Zawartość tego notatnika znaleziono w zeszytach, na
skrawkach papieru, na oprawach książek, na stołach i pulpicie.
Sztuka powinna uruchamiać sprężyny życia, skłaniać
rozum, przekonywać serce.
Piękność oczyszcza uczucie,
Prawda oświeca rozum, Dobro uświęca duszę.
Im wyżej wznosi się rozum, tym prostsza bywa mowa.
Artysta bez miłości jest niepłodny.
Rytm — to forma ruchu.
Melodia — to, co odróżnia. Harmonia — to, co kojarzy.
Nie ma nic gorszego od gestu nieusprawiedliwionego.
Najlepszym gestem-może być ten właśnie, którego się
nie zauważa.
Preludjum, ritournelle — daje przedsmak, przedsmak
duchowy tego, w czym łączyć się będą rozum i dusza, kiedy do muzyki przyłączy się słowo; winniśmy skorzystać z tego wstępu, aby przygotować słuchaczy i pozyskać ich dla siebie. Winniśmy wyrazem naszej twarzy wskazać im, — dać im przeczuć to słowo i tę myśl, które mają nastąpić. Trzeba, aby widz był zachwycony śpiewem, którego jeszcze nie słyszy, lecz którego się domyśla. (Jak jaskrawo uwypukla się grzech 2
śpiewaków włoskich oraz ich naśladowców, którzy
podczas ritournelle w operze, szczudłowato- dramatycznym krokiem obchodzą kulisy — czy czasem nie ukrywa się jaki wróg-zdrajca; a na koncertach z uśmiechem obrzucają wzrokiem salę: słuchajcie, teraz moja kolej!)
Zawsze dość głosu posiada ten — kogo słuchają.
Przekonajcie siebie, że wasze audytorium składa się na
pół z głuchych i na pół ze ślepych i że winniście jednych i drugich w równej mierze wzruszyć, zaciekawić i przekonać. Trzeba więc, aby głosowe odcienie były mimiką dla ślepych i t. d. („i t. d. znaczy: żeby mimika była głosowym odcieniem dla głuchych).
Usta biorą udział w wyrażaniu nieprzyjemnego uczucia
drogą grymasów, które polegają na tym, że wysuwa się wargi i opuszcza kąty ust. Kiedy grymas ma charakter uczucia dośrodkowego, to wtedy wargi się zaciska. (Później zapoznamy się z podziałem wszystkich ruchów, moralnych i fizycznych na odśrodkowe i dośrodkowe; dla objaśnienia zaś przykładu obecnego powiem, że — uczucie odśrodkowe będzie—„chcę obrazić” (wargi naprzód), uczucie dośrodkowe—„jestem obrażony” (wargi ściśnięte)).
Pogróżka świadoma — naczelnika względem
podwładnego, — wyraża się ruchem głowy z góry na dół. Pogróżka niemocy kieruje głowę z dołu do góry. (Popatrzcie na dzieci, kiedy grożą: „Ja ci pokażę”).
Pytanie, które zadajemy ze skrzyżowanymi rękoma,
zawsze ma charakter pogróżki. 3
Kiedy dwa narządy postępują w jednym kierunku, nie
mogą poruszać się jednocześnie, gdyż wtedy krzywdzą prawo przeciwwagi.
Stopniowanie stawów ręki.
Oto jak życie wyraża się w ręce i jakie odcienie ma wyraz życia, przechodząc z jednego stawu w drugi. Trzy główne ośrodki stawowe: bark, łokieć i kiść. Wyraz uczucia wychodzi z barku, gdzie pozostaje w stanie wzruszenia (emocyjnym), (t. j. wskaźnik tylko naprężenia, podwyższenia stopnia uczucia, bez wskazania jego charakteru), przechodzi w łokieć, gdzie pozostaje w stanie czynnym (afektu) i w końcu przechodzi w kiść i w duży palec, gdzie się zjawia w stanie woli i czynu (afektu). Trzy ośrodki w ręce: bark, dla przejawu uczucia; łokieć, który zbliża się do ciała w związku z pokorą; i oddala — w związku z hardością i w końcu kiść, dla wyrażenia wszystkiego, co wytworne, umysłowe i piękne.
Tylko formy początkowe ruchu, w myśl znaczenia
punktów wyjścia, (o tym, że sens gestu jest zależny od punktu wyjścia, mówimy dalej— w rozdz. XXI). są nieomylnie dokładne i dlatego one tylko rzeczywiście są wyraziste.
Nauka i sztuka są to dwa różne sposoby asymilacji;
pierwszy drogą pochłaniania, drugi — drogą emanacji. Drogą nauki człowiek przyswaja sobie otaczający go świat; drogą sztuki człowiek przyswaja siebie otaczającemu go światowi. Nauka uwiecznia to, co jest w nas zewnętrzne, sztuka uwiecznia nas w zewnętrzności.
