You are on page 1of 111

Copyright (c) by Waldemar Witkowski 2004 Copyright (c) by "Progres" 2004

1
Projekt okładki: Waldemar Witkowski
Skład: Andrzej Markusz
Druk: "Nowator" Siedlce

Wydawca:
"Progres"
08-300 Sokołów Podlaski
ul. Wolności 52A
tel./fax. 025 7815336, 0505527837 e-mail: kw.progres@wp.pl

Wydanie I

Kontakt z autorem: e-mail: waldemarwitkowski@wp.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone

Sokołów Podlaski 2004

ISBN 83-921348-0-X

2
Tak, jak śmierć nie jest końcem,
tak i narodziny nie stanowią początku.
Jesteśmy wieczni, bo Życie,
jako fenomen Jedności w Wielości
i Wielości w Jedności,
jest wieczne
i tylko od nas samych zależy,
jakie w nim pełnić będziemy jeszcze role.

Waldemar Witkowski

Moim Przyjaciołom: Jezusowi, Arielowi, Hermesowi i Stwórcom Skrzydeł


a także mojej żonie pracę tę dedykuję

3
4
Czy zaistniało kiedyś w Tobie odczucie, iż możesz wszystko osiągnąć i że cały świat należy do
Ciebie? Myślę, iż każdy z nas miał taki dzień, gdy rozpierała go potężna energia i czuł się jak "młody
bóg," gotowy do najbardziej nieprawdopodobnych dokonań. Pierwsza faza mojego życia
charakteryzowała się poczuciem właśnie tego typu ogromnej wewnętrznej mocy, która pozwala na
realizację wszystkiego, czego się zapragnie. I tak też było - czy to w szkole, czy w sporcie, byłem numer
jeden. Później, szczególnie po uświadomieniu sobie nieuchronności własnej śmierci, odczucie
posiadanej własnej mocy zaczęło maleć, ale w zamian pojawiło się przekonanie, że jestem przez "siły
wyższe" chroniony - również i w tym przypadku, mimo wzlotów i upadków, wszystko rozwijało się
po mojej myśli, a dodatkowo dość głęboko zagłębiłem się w sprawy duchowego rozwoju.
Przyszedł jednak dzień, w którym poczucie posiadanej opieki zniknęło i mój świat zaczął się
"walić". Aby zrozumieć, co się stało, zagłębiłem się w wewnętrzny dialog i w medytacje i po pewnym
czasie dostałem wskazówkę: "wiesz, jak to działa - dojdź do tego teraz sam".
Krok po kroku odbudowywałem się na nowo, uzyskując jakościowo nowe spojrzenie na
otaczający mnie świat. Później pojawiła się potrzeba przetłumaczenia uzyskanej wiedzy na język
zrozumiały dla współczesnego człowieka, a jeszcze później konieczność przekazania innym wyników
mojej pracy. Wspomniane potrzeby wiążą się ze zmianami, które obecnie zachodzą na naszej planecie.
Około roku 2013 Ziemia znajdzie się, jako planeta, w apogeum czwartej gęstości (w sensie
świadomości). Nasza fala życia przygotowuje się do przejścia na wyższy poziom świadomości i
dlatego dzisiejszy świat jest pełen negatywnych zjawisk - bierze się to właśnie stąd, że zachodzące
zasadnicze zmiany wymagają wyciągnięcia na jaw naszej ciemnej strony w celu jej wyczyszczenia i
uporządkowania (podobnie, jak przy robieniu w domu wielkiego sprzątania wyciąga się na środek
wszystkie znajdujące się w domu śmieci i niepotrzebne rzeczy, aby następnie je spalić lub wyrzucić).
Zachodzące na naszej planecie zmiany od dawna są już faktem i coraz więcej osób zdaje sobie
z nich sprawę. Pierwsza zmiana związana jest, jak już wyżej wspomniałem, z przejściem do czwartej
gęstości, w której główną energią wykorzystywaną przez człowieka, będzie energia serca, czyli inaczej
mówiąc energia miłości.
Drugą zmianą, która obecnie zachodzi jeszcze bardzo powoli, jest przestawienie zwrotnic
ewolucji świadomości człowieka z oczekiwania na zewnętrzne zbawienie na drogę "samo
przewodnictwa", charakteryzującego się uznaniem Wyższego Ja, jako jedynego autorytetu i źródła
przewodnictwa w naszym życiu, a więc bez potrzeby pośrednictwa osób trzecich w dotarciu do Boga.
Prezentowana przeze mnie wiedza ma trójwarstwowy charakter i skierowana jest do
wszystkich. Pierwsza warstwa dotrze do tych, którzy w sposób świadomy i twórczy poprawić chcą
swoje codzienne życie, samoocenę, relacje w związkach, ogólnie rozumiane powodzenie itp. - już
samo utworzenie w sobie własnego ośrodka mocy i codzienne korzystanie z jego wpływu w
pozytywny sposób przeobraża nasze życie, podnosząc jego jakość i komfort codziennego istnienia.
Druga warstwa zostanie przyjęta przez te osoby, które pragną przygotować się do wejścia w czwartą
gęstość. Trzecia warstwa dotyczy tych, którzy gotowi są samego Siebie, takiego, jakim każdy z nas jest
naprawdę, uznać za jedyny autorytet i niewyczerpalne źródło wiedzy o otaczającym nas
Wszechświecie.
Część pierwsza książki ("Filozofia Istnienia") poświęcona jest zrozumieniu życia, jako
fenomenu Wielości w Jedności i Jedności w Wielości, począwszy od Wielkiego Wybuchu (rozdział I),
poprzez m.in. Schematy Tworzenia (rozdział II) i Istnienia (rozdział III), aż po "Schemat
Przebudzenia" i "krótką ścieżkę" do samorealizacji (rozdziały XII i XIII). Część druga ("Magia
świadomego życia") zawiera ćwiczenia, wskazówki i wyjaśnienia umożliwiające świadome i twórcze
kreowanie własnej rzeczywistości, a także wprowadzające na wyższe poziomy samoświadomości z
poziomem samorealizacji włącznie. W części trzeciej ("Pytania i odpowiedzi") znalazły się materiały,
pochodzące z korespondencji, jaką otrzymywałem od czytelników z całej Polski, publikując na łamach
"Nexusa" cykl "Tajemnice Istnienia".
Książka zawiera wiedzę znacznie przekraczającą obecnie obowiązujący (w zakresie fizyki,
biologii, genetyki, psychologii i socjologii) "naukowy" poziom zrozumienia otaczającej nas
rzeczywistości, a więc w celu efektywnego odbioru zawartych w niej treści powinna być czytana po
kolei, czyli rozdział za rozdziałem.

5
Część pierwsza

Filozofia Istnienia

6
7
Jako Bóg,
wydzielając część swojej świadomości,
ograniczyłem się do Istoty,
a następnie, jako Istota,
doświadczając jednocześnie
wielu czasoprzestrzennych rzeczywistości,
ograniczyłem się do formy ludzkiej,
doświadczając w niej,
w całkowicie zindywidualizowany sposób,
realiów ziemskiej,
trójwymiarowej rzeczywistości.

8
Spis Treści
Część pierwsza......................................................................................................................................................6
Wstęp...................................................................................................................................................................11
Rozdział pierwszy...............................................................................................................................................13
Wielki Wybuch, czyli prapoczątki naszego istnienia..........................................................................................13
Rozdział drugi.....................................................................................................................................................16
Tworzenie Rzeczywistości, czyli proces tworzenia i doświadczania przejawiającego się wokół nas życia......16
Rozdział trzeci.....................................................................................................................................................23
Przebłyski boskości, czyli Istota, jaką jesteśmy naprawdę.................................................................................23
Rozdział czwarty.................................................................................................................................................25
Makrokosmos i Mikrokosmos, czyli "jak na górze, tak na dole"........................................................................25
Rozdział piąty......................................................................................................................................................29
Fala życia, zwana ludzkością, czyli kopalnia wiedzy i doświadczeń.................................................................29
Rozdział szósty....................................................................................................................................................33
Karma i reinkarnacja, czyli wędrówki po ziemskiej spirali istnienia.................................................................33
Rozdział siódmy..................................................................................................................................................37
Dynamiczne DNA, czyli to,
czego szukamy, jest w nas...................................................................................................................................37
Rozdział ósmy.....................................................................................................................................................41
Uśpiona świadomość, czyli automatyzm
naszego codziennego działania..........................................................................................................................41
Rozdział dziewiąty..............................................................................................................................................45
Trójwymiarowa rzeczywistość, czyli w pełni zindywidualizowane postrzeganie przejawionego istnienia.......45
Rozdział dziesiąty...............................................................................................................................................51
Przechodzenie do czwartej gęstości, czyli wielkie porządki na naszej planecie.................................................51
Rozdział jedenasty...............................................................................................................................................56
Samoobserwacja i samokontrola, czyli pierwsze kroki do świadomego istnienia..............................................56
Rozdział dwunasty..............................................................................................................................................61
Droga do boskości, czyli krótka ścieżka do samorealizacji................................................................................61
Rozdział trzynasty...............................................................................................................................................66
Życie, czyli fenomen Jedności w Wielości i Wielości w Jedności.....................................................................66
Wstęp...................................................................................................................................................................73
Wtajemniczenie pierwsze....................................................................................................................................75
Kim jestem?.........................................................................................................................................................75
Wtajemniczenie drugie .......................................................................................................................................78
Tu i teraz..............................................................................................................................................................78
Wtajemniczenie trzecie.......................................................................................................................................81
Samopoznanie....................................................................................................................................................81
Wtajemniczenie czwarte.....................................................................................................................................82
Świadoma decyzja...............................................................................................................................................82
Wtajemniczenie piąte..........................................................................................................................................84
Integracja wewnętrznego, skrzywdzonego dziecka............................................................................................84
Wtajemniczenie szóste........................................................................................................................................87
Ośrodek mocy.....................................................................................................................................................87
Wtajemniczenie siódme......................................................................................................................................88
Sami dokonujemy wyboru..................................................................................................................................88
Wtajemniczenie ósme.........................................................................................................................................89
Tego, czego pragniesz, nie masz.........................................................................................................................89
Wtajemniczenie dziewiąte...................................................................................................................................90
Wzmacnianie wzorców.......................................................................................................................................90
Wtajemniczenie dziesiąte....................................................................................................................................92
Metoda "krótkiego dystansu"..............................................................................................................................92
Wtajemniczenie jedenaste...................................................................................................................................94
Samoakceptacja...................................................................................................................................................94
Wtajemniczenie dwunaste...................................................................................................................................97
Sztuczna rzeczywistość.......................................................................................................................................97
Wtajemniczenie trzynaste...................................................................................................................................99
Rytuały i afirmacje..............................................................................................................................................99
Wtajemniczenie czternaste................................................................................................................................102
Aktywatory rzeczywistości...............................................................................................................................102
Wtajemniczenie piętnaste..................................................................................................................................104
Uzdrawianie relacji...........................................................................................................................................104
9
Wtajemniczenie szesnaste.................................................................................................................................107
Krótka ścieżka...................................................................................................................................................107
Wtajemniczenie siedemnaste............................................................................................................................110
Wielki Portal.....................................................................................................................................................110

10
Wstęp
Żyjemy w czasach, w których coraz częściej zadajemy sobie pytania:, „kim jestem?", "Skąd
przychodzę?", "Dokąd zmierzam?". Brak zadawalających na te pytania odpowiedzi, uświadomienie
sobie nieuchronności śmierci własnej i bliskich nam osób, a także coraz trudniejsze realia, w jakich
przychodzi nam żyć, wywołują w nas tzw. "ból istnienia", związany z naszym uczestnictwem w
postępującym procesie, zwanym życiem. I mnie również nie ominęły tego typu odczucia - wiele lat
temu postawiłem sobie te kluczowe dla ludzkiej egzystencji pytania i, w miarę uzyskiwania na nie
fragmentarycznych odpowiedzi, kolejno weryfikowałem posiadane poglądy, wierzenia, przekonania
schematy codziennego istnienia, uwalniając się stopniowo spod ich narkotycznego wpływu. I w
pewnym momencie, po wyzwoleniu się z dużej części posiadanego "oprogramowania", znalazłem się
w dramatycznej dla mnie sytuacji: "stare" odeszło, zaś "nowe" jeszcze się nie pojawiło - taki stan
rzeczy wywołał poczucie znacznej utraty sensu istnienia oraz bardzo bolesne trudności w odnalezieniu
się w nowych jakościowo realiach. Miałem wówczas dwie możliwości: albo narodzić się "na nowo",
albo popaść w skrajną depresję, nieuchronnie prowadzącą w niebezpieczne dla ludzkiej egzystencji
rejony. Ponieważ pierwszy wariant mojej dalszej ziemskiej przygody zgodny był z „moimi dążeniami
do podniesienia poziomu samoświadomości istnienia rozpocząłem wewnętrzny dialog, medytując oraz
budując na nowo swój świat w oparciu o pozyskiwaną wewnętrzną wiedzę, zawartą od niepamiętnych
czasów w człowieku, w jego najbardziej subtelnych strukturach. Po pewnym czasie okazało się
jednak, że aby zrozumieć otaczającą mnie rzeczywistość odpowiedzi poszukać muszę jeszcze głębiej,
w polu informacyjnym Istoty, jaką jestem naprawdę.
Przedstawiony dalej materiał, w żaden sposób, niepretendujący do prezentowania „sobą
jakichkolwiek "prawd ostatecznych", w znacznej części pochodzi z tego typu wewnętrznego poznania
i przedstawia moje nowe spojrzenie na życie, inspirujące do postrzegania otaczającej nas rzeczywistości
oczami Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.

Waldemar Witkowski

11
12
Rozdział pierwszy
Wielki Wybuch, czyli prapoczątki naszego istnienia
Gdyby ktoś dziś zapytał się mnie:, „kim tak naprawdę jesteś?". To odpowiedziałbym
"Jestem Wędrowcem z innej Rzeczywistości, który przybył na planetę Ziemia,
posługuje się ciałem i zmysłami do przemieszczania się i do zbierania informacji, korzysta z
emocji do automatycznego reagowania na przejawiającą się trójwymiarową rzeczywistość oraz
posługuje się intelektem do budowania teorii, opisujących postrzeganą rzeczywistość, a także
tworzy własną rzeczywistość, biorąc aktywny udział w rozwoju fali życia, zwanej ludzkością".
Każdy z nas jest Wędrowcem z innej Rzeczywistości i głównym naszym zadaniem jest
zrozumienie tego stanu rzeczy oraz świadome tworzenie realiów naszej ziemskiej podróży. Mówiąc o
tworzeniu i efekcie tego tworzenia warto na wstępie zastanowić się nad sytuacją, gdy efektu tego
jeszcze nie było, gdy znany nam Wszechświat nie istniał, trwał zaś tylko wieczny i nieprzejawiony
Bóg. Bardzo trudno jest wyobrazić sobie, i to na dodatek w kategoriach nieskończoności i wieczności,
"że Nic nie ma", że nie można niczego postrzegać, że nie ma też, komu postrzegać oraz jednocześnie, że
"Wszystko jest", choć występuje wyłącznie w postaci czystej świadomości.
Tak naprawdę, z naszego poziomu rozumowania i typowych możliwości percepcyjnych
współczesnego człowieka zrozumienie takiej sytuacji nie jest praktycznie możliwe. Możliwe jest
natomiast wykorzystanie języka symboli oraz bazując na tej podstawie, przedstawienie w miarę
przejrzystego, symbolicznego modelu, dającego pewne wyobrażenie o procesie tworzenia,
podtrzymywania i rozwijania przejawionego istnienia.
Kontynuując podjęty temat, przedstawmy teraz model stanu istnienia przed rozpoczęciem
procesu tworzenia. Stan ten charakteryzuje się istnieniem Wiecznego, Niezmiennego, będącego
Pełnią Boga. W modelu tym Bóg jest nieprzejawiony ("Nic nie ma"), a więc jest bezosobowy -
nazwijmy Go Absolutem, Aby prezentowany model był przejrzysty, czytelny i zrozumiały, nie może
mieć zbyt wielu wymiarów - wybierzmy, zatem model, dwuwymiarowy, którym najczęściej
posługujemy się w naszym codziennym życiu, przedstawiając trójwymiarową rzeczywistość na
płaszczyźnie w postaci graficznej. Ponieważ w sytuacji przed rozpoczęciem procesu tworzenia Bóg
jest Pełnią i Jest wszystkim, co Jest oraz jednocześnie Nic nie jest przejawione, to symbolicznym
modelem Boga bezosobowego może być idealnie biała płaszczyzna, niemająca początku ani końca,
gdzie każda jej cząstka jest identyczna z pozostałymi. Biel, czyli brak przejawionych kolorów, jest
jednocześnie idealnie zrównoważoną sumą wszystkich możliwych barw, które dzięki doskonałemu
zsynchronizowaniu połączyły się w Jedno i stanowią Jedność oraz Pełnię, mającą potencjalną moc
stworzenia fantastycznej gamy barw w przejawionej rzeczywistości. Tak, więc płaszczyzna
symbolizuje tu nieskończoność, a także brak początku oraz końca, zaś biel Pełnię Wszystkiego (w
"potencjalnej" i nieprzejawionej formie) i Brak Czegokolwiek (w formie przejawionego efektu). I taka
też jest natura bezosobowego Boga (Absolutu) -jest On nieskończony, nie ma początku, ani końca, jest
idealną Pełnią, Równowagą, Wiedzą i Mocą oraz nie ma żadnego materialnego przejawienia.
Dla naszego symbolicznego rozumowania, w celu jego uproszczenia, jako symbol Absolutu,
zamiast płaszczyzny, przyjmijmy kartkę białego, czystego papieru. Aby przejawić się ze stanu
potencjału w stan materialnego efektu, Absolut musi zrezygnować z Pełni oraz Jedności i przejść w
stan Różnorodności - podobnie światło białe (potencjał i jedność) po przejściu przez pryzmat
rozszczepia się na całą gamę wspaniałych kolorów (różnorodność i brak jedności).
Załóżmy, iż Absolut podejmuje decyzję o rozpoczęciu procesu tworzenia i buduje Portal
Tworzenia - w naszym modelu na kartce papieru rysujemy okrąg. Okrąg ten wydziela Część (koło) z
Całości (kartka papieru), stanowiąc jednocześnie punkt styku Całości z Częścią. W ten sposób Absolut
sam z siebie różnicuje Część, którą nazwijmy Wielkim Stwórcą, i poprzez Portal Tworzenia (okrąg)
ma z Nią kontakt (rysunek nr 1). Wielki Stwórca stanowi, zatem bezpośrednią emanację Absolutu,
faktycznie stając się osobowym Bogiem. I właśnie On, już jako osobowy Bóg, rozpoczyna swoją
pracę. W swoim Umyśle tworzy wyobrażenie mającego się narodzić Wszechświata i wypowiada
Słowo. W efekcie tego następuje Wielki Wybuch - z Niczego ("utajonego potencjału", stanowiącego w
swojej istocie idealnie zrównoważoną czystą energię) powstaje materia (niezrównoważona,

13
zagęszczona energia) w całej gamie wszelkiej subtelności (efekt przejawiony). Na rysunku
zaznaczamy to kropką pośrodku koła. Następnie kropka rozrasta się wewnątrz koła, symbolizując w
ten sposób rozszerzanie się ewoluującego Wszechświata.
Oczywistym jest, że zaprezentowany wyżej model nawet w niewielkiej części nie przedstawia
sobą faktycznego procesu Tworzenia -jednak inspiruje on człowieka do jego dalszych poszukiwań
zawartej w nim wewnętrznej wiedzy, dotyczącej poruszanego tematu. W następnej kolejności Wielki
Stwórca wydziela z Siebie Części (następuje podział zrównoważonej świadomości twórcy na odizolowane
fragmenty), będące w efekcie jego bezpośrednimi emacjami i mające za zadanie poprowadzenie dalej
przydzielonego im fragmentu procesu tworzenia i doświadczania zmieniającej się rzeczywistości w imieniu
i na rzecz swojego Stwórcy. W ten sposób powstają Istoty kontynuujące dzieło Tworzenia w
określonym przez Wielkiego Stwórcę aspekcie i w określonym przedziale gęstości czy też subtelności
materii (stanowiącej sobą mniej lub bardziej zagęszczoną czystą energię). Istoty te, będące faktycznie
subtelną częścią swojego Stwórcy, mają duchową naturę i, aby wywiązać się z powierzonego zadania,
przyoblekają się w materię o różnorodnej gęstości i subtelności, traktując ją dwojako: jako podmiot
procesu następujących przemian oraz jako narzędzie, umożliwiające dokonywanie tych przeobrażeń.
Aby tworzenie i doświadczanie tworzonej rzeczywistości było możliwe, Istoty te wydzielają
z siebie części, będące emanacjami ich świadomości, kierują je w określone przez siebie miejsca
Czasoprzestrzeni, gdzie przyobleczone w materialne nośniki tworzą i doświadczają materialnej
rzeczywistości, uczestnicząc w ten sposób w wybranej przez siebie fali rozwijającego się życia. Tak,
więc to, co nazywamy ludzkością, jest ewoluującą falą życia, inicjowaną bezpośrednio poprzez
wyodrębnione i odizolowane części wyżej opisanych Istot. Każda Istota może równolegle mieć bardzo dużo
swoich przejawień w różnych punktach Czasoprzestrzeni Wszechświata. To, co każdy z nas odczuwa,
czynnie uczestnicząc w fali życia, zwanej ludzkością, jest faktycznie tworzeniem i doświadczaniem
przez Istotę, jaką jesteśmy naprawdę, zmieniającej się rzeczywistości za pośrednictwem formy
ludzkiej, będącej pełnym spośród wielu narzędzi przejawiania się Istoty. Efekty doświadczania od
Istoty, za pośrednictwem Wielkiego Stwórcy, dostarczane są Absolutowi, który dzięki temu ma
bezpośredni wgląd w rozgrywające się Dzieło tworzenia.
Pierwsze Istoty wyemanowane przez Wielkiego Stwórcę, jako swój nośnik w rozwijającym się
Wszechświecie, przyjęły bardzo subtelną materię (ciała świetliste) i rozpoczęły swoją pracę
konstruktorów jawiącej się rzeczywistości One też zbudowały, przekształcając energię w materię oraz
modyfikując materię, struktury biologiczne oparte o DNA (zalicza się do nich również forma ludzka),
umożliwiające innym (później wyemanowanym) Istotom doświadczanie i przekształcanie rejonów
Wszechświata o największej gęstości materii. Biologiczne konstrukcje oparte o DNA pozwalają nie
tylko na możliwość pojawienia się inteligentnych form życia, ale również stanowią narzędzie
samoczynnego podtrzymywania życia i jego stopniowej ewolucyjnej przemiany.

Rysunek nr 1. Symboliczny obraz cyklu Tworzenia.

14
Aby mogło zaistnieć przejawione w materii istnienie, niezbędne jest, zatem integralne
połączenie dwóch części: duchowej, dającej wkład w postaci energii i świadomości oraz
materialnej, odgrywającej rolę uniwersalnego nośnika - w przypadku przejawienia życia
pod postacią człowieka jest to połączenie części duchowej Istoty oraz materialnego nośnika
składającego się ze struktur: biologicznej, emocjonalnej i intelektualnej.
Jakość zapisów, zawartych w kodach istnienia, bezpośrednio związanych, z wielowymiarową
strukturą DNA, pozwala współczesnemu człowiekowi na uświadamianie sobie swojej fizycznej,
emocjonalnej i intelektualnej natury -jednak na obecnym poziomie rozwoju ludzkości powszechny jest
brak zrozumienia własnej tożsamości duchowej, co w przypadku zdawania sobie sprawy z ułomności i
nietrwałości naszego ciała, emocji i intelektu, często staje się przyczyną występowania niezwykle
bolesnych odczuć, związanych z posiadanym aktualnie poziomem rozwoju (następstwem tego mogą
być choroby ciągły stres, brak sensu życia, odczucie nieuchronności śmierci itp.). Na pocieszenie
trzeba jednak zaznaczyć, iż w dalszej naszej przyszłości czeka nas uświadomienie sobie przez
człowieka własnej tożsamości duchowej oraz opisanie tej "zdobyczy" do aktywnych zasobów kodów
istnienia i przez to wejście ludzkości, jako zbiorowości, do grona "istnień nieśmiertelnych". Nie
przeszkadza to jednak w niczym, aby każdy z nas swój własny krok ku "nieśmiertelności wykonał
znacznie wcześniej.

15
Rozdział drugi
Tworzenie Rzeczywistości, czyli proces tworzenia i
doświadczania przejawiającego się wokół nas życia
Obserwując przejawiającą się wokół nas rzeczywistość, często zadajemy sobie pytanie: czy
nasze życie musi być takie, jakie obecnie jest, pełne bólu i cierpienie, rosnącej przemocy i agresji,
bezwzględnej walki o codzienny byt i przetrwanie, czy nie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej.
Efektem tego typu analiz są refleksje nad sensem ludzkiego istnienia oraz próby odpowiedzenia na
pytania:”, „kim jestem?", Skąd przychodzę?", "Dokąd zmierzam?". I mimo, tego typu pytania człowiek
zadaje już od tysięcy lat, to nie znajduje na niezadawalającej go odpowiedzi, gdyż szuka ich na
zewnątrz siebie wierząc, że kiedyś oświeci go i wtedy wszystko stanie się jasne.
Odpowiedzi na podstawowe dla naszej ludzkiej egzystencji pytania można uzyskać,
ale swoje poszukiwania należy skierować do wewnątrz z zamiarem dotarcia w świadomy
sposób do informacyjnych zasobów Istoty, jaką jest się naprawdę.
Kontynuując podjęty temat, zapoznajmy się teraz z mechanizmem tworzenia i doświadczania
tworzonej - m.in. przez nas samych - rzeczywistości. Aby zrozumieć, co się w nas i wokół nas dzieje,
będziemy niejednokrotnie musieli przekroczyć bariery, wytworzone przez współczesną naukę, a w
szczególności przez fizykę, biologię, genetykę oraz psychologię, wchodząc tym samym w zakresy
poznania, jakie powszechnie dostępne będą w dalszej naszej przyszłości.
Zacznijmy od nowego spojrzenia na budowę oraz funkcjonalność całego Wszechświata.
Dzisiejsza fizyka już w szkole podstawowej informuje nas, że nasz przejawiony świat składa się
głównie z ogromnej "pustki". Według współczesnych naukowców masa jądra atomowego oraz
elektronów wypełniają tylko 0,000 000 000 001 procenta przestrzeni zajmowanej przez dany atom, zaś
pozostałe 99,999 999 999 999 procenta przestrzeni atomu jest puste. Podobne relacje dotyczą
rozmieszczenia gwiazd (analogia do atomowego jądra i planet (analogia do elektronów) we
Wszechświecie w stosunku do zajmowanej przez nie przestrzeni.
Czym jest ta pusta przestrzeń, czy jest to efekt "marnotrawstwa" procesu Tworzenia, czy też
celowy zamysł, wykorzystany przez Wielkiego Stwórcę dla istotnego dla Niego celu?
Przeprowadźmy eksperyment mentalny i wyobraźmy sobie, że obserwujemy wycinek
przestrzeni kosmicznej i zaczynamy postrzegać coraz to mniejsze elementy, nie zmniejszając jednak
zakresu obszaru naszej obserwacji. Odróżniamy już mikrocząstki wielkości elektronów i dalej
powiększamy swoją zdolność dostrzegania coraz mniejszych drobin bez ograniczania poddanego
obserwacji wycinka przestrzeni. Schodzimy teraz na poziom subatomowy i nagle wyłania się przed
nami fantastyczny obraz drgających światłem punktów, połączonych pomiędzy sobą niezliczoną ilością
świecących włókien. W efekcie przemiany naszych zdolności postrzegania, intrygująca kosmiczna
pustka przeistoczyła się w tętniące życiem zjawisko. Wszędzie dookoła widać ogromną ilość
pulsujących światłem kuleczek, z których rozchodzą się olbrzymie ilości subatomowych świecących
nitek, stanowiących kanały przesyłu kodowanych światłem informacji. To, co obserwujemy swoim
mentalnym wzrokiem, stanowi Wielką Sieć Informacyjną (w skrócie WSI), za pośrednictwem, której
Wielki Stwórca przesyła Istotom wiedzę (na przyjęcie, której w danym momencie są one
przygotowane) oraz pozyskuje od nich informacje, dotyczące przebiegu procesu tworzenia i
doświadczania efektów tego tworzenia. W ten sposób Wielki Stwórca połączony jest z każdym
istnieniem, w ten też sposób każde istnienie połączone jest z Wielkim Stwórcą oraz z każdym innym
istnieniem. Zdolność wykorzystania WSI przez poszczególne istnienia zależy m.in. od poziomu
rozwoju narzędzia przejawienia, jakim Istota posługuje się w doświadczanej rzeczywistości.
Rozumiejąc przeznaczenie WSI widać, że Wielki Stwórca doskonale "jest
poinformowany" o wszystkim, co dzieje się w utworzonym przez Niego królestwie kreacji.
Ten fantastyczny nadawczo-odbiorczy mechanizm funkcjonuje bezbłędnie, nie ujawniając się w
żadnej z przejawionych rzeczywistości i nie zakłócając odpowiadających tym rzeczywistością realiów.
Jak więc widzimy, w wyniku poszerzenia się naszego zakresu postrzegania, tajemnicza otchłań

16
wszystko ogarniającej pustki wypełniła się nagle pełną ruchu strukturą, służącą do przesyłania
informacji pomiędzy jej punktami sieciowymi wzajemnie (włącznie z portalem samego Stwórcy).
Czy są to już wszystkie informacje, które zawiera w sobie prezentowana wyżej pustka"?
Wyobraźmy sobie, że w dalszym ciągu obserwujemy nasz wycinek przestrzeni i coraz bardziej
powiększamy swoje zdolności dostrzegania coraz drobniejszych elementów otaczającej nas rzeczywistości.
Obserwując teraz niewielki wycinek przestrzeni zauważamy, że nici WSI oddalają się od siebie i pomiędzy
nimi tworzy się kolejna "pustka". Powiększamy w jeszcze większym stopniu umiejętności i wnikamy
w tę "nową pustkę". W pewnym momencie zaczynamy dostrzegać, iż "wolna" przestrzeń wypełnia się
czymś, co na pewno nie jest materią, a przypomina raczej pulsującą światłem energię.
Energia ta, sprawiająca wrażenie żywej, będącej w ruchu istoty, wypełnia sobą cały
kosmos, zawierając się we wszystkim i otaczając wszystko, co istnieje. Każda, nawet
najmniejsza cząstka materii, tonie w morzu tego fantastycznego, pulsującego życiem światła.
To, do czego dotarliśmy obecnie w naszym mentalnym eksperymencie, stanowi sobą
Powszechną Świadomość, którą dla naszych analitycznych oraz syntetycznych potrzeb nazwijmy Polem
Nieskończonych Możliwości (w skrócie PNM) Powszechna Świadomość określa w danej chwili, w
układzie odniesienia związanym z Wielkim Stwórcą, stan procesu tworzenia i doświadczania w
aktualnie trwającej fazie tego procesu, natomiast Pole Nieskończonych Możliwości, z ziemskiego punktu
widzenia, określa możliwości, jakie daje PNM w tworzeniu naszej rzeczywistości trójwymiarowej.
Wielki Stwórca "ogarnia" Sobą całość procesu tworzenia i dlatego też można tu użyć określenia
"Powszechna Świadomość", natomiast my w wyposażeniu ludzkim nie mamy możliwości tak
szerokiego oglądu przejawiającego się życia - możemy za to mechanizm" ten traktować jako zewnętrzny
w stosunku do nas element rzeczywistości pozwalający nam na tworzenie oraz doświadczanie
tworzonej rzeczywistości w „zindywidualizowanych formach przejawienia i dlatego przyjęcie
nazewnictwa w postaci Pola Nieskończonych Możliwości bardziej odpowiada ziemskiemu sposobowi
pojmowania i poziomowi zrozumienia.
PNM jest kodowaną światłem matrycą tworzenia, zaprojektowaną oraz wykonaną
przez Wielkiego Stwórcę i zawierającą w sobie, w wiecznym "tu i teraz" (z punktu
odniesienia związanego z Wielkim Stwórcą), nieskończoną liczbę wszelkich możliwych
kombinacji zdarzeń, jakie mogą kiedykolwiek zaistnieć w przejawiającej się rzeczywistości.
PNM można również określić jako energetyczną, niezwykle inteligentną strukturę,
"realizującą" twórcze dyspozycje przejawionych we Wszechświecie Istot.
W tym miejscu możemy postawić już nasze zasadnicze pytanie: czy nasze życie musi być takie,
jakie obecnie jest, i czy nie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej?
Odpowiedź brzmi - mogłoby, gdyż to, czego obecnie doświadczamy, jako ludzka zbiorowość,
jest jedną z odmian niezliczonej liczby wariantów, na jaką "zdecydowała" się nasza cywilizacja. PNM
jest "z pierwszej ręki", bez pośrednictwa jakichkolwiek Istot, produktem Wielkiego Stwórcy i zgodnie
z wolną wolą, daną ludzkim zindywidualizowanym formom, nie ogranicza ich możliwości
dokonywania wyborów.
Aby zrozumieć, choćby w minimalnym zakresie, funkcjonowanie PNM, dobrze jest spojrzeć
na nasze życie z perspektywy "makro", czyli z perspektywy pozwalającej na szybki ogląd rozwoju
ludzkości w przeciągu upływu tysięcy ziemskich lat. Takie spojrzenie umożliwia dostrzeżenie
funkcjonowania zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu. Zbiorowy umysł nie jest czymś
wyodrębnionym i zlokalizowanym - zbiorowy umysł jest całością powszechnych przekonań rodzaju
ludzkiego, dotyczących sposobu życia na naszej planecie. Jeśli patrzymy z perspektywy "makro",
dostrzegamy jak życie pojedynczych osób szybko przemija, jak one "odchodzą" i zastępowane są przez
inne, młodsze osobniki. Łatwo można to wyobrazić sobie w formie złożonego, wielokomórkowego
organizmu, który w sposób zauważalny dla obserwatora z perspektywy "makro" w miejsce
rozpadających się komórek wprowadza nowe, stale odnawiając swoją funkcjonalną strukturę.
Gdy powstaje nowa "dziecięca" komórka to, od sąsiadujących z nią "dorosłych" komórek,
otrzymuje wiedzę na temat funkcjonowania w ramach całego organizmu, gdy zaś z kolei sama staje się
"dojrzała", swoją wiedzę przekazuje kolejnym nowopowstałym "dziecięcym" jednostkom - w ten
sposób, chociaż jedne komórki rozpadają się, a inne powstają, wiedza o akceptowalnym modelu
komórkowego życia jest wszystkim komórkom "na bieżąco" dostępna, zaś fala życia, jaką stanowi ten

17
złożony, wielokomórkowy organizm, w opisany wyżej sposób podtrzymuje swoje istnienie, przez całe
pokolenia zachowując powszechnie obowiązujący wzorzec przejawionego istnienia. Gdyby w jednej
chwili posiadaną przez organizm wiedzę zamienić na inną, to w tym samym momencie uległby zmianie
powszechnie akceptowalny model sposobu i stylu życia całego organizmu.
PNM zawiera w sobie niezliczone warianty wiedzy oraz modeli życia społeczności
zbiorowych - jednak wybór jednego z nich zawsze zależy od globalnych decyzji cywilizacji,
tworzących zgodnie z wolną wolą własną rzeczywistość.
Zbiorowy umysł może się zmieniać i oczywistym jest, że stale zmienia się istotne jest tu tempo
zmian, dokonujących się w trakcie istnienia danej cywilizacji Patrząc na historię ludzkości łatwo zauważyć,
iż przez setki lat przemiany te były stosunkowo niewielkie i dopiero w ostatnich latach nabrały
zauważalnego przyspieszenia - w nadchodzących latach przemiany te będą jeszcze większe i coraz
bardziej zauważalne w coraz to krótszych przedziałach czasowych. Wiąże się to m.in. z ciągłym
udoskonalaniem środków szybkiego oraz masowego przekazu informacji. Jednym z takich
informacyjnych narzędzi jest Internet, umożliwiający uzyskiwanie w swojej sieci informacji, naruszających
w wielu miejscach świata stabilność struktury lokalnego, zbiorowego umysłu poprzez propagowanie
tam jakościowo nowych treści. Dostęp do informacji za pośrednictwem sieci Internetu powoduje, iż
nowa wiedza dociera do miejsc, do których wcześniej nie miała żadnego dostępu. Prowokuje to zmiany
w świadomości grup odbiorców internetowych przekazów, a przez to rekonstrukcji fragmentów zbiorowego
umysłu, dotyczących właśnie tych grup - w ten sposób stabilny przez setki lat zbiorowy umysł, w wyniku
rozprzestrzeniania się nowej wiedzy, kultury i obyczajowości, dzieli się na coraz to mniejsze fragmenty.
Dalszy rozwój Internetu, a także powstawanie nowych, coraz to efektywniejszych środków szybkiego
oraz masowego przekazu informacji przyspieszą te przemiany doprowadzając w efekcie do istotnych
modyfikacji w zapisach ludzkiego DNA. Wprowadzony w zbiorowy umysł chaos nowych idei, co
prawda podzieli go na nowe frakcje, lecz w końcu prowadzić będzie do systematycznego porządkowania
różnorodnych rodzajów spojrzeń na życie i do utworzenia nowej, stabilnej struktury zbiorowego
umysłu - efektem tego będzie powszechny przeskok świadomości ludzkiej na wyższy poziom
zrozumienia przejawiającej się wokół rzeczywistości.
Odpowiedzmy sobie teraz na pytanie, w jaki sposób PNM współpracuje z ludzkimi
przejawieniami Istot i jaki jest podział ról w tej współpracy. Bardzo ogólnie można to przedstawić w
ten sposób, iż PNM, otaczając morzem swojej energii każdą, nawet najdrobniejszą i najsubtelniejszą
drobinę materii, "non-stop" pobiera informacje, dotyczące stanów emocjonalnych, mentalnych,
wewnętrznych wzorców, przekonań, wyobrażeń, mechanizmów od wszystkich przejawionych form i
na tej podstawie konstruuje następny stan przejawienia każdej, nawet najmniejszej i najsubtelniejszej,
drobiny materii w kontekście do całości przejawionej rzeczywistości. Jeżeli PNM zarejestruje
jakąkolwiek zmianę, to zmiana ta, poprzez działanie PNM, przetworzy się na nowy stan przejawienia
całego Wszechświata.
Inaczej mówiąc, cokolwiek się dzieje, każda myśl, każda emocja, jakikolwiek ruch
powodują reakcje PNM i w efekcie utworzenie nowego obrazu Wszechświata, będącego
skutkiem zaistniałej przyczyny. Każdy, choćby najmniejszy fragment materialnej rzeczywistości
pobudza do działania energię PNM, powodując w efekcie ruch całej struktury, stabilizując ją, gdy
pobudzenie jest stabilizujące lub zmieniając ją, gdy pobudzenie jest przemieniające.
Gdy spogląda się na całość tego procesu, wyraźnie widać jak jedno warunkuje drugie. W
procesie tym, zwanym Tworzeniem, materia Wszechświata pobudza energię PNM, energia przekształca
materię, przekształcona materia pobudza zaś energię, (itd.). Patrząc oczami Stwórcy na całość
widać, iż wszystko jest w jak największym porządku, że jedno zdarzenie implikuje drugie, że jedna
sytuacja determinuje wystąpienie kolejnej. Widać też, iż im bardziej subtelna jest materia (o większej
częstotliwości drgań), tym szybciej podlega opisanym zmianom, z kolei im materia jest grubsza (o
niższych wibracjach), tym proces ten przebiega wolniej (z większą bezwładnością i inercją).
Spoglądając z kolei oczami współczesnego człowieka wydaje się, że otaczająca rzeczywistość ma w
znaczącym stopniu przypadkowy charakter i w efekcie życie bardziej nas doświadcza, niż my sami
świadomie i twórczo kreujemy je, tworząc i doświadczając efektów swojego tworzenia.
Aby bardziej temat ten sobie przybliżyć, skoncentrujmy się teraz na zapoznaniu się z
funkcjonowaniem narzędzia, za pomocą, którego tworzymy oraz doświadczamy efektów naszego
tworzenia tu na Ziemi. Ponieważ na cały, rozgrywający się wokół nas proces spoglądać będziemy
18
"ludzkimi" oczami, to oczywistym jest, że formę ludzką przyjmiemy za główny i obowiązujący w
większości przypadków punkt odniesienia do analizy całego zjawiska. W takiej sytuacji bardzo dobrze
jest spojrzeć na człowieka, w psychologicznym aspekcie przeprowadzanej analizy, jak na
trójczłonowy byt, składający się z podświadomości, świadomości i nadświadomości (rysunek nr 2). W
modelu tym nasze ciało potraktujemy jako środek transportu naszego psychicznego aspektu, a także
jako źródło pozyskiwania informacji (za pomocą zmysłów) oraz przekształcania tych informacji (za
pomocą układu nerwowego mózgu do formy, umożliwiającej dalszą ich obróbkę w psychicznej już
postaci. Jak więc widać, mózg jako taki nie stanowi sobą naszego umysłu, lecz raczej potężne
urządzenie sterujące procesem biologicznego życia, a także przetwarzające pozyskiwane z zewnątrz
informacje do postaci nadającej się do dalszej ich obróbki przez właściwy już umysł. Aby temat ten
uporządkować załóżmy, iż umysł stanowi sobą całość naszej psychiki, w tym każdy jej emocjonalny
oraz mentalny element i aspekt. Tak rozumiany umysł nie ma jakiejś szczególnej lokalizacji - w
praktyce ma wiele warstw, z których najbliższe wypełniają oraz otaczają ludzkie ciało, zaś dalsze
rozciągają się daleko poza jego granice, łącząc się z innymi umysłami, a także tworząc w ten sposób
zbiorowy system tzw. nieświadomości zbiorowej.

Rysunek nr 2. Psychologiczny aspekt istnienia człowieka.


Trudno dostępnych warstw nieświadomości zbiorowej nie należy mylić ze zbiorowym,
genetycznie uwarunkowanym umysłem, który, jak wcześniej wspomnieliśmy, stanowi sobą zbiór przekonań,
dotyczących powszechnie akceptowalnych modeli i stylów życia, i jego elementy zawierają się zarówno w
nieświadomości zbiorowej, jak i w dostępnych warstwach ludzkiej podświadomości.
Z kolei mówiąc o świadomości, należy ją odróżnić od świadomości Istoty, jaką jest się
naprawdę - poprzez analogię świadomość ludzkiego nośnika (nośnika świadomości Istoty, jaką jest się
naprawdę) przyrównać można do analitycznego, z elementami syntezy, komputerowego programu, który dla
swoich celów wykorzystuje zapisane w pamięci dane i podprogramy, i na ekranie monitora prezentuje
przejściowe oraz ostateczne wyniki przeprowadzanych analiz.
Kolejnym z aspektów naszego trój członowego bytu jest nadświadomość. Nadświadomość
stanowi, z punktu odniesienia formy ludzkiej, aspekt Istoty, jaką jest się naprawdę, dostępny
przejawieniu ludzkiemu. W skrajnych sytuacjach mamy do czynienia z jednej strony z całkowitym
brakiem dostępu do nadświadomości (jako Istota nie mamy wówczas żadnego wpływu na swoje
ludzkie przejawienie), zaś z drugiej strony z pełnym dostępem do nadświadomości (jest to stan
integracji Istoty z nośnikiem - w takiej sytuacji, jako Istota, mamy całkowity wpływ na swoją ludzką
formę).
Podświadoma część ludzkiego umysłu wyposażona jest w ogromną "moc obliczeniową" oraz w
nieograniczone zasoby pamięci - praktycznie wszystko, co pojawi się w zasięgu pięciu, dobrze
wykształconych zmysłów oraz rozwijającego się zmysłu intuicyjnego, jest zapisywane w
podświadomych zbiorach pamięci. Podświadomość nie ma jednak możliwości logicznego
rozumowania, a przez to tworzenia nowych pojęć i schematów - zdana jest, więc zawsze na znane
19
sobie mechanizmy porządkowania, wartościowania i oceniania. W przypadku pojawienia się
jakościowo nowych sytuacji, podświadomy umysł zakwalifikuje je do jednej z sobie znanych kategorii
posiadanej klasyfikacji, chociaż sytuacja ta z klasyfikacją tą może mieć niewiele wspólnego. Zanim
jednak to uczyni, wyświetla na "ekranie" świadomego oglądu problem, domagając się od świadomej
części ludzkiego umysłu podjęcia decyzji - jeśli nie otrzyma dyspozycji (człowiek nie uświadomi sobie
specyfiki nowej sytuacji), to sama rozstrzyga problem w podany wyżej sposób, a jeśli kompletnie nie
wie, co zrobić z danym tematem, to spycha go w peryferia swoich zapisów do zbioru
niezidentyfikowanych informacji.
Z kolei świadoma część ludzkiego umysłu dysponuje możliwością logicznego myślenia oraz
tworzenia nowych pojęć i schematów funkcjonowania, lecz jej "pamięć operacyjna" jest bardzo mała
(niewiele informacji można jednocześnie utrzymać w polu świadomego oglądu) oraz niewielka jest jej
moc obliczeniowa (gdyby założyć, że podświadomość przetwarza informacje z prędkością milionów
bitów na sekundę, to świadomość w ciągu sekundy zdolna jest do przetworzenia jedynie pojedynczych
bitów informacji).
Świadomość człowieka utrzymuje ciągły kontakt z podświadomością -wręcz jest zarzucana
dużą ilością tematów do przetworzenia i oceny, lecz ze względu na niewielkie pole operacyjne oraz
małą prędkość przetwarzania informacji, otrzymywane dane odbiera często jako informacyjny szum, co
powoduje, że efektywność działania świadomości jest w praktyce niewielka. Chcąc, zatem w
świadome pole analizy wprowadzić wiedzę, pochodzącą od nadświadomości, człowiek musi
doprowadzić do "użytku" kanał informacyjny, biegnący od świadomości poprzez podświadomość do
nadświadomości. Aby to było możliwe (ze względu na niewielki "poziom sygnału" przekazu,
pochodzącego od nadświadomości), konieczne jest wyciszenie wewnętrznego, emocjonalno-
myślowego chaosu - jedną z metod, służącą temu celowi, jest wyciszenie się przy pomocy
medytacyjnych technik.
Mając już omówiony psychologiczny aspekt funkcjonowania człowieka, przejdźmy teraz do
zapoznania się z mechanizmem tworzenia oraz doświadczania przejawiającej się wokół
rzeczywistości.
Schemat tworzenia oraz doświadczania efektów tego tworzenia przedstawiony został w sposób
poglądowy na rysunku nr 3.

Rysunek nr 3 Schemat Tworzenia.


Schemat, prezentowany na tym rysunku, skonstruowany został, przyjmując jako układ
odniesienia punkt widzenia pojedynczego człowieka.
Jak wynika z rysunku, za pobieranie zewnętrznych danych z Przejawiającej się
Rzeczywistości odpowiada podświadoma część ludzkiego umysłu, a nie jego świadoma forma. W
pierwszej chwili może się to wydawać błędnym podejściem, ale gdy uzmysłowimy sobie, że nasze
ciało stanowi w istocie biologiczny mechanizm, służący do przemieszczania się i komunikacji z
20
otoczeniem, to zauważymy, że np. treść tego, na co patrzymy, wynika z fizycznych własności naszych
oczu (wpadające do oka światło poprzez soczewkę oka modeluje obraz na siatkówce, ten
przekazywany jest dalej do mózgu, tam interpretowany i przedkładany świadomości jako obraz
oglądanej rzeczywistości - gdy wzrok pogarsza się, to obraz staje się mniej wyraźny, co nie oznacza,
że przedmiot postrzegania stracił swoją wyrazistość, lecz że gorzej funkcjonuje biologiczne narzędzie
zwane okiem). Każdy sygnał, odbierany za pomocą zmysłów, przetwarzany jest przez podświadomość
i następnie udostępniany świadomości w odpowiednio przygotowanej informacyjnej formie. Inną
sprawą jest to, że świadomość nie zawsze z tych informacji korzysta, „lokując w tym czasie swoją
uwagę we wcześniej istniejących już, wewnętrznych zapisach. Często mówimy, iż podświadomie
wykonujemy wiele czynności - nawet prowadzenie samochodu oparte jest o tego typu mechanizmy.
Zdarza się, że kierowca, jadąc prawidłowo i bezpiecznie, w pewnym momencie nie jest w stanie
określić, w jakim punkcie drogi się znajduje -jego zmysły odbierają obrazy z drogi, podświadomość
steruje procesem kierowania pojazdem, zaś świadomość "buja w obłokach", jest w jakimś temacie,
związanym z wewnętrznym zapisem jego obrazu.
Jak już wcześniej zauważyliśmy, ludzka świadomość stanowi sobą wolno działający "program
obróbczy", mający zdolność logicznego myślenia oraz wydawania ocen i osądów, a także mający do
dyspozycji stosunkowo niewielką „operacyjną pamięć". Podświadomość z kolei stanowi za to komplet
mechanizmów, odziedziczonych na drodze genetycznej oraz indywidualnie wbudowanych, a
dotyczących umiejętności funkcjonowania w ziemskich realiach. Do mechanizmów tych należy
również "biologiczne oprogramowanie” podtrzymywania przy życiu całego ciała, włącznie z samo
naprawialnymi i samo regulacyjnymi trybami awaryjnymi pracy. Podświadomość również zawiera w
sobie posiadany przez człowieka model życia, włącznie z całym systemem automatycznych i
ugruntowanych ocen, których zasadność, prawdziwość czy adekwatność nigdy przez podświadomość
nie jest podważana.
Po tych wyjaśnieniach, wróćmy do naszego blokowego schematu tworzenia oraz
doświadczania rzeczywistości i wspólnie prześledźmy cały ten fascynujący proces.
Za pomocą dobrze uformowanych pięciu zmysłów podświadomość zaopatruje się w
zewnętrzne dane (z Przejawiającej się Rzeczywistości, do której zaliczyć można również ludzkie ciało),
następnie przetwarza je w swoich wewnętrznych, obróbczych programach, w razie wątpliwości zwraca się
do świadomości o ocenę zaistniałej sytuacji i w efekcie finalnym wytwarza nowy, wewnętrzny stan,
który albo umacnia zapisy stanu dotychczasowego, albo zapisy te nieznacznie modyfikuje, albo (w
stosunkowo rzadkich przypadkach) zmienia je w istotny sposób, otrzymując zupełnie nową,
wewnętrznie zapisaną jakość. Informacja o stanie wewnętrznych zapisów "non-stop" pobierana jest
przez, PNM, które to na tej podstawie kształtuje Przejawiającą się Rzeczywistość w pojawiającej się
kolejnej ramie czasowej tworzonej rzeczywistości.. Podświadomość analizuje pojawiające się wokół
człowieka nowe informacje, przetwarzając je na nowy stan wewnętrznych zapisów, zaś te poprzez
PNM po raz kolejny formują nowy obraz Przejawiającej się Rzeczywistości.
I w taki to właśnie sposób człowiek tworzy rzeczywistość, podświadomie generując
sygnały sterujące dla PNM oraz doświadcza tego tworzenia, odbierając efekt działania PNM w
Przejawiającej się Rzeczywistości.
Przedstawiony wyżej model jest modelem uproszczonym - faktycznie PNM konstruuje
Przejawiającą się Rzeczywistość na podstawie impulsów sterujących, pochodzących od wszystkich istot
biorących udział w procesie tworzenia (Przejawiająca się Rzeczywistość jest dynamiczną wypadkową
wszystkich oddziaływań na PNM) - jest on jednak bardzo przydatny w zrozumieniu przebiegu procesu
tworzenia i doświadczania efektów tego tworzenia.
Nadświadoma część umysłu podczas tego procesu pobiera informacje, dotyczące zachodzących
zmian oraz tworzy kanał informacyjny, poprzez który możliwa jest transmisja wiedzy od nadświadomości do
podświadomości.
Jednak podświadomość przeważnie nie posiada żadnych mechanizmów, pozwalających na
odbiór tego typu informacji - dopiero świadomość, w wyniku pracy nad własnym rozwojem, jest
w stanie wbudować w podświadomość nowe "programy", pozwalające na odbieranie oraz
przetwarzanie wiedzy, pochodzącej od nadświadomego umysłu.

