You are on page 1of 52

Kwartalnik

KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY


spoeczno-kulturalny
WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA RADA PROGRAMOWA Kazimierz Ickiewicz - przewodniczcy oraz Irena Brucka, Czesaw Glinkowski, Jzef Golicki, Andrzej Grzyb, prof. Maria Pajkowska-Kensik, Jzef Zikowski. REDAKCJA Roman Landowski Wanda Koucka

W NUMERZE

2 Od redaktora AROGANCJI ELIT: NIE! 3 Wojciech Konkel JZEF PISUDSKI A POMORZE 7 Jakub Borkowicz TEN CUD MUSI SI STA Pogldy Romana Dmowskiego na Pomorze do roku 1920 10 Urszula Grzegorzewska, Karolina Konieczna REGION TO NIE TYLKO KRAINA 11 Bogumia Milewska ZOSTAA PO NICH PAMI 11 Alicja Syszewska MODRACZEK 2005 12 LADAMI NIEZNANYCH 13 Jan Kulas JZEF CZYEWSKI - WYDAWCA, DZIAACZ SPOECZNO-GOSPODARCZY I PATRIOTA 15 Zdzisaw Mrozek ROK 1807 NA KOCIEWIU 16 Kazimierz Ickiewicz POWRT POLSKI NAD BATYK 18 Roman Landowski MALUJE JU NA DRUGIM BRZEGU 19 SPROSTOWANIE 19 Roman Landowski GRYF - GODO ZIEMI KOCIEWSKIEJ 22 BY WRD NAS 29 Jzef Golicki POZOSTAWI BAJECZNIE KOLOROWY WIAT 30 Tadeusz Linkner NIECO DZIENNIKA WIERSZEM I PROZ 33 Magorzata Gsiorowska O TYM MWIONO I PISANO 37 Zenon Gurbada PERA BORW TUCHOLSKICH Z dziejw Lipinek 39 Marta Chrzanowska PARAFIA I KOCI W LUBISZEWIE 42 Wanda Kiedrowska ZAPOWIED NASTPNEGO KUFERKA" 43 Zygmunt Bukowski GOGI fragment z II tomu Zielonego kuferka" 45 CIG DALSZY PLONU JUWENILIW POETYCKICH PELPLIN 2005 47 Kazimierz Denek TCZEW NA PRZEOMIE XX I XXI WIEKU

Nr 2 (49) kwiecie maj czerwiec 2005 PL ISSN 0860-1917

redaktor naczelny sekretarz

Magdalena Pawowska skad Halina Rudko amanie PRZEDSTAWICIELE TERENOWI Andrzej Solecki (Gniew), Marek liwa (Nowe) WYDAWCA Kociewski Kantor Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie dyrektor Urszula Wierycho ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-100 Tczew, ul. J. Dbrowskiego 6, tel. (058) 531 35 50 e-mail: kketczew@tlen.pl Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowych w nadesanych tekstach. Teksty oraz zdjcia zamieszczone w niniejszym numerze zostay przekazane przez autorw nieodpatnie. NAWIETLENIE, MONTA I DRUK Drukarnia W&P Waszkiewicz Edward, Elbieta Panter Spka jawna Malbork, ul. Akacjowa 29 Nakad: 1000 egz. Objto: 6 ark. druk. NA OKADCE Spojrzenie na jezioro Struga w okolicach Gry koo Starej Kiszewy fot. Andrzej Grzyb

48 ZAPROSZENIE DLA TURYSTW 48 Ryszard Szwoch PANORAMA DZIEJW BARONA

Arogancji elit: Nie!


Europejscy urzdnicy napdzili sobie podobno niemaych kopotw, ale w peni zasuonych. Za przyczyn niepowodze francuskiego i holenderskiego referendum dotyczcego unijnego traktatu konstytucyjnego, w pozostaych pastwach zaczto dyskutowa o sensie takiego dokumentu. A jest si nad czym zastanawia, skoro posuszestwa odmwiy spoeczestwa tych krajw, ktre stoj u podstaw Unii Europejskiej. Przypomnijmy, e Francja i Holandia nale do szstki (razem z RFN, Wochami, Belgi i Luksemburgiem), ktra w 1951 roku utworzya Europejsk Wspl not Wgla i Stali, przeksztacon w 1957 w Europejsk Wsplnot Gospodarcz, ktra staa si zalkiem obecnej Unii Europejskiej. Najczciej byo tak, e o systemach, mechanizmach i zalenociach integracyj nych decydowali urzdnicy - eurodeputowani z udziaem miejscowych prezyden tw, premierw, rzdw, a w najlepszym przypadku parlamentw pastw. To elity polityczne, sterowane partyjnymi upodobaniami, decydoway o tym, co bdzie lep sze i korzystniejsze dla narodu. Dotd europejskim uzdrowicielom jako si wiodo w tej grze, ale gdy wymylili wspln dla wszystkich konstytucj, ktrej nikt nie zna i nie rozumie - powiedziano: Nie! Zainteresowani urzdnicy zrobili wielkie oczy: przecie Wielki Francuz" tyle lat si mozoli i teraz Nie"?! No, i jest problem. A tkwi on prawdopodobnie w braku poszanowa nia tosamoci i tradycji narodowych, w przedmiotowym traktowaniu obywateli i wyg rowanej wyobrani o nieomylnoci politykw i unijnych nadurzdnikw. Europejski traktat konstytucyjny jest podobno za obszerny i zbyt skomplikowany, ale bardzo dobry i niezbdny. Nie ma potrzeby go upowszechnia spoeczestwom, bo zwykli, normalni ludzie i tak nie zrozumiej jego treci. Tak ca referendaln afer skomentowa ktry z euroentuzjastw. Jeeli to na tym ma polega, to nie naley robi wielkich oczu w Brukseli. Przecie nikt nie chce by traktowany jak gupek, za ktrego decyduje unijny mdrala, pobierajcy due gae w euro, nawet jeli to czyni w imi europejskiej demokracji, wprawdzie do dziwnie pojtej. Przykad dali Francuzi i Holendrzy, po nich zastanawiaj si inni. Wszystko wska zuje na to, e wyczerpa si monopol elit na mdro i wyczerpaa si cierpliwo zwykych obywateli, bez ktrych przecie nie mogyby egzystowa owe elity. Wy czerpa si te limit arogancji. Trzeba si na tyku i napisa nowy traktat - nie dla siebie ale dla ludzi. To ostatni sygna, by euroentuzjaci zachowali twarz i yknli troch pokory. To jest euroterapia nie tylko dla chorych, uzdrowicielom te si naley gorzka pigua.

KMR

Referat wygoszony 28 stycznia 2005 roku na sesji pt. Tczew i Pomorze w planach przywdcw Odrodzonego Pastwa Polskiego" z okazji 85. rocznicy powrotu Tczewa do Polski, zorganizowanej przez Zrzeszenie Kaszubsko Pomorskie Oddzia Kociewski w Tczewie. Referat przygotowany zo sta na podstawie pracy magisterskiej pt. Jzef Pisudski a Pomorze, napisanej pod kierunkiem prof. dra hab. Jzefa Borzyszkowskiego.

WOJCIECH KONKEL

Jzef Pisudski a Pomorze

ak sformuowany temat wymaga ujcia zagadnie zwizanych z widzeniem Pomorza przez Jzefa Pi sudskiego w rnych okresach jego dziaalnoci po litycznej. Poczynajc od pogldw modego dziaacza socjalisty, rewolucjonisty, komendanta po dziaania Na czelnika Pastwa, ministra spraw wojskowych, premiera, Generalnego Inspektora Si Zbrojnych, czowieka, ktrego suchano uwanie, a ktrego zdanie, zwaszcza po maju 1926 roku znaczyo bardzo wiele. Wane jest rwnie spojrzenie na ten temat niejako z drugiej strony. Wie si to z koniecznoci przyjrzenia si reakcjom Pomorzan na rzdy J. Pisudskiego i jego obozu politycznego oraz postawom wobec J. Pisudskiego przyjmowanym przez przedstawicieli spoeczestwa pomor skiego. Zaprezentowanie stosunku Jzefa Pisudskiego wobec Pomorza, Pomorzan i zagadnie morskich wymaga posta wienia pytania, dlaczego spoeczestwo pomorskie nie po dzielao pogldw politycznych Pisudskiego? Dlaczego ludno Pomorza bya wrogo nastawiona do J. Pisud skiego? Czy to nastawienie byo wywoane i podtrzy mywane przez politycznych przeciwnikw Marszaka, czy te miao racjonalne przesanki wypywajce ze stosunku J. Pisudskiego do Pomorza?

Polityka J. Pisudskiego wobec Pomorza w nowej rzeczywistoci


Dopiero od 1918 roku Pisudski zacz wystpowa jako zdecydowany zwolennik powstania zjednoczonej Polski, obejmujcej wszystkie trzy zabory. W wielu wypo wiedziach podkrela wag i znaczenie posiadania przez Polsk dostpu do morza. Tym zjedna sobie sympati i po parcie wielu rodowisk politycznych Pomorza. W sprawie zachodnich granic Pastwa Polskiego uwaa jednak, e Polacy na Pomorzu nie posiadaj wystarczajcych si, by podj walk i oderwa te ziemie od Prus. Obawia si rw nie potencjau militarnego Niemiec, nagromadzonego na wschodzie. Zarzuty niedostrzegania zagroenia ze strony Niemiec, pogld e Pisudski nie chcia Gdaska i Pomorza oraz e zamierza je odstpi Niemcom towarzyszyy mu i stale powracay w propagandzie zwalczajcych jego poli tyk przeciwnikw. Negatywny obraz Pisudskiego wytworzony zosta w wiadomoci mieszkacw Pomorza przez jego przeciw nikw politycznych, gwnie na amach prasy. Na nieko rzystny odbir Pisudskiego w spoeczestwie pracowaa przede wszystkim propaganda endecji z rnym w poszcze glnych okresach nasileniem i efektem. Utrwalanie na Po morzu negatywnego wizerunku J. Pisudskiego, depopularyzowanie jego osoby miao doprowadzi do wyeliminowania jego wpyww na ksztatowanie Pastwa Polskiego. Polity cy Zwizku Ludowo-Narodowego (1919-1928) dyli do przeksztacenia byej dzielnicy pruskiej w gwny orodek swoich wpyww i tym samym baz do walki z J. Pisud skim i o przejcie wadzy w pastwie. Wykorzystywano do tego celu pras, druki ulotne oraz propagand ustn. Na stosunek Pomorzan do J. Pisudskiego wpywaa nie tylko propagandowa walka o wpywy polityczne i de zawuowanie osoby J. Pisudskiego przez jego przeciwni kw, ale take bezporednie spotkania oraz wizyty, pod czas ktrych przybywao ludzi... zafascynowanych jego osob. Pisudski by na Pomorzu kilka razy. Po raz pierwszy przyby do Gdaska nie z wasnej woli w lipcu 1917 roku, spdzi wtedy tydzie czasu w wizieniu gdaskim, w czerwcu 1921 roku odwiedzi Toru, Grudzidz, w 1928 roku Gdyni i Hel. W grudniu 1932 roku przyby do Toru nia z nieoficjaln wizyt, by wzi udzia w grze wojen nej". Mieszkacy Pomorza podczas jego wizyt witali i przyj mowali go bardzo serdecznie i gorco. wiadcz o tym entuzjastyczne relacje zarwno prasowe, jak i wspomnie nia uczestnikw tych wydarze.

Zaoenia polityki J. Pisudskiego przed i podczas pierwszej wojny wiatowej


Denia Pisudskiego do poczenia Krlestwa z Gali cj, jako przyszego Pastwa Polskiego, oznaczay re zygnacj z zaboru pruskiego. Nie posiada on tu, na Pomo rzu, wpyww i waciwie nie usiowa ich zdoby. Pisud ski widzia szans na odzyskanie pastwowoci polskiej we wsppracy z pastwami centralnymi. Std w wiadomoci znacznej czci polskiej ludnoci Pomorza by on symbolem wspdziaania z Niemcami. Wspdziaanie z zaborc, tak dobrze znanym i znienawidzonym, byo dla ludnoci pomor skiej po prostu czym niezrozumiaym i z gry odrzucanym i potpianym. Wsppracujc z Niemcami zrzeka si praw do polskich ziem zaboru pruskiego na ich rzecz. W wiado moci wielu Pomorzan by wic po prostu zdrajc. Pisudski w wypowiedziach, poczwszy od 1916 roku, wystpowa te przeciwko podjciu walki zbrojnej w zabo rze pruskim. Tumaczy to mona jego wschodni" poli tyk, jak te faktem, i waciwie nie uwzgldnia on w swo ich koncepcjach Pomorza, jako czci skadowej przyszego pastwa polskiego.

Jzef Pisudski zdawa sobie dobrze spraw z trudno ci wynikajcych z procesu jednoczenia ziem polskich. Wiedzia rwnie, e na Pomorzu i w Wielkopolsce nie cie szy si uznaniem. Wobec czstszego na Pomorzu, ni w in nych czciach kraju, krytykowania poczyna Naczelnika Pastwa, wadze administracyjne w pierwszych latach po powrocie Pomorza do Polski staray si wycisza nastroje niezadowolenia, a wykorzystujc moliwoci cenzurowa nia prasy, konfiskoway gazety zawierajce artykuy kryty kujce rzd i Naczelnika. Zdawa sobie te J. Pisudski do skonale spraw z faktu, i na Pomorzu jego osoba wzbudza mieszane uczucia. W wiadomoci mieszkacw Pomorza by raczej symbolem wspdziaania z Niemcami podczas wojny, ni symbolem odzyskania przez Polsk niepodle goci. Oskarano go o mae zainteresowanie kresami za chodnimi", obarczano win za naraenie na oderwanie od Polski dopiero co odzyskanego Pomorza. Na Pomorzu na bohatera i zwyciskiego wodza kreowano gen. Jzefa Hal lera. Tym samym dla mieszkacw Pomorza i niektrych rodowisk politycznych na Pomorzu sta si J. Haller sym bolem zwyciskiego wodza, ktry przeciwstawiano J. Pi sudskiemu.

Pomorze wobec zamachu stanu w maju 1926 roku

okresie poprzedzajcym przewrt majowy, w pra sie pomorskiej pojawiao si wiele krytyki pod ad resem J. Pisudskiego. Prym wioda prasa prawicowa, gw nie Sowo Pomorskie" i Pielgrzym". Atakujc Marszaka czono jego poczynania z dziaalnoci socjalistw, przy pisywano mu destrukcyjn rol w pastwie. Wszystkie liczce si partie polityczne na Pomorzu potpiy zamach, nie wszystkie jednak krytykoway J. Pi sudskiego. Przeciw zamachowi opowiedziaa si zdecydo wana wikszo spoeczestwa pomorskiego. Jednak kie dy sta si on faktem dokonanym i obz J. Pisudskiego przej wadz w pastwie, Pomorzanie sprzeciwili si pro wadzeniu dalszej walki zbrojnej.

J. Pisudskiego. Wizyta J. Pisudskiego na Pomorzu, w Gdyni i na Helu w lipcu 1928 roku nie zmienia jego stosunku do Pomorza i Marynarki Wojennej. Wyrazem tego byy opraco wane i przedstawione w czerwcu 1929 roku przez J. Pisud skiego Wytyczne do bada zagadnie specjalnych, gdzie zawar on swoje jednoznaczne stanowisko: nie wierzy w suk ces jakiejkolwiek akcji na morzu, std uwaa, e Marynarka Wojenna powinna odgrywa jedynie rol pomocnicz wojsk ldowych. Wedug tych Wytycznych zadaniem marynarki mia a by obrona wybrzea oraz kontrola statkw na Zatoce Gdaskiej. Do wykonania tych zada marynarce powinno wystarczy kilkanacie dek motorowych", nadajcych si do dziaa manewrowych i wysadzania desantw, ponadto miay by wyposaone w ckm-y. Dla tak zorganizowanej marynarki nie byy potrzebne specjalne bazy, gdy - zda niem Pisudskiego - sprzt mona maskowa przy brzegu, a zaog po zejciu na ld z broni maszynow z odzi wyko rzysta jako oddzia wojskowy w walkach na ldzie. Wane by marynarze potrafili posugiwa si broni rczn, aby umieli strzela z armat i ckm-w, by skutecznie zwalcza przeciwni ka na... ldzie. Tak sformuowane przez J. Pisudskiego wy tyczne dla marynarki wiadczyy o braku zgbionej orienta cji zagadnie morskich i nieznajomoci potrzeb i zada Marynarki Wojennej. Wydaje si, e J. Pisudski zmieni pogld na rol Mary narki Wojennej po urlopie na wyspie Maderze, gdzie przeby wa na przeomie 1930/1931 roku. Wtedy to po raz pierwszy odby on na ORP Wicher" podr morsk. Niewtpliwie wpyno to na jego punkt widzenia spraw morskich. Kolej nym krokiem byo podjcie akcji demonstracyjnej wobec wadz gdaskich z wykorzystaniem okrtw floty wojennej (nasilenie polsko-gdaskiego sporu o port d' attache jak i o policj portow nastpio w latach 1931-1932, a w nocy 6 marca 1933 roku ORP Wilja" podpyn do Westerplatte i wysadzi oddzia wojska, ktry mia wzmocni zaog We sterplatte). Pisudski dopiero wwczas zda sobie spraw z re alnych moliwoci silnej floty i dostpu do morza.

Polityka Jzefa Pisudskiego wobec Polskiej Marynarki Wojennej


Pierwsze lata rzdw sanacji to okres koniunktury gospodarczej. Nastpia intensyfikacja prac przy budo wie portu w Gdyni, co oficjalna propaganda rzdowa staraa si wyzyska i przedstawi jako efekt objcia rzdw przez

Stosunek duchowiestwa wobec Jzefa Pisudskiego


Zdecydowana wikszo ksiy diecezji chemiskiej 'bya zdania, e ideologia sanacyjna jest szkodliwa dla prawidowego funkcjonowania ycia publiczno-moralnego i dlatego te naley j zwalcza. Ksia walczyli z J. Pi sudskim i sanacj, gdy w przewaajcej wikszoci popie-

Marszaek, zwany poufale Dziadkiem", kocha konie, a jego ulubion klacz Kasztank wspominano w piosenkach i malowano na ptnie. rdo: 700 najwikszych Polakw, Pozna, cop. 1999

rali polityk endecji i brali czynny udzia w yciu politycz nym. Ks. biskup Okoniewski, polski biskup morski", w wie lu sprawach popiera inicjatywy niepopularnych na Pomo rzu rzdw sanacji. Jego postawa lojalnoci i oddania wobec wadzy centralnej, naraaa go nieraz na brak akcep tacji oraz zniewagi. Interesowa si i publicznie wyraa po parcie dla spraw morza oraz budowanego portu w Gdyni. Jednak brak znajomoci stosunkw politycznych spoe czestwa Pomorza, a take duchowiestwa, przysporzyo mu pocztkowo wielu przeciwnikw. Cieszy si znaczn popularnoci tak w Pelplinie jak i na caym Pomorzu i mia opini najwikszego ksidza sanatora". Plebania bya utosamiana z endecj, w przeciwiestwie do szkoy, gdzie dominowaa sanacja. Bardzo czsto do chodzio do konfliktw midzy plebani zwalczajc poli tyk sanacyjn, a szko, ktra dya do upowszechnie nia ideologii i kultu J. Pisudskiego. W edukacji szkolnej, ksztatowanej po przewrocie majowym przez sanacj, wa nym elementem byo wychowanie pastwowe i narodowe, wykorzystywane szczeglnie do gloryfikacji przywdcw sanacji, przede wszystkim J. Pisudskiego.

Uzdrawianie" sejmu przez J. Pisudskiego doskonale obrazuje karykatura pt. Po lekcji pogldowej z polityki pastwowej panw posw i senatorw, zamieszczona w Gocu Nadwilaskim". Wymowny jest rwnie rysu nek satyryczny pt. Jak gazeta pisudczykw i Strzelca " przedstawia ludno pomorsk? Piernik Toruski, przedrukowany przez Pielgrzyma" i Sowo Pomorskie" z warszawskiego, sanacyjnego Gosu Prawdy", opatrzo ny dodatkowo komentarzem redakcyjnym. Przedstawiono go jak przymierza si przy tualecie do korony polskiej, a nastpnie wprowadzono posta J. Pisudskiego do baj ki, jako Don Kichota ujedajcego ab, symbolizujc polskich monarchistw.

Kreowanie legendy J. Pisudskiego


Wiele przejaww czci i uwielbienia w wikszym lub mniejszym stopniu byo widocznych take i na Po morzu. Wyrazem kultu osoby J. Pisudskiego byo stawia nie pomnikw, tablic, nadawanie jego imienia ulicom, mo stom, placom, szkoom itd., a take przyznawanie mu Honorowego Obywatelstwa (Gdynia - 1928, Wbrzeno - 1931, Kocierzyna - 1934), uroczyste witowanie jego imienin 19 marca czy 11 listopada, jako rocznicy odzyska nia niepodlegoci. Uwielbienie, oddanie i cze dla Pi sudskiego szerzyli przede wszystkim pisudczycy", ludzie bezgranicznie wierzcy w Marszaka, jemu oddani, posusz ni i w jego imieniu sprawujcy urzdy.

Marszaek Jzef Pisudski w satyrze Pomorzan


Satyra ma za zadanie w omieszajcy, krytykujcy, pit nujcy sposb przedstawi jakie wydarzenie, co lub kogo. Jest ukierunkowana na zwalczanie przeciwnika, przede wszystkim przeciwnika politycznego. Na upowszechnienie satyry, na amach prasy pomor skiej, jako szczeglnego sposobu formuowania i wyraa nia myli i opinii wpyn niewtpliwie przewrt majowy. Przejcie wadzy przez J. Pisudskiego, styl uprawiania przez niego polityki oraz rzdzenia wpyn na to, i zarwno Pisudski, jak i ludzie z jego obozu politycznego stali si od razu przedmiotem zainteresowania satyrykw. Na Pomorzu J. Pisudskiemu i sanacji najwicej uwagi powicao endeckie Sowo Pomorskie". Tematyka poru szana w dowcipach o J. Pisudskim, karykatury przedsta wiajce Marszaka i jego obz polityczny, wykorzystywa ne byy do kreowania negatywnego wizerunku. Wiele uwagi powicao Sowo Pomorskie" samemu J. Pi sudskiemu i to zarwno w zamieszczanych karykatu rach, jak i w wierszykach, humoreskach czy szopkach. O ile w tekstach dziennikarskich pisano o J. Pisudskim mason, kokainista, morfinista, spirytysta, twierdzono, e jest oeniony z ydwk, dziaa pod wpywem ra binw i jest bezwonym narzdziem swych pretoria nw, to w satyrze okrelano go jako starego, samotnego, zrzdliwego, gderliwego i chmurnego dziadka, dziadusia lub pradziadka.

Uzdrawianie" sejmu po przewrocie majowym we dug zajmujcego przez par lat po przewrocie prosanacyjne stanowisko mieszczaskiego Goca Nadwila skiego", (Goniec Nadwilaski" z 13 czerwca 1926 r.), [przedruk z: Wiktor Pepliski, Prasa pomorska w Drugiej Rzeczpospolitej, Gdask 1987]. Pogardliwie, krytycznie i negatywnie przedstawiano na amach prasy szczeglne" uroczystoci, takie jak na przy kad obchody 11 listopada, czy 19 marca. Obchody wita odzyskania niepodlegoci 11 listopada nazywano galw k ze wzgldu na nacisk jaki obz rzdzcy kad na pod krelanie i wyolbrzymianie zasug J. Pisudskiego w proce sie odzyskania niepodlegoci. Wytykano i podkrelano w humoreskach zniewalanie spoeczestwa pomorskiego i przymuszanie do brania udziau w rnych uroczystociach. Panujce stosunki obrazuje sielanka: Bo czy nie liczne, Strzay uliczne, Lub to tam, to tu Napa z za potu? Te grad co chlanie, Gumowych palek, Gdy kto nie wrzanie: Wiwat marszaek" (...). Pitnowano ponadto oglne pijastwo towarzyszce witom, prezentujc rysunki satyryczne przedstawiajce pijanego pracownika picego w zdemolowanym biurze, opatrywano je oczywicie stosownymi komentarzami, np.: Sprawom pastwowym Bieg nada 11 y listopada.

KMR

Uroczyste obchody imienin J. Pisudskiego, przypada jce w dniu 19 marca, staraa si sanacja przeksztaci w nie oficjalne wito pastwowe. Na amach prasy opozycyj nej krytykowano i wymiewano te przejawy wielkiego uwielbienia i czci dla J. Pisudskiego, porwnujc je do Kaisersgeburstag. Wymiewanie wiernopoddaczych po staw ludzi z obozu J. Pisudskiego doskonale obrazuje wier szyk z serii Kataryniarz piewa: Na w. Jzefa WieIga w Polszcze uciecha Wiwaty, okrzyki, Rewje, bale, czapczyki... ...czyyyki Chodzom zbrojne gromady, Te od czwartej brygady*. Kuden wola, kuden krzyczy: Chc i na dziadkowej smyczy " ...smyyyczy. Bo im obiecowa Dziadek, e ich wemie we swj sadek. A w tym sadku (linka pynie!) Bendom figi na soninie... ...niiinie. Po ten zaszczyt wienc ochoczo Ci si pchaj , tamci tocz: Jak przyjemnie, zacny Dziadku, Bendzie siedzie w twoim... sadku" ... aaadku! Namiewanie si z walorw i poziomu intelektualnego przedstawicieli obozu rzdzcego byo czsto stosowane przez satyrykw, ktrzy w ten sposb chcieli ich omie szy. Porwnania, posugiwanie si jzykiem parodii i ka rykatury miao kompromitowa, dezawuowa osob w oczach czytelnika. Wymownym przykadem jest wierszyk pt. Mucha i osio zamieszczony w Nadwilaninie" w dzie po wyborach w 1928 roku: Spytaa mucha osa, Czy kandyduje na posa. Osio wypali oracj: nie! Ale popieram sanacj"... Mucha odrzeka: masz racj, Popieraj ole sanacj"... (tu patrzy figlarnie na niego), Zwykle popiera swj swego. Tematem dowcipw byy te wydarzenia z ycia osobi stego J. Pisudskiego. Takim epizodem, ktry sta si przed miotem artw, by pobyt J. Pisudskiego na Maderze na przeomie 1930 i 1931 roku. Okres ten to najwiksze nasile nie dowcipw, anegdot i karykatur w Sowie Pomorskim". Nigdy wczeniej i nigdy pniej nie sigano ju tak chtnie po satyr jako narzdzie walki z sanacj i J. Pisudskim. Sowo Pomorskie" zamiecio rysunek satyryczny pt. plaa na Maderze, przedstawiajcy wypoczywajcego Marsza ka oraz odwiedzajcych go tych, ktrzy tskni. Sanacja i J. Pisudski byli rwnie obecni w satyrze pism zajmujcych prosanacyjne stanowisko po przewro cie majowym. Niektrzy wychwalali J. Pisudskiego za sio we rozwizania, inni wyszydzali i napitnowali. W dowcipie pt. Argument i paka w szczeglny sposb podkrelono, i gdy brak argumentw zaczyna si stosowanie przemocy. Tak si zdarzyo, e kulturalny,

Tgi argument chcia mi, Uprzejm bawi rozmow Pak gumow. Paka gumowa Usta wyda I w te ozwaa si sowa: Powiedz, kto czciej z nas w yciu Bywa w uyciu". Nie wszdziem znany" Argument rzecze, Mn wada czek okrzesany, Gdy tob czsto ukryty Cham pospolity ".

Podsumowanie
Jzef Pisudski mia na Pomorzu wielu zwolennikw, jed nak przeciwnikw mia o wiele wicej. Wydaje si, e o uksztatowaniu si negatywnego stosunku wobec J. Pi sudskiego zdecydowaa w ogromnym stopniu walka poli tyczna oraz nieznajomo specyfiki zoonoci stosunkw na Pomorzu i rozdmuchana propaganda. Kreowaa ona cz sto przejaskrawiony negatywny obraz J. Pisudskiego w oczach Pomorzan ale i Pomorza w oczach J. Pisudskiego. J. Pisudski posiada nik wiedz dotyczc Pomorza i jego mieszkacw. Potrafi jednak dostosowa si do ci gle zmieniajcej si sytuacji i przeku porak w zwyci stwo. Widzc, e cz Pomorza znajdzie si w ramach Pa stwa Polskiego, zacz kreowa si na zwolennika Polski zjednoczonej, obejmujcej wszystkie ziemie polskie trzech zaborw. Taka postawa zdecydowaa o chwilowym pozy tywnym nastawieniu do niego znacznej czci spoecze stwa pomorskiego. Zaufanie i pozytywne nastawienie Po morzan Pisudski ostatecznie utraci podczas przewrotu majowego. Pniej pozostao jedynie stosowanie propa gandowych chwytw, czyli przypisywanie J. Pisudskie mu przez ludzi sanacji wszelkich zasug zwizanych z bu dow portu w Gdyni, kolei czy doprowadzeniem do dobrobytu i mocarstwowej potgi morskiej Polski. Niewie le miao to jednak wsplnego z tym, co J. Pisudski w rze czywistoci zrobi dla rozwoju Pomorza. Zdarza si, e i dzi niektrzy pisudczycy przedstawiajc J. Pisudskiego w jak najlepszym wietle, nie zapominaj o uwypukleniu roli, jak rzekomo mia on odegra w budowie potgi morskiej" II RP. Wielu nie chce pamita, e Pisudski rzeczywicie nie chcia Pomorza, trzewo ocenia moliwoci obrony polskiego dostpu do morza i nie angaowa si te w jego umacnia nie. Trzeba byo wymyla sposoby", by cign J. Pi sudskiego do Gdyni i zainteresowa go sprawami portu, Marynarki Wojennej oraz Pomorza.

* Czwart brygad" okrelano tych, ktrzy przeszli z rnych partii do obozu sanacji i stali si gorliwymi zwolennikami ideologii sanacyjnej i J. Pisudskiego. Jak napisa ks. Dembieski uzdrawia nie" polskiego ycia politycznego przez J. Pisudskiego i jego obz polegao na tym, e przyciga do siebie wszystkie mniej wartocio we elementy, jak samolubw, karierowiczw, spekulantw, bankru tw, wydrwigroszw, oczyszczajc z nich partie. Rwnie i Stronnic two Narodowe pozbyo si niepodanych czonkw, jak wielkich obszarnikw, kapitalistw i tych wszystkich, ktrzy pod egid B.B. W.R. pragnli zabezpieczy i swoje majtki i przywileje i uzyska dla siebie rozmaite korzyci materialne i kariery. Zob. J. Dembieski, Moje wspomnienia..., s. 106-107.

KMR

Ten cud musi si sta


Pogldy Romana Dmowskiego na Pomorze do roku 1920
- Ale to byby cud gdyby si stao to co pan mwi, gdyby terytorium waszego pastwa dosigo Batyku.' - Moe to byby cud - odrzekem - ale ten cud musi si sta, jeli my i wy mamy istnie jako niezawise narody1.

JAKUB BORKOWICZ

owa te pochodz z pamitnika Romana Dmowskie go Polityka polska i odbudowanie pastwa, w kt rym opisuje on walk o odbudowanie pastwa polskiego w czasie pierwszej wojny wiatowej oraz na kon ferencji pokojowej w Paryu. W przywoanym przeze mnie cytacie Roman Dmowski relacjonuje rozmow, jak odby wiosn 1918 roku z dyplomat francuskim. Moim zdaniem dobrze obrazuje ona dwa powizane ze sob zagadnienia: pogldy jednego z najwybitniejszych polskich politykw na Pomorze oraz jak trudna bya droga do tego, by w 1920 roku Tczew i Pomorze mogy wrci do Polski. Nie da si przedstawi tych dwu spraw oddzielnie, tym bardziej, e stanowiska Dmowskiego na spraw Pomorza, szczeglnie w latach 1914-1919 nie mona pozna bez lektury jego not i memoriaw skierowanych do przywdcw pastw Entanty, za pomoc ktrych broni polskiego stanowiska, udowadniajc e Pomorze byo i jest czci Polski. Nie mona si jednak ogranicza do przedstawienia pogl dw Romana Dmowskiego tylko w latach 1914-1919, poniewa tak naprawd byy one uksztatowane wcze niej, a lata 1914-1919 byy okresem wcielania ich w ycie. Najpierw poznajmy sylwetk tego polityka. Roman Dmowski urodzi si w 1864 roku w Ramionku koo Warszawy, jako syn brukarza Walentego. W latach 1871-1875 uczszcza do szkoy elementarnej w Pradze, w la tach 1875-1886 uczy si w III Gimnazjum w Warszawie. W latach 1886-1891 studiowa biologi na Uniwersytecie Warszawskim, uzyskujc stopie doktora. Podczas studiw zwiza si z tajn organizacj narodow Liga Polska, by take redaktorem naczelnym tygodnika Gos". W 1891 zo sta aresztowany i osadzony na trzy miesice w Cytadeli Warszawskiej za organizowanie manifestacji patriotycz nych. W kwietniu w 1893 roku on i jego najblisi wsppra cownicy i przyjaciele wypowiedzieli posuszestwo Lidze Polskiej, tworzc Lig Narodow2. W tyme samym roku Dmowski zosta skazany na 5 lat zesania poza granice Krlestwa Polskiego do Mittawy. W 1895 roku uciek do Lwowa, gdzie zosta redaktorem naczelnym Prze gldu Wszechpolskiego". W 1897 roku Liga Narodowa zostaa przeksztacona w Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne (SND), ktrego oddzia w zaborze pruskim powsta w 1904 roku3. W czasie pobytu Dmowskiego w Lwowie powstaa rwnie jedna z jego najwaniej szych publikacji - Myli nowoczesnego Polaka, bdce manifestem ideowym caego ruchu narodowego. Gosi tam zasady solidaryzmu narodowego oraz konieczno powi cenia wszystkich innych de jednostkowych w imi interesu Narodu.