Jeżeli przez naukę człowiek podnosi siebie, wchłaniając
w siebie, otaczający go świat, to przez sztukę podnosi 4
otaczający go świat w dziedzinę nadprzyrodzoną,
udzielając przedmiotom żywego znamienia swej istoty.
Sztuka jest to akt, dzięki któremu życie przeżywa siebie
w tym, co samo przez się nie posiada życia. (To wyrażenie posiada głębię symboliczną dlatego, że znaleziono je po śmierci Delsarte'a nakreślone na pulpicie).
Kiepscy aktorzy wyłażą ze skóry, aby wzruszyć samych
siebie, samym sobie urządzić widowisko. Przeciwnie zaś, prawdziwi artyści, pozwalają swym gestom ujawniać się zaledwie w dziesiątej części tych wzruszeń, które wyobrażają, jak gdyby ukrywali się przed rozmówcą. W ten sposób można wzruszyć widzów.
Sztuka nie jest naśladownictwem przyrody; sztuka jest
lepsza. Sztuka, to przyroda opromieniona.
Sztuka jest to poznanie tych sposobów zewnętrznych,
za pomocą których odsłania się człowiekowi życie, dusza i umysł— jest to umiejętność władania nimi i swobodnego kierownika;
Sztuka jest odnajdywaniem znaku, odpowiadającego
istocie rzeczy.
Sztuka jest materializacją ideału i idealizacją materii.
Ciało, to instrument, aktor — to instrumentalista.
Głos ma dwa rodzaje dźwięku: zwykły i dynamiczny.
Głos o jakiejkolwiek sile, winien być słabszy od tej siły, która go ożywia.
Gest zewnętrzny, będąc tylko odbiciem wewnętrznego
poruszenia duchowego, które go tworzy i nim kieruje, 5
powinien ustępować mu w rozwoju. („Można dawać
więcej od tego, co się daje, ale nigdy nie dawać więcej niż możemy, ani wszystkiego, co możemy”.)
Bez poświęcenia się nie ma prawdy. — Nie trzeba
zajmować publiczności swoją osobą. Nie ma prawdziwego, prostego, wyrazistego śpiewu bez poświęcenia. Pożyteczna to rzecz pozostawiać innych w nieświadomości co do swych zalet osobistych.
Wciskać wyrazistość wszędzie, byle gdzie i za wszelką
cenę, oto co jest niemądre.
Usta są termometrem życia, nos jest termometrem
namiętności.
Bogactwo dynamiczne (bogactwo ruchu) jest skutkiem
liczby stawów, wprowadzonych w ruch; im mniej stawów w ruchu, tym bardziej człowieka zbliża się do lalki.
Nie może poważnie ocenić części ten, kto nie wie, jak i z czego całość powstała.
Pominąwszy środki wykonania, które człowiek poznać
powinien, zanim mówić zacznie o przedmiocie, musi on przede wszystkim: 1o wiedzieć czego szuka w danym przedmiocie i 2o umieć znaleźć w nim to, czego szuka.
Zmuszajcie do przeczuwania (pozą, gestem, wyrazem
twarzy) tego, co zaledwie chcecie poczuć. 6
Jeżeli nie możecie zwyciężyć waszej wady, postarajcie
się ją pokochać. (Przez to samo, osądza się tu chęci aktorów naśladowania wad wielkich artystów,—jak gdyby ich wady były przyczyną ich powodzenia. Chrypliwy głos Saint Germain'a, lub wspaniałej aktorki wiedeńskiej Gogenfels lubiliśmy dlatego, że ci artyści byli utalentowani, a nie dlatego, że mieli głos ochrypły. Jeżeli w ogóle naśladowanie jest złym nauczycielem, to w tym wypadku jest po prostu zdrajcą. Cyceron mówi o krasomówstwie Marka Antoniusza: „Przenikający głos, co prawda trochę ochrypły, lecz brak ten on tylko jeden przeistaczał w zaletę”.
Należy z mocą wymawiać spółgłoskę początkową; w niej
tkwi duch słowa. (W związku z tym druga rada: należy wyraźnie wymawiać własne imię i nazwisko, szczególnie, jeżeli w sztuce po raz pierwszy się je wspomina i jeżeli w dodatku są cudzoziemskie; trzeba wyraźnie i od razu zaznajamiać widza-słuchacza z „osobami dramatu" i niechaj widz słyszy, nie zniewalajcie go do wsłuchiwania się).
Nigdy nie należy łączyć ruchu z grą twarzy. (Pod tym
należy rozumieć jedno z praw ruchów ciała, które Delsarte nazwał (priorite du visage) pierwszeństwem twarzy. Przy zmianach nagłych, w myśl owego pierwszeństwa tylko twarz się zmienia. Przerzucamy książkę i nagle spostrzegamy coś strasznego: twarz wyraża przestrach, a palce zamierają w pozie. Przemiany wywołane wrażeniami z zewnątrz, wyrażają się w twarzy).