You are on page 1of 260

Janusz Korwin-Mikke

NIE TYLKO O YDACH


artykuy o sprawach narodowych z posowiem Antoniego Zambrowskiego

Oficyna Liberaw Warszawa 1991


?rojekt okadki: Jerzy Masowski Zdjcie na okadce: Micha Masowski Korekta: Magorzata Szmit, Maciej Wnuk

YDZI
Opracowanie techniczne, skad: Wydawnictwo CSS WarSawa, Warszawa, ul. Chodna 35/37, tel 24-78-24

Copyright by Janusz Korwin-Mikke 1991


Jestem czowiekiem starszym - nie na tyle jednak, by pamita midzywojnie. Znam je zatem jedynie z przekazw i dokumentw. Mimo wyranych wysikw - nie tyle cenzury, co pamtnikarzy - anty-semityzm jest na tym obrazie bardzo wyranie widoczny. Sdzi naley, e powsta on przede wszystkim jako odprysk nacjonalizmu - typowego dla narodw uzyskujcych wieo tosamo. Naleaby do tej kategorii zjawisk, co anty-polo-nizm Litwinw. Nie tumaczy to jednak caoci zjawiska. Anty-semityzm mona z grubsza podzieli na: - instynktowny (widok lub zapach yda jest mi wstrtny) - wszczepiony (niech do ydw jest naladownictwem obserwowanego w dziecistwie odruchu starszych) - ekonomiczny (racjonalny: zajmuj najlepsze stanowiska i wyzyskuj nas) - narodowy (dla utrzymania czystoci charakteru narodowe-go trzeba si od nich separowa) - kulturalny (jest to kultura nisza, oparta na wzajemnej adoracji) - barbarzyski (jest to kultura starsza, wysza, bardziej wyrafinowana) - intelektualny (umysy raczej odtwrcze, pasoytujce na pomysach innych) Dwa pierwsze motywy dziaaj na podwiadomo. Pierwszy (odruch bezwarunkowy) de facto nie istnieje i suy tylko do racjonalizacji motywu drugiego. Istniej bowiem cae spoecznoci nie przejawiajce bezwarunkowego odruchu niechci do ydw. Tyczy to zreszt bardzo wielu form rasizmu. 3

Drugi jest faktem. Obrazowo rzec mona, e jeli pra-ojciec Lech skrzywi si z niechci na widok starozakonnego -jego dzieci mog naladowa ten gest do dzi. Dla jego utrzymania, a nawet wzmocnienia w kolejnych pokoleniach wystarczaj drobne motywaje: zapach cebuli u yda bdzie pamitany lepiej ni taki zapach u Polaka. Konkurent yd bdzie wyraziciej wspominany (jeli wygryz z posady lub zmusi do obnienia cen w sklepiku) - bo istniejeju sztanca! Przypumy, e w awansie wyprzedzio nas kolejno trzech zielo-no-okich - nawet tego nie zauwaymy, cho kolor oczu moe by wyrazistszy ni ksztat nosa. Ten anty-semityzm moe istnie, choby czowiek w ogle w yciu nie widzia yda! Ludzko bowiem potrafi myle kategoriami abstrakcyjnymi. Do kuriozalnie egzystuje wic i obecnie w Polsce, stanowi nawet cz naszego dziedzictwa kulturowego. W pewnym sensie nawet si pogbia: dawniej czowiek nie lubi ydw - ale przyjani si z Mojeszem Zamociskierem i sypia z Sar Rotbaum. Dzi yd jest katego-ri abstrakcyjn i atwiej na ydw zwali win za np. niepowodzenie ekonomiczne. Trzeci motyw jest bardziej zoony. Skadaj si na dwa elementy. Jeden omwi przy kolejnych punktach; drugi za nie ma nic wsplnego z ras. Uywaj go ci sami nieudacznicy, ktrzy pomstuj na badylarzy i twierdz, e ajenci zarabiaj ich kosztem miliony; gdy wszake zaproponowa, by sami zostali ajentami-zaczynaj si wykrca, twierdzi, e s za starzy, maj waniejsze sprawy (np. zaopatrywanie ludnoci w oklniki zamiast wieej marchewki) itd. Innymi sowy ludzie niezdolni, majcy pretensje do caego wiata. Ataki na ydw s dla nich wygodnym samousprawiedliwieniem si; z tego samego po-wodu socjalizm wanie w Polsce przynis tak tragiczne owoce.

Czwarty jest wysoce racjonalny - napisabym nawet wy-mylny. W czystej formie nie jest on waciwie nawet anty-semityzmem. Prowadzi co najwyej do apartheidu (ich kultura jest by moe znakomita, ale trzymajmy si osobno). 4 Praktycznie jednak wanie ta racjonalizacja pozwala z czys-tym umysem dawa folg podwiadomej irracjonalnej nie-chci - std ekscesy anty-ydowskie przybieray tak ostre formy na uniwersytetach, co tak dziwi zwolennikw tezy o prymitywimie intelektualnym anty-semitw i zaniku an-ty-semityzmu w miar wzrostu wyksztacenia spoeczestwa. Pity jest bezwzgldnie uzasadniony w czci dotyczcej wzajemnej adoracji. Nie ma to jednak nic wsplnego z semityzmem! Prosz popatrze na rubryk Polacy na wie-cie - facet, ktry zosta profesorem w Uniwersytecie na Gwadelupie, jest wychwalany pod niebiosa! Ba, publicyci narzekajcy na protekcjonizm u ydw publicznie wyrzekaj, gdy rodak rodakowi za granic takiej protekcji nie udzieli! ydzi od tysicy lat yj w diasporze - i trudne warunki musiay u nich wyksztaci to, co wyksztaciy: du bystor i instynkt wzajemnej pomocy (bdcy zreszt, o ile wiem, w znacznej mierze mitem). Czy ich kultura jest nisza? Na miejscu naczelnika tiurmy, ktremu Kuzniecow (ten porywacz samolo-tu w latach 70-tych) owiadczy Wycie jeszcze po drzewach chodzili, gdy yd lea na baranicy i myla o Bogu nieco bym si wstrzsn - ale dyskusja nad niszoci tak starej kultury jest doprawdy bezsensem - jej staro jest dowo-dem, e znakomicie umoliwia przetrwanie narodu. Motyw ostatni te jest po czci uzasadniony. Bystro umysu zazwyczaj okupowana jest gbi niezalenie od rasy. Prymitywni anty-semici stalinowscy i hitlerowscy o wiele mdrzej zrobiliby, wskazujc, e teoria Einsteina w gruncie rzeczy jest prostym wnioskem z filozofii Poincareego i trans-formacji Lorentza - zamiast twierdzi, e jest ona niepraw-dziwa! Przypomina to wprawdzie chwalenie autora teorii gotowania oraz wynalazcy rury - natomiast zapomiania o facecie, ktrywpad na pomys, e rur mona zjednego koca zasklepi i postawi na ogniu; ale czego toju nie robiono wtej dziedzinie! Nie dziwi si wic ydom, e wzajemnie wychwalaj mniejsze lub wiksze osignicia czonkw swego narodu, i nie potpiam ich za to. Jest wszake faktem, e bywa to dla 5

I
innych irytujce - a dla zawodowcw stanowi wrcz nieucz-ciw konkurencj ekonomiczn. Gdy w Assamie wybuchy rozruchy przeciwko Bengalczykom, to przecie z tego samego powodu: imigranci, wzajemnie si wspierajc, zajli najlepsze stanowiska. Tu nie mog pomin mego konika. Anty-semityzm ronie wraz z etatyzmem. Gdy kady ma to, co zarobi lub odziedziczy - zawi jest ukryta: gdy jednostka uzyskuje mono skiero-wania pastwowych pienidzy do jednej lub drugiej kieszeni - zawi wypywa swobodnie na wierzch. Przypumy, e urzdnik nazwiskiem Mociskier moe-dla zbudowania szkoy - wywaszczy Kowalskiego albo Godbauma. Jak wiadomo w PRL koszt placu budowlanego by picio-

dziesiciokrotnie wyszy od ceny paconej oficjal-nie. Jeli Mociskier wywaszczy Goldbauma narazi si na zarzut skrzywdzenia rodaka; jeli wywaszczy Kowalskiego-pojawi si antysemityzm. Ba! Mociskier moe zada sobie wielki trud i obliczy, e w wojewdztwie jest 12% ydw i przy wywaszczeniach skru-pulatnie pilnowa, by dotkny ich one w takim- procencie. Nic mu to nie pomoe! Oskarenia pozostan, a jedynym realnym efektem bdzie nie-optymalna lokalizacja, gdy kryterium narodowoci waciciela gruntu przy rozmieszczaniu obkw trudno uzna za rozsdne. W etatymie tworz si wic idealne warunki do pasoytowania - robi to pinteligencja, w znacznej mierze ydowska. Usun to podoe moe wycznie powrt do liberalnego kapitalizmu. Gdy kapitalici ydowscy bogacili si w XIX wieku budujc fabryki - nie odczuwali anty-semityzmu; gdy przez stosunki uzys-kiwali koncesje rzdowe - i owszem!

W skad polskiego anty-semityzmu wchodz te - i inne, niewymienione - motywacje. S one ze sob sprzeczne, co daje czasem wynik zadziwiajcy: narodowcy zwalczajcy ydow w kraju chtnie zniszczyliby pastwo Izrael, zamiast 6 marzy o wysaniu wszystkich ydw do Palestyny (a przecie .p. Roman Dmowski niewtpliwie wysaby wojsko dla wspomagania Izraela przeciwko Arabom!). Z kolei ydzi popenili w ostatnim pwieczu ogromny bd, stawiajc na lewic - w zudzeniu, e anty-semityzm zniknie (tak byo w programie!), a etatyzacja ycia stworzy szanse dla ludzi o zblionym typie umysowoci. W rzeczywistoci nard ydowski drogo zapaci za to dowiadczenie - zarwno klientela lewicy, jak i prawicy, okazaa si by nastawiona anty-semicko; jedynie wolno-konkurencyjny kapitalizm, gdzie nikt przy zawieraniu interesu nie pyta o pochodzenie, a jedynie o zysk -jest ustrojem zapewniajcym wspycie. Etatyzm-niezalenie od ideologicznego podkadu - prowadzi albo do anty-semityzmu, albo apartheidu (jak w feudalimie, gdzie ydzi mieli odrbne prawa - w Polsce jak wida tak korzystne, e cigali z caej Europy). Obecnie, tj. po 1968 roku realny (nie: psychologiczny) problem semicki w Polsce istnieje - ale w sensie ujemnym. To znaczy - pozostaa prnia po ydach, ktrzy zostali wymor-dowani podczas wojny lub wyemigrowali. Kto pamita po-ziom dowcipw politycznych przed Marcem i porwna go z obecnymi witzami zrozumie, o co chodzi. Po prostu brakuje nam inteligencji - a ydzi stanowili dawniej (czy si to komu podoba, czy nie) znaczn jej cz. Mam tu na myli prawdziw inteligencj, ludzi takich jak np. Antoni Sonimski. Narodowcy twierdz wprawdzie - i maj racj - e w to miejsce wyronie nasza, swojska - tylko strasznie dugie jest to czekanie w obecnych warunkach spoeczno-gospodar-czych... A i same warunki wzrostu s wysoce niezdrowe. Prawdziwy jest te zarzut narodowcw, e wanie byskot-liwo ydw pozwolia im udawa, e w doktrynach typu Dia-Mat jest jaki gboki sens. Faktem jest, e najgupszy suchacz obecnych wykadowcw dialektyki jasno widzi, e jest to stek bzdur - dawna kadra umiaa stwarza pozory... Jednake ci sami ludzie, widzc zmian trendu wiatowego, w cigu jednej nocy umieliby zmieni front i z ulg szerzyliby rozsdne pogldy - natomiast wanie w rodowisku np. 7

