Professional Documents
Culture Documents
Uwagi wstępne
"For forms of government let fools contest, What'er is best administered is the best".
Powyższy epigram angielskiego poety i moralisty Alexandra Pope'a (16881744), przetłumaczony
przez Karola Estreichera w sposób następujący:
O rządów kształty głupcy się sporzą, chcąc mieć rację, Najlepszy, co najlepszą ma administrację,
odzwierciedla, choć może w sposób nieco przesadny, prawidłowość, którą zauważamy dziś o wiele
bardziej, niż było to możliwe w osiemnastowiecznej Anglii. Właściwe rozstrzygnięcie kwestii
ustroju państwowego jest bardzo istotne z punktu widzenia tak funkcjonowania państwa, jak i praw
i interesów obywatela. Jednakże najlepiej napisana konstytucja i najlepiej ukształtowane organy
konstytucyjne nie mogą skutecznie działać bez odpowiedniego aparatu wykonawczego. Aparat taki
stanowi przede wszystkim administracja, zespół organów i urzędników, z którymi obywatel styka
się stale, i jak wynika z doświadczeń historycznych, styka się na ogół w coraz większym stopniu.
Z tego powodu, nie negując w żaden sposób znaczenia, jakie dla naszego państwa - chętnie
nazywanego Trzecią Rzecząpospolitą - mogą mieć rozstrzygnięcia konstytucyjne (których
dokonano już w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.), nie sposób nie docenić
roli, jaką powinna odgrywać administracja publiczna, odpowiednio zorganizowana, obsadzona i
wyposażona.
Pierwotny zarys dużej części niniejszej książki powstał w ramach wykładów Huberta Izdebskiego z
dziedziny administracji porównawczej, wygłaszanych jeszcze w latach 1991-1992 w Krajowej
Szkole Administracji Publicznej 1). Dla potrzeb pierwszego wydania tej książki (1998 r.) został on
uzupełniony istotnymi fragmentami opracowania Michała Kuleszy przygotowanego w 1993 r. na
potrzeby prac rządowych 2, materiałami z jego wykładów z zakresu nauki o administracji
publicznej, prowadzonych corocznie na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu
Warszawskiego oraz kilkoma publikacjami, również z wcześniejszego okresu3. W obecnym,
drugim wydaniu dokonano zasadniczych zmian i uzupełnień, wynikających tak z faktu
przeprowadzenia w 1998 r. zasadniczej reformy ustrojowej, dotykającej podstaw polskiej
administracji publicznej, jak i innych doświadczeń funkcjonowania administracji.
Książka stawia sobie za zadanie ukazać podstawowe problemy i modele rozwiązań z dziedziny
administracji publicznej we współczesnym świecie i - na tym tle - w Polsce. Nie była jednak - i nie
jest - przewidziana na użytek wyłącznie dydaktyczny. Zresztą opracowania, na których oparte było
pierwsze wydanie książki, powstały w trakcie prac, jakie obaj autorzy prowadzili nad reformą
administracji. Pierwotny tekst Huberta Izdebskiego był rezultatem potrzeb związanych z pracami
Zespołu ds. Reorganizacji Administracji Publicznej, powołanego pod przewodnictwem senatora
Jerzego Stępnia przez Prezesa Rady Ministrów w styczniu 1992 r. oraz z pracami Pełnomocnika
Rady Ministrów ds. Reformy Administracji Publicznej w osobie Michała Kuleszy (1992-1994). Z
kolei opracowanie Założenia i kierunki reformy administracji publicznej, które Michał Kulesza
przygotował w 1993 r., było w znacznym stopniu podsumowaniem wcześniejszych prac,
prowadzonych przez autora w ramach zespołów doradczych na potrzeby kolejnych rządów po 1989
r., a rozpoczętych jeszcze w 1981 roku. Dlatego pierwsze wydanie tej książki - jak pisaliśmy we
wstępie - było również "adresowane do tych, którzy pracują nad ukształtowaniem administracji
Trzeciej Rzeczypospolitej, dostosowanej do warunków i potrzeb Polski przełomu XX i XXI wieku,
oraz podejmują w tym zakresie rozstrzygnięcia".
Autorom podręczników akademickich nieczęsto przytrafia się, że praktyka spełnia ich teoretyczne
postulaty. Tymczasem los zdarzył, że w 1998 r. obaj autorzy mieli daną szansę praktycznego
uczestnictwa w pracach nad przebudową administracji polskiej: Michał Kulesza był
Pełnomocnikiem Rządu ds. Reform Ustrojowych Państwa, zaś Hubert Izdebski - członkiem Rady
ds. Reform Ustrojowych przy Prezesie Rady Ministrów. Gdy więc pierwsze wydanie tej książki
rozchodziło się wśród Czytelników, autorzy stanęli wobec szczególnego wyzwania: musieli w
praktyce stwierdzić słuszność swoich podręcznikowych tez, więcej - wprowadzić je w życie.
Obecne wydanie książki uwzględnia zatem zmiany w polskim ustroju administracyjnym
wprowadzone z dniem 1 stycznia 1999 r., ale też i szczególne doświadczenia związane z
wdrażaniem w życie reformy administracyjnej.
Kształtując administrację Trzeciej Rzeczypospolitej, coraz ściślej związanej z systemem organizacji
demokracji zachodnich (od 1991 roku Polska jest członkiem Rady Europy, od 1996 r. - członkiem
OECD, od 1999 r. jest w NATO, a w sprawie przyjęcia do Unii Europejskiej dyskutowany jest jego
czas, lecz nie sama jego zasada), nie powinno się w żaden sposób zaniedbywać doświadczeń
obcych. Uwzględniając własną sytuację, potrzeby zarządzania i doświadczenia, nie przejmując więc
doświadczeń obcych bezkrytycznie, należy je jak najlepiej poznać - jako istotny materiał do
refleksji nad pożądanym kształtem naszej wciąż postkomunistycznej administracji działającej w
ramach jednoczącej się Europy.
Już z górą sto lat temu zdawano sobie sprawę z podstawowych cech i kierunków rozwoju
administracji publicznej. W wydanym w ł875 r., pod redakcją Maurice Blocka, drugim wydaniu
Dictionnaire de l'administration francaise, stawiającym sobie za cel także porównanie administracji
francuskiej z "administracją głównych państw cywilizowanych", można odnaleźć następujące
stwierdzenia:
"[...] Po pierwsze, organizacja administracyjna, a zwłaszcza zasady, którym ona odpowiada,
znajduje się w określonych stosunkach zarówno z formą rządu, jak i miejscowymi zwyczajami;
po wtóre, ten sam cel może być osiągnięty różnymi drogami, a drogi te wyznacza rozwój
historyczny każdego kraju.
Dodać zaś trzeba, że skoro cywilizacja zmierza do zacierania różnic właściwych różnym krajom
Europy, organizacja administracyjna tych krajów coraz bardziej się do siebie upodabnia [...]".
Stwierdzenia te, zwłaszcza ostatnie z nich, obecnie wydają się znacznie bardziej adekwatne niż w
chwili ich formułowania. Można je uznać, w rezultacie, za podstawowe założenia książki.
Rozdział I
Wstępne uwagi o ustroju państwowym i o administracji publicznej
Kanon fundamentów ustrojowych współczesnego państwa, postulowany jeszcze w
osiemnastowiecznych doktrynach Oświecenia, wyrasta z zasady suwerenności narodu. Zasada ta -
to przeciwieństwo wcześniejszej monarchii absolutnej, w której pełnię władzy skupiał monarcha;
zarazem jest ona przeciwna podstawom późniejszego państwa radzieckiego, w którym suwerenem
miał być "lud pracujący miast i wsi", sprawujący władzę za pośrednictwem swojej siły
przewodniej, to jest partii komunistycznej. W myśli o suwerenności narodu tkwił bowiem od
zarania postulat demokracji politycznej, choć długo trwało zanim objęła ona wszystkich. Jak głosił
późnorenesansowy polski filozof Sebastian Petrycy z Pilzna, "[...] w naszej rzeczypospolitej cives
tylko szlachcicy są, bo tym tylko przystęp do wyliczonych urzędów dano [...]".
Z zasadą suwerenności narodu złączona jest nierozdzielnie idea państwa prawa, przeciwstawiająca
państwo policyjne, oparte na arbitralności władzy, właśnie rządom prawa, pod którymi to rządami
"poddany staje się obywatelem". Idea państwa prawa oznacza więc przede wszystkim, że prawo jest
wiążące również dla władzy, zaś obywatelowi przyznaje się gwarancje poszanowania jego praw i
ochrony przed samowolą władzy. Władza jest więc zawsze ograniczona, nawet gdy jest
demokratycznie legitymizowana przez wolę obywatelską.
Z tą kwestią z kolei wiąże się trzeci spośród oświeceniowych ideałów: liberalny postulat wolności
jednostki, którego spełnienie, poza ustanowieniem gwarancji procesowych, prowadzi do
konstytucyjnego utrwalenia praw zasadniczych i wolności człowieka i obywatela. Nieraz (a dziś
coraz częściej) idzie się dalej jeszcze i gwarancji dla autonomii jednostki poszukuje się poza
państwowym porządkiem prawnym, niekiedy zaś i wbrew niemu (w Paktach Praw Człowieka
Organizacji Narodów Zjednoczonych, a zwłaszcza w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka),
albo i nawet poza granicami wyznaczonymi przez pozytywizm prawniczy - w tym, co jest prawem
naturalnym (ius).
Równocześnie właśnie to konstytucja wyznacza zasady sprawowania władzy publicznej, wiążąc
nimi również tych, którzy zwyciężyli w wyborczej walceo polityczną władzę w państwie. Ma to
chronić nie tylko przegranych, ale cały demokratyczny porządek społeczny przed despotyzmem
większości. Służy temu zwłaszcza podział władz oraz mechanizm wzajemnej kontroli i
równoważenia się władz.
Podział władz, sformułowany po raz pierwszy w konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki z
1787 r., francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r. i polskiej Ustawie Rządowej
z 3 maja 1791 r., stanowi dziś kanon konstytucjonalizmu. Z państw demokratycznych może go nie
przyjmować jedynie Szwajcaria, ale tylko dzięki wielowiekowej tradycji praktykowania innego
systemu, który daje się połączyć z demokracją, mianowicie systemu "rządów zgromadzenia", to jest
formalnego podporządkowania organu wykonawczego organowi ustawodawczemu. System
"rządów zgromadzenia", należy to podkreślić, może formalnie wystąpić także w ustroju w istocie
niedemokratycznym; w postaci "jednolitości władzy państwowej" stanowił przecież doktrynalną
podstawę ustroju radzieckiego.
Rewolucja Francuska nadała myśli oświeceniowej wymiar praktyczny, inicjując rozwój państw i
instytucji publicznych, zmierzający do urzeczywistnienia tych założeń. Ale rozwój doktryn
państwowych nie toczy się prostą drogą, tak samo jak zresztą i rzeczywistość polityczna oraz
gospodarcza. Zanim państwo liberalno-demokratyczne zdążyło naprawdę zaistnieć w Europie,
powojenny kryzys gospodarczy i niesprawność demokracji parlamentarnej przyniosły krytykę tego
ustroju i zanegowanie jego podstaw. W wielu krajach nastąpił nawrót do myślenia autorytarnego, a
ideały demokracji i wolności poświęcono na ołtarzu silnego państwa kierowanego przez wybitną
jednostkę - dyktatora. Do jawnego zaprzeczenia zasadom demokratycznego państwa prawnego,
skrajnego unice- ; stwienia praw jednostki i wolności politycznych doszło w państwach
dyktatorskich typu faszystowskiego, spośród których najbardziej wynaturzony był nazizm
niemiecki (hitleryzm). Upadek państw Osi przyniósł w Europie Zachodniej rychłą odbudowę
ustrojów demokratycznych.
Inny typ dyktatury zrodziła rewolucja październikowa 1917 r. w Rosji, a stalinizm po drugiej
wojnie zapanował w wielu krajach, również w Polsce. Mimo wielu różnic, faszyzm i stalinizm
wykazują znaczne podobieństwa, właściwe wszystkim reżimom totalitarnym.
Do cech tych reżimów należy zawsze totalizm władzy, a więc brak ograniczeń jej zakresu, skrajny
centralizm czyli skupienie uprawnień władzy w jednym ręku, a także monolityczny charakter
władzy czyli brak przyzwolenia na poglądy politycznie odmienne. Państwo totalitarne zmierza do
całkowitego podporządkowania władzy życia społecznego i życia jednostki, likwidując wszelkie
przejawy y kontroli nad działalnością władzy przez czynniki od niej niezależne. Następuje
likwidacja niezawisłości sądownictwa, prasy, Kościoła, samorządu, wolności politycznych,
związków zawodowych itp. Obowiązuje jedna ideologia, a aparat państwowy jest silnie spleciony z
aparatem partyjnym. Partia jest masowa i opiera się''. na dyscyplinie wewnętrznej. Rozbudowany
jest aparat przymusu, a władza opiera się na terrorze fizycznym i psychologicznym. Stalinizm dodał
do tego programowe wyzucie jednostki z majątku - nacjonalizację własności prywatnej.
W państwach bloku radzieckiego natężenie totalitaryzmu było zróżnicowane, przy czym
wprowadzanie w tych państwach nowego ustroju łączyło się zawsze z utratą przez nie suwerenności
państwowej, jako że był on narzucany siłą, z zewnątrz. W Polsce o stalinizmie w czystej postaci
można mówić odnośnie do okresu 1948-1956: istniejąc od początku "Polski Ludowej" ujawnił się z
całą siłą gdy wzmogła się "zimna wojna", a kończy go symbolicznie Październik. 1 choć później
system totalitarny słabł w Polsce coraz bardziej, w rozwodnionej postaci dotrwał do końca PRL,
utrzymując większość podstawowych kryteriów.
Niektóre z cech istotnych poprzedniego systemu, do których należy zwłaszcza dominacja
państwowej własności środków produkcji w gospodarce i silnie scentralizowany system władzy
administracyjnej, przetrwały u nas przełom 1989 roku. Mimo reformy decentralizacyjnej 1998 r.
odnajdujemy je i dzisiaj. Co więcej, mają się w najlepsze, choć już nie wyglądają - w innym
otoczeniu - tak groźnie. Czasem uzyskały nową legitymizację, nową postać, nową nazwę. Ale
przecież nie zostały usunięte i są wciąż obecne w wielu segmentach administracji i jej
mechanizmach. W rozmaitych okresach cywilizacji współczesnej ustrój o takim kształcie miewał
już precedensy w wielu krajach, prowadząc do wytwarzania się nowych oligarchii i ich
długotrwałych rządów.
Dlatego też trzeba pamiętać, że Jesień 1989 r., która przynosząc rozpad imperium, obudziła
nadzieje narodów Europy Środkowej i Wschodniej, nie jest niczyim darem. I chociaż obecnie
znowu zapanował w większości z tych krajów radosny duch demokracji, wolności jednostki,
państwa prawa, to przełom dopiero jest zapoczątkowany, a pisząc tę historię nie znamy jej końca.
Dlatego warto tu przywołać jeszcze jeden istotny wątek doktrynalny, odnoszący się do
podstawowych zasad organizacji życia zbiorowego, zawarty w katolickiej nauce społecznej. Te trzy
podstawowe zasady to: dobro wspólne, solidaryzm społeczny i zasada pomocniczości. Bez tych
wartości demokracja, stanowiąca dziś bez wątpienia formę państwa najbardziej odpowiadającą
godności człowieka, jest zaledwie pustą regułą proceduralną.
Państwo powinno być tylko pomocnicze, to znaczy nie może od ludzi, rodzin, mniejszych wspólnot
i zbiorowości przejmować całej odpowiedzialności za warunki życia indywidualnego i zbiorowego.
To osoba ludzka jest wolna, ale wolność, by była godna, wymaga dzielności we własnych sprawach
i poczucia odpowiedzialności, również za los wspólny; inaczej nie da się sprostać społecznym i
gospodarczym wyzwaniom jutra. Przy takim widzeniu zasad życia zbiorowego i położenia
jednostki, społeczna nauka Kościoła Katolickiego (bliska zresztą społecznemu nauczaniu
niektórych kościołów reformowanych) stoi w zasadniczym sporze filozoficznym z doktryną
liberalnej demokracji, a porażki tej ostatniej powodują, że to w katolickiej nauce społecznej
poszukuje się dziś coraz częściej odpowiedzi na praktyczne pytania, które niesie indywidualizm,
wynikające dla społeczeństw europejskich ze współczesnych wyzwań wobec państwa, wobec dobra
wspólnego i wobec społecznej spójności.
Wątek ten - zwłaszcza zasada pomocniczości - do niedawna był u nas zupełnie nieobecny w życiu
zbiorowym, ale także w podręcznikach akademickich, poza podręcznikami historii doktryn
politycznych i prawnych. Przecież - jak się dla wielu okazało zupełnie niespodziewanie - jest
istotny na tyle, iż legł u podstaw ustrojowych cywilizacji europejskiej. Zasada pomocniczości
obecna jest dziś m.in. w Europejskiej Karcie Samorządu Lokalnego, o której będzie mowa w
dalszych partiach książki, w Traktacie z Maastricht, w konstytucji Republiki Federalnej Niemiec, a
także w naszej Konstytucji z 1997 roku. Reforma terytorialna 1998 r. wniosła tę zasadę także do
polskiego ustroju administracyjnego.
W tych ogólnie nakreślonych granicach doktrynalnych i ustrojowych, które wspólne są wszystkim
współczesnym państwom cywilizowanym, wykonuje przypisane jej zadania administracja
publiczna. Administracja towarzyszy władzy od zarania dziejów. Już twórca polskiej historiografii
Joachim Lelewel zauważył, że "[...] sądy, wojskowość, prawodawstwo, administracja
koncentrowały się we władzy królewskiej [...]". W rozwiniętych cywilizacjach następuje również i
rozwój administracji, a wraz z upadkiem cywilizacyjnym postępuje jej degeneracja, zarówno w
sferze spełnianych funkcji, jak i w odniesieniu do aparatu.
Administracja publiczna, jaką znamy dzisiaj - uregulowana prawnie i działająca w sposób
sformalizowany, szeroko rozbudowana co do przedmiotu działania, a w konsekwencji również i
organizacyjnie, ukształtowana hierarchicznie z zarysowaną silnie specjalizacją i ciągłymi
problemami wewnętrznej koordynacji, oparta na czynniku profesjonalnym czyli biurokratycznym -
w Europie pojawiła się szerzej i rozwijała dopiero od czasów monarchii absolutnej. Stale była
jednak obecna w Kościele katolickim, a także, co warto pamiętać, w miastach, od kiedy tylko były
one samorządnymi gminami. Jak podkreślał wspominany już Sebastian Petrycy z Pilzna, "[...]
miasto jest zjednoczone towarzystwo ludzkie przez naturę i ustawy, mając władzę uczestnictwa
rady, sądów i urzędów, które będąc jednymi prawy powikłani, wszelkiego tak duchownych, jak i
świeckich rzeczy dostatku używa. Jest tedy miasto zjednoczone towarzystwo ludzi, bo rozróżnienie
i rozproszenie ludzi nie może stanowić miasta [...]".
Termin "administracja" pochodzi od łacińskiego słowa ministrare, oznaczającego "służyć" (ad w
istocie tylko wzmacnia ten służebny sens). Administracja publiczna jest sługą ustroju i aparatem
wykonawczym władzy politycznej. W demokratycznym państwie prawnym jest sługą prawa - w
tym sensie, uprzednio wspomnianym, że prawu podlega i prawa musi przestrzegać (zasada
praworządności), ale także i dlatego, iż cała w istocie rzeczy działalność administracji publicznej
polega na wy k o n y w a n i u prawa, skoro cała na prawie się opiera. W tym też - w odniesieniu do
administracji publicznej - leży istota podziału władz. Do zadań władzy wykonawczej i do podległej
jej administracji publicznej należy bowiem wykonywanie prawa, tak jak do legislatywy należy
stanowienie go.
Tu jednak od razu należy z naciskiem zwrócić uwagę na uboczny i negatywny efekt traktowania
administracji jedynie jako "urządzenia do stosowania prawa". Można rzec nawet, że jest to zapewne
rezultat nazbyt formalistycznego rozumienia zasady państwa prawnego, które wzmocniła jeszcze
doktryna pozytywizmu prawniczego. "Stosowanie prawa" (administracyjnego) często oznacza dziś
bowiem, w przyjętym szeroko rozumieniu, zaledwie konkretyzację ustawy, czy to w drodze
stanowienia przepisów administracyjnych, czy poprzez wydawanie aktów indywidualnych (decyzji
administracyjnych, a jak mówiono przed wojną- orzeczeń i zarządzeń) i podejmowania innych
władczych czynności administracyjnych.
Tymczasem - również od strony prawnej - praca dzisiejszej administracji publicznej, tak samo jak i
dawniej, polega nie tylko na wykonawczym "stosowaniu" prawa administracyjnego, lecz także na
samodzielnym, twórczym działaniu w ramach prawa i na jego podstawie (a więc - "przestrzegając
prawo"), i to w zakresie daleko nieraz wykraczającym poza obszar objęty prawem
administracyjnym. Administracja publiczna jest bowiem działalnością organizatorską władzy
wykonawczej, prowadzoną w takim zakresie, w jakim przemawia za tym interes publiczny (i
pozwalają posiadane zasoby finansowe) - w ramach prawa i do jego granic.
Waga takiego spojrzenia na współczesną administrację publiczną wymaga szczególnego
podkreślenia. Chodzi bowiem o zauważenie podstawowej różnicy między położeniem władzy
wykonawczej i administracji w poprzednim systemie jednolitej władzy państwowej (gdzie Sejm był
de iure "najwyższym" organem władzy państwowej, w związku z czym podlegała mu Rada
Ministrów wraz z całą administracją) a nowym, konstytucyjnym ułożeniem władz naczelnych
państwa, opartym na zasadzie podziału władz. Obecnie rząd nie "podlega" parlamentowi w
dawnym znaczeniu formalnej podległości. Każdy z trzech głównych segmentów władzy
państwowej jest samodzielny w wypełnianiu przypisanych mu funkcji i samodzielnie też
odpowiada za rezultaty swojej działalności: parlament stanowi prawa, władza wykonawcza (rząd
wraz z administracją publiczną) prowadzi w tych ramach samodzielną działalność na rzecz interesu
publicznego, zaś sądy orzekają, czy prawo jest przestrzegane (również przez administrację).
Przy tym demokratyczne państwo prawne, o którym mowa w naszej konstytucji (ściślej -
konstytucjach) od 1989 r., staje się dzisiaj coraz bardziej państwem obywatelskim, to jest również
zdecentralizowanym, w którym o tym, co jest interesem publicznym, rozstrzyga się nie tylko w
centrum władzy ustawodawczej i wykonawczej, lecz również w skali lokalnej i regionalnej. W
Polsce takie warunki ustrojowe i prawne zaistniały od 1 stycznia 1999 r.; teraz należy uczynić
wiele, by reforma ta stała się żywym składnikiem nowej doktryny państwowej oraz początkiem
nowych mechanizmów i zwyczajów w życiu politycznym.
Ten ostatni wątek jest istotny. Ponowne rozbudzenie demokracji lokalnej i regionalnej stanowi
ważne znamię ustrojów państwowych drugiej połowy XX wieku. Współcześnie jest to efekt
poszukiwań nowej tożsamości społecznej w zunifikowanym świecie. W dużej mierze rozbudzenie
to stanowi jednak także uboczny skutek doktryny i praktyki państwa dobrobytu, które przyjęło na
siebie wiele obowiązków (jak się okazało nazbyt wiele), a zatem - i nowej odpowiedzialności przed
społeczeństwem za ich właściwe wypełnienie.
Z powyższych powodów wynika nowa atrakcyjność wspomnianej zasady pomocniczości.
Decentralizacja nie tylko bowiem ułatwia dostosowanie działań administracji publicznej do potrzeb
lokalnych i regionalnych, ale i pozwala rozszerzyć obywatelską kontrolę nad wydatkami
publicznymi i ich celowością. Zresztą również i tu rozumienie "interesu publicznego" zmienia się:
oczywisty jest, chociaż wcale nie prosty, rachunek kosztów i związek między ogólnym dobrobytem
społeczeństwa i obciążeniami podatkowymi, które ponoszą obywatele, a możliwym zakresem
świadczeń socjalnych i usług zbiorowych, dostarczanych przez sektor publiczny (administracja
świadcząca). "Państwo socjalne", które zbyt optymistycznie przyjęło rozliczne obowiązki wobec
jednostki i zbiorowości, dziś w wielu krajach stoi na granicy załamania.
Treść funkcji administracji publicznej, decydująca o istocie jej charakteru i o zakresie działania,
zmienia się w toku historii, gdyż zależy od wielu czynników, zwłaszcza politycznych i
gospodarczych. Odpowiednio do tego jak szerzej albo w sposób wąski - wyznaczony jest przedmiot
interesu publicznego, a więc również zasięg zadań i odpowiedzialności administracji publicznej, z
większym też albo i skromniej zakreślonym wpływem obywateli na jej działalność mamy do
czynienia. Tak czy inaczej administracja publiczna (jako system) stoi zawsze na straży interesów
państwowych.
Co najmniej więc oznacza to, że administracja publiczna (cywilna i wojskowa, rządowa i
samorządowa) odpowiada praktycznie za porządek publiczny, a także za stan bezpieczeństwa
państwa, życia zbiorowego i obywateli. Tę funkcję administracja publiczna musi spełniać w
każdym nowoczesnym państwie, choć sposób jej wykonywania (a także sam kształt administracji)
inny był w państwie absolutnym, inny w liberalnym, jeszcze inny jest w krajach praktycznie
realizujących doktrynę państwa dobrobytu, inny był państwach faszystowskich, w ustroju
stalinowskim czy państwach "realnego socjalizmu", a inny powinien być w krajach
postkomunistycznych, odbudowujących demokrację i gospodarkę rynkową.
Budowa administracji publicznej musi zatem dobrze odpowiadać zarówno sytuacji państwa w
zmieniającym się kontekście historycznym, w danej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej, jak i
panującej doktrynie państwowej.
Przez prawie pół wieku nauczano u nas studentów prawa, że prawo jest "instrumentem polityki".
Nauczano również, że państwo jest aparatem przymusu (ucisku). Tak rzeczywiście było przez te pół
wieku, bo Polska nie była w pełni; suwerenna. Jedynie w warunkach suwerenności państwo może
być dobrem wspólnym wszystkich obywateli, a administracja - służbą publiczną, nie zaś
instrumentem ucisku. Ona sama zaś - administracja publiczna, to znaczy: ludzie, administracji, ich
doświadczenie, wiedza i zaangażowanie w sprawy interesu publicznego, stanowią szczególnie
cenny kapitał każdego państwa. To powinno tkwić głęboko w świadomości obywateli, zaś do
obowiązków elit politycznych należy dbałość o ten kapitał i pomnażanie go.
Administracja publiczna w znaczeniu funkcjonalnym - rozumiana jako działalność organizatorska i
wykonawcza w odniesieniu do politycznych decyzji władzy państwowej - występować musiała we
wszystkich znanych z historii państwach. Niekoniecznie jednak to samo można powiedzieć o
administracji publicznej w znaczeniu podmiotowym - jako aparatu powołanego dla prowadzenia
takiej działalności.
Aparat administracji, zwłaszcza współczesnego nam typu - zawodowy, oparty na pionowym i
poziomym podziale pracy oraz związanej z nim specjalizacji, zbudowany, przynajmniej częściowo,
hierarchicznie, funkcjonujący na podstawie sformalizowanych, generalnych reguł postępowania -
kształtował się stopniowo i w postaci bliskiej już współczesnej nie pojawił się wcześniej niż w
wiekach XVII i XVIII, czyli - ogólnie rzecz biorąc - w epoce Oświecenia. Korzeni współczesnej
administracji publicznej należy zatem poszukiwać w instytucjach owego czasu, co odnosi się także
w dużej mierze do zróżnicowania dzisiejszych narodowych modeli administracji.
Rozdział II
Kształtowanie się najważniejszych narodowych modeli administracji publicznej
1. Zagadnienia ogólne
Kształtowanie się współczesnych modeli administracji publicznej przebiegało w różnych
warunkach politycznych i społeczno-ekonomicznych. Różnice, które do dzisiaj rysują się pomiędzy
wieloma narodowymi modelami administracji, wynikają w znacznej mierze z różnic, jakie dzieliły
te kraje już w dobie kształtującego się i rozwiniętego Oświecenia, to jest w XVII i XVIII wieku - i
które pozostawiły wciąż zauważalne różnice między nimi w zakresie kultury politycznej i tego, co
określa się jako kultura administracyjna; zarówno kultura polityczna, jak i kultura administracyjna
łączą się ściśle z problematyką ogólnej kultury właściwej danemu społeczeństwu5.
Podstawowa różnica charakterystyczna dla doby Oświecenia da się sprowadzić do podstawowej
zasady ustroju politycznego. Administracja publiczna działała zatem jako aparat wykonawczy bądź
w ustroju monarchii absolutnej, gdzie władza monarchy nie była ograniczona przez żaden inny
organ państwowy, w szczególności reprezentujący czynnik społeczny, bądź też w ramach republiki
w ówczesnym rozumieniu, to jest ustroju, w którym czynnik społeczny, w szczególności
reprezentowany przez ciało parlamentarne, wywierał odczuwalny wpływ na rządy.
Monarchia absolutna - która w dobie Oświecenia starała się wziąć na siebie odpowiedzialność za
wszelkie sprawy społeczeństwa, stając się, jak określił to już w połowie XVII stulecia jeden z jej
najwybitniejszych teoretyków, Tomasz Hobbes, odpowiednikiem biblijnego potwora Lewiatana -
wiązała się na ogół z tym typem kultury, który nazywa się biurokratycznym, w przeciwieństwie do
typu przedsiębiorczego, właściwego pierwszym krajom kapitalistycznym (Holandia, Anglia) oraz
typu partycypacyjnego, którego cechy możemy odnaleźć w polsko-litewskiej Rzeczypospolitej
Obojga Narodów. Ustrój typu monarchii absolutnej przeważał na kontynencie europejskim w XVII
i XVIII wieku. Tradycje monarchii absolutnej istotnie zatem zaważyły na kształcie instytucji
publicznych Francji, Niemiec czy Hiszpanii.
Osiemnastowieczne "republiki", będące w dzisiejszym rozumieniu i republikami, i monarchiami,
stanowiły zjawisko dość wyjątkowe, a do tego były one bardzo zróżnicowane. Obok republik w
naszym rozumieniu - jak Wenecji, kantonów szwajcarskich czy też stanów Ameryki po
proklamowaniu w 1776 r. niepodległości oraz ich federacji w postaci Stanów Zjednoczonych
Ameryki, powstałej w 1787 r. za republiki uznawano Anglię (od 1707 r. Zjednoczone Królestwo
Wielkiej Brytanii), Szwecję (zwłaszcza w tzw. okresie wolności, to jest w latach 1720-1772), jak
również polsko-litewską Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Pojęcie republiki w dzisiejszym
rozumieniu zaczęło się upowszechniać dopiero po proklamowaniu republiki we Francji, w czasie
Wielkiej Rewolucji, w 1792 r.; była to, jak się okazało, I Republika Francuska (trwająca do
1799/1804 r.), po której następowały kolejne republiki: II (1848-1851/1852), III (1875-1940/1946),
IV (1946-1958) i wreszcie: aktualna V Republika, istniejąca od gaullistowskiej konstytucji 1958
roku. Republikanizm francuski, należy zauważyć, kształtował się na bazie tradycji monarchii
absolutnej, podczas gdy republikanizm amerykański miał za punkt wyjścia szczególny
"republikanizm" angielski.
Jest oczywiste, że osiemnastowieczne "republiki" różniły się również ustrojem społeczno-
ekonomicznym. Wenecja, nasza Rzeczpospolita czy Szwecja reprezentowały, mimo pewnych
reform społecznych przeprowadzanych w nich na przełomie lat osiemdziesiątych i
dziewięćdziesiątych XVIII stulecia, porządek feudalny podczas gdy Wielka Brytania, a tym
bardziej Stany Zjednoczone i Francja począwszy od rewolucji, miały charakter państw
wczesnokapitalistycznych. Fakt ten nie miał jednak większego wpływu na różnice, jakie wystąpiły
w odniesieniu do administracji publicznej - poza sferą kulturowych uwarunkowań działalności
administracyjnej: biurokratycznych we Francji, opartych na zmyśle przedsiębiorczości w
"republikach" zarazem tradycyjnych i kapitalistycznych czy też wiążących się po prostu z potrzebą
partycypacji w sprawowaniu władzy publicznej.
Nie wszystkim spośród europejskich państw XVIII w. było dane kontynuować w dobie późniejszej
rozwiązania administracyjne przyjęte w epoce Oświecenia. Niektóre z państw, jak Wenecja,
przestały w ogóle istnieć, inne, jak Polska czasowo zniknęły z mapy Europy, by odrodzić się w
nowych uwarunkowaniach instytucjonalnych. Rosja, po rewolucji 1917 r., starała się - nie bardzo
zresztą skutecznie - odizolować od dawnych tradycji caratu, do których otwarcie może nawiązywać
dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX stulecia. Niemcy, podzielone na około 300 jednostek
państwowych (z których najsilniejsze były Prusy i Austria), w wieku XIX weszły w okres
jednoczenia, który doprowadził do stworzenia z ich większej części państwa o charakterze
złożonym, dziś w postaci Republiki Federalnej Niemiec.
Tym niemniej, poza - i to tylko po części oraz przejściowo - Rosją, oraz p , za Polską, wszystkie
wielkie państwa wieku Oświecenia mogły później kontynuować - i co więcej, kontynuowały - w
dziedzinie administracji publicznej rozwiązania przyjęte w XVIII wieku. Poza Szwecją, są to
zresztą wciąż wielkie mocarstwa. Najważniejsze współczesne narodowe modele administracji
publicznej mają zatem swe źródło w epoce Oświecenia - i dlatego od tej epoki należy zacząć ich
analizę.
Nie można przy tym pominąć spostrzeżenia, że również w epoce Oświecenia ukształtowały się
różne podejścia do zagadnienia dostosowywania administracji publicznej do potrzeb danego czasu -
dziś stanowiące istotny element kultury politycznej i administracyjnej poszczególnych krajów.
Oświecenie angielskie, a za nim amerykańskie, opierało się w dużej mierze na empiryzmie i
pragmatyzmie czyli, w sferze metodologii, na rozumowaniu indukcyjnym, a w sferze praktycznej -
na wychodzeniu od doświadczeń praktycznych. Oznaczało to, iż instytucje publiczne
dostosowywano do potrzeb danego czasu w drodze reform o charakterze najczęściej
modernizacyjnym, a tylko czasem podejmowanych na poziomie mechanizmów zarządzania
sprawami publicznymi (typologię reform administracyjnych, z zastosowaniem tych terminów,
przedstawimy w rozdziale XI).
Natomiast w myśli oświeceniowej we Francji i w Niemczech dominowały wątki racjonalizmu, w
znaczeniu przeciwstawnym empiryzmowi. Uznawano zatem, że wiedzę o świecie uzyskuje się
głównie dzięki "czystemu rozumowi" poszukującemu praw wynikających z natury, na zasadzie
dedukcji - bez potrzeby odwoływania się do doświadczenia. Podejście takie pozwalało tworzyć
konstrukcje idealnych rozwiązań politycznych i administracyjnych, opartych na nakazach prawa
natury - które to rozwiązania, jak wierzono, nie tylko można, ale i należało wcielać w życie. Jego
konsekwencją było programowe zrywanie z przeszłością, obce myśli anglosaskiej - i chęć
dokonania jednorazowej wielkiej transformacji w celu wprowadzenia jedynie słusznych rozwiązań.
We Francji, próbę dokonania takiej transformacji podjęto w okresie Wielkiej Rewolucji,
wprowadzając nawet, by odciąć się od "dawnego ustroju", nowy kalendarz. Próba okazała się
skuteczna, gdy idzie o instytucje społeczne - Wielka Rewolucja Francuska, zapoczątkowana w 1789
r. była przede wszystkim rewolucją społeczną, i polityczne - te ostatnie w tym sensie, że mimo
częstej zmiany form konstytucyjnych powrót do absolutyzmu stał się już niemożliwy; w dziedzinie
administracji publicznej, jak się okazało, dokonano nie transformacji, lecz jedynie racjonalizacji
rozwiązań ukształtowanych przed rewolucją.
W Niemczech, pozostających przy absolutyzmie do 1848 r.; transformacją starano się objąć - w
ramach typowego dla tego kraju zjawiska absolutyzmu oświeconego - przede wszystkim sferę
administracji publicznej. Ustrój społeczny i ustrój polityczny zmieniano w drodze stopniowych, do
1848 r. starannie dozowanych reform, dla którego to procesu przyjęto nazwę pruskiej drogi do
kapitalizmu. Doświadczenia państw niemieckich dowiodły, że transformacja samej administracji
publicznej nie jest możliwa, wymaga ona bowiem szerszej transformacji ustrojowej, ta zaś dokonała
się w Niemczech - w drodze zresztą nie rewolucyjnej, jak we Francji, lecz ewolucyjnej - dopiero
począwszy od Wiosny Ludów 1848 roku. W rezultacie nieco paradoksalnie, kształt, jaki w XVIII i
XIX w. przybrała administracja niemiecka, był bardziej racjonalistyczny w sensie oderwania od
tradycji niż kształt administracji francuskiej, lecz zarazem administracja ta działała w znacznie
bardziej tradycyjnym otoczeniu społecznym i politycznym.
Szwecja była w XVIII w. "republiką" swoistego rodzaju. Od XVII w. występowało w niej wiele
rozwiązań administracyjnych typu racjonalistycznego, zarazem jednak przechodziła poważne
zmiany ustrojowe: od silnej władzy królewskiej do dominacji parlamentu ("okres wolności" 1719-
1772), potem znów w kierunku silnej władzy królewskiej bliskiej absolutyzmowi oświeconemu - do
kształtowania się nowoczesnego konstytucjonalizmu na podstawie konstytucji z 1809 r.,
obowiązującej do lat siedemdziesiątych XX stulecia. Przemiany polityczne dokonywały się w
sytuacji istnienia utrwalonych instytucji administracyjnych, z czego wynikła silna stabilność tych
instytucji. Ponieważ nie były one, jak w Anglii, owocem wielowiekowej ewolucji, lecz stanowiły
produkt reform XVII w., potrzeba reformowania administracji szwedzkiej - bez ich
transformowania okazywała się jeszcze mniejsza niż w Anglii.
Model angielski
Jako o pierwszym będzie mowa o modelu angielskim. Używać tu trzeba terminu "angielski", a nie
"brytyjski", z tego powodu, że co prawda aparat polityczny (monarcha, parlament, gabinet)
obejmował już całe, powstałe w 1707 r., Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii (to jest w XVIII
w. Anglię wraz z Walią i Szkocję), ale administracja, tak centralna, jak i terytorialna (zwłaszcza
ona), była zorganizowana odrębnie dla Anglii i dla Szkocji. Odrębność systemu prawnego i
sądowego oraz pewna odrębność administracji terytorialnej Szkocji występują zresztą do dziś. Co
więcej, w wyniku tzw. dewolucji, to jest przekazywania Szkocji (jak również Walii) części
dotychczasowych uprawnień władzy centralnej - w tym części uprawnień ustawodawczych, co stało
się możliwe po wyborach (po raz pierwszy proporcjonalnych) do zgromadzeń parlamentarnych
Szkocji i Walii przeprowadzonych w 1999 r., odrębność administracji szkockiej powinna istotnie się
zwiększyć w ciągu najbliższych lat. "Dewolucja", stanowiła od ponad dwóch dziesiątków lat istotny
element programu Partii Pracy - która starała się unikać terminu "federalizacja", zawsze
zdecydowanie odrzucanego przez konserwatystów. "Dewolucja" jest szersza w Szkocji niż w Walii,
która nie ma tradycji odrębnej państwowości, lecz nawet w odniesieniu do Walii można ją uznać za
daleko idącą regionalizację (o znaczeniu terminu "regionalizacja" będzie mowa w szczególności w
rozdziale VI).
Osiemnastowieczna Anglia - przykład "republiki" w ówczesnym rozumieniu - opierała się w
dziedzinie ustroju politycznego na kształtującym się od Chwalebnej Rewolucji 1688 r. systemie
parlamentarno-gabinetowym. Ministrowie tworzący razem rząd - najważniejsi z nich obradowali
wspólnie jako "gabinet Jego Królewskiej Mości" - byli, jak w klasycznych monarchiach,
powoływani i odwoływani przez monarchę. Monarcha tracił jednak stopniowo wpływ na ich osoby,
bowiem kształtowała się zasada odpowiedzialności politycznej rządu przed Izbą Gmin. Izba,
poprzez wyrażenie wotum nieufności, mogła doprowadzić albo do dymisji rządu i w rezultacie
powołania nowego, cieszącego się jej zaufaniem, albo do rozpisania, z inicjatywy gabinetu, nowych
wyborów i w rezultacie do uzależnienia składu rządu od zdania elektoratu. Odpowiedzialność
polityczna rządu w Anglii była solidarna, to znaczy, że zmiany musiały dotyczyć, przynajmniej w
zasadzie, całego składu rządu.
Już w XVIII w., monarchowie wycofali się tak z bezpośredniego udziału w życiu politycznym, jak i
z przewodniczenia - a nawet obecności - na posiedzeniach gabinetu.
W tych warunkach jedynym szefem władzy wykonawczej - i politycznym zwierzchnikiem rządu -
stawał się przywódca większości w Izbie Gmin, od XVIII w. tytułowany premierem (pierwszym
ministrem, Prime Minister), choć po raz pierwszy ustawowo tytuł ten został uznany dopiero w 1937
roku. Premier brytyjski od początku mógł nie piastować żadnej teki ministerialnej; jego
przewodnictwo w Kolegium Skarbu (Treasury Board) w charakterze "pierwszego Lorda Skarbu"
(First Lord of the Treasury) szybko stawało się formalne, wobec zanikania kolegialności w tym
organie. Na ogół jednak premier piastował którąś z tek aż do lat trzydziestych XX, kiedy to dopiero
uzyskał stały aparat administracyjny, umożliwiający mu wykonywanie jego funkcji.
Silna pozycja premiera jest jednym z charakterystycznych rysów angielskiego modelu
politycznego. Rysem takim jest również rozróżnienie i rozdział dwóch pojęć: rządu (Government) i
gabinetu (Cabinet), pogłębiający się z biegiem czasu. Współcześnie rząd składa się z ponad stu
ministrów, którzy muszą być członkami jednej z dwóch izb parlamentu. Około dwudziestu z nich
stanowią ministrowie gabinetowi, zasiadający w gabinecie; w rządach działających po 1945 r.
najmniejsza liczba ministrów gabinetowych wyniosła 16 (jednakże tylko raz - w rządzie Winstona
Churchilla po 1951 r.), a największa - 23, przy czym gabinety labourzystów są na ogół liczniejsze
niż konserwatywne.
Ministrami gabinetowymi są przede wszystkim szefowie najważniejszych resortów, jak Lord
Kanclerz (odpowiednik ministra sprawiedliwości w innych państwach), Lord Kanclerz Exchequeru
(odpowiednik ministra finansów, w XVIII w. drugi po premierze członek Kolegium Skarbu), a od
1977 r. także jego zastępca odpowiedzialny za wydatki publiczne, mianowicie Główny Sekretarz
Skarbu, oraz sekretarze stanu czyli szefowie określonych ważnych resortów. Ministrami
gabinetowymi są jednak też - tradycyjnie - pewni ministrowie bez teki, wykonujący ważne funkcje
polityczne, jak Lord Przewodniczący Rady Prywatnej oraz Strażnik Tajnej Pieczęci. Od pewnego
czasu występuje instytucja ministra stanu członka gabinetu, zasiadającego w nim obok
odpowiedniego ministra (dotyczy to szczególnie resortu spraw zagranicznych).
