You are on page 1of 52

Miejska Biblioteka Publiczna

KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY


Kwartalnik spoeczno-kulturalny
WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA RADA PROGRAMOWA Kazimierz Ickiewicz - przewodniczcy oraz Irena Brucka, Czesaw Glinkowski, Andrzej Grzyb, prof. Maria Pajkowska-Kensik, Jzef Zikowski. REDAGUJ Roman Landowski Wanda Koucka Halina Rudko

im. Aleksandra Skulteta SEKCJA HISTORII MIASTA TCZEW

W NUMERZE

2 Od redaktora POWRT DO NORMALNOCI 3 Grzegorz Walkowski DEMONOLOGIA POMORSKA 5 Adam Samulewicz PRASA LOKALNA I RUCH WYDAWNICZY (dokoczenie) Tczew w latach midzywojennych 7 Zbigniew Wojszko SWAROYSKA PARAFIA DAWNIEJ I DZI

12 Wojciech Aaszewski Nr 2 (41) kwiecie maj czerwiec 2003 PL ISSN 0860-1917 WOLNOMULARSTWO TCZEWSKIE W XIX I XX WIEKU (dokoczenie) 17 PLAGIAT CZY NIE? 19 Hanna Zawada-Landowska LEGENDA NAPOLEOSKA NA KOCIEWIU 23 Micha Romanowski CHWALBA GRZYMISAWA 24 CHWALBA GRZYMISAWA w obiektywie Janusza Landowskiego 26 WOK REGIONU STUDIA PODYPLOMOWE 27 Czesaw Glinkowski WYRNIENIA DLA TCZEWIAN 28 RYNEK TCZEWSKIEJ STARWKI w obiektywie Stanisawa Zaczyskiego, laureata Medalu Pro Dorno Trsoviensi za rok 2002 29 Roman Landowski EBY TRWA PRZY DZIEDZICTWIE Znaczenie prasy regionalnej w edukacji 33 Zdzisaw Mrozek KAPAN, PISARZ I PEDAGOG SZCZEPAN KELLER 34 Zbigniew Gniewkowski STRZELCY BEZ STRZELNIC 39 Czesaw Knopp ONIERSKIE WSPOMNIENIA 42 Benita Koczak Z RODZINNYCH OPOWIECI 45 Magdalena Gibas MJ PRADZIADEK WILHELM GIBAS 46 Andrzej Grzyb

redaktor naczelny sekretarz amanie

Magdalena Pawowska skad

PRZEDSTAWICIELE TERENOWI Andrzej Solecki (Gniew), Marek liwa (Nowe) WYDAWCA Kociewski Kantor Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie dyrektor Urszula Wierycho ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-100 Tczew, ul. J. Dbrowskiego 6, tel. (058) 531 35 50 Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowych w nadesanych tekstach. Teksty oraz zdjcia zamieszczone w niniejszym numerze zostay przekazane przez autorw nieodpatnie. NAWIETLENIE, MONTA I DRUK Drukarnia Wydawnictwa Diecezji Pelpliskiej Bernardinum" Pelplin, ul. Biskupa K. Dominika 11 Nakad: 1000 egz. Objto: 6 ark. druk.

CZARNA KREW. POCZTEK I KONIEC

NA OKADCE Jezioro Rokickie fot. Jan Przychodze

48 Hubert Pobocki P. MANCZANNIK KS. HENRYK SZUMAN Gadka po naszamu

KMR

Powrt do normalnoci
Przy okazji 70. rocznicy narodzin Kozioka Matoka, stworzonego w 1933 roku pirem Kornela Makuszyskiego i pdzelkiem Mariana Walentynowicza, co uwaniejsi suchacze w Pacanowie dowiedzieli si, e w Rzeczypospolitej wzronie niebawem ilo bibliotek publicznych, szcze glnie tych wiejskich. A wic zbliymy si - nie wiadomo czy cakowicie - do stanu sprzed 1990 roku, kiedy ojczyzna ludowa z krajowego funduszu rozwoju kultury utrzymywaa skromne ale stae ksinice w maych miejscowociach. Z podstawowego nonika kultury, wiedzy i informa cji, jakim jest - i zapewne pozostanie - ksika, praktycznie korzysta mogli wszyscy. Nowa ojczyzna jakby miaa za ze tej poprzedniej, e zlikwidowaa analfabetyzm i nauczya kadego czyta. A skoro czyta to rwnie myle. Gdyby byo odwrotnie, nie staaby si moliwa trans formacja spoeczna w Polsce. W nowej erze wybuch zachwyt nad nonikami: wideo, komputer, internet. Zacz si czas obrazkw, gier i lekcewaenia ksiki. Jednoczenie w ramach tzw. oszczdnoci sporo gmin zlikwidowao swoje biblioteki, szczeglnie wiejskie filie i punkty biblioteczne. Czytelnikom wy tumaczono, e samorzdy s biedne i nie sta ich na utrzymywanie wypoyczalni. - Kto chce czyta, niech sobie ksik kupi". Ksika staa si towarem, zrezygnowano z jej funkcji intelek tualnego dobra. W efekcie odzwyczajono ludzi od czytania, stwarzajc znakomite warunki do rozwoju wtrnego analfabetyzmu. Pytanie: - Co ostatnio czytae? zastpiono innym: - Ile ostatnio zarobie? modnym w rodowisku rnych dorobkiewiczw. By moe, e Kozioek z Pacanowa nie jest kompletnym Matokiem, skoro jego wezwanie ma zachci do zwikszenia iloci wypoyczalni ksiek. Nie od niego to bdzie zalene; w kocu zdecyduj rni wjtowie, burmistrzowie czy starostowie. Nigdy nie byo wiadomo, na ile zalea o tym wodarzom by uchroni swoich wyborcw przed intelektualn katastrof. Ostatecznie wystarczy, eby umieli postawi krzyyk we waciwej rubryce karty do gosowania. A to potra fi nawet analfabeci.

GRZEGORZ WALKOWSKI

Demonologia pomorska

iemia pomorska pena jest istot o tajemniczym cha rakterze i zawiych czsto rodowodach, penicych rne dziwne role, a coraz bardziej idcych w zapo mnienie. Wiele w nich poezji i mdrego wspycia czo wieka z siami natury na zasadzie dobrze wytyczonych praw i granic. S tu oczywicie uniwersalne krasnoludki, ktre zw si kronita. Przychylne dobrym ludziom i pomocne w biedzie, w razie potrzeby mog jednak by zoliwe. Dzi o nie nikt nie dba, a przecie poratoway niejednego, np. puckiego piekarza, ktrego ocaliy od godu i licytacji. Dawniej na Kaszubach nie byo gospodyni, ktra by cze go w garnku nie zostawia do jedzenia i picia. Jeszcze bliej czowieka trzyma si Grzenia, bdcy uosobieniem snu. picy czowiek mwi: Grzenia na mnie idzie. Jest rwnie w niektrych okolicach znamieniem biedy. Gdy bieda ciska, ludzie mwi: Grzenia tecze. Inne istoty nadprzyrodzone przebywaj z dala od che czy (chaty). W lesie mona spotka Borow Ciotk - sta ruszk w szacie czerwonej jak pie sosny, przewizanej zielonym pasem z igliwia. Ma diadem z szyszek na czole i niesie kosz i kij, jakby wysza sobie na grzyby. Dobry czowiek nie musi si jej ba. Borowa Ciotka to duch opie kuczy borw i lasw, broni przed czarownicami i bdny mi ognikami, a zabkanych prowadzi do swojego drewnia nego dworku. Ale biada szkodnikom lenym amicym drzewa, niszczcym poszycie. Wysya przeciw nim koma ry, osy i mije. Dawniej nawet wilki byy na jej usugach. W wypadkach niebezpiecznych zamieniaa w jaowiec. W lesie spotka mona rwnie Borowca, ktry ma rn posta. Mao kto jednak go dokadnie oglda. Jedni mwi, e to zy duch byego dziedzica - najczciej Niem ca, ktry za ycia zapisa dusz diabu, a po mierci straszy w swoich dawnych wociach. Zw go te paski diabe. Inni widz w Borowcu ducha opiekuczego lasu. Gdy ci naj drzewa sycha jak Borowiec pacze. Jest wwczas uosobieniem smutku i samotnoci, spokrewniony blisko ze Smtkiem. Markotnych bez powodu pytano we wsi: Spotko e ty sie z Borowcam w lesie, e taki smutni. Rokitnik to rwnie duch, raczej psotny ni szkodliwy, raczej zoliwo-figlarny ni zy. Gdy co nie daje spa w no cy, szura po strychu lub za oknami, to na pewno Rokitnik rozrabia. Dalej od domostw mona go spotka przy ro wach i botach. Zwizany jest z wierzb, bo drzewu temu przypisywano od wiekw waciwoci odpdzajce ze moce. Z pogaskich czasw znane s te wierzbowe bazie, a ju powicone - w chatach pomorskich byy symbolem powo dzenia i dziaay przeciw rnym chorobom. Rokitnik ma partnerk - Rokitnic. I ona chowa si w miejscach ustron nych: nad jeziorami i rzekami, i rozkochana w niczym nieskr powanej swobodzie opiekuje si dzikimi stworzeniami i wszel kimi istotami spragnionymi wolnoci, rwnie w mioci. Natomiast Mornica bya wyjtkowo apatyczna. I dobrze, e jej w pomorskich stronach ju nie wida. By to demon o postaci starej baby, ktry roznosi po pnocy zaraz po

wsiach. Bya te Mora, ktra dusia we nie. Natomiast Mogilnik wci jeszcze yje tam gdzie usypisko kamieni, gdzie stare kurhany i samotne mogiy samobjcw, sy cha wieczorami jak Mogilnik pacze. Polem przechadza si Pnica, demon polny w postaci nagiej dziewczyny, przysparzajcej urodzaju. Makownica w zbou to najcz ciej dzieci przemienione w demony zboowe za to, e zry way lub deptay kosy. Kaszubi znali owniego konia, de mona zboowego przebywajcego w owsie w postaci konia maci glinianej, z grzyw i ogonem podobnym do kosw owsa. Bernard Sychta wspomina te bul - demona zbo owego w postaci byka popdzajcego rogami kosiarzy w czasie niw. To on odpowiada za bl w krzyach. Znany jest te wilk - astronomiczny demon uosabiajcy wiecce soce i rwnoczenie padajcy deszcz. Na Kaszubach i Kociewiu wielk czci otoczony jest bocian. Nie wolno mu robi krzywdy, a co gorsze zabi. Mi sa zabitego bociana nie tykaj nawet najdrapieniejsze zwie rzta. Najwaniejszym jest to, e od zagrody w ktrej osiad bocian, stroni demony. Bocian przeczuwa ogie, a przyja ni darzy tylko ludzi zacnych. Pod postaci bocianw poku tuj dusze wielkich grzesznikw. Z chwil, gdy bocian wrzu ca schwytan ab przez komin do chaty, powstaje czowiek. Z ab schwytanych w morzu pochodz rybacy, a chopi z ab pojmanych przez bociana na kach i polach. Dlatego grze chem jest zabija ab, podobnie jak bociana. Wrd demonw znane s te zmory, duszce ludzi podczas snu. S to ze istoty rodzaju eskiego. Jzef gowski w swojej pracy Kaszuby i Kociewie. Jzyk, zwy czaje, zagadki i pieni ludowe w pnocnej czci Prus Za c h o d n i c h " pisze m.in.: O tych zmorach tak sobie powiadaj, e (...) jeli kto we nie jczy, jest znakiem, e go zmora dusi, wtenczas trzeba zawoa na niego po imie niu, a zmora go opuci. S te straszne demoniczne upiory, na Kociewiu zwane wieszczy, nieap, poap, a na Kaszubach mwiono na nie: opi lub opi. S te diaby, ktrych Kaszubi i Kociewiacy znaj wie lu. Jako demon za diabe szkodzcy ludziom widziany jest na Pomorzu w wielu postaciach i sytuacjach. Wierzenia Kaszubw, Borowiakw i Kociewiakw, dotyczce demo nologii diabw i czarownic s wielorakie. Rne s diaby wystpujce na tych terenach, o rnych nazwach, funk cjach i postaciach. Jednak przy pewnych do istotnych rnicach wiele nazw diaba jest wsplnych, podobnych lub wrcz tosamych. Takim typowo pomorskim, zwiza nym tylko z tym regionem, jest Purtk (Purtek). Jego mod szym, a moe starszym bratem, bardzo tajemniczym i jed noczenie duchem smutku jest Smtk (Smtek), nie spotkany nigdzie wicej duch, ktry przeszed pewn ewo lucj wynikajc z typowo pomorskich zdarze i wierze. W Sowniczku kaszubskim" Gerarda Labudy znajdu jemy okrelenia: diobe, dioche, diachlin, a w przekle stwach diochle!, do diochal, diachiszcze!

Szersz definicj podaje Bedeker kaszubski": Obok sowa diobe" mwi si rwnie na Kaszubach dioche", a s i inne okrelenia: ten zy", czort", bies", kaduk", piekielnik", smolok", paskudnik", a u Sowicw - czorny bg". Diabe pospolity, widywany naj czciej, ma powierzchowno i charakter raczej konwen cjonalny. Pierwszoplanowym zajciem diaba jest kuszenie ludzi. Strzee te skarbw w ziemi i w wodzie, w zwizku z czym czsto przesusza pienidze. Jego obecno widoczna jest wszdzie, bo znane s przecie diabla gra i diabli ka mie, diabelski wze (nie do rozwizania) czy diabelskie skrzypce. Lud kaszubski zna wiele odmian diabw, a ka dy ma inne imi i posta: Latawiec, Zgrzela, Zgrzydlok, Skarbowiec, Mamon, Skamoch i najbardziej znane, wspo minane ju Purtk i Smtk. Miano Furtka wywodzi si od purta, czyli mwic ogldnie oddawa wiatry, std odpowiedniki diabelskich mian: Gnojorz i Srela. Purtk jest prawdopodobnie owo siony, z rkami. Prcz domowych zoliwoci (Purtk to zakry ogonem, e znale nie mog), jego dzieem s bd ne ognie i wiry powietrzne. A Smtki Jest dziwn osobistoci. Diabe to i nie dia be, moe duch za w kaszubskiej krainie? Ma on ju swoje zapisane karty w literaturze, a wci pozostaje nie uchwytny i tajemniczy. Ulubionym miejscem pobytu Botnika byy wszel kiego rodzaju bagna, bota. Mia posta czarnego m czyzny z latarni w rku. Czarny kolor by wanym ele m e n t e m j e g o u b i o r u . M o n a go sobie skojarzy z bdnym ognikiem czyli latajcym Purtkiem - Widem. Znali go rybacy morscy. Wacaw Odyniec jego posta tak przekazuje: Osiga wielko kapelusza. Mia szyb ko wiatru, taczy na kupach trawy morskiej wyrzu conej na pla i gin w lesie. Kto jednak odway si i za nim, ton w morzu.

Najpeniej wypowiada si o diable ks. Bernard Sychta w Sowniku gwar kaszubskich". Przedstawia szerok defi nicj diaba wraz z obocznociami fonetycznymi, zwrotami, przysowiami, opowieciami oraz wymienia wiele nazw i od mian diabw. Podobnie szeroko wypowiada si ten autor na temat diaba kociewskiego. Lud niechtnie wymawia imi diaba w myl przysowia Kiedy si o diable gada, to on si niedaleko krci. Co odpowiada innemu przysowiu: Nie wywouj wilka z lasu. Mgby si wwczas ukaza w caej swojej brzydocie i za pyta: Chciae co ode mnie. Wedug kociewskich wyobrae ludowych Djobe jestaj czarni, ma rogi i ogon, jedna noga ludzka, druga szkapia, kurza lub kozia. Moe on przybiera rozmaite postacie. Najczciej ukazuje si w postaci czarnego kota, psa, koza, konia, niekiedy take byka (np. w Pczewie) i zajca (Lubichowo). Natomiast nie przemienia si nigdy w owc bdc symbolem Baranka Boego. Nie wszyscy jednak widz go we wspomnianych postaciach. Niektrzy sysz tylko jego gos lub kroki, np. szczekanie, miaucze nie, ttent koskich kopyt, brzkanie acuchem. Oto jego odmiany i postacie: bestija, np. w przysowiu Chto je bestija, tam nie pomoe ani swanta mnisyja; balcer, diabe na usugach kobiet: Ta baba to je ty jedna z tich, co z balcerem narabia; bies, zy duch, np. w zawoaniu: Do biesa jakiego!; binek, zy duch na usugach czarownic, std kojarzo ne, znane na Kociewiu, nazwisko Binek lub Bieniek; sraka, latawiec, zy duch w postaci ognistego supa lub ogona; sryl, znaczenie analogiczne jak srela; jurk, diabe wywoujcy nagle wir w powietrzu. Ten ostatni diabe nazw swoj wykracza poza zasig Kaszub i Kociewia. Mianem tym okrelany jest take ar nowiec miotlasty, o ktrym kociewiacy mwi diabli ogon.

Diaby pomorskie Rys. Grzegorz Walkowski

KMR

ADAM SAMULEWICZ

Prasa lokalna i ruch wydawniczy


dokoczenie
Aktywn rol w yciu po litycznym i spoecznym - Tczewa odgrywaa prasa lokalna. W okresie midzywojennym ukazyway si w miecie czasopisma o rnych orientacjach politycznych oraz czasopisma wydawane przez mniejszo niemieck. Organem Stronnictwa Narodowe go w Tczewie by Goniec Pomorski" wydawany przez Drukarni i Ksigar ni Tow. z o.o., ktra miaa swoj sie dzib w Pelplinie. Gazeta ta, wycho dzca od 1919 roku, pocztkowo nosia nazw Dziennik Tczewski", zmiana nazwy nastpia w poowie 1927 roku, dawna nazwa zostaa zachowana w podtytule. Goniec Pomorski" by mutacj Pielgrzyma" i redagowa go ten sam zesp redakcyjny. Rnice polegay na czstotliwoci ukazywania si oraz dostosowaniu jego ukadu redakcyj nego do charakteru dziennika. Goniec Pomorski" posiada kronik lokaln powicon wydarzeniom z terenu Tczewa i najbliszej okolicy, natomiast serwis informacyjny i publicystyka polityczna oraz artykuy wstpne byy zasadniczo identyczne z zamieszczo nymi w pimie macierzystym 1 . Pismo byo wyposaone w kilka dodatkw, wrd ktrych na uwag zasuguje Krzy" - powicony yciu religijne mu oraz Kociewie" - powicony przeszoci Tczewa i okolicy (redago wany by przez E. Raduskiego). Na kad gazety ulega zmianom, w 1921 roku wynosi on 800 egz., a na poczt ku 1926 roku 1500 egz., w poowie lat trzydziestych zmala do 600 egz.2. Proendecki charakter pisma spra wia, e wadze administracyjne inge roway w jego tre. Ingerencje te na siliy si po 1929 roku, kiedy starosta tczewski J. Stachowski i jego nastp ca Z. Muchniewski wypowiedzieli otwart wojn Stronnictwu Narodo wemu. Coraz czciej poszczeglne nu mery Goca Pomorskiego" ulegay konfiskacie, a puste szpalty znaczyy miejsca po zdjtych artykuach. Do gazet zwizanych bezpored nio lub porednio z obozem sanacyj nym naleay Dzie Tczewski" i Ilu strowany Kurier Tczewski". Dzie Tczewski" by lokalnym organem BBWR zaoonym w styczniu 1934 roku i drukowanym w Pomorskiej Dra kami Rolniczej w Toruniu. Gazeta ta bya lokaln mutacj Dnia Pomorskie go" (od 1936 r. Dnia Pomorza") wy dawanego przez Pomorsk Spdziel ni Wydawnicz. Tczewska mutacja rnia si od wydania gwnego jed no- lub dwukolumnow miejscow kronik, redagowan najczciej pod ktem umacniania organizacyjnego komrki BBWR 3 . Nakad Dnia Tczew skiego" by rny, w 1935 roku wyno si on 1400 egzemplarzy, rok pniej spad do 11504. Gazet zblion do obozu sanacyj nego by Ilustrowany Kurier Tczew ski", ktry powsta w 1927 roku z ini cjatywy starogardzkiego kupca, waciciela duej drukami i sklepu ksigarsko-papierniczego Klemensa Kmiecikowskiego. Gazeta ta w latach dwu dziestych wychodzia w nakadzie 1200-1400 egzemplarzy, a w latach trzy dziestych nawet 1800 egzemplarzy. Tu przed likwidacj ilo wydawa nych egzemplarzy spada do 700. W czerwcu 1936 roku czasopismo prze j grudzidzki kupiec, Alfons Czyew ski, ktry z dniem 31 padziernika 1935 roku zaniecha wydawania Ilustrowa nego Kuriera Tczewskiego" 5 . Z obozem sanacji zwizany by Gos Poranny", wydawany od 12 lip ca 1930 roku przez Ignacego Fortun - waciciela funkcjonujcej w Tcze wie Drukarni Popiesznej. Czasopismo to wychodzio dwa razy w tygodniu, jednak okres jego wydawania by bar dzo krtki. Likwidacja Gosu Poran nego" nastpia ju w dniu 16 sierpnia 1930 roku, a powodem byy trudnoci 6 finansowe wydawcy . Obok prasy o charakterze lokalnym na terenie miasta byy wydawane cza sopisma, ktre wydawcy zamierzali kierowa do szerszego ni lokalny kr gu odbiorcw. W zwizku z rozwojem polskiej gospodarki morskiej zaczo pojawia si czasopimiennictwo morskie. Do najbardziej wartociowych pod wzgl dem merytorycznym nalea wydawa ny w Tczewie od 1922 roku eglarz Polski". Pismo pocztkowo byo mie sicznikiem, nastpnie przeksztacio si w dwutygodnik. Redaktorzy e glarza Polskiego" w nastpujcy spo sb charakteryzowali jego profil: Pro wadzc propagand morza i eglugi [...] (eglarz Polski" - dop. autora) by organem na wskro zawodowym, szerzc wiedz fachow i podajc opi sy najnowszych zdobyczy na polu tech niki eglugowej i portowej oraz infor mujc czytelnikw [...] o biecych sprawach w dziedzinie przewozw morskich i wodnych rdldowych7. Pismo byo wydawane w Tczewie do 1931 roku, nastpnie redakcj przenie siono do Gdyni 8 . Pismem, ktre prbowao wpyn na opini publiczn Pomorza bya Myl Pomorska". Jej pierwszy numer ukaza si w Tczewie 1 listopada 1924 roku, wydawc pisma i autorem gw nych wystpie publicystycznych by Jzef Klejnot-Turski, jeden z wyka dowcw dziaajcej w Tczewie Szkoy Morskiej. W zaoeniu Myl Pomor ska" miaa by tygodnikiem, jednak czstotliwo ukazywania si poszcze glnych numerw nie przekroczya ni-

KMR

gdy dwch tygodni. Pismo w swym programie zakadao dziaanie nad ni welowaniem rnic zwizanych z men talnoci, zwaszcza polityczn, ludzi osiedlajcych si na Pomorzu, a po chodzcych z ziem rnych zaborw. Niestety Myl Pomorska" nie wzbu dzia wikszego zainteresowania, spo wodowao to zaniechanie wydawania 9 tego pisma w maju 1925 roku . Odrbn rol w yciu miasta pe niy wydawnictwa periodyczne zwi zane z funkcjonowaniem wadz powia towych oraz bdce sprawozdaniem z dziaalnoci. Do pierwszego typu na lea Ordownik Urzdowy Powiatu Tczewskiego", na jego amach za mieszczano uchway i inne decyzje sta rosty tczewskiego. Niestety nie udao si ustali okresu, w ktrym czasopi 10 smo to wychodzio . Charakter rocznika sprawozdaw czego mia Kalendarz Kocielny dla Parafii w. Jzefa". Jego zaoycielem i pierwszym redaktorem by ks. Ber nard Bczkowski, a po jego przenie sieniu do Chemna, redakcj Kalen darza..." zaj si ks. Wadysaw Myski. Omawiane czasopismo wy chodzio w latach 1921-1939 i oprcz kalendarza zawierao szczegow re lacj z ycia parafii w danym roku oraz w latach budowy nowego kocioa, dokadne relacje z postpu prac. Tczew w okresie midzywojennym by wanym orodkiem wydawniczym mniejszoci niemieckiej. Na terenie miasta dziaaa spdzielnia wydawni cza Helios". Jej wacicielem by Otto Martin, gwn rol w ksztatowaniu profilu wydawnictwa odgrywa jed nak jego wspwaciciel dr Max Krull 1 1 . Krull by redaktorem naczel

nym i wydawc Pommereller Tageblatt" - gazety, ktra wychodzia w Tczewie od 1851 roku pod nazw Dirschauer Zeitung" (zmiana na 12 zwy nastpia w 1924 r.) . Redaktor naczelny stara si uczyni z gazety monopolistk na terenie pnocne go Pomorza. Pomimo stanowiska zblionego do Deutsche Vereinigung", Krull stara si zachowywa niezaleno wzgldem Bydgoszczy. W ramach rozwoju pisma zaczto wydawa mutacje Pommereller Tageblatt". Naleay do nich Karthauser Z e i t u n g " (dla Kartuz), Schnecker Zeitung" (dla Skarszew) i Berenter Zeitung" (dla Kocierzy ny). W chwili najwyszego rozwoju nakad Pommereller Tageblatt" wraz z wszystkimi mutacjami wynosi oko o 7 tys. egzemplarzy. Kurczce si wpywy Niemcw na Pomorzu dopro wadziy do cigego spadku nakadu gazety i w 1932 roku wynosi on 3000 egz., a mutacje ju przestay wycho dzi 13 . Pitrzce si kopoty finanso we doprowadziy w kocu do likwida cji Pommereller Tageblatt", nastpio to 3 lmarca 1937 roku 14 . Omawiana ga zeta w swoich artykuach czsto nie przychylnie ustosunkowywaa si do wadz polskich. Ingerencja cenzury za pobiegaa umieszczaniu szczeglnie napastliwych artykuw. W grudniu 1924 roku redaktor naczelny Krull zo sta skazany na kar wizienia za, we dug Sdu Okrgowego w Starogar dzie: zohydzanie zarzdze pastwa, pobudzanie do gwatw, ujemne wy raanie si w pimie o sdach pol skich, umylnym rozsiewaniu zmylo nych i niezgodnych z rzeczywistoci faktw15.

Dziaajca na terenie Tczewa sp ka wydawnicza Helios" drukowaa take tygodnik Der Landbund", mia on w 1935 roku nakad 8680 egz. i by organem niemieckich kek rolniczych 16 i kas Reiffeisena na Pomorzu . Charakteryzujc pras niemieck wychodzc w przedwojennym Tcze wie naley wspomnie o organie tczewskiego oddziau VdK Stimme der Heimat". Pierwszy numer tego ty godnika ukaza si 1 sierpnia 1937 roku i pocztkowo mia nakad 500 egzem 17 plarzy . Redaktorem naczelnym i wy dawc by Paul Zimnoch, ktry po cztkowo korzysta z usug gdaskiej drukarni A. Fookena. Do znaczna popularno Stimme der Heimat" po zwolia na uruchomienie przez wydaw c w czerwcu 1938 roku wasnej dru 18 karni w Tczewie . Omawiany tygodnik zawiera niemal wycznie treci reli gijne i zwizane z dziaalnoci VdK. Podawa rwnie wiadomoci lokalne i waniejsze wydarzenia ze wiata zwi zane z mniejszoci niemieck19. Stosunkowo bogato rozwinita prasa lokalna przedwojennego Tcze wa przyczyniaa si do wzrostu zain teresowania mieszkacw sprawami miasta i najbliszej okolicy. Dziki licz nym czasopismom tczewianie mogli zapozna si z przeszoci miasta, jego yciem kulturalnym i politycznym oraz aktualnymi problemami. Codzien na prasa w omawianym okresie zast powaa popularne dzisiaj rodki ma sowego przekazu jakimi s radio i telewizja. Bya ona czsto, wobec po siadania niezbyt duej iloci radiood biornikw jedynym rdem informa cji o wydarzeniach w najbliszej okolicy, na terenie Polski i na wiecie.

Przypisy W. Pepliski, Prasa Pomorska w Dru giej Rzeczypospolitej, Gdask 1987, s. 96, 207-208. 2 Ibidem, s. 96; WAPB, Urzd Woje wdzki Pomorski w Toruniu, Wydzia Spo eczno-Polityczny, syg. 2449. 3 WAPB, UWP w Toruniu, WSP, syg. 2449; W. Pepliski, op. cit, s. 167. 4 WAPB, UWP w Toruniu, WSP, syg. 2449; W. Pepliski, op. cit., s. 171.
1

W. Pepliski, op. cit., s. 191. WAPGd, Starostwo Powiatowe w Tcze wie, syg. 26/22. 7 eglarz Polski", nr 3, 23.01.1926 r. 8 W. Pepliski, op. cit., s. 145. 9 Ibidem, s. 133-134. 10 W Ksinicy Miejskiej w Toruniu za choway si egzemplarze z lat 1920-1939. 11 WAPB, UWP w Toruniu, WSP, syg. 2449; P. Hauser, Mniejszo niemiecka w woj. poznaskim w latach 1920-1939, Wrocaw 1981, s. 160-161.
6

T. Kowalak, Prasa niemiecka w Pol sce 1918-1939. Powizania i wpywy, War szawa 1971, s. 106. 13 Ibidem. 14 WAPGd, SP w Tczewie, syg. 26/25. 15 S. Potocki, Pooenie mniejszoci nie mieckiej w Polsce 1918-1938, Gdask 1969, s. 255. 16 WAPB, UWP w Toruniu, WSP, syg. 2449. 17 WAPGd, SP w Tczewie, syg. 26/25. 18 T. Kowalak, op. cit., s. 311. 19 WAPGd, SP w Tczewie, syg. 26/25.

12

KMR

ZBIGNIEW WOJSZKO

Swaroyska parafia
dawniej i dzi

1276 roku ksi pomorski Mciwoj I (Mestwin I) przekazuje klasztorowi w Oliwie m.in. wie Swa royn. W 1282 roku Mciwoj II (Mestwin II) od biera dobra Beyzenburgom (wymieniany jest syn Jana, Henryk) i ich kuzynom, gdy ci opowiedzieli si za Brandenburczykami. W tym samym roku w padzierniku, ksi Mciwoj II nadaje biskupowi kujawskiemu, Albertowi, wsie Swaroyn i Subkowy. Akt potwierdza przekazanie dbr w 1290 roku biskupowi kujawskiemu, ktre odebrano po 1 przedniemu wacicielowi za zdrad . W 1301 roku zostaj nadane przez biskupa kujawskiego, Gerwarda, soectwa w Subkowach i Swaroynie, Henrykowi - synowi starego sotysa z Gniewa i Janowi z Lignw (de Lywnow) wieo zaoonej wsi pod Gniewem, celem osadzenia tam wsi na prawie niemieckim. Znane jest powiadczenie Rady Miejskiej w Elblgu z 1304 roku, e Katarzyna de Benzenenborch z dziemi swymi (prawdopodobnie wacicielka dbr sprzed 1282 r.) zrzeka si prawa do wsi Swaroyn na korzy biskupa Gerwarda. Majtek nie by dugo w posiadaniu bi skupa, bo ju w roku 1305 dobra zostaj nadane na wasno braciom Henrykowi i Janowi Zwadajewiczom (Swadaiawiz), w tym samym roku Piotr wic z Nowego - wojewoda po morski, Piotr - kasztelan tczewski i Ramota - podkomorzy, powiadczaj, e bracia Henryk i Jan Zwadajewiczowie, b dcy w kopotach finansowych, sprzedali cz wsi swej klasztorowi w Oliwie na budow myna. W nastpnym roku Jan zgin ugodzony pociskiem z kuszy w bitwie pod Rokit kami (niedaleko Tczewa), walczc u boku krla Wadysawa okietka z Brandenburczykami2. Z przeomu XIII/XIV wieku pochodz, oprcz Swaro yna, osady: Wamierz (1282 r.), Zwierzynek (1305 r.), Szpgawsk (1341 r.), Liniewko, Goszyn, Zduny (1342 r.), Wdkowy(1400r.). Trzy osady: Wamierz, Szpgawsk i Zwierzynek byy lokowane na prawie polskim. Wszystkie wyej wymienio ne wsie byy wasnoci rycersk, a lennicy 'byli zobowi zani do suby wojskowej. Ludno miejscowa, rycerska i mieszczaska nie bya dopuszczana przez Krzyakw do rzdw, najwysz funkcj bya godno chorego i s dziego ziemskiego. Jednym z dostojnikw by Piotr ze Swa royna - sdzia tczewski3. Dnia 15 wrzenia 1309 roku wystawiony zosta doku ment w Tczewie przez tamtejszego komtura Zygfryda, e Henryk Zwadajewicz ze wsi Swaroyn zacign poyczk od opata Rudygiera z Oliwy. W dniu 4 stycznia 1329 roku biskup kujawski, Mateusz darowuje Klasztorowi Oliwskiemu 20 posiadoci, w tym Swaroyn. W 1334 roku wymie niany jest Minczka von Schwarschin, okoo 1451-1453 wy mieniany jest niejaki Tuchoka ze wsi Swaroyn, ktremu Krzyacy zabrali bezprawnie majtek i lasy4. Pomorze Gdaskie w latach 1300-1306, w okresie rz dw czeskich, wchodzio w skad pastwa polskiego, sta

nowic jedn z jego dzielnic. Powtrne przejcie Pomorza Gdaskiego przez Wadysawa okietka nastpio w listo padzie 1306 roku. W czasach Mciwoja II Krzyacy przekroczyli lewy brzeg Wisy, upominajc si o przyrzeczon im przez Sam bora II ziemi gniewsk, ktr sdownie wygrali przed le gatem papieskim, Filipem z Fermo. W 1308 roku Krzya cy zajli cae Pomorze Gdaskie, za najwikszym ich 5 sukcesem byo opanowanie szlaku wodnego na Wile . Po utracie Pomorza oraz ujcia Wisy, Polska rozpocza starania o odzyskanie utraconych ziem. W procesie inowro cawskim zapad wyrok korzystny dla Polski. Kolejnym roz strzygniciem sprzyjajcym Polsce by wyrok w procesie warszawskim w 1339 roku, ktrego jednak Krzyacy nie przy jli. Polacy udali si rwnie ze skarg na sobr w Konstan cji pod przewodnictwem Pawa Wodkowica w 1415 roku. Po zajciu tych ziem Krzyacy starali si oderwa archi diakonat pomorski od diecezji wocawskiej, przedstawiajc papieowi Marcinowi, propozycj przeniesienia stolicy z Wocawka na Pomorze, utworzenia odrbnej diecezji w Gdasku lub Gniewie oraz ustanowienia odrbnego wikariatu apostolskiego, niezalenego od biskupw wocaw skich. Plany te spezy jednak na niczym i stan ten prze trwa do 1821 roku. Swaroyn i inne wsie, ktre tworz obecnie parafi swaroyska, w czasie panowania krzyackiego weszy w skad okrgu sobowidzkiego, jednego z okrgw wjto stwa tczewskiego. Zakon krzyacki zorganizowa na zaj tych terenach akcj osadnicz. Na obszarze Pomorza Gda skiego kolonizacja polegaa na przeobraaniu ustroju wsi.

