You are on page 1of 52

3 Wacaw Odyniec TRADYCJE HISTORYCZNE KOC1EWIA 5 Ewa ywiecka SSIEDZI POLSKI W KARYKATURZE GAZETY GDASKIEJ 12 Roman Landowski WOK

ROZUMIENIA KULTURY 15 Magorzata Piechowska PRZEMIANY SPOECZNE I YCIE KOCIELNE W KLUCZU LIGNOWSKIM

Kwartalnik spoeczno-kulturalny
Nr 1 (28) wiosna 2000 PL ISSN 0860-1917
WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA RADA PROGRAMOWA Irena Brucka, Andrzej Grzyb, Kazimierz Ickiewicz, prof. Maria Pajkowska-Kensik, Roman Szulc, Dariusz Zimny, Jzef Zikowski. REDAGUJ Roman Landowski Wanda Koucka Magdalena Pawowska Halina Rudko Magdalena Pawowska redaktor naczelny sekretarz skad amanie korekta

20 Hubert Pobocki WIELGANOC BEZROBOTNYCH 20 Grayna Kluczyska DZIECKO MALUJE TAK, JAK PTAK PIEWA 22 Jan Ejankowski O GENERALE HALLERZE 23 Janusz Landowski TCZEWSKIE PARKI 24 ZIELE MIEJSKIEGO PARKU w obiektywie Janusza Landowskiego 26 Kazimierz Ickiewicz. KLASZTORNA SKARPIE O tczewskim zakonie dominikanw 27 Micha Pomorski Z BURCZYBASEM W NAZWIE 29 Roman Landowski TOWARZYSTWO WIELKIEJ NADZIEI 3 1 DWA TYSICE RZEB NA KONIEC XX WIEKU 32 Zenon Weiss OBZ PRZEJCIOWY W ZAMKU W GNIEWIE 33 Henryk Kopytkowski i Stanisaw Kopytkowski YLIMY NADZIEJ 35 ZBRODNIA KATYSKA 36 Henryk Blaszyski ZE WSPOMNIE ONIERZA 38 NOWOCI Z REGIONU

PRZEDSTAWICIELE TERENOWI Andrzej Solecki (Gniew), Marek liwa (Nowe) WYDAWCA Kociewski Kantor Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie
dyrektor Urszula Wierycho

ADRES REDAKCJI l WYDAWCY 83-100 Tczew, ul. .1. Dbrowskiego 6, tel. (058) 53 1 35 50 Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowych w nadesanych tekstach.

40 Ewa ywiecka NORWID POETA CZASU 42 Grayna Kruycka-Gieldon ZADZIWIENIE 42 Ryszard Szwoch POEZJA JEST ZADZIWIENIEM 44 Grayna Kruycka-Gieldon WALC Z MADONN 44 Juwenalia poetyckie V Pomorskiego Konkursu Poetyckiego im. ks. Janusza St. Pasiebra w Pelplinie WSZECHWIAT PEEN BLASKW 46 Anatol J. Omelaniuk WIAT W KTRYM YJEMY 46 G. Nadolna Gadka po naszamu U LULKW WEW PACZEWIE 47 Lektury naszych przodkw 48 Maria Roszak PORY ROKU

Teksty oraz zdjcia zamieszczone w niniejszym numerze zostay przekazane przez autorw nieodpatnie. MONTA I DRUK Drukarnia Wydawnictwa Diecezji Pelpliskiej Bernardinum" Pelplin, ul. Biskupa K. Dominika 11

NA OKADCE Kwitncy rzepak w okolicy Wamierka (w maju 2000 r.) fot. Janusz Landowski

KMR

Odlega perspektywa
Przygldajc si i przysuchujc - choby tylko za porednictwem mediw - temu co si dzieje na szczytach wadzy, a tu i wdzie take na samorzdowych doach, szary obywatel traci wiar w demokracj polskiego wydania. Okazao si, e haso o wadzy wzitej dlatego, by j odda spoeczestwu byo zwykym frazesem wyborczym. Praktyki rzdzcych wskazuj na to, e wa dzy tak chtnie si nie oddaje. Nawet trudno si ni podzieli. Tego nauczyli nas ju bolszewicy i ich naladowcy - raz wzitej wadzy nie oddaje si dobrowolnie. Podobno rzdzcy s cacy, tylko nard jest fe i be, nie rozumiejcy szczytnych intencji. Naleaoby wic nard wymieni. Jak to jest z tymi efektami polskiej transformacji politycznej i gospodarczej? Dlaczego rzdzcy bardziej zajmuj si sob ni spoeczestwem? Dlaczego wedug wskanikw ekonomicznych jest tak dobrze, skoro coraz liczniejszej czci rodakw yje si tak le? Coraz lepiej dzieje si boga tym, za gorzej biednym. Polska rzeczywisto koca XX wieku bardziej suy cwaniakom, dorob kiewiczom i kanciarzom, czynicym zgiek wok siebie, za uczciwi i cisi powikszaj obszary biedy i beznadziei. Na nowo odywaj prawdy zawarte w starych przysowiach, e bieda bied goni, albo bieda bied rodzi i rwnie, e bieda bied wspiera, bowiem na cele charytatywne najwicej o ludzie, ktrzy mao maj, a to zapewne dlatego, e zaznawszy biedy rozumiej bied innych. Prawd stao si te to, e tym ktrym bogactw przybywa, cnoty ubywa. Pisalimy o tym wszystkim ju nie raz. Powie kto, e si powtarzamy. No c, bdziemy po wtarza - do skutku - a rzdzcy zrozumiej, e pastwo nie jest poligonem dla kolesiw, a nard narzdziem w ich rku. Rzdzenie nie jest sztuk atw, nie wszyscy mog si jej nauczy. Ba, nawet nie chc sucha dobrych rad, o czym wiadczy np. zignorowanie sw papiea Jana Pawa II. Potwierdzio si to - te o tym ju pisalimy - i ci, ktrzy tych sw suchali, nie do koca usyszeli. Std niezbyt optymistyczny wniosek: kraina szczliwoci szeregowych Polakw to bardzo odlega perspektywa.

Zaczn od faktu, ktry jest najlepszym wpro wadzeniem do tradycji historycznej tego regio nu. Kiedy Krzyacy opanowali podstpem Gdask w 1308 roku, jedno tylko z miast zo stao spalone. Tym miastem by Tczew. To, e spalili Tczew, a potem zaczli go zasiedla na nowo, znaczyoby, e byo to miasto o wielkich tradycjach i e ludno tamtejsza wyranie nie sprzyjaa Krzyakom. Spalenie miasta ozna czao zemst za wierno krlowi polskiemu. Nie bd si rozwodzi szczegowo nad okresem krzyackim, a przejd do okresu, kiedy powsta Zwizek Ziem i Miast, a wic zwi zek mieszczan i rycerstwa. Wrd zwizkowcw napotyka my przedstawicieli mieszkacw Tczewa i reprezentantw Starogardu oraz innych mniejszych miast Kociewia i Kaszub. Losy wojny byy skomplikowane, poszczeglne miasta prze chodziy z rk do rk, a kiedy krl Kazimierz Jagielloczyk chcia wojowa przy pomocy pospolitego ruszenia" z za-

d sdw, wanie Skarszewy byy stolic caego rozlegego wojewdztwa. I znowu warto wspomnie, e wanie mi dzy innymi w Skarszewach odbyway si bardzo czste pro cesy, skierowane przeciw Gdaskowi, ktry - bywao - nie respektowa praw prowincji i przed sdy pozywa polsk szlacht. Trzeba wreszcie zwrci uwag na rol kulturaln tych miast: Tczewa, Nowego, wiecia, Gniewa. Niech tu posuy jeden drobny przykad - nazwisko Lengnicha jest wszyst kim znane-to autor Historii Prus Krlewskich". Tene Lengnich zosta wysany na nauk jzyka polskiego do Gniewa. W tych wanie szkoach, a cilej szkkach miast kociewskich, przy kwitncych gimnazjach Torunia, Gdaska czy Elblga, prowadzono lektoraty jzyka polskiego, dla wydo skonalenia w tym jzyku synw patrycjatu gdaskiego. Std prosty wniosek: mimo stosunkowo duego wpywu niemczyzny na Kociewiu, nauczano - i to dobrze nauczano

WACAW ODYNIEC

historyczne Kociewia
cinymi wojskami Zakonu Krzyackiego, szanse jego byy niewielkie. Dopiero wprowadzenie polskich wojsk zacinych przewayo szal wojny na polsk stron. W tym okresie wan rol odegray miasta kociewskie, a gw nie te nadwilaskie: Tczew, Gniew, Nowe i bardziej na zachd wysunity, a nas interesujcy Starogard. Siedzc nastpny okres historii - okres Prus Krlewskich - naley zada sobie pytanie, gdzie bya stolica Pomorza. Naturalnie, w wikszoci twierdzi si, e stolic Pomorza (wyraniej okrelanego jako Pomorze Gdaskie) by Gdask. Pozwol sobie zauway, e Gdask nie by stolic Pomo rza. Mona zaryzykowa twierdzenie, e by wielk republi k miejsk, bardzo bogat. O miano stolicy Pomorza mog ubiega si waciwie dwa miasta: Starogard i Skarszewy. Dlaczego? W Starogardzie odbyway si sejmiki wojewdz twa pomorskiego. Odbywa si tam tzw. generaik". Repre zentanci poszczeglnych powiatw, np. tczewskiego, nowskiego, gniewskiego (bo wtedy byy to powiaty), puckiego, mirachowskiego, tucholskiego, zbierali si wanie w Staro gardzie i radzili nad losami wojewdztwa. Potem wysyali posw na sejmik generalny do Malborka lub Grudzidza. O randze Starogardu i Gniewa mog wiadczy tendencje prze ksztacenia sejmikw wojewdzkich w sejmiki caej prowin cji Prus Krlewskich. Ta idea zostaa storpedowana ostatecz nie w 1632 roku. O tych ambicjach warto jednak pamita. Du rol w caym tym wojewdztwie odegray take Skarszewy, gdzie przecie rezydowa wojewoda pomorski, a jednoczenie dziaa sd wojewdzki, ktry rozpatrywa wszystkie sprawy, gdy wojewoda by najwyszym sdzi dla caego wojewdztwa. Poniewa Pomorzanie, albo jak ich inaczej nazywano Prusacy" (jako mieszkacw Prus Kr lewskich), bardzo niechtnie apelowali do krla, sd wojewdz ki w Skarszewach nabra odpowiedniej rangi i znaczenia. Mona twierdzi, e w okresie sprawowania przez wojewo-

Tradycje
- jzyka polskiego. Istotnym jest fakt, e na terenie Prus Krlewskich, a dokadnie w Gdasku powstay pierwsze podrczniki gramatyki jzyka polskiego i jedne z pierwszych podrcznikw ortografii. W okresie wojen szwedzkich, ktre byy dla Rzeczypo spolitej spraw by albo nie by", najwaniejsze bitwy roz gryway si na linii Wisy. Kada ze stron, czy to atakujca czy bronica si, miaa za zadanie utrzyma lini Wisy. Tak to byo w roku 1520, kiedy lancknechci niemieccy Schonberga i Isenburga szli na pomoc po raz ostatni wielkiemu mi strzowi Albertowi Hohenzollernowi; tak byo w roku 1626, kiedy kluczow pozycj, oddajc cae Pomorze w rce szwedzkie bya walka o Gniew; podobnie byo w okresie wojen sawnego Potopu", kiedy chodzio o utrzymanie linii Wisy. Na ziemi kociewskiej le wszystkie waniejsze po dejcia do Gdaska. Zdobycie tych podej, opanowanie Wisy, rwnao si zdobyciu arterii, ktr mona byo za wsze przesya posiki, ywno, amunicj dla wszystkich armii oblegajcych miasto. W rozwaaniach tych trzeba zatrzyma si na wieku XVIII, a dokadnie na roku 1769, gdy wanie ludno Ko ciewia zademonstrowaa swj patriotyzm, swoj solidarno z ziemiami caej Korony, zawizujc 17 sierpnia 1769 roku tzw. Konfederacj Pomorsk, w ktr zaangaowa si zna ny nam wszystkim Jzef Wybicki. Twrc jej - oficjalnie rzecz biorc-nie by. Inicjowa j jego wuj Lniski, niemniej jednak rola Wybickiego bya tutaj znaczca i mona rzec de cydujca. Badajc dzieje konfederacji warto zwrci uwag i na to, e tylko wiecie i tylko Starogard wystawiy te kontygenty wojska, ktre wyznaczone byy przez wadze konfedera cji. A nie byy to ani sprawy proste, ani atwe, biorc pod uwag fakt, e Gdask odmwi swojej pomocy. Mimo to, podczas gdy np. szlachta nie moga kupi w Gdasku broni,

KMR

to zakupowah j (karabiny z bagnetami) - wanie w Gda sku - mieszczanie ze wiecia i Starogardu. Cae Pomorze przeyo tragedi roku 1772. Dzisiaj dziwi ona historykw tym, e nie byo pozornie adnego oporu. Pro sz jednak zway, e opr by beznadziejny, jeeli cae Po morze byo odcite od Polski tzw. kordonem sanitarnym", za cignitym przez wojska pruskie; jeeli patrole wojsk pruskich stale od granicy przechodziy na trzy mile w gb kraju, jeeli ochrona wojskowa caego Pomorza skadaa si tylko ze stu ludzi (w tym 30 towarzyszy z oficerem i 70 pocztowych). Z ta k si nie mona byo marzy o jakimkolwiek oporze, jeeli dywizje gen. Belinga w Supsku oceniano na okoo 20 tysicy. Wojska konfederackie wanie w tym samym czasie walczyy na poudniu Polski, bronic Wawelu. Std tradycje tych pierw szych form walk znalazy swj wyraz w Insurekcji Kociusz kowskiej. Wiemy, e wanie Dbrowski wraz z Wybickim, chcc odciy Warszaw, przeszed z wojskiem z Wielkopol ski na wiecie, ale do wiecia w roku 1974 nie dotar. Z mandatw gen. Schleidnitza, ktry grozi Kociewiakom a take Kaszubom wynika, e jeli kogokolwiek zapie si na wsppracy z insurgentami, mona si spodziewa naj ciszych kar, wcznie z kar mierci. Jak wiadomo, po wstanie kociuszkowskie nie przynioso nam wolnoci i do piero nadzieje oyy w latach 1806/1807. I wtedy ten sam Jan Henryk Dbrowski, ktry nie doszed do Tczewa w roku 1794, tym razem ten Tczew wanie zdobywa 27 lutego 1807 roku. Pod tym zreszt Tczewem zosta ranny. Trzeba wspo mnie o bardzo ciekawych relacjach dotyczcych Gniewa, gdzie wojska polskie, a potem wojska francuskie spotkay sie z pomoc i yczliwoci. Dawano tam bardzo chtnie yw no, i co jeszcze jest ciekawsze, stworzono polsk admini stracj w tempie rzeczywicie zaskakujcym. Napoleon take Pomorza nam nie doczy do Ksistwa Warszawskiego. Znowu Kociewie wrcio pod wadz kr lw pruskich. Niemniej jednak, po roku 1815 zaczynamy ob serwowa oywienie, odrodzenie ducha narodowego, ducha polskiego. Wyrazem tego jest marsz Ceynowy na Starogard w 1846 roku. Wybr ataku wypywa bardziej chyba z pobu dek uczuciowych ni militarnych. Ceynowa zreszt onie rzem nigdy nie by. Dlaczego mogy to by bardziej pobudki uczuciowe? Ot koszary w Starogardzie powstay z rozbieranych paacw i rozbieranych zamkw. Fryderyk II na budow koszar kad wielki nacisk i dlatego kaza rozbiera wszystkie moliwe i niepotrzebne, jego zdaniem, budynki jak np. zamek w Bo rzechowie, ktry ongi by krzyacki a potem starostw pol skich. Po tym zamku zostay tylko lady, lady w ziemi. Po dobnie jak po Starej Kiszewie, podobnie jak po Osieku. Cega z tych wszystkich budynkw posza na budow koszar i to w du ej mierze wanie na budow koszar w Starogardzie. Wiosna Ludw i tutaj, na Kociewiu, zapisaa si najpik niejszymi zgoskami. Waciwie zacza si wczeniej ni w Polsce, bo z rokiem 1846. Powstaa organizacja czy ko mrka Ligi Polskiej, ktra krzewia owiat, czytelnictwo cza sopism polskich, zapewniaa wzajemn pomoc, nawizaa kontakty z Wielkopolsk, bya ruchem w duej mierze opar tym o chopw, o mieszczan, w mniejszym stopniu o szlach t. I tej Lidze Polskiej naley zawdzicza odrodzenie naro dowe na Kociewiu, odrodzenie, ktre charakteryzuje si tym,

e do parlamentu polskiego wybierano tutaj, mimo wszel kiego rodzaju szykan, posw polskich. Ale dziaalno Cey nowy, dziaalno Ligi Polskiej miaa reperkusje daleko gb sze, reperkusje i znaczenie, ktre naleycie oceniy wadze pruskie, wietrzc w dziaalnoci czysto owiatowej i ekono micznej, dziaalno narodow. Jednym z przejaww ta kiej tendencji bdzie powstawanie towarzystw rolniczych. Jak wiadomo w roku 1862 powstao takich towarzystw na Kaszubach i na Kociewiu kilka, np. w marcu Towarzystwo Rolnicze Ziemi Kaszubskiej, w kwietniu Towarzystwo Rol nicze Ziemi Pomorskiej, waciwie obejmujce powiat sta rogardzki. Nas bdzie interesowao Towarzystwo Rolnicze w Piasecznie, powstae 2 padziernika 1862 roku, zaoone przez Juliusza Kraziewicza, tym rnice si od pozostaych towarzystw, e przewaali w nim chopi. Nie naleeli do nie go przedstawiciele szlachty. Towarzystwo Kraziewicza na raone byo na szykany nie tylko ze strony wadz pruskich, ale take ze strony ziemiastwa polskiego. Jeli chodzi o Kraziewicza, by on wsptwrc Spki Poyczkowej w Gniewie. Ta spka nie bya niczym innym jak pierwszym Bankiem Ludowym, ktry jeszcze tej nazwy nie przyj. Rzecz jest tym bardziej ciekawa, e wanie w za rzdzie teje Spki Poyczkowej zasiada np. kupiec Jan Franciszek Lemke z Gniewa, ktry by czonkiem Ligi Pol skiej. Czyli tradycje narodowe midzy 1846 a 1865 rokiem istniay. Naturalnie, mwic o tej dziaalnoci ekonomicz nej, nie wspomniaem, e powstanie styczniowe take tutaj odbio si echem i to gonym. Najpierw chodzio o to, eby zdoby pienidze dla powstacw, eby zdoby bro (szmugiel broni przez granic by moliwy wanie przez Pomo rze). Wielu ludzi poszo do oddziaw powstaczych i tam krwi przypiecztowao swoj czno z ca Polsk. Zacytuj zupenie prozaiczny tekst anonimowy, ktry bar dzo dobrze oddaje ycie i uczucia tych ludzi: Kto kocha swoj ojczyzn, cnoty, obyczaje, niechaj strzee tej ziemi. Niech j w skiby kraje. adne inne sowa nie uwiadainiaj tak gboko, e ostoj Polski by chop, drobny mieszczanin, ktry rozumia war to i sens tego krajania ziemi w skiby". Wiemy take i to, e tutaj w roku 1906 mia miejsce strajk szkolny, ktry obj prawie cay powiat starogardzki i cz tczewskiego. Wreszcie warto zacytowa fragment ze wspomnie Ma cieja Rataja, marszaka Sejmu, ktry przebywa na Pomorzu w lutym 1920 roku, a wic wtedy, kiedy wojska polskie wkro czyy na Pomorze: W Tczewie zatrzymalimy si na kilka go dzin, zwiedziem miasto. Zdawao si wybitnie i wycznie nie mieckie. Zwiedziem je i w drodze powrotnej, 48 godzin potem zmienione jakby czarodziejsk rdk. Ju zdoano przetu maczy i przemalowa szereg wywieszek na sklepach, wyma lowa emblematy polskie na sklepach tytoniowych, spolszczy nazwiska Jozefw, Kowalskych,Peterw, Grydw na Jzefw, Kowalskich, Piotrem Grzdw itp. Ot Rataj trafi w sedno. Pod warstw niemczyzny biy najszczersze polskie serca. Nie ma rnicy midzy rokiem 1309 a rokiem 1920, midzy 1945 a rokiem 1939 i 1940. Za t polsko zapacono tutaj i krwi i prac. Krew si widzi, praca natomiast czsto uchodzi naszej uwadze. A o niej warto take pamita.

Prof. Wacaw Odyniec (1922-1999) znany historyk, profesor Uniwersytetu Gdaskiego, by sympatykiem regionu kociewskiego. Uczestniczy w wielu sesjach naukowych i popularnonaukowych organizowanych na Kociewiu, m.in. by czstym gociem spotka pomorskich w Piasecznie. Zamieszczony wyej artyku jest prelekcj wygoszon w czasie sesji popularnonaukowej, ktra odbya si w 1974 roku w Wojewdzkim Orodku Kultury w Gdasku.

EWA YWIECKA

Ssiedzi Polski

w karykaturze Gazety Gdaskiej

Karykaturzyci wsppracujcy z Gazet przedstawia satyryczne obrazy tylko trzech ssiadujcych z Polsk pastw - Niemiec, ZSRR i Litwy oraz samego Gdaska. Jeden raz zamieszczono karykatur grupy etnicz nej ssiadujcej z Polsk, lecz nie posiadajcej jeszcze wa snego pastwa - Ukrainy. Ze wzgldu na miejsce wydawania Gazety Gdaskiej karykatury wyobraajce Niemcw pojawiay si bardzo czsto, a do roku 1934, kiedy polsko-niemiecka deklaracja o nieagresji spowodowaa zmian sanacyjnej po lityki wobec zachodniego ssiada. Rwnie czsto na amach pisma publikowano karykatury dotyczce Zwizku Ra dzieckiego, aczkolwiek bya to przede wszystkim satyra na panujcy tam ustrj spoeczny stronica od uoglniaj cych ocen caego narodu. To rnio karykatury antyrosyj skie od antyniemieckich i antylitewskich. Zwaszcza te ostat nie stanowiy bowiem zdecydowanie krytyczn ocen Litwy i jej mieszkacw. Jeeli chodzi o karykatury przedstawiaj ce Niemcw, to w zasadniczym swym zaoeniu nie rniy si one od wyobrae tego pastwa w twrczoci innych pol skich satyrykw, nawet odmiennych opcji politycznych. Je dyn rnic by fakt, i w Gdasku tematyka ta pojawiaa si o wiele czciej ze wzgldu na szczeglny charakter tego miasta i nieustanne poczucie zagroenia ze strony Niemiec. Natomiast krytyka komunizmu wizaa si ju cile z kie runkiem politycznym Gazety Gdaskiej i stanowia cz skadow propagandy sanacyjnej. Karykatury przedstawia jce Litwinw rwnie powielay funkcjonujcy w caej Rzeczypospolitej stereotyp. W tym miejscu pozwol so bie przypomnie, e karykatura midzywojenna - i to za rwno polska, jak i zagraniczna - przedstawiajc polityk midzynarodow posugiwaa si tzw. stereotypem narodo wym1. Istnienie takich stereotypw i ich ywotno wywieray wpyw na ksztatowanie postaw spoeczestw, stanowisko opinii publicznej. Ich rola nabieraa szczeglnego znacze nia w okresie antagonizmw pastwowych2. Karykaturzyci Gazety Gdaskiej w swojej twrczoci na temat polskich ssiadw rwnie wykorzystywali zjawisko stereotypu na rodowego. Aczkolwiek nie powielali oni-tylko i wycznie - owego stereotypu, lecz kreowali obraz ssiadw, na ktry nakaday si take ich wasne spostrzeenia, aktualna linia propagandowa Gazety oraz obszar jej kolportau. Ten ostat

ni czynnik wydaje mi si szczeglnie wany w przypadku karykatur dotyczcych tematyki niemieckiej. Analiza trecio wa satyry antyniemieckiej dowodzi bowiem, i jej autorzy wiadomi byli wagi problemu polsko-niemieckiego w Gda sku, co nie omieszkali uwzgldni w swej twrczoci. Nale y pamita rwnie o tym, i owa antyniemiecka satyra miaa do spenienia cile okrelone zadanie, o czym bdzie mowa w zakoczeniu artykuu. Karykaturzyci Gazety Gdaskiej chcc zbudowa taki czy inny obraz Niemiec, ZSRR, Litwy czy np. Ukrainy posugiwali si odpowiedni symbolik, bd uniwersaln - funkcjonujc w caej karykaturze europej skiej, bd te stworzon na wasny uytek. Korzystali oni w swej interesujcej rysunkowej sztuce z indywidualnych chwytw satyrycznych, lecz take z tradycyjnych recept na wywoanie komizmu. Okres midzy pierwsz a drug wojn wiatow, nie mwic ju o okupacji hitlerowskiej, stanowi najciemniej sz kart w stosunkach polsko-niemieckich. Niemcy byy zde cydowane odzyska ziemie, ktre w latach 1918-1922 mu 3 siay odda Polsce w wyniku przegranej wojny . Pastwo niemieckie przyzwyczaio si do granicy z Rosj, przecit nemu Niemcowi Polska kojarzya si z obszarem dawnego Krlestwa Kongresowego. Polacy natomiast doskonale zda wali sobie spraw z tych rewizjonistycznych de, a szcze glnie mieszkacy spornych obszarw. Rosnce nieustannie niebezpieczestwo na zachodniej granicy spowodowao za korzenienie si w Polsce negatywnego stereotypu Niemca. Pierwsz karykatur dotyczc naszego zachodniego s siada zamieszczono w Gazecie Gdaskiej 19 grudnia 1926 roku4. Jest to satyryczna podobizna czoowego polityka Re publiki Weimarskiej Gustawa Stressemana-penicego w la tach 1923-1929 funkcj ministra spraw zagranicznych. Ry sunek nie posiada sygnatury autora, jest to zwyczajny portret karykaturalnie przerysowany, lecz nie aspirujcy do przeka zania adresatowi jakiej gbszej refleksji. Zupenie inn rol odgrywa podobizna tej samej postaci ze wiata niemieckiej polityki wykonana przez M. Piotrowskiego - opublikowana na amach pisma 25 stycznia 1929 roku 5 . Rysunek nosi tytu: Stresseman jako wirtuoz". Na dole obrazka widnieje napis: W sowach harmonja, w muzyce zgrzyty!", a karykatura przedstawia Stressemana jako sfrustrowanego dyrygenta .