Po wybuchu rewolucji w 1905 roku Dmowski wrci do Krlestwa Polskiego, by na czele SND kontynuowa wal k o Polsk metodami legalnymi. W latach 1907-1912 by posem i przewodniczcym Koa Polskiego w rosyjskim parlamencie - Dumie. Jeszcze przed wybuchem wojny Dmowski sta si gwnym rzecznikiem orientacji na Rosj, ktr uwaa za mniejszego wroga Polski ni Niemcy. W cza sie wojny pocztkowo przebywa w Petersburgu, w 1915 roku przenis si do Londynu potem do Parya. We wszystkich tych stolicach walczy o uznanie aspiracji na rodowych Polski. Jako pierwszy polski polityk w marcu 1916 roku wystpi wprost z postulatem utworzenia nie podlegej Polski z dostpem do morza4. 15 sierpnia 1917 roku utworzy Komitet Narodowy Polski, uznany przez rz dy Entanty za oficjaln reprezentacj polityczn Polski. Do jego zada naleao reprezentowanie interesw Polski, pa tronat na Armi Polsk we Francji oraz opieka konsularna nad Polakami przebywajcymi w pastwach sprzymierzo nych5. Po zakoczeniu wojny Roman Dmowski zosta de legatem Polski na konferencji pokojowej w Paryu, gdzie zawzicie broni interesw swojej Ojczyzny. On te 28 czerwca 1919 roku podpisa traktat pokojowy z Niemcami. Po powrocie do kraju, waciwie do 1926 roku, nie prze jawia wikszej aktywnoci politycznej. Po zamachu majo wym powoa do ycia now organizacj narodow - Obz Wielkiej Polski, ktrej dziaania miay by wymierzone prze ciwko dyktaturze Jzefa Pisudskiego. Z wszelkiej dziaal noci politycznej zrezygnowa po 1934 roku, ze wzgldu na zy stan zdrowia po wylewie krwi do mzgu. Zmar 2 stycz nia 1939 roku. By niezwykym czowiekiem i jednym z naj wybitniejszych polskich mw stanu XX wieku. Nalea rwnie do grona politykw nie wyobraajcych sobie od rodzonej Polski bez Pomorza, o ktrym czsto wspomina w swoich artykuach jeszcze sprzed 1914 roku. Najdobitniej swj punkt widzenia na przyszo Pomo rza prezentowa Roman Dmowski w artykule z Przegldu Wszechpolskiego" z 1901 roku pod tytuem W naszym domu". W artykule tym pisa, e nie mona dzi pomyle o pastwie polskim, bez Gdaska...6 oraz o Batyku i Kar patach jako o granicach przyrodzonych Polski. O Batyku, jako o naturalnej granicy narodu polskiego, pisa on rw nie w wydanym w 1898 roku artykule Oglny rzut oka na spraw polsk w chwili obecnej"7. Z perspektywy dzisiej szej moe wydawa si, e mwi rzeczy oczywiste, ale na przeomie XIX i XX wieku takimi oczywistymi one nie byy i naley zaznaczy, e pord organizacji dziaajcych w za borze rosyjskim i austriackim to waciwie tylko obz Na rodowej Demokracji tak otwarcie gosi postulat przyczenia

Roman Dmowski (1864-1939) rdo: 700 najwikszych Polakw, Pozna, cop. 1999 Pomorza do Polski. Naley te podkreli, e program ten nie by w caoci pomysem Dmowskiego. Jako pierwszy postulat ten zacz gosi przyjaciel i jeden z najbliszych wsppracownikw Dmowskiego Jan Ludwik Popawski, a Dmowski przystosowa go do wymogw chwili8 . Pomorze stanowio wany element dziaalnoci publi cystycznej Romana Dmowskiego nie tylko ze wzgldu na aspekt terytorialny. By on pod wraeniem wysikw caej ludnoci zaboru pruskiego, wic i Pomorza w walce prze ciwko germanizacji w szkoach i dziaalnoci Pruskiej Ko misji Osadniczej. Podziw jego dla tej walki wida midzy innymi w artykule Rok 1902". Na szczegln uwag zasu guje fakt, e Dmowski - piszc w tym artykule o oporze mo dziey polskiej przeciwko germanizacji w szkoach -jako przy kad poda nie tylko strajk we Wrzeni, ale rwnie proces toruski z 1901 roku, gdzie 35 uczniw gimnazjw w Chem nie, Toruniu, Brodnicy i seminarium duchownego w Pelpli nie skazano na kary od jednego dnia do 3 miesicy pozba 9 wienia wolnoci za tajne nauczanie po polsku . O walce z naciskiem wspomina on rwnie w swojej publikacji z 1908 roku Niemcy Rosja kwestia polska". Z podziwem dla lud noci polskiej z caego zaboru pruskiego pisze, e na naj dalej wysunitych ku zachodowi i najbardziej zagroo nym przez niemczyzn terenie, w ziemiach polskich do Prus nalecych, poziom kulturalny ludnoci polskiej by najwyszy i tam energia narodowa dosiga najwy szego napicia. Niemcy napotykaj tam przeciwnikw nie ustpujcych im kultur i nie mniej od nich energicz nych...10. Podobnych cytatw na temat ludnoci polskiej ziem zaboru pruskiego mona przytoczy tutaj wicej, po niewa cieszya si ona niezmiennym podziwem jako najle piej zorganizowana, owiecona i potrafica pokrzyowa plany Niemcw dcych do cakowitej germanizacji tych ziem. Jak wic wida, Pomorze byo czstym tematem artyku w Romana Dmowskiego, ktry nie wyobraa sobie od rodzonego pastwa polskiego pozbawionego dostpu do Batyku, podziwia on rwnie osignicia Polakw z Po morza z reszty ziem zaboru pruskiego w walce z Niemcami. Nic dziwnego wic, e kiedy w 1914 roku wybucha pierw sza wojna wiatowa, od samego pocztku uznawa od zyskanie Pomorza z Gdaskiem za jeden z najwaniej

szych celw polityki polskiej. Uwaa wrcz, e Odzyska nie Pomorza i Gdaska stao si osi naszego planu odbudowania pastwa11. Pierwszy projekt polskiej granicy zachodniej przedsta wi on Ministrowi Spraw Zagranicznych Rosji, Sazonowowi, ju 14 sierpnia 1914 roku12. Od Niemiec mia by ode rwany Grny lski, powiaty namysowski i sycowski, poznaski, powiaty lborski i bytowski, Prusy Zachodnie i Prusy Wschodnie. By to dopiero pocztek walki o odzy skanie Pomorza, a walka bya duga i cika. Sam Dmowski pisa, e zakoczya si ona sukcesem tylko dlatego, e ... ta wojna trwaa tak dugo, e mielimy czas odpowied nie czynniki przekona, a przede wszystkim rozpowszech nia cise wiadomoci o istotnym stanie rzeczy na Pomorzu13. Dziaania Romana Dmowskiego w sprawie Pomorza, przez cay okres wojny polegay wanie na przekonywa niu przywdcw Entanty, e Pomorze musi nalee do Pol ski. Gwnym jego orem w tej walce byy memoriay, noty i publikacje z ktrych najwaniejsze byy: Memoria w spra wie uznania niepodlegoci z marca 1916 roku, skierowa ny do Izwolskiego, ambasadora Rosji w Paryu, Memoria o terytorium pastwa polskiego z marca 1917 roku, skie rowany do brytyjskiego sekretarza stanu Balfoura, Zagad nienia rodkowo- i wschodnioeuropejskie oraz Memo ria o terytorium pastwa polskiego z 8 padziernika 1918 roku, skierowany do W. Wilsona, prezydenta USA. Duy wkad w walk o upowszechnienie wiedzy o ziemiach za boru wnis, rwnie bliski wsppracownik Dmowskiego, Marian Seyda, ktrego ksika Teritoires polonais sous la domonation Prussienne, a zwaszcza doczone do niej mapy, miay wg R. Dmowskiego pierwszorzdne znaczenie w pracy na rzecz upowszechniania informacji o polskoci Pomorza14. Dokumenty te pozwalay rwnie pozna sto sunek Dmowskiego do Pomorza i powody, dla ktrych win no ono by przyczone do odrodzonego pastwa pol skiego. Na szczegln uwag w tym wzgldzie zasugiwa Memoria skierowany do prezydenta W. Wilsona, w kt rym Dmowski przedstawi w sumie siedem powodw, dla ktrych Pomorze winno zosta przyczone do Polski. Przede wszystkim uy on argumentacji historycznej i et nograficznej - Pomorze musi wrci do Polski, poniewa byo jej czci przed rokiem 1772 i jest w wikszoci za 15 mieszkae przez ludno polsk . A to, e niektre okrgi Prus Zachodnich byy w wikszoci zamieszkae przez lud no niemieck wynikao z germanizacji tych ziem przez pruskiego zaborc. Dla Dmowskiego wane byy rwnie powody ekonomiczno-strategiczne. Uwaa, e Polska musi posiada bezpieczny dostp do Morza Batyckiego, by mc si rozwija i zosta niezawisym pastwem. Utrata Pomorza oznaczaaby dla Polski uzalenienie i osaczenie kraju przez Niemcy. Pisa wrcz, e Polska staaby si faktycznie pa 16 stwem hodowniczym Niemiec . Poza tym Dmowski sdzi, e przyczenie Prus Zachodnich do Polski, pocignoby za sob rozwj gospodarczy tej dzielnicy. Kolejnym powodem przyczenia Pomorza do Polski, bya konieczno zakocze nia cierpie ludnoci polskiej, ktra przez 123 lata musiaa znosi przeladowania ze strony pruskiego zaborcy17. W podobnym tonie utrzymane byy inne wymienione pisma Dmowskiego. Byy one czytane przez politykw pastw Entanty, ale nie zdoay one przekona wszystkich tych, do ktrych byy adresowane. Jedynym wielkim mocar stwem Entanty, przekonanym do polskich postulatw, bya - dca do jak najwikszego osabienia Niemiec - Francja. Rola Polski dla Francji wzrosa rwnie po wybuchu rewo lucji padziernikowej, gdy staa si strategicznym sojusz-

nikiem Francji na Wschodzie. Z samym tylko poparciem Francji polskim politykom nigdy by si nie udao uzyska tego, co wywalczono na konferencji pokojowej w Paryu. Wielu politykw pastw Entanty wyraao swj sprzeciw wobec polskich postulatw. Mam tu zwaszcza na myli premiera Wielkiej Brytanii, Davida Lloyda George'a. On i je go najblisi wsppracownicy byli przeciwni oddaniu Pol sce Pomorza, Grnego lska i Mazur. Celem ich byo utrzy manie w Europie zasady rwnowagi si. Nie chcieli wic osabia Niemiec i wzmacnia Francji, co by si stao gdy by Polsk - sojuszniczk Francji w Europie rodkowoWschodniej - wzmocni przez oddanie jej ziem zaboru pru skiego. Co prawda, jeszcze przed zakoczeniem dziaa wojennych udao si politykom z Komitetu Narodowe go Polskiego uzyska 3 czerwca 1918 roku deklaracje Francji, Woch i wanie Wielkiej Brytanii, mwic o Polsce z dostpem do morza, co wg R. Wapiskiego byo jednym z najwikszych sukcesw Romana Dmow 18 skiego , ale dla politykw brytyjskich nie byo to jedno 19 znaczne z oddaniem Polsce Pomorza i Gdaska . Zdaniem ekspertw angielskich Polska winna otrzyma tylko na Po morzu enklaw od Pucka do Nowego Portu, oraz dostp do portu w Gdasku przez Wis, ktra miaa by midzy narodow drog wodn. Pewne trudnoci mia te Dmowski z przekonaniem pre zydenta W. Wilsona do tego, by popar polskie dania dotyczce Pomorza. By on, co prawda, przekonany do sprawy niepodlegoci polskiej przez I. Paderewskiego, a w 13 punkcie swojej sawnej deklaracji wspomina o nie podlegym pastwie polskim z dostpem do morza. Zazna czy jednak naley, e nie oznaczao to ni mniej ni wicej tylko dostp do portu gdaskiego umidzynarodowion Wisa przez terytorium Niemiec, a nie przyczenie Pomo rza do Polski 20 . Dopiero dziki Romanowi Dmowskiemu od sierpnia 1918 roku sekcja polska komisji przygotowujcej materiay dla delegacji USA na konferencj pokojow ob ja swymi pracami ziemie zaboru pruskiego 21 . Paderewskiemu i Dmowskiemu udao si rwnie zmobilizowa do dziaania Poloni Amerykask, ktra zacza organizowa wiece, na ktrych gono zacza domaga si przycze nia ziem zaboru pruskiego do pastwa polskiego. Dmow ski w walce o przekonanie Wilsona do swoich racji nie za

waha si uy ostatniego argumentu, jakim byo przypo mnienie o tym, e miliony wyborcw polskiego pochodze nia bd zawiedzione, jeli ziemie zaboru pruskiego nie wr c do Polski. Zdaniem Dmowskiego, to wanie z tego tylko powodu Wilson broni spraw polskich przeciw Lloydowi 22 George'owi . O duym znaczeniu Polonii w USA wspomi na rwnie premier Wielkim Brytanii, piszcy w swoim pa mitniku Prawda o traktacie wersalskim, e dwiema oko licznociami sprzyjajcym Polsce w 1919 roku byy pomoc 23 francuska oraz miliony polskich wyborcw . Z chwil zakoczenia dziaa wojennych w dniu 11 li stopada 1918 roku, Polska miaa tylko jednego pewnego sojusznika wrd mocarstw Entanty. Koniec wojny nie oznacza wic koca walki o granice zachodnie Polski. Dal sza walka toczya si na konferencji pokojowej w Paryu, gdzie delegatem Polski by wanie Roman Dmowski. On te 29 stycznia 1919 roku wygosi przed przywdcami En tanty pierwsze przemwienie, w ktrym przedstawi da nia polskie. Pniej udao mu si do postulatw polskich przekona czonkw Komisji Cambona, majcej ustali przy sze granice zachodnie pastwa polskiego. Niestety, nie udao mu si przekona Lloyda George'a, wskutek czego Polska na konferencji utracia okrg kwidzyski, Mazury oraz Gdask, ktry na wniosek premiera Wielkiej Brytanii zosta Wolnym Miastem. Mimo wszystko podpisany przez Dmowskiego i Paderewskiego w dniu 28 czerwca 1919 roku traktat pokojowy z Niemcami mona i tak uzna za sukces Polski, ktra odzyskujc prawie cae terytorium Prus Za chodnich wracaa nad Batyk. Dzie podpisania traktatu pokojowego by rwnie dniem zwycistwa dla Romana Dmowskiego, ma stanu, ktry od samego pocztku uwaa, e niezawisa Polska musi posiada dostp do morza. Walczy o to przez cay okres pierwszej wojny wiatowej i na konferencji pokojowej w Paryu, wcielajc w ycie ideay, w ktre wierzy cae ycie. Nie ba si on jeszcze przed 1914 rokiem gosi, e Gdask musi nalee do Polski. Uwaa rwnie, e mieszkacy Po morza swoj wieloletni walk z zaborc pruskim udowodnili wszystkim narodom europejskim, e s Polakami i ich ziemia rodzinna musi nalee do Polski. Swoj nieustpliw posta w doprowadzi do tego, e speni si cud, o ktrym mwi w przytoczonej rozmowie z dyplomat francuskim.

Powyszy tekst zosta wygoszony na tej samej sesji pn. Tczew i Pomorze w planach przywdcw odrodzonego pastwa polskiego, zorganizowanej w dniu 28 stycznia br. przez Oddzia Kociewski ZKP w Tczewie. Przypisy R. Dmowski, Polityka polska i odbu dowanie pastwa, t. 1, Warszawa 1998, s. 272. 2 K. Kawalec, Roman Dmowski, War szawa 1999, s. 14. 3 S. Wierzchosawski, Polski ruch na rodowy w Prusach Zachodnich w latach 1860-1914, Wrocaw - Warszawa - Kra kw - Gdask 1980, s. 151. 4 A. Micewski, Roman Dmowski, War szawa 1971, s. 228. 5 K. Kawalec, op. cit., s. 41. 6 R. Wapiski, Roman Dmowski, Lublin 1988, s. 125. 7 R. Dmowski, Pisma, t. III, Dziesi lat walki, Czstochowa 1938. 8 R. Wapiski, op. cit., s. 125. 9 S. Wierzchosawski, op. cit., s. 164170.
1

R. Dmowski, Wybr pism, wybra, wstpem opatrzy i opracowa R. Wapiski, Warszawa 1990. 11 Idem, Polityka polska..., t. 1, s. 61. 12 Ibidem, s. 221. 13 Ibidem, s. 272. 14 Ibidem, s. 272-273. 15 Idem, Polityka polska..., t. 2, s. 296. 16 Ibidem, s. 297. 17 Ibidem, s. 297. 18 R. Wapiski, op. cit., s. 251. 19 J. Ciechanowski, op. cit., s. 48. 20 J. Kozowski, Dyplomacja ameryka ska wobec sprawy polskiej na konferencji pokojowej w Paryu w 1919 roku (w:) Po wrt Polski..., s. 92. 21 K. Kawalec, op. cit, s. 44. 22 R. Dmowski, Polityka polska..., t. 2, s. 99. 23 D. Lloyd George, Prawda o traktacie wersalskim, Warszawa 1939, t. 1, s. 279.

10

Bibliografia rda drukowane 1. Dmowski R., Pisma, t. III: Dziesi lat walki, Czstochowa 1938. 2. Dmowski R., Wybr pism, wybra, wst pem opatrzy R. Wapiski, Warszawa 1990. 3. Dmowski R., Polityka polska i odbu dowanie pastwa, t. 1-2, Warszawa 1998. 4. Lloyd George D., Prawda o traktacie wersalskim, t. 1-2, Warszawa 1939. Opracowania 1. Kawalec K., Roman Dmowski, War szawa 1999. 2. Micewski A., Roman Dmowski, War szawa 1971. 3. Powrt Polski na map Europy pod red. Cz. Bloch, Z. Zieliski, Lublin 1995. 4. Wapiski R., Roman Dmowski, Lu blin 1988. 5. Wierzchosawski S., Polski ruch na rodowy w Prusach Zachodnich w latach 1860-1914, Wrocaw - Warszawa - Kra kw - Gdask 1980.

W styczniu br. Sejmik Samorzdowy Wojewdz Pomorskiego ogosi rok 2005 Rokiem Kociewskim w wojewdztwie pomorskim. Pragnc ksztatowa wiadomo regionaln uczniw, biblioteka szkolna Gimnazjum nr 3 w Tczewie aktywnie wczya si w realizacj zada edukacyjnych, dotyczcych regionu po przez zorganizowanie midzyszkolnego konkursu wiedzy o Kociewiu pt. Czas zapisany w pamici". Odby si on 13 kwietnia 2005 roku. Czowiek mody, stojcy u progu ycia spoecznego, powinien zna i szanowa wartoci, tradycje, obyczaje, ktrym hoduje si w rodowisku lokalnym. Modzie musi mie wiadomo, e region to nie tyl ko kraina geograficzna, historyczna oraz kulturowa, ale okrelone dziedzictwo pokole, a take przestrze jej y cia oraz dziaania. Region to rwnie pewna spoecz no poczona wizi materialn i duchow, to wana cz skadowa kultury caego narodu (...).

Najwiksz wiedz w czci I konkursu wykazali si ucznio wie SP nr 5, SP nr 7 i SP nr 12 oraz Gimnazjw nr 2 i 3. W II czci konkursu wiedzy o regionie uczestnicy musieli wykaza si znajomoci gwary i haftu kociewskiego, udowodni i orientuj si w topografii Kociewia, a take zaprezentowa swoje umiejtnoci recytatorskie w prozie i po ezji regionalnej. Zwycizcami konkursu Czas zapisany w pamici" zo stali w kategorii szk podstawowych: I miejsce - SP nr 12 (Julia Abdulaziz, Yasmina Abdulaziz) II miejsce - SP nr 5 (Bartomiej Kulas, Mateusz Maka) III miejsce - SP nr 7 (Anetta Janiszewska, Emilia Ma ciejewska), natomiast w kategorii gimnazjw: I miejsce - Magorzata Dbrowska i Anna Strzy z Gim nazjum nr 3 II miejsce - Karolina Leszman i Kamil Kowalewski z Gim nazjum nr 2.

URSZULA GRZEGORZEWSKA, KAROLINA KONIECZNA

Region to nie tylko kraina


Naley jej wyjani, e wcale nie wchodzimy do Eu ropy ", ale w niej od dawna i na stae jestemy obecni, bogaci wasn, pikn tradycj swojszczyzny. Te wane sowa M. Bobrowskiej kad nacisk na rol, jak ma do spenienia edukacja regionalna, dziki ktrej moemy dostrzec i zrozumie bogactwo, tkwice w kultu rze regionu; doceni, ile ciekawych treci zawieraj legen dy, banie, pieni, wiersze, zwyczaje, stroje i sztuka z tym regionem zwizana. Wtedy bdziemy mogli uwiadomi sobie, jak wiele nasz region - KOCIEWIE - wnosi do kul tury oglnonarodowej, w jaki sposb j wzbogaca. Przecie, jak powiedzia ksidz Janusz Pasierb: Mae Ojczyzny wzbogacaj ojczyzn wielk i wzbogacaj te olbrzymi symfoni wiata. Bylibymy w nim zagubieni, gdyby nie klucz, ktry zabieramy z domu. Do konkursu zgosio si 14 dwuosobowych zespow reprezentujcych tczewskie szkoy podstawowe i gimna zja. Konkursowe zmagania rozpoczto rozwizywaniem testu, skadajcego si z pyta otwartych i zamknitych. Barwn opraw artystyczn do konkursu zaprezento waa grupa wokalno-taneczna ze Szkoy Podstawowej nr 7, przygotowana przez panie: Marzen Bogusz, Zofi Gromowsk i Bogumi Jeszke, a Marcin Gradowski, ucze Gim nazjum nr 3, wykona gadk regionaln autorstwa Kuby z Piczyna", czyli Konstantego Bczkowskiego. Dla wszystkich uczniw Gimnazjum nr 3 w czytelni bi blioteki szkolnej przygotowano prezentacj Kociewie w fo tografii" oraz wystaw ksiek, powicon regionowi. Materiay dotyczce Kociewia wyeksponowano take w gablocie przed bibliotek szkoln. Organizacj midzyszkolnego konkursu regionalnego zajy si Urszula Grzegorzewska i Karolina Konieczna, nauczyciele bibliotekarze Gimnazjum nr 3 im. Kard. Stefana Wyszyskiego w Tczewie. Dyrektor Gimnazjum nr 3 w Tczewie wraz z organizator kami konkursu skadaj serdeczne podzikowania Ludwi kowi Kiedrowskiemu, kierownikowi Biura Promocji, za prze kazanie nagrd ksikowych dla zwycizcw konkursu.

Fragment konkursu Czas zapisany w pamici", ktry odby si w Gimnazjum nr 3 w Tczewie

BOGUMIA MILEWSKA

ALICJA SYSZEWSKA

Zostaa po nich pami


Historia i kultura narodu to ludzie, przedmioty i miejsca. Ludzie odchodz. Zostaje po nich pami. Zostaj miejsca - domy, mieszkania, mury, place, zostaj przedmioty. Ocalmy wszystkie te lady historii narodowej.
yj jeszcze wrd nas bohaterowie czasw wojny, winiowie obo zw, ofiary politycznych represji. W kadym niemal domu istniej po ke fotografie, dokumenty, rne drobiazgi pamitajce histori, wane dawne wydarzenia. Poznajmy dzieje tych rekwizytw historii. Napraw d warto. Przekonalimy si o tym czytajc prace, ktre wpyny na VI Gmin ny Konkurs Literacki Wspomnienia moich przodkw". Niezwykle wzrusza jce byy te rodzinne historie. Z ogromnym zainteresowaniem ledzilimy losy pewnej ksieczki, talerza, wojenne cieki bab i dziadkw. Owe prace byy wspaniaym pomostem midzy modym a starszym pokoleniem. Nam, nauczycielom, wydaje si, e ksztatujemy u modych ludzi tosamo narodow, uczymy mioci do ojczyzny, ukazujemy jej urod, lecz czy zawsze uwiadamiamy sobie, e pokazujemy tylko takie miejsca, o ktrych gono mwi historia, czy nie zapominamy o znaczeniu naszych maych ojczyzn" w tworzeniu historii narodowej? Dlatego w tym roku zadaniem konkursowym byo napisanie pracy literackiej pod tytuem Wspomnienia moich przodkw". W VI Gminnym Konkursie Regionalnym uczestnicy musieli zredagowa gazetk. Odbicie w niej miay znale: flora i fauna moich okolic; osobliwoci mojej gminy; ciekawi ludzie, twrcy regionalni; dzie dzisiejszy gminy. W konkursie wzio udzia 43 uczniw. Byli to reprezentanci szk podsta wowych i gimnazjw z naszej gminy oraz z zaprzyjanionych szk z Karsina i z Osiecznej. Spord nadesanych prac literackich jury w skadzie: A. Fierek i E.Wrycza przyznao nastpujce miejsca: a. szkoa podstawowa: I miejsce - Jakub Somiski (SP nr 1, Czersk), II miejsce - Kasandra Koatka (SP nr 1, Czersk). Wyrniono te: M. Zaborowsk i E. Nuguen Chi (Karsin), P. Gouskiego (Gotelp) oraz M. Hofmana (Czersk); b. gimnazjum: I miejsce - Natalia Schulz (ZS, Karsin), II miejsce - Kamila Reszczyska (Osieczna) i Natalia Kaszubowska (ZS, Czersk), III miejsce - Marek Nilek (ZS, Karsin). W kategorii gazetka regionalna nagrodzono pisemko wykonane przez gru p uczniw z Gimnazjum Zespou Szk w Karsinie w skadzie: Magdalena Narloch, Grzegorz Polasik, Renata Nilek, Marek Nilek. Regionalne zmagania poczyy dzieci i modzie z Kaszub, Kociewia i Bo rw Tucholskich. Nieczsto to si chyba zdarza, gdy wiele konkursw ju w samej nazwie (np. Kociewski Przegld Form Artystycznych, Kaszubski Kon kurs Recytatorski) ma pewne ograniczniki. Zatem tym bardziej cieszylimy si, e przyjechaa do nas z Osiecznej (Kociewie) Hanna Czaja z uczniami. Od wielu lat trwa wsppraca naszej szkoy z Karsinem. Ich silnej reprezentacji nie mogo zabrakn i w tym roku. Dlatego skadam za ow wspprac podzikowania pani dyrektor Elbiecie Brzeskiej, pastwu S., J. Gowackim, J. Kowalewskiej. My, mieszkacy Borw Tucholskich poczylimy te pomorskie regiony. Dzi ki takim regionalnym odwiedzinom poznamy flor i faun pomorskich ziem, ciekawych i zasuonych dla regionu ludzi, geografi i wspczesno naszej maej ojczyzny".

MODRACZEK 2005
26 kwietnia 2005 roku w Subkowach odby si III Re gionalny Przegld Dziaa Arty stycznych Przedszkoli Kociewskich M O D R A C Z E K 2005, organizowany corocznie przez Przedszkole Samorzdowe w Subkowach.
Na scenie... Gwn cz spotkania stanowiy sceniczne prezentacje dzieci w jzyku kociewskim oraz w jzyku oglnopol skim o Kociewiu. Dwanacie grup arty stycznych przedszkolakw z Kociewia przedstawio si w rnorodnych for mach: inscenizacjach bajek Bernarda Janowicza, wierszach, piosenkach, gadkach, dialogach oraz prezentacjach taca ludowego. Przedstawiy je dzieci z przedszkoli: w Lignowach Szlachec kich, Lubichowie, nr 2 w Pelplinie, nr 1 w Gniewie i Nicponii, nr 3 w Starogar dzie Gd., w Osiecznej, nr 1 w Skarsze wach, w Rajkowach, nr 8 w Tczewie oraz w Subkowach. Wystpy sceniczne przedszkola kw poprzedzio odpiewanie Hymnu Kociewskiego pod przewodnictwem zespou regionalnego Subkowiaki". Podczas przerwy w wystpach uczest nicy i gocie zwiedzili wystawy (zdj, albumw, dokumentacji, plakatw i prac manualnych dzieci) prezentuj ce dziaania przedszkolnej edukacji re gionalnej na terenie trzech kociewskich powiatw. Diabe z Pelplina... Bardzo interesujca bya wystawa prac plastycznych, ktre nadesano na konkurs: Ilustrujemy ba kociewsk Andrzeja Grzyba Jak diabe zamierzy si na katedr pelplisk ". W konkur sie, ogoszonym na pocztku marca br. przez Przedszkole w Subkowach, wzio udzia 21 kociewskich przedszkoli. W czasie III Przegldu Dziaa Ar tystycznych Przedszkoli Kociewskich nastpio podsumowanie wynikw prac komisji konkursowej i wrczenie nagrd. Jury konkursu plastycznego w skadzie: Beata Andrzejewska (wizytator Kuratorium Owiaty w Gdasku) - przewodniczca, Mirosaw Murzydo

(wjt Gminy Subkowy) - czonek, Alicja Syszewska (dy rektor Przedszkola w Subkowach) - czonek w dniu 13 kwietnia br. obejrzao ponad 120 prac nadesanych z 21 kociewskich przedszkoli i oddziaw przedszkolnych. Wszystkie prace ocenio bardzo wysoko. Niestety, nie wszystkie mogy zosta nagrodzone. W wyniku dugich i burzliwych dyskusji jury postanowio nagrodzi prace nastpujcych przedszkolakw: I MIEJSCA (rwnorzdne)
Niemczyk, NIKOL PRZYBYLSKA, P-le nr 2, wiecie, n-1 Boe

Suwalska, OLA NIEMCZYK, P-le nr 2, Skarszewy, n-1 Boena

WERONIKA BOROWSKA, O/przedszk. Ocypel, n-1 Mariola

Siadami nieznanych

na Pauka; II MIEJSCA (rwnorzdne)

PAWE LASKOWSKI, P-le Lubichowo, n-1 D. Brylowska,


M. GLAZER, E. RICHTER, KAROLINA RADOMSKA, MPP nr 3

KOWSKA, P-le nr 8, Tczew, n-1 Barbara Derbis; III MIEJSCA (rwnorzdne)

Starogard Gd., n-1 Katarzyna Stusziska, DOMINIKA GRZON-

gina Rogowska, MARTA GOLICKA, P-le Samorz. Subkowy, n-1 E. Rzepczyk; WYRNIENIA: WIKI MUZA, Czwreczka", Tczew, n-1 Irena Felczak, M I
CHA LEWANDOWSKI, P-le nr 9, wiecie, n-1 Barbara Dejryng, DIONA ZIEMAN, SPP Osieczna, n-1 E. Hackert, KLAUDIA JASZYSKA, PP nr 1, Skarszewy, n-1 D. Laskowska, DANIEL PIELECKI, P-le Lignowy Szlacheckie, n-1 W. Domaska, PIOTR

KAMIL ROZWADOWSKI, P-le nr 1, Gniew, n-1 R. Brylow ska, MARTYNA BRODOWSKA, O/przedszk. Mociska, n-1 Re

e wspczesnych czasach kryzysu wartoci i autory tetw, powrt do niekwestionowanych wzorcw per sonalnych ma szczeglne znaczenie. Zapewne dlate go Oddzia Kociewski Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego (ZKP) w Tczewie organizuje regularne sesje popularnonaukowe powicone nieznanym, a w istocie wybitnym, dziaaczom spoeczno-kulturalnym Kociewia. Dnia 18 marca br. Oddzia Kociewski ZKP w Tczewie, we wsppracy z Miejsk Bibliotek Publiczn, zorganizowa ko lejn sesj pt. ladami nieznanych dziaaczy spoeczno-kulturalnych Kociewia". Sesj zorganizowano pod patronatem Pre zydenta Tczewa Zenona Odyi. Program przedstawia si nastpujco: 1. Joanna Baradziej (Kopenhaga) - Jerzy i Jan Reinhold Forsterowie, sawni podrnicy rodem z XVIII-wiecznego Tczewa"; 2. Seweryn Pauch - Kociewski dziaacz Walenty Stefaski"; 3. Jan Kulas - Jzef Czyewski, wydawca, dziaacz spo eczno-gospodarczy i patriotyczny".

NATALIA JADEWSKA, Sam. P-le Publ. Szlachta, n-1 K. Dawi dowska, SZYMON BANNA, P-le Rajkowy, n-11. witaa, PATRY

STUCZKA, O/przedszkolny Nicponia, n-1 Wiesawa Bobek,

CJA KRUPKA, P-le Samorzd. May Garc, n-1 W. Zawadzka,


MARIA PAWLIKOWSKA, P-le nr 1, wiecie, n-1 Tatiana Suchomska, E. KEMPISKA, ADRIANNA SIKORA, O/przedszk. Brzuce, n-1 M. Pustkowska, NATALIA NOWAK, P-le nr 6 , wie

cie, n-1 T Nowakowska.