Pomorze Wschodnie w latach 1466-1772 rdo: G. Labuda, Historia Pomorza, Pozna 1969

KMR

W okresie wcielenia ziemi gdaskiej do Polski w 1454 roku wie wesza w skad powiatu tczewskiego, a przyna leno kocielna do diecezji wocawskiej utrzymaa si 6 do 1821 roku . Najstarszy koci w rejonie Swaroyna by w Lubiszewie, wymieniany ju w roku 1198. W XIII wieku zostaje rozwinita sie parafialna, powstaj kocioy w Gorzdzieju i Subkowach. Swaroyn nalea prawdopodobnie do parafii w Gorzdzieju lub Subkowach, ze wzgldu na poo enie po drugiej stronie rzeki Motawy w stosunku do Lubiszewa. W drugiej poowie XVI wieku wchodzi ju w skad parafii lubiszewskiej, ktra w 1596 roku zostaa poczona z tczewsk. W 1520 roku zaczy zaznacza si pierwsze przejawy reformacji. W XVI wieku luteranizm rozpowszech ni si nie tylko w miastach, ale te zacz przenika na wie. W Swaroynie wrd ludnoci by znaczny udzia protestantw, ale mia te Swaroyn gorliwych katolikw. W 1566 roku Andrzej ze Swaroyna darowa klasztorowi w Oliwie 1000 talarw. Nowy koci w Swaroynie pobudo wa Micha Swaroyski za zezwoleniem biskupa Rozraewskiego przed rokiem 1583. Do filii kocioa do Swaroyna przybywa co trzeci niedziel pleban z Lubiszewa. O istnie niu kocioa - kaplicy w. Katarzyny, wspomina wizytacja biskupa Mikoaja Gniewosza w 1649 roku, ale ju w 1701 roku w sprawozdaniu wizytacyjnym Krzysztofa Antoniego Szembeka jest mowa, e spona przez niedbalstwo owczarza. Na jej miejscu staa figura i czasami grzebano tam zmarych7. Do parafii lubiszewskiej naleay w kocu XVI wieku osady wociaskie Lubiszewo i Rukocin oraz majtki szla checkie: Stanisawie, Maewo, Maewko, Wdkowy, Gosino, Linowko i Swaroyn; bya to rozlega parafia. W szla checkim Lubiszewie do kocioa naleao w 1570 roku 8 wk ziemi. Biskup Rozraewski w 1596 roku poczy Lubisze wo z Tczewem, aby zwikszy dochody tamtejszemu pro boszczowi zuboaemu podczas reformacji. Reformacja luteraska na Pomorzu bya powizana z ru chami spoecznymi, zwaszcza w tak duych miastach, jak Gdask, Elblg, Toru. Krytyce zostay poddane istniej ce stosunki kocielne i spoeczne, oczekiwano poprawy warunkw ycia oraz odebrania dotychczasowych przy wilejw duchowiestwu katolickiemu. Dono do ewan gelicznej rwnoci wszystkich. Zwolennikami nowych pr dw byo m.in. nisze duchowiestwo Gdaska oraz archidiakonatu pomorskiego i kamieskiego. Nauki paday na podatny grant, czsto z winy samego kiera katolickiego. Do rozwoju protestantyzmu przyczyni a si te oywiona dziaalno Gdaska w kontaktach z za granic, nowe prdy poprzez miasto oddziayway na cay archidiakonat pomorski. Pomimo stosowania ostrych kar, idei reformacji nie udao si powstrzyma. Odpowiedzi Kocioa katolickiego na reformacj by zwoany przez papiea Pawa III w 1545 roku w Trydencie XIX sobr powszechny. Zakoczy si on w 1563 roku podczas panowania papiea Piusa IV. Sobr odrzuci gw ne idee reformacji, zainicjowa reform Kocioa rzymsko katolickiego, wydajc wiele dekretw w sprawach wiary, moralnoci i dyscypliny kocielnej. Skutecznie postanowienia posoborowe zacz wpro wadza dopiero od 1581 roku biskup Hieronim Rozraew ski (1535-1600), wizytujc ca diecezj oraz sprowadzajc jezuitw do podgdaskich Starych Szkotw. Praca jezu itw zaowocowaa licznymi nawrceniami wrd ludnoci wiejskiej oraz wrd gdaskich mieszczan. W drugiej poowie XVI wieku archidiakonat pomorski obejmowa dekanaty: lborski, pucki, mirachowski, gda-

ski, steblewski, tczewski, zaborski, gniewski, nowski i wiecki. Naleay one do diecezji wocawskiej, a ta do metropolii gnienieskiej. Gdask do drugiego rozbioru nalea do Polski. Z cz ci, ktr zagarny Prusy, utworzono oficjaat generalny tczewski, ktry przesta istnie w 1793 roku, gdy Gdask 8 zaj krl pruski . Wacicielami majtku w Swaroynie w drugiej poo wie XVI wieku byli Mikoaj Swaroyski herbu Kot, o kt rym wiadomo, e by gorliwym katolikiem, posiadajcym 35 anw chemiskich i Jan Pierzcha herbu Fldra, rwnie Pomorzanin, ktry posiada 14,5 ana. W 1606 roku Jan Czapski z Bkowa pojmuje za on jedyn crk Mikoaja Swaroyskiego. Od tego momentu Swaroyn by w po siadaniu rodziny Czapskich, ktrzy pacili podatek w wy sokoci 1 florena i 18 groszy. W 1682 roku waciciel Jan Piotr Czapski od czterech ogrodnikw paci 16 groszy po datku. W tym czasie istnia myn, ktry wchodzi w skad pierwszych zaoe folwarcznych. Wedug wizytacji Sza niawskiego w 1710 roku, proboszcz pobiera ze Swaroyna 15 korcw yta i tyle samo owsa, dawniej za po 23 korcw kadego zboa. W roku 1780 proboszcz dostawa ju tylko 9 korcw yta i tyle samo owsa. Zmniejszenie wiadcze na rzecz proboszcza wynikao ze zmniejszajcej si liczby katolikw. W tym czasie Swaroyn liczy 104 katolikw i 58 ewangelikw i nalea do rodziny Potulickich9. Z ziem zagarnitych przez Prasy w pierwszym rozbio rze Polski w 1772 roku zostaa utworzona prowincja Prasy Zachodnie, wchodzca w skad pastwa pruskiego. Krl Fryderyk II na zagarnitych terenach wprowadzi ustrj przygotowany na dugo przed rozbiorem Polski. Wadza administracyjna bya sprawowana przez Kamer Wojenn i Domen w Kwidzynie, wadza sdownicza bya sprawowa na przez Regencj, rwnie w Kwidzynie. Prowincja zosta a podzielona na powiaty z landratami na czele. Zosta utwo rzony powiat starogardzki, ktry wchon powiat tczewski. W latach 1772-1773 zostay przeprowadzone lustracje, za rzdc Swaroyna by Godawski, mynarzem Micha Loss, byo 4 rzemielnikw, 13 dannikw majcych gospodar stwa 1-3 morgowe i 17 bezrolnych pracownikw. W 36 ro dzinach byo 76 dzieci, 13 osb samotnych i 23 osoby cze ladzi. Cakowita liczba mieszkacw wynosia 184. Wrd nazwisk 21 posiadao brzmienie polskie i 14 niemieckie.
Tab. 1 Charakter wsi przyszej parafii swaroyskiej i struktura wyznaniowa ludnoci w kocu XVIII w. Wie Swaroyn Rodzaj wsi Wie szlachecka, folwark z 2 mynami i 2 karczmami Wie, folwark Wie szlachecka, folwark Dobra szlacheckie Nowe wybudowanie Wie chopska, folwark Folwark Wie, folwark Folwark Liczba domw Liczba mieszk. Katolikw Niekatolikw Liczba % Liczba %

23 6 13 12 1 22 7 31 10

162 103 126 65

104 68 70 20

64 66 56 31

58 35 56 45

36 34 44 69

Goszyn Wdkowy Liniewko Zabagno Wamierz Wamierek Szpgawsk Zduny

150 62

150 50

100 81

_
12

_
19

rdo: Z. Kratochwil, 700 la Swaroyna. Studia pelpliskie, Pel plin 1982

KMR

W pierwszej poowie XIX wieku zostay przeprowa dzone reformy rolne przez wadze pruskie, zniesiono pod dastwo oraz wsplnoty midzy ziemiami dworskimi i chop skimi, uwaszczono chopw. Folwarki z paszczynianych zostay przeksztacone w kapitalistyczne, oprcz uprawy roli prowadzono te zakady przemysowe. Przez kolejne lata majtek w Swaroynie zmienia swo ich wacicieli, w latach 1872-1891 nalea do rodziny Wernikowskich i w tym czasie by jednym z najwikszych ma jtkw w okolicy. Od 1800 roku prowadzi du hodowl owiec merynosw, ktre sprowadzi dziedzic majtku z Subkw, Heine z Saksonii. W 1806 roku wacicielami zostali von Versnowie. Powstao pierwsze zaoenie dworsko-parkowe, wybudowano dwr z tarasem i balkonem oraz zao ono ogrd krajobrazowy. W 1825 roku wacicielem zo staje Wilhelm von Paleske; wedug stanu z 1869 roku dobra wraz z Ludwigsthal, Neumuhl, Zabagnem i Zalewken miay powierzchni 5235,82 morgw, mieszkao tam 339 osb, w tym 140 katolikw, 199 ewangelikw, wymienionych jest 28 zagrd. W przecigu dwch lat zmieniaj si relacje licz bowe pomidzy katolikami i protestantami, w roku 1871 yo 367 osb, 339 autochtonw, w tym 216 katolikw i 151 ewangelikw. Liczba zagrd nie zmienia si. Od 1885 roku dobra rycerskie z folwarkiem Ludwigsthal, Nowym Mynem z wybudowaniami Zabagno, Zalewki, cegielni i stacj kole jow miay 1336 ha powierzchni, w tym 798 ha gruntw or nych, 73 ha k i pastwisk oraz 414 ha lasu. W Swaroynie mieszkao 353 katolikw i 198 ewangelikw w 40 zagrodach zoonych ze 107 budynkw. W folwarku istniaa gorzelnia, cegielnia i tartak parowy, prowadzono handel drewnem. Swa royn z Goszynem i Wdkowami tworzy Majorat10. Reorganizacja diecezji chemiskiej zostaa przeprowa dzona bull Piusa VII De salute animarum" dnia 16 lipca 1821 roku. Jej moc diecezj chemisk wielokrotnie po wikszono. W skad zreorganizowanej diecezji weszy - po lewej stronie Wisy: z diecezji wocawskiej cay archidiakonat pomorski (9 dekanatw: Gdask, Gniew, Lbork, Mirachowo, Nowe, Puck, Starogard, wiecie i Tczew) i dekanat for doski z archidiakonatu kruszwickiego (3 dekanaty: Czu chw, Tuchola i cz wicborskiego, zwanego odtd kamieskim). Po prawej stronie Wisy: z diecezji pockiej Ziemia Michaowska (dekanat grznieski) wraz z parafi Biauty. Stolic diecezji 3 sierpnia 1824 roku przeniesiono z Chemy do Pelplina, zostawiajc jej nazw. Koci klasz torny cystersw sta si katedr biskupw chemiskich. Dalsza zmiana granic nastpia po zakoczeniu pierwszej wojny wiatowej i po odrodzeniu si pastwa polskiego. Przez Traktat Wersalski i plebiscyty wytyczone zostay granice. Diecezja poniosa ubytki terytorialne na rzecz Nie miec i Wolnego Miasta Gdaska. Zawarty zosta konkor dat pomidzy Polsk a Stolic Apostolsk 10 lutego 1925 roku. Papie Pius XI wyda bull Vixdum Poloniae unitas" w dniu 28 padziernika 1925, ustalajc granice diecezji. Stan ten przetrwa do 25 marca 1992 roku. Dekretem z 28 grudnia 1926 roku zostaa przeprowadzona reorganizacja dekanalna przez biskupa Stanisawa Wojciecha Okoniewskiego". Napywajca ludno pruska, zarwno waciciele jak i pracownicy oraz przeprowadzana germanizacja, powodo waa zmiany struktury jzykowo-etnicznej na tym terenie. Modzie bya pozbawiona polskich szk rednich w pierw szych latach po zaborze, dlatego moga korzysta tylko ze szk elementarnych. W roku 1825 zosta wprowadzony przymus szkolny. Z tego okresu pochodzi szkoa w Swaro ynie jako jedna z omiu szk parafii katolickiej i ewange

lickiej w Tczewie. rda podaj, e spord 61 dzieci 35 umiao biegle czyta po niemiecku i po polsku, nauczyciel by katolikiem, nauka religii odbywaa si w jzyku pol skim. W 1887 roku w Swaroynie byy dwie szkoy: katolic ka, w ktrej uczy Wojciech Rekowski 61 dzieci oraz ewange 12 licka, gdzie nauczycielem by Karol Bohnke z 48 dziemi . W powiecie starogardzkim byo 60 tysicy katolikw i 30 tysicy ewangelikw. Ludno ewangelicka naleaa do czterech parafii: Starogard, Tczew, Borzechowo, Skrcz. Do parafii starogardzkiej naleao (1876 r.) 6700 osb za mieszkaych w 53 wioskach, m.in. w Swaroynie, do parafii tczewskiej naleao 6500 osb. Budow kocioa protestanckiego w Swaroynie zapo cztkowa zapis testamentowy w wysokoci 4 tysicy tala rw waciciela Wamierza, Teodora von Kriesa z 1868 roku. Parafie w Tczewie, Starogardzie i Sobowidzu zgodziy si na wyczenie kilkunastu swoich wsi oraz przydzielenie ich do przyszej parafii w Swaroynie. Brak zgody przez rodzin von Palesky na oddanie ziemi pod koci spo wodowao przymusowe wywaszczenie w 1894 roku i przyznanie gminie ewangelickiej dwch parceli o cznej powierzchni 2 ha za sum 4014 marek. Ministerstwo spraw duchownych wydao w dniu 28 lu tego 1889 roku zarzdzenie o utworzeniu nowej parafii, ktr wczono do diecezji Wyyny Gdaskie. Do momentu wy budowania kocioa naboestwa odbyway si w szkole. W dniu 16 sierpnia 1894 roku minister wyrazi zgod na budow kocioa, ktr rozpoczto 31 sierpnia. Od maja do padziernika instalowano organy za sum 4030 marek. Dnia 19 wrzenia 1895 roku powicenia dokona Doeblin superintendent. W 1913 roku powstaa nowa parafia ewangelicka w Tu rzu, cz wiernych przeszo do niej z parafii swaroyskiej. Po odzyskaniu przez Polsk niepodlegoci powstao wojewdztwo pomorskie z siedzib w Toruniu. W 1925 roku doszo do czciowej parcelacji majtkw niemieckich. W tym te roku na dziace udostpnionej przez barona von Palesky zbudowano kaplic. Rozpoczto rw nie starania o wyznaczenie miejsca na wasny cmtarz. Ludno katolicka Swaroyna naleaa do parafii w Lubiszewie. W 1935 roku zostaa nabyta dziaka z parceli majt ku pooonego na poudniowo-zachodnim kocu wsi. W kwietniu tego roku administrator lubiszewski ks. Adam Piechowski powici cmentarz. W 1937 roku biskup che miski, Wojciech Stanisaw Okoniewski utworzy w Swa roynie samodzieln parafi i przydzieli osiem wsi wy czonych z parafii lubiszewskiej: Swaroyn, Wdkowy, Zabagno, Goszyn, Liniewko, Zwierzynek, Mynki, Po lesie oraz jedn z parafii kokoszkowskiej - Zduny oraz dwie z parafii subkowskiej: Wamierz i Wamierek. Administratorem zosta mianowany wikariusz ze Zble wa, ks. Jzef Bystro, dziekan ks. Pawe Czapiewski przeka za mu drewnian kaplic wewntrz otynkowan i pomalo wan farb olejn z otarzem i dwiema figurami. Przydzielono nowej parafii 38 ha z ziemi beneficjalnej. Biskup podarowa monstrancj i kielich. Parafia otrzymaa za patrona w. An drzeja Bobol13. W latach 1937-1939 zostaa pobudowana plebania, fundamenty kocioa i mury na wysoko 2 m14. Po drugiej wojnie wiatowej ycie religijne katolikw przenioso si na teren dotychczasowej parafii ewangelic kiej. Starosta tczewski przekaza parafii w uytkowanie poewangelicki koci z zabudowaniami i ziemi. Na dawnym miejscu pozosta cmentarz, kaplica zostaa zniszczona pod czas dziaa wojennych. Powicenia kocioa 1 lipca 1945 roku dokona ksidz Franciszek Chyliski. Kuria Biskupia

dekretem z 2 lipca 1945 roku powierzya administrowanie parafi ks. Stefanowi Adamowiczowi, byemu proboszczo wi w Annopolu w diecezji uckiej. Ksidz zamieszka w by ej pastorwce, plebani katolick wydzierawi Urzdowi Gminnemu w Godziszewie na przedszkole dla dzieci swaroyskich. Nastpnym administratorem zosta 12 listopada 1946 roku ks. Feliks elewski, proboszcz z Ryska. Po jego mierci zosta powoany ks. Feliks Piechowski, wikariusz kocioa w. Mateusza w Starogardzie. Dnia 31 sierpnia 1980 roku Kuria Biskupia mianowaa proboszczem parafii swaroyskiej ks. Edmunda Kullasa, wikariusza parafii w Gdyni Or 15 owie, ktry t funkcj peni do dzi . Bull Totus tuus Poloniae populus" z 25 marca 1992 roku, papie Jan Pawe II, dokona reorganizacji terytorialnej kocioa. Moc tej decyzji diecezja chemiska przestaa ist nie. Jej terytorium weszo w skad nowo utworzonych jed nostek kocielnych: archidiecezji gdaskiej, diecezji pelpliskiej i toruskiej, za cz dekanatu fordoskiego wczono do archidiecezji gnienieskiej. Diecezja pelpliska otrzyma a nazw od stolicy biskupiej. W jej skad weszo 19 dekana tw z dawnej diecezji chemiskiej oraz 6 dekanatw z diece zji koszalisko-koobrzeskiej. Do diecezji wcielono dekanat wierzchuciski z archidiecezji gnienieskiej. W 1992 roku diecezja pelpliska obejmowaa obszar 13361 km2 posiadaa 3 kapituy: katedraln oraz dwie kolegiackie w Kamieniu i Kartuzach, 5 delegatur biskupich, 29 dekanatw, 284 parafie, 3 parafie bizantyjsko-ukraiskie. Patronami ogoszono w. Wawrzyca i w. Bernarda, ktry jest zarazem patronem Pelplina16.

oci w Swaroynie jest usytuowany na lekkim wzniesieniu, po pnocnej stronie szosy prowadz cej z Tczewa do Starogardu Gdaskiego. Od stro ny pnocno-zachodniej znajduje si plebania i budynek gospodarczy. Przed kocioem od strony poudniowej ro

sn pojedyncze drzewa kasztanowca. Wymiary kocioa wynosz: 21,8 x 16,8 x 7,25-10,25 metra, prezbiterium 5,75 x 3,40 metra. Sklepienie w prezbiterium jest krzyowe, w nawie gw nej otwarte, belkowane. Wymiary wiey: 5,8 x 4,8 x 30,0 3 metra, kubatura kocioa wynosi 2649 m . Budynek kocioa zbudowany zosta w stylu neogotyckim, murowany jest z cegy, licowany o wtku gwkowym, kryty dachwk holendersk. Fundamenty wykonane s z kamienia upa nego, na naronikach i przy obramieniach okien zosta wy koczony ceg. Od pnocy i poudnia znajduje si bla szany okap. Obramowanie okien oraz dekoracje wykonane s z cegy profilowanej. Brya kocioa nie jest podpiwniczona, korpus i wsze prezbiterium po kryte s dachami dwuspadowymi, poa zachodnia ko cioa jest dusza od wschodniej, przykrywajca take wsk naw boczn. Aneks poudniowo-zachodni jest kryty dachem wielopoaciowym. Dostawiona od p nocno-zachodniej strony wiea jest kryta dachem na miotowym, przerwanym latarni. Parterowy aneks przy wiey zosta pokryty wiartk dachu czterospadowe go. Do kocioa prowadz trzy wejcia: gwne, drzwi boczne od frontu i wejcie do zakrystii oraz dodatkowe wejcie na dzwonnic. Elewacja poudniowa jest zakoczona szczytem dwu kondygnacyjnym. Od zachodu zostaa przeduona o cia n aneksu, w ktrym znajduj si schody prowadzce na chr. W rodkowej czci elewacji, w wysokim cokole znaj duje si neogotycki portal, ktry czy si z pierwsz kon dygnacj, zachodzc na ni. Portal ujty zosta po bokach sterczynami oraz prostymi abkami, nad drzwiami wejcio wymi znajduje si okno tworzce z drzwiami kompozycj. Po obu stronach portalu znajduj si blisko siebie, po trzy, mae neogotyckie okna w prostych glifach. W pierwszej kondygnacji znajduj si symetrycznie umieszczone dwie blendy, kada skadajca si z trzech wskich neogotyc-

Widok kocioa od strony poudniowej Fot. ze zbiorw autora

10

kich okien. W drugiej kondygnacji w okrgej blendzie umieszczona jest rozeta, skadajca si z okrgych profilo wanych okien w ceglanych opaskach. Rozet tworzy osiem maych okien wok jednego wikszego. W kadym oknie umieszczony jest witra. Szczyt elewacji zosta zakoczo ny po bokach rzdami wysunitych cegie. W wierzchoku cegy s wgbione i przedstawiaj znak krzya. W cokole aneksu w arkadzie znajduj si prostoktne drzwi, na wy sokoci pierwszej kondygnacji umieszczone s dwa mae neogotyckie okna. Elewacja wschodnia zostaa wykonana jako jednokon dygnacyjna w formie regularnej. ciana zostaa podzielo na czterema blendami, kada skadajca si z trzech neogo tyckich okien w ceglanych opaskach (rodkowe okno jest wysze). Elewacja pnocna zostaa przesonita prawie w ca oci przez prezbiterium. Fragment szczytu zosta wy konany tak samo jak w elewacji poudniowej. ciana pnocna prezbiterium jest jednoosiowa. W rodkowej czci ciany znajduje si blenda, skadajca si z dwch neogotyckich okien i jednego okrgego usy tuowanego nad nimi. Wszystkie okna wykoczone s w ceglanych opaskach. W cianie pnocnej wiey, w cokole i w pierwszej kon dygnacji znajduj si po dwa neogotyckie, zamknite okna. Jedno umieszczone jest w cokole w uskokowym glifie. W drugiej kondygnacji s cztery neogotyckie blendy. Dwie rodkowe skadaj si z prostoktnych okien i uj te s wspln lep arkad, obejmujc take kolist blend nad nimi. W drugiej kondygnacji mona wyr ni pi wysokich blend, pod ktrymi widnieje fryz z wgbionych w formie kostki cegie. W trzech rod kowych blendach w grnej czci znajduj si okna. W cianie zachodniej wiey widnieje cok, ktry jest zamknity. W lep arkad wbudowane zostay prosto ktne drzwi. ciana poudniowa i wschodnia wiey jest podobna do pnocnej. Do ciany poudniowej wiey przylega aneks. W cianie zachodniej znajduje si neo gotyckie okno, a w cianie poudniowej w arkadzie wbu dowane s prostoktne drzwi. Koci jest dwunawowy, prezbiterium jest nisze ni nawa gwna. Poziom posadzki w prezbiterium jest wyszy ni w nawie gwnej.

Rzut przyziemia kocioa rdo: E. Budzyska, M. Ruszkowska, Karta ewidencyjna zabytkw architektury i budownictwa - Koci parafialny p.w. w. A. Boboli, Gdask 1985. W czci zachodniej kocioa znajduje si chr, ktry jest wsparty na dwch drewnianych supach. Na chrze znajduje si lepa arkadowa balustrada. Pod chrem, w cz ci rodkowej, wydzielona zostaa kruchta. Po stronie za chodniej widoczna jest wska nawa boczna, otwarta dwoma pkolistymi arkadami w neogotyckich blendach. W czci grnej nawy, na wysokoci chru, znajduje si empora. Okna zamknite s w neogotyckich glifach. Sklepienie wykonane jest w formie beczkowej o konstrukcji drewnianej'7. Na ch rze znajduje si strop belkowy, wykonany z drewna sosno wego, podoga za z desek sosnowych czopowanych. Balu strada wykonana jest z drewna sosnowego politurowanego. Posadzka w kociele pooona jest z pyt chodnikowych, pod awkami znajduje si podoga z desek sosnowych. Drzwi wykonane s z drewna mikkiego. Okna s pojedyncze, ela zne. Schody na chr i wie wykonane s z drewna sosno wego. Konstrukcja dachu wiey jest drewniana, pokryta up kiem. W kociele znajduj si: organy picioregistrowe, awki kocielne s rwnie wykonane z drewna sosnowego. Dwa dzwony o rednicy 1 m i 0,85 m18.

Przypisy:
M. Nogaczewski, J. Cenkiel-Nogaczewska, Ewidencja zespou dworsko-parkowego w Swaroynie, Gdask 1990, s. 5. 2 B. Chlebowski, W. Walewski, Sownik geograficzny Krlestwa Polskiego i innych krajw sowiaskich, t. XI, Warszawa 1890, s. 627; S. Kujot, Dzieje Prus Krlewskich, Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toru niu, T. XXII-XXV, Toru 1915-1918, s. 615, 1193, 1223. 3 Z. Kratochwil, 700 lat Swaroyna - Studia pelpliskie, Pelplin 1982, s. 293. 4 S. Kujot, Dzieje Prus Krlewskich, RTNT, T. XXIX-XXXI, Toru 1922-1924, s. 8; M. Nogaczewski, J. Cenkiel-Nogaczewska, op. cit., s. 5. 5 W. Szulist, Przeszo obecnych ob szarw diecezji pelpliskiej do 1772 r, Pelplin 2000, s. 26. 6 Z. Kratochwil, op. cit., s. 292; J. Fankidejski, Utracone kocioy i kaplice
1

w dzisiejszej diecezji chemiskiej podug urzdowych akt kocielnych, Pelplin 1880, s. 204; S. Kujot, Kto zaoy parafie w dzi siejszej diecezji chemiskiej. Studium histotyczne, RTNT, T. IX, Toru 1902, s. 3-149. 7 Z. Kratochwil, op. cit., s. 295. 8 W. Szulist, op. cit., s. 160. 9 B. Chlebowski, W. Walewski, op. cit., s. 627. 10 M. Nogaczewski, J. Cenkiel-Nogaczewska, op. cit., s. 7-8; G. Pierzynowska, Dwory, parki i folwarki Kociewia i Kaszub, Tczew 1998, s. 360-361; O. Korthals, Chronik des Kreises Dirschau, Bonn 1969, s. 441. 11 K. Grajewski, Rocznik Diecezji Pel pliskiej 1995 - spis parafii i duchowie stwa, Pelplin 1995, s. 12-15. 12 A. Bukowski, Pomorze Gdaskie 1807-1850. Wybr rde, Wrocaw 1958, s. 327-328. 13 Encyklopedia katolicka, t. 1, Lublin 1985. Andrzej Bobola, ur. 30 XI 1591 roku w Starachocinie koo Sanoka. Pochodzi

z rodziny szlacheckiej, w 1622 roku przyj wicenia kapaskie. Od 1624 przy kociele w. Kazimierza w Wilnie. Prowadzi dziaal no duszpastersk w wizieniach i przytu kach, zaoy Sodalicj Mariask i by jej moderatorem. Nazywany apostoem Piszczyzny - zjedna wielu prawosawnych do katolicyzmu. W maju 1657 roku w Janowie ponis mier mczesk z rk Kozakw. Relikwie spoczywaj w Warszawie w kapli cy domu jezuitw na Rakowieckiej". 14 Z. Kratochwil, op. cit., s. 298-302. 15 Ibidem, s. 301-306. 16 K. Grajewski, op. cit., s. 17-18. 17 E. Budzyska, M. Ruszkowska, Karta ewidencyjna zabytkw architektury i budow nictwa - Koci parafialny p.w. w. A. Bo boli, Gdask 1985. 18 Archiwum Pastwowe w Gdasku, Pisma Urzdowe, Protok zdawczo-od biorczy Rejonowego Urzdu Likwidacyj nego w Tczewie L. dz. Eg. III/1035/N/49 z 10 III 1949 r.