21
Oczywiście, wymaga to znacznej przebudowy podświadomych treści i często wiąże się z
długotrwałą pracą nad własną duchowością. Drogi wiodące do tego celu są przeróżne (religie, systemy
jogi itp.) - największy jednak efekt przynosi zrozumienie mechanizmów i praw, rządzących tym
rozwojowym procesem.
Jak wynika ze schematu, nadświadomość posiada swoje "wejście" w PNM i (jeżeli jest
uaktywniona poprzez podświadomościowe sygnały) może poprzez PNM tworzyć tzw. cuda w
Przejawiającej się Rzeczywistości. Istnieją techniki, jak np. system Huny, pozwalające na akcyjne, w
konkretnym celu uaktywnianie nadświadomości za pomocą specjalnych rytuałów, połączonych z wcześniej
utworzonymi podświadomościowymi zapisami, dotyczącymi tych technik. Również i w tych przypadkach
znajomość praw, rządzących całym procesem, powiększa efektywność podjętych działań.
Dokonanie przez świadomość przebudowy podświadomych zapisów na podstawie wiedzy
otrzymanej z nadświadomości powoduje pozyskiwanie coraz większej ilości informacji z nadświadomego
umysłu i w efekcie finalnym prowadzi do pełnej integracji trzech członów ludzkiego umysłu, co w praktyce
oznacza uzyskanie w ciele tożsamości Istoty, jaką jest się naprawdę. I właśnie dojście do takiego stanu
samoświadomości jest celem, do którego zmierzamy, wielokrotnie funkcjonując tu na Ziemi. Zanim
jednak osiągniemy metę naszej ziemskiej przygody, czeka nas wiele przygód i atrakcji związanych z
przebywaniem w ludzkim ciele, pozwalającym na w pełni zindywidualizowany odbiór otaczającej nas
rzeczywistości.
Podany wyżej schemat ma jedynie poglądowy charakter i służy zrozumieniu zarysu
mechanizmu tworzenia i doświadczania rzeczywistości w oparciu o dwuwymiarowy, prezentujący
powyższy proces model - faktycznie nic nie jest wyodrębnione i stanowi Jedną Integralną Całość, zaś
podziały na fragmenty wynikają ze zdolności Części do postrzegania Przejawiającej się Rzeczywistości
zgodnie z przyjętym do obserwacji punktem odniesienia.
Przejawiającą się Rzeczywistość porównać można do holograficznego obrazu, powstałego z
zawartych w Polu Nieskończonych Możliwości hologramów, uaktywnionych "światłem" z
podświadomości. Każdy z zewnętrznych bodźców, pochodzących z Przejawiającej się Rzeczywistości ma
swoje źródło właśnie w podświadomości, zaś PNM źródło to transmituje poprzez matrycę tworzenia na
wspomniane wyżej bodźce. To sprzężenie zwrotne unaocznia, iż każda nasza myśl, każda emocja, każdy
pogląd, każde przekonanie itp. znajdą, wcześniej czy później, swój finał w konkretnych realiach
Przejawiającej się Rzeczywistości. Jednak inercja procesu tworzenia powoduje, iż przeważnie nie
dostrzegamy związku pomiędzy przyczyną i skutkiem. Jeśli jednak głębiej zastanowimy się nad tym, to
dostrzeżemy czytelne związki, łączące wcześniejszą przyczynę z późniejszym skutkiem, chyba, że
relacje te dotyczą więcej niż jednego wcielenia - wówczas tego typu analiza nie jest już taka prosta.
Zaprezentowany proces tworzenia rzeczywistości i doświadczania efektów tego
tworzenia ukazuje ogromną różnorodność możliwości rozwoju cywilizacji, jaką ma do
dyspozycji współczesna ludzkość. Jednak, ze względu na niski jeszcze poziom
samoświadomości dzisiejszego człowieka a także braku identyfikacji obecnego stanu rozwoju
naszej cywilizacji a przez to niemożność określenia alternatywnych dróg globalnego
rozwoju, człowiek (w zdecydowanej większości) w sposób automatyczny porusza się po
ścieżce samoczynnej przemiany, zdobywając wiedzę na temat otaczającej go rzeczywistości i
własnej w niej roli poprzez często bolesne przeżycia i doświadczenia. I dlatego też nasz świat
jest taki, jaki gdyż tworzymy go po omacku, obijając się o kolejne efekty naszej twórczości. I
choć jako pojedyncze osoby mamy niewielkie możliwości wpłynięcia na szybką przemianę
panujących na naszej planecie cywilizacyjnych realiów, to jednak mamy istotny wpływ na
własne życie, a w szczególności na indywidualny odbiór otaczającej nas rzeczywistości.

22
Rozdział trzeci
Przebłyski boskości, czyli Istota, jaką jesteśmy naprawdę
Odpowiadając sobie na pytanie, „kim jestem?", Koncentrujemy się przeważnie na temacie
pracy, a dokładniej na funkcji, którą w ramach tej pracy pełnimy. Takie podejście nie identyfikuje
jednak naszej prawdziwej tożsamości, lecz ogranicza się jedynie do opisu roli, jaka w naszej społeczności
lokalnej w danym momencie przypadła nam w udziale. Na dodatek wszystkie role, z którymi
identyfikujemy własną osobę, nie są stałe i podlegają ciągłym zmianom: zmienia się nasza praca,
rodzinny status, finansowa zasobność, coś zyskujemy, coś tracimy - krótko mówiąc "wszystko płynie".
Również my sami zmieniamy się. Z dziecka stopniowo przeistaczamy się w dorośle osoby i coraz
wyraźniej uświadamiamy sobie nieuchronność koniecznego odejścia z tego świata. I wtedy bardzo często
pojawiają się pytania:, „co będzie potem?", a także "co było wcześniej?". Gdy pojawiają się tego typu
pytania, często popadamy w przygnębienie, nie mogąc uzyskać na nie satysfakcującej nas odpowiedzi.
Przeważnie w naszych poszukiwaniach oczekujemy, że ktoś kiedyś oświeci nas i wtedy wszystko
stanie się jasne. I z takim też nastawieniem przechodzimy przez życie, zmieniając, co jakiś czas
otaczające nas iluzje i przeważnie nie osiągając założonego przez nas celu naszych poszukiwań.
Dlaczego tak się dzieje, gdzie popełniamy błąd w naszym podejście do rozwikłania
tajemnicy życia? Taki stan rzeczy bierze się stąd, że pożądanej wiedzy szukamy na zewnątrz
nas samych, zamiast sięgnąć po nią do zasobów informacyjnych Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.
Aby temat ten bardziej sobie przybliżyć, przeanalizujmy Schemat Istnienia symbolicznie
przedstawiony na rysunku nr 4.
Jak wynika ze schematu, Absolut - nieograniczony, nie przejawiony, wieczny Bezosobowy Bóg -
wydziela z Siebie Część w postaci Wielkiego Stwórcy, który tym samym reprezentuje Go, stając się
w efekcie Bogiem osobowym. Wielki Stwórca kreuje Pole Nieskończonych Możliwości (omówione w
poprzednim rozdziale) i zapoczątkowuje proces przejawiania się rzeczywistości wykorzystując do tego
Pierwszych Konstruktorów, którzy, jako Istoty, pełnię wiedzy dotyczącej rozwoju świadomych siebie
form zdobyli w poprzednim etapie Wielkiego Eksperymentu i w swojej istocie stanowią świetlistą, w
pełni świadomą emanację swojego Stwórcy.
I to właśnie Konstruktorzy tworzą rozwijający się Wszechświat, opierając budowę
materialnych nośników świadomości o struktury DNA, umożliwiające wkodowywanie stanu
początkowego zainicjowanego procesu rozwoju tych form, a także pozwalające na dziedziczne
przekazywanie ewolucyjnych zdobyczy rozwijających się fal życia, w tym fali życia zwanej
ludzkością, oraz wbudowywanie indywidualnych predyspozycji, uaktywnianych podczas
doświadczania konkretnej przejawiającej się czasoprzestrzennej rzeczywistości. Budowane przez
Konstruktorów formy wykorzystywane są przez inne Istoty (będące "późniejszymi", w stosunku do
Konstruktorów, emanacjami Wielkiego Stwórcy), które ożywiają je, energetycznie zasilają i za ich
pośrednictwem doświadczalnie oraz wybitnie w zindywidualizowany sposób badają Dzieło
Tworzenia, coraz bardziej rozwijając własne możliwości twórcze oraz podnosząc poziom
samoświadomości wykorzystywanych nośników świadomości, funkcjonujących w czasoprzestrzennych
rzeczywistościach. Jak wynika ze schematu, jedna Istota może równolegle wykorzystywać wiele
nośników świadomości, ulokowanych w różnych czasoprzestrzennych punktach Wszechświata. Z
utworzonymi przez siebie, opartymi o schematy DNA nośnikami świadomości Pierwsi Konstruktorzy
mają kontakt poprzez Pośredników, Istnień stworzonych i niepodlegających reinkarnacyjnym
procesom, do których zaliczają się m.in. tzw. hierarchie anielskie, współpracujące na subtelnych
poziomach z formami czasoprzestrzennego przejawienia w ramach istniejących systemów
energetycznych oraz systemów wierzeń.
Dla pełniejszego zaprezentowania omawianego tematu załóżmy, iż jako Istota funkcjonujemy m.in.
w czasoprzestrzeni 1, stanowiącej sobą naszą obecną ziemską rzeczywistość (rysunek nr 4).

23
Wykorzystywany do tego celu nośnik świadomości, umożliwiający kontakt z
czasoprzestrzenną rzeczywistością, reprezentuje sobą fizyczne ciało oraz emocjonalny i intelektualny
umysł, zaś sama czasoprzestrzeń określa sobą warunki i realia, w jakich przyszło nam żyć. To, co
postrzegamy w naszej czasoprzestrzeni uważamy za jedyne możliwe do zaistnienia realia i na
podstawie codziennych doświadczeń wyciągamy wnioski, generalnie potwierdzające nasze
spostrzeżenia. Funkcjonując w trójwymiarowej rzeczywistości, przeważnie całkowicie zdajemy się na
informacje płynące z otaczającego nas środowiska, często nie zdając sobie sprawy, że w intuicyjnie
odbieranych przez nas wyższych wymiarach naszego istnienia możemy liczyć na pomoc naszych
przewodników duchowych, w tym również aniołów. Tego typu model postrzegania rzeczywistości, a
więc i samego siebie, utrwalony jest w zbiorowym, genetycznie uwarunkowanym umyśle i od pierwszych
chwil naszego ziemskiego istnienia kształtuje poziom i jakość naszej samoświadomości. Również w
podobny sposób ukierunkowane jest poszukiwanie naszej duchowości - wierzenia, religie, systemy
filozoficzne funkcjonują w przejawiającej się rzeczywistości i dostarczają nam danych, dotyczących
naszego pochodzenia i ostatecznego przeznaczenia. Takie spojrzenie na "wieczność" powoduje, iż Boga
poszukujemy za pośrednictwem religii, systemów wiary, ziemskich i pozaziemskich autorytetów
duchowych (np. aniołów i tzw. świętych). W ten sposób kierujemy swój duchowy rozwój na powolną
ewolucyjną ścieżkę doskonalenia, widząc przed sobą wielostopniowy i hierarchiczną, ginącą we mgle
jasności drabinę niekończącego się rozwoju. Ten sposób widzenia swojego miejsca w Całości
Istnienia powoduje nagle porównywanie swojej obecnej pozycji z tą bardziej pożądaną i w efekcie
ukierunkowuje nasze działania na następne do wypełnienia zadania, wiążące się ze zdobyciem
kolejnego ewolucyjnego szczebla i tym samym przesunięcia się wyżej w hierarchii doskonalących się
czasoprzestrzennych istnień.

24
Rozdział czwarty
Makrokosmos i Mikrokosmos, czyli "jak na górze, tak na dole"
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że żyjemy w bardzo trudnym, a jednocześnie
niezwykle ważnym dla rozwoju całej ludzkości okresie. Ogromny postęp techniczny, pojawiające się
coraz to nowsze technologie i jednocześnie coraz więcej biedy, chorób, agresji, przemocy, stresu,
wewnętrznego bólu, i to wszystko każe zastanowić się nam nad wagą czasów, w jakich przyszło nam
żyć. Rozejrzyjmy się wokół siebie i zauważmy: znajdujemy się teraz na twardym i nieruchomym,
według nas, ziemskim gruncie, a przecież wiemy, że nasza planeta obraca się z dużą prędkością
wokół własnej osi, obraca się również wokół Słońca, cały Układ Słoneczny obraca się z kolei wokół
sobie właściwego Centrum - nawet Galaktyka wiruje wokół charakterystycznego dla niej punktu
odniesienia, znajdującego się gdzieś tam we Wszechświecie, itd. Jaki to ma związek z jakością
naszego życia? - Jak się okazuje, ogromny. Obrót Ziemi wokół własnej osi daje efekt dnia i nocy,
wyznaczając tym samym pory naszej aktywności. Obrót Ziemi wokół Słońca zmienia pory roku,
dyktując całej naturze fazy wzrostu, stabilizacji i zamierania, do których człowiek jako integralna część
natury, musi się dostosować. Opisane zmiany są zauważalne w trakcie trwania naszego życia, a więc nie
są kwestionowane i przez to uznawane za oczywiste.
Jeszcze raz zauważmy, iż według informacji, pochodzącej od naszych zmysłów stoimy na
stabilnym ziemskim gruncie, a przecież dzięki naukowej wiedzy wiemy, iż nasza planeta, niczym
statek kosmiczny, przemieszcza się z ogromną prędkością, pokonując w każdej sekundzie olbrzymie
przestrzenie Wszechświata. Czy ten niepodważalny fakt ma wpływ na nasze istnienie? Na pewno tak,
choć jest, ze względu na krótki czas trwania pojedynczego ludzkiego życia, przeważnie
niezauważalny. Natomiast jego wpływ wyraźnie dostrzec można w fazach rozwoju, stabilizacji i
upadku wielkich cywilizacji, a | także na progu istotnych jakościowo przemian w realiach
otaczającego planetę Wszechświata. Unikatowe w naszym obecnym istnieniu jest w czasach nam
współczesnych właśnie z tego typu przemianami mamy do czynienia.
Człowiek, podobnie jak Wszechświat, ma budowę wielowarstwową i wielopoziomową,
organizując sobą Mikrokosmos, tak samo jak Wszechświat organizuje sobą Makrokosmos.
Podczas naszego wielowarstwowego istnienia stale pobieramy z otaczającego nas
Wszechświata energię, którą przetwarzamy nadając jej, poprzez nasze myśli i emocje, znaczenie i w
ten sposób tworząc i doświadczając tworzonej przez nas samych rzeczywistości.
Obecnie nasz kosmiczny statek, Ziemia, wszedł w rejony Wszechświata, których energia
zasilająca nasze warstwy i poziomy, w miarę zbliżania się do energetycznego centrum tej części
Kosmosu, ma coraz wyższe wibracje. Taka sytuacja powoduje, iż nieodpowiadające tym nowym
wysokim wibracjom energie naszych warstw wyciągane są przez podświadomość w pole naszej
świadomości z żądaniem ich przetworzenia i integracji, co bezpośrednio wiąże się z nasileniem na
świecie negatywnych zjawisk, związanych z próbami uporania się ze starymi wibracjami
nieprzystającymi do nowych energetycznie warunków.
Tak, jak musimy dostosowywać się do zmieniających się pór roku, będących efektem obiegu
Ziemi wokół Słońca, tak też musimy dostosowywać warstwy i poziomy naszego ludzkiego
przejawienia do coraz wyżej wibrującej energii, do której docieramy w wyniku przemieszczania się
Ziemi w coraz wyżej wibrujące rejony Kosmosu.
Poszukując sensu istnienia, własnego pochodzenia i przeznaczenia, bardzo ważne jest
uświadomienie sobie, że Życie jest procesem zmiennym, procesem tworzenia i doświadczania
efektów tego tworzenia, a przez to nie może być w pełni zdefiniowane, opisane i
sklasyfikowane. Życie podlega ciągłej przemianie, dokonywanej zgodnie z uświadomioną lub
nieuświadomioną wolą swoich twórców.
Można i trzeba zadać sobie pytanie:, co to znaczy, że życie jest procesem tworzenia i
doświadczania efektów tego tworzenia? Wielki Stwórca przy pomocy własnej wyobraźni i
wewnętrznej mocy stworzył dynamiczny, mający nieskończoną ilość wariantów mechanizm
generowania przejawionej rzeczywistości w postaci Matrycy Tworzenia (Pola Nieskończonych
25
Możliwości, omówionego w rozdziale drugim). Pole to reaguje i odpowiada efektem tworzenia na
sygnały pochodzące od nośników świadomości, mających emocjonalny oraz psychiczny charakter.
Przejawienia ludzkie i ogólnie mówiąc wszystkie formy humanoidalne mają pod tym względem
szczególne własności i umiejętności oddziaływania na PNM, a przez to tworzenia i w efekcie
doświadczania wytworzonej przez siebie rzeczywistości.
Człowiek uczestniczy w procesie tworzenia i kreuje rzeczywistość przy pomocy
wyobraźni, emocji, myśli oraz kompleksu nieuświadomionych, wewnętrznych psychicznych
zapisów i wzorców. PNM reaguje na każdy sygnał oraz wewnętrzny stan, pochodzący z ludzkiego
przejawienia i zgodnie z otrzymanymi "dyspozycjami" konstruuje rzeczywistość.
Duża inercja, charakterystyczna dla trójwymiarowej rzeczywistości, powoduje, iż efekt
tworzenia przejawia się na skali liniowego czasu w dosyć odległym miejscu w stosunku do
wystąpienia przyczyny jego utworzenia -znacznie utrudnia to czytelne powiązanie konkretnego skutku
z konkretną przyczyną. W rzeczywistościach bardziej subtelnych, niż nasza, efekt tworzenia
przeważnie jest dużo szybszy i nie ma tam większych trudności w jednoznacznym powiązaniu ze sobą
przyczyny i skutku.
Aby lepiej poznać i zrozumieć warunki, zależności oraz mechanizmy tworzenia
rzeczywistości za pośrednictwem przejawienia w formie człowieka, dobrze jest spojrzeć na ludzkość
w kontekście życia na całej planecie, zaś do tego bardzo przydatne jest zrozumienie pojęcia
czasoprzestrzeni (pojęcie czasoprzestrzeni wprowadził Albert Einstein w swojej ogólnej teorii
względności, która faktycznie stanowi teorię grawitacji - my grawitacją zajmować się nie będziemy,
nasze spojrzenie na czasoprzestrzeń znacznie będzie odbiegać od opisów Einsteina i przede wszystkim
dotyczyć wielowarstwowej i wielopoziomowej budowy Wszechświata, pozwalającej mieszkańcom
poszczególnych warstw i poziomów świadomie tworzyć oraz doświadczać efektów swojego tworzenia).
Funkcjonowanie w czasoprzestrzennych światach zaprojektowane zostało przez Wielkiego
Stwórcę w niezwykle precyzyjny sposób, pozwalający na maksymalizację wykorzystania
wytworzonych zasobów materii w ramach rozgrywającego się procesu tworzenia oraz doświadczania
tworzonej wielowymiarowej rzeczywistości.
Spójrzmy wokół siebie. Widzimy znajdujące się w zasięgu naszego wzroku przedmioty, możemy
je opisać, dotknąć i stwierdzić, czy są twarde, czy też miękkie. Przyjrzyjmy się swojej dłoni - ona
również ma trwałą i stabilną konstrukcję. To, co jesteśmy w stanie opisać i uznać za otaczającą nas
rzeczywistość, „wynika z własności aparatu postrzegania, jaki mamy do dyspozycji w
czasoprzestrzeni, w której doświadczamy.
Aby zrozumieć i lepiej uświadomić sobie ograniczenia, jakim podlega nasze postrzeganie,
przeprowadźmy następujący mentalny eksperyment. Wyobraźmy sobie wiszące przed nami
wahadełko - widzimy nitkę i obciążający ją ciężarek. Cały układ, przyjmując punkt odniesienia
analizy związany z nami, jest nieruchomy. Niech teraz wahadełko zacznie się wolno obracać -dalej
widzimy nitkę i ciężarek, ale układ już nie jest statyczny, jest w ruchu. Z kolei teraz niech wahadełko
zacznie obracać się z ogromną prędkością. Gdybyśmy nie wiedzieli, że mamy do czynienia z
obracającym się wahadłem to opisując oglądany przedmiot stwierdzilibyśmy, że mamy przed sobą
nieruchome, wypełnione jednolitą, twardą substancją koło. W wyniku ruchów wahadła z bardzo dużą
prędkością obrotową nastąpiła zmiana w postrzeganiu przez nas otaczającej nas rzeczywistości: nitkę i
ciężarek znajdujące się w ruchu obrotowym zastąpiło statyczne, twarde, jednolite koło.
Prezentowany przykład poglądowo wyjaśnia, iż obraz "rzeczywistości", jaką obserwujemy,
zależy zarówno od możliwości naszego aparatu postrzegania, jak i od dynamicznych własności
postrzeganych obiektów.
Spójrzmy na własne ciało i przeprowadźmy kolejny, mentalny eksperyment. Wyobraźmy
sobie, że mentalnie wsiadamy do maleńkiego pojazdu kosmicznego, który na dodatek ciągle zmniejsza
się, a my postrzegamy, wraz z tym zmniejszaniem, coraz drobniejsze elementy. Pojazd jest już mniejszy
od źrenicy oka i wlatuje do środka naszego ciała, dalej stale zmniejszając swoje rozmiary. Widzimy
organy, tkanki, poszczególne komórki i w końcu schodzimy do poziomu cząstek elementarnych. To,
co teraz oglądamy jest nieczytelne - jesteśmy w przestrzeni subatomowej i ze względu na ogromne
szybkości cząstek elementarnych postrzegamy je tak, jak postrzegaliśmy szybko obracające się
wahadło jako jednolite, nieruchome koło. Aby usunąć mankament związany z dokonywaną
obserwacją, zaczynamy coraz "szybciej" postrzegać, nasze mentalne oczy ulokowane w subatomowej
26
przestrzeni rejestrują coraz szybsze sekwencje zmieniającej się wokół rzeczywistości, aż w końcu
zauważamy, iż elektrony zaczynają zwalniać i w efekcie zachowują się (poprzez analogię) jak planety
obiegające Słońce. Na tego typu "planetach" również może toczyć się życie.
Analizując ten przykład, łatwiej jest zrozumieć znany fizykom fakt, że przestrzeni nie da się
rozpatrywać bez uwzględnienia czynnika czasu, że pojęcia czasu nie można zrozumieć bez
przestrzeni, że czas i przestrzeń integralnie są ze sobą związane, tworząc razem czasoprzestrzeń. W
rzeczywistości "obserwowalny" czas nie jest czymś obiektywnym, lecz jest subiektywnie
zdeterminowany przez "obserwowalne" zmiany przestrzeni, dając tym samym możliwość
wielopoziomowego i wielowarstwowego wykorzystania energii i materii Wszechświata.
Ani więc czas, ani przestrzeń nie są czymś niezależnym i bezwzględnie stałym - z punktu
odniesienia czasoprzestrzeni, w której jako ludzie tworzymy i postrzegamy tworzoną przez nas
rzeczywistość (ziemskie realia), czas w subatomowej czasoprzestrzeni typu "mikro" (gdzie elektron
porównywany jest przez analogię z planetą) płynie "niesłychanie" szybko (ziemska godzina to
subatomowe tysiące lat), zaś przyjmując subatomowy punkt odniesienia, czas na planecie Ziemia
upływa "niesłychanie" wolno.
Wróćmy teraz do codziennej, typowej dla człowieka perspektywy postrzegania i rozpocznijmy
następny mentalny eksperyment. Wyobraźmy sobie, że nasz mentalny pojazd "rośnie", zaś my
zaczynamy dostrzegać w zasięgu naszego mentalnego wzroku coraz więcej przejawionej rzeczywistości.
Widzimy całą miejscowość, w której mieszkamy, cały kraj, ogarniamy wzrokiem całą planetę, układ
słoneczny, galaktykę, zespoły galaktyk i zaczynamy orientować się, że coś jest nie tak. Mając już
doświadczenie z poprzedniego eksperymentu zaczynamy teraz systematycznie spowalniać swoje
postrzeganie, (aby -jak w przedstawionym wcześniej przykładzie - uzyskać z obracającego się wahadła
efekt statycznego koła). W wyniku zmiany naszego postrzegania układy słoneczne, planety nabierają
coraz większej prędkości, aż w końcu pojawia się obraz czytelnie przejawiającej się rzeczywistości -
weszliśmy właśnie w czasoprzestrzeń typu "makro", w której również przebiega obserwowalny proces
przemian, zwany życiem. W czasoprzestrzeni tej nasza Ziemia postrzegana jest, przez analogię, jak
pojedynczy elektron. Biorąc czasoprzestrzeń typu "makro" jako punkt odniesienia, czas na Ziemi
płynie "niesłychanie" szybko, zaś przyjmując ziemską perspektywę, czas w czasoprzestrzeni typu
"makro" upływa "niesłychanie" wolno. Inaczej mówiąc, patrząc oczami ziemskiego człowieka, wydarzenia
na planecie typu "mikro" przebiegają w bardzo przyspieszonym tempie, zaś na planecie typu "makro"
w tempie bardzo zwolnionym.
A zatem życie, ze względu na różnice w szybkości dokonujących się w poszczególnych
czasoprzestrzeniach obserwowalnych zamian, może toczyć się w hierarchicznie zawierających się
czasoprzestrzennych strukturach, tworząc tym samym różne poziomy istnienia. Forma
ludzka, począwszy od cząstek elementarnych, poprzez komórki, tkanki, organizmu i cały
organizm składa się z hierarchicznie uzależnionych od siebie poziomów. Analogiczną strukturę
ma cały Wszechświat, a zatem zgodnie ze słowami Hermesa Trismegistosa: "jak na górze, tak
na dole".
Jak dobrze wiemy, jądro i elektrony atomów naszego ciała tak się "odległościowo” „do siebie
mają, jak Słońce i poszczególne planety w układzie słonecznym, co powoduje, iż materia prezentuje
sobą wręcz niewyobrażalną "pustkę". Taka konstrukcja umożliwia umieszczenie w "pustce" tej samej
przestrzeni równoległych, coraz bardziej subtelnych, przenikających się nawzajem warstw, w których
również toczy się mniej lub bardziej uświadomione życie. Nasze przejawione istnienie składa się z wielu
takich warstw, z których najniższe wibracje ma warstwa ciała fizycznego, zaś najwyższe warstwa ciała
świetlistego, będącego „bezpośrednim ubraniem" Istoty, jaką jesteśmy naprawdę. Inne nasze warstwy,
to warstwy ciał: emocjonalnego, mentalnego i przyczynowego (wchodząc bardziej w szczegóły wyróżnić
można jeszcze więcej warstw, ale te wymienione na poziomie naszego obecnego poziomu
samoświadomości mają największe znaczenie). W naszej ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości w
bezpośredni sposób odczuwamy warstwę fizyczną, mniej emocjonalną i jeszcze mniej mentalną
(materię fizyczną postrzegamy przy pomocy zmysłów, natomiast efektów oddziaływań emocjonalnych i
mentalnych bezpośrednio nie widzimy, choć je odbieramy i wyczuwamy). Możemy, więc powiedzieć,
że naszą obecną dominującą warstwą jest warstwa fizyczna. Warstwa fizyczna ma wiele różnie
wibrujących podwarstw, co umożliwia równoległe istnienie różnym „fizycznym cywilizacjom" w tych
samych obszarach przestrzeni, bez konfliktów pomiędzy nimi. Takie przypadki mamy także i na naszej
planecie. Istnienia, wykorzystujące wyższe podwarstwy warstwy fizycznej, jeżeli potrafią, mogą
27
przenikać do naszego świata, obniżając wibracje swojego fizycznego nośnika, a następnie znikać,
wracając do swoich podstawowych wibracji. Takich przypadków bardzo dużo odnotowano i opisano w
literaturze poświęconej, tzw. "obcym" i UFO. Istnieją także cywilizacje, których dominujące
rzeczywistości ulokowane są w podwarstwach warstw emocjonalnej, mentalnej czy też jeszcze wyżej.
Również i one mogą pojawiać się w naszych ziemskich realiach, jeżeli wyposażą swój nośnik w
dodatkową warstwę, charakterystyczną dla naszego świata.
Życie, zatem, ze względu na różnice w subtelności wykorzystywanej do przejawienia
materii, toczy się również we wzajemnie przenikających się różnie wibrujących warstwach,
czy to w człowieku, czy też w całym Wszechświecie. I w przypadku warstw można przytoczyć
słynną wypowiedź Hermesa: "jak na górze, tak na dole".
Tak, jak człowiek, poprzez poziom swojej samoświadomości, a także jakość emocji i myśli,
określa warunki funkcjonowania organizowanego przez siebie Mikrokosmosu, tak też i
Wszechświat, poprzez rodzaj kierowanej do człowieka energii, będącej efektem poziomu
samoświadomości, a także jakości emocji i myśli naszej części Makrokosmosu, określa jakościowe
ramy ludzkiej egzystencji.
Wchodzimy w rejony Wszechświata o coraz wyższych energetycznych wibracjach i aby z
nich efektywnie korzystać musimy do nich dostosować nasze warstwy, co z kolei wymaga zmiany
naszych życiowych priorytetów, emocjonalnych oraz mentalnych zapisów i przede wszystkim
własnego wizerunku z doświadczanego przez los człowieka na wykorzystującą ludzką formę
przejawienia boską Istotę. Zmiany wibracji rozpoczęły się już dużo wcześniej, ale przebiegały powoli -
obecnie wchodzą w wykładniczą fazę wzrostu. Nadejdzie dzień, że ich przyrost będzie wręcz lawinowy,
co w efekcie doprowadzi przygotowanego na to człowieka do transformacji jego warstw i przeskoku
świadomości na wyższy poziom odbioru otaczającej nas rzeczywistości. Tego typu powszechną
zmianę świadomości człowieka przewidują również, na podstawie swoich słynnych kalendarzy,
Patriarchowie Majów, wskazując na dzień 21 grudnia 2012 roku, jako na dzień odrodzenia ludzkości.
Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście nastąpi to tego właśnie dnia i jaka część ludzkości będzie na
zmiany te gotowa, ale na pewno ta przełomowa chwila zbliża się do nas szybkimi już krokami i warto
jest się do niej dobrze przygotować.

28
Rozdział piąty
Fala życia, zwana ludzkością, czyli kopalnia wiedzy i
doświadczeń
Aby doświadczać efektów swojego Tworzenia, Wielki Stwórca wyodrębnił nas z Siebie, zaś
my, aby uzyskać poczucie oddzielenia od Niego, przyoblekaliśmy się w świetliste ciało o bardzo
subtelnej, materialnej strukturze. Mając tego typu nośnik, czujemy się, co prawda odrębni od Stwórcy,
ale jednocześnie jesteśmy w odbieralny sposób połączeni z innymi, "będącymi w pobliżu" Świetlistymi
Istotami, a więc nie mamy możliwości odczuwania siebie w sposób w pełni zindywidualizowany. W tego
typu "ubraniu" nie możemy też uczestniczyć w procesie tworzenia i doświadczania najbardziej
gęstych i wibrujących najwolniej rejonów Wszechświata. Aby wejść w te sfery, przyoblekamy się w
formę ludzką, doskonale przystosowaną do funkcjonowania w grubej materii ziemskiej
rzeczywistości.
Będąc w ciele, w wyniku dominującego oddziaływania trójwymiarowej rzeczywistości,
praktycznie tracimy swoją uniwersalną świadomość i zapominamy, kim w istocie jesteśmy -
zyskujemy za to w pełni zindywidualizowany charakter istnienia, a przez to wolną wolę i
indywidualną możliwość tworzenia przejawianej rzeczywistości i doświadczania wywoływanych
przez siebie efektów.
Doświadczając na Ziemi, często stawiamy się "niżej" od "wyżej rozwiniętych” np. anielskich
hierarchii, uważając się za "gorsze" od nich i mniej zaawansowane duchowo jednostki. Jest to wielkie
nieporozumienie i brak zrozumienia pełnionej przez nas roli w procesie tworzenia i doświadczania
rzeczywistości. Na poziomie nośnika w postaci świetlistego ciała jesteśmy, jako dzieci Wielkiego
Stwórcy, sobie równi, natomiast wchodząc w gęste, wolno wibrujące warunki ziemskiej rzeczywistości,
tworzymy i doświadczamy innych relacji, niż ubrane w bardziej subtelną materię anielskie istnienia.
Relacje te nie podlegają procesowi wartościowania - są po prostu inne. W analizowanym kontekście
zadania aniołów przyrównać można do pracy na stałym lądzie zaś zadania człowieka do pracy w ciężkim
ciśnieniowym skafandrze na dnie wielkiego oceanu w warunkach panującego w wodzie, bardzo
wysokiego ciśnienia.
Istotę, która decyduje się na wcielenie w realiach planety Ziemia, śmiało określić
można mianem kosmicznego komandosa, zdobywającego doświadczenie i umiejętności bardzo
pożądane w innych rejonach Wszechświata.
Patrząc na nasze ziemskie życie z perspektywy "makro" widać, jak bardzo krótko trwa nasze
pojedyncze ludzkie przejawienie. Doskonale widać też, jak fala życia, zwana ludzkością, podtrzymuje
swoje istnienie, powołując we własne szeregi coraz to nowsze jednostki. I chociaż ludzkie życie jest
bardzo krótkie, to dla naszego rozwoju (i innych Istot również) jest niezwykle cenne, gdyż efektywnie
i w całkowicie zindywidualizowany sposób pozwala na tworzenie i doświadczanie tworzonej
rzeczywistości, a przez to wbudowywanie w siebie ogromnej wiedzy o przejawionej rzeczywistości
wraz z praktycznymi umiejętnościami jej stosowania. Umiejętności te powodują, iż stajemy się bardzo
przydatni Stwórcy w realizacji Jego planów, dotyczących Wielkiego Dzieła Tworzenia.
Aby lepiej zrozumieć rolę człowieka w postępującym procesie, zwanym życiem, a także
uświadomić sobie wielopoziomowość oraz współzależność Istnienia, wyobraźmy sobie, że
funkcjonujemy w czasoprzestrzeni typu "makro". Możemy ogarnąć okiem całe galaktyki, zaś nasz
czas (z punktu widzenia ziemskiej rzeczywistości) płynie "niesłychanie" wolno. Załóżmy też, że
posiadamy umiejętność przekształcania oczu w super mikroskop, pozwalający nam badać dowolny
fragment rzeczywistości. Kierujemy nasz wzrok-mikroskop na drobinę rzeczywistości, którą stanowi
planeta Ziemia. Jawi nam się ona jako plazmatyczna, stale zmieniająca się, integralna część większej
całości. Zachodzą na niej ciągłe przemiany - elementy łączą się, następnie rozpadają i ponownie łączą,
budując coraz to nowsze struktury. Opisując to stwierdzamy, że mamy do czynienia ze złożonym
pojedynczym organizmem. Organizm ten, gdy jest w równowadze, promienieje zdrowiem i jasnym
światłem, zaś, gdy występują w nim zaburzenia, ciemnieje i robi wrażenie chorej struktury - wówczas
uaktywniają się mechanizmy samo naprawcze, które niszczą niepożądane, chore elementy.

29
Patrząc na naszą planetę z perspektywy pozwalającej "ogarnąć wzrokiem" tysiące lat,
wyraźnie widać, iż minerały, rośliny, zwierzęta, a także i ludzie wspólnie stanowią jeden złożony
organizm, którego jakość funkcjonowania zależy od jakości poszczególnych jego elementów.
Gdybyśmy przez tysiące lat filmowali życie, rozgrywające się na wycinku naszej planety, a później
oglądali nakręcony film w bardzo przyspieszonym tempie, to zaobserwowalibyśmy, jak organizmy
mineralne rozpadają się, zaś powstałe z nich cząstki wbudowywane są w struktury roślinne; jak
rośliny więdnąc rozkładają się i przechodzą w części mineralne; jak z elementów roślinnych tworzą
się struktury zwierzęce, a te obumierają i zasilają struktury mineralne lub inne organizmy zwierzęce,
itd., aż do zasilania form ludzkich cząstkami pochodzenia roślinnego i zwierzęcego oraz form
mineralnych cząstkami pochodzenia ludzkiego.
Koło przetwarzania tych samych zasobów materii w rzeczywistości trójwymiarowej stale
obraca się, pozwalając na występowanie coraz to nowszych efektów przebiegającego
procesu, zwanego życiem.
Koncentrując się w tym bardzo szybkim oglądzie na ludzkich istnieniach, widzimy jak
poszczególne jednostki rozpadają się, powstają nowe i znowu się rozpadają, tworzą się kolejne itd. - i
właśnie w ten sposób ewoluuje i „przemieszcza się" poprzez ziemską czasoprzestrzeń fala życia,
zwana ludzkością, budując coraz bardziej doskonałe psychofizyczne struktury, pozwalające na coraz
bardziej świadome tworzenie i doświadczanie tworzonej rzeczywistości.
Widzimy, więc, jak z poziomu pojedynczego ludzkiego przejawienia trudno jest opisać
złożoność przemian, dokonujących się w znanym nam Wszechświecie.
A zatem, chcąc choćby marginalnie zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość konieczne jest
spojrzenie na dzieło tworzenia oczami samego Stwórcy, czyli tak naprawdę naszymi
prawdziwymi oczami.
Rozwijanie się fali życia, zwanej ludzkością, możliwe jest dzięki przekazywanym z pokolenia
na pokolenie mechanizmom i informacjom zawartym w DNA. Przejawiając się w konkretnej rodzinie,
mamy już zawarty w DNA naszego nośnika pełny zapis, dotyczący historii, wiedzy oraz umiejętności
linii genetycznej, charakterystycznej dla wybranego przez nas wcielenia. To, które z tych zapisów
uruchomimy w praktyce, zależy od ścieżki życia, którą wybraliśmy na dane wcielenie oraz od efektów
prób dotarcia do aktywatorów tych zapisów, predyspozycji i umiejętności. Aktywatorami
genetycznych danych są przeważnie konkretne sytuacje życiowe, trudne wybory i decyzje, emocjonalne
przeżycia -jeśli rozpoznamy je w sposób konstruktywny i poradzimy sobie z towarzyszącymi im
emocjonalnymi obciążeniami, to uaktywniając te zapisy, pozyskujemy nowe umiejętności i wiedzę,
ułatwiające nam dalsze efektywne funkcjonowanie.
Aby lepiej to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że aktualnie istniejemy poza trójwymiarową
rzeczywistością i właśnie zdecydowaliśmy się wcielić w ziemskie realia. Zastanówmy się, jakie mamy
możliwości.
Nie wnikając w to, że również i inne Istoty szykują się do swego kolejnego wcielenia, mamy
dużo możliwości, ale nie są to możliwości nieograniczone. Po pierwsze musimy wybrać czas naszego
wcielenia. Gdy tego dokonamy, to zaraz zauważymy, że fala życia ludzkości znajduje się wówczas na
określonym poziomie swojego rozwoju - musimy, więc zaakceptować ogólne realia, dotyczące tej fazy
przejawienia ludzkości, włącznie z poziomem zrozumienia życia jako całości, prezentowanym przez
zbiorowy umysł oraz przez poszczególne jego frakcje. Jeśli realia te nie odpowiadają nam, to musimy
poczekać (być może bardzo długo), aż pojawią się warunki bardziej odpowiadające naszym
preferencjom. Przeważnie nie chcemy czekać i wybieramy miejsce naszego wcielenia, akceptując
wszystkie konsekwencje z tego wyboru wynikające. Jakie to mogą być konsekwencje?
Pojedyncze przejawienie ludzkie wplecione jest w ogromny, niezwykle złożony oraz
wielowarstwowy łańcuch fali życia. Jawiąc się w konkretnym miejscu i czasie, mamy
możliwość doświadczenia małego wycinka stale przekształcającej się, jednej z form
zamanifestowanego istnienia.
Gdy decydujemy się na wejście w trójwymiarową rzeczywistość, "nakładamy" na siebie
"wysokociśnieniowy skafander", którym jest biologiczny nośnik świadomości pod postacią ciała
nowonarodzonego dziecka. W stosunkowo krótkim czasie, jako doświadczająca Istota, tracimy kontakt

30
z pełnią siebie i jesteśmy zdani na pozyskiwanie informacji wyłącznie z rozwijającego się, ludzkiego
organizmu. Na początku informacji tych praktycznie brak - dziecko rodzi się jako przysłowiowa
"czysta tablica", lecz już pierwsze traumatyczne przeżycia, związane choćby z porodem, uaktywniają
zapisy oraz mechanizmy DNA i proces zdobywania doświadczeń oraz formowania naszej emocjonalnej
struktury rozpoczyna się.
Dziecko poznaje świat, zaś z punktu widzenia Istoty, jaką jesteśmy naprawdę, tworzy
się emocjonalne, wyposażone w pamięć narzędzie, pozwalające na coraz bardziej sprawne
funkcjonowanie w otaczającej nas rzeczywistości.
Jak powszechnie wiadomo, dzieci mają znakomitą pamięć - chęć poznania otoczenia bardzo
silnie motywuje biologiczne mechanizmy do dokonywania efektywnych zapisów, dotyczących
odbieranej rzeczywistości. W tworzeniu u dziecka wewnętrznego interpretatora przejawiającej się
wokół rzeczywistości szczególną rolę odgrywają rodzice oraz najbliższe otoczenie. W okresie tym
formuje się pierwsza wizja toczącego się życia, jaką możemy uzyskać za pośrednictwem
niedojrzałego jeszcze narzędzia postrzegania. Wbudowany przez nas w tym czasie mechanizm oglądu
świata w znaczący sposób rzutuje na jakość naszego dalszego funkcjonowania. Na naszą interpretację
otaczających nas realiów istotny wpływ ma również zbiorowy, genetycznie nie uwarunkowany umysł.
Powszechnie akceptowany model życia, wizja świata, religia, poglądy, przekonania,
pojęcia dobra oraz zła warunkują i utrwalają zapisy DNA w danej genetycznej linii, te zaś w
następnych pokoleniach uaktywniają się w wyniku doświadczania modelowanej w zbiorowy
sposób rzeczywistości, co powoduje akceptację zastanych realiów, podtrzymywanie ich istnienia
oraz umacnianie dotychczasowych wzorców zawartych w DNA.
Mechanizm ten w precyzyjny sposób pozwala na podtrzymywanie i ugruntowywanie fali życia w
danym jej stadium rozwoju. Taka formuła podtrzymywania życia w oczywisty sposób sprzyja jego
stabilizacji, ale sprzeciwia się innemu, niż ogólnie przyjęty, spojrzeniu na życie oraz broni się przed
wprowadzaniem istotnych zmian w znanym sobie schemacie.
Aby jednak zmiany, dające w efekcie rozwój, mogły być możliwe, a przez to spiralnie
wznosiły naszą falę istnienia na coraz to bardziej świadome poziomy tworzenia i doświadczania
tworzonej rzeczywistości, w ludzkie nośniki wbudowane zostały mechanizmy, domagające się zmian
oraz pełniejszego poznania i zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości. Mechanizmy te, w sposób
potencjalny wbudowane w DNA, uaktywniają się w ludzkim umyśle, mającym analityczny oraz w
mniejszym stopniu syntetyczny charakter.
Jak powszechnie wiadomo, znaczący rozwój sfery mentalnej następuje u dziecka znacznie
później niż sfery emocjonalnej - najpierw dziecko kontaktuje się z otaczającą je rzeczywistością w
sposób emocjonalny i obrazowy, zaś dopiero później dołącza elementy logicznego rozumowania z
wykorzystaniem utworzonych w trakcie życia zasobów pamięci. I właśnie na tym etapie swojego
rozwoju dziecko zaczyna dostrzegać sprzeczności, dotyczące obowiązującego modelu istnienia i w
efekcie buntuje się, domagając się zmian w celu wyeliminowania ze swojego życia akceptowanych
powszechnie "nieprawidłowości". W końcu, nie mając przecież z reguły możliwości zaistnienia w
alternatywnych oraz powszechnie akceptowalnych warunkach (gdyż takowych nie ma), przeważnie
daje za wygraną i przystosowuje się do obowiązujących zasad na jeszcze wyższym poziomie
dostosowania i stabilizacji obowiązującego modelu społecznego współistnienia.
Stosunkowo wcześnie, najpierw bardzo subtelnie, a potem coraz silniej, pojawia się chęć
zrozumienia całości swojej tożsamości i pragnienie dotarcia do sensu swojego życia - efektem tego
jest zadawanie sobie pytań typu:, „kim jestem?", "Skąd pochodzę?", "Dokąd zmierzam?". Odczucia te
stają się na tyle silne, iż z czasem prowadzą do istotnych zmian w funkcjonowaniu pojedynczego
człowieka, a także, gdy skumulują się w odpowiednio dużej grupie osób, mogą wpływać na zmiany w
obowiązującym modelu życia większych ludzkich zbiorowości.
Jak widzimy, ludzki nośnik świadomości po uformowaniu się rośnie, buduje swoje
emocjonalno-mentalne struktury, dojrzewa i w końcu jego biologiczna część nie nadaje się już do
efektywnego wykorzystania i jest opuszczana „przez świadomość - następuje tzw. "śmierć" i rozpad
fizycznego ciała. Jednak dalej funkcjonuje część utworzonej wcześniej emocjonalno-mentalnej
struktury i jest wykorzystywana ona, jako nośnik świadomości Istoty, jaką jesteśmy naprawdę, w
bardziej subtelnych realiach. W zależności od naszych wierzeń, rodzaju emocji, przekonań, nowy

31
nośnik, oddziaływując na PNM (Pole Nieskończonych Możliwości), wchodzi w typowe dla danych
przekonań i wierzeń "pośmiertne" rejony i funkcjonuje w nich, odbierając otaczającą go rzeczywistość
równie realnie, jak dopiero, co opuszczone te trójwymiarowe (tu również trwa proces tworzenia i
doświadczania rzeczywistości, ale w przeciwieństwie do rzeczywistości trójwymiarowej o wiele
łatwiej jest dostrzec i powiązać ze sobą przyczynę oraz jej skutek).
Jeżeli podczas ziemskiego życia nie doszło do utworzenia trwałego kanału
informacyjnego z Istotą (połączenia świadomości poprzez podświadomość z nadświadomością),
to praktycznie Świadomość "uwięziona" jest w wytworzonych przez siebie warunkach
istnienia i nie może powrócić do Źródła, skąd pochodzi.
Dlatego też po rozproszeniu kolejnych partii swojego emocjonalnego oraz mentalnego
nośnika, korzystając z pomocy przewodników duchowych, następuje wybór kolejnego wcielenia, w
którym, za pośrednictwem nowej biologiczno-emocjonalno-mentalnej struktury, Istota ponownie
tworzy oraz doświadcza efektów tworzenia w trójwymiarowej rzeczywistości, a także buduje swój
nowy światopogląd oraz systemy wierzeń i przekonań.
Jeżeli jednak zbudowana zostanie skuteczna więź części Istoty "doświadczającej”,
(czyli Świadomości wykorzystującej nośnik) ze swoim Źródłem, to nastąpi wówczas integracja
nośnika z Istotą i krąg kolejnych wcieleń zostanie przerwany.
Gdy osiągniemy tę Jedność, funkcjonując w realiach naszej planety, to staniemy się
świadomi swojej prawdziwej Wielkości, a gdy z kolei zintegrujemy wszystkie swoje nośniki
świadomości, to staniemy się Jednym z Wielkim Stwórcą oraz podejmiemy się zadań, wielkości,
których dzisiaj nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić.