narodowcw wyranie wida, e zdrowym pogldom nie musi niestety towarzyszy wysoki poziom intelektualny. Pinteligencja jest warstw dajc si kupi - jest jednak warstw potrzebn. Kto na przykad (poza skrajnymi anarchis-tami i liberaami) nie potrzebuje bezideowych, a inteligentnych urzdnikw! (Nasi wadcy ju zaczynaj zgasza to zapot-rzebowanie, jednak jest to bdne koo: inteligentny urzdnik nie chce pracowa wrd sprzecznych przepisw - a nie ma komu ich zmieni, gdy ludzie inteligentni nie docieraj wanie wskutek tego na szczyt hierarchii). Ot tej wanie inteligencji i p-inteligencji nam brakuje. Byli to - po-wtarzam - ze wzgldw historycznych bardzo czsto ydzi (Ale w Katyniu i Sonder-akcjach wyniszczano planowo i aryjsk inteligencj). Brakuje nam rwnie warstwy kupieckiej - cho to od-rodzi mona w cigu roku. Jednak z braku tradycji trudno Kowalskiemu zamieni wegetacj urzdnika na pozycj ajenta. ydzi prdzej orzekliby, epieniadzjestpienidzi przestaliby przysparza rzdowi kopotu yciem za pastwowe pienidze - gdy tylko stwierdziliby, e s to pienidze marne. Czy istnieje psychologiczny anty-semityzm? Jest to zjawis-ko, ktre trwa bdzie wiele jeszcze pokole - gdy nie wyruguje si go zakazami. W gruncie rzeczy bdzie on jednak coraz bardziej sprowadza si do opowiadania ydowskich kawaw - o ile nie zostanie sztucznie podsycony. Natomiast autentyczny, instynktowny antysemityzm znikn musi po prostu z powodu zbyt wielkiej rzadkoci ydw w populacji. Jako przykad przytocz tu - cynicznie opublikowanewspomnienia wyborw do przedwojennej Akademii Literatury w 1933 r. Sama instytucja jest najoczywiciej bzdurna - ale my zawsze wzorowalimy si na etatystycznej Francji, za jej wzorem postanowiono wic pisarzy usadzi na stoki. Rozpisano ankiet wrd czytelnikw, jednak odpowiedzi wpyno mao - a, co gorsze, nie byy one zgodne z upodobaniami twrcw ankiety. W szczeglnoci publika nie doceniaa sympatycznego skdind poety, Bolesawa Lemiana. Sfaszowano wic wyniki ankiety! Czy fakt, e prawdziwe nazwis8 ko bajkopisarza brzmi Lesman odegra tu rol? Zapewne nie-ale cho caa sprawa jest mieszna, wiele osb traktuje rozmaite akademie powanie - i dezynwoltura, z jak opisuje ten incydent pamitnikarka (te pochodzenia ydowskiego...) jest znakomitym pretekstem do wzniecenia antysemickich nastrojw wrd mistrzw pira.

Sdz, e o pewnych problemach trzeba pisa i mwi otwarcie - by nie pozostawi ich na pastw kanapowych plotek. Mwi si - a podsyca to umiejtnie sterowana propaganda - e wielkie zgszczenie osb pochodzenia ydowskiego wystpio w okolicy KKS KOR. Wysoko ceni sobie inteligencj ydowsk - witam wic to z radoci jako symptom bliskiego upadku obecnego reimu. Gdyby mia on przed sob przyszo, osoby te strayby si raczej o posady rzdowe. Rozumowanie to nie jest posdzeniem o koniunk-turalizm - najwiksz przyszo ma strategicznie rzecz biorc doktryna majca za sob rozsdek i uczciwo. Z drugiej strony w KORze razi mnie jego lewicowe od-chylenie. Po prostu nie jestem w stanie zrozumie, jakim cudem skompromitowane dziewitnastowieczne idee socjali-styczne mona serio propagowa w naszym kraju? Jednym wytumaczeniem jest niewytumaczalna sympatia ydw dla

tego kierunku. Pisz niewytumaczalna (cho pardziesit wierszy uprzednio podawaem rozsdn motywacj) dlatego, e niektrzy bankierzy ydowscy finansowali nawet narodowy socjalizm! Natomiast wietnie rozumiem narodowcw. Ludzie ci po prostu nie s w stanie sobie wyobrazi, e znakomite umysya byli wrd nich i lauraci Nobla! - potrafi proponowa tak szkodliwe rozwizania spoeczne, w czym popiera ich niemal jednogonie mediakracja*. Jedynym wytumaczeniem jawi im si teoria spiskowa: tajemne siy (np. mdrcy Syjonu) chc zniszczy nasz cywilizacj. Jeli nie jest to yd - to musi by mason. Przyzna trzeba, e taka teoria stanowi proste wyja9 nienie, dlaczego np. wybitny uczony cakiem dobrowolnie gosuje za urawniowk - cho dziecko zrozumiaoby, e skutki spoeczne i gospodarcze bd tragiczne. Wyjanienie rzeczywiste jest o wiele trudniejsze i bardziej zoone - nie tu jednak miejsce na rozwaania historyczne. Kocz t gar uwag wyraajc przekonanie, e udawanie i antysemityzm jest cakiem irracjonalnym i nie ma ku niemu adnych podstaw, jest - jak kade chowanie gowy w piasek - najgorszym sposobem podejcia do zaganienia. art. nie drukowany, odrzucony przez Bratniaka w 1978 r. * mediakracja - termin Philiona (Mediacracy , NY,1975)

CO NAS DZIELI?
(list liberaa do narodowcw)

Zastanwmy si - bez etykietek i demagogii - nad rnicami ideologii narodowej (w stylu propagowanym przez Samoobron) i liberalnej (w sensie XIX-wiecznym - a nie zupenego pobaania wystpkom jednostek, co Wy nazywa-cie ideologi masonerii). Zacznijmy od tego, co nas czy. Odrzucamy socjalizm, komunizm i kolektywizm. Odrzucamy etatyzm? My - tak. Chcemy t plag wykorzeni. Wy cytujecie wprawdzie Konecznego, przypisujcego inklinacj ku.ingerencji pastwa we wszystkie dziedziny ycia spoecznego, gospodarczego, rodzinnego etc...wpywom ydowstwa - ale czy wolni jestecie od chci wykorzystania aparatu pastwa dla realizacji Waszych celw? Np. PRL prowadzia aktywn 10 polityk ateizacji - czy (w przekonaniu, z ktrymi gotowi jestemy si zgodzi, e podzielanie ideaw chrzecijaskich korzystne jest dla wikszoci spoeczestwa polskiego) po ewentualnym

zdobyciu wadzy nie zechcecie - moe nie przymusza, ale: delikatnie nakania bodcami ekonomicz-nymi ku wierze katolickiej? Podejrzewam, e tak. Zwracam przy tym uwag, e fenomen renesansu katolicyzmu zaistnia czciowo wanie wskutek represji - natomiast przedwojenne aktywne popieranie Ko-cioa wzbudzio ku Niemu niech. Dzi sam Koci nie yczy sobie owego poparcia... Przykad Kocioa jest wany, ale nie charakterystyczny. Czy nie chcielibycie popiera powiedzmy - polski przemys w walce z kapitaem obcym? Np. drog ustanawiania ce protekcyjnych? Ustalmy: nam te zaley na rozwoju polskiego przemysu, ale wierzymy, e jedyn drog ku temu jest swobo-dna konkurencja z przemysem wiatowym. Nie miejsce tu na dyskusj podstaw ekonomii, odwoam si do przykadu: dziec-ko najlepiej ronie biegajc - a nie dziki rozciganiu na si! A e si przy tym wywraca i nabija sobie guza - trudno, to s wan ie koszty rozwoj u ! czy nas sprzeciw wobec anty-natalistycznej polityki pa-stwa. Wy jednak chyba chcielibycie zastpi j aktywnymi dziaaniami na rzecz prokreacji, my natomiast wierzymy, e nard sam te sprawy znakomicie - jak zdrowy organizm-reguluje i woamy: apy precz od rodziny! czy nas sprzeciw wobec morderstw popenianych, a legalizowanych dziki ustawie o przerywaniu ciy. My wszake sprzeciwiamy si im, gdy sdzimy, e jednostka ma prawo do ochrony swego ycia - w szczeglnoci tyczy to kobiet i dzieci od poczcia do dojrzaoci. Wam pode-jrzewam - chodzi raczej o si narodu: masow rze niewini-tek potpiacie, ale czy nie bylibycie skonni zaakceptowa skay Tajgetu? Nie jestem pewien! Gdyby Was przekonano, e dziki temu Nard bdzie zdrowszy, prniejszy...Wiem, jes-tecie katolikami - ale czy nie istniej endecy-ateici? czy nas sprzeciw wobec eutanazji - ale my raczej nie 11

mamy nic przeciwko temu, by lekarz (jak w Szwajcarii) mg choremu pragncemu umrze zostawi trucizn. Nie tylko choremu zreszt. Jeli przyznaje si dojrzaej jednostce prawo do ycia i dysponowania nim - to konsekwentnie musi to by prawo do skoczenia z nim. Sdz, e w tej akurat sprawie gosy w obu obozach byyby rozbite - wskazuj tylko na generaln tendencj! My wierzymy w wolny wybr jednostki, skrpowanej mini-malnymi tylko ograniczeniami (np. Nie zabijaj, Nie krad-nij). Wierzymy te - i owszem! - w rozwj ludzkoci. Jednak z naszego przynajmniej punktu widzenia - nie ma tu midzy nami rnicy, gdy rozwj ludzkoci nastpowa moe tylko przez zdrowo rozwijajce si narody, a zdrowy nard skada si z wolnych jednostek. Powtarzam: Wy moecie wymyla nam od masonw, nie zmieni to faktu, e my nie widzimy tu adnej sprzecznoci. W teorii. A w praktyce? Gdyby np. Sowicy, Kaszubi czy emkowie zaczli domaga si-na wzr Baskw - narodowej autonomii - zezwolilibycie na ni? My - w ramach federacji, z zabezpieczeniem strategi-cznych interesw pastwa - tak. A Wy? Czy nie pragnlibycie ich spolonizowa? Tylko - kto tu jest wtedy wyznawc idei narodowej? Czy nie awansujecie wwczas na pastwow-cw-szowinistw? My jestemy konsekwentnie antyetatys-tami - ale w silne pastwo wierzymy. Uywa jego potgi chcemy jednak raczej wobec wrogw zewntrznych oraz w subie owego podstawowego prawa i porzdku. By moe niektre z tych supozycji s krzywdzcymi Was insynuacjami. Z gry przepraszam - ale podstawow zasad polityki jest szczere ukazanie celw. Bardzo dobrze wic byoby, gdyby opinia publiczna moga zapozna si z auto-rytatywnym wyjanieniem Waszego stanowiska w w/w kwes-

tiach. Dla nas jest to tym waniejsze, e poza nimi rnice naszych programw s raczej niewielkie... (Zeszyty Prawica-Liberalizm-Konserwatyzm 1979 r.)