11

Mason podejrzany

iemieckie loe masoskie znajdoway si pod baczn obserwacj polskich wadz samorzdowych i policji. W raporcie policyjnym z dnia 23 maja 1921 roku, opisujcym dziaalno loy tczewskiej, toruskiej, gru dzidzkiej i chojnickiej, napisano, e: ...dziaalnoci anty pastwowej ze strony czonkw podanych wyej organi zacji nie stwierdzono,lecz istnieje powane zupenie podejrzenie, e organizacje masoskie, ktrych czonko wie s wycznie Niemcami lub ydami, i to znanymi hakatystami, dziaaj na szkod Pastwa, a majc do dys pozycji odpowiednie rodki, mog by nawet bardzo niebezpieczni dla Pastwa. Dlatego zarzdziem cis obserwacj dziaalnoci l masoskich i osb wchodz cych w ich skad. Kolejny, bardzo obszerny raport, opracowany przez Wydzia Bezpieczestwa Publicznego (Oddzia Informacyj ny) Wojewody Pomorskiego z dnia 22 padziernika 1923 roku, by jeszcze bardziej nieprzychylny. Czytamy w nim m.in.: ...Aeby jednak naleycie oceni dziaalno ma soskich, nie naley opiera si na ich oficjalnych usta wach, ktre przeznaczono raczej dla Wadz Pastwowych wzgldnie dla nowo wstpujcych czonkw, pod pozo rem szumnych hase humanitarnych, nauki, towarzyskoci, skrztnie ukrywaj waciwe cele masonerii, stop

ska stara si obecnie o kredyt w Nowym Jorku, w ktrym mieszka 100 braci - wolnomularzy (w tym okoo 22 m wicych jzykiem niemieckim), ktrzy uczestnicz we wadzy i stanowi nowojorsk finansjer. Lecz w tym kraju zawsze fanatyzm gruje nad zdrowym rozsdkiem 2 i umiarkowaniem . W Gocu Pomorskim" nr 176/1929 rok, dzienniku zwi zanym z obozem narodowo-katolickim (Stronnictwem Na rodowym), w zwizku ze zbliajcymi si wyborami do sa morzdu (wysocy dygnitarze loy penili take funkcje radnych samorzdowych), w artykule Wybory do Rad Miejskich", gdzie atakowano take czonkw obozu sana cyjnego, napisano: ...Wiemy o tern, e tu i wdzie do Rad Miejskich tu na Pomorzu wysuwaj si kandydaci z na szej sanacji", ktrym si przykrzy bez towarzystwa y dw, z ktrymi nauczyli si pracowa w jednym obozie. Wiemy dalej, e sanatorzy nauczyli si i w jednym towa rzystwie z rozmaitemi bezwyznaniowcami, masonami i sekciarzami. Nie zamiecajmy przeto naszych Rad Miejskich takimi kwiatkami, jeeli nie chcemy doprowadzi do ru 3 iny naszych miast i ludnoci w nich mieszkajcej . Stronnictwo Narodowe, przy wsparciu Kocioa kato lickiego, wyjtkowo zaciekle zwalczao wszelkiego typu wolnomularstwo, czsto czynic z tej dziaalnoci hasa przedwyborcze. W 1933 roku partia ta, zrzeszona w Obozie Narodowym Obrony Samorzdu, ktrego dziaaczem by

niowo tylko wyjaniaj zaufanym i na wysze stopnie po sunitym czonkom1. Tajemnica rytuau i symboliki wolnomularskiej sprawia a, e masoni byli podejrzewani o najgorsze zo take przez zwyk ludno i przez to zwalczani. W lutym 1925 roku polska Antyydowska Liga dla obrony ojczyzny i wiary" na podstawie antysemickiej rezolucji zadaa zamknicia tczewskiej loy i przekazania budynku inwalidom wojen nym. Dziennik tczewski Pommereller Tageblatt" z dnia 11 lutego 1925 roku przedstawi na swoich amach t spra w i podkreli, i poaowania godny jest przy tych da niach brak jakichkolwiek informacji o celu zaoenia loy, i ma ona podoe chrzecijaskie, a za cel stawia sobie dzia ania o charakterze humanitarno-socjalnym i z ydostwem nie naley jej utosamia. Twrcy rezolucji nie zadali sobie trudu poinformowania o rzeczywistych i prawnych celach jej zaoenia. Przecie w Polsce wolno przy udziale pieni dzy czonkw jakiego stowarzyszenia zbudowa, bd wy naj budynek. Dosownie napisano w tej gazecie: ...Jak gupie s tego rodzaju rezolucje i czy nie lepiej byoby ich zaniecha, zauway natomiast jak szeroki zasig ma to stowarzy szenie. Patriarcha Kociuszko podczas swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych take zosta czonkiem oy wolnomularskiej. Naley wzi pod uwag fakt, e Pol

m.in. proboszcz parafii w. Krzya - ks. Aleksander Kupczyski, w swej przedwyborczej odezwie, stwierdzia, e: ...Nie wolno nam dopuci do tego, eby ci, ktrzy z ydo stwem i masostwem si brataj, zaydzili nam Tczew i wprowadzili niedowiarstwo4.

Zburzenie wityni
Przeszkody ze strony Pastwa Polskiego i spoeczestwa nie stanowiy jedynej bariery w dziaal noci l niemieckich. Po dojciu do wadzy Hitlera niemieckie wolnomularstwo zoyo mu wiernopoddaczy hod. Obawiajc si likwidacji Wielkie Loe staropruskie zadeklaroway, i nie s masoneri, ale zakonami narodowo-chrzecijaskimi. Mimo to Hitler zabroni w 1933 roku dziaalnoci wolnomularskiej, czego nastpstwem byo pogorszenie si sytuacji tczewskiej loy i w konsekwencji skoczyo si to jej zamkniciem. Biuletyn Katolickiej Agen cji Prasowej z 17 grudnia 1934 roku informowa, e na ze braniu loy w dniu 30 czerwca 1934 roku zapada uchwaa ojej likwidacji. W dniu 29 kwietnia 1935 roku zawarto umo w sprzeday nieruchomoci loy o wartoci 35000 z, utwo rzonej spce pod nazw Grundstueckverwertungsgesellschaft sp. z o.o., skadajcej si z szeciu osb fizycznych i trzech niemieckich osb prawnych. Tczewska placwka

12

postanowia si rozwiza w maju 1938 roku, jednak for malnoci zwizane z regulacj spraw majtkowych - pro blemami hipotecznymi, sprzeda budynku i czci rucho moci oraz rozdysponowaniem uzyskanych ze rodkw - sprawiy, e czynnoci te przecigny si do koca tego roku. Dnia 22 listopada 1938 roku Prezydent RP wyda de kret o rozwizaniu zrzesze wolnomularskich i pokrewnych w Polsce. Po otrzymaniu polece z Warszawy, 27 listopada policja wkroczya do pomieszcze loy w Tczewie. Znale zione spisy czonkw udostpniono prasie, ktre ta na tychmiast opublikowaa. Znajdujca si w stanie likwidacji loa Friedrich...", zostaa ostatecznie rozwizana przez wa dze dnia 15 grudnia 1938 roku, gdy premier Felicjan Sawoj-Skadkowski podpisa zarzdzenie wykonawcze do de 5 kretu prezydenckiego . Wwczas czonkowie loy przenieli wszystkie swoje wkady do innych niemieckich organizacji. Budynek wszed w posiadanie wspomnianej niemieckiej spki zajmujcej si uytkowaniem nieruchomoci (wpis do ksigi grunto wej zostadokonany pniej, dnia 26 VI1942 r.), ktra prze ja jej hipoteczne zobowizania. Bardzo interesujcy by skad osobowy tej organizacji: oprcz loy Friedrich..." w likwidacji, wsptworzyli j: parafia ewangelicka w. Je rzego w Tczewie, Diakonissesverein (Towarzystwo Piel gniarek) i Deutsche Frauenverein (Zwizek Kobiet Niemiec kich), a take samodzielne osoby fizyczne: Walter Redmer (dyrektor banku), Hermann Schienemann (prezes Vistuli") i Herman Hein. Po wojnie obiekt zosta wywaszczony na rzecz Skarbu Pastwa6.

Powrt Templariuszy

oza istniejc przez prawie p wieku regularn lo masosk, w Tczewie sw siedzib miaa take pew na organizacja parawolnomularska, ktra struktu r i sposobem dziaania przypominaa masoneri ale w rzeczywistoci ni nie bya. Mowa tu o stowarzysze niu Templariusze Dobrzy". Cho o jej dziaalnoci w tym miecie nie zachoway si praktycznie adne informacje, warto przyjrze si jej bliej. Stowarzyszenie pod nazw Niezaleny Zakon Dobrych Templariuszy powstao w 1853 roku w Stanach Zjednoczo nych, a jego naczelne motto brzmiao: Nadzieja, Mio i Prawo", przemianowane w pniejszym czasie na: Wia ra, Nadzieja i Mio". Jego celem byo propagowanie wrd czonkw altruizmu i mioci do bliniego, ktre to dziaania miay sta si podstaw przy wprowadzaniu re form spoecznych. Zakon wymaga od swoich czonkw wiary w Boga, traktowanego ponadwyznaniowo i dosko nalenia siebie. Zakazywa nie tylko spoywania alkoholu i innych uywek, ale take przyrzdzania ich, handlowania i polecania innym. Przyrzeczenie to skada kady inicjowa ny i obowizywa go miao do koca ycia, a nawet jeli wystpiby z Zakonu. Zwizek zapewnia swym czonkom godziwe rozrywki. Templariusze Dobrzy posiadali czterostopniowy sys tem wtajemnicze, kolejno: wierno, dobroczynno, spra wiedliwo i jedno, ktry mia odzwierciedla zewntrzn struktur organizacji. Charakterystyczne dla tego stowarzy szenia byo to, e w odrnieniu od innych zrzesze ma soskich i paramasoskich, posiadao take loe dla dzieci i modziey! Placwki zorganizowane byy w trzy grupy wie kowe: pierwsza - zwizek modziey dla dzieci od 10-14 at, druga - zwizek harcerski od 14-18, a trzecia - zwizek oglny - zrzesza osoby penoletnie, ktre ukoczyy 18 rok

ycia, zarwno mczyzn jak i kobiety. Kandydatw werbowano ostronie, przez osoby zaufane, gwnie ze rodowisk nauczycielskich, ktre posiaday dostp do 7 modziey . Zakonem kierowaa Loa Najwysza z Templariuszem Rady wiatowej na czele, ktrej siedzib by Nowy Jork. Organizacja bardzo prdko rozrosa si poza teren USA i dotara do Europy, m.in. do Niemiec. Placwki Templariu szy Dobrych, powoane midzy 1901 a 1914 rokiem w Pol sce podlegay Wielkiej Loy Niemiec. Loa posiadaa swo je komrki w Wielkopolsce, na lsku i Pomorzu (okrg nr 28), w tym w Tczewie. Wybuch pierwszej wojny wiato wej przerwa jej dziaalno. Po odzyskaniu niepodlegoci przez Polsk poszczeglne oe powoay w dniu 28 marca 1921 roku na zebraniu delegatw w Poznaniu, podleg jurysdykcji Wielkiej Loy IOGT" w Hamburgu, Lo Dys tryktow Polski z siedzib w Grudzidzu, w ktrej skupio si trzynacie l z okoo 200 czonkami. Na kolejnym ze braniu w dniu 19 czerwca 1921 roku, postanowiono o prze niesieniu siedziby Dystryktu do Tczewa. W skad najwy szego zarzdu weszo m.in. trzech tczewian: przewodniczcy rektor Hanneman oraz dwch czonkw - nauczyciel J. Matz i mistrz rzenicki Gottlieb Gruebnau (zam. przy ul. Mosto wej 8). W cigu trzech kolejnych lat upady jednostki w Bydgoszczy, Chojnicach i jedna w Tczewie. Z caej tej sieci przetrway jedynie komrki organizacyjne w Bielsku, Katowicach, Grudzidzu, Poznaniu i Tczewie, ktre w na stpnych latach znacznie zmniejszyy stan posiadania i stopniowo zanikay. W sierpniu 1924 roku zwizek powo a niezalen od niemieckiej centrali, Wielk Lo Polski z siedzib w Bielsku (Biaej), wskutek czego Tczew utraci status centrali zakonu. W rok pniej, po tzw. procesie grudzidzkim, prbowano powoa Centralny Zwizek, ale dziaania te nie przyniosy rezultatw. Dalszych losw za konu nie udao si ustali8. Warto doda, e Koci katolicki zabroni swym wy znawcom nalee do tej organizacji, ktr uwaa za nie bezpieczn dla wiernych Chrystusowi. Przyczyna moga lee w silnie protestanckim rytuale, ktry odstrcza za rwno katolikw jak i wolnomylicieli, a take w tym, e Zakon Templariuszy Dobrych, mimo programowego ode gnywania si od masonerii, posiada w swych szeregach wybitnych wolnomularzy, a poza tym utrzymywa kontak ty z wszystkimi prawie rytami masoskimi9.

Krzy maltaski, gwny symbol Templariuszy Dobrych

KMR

13

Siedziba Zakonu Templariuszy Dobrych przy ul. Kociuszki 4. W grnym okienku wyrane obramowanie przypominajce krzy maltaski. Fot. ze zbiorw Sekcji Historii Miasta MBP w Tczewie W okresie midzywojennym w Tczewie istniay dwie gwne placwki tej organizacji: zwizek oglny Lichter Tag" (Dzie Lichtugi) i harcerski Sambors Wehr" (Zbroja Sambora). Obydwie miay sw siedzib w budynku przy ul. Kociuszki 4, w ktrym regularnie odbyway si zebra nia. Nie posiadamy szczegowych informacji na temat dzia alnoci tych komrek. Niewykluczone jednak jest, i utrzy myway one kontakty z tczewsk lo Friedrich...", a nawet miay w swych. szeregach. niektrych jej czonkw. Jednak w monografiach o Tczewie, zarwno polskich jak i niemiec kich, a take w dokumentach Starostwa Powiatowego nie ma adnych wzmianek o tym zwizku. Ludwik Hass pod krela, e odgrywa on w yciu spoecznym znikom rol, poszerza za to oglny front ruchu humanitarnego. Polacy nalecy do zwizku byli czsto szykanowani przez jego niemieckie kierownictwo. W 1924 roku Templariusze Do brzy z Grudzidza wsawili si procesem przed sdem, gdy oskarono ich o dziaalno antypastwow - szpiegostwo polityczne, ekonomiczne i wojskowe. W rok pniej placw k grudzidzk prawdopodobnie rozwizano lub zawieszo no. Decyzja wadz Grudzidza spotkaa si z aprobat w Tczewie, gdzie grupa mieszkacw postpia nieodpo wiedzialnie zamalowujc niemieckie napisy w miecie10. Organizacje Templariuszy Dobrych byy jednymi z pierw szych, ktre posusznie wykonay postanowienia dekretu Prezydenta RP z 1938 roku o rozwizaniu zrzesze wolnomularskich i pokrewnych. Po likwidacji skonfiskowano ich materiay aktowe, zabezpieczono gotwk w kasach i na kontach, zajto inwentarz oraz wyposaenie lokali".

Jaka prawda?
Wolnomularstwo w Tczewie byo niewtpliwie organizacj wpywow - grupowao znane osobistoci. Czy by to wpyw pozytywny, czy te nega tywny? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzie. Z jednej strony paday oskarenia, i masoni pragn znisz czy wiar chrzecijask i obali istniejcy porzdek. Jed nak oskarenie to, szeroko powielane i mocno zakorzenio ne wrd ludu, wydawao si przesadzone. Tczewska loa wywodzca si od Wielkiej Loy Matki Zur Freundschaft", trzymaa si zasady, i wolnomularzem moe by tylko chrze cijanin, ktry w Boga wierzy i z caego serca go miuje (wiele wskazuje na to, e fannazonia miaa powizania z ko cioem luteraskim w Tczewie). Poza tym loe staropruskie staway twardo w obronie monarchii i ustroju kapitali stycznego. Masoni cieszyli si pod wzgldem moralnym nieposzlakowan opini. Pamita te naley o charyta tywnej dziaalnoci niemieckich wonomularzy, wspieraniu ubogich, chorych i bezdomnych. Za opowieci o powi zaniach masonerii z ydami i ich wzajemne spiskowanie przeciwko Chrystusowi, mona take woy midzy bajki. Wyznawcy judaizmu byli przyjmowani do staropruskich l tylko w drodze wyjtku. Taki przypadek mia miejsce np. w placwce starogardzkiej12. Z drugiej strony jednak, obserwujc dziaalno nie ktrych jej czonkw, atwo byo zauway, e reprezento wali interesy niemieckie, byli w wikszoci nastawieni an-

14

KMR

typolsko, a dobre kontakty niektrych osb z Polakami czsto byy tylko pozorowane. Przychylny Niemcom i wol nomularstwu dziennik Dirschauer Zeitung", pniejszy Pommereller Tageblatt", ktrego redaktorem by Max Krull, bardzo ostro atakowa Polakw, szydzi z ich uczu, obra a warstwy rzdzce i urzdnikw, czym narazi si wa dzom administracyjnym. Niewykluczone, e dziaalno re daktora bya inspirowana przez lo tczewsk, bo w masonerii panuje taka regua, e jej czonkowie musz wypenia polecenia swych, czsto tajnych, zwierzchni kw. Za negatywny stosunek burmistrza Dembskiego, ktry czu si Niemcem i odcina si od swej polskoci, do swych rodakw, budzi u nich nie tylko sprzeciw ale i smu tek. Wrd dziaaczy masoskich nie brakowao te, nie chtnych Polakom, zwolennikw hakaty, a ta odegraa ogromn rol w niszczeniu polskoci i rugowaniu ludnoci polskiej z ziemi. Reasumujc, obraz masonerii w wiadomoci ludu kociewskiego i duej czci spoeczestwa zosta na trwae zakorzeniony w sposb negatywny. Masonw uwaano, nie tylko za spiskowcw, ale paday czsto sprzeczne za rzuty, e s oni czcicielami diaba, niedowiarkami i ateista mi. Do dzi ywe s niewiarygodne relacje na temat rzeko mego pojawiania si farmazonw w dwch miejscach jednoczenie, znikania, skaczcego po pododze obuwia,

ziejcego ognia z pyskw masoskich koni i wielu innych dziwnych i niewytumaczalnych zjawisk. Wedug legendy prawie wszyscy czonkowie loy zginli mierci tragiczn po tym, jak Mistrz Katedry powbija szpilki w ich portrety. Inna mwia o polskim murarzu, ktry podczas robt w bu dynku loy, przebra si w masoski strj i... nie mg go zdj. O loowej kwaterze rwnie kryy baniowe opo wieci. Mwiono po cichu, e fabryk puszek i internat szkolny przeniesiono, bo rzekomo tam straszyo. Jzef Milewski podaje, e w okolicach Tczewa mona spotka jeszcze osoby pamitajce czasy zaboru pruskiego, ktre 13 zetkny si z niemieckimi wolnomularzami . W dzisiejszych czasach znana jest wikszo maso skich tajemnic - rytua i dziaanie organizacji przestao by wielk niewiadom. Tadeusz Cegielski, historyk i wolnomularz, stwierdzi, e najwiksz obecnie zagadk stano wi korzenie masonerii. Powszechnie wiadomo, i wywodzi si z redniowiecznych bractw murarskich i rokrzyowcw, ale odyy dawne hipotezy na temat pochodzenia or 14 ganizacji od Zakonu Templariuszy . Obecnie w Tczewie nie ma ju masonerii (?), niewielka liczba mieszkacw, nierzadko mieszkajcych w Niemczech, pamita dawno zapomniane czasy. Nasuwa si tylko jedno pytanie: czy znajdzie si kto, kto odway si na kontynu acj dziaalnoci wolnomularskiej?

Wykaz czonkw loy Friedrich zum unausloeschlichen Gedaechtniss" z przeomu XIX i XX w. opracowany na podstawie ksig immatrykulacyjnych z lat 1899-1901l5.
(Imi i nazwisko, zawd - stanowisko, data urodzenia, miejsce zamieszkania, data lub rok przyjcia do loy i nadania I stopnia) A. czonkowie nadzwyczajni 1. Ksi Henryk, czonek Reichstagu, ur. 1852, major, wadca Schoenaich-Carolath, 1888. 2. J. F. August Flohr, prof. filozofii, ur. 30 VIII 1819, Berlin, 15 XII 1853. 3. Emil H. Ernst, architekt i mistrz cie sielski, ur. 13 XII 1829, Berlin, 17 II 1876. 4. Paul Giese, prof. filozofii, porucz nik, ur. 2 II 1847, Gdask, 13 IX 1879. 5. Franz Jantzen, kupiec, ur. 19 VII 1842, Gdask, 4 IV 1872. 6. Heinrich Schmidt, budowniczy, ur. 7 III 1821, Gdask, 18 XI 1846. 7. Bruno A. Wagner, dr filozofii, profe sor gimnazjum, ur. 1835, Berlin, 1871. 8. Fritz Gottschewski, kupiec, ur. 4 VII 1833, Malbork, 7 V 1856. 9. Hermann Sievert, aptekarz, 5 IX 1838, Starogard Gd., 1 V 1866. 10. Paul Polski, burmistrz, ur. 22 VII 1855, Grudzidz, 1 V 1884. B. Reprezentant Wielkiej Loy staropruskiej Royal York zur Freundschaft" 1. Emil Heinrich Ernst, ibidem. C. Urzdnicy funkcyjni loy 1. Ludwik Oskar Dembski, burmistrz Tczewa, ur. 16 XI 1850, Mistrz Katedry, 4 I 1879. 2. Albert Schmidt, rencista, ur. 30 VI 1835, I Ekspert, 1 VI 1889. 3. Max Guenther, dr filozofii, dyrektor szkoy gwnej, ur. 14 IV 1851, I i II Eks pert, 13 IX 1880. 4. Ferdinand Liedtke, urzdnik sdowy, ur. 15 VII 1853, Sekretarz, 13 [X 1889. 5. Ernst Holtz, nauczyciel i radny miej ski, ur. 8 I 1847, Mwca, 4 IX 1890. 6. Hugo Kriesel, inynier - fabrykant, 21 IV 1851, I Dozorca, 2 VI 1883. 7. Hermann Landsberg, urzdnik kole jowy, ur. 28 II 1850, Skarbnik, 7 IV 1894. 8. Gustaw Pueschel, dyrektor cukrow ni, ur. 28 III 1844, Brat Organizacyjny, 6 II 1892. 9. Franz Allert, piwowar, radny miej ski, ur. 25 XII 1850, Jamunik, 2 VI 1883. 10. Gustav Klink, kupiec, radny miejski, ur. 1 XII 1838, I Gospodarz, 4 I 1879. 11. Emil Priebe, kupiec, radny miejski, ur. 18 1 1853, II Gospodarz, Skarbnik, 10X11 1892. 12. Karl Bruno Reichelt (z Lisewa), dy rektor fabryki, ur. 27 XI 1857, Zastpca II Eksperta, II Ekspert, 25 VI 1892. 13. Otto Kaemmerling, kupiec, radny miejski, ur. 23 XI 1832, II Stranik, 19 IX 1858. 14. Hermann Hein, kupiec, radny miej ski, dyrektor octowni, ur. 27 VII 1858, II Gospodarz, 16 V 1896. 15. Otto Krull, kontroler bankowy, rad ny miejski, ur. 20 II 1859, II Stranik, 5 V 1888. D. Czonkowie zwyczajni 1. Bruno Allert, kupiec i prokurent, ur. 31VIII 1865, Tczew, 15 X 1891. 2. Oskar Barth, wyszy urzdnik pocz towy, ur. 13 VIII 1870, Tczew, 26 VI 1898. 3. Guido Beber, sekretarz podatkowy, ur. 26 IX 1867, Tczew, 11 IX 1897. 4. Albin Brandt, mistrz murarski, ur. 8 VIII 1858, Tczew, 6 XII 1890. 5. Ottomar Brandt, waciciel dbr ziem skich, ur. 7 V 1851, Czyykowo - Tczew, 15 X 1891. 6. Paul Buhle, naczelnik, ur. 23 I 1853, Tczew, 24 VI 1893. 7. Otto Buettner, kupiec, ur. 24 XII 1859, Tczew, 9 IX ] 893. 8. Eduard Duwensee, lekarz i radny miej ski, ur. 7 VIII 1853, Tczew, 3 V 1890. 9. Hugo Goerlitz, lekarz kardiolog, ur. 9 IV 1866, Tczew, 8 V 1897. 10. Johannes Grosskopf, waciciel my na, radny miejski, ur. 13 IX 1862, Tczew, 7 VI 1890. 11. Eduard Harder, kupiec, ur. 18 V 1859, Pelplin, 2 IV 1890. 12. Hermann Hein, op.cit. 13. Gustav Jank, nauczyciel, ur. 3 III 1853, Tczew, 26 VI 1896. 14. Otto Kaemmerling, op. cit. 15. Adolf Klein, dr filozofii, nauczyciel, ur. 29 IX 1850, Tczew, 6 XII 1890. 16. Walter Kranz, ksigarz, ur. 5 IX 1862, Tczew, 3 V 1890. 17. Hermann Landsberg, urzdnik kole jowy, ur. 28 II 1850, Tczew, 7 IV 1890. 18. Emil Lange, inynier kolejarz, ur. 29 IX 1851, Tczew, 12 XII 1891. 19. Alexander Levit, kupiec i radny miej ski, ur. 26 X 1840, Tczew, 2 XII 1876. 20. Gustav Monath, waciciel gazowni, przewodniczcy rady miejskiej, ur. 28 IX 1847, Tczew, 5 XII 1876. 21. Willy Muscate, waciciel fabryki, ur. 4 V 1846, Tczew, 11 IX 1874. 22. Theophil Niclas, rencista, ur. 2 II 1839, Tczew, 9 I 1874. 23. Eduard OhI, waciciel ziemski, ur. 2 IX 1858, Rosenberg - Gdask. 9 IX 1899. 24. Carl Riesemann, waciciel ziemski, radny miejski, ur. 7 XII 1834, Tczew, 12 XII 1891. 25. Alfred A. Schlesier, waciciel ziem ski, ur. 5 III 1856, Czyykowo - Tczew, 19 XII 1896. 26. Rudolf Schramm, mistrz lusarski, ur. 25 XI 1866, Tczew, 11 III 1893. 27. Emil Simon, nauczyciel, ur. 17 IV 1861, Tczew, 10 IX 1892. 28. Emil Tramborg, kupiec, ur. 24 XI 1865, Sobowidz, 17 V 1899. 29. Julilts Wagner, kupiec i radny miej ski, ur. 22 IV 1835, Tczew, 5 II 1887. E. Czonkowie nadzwyczajni 1. Alexander Bartsch, naczelnik Urz du Celnego, ur. 1 IX 1852, Tyla, 6 XI 1889. 2. Carl Huebner, urzdnik sdowy, ur. 30 IV 1850, Gdask, 5 II 1887.

KMR

15

3. Michael L. Hollatz, waciciel dbr ziemskich, ur. 28 XII 1856, Michlau - Stras burg, 8 VI 1895. 4. Friedrich M. Hollatz, inspektor ubez pieczeniowy, ur. 30 V 1862, Krlewiec, 8 VI 1895. 5. Albert Jantzen, zarzdca dbr ziem skich, ur. 14 V 1844, Beiersceb, 6 XII 1890. 6. Carl Schoeneck, lekarz, ur. 17 II 1866, Malbork, 8 IV 1893. 7. Gottlieb Radke, kasjer sdowy, ur. 21 IV 1844, Toru, 1 V 1886. 8. Paul Heidenreich, sekretarz sdowy, ur. 21 XI 1854, Gdask, 19 I 1886.

9. Albert Schmidt, rencista, ur. 30 VI 1835, Sopot, 1 VI 1899. 10. Theophil Niclas, op. cit. 11. Emil Tramborg, kupiec, ur. 24 XI 1865, Gdask, 17 V 1899. 12. Wilhelm Lethgau, sekretarz poczto wy, ur. 21 VII 1868, Gdask, 28 I 1900. F. Stale wizytujcy Bracia 1. Hermann Feldtner, aptekarz, ur. 5 IX 1861, cz. loy w Chemnie - wieciu. 2. Gustaw Weiss, aptekarz, ur. 10 IV 1864, czonek loy w Grudzidzu. 3. Eduard Wessel, dyrektor cukrowni, ur. 20 I 1852, czonek loy w Gdasku.

4. Fritz Wobschal, rektor, ur. 15 VII 1865, czonek loy w Chojnicach. G. Ekonom? loy 1. Otto Butterlin, sekretarz miejski, ur. 17 XII 1831, Tczew, 15 X 1891. H. Bracia Usugujcy (Tczew) 1. Reinhold Jaensch, waciciel przedsib. ogrodniczego, ur. 4 V 1856, 15 X 1891. 2. Oskar Klock, urzdnik kolejowy, ur. 5 V 1853, 2 V 1891. 3. Otto Krause, garncarz, ur. 2 I 1860, 5 XI 1887. 4. Emil Worseg, zarzdca pocztowy, ur. 17 IV 1865, 28 I 1900.

Tekst przysigi ucznia (okres midzywojenny):

- Na chwa Wielkiego Budownika Wszechwiata ja... wolno i nieprzymuszenie, z penym i gbokim przewiadczeniem duszy, z zupen i niewzruszon wol, wobec Wielkiego Budownika Wszechwiata przysi gam, e skrytoci Mularstwa z jak najwiksz u siebie zachowam pilnoci. Przysigam, i pki ycia mego, adnej nie dam pobudki, aeby przyrzeczone skrytoci znacznie lub nieznacznie rozniesione byy, aeby zdra dzone albo do publicznej wiadomoci bd napisane, drukowane, rysowane, czyli innym, jakim tylko bd sposobem, podane byy - nadto przysigam i obiecuj, jak najswitobliwiej dochowa i w razie potrzeby yciem i krwi moj wszystkie Statuta i Ustawy najpowaniejszej Spoecznoci Wolnomularskiej broni. Przysigam nie pomoc wszystkim Braciom Wolnomularzom, rozproszonym po caym obszarze ziemi, przysigam powici cae swe ycie dla dobra i postpu Ojczyzny mojej oraz dla dobra i postpu ludzkoci, przysigam prowadzi si i zachowywa uczciwie, by chtnym i godnym obywatelem, szanujcym prawa Pastwa, wiernym przyjacielem, dobrym czonkiem rodziny i Wolnym Mularzem, zwalczajcym naogi, a sze rzcym cnoty, przysigam nie nastawa na honor rodzin moich Braci, w kocu przysigam nie nalee do adnego stowarzyszenia, ktre by byo w sprzecznoci z zasadami Wolnomularstwa. W wypadku przestpienia tej przysigi czuj si godnym mie gardo przernite, serce i wntrznoci poszarpane i do morskiej rzucone przepaci, ciao moje na popi spalone i po wszystkich czterech wiata od wiatru rozproszone, aeby imi moje z caej ziemi zupenie wymazanie przestrzeni i pomidzy wszystkimi Wolnymi Mularzami w niwecz obrcone zostao, aeby pamitki mojej najmniejszy nie pozosta lad, chyba jedynie dlatego, aby caemu rodzajowi ludzkiemu za obrzydliwo i pogard suy. Po przysidze Brat Czcigodny pyta, zwracajc si do Brata Strasznego (eksperta): - Czego dla wiatowego dasz jeszcze bracie Ekspercie? Ekspert: - Peni wiata Wschodu, Czcigodny Mistrzu. Czcigodny: - Dobrze, niech mu udzielone bdzie za trzecim uderzeniem motka. Przypisy:
1 L. Chajn, Wolnomularstwo w II Rzeczy pospolitej, Warszawa 1975, s. 504-506. 2 O. Korthals, Chromik des Kreises Dirschau, Bonn 1969, s. 256-257. 3 Starostwo Tczewskie - raporty sytu acyjne, Archiwum Pastwowe w Gdasku, nr sygn. 26/21-24. 4 Ks. K. Niemczyk, L. Potykanowicz-Suda, K. Zieliski (kol. red.) i Zesp Szk Katolic kich w Tczewie, Tczew w wietle archiwaliw od 1252 roku, Tczew - Gdask 2002, s. 63. 5 L. Chajn, op. cit, s. 470-471 i 491-492; L. Hass, Masoneria polska XX w. Losy, Loe, Ladzie, Warszawa 1993, s. 113; tene: Za sady w godzinie prby - Wolnomular stwo w Europie rodkowo-Wschodniej 1929-1941, s. 193, Wrocaw 1982; tene: Wolnomularstwo na Pomorzu Gdaskim i w Gdasku w pierwszej poowie XX w., Komunikaty Instytutu Batyckiego, r. XXX, z. 42, Gdask 1993, s. 106-109; O. Kor thals, op. cit., s. 257; Ksiga Grundbuch" K:39, D.60, Wydzia Ksig Wieczystych Sdu Rejonowego w Tczewie. 6 W 1917 r. loa zacigna dug hipotecz ny w Miejskiej Kasie Oszczdnoci w wyso koci 36 tys. DM. Po spaceniu, ze wzgldu na narastajce trudnoci, bya zmuszona

w 1933 r. ponownie zaduy si na sum 5 tys. guldenw holenderskich w banku sp dzielczym Industria", ktr to spat rozo ono na 20 lat - por. O. Korthals, op. cit., s. 257; Ksiga Grundbuch" K:39, D60; do kumenty teje ksigi, op. cit., k. 67, 68 i 87. 7 L. Hass, Wolnomularstwo na Pomorzu..., s. 416; J. M., Niezawisy Zakon Dobrych Tem plariuszy, Tcza nr 11/1937, s. 67-68. 8 L. Chajn, Wolnomularskie i parawolnomularskie organizacje na terenie Wielko polski w okresie midzywojennym, Studia i materiay do dziejw Wielkopolski i Po morza, t. XI (1974), z. 1, s. 168-170; L. Hass, Ambicje, Rachuby, Rzeczywisto - Wolnomularstwo w Europie rodkowoWschodniej 1905-1928, Warszawa 1984, s. 210; tene: Loe wolnomularskie i po krewne organizacje na zachodnich ziemiach Rzeczypospolitej, Studia i materiay do dzie jw Wielkopolski i Pomorza, t. XI (1974), z. 1, s. 133 i 139; tene: Wolnomularstwo na Pomorzu..., s. 499. 9 L. Chajn, Wolnomularskie..., s. 167-168; L. Hass, Wolnomularstwo na Pomorzu..., s. 404; J. M., op. cit., s. 67-68. 10 L. Hass, Loe wolnomularskie..., s. 133; H. Kopczyk, Niemiecka dziaalno wywia dowcza na Pomorzu 1920-1933, Gdask 1970, s. 223-224; Niezawisy Zakon Dobrych

Templariuszw, Przegld Judaistyczny Prze om" nr 17/1924, s. 384. 11 L. Hass, Rozwj organizacyjny wolno mularstwa w Polsce midzywojennej, Naj nowsze dzieje Polski. Studia i materiay 1914-1939, t. XIV, Pozna 1969, s. 116; tene: Wolnomularstwo na Pomorzu..., s. 499; tene: Zasady..., s. 197. 12 L. Chajn, Wolnomularstwo..., s. 467; Przypadek ten dotyczy Arie Izaaka Goldfarba, znanego radcy handlowego, pniej szego wiceburmistrza Starogardu - por. J. Mi lewski, Z dziejw wolnomularzy na Kociewiu, Starogard Gd. 1985, s. 7; tene: Loe farmazonw, Kociewski Magazyn Regionalny" nr 1-2, 1995, s. 30. 13 Ibidem, s. 10-12; ibidem, s. 32; Relacje mieszkacw Tczewa. 14 Posowie T. Cegielskiego do ksiki: Ch. Knight, R. Lomas, Klucz Hirama, War szawa 1997, s. 384-385. 15 Mitglieder-Verzeichniss der unter der Verfassung der grossen Freimaurer Loge von Preussen gennant Royal York zur Freundschaft arbeitenden Johannis Freimaurer Loge Frie drich zum unausloeschlichen Gedaechtniss" im Orient Dirschau fuer das Maurerjahr 1899/1900, Danzig 1899; ibidem,...das Maurerjahr 1900/1901, Dirschau 1900 (obie pozycje do stpne w zbiorach Sekcji Historii Miasta).