32
Rozdział szósty
Karma i reinkarnacja, czyli wędrówki po ziemskiej spirali
istnienia
Badając i doświadczając rzeczywistości Wszechświata, swoją świadomość lokujemy
równocześnie w wielu czasoprzestrzeniach naszego Kosmosu. Jak to się dzieje, że tu na Ziemi nic na
ten temat nie wiemy, że nie odczuwamy, będąc w ludzkim ciele, naszych równoległych istnień?
Aby to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że stoją przed nami dwa naczynia: jedno z gorącą, zaś
drugie z lodowatą wodą. Wkładamy lewą dłoń do pierwszego naczynia, a prawą do drugiego. Co
wtedy czujemy? - Oczywiście odczuwamy „gorąco płynące z lewej ręki oraz lodowaty chłód z prawej.
Przenieśmy teraz naszą świadomość do lewej dłoni - co teraz czujemy? Nasze dotykowe receptory
zalewa fala gorąca i nic więcej nie jesteśmy w stanie odbierać, ani chłodu prawej ręki, ani możliwości
obserwowania nas jako ludzkiej całości, bo przecież nasza świadomość jest świadomością wyłącznie
lewej dłoni i wysoka temperatura wody jest jedynie tym, co możemy obecnie odczuwać. A teraz
przenieśmy świadomość do prawej dłoni - odczuwamy tylko lodowaty chłód, gdyż nasza świadomość
jest świadomością prawej dłoni i zimno jest wyłącznie tym, co możemy obecnie odbierać. Gorąca
woda tworzy dla lewej dłoni dominujące środowisko, dające dłoni pozór jej kompletności istnienia.
Podobnie zimna woda, dominując odbiór czuciowy prawej dłoni, daje jej wrażenie całości
funkcjonowania. Wracając do normalnego naszego trybu postrzegania, znowu jednocześnie
doświadczamy ciepła i zimna. Podobnie jest z nami, jako Całością.
Przez całe ziemskie życie docierają do nas zewnętrzne sygnały, swoją Intensywnością
stwarzając iluzję całkowitości naszego przejawionego istnienia i powodując, iż
trójwymiarową rzeczywistość uważamy za jedyną i jedynie prawdziwą.
Jako Istota, jesteśmy czystą świadomością i dla oddzielenia się od Stwórcy przyoblekliśmy się
w świetliste ciało, za którego pośrednictwem kontaktujemy się z niżej wibrującą materią. Jeżeli
chcemy wejść w gęstsze rejony Wszechświata, zakładamy na siebie kolejne warstwy materii,
pozwalające na odbieranie wybranej przez nas rzeczywistości. W naszym naturalnym stanie nie
jesteśmy ograniczeni czasem, ani przestrzenią, nie mamy też wyszczególnionych zmysłów - całe nasze
świetliste ciało jest jednym wielkim zmysłem, który możemy lokować w dowolnym miejscu
Wszechświata. Chcąc doświadczać np. ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości, przenosimy część
Siebie na Ziemię, otaczamy kolejnymi warstwami materii, aż do fizycznego ciała włącznie. Ponieważ
część Nas Samych, doświadczająca na Ziemi, zarzucana jest danymi z trójwymiarowego środowiska,
nie mamy przez to możliwości odbioru Siebie, jako Całości i otaczające nas realia uznajemy za jedyne
prawdziwe, zaś naszą formę ludzką za całość naszego istnienia. Oczywiście, część Nas Samych
obserwująca to doświadczanie, odbiera całość naszego wielo wymiarowego życia. Aby to lepiej
zrozumieć, przyrównajmy Nas, jako obserwujących i odbierających doświadczenia, do piasty koła, z
której rozchodzące się szprychy symbolizują lokowanie Nas, jako doświadczających, w
poszczególnych czasoprzestrzeniach. Końcówki szprych zamontowane na kole mają kontakt wyłącznie z
wycinkiem koła, symbolizującym daną czasoprzestrzeń, zaś sama piasta, poprzez wszystkie szprychy,
ma już kontakt z całością koła, reprezentującego zbiór wszystkich doświadczanych rzeczywistości. A
ponieważ rzeczywistości te wibrują bardzo wolno, w porównaniu z wibracjami Istoty, jako Istota nie
mamy żadnych problemów z jednoczesnym przetwarzaniem informacji, pochodzących z tysięcy naszych
równolegle przejawionych istnień, jedną, z których jest nasza obecna ludzka postać.
Doświadczanie w nisko wibrujących rzeczywistościach w sposób nierozłączny wiąże się z
tzw. reinkarnacją. Wchodząc w sferę oddziaływania błękitnej planety (Ziemi), musimy założyć na
Siebie warstwy materii, pozwalające na efektywne funkcjonowanie w ziemskich realiach. Załóżmy, iż
jako Istota, w ramach swoich dotychczasowych równoległych przejawień, nie funkcjonowaliśmy jeszcze w
trójwymiarowej rzeczywistości, a doświadczenia tego typu są nam bardzo potrzebne na innych
płaszczyznach naszego istnienia. Aby je uzyskać, decydujemy się, zatem na wcielenie na planecie
Ziemia w ludzkie ciało w konkretnym miejscu i czasie. Otrzymujemy genetyczny materiał, związany z
rodziną, w której się rodzimy i wśród której będziemy dorastać. Brak nam natomiast własnej,
indywidualnej historii ziemskiego istnienia, (bo przecież wcielamy się tu po raz pierwszy), a przez to

33
indywidualnych umiejętności, doświadczeń, predyspozycji, które niezbędne nam będą w naszym
fizycznym życiu. Dlatego też, korzystając z tego, iż jakiekolwiek doświadczenia jakiejkolwiek istoty
gromadzone są na poziomie warstwy przyczynowej Wszechświata, możemy wybrać z ogólnego zbioru
doświadczeń życiowych te nam przydatne i wprowadzić do naszej indywidualnej historii.
Wbudowując je w warstwę przyczynową naszego nośnika - w ten sposób, gdybyśmy podczas
ziemskiego pobytu poddani zostali regresywnej hipnozie, to okazałoby się, iż już niejednokrotnie
żyliśmy na naszej planecie. Zabieg utworzenia "wstępnej" historii naszej ziemskiej przygody
konieczny jest ze względu na nasze, jako Istoty, cele - wprowadzenie do podświadomości pamięci
"czyichś" doświadczeń daje możliwość skutecznego funkcjonowania w faktycznym wcieleniu, ale
poprzez samo wprowadzenie zapisów nie rozwija nas jako Istoty. Aby rozwój ten mógł nastąpić,
potrzebne nam są faktyczne doświadczenia w trójwymiarowej rzeczywistości. Przygotowanie w
postaci wprowadzonej historii "przeszłych żywotów" daje nam tylko możliwość efektywnego
zaistnienia po raz pierwszy w konkretnych czasoprzestrzennych realiach, określając przy tym punkt
startowy naszej reinkarnacyjnej przygody. Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, zaraz po urodzeniu
uaktywniamy w sobie pierwsze zakodowane zapisy oraz jesteśmy poddani wpływowi odpowiedniej
frakcji zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu. Przez pierwsze lata naszego życia
najbliższe środowisko buduje fundament naszego światopoglądu, który później modyfikować
będziemy, zgodnie z pozyskiwanymi własnymi doświadczeniami życiowymi oraz wpływem różnych
frakcji zbiorowego umysłu.
Pojęcia dobra i zła, religie, systemy prawne, uznawane moralne i etyczne normy, to
wszystko kształtuje nas i w dużym stopniu kontroluje powodując, iż przez życie poruszamy
się w wyznaczonych przez czynniki te strefach.
W trakcie ziemskiego wcielenia nasze wewnętrzne zapisy, zgodne z akceptowanymi przez nas
światopoglądowymi wartościami, w naturalny sposób stają się dominantami tworzonej przez nas
rzeczywistości i przez to powiększają znacząco swój energetyczny potencjał.
Po tzw. śmierci tracimy, co prawda swój trójwymiarowy nośnik, ale nasze dominanty
dalej decydują o postrzeganiu i tworzeniu równie realnej, jak dotychczasowa fizyczna,
rzeczywistości w nowych wymiarach, w których się właśnie znaleźliśmy.
To, gdzie świadomie teraz odbieramy nowe wrażenia, zależy od przekonań, jakie mieliśmy
podczas fizycznego życia. Jeżeli dominantą był określony, religijny model istnienia, to na pewno
trafimy w świat danej religii, odpowiadający naszym o nim wyobrażeniom. W zależności od tego, jak
sami siebie oceniamy, trafiamy w odpowiadające tej ocenie miejsce nowej rzeczywistości, równie
realnej jak ta trójwymiarowa, której doświadczaliśmy na Ziemi. Po przejściu przez oczyszczający nas
przejściowy etap, trafiamy w końcu np. do wspaniałego nieba, gdzie nie ma bólu, smutku, ani
żadnego cierpienia. Nie jesteśmy sami, wokół mamy dużo przyjaciół, których sami sobie dobieramy
oraz innych istot, chętnie pomagających nam w pozaziemskim istnieniu. Również i tu
oddziaływujemy na PNM (Pole Nieskończonych Możliwości), bardzo szybko uzyskując odpowiedzi
w przejawiającej się wokół rzeczywistości na nasze twórcze impulsy.
Istotną różnicą, w stosunku do naszego ziemskiego istnienia, jest to, że praktycznie nie
tworzymy nowych wewnętrznych zapisów, lecz posługujemy się tymi już posiadanymi, stopniowo
wyczerpując ich energetyczne zasoby.
Gdy energia, odpowiadająca przejawionej wokół rzeczywistości, w końcu rozprasza się,
przenosimy się w wyżej wibrujące rejony istnienia, posługując się pozostałymi jeszcze, bardziej
subtelnymi zapasami naszej, zgromadzonej na Ziemi energii. Aby jakakolwiek rzeczywistość mogła
przejawiać się, musi być podtrzymywana (za pośrednictwem PNM) twórczymi impulsami
doświadczających jej realiów istnień - dlatego też, po wyczerpaniu się naszych energetycznych
zapasów, nie mając na poziomie warstwy przyczynowej (duszy) wbudowanych energii wyjścia z
reinkarnacyjnego obiegu, nie mamy innego wyjścia i decydujemy się na powrót do ziemskiego
istnienia w celu naładowania na nowo naszych energetycznych akumulatorów. Wspólnie ze swymi
Przewodnikami ustalamy miejsce i realia nowego pobytu, a także zadania i cele do zrealizowania
podczas zbliżającego się nowego wcielenia.
Wcielamy się, ponownie najbliższe otoczenie buduje nasz światopogląd, a my tworzymy
swoje wewnętrzne zapisy i znowu po tzw. śmierci doświadczamy nowych rzeczywistości w
34
innych wymiarach, zgodnie z programami wpisanymi wcześniej podczas naszego fizycznego
życia. Gdy poprzez proces tworzenia wyczerpiemy posiadane zasoby energii, powracamy w
trójwymiarowe realia, aby na nowo zbudować swój świat.

I właśnie w taki to sposób toczy się nasze koło kolejnych narodzin, które obraca się
aż do momentu, gdy zaczynamy hamować jego pęd, stopniowo uniezależniając się od mocy
wewnętrznych programów oraz ukierunkowując się na Istotę, jaką jesteśmy naprawdę.

Gdy już w pełni rozumiemy, kim jesteśmy, gdy czujemy swoją boskość i wielkość,
wówczas reinkarnacyjna pętla rozrywa się, zaś my powracamy do Siebie samego wzbogaceni
o doświadczenia, jakie przypadły nam w udziale podczas tej reinkarnacyjnej przygody.
Pośmiertne światy są bardzo różnorodne i każda z istot ludzkich znajdzie ten jej
odpowiadający. Istnienie tych rzeczywistości zainicjował, tak jak i zresztą wszystko, Wielki
Stwórca, tworząc pierwsze energetyczne struktury pierwotnych systemów wierzeń. Systemy te miały
bardzo duży udział w kształceniu się zbiorowego Praumysłu, który z kolei wywierał na nie, nie mniej
istotny wpływ, modyfikując je, co oczywiście nie pozostawało bez znaczenia na zawartość całości
zbiorowego umysłu itd.
Ten krótki opis w prosty sposób ukazuje, jak działa ewolucyjny system rozwoju
wielkich zbiorowości: energetyczne systemy wierzeń kształtują zbiorowy umysł, zaś
zbiorowy umysł, rozwijając się, modyfikuje te systemy itd. I również w ten sam sposób, na
drodze ewolucyjnych przemian wielowymiarowe światy rozwijają się i podtrzymywane są w
swym istnieniu (za pośrednictwem PNM) przez odpowiadające im frakcje zbiorowego
umysłu.
Oczywiście, mechanizm ten został przedstawiony tu w sposób niezwykle uproszczony, ale
jego zaletą jest łatwość zrozumienia procesu ewolucji systemów i przez to ustawienie własnej,
wewnętrznej percepcji na znacznie szersze zakresy odbioru otaczającej nas rzeczywistości. Pętla
reinkarnacyjna, w zależności od posiadanej historii (własnej i wbudowanej) poprzednich wcieleń,
może mieć różnej wielkości średnicę (w sensie czasu pobytu oraz subtelności odwiedzanych światów).
Jeżeli człowiek funkcjonuje na Ziemi głównie na "fizycznym" poziomie, dbając przede wszystk i m o
potrzeby swojego ciała, to nie wykształci zbyt wielu subtelnych, wewnętrznych struktur,
umożliwiających mu dłuższy pobyt w bardziej subtelnych rzeczywistościach - po tzw. śmierci
przebywa, więc w cięższych zasobach wyższych wymiarów i stosunkowo szybko inkarnuje, wcielając
się w następną ludzką postać. Z kolei, jeżeli ziemskie "wewnętrzne" życie jest bardzo bogate, a także
zrozumienie swojej umysłowo-duchowej struktury stanowi ważny aspekt rzeczywistości człowieka, to
jego pobyt w wyższych wymiarach przeważnie będzie miał znacznie dłuższy przebieg i to także w
tych wysoko wibrujących realiach. O miejscu pobytu w wyższych wymiarach decydują przede
wszystkim posiadane przez nas wewnętrzne, dominujące programy.
Jeżeli doświadczaną rzeczywistość, utworzoną za pośrednictwem PNM, odbieramy
jako jedynie prawdziwą i głównym naszym celem jest jak najlepsze się w niej ulokowanie, to
prawdopodobnie jeszcze wiele wcieleń nas czeka, zanim przerwiemy to nasze reinkarnacyjne
koło.
Znajomość przedstawionego powyżej procesu jest o tyle istotna, że aby świadomie i skutecznie
tworzyć rzeczywistość, należy zdawać sobie sprawę z bardzo silnych, własnych uwarunkowań,
pochodzących od przeszłych już dawno zdarzeń. Wiedza ta pozwala na uwzględnienie w naszym życiu
wpływu tego, typu oddziaływań, a następnie, po nabraniu do nich pewnego dystansu, uniezależnienia się od
ich dominującego wpływu.
Mówiąc o reinkarnacji, nie możemy pominąć tematu, związanego z tzw. karmą. Często mówimy,
iż mamy "złą", albo "dobrą" karmę, albo, że dany aspekt naszego życia jest karmicznie uwarunkowany.
Co to znaczy?
Przypomnijmy sobie schemat tworzenia rzeczywistości (zamieszczony w rozdziale drugim) i
zauważmy, iż PNM "non-stop" pobiera twórcze impulsy z podświadomości, konfigurując na tej
podstawie Przejawiającą się Rzeczywistość. Wspomnianych impulsów, normalnie funkcjonując, nie
można zablokować, bo przecież myślimy, czujemy, przeżywamy, a to m.in. znajduje swoje odbicie, za
35
pośrednictwem PNM, w otaczającej nas rzeczywistości. "Stara" karma zawarta jest w naszych, wcześniej
uformowanych, wewnętrznych zapisach, zaś "nową" karmę tworzymy, wprowadzając nowe energie do
zbioru naszych programów. Energie te mogą, albo wzmacniać dotychczasowe programy, albo
nieznacznie je modyfikować, albo, (ale stosunkowo rzadko) w istotny sposób je zmieniać. A zatem karma
w bezpośredni sposób wynika z naszego działania w ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości.
To, co zewnętrznie teraz odbieramy, jest efektem naszych przeszłych działań, które
utworzyły aktualną karmę, zaś to, co zewnętrznie odbierzemy w przyszłości, zależeć będzie od
obecnej działalności, tworzącej w efekcie naszą przyszłą karmę.
Zrozumienie funkcjonowania tego mechanizmu pozwala na rozpoczęcie efektywnego
porządkowania naszego wnętrza, skutkującego świadomym oddziaływaniem na proces tworzących się
tu i teraz nowych uwarunkowań. Z tego wynika, iż na powrót na właściwą dla nas (z punktu widzenia
Istoty) drogę nigdy nie jest za późno - nawet dokonany w ostatniej fazie życia zwrot lotnym dla nas
celom skutkować będzie korzystną sytuacją początkową w następnym wcieleniu, przyspieszając
znacznie w ten sposób naszą reinkarnacyjną podróż.
Tworząc karmę, przeważnie przez ogromną większość ziemskiego istnienie doświadczamy w
sposób bezpośredni życia tu i teraz, lecz stale i uporczywie zadręczamy się, setki razy analizując te
same zapisy naszych warstw emocjonalnej i mentalnej), w większości przypadków potwierdzając i
umacniając nasze dotychczasowe, wewnętrzne programy. Po opuszczeniu fizycznego nośnika,
stopniowo rozpraszamy energie tych warstw, funkcjonując w coraz to bardziej subtelnych realiach.
Każda nasza myśl, emocja, decyzja, każda chwila naszego wielowymiarowego istnienia trwale
zapisywana jest w obrębie naszej warstwy przyczynowej, którą niektórzy nazywają duszą. Na
podstawie danych w niej zawartych, tworzy się konstrukcję następnego wcielenia. Warstwa ta, według
rozumowania ludzkiego umysłu, ma wieczną, choć zmienną konstrukcję, zaś z punktu widzenia Istoty
stanowi nośnik świadomości Jej części doświadczającej, wspólny dla wszystkich kolejnych inkarnacji,
począwszy od momentu wejścia w pole przyciągania trójwymiarowej Rzeczywistości, aż do jego
opuszczenia po zrealizowaniu się w warunkach indywidualizowanego istnienia.
Z przedstawionego wyżej rozumowania wynika, iż nie ma "złej", czy też "dobrej" karmy -
karma po prostu jest i stanowi efekt naszego działania, które z kolei jest integralną częścią całego
procesu tworzenia i doświadczania tworzonej rzeczywistości.
I choć dzisiaj ponosimy konsekwencje naszego dotychczasowego działania, to również
i dzisiaj możemy podjąć decyzje, co do jakości naszej przyszłości, świadomie wybierając w
tym celu, tu i teraz, odpowiednie działania, bo przecież jesteśmy tym, za kogo się uważamy, a
nasza karma jest aktywna tylko wtedy, gdy odpowiadającym jej energiom przypisujemy
istotne znaczenie - w chwili, gdy przestaną one cokolwiek dla nas znaczyć, przestaną istnieć i
właściwa im karma nie będzie miała na nas żadnego już wpływu.

36
Rozdział siódmy
Dynamiczne DNA, czyli to,
czego szukamy, jest w nas
Decydując się na zbieranie doświadczeń w ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości,
zdajemy sobie sprawę, iż część naszej świadomości zdominowana zostanie przez nowe realia i
tym samym "uwięziona" w reinkarnacyjnej spirali kolejnych narodzin i śmierci.
Tym samym może pojawić się pytanie, jak szybko uda nam się z tego wcieleniowego obiegu
uwolnić? Jak się okazuje, odpowiedź na to pytanie zawarta naszej ludzkiej formule - ludzki nośnik
świadomości zawiera w sobie zakodowaną, podstawową wiedzę o Wszechświecie, pozwalającą w
efekcie stosowania na zgromadzenie wystarczającej ilości energii wyjścia z pola przyciągania nisko
wibrującego świata.
Każdy inkarnacyjny obieg polega w swojej istocie na zanurzeniu się w gęstej materii
trójwymiarowej rzeczywistości, doświadczaniu w niej, a także budowaniu w obrębie swojego
nośnika coraz bardziej subtelnych struktur i po tzw. śmierci fizycznej stopniowym
wznoszeniu się do poziomu subtelności materii, który udało się podczas trójwymiarowego istnienia
osiągnąć, a następnie ponownym opadaniu w nisko wibrującą materię i budowaniu na nowo
swoich energetycznych zasobów itd., aż do momentu utworzenia odpowiednio wysokiej energii
wyjścia z dominującego pola trójwymiarowej rzeczywistości.
Każdy taki pojedynczy obieg, oprócz tego, że dostarcza nam wiedzy o nisko wibrujących
rzeczywistościach, systematycznie przybliża nas do momentu opuszczenia koła wcieleń poprzez
odczytywanie i przyswajanie zakodowanych na poziomie ludzkiego nośnika informacji, powiększając
tym samym zasoby naszych subtelnych energii. Związane z tym procesem kody stanowią sobą sposób
zapisu określonej wiedzy w wielowymiarowych strukturach ludzkiego DNA. Można powiedzieć, iż tego
typu kod jest swoistym hologramem, który oświetlony przez odpowiednie ludzkie działania uaktywnia
się w każdej komórce, tworząc możliwości nowej interpretacji przejawiającej się wokół rzeczywistości -
w mózgu powstają wówczas dodatkowe nowe obwody, zaś w podświadomości zapisy, wprowadzające
na trwałe do naszego istnienia odczytane właśnie informacje.
Aby to zrozumieć, należy uświadomić sobie, że DNA nie ma statycznej struktury, lecz
jest dynamicznym instrumentem budowy, wielowymiarowych form (rysunek nr 5). Oznacza to,
że z jednej strony DNA określa formę, ale z drugiej również i forma określa DNA.

Rysunek nr 5. Forma ludzka, a DNA


Gdy w swoim życiu poruszamy się w granicach "znanego", to mamy do czynienia ze stabilną
sytuacją, w której DNA i forma nawzajem się wspierają. Jeżeli natomiast wchodzimy w nowe "rejony
poznania", to wówczas poruszamy nieaktywne do tej pory struktury DNA, dotyczące nowej
jakościowo dla nas wiedzy.

37
W przypadku włożenia odpowiednio dużej energii w działania zmierzające do wejścia
na nowe obszary zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości, trwale uaktywniamy
odpowiednie, bezczynne dotąd struktury DNA, co bezpośrednio skutkuje zmianami w obrębie
naszego mózgu, a także w naszych informacyjnych, psychicznych zasobach.
Jak wiemy, przeciętny człowiek wykorzystuje niewielką część swojego mózgu - w świetle
powyżej opisanego mechanizmu świadczy to z jednej strony o naszym, jako zbiorowości, niskim
aktualnym poziomie cywilizacyjnego rozwoju, ale z drugiej również i o olbrzymich potencjalnych
możliwościach w człowieku zawartych.
Uaktywnione fragmenty dynamicznego DNA konkretnego człowieka, niczym stacja radiowa
promieniują charakterystycznymi dla nich wibracjami, oddziaływując na DNA innych ludzi,
przebywających aktualnie w pobliżu. Dzięki temu, po wejściu przez człowieka-pioniera na nowe
szczyty poznania i zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości, inni w analogicznych poszukiwaniach
mają już znacznie łatwiej i znacznie szybciej przyswajają sobie poznawaną właśnie wiedzę. Tego typu
właściwości DNA nie dotyczą tylko form ludzkich, ale również wszystkich struktur, opartych w swojej
budowie o dynamiczny mechanizm DNA. Spostrzeżenie to daje dużo do myślenia, ukazując, jakim
konstruktywnym, bądź destruktywnym narzędziem może być raczkująca właśnie na Ziemi inżynieria
genetyczna - odpowiednio użyta, może dać istotne przyspieszenie w naszym rozwoju, lecz błędnie
zastosowana, skutkować może nieodwracalnymi, katastrofalnymi wręcz konsekwencjami.
Już dziś obserwujemy zjawiska, w których genetycznie zmodyfikowane rośliny uprawne (w celu
np. powiększenia ich odporności na choroby) promieniując poprzez swoje DNA na chwasty
powodują, że również i one, uaktywniając nowe zasoby swojego DNA, uzyskują końcowy,
odpornościowy efekt, "zarezerwowany" przez naukowców wyłącznie dla pożądanych odmian (również i
chwasty uodparniają się na określone choroby).
Sprzężenie zwrotne pomiędzy formą, a dynamicznym DNA ma bardzo duży wpływ na to,
jakie wyposażenie genetyczne przekażemy następnym pokoleniom. Obudzona w człowieku
agresja, przemoc, zawiść i zazdrość trwale uaktywniają odpowiadające im struktury DNA, zaś te
promieniując, wpływają na inne, będące w sferze oddziaływania osoby, które przechwytują te
wibracje i tym samych wprawiają w ruch własne, tego samego typu zasoby DNA.
W ten sposób wibracje rozpowszechniają się i trwale kształtują struktury DNA, co z kolei
powoduje przekazywanie ich w aktywnym już stanie następnym pokoleniom. Widać tu wyraźnie, jak
jakość postrzeganej przez nas rzeczywistości wpływa na naszą biologiczno-psychiczną formę, a tym
samym na nasze "osobiste" wyposażenie DNA. Oczywiście, również i pozytywne formy naszego
istnienia kształtują nasz nośnik oraz dynamicznie odzwierciedlają się w strukturach naszego DNA.
Każda komórka naszego ciała posiada kompletne DNA. Oznacza to, że ta mała drobinka
ludzkiego organizmu zawiera w swoim jądrze pełną wiedzę o Całości, na którą m.in. sama się składa.
Oznacza to również, że każda nasza emocja, każda myśl, poprzez dynamiczne DNA, przedostaje się
energetycznie do każdej komórki, mając dla jakości jej funkcjonowania bardzo istotne znaczenie -
zjawisko to w przejrzysty sposób wyjaśnia zasadniczy wpływ naszej psychiki na nasze ciało i
odwrotnie. W zależności od rodzaju emocji, określone organy naszego ciała wzmacniane są bądź
osłabiane w swoim codziennym funkcjonowaniu, co z kolei nie bez znaczenia pozostaje na stan
psychiczny naszego ludzkiego nośnika, a co następnie przenosi się na pracę organów itd.
(rysunek nr 6.)

38
Rysunek nr 6. Emocje, a ciało.
Mówi się, że wiele chorób, zachowań, "patologii społecznych" jest genetycznie
uwarunkowanych i tak też jest w istocie. Modele zachowań, tryb życia, sposób odżywiania itp.
utrwalają się i przekładają na genetyczne zapisy powodując, iż następne pokolenia otrzymują je w
uaktywnionej już formule i dostosowują się do nich, prowadząc swoje życie zgodnie z ich
dyrektywami - stąd bierze się genetyczna otyłość, skłonności do określonych chorób, do alkoholu,
"wrodzona" agresja itp., Jeśli jednak świadomie i konsekwentnie zmienimy nasze przyzwyczajenia,
sposób odżywiania, tryb życia, modele zachowań, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że przemiany
te trwale przeniosą się na strukturę DNA, co automatycznie przerwie sukcesję dotychczasowych,
genetycznych uwarunkowań.
Brak zrozumienia przez ludzkość swojej tożsamości duchowej, a przez to niski jeszcze
poziom samoświadomości człowieka powodują, iż zasoby DNA, związane z tego typu wiedzą, nie są
jeszcze powszechnie aktywne i w efekcie nadal dominuje posunięta do granic absurdu
"walka o przetrwanie", odsuwająca wyższe wartości daleko w cień i wprowadzająca w ich
miejsce dobra materialne, czyniąc je nie środkiem (bardzo pożytecznym zresztą), lecz celem
samym w sobie.
Efektem tego jest to, że coraz więcej światowego pieniądza znajduje się w coraz mniej
licznych rękach, co z kolei skutkuje jego większym jeszcze pożądaniem a to jeszcze bardziej nakręca
spiralę materialnego istnienia. Konsekwencją tego stanu rzeczy są negatywne formy społecznego
funkcjonowania w postaci agresji, przemocy, kultu siły, dostrzegane w życiu nie tylko pojedynczych
jednostek, ale również większych zbiorowości, a nawet całych państw.
Aby to dostrzec, wystarczy wziąć do ręki jakąkolwiek gazetę, włączyć telewizor wszędzie,
nawet w programach dla dzieci, panuje przemoc, korupcja afery, a wszystko to w imię zdobycia dla
siebie za wszelką cenę jak największych materialnych dóbr i władzy. Dlatego też jest coraz więcej
biedy, co tym bardziej nakręca model pieniądza, jako najwyższej wartości w naszym obecnym
świecie.
Czy można to zmienić?
Jeżeli ludzkość, choć odrobinę odczuje swoją duchowość, swoją nieśmiertelną naturę,
to zrozumie, że warto zainwestować w Siebie takiego, jakim kim jest się naprawdę i wtedy
własny duchowy rozwój postawi za najważniejszy cel swojego ziemskiego istnienia, zaś
pozyskiwanie materialnych dóbr z celu przemieni na środek, pozwalający na godne i dostatnie
życie każdego człowieka.
A wtedy potencjał zawarty w ludzkim DNA stanie się bardziej dostępny, umożliwiając fali
życia, zwanej ludzkością, wzniesienie się na wyższe poziomy świadomego istnienia.
W tym miejscu, w naturalny sposób rodzi się pytanie: czy nasze DNA zawiera komplet
wiedzy, dotyczącej przejawiającej się wokół rzeczywistości?
Odpowiedź brzmi - nie. W DNA mamy zakodowaną tylko podstawową wiedzę, pozwalającą
na efektywne funkcjonowanie w naszym nisko wibrującym świecie włącznie z możliwością
opuszczenia jego przyciągającego pola. Aby wejść w głębsze sfery poznania i zrozumienia
Wszechświata, musimy sięgnąć do informacyjnych zasobów Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.
39
40
Rozdział ósmy
Uśpiona świadomość, czyli automatyzm
naszego codziennego działania
Wcielając się na Ziemi, dysponujemy ludzkim nośnikiem świadomości, którego
jakość, zarówno fizyczna, jak i psychiczna, w dużej mierze zależna jest od aktywnego
wyposażenia DNA, charakterystycznego dla linii genetycznej, w której rozpoczynamy swoje
trójwymiarowe istnienie.
Czy oznacza to, że nasze ziemskie doświadczanie w swojej zasadniczej części jest przez to w
znacznym stopniu zdeterminowane, że w naszym życiu poruszamy się po wytyczonych z "góry"
drogach? A jeśli tak, to gdzie jest nasza wolność, nasza wolna wola i możliwość dokonywania
suwerennych wyborów? Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy uświadomić sobie najpierw, w jakim
punkcie naszego ziemskiego rozwoju aktualnie jesteśmy. W naszym codziennym życiu często używamy
określenia "poziom rozwoju" np. mówimy, że jedna osoba jest na wyższym poziomie rozwoju, zaś
dryga na niższym. Co jednak naprawdę to określenie oznacza? W praktyce ma ono wiele znaczeń, w
zależności od środowiska, w jakim jest wypowiadane i od obowiązującego w nim modelu życia oraz
uznawanego systemu wartości. Każda grupa, reprezentująca wspólne wartości i przekonania, ma swój
podświadomy zresztą - paradygmat, dotyczący poziomu rozwoju człowieka
W naszej interpretacji tego określenia załóżmy, iż poziom rozwoju ściśle wiąże się ze
stopniem samoświadomości człowieka, tj. z aktualną możliwością świadomego oglądu
przejawiającej się wokół rzeczywistości, a także ze znajomością i zrozumieniem
mechanizmów i praw rządzących naszym życiem.
Takie podejście sprowadza ten złożony, wielowątkowy temat do stwierdzenia, iż faktyczny
poziom rozwoju człowieka jest tożsamy z jego poziomem samoświadomości. Z kolei samo określenie
"samoświadomość" oraz przypisywanie mu różnych poziomów może z początku budzić kontrowersje.
Każdy przecież powie: skoro żyję, pracuję, funkcjonuję wśród ludzi, jakoś sobie daję radę, to na
pewno jestem w pełni samoświadomy. Takie spojrzenie na pierwszy rzut oka wydaje się logiczne i
prawdziwe, lecz czy rzeczywiście takim jest? Jak wiemy, nasza "ludzka" świadomość reprezentuje
sobą niewielkie pole operacyjne i w zależności od tego, co znajduje się w tym polu, to tylko
odbieramy w uświadomiony sposób.
Kluczem do określenia poziomu samoświadomości człowieka jest więc zawartość
świadomego, operacyjnego pola ludzkiego umysłu.
Współczesny człowiek przeważnie nie zastanawia się nad tego typu problemami i jego życie
zdominowane jest przez automatyzm codziennego działania, zaś jego rozwój przebiega w wybitnie
samoczynny sposób. Aby to lepiej zrozumieć, przypomnijmy sobie, co powiedzieliśmy wcześniej na temat
zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu, stanowiącego w swojej istocie zbiór
powszechnych i obowiązujących modeli życia, akceptowalnych norm, systemów wartości,
światopoglądów i przekonań. Gdy człowiek się rodzi, w pierwszych latach swojego życia wyposażony
zostaje przez najbliższe środowisko w cząstkę zbiorowego umysłu i zaczyna funkcjonować zgodnie z
przekazanymi wartościami. Po dostrzeżeniu "nieprawidłowości", istniejących w tym ogólnospołecznym
systemie, a także po okresie buntu, będącego reakcją na te spostrzeżenia, młody człowiek przeważnie
dostosowuje się do zastanych realiów i już w dalszym życiu nie kwestionuje narzuconych mu reguł
współistnienia, powszechnie obwiązujących w jego środowisku. W efekcie krystalizacji swojego
światopoglądu na podobne sytuacje zaczyna reagować podobnie i jego reakcje stają się przewidywalne - w
ten sposób przekazane życiowe mechanizmy funkcjonowania utrwalają się, następnie kostnieją, zaś
człowiek całą swoją pozostałą ziemską podróży odbywa w sposób szablonowy, doświadczając w
praktyce tego samego, choć często w odmiennych sytuacjach - nie jest wtedy w stanie wznieść się
ponad "znane" i wejść w nowe obszary procesu tworzenia i doświadczania tworzonej przez siebie
samego rzeczywistości. I na tym właśnie polega automatyzm naszego życia.

41
Stajemy się automatami, gdyż w wyniku skostnienia naszych poglądów, systemów
wartości, światopoglądów, każde zdarzenie zewnętrzne analizujemy na podstawie posiadanych
dotychczasowych, wewnętrznych zapisów.
Jeśli zewnętrzna informacja zgodna jest z tymi zapisami, to mówimy, że jest dobra i prawdziwa,
lecz jeśli w sposób zasadniczy odbiega od naszych analitycznych programów, to dyskryminujemy ją i
stwierdzamy, iż jest fałszywa i zła.
Automatyzm naszego działania pogłębia jeszcze to, iż bardzo rzadko w sposób świadomy
przebywamy w "tu i teraz" - często za to wprowadzamy w operacyjne pole świadomości zapisy z
przeszłości, "w kółko" analizując to, co jest już poza nami i w efekcie przebywamy w przeszłości,
przeżywając ogromną ilość razy zdarzenie, które przecież miało miejsce tylko jeden raz.
Albo też wyobrażamy sobie, co jeszcze (przeważnie nieprzyjemnego) może spotkać w
związku z dotychczasowymi doświadczeniami, jakie były naszym udziałem. Tu również operacyjne pole
świadomości zajęte jest wyświetlaniem wewnętrznych zapisów.
W praktyce na w pełni świadome życie w "tu i teraz" niewiele pozostaje już czasu - w
efekcie proces naszego tworzenia i doświadczania tworzonej rzeczywistości przekazujemy w
bardzo znacznym stopniu w ręce automatycznego pilota, tj. podświadomości.
Automatyzm naszego życia nie jest jednak czymś tylko niekorzystnym, przeciwnie, w wielu
sytuacjach i procesach jest bardzo potrzebny, ułatwiając oraz przyspieszając wykonywanie
codziennych i rutynowych czynności nie mówiąc już o funkcjach utrzymywania przy życiu i w
sprawności naszego organizmu.
Aby lepiej uświadomić sobie obecne, własne uwarunkowania załóżmy, i znajdujemy się w
chwili poprzedzającej kolejne wcielenie w ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości. Musimy, więc
podjąć decyzję, w jakim miejscu i czasie oraz w jakiej rodzinie (z dostępnych w praktyce możliwości)
urodzimy się. Decyzja tego typu determinuje, w jaki genetyczny bagaż zostaniemy wyposażeni i w
jakim środowisku stawiać będziemy nasze pierwsze kroki Istotną sprawą jest również to, iż posiadamy
spory zasób doświadczeń i umiejętności, uzyskany podczas naszych poprzednich wcieleń - analizując
rolę, jaką nam przyjdzie pełnić na Ziemi, wybieramy przydatne w tym przypadku doświadczenia, które
w odpowiednim czasie naszego nowego ziemskiego życia uaktywnią się w postaci predyspozycji i
umiejętności.
Można zadać sobie pytanie, skąd przed faktycznym wcieleniem znana jest ścieżka życia
jeszcze nienarodzonego człowieka i na ile jest ona zdeterminowana? Jak pamiętamy, wewnętrzne
zapisy człowieka wpływają na PNM (Pole Nieskończonych Możliwości), tworząc w efekcie
Przejawiającą się Rzeczywistość Łatwo zauważyć, że ogólne światowe realia określają jakość
zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu ludzkości, który poprzez PNM podtrzymuje
istnienie warunkujących go zewnętrznych realiów (rysunek nr 7)

Rysunek nr 7. Światowe realia, a zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł.

42
Idąc tym tropem dalej, można powiedzieć, iż warunki panujące w danym kraju określane są
przez zapisy zawarte w zbiorowym, genetycznie uwarunkowanym umyśle tego kraju z uwzględnienie
wpływu pochodzącego od światowego zbiorowego umysłu.
Z kolei warunki życia danej rodziny zależą od zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego
umysłu tej rodziny z uwzględnieniem zależności od zbiorowego umysłu kraju oraz świata. Podobnie
realia funkcjonowania konkretnego człowieka związane są z jego indywidualnym umysłem z
uwzględnieniem rodzinnego, krajowego oraz światowego wpływu. Tego właśnie typu jest konstrukcja
zbiorowego umysłu, który dzieli się na coraz drobniejsze frakcje. Jak z tego wynika, wszystko stanowi
jedną funkcjonalną całość i w ramach poszczególnych części jest od siebie zależne. Zależność ta ma
jednak bardzo różnorodny charakter i różną siłę wzajemnego oddziaływania - pojedynczy człowiek jest
bardzo uzależniony od wpływów zbiorowych umysłów: rodziny, kraju i świata. Z odwrotnej zaś strony
przeciętny człowiek posiada pewien wpływ na zbiorowy umysł własnej rodziny bardzo nikły na
zbiorowy umysł kraju oraz praktycznie żaden na zbiorowy umysł świata. Uogólniając można stwierdzić,
iż jeśli cząstka zbiorowego umysłu zawiera się w większej części, to przeważnie większa część na
mniejszą wywiera zdecydowanie większy wpływ, niż odwrotnie (oczywiście, istnieją od tej reguły
wyjątki). Taka struktura zbiorowego umysłu powoduje dużą bezwładność oraz powolność
ewolucyjnego procesu rozwoju samoświadomości człowieka (rysunek nr 8).

Rysunek nr 8. Współzależność frakcji zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu.


Zasadnicze zapisy zbiorowego umysłu całej ludzkości aktywują określone obszary PNM - w
efekcie uaktywnione PNM tworzy określoną rzeczywistość ściśle związaną z "oprogramowaniem"
zajętego przez zbiorowy umysł obszaru matrycy tworzenia PNM. Z kolei zbiorowy umysł danego kraju
nie ma już większego wyboru i "musi" ulokować się wewnątrz obszaru określonego przez światowy
umysł zbiorowy, zajmując terytorium, odpowiadające swoim uwarunkowaniom. Idąc dalej, zbiorowy
umysł rodziny odnajduje się w ramach fragmentu PNM, zajętego przez zbiorowy umysł kraju,
uaktywniając go zgodnie z własnymi genetycznymi preferencjami.
Oczywiście różnorodność rodzajów zbiorowych umysłów można rozbudowywać,
wychwytując wspólne, powszechne dla danej zbiorowości zasady funkcjonowania. Zbiorowy,
genetycznie uwarunkowany umysł, choć w zasadniczych swoich treściach dość stabilny, podlega
ciągłym zmianom, pulsując fraktalnymi odcieniami swojej zawartości.
Rozwój narzędzi, związanych z ułatwieniem dostępu do informacji, takich jak np.
Internet, dostarcza poszczególnym frakcjom jakościowo nowe informacje, które po przekroczeniu
masy krytycznej przez sumę umysłów przyswajających je odbiorców, są w staniu dokonać
istotnych, a nawet zasadniczych zmian w funkcjonowaniu tych frakcji, w końcowym efekcie

43
przeprowadzając całość umysłu poprzez powstały chaos do nowej, samo świadomościowo wyżej
zorganizowanej struktury.
Oczywistym jest, że opisane powyżej zależności nie pozostają bez wpływu na jakość
funkcjonowania, wcielającej się w tego typu realiach Istoty. W zależności od tego, czego chcemy
doświadczyć i czego się nauczyć, w nową podróż w środowisko ziemskiej trójwymiarowej
rzeczywistości zabieramy ze sobą bagaż doświadczeń, które w postaci zakodowanych zapisów
znajdować się będą w naszym ludzkim nośniku (a dokładniej w DNA). Analizując genetyczne zapisy
nowej rodziny, preferencje najbliższego ich środowiska, wyobrażenia o życiu, sukcesie, porażce,
szczęściu itp. przyszłych rodziców, można określić, w jakim kierunku zostanie zwrócony młody
człowiek, silnie motywowany w tym celu przez swoich najbliższych. W miarę upływu czasu uaktywnią
się kolejne jego zakodowane zapisy i ścieżka życia, modyfikowana przez odkodowane właśnie
możliwości, zacznie przybierać coraz bardziej konkretną postać. Niektóre zapisy w celu ich uaktywnienia
wymagać będą zmierzenia się na drodze życia z określonymi, często bolesnymi zdarzeniami - po
uporaniu się z tymi wyzwaniami odblokują się, a człowiek zyska nagle dodatkową wiedzę i nowe
umiejętności, pozwalające na poszerzenie własnej życiowej przestrzeni (utworzy się wówczas nowa
jakość w strukturze DNA, a także powstaną nowe obwody w mózgu i aktywne zapisy w
podświadomym polu ludzkiego nośnika).
Ze zrozumiałych względów przed wcieleniowa analiza jest zawsze bardzo dogłębna i
uwzględnia wszystkie warianty naszych przyszłych, ziemskich decyzji. W efekcie nigdy nie mamy
sytuacji bez wyjścia - po każdej życiowej "porażce" jawi nam się (trzeba ją tylko dostrzec) kolejna
możliwość powrotu na naszkicowaną przed wcieleniem drogę naszego obecnego trójwymiarowego
istnienia.
Jeżeli nie uświadamiamy sobie mechanizmów, dotyczących procesu tworzenia i
doświadczania efektów tego tworzenia, to nasze życie ma praktycznie zautomatyzowany charakter -
jak roboty opieramy się na posiadanym, wewnętrznym oprogramowaniu, które od czasu do czasu
ulega zmianom pod wpływem przeważnie traumatycznych zewnętrznych sytuacji i uwarunkowań.
Funkcjonując w ten sposób, praktycznie "śpimy" i przez automatyczny ogląd otaczającej nas
rzeczywistości nie jesteśmy w stanie dostrzec jej prawdziwego piękna, wielkości, a także
nieograniczonych możliwości, jakimi w każdej chwili możemy dysponować. Nie ma, więc w tym nic
dziwnego, że nasze życie wydaje nam się być zewnętrznie zdeterminowane, że dobry numerolog czy
astrolog trafnie potrafi określić jego ramy, tym samym jeszcze bardziej "udowadniając" nieuchronność
naszego przeznaczenia.
Jeśli jednak zrozumiemy, w jaki sposób świat ten "kręci się" i świadomie zaczniemy
mechanizmy te wykorzystywać, to nasze pole widzenia otaczającej nas rzeczywistości zacznie
się poszerzać sprawiając, iż życie nabierze nowego znaczenia, wprowadzając nas w pola doznań,
które do tej pory były dla nas całkowicie zamknięte. Aby to jednak mogło nastąpić, wcześniej
musimy uświadomić sobie automatyzm naszego życia, a więc przyznać, iż na obecnym poziomie
rozwoju w ogromnej większości jesteśmy jeszcze "bio-automatami", a to dla współczesnego
człowieka, zafascynowanego potęgą ludzkiego intelektu, nie jest wcale takie proste. Gdy jednak to
się już stanie, w efekcie dalszego rozwoju nasze życie będzie miało coraz bardziej suwerenny
charakter, aż w końcu nadejdzie dzień. w którym odzyskamy utraconą wolność i staniemy się
Zintegrowaną Całością, wprowadzając w swoje ludzkie istnienie świadomość Istoty, jaką jesteśmy
naprawdę.