PRAWICA, CENTRUM P. JACEK KURO


List Otwarty p. Kuronia pozostawia czytelnika w nie-wiadomoci: materii pomieszanie z koniecznoci rzutowao i na odpowiedzi zespou redakcji Bratniaka - kilka spraw zasadniczych prosi si wic o wyjanienie. Pojcia lewicy i prawicy, skorumpowane nowo-mow, trac w powszechnej wiadomoci spoeczny sens. Funkc-jonuje jedynie syndrom cech przypisywanych lewicowemu ethosowi. Skutki upowszechnienia tego ethosu s spoecznie doniose - warto wic, by Autor wyjani, na ile zgodne z nim s Jego pogldy. Dedukcja z Jego Zasad Ideowych moe bowiem okaza si zawodn; rwnie one cierpi na brak spjnoci wynikajcy- mym zdaniem -z ewolucji pogldw Autora. Z przykroci stwierdzam, e poziom cisoci dyskusji spoecznych jest - niezalenie od rodowiska - bardzo niski. Efektowana demagogia i uproszczenia zabijajce problem... W tym stanie rzeczy trudno dziwi si konkluzjom Autora, i racja moe by po obu stronach. Jest to nic innego, jak przyznanie si do logicznej bezradnoci. Przykad: mona wiele miesicy dyskutowa, czy dobro Narodu winno by waniejsze od dobra Jednostki. Jednak chwila refleksji, i zdrowa jednostka dzi to zdrowy nard jutro i odwrotnie: silny nard dzi to usatysfakcjonowanie jednostki jutro - pozwala ujrze zagadnienie nie jako spr midzy Narodowcem a Masonem, lecz o wiele gbiej. Powiedzmy inaczej: prasa codzienna bardzo lubi psioczy na motorniczych zamykajcych pasaerowi drzwi przed nosem i ruszajcych z przystanku. Czy komunikacja jest dla pasaera, czy pasaer dla komunikacji? - grzmi nieodmiennie retorycz-ne pytanie. Zagadnienie jest absurdalne w swym demagogimie: w dobrze dziaajcej komunikacji motorniczy ma rusza w do12 13 kadnie okrelonej sekundzie nie dla dobra Komunikacji lecz w interesie innych jednostek kwadransami wyczekujcych na opnione pojazdy. Jest to dokadnie ten sam problem: dobro tej oto staruszki, ktr akurat widzimy podbiegajc do przy-stanku vs. dobro dziesitkw tysicy, ktrych na razie nie wida. Wrmy do poprzedniego problemu, ktry narodowcom mona teraz przedstawi jako wybr midzy dobrem Narodu dzi a dobrem Narodu jutro - za Masonowi zamieniajc odpowienio Nard na Jednostk. Oba ujcia s formalnie poprawne i w ramach obu mona doj do poprawnych rozwiza - spr ideologiczny jest tu nieistotny.

Kopot w tym, e terminologia narodowa jest po prostu


atwiejsza w uyciu, bardziej adekwatna do problemu. Lewicowcy za - zazwyczaj ethos lewicowy waciwy jest kobie-

tom, dzieciom, humanistom itp., mylcym raczej sercem ni rozumem, istotom - maj kopot w ustawieniu proporcji; jednostka bdca aktualnie w polu widzenia przesania im cay wiat. Jest to stanowisko dobre w yciu jednostkowym, ale nie w kierowaniu pastwem - i dlatego w wyniku ewolucji przeyy spoeczestwa powierzajce rzdy dojrzaym m-czyznom. Przykad: lewicowiec bdzie wystpowa przeciwko budowie elektrowni atomowej, gdyi gro wypadkiem. To, e statystycznie liczc, w elektrowniach klasycznych i przy wydo-bywaniu dla nich wgla ginie pi razy tyle osb - zupenie umyka jego uwadze i trudno go o tym przekona: w ostatecz-noci owiadczy, e caa statystyka, to jedno wielkie oszust-wo, ie jeli mnie ona nie zdradza - a ssiada dwa razy na tydzie - to... itd. - e, jednym sowem, wszystko mona udowodni. Na takie dictum mona wzrusza ramionami i wyrazi al, i demokracja zmusza do wyjanie na poziomie sidmej klasy szkoy podstawowej. Pan Kuro - zalecajc kompromisy - proponuje realizacj programw wszystkich stronnictw politycznych. Rozumiabym, gdyby z propozycj tak wystpia gospodyni przyjcia, na ktrym powanieni adwersarze braliby si za by- chralny 14 miech rozadowaby niewtpliwie atmosfer. Ale w powanej dyskusji? Czy kompromisy s niemoliwe? To zaley. Ni sposb wyobrazi sobie kompromisu midzy zwolennikami lewo-i prawostronnego ruchu drogowego (a moe w dni parzyste jedzi lew, a w parzyste praw stron?). Czasem s koniecz-ne: nie mona stopy inwestycji ustawi tak, by obywatele dzi zmarli z godu, ani tak, by przeerali cay dochd narodowy. Tu nie jest potrzebna doktryna - lecz zdrowy rozsdek i wyczucie sytuacji. W takim sensie lewicowiec, z reguy wyczuciem aktualnych potrzeb obdarzony, jest w rzdzie cennym part-nerem. Ale - w moim przekonaniu - nie powinien by niczym wicej. Oto inny przykad nieporozumie (z omwienia ksiki Wasiutyskiego): interes ludzkoci waniejszy jest od in-teresu pastwa. Ta teza ma pono charakteryzowa ethos masoski. Nie miejsce tu na duszy wykad i proponuj Czytelnikom samodzielne przemylenie tezy W interesie ludz-koci ley istnienie zdrowych odrbych narodw. Jako punkt wyjcia zalecam biologiczne wyradzanie si jednolitych popu-lacji. Jeli ta teza jest prawdziwa, to w punkt charakterystyki po prostu traci sens. Podobnie i polemiczne zdanie Kuronia Program zwrcony przeciwko innej narodowoci jest antylu-dzki, a wic gboko niemoralny i to wystarczy aby go zdyskwalifikowa bez wzgldu na jego polityczne zalety, mimo a dwch (!) klasycznych bdw non sequitur, nie moe by uznane za faszywe, gdy jest po prostu bez realnego sensu - niezalenie od tego, czy antyludzki rozumie jako zwrcony przeciwko czowiekowi czy ...ludzkoci! Oto jak nieprecyzyjne stwierdzenie wywouje nieprecyzyjn re-plik! Nie rozumiem te odpowiedzi p. Halla: W dzisiejszym wiecie uniwersalizm wci j e s z c z e (podkr.J R) budowany jest przede wszystkim w narodach i przez narody. Dlaczego jeszcze??? Czy Autor nie widzi, jak zagroenie uniwersalizmem wywouje reakcj narodw - nawet tak wydawao15

I
by sig pogrzebanych jak Jurajczycy lub Walijczycy? Kto jak kto, ale p. Kuro po przejciu przez Dia-Mat-His powinien dostrzega to zjawisko. Wanie nard - a nie pastwo -jest najwys form organizacji spoecznej. P. Hall nie pomyli si i p. Kuro niepotrzebnie go poprawia. By moe myli mu si organizacja formalna z nieformaln. Jednak w najbardziej formalnej or-ganizacji wicej - daleko wicej - zachowa generowanych jest niepisanym zwyczajem ni formalnym regulaminem, wi-cej informacji przechodzi kanaami nieformalnymi ni na urzdowych druczkach. Jeli Pan nawizuje znajomo z kobiet, czy wicej wagi przywizuje Pan do sw, czy do wyrazu oczy, kta uoenia gowy, tonu gosu, pozycji ciaa? No wanie - a ta postawa generowana jest zwyczajami narodowymi i rodowiskowymi. Rwnie ryarodowym chyba urazem generowana jest reakcja p. Halla na wymienienie jednym tchem nazwiska Jzefa Kpy i Leszka Moczulskiego (cytat luny). U licha, nawet Jezus Chrystus i Adolf Hitler mieli na pewne sprawy wsplne pogldy (np. jaroszostwo) i nie ma w tym nic ubliajcego! Na zakoczenie sprawa centralna. Pojcia narodowca i prawicowca s cakiem odrbne i czy je jedno: oba uywane s z cakowitym brakiem jednoznacznoci. W Polsce zawinia ewolucja pogldw Romana Dmowskiego, ktry pod koniec ycia nie widzc moliwoci przekonania wikszoci do zdrowych pogldw z rozpaczy chyba postawi na dokadnie przeciwn kart: zamiast populizmu, elitarny faszyzm korporacyjny. By moe, gdyby wiedzia, e w 1978 roku Kalifornia w d e m o k r a t y c z n y m gosowanu odrzuci su-per-socjalne idee, wytrwaby w swych liberalnych przekona-niach. Wwczas jednak wiedza spoeczna bya wasnoci elity naukowcw. To samo nieporozumienie tyczy polityki zagranicznej. Ze szkolarskiego punktu widzenia jedynie federacyjna koncepcja Pisudskiego zasuguje na miano narodowej; aneksjonizm, negujcy prawa innych narodw, jest zupenie czym innym. Z powodw mogcych interesowa ju tylko badacza krtych 16 szlakw myli ludzkiej akurat t koncepcj przyjli wodzowie grupy zwcej si Narodow Demokracj; nie ma powodu, by obowizywao to dzi czowieka, pragncego zwa si narodowcem! Hitler by nacjonalist dajc Sudetw, Grnej Adygi i Gdaska - gdy zrezygnowa z Adygi, a zaj Czechy i Morawy, by ju tylko zaborc. Podobnie z prawic. Na jej ethos skadaj si: poszano-wanie Prawa i dno do skupienia dyspozycji w elicie. Lewicowiec domaga si rwnego gosu dla kucharki i profeso-ra uniwersytetu oraz uwzgldnienia dobra spoecznego przed liter prawa. Sdz, e w walce paragraf dopuszczajcy odejcie od przepisw na rzecz owego mniemanego dobra p. Kuro byby po tej samej stronie barykady, co reimowi prawnicy. Tame zapewne znalazaby si cz duchowiestwa... Czy w tej sprawie moliwy jest kompromis? To zaley. W prawie karnym - tak (niczym innym nie jest instytucja aski, amnestii i nadzwyczajnego zagodzenia kary). Do pewnego, rzecz jasna, stopnia i nie na niekorzy przestpcy. W prawie cywilnym - absolutnie nie - z tych samych

powodw, dla jakich nie wolno zmienia regu gry w szachy w trakcie partii, cho, by moe, suszniejsze byoby, by hetman mg skaka jak konik! Moliwy jest te kompromis w sprawie pierwszej: kucharka moe mie 0,9 (0,5 lub 0,1) gosu profesora uniwersytetu. Takie systemy (np. kurialny w Galicji) istniay i sprawoway si wcale niele. Na szczcie do swego Listu Otwartego p. Kuro zdy dopisa zdania wiadczce, e mimo wszystko odrnia Prawi-c typu Ligi Narodowej od Prawicy typu Obozu Narodo-woRadykalnego (cho liberalizm starej endecji umieszcza w cudzysowie...). Postawmy jednak kropk nad i: midzy tymi ideologiami zionie przepa o wiele wiksza ni midzy socjaliz-mem a chadecj lub midzy naszym feudalizmem pastwowym (od chwili, gdy przedsibiorstwa zamiast sprzeday wymieniaj swoje towary i usugi, nasz ustrj przesta by kapitalizmem pastwowym), a nazi-klerykalizmem Hlinki lub Piaseckiego. 17

