskazanego przez Wielkiego
stosunki pomiędzy dwoma Kultami były napięte. W AS1359 Imperatorem został wy- Teogonistę - osoby o od-
brany wróg Ottili - Wielki Hrabia Stirlandu. Ottilia udała się do Ar-Ulryka do miennych poglądach wypro-
Talabheim i zdołała go przekonać, iż posiada niezbite dowody na to, że wadzano z błędu za pomocą
założyciel Kultu Sigmara był szaleńcem. Tak zwana wizja pustelnika, mieczy rycerzy zakonnych
mająca miejsce lata wcześniej, została błędnie zrozumiana, był to po strzegących zgromadzenia!
prostu znak, iż jego panowanie zostało osobiście Od tej chwili prywatne
pobłogosławione przez Ulryka. Ta wersja odpo- wojny w Imperium nabrały cha-
wiadała Ar-Ulrykowi, dlatego natychmiast ogłosił rakteru waśni religijnych, gdy prowin-
wszystkich wyznawców Sigmara heretykami. cje sigmaryckie ścierały się z wiernymi
Ottilia zabroniła wyznawania Sigmara w Ulrykowi, a dwa trony walczyły o władzę. Nierzad-
Talabecklandzie, jego świątynie zbez- ko bywało tak, że inne prowincje przyłączały się do
czeszczono, a kapłanów ścigali łowcy jednej ze stron, nawet do, wydawałoby się, swoich
czarownic. zaprzysięgłych wrogów.
W tym samym czasie wybrany Sytuacja pogorszyła się w AS1547, gdy
Imperator przebywał w Nuln, Elektor Middenlandu Książę Heinrich uznał, że
skąd próbował prowadzić zdobył dość głosów podczas elekcji, by stać się Impe-
wojnę przeciwko diablicy z ratorem i ponownie zjednoczyć naród. Inni jednak nie
Talabheim, jednak sam był zgodzili się z tym stwierdzeniem i dali to wyraźnie do zrozu-
wówczas w stanie mienia - nawet grożąc wyciągniętą bronią. Obrażony Książę-
wojny z Middenlan- Elektor powrócił do Middenheim pełen furii, gdzie wydrukował
dem, a poza tym i rozpowszechnił edykt, głoszący, że elekcja jest oszustwem a on
lata wcześniej- sam jest w prostej linii potomkiem Imperatora Mandreda i sam
szych wojen ogłosił się Imperatorem!
mocno wy- W ten sposób Imperium Sigmara rządziło trzech pogrą-
szczerbiły żonych w wojnie Imperatorów. Ci z Middenheim i Talabheim
imperialne przekazywali tytuł swym potomkom, a w Nuln, jak dawniej, elekcje
armie. Impas odbywały się pod dyktando Wielkiego Teogonisty.
trwał Imperator Heinrich wypowiedział wojnę panującemu w Tala-
prawie bheim Frederikowi V. Ów władca, wywodzący się z dynastii Ottiliańskich Imperatorów, w
200 lat. tym czasie wojował z elekcyjnym Imperatorem z Nuln, którego imię zaginęło w od-
Ottilia mętach historii, ale najwyraźniej był tylko marionetką w rękach Wielkiego Teogonisty.
przeka- W tych burzliwych czasach nawet pomniejsze prowincje ogłaszały swoją autonomię.
zywa- W AS1550 władający zachodnim Middenlandem ród Bildhofenów ogłosił niezależ-
ła ność od Middenheim, w zamian za poparcie Imperatora Nuln otrzymując Runiczny
Kieł Drakwaldu. Chociaż nie zachowały się przejrzyste zapisy tłumaczące, w jaki spo-
sób ten miecz zniknął z krypt w Middenheim i pojawił się w Nuln, kapłani kultu Ra-
nalda nazywają to Wielkim Skokiem. W AS1681, podczas wielkiego zamieszania po No-
cy Niespokojnych Umarłych, Sylvania uzyskała niepodległość wobec Stirlandu. Natomiast
w AS1905 miasta Ostermarku zbuntowały się przeciw Talabecklandowi, z pomocą
Książąt Ostlandu tworząc Ligę Ostermarku.
W AS1707, po odparciu hordy zielonoskórych pod wodzą Gorbada Żelazne-
go Pazura, Wissenland wchłonął zniszczone tereny Sollandu. Zanim władze zdążyły
wyrazić na to zgodę, inni Elektorzy zażądali separacji Nuln i Wissenlandu. W AS1750
Talabheim uzyskało krótkotrwałą niezależność od Talabecklandu,
gdy tamtejszy Imperator Horst Lękliwy uciekł przed najeźdźczą
armią. Doprowadziło to do rewolty w mieście, które osadziło na
tronie własnego Imperatora, Helmuta II. Rozłam Imperium stał się
faktem w AS1979, gdy zgromadzenie tymczasowe Elektorów doprowadziło
do wyboru Księżnej Magritty. Nikt spoza Wissenlandu, Stirlandu i
Averlandu nie uznawał jej władzy, a Wielki Teogonista, który odmówił
koronacji Magritty z Marienburga, jako powód podając jej zbyt młody
wiek, ogłosił okres bezkrólewia. Przez następne blisko cztery stulecia,
potężne Imperium było zaledwie blednącym wspomnieniem w pamięci
jego mieszkańców. W następstwie działań hierarchy Sigmara, aż do
AS2303 nie odbyły się żadne wybory.
WIEK CIEMNOŚCI:
Rządy Trzech Imperatorów trwały praktycznie bez zmian przez
ponad 400 lat. Lata wojny wycisnęły swe piętno, a Chaos nie
pozostawał bezczynny. Stopniowo nawet zwaśnione prowincje
zaczęły się dzielić, a samozwańczy Imperatorowie mieli wkrótce
pełne ręce roboty z problemami wewnątrz swych własnych granic.
W okresie Wieków Ciemności znacznie zwiększyła się liczba demo-
nologów i nekromantów, a w głębi puszcz Imperium postawiono wiele
świątyń ku czci bogów Chaosu, a wielu zmarłych nie zaznało odpoczyn-
ku.

982 - WARHAMMER FRP


TRZECIE TYSIĄCLECIE: ODRODZENIE W OGNIU:
Nadejście XXIIII wieku zbiegło się z wielkim zagrożeniem z Północy. Niszczycielskie nych i spalonych, gdy płynęły Reikiem. Przypadkowymi sprzymierzeńcami Mrocz-
Potęgi ponownie zaczęły spoglądać w kierunku krain ludzi. Zorze na niebie widziane nych Potęg i w pewnym sensie awangardą ich armii były hordy zielonoskóych, którzy
były daleko na południu, aż pod Nuln, znaki w świątyniach mówiły o nadejściu strasz- uciekając przed nadciągającymi legionami potępionych, zalali Imperium, paląc, grabiąc
liwego niebezpieczeństwa, a kislevscy zwiadowcy donosili o olbrzymiej, przerażającej i mordując. Na ulicach miast fanatycy i prorocy zagłady głosili swoje dziwne nauki.
armii zbierającej się na Północy. Wielu zdesperowanych mieszkańców słuchało i wierząc, że koniec świata jest bliski,
przyłączało się do band flagelantów. Za ogólną sytuację winiono bogów Chaosu i
INWAZJA CHAOSU:
czarnoksięstwo. Z tego powodu wielu niewinnych ludzi zostało spalonych na stosach
Dwieście lat przed nastaniem Imperatora Karla-Franza I, wydawało się, że nadcho- albo utopionych, ale zginęło wówczas również wielu prawdziwych wyznawców i agen-
dzi koniec świata. Toczyła się wojna niosąca zniszczenia, o jakich nikt do tej pory nie tów mrocznych bóstw.
pamiętał. Nazwana została WIELKĄ WOJNĄ - WIELKĄ WOJNĄ przeciw Wielka horda Chaosu w Krainie Trolli nadal rosła w siłę. Była to prawdopo-
Chaosowi. Po raz pierwszy od wielu tysiącleci cztery potęgi Chaosu odłożyły na bok dobnie największa armia, jaka ruszyła na wojnę w Starym Świecie. Niektórzy twierdzą,
niekończącą się rywalizację i postanowiły skierować swe armie do unicestwienia że liczyła około stu tysięcy, inni podają liczby dwu-trzykrotnie większe. W Kislevie,
najdalej na północ wysuniętym królestwie ludzi, Car wysłał na południe prośbę o po-
śmiertelników raz na zawsze. Od Północnego Pustkowia nadciągały hordy Chaosu. moc, przewidując, że horda niedługo ruszy prosto na jego kraj. Wiadomość dotarła do
Armie barbarzyńców czczących czterech bogów, niezliczeni zwierzoludzie, potworne Wolfenburga, do Księcia-Elektora Ostlandu, który wciąż opierał się zwierzoludziom,
pomioty Chaosu, szeregi odzianych w czerń Wojowników Chaosu i budzące strach pomimo że jego kraj został już całkowicie zrujnowany. Bogowie Chaosu należeli do
Smocze Ogry, które zostały zbudzone ze swego wiecznego snu przez Burzę Chaosu. największych wrogów księcia, który odpowiedział natychmiast. W ciągu tygodnia ze-
Grozy zniszczenia dopełniały posuwające się w tylnej straży niekończące się zastępy brał swą armię i wyruszył na północ. W tym czasie Imperium dalej pogrążało się w
demonów. To była największa armia jaka kiedykolwiek maszerowała ziemiami anarchii. Czarnoksiężnicy Chaosu wyszli z ukrycia i poprowadzili bandy swych wy-
Starego Świata. Stronnicy Mrocznych Bóstw pustoszyli jedno za drugim miasta znawców by przejąć lokalną władzę. Niektórzy ludzie, doprowadzeni na skraj szaleń-
Kisleva. Pokonywali każdą armię wysyłaną przeciw nim. Bolgasgrad, Petragrad, stwa przez głód i rozlew krwi, otwarcie głosili potęgę Chaosu i przysięgali wierność
Linsk, zostały spalone, a ich mieszkańcy rozsiekani. mrocznym bogom. Łowcy czarownic i kapłani skrzyknęli mieszkańców Imperium
Broniony przez krasnoludy Karag Vlag padł. Po raz pierwszy od swego powstania. przeciwko wyznawcom Chaosu i na ulicach miast wybuchły krwawe walki. Lecz wte-
Z każdym zwycięstwem granice Królestwa Chaosu powiększały się, kosztem kolej- dy w Nuln pojawił się pewien szlachcic, znany jako Magnus Pobożny, ze znakiem
nych krain śmiertelników. Zdawało się, że zbliżał się czas ostatecznego pogromu, i komety o dwóch warkoczach na tarczy. W czasie, gdy armie Chaosu nacierały na Kis-
całe życie było skazane na nieuchronne chylenie się ku upadkowi. Zalewane przez lev, wezwał on ludność Imperium, by zgromadziła się przy jego boku. Młodzi męż-
stwory bezwzględnych bogów Chaosu, po których pochodzie pozostawały jedynie czyźni i kobiety masowo przyłączali się do jego armii. Wkraczając do Talabecklandu, w
gotujące się masy traconych i krzyczących dusz. Ale wtedy z krain Imperium nadszedł którym zaprzestano łowów na wyznawców Sigmara, wysłał posłańców niosących
wybawiciel. Z ziemi niszczonych przez wieczną rywalizację o tron Imperatora. Z przesłanie dobrej woli do wszystkich władców prowincji. Wzywał w nim do zjedno-
czenia wszystkich prawdziwych synów i córki Sigmara. Głosił: musimy razem chwycić za broń, by
miasta Nuln przybył człowiek, który zjednoczył Imperium i ostatecznie pokonał
hordy Chaosu nie ogarnęły nas bez reszty i aby ostatecznie ciemności nie okryły ziemi.
armie Chaosu, odrzucając mroczny potop. Zwał się Magnus, później znany jako
Na północy, z nadejściem zimy armia Chaosu ruszyła na południe. Wojska
Pobożny, zbawiciel Imperium. Wielkiego Księcia Ostlandu i armia Cara Kisleva wyruszyły, by zagrodzić jej drogę.
- Historia Imperium, Sigismunda von Sonnenscheina Dwie potężne siły starły się gdzieś pomiędzy Kislevickimi miastami Chazask i Mur-
magrad. Przeżyło tylko kilku, którzy donieśli o klęsce sił Ostlandu i Kisleva. Armia
Przez cały ten czas postępowało rozdrobnienie Imperium, aż w mniej więcej AS2000
Chaosu spustoszyła północne ziemie Cara, nim wyruszyła w dalszą drogę. Horda
nie istniało już ono jako powiązana całość. Nie było Imperatora, a w lasach mnożyły
przekroczyła zamarzniętą rzekę Linsk wiosną AS2302. Ostatni żołnierze armii Kisleva
się gobliny, a granice najeżdżały coraz większe bandy orków. Wydawało się, że po- zostali otoczeni i wybici podczas desperackiej próby obrony rzecznych mostów. Za
wtórne zdobycie tej części Starego Świata przez siły ciemności jest tylko kwestią czasu.
rzeką leżało serce ziem Kisleva i wielkie miasto Praag, w którym ludzie przygotowywa-
I rzeczywiście. W AS2302 stare Bramy Chaosu wkroczyły w nową falę gwał-
li się na nieunikniony atak. Tysiące uciekły pod osłonę murów z okolicznych wsi, za-
townej aktywności, a granice Pustkowi Chaosu po raz kolejny zaczęły się rozszerzać -
bierając ze sobą wszystkie zwierzęta, jakie zdołali. To jednak nie wystarczyło i po krót-
zagarniając Norskę i Wschodnie Stepy. Pomiędzy ludźmi i krasnoludami zaczęły się kim czasie zaczęło brakować żywności, a wśród wycieńczonych obrońców zaczęły się
szerzyć straszliwe mutacje, krążyły pogłoski o czających się w puszczach zwierzolu-
szerzyć choroby zsyłane przez Nurgla. Wkrótce jedynym źródłem pożywienia dziel-
dziach i Wojownikach Chaosu zdążających ku ziemiom Imperium. Wydawało się, że
nych obrońców były rośliny sadzone przez nich na terenie miasta. Tymczasem siły
dni państwa są już policzone.
Chaosu rozłożyły obóz dokoła miasta. Stamtąd od czasu do czasu urządzano wypady
Przez całe lato AS2301, w całym Imperium miały miejsce liczne katastrofy i na miasto, jednak nie podjęły żadnych prób zdobycia miasta, czekając aż choroby i za-
nieszczęścia. Studnie, które dotychczas służyły miastom przez całe pokolenia, wypeł-
raza osłabią obrońców. Obrońcy Praag odpierali każdy atak, utrzymując się przy życiu
niły się śmierdzącym szlamem. Bydło zapadało na nieznaną chorobę i zdychało w
ułudą nadziei na nadejście odsieczy. Po mieście krążyły plotki o bohaterskim przy-
wielkich ilościach. Plony marniały od wielkich upałów, albo były niszczone przez plagę
wódcy z południa, człowieku zwanym Magnusem, który maszerował ze swoją armią
szarańczy. Niektórzy twierdzili, że ktoś rzucił na Imperium klątwę, wskazując najo- by ich ocalić.
brzydliwszego z mrocznych bogów Chaosu, Pana Rozkładu, Nurgla, jako sprawcę
W istocie, siła zwolenników Magnusa z Nuln i całym Imperium rosła coraz
wszystkich nieszczęść. Wyglądało na to, że czterej wielcy bogowie Chaosu odłożyli,
bardziej. Zgromadził on armię ludzi wszelkiej maści: lojalnych wyznawców Sigmara,
ten jeden raz, na bok swoje wieczne waśnie i zjednoczyli się w prostym celu: Zniszcze-
nia Starego Świata. Potęga Chaosu rosła od kilku lat, to było pewne. Na północy,
zwierzoludzie mnożyli się i stawali się śmieli, wychodząc z lasów i napadając na miesz-
kańców Ostlandu i Ostermarku. Nikt nie był w stanie temu zapobiec, władza
zwierzchnia w Imperium skończyła się wiele lat wcześniej. Imperatorski ród wygasł, a
państwo było podzielone pomiędzy rywalizujących ze sobą Książąt-Elektorów. Grupy
Wojowników Chaosu włóczyły się wśród Wyjących Wzgórz, opodal Altdorfu. Bandy
dzikich orków, wypierane z lasów przez rosnącą potęgę Chaosu, bezkarnie plądrowały
i niszczyły ziemie Imperium.
Na dalekiej północy, brama rozdzielająca światy pulsowała od nagromadzonej
energii. Mroczny cień Chaosu rozszerzał się na południe, zajmując Północne Pustko-
wia i wchłaniając je do Królestwa Chaosu. Podczas gdy złożone niemocą Imperium
dogorywało, na Pustkowiach Chaosu toczyła się bezwzględna walka o władzę. Wśród
wielu plemion barbarzyńców, najsilniejszym okazali się Khulowie. Wiele ze zwycięstw
zawdzięczali swojemu wodzowi, Asavarowi. Ten potężny barbarzyńca okazał się nie-
zrównanym wojownikiem i inteligentnym przywódcą. Przez wiele lat jego szczep
przemierzał bezdroża Pustkowi, walcząc z innymi plemionami i stopniowo je sobie
podporządkowując. Armia Asavara rosła w siłę i w końcu stała się najpotężniejszą na
całej Północy. Opowieści głoszą, że w jego oczach płonęła potęga Mrocznych Bóstw,
a czerwona zbroja jarzyła się przeklętym światłem. Z każdym zwycięstwem pod
sztandary Asavara zaciągało się coraz więcej wojowników, aż wreszcie jego legiony sta-
ły się tak liczne, iż wódz Khulów postanowił ruszyć na południe i zdobyć położone
tam krainy. W swej wędrówce ku ziemiom Sigmara i Ulryka przebył Wielką Krainę
Czaszek, wymieniając niezliczone setki niewolników na demoniczne maszyny oblężni-
cze, skonstruowane przez krasnoludy Chaosu. Potem Asavar poprowadził swoje le-
giony ku Wysokiej Przełęczy, gdzie przyłączyły się do nich hordy zwierzoludzi i smo-
cze ogry.
Z nadejściem jesieni, ziemie Imperium ogarnęła anarchia. Setki umarło z gło-
du. Tysiące szukały ratunku w przeludnionych miastach. Farmy, wioski, nawet małe
miasta były porzucane na łaskę zwierzoludzi, Wojowników Chaosu, czy też zwykłych
bandytów. Sprawy miały się źle nawet w bogatym Reiklandzie, regionie dokoła miast
Nuln i Altdorf. Zwierzoludzie wyszli z lasu Reikwald i wiele łodzi zostało zaatakowa-

WARHAMMER FRP - 983


szalonych flagelantów, zwykłych mieszczan nienawidzących Chaosu i zawodowych
żołnierzy z armii poszczególnych prowincji. Widząc w Magnusie przywódcę, za któ- Wówczas to zwróciłem uwagę na wystrój sali audiencyjnej. Była dość mała, a ściany
rym wszyscy mogliby pójść, Elektorzy Imperium odłożyli na bok waśnie i udzielili mu pokrywały grube tkaniny pokazujące sceny starożytnych bitew. Szczególnie ekspo-
swojego poparcia i poprowadzili swoich żołnierzy by się do niego przyłączyć. Wkrótce nowane były przedstawienia ostatniej Wielkiej Wojny z Chaosem. Widniał tam jeden
na północ maszerowała najpotężniejsza armia w dziejach Imperium, tak wielka, że z generałów Chaosu, Skathloc Żelazny Szpon dosiadający swej potężnej wiwerny,
musiała zostać podzielona na dwie części by dało się ją wyżywić. Jednak marsz był Kła Zagłady. Był tam Magnus Pobożny, dumny w swej ciężkiej zbroi płytowej.
powolny, a z każdy mijającym dniem obrońcy Praag stawali się słabsi, a nadzieja ich Wokół jego głowy unosiła się aura świątobliwości, a w jednej ręce tkwił młot bojowy,
sercach powoli gasła. będący znakiem Imperatora. Była także Car Aleksander, śmiertelny bóg w swym
W końcu, po zażartej bitwie na ulicach płonącego miasta, Praag upadło zimą złoconym pancerzu. Zwierzoludzie szczerzyły się spomiędzy grubych wełnianych
AS2302. Magnus nie zdążył. Jego kawaleria znajdowała się zaledwie dzień drogi od splotów. Szlachetni rycerze i skrzydlaci jeźdźcy pędzili im na spotkanie. Księżyc
miasta, ale nie zdołała mu pomóc. Chaos triumfował. Gdy Praag upadło, z Królestwa Chaosu lśnił złowieszczo na niebie. Wyglądał na większy, niż widziałem kiedykol-
Chaosu zawiał potężny czarny wiatr. Wypadł z Wrót Chaosu, przeleciał nad Północ- wiek podczas swego życia…
nymi Pustkowiami i Krajem Trolli i wpadł do północnego Kisleva. Wył i jęczał po uli- - Historia Imperium, Sigismunda von Sonnenscheina
cach Praag, a tam gdzie zawiał, wkraczało Królestwo Chaosu, pochłaniając ziemię na-
leżącą dotąd do ludzi. Ulice miasta ugięły się przed jego siłą. Ludzie i kamienie stopili nimi lub dosiadali swoich spaczonych wierzchowców, przygotowując się do swoich
się i stali jednością. Wszystko, co żyło, złączyło się z samym miastem. Dusze obroń- mrocznych rytuałów. Zwierzoludzie zebrali się pod sztandarami własnych przywód-
ców zostały uwięzione w zniekształconych miejskich murach. Umęczone twarze wy- ców, powarkując i wyjąc z podniecenia. Ponad całą armią górowały potężne, znie-
glądały ze ścian. Rozpaczliwie drgające dłonie wyrastały z miejskich bruków. Kolumny kształcone istoty, demony lub śmiertelne bestie z Północnych Pustkowi, tego nikt nie
wydawały dźwięki, które dotychczas wydawali ludzie. Miasto Praag stało się koszma- był pewien.
rem na jawie, żywym przedsmakiem tego, co czekało Stary Świat pod rządami bogów BITWA U BRAM KISLEVA:
Chaosu. Nieliczni zdołali uciec z ruin Praag, prześlizgując się przez linie oblężnicze
wrogiej armii, gdy sposobiła się ona do ostatecznego szturmu. Przynieśli wieść o Widzę w waszych oczach, że boicie się tego przeciwnika. Wi-
upadku miasta do stolicy, miasta Kislev, w którym Car intensywnie ćwiczył swoją no- dzę w waszych oczach, że zastanawiacie się, jak możemy walczyć z tak
wą armię i do nadciągających wojsk Imperium. Mówi się, że gdy Magnus z Nuln usły- straszliwymi potworami. Mężowie Imperium, mam odpowiedź. Będziemy
szał o upadku miasta, płakał krwawymi łzami i że przysiągł Sigmarowi, że zemści się nasząą odwagą, ale
walczyć z nimi naszą stalą, będziemy walczyć z nimi nasz
na sprawcach koszmaru, w który zmieniło się Praag.
Po upadku miasta horda Chaosu zaczęła przemieszczać się na południe, na-
nade wszystko będziemy walczyć z nimi mocą naszej wiary w Sigmara!
wet nie wiedząc, że mija nadciągającą kawalerię Magnusa. Ta armia wkrótce dotarła do - Magnus Pobożny przed Bitwą u Bram Kisleva
czegoś, co kiedyś było Praag. Jej żołnierze, z których duża część pochodziła z Kisleva, W czasie, gdy wyznawcy Chaosu sposobili się do szturmu, w mieście trwały rozpacz-
ujrzeli tam na własne oczy jak straszliwy los spotkał ich rodaków. Nie pozostali tam liwe przygotowania do obrony. Car osobiście dowodził swoją nową armią, która mi-
długo, przepełnieni wściekłością i żądzą zemsty szybko wyruszyli za hordą Chaosu. mo słabego wyszkolenia i wyposażenia, przygotowywała się do odparcia szturmu z
Wkrótce napotkali i zniszczyli jej straż tylną, złożoną głównie z maruderów i zwie- odwagą wynikającą z desperacji. Obok nich na umocnieniach stały krasnoludy z twier-
rzoludzi, które nie nadążały za resztą. Ludzcy wojownicy wyrżnęli przeciwników w dzy Karaz-a-Karak, które przybyły na pomoc po otrzymaniu od Cara rozpaczliwej
szale wywołanym tym, co ujrzeli w Praag, szybko wybijając wszystkich wrogów. Zwy- prośby o pomoc. Ci wytrzymali wojownicy bez wątpienia ocalili miasto od zniszczenia,
cięstwo, mimo iż niewielkie, było jednak zwycięstwem, pierwszym sukcesem sił ludzi przyjmując na siebie główny impet pierwszego natarcia sił Chaosu. Do szturmu ruszyli
w tej wojnie. Główna część hordy dalej maszerowała w stronę miasta Kislev, nic nie zwierzoludzie, którzy w brutalnej walce wręcz zepchnęli Kislevitów z prowizorycz-
wiedząc o armii, która znalazła się teraz na jej tyłach. nych umocnień na przedpolu miasta i zmusiły ich do wycofania się na mury samego
W tym samym czasie, gdy kawaleria podążała w stronę Praag, Magnus z resztą Kisleva. Tylko dzięki krasnoludom, które jako ostatnie przeszły przez miejskie bramy,
armii maszerował do stolicy Kisleva chcąc uzupełnić zapasy i dołączyć świeżych żoł- udało uniknąć się masakry obrońców. W chwili, gdy przywódcy hordy przygotowywa-
nierzy. Jednak dotarł tam akurat na czas, by ujrzeć hordę Chaosu otaczającą miasto. li drugi szturm, Pierwsze oddziały Magnusa dotarły do obozu sił Chaosu. Horda szyb-
Potężna armia stała dokoła miasta, a jej czarne sztandary powiewały na wszystkich ko zareagowała na to nowe zagrożenie, dzieląc się na dwie części, z których jedna za-
okolicznych wzgórzach. Można było dostrzec proporce wszystkich czterech potęg atakowała siły Magnusa, a druga kontynuowała szturm na miasto. Jednak armia Ma-
Chaosu, powiewające w miejscach gdzie stali ich wybrańcy. Wojownicy i rycerze Cha- gnusa uderzyła w przeciwnika nim wyznawcy mrocznych bogów zdołali się przegru-
osu czekali w równych szeregach na rozkaz do ataku. Mroczni kapłani stali pomiędzy pować. Żołnierze Imperium rozbili w regimenty zwierzoludzi, którzy uciekli na sam

984 - WARHAMMER FRP


widok szarżującej ciężkiej konnicy, i wpadli w główne siły hordy, wbijając się coraz wej. Wciąż jednak knuto intrygi i zawiązywano spiski w nieustannej walce o władzę.
głębiej w morze Wojowników Chaosu, demonów i zwierzoludzi. Jednak nawet mimo W tym czasie, nowy Imperator - Wilhelm Holswig-Schliestein nie chcąc prze-
początkowej przewagi i impetu, siły Magnusa wkrótce zostały otoczone przez liczniej- prowadzać się do Nuln, zdecydował się na ponowne przeniesienie stolicy do Altdorfu,
szego przeciwnika, który na miejsce zabitego wojownika wystawiał czterech nowych. gdzie pozostała ona do dnia dzisiejszego. W czasie rządów Wilhelma, który został
Wkrótce armia Imperium została zmuszona do sformowania obronnego kręgu. później obdarzony przydomkiem Mądry, Imperium rozwinęło się technologicznie.
Wszystko to było obserwowane z miejskich murów. Na początku obrońcy wydali Największy postęp dokonał się oczywiście w sztuce wojskowej. Rozwinął się handel, a
okrzyk radości, gdy zwierzoludzie i Wojownicy Chaosu ginęli, lub uciekali przed nowo komunikację znacznie poprawiła sieć nowych dróg.
przybyłą armią. Jednak okrzyki zmieniły się w ponurą ciszę, gdy armia Imperium zo-
CZASY OBECNE:
stała zatrzymana a potem otoczona. Obawiając się, że ich wybawcy zostaną wybici na
Obecny Imperator Karl Fraz, zasiadł na tronie w AS2502. Z początku porywczy, wy-
ich oczach, krasnoludy dokonały wypadu by przebić się do okrążonego Magnusa.
kazał się jednak sprawnością w rządzeniu i większą siłą charakteru niż jego bezpośred-
Trzy setki krasnoludów wybiegły przez południową bramę i rzuciły się na swoich
przeciwników. Ale siły Chaosu były zbyt liczne i krasnoludy zostały zmuszone do wy- ni poprzednicy. Ożywił też nadzieje na silne przywództwo nad Imperium. Elektorzy
cofania się z ciężkimi stratami. Z odważnych trzech setek, które opuściły miasto, wró- zostali zmuszeni do posłuszeństwa, a Imperator zręcznie manipuluje Kultami Sigmara
i Ulryka, które usiłują zdobyć jego łaski.
ciła mniej niż połowa.
Doświadczeni politycy oraz znający tajniki władzy uczeni twierdzą, że Karl
Po powstrzymaniu ataku wojsk Magnusa, armia Chaosu jeszcze raz zwróciła
swoją uwagę w stronę oblężonego miasta. Do kolejnego szturmu wysunęli się najlepsi Franz utrzymuje porządek w drodze zmuszania każdej frakcji do akceptacji rozwiąza-
wojownicy, demony, kapłani na demonicznych wierzchowcach i potężne bestie z nia, które wydaje się równie niekorzystne dla wszystkich stron. Dzięki tej taktyce, Im-
perator osiągnął wiele ze swoich celów, dając zwaśnionym stronom to, czego wolałyby
Północnych Pustkowi i Kraju Trolli. Obrońcy miasta i krasnoludy przygotowywali się
nie zostawiać dla innych, ale nie spełniając ich początkowych rosz-
do odparcia szturmu z nikłą nadzieją, ale i z wielką odwagą. Jednak w momencie, gdy
horda przygotowywała się do ataku, fortuna po raz kolejny się odmieniła. Kawaleria czeń.
Magnusa, która przybyła pod Praag zbyt późno, pojawiła się teraz na północnej flance W ten właśnie sposób zdołał przekonać
gildie z Altdorfu do podpisania niesławnego
hordy Chaosu. Pamiętając, co ujrzeli w niegdyś dumnym mieście, żołnierze ogarnięci
Smrodliwego Dekretu z AS2506, na mocy
furią uderzyli prosto w środek armii wroga, która zaczęła się załamywać pod ich siłą
ich gniewu. Magnus i jego wojsko bronili się na niskim wzgórzu, skąd dostrzegli za- którego gildie zgodziły się uiszczać
mieszanie na północnej flance wrogiej hordy. Magnus domyślając się, że to uderzenie wysokie grzywny i opłaty za
oczyszczanie miasta.
kawalerii wysłanej do Praag, wykorzystał okazję i poprowadził swoich żołnierzy do
Oczywiście, nie zro-
jeszcze jednego ataku na znienawidzonego przeciwnika. Również w mieście dostrze-
żono nacierającą kawalerię i gdy armia Chaosu zaczęła odwracać się, by stawić czoła biły tego ze szla-
nowemu zagrożeniu, bramy miasta rozwarły się, wypuszczając tłumy Kislevitów, któ- chetnych po-
budek, lecz z
rzy rzucili się na swych oprawców, oraz biegnące obok nich krasnoludy, które wypeł-
powodu
niało pragnienie zemsty za zabitych towarzyszy. Atakowana od trzech stron, horda za-
częła się giąć i załamywać, pojedyncze grupy maruderów i zwierzoludzi zaczęły wy- przekona-
mykać się z pola bitwy. Wojownicy Chaosu walczyli z determinacją, każdy z nich wart nia, że tak
wysokie
dziesięciu zwykłych żołnierzy, ale było ich za mało, by pokonać wszystkie trzy armie.
koszty
Jednak prawdziwym przełomem w bitwie był pojedynek wodzów przeciwnych armii.
Gdy pośrodku zakrwawionego pola bitwy Magnus z Nuln odciął głowę Asavara Kula zruj-
Namaszczonego, pozbawiona wodza Horda Chaosu rozproszyła się i rozpoczęła od- nują
kon-
wrót. Jednak Kislevici, krasnoludy i żołnierze Imperium gonili i wybijali ich bez litości i
ku-
niewielu wyznawców mrocznych bogów dotarło na Północne Pustkowia.
ren-
ODRODZENIE IMPERIUM: cyj-
Magnus rządził przez 65 lat, a wielu uczonych uważa ten okres za najszczęśliwszy w ne
dziejach Imperium od czasów panowania samego Sigmara. Na ziemiach zapanował gil-
powszechny pokój, a ponowne zjednoczenie oraz wznowienie handlu między pro- die.
wincjami przyniosły rozwój i dobrobyt. Magnus podjął kroki w celu wzmocnienia
obrony Imperium, anulując nakaz ścigania czarodziejów, a potem tworząc Imperialne
Kolegia Magii pod patronatem elfiego Mistrza Wiedzy Teclisa, który podczas wojny
przybył na pomoc Imperium. Rozpoczęła się nowa epoka ożywienia intelektualnego i
rozwoju nauki.
Magnus dostrzegał konieczność zachowania równowagi władzy pomiędzy
największymi miastami Imperium a otaczającymi je terenami wiejskimi. Z tego powo-
du nadał Nuln status miasta-państwa, jednocześnie ratyfikując ponowne zjednoczenie
Talabheim z Talabecklandem, które praktycznie nastąpiło kilka wieków wcześniej.
Magnus zmarł we śnie, w AS2369. Ze względu na wielkie dokonania za życia
oraz oddanie Imperium i Sigmarowi, konklawe nadało mu tytuł Pobożnego i ogłosiło
dzień jego narodzin powszechnie obowiązującym w całym Imperium świętem dzięk-
czynnym.
ZAWIESZENIE:
Zjednoczenie Imperium nie powstrzymało jednak dążeń do wewnętrznych podzia-
łów. Wybierając następcę Magnusa, Elektorzy odrzucili kandydaturę jego brata Gun-
thera i zamiast niego wskazali Leopolda Unfahigera, Księcia-Elektora Wielkiego Księ-
stwa Stirlandu. Jak dawniej, rozpoczęły się targi możnowładców, które doprowadziły
do tego, że kandydaci kupczyli głosami, zdobywając poparcie Elektorów w zamian za
oferowane im nowe przywileje i prawa, co stopniowo, lecz nieuchronnie osłabiało po-
zycję Imperatora.
Ten problem skłonił Imperatorów z linii Unfahigerów do poszukiwania in-
nych źródeł dochodów, które pozwoliłyby utrzymać przewagę wobec pozostałych
Elektorów.
Imperator Dieter IIII posunął się jednak za daleko, gdy przyjął olbrzymią ła-
pówkę od rajców Marienburga, a potem ogłosił niepodległość ich miasta. Skandal
związany z oderwaniem się prowincji za cichą zgodą Imperium był tak wielkim
wstrząsem, że w AS2429 powołano nadzwyczajne spotkanie Książąt w Volkshalle w
Altdorfie. Elektorzy odsunęli od władzy Dietera i osadzili na jego miejsce Wielkiego
Księcia Wilhelma z Reiklandu, przodka obecnego Imperatora. Po porażce Armii Im-
perialnej pod Marienburgiem Imperator Wilhelm II uznał niepodległość Jałowej Kra-
iny i uznał Dietera Księciem-Elektorem Talabecklandu, od którego odłączył Talabhe-
im w podobny sposób, jak stało się to z Nuln. W granicach prowincji wciąż pozosta-
wało kilku radykalnych wyznawców Ulryka, którzy wszystkich czcicieli Sigmara uwa-
żali za heretyków i którzy byli szczęśliwi mogąc poprzeć Dietera. Po pewnym czasie
rodzina von Krieglitz odzyskała część dawnej władzy - głównie dzięki przyznaniu jej
urzędu Wielkiego Księcia Talabecklandu.
Ze względu na pamięć o zniszczeniach kraju podczas Inwazji Chaosu, Elekto-
rzy, ich lennicy oraz kapłani ze wszystkich sił unikali wybuchu otwartej wojny

WARHAMMER FRP - 985


986 - WARHAMMER FRP
IMPERIUM ZA PANOWANIA KARLA-FRANZA I:
Aby zdać sobie sprawę z tego, jak trudnego zadania podjął się Karl-Franz I niemal tuż wreszcie do zgody. Do Codex Imperialis wpisano definicję wojny, dodatkowo przy-
po wstąpieniu na tron, musimy uświadomić sobie stan Armii Imperialnej przed obję- znano Radzie Tronowej prawo do proklamowania stanu wojny, Imperatorowi zaś
ciem przez niego władzy. Ustępy Codex Imperialis dotyczące wojny nie przewidywały przyznano pełną władzę nad skarbcem Imperium i podatkami. Elektorzy uważali to
w ogóle istnienia czegoś takiego jak regularna Armia Imperialna, nie istniały też żadne za swe zwycięstwo - bądź co bądź Karl-Franz zrezygnował ze znacznej części swoich
prawa odnośnie wojskowych uprawnień Imperatora w czasie pokoju. Co więcej, Co- żądań. Swą pomyłkę zrozumieli, gdy Imperator, korzystając ze swej nowo nabytej
dex nie zawierał definicji wojny, co pozwalało Książętom Elektorom na uchylanie się władzy nad skarbcem, zaproponował ich oddziałom przejście na jego żołd. Pod
od obowiązku zmobilizowania i oddania pod sztandar Imperatora przepisowych kon- sztandar Imperium przeszło wówczas blisko siedem tysięcy żołnierzy. W wylewnych
tyngentów wojsk. W rezultacie, w czasie potężnego najazdu zielonoskórych w rok słowach dziękując Elektorom za patriotyzm, Karl-Franz wyekspediował ich do swych
(wiosna AS2503) po koronacji Karla-Franza, tylko Hrabia Elektor Nuln Sigmund von posiadłości, przydając znaczną eskortę, aby przypadkiem nie zmylili drogi. Szybkimi
Liebowitz powierzył mu swoje wojska. Skutkiem była dewastacja Stirlandu i wielka krokami zbliżała się jesień, a z nią deszcze i chłód, uniemożliwiające prowadzenie ja-
nierozstrzygnięta bitwa pod Hundfeld, w której zginęło blisko trzy tysiące żołnierzy kiejkolwiek kampanii tak znacznymi siłami. Część armii rozłożyła się w okolicznych
Imperium. Przyjętą dotąd praktyką było używania przez Imperatora własnych wojsk zamkach i twierdzach na leże zimowe, wojska Nuln powróciły do domu, takoż armie
w charakterze Armii Imperialnej. Imperator był wszak zawsze Księciem-Elektorem, Stirlandu, Talabecklandu i Ostlandu. Książę Hergard wszakże, który w krótkim czasie
dysponował własnym wojskiem, a jego konieczne z racji sprawowanej władzy po- został ulubieńcem Imperatora i sam patrzył w niego jak w gwiazdę, pozostał przy jego
większenie mógł finansować kradnąc ze skarbca Imperium. Taki był obyczaj i wszyscy boku. Zima nie była jednak dla Karla-Franza czasem odpoczynku. Po przywróceniu
oczekiwali od Imperatora zachowania z nim zgodnego. Tymczasem dwudziesto- Imperium własnej armii, nadszedł czas na reformę administracji.
ośmioletni wówczas Karl-Franz nie miał na to najmniejszej ochoty. Zbyt słaby zaraz W czasie długiego rozdarcia Imperium, w czasach Imperatorów i antyimpera-
po objęciu władzy, aby narzucić swoją wolę, ujrzał w masakrze pod Hundfeld okazję, torów, władza centralna została mocno ograniczona, niemal do poziomu uczynienia z
której nie mógł wypuścić z rąk. W miesiąc po bitwie w wielu karczmach zaroiło się od władzy zwykłego figuranta. Pełną kontrolę nad skarbcem i podatkami sprawowała
zmęczonych weteranów, wciąż poobwijanych w bandaże, opowiadających o bitwie i o administracja, teoretycznie tylko podległa Imperatorowi. Tworzyli ją przeważnie
tym, jaką rzeź sprawiłby orkom najwspanialszy dowódca wszechczasów, gdyby tylko młodsi synowie arystokracji, którzy nie mając nadziei na dziedziczenie znaleźli tu bez-
zdradzieccy Elektorowie nie odmówili oddania należnych mu wojsk. Zadziwiające, jak pieczny punkt zaczepienia. Szalała korupcja i ordynarne złodziejstwo, do tego aparat
doniosłe mogą być skutki prostego planu, wspartego dobrą historią. administracyjny puchł niemal z roku na rok, powiększany o kolejne pasożyty, zacze-
Ludność Imperium od dawna nie miała wysokiej opinii o swych książętach, piające się tu dzięki znajomościom. Z chwilą przejęcia władzy przez Karla-Franza,
nie bez racji uważając ich za pysznych i zarozumiałych sobiepanów, gotowych, dla nowotwór groził już śmiercią żywicielowi - ponad jedna trzecia rocznych wydatków
zdobycia większej władzy, bez zważania na interesy Imperium, poderżnąć gardło je- Imperium szła na utrzymanie administracji. Nie bez racji Imperator uważał, że nie bę-
den drugiemu. Gdy do Middenheim dotarły wieści o spustoszeniu Stirlandu, w mieście dzie rzeczywistym władcą, dopóki nie opanuje finansów Imperium. Przejęcie pełnej
wybuchły zamieszki. Mieszkańcy domagali się głowy Elektora, zmuszając go do kontroli nad skarbcem dało mu taką możliwość. I nie zmarnował jej.
schronienia się w pałacu. Podobne nastroje zapanowały w całym Imperium, umiejęt-
REFORMA ADMINISTRACJI:
nie podsycane przez akcję propagandową Imperatora wspomaganego przez tajną poli-
cję Nuln. W dwa miesiące po powrocie do stolicy, nie trudząc się nawet wzywaniem W ciągu miesiąca posady straciło blisko trzy czwarte urzędników - co do jednego
Elektorów na obrady, Karl-Franz wystosował do nich ostre w swoich sformułowa- szlachcice. Kiedy administracja spróbowała biernego oporu, ponownie przyjmując
część zwolnionych, zaczął śmigać miecz katowski. Potoczyło się dwadzieścia głów.
niach żądania zmiany zapisów Codex Imperialis. Warty odnotowania jest fakt, że
oprócz imperatorskiego pod proklamacją tą widniały podpisy Książąt-Elektorów Imperator (mimo gwałtownych protestów rodów szlacheckich) ani razu nie skorzystał
Nuln, Stirlandu i Talabecklandu, co świadczyłoby o wcześniejszych i to bardzo staran- z prawa łaski. Rezultatem było gwałtowne ochłodzenie stosunków między władcą a
nych przygotowaniach. Dodajmy do tego jeszcze fakt, że dziwnym przypadkiem armie średnia szlachtą imperialną. Walnie przyczyniło się do tego również poważne odchu-
dzenie dworu i przyjęcie w jego poczet wielu żołnierzy. W górę poszły rody szlachec-
tych Elektorów, razem ze świetną polową i oblężniczą artylerią Nuln rozłożyły się
wtedy obozem pod Altdorfem. kie, od dawna szczycące się tradycjami wojskowymi. Sygnał był jasny, a od-
Reakcja Elektorów była łatwa do przewidzenia. Wielki Teogonista wstrzymał powiedź nie dała długo na siebie czekać -
się od głosu, Starszy Hisme Mężny poparł - jak zawsze - Imperatora. Najwyższy ka- ilość ochotników w Reiksguardzie
wzrosła znacząco.
płan Ulryka stanął przy grafie Middenheim przeciwko Imperatorowi. Tylko jeden z
pozostałych Elektorów - stary Książę Ostlandu Hals von Tasseninck, gnębiony wy-
rzutami sumienia staje przy Imperatorze i natychmiast wysyła swego jedynego syna
Hergarda z połową ostlandzkiej armii do obozu Imperatora. Reszta odpowiedzi jest
ostrożnie lub zdecydowanie odmowna.
Gdy wojsko dowiedziało się o zdradzie Elektorów, przed namiotem Karla-
Franza, który mając pod bokiem swój pyszny pałac, mieszkał jak prosty żoł-
nierz, zjawiła się niemal cała armia. Mieszkańcy Altdorfu wyszli z miasta, w
gniewie chwytając co kto miał ostrego pod ręką. Morze głów otoczyło pa-
górek z namiotem Imperatora. Wszyscy - żołnierze i mieszczanie błagali
Imperatora, aby poprowadził ich przeciw zdradzieckim świniom, orczym kamra-
tom. Wówczas Imperator wygłosił długą i gniewną przemowę, którą
zakończył słowami nie piórem, to żelazem przywrócę Lennu Sigmara blask i
chwałę! Powszechny entuzjazm, który wybuchł po tych słowach nie wró-
żył Elektorom nic dobrego.
Następnego dnia głuchy grom budzi Altdorfczyków - to artyleria
Nuln ćwiczy strzelanie do proporców dziwnie przypominających barwą
sztandary przeciwników Imperatora. Wszyscy podają sobie z ust
do ust wieść, armia otrzymała rozkaz wymarszu (bez podane-
go celu) w ciągu dwóch tygodni. Gdy w tydzień później zjawia
się książę Hergard, rozentuzjazmowany tłum porywa go z ko-
nia i na rękach niesie przed namiot Imperatora, gdzie Hergard ze
łzami w oczach oddaje mu swój miecz.
Wieści o wydarzeniach pod Altdorfem dotarły do
Elektorów ciągu kilku dni i wywołały zrozumiałą panikę. O ile ich
połączone siły wielokrotnie przewyższały liczebnością armię Im-
peratora, to ich artylerzyści nie mogli się równać z
mi z Nuln. Nie byli też pewni własnych wojsk, które wybuchem
entuzjazmu powitałyby przyjście Imperatorowi z pomocą, lecz
perspektywa walki przeciw niemu powodowałaby ogólny upa-
dek morale. Niewykluczone, że w ewentualnej bitwie duża
część żołnierzy mogłaby przejść na stronę przeciwnika. Do
go dochodziły też masowe już demonstracje ludności,
mieszki w miastach - Imperator nie miałby problemów z
werbunkiem oddziałów pomocniczych nawet na terytorium
niechętnych mu Elektorów. Dodajmy jeszcze, że Imperator nie
stawał przeciw koalicji - antagonizmy i zawiść miedzy Elekto-
rami uniemożliwiały im - nawet w obliczu tak wielkiego zagroże-
nia - utworzenie wspólnego frontu. Pierwszy załamał się - znów
oblężony w swoim pałacu - Elektor Middenheim. Po nim poszli in-
ni. W miesiącu Nachgeheim AS2503, prowadząc ze sobą część swych
armii, spotkali się na polach wokół Altdorfu, aby negocjować z Impera-
torem jego żądania. I znaleźli go niezwykle ustępliwym. Po kolei
wał się ze swoich postulatów, ani razu nie zagroził użyciem siły. Doszło