44
Rozdział dziewiąty
Trójwymiarowa rzeczywistość, czyli w pełni zindywidualizowane
postrzeganie przejawionego istnienia
Współczesny człowiek, uczestnicząc w rozgrywającym się procesie, zwanym życiem,
trójwymiarową rzeczywistość, odbieraną przy pomocy pięciu zmysłów, a także interpretowaną przez
posiadane wewnętrzne podświadome oprogramowanie", traktuje jako ostateczną i przeważnie nie
uświadamia sobie tego, że obserwowany przez niego świat jest jedynie niewielkim wycinkiem
niezwykle złożonego i precyzyjnie utworzonego Wszechświata. Doświadczanie tworzonej
rzeczywistości za pośrednictwem formy ludzkiej ograniczone jest w praktyce do znanych nam
czasoprzestrzennych uwarunkowań. Jeżeli jednak, np. w pogodną noc, przyjrzymy się
przytłaczającym swoim ogromem przestworzom Wszechświata, to dostrzeżemy w nich coś, co
przerasta naszą zwykłą, ziemską koncepcję funkcjonowania całego świata. Gdy z kolei pomyślimy o
mikrostrukturze, z której składa się obecnie znana nam materia, to zauważymy, iż życie toczy się nie
tylko na naszym poziomie postrzegania materii, ale również w "wyżej" i "niżej" zorganizowanych
strukturach przejawionego istnienia.
Tego typu przemyślenia ukazują nam, iż nasz postrzegany świat znajduje się na
określonym szczeblu drabiny konstrukcji Wszechświata, powyżej i poniżej którego w
niedostępnych dla nas czasoprzestrzeniach (może poza szczeblami tuż "pod" i tuż "nad")
również rozgrywa się świadome życie.
Gdybyśmy potrafili dostrzegać materię wielkości subatomowych cząstek, odpowiednio przy
tym przyspieszając postrzeganie dokonujących się w nich zmian, weszlibyśmy w czasoprzestrzeń typu
"mikro" - w efekcie uzyskalibyśmy możliwość obserwacji rozgrywającego się tam życia. Przebywając w
tych realiach przez kilka "lokalnych" lat, po powrocie w nasze "normalne" warunki istnienia,
stwierdzilibyśmy, że w okresie tym ziemski czas praktycznie "stał w miejscu". Z kolei mogąc
obserwować ogromne przestrzenie kosmosu i odpowiednio spowalniając postrzeganie dokonujących
się w nich zmian, weszlibyśmy w czasoprzestrzeń typu "makro", mając przy tym możliwość
dostrzegania toczącego się tam świadomego życia - po spędzeniu w tych warunkach zaledwie kilku
"lokalnych" chwil, po powrocie do naszych "normalnych" realiów istnienia nie poznalibyśmy
naszego otoczenia, gdyż na Ziemi w tym czasie minęłoby już wiele lat.
Przedstawione powyżej spostrzeżenia na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niewiarygodne,
ale po bliższym przyjrzeniu się sposobowi naszego postrzegania rzeczywistości stają się logiczne i
oczywiste. Rozglądając się wokół dostrzegamy "konkretną" rzeczywistość, ciała stałe i ciekłe, twarde i
miękkie, przezroczyste i nieprzezroczyste itp., a przecież wiemy, że nawet najbardziej twardy
przedmiot składa się z atomów, które zawierają w sobie głównie pustą przestrzeń - elektrony i jądra
atomowe tworzą przestrzenno-masowy układ w podobny sposób, jak systemy planetarne tworzą
przestrzenno-masową strukturę we Wszechświecie. To, że rzeczywistość wokół postrzegamy w
"konkretny sposób", wynika z tego, że cząstki elementarne poruszają się wokół nas z ogromną
prędkością, a my mogąc dostrzegać tylko powolne zmiany, zachodzące w otaczającym nas świecie,
dostrzegamy końcowy efekt "rozmazania" się obrazu mikroelementów. Łatwo, więc zauważyć, iż
dynamiczne własności poruszających się wokół nas obiektów w znacznym stopniu decydują o
końcowych efektach naszego postrzegania.
Gdy z kolei spojrzymy w kosmiczną przestrzeń, dostrzegamy gwiazdy i galaktyki, które
wydają się być nieruchome wobec nas - gdyby w przestrzeni kosmicznej umieścić obserwatora,
ogarniającego spojrzeniem ogromne przestrzenie Wszechświata i gdyby ciała niebieskie zaczęły się
bardzo szybko wokół niego poruszać, obserwator zacząłby zauważać efekt "rozmazania się" obrazu
tych ciał, postrzegając w efekcie stabilne wobec niego "konkretne" struktury, zawierające w sobie
niewyobrażalne ilości galaktyk (podobny efekt uzyskać można nie powiększając szybkości ruchu ciał
niebieskich, lecz odpowiednio spowalniając reakcje postrzegania obserwatora - zjawiska te bardziej
szczegółowo wyjaśnione zostały w rozdziale czwartym).
Aby móc w sposób w pełni zindywidualizowany doświadczać tworzonej przez siebie
trójwymiarowej rzeczywistości, niezbędne jest dysponowanie narzędziem umożliwiającym to tworzenie
45
i doświadczanie. Takim narzędziem jest ludzka forma, wyposażona w pięć zmysłów, z których
największe znaczenie ma zmysł wzroku. Nośnikiem informacji, z którego zmysł ten korzysta, jest
światło. Każde ciało promieniuje światłem, wysyłając w otaczającą je przestrzeń informację o sobie.
Naturalne promieniowanie ciał jest przeważnie tak słabe, że przy pomocy wzroku nie jesteśmy w
stanie odebrać zawartej w nim informacji. Aby promieniowanie to wzmocnić, ciała absorbują
zewnętrzną energią świetlną (naturalną lub sztuczną) i ze zwiększoną siłą wysyłają informację,
dotyczącą własnego istnienia. Doskonałym tego przykładem jest Księżyc, który w czasie nowiu jest
dla nas niewidoczny, gdyż emituje bardzo słabe promieniowanie - oświetlony przez Słońce absorbuje
energię świetlną gwiazdy i wysyła informację o sobie o zwiększonej już znacznie mocy (wbrew
obiegowym opiniom, Księżyc nie odbija energii świetlnej Słońca - gdyby tak było, to w wyniku odbicia
ujrzelibyśmy na Ziemi "osłabiony" obraz samego Słońca, a przecież tak nie jest). Słońce dla całego
systemu planetarnego, oprócz wielu innych funkcji, jest źródłem zasilania energetycznego systemów
informacyjnych planet i wszystkich istnień z nimi związanych. Zjawisko to można zauważyć, na co
dzień, dokonując analizy jakości naszego postrzegania w zależności od ilości światła, dostępnego w
dzień i w nocy, a nawet w różnych porach dnia i nocy.
Światło ma tę właściwość, że rozchodzi się ze stałą prędkością w stosunku do dowolnego
obserwatora. Właściwość ta bierze się stąd, że światła nie można traktować jak innego, poruszającego się
w przestrzeni obiektu, gdyż nie ma ono żadnej masy, a po wyemitowaniu z ciała praktycznie traci z nim
formalny związek, zachowując jednak informacje o nim, i wchodzi w interakcyjny kontakt z
obserwatorem, który, w układzie odniesienia z samym sobą związanym, ZAWSZE jest nieruchomy,
ponieważ sam wobec siebie nigdy się nie porusza - dlatego też, bez względu na to, w jakich relacjach
prędkościowych są pomiędzy sobą poszczególni obserwatorzy, światło z tego samego obiektu, jako
interaktywny nośnik informacji, do każdego z tych obserwatorów dociera z tą samą stałą prędkością
(każdy z tych obserwatorów, w układzie odniesienia związanym z samym sobą, jest nieruchomy, zaś
światło jako nośnik informacji z każdym z nich z osobna nawiązuje indywidualny, interaktywny
kontakt w sposób, jakby wyłącznie tylko dla niego było emitowane - światło zachowuje się więc tak,
jakby dla każdego obserwatora było oddzielnie emitowane z taką samą stałą prędkością).
Można też powiedzieć, iż to właśnie obserwator ze stałą prędkością pobiera
informacje o otaczającej go rzeczywistości, wykorzystując światło jako nośnik odbieranych
przez siebie informacji. Stała wartość prędkości światła, w stosunku do dowolnego
obserwatora, powoduje, iż możliwe jest tworzenie we Wszechświecie wielopoziomowych,
hierarchicznych struktur czasoprzestrzennych rzeczywistości, nieprzeszkadzających sobie
nawzajem, a umożliwiających wielokrotne wykorzystywanie tych samych zasobów materii
w różnych rzeczywistościach.
Aby to sobie lepiej uzmysłowić, wyobraźmy sobie, że wylatujemy w kosmos na Ziemi
pozostawiamy swego brata bliźniaka, zaś w przestrzeni kosmicznej lecimy z szybkością rzędu
prędkości światła. Ponieważ w układzie odniesienia z nami związanym jesteśmy nieruchomi, gdyż sami
wobec siebie się nie poruszamy, to wobec tego w odniesieniu do nas ciała niebieskie poruszają się z
bardzo dużą prędkością, a więc "zamazują" swój obraz, tworząc tym samym sobą nowe, "konkretne"
struktury typu "makro", które moglibyśmy zobaczyć, gdybyśmy potrafili ogarnąć wzrokiem ogromne
przestrzeni kosmosu - łatwo zauważyć, że weszliśmy właśnie w czasoprzestrzeń typu "makro", której
ze względu na rozmiary naszych oczu (i tym samym ograniczoność naszego zmysłu wzroku) nie
możemy postrzegać, ale, w której czas płynie dużo, dużo wolniej niż w naszej "naturalnej"
czasoprzestrzeni. W efekcie tej kosmicznej, "podświetlnej" podróży, po naszym powrocie na Ziemię
spostrzeglibyśmy, że nasz brat bliźniak jest dużo od nas starszy, albo, że nawet nie ma go już na "tym
świecie".
Jak łatwo zauważyć, poszczególne czasoprzestrzenie, ze względu na bardzo odległe rytmy
upływających w nich czasów, nie zakłócają się nawzajem, co pozwała na wielokrotne
wykorzystywanie tych samych zasobów materii w wielopoziomowych, hierarchicznie
zawierających się strukturach przejawionego istnienia.
Aby dostrzec, iż nasze narzędzia postrzegania, w swojej skuteczności ograniczone stałą
prędkością światła, nie pozwalają na efektywne badanie mikro i makro czasoprzestrzeni, nie trzeba
odwoływać się do wyobrażeń związanych z kosmicznymi podróżami. Badając mikrostruktury, mamy
do czynienia ze znikomymi masami i znacznymi prędkościami cząstek elementarnych, z kolei
46
obserwując makro konstrukcje dostrzegamy ogromne masy i "powolne" ich (ze względu na olbrzymie
ich odległości od naszego punktu obserwacji) względem nas przemieszczanie się. Zarówno w jednym,
jak i w drugim przypadku do pomiarów i badań wykorzystujemy pole elektromagnetyczne,
rozchodzące się ze stałą prędkością równą prędkości światła. Chcąc w miarę precyzyjnie zlokalizować
szybko poruszającą się mikrocząstkę, musimy do pomiaru użyć odpowiednio krótkiej fali - wiąże się to
jednak z jej dużą częstotliwością, co bezpośrednio wpływa na zmianę prędkości cząstki, (która w
pewnym sensie jest również falą) i w efekcie na brak możliwości dokładnego pomiaru jej prędkości.
Z kolei fala o mniejszej częstotliwości nie zaburza prędkości cząstki, ale ze względu na swoje
stosunkowo duże (w stosunku do cząstki) wymiary nie pozwala na w miarę dokładne zlokalizowanie
jej położenia. Te powszechnie znane fizykom fakty ukazują ograniczone możliwości badania mikro-
czasoprzestrzeni obecnie dostępnymi metodami.
Z kolei obserwując makrokosmos, obraz, który dostrzegamy, ze względu na grawitacyjne
oddziaływanie ciał niebieskich z posiadającym energię światłem nie odpowiada faktycznemu
położeniu tych ciał w Kosmosie (efekt zakrzywienia drogi światła przez grawitacyjne oddziaływania
dużych mas), a poza tym stanowi sobą historię rozprzestrzeniającego się Wszechświata, ze względu na
stałą, a więc ograniczoną prędkość światła. Biorąc pod uwagę tylko naszą galaktykę, światło, aby
przedostać się z jednego skraju Drogi Mlecznej na drugi, potrzebuje około dziewięćdziesięciu tysięcy
lat, co samo mówi za siebie, ukazując przy tym niemożność efektywnych i w pełni wiarygodnych
badań makro-czasoprzestrzeni.
Jak już wcześniej zauważyliśmy, przestrzeni nie da się rozpatrywać bez uwzględnienia
czynnika czasu, że pojęcia czasu nie można zrozumieć bez przestrzeni, że czas i przestrzeń
integralnie są ze sobą związane, tworząc razem czasoprzestrzeń. W rzeczywistości "obserwowalny"
czas nie jest czymś obiektywnym, lecz jest subiektywnie zdeterminowany przez "obserwowalne
zmiany przestrzeni, dając tym samym możliwość wielopoziomowego i wielowarstwowego
wykorzystania energii i materii Wszechświata.
Ponieważ bez Obserwatora obiekt obserwowany nie może istnieć, układ czasu i
przestrzeni należy rozszerzyć o trzeci element, tj. o Obserwatora, który definiuje swoją
czasoprzestrzeń w odbieranej przez siebie rzeczywistości, w której przestrzeń czyni wrażenie
stałej struktury, choć podlega ciągłym przemianom, zgodnie z dynamicznymi zmianami własności
swoich elementów, a także, w której czas stwarza pozory swego liniowego przebiegu, choć stale
zmienia swój rytm, zgodnie ze zmianą rytmu przeobrażającej się wokół przestrzeni.

A zatem to Obserwator, poprzez możliwości swoich narzędzi postrzegania, tworzy


czasoprzestrzeń, złożoną ze zbioru przestrzennych i czasowych elementów, pozwalających
na efektywne doświadczanie dokonywanych przez Siebie zmian w czasoprzestrzennej
strukturze.
I w ten oto sposób, wychodząc z dostępnych formie ludzkiej analiz, dotyczących otaczającej jej
rzeczywistości, dochodzimy do Schematu Tworzenia Rzeczywistości, omówionego w drugim rozdziale,
w którym Obserwator jakością swojego narzędzia postrzegania trójwymiarowej rzeczywistości
uaktywnia Pole Nieskończonych Możliwości, a Pole to formuje Przejawiająca się Rzeczywistość, która
z kolei pobudza do dalszego działania Obserwatora itd., wiodąc Go przez coraz to nowsze rejony
Wielkiego Dzieła Tworzenia.
Każdy z nas jest zindywidualizowaną Częścią Wielkiego Obserwatora (Wielkiego
Stwórcy), a więc Obserwatorem, który poprzez odpowiednie formy (tu na Ziemi poprzez
formę ludzką) tworzy i doświadcza efektów swojego tworzenia w zakresie przydzielonego mu w
udziale fragmentu Wielkiego Dzieła Tworzenia.
Przyjęcie koncepcji Matrycy Tworzenia, czyli Pola Nieskończonych Możliwości (w skrócie
PNM), nie tylko wyjaśnia proces tworzenia i doświadczanie tworzonej Rzeczywistości, ale również
pozwala na zrozumienie formuł wieczności, czasu pionowego, a także możliwości dokonania zmiany
przyszłości poprzez oddziaływanie w przeszłości oraz zmianę przyszłości poprzez oddziaływanie w
przyszłości (wpływ teraźniejszości na przyszłość jest oczywisty).
Aby wprowadzić się w temat, wyobraźmy sobie, że wchodzimy do dużego gmachu, w którym
mieści się salon rozrywki, oferujący jedną tylko, bardzo specyficzną grę. Głównym punktem budowli
jest ośrodek sterowania i kontroli wyposażony w centralny, wysokiej jakości komputer, obsługiwany
47
przez Administratora Systemu. Każde z pozostałych, licznych pomieszczeń przeznaczone jest dla
klientów, pojedynczych uczestników wspólnej komputerowej zabawy.
Wchodzimy, więc do jednego z tych pomieszczeń, siadamy wygodnie w specjalnym fotelu,
zapoznajemy się z obsługą umieszczonej przed nami specjalnej konsoli sterującej oraz zakładamy na
głowę izolujący od otoczenia hełm wyposażony w wewnętrzny monitor, słuchawki oraz emitery
zapachu, pozwalające na realistyczne uczestnictwo w wirtualnej zabawie. Otaczającą nas wirtualną
rzeczywistość postrzegamy, więc za pomocą zmysłów (wzroku, słuchu oraz węchu) wirtualnej
postaci, w którą na czas gry wcielamy się. Gra nosi nazwę "Labirynt", a zatem jesteśmy w labiryncie i
usiłujemy odnaleźć wyjście z labiryntowych, wielopoziomowych korytarzy. Uczestnicząc w grze
poznajemy, w miarę upływu wirtualnego czasu, realia nowej rzeczywistości, poprzez doświadczanie
uzyskujemy informacje, dotyczące otaczających nas warunków i z przygodami przemieszczamy się
kolejnymi korytarzami labiryntu, zdobywając coraz większą wiedzę oraz umiejętności, jakże
niezbędne w tym nowym dla nas, wirtualnym świecie. W pozostałych pomieszczeniach budynku inni
użytkownicy systemu również mogą brać udział w wirtualnej podróży poprzez ten sam labirynt -
niektóre stanowiska są jeszcze wolne i oczekują na nowych uczestników wspólnej zabawy, inne zaś są
aktywne i włączone w proces tworzenia i doświadczania wirtualnej rzeczywistości. Nad całością systemu
czuwa Administrator, obserwując stan zmieniającego się stale procesu oraz wysyłając, w ramach
uzyskanej premii, zaawansowanym w grze uczestnikom dodatkowe informacje, niezbędne do
funkcjonowania na wyższym poziomie złożoności wirtualnej rzeczywistości. Wirtualni uczestnicy
wirtualnego świata mogą funkcjonować niezależnie od siebie, mogą też spotykać się w korytarzach
labiryntu, zwalczać się, traktując jeden drugiego jako konkurenta, przeszkadzającego w osiągnięciu celu,
albo przeciwnie, mogą współpracować ze sobą, łącząc siły i środki, ułatwiające oraz przyśpieszające
dotarcie do wyjścia.. Labirynt posiada strukturę wielopoziomową i praktycznie nie ma możliwości w
krótkim czasie dojścia do celu.
Gdy mija, przyznany nam przez Administratora, limit czasu, wyłączamy konsolę sterującą (w
wirtualnej rzeczywistości następuje rozpad odgrywanej postaci - a więc jej "fizyczna śmierć"), idziemy
do domu, analizujemy wiedzę, którą podczas dotychczasowej gry zdobyliśmy i następnego dnia
przychodzimy ponownie, włączamy konsolę, wcielamy się w nową postać (poprzednia już nie istnieje) i
kontynuujemy rozpoczętą w dniu poprzednim zabawę, startując z osiągniętego dotychczas poziomu.
Podobnie i inni uczestnicy gry potrzebują znacznej ilości podejść, aby osiągnąć wyznaczony w grze cel
- niektórzy dopiero zaczynają, znajdując się w dolnych partiach labiryntu oraz "wiekowo" starszych
przedziałach czasowych labiryntowego, wirtualnego istnienia, inni, bardziej zaawansowani przebywają w
górnych warstwach labiryntu oraz tym samym nowszych przedziałach czasowych wirtualnej
rzeczywistości. Aby ci pierwsi mogli osiągnąć pozycje tych drugich, musi upłynąć dużo czasu,
„niezbędnego na uzyskanie przez nich odpowiedniego poziomu wiedzy i umiejętności - jednak w tym
czasie ci drudzy przejdą już na nowe obszary wirtualnego doświadczania, znowu wyprzedzając w
czasie swoich współuczestników zabawy. Wirtualne postacie, które spotykają się w wirtualnej
rzeczywistości, dokonują tego w tym samym miejscu i czasie, a więc w ściśle określonym punkcie
wirtualnej czasoprzestrzeni.
Przyjmując punkty odniesienia z pozycji różnie zaawansowanych w grze wirtualnych postaci,
każda z nich znajduje się w innej epoce czasowej wirtualnej rzeczywistości, zaś z punktu widzenia
Administratora wszystko odbywa się w tym samym czasie.
Tak, więc widać, że czas ma tu jak najbardziej względny charakter, że tak naprawdę
bezwzględny czas nie istnieje, że czas powiązany jest zawsze z procesem tworzenia oraz
postrzegania zmian z przebiegu tego procesu wynikających.
Przyjrzyjmy się teraz grze z punktu widzenia Administratora. Każdy z uczestników
przekonany jest, iż doświadcza wirtualnej rzeczywistości krok po kroku, a więc zgodnie z
upływającym wirtualnym czasem, zaś Administrator analizowane zmiany dostrzega jako odpowiedzi
zaprogramowanego systemu na impulsy pochodzące spoza systemu (od użytkownika i zgodnie z
wolną wolą użytkownika). Łącząc ze sobą te spostrzeżenia można powiedzieć, że wszystko istnieje "tu
i teraz" (jednocześnie), zaś doświadczane jest w czasie liniowym, czyli krok po kroku. Łatwiej to
zrozumieć, gdy założymy sytuację, iż w danej chwili nikt nie uczestniczy w tej grze, zaś Administrator
w gotowości oczekuje na klientów. Otóż wówczas, każde zdarzenie, każda reakcja, jaka może zaistnieć
podczas aktywnej gry, istnieją "tu i teraz" w utajony sposób, w formie konkretnych, komputerowych
zapisów. A zatem "wszystko" trwa w wiecznym "tu i teraz", lecz z oczywistych względów nie może być
48
doświadczane. Zapisane jest wszystko, każdy ruch, każdy gest wirtualnej postaci, każda zmiana
wystroju labiryntowych korytarzy, każda reakcja na dowolny ruch manipulatorów, zamieszczonych na
sterowniczej konsoli.
Ale przecież, chociaż "wszystko" jest (w formie potencjału), to jednak nie ma nic (w formie
przejawionego efektu), gdyż ekran w hełmie nie zawiera żadnych obrazów, zaś ze słuchawek nie
wydobywają się żadne dźwięki. I dopiero wejście do gry użytkownika (inaczej mówiąc obserwatora)
uruchamia sekwencję komputerowych zapisów, monitor emituje obrazy, ze słuchawek wydobywają
się dźwięki i rozpoczyna się proces tworzenia i doświadczania efektów tego tworzenia w wirtualnej
rzeczywistości - zaczyna "płynąć” liniowy czas.
Zauważmy też różnicę w odbiorze toczącej się gry przez Administratora oraz przez
pojedynczego użytkownika. Oczywiście pozycja Administratora daje jednoczesny wgląd we wszystko
(jako Całość), bez względu na różnice upływającego wirtualnego czasu, ale nie daje możliwości
doświadczania z pełną gamą emocji i odczuć wirtualnej rzeczywistości (do tego potrzebna jest w
pełni zindywidualizowana Część), a przez to odczuwania przyjemności płynącej z uczestnictwa w
zabawie. Administratorowi również "płynie czas", ale ma on inną naturę, niż czas poszczególnych
użytkowników systemu, dla których, ze względu na jednoczesne ogarnianie przez Administratora
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości uczestników zabawy, z oczywistych względów,
Administrator przebywa w "wieczności".
Wyobraźmy sobie teraz, że uczestnicząc w grze natrafiamy w labiryncie na dwoje drzwi:
jedne prowadzą nas na wyższy poziom zabawy, zaś drugie wiodą do długiej, ślepo zakończonej odnogi
labiryntu. Jeżeli wejdziemy do ślepego labiryntu, bezproduktywnie stracimy dużo czasu. Aby tak się nie
stało, niewłaściwe drzwi powinny być na stałe zamknięte i dla nas niedostępne. Jednak przycisk
automatycznie je zamykający znajduje się na niższym poziomie gry, a więc w naszej wirtualnej
przeszłości. Gdyby udało się nam na chwilę przedostać na niższy poziom i uaktywnić ten przycisk, to
niewłaściwe przejście uległoby zamknięciu, zaś my zmienilibyśmy naszą wirtualną przyszłość
poprzez nasze oddziaływania w "wirtualnej" przeszłości.
Wyobraźmy sobie teraz inną sytuację, w której minęliśmy już ten zbawienny przycisk, nie
uruchamiając go jednak, i nie mamy możliwości powrotu do "wirtualnej" przeszłości - możemy za to
przenieść się na chwilę na wyższy poziom zabawy w miejsce wyboru drogi przejścia. Gdybyśmy teraz,
obserwując dokonujących wyboru innych uczestników gry, rozpoznali pożądane przejście i oznaczyli je w
sposób dla nas czytelny, to kontynuując dalszą naszą "teraźniejszą" labiryntową podróż, po dotarciu do
problematycznego miejsca, na pewno dokonalibyśmy właściwego już wyboru - w ten sposób celowo
oddziaływując w "wirtualnej" przyszłości, zmieniamy tym samym swoją "wirtualną" przyszłość.
Podany wyżej przykład w swoim symbolicznym wyrazie w niedoskonały sposób imituje pracę
Pola Nieskończonych Możliwości. Oczywiście, porównanie Matrycy Tworzenia z komputerowym
programem nie oddaje nawet cienia możliwości, jakimi dysponuje PNM - wyznacza jednak kierunek
naszego rozumowania, pozwalający w efekcie na uaktywnienie zawartych w ludzkim DNA niektórych
kodów (motywujących m. in. do dalszych poszukiwań) oraz pobudzający w tym temacie intuicyjny
odbiór pozazmysłowych informacji.
PNM jest energetyczną, niezwykle inteligentną strukturą, "realizującą" twórcze
dyspozycje przejawionych we Wszechświecie Istot. PNM jest kodowaną światłem Matrycą
Tworzenia, zaprojektowaną oraz wykonaną przez Wielkiego Stwórcę i zawierającą w sobie
w wieczności (z punktu odniesienia związanego ze Stwórcą) nieskończoną liczbę wszelkich
możliwych kombinacji zdarzeń, jakie mogły lub mogą kiedykolwiek, w przeszłości,
teraźniejszości i przyszłości (z naszego ludzkiego punktu odniesienia) zaistnieć w przejawionej
rzeczywistości.

A zatem czas ma nie tylko strukturę liniową, ale również i pionową, pozwalającą
Istocie, jaką jesteśmy naprawdę, równolegle tworzyć i doświadczać, nawet w diametralnie
różnych czasoprzestrzeniach.
Gdybyśmy funkcjonując w formie ludzkiej dostatecznie silnie zintegrowali się z Samym Sobą,
a więc Istotą, jaką jesteśmy naprawdę, pozwoliłoby to nam na obserwowanie życia, jednocześnie
przebiegającego w tych równoległych czasoprzestrzeniach. Gdybyśmy z kolei za pośrednictwem

49
Istoty zintegrowali się ze świadomością Stwórcy, moglibyśmy przebudowywać, PNM, nie tylko
obserwując, ale również i dokonując zmian w strukturach naszej ludzkiej przeszłości i przyszłości.
Nadejdzie kiedyś taki dzień, gdy jako Istota dokładnie poznamy Wielkie Dzieło
Tworzenia, osiągając w ten sposób świadomość samego Stwórcy. Gdy to już się stanie,
dostaniemy we władanie nowy, właśnie rodzący się Wszechświat, w którym sami utworzymy
Matrycę Tworzenia i indywidualizując części swojej świadomości, będziemy doświadczać
własnego Dzieła Tworzenia, kontynuując wieczny i nieskończony proces, zwany Życiem.
Oczywista stanie się wówczas, dotycząca już dziś każdego z nas, odwieczna prawda, zawarta
w słowach:
"Jako Bóg, wydzielając część swojej świadomości, ograniczyłem się do Istoty, a
następnie, jako Istota, doświadczając jednocześnie wielu czasoprzestrzennych
rzeczywistości, ograniczyłem się do formy ludzkiej, doświadczając w niej, w całkowicie
zindywidualizowany sposób, realiów ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości. "

50
Rozdział dziesiąty
Przechodzenie do czwartej gęstości, czyli wielkie porządki na
naszej planecie
Często dziś można usłyszeć stwierdzenia, że żyjemy w okresie wielkich przemian, że wkrótce
cały otaczający nas świat w istotnym zakresie przeobrazi się i tym samym nasze życie nabierze w nim
nowej jakościowo treści. Aby zrozumieć to, co aktualnie dokonuje się na naszej planecie, trzeba
cofnąć się daleko wstecz i przyjrzeć rysom zasadniczych cykli rozwoju, jakie do tej pory przeszła
nasza cywilizacja, gdyż to, czego doświadczamy dziś, jest bezpośrednim efektem naszych
dotychczasowych działań i uwarunkowań. Jest bardzo dużo wersji powstania na Ziemi inteligentnego
gatunku ludzkiego. Opowieści te, podawane przez różne religie, skrzętnie ukrywane przez tajemne
organizacje i bractwa, przekazywane drogą channelingową przez przedstawicieli pozaziemskich
cywilizacji, znacznie się pomiędzy sobą różnią, a często nawet wykluczają. Skąd biorą się te różnice?
Gdy uświadomimy sobie, że owe relacje przez całe tysiąclecia podawane były z ust do ust, a przez to
ubarwiane i zmieniane przez przekazujące je osoby, dostosowujące ich treści do własnego zasobu
pojęć i terminów interpretujących rozgrywające się wokół życie, a także do ówcześnie
obowiązujących religijnych i politycznych przekonań, łatwo zrozumiemy, że to, co do nas dziś
dociera, ma, co prawda za swoje podłoże faktyczne zdarzenia, ale przez wieloepokowy "głuchy
telefon” zostały one mocno przeobrażone, reprezentując w efekcie raczej symboliczny mit tych
odległych wydarzeń, niż autentyczne historycznie relacje.
Mając powyższe na uwadze, my również skorzystajmy z jednej z tego typu opowieści,
koncentrując się nie na szczegółach rozgrywających się wówczas wydarzeń, ale na istotnych punktach
zwrotnych rozwoju całej ludzkiej społeczności.
Cofnijmy się najpierw do czasów (setki tysięcy lat temu), gdy na Ziemi wśród naczelnych
wyróżniał się jeden gatunek, którego już nie można było nazwać małpą, ale którego również jeszcze
nie można było nazwać człowiekiem Istnienia te chodziły na dwóch nogach, miały swoją prymitywną
kulturę, a nawet zaczątki religii, charakteryzujące się lękiem przed wszystkim, co nieznane i
niezrozumiałe.
I w tym to właśnie okresie wylądowała na Ziemi ekspedycja z innej planety poszukująca
niezbędnych jej surowców. Kosmici ci, gdyż tak z perspektywy Ziemian trzeba ich określić, żyli
nieporównywalnie dłużej, niż żyje współczesny dziś człowiek (średnia życia: ok. jednego miliona lat),
byli humanoidami, dysponowali o wiele większą wiedzą i technologiami, niż najbardziej technicznie
zaawansowane ziemskie państwa w XXI wieku, a także biegli byli w praktycznym wykorzystywaniu
osiągnięć wysoko rozwiniętej inżynierii genetycznej. Kosmici szybko nawiązali kontakt z
dominującym gatunkiem naczelnych, ale nie był to kontakt gwarantujący jakąkolwiek współpracę, a ta
była niezbędna, choćby ze względu na ewentualną pomoc tubylców w wydobywaniu surowców. Aby
"podciągnąć" lokalny gatunek, rozpoczęto genetyczne eksperymenty, które nie dały jednak
pożądanych efektów, a utworzyły jedynie dziwaczne hybrydy. I wtedy ktoś z grupy genetyków wpadł
na pomysł, aby tubylcom wszczepić swoje własne DNA. Eksperyment powiódł się. Powstała rasa
szybko rozwijała się, wyręczając przy tym kosmitów w cięższych wydobywczych czynnościach.
I w ten oto sposób powstał na Ziemi gatunek, będący bezpośrednim przodkiem współczesnego
człowieka i posiadający "rodem z gwiazd" swoje DNA. Dokonany wówczas "genetyczny przeszczep"
nie był jedyny - w późniejszym okresie miały miejsce następne, niezbyt już dla człowieka korzystne
manipulacje na ludzkim DNA, powodujące nagły wzrost niekontrolowanej agresji i innych
"negatywnych" emocji, niekorzystnie wpływających na rozwój całej ludzkiej społeczności. Ludzkie
emocje i myśli w pewnych wymiarach mają całkiem materialny charakter, a więc są przez
zamieszkałe tam istnienia postrzegane, a także w pewnych przypadkach mogą służyć im za rodzaj
pożywienia. I taki też był cel tych późniejszych, genetycznych manipulacji: zorganizowanie źródła
pożywienia o odpowiednich wibracjach dla negatywnie spolaryzowanych istnień, będących
inicjatorami genetycznych przemian ówczesnego człowieka.
Przenieśmy teraz punkt naszych obserwacji na szósty poziom gęstości (świadomości) do
grona Istot odpowiedzialnych za niesienie Światła w rozwijające się we Wszechświecie cywilizacje.
Nosiciele Światła zainteresowali się nową ludzką rasą, gdyż rokowała ona w swoim dalszym rozwoju
51
przebudzenie się do duchowości, a więc do uświadomienia sobie obecności w sobie i we wszystkim
Źródła, pochodzącego bezpośrednio od samego Stwórcy. Pojawiły się jednak wśród Nosicieli Światła
całkowicie uzasadnione obawy, że ziemska ludzkość nie poradzi sobie sama z tym rozwojowym
tematem. Lider jednej z tych świetlanych grup zaproponował wówczas, że on i jego współpracownicy
wcielać się będą wśród ludzi i mając świadomość swojej prawdziwej wielkości, a tym samym dużo
większe możliwości działania, wspomagać będą duchowe budzenie się nowo powstałego gatunku.
Pomysł ten, choć wynikał z autentycznej chęci pomocy, miał jednak jedną wielką wadę - gdyby został
zrealizowany, na ziemi funkcjonowałyby dwa ludzkie gatunki, z których jeden drugiemu wydawałby
się prawie, że boski, a to w znacznym stopniu zahamowałoby rozwój rdzennych Ziemian, ograniczając
przy tym ich wolną wolę poprzez niewątpliwe ślepe podporządkowanie się ludzi przebywającym wśród
nich "półbogom Z tego też powodu pozostali Nosiciele Światła nie zaakceptowali proponowanego
eksperymentu, a ponieważ pomysłodawcy nie zamierzali zrezygnować ze swoich poglądów, doszło do
ostrego konfliktu. W zaistniałej sytuacji spór musiał być rozstrzygnięty przez Istoty z siódmej gęstości
(świadomości). Za chęć ograniczenia wolnej woli ludzkości domagano się odsunięcia wnioskodawców od
dalszych prac i działań. Decyzja Istot z siódmej gęstości była kompromisowa: nie pozwolono na
ograniczenie wolnej woli rozwijającego się gatunku, lecz uznając dobre intencje pomocy, wyrażono
zgodę na przeprowadzenie przez pomysłodawców proponowanego eksperymentu, ale w innej już galaktyce
i na rasie istnień, którą wnioskodawcy mieli dopiero sami tam stworzyć. I tak też się stało -
"odszczepieńcy" przenieśli się do odległej galaktyki, aby tam zrealizować swoje pomysły, zaś nam do
dziś pozostał mit o upadłych Aniołach i Lucyferze, jako ich przywódcy.
Choć spór został rozstrzygnięty, to problem pomocy pozostawał dalej, a nawet, po
opuszczeniu Ziemi przez kosmitów, znacznie się pogłębił. Gdy przebywali oni na Ziemi, ludzkość
rozwijała się szybko, mając pomoc ze strony "bogów", którzy chodzili wśród nich, a nawet brali sobie
ziemskie żony, jeszcze bardziej w ten sposób wzbogacając genetyczny materiał następnych pokoleń.
Gdy ich zabrakło, tempo rozwoju znacznie spadło, zaś ludzie z utęsknieniem spoglądali w niebo,
czekając na powrót swoich wybawców. Jeszcze do dziś funkcjonuje wiele mitów, związanych z
tamtym okresem. Funkcjonują też do dziś religie, których wyznawcy patrząc w gwiazdy również
wyczekują ponownego przybycia swoich zbawicieli.
Nosiciele Światła zdawali sobie sprawę, że tego typu tendencje należy odwrócić,
kierując politeistyczne wierzenia Ziemian najpierw w kierunku wiary w jedynego,
zewnętrznego w stosunku do człowieka Boga, a następnie w kierunku Boga, będącego Źródłem
wszystkiego, co istniało, i s t n i e j e i będzie istnieć.
Rozpoczął się pierwszy etap pomocy. Na Ziemi, co pewien okres czasu, pojawiali się Wielcy
Nauczyciele, pochodzący z wyższych gęstości świadomości, którzy swoim życiem i przykładem, a
także głoszonymi naukami, nie naruszając wolnej woli żadnego człowieka, głosili nowe prawdy,
poszerzające pole widzenia ówczesnych ludzkich społeczności. Podejście do nich było bardzo różne.
Jednych traktowano jak bogów, w spuściźnie po nich tworząc wielkie religie, innych okrutnie mordowano,
obawiając się naruszenia, poprzez głoszone przez nich nauki, obowiązującego politycznego,
światopoglądowego i ekonomicznego porządku. I choć prawdy tych Nauczycieli w niewielkim tylko
stopniu były rozumiane, cały proces posuwał się powoli do przodu, skutkując w efekcie wiarą w
jedynego Boga, którego jednak trzeba było się bać i w razie potrzeby oddać życie za niego bądź
wyznawaną w związku z nim religię.
Lęk przed Bogiem, karą, a w szczególności przed wiecznym potępieniem wywoływał w
człowieku potrzebę przyjścia Zbawiciela, który swoją krwią odkupi i zbawi całą ludzką zbiorowość,
w końcowym rozrachunku zapewniając jej wieczną już łaskę u Stwórcy. Taki obraz
duchowego poziomu rozwoju człowieka jest aktualny w dużym stopniu również i dziś.
Nosiciele Światła zdawali sobie sprawę, że oczekując na Mesjaszy, czy też Zbawicieli,
człowiek jeszcze długo nie zrozumie swojej duchowej natury. Dlatego też rozpoczął się drugi etap
pomocy, mający na celu uświadomienie ludzkości jej autentycznych, boskich korzeni.
Postanowiono, że ochotnicy z szóstego poziomu gęstości świadomości, niezależnie od misji
prowadzonych przez Wielkich Nauczycieli, wcielać się będą, z pełnym zapomnieniem swojej
dotychczasowej tożsamości, w formy ludzkie i w efekcie tego poprzez tysiące lat reinkarnować i
rozwijać się będą w tym samym jakościowo procesie, co każdy inny człowiek. Ryzyko tego
przedsięwzięcia dla ochotników było takie, że oprócz trudów codziennego, ziemskiego istnienia,
52
groziło im całkowite pogrążenie się w ludzkiej fali życia bez możliwości przebudzenia się do swojej
poprzedniej tożsamości. Mimo, że było wiadomo, że tylko niewielka grupa ochotników poradzi sobie z
zadaniem, wielu Nosicieli Światła podjęło się tego tematu, aby swoim ewentualnym przebudzeniem stać
się źródłem inspiracji dla pragnącego duchowego zrozumienia człowieka, a przy okazji doświadczyć
całkowicie zindywidualizowanego istnienia w trójwymiarowej rzeczywistości.
I właśnie przełom II i III tysiąclecia naszej ery jest okresem, w którym niektórzy z
nich już rozpoznali lub wkrótce rozpoznają swoją misję, stając się tym samym katalizatorami
przebudzenia dla tych, którzy gotowi są samego Siebie, takiego, jakim każdy z nas jest
naprawdę, uznać za jedyny autorytet i niewyczerpalne źródło wiedzy o otaczającym nas
Wszechświecie.
Tak, jak już wcześniej wspomnieliśmy, żyjemy w okresie wielkich przemian, w których
diametralnie zmieniają się warunki życia na naszej planecie. Ziemia w dwudziestoczterogodzinnym
okresie obraca się wokół własnej osi, wywołując w ten sposób efekt dnia i nocy, do którego człowiek
dostosować musi aktywność swojej codziennej egzystencji; z kolei w rocznym cyklu przemieszcza się
wokół Słońca, powodując tym samym zmiany pór roku, które również w zasadniczy sposób wpływają
na jakość naszego istnienia; zaś w czasie około dwudziestu pięciu tysięcy lat, razem z całym układem
słonecznym, okrąża jedno z galaktycznych centrów, wprowadzając nas w jakościowo nowe wibracje
kosmicznej energii, do których, podobnie jak do warunków dnia i nocy, a także do poszczególnych
pór roku, człowiek również dostosować musi swoje życie.
Właśnie mniej więcej w obecnym okresie mija siedemdziesiąt pięć tysięcy lat (trzy centralne
obiegi) od czasu, gdy nasza planeta z drugiej gęstości przeszła do trzeciej i znajduje się obecnie w
bardzo zaawansowanej, a w zasadzie końcowej już fazie przejścia do czwartej gęstości (w sensie
świadomości). Oznacza to, że po upływie okresu przejściowego (kilkaset najbliższych lat) na Ziemi
kontynuować swój rozwój, poprzez kolejne ludzkie inkarnacje, będą tylko ci, którzy potrafić będą
sprawnie i efektywnie posługiwać się energią serca, albo inaczej mówiąc energią miłości. Natomiast
pozostali, którzy umiejętności tej nie opanują, nie skorzystają z możliwości rozwoju, jaką dawać im
będzie czterogęstościowa ludzka fala życia i z konieczności przeniosą się na inną, funkcjonującą
jeszcze w trzeciej gęstości planetę, posługując się w tym celu dostępnymi na niej trójgęstościowymi
formami przejawionego istnienia.
Zapowiedzi tych wydarzeń od dawna już dostrzec można w symbolicznych mitach o
dniu sądu ostatecznego i o końcu świata. Swego rodzaju sąd istotnie będzie miał miejsce, ale
nikt nie zostanie potępiony, lecz ci, którzy nie przejdą na wyższy poziom samoświadomości, będą
kontynuować dotychczasowy rozwój w zupełnie innych warunkach i miejscu, niż dotychczas.
Końca świata również nie będzie, choć definitywnie zakończy swój żywot obecnie obowiązujący
na naszej planecie model trójgęstościowego, trójwymiarowego istnienia.
Obserwując to, co obecnie ma miejsce na naszej planecie, może się wydawać, „że do
jakichkolwiek zmian jest jeszcze daleko, bo przecież cały świat pogrąża się w coraz to większym
chaosie przemocy, agresji, egoizmu, a zatem gdzie są te pozytywne przemiany, gdzie jest jakakolwiek
dobra wola człowieka przeobrażenia swojej rzeczywistości na inną, bardziej sprzyjająca szczęśliwemu
istnieniu?
Aby odpowiedzieć sobie na powyższe pytanie, wyobraźmy sobie, że chcemy odnowić bardzo
duży, stary dom. Cóż wtedy robimy? Ze wszystkich zakamarków wygarniamy śmieci, wieloletnie
brudy, segregujemy nasze rzeczy na te potrzebne i na te do usunięcia, a następnie palimy wszystkie
niepotrzebne przedmioty i nieczystości. Gdy to już zrobimy, bierzemy się za odnawianie ścian, podłóg,
stropów, wymieniamy okna i cały dach, a także fundujemy sobie nową, zewnętrzną elewację. Potem
wstawiamy świeżo zakupione meble, tworząc tym samym nowy jakościowo, wewnętrzny wystrój
naszego mieszkania. Podobnie i w naszym obecnym życiu, jesteśmy na etapie odnowy całej Ziemi, a
zatem na światło dzienne musimy wywlec wszystkie brudy, śmieci i wszystko, co niepotrzebne, aby
móc je usunąć z naszego dalszego istnienia.
Człowiek, aby mógł oczyścić swoje wnętrze, musi najpierw zrozumieć, co ma oczyścić,
a zatem w pierwszej kolejności niezbędne jest wyciągnięcie na jaw i przyjrzenie się naszym
wszystkim negatywnym, wewnętrznym uwarunkowaniom, a dopiero potem wzięcie się za
generalne porządki.

53
I dlatego też właśnie teraz ma miejsce powszechne ukazywanie się wszystkich brudów i
śmieci, które muszą zostać z naszego życia usunięte, zanim przeprowadzimy się do nowego
mieszkania, jakim z każdym dniem coraz bardziej staje się czterogęstościowa Ziemia - stąd też dziś
na Ziemi tyle agresji, nienawiści i przemocy. Generalne porządki dotyczą dziś wszystkich, od
pojedynczego człowieka, aż do supermocarstw, od indywidualnego spojrzenia na świat, aż do wierzeń
wielkich religii. Kto nie dostosuje się do wymogów obecnych czasów, nie będzie mógł zamieszkać w
odnowionym w ten sposób domu.
Analizując Schemat Tworzenia (omówiony w rozdziale drugim), można zauważyć, że
wspomniany wyżej proces oczyszczania bierze się stąd, iż w miarę upływu czasu poszczególne
warstwy ludzkiego nośnika zasilane są energią o coraz to wyższych wibracjach, co powoduje, że
nisko wibrujące, wewnętrzne "zanieczyszczenia" nie wytrzymują potencjału otrzymywanej energii,
co stwarza podświadomości bardzo uciążliwy problem, którego rozwiązania domaga się ona
od świadomości, wyciągając w świadome pole oglądu i odczuwania wszystkie swoje, coraz to
bardziej "nadpalane prądem" obwody, co poprzez Matrycę Tworzenia, (PNM) bezpośrednio
przenosi się na przejawiającą się wokół rzeczywistość powodując, iż człowiek coraz częściej
napotyka na swej drodze mroczną stronę swojej własnej osobowości.
Zastanówmy się teraz, co w zasadniczy sposób odróżniać będzie człowieka czwartej gęstości od
dzisiejszego przedstawiciela gatunku ludzkiego. Zadaniem trzeciej gęstości było ewolucyjne
zapoznanie się człowieka z samym sobą w szeroko rozumianym procesie samoidentyfikacji, co często
skutkowało jego zamknięciem się w obszarze własnych potrzeb, a także podejmowaniem prób
kontrolowania innych w celu obrony zdobytej w życiu pozycji, a w szczególności władzy, prestiżu i
bogactwa, bądź też w celu zdobycia tego typu wartości - stąd też mamy obecnie tyle patologii,
ogarniających sobą nie tylko pojedyncze osoby, ale i całe zbiorowości ludzkie; stąd też rządy większości
państw XXI wieku naszej ery nie działają w interesie swoich obywateli, lecz swoich własnych,
politycznych formacji, podporządkowując się również w niektórych przypadkach tajnym,
międzynarodowym, sprawnie funkcjonującym organizacjom dążącym, poprzez manipulowanie
lokalnymi rynkami gospodarczymi, do podporządkowania sobie całej gospodarki światowej, a tym
samym posiadania wpływu na wszystkie kluczowe światowe decyzje. Dostrzegana powszechna
niesprawiedliwość społeczna wielokrotnie stanowiła już motor napędowy systemowych zmian, które,
choć dokonywane w imię szczytnych ideałów, realizowane były przez "trójgęstościowych
rewolucjonistów”, którzy bardzo szybko odchodzili od głoszonych przez siebie haseł, wprowadzając
jeszcze bardziej restrykcyjne systemy kontroli swoich współobywateli w imię zapewnienia im dobrobytu i
bezpieczeństwa.
Grzęznąc w trzeciej gęstości ludzkość, poprzez demokratycznie wybranych i wysoko
opłacanych przedstawicieli swojej władzy, walcząc z przestępczością, wprowadza przy okazji
coraz większy terroryzm na swojej planecie, w imię zasad ekonomii doprowadza coraz szersze rzesze
ludzkie do skrajnego ubóstwa, a także pod hasłem światowego rozwoju niszczy Ziemię, stanowiąc
tym samym zagrożenie dla całego rozwijającego się Wszechświata.
Przejście części ludzkości do czwartej gęstości definitywnie zakończy funkcjonowanie tego
modelu destrukcyjnego społecznego istnienia. Ponieważ w czwartej gęstości energia serca stanowić
będzie zasadniczą, życiową energię, zainteresowanie losem drugiego człowieka ulegnie znacznemu
zwiększeniu, a podstawowa zasada "kochaj bliźniego swego, jak siebie samego" nie będzie już tylko
czczą regułą, jaką w większości przypadków jest obecnie.
Również i całe społeczności, organizując swoje funkcjonowanie, starały się będą zapewnić
każdemu człowiekowi godziwe warunki istnienia, jako podstawę jego dalszego, duchowego
rozwoju, w przeciwieństwie do dzisiejszych realiów, w których coraz to węższe i bogatsze elity
żyją kosztem coraz to szerszych i biedniejszych mas ludzkich.
Oprócz tych intensywnych przemian, mających na celu dostosowanie się do wymogów
czwartej gęstości, mamy na naszej planecie również i inne zmiany, które obecnie zachodzą bardzo powoli
i w swojej istocie dotyczą procesu przygotowania ludzkości do przejścia w odległą jeszcze piątą
gęstość świadomości, którą krótko określić można gęstością mądrości. Aby każdy z nas mógł
przebudzić się do duchowego istnienia niezbędne jest odczucie własnej prawdziwej tożsamości
duchowej i mocne stanięcie na własnych "duchowych nogach". Nasze obecne wierzenia w większości
54
przypadków nie pozwalają na tego typu przemiany, gdyż traktują człowieka jak "proch mamy", jak
totalnego grzesznika, niegodnego zwrócenia swojego spojrzenia w stronę Boga, a zatem
wymagającego pomiędzy Nim, a sobą pośredników, umożliwiających ten jakże pożądany kontakt.
Taka formuła rozwoju wymaga, zatem Zbawicieli, śpieszących rodzajowi ludzkiemu na ratunek i
odkupujących go często swoją własną krwią od ognia piekielnego i wiecznego potępienia, Ponieważ w
takiej sytuacji trudno jest wymagać, aby objęty tego typu wierzeniami człowiek mocno mógł
ugruntować się w swojej prawdziwej, duchowej tożsamości, w dalszym rozwoju ludzkości konieczne
jest przyjęcie formuły pośredniej, w której zewnętrzne pośrednictwo do zbawienia zastąpione zostanie
formułą samo przewodnictwa, w której zbawienie będzie, co prawda potrzebne, ale jego źródło nie
będzie na, zewnątrz, lecz wewnątrz, w samym już człowieku, a konkretnie w jego Wyższym Ja. Aby stało
się to powszechnie możliwe, również i religie przejdą transformacje, w wyniku, których zachęcać będą
człowieka do szukania w swoim własnym wnętrzu swego osobistego i indywidualnego duchowego
przewodnictwa
Taki stan rzeczy będzie trwał dotąd, aż człowiek uświadomi sobie, że Zbawiający i Zbawiany
są tak naprawdę tym samym i zakończy w ten sposób swój czterogęstościowy etap duchowego
rozwoju.