I
, I; Ten typ Prawicy dzieli od Lewicy sposb, w jaki chc uytkowa potg pastwa wzgldem obywateli. Jest to jednak rnica drobna wobec stanowiska reprezentowanego w rnych wersjach przez liberaw (ale nie tych, co za prze-stpstwa gaszcz po gowie, lecz klasycznych: dajcych ograniczenia praw i cisego ich przestrzegania), anarchistw i radykaw - tych, jednym sowem, ktrzy wierz, e Kowalski lepiej od urzdnika wie, co mu do szczcia potrzebne i sam powinien decydowa, na co winny i jego pienidze. Szczt-kowa administracja, silna armia i - by moe -cz kosztw infrasturuktury - i to ju winien by koniec podatkw. To stanowisko nie mieci si w schemacie: Lewica-Prawi-ca-Centrum. Jednak sposb mylenia szkoy z Chicago, u-wieczony Noblem dla p. prof. Friedmana, upowszechnia si w wiecie: Korea, Hong-Kong, Singapur, Cejlon, Chile, USA, Indie, Wlk. Brytania - oto pocztki tryumfalnego pochodu tych idei przez wiat. Indywidualny przedsibiorca, rzemiel-nik, robotnik, a nie monopol, wszystko jedno jaki: pastwowy, prywatny czy zwizkowy: oto przyszo wiata na najblisze dziesiciolecia. Koo historii obrcio si po raz ktry ju z rzdu i problem polega obecnie na tym, czy zdoamy u-wiadomi o tym ludzi tak, by przyjcie tej formy gospodarki odbyo si z takim entuzjazmem jak w XIX-wiecznej Ameryce czy te jak w Chile, gdzie w odpowiedzi na skompromitowan lewicowo Allende p. gen. Pinochet wprowadza liberalizm-si! Nie udmy si - nasza zjednoczona i robotnicza te z chcia chwyciaby wiatr w agle - o ile jednak zdolna jest do przerzucania si cynicznie od lewicy do prawicy i na odwrt, to ta forma ustroju jest poza jej zasigiem, gdy wymaga rozmon-towania caego aparatu partyjnego i prawie caej administracji. Nawet najbardziej dalekowzroczni ideolodzy padn w walce z wasnymi aparatczykami (jeli w ogle s tacy w PZPRze). Oni jednak stawiaj opr nie z pozycji. ideowych, lecz dla interesu. Stanowi typowe centrum, bagno, balansujc midzy lewic i prawic, starajc si (podobnie jak sanacja) unika skrajnoci. Natomiast p. Kuro reprezentuje ideologi i gotwjest nadal zaludnia Polsk urzdnikami przydzielajcy18

mi ulgowe wczasy, ulgowe obki i tym podobne dobrodziejst-wa (za pienidze ukradzione uprzednio po cichu robotnikowi). Moe to by pontne dla wier-inteligenta marzcego o karierze czynownika - dla mnie p. Kuro, niezalenie od osobistej sympatii, zgodnoci pogldw co do potrzeby plura-lizmu etc., pozostaje ideowym przeciwnikiem. Jeli za ten program przypomina mu (niesusznie!) co, co go niepokoi, to proponuj by zastanowi si jeszcze: czy przypadkiem nie myli etykiety z zawartoci. Jeli i ta refleksja nie pomoe - nic na to nie poradz. JR - uywaem pseudonimu Janusz Ryszard,.Bratniak 1979

NARD I PASTWO
W szkicu: Teoria Narodowoci Jan Emeryk Edward von Dalberg, katolicki myliciel lepiej znany jako lord Acton of Aldenham, napisa: To, by narodowo stanowia pastwo, jest przeciwne naturze nowoczesnej cywilizacji (Wiara i Wolno, Warszawa 1985, s. 30). Teza ta szokuje dzisiejszego czytelnika, ktry przywyk by do frazesw z epoki Woodrow Wilsona o wkraczaniu w epok pastw narodowych. Nale te frazesy do zudze i mitw tak bezlitonie demaskowanych przez Romana Dmow-skiego w Jego Mylach Nowoczesnego Polaka. Najlepiej nam smakuj sdy, ktrym rzeczywisto zadaje kam na kadym kroku. Jeli bowiem rozejrze si po wiecie, to atwo si przeko-na, e pastw narodowych prawie nie ma; mona je policzy na palcach! Przede wszystkim nie jest narodowym adne z nowo powstajcych pastw Afryki, gdzie sztuczne granice przecinaj si z naturalnymi etnicznymi i - UWAGA! - istnieje wyrany 19 zakaz uznawania racji narodowych, przyjty przez wszystkie Argentynie czuje si swobodniej, ni Wielkopolanin na Podpastwa - podobnie jak w dyplomacji Austro-Wgier istnia lasiu. zakaz podejmowania dyskusji na tematy narodowe. Nie s Kady nard - podobnie jak gatunek ma swoje centrum, narodowymi pastwa Ameryki Pnocnej: przy najlepszych swj rdze. Oprcz tego ma on swoje obrzea, gdzie jego chciach trudno uzna za czonkw jednego narodu Murzyna waciwy charakter jest sabszy, gdzie miesza si z innymi z Missouri i Kantoczyka z Chinatown lub Eskimosa z Alaski. Z narodami gdzie podlega zmianom... Te wanie obrzea s kolei Latynosi podzielili si na pastwa do sztucznie - i czsto kulturowo najbardziej podne, ale gdyby zgino owo narody dopiero zaczynaj si tam wytwarza; wyjtkiem jdro zginby i nard; i jedno i drugie jest niezbdnie byaby Brazylia, gdyby nie to, e sami Brazylijczycy z dum potrzebne: jdro, do stabilizacji, kresy do wprowadzania zmian

podkrelaj, e stanowi pastwo nie tylko wielonarodowe, i eksperymentowania nie szkodzcego centrum, ktre moe te lecz i wielorasowe. W Azji za pastwa narodowe mona od modyfikacje przyj lub zignorowa. biedy uzna Japoni, Syjam, Kambod Izrael (gdy mniej- Sowo pastwo naley zdecydowanie odrnia od anszo arabska nie ma peni praw politycznych) oraz Turcj. gielskiego the state. State - to aparat pastwa: legisWreszcie w Europie mamy Wgry, Portugali, Wochy, po latura, judykatura i administracja. Brytyjczyk yje w kraju, czci Francj, Holandi - i, niestety, Polsk. Zapewne da si a nie w pastwie! Do pastwa naley budynek ministersttu doliczy takie nacje, jak Luxemburczycy, Bhutaczycy lub wa i koszary - ale ju ulica w miecie jest komunalna! Samoaczycy - ale nie bybym tego pewien. W zwizku z tym Anglosasi na og przez nationality Takie wyliczenie wrcz wymaga wyjanienia: Co naley rozumiej przynaleno - w naszym sensie - pastwow: uwaa za nard? s mieszkacami kraju, a obywatelami bywaj tylko przy Dokadnej definicji - jak zawsze, poza matematyk - wyborach (Brytyjczykjestzresztpoddanym Krlowej-Bripoda si nie da. Przede wszystkim trzeba powiedzie, e - tish subject - a nie citizen, obywatelem!). przynajmniej w jzyku polskim - narodowo i obywatel- Po polsku przez pastwo rozumie si raczej aparat wraz stwo pastwa to dwie rne rzeczy. Takie rozrnienie z obsugiwanym przeze terytorium i jego mieszkacami, figuruje na szczcie nawet w oficjalnych kwestionariuszach majcymi pewne prawa i obowizki polityczne. Ta rnica - a gdyby nie istniao, to cay ten artyku nie miaby, rzecz poj nie prowadzi zazwyczaj do nieporozumie - i w tekcie jasna, sensu. Nard stanowi pewn wsplnot kulturow, a jako pastwo bd czasem po angielsku okrela sam zatem powizan przede wszystkim jzykiem. aparat, by uwyrani tytuowy temat. Z ca stanowczoci podkrelam, e - tak jak midzy Wypadki, gdy narody tworz pastwa, zdarzaj si gdy populacjami biologicznymi - granice midzy narodami nie s pastwem jedno-narodowym atwiej jest administrowa. Czostre. Narody pczkuj, mutuj, przechodz specjacj. Podob- sto te na bazie pastw wytwarzaj si narody - jak wspo-

nie istniej np. dwa odrbne gatunki zib, fizycznie identyczne mniaem bdziemy ten proces obserwowa przez parset lat - ale nie krzyujce si, gdy... maj odmienn pie miosn! w Ameryce aciskiej. Dlaczego jednak pastwa narodowe s Z czasem zapewne w obydwu gatunkach rozwin si inne tak rzadkoci? rnice. Gdy zatem Australijczykowi bdzie rwnie trudno Przyczyna jest zasadnicza: pastwo i nard to dwa osobne poderwa Angielk jak Niemcowi, to powiem, e specjacja bYty, penice odrbn funkcj, majce zupenie inne potrzeby Australijczykw w odrbny nard zostaa zakoczona. Chwi- i inny charakter. lowo trwa. Natomiast Kolumbijczyk - choby i patriota - w Nard jest jednostk naturaln, a wic nieostr; np. mona 20

czu si w Francuzem. Nard, jak kady byt dy do ekspansji. Jednak ekspansja ta nie ma nic wsplnego z wojn! Od wier wieku obserwujemy np. inwazj na Polsk turec-kich synogarlic, ktre w niektrych miastach wypieraj swojs-kie gobie. Mimo to nikt chyba nie widzia synogarlicy tukcej gobia. Podobnie byo np. z granic midzy Krlest-wem Polskim a Cesarstwem Niemieckim, ktra po ustabilizo-waniu si bya jedn z najspokojniejszych granic przez 500 lat! Tym niemniej przez ni szed nie planowany ani nie kierowany przez nikogo (na szczcie Cesarstwo byo cakowicie zdecen-tralizowane) Drang nach Osten, przynoszcy na te tereny zachodni kultur - a potem z kolei zacz si Ostflucht: cakiem moliwe, e bez wysiedle po II wojnie wiatowej za 200 lat liczba Niemcw na ich kresach wschodnich byaby minimalna. Nikt przy tym takich przemieszcze nie rozpatruje w kategoriach agresji: czy przybycie do Krakowa Wita Stwosza (Stuosa? Stossa?) to bya agresja na Polsk - czy ob-rabowanie Niemiec z utalentowanego rzebiarza? Prosz zauway, e gdy dzi Polacy emigruj do R FN to nie przychodzi nam do gowy, e jest to polska agresja na Niemcy; traktujemy to raczej jako osabienie Polski (co raz jeszcze wskazuje, e mylenie pastwowe dominuje u nas obenie nad narodowym). Kultury narodowe mog najspokojniej w wiecie y przez stulecia obok siebie, we wzajemnym przemieszaniu lub w pe-wnym wyodrbnieniu. Mog sie te na obrzeach miesza i zapadnia. Konkurencja rnych zasad etycznych przynosi takie same skutki jak walka synogarlic z gobiami: zwycia lepszy. Z tym, e ludzie, jako obdarzeni wiadomoci, potrafi dostrzega zalety innych kultur - i adaptowa je, przy-wracajc rwnowag. Nie zawsze tak si dzieje: niektre narody pomalutku wymieraj (przed 10 laty umar np. ostatni Dalmatyczyk - a nikt nie upar si ich wybija) - inne za powoli si tworz; tak, jak to w yciu... Nie widzimy tego, gdy proces ten trwa powoli: przez wiele pokole. Zupenie inaczej wyglda konkurencja pastw. Pastwo ostro wyodrbnia zarwno swoje terytorium, jak kompetencje 22 i obywateli. W pastwie nie rozwaa si kwestii etycznych - lecz liter prawa. Konsekwencj tej ostroci jest rwnie to, i ewentualny konflikt jest zazwyczaj zbrojny i krwawy.