WARHAMMER FRP - 987


Skutki tych posunięć Imperatora były dwojakie. Średnia szlachta i magnateria, się w dobrobycie, ignorował coraz bardziej rozpaczliwe apele krasnoludów o pomoc -
których władza i przywileje zostały znacznie ograniczone, szemrały otwarcie, zbyt jed- krótkowzroczna polityka, której druzgoczące skutki znamy dziś wszyscy. Kraina
nak wystraszone, aby spiskować. Z kolei prości ludzi - chłopstwo, mieszczaństwo i Zgromadzenia ani odrobinę nie przypominała podówczas wesołego i sielskiego miej-
stany wolne - pili po wszystkich karczmach, szynkach i zajazdach zdrowie Jego Impera- sca, jakim jest dziś. Na jej granicy z Sylvanią stacjonowała lwia część armii Averlandu,
torskiej Mości, miłościwie nam panującego Karla-Franza I, oby żył sto lat! Jednak najważniej- zaś czteroletnia służba w wojsku była obowiązkiem każdego młodego niziołka. Sama
szym rezultatem działań Imperatora było znaczące usprawnienie administracji. Walnie Sylvania wyglądała naonczas jeszcze bardziej ponuro niż dziś, a jej przynależność do
przyczynił się do tego nowy edykt Imperatora, który wprowadził dla urzędników ad- Imperium była faktem tylko na papierze. Skalista, nieurodzajna kraina, zdająca się być
ministracji imperialnej kary od ciężkich robót, aż po karę śmierci za łapownictwo, lub całkowicie pogrążona w niezdrowym oparze, była jakby zaprzeczeniem kronikarskich
kradzież (zaraz po ogłoszeniu tego edyktu z szeregów administracji wystąpiła blisko opisów pogodnej i urodzajnej ziemi, która rozciągała się tu aż do upadku meteorytu w
setka urzędników). AS2327. Pozbawiona administracji i jakiejkolwiek władzy, Sylvania była bezpieczną
Nadeszła wiosna, roztopiły się śniegi. Gdy tylko obeschły drogi, a poziom przystanią dla wszelkiej maści ożywieńców, zwyrodnialców, mutantów i czarnoksięż-
rzek opadł, armia Imperialna wyszła z Altdorfu, aby spotkać się w Talabecklandzie a ników, ściągających tu jakąś niewiadomą siłą. Ponure twierdze, patrzące na wypełnione
armiami Nuln (której przewodził osobiście Sigmund von Liebowitz), Talabecklandu i oparem kotliny ze szczytów skalnych iglic, często całkowicie niezamieszkałe, zdawały
Stirlandu. Nadchodził Sommerzeit, tradycyjny już miesiąc najazdów zielonoskórych. się wyrastać tu w ciągu jednej nocy. Watahy ożywionych ciał, maszerujące bez celu do-
linami, aby rozpaść się w krew i plugastwo po kilku klepsydrach, nieliczne wioski, za-
SYTUACJA POLITYCZNO-MILITARNA:
mieszkane przez zwyrodniałą ludność, często oddającą boską część lokalnemu władcy,
Mówiąc dziś Imperium, mamy na myśli militarny i administracyjny monolit - największe aż do składania mu ofiar z ludzi, skrzypiące wisielczym powrozem zwłoki, zwisające
osiągnięcie Karla-Franza. Stan ten istnieje jednak od relatywnie krótkiego czasu. Długa
obficie z drzew wzdłuż dawnych głównych gościńców - taki obraz Sylvanii przekazują
sukcesja Imperatorów, czyniących w zamian za poparcie ich kandydatur znaczne kon-
nam kroniki tamtych lat. Niczym ropiejący wrzód, do którego wstyd się przyznać, była
cesje na rzecz Elektorów, ogromnie osłabiła władzę centralną, niemal do punktu, w w spisach wciąż określana jako prowincja Imperium, zarządzana z Altdorfu. To, że od
którym dumne Imperium zaczęło przypominać luźną federację królestw. O ile głos blisko stu lat w jej granice nie wszedł żaden poborca podatkowy ani urzędnik, nie za-
stolicy był jeszcze dość słyszalny w prowincjach graniczących z Reiklandem, prowincje
kłócało snu biurokratom z Altdorfu. Dla graniczących z nią prowincji była jednak Sy-
bardziej oddalone osiągnęły niemal autonomię polityczną i administracyjną, omalże
lvania nieustającym zagrożeniem. W ciągu dosłownie godzin, na spustoszonych po-
wystarczającą do prowadzenia własnej polityki zagranicznej. Gwoli sprawiedliwości lach granicznych mogła zebrać się wielotysięczna armia renegatów, mutantów i oży-
dodać należy, iż w epoce uwiądu władzy centralnej, znaczne usamodzielnienie stało się wieńców, aby wkroczywszy w granice sąsiedniej prowincji pustoszyć ją niczym pożar,
dla niektórych prowincji niemal warunkiem przetrwania. Położony na dalekim i trud-
albo też - bez widocznego powodu rozejść się w ciągu godziny. Z tym wszystkim była
no dostępnym dla armii południu Averland w zatargach z agresywnymi Księstwami
Sylvania całkowicie przeźroczysta dla goblinoidów, które wyparłszy już wówczas kra-
Granicznymi i nieustającej wojnie podjazdowej z orkami mógł liczyć co najwyżej na snoludów z wielu ich twierdz z graniczących z nią łańcuchów Gór Krańca Świata,
moralne wsparcie bogatej północy. Wissenland - zbyt mały, aby samodzielnie się bro- miały do niej niczym nie ograniczony dostęp i mogły poruszać się po niej jak chciały.
nić, był praktycznie lennem Nuln (co nie zmieniło się znacząco do dziś), które w za-
Najczęstszym celem ich corocznych już niemal najazdów był żyzny i bogaty Stirland,
mian za używanie własnych wojsk do ochrony prowincji czerpało zyski z ceł na towa-
którego wschodnie połacie zaczęły zmieniać się w wielkie pole corocznej bitwy. Tak
ry sprowadzane tędy z południa. Liga Ostermarku, chroniona od północy przez Kis- przedstawiała się sytuacja strategiczna, gdy nad Wurtbadem załopotała chorągiew Im-
lev, od wschodu przez szczelny podówczas kordon twierdz krasnoludzkich, utrzymy- peratora.
wał niewielkie siły wojskowe, w większości rozproszone na granicy Sylvanii. Pławiący
KARL ZEHMER ORGEHNIZ:
Trudno dziś zrozumieć, dlaczego armia imperialna obozowała
pod Wurtbadem przez bity miesiąc - być może Karl-Franz chciał, aby
wszystkie bandy zielonoskórych weszły w granice Sylvanii, może liczył na
przysłanie mu przez innych Elektorów posiłków? Nie wiemy, co spowodo-
wało tak wielką zwłokę, jest jednak niezaprzeczalnym faktem, iż był to duży
błąd Imperatora. W czasie przestoju dyscyplina w wojsku rozprzęgła się
powoli, że przyszło dopiero później, w czasie marszu przywracać w armii
porządek, do tego zapasy prowiantu, które pochodziły przecież z magazy-
nów i były niezwykle trudne do uzupełnienia wiosną zaczynały się kończyć.
Armia Imperialna stała pod Wurtbadem niemal tyle, na ile intendentura
przewidywała całą kampanię. Dopiero w połowie Sigmarzeita Imperator
wydał rozkaz wymarszu. Tylko jego niezwykłej popularności zawdzięczać
należy, iż w ciągu następnych dwóch tygodni udało się jakoś przywrócić ład i
posłuch. Niewątpliwie, gdyby Armia Imperialna stanęła przeciw zielonoskó-
rymi w takim stanie, w jakim była pod koniec pobytu w Wurtbadzie, kam-
pania mogłaby zakończyć się katastrofą. Tymczasem zaś największe zdzi-
wienie i niepokój budził kierunek marszu wojsk Imperatora - zamiast udać
się na wschód, na granicę Stirlandu, armia maszerowała prosto na południe,
w kierunku wielkiego gościńca, który wyznaczając granicę Averlandu, łączy
Nuln z Krainą Zgromadzenia. Szczególnie zaniepokojony był Graf Josef
Haust-Anderssen - opuszczał przecież swoją narażoną na najazd prowincję z
większością armii, aby wziąć udział - jak wszystko zdawało się sugerować - w
beznadziejnym ataku na Sylvanię. Tymczasem w połowie Sommerzeit
Armia Imperialna stanęła w Krainie Zgromadzenia, gdzie udało się częścio-
wo uzupełnić prowiant i gdzie do Imperatora przyłączyła się składająca się z
niziołków kompania procarzy i zwiadowców. Również tutaj zaproponował
Imperatorowi swe usługi oddział Leśnych Elfów z enklawy Mentelienh w
Averlandzie. Ich dowódca Asne Ilitrien budził powszechny podziw swą
wykwintnością i przepiękną zbroją z księżycowego srebra, mylonego powszech-
nie przez żołnierzy z legendarnym mithrilem. Wreszcie - po trzydniowym
odpoczynku i dokonaniu przez puszkarzy z Nuln niezbędnej konserwacji i
przeglądu artylerii. Imperator wydał wojsku rozkazy.
Karl-Franz zdawał sobie świetnie sprawę z bezna-
dziejności toczenia corocznych wojen z rozproszonymi bandami goblino-
idów, grabiących wschodni Stirland. Wiedział dobrze, iż o ile piekielnie
trudne jest postawienie tamy na rzece, o tyle łatwo jest zagrodzić drogę
strumienia. Wszystkie najazdy zielonoskórych zaczynały się w zajętych przez
goblinoidy twierdzach krasnoludzkich w Górach Krańca Świata i wspierane
były przez plemiona, żyjące dalej na wschód. Odbicie i obsadzenie tych
twierdz spełniłoby rolę tamy, ochraniające wschodnie Imperium przed
najazdami i przenoszące front wojny podjazdowej w okolice niezamieszkałe.
Ani w głowie było na razie Imperatorowi atakowanie Sylvanii - wiedział
świetnie, iż siły ma zbyt szczupłe i niewłaściwe do pracy tego rodzaju, jednak
załatanie dziury w starożytnym krasnoludzkim pierścieniu obronnym
spowodowałoby przy okazji pełną izolację Sylvanii, co mogłoby się przydać
w przyszłości, Książę Hergard wspominał później, iż wychodząc ze swego
namiotu w dniu wymarszu, Imperator powiedział do niego Daj mi, Sigmarze,
cztery lata spokoju na północy i zachodzie, a oczyszczę tę gnojówkę. Były to słowa
przepojone nadmiernym może optymizmem, ale oddające dobrze ówczesne
możliwości Imperium, które dawno już straciło zdolność angażowania
znacznych sił na kilku frontach jednocześnie.

988 - WARHAMMER FRP


25 Sommerzeita AS2504 Armia Imperialna przekroczyła wschodnią granicę SIGMAR JEST Z CIEBIE DUMNY, SYNU:
Krainy Zgromadzenia, aby wkrótce wkroczywszy na podgórze Gór Krańca Świata, W połowie miesiąca Erntezeit Anno Sigmaris 2504 Armia Imperialna, uszczuplona o
ujrzeć majestatyczne i ponure zręby skalne, zdające się drapać niebo. W tym miejscu wojska poszczególnych prowincji i pozostawione po drodze garnizony dotarła do Re-
granica między łagodnym pasmem podgórskim a samymi górami wyznaczona jest iklandu. 32 Erntezeita Imperator odbył triumf w Altdorfie. Wtedy też doszło do zda-
niezwykle ostro - strzępiaste piły skalne, wrogie dla wszelkiego życia i w praktyce nie- rzenia, którego konsekwencją było zbliżenie korony i Kultu Sigmara. Na drodze
przekraczalne dla większej grupy ludzi biją z ziemi niemal jak fontanna, omalże bez triumfalnego pochodu stanął darzony w mieście powszechnym szacunkiem przełożo-
żadnego przejścia w łagodniejszy stok, tak że jadąc wzdłuż nich ma człowiek wrażenie, ny Świątyni Łaski Sigmara, Starszy Joachim Willhaupt, w rękach trzymając złocony re-
iż widzi obok siebie niebotyczny mur jakiegoś monstrualnego grodu, w którym chyba likwiarz z kosmykiem włosów i ścinkami paznokci samego Sigmara. Gdy Karl-Franz
sami bogowie mieszkają. Owa Egida Imperium jak ją dawniej zwano, staje się przy- ujrzał starego, chwiejącego się od naporu tłumu człowieka, w jednej chwili nakazał
stępniejsza dopiero dalej na północy - tam też od zawsze istniały skupiska twierdz swoim gwardzistom zrobić wokół miejsce a sam, zeskoczywszy z Ignifaxusa podbiegł
khazadów, wówczas już od kilkunastu dekad znajdujące się w rękach goblinoidów. do Starszego i mimo protestów podparł go własnym ramieniem. Joachim, niezwykle
Także na południu od veger san, co w khazalidzie oznacza ostateczna ściana istnieją liczne wzruszony, rozpłakał się wówczas i kładąc drżącą dłoń na czole Imperatora wypo-
skupiska krasnoludów. Oni to, zwiedziawszy się o marszu wojsk Imperialnych, zaczęli wiedział słowa, które wszyscy kronikarze zapisali w identycznym brzmieniu: Dziękuję
licznymi acz niesfornymi grupami dołączać do Imperatora, oferując mu swe usługi. W ci, dziękuję. Sigmar jest z ciebie bardzo dumny, synu. sam mi to powiedział. Imperator nic nie od-
ciągu następnego tygodnia zbiegło się ich blisko cztery setki. Na swego wodza po dłu- rzekł. Zamiast tego, przy powszechnym szlochu tłumu, padł na kolana i objął nogi Jo-
gich utarczkach i krwawych kłótniach wybrały Hildegardę Mertezun, przywódczynię achima, całując trzymany przezeń relikwiarz. Następnie wielka procesja udała się do
jednej z żałosnych grup wygnańców z zajętych przez zielonoskórych twierdz. Ona też Świątyni Łaski Sigmara, gdzie odprawione zostało nabożeństwo dziękczynne za triumf
w krótkim czasie utworzyła z pstrej zbieraniny karny oddział toporników. Kronikarze Karla-Franza. Gromowe Audi nos, Domine zdawało się rozsadzać mury świątyni, a
wyprawy wspominają, iż banda ta przejmowała wszystkich przemożnym zdziwieniem. ogarniętemu euforią tłumowi zdawało się, że witraże płoną nieziemskim światłem.
Zdziczeli wygnańcy i barbarzyńcy z południa, od setek lat nie mający kontaktu z cywi- Entuzjazm tłumu sięgnął punktu, w którym niektórzy zaczęli coś przebąkiwać o bo-
lizacją khazadów, brudni, z brodami w nieładzie, posługujący się nieraz barbarzyńską skim pochodzeniu Imperatora - takie plotki były jednak zadziwiająco szybko i spraw-
mową, powstałą z połączenia reikspielu, tileańskiego i khazalidu, ubrani w futra i skóry, nie uciszane, nie wiadomo właściwie przez kogo.
często przybierające formę przepaski biodrowej lub kiltu, pokryci plemiennymi tatu- Wielki Teogonista Yorri XIIII znalazł się w nie lada kłopocie. Od czasu
ażami i bliznami po rytualnym samookaleczeniu, niesforni i dzicy wydawali się zdyscy- spacyfikowania Elektorów przez młodego Imperatora między dworem a Świątynią
plinowanym, jednolicie uzbrojonym żołnierzom Imperium istotami rodem z mrocz- Sigmara panowało napięte milczenie. Władza świecka nie wchodziła w drogę du-
nej historii człowieka, reliktem z czasów legend sigmaryjskich. Jedno wszak łączyło ich chownej i odwrotnie, jednak na styku tych dwóch potęg sytuacja była bardzo napięta.
wszystkich - oczy zachodziły im krwią, a żyły występowały na czoło, gdy ktoś wspo- Hierokracja zdawała sobie sprawę z pewnych oczywistych faktów - iż silna władza
mniał o goblinoidach. Długo w noc siedzieli przy swoich ogniskach, pijąc na umór i świecka w ręku energicznego Imperatora oznaczała osłabienie władzy duchownej, a
śpiewając samobójczo ponure sagi o utracie kolejnych twierdz i śmierci przyjaciół. Imperator rozmiłowany w armii i defiladach nie będzie miał pieniędzy na wielkie na-
Tymczasem wojska Imperatora dotarły do pierwszego granicznego fortu - dania i jałmużny dla Świątyni. Kult Sigmara stał przed niemal nieuchronną perspekty-
Heer Tanam - obecnie zdewastowanego granicznego gródka, obsadzonego nieliczną wą utraty znaczenia i autorytetu, pracowicie budowanego przez pokolenia. Od dłuż-
załogą goblińską, niezdolną nawet wytrzymać szarży straży przedniej. Tu zaczynały się szego czasu Wielcy Teogoniści dążyli do wypracowania sytuacji, w której Imperatoro-
obszary ufortyfikowane dawniej przez khazadów. Wbrew powszechnej w Imperium wie nie mogliby rządzić bez sankcji Świątyni. Czyż Imperator nie władał Imperium w
opinii, krasnoludy lubią słońce tak samo, jak ludzie i większość ich twierdz przynajm- imieniu Sigmara jeno, którego woli bezpośrednimi
niej częściowo wznosi się na powierzchni, zagłębiając się wszelako w ziemię na wiele nawcami byli przecież kapłani? Yorri XIIII wahał
poziomów i łącząc tunelami zwanymi Poddrogami z innymi bastionami. Tworzą w ten się. Było już za późno, aby po prostu uznać i za-
sposób skorelowany i łatwy do obrony kordon. Zaatakowana twierdza może natych- akceptować wszystkie ruchy Imperatora -
miast otrzymać pomoc z dwóch sąsiednich, nie da się je wziąć regularnym oblężeniem, trzeba było udzielić mu bezpośredniego
gdyż niemal niemożliwe jest odcięcie jej od świata i zmożenie głodem. Krasnoludy poparcia, co równałoby się w prakty-
mieszkają dziś w wielkich bastionach, gdyż tylko one oparły się niszczycielskiej fali zie- ce hołdowi, lub też po-
lonoskórych - dawniej najwspanialsze grody wznosiły się na tarasowo rzeźbionych tępić go i wywołać… co
stokach górskich. Dawno zdewastowane i splugawione nie przetrwały rządów gobli- właśnie? Więc może wypróbo-
noidów, gdyż do niczego nie były im potrzebne. Teraz jednak Armia Imperialna miała wać w końcu siłę Kultu, tak
przed sobą łańcuch twierdz, które przez serki lat stawiały skuteczny i krwawy opór długo skrzętnie budowaną?
hordom zielonoskórych najeźdźców, a wcześniej oparły się potędze elfów. Nie bez Ale przecież w Altdorfie
obawy patrzył Karl-Franz na czekające go zadanie. Armia Imperium przyuczona była wszyscy byli święcie prze-
do bitwy w polu, nie w górach, manewrowania wielkimi regimentami, nie rozproszo- konani o szczególnej łasce
nymi bandami. Wiedza o tym pchnęła Imperatora do kroku, którego część magnaterii Sigmara spoczywającej na
do dziś nie może mu wybaczyć - podzieliwszy swe wojska na pięćsetosobowe oddzia- Imperatorze, ducho-
ły, dowództwo nad wieloma powierzył khazadom, ogłaszając, iż każdy, kto nie pod- wieństwo zaś padało
porządkuje się im we wszystkim zapłaci gardłem. Krok ten miał zbawienne skutki, przed nim na kolana,
pozwolił bowiem uniknąć wielu fatalnych błędów, jakie z pewnością popełniliby aro- ignorując bezpo-
ganccy oficerowie Imperialni, gdyby mieli krasnoludów jeno za doradców, których średnie rozkazy Hie-
można wszak ignorować. Rozpoczęła się mała wojna - zacięta i krwawa, pełna sztur- rokracji… a Seuer-
mów na mury, wściekłych walk w korytarzach i nieustającego huku nulnijskich moź- feld? W tej małej
dzierzy oblężniczych, które dokonywały tego, czego nie dokonały przez stulecia nie wiosce na pół-
dysponujący taką bronią najeźdźcy. Dodać jednak należy, iż zielonoskórzy, czując się nocy Imperium
już zupełnie bezpiecznymi w swych nowych posiadłościach, pociągnęły niemal pełną kapłan Sigmara
liczbą na wyprawę łupieżczą, pozostawiając na miejscu jedynie szkieletowe garnizony w gorących
goblińskie. Temu faktowi między innymi należy zawdzięczać, iż w ciągu miesiąca nie- słowach potę-
mal cały pas pomniejszych fortów górskich został odzyskany po części przez krasno- pił arogancję,
ludy, po części zaś przez ludzi, jedna zaś twierdza - starożytna, wybudowana jeszcze próżność i
przez elfy Til Lethein, zajęta została przez ich potomków z Mentelienh. Liczba khaza- brak lęku bo-
dów, walczących w szeregach armii Imperialnej nieustannie się zwiększała, zasilana
przez oddziały królów krasnoludzkich i przez ochotników, którzy od dawna czekali na
taką okazję. Po raz pierwszy od setek lat krasnoludzkie młoty i topory spływały zieloną
posoką nie w rozpaczliwej obronie, ale w zaciętym, otwartym ataku.
W połowie Vorgeheim padł ostatni z fortów, z wielu można też było zwolnić
garnizony, gdyż stały napływ khazadów umożliwił ich obsadzenie. Armia Imperialna
zebrała się na podgórzu Gór Krańca Świata, w prostej linii na południe od Waldenhof.
Wtedy też doszły do Imperatora wieści o potężnej armii zielonoskórych, która zwie-
dziawszy się co dzieje się w górach, zawróciła ze Stirlandu - gdzie odniosła walne zwy-
cięstwo nad wojskami prowincji i milicją - i szybkim marszem ruszyła poprzez Sylva-
nię naprzeciw wojskom Imperatora. Bitwa rozegrała się 27 Vorgeheim na łąkach We-
issmarktu i zakończyła makabryczną porażką goblinoidów. Po raz pierwszy stanęły
one przeciw imperialnej artylerii, której miażdżące salwy wstrzymały ich atak na pra-
wym skrzydle - po tym, jak panika ogarnęła Stirlandczyków - dając ciężkiej jeździe czas
na przegrupowanie i szarżę. Straty wojsk Imperialnych zamknęły się w ponad dziewię-
ciuset poległych - w tym ponad stu khazadów i około dwudziestu elfów. Jednak gdy w
nocy po bitwie zapłonęły wielkie ogniska, ludzie, krasnoludy i elfy świętowali, jakby
dzień następny miał nie nadejść, wiedząc, iż zagrożenie dla wschodnich prowincji zo-
stało zażegnane, zaś Imperium Krasnoludzkie ocalone od upadku. W plemiennej ce-
remonii, do której, poza wybrańcem, nie dopuszczono żadnego człowieka ni elfa, Kar-
l-Franz I otrzymał od khazadów imię Karl Zehmer Orgehniz - Karl Pogromca Or-
ków.

WARHAMMER FRP - 989


żego Imperatora, po czym został przez chłopstwo wywleczony ze Świątyni i powie- towywane przez niego i jego doradców, w tym najwybitniejszych jurystów Imperium,
szony na sznurze od dzwonnicy (po czym, jak mówiono, tańcząc na sznurze uderzył regulowały zasady działania administracji, struktury dowodzenia wojska, prawo szla-
w dzwon dwadzieścia dziewięć razy - czyli tyle, ile lat liczył Imperator). Teogonista z checkie i prawo pospólstwa. Najwięcej pracy należało włożyć w reorganizację armii.
przerażeniem zastanawiał się, czy oto nie widzi człowieka, którego chwała zaćmi blask Dekretem z 15 Jahrdrunga AS2505 powołana została do życia podległa osobiście Im-
boga, który stanie się niemal centrum religii. Sama ta idea oburzała starego kapłana, peratorowi Armia Imperialna (Keiseres Reichsarmee). Ujednolicono struktury dowo-
który sześćdziesiąt lat swojego życia strawił w służbie Sigmarowi. Yorri XIIII wahał dzenia piechoty, stworzono ramy organizacyjne dla kawalerii, opracowano program
się… tymczasem wewnątrz samej Świątyni zaczęły narastać konflikty. Kapłani, za- szkolenia i przezbrajania armii. O ile Imperium dysponowało wówczas najnowocze-
miast dysputować nad boskimi przymiotami Sigmara, zaczęli dzielić się na stronnictwa śniejszą bronią - skutek nagłego skoku technologicznego za panowania Wilhelma Mą-
polityczne. W Nuln kapłan popierający Imperatora skoczył do oczu kapłanowi, który drego - szczególnie artylerią, która nie miała równej w świecie - to na skutek nieskoor-
go krytykował, po czym - z pomocą tłumu - swego adwersarza omal nie zabił, a straż dynowanych zamówień i zakupów wyposażenie żołnierzy stanowiło koszmarny
miejsca interweniowała w ostatnim możliwym momencie. Duchowieństwo Reiklandu miszmasz. Broń palna od całkowicie różnych dostawców wymagała kul o różnym ka-
otwarcie groziło schizmą, jeżeli Świątynia podejmie próbę walki przeciw Imperatoro- librze; nastawy celownicze dział (z wyjątkiem jednolitej technologicznie artylerii Nuln)
wi. A Wielkiemu Teogoniście wciąż dźwięczały w uszach te pamiętne słowa: Sigmar jest różniły się w każdym pojedynczym egzemplarzu, tak że artylerzyści używając nie swo-
z ciebie bardzo dumny, synu. A jeżeli to prawda? Yorri XIIII wahał się… Aż pewnego dnia jego działa musieli zgadywać kąty elewacji dla prowadzenia ognia; broń ręczna nie
przestał. Wielki Teogonista usłyszał plotki i uwierzył, iż Ar-Ulryk zamierzał złożyć trzymała się żadnych standardów, sprawiając, iż jej konserwacja (np. zupełnie banalna
hołd Karlowi-Franzowi, w zamian za co Kultowi Ulryka miało być przywrócone na- wymiana okładzin rękojeści miecza) stawała się dziełem jednorazowym, innym za
czelne miejsce w życiu religijnym Imperium. Na to stary człowiek nie mógł pozwolić. każdym razem i pochłaniającym absurdalna ilość czasu i wysiłku. Najciężej odczuwal-
Trzeciego dnia miesiąca Vorhexen AS2505 na czele wielkiej procesji wkroczył do pa- ną konsekwencją tego stanu rzeczy były ogromne koszta zaopatrzenia armii, a także
łacu Imperatora i z radością stwierdził, iż Karl-Franz bynajmniej nie zamierzał trium- brak elastyczności taktycznej. W czasie kampanii przeciw zielonoskórymi w AS2504
fować. Zamiast tego Imperator padł przed Yorrim XIIII na kolana, prosząc o błogo- doszło do chwilowej utraty zdobytego już fortu - broniący się w niej przed kontrata-
sławieństwo, niczym syn pana ojca. Prawdziwie wzruszony, Wielki Teogonista wypo- kiem żołnierze otrzymali dostawę kul do rusznic, okazało się jednak, iż nie do tych
wiedział swe błogosławieństwo nad Imperatorem i Imperium pod jego rządami, po rusznic, których używali - w rezultacie musieli opuścić pozycje i wycofać się. Fort zo-
czym ofiarując mu relikwiarz zawierający szczątki butów Sigmara, powtórzył te pa- stał wprawdzie w krótkim czasie odbity, jednak ten i inne wypadki wskazywały jasno,
miętne słowa: Sigmar jest z ciebie bardzo dumny, synu. I oto stało się, iż Imperium od wielu iż utrzymanie się takiej sytuacji jest dla armii potencjalnie niebezpieczne. Dekret Impe-
lat miało Imperatora silnego i roztropnego, trzymającego w ręku całą jego odradzającą ratora z 30 Pflugzeita AS2505 powołał do istnienia w strukturach intendentury Izbę
się powoli potęgę militarną i finansową, władającego w imieniu Sigmara, Protektora Wojny, obsadzoną w większości przez księgowych i weteranów. Niestety - zanim Im-
Imperium z pełną akceptacją jego sług na ziemi. Przed jego tronem klęczeli posłowie z perator zdołał określić kompetencje nowego organu, doszło do smutnego zdarzenia -
Bretonni, Tilei, Estalii, Imperium krasnoludzkiego, Księstw Granicznych i Albionu; dnia 33 Pflugzeita zmarł po sześćdziesięciu latach wiernej i ciężkiej służby swemu Pa-
jego wola wykonywana była bez szemrania; dumne proporce Imperium, powiewające nu Wielki Teogonista Sigmara, Starszy Yorri XIIII.
nad jego wojskami znów stały się symbolem żywotnej, niezmożonej potęgi, zdolnej Rozmaicie oceniają go historycy, jedni zarzucają mu nadmierne upolitycznie-
budować i niszczyć, wznosić cuda i niszczyć je jednym ciosem. Pan wschodu, zacho- nie Kultu Sigmara, inni czerpanie osobistych korzyści ze wzrostu potęgą Świątyni.
du, północy i południa, Książę-Elektor Reiklandu, Seneszal Lenna Sigmara, Pomaza- Często odsądzany od czci i wiary, oskarżany o szaleństwo nawet, Yorri XIIII oceniany
niec Boży, Bicz na wrogów ludzkości, miłościwie nam panujący Karl-Franz I miał oto jest rażąco niesprawiedliwie. Urodzony w małym miasteczku pod Altdorfem w
w swym ręku pełnię władzy. I dobrze ją wykorzystał. AS2433, Helmut Hauptmanson jako syn ubogiej rodziny mieszczańskiej rozpoczął
nowicjat w zakonie Sług Młota w wieku dwunastu lat. Cała jego kariera jest wyłącznie
REORGANIZACJA:
skutkiem siły charakteru i ślepej niemal wiary. Oskarżającym go o nepotyzm i korupcję
Dla Imperium warto przypomnieć, iż człowiek ten spożywał jeden wątły posiłek dziennie, spał na
nastał czas pokoju. Można taki
gołej podłodze (z trudem nakłoniono go w podeszłym wieku do kładzenia na niej
czas przejeść i przespać.
słomianej maty), potrafił dzień cały i noc spędzić modląc się na klęczkach w świątyni,
Można też wykorzystać pod dostatnie szaty liturgiczne zakładał zaś włosiennicę. Jego nietolerancja i wrogość
go do intensywniej- wobec innowierców wynikała nie ze złego czy złośliwego charakteru, lecz z jego wła-
szej pracy. Impera-
snej głębokiej wiary - nie znosił ludzi, którzy nie potrafili lub nie chcieli dostrzec oczy-
tor chciał pokoju,
wistego majestatu i potęgi Sigmara i ukorzyć się przed nią. Żebrak modlący się pokor-
szykował się nie w świątynie więcej uznania znajdował w jego oczach, niż magnat, jedną ręką rzuca-
więc do jący ogromne datki dla Kultu, lecz nigdy nie myślący o modłach. Prawdą bezsprzeczną
wojny.
jest, iż Yorri XIIII był administratorem bardzo słabym i dopuścił do ogromnego roz-
Jeden po
pasania administracji kościelnej - było to skutkiem jego zaślepienia religijnego. W gło-
drugim wie nie mieściło mu się, że kapłan lub zakonnik Sigmara może mieć w swym życiu in-
dekrety ne cele, niż wierna służba. Oskarżenia o nawet oczywiste wypadki korupcji odrzucał z
przyg
niezmiennym żarem i oburzeniem, tak, że zdawało się iż sam ma nieczyste sumienie,
go-
choć nie była to prawda. O wszystkim tym należy pamiętać, wspominając tego nie-
wątpliwie niezwykłego człowieka - łatwo jest oskarżać, gdy nie zna się pełni sytuacji.
Uroczystości pogrzebowe, w którym brał udział Imperator, trwały tydzień, a
następne dwa tygodnie poświęcono na żałobę. We wszystkich Świątyniach Sigmara
odbywały się nabożeństwa żałobne, śpiew w miejscach sacrum był zakazany. Wierni
chodzili w czerni, nad miastem niosły się smutne, głębokie skargi największych dzwo-
nów, ulicami przechodziły procesje żałobników, na które zewsząd przybywali flage-
lanci - czczący przecież Sigmara. W tym też czasie w Altdorfie gromadzić się zaczęli
Lektorzy i Arcylektorzy Kulty, Hierokracja ściągała na Konklawe.
Bezsprzeczny jest dziś fakt, iż Imperator nie próbował w jakikolwiek
sposób sterować poczynaniami Konklawe, nie usiłował narzucić swojego kandy-
data, a co więcej - surowo przestrzegał ludzi świeckich przed jakimikolwiek
próbami ingerencji. W tym też między innymi celu zakazał składania w czasie
trwania obrad jakichkolwiek datków na rzecz Świątyni - taca odpoczywała, nie
wyruszała między wiernych. Złośliwi mówią dziś, iż był to najskuteczniejszy
na świecie sposób, aby przyśpieszyć obrady Konklawe, paraliżujące życie
znacznej części Imperium, mocno jednak wątpliwym zdaje się taki cel działa
Imperatora. Bardziej prawdopodobne iż w ten właśnie sposób wdrażał w
życie swoją doktrynę absolutnego rozdziału władzy świeckiej i duchowej.
Konklawe dobiegło końca 22 Sommerzeita AS2505, na po-
czątku wyjątkowo pięknego lata. Wielkim Teogonistą został Alfred Rotten-
stoss. Mało znany zakonnik, autor pięciu traktatów religijnych, znakomity
administrator i gorący poplecznik Imperatora, którego uważał za wybrańca
Sigmara, Alfred Rottenstoss przyjął imię Yorriego XV i podczas nabożeń-
stwa dziękczynnego 23 Sommerzeita odnowił błogosławieństwo Sigmara
nad Imperium i Imperatorem.
Imperator mógł teraz wrócić do rozpoczętego zadania. Edyk-
tem z dnia 28 Sommerzeita określił ramy działania Izby Wojny. Miała być
ona odpowiedzialna za wybór uzbrojenia i wyposażenia Armii Imperialnej, oraz
opiniować przed przekazaniem Imperatorowi wszelki projekty zmian i
zacji Armii. Dnia 12Vorgeheim, z polecenia Imperatora, Izba Wojny ogłosiła
zapotrzebowanie Armii Imperialnej na nowe wyposażenie, dając dostawcom pół
roku na przedstawienie projektów. W zakresie broni osobistej wymieniono: miecz
gilesowski, miecz wielki, rapier, krótki miecz, sztylet, ostrze ciężkiej lancy, pistolet,
rusznicę i ciężką kuszę. 20 Nachexena AS2506 Izba Wojny ogłosiła ostateczną ilość
dostawców. Lwia część kontraktów przypadła manufakturze Schmidtson und Reisen z

990 - WARHAMMER FRP


Nuln. Rozpoczęła się reorganizacja Armii Imperialnej, która miała ją uczynić najno- wiedziano by o tym w stolicy.
wocześniejszą i najłatwiejszą w utrzymaniu i aprowizacji armią świata. Jednak słońce świeciło, a wkrótce już prażyło nieustannie, deszcz był zjawi-
skiem rzadkim i poziom wody w rzekach - wyczerpawszy zasoby roztopów - zaczął
WYPALCIE TO PLUGASTWO!:
opadać, trakty i gościńce wysychały. Miasta wysyłały gońców, strażnicy dróg wrócili do
Lato AS2506 nie było ani szczególnie ciepłe, ani szczególnie chłodne - raczej nijakie, z swoich obowiązków, obieg informacji i dóbr wracał do swojego normalnego stanu.
odpowiednią ilością dni słonecznych, rozsądną deszczowych, z wiatrem ani za silnym,
Część gości Imperatora rozjechała się do swoich siedzib, część posłała gońców. Nikt
ani za słabym. Manufaktury, wybrane przez Izbę Wojny pracowały jak w ukropie, do-
nie wiedział, co miało się stać teraz - spekulowano, że wskutek powodzi i ogólnego
starczając Armii Imperialnej zamówioną broń - dostawy te miały trwać nieprzerwanie zamieszania w Imperium, kampania przeciw Sylvanii nie dojdzie w tym roku do skut-
przez następne pięć lat. Karl-Franz spędził lato AS2506 na drobnych utarczkach z za- ku. Armia Imperialna wróciła do swojego normalnego cyklu szkoleniowego, manufak-
staną machiną biurokratyczną, na wydawaniu średnio ważnych edyktów, dodatkowo
tury wznowiły dostawy. Wiosna przechodziła w lato, pustoszały obozy wojskowe i
regulujących już rozpoczętą wielką pracę reorganizacji militarnych i ekonomicznych
twierdze wokół Altdorfu. Oddziały jeden po drugim odchodziły lub odpływały na po-
struktur Imperium. Wydaje się, że Imperator po ogromnej, nieprzerwanej pracy ostat- łudnie. Wkrótce stało się oczywiste, że Kampania Sylvańska dojdzie jednak do skutku.
nich czterech lat był po prostu zmęczony i ten rok chciał wykorzystać na odpoczynek 10 Sigmarzeita AS2507 nad Wurtbadem po raz wtóry załopotał proporzec Imperato-
przed przyszłymi, zaplanowanymi już przez siebie zadaniami. Dwór zatrząsł się więc
ra, który nie wiedzieć kiedy wymknął się ze stolicy. W tydzień po przybyciu Karla-
od wystawnych uczt, nad Altdorfem załopotały proporce możnych rodów, gdy turniej
Franza, dotarły do Wurtbad wojska Nuln, prowadzone przez Ottona von Hernin-
za turniejem wyprawiał młodzież rycerską po zaszczyty, lub na tamten świat, względ- sberga - tym razem dość ubogie w artylerię, choć na powozach jechały złożone dwa
nie na wielomiesięczną rekonwalescencję. W tym też czasie Imperator wybrał się z wi- trebusze - Poborca i Hermenegilda. Jeden po drugim, oddziały i regimenty stawiały się
zytą do Middenheim, gdzie swym urokiem osobistym i charyzmą zdobył sobie Wiel-
w punkcie zbornym. Pierwszy bodaj raz od ostatniej Inwazji Chaosu w komplecie
kiego Grafa, a także znormalizował stosunki między Koroną a Kultem Ulryka. Jesienią
stawiły się zakony rycerskie. W obozie wojskowym znaleźli się kapłani wszystkich
wybrał się w podróż do Nuln, gdzie jego wierny stronnik, Hrabia Sigmund von Lie- wielkich religii. Nabożeństwa odbywały się codziennie, nad całym obozem niosła się
bowitz przedstawił mu swoją córkę, Emmanuelle - szesnastoletnią wówczas śliczną i woń kadzideł, wszystkich ogarnął zapał świętej wojny. W przemówieniu, wygłoszo-
niezwykle lękliwą dziewczynę, szczerze nienawidzącą oficjalnych ceremonii i spędzają-
nym do żołnierzy, Karl-Franz wydał Armii Imperialnej jeden rozkaz: Na święte imiona
cą większość czasu ze swym przyjacielem, piętnastoletnim, nad wiek dojrzałym Artu-
wszystkich dobrych bogów, wypalcie to plugastwo!
rem von Herninsbergiem. W Nuln bawił Imperator miesiąc, wiele dni spędzając w ci-
chych, świetlistych bibliotekach Świątyni Blasku Vereny - największej świątyni bogini w ZMĘCZONY SZERMIERZ:
Znanym Świecie, czym bezsprzecznie pozyskał sobie kapłanów Bogini Nauki. Można
Co zrobi muszkiet ożywionemu ciału - wybije kolejną dziurę w dupie?
się dziś często spotkać z opinią, iż cały rok AS2506 młody Imperator przeznaczył na
konkwistę znaczniejszych Kultów religijnych Imperium. Prawda jest prostsza i bardziej chodzące
Jeżeli jeszcze raz będziemy musieli ćwiartować to cholerne, chodzące
złożona zarazem. Karl-Franz, obdarzony przez Sigmara niepoślednim umysłem, ży- mięso, przypomnijcie mi, żebym wziął od chuja halabard!
wiołowy, zapalczywy i skory do wzruszeń jednocześnie, był w swoich młodych latach - oficer Erhard von Eisenstoss, bitwa pod Twierdzą Dziesięciu
niezwykle eratyczny. Równie chętnie spędzał czas na hucznym ucztowaniu i turnie-
W najdalej na północny-wschód wysuniętym punkcie granicy Sylvanii wojska Karla-
jach, jak nad książkami, bądź kodeksami prawnymi. Bywało, iż w ciągu tygodnia
Franza rozdzieliły się. Dnia 22 Sigmarzeita AS2507 część armii - w tym wojska Nuln -
przyjmował dziesięć nałożnic, bywało iż przez dwa dni z rzędu nie wychodził ze świą-
poszła wzdłuż Stiru na wschód. Reszta, pod dowództwem samego Imperatora, ruszy-
tyni, modląc się za przyszłość Imperium. W czasie wypraw wojennych nieraz - czy to
przebrany za zwykłego żołnierza, czy też niskiego rangą oficera - przy-
siadał się do ognisk starych weteranów, aby pić z nimi i słuchać wojen-
nych opowieści, równie chętnie jednak, szukał znajomości z ludźmi
wykształconymi - bakałarzami, magami, kapłanami, prawnikami. Ma-
wiano wówczas, że Karl-Franz powinien urodzić się z rudymi, nie zaś z
czarnymi włosami - to lepiej pasowałoby do jego charakteru.
Witany radośnie przez mieszkańców Altdorfu orszak Imperatora
wjechał w Zieloną Bramę z początkiem zimy. Tak się dziwnie i raczej nie-
przypadkowo złożyło, iż do stolicy przybyły wówczas poczty wszystkich
istniejących w Imperium zakonów rycerskich - religijnych i świeckich.
Dało to kmieciom wiele uciechy - wciąż można było zobaczyć Sigmary-
tów siłujących się po karczmach z Synami Ulryka, czy Pantery walczące
z Morrytami na drewniane kije. W tym też czasie zaczęły zjeżdżać się
małe grupki wysokich dostojników wszystkich wielkich Świątyń. Miasto
huczało od plotek - najpopularniejsza mówiła o wielkiej unii wszystkich
religii i zakazaniu przez Imperatora jakichkolwiek swarów na tle wyzna-
niowym, niektórzy opowiadali o kolejnej inwazji Chaosu - generalnie
nikt nie wiedział co jest na rzeczy. 3 Braunzeita odbyło się pierwsze
wielkie spotkanie gości Imperatora. Nikt nie wiedział, o czym mówiono.
Do wieczora. Wówczas to pewien pijani templariusz Ulryka wybełkotał
słowo, które podchwyciły wszystkie usta, wszystkie uczy, słowo, które
błyskawicznie zebrało narady domorosłych strategów, za pomocą kufli i
misek objaśniających sobie nawzajem, co czynić należy. Sylvania.
Dreszcz grozy, z którym do tej pory wymawiano tę nazwę zmieszał się z
nagłym podnieceniem. Sylvania. Imperator zamierzał skruszyć Sylvanię.
Wydostanie się tajemnicy zza grubych murów pałacu Impera-
torskiego przyjął Karl-Franz ze stoickim spokojem, jako coś nieunik-
nionego, natomiast Pierworodny Templariuszy Białego Wilka wpadł w
furię. Wybrany Syn o zbyt prędkich ustach musiał czołgać się nago wo-
kół Altplatzu, po czym dwa dni spędził w dybach, obrzucany przez
dzieci końskim nawozem. Imperator w geście łaski rozkazał ustawić
obok niego kosz z żarzącymi się węglami - inaczej winowajca z pewno-
ścią zamarzłby na śmierć. Minął tydzień, potem drugi i plotki zaczęły
cichnąć. Brzegi Reiku pokryły się lodem, mroźne tchnienie zimy ogarnę-
ło całe Imperium. Śnieg padał bez chwili przerwy przez cały Ulriczeit,
domy w dzielnicy biedoty zamieniły się w białe kopce, na ulicach zama-
rzali pijaczkowie, drastycznie spadła ilość patroli straży miejskiej. Poza
Altdorfem rozpętało się śnieżne piekło. Oszalałe z głodu wilki panoszy-
ły się po gościńcach i przypuszczały regularne szturmy na wsie i małe
miasteczka. Imperium zamarzło. Tylko szaleniec wyszedłby teraz w bór,
lub opuścił bez ważnej potrzeby mury lub palisadę miejską. Cień wilka
padł na wszystkie serca. W tej sytuacji goście Imperatora nie mogli opu-
ścić Altdorfu. Obrady trwały przez całą zimę, jednak wszyscy ich
uczestnicy mogli mówić tylko za siebie - mróz odciął ich od świata, nie
znalazłoby się posłańca, skłonnego opuścić miasto, zresztą nie do-
niósłby wiadomości zbyt daleko.
Wiosna AS2507 zamieniła strumyki w rzeki, rzeki zaś w
niemal jeziora. Reik wystąpił z brzegów - jednak jego głębokie kory-
to uchroniło nadrzeczne miasta i miejscowości od nadmiernych strat.
Gościńce i trakty były nieprzejezdne, komunikacja zerwana z sąsied-
nimi, nie leżącymi nad żadną rzeką miastami. Bogiem a prawdą, gdyby
tej zimy Chaos pochłonął trzy czwarte Imperium, wiosną wciąż nie

