You are on page 1of 2

Pani Wiera

(1914 – 2009)

22 stycznia 1992 roku o godzinie 8.45 interesujący wykład na temat filozofii i jej powinności w
klasie autorskiej w II LO im. Emilii Plater w Sosnowcu rozpoczął dr Andrzej Kiepas z Instytutu Filozofii
Uniwersytetu Śląskiego. Późniejszemu Profesorowi towarzyszyła miła, starsza, nieco tajemnicza Pani,
jak się okazało sekretarz Komitetu Wojewódzkiego (sic) Olimpiady Filozoficznej w Katowicach – Pani
Wiera Hrabal. Nie umniejszając nic kompetencjom i swadzie Pana Profesora – to Pani Wiera porwała
serca uczniów (i niżej podpisanego), jakże skutecznie szczepiąc ideę najpiękniejszej z Olimpiad w ich
umysłach. Piotr Szczeszek, Rafał Hyla, Aneta Sieoczak, Anna Misiak i Marzena Walczyoska w
ekspresowym tempie napisali prace na wybrane tematy (było już nieco po terminie, ale dla Pani
Wiery liczyła się przede wszystkim idea), jak burza przeszli eliminacje pisemne i ustne i
zakwalifikowali się do eliminacji ogólnopolskich IV Olimpiady Filozoficznej.

I tak to się zaczęło. W klasach autorskich humanistycznych tradycją stały się wykłady wielu,
wielu pracowników naukowych Instytutu Filozofii UŚl. Wygłaszali je dla samej idei filozofii, nie
żądając honorariów. I jeśli od tamtej pamiętnej dla mnie olimpiady aż po rok 2008 (Ania Misiak
została jej laureatką, a Marzena – o wiele, wiele później – moją Żoną) co roku moi uczniowie walczyli
w centralnych eliminacjach kolejnych edycji OF, to jest w tym ogromna zasługa Pani Wiery. Jej
uśmiech, życzliwośd, serdeczna troska Sekretarza i Człowieka (czasem serdeczne „pogderywanie”)
towarzyszyły nam przez kolejne lata. A uwielbienie dla Pani Wiery przekazywały sobie kolejne
pokolenia olimpijczyków. Wiele na ten temat potrafiłaby powiedzied ulubiona Pani Wiery (i moja)
olimpijka – laureatka Olimpiady Filozoficznej Monika Bieo.

Jakież to było dziwne uczucie, gdy w gabinecie sekretarza Olimpiady i na korytarzach


Instytutowych zabrakło pewnego roku podczas eliminacji okręgowych Pani Wiery, udała się albowiem
na jakże późną olimpijską emeryturę. Instytut Filozofii, w którym często przecież bywałem, jakieś
studia kooczyłem, stał się przecież inny. Wraz z odejściem Pani Wiery na emeryturę zmienił się
Instytucie filozoficzny pejzaż. Zabrakło w tym pejzażu istotnego „elementu”, znaczącego punktu
odniesienia. Nic dziwnego, że zmienił się mój instytutowo-filozoficzny paradygmat. Zaiste głupie jest
porzekadło „Nie ma ludzi niezastąpionych”. Jako niedogmatyczny folklorysta od dawna wiem, że
przysłowia są głupotą narodów.

To dzięki Pani Wierze liczne zastępy uczniów z Plater uczestniczyły co roku w


niezapomnianych obozach filozoficznych organizowanych przez dr. R. Banajskiego. Pani Wierze
zawdzięczamy – autorzy klas klasycznych – że te klasy w pierwszych latach funkcjonowały
bezkolizyjnie. Bo otóż kiedy Wszechwładna Formalistyczna Ręka Biurokracji czyniła zamach na ideę
tych klas, Pani Wiera w sobotę i niedzielę załatwiała w Instytucie Filozofii potrzebne rekomendacje i
opinie, a profesorowie oraz doktorzy przyjmowali ze zrozumieniem Jej starania .

Aczkolwiek bodaj tylko raz spotkałem Panią Wierę na eliminacjach centralnych OF, zawsze w
Warszawie, a odbyłem tych wypraw kilkanaście, czuliśmy Jej życzliwą obecnośd, troskę. To nie tylko
kwestia rozmów telefonicznych, przedwyjazdowych narad. To kwestia metafizyki.
Na koniec wątek bardzo osobisty. Nie władzy szkolnej, ale Pani Wierze i jej staraniom oraz
Komitetowi Okręgowemu Olimpiady Filozoficznej w Katowicach zawdzięczam najcenniejsze – do
czasu przyznania go ks. Jankowskiemu z Gdaoska – z nauczycielskich wyróżnieo – medal KEN. Nie
sposób opisad stanu mego ducha, kiedy pewnego razu poproszono mnie do gabinetu dyrekcji w
liceum nad Przemszą, w którym zastałem właśnie Panią Wierę. Przybyła sama, środkami komunikacji
miejskiej, aby „własnoręcznie” dopilnowad procedur formalnych. Czułem ogromną radośd ze
spotkania z Nią, ale czułem się też w jakiś sposób zażenowany – osoba w Jej wieku i aż tyle
poświęcenia, wytrwałości w staraniu dla innego człowieka… Miałem jednak świadomośd, że taka „po
prostu” była to Osoba. Urwałem się z lekcji, by odprowadzid Ją do przystanku autobusowego.
Pamiętam, o czym oboje, wolno, bardzo wolno truchtając, rozmawialiśmy. Wtedy widziałem Panią
Wierę po raz ostatni. W mojej pamięci zagościła na zawsze. Pielęgnuję Jej obraz – miłej, niemal
zawsze uśmiechniętej starszej Pani, skromnej, mądrej, stale troszczącej się o innych, nieustannie
starającej się dla innych, życzliwej dla ludzi i świata Osoby.

Kolejną kartkę świąteczną dla Pani Wiery zaadresuję (wraz z uczniami, jeśli będzie mi dane)
do Najpiękniejszego z Nieb.

Pani Wiera zmarła dnia 28 sierpnia 2009 roku przeżywszy lat 95.

Michał Walioski

polonista z II LO im. Emilii Plater w Sosnowcu

You might also like