KMR

o niezbyt powabnej fizjonomi i ktry zamiast batuty trzyma w rku miecz, wymachujc nim niezwykle energicznie. Z ob razem tym kontrastuj cielce si pod nogami naszego muzyka nuty melodii pokoju, pax serenady i popularnej w okresie midzywojennym piosenki Cauj twoj do madame". Autor tej karykatury uciek si do bardzo pro stego chwytu satyrycznego, korzystajc z klasycznej teorii komizmu charakterw. Ot jak pisze Stanisaw Bystro o ludzkich charakterach: Typy, same przez si niejednokrot nie mogce oddziaywa komicznie, wystpuj jeszcze wy raniej, o ile moemy w nich stwierdzi zewntrzny kontrast. Sowa te stan si cakowicie zrozumiae w stosunku do wyej opisanej karykatury Stressemana, jeli przypomni my, i Gustaw Stresseman by laureatem pokojowej na grody nobla. Rysunek M. Piotrowskiego dowodzi natomiast, i karykaturzysta nie by bynajmniej przekonany co do po kojowej polityki niemieckiego ministra spraw zagranicznych. Zatem satyra ta ma charakter demaskatorski. Zdemaskowanie prawdziwych intencji polityki Niemiec - w kwestiach gospodarczych - mia rwnie na celu nie podpisany rysunek z 15 lutego 1927 roku, ktry przedsta wia Jak Niemcy wyobraaj sobie w praktyce traktat han dlowy midzy Polsk a Niemcami'" 6 Na tej ilustracji uyto - przyjtej w karykaturze wiatowej - personifikacji pa stwa i narodu niemieckiego, jak by niemiecki Michel" 7 . Posta ta zaopatrzona w niezbdne, identyfikujce j atrybuty, szlafmyc i fajk, prowadzi niewielki drewniany wzek z rwnie niewielk iloci towaru. W stron przeciwnnach Berlin" odjeda pocig zaadowany po brzegi wglem, zbo em, drzewem i artykuami spoywczymi, z pocigu wychy la si chudy polski kolejarz. Symbolizujcy Niemcy Michel to umiechnity, dobrze odywiony" czowieczek. Ta po sta bdzie w karykaturze Gazety Gdaskiej wystpowa do rzadko. W okresie nasilenia polsko-niemieckiego antagoni zmu pod koniec lat trzydziestych poczciwina w szlafmycy niemal zupenie zniknie ze szpalt pisma. Dlaczego midzy wojenni karykaturzyci niechtnie posugiwali si w swej twrczoci t znan ju od dawna w sztuce personifikacj? Myl i doskona odpowied na to pytanie stanowi ilustra cja z 28 czerwca 1931 roku, ktrej autorem jest rysownik podpisujcy si monogramem RA8 Karykatura ta zbudowa na jest na zasadzie kontrastu midzy ubranym w poatany strj chudym Michelem, skadajcym rce w bagalnym ge cie, a potnym uzbrojonym po zby onierzem w masce przeciwgazowej. Wszystko wyjania umieszczony na dole napis: Za jakiego chce uchodzi i jakim jest w rzeczywisto ci niemiecki Michaek". Dlatego te w rysunkowej satyrze Gazety Gdaskiej pastwo niemieckie uosobione bdzie za zwyczaj w postaci ogromnego, budzcego postrach onie rza, i to najczciej pruskiego, gdy to Prusy reprezentowa miay najgorsze cechy niemieckoci". Jeli ju posugiwano si postaci Michela, to zawsze reprezentowa on wrogie Polsce sity, jak np. na obrazku z 18 padziernika 1928 roku pt. W pokojowym kieracie" 10 . Karykatura ta ukazuje dwuli cowo niemieckiej polityki. Michel biega w kko z gob kiem pokoju w rku, wrzeszczc PAX! Pod pach trzyma rulon dokumentw z napisem - Kredyty na budow pan cernika i na lotnictwo wojenne". Zza potu spoglda z zacie kawieniem Polak w rogatywce. Co ciekawe, w karykaturach Gazety Gdaskiej symbol Michela odnosi si zawsze do ca ego pastwa, narodu a zarazem rzdu niemieckiego. Nie ma tutaj takiego rozrnienia, jakie stosowali np. karykaturzy ci lskiego Kocyndra" utosamiajc Michela z dyskrymi nowanym narodem niemieckim ujarzmionym przez siy wy sze11. Michel czy jakakolwiek posta symbolizujca Niem cy bya na amach Gazety sum wyobrae o niemieckim spoeczestwie, rzdzie czy mentalnoci. Sowem - symbo lizowaa niemiecko w szerokim tego sowa znaczeniu.

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 21 z 25.01.1929 r.

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 36 z 15.02.1927 r.

Gazeta Gdaska, nr 145 z 28.06.1931 r.

Gazeta Gdaska- Echo Gdaskie, nr 240 z 18.10.1928 r.

KMR

Karykatury antyniemieckie na amach pisma miay spe ni dwojak rol - komentowa wane wydarzenia w yciu politycznym z wyran ocen niemieckiej polityki lub infor mowa jedynie czytelnika o sytuacji w Niemczech. Karyka tura RA z 20 lipca 1930 roku naley do tego pierwszego ro dzaju12. Przedstawia ona Prusaka grajcego na flecie, wok niego tacz dzieci z rnych pastw europejskich, co mona pozna po czapkach stanowicych symbole danej narodowo ci. Jest tu maa Marianna w czapce frygijskiej symbolizuj ca Francj, jest Woch w kapeluszu z pirami, jest take Polak w rogatywce i dzieci symbolizujce inne pastwa. Nieopo dal stoi szyld z napisem: Kindergarten - Paneuropa". Na dole RA umieci podpis: Jak Niemcy wyobraaj sobie Paneurop"". Autor tego rysunku chcia odzwierciedli utopijno idei Paneuropy", dla ktrej przeszkod jest ogrom ne denie dominacji ze strony pastwa niemieckiego. Mo tyw Paneuropy" do czsto pojawia si w satyrycznych ilustracjach Gazety Gdaskiej, za kadym razem wsppra cujcy z ni karykaturzyci podkrelali utopijno tej idei13. Satyra antyniemiecka na stronicach kolportowanego w Wol nym Miecie dziennika bya take wyrazem nasilajcych si obaw wobec terytorialnych zakusw Niemiec. 8 sierpnia 1930 roku opublikowano prorocz karykatur RA przedstawiaj c Niemca trzymajcego w rku jabko z napisem Nadre nia", spogldajcego z apetytem na drzewko obwieszone jab kami: SAARA, Europen i Malmen, Pomorze, Grny lsk, Poznaskie14. akomy niemiecki onierz mwi: Im wicej jem, tym wikszy mam apetyt". Motyw niemieckiego apety tu w kontekcie rewizjonizmu niemieckiego w kwestiach te rytorialnych, by ju od dawna wykorzystywany przez kary katur polityczn Polski midzywojennej15. Autor opisanej wyej karykatury o arocznoci" Niemiec wykorzysta za tem sprawdzony chwyt satyryczny. 2 padziernika 1930 roku po raz pierwszy w rysunkowej satyrze Gazety Gdaskiej pojawia si, rwnie znana jak Mi chel, personifikacja pastwa niemieckiego - Germania 16 Narysowa j monogramista RA. Germania, jest potn ko biet, o krgych ksztatach. Na rku trzyma maego hitlerow ca i kiwa pozostajcemu w oddali Hindenburgowi mwic: Kiedy mam Hitlera, nie potrzebuj ju adnych innych sym boli". Rysunek ten jest rwnie pierwszym, ktry poruszy problem hitleryzmu. Kroczca dumnie Germania na tle swa styki i hasa: Deutsche erwache", zwiastuje nastanie w Niem czech nowej epoki - nazistowskiego totalitaryzmu. Na razie autor tego rysunku powstrzymuje si od wyranych osdw, informujc jedynie o fakcie. Inny karykaturzysta w grudniu tego samego roku, niestety anonimowy, nazwie ju rzecz po imieniu. Rysujc pulchn Germani w objciach przera liwego Hackenkreuza, spuentuje ten rysunek sowami: ta niec mierci"17. Postaci Germanii posugiwano si rwnie w tradycyjnej, nieustannie przeplatajcej si w tematyce sa tyrycznej Gazety Gdaskiej kwestii jawnej remilitaryzacji Niemiec i wicego si z tym niebezpieczestwa. Na ry sunku z 27 padziernika 1931 roku mamuka Germania" pi, nic o pienidzach. Pod jej kiem le hemy i minia turowe okrty18. Niezwykle ponure czasy w historii midzywojennej przy niosa epoka hitleryzmu. Dla gdaskiej Polonii stanowio to szczeglnie przykre dowiadczenie. Publikowana wwczas na amach Gazety Gdaskiej karykatura stanowia or su cy rekompensacji ponie - znajdujcych si w mniejszo 19 ci - zamieszkujcych Wolne Miasto Polakw . Jednocze nie uycie zdecydowanie ostrzejszych rodkw wyrazu, wiksza deformacja karykaturyzowanego przedmiotu zdra dzay ogromne obawy oraz przeraenie postpujc faszyzacj ycia ze strony samych autorw antyhitlerowskiej satyry. Jak zatem rysuje si, w sensie dosownym, problem hitlery zmu na amach pisma, ktre byo jedynym polskim pismem

KMR

w Gdasku od 1930 roku? Na niepodpisanej satyrycznej ilu stracji z 22 marca 1931 roku na temat sytuacji wewntrznej Niemiec widzimy przedstawicieli czterech niemieckich stron nictw politycznych zrcznie wkomponowanych, jakby 2 w skrzyda wiatraka ". Satyra przedstawia ma wewntrzny chaos polityczny w Niemczech, przy czym skrzydo" hitle rowskie wydaje si by najbardziej agresywne. Autor tej cie kawej karykatury uy niejako dwch chwytw satyrycznych potgujc tym samym komiczny efekt. Ot oprcz intere sujcego pomysu kompozycji graficznej dodatkowo wzmoc ni w polityczny dowcip w czci werbalnej poprzez uycie 21 zwrotu Deutsche Wirtschaft" . W listopadzie tego samego roku take anonimowy rysownik przedstawi zanikanie nie mieckich stronnictw umiarkowanych i postpowych, ktre 22 zjada - w dosownym tego sowa znaczeniu - hitlerowiec . Te dwie powyej opisane ilustracje przybliaj opinii publicz nej sytuacj w Niemczech. Istniaa jednak ogromna liczba karykatur, za pomoc ktrych satyrycy jednoznacznie opo wiedzieli si przeciw nazistowskim stronnictwom, demasku jc ich prawdziwe oblicze. Na wspomnianej ju ilustracji, taczcej z Hackenkreuzem" Germanii, karykaturzysta zo brazowa hitleryzm pod postaci kociotrupa. Jest to symbol chyba najczciej pojawiajcy si w kontekcie faszystow skiego stronnictwa23. Kolejne wizerunki faszyzmu w rysun kowej satyrze Gazety Gdaskiej stanowi potwierdzenie so cjologicznych obserwacji K. ygulskiego, ktry pisze: ...im ostrzejszy konflikt tym na ogl bardziej deformujcy, kary katuryzujcy, a nawet groteskowy staje si obraz komiczny, w jakim znajdujce si w konflikcie wsplnoty etniczne wi dz siebie wzajemnie. 18 grudnia 1931 roku RA zamieci w Gazecie karykatur pt. Hitler u progu wadzy", uzupe niwszy j podpisem ostatnie wcielenie ubermenscha"24. Na obrazku widzimy kudatego nadczowieka" czyli goryla z maczug i hitlerowsk przepask. Widoczny na ilustracji slogan: Deutsche erwache" brzmi jak kpina. By moe au t o r - RA, chcia wezwa odbiorc do przebudzenia i dostrze enia prawdy o istocie faszyzmu. By moe mia nadziej, i nie tylko polscy czytelnicy dostrzeg jego wizualny przekaz dla zafascynowanych hitleryzmem mieszkacw Wolnego Miasta. Kolejny przykad animalizacji nazizmu stanowi kary katura z 5 czerwca 1932 roku, na ktrej widoczny jest pajk 25 krzyak w stahlhelmie . Ta ilustracja jest w swej satyrycz nej wymowie najbardziej ostra spord innych antyhi tlerowskich karykatur. W tym miejscu chciaabym z ca stanowczoci podkreli, i antyniemiecka satyra na amach Gazety Gdaskiej nigdy nie otara si o psychologiczne gra nice oddziaywania wizualnej propagandy w karykaturze, ktre byy wielokrotnie amane np. w antypolskiej karykatu rze w owym czasie na terytorium Niemiec2''. Polska karyka tura antyniemiecka jest wyrazem pogbiajcego si uczucia przeraenia rozwojem wypadkw, natomiast antypolska ka rykatura w Niemczech znamionowaa pogard, a wrcz obrzy dzenie. Temat, ktry najczciej przewija si w kontekcie spraw polsko-niemieckich, a ktry wraz z rozwojem faszyzmu na pawa ogromn obaw karykaturzystw interesujcej mnie Gazety to nieustanna niemiecka remilitaryzacja i nastroje rewizjonistyczne. Pod koniec roku 1931 w jednym z nume rw tego dziennika anonimowy satyryk zamieci ilustracj przedstawiajc spogldajcego zza wysokiego muru Prusa ka, ktry da korytarza" od stojcego nad morzem Polaka, ten odpowiada mu, nadstawiajc bagnet Chod i we!" 27 . Bya to manifestacja zasadniczych zaoe rzdu polskiego w kwestii polityki zagranicznej, a zwaszcza w sprawie Gdaska. Satyra antyniemiecka zapenia szpalty pisma do 5 listopada 1933 roku, pniej rysownicy podporzdkowali si sanacyjnym dyrektywom propagandowym rezygnujc z tej tematyki28.

Gazeta Gdaska, nr 255 z 18.12.1931 r.

Gazeta Gdaska, nr 94 z 26.04.1931 r.

Gazeta Gdaska, nr 111 z 17.05.1931 r.

Gazeta Gdaska, nr 133 z 12.06.1931 r.

W ogromnej masie karykatur politycznych, ktre gociy na amach Gazety Gdaskiej zaledwie kilka bezporednio porusza problematyk Wolnego Miasta. 29 maja 1927 roku pojawi si satyryczny, anonimowy obrazek pt. Gdask boi si polskich dziennikarzy". Nawizywa on do wypowiedzi, nieprzychylnie wzgldem Polski nastawionego, wczesnego nadburmistrza Gdaska, i pira s czasem niebezpieczniej sze od bagnetw2". Karykatura ta naleaa do tego rodzaju humorystycznych ilustracji, ktre informuj jedynie o wyda rzeniu - w tym wypadku o planowanych restrykcjach praso wych - bez wyranych ocen i komentarzy ze strony rysowni kw. Druga karykatura dotyczca Wolnego Miasta zostaa opublikowana dopiero w roku 1931 30 . Jak ju wspomniaam by to rok szczeglnej polemicznoci satyrycznej pisma. Ilu stracja przedstawiaa niemieckiego onierza szczujcego ma ym pieskiem z napisem Gdask" Polaka w rogatywce. Na kolejnej ilustracji opublikowanej kilka tygodni pniej Wol ne Miasto to maleki piesek szczekajcy gronie spod ogrom nego, przykrywajcego go stahlhelmu 31 . Ostatnia karykatura dotyczca sytuacji w Gdasku zamieszczona w roku 1931 stal si pretekstem do konfiskaty caego numeru pisma". Ukazywaa ona gdaskiego policjanta spokojnie palcego cygaro, podczas gdy za jego plecami hitlerowcy okadaj bezbronnego Polaka. Wszystkie trzy krytykujce polityk Wol nego Miasta karykatury wykona monogramista - RA. Jest on rwnie autorem kolejnego, a zarazem ostatniego rysun ku bezporednio dotyczcego Gdaska, z 12 czerwca 1932 roku' 3 . Karykatura przedstawia now wersj herbu Gdaska, na ktrym lwy w hitlerowskich przepaskach z fajkami w z bach wspieraj tarcz z dwiema swastykami zamiast rwno ramiennych krzyy, na dole RA umieci napis: Hoch Grawina". Ostrze tej satyry skierowane byo nie tylko przeciw dwulicowoci Wolnego Miasta, ale rwnie przeciw dwu znacznej polityce angielskiej, o czym wiadczy podpis pod rysunkiem i fajki w pyskach lww. W tych kilku rysunkach widoczna jest nie tylko prba zdemaskowania antypolskiej polityki wadz gdaskich zdominowanych przez stronnictwa hitlerowskie, lecz take ukazanie maoci owego powersaiskiego tworu politycznego. Kiedy patrzymy na rysunki, na ktrych Gdask przedstawiono jako maego pieska z gro nym jednak pyskiem modego boksera, narzuca si tu po rwnanie, ktre na amach Gazety pado kilka lat wczeniej. Piszc o stosunkach polsko-gdaskich, porwnano Wolne Miasto do lilipuciego karla, ktrego stawia si na rwni z wielomilionowym pastwem czyli Rzeczpospolit34. A wic szydzono z maoci miasta, ale zarazem dostrzegano ogrom n wag jego geograficznego pooenia i konieczno wsppracy Gdaska z Polsk. w pogardliwy ton by nato miast dowodem frustracji i rosncej nieustannie obawy przed utrat cznoci z Wolnym Miastem. W porwnaniu z ogromn liczb karykatur antyniemieckich znikoma cz satyry Gazety Gdaskiej nawizujca do tematyki lokalnej wydaje si spowodowana grob prasowych re strykcji ze strony gdaskich wadz. Bardzo czsto na stronicach pisma, w owkowej saty rze politycznej, poruszano temat naszego wschodniego s siada. Niemal kada karykatura dotyczca Zwizku Radziec kiego, w zasadniczym swym zaoeniu, miaa za zadanie zdemaskowa przed opini publiczn prawdziwe oblicze komunizmu. Nie oceniano caego narodu rosyjskiego, wrcz przeciwnie - karykaturzyci byli dla niego peni wspczucia. Krytykowano przede wszystkim rzd i cay ustrj. W werbal nej czci rysunkw pastwo pooone za nasz wschodni granic nazywano nie inaczej jak Bolszewia lub Sowiety. W latach dwudziestych prbowano omiesza socjalizm po przez ukazanie jego utopijnoci i braku odzewu w szerokich rzeszach rosyjskiego spoeczestwa. Mieczysaw Piotrowski narysowa wielkiego rosyjskiego chopa walcego z pasj

motem w maego komunist, nad gow ofiary wiruj gwiazdy, a pod spodem widoczny jest napis: Mot, sierp i gwiazdy - czyli, jak chop rosyjski robi uytek z symboli komuni zmu". eby nie byo wtpliwoci postacie s podpisane. Ka 35 rykatur Piotrowskiego zamieszczono 4 grudnia 1928 roku . Rysunki RA z 1930 roku wykazuj ju, i ten autor jest ca kowicie pozbawiony zudze co do istoty komunizmu w Zwizku Radzieckim. Jego karykatura z lutego 1930 roku przedstawiajca wewntrzn polityk w ZSRR, pokazuje 36 sytuacj dokadnie odwrotn ni u Piotrowskiego '. Grony komunista pomiata chopem, trzymajc w rku bat zako czony gwiazd na dole czytamy: Kolektywizacja gospo darstwa wiejskiego w Bolszewji". Nieco pniej ten sam autor zadrwi z idei rzdu robotniczo-wociaskiego, rysu jc chopa i robotnika, ktrzy w pocie czoa cign wz na ktrym siedzi opasy przedstawiciel owego rzdu pogania jc ich batem. Na wozie widoczny jest symbol sowiec kiego raju" - sierp i mot 5 7 . W podobnym tonie utrzyma ne s wszystkie antybolszewickie karykatury ukazujce si systematycznie w Gazecie Gdaskiej a do roku 1937. Przy czym omieszano nie tylko wewntrzn sytuacj w ZSRR, ale prbowano ukaza pynce std niebezpiecze stwo, sigajce niemal drugiego kraca Europy. 28 lutego 1930 roku zamieszczono satyryczny rysunek RA, na ktrym odraajcy bolszewik z noem w zbach wyciga ogromn, dug rk - przez Polsk i Niemcy - a ku wiey Eiffla. Tytu brzmia Dugie rce G P U " czyli tajnej sowieckiej policji 38 . Jeeli chodzi o wizerunek stosunkw polskoradzieckich, najjaskrawsz ocen sytuacji przedstawi Pa we Griniow (pseudonim Polo) w styczniu 1929 roku39. Jego ilustracja przedstawiaa karykatur Jzefa Pisudskiego, kt rego ksa wilk w owczej skrze - czyli Zwizek Radziecki. By to satyryczny komentarz w sprawie toczcych si roz mw odnonie polsko-radzieckiego ukadu, bdcego dla obu stron potwierdzeniem antywojennego paktu Kelloga. Umo wa zostaa ostatecznie zawarta, z udziaem jeszcze kilku pastw batyckich, niecay miesic od dnia opublikowania karykatutry P. Griniowa - Polo. Dla ZSRR ukad ten nie by niczym wi cej, jak tylko spektakularnym sukcesem propagandowym. Z perspektywy czasu i znajomoci pniejszych wypadkw hi storycznych, ta karykatura zamieszczona w styczniu 1929 roku na amach Gazety Gdaskiej wydaje si prorocza. W przeciwiestwie do satyry antyniemieckiej czy antybolszewickiej, ktra przede wszystkim powodowana bya poczuciem zagroenia ze strony tych dwch potnych pastw, satyra antylitewska odzwierciedlaa pogard i poczu cie wyszoci wobec tego ssiada. Jak ju wspomniaam na pocztku tego artykuu, Litwa na amach Gazety Gdaskiej postrzegana bya stereotypowo. Niczym nie uzasadniona megalomania narodowa - mwic jzykiem J. S. Bystronia - nakazywaa satyrykom wsppracujcym z tym dzienni kiem powiela znany ju od dawna w Rzeczypospolitej li tewski stereotyp. W swej przedwojennej ksice na temat narodowej megalomanii Bystro pisze: Litwini uchodzili po wszechnie za tchrzw, chytrych i zdradliwych40. Niemal wszystkie antylitewskie karykatury na stronicach Gazety po wtarzay ten sam wizerunek. Co prawda na pierwszej antyli tewskiej karykaturze z dnia 7 padziernika 1927 roku Litw symbolizuje g, ktra z chytroci ma niewiele wsplnego, wrcz przeciwnie, lecz przeszo rok pniej na rysunku Pio trowskiego, jako symbol tego pastwa zostanie wykorzysta ny stru chowajcy gow w piasek41. Ten drugi z ptakw jest ju niedwuznaczn animalizacj-w twrczoci karyka turalnej -tchrzostwa. Do galerii zwierzt symbolizujcych Litw na amach Gazety Gdaskiej nale take ropuchy, na ktre patrzy z wyszoci polski minister spraw zagranicz nych August Zalewski, zanimalizowany pod postaci ura wia brodzcego w litewskim stawie. Ta ostatnia karykatura,

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 229 z 7.10.1927 r. bez sygnatury, nosia tytu Mamy w Krlewcu urawia, kt 42 ry czuwa, aby ropuchy si zbytnio nie nadymay" . Bya to aluzja do rokowa polsko-litewskich prowadzonych w tym czasie w Krlewcu. Oprcz symboli zwierzcych, czsto Litw ukazywano pod postaci dziecka 4 3 . By to symbol wielofunkcyjny, majcy dwojaki charakter- po pierwsze roz kapryszony, wrzaskliwy i odpychajcy dzieciak mia wzbu dza niech i odraz, po drugie ukazywa niedojrzao pa stwow Litwy. Co ciekawe, polscy karykaturzyci Gazety Gdaskiej wykorzystywali w tym przypadku dokadnie taki sam chwyt satyryczny, jak niemiecka karykatura antypolska, ktra przy pomocy symbolu odpychajcego bachora ukazy-

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 59 z 1.03.1928 r. wala z kolei - pastwowo polsk . Jednak najczciej w kontekcie spraw polsko-litewskich w interesujcej nas karykaturze Gazety Gdaskiej pojawiaa si posta au tentycznego polityka Augustinasa Voldemarasa, ktry po dokonanym na Litwie w 1926 roku zamachu stanu zosta premierem. Voldemaras by zwolennikiem ostrego anty polskiego, a zarazem proniemieckiego kursu w polityce za granicznej. Karykaturzyci Gazety Gdaskiej ukazywali proniemiecko tego polityka poprzez jednoczesn deprecjacj wrogiego Polsce - Augustinasa Voldemarasa w opinii pu blicznej. W marcu 1928 roku, na swym rysunku dotyczcym problematyki litewskiej, Jan Jdrzejczak pokaza przy uy44

Gazeta Gdaska, nr 200 z 2.09.1930 r.

10

ciu symboliki dziecka, jak may Voldemaras spieszy do Ge 15 newy na bujanym koniku z napisem: made in Germany"" . W padzierniku tego samego roku ten sam autor w karykatu rze zatytuowanej: Na genewskiej arenie" przedstawi li tewskiego polityka, wielkoci niemal lilipuciej, ktry prbuje dosi za pomoc drabiny ogromnego konia. Owego wielkie 4 go konia trzyma za uzd rwnie wielki pruski onierz ". Szcze glne nasilenie tematyki litewskiej w satyrze Gazety Gdaskiej przynosi rok 1928, w zasadzie niemal wszystkie karykatury do tyczce tego tematu pojawiy si wanie w tym czasie. Jest to rok znacznego nasilenia si antagonizmw polsko-litewskich, co czsto znajdowao ujcie na forum Ligi Narodw. W roku 1929 nie opublikowano adnej karykatury antylitewskiej, w 1930 roku zamieszczono karykatur RA drwic z zako czenia kariery politycznej Voldemarasa, po czym nastpia duga przerwa w podejmowaniu litewskiej tematyki do roku 1936. Gowiski narysowa wwczas satyryczny komentarz litewskiej 47 ustawy o polskich nazwiskach . Od tej pory, a do wybuchu wojny nie poruszono ju problemu litewskiego. Jeden raz w karykaturze Gazety Gdaskiej pojawi si problem kolejnej grupy etnicznej ssiadujcej z Polsk, a mia nowicie Ukrainy. Mona by spraw potraktowa marginal nie, aczkolwiek ta pojedyncza, odosobniona satyryczna ilu stracja dotyczca Ukrainy zawiera ciekawe przystosowanie funkcjonujcego raczej na kresach wschodnich wyobrae nia ukraiskiego hajdamaki do warunkw lokalnych zwi zanych z miejscem kolportau pisma. Jak pisze J. Tomaszew ski: We wschodnich prowincjach Rzeczpospolitej tworzy si negatywny stereotyp Ukraica, (...) ktry wcale nie intereso wa mieszkacw prowincji zachodnich, gdzie niemiecki rewizjonizm przesiania! wszystko48. w negatywny stereotyp Przypisy Por. T. Szarota, Niemcy i Polacy - Wzajemne postrzeganie i ste reotypy, Warszawa 1996, s. 110-123 - autor pisze o stereotypie Polaka powielanym przez midzywojenn karykatur niemieck. 2 K. Fiedor, .1. Sobczak, W. Wrzesiski, Obraz Polaka w Niem czech i Niemca w Polsce w latach midzywojennych i jego rola w kszta towaniu stosunkw midzypastwowych, [w:] Sobtka, r. 1978, nr 2. s. 163. 3 J. Krasuski. Niemcy w politycznej podwiadomoci Polakw do czasw hitlerowskich, [w:] W cieniu przeszoci. Warszawa 1986, s. 76. 4 Gazeta Gdaska-Echo Gdaskie, nr 292 z 19 XlI 1926 r.. s. 2. 5 Tame, nr 21 z 25 1 1929 r., s. 2. 6 Tame, nr 36 z 15 II 1927 r., s. 3. 7 Zob. T. Szrota, op. cit., s. 477 - wykorzystanie symbolu na grun cie polskim. 8 Gazeta Gdaska, nr 145 z 28 VI 1931 r., s. 3. 9 K. Fiedor, J. Sobczak, W. Wrzesiski, op. cit., s. 171. 10 Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 240 z 18 X 1928 r.. s. 3. 11 Zob. K. ygulski, Wsplnota miechu. Warszawa 1976, s. 119na jednym z rysunkw Kocyndra" Michelem pomiata pruski junkier w pickelhaubie. 12 Gazeta Gdaska, nr 164 z 20 VII 1930 r., s. 3. 13 Np.: Tame, nr 122 z 29 V 1930 r., s. 1: tame, nr 19 z 25 1 1931 r.. s. 1; 14 tame, nr 125 z 4 VI 1931 r s. 6. Tame, nr 180 z 18 VIII 1930 r., s. 3. 15 T. Szarota, Niemiecki Michel, Warszawa 1988. s. 485 - Liga Na rodw w jednym z numerw Muchy'" z 1927 r. - jako kelnerka w re stauracji serwuje Michelowi Ruhr, par porcji kolonii oraz Gdask w sosie korytarzowym. "' Gazeta Gdaska, nr 226 z 2 X 1930 r., s. 3. 17 Tame, nr 282 z 7 XII 1930 r., s. 2. 18 Tame, nr 212 z 27 X 1931 r. 19 Posuyam si tu zwrotem zaczerpnitym z socjologicznych roz waa o roli komizmu na styku dwch grup etnicznych, zob. K. ygul ski, op. cit., s. 90. 20 Gazeta Gdaska, nr 66 z 22 III 1931 r.. s. 12. 21 Deutsche Wirtschaft" jest zlepkiem pojciowym stanowicym aluzj do negatywnego, a zarazem popularnego w midzywojennych Niemczech wyraenia Polnische Wirtschaft". 22 Gazeta Gdaska, nr 240 z 29 XI 1931 r., s. 3. 21 Tame, nr 218 z 3 XI 1931 r., s. 3 -kociotrup grajcy na skrzyp cach; lub tame, nr 127 z 5 VI 1932 r s. 10- kociotrup w roli skrzyp ka na tle armaty. 24 Tame, nr 255 z 18 XII 1931 r., s. 2. 25 Tame, nr 127 z 5 VI 1932 r.. s. 13.
1