WARHAMMER FRP - 991


ła na południe. Zająwszy dogodne pozycje u nasad wielkiego półwyspu leśnego, który kampanię przegrywała.
Sylvania niczym klin wbija między Stirland i Ostermarku, obie armie weszły w granice Wieczorem 21 Sommerzeita AS2507 straż przednia oznajmiła krawędź lasu.
przeklętej prowincji, stosując taktykę kleszczy. Podjazdy zostały wysłane na północ w Armia Imperialna wyszła na płaski otwarty teren. Przed nią wznosił się obły pagór,
celu oczyszczenia całego obszaru leśnego cypla. Wszystko to okazało się niespodzie- zwieńczony dumną i zaprojektowaną z niezwykłą gracją twierdzą - dziś znaną jako
wanie łatwe - napotkani ożywieńcy nie byli zdolni do stawiania skutecznego oporu, ca- Twierdza Dziesięciu. Deszcz lał nieustannie, lecz w chmurach nad zamkiem widniała
łe ich oddziały rozsypywały się w proch na sam widok błogosławionych symboli, mi- szczelina, przez którą przedzierał się złocisty wodospad światła słonecznego. Czerwo-
mo ponurej okolicy nastrój armii był świetny, żołnierze mówili, że to wycieczka nie ne i zielone proporce łopotały na wietrze. Gdy szyki wojsk Imperatora stawały w po-
kampania. Wyznaczony cel został wkrótce osiągnięty. Armia Imperialna połączyła się rządku bitewnym na rozmokłym, błotnistym polu, z wież twierdzy huknęły fanfary i
3 Sommerzeita, północny cypel był militarnie bezpieczny. Teraz nie było już innego całe podnóże twierdzy okryło się błękitnawym oparem. Wyjechał z niego śnieżnobiały
wyjścia, jak ruszyć w głąb Sylvanii. Początkowo postępy były szybkie i łatwe. Lecz cza- koń, niosąc na grzbiecie niezwykle bogato odzianego jeźdźca pod białym sztandarem
sem przedzieranie się przez lasy, wioski i pola prowincji robiło się coraz trudniejsze. parlamentariusza. Imperator słuchał posępnie słów, nakazujących mu w imię władcy
Cóż z tego, że stoczono walną, zwycięską bitwę, skoro co chwila z lasu wychodziła zamku, Vlada Cassimira i zgromadzonych weń pozostałych dziewięciu władców Sy-
grupka ożywieńców, zielonoskórych czy mutantów, samobójczo atakując idące w szy- lvanii zawrócić bezzwłocznie i opuścić ich lenno, lub też ponieść śmierć tu, u podnóża
ku marszowym regimenty, rozbijając równy porządek przemarszu. 15 Sommerzeita w Okrągłej Góry. Karl-Franz słowem nawet nie odezwał się do posła, nie patrząc na
okolicach martwego obecnie miasteczka Schamberg Armia Imperialna stoczyła bitwę niego kazał swoim ludziom pojmać go i obedrzeć ze skóry. Jego wrzaski wtórowały
z wielką grupą ożywieńców. Ożywione ciała, stare, rozsypujące się szkielety, hordy werblom i trąbkom, ustawiającym szyk. Bitwa zaczęła się niemal natychmiast - ze
szczurów, pierzchających spod nóg. Wróg pozbawiony był jakiekolwiek dowództwa, skłębionego oparu ze świstem wyleciał czarny deszcz strzał, w ślad za nimi wybiegli
lecz ożywieńcy nie dają się pokonać łatwo, trzeba ich było rąbać na małe kawałki, a nieskładną kupą ożywieńcy wszelakiego rodzaju, zwartymi szykami wyszli zwierzolu-
ręce wciąż same pełzały po ziemi i chwytały walczących za nogi. Potworna, maka- dzie, czworobokami wymaszerowali zbrojni, upiorna, dziwnym oparem okryta kawa-
bryczna robota trwała przez bite dziesięć godzin. W kilka pacierzy po tym, jak ostatni leria ustawiła się na lewej flance.
ożywiony osunął się na ziemię, nad pobojowiskiem przesunął się dziwny opar mgły i Armia Imperialne nie mogła użyć broni palnej - deszcz skutecznie to unie-
cała pokonana armia martwych ożyła, polegli w bitwie żołnierze Imperium zasilili jej możliwiał, łucznicy i kusznicy dopiero zakładali cięciwy i zdejmowali osłony z łuków i
szeregi i była teraz niewiele mniejsza niż na początku bitwy. Wszystko trzeba było za- kołczanów, ciężka jazda została spieszona, rycerze pozbyli się też większej części swo-
czynać od nowa, przy świetle pochodni i upiornym blasku Morrslieba, bo słońce już ich zbroi - inaczej nie byliny w stanie się poruszać we wszechobecnym błocie. Była to
zaszło. Dowódcy obawiali się paniki w szeregach, lecz żołnierze zwyczajni nie mieli na bitwa piechoty. Bitwa chaotyczna, pozbawiona ładu - żołnierze Imperatora zostali za-
to siły - otępiali, śmiertelnie wyczerpani, pracowali równo, mechanicznie, niczym młyn angażowani na całej linii na raz, w wielu miejscach zmuszeni do obrony okrężnej, arty-
wodny - była to niesamowita bitwa - bez okrzyku, bez przekleństwa, brzmiąca tylko lerzyści z Nuln próbowali dopiero znaleźć miejsca dla dział i pobudować jakieś stano-
szuraniem wlokących się po ziemi stóp ożywieńców, ciężkim sapaniem żołnierzy Im- wiska. Szarża kawalerii przeciwnika odrzuciła rycerzy zakonnych, jednak odzyskali oni
perium i szczękiem oręża. wkrótce teren i niezgorzej dawali sobie radę z lekką jazdą. Jednak wynik bitwy wyda-
Następnego dnia armia była krańcowo wyczerpana, Imperator zarządził wał się przesądzony. Armia przeciwnika była ponad trzykrotnie liczniejsza, walczyła na
odpoczynek. Około południa lunęło i padać już nie przestało. Do wieczora ziemia własnym terenie z własną twierdzą za plecami. Żołnierze Imperium byli śmiertelnie
zmieniła się w błoto i jasne stało się, że najpotężniejsza broń tej armii - ciężka jazda za- wyczerpani. Bez nadziei, bez rozpaczy w sercach pracowali równo, jak drwale, bez
konów rycerskich - stała się bezużyteczna. Spokój trwał tylko jeden dzień. Nazajutrz, słowa, bez myśli, nad polem bitwy niosły się tylko szczęk broni oraz krzyki zwierzolu-
17 Sommerzeita, wynurzając się z deszczowej mgły, ślizgając się i przewracając oży- dzi i żołdaków przeciwnika, jęki rannych obu stron. Minęło południe i wojska Impe-
wieńcy uderzyli znowu. Małe grupki, bądź pojedynczy przeciwni pojawiali się przez rium zostały odcięte od lasu - tabor na szczęście dołączył wcześniej - w połowicznym
cały dzień. Morale spadało. Modły kapłanów nie przynosiły żadnego skutku. okrążeniu lecz nie myśląc nawet o próbie wyrwania się. Błoto chlupotało pod nogami,
Posuwali się wciąż w głąb terytorium przeciwnika, lecz nie był to już triumfalny wsysało buty, ranni topili się w nim, szarpiąc się rozpaczliwie, krew płynęła czerwo-
marsz, lecz rozpaczliwy wysiłek zrozpaczonych ludzi. Im niżej zaś upadł nymi strumykami, żołnierze mdleli z wyczerpania, padł sztandar Stirlandu, podnieśli
duch w armii, tym było gorzej, tym więcej cuchnących rozkładem go zwierzoludzie. Rycerze Pantery uderzyli na nich, odzyskali sztandar, lecz sami straci-
przeciwników pojawiało się na drodze wojska. 20 Sommerzeita Karl- li blisko czwartą część swoich. Ognista piechota Reiklandu, po większości połamawszy
Franz stracił trzy nulnijskie moździerze oblężnicze - ich załogi już krótkie miecze, walczyła kolbami swych rusznic, używając ich jak maczug. Wszyst-
po prostu siedziały przy swoich działach, pozwalając się ko w nieustannym potopie, wszystko w mokrym oparze, podnoszonym przez bijące w
szlachtować błotniste kałuże krople. Cała Armia Imperium była niczym wymęczony szermierz,
bez najmniej- który stawia ostatni blok, wiedząc, że na następny nie będzie miał siły. Bitwę przerwał
szego oporu, dopiero zmierzch. Żołnierzy trzeba było siłą zmusić do stawiania namiotów - sami
jak ogłupiałe padliby pewnie w błoto i nie obudzili się rano. Dowódcy błagali Karla-Franza by wy-
zwierzęta. dał rozkaz odwrotu, Imperator jednak uparcie odmawiał, aż w końcu uniósł się gnie-
Dumne wem i zagroził, że powiesi następnego, który wspomni o odwrocie. To, że tej nocy nie
sztandary, doszło do dezercji zawdzięczać możny chyba tylko śmiertelnemu wyczerpaniu żołnie-
zlepione rzy.
deszczem, Gdy warty okrzyknęły północ straszny blask zamienił na moment noc w
wisiały smętnie dzień, a grom obudził wszystkich. Deszcz przestał padać.
na drzewcach, CUD:
żołnierze Rano z jakichś przyczyn przeciwnik nie zaatakował. Przyczyny stały się wkrótce jasne -
ślizgali się w z odgłosów i dymów nad zamkiem wynikało, że w środku toczą się walki. Dziesięciu
błocie, konie nie było monolitem. Słońce grzało niemiłosiernie i znad pola wstawał mglisty opar pa-
rycerzy rującej wody. Kapłani ogłosili wspólną mszę dziękczynną do wszystkich bogów.
łamały dy żołnierze zbierali się wokół zaimprowizowanego ołtarza, z lasu dobiegł chrapliwy
nogi, odgłos rogu. Regimenty zaczęły się formować, artylerzyści pośpiesznie odwracali dzia-
ożyły ła, trąbki i werble brzmiały w całym obozie. Wtedy to, z lasu wyłonił się długi wąż idą-
stare cych równą marszową kolumną khazadów. Topory i młoty błyszczały w słońcu, cięż-
swary ka piechota z wielkimi toporami odchodziła już w bok, ponownie huknął róg,
między tor wydał rozkaz i z obozu, dźwiękiem dziesiątek fanfar, odpowiedziała mu Imperialna
zakona- pobudka. Dziwny i nieznany był sztandar krasnoludów, lecz gdy nieoczekiwani
mi, sprzymierzeńcy zbliżyli się, żołnierze, uczestniczący w kampanii w AS2504, rozpoznali
doszło do ich przywódczynię, Hildegardę Mertezun. Jej żołnierze wyekwipowani byli w większo-
pojedyn- ści w skórznie z elementami kolczymi, odsłonięte przez kilty nogi chronione były
ków. lowymi nakolannikami i nagolenikami, ciężka piechota miała jeszcze metalowe napier-
Armia śniki. Wszystkie krasnoludy miały brody zarzucone na plecy, upięte na prawym
Impe- niu, wszystkie miały szpiczaste hełmy z wielkimi nosalami. Zbliżywszy się, bez rozkazu
rialna rozwinęli liniowy szyk, ich przywódczyni zaś ruszyła w kierunku siedzącego na swoim
tę Ignifaxusie Imperatora. Ten zeskoczył natychmiast. Hildegarda powiedziała coś do
niego wesoło i nagle wyciągnęła z pętli przy pasie młot, skoczyła ku Imperatorowi.
go świta krzyknęła jak jeden mąż, syknęły wyciągane z pochew miecze, lecz Karl-
Franz jednym rozkazem osadził ich na miejscu i wyciągając miecz, skoczył ku krasno-
ludce. Walczyli dobre pięć minut, oboje sprawiając wrażenie, jakby mieli szczery
zamiar nawzajem się pozabijać, ciosy szczerbiły tarcze, raz trafiona butem
Imperatora Hildegarda wylądowała w błocie, jednak
zerwawszy się natychmiast,
znów natarła. W pewnej
chwili jednak oboje
schowali broń i rzucili się
ku sobie, aby objąć się
serdecznie. Zagrzmiały
fanfary, zarówno
ludy, jak i ludzie, łamiąc

992 - WARHAMMER FRP


szyk skoczyli ku sobie i wymieszali się, poklepując się po plecach, ściskając i gadając jak wano je teraz. Kosze kamieni czekały na załadowanie do skrzyni przeciwwagi, przy-
najęci. Godzinę później odbyło się uroczyste nabożeństwo. Zdarzył się cud, ewident- wiezione na wozach, okrągłe, stupięćdziesięciokilogramowe głazy leżały rzędem obok
ny cud i wszyscy połączyli się w dziękczynieniu swoim bogom, wrócił nastrój z po- trebusza, żołnierze zaś ryli na nich obsceniczne rysunki. Na razie jednak oblężenie nie
czątku kampanii. Po południu odgłosy walki na zamku przycichły i z otaczającego przynosiło większych efektów. Tego wieczora z murów twierdzy doleciała do linii ob-
Okrągłą Górę oparu wyłoniły się szyki przeciwnika. Jakieś mniejsze. Jakieś mniej legających strzała z przywiązaną buńczuczną wiadomością lżącą Imperatora. Żołnierzy
groźne. Oddziały Imperialne i krasnoludzkie stanęły na pozycjach, sprawnie rozwinęły ogarnęła wściekłość, domagali się natychmiastowego szturmu, jednak Karl-Franz wie-
flanki i środek, artylerzyści znów obrócili działa na przygotowanych już stanowiskach, dział, że o to właśnie przeciwnikowi chodziło i rozkazu tego nie wydał. W nocy z
moździerze oblężnicze plunęły ogniem. twierdzy wyszła silna wycieczka, została jednak błyskawicznie odparta. Rankiem inży-
nierowie stanęli w bezpiecznej odległości od Hermenegildy. Pozostał przy niej jeden,
BITWA POD TWIERDZĄ DZIESIĘCIU:
który miał przeciąć linę. Byli tu też kapłani wszystkich ważnych wyznań - po jednym z
Widziałem wielkie dziury w kubrakach, błysk kości tam, gdzie porwana każdego. Razem położyli dłonie na leżącym w obejmie trebusza głazie i razem wy-
gnijącej
kolczuga odsłaniała szkielet albo mięso wyzierające z głębokiej, gnijącej mówili błogosławieństwo. Gdy odeszli na bok, inżynier uczynił znak młota na piersi,
rany. Hełmy zakrywały oczodoły. Skóra odpadała z kości porwana przez uniósł krótki miecz i przeciął linę. Rozległ się jęk, przeciwwaga poszła gwałtownie w
dół, ramię wygięło się i z głuchym stęknięciem Hermenegilda cisnęła pierwszym poci-
poranny wiatr. Nie wydawali dźwięku…
skiem w oblężoną twierdzę. Nie doleciał. Inżynierowie skorygowali nastawy, ponow-
- Marcello Finetti, tileański najemnik nie naciągnięto i załadowano trebusz, ponownie kapłani wypowiedzieli błogosławień-
Bitwa była tytaniczna, bardzo przy tym wyrównana. Stosunek sił przeciwnika, do stwo… głaz wylądował u podstaw muru. Całą procedurę powtórzono po raz trzeci.
wojsk Imperium był wciąż jak trzy do jednego, lecz teraz, gdy żołnierzy ponownie Rozległ się potężny huk, gdy pocisk trafił w nasadę jednej ze smukłych wież, uniosła
ogarnął entuzjazm świętej wyprawy, różnica jakościowa obu armii stała się bardzo wy- się tam chmura kurzawy, ze środka buchnęły kamienie, w dymie mignął chylący się w
raźna. Początek bitwy był dla Imperium bardzo niefortunny - wprawdzie pierwsze upadku, wciąż powiewający proporcem czubek dachu, znów łoskot i rozszerzająca się
dwie salwy czterech pozostałych moździerzy oblężniczych zdezorganizowały i osadzi- powoli chmura kurzu. Żołnierze krzyczeli z radości i złorzeczyli oblężonym, Herme-
ły w miejscu liczący blisko pięć setek regiment zwierzoludzi, jednak na lewej flance negilda uderzyła ponownie, pokrywając mur siatką pęknięć…
Templariusze Ulryka bez żadnego planu i przygotowania zaszarżowały (wciąż pieszo) Dwa kolejne dni bił trebusz w mury twierdzy. Kolejne szturmy spotykały się z
na bezładną bandę ożywieńców, tracąc całą przewagę szyku i wdając się w uporczywą coraz mniejszym oporem. Wreszcie trzeciego dnia, gdy inżynierowie kończyli monto-
walkę, która uwiązała ich na resztę bitwy. Co gorsza, ruch ten całkowicie odsłonił wanie nowego ramienia dla Poborcy, wrota twierdzy otworzyły się i z środka zaczęło
flankę Sigmarytów, co niezwłocznie wykorzystał przeciwnik. Jego lekka kawaleria ude- wysypywać się wojsko Dziesięciu. Z ziemi powstał siny opar, powietrze zafalowało,
rzyła na zakonników z boku, wespół z nacierającą z przodu piechotą zadając Sigmary- rozległo się dziwne zawodzenie. Żołnierze zaczęli się niepokoić, lecz wówczas wszy-
tom poważne straty. Templariusze Ulryka utonęli w tym czasie całkowicie w kotłowa- scy kapłani, śpiewając głośno wznieśli w górę symbole swych religii, woda święcona
ninie z ożywieńcami, odsuwającej się coraz bardziej na północ, poza pole bitwy i efek- wsiąkła w ziemię i moce mrocznych bogów zawiodły, powietrze oczyściło się, dziwne
tywnie eliminującej ich z bitwy. Rycerze Pantery pośpieszyły Templariuszom Płonące- dźwięki ucichły. Zagrzmiały werble i rogi, trąbki sygnałowe ustawiały wojska Impera-
go Serca z pomocą, jednak Sigmaryci nie byli w stanie jej doczekać - naciskani z dwóch tora i krasnoludy w szyk, gońcy przebiegali szeregi, wykrzykując rozkazy, w górę unio-
stron jednocześnie, dysponując bronią kiepsko przystosowaną do walki pieszej, zaczęli sły się proporce z symbolami strzał, cięciwy zawyły i z pociemniałego nagle nieba
się wycofywać. Drugi zakon był praktycznie wyeliminowany z bitwy, Rycerze Pantery spadł pierwszy deszcz strzał.
zaś znaleźli się nagle w piekielne trudnej sytuacji i również musieli oddać pola. Lewa Ta bitwa nie była nawet w połowie tak wyrównana, jak poprzednia, armia
flanka zachwiała się. Widząc to, przeciwnik rzucił tam, jakieś obrzydliwe, smrodem
powalające monstrum, którego kształty trzeba było z powodu rozkładu zgadywać,
temu jednak skoczył naprzeciw Maksym Leopold, jeden z trzech obecnych w Ar-
mii Imperialnej paladynów Vereny, jego srebrzysta zbroja zalśniła w słońcu, Miecz
Prawdy zatoczył pierwszy łuk. Chwilę potem, zagrała trąbka i lewa flanka imperial-
na wycofała się jeszcze bardziej, podchodząc pod pozycje artylerii. Gdy przeciwnik
rzucił się na wycofujące się wojsko Imperatora, artyleria Nuln chlusnęła w niego
ogniem i kartaczami, osadzając w miejscu. Pod morderczym ogniem, który w tym
momencie skierowany był tylko w prawą flankę przeciwnika, oddziały Dziesięciu
zaczęły się chwiać. W tym momencie Drugi Regiment Strzelców Reiklandu zakoń-
czył zwrot, pierwszy szereg padł na ziemię, drugi przyklęknął, poczym oddział dał
palbę prosto w bok ciężkozbrojnej piechoty ludzkiej przeciwnika. Ta nie zdzierżyła -
rozsypała się i pognała ku własnym liniom, za nią zaś podążyła spora część prawej
flanki przeciwnika. Odwrót lewej flanki Imperium w jednej chwili zamienił się w po-
ścig za rozbitą prawą wroga, Rycerze Pantery znaleźli się teraz w dogodnej sytuacji
do uderzenia w centrum, co niezwłocznie uczyniły, działa przeniosły ogień, lewa
flanka zaczęła się zawijać, otaczając wojska Dziesięciu.
W tej sytuacji, po czterech godzinach bitwy, 21 Sommerzeita AS2507 ze
skrywającego prawdopodobnie dowódców przeciwnika oparu odezwały się ochry-
płe wrzaski rogów i armia Dziesięciu zaczęła w sprawnym ordynku wycofywać się
ku własnej twierdzy. Opar rozwiewał się powoli, odsłaniając podnóże Okrągłej
Góry. Trąbki sygnalistów imperialnym wstrzymały pościg, do armii dołączały jeden
po drugim Templariusze Ulryka, głosząc swoje wielkie zwycięstwo. Tylko ich
Pierworodny zdawał sobie sprawę z tego, co się naprawdę stało i w najpokorniej-
szych słowach przepraszał Imperatora. Karl-Franz nic sobie z tego nie robił - z
promienną twarzą wysunął się na Ignifaxusie naprzód, pochylając się na boki i ści-
skając żołnierzom ręce. Zagrały trąbki, na maszty taboru wspięły się proporczyki
sygnałowe, armia szykowała się do oblężenia.
HERMENEGILDA:
Zagrzmiały moździerze oblężnicze, w lesie stukały siekiery, inżynierowie pochylali
się nad planami, część dokonywała przeglądu obu złożonych na wozach trebuszy.
Zatoczono pierwsze szańce, kilofy i łopaty wgryzły się w stok wzgórza, saperzy za-
meldowali o szybkim postępie prac. Nazajutrz jednak okazało się, że ogień moź-
dzierzy niewiele wskórał przeciw gładkim murom twierdzy, zaperzy zaś trafili na litą
i niezwykle twardą skałę. Wewnątrz murów obronnych fortecy jęknęły katapulty,
sypiąc kosze kamieni na oblegających. W tym czasie inżynierowie brali się już do
konstruowania onagerów. Dwa rusztowania znaczyły miejsca, w których monto-
wano obrotowe podstawy Hermenegildy i Poborcy. Na razie oblężenie nie przynio-
sło Twierdzy Dziesięciu żadnego widocznego uszczerbku. W ciągu następnych
trzech dni pięć kolejnych szturmów zostało odpartych. Na pochyłym, wspinającym
się pod mury twierdzy stoku wieże oblężnicze były bezużyteczne, drabin szturmo-
wych Armia Imperialna ze sobą nie miała, trzeba było używać improwizowanych,
zrobionych na miejscu. Grunt wysechł już całkowicie i mimo lekkiej mżawki, która
siąpiła od czasu do czasu, ciężka jazda mogła znów polegać na swoich wierzchow-
cach. Oczywiste jednak, że były one bezużyteczne w czasie oblężenia.
26 Sommerzeita onagery były już gotowe i razem z moździerzami nulnij-
skimi zaczęły nękać twierdzę. Te drugie milkły jednak na długo - rezerwy prochu
nie były niewyczerpane i trzeba było je szanować. Okazało się niestety, iż ramię
jednego z trebuszy - Poborcy - było uszkodzone. Inżynierowie nie wiedzieli czy
dą w stanie coś na to poradzić, Hermenegilda była już jednak niemal ustawiona.
Wszystkie części, które trzeba było dorobić na miejscu, zostały dorobione, monto-

WARHAMMER FRP - 993


Dziesięciu była wyczerpana, jej żywa część zdemoralizowana (część wojsk uciekła z wała taktyka. Taktyka Imperatora, trzeba przyznać była bez zarzutu, jego strategia na-
pola bitwy przy pierwszej okazji), przyszło jej przy tym szturmować umocnione pozy- tomiast fatalna. Do tego obradująca w Altdorfie rada składała się głównie z osób głę-
cje piechoty, cały czas pod huraganowym ogniem artylerii, rusznic, łuków i kusz. Tylko boko religijnych, widzących nadchodzącą kampanię jako wielką i nieuchronną bitwę ze
raz rozległ się triumfalny okrzyk żołnierzy wroga - gdy piechota Armii Imperialnej złem. Stąd Armia Imperialna - po oczyszczeniu północy - poszła w głąb Sylvanii zwar-
cofnęła się ze wzgórza, oddając pola. Wojska Dziesięciu rzuciły się w pościg. Renegaci tą formacją, jak nóż, nie wiadomo co właściwie chcąc w ten sposób osiągnąć. Nieprzy-
swój błąd zrozumieli dopiero, gdy ziemia zadrżała znanym każdemu żołnierzowi wer- jaciel nie istniał jako skupiona w jakimś miejscu armia, którą można by skruszyć na po-
blem. Szarża ciężkiej kawalerii była mordercza i na dobrą sprawę zakończyła bitwę, lu bitwy - przynajmniej o niczym takim nie było wieści. Nieprzyjacielem była cała
zamieniając ją w pogrom rozproszonej i zdemoralizowanej żywej części armii prze- prowincja, zła ziemia, ponury las, wrogie niebo, deszcz, mgła, zmęczenie, uganianie się
ciwnika i obojętnych na przegraną, walczących do końca ożywieńców. Część żołnierzy za pojedynczymi przeciwnikami całą armią. Nieustanne większe lub mniejsze potyczki
Imperatora wtargnęła w tym czasie do twierdzy, musieli się jednak natychmiast wyco- z ożywieńcami - wrogiem, któremu śmierć była całkowicie obojętna, nie niosły ze so-
fać - w twarze buchnął im ogień. Twierdza rozbłysła pożarem, czerwony i błękitny bą wprawdzie poważnych strat w ludziach, ogromne jednak w morale. Ożywieńcy
płomień przepalał śnieżnobiały niegdyś mur, wieże padały z hukiem. Dwa dni płonęła mogli walczyć w dzień i w nocy, bez różnicy, trzeba je było siekać na kawałki, do cze-
Twierdza Dziesięciu. Wypalony szkielet stoi tam do dziś, ciesząc się wśród miejscowej go spora część broni Armii Imperialnej po prostu się nie nadawała. Karl-Franz okazał
ludności złą sławą. się przy tym jako dowódca niezdolny do uznania własnych błędów i wyciągnięcia z
nich konsekwencji. Jego upór doprowadził w końcu do zwycięstwa, jednak zawdzię-
CZAS WYMIEŚĆ ŚMIECI:
czać to może jedynie ślepemu szczęściu i błędowi swoich wrogów.
Takie były pierwsze słowa Karla-Franza po bitwie. Wojska Armii Imperialnej, wspo- Najprawdopodobniej już same plany wkroczenia Armii Imperialnej do
magane przez kapłanów i wieść o wielkiej wiktorii, którą dobry Sigmar zesłał Impera-
Sylvanii doprowadziły do zjednoczenia Dziesięciu, którzy do tej chwili grali rolę
torowi rozeszły się po całej prowincji, mając za cel oczyszczenie jej z pozostałości sił
udzielnych królów, walczących między sobą i władzę nad prowincją, bądź też jej czę-
przeciwnika, a przede wszystkim przywrócenie zapomnianych już rządów Imperatora. ścią. Zjednoczeni stanowili potężną siłę, czego dowiedli niemal pokonując armię Im-
W całej Sylvanii burzone były ponure wieże i kręgi z czarnego kamienia, Inkwizycja peratora. Bezsprzecznym jednak i katastrofalnym w skutkach błędem było wydanie
Sigmara ścigała i paliła mutantów, czarownice i czarnoksiężników, wodą święconą i
Karlowi-Franzowi otwartej bitwy. Mimo iż wycieńczona i zdemoralizowana, do tego
egzorcyzmami oczyszczono splugawione miejsca, rozbuchany ogień polowania na
znacznie mniej liczna, Armia Imperialna składała się ze świetnego, karnego wojska, z
czarownice płonął nad ponurą krainą. Do nadejścia jesieni udało się przywrócić jako którym nie mogły się równać w otwartym boju luźne bandy ożywieńców, czy też na-
taki spokój, prowincji jednak w żadnym wypadku nie można było uznać za bez- jemni, najczęściej słabo uzbrojeni żołdacy, wspomagani przez niezdyscyplinowane,
pieczną. Na początku Erntezeita Imperator podjął decyzję o wycofaniu większej części
choć groźne oddziały zwierzoludzi. Nawet bez wsparcia krasnoludów Hildegardy
Armii Imperialnej z Sylvanii, przy pozostawieniu znacznych kontyngentów w rozpro-
Mertezun i gwałtownego skoku morale wojsk Imperium, wynik bitwy byłby dla Dzie-
szonych po całym landzie twierdzach. 30 Erntezeita stanął Karl-Franz w Altdorfie, tu sięciu mocno wątpliwy. Gdyby zamiast przyjmować bitwę, kontynuowali po prostu
też odbył drugi już triumf - znów cała stolica grzmiała dzwonami, w świątyniach zaś dotychczasową technikę nękania i szarpania wojsk Imperium, kampania z pewnością
odprawiano nabożeństwa dziękczynne.
skończyłaby się dla Imperatora makabryczną klęską, a jego gwiazda zgasłaby na długo,
Kampania Sylvańska była z całą pewnością zaplanowana fatalnie, że nie
jeśli nie na zawsze. Arogancja i lekceważenie złamanych, zdawałoby się sił Imperium
powiedzieć - w ogóle. Nie wiadomo dziś, czy koncepcja strategiczna, o ile można tu o przez Dziesięciu było błędem, który przynajmniej zrównoważył ogromny błąd Impe-
czymś takim mówić, pochodziła od samego Imperatora, czy też od obradującej w Alt- ratora. Szczęście było tym razem po jego stronie.
dorfie rady. Prawdopodobnie i jedno, i drugie. Sam Imperator znał wojnę wyłącznie w
Tymczasem jednak należało ogromne środki przeznaczyć na okupację
postaci pochodów wielkich armii, kończonych walnymi bitwami, w których decydo-
Sylvanii. Znacząca część Armii Imperialnej została osadzona w fortach i
twierdzach w prowincji, nastał niespokojny pokój, znaczony najazdami,
pożogą i potyczkami, czasem rozmiaru małych bitew. Niepewne rządy
Imperium zaczęły się i trwają w tej formie do dziś. Do Lenna Sigmara
przyłączono ziemie groźne i niespokojne, przyszłe miejsce zesłania dla
urzędników i oficerów, którzy mieli nieszczęście popaść w niełaskę,
prowincję, dostarczającą tyleż zmartwienia do złota, którego złoża
zostaną tu odkryte w AS2512. Tymczasem jednak Karl-Franz zasiadł na
tronie w Altdorfie, syty zwycięstwa i chwały, hołd zaś złożyły mu
wszelkie Zakony i Kulty - i ta ich zgoda po latach i wiekach całych
nieustannych waśni była bodaj największą Wiktorią Kampanii Sylvań-
skiej Anno Sigmaris 2507.
SŁOWA, SŁOWA, SŁOWA:
Jak dotąd, Imperator zawsze znajdował się w komfortowej
sytuacji, musząc radzić sobie z jednym tylko poważnym problemem,
części zaś z nich właściwie wydawał się szukać, gdy życie było zbyt
spokojne. Patrząc z ówczesnej perspektywy, zarówno konflikt z Elekto-
rami, jak i Kampania Sylvańska były po prostu awanturniczymi przygo-
dami młodzika na tronie. Tak przynajmniej uważała spora część magna-
terii i pomniejszej szlachty. Imperator cieszył się jednak ogromnym
mirem wśród chłopstwa, mieszczaństwa, kupców, duchowieństwa
wszelkich niemal wyznań, a przede wszystkim armii i rycerstwa. Wyda-
wało się, że Imperium zostało szczególnie pobłogosławione, z roku na
rok odzyskując z dawna już zapomnianą potęgę - spichlerze były pełne,
ludzie zadowoleni, krocie zarabiali młodzi malarze, produkujący portrety
najjaśniejszego Imperatora z wydajnością nie gorszą niż manufaktury.
Los zaoszczędził też młodemu Imperatorowi tego, w czym czuł się
najsłabszy - dyplomacji. Ten okres ochronny właśnie dobiegał końca.
Zaczęło się od północy.
W Marienburgu z dawien dawna istniało wiele
frakcji - każda z własnym programem uczynienie wolnego miasta
jeszcze, i jeszcze, i jeszcze większą potęgą. Zjawisko to nie ominęło też
rady miasta. Tu dominujące były dwie grupy. Pierwsza, z ogromnym
kompleksem Imperium, pamiętająca pomoc w uniezależnieniu się od
niego, jakiej udzieliła Marienburgowi Bretonnia, optowała za zacieśnie-
niem z nią stosunków handlowych, kosztem kontaktów z Imperium -
radykałowie żądali wręcz wojny handlowej z Lennem Sigmara. Frakcja
przeciwna wyznawała poglądy dokładnie odwrotne - ta była z kolei
ksenofobicznie antybretońska, w każdym przyjaznym geście ze strony
króla Charlesa III dostrzegająca spisek i złowieszcze knowania, mające
za cel aneksję Marienburga przez Bretonnię. Od blisko dziesięciu lat
między skłóconymi frakcjami manewrował burmistrz miasta, wygrywa-
jąc jedną przeciw drugiej, zmuszając je aby walcząc ze sobą, ciągnęły wóz
przynajmniej w jednym kierunku - stało się to bodaj najwdzięczniejszym
tematem dowcipów i anegdot, krążących wśród mieszczaństwa.
27 Ulriczeita AS2507 burmistrza znaleziono martwego za
biurkiem, z głową w kałuży rozlanego atramentu. Przyczyny śmierci nie
ustalono, co samo w sobie stało się pretekstem do pogłosek o otruciu.
Rada stanęła wobec konieczności wyboru nowego burmistrza - intrygi i
polityka zaczęły się nim jeszcze ciało poprzedniego zdążyło ostygnąć.
Edmund von Ostenbender - siedem ciosów sztyletem, Giles de Stredio-

994 - WARHAMMER FRP


nim podówczas radnych. W czasie szturmu ratusza zginęli obaj zakładnicy, Ronald zo-
Trza wam bowiem wiedzieć, iże Liga Ostermarku z czasów zamierzchłych stał pojmany i w łańcuchach - wciąż brany za autentycznego posła - odesłany Karlo-
od zielonego plugastwa niskiego ludu piersią broniona, całkiem zgoła w wi-Franzowi.
nieprawości, rozpasaniu a rozpuście się pogrążyła, aże Bretonnię plugawą Dnia 14 Nachexena pięćdziesięciodwuletni Louis de Mestreux et Cavienne
rezyden- zmarł z powodu nieudanego zabiegu wyciągnięcia kuli z rany. Jego brat wyruszył z cia-
przypominać poczęła. Wynoszono tedy w niebo pałace wielkie a rezyde n-
łem posła w drogę powrotną na dwór królewski 15 Nachexena. Tymczasem statek,
cje, te zaś wieżami swemi rychło świątynie Dobrego Pana Naszego, Sigm Sigma-a- którym płynął poseł imperatorski został uszkodzony w czasie gwałtownej wichury i
ra, siedmiokroć błogosławione Jego imię, przerosły. I stało się tak, iż w musiał przybić do brzegu dla dokonania napraw.
bluźnieniu
swym rozpasania a nieprawości a Panu bluźni postra-
eniu, rozum całkiem postr a- Dnia 17 Nachexena na dwór Imperatora dotarły kolejne złe wieści. Od
dawszy, armiji nie utrzymywali, wierząc, iże jako jest, tako i zawsze będzie. jakiegoś już czasu Ulthuan przebąkiwał o wprowadzeniu cła na liniach żeglugowych z
Głupi! Oto bowiem stało się tak, że Khazadzkie twierdze kolejnej rejzy Nowym Światem. Tym razem nie skończyło się na przebąkiwaniu - cztery elfie atean
zatopiły dwa płynące pod banderą imperialną galeony handlowe, gdy ich kapitanowie
zielonoskórych nie strzymawszy, plugawy lud przed egidę Imperium
odmówili elfim załogom pozwolenia wejścia na pokład. Wieść mówiła, że oba galeony
przepuściły, co tem bardziej złem było, że gladius Imperium rdzą zgoła próbowały się poddać, gdy elfy zaczęły atak, jednak Ulthuańczycy nie brali jeńców -
tempe-
zjedzon, sił zbawion, czynić przeciw nim nijak nie mógł. I nastało temp e- wszyscy żeglarze zostali wymordowani. A wszystkie dziesięć okrętów, składających się
stum a Ignis, płacz i szloch. Tak to bowiem kara Dobry Pan odstępców, co na flotę imperialną, kotwiczyło właśnie w Marienburgu. Zresztą z powodu - prawda, że
imienia Jego świętego przepomniawszy, mamonie, a wygodziwygodziee, a rozpuście łagodnej zimy, jakakolwiek akcja odwetowa i tak nie była możliwa - pozostawało py-
plugawej się oddawszy, mrocznym bogom sił dodają. tanie, co imperialne statki handlowe robiły zimą na szlaku z Nowego Świata. To pyta-
-August von Haskim, bakałarz Uniwersytetu w Altdorfie nie miało jednak pozostać bez odpowiedzi.
Na dwór Imperatora wezwany został ambasador Ulthuanu Ymen Elinean - Imperator
zażądał od niego wyjaśnień. Otrzymawszy niezwykle arogancką odpowiedź, Karl-
nes - trucizna w potrawce z królika, 28 Ulriczeita. Jakub Schwerbauer - śmierć w poża- Franz wpadł w wielki gniew i nakazał ambasadorowi opuścić granice Imperium w cią-
rze domu, 29 Ulriczeit. Cześć radnych ukryła się gdzieś w mieście. Reszta zaczęła się gu miesiąca. Jednocześnie wydany został edykt, nakładający na wszystkie Wysokie El-
pilnować. Nie pomogło to Arturowi von Ostenbenderowi - wypadł z okna 3 Vorhexe- fy, przebywające w Imperium nakaz opuszczenia go do 30 Sommerzeita AS2508 i za-
na - zdążył jeszcze przed zamurowaniem grobowca rodzinnego, w którym 30 Ulricze- kazujące im wstępu w granice Imperium od chwili wydania edyktu. Wprawdzie dnia
ita spoczął jego brat. W tej sytuacji wybór burmistrza stał się niemożliwy, rada zaś była następnego Imperator anulował swe rozporządzenie, ograniczając się do nałożenia na
niezdolna do rządzenia miastem. Cała administracja wolnego miasta pogrążyła się w Wysokie Elfy (co w praktyce oznaczało wszystkie, z wyjątkiem leśnych) dodatkowego,
paraliżu decyzyjnym. dwudziesto procentowego podatku, jednak konfliktu dyplomatycznego anulować się
Wieść o kłopotach Marienburga dotarła na dwory Imperatora i Króla Bre- nie da. Sytuacja była zła, a doradcy Imperatora oczekiwali jej pogorszenia w ciągu kilku
tonni mniej więcej w tym samym czasie - pod koniec Vorhexena. Karla-Franza poin- miesięcy - łagodna zima tradycyjnie oznaczała nasilenie się aktywności zielonoskórych
formowano jednak z dość znacznym opóźnieniem o pewnym drobnym fakcie. Otóż latem. Na razie jednak wszystko przycichło, z Bretonni nie dochodziły żadne niepoko-
najmłodszy brat Wielkiego Diuka Middenlandu, Leopolda von Bildhofena - Ronald, jące wieści. 22 Nachexena do Altdorfu dotarł Marienburgski statek z Ronaldem von
dowiedziawszy się o sytuacji w Marienburgu, zrobił to, co robi wielu młodszych sy- Bildhofenem i relacją o wydarzeniach w wolnym mieście. I tak zagniewany ostatnio
nów, pozbawionych przez swój młodszy wiek szans na dziedziczenie - postanowił za- Imperator, usłyszawszy relacje o przebiegu wydarzeń wpadł w prawdziwą furię i w
błysnąć wielkim i śmiałym czynem i w ten sposób zyskać na znaczeniu i gniewie, nie bacząc na protesty doradców, nakazał wydać młodego Bildhofena na mę-
fortunie. Ów dwudziestoletni szlachcic uznał, iż jest ki, po czym publicznie stracić przez hańbiące powieszenie na Altplatzu. Ronald
w stanie poradzić sobie z misją rozjemczą, i zawisł na sznurze dzień później.
to za nim Imperator zdąży sam zareago- Trzeba tu nadmienić,
wać. Wziąwszy ze sobą skromny orszak że cała sprawa
wyruszył w podróż 17 Vorhexena. Dwa odbyła
dni potem jego starszy brat, Siegfried do-
wiedział się w jakiś sposób w jakim to celu
właściwie udał się Ronald na północ. Nie-
zwłocznie wysłał oddział zbrojnych, ma-
jący przykazane pochwycić, lub - jeżeli się
to nie powiedzie - zabić ambitnego,
młodszego brata. Pogoń nie odnalazła
Ronalda - deszcz ze śniegiem uniemoż-
liwił podążanie jego śladem, a nie było
mowy o wysłaniu listu gończego w taki
sposób, aby wyprzedził młodego von
Bildhofena. Dzięki łagodnej zimie poseł
stanął w Marienburgu 31 Vorhexena i
mimo braku jakichkolwiek listów uwie-
rzytelniających, z powodu panującego w
mieście chaosu przyjęty został jako au-
tentyczny dyplomata. Nie ma większego
sensu wymienianie wszystkich jego błę-
dów i pomyłek - dość powiedzieć, że w
krótkim czasie doprowadził do zaognie-
nia konfliktu, utrudniając znacznie jego
dyplomatyczne rozwiązanie.
Tymczasem 6 Nachexena
AS2508 w drogę wyruszył Rodryg von
Steinheim, oficjalny wysłannik Impera-
tora, wyposażony w nakaz aresztowania
Ronalda von Bildhofena pod zarzutem
zdrady stanu. 12 Nachexena zaś stanął
w Marienburgu Louis de Mestreux et
Cavienne - poseł króla Charlesa III, któ-
ry na tę wyprawę wziął ze sobą swego
młodszego brata, Alberta. Wtedy doszło
do katastrofy. Spotkawszy się
kiem z Ronaldem von Bildhofenem, de
Mestreux zdziwił się niepomiernie
kiem i samą osobą posła imperialnego, Al-
bert zaś wprost zażądał od Ronalda
nia listów uwierzytelniających. Wtedy to
oszust wpadł w panikę i wyciągnąwszy pi-
stolet, ciężko ranił starszego de Mestreux,
po czym zbiegł wraz ze swym przyjacielem,
Marcusem von Wiktungiem i swoimi
nymi. Natychmiast wysłano za nimi pogoń,
zdołali jednak, korzystając z zaskoczenia,
gnąć do ratusza i zabarykadować się tam, biorąc
jako zakładników dwóch przebywających w