Bg zapa dobrym ludziom... Przedszkolacy, ich opiekunowie oraz wspomniane pla cwki przedszkolne otrzymali nagrody i upominki oraz po czstunek dziki yczliwym ludziom i instytucjom. Przed siwziciu od trzech lat patronuj: biskup pelpliski Jan Bernard Szlaga, ks. infuat Stanisaw Grunt oraz Wydaw nictwo Bernardinum", ks. kan. Feliks Kamecki proboszcz subkowski, starosta tczewski Marek Modrzejewski, wjt gminy Subkowy Mirosaw Murzydo, Pomorski Kurator Owiaty Jerzy Ochotny, burmistrz Pelplina Andrzej Sta nuch, prezes Federacji Kociewska Wiba" Jerzy Cisewski, dyrektor Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdasku Adam Krawiec, prezes Banku Spdzielczego w Tczewie Eugenia Pomorska-Sawczuk oraz dyrektor Miejskiej Biblio teki Publicznej w Tczewie, Urszula Wierycho. Sponsorami te byli D. A. Jareccy oraz Wacaw Solecki. Wszystkim, ktrzy wspomogli duchowo i materialnie nasze przedsiwzicie - serdeczne Bg Zapa.

Krzysztof Korda witajc uczestnikw sesji zaakcento wa jej znaczenie w Roku Kociewskim" i w przygotowaniach merytorycznych do III Kongresu Kociewskiego. Prezes Kociewskiego Oddziau ZKP zwrci rwnie uwag na znaczenie dzie jw Tczewa i zwizanych z nim wybitnych postaci dla wsp czesnego pokolenia. Po wysuchaniu prelekcji odbya si interesujca i twrcza dyskusja. Warto odnotowa z niej najciekawsze wypowiedzi. I tak prezes K. Korda postawi wniosek, aby przywrci ulic Forsterw w Tczewie. Czesaw Czyewski, prezes Zakadw Graficznych im. Jzefa Czyewskiego w Tczewie, nawiza do tradycji poligraficznych swojej rodziny. Przywoa martyrolo gi gdaskich Czyewskich z czasw drugiej wojny wiatowej. Zaproponowa, aby projektowany obecnie most na Wile w ob szarze Kwidzyn-Gniew, nosi imi wanie Jzefa Czyewskie go. Pose Andrzej Liss wskaza na znaczenie wiadomoci naro dowej na przykadzie oddziaywania biografii J. Czyewskiego, J. Kraziewicza i W. Stefaskiego, czy te pomorskiej rodziny Sikorskich. W przekonaniu posa historia wci moe by cieka wa, tym bardziej, e wielka historia dziaa si obok nas. Piotr Koczewski powiza tematyk sesji z dziaalnoci Stowarzy szenia Inicjatyw Turystycznych TRAMP. Jzef Weltrowski, onierz Gryfa Pomorskiego", przypomnia negatywne skoja rzenia z gauleiterem Albertem Forsterem. Na zakoczenie dyskusji zastanawiano si nad kolejnymi biografiami pomorskimi, ktre naleaoby bliej przypomnie, chocia ju nie raz niektre z tych nazwisk opisano. W pierwszej kolejnoci wskazano na kilkanacie nastpuj cych indywidualnoci: ks. Feliks Bolt, kpt. Karol Borchardt, Florian Ceynowa, Wiktor Jagalski, Juliusz Kraziewicz, Stani saw Kujot, Wiktor Kulerski, dr Stefan aszewski, ks. Wa dysaw ga, bp Wojciech Okoniewski, ks. prof. Janusz Pa sierb, prof. Edwin Rozenkranz, wiceadmira Kazimierz Porbski, Stanisaw Roman, ks. Bernard Sychta i Stanisaw Wachowiak. W sumie zapowiada si ciekawa i poyteczna praca na co najmniej kilka lat. Ale warto j podj, gdy jest to kwestia naszego dziedzictwa kulturowego, ktre rzutuje na nasz przyszo.

KMR

wydawca, dziaacz spoeczno-gospodarczy i patriota

Jzef Czyewski

JAN KULAS

Rodzina Czyewskich wywodzi si ze szlachty mazo wieckiej herbu Dryja. Tradycje patriotyczne rodzi my sigaj bezporednio Wawrzyca, majora wojsk polskich z powstania listopadowego. Jego wnukiem by wanie Jzef Czyewski. Jzef Czyewski urodzi si 25 grudnia 1857 roku na Kociewiu, w miejscowoci Widlice nad Wis, w dzisiejszej gminie Gniew. W okresie zaboru pruskiego Widlice wcho dziy w skad powiatu kwidzyskiego. Warto podkreli, e Jzef by najmodszym spord ...dziesiciorga rodze stwa. Otrzyma gbokie, patriotyczne wychowanie. Szko powszechn (elementarn) ukoczy w pobliskim Opale niu. Nastpnie zacz uczszcza do progimnazjum w Pelplinie. Jzef ukoczy kilka klas, i co istotniejsze, zdo by kwalifikacje agronoma. Jednake praca w tym zawodzie w majtkach ziemskich nie dawaa mu wikszej satysfakcji. W kadym razie Widlice, Opalenie i Pelplin znamionuj pierwszy, kociewski rozdzia w bogatej biografii Jzefa Czy ewskiego. Na dalszych losach Jzefa zawaya suba wojskowa w wojsku pruskim, ktr odby i ukoczy w Gdasku. W 1878 roku, a wic w wieku 21 lat, na stae zamieszka w Gdasku. W sumie przey w Gdasku a 57 lat. Mimo dugiego ywota, nie byo mu jednak dane doczeka po wrotu Gdaska do Polski. By wic przez ponad p wieku ...polskim gdaszczaninem. Biografia Jzefa Czyewskiego jest silnie i trwale zwi zana z Pomorzem. Prac zawodow przez cae ycie czy z niezwykle aktywn dziaalnoci patriotyczn. czy w sobie natur przedsibiorcy ze spoecznikostwem na rodowym. W Gdasku, przez szereg lat, prowadzi za kad wikliniarski, zajmujcy si gwnie wyrabianiem ko szykw. Zlecenia na swoje wyroby zbiera po caym Pomorzu, a nawet na Warmii i Mazurach. W kad tak wypraw zabiera polskie broszury i kalendarze oraz pol skie czasopisma, gwnie Gazet Torusk", Pielgrzy ma" lub Gazet Grudzidzk". Odwanie wystpowa przeciwko polityce germanizacyjnej, krzewic polskie sowo i polsk kultur. Pracowito i due zdolnoci organizacyjne sprawiy, e sta si ordownikiem spra wy narodowej.

Zmiana profesji Jzefa Czyewskiego miaa kapitalne znaczenie dla promocji ducha polskiego na Pomorzu. Po sprzeday zakadu koszykarskiego naby on niewielk dru karni (1893). Z czasem dorobi si prnego zakadu poli graficznego oraz hurtowni artykuw papierowych. Okazao si, e drukarstwo stao si pasj i powoaniem caej rodziny J. Czyewskiego. Jego ona Maria, bya rwnie wielk patriotk, jak te matk wielodzietnej rodziny. Z czasem w ro dzinnej drukarni pracoway cztery crki i dwaj synowie. Jzef Czyewski odkry due moliwoci drukarstwa dla upowszechniania propolskich postaw. By nie tylko wa cicielem drukarni, gdzie drukowano rnorakie czasopi sma polskie (np. Gryf), ale take redaktorem i wydawc dwch zasuonych dla polskoci na Pomorzu czasopism: Kuriera Gdaskiego" i Tygodnika Gdaskiego". By te wspzaoycielem Gazety Gdaskiej". wczesne wadze niemieckie oceniay J. Czyewskiego jako znanego budzi ciela ducha narodowego wrd Polakw gdaskich. Do dajmy, e pisma Czyewskiego rozchodziy si szeroko po Pomorzu. Jzef Czyewski nie ogranicza si do drukowania i kol portau polskiej prasy, co samo w sobie byo niezwykle poyteczne, szczeglnie w sytuacji zaostrzajcej si walki o jzyk polski i utrzymanie polskiej ziemi pod zaborem pru skim. Czyewski okaza si znakomitym inicjatorem i orga nizatorem polskich organizacji na Pomorzu. Umia przema wia do serca i rozumu rodakw. Gdym przemawia, zanotowa, to lud ze wzruszenia plakat. Nadzwyczajne sukcesy osign przy zakadaniu Towarzystw Ludowych. Warto nadmieni, e do 1914 roku powstao na Pomorzu 113 towarzystw, zrzeszajcych okoo 15 tysicy czonkw. Znany historyk prof. Stanisaw Mikos odnotowa, e w du ym stopniu ich powstanie i dziaalno byo zasug Czyewskiego. Na tym zreszt nie poprzestawa. Z rwnie dobrym skutkiem zaangaowa si w rozwj polskich zwiz kw zawodowych, przede wszystkim w Zjednoczenie Za wodowe Polskie. W 1905 roku podj J. Czyewski wspprac z tajn organizacj na Pomorzu - Stra". Po kilku latach powie rzono mu funkcj starosty", ktremu podlegao 70 komi sarzy dziaajcych w terenie. Tej dziaalnoci cile poli-

Jzef Czyewski (1857-1935)

kujcych na Kaszubach i Kociewiu o poparcie nowego ugrupowania politycznego. Ruch ludowy prowadzony przez J. Czyewskiego mia stosunkowo radykalny i nie podlegociowy charakter. On sam nie uleg wwczas po kusie podjcia niemal pewnego mandatu poselskiego, jed nak w zamian za cen rezygnacji z wasnego ugrupowania. Doszo nawet do tego, e na pewien czas siedziba ludo wcw zostaa przeniesiona z Torunia do Tczewa. Jednake podjte ruchy odrodkowe w PSL-P, naciski endecji i kra jowego PSL Piast", uniemoliwiy sukces nowej inicjaty wy politycznej. Zawaya take troska o zjednoczenie polskich si w starciu wyborczym z ywioem niemiec kim na Pomorzu. W takich okolicznociach J. Czyew ski na walnym zjedzie delegatw PSL-P w Tczewie (27.10.1920) doprowadzi do podjcia uchway o wcze niu stronnictwa do zjednoczonego PSL. W ten sposb raz jeszcze podporzdkowa ambicje i aspiracje wasne, dobru wsplnemu! Powrt Pomorza do Polski zim 1920 roku nie zici wszystkich marze J. Czyewskiego. Bowiem jego maa ojczyzna" - Gdask, zosta wczony w skad midzynaro dowego tworu pastwowego pod nazw - Wolne Miasto Gdask. W ten sposb ten wielki polski patriota znalaz si poza granicami pastwa polskiego - II Rzeczypospolitej. W Wolnym Miecie Gdask J. Czyewski przey jesz cze 15 lat. De facto wszed ju w stan wieku emerytalnego, ale nie spocz na laurach. Jeszcze w pamitnym 1920 roku (plebiscyt) zabiega o przyczenie Powila do Macierzy. Z czasem udziela si bardziej w organizowaniu szkolnic twa polskiego w Gdasku, jak te we wspieraniu ruchu zwizkowego. By take wspzaoycielem i dziaaczem Gminy Polskiej w Gdasku, w ktrym ludno polska sta nowia 5-10 procent caej ludnoci. Z racji wielkiego auto rytetu J. Czyewski by wieloletnim prezesem Gminy Pol skiej, a od 1928 roku jej prezesem honorowym. U schyku ycia doczeka si sw uznania ze strony przedstawicieli najwyszych wadz Rzeczypospolitej Pol skiej. I tak w 1923 roku minister prezydenta Stanisawa Woj ciechowskiego publicznie mu podzikowa, midzy innymi za to, e przez cae ycie pracowa dla Polski, odda ostat ni grosz Polsce. Z kolei w 1927 roku w Gdyni dostpi zaszczytu wsppowitania prezydenta Ignacego Mocic kiego. Spenio si rwnie marzenie o spotkaniu z marsza kiem Jzefem Pisudskim. W 1928 roku za porednictwem Walerego Sawka doszo do wizyty J. Czyewskiego wraz z delegacj Amerykanw w Belwederze. W pniejszym dokumencie odnotowa on, e Pan Marszaek raczy ze mn yczliwie rozmawia. Ostatnie lata ycia J. Czyewskiego nie byy wolne od trosk. W 1935 roku jego przedsibiorstwo ponioso wielkie straty finansowe wskutek konfliktu z polskimi wadzami celnymi. Wwczas powoa si on na swoje 55 lat suby dla polskoci i Pomorza. Te zasugi powiadczaj nastpu jce odznaczenia: Krzy Oficerski Orderu Odrodzenia Pol ski, Medal Niepodlegoci. Swoj wag i wymow ma te papieski order Pro Ecclesia et Pontifice". Zamiast zwyczajowego podsumowania, tej piknej i he roicznej pomorskiej biografii, uznaem za istotniejsze i cen niejsze zacytowanie filozofii ycia J. Czyewskiego jego wasnymi sowami: Przez cale ycie moje, miaem tylko jedn myl przewodni, tylko jedno tchnienie: suy Bogu i kochanej, drogiej Ojczynie, i dla niej cierpie, i dla niej si cieszy, rodakom nosi otuch, w cierpieniu pocie ch, wiar w przetrwanie i w jasne soneczko wolnoci.

tycznej oddawa si, jak stwierdza historyk owiaty Kazi mierz Kubik, z zapaem i powiceniem, a nawet z narae niem wolnoci osobistej i mienia. Rwnolegle rozwija dzia alno na polu owiaty i wychowania. Naley podkreli, e tajne nauczanie w jzyku polskim prowadzi J. Czyew ski przez 12 lat we ...wasnym mieszkaniu. Te i inne inicjaty wy na rzecz utrzymania i rozwoju polskoci na Pomorzu, nie uszy uwadze wadz i nacjonalistw niemieckich. W 1910 roku zosta, wraz z legendarnym Antonim Abraha mem, poturbowany, skazany na miesic aresztu oraz na znaczn kar pienin. Te szykany nie przerway patrio tycznej aktywnoci. Nadal dziaa np. w Towarzystwie Czy telni Ludowych. Wspuczestniczy w zaoeniu polskie go Zwizku Akademikw Gdaskich. Rozwija te kontakty z dziaaczami polskimi w Wielkopolsce, gwnie z Pozna nia. Jakby przeczuwajc wybuch I wojny wiatowej, z po cztkiem 1912 roku wsptworzy konspiracyjn organiza cj Towarzystwo Odrodzenia Polski, ktrego celem byo przygotowanie si do... walki zbrojnej. Niewtpliwie lata poprzedzajce wybuch I wojny wia towej, to okres najbardziej wytonej pracy politycznej w yciu Jzefa Czyewskiego. On sam pniej tak spuen towa ten owocny okres: Nie byo w ogle dziedziny ycia polsko-narodowego, z ktr nie byem zwizany. Natu ralnie wszdzie by to ideowy, spoeczny udzia. Podczas I wojny wiatowej zwyciay nacjonalizmy, a ycie publiczne poddano prawom stanu wojennego. J. Czyewski, w bardziej ograniczonej formie kontynuowa rnorak dziaalno patriotyczn. Nacjonalici niemiec cy w Gdasku zemcili si na nim, wydajc na niego tajny wyrok mierci. Ot 17 grudnia 1918 roku okoo 1500 ludzi napado na zakad drukarski, dewastujc maszyny, nie oszczdzajc take mieszkania prywatnego. Jak zanotowa pniej J. Czyewski: moja rodzina i ja prawie cudem oca lelimy. Powstanie Polski niepodlegej w listopadzie 1918 roku rozbudzio nadzieje na wolno na Pomorzu. J. Czyewski wcza si w liczne inicjatywy niepodlegociowe. By zwo lennikiem wywoania powstania zbrojnego na Pomorzu, ale przestrzega wsplnych regu gry politycznej. W 1919 roku wchodzi w skad Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu jako przedstawiciel ludnoci polskiej w Gdasku. Podj si rw nie akcji politycznej na wasny rachunek. A mianowicie w kwietniu 1919 roku na zjedzie w Gdasku zaoy Pol skie Stronnictwo Ludowe - Pomorze (PSL-P). Jako prezes tej partii zabiega o poparcie w powiatach pomorskich. Wa nie na zjedzie w Tczewie zaapelowa do Polakw zamiesz

Rok 1807 na Kociewiu

ZDZISAW MROZEK

roku pisarz przebywa w Rapperswilu, sycha byo dugo w pobliskich lasach od strony Staro gardu. Jeden z rozbitych oddziaw dywizji znalaz schro penic obowizki pomocnika bibliotekarza nienie u wocian i w drodze do Pelplina trafi ponownie do w Muzeum Narodowym Polskim. Dotar tam swego szwadronu. Po odepchniciu natarcia Prusakw wwczas do raportw gen. Jana Henryka Dbrowskie czytamy w Popioach" - od strony Starogardu i Pelpli go. Jego notatki, podobnie jak inne materiay archiwal na przez tydzie trway mao znaczce utarczki forpoczne, znajdujce si w Bibliotece Ordynacji Zamoyskich tw. Przednie strae, prowadzone przez porucznikw, wy w Warszawie, w ktrej eromski pracowa w latach 18971903, spoytkowa w opisach ta historycznego cytowanej jeday maymi komendami i czyniy wywiady o stanie najbliszych okolic i sile wojsk pruskich, rozlokowanych powieci. Wiele szczegw zawdzicza autor dzieu na drogach w pobliu Tczewa (...). pt. Jeneraa Henryka Dbrow Wwczas gen. Dbrowski skiego pamitnik wojskowy Le zdecydowa si na krok stanow gionw Polskich", wydanemu czy, tote postanowi wykona w 1864 roku. atak na Tczew, poniewa miasto Pierwsz bitw z Prusakami to byo gwnym punktem kon stoczono w styczniu 1807 roku. centracji si niemieckich. Oddzia Wczeniej sformowano kilkuna y polskie nacieray na Skarszewy stotysiczny korpus wojsk pol (Schneck) nad Wietcis, rzeczk, skich pod dowdztwem gen. Hen zasilajc Wierzyc. Siy polskie ryka Dbrowskiego, ktry mia i pomocnicze francuskie pod wo swoj kwater w Nowem nad Wi dz gen. Menarda, wczeniej zgru s. Jednoczenie gen. A. Kosi powano w Gniewie oraz w pobliu ski wyruszy ze swym oddziaem wsi Grblin, na wysokoci lewe na pnoc w kierunku Gniewa. Na go brzegu Wisy. Gen. Menard tym etapie sporadyczne bitwy to wyruszy ze swym oddziaem go czyy si gwnie w lasach kociewcicem starogardzko-tczewskim skich. Do wikszego starcia do na pnoc, by zagrodzi drog si szo pod Nowem na brzegu om niemieckim, pieszcym Mtawy, gdzie rozgorzaa bitwa z Gdaska na odsiecz Tczewa. z niemieckim regimentem. S. e Gwne wojska gen. Dbrowskie romski tak j opisuje w Popio go, dowodzone przez gen. Kosi ach": By to mocny patrol czer skiego, poday do Tczewa wonych huzarw. Prusacy, drog przez wie Rajkowy na Czyodrbujc si, strzelajc z rzad ykowo (Zeisgendorf). Rejony Gen. Henryk Dbrowski (1755-1818) ka, gdy mieli bro zmok, cof Tczewa osignito w pnych go nli si ku miastu pod oson pie dzinach popoudniowych. Niebawem uderzono na szace choty i armat (...). Podobnie pomylna gratka trafia si miasta. Bronia je niemiecka piechota, ukryta za starymi poznaskim kawalerom A. Kosiskiego pod Opaleniem, waami rac ogniem armatnim na bramie pnocnej i Gda czyli Minsterwaldem, gdzie jazda Dziewonowczykw do skiej. Pod silnym ogniem polskiej piechoty obrocy Tcze pada i wzia w jasyr szesnastu dragonw i omiu pie wa cofnli si na przedmiecia. chura z przedniej stray pruskiej. 1892 Niebawem doszo do kolejnej bitwy ju nie tak pomyl nej dla polskiej dywizji. Wrzaw wojenn i oskot strzaw Przy bramie Gdaskiej - pisze eromski w Popio ach" -gdzie Prusakami dowodzi major von Bothe, wrzaa

zacita walka. Genera Niemojewski i sam wdz na czelny (Dbrowski) wiel kich dokadali stara, by zama wejciowe wierzeje (...). Cztery armaty i dwa granatniki pod komend porucznika Charelota krok za krokiem zbliay si do bramy pnocnej (...). Wal ka z ca zaciekoci ci gna si ju kilka godzin. Trzydzieci trupw zasao drog prowadzc do Gdaskiej bramy (...). Mia sto Tczew posiadao trzy bramy: Mysk, czyli Gdask, na pnocy Wodn, czyli Wilask na poudniu i Wysok na za chodzie (...). Ksi Pawe Sukowski, ranny, na cze le drugiego batalionu regimentu pierwszego i major Brucken jako do wdca piechoty badeskiej natarli na bram Gdask (...). W tym sa mym czasie gen. Dbrow ski, major Sierawski, pu kownik Fiszer dotarli do bramy Wodnej, czyli Wilaskiej. onierze rzuci li si z bagnetami na ogu piaych Niemcw (...). W tej samej chwili zdru zgotane kulami wierzeje bramy Gdaskiej runy. (...). Wreszcie kiedy i bra m zachodni rozwalono, zaoga w sile piciuset lu dzi poddaa si. Dbrow ski, po odebraniu kapitula cji, wjecha w gwn ulic miasta i stan w pobliu kocioa w. Krzya. Ww czas z okna jednej z kamie nic pado kilka strzaw. Jeden z niech rani genera a. Wwczas rozleg si w szeregach okrzyk: Na Gdask! Ku morzu! 23 lutego 1807 roku Tczew by wolny. Gen. Henryk Dbrowski ze swym sztabem ponownie stan w Gniewie leczc od niesione rany. O dalszych losach kampanii wojennej zdecydowa pokj w Tyly, zawarty w lipcu 1807 roku, w wyniku ktrego Pomorze pozostao przy Prusach.

KAZIMIERZ ICKIEWICZ

Powrt Polski nad Batyk


Rok 1918 przynis Polsce tak dugo oczekiwan niepodlego. Na mocy traktatu wersalskiego z 28 czerwca 1919 roku Polska odzyskiwaa Pomo rze z wskim pasem wybrzea morskiego. 25 listopada 1919 roku w Ber linie penomocnicy rzdw: polskiego - Zygmunt Seyda i niemieckiego - Edgar von Haimhausen, zoyli swe podpisy pod Umow o wycofaniu wojsk z odstpio nych obszarw i oddaniu zarzdu cywilnego". Niemcy jednak, mimo wyranych ustale podpisanej umowy, stwarzali oficerom polskim due trudnoci. Dopiero pierwsze miesice 1920 roku zapisay trwa kart w historii Pomorza. Od poowy stycznia do 10 lutego 1920 roku trwao przejmowanie ziemi pomorskiej przez woj ska Frontu Pomorskiego pod dowdztwem generaa Jzefa Hallera. Dokonywa si wielki akt dziejowy. Wyzwolenie Pomorza rozpoczo si 17 stycznia 1920 roku. W tym dniu woj ska polskie przekroczyy pod Nieszaw dawn granic zaboru pruskiego i zajy Gniewkowo. 18 stycznia dwa pocigi pancerne Wilk" i Boruta" wjechay na dworzec w Toruniu. Tego samego dnia po poudniu do Torunia wkroczya Dywizja Pomorska dowodzona przez pka Stanisawa Skrzyskiego. Na prawym brzegu Wi sy oddziay grupy generaa Stanisawa Pruszyskiego, wsparte przez 5 Brygad Jazdy i pocigi pancerne Hallerczyk", Zagoczyk" i Odsiecz II" oswobodziy w dniach 17-18 stycznia Dziadowo, Brodnic i Lidzbark. 23 stycznia zosta zajty Grudzidz. W tym samym czasie 2 Dywizja Strzelcw Wielkopolskich wyzwalaa poudniowozachodni cz terytorium Pomorza przyznanego Polsce. W kocu stycznia wojska Frontu Pomorskiego zajy Bydgoszcz, Koronowo, wiecie, Tuchol, Chojnice, Tczew, Starogard i Kocierzyn, docierajc 8 lutego do Kartuz, a 10 lutego okoo godziny 1100 Batalion Morski zaj Puck. Tego samego dnia szwadrony 5 Brygady Jazdy zajy reszt przyznanych Polsce terenw, dochodzc do morza. Niemcy zachowywali si rnie. W niektrych okolicach opuszczali oni miasta i wsie wrd bicia aobnych dzwonw z okrzykami Wir kommen wieder" (przyj dziemy znowu) - na co otrzymywali polsk odpowied Nie damy ziemi skd nasz rd". Byy te przypadki publicznych owiadcze lojalnoci miejscowych Niem cw wobec wadz polskich. Polska ludno na caym Pomorzu witaa wkraczajce wojsko z entuzjazmem i w podniosym nastroju. Dnia 10 lutego 1920 roku, ju od wczesnych godzin rannych, przybyway do Pucka tumy ludzi, gwnie chopi i rybacy kaszubscy. Nie baczc na padajcy tego dnia zimny deszcz, kilkutysiczny tum skupi si wok dworca kolejowe go w oczekiwaniu przyjazdu generaa Hallera, ktry mia dokona zalubin Polski z morzem. Najwczeniej przyby do Pucka pocig wiozcy marynarzy I Batalionu Mor skiego, kompani honorow i reprezentacyjn, w skad ktrej wchodziy oddziay szwoleerw, uanw krechowieckich i piechoty. Za nim przybyy nastpne, wio zce delegacje miast polskich, posw do Sejmu Ustawodawczego, przedstawicieli Polonii gdaskiej. Z Poznania przyjecha podsekretarz stanu, Leon Janta-Poczyski z Torunia, pierwszy wojewoda pomorski - Stefan aszewski. Ostatnim poci giem przyby do Pucka - genera Jzef Haller w towarzystwie ministra spraw wewntrznych, Stanisawa Wojciechowskiego (pniejszego prezydenta), admira a Kazimierza Porbskiego, wyszych oficerw i przedstawicieli administracji pa stwowej. Jako przedstawiciele obcych misji wojskowych przybyli: attache wojen ny morski Stanw Zjednoczonych - kapitan Abele, szef misji brytyjskiej - kapitan Harvey oraz szef misji francuskiej - pukownik Allegrini.

Ludno polska sprawia wszystkim przybyym do Pucka gorc owacj, a specjalna delegacja z podko misarzem Naczelnej Rady Ludowej dr. Jzefem Wybickim wrczya generaowi Hallerowi dwa platynowe piercienie w celu dokonania zalubin Batyku z Pol sk. Ta wzruszajca i podniosa uroczysto odbya si 10 lutego 1920 roku okoo godziny 1400. Nad brzegiem zatoki, na terenach poniemieckiego lotniska dla wodnosamolotw, obok ustawionego wysokiego masztu genera Haller rozpocz uroczy sto patetycznym przemwieniem, w ktrym m.in. stwierdzi: Oto dzi dzie czci i chway! Jest on dniem wolno ci, bo rozpostar skrzyda Orze Biay nie tylko nad ziemiami polskimi, ale i nad polskim morzem. Nard czuje, e ju go nie dusi hydra, ktra dotychczas okr caa mu szyj i piersi. Teraz wolne przed nami wiaty i wolne kraje. eglarz polski bdzie mg dzisiaj wsz dzie dotrze pod znakiem Biaego Ora, cay wiat stoi mu otworem. Zawdziczamy to przede wszystkim mio sierdziu Boemu, a potem wszystkim tym, ktrzy w wal ce nie ustawali, lecz dotychczas wytrwali; zwaszcza naszym praojcom, ktrzy waki o wolno toczyli. Cze im! Oni nie doyli tej radosnej chwili. My szczliwi. Cze tym, ktrzy w tej wojnie polegli. Cze tym yj cym, ktrzy prac, trudem i znojem walcz w szarej codziennej walce ycia. Po tym przemwieniu ksia dokonali powicenia bandery polskiej, ktr nastpnie na rozkaz por. mar. Eugeniusza Pawskiego dwaj marynarze: st. mar. Florian Napieraa i mat Kazimierz Winiewski, przy powszech nym entuzjazmie zgromadzonych i salwach armatnich, wcignli na maszt. Po tej ceremonii genera Haller z towarzyszcym mu sztabem uda si przed otarz polowy, przy kt rym ks. Antosz Rydlewski celebrowa msz w., a ks. Jzef Wrycza - kapelan wojskowy, wygosi w podniosych sowach i patriotycznym nastroju ka zanie. Msza ta, jak trafnie zauway mjr Edward Li gocki w publikacji Mar Polonum", nie bya msz dzikczynn, a tylko msz na intencj dojcia do morza. Po jej wysuchaniu gen. Haller dokona aktu symbolicznych zalubin z morzem, wrzucajc je den z dwu ofiarowanych mu piercieni w wody Zatoki Puckiej. W tym momencie nastpia konster nacja, bowiem - jak relacjonowa Stanisaw Woj ciechowski (...) rzucony piercie nie dosign wody, upadajc na ld, ktrym skute byy brzegi zatoki. Sy tuacj jakoby uratowaa brawura pka Stanisawa Skrzyskiego, ktry wspar konia ostrogami i mimo ostrzee skruszy ld. Ten drobny incydent nie zakci dalszego przebie gu uroczystoci. Wrzucenie piercienia przez generaa Hallera w wo dy zatoki przydao tej uroczystoci znaczenia wanego aktu, potwierdzajcego historyczne prawo Polakw do Pomorza. Po symbolicznych zalubinach genera Jzef Hal ler, admira Kazimierz Porbski, wojewoda Stefan aszewski, minister Stanisaw Wojciechowski oraz do wdca Okrgu Pomorze - genera Robert Lamezan-Salius podpisali akt nastpujcej treci: Roku

Gen. Jzef Haller (1873-1960)

Paskiego 1920, dnia 10 lutego, na wieczn rzeczy pamitk odzyskania morza polskiego. Puck nad Batykiem. W miejscu, gdzie odbyy si zalubiny wbito pamitkowy sup z napisem: Roku Paskie go 1920 dnia 10 lutego, Wojsko Polskie z gen. Hal lerem na czele objo w wieczne posiadanie polskie morze". Co si stao z tym pamitkowym supem - nie wiadomo. Po uroczystoci oficjalnej odby si bankiet, na kt rym wygoszono okolicznociowe przemwienia. Traf nie odda nastroje panujce wrd zgromadzonych Fran cuz pukownik Allegrini, domagajc si polskiego Gdaska. Stwierdzi on, e brzeg obecnie odzyskany jest tylko poow okna jak sobie Polska na wiat sze roki otworzya - ale po otwarciu tej poowy, otwarcie drugiej nastpi musi. Tego samego dnia komisja sejmowa podja uchwa o budowie portu morskiego w Tczewie. Uchwalono nawet na ten cel kredyty, chocia po mys nigdy nie doczeka si realizacji. Niemniej wiadczy on o tym, e ju w 1920 roku, u progu niepodlegoci, doceniono wag spraw morskich. Otwierajc posiedzenie Sejmu Ustawodawczego, marszaek Wojciech Trmpczyski powiedzia przy powszechnym aplauzie sali: Na tym pomorskim skrawku ziemi, na tej wskiej polskiej tamie (...) stoi przyszo nasza. (...). / wobec ssiadw nie mo emy ani na chwil dopuci wtpliwoci, e skrawka tego broni bdziemy do ostatniej kropli krwi. Prawdziwo tej deklaracji potwierdziy walki w obronie Wybrzea we wrzeniu 1939 roku. A w 1945 roku Polska odzyskaa cae Pomorze, otwierajc sobie take drug poow okna na wiat".
Fragment publikacji Kazimierza Ickiewicza pt. Powrt Tcze wa do Polski w 1920 roku, wydanej w 2000 r. przez WDP Bernardinum" w Pelplinie.

KMR

Zagldajc do Nowego bedekera kociewskiego" pod hasem Lesiski Wojciech moemy przeczyta:jest to najwybitniejszy kociewski twrca regionalny w dziedzinie malarstwa na szkle. Od czerwca tego roku - i w nastpnych wydaniach bedekera - czyta bdziemy: by to najwybit niejszy, bowiem Wojtka ju nie ma wrd yjcych, poegnalimy go 30 maja. Moe nadal si cieszy swoim barwnym malowaniem na szkle, jeli - jak to adnie napisa Jzef Zikowski - tam po drugiej stronie, jest szko i farby.

ROMAN LANDOWSKI

Maluje ju na drugim brzegu

ojciech Lesiski, ur. 16 wrzenia 1938 roku w Tczewie, w peni rozumia swoj kociewsko. Jego przodkowie byli rodowitymi Kociewiakami, pochodzcymi ze Starogardu, Kokoszek, Rywadu. Ten kociewski rodowd by dla Wojciecha chyba podstawow motywacj do penego poznania tradycji, obyczajw i kultury ludowej. Wiedz t wykorzystywa do utrwa lenia poszczeglnych tematw na barwnych obrazach szklanych. Swj talent odkry pno majc ju 46 lat. Moe dlatego jego sztuka obrazu bya dojrzaa i prze mylana. Ju po roku prb, w 1987 uzyska pierwsz nagrod na konkursie Wspczesna sztuka ludowa Kociewia". W tym samym roku zaprezentowa swoj pierw sz wystaw indywidualn Malowane na szkle", a take przygotowa cykl Kociewie na szkle malowane", pre zentowany w kilku muzeach regionalnych. Odtd za czo si pasmo powodze Wojciecha: Wisa w legen dach, baniach i podaniach" (1989), Sakralne malarstwo na szkle" (1990)... Duym wydarzeniem by cykl Madonny polskie" rozpoczty w 1992 roku, ktry powiksza swoj objto, bowiem z kadym rokiem

przybywaa kolejna Madonna. Wan wystaw by te zapre zentowany w 1998 roku cykl wity Wojciech". Wojtkowi nieobcy by take temat Boego Narodzenia. Wyrazem tego byo wiele nagrd i wyrnie uzyskanych w kilku wysta wach i konkursach, m.in. Boe Narodzenie w plastyce ludo wej" i Szopka i obrzdy Boego Narodzenia w plastyce". Powszechnie znan w Polsce staa si wystawa Polscy wici w sztuce ludowej". Wojciech Lesiski by tym twrc, ktremu Pomorze zawdzicza rekonstrukcj dawnej a wspczenie ju zani kajcej formy malarstwa na szkle. Przej tradycje dawnych szklanych obranikw". Jego sztuka, ktr sam nazywa artystycznym rzemiosem bya wysoko ceniona przez et nografw i prywatnych kolekcjonerw. Prace Wojtka znaj duj si w wielu muzeach regionalnych i etnograficznych, m.in. w Gdasku, Toruniu, Starogardzie, Wdzydzach, Tczewie, Wgrowcu, Piasecznie. W ostatnim okresie barwne malowanie na szkle Woj ciecha Lesiskiego jakby przygaso, odeszo w cie in nych wydarze kulturalnych regionu. Gasa rwnie twr cza inwencja twrcy.