Zaznaczam w tym miejscu, e tradycyjnie wojn tak wiody ze sob wycznie aparaty pastwowe, tj. wadcy i ich najemni onierze. Poddanych to w ogle nie obchodzio - chyba e nieprzyjaciel wdar si na terytorium, ktrego nie zamierza zawaszczy: wwczas pozwalano onierzom gwaci, mor-dowa i rabowa. Po skoczonej wojnie pastwa ukaday si midzy sob- i poddani ewentualnie zwalniani byli z przysi-gi jednemu wadcy, a skadali j drugiemu.
* * *

Pora na ukazanie wzajemnego stosunku pastw i narodw.

Ktry z marksistw zdefiniowa pastwo jako aparat


ucisku. Moe nieco lepiej byoby uy tu sowa: pasoyt. Pastwo czerpie wszelkie soki ywotne ze spoecznoci, ktrymi wada - a samo w sobie jest cakowicie jaowe i nietwrcze. Bdem byoby jednak sdzi, e istnienie pastwa musi by dla spoecznoci szkodliwe. Na przykad szkielet czowieka te jest nietwrczy i wymaga zasilania przez aktywne komrki - jednak jest bardzo potrzebny. Rwnie rozmaite gatunki wspyj ze sob pasoytniczo - np. rybka pilot z wielo-rybem - i jest to dla wieloryba bardzo korzystny ukad! Nieszczcie powstaje wwczas, gdy interes pastwa za-czyna si - jak mawiaj marksici alienowa. Gdyby mj szkielet zacz domaga si coraz wicej koci, a potem tarczek kostnych (dla ochrony mego ciaa przed wrogiem) - to w kocu nie mgbym go unie. Co podobnego obser-wujemy we wspczesnej ewolucji pastw: wysysaj one w swoim egoistycznym interesie wikszo sokw ze spoe-czestwa. Z kolei sprawne, nie nadmiernie rozbudowane, pastwo zapewnia swemu spoeczestwu - w wic i narodowi, narodom, lub fragmentom narodw - lepsze warunki ycia, narzucajc sprawn jego organizacj i ochron zewntrzn. 23 Ochron-to prawda - nie przed innymi narodami, lecz przed pastwami. Na tej podstawie anarchici i kosmopolici prbo-wali przeczy roli pastw, postulujc zastpienie ich jednym, wiatowym - lub te adnym. Byby to powany bd. Wybitny teoretyk z Kalifornii, zbliony zreszt do anarchiz-mu, p. prof. Robert Nozick, w Swej pracy Anarchia, Pastwo i Utopia przekonujco wywodzi, e powstawanie pastw terytorialnych jest procesem naturalnym i nieuniknionym.

0 ich uytecznoci dla rozwoju decyduje - moim zdaniem


- argument, e tylko wielo pastw o rnych systemach gwarantuje konkurencj; pastwo musi walczy rwnie o do-bro swych podopiecznych, gdy boi si ich utraci - a poza tym aden rozsdny pasoyt nie dopuszcza do nadmiernego osabienia swego ywiciela. Przed przejciem do analizy niebezpieczestw wynikaj-cych z pomieszania idei pastwowej z narodow raz jeszcze zilustruj ich rnic. Na dyskusji zorganizowanej przez ks. Jzefa Maja z war-szawskiej parafii w. Katarzyny nt. dziejw Litwy p. prof. Henryk Samsonowicz bardzo energicznie odrzuci przedsta-wion tu terminologi - i w Swym zaperzeniu gotw by zaakceptowa wszelkie nonsensy terminologii pastwowej.

Twierdzi np., e w wieku XIV przez nard polski rozumie naley wycznie wsk grup dworzan, majcych wiadomo narodow!!! Jeli pomin ju zdumiewajcy u historyka anachronizm (wwczas raczej nie funkcjonowao pojcie obywatelstwa pastwa; byo si poddanym Korony - i jej lubowao si posuszestwo) to jasnym jest, e p. Profesorowi chodzio o wiadomo pastwow. P. prof.

Samsonowicz konsekwentnie mwi o narodzie belgijskim


- c, kiedy akurat nazajutrz gazety doniosy o powanych tarciach na tle narodowym w Brukseli... Spr, oczywicie, dotyczy sw, a nie faktw - i kopot tylko w tym, e po przyjciu terminologii p. Samsonowicza owych tar w Krlest-wie B e I g w (sic!) nie ma jak nazwa? Bjki plemienne? Jeszczejedna ilustracja. Pastwo Krzyakw przywdrowa-o na Pomorze w postaci parudziesiciu rycerzy-zakonnikw. (W dobie najwikszego rozkwitu owo pastwo nie liczyo ich wicej ni 1000!). Pastwo to byo ide organizacji ycia, systemu praw i hierarchii, ktra okazaa si bardzo ywotna (do chwili wyczerpania si jej racji bytu, tj. pogan-ssiadw). Narodowo natomiast ponad 60% owych rycerzy byo Niemcami (byli wrd nich i Polacy - ale nikomu nie przychodzio do gowy oskara ich o zdrad sprawy narodowej jeli walczyli przeciwko Jagiellonom pod Grunwaldem!) i nie tylko jzyk, ale i obyczaj Zakonu by niemiecki. Co w niczym nie znieniao faktu, e Cesarstwo Niemieckie byo w sporze Zakonu z Polsk cakowicie neutralne. Tak wic legendarny Eneasz mg zaoy Rzym, a Pizarro, gdybyzdradzi by Krla Hiszpanii, mgby na miejscu pastwa Inkw zaoy inne. Takie nowe pastwo mogoby prosperowa przy identycznym skadzie ludnociowym i narodowym jak pastwo Inkw (sam Pizarro i towarzysze mogliby w rok po jego ustanowieniu umrze na osp) - ale byoby to inne pastwo. Zupenie susznie Karol de Gaulle wprowadzajc now konstytucj ogosi we Francji obalenie IV Republiki i powoanie V-tej!! Hymn, sztandar, terytorium, ludno i godo pozostay bez zmian - ale pastwo byo inne. Bo pastwo - to sposb organizacji. Z powyszego wynika, e obalenie pastwa i zastpienie go innym moe by dla spoeczestwa korzystne lub niekorzyst-ne. Dlatego jestem zdecydowanym przeciwnikiem utrzymy-wania kary mierci za zdrad pastwa (nazywan tradycyjnie zdrad stanu). Natomiast pojcie zdrady interesu narodo-wego uwaam za trudne do zdefiniowania - np. wyjazd do Niemiec, wmwienie dzieciom, e nigdy nie byy Polakami, a Polacy to obrzydliwy nard? - i kwalifikujce si najwyej do odmowy podawania rki i przyjmowania w polskim towa-rzystw i e. Po tych roztrzsaniach pora na konkluzje. Uwany Czytelnik bowiem spostrzeg na pewno, e z wyodrbnienia istot pastwa i narodu nie wynika, e nie mog si one pokrywa. Na przykad czym innym jest dom jako budynek, a czym innym dom jako siedlisko rodziny - a mimo to wanie w Anglii, 24 25

gdzie istniej na to odrbne sowa, ogromna wikszo domw rodzinnych znajduje si w domkach jedno- lub dwurodzinnych. Byoby cakiem naturalne, gdyby podobnie pastwa tworzyy si na podstawach narodowych, jak tego domaga si Adolf Hitler, ziejcy nienawici do swojego pastwa - tj. Austro-Wgier - za zdecydowane negowanie tej plemiennej zasady. Ot nie - gdy istot pastwa jest konkurencja z innymi.

Czynnikami w tej konkurencji jest ludno, narodowo


- i geopolityka. Aby konkurencja bya efektywna, pastwa niezdolne do ycia powinny by pochaniane przez inne lub te pczkowa w inne (tak, jak pastwo Aleksandra Wielkiego rozpado si na liczne monarchie). Wzrost lub kurczenie si pastwa zaley od wielu czynnikw i byoby niedopuszczalnym ograniczanie tej konkurencji; a tak by byo gdyby sprawy narodowe byy barier nieprzekraczal-n! C std, e istnieje sobie gdzie nard, cakiem zwarty, spoisty i w peni dojrzay - gdy warunki zewntrzne nie pozwalaj skonstruowa stabilnego ukadu sojuszw zapewniajcego rwnowag? Takie pastwo byoby nieustannym zagroeniem, wanie przez swoj sabo (co niekoniecznie oznacza bied lub ma liczb obywateli: Polska przed roz-biorami bya ludna i bogata!) i ewokowaoby obaw ssiadw, e inny ssiad moe to terytorium i ludno zagarn, a po wprowadzeniu tam wasnych instytucji pastwowych zagrozi i im. Rwnie zbyt silne pastwo moe by takim zagroeniem. Caa polityka zagraniczna to sztuka szukania takich ukadw, ktre w aktualnym ukadzie pastw zapewniayby rwnowag. Czasem nie udaje jej si osign. Czasem si udaje: rwnowaga w Europie rodkowej XVIII wieku zostaa na ponad 100 lat zapewniona - ale na trupie Polski. Lord Acton (op. cit., s.40) pisa przed stu laty, e szlak nacjonalizmu bdzie napitnowany zarwno materialn, jak moraln ruin, nieuniknion, by nowy wymYs mg zatryumfowa nad dzieami Boga i interesem ludzkoci. Teoria nacjonalizmu: Zapobiega nie tylko podziaowi, ale i wzrostowi pastwa - i nie pozwala na zakoczenie wojny podbojem ani na uzyskanie gwarancji pokoju. Jest to bardzo trzewa obserwacja. Przypumy, e prne pastwo narodowe ma obok ssiada, ktrego ludno darzyje nawet przychylnoci, ale samo pastwo jest wrogie. Wybucha wojna - i co dalej? Zwycizca, gdyby chcia zachowa ide narodow
,

moe tylko albo wyrn doszcztnie ludno przeciwnika u ryzykujac za rok now agresj! albo... zostawi go w spokoj, Warto zauway, e najbardzej typowy przedstawieciel idei pastwa narodowego stan przed tym dylematem w 193g roku. Bez wahania zdemaskowa si, jako wrg nacjonalizmu - gdy przyczenie Czech i Moraw byo zaprzeczeniem goszonej przeze idei! Prawdziwy nacjonalista powinien wskazywa, e Hitler by nacjonalist faszywym, wysiad z nacjonalizmu na przystanku Pastwo. Nard niemiecki znakomicie rozwija si przez ponad 1000 lat podzielony na liczne szczepy, pastwa, konfederacje, a nawet cesarstwa

- natomiast dwie kolejne tragedie przeywa wanie po zjednoczeniu si w pastwo. Poddaj to pod rozwag zwolen-nikom pastwa narodowego. Hitler chcia mie sprawny aparat pastwowy - a idea narodowa bya tylko chwytliw propagand (w ktr sam wierzy - i to przeszkodzio mu waciwie widzie sprawy). Przy okazji doprowadzi do katastrofy pastwo, podejmujc dziaania absurdalne z punktu widzenia polityki pastwa (np. odmowa zawierania sojuszw z pastwami narodowo wrogi-mi). Trzeba doda, e pastwo Hitlera miao by jednoci nie tylko narodow, ale i ideologiczn. By to nacjo-socjo-eta-tyzm. Brakowao jeszcze jednoci religijnej - ale i o tym zamyla: chcia wprowadzi neopoganizm germaski. To jeszcze pogbioby izolacj Niemiec. Natomiast dla rozwoju narodu - a i pastwa - korzystna jest raczej rnorodno, ni jedno. Jednolito - to zabjcza nuda. Jednym z najbardziej udanych pastw jest Szwajcaria: cztery narody (jak kto chce mwi o narodzie szwajcarskim, to niech by powiedzia Hitlerowi w oczy 26 o istnieniu narodu austro-wgierskiego!), cztery jzyki, trzy religie, rne systemy szkolnictwa, rne nawet prawa wybor-cze... a jako to dziaa. Obecn religijn i narodow jednolito PRL uwaam wic za wielkie zagroenie i obinie. W podobnej sytuacji znaj-duje si Izrael. Na jego szczcie niemal idealnie rwny podzia polityczny na socjalistw i antysocjalistw zapobiega prze-ksztaceniu si tamtejszej demokracji w faszyzm, ktra to perspektywa w czasach p. Goldy Meir bya cakiem realna.

