Professional Documents
Culture Documents
60-61
Niektórzy teoretycy reklamy powiadają, że jest ona niczym więcej jak odzwierciedleniem
rzeczywistości. Nasza polska rzeczywistość zapełniona jest kobietami, których największym
problemem jest wybór proszku do prania odpowiednio wybielającego kołnierzyk ukochanego
mężczyzny. Pewnie dlatego aż 82 proc. ankietowanych przez Demoskop uznało, że kobiety lepiej
sprawdzają się w reklamowaniu proszków do prania niż mężczyźni (3 proc. wskazań
na mężczyznę).
Nasz krajowy supermen Bogusław Linda w reklamie spodni Americanos zagrał rolę zgoła
inną - onieśmielonego przez drapieżną kobietę sklepikarza. Zdecydowanie odstawał od wizerunku
silnego faceta, jakiego zwykle gra w swoich filmach. Gdy w piśmie "Halo, wielki świat" ukazało
się zdjęcie Lindy w domowych kapciach, zatytułowane "Supermen w pantofelkach" - aktor
wytoczył proces wydawcy pisma Gruner + Jahr Polska. Nie zawahał się jednak postawić na szali
swojego image´u w reklamie Americanos.
Psychologowie wykazali, że oglądanie przez kobiety reklam, w których występują one jako
kury domowe, powoduje u nich spadek ambicji, sprawia, że mniej interesują się polityką
i aktywnością zawodową. Wywołuje to także wzrost niepewności, nieśmiałości i spadek
samooceny. Nie ma, niestety, odpowiednich badań na temat mężczyzn, choć i na ich zachowania
zapewne wizerunek w reklamie ma wpływ.
Autor książki "Why Men Are the Way They Are" (Dlaczego mężczyźni są tacy, jacy są)
Warren Farrel uważa, że tendencyjny w reklamach bywa również sposób przedstawiania
wzajemnych stosunków między mężczyznami i kobietami. Cyniczny, zimny i infantylny
przedstawiciel płci męskiej ma zwykle złe stosunki z przedstawicielkami płci przeciwnej.
Co gorsza, mężczyźni bywają także kłamcami i drobnymi oszustami. Reklamy piwa
bezalkoholowego są najlepszym tego przykładem. Mężczyźni udają w nich, że piją piwo
bezalkoholowe, tak jak przed żonami udają, że nie pili. Puszczają oczko do publiczności i liczą
na wyrozumiałość, bo przecież są tylko niegrzecznymi chłopcami, którzy mają prawo do wyskoku
i niewinnego kłamstewka.
Erotyczna pralka
Odkryte ciało kobiece budzi u nas także spore emocje obyczajowe. "Reklamy papierosów
promowane przez gołe biusty dotykają moją wrażliwość" - stwierdziła Julia Pitera, radna
Rady Warszawy (AWS), a jej partyjni koledzy wystosowali w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Chris Matyszczyk, dyrektor kreatywny agencji Ammirati Puris Lintas Warszawa, nie dziwi
się specjalnie takim postawom: - Większość ludzi jest konserwatywna i oni chcą potwierdzenia
w reklamach, że taki właśnie jest świat. Polska nie jest pod tym względem żadnym wyjątkiem.
Nagość w wielu krajach wywołuje sprzeciw. Jednak reklama służy także zwalczaniu pewnych tabu.
Działacze OASIS zauważają, że rzeczy, które mężczyzna wręcza kobiecie, często zastępują
słowa miłości. Najbardziej oburzającym, ale i znamiennym według nich przykładem była słynna
reklama biżuterii pewnej sieci sklepów jubilerskich z reklamowym hasłem "Tell Her in Gold"
(Powiedz jej to złotem). Polacy, jako ubożsi i bardziej patriarchalni, mogą się poszczycić reklamą
wafelka w czekoladzie (Prince Polo), który kobieta pozwala ugryźć partnerowi w dowód
najwyższych uczuć. W naszych reklamach mężczyźni są znacznie mniej hojni niż zachodni, ale
zdarza się im dla okazania sympatii żonie pozmywać lub posprzątać. Najczęściej jednak dzieje się
tak wówczas, kiedy jej nie ma w domu. Bo kiedy jest, to i tak wiadomo, kto ma posprzątać.
Złoty reklamowy trójkąt stanowią producent (dla agencji klient zamawiający reklamę),
agencja i konsumenci. W tym trójkącie odbywa się wielka gra emocji i rozgrywka o szmal.
- Myślę, że kobiety doskonale zdają sobie sprawę - mówi Chris Matyszczyk - że reklama
to taka męska gra między jednym a drugim producentem, którzy rywalizują o to, kto jest lepszy.
W naszych reklamach staramy się przełamywać stereotypy, choć to nie zawsze jest łatwe. Klienci
są bowiem często do nich przywiązani. Przedstawicielom biznesu podobają się reklamy, w których
kobieta opiekuje się dziećmi, sprząta i gotuje, bo oni mają często takie właśnie żony. Drażni mnie
jednak, gdy klient krytykuje nasz produkt, twierdząc, że ludzie go nie zrozumieją. Moim zdaniem,
odczytywanie sensu reklam, czy interpretacja aluzji w nich zawartych jest w Polsce znacznie
bardziej wyrafinowana niż w krajach zachodnich. Przez wiele lat socjalistycznej propagandy Polacy
przyzwyczaili się do doszukiwania się ukrytych znaczeń w tym, co im się przekazuje. Nigdy więc
nie wierzę, gdy mówi mi się, że czegoś nie zrozumieją.