55
Rozdział jedenasty
Samoobserwacja i samokontrola, czyli pierwsze kroki do
świadomego istnienia
Panuje przekonanie, iż najlepiej i najskuteczniej uczymy się na własnych błędach. Jest w tym
dużo prawdy, ale tego typu nauka jakże często w nieuchronny sposób powiązana jest z bólem i ze
łzami.
Czy rzeczywiście, aby rozwijać się, musimy cierpieć, opanowując w ten sposób coraz
to nowsze arkana przejawionego istnienia?
Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie. Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, bardzo ważnym
krokiem w rozwoju samoświadomości jest dostrzeżenie automatyzmu naszego codziennego działania i
związanego z nim samoczynnie przebiegającego procesu duchowego rozwoju. Uświadomienie sobie
ograniczeń generowanych przez nasz "zrobotyzowany" świat, budzi natychmiast pragnienie wyjścia
poza te bariery i wejścia w bardziej świadome tworzenie i doświadczanie tworzonej przez nas samych
rzeczywistości.
Oczywistym jest, że aby przekroczyć jakiekolwiek ograniczenia, wcześniej trzeba dobrze je
poznać. Przyjrzyjmy się, zatem typowym uwarunkowaniom naszego ziemskiego wcielenia. Już podczas
porodu mają miejsce pierwsze traumatyczne przeżycia - dla rodzącego się dziecka następuje
diametralna zmiana środowiska z bezpiecznego schronienia w organizmie matki na obce, zupełnie
nieznane mu otoczenie. Do tego dochodzi przecięcie pępowiny i związana z tym zasadnicza zmiana
sposobu oddychania - pierwszy wdech jest niezwykle trudny. Wraz z pierwszym oddechem
uruchamia się instynkt przetrwania i od tego momentu niemowlę zaczyna odróżniać praktycznie dwa
stany:, gdy jest mu dobrze (wówczas jest spokojne) i gdy jest mu źle (wtedy płacze) „tego też typu
reakcje będą mieć miejsce również i w całym dalszym jego trójwymiarowym istnieniu.
Na obecnym poziomie rozwoju ludzkości, człowiek w większości przypadków rozwija
się w całkowicie samoczynny sposób, charakteryzujący się unikaniem cierpienia i dążeniem
do coraz to nowszych przyjemności mechanizm ten łatwo zauważyć, zarówno u dorosłego
człowieka, jak i u małego dziecka.
Dziecko rośnie szybko i jeszcze szybciej "wchłania" w siebie otaczającą je rzeczywistość,
chcąc wszystko poznać i zrozumieć. Warto podkreślić, iż właśnie w tym okresie tworzy się ta część
"oprogramowania" człowieka, która ma zasadniczy wpływ na całe jego dalsze życie. Skąd pochodzą te
tak znaczące, wbudowywane w umysłową konstrukcję dane?
Dziecko przejmuje je bezpośrednio od swoich rodziców, praktycznie bezkrytycznie
wchłaniając w swoją psychiczną strukturę rodzinne wzorce, przekonania i poglądy, akceptując je jako
naturalne i oczywiste - widać tu, jak rodząc się w konkretnej rodzinie, "oczami" tej rodziny zaczyna
ono postrzegać otaczający je świat.
W miarę upływu czasu, również i lokalne środowisko przekazuje dziecku reprezentowaną
przez siebie cząstkę zbiorowego umysłu. Wyjście poza rodzinne wpływy (przedszkole, szkoła itp.)
dostarcza mu nowych jakościowo treści, generując tym samym kolejne zmiany w dziecięcym aparacie
postrzegania przejawiającej się wokół rzeczywistości.
Bardzo istotnym czynnikiem, znacząco kształtującym ludzkie schemat} istnienia, są
różnorodne środki masowego przekazu (głównie telewizja), a także wszelkie formy interaktywnej
rozrywki - powszechne preferowanie w telewizji, również w programach dla dzieci, przemocy, agresji,
siły, kultu pieniądza sprawiają, iż dziecko przejmuje brutalną wizję świata z telewizyjnego ekranu,
uważając ją za jak najbardziej naturalną i normalną. W ten sposób kształtuje się psychofizyczna
struktura młodego człowieka, potrafiąca aktywnie uczestniczyć w obecnej, pełnej brutalności
rzeczywistości z podświadomą gotowością czynienia aktów przemocy. Paradoksalnie, więc,
powszechnie dziś dominujący komercjalizm codziennego istnienia, zamiast uprzyjemnić i ułatwić
ludzką egzystencję, w prostej linii prowadzi do degeneracji młodego pokolenia z jednoczesnym
utrwaleniem oraz pogłębieniem tych niekorzystnych zmian w zbiorowym, genetycznie
uwarunkowanym umyśle.
56
Opuszczając rodzinny dom (szkoła, studia, praca itp.), młody człowiek przenosi się w nowe dla
siebie otoczenie, w którym zaczyna podlegać oddziaływaniom innych, niż dotychczas, frakcji
zbiorowego umysłu. W stosunkowo krótkim czasie adoptuje się w tych nowych realiach, próbując
zająć w nich jak najbardziej dla siebie korzystną pozycję. W okresie tym chęć do poszerzania swojego
życiowego terytorium narasta, potem pęd do nowych zdobyczy maleje i człowiek coraz bardziej
odczuwa potrzebę stabilizacji, wyciszenia oraz podświadomej oceny dokonanych w swoim życiu
osiągnięć.
W większości przypadków człowiek automatycznie porusza się po wyznaczonych przez jego
otoczenie drogach. Co jest tego przyczyną?
Na pewno istotne jest to, iż nie kwestionuje on narzuconych mu praw, obowiązków, zakazów i
nakazów, honorując w ten sposób obowiązujące schematy istnienia, uznawane autorytety oraz
opiniotwórcze paradygmaty. Co jednak sprawia, iż prawa te w sposób tak niezwykle efektywny
ujawniają się z całą mocą w życiu poszczególnych jednostek?
Dzieje się tak, dlatego, ponieważ człowiek nie rozwija się w sposób świadomy, „nie
kontroluje dokonywanych postępów i nie wyznacza następnych do osiągnięcia rozwojowych
celów, lecz w "uśpieniu" przechodzi przez znaczną część ziemskiego istnienia, boleśnie obijając
się o kolejne efekty swojej ziemskiej twórczości, przemieszczając się w ten sposób po drodze
samoczynnego rozwoju samoświadomości.
Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, we wczesnym dzieciństwie normy prawne przekazują nam
nasi rodzice. Dowiadujemy się z nich, co nam wolno robić, a co nie, co jest dobre, a co złe.
Wartościowanie to opiera się zarówno na znajomości i zrozumieniu przez naszych rodziców
obowiązującego prawa, jak i na tradycji, a także na normach moralnych, obowiązujących w rodzinie
oraz danym środowisku. Te pierwsze poznane przez nas zasady wartościowania otaczającej nas
rzeczywistości praktycznie pozostają nam na całe dalsze życie, stanowiąc sobą zasadniczy punkt
odniesienia w przeprowadzanej analizie rozgrywających się wokół wydarzeń.
Przypomnijmy sobie, co powiedzieliśmy wcześniej na temat zbiorowego, genetycznie
uwarunkowanego umysłu, a w szczególności na temat mechanizmu przekazywania powszechnie
akceptowalnej wiedzy poszczególnym jednostkom, a jasnym stanie się fakt, iż to właśnie zbiorowy
umysł, ze wszystkimi swoimi frakcjami, trzyma w ryzach i w stosunkowo sztywnych ramach rozwój
samoświadomości człowieka. Zdobycze współczesnej cywilizacji, a w szczególności systemy prawne i
religijne, są efektem twórczych wysiłków poszczególnych frakcji zbiorowego umysłu. Opracowywane
na przestrzeni wieków normy i reguły porządkują nasze życie, ustawiając je w cywilizacyjnych
ramach, zaś systemy wierzeń, zaspakajają potrzebę spojrzenia na życie z perspektywy wieczności. Bez
ich walorów etycznych, moralnych, światopoglądowych bardzo trudno byłoby funkcjonować
człowiekowi, poruszającemu się po ścieżce samoczynnego rozwoju samoświadomości. Religie,
stanowiące w istocie bardzo ważną drogę rozwoju duchowości, dają wiarę, nadzieję oraz pocieszenie w
pełnym trudów codziennym życiu, a także w istotny sposób uzupełniają naukę, niebędącą jeszcze w
stanie odpowiedzieć na najbardziej egzystencjonalne pytania człowieka: np., „kim jestem?", "Skąd
przychodzę?", "Dokąd zmierzam?". Nauka i religia mają ze sobą więcej wspólnego, niż powszechnie jest
to uznawane -jedna opiera się na teorii, zaś druga na wierze. W miarę upływu czasu teorie zmieniają się,
przekształcając w ten sposób oblicze nauki - również i wiara ulega modyfikacjom, tym samym
pozostawiając trwałe ślady na obliczu religii. Zarówno nauka, jak i religia w zasadniczych tematach
bronią się przed zmianami, ulegając w ten sposób hamującym i stabilizującym własnościom
zbiorowego umysłu. W efekcie prekursorzy nowego spojrzenia na życie często wyśmiewani są przez
tzw autorytety naukowe, zaś ich prace i poglądy określane są mianem "fantastyki", niemającej
odzwierciedlenia w poznanej, zmierzonej, zważonej i nazwanej już rzeczywistości oraz w
uznawanych teoriach, dotyczących "rzetelnej przecież" wiedzy. Podobnie jest i z religiami - własności
zbiorowego umysłu powodują, iż wyjście poza znane reguły, obowiązujące w danej wierze, narusza
stabilność jej dotychczasowych struktur, co przeważnie spotyka się z oporem i niechęcią wyznawców
danej religii, broniących nienaruszalności jej zasad.
Przyglądając się krótkiej historii naszej cywilizacji wyraźnie widać, że nowe naukowe spojrzenie,
po wielu często dramatycznych zderzeniach, w końcu toruje sobie drogę do powszechnej akceptacji,
zostaje uznane, utrwala się, by w dalszej kolejności bronić swoich "racjonalnych" pozycji przed
napierającymi, „jeszcze nowszymi teoriami. Tak zawsze było, jest i jeszcze długo będzie.

57
Cechą charakterystyczną życia jest zmiana.
Bez zmiany życie praktycznie nie mogłoby istnieć. Wszystko, co istnieje, ma fazę wzrostu,
stabilizacji i rozpadu. Gdy "nowe" nadchodzi, "stare" broni się (usiłując utrzymać w obowiązującym
jeszcze społecznym porządku stabilizujące układ "ujemne sprzężenie zwrotne"), "nowe" w końcu
wygrywa (zamieniając „ujemne sprzężenie zwrotne" na "dodatnie"), rośnie, stabilizuje się (znowu
funkcjonuje "ujemne sprzężenie zwrotne"), w efekcie kostnieje i staje się "starym", które znowu broni
się przed wypierającym go właśnie "nowym” i przegrywa ("dodatnie sprzężenie zwrotne") itd. Proces
ten dostrzec można wszędzie, począwszy od życia pojedynczej komórki, poprzez życie człowieka,
istnienie wielkich cywilizacji, aktualność poglądów naukowych, aż do życia gwiazd, galaktyk i całego
wszechświata, bo przecież "jak na górze, tak na dole".
Podobne zjawisko, choć znacznie wolniej przebiegające, dostrzec można również i w
religijnych wierzeniach. Aby to lepiej sobie uświadomić, zapoznajmy się z zamieszczonym poniżej
przykładem.
W ciemnym labiryncie, w podziemnych jaskiniach żyła niegdyś duża grupa ludzi.
Przebywając w ciemnościach, nie znali oni ciepła słońca, szumu drzew, powiewu wiatru. Jednak w
bardzo starych podaniach ludowych posiadali odrobiną wiedzy, dotyczącej życia poza labiryntem na
powierzchni ziemi. Nie mogąc odnaleźć drogi wyjścia z niezliczonej ilości podziemnych korytarzy,
modlili się do Boga z prośbą o pomoc. Bóg wysłuchał ich w końcu i skierował do labiryntu swojego
Posłańca, który wcielił się pośród nich z misją niesienia pomocy zagubionym i bezradnym osobom.
Wysłannik Boga zaczął nauczać ludzi, ukazując im, jak w praktyczny sposób mogą rozpocząć podróż
do wyjścia z ciemności oraz dał im latarnię, aby łatwiej i szybciej mogli poruszać się na swojej
powrotnej drodze. Nie wszystkim spodobały się jednak nauki Posłańca, zaś rządząca hierarchia
dostrzegła w nich wręcz zauroczenie dla swojej jakże wygodnej pozycji - aby zapobiec znaczącym
przemianom w życiu podziemnej społeczności, Posłańca oskarżono o zdradę, osądzono i skazano na
śmierć. Po jego śmierci, co światlejsi uczniowie podjęli temat swojego Mistrza, zabrali latarnię i
wyruszyli w drogę ku wyjściu z labiryntu. Początkowo posuwali się szybko, jak dzieci ciesząc się z
uzyskiwanych postępów, lecz wkrótce zaczęli spierać się o to, kto z nich jest ważniejszy i kto z nich
ma rację, interpretując słowa Nauczyciela. Nie mogąc dojść do porozumienia, część z nich oddzieliła
się i poszła swoją drogą, a ci, którzy pozostali, aby uporządkować posiadaną wiedzę i ujednolicić
możliwości jej rozumienia, wprowadzili do niej swoje poprawki i korekty, poprzez dogmaty określili
zakres interpretacyjny tematu oraz poprzez nakazy i zakazy ustawili ramy poruszania się w tematyce,
przekazanej pierwotnie przez Nauczyciela - w wyniku narzuconych przez siebie reguł i ograniczeń nie
byli już w stanie dalej kontynuować powrotnej podróży, zatrzymali się, więc, a otrzymaną od
Nauczyciela latarnię zawiesili na ścianie, modląc się do niej, jako do wizerunku samego Boga. I w ten
sposób przerwali swoją podróż i błagając o pomoc, dalej oczekują powrotu Mistrza wierząc, że ten
powróci i jeszcze raz poprowadzi ich ku wyjściu z labiryntowej krainy ciemności.
Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, domeną samoczynnego rozwoju samoświadomości jest
unikanie cierpienia i dążenie do przyjemności - motywacje tego typu są głównym motorem
napędowym ewolucyjnego przekształcania świadomości całych społeczeństw, które w podświadomy
sposób dążą do swojego przetrwania w jak najprzyjemniejszych warunkach codziennego istnienia
Takie podejście bardzo często powoduje życie jednych kosztem drugich, sprzyja powstawaniu
przekonań, że aby wygrać, ktoś musi przegrać, aby żyć lepiej, ktoś musi żyć gorzej, aby coś dostać,
ktoś musi to stracić. Tego typu praktyki łatwo dostrzec nie tylko w życiu poszczególnych jednostek,
ale również w funkcjonowaniu większych społeczności, od niepamiętnych czasów walczących o
terytorialny, ekonomiczny i światopoglądowy byt.
Samoczynnie ewoluując, poprzez przychodzące z zewnątrz doświadczenia, człowiek
uczy się, emocjonalnie zapamiętuje przyjemne oraz bolesne sytuacje i w efekcie dąży do
powtarzania tych pierwszych oraz unikania tych drugich - w ten sposób rozbudowywuje
swój wewnętrzny, podświadomy program, pozwalający na coraz lepszą orientację w
obszarze wygenerowanej przez siebie samego rzeczywistości.
Nieuświadomiony proces doświadczania poprzez "przyjemności i cierpienia" trwa dotąd, aż
człowiek zaczyna zadawać sobie pytania, dotyczące jakości własnego życia, stopniowo przechodząc w
doświadczanie poprzez "mądrość” na ścieżce kontrolowanego procesu rozwoju samoświadomości.

58
Cechą charakterystyczną samoczynnego procesu rozwoju samoświadomości jest
automatyczne reagowanie na docierające zewnętrzne bodźce, zgodnie z treścią posiadanych,
wewnętrznych zapisów. Inaczej mówiąc, w tego typu sytuacjach otrzymywane informacje
interpretowane są przez podświadomość na podstawie posiadanych, wewnętrznie wbudowanych
schematów -efektem tego jest emocjonalna, prawie natychmiastowa reakcja na przejawiającą się
wokół rzeczywistość. W przypadku tym rola uświadomionej analizy zdarzeń, poprzez logiczne pole
świadomości, jest praktycznie żadna. W większości tego typu sytuacji mamy do czynienia z
dwubiegunową, skrajnie selektywną oceną odbieranych danych typu: "dobre - złe", "tak - nie",
"prawda - fałsz", "lubię - nienawidzę", "akceptuję - potępiam" itp. - człowiek porusza się tu w
automatyczny sposób po znanym sobie gruncie, bezkrytycznie dopasowując do niego jakościowo
nowe, a zatem mało rozpoznane jeszcze sytuacje.
Samoczynna przemiana jest procesem powolnym i na dłuższą metę bardzo kłopotliwym.
Znacznie szybciej i o wiele przyjemniej można ewoluować i rozwijać się w sposób bardziej
świadomy. Analizując nasze działania, poddając ocenie jakość naszego istnienia, dochodzimy do
wniosku, że tak naprawdę funkcjonujemy w nierealnym świecie, wielokrotnie przeżywając zaszłe już
wcześniej zdarzenia (żyjemy w przeszłości), albo też "przenosimy się" w przyszłość szacując, co może
się jeszcze wydarzyć - w efekcie nie mamy czasu na życie „tu i teraz", a teraźniejszą realność
zamieniamy na sen w dawno już minionej przeszłości lub w niedoszłej jeszcze, prognozowanej
przyszłości.
Uświadamianie sobie przemian, związanych z kontrolowanym procesem rozwoju
samoświadomości, zaczyna się wraz ze zrozumieniem kosmicznego prawa, mówiącego o tym,
iż nasze życie (w tym również i przyszłość) tworzymy tylko i wyłącznie w teraźniejszości, a
więc „tu i teraz".
Poddając świadomej analizie nasze bieżące myśli, uczucia, słowa i czyny, znacznie
przyspieszamy proces wewnętrznej przemiany. Jeszcze lepsze ewolucyjnie efekty uzyskamy,
wprowadzając pomiędzy zewnętrzny bodziec, a naszą nań reakcję (jak już wcześniej zauważyliśmy,
przeważnie reakcja jest natychmiastowa i zgodna z wewnętrznymi wzorcami, stanowiącymi dorobek
naszego dotychczasowego istnienia - w takiej sytuacji wnioski wyciągamy ze skutków naszych
automatycznych reakcji, co niejednokrotnie wiązać się może z bardzo bolesnymi przeżyciami) element
świadomej analizy sytuacji oraz wybór przemyślanej reakcji, będącej odpowiedzią na zaistniałe
zewnętrzne wydarzenie. W takim przypadku wyciągamy wnioski z przemyśleń, dotyczących
analizowanej sytuacji i dzięki temu unikamy "kształcących cierpień", będących bezpośrednim
następstwem automatycznych, uwarunkowanych wcześniejszymi przeżyciami reakcji (oczywiście w
takiej sytuacji ulegają również zmianie nasze wewnętrzne zapisy).
Jak z powyższego wynika, uświadomiony rozwój wiąże się w niektórych sytuacjach z
pozbawieniem podświadomości funkcji automatycznego pilota oraz przekazaniem tych
czynności w "ręczne sterowanie" logicznej, potrafiącej modyfikować wewnętrzne programy,
świadomości.
Aby to lepiej zrozumieć, prześledźmy poniższy przykład. Załóżmy, iż spotykamy kogoś po
raz pierwszy i ten ktoś sprawia na nas bardzo dobre wrażenie, jest sympatyczny, pogodny i przyjaźnie
nastawiony do całego świata. Ponieważ jest to nasz pierwszy z nim kontakt, to w naszej
podświadomości wytwarzamy bardzo pozytywny jego obraz. Gdy po raz drugi potykamy się go, to jego
widok uaktywnia w podświadomych zbiorach wewnętrzny zapis, nastrajający nas przychylnie do tej
osoby. W przypadku samoczynnego procesu rozwoju samoświadomości zapis ten traktujemy jako
faktyczny wizerunek napotkanego człowieka uważając, iż taki jest on naprawdę, natomiast w
uświadomionym oglądzie własnych reakcji zdajemy sobie sprawę, iż obraz ten wynika z poprzedniego,
jednorazowego zapisu i nie może stanowić całości wykładni osobowościowej oceny tej osoby. Różnica
jest tu zasadnicza - w jednym przypadku twierdzimy, że dokładnie taka jest ona w rzeczywistości, zaś
w drugim, że nasza jej ocena wiąże się z jakością naszych wewnętrznych zapisów, dotyczących
ocenianego tematu.
Załóżmy dalej, iż po pewnym czasie ponownie spotykamy tę osobę, lecz tym razem jest ona
pełna gniewu i nieprzyjemnego nastawienia do całego świata. Będąc na ścieżce samoczynnego procesu
rozwoju samoświadomości twierdzimy, iż pomyliliśmy się, co do tej osoby, która właśnie pokazała
swoje „prawdziwe" oblicze i że taka (zdecydowanie niedobra) naprawdę jest w rzeczywistości. Jedna
59
chwila wystarczyła, aby bieguny ocen (pozytywny i negatywny) zamieniły się miejscami. W
przypadku ścieżki obserwowalnego procesu rozwoju samoświadomości, przed wydaniem osądu
analizujemy całą sytuację i dochodzimy do wniosku, iż właśnie poznaliśmy kolejny aspekt osobowości
tego człowieka, oczywiście nie przekreślając wartości dotychczasowych, uzyskanych o nim informacji.
Takie podejście znacznie poszerza horyzonty naszego myślenia, wzbogacając spektrum możliwych do
uświadomienia rodzajów doświadczeń i życiowych sytuacji.
Poruszając się po ścieżce świadomego rozwoju, człowiek zaczyna zadawać coraz więcej
pytań, dotyczących jakości i sensu życia, a także pojawia się u niego coraz silniejsze pragnienie wyjścia
poza obszary "znanego". Związany z dokonującym się rozwojem wewnętrzny ból oraz niepozwalający
o sobie zapomnieć intrygujący niepokój stają się coraz bardziej odczuwalne zanikają dopiero po
wejściu człowieka na odpowiednią dla niego drogę poznania i zrozumienia, i ponownie powracają,
jako sygnał i impuls do dalszych, istotnych świadomościowych przemian. Następstwem tego typu
wewnętrznego odzewu może być zagłębienie się przez człowieka w obszary filozofii wyznawanej
religii, może też rozpocząć on poszukiwania w obrębie innych religii, bądź też zainteresowania swoje
skierować w stronę dziedzin powszechnie uznawanych za tajemne (np. parapsychologia,
numerologia, astrologia, tarot itp.), a więc potencjalnie zawierające poszukiwane wartości. Studiując
ezoteryczną wiedzę, tym samym zaczyna budować nową, własną wizję otaczającej go rzeczywistości.
I chociaż rozwój duchowy w przypadku kontrolowanego procesu rozwoju samoświadomości
przebiega w znacznie bardziej uświadomiony już sposób, to i tu również człowiek poszukiwania swoje
kieruje na zewnątrz, oczekując od innych wiedzy, autorytetu, a także gotowych schematów,
pozwalających na prawidłowe interpretowanie otaczającej go rzeczywistości. Jedną z
charakterystycznych cech tego etapu rozwoju jest "wchłanianie" przez poszukującego ogromnych
dawek "ezoterycznych" informacji z nadzieją na dotarcie do źródeł duchowego przewodnictwa i w
końcowym efekcie do "oświecenia"
W miarę dokonywanych postępów pojawia się coraz większe rozczarowanie jakością
pozyskiwanej od zewnętrznych autorytetów wiedzy i człowiek staje się coraz bardziej gotowy do
wejścia na indywidualną drogę własnego rozwoju, na której poszukując Prawdy, zwraca się o
nią sam do Siebie.

60
Rozdział dwunasty
Droga do boskości, czyli krótka ścieżka do samorealizacji
Zostało kiedyś powiedziane: "wydaje nam się, że to my myślimy..., a jeśli to ktoś myśli
nami?". A jeśli ten ktoś to MY, a my to nie MY? We wschodnich filozofiach życie ludzkie
przyrównywane jest do iluzji, do snu, z którego wcześniej, czy później każdy z nas się przebudzi.
Każdej nocy śnimy. Gdy mamy koszmary, budzimy się z ulgą i mówimy: dobrze, że to był
tylko sen". Czym jest sen? Jaki ma związek z naszym codziennym życiem na jawie? Po co w ogóle
śnimy?
Sen jest indywidualną projekcją aktywnej w danym momencie części naszego
podświadomego umysłu, który poprzez Matrycę Tworzenia (Pole Nieskończonych Możliwości)
tworzy swoją rzeczywistość, usiłując uporządkować w ten sposób posiadane zbiory niekoniecznie
poklasyfikowanych i uporządkowanych do końca emocji. To, czego doświadczamy w
koszmarnych snach, jest krzykiem podświadomości, sygnalizującej w ten sposób nasze
nieprzetworzone do dzisiaj wewnętrzne problemy.
Gdy śnimy świadomie wiedząc, że jest to tylko sen, to mamy możliwość oddziaływania na
rozgrywające się we śnie realia. Przekonujemy się wtedy, że nie tylko możemy zmieniać otaczającą nas
rzeczywistość, ale że również i koszmarne demony podporządkowują się nam, bez większego problemu
wykonując wszystkie nasze polecenia. Gdy śnimy nieświadomie, to sprawa ma się zupełnie inaczej -
bezgranicznie pogrążamy się w otaczającym nas świecie snu, nie podejrzewając nawet, iż jest to tylko
sen.
Czym jest jawa? Może również jest snem, ale śnionym z innego poziomu naszej
rzeczywistości? Może bezkrytycznie zanurzając się w otaczającym świecie jawy, podobni
jesteśmy do nas samych z naszego snu, w którym zamiast świadomie kształtować swój sen,
walczymy z własnymi cieniami, kręcąc się nieustannie wokół tych samych problemów? Istotnie,
mamy tu do czynienia z pewnym podobieństwem.

Jawa jest zbiorową projekcją umysłów (wszystkich istnień, biorących udział w


procesie, zwanym życiem), które poprzez Matrycę Tworzenia, (PNM) tworzą swoją
rzeczywistość i doświadczają skutków tego tworzenia w Przejawiającej się Rzeczywistości.
Jeżeli tak jest, to, kiedy obudzimy się do naszego prawdziwego istnieniu. Kiedy rozpoznamy
iluzje i zaczniemy bawić się nimi, zamiast przeżywać je jako pełne dramatyzmu, cierpienia i bólu?
Stanie się to wówczas, gdy nasze ludzkie przejawienie potraktujemy jak formę, jak
nośnik świadomości Istoty, którą jesteśmy naprawdę.
Jak można to osiągnąć, jak wyjść poza ograniczenia, które na nas nakłada nasze ludzkie
istnienie? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, zastanówmy się wcześniej, czy tego rzeczywiście
chcemy. Dlaczego? Bo wyjście ze snu jest nieodwracalne i w konsekwencji powoduje diametralną
zmianę naszego spojrzenia na życie, bez możliwości powrotu do właśnie porzuconego zbiorowego
snu, w którym pogrążona jest nadal ogromna większość współistniejącej z nami ludzkiej społeczności.
Jeśli jednak zdecydowani jesteśmy na przebudzenie, to przeanalizujmy ponownie Schemat
Tworzenia (rozdział drugi) i obwiedźmy linią przerywaną Pole Nieskończonych Możliwości i
Przejawiającą się Rzeczywistość. Upraszczając ten rysunek, otrzymujemy Schemat Przebudzenia
(rysunek nr 9), na którym identyfikujemy siebie, jako Istotę, która poprzez swój nośnik świadomości
(ciało i umysł) kontaktuje się z Wielkim Istnieniem (PNM i Przejawiająca się Rzeczywistość), które na
bieżąco informuje nas o zawartości wykorzystywanego przez nas nośnika, stanowiąc sobą zewnętrzne,
lustrzane odbicie jego (nośnika) wewnętrznej zawartości.
Gdy budzimy się do świadomego śnienia jawy, powoli zaczynamy utożsamiać się z Istotą
i postępować tak, jakby robiła to świadoma siebie Istota.

61
Jak osiągnąć tak wysoki stopień integracji samego siebie, będąc w ciele i funkcjonując w
ciele, jak każdy normalny człowiek?
Jeszcze raz spójrzmy na Schemat Tworzenia i zauważmy, że integracja oznacza w praktyce
połączenie podświadomości, nadświadomości i świadomości „w jedną, zgodnie funkcjonującą całość.
Cechą charakterystyczną takiego stanu rzeczy jest pełna świadomość siebie, jako Istoty, posługującej się
ludzką formą, jako narzędziem, pozwalającym na doświadczanie przejawiającej się wokół
czasoprzestrzennej rzeczywistości.

Rysunek nr 9. Schemat Przebudzenia


Posługując się Schematem Tworzenia, sprawdźmy, jaką implikację niesie za sobą
przedstawione powyżej stwierdzenie. Jak już wiemy, Przejawiająca się Rzeczywistość, za
pośrednictwem PNM, dostosowuje się do zawartości wewnętrznych zapisów ludzkiego nośnika,
generując w jego stronę impulsy, zgodne z tymi zapisami. Również i reakcje nośnika na zewnętrzne
bodźce w pełni określają jego wewnętrzne treści.
A zatem czując się Istotą i posługując formą ludzką, jako narzędziem doświadczania,
Przejawiającą się Rzeczywistość wraz z PNM traktować możemy jako jedno Wielkie Istnienie,
będące naszym Interaktywnym Partnerem w poznawaniu Wielkiego Dzieła Tworzenia,
podczas którego informuje nas Ono o zawartości naszego nośnika, nieustannie wyświetlając jego
zawartość na ekranie Przejawiającej się Rzeczywistości.
Przyjmując tego typu model przejawionego istnienia widać, iż w tym, czego doświadczamy,
nie ma dobra, ani zła, nie ma też dwubiegunowości istnienia, lecz są jedynie bezpośrednie odpowiedzi
na pobudzające Matrycę Tworzenia fragmenty podświadomej natury naszego nośnika. Nasz Interaktywny
Partner, Wielkie Istnienie, jak w lustrze ukazuje nam, co kryje się w aktualnym wyposażeniu naszego
ziemskiego pojazdu. A zatem relacja pomiędzy człowiekiem, a otaczającą go rzeczywistością ma
charakter informacyjnego sprzężenia zwrotnego, pozwalającego świadomemu tego faktu człowiekowi
coraz sprawniej i efektywniej wykorzystywać tę wiedzę w codziennym istnieniu Gdyby nie było tego
sprzężenia zwrotnego, precyzyjnie informującego nas o miejscu i stanie naszego procesu tworzenia i
doświadczania to, nie mając żadnych sensownych wskazówek, szybko pogrążylibyśmy się w chaosie
niemożliwych do zidentyfikowania i zinterpretowania wydarzeń. Widać, więc, iż nic korzystając z
przesłania, jakie kieruje w naszą stronę Wielkie Istnienie, bardzo często pogrążamy się w otchłaniach
bólu, tragedii, nieszczęścia i smutku. Z kolei świadomie analizując informacje zwrotne od naszego
Interaktywnego Partnera, jesteśmy w stanie odnaleźć się w otaczającym nas życiu, korygując je i
zmieniając zgodnie z kierunkiem naszych życzeń i oczekiwań.
Aby lepiej zrozumieć zasygnalizowane powyżej relacje, wyobraźmy sobie, że znajdujemy się
w obcym kraju, w bardzo dużym mieście, nie znamy tu nikogo, nie znamy też obowiązującego w tym
państwie języka i nie mamy planu miasta, a musimy przed nocą dotrzeć w ściśle określone miejsce.
Prosimy o pomoc przechodniów, ale nikt nie może zrozumieć, o co nam chodzi Czujemy się bezradni.
Aż po wielu godzinach trafia się ktoś, kto zna nasz język, daje nam plan ulic i wskazuje najbliższą

62
drogę do celu podróży. Czujemy ogromną wdzięczność dla tej osoby wiedząc, że bez jej pomocy
błąkalibyśmy się dalej po całkowicie nieznanych nam miejscach.
Podobnie w wielkiej wyprawie, zwanej Życiem, Wielkie Istnienie, nasz Interaktywny
Partner, bez przerwy informuje nas o miejscu naszego pobytu, dając nam przy tym wskazówki,
co do dalszej trasy naszej ziemskiej podróży.
Obserwując rzeczywistość i równocześnie analizując własne wewnętrzne odczucia, stopniowo
zaczynamy dostrzegać te informacje, szerokim strumieniem płynące do nas w każdej chwili naszego
przejawionego istnienia. A gdy już zaczynamy wykorzystywać je do przeprogramowywania swojego
nośnika, to nasza egzystencja z pełnej bólu walki o przetrwanie stopniowo przemienia się w
ekscytujące badanie możliwości, jakie życie może nam jeszcze zaoferować.
Oczywistym jest, iż w takim stanie rzeczy jesteśmy wdzięczni Wielkiemu Istnieniu za
wskazówki i pomoc w odnajdywaniu się w trójwymiarowych ziemskich realiach, w których
odchodzimy stopniowo od osądzania i wartościowania tego, co odbieramy z zewnątrz na rzecz
pełnego ciekawości świadomego tworzenia i doświadczania tworzonej przez nas samych
rzeczywistości.
Aby uzyskać za pośrednictwem PNM tego typu stan naszego istnienia, koniecznym jest
zaufanie Wielkiemu Istnieniu, co do bez błędności jego reakcji, oraz wywoływanie w sobie poczucia
wdzięczności za pakiet informacyjny stale nam przesyłany. Przywoływanie odczuć, związanych z
wdzięcznością i zaufaniem, stanowi krótką i prostą drogę do zintegrowania nośnika świadomości
Istoty z Nią samą i umożliwia wykorzystywanie praktycznie każdej chwili życia do świadomego
budowania tej integracyjnej więzi.
Należy pamiętać, iż przyjęcie Istoty, jako punktu odniesienia do dokonywanych analiz, a
także formy ludzkiej, jako narzędzia przejawienia w (trójwymiarowej rzeczywistości powoduje,
że stopniowo zaczynamy ograniczanie wpływu zewnętrznych czynników na nasze istnienie, stale
powiększając rolę własnej, wewnętrznej wiedzy w kształtowaniu nowego, coraz bardziej
indywidualnego spojrzenia na życie.
Jest to naturalny proces, który winien przebiegać w odpowiednim dla każdego tempie - nie
należy go zbytnio przyspieszać, gdyż podświadomość nie znosi interpretacyjnej pustki i usuwając coś
ze swego życia, w to miejsce wstawić musimy coś innego. A zatem wstępując na tego typu ścieżkę,
krótką drogą wiodącą do naszej boskości, musimy liczyć się z niedogodnościami, związanymi z
gruntowną przebudową naszego codziennego funkcjonowania, skutkującą całkowicie nowym
spojrzeniem na świat, włącznie z odrzuceniem większości dotychczas akceptowanych autorytetów i
ustanowieniem Samego siebie, czyli Istoty, jako jedynego wiarygodnego źródła informacji o
otaczającej nas rzeczywistości.
Oczywistym jest, że bardzo trudno jest odczuwać wdzięczność w sytuacji, gdy mamy
przeświadczenie, iż życie boleśnie doświadcza nas, wywołując lawinę cierpień i niepowodzeń.
Dualizm życia, ból i przyjemność, smutek i radość związane są z doświadczaniem trójwymiarowej
rzeczywistości w sposób fragmentaryczny, powiązany z liniowym upływem czasu, a więc bez
możliwości wyciągnięcia wniosków z całości zachodzącego wielowymiarowego procesu. Cofnijmy
się jednak pamięcią w nasze przeszłe zdarzenia, przypomnijmy sobie chwile bólu i cierpienia i
zauważmy, jak często w pozytywny sposób przemieniły one nasze życie, stając się w efekcie
katalizatorami powstania nowego jakościowo spojrzenia na otaczający nas świat, a w tym i na nas
samych. Zauważmy też, jak wielki wpływ miały te wydarzenia na aktywację nowych umiejętności,
jakże niezbędnych w naszym dalszym życiu Jest takie stare, ludowe przysłowie: "nie ma tego złego,
co by na dobre nie wyszło" i jest ono związane z mądrością całościowego oglądu analizowanego
zdarzenia.
Jak już wiemy, nasz Interaktywny Partner nieustannie informuje nas o punkcie istnienia, w
którym się aktualnie znajdujemy. Wchodząc w jakościowo nowe "rejony doświadczania", bardzo
łatwo jest, nie znając jeszcze badanych "obszarów tworzenia", natknąć się na niezbyt przyjemne
reakcje doświadczanej przez nas rzeczywistości. Jednak sygnały te uświadamiają nam, gdzie jesteśmy i
pozwalają na wyznaczenie korekty kierunku naszych dalszych badań - za to też winniśmy być wdzięczni
Wielkiemu Istnieniu oraz w pełni Jemu zaufać podczas naszej dalszej ziemskiej przygody.

63
Kolejnym spostrzeżeniem, przyjmując w dokonywanej analizie punkt od niesienia Istoty, jest
fakt, iż wszystkie formy przejawionego istnienia stanowią narzędzia doświadczania Wielkiego
Stwórcy, tworząc tym samym instrument ty badawcze stale rozwijającej się Jego świadomości.
Spostrzeżenie to pozwala na zrozumienie i uświadomienie sobie fenomenu Jedności w
Wielości.Wielości w Jedności, za czym kryje się przeświadczenie, iż ze względu na doskonałość
Stwórcy, także i Przejawiająca się Rzeczywistość w swoim dynamicznym rozwinięciu jest również
doskonała.
Postrzeganie niewielkich fragmentów rzeczywistości, jawiących się w rytm liniowo
upływającego czasu, znacznie utrudnia całościowe spojrzenie i sprzyja dwubiegunowości ocen
rozgrywającego się wokół nas życia - podjęcie prób\ utożsamiania się z Istotą stopniowo uwrażliwia
formę ludzką nie tylko na siebie Takiego, jakim każdy z nas jest naprawdę, ale pozwala również na
odczucie obecności Źródła we wszystkim, co nas otacza. Rodzi się stąd kolejny wniosek, że aby
zintegrować się z Istotą, należy na przejawione życie patrzeć z Jej perspektywy, dostrzegając przy tym
powszechną aktywność Stwórcy, kryjącą się za każdą formą przejawionego istnienia. Tak postępując,
przekonani będziemy o wielkiej wartości wewnętrznej motywacji Przejawiającej się Rzeczywistości,
jako bezpośrednio pochodzącej od samego Stwórcy. Praktykując i utrwalając to spojrzenie na
otaczający nas świat, również i w tym przypadku coraz rzadziej będziemy osądzać i dwubiegunowo
oceniać nasze zindywidualizowane istnienie, przestawiając się tym samym z doświadczanego
zewnętrznie i w sposób przypadkowy człowieka na doświadczającą życia Istotę.
Rozwijające się życie stanowi sobą wypadkową oddziaływania wszystkich form na Pole
Nieskończonych Możliwości. Wszystkie formy zasilane są energetycznie i świadomościowo przez
Istoty, a więc źródłowo przez Wielkiego Stwórcę, co sprawia, iż biorąc aktywny udział, jako ludzie, w
rozgrywającym się Wokół procesie, zwanym życiem, stajemy się aktywnymi przekaźnikami twórczej energii
Stwórcy, budując w ten sposób coraz większą więź z Istotą, jaką każdy z nas jest naprawdę. Inaczej
mówiąc, widząc we wszystkim efekt oddziaływania świadomości Stwórcy oraz biorąc w procesie
tworzenia i doświadczenia aktywny i pełen akceptacji udział, wspieramy w ten sposób wnikanie
świadomości Stwórcy w czasoprzestrzenne struktury, a także podtrzymujemy te struktury w ich
sprawnym funkcjonowaniu. Gdy potrafimy spojrzeć na życie także i z tej perspektywy, to również i w tym
przypadku zaczyna zanikać w nas skłonność do osądzania oraz do dualnej oceny naszego istnienia, zaś w
naszej świadomości coraz wyraźniej pojawia się obecność Istoty, badającej nowe pola ekspresji Wielkiego
Dzieła Tworzenia.
Ufając Wielkiemu Istnieniu i odczuwając wdzięczność za otrzymywane od
Interaktywnego Partnera informacje, lokalizujące i charakteryzujące nasze ziemskie
tworzenie i doświadczanie, a także dostrzegając Wspólne Źródło we wszystkim, co nas
otacza oraz postrzegając przejawiające się życie jako efekt ekspansyjnych działań Wielkiego
Stwórcy w czasoprzestrzennych strukturach i osobiście biorąc akceptujący udział w tego typu
działaniach wchodzimy, jako forma ludzka, na krótką ścieżkę, bezpośrednio prowadzącą do
własnej boskości i już po krótkim czasie zaczynamy dostrzegać następujące, praktycznie z
dnia na dzień, przemiany naszej samoświadomości, docelowo wiodące nas do utożsamienia się
z Istotą i stania się w efekcie Zintegrowaną Całością, sięgającą swoim duchowym poziomem
tożsamości Stwórcy, którym faktycznie jesteśmy.
Ewolucyjny ("długa ścieżka") rozwój człowieka polega na bardzo powolnym przeobrażaniu
nośnika (a więc struktur: biologicznej, emocjonalnej i intelektualnej) w formę dryfującą ku
materialnemu, zewnętrznemu poznaniu duchowego wnętrza, a więc Swojej prawdziwej, nieśmiertelnej
natury. Z kolei "krótka ścieżka” kładzie nacisk na wewnętrzne, duchowe przeobrażanie zewnętrznej,
materialnej formy, w krótkim czasie budząc ją do uświadomienia sobie Swojego prawdziwego,
całościowego istnienia. Punktem wyjścia "krótkiej ścieżki" jest odwieczna, wcześniej już zacytowana
prawda, zawarta w słowach:
"Jako Bóg, wydzielając część swojej świadomości, ograniczyłem się do Istoty, a
następnie, jako Istota, doświadczając jednocześnie wielu czasoprzestrzennych rzeczywistości,
ograniczyłem się do formy ludzkiej, doświadczając w niej, w całkowicie zindywidualizowany
sposób realiów ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości. "

64
A zatem na "długiej ścieżce" rozwoju to materia poznaje ducha (a trwa to bardzo
długo), zaś na "krótkiej ścieżce" to duch budzi materię do całościowego istnienia, powodując w
efekcie przeskok świadomości na wyższy poziom zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości.

65
Rozdział trzynasty
Życie, czyli fenomen Jedności w Wielości i Wielości w Jedności
Gdy nocą spojrzymy w gwieździste niebo i uświadomimy sobie, że kiedyś ten Wszechświat
nie istniał, to zrozumiemy, że Ktoś go stworzył i że ten Ktoś zrobił to sam, bez pomocy wszechmocnie
dziś panującego Mroku. Mrok nie jest partnerem Boga, jest pochodną procesu polaryzacji
przejawionego życia. A zatem we wszystkim, od największego po najmniejsze (w świetle i w mroku;
w każdym z nas; w istnieniach pozytywnych i negatywnych; w minerałach, roślinach i zwierzętach; w
atomach i komórkach; w gwiazdach i skupiskach galaktyk itp.), jest Stwórca doświadczający swojego
Wielkiego Dzieła tworzenia - jedyna różnica jest w poziomie samoświadomości form, za pomocą,
których On doświadcza. A z tego wynika, że wszystko w swojej najgłębszej istocie jest Jednością. A
zatem życie jako takie jest fenomenem Jedności w Wielości i Wielości w Jedności. Patrząc z
perspektywy Wielości zauważamy powszechny chaos, który wymaga porządkujących i
ograniczających go reguł. Z kolei analizując życie z punktu widzenia Jedności, dostrzegamy idealną
harmonię i doskonałość.
Bóg w swoim doświadczaniu nie ogranicza sam siebie - wszelkie ograniczenia, nakazy,
zakazy, doktryny, filozofie, religie, nauki itp. pochodzą od przejawionych form, wyrażając w
swoim zewnętrznym wyrazie wewnętrzne możliwości rozumienia przez swoich twórców
rozgrywającego się wokół procesu, zwanego życiem.
Jedną z takich form jest forma ludzka, którą obecnie posługujemy się, jako Istoty, tu na Ziemi.
Jako ludzie, mamy swoje wierzenia, przekonania, systemy, schematy i bardzo często wydaje nam się,
że są one jedynie słuszne i prawdziwe. Tak rozumując zapominamy, że dostępna "prawda" jest zawsze
względna i jak samo życie podlega ciągłej zmianie.
Patrząc wstecz historii ziemskiej ludzkości dostrzec można zwroty, jakie dokonywała ona w
swoich wierzeniach pod wpływem zewnętrznie dotykających ją zdarzeń. Wiara w wielu bogów, będąca
wynikiem pobytu na błękitnej planecie pozaziemskich istnień, bardzo długo dominowała w sercach i
umysłach ówczesnego człowieka, kształtując tym samym wizję otaczającej go rzeczywistości, której
charakterystyczną cechą była wewnętrzna i zewnętrzna różnorodność, wymagająca nieustannej
czujności w ciągłej walce o przetrwanie. Taki stan rzeczy trwał do czasów Mojżesza (a także i innych
Wielkich Nauczycieli), kiedy to w fundamenty cywilizacji "Zachodu" wbudowane zostały cechy
wysokorozwiniętego człowieka, ubrane później w formułę dziesięciu przykazań, kształtujących i
kierujących człowieka w stronę wiary w jednego Boga i jednocześnie odwodzących od obowiązującej
od wieków formuły "oko za oko, ząb za ząb". Potem pojawił się Wielki Nauczyciel Jezus, który w
swoich naukach posunął się jeszcze dalej, wprowadzając ludzkość w wiarę nie w jednego, lecz w
jedynego Boga, a także ofiarowując jej formułę: "kochaj bliźniego swego, jak siebie samego",
przygotowując tym samym człowieka do wejścia w czwartą gęstość świadomości. Ci spośród ludzi,
którzy zagłębiając się w nauki Jezusa zrozumieli, że trzeba kochać swojego bliźniego, podjęli próbę
realizacji tego zalecenia i zaczęli poświęcać się dla innych, zapominając przy tym o sobie - w ten
sposób spolaryzowali się pozytywnie i utworzyli frakcję zbiorowego umysłu, narzucającą w swoim
otoczeniu tego typu powszechnie akceptowane postępowanie. Z kolei ci, którzy pojęli, że należy
przede wszystkim siebie pokochać, niewiele czasu mogli poświęcić dla drugiego człowieka,
polaryzując się negatywnie i tworząc przy tym frakcję zbiorowego umysłu, również narzucającą tego
typu powszechne postępowanie w swoim środowisku. Natomiast wszyscy, którzy, ani nie pokochali
siebie, ani pełni poświęcenia nie podjęli pracy na rzecz drugiego człowieka, również utworzyli swoją,
powszechnie respektowaną frakcję zbiorowego umysłu. Mamy jeszcze czwarty przypadek tych, którzy
zarówno pokochali siebie, jak i drugiego człowieka (droga środka). Podczas ewolucyjnych
przeskoków (a z takim obecnie mamy do czynienia) pierwsza grupa (częściowy rozwój) przejdzie na
wyższą pozytywnie spolaryzowaną gęstość, druga (częściowy rozwój) przeniesie się na wyższą
negatywnie spolaryzowaną gęstość, trzecia (brak dostatecznego rozwoju) pozostanie na
dotychczasowym poziomie, zaś czwarta (pełny rozwój) zostanie potraktowana w całkowicie
indywidualny sposób (poza ewolucją). Wbrew obiegowym opiniom negatywna polaryzacja nie
prowadzi na zatracenie (zresztą takowe nic istnieje) - ta grupa ludzkich istnień przynajmniej w części

66
zrealizowała wskazówkę Wielkiego Nauczyciela Jezusa, przy okazji w konstruktywny sposób
nawiązując do innych jego słów: "bądź gorący, a nie chłodny".
Patrząc na działalność Mojżesza zauważyć trzeba, że przewodził on grupom, w których wiara
w wielu bogów była na porządku dziennym, podobnie jak prawo odwetu. A zatem mając do czynienia
z tego typu realiami, koniecznym było, poprzez zakazy i nakazy, zwrócenie ludzkich serc i umysłów w
stronę jednego Boga, nagradzającego za dobre czyny i karzącego za złe. Z kolei przyglądając się
naukom Jezusa dostrzec należy, iż kierował on je do ówczesnego człowieka, wierzącego w zazdrosnego
o swoje wpływy Boga, (którego trzeba się bać i błagać o zlitowanie) i realizującego się na drodze
ściśle określonych reguł, narzuconych przez kapłańską hierarchię. A zatem Jezus, chcąc przestawić
zwrotnice ewolucji ludzkości, musiał swoim życiem i przykładem ukazać nową drogę ludzkiego
rozwoju.
Jezus powiedział: "kochaj bliźniego swego, jak siebie samego" - aby pokochać kogoś,
trzeba najpierw pokochać siebie, zaakceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy. Jeżeli nie
jesteśmy w stanie siebie pokochać (a niechęć do siebie samego programuje się w nas,
wmawiając nam, jacy to jesteśmy grzeszni, niedobrzy, podli, że każdy z nas to proch marny
itp.), to tym bardziej nie będziemy mogli pokochać drugiego człowieka.

Jezus również powiedział: "zostawcie chowanie umarłych umarłym", dając w ten sposób
do zrozumienia, że zmartwychwstanie związane jest nie z odzyskaniem dawno już rozłożonych
ciał, lecz ze zmianą świadomości i przeniesieniem samoidentyfikacji z ciała na Istotę, jaką
jesteśmy naprawdę, czyli z Syna Człowieczego na Syna Bożego, co stanowi bezpośrednią
konsekwencję "narodzenia się na nowo".
Patrząc na dzisiejszy świat nietrudno zauważyć, iż jego większa część w niewielkim stopniu
pojęła nauki Wielkiego Nauczyciela Jezusa i w dalszym ciągu uporczywie tkwi w coraz to bardziej
wyrafinowanej walce o przetrwanie. Ale właśnie taka jest kolej rzeczy - Mistrz, co najmniej o
ewolucyjną epokę wyprzedza otoczenie, swoimi naukami zasiewając ziarno, które wzejdzie w dalszej
przyszłości, zmieniając i przeobrażając cały świat. Zmiany te dokonują się już dziś i coraz więcej osób
zdaje sobie z nich sprawę.
Pierwsza zmiana związana jest z przejściem do czwartej gęstości, w której główną
energią, wykorzystywaną przez człowieka, będzie energia serca, czyli inaczej mówiąc energia
miłości.