Rwnie Niemcy s obecnie podzieleni midzy kilka pastw


- i stanowczo odrzucam stwierdzenie, e Niemcy s z tego powodu pokrzywdzeni. Utrudnienia w swobodnym porusza-niu si - a tak: to jest krzywda. Dla ludzi zreszt, a nie narodu (gdyby np. wszyscy Irlandczycy opucili Szmaragdow Wy-sp i kompletnie wynarodowili si w USA - to mielibymy przykad, e dobro jednostki nie cakiem zgodne jest z cokol-wiek mitycznym dobrem narodu). Gdyby Niemcom prze-szkadzano mwi po niemiecku, uczy dzieci jzyka i kultury niemieckiej - to byoby to odmawianie im praw narodowych. Ale wrd tych praw nie mieci si prawo do posiadania pastwa narodowego ! Jestem, oczywicie, konsekwentny: tragedi Polakw pod rozbiorami nie polegaa na podziale, lecz na tym, e okresami z Berlina i z Petersburga wydawano walk z polskoci. Trzeba jednak zauway, e wielu Rosjan oficjalnie deklarowao, i chtnie dadz Polakom takie same prawa narodowe, jakie maj Finowie, Estowie czy otysze (ktrzy nb. bez adnych powsta propastwowych zachowali nie gorsz od nas sub-stancj narodow!) - c, kiedy Polacy od razu zaczynaj przez prawa narodowe rozumie pastwowe. Lord Acton susznie zauwaa, e po morderstwie Polski duch tego pastwa trwa - i to on generowa powstania. Duch ten - moim zdaniem - umar przed stu laty, i II Rzeczpospolita bya ju zupenie innym pastwem, podob-niejszym do Republiki Francuskiej z r.1795 ni do Najjaniejszej z 1595 (tak nawiasem: w zotym wieku Rzeczpospolita bya wielonarodowa, wielowyznaniowa, a nawet miaa rne systemy wyborcze - zupenie jak Szwajcaria dzi...). 28 Oczywicie, mimo absurdalnoci i szkodliwoci czenia idei pastwowej z narodow, moe si zdarza, e pewne pastwa przypadkiem uformuj si na bazie narodu. Stan ten moe si czas

jaki utrzymywa. Nawet wwczas jest to grone dla narodu, gdy... znika wwczas pojcie rodaka!

Polakiem czu si mona widzc tylko wok Niemcw


,

ydw, Litwinw, Kaszubw i innych. Prosz sobie wyobrazi, e nagle z powierzchni Ziemi znikaj wszyscy ludzie, poza Polakami; jasne, e wwczas pojcie Polak w ogle straci sens? Bratem jest Polak Polakowi, gdy spotka go w Tanganice. W PRL przy braku przedstawicieli innych nacji, Polak Polakowi jest konkurentem. Tak wic wanie nacjonalici we wasnym interesie powinni optowa za pastwem wielonarodowym. Osobicie w sporze nacjonalistw z etatystami jestem po stronie tych pierwszych. Prawa narodowe maj pierszestwo przed pastwowymi. Natomiast wszelkie roszczenia nacjona-listw przekraczajce te naturalne prawa - uwaam za grone. Ten artyku jest waciwie propozycj terminologiczn. Pozwala uporzdkowa sprawy budzce zbdne emocje. Na przykad niektrzy chc odmawia Kaszubom prawa do nazy-wania si narodem, bo obawiaj si, e w lad za tym pjdzie domaganie si - bo ja wiem: niepodlegoci? Tymczasem Kaszubi narodem s, powinni mie prawo do wasnych ksiek, radia i telewizji (ale za wasne pienidze, a nie dofinansowywanych ze Skarbu Pastwa! - w kadym razie: nie bardziej ni polskie) - ale co to ma wsplnego ze sprawami pastwowymi? Nic. Nie mylmy tych poj - a jest to niestety, od czasw Wilsona tak popularne... Trzeba te wspomnie o stanowisku p. prof. Klemensa Szaniawskiego, ktry na zebraniu w Dziekanii powiedzia, e myl pastwa wielonarodowego podoba Mu si - ale jak to wprowadzi w ycie, by nie prowokowa konfliktw? Jest to istotnie trudne (a raczej niemoliwe) gdy demokracja jest suwerenna i nie rzdz ni zasady moralne. Gdy uznaje si, e wikszo ma prawo narzuci mniejszoci dowolne ograniczenia - to najspokojniejszy kraj przemieni si moe w 29

pieko. Przykad Libanu - ongi Szwajcarii Bliskiego Wscho-du - jest dostatecznie wymowny. Sapientii sat. Zakocz sowami lorda Actona: Nacjonalizm (...) jest to najbardziej zaawansowana forma rewolucji i zachowuje sw si do koca okresu rewolucyjnego, ktrego jest zwiastunem. (...) Aczkolwiek wic teoria nacjonalizmu jest bardziej absur-dalna i bardziej zbrodnicza ni teoria socjalizmu, ma do spenienia wan misj w wiecie: zaznacza ostateczny kon-flikt - a wic i koniec - dwch si, ktre s najgorszymi wrogami cywilnej wolnoci: monarchii absolutnej i rewolucji. Druk. WPROST 19./l.1989 roz. 8

MARZEC81- I CO DALEJ?
(...)Nieoczekiwanie wypyna znw sprawa ydowska. Kto chce powtrzy Marzec 68?,lJwaam jednak, e nie mona tego problemu przemilcze,.jak czyni to niektrzy intelektualici. Jeli bowiem proporcja osb zwizanych ze rodowiskiem ydowskim w np. KOR-ze przekracza kilkadzie-sit razy redni krajow, jeli prasa (wielka prasa) wolnego wiata drukuje z zadziwiajc jednomylnoci pewne za-stanawiajce tezy (jak np. inteligentny czowiek moe serio potraktowa marksizm, zwaszcza w sowieckim wydaniu? Jak moe intelektualista bronicy wolnoci sowa publikowa owiadczenia w obronie wewntrznej polityki ZSRS? - a robili to laureaci NOBLA!) - to sprawa wymaga wyjaniena. Trudne warunki sprzyjaj rozwojowi. yjcy w diasporze i czsto przeladowani ydzi stali si ras bardzo inteligentni umiejc politykowa. Interes za inteligencji (zwaszcza za p-i wier-inteligencji!) ley w tumieniu liberalizmu, w rozwoju machiny pastwowej - gdy wwczas oni - z natury rzeczy - zajm stanowiska urzdnicze i y bd z 30 pracy robotnika. Np. wzajemne odwiedziny delegacji miast bliniaczych to po prostu darmowe wycieczki na koszt podatnika; inny skandal: ponad poow budetu FAO (agencji ONZ do pomocy godujacym krajom!) pochaniaj koszty administracyjne... Sprawami psychologii ydw w powojennej Polsce zaj si w swym znakomitym wykadzie na UW Jacek Kuro - nie bd wchodzi na Jego podwrko. Odpowiem tylko na pytanie, czemu ydzi grupuj si wok KOR-u, a nie np. Officyny Liberaw? Ot ydzi, jak kady nard, maj wrd siebie zwolennikw etatyzmu - i liberalizmu (tych drugich o tyle mniej, o ile wicej jest wrd nich zdradzieckich kler-kw). ydzi polscy rwnie. Jednak nastpia ostra selekcja, ydzi z Polski wyjedali - i po prostu wszyscy zwolennicy wolnego geszeftu pojechali do Wolnego (w miar) $wiata - a pozostali ci, co lubi i umiej owi ryby w mtnej wodzie lub siedzie na karku robotnika i nim powodowa. Tak wic to nie ydowstwo tych ludzi jest odpowiedzialne za cechy, o jakie maj do nich pretensje prawica i liberaowie. Teoria wiatowego spisku te upada: po prostu tzw. intelektualici maj w takim postpowaniu interes klasowy-byt okrela wiadomo...

Biuletyn Dolnolski nr 21, 1981 rok.

JAKA ENDECJA?
W lecym przede mn sowniku polsko-francuskim i fran-cusko-polskim opracowanym przez 0. Callier z r.1935 sowo narodowiec przeoone jest przez liberal. Mao kto pamita ju dzi, e u zaraniadziejw obz 31

narodowy wyznawa ideologi zblion do dzisiejszego reaga- miecko i granica na Odrze-Nysie, reforma rolna i oddanie

nizmu: Bg w moralnoci, twardo, uczciwo i realizm w ziemi chopom indywidualnym, oparcie si na moralnoci j polityce, peen liberalizm w gospodarce. Pisz o teorii, gdyz chrzecijaskiej - zostay wypenione wszystkie z wyjtkiem zarwno endecy, jak i p. prezydent Reagan nieraz od tych ostatniego. Poniewa jednak gwne skutki niewypenienia zasad odchodzi li (osobicie nie mog p. RR wybaczy o- ostatniego oka si na tamtym wiecie - przeto Piasecki granicze w imporcie stali z Europy, tekstyliw z Japonii oraz jako polityk, ma czyste sumienie.
,

sankcji gospodarczych - posuni absolutnie sprzecznych z Tak wic nie ma racji p. Andrzej Friszke piszc: Narodowa katechizmem liberaa!). Demokracja bya od pocztku swego istnienia ruchem anZt moralnoci, katolicyzmem i antysemityzmem te bywa- tyliberalnym. Chyba, e ND utosamia si z Dmowskim o rnie. Jak susznie podkrela p. Andrzej Micewski w swej (zwaszcza pnym...) lub przez liberalizm rozumie si ksice o Romanie Dmowskim, by on w gruncie rzeczy ateist permisywizm lub libertynizm. Po prostu po 1924 roku Stroni mia nieuregulowane ycie osobiste. Niewielu te powanych nictwo Narodowe zmienio program - podobnie jak Partia endekw byo z ducha antysemitami: to wszystko byy uyte- Konserwatywna niczego w Wielkiej Brytanii nie konserwuje, czne hasa dla pozyskania mas; zbyt ograniczonych intelek- lecz zmienia co moe. Programy OWP lub ONR nie s jedynie tualnie, by w dobie nasilajcej si demokracji stworzy trwa odmienne od programu SN - s jego cakowitym zaprzeczewikszo zdoln do walki o co tak abstrakcyjnego, jak wolny niem. Prosz porwna prace Romana Rybarskiego (np. rynek. krytyk pastwa monopolicznego) z programami SN z lat Niestety, te same mobilizujce hasa powodoway napyw trzydziestych, monopolistyczne pastwo propaguto wanie