kaza widzie w Ukraicach prymitywnych zbirw pode ganych przez siy wysze, zazwyczaj bya to Moskwa. Tymczasem 2 listopada 1930 roku w Gazecie Gdaskiej RA zamieci swoj karykatur przedstawiajc wrogiego ukraiskiego hajdamak z bomb w doni, ukaza te r do jego natchnienia" czyli nic innego, jak tylko 1000 Re49 ichsmark" . Poza tym adne inne ssiadujce z Polsk pa stwo ani grupa etniczna- oprcz wyej wymienionych - nie stay si obiektem satyry interesujcego nas dziennika. Powysze rozwaania na temat obrazu ssiadujcych z Rzeczpospolit narodw doprowadziy mnie do bardziej uoglniajcego wniosku potwierdzajcego socjologiczn tez K. ygulskiego na temat zjawiska komizmu na pograniczu etnicznym. w socjolog dowodzi, i na styku dwch naro dowoci rodzi si zwaszcza ze strony mniejszoci szczegl na wsplnota miechu". Piszc dalej o karykaturze K. y gulski dodaje, i Twrczo tego rodzaju jest potrzebna ze wzgldu na oczyszczajcy wpyw komizmu na wsplnot, ze wzgldu na jego zdolno utwierdzania w poczuciu wasnej wyszoci, zdolno przywracania rwnowagi psychicznej, dowd intelektualnego panowania, przewagi nad przeciw nociami losu50. Czytelnicy Gazety Gdaskiej czyli polska ludno Wolnego Miasta rwnie stanowili narodow mniejszo, przynajmniej tak byli traktowani. Szczeglnie czste i nie dwuznacznie krytyczne wobec Niemcw karykatury na a mach tego pisma miay by dowodem owego intelektualne go panowania nad przeciwnikiem. Satyryczny obraz Rosjan, Litwinw czy Ukraicw nie mg ju oddziaywa na mieszkajcego w Wolnym Miecie Polaka tak, jak karykatura bliskiego mu" Niemca.
26, Zob. T. Szarota, Niemcy i Polacy..., s. 119 - autor pisze tu o ta kich psychologicznych granicach karykatury, jak przedstawienie naro du jako insekta, co bardzo czsto zdarzao si w midzywojennej nie mieckiej karykaturze antypolskiej, a co stanowi ponienie narodowej godnoci. 27 Gazeta Gdaska, nr 258 z 22 XII 1931 r., s. 3. 28 Tame, nr 253 z 5 XI 1933 r, s. 3 - ostatnia antyniemiecka kary katura przedstawia niemieckiego onierza z batem przed stert kartek z napisem - tak", tytu: Plebiscyt w Niemczech bdzie bardzo upo rczywy". -''Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 121 z 29 V 1927 r., s. 2. 30 Gazeta Gdaska, nr 94 z 26 IV 1931 r., s. 8. 31 Tame, nr III z 17 V 1931 r., s. 5. 32 Tame, nr 118 z 27 V 1931 r., s. 3. 33 Tame, nr 133 z 12 VI 1931 r., s. 5. 34 Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 91 z 22 IV 1926 r, s. I - art. Sprawy gdaskie. 35 Tame, nr 278 z 4 XII 1928 r s. 3. 36 Gazeta Gdaska, nr 47 z 27 II 1930 r s. 3. 37 Tame, nr 100 z 2 V 1930 r.,s. 3. 38 Tame, nr 48 z 28 II 1930 r, s. 4; por. F. Wendel, Sozialismus in der Karikatur, Berlin 1924. 39 Tame, nr 11 z 13 1 1929 r.,s. 2. 40 J. Bystro. Megalomania narodowa. Warszawa 1935, s. 229. 41 Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 229 z 7 X 1927 r., s. 2 - g; tame, nr 264 z 16 XI 1928 r, s. 2 - stru. 42 Tame, nr 263 z 15 XI 1928 r., s. 2. 43 Zob. Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 283 z 12 X 1927 r., s. 3 lub tame, nr 164 z 20 VII 1928, s. 1. 44 T.45 Szarota, Niemcy i Polacy..., s. 114. Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 59 z 1 III 1928 r., s. 2 - uywa si tutaj, jak we wszystkich numerach Gazety pisowni - WALDEMARAS. 46 Tame, nr 228 z 4 X 1928 r., s. 2; Voldemaras suy take jako potwierdzenie stereotypu o nieszczeroci i chytroci Litwinw, zob. .J. Bystro, Komizm, Wrocaw 1960, s. 337. 47 Gazeta Gdaska, nr 240 z 19 X 1936 r., s. 3. 48 .1. Tomaszewski, Stereotyp mniejszoci narodowych w II Rzecz pospolitej, [w:] Mity i stereotypy w dziejach Polski, pod red. Janusza Tazbira, Warszawa 1991, s. 267. 49 Gazeta Gdaska, nr 200 z 2 IX 1930 r., s. 30. 50 K. ygulski, op. cit.,s. 92.

W nastpnym numerze Sytuacja midzanarodowa (1926-1938). W zwierciadle satyrycznym Gazety Gdaskiej

Wanym ogniwem kultury, zwaszcza w czasach nagania nia hasa o Europie regionw, jest rozwijanie wszelkich form regionalizmu, tradycji i kultury regionalnej, lokalnej twrczoci.
W ostatnim dziesicioleciu coraz jawniej zaczto traktowa kultur w sposb spektakularny. Staa si czym na pokaz, czym szczeglnym, wy cofujc j jakoby z codziennoci ycia spoecznego. Przy tej okazji zakrado si wok poj o kulturze wiele nie porozumie. eby chocia podstawowe prawdy osadzi we waci wym miejscu, nie obejdzie si chyba bez pobienej po wtrki z wiedzy o kulturze. Przypomnijmy zatem, e kultura jest to og zada, regu i wytworw ludzkiej dziaalnoci i twrczoci w sferze duchowej i material nej, stanowicych indywidualny i zbiorowy dorobek spoeczestwa, zbiorowisk i rodowisk, gromadzony na przestrzeni pokole, rozwijany i przeksztacany w pro cesie historycznym, osignity stanem wiedzy oraz for mami wspycia spoecznego, przekazywany przez tradycj, wzbogacany i upowszechniany celow dzia alnoci. Sfera duchowa to wiat wartoci idei, wierze i myli, procesw intelektualnych i filozoficznych, nauki i form twrczoci artystycznych, za sfera materialnej kultury - to wiat zdobyczy cywilizacyjnych techniki i rozwoju si twrczych. W orbicie tych sfer znajduje si czowiek wytwarzaj cy te dobra dla innego czowieka. Jest wic nadawca i od biorca, tworzcy wzajemn wi komunikacji owych war toci kultury. To pisarz jest nadawc treci dla czytelnika, twrcy muzyczni dla suchacza, teatralni i filmowi dla widza. Gwarancj prawidowej realizacji owej ko munikacji jest prowadzenie celowego procesu, ktry nazywamy upowszechnianiem kultury. Przebiega on w dwch formach: ekstensywnej, czyli udostpniania osigni kultury jak najszerszemu ogowi biernych uczestnikw i intensywnej, czyli wczania zaintere sowanych osb w czynne tworzenie dbr kultury. W ten sposb dziaalno ta spenia wiele zada, z kt rych najistotniejsze s trzy: moralne, spoeczne i estetycz ne, wpywajce na rozwj godnoci czowieka, norm estetycznych, poczucia sprawiedliwoci, wolnoci i pa

triotyzmu czy wreszcie zaspakajanie potrzeby pikna, roz wijanie wyobrani, wzbogacanie wntrza duchowego czo wieka. W ten sposb ludzie atwiej dostosowuj si do okolicznoci i otoczenia, wi si z grup o tych samych zainteresowaniach, likwiduj w sobie poczucie niszoci. Jest to wic oddziaywanie zmierzajce do zaspokoje nia podstawowych potrzeb spoecznych, a przecie kady czowiek potrzeby takie ma mniej lub bardziej rozbudzo ne. Kiedy nie trzeba byo nikogo przekonywa, e upo wszechnienie kultury jest normaln prac wychowawcz poprzez wanie kultur, ktra winna by prowadzona metodycznie i ustawicznie. Wobec spoeczestwa jest to obowizek. Dziwnie wic brzmiay rady niektrych decy dentw, w tym rwnie jednej pani minister kultury, by pisarze poczekali z wydawaniem ksiek, a czytelnicy zre zygnowali z kontaktu z niedosz literatur, poniewa nie ma rodkw na wypromowanie tych dzie. Podobne rady kierowano pod adresem innych twrcw dbr kultury. To tak, jakbymy proponowali dzieciom, by wstrzymay si od rozwoju i nauki, poniewa take brak rodkw na owia t, a chorzy poczekali ze swoimi dolegliwociami, bo brak pienidzy na ochron zdrowia. Jest to po prostu niemoliwe, jak podobnie niemoli we jest wstrzymanie wierze religijnych lub nie zaspoko jenie godu fizjologicznego. Kontakt z kultur jest tak sam potrzeb. Mamy obowizek j zaspokoi w proce sie upowszechnienia. Podejmujc si tej dziaalnoci wychowawczej przez kultur trzeba odpowiedzie sobie na trzy pod stawowe pytania: - z jakim odbiorc mamy do czynienia, -jakim chcemy go wychowa, -jakimi rodkami realizacyjnymi dysponujemy? Brzmi to moe wszystko zbyt teoretycznie, a w prak tyce proces ten nie jest tak wyrazicie postrzegany, ale winnimy pamita, jak to piknie uwartociowa ks. prof. Janusz Pasierb: kultura jest osobistym obowizkiem i powoaniem ka dego czowieka. Winnimy mu w tym pomc, obojtnie jakim by ten czowiek by: czy homo prymifivus (czowiek prostacki o niskim poziomie umysowym), homo ekonomicus (zdo minowany posiadaniem dbr materialnych, ktry chce wicej mie ni by) czy homo ludens (czyli czowiek rozrywki, uznajcy tylko zabaw), albo homo faher (typ technokraty przedkadajcy cywilizacj techniczn nad hu manizm) czy wreszcie homo naturalis (zwolennik przy rody, skonny do powrotu do natury, ale take hodujcy swobodzie obyczajowej). Najmniej kopotu sprawia za pewne homo esteticus, czowiek wraliwy na pikno, uczuciowy, skonny do odczuwania wartoci kultury. A nad

nimi wszystkimi znajduje si homo humanus, cel owego procesu wychowania przez kultur - czowiek humanitar ny, otwarty na drugiego czowieka, szlachetny i po prostu dobry. Kady z tych spoecznych typw ludzkich prezentuje rn jako gotowoci uczestnictwa w kulturze i nieco inne, a niekiedy do rnice si potrzeby. A wic dzia alno upowszechnieniowa winna by rnorodna, nakie rowana na kadego, co znaczy e nie mona tylko bawi rozrywk, ale i nie tylko nuy przesadnie powag form estetycznych. Umiejtno wyboru owego zotego rod ka", tego optymalnie najskuteczniejszego sposobu zawsze bya najtrudniejsza. A wic dziaalno rnorodna, adre sowana pod rne potrzeby! Sprbujmy zatem odpowiedzie na pytanie, czym dys ponujemy, eby je zaspokoi.

wydoby. Wajda to nie Mickiewicz, a Hoffman to nie Sien kiewicz. Mimo tych nieporozumie biblioteki maj si nienajgorzej. Z tczewskiej ksinicy miejskiej korzysta co pity mieszkaniec miasta. Pod wzgldem statystycznym wygl da to dobrze. Gorzej, gdyby si przyjrze, co czytaj. Lite rackie dziea obrastaj kurzem, a w cigym ruchu s krymi nay, romansida i inne czytada. Ta przewaga iloci nad jakoci ma jednak pewn zalet - chroni spoeczestwo przed wtrnym analfabetyzmem. Bibliotekarze s zado woleni: obojtnie ju co, ale niech czytaj! Z drugiej za strony biblioteki s jedynym kontak tem z ksik. Jeeli postpujca pauperyzacja rodzin jeszcze bardziej ograniczy moliwo indywidualne go nabywania ksiek na wasno, domowe regay bd coraz skromniejsze. W tej sytuacji samoistnie powstaje wniosek - naley wzmocni sie bibliotek publicznych. Czasem bywa jednak odwrotnie: na wsiach likwiduje si biblioteczne placwki. Innym problemem s biblioteki szkolne. W dobie po wszechnej biedy caego systemu owiaty trudno mwi o ich rozwoju.

acz naley od ksiki, ktra jest podstawowym instrumentem przekazu myli ludzkiej, gwnym i najskuteczniejszym, sprawdzonym nonikiem wszechstronnych wartoci kultury. Bez ksiki nie ma wie dzy, wyobrani, wraliwoci, a nawet rozrywki, bo przecie rne s rodzaje i gatunki pimiennictwa. Ksiki nie przecign adne internety i satelitarne tele wizje. A trzeba wiedzie, o czym nie wszyscy chc pa mita, e bez ksiki ronie spoeczestwo analfabetw. A rk przykadaj do tego niektrzy nauczyciele poloni ci, radzc uczniom, by obejrzeli film Wajdy zamiast prze czytali narodow epopej Mickiewicza. Wic chodzi o tre a nie o form. Treci literackiej z filmu nie mona

anym ogniwem kultury, zwaszcza w czasach naganiania hasa o Europie regionw, jest roz wijanie wszelkich form regionalizmu, tradycji i kultury regionalnej, lokalnej twrczoci. Dziaalno ta, realizowana na kilku paszczyznach, peni istotn rol spo eczn na rzecz umocnienia wizi midzyludzkich, kszta towania postaw patriotycznych, zgodnie z zasad przez

Kogo dzisiaj bdzie sta na utrzymanie takiej amatorskiej grupy artystycznej, jak by dziaajcy przez wiele lat w Tczewie Zesp Pieni i Taca Kolejarz", upowszechniajcy tace narodowe i regionalne oraz ksztatujcy wraliwo estetyczn wrd jego czonkw.

umiowanie maej ojczyzny do integracji caego narodu". Stara to prawda. Tylko ten, kto do koca miuje swoj ziemi najblisz, wasne miasto, wie, miejsce pocho dzenia czy staego pobytu, zdolny jest utrwali poczu cie wielkiego patriotyzmu. To wanie te korzenie wi ce czowieka z jego rodzimym podoem, regionalnymi zwyczajami, tradycj obrzdw, gwar przodkw, decyduj o trwaoci kulturowego dziedzictwa. Dzisiaj wiemy, jak bo lenie odbieramy zaniedbania w tej mierze. Dlatego obec nie naley umacnia przywizanie do maej ojczyzny". Jednym z elementw pielgnowania tradycji jest jej posta artystyczna. W tej dziedzinie wiele dobrego uczy ni mog zespoy regionalne, kapele ludowe, grupy ob rzdowe. S to przykady zdwojonej funkcji: zespoy ta kie umacniaj regionaln wi swoich czonkw, a ponadto efekty wasnej pracy artystycznej upowszechniaj na ze wntrz regionu. Najprociej mwic: edukuj i promuj. Najefektywniejszym sposobem uprzystpnienia wie dzy o regionie jest jego forma pimiennicza, docierajca indywidualnie i nieograniczenie do kadego potencjalne go odbiorcy, dajca si wielokrotnie powieli, przecho wa i odtworzy. Naley wic cieszy si z istnienia ofi cyn wydawniczych, czasopism. Trzeba je wspiera i umacnia, bo kiedy zabraknie tej tuby" nagania jcej o regionie bdzie cicho, gucho i lepo. Wielu lu dzi na szczytach lokalnych wadz nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy. Nie wolno te zapomina o obowizku zachowania do robku zrodzonego z amatorskiego ruchu artystycznego, wyksztaconego na przestrzeni wielu lat tradycji. Nie spo sb wyobrazi sobie kulturalnej mapy Tczewa bez np. ch ru Echo", orkiestry dtej ZHP czy chru Juventus". Oprcz wartoci spoecznych i wychowawczych zespoy te pilnuj rzeczywistych idei kultury-jej estetycznej funkcji.

ekonomika kultury nie polega na tym, by wszyscy i wszystko zarabiao. Jest to wiedza o najefektywniejszym i celowym wyda waniu pienidzy otrzymanych na dziaalno kulturaln - bez wzgldu na to skd one pochodz, czy z urzdo wych dotacji czy od prywatnych sponsorw. O tym te nie wszyscy chc wiedzie. Obawy jednak si powtarzaj. Wiele form ycia kul turalnego utrzymuje si tylko dziki ofiarnoci kon kretnych osb, zaangaowanych w to, co robili przez wiele lat. Warto o nich pamita, czasem podzikowa za bezinteresowno. Dziki nim atwo szermowa hasem Z Tczewa wszdzie blisko", bo szermierze korzystaj z dorobku tych pasjonatw. W rzeczy samej najczciej jest bardzo daleko" - od czowieka do czowieka, od wadzy do petenta lub odwrotnie. Mamy na Kociewiu sporo jasnych punktw kultural nego ywota. Naley uczyni wszystko, by wieciy na dal. Brakiem rodkw finansowych nie mona rozgrze sza wszystkiego. To ju nie jest przekonujcy argument wobec kadego tumaczenia, skoro na co dzie, jak na doni wida marnotrawienie potnych sum.

pele takie sano ju kilka lat temu, zgaszajc oba wy wobec zapowiadanych zmian finansowania kultury. Wiadomo, e wszystkich dziedzin upo wszechnienia nie da si zekonomizowa. Przy tej okazji warto niektrym przypomnie, e

jeszcze jedna prawda. Sta nas czasem, ku zadowole niu wadz, na urzdzenie czego ponad stan" -jakie integracyjne wyjazdy zagraniczne, ktre pono maj co promowa, jakie Europawochen". Zapewne po to, by nas dobrze widzieli na zewntrz. Owszem, przy upo rczywych staraniach o bycie w Europie, koniecznie tej za chodniej, zewntrzny wizerunek gminy, miasta, regionu jest zalecany. C z tego, skoro z zachowa i pracy rozli cz ci najblisi, ktrzy pryzmat Europy widz przez wa sny talerz, pusty portfel czy niemono kupienia lekarstw. Wwczas chtnie zmieniliby haso na to, e skd jest wszdzie dalej, bo blisko maj tylko bogaci. I ostatnia ju refleksja. Wychowanie przez kultur skierowane jest przede wszystkim na czowieka, gw nie tego biednego materialnie i fizycznie, bo taki nie musi wcale by ubogi duchem. Czowiek wraliwy na pikno niesie ze sob dobro. A o takiego pono wszyscy zabiegamy i o uszlachetnienie ludzkich postaw.

Dobre ksigi za najlepsz szko stan.


Franciszek Zabocki

Kto chodzi bez ksiek do szkoy, chce na piasku pasa woy.


Przysowie ludowe

Ksika nierozdzielny towarzysz, przyjaciel bez interesu, domownik bez naprzykrzenia.


Ignacy Krasicki

We ksik cho w niedziel, bdziesz mia poytku wiele.


Przysowie ludowe

14

KMR

W XVI wieku dominujc form gospodarki wiejskiej Prus Krlewskich by system folwarczno-paszczyniany. Wykazywa on tu szereg cech specyficznych, wyranie rnicych go od innych prowincji polskich czy krajw ssiednich. W krlewszczyznach Prus Krlewskich folwarki byy rzadsze, ale na og wiksze. W dobrach miejskich i szlacheckich znacznie czstsze, cho mniejsze. Fol warki w XVI wieku w Polsce oparte byy w wikszoci na paszczynie. Jednym z trud niejszych problemw przy organizowaniu folwarku byo zapewnienie siy roboczej i narzdzi. Waciciele, gwnie szlachta, czsto nie posiadali odpowiednich funduszy na inwestycje, dlatego te rzadko opierano folwarki na pracy najemnej. Stosunki spoeczno-gospodarcze
giej polowie XVI wieku byo tu opodatkowanych tylko 30 a nw. W 1664 roku wie miaa 30 anw ziemi nalecej do 7 gburw oraz sotysa, posiadajcego nadto 3 wolne any. red nia wielko gospodarstwa gburskiego wynosia wic 4 any. Nie znajc dokadnej daty pojawienia si w Grblinie sieci odwadniajcej (problem ten poruszono w poprzednim od cinku), moemy jedynie przypuszcza, i jedn z przyczyn zmniejszenia si wsi o 8 anw by brak w tym okresie odpo wiedniego odwodnienia. Dziaania potopu" szwedzkiego, trwajce od jesieni 1655 do wiosny 1660 roku, na terenie Prus Krlewskich do prowadziy do ogromnych strat ludnociowych i zniszcze gospodarczych miast i wsi. Do bezporednich skutkw dzia a wojennych - nie tak wielkich jak dawniej sdzono - do szy rekwizycje ywnoci i inwentarza pocigowego oraz rabunki, poczone najczciej z podpalaniem zagrd i ca ych wsi, a niejednokrotnie z mordami popenianymi na bez bronnej ludnoci. W marcu 1659 roku Jan Adolf, brat Karola X Gustawa, wracajc spod Chojnic rozoy si z obozem midzy Garcem, Rudnem a Lignowami, powodujc w tej okolicy wiel kie spustoszenia. Szwedzi spldrowali m.in. klasztor cyster sw w Pelplinie, podpalili kilka folwarkw i wsi, a take wycili las dbowy kolo Pelplina. Ogrom zniszcze mate rialnych oraz wyludnienie kraju spowodoway, e tempo od budowy byo bardzo wolne. Lustracja wsi Lignowy, Rudno i Grblin, przeprowadzo na 26 marca 1664 roku, obrazuje straty poniesione przez te wsie w czasie drugiej wojny pnocnej. W Grblinie zostao tylko 4 gburw, co stanowi 57% liczby sprzed wojny. Uyt kowali oni zaledwie 15 anw, najpewniej dlatego, e nie posiadali siy pocigowej (inwentarza ywego i martwego) pozwalajcego na eksploatacj wszystkich gruntw sprzed wojny. Ponadto sotys, Jerzy Meller posiada 3 wolne any. Razem zagospodarowanych byo 18 anw. W 50% ziemia nie bya uprawiana. Trzy zagrody chopskie nie byy obsa dzone. rednia wielko gospodarstwa gburskiego najpew niej nie ulega zmianie i z czasem pustki zostay zagospoda-

d tego oglnego modelu odbiegaa sytuacja w Pru sach Krlewskich. Paszczyzna bya tu znacznie sa biej rozwinita ni w innych czciach Polski, nato miast folwarki, opierajce si na sile najemnej, byy znacznie silniej rozwinite ni gdzie indziej. To jedna z charaktery stycznych cech odrbnoci gospodarczej tej prowincji, zwaszcza w dobrach krlewskich. Istniay tu folwarki maj ce wasny inwentarz ywy i martwy, co byo rzadkoci w in nych czciach Polski. Folwarki korzystay czciowo z pra cy najemnej ogrodnikw gburskich, osadzonych na gruntach gburw i bdcych ich robotnikami rolnymi, czciowo z pra cy wasnych ogrodnikw, mieszkajcych przy folwarkach, ktrzy stanowili gwn si robocz. Oprcz koni, licznego byda sprzajnego, trzymano te sporo krw i owiec. To pocigao za sob potrzeb zatrudnienia chaupnikw, pa robkw i dziewek suebnych do ich obsugi. Grblin, Rudno i Lignowy byy wsiami czynszowymi, tzn. podstawow form renty feudalnej ludnoci wiejskiej by czynsz pieniny. Nie odrabiaa ona paszczyzny. W tych wsiach nie byo folwarkw. Wynika to jednoznacz nie z lustracji z 1664 roku oraz z pniejszych przekazw rdowych. Przemiany spoeczno-gospodarcze wsi klucza lignowskiego w XVIII wieku pozostaway pod duym wpywem znisz cze wojennych poprzedniego stulecia, zwaszcza wojen szwedzko-polskich lat 1626-1629 oraz 1655-1660. Wiadomo, e pierwsza wojna pnocna (1626-1629) do tkliwie zrujnowaa Prusy Krlewskie, za jej zniszczenia nie zostay w peni usunite przed wybuchem nastpnej wojny w 1655 roku. To stanowisko badaczy znajduje potwierdze nie w dokumentach dotyczcych kupna-sprzeday karczmy w Grblinie z lat 1648-1650. Z lustracji z 1664 roku wynika, e struktura gospodarcza i spoeczna wsi, w porwnaniu do lokacji, ulega znacznym przemianom. Grblin lokowano na 38 anach, ale ju w dru

rowane. Sotys posiada najmniej 5 anw ziemi. Istniejce pustki, w miar moliwoci, eksploatowali zapewne miej scowi chopi. W Lignowach liczba gburw zmniejszya si z 14 do 11, czyli o okoo 20%. rednia wielko gospodarstwa zapewne te wynosia 4 any. Z 69 anw lokacyjnych, 14 anw sta nowiy pustki" (20% oglnego areau). W Rudnie ilo gburw zmniejszya si z 15 do 10, czyli o 33%. Area zmniejszy si z 60 anw sprzed wojny do 40 anw. Pustki zajmoway 20 anw, co stanowio 33%. Grblin wraz z dwiema pozostaymi wsiami klucza lignowskiego by wsi czynszow ju za czasw pano wania krzyackiego i po 1466 roku. Potwierdza to lustra cja z 1664 roku, wymieniajc globaln sum pacon przez chopw. Ksiga soecka Grblina nie zawiera informacji dotyczcych czynszu paconego przez chopw. Wiadomo, e w wyniku dziaa wojennych wszystkie trzy wsie nalece do klucza poniosy ogromne straty. Lustrato rzy podkrelali bardzo zy stan grobli we wszystkich tych wsiach i konieczno ich szybkiej naprawy. Z tych powo dw wprowadzono tu trzyletnie ulgi podatkowe. W kluczu lignowskim przed potopem" opodatkowanych byo 159 anw. W 1667 roku pustki liczyy 44 any, co sta nowio 28%. Liczba gburw spada z 36 do 25 czyli o 31%. Straty inwentarza ywego byy najpewniej wiksze bezpo rednio po wojnie ni w roku inwentaryzacji. Najdotkliwiej dowiadczon wsi by Grblin. Wiele wskazuje na to, e proces jego odbudowy by najtrudniejszy i przecign si w czasie a do koca XVII wieku. Niezmiernie interesujce s zapisy w grbliskiej ksidze soeckiej z lat 1692-1694. W 1692 roku sotys Jerzy Rajkowski odnotowa, e nastpio scalenie jego 3 anw soeckich, oddzielonych dotd anem gbura Bredaua, z pozostaymi jego gruntami - 6 ozimkami". Przypuszczalnie terminem ozimek" okrelano grunty o mniejszej powierzchni ni an, obsiewane oziminami. Jest bardzo prawdopodobne, e w przeszoci owe kawaki" stanowiy normalne any, ktre przez to, e duszy okres nie byy uprawiane porosy krzakami lub lasem i pod koniec XVII wieku ju tylko kawaki" z nich byy uprawiane. Podobn regulacj przeprowadzono w roku 1694. Obja ona wwczas chopa starego" Mellera, posiadajcego najmniej 4 any, Jerzego Mellera (karczmarza) oraz gbura Wodzaka. W przypadku ostatnich dwch regulacj objto po 1 lanie, za Jana Paswerka-2. Istot przeprowadzonej regulacji bya wy miana anw w taki sposb, aby kady z gospodarzy posiada grunty scalone w jednym polu. Akcj t przeprowadzono za pewne w zwizku z zakoczon lub przeprowadzon w nieda lekiej przeszoci odbudow i zasiedleniem wsi. Wiele wskazuje na to, e do tego czasu (od kolonizacji) w ramach trj powki grunty uprawne byy podzielone na trzy pola. Na skutek zniszcze wojennych i wyludnienia wsi regularny podzia gruntw zosta zburzony. Opustoszae (le ce przez dugi okres czasu ugorem) grunty czciowo tylko zostay do okoo 1690 roku zasiedlone i zagospodarowane, cz ciowo za wczeniej stopniowo przejmowali je i zagospo darowywali gburzy (i sotys), ktrzy przetrwali potop". Przez to wielko gospodarstw ulega znacznemu zrnicowa niu. Cz gruntw dawniej uprawnych prawdopodob nie porosa krzakami, cz jednak przejli mieszkajcy w Grblinie chopi, ktrzy w ten sposb powikszyli swe gospodarstwa. Niestety, nie udao si ustali struktury go spodarstw gburskich wsi na przeomie XVII-XVIII wie ku. Dane po uwaszczeniu nie mog by tu pewn pod staw, ale s nie bez znaczenia, gdy chopi w dobrach pastwowych w Prusach Zachodnich zostali uwaszcze ni przed 1804 rokiem. Prawdopodobnie prowadzone wwczas regulacje scalania gruntw wizay si z rezy gnacj z trj polwki. Hipotez t potwierdza zapis w wilkierzu z 1631 roku, mwicy o ogrodzonych kach po szczeglnych kmieci. Wedug danych z 1873 roku w Grblinie mieszkao dwch gburw, dwch gospodarzy posiadajcych gospodar-