Skład gabinetu nie jest jednak stały - poza grupą ministrów, którzy tradycyjnie wchodzą w skład
gabinetu, są i tacy, których urzędy są w gabinecie reprezentowane nie zawsze, rzadko lub wręcz
sporadycznie, co nie przeszkadza im być szefami resortów; są w rezultacie swoistym
odpowiednikiem naszych kierowników urzędów centralnych (przy jednak całkowicie politycznym
statusie wszystkich ministrów brytyjskich, podczas gdy status kierowników naszych urzędów
centralnych oscyluje między politycznością a profesjonalną stabilnością).
Pozostali członkowie rządu - to przede wszystkim tzw. ministrowie młodsi junior ministers). Z
reguły noszą oni tytuł parlamentarnych podsekretarzy stanu i każdy z nich zastępuje właściwego
ministra w zakresie spraw politycznych, na ogół będąc członkiem innej izby parlamentu niż
minister. Obok parlamentarnych podsekretarzy stanu, którzy zmieniają się wraz z całym rządem,
występują "stali sekretarze" (permanent secretaries), dawniej stali podsekretarze stanu - najwyżsi
urzędnicy ministerstw, którzy są zawodowymi zastępcami ministrów do spraw administracyjnych,
zachowującymi swoje stanowiska po zmianie większości parlamentarnej jako szefowie służby
cywilnej w ministerstwie.
W XVIII w. nie było jeszcze ukształtowanej zasady zawodowości aparatu urzędniczego
administracji centralnej, choć jej początki zaczęły już występować praktyce. Zasadę tę - wraz z
gwarancjami stabilizacji stosunku służbowego urzędników Korony - wprowadzono na przestrzeni
XIX w. wraz z instytucją Civil Service, czyli służby cywilnej.
Nastąpiło to przede wszystkim w rezultacie raportu przedstawionego w 53 r. przez Stafforda H.
Northcote i Charlesa E. Trevelyana. W raporcie tym stwierdzano m.in.:
"[...] W obecnym stanie rzeczy nie można rządzić bez pomocy sprawnego aparatu stałych
urzędników, którzy by byli należycie podporządkowani ministrom, bezpośrednio odpowiadającym
przed monarchą oraz przed parlamentem, lecz którzy by byli zarazem obdarzeni niezależnością, siłą
charakteru, zdolnościami i doświadczeniem wystarczającymi do tego, aby radzić, wspomagać i do
pewnego stopnia wpływać na tych, którzy stoją ponad nimi (...]".
Raport ten, warto to zauważyć, stanowił uogólnienie i rozwinięcie praktyki kształtowanej od 1764 r.
przez władze Kompanii Wschodnioindyjskiej, władają aż do 1858 r. znaczną częścią Indii i wysp
Oceanu Indyjskiego. Był to jeden z wielu, choć może najbardziej spektakularny, przykład wpływu,
jaki na administrację publiczną może wywierać administracja prywatna. Wpływ ten jest szczególnie
silny właśnie w krajach anglosaskich.
Zasada stabilizacji stosunku służbowego - uniezależnienie od zmian rządu osi się do wszystkich
"sług Korony", tzn. funkcjonariuszy państwowych, z wyłączeniem ministrów - członków rządu. Ci
ostatni bowiem, zgodnie z zasadą solidarnej odpowiedzialności rządu ustępujący wraz ze zmianą
większości parlamentarnej, nie są "sługami cywilnymi" w rozumieniu przepisów o służbie cywilnej.
W XX w. dokonano wielu reform angielskiej służby cywilnej, przy czym większą rolę odegrał w
tym zakresie raport komisji Lorda Fultona z 1968 r. Zlikwidowano swoiście kastowy podział Civil
Service na odrębne kategorie, zastępując go systemem rang, zaczynających się od najniższych
stanowisk w administracji państwowej. Szerzej otwarto dostęp do służby wykwalifikowanym
specjalistom, jak również - w pewnym stopniu - praktykom z sektora prywatnego. Wyraźne
otwarcie na zewnątrz dokonało się w ramach reform przeprowadzonych przez Margaret Thatcher
od 1988 r., tzw. "następnych kroków" (Next Steps), polegających na wyodrębnieniu z ministerstw
podporządkowanych im "agencji rządowych", powołanych do załatwiania ściśle określonych spraw
obywateli i zarządzanych na zasadzie pewnej samodzielności finansowej, w oparciu o zawierane z
nimi szczególnego typu kontrakty. Wraz z wprowadzeniem w 1945 r. powszechnego dostępu do
świadczeń zdrowotnych, stworzony został odrębny system państwowej służby zdrowia (National
Health Service); personel szpitali publicznych jest zatrudniany w ramach tej służby, a nie służby
cywilnej.
Jak dalej zauważymy, wiele z powyższych idei - w różnej zresztą formie i pod różnymi nazwami -
doczekało się realizacji również na kontynencie; niektóre z nich znajdziemy także w ideologii
polskich reform ostatniego dziesięciolecia, dotyczących organizacji rządu i administracji centralnej
oraz służby cywilnej. Specyfika narodowych rozwiązań w tym zakresie nie może przysłonić faktu,
że z upływem lat stają się one wzajemnie coraz bliższe, co ułatwia współpracę rządom i władzom
administracyjnym.
Jeżeli idzie o administrację terytorialną, była ona w XVI1I wieku - i jest dzisiaj - oparta w Anglii na
pełnym samorządzie terytorialnym (local selfgovernment), który oznacza jednak coś innego niż
samorząd terytorialny w ujęciach kontynentalnych (o czym będzie zaraz mowa w ramach
omawiania tradycji modelu niemieckiego). Samorząd angielski, traktowany w kategoriach
politycznych, nie jest formą udziału obywateli w wykonywaniu zadań administracyjnych z woli
władzy centralnej, w wytyczonych przez nią ramach i często we współdziałaniu z równoległym
aparatem podległym władzy centralnej. Stanowi on naturalną instytucję polityczną, a nie tylko
administracyjną, swoisty odpowiednik idei parlamentaryzmu na szczeblu lokalnym, działający bez
równoległego występowania przedstawicieli rządu w terenie.
Zarazem, co może stanowić pewien paradoks, ten przejaw, jak ją się czasem nazywa,
"niecentralizacji" (w przeciwieństwie do decentralizacji, która zakłada rozpraszanie wcześniej
istniejącej władzy centralnej), opiera się na zasadzie ustawowego określania zadań samorządu w
sposób enumeratywny, to jest przez wyliczenie - a nie na zasadzie domniemania jego zadań, jak w
większości krajów Europy kontynentalnej. Ogólna klauzula domniemania właściwości samorządu
zakłada, że jest on właściwy zawsze "w sprawach publicznych o znaczeniu lokalnym" (czy
"regionalnym"), jeżeli danego zadania lub kompetencji nie przypisano wyraźnie innemu organowi
władzy publicznej. Domniemanie właściwości samorządu gminnego w sprawach lokalnych
występuje na przykład w naszym ustawodawstwie samorządowym od 1990 r, jak również w
naszych nowych sformułowaniach konstytucyjnych.
Ta "niecentralizacja" jako cecha angielskiego samorządu wynika dzisiaj, jak i dawniej, w znacznej
mierze z traktowania go bardziej za istotną instytucję społeczeństwa obywatelskiego, niż za część
składową "aparatu państwowego". Skutkiem tego jest pewne zbliżenie położenia samorządu do
innych form organizacyjnych życia zbiorowego, w tym i do organizacji pozarządowych (zob. w
rozdziale X) - co stanowi istotną różnicę w porównaniu z doktrynami kontynentalnymi. Z drugiej
strony enumeracja zadań samorządu wynika z doktrynalnego założenia, że władza i własność
przynależy panującemu, a inne instytucje mogą z tych atrybutów korzystać jedynie na zasadzie
przywileju lub cesji, w praktyce oczywiście bardzo rozległych. Enumeracja zadań samorządu
występuje również w systemach skandynawskich (bliskich anglosaskiemu). Także w stanach
Ameryki Północnej zakres odpowiedzialności miast i innych władz lokalnych jest ustalany
pozytywnie aktami parlamentu, co wynika z kolei z założenia, że władza zwierzchnia należy do
Narodu, miasta więc (będące instytucjami społeczeństwa obywatelskiego) mogą się nią cieszyć
jedynie w zakresie wyraźnie przekazanym.
Nie oznacza to, że dzisiejszy angielski samorząd terytorialny jest prostym przedłużeniem
samorządu z wieku Oświecenia. Osiemnastowieczny samorząd podobnie zresztą jak
osiemnastowieczny system wyborów do parlamentu - był już w tamtym czasie archaiczny,
kontynuując rozwiązania sprzed kilku wieków. Poza niektórymi miastami nie opierał się w ogóle na
wyborach. W hrabstwach (counties), na które dzieliła się - i dzieli, choć po dokonaniu w XIX w.
pewnych zmian w historycznym podziale - Anglia, organami samorządu, jak również sądownictwa
w sprawach wykroczeń i w drobnych sprawach cywilnych, byli, jak poprzednio, sędziowie pokoju.
Formalnie mianował ich monarcha, lecz ich podległość władzy centralnej była minimalna. Sędzią
pokoju mógł bowiem zostać wyłącznie bogaty właściciel ziemski, zamieszkały w danym hrabstwie.
Był on praktycznie nieodwoływalny. Wobec tego, że pełnił obowiązki honorowo, bez
wynagrodzenia, władza centralna nie mogła wywierać na niego nacisku finansowego.
W miarę postępów myślenia w kategoriach demokratycznych ten typ samorządu okazywał się coraz
bardziej anachroniczny. Równolegle z reformami prawa wyborczego do Izby Gmin
przeprowadzano zatem reformę samorządu: w 1835 r. w miastach, w 1888 r. w hrabstwach.
Wprowadzono przedstawicielskie władze lokalne pochodzące z wyborów - rady - i oddzielono je od
wymiaru sprawiedliwości. W 1894 r. powołano rady okręgowe (district councils), kształtując tym
samym współczesny typ podziału terytorialno-administracyjnego. Ustawodawstwo samorządowe i
później ulegało zmianom; istotnej modernizacji ustroju samorządu angielskiego dokonano w 1972
roku.
Charakterystyczną cechą samorządu terytorialnego Anglii jest niewyodrębnianie organu
wykonawczego; na kontynencie, w tym w Polsce, tradycją jest podział organów samorządu na
uchwałodawcze i wykonawcze. Rady angielskie swobodnie decydują o sposobie wykonywania
swoich aktów. Działają na plenach albo poprzez komisje, mogą też upoważniać swoich
zawodowych urzędników do wydawania decyzji w przyznanym im zakresie działania.
Współcześnie angielski samorząd terytorialny nie jest de facto instytucją niezależną od władzy
centralnej. Zawsze poddany jej nadzorowi, opierający się na zasadzie enumeracji kompetencji, od
dłuższego czasu znajduje się - przede wszystkim ze względu na niewystarczalność jego własnych
dochodów - w sytuacji wzrastającej zależności finansowej. Ten proces swoistej centralizacji uległ
jeszcze przyspieszeniu w okresie konserwatywnych rządów Margaret Thatcher (tj. w latach 1979-
1991 ), uważającej samorządy - na ogół opanowane przez Partię Pracy - za rozrzutne, zwłaszcza w
zakresie szkolnictwa i opieki społecznej.
Inną charakterystyczną cechą osiemnastowiecznej administracji angielskiej było poddanie jej
działalności kontroli sądów powszechnych. Stanowiło to jeden z istotnych przejawów właściwego
Anglii pojęcia "rządów prawa" (rule of law), zawierającego w sobie - obok tego, co na kontynencie
europejskim nazywa się praworządnością (będzie o tym mowa w rozdziale VIII o stosunku
administracji do prawa) - uznanie koniecznego i naturalnego charakteru praw służących jednostce
wobec państwa.
W XVIII w. sądowa kontrola działalności administracji przybierała w Anglii bardzo już archaiczną
postać, co wynikało z anachroniczności ówczesnego sądownictwa. Reformy wymiaru
sprawiedliwości, przeprowadzone w XIX w., nadały jej nowoczesny charakter. W rezultacie w
Anglii nie było potrzeby utworzenia właściwych sądów administracyjnych, typowych dla
większości krajów kontynentu europejskiego (o czym będzie zaraz mowa przy okazji
przedstawiania modelowych rozwiązań z tego obszaru). W XX w., to prawda, powstały w Anglii
tzw. trybunały administracyjne (administrative tribunals). Nie są one jednak sądami
administracyjnymi, to jest niezawisłymi organami uprawnionymi do kontrolowania legalności
decyzji administracyjnych, ale szczególnymi władzami orzekającymi w obrębie administracji
państwowej, poddanymi jurysdykcji sądów powszechnych. Od ich orzeczeń można się bowiem
odwoływać w kwestiach prawnych z reguły do naczelnego organu sądowego (High Court of
Justice). I w tym zakresie kontynuuje się więc zasady ugruntowane w XVIII w., choć jak zawsze, z
różnymi modyfikacjami i uzupełnieniami.
Mówiąc o angielskich trybunałach administracyjnych, należy zaznaczyć, że tworzone w różnym
okresie, na podstawie szczególnych ustaw i liczne (około 40), nie tworzą one do dziś spójnego
systemu. Tym niemniej, od 1958 r., na mocy ustawy o trybunałach i postępowaniach
wyjaśniających, znajdują się one pod ogólnym nadzorem Rady ds. Trybunałów, powołanej przez
Lorda Kanclerza, czyli tradycyjnego szefa resortu sprawiedliwości. Ustawa z 1958 r. została
wydana w następstwie raportu specjalnej komisji powołanej rok wcześniej. Komisja zaproponowała
przyjęcie w procedurze wszystkich trybunałów administracyjnych zasad jawności, równego
traktowania stron i bezstronności. Zasady te są obecnie w pełni stosowane, co powoduje, że
trybunały administracyjne, gdzie koszty postępowania są znacznie niższe niż w sądach, cieszą się
bardzo dobrą opinią u obywateli.
Jeszcze w X1X w. odrzucano w Anglii samo pojęcie prawa administracyjnego. Twierdzono zatem, a
czynił to zwłaszcza wybitny prawnik Albert Venn Dicey (1835-1922, w latach 1882-1909 profesor
Uniwersytetu w Oxfordzie), że prawo administracyjne wystąpić może tylko na kontynencie, przede
wszystkim we Francji, jako dowód uprzywilejowania administracji poprzez wyłączenie
dotyczących jej spraw z naturalnej jurysdykcji sądów powszechnych. Zdaniem Dicey'a, pojęcie to
było zatem w Anglii wręcz ideowo obce.
W dzisiejszej Anglii pojęcie prawa administracyjnego już występuje, ale sprowadza się ono w dużej
mierze do przepisów, na których podstawie działają "trybunały administracyjne". Angielskie "prawo
administracyjne" - to nie zespół przepisów regulujących ustrój, procedurę i zasady działania
administracji publicznej w różnych sferach (takie jest kontynentalne rozumienie tego działu prawa),
lecz tylko te przepisy, które w sposób wyraźny wyłączają stosowanie przez administrację ogólnych
zasad prawa tworzonego przez sądy (Common Law). Jest to więc - niezależnie już nawet od
pominięcia kwestii samorządu terytorialnego, uważanego za przedmiot odrębnej dziedziny prawa -
pojęcie znacznie węższe niż przyjmowane na kontynencie europejskim.
Model francuski
Współczesna administracja francuska stanowi, jak już wspomnieliśmy, kontynuację zasad i
podstawowych rozwiązań z doby monarchii absolutnej. Monarchia absolutna we Francji trwała
wyjątkowo długo - od XV w. do Wielkiej Rewolucji - i przeszła przez wiele stadiów. Ostateczny
charakter nadał jej instytucjom Ludwik XIV (1661-1715). Jego obydwaj następcy nie wprowadzili
już bowiem żadnych poważniejszych zmian. Oznacza to, że Francja nie przeszła przez stadium
absolutyzmu oświeconego, charakterystyczne, jak zobaczymy, dla krajów niemieckich. Brak reform
ustrojowych, w szczególności zwlekanie przez dziesiątki lat z racjonalizacją instytucji
administracyjnych i sądowych, był istotnym powodem gwałtowności przemian zapoczątkowanych
zwołaniem Stanów Generalnych, które okazało się początkiem rewolucji.
Rewolucja nie była, choć tak sądzili współcześni, początkiem nowej ery nie tylko w ogóle, ale
również w dziedzinie administracji. Zauważył to jako pierwszy Alexis de Tocqueville, wybitny
francuski myśliciel polityczny, w opartym na solidnych badaniach historycznych dziele Dawny
ustrój i rewolucja (1 wyd. 1856). Rewolucja doprowadziła bowiem, w 1799 r., do przejęcia władzy
przez Napoleona Bonaparte, najpierw pierwszego konsula Republiki, rychło - Cesarza Francuzów.
Dziełem Napoleona było zracjonalizowanie przedrewolucyjnego modelu administracji, przy
utrzymaniu jednak tak jego zasad, a przede wszystkim centralizacji, jak i wielu podstawowych
rozwiązań. Rozwiązania napoleońskie, przenoszone następnie do wielu innych krajów
wchodzących w skład Wielkiego Cesarstwa - w tej liczbie i do Księstwa Warszawskiego - w samej
Francji okazały się nadzwyczaj trwałe. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że do dziś stanowią
one podstawę infrastruktury administracyjnej Francji. Późniejsze reformy, z wyjątkiem
stopniowego wprowadzania samorządu terytorialnego, definitywnie w 1982 r., oraz ustabilizowania
statusu urzędników państwowych zaraz po II wojnie światowej, dotyczą bowiem nie zasad, ale
rozwiązań o charakterze szczegółowym.
Oczywiście, wraz ze zmianami ustroju politycznego oraz społeczno-gospodarczego zmieniały się
warunki, w jakich działała administracja francuska. Praktyka, już od czasów rewolucji, stosowała
się w dużej mierze do sformułowanej właśnie we Francji zasady "rządy i parlamenty odchodzą,
administracja pozostaje". Gdy w III Republice (1875-1940) ostatecznie ukształtował się system
parlamentarny oparty na politycznej odpowiedzialności rządu i jego poszczególnych członków
przed izbami parlamentu, pojawiło się charakterystyczne dla Francji rozdzielenie w obrębie aparatu
naczelnych organów administracji urzędników stałych (najpierw w praktyce, potem także i
formalnie) oraz urzędników politycznych, pracujących tylko z danym ministrem. Ci ostatni
wchodzą w skład "gabinetu ministerialnego" - instytucji, której poświęcimy jeszcze wiele uwagi (w
rozdziale o organizacji administracji centralnej).
Napoleon, przetwarzając instytucje przedrewolucyjne, wprowadził takie podstawowe dla Francji
organy centralne, jak Rada Ministrów (której tradycyjnie przewodniczy do dziś głowa państwa),
Rada Stanu (Conseil d'Etat), organ doradczy rządu w materiach prawa i legislacji, w coraz
większym stopniu wykonujący zadania najwyższego trybunału administracyjnego) i Izba
Obrachunkowa (Cour des Comptes, organ kontroli finansowej).
Administrację terytorialną starał się Napoleon zorganizować tak, by mogła "przekazywać ustawy i
polecenia rządu aż do najniższych odnóg porządku społecznego z szybkością iskry elektrycznej" (są
to słowa jego ministra spraw wewnętrznych Jean-Antoine Chaptala, wypowiedziane w 1800 r.).
Stąd wieloszczeblowość: od departamentu (jednostki utworzonej w 1790 r. na miejsce
historycznych prowincji) poprzez okręg (arrondissement), aż do jednolitej gminy miejskiej lub
wiejskiej (gminami stały się w początkach rewolucji wszystkie ówczesne miasta oraz wszystkie
parafie na wsi). Stąd jednoosobowość: prefekt w departamencie (choć mający do dyspozycji
urzędniczy organ doradczy w postaci rady prefekturalnej), podprefekt w okręgu, mer w gminie.
Stąd wreszcie centralizacja - rady odpowiednich szczebli (generalna, okręgowa, gminna),
początkowo nie pochodzące zresztą z wyborów, miały uprawnienia doradcze przy bardzo nikłych
uprawnieniach stanowiących.
Istotną cechą francuskiego modelu administracji, wykrystalizowaną już w początkach Wielkiej
Rewolucji, było wyłączenie spraw, w których administracja występowała jako strona, z jurysdykcji
sądów powszechnych. Dotyczyło to także typowych spraw cywilnoprawnych, z wyjątkiem sporów
o własność i inne prawa rzeczowe. Spory te poddane zostały jurysdykcji organów wchodzących w
skład administracji, od czasów Napoleona - jurysdykcji rad prefekturalnych i Rady Stanu, łącznie
zwanych wówczas sądami administracyjnymi.
Rada Stanu, działając w pierwszej i ostatniej instancji, przyjmowała też w praktyce skargi na
nielegalne decyzje administracji; w terminologii francuskiej skargi na nadużywanie władzy przez
administrację (recours pour exces de pouvoir). Z tego powodu we Francji poszukiwać można
początków sądownictwa administracyjnego w ścisłym znaczeniu - rozpatrywania skarg na
nielegalne decyzje administracyjne przez specjalnie w tym celu powołane organy.
Pamiętać jednak należy, że we Francji nie były to długo organy niezawisłe. Członkowie Rady
Stanu, choć w praktyce rzadko usuwani z zajmowanych stanowisk, osiadali status formalnie czysto
urzędniczy, a urzędnicy w ogóle nie mieli gwarancji stabilizacji stosunku służbowego. Członkowie
rad prefekturalnych do końca istnienia tych organów, to jest do 1926 r., byli zwykłymi urzędnikami
państwowymi.
Zmiany w tym zakresie dokonały się dopiero w ostatnich dziesiątkach lat odniesieniu do nowo
tworzonych sądów administracyjnych niższych instancji, przejmujących zadania Rady Stanu także
w zakresie kontroli legalności decyzji administracyjnych, a nie tylko cywilnoprawnych sporów z
administracją: trybunałów administracyjnych (od 1954 r.) i administracyjnych sądów apelacyjnych
(od 1989 r.).
Wyłączenie spraw dotyczących administracji z jurysdykcji sądów powszechnych oznaczało również
wyłączenie ich przedmiotu z zakresu prawa cywilnego i traktowanie go jako materii prawa
administracyjnego. Obok umów prawa cywilnego prawo francuskie wyróżnia także kontrakty
administracyjne, których podstawowym wyróżnikiem jest to, że jedną z ich stron jest organ
administracji. Odpowiedzialność państwa za szkody wyrządzone przez jego funkcjonariuszy
stanowi również materię prawa administracyjnego i przedmiot rozpoznania sądów
administracyjnych. Mimo stopniowego samoograniczania poprzez orzecznictwo kompetencji w
zakresie spraw cywilnoprawnych - co oznacza przekazywanie tych spraw sądom powszechnym -
sądy administracyjne we Francji mają szerszy zakres działania niż sądy administracyjne w modelu
niemieckim, pod tym względem przyjętym także w Polsce.
Inną charakterystyczną cechą francuskiego sądownictwa administracyjnego tym razem dotyczącą
już sądownictwa administracyjnego w zakresie przyjętym w Niemczech czy w Polsce, a zatem z
wyłączeniem sporów cywilnoprawnych z administracją - jest objęcie kontrolą sądową nie tylko
decyzji indywidualnych, ale także aktów administracyjnych o charakterze generalnym. Dotyczy to
również przepisów wykonawczych do ustaw. Współcześnie spod kontroli sądowo-administracyjnej
wyłączone są jedynie akty z mocą ustawy (dawniej wyłączano także wszelkie "akty rządowe", tj.
akty o cechach politycznych). Rada Stanu wykonuje więc - obok ogólnych zadań doradczych dla
rządu w sferze legislacji, w którym to zakresie po części odpowiada jej polska Rada Legislacyjna
przy Prezesie Rady Ministrów (od 1996 r, umocowana ustawowo) - zadania odpowiadające nie
tylko naszemu Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu, ale również Trybunałowi
Konstytucyjnemu, w odniesieniu do jego kompetencji kontrolowania zgodności z konstytucją i
ustawami podstawowych aktów normatywnych.
Podstawowym wyłomem w napoleońskim modelu organizacji administracji było, jak o tym już
wspominaliśmy, stopniowe wprowadzanie samorządu terytorialnego. Należy zauważyć, że
wprowadzanie samorządu następowało we Francji bez przyjęcia tego terminu znanego nie tylko z
Anglii, ale również, jak zobaczymy, z terenu Niemiec. Zamiast o "samorządzie" we Francji mówi
się o "administracji zdecentralizowanej" lub jak ma to miejsce w podstawowej pod tym względem
ustawie z 2 marca 1982 r. o prawach i wolnościach gmin, departamentów i regionów (te ostatnie
stanowią nowe jednostki podziału terytorialno-administracyjnego, kształtujące się od 1946 r.).
Zmiany w dziedzinie samorządu, dokonujące się w XIX w., były we Francji niewielkie w
porównaniu, na przykład, z państwami niemieckimi. W 1831 r. wprowadzono zasadę powoływania
merów wyłącznie spośród pochodzących już z wyboru członków rad gminnych, a od 1848 r.
zaczęto wybierać merów. Samorządowy charakter - pod silnym jednak nadzorem administracji
rządowej - ostatecznie nadała gminom ustawa z 1884 roku. W 1837 r. uznano osobowość prawną
gmin, a w 187l r. za osoby prawa publicznego - i związki samorządowe (w terminologii francuskiej
"społeczności lokalne" czy, jak obecnie, "terytorialne") - uznane zostały również departamenty. W
tym samym roku powołano do życia komisje departamentalne - stałe organy wyłaniane przez rady
generalne, mające za zadanie kontrolowanie działalności prefektów jako wykonawców uchwał rad.
Samorząd szczebla departamentalnego był w rezultacie bardzo słaby.
Zasadniczych zmian dokonała dopiero cytowana ustawa z 1982 roku. Wprowadziła ona zasadę,
zgodnie z którą "gminy, departamenty i regiony administrują się same w sposób wolny poprzez
wybieralne rady". Zapowiedziała dokonanie ustawowego podziału zadań między gminy,
departamenty, regiony i państwo (istotne znaczenie miała tu następnie ustawa z 7 stycznia 1983 r.),
formułując zasadę, wedle której "państwo ponosi odpowiedzialność za prowadzenie polityki
gospodarczej i społecznej, jak również ochrony zatrudnienia". W rezultacie ustawa zniosła
dotychczasowe urzędy prefektów, a ich zadania podzieliła między dwa organy, a mianowicie - w
zakresie działania departamentu - przewodniczących rad generalnych oraz - w zakresie działania
władzy centralnej "reprezentantów państwa".
Zadania tych ostatnich określone zostały w sposób następujący:
"[...] reprezentant państwa [...] reprezentuje każdego z ministrów i kieruje służbami państwowymi
w departamencie [...] dba o interesy narodowe, poszanowanie ustaw, porządku administracyjnego
oraz, na zasadach określonych w niniejszej ustawie, wykonuje kontrolę administracyjną. Jeżeli
niniejsza ustawa nie stanowi inaczej, wykonuje on kompetencje przyznane poprzednio prefektowi
departamentalnemu jako delegatowi rządu w departamencie [...]". "Kontrola administracyjna" miała
polegać w szczególności na prawie zaskarżania aktów samorządu do sądu administracyjnego.
Ustawa z 2 marca 1982 r. nie wprowadzała żadnej szczególnej nazwy dla "reprezentanta państwa".
Przepisy wykonawcze przyjęły jednak nazwę "komisarzy Republiki", a wobec tego, że nie
zmieniono przepisów dotyczących rekrutowania komisarzy spośród członków korpusu
prefekturalnego, w oficjalnej tytulaturze od początku stosowano nazwę "prefekt - komisarz
Republiki" (regionu, departamentu). W praktyce używano terminu "prefekt", a termin "komisarz
Republiki" zanikł, także w następstwie późniejszego ustawodawstwa wprowadzającego pewne
szczegółowe zmiany w rozwiązaniach przyjętych w latach 1982-1983.
Gdy idzie o status urzędników, podstawowe znaczenie miała pierwsza, nie licząc wydanej w 1941 r.
przez reżim Vichy, generalna ustawa z 1946 r. o służbie publicznej (fonction publique). Kolejne
akty ustawodawcze, a mianowicie ordonans z 1959 r. i ustawa z 13 lipca 1983 r., nie odstąpiły od
zasad wprowadzonych w 1946 roku. Novum ustawy z 1983 r. jest to, że stanowi ona jak gdyby
wstęp do trzech kolejnych ustaw: dwóch z 1984 r. - o statusie publicznej służby państwowej i o
statusie służby samorządowej oraz z 1986 r. - o statusie publicznej służby szpitalnej, które to
ustawy łącznie określają "generalny status służby państwowej".
Ustawodawstwo o statusie generalnym zostało wkomponowane w tradycyjnie ukształtowany
podział urzędników na korpusy, bez naruszania jego zasad. Korpusów tych jest około 1600, ale
tylko niektóre z nich mają poważniejsze znaczenie. Najwyżej ceniona jest przynależność do tzw.
wielkich korpusów państwowych: korpusu dyplomatycznego, korpusu Rady Stanu, korpusu
Generalnej Inspekcji Finansów, korpusu Izby Obrachunkowej oraz korpusu prefekturalnego, jak
również do dwóch wielkich korpusów technicznych: kopalni oraz dróg i mostów. Nieprzerwane
tradycje części tych korpusów sięgają XVIII wieku. Także współcześnie urzędnik mianowany,
przydzielony do korpusu, cieszy się ewentualnymi przywilejami związanymi z przynależnością do
danego korpusu. Status urzędnika ma więc we Francji charakter typowo osobisty, przynależny danej
osobie, bez względu na to, czy aktualnie zajmuje ona określone stanowisko. Różni to francuską
koncepcję służby cywilnej od koncepcji angielskiej czy tym bardziej amerykańskiej, gdzie status
łączy się ze stanowiskiem w hierarchii administracyjnej.
Zasadami generalnymi francuskiej "służby publicznej" - odnoszącymi się do wszystkich korpusów -
są od 1946 r.: stabilizacja stosunku służbowego, przydzielenie urzędnikowi stopnia w hierarchii
korpusu bez konieczności przyznania stanowiska, co umożliwia szeroko stosowaną praktykę
delegowania urzędników do różnych czynności w sferze tak administracji, jak gospodarki
państwowej, i polityki wreszcie (przede wszystkim w "gabinetach ministerialnych"), a także
rekrutowanie na zasadzie konkursu, albo wprost do danego korpusu, albo poprzez odpowiednią
szkołę administracyjną. System konkursów, rozwijany od końca X1X w., umożliwia złagodzenie
oddziaływania czynników politycznych na skład "służby publicznej".
Należy wszakże zaznaczyć, że w odniesieniu do "służby publicznej" we Francji, inaczej niż służby
cywilnej w Wielkiej Brytanii, nie zakłada się zupełnego odgrodzenia jej od sfery polityki. Nie
pozwala na to dawniejsza tradycja, wobec czego nie ma też we Francji zasady pełnej politycznej
neutralności urzędników. Wielu wyższych urzędników bierze formalny udział w życiu politycznym,
przy czym instytucja "gabinetów ministerialnych" (obsadzanych w praktyce głównie przez
urzędników) nie jest bynajmniej jedyną formułą tego udziału; z elity służby publicznej wywodziło
się i wywodzi, bez względu na zabarwienie polityczne rządu, wielu ministrów.
Wśród szkół administracyjnych pierwsze miejsce zajmuje, powołana do życia w 1945 r., Narodowa
Szkoła Administracji (w skrócie francuskim ENA).
Jest to w zasadzie szkoła podyplomowa, choć po części dostępna również dla urzędników nie
mających magisterium. Jej zadaniem jest nie tyle dostarczenie odpowiedniej wiedzy fachowej, ile
stała selekcja słuchaczy - dokonywana pod kątem ich przydatności dla administracji, zaczynająca
się od bardzo trudnego egzaminu wstępnego - i klasyfikacja. Absolwenci Szkoły, których rocznie
jest około dwustu, otrzymują tytuł "administratora cywilnego", który zapewnia dostęp do
najwyższych stanowisk administracyjnych. Co do pierwszych stanowisk po opuszczeniu Szkoły,
proponuje się je absolwentom w kolejności ich ostatecznej klasyfikacji. Najlepsi wybierają z reguły
cztery pierwsze wielkie korpusy państwowe, a przede wszystkim korpus Rady Stanu. Jest on
ceniony także z tego powodu, że jego członkom przysługuje praktycznie monopol na obsadzanie
pewnych wysokich stanowisk, takich jak urząd Generalnego Sekretarza Rządu i jego zastępcy.
Fachowość francuskiej państwowej służby cywilnej umożliwiła też powierzenie wyższym
urzędnikom - zajmującym stanowiska administracyjne, jak i członkom "gabinetów" - wyjątkowo
obszernych zadań koordynacyjnych.
Jedną z charakterystycznych cech francuskiego modelu administracyjnego, mającą zresztą za sobą
dość odległe tradycje, jest rozbudowany system uzgadniania decyzji dotyczących różnych jednostek
organizacyjnych, łączący ze sobą kolektywność (konferencje z udziałem przedstawicieli hierarchii
politycznej lub administracyjnej wszystkich zainteresowanych jednostek, w tym prawie zawsze
Ministerstwa Finansów) i jednoosobowość (w przypadku sporu pomiędzy różnymi ministerstwami
dochodzi do "arbitrażu", czyli decyzji podjętej przez premiera).
Premier, warto to zauważyć, dysponuje takimi formalnymi uprawnieniami od czasu, kiedy ma taki
właśnie tytuł (Premier ministre), to jest od początków V Republiki. Poprzednio nazywał się
Prezesem Rady Ministrów (President du Corrseil) i był formalnie tylko "pierwszym między
równymi" w łonie rządu. Ponieważ do lat trzydziestych Prezes Rady Ministrów jako taki, nie miał,
żadnego aparatu pomocniczego, w praktyce musiał być szefem jakiegoś resortu. Nie przeszkadzało
to, oczywiście, jeżeli był silną osobowością, faktycznemu dominowaniu nad innymi ministrami,
natomiast stwarzało określone trudności w sferze administracji, pokonane definitywnie dopiero po
II wojnie światowej (w szczególności przez utworzenie w 1944 r. Sekretariatu Generalnego Rządu i
stałe funkcjonowanie Gabinetu Premiera).
Z przedstawionego trybu uzgadniania i "arbitrażu" wynika, że Rada Ministrów, w której od zawsze
zasiadają wyłącznie ministrowie (a nigdy ich administracyjni zastępcy), nie jest miejscem, gdzie się
istotnie podejmuje jakiekolwiek decyzje. W Radzie Ministrów, której tradycyjnie przewodniczy
głowa państwa obecnie Prezydent Republiki - rejestruje się tylko decyzje, które zapadły już
praktycznie poza nią, w trybie bądź uzgodnień, bądź "arbitrażu". Przewodnictwo Prezydenta w
Radzie Ministrów stanowi gwarancję traktowania jej jako symboliczne, a nie realne, miejsce
podejmowania decyzji istotnych dla funkcjonowania administracji.
Model niemiecki
Administracja niemiecka kształtowała się w XV1I1 w. w ramach poszczególnych państw, z których
największe znaczenie już wówczas osiągnęły Prusy i Austria. Poszczególne rozwiązania były więc
zróżnicowane, ale mimo to można było odnaleźć pewne cechy wspólne dla prawie całych
ówczesnych Niemiec. Cechy te po części przetrwały zarówno szczególny nowy podział Niemiec,
jaki - w związku ze zjednoczeniem - dokonał się w II połowie XIX w., a polegał na wyłączeniu z
Niemiec Austrii, jak i reformy, dokonujące się w poszczególnych krajach niemieckich, a potem i w
zjednoczonych Niemczech w ciągu zeszłego stulecia. Mimo stałego - poza okresem hitlerowskim -
faktu podziału dawnej Rzeszy Niemieckiej, można zatem mówić o niemieckim modelu
administracji publicznej.
Model ten został w dużej mierze zarzucony w Niemieckiej Republice Demokratycznej utworzonej
w 1949 r. i przejmującej coraz bardziej rozwiązania radzieckie. Nowe zjednoczenie Niemiec w
latach 1989-1990 spowodowało wprowadzenie na obszarze NRD instytucji administracji Republiki
Federalnej Niemiec, oznaczających kontynuację modelu niemieckiego.
Punktem wyjścia tego modelu była absolutna monarchia oświecona. Monarchia absolutna
wzorowała się na Francji z czasów jej wielkości, za Ludwika XIV, aczkolwiek z pewnymi
modyfikacjami, wynikającymi nie tylko z małych rozmiarów państw niemieckich w stosunku do
Francji, ale i z pewnych tradycji lokalnych, a przede wszystkim przywiązania do kolegialnego trybu
podejmowania decyzji. Monarchia oświecona była otwarta na racjonalistyczne hasła wieku, ale
tylko po to, by jak najdłużej pozostać monarchią absolutną. Monarchia ta była zatem otwarta na
odgórnie kierowane i dozowane reformy, w tym także reformy zapewniające społeczeństwu pewien
dostęp do administracji.
Była otwarta także na to, co stanowiło jedno z głównych haseł Oświecenia na poddanie jej
działalności prawu, co prawda stanowionemu przez oświeconego monarchę, a nie przez parlament.
To otwarcie było jednym z podstawowych powodów, dla których Niemcy nie potrzebowały, jak
Francja, rewolucyjnej drogi do kapitalizmu - krocząc ewolucyjną "drogą pruską". Reformy
zapoczątkowane w XVIII w. mogły być kontynuowane bez rewolucyjnych zmian politycznych i
społecznych, w ciągu wieku XIX. Wśród większych państw niemieckich Austria, inaczej niż Prusy,
przerwała dzieło reform w I połowie XIX w., czego późniejszym kosztem okazała się tak siła
wybuchu rewolucyjnego 1848 r., jak i przegranie rywalizacji z Prusami o zjednoczenie Niemiec, a
w rezultacie - pozostanie Austrii poza nową Rzeszą Niemiecką.
Reformy niemieckie XVIII i I połowy XIX w. polegały w szczególności na zorganizowaniu
racjonalnego systemu administracji centralnej i terytorialnej, na ukształtowaniu stałego,
zawodowego korpusu urzędników państwowych, na stworzeniu nowoczesnych podstaw
odpowiedzialności państwa przed sądami powszechnymi za szkody wyrządzone i przez samo
państwo, i przez jego funkcjonariuszy, to jest przede wszystkim funkcjonariuszy administracji, jak
również na stopniowym - miało to miejsce w monarchiach absolutnych - wprowadzaniu udziału
czynnika społecznego w administracji, a więc wprowadzaniu samorządu terytorialnego.
Racjonalny system administracji centralnej wiązał się przede wszystkim z wprowadzeniem jasnego
podziału resortowego oraz powołaniem do życia ciała, w którym zasiadali wszyscy ministrowie.
Podział resortowy w Niemczech przybierał dość często w początku XIX w. charakter zwany
"klasycznym". Było pięciu ministrów: spraw zagranicznych, wojny (dopiero potem mówiono o
sprawach wojskowych, by w naszym stuleciu przejść do obrony narodowej), sprawiedliwości,
skarbu i wreszcie spraw wewnętrznych. Ten ostatni minister, uważany za "gospodarza kraju",
zajmował się sprawami, które nie zmieściły się w kompetencjach pozostałych jego kolegów. Dalsza
ewolucja podziału resortowego, nie tylko zresztą w Niemczech, polegała na powstawaniu nowych
ministerstw (oświaty, rolnictwa, handlu i przemysłu itd.) przez "pączkowanie" ich z Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych.
Charakterystyczną cechą Niemiec było to, że mimo, iż ministrowie zasiadali razem w organie typu
Rady Ministrów (nazwy takiej w Niemczech raczej unikano), na ogół prawnie wyróżniano jednego
z członków, przyznając mu szczególne uprawnienia. Chodzi o kanclerza, tytuł spotykany w wielu
dawnych państwach niemieckich, przejęty, czasem tylko przejściowo, przez niektóre państwa
niemieckie w XIX w., w tym Prusy. W II Rzeszy, stworzonej w 1871 r. w oparciu o instytucje
powstałego cztery lata wcześniej Związku Północnoniemieckiego, kanclerz stał się nawet jedynym
formalnym wykonawcą decyzji politycznych, rodzajem jedynego ministra ("system kanclerski"). W
Republice Weimarskiej (1919-1933) i w powstałej w 1949 r. Republice Federalnej Niemiec
kanclerz nie jest już jedynym członkiem rządu i dzieli się władzą z ministrami, tym niemniej
zachowuje bardzo silną formalnie pozycję, w pełni umożliwiającą zaklasyfikowanie tych państw
jako typowych przykładów "systemu półkanclerskiego".
W tej sytuacji istniała potrzeba zbudowania silnego aparatu pomocniczego kanclerza - i (poza II
Rzeszą) rządu. Tradycyjne istnienie takiego aparatu jest jedną z charakterystycznych cech modelu
niemieckiego; w modelu angielskim i francuskim aparat taki występuje dopiero stosunkowo od
niedawna. Mówiliśmy już zresztą o narastaniu podobieństw między mechanizmami funkcjonowania
rządów europejskich, w wyniku przejmowania doświadczeń.
Gdy idzie o administrację terytorialną, w Niemczech liczono się zazwyczaj z tradycyjnymi
podziałami nawiązującymi do dawnej odrębności państwowej poszczególnych jednostek. W
czasach nam bliższych tradycja ta doprowadziła do przyjęcia rozwiązań federalistycznych,
mających wymiar polityczno-ustrojowy i znacznie wykraczających poza sferę samej administracji -
w Niemczech w ramach zjednoczenia w latach 1867-1871, w Austrii, zasadniczo zmniejszonej po I
wojnie światowej, w 1920 r. - zamiast dawnego podziału na autonomiczne "kraje koronne".
Wcześniej decydowała o charakterze najwyższego szczebla podziału terytorialno-
administracyjnego największych państw: prowincji w Prusach, krajów koronnych w Austrii,
powodując zarazem konieczność znacznego rozbudowania podziału (czterostopniowy w Prusach,
trzystopniowy w Austrii), w którym zawsze występowały gminy i powiaty. Nawiązujący do historii
podział landów niemieckich na gminy i powiaty, okazał się, co do zasady, trwały - i występuje do
dzisiaj w RFN.
Stworzenie zawodowego i stałego aparatu administracji stanowiło jeden z podstawowych celów
władców niemieckich już w XVIII wieku. Z tego to powodu wydane zostały, najwcześniej w
Prusach (1722 r. i 1748 r., a ostatecznie w kodyfikacji całego prawa w Powszechnym Prawie
Krajowym z 1794 r.), przepisy gwarantujące urzędnikom określony status, w tym stabilizację
stosunku służbowego w państwowej służbie cywilnej.
Stosunek państwowej służby cywilnej zaliczono w dużej mierze do sfery prawa prywatnego, co
oznaczało, że konieczne w określonych przypadkach, ze względu na dobro służby, usunięcie
urzędnika ze stanowiska nie pociągało ze sobą automatycznie utraty prawa do uposażenia. Utrata
mogła bowiem nastąpić tylko na podstawie orzeczenia sądu lub komisji dyscyplinarnej, w wyniku
popełnienia przez urzędnika przestępstwa. W modelu francuskim długo obowiązywała
przeciwstawna zasada: służba państwowa stanowi udział w wykonywaniu suwerenności
państwowej, wobec czego nie można skutecznie ograniczać prawa przełożonych do zwalniania
podwładnych. Oznacza to, że status urzędnika państwowego w Niemczech w jeszcze większym
stopniu niż we współczesnej Francji miał - i ma nadal - charakter osobisty.