ich zwolennikw - i gdy oni przejli wadz w Stronnictwie jcymi. Grupy, ktrych nie udao si wymieni p. Aleksandrowi . Narodowym z rk starych wystpio znane zjawisko przeros- Hallowi, wzoruj si na tej drugiej orientacji. Ja wolabym tu rodka nad celem. Poniewa w dodatku prymitywny klery- odwiey t pierwsz. P. Hall ma jeszcze inne pragnienia. kalizm i antysemityzm (w odrnieniu od wrogoci do ydw Powiedzmyjasno: poza nazw i tym, e gosili je ci sami ludzie

powodowanej tym, i intelektualici ydowscy forsowali w II (w rnych swego ycia okresach) nie maj one ze sob poowie XIX wieku skrajnie antyliberalne doktryny) nie szy w wiele wsplnego. Ja zreszt te majc lat 9 byem socjalist parze z szerokoi horyzontw mylowych, przeto rozwiza- - i mona by mi wypomina dzi moje wczesne wypowienia prostackie, dorane, wziy gr nad gbok myl spoe- dzi... czno-gospodarcz. Przywdcy tzw. modych zaczli prze- atwo std wywnioskowa, e moim ideaem jest stanowisbkiwa o naruszaniu witej zasady wasnoci, a radykaowie ko endeckie najbardziej zblione do liberalnego konserwatyz(ONR-Falanga) wrcz o wywaszczaniu bez odszkodowa- mu ala Churchill lub Kisielewski. Rnica ley niewtpliwie nia. I wcale nie szo jedynie o konfiskat wasnoci ydowskiej w ujmowaniu roli narodu (tj. absolutyzowaniu jej przez - prosz przeczyta np. pisma Jana Mosdorfa! Podczas endekw). Uwaam si za narodowca w tym sensie, e wierz dyskusji w Biaoce broniem tezy, e Bolesaw Piasecki wcale w pozytywn rol egoizmu narodowego, e uznaj prawa nie zdradzi swych ideaw w 1945 roku; z jego postulatw: narodw do rozwoju (ale i do upadku...), e bardziej polegam autorytarne rzdy jednostki, totalna i scentralizowana wadza, na zmianach w genetyce ni w owiacie. Tu jednak koniecznie kierowanie przez pastwo gospodark, przyja z Rosj, wtawi musz dygresj o egoimie. wrogo wobec kapitalizmu i zachodniej plutokracji, antynie- Ot w sensie naukowym nie sposb zdefiniowa egoizmu.

32 33
I

narodowy wyznawa ideologi zblion do dzisiejszego reaga-nizmu: Bg w moralnoci, twardo uczciwo i realizm w polityce, peen liberalizm w gospodarce. Pisz o teorii, gdy zarwno endecy, jak i p. prezydent Reagan nieraz od tych zasad odchodzili (osobicie nie mog p. RR wYbaczy o-granicze w imporcie stali z Europy, tekstyliw z Japonii oraz sankcji gospodarczych - posuni absolutnie sprzecznych z katechizmem liberaa!). Zt moralnoci, katolicyzmem i antysemityzmemte bywa-o rnie. Jak susznie podkrela p. Andrzej Micewski w swej ksice o Romanie Dmowskim, by on w gruncie rzeczy ateist i mia nieuregulowane ycie osobiste. Niewielu te powanych endekw byo z ducha antysemitami: to wszystko byy uyte-czne hasa dla pozyskania mas; zbyt ograniczonych intelek-tualnie, by w dobie nasilajcej si demokracji stworzy trwa wikszo zdoln do walki o co tak abstrakcyjnego, jak wolny rynek. Niestety, te same mobilizujce hasa powodoway napyw

ich zwolennikw - i gdy oni przejli wadz w Stronnictwie Narodowym z rk starych wystpio znane zjawisko przerostu rodka nad celem. Poniewa w dodatku prymitywny klerykalizm i antysemityzm (w odrnieniu od wrogoci do ydw powodowanej tym, i intelektualici ydowscy forsowali w II poowie XIX wieku skrajnie antyliberalne doktryny) nie szy w parze z szerokoci horyzontw mylowych, przeto rozwizania, prostackie, dorane, wziy gr nad gbok myl spoeczno-gospodarcz. Przywdcy tzw. modych zaczli przebkiwa o naruszaniu witej zasady wasnoci, a radykaowie (ONR-Falanga) wrcz o wywaszczaniu bez odszkodowania. I wcale nie szo jedynie o konfiskat wasnoci ydowskiej - prosz przeczyta np. pisma Jana Mosdorfa! Podczas dyskusji w Biaoce broniem tezy, e Bolesaw Piasecki wcale nie zdradzi swych ideaw w 1945 roku; z jego postulatw: autorytarne rzdy jednostki, totalna i scentralizowana wadza, kierowanie przez pastwo gospodark, przyja z Rosj, wrogo wobec kapitalizmu i zachodniej plutokracji, antynie32 miecko i granica na Odrze-Nysie, reforma rolna i oddanie ziemi chopom indywidualnym, oparcie si na moralnoci chrzecijaskiej - zostay wypenione wszystkie z wyjtkiem ostatniego. Poniewa jednak gwne skutki niewypenienia ostatniego oka si na tamtym wiecie - przeto Piasecki, jako polityk, ma czyste sumienie. Tak wic nie ma racji p. Andrzej Friszke piszc: Narodowa Demokracja bya od pocztku swego istnienia ruchem antyliberalnym. Chyba, e ND utosamia si z Dmowskim (zwaszcza pnym...) lub przez liberalizm rozumie si permisywizm lub libertynizm. Po prostu po 1924 roku Stron-nictwo Narodowe zmienio program - podobnie jak Partia Konserwatywna niczego w Wielkiej Brytanii nie konserwuje, lecz zmienia co moe. Programy OWP lub ONR nie s jedynie odmienne od programu SN - s jego cakowitym zaprzecze-niem. Prosz porwna prace Romana Rybarskiego (np. krytyk pastwa moopolicznego) z programami SN z lat trzydziestych, to wanie monopolistyczne pastwo propagu-jcymi. Grupy, ktrych nie udao si wymieni p. Aleksandrowi Hallowi, wzoruj si na tej drugiej orientacji. Ja wolabym odwiey t pierwsz. P. Hall ma jeszcze inne pragnienia. Powiedzmy jasno: poza nazw i tym, e gosili je ci sami ludzie (w rnych swego ycia okresach) - nie maj one ze sob wiele wsplnego. Ja zreszt te majc lat 9 byem socjalist - i mona by mi wypomina dzi moje wczesne wypowie-dzi... atwo std wywnioskowa, e moim ideaem jest stanowis-ko endeckie najbardziej zblione do liberalnego konserwatyz-mu ala Churchill lub Kisielewski. Rnica ley niewtpliwie w ujmowaniu roli narodu (tj. absolutyzowaniu jej przez endekw). Uwaam si za narodowca w tym sensie, e wierz w pozytywn rol egoizmu narodowego, e uznaj prawa narodw do rozwoju (ale i do upadku...), e bardziej polegam na zmianach w genetyce ni w owiacie. Tu jednak koniecznie w$tawi musz dygresj o egoimie. Ot w sensie naukowym nie sposb zdefiniowa egoizmu. 33

Za kadym razem tumacz, e facet, ktry oto zaoferowa cay majtek na rzecz sierot w Indiach uczyni tak z egoizmu (gdy sprawiao mu to satysfakcj - a im wiksza ofiara, tym wiksza satysfakcja...) - i niech mi kto udowodni, e nie mam racji!! Nie ma altruistw - s tylko ludzie tak dobrze wychowani, e pomoc bliniemu sprawia im przyjemno-orazdalekowzro-czni egoici, ktrzy wiedz, e spoeczestwo lubi altruistw i pomaganie blinim si opaca. Podobnie z egoizmem narodowym. Ju Bismarck trafnie zauway, e pas,two nie ma adnego interesu we wzmac-nianiu si, gdy nieodzownym skutkiem jest narastanie coraz silniejszej wrogiej koalicji. To samo dotyczy narodu. Najlepsz polityk egoistyczn jest utrzymywanie przyjaznych stosun-kw z ssiadami. Pewnie, e midzy narodami trwa bezlitona walka - ale odbywa si ona na poziomie genw i nie powinna dotyczy jednostek. Obecnie w Warszawie synogarlice wypie-raj gobie - ale ani razu nie widziaem, by synogarlica dziobaa gobia lub odwrotnie... Cytowane przez p. Halla zdanie Dmowskiego: Nard jest niezbdn treci moraln pastwa, pastwo za jest niezbdn form polityczn narodu jest baamutne. Wynikaoby ze, e np. Watykan, Austro-Wgry, Zjednoczone Krlestwo, ZSRS, USA i Szwajcaria pozbawione s treci moralnej - za np. Flamandowie lub Sikhowie nie s narodem! Na razie - wierutna bzdura; cignijmy jednak cytat: Nard moe straci pastwo i nie przesta by narodem (...). Jawna sprzeczno z poprzednim zdaniem (ale co z narodami, ktre nigdy pastwa nie miay - a dotyczy to wszystkich narodw, gdy najpierw istnia nard, a potem dopiero pastwo) -wic Dmowski dodaje warunek (...) jeeli nie zerwa moralnego zwizku z tradycj pastwow, jeeli nie zatraci idei narodo-wo-pastwowej, a z ni, zarwno wiadomego, jak nie-wiadomego, dnia do o d z y s k a n i a (podkr. - JKM) politycznie samoistnego bytu. Teraz zdanie przestaje by sprzeczne, a staje si jawnie faszywe. Flamandowie nigdy nie mieli pastwa, a Estoczycy do 1919 roku - a nikt chyba nie przeczy, e byy to i s n a r o d y. Tezy Dmowskiego nie s wic adn prawd naukow, lecz demagogi ad usum Polonorum. Gdyby piszc je zna przyszo, ostatnie zdanie brzmiaoby zapewne: jeeli przez dwiecie lat nie zatraci... itd. Niestety: prawda to smutna, ale w polityce demokratycznej trzeba uywa zda obiektywnie faszywych, ale za to zrozumiaych dla odbior-cw... Przytakim postawieniu sprawy nie sposb mie do Dmows-kiego pretensji - ale popatrzmy na zastosowania. Ot w moim pojciu nie jest tak, e pisudczycy lepiej rozwizywali kwestie narodowociowe na kresach; prawd jest co moc-niejszego: oni rozwizywali je w stylu wanie narodowym. Ten, kto nie uznaje narodu litewskiego, ukraiskiego i innych nie jest wcale narodowcem!!! Z definicji. Tak wic wrogo do ZSRS, niedostrzeganie narodw kresowych - to degeneracja, a raczej zaprzeczenie myli narodowej, spowodowane szczegln sytuacj polityczn (w szczeglnoci ZSRS przesta by nie tylko Rosj, ale nawet pastwem - na okres dziesiciu lat, gdy zamiast hase pastwowych goszono tam ide sowietyzacji wiata). Natomiast odwrt od liberalizmu gospodarczego by wynikiem oglnowiatowej tendencji antyliberalnej trwajcej przez p wieku (1918-1968). Tak, czy owak SN z 1936 i ZLN z 1906 to dwie rne partie (podobnie jak brytyjscy Whigowie z roku 1911- i Liberal Party z 1970). I myl p. Friszke pocignbym dalej: wanie odwoywanie si do instynktw narodowych,