WARHAMMER FRP - 995


się z rażącym pogwałceniem Codex Imperialis - oskarżony został skazany i stracony Albion miał za mało żywności dla żołnierzy. Na północy zima była surowa, a
bez należnego jego stanowi procesu i to w sposób przeznaczony dla gminu, nie wyso- dostawy w kolonii nie nadeszły jeszcze, kampania morska wymagała zaś odpowiedniej
kiej szlachty, do której przecież należał. O ile nikt nie kwestionował słuszności wyro- aprowizacji. W tej sytuacji Królowa poprosiła o darowanie jej przez jego umiłowanego im-
ku, o tyle sposób przeprowadzenia całej sprawy - czy właściwie jej nieprzeprowadzenia peratorskiego brata, którego spichlerze nawet po zimie pękały w szwach, trzydzieści gale-
-wywołał wśród szlachty ogromną niechęć. Nawet Siegfried von Bildhofen, który onów zboża. W zamian za to zobowiązała się tego roku zapewnić statkom handlo-
przedtem błagał Imperatora o wydanie mu Ronalda, aby mógł własnymi rękami zabić, wym pod imperialną banderą pełną ochronę, na trasach między Marienburgiem a Lu-
odniósł się do całej sprawy bardzo chłodno. Zabrawszy ze sobą ciało brata, wyruszył strią i Krainami Południowymi, a także w przypadku konfliktu o Marienburg - zagwa-
w trzy dni po egzekucji w drogę do domu, nie kłopocząc się odwiedzeniem dworu w rantować Armii Imperialnej wsparcie z morza. Dodatkowo, jako gest dobrej woli -
celu pożegnania się. Mieszane uczucia panowały też wśród mieszczaństwa. Ludzie ro- Królowa poprosiła Karla-Franza o pożyczkę w wysokości 2000 imperialnych gryfo-
zumieli tyle, że syn magnata zabił (w pojedynku, jak mówiono) bardzo wysoko posta- nów, którą to sumę zobowiązała się zwrócić w ciągu trzech miesięcy. Jednym słowem
wionego i potężnego szlachcica bretonnskiego. Problem w tym, że większość ludności - dość tanim kosztem Imperator mógł uzyskać ogromne korzyści.
Altdorfu nie widziała nic złego w zabijaniu bretonnskich szlachciców - Bretonnia była Wysokie Elfy błyskawicznie dowiedziały się o albiońskiej propozycji. Następ-
przecież tradycyjnym rywalem Imperium i uczucia między obiema potęgami nigdy nie nego dnia na dworze Imperatora pojawił się ich wysłannik, opatrzony w listy uwierzy-
były zbyt ciepłe. Mieszczanie bardziej byli skłonni do uznania ambitnego szlachcica za telniające. W imieniu Alirana sai-te Loesinda, Wielkiego Księcia Błękitu, zażądały od
bohatera, niż zdrajcę, jednak zbyt wielkim poważaniem cieszył się Karl-Franz, aby Imperatora odrzucenia oferty Albionu pod groźbą podwyższenia cła na szlakach han-
ktokolwiek wątpił w sprawiedliwość jego wyroku. dlowych. Chyba głównie dlatego dwa dni później, earl Anders of Adenshire płynął już
Rodryg von Steinheim przybył do Marienburga z początkiem Jahrdrunga, aby do Marienburga z podpisanym przez Imperatora układem i Margrabią Leopoldem
odkryć, że szacunek dla Imperium podupadł we wszystkich stanach w mieście. Bur- von Kertenswaldem, który wyposażony w listy żelazne i bogate dary dla Królowej
mistrz został już wybrany, rada była wyjątkowo zgodna, a wszystko to ze strachu. Tyrmandu miał pozostać przy jego dworze, pełniąc funkcję ambasadora. Te wydarze-
Bądź co bądź w murach wolnego miasta dopuszczono do zamordowania posła Króla nia zdeterminowały kształt dyplomacji Imperium na następne lata.
Bretonni i mieszczanie bali się zemsty zapalczywego monarchy. Z konieczności więc Król Charles de la Tete d’Or III dowiedział się o wszystkim pod koniec
rada podjęła bardzo ożywione rozmowy z Imperium, starając się uzyskać zapewnienia Sommerzeita. Nietrudno odgadnąć, jaki był jego pogląd na całą tą sprawę. Oto syn
o pomocy Imperatora w przypadku wtargnięcia we wrzosowiska Jałowej Krainy armii możnego imperialnego magnata zamordował w Marienburgu królewskiego posła, za-
Charlesa III. Von Steinheim lawirował jak mógł. Tymczasem zbliżała się wiosna. nim zdążył on rozpocząć swoją misję. Oto w mieście przebywał wyłącznie poseł Im-
Pflugzeit upłynął bez żadnych wydarzeń, Imperator jednak wciąż był w perium. Oto na tronie Lenna Sigmara zasiada zapalczywy Imperator, znany z zamiło-
podłym humorze. Można zgadywać, że zdawał sobie sprawę z popełnionych w gnie- wania do wojaczki. Oto Imperator wszedł w układ militarny z Albionem zaraz po wy-
wie błędów, bardzo prawdopodobne jest też, że wciąż był po prostu wściekły. Oto powiedzeniu przezeń wojny Bretonni. Oto baronowie bretonnscy klęczeli przed kró-
pasmo jego sukcesów zostało zamglone przez nowe zagrożenia i to dokładnie w chwi- lewskim tronem, błagając o zorganizowanie ekspedycji przeciw Marienburgowi a na-
li, gdy zdawało się, że wystarczy spokojnie siedzieć i czekać na owoce skutecznej poli- wet samemu Imperium. Król Charles wiedział przy tym, że niektórzy z nich, znudziw-
tyki wewnętrznej. Tymczasem Pflugzeit z wiosny zmienił się w przedwczesne lato i szy się błaganiem, mogą i tak podjąć się takiej wyprawy na własną rękę. Król nie miał
wszystko wskazywało, że w tym roku dwakroć zostaną zebrane plony. Minął Sigma- wyboru. Nie miał też piechoty. W Bretonni ogłoszono mobilizację, do miast trafiły
rzeit, wciąż bez wieści o jakichkolwiek ruchach Bretonni. Wtedy to - pod koniec mie- listy, żądające dostarczenia przepisanych prawem kontyngentów piechoty. Szpiedzy
siąca - w Altdorfie pojawił się poseł albioński, earl Anders of Adenshire. Imperium na wyścigi pognali na wschód, niosąc ważne wiadomości. Dyplomacja Al-
bionu zasłużyła na najwyższą pochwałę.
MORZE & LĄD:
Dnia 1 Pflugzeita bretonnscy kaprowie zaatakowali i splądrowali albiońskie wioski, WSCHÓD, ZACHÓD, PÓŁNOC, POŁUDNIE:
położone o kilkanaście kilometrów na zachód od wielkiego portu morskiego 15 Vorgeheim trzy imperialne galeony handlowe, płynące na kursie do Nowego Świa-
Skiphafen. 20 Pflugzeita Marynarka Królewska przeprowadziła akcję odwetową. ta ujrzały na sterburcie dwa potężne galeony albiońskie - HMS Queen Maria, oraz HMS
Salwy armatnie z HMS Sophia i HMS Prince of Radenshire Conqueror. W takiej eskorcie (do grupy przyłączyło się jeszcze pięć handlowych jedno-
wywołały pożar w dzielnicy portowej L’Anguille. Tego stek albiońskich i jeszcze jedna Imperialna) grupa handlowców weszła na wody, patro-
samego dnia doszło do bitwy morskiej między lowane przez flotę Ulthuanu. Rankiem, 17 Vorgeheim ze stojącej nad powierzchnią
eskadrą albioński a bretońskimi okrętami, które morza mgły wychynęły dwa smukłe atean. Na maszty albiońskich okrętów natych-
wyprawiły się w pościg. Bitwa skończyła się miast wspięły się proporczyki sygnałowe, nakazujące elfickim jednostkom odejście po-
poważnym uszkodzeniem Prince of Radenshire za zasięg ognia okrętów eskorty. Czy elfy nie zrozumiały sygnalizacji, czy po prostu nie
i zatopieniem dwóch bretonnskich karak. usłuchały nie jest tu istotne - wystarczy powiedzieć, iż oba atean wykonały ostry zwrot,
W tym momencie kolejna wojna morska wchodząc między handlowce i jednostki albiońskie i sygnalizując chęć abordażu. Nie
między Bretonnią a Albionem stała się było drugiego ostrzeżenia. Conqueror położył się w długim zwrocie, ustawiając się pro-
faktem. Należy się domyślać, że stopadle do dziobu prowadzonego okrętu elfickiego Queen Maria, przechodziła wła-
to właśnie zaabsorbowało śnie wzdłuż jego burty. Oba galeony okryły się dymem, huk salw był ogłuszający.
Króla Bretonni na tyle, że Pierwszy atean został niemal rozniesiony na strzępy, drugi wykonał zwrot i wyszedł z
zapomniał o incydencie zasięgu ognia galeonów, Albiończycy nie ścigali go. Conqueror zbliżył się tymczasem do
marienburgskim. miejsca, w którym tonął elficki okręt, chcąc wziąć na pokład rozbitków. …nie zdążył.
Tymczasem jednak Imperialne handlowce były tam pierwsze. Marynarze pamiętali świetnie o losie załóg
Królowa Tyrmandu, dwóch imperialnych okrętów zatopionych przez elfy. Po morzu poniosło się wycie
posłał swego sługę, earla mordowanych rozbitków, bosaki wpychały pod wodę czepiające się desek i burt han-
Andersa of Adenshire, dlowców elfy, dwa wystrzały armatnie zdruzgotały unoszące się na wodzie większe
aby złożył pewną płaty drewna, po wodzie rozlała się czerwień. Drugi atean uciekał, niosąc wieść o ma-
propozycję sakrze.
Imperatorowi Tymczasem w Starym Świecie postępowała mobilizacja piechoty bretonnskiej,
Karlowi- dwór Imperatora był już powiadomiony o groźnie wojny. I, dokładnie tak, jak przewi-
Franzowi. dywali doradcy Imperatora, Karl-Franz znalazł się między młotem a kowadłem. Na
wschodzie bowiem watahy goblinoidów przesiąkły przez Góry Krańca Świata. Nad
położonymi na wschód od łańcucha górskiego równinami uniosły się warkocze dymu,
Liga Ostermarku słała rozpaczliwe błagania o pomoc, znajdujące się w stanie oblęże-
nia twierdze krasnoludzkie nie były w stanie zatrzymać pochodów łupieżczych. Na
drodze zielonej fali stały tylko wojska prowincji, pośpiesznie mobilizowana milicja,
oraz wojsko Hildegardy Mertezun, broniące swojej rozwijającej się enklawy (znajdowa-
ła się ona nad górnym Talabeckiem, na wschód od Bechafen). Zaistniał jednak po-
ważny problem. Ostermark nie miał wojska.
Faktycznie - własna armia prowincji praktycznie nie istniała, milicja zbierała się
dopiero do kupy, Stirland mobilizował swoje wojsko, chcąc pośpieszyć z odsieczą,
szło to jednak powoli - obie prowincje żywiły do siebie zadawnione urazy, żołnierz
stirlandzki do walki za Ostermark się nie kwapił, pamiętano tu świetnie butne odpo-
wiedzi Ligi na, nie tak znów dawne, prośby o wsparcie w walkach z zielonoskórymi. W
tej sytuacja jedynie Hildegarda Mertezun ze swą półtoratysięczną armią (piechota
larna - 500 ciężkozbrojnego wojska, 1000 natychmiastowej mobilizacji krasnoludów -
głównie toporników, uszykowanych w formacje defensywne) dysponowała jedyną
zwartą formacją wojskową, jednak nie była w stanie sama utrzymać tak licznego
wojska, do tego nie istniała jakakolwiek współpraca enklawy z Ligą, nie wiadomo
było, gdzie należy szukać przeciwnika, nie było przepatrywaczy, ludność uchodziła
w popłochu ze wschodu, mówiąc o milionach najeźdźców (rzeczywiste rozmiary
owej rejzy trudno dziś oszacować - źródła są bardzo fragmentaryczne, oparte zaś na
nich szacunki wahają się między 2000 a 10000 najeźdźców w swawolnych bandach,
nie stanowiących jednej armii). Pozbawiona aprowizacji, pozbawiona informacji,
pozbawiona wsparcia, Hildegarda Mertezun nie zdecydowała się na
wyprowadzenie armii z enklawy, dodatkowo część wojska trzeba było

996 - WARHAMMER FRP


zwolnić, inaczej enklawie zagroziłby głód. Królowa wysłała więc do Karla-Franza pedycji karnej i oznaczałoby natychmiastowy wybuch wojny - to zaś było ostatnią rze-
rozpaczliwy apel o pomoc, sama unieruchomiona i niczego uczynić niezdolna. czą, której chciał borykający się z wewnętrznymi problemami Charles III. Więc szturm
Na wschodzie tymczasem unosiły się kolumny dymu, uchodźcy zalewali dro- na miast? Oblężenie było niemożliwe - trwała wojna morska z Albionem, blokada
gi, uciekali już również co poniektórzy mieszkańcy ziem, położonych dalej na zacho- morska Marienburga nie wchodziła w grę, do tego po drugiej stronie Reiku obozowa-
dzie, sytuacja groziła wybuchem katastrofalnej paniki na skalę całej prowincji. ły wojska Imperatora, trzeba by je pierwej pokonać, aby z tamtej strony odciąć miasto.
W Altdorfie nie zdawano sobie jeszcze sprawy z powagi sytuacji na wscho- Więc szturm? Ten był pozbawiony szans na powodzenie. W sytuacji optymistycznej,
dzie, dwa regimenty w sile czterystu strzelców wchodziły dopiero na barki transporto- Marienburczycy odparli by atak sami. W pesymistycznej, uznaliby, że nie są do tego
we, mające iść Talabeckiem na wschód, tymczasem generałowie i marszałkowie po- zdolni i wpuścili do miasta Armię Imperialną. W praktyce oznaczałoby to kres nieza-
chylali się nad mapami, przedstawiającymi Jałową Krainę, planowano spławienie pie- wisłości Jałowej Krainy, przestałby istnieć bufor pomiędzy Bretonnią a Imperium, tak
choty, przemarsze, rozkazy podnosiły z zimowisk wojska, równy werbel kroku masze- ważny dla polityki kolejnych królów. W tę stronę, czy w drugą - Bretonnczycy nie mo-
rujących przez Altdorf żołnierzy akompaniował piórom, kreślącym plany kampanii gli tu nic osiągnąć. Jednak baronowie po prostu musieli sobie powalczyć, realna była
(ówczesne możliwości mobilizacyjne Armii Imperialnej ocenia się na 8000 karnego, możliwość ich ataku na mury bez rozkazy Króla… a nawet wbrew niemu. Dzień w
wyćwiczonego wojska, do tego jakieś 4000 Wielkiego Poboru, stawiającego pod broń dzień słyszał Król od Boemunda Szkarłatnego o jego gotowości do zdobycia Marien-
pensjonowanych weteranów i nieustaloną ilość wojska z Wszechpoboru, stawiających burga w jedną dobę.
pod broń wszystkich mężczyzn zdolnych ją nosić). Sytuacja pogorszyła się 24 Nachgeheim. Oto bowiem na wodzie pojawiły się
30 Vorgeheim AS2508, gdy wojsko miało właśnie wyjść z Altdorfu, do Impe- głęboko zanurzone okręty albiońskie. Eskadra w sile dziesięciu galeonów, ośmiu karak
ratora dotarła wiadomość Hildegardy. Doradcy prosili go, by apel zignorował - nikt i dwunastu fregat oznaczała huraganowy ogień z morza przy wszelkiej próbie szturmu.
nie przepadał za Ostermarkiem, wszyscy natomiast zdawali sobie sprawę z roli Ma- Jeszcze tego samego dnia mogli Bretonnczycy przypatrzeć się flocie Albionu w akcji:
rienburga. Imperator gryzł tylko pięści, wpadł w furię, krzyczał o honorze. Należy cię trzy bretonnskie statki, obładowane drewnem na maszyny oblężnicze i eskortowane
domyślać, iż w czasie ceremonii nadania krasnoludzkiego imienia, Imperatora z Kró- zaledwie przed dwie karaki próbowały niezauważalnie podejść do brzegu. Natych-
lową khazadów połączyła jakaś plemienne przysięga. Nietrudno się domyślić, jak zare- miast przechwycone przez Albiończyków, rzuciły się do ucieczki, przypłacając próbę
agowałby krasnolud na jej złamanie. wyładunku drewna stratą jednej karaki i dwóch transportowców (karaka została po
Imperator szalał. abordażu przechwycona przez albiońską piechotę morską. W nocy z 24 na 25 Na-
Bretonnska armia maszerowała na Marienburg. chgeheim na morzu błysnęło, eksplozje targnęły namiotami, było to dzieło HM Prince
Zielonoskórzy pustoszyli wschód. of Drakensdwylt, który podpłynął w nocy do wybrzeża, oddał dwie pełne salwy burto-
Rozkazy zostały wydane 1 Nachgeheim. Pięć tysięcy piechoty i kilka zwia- we, po czym odpłynął. Straty wyrządzone przez ostrzał były właściwie żadne, jednak z
dowczych oddziałów jazdy miało wyruszyć jak najszybciej na wschód, Imperator z powodu paniki, która wybuchła w obozie, przypominał on rano pobojowisko. Trzeba
2500 wojska (1800 jazdy, w tym 600 ciężkiej - zakonnej, bądź Reiksguardu), wyruszyć go było przenosić w głąb lądu, poza zasięg ognia okrętów.
miał na północ, zbierając po drodze tyle wojska ile się da. Doradcy wpadli w osłupie- W tej sytuacji dnia 25 Nachgeheim AS2508, Król Bretonni Charles III wysłał
nie. posłów do obozu imperialnego. Po powrocie opowiadali oni o lesie namiotów, o ty-
Trudno dziś jednoznacznie ocenić postępowanie Imperatora. Z jednej strony siącach i dziesiątkach tysięcy ćwiczących żołnierzy, o ciągnących się kilometrami za-
historyków ogarnia euforia z powodu ostatecznego przebiegu wydarzeń, z drugiej od- grodach dla koni. Nie wiedzieli, że całe to namiotowe miasto zostało zbudowane
sądzają oni Karla-Franza od czci i wiary za ryzykanctwo i stawianie wszystkiego na przez garstkę żołnierzy, że zagrody ciągnęły się daleko wzdłuż drogi, lecz nie były zbyt
jedną kartę. Pozostaje też wiele pytań bez odpowiedzi. Czy Imperator wiedział o zbli- szerokie, co ukrywał kurz, podniesiony kopytami zmuszonych do galopu koni, nie
żającej się do Marienburga albiońskiej armadzie? Czy znał faktyczny stan spraw na
wschodzie? I przede wszystkim: czy wiedział, że Król Bretonni w rzeczywistości wcale
nie chce zajęcia Marienburga, co nieubłaganie wepchnęłoby Bretonnię w otwartą woj-
nę z Imperium, lecz jedynie uzyskania okupu i odejścia spod murów miasta, gdy tylko
baronowie znudzą się oblężeniem? Możemy za to dość pewnie zgadywać motywy
Imperatora. Ostermark, jaki by nie był, dawał ogromną część przychodu Skarbu, spu-
stoszenie prowincji, a nawet wybuch paniki wśród ludności stanowiłby ogromny cios
finansowy dla odradzającej się potęgi Imperium. Ligę Ostermarku należało ochronić.
Nie wolno też było dopuścić do konfliktu z krasnoludami. Choć od milenium chyba
nie były tak przychylnie nastawione do ludzi, mogło się to rozpaść w ciągu jednego
dnia. Jeżeli faktycznie Imperatora i Hildegardę Mertezun wiązała obustronna przysięga
(warto przypomnieć jak pospiesznie wyruszyła ona na pomoc wojskom Imperatora,
wkraczającym do Sylvanii.) jej złamanie ściągnęłoby na głowę Imperatora najwyższą w
oczach khazadów hańbę - żaden nie podałby mu ręki, żaden nie udzielił pomocy, a
pamiętać to mogły nawet za tysiąc lat, jako dowód na zdradzieckość ludzkiego plemie-
nia. Dodatkową poszlaką, przemawiającą za istnieniem przysięgi, są zapiski Księcia
Hergarda. Gdy zapytał Imperatora, dlaczego nie posłuchał on doradców, ten odrzekł
nad wszelkie spodziewanie spokojnie: (…) I co potem? Postawię czerwony czub na głowie i pójdę w
góry? Ja ten sojusz muszę ocalić dla mego następcy, zrozum (…)
Wojsko zaczęło okrętować się 2 Nachgeheim, pierwszeństwo miały regimen-
ty, mające płynąć na wschód. Dowódcą wyprawy wschodniej mianował Imperator
Marszałka Rodryga von Hambirga (miał on podówczas 43 lata), sam objął dowódz-
two nad kontyngentem północnym, zastępcą mianując Richarda von Josephsona.
Pierwsze statki płynące na północ opuściły porty rzeczne Altdorfu 5 Nachgeheim.
Decyzje zostały podjęte, role rozpisane, aktorzy zmierzali na scenę.
Z wyciągniętych później z elfiego jeńca zeznań wynika, że flota Ulthuanu opu-
ściła port 30 Vorgeheim, kierując się na wschód. Wiadomo na pewno, że imperatorski
szambelan, który pozostał na dworze w Altdorfie, otrzymał notę z wypowiedzeniem
vendetty 10 Nachgeheim.
WOLNE MIASTO:
20 Nachgeheim AS2508 mieszkańcy Marienburga ujrzeli na południowym wschodzie
dymy ognisk. Dnia następnego nie było już wątpliwości. Na horyzoncie rozkłada się
obozem jakaś armia, przez lunety widać było schodzącą z pokładów barek piechotę.
W południe na Reiku ukazały się trzy imperialne fregaty rzeczne, płynące pod sztanda-
rami Imperatora do Marienburga. Posłanie Karla-Franza było ze wszech miar uspoka-
jające - Armia Imperialna nie miała wcale zamiaru podchodzić pod mury Marienburga,
co więcej - intencją jej było wspomóc wolne miasto w przypadku, gdyby ktoś próbo-
wał mu zagrozić. Choć do deklaracji tej nie odniesiono się z pełną ufnością, mieszkań-
cy cieszyli się z obecności Karla-Franza - mogli mieć teraz nadzieję na pokonanie Bre-
tonnczyków. Tymczasem 22 Nachgeheim od zachodu nadeszła długim wężem armia
Króla Bretonni. Bretonnczycy bez większych ceregieli podeszli pod miasto, bez słowa
wyjaśnienia odesłali jego poselstwo, po czym zaczęli zataczać szańce, demonstracyjnie
szykując się do oblężenia. Nietrudno zgadnąć, w którą stronę przechyliły się sympatie
mieszkańców.
Tymczasem Król Charles de la Tete d’Or III znalazł się w bardzo niewygod-
nej sytuacji. Bezpośredni atak na wojska Imperium, przynajmniej równie liczne (tak
podówczas myślał), przez Reik, który w tym miejscu osiąga szerokość jeziora, w do-
datku za główną siłę uderzeniową mając konnicę… to było po prostu niemożliwe,
nawet gdyby było politycznie dopuszczalne. Sytuacja była bardzo napięta, armia Bre-
tonni znalazła się na terytorium, którego Imperium tak naprawdę nigdy nie przestało
uznawać za własny. Uderzenie na Armię Imperialną usunęłoby wszelkie pozory eks-

WARHAMMER FRP - 997


wiedzieli, że owe tłumy wojska, raz zauważone biegły natychmiast wokół, wyprzedza- wojenne miały pójść jako drugie, z resztą taboru, próbując dołączyć do połączonych
jąc posłów i dając się znów zauważyć, tym razem w innej formacji. Sztuczka się udała. armii, gdy tylko będzie to możliwe.
Posłowie odnieśli właściwe wrażenie. Odtąd Bretonnczyków nie wpuszczano już do Początkowo Hildegarda nie miała większych problemów - goblinoidy były
obozu - zbyt duże było ryzyko wydania się podstępu. Negocjacje trwały przez następ- rozproszone, pozbawione jednolitego dowództwa, znoszenie ich band nie było trud-
ny tydzień na pokładzie zakotwiczonej pośrodku Reiku fregaty rzecznej. Zakończyły ne. Sytuacja zmieniła się 17 Nachgeheim, gdy naprzeciw niej stanęła trzytysięczna ar-
się podpisaniem deklaracji, w której Imperium przepraszało za incydent (w imieniu mia, składająca się przeważnie z czarnych orków. Zażarta bitwa (zwana Bitwą o Mokre
Marienburga, który w negocjacjach udziału nie brał), całkowicie się przy tym od niego Pola) trwała od południa do późnej nocy, kiedy to Hildegardzie udało się oderwać od
odcinając. Nota pozbawiona była wszelkiego znaczenia i nie mówiła właściwie nic, co przeciwników. Zauważalnie uszczuplona armia krasnoludów (straty: 70 regularnego
było dokładnie tym, czego pragnęli negocjatorzy. Obaj władcy wymienili bogate po- żołnierza, 130 wśród poborowych, 112 wśród sprzymierzonych oddziałów Armii Im-
darki i zasiedli do wspólnej wieczerzy na pokładzie fregaty, po czym wymienili jeszcze perialnej - jeden z regimentów został rozbity niemal doszczętnie), odchodziła na za-
więcej podarków i rozeszli się w swoje strony. chód, nękana atakami zielonoskórych. Bandy łupieżcze dowiedziały się już o istnieniu
Niemal komicznym epizodem owej kampanii była Bitwa o Marienburg, która armii przeciwnika i skupiły się teraz w większą siłę, zachęcone niedawnych zwycię-
odbyła się dwa dni później. Oto rycerstwo Bretonnskie wyzwało na ubite pole rycer- stwem. W tej to sytuacji 23 Nachgeheim Hildegarda Mertezun dotarła do istniejących
stwo Imperium. Bitwa odbyła się za zgodą obu władców, jej pole było równo ogro- dziś jedynie w formie ruin twierdzy Adlersburg. Nie miała wielkiego wyjścia - wespół z
dzone, nie brała w niej udziału piechota. Obie strony wystawiły po 400 ciężkozbrojne- dość szczupłą i wystraszoną załogą przyjęła oblężenie.
go rycerstwa. Rezultatem trwających dobre trzy godziny walk były… 4 ofiary śmiertel- Pierwsza grupa Armii Imperialnej, pod samym Habmirgiem (1300 piechoty i
ne, około 70 rannych i 300 wziętych do niewoli, których obie strony natychmiast wy- 200 lekkiej jazdy) dotarła w okolice oblężonej twierdzy 10 Erntezeita. Krasnoludy
puściły za obietnicą okupu. prowadziły tytaniczny bój, postradawszy już niemal czwartą część wojska. Co zadzi-
Była to ostatnia bitwa rycerska w dziejach Starego Świata. wiające - orkom udało się zmontować machinę, bardzo przypominającą trebusz: za-
waliła ona już dwie wieże w północnym murze i znacznie osłabiła samą konstrukcję.
DOBRY ORK, TO MARTWY ORK:
W tej sytuacji Marszałek Hambirg zdecydował się na próbę przebicia się do twierdzy.
Na wschodzie nie było tak wesoło. Hildegard Mertezun zdecydowała się opuścić swo-
Jego atak nastąpił od strony obozu orków - Hambirg liczył na wywołanie paniki, która
je królestwo, gdy tylko otrzymała posiłki w postaci owych czterystu strzelców i ich
pozwoli przedrzeć się do oblężonych. Kalkulacja ta okazała się mylną - jego wojska
szczątkowego taboru. Wojska krasnoludzkie i ludzie poszli natychmiast ostrym mar- ugrzęzły już w obozie, z każdą chwilą pojawiało się coraz więcej orków. Sytuacji nie
szem na wschód, starając się zbierać po drodze wozy do taboru i prowiant. Tymcza- polepszyło w niczym wyjście wycieczki z twierdzy - połączenie się wojsk było niemoż-
sem w siedem dni później, 15 Nachgeheim, wojska Imperatora zaczęły lądować w Be-
liwe, lekka piechota zaczęła się chwiać, ludziom groziło okrążenie. W tej sytuacji po
chafen i w okolicach. Doszły tu tylko płaskodenne barki, dużą część wojska trzeba by-
godzinie walk, Hambirg wydał rozkaz odwrotu. W jakiś sposób udało mu się odejść
ło wysadzić po drodze, konnica od początku miała iść lądem. Reorganizowanie sił nie tracąc integralności armii, pościg orków nie przyniósł pomyślnych dla zielonoskó-
trwało ponad półtora tygodnia. W rezultacie w granice krasnoludzkiej enklawy wkro- rych rezultatów, ludzie wycofali się w dobrym ordynku. Marszałek nie miał przed sobą
czyła Armia Imperialna dopiero 32 Nachgeheim. Ślad przemarszu Hildegardy Merte-
innej opcji, jak czekać na przybycie drugiej grupy. Próbował w tym czasie przyjąć tak-
zun był już zupełnie zimny. Marszałek Hambirg zdecydował się w tej sytuacji na
tykę nękania tyłów orków - akcje te odbywały się raz z mniejszym, raz z większym
utworzenie dwóch oddzielnych grup wojska. Jego wysoko mobilna część, a więc lekka powodzeniem. Tym czasem sytuacja twierdzy stawała się dramatyczna. Nie było je-
piechota i konnica, miała pójść przodem z minimalnym taborem, za cel mając połą- dzenia, skończył się proch, powoli zaczęło brakować wody. Krasnoludy ogarniał coraz
czenie się z armią Hildegardy. Ciężka piechota, w tym także ognista, artyleria, machiny
większy fanatyzm, sprawowanie nad nimi dowodzenia było niezwykle trudne,
udzieliło się to ludziom, straty rosły. 14 Erntezeita odpieranie kolejnego szturmu
przekształciło się w samowolną wycieczkę, blisko trzydzieści krasnoludów zbiegło
po orczych drabinach. Zostali bardziej wymordowani niż wybici, zielona fala
wdarła się na niemal opuszczony mur, doszło do rozpaczliwych walk na blankach.
W kierunku drabin pędziły już całe zastępy orków, sytuacja groziła klęską. Wtedy
to na parapet wyszła sama Hildegarda Mertezun. Opanowawszy chaos i sformo-
wawszy swoją ciężką piechotę w równy szyk, przeszła wzdłuż blanek, szlachtując
orków. Równe wymiatanie przyniosło dobre rezultaty, choć łucznicy z dołu, szyjąc
w bok formacji spowodowali znaczne szkody. Orki zostały zepchnięte z blanek,
zalewająca drabiny masa powstrzymana (jedna z drabin sama załamała się pod
masą nacierających), mur obsadzony. Ten szturm odparto, ale obrońcy nie mieli
chwili wytchnienia - niemal natychmiast rozpoczął się następny.
Powszechnie wiadomym jest fakt, że orki nie są mistrzami planowa-
nia strategicznego. Twierdza miała wokół siebie rozległą polanę, od północy
opierała się o niedostępną skałę, opadającą w las. Ten kierunek został przez orki
niemal całkowicie zignorowany. Tam to 16 Erntezeita pojawili się dwaj łucznicy.
Wystrzeliwszy w kierunku twierdzy pięć tępo zakończonych strzał z przywiąza-
nymi wiadomościami, wycofali się do lasu. Wiadomość od Hambirga dotarła w
sam czas. Hildegarda Mertezun przekonana była wtedy, iż wojska, usiłujące się
kilka dni temu przedrzeć do twierdzy, stanowiły wszystkie siły Imperium w
okolicy. Planowała jeszcze tego samego wieczoru wyprowadzić całe wojska z
twierdzy a wtedy wola Przodków. Hambirg powiadomił ją tymczasem, iż nawiązał
już kontakt z cięższą częścią armii.
Marszałek nie tracił czasu. W jego obozie była jak dotąd tylko daleko
wysunięta przednia straż drugiej grupy. Wysławszy natychmiast posłańców z
rozkazami, pozostawiając cały tabor, ruszył ostrym marszem w kierunku twierdzy.
Na polaną wyszedł późnym popołudniem, jego wojska od razu rozwinęły się w
równy szyk. Podziałało to na orki jak płachta na byka. Bezładne kupy rzuciły się
na ludzi, w pierwszym szturmie spychając ich o dobre sto kroków w kierunku lasu.
Na lewym skrzydle rozpaczliwie walczyła lekka jazda, nie oddając pola aż do
chwili, w której zagroziło jej otoczenie. Łoskot broni urósł na sile, śmignęły strzały
łuczników. W tym czasie jedyny regiment ciężkiej piechoty Hambirga - VI Regi-
ment Pancerny Stirlandu - parł w kierunku twierdzy, wybijając w orkach szeroki
korytarz. Sprawdzała się stara zasada - orki są morderczym i straszliwie trudnym
do pokonania przeciwnikiem, niemal zagładą dla lekkiej piechoty, jednak ciężka
infanteria, uszykowana w równym ordynku jest dla zielonoskórych przeciwnikiem
nie do pokonania, dopóki sami nie ustawią szyku, co zdarza się bardzo rzadko.
Tymczasem regiment pancerny znalazł się już niemal w okrążeniu,
tempo jego marszu spadło, lekka piechota cofała się nadal, ich halabardy i włócz-
nie śmigały, tworząc obronnego jeża, strzelcy stali z tyłu, bezużyteczni, ledwie raz
mając okazję do palby.
Wrota twierdzy otwarły się i tym razem już wszystkie wojska Hilde-
gardy wyrwały się ze środka, żelaznym klinem napierając na zielonoskórych.
Udało się tym razem - krasnoludy połączyły się z trzema setkami ciężkiej piecho-
ty, sytuacja zmieniła się nagle, flanka orków była mocno zagrożona Ostateczny
cios nadszedł dwie klepsydry później. Z lasu wymaszerowała w równym ordynku
ciężka piechota, zluzowała lekką, naparła na orków, pod osłoną drzew huknęło,
zachichotały w powietrzu kule bombard.
Dopiero drugi raz miały orki do czynienia z większym zgrupowa-
niem artylerii Imperium. Efekt był podobny jak na Łąkach Weissmarktu - dzika
panika wśród ostrzelanych band. Hambirg szybko zwinął szyki - część orków już
pierzchała, hałas wzmógł się… godzinę później bitwa była skończona, część

998 - WARHAMMER FRP


ludzkiej armii ścigała w lesie orków, krasnoludy i ludzie, którzy przeżyli oblężenie jedli przy tym do końca elfom. W tej sytuacji dnia 23 Nachgeheim w kierunku Prince of Dra-
jak wściekli, nie zdjąwszy nawet pancerzy. kensdwylt popłynęła łódź wiosłowa z Janem de Carbonais na pokładzie - to, kto kogo
Z pola bitwy znoszono Hildegardę Mertezun. Została ranna w głupi sposób, odwiedzi ustalono przez zakład co do kierunku porannej bryzy. I tu doszło do kata-
coś takiego jakoś nigdy nie zdarza się w zmyślonych balladach o bitwach. Prowadząc strofy. Kiedy łódka dobijała już do opuszczonego trapu Prince of Drakensdwylt, przez
swoją straż przyboczną kończyła wycinać jakąś spanikowaną grupę, gdy uderzyła w reling albiońskiego okrętu przechylił się marynarz i z całej siły cisnął w bretonnskiego
nich większa banda uciekających orków. Kilkunastosekundowa, chaotyczna rąbanina, admirała niedobranym ziemniakiem, trafiając go w oko. W jednej chwili inni maryna-
jakiś dzik bojowy, przewalający się przez khazadów - wszystko minęło, orki uciekły. A rze obezwładnili go i związali, ale Jan de Carbonais, czerwony ze złości wracał już na
królowa leżała na ziemi z rozrąbanym lewym naramiennikiem i sporym kawałkiem swój okręt. Nie czekając nawet, aż Prince of Drakensdwylt zawróci po nieudanej próbie
naplecznika - pierwszy cios trafił w bark, drugi w plecy. Marszałek Hambirg szedł wysłania emisariusza z przeprosinami, elficka jednostka postawiła żagle i oddaliła się.
obok noszy, zdając sobie świetnie sprawę z tego, co widzi - lewa część twarzy Hilde- W dwie godziny później z tego miejsca nie dałoby się dostrzec żadnego żagla. Bitwa
gardy była bezwładna, głos miała zniekształcony, nie czuła rany. Nie mdlała. Wydawa- była rzeczą pewną.
ła adiutantom dyspozycje, następnie kazała uważnie słuchać swojej straży przybocznej Powieszony w dwa dni później marynarz do końca przysięgał, że nie pamięta
i owym charakterystycznym głosem kogoś, kto nie do końca ma kontrolę nad swoim swojego czynu i że w jednej chwili stał na pokładzie, przypatrując się łódce z bretonn-
językiem, powiedziała: Dobry ork, to martwy ork. Ork, kurwa, nie krasnolud. Jeżeli któryś z skim admirałem, a w następnej klęczeli już na nim jego koledzy, bogini wie czemu.
was bęcwały, postawi czub na durnym łbie i pójdzie z siekierą do rąbania drzewa w góry, osobiście na-
NÓŻ W WODZIE, NÓŻ W PLECACH:
sram na groby wszystkich jego przodków. Zrozumiano?
Straż przyboczna potwierdziła, z ich min widać było, iż to właśnie mieli za- Obie floty dojrzały się rankiem 30 Nachgeheim. Idąca za bretonnską flota Ulthuanu
została z tyłu, sygnalizując opóźnienie wejście do walki z powodu konieczności prze-
miar zrobić. Ale skoro królowa zabrania… a większość krasnoludów nawet nie wie-
formowania szyku. Tymczasem albiońska flota zmieniała już kurs, z masztów spadały
działa o jej ranie. Niech jedzą. Zasłużyli sobie. Potem mogą zapłakać nad starą babą.
Z 500 ciężkiej piechoty krasnoludzkiej poległo 97 (wraz ze zmarłymi z ran). Z tysiąca pełne żagle, galeony, fregaty, karaki, galeasy - wszystko co było pod albiońską banderą
poborowych - 412. Z czterystu strzelców, broniących się w twierdzy… przeżyło 72. - zmieniało ożaglowanie na bojowe. Jednocześnie na maszty poszły proporczyki sy-
gnałowe i flota rozdzieliła się na dwa skrzydła - jedno prowadzone przez Prince of Dra-
Straty wojsk Hambirga zamknęły się sumą 513 poległych. Trwało wymiatanie Ligi
kensdwylt, drugie przez Regina Maris. Flota bretonnska wzięła kurs na wyminięcie jedne-
Ostermarku z niedobitków najeźdźców. Zbliżała się zima. Imperator klęczał przy łożu
Hildegardy. Władzę w jej imieniu sprawował jej syn, Gerhim Mertezunson. go ze skrzydeł, chcąc tylko je zaangażować w walkę, Albiończycy odpowiedzieli kon-
trmanewrem, huknęły pierwsze strzały, na maszty powędrowały proporce albiońskich
BITWA MORSKA: prowincji i formacji, żołnierze piechoty morskiej ustawili się przy osłonach burtowych,
20 Erntezeita połączone siły floty bretonnskiej i floty Ulthuanu zaatakowały albiońskie trzymając gotowe do strzału muszkietu, zabrzmiały trąbki i gwizdki sygnałowe, bitwa
okręty, strzegące Skiphafen, zmuszając je do ucieczki. Ogień bretonnskich galeonów rozpoczęła się. Nie miejsce tu na opisywanie bitwy, której poświęcono wiele szczegó-
wzniecił pożary w dzielnicach portowej i biedoty. Płonęły magazyny, płonęły slumsy. łowych monografii. Można powiedzieć, że była wyrównana, choć powoli Albiończycy
Poważnie uszkodzone zostały doki i nabrzeża. Bretonnczycy i elfy wysadziły swoją zdobywali przewagę. Z chwilą, gdy salwy Prince of Drakensdwylt strzaskały dumny galeon
piechotę kilkanaście kilometrów na północ. Wojska te pozostawały na lądzie przez Montaissant, Jan de Carbonais posłał w kierunku stojącej na horyzoncie elfiej floty
dzień i noc. W niebo uderzyły kolumny dymu, płonęły wsie. Oprócz Bretonnczyków pierwszą łódź, prosząc o pomoc.
- przeszły tamtędy elfy. Wsie znaleziono potem puste, naczynia wciąż na paleniskach, W godzinę później posłał drugą.
jakby wszyscy ludzie nagle zniknęli w połowie swych zajęć. Nie znaleziono nikogo, kto W trzeciej stawało się jasne, że przegrał, mimo oszałamiających strat Albioń-
byłby świadkiem tego, co zaszło. Nigdy nie odnaleziono choć jednego z zaginionych. czycy zwyciężyli po prostu technologią i dyscypliną, żołnierze okrę-
Po dziś dzień Ulthuan nie przyjmuje do wiadomości pytań o los zaginionych. towi zajmowali kolejne okręty, używając ich dział przeciw Bre-
tonnczykom. W tej sytuacji Jan de Carbonais podjął trudną de-
BO NIE ZNA ŻYCIA…:
cyzję o odwrocie. Te okręty, które mogły jeszcze płynąć,
Bretonnia była już praktycznie w stanie wojny morskiej z Albionem. Ulthuan wypo- skierowały się w stronę elfickiej floty, Albiończycy bez-
wiedział vendettę Imperium. W garnku gotowało się tak, że pokrywka ledwo się na nim zwłocznie ruszyli w pościg. Dopiero wtedy elfy postawiły
trzymała. Imperium ze swoimi kilkoma okrętami nie było tu poważną stroną. Był nią
żagle, atean i ciężkie nirvein zaczęły się zbliżać do Bre-
natomiast Albion, ze swoją potężną i nowoczesną marynarką, była nią Bretonnia, a tonnczyków, żeglarze bretonnscy krzyknęli radośnie
także Ulthuan z antyczną już niemal, ale wciąż liczną i bitną flotą. W pełnej napięcia na ten widok i… krzyknęli jeszcze głośniej, gdy od
sytuacji 17 Vorgeheim AS2509 sformowana została albiońska Eskadra Admirała burt elfickich okrętów oderwały się płomienne
Coverdritcha, który umieścił swoją flagę na HMS Prince of Drakensdwylt. Flota przedefi-
kule i wlokąc za sobą gęste i ciężkie kity ole-
lowała przed nosem kilku bretonnskich jednostek handlowych - to wystarczyło, żeby istego dymu poszybowały w kierunku al-
przeciwnik zdał sobie sprawę przeciw czemu staje i co ryzykuje - w opowieści kupców, biońskich jednostek. Zanim pierwsza fala
relacjonujących spotkanie admirałom bretonnskim ilość albiońskich jednostek by- pocisków sięgnęła celu, elficcy magowie
najmniej nie spadła. W tej sytuacji doszło do zaskakującego zdarzenia - dnia 23 Vor-
wykrzyczeli już zaklęcia i z znowuż z
geheim na redzie portu w L’Anguille pojawiła się albiońska fregata HMS Swiftsure z… ich rąk popłynęły kule ognia. A
propozycją spotkania głównodowodzących. Propozycja sformułowana była z takim tam, gdzie trafiły pierwsze, szala-
szacunkiem, że Bretończycy nie mogli właściwie odmówić - były w niej nawiązana do ło piekło, maszty i żagle stawały
honorowych otwarć pojedynków między szlachetnymi panami, uściśnięcia sobie rąk,
w płomieniach, eksplodował
obie nacje porównywano do skłóconych arystokratów, którzy przecież swoich waśni proch, błękitne błyskawice spina-
nie rozwiązują za pomocą chamskiej bójki, lecz odbywającego się według pewnych za- ły żelazne elementy takielunki i
sad pojedynku. Tu wynikł problem, Bretonnczycy nie mieli bowiem nikogo, kto do- roznosiły ludzi na kawałki, po-
wodziłby całą flotą, przy przynajmniej dziesiątce admirałów, którzy czuli się do tego
ścig zbił się w kupę, okręty za-
powołani przez każdego boga, jaki istnieje. Takie rzeczy jednak rozwiązują się same. częły zawracać i po chwili była to
Dwa tygodnie i pięć pojedynków później kandydatów było już dwóch. Tydzień i jeden już ucieczka, za albiońską flotą
zawał serca później był już tylko jeden. Po czym Król mianował kogoś zupełnie inne- śmignęło kilka atean, ale kiedy
go - swojego nielubianego kuzyna, Jana de Carbonais (krążyła podówczas plotka, iż po
poraniony i idący z przechyłem
prostu chciał się go pozbyć z dworu, a do kolejnego starcia morskiego z Albionem nie Prince of Drakensdwylt jedną sal-
przywiązywał większej wagi). Co zaskakujące, Jan de Carbonais podszedł do swojego wą rozniósł prowadzący
zadania nad wyraz poważnie, w ciągu tygodnia za pomocą pięćdziesięciu egzekucji okręt na strzępy, elfy zawróciły.
wprowadził we flocie ścisłą dyscyplinę, po czym wywiesiwszy swój sztandar na masz-
Bretonnczycy machali w
cie Chevalier du Lac, wyszedł w morze. Elfy nie zrobiły nic. Mimo, że wszystkie jed- stronę elfów, wiwatowali,
nostki Morskich Elfów, które dało się wykorzystać w walce opuściły Marienburg, mi- podskakiwali na pokładach,
mo, że z elfich dzielnic poznikali nagle magowie, morze i szlaki do Ulthuanu były spo- wydano już rozkazy pości-
kojne, ciche. Ani śladu elfów.
gu, gdy naraz pięć kul
Do spotkania faktycznie doszło. Chevalier du Lac i Prince of Drakensdwylt patrzyły uderzyło w pierwszą bre-
na siebie z odległości stu metrów, zostawiwszy swoje floty poza horyzontem. Oba tonnską jednostkę,
okręty oddały salwy honorowe, po czym między statkami zaczęły kursować łódki. zmieniając ją w pło-
Wiozły wiadomości, pozdrowienia, grzeczności, podarki, certowali się obaj panowie
nący hulk. Zanim
jakby siedzieli w luksusowym salonie. Tymczasem z suchego doku w Drakensdwylt żeglarze zoriento-
wyszła w końcu Regina Maris - wielki galeon, siostrzany okręt Prince of Drakensdwylt - i w wali się, co się wła-
ciągu dwóch dni dołączył do reszty floty. Przy dwóch galeonach, pełniących obecnie ściwie dzieje, w
role dyplomatów pojawiła się mała jednostka elficka. Wymieniła pozdrowienia z Bre-
płomieniach stały
tonnczykami, zignorowała obecność Albiończyków i stanęła w miejsca, kołysząc się już dwa wielkie galeony i
na lekkiej fali. Jan de Carbonais ucieszył się z tego spotkania, mając je za dowód elfic- trzy karaki. Następne
kiego poparcia - rzeczywiście elfy obiecywały mu wsparcie w bitwie przeciw Albiono- kule ognia eksplo-
wi - ale… No właśnie - ale. Ta historia nie jest taka prosta. Zamiast dać historykom
dowały na pokła-
ładny, podręcznikowy przykład bitwy - okręty wypłynęły z portów i zaczęły do siebie dach, osunął się na
strzelać - obaj admirałowie dali przykład nieobliczalności losów wojny. Bo oto wszyst- deski poważnie
ko wskazywało na to, że bitwy po prostu nie będzie. Dyskutowano już ewentualne od- ranny Jan de
szkodowania za to, czy tamto, certowano się coraz to życzliwiej, w czym pomagał
Carbonais, w
spokój admirała Coverdritcha i to, że Jan de Carbonais był mimo swej porywczości i jego zastępstwie
nieuprzejmości mądrym człowiekiem i zwyczajnie obawiał się o swoją flotę, nie ufając