Dostęp do wyższych urzędów już w XVIII w. uzależniano w wielu krajach niemieckich od
wykazania się odpowiednimi kwalifikacjami, tworząc zarazem system formacji wysokich kadr
urzędniczych. System ten opierał się na odpowiednim wykształceniu akademickim, uzupełnionym
przez praktykę w administracji, zakończoną egzaminem kwalifikacyjnym.
Co do wykształcenia, w XVIII w. za najwłaściwszą uznawano wiedzę teoretyczną w zakresie
ukształtowanych wówczas nauk: kameralistyki (ekonomia, skarbowość) i policji (ówczesna nauka
administracji), aczkolwiek wysoko ceniono również wykształcenie prawnicze. W XIX w., kiedy w
związku z powstaniem konstrukcji "państwa prawnego", nauka policji przestała istnieć,
kwalifikacje prawnicze stały się jedynym wymogiem formalnym dopuszczenia do służby
przygotowawczej w administracji ogólnej, a w rezultacie do egzaminu referendarskiego. Dominacja
prawa była tak silna, że przez pewien czas (w Prusach od 1846 r.) wymagano nie tylko ukończenia
uniwersyteckich studiów prawniczych, ale i aplikacji sądowej. Charakterystyczną cechą modelu
niemieckiego stało się w każdym razie oparcie administracji na specjalnie w tym celu
przygotowanych prawnikach - a więc i prawnicze podejście wyższych urzędników do
rozstrzyganych przez nich zagadnień. Cecha ta występuje do naszych dni.
Podobnie do dzisiaj występuje inna charakterystyczna cecha modelu niemieckiego. Urzędnik służby
cywilnej (Beamte, a zatem nie należący do niższych kategorii pracowników publicznych - o
klasyfikacji tych pracowników będzie mowa w rozdziale o kadrach administracji) ma być neutralny
politycznie, ale nie w brytyjskim znaczeniu - zupełnego oddzielenia od polityki. Urzędnicy
niemieccy tradycyjnie są bowiem uwikłani w politykę, zarówno w trakcie wykonywania funkcji
urzędowych (odgrywają poważną rolę faktyczną w kształtowaniu decyzji politycznych), jak i w
życiu politycznym (często kandydują w wyborach, choć w przypadku uzyskania mandatu muszą
zrezygnować ze stanowiska w administracji). Oznacza to zarazem, że wykazują znaczną
wrażliwość na sprawy polityczne - ale też i wpływ polityczny. Jak trafnie zauważono,
"[...] charakterystyka wewnętrznej struktury administracji publicznej w Niemczech ujawnia
wbudowane w nią sprzeczności. Z jednej strony uważa się, że administracja publiczna jest wielce
legalistyczna, a wszystko, co robi urzędnik, powinno mieć swoje uzasadnienie w odpowiednich
przepisach. Z drugiej strony jest tak, że urzędnicy, zwłaszcza ci z górnych szczebli hierarchii
administracyjnych, angażują się w działalność polityczną, a sama administracja publiczna jest dość
wrażliwa na wpływy polityczne"6. Administracja niemiecka, jak była o tym już mowa,
przyjmowała w ramach
reform właściwych monarchii oświeconej pewne instytucje samorządowe, znajdujące się jednak
zawsze pod ścisłą kontrolą państwa. I tak, w Prusach, w 1794 r. wprowadzono jednolite pojęcie
gminy wiejskiej, korzystającej z osobowości publicznoprawnej oraz z ograniczonego samorządu,
którego organami byli sołtys i ławnicy, podlegli jednocześnie właścicielowi wsi (było to przecież
przed uwłaszczeniem chłopów) i państwowej administracji powiatowej. Później, w 1808 r.,
wprowadzono w Prusach samorząd miejski, a od 1815 r. zaczęto rozwijać - jeszcze w ramach
podziałów stanowych - samorząd wyższych szczebli.
Wiosna Ludów 1848 r. pociągnęła za sobą powszechne przyjęcie w Niemczech porządku
konstytucyjnego. W jego ramach, poza poddaniem działalności administracji kontroli parlamentów
(kontroli zresztą długo słabej, jako że przed I wojną światową nie wypracowano tam na ogół
instytucji politycznej odpowiedzialności rządu przed parlamentem), dokonano dwóch istotnych
reform w dziedzinie administracji, uzupełniających rozwiązania rozwijane od czasów absolutyzmu.
Wprowadzono szczególne sądownictwo administracyjne dla kontroli legalności decyzji
administracyjnych, jak również wprowadzono system instytucji samorządu terytorialnego. W
największym z państw Rzeszy, w Prusach, sądownictwo administracyjne i samorząd terytorialny,
wprowadzone w latach 1872-1883, były ściśle ze sobą powiązane; sądami administracyjnymi
dwóch niższych instancji były organy samorządowe. Autorem koncepcji tak samorządu
terytorialnego, jak i sądownictwa administracyjnego, był bowiem ten sam prawnik i polityk
Heinrich-Rudolf Gneist (1816-1895), który starał się przystosować do miejscowych potrzeb
instytucje hrabstw angielskich sprzed reformy 1888 roku.
W Niemczech przyjęto sądownictwo administracyjne w najściślejszym znaczeniu - jako
wykonywanie kontroli legalności decyzji administracyjnych przez specjalnie w tym celu powołane
sądy - przy pozostawieniu całości sporów cywilnoprawnych, w których stroną jest administracja,
rozstrzygnięciu sądów powszechnych.
Szczegółowe rozwiązania różnych krajów były bardzo zróżnicowane: sądownictwo
jednoinstancyjne w Austrii, dwuinstancyjne w Badenii, która jako pierwsza, bo w 1863 r.,
wprowadziła sądową kontrolę administracji, trójinstancyjne w Prusach; enumeracyjna klauzula
kompetencyjna uprawniająca sądy administracyjne do rozstrzygania wyłącznie spraw wyliczonych
w ustawodawstwie w Prusach i klauzula generalna uprawniająca do zaskarżenia decyzji
naruszających publiczne prawa podmiotowe (z wyjątkiem decyzji w sprawach wyraźnie
wyłączonych przez ustawodawstwo) w Austrii. Tym niemniej można było mówić o modelu
niemieckim w tej materii - modelu, który obecnie wykazuje jeszcze więcej cech wspólnych niż
początkowo (będzie jeszcze o tym mowa w rozdziale o stosunku administracji do prawa).
W Niemczech, w dużej mierze dzięki Gneistowi, powstała też charakterystyczna konstrukcja
samorządu terytorialnego, wraz z nazwą przeniesioną, co do zasady, z Anglii (tyle że na oznaczenie
samorządu ustaliło się, skądinąd bardziej adekwatne, określenie Selbstverwaltung, a więc
dosłownie "samoadministracja" czy też "samozarząd", a nie Selbstregierung czyli dosłownie
"samorząd").
Była to konstrukcja dualistyczna - zakładająca daleko idące współistnienie w terenie organów
reprezentujących władzę centralną (administracja państwowa, administracja polityczna, obecnie
nazywamy ją administracją rządową) i organów reprezentujących obywateli danej jednostki
podziału terytorialno-administracyjnego (samorząd terytorialny). Jedne i drugie organy mają różne
zadania: administracja państwowa zajmuje się sprawami o charakterze ogólnopaństwowym,
samorządowi przypadają, w ramach zadań własnych, sprawy o znaczeniu lokalnym, choć może on
również przejąć wykonywanie, pod nadzorem administracji państwowej (rządowej), określonych
zadań tejże administracji, w tym celu mu zleconych lub powierzonych.
Rozdział kompetencyjny nie oznaczał jednak pełnej równości administracji państwowej i
samorządu. W ślad za tradycjami monarchii absolutnej, organy samorządu nie mogły wkraczać w
sferę działania administracji państwowej, nawet przez kontrolowanie jej działalności, podczas gdy
organom administracji państwowej mogły przysługiwać uprawnienia nadzorcze wobec samorządu;
nadzór, należy pamiętać, obejmuje uprawnienia kontrolne oraz prawo władczego wkraczania w
sprawy nadzorowanego podmiotu, ale tylko w zakresie i przy pomocy środków określonych przez
prawo (środków nadzorczych). Rozdziałowi zadań i kompetencji towarzyszyć też miał rozdział
źródeł finansowania działalności administracji państwowej i samorządu, mający zapewnić
samorządowi realną podstawę jego względnej samodzielności.
Konstrukcja ta, mimo trudności z praktyczną realizacją niektórych z jej składników (a zwłaszcza
samowystarczalności finansowej samorządu), do dziś stanowi podstawę funkcjonowania
administracji terytorialnej w Niemczech i w Austrii. Wobec tego, że kraje te wywarły w XIX w.
ogromny wpływ na kształtowanie się systemów prawnych i administracyjnych w reszcie Europy
Środkowej oraz w Europie Wschodniej, omawiana koncepcja wykroczyła dalece poza obszar
dawnej Rzeszy Niemieckiej. Polska reforma samorządowa z 1990 r., a następnie jej kontynuacja z
1998 r., są przykładem jej żywotności poza kręgiem państw języka niemieckiego.
Model szwedzki
Szwecja kształtowała swoje instytucje polityczne i administracyjne w XVII i XVIII w. w
praktycznym odizolowaniu od tego, co działo się w innych krajach. Była natomiast w owym czasie
przedmiotem zainteresowania sąsiadów, którzy jak Rosja za Piotra I i polsko-litewska
Rzeczpospolita w okresie panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, przejmowali wybiórczo
jej rozwiązania. W XIX w. dokonała tylko pewnej modernizacji swoich instytucji
administracyjnych, nie kierując się wcale, inaczej niż nawet Anglia, wzorami płynącymi z Francji
czy potem z Niemiec.
Oryginalność jej instytucji jest więc jeszcze większa od angielskiej. Przez pewien czas stanowiło to
powód, dla którego brakło zainteresowania tymi instytucjami i ich wpływu na inne kraje. Jedynym
krajem, który znajdował się pod silnym wpływem rozwiązań Szwecji, była Finlandia. Do 1809 r.
stanowiła ona część Szwecji, a po jej przejściu - jako Wielkiego Księstwa Finlandii - pod
panowanie carskiej Rosji zachowano dawne szwedzkie prawo i instytucje. Republika Finlandii,
powstała w 1919 r., kontynuuje wiele tradycji ścisłego związku z prawem i instytucjami
szwedzkimi, wprowadziwszy zresztą niektóre rozwiązania szwedzkie z okresu następującego po
utracie Finlandii przez Szwecję (jak na przykład jedną z najbardziej typowych dla Szwecji
instytucję ombudsmana). Po II wojnie światowej model szwedzki zaczął ponownie budzić
zainteresowanie - i to o wiele szersze niż w XVIII wieku. Wiele rozwiązań szwedzkich, poczynając
od ombudsmana, jest przedmiotem recepcji. Z tego powodu w niniejszej książce nie mogło
zabraknąć charakterystyki szwedzkiego modelu administracji publicznej.
Gdy idzie o administrację centralną, podstawowym rysem modelu szwedzkiego jest rozdzielenie
rządu i administracji centralnej. Rozdział ten sięga 1634 r., kiedy to powstały pierwsze szwedzkie
kolegia, odrębne urzędy centralne. Urzędy te, mające jasno określone kompetencje, w żaden sposób
nie podlegały członkom organu rządowego, noszącego nazwę najpierw Senatu, a potem Rady Stanu
- podlegając Radzie Stanu jako całości. Co więcej, aż do 1840 r. nie było resortowego podziału
zadań między członków Rady, tak że nie było nawet w składzie Rady stałych referentów w materii
poszczególnych urzędów, która to rola dopiero od tego czasu przypada szwedzkim ministrom,
zgodnie z podziałem ich tek. Urzędy centralne były - i są - obsadzone przez stałych urzędników
niezależnych od zmian politycznych.
Tradycją Szwecji jest traktowanie mianowanych urzędników państwowych na równi z sędziami, a
więc gwarantowanie im nie tylko stabilizacji stosunku służbowego, ale wręcz niezawisłości.
Wynika ono z głęboko zakorzenionego pojęcia rattsakerhet, literalnie bliskiego praworządności,
lecz oznaczającego w pierwszej kolejności ochronę praw obywateli przez stworzenie właściwej
procedury w postępowaniu tak sądowym, jak i administracyjnym. Procedura tego samego typu
wymaga podobnego statusu osób, przed którymi toczy się postępowanie czy to sądowe, czy to
administracyjne. Inną tradycją Szwecji jest szeroki zakres kolegialnego trybu podejmowania
decyzji, nieporównanie szerszy od kolegialności w modelu niemieckim.
Urzędów centralnych, których początkowo było kilka, jest obecnie ponad 80. Swoim zakresem
działania obejmują one łącznie prawie całą sferę administracji centralnej, poza - głównie -
sprawami zagranicznymi (utworzono nawet odrębną od Ministerstwa Sprawiedliwości Centralną
Administrację Sądownictwa). Niektóre z nich, jak Urząd Rent i Emerytur Pracowników
Państwowych, Dyrekcję Rybołówstwa czy Państwowy Urząd Bezpieczeństwa Drogowego,
przeniesiono w latach siedemdziesiątych na prowincję. Do 1984 r. od decyzji urzędu zawsze służyło
odwołanie do rządu. Od tego czasu prawo składania odwołań jest ograniczone do decyzji mających
znaczenie polityczne - nie podlegają odwołaniu do rządu decyzje urzędów centralnych, które nie
mają faktycznego charakteru aktów władzy publicznej, albo też których skutki prawne są mało
znaczące. Uwolniło to szwedzkie ministerstwa (mające bardzo niewielu pracowników, razem - poza
MSZ - około 2 500) od rozpatrywania większości spraw indywidualnych w celu przygotowania
wniosków dla rządu, a zarazem dość znacznie odciążyło Kancelarię Rządu - inny organ typowy dla
modelu szwedzkiego.
Przy okazji trzeba zaznaczyć, że rozbudowany poprzednio system odwoławczy w ramach
postępowania administracyjnego, tradycyjne zdominowanie administracji przez prawników, jak
również kontrola działalności administracji wykonywana przez ombudsmana, o którym będzie
zaraz mowa, powodowały w Szwecji wyjątkowo późne ukształtowanie instytucji sądownictwa
administracyjnego. Sądownictwo to zaczęto tworzyć już od 1809 r., ale przełomowe znaczenie
miało dopiero ustawodawstwo z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych naszego stulecia, w
wyniku którego powstał system sądów administracyjnych.
Najbardziej charakterystyczną instytucją modelu szwedzkiego jest oczywiście ombudsman. Jest on
rzecznikiem (tj. - dosłownie - osobą, która wywiera wpływ na czyjąś rzecz) parlamentu, mającym
za zadanie kontrolować działalność administracji publicznej (zarówno centralnej, tj. urzędów
centralnych, jak i terytorialnej), z wyłączeniem zatem rządu. Początkowo był istotnie jeden
ombudsman, obecnie jest ich czterech, z których jeden jest szefem całej instytucji, a wszyscy dzielą
się sprawami według przyjętych przez siebie kryteriów merytorycznych. Osobno występują
ombudsmani powołani dla szczególnych kategorii spraw, np. do spraw antymonopolowych (od
1954 r.), do spraw konsumentów oraz do spraw zawodowej równości płci (od 1980 r.); ich zakres
działania może zatem wychodzić poza sprawy administracji publicznej.
Właściwi ombudsmani są wybierani przez parlament, przy stosowaniu w praktyce wielokrotnego
odnawiania mandatu, spośród doświadezonych prawników i bez brania pod uwagę kryteriów
politycznych. Nie podlegają oni żadnym poleceniom parlamentu ani rządu, a ich zadaniem jest
wykrywanie - przy działaniu z urzędu lub na skargę obywatela - błędów czy uchybień w działaniu
administracji. Ombudsman może wnieść sprawę do sądu, co zdarza się jednak wyjątkowo.
Normalnie, stwierdzając błąd, ombudsman powiadamia o tym winnego urzędnika lub jego
przełożonego, co biorąc pod uwagę wysoki autorytet urzędu, z reguły pociąga za sobą naprawienie
sytuacji. Wolno mu również, zwłaszcza w sprawach o znaczeniu ogólniejszym, przedstawić sprawę
w publikowanym corocznie raporcie przedkładanym właściwej komisji parlamentu, jak również
wystąpić do rządu. Corocznie urząd ombudsmana, w którym pracuje ponad dwudziestu
doświadczonych prawników, prowadzi 3-4 tysiące spraw, w ponad 10% znajdując podstawy do
skrytykowania działalności administracji.
Inną charakterystyczną cechą administracji szwedzkiej, również występującą co najmniej od 1809
r., jest konstytucyjnie i ustawowo zagwarantowane prawo dostępu obywateli do dokumentów
administracyjnych, interesujących ich tak osobiście, jak i ze względów ogólnych. Oczywiście,
prawo to - stopniowo zresztą rozszerzane - ograniczone jest w sytuacji, gdy w grę wchodzą kwestie
bezpieczeństwa państwa.
Dostarczając tylu oryginalnych rozwiązań w sferze administracji centralnej, Szwecja nie wyróżniła
się aż tak szczególnie w dziedzinie administracji terytorialnej. Administracja ta długo kształtowała
się w tradycyjnych ramach geograficznych: gmin i ziem (lan, w tłumaczeniu na język angielski
występujących na ogół pod mylącą nieco nazwą hrabstw) - i opierała się na szerokim samorządzie
terytorialnym w znaczeniu angielskim, działającym jednak, w przeciwieństwie do Anglii, pod
nadzorem przedstawicieli władz centralnych. Zasady te utrzymało ustawodawstwo z 1862 r.,
modernizując zarazem tradycyjne instytucje. Została zatem proklamowana tradycyjna zasada
samodzielności gmin, rozciągnięta później na ziemie (które nowa konstytucja z 1974 r. nazywa
"gminami rady ziemi", dla odróżnienia od właściwych gmin, zwanych podstawowymi). Obecnie
kwestie te reguluje ustawa z 1992 roku.
Nakładając na samorząd bardzo szerokie zadania, np. w zakresie realizacji całości obowiązku
szkolnego, począwszy od lat pięćdziesiątych naszego stulecia doprowadzono do drastycznego
zmniejszenia liczby gmin - z 2 498 do 277 w 1977 roku. Powodem była chęć utworzenia silnych
jednostek mających przeciętnie 8 tysięcy mieszkańców, zdolnych do wypełniania właściwych im
zadań, przede wszystkim w dziedzinie szkolnictwa. Wobec oporu mieszkańców musiano potem
nieco zwiększyć liczbę gmin, która ustabilizowała się na poziomie poniżej trzystu.
Podobne reformy, choć nie tak drastyczne - drastyczność w tym zakresie pozostała
charakterystyczną cechą Szwecji - miały zresztą miejsce także w Danii i W Norwegii. Tworzenie
du2ych gmin nie jest zresztą specjalnością Skandynawii, jako że ma ono znacznie szerszy charakter
(będzie o tym mowa w rozdziale o samorządzie terytorialnym).
Model amerykański
Stany Zjednoczone Ameryki różniły się od wszystkich poprzednio omawianych krajów tym, że ich
administracja kształtowała się w zasadzie w oderwaniu od instytucji właściwych feudalizmowi,
choć bynajmniej nie w oderwaniu od podstawowych zasad modelu angielskiego. Z tego powodu
koloniści amerykańscy, zbuntowani przeciwko brytyjskiej Koronie, mogli wprowadzić istotne,
czasem wręcz zasadnicze, modyfikacje instytucji właściwych Anglii, które to modyfikacje szły w
kierunku liberalnym, a szybko też i demokratycznym.
Wspomniany już Alexis de Tocqueville, przebywający w Ameryce w latach 1831-1832, był jednym
z pierwszych, którzy zauważyli skutek szerokiego przyjęcia demokratycznego sposobu myślenia w
postaci wystąpienia cech właściwych społeczeństwu masowemu (Demokracja w Ameryce, wyd.l
1835-1840); gdzie indziej społeczeństwa masowe, dziś typowe dla państw rozwiniętych,
ukształtowały się o wiele później. Tocqueville, warto zauważyć, przebywał w Stanach już po
objęciu prezydentury przez Andrew Jacksona (1829-1837). Jackson przyczynił się bardzo poważnie
do ugruntowania demokracji, wraz z tym, co uważał za jeden z podstawowych jej aspektów, a
mianowicie "systemem łupów", o którym będzie wkrótce mowa.
Liberalne, a rychło i demokratyczne, podejście do administracji spowodowało szerokie
zastosowanie mechanizmów wyborczych w celu obsadzania stanowisk administracyjnych, ale tylko
w ramach stanów. Od początku zatem istniał w stanach samorząd terytorialny typu angielskiego, ale
oparty na wyborach.
W federacji, pierwszej zresztą nowoczesnej federacji świata, jedynym wybieralnym urzędnikiem
natomiast był i pozostał prezydent. Jest on zarazem, jak głosi konstytucja z 1787 r., jedynym
organem władzy wykonawczej. W Stanach Zjednoczonych nie ma rządu odrębnego od głowy
państwa, a zatem nie ma premiera czy kanclerza ani ministrów. Sekretarze stojący na czele
departamentów (pierwotnie było ich trzy, obecnie jest czternaście, z których jeden, mianowicie
sprawiedliwości, ma na czele nie sekretarza, lecz prokuratora generalnego), jak i inni wyżsi
urzędnicy federalni, są pomocnikami prezydenta, choć prezydent powołuje ich "za radą i zgodą
Senatu". Prezydent ponosi odpowiedzialność prawną - konstytucyjną - za całość administracji
federalnej, podczas gdy poszczególni sekretarze i inni wyżsi urzędnicy ponoszą prawną
odpowiedzialność tylko za swoje działania, a nigdy, jak ministrowie europejscy, za akty głowy
państwa.
Ten szczególny sposób zorganizowania władzy wykonawczej pociągnął za sobą trzy dalsze
charakterystyczne cechy modelu amerykańskiego. Po pierwsze, prezydentowi, jak ongiś
absolutnemu monarsze, służy prawo naradzania się z dowolnie dobranym zespołem doradców - i
zawsze nieliczenia się z ich zdaniem. W praktyce bardzo szybko powstała instytucja gabinetu,
zespołu doradców prezydenta, w którym znajdowali się sekretarze, ale prawie zawsze obok innych
osób. Po wtóre, prezydent musiał dysponować własnym aparatem pomocniczym, spełniającym
zadania odpowiadające w Europie obsłudze i głowy państwa, i szefa rządu. Aparat ten został
zasadniczo rozbudowany w okresie prezydentury Franklina Delano Roosevelta (1932-1945), m.in.
przez włączenie w 1933 r. do Urzędu Wykonawczego Prezydenta, powstałego 12 lat wcześniej,
Biura Budżetowego USA, podstawowej komórki federalnego planowania i kontrolowania
budżetowego (dla Biura ustaliła się następnie nazwa Biura Zarządzania i Budżetu). Po trzecie
wreszcie, także Kongres mógł w drodze ustawodawczej wkraczać w sferę organizacji administracji
federalnej, tworząc organy typu szczególnego, wyłączone z normalnego podporządkowania
prezydentowi.
Ta ostatnia kategoria urzędów, na ogół nazywana niezależnymi agencjami (independent agencies),
zaczęła się kształtować od 1887 r., kiedy to powołano pierwszą z nich, w postaci Międzystanowej
Komisji Handlu, zajmującej się sprawami transportu, a przede wszystkim kolejami. Niezależne
agencje nie wchodzące do struktur departamentów wyróżniają się tak charakterem swoich
kompetencji (mają także uprawnienia wydawania aktów normatywnych, stąd określa się je
nierzadko jako "agencje regulacyjne" - regulatory agencies - a także uprawnienia typu sądowego),
jak i kolegialnym trybem podejmowania decyzji, i wreszcie bardzo tylko luźnym związkiem z
prezydentem.
Już w 1935 r. federalny Sąd Najwyższy orzekł, że agencje nie należą do sfery władzy wykonawczej,
w związku z czym prezydent może odwoływać ich członków tylko wtedy, jeżeli prawo takie
wyraźnie wynika z ich statutów. Późniejsze orzecznictwo okazało się nawet jeszcze mniej korzystne
dla uprawnień prezydenta. Prawnicy amerykańscy często nazywają agencje trybunałami
administracyjnymi, choć termin ten o wiele bardziej odpowiada administracyjnym trybunałom w
Anglii niż na kontynencie europejskim.
Istnienie "niezależnych agencji", których jest dziś około sześćdziesięciu, jest powodem, dla którego
właściwa administracja federalna może być podzielona - poza Urzędem Prezydenta - pomiędzy
stosunkowo niewielką liczbę departamentów.
Administracja federalna jest więc dość poważnie skomplikowana, ale zarazem wielką uwagę
przywiązuje się w niej od dawna do stosowania organizacji i metod proponowanych przez nauki
administracji i zarządzania. Dotyczy to również administracji niższych szczebli. I tak, na szczeblu
stanowym od 1917 r. przeprowadzane są reformy, których podstawowym celem jest
podporządkowanie odrębnie wybieralnych urzędników gubernatorom, którzy w rezultacie stają się
prawdziwymi szefami władzy wykonawczej. Z kolei w wielkich miastach od czasów I wojny
światowej wprowadza się system tzw. zarządcy (menedżera) miasta, przejęty z wielkiego businessu.
Miasto jest w tym systemie zarządzane, pod nadzorem wybieralnej rady, przez kontraktowego
menadżera rozliczanego na podstawie jego kontraktowych zobowiązań. Stany Zjednoczone
dostarczają wielu innych udanych przykładów zbliżenia między administracją prywatną a
administracją publiczną, gdzie ta druga korzysta z ludzi i doświadczeń tej pierwszej.
Charakterystyczną cechą modelu amerykańskiego w XIX w. był również "system łupów" (spoils
system), wprowadzony w administracji federalnej, jak była o tym mowa, przez prezydenta Andrew
Jacksona. Jackson oświadczył w 1829 r., że "[."] nikt nie jest stworzony dla urzędów, ani urzędów
nie tworzy się dla nikogo [...]", a zadania urzędników są "[...] proste i nieskomplikowane, tak że
człowiek inteligentny może z łatwością kwalifikować się do ich wykonywania [...]". W rezultacie,
zgodnie z ówczesnym rozumieniem wymogów demokracji, administracja nie powinna być stała ani
fachowa. Przeciwnie, wszystkie federalne urzędy administracyjne, od najwyższych do najniższych,
powinny - jako "łupy" - każdorazowo przypadać "zwycięzcom", to jest politycznym zwolennikom
nowo wybranego prezydenta. W związku z tym Jackson dokonał całkowitej wymiany aparatu
federalnego, a za jego przykładem poszli jego następcy.
"System łupów", aczkolwiek pozornie bardzo demokratyczny, stopniowo wykazywał coraz więcej
wad, a niestabilność i niefachowość administracji federalnej zagrażała jej sprawnemu
funkcjonowaniu, tym bardziej że system ten rodził też ogromną korupcję. Poddawano go w
rezultacie coraz ostrzejszej krytyce, a ostatecznie przełamano go w drodze ustawodawczej w 1883
r., co nastąpiło w bezpośredniej konsekwencji zastrzelenia dwa lata wcześniej prezydenta Garfielda
przez niezaspokojonego "poszukiwacza urzędów". Ustawa z 1883 r. upoważniła prezydenta USA
do wyłączania poszczególnych kategorii urzędów federalnych z systemu łupów - i z upoważnienia
tego kolejni prezydenci coraz pełniej korzystali, wprowadzając profesjonalną i politycznie neutralną
służbę cywilną.
"System łupów", aczkolwiek dziś już zarzucony, pozostawił po sobie pewne zjawiska, które
stanowią trwałe cechy charakterystyczne amerykańskiego modelu administracji publicznej. Z jednej
strony, uniemożliwił traktowanie - podobne do niemieckiego, szwedzkiego czy angielskiego -
stosunku państwowej służby cywilnej jako zupełnie odrębnego od normalnego stosunku pracy.
Urzędnicy amerykańscy są w dużej mierze poddani ogólnym regułom prawa pracy, a nie odrębnym
regułom z zakresu prawa publicznego (administracyjnego). Z drugiej zaś strony, nawet obecnie,
liczba stanowisk obsadzanych na zasadzie politycznej (do 10% stanowisk w administracji
federalnej) pozostaje w Stanach wyjątkowo duża w porównaniu z jakimkolwiek z innych
przedstawianych tu krajów, które w dużo silniejszym stopniu dbają o polityczną neutralność i
fachowość administracji, jako warunku jej działania niezakłóconego przez - prawda, że nierzadko
częstsze niż w USA - zmiany polityczne. Stanowiska obsadzane na zasadzie politycznej nie
skupiają się przy tym w Stanach Zjednoczonych, jak ma to miejsce w Europie, na szczytach
hierarchii administracyjnej, znajduje się je bowiem na różnych szczeblach administracji federalnej.
Jednym z pośrednich skutków "systemu łupów" jest znacznie szersze niż gdzie indziej otwarcie
administracji amerykańskiej w kierunku sektora prywatnego. Dziś, oczywiście, nie wynika ono z
Jacksonowskiego rozumienia demokracji, lecz jest skutkiem przekonania, że ten, kto osiąga dobre
wyniki w zarządzaniu dużą firmą prywatną, będzie też dobrze zarządzał sprawami publicznymi.
Wiąże się ono również z brakiem wyraźniejszej granicy między pojęciami interesu publicznego i
interesu prywatnego, który to brak znalazł wyraz w znanym powiedzeniu Charlesa Wilsona,
sekretarza obrony za prezydentury gen. Dwighta Eisenhowera (1953-1961), a przedtem prezesa
General Motors: "co jest dobre dla General Motors, jest dobre dla Stanów Zjednoczonych i vice
versa". Wielu wyższych urzędników wywodzi się z kręgów businessu (np. wywodziła się z nich
prawie trzecia część wyższych urzędników mianowanych w 1973 r. przez prezydenta Nixona) i
często, wychodząc potem ze służby państwowej, zajmują oni wysokie stanowiska w sektorze
prywatnym.
Hiszpania
Dotychczas przedstawione modele administracji nie wyczerpują bogactwa narodowych rozwiązań z
zakresu administracji publicznej - nawet takich rozwiązań, które trzeba uznać za ważne w ogólnych
kategoriach administracji porównawczej. Aby zobrazować możliwości odmiennego od dotychczas
przedstawionych modeli kształtowania instytucji administracji publicznej, wybraliśmy przykład
Hiszpanii.
Hiszpania, jak inne europejskie kraje basenu Morza Śródziemnego, przejęła w XIX w. rozwiązania
właściwe ówczesnej postaci modelu francuskiego. Rozwiązania te nie wyeliminowały jednak
całkowicie dotychczasowej bogatej tradycji administracyjnej, wobec czego mówić należy nie o
prostej recepcji modelu francuskiego, ale o jego adaptacji. Orientacja na model francuski była
rzeczą normalną i później, jednakże rozwój instytucji Hiszpanii postępował w sposób samoistny,
wiążąc się ze szczególnymi warunkami jej rozwoju historycznego, dalece odmiennego od
francuskiego. W rezultacie, dzisiejsza administracja publiczna Hiszpanii różni się pod wieloma
względami od administracji francuskiej, jak i różni się od administracji innych krajów, które
adaptowały czy recypowały model francuski.
Hiszpania może być szczególnie interesująca dla Polaków nie tylko z tych powodów. Jest ona
bowiem krajem, który z różnych względów stanowi wyjątkowo dobry przedmiot porównań z
Polską. Polska i Hiszpania są jedynymi państwami europejskimi o liczbie ludności około 40
milionów; inne państwa są albo wyraźnie ludniejsze, albo mają wyraźnie mniej ludności. Twórca
naszej historiografii, Joachim Lelewel, zwrócił uwagę na paralelizm historycznego rozwoju obu
krajów do XVIII stulecia. Swoistą równoległość losów, choć może nie tak daleko idącą, można
zaobserwować także w wieku XX.
Hiszpania nie miała zbyt wielu doświadczeń demokratycznych - kilkakrotnie przeżyła okres
dyktatury, najdłużej za rządów generała Francisco Franco Bahamonde (1936/1939-1975), gdy
nosiła oficjalną nazwę Państwa Hiszpańskiego. Dyktatura Franco miała przy tym wymiar nie tylko
polityczny, ale również gospodarczy. Naczelnymi jej zasadami, potwierdzonymi ustawowo, były:
jedność, totalizm i hierarchia". Totalizm oznaczał możliwość ingerowania, często wykorzystywaną,
przez państwo we wszelkie dziedziny życia-także życia gospodarczego. Gospodarka prywatna
funkcjonowała w stopniu znacznie większym niż w Polsce "realnego socjalizmu", ale udział
państwa w życiu gospodarczym frankistowskiej Hiszpanii istotnie wykroczył poza ramy właściwe
gospodarce rynkowej.
Wraz z demokratyzacją Hiszpanii, musiało następować wycofywanie się państwa z dotychczasowej
roli w gospodarce i przebudowa publicznych instytucji związanych z gospodarką. Doświadczenia
hiszpańskie z tej dziedziny mogą być zatem użyteczne w rozwiązywaniu naszych problemów, także
związanych z dostosowywaniem się do standardów Unii Europejskiej (Hiszpania stała się
członkiem Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej dopiero w 1986 r.), a podkreślana zbieżność
losów obu krajów wydaje się nakazywać bliższe zainteresowanie modelem hiszpańskim. Dziś
znowu, jak i za czasów Lelewela, można też zauważyć, że oba kraje leżą na przeciwległych
"krańcach Europy", domykając ją - w tym szczególnym rozumieniu, które historycznie wynika z
przynależności do zachodniego chrześcijaństwa, zaś współcześnie - z przynależności do Unii
Europejskiej, do której także Polska niebawem przystąpi.
Państwo hiszpańskie powstało w wyniku unii dwóch państw, które ukształtowały się w toku walk z
Arabami o odzyskanie Półwyspu Iberyjskiego: Kastylii (związanej już z dwoma królestwami, które
nigdy nie znajdowały się pod panowaniem arabskim - Asturią i Leonem) i Aragonii (związanej z
Katalonią). Unia, dokonana w 1479 r., była następstwem małżeństwa Izabeli Katolickiej, królowej
Kastylii oraz Ferdynanda Katolickiego, króla Aragonii. Mimo stosunkowo szybkiego;; zapanowania
w całym kraju absolutyzmu, tradycyjne odrębności poszczególnych dawnych państw nie uległy
zatarciu. Do początku XIX w. Hiszpania dzieliła się na królestwa i księstwa i, jak zobaczymy,
dawne podziały okazały się nader żywotne w naszym stuleciu, kształtując szczególny hiszpański
typ regionalizmu.
Jeszcze w XVIII w., mimo pogłębiającego się osłabienia i utraty kolejnych terytoriów,
absolutystyczna Hiszpania była wielkim mocarstwem światowymi sprawującym władzę nad prawie
całą Ameryką Łacińską (utraconą niemal w całości w latach dwudziestych XIX w., gdy doszło do
powstania wielu nowych państw na tym obszarze), a ponadto nad niektórymi obszarami Aftyki,
Indii oraz nad Filipinami. Ponieważ od 1700 r. tron przypadał młodszej linii Burbonów panujących
we Francji (królem został wnuk Ludwika XIV), już wówczas dokonywała się recepcja, czy raczej
adaptacja, ówczesnych instytucji francuskich. Recepcja instytucji napoleońskich nastąpiła w okresie
rządów brata Napoleona I;` Józefa Bonaparte (1808-1813), który musiał jednak przez cały czas
walczyć z zwolennikami dotychczasowego władcy z dynastii Burbonów.
Panowanie francuskie trwało zatem krótko i nie objęło całego kraju, jednakże wpływ instytucji
francuskich okazał się silny. Działo się tak, w dużej mierze niezależnie od ustroju politycznego,
który był w Hiszpanii wyjątkowo zmienny o wiele nawet bardziej zmienny niż we Francji. Warto
zaznaczyć, że już w XI',A w. podjęto próbę zaprowadzenia ustroju republikańskiego (I873-1874);
po `' wtóry Hiszpania była republiką w latach 1931-1939 - z tym że przeciwko rządowi Frontu
Ludowego, istniejącego od 1936 r., szybko wystąpił gen. Franco, który odniósł następnie
zwycięstwo w prawie trzyletniej wojnie domowej.
Wpływ francuski dotyczył, w szczególności, podziału terytorialnego. W 1833 '' Hiszpania została
podzielona na 49 prowincji, odpowiadających ogólną koncepcją francuskim departamentom. Nie
można jednak nie zauważyć, że podział na prowincje nie naruszał historycznych granic
dawniejszych jednostek. Urząd gubernatora cywilnego, reprezentującego władze centralne w
prowincji, skonstruowano na wzór francuskiego prefekta. Z instytucji francuskich przejęto również
Rada Stanu, Izbę Obrachunkową, konstrukcję korpusów w państwowej służbie cywilnej, jak
również nazewnictwo stanowisk w ministerstwach (podsekretarze stanu i dyrektorzy generalni - z
tym jednak, że podsekretarz stanu znalazł się obecnie na niższym szczeblu, bowiem na szczeblu
wyższym ukształtowało się, istniejące od 1977 r., stanowisko sekretarza stanu, co oznacza znaczne
"wysmuklenie" struktur ministerialnych w porównaniu ze wzorem francuskim).
Wszystkie te rozwiązania stały się, z większymi czy mniejszymi modyfikacjami, częścią obecnego
hiszpańskiego modelu administracji. W szczególności, warto zauważyć znaczne rozbudowanie
struktur ministerialnych. O ile liczba ministerstw jest w Hiszpanii stosunkowo niewielka jak na
państwo tej wielkości (w 1995 r. było 15 ministerstw - wobec, w tym samym czasie, prawie 30 we
Włoszech i ponad 20 w Grecji), o tyle w obrębie ministerstw wyróżnia się ich szczególne części
(jedną lub więcej), kierowane przez sekretarzy stanu (19 w 199 r.) - w zakresach, które stanowią
"mini-resorty" (np. handel zagraniczny, administracja centralna czy administracja terytorialna);
sekretarze stanu są przy tym funkcjonariuszami w pełni politycznymi. Podsekretarz stanu bądź
podsekretarze stanu w ministerstwie odgrywają rolę o wiele bardziej polityczną niż ściśle
administracyjną. Należy zauważyć, że posiedzenia Rady Ministrów są poprzedzone zebraniem
Komisji Generalnej Sekretarzy Stanu i Podsekretarzy Stanu (sformalizowanej w 1985 r., lecz
faktycznie istniejącej już wcześniej). Dyrektorzy generalni - szefowie dyrekcji generalnych, na
które dzielą się ministerstwa - mają status pośredni między politycznym i administracyjnym.
Dyrekcje generalne dzielą się na poddyrekcje i sekcje.
W skład współczesnego wydania modelu hiszpańskiego weszła również pewna spuścizna po
okresie dyktatury. Jeden z jej składników, odpowiadający jednak zarazem nowszym tendencjom w
rozwoju administracji państw demokratycznych, stanowi formalne wyróżnienie stanowiska
premiera, noszącego tytuł "przewodniczącego rządu". Premier Hiszpanii bynajmniej nie jest primus
inter pares (pierwszym między równymi członkami rządu). Dysponuje on jednocześnie
rozbudowanym aparatem obsługowym (w postaci Prezydencji Rządu), umożliwiającym mu
wykonywanie zadań w zakresie kierownictwa pracami rządu.
Spuścizną po dyktaturze jest też - mimo postępów prywatyzacji, zapoczątkowanej jednak dopiero w
1985 r. i prowadzonej szerzej od 1989 r. - rozbudowany system instytucji państwowego udziału w
gospodarce. W okresie Państwa Hiszpańskiego państwo było właścicielem znaczącej części
majątku produkcyjnego, powiększanego w wyniku inwestycji państwowych.
Wówczas to ukształtował się podział zadań w tej dziedzinie, utrzymujący się, co do zasad do
dzisiaj, między Ministerstwem Gospodarki i Finansów (w którym występuje Dyrekcja Generalna
Własności Państwowej istniejąca od 1956 r.) oraz Ministerstwem Przemysłu i Handlu (obecnie
Ministerstwem Przemysłu i Energii). Pierwszy urząd tradycyjnie zajmuje się nieruchomościami
państwowymi, monopolami fiskalnymi, pocztą oraz bankami publicznymi (do 1991 r. podlegały
one be2pośrednio ministrowi i były dofinansowywane przez specjalną agencję państwową pod
nazwą Instytutu Kredytu Urzędowego), dysponując w tym zakresie instrumentem w postaci
Państwowej Spółki Udziałów Własnościowych. Do zakresu działania drugiego urzędu należą m.in.
sprawy państwowych hut, kopalni i innych gałęzi sektora paliwowego; za dyktatury część spraw
tego sektora należała bezpośrednio do szczególnej państwowej osoby prawnej w postaci
Państwowego Instytutu ds. Przemysłu (INI). Obecnie Minister Przemysłu wykonuje swoje zadania
właścicielskie przy pomocy dwóch organizmów: Państwowej Spółki Udziałów Przemysłowych,
która została utworzona ustawą z 1996 r., łączącą w ten sposób INI z innym tworem frankistowskim
w postaci Państwowego Instytutu ds. Paliw, oraz utworzonej na mocy tej samej ustawy Państwowej
Agencji Przemysłowej, która wykonuje prawa z akcji i udziałów w stosunku do deficytowych i w
rezultacie subsydiowanych przedsiębiorstw państwowych.
Przedsiębiorstwa państwowe, trzeba to zaznaczyć, przybierają różną formę prawną: zarówno spółek
prawa handlowego działających na podstawie przepisów kodeksu handlowego (uważa się je za
przedsiębiorstwa państwowe, jeżeli państwo, agencje publiczne lub ,jednostki prawa publicznego"
mają ponad 50% kapitału), jak i ,jednostek prawa publicznego". Szczególną kategorię stanowią
autonomiczne zakłady publiczne (w tym ostatnim zakresie do 1997 r. utrzymano w mocy przepisy
ustawy z 1958 r.). Zróżnicowanie prawne podmiotów państwowych jest tym większe, że istniejące
w tym zakresie przepisy ogólne są często modyfikowane przez przepisy ustaw, na mocy których
tworzy się poszczególne jednostki.
W Ministerstwie Gospodarki i Finansów tradycyjnie umiejscowiony jest też organizm wewnętrznej
rewizji sektora państwowego pod nazwą Intervención General de la Administración del Estado.
Konstytucja demokratycznego Królestwa Hiszpanii z 1978 r. wprowadziła wiele nowych rozwiązań
z zakresu administracji publicznej. Podstawowe znaczenie dla nowej architektury państwa miało
przyznanie, w nawiązaniu do prób podejmowanych od 1932 r., autonomii regionom ("wspólnotom
autonomicznym") stanowiącym w dużej mierze pozostałość po dawnych, odrębnych jednostkach
terytorialnych. Konstytucja określa Hiszpanię jako monarchię parlamentarną o strukturze
regionalnej. Należy jednak zauważyć także istotną rolę parlamentu, noszącego tradycyjną nazwę
Kortezów, w powoływaniu takich organów jak "obrońca ludu" (Defensor del Pueblo), hiszpański
odpowiednik ombudsmana, czy radców Izby Obrachunkowej, hiszpańskiej instytucji audytu
publicznego, kontrolującej również administrację "wspólnot autonomicznych".