16

Plagiat czy nie?


14 marca 2003 roku w Dzienniku Batyckim" na pierwszej stronie ukaza si artyku pt. Skandal z nadtytuem Plagiatowa afera na Uniwersytecie Gdaskim. Rzecz dotyczy pracy doktorskiej tczewianki Katarzyny Weiss Swoi" i obcy" w Wolnym Miecie Gdasku 1920-1939. Wok sprawy zrobio si sporo zamieszania, a podejrzana o plagiat autorka wypowiadajc si na amach gazety stwierdzia: (...) Ja nawet nie znam nazwiska osoby, ktrej prac miaam skopiowa". My natomiast znamy, zna rwnie prof. dr hab. Marek Andrzejewski z Instytutu Historii Uniwersytetu Gdaskiego, ktry do redakcji napisa list, jego tre przytaczamy w caoci.

Gos o karykaturze politycznej w Gazecie Gdaskiej"


Szanowni Pastwo! Jako historyk od lat zajmujcy si dziejami Wolnego Miasta Gdaska z duym zainteresowa niem przeczytaem pi artykuw pira pani mgr Ewy ywieckiej (Kociewski Magazyn Regionalny" 1999, nr 1, 2, 3-4, 2000, nr 1 i 2). Cechuje je duy profesjonalizm i ich autorka zaprezentowaa, moim zdaniem, problematyk w sposb interesujcy. Artykuy te wnosz zarazem wiele nowego do stanu naszej wiedzy o Wolnym Miecie Gdasku. Cykl publikacji pani Ewy ywieckiej to fragmenty jej pracy magisterskiej obronionej, chciabym to podkreli, w 1997 roku w Instytucie Historii Uniwer sytetu Gdaskiego. Do napisania niniejszego listu do Redakcji Kociewskiego Maga zynu Regionalnego" skoni mnie jednak nie tyle fakt wysokiego poziomu publikacji pani Ewy y wieckiej, co bulwersujca ksi ka pani dr Katarzyny Weiss. Ot w jej wydanej w 2001 roku mono grafii Swoi" i obcy" w Wolnym Miecie Gdasku 1920-1939 (stro ny 321-331) znajdujemy podroz dzia oparty na fragmentach pracy magisterskiej pani mgr Ewy ywiec kiej, a co si z tym wie i artykuu zamieszczonego w 1 numerze Ko ciewskiego Magazynu Regionalne go" z 2000 roku. Pani dr Katarzyna Weiss dokonaa, po raz kolejny zreszt, niedopuszczalnych zapo ycze i w sposb nieuczciwy, wykorzystujc bezprawnie ustale nia pani mgr Ewy ywieckiej i nie wymieniajc jej nazwiska, napisa a odnon cz swojej wysoce nie uczciwej i stojcej oglnie na e nujcym poziomie ksiki. Win za ten skandal obarczam pani dr Katarzyn Weiss, ktrej nieetyczne metody badawcze do p r o w a d z i y do zawieszenia jej przez wadze Uniwersytetu Gdaskiego w prowadzeniu za j ze studentami. Uwaam, i dla uzyskania jasnoci i peniej szego obrazu byoby celowe za branie gosu w tej sprawie przez pani mgr Ew ywieck, ktrej to i n t e l e k t u a l n e dobra zostay w sposb jaskrawy przez pani dr (niestety jeszcze dr - Marek An drzejewski) naruszone. Mam nadziej, e mj list zo stanie w caoci zamieszczony na amach Kociewskiego Magazynu Regionalnego". yczc Pastwu dalszych sukcesw wydawniczych pozostaj z wyrazami szacunku prof. dr hab. Marek Andrzejewski

Prba

porwnania

f r a g m e n t w obu

tekstw:

Praca magisterska Ewy ywieckiej z 1997 roku Karykatura polityczna w Gazecie Gdaskiej" 1926-1938" Ze wzgldu na miejsce wydawania Gazety Gdaskiej" karykatury wyobraajce Niemcw pojawiay si bardzo czsto, a do roku 1934, kiedy polsko-niemiecka deklaracja o nieagresji spowodowaa zmian sanacyjnej propagandy dotyczcej zachodniego ssiada. (...). Jeeli chodzi o kary katury przedstawiajce Niemcw, to w zasadniczym swym zaoeniu nie rniy si one od wyobrae tego pastwa w twrczoci innych polskich satyrykw, nawet z innych stronnictw politycznych. Jedyn rnic by fakt, i w Gda sku tematyka ta pojawiaa si o wiele czciej ze wzgldu na blisko niemieckiego niebezpieczestwa.

Praca doktorska Katarzyny Weiss - publikacja ksikowa (2001) Swoi" i obcy" w Wolnym Miecie Gdasku 1920-1939" Z uwagi na miejsce wydawania Gazety Gdaskiej kary katury wyobraajce zachodniego ssiada Polski pojawiay si bardzo czsto, a do 1934 roku, kiedy to podpisanie nie miecko-polskiej deklaracji o nieagresji spowodowao zmian sanacyjnej propagandy wzgldem niemieckiego ssiedztwa. (...). W podstawowym swoim zrbie karykatury przedstawia jce Niemcw, umieszczane w Gazecie Gdaskiej, nie rniy si zasadniczo od karykaturalnych wyobrae tego narodu i pastwa przedstawianych w twrczoci satyrykw, zwi zanych z pismami o innym charakterze politycznym.

(...)
W tym miejscu pozwol sobie przypomnie, e karyka tura midzywojenna - i to zarwno polska, jak i zagraniczna - przedstawiajc polityk midzynarodow, posugiwaa si tak zwanym stereotypem narodowym, o ktrym pisz we wstpie1. Istnienie takich stereotypw i ich ywotno wy wieray wpyw na ksztatowanie postaw spoeczestw, sta nowisko opinii publicznej. Ich rola nabieraa szczeglne go znaczenia w okresie antagonizmw pastwowych1. Karykaturzyci interesujcej mnie Gazety Gdaskiej w swo jej twrczoci na temat polskich ssiadw rwnie wyko rzystywali zjawisko stereotypu narodowego. Aczkolwiek

(...)
A przecie karykatura midzywojenna, zarwno polska jak i zagraniczna, przedstawiajc zagadnienia dotyczce polityki midzynarodowej, operowaa wanie stereotypem narodowym 1 0 0 . Istnienie takich stereotypw i ich ywot no wywieray wpyw na ksztatowanie postaw spoe czestw, stanowisko opinii publicznej. Ich rola nabiera a szczegnego znaczenia w okresie antagonizmw pasrwowych101. Wprawdzie nie powielano tylko i wycz nie ksztatowanego stereotypu, ale zajmowa on jedno z bar dziej eksponowanych w karykaturze miejsc. Karykatura ta kreowaa obraz niemieckiego ssiada, na ktry skaday si rwnie indywidualne spostrzeenia, obowizujca linia

KMR

17

WERSJE
nie powielali oni - tylko i wycznie - owego stereotypu, lecz kreowali obraz ssiadw, na ktry nakaday si take ich wasne spostrzeenia, aktualna linia propagandowa Gazety" oraz obszar jej kolportau. Ten ostatni czynnik wydaje mi si szczeglnie wany w przypadku karykatur dotyczcych tematyki niemieckiej. Analiza treciowa saty ry antyniemieckiej dowodzi bowiem, i jej autorzy wiado mi byli wagi problemu polsko-niemieckiego w Gdasku, co nie omieszkali uwzgldni w swej twrczoci. Naley rw nie pamita o tym, i owa antyniemiecka satyra miaa do spenienia cile okrelone zadanie, o czym napisz na za koczenie tego rozdziau. Karykaturzyci Gazety Gda skiej" chcc zbudowa taki a nie inny obraz Niemiec, ZSRR, Litwy czy np. Ukrainy posugiwali si odpowiedni sym bolik, bd uniwersaln - funkcjonujc w caej karyka turze europejskiej, bd te stworzon na wasny uytek. Korzystali oni w swej interesujcej rysunkowej sztuce z in dywidualnych chwytw satyrycznych, lecz take trady cyjnych recept na wywoywanie komizmu. (...) Pierwsz karykatur dotyczc naszego zachodniego ssiada zamieszczono w Gazecie Gdaskiej" 19 grudnia 1926 roku4. Jest to satyryczna podobizna czoowego poli tyka Republiki Weimarskiej, Gustawa Stressemana - pe nicego w latach 1923-1929 funkcj ministra spraw zagra nicznych. Rysunek nie posiada sygnatury autora, jest to zwyczajny portret karykaturalnie przerysowany, lecz nie aspirujcy do przekazania adresatowi jaki gbszych re fleksji. Zupenie inn rol odgrywa podobizna tej samej postaci ze wiata niemieckiej polityki wykonana przez M. Piotrowskiego - opublikowana na amach pisma 25 stycznia 1929 roku. Rysunek nosi tytu: Stresseman jako wirtuoz". Na dole obrazka widnieje napis: W so wach harmonia, w muzyce zgrzyty!", a karykatura przed stawia Stressemana jako sfrustrowanego dyrygenta o nie zbyt powabnej fizjonomii, ktry zamiast batuty trzyma w rku miecz, wymachujc nim niezwykle energicznie. Z obrazem tym kontrastuj cielce si pod nogami naszego muzyka nuty melodii pokoju", pax serenady" i popularnej w okre sie midzywojennym piosenki Cauj twoj do madame", (ii. 12). Autor tej karykatury ucieka si do bardzo prostego chwytu satyrycznego, korzystajc z klasycznej teorii komi zmu charakterw. Ot, jak pisze Stanisaw Bystro o ludz kich charakterach Typy, same przez si niejednokrotnie mo gce oddziaywa komicznie, wystpuj jeszcze wyraniej, o ile moemy w nich stwierdzi zewntrzny kontrast"5. So wa te stan si cakowicie zrozumiae w stosunku do wyej opisanej karykatury Stressemana, jeeli przypomnimy, i Gustaw Stresseman by laureatem pokojowej nagrody No bla. Rysunek M. Piotrowskiego dowodzi natomiast, i ka rykaturzysta nie by bynajmniej przekonany - co do poko jowej polityki niemieckiego ministra spraw zagraniczych. Zatem satyra ta ma charakter demaskatorski. Przypisy propagandowa gazety oraz obszar jej kolportau. Ostatni z czynnikw zdaje si by szczeglnie wanym wanie dla karykatury tematycznie zwizanej z elementem niemieckim na omawianym terenie. Badania prowadzone pod ktem materiau treciowego w satyrze antyniemieckiej" dowo dz bowiem, e karykaturzyci zdawali sobie spraw ze znaczenia problemw polsko-niemieckich w Gdasku. Twrczo ich odzwierciedlaa zreszt zmiaeniajc si at mosfer lub stan aktualnych stosunkw polsko-gdaskich, penic tym samym okrelone zadania polityczne i spo eczne, do ktrych naleay komentowanie wanych wyda rze politycznych wraz z wyran ocen niemieckiej polityki oraz przedstawianie czytelnikowi sytuacji w Niemczech. Rwnie usystematyzowanym zasadom podlegao krystali zowanie wizerunku Niemiec w owej karykaturze. Twrcy posugiwali si przecie odpowiedni symbolik, bd uni 102 wersaln, funkcjonujc w caej europejskiej karykaturze , bd stworzon na wasny uytek. Innymi sowy, wyko rzystywali w swojej twrczoci zesp indywidualnie spraw dzonych elementw satyrycznych, jak rwnie zaczerpni 103 tych z tradycyjnych recept na wywoanie komizmu . Pierwsz karykatur zwizan z niemieckim ssiadem, zamieszczono w Gazecie Gdaskiej 19 XI 1926 roku104. Bya to podobizna ministra spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej - Gustawa Stressemana. Karykatura nie ozna czona autorsk sygnatur stanowia zwyczajny, karykatu ralnie przerysowany, portret, nie nacechowany gbszymi refleksjami. Odmienn rol odegra mia niezbyt powabny wizerunek tej samej postaci stworzony przez M. Piotrow skiego, zamieszczony na amach pisma 25 I 1929 r. Rysunek nosi tytu: Stresseman jako wirtuoz", a pod nim umiesz czono podpis nastpujcej treci: W sowach harmonia, w muzyce zgrzyty!". Karykatura ilustruje G. Stressemana jako bliskiego obdu dyrygenta wymachujcego mieczem zamiast batuty, w scenerii, nie mniej istotnej, cielcych si u jego stp, porozrzucanych nut melodii pokoju", pax se renady" i popularnej piosenki Cauj twoj do madame" (il. 1). Twrca w swojej karykaturze zastosowa bardzo pro sty, demaskatorski zabieg satyryczny, wykorzystujc klasycz n teori komizmu charakterw. Pisa o niej J. S. Bystro: Typy, same przez si niejednokrotnie mog oddziaywa ko micznie, wystpuj jeszcze wyraniej, o ile moemy w nich stwierdzi zewntrzny kontrast"105. W penym wietle ujrzy my ten kontrast, gdy zestawimy fakty, i G. Stresseman by laureatem pokojowej nagrody Nobla, a autor umieszczajc w karykaturze miecz, przekonuje nas o tym, e polityka przez niego prowadzona z pokojem niewiele miaa wsplnego. Przypisy

' Por. T. Szarota, op. cit. [Niemcy i Polacy. Wzajemne postrzeganie i stereotypy, Warszawa 1995.], s. 110-123 - autor pisze o stereotypie Polaka powielanym przez midzywojenn karykatur niemieck. 2 K. Fiedor, J. Sobczak, W. Wrzesiski, op. cit. [Obraz Polaka w Niem czech i Niemca w Polsce w latach midzywojennych i jego rola w kszta towaniu stosunkw midzypastwowych, Sobtka", nr 2, 1978], s. 163. 4 Gazeta Gd. - Echo Gd", nr 292 z 19 XII 1926 r, s. 2. 5 Tame, nr 21 z 25 I 1929 r, s. 2; zob. J. S. Bystro, Komizm, [Wrocaw 1960], s. 292.

100 T. Szarota, Niemcy i Polacy. Wzajemne postrzeganie i stereoty py, Warszawa 1995, s. 110-123. 101 K. Fiedor, J. Sobczak, W. Wrzesiski, Obraz Polaka w Niem czech i Niemca w Polsce w latach midzywojennych i jego rola w ksztatowaniu stosunkw midzypastwowych, Sobtka", nr 2, 1978, s. 163. Por. rwnie: W. Wrzesiski, Trwao i zmienno. Ze studiw nad stereotypem Niemca w Polsce w okresie porozbiorowym, Dzieje Najnowsze", nr 3-4, 1986, s. 22. 102 S. Frenkiel, Stereotyp narodowy w karykaturze, [w:] Narody i stereotypy, pod red. T. Walas, Krakw 1995, s. 224. 101 .J. S. Bystro, Komizm, Wrocaw 1960. Por. rwnie: B. Dziemidok, O komimie, Warszawa 1967; H. Bergson, miech, Krakw 1977; K. ygulski, Wsplnota miechu, Warszawa 1985. 104 Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie", nr 292, 19 XII 1926. 105 Tame, nr 21, 25 I 1929. Por: J. S. Bystro, Komizm, s. 292.

Podobiestwo mojej pracy do jednego z rozdziaw ksiki Katarzyny Weiss byo dla mnie cakowitym zaskoczeniem. Ubolewam nad takim brakiem samodzielnoci ze strony mojej koleanki, tym bardziej, e Stopie naukowy doktora zobowizuje".
Przypomnijmy, e Ewa ywiecka jest pracownikiem Miejskiej B i b l i o t e k i Publicznej im. A l e k s a n d r a Skulteta w Tczewie, a w n u m e r a c h K M R " 1 (24) 1999 r., s. 4-9; 2 (25) 1999, s. 4-7; 3-4 (26-27) 1999, s. 8-13; 1 (28) 2000, s. 5-11 i 2 (29) 2000, s. 8-13 publikowalimy cykl artykuw na podstawie jej pracy magisterskiej. Dlatego problem ten rwnie nas dotyczy. Naley nadmieni, e w przytaczanym podrozdziale pracy Katarzyny Weiss znalazy si identyczne ilustracje. Redakcja

18

KMR

HANNA ZAWADA-LANDOWSKA

Legenda napoleoska na Kociewiu


Rzecz dotyczy wojen napoleoskich 1807-1813 roku, gdy przez Kociewie przemierzay wojska francusko-polskie w ramach kampanii pomorskiej (1807) oraz wyprawy na Moskw i powro tu spod stolicy Rosji (1812-1813). Obecno tych wojsk w 1807 roku na Pomorzu rozbudzia nadzieje Polakw na odzyskanie niepodlegoci. Dla historycznej cisoci, a zarazem tytuem wstpu naley wyjani, e kampania pomorska bya efektem zwy cistwa Napoleona pod Jena w poowie padziernika 1806 roku i pogoni za niedobitkami armii pruskiej, ktra pospiesz nie wycofywaa si przez Wielkopolsk na Pomorze i do Prus Wschodnich. W tym celu cesarz Francuzw wyzna czy znaczne siy wasne i wojsk sprzymierzonych (badeskie i heskie) oraz nowo sformowane wojsko polskie. Tak powsta nowy X Korpus, dowodzony przez marszaka Fran cji, Josepha Lefebvre'a, tego samego, ktrego ona Catherine (z zawodu praczka) bya bohaterk komedii Madame Sans-Gene". Decyzja Napoleona o opanowaniu Pomorza podjta zostaa po otrzymaniu meldunku od gen. Jana Henryka Dbrowskiego o gotowoci 13 tys. piechoty, 6 tys. legio nistw pospolitego ruszenia oraz zupenie nowego puku kawalerii dowodzonego przez jego syna, pk. Jana (Jaka) Michaa Dbrowskiego. Z wojskiem tym, uformowanym gwnie w Wielkopol sce, gen. J. H. Dbrowski ruszy na Bydgoszcz, zajt ju 6 g r u d n i a l 8 0 6 roku. Jednoczenie oddziay francuskie gen. Michela Neya zdobyy Toru. Korpus marszaka Jean Baptiste Bernadotte'a ruszy na Elblg, aby przerwa cz no Krlewca z Gdaskiem. Bdce take pod jego ko mend siy badeskie poszy ze Szczecina na Koobrzeg, a wojska heskie zablokoway Grudzidz, gdzie stacjono wao prawie 5 tys. wojska z 200 dziaami. Natomiast polskie wojsko rozpoczo marsz na Gdask. Droga z Bydgoszczy do Gdaska, lewym brzegiem Wi sy, przebiegaa przez kociewsk ziemi. Operacja ruszya dwoma skrzydami. Prawe skrzydo posuwao si wzdu Wisy i po opanowaniu wiecia poszo na Nowe, Pienikowo, Opalenie, Gniew, Pelplin, Narkowy, Tczew i dalej przez Miobdz na Gdask. Lewa flanka idc ze wiecia opano waa Osie, Borzechowo, Starogard, Skarszewy. Obecno wojsk napoleoskich na Kociewiu, podob nie jak na innych obszarach Pomorza i Wielkopolski, obro sa niekiedy w legend ubogacan opowieciami ludu. Te podania, przekazywane z pokolenia na pokolenie, nie za wsze znajduj potwierdzenie w historycznych opracowa niach. Napoleoska legenda niekiedy uzupenia rdowe dokumenty, powoujc si na autentyczno wiadkw minionych zdarze. Pierwsz na Kociewiu miejscowoci na trasie marszu ku Gdaskowi byo wiecie, miasto lece wwczas jesz cze na starym miejscu w widach Wisy i Wdy, liczce nie wiele ponad 2 tys. mieszkacw. Oddziay dywizji polskiej, a konkretnie 1 puk piechoty z gen. Amilkarem Kosiskim zaj miasto w pierwszych dniach stycznia 1807 roku. Nie bawem przenis si tam sztab polskiego zgrupowania. Gen. Kosiski dokona w wieciu uzupenienia umundurowa nia dla swoich onierzy. Miasto przez prawie trzy tygo dnie byo baz wypadow polskich patroli w kierunku Osia, Starogardu i Nowego, a sub patrolow chtnie penili miejscowi polscy mieszczanie. Legend napoleosk wzmacniay autentyczne ode zwy dowodzcych. Gdy zostao zajte Nowe, gen. Kosi ski wyda w tym miecie odezw do ludnoci Pomorza. Pisa w niej m.in.: Uzbrjcie si w narzdzia, kosy, widy i nie dopuszczajcie, aby nieprzyjaciele Waszej Ojczyzny mieli pldrowa wsie Wasze. W tym miejscu trzeba nad mieni, e pruskie jazdy cigle niepokoiy poszczeglne miejscowoci groc jednoczenie rozstrzelaniem tych, kt rzy udziel pomocy polskiemu wojsku. W swojej prokla macji z 7 stycznia gen. Kosiski pisa dalej: ...ten nie zna zapewne, co jest mie i kocha ojczyzn, ktry rozumie, e jest jaka pogrka, zdolna zatrzyma zapal wity (...) kiedy idzie o obron tej ziemi, na ktrej liczne pokolenia naszych przodkw (...) swoje zapisay siedlisko. W dniu 26 stycznia 1807 roku do Nowego przenis swj sztab gwnodowodzcy, gen. Jan H. Dbrowski. Prze kona si, e miejscowa ludno, podobnie jak mieszkacy wiecia, jest wobec Prusakw nastawiona nieprzychylnie, wrcz wrogo. Dlatego 1 lutego 1807 roku wyda w Nowem Odezw do Holendrw i wszystkich rodu niemieckiego mieszkacw na polskiej ziemi". Stwierdzi w niej, e ci kt rzy si zachowaj w swoich domach spokojnie (...) do wiadcz wolnoci w wyznawaniu swojej religii, obrony swoich osb i majtkw i uwaani bd jak bracia i ziom kowie nasi. Owi Holendrzy" to mennonici, ktrzy przybyli na Ko ciewie w XVIII wieku z Niderlandw i osiedli nad Wis na Nizinie Nowsko-Sartowickiej i Nizinie Walichnowskiej. Wydarzeniom 1807 roku ziemia kociewsk zawdzicza pierwsz pisan wzmiank swojej nazwy. Przebywajcy w Nowem ze swoimi odwodami ppk Jzef Hurtig wysa do gniewskiej kwatery gen. Dbrowskiego, meldunek in formujc gwnodowodzcego o biecej sytuacji z okolic Nowego. W kocowej czci tego wojennego dokumentu czytamy, e w Nowem powstaje kawaleria pk. Dominika Dziewanowskiego, a skoro konie wytchn, pjd dwa patrole: jeden ku Gociewiu, a drugi ku Starogardowi. Bdny zapis Gociewie" (zamiast Kociewie) moe by zwy-

K R M

19

kym znieksztaceniem, bo w wielu meldunkach i rozka zach z tego okresu wystpuje sporo pomyek tego rodzaju (m.in. Zelgosz zamiast Zelgoszcz, do Nowia zamiast do Nowego, Czew zamiast Tczew, itp.). Razem z gen. Kosiskim do Nowego przyby gen. Ja kub Komierowski, ktry zajmowa si organizacj Korpusu Powstania Pomorskiego. 13 stycznia 1807 roku ze swoim oddziaem pogna pruskich dragonw. W potyczce midzy Bochlinem a Pienikowem zosta ciko ranny i, niestety, zmar w Nowem. Pochowano go w podziemiach nowskiej fary i podobno jego prochy spoczywaj tam do dzi. Po dobno, bowiem jedna z wersji gosi, e szcztki 40-letniego generaa po 1920 roku zostay ekshumowane do rodzinne go Komierowa koo Splna Krajeskiego. Do Gniewa oddziay pk. Dziewanowskiego weszy 26 stycznia, dwa dni pniej pojawi si gen. Dbrowski, ale groba pruskiej kontrofensywy kazaa im si wycofa w rejon wiecia. Nowe natarcie, rwnie pod dowdztwem pk. Dziewanowskiego, nastpio 11 lutego. Nastpnego dnia gen. Dbrowski podszed do Pienikowa, gdzie stacjono wa jego syn, pk Jasio" Micha. Poleci mu zablokowa prze praw wilan w Opaleniu, aby zapobiec ewentualnemu natarciu z prawego brzegu rzeki. Od 13 lutego gwnodo wodzcy gen. Dbrowski przebywa w Gniewie. Liczc si z trudami ataku na Tczew kaza w Gniewie urzdzi szpital na 600 miejsc. Pod miastem dokonywa przegldu wojsk. Z Gniewa niedaleko do Pelplina, tote wojska nie omi ny tej siedziby cysterskiego klasztoru. W styczniu 1807 roku, w karczmie w Maciejewie pod Pelplinem, nocowa gen. Dbrowski. Po urzdzeniu bazy wojskowej w Gnie wie, do Pelplina przybyo 19 lutego a 16 tys. onierzy francuskich z dywizji J. Menarda. Przez cztery dni rekwirowali dla potrzeb pomorskiej kampanii bydo, zboe, a na wet wino z klasztornych piwnic. Lewe skrzydo marszu, ktre ruszyo na Tczew, miao atwiejsze zadanie, nie napotykao bowiem na silny opr oddziaw pruskich. Gwnym celem oddziaw bya oso na gwnego uderzenia prawego skrzyda idcego wzdu Wisy. 22 stycznia, trzy kompanie oddane dowdztwu kpt. Jana Bystrama, ruszyy z Dlska koo wiecia i po dwch dniach, posuwajc si wzdu Wdy, dotary do Osia. 25 stycz nia Polacy osignli Zelgoszcz, nastpnie Borzechowo. Na stpnego dnia wojska kpt. Bystrama weszy do Starogar du. Oddzia zosta wzity do niewoli przez Prusakw, odbity potem przez pk. Dziewanowskiego. Starogard przechodzi z rk do rk. Ju 28 stycznia byy w nim wojska mjr. Jana Sierawskiego, ostatecznie w rce polskie miasto przeszo 17 lutego 1807 roku. Zajy je polskie oddziay I Legii P nocnej, a byo tych onierzy okoo 3 tys., dowodzonych przez ksicia gen. Michaa Radziwia. Po kilku dniach przez Starogard przeszy wojska francuskiej dywizji gen. Jeana Me narda (okoo 17 tys. onierzy), spieszce do Tczewa i Gda ska. Wczeniej stoczyy bitw w okolicach Skarszew. Ciaa polegych pogrzebano przy obecnej ulicy Kleszczewskiego. Po 1945 roku, podczas prac porzdkowych, wykopano koci i czaszki Francuzw. Zoono je u zbiegu z ul. Dworcow. Miejsce to upamitnia kopiec z krzyem na wysokim cokole. Podobnie ocalony cmentarz znajduje si w Starogardzie, zwany jest Francusk Grk. Miejsce pochwku, w obecnej postaci, znane jest od pocztku XX wieku, kiedy za miastem przy szosie prowadzcej do Tczewa zoono szcztki z okoo 200 grobw z dawnego cmentarza francuskiego. Cmentarz znajdowa si na planie budowy wytyczonej linii kolejowej. Staraniem mieszkacw Starogardu - bo wadzom pruskim
na tym nie zaleao szcztki napoleoskich wojakw prze

niesiono w nowe miejsce. Wyrnia je obecnie usypany kur han - to owa grka" - oznaczony krzyem. Francuska Grka kryje prochy onierzy francuskich za rwno z 1807 roku jak i z przemarszu spod Moskwy w 1813 roku, gdy przez Starogard przechodziy grupy rozbitego II kor pusu marszaka Nicolasa Oudinota, ktry wczeniej, w 1807 roku po zdobyciu Gdaska, by jego gubernatorem. Nim zdobyto Gdask w 1807 roku, opanowany zosta Tczew - wany na mapie caej pomorskiej kampanii. Kon centracja ataku nastpia z trzech kierunkw: Gniewa, Sta rogardu i Skarszew. Atak nastpi 23 lutego 1807 roku z udziaem dywizji gen. J. H. Dbrowskiego, dywizji badeskiej i Legii Pnocnej. Miasto zostao zaatakowa ne przez 12,4 tys. onierzy. Gwne zadanie przypado brygadzie gen. Jzefa Niemojewskiego. Mury i bramy Tczewa atakowali wybitni dowdcy pniejszej kampa nii rosyjskiej - poza wymienionymi ju - por. Dezydery Chapowski, pk Maurycy Hauke, kpt. Stefan Koszarski, mjr Jan Kanty Sierawski, pk Antoni Sukowski, ppk Stani saw Fiszer i inni. Rannych zostao wielu oficerw, w tym sam gen. Jan H. Dbrowski i jego syn pk Jan Micha. Leczyli rany w gniewskim szpitalu. Gwnodowodzcy polsk dywizj przebywa w nim do 6 czerwca. Drugi duy szpital mieci si w Pelplinie, w klasztorze cystersw. Zakonnicy ponosili tru dy utrzymania szpitala i penili sub pielgniarzy. Lekarzami byli oficerowie medyczni i felczerzy z armii napoleoskiej. W szpitalu umieszczono 800 rannych Polakw, Francuzw i Badeczykw. Okoo 600 zmaro, a pochowano ich koo wschodniej ciany kocioa (obecnej katedry) na wczesnej nekropolii zakonnej. W Tczewie rwnie znajdowa si szpi tal urzdzony na 300 osb: w szkole, kociele ewangelickim i prywatnych kamienicach niemieckich mieszczan. Tryb ycia i sposb zachowania francuskich onierzy nie zawsze podoba si miejscowej bogobojnej ludnoci, a na pewno nie duchownym. Ks. Ignacy Myski, pro boszcz Pienikowa, z ktrej to wsi wojsko wyszo dopiero w listopadzie 1808 roku, pozostawi tak notatk w kronice parafialnej: Je wymylnie, pi do zalania si, stroi si, dziewki kocha - to francuskie ycie. Wydarzenia kampanii pomorskiej 1807 roku znalazy swoje miejsce w literaturze beletrystycznej. Zapomniany dzi ks. Ignacy Zieliski wyda w 1880 roku raczej niskich lotw powie Pan Maciej czyli prawdziwa mio ojczy zny". Jeden z bohaterw, Ksawery, uczestniczy w pomor skiej kampanii i zdobyciu Tczewa. Natomiast w epokowym dziele eromskiego Popioy", Rafa Olbromski uczestni czy w walkach na kociewskiej ziemi - od wiecia do Tcze wa (kocowe strony II tomu, rozdzia Ku morzu"). Szcze gy opisw, zwaszcza dotyczce zdobycia Tczewa dnia 23 lutego 1807 roku, s u obu autorw bardzo podobne, w niektrych przypadkach identyczne. Std wniosek, e korzystali z tych samych rde, m.in. relacji prasowych z 1807 roku zamieszczonych w Gazecie Poznaskiej" i Ga zecie Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego". Opisy s tam bardzo dokadne, jednak waniejsze wydaj si publikowane pniej wspomnienia uczestnikw zda rze, przede wszystkim Pamitniki starego onierza" Antoniego Biakowskiego i Pamitniki generaa" Jana Weyssenhoffa, wydane w 1904 roku. eromski pisa Po pioy" w latach 1899-1902, nie mg wic zna relacji pamitnikarzy. Jego powie koczy si decyzj Rafaa 01bromskiego o udziale w wielkiej wojnie 1812 roku, ktra to rwnie pozostawia swoje lady na Kociewiu. Zdarzenia
t e d o t y c z b o w i e m z a r w n o marszu, n a M o s k w a j a k te