stwa liczce okoo 13 anw i dwch gospodarzy posiadaj cych okoo 10-anowe gospodarstwa. Byli rwnie czterej mieszkacy maorolni, w tym nauczyciel, karczmarz i dwaj cha upnicy. To zrnicowanie byo wynikiem procesw zachodzcych od drugiej wojny pnocnej, a cilej powikszenia przez sotysa oraz niektrych osiadych gburw swoich gospo darstw kosztem opustoszaych i nie od razu zasiedlonych. Z ca pewnoci regulacja i scalenie przeprowadzone na po cztku lat 90. XVII stulecia wiadcz, e struktura gospodar cza (wielko gospodarstw) zostaa uksztatowana w drugiej poowie XVII wieku i zasadniczo nie ulega zmianie a do pocztku XVIII stulecia. Potwierdza to liczba gospodarstw chopskich. Po wojnie w 1664 roku byo w Grblinie czte rech gburw i pity sotys. Wiadomo rwnie, e w latach 1692-1694 we wsi mieszkao piciu gburw i sotys (bez karczmarza). Z zapisw ksigi metrykalnej wnioskujemy, i w latach 1710-1720 w Grblinie mieszkao piciu gburw i sotys (bez karczmarza) i od tego czasu liczba ta nie ulega zmianie a do 1873 roku. Na temat liczby ludnoci bezrolnej z tego i z pniejszego okresu posiadamy do skpe wiadomoci. O jej zamieszki waniu w Grblinie w nieznanej iloci, przekonuj nas przepisy przeciwpoarowe, w ktrych jest mowa o chaupie ogrodni czej. Zapisy w ksidze metrykalnej potwierdzaj istnienie w Grblinie tzw. mieszkacw (w latach 1695, 1698, 1717, 1730, 1733, 1736, 1740). Lata: 1700, 1712, 1720, 1723, 1744, 1747, 1748,1751 potwierdzaj zamieszkiwanie krawca w Gr blinie. Rwnie z zapisw ksigi metrykalnej czerpiemy infor macje o cieli, szewcu oraz czeladnikach i nauczycielach. Pocztek wieku XVIII nie sprzyja progresywnemu roz wojowi wsi na skutek dziaa wojny pnocnej (1700-1721). Przez Prusy Krlewskie w tym czasie przechodziy wojska saskie, szwedzkie, a potem rosyjskie, nakadajce kontrybu cj na ludno i pobierajce j z wielk bezwzgldnoci. Potwierdza to zapis sotysa Grblina o kontrybucjach szwedz kich z 1704 roku. Powodoway one nie tylko pauperyzacj mieszkacw wsi, ale te prowadziy do ich skcenia, np. karczmarza z pozostaymi gburami. O problemach nka jcych wsie klucza lignowskiego i okolic dowiadujemy si rwnie z zapisek ks. Marcina Augustyna Szeli, proboszcza walichnowskiego. Walichnowy leay w ssiedztwie bada nych przez nas wsi. Na przestrzeni 23 lat objtych kronik, obszary te nawiedzane byy wielokrotnie przez wojska sa skie, szwedzkie, rosyjskie i polskie. Wszystkie wyudzay kontrybucje, rekwiroway ywno, zajmoway kwatery. Autor kroniki wspomina rwnie o zarazie, jaka nawiedzia wie Walichnowy w padzierniku 1709 roku, nazywajc j najstraszniejsz zaraz morow", w wyniku ktrej wiele osb zmaro. Moemy przypuszcza, e podobne nieszcz cia dotkny mieszkacw klucza lignowskiego, w tym Grblina. wiadczy o tym zapis w ksidze metrykalnej z lat 1710-1711, mwicy o gwatownym spadku chrztw. Wiele wskazuje na to, e w XVIII wieku utrzymywa si proces rnicowania majtkowego i spoecznego grblinian. Z ca pewnoci najzamoniejszy by sotys. Wiadomo, e w 1664 roku posiada on 3 wolne any oraz 2 opodatkowane. W 1694 roku area ten zwikszy si najmniej o 6 Ozim kw". Przypuszczamy, e sotys przej i przyczy do swe go gospodarstwa cz pustek. Faktem jest, e w roku 1873 soectwo liczyo okoo 18 wk.

O karczmie w Grblinie
istnieniu karczmy w Grblinie wspomina dokument z 1660 roku znaleziony przez E. Wernicke. Potwier dza on sprzeda nabytej ju w 1651 roku gospody w Grblinie. Karczmarzem by w tym okresie Simon Pasewerk, a naby j od Hansa Sukowa. Rwnie w ksidze soeckiej pod dat 1694 roku wymieniono karczmarza grbliskiego,

KMR

Jerzego Mellera. Czste zmiany wacicieli karczmy potwier dzaj dynamiczne przemiany majtkowe wsi. W ksidze so eckiej pod dat 1704, 1763, 1764 i 1791 roku jest rwnie mowa o karczmarzu. Domniemamy, e w Grblinie przez cay czas bya karcz ma. Rwnie ksiga gruntowa z 1873 roku potwierdza jej ist nienie. Wydaje si, e w drugiej poowie XVII wieku karczmarz by jednoczenie gburem, tzn. posiada gospodarstwo o podob nym areale jak chopi. Potwierdza to jeden z dokumentw zna lezionych przez E. Wernicke z 1660 roku, mwicy o tym, e karczmarz posiada 4 any pooone w granicy grbliskich pl i 2 any wydzierawione, pooone na gniewskim terenie. W pniejszym okresie jego area zmala do lana.

W zagrodzie i wsplnocie wiejskiej


Gburzy pomorscy, jako zamoni chopi, korzystali z pracy najemnej czeladzi. Naleeli do niej ludzie, ktrzy zamieszkiwali w ich zagrodach (chaupach, budach). Wilkierz rudzieski w pkt. 3 mwi, e parobek lub suca pod grob kary winni przepracowa przez okres, na ktry zawarli umow ze swym pracodawc. Dopiero po wy wizaniu si z wczeniej zawartej umowy mogli zmienia miejsca swego pobytu lub pracy. Gburzy zatrudniali wic siy najemne na kontrakcie. Mogy si one wywodzi z miejsco wej ludnoci bezrolnej lub maorolnej albo zamiejscowej. W Grblinie i w okolicznych wsiach mieszkali ogrodni cy, czyli stali mieszkacy, posiadajcy bardzo mae nadziay ziemi, zblione wielkoci do ogrodu. Informacje rdowe o nich s bardzo skpe. W grbliskiej ksidze soeckiej z 1792 roku odnotowano chaup ogrodnicz. Ksiga grun towa Grblina z 1873 roku wymienia dwch ogrodnikw, ktrzy posiadali bardzo mae kawaki ziemi (2-3 morgowe). Do chaupnikw zaliczy naley w tym czasie nauczyciela. Grblin by owalnic. Dwa szeregi domw wygite u kowato tworzyy form wrzeciona lub soczewki. Wie po siadaa dokadnie oznaczone granice, co potwierdzaj zapi sy sotysa z lat: 1719, 1760, 1799. Podobnie byo w caym starostwie gniewskim, co potwierdza jego wilkierz (pkt 43), w ktrym napomina si o obowizku sotysa obchodzenia wraz ze wszystkimi mieszkacami wsi jej granic raz do roku w wigili w. Jana Chrzciciela. Kada zagroda bya obwiedziona potem. Materia z jakie go by on wykonany zalea od zamonoci waciciela. Mia on chroni przed wybiegiem zwierzt i drobiu poza podwrko, a zwaszcza na podwrze lub pole ssiada. Wilkierz starostwa gniewskiego w pkt. 47 napomina o obowizku dbania o dobry stan potu kadego gospodarstwa. Wilkierz rudzieski w pkt. 2 mwi o obowizku posiadania potu, ktry chroni te gospo darstwa przed dzik zwierzyn. Prawdopodobnie i w Grbli nie kade gospodarstwo chopskie otoczone byo potem. Zabudowania gburskie w Grblinie byy zrnicowane. Zaleao to przede wszystkim od wielkoci areau. Ze skpych na ten temat zapiskw ksigi soleckiej wnioskujemy, e zagro da gburska skadaa si z budynku mieszkalnego, zbudowane go w duej czci z drewna, najczciej krytego gontem lub trzcin z glin stajni dla koni, obory dla krw i wi oraz sto doy, gdzie przechowywano zboe i siano. Wilkierze zobowi zyway gburw i innych mieszkacw do staej troski o stan budynkw. W 1792 roku okrelono nawet oglne normy, jakie powinny spenia nowe budynki pod wzgldem wielkoci, materiaw budowlanych oraz przepisw przeciwpoarowych. Stwierdza si, e domy mieszkalne miay mie wymiar 9,8 m x 6,9 m, stajnia dla koni kryta som- 9,2 m x 6,9 m, obora, rwnie kryta s o m - 11,5 m x 9,8 m. Drewniana chaupa ogrodnicza, kryta som miaa by tylko nieco mniej sza od domu chopa i posiada wymiar 8,6 m x 6,9 m. Gospodarstwa miay by oddzielone od siebie drzewa mi, ktrych celem byo wyciszanie wiatrw i hamowanie

szybko rozprzestrzeniajcego si ognia. O obowizku sadze nia drzew wspomina wilkierz starostwa gniewskiego w pkt. 36. Prawdopodobnie kade gospodarstwo posiadao sad, w ktrym rosy gwnie jabonie, winie i liwy. Wspo mina o tym ksiga soecka. Przy kadym gospodarstwie praw dopodobnie znajdowa si ogrd warzywny, w ktrym upra wiano kapust, rzep, pasternak, marchew, jarmu, brukiew i inne. Zagrd miay te broni psy, o ktrych mowa w wilkierzu starostwa gniewskiego w pkt. 12. Na kadym podwrku, zgodnie z zaleceniem wilkierza, powinny znajdowa si bosaki, wiadra, drabiny do zwalcza nia ognia oraz latarnie do przenoszenia ognia. adne dostpne nam rda nie wspominaj o istnieniu na terenie gospodarstw gburskich studni. Jedynie w ksidze soeckiej jest mowa o urawiu, ktry znajdowa si na tere nie zabudowa karczmarza. Wydaje si, e w XVIII wieku nie byy one jeszcze rozpowszechnione, a wod czerpali mieszkacy z naturalnych zbiornikw, gwnie staww, o ko paniu i czyszczeniu ktrych mowa w ksidze soleckiej. Narzdzia pracy w gospodarstwie chopskim na Pomo rzu, podobnie jak i na pozostaych obszarach Polski w oma wianym przez nas okresie, byy podobne i podlegay bardzo powolnym zmianom. Pki nie rozpowszechniy si narz dzia do uprawy roli wykonywane fabrycznie, wyrabiali je najczciej wiejscy rzemielnicy, a nierzadko sami chopi. Cz z nich nabywano w miastach. Z dostpnych nam rde wiemy, e w Rudnie uywano puga, brony, kosy, sierpu i siekiery. Wspominaj o tym zapi sy w wilkierzu rudzieskim i starostwa gniewskiego. Moe my wnioskowa, e w Grblinie rwnie uywano takich i in nych narzdzi rolniczych i gospodarskich. Prawdopodobnie nie byy to wszystkie narzdzia jakich uywano, lecz tylko one zostay wymienione w dostpnych nam rdach. Ksiga solecka w zapisie z 1728 roku, przy okazji opat dla ksidza w Rudnie, wspomina o zbou przekazywanym mu przez gburw. Na tej podstawie moemy wnioskowa, e w Grblinie uprawiano yto, jczmie i owies, ktre byy podstawowymi uprawami rolinnymi. Wilkierz rudzieski wspomina o pszenicy, grochu, lnie i konopiach. Podobnie skpe s zapisy rdowe o hodowli. Wilkie rze i ksiga soecka potwierdzaj chw koni, wow i krw. Niestety nie dysponujemy rdami pozwalajcymi na okrelenie wysiewu, zbiorw oraz stanu pogowia zwierzt. Wiadomo tylko, e bydo w starostwie gniewskim wypasa pastuch na wsplnych pastwiskach wiejskich. Obowizkiem mieszkacw wsi byo coroczne pacenie czynszu, ktry egzekwowa sotys. Niestety, adne z dostp nych nam rde nie zawiera informacji o wysokoci czyn szu paconego przez mieszkacw Grblina w XVIII wieku. Znamy jedynie wysoko rocznego podatku, jaki pacili w 1873 roku mieszkacy Grblina. Gburzy w Grblinie zobowizani te byli do wiadcze i sub okrelonych wilkierzem, ktre wykonywali na rzecz wsi (wsplnoty). Naleay do nich m.in. wsplne kopanie granic wiejskich i ich obchodzenie odnotowane w ksidze soeckiej. Wilkierz rudzieski wspomina o wsplnym budo waniu mostw, oczyszczaniu i naprawianiu staww i roww. Wszyscy mieszkacy byli zobowizani do staej troski o za bezpieczenie przeciwpoarowe wsi. Obowizkw tych byo prawdopodobnie wicej, lecz nie o wszystkich wspominaj dostpne nam rda. Odgryway one bardzo wan rol w po gbianiu wizi i solidarnoci wiejskiej.

Sprawy wyznaniowe i narodowociowe


Wiele wskazuje na to, e w polowie XVII wieku, mieszkacy Grblina i klucza lignowskiego byli w przewadze lub w caoci wyznawcami luteranizmu. Wiadomo bowiem, e luteranie przed 1583 rokiem przejli parafialny koci katolicki w Wielkim Garcu.

KMR

W 1596 roku odzyska go jednak biskup wocawski Hiero nim Rozraewski, chocia prawie wszyscy gburzy z Grblina oraz prawdopodobnie i caej parafii byli luteranami. Dlatego nie wywizywali si m.in. z powinnoci wobec katolic kiego kocioa w Wielkim Garcu, za co zostali oboeni kltw. Dopiero w roku 1676, za porednictwem hrabie go Wadysawa Denhoffa, doszo do porozumienia i lutera nie z Grblina oraz Rudna zobowizali si przekazywa rocz nie kocioowi w Wielkim Garcu korzec jczmienia i paci spowiednie" po 1 groszu od osoby. Za to proboszcz garcki, Jan Saxo, mia si postara o zwolnienie z kltwy. Pozbawieni kocioa ewangelicy w 1639 roku zaadapto wali stary spichlerz w Rudnie na koci ewangelicki. W roku 1730 na miejscu grocego zawaleniem domu modlitwy wybudowano nowy koci ewangelicki, do ktrego w 1796 roku dobudowano wysok wie barokow. Przedsiwzi ciu temu patronoway Rudno, Lignowy, Grblin i Wielki Garc. Oszczdne zapisy soeckiej ksigi grbliskiej, a przede wszystkim protokoy wizytacji biskupich wiadcz e miesz kacy Grblina i caego klucza lignowskiego byli mieszani wyznaniowo. Analizujc ksig soeck moemy stwierdzi, e wrd gburw o niemieckich nazwiskach, najpewniej daw nych mieszkacw Grblina (Paswerk, Meller, Bredau), wy stpoway nazwiska czysto polskie - Rajkowski, Wodzak, chocia ich nosiciele byli rwnie pochodzenia niemieckie go. Jednak wielopokoleniowa przynaleno do pastwa polskiego sprawia, e wrd mieszkacw Grblina i oko lic zachodziy powane przemiany jzykowe i wiadomocio we, prowadzce do ich polonizacji. Jedn z form tego proce su bya zmiana (polonizacja) imion i nazwisk. Doskonale nawietlaj to zapisy w ksidze soeckiej Grblina oraz ksi gach metrykalnych kocioa w Rudnie, odnoszce si w mniejszym lub w wikszym stopniu do wszystkich ewan gelickich parafian. Proces polonizacji mieszkacw Grblina o niemieckim rodowodzie ilustrowa moe przykad soleckiej rodziny Rajkowskich. Porwnujc zapisy w ksidze metrykalnej z zapi sami ksigi soeckiej moemy stwierdzi, e ju od roku 1692 nazwisko sotysa Rajkowskiego w ksidze soeckiej pisane byo wycznie po polsku cznie z imieniem - Jerzy Raykowsky. Natomiast w ksidze metrykalnej w tyme roku 1692 jest zapisywane po niemiecku jako George Reke. Po raz pierwszy zapis nazwiska po polsku pojawia si w latach 1699 i 1700, ale ju w latach nastpnych a do 1705 roku powraca jego niemieckie brzmienie. Dopiero od roku 1706 nazwisko sotysa zapisywane jest ju konsekwentnie po polsku, a do koca ksigi tj. do roku 1751, ale zawsze z niemieckim imie niem George lub Georg.

Z dalszych zapisw wymienionych rde wynika, e proces polonizacji dawnych mieszkacw Grblina i okolic pod koniec XVII wieku by ju daleko zaawansowany; naj bardziej wrd grnych warstw ludnoci wiejskiej - soty sw, ale stopniowo obejmowa te gburw i ludzi lunych (ogrodnikw, rzemielnikw itd.). W wyniku tego procesu pisownia nazwisk grbliskich chopw w formie Wottsack" i Liebricht" ulega przeksztaceniu w form Wodzak" i Lybrycht", za krawca Kuscha" w Cusza" i Kusza". Wiele wskazuje na to, e sotys Jerzy Rajkowski - syn sotysa z Lignw, ktry zawar zwizek maeski w 1692 roku z Ann Cimwn pochodzc z Walichnw, osiedli si w Grblinie wanie tego roku, prawdopodobnie kupujc soectwo. Przypuszczamy, e wwczas (w 1692 roku lub nie co wczeniej) osiedli si tu rwnie gbur Protelski, ktry pojawia si na krtko i przypuszczalnie syn Rajkowskiego w 1750 roku kupi jego gospodarstwo. W rezultacie w 1694 roku w Grblinie mieszkali chopi: Krzysztof Bredau, sta ry" Meller, Protelski, Jerzy Meller (karczmarz), Jan Paswerk, Micha Wodzak oraz sotys Jerzy Rajkowski. Dwuwyznaniowi grblinianie byli zapewne dwujzycz ni. Obok dawnych mieszkacw, po 1660 roku osiedlili si tu rwnie ewangeliccy Polacy mwicy po polsku. So tys Rajkowski nawet pisa po polsku. Grblin w drugiej polowie XVII wieku w powanym zakresie zmieni swj charakter, ze wsi niemieckojzycznej stawa si wsi pol skojzyczn. Charakterystyczn w tej materii jest zmiana na stanowisku sotysa Grblina. Dawny sotys z czasw koloni zacji wywodzi si z rodziny niemieckiej, utraci urzd w bli ej nieznanych okolicznociach na rzecz nowego sotysa o ta kim samym rodowodzie i wyznaniu, ale uwaajcego si za Polaka, skoro sam pisa si po polsku i ksigi soeckie pro wadzi w tym jzyku. W Grblinie przewaali luteranie. Tu - i w Garcu - od poowy XVIII wieku (a by moe wczeniej) istniaa szkoa ewangelicka, ktrej nauczycielami byli kolejno: Jan Menna z Lignw w latach 1749-1772, po nim od 1781 roku jego syn, za potem Jerzy Baumann do 1818. Ewangelicy grbliscy byli zobowizani do wiadczenia okrelonych danin na rzecz rudzieskiego pastora. Sotys Rajkowski w roku 1728 odnotowa budow potu wok plebanii i zabudowa kocielnych. Nieporwnanie wik sze znaczenie miay coroczne daniny od gburw, wynosz ce 1,5 korca yta, 1,5 korca jczmienia i 1 korzec owsa. Prcz tego dawano co kwarta po 24 grosze od domu. 21 padziernika 1732 roku zmar pastor w Rudnie, Jan Bhm. Na jego miejsce przyby ze Skarszew Melchior Gottfried Scubovius. Rozpocz on prac duszpastersk 18 stycz nia 1733 roku.

Mieszkacy Grblina zobowizani byli rwnie do prac na rzecz parafii katolickiej w Wielkim Garcu (nie wiadomo czy tylko katolicy, czy te wszyscy mieszkacy). W ksidze soeckiej 19 kwietnia 1712 roku odnotowano udzia grblinian w budowaniu i naprawie potu wok ogrodu przy ple banii. Kada ze wsi naleca do tej parafii miaa przydzielo ny odcinek do grodzenia. Stosunki pomidzy pastorem a ksidzem katolickim nie ukaday si pomylnie. Potwierdzeniem tego jest zapis w ksidze soeckiej opisujcy trudnoci zwizane z pochw kiem zmarego pastora (wspomnianego wczeniej) Jana Bohma. Zosta on pochowany dopiero 10 dni po mierci tj. 31 padziernika 1732 roku, gdy wczesny pleban kato licki z Wielkiego Garca nie pozwoli na pochwek zmare go, dopki ona nie uregulowaa nalenoci stuy, czyli opat z koldy i spowiedniego na kwot 40 florenw. Wie w zwiz ku z tym daa 30 florenw, a reszt tj. 10 florenw dooya ona zmarego. Przypuszczalnie stosunki midzy katolikami i ewangelikami - podobnie jak midzy klerem - nie ukaday si zawsze poprawnie.

Zakoczenie
Badane materiay dowodz, e Grblin i klucz lignowski po wojnach pierwszej poowy XVII wieku przeszy gbokie przemiany spoecznogospodarcze. Byy one nastpstwem, ksztatujcych si po wyej 35% strat demograficznych, jeszcze wikszych znisz cze materialnych. Tak ogromna ich skala sprawia, e tempo odbudowy wsi byo wolne i zasadniczo zakoczyo si pod koniec XVII wieku. Nie zdoano jednak w peni odbudowa struktury spoecznej i gospodarczej, gdy nie odbudowano wszystkich gospodarstw chopskich. Cz pustoszaej zie mi przejli gburzy (i sotys), ktrzy wojn przetrwali, przez to pogbi si proces zrnicowania majtkowego i spoecz nego wsi. W wyniku tych przemian gospodarstwa sotysa

i niektrych chopw urosy do maych folwarkw, zatrud niajcych si najemn (ogrodnikw, rzemielnikw). Rw nolegle z przemianami w strukturze wasnoci wsi zachodzi y zmiany w sposobie gospodarowania i eksploatacji ziemi. Zbudowany pod koniec XVI wieku system odwadniania zo sta zrekonstruowany i rozbudowany w pocztkach XVIII wieku. Poprzedzio go scalanie i komasacja gruntw w ob rbie wsi, co prowadzio do zarzucenia redniowiecznej trjpolwki kosztem systemu grodze oraz podozmianu. Najstabiliiiejszym elementem zaoonych na prawie che miskim wsi klucza lignowskiego okaza si ich ustrj. Za prowadzony samorzd wiejski z sotysem na czele przetrwa a do pocztkw XIX wieku. Urzd sotysa przesta by for malnie dziedziczny (w praktyce dziedziczno zostaa utrzy mana). Drugim wanym jego elementem bya instytucja dychraww, wyksztatowana rwnoczenie z budow systemu odwadniajcego. Na du aktywno samorzdu Grblina - i zapewne ssiednich wsi - wpywa fakt, e mia on wielowiekow tra dycj, za jego mieszkacy a do pocztkw XIX wieku w du ej czci wywodzili si z niemieckojzycznych kolonistw, ktrzy w drugiej wierci XVI wieku przeszli na luteranizm, ktremu w przewadze (lub w caoci) pozostali wierni do koca badanego okresu. Przynaleno do Kocioa ewan gelickiego nie powstrzymaa (chocia zapewne zahamowa a) procesu ich polonizacji, najdynamiczniej przebiegajce go wrd najzamoniejszych (sotysw) i najbiedniejszych potomkw dawnych niemieckojzycznych kolonistw. Grbliski sotys pod koniec XVII wieku sam zmieni swe nazwisko z Reke na Raykowskiego, za imi z George'a na Jerzego. M wi po polsku, pisa po polsku i najpewniej jako starszy gminy kocielnej w Rudnie - modli si po polsku. Pod jego wpy wem - oraz zapewne woli pozostaych lub wikszoci miesz kacw Grblina - miejscowi nauczyciele, chocia wszyscy noszcy niemieckie nazwiska - grbliskie dzieci uczyli po polsku, gdy proces polonizacji imion i nazwisk w drugiej po owie XVIII wieku uleg wyranemu przyspieszeniu.

Literatura
1. Biskup M., Labuda G.. Dzieje Zakonu Krzyackiego w Pru sach, Gdask 1986. 2. Biskup M.. Tomczak A., Mapy wojewdztwa pomorskiego w drugiej polowie XVI w., Toru 1955. 3. Bruski K., Osadnictwo Niziny Walichnowskiej w X1II-XVw. w wietle rde pisanych, [w:] Osadnictwo nad Doln Wisa w re dniowieczu. Warszawa 1989. 4. Czapiewski P., Senatorowie wieccy, podskarbiowie i staro stowie Prus Krlewskich 1454-1772, Toru 1921. 5. Dabinnus G.. Die landliche Bevlkerung Pommerellens im Jahre 1772 mit Einschluss den Danziger Landgebiete im Jahre 1793. Marburg/Lahn 1953. 6. Grzegorz M., Osady Pomorza Gdaskiego w latach 13091454. Warszawa 1990. 7. Harnoch A. . Chronik und Statistik der evangelischen Kirchen in den Provinzen Osi - und Westpreussen, Neidenburg 1890. 8. Historia Polski, red. Manteuffel T, t.I. cz. 2, Warszawa 1965. 9. Historia Pomorza. Pod redakcj i ze wstpem Gerarda Labu dy, t.I, cz. 2 - t . III. cz. 1, Pozna 1972-1993. 10. Hoszowski S., Zniszczenia w czasie wojny szwedzkiej na terenie Prus Krlewskich, [w:] Polska w okresie wojny pnocnej 1655-1660, t. II. Warszawa 1957. 11 . Chronik des Kreises Dirschau, hrsg. O. Korthals, Witten 1969.

12. Kamiska K Sdownictwo miasta Torunia do polowy XVII w. Na tle ustroju sdw niektrych miast Niemiec i Polski, Warszawa 1980. 13. Kutrzeba S., Historia ustroju Polski w zarysie, Lww 1920 14. Odyniec W., Starostwo puckie 1546-1678, Gdask 1961. 15. Odyniec W., Wsierski .J., Gniew dawny i wspczesny, Gdask 1966. 16. Odyniec W., ycie i obyczaje ludu pomorskiego w XVII i XVIII wieku, Gdynia 1966. 17. Okoniewski S., Diecezja chemiska. Zarys historycznostatystyczny, Pelplin 1928. 18. Polski Sownik Biograficzny, t. V, z. 2, Krakw 1939-1946. 19. Rhesa L., Kurzgejdsste Nachrichten von allen seil der Rejbrmation an den evangelischen Kirchen in Westpreussen angestellten Predigern, K5nigsberg 1834. 20. Rutkowski .J., Studia z dziejw wsi polskiej XV-XVIII w., War szawa 1956. 21. Sownik biograficzny Pomorza Nadwilaskiego, red. S. Gier szewski, t. I. Gdask 1992, red. Zb. Nowak, t. II, Gdask 1994. 22. Sownik geograficzny Krlestwa Polskiego i innych krajw Sowiaskich, red. F. Sulimierski, t. II, Warszawa 1881. 23. Topolski .J., Gospodarstwo wiejskie w dobrach arcybiskupstwa gnienieskiego od XVI do XVIII wieku, Pozna 1958. 24. Ulanowski B.. Wie polska pod wzgldem prawnym odXVI do XVIII w., Rocznik Akademii Umiejtnoci, Krakw 1894. 25. Zdrjkowski Z., Prawo chemiskie. Powstanie, rozwj i je go rola dziejowa, Toru 1968.