"Wspólnot autonomicznych" jest siedemnaście, z tego czternaście na Półwyspie Iberyjskim (m.in.
Andaluzja, Aragonia, Asturia, Kraj Basków, Kastylia-Leon i Kastylia-La Mancha, Katalonia i
Nawarra, również będąca dawniej odrębnym królestwem) oraz trzy poza Półwyspem. Dzięki
rozwiązaniom regionalistycznym, Hiszpania przestała być państwem unitarnym w klasycznym
sensie i zbliża się do rozwiązań typowych dla federalizmu. Początkowo status regionów był bardzo
zróżnicowany, bowiem pełną autonomię uzyskało w 1979 r. tylko siedem regionów, a pozostałe
regiony uzyskały ją dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Zakres autonomii wciąż nie jest jednak
identyczny. Autonomiczne regiony mają własne parlamenty, rządy (noszące różną nazwę:
najczęściej właśnie "rządu", ale również "rady wykonawczej", "rady rządowej", "junty" oraz
"deputacji generalnej") i administrację, działające na podstawie "statutu autonomicznego" danego
regionu, stanowiącego pewien odpowiednik konstytucji regionalnej.
Prowincje (jest ich obecnie 50), z gubernatorami cywilnymi na czele, są jednostkami administracji
rządowej, a jednocześnie pozostały na ogół jednostkami, tradycyjnie ograniczonego, samorządu
terytorialnego; ustrój samorządu terytorialnego jest jednak materią zastrzeżoną dla autonomii
regionalnej i jest zróżnicowany w poszczególnych wspólnotach autonomicznych, również na
poziomie lokalnym.
Rozdział III
Nowoczesne tradycje administracji publicznej w Polsce
Praktyczne prace państwowe nad reformą państwa i administracji publicznej toczą się w Polsce ze
zmienną intensywnością, bowiem kolejne rządy po przełomie 1989 r, prowadziły politykę, która nie
we wszystkich dziedzinach jednoznacznie charakteryzowała się ciągłością. Jednakże w latach 1989-
1993 kontynuację widać na pewno w stałym dążeniu do takiej przebudowy państwa, aby stało się
ono racjonalne, to jest uporządkowane i obywatelskie, administracja zaś sprawna i efektywna.
Z inicjatywy Senatu RP, podjętej jeszcze w lipcu 1989 r., za rządu Tadeusza Mazowieckiego
przywrócony został ustrój samorządowy w gminach. Była to fundamentalna - a przy tym
uwieńczona powodzeniem - reforma państwowa i pierwszy krok do budowy społeczeństwa
obywatelskiego. W gabinecie Mazowieckiego Pełnomocnikiem Rządu ds. Reformy Samorządu
Terytorialnego był pro@ Jerzy Regulski. Głównym aktem reformy była, obok nowelizacji
Konstytucji, ustawa z 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym (obecnie, po wprowadzeniu
następnych etapów reformy ma ona nazwę: ustawa o samorządzie gminnym), nadto wiele innych
niezbędnych ustaw, w tym około stu nowelizacji w zakresie prawa materialnego. Reforma gminna
miała wyłącznie charakter strukturalny - nie wymagała zmian w podziale administracyjnym kraju.
Reforma z 1990 r. była działaniem radykalnym, również w kategoriach politycznych, jako przejaw
zerwania z poprzednim systemem władzy. W kategoriach merytorycznych traktowana była jako
mechanizm odbudowy demokracji lokalnej i gospodarki komunalnej. Reformę tę można było
wprowadzić tak prędko m.in. dlatego, że już uprzednio - od 1981 r. - grono ekspertów związanych z
opozycją solidarnościową pracowało nad założeniami nowego ustroju terytorialnego. 27 maja 1990
r. odbyły się wybory komunalne - pierwsze od ponad pół wieku w pełni wolne wybory w Europie
Środkowej i Wschodniej. '
Następnie - po sukcesie reformy gminnej - pojawiały się różnego rodzaju inicjatywy kolejnych
rządów na rzecz całościowej lub częściowej przebudowy administracji publicznej. W przypadku
projektów częściowych, z reguły łączyły się one z administracją terytorialną - samorządem
terytorialnym lub modną w niektórych kręgach politycznych w 1991 r. ideą regionalizacji; odnosiły
się one jednak, i to już od 1991 r., także do "centrum rządu" oraz do służby cywilnej. W zakresie
tym wskazać trzeba na dorobek dwóch zespołów rządowych powołanych przez premiera Jana
Krzysztofa Bieleckiego: Zespołu ds. Opracowania Koncepcji Zmian w Organizacji Terytorialnej
Państwa (kierował tymi pracami Jerzy Sulimierski) oraz Zespołu ds. Reformy Administracji
Państwowej (Jerzy Stępień).
Gdy idzie o inicjatywy przebudowy całościowej, po raz pierwszy powołano do jej zaprojektowania
w styczniu 1992 r. Zespół ds. Reorganizacji Administracji Pubłicznej przy Prezesie Rady
Ministrów. W marcu 1992 r. Zespół, którym kierował senator Jerzy Stępień, przedstawił
kompleksowy raport pt.: Wstępne założenia przebudowy administracji publicznej8, aprobowany
przez Radę Ministrów w maju 1992 roku. W konkluzjach tego raporlu podkreślano, że dla
efektywnego przepr wadzenia gruntownej i rozległej przebudowy administracji konieczne jest
utworzenie specjalnej agendy rządowej, prowadzącej sprawy reform i koordynującej w ty zakresie
prace podejmowane przez różne organy i instytucje państwowe. Zesf podjął również prace nad
reorganizacją ministerstw, projektem ustawy o państw wej służbie cywilnej oraz nad ustawowym
uregulowaniem problematyki repreze tacji Skarbu Państwa. Rząd Jana Olszewskiego nie zdążył
tych materiałów i pt jektów wykorzystać praktycznie.
Następnie, już w ramach nowego rządu, kierowanego przez Hannę Suchoc (1992-1993), zadanie
przygotowania całościowej reformy powierzono Pełn mocnikowi Rządu do spraw Reformy
Administracji Publicznej. Rząd S chockiej od początku swojej działalności deklarował
jednoznaczną wolę polityc ną przeprowadzenia reform, przede wszystkim w następujących
zasadniczy obszarach administracji publicznej:
1) w sferze funkcjonowania rządu, administracji centralnej i terenowej admit stracji rządowej;
2) w zakresie systemu terytorialnego - wiązać się to miało przede wszystkim uporządkowaniem
struktury podziału administracyjnego państwa (gminy, p wiaty, duże województwa) oraz z
kontynuacją rozpoczętego w 1990 r. proce decentralizacji administracyjnej i fnansowej, poprzez
utworzenie samorzą powiatowego i przekazanie na jego rzecz zadań publicznych, w tym komp
tencji administracyjnych oraz odpowiednich uprawnień do dysponowar mieniem i środkami
finansowymi;
3) w dziedzinie państwowej służby cywilnej;
4) w sferze usprawnienia funkcjonowania administracji, w tym przepływu infc macji i procesów
decyzyjnych oraz informatyki administracyjnej;
5) w zakresie efektywności wykorzystania środków publicznych.
Pełnomocnik Rządu, którym był Michał Kulesza, przygotował obszerny d kument programowy
Zalożenia i kierunki reformy administracji publicznej. Je; ostatnia, trzecia wersja pochodziła z
marca 1993 roku9. Dokument ten stanov podstawę dalszych prac nad reformą, również w latach
następnych. W ramach praktycznej działalności Pełnomocnika i współpracujących z nim zespołów
ekspertów całościowo przygotowana została reforma powiatowa, traktowana jal "koło zamachowe"
dalszej decentralizacji i przebudowy administracji, w ty reformy wojewódzkiej i usprawnienia
pracy rządu. W ramach reformy powiat wej przygotowano projekt mapy powiatowej (320) -
uzgodniony z gminami trakcie kilkumiesięcznej publicznej debaty, trzy warianty kierunkowe
podzia wojewódzkiego (12-17-25), oraz przede wszystkim projekty legislacyjne, w ty ustawy
ustrojowe oraz około 150 projektów nowelizujących ustawodawstwo m terialne. Przygotowano
również miejski program pilotażowy reformy admii stracji pubłicznej, skierowany do około
czterdziestu największych polskich miast, które na podstawie umów z rządem miały przejąć do
prowadzenia liczne zadania publiczne (przyszłe zadania powiatowe). W zakresie reformy centrum
przygotowano (pod kierunkiem ministra Jana Marii Rokity) szczegółowe rozwiązania
organizacyjne, wykorzystane później w 1996 roku. Przygotowano również wiele innych projektów,
m.in. projekt ustawy o państwowej skużbie cywilnej oraz projekt ustawy o zamówieniach
publicznych.
Tym samym otwarta została - merytorycznie i formalnie - droga do całościowej przebudowy
polskiej administracji publicznej, jako części składowej ogólnej transformacji ustrojowej Polski,
podjętej w 1989 roku. Jednak nowa większość parlamentarna, wyłoniona w wyniku wyborów
jesienią 1993 r., nie wykazywała żadnej woli kontynuowania dzieła przebudowy, doprowadzając
jedynie do uchwalenia ustawy o zamówieniach publicznych oraz ustawy o ustroju m.st. Warszawy,
zresztą zdeformowanej w toku prac parlamentarnych. Inne projekty złożone przez poprzedni rząd
do Sejmu wycofano, a większości przygotowanych wcześniej materiałów nigdy nie opublikowano.
Rząd Hanny Suchockiej odszedł na jesieni 1993 roku. Poza bogatą dokumentacją prograrnową oraz
wieloma projektami, które później były podstawą dalszych prac reformatorskich, w praktyce
pozostał po nim jeszcze miejski program pilotażowy reformy administracji publicznej,
przekształcony w 1995 r. w ustawowo uregulowany szerszy zakres kompetencji dużych miast.
Rząd Waldemara Pawlaka (1994-1995) zaprzestał wszelkich reform ustrojowych, próbując nawet -
na szczęście bezskutecznie - zablokować miejski program pilotażowy, w czym szczególną rolę
odegrał Michał Strąk - ówczesny Minister - Szef Urzędu Rady Ministrów.
W 1995 r. w czasie rządu Józefa Oleksego, poza uchwaleniem wspomnianej ustawy miejskiej,
powrócono do spraw reformy centrum. Zapoczątkowana wówczas została "reforma centrum
gospodarczego Rządu", dla której celów powołano Pełnomocnika Rady Ministrów (Marek Pol).
Reforma ta była pierwotnie planowana w bardzo skromnym wymiarze. W latach 1996-1997 r. - już
za rządu Włodzimierza Cimoszewicza - znacznie wykroczyła ona jednak poza pierwotne
zamierzenia, doprowadzając do reformy "centrum administracyjnego i gospodarezego Rządu".
Uchwalono wtedy pakiet podstawowych ustaw reformujących centrum, w tym zwłaszcza ustawę o
organizacji i trybie dzialania Rady Ministrów oraz o zakresie dzialania ministrów, a także ustawę
zmieniającą ustawę o terenowych organach rzc dowej administracji ogólnej (1996 r.). Obie te
ustawy bezpośrednio nawiązywały do projektów z 1993 roku. Nadto jeszcze w 1997 r. przyjęto
ważną ustawę o działach administracji rzcidowej, odkładając jednak datę jej wejścia w życie do
1999 roku.
Uchwalone ustawy stanowiły w ten sposób jedynie otwarcie praktycznej przebudowy centrum -
odłożonej na następną kadencję parlamentarną. Od strony konstrukcyjnej reforma centrum miała
dwa istotne ograniczenia. Po pierwsze wobec zaniechania reformy terytorialnej nie można było
wprowadzić żadnych rozwiązań strukturalnych odciążających rząd w sferze zadań i kompetencji
dotyczących spraw regionalnych. Po wtóre - przebudowa centrum nie została wysta czająco
skorelowana z wprowadzeniem ustawy o slużbie cywilnej, znacznie skądinąd odbiegającej od
projektów z 1992 i 1993 r. i bardzo w stosunku do nic okrojonej.
Co do reformy terytorialnej, brak zgodności ówezesnych partnerów koalicy nych w kwestii kształtu
ponadgminnego samorządu terytorialnego uniemożliw prowadzenie, aż do 1997 r., jakichkolwiek
poważniejszych prac reformatorskic w tej ważnej dziedzinie.
W okresie 1989-1997 przyjęto również wiele innych istotnych ustaw odn< szących się do ustroju
administracyjnego państwa. Jednak w praktyce, poza ri formą gminną z 1990 r., administracja
publiczna w Połsce i sposób jej funł cjonowania nie ułegły w latach 1989-1997 poważniejszym
praktyczny przeobrażeniom o charakterze transformacji ustrojowej, mimo przełomowyc zmian w
ustroju politycznym Rzeczypospolitej ("Mała Konstytucja" z 1992 r Konstytucja z 1997 r.) i
przekształceń zachodzących w gospodarce. Przebudow administracji publicznej stanęła w ten
sposób jako jedno z podstawowych wy zwań przed kolejną, nową większością parlamentarną
wyłonioną w 1997 r. stworzonym przez nią rządem.
Rząd Jerzego Buzka podjął to wyzwanie - traktując przebudowę administra cji publicznej jako
fundament "reformy ustrojowej Państwa". Reforma ustroj administracyjnego realizowana jest wraz
z innymi "reformami społecznymi", t reformą ubezpieczeń społecznych, reformą ubezpieczeń
zdrowotnych i reform edukacyjną. Jest to wielkie przedsięwzięcie, istotne dla powodzenia
transformac ustrojowej Polski, choć - jak się wydaje -,prowadzone przy niewystarczający
wzajemnym skorelowaniu, zwłaszcza w aspekcie finansowym.
Na refonnę ustroju administracyjnego państwa, przygotowaną pod kierunkie Pełnomocnika Rządu
Michała Kuleszy (1998 r.)'°, złożyło się, w szczególnośc uchwalenie i wdrożenie - od 1 stycznia
1999 r. - pakietu przede wszystkim ustav o samorzcidzie powiatohym, o samorządzie
województwa, o administracji rządom w województwie oraz o wprowadzeniu zasadniczego
trójstopniowego podzialu tc rytorialnego państwa. W ciągu niewielu miesięcy, poza uchwaleniem
powyższyc ustaw o charakterze ustrojowym, opracowano też głębokie zmiany w systemi
kompetencji administracji publicznej; w tym celu znowelizowano też prawie dwic ście ustaw prawa
materialnego. Dokonano tego w ustawie o zmianie niektóryc ustaw określających kompetencje
orgartów administracji publicznej w związku reformą ustrojową państwa (tzw. ustawa
kompetencyjna) oraz w ustawie o zmian niektórych ustaw w zwic zku z wdrożeniem reformy
ustrojowej państwa.
Poza przepisami ustrojowymi i materialnymi przygotowano całą sferę wdrożeni reformy; należy tu
w szczególności przywołać istotną ustawę - Przepisy wprowc d<ające ustawy reformujcące
administrację publiczrtą. Za wdrożenie reformy ustrojc wej odpowiadał Józef Płoskonka -
podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mapę powiatową
przygotowano w ścisłym nawiązaniu do projektu z 1993 r. pod kierunkiem Jerzego Stępnia - jako
podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Do pakietu reformy
należało również nowe ustawodawstwo prawno-finansowe: ustawa o finansach publicznych oraz
ustawa o dochodach jednostek samorzddu terytorialnego w latach 1999-2000. Za konstrukcję
nowego systemu finansów publicznych, w tym system finansowy samorządu terytorialnego oraz
skoordynowanie ad strony finansowej wszystkich czterech reform rządu J. Buzka odpowiadał Jerzy
Miller - Pełnomocnik Rządu ds. Decentralizacji Finansów Publicznych. Przy Prezesie Rady
Ministrów działała także - jako ciało konsultacyjne - Rada ds. Reform Ustrojowych Państwa z
Jerzym Regulskim na czele. Rada, należy zaznaczyć, przez "reformy ustrojowe" traktowała
zarówno reformę administracji, jak i "reformy społeczne".
W następstwie reformy administracji dochodzi do przebudowy zarządzania we wszystkich niemal
dziedzinach zarządzania sprawami publicznymi w Polsce dotyczy to m.in. policji i wszystkich
innych służb inspekcji i straży, działających w sferze ochrony porządku publicznego i
bezpieczeństwa zbiorowego, pomocy społecznej, instytucji kultury, dróg publicznych i innych
segmentów administracji i usług publicznych. Stąd nie jest przesadą określenie, że jest to "reforma
ustrajowa państwa". Niezależnie od tych zmian, wynikających zarówno z przebudowy podziału
administracyjnego państwa, jak i z przyjęcia rozwiązań decentralizacyjnych w sferze strukturalnej,
prowadzone są też - jak wspomniano - trzy wielkie reformy społeczne: w sferze ochrony zdrowia,
szkolnictwa oraz systemu emerytalnego. Dwie pierwsze ściśle wpisują się w reformę ustroju
administracyjnego.
W okresie 1997-1998 r, nie przygotowywano żadnych nowych materiałów programowych, lecz
oparto się na wcześniejszych opracowaniach, o których była już mowa. Dzięki temu możliwe stało
się natychmiastowe rozpoczęcie prac projektowych i wdrożeniowych, których podstawę
programową i organizacyjną zawierał oficjalny dokument rządowy, a mianowicie niepublikowana
uchwała Rady Ministrów Nr 101/97 z dnia 23 grudnia 1997 r. w sprawie zasad przygotowania i
przeprowadzenia reformy administracji publicznej. Ze względu na wagę tego dokumentu dla
zrozumienia istoty reformy obszerne uzasadnienie jego projektu załączamy na końcu tego
rozdziału, w tym miejscu ograniczając się do przytoczenia jego preambuły:
"W celu sprawnego przeprowadzenia reform ustrojowych państwa, zważywszy, że zadanie to,
istotne dla pomyślnej przyszłości Polski i dobra wspólnego, powinno stać się polem zgodnej
współpracy wszystkich środowisk politycznych mających na uwadze te wartości,
opierając, zgodnie z Konstytucją, projekt nowego ustroju Rzeczypospotitej Polskiej na zasadzie
pomocniczości, w myśl której sprawy interesu lokalnego i zbiorowych potrzeb mieszkańców
powinny znaleźć się bezpośrednio w gestii wspólnot gminnych i powiatowych, czyli samorządu
lokalnego, zaś silny Rząd i jego przedstawiciele w województwach - wojewodowie, powinni
odpowiadać za sprawy interesu ogólnego, do których należy przede wszystkim suwerenność i
jedność państwa, bezpieczeństwo zbiorowe - wewnętrzne i zewnętrzne oraz dbałość o
przestrzeganie prawa, a także zapewnienie warunków rozwoju cywilizacyjnego i gospodarki,
uznając, że do pracy państwowej nad pomyślnym rozwojem gospodarczym kraju powinien być
włączony, w skali regionalnej, samorząd wojewódzki,
a liczba województw, a także potencjał ekonomiczny, intelektualny, kulturowy i organizacyjny
każdego z nich muszą zapewniać im zdolność do podejmowania zadań publicznych w skali
regionalnej,
uznając też, że optymalnym jest przeprowadzenie wyborów do ciał stanowiących samorządu
powiatowego i samorządu wojewódzkiego - w 1998 r. Rada Ministrów uchwala, co następuje: [...]"
Jak można łatwo dzisiaj stwierdzić, przyjęte w końcu 1997 r. podstawowe założenia reformy ustroju
administracyjnego państwa zrealizowane zostały w całości, choć z pewnością w wymiarze
praktycznym będą one wymagać jeszcze kontynuacji wielu prac wdrożeniowych oraz dokonywania
niezbędnych uzupełnień i modyfikacji.
Poza kompleksem ustaw dotyczących reformy terytorialnej należy tu jeszcze wspomnieć o nowej
ustawie o slużbie cyrvilnej (która weszła w życie 1 lipca 1999 r.), a także o ustawie z 1999 r.
zmieniającej ustawę o dzialach administracji rzddowej i niektóre inr e ustawy. Obie one
umożliwiają praktyczne wdrożenie koniecznych zmian w ministerstwach i w administracji
centralnej.
Niezależnie od licznych trudności, jakie napotkano przy przygotowywaniu i wdrażaniu reformy, i
także tych, które nas jeszcze czekają, wielka reforma ustroju administracyjnego RP jest faktem.
Udało się przełamać dotychczasową barierę niemożliwości przeprowadzenia kompleksowej
przebudowy polskiej administracji publicznej. Dalsze przeobrażenia naszej administracji będą się
już teraz dokonywać w ramach wyznaczonych w 1998 roku. Jest oczywiste, że prryjęcie rozwiązań
ustawodawczych stanowi w rzeczywistości dopiero początek, a nie koniec przeobrażeń. Te bowiem
dokonają się w praktyce politycznej i administracyjnej - i będą spotykać się z wieloma
wyzwaniami, do których z pewnością będą należały działania przeciwników przyjętych
rozwiązań'2. I w tym sensie reforma 1998 r. nie zakończyła procesu kształtowania się
wspólczesnego modelu polskiej administracji publicznej.
Na koniec, powinno nasuwać się pytanie, z jakich wzorów korzystano reformując polski ustrój
administracyjny. Po przełomie 1989 r. nawiązywanie do wzorów przedwojennych i do rozwiązań
obcych stawało się coraz częstsze, niekiedy wręcz oczywiste, co jednak w żaden sposób nie
oznacza mechanicznego przejmowania. Rozwiązania ustrojowe przyjmowane po 1989 r. mają
charakter oryginalny i są dziełem polskich elit politycznych i ekspertów.
Nie zmienia to faktu, że w ustawie z 8 marca 1990 r. o samorzdcLie terytorialnym (jak wskazano,
od 1999 r. nosi ona nazwę ustawy o samorzcądzie gminnym) nietrudno dopatrzeć się nawiązań do
rozwiązań przedwojennych. Ustawy z 5 czerwca 1998 r. o samorzddzie powiatowym i o
samorzddzie województwa zbudowane są na zasadach bliskich rozwiązaniom gminnym z 1990
roku. W ustawie powiatowej, a także w ustawie z tej samej daty o administracji rzc dowej w
województwie jest wiele przywołań tradycji ustrojowych Drugiej Rzeczypospolitej.
W ustawodawstwie administracyjnym lat dziewięćdziesiątych znajdziemy także niejedno
nawiązanie do rozwiązań zagranicznych. Jest to szczególnie widoczne w ustawach dotyczących
służby cywilnej oraz rządu i administracji centralnej. Nie można jednak nie zauważyć, że te
doświadczenia zachodnie są zbieżne z przedstawionymi już przez nas wnioskami komisji
Maurycego Jaroszyńskiego z lat 1928-1933, wykorzystującej najnowocześniejsze wówezas poglądy
i rozwiązania. W ten sposób, nawiązywanie do tradycji łączy się z wykorzystywaniem dorobku
innych krajów, a zwłaszcza krajów dostarczających modeli organizacji i funkcjonowania
administracji publicznej.
Aneks:
Uzasadnienie projektu uchwały Rady Ministrów Nr 101/97 z dnia 23 grudnia 1997 r. w sprawie
zasad przygotowania i przeprowadzenia reformy administracji pubłicznej
"Program działania Rządu, zdefiniowany w expose Prezesa Rady Ministrów zakłada szybkie
przeprowadzenie reform ustrojowych. Jest to pojęcie szerokie, zakładające - najogólniej -
konieczność zbudowania nowych podstaw życia publicznego, w szerokim zakresie,
uwzględniającym nie tylko reorganizację ustroju administracyjnego państwa, lecz również
odbudowę wartości pracy państwowej w służbie cywilnej, a także prostej uczciwości i racjonalności
w zarządzaniu środkami publicznymi (m.in. nowelizacja uregulowań dot. zamówień publicznych),
do czego potrzebny jest przejrzysty system odpowiedzialności za sprawy publiczne. W pojęcie to
wchodzi nie tylko kwestia uporządkowania kompetencyjnego i reorganizacji administracji, lecz
również zagadnienie uporządkowania własności publicznej a także odpowiednie, nowe ułożenie
systemu fmansów publicznych.
Są to warunki konieczne, bez spełnienia których nie będzie możliwe zdynamizowanie rozwoju
gospodarczego ani przeprowadzenie głównych reform społecznych, jak ubezpieczenia zdrowotne,
reforma ubezpieczeń społecznych, reforma systemu edukacyjnego, odbudowa poczucia
bezpieczeństwa zbiorowego i indywidualnego obywateli i in.
Reforma kompetencyjno-terytorialna ma dwa zasadnicze cele, o charakterzc bezpośrednim.
Po pierwsze ma ona wzmocnić rząd, realizując zasadę oddzielenia funkcj politycznych (rządzenia)
od funkcji wykonawczych z zakresu administracji pu blicznej. Dzięki dekoncentracji
administracyjnej i decentralizacji zadań publicz nych rząd stanie się władzą polityczną, ciałem
podejmującym zasadnicze decyzjf strategii rozwoju państwa, jego bezpieczeństwa i porządku
publicznego, zamias zarządzać sprawami jednostkowymi.
Ta funkcja rządu będzie realizowana nie tylko na szczeblu centralnym, ale również w terenie, przy
pomocy instytucji silnego rządowego wojewody - jakc władzy administracyjnej o
odpowiedzialności ogólnej - dysponującego narzędziami zabezpieczenia interesu państwa i
przestrzegania prawa w województwacl w postaci zespolonej administracji rządowej. Zespolenie
administracji rządowej w województwie przyniesie wymierne oszczędności finansowe. Z kolei
decentrali zacja funkcji rządu w zakresie polityki społeczno-gospodarczej stworzy warunk lepszego
planowania strategii rozwoju ekonomicznego regionów.
Drugim bezpośrednim celem reformy jest wzmocnienie integracji społeczne poprzez odbudowę
wspólnot lokalnych i przekazanie im kompetencji w zakresif zaspokajania potrzeb zbiorowych na
szczeblu lokalnym. Priorytetem reformy powiatowej jest więc wzmocnienie identyfikacji ze
wspólnotą lokalną, a poprzez to równie: ze wspólnotą narodową oraz wzmocnienie udziału
obywateli w życiu publicznym na poziomie lokalnym ("być u siebie"). Reatizacja zadań
publicznych o charakterze lokalnym (dotychezasowych zadań wojewódzkiej i rejonowej
administracji rządowej; przez samorządny powiat i zespolenie organizacyjne administracji również
w tej skal terytorialnej przyniesie też lepsze zarządzanie środkami publicznymi znajdującym się pod
bezpośrednią kontrolą reprezentantów wspólnot lokalnych.
Przesłankami takiego porządku przeprowadzania reform są ponadto:
- konieczność likwidacji bałaganu kompetencyjnego i organizacyjnego w Pań stwie i dokonanie
jasnego podziału odpowiedzialności pomiędzy lokalne, regio nalne i centralne segmenty władzy
publicznej. Służyć temu będzie również ra dykalne ograniczenie liczby administracji specjalnych
(zespolenie ich organiza cyjnie, z pozostawieniem jednak niezbędnej autonomii kompetencyjnej);
- koniecznośe wyrazistego oddzielenia polityki od administracji, a obu tych sfer od gospodarki;
- uczynienie systemu finansów publicznych wydolnym i przejrzystym, poprze: poddanie go kontroli
obywatelskiej we wszystkich segmentach władzy publicznej, w ramach zdecentralizowanych
funkcji Państwa;
- stworzenie organizacyjnych przesłanek dla ograniczenia korupcji i kumoterstw w administracji, i
dla odbudowy etosu służby publicznej, usprawnienie działania administracji i uczynienie z niej
instytucji służebnej wobec obywatela;
- stworzenie warunków personalnych sprawnego wykonywania zadań publicz nych przez
administrację, profesjonalną i neutralną politycznie. Konieczne jes w tym zakresie zbudowanie na
nowo podstaw prawnych służby cywilnej;
- zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa zbiorowego i indywidualnego oraz stworzenie
właściwych warunków do zarządzania w sytuacjach kryzysowych. Przeprowadzenie reform musi
dojść do skutku w taki sposób, by uniknąć bałaganu reorganizacyjnego i destabilizacji wypełniania
funkcji publicznych. Wynika stąd założenie, że reformy muszą być przeprowadzone jednocześnie i
jak najszybciej, by ustrój państwowy w nowym kształcie zaczął funkcjonować już od początku
1999 r. Łączne przeprowadzenie reformy powiatowej i wojewódzkiej (a w konsekwencji -
przeprowadzenie również wyborów wojewódzkich w 1998 r.) uzasadnia fakt, że ok. sto
projektowanych powiatów narusza granice obecnych województw. Wcześniejsze (w 1998 r.)
przeprowadzenie reformy powiatowej przy odsunięciu na późniejszy termin reformy wojewódzkiej
wymuszałoby i tak przeprowadzenie w 1999 r. korekty granic wszystkich 49 obecnych
województw. Zaś bałagan reorganizacyjny i kompetencyjny trwałby odpowiednio dłużej, gdyż przy
tworzeniu dużych województw w innym terminie i oddzielnym wprowadzeniu samorządu
wojewódzkiego trzeba by, za każdym razem na nowo, przeprowadzać rozległąnowelizację ok. stu
ustaw ustrojowych i kompetencyjnych.
Przedkładana uchwała, określając zakres zadań niezbędnych do wykonania w najbliższym czasie
przez członków rządu i odległe im urzędy administracyjne, wyznacza równocześnie
nieprzekraczalne terminy ich wykonania.
Dla dotrzymania tych terminów niezbędne jest również przesądzenie, że pierwsze budżety
powiatowe zostaną ustalone przez Regionalne Izby Obrachunkowe, z możliwością korekty przez
rady powiatowe po ich ukonstytuowaniu.
Niezbędne jest także przyśpieszenie prac w ramach rządu, co ma zapewnić uproszczenie trybu
rozpatrywania projektów przez Radę Ministrów - po ich odpowiednim przygotowaniu przez
Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Ustrojowej Państwa oraz akceptacji Premiera.
W okresie przygotowania i wdrażania reformy konieczna jest stabilizacja istniejących podziałów
administracyjnych: zarówno podstawowego na gminy, jak i podziałów specjalnych.
Reformy administracji (a także sądownictwa) są również niezbędne w szerokim zakresie w
kontekście przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, bowiem jest to jedna z podstawowych dróg
zapewnienia Polsce partnerskiego udziału w pracach struktur europejskich i w stosunkach z krajami
członkowskimi.
Proponowana uchwała zapewnia przygotowanie przeprowadzenia reform w możliwie krótkim
terminie, co wychodzi naprzeciw oczekiwaniom obywateli i elit politycznych, w tym partii
tworzących rząd, bez destabilizacji pełnienia funkcji publicznych przez organy władzy
samorządowej i rządowej. Należy wyrazić nadzieję, że sąto również oczekiwania sił politycznych
pozostających obecnie w opozycji.
Reformy w proponowanym kształcie nie wymagają zmian w Konstytucji."
Rozdział IV
Administracja publiczna
- pojęcia i problemy podstawowe
C. Administracja właściciel
Po względnym wycofaniu się w XIX w. z właściwej okresowi Oświecenia aktywności w dziedzinie
gospodarczej, państwo - mowa o państwie demokratycznym dzialającym w ramach gospodarki
rynkowej - zaczyna w XX w. wkraczać z interwencją na pole życia gospodarczego, tym razem
podejmując rolę regulatora rozwoju ekonomicznego dla ochrony gospodarki przed załamaniem.
Chodzi przede wszystkim o nowe zastosowania klasycznych instrumentów policyjnych i
reglamentacyjnych z rosnącym udziałem "regulacji" (o czym była już mowa), ale także o rosnący
udział państwa w zarządzaniu gospodarką narodową i wzrost bezpośredniego udziału własności
państwowej w rynku. Wraz z tym, ale także wobec coraz bardziej znaczącej koncentracji kapitału
prywatnego, następuje również rozwój instytucji ochrony konkurencji i konsumentów oraz wzrost
roli władzy publicznej w ochronie rynku przed tendencjami monopolistycznymi.
W państwach komunistycznych państwo rozwiązało problem kryzysu gospodarczego definitywnie:
po prostu przejęlo zarządzanie całą gospodarką i sektorem usług spokecznych po wywłaszczeniu
prywatnych wlaścicieli z majątku produkcyjnego i mienia użyteczności publicznej. Eksperyment
ten, jak wiadomo, nie był udany: zarządzanie majątkiem gospodarczym, w tym prowadzenie
przedsiębiorstw, wymaga innych umiejętności niż wykonywanie uprawnień władzy publicznej.
Jednak w każdych warunkach ustrojowych administracja wykonuje uprawnienia właścicielskie
państwa (a także gminy czy innej jednostki samorządu terytorialnego) w odniesieniu tak do majątku
publicznego - służącego wykonywaniu podstawowych funkcji publicznych, jak i gospodarczego
(akcje i papiery wartościowe, zakłady produkcyjne czy usługowe itp.). Administracja jest też
wielkim nabywcą pracy ludzkiej oraz towarów i uslug.
Wykonywanie uprawnień właścicielskich w stosunku do majątku administracyjnego i tzw. dobra
wspólnego nie nasuwa nazbyt wielu szczególnych problemów. Uprawnienia te z reguły należą do
organów administracji publicznej, których wykonywaniu zadań służy dany składnik majątkowy -
przy przyznaniu szczególnych uprawnień w tej dziedzinie, gdy idzie o administrację rządową,
ministrowi skarbu lub finansów. W Polsce od 1996 r. organem o ogólnej kompetencji
reprezentowania Skarbu Państwa w stosunkach cywilnoprawnych jest Minister Skarbu Państwa,
działający obok Ministra Finansów (wedle terminologii ustawy o działach administracji rzcldowej,
obowiązującej od 1999 r., jest to, minister właściwy do spraw, odpowiednio, Skarbu Państwa i
finansów publicznych).
Inaczej może wyglądać kwestia wykonywania uprawnień właścicielskich odnośnie do majątku
użyteczności publicznej (państwowego, komunalnego). W celu wykonywania zadań związanych z
wykorzystaniem tego mienia a także utrzymywania go w należytym stanie, zazwyczaj - obok
organów administracji publicznej - tworzone są oddzielne jednostki organizacyjne, niekiedy
wyposażone w odrębną osobowość prawną, którym powierza się zarząd konkretnymi składnikami
mienia (przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, zaklady administracyjne). Majątek ten
("publiczny" - ze względu na funkcję) może być też zaliczany do kategorii majątku gospodarczego,
o którym będzie niebawem mowa. Wobec rozmiarów majątku administracyjnego niektórych
działów administracji rządowej występuje jednak tendencja do uelastyczniania struktur
wykonujących najbardziej kapitałochłonne i odpowiedzialne funkcje wlaścicielskie, a mianowicie
funkcje inwestorskie (nabywanie nieruchomości, modernizacja oraz wznoszenie budynków i
budowli). Na przykład, we Francji w strukturze Ministerstwa Sprawiedliwości zarządzającego, jak
w Polsce, nie tylko gmachami sądowymi, ale i więzieniami, znajduje się obecnie delegacja do
spraw operacji nieruchomościami, mająca status równy dyrekcji (to jest polskiemu
departamentowi), lecz zorganizowana w szczególny, bardziej elastyczny sposób.
W niektórych krajach w ślad za wielkimi firmami prywatnymi, wydziela się ze zwykłych budżetów
(które stają się "budżetami bieżącymi") budżety "kapitałowe" lub inwestycyjne. System ten, dość
powszechny po II wojnie światowej, gdy odrębne budżety inwestycyjne umożliwia-ly
przyspieszenie odbudowy majątku administracyjnego i realnego majątku gospodarczego państwa,
nie jest dziś szeroko stosowany. W pełni stosuje go bodaj jedynie Irlandia. Tym niemniej jego
stosowanie jest poważnie rozważane w Stanach Zjednoczonych Ameryki, a w ślad za nimi w
niektórych innych krajach OECD, jest również zalecane przez ekspertów OECD do rozważenia
krajom postkomunistycznym. Jest oczywiste, że wyodrębnienie budżetu inwestycyjnego musi
pociągać za sobą stworzenie, wcale niekoniecznie w ramach ministerstwa skarbu lub finansów,
odrębnych struktur zajmujących się przygotowaniem tego budżetu i czuwaniem nad jego
wykonywaniem.
Interesujące mogą być również doświadczenia brytyjskie. Mianowicie, zarząd nieruchomościami
państwowymi, także użytkowanymi przez pocztę - jedno z nielicznych przedsiębiorstw publicznych
- został tam skoncentrowany w Agencji Usług Własnościowych. Agencja wchodzi w skład
Ministerstwa Środowiska, wyróżnia się jednak od innych jednostek organizacyjnych ministerstwa
odrębną rachunkowością oraz znaczną samodzielnością w sprawach kadrowych. Podobny status - w
ramach Ministerstwa Obrony-ma służba zaopatrzenia, zajmująca się zakupami zbrojeniowymi.
Majątek gospodarczy państwa sprawia o wiele więcej problemów natury administracyjnej niż
majątek użyteczności publicznej czy majątek administracyjny. Po pierwsze, nie ma jednego tylko
kryterium podziału na majątek publiczny i gospodarczy. Jest bowiem wiele takich składników
majątkowych, które mogą slużyć zarówno celom ściśle administracyjnym, jak i prowadzeniu
działalności gospodarczej, nie mówiąc już o tym, że pewnego typu działalność można uważać - w
zależności od przyjętej konwencji i dostosowanych do niej rozwiązań-albo za wykonywanie funkcji
publicznoprawnych, albo za prowadzenie działalności gospodarczej.
Działalność w dziedzinie poczty, na którąwszystkie państwa miały monopol, długo uważano za
należącą do zwykłych zadań administracji i wykonywano w formach właściwych normalnemu
administrowaniu, zwłaszcza gdy chodziło 0 organizację oraz o status pracowników. To samo
wystąpiło w tych krajach, w których, jak w Niemczech czy na ziemiach polskich, państwo miało
prawny lub tylko faktyczny monopol na budowę i utrzymywanie kolei. Istnieje tendencja do wyłą
ezania tego rodzaju działalności ze zwykłego zakresu działania administracji, jednak zawsze
traktuje się ją w sposób szczególny, wynikający z wykonywania w tych ramach nie tylko
działalności gospodarczej, ale i - używając terminologii francuskiej - "służby publicznej".
Po wtóre, zakładając, że przyjmuje się pewną definicję majątku gospodarczego państwa,
podstawowym problemem, zwłaszcza dziś, jest to, na ile majątek ten jest państwu w ogóle
potrzebny - czy nie powinien ulec prywatyzacji. Jeżeli nie jest potrzebny, pojawia się natychmiast
pytanie: kto i na jakich zasadach przeprowadza w imieniu państwa prywatyzację.
Pod tym względem kraje postkomunistyczne, przed którymi stoi zadanie przeprowadzenia
prywatyzacji w skali dotąd niespotykanej, nie bardzo mogą korzystać z doświadczeń państw
wysoko rozwiniętych - w których prywatyzacja była zawsze dozowana, jeżeli nie
indywidualizowana w ten sposób, że przyjmowano różne rozwiązania dla każdego odrębnego
przedmiotu prywatyzacji. Wyją tek stanowił niemiecki Urząd Powierniczy, który dokonał - bo taki
był cel polityczny- szybkiej prywatyzacji gospodarczego majątku państwowego na obszarze byłej
Niernieckiej Republiki Demokratycznej. W Polsce prywatyzację gospodarezego mienia
państwowego powierzono zasadniczo jednemu z ministrów (najpierw Ministrowi Przekształceń
Własnościowych, od 1996 r. Ministrowi Skarbu Państwa), jednakże kompetencje w wielu materiach
uzyskały także inne niektóre inne organy administracji rządowej (Minister Gospodarki czy też
ministrowie, kierownicy urzędów centralnych i wojewodowie jako "organy założycielskie"
przedsiębiorstw państwowych: w zakresie tzw. prywatyzacji bezpośredniej) bądź specjalnie w tym
celu utworzone szezególne agendy państwowe (jak Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa czy
też Agencja Mienia Wojskowego).
Jak wspominaliśmy, prywatyzacja nigdy nie dotyczy całości gospodarczego majątku państwa.
Dlatego też państwo, działając poprzez swoją administrację, pozostaje właścicielem określonego
majątku gospodarczego i musi nim odpowiednio zarządzać. Dotyczy to zarówno przedsiębiorstw
uznanych za podstawowe dla gospodarki kraju, w tym, w wielu krajach, klasycznych
przedsiębiorstw użyteezności publicznej, jak poczta, koleje, produkeja i dystrybucja energii
elektrycznej (wyżej zaliczyliśmy mienie tego rodzaju do majątku publicznego, a nie gospodarezego;
widać jak względne są te podziały w zależności od przyjętego kryterium), jak i przedsiębiorstw,
które stały się przedmiotem własności państwa wskutek politycznej woli zapobieżenia ich
upadkowi ("nacjonalizacja deficytu", która obejmuje nierzadko kopalnie węgla, niektóre huty
żelaza czy też stocznie). Przedsiębiorstwa użyteczności publicznej występują również - i to
nierzadko liczniej - w innej części sektora publicznego, mianowicie w obrębie samorządu
terytorialnego.
Po trzecie wreszcie, zakładając, że zdecydowano - najlepiej na zasadzie konsensusu politycznego -
o zakresie sektora publicznego, w tym państwowego, podstawowym zagadnieniem staje się forma,
w jakiej państwo (i odpowiednio samorząd terytorialny) działa w sferze swojego majątku.
Może to bowiem być, po pierwsze, bezpośrednia działalnośe administracji państwowej,
wykonywana, tak jak kiedyś w odniesieniu do poczty czy kolei, w sposób zbliżony do zwykłego
administrowania przy rozliczaniu się z budżetem brutto, to jest wszystkimi przychodami i kosztami.
Może to być, po wtóre, działalność zdecentralizowana, ezy zgodnie z przedwojenną terminologią
polską skomercjalizowana'3, polegająca na wyłączeniu z administracji państwowej przedsiębiorstw
państwowych jako odrębnych osób prawnych, obdarzonych określonym zakresem samodzielności,
upodabniającym je do zwykłych podmiotbw gospodarczych, i rozliczających się z budżetem netto,
to jest tylko wynikiem finansowym. Rozwiązaniem pośrednim jest formuła określona u nas jako
zakład budżetowy - jednostka organizacyjna nie posiadająca osobowości prawnej, lecz rozliczająca
się z budżetem netto. W każdym z tych przypadków przedsiębiorstwo pozostaje w "zarządzie
publicznoprawnym".
Po trzecie, może to być wreszcie działalnośe typowo pośrednia, wykorzystują ca podstawową dla
gospodarki rynkowej formułę handlowej spółki kapitałowej. Państwo jest w sensie prawnym
wyłącznie właścicielem akcji bądź udziałów spółki, a swoje uprawnienia właścicielskie wykonuje
tak, jak każdy inny właściciel, to jest przez dysponowanie całością lub przynajmniej odpowiednią
większością głosów w strategicznym organie spółki, jakim jest zgromadzenie akcjonariuszy bądź
wspólników. W takim przypadku mówimy o "zarządzie prywatnoprawnym".
W pierwszym przypadku podstawowe znaczenie ma pytanie do jakiego organu państwowego
należy zarządzanie danym majątkiem państwa, w drugim jaki jest konkretny status przedsiębiorstwa
państwowego, a w szczególności jakie uprawnienia właścicielskie państwo sobie pozostawiło i kto
wykonuje je w jego imieniu (często, jak w Drugiej Rzeczypospolitej, państwo nie przekazuje
przedsiębiorstwu żadnych zbywalnych praw w stosunku do nieruchomości), a w trzecim przypadku
- kto dysponuje w imieniu państwa prawami z akcji lub udziałów i jak wykorzystuje swe
uprawnienia, mając możliwość skorzystania z elastycznych rozwiązań prawa handlowego (np.
skupianie spółek w holdingi).