20

KMR

przejcia wojsk z powrotem. Z opracowa historycznych wiadomo, e dla potrzeb przemarszu wielkiej armii prosto wano i poszerzano trakty wiodce przez Bory Tucholskie. Gwny szlak, zwany dzisiaj napoleoskim", figurowa na pruskich mapach jeszcze w 1855 roku jako Szosa Napole oska. Obecnie jest atrakcyjn tras rowerow prowadz c z Tucholi przez Wielkie Gacno, Trzebciny, Tle, Osie do Nowego i mierzy okoo 60 km. Wan drog bya te trasa z Chojnic przez Starogard do Tczewa. Natomiast w Tczewie znana jest regionalnie zwana Kanonka (Kanonenweg, Dro ga Kanonierska), fragmentem ktrej jest obecna ulica Warsztatowa. T drog przemieszcza swoj artyleri Na poleon ku przeprawie przez Wis. Od 15 marca do 1 kwietnia 1812 roku przed Starogar dem obozoway idce na wschd dywizje piechoty i lekkiej jazdy marszaka Luisa N. Davouta. W czerwcu przemieszcza si korpus kawalerii wspomnianego ju marszaka Oudinota. W maju i czerwcu pod Tczewem stacjonoway wojska Jeana Marchanda. W tym te czasie - 7 i 12 czerwca w Tcze wie goci Napoleon dozorujc budow mostu pontono wego przez Wis. Warto nadmieni, e bg wojny" w ro ku 1807 dwukrotnie przebywa w tym miecie: 23 kwietnia podczas inspekcji budowy szacw i 31 maja czynic prze rw w podry do Gdaska. Szlak przemarszu do Rosji prowadzi take przez Barono. Std pono wzio si ludowe porzekado: W Barnie byo rnie. W pamici ludu pozostay te kasary (kosza ry), zwana w ten sposb osada barakw z czasw umoc nienia drogi koo Zblewa, w 1812 roku. Napoleoska opowie zagniedzia si rwnie w po daniu o nazwie wsi Osie. W 1807 i 1812 roku przejedajce tdy wozy taborw wojskowych zapaday si w piach po osie. Powszechnie wiadomo, e nazwa funkcjonowaa ju duo wczeniej. Z ustnych poda - czsto potwierdzo nych efektem prac wykopaliskowych - pochodz informa cje o tzw. grkach francuskich. Oprcz tej starogardzkiej znane s kopce w Iownicy, Ostrowitem, Gsiorkach, Bor kowie czy Jabwku, gdzie zoono ciaa polegych lub zmar ych onierzy francuskich. Natomiast na Grce Napoleo skiej w Tleniu cesarz dokona w 1812 roku przegldu wojsk. Ludowa legenda przekazaa kilkanacie opowieci o miejscach wypoczynku Napoleona w marszu na Moskw. S to okazae drzewa - najczciej dby, dzi zabytkowe. niadanie pono spoywa Bonaparte pod dbem koo Grabowa Bobowskiego, odpoczywa pod Dbem Napole ona" w Morzeszczynie przy drodze do Skrcza, w Borkowie - pod ktrym nocowa w namiocie - albo w Osiu, ktre to

drzewo zostao przewrcone w 1921 roku. Bya te stara so sna w Bkowie koa Warlubia, pod ktr cesarz wypoczywa. Pobite i zdziesitkowane wojska napoleoskiej armii znowu szy przez Kociewie w pierwszych miesicach 1813 roku. Chaotycznie i w rozsypce idce kolumny zapeniay na swojej drodze kolejne cmentarze. Z wikszych formacji ocala korpus marszaka Joachima Murata, ktry ju 12 stycznia 1813 roku znalaz si pod Tczewem. Pod wie ciem i Nowem zimowa czon armii dowodzony przez Eugene'a Beauharnais'a, ktry przebywa na kwaterze w Ko czycach pod Nowem. Schorowani onierze znaleli opiek w wojskowych szpitalach urzdzonych w klasztorach w No wem i wieciu. Zmarych grzebano na dziedzicach klasz tornych, zakonnych, cmentarzach i pod murami. Wiadomo te, e zmarych podczas marszu pochowano w Zelgoszczy, a w Wielkim Bukowcu le francuscy onierze zmarli w 1813 roku na choler. Tradycja ludowa przekazaa sporo opowieci o zato pionych i schowanych kasach wojennych. Wracajca z Ro sji armia napoleoska pozostawia w oznaczonych schow kach swoje kasy pukowe z nadziej, e w nastpnym rychym marszu na Moskw podejmie je. Niekiedy byy to pono wielkie i cikie elazne skrzynie ze zrabowanymi w Rosji kosztownociami, wiezione na armatnich lawetach. Kas tak zatopiono w bagnach koo Osowa Lenego, na dodatek powierzajc opiek nad ni diabu. Natomiast w Osieku jedn skrzyni elazn zatopiono w jeziorze Kabie, a drug zakopano pod wielkim pniem koo leniczwki Karsznia. Nie zawsze byy to tylko legendy. Niektre z tych opowieci okazay si faktem. Po kas, ukryt pod pniem starej wierzby w folwarku w Nowem, zjawili si w 1843 roku francuscy oficerowie. Po odkopaniu skrzyni zabrali j. Na tomiast w poowie XX wieku rybacy na jeziorze Semlin podczas poowu natrafili na beczki ze zlotem lece na dnie. Byy tak cikie, e nie zdoano ich wydoby na powierzch ni. Potem lad po nich zagin. O tych i innych podaniach z czasw napoleoskich do wiedzie si mona z niewielkiej ksieczki ks. dr. Romualda Frydrychowicza, wydanej w Pelplinie 1922 roku. Podania ludowe na Pomorzu z czasw wojen napoleoskich" zawie raj 82 opowieci o domniemanych bitwach, kasach, drze wach i grobach. Trzydzieci z nich dotyczy terenu Kociewia. Legenda napoleoska to nie tylko sensacyjne opowie ci, wspomnienia czy pami o zdarzeniach z lat 1807-1812. To take, a moe przede wszystkim, przekaz o chwale pol skiego ora i przykadach de niepodlegociowych znie wolonego narodu.

Literatura:
1. A. Biakowski, Pamitnik starego onierza, Warszawa 1903. 2. M. Bielski, W. Rezmer, Bitwy na Pomorzu. Szkice z dziejw militarnych Pomorza Nadwilaskiego (1109-1945), Gdask 1993. 3. Dzieje miasta Gniewu do 1939 roku, pod red. B. liwiskie go, Pelplin 1998. 4. Dzieje wiecia nad Wis i jego regionu, t. 1 pod red. K. Ja siskiego, Warszawa - Pozna 1979. 5. B. Kreja, O nazwie Kociewie, [w:] Kociewie II, Wrocaw 1987, s. 9-10. 6. R. Landowski, 23 lutego 1807 roku w literaturze. Kociewski Magazyn Regionalny" nr 3, Tczew 1987, s. 52-55. 7. R. Landowski, Tczew - spacery w czasie i przestrzeni, cz. 2: Ludzie i zdarzeni, Tczew 1996. 8. J. Milewski, Dzieje wsi powiatu starogardzkiego, Cz. 1/2. Gdask 1968. 9. J. Milewski, Grka Francuska na tle wojen napoleoskich (1807-1812), Starogard Gd. 1986.

10. J. Milewski, Groby i cmentarze na Kociewiu, Starogard Gd. 1993. 11. J. Milewski, Pojezierze Kociewskie i okolice. Przewodnik turystyczny, Gdask 1984. 12. W. Odyniec, K. Podoski, Pelplin, Gdynia 1967. 13. Podania ludowe na Pomorzu z czasw wojen napoleo skich, wyda i objani ks. dr R. Frydrychowicz, Pelplin 1992. 14. C. Skonka, Marsz, marsz Dbrowski. Kociewski Magazyn Regionalny" nr 2, Tczew 1987, s. 12-16. 15. J. Staszewski, Wojsko polskie na Pomorzu w roku 1807, Gdask 1958. 16. R. Szwoch, Epizod napoleoski. Echa historii na kartach prozy o Kociewiu, Zapiski Kociewskie" nr 3-4, Starogard Gd. 1999, s. 20-23. 17. R. Szwoch, Francuska Gra w Starogardzie, Zapiski Ko ciewskie" nr 1-2, Starogard Gd. 1997, s. 19. 18. J. Weyssenhoff, Pamitnik generaa, Warszawa 1904. 19. G. Zych, Walki wojska polskiego w kampanii pomorskiej 1807 r. [w:] Studia i materiay do historii sztuki wojennej, t. III, Warszawa 1956, s. 147-201.

22

KMR

MICHA ROMANOWSKI

Chwalba Grzymisawa
Idea medalu o takiej nazwie, przyznawanego za zasugi dla caego Kociewia, dojrzewaa od 1986 roku, kiedy w Tczewie powsta Kociewski Kantor Edytorski i wy dawany przez t oficyn Kociewski Magazyn Regional ny". Opis medalu, projekt regulaminu jego przyznawania zosta wstpnie zatwierdzony podczas II Sejmiku Kociew skiego w Piasecznie. Sejmiki takie (odbyy si trzy) orga nizowaa redakcja Kociewskiego Magazynu Regional nego", wsplnie z Towarzystwem Mionikw Ziemi Tczewskiej i Towarzystwem Mionikw Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdaskim. Sejmik w Piasecznie mia miejsce latem 1988 roku, a pierwsze przyznanie medalu w listopadzie tego roku. Dnia 11 listopada 1198 roku ksi Grzymisaw podpisa akt dotyczcy sprowadze nia joannitw, a wic uhonorowanie pierwszych zasu onych Kociewiakw miao nastpi w 790. rocznic tego historycznego wydarzenia. Podpisany w wieciu dokument, ktry jako pierwszy w dziejach pimiennic twa odnotowa wiele miejscowoci kociewskich, dodat kowo symbolicznie kojarzy si z dat odzyskania przez Rzeczpospolit niepodlegoci. Krtki termin realizacji tego zamierzenia, jak rwnie kopoty finansowe i organizacyjne zwizane z wybiciem medalu (wwczas wymagano jeszcze zezwolenia Mennicy Pastwowej), oddaliy ca inicjatyw. Potem wielokrotnie powracano do pomysu Chwalby Grzymisawa, ale brak decyzji finansowej odnonie projektu i technicznego wykonania medalu nie pomogy tej ambitnej sprawie. Wadze tczewskiego samorzdu wprawdzie przystay na jak form wyrnienia, lecz w kocu zdecydoway si na uhonorowanie tylko zasug dla Tczewa. W 1995 roku przyznano pierwszy raz samborowy" medal Pro Dorno Trsoviensi. Chwalbie Grzymisawa nie pomoga nawet 800-letnia rocznica wystawienia historycznego aktu. Do wy rnienia tego powrcono - i to bardzo skutecznie oraz w konkretnym wymiarze - w czasie II Kongresu Ko ciewskiego 2000. Zacznik 3 do Uchway tego Kongre su, dotyczcy edukacji i kultury regionalnej, w punkcie 10 nakaza powoanie Kapituy Chwalby Grzymisawa (...) przyznajcej co roku medal szczeglnie zasuonym dla kultury regionu".

Pomys Chwalby Grzymisawa dyskutowano w 1986 roku podczas II Sejmiku Kociewskiego w Piasecznie. Od lewej: Roman Landowski, Romuald Wentowski i Jan Ejankowski Fot. Stanisaw Zaczyski

KMR

23

Realizatorem kongresowego postanowienia staa si nowo powstaa Federacja Stowarzysze i Zwizkw Kociewska Wiba". We wrzeniu 2001 roku Zarzd Federacji zatwierdzi projekt medalu, ktrego autorem jest starogardz ki plastyk, Adam Haras i ustanowi skad Kapituy. Kryteria i zasady przyznawania tej honorowej nagrody pozostay wierne dawnym ustaleniom. Medal jest dowo dem zasuonego wyrnienia za wybitn i szczeglnie znamienit dziaalno na rzecz szeroko rozumianej kultury kociewskiej upowszechnianej przez twrcw, naukowcw, artystw, nauczycieli regionalistw i popularyzatorw. Chwalba Grzymisawa przyznawana jest rocznie trzem osobom, przedstawicielom trzech kociewskich" powia tw oraz ewentualnie czwartej osobie spoza tych powia tw - zasuonej dla ziemi kociewskiej. Kady powiat no minuje trzech kandydatw, z ktrych Kapitua po dyskusji zatwierdza jednego laureata. Decyzja odnonie czwartego laureata przysuguje samej Kapitule.
ZA ROK 2001 CHWALB GRZYMISAWA OTRZYMALI:

W
gionalnego.

roku akademickim 2002/2003 trzydziestooso

bowa grupa nauczycieli koczy w Akademii

Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego Podyplomowe Stu dia Edukacji Regionalnej. Poowa dotara z Kociewia (trzy osoby z Gdaska) i to bardzo cieszy kierownika studiw, prof. dr hab. Mari Pajkowsk-Kensik. Relacj z efektw uczestnictwa w II edycji tego typu studiw podyplomowych (m.in. przygotowanie do publikacji projektw zaj regional nych, scenariuszy widowisk z kultury Pomorza...) zamieci my ju w nastpnym numerze Kociewskiego Magazynu Re

Wok regionu
Studia podyplomowe
Sympatyczna i zdyscyplinowana, zdaniem wykadow cw, grupa tczewska" cz zaj odbya na Kociewiu. Efekty jej dziaa ju teraz s widoczne. Od padziernika zacznie si III edycja studiw i by moe ostatnia, dlatego szczerze zachcamy nauczycieli r nych przedmiotw do skorzystania z zaczonej oferty.

z powiatu starogardzkiego - Ryszard Szwoch ze Starogardu, za wieloletnie dokumentowanie ycia spoeczo-kulturalnego Kociewia, a szczeglnie za biece reda gowanie sownika biograficznego Kociewian; z powiatu wieckiego - prof. Maria Pajkowska-Kensik ze wiecia, za prac naukow powicon gwarom kociewskim, bdc swoistym aneksem do Sychty" oraz za wydane dwa Mae sowniki kociewskie"; z powiatu tczewskiego - Jan Ejankowski z Piaseczna k. Gniewa, senior kociewskich nauczycieli regionalistw, za powoanie i organizowanie corocznych przegldw ze spow folklorystycznych w Piasecznie; Kociewiak z zagranicy - prof. Pawe Wrzos-Wyczyski z Ottawy w Kanadzie, rodem z Zelgoszczy, za twrczo poetyck powicon rodzinnej ziemi, zawart w dwch zbio rach wierszy: W sonecznej ciemni" i Mowa korzeni".
Z A ROK 2002 PRZYZNANO CZTERY KOLEJNE CHWALBY

Podyplomowe Studia Edukacji Regionalnej Akademii Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy
Zajcia odbywa si bd od padziernika 2003 roku do czerwca 2004 roku w soboty lub niedziele - cznie 275 godzin (w tym wycieczki, warsztaty, konferencje).
PRZEDMIOTY:

GRZYMISAWA. Otrzymali je:

z powiatu starogardzkiego - Roman Landowski z Czar nej Wody, za prezentowanie wizerunku Kociewia w twr czoci literackiej, a szczeglnie za wydany w 2002 roku Nowy bedeker kociewski"; z powiatu wieckiego - Stanisawa Kuffel z Przysierska, za szczeglnie widoczne wyniki w edukacji regionalnej; z powiatu tczewskiego - Irena Brucka z Tczewa, pre zes Kociewskiego Towarzystwa Owiatowego, za uporczy we rozwijanie idei regionalizacji w nauczaniu i wspieranie szkolnych izb regionalnych; Kociewiak z zagranicy - Paul Klemick z Nowej Ze landii, za popularyzacj Kociewia w ramach zaoonej przez siebie fundacji krzewienia kultury polskiej. Wszyscy trzej laureaci z Kociewia nominowani byli ju w roku poprzednim. Dlaczego medal nazwano Chwalb Grzymisawa"? Chwalba - w jzyku staropolskim i kociewskiej mowie zna czy tyle, co pochwaa, ktra przynosi uznanie, zaszczyt i chlu b. Natomiast Grzymisaw by pierwszym w historii ksiciem (starogardzko-wiecko-lubiszewskim), panem zawiadujcym w redniowieczu w caoci ziemiami nalecymi do obszaru obecnego Kociewia. Grzymisaw jednoczy te ziemie. Podob nie jednoczy powinna wyznawcw tego regionu jego po chwaa. Kiedy ksica chwalba nader zobowizywaa.

etnolingwistyka, wybrane zagadnienia z etnografii, dialektologia, historia regionu, dydaktyka historii, literatura i pimiennictwo regionalne, podstawy edukacji regionalnej, metodyka cieek edukacyjnych, rodowisko geograficzno-przyrodnicze. Czesne za semestr wynosi 1100 z. Podanie wraz z kwestionariuszem osobowym i kopi dyplomu naley przesa do 1 wrzenia 2003 roku na adres: Akademia Bydgoska im. Kazimierza Wielkiego Instytut Filologii Polskiej ul. Jagielloska 11 85-067 Bydgoszcz z dopiskiem na kopercie Podyplomowe Studia Edukacji Regionalnej

26

KMR

CZESAW GLINKOWSKI

Wyrnienia dla tczewian


Indywidualne sukcesy mieszkacw skadaj si na sukces miasta.

ROMAN LANDOWSKI

Zby trwa przy dziedzictwie


Znaczenie prasy regionalnej w edukacji
Najpierw naleaoby odpowiedzie na pytanie: Co to jest prasa regionalna? Kopot polega na tym, e brak jednoznacznej definicji. Wiadomo jednak, i regionalna prasa winna odpowiada nastpujcym kryteriom: - by czasopismem (od tygodnika do rocznika), cho cia w pewnych okresach funkcje regionalne peniy take gazety, - wychodzi na obszarze okrelonego regionu z prze znaczeniem dla mieszkacw tego regionu, - nie moe by pismem centralnym, - zawiera wszechstronn tematyk o danym regionie, - kreowa cele edukacyjne, - prezentowa profil zbliony do pism popularnonau kowych bd spoeczno-kulturalnych. Przez twrcw owych pism region by przewanie ro zumiany w znaczeniu etnicznym chocia znane s tytuy z nazwami regionw geofizycznych, np. wychodzce w la tach midzywojennych Beskid lski i Ziemia Woyska (oba zblione do profilu turystyczno-krajoznawczego) albo Echo Borw Tucholskich (w latach midzywojennych wydawane w Czersku) lub wspczesny magazyn przyrodniczo-kulturalny Echo Borw. Czasopism regionalnych nie naley utosamia z pras lokaln, ktrej gwnym wyznacznikiem jest zasig obsza ru administracyjnego. Pras lokaln byy midzywojenne ordowniki powiatowe, a po 1990 roku masowo tworzone pisma samorzdowe o rnej czstotliwoci, np. Nowiny Gniewskie, Wiadomoci Pelpliskie, Panorama Miasta (Tczewa), Merkuriusz Czarnej Wody, Gryf Kocierski (wy chodzcy te w latach midzywojennych). Typowe pismo regionalne winno odpowiada na ha so definicji regionalizmu, by jego odzewem i wiernym odbiciem. Przypomnijmy wic, e regionalizm jest to de nie do oywienia ycia owiatowego, kulturalnego i na ukowego danej dzielnicy kraju, a take dziaalno zmierza jca do zachowania specyficznych cech szeroko rozumianej kultury, a take walorw rodowiska natu ralnego danego regionu. Historia polskich czasopism regionalnych siga poo wy XIX wieku, gdy po Wionie Ludw (1846-1848) po w s t a o o k o o 50 n o w y c h p i s m . Byo to z w i z a n e z oywieniem nastrojw narodowych oraz z narodzinami polskiej folklorystyki, etnografii i turystyki. Do najbar dziej znanych pism z tego okresu nale: w Lesznie wydawany Przyjaciel Ludu, Gwiazdka Cieszyska, No winy lska czy redagowany w Wilnie przez Jzefa I. Kraszewskiego Atheneum. W styczniu 1869 roku ukaza si pierwszy numer Piel grzyma, jednego z najstarszych pism pomorskich. Jego zna czenie dla edukacji obywatelskiej jest ogromne. Oficjalnie Pielgrzym w podtytule okrela si jako Pismo religijne dla ludu", ale jego charakter by zbliony do modelu oglnospo ecznego. Zaoycielem i pierwszym redaktorem by ks. Szcze pan Keller (1827-1872), etnograf i zbieracz literatury ludowej. Przez siedem lat Pielgrzym by tygodnikiem, przez rok 1876

ukazywa si dwa razy w tygodniu, a nastpnie - od 1877 do 1939 roku - trzy razy, stajc si gazet. W latach zaboru pismo zajmowao si przede wszyst kim sprawami walki o niepodlego. Na tle owej polskiej problematyki narodowej dochodzio czsto do konfliktw redakcji z niektrymi biskupami jak te wadzami pruskimi. W obronie pisma staway wwczas skupione wok redak cji elity pomorskiej inteligencji polskiej. Funkcje edukacyjne realizowane byy gwnie w sta ych dodatkach. Wychodzcy we wtorki, czwartki i soboty Pielgrzym w ro tacji miesicznej, dwutygodniowej i tygodniowej w rnych latach do gwnego wydania docza siedem dodatkw: - Podarek dla Dobrych Dzieci, zamieniony pniej na Przyjaciel Dzieci z podtytuem Pismo dla pouczenia i roz rywki dzieci", - Krzy, z podtytuem Tygodnik religijno-powieciowy", - Rolnik, po 1920 roku zastpiony przez Gospodarstwo, - Robotnik Polski, z podtytuem Pismo tygodniowe powicone sprawom robotniczym i zarobkowym", - Dobra Gospodyni, z ucileniem tytuu Pismo po wicone sprawom gospodarstwa domowego", - Dla Nauki i Rozrywki, - Filut, z podtytuem Pismo humorystyczno-satyryczne", - Zbir Najciekawszych Powieci i Opowieci.

Pielgrzym w czasie zaborowym by prawdziw osto j polskoci. Uczy historii, przypomina o obyczajach, krzewi tradycj polsk, omawia dziaalno regional nych zespow teatralnych skupionych w Towarzy stwach Ludowych, koach Towarzystwa Powstacw i Wojakw, informowa o ksikach, zachca do two rzenia polskich bibliotek w ramach Towarzystwa Czy telni Ludowych, apelowa o organizowanie polskich spek rolnych, towarzystw wociaskich, bankw lu dowych. Prezentowa wybitnych przedstawicieli pol skiego ruchu wyzwoleczego. W 1893 roku niemiecki Tageblatt w Poznaniu nazwa Pelplin i Pielgrzyma gwn siedzib agitacji polskiej w Prusiech Zachodnich", a minister Gustaw Gessler w wy stpieniu sejmowym w Berlinie powiedzia wprost, e w Pelplinie istnieje drukarnia, w ktrej tocz Pielgrzyma penego wycieczek przeciw Niemcom". Pielgrzym w tym okresie by niezastpionym rdem folkloru literackiego. Na jego amach ukazyway si legen dy, ludowe podania, bajki, przysowia, zagadki, pieni lu dowe - owe kociewskie frantwki - a wszystko rodzime, polskie. Opisywano te obrzdy witeczne i rodzinne, by ocali od zapomnienia i zachci do cigego kultywowa nia polskiej tradycji. Szczeglnie dbano o wychowanie dzieci w duchu narodowym.

- Sowo Pomorskie, organ Zwizku Ludowo-Naro dowego, - Ziemia Pomorska, pismo rolnicze i handlowe, - Glos Ludu, wychodzca w Czersku gazeta rolnikw, - Gos Robotnika, organ Narodowej Partii Robotniczej, - Obrona Ludu, pismo ludzi pracy, - Gos Pomorski - organ wojewdzki Chrzecija skiego Stronnictwa Pracy, wychodzcy w Grudzidzu, - Goniec Nadwilaski, pismo stanu redniego, - Gazeta Kaszubska, bezpartyjne pismo narodowe, - Pomorzanin, gazeta Ziemi Kaszubskiej. Przy okazji podkreli naley, e regionalny charakter zachowa Nadwilanin, od 1919 roku obecna wrd czy telnikw Gazeta Ziemi Chemiskiej" oraz Drwca, adre sowana do czytelnikw dorzecza tej rzeki w obrbie Ziemi Michaowskiej. Zapamita te warto, e na Kociewiu najbardziej zna czce byy: Goniec Pomorski (do 1926 r. Dziennik Tczew ski) i Dziennik Starogardzki, ktre w 1938 roku zaczy wydawa wsplny dodatek Kociewie, redagowany przez

W latach midzywojennych funkcje te zostay wzbo gacone o nowe wartoci, wynikajce z uwarunkowa spo ecznych i politycznych na Pomorzu. Do nowych zada naleay: - ksztatowanie wizi pastwowych, - integracja regionu pomorskiego z reszt Rzeczypo spolitej, - komentowanie politycznych nastrojw konfliktowych, - informowanie o problemach niemieckich, - poredniczenie w yciu kulturalnym. Realizacj tych zada dostrzec mona niemal we wszyst kich pomorskich pismach. Obecne byy w trzech polemizu jcych periodykach: grudzidzkiej Pochodni oraz wicie i Prgierzu Pomorskim wydawanych w Toruniu. Poza wspomnianymi wczeniej pismami czasw zaborowych, a nadal si ukazujcych, najaktywniej funkcje te prezentoway:

Edmunda Raduskiego. Dodatek by dobrym przykadem pisma trudnicego si edukacj regionaln. Pomorska prasa midzywojenna drukowaa sporo do datkw, tematycznie powiconych wychowaniu mode go pokolenia, problemom rodziny i sprawom wiejskim. Dla przykadu wymieni naley choby tylko nastpujce ty tuy i ich dodatki: - Robotnik i Obrona Ludu - Ciekawe Opowieci, Gospodarz, - Sowo Pomorskie - Dom Rodzinny, Mestwin, - Gos Kaszubski - Dom i Rodzina, - Drwca - Nasz Przyjaciel, Opiekun Modziey, Rolnik, - Gos wiecki - Nasz Rolnik, Soce, Przewodnik Gospodarski dla Kek Rolniczych i Gospody Wiejskich, ~ Gazeta Chojnicka - Niwa, Opiekun Dzieci, - Gos Pomorski - Sprawy Kobiece, - Pomorzanin - Strzecha Rodzinna.

Po 1945 roku zmieniy si nieco funkcje i znaczenie prasy regionalnej. Jej typowe przykady pojawiy si dopiero w la tach pidziesitych XX wieku. W ramach modelu wojewdz kich czasopism regionalnych niektre tytuy powstay stara niem stowarzysze regionalnych. W Olsztynie Warmia i Mazury byy organem Stowarzyszenia Spoeczno-Kultu ralnego Pojezierze", w Zielonej Grze Lubuskie Towarzy stwo Kultury wydawao Nadodrze, Mazowieckie Towarzy stwo Kultury wydawao Barwy, Dolnolskie Towarzystwo Spoeczno-Kulturalne przyczynio si do powstania miesicz nika Odra, a podobne w Supsku do powstania miesicznika Pobrzee. Potem pojawiy si rwnie Pomorze, Kujawy i m.in. Pomerania - pismo Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, pocztkowo ukazujce si w postaci biuletynu. W 1986 roku pojawi si nasz Kociewski Magazyn Re gionalny, pierwotnie jako publikacja seryjna o nieokrelo nej czstotliwoci", pismo zainicjowane przez Towarzystwo Mionikw Ziemi Tczewskiej i starogardzkie Towarzystwo Mionikw Ziemi Kociewskiej. Od 1995 roku KMR sta si kwartalnikiem popularnonaukowym dla wszystkich", a po dwch latach spoeczno-kulturalnym. Pismo ju w tytule okrela swoj formu - Kociewie i regionalno. Wyja ni tylko naley pojcie magazynu. Przypomnijmy wic, e magazyn jest czasopismem o bardzo zrnicowanej za wartoci treci - w znaczeniu oglnym bd w zakresie okre lonym formu tematyczn lub obszarem. W tym drugim znaczeniu wystpuje wanie nasz kwartalnik. Jakie znaczenie w edukacji odgrywa Kociewski Maga zyn Regionalny? Przede wszystkim przekazuje i przyblia wszechstronn wiedz o regionie w zakresie historii, etno grafii, folklorystyki, kultury i literatury. Poredniczy take w wymianie dowiadcze nauczycieli regionalistw, jako wynik porozumienia z Kociewskim Towarzystwem Owia towym. Omawia te walory turystyczno-krajoznawcze Kociewia i regionw ssiednich. Istotn funkcj jest uatwia nie debiutu modym twrcom. Pierwsze opublikowanie wierszy wyznaczyo pomyln drog pocztkujcym po etom z regionu. W kocu KMR reprezentuje region w ru chu pimienniczym, obecnie - po upadku starogardzkich Zapiskw Kociewskich - jako jedyny tytu o tym profilu. O skutecznoci oddziaywania na odbiorcw decydo wa zawsze bd efekty zabiegw o uksztatowanie wa ciwych postaw, przychylnych i przyjaznych regionowi. Rzecz w tym, by umacnia i stale utrwala przywizanie do maej ojczyzny", zgodnie ze sprawdzon zasad o mioci do kraju za porednictwem najbliszego otoczenia. Wielki patriotyzm zaczyna si przywizaniem do ziemi najbliszej. W epoce Unii Europejskiej pojawi si zapewne nowe wtpliwoci, a moe nawet zagroenia. Razem z nimi przed pras regionaln stan nowe zadania - eby trwa przy dziedzictwie. Literatura pomocnicza
Encyklopedia wiedzy o prasie, pod red. Juliana Malanki, Wro caw 1976. Pepliski Wiktor, Prasa pomorska w Drugiej Rzeczypospolitej 1920-1939. System funkcjonowania i oblicze spoeczno-polityczne prasy polskiej, Gdask 1987.