KMR

19

HUBERT

POBOCKI

Wielganoc bezrobotnych
Umniyrcn bez farmazinw, co Go ukrzyoweli. Nasz Jezu Christe je zmartwychpowstny tyj niydzieli. Wej, Pogrmco bramw ciamnoci i Stru wiatoci Bezrobotny lud kociywski baga Twj i litoci. Boe! bez wielganocna ofsiara dae zbawiynie. Spowoduj naszich krzywdw sprawiydliwe naprawiynie. To wejta, niech nas u nikt, nigdzie i nigdy nie buja, Wr nm robota, bym mogli zapsiywa Alleluja!

ymi sowami, zawartymi w tytule, okreli dziecic twrczo jeden z najznamienitszych artystw, ma larz hiszpaski, Pablo Picasso. W peni oddaj one atmosfer, rnorodno form, barw i pomysw 305 prac przysanych przez modych twrcw na wystaw w MiejskoGminnym Orodku Kultury i Sportu w Gniewie. Spord wielu prac szczegln uwag zwraca j formy i tematy wielkanocne: projekty kartek witecznych, kompozycje kwiatowe w wazo nie, pisanki i kraszanki, palmy wielkanocne, serwetki z haftem witecznym.

Dziecko maluje tak, jak ptak piewa


GRAYNA KLUCZYSKA W przegldzie udzia wzio 343 uczestnikw z 28 placwek kulturalnych i owiatowych. Cie szy liczny udzia szk (Gniew, Ostrowite, Opa lenie, Piaseczno, Polskie Gronowo, Turze). Uczestniczyo take 10 autorw indywidualnych. Podsumowanie tego przegldu odbyo si 17 kwietnia, a jego plon zosta udostpniony zwiedzajcym. Wystawa cieszya si duym powodzeniem, wprowadzaa w klimat wit Wielkanocy.

od koniec 1922 roku ojciec mj zosta organist w Sarnowie, gdzie si urodziem. Mieszka limy tam do 14 maja 1934 roku, po tem przenielimy si do Pienikowa. Czsto w domu syszaem z ust rodzicw wiele dobrego o generale, e by to czowiek gboko wierzcy, przystpny dla wszystkich, e co nie dziel bryczk przyjeda z Gorzuchowa do kocioa parafialnego w Sarnowie. Matka podkrelaa jego wielki patriotyzm i bezgraniczne umi owanie pomorskiego ludu, bo prze

cie dzieli si dowiadczeniami z czonkami kek rolniczych, ktrych bardzo szanowa. W tej chopskiej or ganizacji pracowa od lat. Moi starsi, jeszcze yjcy bracia-Joachim (77 lat) i Henryk (80 lat), ktrzy pamitaj go z Sarnowa z lat 1925-1934, potwier dzaj relacje matki. Pamitam te wspomnienia ojca ...stao to si na pocztku jego pracy jako organisty w Sarnowie, kiedy to z proboszczem stanli w progu domo stwa Hallerw w Gorzuchowie pod czas koldy.

Ojciec poprosi generaa: - Prosz o wskazanie dla mnie pomieszczenia, abym mg swobod nie poczeka na proboszcza. Genera odpar nieco wzburzony: - Panie Ejankowski! Jest pan moim gociem i bdzie pan siedzia obok mnie. I tak byo zawsze kadego roku. Ojciec czsto nam powtarza: - Gdzie ja, taki prosty czowiek, przy generale, tak na Pomorzu zna nym... Mwi rwnie, i genera zawsze znajdowa czas na krtk rozmow. ' Matka, ktra potrafia zawsze doce ni warto czowieka, o generale Hallerze wyraaa si z penym po dziwem i wielkim szacunkiem. Wrd parafian mia wielkie powa anie, gwnie za gbokie oddanie Matce Boskiej Czstochowskiej. Genera by w Czstochowie 9 pa dziernika 1932 roku. Po zoeniu wota w postaci zotego zegarka wpisa si do kroniki klasztornej: Wpisuj si do Ksigi Pamitko wej przewietnego Zakonu OO Pau linw, Strw Jasnej Gry, w dniu pielgrzymki onierzy Zwizku Haller czykw, przybyej w celu zoenia ho du Matce Przenajwitszej Krlowej Polski, u ktrej tronu od siebie i od onierzy moich zoyem wotum, skromne onierskie wotum dzikczyn ne za tyle ask i bogosawiestwo otrzymane w czasach walk naszych niepodlegociowych i w pracy oby watelskiej na niwie ojczystej w wol nej Polsce. Po raz drugi by na Jasnej Grze 10 lipca 1939 roku. Pamitam majowy dzie 1939 roku, kiedy to jako 10-letni chopiec udaem si z ojcem na zakupy do

Grudzidza. Idc chodnikiem w stro n Domu Towarowego Korzeniew skich ujrzaem z przeciwka zdaj cego starszego pana podpierajcego si lask. Mijajc nas, przystan. Wwczas usyszaem: - Panie Ignacy! Jake si ciesz, e mog po latach pana spotka! Ucisn serdecznie ojca, przywi ta si ze mn, chwil sobie porozma wiali, a na poegnanie poda mi rk. Po chwili ojciec rzek: - Synu, pamitaj, e witae si z generaem Hallerem. Czsto przywouj t scen w pa mici, zreszt ojciec te mi to spotka nie stale przypomina. Brat Henio nieraz snu swoje wspomnienia. Pamita dzie Zjazdu Hallerczykw w Sarnowie, ktra to uroczysto bya poprzedzona msz wit. Wwczas genera Haller ufun dowa dla miejscowego kocioa wieczn lampk z trzema polskimi orami, a przy drodze z Sarnowa do Gorzuchowa postawi pikn kaplicz k Matki Boskiej. Brat mwi te, e genera nigdy si nie wywysza, z kadym, nawet z tym maluczkim1' porozmawia. Takim pozosta w pa mici mego brata. Drugi brat, Joachim, ktry od 1944 roku mieszka w Anglii, osobi cie odwiedzi generaa tu przed mierci w jego podlondyskiej po siadoci, ktr Hallerowi ufundowa li amerykascy weterani Armii Pol skiej. Przyj go serdecznie, nawet przypomnia sobie organist Ejankowskiego z Sarnowa, wypytywa o rodzicw i rodzestwo. W rodzinnym albumie matki, kt ry jest w moim posiadaniu, zachowa a si poka fotografia z koldy u generaa Hallera w Gorzuchowie. Na zdjciu po lewej stronie ks. pro boszcza siedzi ona generaa, a z pra wej mj ojciec. Matka czsto z dum nam to zdjcie pokazywaa. W naszej pamici genera Jzef Haller zachowa si jako wielki mio nik harcerstwa. Stowarzyszenia So k" i czonkw kka rolniczego. Bya to wielka osobowo. Kademu by gotw zawsze poda yczliw rk. Kiedy 29 stycznia 1920 roku wita si z grudzidzkim robotnikiem, Pawla kiem, te sowa do niego skierowa: - Wasza robotnikw praca jest nam potrzebna. Pracujmy wic spoem.

Tczewskie, .
JANUSZ LANDOWSKI

parki

Tczewskie parki zajmuj powierzchni 28,6 ha, co stanowi 8,46% cakowitej powierzchni zielonej oraz 1,3% oglnej powierzchni miasta.
pord czterech w Tczewie ist niejcych najwikszy area zajmuje Park Miejski (16,5 ha), zlokalizowany w obrbie ulic: Parko wej, Sienkiewicza, Badowskiej i Ko taja. Pocztki istnienia zaoenia parko wego datuje si na koniec ubiegego wieku, dokadnie na rok 1898, kiedy po prawie dziesicioletnich staraniach wczesnego Towarzystwa Upikszania w zagbieniu za miastem pugi paro we zaczy przygotowywa teren przy szosie Badowskiej. Wynika std, e PARK MIEJSKI ma ju 100 lat. Dziaacze owego towa rzystwa zainicjowali swj pomys na wzr parkw istniejcych ju w innych duych miastach. W pierwszym etapie wykupiono na ten cel 5 ha gruntu, a po dwch latach wydzierawiono nastp ne 1,5 ha. Wwczas w 1901 roku po dwuletnich pracach zazieleniania gosz czcy w Tczewie - przy okazji wizyta cji manewrw wojskowych - cesarz Wilhelm II dokona uroczystego otwar cia 6,5 hektarowego parku. W 1910 roku, w wyniku realizacji fundacji dra Schefflera, jednego ze wspzaoycieli Towarzystwa Upik szania, wydzierawiono nastpne 10 ha wzdu ulicy Sienkiewicza, tworzc nowe zaoenie tzw. parku grnego. W ten sposb Park Miejski w Tczewie osign obecn powierzchni 16,5 ha. Najpierw teren ten peni funkcj typowo spacerow. Po wielu zmianach i modernizacjach, a od okoo 20 lat, w wyniku zaniedba i braku pielgna cji, park nabra charakteru krajobrazu dzikiego". Dzi peni rozmaite funkcje. Jedni, zauroczeni naturalnoci szaty

rolinnej lubi tam spacerowa i roz myla, inni korzystaj z alejek i nie licznych urzdze, by uprawia formy rekreacji fizycznej. W parku istnieje te stacja ujcia wody z szecioma studniami gbino wymi, stanowicymi podstawowe r do zaopatrzenia mieszkacw w wod pitn. Niestety, park sta si take natu raln zason dla grup chuliganw nisz czcych awki i drzewa, czasem wcho dzcych w kolizj z prawem. Powstay od strony ulicy Kotaja w latach 70. amfiteatr suy mieszkacom jako miejsce imprez kulturalnych i widowi skowych. Dzi powanie zdewastowa ny funkcji tej raczej ju nie peni. Na tomiast wybudowany od strony ulicy Sienkiewicza kort tenisowy do dzi cie szy si du popularnoci. W 1998 roku powsta projekt wraz z inwentaryzacj szaty rolinnej. Ogem zinwentaryzowano okoo 3.700 egzem plarzy drzew oraz wyszczeglniono 55 skupisk rolinnych. Najliczniej wyst puj drzewa liciaste (96,7%). W tej grupie dominuj: jesion wyniosy, klon pospolity i lipa drobnolistna. Do ciekaw szych gatunkw nale lipy: ameryka ska, dugoogonkowa i krymska, a take topola biaa, jabo rajska, purpurowa forma buka pospolitego, leszczyna turec ka, kasztanowiec czerwony i klon sre brzysty. Drzewa iglaste stanowi tylko 3,3% oglnej populacji, a s to: sosna czarna, joda pospolita, wierk kujcy i daglezja zielona. Pojedynczo wyst puje take choina kanadyjska, cyprysik groszkowy i joda kalifornijska. W parku wystpuj liczne krzewy: bez czarny, nieguliczka biaa, jamino wiec wonny, tawua, ligustr pospolity i liwa aycza. Krzewy te rosn zarw no w skupiskach jak i w ywopotach. Kondycj drzew oceni naley jako rednio dobr i dobr. Wymagaj jed nak kompleksowych zabiegw piel gnacyjnych, w tym gwnie ci sani tarnych i korygujcych. Pierwszy etap projektu zosta ju zre alizowany. Przeprowadzono wycink i cicia drzew oraz prace porzdkowe. Cig dalszy s. 26

KMR

23

Docelowo przewiduje si budow miniplacw zabaw, boisk do gier sporto wych, urzdze rekreacyjnych oraz cieek rowerowych i tras dla zwolen nikw deskorolek. Bdzie te moder nizowany staw, stanowicy centralny punkt starego parku dolnego. Na powierzchni 3,05 ha z inicjaty wy Towarzystwa Mionikw Ziemi Tczewskiej w latach 70. powsta PARK IM. KOPERNIKA zwany pocztkowo skwerem wytyczo nym na terenach czciowo zlikwido wanych cmentarzy: ydowskiego i ewangelickiego. Na najstarszej czci, przylegajcej do czynnego jeszcze cmentarza ewangelickiego, ronie sta rodrzew z przewaajcym udziaem lipy drobnolistnej i kasztanowca biaego. Dobudowana nowa cz jest ubosza w drzewa, obfituje w trawniki, rabaty i cieki spacerowe. Posadzono tutaj niewielkie kompozycje drzew kwitn cych (winia pikowana, antypka, jarzb pospolity) i krzeww. Na terenie tego parku w sumie wystpuje okoo 430 drzew, 165 mb ywopotw liciastych oraz 10 m2 skupin krzewiastych. Na zielonej nawierzchni trawnikw (ok. 2,6 ha) dobrze prezentuj si rabaty rane (161 m2), bylinowe (245 m2) i kwitncych rolin sezonowych (91 m2). W ruchliwym centrum miasta park stanowi naturalne puca" i zielony ze sp cigw pieszych. Historyczn pozostaoci zaoenia zieleni z przeomu XIX i XX wieku jest PARK STRZELNICA" zajmujcy powierzchni 4,8 ha. Zloka lizowany na kocu ulicy Targowej, ley midzy nowo zaoonymi ulicami: witopeka i Przemysawa II. Daw niej by to park strzelniczy nalecy do Bractwa Strzeleckiego. To tu czonkowie tego towarzystwa, po przeniesieniu swojej siedziby ze Sta rwki, spdzali wolny czas na grach i zabawach. Dzi zniszczony nie przypomnina ju swojej wietnoci opisywanej w pocztkach XX stule cia. Do koca lat 80. przez trzy dzie siciolecia w ogrdku strzelniczym miecia si jednostka wojskowa, a w starej czci internat Specjalne go Orodka Szkolno-Wychowawcze go. Lokalizacja tych instytucji nie przy suya si dobrze tamtejszej zieleni. Obecnie park jest podzielony na trzy czci. W pierwszej (ok. 1,5 ha) znaj duje si wspomniany orodek, w dru giej (ok. 2,7 ha) - osiedle mieszkanio we Strzelnica, natomiast trzecia cz stanowi dziki, zadrzewiony teren (ok. 0,6 ha), bdcy wasnoci Gminy Miejskiej.

O tczewskim zakonie dominikanw


Tczew, jedno z najstarszych miast na Pomorzu Gdaskim posiada bogat histori i ciekawe zabytki. W bliskim ssiedztwie trzynastowiecznej fary pw. Podwyszenia Krzya witego znajduje si podominikaska witynia pw. w. Stanisawa Kostki.

akon dominikanw zaoony we Francji w 1216 roku ju po kilku latach sprowadzony zosta do Polski. Dominikanie w 1223 roku znaleli si w Krakowie, a w roku nastpnym w Gdasku. Do Tczewa zakon domi nikanw trafi dziki Mestwinowi II - ostatniemu wadcy Pomorza Gdaskiego. Wystawi on dominikanom akt fundacyjny pod budow klasztoru, w ktrym czy tamy m.in. Darujemy klasztorowi i jego braciom przestrze i plac zabudowy w gra nicach od wschodu na wzniesieniu a po skarp bliskiej Wisy od zachodu po cmentarz kocioa farnego, od poudnia do ulicy prosto prowadzcej od Rynku do Wisy, a na pnocy a do zsypu midzy dwiema miejskimi fosami. W miejscu tym dominikanie wybudowali klasztor i koci, a cz gruntu wydzierawili kupcom i rzemielnikom, ktrzy na przeomie XIII/XIV wieku za czli wznosi tu swoje domy i warsztaty. Zakon utrzymywa si z ofiar wiernych, ale korzysta te ze wiadcze jakie wpyway ze sprzeday lub dzierawy posiadoci ziemskich. Wsparcia mate rialnego udzielali dominikanom Krzyacy, w zamian za co zakonnicy poma gali w XIV wieku rycerzom Zakonu Krzyackiego przy budowie kanau my skiego z Rokitek do Tczewa. Dwa najwiksze w dziejach miasta poary - w 1433 i 1577 roku - nie wyrzdziy dominikaskiej wityni wikszych szkd. Zesp klasztorny sta

Stan wspczesny zespou dawnego klasztoru dominikaskiego: obecna Szkoa Muzyczna i koci pw. w. Stanisawa Kostki

26

KMR

bowiem na uboczu, oddzielony od mia sta placem targowym i czciowo cmen tarzem. W XIV i XV stuleciu tczewskie opactwo dominikanw przeywao swj rozkwit. Zakonnicy zgromadzili w klasztorach bogaty ksigozbir. W wojnie trzynastoletniej (1454-1466) dominikanie tczewscy opowiedzieli si po stronie Krzyakw. W powanych tarapatach znalaz si opat klasztoru Jan, gdy w 1462 roku krl Kazimierz Jagiel loczyk nakaza go ciga i pojma za zdrad polskich interesw. W latach reformacji klasztor domi nikanw opustosza. Rozproszeniu ule gy cenne zbiory biblioteczne i przed mioty ze skarbca. Zakon straci rwnie posiadany folwark w Badowie (10 wk ziemi). Odbudowa klasztoru nastpia po 1593 roku. Przybyli ww czas nowi zakonnicy o wyranie pol skiej orientacji. Odzyskane zostay przez dominikanw dobra ziemskie. Klasztor rozwija dziaalno kaznodziejskw miecie i okolicy. Zarzdza opuszczonymi parafiami, organizowa misje, zakada bractwa kocielne itp. Klasztor odwiedzali przy okazji pobytu w Tczewie krlowie polscy m.in. Zygmunt III Waza. Opaci nosili polskie nazwiska, co wskazuje na pol ski charakter klasztoru. Tak byo do pocztku XIX wieku. W 1818 roku rzd pruski przeprowa dzi kasacj zakonu. W 1821 roku bu dynek klasztorny zamieniony zosta na szko, a koci w latach 1852-1945, po odrestaurowaniu, uytkowany by jako witynia przez ewangelikw. Po drugiej wojnie wiatowej koci wrci w rce katolikw. Otrzyma wartociowe witrae w nowym ujciu artystycznym. Dzi wymaga powanej pomocy, gdy stojc na terasowej skar pie nadwilaskiej zaczyna si nie znacznie, ale ju ostrzegawczo, osuwa. Wystrj wntrza kocioa jest do ubogi, gwnie barokowy. Charaktery styczna jest omioboczna wiea. Obec ny jej hem pochodzi z pierwszej poo wy XIX wieku (przez wiele wiekw zwieczenie wiey byo inne). Koci po wybudowaniu pozosta wa pod wezwaniem Najwitszej Ma rii Panny, pniej w. Mikoaja. Dzisiaj funkcjonuje jako tzw. koci szkolny pod wezwaniem w. Stanisawa Kostki. W budynku poklasztornym mieci si od 1947 roku Pastwowa Szkoa Muzyczna I stopnia, ktra spenia wa n rol dla rozwoju ycia muzycznego w Tczewie.

burczybasem w nazwie
MICHA POMORSKI

W kronice Zespou Kociewskiego Burczybas" nagromadzio si ju sporo dyplomw, podzikowa, wycinkw prasowych i zdj. Duo tego jak na 5 lat artystycznej dziaalnoci. Zapewne dlatego, e dziaalno ta jest nader owocna.
Zaczo si od indywidualnych wystpw uczniw Szkoy Pod stawowej nr 2 im. gen. Jzefa Hallera w Gniewie w latach 1991-1993, ktrzy uczestniczyli w rnych przegldach folklorystycz nych, konkursach regionalnych, recytatorskich w Piasecznie, Szymbarku, Sie rakowicach, Starogardzie Gdaskim. Jesieni 1994 roku odbya si premiera widowiska regionalnego Obrzdy weselne na Kociewiu" i to wydarzenie stao si pocztkiem Burczybasa". Odtd datuje si powstanie zespou. Tworzyo go 25 uczniw: Aneta Danowska, Marcela Dorotyn, Emilia Grska, Monika Zaremba, Justyna Sobierajska, Agnieszka Kleister, Agnieszka Raska, Justyna Wsicka, Karolina Lania, Magorzata Zikowska, Daria Ruliska, Alina Orzechowska, Marta Lamkiewicz, Pawe Szuta, Maciej Raczkowski, Damian Danowski, Marcin Kurowski, Tomasz Krawczyk, Marcin Topczyski, ukasz Matuszewski, Pawe Makowski, ukasz Zieliski, Bartosz Smuyski, Grzegorz Bonin i ukasz Pokorski. Rwnolegle powoano drugi zesp, mody, zoony z uczniw II i III klas. Obecnie, po latach dowiadcze i powodze, stanowi trzon aktualnego ska du Burczybasa": Mariusz Kryza, Agnieszka Borris, Ewa Cybulska, Patrycja Drozd, Dagmara Piekut, Emilia Somiska, Edyta Szmyt, Aneta Trzoska, Micha Wasielewski, Przemysaw Ruliski, Sawomir Schultz, Bartosz Poomski, Magdalena Ostrowska, Monika Pokorska, Beata Wardziska, Bartosz Cichowlas, ukasz Borris, Julia Ruliska, Bartosz Smuyski, Pawe Marut, Joanna Drgowska, Pawe Olszewski, Joanna Kaizer. Po okresie przygotowa rok 1996 rozpocz pasmo powodze zespou, ktry najpierw uzyska wyrnienie w Diecezjalnym Przegldzie Jaseek Turze '96, za spektakl pod tytuem Jezusik paka wew stajence". Jaseka te zostay zarejestrowane przez pelplisk rozgoni katolick Radio Gos". Burczybasowi" przypado take w tym samym roku wyrnienie w III Przegldzie Kociewskich Zespow Folklorystycznych w Piasecznie za zrealizowanie Wesela kociewskiego". W roku 1997 zesp odnotowa kolejne sukcesy. Uczestniczy w uroczy stych koncertach z okazji 1000-lecia Gdaska, 700-lecia Gniewa, a w kolej nym IV przegldzie piaseckim zdoby pierwsze miejsce po przedstawieniu programu Tam na mostku na zielonam". Zaprezentowane na starogardzkim Festiwalu Koldniczym, jaseka gwarowe Graj Dutka, graj, Panu graj" przy niosy wyrnienie. Nastpny rok zapisa si dwiema najwyszymi nagrodami. Po I miejsca Burczybas" sign zarwno na Diecezjalnym Przegldzie Jaseek w Turzy jak i V Przegldzie Kociewskich Zespow Folklorystycznych Piaseczno '98. Jesieni nastpi wyjazd do Wenecji, ale tej na Paukach, a w grudniu zesp wzi udzia z jasekami w wigilii Kurii Biskupiej w Pelplinie.

Rok piciolecia istnienia Burczybasa" na kwalifiko wanych imprezach zanotowa niemal same sukcesy. Naj wysze nagrody zebrano na Konfrontacjach Kociewskich w Skarszewach, w VI przegldzie w Piasecznie jak i na Festiwalu Koldniczym w Starogardzie Gdaskim. Z okazji pierwszego jubileuszu zesp zorganizowa kilka imprez okolicznociowych. W kwietniu w swojej sie dzibie obchodzi 5-lecie w ramach Dnia Kociewskiego", za w listopadzie odby si bal Burczybasa". Fragmenty z balu byy emitowane w lokalnej TV w Magazynie Kociewskim". Gdaska TV jeszcze dwukrotnie prezentowa a audycje z udziaem jubilata.

Po reorganizacji systemu owiaty zespl oficjalnie dziaa przy Gimnazjum im. gen. J. Hallera w Gniewie. O powodzeniu kadej zbiorowoci, a szczeglnie tej o charakterze artystycznym, decyduj uzdolnienia i zdy scyplinowanie jej czonkw, pod warunkiem, e ta zbio rowo zostanie powierzona mdremu, rwnie uzdolnio nemu kierownictwu. Poetka kociewska, Emilia Ruliska, pisze scenariusze widowisk regionalnych i dostarcza tek sty w gwarze. Choreografem jest Sabina Somiska, nauczycielka w-f w gimnazjum, niegdy zwizana z tczew skim Zespoem Pieni i Taca Kolejarz". Nadzr muzycz ny sprawuje Wojciech Grski, praktycznie kierownik kapeli tego zespou. Problemy organizacyjne rozwizuje Halina Kaczmarek, zastpca dyrektora gimnazjum. Dobrym duchem jest Renata Reska, plastyczka w szkole, a dla zespou sce nograf. Trudno tu pomin samego dyrektora, Bogdana Badzionga, ktry wie e zesp jest jedn z form edukacji re gionalnej, bowiem jak powiedzia ...przypomina gdzie jest nasza maa ojczyzna, nasze Kociewie..."

m.in. utworzenie parku miejskiego, wwczas chyba naj pikniejszego publicznego obiektu zieleni na Pomo rzu. Towarzystwo propagowao take akcje porzdko wania ulic, inicjowao konkursy na ogrdki przydomowe, najpikniej ukwiecone balkony; zazieleniano take drogi i ulice. A wic ju wtedy posugiwano si formami, ktre dzisiaj odkrywamy niby na nowo, uwaajc je za wasne. Dziaalno tego towarzystwa notowano do 1920 roku. Przez nastpne 16 lat Tczew by pozbawiony zorganizo wanej dziaalnoci spoecznej. Dopiero w 1936 roku wskrzeszono spoeczn inicjatyw powoujc Towarzy stwo Mionikw Miasta Tczewa. Formy pracy pozostay te same, nieco unowoczeniono treci, uporzdkowano uli ce, mylano o plastycznym wystroju witryn sklepowych, zakadano nowe skwery. Wwczas zaoono m.in. obec ny skwer 3 Maja przy wiey cinie, zmieniono nawierzch ni rynku (obecnego placu gen. Hallera) i zatwierdzono projekt bulwaru nadwilaskiego z promenad. wietnie zapowiadajc si realizacj wizji odwrcenia Tczewa ku rzece przerway dziaania wojenne we wrzeniu 1939 roku. Jak doszo do powstania stowarzyszenia w 1970 roku pod nazw Towarzystwo Mionikw Ziemi Tczewskiej? Po sesji popularnonaukowej rozgorzaa dyskusja wok dwch wczeniej ju istniejcych organizacji - tej z koca zaboru pruskiego i dziaajcej w latach 30. Postanowiono, e uczestnicy sesji stanowi zesp zaoycielski przyszego towarzystwa. Tego samego dnia dokonano wyboru wadz.