Godne podkreślenia jest to, że współczesne państwa wysoko rozwinięte, zwłaszcza państwa
kontynentu europejskiego, bynajmniej nie ograniczają się do wykorzystywania tylko ostatniej z
przedstawionych tu możliwości, to znaczy formuły spółki kapitałowej, działającej na zasadach
ogólnych. Obok takiej spółki, w pełni podlegającej przepisom prawa prywatnego, istnieją różnego
rodzaju roz-: wiązania, które zalicza się do sfery prawa publicznego.
Na przykład, we Francji i we Włoszech dośe szeroko stosuje się również mimo postępów
prywatyzacji - formułę, którą można ogólnie określić jako' przedsiębiorstwo państwowe (we Francji
przede wszystkim pod nazwą "zakładu publicznego przemysłowego i handlowego"', a we Włoszech
- "aziendy" i "administracji autonomicznej") bądź szczególnej państwowej jednostki organizacyj.,.
nej o znacznej samodzielności (jak dwie "osoby prawne prawa publicznego"' utworzone we Francji
na mocy ustawy z 20 lipca 1990 r. o organizacji słuiby; publicznej poczt i telekomunikacji, a
mianowicie Poczta i France Telecom, tel ostatni jednak z perspektywy prywatyzacji).
Władze Finlandii wręcz szczycą się przyjęciem w 1988 r. generalnego ustawodawstwa o
przedsiębiorstwach państwowych oraz rozszerzaniem kręgu jednostek orga :; nizacyjnych
posiadających status takich przedsiębiorstw (w 1989 r. - Drukarnia Narodowa, Państwowe Centrum
Informatyczne i Centralne Służby Prac Restauracyjnych;' w 1990 r. - poczta i koleje państwowe). W
Wielkiej Brytanii wciąż występują- prawda, że bardzo nieliczne w stosunku do okresu
przedthatcherowskiego - korporacje publiczne. W Irlandii odróżnia się "korporacje ustawowe"
(czyli przedsiębiorstwa państwowe) i "kompanie" (czyli spółki prawa handlowego), w Niemczech -
"zaw kłady" publiczne (którymi są ważne organizmy fmansowe, na czele z Bankieni :
Związkowym) i spółki z udziałem państwa, w Brazylii - "autarkie" i "przedsiębiorstwa publiczne"
itd.
Tymczasem ustawodawca polski, w ferworze "komercjalizacji", zagubił istotę zarządu
publicznoprawnego, utrzymując - wprowadzony w okresie "realnego socjalizmu - brak
wystarczającego rozróżnienia w tym zakresie podmio towości publicznoprawnej i
prywatnoprawnej, co ma za skutek dominację formuły prywatnoprawnej. Ustawodawca wykluczył
zatem w ustawodawstwie z 1996 r. możliwość tworzenia przez gminy administracyjnych zakładów
(przedsiębiorstw) użyteczności publicznej, wyposażonych w osobowość prawną, odrzucił
możliwość stosowania koncesji publicznoprawnej, zaś tworząc przedsiębiorstwo Telekomunikacja
Polska S.A. w formie spółki prawa handlowego ani nie zadbał o publicznoprawne instrumenty
wpływu władzy na jego działalność, ani nie określił precyzyjnie granic jego misji publicznej.
Jak zauważył jeden z autorów francuskich, mając na myśli nie tylko instytucje swojego kraju:
"[...] przeważa zasada polegająca na tym, że państwowe przedsiębiorstwa przemysłowe, bankowe
lub ubezpieczeniowe są bardziej w stanie stawić czoła konkurencyjnym spółkom prawa
prywatnego, gdy przejmują ich prawne struktury. Przeciwnie, imperatywy, wynikające dla
przedsiębiorstw publicznych, na które nałożono zadania użyteczności publicznej, z celów
określonych przez władzę publiczną, wymagają ściślejszej kontroli i wyraźniejszego powiązania z
administracją [...]"ls.
Należy zauważyć na marginesie tej dyskusji, iż niekiedy wyodrębnia się też inną kategorię -
przedsiębiorstwa "ogólnego znaczenia gospodarezego", przy czyrn nie ma w tym ujęciu znaczenia,
do jakiego sektora własności: publicznego czy prywatnego, takie przedsiębiorstwo należy.
Wykonywanie w imieniu państwa funkcji właścicielskich lub nadzorezych wobec przedsiębiorstw
państwowych lub też spółek z udziałem państwa jest na ogół stosunkowo rozproszone i należy do
właściwych centralnych organów administracji. Pewien wyjątek stanowią tu Włochy, gdzie w 1956
r. powstało Ministerstwo Udziałów Państwowych - obok Ministerstwa Finansów, Ministerstwa
Skarbu (obydwa w tym układzie działają od I944 r.) oraz Ministerstwa Budżetu i Programowania
Gospodarczego (od 1947 r. jest to jedno z ministerstw zajmujących się sferą finansów) -
wykonujące swoje zadania dzięki możliwości tworzenia systemu kierowanych przez siebie
holdingów, spółek i przedsiębiorstw państwowych. Ten system, uważany za wzorcowy do początku
lat dziewięćdziesiątych, okazał się jednak, trzeba to podkreślić, korupcjogenny w sensie
finansowym i politycznym i przestał być uznanym rozwiązaniem modelowym. Znaczne skupienie
dyspozycji w dwóch ministerstwach: finansów oraz przemysłu - nastąpiło również w Hiszpanii,
jako spadek po frankistowskim etatyzmie (por. rozdział II).
Należy przy tym zauważyć, że tylko w niektórych krajach występuje - przyjęte w Polsce - poj ęcie
Skarbu Państwa jako szczególnej osoby prawnej, reprezentującej państwo w stosunkach
cywilnoprawnych wszędzie tam, gdzie nie utworzone zostały i nne państwowe osoby prawne. Tak
rozumiany Skarb Państwa, w którego imieniu działają upoważnione organy administracji oraz
państwowe jednostki organizacyjne, jest konstrukcją charakterystyczną dla niemieckiego kręgu
kultury prawniczej. Gdzie indziej mówi się po prostu o państwie jako podmiocie własności i innych
praw majątkowych. Nie oznacza to, że nie ma tam pojęcia Skarbu Państwa, termin ten ma jednak
zupełnie inne znaczenie.
W Wielkiej Brytanii Skarb (Treasury) jest resortem administracyjnym, wykonują cYm zadania w
takich sferach, jak: przygotowanie i wykonywanie budżetu, międzynarodowy obrót fmansowy
państwa i współpraca z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, a także w sferze kontroli
kapitałowej sektora publicznego.
Podobne znaczenie tego terminu przyjmuje się w USA, gdzie Skarb nie zajmuje się jednak
przygotowaniem budżetu, bowiem należy to do kompeteneji Biura Zarządzania i Budżetu w
urzędzie prezydenckim.
We Francji przez Skarb Państwa rozumie się Dyrekcję Skarbu w Ministerstwie Finansów,
obsługującą i kontrolującą wykonywanie budżetu oraz operacje . finansowe pozabudżetowe i
dokonywane przez podmioty zdecentralizowane, jak również odpowiedzialną za utrzymanie
zewnętrznej równowagi fnansowej. Jest to więc kasa publiczna, przechowująca i wypłacająca
środki pieniężne na pokrycie wydatków państwowych.
Mówiąc o włoskim Ministerstwie Udziałów Państwowych, wspomnieliśmy także o Ministerstwie
Skarbu jako jednym z czterech ministerstw łącznie zajmu- : jących się sferą majątkową państwa.
Ministerstwo Skarbu zajmuje się wydatkami państwa, jak również obsługą jego długów i
depozytów.
Termin Skarb Państwa jest znakomitym przykładem na to, jak zajmując się obcymi rozwiązaniami
prawnymi, zwracać trzeba uwagę na funkcje, jakie spełnia dana instytucja, a nie na jej nazwę. W
odniesieniu do Skarbu Państwa zbliżone do ' siebie terminy oznaczają zupełnie inne instytucje -
wobec czego, kierując się nazwą, nie można dojść do żadnych poważniejszych wniosków w skali
porównawezej. Innym przykładem, wykraczającym poza kwestie administracji gospodarczej, jest
Rada Stanu, którym to terminem w Szwecji tradycyjnie określano radę ministrów, a we Francji (a w
ślad za nią w Belgii i we Włoszech) używa się ' go na określenie organu, którego podstawową
kompetencją stało się orzekanie w sporach administracyjnych - o czym zresztą będzie jeszcze
mowa.
Powyższe omówienie trzech kategorii zadań administracji publicznej (porządkowo-
reglamentacyjne, świadczące, właścicielskie) nie jest, trzeba to podkreślić, bynajmniej
wyczerpujące. Pominęliśmy na przykład istotne zadania : typu ewidencyjnego - gromadzenie
wiadomości potrzebnych do wykonywania innych funkcji, przy obowiązku prowadzenia
odpowiednich ewidencji ze względu na interes publiczny (ewideneja ludności, ewidencja gruntów i
budynków, ewidencja pojazdów) lub z troski o potrzeby obrotu gospodarczego (ewidencja
podmiotów gospodarczych, prowadzona w niektórych krajach niezależnie od reje-strów
prowadzonych przez sądy bądź też zastępująca te rejestry).
Jest oczywiste, że struktury administracji i sposób jej funkcjonowania muszą,: być dostósowane do
pełnionych przez niąfunkcji. Ogólnie rzecz biorąc, mamy dcl. czynienia ze stałym wzrostem zadań
administracji publicznej - częściowo tylko zahamowanym w latach osiemdziesiątych naszego
stulecia. Upadek systemów totalitarnych pokazał, czym kończy się omnipotencja państwa,
realizowan przy użyciu prostackich instrumentów organizacyjnych. Nie zmienia to faktu, że
administracja publiczna nadal ma się dobrze, tyle, że na miejscu wielkich i ociężałych systemów
biurokratycznych pojawia się wiele mniejszych, bardziej elastycznych i konkurencyjnych systemów
lokalnych (regionalnych) lub funkcjonalnych (np. branżowych i zadaniowych) zaś bezpośrednie
panowanie nad ludźmi i majątkiem zamienia się na liczne formy władztwa pośredniego -
sprawowanego za pomocą standardów i procedur. Powodować to musi rozbudowywanie i
kompłikowanie struktur administracji, przy coraz większym zróżnicowaniu tych jej poszczególnych
części składowych, które realizują różne jej funkcje. To zaś z kolei wymaga mnożenia
instrumentów różnorakiej koordynacji zapewniającej - przy całym zróżnicowaniu - jednolitość
działania systemu administracyjnego.
D. Administracja a poliiyka
Jak już zaznaczano, administracja jest aparatem wykonawczym deeyzji politycznych - ale aparatem
aktywnym, na którym, wobec głębokiej znajomości realiów, jaką z natury rzeczy posiada, oraz
wobec ogólnego charakteru jego zadań, omawianego na początku niniejszego rozdziału, spoczywa
obowiązek inicjowania określonych decyzji politycznych.
"[...] Nie ma rozwodu pomiędzy administracją i polityką. Administracja jest instrumentem w rękach
rządu, pozwalającym skonkretyzować w działaniu ideały i programy polityczne. Polityka wymaga
harmonijnego połączenia wzuiosłych ideałów i zdrowego wyczucia realiów. Administracja bez
polityki nie miałaby kierunku postępowania. Natomiast polityka bez administracji nosi inną nazwę -
utopii.
Administracja jest niezbędna, ale podporządkowana. Nie powinna ona działać tak, jak gdyby
należała do niej władza najwyższa. Jeżeli udaje się jej być ogromną i obejmować wszystko, jeżeli
wszystko jej dotyczy, jeżeli towarzyszy ona ezłowiekowi od kolebki po grób, jak twierdzili to
trochę retorycznie pionierzy nauki administracji, nie powinna ona nigdy działać suwerennie, lecz
tylko jako sługa, rozwijając ideały formułowane przez aparat polityczny. Jest to jej podstawowe
zadanie: nie robić polityki, ale uruchomić procesy techniczne niezbędne, by polityka się
realizowała, zapewnić [...], aby wszystko szło dobrze.
Wykonawstwo nie jest jednak służalczością - administracja powinna przyczyniać się, w pewnym
zakresie i w pewien sposób, do formułowania ogólnych ideałów. Jej działalność, w tym znaczeniu,
jest podobna do roli prywatnych sekretarzy: staranne wykonywanie, inteligentna interpretacja,
właściwe sugestie - i to wszystko z taktem, wirtuozerią i dyskrecją [...]"
Ten, może przydługi, cytat z programowego artykułu hiszpańskiego znawcy zagadnień
administracji - i polityka L. Lopeza Rodo', stanowi jeden z wielu dowodów na to że kwestia
stosunku pomiędzy administracją i polityką, kluczowa d1a zrozumienia roli administracji, wymaga
dokonywania subtelnych analiz i formułowania ostrożnych wniosków. Tym niemniej, wnioski takie
są potrzebne, a pierwszym z nich jest niewątpliwie potrzeba funkejonalnego oddzielenia od siebie -
w obrębie administracji - aparatu spełniającego funkcje polityczne i '' aparatu o charakterze
administracyjnym.
Problem rozdziału polityki i administracji wiąże się we współczesnych demokracjach przede
wszystkim z tym, że - poza modelem szwedzkim - ministrowie (a w USA sekretarze pod
zwierzchnictwem prezydenta) są jednocześnie, jako członkowie rządu, twórcami polityki i szefami
administracji, ponosząc (poza; USA), polityczną odpowiedzialność za podległą sobie administrację.
Ponieważ, ministrowie są szefami zorganizowanej resortowo administracji, ich aparat pomocniczy
w postaci ministerstw jest z natury rzeczy uwikłany w wykonywanie zadan politycznych.
Przygotowuje decyzje polityczne - przy czym decyzjami politycznymi jest też treść aktów
wykonawczych do ustaw - i czuwa nad ich wykonaniern, dokonując w związku z tym ich stałej
interpretacji.
Kwestii tych nie ma w zasadzie w modelu szwedzkim, gdzie tradycyjnie wy-` stępuje rozdział
między ministerstwami zajmującymi się sprawami politycznymirc (w szczególności planowaniem,
przygotowaniem projektów ustaw i aktów wykonawczych, powolywaniem na najwyższe
stanowiska, rozpatrywaniem odwołań od decyzji indywidualnych, mających ogólniejsze znaczenie)
oraz urzędami central-`' nymi, których zadania ograniczają się do wykonywania trzech zczterech
powyżej-' wymienionych funkcji administracji.
Ze względu na swoją daleko posuniętą konsekwencję model ten mógłby być przykładowym
rozwiązaniem kwestii roli ministra i ministerstwa w administracji, gdyby nie to, że jest zbyt ściśle
związany z odwiecznymi tradycjami Szwecji, a zatem nie może być łatwym przedmiotem recepcji
w państwach o zupełnie innych tradycjach. Tym niemniej, obserwowany obecnie we wszystkich
modelach rozwój form organizacyjnych luźno poddanych kontroli rządu - poczynając od amery-;
kańskich "niezależnych agencji", część których stała się wzorem europejskich "organów
regulacyjnych" - wskazuje na to, że Szwecja może dostarczać mate-' riału tak do przemyśleń, jak i
do przejmowania określonych rozwiązań.
W modelach europejskich podstawowe znaczenie będzie miała jednak przede;' wszystkim kwestia
rozdziału zadań politycznych i administracyjnych w obrębie struktur ministerialnych. Francja, jak
była o tym mowa, jest przykładem instytuejonalnego rozdziału - dzięki stworzeniu "gabinetu
ministerialnego". Cała ta kwestia będzie przedmiotem rozważań w rozdziale następnym,
poświęconym orga-' nizacji administracji centralnej. W tym miejscu nie można jednak nie
zauważyć, że;: jak się to ocenia obecnie, gabinety nie zapewniły wystarczającego rozdziału między
polityką i administracją. Złożone w dużej mierze z oddelegowanych stałych urzędników, uległy
"funkcjonaryzacji", ale jednocześnie pracujący w nich urzędnicy stali się swoistymi ofiarami
polityzacji.
Innym aspektem problematyki stosunku polityki i administracji w obrębie ad-' ministracji
publicznej jest zagadnienie politycznego charakteru niektórych urzędów administracyjnych. Jak
wiemy, w administracji federalnej USA przez wiele dziesiątków lat zeszłego stulecia wszystkie
stanowiska były uważane za polityczne, to jest podlegające zmianom wraz ze zmianą prezydenta. Z
kolei tradycją Anglii, Szwecji i Niemiec jest apolityczność państwowej shiżby cywilnej i jej
stabilność, niezależność od zmian politycznych. Model francuski, ukształtowany pod tym
względem ostatecznie dopiero po II wojnie światowej, stara się łączyć stabilność właściwej
administracji ze zmiennością politycznych struktm w administracji. 1 ta kwestia doczeka się
rozwinięcia w odpowiednim rozdziale.
Warto jednak na koniec tych rozważań zaznaczyć, że konieczny rozdziaa między polityką i
administracją łączy się następnie z kwestią charakteru odpowiedzialności osób za rezultaty
zarządzania sprawami życia zbiorowego. Odróżniać bowiem trzeba odpowiedzialność rządu (czy
władz samorządowych). a więc ciał politycznych w ścisłym znaczeniu tego słowa, od
odpowiedzialności organu czy funkcjonariusza administracyjnego. Mówiliśmy poprzednio o
policjach, służbach czy organach administracyjnych wykonujących różne funkcje luli zadania
publiczne. Każda z tych instytucji ponosi odpowiedzialność cząstkową.
zakreślonąkompetencją(właściwością) organu.
W życiu zbiorowym liczy się jednak również stan spraw publicznych jako całość. Za to zaś
odpowiadają rządy centralne czy władze samorządowe, a więc politycy demokratycznie wybierani
do sprawowania władzy. Wraz z nimi za ogólny stan spraw publicznych odpowiada pewna
szczególna grupa urzędników, którycl; odpowiedzialność ma również charakter ogólny (za stan
rzeczy, odpowiedzialność polityczna). Szczególnie istotna jest w tej mierze zawsze konstrukcja
zarządu terenowego, gdzie odpowiedzialność polityczna za ogólny stan spraw na danym terytorium
jest zazwyczaj skupiona i może wtedy bądź znajdować się w gestii rządu i administracji rządowej,
bądź też należeć do władz samorządowych. Gdy odpowiedzialność w omawianym zakresie należy
do rządu, w niektórych krajach przedstawicielami państwa w terenie są członkowie służby cywilnej
(prefekci we Francji, choć mają oni w ramach służby szczególny status), w innych - urzędnicy
polityczn: odchodzący ze stanowiska razem z rządem (polscy wojewodowie).
Wśród spraw publicznych, za które władza terytorialna (rządowa czy samorządowa) ponosi
odpowiedzialność ogólną (polityczną), wyodrębnia się przede wszystkim opisywana tu poprzednio
sfera porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego, i to niezależnie od tego, czy
bezpośrednie uprawnienia policyjne przysługują tej władzy, czy też leżą w gestii wyodrębnionych
slużb lub inspekcji. Właśnie wspomniana już konstrukcja władzy administracyjnej o
odpowiedzialności ogólnej odnosi się przede wszystkim do tej sfery obowiązków państwa,
niezależnie od tego czy odpowiedzialność tę przypisuje się urzędnikom rządowym (wojewoda; czy
władzom samorządowym (starosta). Obok sfery porządku publicznego i bezpieczeństwa
zbiorowego należą tu ogólne kwestie rozwoju gospodarczego danegc terytorium i dobrobytu
mieszkańców, lecz w tym drugim zakresie odpowiedzialność ogólna zazwyczaj przypisywana jest
współcześnie władzom politycznym w sensie ścisłym (zatem rządowi w skali ogólnej a w skali
terytorialnej - władzorr samorządowym). One bowiem, pochodząc z wyborów powszechnych, mają
legi tymację polityczną do aktywnego zarządzania rozwojem, jako, że w tym właśnis zakresie
ponoszą główną odpowiedzialność przed wyborcami.
W Polsce dopiero rozpoczęła się dyskusja nad statusem władz tego rodzaju. Z trudnością
przełamywane są wspomniane nawyki systemu hierar- ' chicznego, powodujące, że wciąż zalicza
się je do administracji rządowej (np. Rada ds. Uchodźców, regionalne izby obrachunkowe) lub do
administracji samorządowej (np. samorządowe kolegia odwoławcze). Tymczasem, tak na- ź
prawdę, to właśnie tego rodzaju niezależne ciała już niedługo będą musiały w :_ wielu dziedzinach,
szczególnie w gospodarce, przejąć od rządu odpowiedzial- ; ność za funkcję regulatora (rynku);
jeśli zaś rzeczywiście mają spełnić taką . funkcję, muszą cieszyć się bezwzględnym zaufaniem
środowiska (np. przedsiębiorców), w ich skład wchodzić więc będą raczej cieszący się autorytetem
przedstawiciele tego środowiska (np. danego sektora gospodarki), tak jak jest ' ono
ustrukturyzowane, niż przedstawiciele biurokracji rządowej czy świata polityki partyjnej. Jak
widać, kwestia "regulacji" wykracza poza podnoszoną już materię statusu "organu regulacyjnego";
"regulacja" może być również a w wielu sektorach gospodarki nawet powinna być -
"samoregulacją", dokonywana przez same "regulowane" podmioty lub reprezeńtujące je instytucje.
Od władz administracyjnych tego rodzaju należy odróżniać ciała doradcze i konsultacyjne, licznie
organizowane przy różnych organach administracyjnych, tak rządowych, jak i samorządowych.
c)
Formy oparte na czynniku majątkowym
Obok wspomnianych wyżej form administracji zdecentralizowanej, opartych na czynniku
osobowym, do zdecentralizowanych form wykonywania administracji publicznej należą także
instytucje oparte przede wszystkim na czynniku majątkowym (kapitałowym).
Są wśród nich instytucje zarządzające wyodrębnionym rzeczowo majątkiem pubłicznym,
wykonujące zadania publiczne o charakterze praktycznym (usługi użyteczności pubłicznej - np. w
zakresie oświaty, ochrony zdrowia, pomocy społecznej, komunikacji zbiorowej czy dostawy wody i
kanalizacji). Są to przedsiębiorstwa użyteczności pubłicznej i zakłady administracyjne. Obok nich
występujątakże instytucje o charakterze kapitałowym (fun-, duszowym - np. kasa chorych, Fundusz
Pracy, Agencja Rynku Rolnego).
Utworzenie i konkretny zakres działania tych instytucji wynika bądź wprost z ustawy (np. Polskie
Koleje Państwowe, Uniwersytet Warszawski, Biblioteka Narodowa, Zakład Ubezpieczeń
Społecznych), bądź z indywidualnych aktów władz administracyjnych wydanych na podstawie
ustawy (np. za- : kłady opieki zdrowotnej, szkoły, muzea czy biblioteki).
W grupie tej występuje znaczne zróżnicowanie typów instytucji i ich sta- ` tusu prawnego.
Najogólniej jednak można powiedzieć, że z jednej strony chodzi tu o usługi publiczne świadczone
na rzecz szerokiego kręgu odbiorców, < zazwyczaj na gruncie stosunków umownych
(przedsiębiorstwa użyteczności publicznej - np. energetyczne, wodociągowo-kanalizacyjne,
transportu publicznego). Z drugiej zaś - o usługi wykonywane na rzecz konkretnej grupy
użytkowników (zakład administracyjny - szkoła i uczniowie, szpital i pacjenci)
i wtedy stosunek prawny między stronami ma charakter administracyjny, a zakład ma wobec
swoich użytkowników uprawnienia zwierzchnie - tzw. władztwo zakładowe. Niektóre instytucje tej
drugiej kategorii łączą status zakładu administracyjnego z formułą korporacyjną, o której była
mowa poprzednio, np. państwowa szkoła wyższa, która jest z jednej strony korporacją
pracowników (nauczycieli akademickich i innych pracowników) oraz studentów, składających się
na "samorząd akademicki", z drugiej - wykonuje wobec studentów uprawnienia władztwa
zakładowego.
Obok przedsiębiorstw użyteczności publicznej i zakładów administracyjnych do podmiotów
zdecentralizowanej administracji publicznej należą też instytucje finansowe, jak kasy chorych czy
Fundusz Pracy, zwłaszcza oparte na wpływach ze źródeł pozabudżetowych (tu - składki). Mogą one
posiadać równocześnie charakter korporacyjny (samorząd ubezpieczonych) bądź być tylko formą
wyodrębnienia majątku publicznego (funduszu), z zarządem wyznaczanym w inny sposób. Ich
zadania mogą wyrażać się zarówno w finansowaniu usług publicznych (np. usług opieki
medycznej) czy wspieraniu realizacji innych zadań publicznych (np. finansowanie tworzenia miejsc
pracy lub programów szkoleniowych umożliwiających zmianę kwalifikacji), jak i w wypłacaniu
świadczeń finansowych osobom uprawnionym. Niekiedy takie instytucje mają za zadanie
interwencję na rynku - w interesie publicznym (np. Agencja Rynku Rolnego).
Instytucje administracyjne świadczące usługi publiczne zwane są "samoistnymi" - jeśli są
wyposażone w osobowość prawną (np. przedsiębiorstwo wodociągowe) - albo "niesamoistnymi",
gdy działają w ramach innej osoby prawnej - podmiotu prawa publicznego (np. szkoła podstawowa
czy ponadpodstawowa, prowadzona jako jednostka budżetowa albo zakład budżetowy z reguły
przez jednostkę samorządu terytorialnego). Wymaga podkreślenia, że wszystkie występujące w tej
grupie podmioty pozostają "w zarządzie pubłicznoprawnym" - gdyż ich byt regulowany jest
przepisami prawa administracyjnego, niezależnie do tego czy są wyposażone w osobowość prawną,
czy też nie (zarówno więc nie posiadający osobowości prawnej zakład budżetowy, jak i, będące
osobami prawnymi, przedsiębiorstwo państwowe, samodzielny zakład opieki zdrowotnej czy kasa
chorych).
Należy jeszcze raz podkreślić, że w obowiązujących uregulowaniach prawnych, a także we
współczesnej doktrynie polskiej, brak jest wyraźnych ustaleń co do publicznoprawnej
podmiotowości omawianych instytucji, pozostających w zarządzie publicznoprawnym, nawet tych
samoistnych. Wciąż zatem oddziałuje na nas tradycja - ukształtowana jednak dopiero w "Polsce
Ludowej", w sprzeczności z dziedzictwem Drugiej Rzeczypospolitej - zacierania granicy między
prawem publicznym a prawem prywatnym. Wskazuje to zarazem, jak wiele jest jeszcze do
zrobienia w tej materii.
Natomiast podmioty państwowe i komunalne, których byt opiera się na prawie prywatnym (spółki
prawa handlowego, fundacje, stowarzyszenia itp.)
nie należą do omawianej tu grupy instytucji administracji zdecentralizowanej. Pozostają bowiem "w
zarządzie prywatnoprawnym". Jeśli więc wykonują zadania publiczne, to czynią to w formie zadań
zleconych (ustawaU aktem administracyjnym, na gruncie porozumienia albo w drodze umowy - z
regu-ly , zawieranej w trybie zamówienia publicznego).
Zazwyczaj władza publiczna nie ma monopolu na świadczenie usług określonego rodzaju, choć
zdarzają się wyjątki - np. w odniesieniu do usług pocztowych. Trzeba też zauważyć, że w
większości dziedzin usług użyteczności publicznej to od właściwej władzy zależy, czy utrzymana
zostanie forma zarządu publicznoprawnego, czy tej dana jednostka świadcząca zostanie
skomercjalizowana (w obecnym rozumieniu tj. oparta na podstawach prawa prywatnego -
handlowego) lub sprywatyzowana.
W obowiązującym w Polsce porządku prawnym nie występuje, znana''.'' w niektórych innych
krajach, ogólna konstrukcja przedsiębiorstwa użytecz·'; ności publicznej, wyposażonego w
osobowość prawną. W rezultacie, usługi ", komunalne w zarządzie publicznoprawnym świadczone
są powszechnie w ; formach niesamoistnych, tj. w formie jednostki budżetowej albo zakładu
budżetowego, tworzonych na podstawie ogólnych przepisów o finansach publicznych, a w formach
samoistnych - tylko wówczas, gdy wynika to z ustaw'' szczególnych (np. z ustawy o organizowaniu
i prowadzeniu działalności kultu- ! ralnej, o szkołach wyższych czy o zakładach opieki zdrowotnej),
albo w formach prawa prywatnego (jako spółki prawa handlowego). Również - poza finansowym
mechanizmem funduszu celowego - nie ma ogólnej administracyji poprawnej konstrukcji instytucji
decentralizacji kapitałowej (finansowej).
Należy wyraźnie zaznaczyć, że skoro w obecnym podpunkcie omawiamy jedynie samodzielne
podmioty administracji publicznej oparte na czynniku:::; majątkowym, instytucje nie mające
takiego charakteru (te "niesamoistne") nieprzynależą tutaj, lecz winny były zostać omówione w
punkcie pierwszym (jako instytucje administracji rządowej, działające na zasadach dekoncentracji
rzeczowej, np. ośrodek szkolenia rolniczego) albo w punkcie Bb (jako instytu-' cje samorządu i
administracji komunalnej, również działające na zasadzie de-! koncentracji rzeczowej, np. szkoła).
Wspólne omówienie ich w tym miejscu podyktowane jest jedynie faktem, że wszystkie -
niezależnie od statusu prawnego - mają charakter majątkowy.
Również podmioty państwowe i komunalne, których byt opiera się na prawie prywatnym (spółki
prawa handlowego, fundacje, stowarzyszenia i in.) nie należą do omawianej tu grupy instytucji
(podmiotów) administracji zdecentralizowanej. Skoro pozostają "w zarządzie prywatnoprawnym",
nie należą w: ogóle do kategorii podmiotów administracji publicznej. Jeśli więc wykonują zadania
publiczne, to czynią to tak, jak podmioty sektora prywatnego - na gruncie koncesji lub w formie
zadań zleconych (o których zaraz będzie mowa).
C. Zadania i funkcje zlecone
Wykonywanie zadań publicznych może też być zlecane "na zewnątrz' a więc innym podmiotom,
zazwyczaj spoza administracji. Chodzi o różnorodn podmioty funkcjonujące na zróżnicowanych
podstawach prywatnoprawnych, ja fundacje, stowarzyszenia czy spółki prawa handlowego (w tym
również te, ktć rych fundatorem czy "ekonomicznym właścicielem" jest Skarb Państwa lub jed
nostka samorządu terytorialnego), ale również o osoby fizyczne, a także o podmio ty prawa
publicznego (np. gminy, którym - obok ich własnych zadań public nych - przekazano dodatkowo
do prowadzenia zadania administracyjne rządowe;
W rezultacie chodzi o dwie fale zlecania zadań publicznych: wewnątrz admin stracji publicznej -
między jej różnymi segmentami (zazwyczaj podmiotom admini stracji zdecentralizowanej państwo
przekazuje dodatkowe zadania, jako zlecone) oraz na zewnątrz administracji (prywatyzacja
wykonywania zadań z zakresu ad ministracji publicznej); to ostatnie łączy się najczęściej ze
zlecaniem zadań public nych organizacjom pozarządowym jako podstawowym instytucjom
społeczeństw obywatelskiego - o czym będzie mowa w rozdziale dotyczącym właśnie spoleczer
stwa obywatelskiego.
Najkrócej mówiąc, zadania publiczne bywają zlecane dwiema głównym drogami - mocą ustawy lub
w drodze czynności indywidualnej. Mocą ustaw zlecenie jest imienne (np. Telekomunikacji Polskiej
w ustawie o łączności cz Polskiemu Związkowi Łowieckiemu w ustawie -Prawo łowieckie) lub
odnosi si do pewnej kategorii podmiotów (np. zadania zlecone gminom). W takim przy padku
mamy do czynienia z przeniesieniem właściwości (odpowiedzialności pu bliczno-prawnej). Zaś
czynność indywidualna, w drodze której zleca się różnym konkretnym podmiotom wykonywanie
zadań publicznych, może mieć charakte publicznoprawny (np. koncesja, powierzenie zadania w
trybie porozumienia ad ministracyjnego) lub prywatnoprawny (np. umowa).
Również wiele zadań samorządu terytorialnego (szczególnie usługi publiczn o charakterze
odpłatnym) wykonuje się obecnie w Polsce na podstawie zlecenia Przykładowo, gminy powierzają
ich wykonanie różnym podmiotom prawa prywai nego, co zawsze następować musi z
uwzględnieniem zasad równości i konkurencji zasadniczo (jeżeli z przepisów szczególnych nie
wynika co innego) w trybie zamć wień publicznych. Tryb ten jest obowiązkowy także wówczas,
gdy wykonawcą zadania jest spólka prawa handlowego ze 100% udziałem gminy (komunalna
osoba prawna znajdująca się "w zarządzie prywatnoprawnym"; zazwyczaj jest to skomercjalizc
wane przedsiębiorstwo komunalne). Zlecenie wykonania konkretnego zadania ni zmienia zasady, że
odpowiedzialność publicznoprawna za prowadzenie zadań komv nalnych określonego rodzaju
pozostaje przy jednostce samorządu terytorialnego.
Gdy zlecenie ma charakter publicznoprawny, prowadzi ono w rezultacie d ustalenia szczególnego
statusu podmiotu przejmującego odpowiedzialność lu wykonującego zadanie. Chodzi o tzw. prawa
specjalne lub wyłączne. Należy prz tym odróżnić wyraźnie sytuację, w której chodzi tylko o
powierzenie wykonywania zadania publicznego, od stanu, w którym przeniesieniu podlega sama
kompetencja administracyjna (zadanie publiczne), a wraz z tym - sfera odpowiedzialności
publicznoprawnej.
***
Powyższe omówienie podstawowych pojęć administracji publicznej służy ukazaniu ogromnego
zróżnicowania form organizacyjnych, w których prowadzona jest działalność państwowa na rzecz
interesu publicznego.
Oto bowiem "administracja" w jej podmiotowym ujęciu to nie tylko "władze polityczne", a więc
ciała reprezentujące związek publicznoprawny, jakim jest państwo, gmina ezy inne jednostki
samorządu terytorialnego, ale także ich liczne organy, służby, instytucje administracyjne, różne inne
podmioty administracji publicznej i samodzielne władze administracyjne, różnorodne
przedsiębiorstwa użyteczności publicznej i zakłady administracyjne, fundusze i inne formy
decentralizacji administracji publicznej oparte na czynniku kapitałowym, a także wiele zadań
wykonywanych na rzecz interesu publicznego przez podmioty sektora prywatnego, na gruncie
zlecenia.
Na koniec należy więc podkreślić, że w państwach demokratycznych, w których decentralizacja
zadań publicznych należy do podstawowego kanonu myślenia politycznego, widoczna jest również
- w ramach wspomnianego już "nowego zarzą dzania publicznego - rozległa tendencja do szerokiej
prywatyzacji wykonywania zadań publicznych i ich uspołeczniania - właśnie w różnych formach
zlecania tyeh zadań rozlicznym podmiotom gospodarczym, instytucjom i organizacjom pozarzą
dowym, a także osobom fizycznym. Z drugiej strony jest istotne, by procesowi temu towarzyszyło
umacnianie istoty administracji publicznej - mechanizmów odpowiedzialności państwa za stan
spraw publicznych.
Rozdział V
Problemy organizacji administracji centralnej
Zagadnienia ogólne
Zwracaliśmy już uwagę na stopień kompłikacji problematyki organizacji administracji centralnej.
Wynika on przede wszystkim z tradycyjnego dla wszystkich modeli administracji, poza szwedzkim,
łączenia na tym szczeblu funkeji politycznych i funkcji o charakterze administracyjnym. Innym
powodem szczególnego skomplikowania problematyki jest równie tradycyjna struktura centralnego
aparatu administracyjnego, ukształtowana pod kątem podziału na resorty administracyjne, których
nigdzie nie ma już tylko pięciu, jak w "klasycznym" podziale resortowym z wieku osiemnastego (o
czym była mowa przy okazji omawiania tradycji niemieckiego modelu administracji publicznej).
Liczba ministerstw rośnie - jest ich dziś około dwudziestu w państwie europejskim przeciętnej
wielkości, aż czternaście w małej Szwecji - i w rezultacie coraz częściej wiele spraw dotyczy więcej
niż jednego resortu. Z reguły mniejsza jest liczba ministerstw w państwach federalnych, lecz
wynika to z faktu załatwiania znacznej części spraw administracyjnych w krajach związkowych, a
więc przez organy władzy wykonawczej i administrację tych krajów (stanów).
Coraz trudniejsza jest w tych warunkach koordynacja działania aparatu administracyjnego, do
czego kiedyś wystarezała Rada Ministrów - i to nawet, w tradycyjnym modelu angielskim i
francuskim, bez żadnego odrębnego aparatu pomocniczego.
Trzeba tworzyć coraz to nowe techniki i instytucje koordynacji międzyresortowej - na obu
poziomach: politycznym i administracyjnym. Jest to konieczne, zwłaszcza wówczas, gdy same
ministerstwa są bardzo rozbudowane, co ma miejsce wszędzie tam, gdzie nie ma pełnego,
instytucjonalnego rozdziału między rzą dem (i ministerstwami) a administracją centralną. Rozdział
taki, jak wiemy, konsekwentnie występuje tylko w modelu szwedzkim i po części w modelu
amerykańskim. Z kolei w Szwecji i w Finlandii narzeka się na trudności w skoordynowaniu
działalności poszezególnych urzędów centralnych, przyzwyczajonych do tradycyjnie dużej
samodzielności, i poszukuje się sprawniejszych niż dotąd mechanizmów w tej dziedzinie.
Trudności, na jakie napotyka współczesna administracja centralna, wynikają więc z nałożenia się na
siebie tradycyjnych rozwiązań organizacyjnych dotyczą cych rządu oraz skomplikowania - a z nim
rozrostu - administracji centralnej. Za tradycyjnymi rozwiązaniami organizacyjnymi stoją dzisiaj
także ogólniejsze zasady: demokratycznego ustroju politycznego (w szczególności, zasada
odpowiedzialności' władzy wykonawezej za działalność administracji, realizowana, jak wiemy, w
różny' sposób). Z kolei ogromna rozbudowa aparatu administracji centralnej wynika ze' znacznego
zwiększenia zakresu jej zadań - i procesy te postępują, mimo przeprowadzenia decentralizacji albo
kontynuowania tradycyjnej "niecentralizacji", a także' podejmowania jednocześnie deregulacji -
szczególnie modnej w latach osiemdziesiątych. Ponieważ rozwiązań tradycyjnych, nieraz mało
efektywnych, często nie można odrzucić ze względu na ich ścisły związek z zasadami ustroju
politycznego, wszędzie odczuwana jest silna potrzeba poszukiwania nowych rozwiązań.
Z tego powodu kwestia odpowiedniego zorganizowania "centrum rządu" budzi w wielu krajach
duże zainteresowanie. Również w Polsce konieczne jest ukształtowanie sprawnego systemu władzy
centralnej, łączącego w sobie instytucje polityczne i administracyjne, służącego kształtowaniu
spójnej polityki państwa, a następnie jej realizacji.
Jądro tego systemu stanowi szef rządu i pozostali członkowie rządu, z reguły noszący tytuly
ministrów, jak również organ kolegialny - ciało kolektywne, w którym szef rządu spotyka się z
ministrami - najczęściej nazywane Radą Ministrów. System powinien objąć także różnej rangi
komitety ministerialne i międzyresortowe jako istotne części składowe mechanizmu kolektywnej
koor-, dynacji działania aparatu centralnego", jak wreszcie aparat pomocniczy szefa rządu oraz
kolektywnych form koordynacyjnych szczebla centralnego.
Istotne jest to, że musi to być - różny w różnych krajach, ze względu na właściwe im reżimy
polityczne oraz tradycje - system, działający w dużej mierze na zasadzie rutynowej. Współczesna
Polska, trzeba to jeszcze raz podkreślić, jest jeszcze odległa od jego ostatecznego ukształtowania,
mimo dokonania podstasvowych rozstrzygnięć ustawowych w ustawodawstwie z lat 1996-1997
(ustawa 0 organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zakresie działania ministrów oraz
ustawa o działach administracji rządowej). Tę drugą, warto pamiętać, uchwalono z odsuniętą do
1999 r. datą wprowadzenia w życie, i w tym roku poważnie znowelizowano.
Należy podkreślić, że współcześnie w ramach "centrum rządu" wszędzie muszą funkcjonować i
współdziałać swoiste mechanizmy "administracji na rzecz rządzenia", związane z obslugą "woli
politycznej", której przejawem jest dziś demokratycznie obierana władza wykonawcza (rząd w
swoim politycznym składzie), oraz obok tego - klasyczny aparat administracji centralnej, służący
realizacji zadań publicznych i wykonywaniu określonych prawem kompetencji administracyjnych.
Dziś administracja centralna, a także rząd (choć samodzielny w funkcjach rządzenia), związane są
prawem ustanowionym przez władzę ustawodawczą inaczej niż w dawniejszych ustrojach,
zwłaszcza w monarchii absolutnej, a także w państwach totalitarnych XX w., gdzie władza
polityczna była skupiona w ręku władcy (dyktatora) i była oddzielona od administracji centralnej
państwa, kierując z zewnątrz nie tylko nią, lecz również i organami ustawodawczymi. Te ostatnie
były politycznie zupełnie zmarginalizowane, choć nieraz rozbudowywano je, czasem wręcz nadając
barokowe ksztakty.
Poza brakiem wyższych szczebli samorządu terytorialnego - który to brak usunięto w wyniku
reformy 1998 r. - właśnie stan "centrum rządu", stanowiący wynik nałożenia się nienajlepszych
własnych tradycji politycznych na kontynuację spuścizny "Polski Ludowej", dość paradoksalnie
ugruntowaną przez tradycyjne przywiązanie do modelu niemieckiego, był najsłabszym punktem
funkcjonowania władzy wykonawczej Trzeciej Rzeczypospolitej i organizacji naszej administracji
publicznej. Słabości tej nie mogly przełamać same ustawodawcze rozstrzygnięcia z lat 1996-1999,
które jedynie stwarzają odpowiednie możliwości. Nawet bowiem dokonana w 1999 r. nowelizacja
ustawy o działach administracji rzcidowej - której celem ma być rzeczywiste wprowadzenie tej
ustawy w życie - tylko może, lecz nie musi, pociągnąć za sobą jakościową zmianę w omawianej
dziedzinie.
Pamiętać przy tym należy, że to właśnie od "centrum rządu" powinny wychodzić impulsy dalszego
reorganizowania całej administracji publicznej. Reorganizacja ta, ukierunkowana przede wszystkim
na decentrałizację i deregulację, ale także dekoncentrację kompetencji ministerialnych na szczebel
administracji centralnej oraz do rządowej administracji terenowej, tylko częściowo została
przeprowadzona w ramach reformy 1998 roku. W szczególności ciągle nie widać, by wojewodowie
realnie odnaleźli się w nowej pozycji i istotnej roli "władzy administracyjnej o odpowiedzialności
ogólnej". Większość z nich nadal tylko "wykonuje kompetencje".Bez praktycznego dokończenia
reformy, ale też i normatywnego dopełnienia jej w sferze finansów publicznych, admini;;tracja
rządowa, zamiast być inicjatorem i katalizatorem, pozostanie poważną blokadą w ogólnym procesie
transformacji ustrojowej.