Fragment wystawy malarstwa na szkle Wojciecha Lesiskiego w Muzeum Wisy w 1992 roku fot. Andrzej Michalczyk Wojciech Lesiski nad kolejn prac z cyklu Madonny polskie fot. Stanisaw Zaczyski

Sprostowanie
Artyku Aleksander Kupczyski. Patron pomorskich towarzystw ludo wych, zamieszczony w nr 1 Kociewskiego Magazynu Regionalnego" z roku 2005, to pokosie sesji majcej na celu promowanie wrd spoecznoci kociewskiej nieznanych dotd dziaaczy z naszego regionu, a zorganizowanej przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie Oddzia Kociewski w Tczewie w pa dzierniku 2004 roku. Piszc referat oparem si na mojej pracy magisterskiej zatytuowanej Pol skie Towarzystwa Ludowe na Pomorzu 1903-1939", napisanej pod kierunkiem prof. dra hab. Jzefa Borzyszkowskiego, obronionej w czerwcu 2004 na Uni wersytecie Gdaskim. Artyku z nr 1 z br. KMR" zawiera jedynie najwaniejsze informacje o tym dziaaczu. Nie porusza em w nim m.in. dziaalnoci politycznej, prasowej, pracy katechetycznej i innych. Przybliyem tylko oglnie sylwetk i za rys dziaalnoci w towarzystwach ludo wych, z ktrej to dziaalnoci by i jest najlepiej znany. Przez ponad trzydzieci lat by patronem tej jednej z najwaniej szych organizacji na Pomorzu.

d kilku lat trjbarwna i trjpolowa tarcza herbu Kociewia dziery czerwonego gryfa, legendarnego stra nika skarbw, ktry do tej czci Europy przywdrowa poprzez staroytn Grecj i Rzym gdzie z dalekiej Azji. Nikomu z historykw nie udao si jeszcze ustali dokadne go rodowodu owego fantastycznego stworzenia. Lwi orze albo - jak kto woli odwrotnie - orli lew jest obecny w herbach kociewskich miejscowoci, chocia nie tak licznie jak bymy tego sobie yczyli i jak sobie w stwr na to zasuy. Najwa niejszym jest jednak to, e jego pomorska tradycja pocztek wzia wanie std: z ziemi tczewskiego Sambora. Natomiast od zarania w formalnej symbolice Pomorza gryf historycznie nie jest jednoznacznie potwierdzony. W Tczewie i w dzielnicy ksi cia Sambora II obecny by oficjalnie, a na Pomorzu tylko spora dycznie i przypadkowo.

ROMAN LANDOWSKI

Gryf

godo ziemi kociewskiej

Krzysztof Korda

Od redakcji
Sprostowanie zamieszczamy na pro b Autora, zgodnie z regulacjami Usta wy o Prawie prasowym. Jednoczenie informujemy, e o fakcie wygoszenia re feratu pod tym samym tytuem podczas sesji popularnonaukowej, zorganizowa nej przez Oddzia Kociewski ZKP w Tcze wie, informowalimy w nr 4 KMR" (2004 r.) przekazujc wiadomo o programie sesji. Nie widzimy potrzeby powtarza nia tych informacji przed kadym mate riaem stanowicym pokosie sesji. Odpowiedzi na obszerny list Autora udzielimy bezporednio, przekazujc jej tre take adresatom wskazanym do wia domoci.

dziejach Rzeczypospolitej godo Pomorza z gryfem pojawio si po pokoju toruskim w 1466 roku, jako symbol ustanowionego wwczas wojewdztwa pomorskiego. Na biaym polu wyst powaa wyranie zarysowana tarcza herbowa - te biaa - z czerwonym gryfem bez korony i ogonem wywinitym do dou. w szczeg dotyczcy ogona zachowa swoj aktualno do czasw obecnych. W latach za boru orli lew zszed z urzdowych pieczci, a od 1920 roku pomorski symbol zosta ozdobiony zot koron. Cofajc gryfowe rozwaania do czasw redniowiecza trzeba koniecz nie podkreli, e na Pomorzu Gdaskim gryf najwczeniej pojawi sie w ofi cjalnym znaku rycerskim i piecztnym Sambora II, ale dopiero po przenie sieniu przez tego wadc dzielnicowego swojej stolicy z Lubiszewa do Tczewa, czyli w 1255 roku. Wrd historykw przewaa pogld, e lwi orze trafi nad Wis za przyczyn i namow maonki ksicia, Mechtyldy - crki Henryka Borwina (Borzywoja) II, ksicia meklemburskiego. Na zachodzie midzy Odr a ab, na ziemi dawnych zachodnich Sowian, u ksit za chodniopomorskich z dynastii Gryfitw, gryf peni funkcj znaku pa stwowego -poczwszy od Kazimierza II (1193) a do Bogusawa XIV (1637).

Piecz Sambora II, ksicia lubiszewsko-tczewskiego: Sigillum Sambor II Ducis Pomeranie, stosowana po roku 1255

W swoim historycznym rodowodzie gryf przey jedn powan kompromitacj, sprokurowan w zachodniej cz ci Pomorza. Jako znak rycerski - i caej dzielnicy ksicia szczecisko-supskiego, Kazimierza V, uczestniczy po stro nie krzyackiej w bitwie pod Grunwaldem. Fakt ten Jerzy Harasymowicz w swojej Banderia Prutenorum..." midzy innymi tak przedstawi: Ty i Konrad lski wycie przeciw ojczynie powstali Ty dosiadajc smoki przebrzyde z chwostem krwawym z krzywym dziobem zdrady Przeklty Kaku szybko z bestii zlecia z jej skrzyde misternych jak koronki Brabantu I jak wl na cienkie kolana pade przed Wadysawem (...) Susznie si oberwao ksiciu, mniej zasuenie same mu gryfowi porwnanemu do smoka i bestii. Nie wdajc si w szczegy redniowiecznych wdr wek gryfa po Europie, warto powtrzy t prawd, ktra honoruje dzisiejszy herb Kociewia: gryf tczewskiego ksi cia Sambora II jest protoplast" wszystkich innych gry fw na Pomorzu Nadwilaskim. Tym znakiem Sambor si piecztowa, gryfa umieci na tarczach rycerskich i na swo ich srebrnych denarach bitych we wasnej mennicy zamko wej. Z Tczewa gryf rozszed si w inne strony Pomorza, cho cia nad Wis niezbyt chtnie si zadomowi. Dopiero ostatnio mocniej zaznaczy swoj obecno, umieszczony w herbach gmin i powiatw.

Wersja denara tczewskiego, jako forma wyrnienia Towarzystwa Mionikw Ziemi Tczewskiej, wzorowana na wizerunku gryfa z monety bitej w mennicy ksicej; oryginalny denar mia rednic 17-19 mm. Najmocniej gryf zwiza si z historyczn ziemi swego pana - Samburi, to znaczy Tczewa i najblisz okolic. Najduej widnieje na herbie Tczewa. Pocztkowo inne byy barwy herbowe tego miasta. Najpierw widnia zoty gryf na niebieskim polu, identycznie jak w herbie Rostocku, stolicy Meklemburgii, skd przecie przyby bezporednio do Tczewa. Kiedy w latach trzydziestych XX wieku propa ganda niemiecka zacza wykorzystywa owe podobiestwa dla swoich celw rewizjonistycznych, mwic o pruskim ro dowodzie Pomorza, wadze polskie zmieniy barwy herbowe wielu miast. Od 1939 roku tczewski gryf otrzyma kolor czer wony i stan na biaym (srebrnym) polu. W ten sposb herb

Tczewa przyj narodowe barwy polskie, a jednoczenie - co historycznie byo uzasadnione - powrci do barw daw nego ksistwa, potem wojewdztwa, pomorskiego. Ksztat gryfa tczewskiego jest nader charakterystycz ny i jako jedyny wyrnia si wrd pozostaych gryfw caego Pomorza. Rozpozna go mona przede wszystkim po uoeniu ogona, ktry jest zwrcony ku grze - midzy skrzy dem a gow. Inne gryfy maj ogon wywinity do dou mi dzy apami lub midzy uniesione tylko do poowy skrzyda. Tczewski lwi orze - jako jedyny - dziery ogon z odsoni tym kolcem, a nie owosiony chwostem. Mimo tych goym okiem widocznych cech zdarzaj si jeszcze race bdy w przedstawianiu gryfa tczewskiego - m.in. na jednej z map powiatu tczewskiego, wydanej przez Dziennik Batycki". Typowe cechy samborowego gryfa spotka mona te na pozostaych wspczesnych herbach dawnej Samburii. Gmina Tczew wyrnia si czerwonym gryfem na zielonym polu. Ksztat gryfa jest identyczny (!) z historycznym przed stawieniem na tarczy rycerskiej i pieczci Sambora II. Taki sam, wiernie przeniesiony, gryf wystpuje na tarczy staro stwa powiatu tczewskiego - w jego prawym (biaym) polu. Lew, niebiesk cz pionowo przedzielonej tarczy zaj muje sze biaych fal (bowiem jest to powiat nadwila ski), znamionujcych sze gmin powiatu: Gniew, Morzesz czyn, Pelplin, Subkowy, Miasto Tczew i Tczew. Symbol czerwonego gryfa wystpuje rwnie w herbie Subkw, na lewym (biaym) polu ukonie podzielonej tarczy. Subkow ski lwi orze trzyma w apach te kosy zboa. Na prawym polu (ciemnozielonym) widnieje p koa wozu z piast. W tczewskiej czci Kociewia, jak przystao na ziemi ksicej Samburii, gryf jest liczniej reprezentowany. Sta si znamieniem starostwa i trzech gmin, co stanowi 2/3 oglnej liczby herbw. Mniej obecny jest w Starogardzkiem, ziemi uwaanej za rdzenne Kociewie, co wynika praw dopodobnie z innej ni gryfowej" tradycji historycznej. Wrd miejscowoci czerwony lwi orze wystpuje tutaj tylko w herbie miasta Skrcza. W lewym polu pionowo podzielonej tarczy zwrcony jest do wewntrz. W niebie skim za prawym polu na krenelau muru siedzi czarny skorc (kociewski szpak), spogldajcy na gryfa. Natomiast gryf czarny (?), nieco posiwiay, figuruje na tej (zotej) tarczy herbowej powiatu starogardzkiego. Jest koronowany, a w apach trzyma czerwon tarcz z herbem Starogardu Gdaskiego, czyli koron z joannickim krzy em. Uniesiony ogon zakoczony jest chwostem. Czarny gryf powiatu starogardzkiego nieco komplikuje argumen tacj. Racja historyczna napotyka na wiele powika. W prostej linii nie da si tak ubarwionego gryfa uzasadni. Czyby to by ukon w stron Kaszub? Czarny gryf na zotej tarczy historycznie wystpowa tylko w ksistwie woogoskim i topograficznie bliej nieokrelonym ksistwie kaszubskim. Tak mwi rda. Ziemie pierwszego leay na obszarach obecnego Pomorza rodkowego, a to drugie ksistwo wywodzi si podobno gdzie z Meklemburgii. Zawioci te mona wyprostowa jedynie analogi do Prus Krlewskich (po 1466) i Ksicych (1525-1657), ktrych to prowincji znakiem by czarny orze ale na biaym polu. Wszelkie wtpliwoci ustay w 2003 roku, gdy po kam panii promocyjnej Dziennika Batyckiego" wadze nowo powstaej Federacji Stowarzysze i Zwizkw Kociewska Wiba" wprowadziy w ycie ustanowiony herb Kociewia, znaku dla caego regionu. Czerwony gryf, ksztatem zbliony do lwiora ksicego, zosta posado wiony na trjdzielnej tarczy symbolizujcej trzy obszary administracyjne powiatw ziemi kociewskiej - tczewskiego

By wrd nas
mier papiea Jana Pawa II pogrya w smutku cay chrzecijaski wiat. Zwaszcza Polacy dugo nie potrafili si otrzsn z aoby. Powody do gbszych rozmyla mieli szczeglnie ci, ktrzy papiea - Polaka znali osobicie, bd uczestniczyli w wydarzeniach z Nim zwizanych. Mieszkacw Kociewia do rozwaa i wspomnie nakania kady fakt, dotyczcy obecnoci Ojca witego na tej ziemi. Bo przecie by wrd nas, Kociewiakw, odwiedza nasz ma ojczy zn", jako papie i wczeniej, nim jeszcze nie zasiada na Piotrowej Stolicy. Jako zapalony kajakarz pyn Wd, w Piasecznie koronowa figur Matki Boej Krlowej Pomorza, potem - w ramach VII pielgrzymki do Polski - odwiedzi Pelplin. O tym wszystkim przypominamy, posugujc si wasnymi informacjami oraz przedrukami z in nych amw, niestety, w ograniczonym tylko wyborze.

Z kardynaem Wojty w Piasecznie


Ze wzgldu na szczeglny kult figury Matki Boskiej Piaseckiej papie Pawe VI 21 XI 1967 r. wpisa Sanktuarium Maryjne w Piasecznie do Oglnokocielnego Spisu Miejsc askami Syncych oraz poleci uwieczy zotymi korona mi skronie Madonny z Dziecitkiem. Wiekopomnego aktu koronacji Krlowej Pomorza dokonano 8 wrzenia 1968 r. O samej uroczystoci pisa ongi w Studiach Pelpliskich" (1971 r.) kustosz sanktuarium, ks. praat Kazimierz Mysz kowski. Wikariusz wczesny parafii piaseckiej, ks. Gerard Gromowski, wspomina na amach Nowin Gniewskich" (4/1999) o przygotowaniach do tej uroczystoci i jej nieza pomnianym przebiegu. Wielu Kociewiakw zapewne pa mita te chwile. Przywoujemy je tu wic dla odtworzenia niezwykego klimatu uroczystoci sprzed 30 lat. Kardyna Stefan Wyszyski zwoa na Jasn Gr ku stoszw i duszpasterzy Sanktuariw Maryjnych z caej Pol ski. Byem wtedy wikariuszem w Sanktuarium Maryjnym w Piasecznie - wspomina ks. Gromowski posany tam przez ksidza biskupa Kazimierza Kowalskiego, by pomaga w przy gotowaniu Koronacji Papieskimi koronami Figury Matki Boskiej Piaseckiej. -Razem z moim pierwszym proboszczem, dzisiejszym praatem ks. Kazimierzem Myszkowskim, prze jlimy Sanktuarium po Ksiach Zmartwychwstacach. Trzeba si byo stara, by zyska zaufanie parafian przywy kych do zakonnego duszpasterstwa. Szybko nam si to udao. Proboszcz zabiegany, szczeglnie w sprawach bu dowlanych i organizacyjnych, posa mnie na wspomnia n konferencj do Czstochowy. Na Jasnej Grze w jednej z sal, chyba Racowej, zebrao si kilkadziesit kusto szw Sanktuarium, a wrd nich i ja najmodszy z nich. Do sali wszed Ojciec Przeor Jasnej Gry, ks. Kardyna Metro polita krakowski Karol Wojtya, a na kocu ks. Prymas Kardyna Wyszyski. Zanim si rozpoczy konferencje i dys kusje, wybrano sekretarza Zjazdu, ktrym zosta piszcy te so wa: byem bowiem najmodszym uczestnikiem tego gremium. Poproszono mnie do stou prezydialnego i usiadem przy ksidzu Kardynale Wojtyle, z ktrym ju przez cay Zjazd siedziaem. Pozostaa mi w pamici szczeglna otwarto ksidza Kardynaa Wojtyy, poczucie humoru i wraenie, i ks. Kardyna Wojtya jest jakby jednym z nas. Pamitam, gdy rozmawialimy cicho i krytycznie o wypo wiedziach jednego z dyskutantw, ks. Kardyna namawia mnie do zabrania gosu, a gdy si baem, wzi mikrofon i zapowiedzia: a teraz zabierze gos nasz sekretarz" - c, musiaem mwi. Postawa ks. Kardynaa Prymasa, pena dostojestwa, bardzo kontrastowaa z postaw ksidza Kardynaa Woj tyy. Merytorycznie - jak pamitam - ks. Kardyna Wojty a zwrci uwag i to mocno podkrela, by sanktuaria emanoway szczeglnym zaangaowaniem w ycie diece zjalne Kocioa, by biskupi diecezjalni mieli w sanktu ariach szczeglne i rnorakie oparcie. Drugi raz spotkaem ks. Kardynaa Wojty w Piasecznie w niedziel 8 wrzenia 1968 r. Tego dnia przyby On, by doko na koronacji askawej figury Matki Boskiej Piaseckiej. Jak podaje ks. Myszkowski - uroczystoci rozpoczy si ju w sobot 7 wrzenia 1968 r. W tym dniu drogi prowadzce do Piaseczna zapeniy si tumami wiernych, pieszych i zmotoryzowanych, zmierzajcych do tronu Kr lowej Pomorza. () Na uroczystoci koronacyjne przyby a ju w sobot do Piaseczna pielgrzymka ze Starogardu Gdaskiego, a nad ranem w niedziel przybyy dalsze pielgrzymki piesze z Pelplina, Gniewu, Tymawy, Opale nia, Kwidzyna, Nowego i Krlwlasu. Punktualnie o godz. 10.00 z kocioa parafialnego z towarzyszeniem 30-osobowej orkiestry oo. Franciszka nw z Gdyni wyruszya uroczysta procesja z askami sy nc figur Matki Boskiej Piaseckiej. Musz powiedzie - dodaje ks. Gromowski - e i sam, i inni kapani czulimy si jakby zawiedzeni, spodziewalimy si przyjazdu ksidza Prymasa Wyszyskiego, a tymczasem przy jecha bliej nie znany tutejszemu duchowiestwu, a tym bardziej ptnikom, ks. Kardyna z Krakowa. O, jak mylili my si w naszym zawiedzeniu! Tymczasem ksidz Kardy na stan przy tronie dla niego przygotowanym i jak opi sa to, dajc pikne wiadectwo, kustosz tego sanktuarium, ks. praat Kazimierz Myszkowski, stan w wyjtkowo gbokiej zadumie, ze zoonymi rkami, modli si jak dziec ko czym wyjtkowo zajte, nie zwracajc uwagi na to, co si dzieje wok niego ". Byem cay czas na wysokim po dium Studzienki, gdzie trwaa pontyfikana uroczysta suma koronacyjna. Czuem wielk rado, e jestem uczestnikiem wiekopomnej uroczystoci, e braem udzia w jej przygoto waniu. Patrzyem, na dole zgromadzio si ok. 70 tys. piel grzymw, 250 duchownych i dua ilo sistr zakonnych. A potem sysz ksidza Kardynaa Wojty wyraajcego rado z udziau w takiej uroczystoci, wzywajcego wszyst kich do uwielbienia Boga. Jak zapewnia w swoim szkicu o piaseckiej koronacji ks. Myszkowski, wspomnian uroczy sto gboko przeyli wszyscy jej uczestnicy. Zapiski Kociewskie nr 1 (18), 1999, s. 4-5

Jak my sia cieszym


U wnetki przyjedzie d nas Ojczulek wanty. D nas na Kociewie, do Peplina. Mwi Wm, e chyba wszytke Kociewiaki sia ciesz. To tan dych najpsiankniejszy Polak d nas przyjyda. Wszytk insze s dla Kociewiakw mni wane. Ano tan jedan. A wiyta Wy, jak my sia cieszym? To na naszy Kociewski Ziamni eszczy adan Papsiy nie byt a tera wej bandzie. To a nm sia rance trzans zes radoci. Take co! To n uwaci nasza ziamnia u bez samo to, e tu bandzie. U robj Kaszuby otarz, u nasze mniasto robji dla Ojczulkowygo helikoptera a trzy lndowjiska i drogi chtrnami ban dzie mg przyjecha do otarza i nazad. To chyba kode mniasto i koda wioska co tamoj dla Ojczulka zrobji. Wiam zes gazyty, e rychtuje sia gobelin dla Ojca wantygo i to zes wantym Wojciecham, patrnam naszygo mniasta i zes widokam herbam Starogardu, a nawet portrytam ksiandza praata Antniygo Henryka Szumana, budowniczygo kocioa w. Wojciecha, wielgygo patrioty, zamordowanygo bez Mniamcw. To wedle gazyty to tan projekt zrobji Jzek Olszynka. Za robji go bando wew pracowni artystyczny Danuty Jankowski-Trzeciak. Wej ty i wadze zes naszygo Powiatu Starogardzkygo majo dla Ojca wantygo psiankny podarek - kielich mszalny, na ktrnym s wypsisane nazwy siedzibw gmnin starogardzkych i yczania dla ukochanygo Papsiya. Wszytko robjim, eby sia u nas.na Kociewiu, Ojczulkowiu wantymu wjidziao. Moe my ni mmy takych wysochnych grw, bo my prze cie bliy morza mniaszkmy, ale to mae grki s. Przecie na jedny bandzie otarz postawiny. A ile my mmy psianknych janziorw... choc chyba nie bandzie czasu, eby jych Janowiu Pawowiu Drugamu pokazy wa. I naszych psianknych lasw i borw ty nie badzim mogli pokaza. A szkoda! Bo moe Ojczulek wanty by ta nasza Kociewska Ziamnia eszczy bardzi ukocha. Bo wej jak my tak oglndmy te nasze janziora i rzyki, te nasze lasy i bory pene jagodw i grzybw, a ty jelani, sarnw, wewirkw i inszych mrwkw czy boykrwkw, to wej nm sia wydawa, e smy bliy Pana Boga, e niebo je nad nami i pod nami wew janziorach i ty we zielani naszych lasw, i tedy lepsi je nm rozmawja zes Panam Bogam, bo jakby nas objn swojamy rankami i jakby czulim bjicie Jego Syrca. Tedy chcielibym, eby nasz Ojczulek, zastampca Pana Boga na ziamni, ty to poczu, a na naszy Kiociewski Ziamni czu sia tak jak jedan z nas. Tedy ycz Ojcu wantamu ja i wszytk Kociewiaki, eby czu sia jak u siebie dma.

Wasz Kamniyrz
Zapiski Kociewskie nr 1 (18), 1999, s. 5

Kajakarska pasja Ojca witego


Zdjcie, ktre powtarzam za innymi publikacjami, znane jest w Czarnej Wodzie. Przez nasze mae, kociewskie miastecz ko przepywa pikna, wawa i czysta rzeka Wda zwana te czasem Czarn Wod. Od bardzo wielu lat wspominano w Czarnej Wodzie o mszy witej nad rzek, ktr odprawi mody wtedy ksidz Karol Wojtya. Fakt uczestniczenia naszego Papiea w spywie kajakowym rzek Wd w roku 1956 podawany jest w kilku publikacjach dotyczcych tury stycznych pasji Ojca witego. Publikowane pod artykuem Pani Jzefy Hennelowej Msza na Leskowcu" z tegorocznego nr 12 Tygodnika Po wszechnego" zdjcie opisywano dotychczas jako zdjcie ks. Karola Wojtyy ze spywu rzek Wd. Na zdjciu wida kajakarza na tle nadrzecznych szuwarw skupionego na lekturze. Zdjcie to niedawno zamieszczono te pod artykuem opisujcym uczestnictwo Jana Pawa II w spywie rzek Brd. Publikowane w tym numerze Zapiskw Kociewskich" zdjcie zrobiono w trakcie przerwy w spywie kajakowym po wycieczce pieszej lenymi duktami Kociewia. Podczas zbliajcej si wizyty Jana Pawa II, midzy innymi na Pomorze, Ojciec wity odwiedzi duchow stolic Kocie wia, miasto biskupie, Pelplin, dnia 6 czerwca br. Po wielu latach Ks. Karol Wojtya jako Papie wrci na kociewskie steczki. Andrzej Grzyb

Ks. Karol Wojtya w rodku wypoczywajcej grupy (trzeci z lewej)

P.S.l Zna te zdjcia rwnie kajakarska bra z caej Polski. Przypo minano papieskie, kajakowe pywanie nie tylko po Wdzie podczas Midzynarodowych Spyww Kajakowych Rzek Wd. W tym roku w zwizku z wizyt Ojca witego na Pomorzu i Kociewiu, przypominajc spyw ks. Karola Wojtyy sprzed wielu lat z inicjatywy Kurii Biskupiej w Pelplinie z okazji 20-lecia pontyfikatu i przyjazdu Ojca witego do Polski odbdzie si w dniach 29-30 maja P.S.2 Przypominajc niedawne 20-lecie pon tyfikatu Jana Pawa II, warto przytoczy artyku Romana Sikory z nr 3/26 z roku 1998 z Merkuriusza Czarnej Wody": Mieszkacy Czarnej Wody 16 padzier nika 1998 roku w sposb szczeglny uczcili 20 rocznic pontyfikatu Jana Pawa II. W ko ciele parafialnym p.w. Matki Boskiej Cz stochowskiej modzie z miejscowej Publicz nej Szkoy Podstawowej zaprezentowaa spektakl poetycko-muzyczny przygotowa ny pod kierunkiem Pani Ireny Gostomskiej i Pani Izabeli Pruszak. Po spektaklu parafia

br. Diecezjalny Spyw Kajakowy na Wdzie ladami Jana Pawa II". Trasa spywu przebiega bdzie z Czarnej Wody przez Osowo Lene do wsi Wda. Organizatorzy przewidzieli przyjazd ok. 70 uczestni kw (limit miejsc). Nad rzek Wd w Osowie Lenym (29. V) odb dzie si Apel Jasnogrski z udziaem ks. Biskupa Pelpliskiego Jana Bernarda Szlagi. Przygotowaniem do tego wydarzenia kieruje Die cezjalny Duszpasterz Modziey ks. Kanonik Antoni Bczkowski przy udziale ksidza Mariusza Herolda z Czarnej Wody. ski Klub Kajakowy wraz z druyn harcersk przygotowa opraw mszy. Jako otarz za stosowano kajak odwrcony do gry dnem. W pobliu otarza rozpalono dwa ogniska, ktre owietlay otarz. Wok stali harcerze z pochodniami. Na skarpie stao ok. p ty sica modlcych si wiernych ze wieczka mi, cao tworzy podniosy i niepowtarzal ny nastrj. Nastpnego dnia w Dzienniku Batyckim" na temat mszy napisano: Z pewnoci by to najoryginalniejszy na Kociewiu sposb uczczenia papieskiego jubileuszu". Zapiski Kociewskie nr 1 (18), 1999, s. 6

nie prowadzeni przez ks. proboszcza Roma na Bruskiego przeszli przy wiatach wiec i pochodni na miejsce mszy polowej w oko licy pola biwakowego przy ul. Dugiej. Tam odbya si kajakarska msza polowa w inten cji Ojca witego odprawiona przez ks. Ma riusza Herolda. Inspiracj do zorganizowania mszy nad rzek jest fakt, e latem 1956 roku ks. Karol Wojtya wraz z grup studentw pyn rzek Wd i w Czarnej Wodzie za trzyma si na nocleg. Na skarpie nad rzek odprawi kajakarsk msz polow. Poniewa lokalne rodowisko kajakar skie jest niezwykle aktywne, std Uczniow

Pamitka - pomnik
W 2001 roku w maju, kiedy trwa III Diecezjalny Spyw Kajakowy ladami Jana Pawa II", podczas wieczornego spotkania kadry spywu, wysunity zosta pomys zbudo wania w Czarnej Wodzie obiektu upamitniajcego prze pynicie przez ks. Karola Wojty - papiea Jana Pawa II, razem z grup modziey, szlaku Wdy, w 1956 roku. Jednak pomys to tylko pocztek drogi. Pewnikiem bya data kolejnego spywu (24-26.05.2002), natomiast reszta tj. jak ma wyglda pamitka, gdzie ma stan i przede wszyst kim skd wzi pienidze na jej zbudowanie byy niewiado mymi. Zadanie postanowi wykona Uczniowski Klub Spor towy Wda" z Czarnej Wody, ktry w trakcie sezonu 2001 gromadzi rodki na ten cel. Istotnego wsparcia inicjatywie udzielio Starostwo Powiatowe Starogardzkie, deklarujc pomoc finansow przez starost Andrzeja Grzyba. Z po moc klubowi przyszed Baej Ostoja-Lniski, ktry skoja rzy z wykonawcami pamitki projektanta i wykonawc pyty - Piotra ledziewskiego. Projekt pomnika przygotowany przez ledziewskiego zosta przedstawiony przez ks. kanonika Antoniego Bcz kowskiego - inicjatora i szefa spywu papieskiego", ks. biskupowi Janowi Bernardowi Szladze i uzyska akcep tacj. Przed budowniczymi stan wwczas problem miejsca ustawienia pamitki. Wiedzielimy, e grupa kajakarzy pro wadzona przez ks. Karola Wojty odpoczywaa w Czarnej Wodzie w niedalekiej odlegoci od lecej na prawym brzegu, wsi Ze Miso. Najbardziej prawdopodobnym miejscem byy okolice cmentarza. Z drugiej strony, pa mitka powinna stan w miejscu dostpnym dla osb chccych j odwiedzi, tak od strony rzeki jak i z ldu. Takie miejsce zgodzia si udostpni na swojej dziace Marianna Prabucka. Materia na pomnik zakupiono w Piecach (granit fiski Amadeusz") i przetransportowano na miejsce wykona nia. Piotr ledziewski - rzebiarz wykuwa pyt w poczt kach maja, a rwnolegle trway prace przy tworzeniu coko u do pomnika. Teren trzeba byo wpierw gruntownie od wodni przez wykopanie ponad 200 m roww melioracyj nych. Nastpnie wykonano zbrojenie cokou i pierwsz cz betonowania. Do trudn operacj byo przetrans portowanie i ustawienie granitowej pyty na cokole. Przy zaangaowaniu sporej grupy uczestniczcych, udao si wszystko pomylnie. Gwn grup budowniczych pomni ka stanowili kajakarze Wdy" w wieku 13-16 lat pracujcy pod kierownictwem instruktorw. Uroczysto odsonicia i powicenia pomnika od bya si w sobot 25.05.2002 r. o godz. 8.00. Wzili w niej udzia: ksidz biskup pelpliski Jan Bernard Szlaga z gro nem ksiy z dekanatu czerskiego i ksiy zaproszonych na uroczysto 20-lecia istnienia parafii w Czarnej Wodzie, ks. Roman Bruski - proboszcz naszej parafii, starosta sta rogardzki Andrzej Grzyb, wszyscy uczestnicy spywu la dami Jana Pawa II" oraz licznie zgromadzeni mieszkacy Czarnej Wody. Specjalnym gociem by uczestnik spy wu z 1956 roku, prof. Krzysztof Rybicki, przybyy z Krakowa wraz z maonk, uczestniczk pniejszych spyww z ks. Karolem Wojty. Zdaniem komentujcych to wydarzenie uczestnikw, uroczysto wypada podniole, a jednoczenie ciepo i wzruszajco. Sprzyjaa jej pikna pogoda. Efekt pracy ar tystw i czonkw UKS Wda" mona od tej chwili ogl da w terenie. Dla pamici potomnych podajemy jeszcze nazwiska czonkw klubu, szczeglnie zaangaowanych w budow pamitki (w porzdku alfabetycznym): Bruski Kamil, Chabowski Grzegorz, Jasiski Micha, Kania Adam, Majkowski Dariusz, Mroek Damian, Narloch Bartomiej, Niechajczuk Micha, Niechajczuk Mariusz, Po lakowski Artur, Roman Adam, Roman Barbara, Roman Maciej, Roman Ryszard, Rubiszewski Micha, Rybacki Bar tosz, Sikora Krzysztof, Wirkus Borys. Ryszard Roman

Ojcu witemu w podzice


Pod takim tytuem powstaa kompozycja Stanisawa Karbowskiego do sw Andrzeja Grzyba dedykowana papieowi Janowi Pawowi II. Prawykonanie tego utworu odbyo si 27 czerwca 1999 roku w Starogardzkim Centrum Kultury. Pie wykonaa Anna Negowska przy akompaniamencie Tadeusza Negowskiego. Orygina utworu przekazano na rce biskupa pelpliskiego Jana Bernarda Szlagi. Tekst wraz z reprintem nut publikowano w Zapiskach Kociewskicli nr 2 (19), 1999, s. 35.