Prasa polska wychodzca na Kociewiu do 1939 roku


(bez pism samorzdowych i parafialnych)
Dzieje Pomorza (Czersk), 1935 Dziennik Gniewski (Gniew), 1929-1931 Dziennik Skarszewski (Skarszewy), 1926(?)-1939 Dziennik Starogardzki (Starogard), 1919-1939 Dziennik wiecki (wiecie), 1924-1925 Dziennik Tczewski (Tczew), 1919-1927 Dzie Kociewski (Starogard), 1935-1939 Dzie Tczewski (Tczew), 1934-1939 Echo Borw Tucholskich (Czersk), 1926-1939 Gazeta Nowska (Nowe), 1924-1939 Gazeta Skarszewska (Skarszewy), 1931 Gazeta Starogardzka (Starogard), 1920-1926 Gazeta wiecka (wiecie), 1913-1915 Gos Ludu (Czersk), 1922-1928 Glos wiecki (wiecie), 1921-1939 Goniec Pomorski (Czersk), 1922-1923 Goniec Pomorski (Tczew), 1927-1939 - kontynu acja Dziennika Tczewskiego Gregorianum (wiecie), 1931-1939 Ilustrowany Kurier Pomorski (Starogard), 1926-1939 Ilustrowany Kurier Tczewski (Tczew), 1927-1939 Kurier Morski (Tczew), 1931-1932 - kontynuacja eglarza Polskiego Kurier Starogardzki (Starogard), 1932 May Misjonarz (Grna Grupa), 1934-1939 Myl Pomorska (Tczew), 1924-1925 Nasz Misjonarz (Grna Grupa), 1924-1939 Nasza Gazeta (Starogard), 1910-1914 Odrodzenie (Starogard), 1926-1927 Pielgrzym (Pelplin), 1869-1939 Pogotowie (Starogard), 1927-1933 - kontynuacja Odrodzenia Skarb Rodzinny (Grna Grupa), 1919-1939 Wiarus Pomorski (Tczew), 1929 - przeniesiony z Kartuz Zagroda Polska (Starogard), 1931-1938 Znicz (Tczew), ? eglarz Polski (Tczew), 1922-1931

32

ZDZISAW MROZEK

Kapan, pisarz i pedagog Szczepan Keller


hlub pelpliskiego orodka drukarsko-wydawniczego Jana Nepomucena i Stanisawa Romanw byo pismo pt. Pielgrzym". Powstao ono z inicjatywy syndyka biskupiego Julia na Wagnera, braci Edwar da i Michaa Kalksteinw ze Smolga i Klonwki oraz ksidza Szczepana Kellera, wpierw wikarego w Kocierzynie, kolejno proboszcza w Ostrdzie, potem w Lenej w Borach Tucholskich, a od roku 1865 w Pogdkach na Kociewiu. W 1868 roku obj on funkcj redaktora pisma i spra wowa j a do mierci w 1872 roku. Wspzaoycielami Pielgrzyma" byli rwnie ksia: Juliusz Pobocki, Ignacy Ograbiszewski i Julian Prdzyski. Szczepan Keller urodzi si 10 lipca 1827 roku w Chmiel nie koo Kartuz. By synem Jana Kellera, nauczyciela i We roniki z Brylowskich. Nauk rozpocz w katolickiej szkole przy Kaplicy Krlewskiej w Gdasku, kontynuowa j w gim nazjum chemiskim, gdzie uzyska w 1849 roku matur. Nastpnie wstpi do pelpliskiego Seminarium Duchow nego, ktre ukoczy w 1853 roku, po czym rozpocz pra c duszpastersk. Ju jako kleryk wykaza zainteresowanie nauk, ktra wykraczaa ponad program studiw teologicznych. Dziki jego staraniom powstaa w tutejszym seminarium tzw. bi blioteka klerykw", w ktrej gromadzono od pocztku lat 50. XIX wieku zbiory literatury naukowej i beletrystycznej. Pocztki swej pracy duszpasterskiej umiejtnie czy z dziaalnoci owiatow i twrczoci pisarsk. Popiera jc owiat ludow przeciwstawia si wszelkim prbom oderwania szk od religii i Kocioa. Jako pisarz publiko wa liczne utwory o treciach moralizatorskich, adresowa ne gwnie do czytelnikw o wyksztaceniu elementarnym i to zarwno na amach Pielgrzyma" jak i Szkki Narodo wej" (od 1849 roku Szkoy Narodowej"), ukazujcej si w Chemnie. Drukiem wyda obszerny Zbir pieni nabo nych do uytku kocielnego i domowego, ktre w liczbie okoo tysica zebra podczas swych wdrwek po Kocie wiu i ziemi poznaskiej. Celom edukacyjnym suya take jego publikacja Kawaki o szkole. Keller by uzdolnionym nauczycielem-wychowawc. Swoje dowiadczenia pedagogiczne prezentowa gwnie w postaci artykuw, ogaszanych w Pielgrzymie". W pra cy owiatowej pomaga mu znany wwczas na Pomorzu redaktor Szkoy Narodowej" ks. Antoni Knast z Chemna. Pierwszy numer (okazowy) Pielgrzyma" pod redakcj Kellera, nakadem komisowym ksigarni J. N. oraz S. Ro manw pojawi si w grudniu 1868 roku z dat 1 stycznia 1869 roku. Od pocztku do koca 1874 roku pismo wycho dzio jako tygodnik o objtoci 8 stron, formatu 8. Wybr nazwy periodyku wiza si z wydawnictwem Izabeli Czar toryskiej Pielgrzym w Dobromilu (1818) i nazw miesicz nika literatki Eleonory Ziemickiej Pielgrzym" (1841 -1846). Keller zafascynowany by rwnie utworem Stefana Witwickiego Wieczory Pielgrzyma. Rozmaitoci moralne, li terackie i polityczne (1866), karccym zdronoci moral ne narodu, zatrat starodawnej cnoty przodkw naszych". Sdzi naley, i w tym duchu Keller postanowi utrzyma swoje pelpliskie pismo. Zamieszczone tam artykuy miay wic suy jako drogowskaz rozmw na tematy moralne, etyczne, religijne i owiatowo-pedagogiczne, a take ce lom krzewienia jzyka ojczystego i przeciwstawienia si germanizacji ywiou polskiego. Wrd zagadnie poruszanych na amach pelpliskie go tygodnika poczesne miejsce zajmoway ywoty wi tych, wiadomoci o yciu i obyczajach naszych przodkw, informacje o biecych sprawach Kocioa i religii. Zamiesz czano te doniesienia o wydarzeniach ze wiata i ycia w diecezji chemiskiej, niekiedy drukowano powiastki, np. Gwiazda morza (nr 26), a take teksty kaszubskie (m.in. piewka o Kaszubach - nr 41), ponadto zamiesz czano ogoszenia drobne i porady praktyczne. Keller pu blikowa w swym pimie liczne pogadanki, zachcajce ro dzicw i nauczycieli do wychowywania dzieci i modziey w duchu religijnym i patriotycznym, utrzymane w stylu ga wdziarskim. Systematycznie drukowano Listy z Soboru Watykaskiego pira ks. Waleriana Chotkowskiego. W 1872 roku, przez pierwsze procze, na pierwszych stronach Pielgrzyma" zamieszczono w odcinkach moralizujc opowie P kopy wykrtw pijackich autorstwa Kellera, natomiast na stronach dalszych informowano o ustawach pruskich, ograniczajcych prawa Kocioa rzymskokatolickiego w zaborze pruskim. Wydrukowano rwnie petycje rodzicw polskich do sejmu pruskiego, dotyczce nauczania dzieci w jzyku ojczystym. Redaktor Pielgrzyma" myla nie tylko o dorosych, lecz take o dzieciach. Dla nich redagowa co dwa tygodnie do datek pt. Podarek od Pielgrzyma" dla dobrych dzieci" for matu 8 i objtoci 4 stron w odrbnej, cigej paginacji. Ale nadzieje redakcji Pielgrzyma" na szybki wzrost licz by odbiorcw pisemka zawiody, poniewa czytelnikami

KMR

33

byy dzieci gwnie ze rodowisk wiejskich, gdzie nawa pracy na roli nie pozwala na czste czytanie. Na amach Podarku" Keller zamieszcza wierszyki (m.in. Stanisawa Jachowicza) i piosenki do melodii popularnego krakowiaka, a take popularnonaukowe artykuliki, dotycz ce odlegych krajw. Uczy geografii wasnego kraju (np. Prze gld polskich rzek - Wisa, nr 7), jak rwnie historii Polski. W przegldzie dorobku Kellera nie moe zabrakn in formacji o jego zdolnociach snycerskich. W wolnych od pracy chwilach zajmowa si drzeworytnictwem. Jego dzie em s rzeby sakralne w kocioach Ostrdy i Pogdek. Jako ucze gimnazjum wykona drzeworytow winiet ty tuow do pisma Szkoa Narodowa". Intensywna praca w wielu dziedzinach podkopaa jego zdrowie. Zmar nagle 20 padziernika 1872 roku po zako czonym naboestwie w pogdkowskim kociele. mier tego utalentowanego i pracowitego duchownego przynio sa strat polskiemu czasopimiennictwu na Pomorzu i Kociewiu w najtrudniejszym okresie pruskiej germanizacji. rdo:
Ks. Szczepan Keller, proboszcz pogucki, Pielgrzym" 1872, nr 43; Ks. Szczepan Keller, Wspomnienia pomiertne, Pielgrzym" 1872, nr 44; Polski Sownik Biograficzny, t. XII, s. 326; Sownik biograficzny Pomorza Nadwilaskiego, t. 2, s. 378-380.

ZBIGNIEW GNIEWKOWSKI

Strzelcy ez strzelnic
Strzelnice - wiadkowie chway i zapomnienia
Wprowadzenie

Kochane Dziatki!
Widzicie, jak to wasi rodzice odbieraj z poczty pisa nie Pielgrzyma i sobie czytaj, eby si z niego dowie dzie rnych wiadomoci ze wiata. Pewnie i wy cza sem zajrzycie do niego, a moe i niejedno sobie przeczytacie; ale co tam stoi, to was jako jeszcze tak bardzo nie zajmuje, jakby was zajmowao, gdybycie ju byy wikszemi. Postanowiem dla tego zupenie osobno dla was pisa i to moje pisanie wam od czasu do czasu posya razem z Pielgrzymem, tak ibycie wy miay dla siebie do czytania same takie rzeczy, ktreby was jako dla was samych przeznaczone zajmoway i ebycie z te go miay nauk i mi i poyteczn zabawk. Dla tego upominam was, bycie to, co wam pisa bd, czytay sobie powoli i wyranie i te spamitay. Moe wam si czasem bd podobay jakie wiersiki, to si ich nauczcie na pami. Niektre z was maj mniejszych i modszych braciszkw i siostrzyczki, ktrzy jeszcze czyta nie umiej. I dla tych co napisz. Poniewa za oni sami sobie tego jeszcze przeczyta nie umiej, wy wiksze sobie to prze czyta, a potem im opowiedzie powinnicie. Przez to pokaecie im, e ich kochacie, a oni was te za to poko chaj. Wiem ja dobrze, e ci wasi mali braciszkowie i sio strzyczki lubi bardzo powiastki, lecz wy nie wiedzc, co im macie opowiada, powiadacie im czasem ladaco. A to bardzo nieadnie i P. Jezusowi wcale si nie podoba, kie dy dzieci ladajakie powiastki sobie opowiadaj. To moje pisanie, jakie wam czasem pol, bdzie po darkiem od Pielgrzyma dla was, jak to ju jego napis wyraa. Rodzice wasi wic nie zapac za Pielgrzyma" nic wicej jak dotychczas. Chciabym jednake i od was zapaty. Pienidzy od was nie dam, bo wy ich te jesz cze nie macie. Oto zmwcie czasem za mnie paciorek, eby mi P. Jezus uyczy zdrowia i aski, abym dla was zdoa pisa tak, iby to byo wam prawdziwie poytecz ne i mie. Bdzie i to nagrod dla mnie, jeeli z tego mo jego pisania dla was pilnie korzystajc prawdziwie dobremi dziemi bdziecie. By si to spenio, polecam was P. Jezusowi i opiece Najw. Matki Jego i witych Anio w Strw waszych jako szczerze was kochajcy Pielgrzym Podarek od Pielgrzyma " dla dobrych dzieci, Dodatek do Pielgrzyma, nr 1, Pelplin 6 czerwca 1872,

u w czasach staroytnych, zwaszcza w miejskich spo ecznociach greckich i rzymskich wielkim zaintereso waniem cieszyy si turnieje z udziaem zawodnikw biegych w strzelaniu z uku, celnie miotajcych wczni lub proc. Rozwijanie tych umiejtnoci miao istotne znaczenie, zwaszcza dla onierzy i myliwych. Podobnie byo w pastwach wczesnego i pnego re dniowiecza, najczciej w ramach wicze cesarskich, kr lewskich i ksicych oddziaw wojskowych oraz cecho wych stray miejskich, ktre byy pierwowzorem pniejszych bractw strzeleckich. Pierwsza taka organizacja powstaa w roku 1007 w Hallstadt w Niemczech. W Polsce natomiast pierwsze Bractwa pojawiy si prawdopodobnie w XIV wieku i swoj historyczn cigo kontynuoway a do roku 1939. Strzelano pocztkowo z ukw, pniej z kusz i broni palnej. W zawodach celem bya zazwyczaj figura ptaka, przewanie koguta - kura, skd polska nazwa bractwa kurkowe". Figury te umieszczano na wysokich erdziach, najczciej na terenach poza miastem. Do dnia dzisiejsze go ten sposb strzelania, w nieco zmienionej formie, za chowa si w bractwach Europy Zachodniej, zwaszcza w Belgii i Holandii (Limburgii). W Polsce od zakoczenia drugiej wojny wiatowej a do roku 1989 zainteresowania strzeleckie i sportowo-obronne realizowa byo mona w Polskim Zwizku Strzelectwa Sportowego i Lidze Obrony Kraju. Wyjtkiem byo Brac two Kurkowe w Krakowie. Moliwo powrotu do wielo wiekowej tradycji historycznego strzelectwa cechowego i mieszczaskiego pojawia si wraz z reaktywowaniem Bractw Kurkowych, ktrych dziaalno zostaa po roku 1945 zakazana przez wczesne wadze pastwowe. W stosunkowo krtkim czasie dziaalno, opart na historycznych przekazach i zachowanych pamitkach (sztandary, mundury, insygnia, statuty), wznowio okoo 100 Bractw. Niestety, wikszo z nich nie zdoaa uzyska praw do korzystania z przedwojennych obiektw i tere nw, ktre ulegy po drugiej wojnie wiatowej upastwo wieniu i w wielu wypadkach czciowej lub cakowitej de wastacji. Prby prawnego odzyskania tego mienia nie przyniosy efektw, gdy okazao si, ze kontynuacja hi storyczna reaktywowanych Bractw to za mao dla obecnie obowizujcego stanu prawnego.

KURKOWE BRACTWA
To, e nowo powstaa organizacja przyjmie nazw i cele statutowe Bractwa istniejcego w przeszoci, nie rodzi adnych dodatkowych uprawnie z tego tytuu. Reakty wowane stowarzyszenie nie jest nastpc prawnym zlikwi dowanej organizacji a wic stron, ktra moe wystpi z daniem zarwno o uniewanienie decyzji o rozwizaniu Bractwa jak i odzyskania przedwojennego mienia. Naczel ny Sd Administracyjny stoi na stanowisku, e swoich praw mog dochodzi jedynie byli czonkowie rozwiza nych po wojnie Bractw Kurkowych, co jest warunkiem nie do spenienia, gdy odeszli oni na wieczn wart". Nie ma take znaczenia, e w wielu wypadkach reaktywowane Brac twa zaoyli potomkowie dawnych czonkw, gdy nie ma dziedziczenia uprawnie do stowarzyszenia. wego przez cay czas czyni starania o popraw jakoci amunicji krajowej, obnienie ceny kbks bocznego zaponu oraz uruchomienie produkcji jego nowego typu. Prace pod jto i we wrzeniu 1937 roku w czasie 12 Narodowych Zawo dw Strzeleckich w Wilnie zademonstrowano prototyp no wego kbks, ktry wzbudzi due zainteresowanie, lecz nie doczeka si przed wojn szerszego rozpowszechnienia. Odradzajcy si po zakoczeniu dziaa wojennych sport strzelecki napotka na problem braku odpowiednie go sprztu. W kocu lat 40. podjto w kraju produkcj kbks wzr 1948, bdcego broni wiczebn jednostrzaow, dostosowan do 5,6 mm nabojw long rifle". Uywana jest do dzi, gwnie do treningw i szkolenia w szkoach i organizacjach paramilitarnych. W 1970 roku opracowano i wdroono do produkcji model 5,6 mm pistoletu klasy standard", konstrukcji in. Ernesta Durasiewicza. Do najnowszych polskich opracowa z zakresu broni sportowej nale konstrukcje kbks wzr 1978, z magazyn kiem na 5 naboi oraz kbks standard" wzr 1979 dla celw sportowych i szkolenia wyczynowego. Naley rwnie doda, e obecnie istnieje moliwo korzystania z szero kiej gamy bardzo dobrej broni sportowej (nie tylko palnej, lecz rwnie pneumatycznej), produkowanej przez naszych ssiadw, zwaszcza Niemcw, Rosjan i Czechw. Ci ostat ni specjalizuj si take w produkcji replik historycznej broni czarnoprochowej (odprzodowej).

Rozwj broni palnej

topniowe zastpowanie ukw i kusz przez rozwijaj c si w szybkim tempie bro paln oraz wprowadze nie tarcz piercieniowych, spowodowao koniecz no poszukiwania terenw pozwalajcych na bezpieczne organizowanie strzela. W zalenoci od zasobnoci fi nansowej Bractwa, budowano mniej lub bardziej okazae obiekty wielofunkcyjne zwane Celestatami", gdzie sku piao si rwnie ycie towarzyskie miasta. Miar rozwoju i nowoczesnoci w szeregach brackich by uywany przez strzelcw sprzt. Do koca XV wieku podstawow broni miotajc by uk i kusza. Znaczenia za cza nabiera jednak, zwaszcza w walkach oblniczo-obronnych, prymitywna jeszcze rczna bro palna w postaci hakownic, rusznic, piszczeli oraz bro cika typu taranice, hufnice i folgerze. Dalszy rozwj rcznej broni palnej poszed w kierunku usprawnienia jej obsugi, szybkostrzelnoci i celnoci. W cigu XVI wieku rczna bro palna osigna znaczny stopie rozwoju. Przez cae to stulecie stosowano po wszechnie zamek lontowy, zwaszcza w muszkietach pie choty, strzelbach myliwskich i tarczowych. Tego rodzaju bro zostaa przywoana w statucie Bractwa tczewskiego z 1603 roku, jako obowizkowe wyposaenie jego czonkw. Dalsze znaczce innowacje wprowadzane kolejno w bro ni palnej to: zamek koowy, zamek skakowy oraz gwinto wana lufa. Dopiero w XIX wieku upowszechni si zamek kapiszonowy. Wspln cech tej broni by skomplikowa ny odprzodowy sposb adowania prochu i pocisku, co znacznie obniao szybkostrzelno, bardzo wan zwasz cza na polu walki. Mimo dalszych udoskonale (na przy kad papierowe adunki prochowe) oraz specjalnej taktyki strzeleckiej, istotna zmiana nastpia dopiero w latach sie demdziesitych XIX stulecia, gdy bracia Mauser skonstru owali omiostrzaowy karabin z ryglowanym zamkiem i iglic bijc od tyu adowany nabj scalony. Od tej pory nast pi ogromny postp w technice rcznej broni strzeleckiej. Powstaway kolejne, ulepszone wzory tej broni oraz inne typy, np. karabiny Mannlichera, Mosina i Werndla, ktre weszy do wyposaenia wojska i organizacji strzeleckich w II Rzeczypospolitej. Bro ta wymagaa regulaminowych strzelnic o dugoci 175 metrw oraz drogiej amunicji, na ktr nie mogy sobie pozwoli wszystkie organizacje strze leckie, powstae po pierwszej wojnie wiatowej. Do uywanej sportowo i szkoleniowo broni wojskowej stosowano tzw. amunicj izbow", wielokrotnego uytku, oczywicie po odpowiednim przygotowaniu. Na pocztku lat 30. polski przemys zbrojeniowy przyst pi do produkcji broni bocznego zaponu, kaliber 5,6 mm, na bazie Mausera wzr 1898, jako karabin jednostrzaowy. Powoany w 1933 roku Polski Zwizek Strzelectwa Sporto

Tczew

arys dziejw historycznego strzelectwa obywatel skiego w Tczewie przedstawiono w opracowaniu po wiconym przeszoci Kurkowego Bractwa Strze leckiego pod tytuem Od uku do strzelby", ktre ukazao si w numerze 15 Kociewskiego Magazynu Regionalne go" z roku 1996. Wedug najstarszych historycznych przekazw, pierw sza strzelnica pooona bya za murami miejskimi, na wznie sieniu midzy fos poudniow a wsi Czyykowo (rejon obecnej ul. Kotaja). W miejscu tym strzelano z ukw i kusz do umieszczonego na wysokiej erdzi (Vogelstange") drewnianego ptaka. Wraz z wprowadzeniem broni palnej (rur ogniowych") oraz tarcz piercieniowych, zasza konieczno zmiany miej sca wicze czonkw Gildii Strzeleckiej. W roku 1647, w dawnym ogrodzie zamkowym zbudowano niewielki drew niany budynek za 263 guldeny. Peni on gwnie rol miej sca spotka tczewskich strzelcw. Dopiero w roku 1702 w suchej fosie pnocnej (w s siedztwie fary) zbudowano tzw. hal strzeleck", ktra spe niaa swoj rol do roku 1735, kiedy to przekazano j na potrzeby szkoy ewangelickiej. Gildia Strzelecka przetrwaa do I rozbioru, czyli do roku 1772. Ju po rozbiorach, okoo roku 1783 postawiono w tym miejscu pitrowy budynek z balkonami, ktry suy mieszkacom miasta do poowy XIX wieku. Po prawie siedemdziesiciu latach stagnacji, Gildia Strze lecka wznowia w roku 1842 swoj dziaalno. Ju w latach 40. XIX wieku wykupiono cz gruntu w pobliu kocioa w. Krzya, na ktrym zbudowano okazay dom strzelecki ze strzelnic. Otwarcie nastpio 1 lipca 1850 roku. Obiekt ten, posiadajcy restauracj, du sal, klub i winiarni, sta si miejscem spotka i uroczystoci nie tylko strzel cw ale rwnie spoeczestwa miasta. Rozwj Tczewa spowodowa, e dotychczas uytko wana strzelnica przestaa odpowiada wymogom bezpie czestwa. Przyczyn takiego stanu rzeczy byo rwnie stosowanie coraz to lepszej broni palnej przez bra strze-

KMR

35

leck. Pod koniec XIX wieku majtek Gildii powikszy si znacznie, gdy 31 lipca 1880 roku zmary waciciel hotelu, Rudolf Hensel, ktry przez ponad 30 lat nalea do Gildii, przekaza do jej dyspozycji 15000 marek. Stworzyo to nowe perspektywy rozwoju bazy technicznej i lokalowej. Zakupio no za 20000 marek parcel o powierzchni 20 morgw pru skich (490 m na 100 m). Teren ten znajdowa si na przedue niu poprzecznej drogi za wczesn fabryk Muscata (obecnie Eaton" S.A.), po zachodniej stronie linii kolejowej Tczew Bydgoszcz. Zaoenie parku, budowa hali oraz czterech tym czasowych odkrytych stanowisk strzeleckich nastpio w ro ku 1901. Pochono to kwot okoo 47000 marek. Budowa nowego domu strzeleckiego zostaa odoona do czasu zbycia dotychczas uytkowanego obiektu. Ca kowite zagospodarowanie terenu (budynek, park, strzelni ca na 10 stanowisk 175-metrowych, korty tenisowe, tory saneczkowe) zakoczone zostao okoo roku 1910. Obiekty te suyy strzelcom do roku 1939, stajc si rwnie centrum rekreacyjnym i rozrywkowym dla mieszkacw miasta. Niestety, w latach 30. Bractwo miao kopoty z zabez pieczeniem i utrzymaniem strzelnicy. Czsto nastpoway zmiany kolejnych dzierawcw. I tak od maja do grudnia 1936 roku obiekty dzierawio maestwo Aleksy i Elbie ta Dargacz. Przestali paci dzieraw (150 zotych miesicz nie) i zrzekli si dalszego administrowania. Kolejnymi dzierawcami byli Antoni i Anna Rybaccy (od stycznia 1937 r.) oraz Edmund i Jadwiga Brzeziscy (do 15.11.1937 r.). Pod koniec 1937 roku ogoszono przetarg na dzieraw, ktry wygra Jzef Mucha z Gdaska; administro wa obiektami do wybuchu drugiej wojny wiatowej, kiedy to Bractwo zaprzestao dziaalnoci a obiekty przejy wadze okupacyjne. Wielu jego czonkw yciem przypacio swoj przedwojenn przynaleno do tego stowarzyszenia. Po wojnie, mimo stara czynionych przez pozostaych przy yciu czonkw zarzdu Bractwa, wczesne wadze PRL nie dopuciy do reaktywowania tej organizacji, co byo powszechne w caej Polsce. W roku 1947, po kolejnej, ostatniej ju prbie wznowienia dziaalnoci Bractwa, jego stan posiadania przedstawia si nastpujco: budynek jed-

nopitrowy o 9 pokojach, budynek mieszkalny dla strani ka, strzelnica ze stanowiskami strzeleckimi i park o obsza rze okoo 5 ha. Zaniedbane obiekty zostay upastwowio ne, cz parku od strony torw kolejowych oraz budynek gwny przekazano do dyspozycji wadz owiatowych; pocztkowo suy jako bursa dla uczniw szkoy handlo wej, a po generalnym remoncie i przebudowie w latach 60. peni do dzi rol internatu Specjalnego Orodka SzkolnoWychowawczego. Pozostaa cz parku wraz ze strzelnic na 10 sta nowisk zostaa zagospodarowana przez jednostk Obro ny Terytorialnej Kraju, a po jej rozwizaniu w poowie lat 80., przeznaczona pod zabudow mieszkaniow (os. Strzelnica"). W wyniku tych nieodwracalnych ju dzi zmian, w chwi li obecnej tylko rzdy stuletnich drzew dawnego parku pozwalaj okreli jego obszar i zarys osi strzeleckich.

Gniew

ractwo Strzeleckie (Gildia Strzelecka), zaoone w roku 1846 w miejsce dawnego polskiego Bractwa Kurkowego, grupowao, przynajmniej po roku 1880 czonkw niemieckiej i polskiej narodowoci. Dzielili si oni na czonkw honorowych, aktywnych i nieaktywnych (wspierajcych). Zgodnie z historycznymi przekazami, w ro ku 1895 Gildia liczya 72 czonkw aktywnych, 51 wspiera jcych oraz 4 honorowych. Czonkami tego stowarzysze nia mogy by osoby w wieku od 24 do 60 lat. Dugoletnim prezesem oraz kapitanem" byt Erich Obuch. W roku 1898 krlem strzeleckim" zosta miejsco wy dziaacz polskiego ruchu narodowego - Jan Klein. W roku 1921, po odzyskaniu niepodlegoci, organiza cja ta skadaa si gwnie z osb pochodzenia niemieckiego i tylko niewielkiej liczby Polakw, jednake w cigu kilku na stpnych lat ulego znacznemu spolszczeniu. W kocu 1924 roku Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Gniewie liczyo 109 czon kw, w tym miejscowych Polakw byo 39, zamiejscowych 27, miejscowych Niemcw 24 i 19 zamiejscowych.

Budynek gwny Strzelnicy. Stan z 1935 roku

36

KMR

Siedziba Bractwa (nie istniejca). Stan z 1903 roku Na Walnym Zebraniu 25 padziernika 1925 roku zmie niony zosta statut, pochodzcy jeszcze z roku 1846. W po bliskiej Nicponii (2 km na poudnie od Gniewa) Bractwo po siadao obszerny park, na terenie ktrego wybudowano w drugiej poowie XIX wieku hal strzeleck, dom strzelecki, korty tenisowe i muszl koncertow, gdzie w cigu caego niemal roku odbyway si, poza imprezami strzeleckimi, rw nie spotkania towarzyskie, zabawy taneczne i koncerty, w ktrych czsto uczestniczyo wojsko, zarwno miejsco wego II Batalionu Piechoty jak i orkiestry 65 Puku Piechoty z Grudzidza. Co roku, w lipcu odbyway si tu dwudniowe uro czystoci strzeleckie, podczas ktrych wyaniano Kr la Kurkowego" i dokonywano jego intronizacji, zgod nie z pieczoowicie przestrzegan tradycj, poczonej z barwnym przemarszem przez miasto. W sierpniu 1926 roku czonek gniewskiego Bractwa - Antoni Maolep szy na zawodach Okrgu Pomorskiego w Chemnie zdo by tytu Krla Okrgowego". Bractwo Kurkowe dysponowao rwnie strzelnic odkryt, usytuowan w lesie, po drugiej stronie szosy Gniew - Nowe, przystosowanej do strzelania z broni woj skowej. Pod koniec lat 20. strzelnica ta zostaa zmodernizo wana. Przeduono skrajne osie strzeleckie w celu stworze nia warunkw do regulaminowego strzelania na odlego 175 metrw. Z obiektu tego korzystao wojsko jak rwnie

Hala strzelecka (nie istniejca). Stan z 1903 roku

KMR

37

czonkowie powoanego do ycia w 1928 roku Zwizku Strze leckiego, szkolcego modzie midzy innymi w zakresie przysposobienia obronnego. Wedug rocznika Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich RP z 1938 roku Gniew dysponowa 4 stanowi skami na 175 metrw, za liczebno Bractwa to 30 czon kw zwykych i 4 honorowych. W czasie drugiej wojny wiatowej w obiektach brac kich do wiosny 1943 roku mieci si obz angielskich je cw wojennych, a potem okoo 400 rosyjskich, zatrudnio nych przy budowie szosy Gniew - Nowe (obecnej drogi krajowej Nr 1). W czasie dziaa wojennych w roku 1945 zabudowania zostay zniszczone i pniej rozebrane. Do dzisiaj nic po nich nie zostao, oprcz zarysw strzelnicy w lesie, ktrej przeduone w latach 20. osie strzeleckie pra wie cakowicie zarosy drzewami. Mimo oywienia po roku 1989 historycznego strze lectwa obywatelskiego w Gniewie nie znaleli si dotd ludzie, ktrych zaangaowanie doprowadzioby do reakty wowania Bractwa, co przy prnie dziaajcym Bractwie Rycerskim Zamku Gniewskiego pozwolioby na dalsze oy wienie spoecznoci lokalnej oraz byby to kolejny sposb promocji miasta.

Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich), Bractwo w Pelplinie liczyo 20 osb i dysponowao strzelnic szeciostanowiskow na 175 metrw, co w konfrontacji ze sta nem moliwym do stwierdzenia w chwili obecnej mija si z prawd, gdy maksymalna dugo toru, to okoo 125 metrw. Szeroki na okoo 12 metrw zasadniczy tor strze lecki oddzielony jest od pomocniczego (4 metry) obustron nie obwaowanym przejciem dla obsugi tarcz. Uroczyste go otwarcia i powicenia strzelnicy dokonano 31 lipca 1927 roku. W roku 1931 krlem kurkowym zosta Jan Wojtaszewski, a marszakami Walerian Lisewski i Wadysaw Boehnke. Wroku 1936 reprezentacja Bractwa wzia udzia w Kon gresie Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich w Gdyni, podczas ktrego odbyy si zawody strzeleckie i uroczysto zbratania stanu redniego z morzem. Ostatnim przed wojn krlem kurkowym by Franciszek Malewski, a prezesem Bolesaw Knast.