Rozdział VI
Problemy organizacji administracji terytorialnej
Zagadnienia ogółne
Najbardziej racjonalna organizacja rządu i administracji centralnej (w używ nym dotąd rozumieniu,
tj. organów, urzędów i instytucji działających w stoli kraju) nie zapewni sama z siebie należytego
wykonywania zadań, które przypada całej administracji publicznej. Poza pewnymi - i to raczej
nielicznymi - kategori mi spraw, które rząd i administracja centralna są w stanie rozpoznać i
załatwić ca kowicie samodzielnie, administracja państwowa nie może obyć się bez rozbudow nego
aparatu terenowego, który, z jednej strony, zapewnia doplyw niezbędny informacji oraz dopływ
spraw, a z drugiej strony umożliwia skonkretyzowan i wykonanie ustaleń przyjętych w centrum.
Problematyka administracji terytorialnej nie ogranicza się jednak do aspe tów czysto
organizacyjnych, mianowicie do tego, jak - w jednostkach terytoria nych, ukształtowanych wedle
określonych zasad, przy przyjętej liczbie ich szez bli - rozdzielić zadania agend
podporządkowanych bezpośrednio lub pośredn rządowi i administracji centralnej, jak i te agendy
zorganizować. Nie ogranic: się ona zatem do kwestii dekoncentracji administracyjnej (o której była
mov w rozdziale IV). Zarządzanie w skali terytorialnej posiada bowiem także szczeg ne aspekty
polityczne, łączące się z potrzebą uwzględnienia w jej ramach udzia obywateli w wykonywaniu
zadań pubłicznych.
Na kontynencie europejskim, przede wszystkim w modelu niemiecku udział obywateli w
administracji terytorialnej przybrał w XIX w. postać samorz du terytorialnego. Samorząd
terytorialny, wraz z sądownictwem administrac nym, stanowił, jak była o tym mowa przy okazji
omawiania tradycji tego model naturalne niejako uzupełnienie konstytucjonalizmu, a zarazem
uzupełnienie centr listycznego modelu administracji terytorialnej, uformowanego w okresie absolut
zmu. Był zatem podstawową formą decentralizacji administracji (z punktu dzenia nauki o
administracji publicznej i prawa administracyjnego) i równocześr najważniejszą formą podziału
władzy wykonawczej w państwie między rz; i samodzielne korporacje terytorialne (z punktu
widzenia prawa konstytucyjne; i nauk politycznych). W każdym razie samorząd i decentralizacja w
takim ujęciu reakcja na centralizm absolutyzmu, a więc wymuszona lub oktrojowana forma
podzielenia się przez rząd władzą z miejscowym obywatelstwem.
Samorząd terytorialny kształtował się na kontynencie europejskim w sposób różny, zależnie od
miejscowych tradycji. Wystarczy przypomnieć, w jak różnym czasie i w jak różnych formach
ukształtowano jego instytucje w Niemczech stało się to definitywnie już w drugiej połowie XIX w.
- i we Francji - gdzie w XIX w. samorząd ograniczał się w praktyce tylko do gminy, a rzeczywisty
samorząd wyższego szczebla pojawił się dopiero ponad sto lat później, po 1982 r., kiedy to
zwiększono też istotnie samodzielność gmin.
Inaczej było w modełach angielskim i amerykańskim - a w odniesieniu do gmin także w modelu
szwedzkim. Samodziełnośe określonych jednostek terytorialnych była tradycyjnie uważana za
naturalną, a przez to oczywistą. Samorząd z natury rzeczy nie stanowił tam formy decentralizacji,
lecz dowód na tradycyjne istnienie, jak ją nazywają niektórzy, "niecentralizacji" jako zjawiska
politycznego, znacznie wykraczającego poza kwestie samej administracji. "Niecentralizacja", znana
nam także z polsko-litewskiej Rzeczypospolitej, była, trzeba to podkreślić, zjawiskiem naturalnym
przed dobą absolutyzmu. Jest więc oczywiste, że zachowała się ona do dzisiaj w tych krajach, które
nie przeszły przez etap monarchii absolutnej.
Gdy dziś chętnie w wielu krajach nawiązuje się do, stanowiącej jedną z podstawowych
konsekwencji ogólnej zasady pomocniczości, idei pomocniczości państwa (a bardziej precyzyjnie:
idei państwa pomocniczego), historycznie bliżej z nią do tradycji niecentralizacji, aniżeli do krajów,
które przeszły przez stadium absolutyzmu. Ale paradoksalnie, właśnie dlatego idea ta zyskuje
największe powodzenie w systemach z gruntu centralistycznych, choć - z łaski władcy -
zdecentralizowanych w mniejszym lub większym stopniu. Chodzi bowiem przede wszystkim o
samą flozofę urządzenia życia zbiorowego, bardziej nawet aniżeli o konkretny układ podziału
kompetencji czy odpowiedzialności publicznoprawnej. Nie jest przypadkiem, że idea
pomocniczości państwa stała się tak atrakcyjna w krajach postkomunistycznych.
Kształt administracji terytorialnej poszczególnych państw, nawet współcześnie, jest zatem w
znacznym stopniu określony przez tradycję. To stwierdzenie odnosi się nie tylko do dawniejszych
tradycji, lecz - paradoksalnie - także do naszych czasów. Polska jest najlepszym przykładem tego,
jak skrajnie scentralizowany system zarządzania państwem i związana z nim organizacja
administracji terenowej - wprowadzona w 1975 r. przez Edwarda Gierka dla ściślejszego
kontrolowania administracji i gospodarki, a także samej partii - znajdowała również w latach
dziewięćdziesiątych obrońców, powołujących się na "tradycyjne" i państwowe wartości przyjętych
wówczas rozwiązań. Dodajmy zaraz, by nie uchybić prawdzie, że większość tych obrońców, to
beneficjenci tamtego systemu, a więc przede wszystkim biurokracja państwowa i parlyjna, która
przetrwała przełom 1989 r. oraz wielu z tych, których kariery polityczne i administracyjne po 1989
r. związane były z tamtą strukturą terytorialno-administracyjną.
Samorząd terytorialny - czy to jako forma decentralizacji administracji 1 stwowej, czy jako
instytucja "niecentralizacji" - ma charakter nie tylko adm stracyjny (publicznoprawny), lecz jest
zjawiskiem par excellence polityezc i musi się ściśle łączyć z ogólniejszymi kwestiami reżimu
politycznego. Nie gamy w tym omówieniu w odleglejszą przeszłość, kiedy instytucje władzy ter
rialnej kształtowały się na zupełnie innych zasadach, często prywatnoprawnyc w lennach,
majątkach, miastach. Być może jednak jest przy tym interesujące w krajach "niecentralizacji"
zazwyczaj władze lokalne czy prowinejonalne ni wyposażone w osobowość prawa publicznego;
skoro ich samodzielność jest n ralna, pojęcie to nie jest poniekąd potrzebne. Pojęcie to pojawia się i
jest p tycznie wykorzystywane tam, gdzie samodzielność gminy była przywile otrzymanym od
państwa, była nadana (lub przywrócona, po okresie absob zmu), a więc należało ją doktrynalnie i
prawniczo zaznaczyć, by odrębność : nostki samorządu terytorialnego (poczynając od gminy) od
państwa stała wyr sta, zwłaszcza w kategoriach odpowiedzialności publicznoprawnej.
Związek pomiędzy tradycją samorządu a reżimem połitycznym podl ślił cytowany już (w rozdziale
II) Alexis de Tocqueville, który mając na m instytucje dawnej "niecentralizacji", stwierdził:
"[...] swobody prowincjonalne mogą jakiś czas przetrwać mimo br wolności narodowej, jeśli sąto
swobody stare, wrośnięte w zwyczaje, obyc; i wspomnienia, a despotyzm jest, odwrotnie, nowy; ale
nierozsądnie był wierzyć, że lokalne swobody można dowolnie stwarzać ezy choćby dł utrzymać,
jeżeli się zniesie wolność powszechną [...]".
Pod innym kątem ten sam związek podkreśliła Europejska Karta Samorz Terytorialnego
(Lokalnego). Samorząd lokalny stanowi dla Karty jedną z za niczych podstaw ustroju
demokratycznego.
Problematyka udziału obywateli jednostek terytorialnych państwa w wy nywaniu zadań
publicznych nie ogranicza się jednak do instytucji samorz; terytorialnego, w powyższym
klasycznym rozumieniu tego słowa - jako fot decentralizacji władzy wykonawczej. Innymi formami
zapewniającymi ten ud: są: autonomia oraz federalizm. Obie mają zabarwienie znacznie bardziej p
tyczne niż samorząd terytorialny, nawet w warunkach "niecentralizacji" - i od szą się w całości do
sfery konstytucyjnej.
W warunkach autonomii chodzi o podział (decentrałizację) władzy u wodawczej między parlament
a ciała stanowiące jednostek terytorialnych, kt wówczas uzyskująuprawnienia do stanowienia prawa
rangi ustawy, wszakże p zachowaniu jedności państwa. Z kolei federałizm oznacza podział
suwerennc państwowej między państwo związkowe a jego części składowe. Dla porzą należy
nadmienić, że przyjęcie rozwiązań autonomicznych czy federalistyczn. nie wyklucza się rozwoju
decentralizacji terytorialnej, lecz, przeciwnie, zwy się z nim łączy.
Federalizm jest rozwiązaniem klasycznym w tym sensie, że posiada u: lone, powszechnie przyjęte
standardy, nawiązujące do instytucji pierwszej nowoczesnej federacji, jaką stanowiły Stany
Zjednoczone Ameryki. Opiera się on na podziale suwerenności między federację oraz jej części
składowe, noszące zresztą różne nazwy. Sąto stany (czyli w osiemnastowiecznej polszczyźnie
"państwa") w USA, Australii i federacjach latynoamerykańskich (Argentyna, Brazylia, Meksyk,
Wenezuela), prowincje w Kanadzie, kantony w Szwajcarii, kraje w RFN i Austrii czy republiki. Ta
ostatnia nazwa znalazła zastosowanie w federacjach socjalistycznych, które w początku lat
dziewięćdziesiątych przestały istnieć, co odnosi się zarówno do ZSRR i "dużej" Jugosławii, jak i
Czechosłowacji. Federacja oznacza zatem państwo związkowe, to jest państwo złożone, w którego
skład wchodzą jednostki składowe, również o charakterze państwowym. I państwo związkowe, i
jego ezęści składowe mają konstytucje i systemy własnych organów, w tym organów administracji.
Oczywiście, między federacjami występują dość poważne różnice. I tak, gdy idzie o zasadę
podziału kompeteneji między organy państwa złożonego i organy jego części składowych, może to
być, jak w USA, zasada domniemania kompetencji części składowych, bądź, jak w Kanadzie,
zasada domniemania kompeteneji federacji. W pierwszym przypadku organy federalne są właściwe
tylko w materiach enumeratywnie wyliczonych w konstytucji federalnej, a wszystkie pozostałe
materie należą do organów stanowych, natomiast drugi przypadek opiera się na odwrotnej zasadzie
- enumeratywnego wyliczenia materii zastrzeżonej dla części składowych federacji. Możliwe jest
też konstytucyjne wyliczenie kompetencji i federacji, i jej części składowych, jak to ma miejsce w
RFN, gdzie federacja ma przewagę w dziedzinie ustawodawstwa, podczas gdy większość działań w
dziedzinie administracji i wymiaru sprawiedliwości pozostaje w kompetencji organów krajowych.
Różna jest też państwowa forma poszczególnych federacji (ustrój prezydencjalny w USA, republika
parlamentarna w RFN czy Austrii, system zwany "rządami zgromadzenia", to jest formalne
skupienie władzy w parlamencie w Szwajcarii), przy czym wcale nie musi być tak, że państwo
związkowe i jego części składowe reprezentują tę samą formę, bowiem kraje związkowe RFN mają
ustroje zbliżone do "rządów zgromadzenia", podezas gdy sama Republika Federalna opiera się na
zasadzie podziału władz, a w jej ramach stanowi przykład ustroju parlamentarnego.
W różny sposób może też być zorganizowane wykonywanie "w terenie" zadań państwa
związkowego: albo przez jego własny aparat terenowy, co stanowi normę w USA, albo w znacznym
stopniu przez aparat terenowy części składowych federacji, co ma miejsce w RFN.
Dziś pytanie o federalizm wraca na naszym kontynencie w kontekście pytań o przyszłe zasady
funkcjonowania Unii EuropejskiejZ'; w bardzo uproszczonym ujęciu (tak bardzo uproszczonym, że
aż nieprawdziwym) zagadnienie to zamyka się w dylemacie: "Europa ojczyzn" czy "Europa
regionów".
W porównaniu z federalizmem, autonomia jest formułą znacznie mniej równywalną w skali
międzynarodowej oraz mniej klarowną. Może ona wysta w różnych kontekstach ustrojowych i
spełniać różne cele polityczne, bowiem podstawowa cecha, mianowicie, prawo danej jednostki
terytorialnej do posiada własnego organu ustawodawczego, może być zrealizowane w różnych form
państwa. Autonomia może zatem być swoistą odmianą federalizmu w odniesie do takiej monarchii,
która nigdy nie była prawdziwie unitarna. Tak było w Au; w latach 1861-1918 - i w tych właśnie
ramach należy traktować autonomię Ga owego ezasu - i tak staje się w odniesieniu do Wielkiej
Brytanii w wyniku wl wadzenia, pod nazwąprocesu "dewolucji", autonomii Szkocji i Walii.
Autonomia może dotyczyć tylko niektórych, szczególnych części skła wych państwa, wyłączonych
tym samym z ogólnych reguł unitaryzmu państ, wego, obowiązujących w danym kraju. Przykładem
była autonomia wojewa twa śląskiego w Drugiej Rzeczypospolitej, a współcześnie - autonomia niel
rych, pozakontynentalnych regionów Portugalii (Azory i Madeira) oraz autc mia Wysp Alandzkich
w Finlandii.
Wprowadzenie instytucji autonomicznych, obejmujących niekiedy cad obszaru państwa (wszystkie
jego jednostki terytorialne), może też stanowić pr rozwiązania problemów państwowych w
niektórych krajach unitarnych, tam r nowicie gdzie zasada jedności państwowej w klasycznym
ksztakcie nie może kontynuowana ze względu na tradycyjny partykularyzm regionalny, zaś z różn
powodów nie akceptuje się konstrukcji federalistycznych, ze względu na mo chiczną formę rządów
lub po prostu ze względu na niechęć do uznania cz składowych państwa za jednostki państwowe.
Monarchiczna forma rządów stale występuje w Belgii, która od noweliz konstytucji dokonanej w
1970 r. zmierzała stopniowo w kierunku daleko pc niętej autonomii trzech regionów: Flamandii,
Walonii i Brukseli. Autonomia gijska przekształciła się już jednak w federację.
Monarchią jest też znów - omówiona w rozdziale II wśród narodowych mc administracji publicz ej
- Hiszpania. Występuje w niej tradycja powszechnej a nomii regionalnej, zapowiedzianej jeszcze
przez republikańską konstytucj 1931 roku. Hiszpania, w której o powszechnej autonomii
regionalnej wypowi się aktualnie obowiązująca konstytucja z 1978 r., ma w tej mierze wiele wspó
go z Republiką Włoską - tu autonomię regionów wprowadzono na podsta konstytucji z 1947 roku.
W obu przypadkach autonomię wprowadzano stopnii - poczynając od regionów najbardziej
specyficznych, przede wszystkim etnic: (we Włoszech Sycylia, Sardynia, francuskojęzyczny Val
d'Aosta i części niemieckojęzyczny region Trentino - Górna Adyga, a w Hiszpanii Kraj Basl i
Katalonia). Autonomia tych regionów nie wykazuje tendeneji do przeradz; się w swoistą postać
federalizmu. W 1999 r. we Wloszech rząd podjął na now zagadnienie; wydaje się, że czyni to z
pobudek czysto politycznych. Wprowa nie autonomii regionalnej przewiduje też konstytucja
portugalska.
Nie wydaje się natomiast, aby ewolucja w kierunku autonomii regionalnej miała być
zapoczątkowana w - tradycyjnie unitarnej - Francji, gdzie, powołane po II wojnie światowej,
początkowo dla celów administracji rządowej, regiony stały się w 1982 r. jednostkami samorządu
terytorialnego. Nie uzyskały jednak żadnych uprawnień ustawodawczych.
Podobnie jak we Francji, reformy decentralizacyjne projektowane po 1989 r. w Polsce i zasadniczo
sfinalizowane w 1998 r., nie mają kontekstu autonomicznego. Ich celem jest radykalna
decentralizacja administracyjna, jednak oparta na konstrukcji powszechnego samorządu
terytorialnego, bez cech autonomii regionalnej. Decentralizacja administracji, połączona z
podziałem władzy wykonawczej, jest w Polsce, w warunkach spuścizny po trwającym prawie pał
wieku biurokratycznym hipercentralizmie socjalistycznym, być może jeszcze bardziej konieczna
niż we Francji, co prawda tradycyjnie centralistycznej, lecz przecież nigdy nie pozbawionej
fundamentów demokracji i własności prywatnej. Nie może ona jednak, przy konstytucyjnym
zagwarantowaniu jednolitości państwa, przekroczyć granicy między decentralizacją
administracyjną opierającą się na samorządzie terytorialnym i decentralizacją ustawodawstwa.
O ile ewolucja w kierunku autonomii regionalnej w Belgii została wywołana przez konflikty
narodowościowe, o tyle podobne przemiany w Hiszpanii i Włoszech (oraz zapoczątkowane
przemiany w Portugalii) mają silne podłoże doktrynalne, które stanowi polityczny ruch
regionalizmu, rozwijający się w Europie od końca XIX wieku. Ruch ten, najbardziej
charakterystyczny dla krajów romańskich, podkreślał znaczenie tradycyjnych więzi
prowincjonalnych, uważając je za podstawę prawdziwej spójności państwa. Jest to godne mocnego
podkreślenia, że także dzisiaj w krajach tych nie traktuje się rozwiązań regionalistycznych jako
antypaństwowych. Przeciwnie, zwraca się uwagę na to, że, służąc zaspokojeniu potrzeb naturalnej
różnorodności życia zbiorowego, tradycji i uczuć narodowych, a także ambicji politycznych,
wzmacniają one państwo, traktowane wtedy jako dobro naprawdę wspólne, m.in. właśnie poprzez
eliminację zabójczych konfliktów między państwem (rządem centralnym) a społecznościami
regionalnymi. Tak rozumiany regionalizm, związany bardziej z tradycyjną prawicą niż z lewical,
zatriumfował, nieco paradoksalnie, po upadku rządów faszyzmu, w sytuacji znacznego wzrostu sił
lewicy.
Konstrukcja autonomii regionalnej w państwie unitarnym, reprezentowana przez Włochy i
Hiszpanię, jest obecnie, co stanowi kolejny paradoks, przedmiotem szczególnego zainteresowania
przedstawicieli innego politycznego nurtu prawicy - a czasem centroprawicy - w osobach, ogólnie
niechętnych tradycji, łiberałów. Taki kontekst przypisywany był też - nieco na wyrost - działaczom
liberalnym w Polsce, głoszącym w początkach lat dziewięćdziesiątych hasło regionalizmu
politycznego.
O regionalizacji istotnie najwięcej mówiono w 1991 r., za czasów rządu Jana Krzysztofa
Bieleckiego. Sam premier powiedział w lutym tego roku, że regionalizacja Polski stanowiłaby:
"[...] dalszy krok w kierunku decentralizacji i demokratyzacji. Chodzi o to aby przez utworzenie
terytorialnych ośrodków decyzyjnych realizują
cych określone funkcje w regionach czyli na obszarach o dużej powierzch i znacznej liczbie
ludności, a stanowiących terytoria względnie jednolite punktu widzenia gospodarczego,
społecznego i kulturowego, umożliv prowadzenie stosownej do problemów i potrzeb danego
regionu samodzu nej polityki gospodarczej, społecznej i kulturalnej [...] Główną przesłan
regionalizacji, obok elementu demokratyzacji, jest założenie, że szereg fun cji przypisanych
organom centralnym może być racjonalniej realizowa w wymiarze regionalnym, bowiem mają one
właśnie regionalny, a nie ce tralny wymiar [...]".
Tego rodzaju wypowiedzi, zrozumiane jako pochwała regionalizmu po tycznego, cokolwiek miały
one oznaczać, spotkały się z głośnym sprzeciwe wielu środowisk. We współczesnej świadomości
społecznej w Polsce wciąż ba dzo silne jest poczucie unitaryzmu państwowego, rozumianego
bardzo rygot stycznie. Dla wielu zbyt wciąż silne są reminiscencje rozbiorów i ponownej utra
suwerenności po II wojnie światowej, by w ogóle chcieli podejmować kwes regionalizmu
politycznego (niektórzy na poparcie swoich argumentów przyw łują nawet polskie rozbicie
dzielnicowe), choć nie ma żadnego związku międ tymi zdarzeniami a doktryną regionalizmu.
Związku tego nie było też w przesza ści, gdyż rozbiory nie stanowiły w żadnej mierze
konsekwencji słabości ustrc terytorialnego Polski (autonomii poszczególnych jej obszarów), lecz
odwrotnie były rezultatem anarchii politycznej i słabości władzy centralnej.
Za słowami o potrzebie regionalizacji Rzeczypospolitej poszły w 1991 określone działania. W celu
wypracowania koncepcji regionalizacji - niekoniec nie zresztą autonomicznej, bo dopuszczano
również wersję regionu samorząd wego a nawet regionu "funkcjonalnego" (powołanego tylko do
wykonywar określonych zadań administracji rządowej) - w marcu 1991 r. powołano Zesp do
opracowania koncepcji zmian w organizacji terytorialnej państv W ogłoszonym w listopadzie 1991
r. raporcie Zespołu znalazły się m.in. następ jące sformułowania:
"[...] Regionalizacja w kategoriach podziału administracyjnego, roz miana jako istotne zmniejszenie
liczby województw (z 49 do 10-15), powi na być związana z utworzeniem samorządu
terytorialnego II stopnia - p wiatów, które w całości winny wchodzić do nowych województw - regi
nów [...] Ustrojowe formy regionalizacji nie muszą przybierać jednakow postaci na całym obszarze
państwa (we wszystkich województwach) i mo, być wprowadzane sukcesywnie. Wprowadzanie
tych bardziej zaawansow nych form regionalizacji wymaga istotnych przekształceń funkcji i struktu
administracji centralnej, a wprowadzenie regionalizacji politycznej - ponad istotnych zmian
Konstytucji RP [...] Procesów regionalizacyjnych nie nale: łączyć [...] z instytucją samorządu
terytorialnego, która odnosi się do zaga nień lokalnych, lecz trzeba traktować je oddzielnie,
zarówno w kategoria administracyjnych, jak i legislacyjnych [...]".
Zespól opowiedział się więc dość wyraźnie - przynajmniej jako rozwiązaniem perspektywicznym -
za regionalizacją polityczną, nie przesądzając jednak o jej autonomicznym czy też tylko
samorządowym charakterze. Zmiana rządu przerwała prace Zespolu, a powołany w stycmiu 1992 r.
Zespól ds. Reorganizacji Administracji Publicznej senatora Jerzego Stępnia przyjął, przynajmniej
na początek przeobrażeń bardziej unitarystyczną koncepcję nowych, województw - regionów nieco
mniejszych niż zespól poprzedni.
W ten sposób powstała jednocześnie koncepcja trzystopniowego ustroju terytorialnego, złożonego z
samorządu gminnego, powiatowego i wojewódzkiego, która legła następnie u podstaw
kompleksowego opracowania Zalożenia i kierunki reformy administracji publicznej RP,
przygotowanego przez Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Administracji Publicznej Michała
Kuleszę w marcu 1993 rokuz8. Wypracowano wówczas koncepcję utworzenia nieco ponad 300
powiatów (w każdym przeciętnie osiem gmin miejskich i wiejskich oraz prawie 100 tys.
mieszkańców) i około 50 dużych miast nie należących do powiatów - mających prawa powiatu.
Przygotowano także trzy kierunkowe warianty rozwiązań wojewódzkich (12 województw - wariant
prospektywny, 17 - wariant tradycyjny albo 25 - wariant zachowawczy), z opcją na możliwie duże
województwa. Taka koncepcja reformy była bliska realizacji już w 1993 r., a powrócono do niej w
1997 r., po czterech latach niezdolności do podjęcia jakichkolwiek decyzji w tym przedmiocie przez
rządzącą wtedy koalicję SLD i PSL. O sprawach była już mowa w rozdziale III.
Trzeba dodać, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. nie określa, jaki ma
być w Polsce podział administracyjny, lecz zawiera w omawianej materii sformułowania oparte na
określeniu funkcji władzy terytorialnej (samorząd lokalny - regionalny), co umożliwiało zarówno
wprowadzenie samorządu dwustopniowego (gminnego i "regionalnego"), jak i samorządu
trójstopniowego. Dziś spór w tej materii mamy już za sobą. Jego gwałtowny, zwłaszcza w 1998 r.,
przebieg potwierdza ogólniejszą prawidłowość, że reorganizacja administracji terytorialnej może
być, ze względu na uwikłania polityczne, rozmaitość bliższych i dalszych konsekwencji, a także
wielość możliwych do zastosowania modeli rozwiązań, kwestią jeszcze trudniejszą niż
reorganizacja rządu i administracji centralnej. Zarazem jednak - co trafnie podkreślano przy okazji
wszystkich kolejnych prac, począwszy od 1991 r. - reorganizacji administracji terytorialnej nie
można dokonywać w oderwaniu od reorganizacji administracji centralnej.
Zarówno reforma decentralizacyjna czyli przekazanie odpowiedzialności publicznoprawnej
podmiotom samorządu terytorialnego różnego szczebla, jak i dekoncentracja - przeniesienie
kompetencji z centrum na terenowe organy administracji rządowej, prowadzą do zmiany charakteru
zadań władz centralnych i ich sposobu działania, co w rezultacie musi prowadzić do zmian w ich
organizacji; właśnie obecnie stoimy przed tym wyzwaniem. Wobec stworzenia większych
województw (choć nie tak dużych, jak zamierzano) zakres tych zmian musi być znaczny, bowiem
jednostkom terytorialnym o dużym potencjale demograficznym, organizacyjnym czy kapitałowym
można przekazać więcej zadań z centrum niż jednostkom małym i słabym.
Zauważyć też trzeba inną jeszcze ogólniejszą prawidłowość w dziedzinie administracji
terytorialnej. Od z górą dwóch dziesiątków lat demokracje zachodnie doświadczająnieustającej
reformy tej administracji-w stopniu o wiele jeszcze silniejszym niż reformy administracji centralnej.
Reforma wynika z chronicznego już kryzysu administracji terytorialnej, którego występowanie nie
budzi wątpliwości co najmniej od lat siedemdziesiątych. Kryzys dotyka przede wszystkim
najniższych, najbardziej tradycyjnych szczebli tej administracji, to jest w pierwszej kolejności
gmin.
Instytucje te znalazły się bowiem w zasięgu oddziaływania procesów globalizacji, na które nie mają
wpływu: po pierwsze, polityzacji samorządu terytorialnego w ramach ogólnokrajowych walk
politycznych, co odbiera gminom znaczną część politycznej (a więc faktycznej) niezależności od
szczebla centralnego; po wtóre, procesów koncentracji kapitału w gospodarce, w skali krajowej i
ponadnarodowej, które pozbawiają gminy możliwości wykonywania kontroli nad znaczną częścią
działalności gospodarczej, prowadzonej na ich terenie, a także i uzyskiwania z tego tytułu wpływów
podatkowych, co z kolei pogłębia kryzys finansowy samorządu; po trzecie wreszcie, postępu
technicznego, który - w warunkach globalizacji - bardziej sprzyja centralizacji niż decentralizacji
władzy, a tym samym powoduje spadek zainteresowania obywateli samorządem.
Próbą przełamania kryzysu było w wielu krajach tworzenie w latach sześćdziesiątych i
siedemdziesiątych wielkich gmin, co jednak z kolei prowadziło do utraty tożsamości lokalnej wielu
wspólnot miejscowych. Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte przyniosły odwrót od tych tendencji
i przywrócenie rangi lokalności. Obok argumentów racjonalistycznych istotną rolę odegrała - w
warunkach integracji europejskiej - nowa funkcja tożsamości lokalnej jako kulturowej podstawy
czynnika narodowego i demokracji. Nierzadko również formą obrony przed kryzysem stała się -
taka czy inna - regionalizacja. Negatywne skutki globalizacji próbuje się też w wielu krajach
łagodzić przy pomocy reform finansów lokalnych.
Kryzys nie został jednak wciąż przełamany, a w krajach, w których samorząd funkcjonuje od
dawna, reforma nie ma końca. Administracja terytorialna stanowi bardzo trudny przedmiot dla
polityków i wspomagających ich ekspertów: w kategoriach dydaktycznych, jest też jeszcze
trudniejsza do syntetycznego omówienia niż administracja centralna.
Od razu trzeba zaznaczyć, że współczesne polskie rozwiązania lokalne: gminne i powiatowe bliskie
są w znacznym stopniu takim właśnie ujęciom. Ani w gminie, ani w powiecie nie ma rządowego
organu o kompetencji ogólnej. W gminie funkcję władzy o odpowiedzialności ogólnej wykonuje
wójt (burmistrz, prezydent miasta, a w powiecie starosta powiatowy, który jest obecnie, inaczej niż
przed wojną, organem samorządowym. Większość administracji specjalnych (rządowych) na
szczeblu powiatowym włączono do administracji powiatu samorządowego, z zachowaniem jednak
szczególnego statusu tych administracji (służb, inspekcji i straży) oraz ich funkcjonalnych więzi z
odpowiednikami wojewódzkimi. Na szczeblu wojewódzkim administracje specjalne należą bowiem
do zespolonej administracji rządowej i działają pod zwierzchnictwem wojewody.
Nie wolno również zapominać o typowym dla Anglii, i to już od XIX w., zjawisku faktycznej
centralizacji dokonywanej przy pomocy instrumentów finansowych, a zwłaszcza dotacji celowych
władzy centralnej, przyznawanych pod warunkiem spełnienia przez samorządy określonych
wymogów. Na przykład, sprawy policji należą w Anglii do hrabstw, ale - wykorzystując
instrumenty finansowe - władza centralna doprowadziła do ujednolicenia policji w skali całego
kraju. W latach osiemdziesiątych, jak wiemy, doszło także do formalnego przejęcia niektórych
zadań przez władzę centralną.
W tradycyjnym modelu francuskim rozwiązanie dualistyczne odrzucano z powodów całkiem
odmiennych niż w Anglii czy w USA. Powodem nie była "niecentralizacja", lecz odwrotnie:
skrajny centralizm i w związku z tym odrzucanie wszelkiego samorządu terytorialnego. Samorząd
ten, jak była o tym mowa w rozdziale o tradycjach narodowych modeli administracji, dopiero
stopniowo się kształtował, pozostając, aż do zasadniczych reform zapoczątkowanych siedemnaście
lat temu, pod silnym nadzorem administracji rządowej. Nadzór ten nosił nader charakterystyczną
nazwę "opieki" czy "kurateli", zawierającej w sobie przekonanie o niedojrzałości czy wręcz
niższości "administracji zdecentralizowanej" w stosunku do państwa. Terytorialne organy państwa
były zarazem - poza gminą - jedynym wykonawcą decyzji organów samorządu. W tych warunkach,
przed 1982 r. trudno było mówić nawet o kształtowaniu się we Francji dualistycznego typu
administracji terytorialnej. Z tego punktu widzenia nie sposób nie zauważyć, jak dalece polska
administracja lat dziewięćdziesiątych, z samorządowymi gminami i rządową "resztą" dysponującą
ponad 80% środków publicznych, przypominała dawniejszy model francuski.
Francuskie ustawodawstwo lat osiemdziesiątych, jak wiemy, wprowadziło w tym zakresie
zasadnicze zmiany. W sposób istotny rozszerzono zakres zadań samorządu wszystkich szczebli,
uznając za jednostkę samorządową także region. Przede wszystkim zaś zmieniono sposób
wykonywania decyzji organów samorządu - co przekazano przewodniczącym odpowiednich rad -
jak i sposób wykonywania nadzoru nad działalnością samorządu. W miejsce "opieki" czy "kurateli"
wprowadzono "kontrolę" wykonywaną przez przedstawicieli władzy centralnej, dokonywaną już z
punktu widzenia legałności i polegającą na zaskarżat decyzji organu samorządu do sądu
administracyjnego.
Uprawnienia nadzorcze polskich wojewodów względem władz samorzą terytorialnego są, warto
zaznaczyć, podobne, choć nieco odmiennie techniczn Wojewoda uchyla sprzeczne z prawem akty
samorządu, a jego rozstrzygnię w tym zakresie podlegają zaskarżeniu przez organ samorządu do
sądu administ cyjnego. W systemie polskim spory między samorządem a organami nadzc
administracyjnego są sporami o prawo, których rozpoznawanie w systemie kc tynentalnym należy
zasadniczo do sądów prawa publicznego.
Ponieważ przedstawiciele władzy centralnej we Francji - którymi aktu nie są prefekci regionalni
oraz departamentalni - posiadają także własne dania administracyjne, w szczególności w materii
koordynacji działań różny służb administracji rządowej w sprawach takich jak bezpieczeństwo
publicz ochrona środowiska czy realizacja inwestycji publicznych, w dzisiejszej Frar spotykamy
swoisty dualizm administracji terytorialnej (podobnie w Polsce szczeblu wojewódzkim). Francuski
dualizm jest swoisty przede wszystkim względu na jego pragmatyczność.
Nie wynika on bowiem, jak dualizm typu niemieckiego, z przyjętych, i dawno temu, założeń
ideologicznych, lecz jest próbą dostosowania tradycyjne; centralistycznego modelu
administracyjnego do potrzeb współczesnego państ post-industrialnego. W państwie tym nie można
już ignorować prawidłowo; którą zauważył przed wiekiem jeden z uczonych belgijskich - dobrze
rząd można tylko z daleka, ale dobrze administrować można tylko z bliska. Za zem trzeba też coraz
bardziej wychodzić poza podział zadań samorządu na wła; i poruczone (zlecone), który to podział
nigdy nie był zresztą we Francji zbyt k sekwentny.
W rezultacie trzeba zająć się nie tylko jak najbardziej precyzyjnym rozgra czeniem zadań państwa
oraz samorządów różnych szczebli, co w sposób barc pragmatyczny - to znaczy również prawnie
zawiły - stara się czynić nowe ustav dawstwo francuskie, ale także organizować to, co nazywa się
we francuskiej d trynie "współadministracją". "[...] W schemacie współadministracji organ państ
oraz różne wspólnoty terytorialne zarządzają razem pewnymi dziedzinami, r dzielając w sposób
nierówny, zależnie od potrzeb, role w poszczególnych : diach działania. Uwydatnia się rosnąca
współzależność sfer administrowania; ma już spraw wyłącznie lokalnych, ani spraw wyłącznie
państwowych, są m miast wielkie zespoły problemów decyzyjnych [...]"z9.
"Współadministracja" nie jest, oczywiście, cechą wyłącznie dzisiejszej ad nistracji francuskiej -
kształtuje się ona, w różnych formach, we wszystkich inn. modelach administracji, teraz również w
Polsce. Ponieważ jednak Francja obecnie bodaj najnowocześniejsze ustawodawstwo o administracji
terytorialnej spośród krajów reprezentujących podstawowe narodowe modele administracji, właśnie
we Francji zjawisko to przybiera najbardziej rozwiniętą postać.
Pozostając jeszcze w kręgu tradycyjnych modeli administracji publicznej, kilka uwag należy
poświęcić modełowi szwedzkiemu. Opiera się on na tradycyjnie silnej samodzielności gmin, które
wykonują bardzo szerokie zadania, dotyczące - poza tradycyjną sferą komunalną - m.in. całości
spraw przedszkoli i obowiązkowego szkolnictwa.
Drugi szczebel samorządu, mianowicie "ziemia", posiada z kolei obszerne zadania w dziedzinie
opieki zdrowotnej. Szczebel ten istnieje od 1862 r. i jest zorganizowany w sposób odbiegający od
"niecentralistycznej" gminy. Obok organów samorządu takich samych jak w gminie: rady i jej
komitetu wykonawczego, "ziemia" posiada gubernatora powołanego przez rząd, który stoi na czele
swoistego kolegialnego organu administracji rządowej, jakim jest rada administracyjna. Pozostali
członkowie tego organu, który reprezentuje władzę centralną, nadzoruje działalność samorządu oraz
koordynuje działalność całości administracji publicznej na danym terenie, są od 1977 r. wybierani
przez samorzą dową radę. W tej sytuacji trudno jest w odniesieniu do Szwecji mówić o dualizmie
administracji terytorialnej, mimo że - inaczej niż w Anglii i w USA występują formalni
przedstawiciele władzy centralnej "w terenie". Drugi szczebel samorządu jest zatem dość podobny
do pierwszego, tradycyjnego.
Szeroki zakres działania szwedzkiego samorządu terytorialnego oznacza też jego poważny - i
rosnący - udział tak w dochodzie narodowym brutto (około 30% wobec 8% administracji
rządowej), jak i w zatrudnieniu w sektorze publicznym (w 1988 r. gminy były pracodawcą 712 500
osób, "ziemie" - 430 700 osób, a rząd - tylko 410 800 osób). Warto tu przytoczyć - nie całkiem
zresztą porównywalne - dane dla Wielkiej Brytanii z 1990 r.: zatrudnienie w "rządzie centralnym"
wynosiło 2 060 000, a w samorządzie terytorialnym - 2 290 000 osób. Wynika z tego, że szwedzki
samorząd terytorialny jest relatywnie o wiele większym pracodawcą niż samorząd angielski, co
dobitnie świadczy o rzeczywistej roli tego pierwszego.
Samorząd angielski z kolei zatrudnia relatywnie więcej osób niż samorząd francuski (2 044 000 w
1989 r. wobec 2 674 600 zatrudnionych w administracji rządowej) czy włoski (w tym samym roku,
wraz z regionami - 736 000 osób wobec 1 944 000), a nawet łącznie samorząd terytorialny i kraje
Austrii (w 1990 r. 298 700 osób wobec 308 700 pracowników administracji związkowej). W tym
zakresie Belgia wyróżnia się nie tyle proporcją zatrudnienia w administracji samorządowej i
podporządkowanej władzy centralnej (w 1991 r. proporcja ta wyniosła 196 600 do 300 479), ale
wyjątkowo dużym zatrudnieniem w administracji do niedawna regionalnej, a obecnie administracji
części składowych federacji (335 900 etatów). Zbliża ją to do proporcji występującej w Republice
Federalnej Niemiec, państwa o szerokich uprawnieniach krajów (w 1990 r. zatrudnienie w
administracji samorządowej wyniosło tam prawie 1 305 000 osób, a w administracji federalnej, bez
kolei i poczty, 332 250 osób; natomiast administracja krajowa zatrudniała 1 935 000 osób) oraz w
Szwajcarii (w 1985 r., odpowiednic 137 254, 148 763 i 187 424).
Dość zbliżone do szwedzkich proporcje między zatrudnieniem w administ eji rządowej i w
samorządzie (211 000 do 479 000) posiada Finlandia, któ instytucje, jak wiemy, wzorują się w
dużej mierze na modelu szwedzki W Finlandii samorząd istniał jednak do niedawna, jak w Szwecji
przed 1862 tylko na szczeblu gminy, choć na szczeblu prowincji od 1986 r. wprowadza
początkowo eksperymentalnie, przedstawicielskie organy doradcze przy kolegi nych organach
administracji rządowej.
Wykraczając już poza podstawowe historyczne modele administracji 1 blicznej, warto zwrócić
uwagę na, zbliżone do siebie, rozwiązania Holan i Bełgii. Samorząd terytorialny obu szczebli:
prowincji i gminy ma, obok r własne wybierane przez siebie organy wykonawcze. Organom tym,
jak i rado przewodniczą osoby powołane przez rząd, niekonieczne spośród członków r;
burmistrzowie w gminach, gubernatorzy (w Belgii) i komisarze królews (w Holandii) w
prowincjach. Osoby te są traktowane jako urzędnicy samorząc wi, posiadają one jednak osobiste
uprawnienia dotyczące policji i porządku 1 blicznego. W rezultacie, Holandia i Belgia wyróżniają
się zarówno występov niem przedstawiciela władzy centralnej w gminie - co nie ma miejsca w przf
stawionych dotąd modelach, a jest rzadkością i gdzie indziej3° - jak i daleko 1 suniętym
wtopieniem przedstawicieli władzy centralnej w struktury samorząc we, powodującym, że w
odniesieniu do obydwu tych krajów nie można móv o dualizmie administracji terytorialnej.
Rozdział zadań między administracją rządową - czy szerzej, władzą centr ną- a samorządem
terytorialnym, do którego coraz częściej stosuje się, jako pc stawowe kryterium, zasadę
pomocniczości (jest ona również wpisana do prea buly naszej Konstytucji), może mieć za podstawę
akty różnego rzędu. Zazwyc; jego najogólniejszą podstawę stanowią odpowiednie przepisy
konstytucji, u wające zresztą bardzo różnych określeń, wynikających z odmiennych trady
poszczególnych krajów.
Na przykład, art. 108 konstytucji belgijskiej z 1831 r. (w redakcji ustalor w 1971 r.) głosi, że "[...]
ustawa określa sposób realizacji następujących zasa [...] 3) Decentralizacja kompetencji na rzecz
instytucji prowincjonalnych i kon nalnych [...]". W art. 15 polskiej Konstytucji czyni się
decentralizację zasadą ust jową. Zgodnie z art. 5 konstytucji włoskiej z 1947 r., "[...] Republika, jed
i niepodzielna, uznaje i popiera autonomie lokalne, [...] dostosowuje zasady i meto swojego
ustawodawstwa do wymogów autonomii i decentralizacji [...]". J stwierdza art. 239 konstytucji
portugalskiej z 1976 r., "[...] zadania i organizacje autarkii (autonomi?) lokalnych, jak również
kompetencje ich organów określa ustawa, zgodnie z zasadą decentralizacji administracyjnej [...]".
Konstytucja może jednak zawierać znacznie mniej wyraźne deklaracje na rzecz samorządu, czego
przykładem jest konstytucja V Republiki Francuskiej, a możliwe też jest pominięcie w ogóle tego
zagadnienia w konstytucji. Przykładem takiego podejścia może być Norwegia, której konstytucja -
najstarsza z obowiązujących dziś konstytucji europejskich, jako że została wydana w 1814 r. -
milczy na temat samorządu, co nie stoi na przeszkodzie temu, że proporcje zatrudnienia w
administracji rządowej i samorządowej (działającej, jak w Szwecji, na dwóch szczeblach) są
zbliżone do szwedzkich czy fińskich, a nie angielskich czy tym bardziej francuskich lub włoskich.
Oczywiście, świadczy to o wielkiej praktycznej roli samorządu norweskiego, dla której brak
konstytucyjnej podstawy działania nie stanowi żadnej przeszkody. Wielka Brytania, jak wiemy,
tradycyjnie nie ma pisanej konstytucji.
W jednym i drugim przypadku nie konstytucja, a tradycja stanowi wystarczające umocowanie
istnienia rozwiniętego samorządu. Pozakonstytucyjnym umocowaniem instytucji we wszystkich
demokratycznych państwach Europy, w tym od 1994 r. i w Polsce, jest Europejska Karta
Samorządu Lokalnego.