Jak p o w i e d z i a e na skale Budujemy dom wiary Dom Chrystusa w naszych sercach Bg jest mioci Za obecno pord nas Dzikujemy serdecznie S o w e m t y m p r o w a d nas Ojcze Bg jest mioci

K o c i e w i e zawsze przy Tobie Piotrze naszych czasw U p r a s z a m y z n a m i zosta B g j e s t mioci Bg jest mioci jedyn P o w t a r z a m y z radoci Ojcze wity dzikujemy Bg j e s t mioci

Kociewscy rzebiarze dla Papiea


Ju 5 czerwca w Sopocie, a 6 VI w Pelplinie, goci bdziemy Papiea Jana Pawa II. W przygotowaniach do uroczystego przyjcia Ojca witego na pomorskiej ziemi bior udzia rwnie twrcy z Kociewia. Grono rzebiarzy z okolic Starogardu wykonao kilkanacie rzeb, ktre znaj d si na zaprojektowanym przez prof. Mariana Koodzieja otarzu papieskim w Sopocie. Otarze towarzyszce wizytom Jana Pawa II w ojczy nie zawsze przygotowywane byy z duym rozmachem. Wykraczajc daleko poza ramy wycznie konstrukcji bu dowlanych, czsto staway si swego rodzaju dzieami sztuki. Nie inaczej jest z tegorocznym otarzem papieskim, jaki stanie na hipodromie w Sopocie. Jego projektantem jest znany na Wybrzeu scenograf teatralny, prof. Marian Ko odziej, autor wspaniaego otarza-okrtu, jaki stan pod czas wizyty Papiea na gdaskiej Zaspie w 1987 roku. I tym razem otarz profesora Koodzieja powinien zachwyci wier nych uczestniczcych we mszy, jak odprawi Papie w So pocie, 5 czerwca. Widziany z lotu ptaka wyranie nabiera ksztatw go bicy, pod postaci ktrej wyobraano sobie Ducha wi tego. Centralna cz otarza ma ksztat trjkta - symbolu Oka Opatrznoci. Widnieje na niej, inspirowany rednio wiecznymi wyobraeniami, obraz Trjcy witej. Po obu stronach gwnego otarza stanie ponad sto kapliczek z rze bami witych i aniow oraz przydrone krzye. Do ich wykonania prof. Marian Koodziej zaprosi twrcw ludo wych z caego Pomorza Gdaskiego. Wrd nich znalazo si kilkoro rzebiarzy z Kociewia: m.in. Regina Matuszew ska z Czarnegolasu, Jerzy Kamiski z Barona, Micha Ostoja-Lniski z Czarnej Wody, Edward Rychlicki ze Staro gardu, Piotr Tyborski ze Skrcza i Rajmund Zieliski ze Zblewa. - Zrobiam tylko jedn rzeb Anioa Stra, gdy zbyt pno doczyam do pracy przy otarzu i wszystkie postacie byy ju przydzielone innym twrcom mwi Regina Matuszewska. - To nie ja go wybraam, tylko on mnie. Dlatego myl, e by mi on przeznaczony. Gdy w Czarnymlesie, gdzie mieszka pani Regina, roze sza si wie, e bdzie ona robia rzeb do papieskiego otarza, caa wie bya dumna, i co od nich pjdzie dla Ojca witego. Przychodzili blisi i dalsi ssiedzi, by zoba czy co pani Regina rzebi i wspomc j dobrym sowem. Wykonanie niemal dwumetrowego posgu byo dla star szej ju artystki ludowej z Czarnegolasu prawdziwym wy zwaniem. - Ciko byo, jednak siy do zrobienia tej rzeby same si wyzwalay. Mogam by bardzo zmczona, jednak kie dy siadam przy niej, czuam, e dam rad. Zupenie tak, jakby ten Anio Str, co go rzebiam, wzi mnie pod swoje skrzyda i dawa mi siy do pracy - wspomina pani Regina. Wrd wszystkich kociewskich rzeb papieskiego ota rza najbardziej chyba wyrnia si wity Micha, autorstwa Edwarda Rychlickiego. Rzeba starogardzianina sta bdzie jako pierwsza od Papiea, w prawym skrzydle otarza. - W centrum umieciem posta w. Michaa, z mie czem w jednej rce i wag w drugiej - opisuje swoje dzieo Edward Rychlicki. - Nad nim, na zwieczeniu kolumny, siedzi Bg z jabkiem symbolizujcym zie mi. Na dole, po prawej stronie witego stoi anio, symbolizujcy dobre uczynki, a po lewej diabe, ktry jest winien caemu zu. Do przewrotnie i odwanie pokazany przez pana Edwarda diabe spotka si pocztkowo z nienajlepszym odbiorem ogldajcych jego dzieo osb duchownych. Podczas pleneru rzebiarskiego w Sopocie, w dniach 4-15 maja br., kiedy po raz pierwszy pokazano publicznie przy gotowane rzeby, zdarzyy si nawet przypadki zasaniania go ptnem przed zwiedzajcymi. Dopiero po wyjanieniu przez artyst symboliki poszczeglnych postaci dziea, ksia zgodzili si, aby diabe ujrza wiato dzienne i do stpi zaszczytu zasiadania" przy papieskim otarzu. - Wiele osb przygldao si temu diabu i prawie kadej bardzo si spodoba. Nikt jednak nie odway si dotkn rzeby, twierdzc, e si boi. Moe rzeczywicie co w niej jest? - zastanawia si Edward Rychlicki. Jedynym nie ludowym twrc w tej grupie, za to dyplo mowanym artyst rzebiarzem - absolwentem Pastwowej Szkoy Sztuk Plastycznych w Gdasku, jest Piotr Tyborski ze Skrcza. Profesor Koodziej zleci mu m.in. wykonanie trzech najbardziej okazaych i najtrudniejszych rzeb: Chrystusa ukrzyowanego i dwch otrw wiszcych po bokach. - Pocztkowo obawiaem si czy podoam temu za daniu - opowiada Piotr Tyborski. - Szybko jednak mj pierwotny strach zastpiony zosta radoci tworzenia. By to dla mnie jeszcze jeden egzamin w yciu. Wziwszy pod uwag przeznaczenie tych rzeb, kto wie, czy nie naj waniejszy? Wykonujc te rzeby, staraem si jednak w ogle o tym nie myle. Inaczej chyba cay czas dray by mi rce. Dla kadego z kociewskich twrcw udzia w pracy nad papieskim otarzem by wielkim przeyciem. - Co takiego zdarza si tylko raz w yciu. To wielki zaszczyt i honor, e obok naszych rzeb Papie odprawia bdzie msz wit - stwierdza Micha Ostoja-Lniski. - Cae ycie ciko pracowaam, lecz nigdy nie na rzekaam na swj los i myl, e to jest dla mnie nagrod za te wszystkie lata - dodaje Regina Matuszewska. - Traktuj to jako moje osobiste, twrcze spotkanie z Papieem, poprzez prac jak woyem w to wielkie przedsiwzicie mwi Piotr Tyborski. Dodatkowym wyrnieniem i nagrod dla kadego z ar tystw ludowych pracujcych przy sopockim otarzu jest specjalne zaproszenie dla ich rodzin na papiesk msz. Co stanie si z ich rzebami po zakoczeniu papieskiej wizyty, na razie nie wiadomo. Jednym z pomysw prof. Koodzieja jest obdarowanie nimi pomorskich kociow. Jedn z rzeb Mi chaa Ostoji-Lniskiego ju zarezerwowaa sobie starogardz ka fara. Witold Anuszkiewicz
Zapiski Kociewskie nr 1 (18), 1999, s. 36-37

KMR

JZEF GOLICKI

Pozostawi bajecznie kolorowy wiat

oja zayo z Panem Bogdanem nie miaa dugiej historii. Znalimy si co prawda dwadziecia lat, jednak dopiero ostatnio, po organizacji jego ostat niej wystawy, nasze kontakty stay si czstsze i blisze. Zbliya nas do siebie wsplna pasja, zamiowanie do sztu ki, a do malarstwa gry wiata i koloru w szczeglnoci. Wtedy te zaczem postrzega Pana Bogdana peniej, nie tylko jako artyst, ale take jako czowieka ciepego, przy jacielskiego, niezwykle otwartego, o niesamowitej energii i zapale twrczym. Myl, e cz z tych cech odziedzi czy Bogdan Lesiski po swoich przodkach. Jego dziadek - Wawrzyniec - by dziaaczem niepodlegociowym, czon kiem Rady Ludowej w Starogardzie Gdaskim w 1918 roku, ojciec Leonard - by w 1927 roku jednym z zaoy cieli i pierwszym dyrygentem Kolejowej Orkiestry D tej w Tczewie, a od 1928 roku rwnie dyrygentem ch ru mieszanego Lutnia". W ostatnich kilku miesicach sztuka polska poniosa dotkliw strat. Zmarli Jerzy Duda-Gracz, Zdzisaw Beksi ski i Bogdan Lesiski. Nie przypadkowo zestawiem ze sob te nazwiska. Obok dwch wielkich wizjonerw wspcze snej sztuki polskiej wymieniem naszego tczewskiego arty st. Bogdan Lesiski by bodaje ostatnim z czoowych przedstawicieli polskiej sztuki naiwnej, porwnywanym czsto z takimi tuzami tej dziedziny malarstwa jak: Nikifor czy Teofil Ociepka. Tych wszystkich wielkich twrcw czyo jedno, konsekwentnie przez dziesitki lat budowany wasny, niepowtarzalny malarski wiat, kreowanie wasnej artystycznej wizji. Duda-Gracz i Beksiski przez cae ycie prowadzili swoist gr ze wspczesnymi demonami: pie nidzem, kamstwem i zdrad. Ich twrczo bya zaanga owana spoecznie i politycznie. Wany dla nich by kon tekst kulturowy. Bogdan Lesiski natomiast nie interesowa si czyst sztuk form czy te odniesieniami kulturowy mi. Dla niego wane byo wyraanie wasnych uczu, sta

nw emocjonalnych, przey, z ktrych budowa niepo wtarzalny, unikalny wiat fantastycznych postaci, zwie rzt, rolin. Ten cay barwny sztafa, nierealny, bo istniej cy tylko w wyobrani Bogdana Lesiskiego oczarowuje, zachwyca i przenosi obcujcego z jego sztuk w odlege rejony dziecistwa czy te snu, czyli tam, gdzie wszystko jest moliwe, niesamowicie kolorowe i nieskazitelnie pik ne i czyste. Mona przeto powiedzie, e jego sztuka to swoiste poczenie malarstwa, poezji i bani. Bogdan Lesiski przez cae ycie zwizany by z Tcze wem. Przez wiele lat pracowa jako plastyk w Predom-Metrix". Wiele lat take doskonali swj plastyczny warsztat, bowiem by samoukiem, nigdy nie uczy si profesjonalne go malarstwa. Chocia nie mia wasnej pracowni by twr c bardzo pracowitym. Pozostawi setki prac olejnych, tem per, akwareli, wykonanych tuszem, kredk, owkiem na papierze, kartonie, pytach czy drewnianych deskach. Dla niego wany by sam proces tworzenia, stawania si dzie a. Nigdy nie wraca i nie poprawia wczeniej wykonanych dzie, jak to czsto czyni inni artyci. Chocia by twrc szeroko znanym w kraju i poza jego granicami, jego prace wystawiano w USA, Australii i w wielu krajach europej skich, w Tczewie by niedoceniany. Bowiem najtrudniej by prorokiem we wasnym domu. Prawdziwa jest take inna sentencja Cudze chwalicie, swego nie znacie". W ubiegym roku, w kwietniu, gdy organizowalimy jego ostatni wystaw by peen pomysw, zapau twr czego, artystycznej werwy. Myla o nowych przedsiwzi ciach. Bowiem sztuka, malarstwo byo jego drugim yciem, narkotykiem, bez ktrego nie mg si oby. Ostatnio szyb ko i zachannie korzysta z kadej chwili by malowa, jakby przeczuwa swoj blisk mier. Myl, e stamtd, gdzie teraz jest, spoglda na nas, siedzc przy swoim ulubionym stoliku, malujc, wyczaro wujc swj bajecznie kolorowy wiat.

Bogdan Lesiski zdoby nagrody i wyrnienia w wielu wojewdzkich i oglnokrajowych przegldach i wystawach plastyki nieprofesjonalnej. Bra udzia w oglnopolskich targach sztuki ludowej i biennale plastyki amatorskiej krajw nadbatyckich. Jego prace pokazywano w galeriach w USA, Australii, Szwajcarii, Austrii, Niemczech, Woszech, Szwecji, Finlandii, Jugosawii, na Wgrzech. Wrd waniejszych wystaw zagranicznych naley wymieni: Galeria Fulaco w Rzymie, Galeria Strassberg w Zurichu, Galeria Pro Arto (Szwajcaria), Galeria Christian Brandsutter w Wiedniu, Galeria Batcherstrasse w Bremie, Galeria Wolfgang Gurlitt w Monachium, Naive Galeria w Stuttgardzie, Galeria Krall w Krefeld (Niemcy), Naive Konst w Sztokholmie, Galeria Wolfgang Gurlitt (Szwecja), Galeria Gacaraunda Art Center w Gleeu Warerlex (Australia). Malarstwo Bogdana Lesiskiego znajduje si w zbiorach Pastwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie i Krakowie oraz w zbiorach prywatnych w kraju i za granic.

O Niecodzienniku pomorskim Andrzeja Grzyba (Pelplin 2004) pisalimy ju w nr 4 (47) naszego kwartalnika, zamieszczajc obszerny fragment Posowia Leszka Kopcia i reprodukcj okadki. Dzisiaj pragniemy z satysfakcj poinformowa, e Andrzej Grzyb za t ksik uzyska nagrod Gdaskiego Towarzystwa Przyjaci Sztuki w dziedzinie prozy za 2004 rok. Z tej racji drukujemy recenzj prof. Tadeusza Linknera, stanowic pene podsumowanie walorw tej publikacji.

TADEUSZ LINKNER

Nieco dziennika wierszem i proz


Analizowanie wierszy podobne jest do polowania na baanty. Wpierw nagonka pokrzykuje i bije w zarola. Wyposzony ptak wspina si w niebo... i bach, bach. Ba ant spada martwy. Wci niby kolorowy, ale martwy. Moe i smaczny. W kwestii nadzienia zawsze s wtpli woci. Nierozwizany pozostaje podstawowy dylemat miejsca. Pmisek czy miedza.
(Andrzej Grzyb, Niecodziennik pomorski, s. 65)

Andrzej Grzyb to pisarz, publicysta, spoecznik, jeeli wedle dawnych przyzwyczaje powiedzie. Jest \autorem osiemnastu czy te dwudziestu ksiek, liczc dwie edycje Malowanych bajek i Bani z Kociewia, a wrd nich mamy nie tylko tomiki poetyckie, ale take opowiadania i ksieczki dla dzieci, ktre najlepiej pisarza nobilituj. Trzeba bowiem doskonale radzi sobie z lite rackim sowem i odpowiednio syci go artyzmem, aby nim do najmodszego umie czytelnika trafi. Grzybowi brakuje wic jeszcze tylko powieci i dramatu, aby speni si zupenie w literackim rzemiole. Zreszt, jak wie nie sie, do tego dy i jego powieci wkrtce moemy si spodziewa. Teraz jednak otrzymalimy Niecodziennik pomorski, ksik z do popularnym ostatnio tytuem, pamitajc o Stefana Chwina Kartkach z dziennika (2004). W Nieco dzienniku pomorskim Grzyba jest jednak zupenie inaczej, bo nie znajdziemy tam niecodziennych przypadkw i zda rze, ale wanie nasz czowiecz codzienno, nad ktr niecodziennie umiemy si zatrzyma i nad ni chociaby chwil si zastanowi. Ponadto inna jest tego niecodziennika kompozycja, ktr przewrotn mona by nawet zwa, bo najpierw znajdujemy tu wiersze, ktrych przecie nie czyta si na co dzie, a dopiero potem prozy mniejsze, ktre z codzienn proz ycia maj wiele wsplnego, cho cia nie brakuje w nich ani liryzmu, ani poetyckiego zamy lenia.

I d wierszy wic z woli autora rozpoczynajc i na ich O tytulatur starajc si zwrci uwag, ktra coraz bar dziej mnie interesuje, chocia niewiele mamy jej omwie, Przedwioniem najpierw trzeba si tu zaj, gdzie dzikie gsi wracajce z ciepych krajw prowadz nas do Gda ska - nad morze. Wszak wiosna ju blisko i one wiedz najlepiej, e to ju najwyszy czas, by wiat znowu si narodzi. Kiedy zdamy sobie spraw z mitycznego charak teru tego przypomnienia, okazuje si ono niecodzienne, ale przecie dla natury i przyrody jest ono jak najbardziej zwyczajne. Podobnie jak po tyme Przedwioniu nastpu jcy cykl wierszy powiconych morzu, do ktrego owe gsi zmczone powrotem zdaj. Podobnie niecodziennie zbiera si nam na genezyjskie odczucie morza, kiedy jeste my na play i widzimy je o poranku czy o zmierzchu. Nie mniej jednak warto w tym codziennym jego ogldaniu do patrzy si cokolwiek niecodziennoci, do czego stara si nas przyzwyczaja poeta. Niecodzienne w swej codzien

noci s tu zarwno takie powiedzenia, e Przecie i tak nikt brzegu nie upaluje, a Zakochani wtuleni w siebie/ Smakuj bursztyn mioci, jak te przypominajce o od wiecznym kopocie baniowego rycerza i jednoczenie ka szubskiego Remusa, jak uratowa wizion przez smoka krlewn; czy wreszcie na koniec z ludowych wierze wzi ty mityczny obraz gincego w morzu soca, ktre o wicie wyoni si znowu z jego fal. W takiej sytuacji, pamitajc o pierwszym wierszu, na stpny Gdask jest tym miejscem, gdzie niczym na brzegu wielu si zatrzymao i skd niejeden wyruszy w dalsz podr. Bo przecie nie przypadkiem mamy tu dedykacj zoon Zbigniewowi akiewiczowi i Gunterowi Grassowi - temu, ktry po wojnie znalaz w Gdasku swoj przysta, i temu, ktry podczas wojennej zawieruchy ze swego ro dzinnego miasta wyjecha. Maj wic w takiej sytuacji swj sens Zielone witki, ktre jako wito nadziei i dalszego trwania jest warte pamici w naszym yciu - drodze! Podmiot przypomina sobie to wito z dziecistwa. Lecz nie przywouje jego sakralnej aury, ale odtwarza profanum codziennoci najbliszych pejzay - najpierw w poobiedni czas opowiada brzozy nad stawem, a potem kieruje swoj uwag na poblisk rzek, gdzie pod czujnym okiem ojca udao mu si zowi pierwszego w yciu pstrga. Za po midzy tym wszystkim, w ten czerwcowy najpikniejszy miesic roku, dowiadujemy si o jego urodzinach i domy lamy si przy tym jeszcze, e by moe i dlatego taka jego rado, e czerwiec jest przecie miesicem rozpoczynaj cych si wakacji. I trzeba jeszcze do tego dopowiedzie, e jeeli nawet to wspomnienie jest tak bardzo podobne temu ze zbioru opowiada cieka przez las, to tym lepiej. Zy skuje na tym nasze odczucie przemijajcego czasu, ktre w tym wierszu ma specjalne wskazanie, kiedy to bohater wiersza staje po latach nad t sam rzeka ju nie jako cho piec, ale jako dorosy. I wtenczas jawi si myl, e chocia mino ju tyle czasu i tak wiele si zmienio, to przecie rzeka jest stale ta sama i tak samo cigle kc si ze sob sjki ze srokami w brzezinie. Czasu nie uda si ju cofn, ale zawsze mona sobie przypomnie tamto zdarzenie i wyobra zi siebie z ojcem nad rzek. Rnica bdzie tylko w tym, e wtenczas to my okaemy si od niego starsi, bo przecie czas upywa tak nieubaganie jak przepywa obok nas rzeka, kt ra, jak to ju powiedziaem, chocia jest cigle ta sama, to pomimo tego wedle susznej formuy Heraklita zawsze inna. Obudzony raz jeszcze drc rk signem po papierosa Obracajc si wkoo wypatrywaem ojca teraz modszego ode mnie Ojca dumnego ze mnie Trzymajcego w rku tamtego pstrga Na brzegu tamtej rzeki ktra wci pync Koysze cierpliwie ju nie nasze cienie (s. 15) Od niej trzeba si uczy wdrwki przez ycie, ktre przecie z kad chwil nas zmienia. Bo chocia sloganem

jest, e stale jestemy w drodze, to jake z niego nie sko rzysta, kiedy chce si drog swego ycia opowiedzie. Mit drogi i wdrowca jest nam znany, ale droga kadego jest inna. Tutaj jest ona kociewska - ze Skrcza do Lubi chowa, a take do Pelplina. Natomiast jej czas symbolicz nie trwa od lipca do sierpnia, wiodc nas przez Bory Tu cholskie, Skarszewy i Bobowo nad Wierzyc. Natomiast zwieczeniem tej wdrwki okazuje si dla podmiotu oma wianych wierszy wasny dom, w ktrym mona wreszcie odpocz i odda si wspomnieniom i refleksjom. Oczywicie, wszystkich przemyle nie uda si tu om wi, ale warto chociaby przypomnie tego manekina, kt ry patrzc na nas zza szyby sklepowej wystawy pozwala we wasnym odbiciu ujrze nam tym lepiej siebie i wasn samotno. Kiedy wic odbita w szybie nasza posta na kada si na jego sylwetk, to nawet trudno rozrni, kto tak naprawd jest manekinem? Oto, co czyni z nas ycie, gdy biernie poddajemy si jego najsilniejszym trendom, ktre narzuca nam cywilizacja i majca si w niej obecnie tak dobrze kultura masowa. Bo tak naprawd to ona czyni nas bezwolnymi i lepymi w naszym yciu. Chocia wiado mo, e niczego w nim nie moemy przewidzie i zdani jeste my na ask losu niczym lepcy zdajcy lep ulic. Wtenczas, zniewolonym przez ycie, czas coraz szybciej ucieka; obojtnie, czy tego chcemy, czy nie chcemy. Duo mamy wrd tych wierszy takich, ktre budz zastanowienie nad upywajcym czasem, tym nieubaga nym czasem, ktrego efektem jest tak czsto taka samot no, jak owego Komina w polu. A poniewa tak czsto podmiotem tych wierszy jest mczyzna po pidziesitce, wic trzeba przyzna, e spostrzeenia Grzyba s trafne. Natura wszak umie nas eliminowa i wiadomo, e do celu Dobiegnie niewielu (s. 29). Tak jest ju w Uzasadnieniu, gdzie czytamy, e nie budzimy si ju tak pewnie, a serce si rozpdza wrzuca drugi bieg (s. 27). Rwnie nie tak sprawnie dopadamy do dzwonicego telefonu, bo prze cie musimy najpierw ubra kapcie, ktrych nie umiemy ju tak od razu znale. Coraz czciej uciekamy przed sob, dowiadczajc co raz lekcji zapomnie i niejednokrotnie granicy nocy i dnia, kiedy to Mucha rytm pusty na kloszu wybija Zegar ziewa spnionym kwadransem W pnie przemijam Dotykajc wiecznoci (s. 31) I tutaj trzeba da postscriptum, bo w poezji kobiet po pidziesitce jako nie udao mi si zauway tak spra wozdawczo odwanych refleksji. Moe wic warto byoby przyjrze si z tej perspektywy ich poezji! Nie zapominajc natomiast o tyche mskich refleksjach, warto wiedzie, e prowadzi do nich droga porami roku znaczona i na lecie, jako tej dojrzaej porze roku, a konkretnie na sierpniu zakoczona. Kompozycyjnym za zwornikiem tego cyklu-wierszy jest Dom przy Kamiennej, ktry trzeba uzna za ukoronowanie egzy stencji mczyzny. Chocia bohater tych wierszy jedynie zbudowa dom i zasadzi drzewo, bo o synu tu nie syszymy. To jednak mona ju pomin milczeniem. Wybudowaem dom od kamienia w progu po zwieczenia komina dom urs z moich marze cega po cegle W polu pod lasem zamieszkaem w nowym domu w przyjani z jaszczurk zajcem i bocianem Wydeptaem ciek wyjedziem now drog posadziem pierwsz jabo wrd brzz i sosen zamulony rw przemieniem w staw Pierwsza wiosna w moim zielonym domu sprawdzia wiatrem i potopowym deszczem

wib dachu i solidno cian a w maju jaskki niby pieczcie na zgod ulepiy gniazdo nad drzwiami pod okapem

(s. 23)

Umiejc ceni po poowie ycia warto upywajcego czasu, podmiot susznie zdecyduje si na utrwalanie jego co ciekawszych szczegw, i to nawet tak mao znacz cych, jak spywajcej kropli deszczu po szybie czy kpi cych si w kauach wrbli. Bowiem umie cieszy si ka dym dniem i zyskuje u niego swoj warto mio do tej najbliszej, a przy tym cisza staje si bogosawiestwem dnia. Nie jest to sielanka, ale rzeczywisto naszej egzy stencji, kiedy w dojrzaym czasie przemijanie odczuwa si z kadym kocem dnia i coraz czciej na wiat patrzy si z tamtej strony cienia (s. 35). Wtenczas najlepiej zamkn oczy i zasn, co w wierszu Spenienie zapowiada zarazem ostateczn sytuacj. Wszak sen zawsze ze mierci si koja rzy, a tutaj mamy tym bardziej takie odczucie, jeeli dwie pierw sze zwrotki rozpoczynaj si takimi oto wersami, jak Zamkn oczy pod wieczr w ogrodzie i Oddali si wolno w snu mroczn krain, za ostatnia kae tym bardziej wyobraa sobie to wszystko jako ostateczne odejcie: Oddali si niechccy mimo e kto woa Moe na wieczerz wrd radoci lata Gow na pier skoniwszy pozostawi bliskich I wszystkie biedne sprawy tego wiata (s. 37) Kiedy za nastpny wiersz poeta uczyni psalmem i sko rzysta w nim z motywu odzi Charona, a potem wedle po etyckiej modlitwy ks. Jana Twardowskiego i jego dzieci cego zadziwienia wypowie Podzikowanie za wszystko, czego w yciu si dowiadcza, czas nieuchronnie zbliy nas do lektury wiersza Wigilia, ktry, gdybymy nie wie dzieli, kto jest jego autorem, kady uznaby za utwr Twar dowskiego, co artystycznych umiejtnoci naszego poety najlepiej dowodzi. Poza tym warto w tym miejscu zauwa y, e podobnie jak wczeniej zostanie tu jakby powtrzo na sprawa owej Wigilii. Tak byo ju z dziecicym zadziwie niem Na play, tak z pierwszym i drugim Bogosawiestwem dnia i tak jest z Wigili, ktra to w dziecistwie zawsze spra wiaa tyle radoci, a potem po latach czyni tak wiele zaduma nia, szczeglnie gdy przy choince po dziadku zostanie tylko puste krzeso, a Babcia kolawo lecz piknie piewa W o bie ley". Przy tym nie mona zapomnie o przydanych do tego wigilijnego cyklu trzech Pastorakach oraz o tej Sp nionej pastorace, ktra wprowadza nas w szar i nazbyt ju pn codzienno dojrzaej egzystencji. Bo jeeli na wet rnie mona rozumie brzmicy tu niczym przysowie zapiew, jak to W pne lato na pociech/ koysze matka dzieci (s. 44), to budzi to do jednoznaczne skojarzenie. Uwyraniaj to, e podmiot moe ju teraz odbiera dziej ce si wok zdarzenia pasywnie, chociaby takie fakty, e nie pieszc si do pracy, moe spokojnie zasi do nia dania i spokojnie wysucha z radia codziennych wiado moci. Jego ycie toczy si teraz w krgu domowych obo wizkw, codziennych zakupw i cigych litanii ony. Z modoci pozostay jedynie wspomnienia. I wtenczas jake blisko tej Piosence starogardzkiej do tej, piewanej przez modernistyczn bohem na berliskim, paryskim czy krakowskim bruku, ktrej refren brzmia evviva 1'arte! Zresz t, nie tylko modopolska cyganeria nam si wtenczas przy pomina i nasz Przybyszewski, nie tylko daje si odczu aura dekadenckiego Parya i Apollinaire, ale take zabrzmi tu pogos Gaczyskiego Zaczarowanej doroki. Nocne szalestwa budz te skojarzenia z poezj Coleridge'a czy Wordswortha, z ich mgielnym zadumaniem w poezji jezior. Poeta bowiem, oddany w pacht wyobrani, jake czsto jest tuaczem po jej zapomnianych bezdroach. Jeeli nato miast byby tak zakochany w swoim regionie, jak autor tych wierszy, nikogo nie powinno dziwi w kolejnym wierszu takie powiedzenie: Jestem wdrowcem okolicznym (s. 48) - po Kociewiu najczciej peregrynujcym.

Niemniej jednak z tamtego radosnego ywota pomimo wszystko pozosta smak niespenienia (s. 49), co przy so wie o wierszach niezapisanych nawet o modopolskim improduktywizmie nie pozwala nam zapomnie. Tu jednak nie o to chodzi, ale cigle o ten przemijajcy czas i dokona nie jeszcze w yciu czego, co pozostaje nazbyt dugo a mo e ju pozostanie niedokonane. Tego, co w ciszy niepoko ju drczy nas stale niczym niewiadomy zamglony cie, tego czego, co jest nam nieznane, ale podwiadomie wy czekiwane. Moe nawet z wieczn tsknot z ywych ka mieni Berenta ma to co wsplnego, chocia tak zupenie ni nie jest, i to nawet jeeli najwicej jest w tym odczu pisarza czy badacza, pragncego pomimo wszystko spe ni swj zamys i mocujcego si z nieposuszn myl i upartym tworzywem. Wracajc natomiast do minionego czasu, koczy w Niecodzienniku pomorskim ten cykl wiersz o gda skiej Jamie Michalikowej z Mariackiej 50/52, kiedy to Nasz by Gdask/ Lecz przemin w siwiznach i zmarszczkach (s. 51). Przed laty U literatw mona byo spotka Mietka Czychowskiego, poet i malarza, ktry powtarza stale ten sam wiersz o swoich kurpiowskich stronach, tam Bunio z Ryszardem Stryjcem, ktrego pastel niczym portret Grzy ba zdobi okadk tej ksiki, prowadzili swoje uparte dys puty. Dzisiaj ju takiej kawiarni nie ma, i szkoda! Dzisiaj poeci przemykaj chykiem gdask Starwk i tylko przy padkiem zdarzy si im wsplnie gdzie tam spokojnie po gada, bo przecie na Dugiej gwar jest niemiosierny. To nie jest Bydgoszcz, gdzie jeeli nawet po Literackich ro dach" pozostao tylko wspomnienie, to do Wgliszka" jesz cze artyci i literaci si schodz i promocji co ciekawszych ksiek mona te posucha. Tego, co z tamtego ywota gdaskiej tradycji i kultury przemino, nikt ju jednak nie przywrci. Sprawa skoczona! - powie poeta. Z tamtych lat pozostay tylko wspomnienia, z ktrych zapewne jeszcze niejeden wiersz powstanie. II a tym koczy si w Niecodzienniku pomorskim jego jego poetycka cz, a rozpoczyna prozatorska. W pierwszej naliczyem czterdzieci dwa wierszy, w dru giej mamy epickich tekstw trzydzieci cztery. I jak to z no tatkami w tym nieco dzienniku bywa, nie s one obszerne. A poniewa zajmuj one najczciej nieca stron, wic Prozami mniejszymi Grzyb je w podtytule susznie nazy wa. Zreszt rwnie dobrze mona by o nich powiedzie, e odpowiadaj formule prozatorskich impresji, w ktrych po etyckiego zamylenia i lirycznego sowa nie braknie. Jest to zrozumiae chociaby z racji kompozycji tego Niecodziennika..., w ktrym doszoby do nazbyt ostrych kontrastw, gdyby dokonano w nim tak nagego przeskoku z poezji do niepoetyckiej prozy. Chocia zapewne nie to byo dla ich autora najwaniejsze. Jestem przekonany, podobnie zresz t jak autor Posowia, e jestemy tu wiadkami zamierzo nego oddalania si Grzyba od poezji i przechodzenia na teren prozy. Dlatego warte zapamitania jest we wspomnia nym tu ju Posowiu spostrzeenie, e tak niewiele jest w tych wierszach metafor i rodkw stylistycznych (ja powiedzia bym artystycznych"), a tyle w nich elementarnej narracji z najzwyklejszych, najblahszych fragmentw ycia, w do datku ycia wiejskiego, pyncego wolno, z namysem ja kim, jak rzeka pojawiajca si tam wiele razy (podobnie czsto, jak morze i staw, bowiem akwatyzmu jest w tych wierszach wiele, co mogoby by osobnym tematem na szych rozwaa - T. L.), ocieniona piknym borem i zmie rzajca w stron jakiego odlegego celu (s. 90). Osobicie jednak jestem przekonany, e nie tak atwo uda si uwolni Grzybowi od poezji, jeeli w prozatorskiej czci Niecodziennika... co raz mona odczu jej ducha. Bo chocia tak bardzo czytelna jest w niej ta wanie twr cza ewolucja czy moe lepiej metamorfoza, to w tych tek stach, ktre zawizkami opowiada czy powieciowych wtkw naleaoby raczej zwa, poetyckich refleksw i pu