Podsumowanie

Pelplin

iejscowo ta, jako dawna wie przyklasztorna, moe poszczyci si bardzo bogat przeszoci. Do najznamienitszych nie tylko w skali kraju na ley zaliczy zesp budowli (z obecn katedr wcznie), po zlikwidowanym w roku 1823 przez Prusy konwencie cysterskim. Pelplin zasyn rwnie ju przed wojn z prze chowywanego w Muzeum Diecezjalnym unikatowego eg zemplarza Biblii Gutenberga. Rozwj Pelplina, zarwno intelektualny jak i gospodar czy, datuje si z chwil przeniesienia w roku 1824 stolicy diecezji i przeprowadzenia w roku 1852 przez Pelplin kolei elaznej, wybudowania w 1878 roku cukrowni oraz w la tach kolejnych tartaku i mleczarni. Od roku 1860 funkcjo nowa zacza polska drukarnia, krzewica owiat, kultu r i tradycj wrd polskich mieszkacw Pomorza. Prawa miejskie uzyska Pelplin w roku 1931. Kilka lat wczeniej, bo w roku 1927, powoano do ycia Kurkowe Bractwo Strze leckie, skupiajce w swych szeregach najbardziej zaangao wanych w ycie miasta obywateli. Powstanie tego rodzaju organizacji w tak stosunkowo niewielkiej miejscowoci, to z pewnoci efekt kontaktw towarzyskich i subowych z mieszkacami Gniewa, Tczewa i Starogardu, gdzie Brac twa takie istniay od bardzo dawna. Nie by to przypadek odosobniony, gdy przypadki takie po roku 1920 odnoto wywano zwaszcza w Wielkopolsce (Janowiec - 1920, Pa ko - 1922, abiszyn-1925) i na lsku (Lubliniec - 1936). Na Pomorzu odnotowano takie przypadki jeszcze w Kartu zach - 1921, Chemy - 1928 i w Gdyni - 1929. Miejscem zabaw rekreacyjnych pelplinian byy tereny wok wybudowanej w 1927 roku strzelnicy Bractwa Kur kowego. Obiekty te znajdoway si w tzw. Gaju, nie opodal drogi do Pomyj. Na strzelnicy zabezpieczonej wysokim obwaowaniem organizowano zawody, nato miast obok, na terenach rekreacyjnych, odbyway si me cze piki nonej, siatkowej, turnieje tenisa ziemnego oraz imprezy taneczne i koncerty, czsto z udziaem orkiestry wojskowej ze Starogardu. Zasadniczym jednak obiektem tego kompleksu bya strzelnica odkryta, ktra w prawie nienaruszonym stanie przetrwaa do chwili obecnej, penic rol dzierawionego pastwiska dla owiec. Wedug danych z roku 1938 (Rocznik

trzelectwo i zwizana z nim zdrowa sportowa rywali zacja jak rwnie imprezy towarzyszce od stuleci stanowiy jeden z gwnych elementw integracji spoecznoci lokalnych. Wraz ze zmianami strategii obro ny miast, zmieniao si oblicze organizacji strzeleckich. Sta way si one bardziej elitarne, rzdziy si swoistym, dosy rygorystycznym kodeksem honorowym, a czonkostwo stanowio wyrnienie, presti i rodzaj nobilitacji spoecz nej. Z formacji typowo militarnych przeksztacay si w ro dowiska, ktre nadaway ton w yciu towarzyskim, gw nie poprzez swj barwny, historyczny ceremonia oraz imprezy adresowane do mieszkacw. Do tego celu suy y tereny przylegle do strzelnic, takie jak: boiska pikarskie, korty tenisowe, krgielnie, parki. Wielko tych obiektw oraz rozmach, z jakim organizowano imprezy zaleay przede wszystkim od zasobnoci jak i aktywnoci mieszkacw i samych braci kurkowych. Niniejsze opracowanie zostao celowo zawone do dawnych strzelnic powiatu tczewskiego, zarwno ze wzgl du na ograniczenia edytorskie jak te denie do skupienia si na dosy wskiej tematyce, znajdujcej si w obrbie zainteresowania autora. Pominito nie istniejce ju strzel nice szkolne, na ktrych w latach 60., 70. i jeszcze pniej modzie czynnie uprawiaa strzelectwo sportowe, zarw no w ramach przysposobienia obronnego jak i zaj poza lekcyjnych. Majc na wzgldzie fakt, e obecnie wystpuje znacz ne zapotrzebowanie na chociaby jeden obiekt strzelecki z prawdziwego zdarzenia usytuowany w Tczewie lub powie cie, czynione s od kilku lat poszukiwania odpowiedniej lo kalizacji. Koa i Kluby Strzeleckie, skupiajce czonkw z za kadw pracy, instytucji i szk ponadpodstawowych, jak rwnie Bractwo Kurkowe nie maj praktycznie warunkw do treningw i organizacji zawodw. Sporadycznie korzy staj one jedynie ze strzelnicy garnizonowej, ktra rwnie wymaga doprowadzenia do zgodnoci z aktualnie obowi zujcymi wymaganiami i jest przeznaczona do innych za da. Niestety, wszystkie dotychczas proponowane tereny i obiekty do zagospodarowania nie znalazy akceptacji ar chitekta miejskiego, co skierowao poszukiwania poza gra nice administracyjne Tczewa (liwiny, Rokitki). Naley mie nadziej, e w czasie trwania nowej kaden cji zarwno wadz administracyjnych i samorzdowych, tak miasta jak i powiatu, ktrym sprawy strzelectwa nie s obce, zaistniej warunki ku temu, aby wieloletnie starania docze kay si pomylnego finau.

38

mm.

CZESAW KNOPP

onierskie wspomnienia

rzed Boym Narodzeniem 1942 roku wysano nas na front w celu wzmocnienia 6 Armii pod Stalingradem. Szybko nauczyem si porozumiewa z Rosjanami i przekonaem si, e ucieczka nie miaaby sensu. Zreszt z czogu trudno uciec. Cay wic czas wojny spdziem na froncie wschodnim, a dopiero w styczniu mj czog zosta zestrzelony" a caa zaoga ranna. Odstawiono mnie do szpitala w Szczecinie, potem do Hamburga. Dnia 18 marca zwolniono innie do oddziau re konwalescentw w Neuruppin. Nastpnego dnia po przy byciu, lekarz orzek, e jestem zdatny do suby na froncie (odamkw z lewego ramienia nie usunito). Kazano mi pobra z magazynu mundur piechoty. Prbowaem przeko na wadz, e skoro szkol kierowcw, nie powinni do wiadczonego kierowcy posya do piechoty. Byli to dwaj starsi sieranci. Spojrzeli po sobie i jeden z nich powie dzia, e nie wiedzieli, e jestem kierowc, ale we Woszech ju i tak nie ma czogw. Skoro usyszaem Wochy", zaraz zgodziem si na przydzia do piechoty. Wiedziaem, e ko niec wojny, to kwestia kilku tygodni. Wolaem wtedy by na zachodzie, a nie na wschodzie. Podr bya niesamowicie duga. Do Monachium doje chalimy w cigu dwch dni. Tam nas nakarmiono i dano nam suche racje ywnociowe na kilka dni. Od tej pory jechalimy, od stacji do stacji, przez co najmniej dzie. Przed Insbrukiem zatrzymano nas na okoo osiem dni. W kocu dojechalimy do Insbruku, skd ju maszerowalimy a za Brener, a stamtd pocigiem dojechalimy do Bolzano. Po kilkudniowym odpoczynku, raz idc, raz jadc, dotarlimy w okolice rzeki Pad. Zatrzymalimy si na jakiej farmie i tam pewien oficer przynis nam a dziesi karabinw (na okoo 200 ludzi). Powiedzia tylko, e na wart to starczy, a na woskich partyzantw mamy sobie poszuka jakie dobre kije. Wreszcie doszlimy w rejon walki. Byo tam mnstwo maych odwadniajcych kanaw. Przyczaiem si w jed nym i przeczekaem, a z drugiej strony podeszli onierze. Byli to Amerykanie, a moja znajomo angielskiego ograni czaa si do sw: mother, father, sister, brother i I'm Polish. Zabrako im czasu na dalsze dochodzenie, kim jestem, wic posali mnie do obozu zorganizowanego na lotnisku w Me diolanie. Dnia 27 kwietnia na froncie woskim nastpio pod pisanie zawieszenia broni. Zaraz otrzymaem formularz, w kt rym, midzy innymi, pytano czy si miao przed wojn inne obywatelstwo ni niemieckie. Oczywicie wpisaem, e pol skie. Nastpnego dnia rano kazano nam stan na rozbie ni samolotw, gdzie czeka oficer z orzekiem na berecie, ktry odezwa si po polsku, owiadczajc, e kady, kto czuje si Polakiem, moe wystpi 10 krokw naprzd i zostanie wcie lony do polskiego wojska. Na t okazj czekaem ju prawie trzy lata. Niestety, wojna bya na ukoczeniu, a we Woszech ju skoczona. Nie mogem wic odwdziczy si za te wszyst kie cierpienia, na ktre mnie skazali okupanci. Zawieziono nas w rejon Regio Emilia i zakwaterowano w namiotach w jakiej winnicy. Nastpnego dnia wypada

a niedziela. Kapelan odprawi msz w. pod drzewami, na otarzu zbudowanym ze skrzynek po amunicji. Od czasu sprzed wojny byem po raz pierwszy na polskiej mszy. Sko rzystaem nawet z okazji spowiedzi. Najbardziej wzruszyo mnie piewane na kocu Boe co Polsk". Ostatni raz piewalimy t pie, wyjedajc z Tczewa. Po obiedzie, zreszt bardzo smacznym i obfitym, kt ry skada si z trzech da - rzecz niebywaa dotych czas - zaczo si wkoo nas krci sporo rnych pod chorych i modszych oficerw. Po prostu werbowali do swych jednostek. Nawet zgodziem si pj do cznoci. Kiedy jednak stanem przed oficerem z komendy uzupe nie, a ten dowiedziawszy si, e mam rednie wyksztace nie i trzy lata suby w broni pancernej, z miejsca zapowie dzia, e nie mog i do innej jednostki, jak tylko do broni pancernej. Zapisa mnie do 4 Puku Pancernego. Puk sta cjonowa niedaleko Bolonii w rejonie Budrio. Byo nas szesnastu - Zygmunt Danek z Brodnicy, Jan Wysocki ze Starogardu i ja z Tczewa, pozostali pochodzili z rnych okolic lska. Zakwaterowano nas na strychu domu gospodarza (contadino). Strych, cho waciwie su y jako skadnica, mia podog i okna i w porwnaniu z tym, gdzie poprzednio sypiaem, by zupenie zdatny do zamiesz kania. Nastpnego dnia po przyjedzie zjawi si w naszej kwaterze pewien chory. Przedstawi si jako liwiski i za pyta, kto z nas pochodzi z Tczewa. Dowiadywa si o liwi skich z naszych stron. Powiedziaem mu, e w mojej klasie by liwiski, ktrego imienia, niestety, nie pamitam, ale wiem, e nie mia kciuka u lewej rki. Ucieszy si chopisko: - To mj bratanek! Nie wie pan, co si z nim stao? Opowiedziaem wszystko, co si dziao w Tczewie i oko licy. Powiedziaem, e wiksze majtki z miejsca otrzymay zarzdcw (Treuhander'w), a potem?... prawdopodobnie zo stali wysiedleni. Chory liwiski, jako zawodowy, dosta si do niewoli sowieckiej. Przey j i z II Korpusem walczy na wszystkich frontach w ramach 4 Puku Pancernego. Dostalimy zaraz jakie umundurowanie, waciwie tyl ko robocze kombinezony, buty, spinacze do spodni, bieli zn i pasy gwne. Nie byli przygotowani na taki nabr. Przydzielono nas do Szwadronu Rozpoznawczego, ktry do tej pory by tylko plutonem. adnych zaj nam nie wyznaczono. Dano nam tylko okazj zapoznania si z resz t szwadronu. W midzyczasie mielimy rozmowy z do wdc, take z kontrwywiadem. Kiedy im powiedziaem, e ca prawie sub odbyem na Wschodzie, nie wypucili mnie z ap przez prawie trzy godziny. Dowdca chcia tylko wiedzie, z kim ma do czynienia. Ku memu zdziwieniu roz mawia jak rwny z rwnym. Doda tylko, e nie zweryfiku je mi mego stopnia, bo i tak pol mnie na podchorwk i wrc w stopniu kaprala podchorego. Musz tu od razu doda, e nic z tego nie wyszo, bo cho wyjechaem z domu z kopi mego wiadectwa, zosta o ono zniszczone, kiedy aziem po kanaach koo rzeki Pad. Nie do, e atrament si rozla, to jeszcze klej z moje-

WOJSKO POLSKIE NA ZACHODZIE


Od lewej stoj: Zygmunt Danek z Brodnicy (trzeci), Czesaw Knopp z Tczewa (pity), ley z przodu pierwszy z prawej Jan Wysocki ze Starogardu

go portfela wszystko poskleja tak dalece, e nawet nie mogem go wyj. Zdenerwowany wyrwaem wiadectwo i tym zniszczyem do reszty. Pocieszaem si, e miaem jesz cze zawiadczenie niemieckich wadz szkolnych o zwolnie niu mnie z polskiego liceum. Niestety, to nie wystarczyo i poproszono mnie o przedstawienie wiadkw. Jak szuka wiadkw w ponad stutysicznej armii? Kiedy pod koniec roku posano mnie do Allessano na egzamin sprawdzajcy z zakresu czterech klas gimnazjum oglnoksztaccego, wszystkie kursy podchorwki zo stay zakoczone. Z tego powodu, po przejciu do cywila, syszaem uwagi, e zakoczyem sub wojskow ze stop niem bardzo dobrym, ale dlaczego jako szeregowiec? Z rejonu Budrio przeniesiono nas w rejon Medicina, gdzie otrzymalimy kompletne wyposaenie mundurowe. Tu te przydzielono mnie jako kierowc do czogu. Po kilku dniach pojechalimy w okolice Potenza Picena. Szwadron Rozpoznawczy nie mia wasnej gospodarki, wic dla za opatrzenia stale bylimy w pobliu Szwadronu Dowodze nia. W Potenza Picena zakwaterowano nas w prywatnych domach, na og opuszczonych. Dopiero przed zim zo stalimy przekwaterowani do czciowo zarekwirowanego klasztoru eskiego. Miao to swoje dobre, ale te i ze

strony. Brak byo warunkw sanitarnych. Wod dowo ono beczkowozem, ale by ju problem z jej wylaniem. W ogle wiele woskich miast na wzgrzach ma zaopatrze nie w wod tylko rano i wieczorem. Przez cay okres swego istnienia, II Korpus dba o wy ksztacenie onierzy. Otworzono kilka szk rednich. Kto mia ku temu warunki, mg studiowa na uniwersytetach woskich. Kiedy zaczli przyjeda z Niemiec cywile wy wiezieni tam na roboty, zakwaterowano ich w obozach cy wilnych w Barletta i Trani. Tu te, aby im da moliwoci startu w jakim zawodzie, utworzono mnstwo rnego rodzaju kursw rzemielniczych. Zaraz po przyjedzie do Potenza Picena, wyjechaa od nas grupa rekrutacyjna do Niemiec. Po kilku dniach wrcili z pewn iloci oficerw z obozw jenieckich, w ktrych przebywali od 1939 roku. Przywieziono rwnie onierzy z Armii Krajowej. Tak wic Korpus, mimo zakoczenia wojny, nadal rs w si. W ko cu, po zmianie rzdu w Wielkiej Brytanii, gen. Anders za cz mie kopoty, gdy zabroniono mu dalszej rekrutacji, a nawet nakazano zmniejszenie stanu, ktry w tym czasie przekracza 112 000 onierzy. Gen. Anders mia stale na dziej, e Konferencja Pokojowa zmieni moe cho niekt re postanowienia Jaty. Szkoda mu byo tylu dobrych ludzi

Przed defilad w Loretto

40

KMR

WOJSKO POLSKIE NA ZACHODZIE


rzuci na pastw losu. W tym czasie my, starzy onie rze - bo tych z AK przeniesiono do kompanii szkolnej - penilimy normaln sub. Krtko po przybyciu do Potenza Picena, puk wystawi kompani honorow na uro czysto nadania amerykaskich odznacze onierzom II Korpusu. andarmeria wybielia nasze wojskowe pasy (dla nich byo to codziennoci; nawet mieli rozpylacze z odpowiedni farb). Na placu w Bolonii stany czte ry bloki, po trzy kompanie z kadej dywizji. Razem oko o 1200 onierzy (zastanawiaem si niedawno, jak taka liczba, plus jeszcze 300, moga si zmieci w chopskiej stodole w Jedwabnem). W sierpniu czekaa nas druga uroczysto, wito o nierza. Postanowiono zorganizowa defilad caej II Dywizji ze sprztem na polach przed Loretto. Trzeba byo oczyci nasze pojazdy, przewie je do Loretto, zrobi kilka prb, na dzie przed defilad znowu oczyci i ustawi w porzdku marszowym, a w dniu defilady, dugo przed czasem, by przy swych pojazdach. Genera Anders pisze w swych pamitni kach (Bez ostatniego rozdziau"), e Marszaek Alexander po defiladzie powiedzia mu: Ma Pan wspaniae wojsko. W tym czasie miaem ju kontakt z bratem, ktrego od szukaem przez Czerwony Krzy. By w Szkocji, gdzie mieli broni Wielkiej Brytanii przed inwazj. Zapytaem go, czy ma kontakt z rodzin i co myli o repatriacji. Nasza poczta polowa nie wysyaa listw do Polski, wic samemu trudno mi byo znale kontakt. Zaraz w pierwszym licie napisa mi, e ojciec sdzi, e jeszcze nie pora na powrt. W tym okresie pracowaem w naszej kancelarii. Z kom panii odeszo do gimnazjum w Modenie dwch onie rzy. Jednym z nich by Danek. Ja sam zapisaem si na kurs maturalny. W tym czasie otworzono w Fermo kurs Gimnazjum Mechanicznego. Dowiedziaem si te, e jest w planie dodanie do gimnazjum rwnie Liceum Mecha niczno-Elektrycznego . Z korespondencji z bratem doszedem do przekonania, e jest mi pisany los uchodcy. Po upewnieniu si w Wy dziale Owiaty w Porto Recanati, e to liceum powstanie, zrezygnowaem z matury oglnoksztaccej i zapisaem si na kurs technika-elektryka do majcego powsta w Fermo Liceum Technicznego. Chodzio w pierwszym rzdzie o ja ki zawd. Musiaem by w jakiej sprawie w Anconie. Ciarw ka, z napisem na przodzie Autobus", zostawia mnie przy wjedzie do miasta. Ledwie uszedem kilka krokw, kiedy usyszaem, e kto mnie woa. Odwrciem si i o dziwo, spotkaem pierwszego tczewianina, by nim Witold Krze miski. Mieszkali prawie po ssiedzku. Jego starszy brat chodzi ze mn do szkoy. W gimnazjum by jednak o rok niej. Przegadalimy prawie cae popoudnie. On, niestety, nie mia adnych wiadomoci z domu. Od jakiego czasu coraz czciej pobolewao mnie ucho, okazao si, e to wrzd. Nasz lekarz nie mg sobie z nim poradzi i w kocu wysa mnie do 6 Szpitala Wojennego w Anconie. Po podleczeniu wrciem z powrotem do od dziau, ale musiaem jeszcze co drugi dzie przyjeda na opatrunki. Kiedy przyjechaem po raz drugi, kto, kto mia ca twarz obandaowan, zaczepi mnie sowami: Co ju mnie nie poznajesz? - Zdejmij te bandae, to moe Ci poznam. By nim pierwszy spotkany kolega z mojej klasy, Anto ni Grski. Mia wypadek z broni i przestrzeli sobie twarz. Zaraz zacz mnie namawia, abym kupi butelk wina, na oblanie" naszego spotkania. Wyszedem, ale niestety, warta przy bramie wino zabraa. Nie wiem jak to si stao, e nie wymienilimy adresw, a moe i wymienilimy, ale ju wicej si nie spotkalimy. Grscy mieli w okolicach Tczewa gospodarstwo rolne, on dojeda do gimnazjum rowerem. . (Cig dalszy w nastpnym numerze)

Uroczysto nadania odznacze amerykaskich onierzom II Korpusu

KMR

41

, Prezentujemy czytelnikom prac Benity Koczak (godo ATINEB"), ostatni, wyrnion w konkursie otwartym na tekst publicystyczny Moi przodkowie z Kociewia", rozstrzygnitym w poowie czerwca 2002 roku.

Zaledwie przed dwoma miesicami urodzi si mj syn, Bartek. I urodzi si w Tczewie, jak przystao na potomka rodziny od pokole kociewskiej. Ko rzenie moje tkwi gboko w kociewskiej ziemi, zarwno po kdzieli jak i po mieczu. Zdarzay si wprawdzie obce" epizody w mojej rodzinie: dziadek Pawe, Kaszuba z Lipusza (ale uczy si w tczewskiej Szkole Morskiej), przepro wadzka moich rodzicw do Elblga i tam narodziny moje i brata Kuby, mazurska ona brata Michaa i mj m, ro dem z Gdyni. Ale mimo tych wszystkich grzeszkw" prze ciwko Kociewiu wszyscy czujemy si kociewiakami i zwi zani jestemy mocno z nasz Ma Ojczyzn. Ja ju porzuciam Elblg i mieszkam w Tczewie, moi rodzice coraz energiczniej planuj przeprowadzk na kociewsk wie, marzc by w przyszoci ich groby byy tutaj, gdzie spo czywaj ich rodzice i dziadkowie. Mniej wicej w poowie XIX wieku, w Subkowach, poznali si i zawarli maestwo moi prapradziadkowie po kdzieli, Franciszek Szczybura i Maria z domu Kosecka. Byli to rodzice mojego pradziadka Jana. W tym samym mniej wicej czasie rodzin zakadali rodzice mojej prababci Melanii, Jan Cejrowski i Katarzyna Ossowska-Wojewdka. Jak oznajmiaj poke doku menty, skrztnie przechowywane przez moj mam, ro dzina ta ya w miejscowoci nazywajcej si wwczas Wisenwald i lecej nieopodal Starogardu. I waciwie na tym koczy si nasza wiedza o dziewit nastowiecznych przodkach. Z pewnoci nie byli ludmi majtnymi, bo adne bogactwa, ani tym bardziej skarby, po nich nie zostay, a moi pradziadkowie wasn prac, od modych lat, musieli zarabia na ycie. Na pewno moi pra dziadkowie mieli rodzestwo, o ktrym niestety nic ju nie wiem, ale pewnie ich potomkowie mieszkaj nadal na Ko ciewiu i by moe s moimi ssiadami. Pradziadek Jan i prababcia Melania, pozostali w pami ci naszej rodziny nie tylko dlatego, e byli oni rodzicami czwrki wspaniaych dzieci, z ktrych jedno, crka ucja, byo moj babci, ale take dlatego, e z ich modoci zwizane s ciekawe historie, ktre prababcia opowiadaa mojej mamie, ja usyszaam je od niej, a w przyszoci opo wiem je moim dzieciom. Te rodzinne opowieci s zwizane z majtkiem i dwor kiem w Gorzdzieju. Wanie tam poznali si i pokochali moi pradziadkowie. Melania, jako kilkunastoletnia dziew czyna przyja tam posad podkuchennej, Jan peni odpo wiedzialn funkcj fornala dworskiego. Nie byoby w tym nic sensacyjnego, gdyby nie to, e waciciel gorzdziejskiego majtku uwaany by przez oko liczn ludno za farmazona, j ak nazywano wczenie czon

kw l masoskich. Ludzie jednak, nie wiedzc kim s masoni, twierdzili, e pan po prostu zawar pakt z diabem, ktry umoliwia mu posiadanie nadprzyrodzonych umie jtnoci. Dzi wydaje nam si to mieszne i pewnie miesz ne byo to dla moich pradziadkw, kiedy rozpoczynali pra c we dworze. Jednak szybko okazao si, e opowieci krce po wsiach nie byy tak zupenie wyssane z palca, a we dworze naprawd dziej si dziwne rzeczy. Oto co przydarzyo si mojej prababci: Pewnego sobotniego dnia w kuchni byo mnstwo ro boty. Wieczorem we dworze spodziewano si goci i trzeba byo przyszykowa wiele wspaniaych potraw. Pani stale poganiaa kucharki i nawet sam waciciel majtku - farmazon - zaglda do kuchni aby skontrolowa prac. W ko cu wszystko byo gotowe, a do dworu zaczli zjeda go cie. Gorzdziejska kuchnia znajdowaa si w piwnicznej czci budynku i aby przenie potrawy naleao pokona kilkanacie krtych schodw. Wanie po tych schodach, niezbyt dobrze owietlonych, prababcia Melania wnosia na gr ogromny pmisek peen kotlecikw mielonych na zaksk dla goci, kiedy nagle pociemniao, powiao cho dem, co zaszumiao i przeleciao tu obok przeraonej pod kuchennej, ktra otrzewiawszy po nagym strachu ujrzaa w swoich rkach pusty zupenie pmisek. Co dziwne kie dy dowiedziaa si o tym pani, zamiast zruga suc i oskary j o kradzie jedzenia, pooya palec na ustach, nakazaa milczenie i sowicie j wynagrodzia. No i prababcia milczaa - pewnie dopiero po nastp nych dziwnych wydarzeniach zacza opowieciami dzie li si ze swym przyszym mem - fornalem Janem. Bo i jemu przydarzya si w gorzdziejskim majtku niesamo wita przygoda: Akurat rok by biedny i po przednwku w chatach wiej skich niewiele zostao. Na paskich polach, jak zwykle wy jtkowo szybko, panoszyy si ju cakiem spore kartofle (te szybkie i bogate zbiory ludzie take przypisywali wsp pracy farmazona z diabem). Pewnego dnia gruchna we dworze wiadomo, e pastwo wyjedaj na kilka dni do Gdaska. Wie t mj pradziadek szybko zanis do oko licznych wsi i ju modzie umawiaa si na szaber" na paskich polach. Wieczorem, po zapadniciu zmroku, tego dnia, kiedy pastwo z wielk pomp wyjechali do miasta, grupka modych mczyzn, pod wodz fornala ze dworu, wyruszya na pola farmazona nakopa kartofli dla wygod niaych rodzin. Czuli si zupenie bezpiecznie, bo waci cieli nie byo, a rzdca, korzystajc z nieobecnoci dziedzi ca, raczy si wdk w karczmie. Szybko zaczli napenia worki, kiedy nagle usyszeli ttent kopyt. Nie sposb opi sa ich przeraenia, kiedy ujrzeli ogromnego, czarnego ru-

42

KMR

mka z ognistymi oczami. Na koniu siedzia farmazon we wasnej osobie (chocia kilka godzin temu odjecha w kierunku Gdaska). Pan na swym strasznym rumaku przemkn midzy chopami, obrzuci ich wyzwiskami, a mojego pradziadka, ktry by prowodyrem wyprawy, smagn batem przez twarz tak, e blizna bya widoczna przez dugie miesice. Mczyni uciekli w przeraeniu porzucajc ukradzione warzywa, a pradziadek powlek si do dworu przekonany, e pan niespodziewanie wr ci i przyapa ich na kradziey, co mogo grozi Janowi utrat posady. We dworze okazao si, e nikt z wacicieli nie wrci i nikt nie widzia w okolicy pana. Po powrocie dziedzicw z miasta nie poruszano sprawy kradziey, ale farmazon, wsia dajc kiedy przy pomocy pradziadka na swego ulubione go konia, spojrza dziwnie i powiedzia nie tykaj nigdy tego co nie twoje". Nie raz jeszcze moi pradziadkowie byli wiadkami opo wieci o nadprzyrodzonych zdolnociach pana, ktry po trafi by w jednym czasie w kilku miejscach na raz. Szcze glnie lubi on w ten sposb pilnowa swego dobytku - nadzorujc niwa w polu rwnoczenie przegania dzieci podkradajce mu owoce w sadach. Objeda pola i w tym samym czasie wpada do spiarni, w ktrej nieuczciwa ku charka chowaa za pazuch kiebasy. W kocu, jak opowiadaa prababcia, we dworze suyli tylko uczciwi ludzie, albo tacy, ktrzy ze strachu nie wayli si tkn paskiej wasnoci. A ci, ktrzy ze dworu byli wyrzuceni - opowiadali po wsiach jak to diabe grasuje w gorzdziejskim dworze. Pradziadkowie, mimo strachu pracowali we dworze kil ka lat i przekonani byli o rzdzcych tam dziwnych mo cach, ktre osobicie day im si we znaki. Jednak poza tymi dziwnymi wydarzeniami, pastwo dobrze traktowali swoj sub, a kiedy Melania i Jan oznajmili im, e chc si pobra i odej na swoje, to nie tylko wyrazili na to zgod, ale jeszcze obdarowali wieloma prezentami. Po odejciu ze suby u farmazona skoczyy si sen sacyjne wtki w yciu moich pradziadkw. Zawarli oni, w Rokitkach, 18 maja 1909 roku lub cywilny, kocielna ceremonia odbya si w Subkowach i pochono pra dziadkw ycie rodzinne, ktre zamazao nieco w pa mici wydarzenia z czasw narzeczestwa. Historie o farmazonie oyy, kiedy prababcia zacza opowiada je swoim dzieciom. A dzieci bya czwrka: najstarszy syn - Jan, kolejny - Franciszek, potem Maksymilian, ktry zgin pniej bez wieci w czasie II wojny wiatowej i najmodsza crka ucja, ktra bya moj babci. Rodzina najpierw mieszkaa w Gniszewie, a po pierwszej wojnie przenio sa si do Tczewa. Podczas tej pierwszej wojny pradzia dek wyruszy na front, a prababcia samotnie wychowy waa ca czwrk dzieci. Z tego okresu pochodzi jedno z najpikniejszych zdj przechowywanych przez moj mam. Jest to zdjcie prababci z dziemi. Prababcia, ubrana w pikn, dug sukni trzyma na rkach male k ucj w biaej sukience, a obok stoi trzech maych kawalerw w marynarskich ubrankach. Kompletem do tej fotografii jest legitymacyjne zdjcie pradziadka w mundurze. Fotografie te w czasie I wojny wiatowej przewdroway od jednego z maonkw do drugiego i pomagay przetrwa trudne lata rozstania. Inne historie z ycia moich pradziadkw zagubiy si gdzie w czasach wojen i przeprowadzek, kolejne historie s ju zwizane z babci ucj i moimi rodzicami.

Babcia ucja uwaana bya ju za star pann", miaa 25 lat, mieszkaa w Tczewie z mam (pradziadek wtedy ju nie y) i nikt nie stara si o jej rk. Tu przed II wojn wiatow na stancji u prababci zamieszka pewien wdowiec z malek creczk, by absolwentem Szkoy Morskiej w Tczewie, py wa na holownikach po Prypeci i nie mia nikogo kto zaopie kowaby si jego dzieckiem. Dziewczynka bya chorowita i ma leka - szybko wzbudzia ciepe uczucia w ucji, ktra chtnie si ni zajmowaa. Niestety malestwo, po ktrej kolejnej chorobie zmaro, ale sublokator, Pawe, pokocha opiekun k swego dziecka, pobrali si i zaczli wsplne ycie. Tak opowiedzie mona o pocztkach wsplnego ycia moich dziadkw po kdzieli ucji i Pawa. To wanie dziadek Pa we by obcym elementem" w naszej kociewskiej rodzinie. By Kaszuba z Lipusza i czsto mwi po kaszubsku, dlate go prababcia przezywaa go Niemcem, chocia nosi typo wo polskie nazwisko - Czapiewski. Dziadkowie pobrali si w czasie okupacji, dlatego brak jest wesoych historii zwi zanych z ich maestwem. ycie dziadkw podczas wojny byo do tego stopnia zdominowane walk o byt, e potem babcia nie lubia opowiada o tych czasach. W pamici po zostao jedynie to, e ssiedzi gadali" o babcinym mae stwie twierdzc, e babci przed ostatecznym staropanie stwem uratowao tylko to, e dziadek by ju 35-letnim wdowcem, bo tylko taki zdecydowa si mg na przecho dzon", 2 5-letni panienk. Maestwo dziadkw nie byo szczliwe, bo zbyt krt kie i w zbyt trudnych czasach. Dwa lata po lubie, czyli

Prababcia Melania Szczybura z domu Cejrowska z dziemi; u gry Jan, obok Maksymilian, stoi Franciszek i najmodsza - moja babcia ucja. Fot. z 1915 roku

K R M

43

w 1942 roku urodzia si moja mama - Brygida, rok pniej, ciocia, po ktrej odziedziczyam oryginalne dzi imi - Be nita. W trudnych czasach dziadkowie musieli radzi sobie z dwjk dzieci. Mieszkali, razem z prababci, przy ulicy Wybickiego w Tczewie w domu, ktrego waciciel no si nazwisko Nierzwicki. Po omiu latach maestwa, kiedy moja mama miaa sze lat, dziadek Pawe zmar. Po zostay po nim wspomnienia, niezbyt wyrane, bo Brygida i Benita byy zbyt mae by pamita tat, a babcia zbyt zapracowana i zajta wychowaniem i utrzymaniem c rek, by o nim opowiada i kilka zdj o tyle zabawnych, e dziadek Pawe, nawet w marynarskiej rogatywce, by znacznie niszy od babci ucji, ktra nie do, e miaa 175 cm wzrostu, to jeszcze z upodobaniem chodzia w butach na wysokich obcasach. Babcia pracowaa ciko na utrzymanie rodziny, a tym czasem jej crkami opiekowaa si prababcia, ktra opo wiadaa dziewczynkom historie ze swojej modoci - szcze glnie te o dziedzicu - farmazonie. Zapady one w pami mojej mamie, a kiedy ja zainteresowaam si opowieciami z Kociewia - przekazaa je mnie. Z maminego dziecistwa pojawiaj si we wspomnieniach nieliczne historie. Czsto moja mama opowiada jak to wychowaa si na kozim mielcu dziki temu, e waciciel domu, pan Nierzwicki hodowa w przydomowym ogrdku koz, ktr codziennie doi, a mle kiem obdarza crki lokatorki. We wspomnieniach mamy s take krowy, kozy, winie i konie, ktre z upodobaniem hodowali przy domach mieszkacy wczesnego osiedla Za Parkiem" w Tczewie. Niezmienna jest take, yjca we wspomnieniach mamy i istniejca do dzi na rogu ulic Wybickiego i Badowskiej, piekarnia Knopika, do ktrej za czasw dziecistwa moich rodzicw przed kadymi wi tami okoliczni mieszkacy znosili ciasta w blachach do upieczenia. Podobno kolejk trzeba byo zajmowa bardzo wczenie, a baby drodowe gospodynie niosy do piekar ni pod poduchami i pierzynami. Pamita jeszcze moja mama

jak uczya si w tak zwanej Szkole wicze przy Liceum Pedagogicznym - przysze nauczycielki odbyway prak tyki w tej szkole, a wszystko miecio si w budynku dzisiejszego Liceum Oglnoksztaccego im. Marii Skodowskiej-Curie. Ale to ju nie takie dawne czasy i pamita je wielu mieszkacw dzisiejszego Tczewa - najwikszego miasta Kociewia. Mama marzya, aby zosta nauczycielk, ale trzeba byo jak najszybciej skoczy szko i pomc babci w utrzyma niu rodziny, dlatego marzenie mamy spenio si dopiero we mnie - bo to ja jestem nauczycielk. Mama i ciocia z babci, i przez kilka lat z prababci, mieszkay przy ul. Wybickiego. Los chcia, e pewnego roku zamieszkaa tam take moja druga babcia, ta po mie czu, a wraz z ni mj tata. I tutaj zaczynaj si kolejne ro dzinne opowieci, tym bardziej dla mnie ciekawe, e zwi zane z tym jak poznali si moi rodzice. Z opowieci mojego taty, ktry od mamy jest starszy o pi lat, wynika, e wcale nie interesoway go przez dugi czas dwie grzeczne dziew czynki, mieszkajce przy tej samej ulicy. Po prostu byy za mode dla przystojnego kawalera, jakim by mj tata, kt ry w wieku dwudziestu lat jedzi w konkury do posanej panny w Pinczynie. Za to moja mama i ciocia szyb ko zwrciy uwag na modego Klawona" i zdobyway o nim informacje ploteczkowe, ssiedzk poczt. Min o troch czasu i mody Klawon" - Edwin, zauway, e kilka domw dalej mieszkaj dwie ju cakiem dorose panny. W tym mniej wicej czasie mama i ciocia urz dzay czsto w domu prywatki, na ktre zapraszay znajo m modzie, niestety, mj tata do grona znajomych si jeszcze nie zalicza. By to duy problem, tym bardziej, e podoba si wyjtkowo jednej z sistr - najzabawniejsze jest to, e nie mamie, ale cioci Benicie. Podczas jednego prywatkowego wieczoru zdarzyo si nieszczcie - popsu si adapter - a co to za zabawa bez muzyki. Obie siostry postanowiy upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu" proszc o napraw sprztu mojego tat, ktry, jak wiedziay z plotek, amatorsko si tym zajmo wa. Razem powdroway na drugi koniec ulicy zaatwi spraw. I w tym momencie los i charaktery obu sistr spa tay niezego figla. Moja mama, bardziej niemiaa, nie chcia a za adne skarby zapuka do drzwi mieszkania taty, cio cia, uwaana za bardziej przebojow, podja si tego zadania, ale czy ze strachu czy z nerww, zapukaa i na tychmiast daa drapaka. Przy drzwiach zostaa moja mama i chcc nie chcc musiaa przedstawi prob o napraw adaptera tacie. Oczywicie tata zgodzi si pomc adnym ssiadkom i zosta ju na prywatce, na ktrej wyjtkow uwag obdarza Brygid, a nie Benit, ktrej wczeniej wpad w oko". Potem byy kolejne prywatki, spotkania, wyprawy rowerowe, a w Boe Narodzenie 1961 roku odby si lub i wesele moich rodzicw. Czasem, gdy spotykamy si w rodzinnym gronie wra caj dawne wspomnienia i stale te same opowieci. Take tradycj ju jest, kiedy przechodzimy z rodzicami ulic Wybickiego, pokazywanie, kto mieszka w jakim domu, ktre okno jest dawnym oknem pokoju taty, czy mamy. Teraz dzieje rodziny nadal zwizane s z Kociewiem. Tutaj narodzi si przedstawiciel kolejnego pokolenia, moja praca zwizaa mnie z Subkowami, w ktrych lub brali moi pradziadkowie i by moe w dokumentach parafialnych znalazabym ich lad. A na opowiedzenie czeka i druga historia wspomnie i opowieci rodzinnych, zwizana z Miobdzem i moimi przodkami po mieczu. Ale to ju zupenie inna historia...