Bez względu na sposób regulacji tej kwestii w konstytucji, podstawowe znaczenie dla określenia
zakresu działania samorządu terytorialnego posiada ustawodawstwo zwykle. Takie ujęcie odróżnia
samorząd terytorialny i te formuły autonomii regionalnej, które są bliższe samorządowi niż
federalizmowi, od federalizmu, gdzie rozdział zadań federacji i jej części składowych musi być
zdefiniowany w konstytucji.
(2)Z kolei funkeje i zadania, nazwane powyżej "strategicznymi", nie mogą należeć do samorządu
lokalnego, mają bowiem wymiar ogólnospołeczny. Częściowo realizowane są one wprost poprzez
ustawodawstwo, częściowo zaś poprzez przeznaczanie środków publicznych na olcreślone cele
(budżet państwa), należą więc zasadniczo do parlamentu, a w sferze władzy wykonawczej - do
rządu i administracji rządowej; do funkeji tych, oprócz prawodawstwa i kreowania polityki
państwowej, należy również nadzór nad wykonywaniem zadań publicznych przez samorząd
terytorialny i inne podmioty administracji zdecentralizowanej.
O ile w sektorze komunalnym (w samorządzie lokalnym) istota interesu publicznego ma, rzec
moźna, charakter bardzo realny, "rzeczowy" i znajduje odbicie w wydatkach na zazwyczaj
zdefiniowane z góry, bezpośrednie cele komunalne, inwestycyjne i na koszty bieżącej eksploatacji,
o tyle w sferze strategii rozwoju państwa i gospodarki decydują przede wszystkim racje i opeje
polityczne, niekiedy o długofalowym charakterze. Inaczej więc niż w sektorze komunalnym, tutaj
reguły gry określane ustawami i polityka gospodareza mają wymiar ściśle polityczny.
Zwycięstwo tej czy innej partii w wyborach parlamentarnych skutkuje następnie kierunkami
przyjmowanymi w rozwiązaniach ustawowych, a także w polityce gospodarczej i społecznej
promowanej przez parlament i prowadzonej przez rząd. Partie lewicowe np. zazwyczaj zmierzają
do zwiększenia roli państwa w gospodarce i jego kontroli nad rynkiem, ograniczają prywatyzację
majątku państwowego, zwiększają redystrybucyjną funkcję budżetu państwa przeznaczając więcej
środków na cele socjalne, w tym zasiłki dla bezrobotnych itp. Z kolei opcje Iiberalne będą raczej
promować konkurencyjny rynek i rozwój sektora prywatnego, stymulując jego wzrost, jako jedną z
metod walki z bezrobociem.
W mniejszym kraju funkcje strategiczne tego rodzaju zazwyczaj realizuje jedynie władza centralna
- parlament i rząd. W krajach większych - część takich rozstrzygnięć, natury politycznej, bywa
przenoszona na potityczne ciała przedstawicielskie usytuowane na szezeblu regionalnym, o czym
była już mowa. Polska jest krajem "większym", przynajmniej w rozumieniu europejskim,
należącym więc do tej drugiej kategorii.
Jednak dopiero w 1998 r. nastąpiło u nas powołanie władz regionalnych w stosunkowo dużych
województwach, wystarczających do tego, by (3) przejąć od rządu znaczną część funkcji o
charakterze strategicznym, w tym kierowanie rozwojem regionalnym. Poprzednio polskie
województwa były za małe i wykonywały głównie zadania o charakterze lokalnym, przy czym - to
istotne - zadania te znajdowały się w zakresie dziakania wojewódzkiej administracji rządowej, a nie
samorządu, którego w małych województwach przed 1999 r. nie było. Tym samym funkcje
związane z zawiadywaniem rozwojem regionalnym były w całości skupione w gestii centrum.
W 1998 r. udało się zrealizować projekt z lat 1991-1993, zakładający powrót do trójstopniowego
podziału terytorialnego państwa. Nie udało się co prawda wprowadzić dwunastu dużych
województw, czyli wariantu "prospektywnego",
uznawanego za optymalny w 1993 r. i proponowanego przez rząd takźe w 19 roku. Wprowadzając
szesnaście województw zrealizowano rozwiązanie blisl' wariantowi nazwanemu w 1993 r.
"tradycyjnym", obejmującemu siedemnaśc województw średniej wielkości. Lepsze to niż wariant
"zachowawczy" (dwadz ścia pięć województw), ostatni z trzech kierunkowych modeli
przygotowanych 1993 r. - i lepsze niż każde inne z rozwiązań dyskutowanych w 1998 r. w Sejn (w
tym trzydzieści dwa, trzydzieści pięć i czterdzieści dziewięć województw).
Należy przy tym przypomnieć, źe ciała regionalne, pochodzące z wybor< powszechnych, mogą
mieć różny status. Jeżeli do ich uprawnień należy równi ustawodawstwo, mamy do ezynienia z
autonomią w sensie ścisłym (następv przedmiotowy podział władzy ustawodawezej między
parlament ogólnokrajov i parlamenty regionalne). W innym przypadku ciała regionalne należą do
zdecE tralizowanych ogniw władzy wykonawczej i mają charakter samorządowy; jest to jednak
samorząd lokalny (komunalny) w sensie ścisłym, gdyż tak czy ic czej na szczeblu regionalnym
ustalenia mają charakter polityczny - służą prze wszystkim kreowaniu polityki regionalnej, a nie
bezpośredniemu zarządzaniu sł< bami administracyjnymi.
W Polsce, gdzie w wielu środowiskach występują duże obawy przed tende cjami odśrodkowymi, a
przy tym państwo jest etnicznie i geograficznie jednoli nie ma potrzeby kreowania regionów
(województw) autonomicznych. Jest to obE nie zresztąwykluczone przez wyraźne sformułowanie w
Konstytucji zasady uni ryzmu, jednolitości państwa.
Debata regionalizacyjna dotyczyć może tym samym wyłącznie zmian w c szarze władzy
wykonawezej, i dlatego - w warunkach polskich - funkcję san rządu regionalnego można pomieścić
w ramach określonych powyżej jako "wym ogólnospołeczny". W innych krajach, gdzie struktury
regionalne są silniej osadzc w świadomości społecznej, mają odległe tradycje, w tym czasem
odrębnej pa stwowości, a nieraz i kontekst etniczny (narodowy), taki dwudzielny tylko podz
interesu publicznego, z wyróżnieniem interesu lokalnego i interesu ogólnopa stwowego, taki jak
przedstawiono powyżej, byłby niewystarezający. W Polsce jf nak jesteśmy dopiero na początku
drogi definiowania interesu regionalnego i orl nizowania w tej skali mechanizmów źycia
zbiorowego, a także odpowiedzialno politycznej. Dlatego zapewne w kilku jeszeze wydaniach tej
książki trzeba będ pozostać przy dotychczasowej konstrukcji.
Rysunek 5 ukazuje schematycznie - w kolumnie po lewej stronie - podział n terii spraw publicznych
między sferę interesu ogólnopaństwowego, interesu regior nego i sferę interesu lokalnego
(kornunalnego) - w państwie średniej wielkc z rozwiniętymi urządzeniami demokratycznymi ale o
charakterze unitarnym, a w nie mającym zbytnich ambicji regionalistycznych. Organizacyjna
konsekweneja kiego podziału spraw publicznych jest w demokratycznym państwie dość oczywi:
sprawy lokalne winny znaleźć się w gestii władz lokalnych, sprawy ogólnopańst, we winny leżeć w
gestii rządu. Wyodlrębnienie spraw interesu regionalnego poja się na porz ądku dyskusji jako
przesłanka ustanowienia władz regionalnych.
W drugiej kolumnie - obok, widać, jak zorganizowany był ustrój administracyjny w Polsce przed
1989 r. włącznie: istotą było podporządkowanie interesów miejscowych i regionalnych decyzjom
organów wyższego szczebla. Całość aparatu państwowego podporządkowana była dyspozycjom
płynącym z centrum.
Dalej idąc w prawo, rysunek - równie schematycznie - ukazuje ustrój administracji z lat 1990-1998,
tj. po reformie gminnej z 1990 roku. Duża część spraw typowo komunalnych, które winny znaleźć
się w gestii powiatu (z zakresu zdrowia publicznego, oświaty, kultury, opieki społecznej,
utrzymania dróg publicznych, ochrony przeciwpożarowej, ochrony porządku i bezpieczeństwa
publicznego, geodezji, inspekcji sanitarnej i wiele innych) przez te lata nie należała do samorządu
lokalnego, lecz prowadzona była przez administrację rządową- w formach scentralizowanych, bez
kontroli obywatelskiej. Jak dawniej, sprawy regionalne należały do centrum. Jedynie gmina
cieszyła się niezależnością.
W czwartej kolumnie ukazano schematycznie wojnę przeciw powiatom z lat 1994-1997 oraz głośny
spór z pierwszych miesięcy 1998 r. o liczbę województw. Widać, że im więcej województw, tym są
one mniejsze i tym mniejszy jest sens tworzenia powiatów, gdyż małe województwa są w stanie
prowadzić tylko sprawy o charakterze lokalnym, a zatem dla powiatów nie ma już miejsca. Z
drugiej strony, im więcej województw i im są one mniejsze, tym mniejszy zakres działania w
sprawach regionalnych można im przypisać; więcej zatem pozostaje domeny centrum i
centralizacji.
Wreszcie kolumna po prawej stronie rysunku pokazuje stan obecny; jak widać, nie jest najgorzej -
schemat organizacyjny w tej kolumnie odpowiada dość ściśle założeniom podziału
odpowiedzialności publicznoprawnej, z kolumny pierwszej (przynajmniej w ujęciu modelowym;
jak będzie naprawdę, pokaże praktyka).
Kontynuacja reformy gminnej (utworzenie powiatów samorządowych a obok nich wyodrębnienie
kategorii miast dużych, nie należących do powiatów), spowodowała, że wszystkie sprawy
komunalne, do końca 1998 r. w dużej części wciąż zawiadywane przez organy administracji
rządowej: wojewódzkiej i rejonowej, znalazły się w gestii samorządu lokalnego w gminach
wiejskich i w gminach mniejszych miast, w powiatach i w miastach nie należących do powiatu (na
prawach powiatu). Ten ruch kompetencyjny spowodował, że terenowe organy administracji
rządowej w małych województwach przestały mieć rację bytu, skoro odebrano im prawie wszystkie
kompetencje.
Dlatego uzasadnione było, równoczesne z wprowadzeniem powiatów, zlikwidowanie makych
województw i utworzenie na to miejsce dużych, ze znacznie silniejszym potencjałem. Ale dopiero
decyzja o równoczesnym wprowadzeniu w dużych województwach samorządu regionalnego
oznaczała otwarcie drogi do decentralizacji centrum. Zwracaliśmy już uwagę na to, że dogłębna
reforma centrum możliwa jest dopiero po przekazaniu dużej części zadań szczebla centralnego w
ręce samorządu regionalnego w województwach, zwłaszcza zadań z zakresu polityki regionalnej,
wraz z odpowiednimi środkami. Bez tego województwo i polityka rozwoju regionalnego pozostaną
wyłączną domeną rządu i administracj i rządowej.
W ramach reformy 1998 r. - wprowadzającej ogólny samorząd powiatowy i regionalny, którego
brak był coraz dotkliwiej odczuwalny - nie znalazło się jeszcze miejsce na szczególne instytucje
administracji obszarów metropolitalnych, odpowiadające wspomnianym w poprzednim
podrozdziale rozwiązaniom innych krajów. Potrzeba wprowadzenia takich instytucji będzie się
stawała coraz widoczniejsza-poczynając od Warszawy, której obecny kształt ustrojowy nie może
być długo utrzymywany, z przyczyn nie tylko konstytucyjnych (m. st. Warszawa jest szczególnym
obligatoryjnym związkiem komunalnym, a Konstytucja wydaje się obecnie wykluczać przymusowe
uczestnictwo w związku), ale przede wszystkim merytorycznych (żaden z wielkich problemów
metropolii warszawskiej nie może być rozwiązany w zbyt małej skali obszaru m. st. Warszawy,
który stanowi jednocześnie obszar powiatu warszawskiego).
Rozdział VII
Kadry administracji
Zagadnienia ogólne
Sposób rekrutowania, kształcenia oraz status kadr urzędniczych należy dc najistotniejszych
problemów administracji publicznej. Jest bowiem rzeczą oczy wistą, że najlepiej nawet
zorganizowana administracja nie będzie zdolna dc sprawnego działania, jeżeli stanowiska w niej nie
zostaną obsadzone przez odpo wiednio wykwalifikowane i umotywowane osoby, których status
formaln3 i materialny odizoluje je, w miarę możliwości, od sfery bieżącej polityki, a jesz cze
bardziej od sfery prywatnej przedsiębiorczości.
Ukształtowane w praktyce III Republiki Francuskiej - bo wówczas jeszcze nie w ustawodawstwie -
hasło "rządy i parłamenty odchodzą, a administracja pozostaje" okazało się ogólnym
podsumowaniem praktycznych doświadczer demokracji zachodnich w tej materii. Stało się tak,
mimo bardzo różnych punk tów wyjścia ewolucji w wielu krajach.
Jak wiadomo, nie wszędzie przyjęto w XIX w. pruskie i angielskie podejście do państwowej służby
cywiłnej jako profesjonalnej grupy administratoró związanych stabilnym stosunkiem służbowym z
państwem, nie mówiąc ju: o traktowaniu funkcjonariuszy państwowych jak sędziów, a więc z
okreś(onym gwarancjami ich niezawisłości, co stało się tradycją w Szwecji. We Francj i w krajach,
które na Francji się wzorowały, urzędnicy byli długo pozbawien jakiejkolwiek formalnej stabilizacji
stosunku służbowego. Formalne odrzucenie stabilizacji miało miejsce w Stanach Zjednoczonych,
gdzie przez ponad pięć dzie siątków lat ubiegłego stulecia praktykowano "system łupów" -
obejmowanie wszystkich stanowisk w administracji federalnej przez politycznych zwolenników
nowo wybranego prezydenta.
Późniejsza ewolucja doprowadziła jednak do dość znacznego zbliżenia się do siebie wielu różnych
uprzednio modeli narodowych - przy przyjęciu, jakc ogólnego standardu, podstawowych zasad
modelu niemieckiego i angiełskiego z tym jednak, że ten ostatni uległ w ostatnim czasie znacznym
zmianom, polegaJącym przede wszystkim na uelastycznieniu rozwiązań. W USA, jak wiemy, oc
1883 r. ogranicza się zakres działania "systemu łupów", który obejmuje dziś dc 10% stanowisk w
administracji federalnej. We Francji, o czym też była już mowa. po II wojnie światowej
wprowadzono ogólną pragmatykę służbową, zapewniającą'; urzędnikom stabilizację stosunku
służbowego. Ustawodawstwo lat osiemdziesiątych oznaczało jedynie modyfikację wcześniej
obowiązujących przepisów. Z drugiej zaś strony, o czym nie było dotąd mowy, w Szwecji
ograniczono uprawnienia urzędników, większe do tej pory niż w Niemczech czy w Anglii. W 1976
r. skorzystano bowiem ze zmiany ustawodawstwa pracy, zapewniającej :: pracownikom ochronę
przed nieuzasadnionym rozwiązaniem stosunku pracy i znacznie polepszając status pracowników,
zrównano do niego "w dół" status e urzędników państwowych.
Doświadczenia krajów demokratycznych - choć są one, jak będzie o tym jeszcze mowa, dość
zróżnicowane, i to nie tylko historycznie - prowadzą do uznania za ideał sytuacji, w której istnieje
"rozdział między politykami wybranymi na stanowiska i zmuszonymi :,f do okresowego starania się
o reelekcję i urzędnikami służby cywilnej zatrud- ';' nionymi na stanowiskach, które piastują tak
długo, jak cechuje ich good behaviour. Podstawą jest to, że sama służba cywilna nie ma prawa
wydawania -: ustaw ani innych aktów normatywnych ani tworzenia polityki; jej członkoj ' wie
istnieją tylko po to, by doradzać i wypełniać instrukcje swoich szefów ` politycznych i są zazwyczaj
uważani za bezstronnych. W praktyce te ideały ', osiąga się rzadko [...] Tym niemniej, idea służby
cywilnej jako ciała politycznie neutralnego, poświęcającego się wykonywaniu decyzji, których ono
r nie podejmuje, ma istotne znaczenie.
Jeden z największych autorytetów w dziedzinie administracji publicznej jako ' cechy wspólne
europejskim już tylko demokracjom w dziedzinie służby cywilnej wymienił przestrzeganie zasad:
legalizmu, podporządkowania czynnikowi politycznemu, kariery, jakości, odpowiedzialności oraz,
od niedawna, partycypacji ezyli prawa urzędników do współdecydowania przez swoich
przedstawicieli o warunkach pracy i płacy.
Ogólnie rzecz biorąc, współcześnie ukształtowały się dwa modele organizaeji systemu zatrudnienia
urzędników publicznych: mode) kariery i model stanowisk (zwany też pozycyjnym)38. Pierwszy,
bardziej tradycyjny, zakfiada stopniową karierę urzędniczą - od do-lu do góry hierarchii. Wstępuje
się do służby' w zasadzie dożywotniej, a podstawowe znaczenie ma egzamin umożliwiający
wejście, w ramach którego bada się zdolność kandydata do zajmowania określonej kategorii
stanowisk, a nie zajmowania konkretnego stanowiska. W rezultacie, ` urzędnika zatrudnia państwo,
a nie dany urząd, a status urzędnika określają przepisy ze sfery prawa publicznego. Przepisy te
odnoszą się również do materii wynagrodzeń oraz rent i emerytur. Model stanowisk (pozycyjny)
opiera się na rekrutacji na konkretne stanowiska, co oznacza, że zatrudnienie nie jest dożywotnie., i,
co łączy się z badaniem w toku postępowania rekrutacyjnego konkretnych kompetencji, niezależne
od posiadanych dyplomów oraz formalnego stażu pracy. Model ten odwołuje się w wielu sferach do
doświadczeń sektora prywRtnego, w szczególności w odniesieniu do rekrutacji oraz metod
ustalania wynagrodzeń ora2 emerytur. Trudno się dziwić, że jest on znacznie bliższy zwolennikom -
opieraja cego się na jak najszerszym wykorzystaniu instrumentów kontraktowych - "nowego
zarządzania publicznego", o którym już kilkakrotnie wspominaliśmy.
Spośród państw europejskich, system kariery - w różnych wariantach - wy. stępuje, gdy idzie o
państwa omawiane w rozdziale II, we Franeji, w Niemczecli w Hiszpanii, a ponadto m.in. w Belgii,
Grecji, Portugalii oraz Austrii. Z kole system stanowisk przyjęła Wielka Brytania oraz Szwecja, a
ponadto m.in. Dania Holandia i Finlandia, jak również - w szczególnej odmianie charakteryzującej
się ścisłym powiązaniem z "partiokracją", tj. podziałem instytucji publicznych m strefy wpływów
wielkich partii - Włochy. System stanowisk z natury rzeczy bardziej odpowiada tradycjom
administracji USA. Ostatnio w niektórych krajach dotyczy to zwłaszcza Nowej Zelandii, w
niektórych kręgach przedst wianej jakc wzór nowoczesnych rozwiązań w tym zakresie - w ogóle
kwestionuje się zasadę, istnienia szczególnego korpusu służby cywilnej- Wychodząc także poza
"mode stanowisk", mówi się o zasadzie "naboru rynkowego" czy "systemie menedżer skim" w
służbie państwowej, odpowiadającym zasadom zatrudniania w sektorzc prywatnym. Hasła takie,
ściśle związane z "nowym zarządzaniem publicznym" bardziej jednak wpływają na kierunek
ewolucji dotychczasowych rozwiązań nis stanowią program ich porzucenia. W szczególności,
wprowadza się różne kon strukcje mieszane, łączące elementy modelu kariery z modelem
stanowisk, cora: szerzej stosowanym w wielu dziedzinach zatrudnienia publicznego.
W zakresie służby cywilnej, wciąż zatem występują- i tradycyjne, i świeże daty - dość poważne
różnice pomiędzy poszczególnymi państwami i grupam krajów. Różnice te na ogół odnoszą się do
szczegółów. Trudno jednak zaliczyć d szczegółów np. to, czy urzędnicy państvuowi podlegają
ogólnym przepisom praw pracy, ezy też szczególnym, właściwym tylko dla stanu urzędniczego,
bądź też to jaki typ wykształcenia preferowany jest u kandydatów na wyższe stanowisk
administracyjne, bądź wreszcie to, czy rekrutacja na te stanowiska jest scentrali zowana i należy do
szczególnego organu państwowego (pewną modyfikację ta kiego rozwiązania, polegającą na
rozdziale zadań między co najmniej dwa orgam przyjęły dwie kolejne polskie ustawy o slużbie
cywilnej: ustawa z 1996 r. podzie liła zadania między Szefa, Radę i Komisję Kwalifikacyjną Służby
Cywilnej a nowa ustawa z 1998 r. - między Szefa i Radę Służby Cywilnej), ezy też doko nują jej
osobno poszczególne organy administracji.
Ważniejsze z tych różnic będą przedmiotem rozważań w następnym punkcie dotyczącym
pracowników administracji państwowej w ścisłym tego słowa zna czeniu, to jest bez samorządu,
czyli przede wszystkim administracji rządowe (polska instytucja służby cywilnej ogranicza się do
administracji rządowej, co wynika nie tylko w przepisów ustawowych, ale również nowych
przepisów kon: stytucyjnych). W niektórych krajach przepisy dotyczące pracowników admini:
stracji rządowej obejmują również pracowników samorządu terytorialnego. Gdzie indziej jednak
status pracowników samorządowych jest, jak w Polsce, odrębny, co zmusza do potraktowania go w
osobnym punkcie.
Dzięki nowej ustawie, mamy wreszcie szansę wykreowania rzeczywistej służby cywilnej,
odpowiadającej standardom państw rozwiniętych. Czy szansa ta zostanie wykorzystana, zależy od
wielu czynników, zarówno bardziej obiektywnych (jak stan finansów publicznych, warunkujący
szerszy lub węższy zakres mianowania), jak i subiektywnych (właściwa postawa klasy politycznej,
której ugruntowanie wymagać może jeszcze wiele czasu).
Rozdział VIII
Administracja a prawo
Rozdział IX
Administracja a etyka
Uwagi ogólne
Problematyka etyki w działalności administracji coraz częściej stanowi przedmiot analiz, także w
naszej literaturze". Następuje to w dużej mierze pod wpływem krajów anglosaskich, poczynając od
Stanów Zjednoczonych Arneryki, gdzie problematyką tą i politycy, i przedstawiciele dokhyny
zajmują się od dość dawna i gdzie nigdy nie doszło do rozerwania więzi między polityką i -
traktowaną jako szczególny aspekt polityki - administracją z jednej strony i etyką z drugiej strony.
Rozerwanie to było długo typowe dla kontynentu europejskiego, gdzie uważano, że te kwestie
etyki, które mają praktyczne znaczenie dla administracji publicznej (lub dla polityki), rozstrzygane
są przez prawo, a zatem także w odniesieniu do administracji występują one o tyle, o ile stanowią
przedmiot regulacji w przepisach prawa przede wszystkim w przepisach karnych, starających się
zwalczać korupcję urzędników. Ponieważ ustawowo zobowiązano urzędników do kierowania się
interesem publicznym, bezstronności oraz neutralności politycznej, nawet problem korupcji
uważano za marginesowy - poza krajami Trzeciego Świata, gdzie brak było odpo wiednich
tradycji42. W krajach anglosaskich panowała natomiast wrażliwość na kwestię potencjalnego
konfliktu interesów, wskutek czego poszukiwano mechanizmów jego instytucjonalnego i
proceduralnego uniknięcia; w rezultacie, kształtowała się także koncepcja "kodeksu etycznego
postępowania" w polityce czy w administracj: publicznej, jako katalogu norm odrębnych od norm
prawnych, lecz tak samo obowią zujących w sferze polityki i administracji - z sankcjami w postaci
nie tylko dezaproĘ baty społecznej, ale również uruchomienia określonych procedur.
Nawet jednak w krajach anglosaskich problematykę związków między ad ministracją publiczną a
etyką na ogół sprowadza się do troski o zapewnienie od powiedniej postawy etycznej pracowników
administracji. W rezultacie, problematykę tę omawia się przy okazji omawiania zagadnień kadr
administracji publicznej, traktując ją jako fragment znacznie szerszego zjawiska rozwoju "etyk",
profesjonalnych", odnoszący się do administracji publicznej; "etyka administratora" jest traktowana
jako odpowiednik etyki medycznej czy etyki prawniczej.
W naszym przekonaniu, podejście takie - aczkolwiek jest ono w naszych wa-, runkach potrzebne,
wobec przerwania w okresie "Polski Ludowej" tradycji profe- sjonalizmu urzędnika administracji
publicznej - nie jest wystarezające, a nawet: nie jest właściwe.
Problematyka etyki dotyczy bowiem całości aspektów administracji, a nie-tylko jej aspektu
personalnego, i powinna ona być jednym z ogólnych kryteriów', rozstrzygnięć w odniesieniu do
zadań, struktur czy też poddania prawu administracji publicznej. W tym zakresie należy zawsze
mieć na względzie maksymę, którą sformułował jeden z klasyków liberalizmu, historyk czasów
nowożytnych;,.. John Emerich Acton, znany jako Lord Acton (1834-1902): "wszelka władza
korumpuje, władza absolutna korumpuje absolutnie". Jeżeli chce się mieć administrację jak
najdalszą od pokus korupcji - antonimu postawy etycznej ;. trzeba w pierwszej kolejności
ograniczyć władzę administracji w ogóle oraz władzę poszczególnych jej ogniw i urzędników.
Ograniczenie to powinno dotyczy zarówno zakresu zadań i struktur, jak i trybu wykonywania
zadań.
W pierwszej sferze, proetyczne będzie zarówno ograniczenie do niezbędnegcs minimum zakresu
decyzji uznaniowych (a takimi są, w szczególności, decyzji, typu koncesyjnego) oraz w ogóle
zakresu działalności reglamentacyjnej (deregulacja), jak i przeprowadzenie decentralizacji oraz
dekoncentracji, uniemożliwiających skupianie zbyt dużych uprawnień na jednym szczeblu czy w
ramach jednego urzędu. Nie można przy tym nie podkreślić, że idzie o decentralizacj' , i
dekoncentrację odpowiednio przygotowaną, także pod względem spełnieni wymogów właściwych
drugiej sferze. We Francji zauważono bowiem, że szybka decentralizacja dokonana w 1982 r.
przyniosła ze sobą zjawisko znacznego wzro'ix, stu liczby i rozmiarów "afer" w administracji
samorządu terytorialnego. ;
W drugiej sferze, podstawowe znaczenie ma zapewnienie maksymalnej jawności dziakania
administracji i jego efektów. Odnosić się ona powinna do różnyc ; form działania, zarówno
niewładczych, w tym cywilnoprawnych (szczególna regu*:. lacja procedury udzielania zamówień
publicznych jest w tym zakresie tylko jedy nym z licznych aspektów, prawda, że bardzo istotnym),
jak i władczych, w szczególności podejmowanych w toku postępowania administracyjnego. W tym
ostatnimtf zakresie idzie nie tylko o tzw. jawność wewnętrzną, to jest dla stron postępowania;;r lecz
również o maksymalną jawność zewnętrzną; zwracaliśmy przy tym uwagę n budzące coraz szersze
zainteresowanie i zastosowanie szwedzkie rozwiązani ' w przedmiocie dostępu obywateli do
dokumentów publicznych. Jawność łączy się ściśle z zorganizowaniem odpowiednich
mechanizmów kontroli - zarówno zewnętrznej, w tym politycznej i obywatelskiej, jak i
wewnętrznej. Mechanizmy te' powinny być wystarczająco skuteczne, lecz zarazem nie mogą one
krępować administracji i pozbawiać jej koniecznej inwencji i inicjatywy.
W rezultacie, aby występowało, jak się je czasem nazywa, "uczciwe państwo", nie wystarczy
skupiać się na - skądinąd bardzo ważnych - zagadnieniach właściwego doboru, kształcenia,
wynagradzania oraz kontrolowania pracowników administracji. Przede wszystkim, bowiem, trzeba
prawidłowo zorganizować całe państwo - traktując problematykę etyki jako jedno z podstawowych
kryteriów rozstrzygnięć dokonywanych przez ustawodawcę w tak pozornie tylko odległych od
siebie sferach, jak koncesjonowanie, udzielanie zamówień publicznych czy dostęp obywateli do
dokumentów administracji. Z tego powodu względy etyki były już co prawda pośrednio - brane pod
uwagę na wielu kartach niniejszej książki. W dalszym ciągu niniejszego rozdziału zwrócimy zatem
uwagę tylko na te aspekty administracji publicznej, które bezpośrednio już związane są ze sferą
etyki.
4) odpowiedziatność: osoby piastujące urząd publiczny powinny być odpowie- ' dzialne przed
społeczeństwem za swe rozstrzygnięcia i działania i muszą pod- ` dać się każdej procedurze
wyjaśniającej, właściwej dla ich urzędu;
5) jawność (otwartość): osoby piastujące urząd publiczny powinny podejmować rozstrzygnięcia w
sposób jawny, na ile tylko jest to możliwe, jak również uzasadniać swoje rozstrzygnięcia, a
przekazywanie informacji ograniczać tylko wówczas, gdy wyraźnie wymaga tego interes publiczny;
6) uczciwość: osoby piastujące urząd publiczny mają obowiązek zgłosić wszelkie prywatne
interesy, które mogą mieć związek z ich obowiązkami publicznymi i podjąć odpowiednie kroki dla
rozwiązania każdego zaistniałego konfliktu korzyść interesu publicznego;
7) przykład z góry: osoby piastujące urząd publiczny powinny upowszechniać i wspierać powyższe
zasady własnym zachowaniem.
Dość podobne formuły, warto zauważyć, głosi się we Francji, mimo że jej system : administracji i
tradycje są odmienne od brytyjskich. We Francji szczególnie podkreśla się wagę otwartości czy
"prcejrzystości". W jej ramach, gdy idzie o sferę administracji publicznej, uwypukla się potrzebę
precyzyjnego określania terminów i warunków wprowadzania danych przepisów oraz
kompleksowego informowania obywatela o jego : prawach w danej dziedzinie (zwłaszcza przez
wykorzystanie instytucji kart, jak kariy podatnika czy karta praw pacjenta szpitala publicznego,
przedstawianych przed podjęciem kontroli podatkowej czy przy przyjęciu do szpitala), potrzebę
jasnego formułowa-: nia przepisów prawa oraz instrukcj i i poleceń slużbowych, a przede
wszystkim potrzebę ; traktowania działalności administracyjnej jako misji pubłicznej, to jest pracy
dla dobra: ogólu, z której nie można wywiązać się inaczej niż całkowicie i uczciwie.
Tego rodzaju zasady odnoszą się do całej sfery działalności publicznej. Szcze· gólne znaczenie mają
one jednak w odniesieniu do styku polityki i administracji z prywatną prLedsiębiorczością, która -
poza prostą korupcją - może oddzialywać na osoby piastujące stanowiska publiczne w bardziej
wyrafinowany sposób, np. zapewniając zatrudnienie po zakończeniu kariery publicznej
(zatrudnienie takie we Francji określa się jako "wejście w pantofle" - pantouflage). Wplyw sektora
prywat-` nego jest o tyle niebezpieczny, że działa on nierzadko w skali ponadnarodowej, starając się
oddziaływać na korzystne dla siebie rozstrzygnięcia polityczne i administracyjne jednocześnie w
wielu krajach, przy znacznej bezkarności zjawiska korupcji transgranicznej. Ustawodawstwa karne
większości państw (w tym Polski, także gdy idzie o nowy kodeks karny z 1997 r.) za przestępstwo
uważają bowiem tylko korumpowanie własnych urzędników, a nie urzędników obcych. Kwestią tą
zajęła się OECD, która w 1997 r. przyjęła konwencję o zwalczaniu korupcji transgranicznej. Polska,
aczkolwiek była współautorem konwencji, do tej pory jej nie ratyfikowała, a zatem nie
inkorporowała jej postanowień do systemu prawa wewnętrznego.
Standardy życia publicznego odgrywają złoźoną rolę. Z jednej strony, są one dyrektywami
właściwego postępowania zarówno dla polityków, jak i dla urzędników, a w tym ostatnim zakresie
stanowią one podstawowe zasady, na których moźe opierać się orzecznictwo dyscyplinarne Z
drugiej strony, zawierają one dyrektywy dla ustawodawcy, stające się coraz bardziej nakazami.
W rezultacie, poczynając od USA, standardy wpływają coraz bardziej na ustawodawstwo. Skutkiem
tego nieliczne, tradycyjne przepisy karne są uzupełniane - niezależnie od regulowania zagadnień
zamówień publicznych, procedury administracyjnej oraz dostępu do dokumentów
administracyjnych - o obszerne przepisy "antykorupcyjne". Te ostatnie regulują takie sprawy jak
zakres łączenia stanowisk publicznych - państwowych i samorządowych - ze stanowiskami w
sektorze prywatnym, dopuszczalność prowadzenia przez osoby piastujące stanowiska publiczne
oraz ich najbliższych działalności gospodarczej oraz posiadania akcji i udziałów spółek,
dopuszczalność przyjmowania korzyści majątkowych w różnej postaci oraz obowiązek ich
rejestrowania, dopuszczalność "wejścia w pantofle", jak również zasady działania profesjonalnych
grup nacisku (lobbies).
Poza tą ostatnią materią, w której zakresie zresztą również toczą się prace legislacyjne, kwestie te
stały się również przedmiotem regulacji ustawodawstwa polskiego. Idzie, mianowicie, o ustawę z
21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełnicłce
funkcje publiczne, dotyczącą także wyższych urzędników; ustawa ta zastąpiła z dniem 1 stycznia
1998 r. ustawę, z 5 czerwca 1992 r., noszącąten sam tytuł mającąwęższy przedmiot regulacji.
Rozdział XI
Zagadnienie reform administracyjnych. Transformacja ustrojowa po 1989 roku
Uwagi wstępne
Nie wymaga bliższego uzasadnienia pogląd, że administracja zmieniać się musi wraz ze zmianami
otoczenia, w którym działa wypełniając swoją misję publiczną. W miarę upływu lat i dziesięcioleci
widoczne są zmiany zachodzące nieustannie w sferze kultury, polityki i systemów wartości (a
zwłaszcza tego, jak rozumiany jest w danym kraju i danym czasie interes publiczny) w sferze
gospodarki, a także w sferze techniki i technologii pracy.
Administracja publiczna wykonuje we współczesnym świecie zadania tak ważne dla prawidłowego
funkcjonowania życia zbiorowego, że stale musi dotrzymywać kroku zmianom zachodzącym w
środowisku społecznym, któremu służy. Jest to przy tym złożony system organizacyjny o
skomplikowanych wewnętrznych powiązaniach i wielostronnych związkach z otaczającym
światem, którego jest częścią. Do zadań administracji publicznej, obok utrzymania porządku i
bezpieczeństwa publicznego, obok poboru podatków, obok funkcji rejestracyjnych i
reglamentacyjnych różnego rodzaju, należy przecież realizacja wielu istotnych świadczeń o
charakterze społecznym, a także odpowiedzialność za poziom usług publicznych, od których w
zasadniczym stopniu zależy właściwe funkcjonowanie życia zbiorowego. A również - poczucie
zadowolenia odbiorcy tych świadczeń, czyli obvwatela.
W tym sensie procc<v reformowania administracji publicznej mają charakter nieustający.
Ulepszanie uri; dzeń życia zbiorowego jest teź stałą ambicją polityków i administratorów; są oni
udpowiedzialni przed podatnikami za najkorzystniejsze spożytkowanie środków publicznych. Hasło
"zmian na lepsze" jest przy tym częstym i zawsze chwytliwym zawołaniem wyborczym, a
najłatwiej odnieść je do administracji (łatwiej niż do gospodarki i kwestii polepszenia bytu
uboższych warstw społecznych), tym bardziej że synonimem administracji w odczuciu społecznym
są takie pojęcia, jak "urząd", a z nim razem: "biurokracja", mitręga urzędowa, marnotrawstwo
pieniędzy publicznych, korupcja. Przeciętny obywatel nie koj arzy przecież z a d m i n i s t r a c j ą
rozwiniętego systemu infrastruktury społecznej i technicznej ani rozlicznych usług publicznych, z
których korzysta na codzień, nie musi też rozumieć, jakie skutki dla rozrostu administracji ma roz
socjalnych funkcji państwa. Tymczasem, "im więcej świadczeń, tym więcej świadczeń", bowiem
każdy grosz wydany z pieniędzy podatników wymaga kładnego udokumentowania.
Oznacza to, że niezależnie od realnych potrzeb zmian, samo hasło zmian cz bywa nadużywane.
Oznacza to również, że odpowiednio nagłośniony pomysł reo nizacji administracyjnej bywa jednym
z najtańszych sposobów na upuszczenie gromadzonego niezadowolenia społecznego, choć zaraz też
rodzi zarzut "niepotr; nego wyrzucania pieniędzy publicznych", co zresztą słychać zawsze i
wszędzie, wet wtedy, gdy przeprowadzane reformy należą do najbardziej niezbędnych. Re ma
administracyjna bywa też używana jako środek do odsunięcia ze stanowisk 1 kurentów
politycznych; z drugiej strony reorganizacje następują nieraz tylko w stworzenia nowych urzędów
dla politycznych popleczników. W takich warunl trudno wymagać od publiczności telewizyjnej, by
umiała odróżniać reformy "sł ne" i "ważne" od "pozornych", albo oddzielać ukryte zamiary
polityków od ich swyrażających zawsze troskę o dobro publiczne. Z drugiej strony, wiadomo, że ac
nistracja jest jak gospodarka i medycyna: najwięcej wśród nas polityków, ekonc stów i lekarzy, a
każdy miewa własny pogląd na chorobę i panaceum na nią.
Trudno jednak równocześnie zaprzestać wprowadzania koniecznych zmian t dlatego, że powaga
dyskusji ginie w zgiełku.
Pojęcia ogółne i uwagi metodologiczne
Należy wyróżnić kilka zasadniczych rodzajów reform (według ich przed miotu), a także odróżnić
kilka poziomów reformatorskiego myśłenia (i działa » nia) w administracji i wobec administracji
publicznej. ;r
Co do przedmiotu reformy, najezęściej bywa nim sama struktura jednostk organizacyjnej
administracji, jej część lub zespół takich jednostek - wtedy mamy czynienia z reorganizacją.
Najprostsze reorganizacje polegają na łączeniu bąd dzieleniu instytucji administracyjnych,
względnie wydzielaniu nowych instytuć, i' z dotychczas działających. Ta ostatnia metoda, jako
swoisty "inkubator", jes;t' często stosowana dla łagodniejszego, kontrolowanego wdrażania w
administracji': nowych zadań i przedsięwzięć publicznych, co zawsze wymaga wielu skompli-;
kowanych prac organizacyjnych, a zwłaszcza starannego zbudowania właściwego ; zespołu
ludzkiego. Na przykład, Zespół Zamówień Publicznych w Urzędzie Rady Ministrów, do którego
zadań należało przygotowanie projektu ustawy o zamó-' wieniach publicznych, był w 1993 r.
zaczynem personalnym i merytorycznym dl : Urzędu Zamówień Publicznych, który powstał w
1994 roku.
Reorganizacja może więc łączyć się ze zmianą statusu publicznoprawneg . danej instytucji bądź
tyczyć się tylko jej organizacji wewnętrznej. W pierwszym przypadku następuje również redefinicja
prawnego zakresu działania i charakteru instytucji administracyjnej (celu jej powołania i posiadanej
formy ustrojowej); w drugim - zazwyczaj nie. Taka właśnie "prosta" reorganizacja jest najczęstszą
(i zazwyczaj zresztą oczywist konsekwencją wzrostu wielkości instytucji lub
zmian uwarunkowań zewnętrznych, w których ona działa, albo też bywa wyni kiem
przeprowadzonej w instytucji analizy organizacyjnej. Przegląd zakresi i charakteru dokonanej
reorganizacji pozwala zazwyczaj ocenić, czy nie mam przypadkiem do czynienia ze zmianą
pozorną.
Czasem powstaje zupełnie nowa instytucja administracyjna. Tak dzieje się zazwyczaj tylko
wówczas, gdy wprowadzane reformy mają charakter systemowy Oto kilka przykładów. Systemową
zmianą było z pewnością przywrócenie w Polsce w 1980 r. sądowej kontroli legalności działania
administracji, w związku z czym pojawił się Naczelny Sąd Administracyjny. Zmiana stosunków
gospodarczych w kierunku powrotu do gospodarki rynkowej przyniosła konieczności wdrożenia
instytucjonalnych mechanizmów ochrony konkurencji, w związku : czym w 1990 r. powołano
Urząd Antymonopolowy i Sąd Antymonopolowy, za wobec reaktywowania w 1991 r. instytucji
publicznego obrotu papierami warto ściowymi dla nadzoru nad prawidłowym jego przebiegiem
utworzona została Komisja Papierów Wartościowych. Z kolei demokratyzacja życia publicznegc
przyniosła decentralizację administracyjną i wprowadzenie w 1990 r. samorządą gminnego, a w
1998 r. - samorządu powiatowego i regionalnego. Przydanie gminie atrybutu odrębnej w stosunku
do państwa padmiotowości publicznoprawnę oznaczało też konieczność innego niż dotąd ujęcia
fundamentalnej zasady dwuinstancyjności postępowania administracyjnego w sprawach
indywidualnych. Gdyby bowiem nadal, jak przed 1990 r., odwołania od decyzji podjętych w gminie
rozpatrywać miał, jako "szczebel wyższy", wojewoda, samorządowa gmina byłaby w tych
sprawach poddana merytorycznej presji administracji rządowej. Aby tego uniknąć, utworzono
samorządowe kolegia odwoławcze jako samodzielne ciała administracyjne, właściwe w drugiej
instancji.
Wobec nowego uregulowania ubezpieczeń spolecznych i emerytalnych powstały nowe instytucje
nadzorcze (np. Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi). Zmiana systemowa łączy się nie
tylko z tworzeniem nowych instytucji, ale często również z reorganizacją w postaci likwidacji
starych. Okres po 1944 r. kiedy wprowadzano dyktaturę proletariatu i gospodarkę planową,
dostarcza wieh znanych przykładów takich likwidacji. Warto zwrócić uwagą na pewną szczególną
metodę działania w tym zakresie, będącą jakby odwrotnością wspominanegc powyżej "inkubatora
zmiany". Jest to mianowicie - sięgając do porównań ze świata przyrodniczego - coś w rodzaju
groźnej jemioły: narośl na dotychczasowe instytucji, która po jakimś czasie przejmuje wszystkie jej
funkcje.
Tak stało się z radami narodowymi, produktem importowanym z ZSRR, które w 1944 r. powołano
tylko jako polityczną dobudówkę do znanych sprzed woj ny i szanowanych przez obywateli
instytucji samorządu komunalnego. Następnif przez kilka lat ograniczano samodzielnośe i
kompetencje samorządu, sukcesyw nie upaństwawiając też jego majątek. Nie drażniono jednak
społeczeństwa zmia nami aż do 1950 r., kiedy to nastąpiła formalna likwidacja pozostałości po
przed! wojennym systemie zarządu lokalnego, a na miejscu po nim pozostały wyłączniE rady
narodowe - jako terenowe organy jednolitej władzy państwowej.
Podobnego przykładu dostarcza historia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - zasłużonej
przedwojennej instytucji i osoby prawa publicznego, która po wojnie nadal gromadziła i wciąż
gromadzi składki od zobowiązanych, jednak były one sukcesywnie przeznaczane na zasilanie
budżetu państwa. Ta z kolei "reforma" nastąpiła plynnie, bez wyraźnej zmiany prawa ubezpieczeń
społecznych i nawet bez zmiany nazwy samej instytucji, która "tylko", przy kolejnej nowelizacji
ustawy,.! utraciła swój odrębny w stosunku do państwa status publicznoprawny.