wanie samodzielnej dziaalnoci. Sekcje poprzez prac swo ich czonkw czynnie wspieray wszelkie oglnie po yteczne inicjatywy, np. podczas tworzenia Spoecznej Izby Regionalnej w Piasecznie, zapewniajc merytoryczn baz dla obecnego oddziau Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego. Nie wszyscy dzisiaj wiedz, ogldajc zbiory tego muzeum, e cz ekspozycji historycznych pochodzi wanie z tamtego okresu. W sekcji twrczoci literackiej i artystycznej aktywnie udziela si Tadeusz Abt, ktry sam jaki i z prowadzonymi przez siebie zespoami uczestniczy w organizowanych przez towarzystwo imprezach. Towarzystwo byo te wsporganizatorem wczesnych corocznych Tczewskich Spotka Teatralnych. W czasie trze ciej edycji tej imprezy spowodowao wykupienie dwch spektakli Antygony" Helmuta Kajzara (wedug Sofoklesa) zaprezentowanego przez Teatr Ziemi Pomorskiej w Gru dzidzu. Tczewianie obejrzeli ten wwczas wzbudzajcy powszechny podziw spektakl jako pierwsi na Pomorzu, duo wczeniej ni widzowie Torunia i Gdaska. Przypomnijmy, i Antygona" bya wielkim wydarzeniem Festiwalu Teatrw Polski Pnocnej w 1973 roku. Z innych wydarze wymieni naley organizowane co dwa lata konkursy fotograficzne Szukamy pikna Zie mi Tczewskiej", ktrym towarzystwo patronowao od pocztku. Powicone byy kolejnym trzem tematom: architekturze, rekreacji, krajobrazowi. Odrbnym rozdziaem bya pomylnie zakoczona prba wskrzeszenia tradycyjnego kociewskiego haftu lu P i e r w s z y m p r e z e s e m wybrano Czesawa Glindowego podjta wsplnie z miejscow Poradni Meto kowskiego, a wiceprezesami zostali: Bronisaw Godziedyczn Pracy Kulturalno-Owiatowej dla Miasta Tczewa ewski i Jan Ejankowski z Piaseczna. Po miesicu, i Powiatu Tczewskiego. Na podstawie wzornictwa hafciarki 25 kwietnia 1970 roku wadze wojewdzkie zatwierdziy z Morzeszczyna, Marii Wespowej opracowano poradnik statut TMZT i zarejestroway je pod numerem 1317. Pierw metodyczny, a nastpnie ogoszono zapisy na kursy haftu. sze lata pracy byy najtrudniejsze, nalaao bowiem poko Kursy zakoczono konkursem najlepszych wzorw, ktre na wiele kopotw organizacyjnych. Okrelono sposb eksponowano na specjalnej wystawie w czerwcu 1973 dobrowolnego werbunku nowych czonkw, umocniono roku. Spord 80 prac komisja pod kierunkiem etnografa struktury wewntrzne organizacji. Zgodnie z uprawnienia Wojciecha Baszkowskiego postanowia nagrodzi dwa mi statutowymi utworzono cztery sekcje - propagandow zespoy modych hafciarek. Dziewczta z Morzeszczyna (dzisiaj nazwalibymy j promocyjn), twrczoci literac wyrniy si najciekawszymi pomysami kompozycji kiej i artystycznej, socjologiczno-demograficzn oraz wzorw, natomiast hafciarki z Zasadniczej Szkoy Rolni historyczn w ktrych skupiao si ycie towarzystwa. Brak czej w Swaroynie zaprezentoway najlepsz kolorystyk i najczystsz technik wykonania prac. Wskrzeszenie wasnych rodkw finansowych nie pozwoli na podejmowzrornictwa haftu ludowego stao si znaczcym wydarzeniem w rodowisku gdaskich etnografw. Pierwsze powo dzenia zachciy do rozpowszechnienia konkursw wyszywania wrd doro sych. Zajy si tym prnie dziaajce wwczas Koa Gospody Wiejskich. Wielokrotnie sukcesy odnosiy panie z Piaseczna. Warto take wspomnie jak wane znaczenie odegray trzykrotnie ogoszo ne oglnopolskie konkursy literackie (na wspomnienia, na zestaw utworw poetyc kich i na opowiadanie), ktrych plon wzbogaci lokalne pimiennictwo, a kra jowi przypomniao, e w Tczewie rw nie istnieje jakie rodowisko twrcze. Konkursy organizowano pod patronatem wczesnego gdaskiego miesicznika Litery". Ich celem byo zgromadzenie utworw poruszajcych problemy najbli Uczestniczki kursu haftu kociewskiego w Piasecznie w 1975 roku szego regionu i odzwierciedlajce ycie zorganizowanego przez Koo Gospody Wiejskich

spoeczne, gospodarcze, obyczajowe lub kulturalne, doty czce przeszoci i wspczesnoci Tczewa i okolic. Ka dego roku wpywao okoo 30 prac z caej Polski. RODZY PRZYJACIELE, RZEBIARZE LUDOWI! Szczeglnym powodzeniem cieszyy si comiesiczne Koczy si wiek XX. Rok 2000, to ostatni rok tego koncerty muzyki kameralnej organizowane w sali Pastwo stulecia. My, rzebiarze, powinnimy zamkn wiek XX wej Szkoy Muzycznej, gdzie tczewscy melomani mogli uczestniczy w kilkudziesiciu recitalach i koncertach zna _ jakim dzieem, ktre moe przetrwa nastpne stulecie nych kameralistw i solistw, czsto najwybitniejszych ar i wiadczy bdzie o jego twrcach. tystw polskich. Koncerty te byy w latach 70. sta warto Okupant hitlerowski zniszczy na polskiej ziemi tysici kulturaln miasta. Organizacj ich strony muzycznej ce widocznych znakw chrzecijastwa. Byy to przydrozajmowaa si Irena ysakowska - dyrektor szkoy z tam ne kapliczki i krzye, rnie nazywane w rnych regiotych lat. Koncerty rozpoczto we wrzeniu 1971 roku. Pierw nach. Wiele z tych obiektw sakralnych wrcio na dawne sze trzy odbyy si przy szczelnie wypenionej sali, mimo i miejsce, o niektrych jednak zapomniano lub nie zezwotylko 115 miejsc siedzcych. Melomani tczewscy mieli ono na ich odbudow. Jest duo miejsc, w ktrych mgokazj wysucha recitali fortepianowych m.in. Lidii by stan krzy czy kapliczka, by wypeni jakie zoboGrychtownej, Jerzego Maka czy Jzefa Zawadzkiego, 1 wizania wobec Stwrcy. koncertw wokalnych Stefanii Toczyskiej, Haliny MickieDlatego wystpiem z apelem do Zarzdu Gwnego wiczwnej, Kazimierza Sergela, Floriana Skulskiego i wie Stowarzyszenia Twrcw Ludowych, by nasi rzebiarze, lu innych. Tczewsk estrad koncertow odwiedzi rwnie zrzeszeni i niezrzeszeni, wykonali 2000 figur do przykilkakrotnie gdaski zesp kameralny Triada". dronych kapliczek na 2000 lat chrzecijastwa. Nie W tym czasie podjto szereg dziaa spoecznych na wiadomo, jaki skutek przyniesie ten apel; ma to by przedrzecz miasta. Rozpoczto cykl prelekcji dla modziey szkol siwzicie oglnopolskie. nej, zorganizowano kilka sesji popularnonaukowych i wy konano kilka albumw tematycznych korzystajc z osobi stej pasji Stanisawa Zaczyskiego. Czonkowie TMZT organizowali tzw. regionalne konferencje strefowe Kociewie", uczestniczyli w Dniach Kociewia, a take podjli wiele zada estetyzacyjnyeh w miecie. Z ich inicjatywy powsta park Kopernika dla uczczenia w 1973 roku 500 rocznicy urodzin wielkiego astronoma, podjto take renowacj sta rych fragmentw murw obronnych i rozpoczto prace ar cheologiczne w rejonie dawnego klasztoru dominikaskie go. Tak szeroko zakrojona dziaalno bya moliwa dziki staym dotacjom przekazywanym przez wadze miejskie. Od g r u d n i a 1 9 7 3 r o k u towarzystwu prezesowa przez dugie lata, a do mierci, Zygmunt Kuakowski. Trzeba te przypomnie, e odtd dugoletnim skarbnikiem towarzystwa zosta Jzef Szwabe. Wwczas TMZT prze jo bezporedni realizacj wielu wasnych inicjatyw- na zlecenie wadz miasta. W dalszym cigu kontynuowano koncerty muzyczne i inne przedsiwzicia kulturalne, ale podjto te szereg dziaa spoecznych na rzecz miasta. Najcenniejszym efektem stara TMZT byo powoa nie w Tczewie Muzeum Wisy, szczeglnie zabiegali wo k tej sprawy pierwsi prezesi: Czesaw Glinkowski (ww czas ju prezydent miasta) i Zygmunt Kuakowski, o czym dzisiaj nie wszyscy chc pamita. Starania o przeznacze nie obiektw Pomorskiej Fabryki Gazomierzy na cele mu zealne byy do skomplikowane i wcale nieatwe, bowiem chtnych na te pomieszczenia byo wielu. Z nowo powoa nym muzem zwizane byy przez kilka lat z rzdu organizo wane sympozja pod nazwSpotkania nadwilaskie". Byy to dwu- trzydniowe sesje na temat wszechstronnie rozu mianych problemw Wisy, tych technicznych, typo wo hydrologicznych i tych intelektualnych czy kulturalnych, dotyczcych twrczoci artystycznej i literackiej. W tej mierze sporo zaangaowania spoecznego wnieli czon kowie TMZT: Jan Kortas, Wadysaw Paderewski czy Mi cha Spankowski, a take wszdzie ju obecny w tczew skim rodowisku nowo mianowany kustosz Muzeum Wisy, Roman Klim. Cig dalszy w nastpnym numerze 1

Nie czekajc na odzew ze strony ZG STL, apeluj do rzebiarzy caego Pomorza: wykonajmy figury do przydronych kapliczek! Osobicie wykonaem figur Matki Boej Racowej do kapliczki w Zblewie, ktr wystawi mieszkaniec tej wsi, Bernard Damaszk. Moja figura jest darem. miem i do Was apelowa o darmowe wykonanie rzeb. Myl, e na terenie zamieszkania kadego rzebiarza znajd si chtni do wystawienia (wasnym lub wsplnym kosztem) kapliczki z figur wykonan przez twrc miejscowego lub z okolicy. Inicjatyw organizacyjn pozostawiam Wam. Pomocnym w realizacji tego zamierzenia bdzie kontakt z ksidzem proboszczem, sotysem czy wadzami gminy. Bardzo prosz o pisemn informacj, czy mj apel znalaz oddwik. Z tych poczyna warto zgromadzi dokumentacj. By moe, ukae si album mwicy o naszych figurach, kapliczkach i krzyach. W imi Boe - Przyjaciele! Zrbmy to!

Stowarzyszenie Twrcw Ludowych Oddzia Gdaski im. Longina Malickiego 80-330 Gdask-Oliwa, ul. Opacka 12 tel. (058) 552 12 71 w. 104 Edmund Zieliski Prezes

KMR

31

Obz przejciowy
w zamku w Gniewie

ZENON WEISS

yciu mieszkacw Tczewa 1 listopada 1939 roku by czarnym dniem. Od godzin rannych rozpocza si w tym dniu przepro wadzana przez okupanta masowa deporta cja rodzin. Bya to wczeniej zaplanowana akcja wysie dlania rodzin wedug z gry przygotowanych list - spisw rodzin. Ostre pukanie w drzwi, wyznaczenie czasu od 5 do 10 minut na opuszczenie mieszkania wywoao szok i parali jakiegokolwiek sensownego mylenia. Od tego momentu datuje si dramat mieszkacw Tczewa, a pierw szym etapem by obz - lagier w zamku w Gniewie, urz dzony w poudniowym, nie wypalonym skrzydle. W informatorze encyklopedycznym pt: Obozy hitle rowskie na ziemiach polskich 1939-1945 Gwnej Ko misji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce - Rada Ochrony Pomnikw Walki i Mczestwa, wydanym przez Pastwowe Wydawnictwo Naukowe 1979 rok, na stronie 180 pod sygnatur 1149 znajdujemy taki zapis:

czonkw rodzin (nazwiska, imiona, daty urodzenia), ad res zamieszkania w dniu deportacji, jej przebieg, na zwiska rodzin, z ktrymi osoby wywiezione dzieliy los pobytu w Gniewie i w czasie po wywiezieniu z Gniewa. Informacje te prosz nadsya na adres: Stowarzyszenie Osb Poszkodowanych przez III Rzesz 83-110 Tczew, ul. Chopina 12 (kontakt osobisty w kad rod w godz. 1000 - 1500) Trzeba obiektywnie przyzna, e my wwczas jako dzieci, ten koszmarny okres pobytu w Gniewie przeyli my dziki naszym rodzicom, mieszkacom Gniewa i oko lic (lekarstwa, ywno) oraz lekarzom dzielcym z nami nieszczsny los winia. Nawizujc do powyszego apelu pozwol sobie zwr ci uwag na jeszcze jeden aspekt tej sprawy. W kolejnej ju nowelizacji ustawy z 24 stycznia 1991 roku o komba tantach oraz niektrych osobach bdcych ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (Dz. U. Nr 17, poz. 75, z pniejszymi zmianami), zawarte s nastpujce ustale nia odnonie obozu:

Gniew, m. w woj. gdaskim, obz przejciowy. Istnia od 2.XI.1939 r. do II. 1940 r. Mieci si w piwnicach i salach zniszczonego czciowo zamku, na dziedzicu koszar i w wi zieniu. art. 3. Do okresw dziaalnoci kombatanckiej lub rw Przez obz przeszo ok. 2 tys. Polakw (mczyzn, kobiet norzdnej z dziaalnoci kombatanck zalicza si rw i dzieci), aresztowanych w Tczewie, Pelplinie, Starogardzie nie czas przebywania: i Gdasku. 24 mieszkacw Tczewa hitlerowcy wywieli 1) w niewoli lub obozach internowanych, spowo w XI. 1939 r. do Lasu Szpgawskiego i rozstrzelali. W obozie dowanego dziaalnoci kombatanck, o ktrej mowa zmaro kilkoro dzieci. Podczas likwidacji obozu cz winiw wywieziono do Generalnej Guberni, cz do obozu w Potuli- w art. I ust. 2, 2) w hitlerowskich wizieniach, obozach koncentra cach, cz do obozu w Prabutach, pozostaych na roboty przy cyjnych i orodkach zagady oraz w innych miejscach musowe do III Rzeszy. Stra obozow peni Selbstschutz. odosobnienia, w ktrych warunki pobytu nie rniy si Warunki w obozie byy wprost nieludzkie - poza so od warunkw w obozach koncentracyjnych, a osoby lam m nie byo nic, ani sanitariatw, ani zaplecza kuchenne osadzone pozostaway w dyspozycji hitlerowskich wadz bezpieczestwa, a take w wizieniach i obozach karnego go. W pomieszczeniach byo tak toczno, e rodzice spali zesania (agrach) w ZSRR, w wizieniach i obozach b na zmian, nie mogc nawet wyprostowa ng. Byo zim dcych pod nadzorem NKWD na terenie Polski, a take no i duszno, w szybkim tempie szerzyy si choroby. Ile w wizieniach i aresztach polskich- spowodowanego dzia rodzin deportowano, w tym dzieci, trudno ustali. List wy alnoci, o ktrej mowa w art. 1 ust. 2 i art. 2. wiezionych do tej pory nie odnaleziono. Szukaem ich art. 5. Okresy, o ktrych mowa w art. 1 ust. 2 oraz w archiwach w Gdasku, Bydgoszczy, Toruniu, Olszty w art. 2-4 ustala si w miesicach. W przypadku braku nie, Elblgu, nie posiada ich take Gwna Komisja Ba danych do ustalenia takiego okresu przyjmuje si okres dania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu. w wymiarze 1 miesica. Dotd udokumentowania doczeka si czas wybuchu W obozie gniewskim przebywalimy co najmniej je wojny w Tczewie i represje stalinowskie, nie ma jednak den miesic. Porwnujc tre zapisw wyej cytowanych opracowania dotyczcego masowych deportacj i mieszka artykuw ustawy z warunkami pobytu w tym obozie, to cw do obozu w Gniewie i ich dalszych losw po wywie dzieci tamtych dni te maj prawo by traktowane jako zieniu z tego obozu. osoby bdce ofiarami represji wojennych! Zachcam wszystkich, ktrzy cokolwiek zapamitali Wymaga to jednak udokumentowania, a oryginalnych z tego okresu do napisania wspomnie. Jednoczenie ape list deportowanych rodzin do tej pory nie odnaleziono. luj o odtworzenie list rodzin wywiezionych w tym kry Warto pokusi si o ich odtworzenie. tycznym dniu z Tczewa - poprzez nadesanie wykazw

okresie od roku 1937 do kwietnia 1939, jako syn urzdnika skarbowego, miaem zaszczyt

by uczniem Polskiej Szkoy Handlowej Ma cierzy Szkolnej w byym Wolnym Miecie

Gdasku. 1 wrzenia 1939 roku po wybuchu drugiej wojny wiatowej zostalimy ewakuowani a do wiecia, gdzie za stali nas Niemcy. Od razu odczulimy wielk przewag oprawcw nad ofiarami. Po powrocie do rodzinnego Tcze wa (okoo 20-25 wrzenia) - ju bez ojca, gdy zosta aresztowany przez Niemcw - zamieszkalimy powtr nie w swoim mieszkaniu przy ul. Krtkiej nr 5. Na pocztku padziernika wrci ojciec i tu mieszkali my z ca rodzin do 31 padziernika 1939 roku. Kulmina cyjnym punktem tego okresu i wielkim nieszczciem byo dla nas, e znalelimy si na tzw. czarnej licie do wysie dlenia. Miaem wwczas 16, a najmodszy brat 7 lat.

zapeniy si due, zimne, wysane som, zawilgocone po mieszczenia, gdzie do kadego z nich wpdzono po 20-30 osb. Tu jawnie odczulimy, e zniweczono ludzkie za sady moralno-etyczne i zburzony zosta system wartoci czowieka. Wiara w Boga i modlitwa pozwoliy nam, dotknitym tragedi, przetrwa ten pierwszy etap koszmaru wojny w Gniewie. Ju tu docenilimy, e pokj jest najwikszym skarbem caej ludzkoci. W pierwszym okresie pobytu w zamku, wybrano tzw. trj ki wysiedlecw, ktre pod nadzorem jednego Niemca wy chodziy do miasta po zakup chleba i niektrych artykuw ywnociowych, zreszt bardzo skromnych. ywno otrzy mywali tylko ci, ktrzy mogli za ni zapaci. Pozostali przy mierali godem. Ludzka yczliwo i dzielenie si z godny mi byo warunkiem przeycia.

1 listopada w godzinach poudniowych do mieszka nia weszo dwch andarmw mundurowych i dwch cywilw z hitlerowskimi opaskami na rkawach. Czteropokojowe mieszkanie polecili nam opuci w 10 minut. Zdylimy zabra tylko potrzebniejsze rzeczy (pociel, koce, bielizn oraz niezbdne drobiazgi codziennego uyt ku). Bylimy bardzo rozaleni, pakalimy. Kady z nas mia toboek i tak opucilimy mieszkanie, dorobek cae go ycia naszych rodzicw. Drzwi zostay zaklejone kart k z napisem: Wyprowadzeni do zamku w Gniewie (oczywicie w jzyku niemieckim). Przeszlimy pod konwojem przez miasto, wraz z innymi wysiedlonymi rodzinami, spotykajc po drodze tumy gapiw, szczeglnie Niemcw, ktrzy opluwali nas, obrzucali zgni ymi owocami wykrzykujc przy tym: Polacy winie! Tak doprowadzono nas na plac przy ulicy 30 Stycznia do byej Fabryki Arkona" (dzi Muzeum Wisy). Po krtkim czasie zaadowano nas stamtd na samo chody ciarowe i przewieziono na zamek krzyacki do Gniewa. Rozlokowano nas w ocalaej czci zamku. I tak

Po jakim czasie na terenie obozu Niemcy postawili trzy kuchnie polowe, w ktrych gotowano wycznie kaw. Ro dacy z Gniewa i pobliskich wiosek ratowali nas przed godem, dzielc si czym tylko mogli: chlebem, zup, ktr otrzymywalimy w puszkach po konserwach. W sa lach, gdzie przebywalimy dziay si sceny nie do opisa nia. Tu ludzie umierali, rodzili si, chorowali, niektrzy nawet umysowo. Wielu pakao z alu i godu, gdy dla wszystkich nie starczao dziennych porcji. Grupowo modl cy si winiowie, szczeglnie kobiety i dzieci w swych pro bach o pokj i wyzwolenie mawiay: Wszystko na wiecie, dobro i zo, to odbicie woli Stwrcy. 1 tak mijay koszmarne dni. Niedomyci w niedopranej bd brudnej bielinie, poja wiay si coraz czciej wszy i inne insekty. Na zamkowym placu obok naszych pomieszcze zalega y sterty widelcw, noy, kubkw, talerzy blaszanych i in nych przedmiotw codziennego uytku, ktre to Niemcy pod grob kary kazali zdeponowa. W pniejszym okresie, po okoo dziesiciu dniach, rano przyjechaa grupa Gestapo i SS. Zgromadzili wszystkich

KMR

33

Chata we wsi Czoomyje, w ktrej mieszkalimy, wsplnie z gospodarzami, w trzynacie osb, przez ponad pi lat okupacji. Mimo ciasnoty urzdzalimy wiele uroczystoci rodzinnych.

Rodzina Kopytkowskich w komplecie latem 1941 roku. Dziki zaradnoci rodzicw okupacj przeyli wszyscy. Dzisiaj yje ju tylko trzech braci: Henryk, Stanisaw i Marian.

i wezwali: - Mczyni wystp! Potem jeden z hitlerowcw wyczyta z listy nazwiska tych, ktrzy naleeli do Zwizku Zachodniego. Wywoani ustawili si na lewym skrzydle. Nie ktre nazwiska zapamitaem: Psuja, Goc, Deyna. By te wrd nich przodownik Polskiej Policji; jego nazwiska nie pamitam. Pniej dowiedzielimy si, e wywieziono ich do Lasu Szpgawskiego i tam zostali rozstrzelani. Te czynnoci - wywoywanie nazwisk i wywoenie - powtarzay si cyklicznie co kilka dni. Po jakim czasie przyjechaa kolejna grupa Niemcw, jak nam tumaczono

pono wybitnych fachowcw: psychologw, pedagogw, socjologw, ktrzy mieli za zadanie wybra ludzi cha rakteryzujcych si ras germask i majcych nazwisko nie mieckie (np. Friedman, Unemann itp.). Tych w pierwszej kolejnoci wywozili na roboty przymusowe do Niemiec. Nas, pozostaych, okoo 10-15 grudnia 1939 roku zaa dowano w wagony kolejowe i wywieziono do Generalnej Guberni. Wikszo rodzin, w tym i nasza, trafia do miej scowoci Mordy (byy powiat siedlecki w Lubelskiem). W Mordach, na placu przy kolei, czekao na nas, wysiedle cw, mnstwo gospodarskich furmanek. Mymy trafili na

Wrd wysiedlecw zawizyway si liczne przyjanie. Grupa rodakw z Tczewa i okolic odwiedzaa si wzajemnie. Nie opuszczaa ich nadzieja, gdy przywiecao im haso: Kto si mieje, zawsze paczcych zwycia.

W 1942 roku do Stoku Ruskiego ssiadujcej z wsi Czoomyje, zjechaa niemiecka firma melioracyjna, celem osuszenia terenw rolnych. Wysiedlecw zatrudniono do kopania roww. Przy tych pracach dotrwalimy do koca okupacji.

34

KMR

Dodatkowym sposobem dorabiania na ycie byo muzykowanie na zabawach wiejskich. Grajc umilano sobie wolny czas po cikim dniu wypenionym prac na roli.

furmank gospodarza, Czesawa Guchowskiego, ktry przy j nas do yczliwie i zawiz do swego gospodarstwa do wsi Czoomyje, 6 km od Mord. Spora cz tamtejszych gospodarzy niechtnie przyjmo waa wysiedlecw, sdzc, e przywieziono im Niemcw. Po upywie czasu sytuacja zacza si zmienia na lepsze. Pocztkowo, przez okoo p roku, otrzymywalimy od go spodarzy ekwiwalent (zboe, mk, mleko). Po tym okresie, aby y i utrzyma si, podejmowalimy kad prac propo nowan przez poszczeglnych gospodarzy. ylimy nadzie j przetrwania wojny. Niestety, musielimy czeka jeszcze 5 i p roku. Dziki zacnym, oddanym, kochanym Rodzicom, ktrzy nauczyli nas godnego szacunku dla pracy i zaufania do lu dzi, ufajc ich rozsdkowi szczliwie przetrwalimy ten koszmarny okres. Od nich otrzymalimy wielki adunek mi oci. Mama bya wyjtkow kobiet, wzbudzajc podziw i szacunek u gospodarzy, ale i ojciec by kim nieprzecit nym - by tytanem pracy, a tym samym wzorcem dla innych. Bardzo kocha rodzin. Moe dlatego los pozwoli nam przetrwa okres oczeki wania, by szczliwie w komplecie powrci do rodzinnego Tczewa. Byo to na przeomie marca i kwietnia 1945 roku. W naszym mieszkaniu w Tczewie przy ulicy Krtkiej 5 mieszkali ju inni lokatorzy. Nasze meble i urzdzenia do mowe przepady. Po otrzymaniu innego mieszkania przy uli cy Sobieskiego 26, dorabialimy si od nowa. Do dzi miesz ka tam ju trzecie pokolenie naszej rodziny.

ochodz z ziemi kieleckiej. W latach powojennych zna lazem si na Kociewiu. Nazywano mnie bosym Ant kiem", chocia w moich stronach nie chodzio si boso. Owszem, jak byem dzieckiem lubiem latem chodzi boso, ale na Kociewie przyjechaem w oficerskich butach. Urodziem si w licznej rodzinie, byem trzynastym z kolei dzieckiem. Po ukoczeniu szkoy podstawowej, a potem gim nazjum i zdaniu egzaminu maturalnego wstpiem do Szko y Podchorych Rezerwy Saperw w Modlinie, pniej w Warszawie. Pamitam wszystkie rocznice niepodlegoci: kiedy przed wojn defilowaem w Warszawie przed Rydzemmigym - ze sztandarem jako harcerz - i potem w penym oporzdzeniu wojskowym, jako podchory. Zawsze byy to wielkie przeycia. Po mianowaniu na podchorego zaczo si intensywne szkolenie, najpierw teoretyczne a pniej prak tyczne na poligonach. Od pocztku 1939 roku sytuacja polityczna w Europie zacza si pogarsza. Czulimy, e po latach niepodlego ci, Polska znalaza si w sytuacji zagroenia. Ju 24 marca zostalimy postawieni w stan penej gotowoci do wymar szu na front. Po kilku tygodniach jakby si uspokoio, odwo ano t decyzj, ale napicie cigle roso. Gdy 23 sierpnia 1939 roku sowieci zawarli z Niemcami ukad o nieagresji, wojna wisiaa na wosku. Bylimy na obozie szkoleniowym nad Wis. 29 sierpnia przerwano szkolenie i przeniesiono nas do szkoy w Warsza wie. Po dwch dniach przerzucono nas do Modlina. Wysia dajc o wicie z samochodw, dowiedzielimy si, e wybu cha wojna. I rzeczywicie, na niebie ukazay si samoloty. Patrzylimy na to jak na lotnicze pokazy. Nastpnego dnia wyznaczono mnie na dowdc warty nad Bugo-Narwi, gdzie przeyem pierwszy nalot. Przele ciay nisko nad nami trzy cikie samoloty, ktre zrzuciy bomby na stoczni w Modlinie. Cz z nich wpada do rzeki kilkanacie metrw od naszego posterunku. Zbombar dowano te koszary 32 Puku Piechoty. Po powrocie z warty ze stanu 90 podchorych kompanii wybrano 33, dodano obsad zawodowych oficerw. Wypo saono nas w nowe karabiny, pistolety, kady dosta po 6 granatw i wyruszylimy na tras palcych si wszdzie obiektw. O wicie ujrzelimy znw stolic, nad ktr toczyy si walki lotnicze. Na terenie szkoy uzupeniono nasz oddzia do penego skadu kompanii zmotoryzowanej, podzielono na grupy bojowe, przydzielono dowdcw. Mnie przypado sta nowisko cznika na terenowym aziku". Kierowcami zo stali podchorowie posiadajcy amatorskie prawa jazdy. Ju po poudniu wyruszylimy na ulice Warszawy, entuzjastycz nie witani przez mieszkacw. Pierwszym zadaniem byo rozpoznanie moliwoci obro ny stolicy. W miecie panowa nastrj wojenny. Lotnictwo niemieckie od witu do zmierzchu bombardowao Warsza w, a my 20-letni chopcy, onierze Samodzielnej Zmotory zowanej Kompanii Saperw Mot" Armii Warszawa", dzie

i noc, niekiedy bez spania i jedzenia, korzystajc z pomocy ludnoci cywilnej przygotowywalimy stolic do obrony przed zbliajc si na ldzie nawa hitlerowskich oddziaw. Od 8 wrzenia bez wytchnienia, dzie i noc, Warszawa bya ostrzeliwana przez niemieck artyleri. Stolica z dnia na dzie zamieniaa si w gruzy. Oprcz obrony uczestni czylimy w akcjach ratowniczych. W tym czasie dosza nas wiadomo, e bohatersko walczca zaoga Westerplatte musiaa skapitulowa. 17 wrzenia dotara do nas nastpna tragiczna informa cja-sojusznik Hitlera, Stalin ze swoj armi zada nam cios napadajc na wschodnie granice. Walczylimy bohatersko, ale nikt nam nie pomg. Anglia i Francja, ktre wypowie dziay Hitlerowi wojn, staa z broni w rku czekajc, e Polska obroni si sama. Na wielu odcinkach frontu polska armia zadawaa wrogowi znaczne straty, ale w sumie bya to walka bez pozytywnych efektw. 27 wrzenia Warszawa skapitulowaa. Dzie wczeniej wszyscy podchorowie kompanii zostali mianowani do stop nia podporucznika i wrczono im odznaczenia bojowe. Roz kaz dowdcy Armii Warszawa" mia pozosta tajemnic do czasu wygrania wojny. Cz naszego oddziau dostaa si do niewoli, cz do przejciowego obozu. Mnie i kilku kolegom udao si z obo zu uciec. Wrciem do domu, ale musiaem si ukrywa. Kie dy ogoszono, e wszyscy wojskowi maj si zameldowa w niemieckiej administracji, wyjechaem do Chema Lubel skiego do moich sistr, gdzie przebywaem do lutego 1940 roku. Gdy wrciem do Warszawy moi szkolni koledzy zacignli mnie do konspiracji w Zwizku Walki Zbrojnej, a nastpnie Armii Krajowej. Tam peniem rne funkcje jako oficer saper. W lutym 1943 roku zosta aresztowany jeden z moich starszych braci, czonek AK. W sierpniu tego samego roku zostao spacyfikowane moje rodzinne miasto, Koskie. Wwczas aresztowano ponad 500 osb, przewanie dziaaczy konspiracji, a wrd nich wielu moich kolegw. Potem dowiedziaem si, e dwukrotnie przy chodzi po mnie patrol andarmw. W Warszawie powiado miono mnie bym nie wraca do Koskiego, bowiem miasto to silnie byo zaangaowane w walk podziemn, wic cz sto byo nkane przez gestapo. W Warszawie te nie dawano mi spokoju. Dziaajc w podziemiu gestapo wpado na mj trop. Wyjechaem wic ponownie do Chema Lubelskiego. Za porednictwem szwa gra, ktry by zawiadowc odcinka drogowego na kolei uda o mi si wyrobi kenkart" i uzyska prac jako robotnik kolejowy. Najpierw pracowaem na torach, pniej dosta em prac w kancelarii. Wyposaono mnie w mundur kole jowy, braem pensj i rozpoczem dziaalno w komrce konspiracyjnej w 27 Dywizji Woyskiej AK. Gdy w roku 1943 Niemcy wycofywali si ju na zachd dochodzc do linii Bugu, grozio mi aresztowanie, postano wiem wic wrci w swoje strony. Po drodze, na stacji koo Radomia, zostaem zapany i miaem zosta wysany do prac