WARHAMMER FRP - 999


dowództwo objął Jaques de Rebeir, wydając jedyny możliwi rozkaz - odwrót. Elfy nie uznający mutantów za obywateli, za równoprawnych mieszkańców Imperium, edykt,
ścigały ludzi - żeglarze widzieli, jak atean uwijają się między wrakami, dobijając rannych która odrzuciła każda prowincja, dwie zaś natychmiast się zbuntowały. Edykt, o któ-
marynarzy i wyżynając próbujące się poddać grupki, po czym ruszają w kierunku nie- rym Karl-Franz nic nie wiedział, walcząc z orkami. Nie miejsce tu na historię zdrady i
zdolnych do ucieczki okrętów, kręcących się w miejscu pierwszego starcia. Ludzie sta- uzurpatora, który wiedziony najszczerszymi chęciami stanął przeciw powracającemu w
wili tam opór razem - Albiończyk ramię w ramię w Bretonnczykiem, stawili opór wielkim gniewie Imperatorowi. Historia ta została po wielokroć opisana w innych
wściekły, zacięty, walczyli z determinacją, właściwą ludziom, którzy ogarnięci amokiem opracowaniach. Smutna i długa historia, smutna wojna domowa, w której nikt nie
walki wiedzą dobrze, iż stają przed przeciwnikiem, który nie daje pardonu i nie bierze zwyciężył.
jeńców, długo śmigały tam bretonnskie rapiery i szpady, długo błyskały obok nich
ZNOWU TE ZMIANY!:
ciężkie miecze albiońskiej piechoty morskiej.
Czym było Imperium u schyłku krótkiego okresu świetności, darowanego mu przez
Zostali wymordowani. Wszyscy.
porywczego Imperatora?
Z jednym wyjątkiem. Pod wieczór albioński szkuner Foetid krążąc wśród
pływających wszędzie szczątków, znalazł jednego żywego żeglarza. Jednego. Bretonn- Bogactwo ponownie zasiliło kasy szlachty, ale przede wszystkim kasy kupców
czyka. Opowiedział on swoim wybawcom całą historię bitwy. Opowiedział o elfach, i mieszczaństwa. Na południu coraz większego znaczenia nabierał stan średni - miesz-
czaństwo, coraz bardziej spadało znaczenie szlachty. Projekt otwarcia górskiego szlaku
wpychających bosakami rozbitków pod wodę, o wylewaniu do pełnego pływających
handlowego łączącego Imperium z Tileą i wybudowania na jego trasie trzech pilnują-
żeglarzy morza oliwy i podpalaniu jej pochodniami i zaklęciami. Bretonnczyk był jedy-
nym człowiekiem, który przeżył tę rzeź, nie na długo zresztą - zmarł w ciągu trzech cych go fortec, który nie został zrealizowany z powodu wywołanej przez kupców
dni. Tak zakończyła się Bitwa Trzech Flot. Tak na długie lata zakończyła się supremacja wojny kislevickiej, był przecież w całości pomysłem kupców - sfinansować go mieli
razem faktorowie nulnijscy i tileańscy. I w ten sposób i za ich pieniądze szlak ten zo-
morska Albionu i równa mu niemal potęga morska Bretonni. Tak oto elfy odzyskały
stanie niedługo otwarty, mimo dywersji i wrogiej polityki Marienburga, dla którego
panowanie na morzach zachodnich i tak uzyskały możliwość nałożenia na drogi han-
dlowe dwudziestoprocentowego cła. I tak zaczęła się gorąca nienawiść Bretonnczy- stanowić będzie cios niemal śmiertelny, wpychający go na powrót w strefę wpływów
ków i Albiończyków do elfów. Ich pobratymcy z Loren odcięli się wprawdzie od akcji Imperium. Nie będzie w tym ani odrobinę inicjatywy szlachty. To, czego nie
potrafiły dokonać zakute w stal legiony Imperium, dokonane zostanie przez kilku gru-
floty Ulthuanu, ale i tak od tej chwili, jednym z gorszych pomysłów, na jakie mógł
bych panów w kosztownych ubraniach i przez pochylonych nad deskami kreślarskimi
wpaść elf, było pokazanie się w nadmorskiej wiosce.
architektów.
KRAJ KRWIĄ & STALĄ PŁYNĄCY: Wymuszone przez reformę armii wielkie dostawy broni spowodowały na
I tu kończy się czas wielkich i błyskotliwych zwycięstw młodego Imperatora, czas południu ogromny przyrost możliwości produkcyjnych kowali, płatnerzy, metalurgów,
powszechnego dlań uwielbienia i miru, czas, w którym nawet żołnierze niechętnego opracowanie szybkich i sprawnych metod pracy, wdrożenie kontroli jakości w manu-
mu Elektora wyrzuciliby w górę czapki na jego widok. Serią błyskotliwych ruchów mi- fakturach. Po rozprzężeniu armii, część tego została utracona, część jednak przyjęła się
litarnych i politycznych znacznie umocnił wschodnią granicę, dał Imperium na powrót w innych manufakturach, stawiając je u progu produkcji seryjnej, u progu rewolucji
uczucie jedności i jedną, potężną armię, silny skarb, sprawną administrację. Po czym przemysłowej. Oto południe Imperium stało już pewnie w epoce protoindustrialnej,
serią pochopnych i nieprzemyślanych ruchów dyplomatycznych niemal wywołał woj- czekając tylko na szalonego, wywodzącego się z mieszczaństwa geniusza Kugelschre-
nę partyzancką z enklawami Leśnych Elfów, dotarł do krawędzi wojny z Bretonnią, ibera, który da ludziom - znaną od dawna krasnoludom - maszynę parową. Południe
zniechęcił do siebie nie tylko magnatów, ale też średnią szlachtę. stawało się mieszczańskie. Północ tkwiła w umierającym powoli feudalizmie, mimo
A kraj był zmęczony. Od chwili wstąpienia Karla-Franza na tron wojna trwała trudnych do powstrzymania zmian, wymuszanych przez kupców i manufaktury Mid-
niemal nieustannie. Wojna, która przekuła Armię Imperialną w stalowy, perfekcyjny denheim. Wewnętrzne starcia wewnątrz Kultu Ulryka, walka o władzę, próby stłam-
monolit, ale która wykańczała kraj, płacący na wojny Imperatora nieustanne daniny. szenia nowego nurtu tej religii, większą wagę przykładającego do walki o własną god-
Nie było już entuzjazmu dla tych walk i nie było picia za zwycięstwa. Dlaczego - pytali ność, uczciwość i miejsce w jednym społeczeństwie równej szansy, niż do noszenia
ludzie - prowincje nie mogą bronić się same przed rejzami goblinoidów? Dawniej tak skóry wilka i ślinienia się - ta walka niedługo odmieni oblicze zaśniedziałej i tracącej w
bywało i wszyscy jakoś żyli, a tu za każdym razem, jak jakiś ork wychyli łeb z gór, drastycznym tempie wyznawców religii, otwierając ją na nowe czasy. Wcześniej jednak
przez drogi przewala się Reiksguard, piechota, artyleria i Sigmar jeden wie co walka między tymi nurtami religijnymi doprowadziła cały Kult na próg wojny domo-
jeszcze. Imperium nie chciało już wspierać ciągłych wojen, nie chciało płacić wej, dając Nuln wieloletnią przewagę nad jego najpoważniejszym konkurentem. De-
Imperatorowi daniny krwi, w północnych prowincjach, dopiero zaczynających gradujące się powoli wyznanie sigmaryjskie czekają niedługo potem podobne wstrząsy,
wychodzić z nieefektywnego feudalizmu każdy chłop, który uciekł z pola, gdy młodzi, wywodzący się z klasy średniej teologowie południa zaatakują reiklandzką
żeby założyć tunikę Armii Imperialnej był odbierany przez jego i ostlandzką hierarchię, próbując zrzucić z wyznania odstraszający formalizm, ukrócić
la jako osobista obelga, ciśnięta mu w twarz przez Imperatora. Do tego handel stanowiskami i wszechobecną korupcję. Przemiana z systemu feudalnego na
magnateria po prostu bała się Karla-Franza, bała się jego - osobistej system wczesnej epoki przemysłowej nie przyjdzie Imperium łatwo i nie przyjdzie
w tej chwili - armii, gotowej pójść za nim bezkrwawo, zabraknie mu niesionego wizją przywódcy, który mógłby cały naród za-
choćby w bramę Chaosu, mogącą spacy- prząc do pracy. Niestety, trzeba tu powiedzieć, że Karl-Franz I przywódcą takim nie
fikować każdą z prowincji tak łatwo, jak był. Zapalczywy i nieprawdopodobnie inteligentny, świetny taktyk i średni strateg, sła-
dziecko zabija robaka. Nie miejsce tu na by dyplomata, choć fenomenalny organizator, który z ludzi jego pokroju może uczynić
opowieść o zdradzie, o zawiązywanym oś obrotu całego społeczeństwa. Zamiast tego wprawił w obłąkańczy obrót jego tryby
przez część Elektorów spisku, o - aż do zdarcia. Jak wiele razy w podobnych przypadkach zabrakło opanowania, za-
edykcie, wydanym przez brakło rozwagi i cierpliwości.
wprowadzonego przez Tymczasem nie da się pominąć zmian w wojskowości, w podejściu do
nich do Altdorfu prowadzenia wojny. To jeszcze nie czas liczących po kilka i kilkanaście tysięcy żołnie-
sobowtóra - Karl- rzy batalii pikinierów, które niedługo na wiele lat spędzą z pól bitew konnicę, ale już
Franz był wówczas czas ogromnych zmian.
na jednej ze Nie tylko sztuka wojny przywędrowała z XXVI wieku z Tilei - także oburza-
swoich jąca konserwatystów moda, która młodzieńcom imperialnym zamiast noszonych do
kampa- tej pory luźnych spodni kazała wdziać obcisłe nogawice, podkreślające i wyraźnie uka-
nii na zujące krocze, dała im wlokące się po ziemi rękawy, obfite, przekrzywione na bok be-
wscho- rety, a także na kilka lat zwyczaj noszenia rękawiczek nawet w upalnym lecie, kobietom
dzie. zaś - szczególnie tym z mieszczaństwa - ofiarowała głęboko wycięte dekolty, maka-
Słynny brycznie ciasne gorsety i możliwość odsłonięcia ramienia. W ostatnich latach pierwszej
edykt, dekady zanikający już od dłuższego czasu wymóg zasłaniania przez kobiety włosów
legali- czy to chustą, czy innym nakryciem głowy wreszcie poległ śmiercią ostateczną i defini-
zujący tywną (choć utrzyma się jeszcze przez wiele lat na północy), dając początek czasom fry-
mu- zjerów - ferii warkoczy, koków, ozdobnych szpil, trafień, loków, wreszcie nawet zwisa-
tanty jących a aksamitnych opasek kiści maleńkich tileańskich winogron karłowatych, które
i przez rok można było zobaczyć we włosach nulnijskich kokietek. Zmieniały się czasy,
zmieniały się umysły, zmieniał się wygląd ludzi i miast. Bo i w architekturze nadcho-
dził czas zmian - miast ciężkich, ponurych budowli, sprawiających wrażenie, jakby
miały wytrzymać dwa wieki oblężenia prowadzonego przez samych bogów chyba, za-
czynają się pojawiać zwiewne style architektoniczne Estalii - jasne marmury i piaskow-
ce, Tileańskie pastele kwiaciasto rzeźbione kolumny, kręcone kolumnowe schodki,
smukłe wieże z wysokimi, witrażowymi oknami, takoż estalijskie ciemne deki, kła-
dzione wokół okien i kryjące narożniki, drastycznie odcinające się od jasnych murów i
czyniące budynek z daleka widocznym - styl estalijski przywędruje z zachodu i na długi
czas stanie się najpowszechniejszym w Altdorfie, w czasie, gdy w Nuln oglądać będzie
można prace najlepszych architektów Tilei, czyniące to miasto jednym z najpiękniej-
szych w świecie i do dziś konkuruje z bajkowym arabskim Bel-Aliad przyciągające rze-
sze zwiedzających. Nadchodził ciężki i smutny czas konfliktów i przemian, które miały
zmielić i pozbawić utrzymania tysiące ludzi, ale też wypchnąć miasta ku nowemu
rozkwitowi i otworzyć szeroko okna na świat, wpuścić do stęchłego i ksenofobicznego
Imperium powiew świeżości. Nadchodził czas rozpaczy i czas szansy, czas ogromnych
kontrastów.

1000 - WARHAMMER FRP


WARHAMMER FRP - 1001
NIELUDZIE W IMPERIUM:
ELFY: jego granicach. Te pierwsze mieszkają poza granicami Imperium, a ich nazwa to relikt
Leśne Elfy spotyka się rzadko, a Elfów Morskich nie ma prawie wcale, z wyjątkiem chwały minionych wieków, kiedy to Imperium Krasnoludzkie rozciągało się wzdłuż
tych, które dokonują rzadkich podróży rzeką Reik z Marienburga do Altdorfu. Żadne całych Gór Krańca Świata. Krasnoludowie Imperialni połączeni są straszną przysięgą -
z nich nie odgrywają znaczącej roli w politycznej strukturze Imperium. Kilka społecz- mają tropić i zabijać krasnoludów Chaosu, gdziekolwiek je napotkają.
ności Leśnych Elfów w Imperium ukrywa się głęboko w najstarszych lasach, a ich po- Khazadowie, żyjący w Imperium są jego pełnoprawnymi obywatelami i w
łożenie jest ściśle strzeżonych sekretem. Leśne Elfy nie są życzliwe dla nieproszonych pełni zintegrowali się z ludzką społecznością. Są wysoko cenieni ze względu na swe
gości z innych ras, a swoje siedziby osłaniają zwykle potężnymi iluzjami. Nieliczni, któ- zdolności mechaniczne, a założona przez khazadów Gildia Inżynierów dysponuje
rzy opuszczają swoje domy, są wyjątkowymi osobnikami o awanturniczej naturze. Ta- praktycznym monopolem na ich usługi.
ka cecha charakteru jest jednak niemile widziana pomiędzy elfickim ludem. Odcho- NIZIOŁKI:
dzące elfy często otrzymują zakaz powrotu i są traktowane jak banici. Jednak nawet
W Imperium znajduje się największa społeczność niziołków w Starym Świecie. Leży
wtedy elfy dobrowolnie nie wspominają o swej przeszłości przy przedstawicielach in-
nad rzeką Aver, pomiędzy hrabstwami Stirlandu i Averlandu. Nazywa się Krainą
nych ras. Za największą zdradę uznają ujawnienie położenia swego dawnego domu.
Zgromadzenia albo po prostu Zgromadzeniem. Nazwa ta pochodzi od praktyki spra-
Elfy są zwykle bardzo nieufnie, a czasem wrogo przyjmowane przez wieśniaków, lecz
wowania rządów niziołków, polegającej na odwoływaniu się do masowych zgroma-
akceptowane, choć ze zdumieniem, przez bardziej wyrafinowanych mieszkańców
dzeń. Obszar ten został przyznany niziołkom około 1500 lat temu edyktem Ludwiga
miast.
Grubego w uznaniu zasług niziołków dla rozwoju kuchni imperialnej, cieszącej się do-
GNOMY: tąd fatalną opinią. Kraina ta jest całkowicie autonomiczna, chociaż znajduje się pod
Gnomy, naród uwielbiający towarzystwo własnej rasy, nie goszczą zbyt często wśród stałą ochroną Imperium.
ludzi. Trzymające się na uboczu historii Starego Świata od wieków żyją wśród położo- Przywódca każdej z wiosek nosi tytuł Starszego. Wioskowi Starsi spotykają się
nych w Middenlandzie Lustrzanych Pustkowi, gdzie odnalazły spokój i wzniosły wła- tak często, jak tego wymagają okoliczności w Zgromadzeniu Okręgowym. Odbywa się
sne, strzeżone przed obcymi królestwo. ono w wiosce wybranej według skomplikowanej procedury, uwzględniając takie czyn-
Gnomy znane są przede wszystkim ze swojego specyficznego poczucia hu- niki jak prestiż, rotacja i wielkość plonów. Przewodniczącego Zgromadzenia wybierają
moru i zamiłowania do inżynierii i mechaniki. Choć poza Lustrzanymi Pustkowiami Starsi i on także dysponuje głosem podczas wyboru nowego Imperatora. Jest to jedy-
gnomy można spotkać niezwykle rzadko, to zdarza się, że bogaci i modni arystokracji ny głos, którym Imperator nie może dysponować (patrz POLITYKA - dalej). W zamian
zatrudniają na swoich dworach gnomich błaznów. za przywileje, niziołki ze Zgromadzenia wysyłają do stolicy oddział, który ma zarówno
służyć na dworze jak i pomagać lokalnej milicji.
KHAZADZI: Poza Krainą Zgromadzenia niziołki można spotkać w południowym i
Ze wszystkich ras nieludzkich, w Imperium najłatwiej można spotkać krasnoludów. W środkowym Imperium, gdzie żyją obok ludzi. Wiele bogatych domów zatrudnia ku-
Górach Szarych i Czarnych istnieją czysto krasnoludzkie osady. Nie należy jednak my- charzy niziołków. Liczne gospody, tawerny i zajazdy należą do niziołków albo zatrud-
lić krasnoludów Imperialnych, pochodzących z Gór Krańca Świata - szczególnie z for- niają niziołki.
tec Karak Ungor oraz Karak Kadrin - z tymi, które są obywatelami Imperium i żyją w

POLITYKA:
Imperium to sojusz prowincji zamieszkanych w większości przez potomków starożyt- w konsekwencji zmniejszenia władzy centralnej. Jak większość władców w historii
nych plemion, które sprzymierzone z Sigmarem walczyły w bitwie na Przełęczy Czar- ludzkości, Elektorzy kierowali się głównie własnym interesem. W obawie, że energicz-
nego Ognia. Sigmar zrozumiał, że Imperium jest zbyt wielkie, aby mógł władać nim ny Imperator ograniczy ich niezależność, rzadko popierali silnego kandydata. Nawet
samodzielnie jeden człowiek, więc nadał plemiennym wodzom tytułu Książąt i gdy tron dziedziczył syn zmarłego Imperatora, Elektorzy szybko przypominali mu o
powierzył władzę nad zamieszkanymi przez nich obszarami. Każdy obietnicach złożonych przez jego poprzedników i w zamian za poparcie żądali po-
z nich był odpowiedzialny za sprawy swojego regionu, ale twierdzenia oraz rozszerzenia posiadanych przywilejów. Na szczęście dla Imperium, w
miał być posłuszny Imperatorowi w tych kwestiach, każdym z krytycznym momentów władzę sprawował silny i odważny Imperator, jed-
które dotyczyły Imperium jako całości. Niezależność nak najczęściej na tronie zasiadali potulni słabeusze, którzy nie utrudniali Elektorom reali-
władców miała służyć jako przeciwwaga wobec zacji własnych celów, nierzadko sprzecznych z dobrem Imperium, a nawet działają-
tyranii Imperatora, a osobiste ambicje Książąt cych wbrew imperialnym edyktom.
zapewniłyby kontrolę nad poczynaniami Czasami jednak elekcje nie szły po myśli Książąt i nawet w czasach pokoju na
pozostałych dostojników. tron wstępował silny Imperator. Do takich przypadków dochodziło zazwyczaj wtedy,
Niestety fakt, że Sigmar nie pozo- gdy nowy władca był znacznie bardziej sprawny politycznie lub sprytniejszy, niż uwa-
stawił następcy, oraz stworzenie systemu żano podczas elekcji, lub miał tak zdecydowany charakter, że udawało mu się przeko-
elektorskiego, okazały się przysłowiową nać wielu możnych, aby oddali mu władzę. Imperator Karl-Franz okazał się takim
łyżką dziegciu w beczce miodu. Rady właśnie człowiekiem.
Elektorów często wysuwały Po śmierci Imperatora, jego następca jest wybierany przez czternastu impe-
żądania wobec kandydatów do rialnych Elektorów: władców każdego z miast-pastw, zarządców prowincji elektor-
tronu w zamian za poparcie w skich, najwyższego kapłana Kultu Ulryka, Starszego Krainy Zgromadzenia oraz trzech
głosowaniu. Dotyczyły najwyższych przedstawicieli Kultu Sigmara.
one najczęściej Imperator jest głową państwa i dowódcą Armii Imperialnej. Sprawuje rządy
nadania kolejnych wydając Edykty. Teoretycznie wszystkie tytuły oraz związane z nimi posiadłości i
przywile- przywileje, w tym także głosy - mogą być rozdysponowane tak, jak Imperator uzna za
jów i właściwe. W praktyce pozostają one z tych samych rodach, dziedziczone przez naj-
starszego potomka. Czasami właściciel sprzedaje tytuł dla zysku lub z jeszcze mniej
chwalebnych powodów.
Codzienne zarządzanie Imperium spoczywa na władcach różnych prowincji,
przy czym mogą oni być mniej lub bardziej
niezależni. Wynika to ze wzajemnych stosun-
ków pomiędzy władcą, a Imperatorem oraz z
przywilejów, nadanych prowincji przez
wcześniejsze edykty. Na przykład, miasta-
państwa Talabheim i Middenheim są
niemal całkowicie niezależne, ponieważ
rządzą w nich spadkobiercy starych
rodzin Imperium.
Imperium utrzymuje bliskie
kontakty z Carem Kisleva oraz
burmistrzami Marienburga (patrz
JAŁOWA KRAINA). Ten pierwszy
stoi pomiędzy Imperium, a
grasującymi po Północnych
Pustkowiach hordami Chaosu,
podczas gdy ci drudzy kontro-
lują dostęp do ważnych
szlaków morskiego
handlu.

1002 - WARHAMMER FRP


IMPERATOR & JEGO DORADCY:
W teorii, Imperator jest najwyższym władcą państwa, mogącym wydawać dekrety i Mimo to, tylko wyjątkowo silny Imperator mógłby postąpić wbrew głosom
ustanawiać prawa wedle swego uznania, nakładać podatki i dowolnie zarządzać skarb- zjednoczonej rady.
cem imperialnym, a także wypowiadać wojny i zawierać pokój. Kult Sigmara posuwa
IMPERATORSCY PLENIPOTENCI:
się nawet do tego, że uznaje jego władzę w miejscu Boskiego Sigmara, choć niewielu poza
Od czasu do czasu Imperator wyznacza w jakiejś prowincji lub, nieco rzadziej, w mie-
najbardziej radykalnymi przedstawicielami Kultu naprawdę w to wierzy. Istnieje jednak
wiele ograniczeń i sposobów kontrolowania władzy Imperatora. ście, swego przedstawiciela (nosi on nazwę imperatorskiego plenipotenta). Przedstawi-
Teoretycznie obecnie panujący Imperator Karl-Franz I ma absolutną kontrolę ciele ci mogą spełniać dwojakie zadania; plenipotent może być lojalnym urzędnikiem
nad społeczeństwem Imperium, jednak w praktyce jego władza jest ograniczona wie- pilnującym imperatorskich interesów i mającym oko na jego podwładnych, lecz rów-
nie dobrze może to być tajny wysłannik, który zostaje oddelegowany do rozbicia spi-
loma przywilejami, które rozmaite urzędy otrzymały edyktami jego poprzedników. W
rzeczywistości Korona jest utrzymywana jedynie dla tradycji i ciągłości historycznej - sku lub intrygą i szpiegostwem przyczynia się do wykrycia wichrzycieli. Niezależnie od
nie tak dawno temu, gdy zabrakło silnego władcy, państwo prawie uległo Inwazji przyczyn stojących za ich nominacją, powszechnie wiadomo, że imperatorscy plenipo-
Chaosu. Gdy Imperator wstępował na tron, przysiągł, iż zawsze będzie strzegł całości i ma- tenci najczęściej są ulubieńcami dworu, dlatego niewielu ludzi się nimi przejmuje.
jestatu Imperium. Okazało się to niełatwym zadaniem… MAGISTROWIE:
RADA STANU: Magistrowie, chociaż legalnie uprzywilejowani do używania magii, zajmują w Impe-
rium niepewną pozycję. Sztuka magiczna nie należy do bezpiecznych zajęć, a nagła-
Mówiąc ogólnie, Imperator jest władny nakładać podatki, tworzyć armie i wydawać
edykty. W codziennych obowiązkach i w sprawach finansowych, wojskowych i po- śniane przypadki czarodziei, którzy utrzymywali konszachty z demonami i stworami
dobnych doradza mu wyznaczona przez niego Rada Stanu. W skład tego ciała wcho- Chaosu, nie pomogły magom w zdobyciu zaufania ludzi i władców. Mimo to Kolegia
Magii są w Imperium tolerowane. Szczególną wszakże podejrzliwość wobec magów
dzą przedstawiciele rodzin chlubiących się najbardziej starożytnym pochodzeniem i
przejawiają kapłani. Według nich, wszelka moc, która nie pochodzi od bogów, musi
Wielki Teogonista Kultu Sigmara. Rada nie ma żadnych uprawnień konstytucyjnych, ale
mimo to dysponuje wielką władzą, gdyż jej członkowie kontrolują dostęp do Impera- ostatecznie zniszczyć tego, kto jej używa, nawet jeśli wykorzystana jest do obrony Im-
tora, a przez to decyduje, jakie informacje do niego docierają i - jeśli zdołają osiągnąć perium.
Z kolei Elektorzy nie są zachwyceni koncentracją mocy magicznej w Altdor-
jednomyślność - wywierają na niego znaczący wpływ. Za szczególnie zdecydowanymi
fie, w którym mieszczą się Kolegia Magii. Taka potęga dostępna na wyłączne usługi
posunięciami rady stoi zwykle Wielki Teogonista, który jest prawdopodobnie najpo-
tężniejszym człowiekiem w Imperium. Imperatora znacząco zaburzyła równowagę władzę między dworem a Elektorami. Od
Imperator Mattheus II, dziad Karla-Franza I, był zdecydowanym zwolenni- tego czasu wielu możnych próbowało nakłonić czarodziejów z Kolegiów Magii do
przeniesienia się na ich dwory. Krążą pogłoski, że trzech potężnych Magistrów Pło-
kiem demokracji i spróbował nawet nakreślić konstytucję, której założenia miały się
mienia przyjęło ofertę Elektora Talabecklandu, który ogłosił plany utworzenia w nie-
opierać na Radzie Stanu. Starania te zostały po cichu powstrzymane przez Elektorów,
którzy od początków Imperium sprzeciwiają się wszystkiemu, co mogłoby ograniczyć dalekiej przyszłości na terenie swojej prowincji nowej szkoły magii. Można tylko zga-
ich władzę. dywać, jaka będzie reakcja Imperatora, oraz czy łowcy czarownic podejmą jakiekol-
wiek działanie w tej sprawie.
RADA NAJWYŻSZA:
Kiedy Borys Nieudolny spróbował nadać swemu ulubionemu koniowi wyścigowemu cumujące na rzekach Imperium. Nakładał on na kapitanów obowiązek zapłaty 15 zk
tytuł diuka, pozostali Elektorzy jednomyślnie stwierdzili, że muszą mieć w pobliżu podatku za każdą kotwicę (przez trzy miesiące Rada Najwyższa nie ingerowała, ale gdy
osoby Imperatora zaufanych ludzi, którzy będą ich ostrzegać o podobnych głupstwach. właściciele okrętów nie chcąc płacić podatku poodcinali i wyrzucili za burty swe ko-
Zgodnie we swym postanowieniem każdy z nich wysłał do Altdorfu swego przedsta- twice, przez co postój w jakimkolwiek porcie stał się niebezpieczny z powodu dryfują-
wiciela. W ten sposób utworzono ciało zwane Radą Najwyższą. Zgromadzenie to spo- cych statków, zaniechano ściągana tego podatku).
tyka się we wspaniałym budynku w stolicy Imperium, który jest ostentacyjnie otwarty
dla wszystkich legitymujących się szlacheckim pochodzeniem, choć poplecznicy Im-
peratora są zwykle uprzejmie zawracani. De facto Rada Najwyższa stała się obecnie
Sądem Najwyższym - jej członkowie studiują wszystkie edykty Imperatora (dla do-
bra Państwa), po czym wysyłają raporty do poszczególnych władców prowincji. Po-
nieważ ci ostatni mogą odmówić zatwierdzenia nie odpowiadającego im edyktu, ozna-
cza to, że Rada Najwyższa może zablokować jego wydanie.
Istnienie Rady Najwyższej blokującej wprowadzanie edyktów przysparza
Imperatorowi wielu kłopotów. Można rzecz jasna powiedzieć, że od czasu do czasu
funkcja Rady jest niezwykle przydatna, gdyż Karl-Franz - jak wszyscy władcy - miewa
raczej szalone pomysły, a niektóre z nich mogą być brzemienne w skutki. Do najbar-
dziej kontrowersyjnych edyktów historycznych należy Proklamacja Niziołków, mó-
wiąca, że każda osoba pragnąca zatrudnić kucharza-niziołka musi uzyskać na to zgodę
(ponieważ 99% rodzin szlacheckich zatrudnia takich kucharzy i ze względu na liczne
protestu niziołków, edyktu tego nigdy specjalnie nie nagłaśniano). Innym tego rodzaju
edyktem był podatek kotwicowy nałożony przez Imperatorową Margarithę na statki
PROWINCJE:
Mieszkańcy Imperium posługują się wspólnym językiem reikspielem, wyznają podobne
wartości i wiarę w tych samych bogów. Jednak różnice między prowincjami, a nawet
między poszczególnymi miastami, są zauważalne już na pierwszy rzut oka. Wzrost
znaczenia handlu w ostatnich stuleciach doprowadził do podziału między zamieszku-
jącymi wsie chłopami a mieszkańcami miast i grodów. Wyraźnie widoczne są różnice
pomiędzy bogatszymi prowincjami z zachodu i biedniejszymi na wschodzie. Pojawie-
nie się bogatych i wpływowych mieszczan, a także rozwój Kultu Sigmara, wywołały
znaczące zmiany w polityce Imperium, pozostającej w niemal niezmiennym stanie od
czasów Młotodzierżcy i pierwszych Imperatorów.
Początkowo istniało więcej prowincji. Solland został całkowicie zniszczony
podczas najazdów orków pod wodzą Gorbada Żelaznego Pazura. Obecnie ziemie tej
prowincji wchodzą w skład Wissenland. Dawną krainę Drakwald opanowały zwie-
rzoludzie i inne groźne stwory. Ziemie tej prowincji zostały podzielone między Nor-
dland i Middenland. Spory o to, które obszary Drakwaldu przypadają poszczególnej
prowincji, często doprowadzały do wybuchu bratobójczych wojen. W nieco bliższych
nam czasach Imperator Dieter IIII, w zamian za sowity datek do szkatuły, pozwolił
miastu Marienburg na oderwanie się od Imperium. Od tego czasu potężny port mor-
ski zaciekle broni swojej niezależności.
Obecnie Imperium składa się z 12 prowincji - Averland, Hochland, Kraina
Zgromadzenia, Nordland, Ostermark, Ostland, Reikland, Stirland, Sudenland, Sy-
lvania, Talabeckland i Wissenland oraz z 3 Niezależnych Miast - Middenheim, Nuln
oraz Talabheim i Kemperbadu, wolnego miasta kupieckiego. Współcześnie regio-
nem o największym znaczeniu jest Reikland. Od ponad stu lat stolica prowincji pozo-
staje głównym miastem Imperium i siedzibą dworu Imperatora. W Altdorfie mieści się
także Kolegium Magii i Katedra Sigmara, największa świątynia Starego Świata.
Wielkie Niezależne Miasta, takie jak Middenheim, Talabheim i Nuln są trak-
towane jak wszystkie pozostałe prowincje Imperium. Tak naprawdę różnią się
dynie tym, że ich ludność jest bardziej skupiona. Pozostałe pozbawione praw

WARHAMMER FRP - 1003


elektorskich prowincje, składające się na resztę Imperium, są związane z większymi Reikland, jest także księciem Altdorfu, natomiast Elektor Middenheim, Borys Tod-
prowincjami Elektorskimi (dysponującymi prawem głosu). Oto one: bringer, tytułuje się grafem. Książę Ostermark nazywany jest Strażnikiem Rubieży. ze
- Hrabstwo Wissenlandu (powiązane z Nuln) względu na zagrożenie ze strony goblinów i orków żyjących w górach, książę otrzymu-
- Hrabstwo Sylvanii (powiązane ze Stirlandem) je pokaźne fundusze ze skarbca Imperium na potrzeby obrony wschodnich granic
- Liga Ostermarku (powiązana z Talabecklandem) Imperium. Większe prowincje są podzielone na wiele mniejszych hrabstw, baronii i lig.
- Baronia Hochlandu (powiązana z Talabheim) Rządcy tych mniejszych obszarów są wyznaczani przez władcę prowincji. Z kolei
- Baronia Nordlandu (powiązana z Middenheim) rządcy mają prawo wyznaczyć namiestników miast, choć nie robi się tego dla każdego
Władza i wpływy prowincji zależą w dużej mierze od polityki ich władców miasta, niektóre z nich same wybierają sobie własną radę miejską.
oraz prowadzonych działań gospodarczych lub wojskowych. Middenheim, to główny Pomiędzy prowincjami Elektorskimi wciąż istnieją poważne antagonizmy. Je-
ośrodek kultu pradawnego bóstwa Ulryka. Dysponuje zatem nieproporcjonalnie więk- dynie władcy Averlandu i Sudenlandu mogą z ręką na sercu zaręczyć, iż nie zgłaszają
szą władzą, niż mogłyby na to wskazywać zasoby naturalne regionu i bogactwo miasta. pretensji do Korony Imperiun i do granic swych ziem. Jednak na szczęście dla jedności
Ziemie Talabecklandu ograniczają rzeki Talabeck i Stir, dopływy potężnego Reiku. Imperium, ambicje są powstrzymywane - ważnym czynnikiem są wspomnienia zacie-
Dzięki temu prowincja bardzo wzbogaciła się na handlu i podatkach nakładanych na kłej wojny domowej - a intrygi polityczne są przeprowadzane niezwykle dyskretnie.
kupców, którzy podróżują między wschodnimi prowincjami i miastami na zachodzie, Na obszarze swych ziem większość władców poszczególnych prowincji może
przede wszystkim Nuln, Altdorfem oraz Marienburgiem. rządzić tak, jak im to odpowiada. Wskutek rozmaitych przywilejów nadanych po-
Leżące na południu ziemie prowincji Sudenland, Wissenland, Averland oraz szczególnym prowincjom przez poprzednich Imperatorów, niektórzy z władców są
Stirland są gęściej zaludnione niż reszta Imperium. Większość ich bogactwa pochodzi bardziej niezależni od innych. Na przykład Niezależne Miasta Middenheim i Talabhe-
z żyznych gospodarstw rolnych i kopalni w górach. Konie, wełna i ziarno z tych pro- im nie wnoszą podatków do Imperialnego skarbca, a żołnierzy do armii imperialnej
wincji uzyskują wysokie ceny na targach na północy i zachodzie. W ostatnich latach wysyłają wyłącznie wtedy, gdy pozostałe prowincje wyczerpały już swe możliwości w
potęga rolniczych prowincji osłabła na skutek wzrostu znaczenia kupców z miast. tej dziedzinie. Z kolei hrabstwo Wissenlandu jest praktycznie obszarem administracyj-
Pozostałe prowincje odgrywają niewielką rolę w walce o władzę w Imperium. nym Niezależnego Miasta Nuln.
Obecnie Wissenland, Nordland, Hochland i Ostermark próbują wzmocnić swoją po- W zależności od prowincji różna jest również forma zarządzania. Na przykład
zycję, zawierając sojusze z silniejszymi prowincjami. Talabeckland jest rządzony autokratycznie, a w Sudenlandzie występuje wiele instytucji
Władcy tych obszarów są odpowiedzialni przede wszystkim przed odpowied- demokratycznych. Dla przeciętnego obywatela Imperium różnice te mają jednak bar-
nim Elektorem, a dopiero później przed Imperatorem. Innymi słowy, jeśli Karl-Franz dzo małe znaczenie: bogaci są tak czy owak najbardziej uprzywilejowani.
chce rozpatrzyć sprawę działalności Kanclerza Dachsa z Ostermarku, musi przedsta- Rozwój miast i wzrost ich siły ekonomicznej doprowadził do zwolnienia
wić tę sprawę Wielkiemu Diukowi Gustavowi z Talabecklandu. większości z nich z feudalnych zobowiązań - co jeszcze bardziej komplikuje sprawy.
Stulecia sojuszy i małżeństw politycznych, zawieranych pomiędzy rządzącymi Wielokrotnie status wolnego miasta był przyznawany w zamian za przysługi wyświad-
rodami arystokratycznymi, stworzyły plątaninę nierzadko sprzecznych związków dy- czone któremuś z arystokratów. W ten właśnie sposób w AS1066, w zamian za poda-
nastycznych oraz traktatów i umów handlowych. Z tego względu co jakiś czas poja- runek w postaci dostawy wyśmienitych win, miasto Kemperbad otrzymało od Impe-
wiają się rywalizujący ze sobą pretendenci do władzy lub szaleńcy, którzy uzurpują so- ratora Borysa Nieudolnego prawa do samostanowienia, zrywając tym samym swoje
bie prawo do tronu Imperium. Niektórzy Elektorzy posiadają inne tytułu. Bywają zobowiązania wobec Reiklandu. Szlachta nienawidzi tego stanu rzeczy, gdyż oznacza
godności dziedziczone z ojca na syna, a także honorowe tytułu, zwykle związane z za- to dla niej utratę dochodów i prestiżu, dlatego często stara się ukrócić przywileje wol-
szczytną służbą w Armii Imperium. Karl-Franz, poza godnością Imperatora i Elektora nych miast.
IMPERIALNI ELEKTORZY:
SYSTEM ELEKTORSKI: elektorskim przysługuje Wielkiemu Teogoniście i dwóm Arcylektorom Sigmara.
System władzy elektorskiej podtrzymuje sojusz między potomkami dawnych plemion, Czwartym Elektorem Kapłanem jest Ar-Ulryk, zwierzchnik świątyni Ulryka.
utrzymując jedność Imperium. Po odejściu Sigmara, wybierali ze swego grona najgod- Utrzymanie tronu w Reiklandzie w ciągu ostatniego stulecia zapewniały połą-
niejszego władcę - kolejnego namiestnika Sigmara. Przez dwa i pół tysiąca lat system czone głosy stronnictwa Sigmarytów. Wywołuje to zarzuty uzurpowania władzy przez
dziedziczenia tronu niewiele się zmieniał. Powszechną praktyką jest mianowanie na- Świątynię Sigmara. Oskarżenia te wysuwa zazwyczaj Ar-Ulryk, który tradycyjnie oddaje
stępcy przez umierającego Imperatora. Jeśli któryś z pozostałych Elektorów wyrazi głos na Elektora Middenheim, o ile jest on kandydatem podczas elekcji. Starszy Krainy
sprzeciw, wszyscy Elektorzy zbierają się i zarządzają głosowanie. Elekcja bywa prze- Zgromadzenia zwykle głosuje na następcę wyznaczanego przez poprzedniego Impe-
prowadzana także wtedy, gdy nie ma wyznaczonego następcy tronu. Dwukrotnie zda- ratora. Swego czasu właśnie głos Starszego Niziołków, Gumbla Wróblogłowego,
rzyło się, że zgromadzenie Elektorów oskarżyło panującego Imperatora i pozbawiło wywołał trwający dziewięć lat okres zamętu w Imperium. Zdarzyło się to w AS1115
go władzy. Ostatnio miało to miejsce, gdy Dieter IIII przyjął łapówkę od rajców Ma- po śmierci Borysa Nieudolnego. Kryzys zakończył się dopiero w AS1124 po wyborze
rienburga. na Imperatora Księcia Mandreda.
Oczywiście obecna sytuacja polityczna jest znacznie bardziej skomplikowana. Po- Jeśli kandydat potrafi zjednać sobie większość Elektorów, jego zatwierdzenie
za Książętami-Elektorami, przywilej elektorski przysługuje jest tylko formalnością. Znacznie częściej zdarza się jednak, że brakuje odpowiedniego
niektórym wysokim dostojnikom Kultów. Jednak żaden z nich pretendenta. W takich przypadkach zaczynają się wewnętrzne tarcia i walki między
nie może zostać Imperatorem, ponieważ głosy można oddawać stronnictwami. W przeszłości często dochodziło do prób przekupstwa, wygłaszani
tylko na świeckich Elektorów. Jednak głosy hierarchów okazy- gróźb, a nawet do wybuchów wojen domowych między zwaśnionymi prowincjami.
wały się kluczowe w przypadkach rywalizacji Przeważnie jednak Elektorzy są skłóceni i intrygują przeciwko sobie równie
między stronnictwami poszczegól- często, jak współpracują. W historii Imperium nierzadko zdarzały się wojny pomiędzy
nych kandydatów. W Elektorami. Ich przyczynami były osobiste ambicje, urażona duma, lub zwykła chci-
nych czasach po wość - a czasami wszystkie te trzy rzeczy na raz. Oprócz knować na szkodę konkuren-
jednym głosie tów, Elektorzy dokładają starań, aby Imperator zbytnio nie urósł w siłę. Jednym z re-
zultatów takiego działania było utworzenie w XI wieku Ambasad Elektorskich oraz
Rady Najwyższej. Władcy każdej z Elektorskich Prowincji zakładają w stolicy ambasa-
dę, prowadzoną przez zaufanego członka rodu, który wraz z innymi rzecznikami za-
siada w Radzie Najwyższej, pełniącej rolę nadzorczą. Ambasadorzy przeglądają wszel-
kie nowe edykty i prawa wprowadzane przez Imperatora, po czym składają raporty
swoim Elektorom. Ponieważ Elektorzy mogą ignorować niektóre zarządzenia impe-
rialne, otrzymanie zgody Rady Naczelnej bywa przydatne przy próbach forsowania
ogólnych reform i zmian administracyjnych.
ELEKTORZY:
Prawdziwa władza w prowincjach spoczywa w rękach 14 Elektorów prowincji (do
których, wyłącznie po to, by skomplikować sprawę należy Imperator). Na ich
barkach spoczywa obowiązek wyboru następcy obecnego Imperatora. Względy
polityczne wymagają, by ich wybór padł na kogoś, kto nie zdoła wykorzystać
władzy. W efekcie Imperatorem zazwyczaj zostaje najmniej odpowiedni kandy-
dat. Praktycznie oznacza to, że w dającej się przewidzieć przyszłości nieco
ekscentryczna rodzina Holswig-Schliestein może liczyć na utrzymanie tego
tytułu. Inni Elektorzy uważają ich za mało ambitnych i sądzą, że są oni
najlepszą gwarancją utrzymania własnych przywilejów. Wynika to z tego, iż
funkcja Elektora jest drugorzędna w stosunku do ich właściwej pozycji.
Wszyscy oni są władcami prowincji lub wielmożami Kultu Sigmara lub
Ulryka. Jak naucza nas historia, pomiędzy prowincjami istnieje duża
rywalizacja, a dwa Kulty są ze sobą skłócone - Wielki Teogonista i Kult
Sigmara przechylił jednak szalę na swą stronę, gdyż przyjęto na Elektorów
dwóch pomocników Teogonisty, gdy tymczasem Kult Ulryka reprezentuje
jedynie Ar-Ulryk.
Poniższa lista przedstawia piętnastu Elektorów urzędujących w AS2510:

1004 - WARHAMMER FRP


IMPERATOR KARL-FRANZ I: Wielki Książę Reiklandu, mieszka w Altdorfie, ma 35 KSIĘŻNA ELISE KRIEGLITZ-UNTERMENSCHEN: Księżna-Elektor Talabheim -
lat, jego spadkobiercą jest Książę Wolfgang Holswig-Abenauer, najstarszy syn jego mieszka w Talabheim, ma 31 lat i nie ma wyznaczonego spadkobiercy.
siostry. HRABINA EMMANUELLE VON LIEBOWITZ: Księżna-Elektor
WIELKI TEOGONISTA YORRI XV: arcykapłan Kultu Sigmara - mieszka w Altdorfie. Nuln - mieszka w Nuln, ma 20 lat i nie ma wyznaczonego
ARCYLEKTOR AGLIM: hierarcha Kultu Sigmara - mieszka w Talabheim. spadkobiercy.
ARCYLEKTOR KASLAIN: hierarcha Kultu Sigmara - mieszka w Nuln. STARSZY HISME MĘŻNY: Książę-Elektor z Krainy
AR-ULRYK EMIL VALGEIR: arcykapłan Kultu Ulryka - mieszka w Middenheim. Zgromadzenia - Elektor niziołków.
WIELKI KSIĄŻĘ HALS VON TASSENINCK: Książę-Elektor Ostlandu - mieszka w Choć przez większość czasu Elektorzy współzawodni-
Wolfenburg, ma 63 lata, jego spadkobiercą jest jedyny syn, Książę Hergard. czą ze sobą, pozycja jaką zajmują jednoczy ich przeciw
WIELKI DIUK LEOPOLD VON BILDHOFEN: Książę-Elektor Middenlandu - miesz- Imperatorowi, niezależnym miastom i gildiom. Po-
ka w Carroburgu, ma 46 lat, jego spadkobiercą jest młodszy brat, baron Siegfried. nieważ władza Elektorów pochodzi z prowin-
cji/Niezależnych Miast, tytuł jest dziedziczony - chociaż
WIELKI DIUK GUSTAV VON KRIEGLITZ: Książę-Elektor Talabecklandu - mieszka
nie ma ścisłych reguł dotyczących wyboru następcy. Teo-
na zamku Schloss (tuż przy mieście Herzig), 22 lata, nie ma wyznaczonego spadko-
retycznie Imperator może wnieść veto, lecz w praktyce -
biercy.
bez wsparcia ze strony większości Elektorów - nie
WIELKA BARONOWA ETELKA TOPPENHEIMER: Księżna-Elektor Sudenlandu - ma szans go przeforsować. Ostatnim Imperatorem,
mieszka w Pfeildorfie, ma 51 lat, jej spadkobiercą jest zaadoptowany przez nią syn który spróbował takiego posunięcia był Imperator
dalekiego krewnego, baron Olaf Sektliebe. Leopold. W jego wy-
GRAF ALBERICH HAUPT-ANDERSSEN: Książę-Elektor Stirlandu - mieszka w padku groźba
Wurtbad, ma 15 lat i nie wyznaczył jeszcze swego spadkobiercy. wojny
WIELKA HRABINA LUDMILA VON ALPTRAUM: Księżna-ELektor Averlandu -
mieszka w Averheim, ma 77 lat, spadkobiercą jest jej najstarsza córka, baronowa domowej
Marlene. wystarczyła by wy-
GRAF BORIS TODBRINGER: Książę-Elektor Middenheim - mieszka w Middenpalaz, cofał swój przeciw.
ma 57 lat, spadkobiercą jest najmłodszy syn, baron Stefan.