Ze względu na temat niniejszego rozdziału warto nadmienić, że w skali nieporównanie mniejszej,
ale przecież podobnie co do metody, postąpiono w latach' 1994-1995, gdy mimo zupeknego
wstrzymania prac nad reformą administracji pu-' blicznej, by nie drażnić krajowej opinii publicznej
i zagranicznych sponsorów, nie' zlikwidowano Biura Reformy Administracji Publicznej w
Urzędzie Rady Mini-' strów, uźywając go do wyhamowywania pozostałości impetu
reformatorskiego.
Szczególnym rodzajem reformowania struktur są te, które dotyczą terytoriałnego zasięgu działania
lub przestrzennego rozmieszczenia instytucji. Powiada się zazwyczaj, że rozmieszczenie
przestrzenne instytucji (jej jednostek: organizacyjnych) jest pochodną spełnianych celów..Jest to
uwaga z pewnością słuszna w odniesieniu do organizacji gospodarczych, które są dość w tym
zakresie elastyczne. W odniesieniu do administracji publicznej uwaga ta jest słuszna jedynie wtedy,
gdy gospodarkę, administrację czy państwo i jego cele widzi się jaka:;. pewną całość, w
perspektywie historycznej i strategicznej; wtedy podział terytorialny państwa można, pod tym
kątem, oceniać instrumentalnie i ewentualnie odpowiednio modelować.
Natomiast w codziennej praktyce państwowej jest odwrotnie - to zasadniczy podział terytorialny
państwa ma istotne znaczenie sprawcze: rozstrzyga on nie tylko o kształcie (o racjonalności lub
wadliwości) struktury organizacyjnej /// licznych instytucji administracyjnych, lecz również -
pośrednio lub bezpośrednitli - o wielu czynnikach istotnych dla organizacji życia zbiorowego,
takich jak dostępność instytucji czy zakres i charakter wpływu obywateli na jej działalność, a także
jest jedną z ważniejszych przesłanek (pozytywnych lub negatywnych). rozwoju lokalnego i
regionalnego.
Wystarczy tylko wskazać, że pod tą sama nazwą mogą się kryć bardzo różne desygnaty.
Przykładem może być "województwo", które, trzeba jednak podkreślić, w nowej Konstytucji
oznacza wprost jedynie obszar działania wojewody jaka': organu rządowej administracji ogólnej.
"Województwo" - w znaczeniu konstytu-: cyjnego regionu - to zarówno 49 małych jednostek
terytorialnych, liczących przeciętnie po 800 tysięcy mieszkańców, wykonujących przede wszystkim
funkcje z zakresu zadań publicznych o charakterze lokalnym, jak i np. 12 dużych jednostek, z
przeciętną liczbą ludności ponad 3 mIn, z ogromnym potencjałem ekonomicznym (gospodarka),
intelektualnym (ośrodki akademickie), z silnym węzłem informacyjno-medialnym (prasa, radio,
telewizja), z rozległą domeną publiczną (kadry administracyjne, budżet, instytucje świadczące itp.),
a takie jednostki mogą przejąć od rządu i administracji centralnej istotne funkcje z zakresu
polityki regionalnej. Przyjęte w 1998 r. rozwiązanie (16 województw) jest dość bliskie temu
drugiemu modelowi, choć niektóre województwa nie odpowiadają takim standardom regionalnym.
Rzadko kiedy poważniejsza reorganizacja struktur może się obyć bez zmian trybu działania
(postępowania) administracji (jej jednostek organizacyjnych lt-b stanowisk pracy). Sama struktura
organizacyjna instytucji jest przecież tylko zewnętrzną formą dla więzi zachodzących między
poszczególnymi jednostkarhi organizacyjnymi czy stanowiskami pracy, których współdziałanie
nakierowatle jest na osiągnięcie celów i zadań publicznych, wyznaczonych tej instytucji prz z
prawo. Teoria organizacji wskazuje, że na ogólną strukturę każdej instytucji skłg_ da się zawsze
zarówno jej struktura organizacyjna (ustrój), jak i struktura funkcjonalna - czyli właśnie zespół
więzi zachodzących między jej poszczególnyrni elementami organizacyjnymi (a także wspomniany
wyżej kształt przestrzenny).
Jednak bywa i tak, że przedmiotem reformy jest, sama w sobie, zmiana trybu działania
(postępowania) administracji. Wtedy odwroW ie - ewentualna reorganizacja instytucji następuje
jako konieczna konsekwencja zmian proceduralnych. Trzeba zaznaczyć, że nie chodzi tu tylko o
postępowanie (w ścisłym prawnym znaczeniu) w indywidualnych sprawach administracyjnych i o
różne inne procedury prawne, którymi posługuje się administracja i współdziałające z nią podmioty
(np. postępowanie w sprawach planowania przestrzennego, postępowanie w sprawach
budżetowych, postępowanie w sprawach o udzielenie zamówienia publicznego), ale także o
"postępowanie" (procedurę) w znaczeniu organizacyjnym i technologicznym, w którym chodzi o
utrwalone sposoby działania (współdziałania) osób, jednostek organizacyjnych i instytucji
(pozostając przy podanym przykładzie, w planowaniu przestrzennym chodzi o umiejętności
warsztatu planistycznego).
Wymaga więc podkreślenia, że reformy proceduralne, o których tu mówimy, mogą mieć trojaki
charakter.
Po pierwsze, podobnie jak i w odniesieniu do zmian organizacyjnych, mogą to być zmiany
dokonujące się na poziomie normatywnym, a więc w sferze obowią zującego prawa. Za tym
zazwyczaj muszą nastąpić inne zniiany w praktycznych zachowaniach jednostek organizacyjnych
czy pracowników administracji. Przykładem takiej zmiany prawa proceduralnego, która wywołała
konsekwencje w praktycznej działalności administracyjnej jest to, że skargę na decyzję
administracyjną od 1995 r. składa się do Naczelnego Sądu Administracyjnego bezpośrednio, a nie
jak dotąd, za pośrednictwem władzy administracyjnej II instancji. W rezultacie, organ
administracyjny odpowiada na taką skargę już pod kontrolą Sądu, który z urzędu pilnuje,
skuteczniej niż może to uczynić sam zainteresowany obywatel, przestrzegania przez administrację
obowiązujących ją terminów procesowych. Przykładem istotnej zmiany w sferze prawa
obowiązującego, która jednak nie została przekształcona w praktyczną reformę ustrojową, było
przyjęcie przez Sejm w 1996 r. ustawy o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz zakresie
dzia ania ninistrów, bowiem nie nastąpiły wystarczające praktyczne zmiany w mechanizmach
funkcjonowania rządu (okres 1999-2000 powinien być tu przełomowy, na co zwracaliśmy już
uwagę).
Po wtóre, zmiany toku działania instytucji administracyjnych mogą być wywołane w samej
administracji lub nawet poza nią, niekiedy bez zmian ustawodawczych, jako wynik oceny
funkcjonowania danej jednostki organizacyjnej luba' wynik analizy konkretnej procedury
stosowanej w danej dziedzinie. Na przykład w wielu urzędach administracyjnych (szczególnie w
urzędach gmin) pojawiły się: komórki recepcyjne znane w wielu krajach, powolywane do wstępnej
obsługi interesantów, udzielające im nie tylko informacji, ale pomagające poruszać się po urzędzie
czy wypisywać formularze, a także interweniujące nieraz u kierowników' działów na rzecz osoby
źle czy nieuprzejmie załatwianej przez konkretnego pracownika. Niekiedy reformy takie prowadzą
do zmian ustawowych.
Po trzecie, zmiany toku pracy administracyjnej pojawiają się jako rezultat postępu
technologicznego i technicznego, np. w wyniku komputeryzacji pracy biurowej. Niektóre takie
reformy winny być od razu wprowadzane w większej skali organizacyjnej, inaczej może się
bowiem okazać, że żywiołowo pojawia się równolegle w administracji wiele systemów, które
potem nie są w stanie ze so ' wspóldziałać. Ten przykład, wcale nie abstrakcyjny, pokazuje przy
okazji negatywne skutki (organizacyjne, techniczne i finansowe) sytuacji, która zachodzi wówczas
gdy gremia kierownicze w administracji spóźniająsię z decyzjami strategicznymi.
Ogólnie można powiedzieć, że więcej zaufania budzą reformy organizacyjne;' wymuszone
czynnikami funkcjonalnymi niż odwrotnie.
Oddzielną, ze względu na przedmiot, kategorią reform administracyjnych są to te, które dotyczą
personelu admmistracynego. Są to, poruszane już, trudne problemy "zarządzania personelem", a
więc m.in. metod i procedur doboru kadr,; sposobu formułowania, a następnie egzekwowania
wymagań względem pracowników, ich szkolenia i doskonalenia zawodowego, przejrzystych
struktur i dróg awansu itp. Często jednak pod hasłami "reformy" chodzi po prostu o zwolnienie
niewygodnych osób lub o ogólniejsząredukcję personelu.
Reformy administracyjne różnią się również pod względem skali przedsięwzięcia.
Obok małych przedsięwzięć reorganizacyjnych (np. dotyczących organizacji pracy na
poszczególnych stanowiskach pracy, godzin urzędowania czy ewidencjonowania czasu pracy),
występują takie, które dotyczą poważniejszych zagadnień organizacyjnych, złożonych procedur lub
dużych urzędów - może to być na przykład nowa organizacja komunikacji zbiorowej w dużym
mieście czy wpro- ; wadzenie powszechnego opodatkowania dochodów osobistych, wspomniane
zmia- ny w ogólnym postępowaniu administracyjnym albo w procedurze sporządzania, uzgadniania
i zatwierdzania projektów planów zagospodarowania przestrzennego, reforma ustroju
metropolitalnego Warszawy lub wydzielenie Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego z
ówczesnego Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, wdrożenie nowych procedur
zamówień publicznych albo przygotowywana już do wprowadzenia nowa forma dowodu
tożsamości.
Już tu widać, że każde z tych różnorodnych przedsięwzięć ma rozliczne aspekty: organizacyjne,
prawne i administracyjne, finansowe, personalne, tec niczne, edukacyjne i promocyjne, a zatem
wymaga stosownych przygotowa poczynając od precyzyjnego ustalenia planu działania.
Sąrównież przedsięwzięcia reformatorskie a skali jeszcze większej, takie, kt re obejmują całe
rozległe dziedziny życia publicznego i mają znaczący wplyw gospodarkę i życie społeczne. Do
kategorii tej zaliczymy reformę gminną z 1990 a także np. przeprowadzoną zaraz przez gminy,
prywatyzację handlu detaliczne reformę ustroju oświaty, polegającą najpierw na komunalizacji
wszystkich szl podstawowych a potem na zmianie całego ustroju szkolnego (1999); dyskutowa od
dawna i wprowadzaną obecnie reformę systemu ochrony zdrowia (1991 wprowadzenie nowego
systemu ubezpieczeń społecznych (1999); przygotowywa reformę opodatkowania nieruchomości,
połączoną z wprowadzaniem systemu ka stralnego; planowaną od dawna, wprowadzaną
sukcesywnie ale ciągle jeszcze n dokonaną kompleksową reformę całego centrum władzy
wykonawczej, wraz stosowną przebudową odnośnych urzędów administracyjnych (począwszy
1996 r.). Do wielkich reform administracyjnych należy reforma podziału admi stracyjnego państwa
oraz oparta na niej reforma ustrojowa i skojarzona z tym forma decentralizacyjna (1998 r.), które
wyzwalają w następstwie liczne zmia strukturalne w wielu dziedzinach zarządzania sprawami
publicznymi.
Nie wszystkie z wymienionych przedsięwzięć zalicza się do tradycyjnie zumianych "reform
administracyjnych", widzianych pod postacią reorganiza urzędu czy resortu. Ale - choć trudno je,
oczywiście, porównywać - wszyst one, niezależnie od założeń ideowych, programowych i
merytorycznych, przede wszystkim skomplikowanymi przedsięwzięciami tak na poziomie pl
stycznym, jak i wykonawczym, operacyjnym. Dlatego zawsze pierwsze jest p nie o to, czy celów
przed tymi reformami stawianych nie można osiagnąć naruszania istniejących struktur czy procedur
administracyjnych. Zasada: "po pierwsze, nie szkodzić" ważna jest tak samo w medycynie, jak i w
życiu publi nym, bowiem w obu przypadkach chodzi o funkcjonujący organizm: biologic: albo
społeczny. Wiedza o metodach przeprowadzania takich skomplikowan, przedsięwzięć
organizatorskich (reformatorskich) jest już dziś bardzo bogata pewnością nie powinno się tu
ryzykować amatorszczyzny.
Na tle powyższych przykładów odróżnia się wyraźnie kilka poziomów formatorskiego myślenia (i
działania) w administracji i wobec administr publicznej. Trzeba wskazać trzy takie zasadnicze
poziomy, zwracając uwagę odnoszą się one do charakteru przedsięwzięć, a nie ich skali. Innymi
słowy każdym z trzech podanych poziomów myślenia i działania reformatorskiego mogą być i
bywają podejmowane przedsięwzięcia zarówno niewielkie, jak i oper, o wielkiej skali.
Pierwszy jest poziom modernizacyjny. Każdy dobrze rozumie, że adrr stracja musi się
modernizować, i podawane przykłady dowodzą tego wystarcz co. Ten typ reform administracyjnych
nie ma żadnych konotacji ideowych, formy tego rodzaju pozwalają na podniesienie sprawności
administrowania w sensie czysto technicznym, zwiększenie niezawodności, zarządzanie większą
ilością personelu itp. Jest to pole teorii organizacji i kierowania, obszar stosowania rozlicznych
metod i procedur badawczych, technik analitycznych i organizatorskich (np. analiza wartości), a
także miejsce dla dobrej organizacji pracy administracyjnej i bardziej lub mniej nowoczesnej
techniki biurowej. Prawnik nie musi znać tych technik, winien natomiast wiedzieć, że są lepsi od
niego specjaliści, którzy potrafią zorganizować urząd, biuro, stanowisko pracy, obieg informacji
dokumentacji, archiwum, kancelarię albo sposób obsługi interesantów, lub na przykład - zbudować
i zainstalować system informacyjny.
Po drugie, są to reformy na poziomie mechanizmów zarządzania sprawami publicznymi. Rozliczne
przyklady takich reform były podawane poprzednio a podręczniki nauki administracji pełne są
informacji o różnych - udanych i nie udanych, potrzebnych i pozornych - przedsięwzięciach tego
rodzaju. Powiada się nawet niekiedy, że współcześnie rozwiązania ustrojowe w administracji
"starzeją" się po już dekadzie i wtedy trzeba się im przyjrzeć, by ponownie je ocenić i dokonać
ewentualnych korekt.
Analiza obydwu omawianych poziomów dowodzi trafności anglosaskiego powiedzenia, że reforma
administracji stanowi zajęcie, które nie ma końca (un nishable business).
Jest jednak jeszcze trzeci poziom reformy - mianowicie poziom transformacji ustrojowej. W krajach
demokratycznych poziom ten nazywa się niekiedy "konstytucyjnym", mając na myśli, że właśnie
zmiana ustawy zasadniczej je dowodem na to, iż zachodzi transformacja ustrojowa. Jest to
nieporozumien' ` pojęciowe, choć transformacji ustrojowej rzeczywiście towarzyszą zazwyc
zmiany ustawy zasadniczej. Chodzi tu jednak o coś więcej: o zmianę podsta . ładu politycznego,
ustroju gospodarczego, a w sferze kulturowej - o znaczą ,; zmiany panującego systemu wartości.
Tak więc, do tej kategorii nie należy bynajmniej każda zmiana ustrojowa wielkiej skali, nawet tak
radykalna, jak globalna zmiana struktury terytorialnej i administracyjnej państwa w Polsce 1975 r.
czy podobne reformy w Szwecji albo w Wielkiej Brytanii.
Poziom drugi i trzeci często są często ze sobą mylone. Istotę nieporozumienia wyjaśnią, być może,
dwa przykłady. Pierwszy - ze sfery przebudowy polski'" go ustroju gospodarczego (trudno ją
zresztą zaliczyć do reform administracyjnych). Otóż, z pewnością spółka prawa handlowego jest
lepszą, w warunkaC .; rynku kapitałowego, formą zarządzania przedsiębiorstwem niż forma
"przedsiębiorstwa państwowego", pochodząca z początku lat pięćdziesiątych, choć uzupeł·' niona w
1981 r. o samorząd załogi. Ko m e r c j a 1 i z a c j a przedsiębiorstw państwowych jest tylko
reformą na poziomie mechanizmów zarządzania - nie oznacza przecież zmiany ekonomicznego
właściciela majątku państwowego, lecz tylko zmianę metody zarządzania gospodarką, nadal - w
tym sensie - "uspołecznioną". Zmiana ta mogła więc nastąpić równie dobrze w PRL, gdyby
ówcześni re y formatorzy, którzy to zresztą planowali zrobić w latach osiemdziesiątych, okazali'i
więcej śmiałości, ale też i nieliczenia się z postawami załóg pracowniczych. O transformacji ustroju
gospodarczego Polski można będzie mówić dopiero wówczas, gdy nastąpi p r y w a t y z a c j a
znaczącej części maj ątku państwowego.
Drugi przykład dotyczy już administracji publicznej w sensie ścisłym, a mianowicie samorządu i
jego roli we współczesnym życiu publicznym. Jest wszystkim wiadome, że w demokracji samorząd
spełnia ważną rolę. Dlatego we wszystkich demokratycznych krajach Europy Środkowej i
Wschodniej "samorząd" pojawił się zaraz po przełomie. W większości tych krajów reforma
samorządowa polegała zasadniczo na dwóch tylko zmianach: na przeprowadzeniu wolnych
wyborów komunalnych oraz na stosownej zmianie nazewnictwa organów władzy lokalnej. Szybko
okazało się wszakże, że jedynie w Polsce, gdzie całkowicie zmieniono również zasady prawne i
organizacyjne, podstawy finansowe oraz relacje między gminami a administracją rządową- i
częściowo na Węgrzech - wkadza lokalna ma pozycję rzeczywiście samodzielną. Natomiast w
innych krajach nie zmienione zasady centralistycznego systemu zarządzania pieniędzmi
publicznymi sprawiły, że "samorząd", mimo iż demokratycznie wybrany, nie ma nic do
powiedzenia.
Większość zachodnich doradców, przysyłanych w początku lat dziewięćdziesiątych do Europy
Środkowej i Wschodniej, nie miała nigdy do czynienia z transformacją ustrojową. Rady wielu z
nich, pozostając na poziomie mechanizmów zarządzania, choć zazwyczaj trafne merytorycznie, nie
odpowiadały istocie zapotrzebowania. Tymczasem transformacja zachodząca w Europie Środkowej
i Wschodniej ma bardzo rzadką w historii i szczególną charakterystykę, Jest glabalna, polega
bowiem na próbie równoczesnego odbudowania wolności politycznej, własności prywatnej i
warunków gospodarki rynkowej, a także wartości i mechanizmów państwa obywatelskiego. Być
móże jedynymi, jak dotąd, praktykami globalnej transformacji ustrojowej takiej skali byli ci, którzy
najpierw w Rosji, a przed pół wiekiem w całym regionie Europy Środkowej, wprowadzali ów
wielki eksperyment polityczny i społeczno-gospodarczy, po którym właśnie przychodzi nam
sprzątać.
Konieczność przeprowadzenia w krótkim czasie (w perspektywie historycznej znaczy to n a r a z )
wielu radykalnych reform mechanizmów zarządzania w różnych dziedzinach życia gospodarczego,
społecznego i politycznego, powoduje, że również w administracji publicznej niezbędne są rozległe
i istotne zmiany ustrojowe. Należało więc stworzyć warunki polityczne, ale również i
organizacyjne, w których wprowadzanie reform ustrojowych i gospodarczych jest możliwe, po
wtóre zaś sprawić, by wprowadzane rozliczne zmiany układaly się w konieczne, uporządkowane
sekwencje.
Rozdział końcowy
Ujednolicenie rozwiązań w dziedzinie administracji publicznej a odrębności narodowe
Wyzwania ekonomiki
Jednąz najważniejszych cech współczesnej gospodarki jest jej coraz bardziej głobalny charakter.
Gospodarka, która w XIX wieku mieściła się na ogół, ;' w ramach jednego państwa, obecnie może
funkcjonować tylko w skali szerszej - regionu międzynarodowego, kontynentu, dwóch czy kilku
kontynentów, całego świata. Przejawem tego jest zarówno gwałtowny rozwój firm
ponadnarodawych, jak i tendencje do międzynarodowej współpracy gospodarczej, prowadzące w
pewnych przypadkach do rzeczywistej integracji gospodarczej. Upadek'.a gospodarczego modelu
"realnego socjalizmu" - opartego, wbrew wszystkim ha-v słom, na swoistym autarkizmie
(swoistym, bo podporządkowanym zarazem interesom centrum tego układu, to jest ZSRR) -
wprowadził do międzynarodowego życia gospodarczego także kraje postsocjalistyczne, które z
wielkim trudem przy-; stosowująswoje gospodarki do wymogów rynku międzynarodowego.
Współczesna gospodarka światowa jest gospodarką rynkową. Upadek "reai nego socjalizmu"
dowiódł tego, że model rynkowy jest również jedynym sprawnym systemem organizacji gospodarki
w skali poszczególnych państw. Polityka i realizująca jej cele administracja - nie może stać ponad
gospodarką. To bardziej" już gospodarka wpływa tak na politykę, jak i na administrację.
Należy jednak pamiętać, że "gospodarka rynkowa" jest pojęciem abstrakcyjnym, stanowiącym
wyłącznie przed nawias cech wspólnych różnym realnym.; systemom gospodarki. Mając znaczenie
dla teorii, nie zawiera ona ani treści wy-;; starczającej dla opisania realnie funkcjonujących
gospodarek, ani dostatecznycti; wskazań programowych d(a krajów, które, jak Polska, starają się
zmierzać w jej kierunku. W rezultacie, by zbliżyć się do opisu rzeczywistości, proponuje się
określone typologie gospodarki rynkowej czy kapitalizmu. O niektórych z nich będzie jeszcze
mowa w niniejszym rozdziale.
Istotnym składnikiem współczesnej gospodarki rynkowej jest różnego dzaju infrastruktura
rynkowa: techniczna (telekomunikacja, transport), finansowa, instytucjonalna i prawna.
Infrastruktura ta jest tworzona lub utrzymyna przez państwo - co jest oczywiste nie tylko w
odniesieniu do prawa - bądź najmniej inicjowana i kontrolowana przez państwo. Bez takiej
infrastruktury się do czynienia nie z gospodarką rynkową jako systemem gospodarczym, lecz z
bezładnym funkcjonowaniem prostych mechanizmów rynkowych, a więc bazarem przeniesionym
ze szczebla małej społeczności lokalnej na szczebel or nizacji państwowej.
Wszystkie te procesy nie mogą nie wpływać na przeobrażenia administracji publicznej,
odpowiadające miejscu, jakie powinna ona zajmować w ramach glol nej i narodowej gospodarki
rynkowej.
Wielkie firmy, w szczególności wielkie firmy ponadnarodowe, narzucają raz więcej ogólnych
standardów z zakresu organizacji i zarządzania, które przejmowane przez administracje krajowe i
międzynarodowe. W ślad za UE występują coraz silniejsze związki między administracją publiczną
i administra prywatną, przy czym na ogół ta pierwsza korzysta z doświadczeń tej drugiej. 1 tyczy to
przede wszystkim uełastycznienia struktur i wprowadzania nowych rozwiązań odbiegających od
sztywności tradycyjnych jednostek organizacyjny takich jak ministerstwa (stąd atrakcyjność idei
różnego typu "niezależnych ag cji" czy quangos, o których była mowa w rozdziale V), jak i
wszystkiego, co czy się z programowaniem finansowym i kontrolą wydatkowania fundu
publicznych.
W tym ostatnim zakresie przejmowanie przez administrację publiczną w rów administracji
prywatnej odbywało się początkowo w sposób dość mec niczny. Dotyczyło to w szczególności prób
oparcia działalności administracji analizach typu ekonomicznego - porównywania potencjalnych
nakładów i ef tów przy wyborze poszczególnych rozwiązań. Wskazane w sferze działalnc
gospodarczej i związanej z gospodarką (jak przy zamówieniach publicznycl zakupach rządowych)
analizy tego rodzaju, wykorzystujące elektroniczną tecł kę obliczeniową, starano się wprowadzić
takźe do innych sfer administracji, kładając, że da się skwantyfikować zarówno cele, które chce się
osiągnąć, i efekty nakładów na realizację zakładanych celów.
Wiele nadziei łączono w szczególności z "systemem planowania, prograr wania i budżetowania"
(PPBS), wprowadzonym w amerykańskim Departamer Obrony w 1961 r. i rozciągniętym na
przygotowanie budżetu w całej administc federalnej w 1965 roku. Okazało się jednak, że w
pozagospodarczych sfer administracji nie sposób jest wystarczająco dokładnie określić w liczbach
zarówno cele, jak i efekty nakładów. W rezultacie PPBS został zarzucony w 1997 a inne próby
poczynione w latach siedemdziesiątych, oparte na podobnych zdażeniach - jak "zarządzanie przez
cele" - okazały się równie mało efektywne i krótkotrwałe. To samo dotyczyło francuskiej metody
"racjonalizacji dec budżetowych" (RĆB) z lat sześćdziesiątych czy też brytyjskiej metody "analizy.;
i rewizji programowej" z lat siedemdziesiątych.
"Ekonomizacja", która stanowi jeden z charakterystycznych rysów współczesnej administracji
publicznej, ma więc, o czym się przekonano, swoje granict wyznaczone przez zróżnicowany
charakter sfer, w których działa administracji (w rozdziale IV zwracaliśmy uwagę na szczególną
potrzebę "ekonomizacji" a " ministracji świadczącej), jak również przez - wielokrotnie przez nas już
podkreślane - polityczne i społeczne aspekty procesów administrowania.
Należy przy tym pamiętać, że mimo modnego w latach osiemdziesiątych (w latach
dziewięćdziesiątych jednak znów kwestionowanego, gdy idzie o jego konsekwentne pojmowanie)
hasła wycofywania się państwa z życia gospdarczego, udział państwa (w szerokim rozumieniu tego
terminu - jako "wkład publiczny", a więc wraz z samorządem) w gospodarce krajów wysoko rozwi
niętych stale rośnie, choć już nie tak spektakularnie jak dawniej. Udział ten, n leży zaznaczyć, może
wykraczać poza wspominaną już infrastrukturę rynków choć to akurat powinno budzić wątpliwości.
Wzrost udziału państwa stano ` rzeczywistąpodstawę zwiększania się stopnia "ekonomizacji"
administracji.
Miernikiem udziału państwa w gospodarce jest udział wydatków publicznych w dochodzie
narodowym brutto, który dla krajów OECD wynosi obecnt" około 50%, wobec 29% w 1965 roku.
Państwo nie może pozbyć się odpowt dzialności za życie gospodarcze, a nie może ono działać na
bieżąco inaczej n' F przy użyciu swojego aparatu wykonawczego w postaci administracji
publicznej.
Zmienia się jednak sposób udziału państwa w życiu gospodarczym. miast bezpośredniego
prowadzenia działalności gospodarczej - tu bowiem wkracza prywatyzacja, nigdy zresztą nie
obejmująca całości majątku gospodarczego państwa - i zamiast szerokiego, regłamentacyjnego
wkraczania w sferę gospodarki przy pomocy środków zakazu i nakazu administracyjnego - w tym
zakresie postępuje, aczkolwiek nie bez zahamowań, deregulacja - państwo oddziałuje na
gospodarkę w sposób bardziej pośredni, w szczególności przy użyciu instrumentów finansowych
(podatki, kredyty, gwarancje kredytowe) oraz przez prowadzenia odpowiedniej polityki zakupów
rządowych, w drodze zamówień publicznych. Władza publiczna jest bowiem największym
nabywcą wielu typów towarów i usług. Trzeba dodać, że zasadniczo zakazana jest tzw. pomoc dła
przedsigr,; biorstw - czyli dokonywanie na ich rzecz przysporzeń majątkowych (dotacji,
indywidualnych zwolnień podatkowych itp.) lub podejmowanie innych działań mających charakter
indywidualnego przywileju - narusza się bowiem w ten sposób zasady konkurencji. Jest to
szczególnie trudne do zaakceptowania w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie
"sterowanie gospodarką narodową" (w istocie "sterowanie ręczne") stanowiło do niedawna kanon
zarządzania, w ramach którego państwo wpływało na zachowania poszczególnych przedsiębiorstw.
Należy też zaznaczyć, że przedsiębiorstwa będące w całości lub częściowo własnością publiczną
(państwa, gminy itp.) stanowią, również w wielu krajach zachodnich, znaczny segment rynku.
Dotyczy to zwłaszcza przedsiębiorstw tzw.
ogólnego znaczenia gospodarczego mających podstawową rolę dla funkcjonowania życia
zbiorowego i utrzymania ładu gospodarczego, a więc przede wszystkim firm działających w
transporcie zbiorowym, energetyce, zaopatrzeniu w wodę i kanalizacji, telekomunikacji, ale także w
sferze ubezpieczeń.
Wszystko to wymaga zarówno stworzenia odpowiednich ram proceduralnych i organizacyjnych w
obrębie administracji, jak i prowadzenia działalności z wykorzystaniem rachunku ekonomicznego,
w celu osiągnięcia jak największych efektów przy jak najmniejszych nakładach. W tym zakresie
administracja musi się stopniowo "ekonomizować", tak jak musi to czynić w zakresie udzielanych
przez siebie świadczeń typu socjalnego.
Programowy materiał OECD z marca 1992 r., odnoszący się do startującego wówczas programu
SIGMA, zawiera ważką tezę, że w krajach objętych programem: "[...] powinno stać się zadaniem
priorytetowym przygotowanie się do
przyszłego sektora pubłicznego właściwego gospodarce mieszanej, z zarządzaniem sektorem
państwowym opartym na analizie efektywności kosztów oraz na współdziałaniu z sektorem
prywatnym [...]".
W tej sytuacji powinno zatem być wręcz oczywiste, że współczesne wyzwania ekonomiki zmuszają
do upodabniania się do siebie rozwiązań administracyjnych w sferach szczególnie silnie
związanych z gospodarką tak publiczną, jak i prywatną.
Zajmując się materią związków pomiędzy administracją publiczną a gospodarką, nie sposób nie
dostrzec jeszcze jednego jej aspektu mającego znaczenie zarówno ideologiczne, jak i prawne,
bowiem znajduje on odzwierciedlenie m.in. w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia
1997 roku. Konstytucja mówi w art. 20 0 "społecznej gospodarce ryitkowej". Odwołuje się tym
samym do terminu ukształtowanego w doktrynie niemieckiej - gdzie akcentuje się konieczność
uwzględniania nie tylko ekonomicznych, ale i społecznych skutków gry rynkowej oraz ich
korygowania - i nawiązującego do społecznej nauki Kościoła Katolickiego. W ramach tej ostatniej,
własność prywatną traktuje się jako prawo dające się wywieść z prawa naturalnego, ale też jako
funkcję społeczną, łączącą się z obowiązkami wobec ogółu.
Gdy idzie o rolę władzy publicznej w życiu gospodarczym, odnosi się do niej również -
wielokrotnie już wspomniana w niniejszej książce - zasada pomocniczości, formułowana w
społecznym nauczaniu Kościoła od prawie 70 lat, a sformułowana także, na co zwracaliśmy uwagę,
w preambule do Konstytucji RP. Zasada ta - jeszcze raz warto to przypomnieć - oznacza, że władza
publiczna powinna interweniować w celu udzielenia pomocy jednostkom i zbiorowościom dopiero
wówczas, gdy ani jednostka ani "niższe społeczności" nie rozwiążą danego problemu. Co więcej,
poszczególne szczeble władzy publicznej powinny interweniować w określonym porządku -
szczebel wyższy w przypadku niemożliwości rozwiązania problemu przez szczebel niższy.
Zasada pomocniczości stanowi w ten sposób zarówno podstawę rozdziału zadań między
samorządem terytorialnym (który jest w tym sensie szczeblem niższym) i państwem, jak również
podstawę rozdziału zadań w obrębie samorządu terytorialnego, w którym podstawowe znaczenie
mają zadania szczebla najniższego, to jest gminy. To przede wszystkim w tym kontekście
omawialiśmy ją dotychczas.
Kwestia: ile - ale też i jak - państwa w gospodarce, oznaczać musi zwrócenie uwagi na rolę zasady
pomocniczości jako podstawy do udzielenia odpowiedzi także na pytania z jej zakresu. Na pytania
takie odpowiada się zresztą w praktyce niejednakowo, na co zwracaliśmy już uwagę w rozdziale IV,
traktującym o funkcjach administracji, i do czego niebawem jeszcze powrócimy, mówiąc o
wyróżnianych obecnie odmianach kapitalizmu. Obecnie warto jednak zauważyć, że w różnych
krajach prawo w zróżnicowanym zakresie dozwala samorządowi terytorialnemu angażować kapitał
publiczny w działalność gospodarczą, poza sferą użyteczności publicznej. W Polsce jest to obecnie
dopuszczalne jedynie w przypadkach uzasadnionych interesem publicznym.
Informacja bibliograficzna
w zakresie zagadnień porównawczych administracji publicznej
Niniejsza książka zawiera w rozdziale poświęconym dylematom poznawczym nauki o administracji
publicznej stosunkowo obszerną informację bibliograficzną, dotyczącą ogólniejszych kwestii nauki
administracji czy, jak ją nazywamy, nauki o administracji publicznej. Informacja ta przybrała formę
wyjątkowo obszernych w tym rozdziale przypisów.
Znaczna część książki dotyczy "administracji porównawczej" - i w tym zakresie konieczne wydało
się nam wskazanie Czytelnikowi możliwości rozszerzenia i pogłębienia wiedzy. Nie można jednak
przy tym nie zauważyć, że "administracja porównawcza" jest - w przeciwieństwie do "prawa
porównawczego" jako dyscypliny ogólnej czy poszczególnych jego działów, zwłaszcza
porównawczego prawa konstytucyjnego oraz cywilnego i handlowego, jak również do "polityki
porównawczej"; mającej zresztą wiele wspólnego z porównawczym prayvem konstytucyjnym -
dziedziną zastanawiająco wciąż jeszcze mało rozwiniętą. Użycie słowa "zastanawiająco" wydaje się
jak najbardziej uzasadnione, jeżeli wziąć pod uwagę rolę, jaką we współczesnych państwach
wysoko rozwiniętych odgrywa administracja publiczna. Należy jednak zaznaczyć, że sytuacja w
tym zakresie zmienia się od kilku dziesiątków lat - tyle że "administracją porównawczą" zajęli się
głównie przedstawiciele nauk politycznych i socjologowie, co, z punktu widzenia nauki
administracji o orientacji prawniczej, którą staramy się uprawiać, oznacza zajmowanie się tylko
pewnym kręgiem zagadnień.
W rezultacie, wciąż jest łatwo wyliczyć syntezy "administracji porównawczej", jak też -
zawierające materiał do takich syntez - syntezy porównawczej historii administracji współczesnej.
Co do pierwszych, trzeba zwrócić uwagę na opracowania prawnika Gerarda Timsita, profesora
Uniwersytetu Paryż I, nieco może przeteoretyzowane, ale oparte na głębokiej wiedzy
faktografcznej, w szczególności książkę Administrations et Etats: Etude comparee (Paryż 1987), jak
również książkę politologa B. Guy Petersa Administracja publiczna w systemie politycznym
(Warszawa 1999, jest to tłumaczenie czwartego wydania pracy pod tytułem The Politics of
Bureaucracy). Godne uwagi jest opracowanie F. Heady Public Administration. A Comparative
Perspective (wyd.4, New York 1991), jak również obszerny wybór tekstów (w dużej mierze
odnoszących się jednak do krajów rozwijających się) pod redakcją A. Farazmaida, Handbook of
Comparative and Development Public Administration
(New York 1991). Pewnąwartość wciąż zachowuje też obszerna praca Henri Pugeta Les institutions
administratives etrangeres, (Paryż 1969).
Co do drugich, nie brak skromności jednego z autorów niniejszej książki, ale niedostatek innych
pozycji dotyczących administracji czasów nowszych i najnowszych zmusza do odesłania do
Historii administracji Huberta Izdebskiego (wyd. 5 w przygotowaniu, Warszawa 1999).
O wiele bogatsza jest literatura naukowa dotycząca porównawczych aspektów określonych
wycinków administracji publicznej.
Tradycyjnie, najwięcej pisze się o samorządzie terytorialnym i w Polsce, i na świecie. Wśród
tematyki polskiej zauważyć trzeba pracę Zygmunta Niewiadomskiego Samorząd terytorialny w
warunlzach wspólczesnego państwa kapitalistycznego (Warszawa 1988) oraz zbiór studiów Gmina
w wybranych państwach Europy Zachodniej pod redakcją J. Jeżewskiego (Wrockaw 1995). Na
świecie dobrym punktem wyjścia bardziej gruntownych studiów wydaje się być synteza Alaina
Delcampa Les institutions locales en Europe (Paryż 1990).
Dość bogata też jest, tradycyjnie, literatura porównawcza z zakresu kontroli administracji, a
zwłaszcza sądownictwa administracyjnego. Mamy tu własny, dość świeży zbiór studiów
Scidownictwo administracyjne w Europie Zachodniej pod redakcją Leszka Garlickiego (Warszawa
1990).
Godna uwagi jest świeżej daty analiza rozwiązań z zakresu służby cywilnej w krajach Unii
Europejskiej w opracowaniu: A. Auer, Ch. Demmke i R. Polet, Civil Services in the Europe of
Fifteen: Current Situation and Prospects (Maastricht 1996), którą znakomicie uzupełnia
politologiczna analiza zawarta w książce Edwarda C. Page Political Authority and Bureaucratic
Power. A Comparative Analysis (wyd. 2, New York 1992).
Mimo wielokrotnie podkreślanej w pracy ogromnej roli "centrum rządu", na jego temat do
niedawna pisano bardzo mało. Warto jednak przypomnieć zainteresowanie tym przedmiotem, jakie
wyrażał u nas, choć bardziej od strony konstytucyjnoprawnej, Jerzy Stembrowicz (1919-1987), w
szczególności w monografii Rzqd w systemie parlamentarnym (Warszawa 1982). Problematyce tej
poświęcona jest znaczna część książki Jeana Blondel The Organization of Governments. A
Comparative Analysis of Governmental Structure (London - Beverly Hills - New Delhi 1982).
Obecnie można odesłać Czytelnika przede wszystkim do książki wydanej przez Patricka Wellera,
Hermana Backvisa i R. A. W. Rhodesa The Hollow Crown. Countervailing Trends in Core
Executives (London 1997).
W ogóle, o wiele łatwiej jest napotkać naukowe przedstawienia poszczególnych systemów
administracyjnych czy ich wycinków.
W pierwszym zakresie, poważne znaczenie informacyjne mają zbiory studiów obejmujących
większą liczbę krajów. Należy tu zwrócić uwagę na opis administracji siedemnastu rozwiniętych
państw zachodnich, zawarty w zbiorze Administracja pańsiwowa i samorząd terytorialny w
wybranych krajach pod red. L. Wojtasiewicz (Poznań 1996), a z pozycji obcych - poza
wydawanymi przez PUMA OECD bardzo solidnymi zestawieniami pod tytułem Public
Management: OECD Country Profiles (Gestion publique: Profils des pays de 1'OCDE) -
Government and Administration in Western Europe, wyd. F. F. Ridley (Oxford 1979), która to
pozycja stała się już w ezęści nieaktualna, jak również o wiele nowszą książkę Public
Administration in Developed Demc cracies, wyd. D. Rowat (Nowy Jork 1988). O nowych trendach
w administracji siedmi państw europejskich informuje książka Normana Flynna i Franza Strehla
Public Sectc Management in Europe (Londyn 1996). Istnieje też pewna ilość książek dotyczącyc
tylko jednego kraju - z pozycji polskojęzycznych: Administracja Republiki Francuski pod redakcją
Janusza Lętowskiego (Warszawa 1984) oraz Administracja Republii Federalnej Niemiec pod
redakcją Janusza Łętowskiego i Jana P. Pruszyńskiego (Wa szawa 1983) - obie książki, niestety,
dość już zdezaktualizowane.
Z pozycji bardziej wycinkowych można wymienić Cabinets in Western Europ wyd. Jean Blondel i
Ferdinand Mueller-Rommel (wyd.2, New York 1997) i Deliverin Public Services in Western
Europe, wyd. C. Hood i G. F. Schuppert (Londyn 1988 W tej ostatniej dziedzinie trzeba zauważyć
wysiłki wydawców, ukazującego się o 197$ r. w Aix-en-Provence i w Paryżu, Annuaire
international d'Administration pz blique, którego każdy rocznik jest poświęcony sposobom
rozwiązywania określoneg problemu w poszczególnych krajach (i tak pierwszy rocznik był
poświęcony admin stracji w obliczu współczesnych przeobrażeń gospodarczych i społecznych,
roczni drugi - polityce doboru funkcjonariuszy publicznych, trzeci - zakresowi działania wła dzy
lokalnej, czwarty - tematowi administracja a parlament itd.). Od 1989 r. w Paryż ukazuje się Revue
europeenne de Droit public - European Review of Public Law, pórocznik współredagowany przez
Gerarda Timsita i Spyridona Floga'(tisa. Wiele intere sujących studiów, czasem wykraczających
poza przedmiot określony tytułem czasop sma, znaleźć można w naszym miesięczniku Samorząd
Terytorialny, ukazującym się o 1991 roku.
Administracja publiczna w skali powszechnej czy przynajmniej europejskiej je; zbyt
wieloaspektowa i zbyt zmienna, aby wiedzę o niej można było czerpać wyłącz nie z opracowań
naukowych. Tak też było w ódniesieniu do treści niniejszej książk Poważna jej część, dotycząca
najnowszych zmian w administracji różnych krajó oparta została nie na literaturze, ale na
materiałach o charakterze bardziej praktycz nym oraz na kontaktach z obcymi administracjami w
trakcie różnego rodzaju wiz5 zagranicznych oraz misji przedstawicieli obcych administracji i
ekspertów zagranicz nych w Polsce. Szczególnie wiele można zawdzięczać kontaktom z PUMA
OECI w Paryżu, dzięki którym uzyskaliśmy dostęp tak do publikacji tej organizacji (dostęp nych w
pewnym stopniu także w Krajowej Szkole Administracji Publicznej w Wa szawie), jak i jej
materiałów niepublikowanych, jak i wreszcie - ezęsto niezastąpic nych - osobistych informacji
znawców administracji poszczególnych krajów Z najnowszych publikacji PUMA OECD warto
zwrócić uwagę na opracowanie dopiero niedawno, jak była o tym mowa w rozdziale IX, uznanego
za istotny - problemu etyki w administracji publicznej: Ethics in the Public Service, Paris 1996.
Podkreślając wagę dokumentacji niepublikowanej, chcemy jednak zwróciuwagę na bogactwo
dokumentacji oficjalnie publikowanej w niektórych krajacl` We Francji wiele pozycji z dziedziny
administracji ukazuje się zatem w ramacoiicjalnej Documentation franęaise, a w Wielkiej Btytanii
jako wydawnictwa He Majesty's Stationary Office (HMSO). Część tych pozycji można znaleźe w
zbiorac Biblioteki Sejmowej.