Drugą zmianą, która obecnie zachodzi jeszcze bardzo powoli, jest przestawienie
zwrotnic ewolucji świadomości człowieka z oczekiwania na zewnętrzne zbawienie na drogę
"samo przewodnictwa", charakteryzującego się uznaniem Wyższego Ja, jako jedynego autorytetu
i źródła przewodnictwa w naszym życiu, a więc bez potrzeby pośrednictwa osób trzecich w
dotarciu do Boga.
Wielki Nauczyciel Jezus zrobił już to, co należało do Niego, a reszta leży w rękach i sercach
samego człowieka.
Przyjrzyjmy się teraz ludzkiej cywilizacji z boku, mając pewien emocjonalny dystans do
rozgrywających się na Ziemi wydarzeń. Załóżmy, iż w naszej galaktyce istnieje wiele form
przejawionego istnienia, z których najbardziej inteligentne gatunki zgrupowane są w ramach Federacji
Galaktycznej i właśnie "oczami" przedstawicieli tejże Federacji spójrzmy na współczesną nam ludzką
egzystencję.
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, rasa ludzka, jak i inne gatunki oparte w swej budowie i
funkcjonalności o DNA, została utworzona przez Pierwszych Konstruktorów, jako nośniki
świadomości doświadczających Istot, będących fragmentami świadomości Wielkiego Stwórcy,
ekspansywnie wnikającego w Wielkie Dzieło Tworzenia. Okazuje się, iż oprócz ziemskiej fali życia,
zwanej ludzkością, utworzonych zostało wiele humanoidalnych ras, zarówno w naszej, jak i w innych
galaktykach, a także w pozostałych Wszechświatach Wszech rzeczywistości. Cywilizacje te znajdują
się w różnych fazach swojego rozwoju - wiele jednak z nich, w tym pochodzących również z naszej
rodzimej Galaktyki, wyprzedza nas znacznie w swoim, zarówno duchowym, jak i technologicznym
poziomie. Obecnie można znaleźć bardzo dużo informacji na temat obcych cywilizacji, UFO, podróży
w czasie itp., ale przeważnie są one w sposób celowy ośmieszane w środkach masowego przekazu
67
oraz w ośrodkach rządowych interpretacji i w efekcie traktowane jako tania, mało poważna i
nieracjonalna rozrywka dla mas.
Nie jest już jednak żadną tajemnicą, iż tajne służby rządów niektórych państw mają stały
kontakt z przedstawicielami pozaziemskich ras humanoidalnych, czerpiąc z tego różnorodne
korzyści, a w szczególności pozyskując nowe technologie, umożliwiające szybszy techniczny i
technologiczny rozwój interesujących ich dziedzin, przeważnie związanych z rozwojem
awangardowych wersji współczesnych nauk, a także z tworzeniem unikatowych technologii w
branży wojskowej oraz makroekonomicznej.
Te tajne służby nie są zainteresowane dzieleniem się nową wiedzą z innymi ośrodkami
decyzyjnymi nawet we własnym kraju, a zatem starają się zbagatelizować i ośmieszyć w oczach opinii
publicznej tematy związane z pozaziemskim życiem, tym samym zapewniając sobie przez kolejny
okres czasu wyłączność na pozaziemską wiedzę. Z drugiej strony przedstawiciele innych
humanoidalnych cywilizacji mają zapewniony dyskretny dostęp do błyskotliwych, również tajnych,
ziemskich naukowców, współpracując z nimi w rozwiązywaniu swoich problemów. Jednak
najważniejszym powodem zainteresowania pozaziemskich ras naszą planetą jest występowanie na niej
ogromnej różnorodności organizmów, stanowiących unikalną kosmiczną "bibliotekę" DNA, dającą
możliwość wykonywania genetycznych badań oraz eksperymentów (w tym również i na ludziach).
Odłóżmy jednak na bok wszystkie te tajne przedsięwzięcia oraz formy współpracy i
zastanówmy się, dlaczego do chwili obecnej nie doszło do globalnego kontaktu pomiędzy naszą rasą i
innymi rasami z systemu galaktycznego, a w szczególności z oficjalnymi przedstawicielami Federacji
Galaktycznej, grupującej współpracujące ze sobą cywilizacje z różnych systemów planetarnych naszej
Galaktyki, a także, dlaczego, jako Ziemianie, nie jesteśmy przyjęci w skład tejże Federacji.
Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania spróbujmy, tak jak już wcześniej założyliśmy, spojrzeć
na naszą cywilizację "oczami" obserwatorów z Centrum Galaktyki, czyli inaczej mówiąc postarajmy
się wczuć w rolę członków Rady Federacji i pokuśmy się ocenić obecny poziom naszej fali życia z ich
punktu widzenia.
Tak, jak i inne humanoidalne cywilizacje, również i ziemska ludzkość rozwija się,
wykorzystując do tego zbiorowy umysł oraz mechanizmy istnienia związane z DNA.
Zastanówmy się, jakimi kryteriami kierowałaby się Rada, podejmując decyzję o przyjęciu lub
nie jakiejkolwiek cywilizacji w skład Federacji Galaktycznej. W pierwszej kolejności Rada
zastanowiłaby się, czy dana cywilizacja prezentuje sobą w miarę zintegrowaną całość i czy posiada
przedstawicieli, mających pełne uprawnienia do jej całościowego reprezentowania. Od razu widać, iż
w przypadku Ziemi nie ma, z kim rozmawiać - o cywilizacyjnym rozwarstwieniu nie tylko świadczy
brak reprezentatywnych przedstawicieli, ale przede wszystkim bardzo dużo konfliktów dochodzących
często pomiędzy poszczególnymi państwami, włącznie z tymi na dużą skalę i przy użyciu sił
zbrojnych do ich rozwiązania. Już takie pierwsze spojrzenie wystawia Ziemianom miano
barbarzyńskiej cywilizacji, absolutnie nienadającej się do wprowadzenia w grono członków Federacji.
Kolejnym kryterium, bardzo ważnym z punktu widzenia Rady Federacji, jest akceptowany
przez daną cywilizację system wartości i poprzez swoją powszechność dominujący w strukturach
zbiorowego umysłu oraz w mechanizmach istnienia związanych z DNA. Zastanówmy się, więc, co
pod tym względem, jako ziemska ludzkość, w chwili obecnej reprezentujemy.
Systemy wartości, rodzaje wierzeń, uregulowania prawne oraz tzw. naukowe
spojrzenie na życie wynikają w znacznej mierze z poziomu samoświadomości danej cywilizacji, jak
również poziom ten w znaczny sposób kształtują.
Współczesny człowiek praktycznie nie odczuwa swojej tożsamości duchowej i przede
wszystkim identyfikuje się z własnym ciałem, a w dalszej kolejności z umysłem emocjonalnym i
intelektualnym - taki stan rzeczy w naturalny sposób powoduje, iż zaspakajanie potrzeb ciała, a
następnie emocjonalnego i w końcu intelektualnego umysłu jest jego najważniejszym zajęciem. Jeśli
chodzi o sprawy duchowe to, ze względu na wspomniany wyżej brak konkretnie wyczuwalnej
tożsamości duchowej, całą przeczuwaną sferę własnej duchowości rozważa on w kategoriach Wielkiej
Tajemnicy, której rozwiązania oczekuje z zewnątrz od uznawanych autorytetów duchowych,
ograniczając indywidualne poszukiwania do zakresu uznanych przez systemy wierzeń prawd wiary.
Efektem tego rodzaju auto tożsamości człowieka jest posiadanie przez niego tego samego, co przed
68
tysiącami lat, głównego celu w życiu, tj. przetrwania. Również i w kategoriach ogólnych możemy
powiedzieć, iż naszą dzisiejszą cywilizację nazwać można cywilizacją przetrwania i nie chodzi tu
głównie o przetrwanie poszczególnych jednostek, gdyż jak się okazuje, nie jest ono w obecnej cywilizacji
ziemskiej aż takie istotne, lecz o przetrwanie zaakceptowanego przez wpływowe ośrodki światowego
oddziaływania makroekonomicznego systemu gospodarki światowej, związanego z kapitalizmem
globalnym. Posiadanie przez stosunkowo niewielkie i wybitnie elitarne grupy olbrzymiego kapitału
wymaga znalezienia miejsca do jego zainwestowania, co niejednokrotnie wiąże się z koniecznością
manipulowania światowymi rynkami ekonomicznymi w celu wykreowania korzystnej, choć sztucznie
wywołanej sytuacji, dającej w efekcie ogromne zyski dla tak funkcjonujących grup, zaś straty i nawet
bankructwa dla nieświadomych takiego stanu rzeczy innych uczestników tej ekonomicznej gry. Bardzo
niekorzystnym efektem tego typu światowych oddziaływań jest ogromne bogacenie się niewielkich
liczebnie elit, wzrost bezrobocia, wzrost przestępczości, znaczne ubożenie słabszych ekonomicznie
państw i (wobec niewystarczającej zabezpieczającej jednostkę polityki socjalnej) znaczne obniżenie
możliwości skutecznego przetrwania coraz to większych grup ludności z całego świata.
Proces ten, wynikający z lokowania przez inwestorów ogromnego kapitału, następnie
konieczności znalezienia rynków zbytu na wytworzone produkty, po zbyciu tych produktów
konieczności kolejnego ulokowania z zyskiem wypracowanego kapitału i ponownego zbycia
efektów jego ulokowania itd., w praktyce zdominował cały system wartości, a także
Akceptowalnych zachowań na całej naszej planecie, pozostawiając daleko w tle wskazania
dotyczące codziennego życia, udzielone ludzkości przez Ich Wielkich Nauczycieli.
Jak łatwo domyśleć się, również ogląd naszego praktycznego systemu wartości i sposobu na
życie uniemożliwia Radzie Federacji zaproszenie Ziemian do aktywnego uczestnictwa w strukturach
Federacji. Kolejną, bardzo ważną sprawą dotyczącą oceny danej cywilizacji jest określenie poczucia
jej odpowiedzialności za losy wszystkich gatunków, występujących na macierzystej planecie i za samą
planetę w szczególności. Również i w tym przypadku ocena ziemskiej cywilizacji nie wygląda najlepiej.
Komercyjny model życia, agresywne formy światowej makroekonomii, a także brak tożsamości
duchowej powodują, iż w praktyce człowiek nie czuje się związany z otaczającym go środowiskiem i
swoje działania ukierunkowuje nie na efektywność funkcjonowania całego ziemskiego systemu, lecz na
zaspakajanie swoich ciągle rosnących potrzeb, dewastując przy tym otaczający go świat. Tego typu
spostrzeżenia także uniemożliwiają nam znalezienie się w gronie członków Federacji.
Obawy przedstawicieli Rady Federacji budzić może również nadmierna rozbudowa
emocjonalnej sfery ludzkiego istnienia, związanej z przemocą i w sposób powszechny prezentowanej
w środkach masowego przekazu, a w telewizji w szczególności i tworzącej w młodych pokoleniach
przekonanie, iż walka, atak, agresywna rywalizacja jest czymś naturalnym i stanowi podstawę oraz
warunek przetrwania.
Wiele jeszcze podawać można przykładów, świadczących o braku zrozumienia przez ludzi z
planety Ziemia sensu istnienia swojej cywilizacji, celów, jakie winny wyznaczać kierunek rozwoju
całej ludzkiej społeczności, a także podstawowych zasad funkcjonowania, których przestrzeganie
umożliwia aktywne uczestnictwo w galaktycznych strukturach.
Powyższe spostrzeżenia nie są krytyką modelu życia obowiązującego na Ziemi, lecz pokazują
jedynie, iż w obecnej formule ludzkość prezentuje sobą młodą jeszcze cywilizację, która musi trochę
"okrzepnąć", zanim aktywnie włączy się w nurt galaktycznej współpracy.
Obserwując dzisiejsze nasze poczynania mogłoby się wydawać, iż człowiek nie prędko
wyrwie się z niewoli podporządkowania obowiązującemu obecnie modelowi życia, a wynikającemu,
jak już wcześniej to zaznaczyliśmy, z ograniczenia samoświadomości człowieka do swojego ciała oraz
emocjonalnego i intelektualnego umysłu. Jednak już dziś wiele osób budzi się z powszechnego letargu
i zaczyna postrzegać siebie, jako coś więcej niż ciało i umysł, stając się przez to liderami nowego
spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Bardzo dużą rolę w tym temacie zaczyna odgrywać
współczesna nauka, a szczególnie fizyka, genetyka i psychologia, które to dyscypliny ludzkiej wiedzy
w stosunkowo niedługim czasie w niepodważalny sposób udowodnią istnienie duchowego pierwiastka
w każdym człowieku i każdej żywej istocie. Spowoduje to połączenie ze sobą nauki i religii w jedną
zintegrowaną dziedzinę wiedzy o otaczającej nas (a także zawartej w nas) rzeczywistości, co w prosty
sposób przemodeluje zapisy zbiorowego umysłu, stając się przyczynkiem do generalnej zmiany
obowiązującego modelu życia, włącznie z jego wierzeniami, przekonaniami, obowiązującym prawem,
normami etycznymi i moralnymi itp. Krótko mówiąc, odnalezienie w każdym człowieku duchowego
69
pierwiastka spowoduje, iż obowiązująca dziś orientacja człowieka na zaspakajanie potrzeb umysłu i
ciała przestawi się na istotne podporządkowanie ciała i umysłu potrzebom budzącej się świadomości
duchowej, co w prosty sposób wprowadzi ziemską ludzką cywilizację w dawno już oczekiwany tzw.
"Złoty Wiek".
Nasza cywilizacja w swoim rozwoju jest jeszcze na poziomie żłobka. Dziecko w żłobku nie
posiada wiedzy dorosłego człowieka, ale czy przez to jest niedoskonałe? - przyjdzie czas, że
wszystkiego, czego mu potrzeba, nauczy się. Podobnie i ziemska ludzkość, jako bardzo młoda, nie
posiada poziomu rozwoju znacznie starszych, a przez to mądrzejszych od niej społeczności - jednak
przyjdzie czas, że również i Ziemianie dorosną i zaczną bardziej świadomie i odpowiedzialnie tworzyć
i doświadczać tworzonej przez siebie samych rzeczywistości.
Osiągnięty przez nas poziom samoświadomości, bezpośrednio związany z identyfikowaniem
się z ciałem oraz emocjonalno-intelektualnym umysłem, do prowadził nas do jakże skrajnych
zachowań w działaniach, służących zaspokajaniu naszych potrzeb. Stworzyliśmy cywilizację
nastawianą na konsumowanie za wszelką cenę, bez liczenia się nie tylko z naszym naturalnym
środowiskiem, ale również z uznawanym za naszego konkurenta drugim człowiekiem, którego trzeba
niszczyć i pozbawiać możliwości skutecznej z nami rywalizacji o lepszy byt. Nasza dzisiejsza
cywilizacja, tak jak tysiące lat temu, jest w dalszym ciągu cywilizacją przetrwania, uzbrojoną jednak
w jakże skuteczne metody zwalczania drugiego człowieka oraz rabunkowego eksploatowania
rodzimej planety. "Ból istnienia" popycha nas do działań, usiłujących w kolejnych "cywilizacyjnych"
zdobyczach odnaleźć sens życia - po chwilowych przyjemnościach, wynikających z osiągnięcia
zamierzonego celu, wewnętrzne cierpienie powraca i domaga się kolejnych narkotycznych dawek,
związanych z nowymi, wyznaczonymi przez nas do zdobycia szczytami. I tak to się kręci, wywołując
powszechny ból i cierpienie, i czyniąc egzystencję człowieka egzystencją strachu, do której nowe
pokolenia szybko dostosowują się, jeszcze bardziej nakręcając spiralę rywalizacji, agresji i walki o
lepsze miejsce w przejawiającej się wokół rzeczywistości. Dopóki tkwić będziemy w kategoriach
utożsamiania się z naszym ludzkim nośnikiem, dopóty nie zintegrujemy się z Istotą, jaką jesteśmy
naprawdę i dalej z dnia na dzień przebudowywać będziemy nasze wewnętrzne spojrzenie na życie,
tworząc coraz to nowsze intelektualne modele oglądu przejawiającej się wokół rzeczywistości. Każdy
taki nowy model, choć dziś fascynuje i wydaje się wręcz "niesamowity", to jutro jest już normalny,
zaś pojutrze staje się przestarzały i wymaga wymiany na nowy, bardziej odpowiadający naszym
przeobrażonym potrzebom.
Jednym z najbardziej istotnych wniosków, płynących z tego typu przemyśleń, jest
spostrzeżenie, że prawdziwa Wiedza zawarta jest jedynie w Nas Samych, zaś wszelkie inne
zewnętrzne "mądrości", w tym również niniejsze opracowanie, w najlepszym przypadku
mogą jedynie inspirować i ukierunkowywać nas w dojściu do Jej niewyczerpalnego Źródła.
Dlatego też, krocząc po ścieżce powrotu do własnej boskości, nie wahajmy się odrzucać
niesłużące już naszemu rozwojowi schematy i twórzmy nowe, bardziej sprzyjające
zrozumieniu rozgrywającego się wokół procesu, zwanego Życiem.

Tak, jak śmierć nie jest końcem, tak i narodziny nie stanowią początku. Jesteśmy
wieczni, bo Życie, jako fenomen Jedności w Wielości i Wielości w Jedności, jest wieczne i
tylko od nas samych zależy, jakie w Nim pełnić będziemy jeszcze role.

70
Część druga
Magia
świadomego
życia

71
Jestem Wędrowcem
z innej Rzeczywistości,
który przybył na planetą Ziemia,
posługuje się ciałem i zmysłami
do przemieszczania się
i do zbierania informacji,
korzysta z emocji do automatycznego
reagowania na przejawiającą się
trójwymiarową rzeczywistość oraz
posługuje się intelektem
do budowy teorii,
opisujących postrzeganą rzeczywistość,
a także tworzy własną rzeczywistość,
biorąc aktywny udział
w rozwoju fali życia,
zwanej ludzkością.

72
Wstęp
Fizycy już od dawna poszukują "teorii wszystkiego", próbując przy pomocy fizycznych
terminów, a także powiązanych z nimi matematycznych relacji ją określić i zaprezentować. Ja swoją
"teorię wszystkiego" już odnalazłem jest nią zawarta w części pierwszej "Filozofia Istnienia",
zawierająca spójny logiczny opis otaczającego nas i zawierającego się w nas świata, od stanu sprzed
Wielkiego Wybuchu począwszy, poprzez dynamiczne przemiany Wszechświata, aż do jego
zwinięcia i tym samym wejścia na zupełnie nowe pola ekspansyjnego istnienia.
Jednak wiedza, sama w sobie, niewiele znaczy bez możliwości praktycznego jej
wykorzystania - w części drugiej, "Magii świadomego życia", odnajdziesz wyjaśnienia, wskazówki,
techniki i metody jej zastosowania nie tylko w zakresie świadomego tworzenia pożądanej przez siebie
rzeczywistości, ale również i przede wszystkim w temacie duchowego rozwoju.

Waldemar Witkowski

73
74
Wtajemniczenie pierwsze
Kim jestem?
Zadaj sobie pozornie banalne pytanie:, kim jestem? Jeśli odpowiesz: jestem lekarką,
prawnikiem, robotnikiem, bezrobotnym, mężem, żoną itp., to tym samym określisz swoją funkcję
bądź rolę, jaką pełnisz w swojej społeczności lokalnej, a przecież ma się to nijak do Twojej prawdziwej
tożsamości.
Nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, na które ludzkość od zarania dziejów próbuje już
znaleźć odpowiedź.
Znacznie łatwiej jest odpowiedzieć sobie na inne pytanie:, kim nie jestem? Na początek spójrz
na swój wskazujący palec prawej ręki, poruszaj nim i powiedz głośno: "Ja nie jestem moim
wskazującym palcem prawej ręki -palec ten jest jedynie narzędziem, którym posługuję się tu na Ziemi".
Tak, rzeczywiście nie jesteś palcem wskazującym prawej ręki i nawet gdybyś go stracił, (czego
absolutnie Ci nie życzę), to Ty dalej będziesz istniał, choć nie będziesz mógł posługiwać się tym
palcem. W ten sam sposób zauważ, że nie jesteś żadną częścią Twojego ciała (nawet, jeśli usuniesz
dowolny, maleńki kawałeczek serca, to i tak będziesz funkcjonował dalej) i w efekcie, że nie |esteś
swoim ciałem - powiedz, więc głośno: "Ja nie jestem moim ciałem -Ciało służy mi do transportu, jako
pojazd, tu na Ziemi".
Zamknij teraz oczy - mimo, że nic nie widzisz, to jednak jesteś (doskonale o tym wiedzą
ludzie niewidomi), więc powiedz głośno: "Ja nie jestem moimi oczami. Oczy służą mi do postrzegania
rzeczywistości trójwymiarowej w zakresie fal tzw. widzialnych".
Otwórz oczy i zakryj swoje uszy - mimo, że nie słyszysz, to jednak jesteś (osoby głuchonieme
żyją z tym, na co dzień), więc powiedz głośno: "Ja nie jestem moim słuchem. Uszy służą mi do
postrzegania rzeczywistości trójwymiarowej w zakresie fal tzw. słyszalnych".
Są ludzie, którzy jedząc nie czują smaku - powiedz, zatem głośno: "Ja nie jestem moim
zmysłem smaku. Zmysł ten służy mi do rozróżniania pokarmów w trójwymiarowej rzeczywistości".
Są też osoby, które nie rozróżniają zapachów - powiedz, więc głośno: "Ja nie jestem moim
węchem. Zmysł węchu służy mi do lepszej orientacji w trójwymiarowej rzeczywistości".
Jeśli masz przed sobą jakiś przedmiot, to możesz go dotknąć i w ten sposób stwierdzić, czy jest
ciepły, czy zimny, szorstki, czy też gładki. Możesz go też nie dotykać - i w jednym i w drugim przypadku
Ty jesteś. Powiedz, więc głośno: "Ja nie jestem moim dotykiem. Zmysł dotyku służy mi do lepszej
orientacji w trójwymiarowej rzeczywistości".
Powiedz jeszcze raz: "Ja nie jestem moim ciałem i moimi zmysłami. Ciało i zmysły służą mi
do przemieszczania się i odbierania informacji z trójwymiarowej rzeczywistości". Zanim przejdziesz
dalej, dokładnie przemyśl sobie wszystkie te spostrzeżenia.
Teraz zadaj sobie pytanie:, „jeśli nie jestem moim ciałem i moimi zmysłami mi, to, kim
jestem?".
Na tym etapie rozważań przyjmij, że jesteś Podróżnikiem z innej Rzeczywistości,
który przybył na planetę Ziemia i posługuje się ciałem i zmysłami do przemieszczania się oraz do
pozyskiwania informacji.
Wszystko dobrze, ale informacje same w sobie niewiele są warte - muszą zostać przetworzone
i zinterpretowane. Rzuć w tym momencie propozycje rozważenia nowego zagadnienia:
"prawdopodobnie jestem Interpretatorem uzyskiwanych informacji". Jest to bardzo interesujące
przypuszczenie - przeanalizujmy je.
Gdy człowiek się rodzi, jest jak niezapisana karta - jest bezradny i całkowicie zależny od
swego otoczenia. W zależności od kraju, w którym przyszedł na ten świat, takiego nauczy się języka,
zaś kulturę, obyczaje, zwyczaje i ogólnie pojmowaną interpretację świata przejmie od swojej rodziny i
najbliższego środowiska - w innym państwie, w innej rodzinie, w innym otoczeniu jego przejęte
"oprogramowanie interpretacyjne" przejawiającej się rzeczywistości byłoby zupełnie inne (doskonałym
tego przykładem są losy książkowego lub filmowego Tarzana z dżungli). Ale nasz sposób widzenia
świata zależy nie tylko od miejsca urodzenia i otoczenia, w którym każdy z nas wzrasta, ale również
75
od życiowych doświadczeń, zmieniających nasze reagowanie na zewnętrzne zdarzenia i przez to
korygujących sposób analizy przejawiającej się wokół rzeczywistości. Na bodźce zewnętrzne
reagujemy w zależności od jakości naszych wewnętrznych, emocjonalnych zapisów, które mogą być
zmieniane i które są zmieniane, w miarę przeobrażania się naszego spojrzenia na otaczający nas świat.
Jako prosty przykład wyobraź sobie sytuację, iż jest noc, a Ty boisz się powrócić do domu
najkrótszą, wiodącą doń drogą, gdyż wydaje Ci się, że ktoś "czyha" na Ciebie za rogiem - w efekcie
wybierasz inną, znacznie dłuższą, lecz Twoim zdaniem bardziej bezpieczną powrotną drogę do domu.
Któregoś dnia jednak przełamujesz się i z sercem podchodzącym pod gardło sprawdzasz, kim jest
Twój prześladowca. Okazuje się wtedy, że jest nim krzak jaśminu oświetlony przez uliczną latarnię i
rzucający niewielki cień na drogę -od tej pory oczywiście nie boisz się cienia, gdyż zmienił się Twój
wewnętrzny zapis interpretacyjny jego istoty z "prześladowcy" w cień przydrożnej rośliny. Zaobserwuj
i przemyśl zmiany emocjonalne, jakie w Tobie stale zachodzą i powiedz głośno: "Ja nie jestem moimi
emocjami. Emocje służą mi do interpretowania postrzeganej przeze mnie trójwymiarowej
rzeczywistości". Dojdź do wniosku, iż emocje stanowią narzędzie automatycznej reakcji, zgodnie ze
swoją wewnętrzną zawartością, na przejawiającą się w naszym polu postrzegania rzeczywistość.
A zatem przyjmij, że jesteś Podróżnikiem z innej Rzeczywistości, który przybył na
planetę Ziemia i posługuje się ciałem i zmysłami do przemieszczania się oraz do pozyskiwania
informacji, a także korzysta z emocji do automatycznego reagowania na przejawiającą się
wokół trójwymiarową rzeczywistość
Zauważ jednak: "jest przecież jeszcze intelekt i być może moje prawdziwe Ja w nim się
zawiera".
Kiedyś ludzie intelektualnie i w "sposób naukowy" dowodzili, że ziemia jest płaska - dziś zaś
dowodzą, również "naukowo", iż ma kształt zbliżony do kuli. Jeszcze nie tak dawno najświatlejsze
umysły prezentowały, przy pomocy twierdzeń Newtona, prawidła rządzące naszą Rzeczywistością - dziś
twierdzenia Einsteina wydają się niewystarczające i zbyt ograniczone dla opisania wielu
obserwowalnych zjawisk. A więc i nasz tzw. intelekt zmienia się w miarę upływu czasu i zdobywanych
doświadczeń (dla przykładu porównaj poziom swojego "umysłu" w szkole podstawowej i dzisiaj). A
zatem i w tym przypadku śmiało już możesz powiedzieć: "Ja nie jestem moim intelektem. Proces
myślenia służy mi do budowania teorii, tłumaczących obserwowane w trójwymiarowej rzeczywistości
zjawiska".
Jeśli tak, to zapytaj się:, „jeśli nie jestem moim ciałem, nie jestem moimi zmysłami, nie
jestem moimi emocjami, nie jestem moim intelektem, to, kim jestem?”.
Mając już doświadczenie, zdobyte na bazie dotychczasowych rozważań, możesz śmiało
odpowiedzieć sobie, że jesteś Podróżnikiem z innej Rzeczywistości, który przybył na planetę
Ziemia i posługuje się ciałem i zmysłami do przemieszczania się oraz do pozyskiwania
informacji, korzysta z emocji do automatycznego reagowania na przejawiającą się wokół
trójwymiarową rzeczywistość, a także posługuje się intelektem do budowania teorii,
opisujących postrzeganą trójwymiarową rzeczywistość.
Aby mogło zaistnieć przejawione w materii istnienie, niezbędne jest integralne połączenie
dwóch części: duchowej, dającej wkład w postaci energii i świadomości oraz materialnej,
odgrywającej rolę uniwersalnego nośnika - w przypadku przejawienia życia pod postacią człowieka
jest to połączenie części duchowej Istoty oraz materialnego nośnika składającego się ze struktur
biologicznej, emocjonalnej i intelektualnej.
Jesteś, więc Istotą duchową, która w sposób przejściowy i ograniczony w czasie
wykorzystuje ludzkie ciało i umysł do tworzenia i doświadczania efektów tego tworzenia w
realiach ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości.
A zatem możesz powiedzieć:
"Jestem Podróżnikiem z innej Rzeczywistości, który przybył na planetę Ziemia i
posługuje się ciałem i zmysłami do przemieszczania się oraz do pozyskiwania informacji,
korzysta z emocji do automatycznego reagowania na przejawiającą się trójwymiarową
rzeczywistość, posługuje się intelektem do budowania teorii, opisujących postrzeganą

76
rzeczywistość, a także tworzy własną rzeczywistość, biorąc aktywny udział w rozwoju fali
życia, zwanej ludzkością".

77
Wtajemniczenie drugie
Tu i teraz
Zgodnie z kosmicznym prawem, swoje życie (w tym również i przyszłość) kreujemy tylko i
wyłącznie w teraźniejszości, a zatem, aby tworzyć je świadomie, koniecznym jest opanowanie sztuki
przebywania w "tu i teraz". Wbrew pozorom nie jest to wcale takie proste, gdyż nasza podświadomość
przyzwyczajona jest do ciągłej aktywności, zaś to związane jest z uruchamianiem coraz to innych,
utworzonych w przeszłości, wewnętrznych zapisów. Aby się o tym przekonać, usiądź i spróbuj nic nie
robić - zaraz zauważysz, iż Twoja świadomość, z inicjatywy podświadomości, szybko zacznie buszować
w przeszłości, analizując minione już dawno zdarzenia, bądź też w potencjalnej przyszłości, przewidując
nowe sytuacje i okoliczności.
Forma wewnętrznego, automatycznego pilota, jakim niewątpliwie jest nasza
podświadomość, umożliwia z jednej strony biologiczne istnienie, ale z drugiej skutecznie
blokuje powstawanie jakościowo nowych wewnętrznych wartości, mogących w zasadniczy sposób
przemienić nasze dotychczasowe życie - w efekcie całość doświadczania przeważnie kręci się wokół
znanych i akceptowanych do tej pory schematów i mechanizmów.
Zanim nauczysz się korygować swoje "przeznaczenie" i przemieniać subiektywnie postrzeganą
porażkę w subiektywnie postrzegany sukces, musisz bezwzględnie opanować sztukę świadomego
przebywania w "tu i teraz". Aby Twoja podświadomość zrozumiała, o co w tym wszystkim chodzi,
koniecznym jest ukazanie jej tego tematu w obrazowej i jednoznacznej formie. Chcąc sprostać temu
oczekiwaniu, wybierz narzędzie przekazu, które dla podświadomości stanowić będzie niepodważalny
symbol teraźniejszego istnienia. Najlepszym takim narzędziem jest oddychanie - nie bez przyczyny wiele
systemów medytacyjnych, relaksacyjnych, a także oczyszczających psychikę ludzką opartych jest na
odpowiednich technikach oddychania. I nie jest to przypadek. A zatem i Ty również wykorzystaj proces
oddychania do wejścia w bardzo korzystną dla twórczego życia chwilę "tu i teraz".
Usiądź wygodnie, oczy miej otwarte, zacznij oddychać nieco głębiej niż normalnie, postaraj się
nie robić żadnych przerw pomiędzy wdechem i wydechem. Pooddychaj tak przez kilka minut.
Skoncentruj się teraz na wdechu, odczuj wpływające do nosa powietrze, zauważ czy jest ciepłe,
czy też zimne oraz jak intensywnie przepływa. Wydechu nie kontroluj - niech odbywa się
samoczynnie (taki niewymuszony, swobodny wydech ma swoją drogą bardzo duże relaksacyjne
walory). Oddychając w ten sposób, zaczął nasz emocjonalnie uświadamiać sobie swój własny
oddech. Pooddychaj tak przez kilka minut.
Teraz, podczas obserwowanego wdechu, wypowiedz w myślach słowa "biorę wdech" - w ten
sposób uświadamiasz sobie swój własny oddech również na poziomie mentalnym. Przez jakiś czas tak
pooddychaj..
Następnie dorzuć kolejny element ćwiczenia: w trakcie wydechu wypowiedz w myślach
słowa "i jestem" (wdech - słowa "biorę wdech", wydech - słowa "i jestem”) oraz wewnętrznie odczuj,
że istniejesz tu i teraz, bez analizowania przeszłości i potencjalnej przyszłości, że istniejesz niezależnie
od ciała, że jesteś ponadczasowy i i wieczny. Słowa "i jestem" wypowiedziane w myślach podczas
swobodnego, nie kontrolowanego wydechu pozwolą Ci odczuć inną "warstwę" Twojego istnienia,
„warstwę", której do tej pory prawdopodobnie nie byłeś zbytnio świadom} Pooddychaj tak przez kilka
minut.
Ćwiczenie to wykonuj również "w ruchu", czekając na autobus, oczekując na zmianę świateł
na skrzyżowaniu, robiąc zakupy, kąpiąc się w wannie - bardzo szybko przekonasz się, że tak
naprawdę jesteś inny niż myślałeś, że tak naprawdę nie znasz samego siebie i nabierzesz jeszcze
większej ochoty na poznanie własnej Istoty. Przekonasz się również, że do tej pory życie omijało Cię,
że większość swoich chwil spędzałeś analizując dawno już przeszłe, z reguły nieprzyjemne zdarzenia
albo też koncentrowałeś się na przyszłości, w swoich prognozach przewidując przeważnie niezbyt
sprzyjające Ci okoliczności. Uświadomisz sobie, że tak naprawdę bardzo rzadko udawało Ci się
przebywać w chwili bieżącej, a więc mieć dostęp do Życia w momencie jego faktycznego istnienia a
także podejmować świadomą decyzję w oparciu o bieżące dane, a nie na podstawie dawno już
nieaktualnych zapisów.
78
Współczesny człowiek nie zdaje sobie sprawy z automatyzmu własnego życia, a przez
to nie dostrzega możliwości świadomego wpływania na jego przebieg.

Odczucie własnego istnienia, niezależnego od naszych emocjonalnych i mentalnych


zapisów, niezależnego również od naszych dotychczasowych doświadczeń i opracowanych
wewnętrznych schematów reagowania, jest bardzo ważne i stanowi milowy krok ku
świadomemu i twórczemu życiu, które doświadczamy i kreujemy zgodnie z własną wolą i
uświadomionymi sobie własnymi preferencjami.
()panowanie sztuki świadomego istnienia - do tego w swojej istocie sprowadza się świadome
przebywanie w "tu i teraz" - jest podstawą kreowania własnej rzeczywistości, będącej w zgodzie z
przyjętymi wcześniej indywidualnymi założeniami. Mówiąc o założeniach należy pamiętać, iż to
właśnie my sami podjęliśmy decyzję o wcieleniu się w określonym punkcie ziemskiej
czasoprzestrzeni, akceptując w ten sposób ogólne realia naszego przyszłego życia, włącznie z
genetycznym wyposażeniem, przekazanym nam przez naszych rodziców, zachowując sobie jednak
prawo dokonywania zmian w szczegółowych uwarunkowaniach swojej ziemskiej przygody.
Zadaj sobie w tym miejscu pytanie, czego chcesz, czego najbardziej pragniesz w swoim życiu.
Treść udzielonej odpowiedzi stanowić będzie punkt odniesienia do Twoich dalszych, twórczych
działań, zaś trafność odpowiedzi, w odniesieniu do przed wcieleniowych założeń, wiązać się będzie z
późniejszym poczuciem satysfakcji oraz zadowolenia z dobrze wypełnionego ziemskiego zadania.
Rozpocznij teraz kolejne ćwiczenie. Załóżmy, iż siedzisz wygodnie w fotelu obok na stoliku
stoi filiżanka aromatycznej kawy, zaś z zestawu głośników dobywają się dźwięki muzyki, pochodzące
z Twojej ulubionej płyty. Zacznij świadomie oddychać w podany wcześniej sposób z wypowiadaniem
podczas wdechu słów "biorę wdech" oraz podczas wydechu słów "i jestem". Pooddychaj tak przez
kilka minut, uświadamiając sobie w ten sposób własne Istnienie tu na Ziemi. Następnie zamiast słów
"i jestem" wypowiedz " i siedzę w fotelu" - pooddychaj tak przez kilka minut, uświadamiając sobie w
stanie "tu i teraz" fakt siedzenia w wygodnym fotelu. Zaobserwuj, jaki jest twój fotel, czy jest miękki,
czy też twardy, jakie ma oparcie, w jaki sposób i z czego jest zbudowany, jaki ma kolor - całą tę
analizę przeprowadzaj utrzymując w polu świadomości, przy pomocy świadomego wdechu, obraz
siedzenia w fotelu, (wypowiadane słowa "biorę wdech i siedzę w fotelu" bardzo Ci w wykonaniu tego
zadania pomogą). Następnie nakieruj pole świadomości „na słuchanie muzyki, wypowiadając podczas
świadomego oddechu słowa "biorę wdech i słucham muzyki". Pooddychaj tak przez kilka minut,
świadomie analizując swój indywidualny odbiór rozbrzmiewających w pokoju dźwięków.
Jeśli z kolej zechcesz napić się kawy, weź do ręki stojącą obok na stoliku filiżankę - podczas
wykonywania tej czynności oddychaj świadomie i wypowiadaj słowa "biorę wdech i biorę do ręki
filiżankę". Jednocześnie zauważ, jaki kształt i kolor ma filiżanka, którą trzymasz w ręku, jakiego
rodzaju są estetyczne odczucia, związane z trzymanym w ręku przedmiotem.
Oddychając świadomie oraz wypowiadając słowa "biorę wdech i piję kawę", weź łyk tego
napoju i zaobserwuj, jaki kolor ma kawa, jaki jest jej aromat, czy jest dostatecznie mocna i słodka i
świadomie rozkoszuj się jej niepowtarzalnym smakiem.
Przekonaj się, jak podczas świadomie wykonywanych codziennych zadań rośnie intensywność
doznań, wzbogaca się gama odczuć związanych z tymi uważanymi za banalne i nieistotne
czynnościami. Widzisz, więc, ileż to z życia traci człowiek, gdy np. słuchając wspaniałej muzyki, pole
świadomości kieruje w stronę codziennych trosk i kłopotów, ileż omija go cudownych oraz
ekscytujących doznań z tego tylko powodu, iż w swojej świadomości utrzymuje stale powtarzające
się, te same, często nieprzyjemne obrazy, pochodzące przeważnie z przeszłych już dawno wydarzeń.
Tylko znikomy procent otaczającej nas rzeczywistości postrzegamy w "tu i teraz", zaś
przez przeważającą część naszego ziemskiego istnienia przebywamy, poprzez
podświadomościowo uwarunkowane pole świadomości, w wewnętrznych, zdominowanych
przeszłością zapisach.
Naukę świadomego istnienia kontynuować możesz praktycznie wszędzie i o każdej porze. Gdy
jesz smaczną kanapkę podczas porannego posiłku, oddychaj świadomie, wypowiadając w myślach słowa
"biorę wdech i jem kanapkę" oraz rozkoszuj się jej smakiem, kierując całe pole świadomości na
wykonywaną właśnie czynność i związane z nią smakowe doznania. Zmywając talerze, rób to
świadomie, oddychając i mówiąc "biorę wdech i myję talerz" Idąc po chodniku do sklepu, zauważ tę
79
czynność - oddychając świadomie oraz wypowiadając słowa "biorę wdech i idę po chodniku",
zaobserwuj, jak wygląda ten chodnik, jaka jest jezdnia ulicy, jak prezentują się mijane przez Ciebie
budynki, a także idący w zasięgu Twojego wzroku ludzie. Zauważ też, że nie pamiętasz wielu
szczegółów ostatnich zakupów w tym sklepie, gdyż Twoje myśli skierowane były wówczas zupełnie
gdzie indziej.
Choć podświadomość wszystko wokół rejestruje i dobrze pełni funkcję
automatycznego pilota, to człowiek poprzez wyjście z "tu i teraz" traci tym samym
możliwość świadomego odbioru niepowtarzalnych często doznań z rozgrywającej się wokół
niego rzeczywistości.
Kontynuowanie tego typu ćwiczeń pozwoli Ci na uświadomienie sobie automatyzmu
dotychczasowego Twojego życia oraz przekona Twoją podświadomość, co do wagi przebywania
świadomości w "tu i teraz", włącznie z bieżącą możliwością dokonywania korekty wewnętrznych,
uwarunkowanych przeszłością zapisów.
Po nabraniu pewnej wprawy, powrót do świadomego oglądu przejawiającej się wokół
rzeczywistości następował będzie już bez konieczności wykonywania pełnej, wyżej opisanej
procedury - do powrotu w "tu i teraz" zupełnie wystarczy Ci wówczas świadome odczucie
dokonywanego wdechu.

80
Wtajemniczenie trzecie
Samopoznanie
Gdy już potrafisz świadomie przebywać w "tu i teraz" i to w różnych sytuacjach codziennego
istnienia, możesz przejść do etapu zapoznawania się z własnym wewnętrznym "oprogramowaniem".
Zacznij od obserwacji swoich automatycznych reakcji, stanowiących odpowiedź na
różnorodne bodźce, pochodzące z przejawiającej się wokół rzeczywistości. Również i w tym
przypadku wykorzystaj metodę świadomego oddechu, zredukowaną tu jednak, ze względu na nabyte
już umiejętności, tylko do odczucia samego wdechu (podczas wdechu odczuwaj wpływające do nosa
powietrze, zauważ czy jest ciepłe, czy też zimne, suche, czy wilgotne itp.). Pojedynczy świadomy wdech
bez problemu wprowadzi Cię w stan "tu i teraz".
Przykładowo, gdy z kimś rozmawiasz, zanim wypowiesz swoją kwestię, weź świadomy wdech
i zaobserwuj, jakie odczucia wywołała w Tobie wypowiedź rozmówcy. Porównaj przyczynę (treść
jego słów) ze skutkiem (swoją nań reakcję) i postaraj się zapamiętać dostrzeżone relacje.
Gdy idziesz ulicą, zacznij świadomie oddychać, obserwując przy tym swoje otoczenie.
Porównaj treść uzyskiwanych w ten sposób informacji z własną, wewnętrzną, podświadomie
uwarunkowaną na nie reakcją.
Przebywanie w "tu i teraz" daje szansę nowego jakościowo spojrzenia na docierające
z zewnątrz dane - w przeciwnym razie ogląd będzie zawsze podporządkowany wcześniej
utworzonym, podświadomym ocenom i klasyfikacjom.
Gdy spotykasz kogoś, kogo lubisz, świadomie zauważ, jakiego rodzaju odczucia budzą się w
Tobie na widok tej osoby. Zapamiętaj powiązania osoby przez Ciebie lubianej z zawartością Twoich
wewnętrznych programów. Gdy z kolei widzisz kogoś, kogo nie darzysz zbytnią sympatią, to również
odczuwasz określony rodzaj mniej przyjemnych tym razem emocji - zapamiętaj zaobserwowane relacje.
Ćwiczenie to przeprowadzać możesz praktycznie w każdej chwili swojego aktywnego życia.
Gdy oglądasz film w telewizji, świadomie kontroluj własne reakcje na rozwój ekranowych wydarzeń.
Biorąc jakikolwiek do ręki przedmiot, w świadomy sposób sprawdź swój wewnętrzny do niego
stosunek
Z kolei siadając do stołu zastawionego wieloma potrawami, zauważ, jakie odczucia wywołują
w Tobie poszczególne przysmaki, na którą z potraw masz największą ochotę, a której na pewno nie
nałożysz na swój talerz. Nie zapominaj przy tym o świadomym wdechu, a więc o wejściu w stan "tu i
teraz".
Prowadząc tego typu obserwacje, dostrzegamy, w jaki sposób nasze reakcje na
przejawiającą się wokół rzeczywistość uwarunkowane są treścią naszych wewnętrznych
zapisów.
Jeżeli nie uświadamiamy sobie mechanizmów, dotyczących procesu tworzenia i
doświadczania efektów tego tworzenia, to nasze życie ma praktycznie zautomatyzowany charakter -
jak roboty opieramy się na posiadanym, wewnętrznym oprogramowaniu, które od czasu do czasu
ulega zmianom pod wpływem przeważnie traumatycznych, zewnętrznych sytuacji i uwarunkowań.
Funkcjonując w ten sposób, praktycznie "śpimy" i przez automatyczny ogląd otaczającej nas
rzeczywistości nie jesteśmy w stanie dostrzec jej prawdziwego piękna, wielkości, a także
nieograniczonych możliwości, jakimi w każdej chwili możemy dysponować.
Doświadczyłeś już tych zależności, a więc może warto coś w swym życiu zmienić?

81
Wtajemniczenie czwarte
Świadoma decyzja
Samoczynnie ewoluując, poprzez przychodzące z zewnątrz doświadczenia, człowiek uczy
się, emocjonalnie zapamiętuje przyjemne oraz bolesne sytuacje i w efekcie dąży do powtarzania
tych pierwszych oraz unikania tych drugich - w ten sposób rozbudowuje swój wewnętrzny,
podświadomy program, pozwalający na coraz lepszą orientację w obszarze wygenerowanej
przez siebie samego rzeczywistości.
Doświadczyłeś już tego mechanizmu, więc możesz zająć się teraz wprowadzaniem w swoje
życie pożądanych przez siebie zmian. Jak już wiesz, człowiek tworzy rzeczywistość, podświadomie
generując sygnały sterujące dla PNM oraz doświadcza tego tworzenia, odbierając efekt działania PNM
w Przejawiającej się Rzeczywistości. A zatem chcąc uzyskiwać założone przez siebie rezultaty, należy
Matrycy Tworzenia dostarczać odpowiednio przygotowane podświadomościowe treści. Jednak
problem jest w tym, iż posiadane zasoby nie zawsze sprzyjają pożądanym przez nas do osiągnięcia
celom, a poza tym świadomy dostęp do istniejących już zasobów jest niewielki, co znacznie utrudnia
skuteczną ich przebudowę.
Kontynuując poprzednie ćwiczenie, nauczyłeś się dostrzegać swoje wewnętrzne, automatyczne
uwarunkowania, obserwując je z poziomu "tu i teraz”. Prowadząc te obserwacje, zapoznałeś się z
własnymi wewnętrznymi uwarunkowaniami, w tym z dominantami, mającymi zasadniczy wpływ na
Twoje codzienne życie.
Współczesny człowiek praktycznie nie zdaje sobie sprawy z potencjalnego bogactwa
swego wewnętrznego życia, wprowadzając w pole świadomości wyselekcjonowane zapisy, związane
z aktualnie dominującymi wewnętrznymi „trybami pracy".
Dominanty tłumią swoją "rangą" inne wewnętrzne odczucia, w praktyce uniemożliwiając ich
świadomy odbiór. Hierarchiczność wewnętrznych zapisów niekoniecznie musi być stała - wręcz
przeciwnie, wielokrotnie w życiu człowieka ulega istotnej zmianie. Czasami jest tak, iż to, co dzisiaj
jest dla nas w życiu najważniejsze, za niedługi czas może nie mieć żadnego już znaczenia. W tym
miejscu przypomnij sobie swoje szkolne lata i lęk przed odpowiedzią z nielubianego przedmiotu - dziś w
Twojej codziennej świadomości nie ma już miejsca na to, wówczas bardzo silne i dominujące odczucie,
choć być może podczas snu jego resztki mogą dawać jeszcze znać o sobie pełnymi dramatyzmu
sytuacjami. Innym przykładem może być chwila wielkiego miłosnego zawodu, gdy w jednej chwili
cały świat "wali się" i życie przypomina jedno wielkie gruzowisko - ale czas goi rany, człowiek
poznaje inną osobę, która staje się bardzo bliska, rodzi się nowe wielkie uczucie, a z gruzów ponownie
powstaje piękny, stabilny, pełen uroków świat. Przytłaczający do niedawna ból, związany z
poprzednim związkiem, odchodzi w zapomnienie i nie stanowi dalej żadnego już problemu.
Zrozumienie i uświadomienie sobie sposobu funkcjonowania mechanizmów odbioru
przejawiającej się wokół rzeczywistości pozwala człowiekowi na wyzwolenie się z okowów
uzależnienia od dominujących, wewnętrznych programów, co wiąże się ze znacznym
poszerzeniem zakresu uaktywniających się wewnętrznych zapisów oraz związanego z tym
bogactwa świadomego przejawionego emocjonalnego istnienia.
Weźmy się, zatem za przebudowę swoich wewnętrznych programów. Na początek
zastanówmy się, kiedy i w jakich warunkach modyfikacja ta jest możliwa do przeprowadzenia i
zrealizowania.
Załóżmy, iż kogoś nie lubimy i z reguły odnosimy się do tego kogoś niezbyt przychylnie. Jeśli
zwraca się on do nas z jakimkolwiek tematem, to nasza reakcja przeważnie jest niemiła z pewną dozą
agresji, zawartą w tonie udzielanej odpowiedzi. Zachowanie to wynika z posiadanej oceny tej osoby,
oceny przypisanej do naszego wewnętrznego, negatywnie wartościującego programu. Jeżeli w tego
typu sytuacjach nasza reakcja automatycznie zabarwiona jest nutą agresji, to takim zachowaniem
jeszcze bardziej wzmacniamy dotychczasowe, wewnętrzne zapisy, utwierdzając podświadomość w
słuszności dokonywanych przez nią schematycznych ocen.

82
Aby tę niekorzystną tendencję odwrócić, nasza świadoma reakcja powinna być
odmienna od dotychczasowych, posiadanych wzorców działania i postępowania.
Załóżmy, iż masz do czynienia z opisaną powyżej sytuacją i chcesz mieć świadomy wpływ na
swoje własne reakcje. Wykorzystaj tu ponownie metodę świadomego wdechu i wejdź w stan "tu i
teraz" w czasie nawiązanego kontaktu z nielubianą przez Ciebie osobą - obserwuj pojawiające się
odczucia, poddaj je świadomej analizie zauważając, iż osoba ta zwraca się do Ciebie w serdeczny
sposób, absolutnie niedający powodów do napastliwego zachowania. Powstrzymując pojawiającą się
negatywną reakcję i świadomie uzewnętrzniając ciepłą lub, co najmniej obojętną postawę wobec tej
osoby, osłabiasz w ten sposób dotychczasowy wewnętrzny schemat reagowania. Po kilku w powyższy
sposób wymuszonych reakcjach podświadomość zacznie orientować się, o co w tym wszystkim Ci
chodzi i dokona odpowiednich korekt w swoich wewnętrznych zasobach. Efektem całości
konsekwentnie przeprowadzonego procesu jest kompleksowa przebudowa wzorca i tym samym
zmiana oceny analizowanej osoby z negatywnej na obojętną lub nawet pozytywną. Po utrwaleniu
dokonanej zmiany w dalszych kontaktach z tą osobą możesz już spokojnie zdać się na podświadomość
wiedząc, iż nowe jej przygotowane reakcje będą sprzyjać waszym dalszym przyjaznym i twórczym
Interpersonalnym kontaktom.
Rozumiejąc opisany powyżej mechanizm wewnętrznej przebudowy, również i w innych
sytuacjach kontynuuj samoobserwację, skutecznie wykorzystując metodę świadomego wdechu na
świadome tworzenie pożądanych przez Ciebie reakcji na przejawiającą się wokół rzeczywistość. Z
początku procedura ta może sprawiać pewne kłopoty, gdyż podświadomość domagać się będzie
natychmiastowego uzewnętrznienia wewnętrznych, źródłowych schematów działania, ale w krótkim
czasie i ona nauczy się oraz przyjmie do wiadomości, iż życzysz sobie krótkiej chwili namysłu przed
podjęciem ostatecznej decyzji i zacznie dostosowywać się do Twoich wymagań i priorytetów. Przy
odrobinie chęci i systematyczności szybko nabierzesz wprawy w dokonywaniu pożądanych zmian w
wewnętrznych, podświadomych zasobach, uzyskując przez to wpływ na jakość odbioru
rozgrywającego się wokół Ciebie życia.
W ten też sposób możesz uniknąć wielu "kształcących", lecz jakże bolesnych doświadczeń,
uzyskując ten sam zewnętrzny efekt poprzez świadomą przebudowę swojego "oprogramowania".
Wykazana przez Ciebie konsekwencja w tego typu działaniach stanowić będzie istotny krok do
zintegrowania Twojego świadomego i podświadomego umysłu.
Wstrzymując automatyczną reakcję na aktualnie odbierane bodźce z Przejawiające j
się Rzeczywistości oraz świadomie modelując naszą na nie odpowiedź, coraz pewniej i
skuteczniej zaczynamy przeobrażać swoje życie, tworząc je i doświadczając w coraz większej
zgodzie z przyjętymi przez nas kierunkami naszego dalszego, trójwymiarowego istnienia.