MIASTA:
Rody Elektorskie to prawdziwa elita arystokracji. Niższe szczeble hierarchii szlachec- mogą być wykonane z
kiej zajmują różne rody magnackie. Ich członkowie tytułują się książętami korony, gra- kamienia, podczas gdy
fami i baronami. Niektórzy wciąż zachowują wpływy związane z ogromnymi nada- współczesne zamożniej-
niami ziemskimi, będąc niemal udzielnymi władcami podległych sobie obszarów. Inni sze mieszkania buduje się
rządzą tylko swoim zamkiem i okolicznymi wioskami. W ciągu kolejnych pokoleń przeważnie z cegły. Dachy
stopniowo tracili władzę na rzecz kupców i zamożnych mieszczan. pokrywa się strzechą, gon-
Powstanie klas kupieckich wywołało największe zmiany w Imperium w tami lub dachówkami.
ostatnich latach. Dzięki kupiectwu rozwinęły się wielkie miasta: Altdorf, Nuln, Tala-
bheim, Middenheim i w ostatnich czasach Kemperbad. Oficjalnie wciąż rządza nimi
Elektorzy, ale realną władzą sprawują rady miejskie, działające w porozumieniu z gil-
diami kupieckimi, cechami rzemieślników i najważniejszymi Świątyniami.
W przypadku większości obywateli Imperium, urzędnicy którzy mają najwięk-
szy wpływ na ich życie rezydują w najbliższym mieście. Tam właśnie zbiera się podat-
ki, odbywa służbę wojskową, tam mają miejsce procesy sądowe, tam wreszcie prowa-
dzi się handel. Struktura rządów różni się jednak w zależności od miasta. Niektóre z
nich mają autokratycznych namiestników wyznaczonych przez władców prowincji, a
w innych rządy może sprawować wybrana Rada Miejska, niektórymi miastami włada
imperialny plenipotent - bezpośredni reprezentant Imperatora, jeszcze inne wydają się
obywać bez ściśle określonych struktur administracyjnych.
Najczęściej o nadaniu praw miejskich decyduje Imperator - najlep-
szym tego przykładem jest Kemperbad w Reiklandzie - choć często wy-
nika to z politycznej struktury danej prowincji. Niektóre z większych
miast mają jednak niezależne przywileje i nadania, dzięki którym nie
podlegają władzy Korony ani prowincji. Miasta tego rodzaju są cierniem
w oku wszystkich władz wyższych. W takich miastach nie można zbierać
podatków, nie wystawiają one również żołnierzy. Wiadomo nawet, o miastach,
które były na tyle potężne, że wdawały się w wojnę z władcami prowincji: wszyst-
kie posiadają silne oddziały wojskowe, składające się przede wszystkim z członków
Straży Miejskiej. Ponieważ żaden magnat nie może znieść w swym dominium takiego
miasta, wielokrotnie zdarzało się, że władcy wyczekiwali jedynie jakiegoś pretekstu,
dzięki któremu mogliby je przejąć. W roku wstąpienia na tron obecnego Imperatora,
na skutek wyjątkowo złych zbiorów, w mieście Streissen wybuchły zamieszki. Wielka
Hrabina Ludmila z Averlandu stwierdziła wówczas, że spacyfikuje zamieszki dopiero
wtedy, gdy władze miejskie przekażą na jej rzecz wszystkie swe uprawnienia i wszelkie
przywileje miasta. Masakra towarzysząca przejęciu miasta jest jednym z najbardziej nie-
sławnych fragmentów historii ostatnich lat.
Zasięg władzy ciał rządzących miastami (niezależnie od struktury) nie kończy
się na murach miejskich. Wszystkie wioski i gospodarstwa w promieniu 15-35 kilome-
trów cieszą się ochroną miasta, w zamian za to podlegają pod jego prawa i wnoszą po-
datki do kasy. W te ostatnie sprawy często wtrąca się jednak władza wyższego rzędu.
Miasta i miasteczka w Imperium są zbudowane z drewna, kamienia i cegły
oraz wszelkich innych surowców, jakie są pod ręką. Style architektoniczne różnią się
znacznie, chociaż niewątpliwie najpopularniejszych jest tzw. pruski mur. Lokalne wa-
runki i wymagania decydują o rodzaju używanych materiałów - starsze, solidne domy
GILDIE:
Czwartą siłą w społeczeństwie Imperium są gildie. We wszystkich miastach są one
zaliczane do najważniejszych instytucji. Zwykle mają monopol na usługi wykonywane
przez ich członków, a należność do gildii jest obowiązkowa dla każdego, kto chce pa-
rać się daną działalnością. W zamian za to, zwykli członkowie gildii dostają prawo
su, z którym muszą się liczyć władze ich stowarzyszenia. W przypadkach, gdy do
konania
jest jakaś
szczegól
gólnie
duża
prac

WARHAMMER FRP - 1005


ca - zwłaszcza taka, która zostaje zlecona przez radę miasta bądź inną gildię - tradycyj- wiedzy Gildii Żałobników, ryzykuje aresztowanie pod zarzutem wykradania ciał i ne-
nie zwraca się z tym nie do poszczególnych rzemieślników, tylko do właściwej gildii. kromancji. Podobnie jak ma miejsce w przypadku Gildii Medyków, żałobnicy usta-
To ona negocjuje warunki zapłaty, ustala koszty i na zasadzie kontraktów niższego nowili stałą nagrodę 10 złotych koron za każdą informację, przyczyniającą się do ujęcia
rzędu rozdziela pracę wśród swoich członków. takiej osoby.
RODZAJE GILDII: STRUKTURA GILDII:
Istnieją gildie praktycznie każdej profesji - alchemików i rzemieślników, kupców i że- Struktury gildii różnią się w zależności od miasta, w którym działa, chociaż gildie wy-
glarzy oraz oczywiście dla złodziei i prawników. stępujące w Reiklandzie mają zbliżoną budowę, a różnią się jedynie drugorzędnymi
Gildie rzemieślnicze, takie jak gildia kowali, stolarzy, kołodziejów, murarzy, szczegółami. Rada gildii składająca się z około tuzina jej najstarszych członków wybie-
jubilerów, krawców i im podobnych sprawują kontrolę nad jakością usług. Każdy cze- ra Mistrza gildii, który przewodniczy zebraniom, na których podejmowane są wszyst-
ladnik, zanim zostanie mu nadane prawo założenia własnego warsztatu jest egzami- kie znaczące decyzje, od ustalenia wysokości opłat członkowskich, do przeprowadza-
nowany przez urzędnika gildii. Gildie rzemieślnicze wymagają, by ci, którzy twierdzą iż nych ad hoc procesów osób, które złamały zasady obowiązujące w gildii. Zmiany w ra-
terminowali w innym mieście przedstawili odpowiednie referencje z gildii, do której dzie gildii są rzadkością - zwykle są rezultatem śmierci któregoś z jej członków - i za-
wcześniej należeli. Inne gildie (na przykład gildia robotników, przewoźników i doke- pełniane są zwykle według uznania pozostałych, którzy decyzję podejmują na za-
rów) nie mają tak rygorystycznych wymagań, gdyż do ich usług nie stosują się kryteria mkniętym spotkaniu. Pomimo to, w małych miasteczkach i wioskach do utworzenia
jakościowe. Utrzymują jednak ścisłą kontrolę działalności swych członków i bez- takie formalnego organu może nie być wystarczającej liczby osób, dlatego bardzo czę-
względnie chronią swój monopol. sto gildia miejska rozciąga swą działalność na pobliskie osady.
Gildia kupiecka działa w sposób zbliżony do rzemieślniczych, nadzoruje Wpływy gildii są subtelne, lecz duże. Ponieważ reprezentują one wyszkolo-
czeladników itd., ale jej członkowie mogą robić interesy tam, gdzie mają na to ochotę. nych robotników i bogatych ludzi, wielokrotnie zdołały zmienić wolę Imperatora,
Większość operacji handlowych jest wykonywana przez rodziny zajmujące się tym od władców prowincji i miast. Wiadomo, że gildie były zamieszane w bunty, rewolty i
stuleci, dlatego rzadko przyjmuje się kogoś, kto nie może wykazać się właściwym po- strajki, które miały być demonstracją ich siły. Powszechnie wiadomo też, że są one
chodzeniem. Od czasu do czasu, gildia interweniuje w przypadku ostrej konkurencji zamieszane w zmagania pomiędzy właścicielami ziemskimi - reprezentowanymi przez
bądź sporów pomiędzy domami, gdyż grozi to jedności organizacji i jej reputacji. Mi- szlachtę i, do pewnego stopnia, Koronę oraz oligarchiami, które rządzą miastami.
mo to, w większości wypadków gildia ta pozwala prowadzić działalność handlową w Dzieje się tak zwłaszcza tam, gdzie gildiom odmawia się udziały w rządach i przywile-
sposób, który najbardziej odpowiada jej członkom. jach, będących udziałami pozostałych frakcji.
Wszyscy stowarzyszeni w gildii płacą coroczną opłatę członkowską, z
której pokrywa się wydatki na nieruchomości. Na nieruchomości gildii mogą
składać się równie dobrze bogate kamienice, jak i małe pokoiki na tyłach
warsztatu rzemieślniczego.
Dodatkowo wszyscy czeladnicy zanim staną przed egzaminatorem i
uzyskają zgodę na otworzenie własnego interesu muszą uiścić z tego tytułu
opłatę. W niektórych miejscach od członków gildii wymaga się, by raz w roku
przepracowali jeden dzień na rzecz gildii nie biorąc za to wynagrodzenia.
Ktoś na tyle głupi, by pracować bez zgody gildii, może spodziewać
się kłopotów. Najpierw następuje ostrzeżenie słowne, a później groźba użycia
siły fizycznej, która w razie braku współpracy zostaje szybko wykonana.
Głównym celem Gildii Medyków jest rozstrzyganie skarg na jej
członków (są to raczej sporadyczne przypadki, ponieważ gildia wysłuchuje
tylko tych pretensji, które są wnoszone przez pacjenta). Drugim zadaniem or-
ganizacji jest trzymanie z dala od miasta różnego rodzaju szarlatanów. Od
czasu do czasu wydawane są też edykty, zalecające jeden ze sposobów lecze-
nia lub zabraniającego innego. Karą za stosowanie zabronionego sposobu le-
czenia jest wydalenie z gildii, nawet jeżeli leczenie okazało się skuteczne. Każ-
da nie należąca do gildii osoba, przyłapana na leczeniu, podlega natychmia-
stowemu aresztowaniu pod zarzutem usiłowania morderstwa. Pacjentowi nie
wolno przemawiać w obronie oskarżonego, a gildie medyków wyznaczyły
stałą nagrodę w wysokości 10 zk za każdą informację, prowadzącą do takiego
aresztowania.
Gildia Żałobników jest religijną organizacją poświęconą Kultowi
Morra, odpowiedzialną za pogrzeby i utrzymanie grobowców. Utrzymuje się
nie z opłat członkowskich, lecz z pieniędzy płaconych przez klientów za or-
ganizację pogrzebów. Organizacja kontroluje również budowę grobów i po-
mników nagrobnych, dzieląc się z otrzymanym dochodem z Gildią Kamie-
niarzy. Każdy, kto grzebie lub w inny sposób pozbywa się ciała zmarłego bez

PODATKI & OPŁATY:


Podatki mogą zostać narzucona przez rozmaite władze. Imperator ustanawia
je, by mieć z czego utrzymać swój dwór i wojsko, władcy prowincji nakładają
podatki, żeby utrzymać swoje dwory i swoje wojsko, a dodatkowo sfinanso-
wać budowę dróg, kanałów i innych urządzeń. Rady miejskie również nakła-
dają podatki, z których opłacają patrole straży miejskiej i drogowej, utrzymy-
wanie murów miejskich i budynków municypalnych.
Nic dziwnego, że lista rzeczy nadających się do opakowania nie ma
końca - obywatele Imperium płacą doroczne pogłowie w wysokości jednej
złotej korony, za używanie dróg i rzecznych śluz pobiera się opłaty, wszystkie
osoby nie będące mieszkańcami miasta muszą płacić przy bramie za wej-
ście/wyjście, kupcy płacą podatek od sprzedanych towarów itd.
Ponieważ wiadomo jest, że jedynie biedni, nie stowarzyszeni w
gildiach ludzie pracy płacą wszystkie podatki, obarczający ich ciężar jest nie-
zwykle duży. Szlachta w ogóle nie płaci podatków, a z obowiązku płacenia
niektórych są zwolnione rozliczne miasta i gildie, które zawdzięczają to roz-
maitym przywilejom. Właśnie dlatego Imperator zmuszony jest tak często
wprowadzać nowe opłaty.
W rzeczywistości jest tak wiele osób, prowincji, miast i urzędów,
które są zwolnione z obowiązku płacenia podatków i dostarczania żołnierzy,
iż zdarzały się długie okresy, w których poważnie zagrożona była obronność
państwa. Wielu Imperatorów najpierw kazało swym urzędnikom opracować
nowe podatki, po czym zostało zmuszonych do nadania kolejnych przywile-
jów wyłączających pewne grupy od obowiązku ich płacenia. Było to możliwe,
gdyż zainteresowane grupy jednoczyły się, a ich połączonego głosu Imperator
nie mógł zlekceważyć. Zdarza się, że nowe podatki są wprowadzane każdego
miesiąca, istnieje nawet grupa zawodowych oszustów, którzy podróżują z
miejsca na miejsce, zbierając podatki, których Imperator wcale nie ustano-
wił…

1006 - WARHAMMER FRP


WARHAMMER FRP - 1007
PRAWO, SPRAWIEDLIWOŚĆ & PRZESTĘPCY:
Imperium to bogata kraina, a wszelkiego rodzaju towary są transportowane wzdłuż przed najbliższym sądem. Lecz jeśli złoczyńcy próbują uniknąć aresztowania, całkiem
jego rzek i dróg niczym życiodajna krew, budując dobrobyt miast, osad i wiosek. Bo- prawdopodobna jest sytuacja, w której przedstawiciele prawa postanawiają wymierzyć
gactwo kryje się pod podłogą chatki prostej praczki, w skarbcach dwory skąpca lub sprawiedliwość na miejscu, co zazwyczaj kończy się pogrzebem naszpikowanego beł-
zamknięte w skrzyniach w magazynie kupca. Ma wiele form: monety, klejnoty, futra, tami złoczyńcy w nie oznakowanym grobie. Zbrodnie w rodzaju kradzieży koni, mor-
rzadkie trunki z najdalszych miejsc świata, a nawet magiczne artefakty, których najlepiej derstw i im podobnych, są uważane za tak poważne, że często kończą się natychmia-
w ogóle nie używać. A gdziekolwiek gromadzą się bogactwa, tam pojawiają się ci, któ- stową śmiercią ujętego przestępcy.
rzy chcą je zagarnąć dla siebie. Aresztowani mogą, w zależności od swego statusu społecznego i istniejących
Przestępczość nie musi dotyczyć tylko zdobywania złota i towarów. Skryto- przeciw nim dowodów, być sądzeni lub nie. W przypadku szlachty i bogatych kupców,
bójca nie dba o to, jaki pierścień nosi hrabina, gdy jego zadanie polega na podcięciu jej jeśli nie ma przeciw nim niezbitych dowodów, często w ogóle nie dochodzi do proce-
gardła. Kultysta nie ceni zakazanej księgi ze względu na jej wartość, lecz z powodu za- su, wystarczy kilka koron przekazanych komu trzeba, by w ogóle zaniechać docho-
wartej w niej wiedzy. Gdy ją posiądzie, sama księga stanie się dlań bezużyteczna. A całe dzenia. Również najbiedniejsi zwykle nie docierają do sądu - albo całymi latami siedzą
złoto i klejnoty świata nie ocalą występnego czarodzieja, gdy znajdą go łowcy czarow- w więzieniu, albo kończą w kamieniołomach łupiąc materiał do budowy dróg. Od
nic. czasu do czasu jakiś biedak jest sądzony za czynu popełnione przez szlachcica, który
Rozmaite organizacje policyjne - strażnicy dróg, lokalna straż miejska itd. - ma- przekupił urzędników. Zdarza się też, że stojącym przed sądem biednym ludziom za-
ją wystarczająco dużo pracy, często więc działają w myśl zasady - jesteś winny, dopóki rzuca się popełnienie wielu innych czynów (w ten sposób rozwiązuje się jak największą
nie udowodnisz swej niewinności. Przeciętni obywatele muszą być niezwykle ostrożni, liczbę zadawnionych spraw).
gdy mają do czynienia z prawem. Arogancja i okazywanie wyższości to najpewniejszy Postawionych przed sądem czeka zwykle długotrwały i kosztowny proces.
sposoby trafienia do aresztu, nawet jeśli jest się niewinnym. Niezależnie od dowodów, osoby bez reputacji bądź funduszy są zwykle uznawane
Winni zarzucanych im czynów powinni być jeszcze bardziej ostrożni. W winnymi zarzucanych im czynów, chyba że znajdzie się inny podejrzany (najlepiej, by
przypadku mało istotnego przestępstwa możliwe jest przekupstwo - zwłaszcza jeśli miał niższą pozycję społeczną). W zależności od rodzaju przestępstwa, karą jest zwy-
pieniądze zostaną wręczone jako natychmiastowa grzywna. Rzeczy będą się miały o kle egzekucja bądź długotrwałe więzienie. Czasami zdarza się oczywiście, że biedni,
wiele gorzej, jeśli próba przekupstwa się nie powiedzie. Przestępstwa poważniejsze - niewinni ludzie wyjdą na wolność, znacznie częściej jednak zostaną ukarani za zbrod-
jak np. kradzież, włamanie itd. - często (lecz nie zawsze) mają swój epilog w procesie nie których nie popełnili.

PRZESTĘPCZOŚĆ & PRZESTĘPCY:


szłym roku w Grissenwaldzie. Ubrany w mundur Armii Imperium mężczyzna wkro-
17 dzień Sigmarzeita AS2502 czył do ratusza i zażądał wydania funduszy z miejskiego skarbca na poczet wsparcia
Przybywam do Delberz dokonać sprawiedliwości. Mężczyzna lat 30, 20 batów za wojsk w potrzebie. Burmistrzowie uwierzyli mu i wręczyli pieniądze, a nieznajomy pota-
kradzież dwóch świń sąsiada. Kobieta lat 50, pięć batów i grzywna za publiczne jemnie wyjechał z miasta. Do dzisiejszego dnia człowiek znany jedynie jako kapitan
pijaństwo i bluźnierstwo. Z litości nie biłem mocno. Dwaj mężczyźni lat 18 i 27, Franz nie został schwytany, pomimo olbrzymiej nagrody wyznaczonej za jego ujęcie.
tortury i ścięcie za morderstwo oraz oddawanie czci Chaosowi. Czysta egzekucja, Przestępczość nie ogranicza się tylko do miast. Porywacze i piraci rzeczni to
wystarczyło po jednym cięciu. zagrożenie obecne na niemal wszystkich drogach wodnych Imperium. Piraci przejmu-
- Z dziennika kata ją ładunki, łodzie, a nawet porywają ludzi. Na zachodzie dobrze znana jest banda pira-
tów, którzy pomimo starań straży rzecznej w służbie Wielkiego Diuka Leopolda,
Przestępczość przybiera w Imperium wiele form. Najczęstszymi są występki związane wciąż nękają podróżnych między Carroburgiem a Jałową Krainą.
Nawet w czasach pokoju trakty bywają niebezpieczne, gdyż banici napadają na
z kradzieżą lub zagrabieniem cudzej własności. W imperialnych osadach i miastach
podróżnych, a nawet plądrują samotne gospodarstwa, przydrożne zajazdy i stanice
zwykłe włamania są tak powszechne, że uległy pewnej specjalizacji. Popularne są
przykładowo włamania na wędkarza lub na turkawkę. Wędkarz to złodziej, który używa- mytników.
jąc zakończonych hakami tyczek, wyciąga cenne przedmioty z pokojów przez okna. Nie wszyscy przestępcy działają otwarcie. Niektórzy zarabiają na życie jako
paserzy, oferując w miarę bezpieczny sposób pozbycia się skradzionego towaru. Zwy-
Natomiast turkawka to młoda kobieta, która zatrudnia się w charakterze służącej lub
kle proponują swoim klientom niewielki procent wartości przedmiotu - więcej, jeśli z
pokojówki, a potem tworzy plan domostwa, zaznaczając na nim miejsce ukrycia kosz-
towności lub cennym obrazów i innych dzieł sztuki. Po odpowiednim czasie (takim, rzeczą wiąże się niewielkie ryzyko, mniej, jeśli towar jest szczególnie gorący - a potem
który nie wzbudzi podejrzeń) turkawka rzuca pracę, a do akcji wkraczają jej przyjaciele. sprzedają go z zyskiem. Prawo Imperialne nie czyni specjalnej różnicy między tymi,
którzy kradną i tymi, którzy sprzedają kradziony towar, zatem paserzy zazwyczaj są
W ciągu tygodnia przeprowadzają skok i opróżniają dom ze wszystkiego, co można
bardzo ostrożni.
sprzedać.
Dosyć często dochodzi również do napadów, co zmusza osoby zamożne do PODRÓŻNI SĘDZIOWIE:
wynajmowania ochroniarzy. Dla pozostałych poruszanie się ulicami lub prowadzenie Czasami ambitnemu prawnikowi nie udaje się zdobyć reputacji w dużym mieście, a
kramu bywa powodem do nieustannego niepokoju: przypadkowe zderzenie z atrak- życie adwokackie okazuje się zbyt wymagające. Biorąc pod uwagę wysokie opłaty i
cyjną kobietą może odwrócić uwagę od noża odcinającego sakiewkę. Na porządku przywileje, z jakich korzystają najlepsi, nic dziwnego, że rywalizacja między adwokata-
dziennym jest również wymuszanie haraczy od drobnych kupców. Nieszczęśników mi jest niezwykle zaciekła.
tych niespodziewanie odwiedzają silni panowie w ciemnych płaszczach i grzecznie in- Biada tym, którzy nie dotrzymają kroku, albo co gorsza, rozgniewają miejsco-
formują, że w okolicy dochodzi do spontanicznych pożarów, a za niewielką opłatą wą gildię jurystów. Prawnicy, którzy trafili na czarną listę, nie mają wielkiego wyboru -
można się ubezpieczyć od takiego nieszczęścia. mogą tylko złożyć u lokalnych władz prośbę o przyznanie licencji sędziego podróżne-
W Imperium nie brakuje też wszelkiej maści oszustów i szarlatanów. Niektó- go.
rzy udają uczciwych przedsiębiorców, sprzedających rzadkie przedmioty lub cudowne Podróż po krainie, przeprowadzenie procesów w wioskach i doradzanie
leki na wszystko, podczas gdy inni wcielają się w duchownych lub urzędników i wyłu- strażnikom dróg nie jest przyjemnym ani łatwym zajęciem, dlatego też niewielu praw-
dzają pieniądze od naiwnych obywateli. Tego rodzaju zdarzenie miało miejsce w ze-
DZIWACZNE PRAWA IMPERIUM:
W ciągu ponad 2500 lat istnienia Imperium jego władcy wydawali setki przepisów, Wszystkie osoby przybywające do miasta nie mogą nosić broni dłuższej od krótkiego miecza. W
które dziś są przestarzałe, sprzeczne, osobliwe lub wręcz niedorzeczne. Poniżej przed- innym przypadku zostanie to uznane za dowód, że zamierza siać mord i zniszczenie.
stawiono kilka z nich, które MG może wykorzystać w swoich przygodach, choćby po - Prawo Pfeildorf, datowane na rok AS1977, ale rzadko przestrzegane. Wprowadzone po
to, aby przybliżyć graczom codzienne życie w Imperium. wybuchu gwałtownych zamieszek między stronnikami dwóch rodów szlacheckich po
Żadnemu niziołkowi, pod groźbą chłosty, nie wolno poruszać się po mieście Averheim bez towa- zakończeniu turnieju rycerskiego.
rzystwa swego pana lub bez przywdziewania liberii rodu, któremu służy. Wszystkie osoby przybywające do miasta nie mogą nosić broni dłuższej od krótkiego miecza. W
- Wprowadzone w AS2111 roku w Averheim, innym przypadku zostanie to uznane za dowód, że zamierza siać mord i zniszczenie.
po fali włamań w dzielnicy kupców - Prawo Pfeildorf, datowane na rok AS1977, ale rzadko przestrzegane. Wprowadzone po
Na ulicach zady wszystkich koni mają być zawinięte w płótno. wybuchu gwałtownych zamieszek między stronnikami dwóch rodów szlacheckich po
- Prawo z XXIIII wieku, wprowadzane w Middenheim po tym, jak graf o jeden raz za zakończeniu turnieju rycerskiego.
dużo postawił stopę w niewłaściwym miejscu. Nigdy nie wprowadzone w życie, z
powodu strajku i zamieszek woźniców oraz odmowy ich uśmierzenia przez Rycerzy Wszystkie statki, okręty, barki i łodzie zacumowane w dokach znanych jako Nabrzeże Imperatorki
Pantery. Anette muszą płacić po dwa szylingi za pół metra swojej długości, za każdy dzień cumowania
oraz niezależnie: Wszystkie statki mają obowiązek cumować na Nabrzeżu Imperatorki Anette, o
Przez pierwsze dwanaście kwadransów po zachodzie słońca we wszystkich wyszynkach zezwala
ile jest tam wolne miejsce.
się na śpiewanie jedynie pieśni wychwalających Pana Sigmara. Kara za wykroczenie: 1 złota
korona za śpiewającego lub zamknięcie lokalu. - Wydane w Altdorfie, w AS2398, na wniosek kontrahenta handlowego pewnego
dworzanina, który posiadał magazyny w tej dzielnicy. Obecnie jest to okolica niebez-
- Prawo wprowadzone w Nuln w XXIII wieku, podczas panowania Albrechta Poboż-
pieczna i podupadła.
nego, czasami wykorzystywane przez straż miejską do uciszania szczególnie głośnych
karczm i oberży. Każdy krasnolud ma pierwszeństwo na traktach publicznych podczas miesiąca Sigmarzeit.
Rzece Stir zakazuje się podnoszenia wód powyżej poziomu mostu Grossweg. - Averlandzkie prawo ogłoszone w VIIII wieku dla uczczenia bliskich związków między
- Prawo Wurtbad wprowadzone po Wielkiej Powodzi z AS1512 roku. Nie zanotowa- królem Kurganem i Sigmarem. Zwykle cytowane przez pijanych lub opryskliwych
no przypadków zastosowania. krasnoludzkich woźniców i kupców.

1008 - WARHAMMER FRP


ników z ochotą wypełnia powierzone im obowiązki. Na drogach czyhają banici i roz- wać się za stojącego ponad prawem. Tradycyjnie, sędziowie prowadzą procesy siedząc
bójnicy, a także potwory. Chociaż podróżni sędziowie cieszą się szacunkiem i niemal na wielkiej księdze, ponoć po to, aby nie mogli postawić stóp na ziemi, jeśli wydając
religijną bojaźnią wśród pospólstwa, wielu innych stróżów prawa i zwykłych sędziów werdykt nie zachowali bezstronności. Wielu nosi ozdobne kapelusze będące znakiem
spogląda na nich z wyższością. ich profesji - w ten sposób są rozpoznawani nawet przez niepiśmiennych chłopów.
Po otrzymaniu licencji, podróżny sędzia dostaje pod swoje pieczę określony Sędziowie mogą pobierać fundusze niezbędne do życia w miejscu, gdzie prze-
obszar. W imieniu miejscowej szlachty lub Księcia-Elektora może wydawać wyroki prowadzają proces lub wydają wyrok. Ich zarobek zależy przede wszystkim od liczby i
skazujące na stryczek lub dyby, rozstrzygać spory ziemskie, udzielać ślubów i wykony- skali procesów, jakie przeprowadzili w skali roku. Ciekawe, dramatyczne lub rozbu-
wać wiele innych zadań zwykłego sędziego - przynajmniej dopóki w okolicy nie pojawi dowane procesy z wieloma świadkami i wielkimi ławami przysięgłych to szczyt ma-
się stały przedstawicielami prawa. rzeń wielu sędziów. Bohaterowie Graczy, którzy napotkają podróżnego sędziego,
Większość sędziów podróżuje w lektyce noszonej przez ochroniarzy, pełnią- równie dobrze mogą zostać zaproszeni na obiad i uczoną dysputę, jak też wciągnięci
cych także funkcje oprawców. Tajemnicza i niemal teatralna oprawa procesu ma do naprędce zwołanej ławy przysięgłych.
wzbudzać odpowiedni respekt wśród pospólstwa - nikt bowiem nie powinien uzna-

PRAWO:
Prawo w Imperium to skomplikowana i tajemnicza sztuka. Powiada się, że trudność w nim przedstawiciele rodów szlacheckich, dostojnicy świątynni oraz wpływowi
opanowania prawa ustępuje jedynie badaniom nad sztukami magicznymi. Za czasów mieszczanie mogą wyrażać swoje zdanie w kwestiach prawa stanowionego oraz
Sigmara prawo stanowiło proste połączenie zwyczajów plemiennych i prawa silniejszego. uchwalanych podatków. Parlament funkcjonuje także jako sąd odwoławczy od wyro-
Wraz z rozwojem Imperium pojawiały się prawa majątkowe, oczywiście jako przywilej ków lokalnych trybunałów. Jednak nawet tutaj Książę-Elektor Reiklandu ma decydu-
władców feudalnych, ale nie zwykłych ludzi. Dopiero w czasach obecnych rosnący jący głos.
wpływ klasy średniej doprowadził do wprowadzenia powszechnie obowiązującego Prawo w prowincjach skupia się na sprawach cywilnych i karnych, takich jak
prawa. przestępstwa przeciwko majątkowi lub życiu oraz spory między zwaśnionymi strona-
Mimo to trudno o jednoznaczność stosowanych przepisów. Gdy osoba po- mi. Na obszarach wiejskich nadal obowiązuje prawo feudalne, a oskarżony zwykle jest
pełnia przestępstwo, często zachodzi konflikt między różnymi, sprzecznymi ze sobą zatrzymywany i doprowadzany na proces w posiadłości miejscowego pana. Na Pół-
systemami prawnymi. Statuty wolnych miast i osad ścierają się z surową sprawiedliwo- nocy i Wschodzie przesłuchania następują w obecności miejscowego pana. Na Półno-
ścią strażników dróg. Zawiłości praw religijnych współzawodniczą i pierwszeństwo z cy i Zachodzie istnieje tradycja przeprowadzania procesów z udziałem ławy przysię-
prawami gildii. Zeznanie szlachcica może przypieczętować wyrok śmierci i zwykle by- głych, do której włącza się dowolne dorosłe osoby, jakie znajdą się pod ręką. Całkiem
wa ważniejsze od słowa chłopa. Niepisane prawa gildii złodziejskich odnoszą się za- możliwe zatem, że goszczący w zamku barona Bohaterowie Graczy zostaną wezwani
równo do członków gangu, jak też do ich ofiar. Rezultatem jest labirynt sprzecznych przez jego zarządcę, aby zasiąść w ławie przysięgłych. Odmowa uczestnictwa w proce-
przepisów, w którym proces może ugrzęznąć na całe tygodnie, a nawet miesiące. sie jest przestępstwem. Wszędzie dozwolone są apelacje od wyroków, ale czasami ich
rozstrzygnięcie przeciąga się, a w tym czasie nadgorliwi miejscy urzędnicy mogą już
PRAWO IMPERIALNE:
wykonać wyrok.
Zgodnie z prawem, Imperator może wydawać dowolne decyzje i regulacje, obowiązu- W księgach prowincji zapisanych jest tak wiele praw, że większość zwykłych
jące na terenie całego Imperium. Prawda jest nieco bardziej skomplikowana, ponieważ
obywateli Imperium czuje się zagubiona i sfrustrowana, zastanawiając się, które prawa
dekrety muszą najpierw zostać przejrzane przez Radę Najwyższą, która składa raporty
mają zastosowanie w jego przypadku i czy to wszystko nie jest jakimś spiskiem, który
Elektorom. Niepochlebna opinia Rady zwykle wystarcza, by Elektor odmówił respek- ma jedynie wzbogacić prawników. W istocie, znane z przywiązania do tradycji wolne
towania niektórych przepisów lub nawet otwarcie ją zignorował, szczególnie gdy na miasto Talabheim prowadzi księgi precedensów sięgające czasów założenia miasta, a
tronie zasiada słaby władca. W takich przypadkach zdecydowany wprowadzić swoje
każdy z tych przypadków jest sumiennie omawiany i przywoływany przez prawników.
postanowienia Imperator może wywrzeć dyplomatyczny, a nawet publiczny nacisk na
Ewentualne sprzeczności między poszczególnymi precedensami nie mają znaczenia,
opornego Elektora, aby wymusić jego posłuszeństwo. Często to wystarczy, by zyskać bowiem tradycja jest prawem.
niechętną akceptację wprowadzonego prawa. Ale jeśli Elektor jest zdeterminowany,
Imperator może odwołać się do instancji ostatecznej i postawić sprawę przed trybuna-
łem imperialnym. W rzadkich przypadkach, nieustępliwa odmowa Elektora może na-
wet wywołać akcję wojskową. W AS2433 Imperator Wilhelm II, przodek obecnego
Imperatora, zagroził interwencją zbrojną Elektorowi Grunwaldowi z Averlandu, który
wszczął rewoltę po ogłoszeniu Podatku od Deseru.
Prawo Imperialne dotyczy przede wszystkim kwestii podatków i ochrony
przed zagrożeniami zewnętrznymi oraz wewnętrznymi, a także określa zasady prakty-
kowania magii oraz metody działania wobec kultów Chaosu. Zdarzało się, że Impera-
torzy przejmowali prawa do sukcesji na tronach elektorskich i rezerwowali sobie pra-
wo do usuwania Elektorów, podnoszenia nowych rodów do godności elektorskiej, a
nawet przekazywania całych prowincji innemu Elektorowi, jak stało się to z Drakwal-
dem pod rządami Imperatora Mandreda. Chociaż ma to swoje korzenie w prastarych
prawach i precedensie dokonanym przez samego Sigmara, żaden Elektor formalnie
nie potwierdza tego prawa, a wszyscy sprzeciwiają się mu przy każdej okazji, obawiając
się powstania ostatecznego precedensu.
Imperialne sądy urzędują we wszystkich głównych miastach, a sędziowie mia-
nowani są przez Imperatora na wniosek przewodniczącego trybunały sprawiedliwości.
Jednakże z powodu spornych jurysdykcji i naleciałości tradycji sięgających tysięcy lat,
trybunały imperialne często popadają w konflikt z sądami lokalnymi. Na prowincji nie
jest niezwykłym widok sesji sądu imperialnego, przerywanej przez zarządców władz
lokalnych w drodze okazania pisma udzielającego im przewodnictwa nad sprawą. Zda-
rza się, że takie interwencje podejmowane są z opóźnieniem, gdy oskarżony już kona
na stryczku.
PRAWO PROWINCJI:
Prawo w Prowincjach zależy od osobistego uznania Elektora. Podobnie jak stojący
ponad nim Imperator, każdy Książę może wydawać stosowne dekrety i domagać się
ich wykonywania, chociaż tradycje prawne różnią się między poszczególnymi prowin-
cjami. Prowincje autokratyczne, takie jak Ostland, Talabeckland i Nordland, oddają ca-
łą władzę w ręce Księcia-Elektora, którego nie ogranicza nic poza tradycją i opiniami
jego uznanych doradców, zwykle wyrażanymi w nieformalny sposób. Inne prowincje
rządzą się bardziej demokratycznie, na przykład Reikland, który posiada założony
przez Imperatora Mattheusa parlament, obradujący w Zamku Reiksguard. Zasiadający
SĄDY SPECJALNEJ INSTANCJI:
Imperium i jego prowincje nie wytworzyły spójnego systemu trybunałów specjalnej
instancji na wzór sądownictwa wprowadzonego w Marienburgu. Większość spraw,
zarówno karnych, jak i cywilnych, prowadzona jest przed obliczem tego samego sę-
dziego. W systemie Imperium istnieje jednak kilka sądów specjalnych, a poniższy pod-
rozdział pokrótce je opisuje.
SĄDY DORAŹNE:
Niektóre wykroczenia rozpatrywane są przez sierżantów i kapitanów straży miejskiej.
Dotyczy to pomniejszych występków, jak pijaństwo lub bijatyka w miejscu publicz-
nym, rozpatrywanych doraźnie w miejskim kordegardzie. Karą jest zwykle grzywna

WARHAMMER FRP - 1009


wynosząca od jednego szylinga do jednej korony, a kara cielesna ogranicza się do przypadku stwierdzenia winy rada wyznacza stosowną karę, od nałożenia grzywny i
odziania w wór pokutny lub wymierzenia pięciu batów. Przestępstwa obciążone wyż- nakazania wpłaty odszkodowania, przez pozbawienie czeladników, aż do wygnania z
szą karą muszą być przekazywane sądom właściwym, gdzie w procesie bierze udział gildii. To ostatnie pozbawia skazanego wszelkich praw do prowadzenia dotychczaso-
obrońca. Stwierdziwszy zaś, że sprawa nie jest warta nawet uwagi sądu doraźnego, wej działalności. Wygnanie z gildii to wielki wstyd dla rzemieślnika, ale także dla samej
strażnicy na miejscu wyznaczają karę grzywny - czasami przyjmującej formę uiszczanej organizacji. W zależności od wpływów i zasięgu działania gildii, procedura wykluczenia
przez podejrzanego dobrowolnej opłaty na rzecz odstąpienia od wymierzenia kary. może oznaczać rozesłanie przez mistrzów zapieczętowanych czarnym woskiem not o
wygnaniu lub też dyskretną, choć gwałtowną dyskusję na zapleczu doku, magazynu
SĄDY GILDIJNE:
lub kuźni, należących do oskarżonego.
W interesie gildii kupieckich leży utrzymanie zaufania publicznego, przy jednoczesnym
zachowaniu wyłączności obrotu towarami lub usługami w danej dziedzinie handlu. SĄDY ŚWIĄTYNNE:
Nędzne rzemiosło szkodzi reputacji gildii, a zbyt wiele skarg może doprowadzić do Procesy o herezję, bluźnierstwo i wykroczenia przeciwko majątkowi kultu prowadzo-
tego, że miejscowy władca przekaże przywileje handlowe konkurencji - taka perspek- ne są przed sądami publicznymi. Pospólstwo ceni sobie dobre widowisko, a głośny
tywa przeraża każdego kupca! I chociaż czeladnicy mogą być dzicy, nieposłuszni i proces o herezję, zakończony spaleniem na stosie, wywiera zbawienny wpływ na mo-
grubiańscy, w interesie gildii jest utrzymanie kontroli zarówno nad tymi ralność zgromadzonych gapiów i umacnia ich w wierze. W tych przypadkach kulty za-
mistrzami, którzy przesadzają z napo- mnieniami, jak i tymi, którzy nie spełniają dowalają się przekazaniem sprawy w ręce oskarżycieli elektorskich lub imperialnych,
zobowiązań wobec swoich uczniów. którym udzielają doradztwa.
Sądy gildyjne rozwinęły się Niektóre sprawy jednak są zbyt delikatne, wstydliwe lub przerażające, aby ujawniać je
zatem jako forma załatwiania ogółowi albo władzom. W przypadku niezwykłych zbrodni, gdy na przykład okazuje
spraw wewnętrznych bez przycią- się, że jakiś kapłan oddaje cześć jednej z Mrocznych Potęg, zwoływane są dyskretne
gania uwagi władz, które z pewno- sądy świątynne pod auspicjami arcykapłana świątyni(lub zwierzchnika kultu, jeśli sądzony
ścią chętnie przejęłyby nadzór nad ma być arcykapłan). Oskarżony nie ma wielkich szans na ułaskawienie, gdyż już samo
działalnością gildii. Rada mistrzów wysunięcie tak poważnego oskarżenia jest równoważne z wyrokiem skazującym, gdyż
gildii - w poważnych przypadkach oznacza najczęściej, że ktoś zebrał niezbite dowody w tej sprawie. Skryta natura kultów
kierowana przez wielkiego mistrza sprawia, że wyroki wykonywane są potajemnie i dyskretnie. Winni popełnienia lżej-
gildii - wysłuchuje oskarżeń przeciw- szych grzechów zostają osadzeni w kazamatach świątyni lub w odizolowanym klaszto-
ko rzemieślnikowi lub kupcowi. W rze, natomiast heretycy i bluźniercy kończą żywot na stosie.
STRÓŻE PRAWA:
Egzekwowaniem prawa, czyli prawach jak strażnicy miejscy, aczkolwiek ich jurysdykcja obejmuje wyłącznie tereny
ściganiem złodziei, reketerów, poza granicami miast. Strażnicy dróg patrolują wiejskie obszary i odwiedzają samotne
kultystów, morderców i innych gospody lub gospodarstwa. Działają w służbie władz wolnych miast, szlachty i właści-
złoczyńców zajmują się różne cieli ziemskich, a nawet Elektorów, starając się utrzymać porządek na ziemiach swoje-
organizacje: od Inkwizycji, której go pracodawcy oraz ścigając banitów i rozbójników. W odróżnieniu od strażników
jurysdykcja rozciąga się teore- miejskich, często otrzymują upoważnienia do wymierzania sprawiedliwości na miejscu,
tycznie na całe Imperium, przez zwoływania nieformalnych sądów w pobliskich karczmach, a nawet w miejscu popeł-
agentów poszczególnych nienia przestępstwa.
urzędów, takich jak Biuro Celne,
ŁOWCY CZAROWNIC:
aż do lokalnych strażników miejskich.
Łowcy czarownic i miejscowa Łowcy czarownic, zbrojne ramię Inkwizycji Sigmara i tarcza przeciw Chaosowi i wy-
szlachta także odgrywają swoje znawcom Mrocznych Potęg, zostali ostatecznie usankcjonowani przez Wielkiego
Teogonistę Siebolda II. Działając w ukryciu w całym Imperium, ale obdarzeni pełno-
role, działając wszędzie
mocnictwem z pieczęcią Wielkiego Teogonisty, łowcy czarownic stali się budzącymi
tam, gdzie wyższe władze
nie mogą lub nie chcą lęk żołnierzami Inkwizycji w walce z Chaosem. Potrafią sięgnąć nawet tronu elektor-
interweniować. skiego, tak jak to miało miejsce w AS2311, gdy Książę-Elektor Konrad von Blutheim
z Wissenlandu okazał się wyznawcą Khorna.
STRAŻNICY DRÓG: Wielu Elektorów i kapłanów innych kultów obawiało się jednak łowców cza-
Strażnicy dróg działają rownic i władzy, jaką dał im Wielki Teogonista. Po objęciu władzy Magnus Pobożny
na podobnych rozwiązał częściowo ten spór, nakazując łowcom czarownic działać dla bezpieczeństwa i
dobra całego Imperium.
Upoważnienia łowcy czarownic przewyższają wszelkie miejscowe władze, cho-
ciaż potężny szlachcic lub kapłan może
wybronić się w sporze o
zasięg jurysdykcji. Łowcy
czarownic nie są obłąkanymi
mścicielami, którzy skazują na
stos przy najmniejszej przewinie,
ale ich obowiązki wymuszają
naturalną podejrzliwość
lub nawet paranoję i
skłonności do stosowania
większej przemocy, niż to
potrzebne. Jednak
najważniejsze dla nich
jest sumienne wypełnia-
nie powierzonych im
obowiązków.
Więcej informacji
o łowcach czarownic
znajduje się w ROZ-
DZIALE V: RELIGIE &
WIERZENIA w podroz-
dziale INKWIZYCJA &
ŁOWCY CZAROW-
NIC.