ent jest jeszcze wiele. Mona je wskaza w kadym z nich, a najlepiej s one czytelne w Socu we wosach, ktry to tekst tak atwo daoby si rozpisa na wersy, w Zwykej kolei rzeczy, w Podgldaczu, Aniele, Powrocie do domu czy w Przejciu. Poza tym niektre refleksje zdradzaj swo j treci, e powstay jakby z wierszy, chocia rwnie do brze mogo by odwrotnie. Tak wic Exodus nie pozwala zapomnie o Przedwioniu, Pogodna niepogoda kojarzy si z wierszem Zielone witki, Przemiany oraz Wenus nie witu, lecz zmierzchu z Manekinem, a Zwyka kolej rzeczy wywouje z pamici te wszystkie poetyckie utwory Grzyba, ktre cokolwiek z przemijaniem maj wsplnego. Jeeli nawet niektre z tych prz mniejszych maj co z Zoszczenki czy z humoru Gogola, to w Posowiu uspra wiedliwianie autora nie byo ju konieczne. Tego rodzaju inspiracje nie s tu przecie naladownictwem, ale konty nuacj doskonaych idei oraz godnych wzorcw, ktrych bro Boe dla dobra sprawy nie powinnimy si wyrzeka. Dlatego ucieszyem si, kiedy obudziy si u mnie podczas lektury innych opowiastek skojarzenia z poetyck proz Marka Obarskiego. Tak zdarzyo si w Pogodnej niepogo dzie, gdzie poznaskiego pisarza przypomniaa mi owa borsucza cieka, i nie inaczej stao si w Zimorodku, kie rujcym myl ku takim powieciom Obarskiego, jak Ta czcy gronostaj czy Leny otarz. Rnica tylko w tym, e u Grzyba jest wicej ni u tego poznaskiego pisarza rado ci i optymizmu. Ale to ju sprawa innego czasu i oczywi cie twrczej idei autora. Tym niemniej przy tej okazji z Zi morodkiem warto si zapozna, by zna tym lepiej Grzyba prozatorskie pisanie. Mamy tu bowiem, pomimo znanych i wytartych ju porwna, natury umiejtne podgldanie i poetyckim sowem jej obrazu trafne oddanie: Na borowym oczku uchylia si lodowa powieka. Po w czupryn trzciny czesa marcowy wiatr. Z pochylonej, omszaej brzozy w renic borowego oczka wpatrywa si zimorodek. Nagle spad jak strzaa wystrzelona z niewidocznej ciciwy w szczelin powieki. Niby szafirowa za wypy n na krawd lodu, trzymajc w kleszczach dziobu sre brzyst rybk. Otrzepa si. Ulecia ze zdobycz ku niedalekiej rzecz nej skarpie. Piskl bdzie dzi syte. Staem jak slup soli za kikutem umarego jaowca. Nikt nikomu nie bogosawi. Byo to, co miao by. Las szumia, poskrzypywa niewzruszenie, przestpujc z nogi na nog, wypiewujc psalm stworzenia. Prozatorskie teksty nie pojawiaj si tu chronologicz nie, jak mona to byo zaobserwowa w wierszach, gdzie od Przedwionia si zaczynao i do Wigilii przetrwao. Tu taj mamy wrd tematw wielkie zamieszanie, jak to z im presjami i zapiskami w dzienniku, a tym bardziej w Nieco dzienniku..., bywa. Od Diabelskiego przypadku wic tu si rozpoczyna, gdzie o spacerze dziadka (?) z psami i wnu kiem si dowiadujemy, a w nastpnym tekcie na ciekawy dialog z fryzjerk natrafiamy. Potem kota zabawy z telewi zyjnym obrazem i przemylenia nad treci Listu poleco nego poznajemy i nawet ze scenki na sesji jakiej tam rady moemy si pomia. Rnych myli i refleksji jawi si przy tym wiele, nie mwic ju o ironii, satyrze i grotesce, bo tego te jest tu niemao. Sprawia to wraenie, jakby autor nie mg nacieszy si prozatorskim sowem, ktre bez spe cjalnego kopotu pozwala mu mwi o zaobserwowanych wyciu scenkach - lakonicznie i czsto poetycko. Niemniej jednak ani o wionie {Tajemnica radosna), ani o czerwcu lata tutaj si nie zapomina {Przemiany). I jak poprzednio wierszem opowiada Grzyb Boe Narodzenie, tak teraz przypomni wielkanocnego zajca", ktry dzie ciom sprawia zawsze podobnie wiele radoci co gwiazd kowe prezenty. Przy tej za okazji dowiadujemy si tu o cie szcych si wiosennym socem zwierztach i ptakach, co oczywicie nie znaczy, e proza ta jest nazbyt infantylna

i niepoprawnie optymistyczna. Pisze j ycie, wic nie jest od niego inna. Std i humor jest tu jak najbardziej wskaza ny, kiedy to trzeba si pomia z vipa, ktrego podczas jakiej tam lokalnej uroczystoci gryzie niemiosiernie pcha. Warto te zwrci uwag na wojujcego populist, ktre go zawsze spotkamy na sesjach rady powiatu, miasta czy gminy, a take na grillujcych okolicznych biznesmenw i ich niedopieszczone ony, na rozpacz totolotkowicza, ktry znowu nic nie wygra, czy na ogupianie tumu przez mw c, ktry socjotechnik doskonale opanowa. Takie obraz ki s nam znane w Polsce powiatowej na co dzie, ale umie jtnie i trafnie je opowiedzie, to ju inna sprawa, za co pochwali w tym miejscu Grzyba trzeba. Rodzajowe scenki wychodz mu doskonale i podobnie ze zdajcymi spraw z filozofii ycia Grzyb te nie ma ko potu. W kadej z tych prz mniejszych mona z yciowych prawd zawsze co znale, ale na Zwyk kolej rzeczy i Przejcie warto zwrci tym bardziej uwag, bo trafnie mwi o naszej ludzkiej egzystencji. Pierwsza powiada o niemiosiernie upywajcym czasie, wskazujc na coraz bardziej widoczn rnic midzy staroci a modoci, o czym w wierszach te byo. Starzejc si, nie podejmuje my ju tak zdecydowanie i nagle decyzji, jak czyni to mo dzi. Dajemy sobie wicej czasu, by nie popeni bdu, a po nadto wiemy, e nie ma si co spieszy, bo na tamten wiat zawsze zdymy. Jest to oczywicie prawda, lecz ile mona by wicej dokona, gdyby nie mylao si o mijajcym cza sie i bliskiej staroci. Tego ju jednak autor nie mwi, ale do takiej odpowiedzi prowokuje, co liczy si mu oczywi cie na plus. Podobnie jest z nastpn opowiastk, ktra jeeli nawet przedstawia jak najbardziej normaln w yciu sytuacj, mwic o przechodzcej przez ulic staruszce, to metaforyczne jej odczytanie budzi te egzystencjaln re fleksj, ktrej wymowa okazuje si jednak przewrotna i wcale nie tak jednoznaczna, bo przecie tym razem udao si sta ruszce przej na drug stron. Najlepiej byoby, gdyby zacytowano w tym momencie wskazane impresje, poniewa ich tre jest tak syntetycz na, e nawet najpeniejsze omwienie czyni im krzywd. Dlatego trzeba prozy mniejsze Grzyba samemu czyta i sa memu nad nimi rozmyla. Nieatwo wic wypisywa z nich wszelkie sentencje, nawet te finalne, ktre poza kontek stem trac wiele ze swego refleksyjnego znaczenia. Nie mona jednak wrd nich przemilcze tej najwaniejszej, majcej charakter credo pisarza: eby dobrze pisa, trzeba wpierw dobrze widzie. Z tym oczywicie Grzyb nie ma kopotu! Jest doskona ym obserwatorem i umie kad spraw tak w swoim poetycko-prozatorskim tomiku w wiersze i prozy mniejsze ar tystycznie przetworzy, e ich tre okazuje si interesujca i zawsze godna interpretacji. Tak jest chociaby z pierw szym czonem tytuu Niecodziennik pomorski, ktry jeeli nawet zdaje si by w swoim brzmieniu i znaczeniu tak inny, to naprawd wcale takim nie jest. Ten pisany wier szem i proz utwr nazwano tutaj niecodziennikiem po prostu dlatego, e dziennika jest w nim tylko nieco, jeeli nie zapisano w nim codziennie wszelkich zdarze, a czy niono to co pewien czas wybirczo. Natomiast na miano pomorskiego zasuguje ten niecodziennik dlatego, e jego literack przestrzeni jest przede wszystkim pomorskie Kociewie. Wracajc natomiast raz jeszcze do okrelenia nie codziennik, nie pisano go dla niecodziennego efektu, jak zdarza si to czsto innym autorom, ale dla zdania sprawy z codziennoci naszej czowieczej egzystencji, w ktrej, je eli dobrze si jej przyjrze, mona znale zawsze wiele yciowej mdroci. Kocz za omwienie poetyckiej ksiki Grzyba tek stem zatytuowanym Wiersz i baant. A czyni tak umyl nie, aby poecie ostaa si suszna satysfakcja, e ostatnie sowo zawsze do niego naley. Jeeli natomiast dorzucam tu swoje pi groszy, to tylko dlatego, by z penym przeko naniem powiedzie, e z tego polowania baanty powinny rzeczywicie trafi na pmisek.

O tym mwiono i pisano


(marzec - maj)
Przekazujemy czytelnikom skromn rela cj z niektrych wydarze, jakie miay miejsce w biecym roku na kociewskiej ziemi, a przyzna naley, e Kociewiacy s rw nie chtnie ich inicjatorami, jak i uczestnikami. Nie zabrako imprez rozrywkowych, nauko wych, biesiadnych czy sportowych. Wszystkie one przyczyniaj si do rozsawienia naszej ma ej ojczyzny. Historia nieludzkich czasw

MAGORZATA GSIOROWSKA

arcowy wieczr, sta si niecodzienn okazj do wy suchania relacji byego winia obozu Auschwitz-Birkenau. Spotkanie z Kazimierzem Piechowskim, autorem ksiki Byem numerem... Historie z Auschwitz", przygotowao Tczewskie Towarzystwo Kulturalne BRAMA". Stanowio ono akcent w obchodach 60. rocznicy wyzwolenia obozu. W scenerii drutw kolczastych i obozowych pasiakw, symbolizujcych obozow rzeczywisto, autor wspo mnie opowiada o swych bolesnych dowiadczeniach z okresu drugiej wojny wiatowej. Kazimierz Piechowski od urodzenia zwizany jest z Tcze wem. Jako dziecko cieszy si beztrosk i radoci czerpan z zabaw i przyjani z niemieckim koleg. Jako modzieniec zapali si do harcerstwa w myl patriotycznego triduum BG - HONOR - OJCZYZNA. Dzie 1 wrzenia 1939 roku wyznaczy nowy rozdzia w yciu autora; rozdzia naznaczony cigym strachem, go dem, blem i bezsilnoci... W pierwszym roku wojny dwudziestoletni K. Piechow ski trafi do obozu, gdzie funkcjonowa jako wizie o nu merze 918. Zwyka cyfra, a przecie za ni kryo si ludzkie istnienie. Takich numerw przewino si przez Auschwitz setki tysicy i kady z nich oznacza czyj tragedi. Autor przywoywa bolesne zdarzenia, ktre dla wspczesnych mog wydawa si niewyobraalne, ale i wstrzsajce. Zebrani gocie z powag i szacunkiem wysuchali rela cji byego winia; skorzystali rwnie z moliwoci zada wania pyta. Najwicej emocji wrd zgromadzonych wzbudzia historia ucieczki z obozu. Dokonanie jej wyma gao od autora wielkiej determinacji, odwagi i brawury. Spotkanie trwao nieco ponad dwie godziny, jednake, czas ten wystarczy, by wywrze wraenie i w dowd uzna nia sprawi mwcy owacj na stojco. Osoby zaintereso wane mogy naby ksik autorstwa K. Piechowskiego Byem numerem...", ktra wyczerpujco opisuje zawieru ch wojenn oraz powojenne losy autora. Ostatnim punk-

KMR

33

Kazimierz Piechowski wpisuje dedykacj Sewerynowi Pauch tern wieczoru byy pamitkowe dedykacje, po ktre ustawio si wielu poruszonych suchaczy. Dowiadczenia wojenne odcisny na Kazimierzu Pie chowskim niezatarte pitno. Obozowa trauma nawet po kil kudziesiciu latach przychodzi w koszmarach sennych. So wa wiadka wydarze z czasw okupacji powinny sta si ostrzeeniem dla potomnych, aby nigdy ju ludzie ludziom nie zgotowali takiego losu.

Cho aktualnie para si informatyk, astronomia od dawna jest jego zawodem, ale przede wszystkim yciow pasj. Fascynacja zjawiskami na nieboskonie sprawia, e poszukuje ich, choby za granicami kraju. Specjalnie, by oglda zamienie soca, J. Piro wybra si na przykad do Wgier i Hiszpanii. Rwnie w kraju szuka atrakcji dla swego zamiowania. Zapewnia suchaczy o wysokich wa lorach poznawczych planetarium w Piwnicach, Toruniu, czy Fromborku oraz o wspaniaej przygodzie, jak s biwa ki astronomiczne. Rwnie interesujco, w ustach tego fascynata, wyday si nocne, jesienne eskapady z te leskopami. Padziernikowo-listopadowe niebo jest pikne i pene gwiazd - opowiada astronom. Wygoszony wykad stanowi swoisty zarys, kom pendium astronomii. Sowa astronoma ilustrowane byy bogatym zbiorem fotografii, prezentujcych niezwyk urod gwiazd, planet i ksiycw. Potwierdzeniem za chwytu nad rnorodnoci, rozmiarami, kolorystyk prezentowanych cia niebieskich, byy okrzyki zachwy tu najmodszych amatorw astronomii. Zebrani suchacze prezentowali rozlegy przedzia wiekowy; od dziesicio- do siedemdziesiciolatkw. J. Piro zachca wszystkich, szcze glnie najmodszych do rozbudzania astronomicznych zain teresowa. Wykad okaza si porywajcy dla wszystkich zebranych - J. Piro odsoni przed suchaczami skompliko wane i niepojte" do tej pory zjawiska. Przybliy je w spo sb klarowny i zrozumiay, zarwno dla laikw, jak i dzieci. Oprcz samych zjawisk i cia astralnych zaprezentowana zo staa ewolucja metod ich obserwacji, od lunety do nowocze snych teleskopw. Na moment Jarosaw Piro zatrzyma si przy temacie ycia pozaziemskiego, ktry od lat budzi due emocje. Spotkanie z astronomem stao si okazj do zapoczt kowania klubu astronomicznego, gdy wrd suchaczy znalazo si wielu fascynatw amatorw. J. Piro zaprasza wszystkie zainteresowane osoby do kontaktu elektronicz nego: jp@cirrus.pl lub www.astrotczew.org.pl.

Poznajemy wielkich nieznanych Kociewiakw

Jestemy gwiazdami?

estemy zbudowani z czstek gwiazd. Jakie gwiazdy musiay umrze, abymy mogli y - dowodzi astronom Jarosaw Piro podczas spotka, ktre odbyy si w Miej skiej Bibliotece Publicznej w Tczewie.

Jarosaw Piro podczas prezentacji multimedialnej

egionalici, historycy i fascynaci zgromadzili si na sesji popularnonaukowej, zorganizowanej przez Oddzia Kociewski (w Tczewie) Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz Miejsk Bibliotek Publiczn im. A. Skulteta w Tczewie. Sesja bya kontynuacj docieka pod nazw ladami nie znanych dziaaczy spoeczno-kulturalnych Kociewia". W pa dzierniku prezentowane zostay sylwetki Starego Franka z Wickw (Franciszka Nierzwickiego), Edmunda Raduskiego oraz Aleksandra Kupczyskiego. Na kwietniowej sesji przyblione zostay postacie Jerzego i Reinholda Forsterw, Walentego Stefaskiego i Jzefa Czyewskiego. Prezentacji, penego przygd ycia Forsterw, doko naa Joanna Baradziej - historyk z Uniwersytetu w Kopen hadze. Wykad Jerzy i Reinhold Forsterowie - sawni pod rnicy rodem z XVIII-wiecznego Tczewa, (na amach KMR pisa o bohaterach R. Landowski w artykule Z Tczewa na wielkie wody: o Janie Forsterze - Nr 3-4 1998, s. 5-8), pozwoli pozna okolicznoci synnej podry dookoa wiata z Jamesem Cookiem oraz innych wypraw badaw czych. Przedstawione zostay rwnie odkrycia J. Baradziej na temat owianego aur skandalu, wydania pamitnikw obydwu tczewskich podrnikw, a take wiele innych in teresujcych faktw z ich ycia. Posta Walentego Stefaskiego przybliy tczewski historyk - Seweryn Pauch. Na amach KMR zaprezento-

KMR

WYDARZENIA Z
Jubileusz Mionikw Tczewa
lat temu dziaalno pod prezesur Czesawa Glinkowskiego rozpoczo Towarzystwo Mionikw Ziemi Tczewskiej. Zasugi tej organizacji dla miasta i regio nu s wielkie; jak choby zainicjowanie powstania Kociewskiego Kantoru Edytorskiego, Muzeum Wisy i Kongresu Kociewskiego. Doda jeszcze naley organizacj wielu konkursw poetyckich, fotograficznych oraz imprez kul turalnych. Jubileusz witowano w Tczewskim Domu Kultury. Im preza staa si okazj do uhonorowania wybitnych osobo woci regionu i wrczenia Srebrnych Denarw Tczewskich, ktre trafiy na rce: Romana Landowskiego, Stefana Kukowskiego, Mariana Kamiskiego, Czesawa Glinkowskiego i Romualda Wentowskiego. Obchody rocznicy uwietnia promocja ksiki Romana Landowskiego 35 lat dla Tczewa i regionu, opisujcej histori Towarzystwa. Podczas uroczystoci nastpio rozstrzygnicie kon kursu fotograficznego adresowanego do modziey Szu kamy Pikna Ziemi Tczewskiej", ogoszonego przez TMZT. Laureatami zostali: Jan Klaus z Pastwowej Szko y Licealnej w Pelplinie (I miejsce), Dawid Bk z Gimnazjum nr 1 w Tczewie, Dominik Matysiak z SP nr 10 w Tczewie oraz Magorzata Pobocka z Publicznego Katolickiego Gim nazjum w Tczewie. Zebrani gocie mieli take okazj podziwia wystaw fotografii autorstwa Stanisawa Zaczyskiego, zatytu owan Czas zapisany". Na zdjciach utrwalone s historyczne obrazy zwizane z yciem Towarzystwa. Dozna muzycznych dostarczyy wystpy Chru M skiego ECHO, Harcerskiej Orkiestry Dtej oraz grupa piciolatkw Gumisie" z Przedszkola nr 8 w Tczewie w kociewskim repertuarze.

Joanna Baradziej mwia o podrach Forsterw

wa sylwetk Starego Franka z Wickw, a podczas marco wej sesji skupi si na spoeczniku i prnie dziaajcym patriocie W. Stefaskim. W prezentacji swej dowid, i pomimo wielkopolskich korzeni, ten znany twrca Zwiz ku Plebejuszy, poczyni wiele dokona na niwie patriotyczno-ludowej Kociewia. Od roku 1851 Stefaski dziaa na Pomorzu, a od 1861 na Kociewiu. Oznacza to, e ostatnie 25 lat swego ycia powici walce o niepodlego, krzewieniu idei patriotycznych, szczeglnie wrd kociewskich chopw. Stefaski houbiony jest w Wiel kopolsce; znane i doceniane s tam jego osignicia. U nas, niestety, posta jego jest zapomniana, a zasugi przypisywane innym - dowodzi autor. Wykad stano wi przyczynek w poszukiwaniach badawczych nieodkrytych dotd dziaaczy kociewskich. Ostatni z przedstawionych referatw powicony zosta Jzefowi Czyewskiemu, ktry ju od momentu narodzin zwi zany by z Kociewiem. Osignicia tego wydawcy i dziaa cza spoeczno-gospodarczego zostay ukazane przez Jana Kulasa, historyka i polityka. Przekonywa on ze branych o doniosoci dziaa Czyewskiego oraz jego walce o polsko. Hasa Bg - Honor - Ojczyzna, bdce niegdy mottem yciowym dla patriotw na miar Czyew skiego, dzi straciy na aktualnoci. Odeszy w zapomnie nie jak wielcy Polacy, Kociewiacy, dziaacze, idealici, patrioci... Imprezy inicjowane przez Oddzia Kociewski w Tcze wie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego stanowi kopal ni wiedzy regionalnej i s niepowtarzaln okazj do popu laryzacji Kociewia, pogbiania wiedzy na temat ludzi, zdarze oraz obyczajw. Cho, jak to miao miejsce do tychczas, referaty wygaszali gwnie rodzimi historycy. Zrzeszenie chtnie wita w swych progach wszystkich, za interesowanych regionalizmem, Kociewiakw.

Na targach edukacyjnych w Tczewie

pecjalnie dla gimnazjalistw zorganizowano w kwiet niu Powiatowe Targi Edukacyjne w II LO w Tczewie. Bya to okazja do zapoznania si z rodzim ofert owiato w szk ponadgimnazjalnych. Targi stworzyy niepowta rzaln okazj zdobycia informacji zwizanych z profilami, specjalnociami klas, rozszerzeniem przedmiotw oraz z yciem pozalekcyjnym: kkami, sekcjami, wycieczka mi. Wszyscy wystawcy starali si atrakcyjnie zapre zentowa i pomaga modszym kolegom w podjciu pierwszej trudnej yciowej decyzji. Tczewskie targi od wiedzio niemal 2000 uczniw.

Kociewskie gadki w Pelplinie

Wdeckie pstrgi

u smy rok z rzdu mionicy wdkarstwa przybywaj do Czarnej Wody na zawody spinningowe. Ta wielogo dzinna impreza gocia wdkarzy nie tylko z Kociewia. Wszyscy oni mieli nadziej zowi pstrgi w czystych wo dach Wdy. Tegorocznym zwycizc zosta Dariusz Niedziela z Tczewa, ktrego najwiksz zdobycz by, liczcy 600 gra mw, pstrg. Zawody wdkarskie, oprcz rywalizacji i emo cji, nios ze sob rwnie moliwo podziwiania widokw i obcowania z natur.

o raz pity zorganizowano Powiatowy Konkurs Gwary Kociewskiej. Odby si on w Pelplinie, a uczestnikami bya zrnicowana wiekowo modzie. Modzi wykonawcy prezentowali wiersze, pieni i gadki w gwarze kociewskiej. Wystpy wymagay nie tylko znajomoci tekstu, ale i talen tw aktorskich. Dua liczebno uczestnikw konkursowych zmaga (68 osb), przekonuje o potrzebie takowych inicja tyw oraz o duej popularnoci tradycji regionalnych wrd modziey. Wrd najlepszych gawdziarzy znaleli si w od powiednich grupach wiekowych: Daniel Gierszewski z SP w Lignowach Szlacheckich, Robert Mondrzejewski z ZKiW w Rudnie, Laura Gretkowska z ZS w Pelplinie, Anna Bie gaa z Gimnazjum nr 1 w Pelplinie oraz Magorzata Hejducka z ZSE w Tczewie.

KMR

35

Tczewskie talenty spod znaku Talii

ypeniona po brzegi sala, gra wiate, mnstwo mie chu i oklaskw - tak 19 maja br. wygldaa sala wi dowiskowa Tczewskiego Domu Kultury. Mieszkacy Tczewa, szczeglnie modzi spotkali si tam, by podziwia aktorskie i kabaretowe talenty uczniw szk gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Inicjatorami Turnieju Talentw Teatralnych, Konkursu Kabaretw i Innych Form Teatralnych byy Tczewskie Centrum Kultury i Starostwo Powiatowe w Tczewie. Imprez zorganizowano pierwszy raz, a ju moglimy obejrze dziesi prezentacji w wykonaniu uczniw tczewskich szk. Ci modzi ludzie z wielkim zaanga owaniem przygotowali si do wystpw, co zostao doce nione przez rozentuzjazmowan publik. Na imprezie zostay zaprezentowane sceny kabaretowe, mae formy teatralne oraz jeden wystp taneczny. Kady widz mg nasyci si straw duchow, szczeglnie, e gwiazd by zeszoroczny laureat Tczewskiego Konkursu Twrczoci - kabaret PoMimochodem. Artyci zachwycili publiczno swymi talentami kaba retowymi. Zaprezentowali si znakomicie w byskotliwych gagach i penych dowcipu skeczach. PoMimochodem two rz Urszula Bylica, Bartosz Dbrowski, Marcin Snuzik, Piotr Szalak i ukasz Tymoszuk; studenci Uniwersytetu Lubel skiego. Oprcz brawurowego wystpu poprowadzili konfe ransjerk imprezy. W czasie przerwy nie brakowao emocji i komentarzy; przejci byli nie tylko modzi wykonawcy, ale rwnie ich opiekunowie. Gimnazjum nr 2 reprezentowane byo przez trzy grupy. Opiekunka jednej z nich nie krya tsknoty za dawnymi czasami": - Kiedy istniao kko z prawdziwego zdarzenia. Teraz pracujemy tylko popoudniami, wolontarystycznie. Dawniej mona byo wicej zdziaa, poniewa byy na to pienidze. Wtedy te nasi uczniowie dwukrotnie otrzy mali puchar prezydenta miasta. - My jestemy wdziczni naszym paniom - wtrca Ka rolina, uczennica Drugiego Gimnazjum - dziki nim mamy szans twrczo si rozwija. Kontakt z teatrem jest niewtpliwie cennym i waci wym, tym bardziej cieszy fakt, e wci s ludzie, ktrzy krzewi t ambitn sztuk i zaraaj ni modzie. Bywa tak e, e oni sami odczuwaj potrzeb twrczego spenienia. Tak byo z Grup Okraszon Cihotom z LO im. M. Skodowskiej-Curie. Zainicjowao j kilkoro uczniw podczas lekcji jzyka angielskiego, a opiekunk grupy jest Anna Urban. Na Turnieju zaprezentowali interesujcy wystp o powanej te matyce przemijania, z odwan gr aktorsk i zaskakujcym poczuciem humoru. Sami o sobie mwi z umiechem: - To nie jest nasz pierwszy wystp przed publiczno ci. Wystpujemy czsto na szkolnych akademiach; wy stawialimy na przykad Mikoajow opowie czy Ze mst Sprztacza.

Na pytanie o plany artystyczne odpowiadaj: Planujemy nakrci film i zaprezentowa go tczew skim widzom. Na swoim koncie mamy kilka filmikw, jed nake dopiero si uczymy tej trudnej sztuki. Bdzie to film gangstersko-sensacyjnyl Taki tczewski Tarantino. Entuzjazm jedenastki aktorw z LO jest widoczny, szcze glnie na scenie. Przedstawienie zatytuowane yrfa od pocztku do koca przygotowali samodzielnie. Ich pasja zostaa dostrzeona przez jury i zajli oni I miejsce w kate gorii szk ponadgimnazjalnych. Wrd trup gimnazjalnych laury przypady kabaretowi Zmora z Publicznego Gimna zjum Katolickiego za skecz Romeo i Julia. Jury przyznao take wyrnienia, doceniajc gr aktorsk Lorda Jima w skeczu Golf z Gimnazjum nr 2 oraz za pielgnowanie tra dycji regionalnej dla Amatorw ze rodowiskowego Domu Samopomocy. Podobne uznanie w ocenie jury zyskao Kko Teatralne z Gimnazjum nr 1, natomiast gwne wy rnienie wytaczya sobie jedyna indywidualna wyko nawczyni - Agata Litwiska. Pozostae grupy otrzymay pamitkowe dyplomy za udzia. O powodzeniu tej imprezy wiadczy mog pene za chwytu i zadowolenia komentarze widzw: - wietnie si bawiem! - mwi Jarek Jadczak; wtruje Piotr Weintz: - Ju dawno tak si nie umiaem. Taki tur niej pozwaa zaistnie modym talentom. Czekamy zatem z niecierpliwoci na kolejny Turniej Talentw Teatralnych.

Atrakcja turystyczna w Wycinkach

ieszkacy wsi Wycinki, lecej w gminie Osiek, licz, i pomys utworzenia muzeum, a nastpnie skanse nu regionalnego, spotka si z zainteresowaniem turystw i stanie si ciekawym obiektem ywej historii" regional nej. Inicjatywa Zenona Usarkiewicza, ktry opiekuje si od kilku lat izb regionaln, zyskaa poparcie, m.in. An drzeja Grzyba - radnego wojewdzkiego oraz Janusza Kaczyskiego - wjta gminy Osiek. W muzeum wyciscy regionalici zamierzaj zgroma dzi wiekowe przedmioty uytku codziennego i prezento wa je na trzech tematycznych wystawach: lusarsko-stolarskiej, robt lenych i rybowstwa. Jeszcze przed sezonem wakacyjnym, pragn oni zainicjowa dziaalno muzeum, ktre siedzib znalazo w budynku dawnej szko y, gdzie obecnie znajduje si izba regionalna. Prace nad utworzenim skansenu rozpoczn si dopiero po wykupieniu odpowiedniego gospodarstwa, w budyn kach ktrego zostan wystawione eksponaty; maszyny rolnicze i stolarskie. Organizatorzy planuj urzdzenie ku ni, w ktrej chtni bd mogli wybi pamitkowy medal.

Majowy jubileusz tczewskich wodocigw

Laureaci konkursu Turnieju Talentw Teatralnych

d stu lat Zakad Wodocigw i Kanalizacji w Tczewie dostarcza wod do naszych domostw. W ramach ju bileuszu zorganizowano dni otwarte w oczyszczalni cie kw i stacji uzdatniania wody. Odbyy si take zawody sportowe: wdkarskie i turniej piki nonej o puchar prezesa ZWiK. Gwne uroczystoci miay miejsce w Tczewskim Domu Kultury. Podczas fety wrczono wyrnienia i dyplo my dla najlepszych pracownikw oraz zaprezentowano ar chiwalne dokumenty: zdjcia, rysunki, plany, sprzt do eks ploatacji oraz dorobek publicystyczny pracownikw ZWiK. Osobliwym zabytkiem architektonicznym, uywanym do 1983 przez ZWiK, jest Wiea Cinie. Budynek w by do stpny dla zwiedzajcych w kwietniu i kady mg pozna wntrze zabytku, o ktrym opowiada przewodnik.