przy kopaniu okopw nad Wis. Jednak obronia mnie zna joma, ktra znaa dobrze jzyk niemiecki i powiedziaa Niem com, e jestem jej bratem. I, o dziwo, wypucili mnie. W Warszawie wybucho powstanie, rozpocza si akcja Burza" w Okrgu Radomsko-Kieleckim. Dziaajc w ramach tej akcji przy obsudze radiostacji Byskawica", poznaem dokadnie sytuacj w powstaniu i na caym froncie. W styczniu 1944 roku wojska radzieckie zajy moje ro dzinne miasto, co wcale nie poprawio mojej osobistej sytu acji, poniewa wadze sowieckie te byy wrogo nastawione do Armii Krajowej. W lutym 1945 roku zostaem wezwany na komisj pobo row do Kielc i zakwalifikowano mnie jako oficera do woj ska. W krtkim czasie przeszedem rne badania, obz szko leniowy dla rezerwistw, by nastpnie zosta wysany na front za Odr. W mundurze oficera Wojska Ludowego przeyem pod Berlinem dzie zakoczenia wojny, ale dla sapera wojna si nie skoczya - zacz si okres rozminowywania. Dowo dziem plutonem saperw w ramach zada rozminowania te renw na lsku. Codziennie mier zagldaa nam w oczy. W 1946 roku zostaem przeniesiony do 2 Warszaw skiego Puku Saperw w Radomiu jako oficer sztabowy. Stamtd przerzucono nas do Kazunia koo Warszawy. Tutaj wybiem si, mogem zrobi karier ale... warun kiem teje kariery byo wstpienie do PPR... Po awansie na porucznika czeka mnie dalszy awans, gdy miaem bardzo dobr opini w Departamencie Personalnym Mi nisterstwa Obrony Narodowej. Niestety, informacja" (wywiad wojskowy) dopia swego, bo figurowaem w ak tach jako dziaacz AK. Zostaem odwoany ze stanowiska w MO. Tam dowiedziaem si, e w opinii oczerniono mnie do tego stopnia, i grozio mi aresztowanie. Poprosiem o zwolnienie mnie z wojska, ale Zastpca Szefa Departa mentu Kadrowego MON powiedzia, e takich oficerw nie zwalniamy, a potrzebujemy. Zostaem skierowany na rwnorzdne stanowisko na Pomorze, a konkretnie na Kociewie do Starogardu Gdaskiego. Trafiem do 5 1 Kocierskiego Puku Piechoty 16 Kaszubskiej Dywizji Pie choty. Miaem znw nowe szanse. Rwnolegle z przeniesieniem miaem zaplanowany lub, ktry odby si w katedrze w Pelplinie. Zamieszkalimy w mieszkaniu sublokatorskim. Byo ciasno, ale bylimy szczliwi. Po niespena roku jednostka zostaa przeniesiona do Malborka. Zajlimy koszary po duej jednostce pancernej. Otrzymaem pikne, due mieszkanie w willi czterorodzinnej z oszklonym balkonem. Obok ogrd z owocowymi drzew kami. Byo to dla mnie wymarzone miejsce. Niestety, nie trwao to dugo, informacja" postaraa si o to, by mnie przenie na nisze stanowisko. Trafiem do Elblga. Zamieszkaem w bloku, a mogem dojeda z Mal borka. Od 1948 roku wyjedaem z jednostk na obozy letnie, trwajce od maja do padziernika. W 1951 roku, prosto z obo zu, przeniesiono nas do jednostki w Tczewie. Kiedy z do wdc wjechaem gazikiem do Tczewa, mieszkacy obrzu cili nas kwiatami. Od 1939 roku tczewianie nie widzieli wojska, ktre pierwsze bronio miasta i mostw na Wile przed nawa hitlerowsk. Przyjto nas bardzo entuzjastycz nie. Gorzej byo z mieszkaniami dla kadry i pomieszczenia mi dla jednostki. Trzeba byo si urzdza od podstaw. Na mnie, jako oficera sztabu, spad obowizek przygotowania pomieszcze do pracy, a gwnie chodzio o to, by z wyko-

Henryk Blaszyski w subie wojskowej po zakoczeniu drugiej wojny wiatowej

nania tych wszystkich zada by zadowolony dowdca. Zaleao mi na tym bardzo, poniewa oficer do spraw infor macji i zastpca dowdcy do spraw politycznych krzywo na mnie patrzyli. Mimo najlepszych opinii u przeoonych, nawet tych na wyszych szczeblach, w grudniu 1952 roku zostaem odwo any ze stanowiska, a w styczniu nastpnego roku wezwany do Dowdztwa Okrgu Wojskowego. Mimo, e jako onierz przeyem ca wojn, a potem uczestniczyem w rozminowywaniu lska, a miaem przecie take najlepsz opini u przeoonych, tych we wasnej jednostce jak i w dowdz twie dywizji, zostaem zwolniony. Ci, ktrzy o tym zadecy dowali w oficjalnej opinii stwierdzili, e byem wrogiem PRL i ZSRR, a w kocowym wniosku orzeczono: Po zwolnieniu moe pracowa wedug posiadanych kwalifikacji na stano wisku drugorzdnym. Gdy wydano mi dokumenty zaznaczo no, e jeeli bd mia trudnoci w uzyskaniu pracy, to mam si zwrci do Komitetu Wojewdzkiego PZPR, ktry o zwol nieniu zadecydowa. Musz przyzna, e miaem trudnoci w uzyskaniu pracy, a na utrzymaniu on i dwjk maych dzieci. Dziki pomocy dobrych kolegw, a czsto nawet niezna nych mi osb otrzymaem prac, ktrej musiaem si uczy od nowa. W 1957 roku wstpiem do organizujcego si Klu bu Oficerw Rezerwy przy Lidze Obrony Kraju. W latach 70. otrzymaem prac w swoim zawodzie". Bya to funkcja komendanta powiatowego Terenowej Obrony Przeciwlot niczej przeksztaconej pniej w struktury Powszechnej Samoobrony i Obrony Cywilnej. Bya to praca zwizana z dziaalnoci paramilitarn.

kazaa si nowa ksika z baniami i podaniami, w zasadzie adresowana do modych czytelnikw, ale czyta j bd zapewne i doroli. Jest to pu blikacja bardzo potrzebna dla naszego regionu, adnie wydana, ktr chtnie bierze si do rki. Mieszkajcy w Czarnej Wodzie Andrzej Grzyb nazwa swoj ksik BANIE Z KOCIEWIA. Zawar w niej 19 utworw, z ktrych cz wczeniej publikowa na bya na amach naszego KMR". Autor, znany w regionie i nie tylko, gwnie jako poeta, proponuje pen uroku ksik zawierajc rodzaj miniatur literackich, owe banie-gawdy urzekajce uam kami dawnoci, niedopowiedzeniem ludowych bajan, ta jemnic historycznych rozwalisk, tczow urod pejzay, jezior zaktka kociewskiego lasu. Tyle wiemy z Posowia Ryszarda Szwocha, ktry zatytuowa swj tekst Drew niany ptak czyli o gadkach Andrzeja Grzyba. Doda jednak naley, e piknie wydana ksieczka zachwyca rozmachem wyobrani pisarskiej, ogarniajcej rozlegy obszar dziejw. W trakcie lektury wchodzimy w czasy odlege, w ktrych peno legendarnych rycerzy, zych krzyakw a mdrych cystersw, czy prostych i rze telnych przedstawicieli kociewskiego ludu. Spotka w niej mona rwnie pogodny humor. Jednym sowem jest to publikacja interesujca, naleca do dobrej prozy. Na koniec przypomnijmy, e Banie z Kociewia Andrzeja Grzyba ukazay si w Wydawnictwie Diecezji Pelpliskiej Bemardinum" w koedycji ze starogardzk Agencj Pro mocja". Piknym uzupenieniem tekstu s barwne ilustra cje Jzefa Olszynki.
Andrzej Grzyb, Banie z Kociewia. Pelplin-Starogard Gd. 2000, s. 144, form. 120x165 mm, ilustr, opr. twarda. * *

nie stanowi tajemnicy wojskowej, publikacj czyta si z prawdziw ciekawoci. Tekst uzupeniaj wyjte z kro nik fotografie i zaczniki personalne dowdztwa.
Kazimierz Ickiewicz i Krzysztof Zieliski, Zarys tradycji wojskowych Tczewa 1930-2000. Tczew 2000, s. 180, form. 145x210 mm, ilustr., opr. brosz. * *

okazji 10-lecia samorzdnoci lokalnej do rk czy telnikw trafia ksika szeroko omawiajca do konania i przeobraenia tego okresu w poszcze glnych gminach powiatu tczewskiego we wszystkich przejawach ycia spoecznego. Jest to praca zbiorowa

historiografii Tczewa najsabiej dotd repre zentowane byy dzieje wojskowoci. Przecie od 1930 roku miasto to tworzyo swoj trady cj oniersk, kiedy to w marcu tego roku na stay postj przyby tutaj ze Starogardu 2 Batalion Strzelcw wyo niony z 65 Starogardzkiego Puku Piechoty. T luk w tczewskim dziejopisarstwie wypenia nie dawno wydana 80-stronicowa broszura, ktr autorzy Kazimierz Ickiewicz i Krzysztof Zieliski zatytuowali ZARYS TRADYCJI WOJSKOWYCH TCZEWA 1930-2000. Publikacja obejmuje, oprcz przedmowy i wstpu, 9 rozdziaw omawiajcych histori aktualnego 16 Tczewskiego Batalionu Saperw, ktra to jednostka ko rzeniami i tradycj siga do wyej wspomnianego puku starogardzkiego. Autorzy omawiaj rwnie dzieje zwiz kw taktycznych, do ktrych tczewska jednostka nalea a, przedstawiajc zarys historii 16 Pomorskiej Dywizji Piechoty (1919-1939) i 16 Dywizji Zmechanizowanej (1945-2000). Dzisiaj, kiedy losy poszczeglnych oddziaw, jedno stek czy zwizkw taktycznych oraz ich imienne wykazy

pt. X-LECIE SAMORZDNOCI LOKALNEJ NA TERENIE POWIATU TCZEWSKIEGO zredagowa na przez Jerzego Cisewskiego i Kazimierza Ickiewicza. Poza redaktorami zesp autorski tworz przed stawiciele ycia publicznego i politycznego omawia nego okresu 1990-2000: Marek Nagrski, Maciej Payski, ks. Stanisaw Cieniewicz, Czesaw Czyewski, Alicja Syszewska, Iwona Malmur, Aleksandra Jdrze jewska i Maria Kapich. Obiektywnie i rzetelnie opracowane poszczeglne roz dziay znajd zapewne czytelnikw ciekawych przebiegu ycia spoecznego w powiecie tczewskim. Moemy to stwierdzi na przykadzie dwch najbardziej interesuj cych nas rozdziaw: Prasa lokalna i samorzdowa w pro cesie demokracji oraz rdo i pami - dziedzictwo kulturowe regionu, przygotowanych przez Alicj Syszew ska i Kazimierza Ickiewicza. Pene informacje o tych zda rzeniach przekonuj, i spoeczestwu przekazywana jest ju obiektywna wiedza o tym co dziao si i nadal dzieje w yciu kulturalnym i regionalnym powiatu. Cenn zawartoci ksiki s informacje z zakresu turystyki i infrastruktury spoecznej poszczeglnych gmin.
X-lecie samorzdnoci lokalnej na terenie powiatu tczew skiego. Pr. zbir, pod red. Jerzego Cisewskiego i Kazimierza Ickiewicza. Tczew 2000, s. 248, form. 145x205 mm, ilustr., opr. mikka.

38

KMR

ielkim powodzeniem edytorskim i czytelni czym ciesz si nadal wszelkie publikacje i albumy prezentujce miejscowoci na sta rych pocztwkach i zdjciach. Przed laty zaczo si od Sopotu i Gdaska, potem do widokwek retro zat skniy inne miasta pomorskie, w tym niemal wszystkie z Kociewia. W atmosferze renesanu sepiowych zdj Adam Bloch opracowa album pt. LIWICE W STA REJ FOTOGRAFII, zawierajcy okoo 90 ilustracji. Najstarsza z nich pochodzi sprzed stu lat. Cz ilustracyjn 120 stronicowego albumu po przedza sowo od autora oraz szkic o dziejach wsi. Cay materia podzielony zosta na pi rozdziaw, ilustru jcych zaproponowane tematy: widoki oglne, space ry ulicami, obiekty sakralne, dzie powszedni liwic oraz chwile uroczyste jego mieszkacw.

rde drukowanych i wszystkie opracowania historycz ne dotyczce dziejw ziem pooonych w granicach obec nego biskupstwa pelpliskiego. Opar j na olbrzymiej bibliografii liczcej okoo 500 pozycji. Praca ks. Szulista skada si z dwch czci: I. Od pocztkw chrzecijastwa do 1466 roku, II. Okres I Rze czypospolitej. W kadej z czci znajduj si rozdziay omawiajce zdarzenia historyczne, struktury kocielne, organizacj terytorialn, dziaalno klasztorw, kultur religijn, szkolnictwo, szpitalnictwo, architektur oraz rozwj sztuki i rzemiosa artystycznego. Tekst wzboga caj ilustracje, a jest ich jak na tego rodzaju publikacj stosunkowo duo, bo ponad sto. Dobrane zostay z zaso bw wasnych wydawnictwa. Ksika, zrealizowana przez Wydawnictwo Diecezji Pelpliskiej Bernardinum", jest wielkim kompendium wiedzy wzbogacajcym historiografi nie tylko tematycz nie zwizan z dziajami Kocioa, ale dotyczc oglnej problematyki Pomorza.

Ks. Wadysaw Szulist, Przeszo obecnych obszarw diecezji pelpliskiej do 1772 r. Pelplin 2000, s. 344, form. 160x240 mm, ilustr, bibliogr., indeks, opr. twarda.

Publikacja jest inicjatyw autora, ale pelpliskie Bernardinum" wydao j na zlecenie i ze rodkw fi nansowych Urzdu Gminy w liwicach. Album wyrnia si wieloma walorami edytorski mi, przede wszystkim jednak tym, e jest pierwsz pre zentacj starej fotografii kociewsko-borowiackiej wsi. Wszystkie poprzednie publikacje tego rodzaju dotyczy y miast. Wydawca w swojej wstpnej nocie susznie stwierdzi, e wydawnictwo to zadowoli nie tylko ko lekcjonerw retrospektyw, ale bdzie mi pamitk dla wspczesnych turystw, ktrzy mog porwna to co zwiedzili z tym co obejrz na kartach w kolorze sepii. Adam Bloch, liwice w starej fotografii. Pelplin 2000, s. 120, form. 210x180 mm, ilustr. 91, wstp, opr. twarda.

d piciu lat Muzeum Pimiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie organizuje coroczne konkursy literackie im. Jana Drzedona na opowiadanie. Plon czterech konkursw z lat 1996-1999 zosta opublikowany w ksice pt. CZAS ZELINTA I INNE OPOWIADANIA z podtytuem Antologia prozy wspczesnej. Organizator i wydawcy opracowanie zbio ru powierzyli znakomitym nazwiskom: wstp napisa i wy boru dokona Zbigniew akiewicz, a cao recenzowa Tadeusz Linkner. Na ksik skada si 20 opowiada rnych auto rw. Obok pisarzy znanych ju w literaturze wystpuj debiutanci, ktrzy napisali z potrzeby pamici i serca. Antologia stwarza moliwo zapoznania si z bogac twem prozy pomorskiej, jej kondycji warsztatowej i rnorodnoci tematycznej. Inicjatywa organizatorw konkursu nie ogranicza si wic tylko do gromadzenia dla potrzeb muzealnych przykadw wspczesnego pi sarstwa, ale poprzez wydanie antologii gwarantuje upo wszechnienie tej litetury i wprowadzenie jej do obiegu czytelniczego i krgw opiniotwrczych. Wszystko wskazuje na to, e konkursy im. Jana Drzedona bd si odbyway nadal, a literaturze pomorsko-kaszubskiej corocznie przybdzie zasb utworw.

O
KMR

becna diecezja pelpliska istnieje od 25 marca 1992 roku, ale dzieje Kocioa na jej obszarach bior pocztek od misyjnej podry w. Woj ciecha w 997 roku. Na przestrzeni 1000 lat organizacja i sie kocielna rne przechodzia zmiany. Pisze o tym ks. Wadysaw Szulist w swojej najnowszej ksice PRZESZO OBECNYCH OBSZARW DIECEZJI PELPLISKIEJ DO 1772 R. w pokanej publikacji liczcej 344 strony autor praktycznie wykorzysta cao

Czas zelinta i inne opowiadania. Antologia prozy wspcze snej. Wybr, ukad i wstp: Zbigniew akiewicz. Gdask 2000, s. 238, form. 145x205 mm, opr. mikka.

Taka myl przewodnia towarzyszya uczestnikom ogl nopolskiego sympozjum norwidologicznego, odby wajcego si w dniach od 30 marca do 1 kwietnia 2000 roku w Zespole Szk Ekonomicznych w Tczewie. Organizatorzy: dyrektor ZSE mgr Eleonora Lewandowska i ks. dr Antoni Dunajski przygotowali w ramach sympo zjum, sesj popularnonaukow, ktrej gwnym wtkiem tematycznym bya obecno Norwida w naszych czasach. Sesja przeznaczona bya przede wszystkim dla nauczycieli polonistw, lecz bardzo gorco przywitano rwnie przed stawicieli wadz samorzdowych, reprezentantw rnych tczewskich instytucji kulturalnych i mediw, a take wszyst kich, ktrym bliska jest twrczo Norwida. Do udziau w intelektualnych rozwaaniach o wybitnym polskim poecie doby romantyzmu zaproszono szerokie gro no specjalistw z caego kraju. Jest rzecz niezwykle intere sujc, e Norwid, jak aden inny polski poeta, posiada a trzy pracownie naukowe trwale zajmujce si jego twrczo ci: w Warszawie, Lublinie i Poznaniu. Ze wszystkich tych orodkw przybyli badacze na tczewskie sympozjum, obecni rwnie byli naukowcy z Krakowa, Nowego Scza, Torunia, Gdaska i Supska. Norwidolodzy z Anglii i Stanw Zjed noczonych przesali listy z pozdrowieniami. Prof. Irena Sa wiska z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wiekiem i za cnoci szalenie zasuona -jak powiedzia ks. Dunajski, bya niejako gociem honorowym i dobrym duchem spotkania. Inny, niezwykle zasuony, reprezentujcy starsze pokolenie norwidologw 90-letni prof. Juliusz Wiktor Gomulicki, niestety, nie mg przyby na sesj, lecz odczytany zosta jego pikny list z wyrazami wielkiej yczliwoci. Profesor jest osob god n podziwu i ogromnego szacunku, mimo sdziwego wieku cay czas pracuje i tworzy kolejne publikacje. Okazao si, i pod koniec 1999 roku wyda cztery nowe teksty Norwida, dotd zupenie nieznane nawet norwidologom.

W fascynujcy wiat norwidowej twrczoci wprowadzi zebranych prof. Stefan Sawicki, wieloletni prorektor Kato lickiego Uniwersytetu Lubelskiego, twrca Zakadu Bada nad Twrczoci Cypriana Norwida. Norwid to jedno z najbardziej niezwykych zjawisk w na szej literaturze, w ogle w naszej kulturze mwi profesor. - Trudno sklasyfikowa tego poet w sposb historyczno literacki. Niby naley do okresu romantyzmu, ale ten roman tyzm we wszystkich aspektach przekracza, sigajc do pew nych wartoci aktualnych dopiero w naszej wspczesnoci. Niezwyka te jest i ywa do dzi jego aktualno. Sdz, e Norwid jest z dawnych poetw najbardziej nam wspczesny. Dalej prof. S. Sawicki wyjani na czym polega aktualno poety. Tematem refleksji by aspekt czowieczestwa, religij noci, niepodlegej postawy yciowej oraz trudnej poetyki bli skiej wspczesnemu postawangardowemu czytelnikowi. Zwr ci uwag na mdro pisarstwa Norwida, ktre wprowadza nas w tajemnic czowieczestwa, ze wskazaniem na wielko i mao czowieka, na jego heroizm, ale i bestialstwo odkry wane stale przez nas samych i histori. Drog jego pisarstwa jest czowiek - tak mwi o Norwidzie profesor, przytaczajc jedn z najbardziej znanych wypowiedzi Papiea o Kociele. Norwid jest najwybitniejszym polskim poet religijnym. Czy fakt ten potwierdza jego wspczesno? Rne padaj odpowiedzi. Jego zakorzenienie w Biblii uwaa Julian Przy bo, wrcz za rys anachroniczny. Myl, e jest inaczej... Czowiek dzisiaj szuka zrozumienia swojej wiary. Kiedy nie wystarcza ju zwyczaj, czy obyczaj przekazywany przez po kolenia, szuka uzasadnie pierwotnych i siga do rde, do Biblii, pism ojcw kocioa. Norwid te rda, korzenie chrze cijastwa mu przyblia... Jan Pawe II bardzo czsto przy wouje w swych wystpieniach myli Norwida. Pomagaj mu one przez nowe wysowienie przybliy wspczesnemu czo wiekowi to. co w chrzecijastwie istotne. Dziki norwido-

Zorganizowana sesja w Zespole Szk Ekonomicznych wzbudzaa zainteresowanie wrd uczniw

Prof. Stefan Sawicki wygasza swoj prelekcj; obok ks. dr Antoni Dunajski

wym metaforom prawdy chrzecijaskie zasaniane przez ste reotypowe sformuowania nabieraj nage nowego blasku. Tymi sowy prelegent przybliy aspekt religijnoci poety. Niepodlega postawa, niezaleno Cypriana Norwida jest zdaniem prof. S. Sawickiego rwnie tym, co sprzy ja aktualnoci jego dzie. Norwid, jak wielu romantykw by ogarnity mioci do Polski. Tskni do ojczystego, wy idealizowanego kraju gdzie win jest du popsowa gniaz do na gruszy ". y na emigracji, polskoci by niemal optany, ale i jak nikt inny dostrzega wady Polakw. Inn paszczyzn porozumienia Norwida ze wspcze snym czytelnikiem jest specyficzny rodzaj skadni. Jest to trudna poetyka, lecz paradoksalnie, wedug sw autora re feratu, na Norwidzie mona uczy si wspczesnej poezji. Na zakoczenie swego interesujcego wykadu prof. S. Sawicki przytoczy cytat z Norwida, ktry skoni do refleksji, i to wanie on, jak aden inny poeta powinien patronowa naszej obecnoci w Europie. Tak bowiem pisa: Szlachetny czowiek nie mgby wyy dnia jednego w oj czynie, ktrej szczcie nie byoby tylko procentem od szcz cia ludzkoci. Artystycznych wrae dostarczyy uczestnikom sympo zjum uczennice ZSE w Tczewie, recytujc wybrane utwory Norwida, po czym ze swym wiadectwem norwidologa-polonisty wystpi dr Wojciech Kudyba z Nowego Scza. Po dzieli si on uwagami dotyczcymi obecnoci poety w szkole redniej. Jego cenne refleksje dotyczyy przede wszystkim metod dydaktycznych przy analizie arcyciekawej, ale jedno czenie nieatwej twrczoci Norwida. Kolejnym punktem programowym norwidologicznej se sji byy komunikaty o stanie bada nad yciem, twrczoci i recepcj Norwida odczytane przez przedstawicieli gwnych orodkw badawczych. Mgr Piotr Sobotka opowiada o osi gniciach i codziennej pracy badawczej Warszawskiej Pracow ni Sownika Cypriana Kamila Norwida. Orodek powsta w 1938 roku, a jego gwn inspiratork jest prof. Jadwiga Puzynina (obecna na sesji). Stworzono w Warszawie pen kartotek uy sw z pism Norwida. Do tej pory wydano cztery tematyczne zeszyty sownikowe. Czonkowie zespou pracowni, zaangaowani przede wszystkim w badania nad jzykiem, publikuj swoje teksty w licznych czasopismach i pracach zbiorowych. Prowadzone s zajcia na uczelni, ale te w szkoach rednich. Mgr Zofia Dainbek wystpia z komunikatem o stanie bada w Poznaskiej Pracowni Kalendarza ycia i Twrczo ci Cypriana Norwida, ktrej kierownikiem i inicjatork jest prof. Zofia Trojanowiczowa. Pracownia istnieje od 1987 roku.

Celem poznaskich naukowcw jest ustalenie i chronolo giczne uporzdkowanie wszystkich wydarze z ycia Nor wida, aby powstao pene i analityczne kalendarium, przy czym zapisywane s tylko te fakty, ktre mona udokumen towa. Odnotowuje si rwnie wszystkie utwory poety, zarwno znane, jak i zaginione. Orodek Bada nad Twrczoci Cypriana Norwida w Lublinie istnieje od 1980 roku, a jego zaoycielem jest prof. Stefan Sawicki. Trzeba wspomnie, i ten orodek by wsporganizatorem tczewskiego sympozjum poprzez swe go przedstawiciela w osobie ks. dr. A. Dunajskiego. Stara nia lubelskich norwidologw z katolickiego uniwersytetu koncentruj si-jak mwi dr Piotr Chlebowski - n a two rzeniu penego gabinetu filologicznego, w ktrym groma dzone s wszelkie materiay dotyczce Norwida. Ju niemal kompletnie zebrano wszystkie fotokopie tekstw i rysunkw poety, rozrzuconych wczeniej po caym wiecie. Inne dzia ania orodka to edytorstwo i interpretacja tekstw. Zakad jest wsplwydawc czasopisma w caoci powiconego Nor widowi, s to Studia Norwidiana. Do tej pory ukazao si 16 numerw tego rocznika. Komunikaty norwidologw zakoczy dr Marek Bu z Krakowa, ktry uzupeni wczeniejsze wypowiedzi na te mat bada nad Norwidem w Polsce, przypominajc o osi gniciach innych orodkw w kraju. Wspomnia rwnie o opracowaniach bibliograficznych niezwykle pomocnych w pracy wszystkich osb zajmujcych si twrczoci tego wybitnego polskiego poety. Wystawa pt. Norwidiana wczoraj i dzi z wielk staran noci przygotowana przez mgr. Janusza Kaznoch zamy kaa sesj popularnonaukow. Dziki niej uczestnicy sym pozjum mogli uzmysowi sobie ogrom twrczoci samego poety, ale liczne publikacje o Norwidzie wiadczyy, jak ogromnym, nie sabncym zainteresowaniem cieszy si on dawniej i cieszy do tej pory. Po sesji w kociele w. Jzefa w Tczewie odbya si Droga Krzyowa inspirowana tekstami Cypriana Norwida. Niewt pliwie wielu uczestnikom dostarczya ona gbokich przey duchowych i artystycznych poprzez sw norwidow niezwy ko. Tak wic pitkowe popoudnie 3 1 marca spdzone pod hasem Norwid poeta czasu byo zapewne wanym i poy tecznym dowiadczeniem nie tylko dla polonistw, ale i dla wszystkich osb kochajcych poezj. Ciekawa formua sesji przyczynia si take do popularyzacji Norwida w Tczewie, a trzeba przyzna, i poeta jest z ca pewnoci godny tego ogromnego zainteresowania. Redakcja serdecznie dzikuje Zdzisawowi Czyowi za udostpnienie zdj.