83
Wtajemniczenie piąte
Integracja wewnętrznego, skrzywdzonego dziecka
Jednak dosyć często mają miejsce przypadki, w których świadoma analiza naszego
wewnętrznego odbioru zewnętrznej sytuacji nie daje jednoczesnego oglądu przezywanego
właśnie zdarzenia - wówczas nie jesteśmy w stanie w czytelny sposób powiązać ze sobą
odbieranych przez nas zewnętrznych bodźców z dominującym w nas w danym momencie
wewnętrznym odczuciem.
Jako przykład podajmy sytuację, w której boimy się publicznych wystąpień, odczuwając lęk
przed możliwością ośmieszenia się przed licznie zebraną publicznością. Lęk ten może posiadać swoje
źródło w bardzo odległym zdarzeniu, mającym być może miejsce w jednym z poprzednich wcieleń,
związanym z jakimś traumatycznym przeżyciem, którego przebiegu nie jesteśmy dziś w stanie
odtworzyć. W takiej sytuacji bardzo trudno jest w podany wcześniej sposób przemodelować i przebudować
posiadane wewnętrzne zapisy.
Zastanówmy się, jak skutecznie można poradzić sobie w tego typu przypadkach. Najpierw
prześledźmy, co dzieje się podczas doznawanego traumatycznego przeżycia. Już na wstępie zauważyć
można, iż czego by to przeżycie nie dotyczyło, na pewno było bardzo bolesne, a przez to w znaczący
sposób wpłynęło na nasze dalsze istnienie.
Aby ten temat bardziej sobie przybliżyć, załóżmy sytuację, iż w poprzednim wcieleniu w
wieku dziewięciu lat miałeś publicznie zaprezentować swoje umiejętności gry na skrzypcach.
Wchodząc na scenę przewróciłeś się, wypuszczając instrument z rąk i rozbijając sobie przy tym nos.
Publiczność na scenie wybuchneła śmiechem, zaś Ty z zakrwawioną twarzą uciekłeś ze sceny. Estradowa
klęska, bardzo boleśnie przeżyta, wkrótce zepchnięta została w odległe obszary podświadomości, zaś Ty
zapomniałeś (pozornie jednak) o całym zdarzeniu.
Należy zauważyć, iż zepchnięcie nieprzyjemnych, bolesnych odczuć w niedostępne
świadomemu polu podświadome rejony umysłu z jednej strony uwalnia człowieka od
odczuwania bólu, wywołanego tą traumatyczną sytuacją, jednak z drugiej strony powoduje
posiadanie w podświadomych zasobach "nieprzetworzonego", bolesnego wspomnienia,
czekającego na sposobność ujawnienia swojej obecności w celu jego akceptacji i integracji z
całością ludzkiego istnienia.
Wracając do przykładu należy zauważyć, iż wydarzenie to, choć zupełnie nieuświadomione, w
istotny sposób może mieć wpływ na jakość Twojego obecnego życia. Wpływ ten dostrzec można np.
w sytuacji, gdy musisz wystąpić przed szerszą publicznością, mając wygłosić przemowę - pojawia się
wówczas silny lęk, będący efektem wewnętrznego zapisu utworzonego jeszcze w poprzednim wcieleniu
(uwidacznia się nieuświadomiona obawa przed publicznym ośmieszeniem). Taka sytuacja może
występować również wtedy, gdy w szkole wywołany zostałeś do tablicy w celu rozwiązania na
"oczach" całej klasy matematycznego zadania - chociaż temat znasz doskonale, to paraliżujący Cię
strach zaburza czystość Twojego myślenia i w efekcie masz poważne trudności z rozwiązaniem
całkiem prostego problemu. Także, gdy jesteś w urzędzie, to mimo uprzejmości sympatycznej
urzędniczki, odczuwasz lęk podczas załatwiania urzędowych formalności.
Warto tu ponownie wyraźnie zaznaczyć, iż w tego typu złożonych sytuacjach, podana
wcześniej metoda modyfikacji wewnętrznych zapisów nic skutkuje sukcesem podczas jej stosowania,
ze względu na brak czytelnego powiązania ze sobą przyczyny ze skutkiem. Zepchnięta głęboko w
podświadomość, nieprzetworzona w świadomy sposób traumatyczna sytuacja nic ginie, lecz zaczyna
żyć własnym, utajonym życiem. Przez bardzo długi okres czasu może przebywać w uśpionej postaci, lecz
przy wystąpieniu sprzyjających zewnętrznych warunków (analogiczna tematycznie sytuacja
zewnętrzna - np. konieczność publicznego zabrania głosu) budzi się, domagając się dla siebie
świadomej akceptacji. Ponieważ człowiek uaktywnienie tego typu zapisów odczuwa jako rodzaj
wewnętrznego cierpienia, przeważnie ponownie spycha w głębiny podświadomości pojawiające się,
znacznie wzmocnione nową sytuacją, nieprzyjemne odczucia. Przy kolejnej nadarzającej się okazji
ponownie, z jeszcze większą siłą, wewnętrzny zapis ujawnia się, pragnąc integracji z całością
systemu, jaką stanowi ludzka psychika. Efektem uaktywniania się takiej wewnętrznej, niechcianej
84
struktury i następnie spychania jej w odległe i niedostępne obszary podświadomości, oprócz
dokuczliwego psychicznego bólu, często jest występowanie na poziomie fizycznego ciała przewlekłych
chorób, włącznie z nowotworowymi schorzeniami po szczególnie traumatycznych i nie zintegrowanych
z całością ludzkiego przejawienia przeżyciach.
Zrozumiałym staje się to, iż chcąc usunąć trapiące nas uciążliwe, bolesne i przewlekłe
choroby, w pierwszej kolejności uporządkować musimy zawartość posiadanych przez nas
podświadomych treści.
Jak to uczynić? Przede wszystkim należy zauważyć, iż to my sami jesteśmy autorami naszych
wewnętrznych programów i nie ma tu większego znaczenia, czy tworzymy je w sposób świadomy, czy też
podświadomie budujemy swoje wnętrze - są one zawsze naszym dziełem.
Mówiąc o posiadanych, podświadomych schematach istnienia, używaliśmy do tej pory
nazewnictwa typu: programy i zapisy. W oczywisty sposób stanowi to wielkie uproszczenie, bardzo
przydatne jednak w przeprowadzanym przez nas procesie samoidentyfikacji. W przypadku podjęcia
analizy bardziej złożonych i specyficznych struktur ludzkiej psychiki należy przyjąć, iż swoją formą
bardziej przypominają one obdarzone swoistą logiką istnienia, niż schematycznie napisane
informatyczne formuły.
Spróbujmy spojrzeć na te formy, stanowiące efekt naszego wewnętrznego życia, jak na nasze
dzieci. Przy takim podejściu łatwo zauważyć, iż pośród naszych wewnętrznych maluchów są te
kochane oraz te niechciane, zwykle usuwane z naszego świadomego pola postrzegania. Postawmy się w
sytuacji takiego odrzuconego dziecka i uświadomimy sobie, co ono czuje, czego pragnie i czego chce.
Oczywiście, jak każde małe dziecko, chce akceptacji, uczucia, ciepła oraz pragnie być kochane i
przytulane.
Załóżmy teraz, iż masz do czynienia z nieprzetworzoną wcześniej strukturą, z którą podaną
wcześniej metodą nie możesz sobie poradzić. Podejdź, zatem do niej, jak do małego, skrzywdzonego
dziecka.
Usiądź wygodnie i zacznij świadomie oddychać, a potem przypomnij sobie i odczuj
wewnętrzny stan, związany z dokuczającym Ci problemem, informując w ten sposób podświadomość,
o jaką nieprzetworzoną psychiczną formę Ci chodzi. Gdy to uczynisz, ciągle świadomie oddychając
(wykorzystując metodę świadomego wdechu), wyobraź sobie niepewnie stojące przed Tobą malutkie
dziecko, które dopiero niedawno nauczyło się chodzić. Przenieś teraz przywołane wcześniej bolesne
odczucia w ciało tego dziecka, wyobrażając sobie, jak nieprzetworzona, bolesna psychiczna forma
opuszcza Cię i wypełnia sobą dziecko, stając się z nim jednością. Zauważ, że dziecko to zanosi się od
płaczu, czuje się bezradne, opuszczone i skrzywdzone. Jest to maleńka istotka, która pragnie Twojej
rodzicielskiej miłości. Weź to maleństwo na ręce, przytul je mocno do siebie i powiedz, że je kochasz,
bezwarunkowo akceptujesz, że jest Ci najdroższe na świecie. Przemawiaj w ten czuły, pełen miłości
sposób, aż zauważysz, że dziecko przestaje płakać, uśmiecha się i obejmuje Cię za szyję. Powiedz mu
też, że jesteście jednością, że zawsze będziecie razem, że nic was już nie rozdzieli. Zauważ, jak dziecko,
tuląc się z ufnością, powoli zaczyna w Ciebie wnikać, znikając w pewnym momencie z Twojego pola
widzenia i tym samym w pełni integrując się z Tobą. Świadomie przeżywaj ten proces wnikania, aż
odczujesz, iż odzyskałeś właśnie część siebie samego, stając się przez to jeszcze bardziej silnym i
spójnym, niż dotychczas.
Odrzucone, zepchnięte w odległe obszary podświadomości energie grupują się w
kompleksy psychicznych form, przypominając swoją budową grona winnej latorośli.
Pojawienie się nowego bolesnego odczucia, a następnie zepchnięcie go jako niepożądanego,
powoduje jego dołączenie do istniejącego w podświadomych głębinach gron innych,
tematycznie podobnych, nieprzetworzonych wewnętrznych struktur.
Dobrze przeprowadzonym procesem integracji swego własnego wewnętrznego dziecka
odzyskać i wchłonąć można pojedyncze "owoce", stanowiąc część gron im podobnych energii -
pozostałe dalej pozostają w podświadomości w dotychczasowym stanie i przy sprzyjających
okolicznościach w sposób bolesny przypomną o swoim istnieniu, a wówczas opisane powyżej działania
należy wykonać ponownie. Konsekwentnie tak postępując, w istotnym stopniu uporządkować można
swoje wnętrze, odzyskując przy tym znaczne energetyczne zasoby.

85
Podane metody porządkowania szeroko rozumianej psychiki ludzkiej nie są jedynymi,
dającymi pożądane efekty i każdy może opracować własne sposoby modyfikacji podświadomych
zapisów, zgodnie z przyjętymi przez siebie założeniami i preferencjami - należy tylko pamiętać, iż
skuteczność całego procesu w bardzo dużym stopniu zależy od opanowania umiejętności świadomego
przebywania w teraźniejszej chwili, czyli w stanie "tu i teraz".
Przed dokonaniem integracji niechcianej psychicznej struktury, dobrze jest wcześniej
podążyć za jej wewnętrznym śladem i uświadomić sobie przesłanie, jakie sobą ona niesie,
poprzez porównanie zawartości odbieranych odczuć i wywołujących je zewnętrznych
okoliczności.

86
Wtajemniczenie szóste
Ośrodek mocy
I choć dzisiaj ponosimy konsekwencje naszego dotychczasowego działania, to również i
dzisiaj możemy podjąć decyzje, co do jakości naszej przyszłości, świadomie wybierając w tym
celu, tu i teraz, odpowiednie działania, bo przecież jesteśmy tym, za kogo się uważamy, a
nasza karma jest aktywna tylko wtedy, gdy odpowiadającym jej energiom przypisujemy Istotne
znaczenie - w chwili, gdy przestaną one cokolwiek dla nas znaczyć, przestaną istnieć i właściwa im
karma nie będzie miała na nas żadnego już wpływu.
Naszym jedynym wrogiem jest nasz własny strach. Gdy boimy się, tworzymy tym samym
zewnętrzne sytuacje, które wywołują w nas lęk, podtrzymując tym samym przejawione istnienie
otaczającej nas stresogennej rzeczywistości. Każdy stres, z którym nie dajemy sobie rady, powiększa
kompleks naszego wewnętrznego strachu, powodując jego rozrost i wzmocnienie - w ten sposób
karmimy nasz strach i nasze życie staje się przez to jeszcze bardziej nieprzyjemne.
Oczywistym jest, że życie w lęku nie tylko utrudnia, ale często wręcz uniemożliwia świadome
i twórcze kreowanie własnej rzeczywistości. Co zrobić, aby w powodujących stres, trudnych sytuacjach nie
powiększać wewnętrznego lęku, lecz skutecznie przystępować do rozwiązywania zaistniałego
problemu?
Bardzo przydatne jest w tym celu odnalezienie, a następnie nauczenie się wywoływania na
każde żądanie swego osobistego ośrodka mocy. Jak tego dokonać?
Usiądź wygodnie i zrelaksuj się, eliminując wszelkie napięcia swojego ciała. Przywołaj w
wyobraźni sytuację, gdy czułeś się pełen mocy (np. po wygranych zawodach sportowych, po otrzymaniu
jakiejś bardzo dobrej wiadomości itp.). Zapamiętaj to odczucie. Zacznij świadomie oddychać, utrzymując
jednocześnie odczucie własnej mocy. Przeważnie pojawia się ono na poziomie serca, przepełniając
całe ciało poczuciem siły i mocy. Naucz się przywoływać je na każde zawołanie - po niezbyt długich,
ale systematycznie wykonywanych ćwiczeniach będziesz potrafił tego dokonać (świadomy wdech i
skierowanie myśli na swój ośrodek mocy natychmiast wywoła w Tobie poczucie wewnętrznej siły i mocy).
Po opanowaniu sztuki uaktywniania wytworzonego przez siebie ośrodka własnej mocy, nowe
umiejętności wykorzystaj w nieustającym procesie tworzenia przejawiającej się wokół rzeczywistości.
Gdy pojawi się stres, weź świadomy wdech i myśli skieruj na ośrodek mocy - w jednej chwili pojawi się
odczucie siły, które zniweluje niekorzystne oddziaływania powstałego w Tobie lęku. Jeżeli będziesz w tym
konsekwentny, to podświadomość dość szybko zorientuje się, o co Ci chodzi i wbuduje w siebie
program, nakazujący wywoływanie odczucie siły i mocy po wystąpieniu jakiejkolwiek stresującej
sytuacji. Gdy nabierzesz już wprawy, to szybko zorientujesz się, że w powyższy sposób możesz
eliminować jakiekolwiek, pojawiające się w Tobie nieprzyjemne uczucia, zastępując je poczuciem
własnej siły i mocy.
Wprowadzając ośrodek mocy do codziennego istnienia, nabieramy coraz większej
pewności siebie, przekształcając w ten sposób dotychczas niezbyt przychylne nam życie w
ekscytującą przygodę tworzenia i doświadczane tworzonej przez nas samych rzeczywistości.

87
Wtajemniczenie siódme
Sami dokonujemy wyboru
Wyobraź sobie opisaną poniżej sytuację. Do biura turystycznego wchodzi czterech przyjaciół
z podjętym zamiarem spędzenia wakacji, każdy w innym miejscu. Od obsługi dostają wykaz aktualnie
dostępnych ofert, omawiają je, pytają o warunki płatności oraz o szczegółowe informacje, związane z
pobytem w każdym z proponowanych miejsc odpoczynku. W końcu dokonują wyboru - jeden z nich
decyduje się na spędzenie urlopu w komfortowych warunkach na Wyspach Kanaryjskich, drugi
wybiera agroturystykę na wsi, trzeci obóz żeglarski na jeziorach, zaś czwarty szkołę przetrwania w
trudnodostępnych górach. Wszyscy obiecują sobie, że po powrocie spotkają się i podzielą się
wrażeniami z wakacyjnego miejsca pobytu.
Zauważ, że każdy z nich sam dokonał wyboru, iż znajdzie się podczas urlopu w konkretnych
warunkach, odmiennych od realiów, wybranych przez przyjaciół. Pierwszy, chcąc poleniuchować,
zdecydował się na luksusowy wypoczynek; drugi, mając już dość widoku betonowych osiedli, wybrał
uroki wiejskiego życia; trzeci, aby zaspokoić swoje ciągoty do sportu, określił swoje miejsce na jachcie
pośród malowniczych jezior; czwarty, licząc na ekscytujące wrażenia, zdecydował się swój urlop
spędzić w twardej szkole przetrwania. Podejmując decyzję, ludzie ci w sposób świadomy
zadecydowali, w jakich realiach znajdą się podczas wakacyjnego wypoczynku. Istotne jest to, że
świadomy i dobrowolny wybór sprawia, że np. uczestnik górskiej szkoły przetrwania nie zazdrości
koledze luksusu na Wyspach Kanaryjskich, a uczestnikowi żeglarskiego obozu nie marzy się pajda
wiejskiego chleba z kubkiem mleka prosto od krowy. Wszyscy widzą w swojej decyzji realizację
założonych wcześniej przez siebie, wakacyjnych celów.
Podobnie i my, zanim pojawiliśmy się w trójwymiarowych, ziemskich realiach, w
sposób świadomy i przeanalizowany wybraliśmy obecne warunki życia, widząc w nich możliwość
pozyskania doświadczeń oraz umiejętności, tak bardzo pożądanych w innych rejonach naszego
Wszechświata.
A zatem widać tu, iż rodzaj życiowych realiów, w jakich przychodzi nam funkcjonować,
zależy od naszego, dokonanego tuż przed wcieleniem wyboru nie ma powodów, więc do zazdroszczenia
innym ich dokonanego wyboru będącego również efektem świadomie podjętej decyzji, zgodnej z
przyjętym przez istoty te założeniami i celami swojego ziemskiego pobytu.
Idąc wybraną przez siebie ścieżką, stopniowo uaktywniamy zakodowane informacje i
umiejętności, wspomagające nas na naszej drodze życia schodząc z tej drogi na "cudzą" (niby
lepszą i bardziej atrakcyjną), nie mamy już takich dogodności i nasze życie w ogólnym
rozrachunku jest znacznie trudniejsze i mniej efektywne, w kontekście założonych przez nas do
realizacji zadań i do osiągnięcia celów.

88
Wtajemniczenie ósme
Tego, czego pragniesz, nie masz
Wiemy już, że warunki, w jakich znaleźliśmy się, wcielając się na Ziemi w określonym
miejscu i czasie, są naszym świadomym wyborem, zakładającym możliwości rozwoju w ogólnych
realiach, stworzonych przez ewoluującą falę życia, zwaną ludzkością. Zasadne, więc wydaje się być w
tym miejscu pytanie - czy można je zmienić?
Odpowiedź na to pytanie zawarta jest w mechanizmie generowania Przejawiającej się
Rzeczywistości za pośrednictwem Pola Nieskończonych Możliwości, z którego wynika, że można
zmieniać realia ziemskiego funkcjonowania. Zresztą, sam proces rozgrywającego się życia stanowi
ciągłą i nieustającą zmianę, a zatem zmieniać można, ale, w jakim zakresie? - Jest to kolejne istotne dla
poruszonego tematu pytanie.
Przypomnij sobie Schemat Tworzenia, a także wzajemne uzależnienia oraz uwarunkowania
pomiędzy poszczególnymi frakcjami zbiorowego umysłu oraz ich wpływ na jakość otaczającej nas
rzeczywistości. Z przypomnienia tego wynika, iż zbiorowy umysł tworzy zewnętrzne globalne realia, zaś
człowiek przeważnie podporządkowuje się im, kreując w narzuconym mu zakresie swoje własne życie.
Oczywistym jest, że człowiek przede wszystkim pragnie być szczęśliwy. Bardzo często
swoje szczęście widzi w posiadaniu dużych pieniędzy, udanego związku, satysfakcjonującej pracy,
prestiżowej władzy itp.
Z tego też względu zajmijmy się procesem praktycznego dochodzenia do uzyskiwania tego
typu wartości.
Załóżmy, że Twoim głównym celem jest pozyskanie "dużych pieniędzy", bardzo ich
pragniesz, gdyż brakuje Ci ich w ilości, niezbędnej według Ciebie, do szczęśliwego życia. Wręcz
modlisz się o nie, ale nie widzisz, aby Twoje modlitwy były wysłuchiwane. Dużo wiesz o świadomym
życiu, zasadach pozytywnego myślenia, sporo czytasz książek o ezoterycznej tematyce i (mimo tego!)
nie dochodzisz do założonego przez siebie celu. Stale też zadajesz sobie pytanie, co zrobić, aby
uzyskać upragnioną ilość pieniędzy. Przedstawiciel szkoły Zen być może takiej udzieliłby Ci rady:,
„jeśli chcesz być bogaty - bądź bogaty". Ta pozornie nielogiczna odpowiedź zawiera w sobie klucz do
rozwiązania Twojego finansowego problemu. Aby uczytelnić to przypomnij sobie, w jaki sposób
tworzysz swoją przejawioną rzeczywistość za pomocą PNM. W zależności od stanu wewnętrznych,
szeroko rozumianych zapisów, PNM tworzy zewnętrzne realia, utwierdzając w ten sposób
podświadomą część Twojego umysłu o wiarygodności wewnętrznych programów, które ponownie, w
kolejnych ramach czasowych tworzącej się trójwymiarowej rzeczywistości, przejawią się pod postacią
dostrzegalnego: zewnątrz świata - w ten sposób Twoje podświadome programy, wewnętrzne wzorce,
przekonania itp. budują Twój subiektywny świat oraz stabilizują go zgodnie z zawartymi wewnątrz
Twojej psychiki dyspozycjami.
A zatem, jeżeli pragniesz mieć większą ilość pieniędzy, gdyż uważasz, masz ich za mało, to w
odpowiedzi na twoje pragnienie, PNM tworzy zewnętrzne realia, potwierdzające odczuwany przez
Ciebie brak i w efekcie tego dalej masz, według Ciebie, za mało pieniędzy i znowu PNM odbiera
dotyczące tego braku Twoje sygnały, które ponownie dostosowują odbieraną rzeczywistość do treści
Twoich wewnętrznych zapisów. I w ten właśnie sposób znalazłeś się w błędnym kole, w którym, im
bardziej czegoś pragniesz tym bardziej tego nie możesz otrzymać.
Jak wyjść z tego błędnego koła? Gdy jesteś całkowicie zdrowy, to czy pragniesz być zdrowy?
Na pewno nie - pragnienie bycia zdrowym pojawia się wówczas, gdy je tracimy.
A zatem pierwszym krokiem, jaki musisz uczynić, aby opuścić tę niekorzystną dla siebie
spiralę kolejnych zdarzeń, jest uświadomienie sobie faktu, że tego, czego pragniesz, nie masz,
zaś tego, co masz, nie pragniesz.

89
Wtajemniczenie dziewiąte
Wzmacnianie wzorców
Rozumiesz już z pozoru banalne stwierdzenie, że tego, czego pragniesz, nie masz, zaś tego,
co masz, nie pragniesz - w oparciu o tę wiedzę możesz zmienić swoje życie, przebudowując
własne, wewnętrzne oprogramowanie.
Przyjrzyj się dokładniej swojemu ziemskiemu istnieniu i zauważ, iż mechanizm ten w sposób
niezwykle precyzyjny i konsekwentny funkcjonuje również w innych dziedzinach Twojego życia,
takich jak partnerskie związki, praca, rozwój wewnętrzny itp.
Wykonaj teraz krótką analizę swojego dotychczasowego funkcjonowania i zaznacz właśnie w
takich tematach, jak związki, finanse i praca, w układzie współrzędnych prostokątnych, relacje
pomiędzy subiektywnie odczuwanym sukcesem w danej dziedzinie życia, a liniowo płynącym,
ziemskim czasem.
Jako przykład załóżmy, iż masz powyżej czterdziestu lat, że lubisz pracę, którą wykonujesz,
zbyt mało masz pieniędzy i Twoje partnerskie związki są nieudane. Analizę przeprowadzamy
pomiędzy trzydziestym, a czterdziestym rokiem życia, co zaznaczamy na skali współrzędnej odciętej
(poziomej), zaś poziom odczuwanego subiektywnie sukcesu na współrzędnej rzędnej (pionowej),
przyjmując pięciostopniową skalę ocen, w której zero oznacza całkowity brak sukcesu, zaś piątka pełny
sukces. Tak opisana sytuacja zaznaczona |cst na wykresach, przedstawionych na rysunku nr 10.
Przyjrzyj się zilustrowanej na wykresie graficznej formie subiektywnej oceny poziomu
odnoszonego sukcesu w trzech dziedzinach życia, powszechnie uznawanych za bardzo ważne. Zauważ, iż
pomimo występowania "wyżów" i "niżów" średni poziom sukcesu utrzymuje się na mniej więcej
podobnym poziomie - finanse na średnim, praca na wysokim, zaś związki na niskim. Mówiąc o
poziomach, jeszcze raz trzeba podkreślić, iż chodzi nam o całkowicie subiektywne odczuwanie
odnoszonego w perspektywie wielu lat sukcesu. Wyżej przedstawiona prawidłowość, zauważona również
w tzw. "mądrościach ludowych” (przeanalizuj powiedzenia: "jak z rana, tak do wieczora", "w czepku
urodzony", "pogoda jest dla bogaczy", "biednemu zawsze wiatr w oczy wieje”), wynika z posiadanych
przez człowieka wewnętrznych programów, które sterując PNM, otrzymują w efekcie zwrotne
informacje z przejawiającej się rzeczywistości, potwierdzające słuszność tychże zapisów.
Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, podświadoma część ludzkiego umysłu dąży do
ugruntowania posiadanych, wewnętrznych treści, stabilizując przez to zewnętrzne, indywidualne realia
przejawionego istnienia oraz powodu poruszanie się człowieka w granicach "poznanego", powielając
w efekcie znane już doświadczenia. Dlatego też tak trudno jest "wyrwać się" z utworzonych przez nas
samych realiów codziennego istnienia.

Rysunek nr 10. Przykładowa ilustracja odnoszonego w trakcie życia sukcesu.


90
Jeszcze raz spójrz na wyżej zamieszczone wykresy i zauważ, że jeśli chcemy zacząć w trwały
sposób odnosić sukcesy w interesującej nas dziedzinie życia, to naszym celem jest przesunięcie
składowej stałej wykresu do góry, czyli inaczej mówiąc, podniesienie w skuteczny sposób średniego,
subiektywnie odbieranego poziomu sukcesu. Aby było to możliwe, musimy w istotny sposób skorygować
dotychczasowe oraz wbudować nowe wewnętrzne oprogramowanie, związane z tworzeniem na nowo
wybranego przez nas aspektu „naszego życia.
Nie interweniując w zawartość wzorców naszego istnienia, żyjemy zgodnie z ich
treścią, wzmacniając tym samym ich wewnętrzne struktury, utwierdzające nas poprzez
przejawiającą się wokół rzeczywistość w zdeterminowanym charakterze naszego
przeznaczenia.
Aby faktycznie przeanalizować jakość swoich związków, poziom zadowolenie z pracy i
odczuwaną satysfakcję z uzyskiwanych dochodów, narysuj odpowiadające im wykresy za okres
ostatnich dziesięciu lat.

91
Wtajemniczenie dziesiąte
Metoda "krótkiego dystansu"
Wiesz już, że aby przemienić swoje życie, musisz dokonać istotnej przebudowy
swoich wewnętrznych, podświadomych treści.
Wspomnianą przemianę zacznijmy od metody tworzenia rzeczywistości, pozwalającej na
obserwowanie uzyskiwanych efektów w stosunkowo krótkiej perspektywie czasowej - sposób ten
nazwijmy metodą "krótkiego dystansu". Jak pamiętasz, PNM na podstawie otrzymywanych
dyspozycji formuje trójwymiarową rzeczywistość w kolejnych, dosyć wolno po sobie następujących
ramach czasowych. Oczywiście, z punktu odniesienia, związanego z przejawieniem ludzkim, zmiany te
następują bardzo szybko, czyniąc wrażenie ciągłości rozgrywającego się wokół procesu. Z kolei
zupełnie inaczej to wygląda z perspektywy Istoty - tu zmiany trójwymiarowej rzeczywistości odbywają
się w wolnych, kolejno po sobie następujących cyklach przekonfigurowywania stanu Przejawiającej się
Rzeczywistości.
Zrozumienie mechanizmu tego procesu oraz wybór odpowiednich narzędzi tworzenia
pozwalają na świadome generowanie skonkretyzowanych realiów trójwymiarowego istnienia.
Na początek zacznijmy od samoobserwacji metodą "krótkiego dystansu".
Oddychaj świadomie, wejdź w "tu i teraz" i uświadomij sobie sytuację, w jakiej aktualnie się
znajdujesz -jeśli np. z kimś rozmawiasz, to uświadomij to sobie, będąc jednocześnie w "tu i teraz".
Obserwuj stan swojego umysłu - odczucia, jakie odbierasz w tym świadomym oglądzie, są
wyznacznikiem stanu, w jakim znalazł się Twój umysł „w związku z sytuacją, z jaką masz obecnie do
czynienia. Spróbuj porównać oraz powiązać ze sobą informacje napływające do Ciebie z zewnątrz z
ich wewnętrznym odbiorem.
Przeprowadź teraz mentalny eksperyment.
Załóżmy, iż z kimś rozmawiasz i dyskusja ta ma spokojny oraz emocjonalnie obojętny
charakter. W pewnym momencie wchodzicie na temat, który wywołuje w Tobie bolesne wspomnienia
i budzi ukryty żal, przywołując dawne urazy. Emocje, które w Tobie się pojawiają, zmieniają ton
Twojego głosu na gniewny i agresywny - w efekcie wywiązuje się kłótnia, która kończy bójką, mającą
fatalne skutki dla obydwu rozmówców. Wywołana zewnętrznym bodźcem zmiana wewnętrznych
odczuć sterujących PNM z emocjonalnie obojętnych na agresywne spowodowała w tym przypadku
przemianę odbywającego się spotkania ze spokojnego w bardzo burzliwe.
Cofnijmy się ponownie w przeprowadzanym eksperymencie myślowym początku rozmowy, a
następnie przejdźmy do chwili pojawienia się bolesny wspomnień. Będąc w "tu i teraz" oraz
rozumiejąc mechanizm tworzenia rzeczywistości, zdajesz sobie sprawę, iż zmiana Twoich odczuć
doprowadza w efekcie, za pośrednictwem PNM, do zmiany przejawiającej się wokół rzeczywistości.
Świadomie oddychając, np. korzystając z metody "świadomego wdechu zadaj sobie pytanie, jakich
efektów końcowych spodziewasz się po toczącej właśnie rozmowie i w zależności od udzielonej sobie
odpowiedzi, przywołaj z pamięci pożądane odczucia, zmieniając w ten sposób stan swojego umysłu
przez to rodzaj sterujących PNM impulsów. Jeżeli np. zadecydowałeś, że chcesz rozmowę
kontynuować w spokojny i wyważony sposób, to przywołujesz w zasięg świadomego pola "spokojne"
odczucia, nasycając ich treścią prowadzoną dyskusję, uzyskując finalnie to, co zamierzałeś, a na
dodatek w czytelny sposób łącząc ze sobą przyczynę ze skutkiem.
W tym miejscu w sposób samoczynny pojawia się pytanie, w jaki sposób zmieniać można
swoje wewnętrzne odczucia. Wszystkie wcześniejsze ćwiczenia związane z wchodzeniem w
uświadamiane sobie obszary ludzkiego życia ukazują m. in. ogromne bogactwo wewnętrznych
zapisów, prowadząc przez zbiór różnorodnych, emocjonalnych odczuć, zawartych w treściach
przeżytych w dotychczasowym trójwymiarowym istnieniu zdarzeń i doświadczeń. Te uświadomione,
energetyczne, wewnętrzne formy stanowią swego rodzaju wzorce zachowań i reakcji, które możemy
"przywołać do życia", kierując na nie swoją uwagę. A zatem, w analizowanym przypadku, aby
uspokoić swoje wnętrze należy przenieść uwagę na zapisaną w pamięci sytuację, która kojarzy się
nam ze stoickim spokojem i wywołuje sobą bardzo stonowane odczucia.
92
Bolesne wspomnienia kierują naszą uwagę na wzorce pełne agresywnych zachowań,
tym samym wywołując konfliktową sytuację - chcąc zachować kontrolę nad tego typu
procesem, przed uzewnętrznieniem naszych spontanicznych reakcji, analizujemy całą sytuację i
poprzez skierowanie uwagi na pożądany w danej sytuacji rodzaj reakcji, uaktywniamy w ten sposób
odpowiednie emocjonalne odczucia sterujące procesu tworzenia pożądanej przez nas
rzeczywistości.
Powyższa metoda, z początku sprawiająca pewne kłopoty, dosyć szybko pozwala na
uzyskiwanie zauważalnych wyników.
Opisaną powyżej metodykę zawrzeć można w podanych poniżej punktach:
1) Wejście w świadome "tu i teraz".
2) Uświadomienie sobie całości sytuacji.
3) Analiza stanu umysłu i określenie przewidywanego końcowego efektu, związanego z tym stanem.
4) Określenie pożądanego końcowego efektu i zmiana stanu umysłu do stanu, związanego z tym efektem.
5) Analiza zakończonego procesu tworzenia i uzyskanego w rzeczywistości faktycznego efektu.
6) Ewentualne udoskonalenie stosowanej metody tworzenia.
Samoobserwację i związaną z nią metodę tworzenia "krótkiego dystansu" stosować można w
bardzo różnych sytuacjach życiowych. Na przykład, gdy jedziesz samochodem do pracy i masz obawy,
czy znajdziesz dla siebie miejsce do zaparkowania pojazdu, to przeważnie masz wtedy problem ze
znalezieniem odpowiedniego parkingu. Twoje obawy za pośrednictwem PNM tworzą odpowiadającą im
rzeczywistość. Zacznij, więc postępować inaczej - w drodze do pracy zacznij świadomie oddychać i
wywołaj w sobie odczucie, związane z bezproblemowym znalezieniem miejsca do zaparkowania
(przywołaj z pamięci odczucia, związane z tego typu zdarzeniem). Utrzymując odczucie to w polu
świadomego oglądu, przekonasz się, że mimo rosnącej liczby samochodów, Tobie jest coraz łatwiej
znaleźć wolne miejsce.
W podanej metodzie warunkiem uzyskania sukcesu jest jednoznaczne wywołanie
odczucia, związanego z osiągnięciem zamierzonego efektu -"mieszane" (połączenie sukcesu z
obawą) odczucia z reguły nie dają pożądanego wyniku, ponieważ wówczas znany
podświadomości, dotychczasowy schemat działania przeważy, absorbując swoją treścią PNM i
w efekcie przejawi się rzeczywistość dotychczasowego "starego typu".
Tak, jak w nauce języka obcego potrzeba czasu i ćwiczeń, aby opanować biegłe nim
posługiwanie się, tak i w metodzie "krótkiego dystansu" niezbędny jest czas i ćwiczenia, aby skutecznie
"na krótki dystans" opanować własny umysł i tworzyć dzięki temu pożądaną przez siebie samego
rzeczywistość.
Dokładając do wywołanego świadomie odczucia energię pochodzącą z własnego
ośrodka mocy, zwielokrotniamy siłę naszego oddziaływania na Matrycę Tworzenia,
uzyskując tym samym szybsze i bardziej efektywne wyniki.

93
Wtajemniczenie jedenaste
Samoakceptacja
Jednym z warunków skutecznego tworzenia pożądanej rzeczywistości jest
bezwarunkowa samoakceptacja.
Wróćmy teraz do postawionego wcześniej pytania:, kim jestem? Zadaj sobie jeszcze raz to
pytanie i odpowiedz na nie z perspektywy współczesnego człowieka. Być może powiesz, że jesteś
człowiekiem, kobietą albo mężczyzną, matką albo ojcem, inżynierem, lekarką, czy też mechanikiem -
stwierdzisz to w zależności od swego aktualnego stanu istnienia w trójwymiarowej rzeczywistości. I
będziesz miał rację, ale mówiąc o sobie w ten sposób, poruszysz jedynie stosunkowo niewielki aspekt
Twojego istnienia, pomijając inne, nie mniej ważne pełnione przez Ciebie w ziemskim życiu role.
Związek pomiędzy posiadanym przez Ciebie wizerunkiem samego siebie, a przejawiającą się
wokół rzeczywistością określić można następująco: "jesteś dokładnie tym, za kogo się uważasz". W
zależności od tego, jaki masz wizerunek własnej osoby, w taki też właśnie sposób PNM generować
będzie przejawiającą się rzeczywistość, utwierdzającą Cię w racji, co do posiadanego obrazu swojej
osoby. Płynie stąd prosty wniosek, że aby skutecznie i w sposób świadomy zmieniać otaczającą nas
rzeczywistość, należy zacząć od przemiany samego siebie.
Zmieniając siebie, wszystko zmieniamy, gdyż przemianie ulega nasz odbiór przejawiającej
się wokół rzeczywistości, zaś Wszechświat bezwarunkowo honoruje nasze decyzje, dotyczące
w Nim zawartego obrazu nas samych.
Jednym z największych problemów współczesnego człowieka jest powszechny brak
samoakceptacji. Ludzie bardzo często nie lubią siebie, nie dostrzegają zalet, które posiadają, a
wyolbrzymiają wady, które ich zdaniem uniemożliwiają im szczęśliwe życie. Aby w efektywny
sposób zacząć kreować własne ziemskie istnienie, bardzo ważne jest samozaakceptowanie się.
Zastanówmy się, co oznacza dla nas słowo "akceptacja". Dosyć często mówimy, iż czegoś nie
akceptujemy, nie przyjmujemy do wiadomości. W swoim subiektywnym stanowisku odrzucamy w ten
sposób część przejawiającej się wokół rzeczywistości. Dla przykładu, gdy obserwujemy rozgrywające
się wokół nas życie pełne przemocy, biedy, strachu i lęku, to w proteście przeciwko temu mówimy, iż
nie akceptujemy takiego świata. Gdy analizujemy samych siebie, dostrzegamy swoje braki i wady,
porównujemy się z innymi bardziej, naszym zdaniem, atrakcyjnymi osobami, to często również
dochodzimy do wniosku, iż nie akceptujemy takiego stanu rzeczy i w efekcie nie akceptujemy samych
siebie. Takie podejście negacji przejawionej rzeczywistości wzmacnia w nas, dotyczące tej
nieakceptowanej rzeczywistości, wewnętrzne zapisy i uwarunkowania oraz, za pośrednictwem PNM,
ugruntowuje niechciane realia, które stają się jeszcze bardziej przez nas nie do zaakceptowania
Aby bliżej przyjrzeć się temu tematowi, rozważmy teraz wspólnie poniższy przykład.
Załóżmy, iż przed Twoim domem od dłuższego czasu leży sterta śmieci. Gdy wyglądasz przez okno,
masz popsuty widok przez te rozkładające się wokół domu odpady. Nie podoba się Ci się to, więc
mówisz: "ja nie akceptuję takiej rzeczywistości". Następnego dnia ponownie przez okno dostrzegasz
te same śmieci i znowu mówisz: "nie akceptuję tych śmieci". Przez kolejne dni sterta śmieci
powiększa się, gdyż okoliczni mieszkańcy uznali je za wysypisko i zaczęli wyrzucać pod Twój dom
wszystkie swoje niepotrzebne rzeczy.
Zauważmy, iż brak akceptacji części rzeczywistości nie likwiduje jej - wręcz przeciwnie,
wzmacniają i ugruntowuje.
Wracając do przykładu, pewnego dnia, patrząc na górę śmieci, stwierdzasz "to jednak jest
moja rzeczywistość". Stwierdzeniem tym zaakceptowałeś to, co istnieje, podlegając w pełni
trójwymiarowemu doświadczeniu. A skoro zaakceptowałeś, uznałeś przez to, że śmieci te istnieją w
twojej rzeczywistości oraz mogłeś, dzięki temu, podjąć działania w celu usunięcia sterty odpadów.
Możesz, więc teraz powiedzieć:, „choć jest to faktycznie moja rzeczywistość i fakt ten w tej
chwili muszę zaakceptować, to przecież nie muszę się zgadzać na to, aby dalej widok z mojego okna
psuła sterta gnijących brudów”. Dzwonisz do służb komunalnych, zaś te usuwają odpady z okolic
Twojego mieszkania. Dzięki akceptacji niepożądanego stany rzeczy oraz chęci dokonania w nim
94
zmian podjąłeś działania i rzeczywiście zmieniłeś swoją rzeczywistość, mając już od tego momentu
piękny widok ze swojego okna. Z tego przykładu wynika bardzo ważny wniosek, iż akceptacja
przejawiającej się wokół nas rzeczywistości nie jest równoznaczna ze zgodą na dalszy taki stan
rzeczy. A zatem, cokolwiek odbieramy z przejawiającej się wokół rzeczywistości, należy to w danej
chwili zaakceptować, gdyż to faktycznie według naszego odbioru istnieje. Nie oznacza to jednak
automatycznej na to zgody i skutkować może podjęciem twórczych działań, zmierzających do zmiany
odbieranych realiów na te bardziej przez nas pożądane.
Dlatego też, zaakceptuj również i siebie, a jeśli chcesz dokonać przemiany swojego
małego "ja", to po prostu to zrób.

Brak samoakceptacji utwierdza w nas i wzmacnia niepożądane zapisy, zaś


samoakceptacja stanowi, już sama w sobie, olbrzymi krok do efektywnych przeobrażeń nas
samych w przejawiającej się wokół rzeczywistości.
Ale jak to wszystko zrobić? Droga do trwałych, wewnętrznych przeobrażeń własnego "ja" jest
osobistą ścieżką zindywidualizowanego doświadczania trójwymiarowej rzeczywistości i jako taka jest
inna dla każdego człowieka.
Aby to zrozumieć, zacznij coraz częściej wchodzić w stan "tu i teraz", a następnie oznajmiać
sobie i całemu światu: "Ja jestem". Oddychaj świadomie i wypowiadaj te mające wielką moc słowa, a
także odczuwaj siebie samego, istniejącego w wiecznej chwili "tu i teraz". Następnie skieruj uwagę na
pojawiające się w tobie odczucia, związane z właśnie uświadamianym sobie wewnętrznym obrazem
samego siebie. Myśląc o sobie, zacznij wywoływać odczucia pełne ciepła i miłości. Powiedz, że siebie
kochasz, że stuprocentowo akceptujesz, że jesteś dla siebie najważniejszą na świecie istotą. Powiedz
sobie również, że wart jesteś wszystkiego, co najlepsze, że godnym jesteś bardzo mocno kochać i z
całego serca być kochanym, że wart jesteś życia w luksusie i dobrobycie, że przyszedłeś tu po to, aby
cieszyć się z pracy, rodziny, cieszyć się bardzo dobrym zdrowiem, a także radować się życiem.
Spójrz do lusterka i uśmiechnij się do siebie oraz powiedz: "kocham Cię I bardzo Cię
lubię".
Gdziekolwiek widział będziesz swoje odbicie, w lustrze, czy też w szybie ulicznej wystawy,
zawsze wywołuj w takim momencie uśmiech na swojej twarzy, łącząc go z ciepłymi i pełnymi miłości
odczuciami.
Buduj samoakceptację również metodą "krótkiego dystansu". Obserwuj odczucia, związane z
własnym wewnętrznym obrazem i koryguj je do tych pożądanych, pełnych szczęścia i sukcesu.
Wiedz, że to Ty jesteś najważniejszą istotą na świecie, gdyż tylko za pośrednictwem swojego
przejawienia może urzeczywistnić integrację z Istotą, jaką jesteś naprawdę, zaś cokolwiek, pochodzi z
zewnątrz, może jedynie służyć Ci za inspirację w Twoim rozwoju Integruj też traumatyczne oraz
niechciane części samego siebie. Poczuj się Panem swojego umysłu i w efekcie całego swojego życia.
Nie żałuj czasu i uwagi w pracy nad samoakceptacją. Od samoakceptacji nie ma ważniejszego
zadania, jakie obecnie do wykonania ma współczesny człowiek - reszta w pośredni lub bezpośredni
sposób stanowić będzie konsekwencje tego typu przemiany. Około dwa tysiące lat temu Wielki
Nauczyciel powiedział: "kochaj bliźniego swego, jak siebie samego". Zalecenie to jest wszystkim
znane, ale mało, kto zwraca uwagę na jego drugi człon: "... I siebie samego". Nie akceptując siebie,
nie kochając siebie, wzmacniasz sobie, odpowiadające temu stanowi rzeczy, wewnętrzne zapisy, które
za pośrednictwem PNM, przenosisz na jakość kontaktu z drugim człowiekiem
Jeżeli nie kochasz siebie i nie akceptujesz siebie, to tak naprawdę nigdy nie
pokochasz drugiego człowieka i w pełni nie zaakceptujesz innej osoby.
W powiązaniu z powyższym to, jaki masz stosunek do siebie samego, sposób bezpośredni
przeniesie się na Twój obraz, oglądany oczami również innych ludzi. Jeżeli we własnych oczach jesteś
pełnym lęku i obaw człowiekiem to również i inni tak będą Ciebie postrzegać. Jeśli nie lubisz siebie, to
również i inni ludzie nie będą Ciebie lubili. Jeżeli nie akceptujesz siebie, to nie spodziewaj się, że
Twoje otoczenie w pełni Cię zaakceptuje.
Zawsze pamiętaj, iż Twój stosunek do siebie samego jest wyznacznikiem stosunku
całego świata do Ciebie.
95
Jeżeli pokochasz siebie, to szybko zauważysz, że również i cały świat zaczyna Cię kochać.
Jeżeli w pełni zaakceptujesz siebie, to również i cały świat udzieli Ci takiej akceptacji.
Zmieniając siebie, zmieniasz całe swoje życie.
Dlatego też, tak ważne jest zaakceptowanie siebie takimi, jakimi w danej chwili jesteśmy, co
oczywiście nie wyklucza podjęcia działań, zmierzających do przebudowy naszego wewnętrznego
obrazu, zgodnie z przyjętymi przez nas nowymi preferencjami.

96
Wtajemniczenie dwunaste
Sztuczna rzeczywistość
Przystępując do świadomego tworzenia przejawionej rzeczywistości, najważniejszą sprawą
jest określenie jej jednoznacznego docelowego stanu, charakteryzującego osiągnięty już cel.
Jednoznaczność określenia celu tworzenia jest podstawowym warunkiem uzyskania
efektywnych wyników. Niedokładność oznaczenia stanu końcowego „może wnieść do ostatecznego
efektu niepożądane przez nas elementy. Dlatego też, nie należy żałować czasu i wysiłku na utworzenie w
swoim umyśle końcowego obrazu procesu świadomego tworzenia, nasycając ten obraz szczegółami,
barwami, emocjami, zapachami itp., charakterystycznymi dla pożądanego, końcowego stanu przejawionej
rzeczywistości. Im bardziej szczegółowy, konkretny i jednoznaczny obraz docelowego stanu stworzymy
we własnym umyśle, tym bardziej uzyskany końcowy efekt procesu świadomego tworzenia zgodny
będzie z naszymi, wcześniej przyjętymi przez nas założeniami.
Bardzo ważną sprawą jest pamiętanie o tym, iż przejawiona rzeczywistość jest skutkiem,
zaś jej przyczynę stanowi stan naszego umysłu.
Spójrz raz jeszcze na schemat graficzny procesu tworzenia rzeczywistości. Przejawiająca się
Rzeczywistość modyfikowana jest przez PNM w kolejnych czasowych ramach, zaś PNM dyspozycje
twórcze otrzymuje ze zbioru naszych, szeroko rozumianych wewnętrznych zapisów. Oczywiście, również
i treści pozyskiwane z przejawiającej się wokół rzeczywistości mają istotny wpływ na zawartość
naszych wewnętrznych treści - jednak ten wpływ ma przeważnie stabilizujący dotychczasowe realia
charakter.
Stąd też płynie bardzo ważny wniosek: zmieniając stan swojego umysłu, zmieniamy
w efekcie odbieraną przez nas rzeczywistość.
Dlatego też, tak ważna jest samoobserwacja oraz umiejętność łączenia ze sobą przyczyny z jej
skutkiem - dobre możliwości w tym temacie stwarza metoda "krótkiego dystansu". Implikacją,
wynikającą z dokonanego spostrzeżenia, jest konieczność zmiany stanu umysłu w celu wywołania
pożądanej przemiany w przejawiającej się wokół rzeczywistości.
Często pragniemy innego życia, modlimy się o nie, a mimo to w naszym codziennym istnieniu
niewiele się zmienia - wynika to stąd, iż nasz umysł funkcjonuje nadal w oparciu o bazę
dotychczasowych wzorców i schematów, generując w ten sposób, za pośrednictwem PNM, ciągle te
same zewnętrzne realia. Aby więc uzyskać skuteczne efekty w pracy nad przemianami naszej
egzystencji, bezwzględnie musimy dokonać istotnych zmian w zbiorach naszych wewnętrznych
programów, schematów i uwarunkowań. Ułatwieniem realizacji tego typu zadań jest spojrzenie na swój
umysł i swoje ciało, jak na wysokiej klasy bionośnik świadomości Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.
Fakt, że ciało i umysł stanowią nośnik świadomości Istoty, rodzi logiczne stwierdzenie, iż
musi on być sterowalny według ściśle określonych prawidłowości.
Poszerzenie zakresu zrozumienia tych prawidłowości daje możliwość coraz bardziej
skutecznego panowania, poprzez własny umysł, nad przejawiającą się wokół rzeczywistością.
Istotnym spostrzeżeniem, wskazującym na potężne narzędzie, służące do kształtowania zewnętrznych
realiów, jest wcześniej wymieniona zależność, iż pochodzące z zewnętrznej rzeczywistości informacje
mają istotny wpływ na jakość wewnętrznych zapisów, zaś wpływ ten ma przeważnie stabilizujący
przejawioną rzeczywistość charakter.
Zastanówmy się teraz, w jaki sposób tę prawidłowość wykorzystać?
Odpowiedź na to pytanie jest, ale tylko z pozoru, dosyć zaskakująca. Aby wykorzystać
stabilizujące działanie przejawionej rzeczywistości, wprowadźmy w nasze pole postrzegania sztuczną
rzeczywistość, odbieraną przez podświadomy umysł jak prawdziwą, która w naszych wewnętrznych
zapisach dokona odpowiednich zmian i w efekcie końcowym ugruntuje je swoim stabilizującym
oddziaływaniem.