36

KMR

Pera Borw Tucholskich


Z dziejw Lipinek
Na mapie Polski rozmieszczonych jest wiele miejscowoci wyrniajcych si niezwyke barwn histori, obfitujc licznymi przykadami niezomnej wiary oraz szczeglnego patriotyzmu i bohaterstwa, tworzon na przestrzeni dziejw przez zamieszkujcych je ludzi. Gdy obraz dopeniaj walory przyrodnicze rodowiska, wwczas staj si one atrakcj dla tury stw. Zdarza si jednak, e tylko wytrwali tropiciele przeszoci i urokw przyrody tam docieraj i ... swoich odkry nie rozpowszechniaj. Nie czyni tego rwnie propagatorzy turystyki, cho s powoani do tego zawodowo. Ciekawym zdradzam, e nie zawiod si, gdy dotr na Kociewie do Lipinek* - byej osady krlewskiej, pery Borw Tucholskich. Znalazszy si w pnocnej czci powiatu wieckiego na szosie nr 1 trafi na dwie trasy. W Warlubiu na rozwidleniu naley uda si w kierunku Kocierzyny. Po przejechaniu przez tory kolejowe, skrci w lewo do Pochocina i drog len, po dalszych 12 km trafi si do celu. Natomiast bdc w okolicy Nowego mona dotrze drug tras, rwnie dugoci okoo 15 km, skrcajc w Zdrojewie, obok hotelu Holland", w drog len. Po przejechaniu 6 km bdzie skrzyowanie z szos Warlubie - Kocierzyna, ktr naley przejecha, a po dalszych 8 km wyoni si rozwidlenie. Skrcajc w lewo osignie si cel wdrwki. wy Przeszo jest treci naszej tosamoci take i dzisiaj
Jan Pawe II

Ponad 400 lat temu, w drugiej poowie XVI wieku w Puszczy Tucholskiej zloka lizowano krlewsk osad - Lipieniek. Osadnicy otrzymali ziemi w dzieraw krlewsk, byli zwolnieni od podat kw, a pacili jedynie danin na rzecz Kocioa. Pierwotna nazwa wioski na przestrzeni dziejw ulegaa zmianie, by ostatecznie od roku 1850 przybra Lipinki. Pierwsze wzmian ki o osadzie pochodz z 1597 roku, gdy Hieronim Rozraewski, powoany przez krla Stefana Batorego na biskup stwo wocawskie (1581 r.), w czasie swojej jedenastej wizytacji duszpasterskiej 2 sierpnia 1597 roku uda si do Osia, aby powici wybudowany koci i w swoim proto kle wspomnia o nowo zaoonej wsi Lipieniek, nalecej do parafii. Szukajc korzeni osady mona przypuszcza, e pierwsi mieszkacy trafili tam wskutek przeprowadza nej od XVI wieku szerokiej akcji osadniczej na Pomorzu, a ze wzgldu na umiowanie rodowiska lenego, wyrnili rosnce tam lipy. Zmienne byy losy wioski na przestrzeni czasw. Oko o 1680 roku wielki poar strawi prawie cakowicie zabudo wania osady. Od 1703 roku Lipieniek administracyjnie przy nalea ju do parafii Pochocin, w nowskim dekanacie i starostwie. W czasie najazdu szwedzkiego przybyo mieszkacw, a byli to z pewnoci uciekinierzy przed represjami najedcy. Szwedzi zajli Nowe 14 wrzenia 1628 roku i doszcztnie spldrowali, zabudowania pod palili, a ludno czciowo wyrnli. W odwecie patrio tyczna cz spoeczestwa pod przewodem Ludwika Wejhera i Michako-Michalskiego z Tucholi nkaa najed

cw walk podjazdow, prowadzon w puszczy. Przez na stpne wieki okolice Lipinek byy terenem dziaa wojen nych i przemarszu wojsk, z czym wizay si ciary naka dane na spoeczestwo. W 1773 roku Lipinki zajmoway powierzchni 8 wk chemiskich (ok. 140 ha) zagospodarowanych przez 20 rol nikw. W 1811 roku wadze zaboru pruskiego wyday edykt o uwaszczeniu chopw, umoliwiajc im wykupienie do tychczas uytkowanej ziemi oraz jednorazow lub rataln spat. Jednak pierwsze uwaszczenia objy ludno nie mieck z ssiedniej redniej Huty i miay miejsce w 1827 roku. Spoeczestwo Lipinek, w caoci narodowoci pol skiej, dopiero pniej skadao wnioski o wykup, a ich re alizacja trwaa przez 6 lat, od padziernika 1834 roku. Z utworzeniem powiatu wieckiego w 1816 roku nast piy zmiany granic administracyjnych. Sprowadzano osad nikw niemieckich, a ich jzyk sta si urzdowym. Jednak zachowane dokumenty pozwalaj stwierdzi, e Lipinki od swego zarania byy osad prawie czysto polsk. Admini stracyjnie podlegay Nadlenictwu Przewodnik, gdy w la sach krlewskich nadleniczy prcz prowadzenia gospo darki lenej by wjtem i urzdnikiem stanu cywilnego oraz opiekowa si szko i nadzorowa policj. Wedug spisu ludnoci z 1875 roku w Lipinkach byy 132 domy mieszkal ne, a ludno liczya 833 osoby. Na krtko przed spisem uruchomiono Agencj Pocztow podleg Urzdowi Pocz towemu w Warlubiu. Ludnoci przybywao i w nastpnym spisie przypadajcym na 1 grudnia 1910 roku odnotowano 1402 mieszkacw, w tym 155 Niemcw. Obok gospodarki

lenej i rolnej rozwijao si rzemioso i handel, powiza ne gospodarczo z pobliskim Nowem. Uruchamiano warsztaty w brany spoywczej i usugowe, a take skle py i obere. Od 7 stycznia 1834 roku podja dziaalno jednoklasowa szkoa powszechna z pierwszym nauczycielem Fridrichem Ryszkowskim. Sze lat pniej wystpiy trudnoci w nauczaniu, gdy nowy nauczyciel nie zna jzyka polskiego. Lata kulturkampfu, po wydanym za rzdzeniu ministra owiecenia z 1873 roku, przyniosy szeroko zakrojon akcj antypolsk i antykatolick. W poprzednich latach jeszcze proboszcz peni funkcj inspektora szkolnego, a dekretem cesarskim z 10 lutego 1872 roku nadzr szkolny podporzdkowano wycz nie organom pastwowym. Przybywao uczniw i dla tego w 1888 roku oddano do uytku drugi budynek szkolny, take drewniany. Sprawy opieki zdrowotnej nie stanowiy problemu, gdy ycie w zdrowym klimacie, wyprodukowane we wasnym zakresie poywienie, jak rwnie znaczna odlego od wik szych skupisk ludzkich, zapewniay korzystny wpyw na oglny stan zdrowia mieszkacw. W razie potrzeby ko rzystano z porad lekarzy w Nowem i Osiu. Rwnie wyst pujce epidemie chorb zakanych nie powodoway tu wikszego spustoszenia. Koczcy si XIX wiek uwidoczni problemy spoecz ne, a szczeglnie wynikajce z przeludnienia. Funkcjono waa od 1852 roku kolej elazna, dlatego wyjazdy do prac sezonowych, nawet do Westfalii i Prus Wschodnich, byy jedynym sposobem ich rozwizania. Objy one do du cz spoeczestwa gminy i trudno okreli, w jakiej mie rze dotyczyy samych Lipinek. Najlepiej sytuacj przed stawiaj sprawozdania gminne, w ktrych odnotowano: np. w pierwszym proczu 1892 roku wyjechao 191 m czyzn i 211 kobiet, w nastpnym roku odpowiednio 42 i 25, a w 1896 ju 60 i 67. Ciekawostk na tych terenach by bursztyn, wydoby wany od 1821 roku przez okoo 20 lat, na terenie nadlenic twa Przewodnik. Chyba nie bez racji jedna z przylegych do Lipinek wiosek nazywa si Bursztynowo. Przeomowym okresem w historii Lipinek bya pierwsza wojna wiatowa. Pochona ona 48 ofiar - onierzy zaci gnitych z gminy do walczcej armii pruskiej.

od stycznia 1920 roku do momentu wyznaczenia polskiego komisarycznego wjta wadz sprawowa leniczy z Dbo wego. Nazywa si Manke i peni do 26 marca 1921 roku rwnie funkcj komisarycznego nadleniczego. Komisa rycznym sotysem na Lipinki zosta Tomasz Szczygie a po otrzymaniu nominacji sprawowa t funkcj rwnie od roku 1921. Od 22 wrzenia 1920 roku tymczasowym komisarycz nym wjtem by Stanisaw Kalinowski, a po mianowaniu z 15 maja 1925 roku piastowa urzd wjta na stae. Gmina nosia nazw Gmina Przewodnik z siedzib w Lipinkach". Wedug danych statystycznych spisu ludnoci z 1921 roku Lipinki zamieszkiwao 1319 osb, w tym 46 narodowoci niemieckiej. Ludno trudnia si rolnictwem i prac w oko licznych lasach, od 1924 roku nalecych do Dyrekcji La sw Pastwowych w Toruniu. W latach 1927-1930 sytu acja na rynku pracy poprawia si z uwagi na wyrb lasw

W odrodzonej Polsce

zniszczonych swk-chojnwk i zalesianie tych terenw na nowo. Zatrudniono okoo 300 pracownikw sezono wych. Rwnie budowa Gdyni spowodowaa odpyw pew nej iloci modych, a kilka rodzin znalazo utrzymanie z pra cy w Grudzidzu. Jednak zdecydowana wikszo pozostawaa na miejscu i bez pracy. Sytuacja si nieco po lepszya, gdy w 1936 roku rozpoczto budow betonowej szosy Warlubie - Skrcz. Funkcjonowaa Publiczna Szkoa Powszechna, jej pierw szym kierownikiem by prawdopodobnie Lorenc Kozow ski, a od 1933 roku - Tadeusz Wielbacki. Wystpoway trudnoci finansowe, gdy budet przydzielany przez sta rostwo by bardzo szczupy, a gminie rwnie brakowao niejednokrotnie pienidzy na remonty i utrzymanie szkoy. W okresach jesienno-zimowych organizowano dokszta canie dorosych. ycie kulturalne ograniczao si do wiejskich zabaw i wesel. Funkcjonowaa czytelnia z ksigozbiorem obejmu jcym literatur, histori i podrczniki zawodowe. Z okazji wit narodowych i kocielnych odbyway si defilady, przedstawienia i wieczornice, koczce si zabaw tanecz n. Od 1923 roku organizatorem wielu imprez bya, powsta a wwczas, jednostka Ochotniczej Stray Poarnej oraz Katolickie Stowarzyszenie Modziey eskiej i Mskiej. Pierwsze radio pojawio si w 1929 roku i byo zasilane z akumulatora. Od 20 stycznia 1934 roku dziaao Przyspo sobienie Wojskowe Lenikw oraz Przysposobienie Woj skowe Pocztowcw. Natomiast dziaajce od 1928 roku Przy sposobienie Wojskowe i Wychowanie Fizyczne Gminne skupiao mczyzn po ukoczonej zasadniczej subie woj skowej. Lenicy byli zrzeszeni w Zwizku Zawodowym Le nikw oraz Kole Rodziny Lenika. Najwikszym osigni ciem stao si otwarcie 20 stycznia 1937 roku przedszkola dla dzieci robotnikw lenych, z caodzienn opiek i wy ywieniem oraz pobudowanie w 1938 roku ani publicznej. Ponadto niektrzy mieszkacy naleeli do zrzesze rolni czych i stowarzysze kombatanckich. Krtko przed wybuchem wojny modzie z rodzin nie mieckiego pochodzenia, zamieszkujca w gminie, manife stowaa swoj niemiecko. Zorganizowaa m.in. w 1938 roku zabaw wiejsk na sali w Przewodniku, ktr udeko rowano hitlerowskimi emblematami. Przy tym zachowywa a si butnie i prowokacyjnie, dlatego modzie polska pod przewodem Leona Pestki rozpdzia uczestnikw spotka nia. Z wybuchem wojny, uczestnicy tej akcji, obawiajc si zemsty, wraz z rodzinami lenikw przenosili si w okolice Warszawy. W tej ewakuacji uczestniczy rwnie leniczy z pobliskiej Nowej Huty - Wadysaw Dbrowski z on Zofi z domu Sikorsk (siostr gen. Wadysawa Sikor skiego). Gdy byli w okolicach Gbina, w czasie nalotu Zo fia Dbrowska zostaa ciko ranna i w poowie wrzenia w szpitalu wojskowym zmara. Ostatnie dni sierpnia byy okresem mobilizacji rezerwi stw. Wielu z nich polego potem w walkach bezpored nich, cz dostaa si do niewoli, a tych, ktrzy powrcili czekaa gehenna okupacji.
* O tej nazwie na Kociewiu znajduj si jeszcze dwie miejscowo ci: Lipinki Szlacheckie (midzy Jabowem a Pelplinem) i Lipinki Krlewskie (koo Lubichowa) - wyj. red.

MARTA CHRZANOWSKA

Parafia i koci w Lubiszewie


Pierwsza wsplnota chrzecijaska na terenie Lubiszewa moga pojawi si w momencie przybycia na te tereny w. Wojciecha w 997 roku. Wiadomo, e wodny szlak w. Wojciecha wid rzek Wis i zatrzyma si on najprawdopodobniej w Gorzdzieju. Naley przy puszcza, e po tym okresie zacz si okres chrystianizacji tych ziem, w tym rwnie Lubiszewa. Wydaje si by uza sadnione, e rozprzestrzenienie si nowej wiary miao ci sy zwizek z powstaniem organizacji pastwowej. Powsta nie i zakadanie nowych grodw i kasztelanii sprzyjao niewtpliwie umacnianiu chrzecijastwa na Pomorzu Nad wilaskim w okresie pobytu w. Wojciecha i w czasach pniejszych. Najstarsze kocioy budowano w grodach ksicych, lecz nie mona wysuwa od razu takiej hipotezy, e powsta waa jednoczenie organizacja parafialna. Naley przyj, i najstarsze parafie na Pomorzu Nadwilaskim zaczy po wstawa za czasw panowania Bolesawa Krzywoustego, tj. w latach 1124-1130 i e tworzono je w siedzibach grodw kasztelaskich. rda historyczne dostarczaj nam wzmianek o istnie niu lubiszewskiego kocioa, ktry najprawdopodobniej zosta wybudowany przez ksicia Grzymisawa okoo roku 1185-1186. W 1198 roku koci lubiszewski konsekrowa biskup kujawski Stefan pod wezwaniem Trjcy witej. Ju wwczas istnia urzd proboszcza, ktry mia do pomo cy dwch kapelanw. Ten stan rzeczy moe wiadczy o rozlegoci i zasigu posug duszpasterskich, jak te o ran dze i znaczeniu tego kocioa na Pomorzu Nadwilaskim. O istnieniu przy kociele witej Trjcy w Lubiszewie po sady dwch kapelanw wiadczy dokument ksicia Grzy misawa: cum omni praebenda uam ibidem ordinaveram duobys capellanis ibide, Domino servituris. Naley podkreli, i rok 1198 jest znamienn i histo rycznie powiadczon dat zaoenia oraz powstania ko cioa w Lubiszewie, lecz trudno mwi w tym kontekcie o powstaniu parafii lubiszewskiej. Urzd proboszcza i po sada dwch kapelanw moe jedynie sugerowa hipotez zaoenia parafii w tym roku, niemniej jednak rok 1198 za pocztkowa okres chrystianizacji tych ziem. Dokadna data powstania parafii w Lubiszewie, przy obecnym stanie wie dzy, wydaje si by nieznana. Mona przyj, i 1198 rok by pierwszym rokiem dziaalnoci parafii lubiszewskiej. Terytorium parafii lubiszewskiej przechodzio zmienne koleje losu. W pocztkowym okresie istnienia granice pa rafii przebiegay wzdu lewego brzegu Motawy, od jezio ra Stryka i Czerwonej Rzeki a do nizin i rzeki Kodawy na zachodzie. W XIII wieku z tego obszaru wyczono tereny pod parafi godziszewsk, miobdzk, trbkowsk i kodawsk. Pod koniec XVI wieku do parafii lubi-

Cig dalszy w nastpnym numerze

KMR

szewskiej naleay majtki szlacheckie: Stanisawie, Maewko, Wdkowy, Swaroyn, Liniewko, Goszyn, Girzynek oraz dwie wociaskie osady Lubiszewo i Rukosin. Parafia lubiszewska funkcjonowaa samodzielnie do 1596 roku; w tym roku biskup Rozraewski przyczy j do Tczewa i od tego czasu a do 1928 roku, Lubiszewo stao si fili parafii tczewskiej. Powtrnie Lubiszewo zostao samodzieln placwk parafialn po 1928 roku, obejmujc swym zasigiem nastpujce miejscowoci: Lubiszewo, Sta nisawie, Goszyn, Koziary (Owczarki), Liniewko, Maewko, Maewo, Mynki, Piwnice, Rokitki, Rukosin, liwiny, Wdkowy, Zabagno, Zwierzynek i Swaroyn. Po 1945 roku obszar lubiszewskiej parafii obejmowa nastpujce miejscowoci: Lubiszewo, Stanisawie, Ruko sin, liwiny, ukocin, Maewo, Maewko, Rokitki. Od pocztkw swego istnienia a do roku 1818 parafia lubiszewska naleaa do diecezji wocawskiej. Kolejne re organizacje (30 VI 1818 - bulla papiea Piusa VII Ex imposita nobis, 20 XI 1918 - bulla Cum post novum oraz bulla z 16 VII 1821 - De salute animarum) spowodoway, e pa rafia lubiszewska znalaza si w diecezji chemiskiej, a obec nie przynaley do diecezji pelpliskiej. Pomimo faktu, i od 1928 roku Lubiszewo byo samodzieln placwk dusz pastersk, to rzeczywicie dopiero 1 stycznia 1937 roku na mocy dekretu biskupa Stanisawa W. Okoniewskie go uzyskao status parafialnego kocioa dekanatu tczewskiego.

Gotycki koci parafialny


Gwne zrby lubiszewskiej wityni pochodz z 1348 roku. Dopiero w 1823 roku dokonano uda nego jej przeduenia w zachodnim kierunku (przeduono naw). Do gwnego wejcia prowadzi aleja wyoona ozdobn, czerwon kostk, wzdu ktrej rosn strzeliste tuje. Na pocztku XX wieku z inicjatywy ksidza kuratusa Gruninga odbudowano wie. Jest to zatem bu dowla gotycka, orientalna, ceglana (w czci podwieowej wystpuje u dou mur z polnych kamieni), jednonawowa i z wydzielonym prezbiterium. Dominujcym elementem ar chitektonicznym jej zachodniej elewacji jest wiea na rzu cie kwadratu, z blaszanym dachem namiotowym, ktrego zwieczenie stanowi metalowa kula z osadzonym na niej elaznym krzyem. Mimo pewnej masywnoci nie przyta cza ona bryy obiektu, bowiem niemal do 2/3 swej wysoko ci jest wtopiona w nawowy korpus.

Na wiey znajduj si trzy dzwony: Maryja (1951,507 kg, rednica 90 cm, firma Metalon" Kty), Jan (1958,480 kg, h1, ludwisarnia w Goduli koo Bytomia), i Kazimierz (1958, 250 kg, cis2, ludwisarnia w Goduli koo Bytomia), konse krowane w 1951 i 1959 roku przez ks. bpa dra Kazimierza Jzefa Kowalskiego, ordynariusza diecezji chemiskiej. Od jej frontowej strony odchodz ukonie, pozbawione deko racji pszczyty przysaniajce dach nowego korpusu. Na tomiast wie zdobi u gry dwie pytkie, wskie i dugie blendy z trzema okienkami, jedno nad drugim w paszczy nie pionowej. Podobne blendy, tylko z jednym okienkiem, wystpuj na jej poudniowej i pnocnej cianie. Znajdu jce si na osi frontowej ciany wiey gwne wejcie, poprzedzone picioma stopniami zewntrznych schodw, ma oprofilowanie w postaci kilku pasw laskowa wyko nanych z ceglanych ksztatek, ktre upodabniaj si do wczesnogotyckiego portalu zamknitego ostrym ukiem. Takie zamknicie maj niemal wszystkie otwory wejciowe i okienne tej wityni. Wejciu towarzysz dwa okna, nad nimi jest kuta w elazie data 1823", powyej za okrga blenda z rzeb ukrzyowanego Chrystusa. Naroa zachod niej elewacji wzmacniaj dwuuskokowe przypory, ktre swoj wysokoci sigaj cian bocznych wityni. Na wowy korpus, ktry od poudnia owietlaj dwa nierytmiczne rozstawione okna, jest przykryty dwuspadowym dachem z dachwk typu holenderka", natomiast przyle gajce do niego od wschodu prezbiterium, owietlone trze ma oknami, take dachem dwuspadowym z dachwk typu gsiorwka". Do nawowego korpusu przylega od tej stro ny kruchta z wejciem i nieco powyej dwoma oknami, kt rej dach jest przedueniem jednej z pycizn dachu tego korpusu. Wschodni elewacj kocioa, prezbiterialn, kt rej zwieczenie stanowi trjktny szczyt wnkowy (trzy blendy), wzmacniaj cztery podpory: dwie narone sigajce okapu dachu i dwie nisze midzy nimi. Nad ostat nimi przyporami, na osi tej ciany, jest podwieszona figura w. Jana. Do prezbiterium, na jego caej dugoci po pnocnej stronie, przylega zakrystia z dwoma wejciami, ktr chro ni przeduony dach przykrywajcy t cz wityni, nato miast nawowy korpus od tej strony owietlaj trzy rytmicz nie rozstawione okna. Przez zakrysti przechodzi si do wikszego pomieszczenia, bdcego kiedy kostnic. Na suficie w prezbiterium znajduje si wizerunek Chry stusa, przedstawiony symbolicznie jako Baranek Zmar twychwstay, wok ktrego widniej wizerunki ewangeli-

16-gosowe organy wykonane przez znanego organmistrza elblskiego Terletzkiego w 1869 roku. fot. Jzef Zikowski

stw: Mateusza, Marka, Jana i ukasza. Wszystkie posta cie umieszczone s w ornamentowych ksigach, przy kt rych widniej aciskie napisy ich imion. W prezbiterium znajduje si take XVIII-wieczny obraz: Chrystus wrd witych i Maryja koronowana. Rwnie po lewej stronie nawy znajduje si ozdobny konfesjona z okresu rokoko oraz otarz witego Antoniego, nad ktrym wznosz si postacie aniow trzymajce wstg z aciskim napisem: S. Antoni ora pro nobis. Prostoktna nawa kocioa ma paski strop z 1823 roku, a od prezbiterium oddziela j tczowa ciana zamknita ostrym ukiem, w przewicie ktrego jest podwieszona rze ba ukrzyowanego Chrystusa. U stp ukrzyowanego kbi si oboki, z ktrych wyaniaj si anieli. Wejcie to zakoczone jest ukiem ostrym i przybrane ozdobnymi kompozycjami. Wyposaenie tej wityni jest gotyckie, barokowe i rokokowe, utrzymane w znakomitym stanie. W prezbiterium znajduje si wspczesny otarz gw ny, ktry w 1959 roku konsekrowa biskup chemiski Kazi mierz J. Kowalski. Obecnie jego gwn ozdob jest staro ytna" rzeba Trjcy witej, od dawna otoczona kultem przez wiernych. Niegdy na tym otarzu bya umieszczona 80-centymetrowej wysokoci rzebiona figura Madonny z Dziecit kiem, rwnie czczona jako Matka Boa Pocieszenia. W 1955 roku, ten nadzwyczajny zabytek, ktry pochodzi najpew niej z II poowy XIV wieku, przeniesiono do odrestaurowa nego otarza bocznego. Najstarszy zapis o Madonnie Lubiszewskiej pochodzi z 1728 roku, a stara tradycja mwi, e pierwotnie bya ona na wyposaeniu kaplicy w Stanisawiu, ktr pono, bo nie jest to w peni wiarygodny prze kaz, od XIII wieku obsugiwali cystersi. W otarzu gwnym za zasuw niszy widnieje rzeba, wyobraajca w pojciu antropomorficznym Trjc wi t, pierwotny przedmiot kultu. Bg Ojciec trzyma w rku krzy z Panem Jezusem, nad ktrym unosi si Duch wity, w postaci biaej gobicy. Cay otarz otoczony jest posta ciami aniow wrd pnczy kwiatw, a zwieczony dwo ma figurami aniow przedstawionych jako uskrzydleni mo dziecy, midzy ktrymi umieszczono Boskie Oko, na niebieskim tle trjkta. W kociele znajduj si dwa otarze boczne opatrzone herbami Czarliskich oraz Piaskowskich i wyposaone w ko lumienki, ktrych gowice zakoczone s zoconym moty wem rolinnym. W pierwszym otarzu umieszczone s fi gury Rodziny witej i nosi on nazw Opatrznoci Boej. W otarzu tym u podstawy znajduje si zasonity grb paski. Nisz zakrywa obraz uwieczniajcy scen Jezusa karmicego rzesz chlebem i rybami. Drugi otarz boczny z figur Matki Boej Pocieszenia, uchodzc za cudown. Figura ta trafia do kocioa w XVIII wieku. Rzebiona statua Najwitszej Maryi Panny wyko nana zostaa z drewna. Matka Boa trzyma w prawej rce Dziecitko Jezus, lew za pomaga mu dwign kul ziem sk. Ich gowy zdobi srebrne korony. Rzeba ta naley do tzw. Madonn na Lwie, ktre charakteryzuje mikkie potrak towanie wizerunku i nadanie postaciom cech ludzkich. Drugim motywem ikonograficznym Madonny jest jab ko, ktre przechodzi z rk Maryi - drugiej Ewy w rce Chrystusa - drugiego Adama. Oprcz posgu Maryi z Dziecitkiem w otarzu znajdu j si postacie klczcych - w. Augustyna i w. Moniki. Nisz z posgami zasania obraz Wniebowzicia Najwit szej Maryi Panny. Otarz Matki Boej Pocieszenia kryje u podstawy bek z postaciami Jzefa, Maryi i narodzone go Jezusa oraz pasterzy, Trzech Krli i aniow. Figura Matki Boej Pocieszenia zwizana bya z muro wan kapliczk przydron w Stanisawiu, ufundowan

przez Czarliskich, gdzie pocztkowo si znajdowaa. Prze niesiono j do Lubiszewa w dniu 30 IX 1787 roku, kiedy odbyo si uroczyste wprowadzenie Bractwa Pocieszenia NMP, oprcz niego istniao rwnie Bractwo Trzewoci utworzone 23 VIII 1873 roku. O cudownych wydarzeniach w Lubiszewie wiadczy moe istniejca tu kiedy studzienka. Wedug legendy r dlana woda pomagaa chorym, cierpicym i kalekim do chwi li, gdy jaki yd przemy ni oczy swemu lepemu koniowi. Ko zosta uleczony, a jego waciciel za zniewag wite go miejsca zosta ukarany lepot. Od tego czasu woda w studzience utracia moc. W 1840 roku korzystano z niej jeszcze dla potrzeb domowych, pniej zostaa przysypa na przez zwalony mur cmentarny. W 1997 roku, podczas duej uroczystoci 31 sierpnia z udziaem nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Jzefa Kowalczyka i metropolity gdaskiego, arcybiskupa Tade usza Gocowskiego, odbya si koronacja Matki Boej Po cieszenia. Neogotyckie korony ze zota i wysadzane szla chetnymi kamieniami wykona zotnik grawer Alfred Chmielewski, a powici je papie Jan Pawe II pod czas pielgrzymki w Gnienie w 1996 roku. Od tego wy darzenia Lubiszewo stao si ju oficjalnie Sanktuarium Maryjnym Pomorza Nadwilaskiego i Polski. Wznie siony wwczas na wschd od kocioa duy otarz polo wy obecnie suy do odprawiania celebry z okazji odpusto wych uroczystoci. Po lewej stronie nawy znajduje si ozdobny konfesjona. Po prawej za may otarz Dwunastu Apostow oraz orygi nalna, nietypowa i ciekawa chrzcielnica (odnowiona w 1960 roku), w ksztacie wieloryba, z ktrego paszczy wychyla si posta Jonasza trzymajcego naczynie do wody. Przy tczo wej cianie, po lewej stronie, stoi ambona w ksztacie odzi aglowej, o ktr wspiera si w. Piotr z du kotwic oraz zoty orze trzymajcy napis: Decebat de Navicula Turbas Luca V. Zarwno ambona jak i chrzcielnica s rzebione, ory ginalne ale nie przedstawiaj wikszej wartoci artystycznej. Nad wejciem do kocioa jest wsparty na dwch su pach chr, na ktrym znajduj si 16-gosowe organy o na pdzie elektrycznym z dwoma manuaami i pedaem, wyko nane przez znanego organmistrza elblskiego, Terletzkiego z 1869 roku, remontowane w 1961 roku. Balustrada chru opatrzona jest wizerunkami witych, a pod chrem znaj duj si obrazy wyobraajce drog krzyow. Jednym z najcenniejszych wotum jest ofiarowana przez ocalonego w bitwie, Madonna Szafkowa - dzi unikatowy zabytek. Trzyma ona na prawym rku Dziecitko ubrane w tunik, ktre w wycignitych rczkach trzyma jabko, podawane przez Madonn. Ich szaty s w caoci zocone. Gotycka Madonna stoi na barokowej podstawie, ktra jest zocona, srebrzona i polichromowana. Zasadnicz czci podstawy s herby jej fundatorw oraz duy pksiyc odwrcony kocami do gry, na ktrym stoi Madonna, a pod ksiycem dwie gwki aniow ze skrzydekami. Pod wzgldem artystycznym ta szafkowa rzeba zaliczana jest do tzw. Madonn na Lwie". Obecnie figura jest ekspono wana w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie. Na szczegln uwag zasuguje kolejny zabytek - srebrna monstrancja z 1694 roku, majca ksztat serca, z ktrego wydobywaj si promienie. Uywana jest pod czas procesji i wystawiana w czasie wikszych wit i uro czystoci kocielnych. Od niepamitnych czasw wierni parafii Lubiszewo obchodz odpust zwizany z tytuem kocioa. Niezliczone rzesze wiernych pielgrzymoway, eby uczci Najwitsz Matk i dozna od niej ask. Kult ten zosta zaniedbany w ko cu XIX wieku. O przywrcenie dawnej rangi witemu miej scu stara si ks. Lubiski, jednak jego denia urzeczywist-

niy si dopiero po jego mierci. Cel ten zrealizowa ks. Ro man Misiak, obecny proboszcz, poprzez odrestaurowanie kocioa, otarzy, figur a wreszcie koronacj Matki Boej i Dziecitka Jezus koronami papieskimi w 1996 roku oraz utwo rzenie Sanktuarium Maryjnego. Coroczny odpust odbywa si w pierwsz niedziel wrzenia i przyciga tumy wiernych. Plebania tego kocioa, mieszczca pomieszczenia mieszkalne i biurowe, zostaa zbudowana z inicjatywy miej scowego proboszcza, ks. Bolesawa Piechowskiego w 1928 roku. Jest to murowany i otynkowany na biao budynek, z wysokim, dwuspadowym dachem naczkowym, krytym dachwk typu karpiwka", majcy wewntrzny ganek zakoczony u gry ukiem, ktry pod wzgldem architek tonicznym zalicza si do najadniejszych domw tej wsi. Po pnocnej stronie kocioa znajduje si toncy w zie leni (wiele tu piknych tui) i adnie utrzymany cmentarz, poszerzony w 1953 roku o teren lecy po drugiej stronie tzw. drogi plebaskiej", ktrego gwna aleja biegnie na pnoc, poprzecznie przecita w nieregularnych odstpach trzema innymi alejami. Otoczony jest drewnianym parka nem na kamiennej podbudwce z 1981 roku, przy czym pozostawiono wwczas cztery supy ceglane cmentarnej bramy z trzema kratami kutymi w elazie, dwch furt bocz nych i wejcia gwnego. Po poudniowej stronie kocioa umieszczony jest Krzy Misyjny, od zachodniej figura w. Jana, od pnocnej o tarz polowy, ktry zosta wzniesiony przez ks. P. Lubi skiego oraz groby ksiy: Piechowskiego, Lubiskiego i Chyliskiego. W 1953 roku, podczas odpustu Matki Boej Pociesze nia (30 sierpnia), zosta odsonity interesujcy pomnik ze sztucznego kamienia na dwustopniowej podstawie granito wej. Dzieo artysty rzebiarza Ignacego Zelka przedstawia ogromny krzy z figur Chrystusa, ktrym upamitniono posta lubiszewskiego proboszcza, ks. Bolesawa Piechow skiego (1885-1942), literata (ps. Bolesaw Leliwa) i dziaacza spoecznego, winia hitlerowskich obozw koncentracyj nych w Stutthofie, Oranienburgu i Dachau, ktry zgin pod czas tzw. transportu inwalidw" 12 sierpnia 1942 roku. Przy alei prowadzcej w d cmentarza znajduje si pik ny grobowiec rodziny Lubiskich. Dzieem tego samego artysty z 1956 roku jest Pieta (Matka Boa z Chrystusem na kolanach), na trzystopniowej podstawie, wykonana z te go samego materiau i w podobnej konwencji, ktra jest nagrobkiem lubiszewskich parafian Juliana i Franciszka Lu biskich. Jeszcze inna granitowa pyta nagrobna upamit nia lubiszewskiego proboszcza, ks. Pawa Lubiskiego (1911-1969), autora kroniki pt. Sanktuarium w Lubiszewie", w ktrych na podstawie m.in. dokumentw wizytacyjnych z 1583 i 1780 roku ustali dzieje kultu Maryjnego w tej parafii. W pnocno-wschodnim naroniku cmentarza znajdu je si zbudowana, w oparciu o projekt Romana Kobucha i Jarosawa Piotrowskiego, nowa kostnica z 1974 roku.
Klamann E., Klim R., Turystyczno-krajoznawcze walory Lubiszewa Tczew skiego, Jantarowe Szlaki nr 2, 1999. Kostrowicki O., W Lubiszewie, Kociewski Magazyn Regionalny nr 2, 1987. Mamuszka F., Pomorze Gdaskie. Panorama Turystyczna, Warszawa 1983. Milewski J., Pojezierze Kociewskie i okolice. Przewodnik Turystyczny, Gdask 1984. Misiak R., Jagielska D., Niemczyk R., Sanktuarium Matki Boej Pocieszenia w Lubiszewie, Pelplin 2000. Niemczyk R., Zarys dziejw Lubiszewa pod Tczewem, Jantarowe Szlaki nr 3, 1999. Papieska koronacja Matki Boej Lubiszewskiej, Lubiszewo 31 VIII 1997 rok, Pelplin 1997. Cykl szkicw Maiy Chrzanowskiej o dziejach Lubiszewa, publikowa ny od nr 4 (47), pochodzi z pracy zatytuowanej Sanktuarium Matki Boej Pocieszenia w Lubiszewie" napisanej pod kierunkiem mgr Krystyny Ickiewicz i mgr Ireny Opali, nauczycielek Zespou Szk Technicznych i Trans portowych im. A. Runowskiego w Tczewie.

Kociewski Kantor Edytorski w Tczewie wyda w 2003 roku kolejn ksik Zygmunta Bukowskiego, tym razem prozatorsk, Zielony kuferek. Autobiografia 1936-1956". Zielony kuferek" - jak kuferek, zaglda si do niego po wielekro. Mj jest szczeglnie sfatygowany, pokre lony niemiosiernie. Ile w nim miejsc i scen ciekawych! Kade podniesienie wieka" - przewrcenie kartki, daje rozkosze przeywania piknosowia autora. Przez wszyst kie momenty zgbiania zawartoci Zielonego kuferka", zastanawiaam si, czy moliwe jest, by tak dokadnie zapa mita tyle szczegw: od dramatycznego wypdzenia z ro dzinnej chaty, poprzez narodziny brata, mier matki, kosz mar obcowania z macoch - besti w ludzkim powleczeniu (czy one zawsze s takie wredne?) i portret lubny rodzi cw. Czytajc, syszy si rado dziecicych zabaw na nie gu czy w stodole na grach somy i siana. Widzi si dum modego artysty z pierwszych nagrd i przeywa ch ukry cia chopskiej biedy, gdy modzieniec uszlachetnia krczi, by nie stukay sw drewnian wizytwk. Padaj nazwiska przyjaci uczestnikw wsplnych wypraw, psoty sylwe strowe i te z prochem zmieszanym z tytoniem i wepchni tym do fajki Niemca. Koszmar schamiaego wiata" su by wojskowej, tragiczny, ale momentami te mieszny, jest taki, jaki znamy z opowiada tych, ktrzy wojsko przeyli.