Pradziadek Jan Szczybura. Okres pierwszej wojny wiatowej

44

KMR

Przedstawiamy czytelnikom prac Magdaleny Gibas (godo graficzny znak Lalka"), wyrnion w konkursie otwartym na tekst publicystyczny Szanujmy wspomnienia", rozstrzygnitym 29 padziernika 2002 roku. Autorka mieszka w Tczewie i jest uczennic Publicznego Katolickiego Liceum Oglnoksztaccego w Tczewie.

j pradziadek, Wilhelm Gibas, urodzi si 3 kwiet nia 1879 roku w ku, w Borach Tucholskich. Jako mody chopak wyjecha do Niemiec w po szukiwaniu pracy. Pracowa w hucie stali. Po powrocie do Polski oeni si z moj prababci Mariann Kamiska i wsplnie z ni prowadzi mae gospodarstwo rolne w Ka rolewie gmina Zblewo, powiat Starogard Gdaski, ktre otrzyma od swojego tecia. W latach 1914-1918 bra udzia w pierwszej wojnie wia towej. Po jej zakoczeniu powrci do rodzinnej wsi. By dobrym gospodarzem, wic w krtkim czasie powikszy swoje gospodarstwo do 26 hektarw, dokupi inwentarz. W tym czasie peni rwnie funkcj sotysa wsi. Ale te dobre czasy skoczyy si w 1939 roku, kiedy to Niemcy napadli na Polsk. 3 maja 1941 roku pradziadek zosta przez komisj nie mieck wezwany do majtku w Piesienicy. Tam zapropono wano jemu i caej rodzinie przyjcie obywatelstwa niemiec kiego (podpisanie tzw. listy folksdeutsch). Pradziadek odmwi. Zosta za to wywaszczony. Po pewnym czasie pradziadka i jego ssiada ponownie wezwano, ale ju do majtku Radziejewo. Pradziadek zignorowa wezwanie. Po kilku dniach, okoo 10 czerwca 1941 roku pod dom pra dziadkw w nocy podjechao kilka samochodw z poli cjantami. Mieli oni na czapkach trupie czaszki". Otoczyli dom, wszystkich obudzili, kazali si ubiera. Pozwolili zabra tylko troch ywnoci. Nastpnie pradziadka z on i dziemi przewieziono samochodem do Starogardu, gdzie przygoto wane ju byy wagony kolejowe do dalszego transportu. Nastpnego dnia, pod stra, wyruszyli w dalsz drog. Po wiedziano im, e tam gdzie jad dostan wszystko, co bdzie potrzebne do ycia - jedzenie, ubranie i mieszkanie. Wieczo rem przekroczyli bram obozu w Toruniu. Po kilku dniach pobytu w obozie dowiedzieli si, e w nocy w nieznanym kierunku wyjecha transport z ludmi, a za dwa lub trzy dni wywioz rwnie ich. Tak si jednak nie stao. Podobno za brako wagonw do transportu. Dowiedzieli si te, e wszyst kie wagony potrzebne byy dla wojska, poniewa Niemcy napadli na ZSRR i tam trzeba byo wysa onierzy, ywno i bro. Nastpnego dnia pradziadek i inni winiowie usy szeli, e ludzie starzy, chorzy i dzieci zostan zwolnieni z obo zu, a modzi i zdrowi zostan wysani do przymusowej pracy. Tak si te stao. Pradziadka, jego on i czwrk dzieci zwol niono. Otrzymali oni zawiadczenie o zwolnieniu oraz wspl n kart meldunkow. Nie wolno jednak im byo wraca do domu. Musieli, zgodnie z otrzyman kart meldunkow, zamieszka u rodziny pradziadka w miejscowoci Lniano.

Po zakoczeniu wojny pradziadek z rodzin powrci do domu. Na ich go spodarstwie nie byo ani ywego, ani mar twego inwentarza. Pierwsze dni spali na pododze, przy kryci paszczami, nie mieli co je. Na po cztek jeden z ssia dw podarowa pra dziadkowi koz i tak zaczo si ich nowe gospodarowanie. Gospodarstwo za czo przynosi zy ski, powodzio im si Wilhelm Gibas coraz lepiej. Pradzia dek kupi wszystkie potrzebne do pracy na roli maszyny oraz inwentarz. Byli szczliwi. Historia wdara si w ich ycie przynoszc wojn i okupacj, ale te Historia urato waa im ycie, nie wywieziono ich z obozu na pewn mier, bo pocigi pojechay podbija kolejny kraj, bo Hi tler napad na Zwizek Radziecki. Wielka wojna splota si z losami mojego pradziadka i jego rodziny. Teraz znw byli u siebie, na swoim. Jednak sielanka nie trwaa dugo. Dowiadczenia wo jenne odbiy si na zdrowiu pradziadka. W 1948 roku pra dziadek zmar na zawa serca. Gospodarstwem zaja si prababcia, a potem jej syn. Teraz mieszka tam crka Wilhel ma, siostra mojego dziadka. Moe mego pradziadka nie wspomina wielu ludzi, nie jest znanym czowiekiem, ale wedug mnie by to czowiek wyjtkowy. Mia w sobie tyle odwagi, e potrafi przeciw stawi si Niemcom, ryzykujc tak wiele. Jego silna osobo wo i poczucie wasnej wartoci sprawiy, i nie podzieli on losw wielu Polakw, nie wyrzek si wasnej ojczyzny i udao mu si ocali ycie. Przey wiele, byy to wydarze nia, o ktrych chciaoby si jak najszybciej zapomnie, jed nak pami o pradziadku Wilhelmie ju na zawsze pozosta nie w sercach caej mojej rodziny. Dla nas jest to czowiek, ktrego stawiano za wzr dzieciom, a opowieci o nim uczy y patriotyzmu kolejne pokolenia w mojej rodzinie. Chciaa bym, by ta rodzinna tradycja przetrwaa i w rodzinie, ktr kiedy zao.

KMR

45

Czarna krew
Pocztek i koniec
Giinterowi Grassowi dedykuj i pamici tych, ktrzy zostali zamordowani w Nowym Wiecu pod Skarszewami. I

ANDRZEJ GRZYB

esie. Listopadowy chd i saby, lecz przeszywajcy do koci wiatr. Rok 1939. Pierwsza jesie niemieckiej okupacji. Ksiycowy, pny wieczr, a moe ju noc. Oowiane chmury niby stado reniferw gonione przez p nocne wilki przemykaj nad koronami drzew w parku. Ci sza jest tylko zudzeniem, nawet jeli zapada na chwil, to okazuje si by pogwizdywaniem wiatru w opotkach, poskrzypywaniem w konarach drzew, odszczekiwaniem str ujcego psa gdzie w gbi wsi. Z dworku przy parku, kiedy wiatr ustaje, by nabra oddechu, dobiegaj pi jackie wrzaski i strzpy biesiadnej, niemieckiej pieni. Pomidzy dwoma owietlonymi oknami nagle otwiera j si drzwi. Potykajc si o niewidoczny prg, rozpy chajc snop wiata wylewajcy si z wntrza domu na werand, opierajc si o siebie, wytaczaj si na po dwrze w rozchestanych mundurach dwaj Niemcy. Id przez ganek i podwrze, zataczajc si i rzucajc pod nogi przeklestwa. Przetaczaj si midzy posrebrzon zimnym, ksiycowym blaskiem drewnian stodo i ka mienn owczarni. Zatrzymuj si nad wyranie czer niejcym w wietle ksiyca, poyskujcym mokr, wie o rozkopan ziemi wzgrkiem. Sikaj w czciowo napeniony gnojowic d. Przecigaj si w przekle stwach na smrd gnojowicy i na paskudn, polsk po god. Jeden z nich, zapinajc rozporek, idzie do ka miennej owczarni. Niezdarnie mocuje si z drewnian zasuw, posyajc ten cay szajs do diaba. Drugi czeka szukajc wci nowych przeklestw, jakby tym cier wem sw, tym swoim pijackim gniewem chcia wype ni prostokt dou. Z owczarni, do ktrej w kocu, po konujc zasuw, wszed ten pierwszy, przez otwarte odrzwia przez chwil dobiegaj gosy przeraenia. - Adolf, kompanie ty mj niezawodny, nim, no, wrcimy do naszych kompanw, to bracie, jo, zabawimy si - krzyk n, wychodzc przed owczarni. Nie by sam. Przed nim szed czowiek, ktrego prowadzcy popycha i poszturchiwa, przemawiajc do niego ostrym, cho zachrypnitym go sem, wyranie, nie czekajc na odpowied. - No, knapie, maszeruj i nie becz, bo mi tu humor psu jesz. Maszeruj, gwniarzu, maszeruj, na wasny pogrzeb idziesz. W lady tatusia. - Hans, ten ktry wyprowadzi z owczarni wyrostka, mwi teraz pynnie po polsku. Chopiec prbuje uwolni zwizane rce. Zapiera si. Niemiec popycha go i kopie, zataczajc si tak, e czasami wspiera si na ofierze. - No, do ju si naye. - Niemiec uderza chopaka rkojeci pistoletu w gow, a kiedy ten pada, kopie go, sapic i pokrzykujc z wciekoci.

Sycha chrobot amanych koci, jki i przeraliwy krzyk bitego. Niemiec, nie zwracajc uwagi na baganie o lito, pastwi si nad ofiar. - To szczeni mogoby by w przyszoci gorsze od swego paskudnego ojca. - Ty, Hans, znae ojca tego gwniarza? - Ojca i syna. Ojca to ty, Adolfie, przyjacielu mj, zatu ke rano. Nie pamitasz? To by mj nauczyciel. A ty mu, bracie, eb ukrcie jak kurczakowi. - Nie przypominaj mi Hans. Kaca miaem takiego, takiego tgiego po wczorajszej bibie, e w kocu po rzygaem si. - Jak go na mier tuke? - No wanie, Hans, wszyscy kompani mieli si w ku ak, e niby ja taki mikki, e moe jeszcze si popacz. Aja najzwyczajniej z przepicia. Kac mnie zmg i to wszystko. - Pieprz to Adolfie, pieprz. Nie ualaj si nad sob. Chod, teraz si dopiero napijemy. Z wszystkimi tymi Pola kami si rozprawimy. Tak jak z ydami zaraz na pocztku wrzenia. Dokadnie tak bdzie. Z wszystkimi po kolei. Z ca ym tym zawszawionym bydem. - To kocz ze smarkaczem i idziemy. Bijcy, jakby zadowolony z tego, e nie syszy ju j kw katowanego, przestaje bi. Wyciga z kabury pistolet, strzela kilka razy w nieruchome ciao i kopniakami wrzuca zwoki do dou. - Ty, Hans, dobrze mwisz po polsku. - Jo, ja tu niedaleko si urodziem. Mwi po polsku tak, jak i po niemiecku, ale polski to psi jzyk, no nie, Adolfie. Przekrzykujc si, miejc z zadowolenia, przeklinajc Polakw, Niemcy wracaj na trwajc w dworku libacj. Zabjca w progu pokazuje kompanowi zakrwawione rce: - Patrz, w nocy krew jest czarna, a moe te polskie winie maj z natury czarn, nieludzk krew. Babci zy poturlay si po policzku. Patrzya na nas, ale chyba wci widziaa tamten dzie. Jakby znw patrzya na te bestie z oddziau policyjno-wojskowego, ktry przyby tu do Skarszew z terenu Wolnego Miasta Gdaska, by mordowa wpierw ydw, a zaraz potem Polakw. Kiwajc gow i ciaem rytmicznie, lecz nie jednoczenie tak, jak to robi dzieci dotknite sieroc chorob, milczaa. Patrzya na cian nad gdaskim kredensem, na ktrej, obok Chrystusa wskazujcego swoje gorejce serce i Ma ryi Matki Krlujcej, wisia rycerski herb jej przodkw, daw nej pomorskiej szlachty, a kiedy opucia oczy, by zacz znowu niedokoczone stryfie dla wnuka, powiedziaa ci cho, jakby do siebie: - Wielu z mojej rodziny nie przeyo tamtej dugiej, okrop nej nocy. Wci dobrze ich pamitam. Trzeba pamita.

II

rzed pierwszym, pobielonym, krytym gontem domem we wsi zatrzymaa si kobieta z dzieckiem. Rozglda a si bezradnie, wahajc si, co zrobi dalej, gdzie i. Przysza pieszo kociersk drog. Bya zmczona. Kil kuletnia dziewczynka w ciepej, wenianej, rowej czapce-kapturku popakujc i cigajc zimowe ju rkawice poczone kolorowym sznurkiem ukrytym pod maym, li sim konierzem, cigna matk za po paszcza podbitego baranim kouszkiem, proszc, aby wzi j na rce. Sipi drobny, lecz z powodu wiatru, dokuczliwy deszcz. Ko bieta wahaa si jeszcze chwil, wzia dziecko na rce, otworzya furtk i wesza na podwrze. Na ganku poja wi si gospodarz. Wida domownicy obserwowali ko biet, moe nawet od momentu, kiedy pojawia si na za krcie drogi, przy krzyu.

46

- Skd Bg prowadzi w tak niebezpieczny czas? - Ja spod Chojnic tu przyszam. Jestemy zmczone, bardzo zmczone. Brata szukam. Pono tu jest. Niemcy aresztowali go w Kocierzynie. I tu go trzymaj, w tej wsi. - To za sprawa, lepiej zawr kobieto i jak szybko mo esz, odejd std. - Ja si Niemcw nie boj. Brata aresztowano przez pomyk, on nic nie zrobi. - Tu nikt nic nie zrobi, wystarczy, e jest Polakiem. Uciekaj std jak najszybciej, bo mier znajdziesz dla siebie i dziecka, a bratu w aden sposb nie pomoesz. Ci Niemcy tu oszaleli. Katuj tych, co przywo i zabi jaj. - Ocal brata. Ja jestem on niemieckiego oficera, kt ry teraz jest na froncie francuskim, a to nasza crka. Gdzie to jest, w ktrym domu trzymaj aresztowanych? - Idziesz w apy oprawcw. Kobieto, nie ryzykuj ycia dziecka, jeli o wasne nie dbasz. A brata i tak nie ocalisz. - Musz mu pomc. Powiedzcie prosz, gospodarzu, gdzie to jest. - Tam. W tym duym domu z parkiem. - Bg zapa, dobry czowieku. - Z Bogiem kobieto. Z Bogiem, ale ty na mier idziesz. Z domu wybiego dziecko, dziewczynka nie wiksza od tej, ktr na rku miaa kobieta szukajca brata. Nim kobie ta z dzieckiem wrcia do furtki, dziecko, ktre wybiego z domu, crka, moe wnuczka gospodarza, wcisna w rce popakujcej dziewczynki pajd chleba. Niemiec pilnujcy wejcia na podwrze dworku wpierw odpycha kobiet z dzieckiem kolb karabinu, w kocu uleg, kiedy ta, unisszy gos, co do niego powiedziaa. Odsu n si, przepuci dziwnych goci i nawet zasalutowa. Kiedy go ju mina, krzykn w gb podwrza, uprzedza jc o niespodziewanych gociach reszt kamratw. Z dworku wyszed na spotkanie kobiety z dzieckiem oficer w niedopitym mundurze. Kiedy zacz sucha tego, co mwia kobieta, jego grymas zdziwienia, a moe zasko czenia, nagle przemieni si w wybuch wciekoci. - Was, was - rycza niby rozjuszony byk, sigajc do kabury. Dwch czy trzech jego kamratw wyszo zaciekawio nych na ganek. Ten rozmawiajcy z kobiet spostrzeg ich. Nagle zamar w swej wciekoci. Wycign z kabury pi stolet i strzeli dwa razy. Martwa kobieta, trzymajc martwe dziecko, upada mu pod nogi. - Co wy robicie z tymi Polakami? A ta Polka przecie bya on niemieckiego oficera. Przecie to wanie mwia - odezwa si stojcy midzy umundurowany mi cywil, waciciel sklepu z niedalekich Skarszew, kt ry przywiz wanie konnym wozem zaopatrzenie dla oddziau. - Ty trzymaj jzyk za zbami, to nic ci nie bdzie. My wiemy, e dobry Niemiec, ale te wiemy, e sprzyjasz Pola kom. Dobry dla nich ssiad. Za dobry jak na Niemca. A my takich nie tolerujemy. Albo Niemiec, albo wrg. Rozumiesz.

- Co ty powiesz? To w kocu znalaz tego ptaszka, t wron kraczc bez skadu, tego odmieca, o ktrym m wi telefonogram z Gdaska. - Jak najbardziej. Wanie to ten Niemiec, co wasne gniazdo kala. Wcale si bydlak nie ukrywa. Do kocioa wanie szed do swych ukochanych owieczek. I nie doszed, bo gdyby doszed to w kazaniu pewno grzmia by znowu przeciw naszej partii i Adolfowi Hitlerowi. Moe te cytowaby swoj paskudn ksieczk. Nie miec ostrzegaby przed Niemcami. Pluby na swoich. Na prawdziwych Niemcw, bo on ju od dawna jest innym Niemcem, tak si tu z tymi Polakami zy, e wszystko mu si pomieszao. - No to przypomnijmy ksiulkowi, kto to jest Nie miec. - On ju nic nie zrozumie. Prbowaem na miejscu za trzymania tumaczy, ale tak jest zajady w nienawici do nas, do munduru, do naszego wodza, e nic ju nie pomoe. - A moe modlitwa? Pomodlimy si z ksidzem. To jesz cze nikomu nie zaszkodzio. Zrb zbirk oddziau tam nad doem. Bo chd doskwiera i lada chwila obiad. - Tak jest, herr ober... - A ty, ptaszku, chod ze mn. odak zapa ksidza za konierz i pocign midzy stodo a owczarni nad d. - Popatrz sobie, tu le twoje owieczki, a ty zaraz do nich doczysz. Z boku dou stan w nieskadnym szyku cay oddzia. Poprawiajc umundurowanie, dopinajc pasy, walczc dzielnie o utrzymanie si na nogach i prc si karnie, stali, nie ukrywajc niezadowolenia z tego, e musz tu sta na wietrze i chodzie, kiedy tam, w dworku ciepo i przy jemnie, a st zastawiony do obiadu ju rozbudzi wilczy gd. - Wy dwaj, pomcie ksidzu zdj sutann, bo teraz ja go zastpi. Dwaj odacy, przynaglani przez kamratw, podeszli do ksidza i zdarli z niego sutann. - Dajcie ten ach i pomcie mi go woy. Kiedy ju dowodzcy, udajc szacunek dla kapaskich szat, woy na opak podart sutann na mundur i czapk odaka zamieni na biret proboszcza, wyda rozkaz: - Do modlitwy! - onierze, kamraci, ten oto faszywy Niemiec ly na szego wodza, bruka imi niemieckiego onierza, ostrzega wiat przed naszym domniemanym barbarzystwem - m wic to, wypchn ksidza tu nad krawd dou. - Jego po mienne kazania, goszone tu, niedaleko do polskiego ludu, doczekaj si teraz zapaty. I prosz, teraz milczy, nie chce do nas, niemieckich onierzy, przemwi. Tak wic faszywy proroku nie dostaniesz rozgrzeszenia, lecz kulk w eb. To mwic wycign pistolet i przystawiajc luf do gowy ksidza, strzeli. Ciao ksidza upado w d midzy kilka innych cia, ktre prawie ju czelu dou wypeniay. - Amen - rykn zadowolony z siebie oprawca. - Ro zej si.

III

IV

K
KMR

sidz sta przed oprawcami. Patrzy na swych oprawcw, prbujc pokona ciemno i dojrze w ich twarzach choby cie naturalnego przecie dobra. Milcza, moe dojrza w nich tylko mrok za. Z jego zranionego czoa po twarzy spywaa na sutann krew. - Kogo nam tu Heinrich przywiz? Ksidza? Co, msza bdzie? Dzi przecie nie niedziela. - Melduj, e to specjalny go. Ksidz i do tego jak najbardziej Niemiec.

oniec stycznia 1945 rok. Na nabrzeu oksywskim w Gdyni, nazwanej przez Niemcw Gotenhafen, tok i baagan. Uciekinierzy z Prus Wschodnich, z Prus Zachodnich, Kurlandii i Gdaska, tum przeraonych ko biet i dzieci prze w kierunku trapu, nie baczc na prbuj cych ich powstrzyma andarmw i marynarzy. Front jest tu-tu. Rosyjska bestia, amic desperacki opr Wehr machtu, brnie po kolana w krwi wrogw i wasnej na za chd. Na pokadzie Wilhelma Gustloffa" zaokrtowano,

47

LITERACKIE AMY
prcz uchodcw, spor grup dziewczt ze sub pomocniczych i prawie tysic marynarzy z dywi zjonu szkolnego okrtw podwodnych Kriegsmarine. Statek, dawniej wycieczkowiec, duma Niemiec, pniej transportowiec i pywajce ko szary, teraz przywrcony do morskiej suby, transportowiec pomalowano na szaro tak, jak ka dy okrt Kriegsmarine, niedawno wyposaony w dziaka przeciwlotnicze jest ju gotw do wyjcia w morze. Cumy ju wybierano. Pod noszono trapy, mimo e na nabrzeu bagaj cych o wpuszczenie na pokad i pomstujcych na swj los b y o m o e i wicej ni tych szczliwcw ulokowanych ju na statku. Sta tek Gustloff' by przeadowany uciekinierami i wojskiem. Nikt nie policzy, ilu byo ich napraw d. Moe ponad pi tysicy. Maszyny mimo, e dopiero niedawno po du gim spoczynku przywrcono je do nalenej ju sprawnoci, pracoway j a k naley pen par. Statek drgn i niby wielki w zacz odbi ja. Na nabrzeu tumult wzmg si i zamieni w lament, w krzyk rozpaczy ostatecznie opusz czonych, tych, ktrzy brnc w niegu i mrozie, pokonujc przeraenie, przeciwnoci losu i nie moc, doszli do miejsca, skd miano ich zabra do Faterlandu, tych, dla ktrych zabrako na poka dach miejsca, krzyk pozostajcych bez nadziei na ocalenie. Na transportowcu znalazo te ocalenie wielu rannych onierzy niemieckich, ktrzy cudem unik nli mierci na przedpolach Krlewca, ewakuowa nych szczliwie, teraz lecych w duym, prze szklonym pomieszczeniu na grnym pokadzie. Pord jkw i baga o ulenie w cierpieniu ci, ktrzy mniej cierpi, prbuj pyta wspnieszcznikw, jak si tu znaleli, skd ich przywieziono. - Druhu, Adolfie, to ty? Ty tu, w tym raju? Skd ci tu szczliwie w tym baaganie przywie ziono? Te z Kurlandii? Trudno ci pozna, dru hu niezawodny, w tych opatrunkach. No cho pie, to nie koniec. Jestemy ju na wysokoci awicy Supskiej. Nic si nie martw, dopyniemy do Kilonii. Nie do koca jestemy pobici. Jesz cze jest wundervaffe, no i ci chopcy na poka dzie. Ju czekaj na nich najnowsze U-Booty. Ob sadz kilkanacie i zrobi, co do nich naley. A Ruscy si wykrwawi i zobaczysz, znowu na sze bdzie na wierzchu. Jeszcze nie wszystko stra cone. A moe ty nie jeste Adolf, mj druh? No, ale nazwisko si zgadza, wic moe i imi. Lecy obok Hansa ranny onierz oddycha ciko. Jego ciao byo bezwadne. Spod zabru dzonych banday oplatajcych jego gow, w szczelinie pozostawionej dla nosa, aby mg oddycha, ku ustom pyny krwawe zy. - No to, druhu mj niezawodny, wyglda na to, e mimo wszystko bdziemy y. - Nim prze brzmiay te sowa, w cz dziobow Gustloffa" uderzya pierwsza torpeda. Statek zary dziobem w morze jak ko amicy nog w galopie. Mogo by tak. W kadym razie niewiele inaczej. Fragment ksiki, ktra ukazaa si w czerwcu 2003 roku w Wydawnictwie Diecezji Pelpliskiej Bernardinum" w Pelplinie.

od wiosny skygo roku, dnia pokropnygo dziakw na Abisynii, mniynyli mniesince. Nadszed nowy, u 1939 rok. Na dworzu dao tanga zima. To kele Trzech Krlw, bez brama tryumfsialna, co stojata zes brzega ulicy wantygo Jona - durcham eszcze od skygo roku, kdy to na dziakach powancony by pmnik wantygo Andrzeja Boboli - sza gromadka ludziw. Byli to ksindz Henryk Szuman i jego dwa mninistranty. Kele psiyrwszego zes brzega dmku, pod dwjko, czeka na nich gospodarz dziatki Pawe, chtrny na ta okazyja, szypo odhala zaspa mniegu, co by mniniony nocy spadnianty. Wew roztworzonych dzwiyrzach chatki stojaa zes swojim gzubam gospodyni i czekaa na kolandnikw. Jeji ranka fest trzyma knyrps. Przed wejciam do dm wpsiyrwij wszistke zamaczali wew kropsielnicy zes wancno wodo, co wjisiaa kele dzwiyrzw wew antrejce, szpicki od palcw prawych rancw i sia przeegneli. Ksindz zmiarkowa, e knap je eszcze za may, by sm dosiangn do kropsielni cy, tedy wzin jego na rance i podhala. Polyciy jamu zanurzy ranka wew wancny wodzie i przeegna sia. Na przycie kolandnikw caki dmek by wypucowany na blic blank. Wew duy, paradny jizbzie, bez caka jeji dugo, od dzwiyrzw ja do okna, na pododze zes malowanych deskw, lea rozcingnianty laufer. Eszcze ryno tego smygo dnia, zanim przyli kolandniki, ojciec wykloprowa jego klopram na pocie. Na kocu laufra stoja ogrngy st od stolarza Holza, co mnia stolarnia nad Ferso. Na stole dao wida hyklowana deczka, a na niy stojaa wew kurtopsie chojanka. Caka bya uszmukowana bestrymi kulkami, lameto, wosiem anielskim i ketami ulepsinymi zes papsiyrw. Pod ni stoja, sm jedan gwizdor zes szokolady, co by kupsiny wew cukerni Bruna Kaschubowskiego. Po buntenteler zes: fefernuskami, marcypankartofelkami i sztajnplastrami niy dao u szpury. To od wigiliji mniynyli u dwa niydziele. Wew progu jizby ksindz Henryk Szuman pozdrowzi dmownikw: Pokj tamu domowi i wszystkim jego mniyszkacm. Wszistke uklanklim na obadwa kolana przed sztyrokanciastym stoam, na chtrnym na biay, mnczkowany, wypletowany deczce stoja, na rodku, drewniany, zocony krzy. Po jego obadwa strnach palili sia wiyce. Przed nimy stoja glamboki talyrz fol wancny wody i leao kropsido. Kele stoa stoja k do szauklowania. Przyhala jego - jedynakowi - na Gwiazdka gwizdor. Po paciyrzach ksindz Henryk Szuman zanurza kropsido wew wodzie wancny i pomacha nim wew wszistke sztyry nrty jizby. Najwiancy wody polejciao na walny obraz, co wjisia na godziu wbjitym wew ciana nad kami. Dao na nim wjida wanta Rodzina. Tropfki wody wancny kapeli po jego dyki, zoty ramce ja na ka gospodarzy. Mao letni knap by fest przejanty tym wjidokam. Tymczasam ks. Henryk Szuman usiad sia na przysuniante jamu polstrowane krzeso. Dao sia wymniarkowa, e ksindz dobrodziej i ojciec s walnie rede. Jejich umniychy zdradzeli rado zes Boygo bogosawiystwa co przyobleko dm i jego mniyszkacw. Zes kachlowygo psieca, co stoja wew nrcie jizby, roboty zduna Toropa, buchaa gornc. Achtwny go, co chwsika, biaym sznoptucham, ociyra zes swoji glacy tropfki potu. Na (odchodnym wetchny domownikom wew rance wante obrazki, na pamnintka kolandy. Na dzwiyrzach napsisa powancno krydo K. M. B. 1939 r. Najmodszygo knyrpsa zapsiyta eszcze, kedy tan pdzie do szkoy? Wew wrzeniu, odpowiedzia caki przejanty. Po wyciu,kolandnikw dao jich eszcze wjida bez szko wew oknie. Szli wew gra ulicy wantygo Jna, po wojnie przemnianowany na Ks. P. ciegiennego. Ksindz Henryk Szuman eszcze raz zes drogi przeegna maygo knyrpsa, znakam krzya wantygo nakrelnym wew lufcie. Po drugi stronie ulicy, za potam, wew zimowym psiku stoja walny sad mniamnieckygo ogrodnika, co sia mnianowa Zielke. Graniaste korny drzeww, co kdy jesiani dwigeli na sie centnery: kruszkw, jabkw, gupkw i jinkszych zortw brzadu, tera byli przykryte dyko szychto mniygu. Na niezabudowany dziace Nr 1 stojaa samotna auba, co sia naleaa do smsiada Mniamca Klajny.

48

KMR

You might also like