1010 - WARHAMMER FRP


WARHAMMER FRP - 1011
JĘZYK:
Mieszkańcy Imperium posługują się językiem znanym jako reikspiel. Profesorowie smo. Dlatego posiada ono bogatą literaturę w bibliotekach miast i miasteczek. Nieste-
Uniwersytetów Imperialnych mogą wyjaśnić każdemu, kto dysponuje kilkoma godzi- ty, odsetek ludności umiejącej czytać i pisać jest niewielki.
nami wolnego czasu, że Imperium było pierwszym krajem, w którym powstało pi-

LUDNOŚĆ:
Obywatele Imperium są na ogół przyjaźnie nastawieni - w każdym razie do innych ronowie lub Baronowe, jest to zresztą tytuł używany przez potomków rodzin hra-
obywateli Imperium. Chłopów uważa się za przesądnych, ale to zrozumiałe, jeśli wziąć biowskich lub niektórych książęcych. Dzieci z rodzin baronów noszą tytuł baronetów,
pod uwagę długą i krwawą historię Imperium, a także bliskość Kisleva, a zatem i hord a z książęcych tytuł Koronowanego Księcia. Władca Ligi Ostermarku nosi tytuł Kanc-
Chaosu. Arystokratyczni przywódcy miast i miasteczek utrzymują stałą czujność wo- lerza.
bec rozprzestrzeniania się mroku Chaosu (łowca czarownic jest powszechnie szano- UWAGA: Tytuł Księcia odnosi się do tytułu dziedziczonego, natomiast tytuł Diuka do osoby, której
waną profesją). Niestety, ogromnych obszarów leśnych nie da się kontrolować. Od tytuł nie podlega dziedziczeniu, gdyż został nadany. Stąd też bierze się różnica w tytułach przysługują-
czasu do czasu wyruszają tam ekspedycje karne przeciwko bandytom i innym niepo- cych potomkom poszczególnych rodów. Dziecko pochodzące z rodu, którego ojciec jest Księciem, nosi
żądanym elementom. Wyprawy takie są jednak kosztowne, czasochłonne, a ich rezul- tytuł Koronowanego Księcia, natomiast takie, którego rodzice noszą tytuł Diuka, jest baronem.
taty często znikome.
RODZINY:
RODY SZLACHECKIE: Poniżej zamieszczone zostały krótkie uwagi na temat najważniejszych rodzin szla-
W skład szlachty Imperium wchodzi zarówno potężna imperatorska rodzina Holswig- checkich.
Schliestein, jak i wielu pomniejszych baronów i rycerzy, których można znaleźć w każ- RODZINA TODBRINGERÓW Z MIDDENHEIM: odlegli kuzynowie rodziny von
dej prowincji. Waga przykładana do rozmaitych tytułów również wielce się różni - dla Bildhofen, obecną głową rodziny jest Graf Boris - Elektor i Władca prowincji -
przykładu, hrabina Averlandu włada rozległym obszarem pomiędzy rzeką Aver, Gór- Niezależnego Miasta Middenheim.
nym Reikiem, a Górami Czarnymi, zaś hrabina Sylvanii rządzi na obszarze, który z RODZINA KRIEGLITZ-UNTERMENSCHEN Z TALABHEIM: potomkowie Impera-
trudnością utrzymałby biednego baroneta z zachodniego Imperium. Różnice te odbi- tora Dietera von Krieglitz (który abdykował po secesji Jałowej Krainy) i Wielkiej
jają się na majątku ważniejszych rodów - zwłaszcza tych, które dysponują głosami w Księżnej Ottili Untermensch (która w AS1360 bez elekcji ogłosiła się Imperato-
czasie elekcji Imperatora. Członków bogatych rodzin można zawsze rozpoznać po rową). Obecną głową rodziny jest Księżna Elise - Elektor i władca Niezależnego
bogatym, mieniącym się od klejnotów stroju. Według popularnego powiedzenia, w Miasta Talabheim.
bezksiężycową noc Imperatorski Dwór można zobaczyć nawet z Nuln. Dla kontrastu, RODZINA VON KRIEGLITZ Z TALABECKLANDU: którą również tworzą potomko-
szlachta mieszkająca we wschodniej części Imperium miałaby trudności z przekona- wie Imperatora Dietera von Krieglitz. Obecną głową rodziny jest Wielki Diuk
niem gości, iż należy do okolicznej warstwy wyższej. Gustav - Elektor i Władca prowincji Talabecklandu (mieszka w Zamku Schloss).
PROŚCI LUDZIE: RODZINA VON TASSENINCKÓW Z OSTLANDU: rodzinie obecnie przewodniczy
Imperium nie roi się jednak od odzianych w zbroje arystokratów. Większa część Wielki Książę Hals. Jego syn Hergard, przebywa często w Altdorfie ciesząc się za-
ludności - ta, z której wywodzą się bohaterowie graczy - to biedni, prości ludzie. Choć ufaniem Imperatora. Ze względu na wschodnie pochodzenie, von Tassenincko-
w miastach i miasteczkach powiększa się klasa średnia, złożona z kupców i rzemieślni- wie są postrzegani przez zachodnich kuzynów jako ludzie niewiele lepsi od wie-
ków, to i tak większość podatków płacą ubodzy, oni też giną na wojnach. śniaków.
TYTUŁY: RODZINA VON BILDHOFENÓW Z MIDDENLANDU: potomkowie Wielkiego Diuka
Gunthera von Bildhofena (młodszego brata Imperatora Magnusa Pobożnego),
Obecny Imperator nosi następujący tytuł - Jego Wysokość - Imperator Karl-Franz I.
który podpadł w konflikt z Wielkim Teogonistą i został zmuszony do osiedlenia
Władcy księstw to Książęta, Diukowie lub Księżne. Dodatek Wielki wskazuje, że oso-
się w Middenheim. Obecną głową rodziny jest Wielki Diuk Leopold - Elektor i
ba nosząca tytuł jest jednocześnie Elektorem - dlatego Imperator Karl-Franz I jest
Władca Middenlandu.
również Wielkim Księciem Reiklandu. Władcy hrabstw są znani jako Hrabiowie lub
Hrabinie, Niezależnych Miast jako Książęta lub Grafowie. Na czele baronii stoją Ba-
TYPOWE UBRANIA SPOTYKANE W IMPERIUM:
KAPŁANI: i zbroja płytowa jest pogięta, prują się ogniwa kolczugi, a pancerz skórzany jest podziu-
Pancerze noszą członkowie jedynie najbardziej agresywnych zbrojnych zakonów rawiony i pilnie potrzebuje łatania.
rozmaitych wyznań. Nawet kapłani Ulryka i Myrmidii wkładają zbroje tylko wtedy, RANGERZY:
gdy szykują się do walki. Znaczna większość kapłanów zadowala się prostymi szatami Uznają trzy podstawowe i niezbędne elementy swego ubioru. Szerokoskrzydły kape-
- w zależności od ich pozycji wykonanymi z wełny, lnu lub jedwabiu - ozdobionymi
lusz chroniący przed deszczem i słońcem, długi, nieprzemakalny płaszcz i para moc-
symbolami kultu. nych butów. Kapelusze mogą być zrobione zarówno z filcu, jak i ze skóry, a płaszcze
MAGOWIE: są wykonane z tej ostatniej bądź z nieprzemakalnego materiału. Najbardziej popular-
Noszą pancerze jeszcze rzadziej niż kapłani. Większość osób parających się magią wy- nym materiałem jest skóra, gdyż przepuszcza ona mniej wilgoci niż każdy inny mate-
biera sobie ubranie zgodnie ze swoją profesją i temperamentem - elfowie preferują riał, choć jest od nich droższa. Buty są zrobione z mocnej skóry. Ponieważ rangerzy
proste, nieozdobne szaty, z kolei wielu iluzjonistów ubiera się w wielobarwne szaty nie mają ani chęci, ani ochoty na noszenie jaskrawych kolorów miejskich ubrań, ich
wykonane z falistych jedwabi. Nekromanci i demonologowie, kiedy nie ukrywają swe- szaty są zwykle w kolorach stonowanych, a często jedyną dekoracją są futrzane wy-
go odpychającego wyglądu pod grubymi ubraniami, zwykli nosić wyszukane szaty w kończenia i ozdoby z piór. Rangerka zamiast ciężkiego, wielowarstwowego ubioru no-
ciemnych kolorach, przyozdobione wieloma znakami. Prawdopodobnie jednak istnie- szonego przez większość wieśniaczek wybierają zwykle strój męski.
je tyle typów ubrań, ilu magów! UBRANIE MIEJSKIE:
WOJOWNICY: Noszone w miastach jest zbliżone do wiejskiego, jednak jest wykonane starannie i z
W przeciwieństwie do dwóch opisanych powyżej grup, czują się półnadzy, jeśli nie cią- lepszych materiałów niż ubrania wieśniaków (zobacz poniżej). Bez przerwy są do nie-
ży im kolczuga czy płyty hartowanej stali. W najgorszym razie noszą grube, skórzane go wprowadzane jakieś małe zmiany podyktowane aktualną modą. Koszule, bluzki i
kaftany, które wzmocniono i utwardzono tak, by wytrzymywały lekkie uderzenia. kapelusze są zrobione z jedwabiu bądź z atłasu, a kaftany z dobrej jakości skóry cielę-
Oczywiście, pancerze niezbyt długo wyglądają jak nowe - dwie lub trzy ciężkie walki cej lub aksamitu. Częściej niż ciężkie buty noszone jest lekkie, skórzane obuwie. Ubra-
nia przyozdabiane są wielobarwnymi haftami, delikatnymi wykończeniami z płótna, a
w przypadku klasy wyższej również perłami i małymi klejnotami. Zapinki, guziki i
podobne im elementy są miedziane, srebrne, złocone, bądź złote, często
również wysadzane kamieniami szlachetnymi. Kobiety pochodzące z klasy
wyższej rzadko noszą ubrania męskie; ich tryb życia rzadko wymaga praktycz-
nego ubrania, a nacisk społeczny zniechęca do noszenia ubrań płci przeciw-
nej.
UBRANIA WIEJSKIE:
Zwykły męski ubiór składa się z koszuli, kaftana w jasnym kolorze, spodni i
pary lekkich skórzanych butów. Kaftan przewiązany jest sukienną szarfą lub
skórzanym pasem, na którym wisi sztylet lub krótki miecz i sukienny bądź
skórzany mieszek. Koszule mogą mieć bufiaste rękawy i duże kołnierze,
czasami ozdobione koronkami bądź haftami. Kaftany mogą być zdobione
haftami lub przeszywaniami. Kapelusze są wykonane z filcu bądź sukna. Ubiór
kobiecy składa się z ciężkiej, szerokiej spódnicy, pod którą noszone jest kilka
warstw halek, wyszywanego stanika i lnianej bluzki. Na dworze noszona jest
jeszcze duża chusta lub kurtka. Niektóre kobiety, jeśli wymaga tego
ich zajęcie i styl życia lub ze względów praktycznych, ubierają się w
strój męski.

1012 - WARHAMMER FRP


WARHAMMER FRP - 1013
ARMIA IMPERIUM:
Przy opisie armii Imperium za panowanie Karla-Franza I należy pamiętać o wolno,
lecz nieubłaganie postępującej rewolucji w prowadzeniu wojen. W ciągu poprzedniego
Johann przetarł oczy i zamrugał kilka razy. Helmut pociągnął go za krawędź półwiecza zaszły ogromne zmiany jakościowe w wojskowości. To czasy wykształcenia
płóciennej tuniki, pokazując brudnym paluchem w bok. się regularnej piechoty, powoli wypierającej rycerstwo z pól bitewnych. Zapoczątko-
- Pacz. Konni. wana przez Imperatora Wilhelma II Mądrego reforma armii z czasem zaczęła przyno-
Dwudziestoosobowy patrol przeszedł obok ostrym kłusem, wzbijając z sić coraz wyraźniejsze efekty. Upłynęło trzy czwarte dekady nim propozycję Impera-
dróżki małą chmurę kurzu. Jeden z kawalerzystów odwrócił się w siodle i tora - reformatora zaczęły rozpowszechniać się wśród konserwatywnych Elektorów.
mrugnął do obu chłopców - rozległ się okrzyk dowódcy i nagle oddział Nastąpiły czasy coraz większej profesjonalizacji wojsk, zastępowania formacjami za-
śmignął w las, w małą, na wpół zarośniętą ścieżkę. ciężnymi jednorazowych poborów, czasy Landsknechtów i Tileańskich condottieri.
Tymczasem piechota doszła już do miejsca, w którym stali obaj chłopcy. Szli Wielkie zmiany nastąpiły w technologii prowadzenia wojny, wzrosło znaczenie broni
dwójkami, poprzedzani sztandarem z imperialnym czarnym gryfem i jakimiś drzewcowej i ciężkich mieczy przeciwpancernych, jak imperialne (choć wywodzące
inskrypcjami, prowadził ich oficer w błyszczącym napierśniku. Odróżniali konstrukcję z Tilei) flambergi, estalijskie hispadony, czy w końcu claymory albiońskich góra-
się całkowicie od przechodzących wcześniej toporników. Wszyscy mieli li. Wszystko to razem tworzy okres całkowitego wymieszania standardów uzbrojeń,
jednolicie szare spodnie i bluzy. Ich opancerzenie składało się z oleiście ogromnych przemian taktyki pola walki, struktur organizacyjnych armii i w końcu wy-
czarnych napierśników, takich samych nagolenic i naramienników. Po lewej kształcenia się zupełnie nowych bytów wojskowych, jak na przykład profesjonalna in-
stronie napierśnika każdy miał wymalowaną owiniętą łańcuchem kotwicę, tendentura - ważna nauka, odebrana przez regularne armie od najemników. O tym
wbitą w ludzką czaszkę, powyżej wstęgę z inskrypcją Ignis et tempestum, wielkim miszmaszu, o przełomach w sposobie myślenia wojskowego trzeba po prostu
poniżej takąż z napisem Sigmar Vult - nie to, żeby któryś z malców mógł to pamiętać, wyobrażając sobie początek XXVI stulecia - czasy, w których na polu bitwy
odczytać. Przy pasie każdy miał miecz jednoręczny z przedłużonym chwy- można spotkać zarówno strojnych heraldyką, ciężkozbrojnych rycerzy, jak i szarą
tem, na plecach krótką rusznicę, za pasem pistolet. Wszyscy mieli na gło- przydziałowym mundurem piechotę ognistą - strzelców, używających broni palnej.
wach niskie, czarne kapelusze z szerokim rondem. Przy kilku pasach majtały Warto również wspomnieć o Armii Tilei, która ze swoją taktyką użycia pie-
się gliniane bomby abordażowe. choty, z profesjonalnym korpusem oficerskim i całkowitym przewartościowaniem roli
Piechota morska. Będą mogli opowiedzieć wszystkim kolegom, że widzieli jazdy wyjdzie na długie lata na prowadzenie w wyścigu taktyków i technologów, stając
piechotę morską. Nikt im nie uwierzy. się wzorem dla wydawanych w Imperium traktatów o wojskowości i dla mało na razie
licznych regimentów landsknechtów i kriegsknechtów, którzy w nadchodzących nie-
spokojnych czasach staną się ikoną, symbolem skuteczności i efektywności wojennej.
PIECHOTA:
walny z Tileą. Na wzór wojsk reiklandzkich prze-
Gdy ludzie zapominają o swych obowiązkach, przestają być ludźmi i stają
prowadzono reformę armii, wprowadzającą nowe
się kimś gorszym od zwierząt. Nie ma dla nich miejsca ani wśród nas, ani w koncepcje taktyczne i organizacyjne.
sercu Imperatora. Pozwólmy im umrzeć i zapomnijmy o nich. Podstawą dla powoływania i używa-
- Hals von Tasseninck, Wielki Książę Ostlandu nia nowych rodzajów piechoty była
Zmiany organizacji w formacjach piechoty polegają przede wszystkim na jej wprowa- Ars Tactica, spisana w AS2445 przez
dzeniu. Jak dotąd absolutnie każda prowincja miała własne tradycje organizowania i generała Steinbocka.
dowodzenia piechotą - lub też właściwie ich braku. Formacje lekkozbrojne, takoż w Głównym założeniem
podstawowym tylko stopniu przeszkolonych karczowników, czy oporników często reformy był podział piechoty na jed-
nie miały żadnych form organizacyjnych. Dowodzili nimi to sierżanci, to kapitanowie nolicie uzbrojone formacje, o w miarę
to znowu obergeneralissimusowie, liczyć mogły te oddziały między pięćdziesiątką, a równej liczebności: regimenty. Struktu-
dwoma tysiącami ludzi, z wielką częścią żołnierzy uzbrojonych niejednolicie, walczą- ra przedstawiać się miała następująco:
cych w kupach, bez żadnego szyku. Tu wspomnieć można stirlandzki Klud (Sigmar - 5-10 żołnierzy - dowodzący: sierżant
jeden raczy wiedzieć skąd pochodzi to słowo) - luźną kupę, składającą się właściwie z - 7-30 żołnierzy (kompania) - dowo-
trzech band - centralnej i dwóch skrzydłowych, który czy to w ataku, czy w obronie dzący: porucznik
miał swoimi bocznymi formacjami oskrzydlać przeciwników. Lepiej uzbrojone i zor- - 100-300 żołnierzy (regiment) - dowo-
ganizowane formacje spotykało się przede wszystkim w prowincjach mających regu- dzący: kapitan
larne kłopoty z orkami - lekkozbrojne luźne kupy po prostu nie radziły sobie z takim - 300-1000 żołnierzy - dowodzący:
przeciwnikiem. regimentarz
Piechota traktowana była jako formacja pomocnicza, komplementarna wobec - 600-3000 żołnierzy (armia) -
kawalerii, która tradycyjnie w Imperium była znacznie lepiej uzbrojona i opancerzona, dowodzący: generał
a takie o wiele częściej składała się z wojsk zaciężnych, zawodowych. Piechota powo- - Kilka regimentów - dowo-
ływana była do celów doraźnych - do kampanii zbierało się najemników, milicję, od- dzący: marszałek polny
działy strażników miejskich i straży murów. Dwieście lat przed wstąpieniem na tron Podstawową zaletą
Imperatora Karla-Franza I doszło do sformowania słynnej Armii Johannów - jeden z tej struktury jest przejrzy-
Elektorów powołał pod broń wszystkich chłopów o imieniu Johann, niemal wylud- stość i spójność. Regiment
niając niektóre wioski. Jednym słowem, brało się piechotę skąd popadło, ujmowało ją ma liczyć między 300 żoł-
w karby wymuszonej strachem i chciwością łupu dyscypliny i pchało w bój, aby nierzy dla ognistej piechoty a 1000
zmiękczyła przeciwnika przed zasadniczym i rozstrzygającym atakiem kawalerii. dla pikinierów, bądź kar-
Taktyka ta powstała pod dużym wpływem bretonnskiego sposobu prowa- czowników. W praktyce jed-
dzenia wojny. Pierwszą jej zasadniczą klęską było starcie wojsk szlachty Imperium i nak inercja zastanego układu
Bretonni w okolicach wsi Mederbaum, do którego doszło w AS2397 w wyniku zatar- była zbyt wielka, aby przepro-
gów pomiędzy magnatami, bez udziału władców. Wówczas to ukryta za naprędce wadzić te zamierzenia i przez
ustawionym częstokołem najemna piechota imperialne nie dość, że wytrzymała szarżę bardzo długi okres czasu zda-
bretonnskiego rycerstwa, to przed przybyciem własnej jazdy zdążyła ją rozbić i ode- rzały się zarówno regimenty
pchnąć. Co ciekawe - najemnikom nie zapłacono wtedy, twierdząc, że postąpili sobie z liczące 200 żołnierzy, a dowo-
rycerstwem bretonnskim niehonorowo. dzone przez regimentarza, jak
Niemniej w czasach reformy Wilhelma II Mądrego wykształcone były już i 300 osobowe kompanie
wcale sprawne struktury współczesnej piechoty - prawdą było to zwłaszcza dla za- dowodzone przez starszego
możnego Nuln i Reiklandu, używających regimentów strzelców, nazywanych ognistą sierżanta. Mistrz Gry mo-
piechotą. Formacja ta musiały być po prostu dobrze chroniona i wysoce zmotywowana że przyjąć regułę kciuka,
- dostawała do rąk bardzo drogą i delikatną broń, wymagającą stałej konserwacji i od- mówiącą, iż Ars Tactica
powiedniego traktowania. Wówczas to zaczął się awans piechoty w strukturze armii. jest pilnie przestrzegana
Chociaż wciąż traktowana była jako formacja pomocnicza, to jednak siła ognia strzel- w Reiklandzie i Nuln,
ców była już porównywalna z siłą uderzeniową kawalerii. Traktaty wojskowe zaczęły zupełnie ignorowana
doceniać rolę na polu bitwy zgranego działania piechoty i artylerii. Wystawiane przez w niechętnym
Reiklandu zwarte i zdyscyplinowane formacje halabardników, ciężkozbrojnych opor- wszystkiemu co po-
ników, a końcu strzelców najróżniejszego autoramentu - od używających rusznic, chodzi z południa
przez kuszników, aż po łuczników, używanych często w formie leśnych oddziałów Middenlandzie i w
zwiadu przedstawiały już bardzo poważną siłę. Właśnie w zachodnim Imperium na- różnym stopniu
rodziły się koncepcje traktowania piechoty jako głównej siły ofensywnej, wspieranej w przestrzegana w
kluczowych momentach przez kawalerię. W rzeczywistością Reiklandu był pierwszą prowincjach
prowincją, której wojsko osiągnęło poziom nowoczesności i wyszkolenia porówny- wschodnich.

1014 - WARHAMMER FRP


KAWALERIA:
Wprowadzone przez Wilhelma II normy liczebności i tworzenia hierarchii
Wiara żołnierza w swego dowódcę jest jego najlepszym pancerzem i tarczą. służbowej w kawalerii przedstawione są poniżej.
- Codex Imperialis - Szwadron - 100 jazdy ciężkozbrojnej, bądź rycerstwa, 200 lansjerów, bądź 300 jazdy
lekkiej (w jeździe ciężkozbrojnej wciąż wyróżniano lance, liczące do 30 kawalerzy-
Jazda od czasów krucjat i wojny domowej była elitą i rdzeniem uderzeniowym wszyst- stów). Szwadronem dowodził kapitan, natomiast dziesiątkami ludzi wewnątrz - sier-
kich sił Imperium. Służba w znanych formacjach jazdy przydawała młodym szlachci- żant.
com prestiżu - w rzeczywistości nie było reiklandzkiego możnego rodu, który nie - Chorągiew - 2-4 szwadrony. Dowodził chorąży.
mógłby się pochwalić jakimś oficerem, bądź kawalerzystą Gwardii Imperialnej. W cią- - Pułk - 2-3 chorągwie (w rzeczywistości ta forma organizacyjna nigdzie nie weszła w
gu wielu wieków praktycznej stagnacji rozwoju technologii wojennej i myśli taktycznej, użycie, zamiast niej używano określenia regiment). Dowodził pułkownik, bądź - w
dysproporcja między znaczeniem piechoty a jazdy osiągnęła wręcz rozmiary karykatu- późniejszym okresie - regimentarz.
ralne, doprowadzając do sprowadzenia piechoty do funkcji mięsa armatniego i za- W rzeczywistości różnie jest z tą kawalerią - tak naprawdę normy te nigdy się
pchajdziury. powszechnie nie przyjęły. Dalej używa się starych jednostek organizacyjnych, chorą-
Choć do czasów Imperatora Karla-Franza I kawaleria mocno straciła na zna- giew raz jest częścią pułku, raz pułk jest częścią chorągwi, a najczęściej żadnego pułku
czeniu, wciąż pozostaje jednak w powszechnej opinii służbą najbardziej prestiżową, w ogóle nie ma. Podobnie jak piechotę, jazdę grupuje się w regimenty, a wewnątrz
wielokroć bardziej nobilitującą, niż służba w piechocie. Srebrna Gwiazda Gwardii Im- jednego regimentu ujmuje się po prostu wszystkich dostępnych kawalerzystów jedne-
perialnej na piersi jest wciąż marzeniem niejednego szlachcica, o zwykłych chłopach, go autoramentu - zwyczajnie zbyt rzadko zdarza się, żeby starczało ich na więcej sen-
czy ludziach wolnego stanu nie mówiąc. Z jakiejś przyczyny szlachcianki zawsze sownych jednostek. Stąd jeden regiment może liczyć setkę lekkich, może też liczyć ich
świetnie wiedzą, co oznaczają odznaczenia wojskowe… tysiąc.

UMUNDUROWANIE:
W połowie trzeciego millennium mundur jako taki dopiero się wykształcał. Tak na- czy w karczemnym między oddziałowym mordobiciu. Jeżeli jednostka ekwipowana
prawdę powstał pod wpływem organizującej się intendentury, która woli raz zamówić jest wyjątkowo pośpiesznie, tunika może być po prostu jednolita barwą - dobrym
tysiąc kompletów spodni i bluz, niż zamawiać je na raty miesiącami. Dążąc do minima- przykładem jest Pierwszy Ciężki Regiment Piechoty Stirlandu, noszący jednolitą czerń
lizacji kosztów, zamawia je oczywiście w podłym typie, takim, który może zostać jak z poprzecznym białym pasem (taki pas można łatwo i szybko doszyć a nie kosztuje
najszybciej wytworzony przez manufaktury Nuln i Middenheim. Stąd nie bogate, zbyt wiele. Częściej jednak zdarzają się tuniki w barwach wystawiającej oddział pro-
strojne kurty mundurowe są znakiem nowych formacji piechoty, lecz szarobure obwi- wincji. Jeżeli formacja oddelegowana jest do służby Imperatorowi, żołnierzom doszy-
słe płócienne spodnie i bluzy pod przeszywanicami. W rzeczywistości uniformizacja wa się czarnego imperialnego gryfona na piersi. Feerią barw wyróżniają się żołnierze
często nie sięga nawet opancerzenia. Wprawdzie jednostki elitarne są wyekwipowane bogatych prowincji. Halabardnicy z Nuln noszą bufiaste rękawy i takież do kolan no-
w miarę jednakowo - bez trudu można odróżnić zbroje Gwardii Imperialnej od jakiej- gawki na zielono-czerwonych nogawicach, do tego małe stalowe tarczki na ramionach,
kolwiek innej - inne jednak mogą posiadać najdzikszy miszmasz opancerzenia i ekwi- malowane w herb Księżnej Elektorki, na hełmach zaś wielkie pompony, związane
punku, w zależności od tego, na jaki czas powołano jednostkę, ile przeznaczono na nią sznurem tak, aby zwisały po lewej stronie twarzy. Słynny Pierwszy Regiment Strzelców
pieniędzy i co udało się żołnierzom z szabrować z pola bitwy. Do tego, o ile piechota Reiklandu przed przemianowaniem na piechotę morską nosił się na srebrno-czarno, z
jest uzbrojona w miarę jednolicie, o tyle kawaleria - w szczególności lekka, niesforna rozciętymi rękawami i nogawicami, krzyżowo sznurowanych złotym sznurem, taki
jazda posiada ogłupiający przekrój broni - od jednoręcznych mieczy kawaleryjskich, sam biegł również w poprzek piersi, z małą, stalową tarczką na prawym ramieniu, na
przez topory, nadziaki, korbacze, po używane z siodła norskie czekany piechoty. Regu- której wypisane było hasło Krucjat - Sigmar Vult, które zresztą zawołanie przejęła pie-
larna, dobrze wyszkolona i zaopatrzona formacja jazdy może się wydać bandą byle jak chota morska. Każda prowincja może się pochwalić jakimś barwnym, że oczy kłuje
poskładanych obszarpańców. regimentem, pamiętać jednak należy, iż na każdego tak wystrojonego żołnierza przy-
Do wszystkiego tego należy jednak dołożyć istotny element rozpoznawczy - pada pięciu obszarpańców. Służba w którymś z barwnych regimentów traktowana jest
tunikę. Tuniki wojskowe są przeważnie po prostu prostokątnymi płachtami z wyciętą jako wyróżnienie, rodzaj nobilitacji dla zwykłego żołnierza, choć - rzecz jasna - wszyst-
dziurą na głowę, zrobioną tak, aby umożliwiała identyfikację oddziału na polu bitwy, kie szaraki natrząsają się z paniczyków, marząc po cichu, aby znaleźć się w ich szeregach.

WERBUNEK:
do ich obrony, bądź służby Imperium w przypadku nagłej potrzeby. Utrzymywanie
ojczyznę
Na wojnę nie idziesz po to, by zginąć za ojczyznę, tylko po to, aby jakiś własnych wojsk staje się rodzajem snobizmu, stąd wysoki wskaźnik żołnierzy zawo-
inny sukinsyn zginął za własną. dowych - zaciężnych i najemników, przy niskich stanach nagłych poborów, przepro-
- Hals von Tasseninck, Wielki Książę Ostlandu wadzanych niemal wyłącznie we wschodnich, zagrożonych orczymi najazdami pro-
wincjach.
Przekrój społeczny wojska w początkach XXVI stulecia dość dobrze odzwierciedla W piechocie drobna szlachta zdarza się na niskich stanowiskach dowódczych,
piramidę społeczną całej epoki. Większość - rzecz jasna - stanowią chłopi. Piechota bardzo rzadko z niej wywodzą się zwykli żołnierze. Wyższe stanowiska mogą być ob-
składa się dość jednolicie z chłopów i ludzi wolnego stanu - przede wszystkim miesz- sadzone zarówno przez szlachtę, jak i zwykłych chłopów, bądź - częściej - mieszczan,
czan, służących czy to z ochotniczego zaciągu, czy z przymusowych powołań - albo którzy dowodzenia po prostu się dosłużyli. Co oczywiste najwyższe stanowiska do-
administracyjnych, albo za długi, co jest powszechną praktyką, albo też z wyroku są- wódcze w piechocie obsadzone są przez średnią i bogatą szlachtę, oraz - bardzo rzad-
dowego. Dość rozpowszechnioną metodą pozyskiwania rekrutów jest branie do woj- ko - przez magnaterię.
ska synów niezdolnej do płacenia podatków rodziny. Jest to podejście bardzo pragma- W kawalerii zależy to przede wszystkim od renomy oddziału. W lekkich for-
tyczne - rodzina zmniejsza się, spada obciążenie jej pracujących członków, co daje na- macjach jazdy szlachta to rzadkość, poza najwyższymi stanowiskami dowódczymi
dzieję na odzyskanie przez nią płynności podatkowej, jednocześnie wojsko zyskuje (choć większy udział najdrobniejszej szlachty w regularnych szeregach), w cięższych i
nowego rekruta. Zaszłe struktury feudalne przestają właściwie odgrywać większą rolę bardziej elitarnych szlachty jest proporcjonalnie więcej. Najwięcej jest jej w Gwardii
w powoływaniu wojsk. prowincje wciąż mają dostarczyć przepisane kontyngenty w Imperialnej, gdzie całkiem sporo zwykłych żołnierzy to całkiem majętni szlachcice,
okresie zagrożenia, cechy w miastach wciąż mają przypisane wieże i odcinki murów do służący po równo z mieszczanami.
obrony w razie oblężenia, ale właściwie całość zobowiązań feudalnych przeszła już na
zobowiązania pieniężne, miasta utrzymują regularne, zaciężne regimenty, zobowiązane

KARY & SĄDY:


Żołnierz, który dopuścił się wykroczenia, bądź przestępstwa podlega sądowi wojsko- inny ćwiartowaniem. Najczęściej jednak stosowaną karą jest publiczna chłosta. Co
wemu. Od tej reguły dla zwykłego żołnierza nie ma wyjątku. Sądy cywilne, sądy wy- charakterystyczna - kara ta nigdy nie jest stosowana wobec dowodzących powyżej
znaniowe, trybunały inkwizycyjne, legitymujący się glejtami sędziów oficjele i magnaci sierżanta, a i wobec sierżantów niesłychanie rzadko. Powszechną zasadą jest unikanie
nie mają żadnej władzy nad najprostszym szeregowcem (jest to powodem ogromnej publicznych kar dla oficerów - chodzi o zachowanie szacunku żołnierzy dla ukarane-
niechęci co ostrzejszych panów do Imperatora czy Elektora - chłop, który zbiegł do go. Kara upadlająca wobec oficera jest objawem szczególnego rozjuszenia trybunału i
armii znajdował się natychmiast raz na zawsze poza zasięgiem swego byłego pana). najczęściej kończy się wydaleniem z wojska. I znowu trzeba tu brać poprawkę na nie-
Wyłączną jurysdykcję sprawują tu sądy wojskowe. Tylko naprawdę wysoko postawieni jednolitość organizacyjną armii.
szlachcice mogą uzyskać wyłączenie spod jurysdykcji armii i być sądzeni przez trybu- Przedstawione powyżej prawidłowości przyjąć można dla większości prowin-
nał szlachecki, choć pociąga to za sobą odium powszechnej pogardy i odcięcie sobie cji i regimentów, choć w niektórych sprawy kształtują się zupełnie inaczej. Warto za-
drogi powrotnej do armii. Zasadą formowania trybunałów wojskowych jest zebranie znaczyć, że w Middenlandzie trybunały wyznaniowe mają pełną jurysdykcję nad żoł-
piątki najwyższych - poza głównodowodzącym - oficerów regimentu. W sytuacji na- nierzami, zaś w Reiklandzie trybunały cywilne mogą karać żołnierzy, winnych wykro-
głej może to być równie dobrze pięciu, albo i trzech najniższych rangą dowodzących czeń pospolitych. Warto też nadmienić, iż każda właściwie kara - nieważnie jak drobna
(definicja słowa oficer jest wyjątkowo niejasna). - wiąże się z ograniczeniami żołdu. W czasach cięższych finansowo dyscyplina rosła
Wojsko kara generalnie te same przewinienia, co trybunały cywilne, najczęściej znacząco - wszyscy wiedzieli, że intendentura tylko czatuje na sposobność karania ko-
jednak znacznie surowiej. Od okoliczności zależy też karanie za niektóre przestępstwa go się da i za co się tylko da.
czasu wojny. Jeden trybunał może ukarać za gwałt i rabunek reprymendą, czy karcerem,

WARHAMMER FRP - 1015


KOMUNIKACJA NA POLU BITWY:
Tragedią wielu dowódców są zawsze sytuacje, w których widzieli konieczność nagłego - pochylenie sztandaru w lewo, bądź w prawo - łuk lub zwrot (decydował dowodzący)
przekazania oddziałowi rozkazu, zdając sobie jednocześnie sprawę z niemożności ta- w odpowiednim kierunku
kiego działania. Mówiąc jednak wyłącznie o konnych posłańcach nie docenia się po- - potrząsanie sztandarem w górę i w dół - stop, przygotowanie do obrony, lub zatrzy-
mysłowości i stopnia organizacji imperialnych wojsk. Przede wszystkim posłańcy wy- manie ostrzału
korzystywani są wyłącznie do przekazywania rozkazów bardzo skomplikowanych. Do - skłonienie sztandaru w przód - naprzód marsz
przekazywania informacji prostych przekazywane są sztandary. Każdy regiment posia- - zwinięcie sztandaru - przekazanie pełnej komendy dowodzącemu oddziałem
da dwa sztandary. W bitwie jeden zostaje na wzgórzu (czy innym punkcie dowodze- Jak widać za pomocą odpowiedniej komunikacji wizualnej można wydawać
nia) z głównodowodzącym armii, drugi podąża za oddziałem zawsze z tyłu, bądź w bardzo złożone rozkazy i precyzyjnie kontrolować zachowanie oddziału na polu bi-
środku oddziału. Rozkaz wydawany przez dowódcę przekazywany jest podległym je- twy. Jest to jednak o tyle problematyczne, że aby system działa dobrze, punkt dowód-
mu sztandarem, oddział potwierdza odebranie rozkazu powtarzając go własnym czy musi być ulokowany na jakimś podniesieniu, dodatkowo pole bitwy nie może być
sztandarem, po czym skłania go dwakroć. Każdy oddział wyznacza przynajmniej zbyt wysuszone - w przeciwnym wypadku podnoszony przez wojska kurz szybko
dwóch żołnierzy do prowadzenia ciągłej obserwacji sztandaru dowódczego. Przekazu- przesłania oddziałom sztandary dowódcze. Niemniej jest to niezwykle sprawny i za-
ją oni natychmiast rozkaz własnemu chorążemu i dowódcy. Znane rozkazy, wydawa- awansowany sposób komunikacji, używany ponadto wyłącznie przez wojska Impe-
ne sztandarami (za Ars Tactica): rium.
- machanie sztandarem wokół (ruchy kołowe) - odwrót Komunikacja wewnątrz oddziału piechoty jest dość prosta - komendę wykrzyczaną
- machanie sztandarem z boku na bok - natychmiastowa ucieczka przez dowodzącego powtarzają sierżanci, po czym dopiero jest wykonywana. W jeź-
- skłonienie sztandaru w przód i potrząsanie nim - szarża, lub rozpoczęcie ostrzału dzie funkcję tę spełniają najczęściej trąbki sygnałowe.
SIŁY ZBROJNE W IMPERIUM:
- OFICER KAWALERII -
Żołnierz ginie, ale się nie poddaje. Gdyż żaden człowiek, który zginął w służbie CECHY GŁÓWNE:
Imperatora, nie zginął na próżno. WW US K ODP ZR INT SW CHA
- Codex Imperialis 65 52 50 50 50 43 43 43
Imperium dysponuje wieloma różnymi rodzajami wojsk. Żołnierze przedstawieni po- CECHY DRUGORZĘDNE:
niżej to członkowie formacji, jakie mogą spotkać na swej drodze poszukiwacze przy- A ŻW S WT SZ MAG PO PP
gód. Na przykład, mogą ich minąć podczas podróży traktem lub spotkać w jakimś za- 3 11 5 5 4 - - -
jeździe. Na ogół nie są oni przeciwnikami, służą dodaniu kolorytu i stworzeniu głębi PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
kampanii. GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
Większość żołnierzy nie jest uzbrojona w broń strzelecką, ale MG może ich w 8 11 - 16 12 -
nią zaopatrzyć, jeśli uzna to za stosowne.
- KAWALERZYSTA -
RYCERZE REIKSGUARDU: CECHY GŁÓWNE:
Rycerze Reiksguardu tworzą osobistą ochronę Imperatora. Jej oddziały zawsze WW US K ODP ZR INT SW CHA
podróżują wraz z nim, są również odpowiedzialne za bezpieczeństwo wszystkich pa- 49 34 40 40 40 29 29 29
łaców i zamków należących do rodziny imperatorskiej. W czasie wojny podążają na CECHY DRUGORZĘDNE:
pole bitwy u boku Imperatora, tworzą wówczas elitarną jednostkę w centrum Impe- A ŻW S WT SZ MAG PO PP
rialnej Armii. W chwili obecnej Imperator tworzy i wyposaża Zakon Wysokich Heł- 2 11 4 4 4 - - -
mów, jednostkę gigantów (składającą się z żołnierzy mierzących ponad 195 cm wzro- PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
stu). Spowodowało to pewne niezadowolenie wśród reszty Reiksguardu, gdyż po- GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
wszechnie sądzi się, że giganci dysponują jednym mózgiem na cztery osoby! (75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
8 11 - 16 12 -
KAWALERIA (IM MPPEERRIIA NEESM
ALLN MOOKKII): Umiejętności: celny cios; etykieta; jeździectwo (koń); mocna głowa; ogłuszenie; opie-
Poszczególne oddziały są dowodzone przez szlachtę i zwykle rekrutowane są w ka nad zwierzętami (koń); rozbrojenie; sekretny język (bitewny); silny cios; specjal-
ojczystej prowincji Imperatora. Służba w Gwardii Imperialnej jest postrzegana jako na broń (bojowa); uniki; walka na koniu; woltyżerka; zapasy; zastraszanie; znajo-
dobre i odpowiednie zajęcie dla młodszych synów szlacheckich domów Imperium. mość języka (reikspiel)
Wielu z nich wykorzystuje to zajęcie, by przyćmić swych starszych braci, dowodzą- Pancerz: pełna zbroja płytowa, tarcza jeździecka metalowa
cych armiami i milicją rodzinnych prowincji. Pomiędzy poszczególnymi oddziała- Punkty Zbroi: Głowa 8/7/9, Ramię10/10/10, Korpus 10/10/10, Nogi 10/10/10
mi kawalerii istnieje duża rywalizacja.
Broń: ciężka kopia; miecz gilesowski lub młot bojowy; sztylet; długa włócznia
Wszyscy żołnierze Gwardii Imperialnej mają tarczę ozdobioną wizerunkiem czaszki i
inicjałem panującego Imperatora (w chwili obecnej KF). Powszechne są, różniące się
w zależności od oddziału, ekstrawaganckie ozdoby na hełmach, które zwykle są roz-
winięciem motywów występujących w herbie dowódcy oddziału.