WANDA KIEDROWSKA

Zapowied nastpnego Kuferka"


Osobny rozdzia to nauka w szkole podstawowej w Trze powie i zawodowej w Gdyni. Przeycia i obrazy bardzo r ne, ciekawe jak ciekawi i rni byli uczniowie tych powo jennych szk polsko-, kaszubskojzyczni i zacigajcy z lwowska" . Nietrudno wyobrazi sobie zmczonego du gim biegiem Zygmunta, lecego na pododze pocigu, unoszcego go z Somonina w nowy, nieznany wiat. Jak wiele mona zrobi, jeli si chce, pokazuje obraz pracowi tego i ciekawego ycia autora do 1957 roku. Z wszystkich epizodw przedstawiajcych zajcia go spodarskie, mona by uoy arcyciekawy kalendarz prac, obrzdw i zwyczajw ycia na wsi w latach 50. Wiele nie trzeba, by np. w formie scenki przedstawi wypraw po wod wielkanocn do rdeka, obrzd pasowania na kosiarza czy ceremonia wydobywania torfu. Dziki tym scenom na za wsze zamknite s, jak w kadrze filmu, odchodzce w niepa mi obrazy ycia polskiej - kaszubskiej i kociewskiej wsi. Autor bez krzty faszu opisuje etapy wzrastania dziec ka w modzieca. Fascynacje urod dziewczt, niepokoje mskiego dojrzewania, zapomnienie w alkoholu przed wy praw do wojska. Nie bez znaczenia dla ubogacenia zawartoci Zielone go kuferka" s ilustracje, obrazy i zdjcia prac autora - artysty tak szczodrze talentami obdarzonego przez Stwr c, ktrych Zygmunt Bukowski nie zmarnowa. W dobie, gdy ginie jzyk polski, gdy krluje bylejako wypowiedzi, Zielony kuferek" zasuguje na najwy sze wyrnienie za pikno jzyka ojczystego, tyle tu mgnie, rozedrga, kolorw, blaskw posiewu diamen tw", e a zapyta by si chciao - Kto dzi tak mwi i czuje?". Z niecierpliwoci czeka bdziemy na kolejne czci autobiografii Zygmunta Bukowskiego. Gogi" to fragment przygotowywanego przez autora do druku II tomu Zielo nego kuferka".

Literatura

42

KMR

ZYGMUNT BUKOWSKI

fragment z II tomu Zielonego kuferka"

Gogi

Gogi i dzikie bzy okryte biaym nieskalanym kwiatem zdaj si w to wito Boymi Domkami, gdzie monstrancj promienn uczynion z kropli rosy, adoruj rubinowe biedronki, a majestat jej okadzaj wonne kurzawy wznoszce si z kwitncych yt, dajce poczcie chleba. W cudowne chwile tam objawiane, bylimy ju ro dzin z tym serduszkiem spiesznie bijcym pod sercem matki, o ktre mi przyszo szczeglnie si troszczy, a p niej w mojej poezji ujmowa w skarbczyk zoty. W takich to dniach oktawy Boego Ciaa, jarzbka uwa ana za porwan przez lisa, z gniazda dobrze ukrytego wy prowadza na podwrko cae stadko pisklt, puszystych a ywych i ruchliwych jak kuleczki. Kokosze, prcz ziarna, na deser otrzymuj wymienity twarg, tote nios si ka dego dnia. Kogut w swoim haremie czuje si jak jurny su tan i co raz zamiatajc skrzydem wok upatrzonej kury znagla j do poddania si jego woli, a ona uczaiwszy si oczkami poziera i gwk czyni spieszne ruchy, kiedy jej krl i wadca na niej usidzie a uchwyci dziobem za grze byk i zewr si gdzie trzeba. Potem ze skrzydem przywar tym do nogi obtaczy j raz jeszcze wkoo, zapieje przeci gle i znw bystrym okiem ledzi niebiosa, a zoczywszy choby czyyka, daje ostrzegajce sygnay. Tak w onych dniach najduszych wszystko nam si darzyo. Prosita wspomagane mlekiem rosy, jak ciasto na drodach, ka pokrywaa si runem biaej koniczyny, kar tofle si prosiy, aby je redli. ona ju mniej si baa pustki wielkiej stodoy, zamieszkaej przez sowy, obszernego stry chu nad obor, mrocznych piwnic, gdzie jeno nietoperze zim wisiay w d gowami. Przy takiej to pogodzie nasze go ducha, nastpi wity Jan, a z nim jagd dzban. Ra, ktra na ten czas otrzymaa przydomek Majki Polnej, wnet wyszperaa jagody na miedzy, wiedzc, e uwielbiaem bu dy z ich sokiem. Tote gdy wrciem z pracy, na kredensie kuchennym stay ju miseczki z tym smakoykiem. Po obiedzie poszedem do ojca po konia, by obredli kartofle, gdy byo to naglce. Gdy zjawiem si tam, rodzic rwnie swoje obsypywa, bo zaczy kwitn. Dajc mi konia powiedzia: - Zygmont, jak nie zdysz obszczepa, to ostaw k nia u siebie, to masz tam taka adna trawa na oborze. Gdy wrciem z pracy, kasztanki nie byo na podwrku. ona widzc, e przyszedem, wysza na prg i zacza opo wiada, e z rana przysza macocha. Ra zaraz j prosia, by wesza do rodka i zobaczya nasze nowe meble ku chenne. Ona na to zaproszenie zacza wyrzeka: - Ja nie chc nic Zygmonta widze i moja noga tu wiancy nie stanie.

Ra na to: - Co si stao mamo? Wtedy zacza mwi, i do nich przyszed stary Mrozewski i zacz opowiada, co ja gadaem do niego na Jana Herbasza, czyli na jej syna z pierwszego maestwa. Po dobno mwiem, e on si wzbogaci, gdy dowozi towar do sklepu w Trzepowie, gdzie sprzedawczyni bya crka macochy, Helena, bo wtedy zagarnia do siebie cae worki cukru, mki itd. Zaraz byo mi wiadomo, e to szataski podstp, tego zawistnego czowieka. Chodzio mu o to, by nas skci, wyszczu z tej gospodarki, bo tu by moe chcia umieci swoj najmodsz crk, ktra zamiarowaa pj w zamcie. Przez zawi i podo ludzk zostalimy wic osamot nieni, odsunici od najbliszej mi rodziny. Ten czowiek swymi kamstwami omota macoch, opta jej umys pod stpnym wybiegiem szatana, ona za wpyna na ojca tak, e stalimy si - ojciec z synem -jako mot i kowa do, pod ktrym sta pniak z rodu chytrego. Ale czy mona tak atwo usidli jelonka, gdy nie jemu u nich ebra o pokarm? Cel wyszy w istnieniu swym trzeba widzie, a nie zwaa na kody rzucane pod nogi przez prymitywny umys. Tak istotnie byo w naszym przy padku, gdy bylimy tam, jak ptaki w przelocie, w chwi lowym przysiadzie na gniedzie opuszczonym, gdzie mojej kochanej wnet przyszo porodzi. Bl w onie Ry - Marii pojawi si porankiem 18 sierpnia 1961 roku. Po napadzie silniejszych zawezwaem pogotowie. Po godzinie ju stao na podwrku i zabrao moj Ptaszk. Gdy spyta em, dokd j zawioz, ten w biaym kitlu odpowiedzia, e prawdopodobnie do porodwki w Kolbudach. Gdy karetka znika za zakrtem drogi, chwycia mnie ao i jako nadwraliwiec widziaem w mojej wyobrani R, jak si zwija z blu, jak prze z caych si, by wyda owoc naszej mioci. W taki czas niepewnoci i osamotnienia dobrze byo si zaj obowizkami przypadajcymi teraz wycznie na mnie. Z wolna nastawa skon dnia. Soce uchwyciwszy si ostatkiem krawdzi niebiosa zaraz tono, a wypynw szy szkaratn un, zmieniao zachd w wielki poar. Wie czr jednak rycho zwczy blednce szkaraty. Po takim pokym sklepieniu nietoperze znw rozpoczy swj po w, mknc z szybkoci i zwrotnoci jaskki. Zostajc sam w tym wielkim mieszkaniu czuem si le. Brak mi byo najukochaszej niewiasty, tego serca i serduszka bijcych zdwojonym ttnem. Pooyem si spa, sen jednak nie nastpowa, dopada mnie tylko mrzonka i znw byem wiadom swych myli. W kocu przytoczyo mnie wieko

parnej nocy. Blady wit jednak zaraz wyczoga si z tych ciemnoci i nie pozwoli ju zasn. Gdy moja, jeszcze kawalerska, delbana" wskazaa go dzin, od ktrej mgbym si poczy z porodwk w Kol budach, poszedem do sotysa Pietrzaka. Po kilku prbach uzyskaem poczenie. Zapytaem, czy Ra Bukowska ju urodzia. Usyszaem: - Tak, macie pastwo przeliczn, zdrow creczk. Zadowolony pan? - a nie dostajc natychmiastowej od powiedzi, rozmwczyni skarcia mnie tymi sowy: - Ech wy mczyni! Pewno jako pierwsze mia by syn - i odoya suchawk. Po poudniu byem ju w porodwce. Ra siedziaa w ku i odcigaa pokarm z nabrzkej piersi. Widzc, e kobiety lece obok miay przy sobie dziecitka i karmiy je, zapytaem o nasze. Ra odpowiedziaa: - Tam za szyb ley w kojczyku, bo tylko co po karmieniu tam j pooyam. Podszedem i w zadziwieniu patrzyem na nasz prze pikn dziewczynk, z gwk czarn jak jaskka, na twa rzyczk row, pokryt ledwie dostrzegalnym puszkiem. Ujty tym ogromnym wzruszeniem pragnem j pocao wa, ale szyba nie pozwalaa, przywarem do niej gow i patrzyem z bliska, jak kruszyna usteczkami wodzia po brzeku pieluszki, szukajc matczynej piersi. Oczy miaa przymknite powieczkami, u ktrych rzsy niczym gste grzebyki czesaa w on chwil mego wzruszenia, a brwi delikatne ale wyrane, zbiegay do kresu skroni. Po tygodniu moje najdrosze skarby byy ju w domu, a ja czujc si szczliwym i odpowiedzialnym ojcem, nie mogem si napatrze na t malek istot, ktrej dalimy ycie, przywart zaborczo do piersi matki, na ten obraz ma cierzystwa, na t moj Madonn, jedn rk podtrzymu jc dziecitko, a drug wkadajc do buzi anioka sutek tryskajcy wielostruk pokarmu. Bg dajcy jej urod nie szczdzi piknoci, by moe ju lili nien sposobi na wybr do swego ogrodu. Bylimy szczliwi i wniebowzici, gdy wsplnie kpa limy t malek istot zachwycajc si jej ywioowoci, jej uderzaniem rczkami o wod. Ra nagusiek cigle szczodrze obsypywaa pocaunkami, a gdy caowaa j w brzuszek dziecina miaa si rozkosznie. Gdy wrzesie nie szczdzi darw jesieni, ochrzcilimy nasz jaskeczk, dajc jej imi Anna, a na drugie Helena. Do chrztu podawali j rodzice Ry. Uczta bya skromna, prcz rodzicw chrzestnych byy modsze siostry ony, take moja siostra Janina z mem i dziemi. Cho bylimy osamotnieni, dni pyny szczliwie, a padziernik wnet z nieznanej nam kdzieli pocz rozwczy srebrne babie lato i ptaki niebawem opuciy nas. Nastpi smutny listopad, wiatry porywiste zdzieray ostatnie licie z drzew. Zrobio si chodno i ddysto, mgy cigle zasnuway przestrze. Jednej nocy popakiwao na sze skarbitko, nasz klejnocik. Ra mwia do mnie, e chyba jej co dolega. Gdy wyruszaem do pracy, a byo to 8 listopada, popatrzaem chwil na Anul. Spaa, ale nie spokojnie, bo drgay jej powieczki. Na dworze byo zimno i sipi drobny deszcz. Szedem na przystanek do Borowi ny, bo wtedy ju kursowa drugi autobus, jadcy przez Mierzeszyn do Gdaska, wyjedajcy z Trzepowa o go

dzinie wp do szstej. W ten dzie w ogle nie miaem adnej chci do pracy. Przed poudniem cigle widziaem w swej wyobrani R stojc jakby na drodze i woajc mnie. Na ten telepatyczny sygna chciaem jecha do domu, w kocu jednak zaniechaem tego. Idc z Borowiny do domu, widziaem wiata reflektorw wbijajce si w ciem no. Gdy mija mnie pojazd, zauwayem e to pogotowie. Na ten widok zatrzsy si nogi pode mn, ale uspokoiem si na chwil, bo pomylaem, e gdyby Ry co si stao, to by przystanli koo mnie. Moe Mrozewska zasaba? Wiedziaem, e chorowaa na serce. Wszedem do domu, a te w sieni powiedzia: -Ania nie yje. Wbiegem do izby i zobaczyem Ani lec tylko w bia ej koszulce. Porwaem j w ramiona i przytuliem do siebie, a ona jeszcze ciepa pod pleckami, cho skonaa o trzyna stej godzinie. W takiej to chwili stalimy si jednym sno pem aoci i rozpaczy, a objwszy si ramionami pakali my w gos. Ania jednak nie drgna ani powiek, jeno z otwartymi usteczkami, ktrdy jej niewinna duszyczka umka do nieba, spaa snem wiecznym. O moja boleci, zdwojona jeszcze rozpacz Ry, ktra przy konaniu jedynej creczki zagryzaa usta do krwi, woajc samego Boga na pomoc. Jake dugo sta limy przy tym skonanym anioku, przy poncej grom nicy i zdawao si nam, e Pan Wszechrzeczy zlitowaw szy si nad nami tchn znw w ni ywot, i oddycha, jak monstrancja w tiul spowita, a wiatrem trcona. Ale ukochana i jedyna, yjca jeno tyle co gwiazda zapala jca si wieczorem, a gasnca o poranku, bya otwarta i pusta, tylko z rczkami zoonymi jak do nieustannej modlitwy, spaa snem nie majcym przebudzenia. Jedy nie jej duszyczka niemiertelna i wiecznie yjca, mkn a przez nieskoczone przestrzenie, cierniste ogrjce gwiazd, widzianych przez nasze zapakane oczy, zda a do wiecznej szczliwoci. Moe w ten wieczr ddy sty, ciskajcy zmarymi limi o szyby, bya ju w przed sionku nieba, a otrzymawszy szat krlewsk i ujta za rczk przez samego Boga, bya prowadzona do stolicy wiecznej szczliwoci? Z tak marn pociech naszych myli, stalimy nad Ani tak cisi, jakbymy chcieli usy sze jej serduszko spiesznie bijce. 0 dni kolejnej rozpaczy! Jak znowu pilimy gorycz, gdy przyszo nam ka w bia trumienk ukochane dzie citko, razem z obrazkiem Jezuska, jaki otrzymaa na chrzcie, na wieczn drog, z ktrej nigdy nie powrci. O albo na sza! Jakim ty cikim gazem zalegaa nam w piersi, kiedy przyszo bez snu czeka na kolejny dzie, gdy przyjdzie ci zostawi dom rodzicielski, eczko, zdajce si nam sko naniem wiata, ka na chopski wz bia skrzyneczk, posag marny, wycielony jeno wirami, w ktrej ty Aniu w naszej rozpaczy pojedziesz na cmentarz. I stao si tak trzeciego dnia, kiedy skarb najcenniejszy musielimy ziemi odda na strwo, zoy w gliniany d, da grudk ziemi z takim blem, jakoby kto nam serce wyrywa z piersi. - Talitha Cum, niech si stanie wedug sowa twego. Ale staa si tylko mogika ozdobiona wiankiem ze nie nych kalii i jedyne pocieszenie siostry Janiny: - Nie paczcie kochani, ona ju aniokiem w niebie i tam bdzie si za was modli.

Zgodnie z zapowiedzi publikujemy uzasadnienie werdyktu jury dotyczce wyrnie wraz z przykadami tekstw. W grapie rwnorzdnych wyrnie znalazo si dziewiciu autorw. Uzasadnienie podajemy w kolejnoci alfabetycznej nazwisk: MARTYNA BOHDANOWICZ (godo Sirius B") z V Liceum Oglnoksztaccego w Gdasku za tekst bez tytuu (*** Jestem niewinnym grzesznikiem...), w ktrym zostay uyte mocne i wyraziste metafory; DOROTA JAWOREK (godo Wodniczka") z I Liceum Oglnoksztaccego w Malborku, za cykl wierszy ycie - Myli - Czowiek", w ktrym na uwag zasuguj trzy utwory: Dzi", Sama" i Czekanie" ze zwile skonstruowan autorefleksj; KATARZYNA KEMPA (godo Pauza") z I Liceum Oglnoksztaccego w Lborku, za prb poematu Syn marnotrawny - bis"; EWELINA KISA (godo Antiba") z Zespou Szk nr 1 we Wadysawowie, zamieszkaa w Chaupach, za otwarto myli wyraonej w utworze pt. Ostatni raz"; DAGNA MAJEWSKA (godo Dziewczynka gono mwica") z V Liceum Oglnoksztaccego w Toruniu, za zestaw trzech wierszy, ze szczeglnym uwzgldnieniem zatytuowanego Wrba", w ktrym autorka wykorzystaa trafno porwna poetyckich; ZUZANNA PERCZAK (godo Marini") z II Zespou Szk Ponadgimnazjalnych w Kwidzynie, zamieszkaa w Nowym Dworze Kwidzyskim, za zestaw trzech wierszy, z wyrnieniem zatytuowanego Dorota z Montoww", w ktrym zaprezentowano kontrast wiata przeszoci i wspczesnoci; MICHA POLASIK (godo Garbaty anio") z I Liceum Oglnoksztaccego w Lborku, za przekorno liryki zmuszajc do refleksji, obecn szczeglnie w dwch wierszach: Jezusie" i *** (Zapach czerwonych r...), umieszczonych w dziewiciotekstowym zestawie; KATARZYNA ROSICKA (godo Intoxi") z Publicznego Klasycznego Liceum Katolickiego w Gdyni, za jedyny zoony do oceny wiersz pt. Nam" z zawartymi w nim gorzkimi rozwaaniami nad wspczesn codziennoci; ANETA SKRZYPKO (godo Antenka"), studentka Uniwersytetu Biaostockiego, za zestaw dwu- czterowersowych miniatur-ni to haiku ni biaych tercyn - z zawartymi w nich niebanalnymi skojarzeniami. Mimo nieco niszego poziomu, w porwnaniu do poprzednich edycji juweniliw, jury stwierdza wyrwnany stan nadesanych tekstw pochodzcych od nowych, obiecujcych adeptw modej poezji. W tym roku mniej liczna bya liryka opisowa i osobista, przewaa nurt refleksyjny.

Cig dalszy plonu Juweniliw Poetyckich Pelplin 2005

MARTYNA BOHDANOWICZ
* * *
Jestem Niewinnym grzesznikiem Mam poszarpane skrzyda Ktrym potrzebny jest Uzdrowiciel Niezdolny do lotu Wlok je codziennie Po kamiennych szarociach Moje acuchy Poplamione wiecznie wie krwi Pknitego serca Nie powiedzieli Jak atwo rozkruszy Szklanego motyla W elaznej pici

DOROTA JAWOREK Czekanie


Kiedy czekam... ... odwiedza mnie tylko gucha cisza... ...nierzadko przyjdzie lepa mio... ...czasami zaglda do mnie nieznany los. Lecz Ty wci nie przychodzisz...!

EWELINA KISA Ostatni raz


w biegu po nagrod wieczn zagubi si czas jak ptak w przestworzach chcia czu si wolnym w biegu po jutrzejszy dzie zagubi si gos jak organizm o wicie chcia czu si czystym

w biegu po doroso zagubi si czowiek jak matka w niedziel chcia czu si piknym ostatni raz y w nim poeta znienawidzona natura chcia by wolny czysty pikny by mody lea tam wolny czysty pikny by mody

Kiedy wychodz z celi Doroty na ruchliw ulic miasta, Wiem, e otrzymam siarczysty policzek od wiata. Nadstawiam go dzielnie, mru oczy przed blaskiem soca.

MICHA POLASIK
* * *

Zapach czerwonych r Unosi si w powietrzu... Pamitasz? Rce splecione Niczym warowny mur Chronicy od nieprzyjaci... Pamitasz? Krople ciepego deszczu Spyway po rozgrzanych twarzach, Smakoway jak wino... Pamitasz? Mio idealna, Niezapomniana... Pamitasz? Ja nie...

DAGNA MAJEWSKA wrba


las, ktry kartkuje si w popiechu, na kadej kliszy drzewo obejrze a do samego rdzenia, i do posklejanych ywic wosw. nawet nie zauwaam jak noc wtapia szyj w liciaste golfy. jezioro podane doylnie, maa ampuka w zagbieniu spierzchnitej doni. owi w nim ptaki tak prawdopodobne jak to, e mczyzna rysujcy w notesie moj twarz ujawni si. jeszcze myli zapisane na cienkich deseczkach, ktre wyjmuj na mrz. te jak zwierzta czujne na kade skinienie, powoli uj nieg.

KATARZYNA KEPMA Syn marnotrawny - bis


(fragment)

Wracam
z dalekiej podry, by rozpocz ycie na nowo tak postanowiem odszedem jak pies samotny urodzony dezerter bez krzty rozsdku z reklamwk zapenion marzeniami autentyczny odczuwam niech, ktrej nie mog w sobie stumi do utrwalenia na papierze rzeczy, postaci wtedy urojonych musz si skupi zastanowi spojrze na chwil wstecz postara si zrozumie sens dotychczasowego istnienia

ZUZANNA PERCZAK Dorota z Montoww


W moim miecie jest katedra. Czerwony majestat gotyku. W moim miecie jest katedra z cel bogosawionej Doroty. Dlaczego kazaa si zamurowa? Dlaczego odgrodzia si od wiata Grubym murem cegy i ciszy?

46

KMR

KATARZYNA ROSICKA Nam


to nie moja wina e obrastam w obd e cauj si z miastem na dobranoc a dom zastyga raz kolejny bez zapachu piernikw w kominie nieg a my nie czynimy wit bo nie ma za co przeprasza e jakkolwiek rozpisujemy si w punkty to i tak wci w drodze na bbel gupiejemy z pretensjami na balkonie czemu nie tu i teraz tylko tam i kiedy ycie nas przecie nie szuka a wiersze potrzebne s poezji

LI 1 _UQLf_ V__Vif

KAZIMIERZ DENEK

Tczew na przeomie XX i XXI wieku


Wymieniona w tytule tej recenzji monografia jest trzeci po ksikach Tczewskie szlaki tury styczne" 2001 i ycie Tczewem pisane" po zycj zwart Czesawa Glinkowskiego o wspczesnym, nadwilaskim Grodzie Sambora. Zrodzia si z potrzeby utrwalenia dzisiejszego funkcjonowania organizmu miej skiego (s. 9) Tczewa w kontekcie jego organizatorskiej roli samorzdu miejskiego, co zostao zasygnalizowane w drugim czonie tytuu ksiki. Podjta w niej problematyka ma pene uzasadnienie spo eczne, poznawcze, metodologiczne, metodyczne i utylitar ne. Wychodzi naprzeciw oczekiwa reformowania i dosko nalenia systemu samorzdu lokalnego. Jest to praca w penym tego sowa znaczeniu na dzi i jutro. Z tych wzgldw zasu guje na pen aprobat, uznanie i gratulacje dla jej autora. Struktura ksiki jest przejrzysta, klarowna i konsekwent nie zachowana w jej realizacji. Poza przedmowami napisa nymi przez Zenona Odya, prezydenta miasta Tczewa i przewodniczcego jego Rady Miejskiej, Zenona Drew, wstpem, bogat jurydystyk o charakterze krajowym i lo kalnym, bibliografi, indeksem nazwisk (bardziej przyda by si skorowidz rzeczowy), skada si z czterech rozdzia w, w ktrych autor przyj problemowo-chronologiczny ukad rozwaa. Oto ich tytuy: Miasto Tczew na przeomie XX i XXI wieku; Wybory, organizacja i funkcjonowanie samorzdu miejskiego w warunkach miasta Tczewa; Tczew skie wczoraj, dzi, jako wymierny efekt zarzdzania mia stem przy wspudziale mieszkacw; Tczew w planach architektw i strategii rozwoju do 2015 roku. Nie sposb w zwizej prezentacji przedstawi ca, bo gat tre monografii. Nie jest to w tym miejscu zasadne. Przypomnijmy tylko podstawowe fakty, ktre stanowi istot ne rysy ksiki, znacznie peniej wyaniajce si z jej lektury. Na tre omawianej ksiki skadaj si spostrzeenia z ycia interesujcego nas tu miasta z pozycji jego prezy denta (1977-1990), a po przemianach lat dziewidziesi tych czonka Komisji Rady Miejskiej dwch kadencji i po dzie dzisiejszy uwanego obserwatora funkcjonowania szedziesiciotysicznego Tczewa. Autor podj udan prb ukazania Tczewa jako jed nostki samorzdu terytorialnego, czyli wsplnoty wszyst kich w nim zamieszkujcych (s. 10-11). Trafnie zauwaa, e powoanie w 1990 roku pierwszej Rady Miejskiej byo wynikiem emocjonalnego zaangaowania tczewian w od budow demokracji (s. 11). Zenon Drewa tworzenie podwalin pod dziaalno sa morzdu w nowych, demokratycznych realiach (s. 8) pod nosi do pracy tytanicznej. Natomiast Zenon Odya pod krela, e Rada Miejska wraz z prezydentem Tczewa starali si rozwizywa najbardziej istotne problemy gminnej wsplnoty (...) w pracy opartej o zasady: przejrzystoci, przewidywalnoci, rozliczalnoci, fachowoci, a take nietolerowania korupcji (s. 7). To prawdopodobnie dziki temu Czesaw Glinkowski tczewski samorzd traktuje jako istotny czynnik rozwoju ekonomicznego, spoecznego oraz szko demokracji (s. 12). Liczne i przekonujce tego dowody znajdujemy w roz dziale inaugurujcym monografi, ktrego nazwa niepo trzebnie pokrywa si z jej tytuem.

ANETA SKRZYPKO Miniatury


(fragmenty) 3 nie zasn bez Twojego Sowa nie oddycham gdy wychodzisz bo powietrze jest samotnoci 6 karmisz mnie cudami ale nie wyroso nawet ziarnko goryczy 11 tylko nieg na balkonie przypomina e przyjdzie znw wiosna

47

Wadze samorzdowe Tczewa dziki waciwej polity ce inwestycyjnej oraz cisej wsppracy z zakadami dzia ajcymi na terenie miasta (Flextronics International Poland, Molex Premise Network, Forcan, Eaton Truck Component, Da Vinci, Stocznia, Metrix, Impap, Budom, Spdzielnia Sambor", Koral, Ventus, Pomorska Fabry ka Drody Polmos", Przedsibiorstwo Budownictwa Wodnego, PKP, Zakad Komunikacji Miejskiej i inne) i poza nim (Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna) hamuj wzrost bezrobocia i umoliwiaj bezrobotnym powrt do aktywnoci zawodowej. W kolejnym rozdziale przedstawiono rezultaty wybo rw do Rady Miejskiej w Tczewie za okresy I-IV kadencji mierzonych odpowiednio latami: 1990-1994, 1994-1998, 1998-2002 i 2002-2006. Staranna dokumentacja jej dokona, uzupeniona wy powiedziami radnych wypenia nastpny, najobszerniej szy rozdzia (s. 69-218). Daje on obraz Rady Miejskiej do brze zorganizowanej, efektywnie pracujcej w cisej cznoci z prezydentem Miasta. Rezultaty te widoczne s w paszczynie rozwoju: przemysu, komunikacji, handlu, edukacji, kultury na przestrzeni poszczeglnych kadencji Rady Miejskiej w Tczewie i jej wadz wykonawczych. Jako osoba zwizana z Tczewem okresem nauki szkolnej i pracy nauczycielskiej, ktra czsto stosunkowo odwiedza sw ma ojczyzn" (a w niej szko dynamicznie kierowan przez dyr. Eleonor Lewandowsk), czyta takie periodyki, jak: Dziennik Batycki (przez kilka lat byem korespondentem tego dziennika), Gazeta Tczewska, Kociewski Magazyn Re gionalny, Panorama Miasta, Tygodnik Tczewski, Uwaga oraz ksiki powicone nadwilaskiemu Grodowi Sambora, zwaszcza autorstwa: Czesawa Glinkowskiego, Kazimierza Ickiewicza, Stanisawa Mroka, Romana Landowskiego i J zefa M. Zikowskiego, uczestniczca w Kongresach Kociewskich, ledzca dziaalno Towarzystwa Mionikw Ziemi Tczewskiej z du satysfakcj stwierdzam, e Tczew wykazuje du aktywno na odcinku ycia spoeczno-go spodarczego, komunikacji, kultury, edukacji i krajoznawstwa i turystyki, wsppracy zagranicznej, sportu. Najwikszym jego problemem jest wci wysoka liczba osb pozbawionych pracy. Monografi wieczy rozdzia ukazujcy perspektywy rozwoju Tczewa do 2015 roku. Oparto j na szerokiej kon sultacji z funkcjonujcymi w miecie podmiotami spoecz nymi, gospodarczymi i jego mieszkacami. Susznie zao ono, e Tczew ma sta si miastem o czytelnym i zhierarchizowanym ukadzie przestrzennym, w ktrym wyranie bd si wyrnia przestrzenie o znaczeniu oglnomiejskim, osiedlowym i gwne przestrzenie pu bliczne (s. 222). Polepszy to jako ycia mieszkacw Tcze

wa, poprawi jego ukad komunikacyjny i zapewni mu po wrt" nad Wis. W Tczewie w sposb szczeglny promowana i wspie rana bdzie przedsibiorczo. Gospodarka bdzie si nadal opiera o Pomorsk Specjaln Stref Ekonomicz n, gdzie lokuj si przede wszystkim firmy specjalizuj ce si w elektronice i wysokich technologiach, a wic bezpieczne dla rodowiska naturalnego. Dziki temu sto pa bezrobocia znacznie si zmniejszy, a miasto zyska przy domek uawskiej Doliny Krzemowej. Znacznym wspar ciem bdzie rozwj gospodarczy sektora maych i rednich przedsibiorstw (s. 226). To ambitne, trudne lecz realne w realizacji zamierzenia. S one zgodne z zaoeniami go spodarki krajw Unii Europejskiej do 2010 roku. W strategii rozwoju Tczewa do 2015 roku przydaoby si odwoanie do obowizujcych w krajach Unii Europej skiej (w ramach europejskiego obszaru wiedzy" 3 celw strategicznych, 13 szczegowych i 42 kluczowych zagad nie edukacyjnych (Education and training in Europ: diverse systems, shared gols for 2010, Luksemburg 2002). Znala zy one odzwierciedlenie w Narodowym Planie Rozwoju Polski do 2013 roku w priorytecie wiedza i kompetencje" oraz w takich kierunkach dziaa, jak: zwikszenie otwartoci systemu edukacji, wysza jako ksztacenia. S one zbiene z oglnoeuropejskimi celami edukacyjnymi zawartymi w stra tegii lizboskiej, ktre sformuowano nastpujco: poprawa jakoci i efektywnoci systemw edukacji w UE, uatwienie powszechnego dostpu do systemw edukacji, otwarcie systemw na rodowisko i wiat. Bez analizowania tych celw niemoliwe jest zbudowanie gospodarki i spoecze stwa wiedzy (K. Denek: Ku dobrej eduakcji, Toru 2005). Monografia Tczew na przeomie XX i XXI wieku" wpro wadza w liczne praktyczne kwestie organizatorskich rl samorzdu miejskiego w wanym z historycznego punktu widzenia czasie przeomu stuleci i mileniw o zasadniczym znaczeniu dla osobistego zaangaowania si w nie miesz kacw miasta. Symbole przeomu wiekw w Tczewie umieszczone s na okadkach monografii. Wiek XX symbolizuje prezentowany most drogowy przez Wis, uznany w 2004 roku za arcydzie o moliwoci techniki i wiadectwo kultury materialnej ludz koci. Natomiast obecne stulecie zdaniem autora, bdzie uto samia budowany w ssiedztwie mostu nowoczenie rozwizany architektonicznie Bulwar nadwilaski. Czesaw Glinkowski dedykuje sw monografi pamici Franciszka Fabicha, osobie wyjtkowo zaangaowanej w spra wy spoeczne w paszczynie swego miasta, Honorowemu Obywatelowi Tczewa. Odbiorcami jej czyni jednak wszyst kich mieszkacw urokliwego Tczewa, zwaszcza tych, kt rzy sw codzienn prac przyczyniaj si do jego rozwoju.

Nakadem Stowarzyszenia Instytut Kociewski" w Starogardzie Gdaskim ukaza si barwny informator Kociewie kraina wrd lasw, jezior i rzek. Najwiksze atrak cje turystyczne. Publikacja jest wszechstronnym zapro szeniem na Kociewie", prezentujcym charakterystyk regionu oraz poszczeglnych gmin powiatw starogardzkiego i tczewskiego. Jest w nim mowa o architekturze, sztu ce, i rzemiole ludowym, stroju regionalnym i gwarze. Szkoai. tylko, e zapomniano o powiecie wieckim, ktry znacznej czci rwnie naley do Kociewia i ma si czym pgchwali. Moe stao si tak dlatego, e ksik dofinansowa Urzd Marszakowski Wojewdztwa Pomorskiego, wic poudniowe Kociewie ju sobie nie zasuyo na obecno w tym informatorze.

N.

Zaproszenie dla turystw

RYSZARD SZWOCH

Historiografia kociewska zdaje si przeywa swj renesans, jako e co pewien czas trafia na regionaln pk nowa publikacja wzbogacajca nasz wiedz o maej oj czynie". Wielce charakterystyczne dla tego obfitego ni wa jest to, i regionalne monografie wychodz spod pira zapalonych mionikw historii, autorw emocjonalnie zwizanych z regionem, ktrzy nieprofesjonalizm swj zna komicie pokonuj wieym i odkrywczym spojrzeniem na przedmiot wasnych zainteresowa.

H.

Panorama dziejw Barona

KMR

You might also like