Sesji towarzyszya wystawa Norwidiana wczoraj i dzi przygotowana przez mgr Janusza Kaznoch

Uczestnicy sesji podczas Drogi Krzyowej. T stacj prowadzi ks. dr Antoni Dunajski

KMR

41

G R A Y N A KRUZYCKA-GIELDON

Zadziwienie
Odbierasz mnie Wyczuwasz mnie Staj zadziwiona Jak kibi rzeki Przytula si do dna Tak ty wdrujesz Siadem mojej duszy Nie bdzc

omik Grayny Giedon ukaza si na wiele lat po faktycznym debiucie poetyckim autorki, kiedy jej wiersze pojawiy si na lamach prasy i na antenie lokalnego radia. Uwanemu czytelnikowi zatem nazwisko autorki Zadziwienia nie jest obce. Urodzona w 1963 roku w Gdasku, tam ukoczya kolejno szko podstawow i redni. Jako absolwentka Studium Wychowania Przedszkolnego powicia si pracy pedagoga i nauczycielki nauczania pocztkowego w r nych placwkach opiekuczo-wychowawczych. Dowiad czenia tej niezwykej pracy wykorzystaa nie tylko w dy-

nienia. Tak byo rwnie w tegorocznym IX Konkursie, skd poetka wrcia z nagrod gwn za swoj twrczo. Za porednictwem pelpliskiego radia Gos strofy jej wier szy rozeszy si w eterze. Z dorobku poetyckiego skorzy staa rwnie Pomerania. Wrd zebranych w tym tomiku utworw nie brakuje pierwszych wypowiedzi poetyckich autorki, datowanych na 1986 rok refleksji zapowiadajcych objawienie si na tury wraliwej i poszukujcej sensu w wiecie zadeptu jcym" czowieka jak stary li. Oprcz wierszy wyr nionych i nagrodzonych we wspomnianych konkursach

sertacji dyplomowej o upoledzeniu dziecicym, ale zwaszcza w praktyce instruktorki terapii zajciowej. Za oywszy rodzin, w 1989 roku przeniosa si do Tczewa, gdzie nadal pracuje i tworzy. Poezj zainteresowaa si jeszcze jako uczennica, a swj modzieczy dorobek odwaya si zaprezentowa podczas V Diecezjalnego Przegldu Twrczoci Sakral nej w Tczewie w 1989 roku. Zyskaa uznanie dla dojrza oci i gbi wyraanych w jej wierszach myli. W 1990 roku zadebiutowaa siedmioma utworami na amach Kociewskiego Magazynu Regionalnego. Przygody z poezj nie zaprzestaa, a dowodem tego jest udzia w kolejnych Oglnopolskich Konkursach Poetyckich pod auspicjami ludowego poety i rzebiarza Zygmunta Bukowskiego, co przynioso wierszom Grayny Giedon I nagrod i wyr-

i przegldach, publikowanych w czasopismach lokalnych, pojawiy si w tomiku utwory nowe, powstae jeszcze w le cie 1999 roku. Takie szerokie ujcie dorobku autorki uza sadnia zmys do zapoznania czytelnikw nie tylko z plonem jej poetyckich dokona w minionym okresie artystycznego dojrzewania, ale take ujawnienia tych wszystkich obsza rw wanych dla niej, ktrych ladem pozostaje poetycki zapis. Obcowanie z wierszami Grayny Giedon okae si niewtpliwie przyjemnoci rwn tej, jakiej dowiadcza kady mionik rzeczy subtelnych i niepretensjonalnych, za ktrymi niepostrzeenie pomyka prawdziwa mdro bez patosu i skromno bez faszu. Kobieco bywa niebezpie czestwem gronym obustronnie, gdy przemawia czuostkowoci strof, lub gdy kae oczekiwa od wierszy odbicia kobiecej natury. Poetka ustrzega si nadmiaru sentymental-

42

KMR

nych obcie tradycji tej odmiany twrczoci, zarazem umiaa zachowa dystans bez rezygnowania z prawa do su biektywnej, waciwej jej naturze wraliwoci. adnego tu wic natrctwa, egzaltacji i ozdobnych fraz, ktre nie mieszczsi w obszarze widzenia i odczuwania autorki. Obcy jest jej wszelaki ton mentorski. Za wiele w niej uczciwoci na przyjcie takiej postawy. Nie kokietuje, nie poucza, nie moralizuje. Raczej niepostrzeenie i agodnie prowadzi czytel nika tokiem swych myli i przey, dowiadcze i wtpli woci, pozwalajc mu zajrze przez rami w wiat, ktry niewtpliwie ju zaraz rozpozna on jako take i swj wiat. Nie narzuca swojego ja nikomu, nie da zgody na swoje racje i prawdy. Ona ich zreszt nie formuuje wprost i wrcz, co najwyej pozwala czytelnikowi samemu wyuska ze stro fy, odkry i zaakceptowa. Zadziwi si nimi.

aczynaa Jesieni - padziernikowym wieczorem - dalekim od pokusy pretensjonalnego opisu taniej krasy pejzau. Dwudziestotrzyletniej wwczas po etce jesie objawia nieatw do przyjcia prawd o tym, e istnieje rwnie samotno i zapomnienie, nawet gdy ma si ten jej niezwyky ar oczu, zniewalajce ciao i mo do jak przedsionek nieba. Prowokacja? Nic podobnego! Jeeli ycie dla poetki to ponca wieczka, na nic racjonalizowanie o wieku nie stosownym do rozwaa rzeczy ostatecznych, argumenta cja typu wszystko przed nami", a tamto tak odlege, nie rzeczywiste, obce..., przeznaczone dla innych. Dojrzao swoj wyprowadza autorka z klimatu rodzinnego domu, gdzie nie byo bylejakoci nawet w co dziennych sprawach. Ojca wspomina z czuoci jako czo wieka solidnego we wszystkim, zatroskanego o dom i ro dzin do koca ycia. Wraliwo i uzdolnienia artystyczne matki ustpiy przed wyzwaniem i powoaniem do pokor nej pracy dnia codziennego. Dobre relacje z rodzestwem gruntowaa wsplna fascynacja piknem, czowiekiem, natur, wielkim dzieem stworzenia. Brata Janusza za prowadzi to ku studiom nad sztuk i architektur, ku kontemplacji pikna, subie absolutnemu Piknu - Bogu - w zgromadzeniu zakonnym, ale i ku subie ludziom w duszpasterstwie na Kresach. Jej wasna wraliwo znaj dzie upodobanie w sowie poetyckim - pochodnym odwiecznego adu czowieka uformowanego przez pik no, harmoni Bo i zasadnicze wartoci. A szkoa? Jedn zapamita szczeglnie jako oaz es tetyki i dbaoci o pikno emanujce zewszd na uczniw, gdzie stawao si ono elementem wychowawczym i do wodem szacunku dla modego czowieka, zadatkiem jego przyszych potrzeb. I to w niej pozostao. W modzieczym wierszu zapyta ewangeliczn wt pliwoci uczniw Mistrza: Dlaczego mio jest pierw sza? Nie wierz, by tego nie wiedziaa, jak my wszyscy odmieniajcy jej imi przez wszystkie przypadki i przy kadej okazji, turlajc jak grosz po botnistej drodze. Pyta, bo wie, jak trudno upora si z ni- nawet wwczas, a mo e zwaszcza wtedy - gdy osigno si Wiar i Nadziej. Jak trudno z tak wiadomoci, krojc drobno cebul i czyszczc buty na bysk, nie sysze odgosw za tego wiata, obojtnie czyj doni wyrzdzonego i dla jakich intencji. Romantyczna wiara w pokonanie za od wiekw

nie opuszcza modych, to prawda, ale nie jest ona tu wcale wypadkow naiwnych mrzonek, deklaracj ideow, bun tem skrzywdzonego. Zasadza si raczej na wieych jesz cze, poruszajcych wraliwo autorki przykadach za, z ktrymi zetkna j praca wrd dzieci - wanie tych pokrzywdzonych przez los, okolicznoci niezawinione i te najboleniejsze - egoizm dorosych. Nie pitnuje ich so wami typowej dla obudnikw werbalnej dezaprobaty - wyciga rce w gecie przytulenia, by ocala w Modli twie o dziecko. Nie tylko tych odrzuconych - take siebie. W istocie, trudno upora si z Mioci, trudno te wym wi si poetce od suchania spowiedzi wiata, zwaszcza o zmierzchu, w ciszy nocy, gdy najblisi ju dawno po snli, a tu drczy potrzeba zapisania myli, ulotnego wra enia. W ciasnym i ustronnym odosobnieniu, w kciku azienki swego M-x najatwiej by sob. Sam na sam z my lami o innych, o wiecie, o Bogu. Tam te rodz si wiersze. Przybywaj niespiesznie, ocigajc si przed uformowaniem w strof, dojrzeniem do ostatecznej goto woci wybrzmienia, do zastygnicia w zapisie. Pewnie std bierze si ich przekonujca wiarygodno.

adziwienie Grayny Giedon nie zna ukierunkowa nia, chocia nie rozpywa si ono bezadnie na manowce, ale zblia ku obszarom najbliszym - intymnym. Tu znajduje wci nowe pola fascynacji. Za pisuje si w szczeglny sposb w rodzinny sztambuch, w ktrym pikne strony nale si matce, bratu, pamici ojca, chocia te akurat s to strony albumu, ktre si pal cem aoby wskazuje. Obecno matki i brata w yciu poetki sprawia, e wiey jest dla niej wci pocaunek Boga, za wspomnienie dawnych lat znowu jest kwitn cym ogrodem, a jej wasna dzi rodzina odbiciem tamtego szczliwego domu. Czy mogo by inaczej? Gdy ju przy sza ta prawdziwa mio - zapia kur wprawdzie, ale Piotr trwale i mocno zagoci w sercu (O witaniu). Jak opoka przeciw apokalipsie. Z czasem obok Piu pojawi si Mi cha, zapowiedziany zapachem choinki {Przed wigili). To on chce dzi zasypa morze pasj maej rczki na pla y w Jastarni (Widokwka z lata). Nowe zadziwienie. W krgu tematw najbliszych poetce pozostaje wic mio jako dar, fascynacja i odkrycie. Jest zawrotem go wy unoszcym w niebo jak w Karuzeli szczcia, porywaj cym poetk jak nut pikn. Obezwadnia upojnie, odurza szczciem, poi niebem, e a nie chce si wytrzewie z eu forii. Kusi tajemnic i poezj zmysw, by rozbi dzban prze znaczenia, trwa w cigym pocaunku jak w wierszu Spo tkanie i Pragnienie. Tsknota wwczas rozpina si nad kochankami tcz nadziei, za oddalone ciaa pikniej jak paprocie nie znajce dotyku (Kiedy rozka). Nie dziwi wic, e wtedy On staje si krlem pokazywanym wiatu, by ptaki na jego widok oniemiay (Bez jutra), stranikiem jej snu jak nowy Rycerz spod Giewontu (Poobiednia drzemka), wresz cie niechcianym sug, gdy przeminie fascynacja. Mio budzi niepokj, zasiewa lk, niepewno. Gdzie mi umy kasz... - pyta autorka. Lukrowane gwiazdki i drogi mleczne wyczarowane z kapelusza okazuj si zudzeniem (Iluzjoni sta). Jeszcze jedno zadziwienie. Mioci si boj tak / Bo jesie czasami trwa krtko, wyzna poetka w wierszu Jeszcze nie kocham. Skoro wszyst-

KMR

43

ko podlega niszczcej wadzy czasu, c wic mamy do wyboru? Jak ocali mio, skoro zima tu? Kocha tym arliwiej i mocniej, im mniej zostawiono nam czasu na ze garze ycia? A wic Tylko mnie przytul mocno / Bo jedynie tyle nam wolno, prosi w Dwch wiatach zalkniona o to, czy i tego nie za wiele. Odwieczna nostalgia jak sen o raju utraconym w epoce gwiezdnych wojen" i kultury skinw nie razi. Cie Abelarda i Heloizy przemyka si gdzie take midzy naszym pokoleniem, ktre pragnie jak zawsze wzy wa dwa imiona jednym gosem {Szybujcy ptak). Grayna Giedon nie zamyka si przed adnym z zadziwie. Okolica poetyckich fascynacji ma u niej take swoje peryferia -jeli tak mona nazwa cykl wierszy powico nych sztuce o ziemi - najbliszej ojczynie. Nie moga po zosta obojtna wobec niezwykego wiata rzeb Zygmunta Bukowskiego - artysty wrcz niepoledniego. W tym drew nianym krlestwie witkw, figurek i struganych cudeniek radonie pobrzmiewa jej Walcz Madonn dedykowany lu dowemu rzebiarzowi i poecie. Tak przez macierzyski motyw utworu powraca poetka do swych niewtpliwie naj silniejszych inspiracji poetyckich, u ktrych rda jest wia ra, mio i pewnie nadzieja, by i nam dusza ulatywaa a do szczytw. Czy nie po to wanie istnieje poezja? Ta, ktra jest wielorakim zadziwieniem. Take jej poezja.

Laureaci kolejnych juwenaliw poetyckich V Pomorskiego Konkursu Poetyckiego im. ks. Janusza St. Pasierba w Pelplinie

Wszechwiat peen blaskw

G R A Y N A KRUZYCKA-GIEDON

Walc z Madonn
rzebiarzowi ludowemu

Za oknem Okiem kocim Noc mruga ciekawie Podpatruje kto dutem Zakca jej spokj To on krnbrny czowieczek od puga Co nawet potw niwnych nie odsypia zwykle Z madonn taczy walca Pochylon zgrabnie Jak dziewczynka w dygniciu Wtem para upada Pikna nazbyt wiele W gowach im przewrcio Porzdek wszechrzeczy Noc jak mysz zwinna Ucieka do nory Dopiero wit leniwy Poda sznurek rosy Madonna wstaa szybko poprawia wosy I odetchna mlekiem, co dla synka tryso

I miejsce otrzymaa MONIKA BOROWIK (godo Wiatr"), uczennica I Liceum Oglnoksztaccego im. Ada ma Mickiewicza w Biaymstoku, za cay zestaw wierszy za tytuowanych: Modlitwa my, Kompletu, Zaklcie. S to utwory njdojrzalsze ze wszystkich 136 tekstw nadesanych na konkurs i najblisze poetyckiej wyobrani Janusza St. Pa sierba. Wrd bogatej a bardzo komunikatywnej metaforyki na uwag zasuguje dominujca w tych wierszach rola ciszy, bdca jakby gwnym elementem konstrukcyjnym zastoso wanych figur poetyckich. Monika Borowik zadaje pytanie Jak/z rozarzonej ciszy /wylupa oddech... albo stwierdza Wicej ciszy w ustach / i ty jakby inny..., a w innym miejscu ilustruje Konie / ktrym noc wyrastaj skrzyda / szybko przemieniaj si / w cisz.... To pikna liryka. II miejsce uzyskaa MAJA KOMASISKA (godo Euterpe"), uczennica Anglojzycznego Liceum Spoecznego w Lborku, za zestaw dziewiciu utworw, z ktrego juro rzy nagrodzili trzy: Gdzie szuka. Gdym bya, Jeste. W tych tekstach moda poetka poszukuje prawdy o sobie i yciu. Posuguje si przy tym subtelnym obrazowaniem, np. m wic o gwiazdach, ktre na szlakach zostawiaj lady stp. Podejmuje te prb paralelnej budowy wiersza: a gdybym bya traw..., a gdybym bya wod..., a gdybym bya bki tem... III miejsce ex aequo otrzymay Kamila Tyborczyk i Monika Pawowska. KAMILA TYBORCZYK (godo Luna") z Liceum Oglnoksztaccego w Bytowie w wierszu Geografia bez porednio nawizuje do twrczoci Janusza Stanisawa Pasierba - w relacji o tym i tamtym brzegu. Utworem tym

autorka podejmuje poetyck polemik z Mistrzem, polemi k ciekaw, udan i bardzo rozwan. MONIKA PAWOWSKA (godo aba") z Konstan cina dzkiego, studentka filologii polskiej Uniwersytetu dzkiego, w caym cyklu siedmiu wierszy zatytuowanym ...z prywatnej Ksigi Rodzaju daa przykad poezji inspiro wanej tematyk biblijn. Jurorzy szczegln uwag zwrcili na trzy utwory: z incipitami Nie lubi imienia Ewa..., Gdy odchodziam od ciebie... oraz zatytuowany Posowie. W grupie wyrnie znalazo si rwnie czterech auto rw. MONIKA GAWOR (godo Rena"), z Liceum Oglno ksztaccego im. Mikoaj a Kopernika w Gdasku, zostaa wy rniona za wiersz Ikona, w ktrym zwrcia uwag sposo bem przekazania wraenia z ogldania tego, co na twardej desce/malowane okiem... ANNA BARTKOWSKA (graficzne godo piercienia z liciem), uczennica Kaszubskiego Liceum Oglnoksztac cego w Brusach, wyrnia si wierszem Cisza (jeden z dzie wiciu nadesanych), w ktrym milczenie i cisza natury, przy rody jest miejscem najskuteczniejszego kontaktu z Bogiem.

DANIEL LANDOWSKI (godo Anio"), rwnie z Ka szubskiego Liceum Oglnoksztaccego w Brusach, uzyska wyrnienie za jeden wiersz, zaczynajcy si od sw Kto mi da skrzyda..., bdcy prb zwizej poetyckiej odpowiedzi na trudne pytania o zaufaniu, waciwej drodze oraz wierze. MARTA RADKOWSKA (godo Stop"), uczennica Liceum Oglnoksztaccego im. Henryka Sienkiewicza w Malborku, zostaa wyrniona za cay cykl siedmiu krt kich utworw zainspirowanych tomikiem poezji Czarna skrzynka Janusza St. Pasierba. Nie jest to naladownictwo, a poprawnie wykorzystana inspiracja. Jury stwierdzio, e tegoroczny konkurs przynis plon znacznie bogatszy od poprzedniego - zarwno pod wzgl dem ilociowym jak te, co cieszy najbardziej, poziomu lite rackiego. Utwory omiu uhonorowanych poetw powiksz objto planowanej antologii, wzbogaconej o wyniki no wej kategorii - eseje i szkice dotyczce twrczoci Janusza St. Pasierba, patrona corocznych Pomorskich Konkursw Po etyckich w Pelplinie, a zarazem patrona Liceum Oglno ksztaccego, ktra to szkoa jest inicjatorem i organizato rem tej poytecznej imprezy.

M O N I K A BOROWIK

Wicej ciszy w ustach i ty jakby inny: szukasz siebie we mnie Szukam ciebie we nie i czekam na SOWO

Wszechwiat jest peen blaskw ktrym dyskretnie siadam na ramionach By trysn wiatem wystarczy pomie i wci rosnca gbia jak zsyasz Ach, rozedrga powietrze zaiskrzy stopi noc Jak z rozarzonej ciszy wysupa oddech z popiou czowieka

Konie ktrym noc wyrastaj skrzyda szybko przemieniaj si w cisz Wic nie wiesz czy to pysk jeszcze czy to ju anio skubie twoje oczy Mgby go dotkn lecz pira okryyby ci donie i wszystko staoby si proste Bo tak naprawd to nic nie zastpi bry podrywajcych si do lotu

LEKTURY NASZYCH PRZODKW

Dawny Pielgrzym" w swoich Wiadomociach potocznych"przekazywa czytelni kom biece informacje z ycia codziennego Prus Zachodnich. Wiadomoci te dotyczyy krgw towarzyskich, kulturalnych czy spoecznych; niektre z nich byy wrcz sensacyjne. Przedrukowujemy z rocznika 1910 wybrane teksty zamieszczone w okre sie kwietnia i maja. Podane w nawiasach daty wydania pochodz od redakcji. Zachowana zostaa ory ginalna pisownia.

Starogard (5 IV) Pewna niewiasta z Gentomia zgubia dnia 1 bm w Starogar dzie stumarkwk, ktr za sprzedane prosita odebraa. Strata jest dla owej kobiety bardzo wielka, bo jest wyrobnic, a dzieci drobnych ma dziesi. Moe wiadomo ta poruszy sumienne go znalazc do oddania tej stumarkwki, za co odbierze stosow n nagrod. Odda najlepiej na soectwie u pana Mykowskiego w Gentomiu. wiecie (5 IV) Pomocnik kupiecki Mitbrod zamierza odebra sobie ycie wystrzaem z rewolweru. Ciko rannego odwieziono do domu chorych. Mitbrod by duszy czas bez posady. Starogard (7 IV) Wz firmy F. Wichert jun. przejecha bawicego si na ulicy 4 letniego synka robotnika Semraua, ktry odnis znaczne oka leczenia. Na razie nie wiadomo, kto ponosi win nieszczliwe go wypadku. Pelplin (9 IV) Od 7go bm kursuje znowu tak zwany pocig szkolny midzy Czerwiskiem a Tczewem. Z Czerwiska wyjeda o 6 godz. rano. w Pelplinie przystawa o 6 godz. 42 min., a do Tczewa przyjeda o 7 godz. 10 min. Z Tczewa odjeda o 1 godz. 25 min. po pol., przystawa w Pelplinie o 1 godz. 53 min., a do Czerwiska przy bywa o 2 godz. 22 min. Tczew (9 IV) Pewien wonica zamkn w stajni dwa swoje konie i nie trosz czy si o nie wcale. Biedne stworzenia z godu zdechy. Sd skaza go za to tylko na cztery tygodnie wizienia. Skrcz (12 IV) O tutejsz posad przeoonego gminy ubiega si ju 86 osb. Starogard (12 IV) Posugaczk Ann S. skaza sd na dwa dni wizienia i za pacenia kosztw procesu za to, e z sieni krada pewnemu abo nentowi gazet. Czersk (12 IV) Niebawem rozpoczn stawia fundamenty pod budow no wego kocioa. Stary koci rozebrano przed mniej-wicej p rokiem. Dla odprawiania naboestwa postawiono koci tym czasowy. Tczew (19 IV) Przesuwacz wagonw Herzog dosta si na dworcu tutej szym pomidzy dwa bufory, ktre mu zgnioty klatk piersiow. Nieszczliwy odnis niebezpieczne okaleczenia. Nowe (21 IV) Straszn mierci zgin zagrodnik Kopiecki z Twardej Gry zatrudniony przy tutejszej kolejce w porze nocnej. Po ukoczo nej pracy usiad obok rozgrzanego pieca i usn. Wkrtce zapa lio si na nim ubranie, a Kopiecki odnis cikie poparzenia. Odwieziono go do domu chorych, gdzie po kilku godzinach umar. Lubichowo (26 IV) andarm Gnadt spad z konia i znacznie si porani. Subkowy (28 IV) Pierwszego jesiotra w tym roku uowi we Wile dnia 25tego bm rybak Jahn z Maej Socy. Ryba ta waya 60 funtw.

wiecie (30 IV) Pomimo licznych zaale odbywa si w wieciu nauka szkl na w sklepach, w ktrych umieszczono 200 dzieci. Rodzice po stanowili odtd dzieci do szkoy wcale nie posya i wysa zaalenie do ministra. Morzeszczyn (3 V) W pitek wydarzyo si wielkie nieszczcie. Ludzie wraca jc z pola przypili jeden wz do drugiego. Na dyszel przypite go woza usiady dziewczyny mimo ostrzeenia gospodarza. Gdy wz wjecha na drog, dziewczyny spady. Jednej przeszy kola przez gow i grzbiet, oprcz tego noga dostaa si midzy szpry chy koa i zostaa zamana. Po kilku minutach owa dziewczyna zmara. Druga dziewczyna jest take na gowie zraniona. W tych dniach sd zjedzie, aby stwierdzi, na kogo wina spada. Pelplin (12 V) Nie ma teraz dnia, w ktrym by nie padao, i to zwykle kilka razy, tak i rlnicy poczynaj narzeka na zbytni wilgo. Pelplin (14 V) Po deszczach nastpiy upay prawie niebywae o tej porze. Tczew (14 V) Asystent pocztowy Bornemann, ktry przed kilku miesica mi zabra i przehula 30 tysicy mrk znajdowa si przez jaki czas w zakadzie obkanych w Wejherowie. Uznano go za poczytalnego i bdzie przez sd przysigych w Gdasku wkrtce sdzonym. Tczew (21 V) Byy asystent pocztowy Bornemann, ktry skrad 30 tysicy marek pienidzy pocztowych i przetrwoni je w krtkim czasie w towarzystwie lekkomylnych kobiet w Berlinie i Hamburgu, stanie w czerwcu przed sdem przysigych w Gdasku. Pelplin (26 V) W poniedziaek wieczorem przyaresztowano w obery dwor cowej noownika, pewnego sezonowego robotnika. By przy tym take zwrotniczy. Gdy z trudem aresztanta doprowadzono do rynku, zwrotniczy L. podkn si i upad, co zauwaywszy aresztant z tak si stpn mu na nog, i po wyej kostki j zama. Nieszczliwego oddano zaraz w opiek lekarsk, a oprawc odstawiono do okrgowego wizienia w Tczewie, gdzie bdzie odpowiada za wszczt bjk na noe i za kradzie zegarka, prcz tego spowodowane nieszczcie urzdnika. Pelplin (28 V) O ile si od naocznych wiadkw dowiadujemy, nie wywo a w ostatni poniedziaek bjki na noe pewien robotnik sezono wy, tylko pewni panowie, ktrym si nie podobao, i w robot nik zada szklank piwa po polsku. Do owych naleeli piekarz z mleczarni Szczerbiski, ktremu w podobnym przypadku dano ju nauczk i handlarz piwa Drulla. Skarszewy (28 V) W tartaku Siega wybuch poar. Zgorza doszcztnie budy nek maszynowy. Wszelkie maszyny ulegy zniszczeniu. Zblewo (31 V) Dnia 22 marca br wama si robotnik Teofil Szarafny do tutejszego kocioa katolickiego i wyprni dwie puszki ofiar ne. Prcz tego popeni take inne kradziee. Starogardzka izba karna skazaa go na 6 lat domu karnego i utrat praw honoro wych na przecig 10 lat.

KMR

47

To lato! To lato! My lato kochamy! Bd, ty lato mie, Zawsze razem z nami.

Zgadnij, co to za pora, Kiedy rdzawe kolory Przybieraj gaiki, Lasy, rozlege bory? Gdy malaki dorodne Pchaj si do koszyka, Kiedy fauna i flora, Nagle pod ziemi znika? Kiedy w rudawe drzewa Wiatr coraz mocniej dmucha, Coraz czciej s deszcze, Coraz czciej jest plucha? Ptaki lec za morze, Niedwied w jamie si chowa, Jedn z zalet tej pory Bardzo jest kolorowa. To jesie! To jesie! Pani zotowosa, Jej orem s licie Spadajce z ukosa.

MARIA R O S Z A K

Pory roku
Zgadnij, co to za pora, Kiedy budzi si ziele, Tysic kwiatw rozkwita Oraz zwierzt jest wiele? Tulipany, pierwiosnki I kaczece nad stawem, Kiedy mode zajczki Urzdzaj zabaw? Kiedy pierwsze rzodkiewki Si czerwieni na grzdce I promienie wysya Blade lecz miae soce? To wiosna! To wiosna! Ona jest krlow! Bo wiosn cae ycie Si rodzi na nowo.

Zgadnij, co to za pora, Sanki wesoo dzwoni, Dzieci piszcz, biegaj, Ze niekami si goni? Wicher targa okrutnie Nagie drzewa bezlistne, Zdawa by si mogo, e powyrywa wszystkie... nieek otula wszystko, Co na swej drodze spotka, Pada na domy wielkie I na maego kotka. Kwiaty posia na szybach Mrz, co ma dug brod, Chocia twarz nawet mia, Jednak odstrasza chodem. To zima! To zima! Ona niena i mrona! W zim bia codziennie wietnie bawi si mona.

Zgadnij, co to za pora, Gdy gorco i sucho, A komary krwiopijne Tn nas w nosy i ucho? Zota plaa zaprasza, Morze szumi agodnie, Kiedy wejdziesz do niego Zaraz zrobi si chodniej. Soce wieci nam w oczy, Lecz to nie szkodzi wcale, Bo gdziekolwiek bdziemy I tak bdzie wspaniale.

You might also like