1016 - WARHAMMER FRP


Umiejętności: hazard; jeździectwo (koń) lub pływanie; ogłuszenie; rozbrojenie; se-
PIECHOTA (IM MPPEERRIIA NEEGRRY
ALLN YFFO
ON Y):
NY
kretny język (bitewny); silny cios; specjalna broń (bojowa); uniki; znajomość języka
Piechota Imperialna stanowi drugi człon Gwardii. Chociaż nie wyglądają równie
(reikspiel)
wspaniale, co Kawaleria, mimo to są doskonałą jednostką uderzeniową.
- OFICER PIECHOTY - Pancerz: *pancerz w zależności od jakości oddziału od skórzanego do płytowego
CECHY GŁÓWNE: Punkty Zbroi: Głowa */*/*, Ramię */*/*, Korpus */*/*, Nogi */*/*
WW US K ODP ZR INT SW CHA Broń: broń bojowa
65 43 50 50 50 43 43 43 RYCERZE ZAKONNI:
CECHY DRUGORZĘDNE: Do kilku z głównych kultów religijnych Imperium, zwłaszcza Ulryka, Myrmidii,
A ŻW S WT SZ MAG PO PP Sigmara i Morra przynależą zakony rycerskie. Oprócz walki w armii imperialnej, do ich
3 11 5 5 4 - - - obowiązków zalicza się strzeżenie świątyń i walkę w wojnach religijnych. Rycerze za-
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI: konni są doskonałymi żołnierzami, wyszkolonymi i wyposażonymi według najwyż-
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON szych standardów, a ich zaciekłość budzi powszechną trwogę.
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
- RYCERZ ZAKONNY -
8 11 - 16 12 -
CECHY GŁÓWNE:
- ŻOŁNIERZ -
WW US K ODP ZR INT SW CHA
CECHY GŁÓWNE:
73 43 50 50 50 43 43 43
WW US K ODP ZR INT SW CHA
CECHY DRUGORZĘDNE:
49 34 40 40 40 29 29 29
A ŻW S WT SZ MAG PO PP
CECHY DRUGORZĘDNE:
3 17 5 5 4 - - -
A ŻW S WT SZ MAG PO PP
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
2 11 4 4 4 - - -
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI: (75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON 12 17 - 25 18 -
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
Umiejętności: celny cios; jeździectwo (koń); ogłuszenie; rozbrojenie; sekretne znaki
8 11 - 16 12 -
(rycerzy zakonnych); sekretny język (bitewny); silny cios; specjalna broń (bojowa);
Umiejętności: celny cios lub celny strzał; ogłuszenie; rozbrojenie; sekretny język (bi-
tewny); silny cios lub specjalna broń (prochowa); specjalna broń (bojowa); uniki; uniki
zapasy; zastraszanie; znajomość języka (reikspiel) Pancerz: pełna zbroja płytowa; tarcza jeździecka metalowa
Pancerz: pełna zbroja płytowa; tarcza żołnierska metalowa Punkty Zbroi: Głowa 10/10/10, Ramię 10/10/10, Korpus 10/10/10, Nogi
Punkty Zbroi: Głowa 10/10/10, Ramię 10/10/10, Korpus 10/10/10, Nogi 10/10/10
10/10/10 Broń: broń bojowa; ciężka kopia
Broń: halabarda lub rusznica i 2K10 ładunków prochu i kul (jeśli posiada odpowiednią PIECHOTA NIZIOŁKÓW:
umiejętność); miecz gilesowski; miecz wielki (oficerowie) Mieszkańcy Krainy Zgromadzenia są lepiej znani z wkładu, jaki wnieśli do sztuki
NAJEMNICY: kulinarnej niż z umiejętności bojowych. Większość z tych nielicznych niziołków, któ-
rzy służą w armii imperialnej zajmuje się sprawami zaopatrzenia i wyżywienia, a nie
W Imperium najemnicy są używani powszechnie. Niektórzy są rdzennymi obywate-
walką. Mimo to w razie konieczności biorą udział w boju.
lami kraju, inni to obcokrajowcy. Jednostki najemne różnią się znacznie pomiędzy so-
bą wyposażeniem, wyszkoleniem i jakością. Niektóre są niewiele lepsze od pospolitego - N IZIOŁEK, ŻOŁNIERZ PIECHOTY -
CECHY GŁÓWNE:
ruszenia, a inne są dobrze wyszkolone i zdyscyplinowane. Niektóre z jednostek na-
WW US K ODP ZR INT SW CHA
jemników zostały praktycznie wpisane w strukturę wojskową Imperium, działały one
33 43 30 30 60 29 43 43
już w czasie wojen domowych podczas Wieku Trzech Imperatorów.
Poniższe charakterystyki odzwierciedlają przedstawicieli przeciętnej jednostki CECHY DRUGORZĘDNE:
A ŻW S WT SZ MAG PO PP
najemniczej, by oddać jakość oddziału należy je zmniejszyć bądź zwiększyć.
2 5 3 3 3 - - -
- KAPITAN N AJEMNIKÓW -
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
CECHY GŁÓWNE:
WW US K ODP ZR INT SW CHA GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
65 52 50 50 50 43 43 43 3 5 - 7 5 -
CECHY DRUGORZĘDNE: Umiejętności: gotowanie; hazard; rozbrojenie; silny cios; specjalna broń (bojowa);
A ŻW S WT SZ MAG PO PP uniki; znajomość języka (reikspiel)
3 11 5 5 4 - - -
Pancerz: kaftan kolczy z rękawami; średnia tarcza żołnierska drewniana
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON Punkty Zbroi: Głowa 0/0/0, Ramię 3/1/5, Korpus 3/1/5, Nogi 3/1/5
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%) Broń: broń bojowa
8 11 - 16 12 -
- N AJEMNIK - ODDZIAŁY IMPERIUM:
CECHY GŁÓWNE: Oprócz Gwardii Imperialnej, przybocznych oddziałów możnych i rozlicznych milicji
WW US K ODP ZR INT SW CHA prowincjonalnych i straży miejskich, w Imperium istnieją stałe oddziały, wywodzące
49 34 30 40 40 29 29 29 się zazwyczaj z wielkich miast, takich jak Altdorf, Nuln, Talabheim czy Middenheim.
CECHY DRUGORZĘDNE: Większość z nich istnieje od Wieku Trzech Imperatorów, kiedy to każdy z rywalizują-
A ŻW S WT SZ MAG PO PP cych ze sobą Imperatorów wystawiał i utrzymywał olbrzymie
2 11 3 4 4 - - -
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
8 11 - 16 12 -

WARHAMMER FRP - 1017


armie, przy pomocy których egzekwował swe prawo do tronu. Każde duże miasto ma - PIKINIER -
swe własne oddziały. Dowodzone przez miejscowego Elektora (w przypadku alt- CECHY GŁÓWNE:
dorfskiej piechoty jest to sam Imperator). Wyposażenie różni się w zależności od od- WW US K ODP ZR INT SW CHA
działu, ale zazwyczaj składa się z koszulki kolczej, otwartego hełmu i broni drzewco- 49 25 30 30 40 29 29 29
wej dla piechoty lub zbroi płytowej, hełmu, średniej metalowej tarczy i broni ręcznej CECHY DRUGORZĘDNE:
dla oficerów. A ŻW S WT SZ MAG PO PP
2 11 3 3 4 - - -
ODDZIAŁY ALTDORFU:
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
Obecnie piechota altdorfska znajduje się pod bezpośrednim zwierzchnictwem Impe- GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
ratora, co symbolizuje Sztandar Imperatorski, znajdujący się w posiadaniu pierwszego (75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
regimentu. Na chorągwi umieszczony jest napis w języku klasycznym Pontifex Maximus 8 11 - 16 12 -
wskazujący, że kompania otrzymała błogosławieństwo Wielkiego Teogonisty. Chorą- Umiejętności: hazard; ogłuszenie; rozbrojenie; sekretny język (bitewny); silny cios;
żych wybiera się zwykle spośród sierżantów z największym stażem; mają za zadanie specjalna broń (bojowa); uniki; znajomość języka (reikspiel)
nieść sztandar w zamęt bitwy, zachęcając w ten sposób żołnierzy do natarcia i ochrony Pancerz: kaftan kolczy z rękawami
chorągwi.
Punkty Zbroi: Głowa 0/0/0, Ramię 3/1/5, Korpus 3/1/5, Nogi 3/1/5
Motyw gryfona piechoty altdorfskiej jest powtórzony na tunice sierżanta.
Kolejnym powszechnym zwyczajem jest wybieranie maskotki oddziału na czas trwają- Broń: długa włócznia
cej kampanii. Opieka nad maskotką przypada w zaszczycie zwykle najdłużej służące- Wymiana najemników jest dwustronna. Nuln szeroko wykorzystuje najemników po-
mu żołnierzowi pierwszej kompanii pierwszego regimentu. Maskotka zostaje ubrana chodzących z południa Starego Świata, jak na przykład tileańskich kuszników. Pomi-
tak, by przedstawić przywódcę strony przeciwnej jako psa i klowna. mo wyszytych na tunice insygni Nuln, najemnicy noszą ubranie i korzystają z wyposa-
- SIERŻANT - żenia używanego w kraju, z którego pochodzą.
CECHY GŁÓWNE: - N AJEMNY KUSZNIK -
WW US K ODP ZR INT SW CHA CECHY GŁÓWNE:
57 34 40 40 50 29 29 29 WW US K ODP ZR INT SW CHA
CECHY DRUGORZĘDNE: 41 52 30 40 40 29 29 29
A ŻW S WT SZ MAG PO PP CECHY DRUGORZĘDNE:
2 11 4 4 4 - - - A ŻW S WT SZ MAG PO PP
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI: 1 11 3 4 4 - - -
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%) GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
8 11 - 16 12 - (75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
- ŻOŁNIERZ - 8 11 - 16 12 -
CECHY GŁÓWNE: Umiejętności: celny strzał; hazard; ogłuszenie, silny cios; specjalna broń (bojowa);
WW US K ODP ZR INT SW CHA znajomość języka (reikspiel, tileański)
49 34 30 30 40 29 29 29 Pancerz: hełm; kaftan kolczy z rękawami
CECHY DRUGORZĘDNE:
Punkty Zbroi: Głowa 0/0/0, Ramię 3/1/5, Korpus 3/1/5, Nogi 3/1/5
A ŻW S WT SZ MAG PO PP
1 11 3 3 4 - - - Broń: ciężka kusza; krótki miecz
PUNKTY ŻYWOTNOŚCI: Pierwsze wykorzystujące bombardy oddziały, pochodziły z Nuln, a wkrótce po po-
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON wtórnym zjednoczeniu Imperium w mieście założono Imperialną Szkołę Artylerii.
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%) Poza niewielkim oddziałem bombard stacjonujących w Altdorfie i wykorzystywanym
8 11 - 16 12 - wyłącznie do protokolarnych, Imperialny Korpus Artylerii w całości stacjonuje w
Umiejętności: hazard; ogłuszenie; rozbrojenie; sekretny język (bitewny); silny cios; Nuln. Kapitanowie-Instruktorowie Imperialnej Szkoły Artylerii jako oznakę swojej
specjalna broń (bojowa); uniki; znajomość języka (reikspiel) szarży noszą miecz, niżsi stopniem uzbrojeni są jedynie w sztylety. Kolejnym charakte-
Pancerz: *pancerz w zależności od jakości oddziału od skórzanego do płytowego rystycznym elementem oficerów są księgi artyleryjskie, które służą do obliczania zasię-
Punkty Zbroi: Głowa */*/*, Ramię */*/*, Korpus */*/*, Nogi */*/* gów i trajektorii.
Broń: broń bojowa - BOMBARDIER -
CECHY GŁÓWNE:
ODDZIAŁY NULN: WW US K ODP ZR INT SW CHA
Oddziały pochodzące z miasta Nuln były tradycyjnie siłami obronnymi Stirlandu i 49 52 30 30 45 43 43 43
Averlandu. Szczególnie znane są charakterystyczne wysokie buty i rzucające się w oczy CECHY DRUGORZĘDNE:
spodnie w pasy. Pochodzące ze Stirlandu i Averlandu najemnicy służą w armiach kilku A ŻW S WT SZ MAG PO PP
wojujących ze sobą tileańskich miast-państw. Czasami zaciągają się też na służbę Im- 1 11 3 3 4 - - -
perium. PUNKTY ŻYWOTNOŚCI:
GŁOWA RAMIĘ SKRZYDŁO KORPUS N OGA OGON
(75%) (100%) (110%) (150%) (110%) (75%)
8 11 - 16 12 -
Umiejętności: inżynieria; powożenie; specjalna broń (bojowa); specjalna broń (artyle-
ria. prochowa); znajomość języka (reikspiel)
Pancerz: kurta skórzana
Punkty Zbroi: Głowa 0/0/0, Ramię 1/1/1, Korpus 1/1/1, Nogi 0/0/0
Broń: krótki miecz; pistolet i 2K10 ładunków prochu i kul

1018 - WARHAMMER FRP


WARHAMMER FRP - 1019
RELIGIA:
Od dawna najpotężniejszym z wielu wyznań Imperium jest Świątynia Sigmara Młoto- Wielki Teogonista jest najwyższym autorytetem we wszystkich kwestiach religijnych.
dzierżcy. Podczas wyboru Imperatora przedstawiciele tego Kultu dysponują aż trzema Najwyższy kapłan Ulryka (mający swoją siedzibę w Middenheim) jest również Impe-
głosami: przywódcy Kultu, Wielkiego Teogonisty z Altdorfu oraz dwóch jego pełno- rialnym Elektorem, co powoduje występowanie pewnych napięć pomiędzy kapłanami
mocników, czyli Lektorów, z Talabheim i Nuln. Istnieje niezliczona ilość kaplic i świą- obu Kultów.
tyń Sigmara, które są rozsiane po całym Imperium. Nic więc dziwnego, że żaden Im- Oddawanie czci bogom Chaosu jest zabronione w całym Imperium. Zbrod-
perator nie jest w stanie sprawować swojego urzędu bez poparcia Wielkiego Teogoni- nię taką karze się konfiskatą całej własności, w tym życia.
sty. Oczywiście, działają także kapłani innych bóstw, przede wszystkim Ulryka - ale

ZAGROŻENIA & WROGOWIE:


Stary Świat to niebezpieczne miejsce. Pomimo potęgi armii, strażników patrolujących albo nawet wieki, zanim zastępy Chaosu przybędą ponownie. Ale czymże jest czas dla
rzeki i drogi oraz nieprzerwanej pracy łowców czarownic, Imperium stale musi odpie- śmiertelnych bogów? Czymże jest wieczność dla tych, którzy doczekają chwili, gdy
rać ataki Ludzi Północy, orków i innych wrogów. Niepokój władców budzą także siły, królestwa człowieka obrócą się w pył?
które zagrażają Imperium od środka. Ukrywające się w miastach złowieszcze kulty
ZWIERZOLUDZIE:
próbują podkopać potęgę krainy ludzi. Zbrojne bandy orków, zwierzoludzi i wyznaw-
ców Chaosu czają się wśród dzikich ostępów, napadając i plądrując strażnice, wsie, a Na wschodzie słupy dymu unosiły się spiralami i łączyły z chmurami.
nawet miasta. W kanałach pod ulicami miast oraz w położonych głęboko pod ziemią odchodziły
Płonęły miasta, dusze odchodz iły do Otchłani. Wszędzie wokół, na polach i
jaskiniach, szczuroludzie planują zagładę mieszkańców Imperium. w lasach, leżały porozrzucane trupy, wiele odartych już ze zbroi i oręża, a w
MROCZNA POTĘGA CHAOSU: górze krążyły stada czarnoskrzydłych wron, pożądliwym okiem mierząc
Ze wszystkich niebezpieczeństw zagrażającym Imperium, największym jest groźba żyzną ziemię w dole. Śmierć zbierała obfite żniwo.
Chaosu. Jego plugawa moc przejawia się w wielu formach. Spośród wszystkich ras - Marcello Finetti, tileański najemnik
śmiertelnych, ludzkość okazała się najbardziej podatna na pokusy Mrocznych Bogów i
najchętniej wkracza na ścieżkę wiodącą ku potępieniu. Ludzie, targani żądzą władzy i Imperium zagrażają nie tylko najazdy ludów z północy. Głębokie lasy są schronieniem
nieśmiertelności, poświęcają swoje krótkie życie, by służyć Chaosowi. Takie oddanie dla dotkniętych skazą Chaosu zwierzoludzi. Nie są to stworzenia powstałe w sposób
wzmacnia potęgę bogów Chaosu, którzy odpłacają swoim wyznawcom nie tylko ma- naturalny. Pojawiły się po wybuchu wrót Pradawnych, który zasypał pyłem Kamienia
giczną mocą, ale także wypaczeniem i splugawieniem ich dusz. Doskonale potrafią Przemian cały świat. Wywołało to przerażające mutacje wśród przodków ludzi i zwie-
wykorzystać pragnienia i ambicje słabych ludzkich umysłów. Ludzie pragną zmian i rząt na całym świecie. Zwierzoludzie to koszmarny pomiot tamtych pokoleń. Nie są
rozwoju. Ta motywacja pozwoliła człowiekowi rozprzestrzenić się po całym Starym ani ludźmi, ani zwierzętami. To Dzieci Chaosu - przerażające hybrydy różnych gatun-
Świecie i zbudować wielkie mocarstwa. W ostatecznym rozrachunku wszystko to mo- ków.
że pójść na marne. Niewielu uczonych zdaje sobie z tego sprawę, ale właśnie pragnie- Ich liczebności można się tylko domyślać ale z pewnością są to najliczniej wy-
nie i nieskrępowane ambicje żądnych władzy ludzi oddają ich dusze w niewolę bóstw stępujące stwory Chaosu. Uczeni zgłębiający mroczną wiedzę podejrzewają, że ludzie
Chaosu. mogą ustępować zwierzoludziom pod względem liczebności. Zbrojne stada przemie-
Od wielu tysiącleci Chaos nieprzerwanie usiłu- rzają puszcze i pustkowia Imperium, zapuszczając się nawet poza jego granice. Naj-
je zniszczyć świat śmiertelników. Niezliczone rzesze liczniejsze bandy grasują w Drakwaldzie i w Lesie Cieni. Stanowią nieustanne zagroże-
straciły życie, potężne cywilizacje zostały zniszczo- nie dla podróżnych oraz dla małych wiosek i gospodarstw. Napadają zwykle w nocy,
ne, a całe narody przepadły stawiając opór wybierając samotne stanice i niewielkie osady. Mieszkańcy są bezlitośnie mordowani, a
Mrocznych Bogów. Gdy z wrót na północy domostwa plądrowane i palone do gołej ziemi.
wydostały się niszczycielskie moce Chaosu, na Najsilniejsi z przywódców zwierzoludzi potrafią niekiedy utrzymać władzę
świat runęła nawała mrocznych wojowników i nad hordami na tyle długo, by stały się poważnym zagrożeniem dla dużego miasta lub
dzikich barbarzyńców. W ślad za nimi pojawi- nawet prowincji. Niekiedy hordy są tak wielkie, że zagrożone jest bezpieczeństwo ca-
ły się hordy demonów. Z lasów i górskich łego Imperium. Przed wyprawą zwierzoludzie przybywają na wiec, odbywający się w
jaskiń wyłoniły się przerażające stworzenia, kręgu świętych głazów zbornych. Wśród olbrzymich kamiennych obelisków wodzo-
naznaczone skazą Chaosu. wie band walczą o przywództwo nad hordą. Najsilniejszy obejmuje władzę i pobłogo-
Jak dotąd armie Chaosu pono- sławiony przez szamanów wyrusza na zbrojną wyprawę na tereny ludzi.
siły klęski, ale po każdej kolejnej W puszczach i górskich jaskiniach ukrywają się także inne stwory, plugawe i
inwazji Imperium jest coraz bardziej nikczemne. Ich prawdziwa natura ginie w odmętach kolejnych pokoleń postępującego
osłabione i podzielone wewnętrznymi wypaczenia ciał i umysłów. Te stwory Chaosu nie mają nazwy, ale są tam… i czekają.
waśniami. Mroczni Bogowie są Gdy potęga Chaosu rośnie, a Mroczne Wrota emanują energią absolutnego zła, wy-
wieczni, zwlekają z wysyłaniem chodzą z cienia, wyjąc i rycząc z radości, wypatrując ostatecznego zwycięstwa Mrocz-
swych armii, siejąc i wzmac- nych Bogów.
niając niepokój wśród Ani czający się w lasach zwierzoludzie, ani plugawy pomiot Chaosu, nie są
mieszkańców Imperium. jednakże tym, co może doprowadzić do zagłady Imperium. Największym zagroże-
Mogą niem jest Wewnętrzny Wróg, ohydna skaza, która wychodzi na światło dnia, przybie-
minąć lata, rając pozory dobra. To zło wcielone, niewidzialna emanacja mrocznej natury bóstw
dekady Chaosu.
SŁUDZY MROKU:
Kulty Chaosu są jak robactwo, jak pożar ogarniający suchy las. Plenią się niczym zara-
za, pojawiają się wciąż w nowych miejscach. Przyciągają zarówno bogatych i znudzo-
nych arystokratów, jak tez biednych i zdesperowanych opryszków. Wszyscy ludzie
mają marzenia i obawy, a Mroczni Bogowie potrafią je podsycać w podstępny
sposób. Strach przed śmiercią, pragnienie zemsty, a także żądza władzy lub sławy -
tak zazwyczaj wygląda pierwszy krok na ścieżce ku zgubie. Gdy człowiek ulegnie
woli złych bogów, jego ciało i dusza należą już do Chaosu.
W Imperium zakazane są wszystkie formy czczenia Chaosu. Łowcy czarow-
nic niszczą każdą wykrytą sektę i każdy heretycki kult. Niemożliwe jest jednak wyma-
zanie wiedzy o Mrocznych Bogach. Uczeni zgłębiają tajemnice wszechobecnych mu-
tacji i chorób, a prosty lud szepcze o przeklętym księżycu i upiorach w lesie.
Ciężkie czasy mogą wywołać desperację wśród biedniejszej części ludności.
Gdy nie udadzą się żniwa, chłopi łatwo mogą uwierzyć, że opuścili ich
bogowie. W takich przypadkach często oddają hołd dawniejszym, potężniej-
szym bóstwom. Ambitny władca lub owładnięty żądzą wiedzy mędrzec,
często bez namysłu zgadzają się zaryzykować swoje dusze dla wiedzy i
większej mocy. Wojownik stający do nierównej walki, kogo może
wezwać na pomoc, jeśli nie największego z lordów wojny? Samotnik poszu-
kujący towarzystwa, miłości lub adoracji, chętnie sięgnie po wsparcie mrocznego
księcia. Człowiek omamiony kłamstwem, choćby nawet najbardziej pobożny i cnotli-
wy, może wyruszyć ścieżką Chaosu, próbując szerzyć dobro dzięki mocy zła. Czekają-
ca u kresu mrocznej ścieżki moc wypaczy jego wysiłki, a w końcu pochłonie duszę
nieszczęśnika.
Niektórzy mędrcy i kapłani nieświadomie wspierają potęgę Chaosu,
zgłębiając tajniki mrocznej wiedzy. Nieświadomie stają się sługami zła. Są jednak

1020 - WARHAMMER FRP


i tacy, którzy z własnej woli skazują się na wieczne potępienie. Ogarnięci żądzą władzy ni poborcy podatkowi od dawna nie wstępują w granice przeklętej krainy.
próbują oszukać śmierć, poszukując sekretu wiecznego życia. Od stuleci Sylvania pozostawała siedzibą nekromantów oraz obszarem za-
Działania takich ludzi niechybnie obracają się przeciwko nim samym i przeciw mieszkiwanym przez plugawe i nikczemne istoty. Jednak prawdziwe zło objawiło się
Imperium. Są niczym dziecko, które w łonie matki wysysa życiodajną krew. Obalając dopiero w mrocznych czasach Wojen z Wampirami.
więc istniejący porządek świata, niszczą tych, którzy im się sprzeciwiają i wciąż zbierają W noc AS2010 wyszła na jaw koszmarna prawda o Vladzie von Carstein.
kolejnych wyznawców swojej heretyckiej wiary. Podczas sekretnych spotkań i mrocz- Władca Sylvanii stanął na blankach twierdzy Drakenhof i wykrzyczał przerażającą in-
nych rytuałów przywołują demony, by zdobyć większą moc. Nie wiedzą, że za każ- wokację z kart Dziewięciu Ksiąg Nagasha. Zew poniósł się po całej krainie. Szkielety wy-
dym razem, gdy to czynią, coraz bardziej zbliżają się do unicestwienia swojego ciała i grzebywały się spod ziemi, żywe trupy powstały w swych kryptach, a ghule ruszyły na
wiecznego potępienia duszy. spotkanie ze swym nowym panem. Von Carstein rzucił rękawice Trzem Imperato-
Każde spotkanie z Chaosem pogłębia skazę duszy. Ścieżka życia kultysty mo- rom. Taki był początek wojny z wampirami.
że być prosta i krótka lub długa i kręta, ale zawsze prowadzi do takiego samego końca. Armie Sylvanii ruszyły na północny zachód. Za dnia okryte zasłoną burzo-
Prędzej czy później, każdy heretyk próbuje zdobyć władzę nad całym światem jako wych chmur, w nocy postępowały niestrudzenie w stronę prowincji Talabeckland.
Wojownik lub Kapłan Mrocznych Bóstw. Obok bezwolnych szkieletów i zombie, kontrolowanych przez ich wampirzych pa-
nów, szły liczne zastępy ludzi. Dla chłopów ich nowi władcy nie różnili się zbytnio od
NIEUMARLI:
ciemiężycieli z Imperium. Wojsko Talabecklandu próbowało powstrzymać pochód w
Ludzie ponad wszystko lękają się śmierci. Królowie i władcy wznoszą pomniki upa- pobliżu Brodu Essen, ale zostało rozgromione przez hordę ożywieńców. Tuż przed
miętniające ich czyny. Niżej urodzeni spisują dzieje swoich żywotów w pamiętnikach bitwą Von Carstein posłał wieść, że oszczędzi tych ze swoich przeciwników, którzy
lub tworzą dzieła sztuki i rzemiosła. Chłopi przekazują opowieści i tradycje swojemu
zdecydują się na odwrót. W przeciwnym razie, nie okaże im żadnej łaski. Tej samej
potomstwu. Dzięki temu nawet po śmierci pozostają w ludzkiej pamięci, jak gdyby ja-
nocy ożywione ciała straconych jeńców zwiększyły liczbę jego zastępów.
kaś ich cząstka nigdy nie umarła. Ale niektórym to nie wystarcza. Próbują oszukać Wzięty do niewoli generał Hans Schliffen wpadł w szał na widok bezbożnej
śmierć, szukając sposobu na wieczne życie. Zwracają się więc ku mrocznej sztuce ne- rzezi. Wyzwał się z rąk oprawców i rzucił się na Vlada. Mieczem jednego ze strażni-
kromancji.
ków ściął głowę hrabiego. Chwilę później został rozszarpany na strzępy przez sługi
Nekromancja to magia świata umarłych. Dzięki niej czarnoksiężnik może
wampira. Nagle wśród zaskoczonych wampirów pojawił się Vlad, cały i nietknięty.
rozmawiać z umarłymi i przyzywać duchy. Magia nekromanty pozwala mu przedłużać Dzięki swojej mocy potrafił przezwyciężyć nawet śmierć.
własne życie o całe stulecia, a także ożywiać trupy. Najpotężniejsi potrafią przyzywać Vlad ponownie został zabity w pojedynku z Jerekiem Krugerem, Pierworod-
legiony nieumarłych posłusznych ich rozkazom. Emanacje Chaosu sprawiają, że dusza
nym Templariuszy Białego Wilka. Wojska grafa Middenheim zniszczyły armię Sylva-
zmarłego nie może zaznać spokoju po śmierci. W ciągu niezliczonych pokoleń ne-
nii. Nie minął nawet rok, gdy u stóp Fauschlagu znaleziono pozbawione krwi zwłoki
kromanci usiłowali zniewolić umarłych i dzięki nim zdobyć władzę nad całym Starym Wielkiego Mistrza. Armia Vlada znów ruszyła do boju. Pod Wolfenburgiem Vlad zo-
Światem. W czasach Sigmara, Nagash, najpotężniejszy z nekromantów, zebrał wielką stał ścięty Runicznym Kłem księcia Ostlandu i przebity pięcioma kopiami. Mimo to, trzy
armię ożywieńców i zaatakował Imperium. Tylko wielkie męstwo Młotodzierżcy i po-
dni później wziął udział w masowym ukrzyżowaniu jeńców pod wrotami miasta. Przy
łączone siły wszystkich plemion zapobiegły ostatecznemu zwycię-
stwu sług śmierci.
Czarnoksiężnicy, którzy praktykują tę najmroczniejszą z zaka-
zanych sztuk, płacą wysoką cenę za swoje ambicje i pokusę wiecznego
życia. Niektórzy przedłużają swoje życie o dziesięciolecia, a nawet wieki,
pokonując śmierć i łamiąc prawa natury. Zachowują swoje ciało, kosztem
postępującego szaleństwa i zobojętnienia na wszystko, co ludzkie. Mniej
zdyscyplinowani doświadczają przerażających zmian umysłu i ciała, gorszych
niekiedy od śmierci. Ciągłe czerpanie mocy z mrocznej magii okalecza du-
szę i niszczy ciało. W miarę upływu czasu nekromanci przybierają coraz
bardziej trupi wygląd.
Nauczenie się choćby podstaw nekromancji jest bardzo trudne.
By zgłębić Mroczną Wiedzę, mag musi odnaleźć nekromantę i dowieść
swojego oddania Ciemności. Dopiero wtedy może stać się jego
uczniem. Inni próbują zdobyć wiedzę z kart Zakazanych Tomów, ta-
kich jak Liber Mortis albo jednej w Dziewięciu Ksiąg Nagasha. Największa
moc kryje się w wersetach Księgi Umarłych, spisanej przez szalonego
arabskiego księcia Abdula ben Raszida w czasie wyprawy do Ziemi Umar-
łych na dalekim południu. Doprowadzony do szaleństwa przez to, czego
tam doświadczył, przed śmiercią napisał bluźniercze arcydzieło sztuki ne-
kromanckiej. Wkrótce potem kalif Ka-Sabar spalił kopie powszechnie po-
tępianej księgi, wszystkie, jakie zdołał odnaleźć. Niestety, niektóre ocalały.
Nawet przeglądanie zakazanych ksiąg może być ryzykowne. Ne-
kromancka moc kryje się na stronach zapisanych ludzką krwią i oprawio-
nych w skóry zdarte ze śmiertelników. Tylko osoby obdarzone niezłomną
siłą woli mogą czytać te księgi i nie popaść w obłęd. Zakazane tomy zdra-
dzają przerażające sekrety krain umarłych. Opowiadają o mrocznych i sza-
lonych snach ich mieszkańców, pogrążonych w wiecznym śnie.
W księgach zapisane są rozmaite zaklęcia wskrzeszania i oży-
wiania umarłych, przywołania magii śmierci i kontrolowania ożywień-
ców. Opisują rytuały zapewniające władzę na śmiercią, wskazują miejsca
pełne nekromanckiej mocy, a nawet zawierają kalendarzy tych nocy i
dni, gdy zła magia jest najsilniejsza.
Nekromancji wywołują powszechną odrazę i nienawiść. Lud
Imperium szanuje zmarłych, a kapłani Morra i łowcy czarownic nie-
strudzenie ścigają osobników zakłócających spoczynek tych, którzy
odeszli. Wielu nierozważnych nekromantów zginęło w oczyszczają-
cych płomieniach stosu. Jednakże Imperium zagrażają nie tylko ne-
kromanci. Na całą krainę pada mroczny cień wampirów.
KSIĄŻĘTA WAMPIRÓW:
Na wschód od Stirland, w cieniu Gór Krańca Świata, leży Sylvania. To
ziemia, na której ciąży sława najgorszego miejsca w całym Imperium -
niektórzy powiadają, że nawet w całym Starym Świecie. Przeraźliwie
wyjący wiatr smaga nagie wzgórza i piaszczyste równiny tej niegościn-
nej i jałowej krainy. Wieczna mgła okrywa mroczne ostępy śmiertelnie
cichych lasów. Sylvanii unikają wszyscy mieszkańcy Imperium. Po
zmroku jedynie szaleńcy przemierzają ziemie wampirów. Nawet naj-
odważniejsi bretońscy Rycerze Poszukujący nie chcą nocować w gó-
rujących nad okolicą ponurych, murszejących zamczyskach. O
zmierzchu pustoszeją rzadko rozsiane niewielkie wioski. Ich miesz-
kańcy zamykają i barykadują drzwi. Na oknach wieszają wieńce
wiedźmiego ziela i grobowego korzenia, wierząc, że uchroni ich to
przed złem.
Czarodzieje twierdzą, że nad całą Sylvanią wieją mroczne
Wiatry Magii. Podobne wszystkie zamki tamtejszej szlachty wzniesio-
no w miejscach o złej sławie. Nawet znani z bezwzględności

WARHAMMER FRP - 1021


Moście Bögenhafen przypadkowy wystrzał z działa rozerwał Von Carsteina
na strzępy. Po niecałej godzinie załoga działa była martwa, a wioska została wycięta w
pień. Żołnierzy Imperium paraliżował strach, wobec wydawało się, niepokonanego
wroga.
Zimą AS2051 Von Carsteinowie przystąpili do oblężenia Altdorfu. Obrońcy
skierowali wody Reiku do najeżonej palami fosy wokół murów miasta. Jednak nie
powstrzymało to armii żywych trupów. Vlad chciał zmusić miasto do kapitulacji, przed-
stawiając mieszkańcom okrutny wybór: służbę za życia lub po śmierci. Wielu dostojni-
ków domagało się przyjęcia warunków. Wielki Teogonista Wilhelm III spędził trzy dni,
poszcząc i modląc się w Katedrze Sigmara. Wyszedł z niej rozpromieniony wizją zwycię-
stwa zesłaną mu podobno przez Sigmara. Przekonał do swojego planu Ludwiga, księcia
Altdorfu i pretendenta do tronu Imperium.
Tego samego dnia złodziej imieniem Felix Mann zakradł się do obozu Von Car-
steina. Mann, najlepszy ze złodziei w mieście, miał uzyskać przebaczenie swoich zbrodni
pod warunkiem, że wykradnie złoty pierścień Vlada von Carsteina. Niezauważony prze-
kradł się do obozu, gdzie sylvańscy arystokracji spali w otwartych trumnach. Ich pewność
siebie była tak wielka, że zaniedbali straży. Mann ściągnął pierścień z palca Vlada i uciekł.
Vlad von Carstein był wściekły. Natychmiast wydał rozkaz ataku. Wielkie, zrobio-
ne z ludzkich kości wieże oblężnicze dotarły do przedmurza. Ze środka wysypało się
mrowie żywych trupów. Na murach Altdorfu czekali obrońcy, gotowi do odparcia sztur-
mu. Rozgorzał śmiertelny bój.
Na szczycie wieży, w największym bitewnym gąszczu, starli się Wielki Teogonista i
władca wampirów. Wilhelm wiedział, że nie ma szans, by przeżyć pojedynek z potężnym
wampirem. Śmiertelnie ranny, chwycił Vlada i rzucił się z murów. Spadli wprost na
drewniane pale sterczące z fosy. Wilhelm przygniótł swoim ciałem wampira, czując jak
zaostrzony pal przebija ich serca. Hrabia wydał z siebie przeraźliwy wrzask i umarł osta-
teczną śmiercią, pozbawiony magicznej mocy pierścienia.
Od tamtej pory wampirzy książęta wciąż nękali Imperium kolejnymi najazdami.
Niekiedy usypiali czujność ludzi pozornym spokojem, innym razem na czele hord nie-
umarłych ruszali na podbój krain żywych. Bywali wśród nich zupełni szaleńcy, jak przeklę-
ty Konrad von Carstein, ale także znakomici stratedzy i potężni nekromanci, od dawna
zgłębiający mroczną sztukę. Najazdy wampirów zawsze stanowiły ogromne zagrożenie
dla Imperium i jego mieszkańców.
Ostatnim z linii Von Carstein był Manfred. Nawet wśród wampirów wyróżniał
się okrucieństwem i przebiegłością. Niektórzy twierdzą, że Manfred nie spał w chwili
kradzieży pierścienia Vlada. Podobno to on rzucił urok na wojowników, którzy nie
zauważyli złodzieja. Kiedy wśród władców Imperium ponownie rozgorzał spór o koronę
Imperatora, Manfred cierpliwie czekał, poznając sekrety nekromancji i zyskując ogromną
moc.
Uderzył w AS2132, podnosząc w pył regimenty naprędce zebranej armii impe-
rialnej, która stanęła mu na drodze. Podobnie jak wcześniej Vlad, Manfred ruszył w
kierunku Altdorfu. Przybył na miejsce późną zimą. Manfred był pewien zwycięstwa.
Bezzwłocznie ruszył do szturmu na czele armii gnijących trupów. Wtedy na blankach
pojawił się Wielki Teogonista Kurt III z zakazanym tomem Liber Mortis w ręku. Kapłan
Sigmara wypowiedział inkantację Wielkiego Zaklęcia Uwolnienia. Manfred, pozbawiony
swoich żołnierzy, został zmuszony do odwrotu.
Wobec wspólnego zagrożenia przywódcy Imperium pogodzili się i zebrali
wielką armię, która zagnała resztki oddziałów Manfreda z powrotem do Sylvanii.
Tym razem książęta ruszyli wprost na Drakenhof. W czasie wielkiej bitwy na Bagnie
Fenn, próbujący uciekać rydwanem Manfred został zabity przez księcia Stirlandu.
Ciało wampira zaginęło w toni wielkiego bagniska. Sylvanię znów włączono w admini-
stracyjne granice Imperium, jednak niewielu ludzi ośmieliło się zapuścić w głąb najmrocz-
niejszej z prowincji.
Choć może wydawać się, że groźba wampirów minęła, wciąż krążą ponure opo-
wieści o niespokojnych umarłych i ich krwiożerczych władcach. Łowcy czarownic nadal
zapuszczają się na teren Sylvanii, by ogniem niszczyć kryjące się tam nieumarłe
istoty.

1022 - WARHAMMER FRP


SZCZUROLUDZIE: kowali port w Marienburgu. Zatopili wiele statków za pomocą dzbanów wypełnio-
Zagrożenie, jakie niesie ze sobą Chaos, jest powszechnie znane, choć wiedza o jego nych łatwopalną substancją. W AS 2387 skaveny wdarły się na zamek Siegfried w Sy-
głębszym, bardziej złowieszczym wpływie, na szczęście pozostaje tajemnicą niewielkiej lvanii, podkopując mury i atakując od środka zaskoczony garnizon. Kiedy ich sojusz-
grupy uczonych i znawców magii demonologicznej. Istnieje jednak inne niebezpie- nik książę Karoten z Waldenhof, odmówił żądanej zapłaty, skaveny zaatakowały Wal-
czeństwo, które stało się powodem sporów w całym Imperium, zarówno wśród denhof i porwały wszystkie dzieci z miasta.
uczonych, jak i zwykłych obywateli. Niektórzy mędrcy twierdzą, że pod całym Starym W ostatnich latach, skaveny pod przywództwem Szarego Proroka Thanquola,
Światem rozciąga się podziemna kraina, którą władają człekokształtne szczury. Uczeni rozpoczęły działania w Nuln. Szef magistratu hrabiny Emmanuelle, Fritz von Hal-
ci nie zważają na brak dowodów potwierdzających istnienie zorganizowanej rasy, która stadt, został zdemaskowany jako przywódca przemytniczej szajki działającej w miej-
tak długo potrafiłaby ukryć efekty swoich działań. skich kanałach. Thanqol zamierzał wywołać wojnę domową w Nuln. Jego plany
Jednak te przypuszczenia są prawdziwe, choć szczuroludzie próbują zachować zostały pokrzyżowane tylko dzięki działaniom Gotreka Gurnissona
swe istnienie w tajemnicy. Zdolność ludzi do oszukiwania samych siebie wystarcza, by i Felixa Jagera, którzy przypadkowo znaleźli się w mieście w
rzucić cień wątpliwości na opowieści o wielkich, człekokształtnych szczurach gnież- tym czasie.
dżących się w kanałach. Są jednak tacy, którzy znają prawdę. To ludzie którzy widzieli Skaveny, tak jak Chaos, który je stworzył,
skavenów i przeżyli spotkanie z przedstawicielami tej plugawej rasy. stanowią ukryte i nieuchwytne, lecz jednocześnie
W AS1111 skaveny po raz pierwszy zaatakowały Imperium. Wysłannicy Pa- śmiertelnie zagrożenie dla całego Imperium.
nów Rozkładu zakradli się do wiosek i miast, po czym zatruli wodę w studniach, Szczuroludzie są sprytni i cierpliwi, a
zbiornikach wodnych i rzekach. Efektem była wielka epidemia zarazy, która powalała gdy potrzeba fanatycznie zajadli. Są
wszystkich bez wyjątku - młodych i starych, słabych i tych pełnych sił. niczym zaraza, niedostrzegalna ale
Czarna Plaga niemal jednocześnie ogarnęła Nuln, Altdorf i Talabheim, w cią- śmiertelnie groźna. Działają
gu kilku dni rozprzestrzeniając się po miastach i otaczających je obszarach. Rzeki, za- podstępnie i w ukryciu, ko-
pełnione łodziami z uciekinierami, stały się drogami, po których rozprzestrzeniała się rzystając z gęstej sieci
Czarna Plaga. Epidemia dotarła aż do Marienburga i ogarnęła Stirland. podziemnych koryta-
Ci, co przeżyli zarazę i doczekali zimy, zostali zdziesiątkowani przez straszliwy rzy i przejść zwanych
głód. Wtedy Panowie Rozkładu wydali rozkaz ataku. Tysiące skaveńskich wojowni- Podmrokiem. Nikt nie
ków napadło na bezbronne wsie i miasta. Zabierali wszystko - ludzi, zwierzęta i żyw- wie, jak daleko w
ność. A potem znikali bez śladu, jakby zapadali się pod ziemię. W odpowiedzi książęta, głąb ziemi sięgają
próbując powstrzymać rozprzestrzenianie się zarazy, kazali palić wioski do gołej ziemi, ich kanały i jaskinie.
często razem z ich mieszkańcami. Nikt nie mógł uciec z osad otoczonych kordonami W wielkich mia-
kuszników i łuczników. Największe miasta zamknęły bramy, broniąc się przed zara- stach niebez-
żonymi ludźmi. Skaveny wiedziały jednak, że pomimo olbrzymich strat, Imperium pieczeństwo
wciąż posiadało znaczne siły wojskowe. Gdyby teraz się ujawniły, musiałyby zmierzyć może się
się z całą potęgą połączonych armii wszystkich prowincji. czaić w
W AS1115 Imperator Borys Nieudolny zmarł na zarazę. Był jedną z ostatnich ofiar każdym
plagi. Niemal trzy czwarte ludności Imperium padło ofiarą Czarnej Plagi. zaułku i za
Korzystając z zamieszania w Imperium, skaveny zaczęły ponownie zbierać si- każdą kra-
ły. Przekupywały chciwych ludzkich sprzymierzeńców, którzy przekazywali im infor- tą ście-
macje i wykonywali tajne misje na rzecz szczuroludzie. W AS2320 skaveńscy szpiedzy, kową.
wspierani przez omamionych kłamstwem żeglarzy i przekupionych dokerów, zaata-

Wykładowcy i studenci ciągle kłócą o pochodzenie szczuroludzi, znanych także jako trzynastym uderzeniu piorun z nieba rozjaśnił noc i echo grzmotu. Wysoko, czarne koło
Skaveni. Niektórzy twierdzą, że szczuroludzie są jedną z licznych odmian zwierzoludzi; Morrslieba nagle zabłysło i wszyscy ucichli. Mieszkańcy wrócili do swych lóżek, przestra-
inni uważają ich za kompletnie rasę, która wyewoluowała ze szczurów. Najwięksi szeni i zdziwienie tym co zobaczyli. Następnego ranka wstali, lecz za oknami napotkali
sceptycy całkowicie negują ich istnienie. Stwierdzenie czegokolwiek o tej rasie jest nie- ciemność. Czarne chmury zawisły nad miastem. Przyniosły deszcz, którego żaden z ludzi
zmiernie trudne: Są istotami podziemnymi, które pojawiają się na powierzchni tylko nigdy nie widział. Czarne niczym popiół krople, spadały na ulice; wkrótce wszystko
podczas ich brutalnych i niezrozumiałych wojen. Być może największą wskazówką, do mieniło się dziwnymi odcieniami czerni.
zrozumienia ich pochodzenia jest tileańska legenda o Zagładzie Kavzaru. Poniższy Z początku część ludzi nie martwiła się. Czekali, aż deszcze ustąpią, a oni będą mogli
przekład zapisany jest symbolicznie w 13 epizodach. Konkretne zakończenie nie jest powrócić do swych zajęć. Ale deszcz nie ustał. Wiatr wiał coraz silniej, a iglica wieży
opisane - pozostają jedynie domysły. przyciągała pioruny. Dni stawały się tygodniami, a ulewa ciągle trwała. Każdej nocy
Pewnego razu, dawno, dawno temu ludzie i krasnoludy żyli razem pod dachami wielkie- dzwon uderzał trzynaście razy, i następnego ranka ciemności ogarniały miasto. Przestra-
go miasta. Niektórzy z nich mówili, że było to najstarsze i największe miasto świata - szeni ludzie wznosili modły do bóstw. Wydawało się, że czarne chmury zawisły nad
stworzone jeszcze przed pojawieniem się obu ras; zbudowane przez mądrzejsze i starsze miastem na zawsze. Ludzie poszli wtedy do Krasnoludów i błagali o pomoc. Długobro-
ręce u zarania dziejów. Gród leżał zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią. Krasnoludy dzi pozostali jednak niewzruszeni - czymże był dla nich deszcz na powierzchni. W ich
sprawowały władze w ogromnych kamiennych salach pod fundamentami miasta. Dłu- podziemnych salach wszystko było ciepłe i suche.
gobrodzi wydobywali cenne kruszce podczas, gdy ludzie zbierali obfite plony z okolicz- Mieszkańcy powrócili do domów, a groza zamieszkała w ich sercach. Posłańcy wyruszyli
nych pól. Słońce świeciło, mieszkańcy uśmiechali się i każdy był szczęśliwy. Któregoś dnia do odległych zakątków grodu w poszukiwaniu pomocy, ale żaden nie wrócił. Inni chcieli
ludzie z miasta zdecydowali, że powinni oddać bogom cześć za ich przychylność. Powsta- składać ofiary w świątyni. Jej wrota pozostawały jednak zamknięte. Deszcz wzbierał na
ły plany świątyni, jakiej świat jeszcze nie widział. Na głównym placu miała stanąć sile. Grad spadał z nieba, niszcząc ostatnie plony. Uderzenia dzwonu wybijały mieszkań-
kolosalna bazylika zakończona wieżą, która sięgałaby do samego serca niebios. Po wielu com śmierć. Grad zmienił się w kamienie. Ciskane przez niebiosa głazy, niszczyły domy i
przygotowaniach, z pomocą Długobrodych, rozpoczęto budowę. ulice. Ludzie umierali bez wyraźnego powodu, a nieliczne z noworodków były powykrę-
Tygodnie stawały się miesiącami, a miesiące latami, a budowa ciągle trwała. Ludzie cane w dziwne kształty. Hordy gryzoni atakowały spichlerze i wkrótce ludzie zaczęli
starzeli się, a ich synowie kontynuowali pracę w letnim słońcu i zimowym śniegu. Dopiero głodować.
po paru pokoleniach dzieło zaczęło nabierać ostatecznych kształtów. Wieża urosła tak Starsi miasta ponownie odwiedzili Khazadów i zażądali pomocy. Chcieli, aby mieszkańcy
wysoko, że układanie kamienia stawało się coraz trudniejszym zadaniem. Wyzwanie zeszli pod ziemię; chcieli bezpieczeństwa i pokarmu. Rozgniewane krasnoludy obwieściły,
było coraz większe, a i zapał powoli wygasał. Wtedy spośród ludzi wyłonił się jeden że dolne poziomy ich miasta zostały zalane i zamieszkane przez szczury. Schronienia i
mężczyzna, oferując pomoc w tym wielkim przedsięwzięciu. Prosił tylko o nocleg w jedzenia wystarczało ledwo dla współbraci. Starszych miasta wypędzono z podziemi i
zamian za ukończenie budowy w jedną noc. Mieszkańcy i budowniczowie szybko podjęli mocno zamknięto za nimi wrota.
decyzję: Co mamy do stracenia? Mężczyzna dodał jeszcze, że do wieży dobuduje własny Tymczasem w zrujnowanym mieście każdy dzień był gorszy od poprzedniego. Ludzie
element dziękczynny dla bogów. Ludzie bez zastanowienia zgodzili się i została zawar- wołali o pomstę do nieba; wymawiali imiona zapomnianych demonów w nadziei o
ta. O wschodzie mężczyzna wszedł do nieskończonej świątyni i poprosił mieszkańców, zbawienie. Modlitwy nie poskutkowały. Szczury powróciły - tym razem większe i
aby powrócili o północy. Chmury przepływały pod księżycami, zakrywając świątynie silniejsze. Ich kudłate sylwetki można było spotkać wszędzie, gdzie było pożywienie.
całunem ciemności. W całym mieście ludzie obserwowali i czekali, podczas gdy godziny Dzwon nieustannie wybijał trzynaście uderzeń. Ludzie stali się teraz ofiarami. Każda
przemijały. Niedługo przed północą zgromadzili się na placu przed świątynią. Wiatr noc był zmaganiem i ucieczką przed krwiożerczymi gryzoniami. Zmęczeni nieustanną
wiał, odkrywając wieżę z chmur. Wyrastała niczym ogromna biała iglica, solidna trwała. pogonią ludzie podnieśli broń (jaką mieli) i podeszli pod bramy Khazadów. Grozili, że jeśli
Na jej samym czubku wisiał ogromny rogaty dzwon, świecąc się w zimnym blasku nie zostaną wpuszczeni do środka wyważą wrota i wybiją ich doszczętnie. Żadna
księżyców. Dziękczynny element od przybysza był na miejscu, ale samego przybysza nie odpowiedź nie nadeszła. Rozzłoszczeni ludzie wdarli się do środka. Zastali tylko puste
było widać. Ludzie radowali się, że w końcu praca ich praojców została ukończona. sale - dom ich dumnych sąsiadów. W sali tronowej odnaleźli kości z resztkami ubrania;
Tłoczyli się u wejścia świątyni. Wtedy wybiła północ. Dzwon zaczął uderzać, raz.. odarte ze wszystkiego. W świetle swych pochodnie dostrzegli jeszcze jedną rzecz… Setki
dwa... trzy. Powoli fale dźwięku rozchodziły się po mieście. Cztery... pięć... sześć razy błyszczących oczu, które zbliżały się do nich.
dzwon uderzył niczym głaz rzucony przez olbrzyma o ziemię. Siedem... osiem... dziewięć, Ludzie bronili się, ale przeciw niezliczonym zastępom wroga mało co mogło im pomóc.
uderzenia przeradzały się w hałas, zwiększając swoją moc z każdą chwilą; ludzie Fala gryzoni zalała ich. Żółte zęby wgryzały się w skórę i kości. Masa ciemnego futra
uciekali ze świątyni. Dziesięć... jedenaście... dwanaście... trzynaście! Przy stłumiła krzyki umierających.
- przetłumaczone z tileańskiej legendy Zagłada Kavzaru znanej również jako Klątwa Trzynastu.

WARHAMMER FRP - 1023


1024 - WARHAMMER FRP

You might also like