97
Aby to lepiej zrozumieć, prześledźmy poniższy przykład. Firma farmaceutyczna wprowadza
na rynek całkowicie nowy lek w postaci zestawu witamin. Aby uaktywnić sprzedaż, w telewizji
wykupuje za ciężkie pieniądze czas antenowy tuż przed programem cieszącym się dużą oglądalnością
i w ramach reklamy przedstawia scenę, w której lekarz przekonuje o konieczności stosowania tych
witamin, zaś kobieta potwierdza skuteczność leku na przykładzie całej swojej rodziny. Oglądając
systematycznie tę reklamę, dokonują się w nas podświadome, dotyczące nowego leku zapisy, które w
stosunkowo krótkim czasie ugruntowują się, zaś my uważamy stosowanie tego zestawu witamin za
coś naturalnego i z całym przekonaniem kupujemy go.
W przykładzie tym farmaceutyczna firma wytworzyła w swojej reklamie sztuczną (faktycznie
nieistniejącą) rzeczywistość powszechnego stosowania nieznanego jeszcze leku z bardzo silną sugestią
konieczności jego używania. W podobny sposób wiele firm wprowadza swoje nowe produkty w nasze
codzienne życie.
Aby temat ten jeszcze bardziej przybliżyć, rozpatrzmy kolejny przykład. Oglądasz film, który
wciąga Cię w przebieg swojej akcji. Razem z jego bohaterami „cieszysz się i smucisz, w niektórych
momentach filmu odprężasz się, zaś w innych poziom adrenaliny w Twoim organizmie znacznie
podnosi się. Zauważ, iż to co oglądasz jest faktycznie sztuczną rzeczywistością, zbudowana przez
reżysera i aktorów, choć twój podświadomy umysł przyjmuje ją, jako faktycznie i w twojej obecności
rozgrywające się sceny. Analizując dalej zauważmy, iż patrzysz przecież na telewizyjny ekran, który
różnokolorowo świeci, w zależności od pochodzenia bombardujących go elektronów -masz, więc
przed sobą małe, zlokalizowane w Twoim pokoju urządzenie, sztuczny produkt, a jednak w pewnych
chwilach traktujesz to urządzenie, jak faktycznie przejawiającą się rzeczywistość.
Spójrzmy na jeszcze jeden przykład. Mężczyzna z wyraźnym upodobaniem przegląda
miesięcznik, zawierający w sobie wiele erotycznych zdjęć. Zdjęcia te pobudzają go, rośnie ciśnienie
krwi, budzą się swego rodzaju emocje. Zauważ, iż człowiek ten w swoim ręku trzyma pokolorowany
papier, który sam w sobie nie może mieć żadnych erotycznych walorów. Ale papier ten reprezentuje
sobą sztuczną rzeczywistość, którą podświadomy umysł tego mężczyzny traktuje podobnie, jak
atrakcyjną, uwodzicielsko zachowującą się kobietę. Tu również podświadomość na sztuczną
rzeczywistość reaguje podobnie, jak na faktyczną, mającą swoje miejsce w naszej trójwymiarowej
rzeczywistości.
Z przykładów tych wyraźnie wynika, iż w odpowiedni sposób komponując sztuczną
rzeczywistość oraz wprowadzając ją w pole naszego oglądu, możemy w trwały sposób
dokonywać pożądanej zmiany w naszych wewnętrznych zapisach i w efekcie, za pośrednictwem
PNM, korygować nasze codzienne realia.

98
Wtajemniczenie trzynaste
Rytuały i afirmacje
Mówiąc o rytuałach, wkraczamy w dziedzinę uważaną powszechnie za magiczną i
niezrozumiałą.
Dziedzina ta traktowana jest przez wielu jako zbiór zabobonów, zaś przez innych jako
tajemnicze, ale bardzo skuteczne narzędzie oddziaływania na otaczającą nas rzeczywistość.
Spróbujmy się przyjrzeć tego typu zagadnieniom i dysponując już odpowiednią ku temu wiedzą,
wyjaśnić niektóre prawidłowości, rządzące procesem tzw. magicznych działań.
Jednym z częściej używanych do komunikowania się z podświadomością narzędzi są rytuały,
czyli dosyć szczegółowo określony ciąg kolejnych zdarzeń, ruchów, zachowań, gestów,
wypowiadanych słów, mających na celu uzyskanie w przejawionej rzeczywistości konkretnego
efektu. Patrząc z boku na wykonującą rytuał osobę, wielu z uśmieszkiem i pobłażaniem odniosłoby
się do jej magicznej pracy - wynikałoby to z braku zrozumienia obserwowanego procesu. Bardzo
często, również osoba wykonująca rytuał do końca nie rozumie sensu wykonywanej przez siebie
pracy. A mimo to, w wielu przypadkach tego typu oddziaływania przynoszą całkiem niezłe wyniki.
W zależności od systemu, stosującego w swoich praktykach rytuały, istnieją przeróżne sposoby
posługiwania się tą metodą.
Zajmijmy się teraz techniką, którą dla naszych potrzeb nazwijmy rytuałem tworzenia.
Rytuał tworzenia wymaga jednoczesnej współpracy ze sobą trzech elementów:
emocjonalnego obrazu, mentalnego wspomożenia oraz fizycznego bodźca. Głównym celem tego
typu rytuału jest uaktywnienie podświadomości do wykonania konkretnej pracy, skutkującej
określonym przez nas efektem w otaczającej nas rzeczywistości.
Aby to wszystko lepiej sobie uzmysłowić, rozważmy wspólnie poniższy przykład. Załóżmy, iż
skaleczyłeś sobie lewe przedramię, na którym widnieje niezbyt duża, podłużna rana, zaś Ty chcesz
znacznie przyspieszyć proces gojenia, wykorzystując w tym celu rytuał tworzenia.
Wyobraź sobie, że z góry do czubka Twojej głowy dociera strumień złotej, świetlistej energii,
który poprzez głowę, bark, ramię, przedramię dochodzi do dłoni i na zewnątrz wychodzi przez
wskazujący palec. Skieruj teraz energię, wypływającą z palca na ranę i wraz ze słowami:
"oczyszczam ranę" wyobraź sobie, jak wąski złoty strumień wypala chore miejsca, niszczy
uszkodzone tkanki, wydzielając przy tym dym z palących się zniszczonych części ciała. Zwizualizuj
następnie, że rana jest już czysta oraz zauważ, iż płynąca przez Ciebie energia ma teraz biały,
świetlisty kolor. Skieruj wskazujący palec wraz z wypływającą z niego energią na ranę wraz ze
słowami: "wypełniam ranę leczącą energią", wizualizuj zapełnianie się rany białą, świetlistą
energią. Po dokładnym wypełnieniu rany, zawęź strumień energii do rozmiarów nici i wraz ze
słowami: "zaszywam ranę", wykonuj spiralne ruchy palcem i mentalnie zszyj ranę nicią z białej,
świetlistej energii. Następnie sobie wyobraź, iż trzymasz w ręku biały, energetyczny bandaż -
wykonując odpowiednie ruchy ręką oraz wypowiadając słowa: "zabezpieczam ranę", mentalnie
zabandażuj swoje przedramię. Po wykonaniu tej czynności, przesuń kilka razy dłoń nad raną (w obie
strony) i wyobraź sobie, że bandaż znika, zaś przedramię jest już całkowicie zagojone. Wypowiedz
słowa: "moje przedramię jest już całkowicie zagojone i funkcjonuje bardzo dobrze".
Oczywiście, cały proces uaktywniania podświadomości, w celu przyspieszenia zagojenia się
rany, przeprowadzić można w zupełnie inny sposób, ale w każdej tego typu metodzie ważne jest, aby
pojawił się emocjonalny obraz (w tym przypadku: wypalanie rany, zapełnianie jej leczącą energią,
zszywanie, smarowanie gojącą energią, bandażowanie, widok zagojonej rany), wspomożenie
mentalne (wypowiadane słowa: "oczyszczam ranę", "wypełniam ranę leczącą energią" "zaszywam
ranę", "zabezpieczam ranę", "moje przedramię jest już całkowicie zagojone i funkcjonuje bardzo
dobrze") oraz fizyczny bodziec (opisane wyżej ruchy ręką, wykonywane podczas mentalnych
czynności).
Rytuał tworzenia, szczególnie w okresie stosowania go po raz pierwszy, należy
powtarzać przez kilka kolejnych dni, ze względu na początkowy brak stuprocentowej wiary
99
w jego skuteczność - w miarę posługiwania się nim znacznie wzrasta wewnętrzne
przekonanie o jego efektywności, co w następnych przypadkach w prosty sposób już po
pierwszym razie prowadzi do osiągnięcia pożądanego wyniku.
Zauważ, iż człowiek codziennie (w pracy, podczas jedzenia, odpoczywając modląc się itp.)
wykonuje znane sobie rytuały, umacniając się w ten sposób w dotychczasowym trybie i modelu życia.
Dla przykładu, gdy ktoś choruje i lekarz zaleca dla odzyskania zdrowia ćwiczenia ruchowe, to
wskazana ruchowa terapia wymaga zmiany dotychczasowego trybu codziennego funkcjonowania,
włącznie z weryfikacją zbioru codziennie wykonywanych rytuałów -jeśli człowiek nie jest w stanie
dokonać w swoim życiu zalecanych zmian, to choroba postępuje dalej, zaś, jeśli siada na rower i przez
pół godziny dziennie jeździ dookoła parku, to nie tylko jego zdrowie poprawia się, ale również
zmianie ulegają jego nawyki oraz codziennie wykonywane rytuały, do zbioru, których dołącza się
również codzienna, półgodzinna jazda na rowerze.
Rytuał tworzenia wchodzi w głębsze warstwy naszej psychiki, a jego niewątpliwą zaletą jest
to, iż jest w sposób świadomy opracowywany i następnie wykonywany.
Do grona rytuałów zaliczyć również można taniec, balet, a nawet słuchanie muzyki - w
zależności od tego, jak często czynności te są wykonywane i w jakim stopniu uświadamiane, taki mają
wpływ na nasze życie. Dla przykładu można wskazać, iż ostra hard rockowa muzyka może wywołać
w człowieku agresję, zaś muzyka okresu baroku (a szczególnie wykonywana w tempie largo) sprzyja
wejściu w stan alfa podczas przeprowadzanej medytacji. Muzykę i taniec wykorzystywali (i
wykorzystują) afrykańscy, indiańscy i australijscy szamani, wykonując np. rytuał wywoływania
deszczy w czasie panującej suszy - w tym przypadku właściwy taniec, połączony z rytmiczną muzyką,
a także odpowiednimi strojami tańczących, wywoływał w szamanach wewnętrzne zapisy,
wprowadzające ich w odmienne stany świadomości, wspomagające wejście w kontakt z Siłami
Natury, mającymi wpływ na pogodę, a szczególnie na deszczowe opady. Oczywiście, każdy z takich
szamanów od wczesnego dzieciństwa wprowadzany był w lokalny świat magii, tworząc w ten sposób
we własnej podświadomości wewnętrzne zapisy i programy, pozwalające na magiczną pracę dla dobra
całej wspólnoty plemiennej.
Zaletą rytuału tworzenia jest jego prostota, pozwalająca na stosowanie go przez
świadomego siebie człowieka w wielu aspektach jego codziennego życia. Odpowiednia
rozbudowa struktury rytuału tworzenia oraz jego skuteczne wykonywanie w coraz to
bardziej złożonych sytuacjach prowadzi w efekcie do opanowywania coraz to większego
zakresu procesu tworzenia przejawiającej się rzeczywistości.
Kolejną skuteczną metodą, służącą do kontaktu z własną podświadomością, są tzw. afirmacje.
Jak dobrze pamiętasz, PNM m. in. na podstawie Twoich wewnętrznych zapisów tworzy Przejawiającą
się Rzeczywistość. W zależności od tego, jakie masz o sobie przekonanie, za kogo się uważasz, co o
sobie myślisz, w taki też sposób odbierasz siebie we własnym lustrze ziemskiej rzeczywistości, zatem
zmieniając swój wewnętrzny wizerunek, bez wątpienia zmieniasz również otaczającą Cię
rzeczywistość.
Bardzo ważne jest pamiętanie o tym, iż o zmianie naszego życia nie decyduje samo
pragnienie zmiany, gdyż podtrzymuje ono aktualny stan rzeczy, lecz faktyczne odczucie stanu,
charakterystycznego dla dokonanej już zmiany.

Techniką, pozwalającą na skokowe przejście do nowego stanu funkcjonowania, są afirmacje,


czyli zbiory stwierdzeń, przy pomocy, których oznajmiasz sobie i całemu światu o swoim nowym
stanie istnienia.
Dla przykładu załóżmy, iż boisz się życia, obawiasz się ludzi i żyjesz w ciągłym lęku przed
nieznanym. Twój wewnętrzny stan można wówczas określić w następujący sposób: "boję się życia,
obawiam się ludzi, jestem jednym wielkim lękiem". Ponieważ chcesz to zmienić, oznajmiasz więc
sobie i całemu światu "kocham życie, kocham ludzi, przez życie przechodzę z uśmiechem na ustach"
Powtarzając często te słowa, pisząc je na kartkach i umieszczając je na widocznych dla siebie miejscach,
w swoją podświadomość wprowadzasz nowe jakościowo zapisy, które w pewnym momencie mogą
przeważyć stare i zacząć dominować w Twoim życiu, objawiając się pełnym przyjaźni i radości
zewnętrznym światem. Często powtarzana formuła, jak w przykładzie powyżej, w swojej istocie stanowi
100
afirmacje bierną. O wiele bardziej skuteczne są afirmacje czynne, w których wypowiadane słowa łączy się z
pełnymi emocji obrazami, ilustrującymi treść wypowiadanych słów. Dla przykładu, mówiąc: "kocham życie,
kocham ludzi, przez życie przechodzę z uśmiechem na ustach" jednocześnie wizualizujesz sobie np.
piękny, słoneczny dzień, kwitnące kwiaty, ciepły, delikatny wiatr, dotykający Twojej twarzy, przyjaznych
wokół ludzi i siebie samego, przepełnionego uczuciem szczęścia i miłości.
Odczucia tego typu wydobyć możesz z zasobu doznań, jakie miałeś już w swoim życiu,
koncentrując się na nich w zamierzony i świadomy sposób.
Zaletą, afirmacji biernych jest możliwość stosowania ich w wiełu tematach jednocześnie, budując
cały kompleks nowej jakości własnego przejawionego istnienia.
Afirmacje czynne są znacznie bardziej efektywne od afirmacji biernych, ale stosuje się je
raczej w monotematycznych sytuacjach.

101
Wtajemniczenie czternaste
Aktywatory rzeczywistości
Narzędziem znacznie wzmacniającym efekty, uzyskiwane przy pomocy afirmacji, są
aktywatory rzeczywistości. Spójrz wokół siebie - widzisz różne przedmioty, a każdy z nich wywołuje
w Tobie charakterystyczne dla niego odczucia. Dla przykładu: mały pluszowy miś budzi wspomnienia z
dzieciństwa, zaś białe łabędzie pióro przypomina o wspaniałych wakacjach, spędzonych z ukochaną
osobą. Przedmioty te stanowią swego rodzaju aktywatory wspomnień, wywołujące określone odczucia,
które mają przecież wpływ na tworzącą się wokół rzeczywistość.
Aktywatorem rzeczywistości może być dowolny przedmiot, reprezentujący oraz
uaktywniający sobą określoną treść wewnętrznych zapisów.
Aby to bardziej skonkretyzować załóżmy, iż ze swego życia chcemy wyeliminować obawę
przed drugim człowiekiem oraz lęk przed samym życiem, wykorzystując do tego celu technikę
afirmacji, wzmocnioną oddziaływaniem aktywatora rzeczywistości.
Jako aktywator rzeczywistości wybieramy np. figurkę metalowego słonika z dumnie uniesioną
do góry trąbą. Aktywator umieszczamy w strumieniu zimnej wody, oczyszczając go mentalnie z
wszelkich energetycznych (głównie emocjonalnych), dotychczasowych wpływów - wizualizujemy, iż
energetyczna zawartość figurki wypłukiwana jest przez wodę, pozostawiając po sobie puste miejsce.
Miejsce to, w sposób mentalny, zapełniamy białą świetlistą energią, doprowadzając do stanu, w którym
w naszej wyobraźni słonik świeci w intensywny, podobny do świecenia jarzeniowej lampy, bardzo jasny
sposób - przyszły aktywator przygotowany jest już do dalszej naszej pracy.
Siadamy w fotelu, wyciszamy się, bierzemy do ręki figurkę słonika i w sposób rytmiczny
przez kilka minut powtarzamy afirmacyjne programy, budując przy tym silne wyobrażeniowe struktury,
związane z uzyskanym jednoznacznym, końcowym efektem naszych twórczych oddziaływań.
Czynność tę kontynuujemy przez 60 dni, trzy razy dziennie, najlepiej zawsze o tej samej porze.
Bardzo ważne jest, aby podczas pracy trzymać w ręku figurkę, zaś po jej zakończeniu odkładać słonika
do zamkniętego, nieprzepuszczającego światła pudełka.
Po upływie 60 dni w podświadomości mamy dokonany (w dosyć mocny sposób) afirmacyjny
zapis. Zapis ten nie ma jeszcze walorów właściwych dominującego programu (tj. programu
uaktywnianemu przez podświadomość w określonej sytuacji w automatyczny sposób), a zatem dla
swego zadania wymaga dodatkowej aktywacji. Ponieważ z tą treścią podświadomość bezpośrednio
kojarzy figurkę słonia, to umieszczenie słonika w polu naszego postrzegania, np. na biurku, przy
którym często pracujemy, powoduje uaktywnienie afirmacyjnego zapisu w efekcie dostrzeżenia przez
nas aktywatora.
Trzymając aktywator "pod ręką", uaktywniamy w ten sposób wprowadzone do naszej
psychiki zapisy, wpływając tym samym, za pośrednictwem PNM, na treść przejawiającej się
wokół rzeczywistości.
W ten właśnie sposób wytwarzana jest pętla sprzężenia zwrotnego, która po uświadomieniu
sobie występowania pożądanych efektów tworzenia powoduje, iż wprowadzone nowe zapisy
zaczynają wkrótce dominować, wspierając dotychczasowe oraz organizując w pożądany i zamierzony
przez nie sposób przejawiającą się wokół rzeczywistość. Po umocnieniu się wprowadzonego zapisu na
pozycji dominującego programu dalsze stosowanie aktywatora rzeczywistości nie jest już konieczne.
Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, w celu zadziałania omówionego typu aktywatory wymagają
wprowadzenia ich w pole postrzegania człowieka, z tego też powodu, tego typu aktywatory określić
możemy mianem biernych aktywatorów rzeczywistości.
Skoro istnieją bierne, to również istnieć muszą i czynne aktywatory rzeczywistości, samoistnie
wpływające na jakość życia człowieka. Istnieje wiele sposobów utworzenia czynnego aktywatora
rzeczywistości, włącznie z metodami opracowywania i uaktywniania tzw. talizmanów i amuletów -
skoncentrujemy się na jednej z nich, dającej całkiem dobre rezultaty.
Załóżmy, iż korzystając z wyżej podanego opisu, wykonaliśmy aktywator bierny oraz
wprowadziliśmy do podświadomości pożądane przez nas zapisy. Podczas tych czynności, zamiast
102
metalowego słonika, użyliśmy, jako aktywatora, kawałka nieoszlifowanego kryształu górskiego. Kładąc,
więc ten minerał na swoje biurko, rozpoczynamy proces ugruntowywania wprowadzonych
wewnętrznych zapisów z końcową przemianą ich w dominanty tworzenia rzeczywistości. Rodzi się w
tym miejscu pytanie:, w jaki sposób spowodować, aby kryształ górski zaczął z nami współpracować w
aktywny sposób wysyłając do nas sam z siebie odpowiednie sygnały. Należy zauważyć, iż
minerał nie jest jakimś "martwym przedmiotem", lecz jest żywy, rośnie, na swój sposób
rozwija się, posiada pewną świadomość oraz wewnętrzną inteligencję
Tak, jak formy ludzkie stanowią narzędzie przejawienia się w trójwymiarowej
rzeczywistości dla Istot, jakimi jesteśmy naprawdę, tak i minerały stanowią formę
przejawiania się dla posługującej się nimi Istoty.
Aby zatem uzyskać aktywną współpracę z kryształem, koniecznym jest uzyskanie na
współpracę zgody od Istoty, którą dla przejrzystości naszych rozważań nazywać dalej będziemy
Władcą Kryształu. Spróbuj, zatem dotrzeć do Władcy Kryształu i poprosić go o stałą współpracę.
Usiądź wygodnie, do ręki weź górski kryształ, który stanowi już sobą opracowany przez
Ciebie aktywator bierny, wycisz się i przez chwilę bez mrugania oczami wpatruj się w trzymany w
ręku minerał. Następnie zamknij oczy i mentalnie wleć w czasoprzestrzeń kryształu (korzystając w
wyobraźni z odpowiednio małego "kosmicznego pojazdu") - zaobserwuj, iż wokół siebie masz
gwiaździste niebo (jak na Ziemi w ciemną i pogodną noc). Przyjrzyj się gwiazdom i zauważ, że jedna
z nich w szczególny sposób przyciąga Twoją uwagę - poleć w jej kierunku. Gwiazda ta stanowi
lokalne słońce i przez to posiada swój planetarny system. Tu również zauważ, iż jedna z planet
przyciąga Twoją uwagę bardziej niż pozostałe - wyląduj na jej powierzchni. Masz teraz wokół siebie
fantastyczny, zbudowany z drgającego światła świat. Na wprost Ciebie pojawia się, jaśniejąc prawie
oślepiającym światłem, piękna Istota, wydająca się nie mieć ani początku, ani końca. Właśnie masz
przed sobą Władcę Kryształu. Przywitaj się z nim i przedstaw swoją prośbę, związaną z propozycją
wzajemnej współpracy. Wyjaśnij, w jakim celu rozpocząłeś proces przebudowy własnej
podświadomości oraz jakie wyniki spodziewasz się uzyskać w tworzonej przez siebie
rzeczywistości. Poproś o pomoc. Jeżeli Twoje zamierzenia faktycznie sprzyjają Twemu rozwojowi,
Władca Kryształu nie odmówi Ci i wyrazi zgodę na twórczą współpracę. Bez względu na rodzaj
odpowiedzi, podziękuj, pożegnaj się, opuść planetę, system planetarny i następnie wróć do
normalnego dla trójwymiarowej rzeczywistości stanu świadomości. Minerał, który trzymasz teraz w
ręku, przestał reprezentować sobą bierny aktywator - stał się czynnym aktywatorem rzeczywistości,
wspomagając tym samym Twoje twórcze działania. Aktywator czynny do czasu dokonania się
trwałej zmiany rzeczywistości (na tę pożądaną) należy nosić przy sobie, korzystając z jego
energetycznego wsparcia.
Do utworzenia aktywatora, zamiast kryształu górskiego, można również dobrze
wykorzystać inny rodzaj minerału - czynnym aktywatorem rzeczywistości może być w
zasadzie dowolna forma przejawionego istnienia, pod warunkiem uzyskania zgody na
współpracę od Istoty, posługującej się tą formą w trójwymiarowej rzeczywistości.
Klasyczne amulety i talizmany stanowią sobą również czynne czy też bierne aktywatory
rzeczywistości, zbudowane w oparciu o mniej lub bardziej zaawansowaną wiedzę z zakresu astrologii i
rytualnej magii.
Zbiór skutecznych technik, służących do tworzenia aktywatorów rzeczywistości, nie
jest zamknięty - w tym wszystkim najważniejsze jest to, aby w efekcie dokonywanych działań
móc dokonywać trwałych, zgodnych z naszymi preferencjami zmian w naszych wewnętrznych,
podświadomych zapisach, a tym samym w przejawiającej się wokół nas rzeczywistości.

103
Wtajemniczenie piętnaste
Uzdrawianie relacji
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, głównym naszym pragnieniem jest bycie
szczęśliwym, lecz jakże często warunkujemy osiągnięcie tego wewnętrznego stanu uzyskaniem
powodzenia i sukcesu w określonych aspektach życia, takich jak np. partnerskie związki, finanse
i zdrowie.
Przyjrzyjmy się przez chwilę możliwościom poprawy jakości naszego życia właśnie w tych,
powszechnie uznawanych za bardzo ważne, dziedzinach ludzkiego istnienia.
Zacznijmy od partnerskich związków. Załóżmy, że jesteś w takim związku i zaczynasz
dostrzegać, iż skierowane w Twoją stronę uczucie miłości od bliskiej Ci osoby maleje i chcesz
niekorzystne te tendencje odwrócić. Już wiesz, że aby osiągnąć swój cel, musisz do PNM skierować
odpowiedniego rodzaju twórcze dyspozycje.
Aby to zrealizować, utwórz w sobie obraz bliskiej Ci osoby, ciepło odnoszącej się do Ciebie,
kochającej Cię i akceptującej takim, jakim po prostu jesteś. Dołącz do tego obrazu odczucia akceptacji,
a także uczucia szczęścia i miłości, jakie sam do niej kierujesz. Wywołując w sobie tego typu
emocjonalne struktury, informujesz w ten sposób własną podświadomość, czego sobie życzysz i jeśli
jesteś cierpliwy i konsekwentny w swoim działaniu, to dostosuje się ona do Twoich wymagań i w
efekcie (poprzez PNM) utworzy przejawioną rzeczywistość, zgodną z przyjętymi przez Ciebie
preferencjami.
Aby wzmocnić moc oddziaływania utworzonych obrazów, stosuj afirmacje oraz utwórz
aktywator udanego związku. Pamiętaj również o tym, aby wcześniej wytworzyć obraz jednoznacznie
określający stan charakterystyczny dla trwałego i szczęśliwego wspólnego życia. Na podstawie treści
tegoż obrazu określ również zewnętrzne symbole udanego związku (np. pocałunek na powitanie,
delikatny dotyk ręki, przytulenie, uścisk dłoni itp.) i uczyń je codziennym rytuałem Waszego
wspólnego życia - dzięki temu podświadomość codziennie będzie mogła dostarczać PNM
odpowiedniego typu sterujące sygnały.
Wewnętrznie inwestuj w swój związek, tzn. rozwijaj i umacniaj go w swoim własnym
"wnętrzu" - w dokładnie taki sam sposób przejawi się on w otaczającej Cię rzeczywistości.
Myśl zawsze ciepło o swoim partnerze, a również i od niego otrzymasz tego typu uczucia. Ufaj
mu, a wtedy i on Tobie zaufa. Ofiaruj drugiej osobie to, co chciałbyś od niej dla siebie otrzymać, a na
pewno dostaniesz to. Pamiętaj też, iż obawy, nieufność i lęk przejawić się mogą w postaci
odpowiadającego im zachowania Twojego partnera, uzasadniającego w efekcie Twoje wewnętrzne
odczucia - w takim przypadku przemień te odczucia na ich przeciwieństwo, a wtedy rzeczywistość
również dostosuje się do Twoich dyspozycji.
Nie zapominaj, iż jakość życia bezpośrednio zależy od jakości użytego do jej
tworzenia budulca - stosuj, zatem odpowiedni materiał tworzenia pożądanej przez Ciebie
rzeczywistości.
Metodą "krótkiego dystansu" obserwuj pętlę tworzenia i na podstawie uzyskiwanych danych,
wprowadzaj korekty do swego wewnętrznego i w efekcie zewnętrznego życia.
W podobny sposób postępować możesz w uzdrawianiu swoich relacji z jakimkolwiek
człowiekiem, czy to w pracy, czy też w gronie najbliższych znajomych.
Jak na pewno zauważyłeś, nie podaję Ci szczegółowej procedury "krok po kroku" przemiany
Twego partnerskiego związku na bardziej udany - nikt poza Tobą nie potrafi tego w najbardziej
optymalny sposób uczynić. Znając obowiązujące w procesie tworzenia zasady oraz orientując się w
technikach dokonywania zmian we własnych wewnętrznych zapisach, tylko Ty sam możesz
przemienić swoje życie do stanu, zgodnego z Twoimi preferencjami.
Pamiętaj, droga do szczęścia prowadzi tylko przez Ciebie samego.

104
Jeżeli chodzi o temat finansów, to wiedz, iż pieniądze same w sobie nie stanowią niczego złego
(a właśnie tak uważa wiele osób) - są po prostu formą energii i środkiem towarowej wymiany. Wiedz
również, iż wart jesteś, bez najmniejszego cienia wątpliwości, wszystkiego, co najlepsze, w tym również
"dużych pieniędzy".
Aby tego typu przekonania wprowadzić w swoją podświadomość, a przez to uzyskać
odpowiadające im efekty w przejawionej rzeczywistości, stosuj odpowiednie afirmacje. W
podświadomości utwórz program dostatniego życia w dobrobycie i komfortowych warunkach i
wywołuj związane z nim odczucia. Zbuduj ze szczegółami wewnętrzny obraz, będący dla Ciebie
niepodważalnym symbolem osiągnięcia zamierzonego finansowego celu i dołącz do niego aktywator
udanych finansów. Tu również pamiętaj, że jakość Twoich finansów w bezpośredni sposób zależy od
jakości budulca, użytego do tworzenia tego aspektu Twojego przejawionego istnienia.
Podobnie podejdź do stanu swojego zdrowia i utwórz w podświadomości program życia w
zdrowiu i bardzo dobrej kondycji fizycznej - przypomnij sobie odczucia oraz stan umysłu z okresu, gdy
Twoje zdrowie było bez zarzutu i wykorzystaj te zapisy do tworzenia aktualnych stanów i odczuć. Do
tego programu dołącz aktywator życia w zdrowiu i znakomitej kondycji fizycznej. Nie zapominaj też o
integrowaniu traumatycznych i niechcianych części samego siebie. Wyrzuć ze swojego słownika
wszelkie słownictwo związane z chorobą, nieszczęściem i złym samopoczuciem oraz zastąp je
pozytywnymi lub, co najmniej obojętnymi określeniami. Nie zapominaj też o krótkim porannym
rozruchu swojego ciała - dla przykładu kot, wiedziony mądrością natury, zanim po spaniu rozpocznie
aktywny dzień, gimnastykuje się, przeciągając na wszelkie możliwe strony, pobudzając do aktywnego
życia cały swój organizm. Pamiętaj również, iż jakość Twego odżywiania się ma także bezpośredni
wpływ na zdrowie Twojego ciała. Ze swojej praktyki mogę powiedzieć Ci, iż warto jest codziennie na
czczo jeść owoce, gdyż są one lekkostrawne, a więc efektywnie zadbają o czystość Twojego przewodu
pokarmowego, przyczyniając się do łatwego usunięcia zalegających, pochodzących jeszcze z
poprzedniego dnia resztek (pod warunkiem, iż faktycznie stanowić one będą pierwszy w danym dniu
posiłek, zaś drugie śniadanie zjesz nie wcześniej, niż przed upływem jednej godziny). Korzystne dla
organizmy jest również nie łączenie ze sobą różnych grup pokarmowych. W przypadku takiej diety
pokarmy węglowodanowe staramy się nie spożywać razem z pokarmami białkowymi - dajemy w ten
sposób swojemu organizmowi "fory" w łatwości trawienia, przetwarzania, wbudowywania w ciało
potrzebnych składników oraz wydalania niepotrzebnych produktów przemiany materii.
Pamiętaj, że nie tylko stan ducha wpływa na ciało, ale również i stan ciała ma wpływ na
kondycję ducha - wszystko jest przecież połączone ze sobą jednym mechanizmem, zwanym
potocznie życiem.
Człowiek często uważa, że gdy będzie miał dużo pieniędzy, wysoką, pozycję społeczną,
władzę, to dopiero wtedy będzie szczęśliwy. Gdy osiąga swój cel, przez pewien czas bardzo dobrze się
czuje, ale wkrótce dochodzi do wniosku, że to nie to i znowu wyznacza sobie kolejne szczyty, bez
zdobycia, których (jego zdaniem) nie może być szczęśliwy. Gdy i tam dociera, to znowu po krótkich
chwilach radości stwierdza, że to nie to. Dlaczego tak się dzieje, osiągając wymarzony sukces, nie
jesteśmy jednak w pełni szczęśliwi?
Aby to zrozumieć, spójrzmy na nasze życie z perspektywy "makro" i zauważmy, iż na to
konkretne wcielenie przyjęliśmy do zrealizowania ściśle określony plan. Plan ten ma wielowarstwową
strukturę i nawet, jeśli w danej chwili nie jest przez nas realizowany, to umożliwia nam w dowolnym
momencie naszego życia powrót na właściwą dla nas ścieżkę. I trzeba wyraźnie powiedzieć, iż wiele z
naszych, wyznaczanych podczas pobytu na Ziemi pojedynczych celów odciąga nas od głównego nurtu
naszego istnienia - w takiej sytuacji, pomimo realizacji z sukcesem zamierzonych zadań, dalej czujemy
niedosyt, motywujący nas do kolejnych niezbędnych według nas zdobyczy
Tak postępując nie wiemy, że prawdziwe szczęście, będące w swojej istocie stanem
idealnej równowagi wewnętrznej, bez większego problemu osiągniemy, poruszając się po
określonym przez nas jeszcze przed wcieleniem torze.

A zatem zamiast gonić za kolejną iluzją, dokładnie przeanalizuj swoje dotychczasowe


przejawione istnienie i określ to, co naprawdę dla Ciebie jest ważne. A gdy wejdziesz na sobie
właściwą już drogę, to wówczas nawet największe przeszkody pokonasz bez trudu i zauważysz,

105
że tak naprawdę, to niewiele sam musisz czynić, gdyż to samo Życie niesie Cię przez życie na
pełnej szczęścia fali.

106
Wtajemniczenie szesnaste
Krótka ścieżka
Gdy nocą spojrzymy w gwieździste niebo i uświadomimy sobie, że kiedyś ten Wszechświat nie
istniał, to zrozumiemy, że Ktoś go stworzył i że ten Ktoś zrobił to sam, bez pomocy wszechmocnie dziś
panującego Mroku. Mrok nie jest partnerem Boga, jest pochodną procesu polaryzacji przejawionego
życia. A zatem we wszystkim, od największego po najmniejsze (w świetle i w mroku; w każdym z nas;
w istnieniach pozytywnych i negatywnych; w minerałach, roślinach i zwierzętach; w atomach i
komórkach; w gwiazdach i skupiskach galaktyk itp.), jest Stwórca doświadczający swojego Wielkiego
Dzieła Tworzenia - jedyna różnica jest w poziomie samoświadomości form, za pomocą, których On
doświadcza. A z tego wynika, że wszystko w swojej najgłębszej istocie jest Jednością. A zatem życie,
jako takie, jest fenomenem Jedności w Wielości i Wielości w Jedności. Patrząc z perspektywy Wielości,
zauważamy powszechny chaos, który wymaga porządkujących i ograniczających go reguł. Z kolei
analizując życie z punktu widzenia Jedności, dostrzegamy idealną harmonię i doskonałość.
Przyjęcie tego typu Filozofii Jedności jest dla współczesnego człowieka jeszcze zbyt trudne i
dlatego też tyle jest religii, które oferują człowiekowi zbawienie z zewnątrz poprzez uznawanych przez
siebie zbawicieli. Taki stan rzeczy powoduje, iż człowiek w kontakcie z Bogiem posługuje się
pośrednikami, oddając im swoją Moc i odrzucając Prawdę o swojej prawdziwej Wielkości. Minie jeszcze
dużo czasu zanim zrozumie, że również i w nim jest fragment świadomości Stwórcy, co oznacza, że
aby skutecznie dotrzeć do Boga, nie trzeba Go szukać na, zewnątrz, ale wewnątrz samego siebie.
Człowiek, aby dojść do Jedności, pokonać musi bezkresną ścieżkę hierarchicznie
uwarunkowanego rozwoju, mając stale przed sobą ginącą w coraz bardziej jasnej mgle drabinę kolejnych
poziomów zrozumienia otaczającego go i zawierającego się w nim świata.
Ale czy rzeczywiście jest to jedyna droga naszego rozwoju, czy faktycznie musimy
niewyobrażalnie długo ewoluować przez coraz to wyższe światy, zdobywając tym samym coraz
bardziej trafne wyobrażenie o fenomenie Jedności w Wielości i Wielości w Jedności?
Odpowiedź brzmi: nie musimy! Przedstawiony powyżej hierarchiczny rozwój dotyczy
stopniowo dokonującej się ewolucyjnej podróży z poziomu na poziom, ukazując człowiekowi "długą
ścieżkę" jego duchowego rozwoju.
Oprócz "długiej ścieżki", istnieje "krótka ścieżka" do samorealizacji, omijająca konieczność
mozolnego, hierarchicznie uwarunkowanego rozwoju. Punktem wyjścia "krótkiej ścieżki" jest
odwieczna prawda, zawarta w słowach "Jako Bóg, wydzielając część swojej świadomości,
ograniczyłem się do Istoty a następnie, jako Istota, doświadczając jednocześnie wielu
czasoprzestrzennych rzeczywistości, ograniczyłem się do formy ludzkiej, doświadczając w niej, w
całkowicie zindywidualizowany sposób, realiów ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości. "
Na "długiej ścieżce" rozwoju materia poznaje ducha, a trwa to bardzo długo, zaś na
"krótkiej ścieżce" to duch budzi materię do całościowego istnienia, co zdecydowanie bardziej
jest skuteczne, powodując w efekcie przeskok świadomości na wyższy poziom zrozumienia
otaczającej nas rzeczywistości.
Nośnik ludzki, którym dysponujemy, na co dzień, stanowi sobą rodzaj wyposażenia,
pozwalającego Istocie tworzyć i doświadczać w trójwymiarowych realiach. To, za kogo się w danym
momencie uważamy, a zatem jaki obraz siebie samego mamy we własnym polu świadomości, tym
faktycznie jesteśmy. Wszyscy stanowimy Jedność, ale ta Jedność podzieliła swoją świadomość i
ulokowała ją w różnych miejscach swojego Dzieła Tworzenia.
A zatem dokąd przeniesiemy naszą świadomość, tam też się znajdziemy, jeżeli wzniesiemy się
na poziom Istoty, będziemy Istotą, jeśli pozostaniemy na poziomie człowieka, będziemy człowiekiem.
Stąd bierze się wniosek, że aby wejść na "krótką ścieżkę" do samorealizacji,
omijającą mozolne wspinanie się po drabinie hierarchicznie uwarunkowanego rozwoju,
koniecznym jest podjęcie próby zmiany samoidentyfikacji z człowieka na Istotę, jaką jesteśmy
naprawdę.

107
Zanim jednak zdecydujesz się to uczynić, zastanów się, czy rzeczywiście tego chcesz,
gdyż wyjście z narkotycznego snu jest nieodwracalne i w konsekwencji spowoduje diametralną
zmianę Twojego spojrzenia na życie, bez możliwości powrotu do właśnie porzuconego
zbiorowego śnienia, w jakim pogrążona jest ogromna większość ziemskiej, ludzkiej społeczności.
Jeśli jednak jesteś zdecydowany na zasadniczą przemianę spojrzenia na otaczający Cię i
zawarty w Tobie świat, rozpocznij samo przebudowę, prostą drogą wiodącą do samoświadomości Istoty,
jaką jesteś naprawdę.
Metodyka "krótkiej ścieżki":

1. Uświadomij sobie, że jesteś Istotą duchową, która przybyła na planetę Ziemia, posługuje
się ciałem i zmysłami do przemieszczania się i do zbierania informacji, korzysta z emocji
do automatycznego reagowania na przejawiającą się trójwymiarową rzeczywistość oraz
posługuje się intelektem do budowania teorii, opisujących postrzeganą rzeczywistość, a
także tworzy własną rzeczywistość, biorąc aktywny udział w rozwoju fali życia, zwanej
ludzkością.
2. A zatem ciało i umysł jest Twoim osobistym narzędziem komunikowania się z ziemską
trójwymiarową rzeczywistością, które musiałeś nałożyć na siebie, aby skutecznie zaistnieć
na Ziemi.
3. Odróżnij świadomość Twojego narzędzia od świadomości, jaką sam jesteś, jako
odbierający wrażenia i bodźce z otaczającej Cię rzeczywistości.
4. Zrozum, że oprócz odbierania wrażeń z otaczających Cię realiów, jesteś również
Obserwującym ten cały proces z perspektywy Istoty, jaką jesteś naprawdę.
5. Poczuj się w swoim ciele i umyśle jak kosmonauta po założeniu kosmicznego skafandra, w
którym zamiast szklanego wziernika funkcjonuje wewnętrzny monitor prezentujący i
interpretujący otaczający Cię świat.
6. Sposób, w jaki postrzegasz ten trójwymiarowy świat, całkowicie zależy od
interpretacyjnego oprogramowania Twojego ziemskiego kombinezonu.
7. Gdybyś zmienił to oprogramowanie, to w jednej chwili zmieniłaby się interpretacja
otaczającego Cię świata.
8. Zauważ, iż z zewnętrznym światem komunikujesz się wyłącznie za pośrednictwem
swojego kombinezonu.
9. A więc wszystkie informacje, jakie przesyłasz w stronę Wszechświata i jakie od
Wszechświata odbierasz, w całości przechodzą przez Twój trójwymiarowy skafander.
10. A zatem możesz uznać, iż jesteś tylko Ty, skafander i Wszechświat.
11. Przypomnij sobie Schemat Tworzenia, a zrozumiesz, że Wszechświat potraktować
możesz jak pojedyncze Wielkie Istnienie, Twojego Interaktywnego Partnera, który
informuje Cię o zawartości oprogramowania Twojego ziemskiego skafandra.
12. A więc to, co odbierasz z zewnątrz, jest bezpośrednią projekcją oprogramowania
Twojego trójwymiarowego kombinezonu.
13. A zatem zmieniając oprogramowanie skafandra, zmieniasz całe swoje zewnętrzne
otoczenie.
14. Mając taką możliwość, jesteś w stanie uprzyjemnić sobie swoje ziemskie codzienne
funkcjonowanie.
15. Ponieważ reakcje Wielkiego Istnienia są zawsze bezbłędne, w każdej chwili możesz liczyć na
Jego jak najbardziej wiarygodne informacje.
16. A zatem w podziękowaniu za te informacje skieruj odczucie wdzięczności w stronę Twojego
Interaktywnego Partnera. Dzięki tym informacjom możesz orientować się w nieznanym Ci
jeszcze środowisku.

108
17. Dzięki tym informacjom możesz również przebudowywać oprogramowanie
trójwymiarowego skafandra, kształtując w ten sposób otaczającą, cię rzeczywistość
zgodnie ze swoimi życzeniami i preferencjami.
18. Im częściej odczuwał będziesz wdzięczność, tym łatwiej i sprawniej tworzy będziesz
pożądane przez siebie, zewnętrzne realia.
19. Zauważ, iż każda zewnętrzna forma zawiera w sobie doświadczającą ziemskich realiów
jakąś Istotę.
20. Wiesz, że wszystkie Istoty, w tym również i Ty, bezpośrednio pochodzą od Stwórcy.
21. Dostrzeż, zatem we wszystkim, co Cię otacza, Wspólne Źródło, z którego również i Ty
bezpośrednio pochodzisz.
22. Zrozum, iż Życie jako takie stanowi bezpośredni efekt ekspansyjnych działań samego
Wielkiego Stwórcy i przez to jest doskonałe.
23. Zauważ, iż również i Ty, jako przejaw samego Stwórcy, jako Istota, bierzesz udział w tym
ekspansyjnym działaniu.
24. A zatem bierz w tych działaniach jak najbardziej akceptujący i aktywny udział - w ten
sposób poprzez siebie, jako Istotę, a także poprzez swój ziemski skafander wyrażasz wolę
Stwórcy.

W procesie zmiany samoidentyfikacji z człowieka na Istotę, jaką jesteśmy naprawdę, naszym


największym ograniczeniem jest to, że utożsamiamy się z byciem człowiekiem i myślimy jak
człowiek. Ale tak, jak śmierć nie jest końcem, tak i narodziny nie stanowią początku. Jesteśmy
wieczni, bo Życie, jako fenomen Jedności w Wielości i Wielości w Jedności, jest wieczne i tylko od
nas samych zależy, jakie w Nim pełnić będziemy jeszcze role.

109
Wtajemniczenie siedemnaste
Wielki Portal
To, za kogo się w danym momencie uważamy (a zatem jaki obraz siebie samego mamy we
własnym polu świadomości), tym faktycznie jesteśmy. Wszyscy stanowimy Jedność, ale ta
Jedność podzieliła swoją świadomość i ulokowała ją w różnych miejscach swojego Dzieła
Tworzenia. A zatem, dokąd przeniesiemy naszą świadomość, tam też się znajdziemy - jeżeli
przeniesiemy się na poziom Istoty, będziemy Istotą, jeżeli wzniesiemy się na poziom Stwórcy,
będziemy Stwórcą, jeżeli pozostaniemy na poziomie człowieka, będziemy dalej człowiekiem.
Wielki Portal stanowi przejście od Absolutu (Boga bezosobowego) do Wielkiego Stwórcy
(Boga osobowego) i odwrotnie. Podział na Boga bezosobowego i osobowego, choć konieczny, jest
sztuczny i wynika z niewielkich możliwości opisu Całości przez Część, którą jesteśmy. Bezosobowość
lub osobowość nie jest podziałem samym w sobie, lecz odmiennymi stanami świadomości Boga.
Wchodząc w Wielki Portal opuszczamy zakres przejawionego dynamicznego istnienia
(ograniczonego wiedzą do koncepcji funkcjonującego aktualnie Wszechświata) i wchodzimy, w
nieprzejawioną, statyczną Pełnię, posiadającą kompletną wiedzę o już zakończonych i aktualnie
trwających Wielkich Dziełach Tworzenia.
A zatem Wielki Portal stanowi wejście w świadomość bezosobowego Boga, a także
punkt przejściowy początku i końca każdego Wszechświata.
Dotarcie do Wielkiego Portalu nie można traktować w kategoriach "wyczynu", lecz
konsekwencji zakończenia pewnego etapu działań, przypisanych Temu, który tam dociera.
Obecnie człowiek funkcjonuje jeszcze w trzeciej gęstości (w sensie świadomości),
wykorzystując przy tym tylko znikomą część swojego mózgu (z jednej strony świadczy to niskim
jeszcze poziomie naszej obecnej cywilizacji, ale z drugiej o ogromnych możliwościach w człowieku
zawartych). Są dziś na Ziemi osoby, które odczuwają już wibracje czwartej gęstości, a niektóre nawet
"zahaczyły" o piątą - związane to jest jednak z dosyć dużym dyskomfortem istnienia, ponieważ
świat, który ich otacza już nie jest ich światem, ale stale i uporczywie przypomina o swoim istnieniu.
I właśnie to hamujące oddziaływanie otaczających i stale przypominających o sobie
realiów znacznie niższych wibracji nie pozwala wysoko rozwiniętemu człowiekowi na pełne
wejście w formie ludzkiej w wyższe wymiary istnienia, chyba, że ze swoim doświadczaniem
przeniesie się na inną, czterogęstościową planetę, przybierając jedną z funkcjonujących tam
czterogęstościowych form przejawionego istnienia (nie dokona tego w swojej obecnej,
zewnętrznej postaci).
A zatem, aby jako ziemski człowiek przejść do czwartej gęstości, konieczne jest dokonanie
tego przejścia razem z ewoluującą, obecną falą przejawianego istnienia - każda inna sytuacja wiązać
się będzie z definitywnym opuszczeniem tej fali.
Podobnie jest z Wielkim Portalem - aby człowiek mógł dotrzeć do Niego cała ludzka fala życia
musi ewolucyjnie dorosnąć do tego tematu, z którym wiąże się wiedza pozwalająca na wyjście na
dalsze, całkowicie nowe pola ekspansyjnego, przejawionego życia.
Wierzę jednak, że i w tym przypadku istnieje "krótka ścieżka". Nie znam jej, więc nie mogę
Ci jej przedstawić.
Ale wiem, że wiedzie do niej droga, prowadząca poprzez poziom filozofii i
zrozumienia, zawierający się w słowach:

"JA JESTEM ALFA I OMEGA"

"JA JESTEM POCZĄTEK I KONIEC. "

110
"JAM JEST. "

Ważniejsze od odpowiedzi jest samo pytanie, gdyż


odpowiedź zawsze związana jest ze znanym, zaś pytanie poza to
znane może znacznie wykraczać.

111

You might also like