wanie podporzdkowywanie jednostki woli wikszoci -sprowadza nard do poziomu szczepu. Niezalenie od tego, czy ma on wasne pastwo - czy nie. Tu sprawa ostatnia: c za niedopuszczalne czenie poj! Co ma wsplnego nard z pastwem? W opozycji do wszyst-kich niemal polskich intelektualistw twierdz, e uzyskanie przez nas pastwa niemal jednolitego narodowo (i niemal jednolitego wyznaniowo) jest naszym wielkim nieszczciem. Zanim rzuc si na mnie prawdziwi Polacy-katolicy, chc 35

zdy napisa, e i narodowcy powinni si ze mn zgodzi, gdy nie mona czu si Polakiem widzc wok samych Polakw (podobnie nie mona czu wsplnoty istot bia-kowych dopki nie spotkamy istot zbudowanych np. z krze-mu). Taka dialektyka. Oczywicie, jeli nawet tym paradoksem przekonam narodowcw, to nie oznacza, e udowodniem, i owa jednolito jest naszym przeklestwem. Jest to jednak osobna i obszerna kwestia. By nie,pozostawia jednak tezy bez uprawdopodobnienia, sign po argumenty praktyczne. Ot niemal adne z ist-niejcych pastw nie jest narodowe (wbrew opinii, i yjemy w czasach pastw narodowych!). Nie jest nim adne pastwo Afryki ani Ameryki aciskiej (z wyjtkiem, by moe, Brazylii). Nie istnieje nard kanadyjski, meksykaski ani ame-rykaski (natomiast istniej narody szanujce reguy gry i wartoci pastwa amerykaskiego; chyba Dmowski nie twierdziby, e Murzyni i Polonusi nale do jednego narodu?) Nie istnieje nard Zjednoczonego Krlestwa lecz narody brytyjskie (Walijczycy, Anglicy i Szkoci) i ulsterczycy nalecy narodowo do Irlandii lecz nie pragncy przyczenia si do tego pastwa. Wielonarodowociowy jest ZSRS. Take Indie i (wbrew pozorom) Chiny. Wielonarodowociowe jest te najlepiej zorganizowane w Europie pastwo - Szwajcaria. W zasadzie poza Japoni (ktra paci za to - a nie za bomb atomow! - wysok cen w liczbie noworodkw-mutan-tw), Francj, Polsk, Wgrami, Portugali, Wochami, Holan-di (z ogromnym procentem ydw!) i Skandynawi nie istniej pastwa narodowe. W dodatku: im wikszy sukces odnosi pastwo, tym rzadziej jest ono mononacyjne. Co sie stao z Niemcami, gdy po raz pierwszy znaleli sie w jednym pastwie (po Anschlussie - a przecie istnieli Niemcy w Szwajcarii i innych pastwach i istniay mniejszoci wewntrz Rzeszy?) Sapientii sat? Nie? No, to z wasnej historii: jakim pastwem bya Rzeczy-pospolita w dobie Zotego Wieku? I jakim jzykiem posugiwa-a si jej elita? I co si stao, gdy nastpi zwrot ku narodowemu jzykowi i religii? 36

DLACZEGO NIE POSZLIMY NA


SHOAH?
- pyta p. Dawid Warszawski w KOS-ie nr 87/86. Od-powiem za siebie (za innych odpowiadaj zawodowcy). 1. Sytuacja gospodarcza jest cika. Wyrwanie 9 godzin plus 4krotne dojazdy to dla mnie strata adnych paru tysicy zotych, ktre zarobiem w tym czasie. By je wyda musiabym podejrzewa, e warto. 2. By warto byo pj na film Shoah, zamiast przeczyta pi dobrych ksiek, film ten powinien speni jeden z kilku warunkw. 2a) Mgby by dobr rozrywk w stylu p. Spielberga. Nie jest.

2b) Mgby by wybitny artystycznie i formalnie. Krytyka


niczego takiego nie sugeruje.

2c) Mgby wzbogaci moj wiedz. Jednake wwczas


znw dwa s warunki: A) Mogaby to by wiedza na temat interesujcy i waki. Przyznam, e bardziej interesuje mnie rze Ormian dokonana przez Turkw ni holocaust - i zapewniam p. Warszawskiego, e za to drugie ludobjstwo nie czuj si ani troch bardziej odpowiedzialny, ni za pierwsze. A gdyby mj Ojciec by szmalcownikiem? Nie wiem, ale chyba te nie czubym si winny! Za co??? To byaby wina Dziada po mieczu! B) Mogaby to by wiedza nowa i obiektywna. Wiemy jednak, e informacji w filmie jest tyle, e zmieciyby si na p kartki papieru - a w dodatku zawsze jest to informacja subiektywna, gdy te p kartki wyrwane jest z grubego tomu. 2d) Mgbym chcie przey emocje, zwizane z Histori. Jednake - niech Pan wybaczy - rwnie mocno przeywam mordowanie Rzymian przez spartakusowcw jak mordowanie ydw przez hitlerowcw - przeto nie jest to powd, by i wanie na Shoah. 2e) Pozostaje moliwo ostatnia: chc podda si dziaaniu propagandy filmowej, dopuci do prby zmiany mojej postawy. W takim przypadku musiabym mie zaufanie do 37

reysera. Jednake - o czym nie pisze ani KOS, ani Trybuna Ludu - p. Lanzmann jest komunist i - jak sdz - ydem. Wiele jest wspaniaych filmw nakrconych przez ydw - natomiast filmy krcone przez komunistw s zawsze nudne (np. 120 dni Sodomy Passoliniego!} i propa-gandowe. Poczenie yda z komunist budzi obaw, e geniusz tej rasy uywany jest do podejrzanych celw. I ja miabym za wasne pienidze wystawia si na ten wpyw?????!? Pan daruje, panie Warszawski! Sdz, e p. Warszawski zgad. W Muranowie byli wy-cznie ydzi i anty-semici. Dlaczego miaby by kto inny? A we Francji? Tam wida wicej ydw i anty-semitw... PS. 0 tym, e Polska jest beznadziejnie brzydka - i to nie brzydot Paacu Kultury i Nauki im. Jzefa Stalina, niestety-lecz brzydot zmajstrowan przez oszczdnego lusarza i energicznego grnika - wiem bez ogldania filmw. W odrnieniu od p. Warszawskiego jed troch poza War-szaw, Krakowem itd. Dotyczy to jednak gwnie budynkw pastwowych! Druk w,.KOS-ie.

LI B E RA.OWl E J ESZCZE B LIEJ


Na temat liberalizmu pisze si tak wiele bzdur, e przestaem ju reagowa. Jednak tekst p. Henryka Korwina jest rzeczowy i wymaga odpowiedzi - co czyni w swym wasnym imieniu, gdy rodowisko nasze dziel rne niuanse. Cakowicie zgadzam si z ocen historyczn liberalizmu w Polsce (z zastrzeeniem, i nie mam danych, by Ignacego

Matuszewskiego uzna za liberaa). Dlaczego jednak Autor pisze, e liberaowie pojawili si w zdewastowanym przez lewic krajobrazie politycznym po 13 Grudnia? Officyna Liberaw dziaa od jesieni 1978, a Merkuryusz Krakowski 38 i wiatowy by o p roku wczeniejszy! Nasz Program Liberaw z seminarium PrawicaLiberalizm-Konserwa-tyzm to rok 1979. Dyskusje nt. ewolucyjnego czy racjonalistycznego liberalizmu uwaam za rwnowan rozwaaniom: Czy pluskwa gryzie czowieka by mu szkodzi - czy dla realizacji przedustawnej harmonii gatunkw?. My lubimy wolno - a kady to zdrone pragnienie uzasadania przed sob i wiatem jak umie najlepiej, do czego nie naley przywizywa szczeglnej wagi. Kady powinien jeno rozway, jak korzy przyniosaby taka wolno jemu, jego dzieciom, krajowi, ludzkoci wreszcie. Nie jestjednak prawd, e racjonalici chc znie pastwo. Oni chc je w z m o c n i poprzez zmniejszenie. Porwnanie motka z poduszk wyjania skrtowo o co chodzi. P. Kor-winowi pomylili si liberaowie z anarchistami. Jestemy natomiast istotnie doktrynerami. Wierzymy w idea Wolnoci. Wiemy, e praktyka zmusi nas do rezygnacji z c a -k o w i t ej realizacji tego ideau - ale to ona nas zmusi! My bdziemy do dy. Pomys, by nie dy do czego tylko dlatego, e jest to nierealizowalne, jest mieszny; w myl tej zasady zaprzestano np. w szkoach nalega na poprawn wymow kocowych noswek (bo i tak nie da si ich cakiem nosalizowa) - i efektem jest cakiem niedbaa wymowa. Autor twierdzi - by moe na podstawie mego artykuu w Itd - e gosimy liberalizm pod wraeniem rewolucji mikroprocesorowej w USA. A co ma piernik do wiatraka? Czyby p. Korwin sdzi, e gdy bzdurny postulat zgaszaj syndykaty zrzeszajce 60% pracownikw, to maj racj - a jeli zrzeszaj tylko 30% to nie maj racji??? Drogi Panie: we Francji w latach 1864-1914 byo cakiem sporo liberalizmu - natomiast nie byo ani jednego mikroprocesora, za proto-typ komputera Babbadgea by zepsuty. Nie byo video, a nawet telefonw. I co z tego? Zwizki zawodowe - jak kady oligopol - uwaamy za zo - ale walk z tym zem za zo jeszcze gorsze. Dlatego nie zabronimy zrzesza si w zwizki zawodowe. Natomiast nie 39

powierzymy im adnych uprawnie quasi-pastwowych - nawet konsultowa si z nimi nie bdziemy, gdy wolno nam uwaa, e reprezentanci pracownikw przedstawiaj punkt widzenia tylko reprezentantw pracownikw. Niech sobie istniej. Niech istniej - ale pod warunkiem przestrzegania regu gry. Zwizkowcy chc walczy o wysz pac - niech namwi pracownikw, by zoyli gremialne wypowiedzenia! Jeli jednak sprbuj grozi amistrajkom - ponios s u r o-w (podkrelam: s u r o w i prosz by PT Redakacja nie cenzurowaa mi tekstu!) kar. Jeli sprbuj rzuca kamienia-mi - zostan potraktowani jak bandyci, a nie jak przestpcy polityczni.

Bdziemy stara si usuwa punkty sporne poprzez stwo-rzenie kapitalizmu ludowego (nazwijmy to socjalizmem ak-cyjnym...). Jednak cz - i to znaczna - robotnikw wybierze status pracownikw najemnych po prostu sprzeda-jc swoje akcje. Jeli sprbuj strajku okupacyjnego i wa-ciciel - kapitalista czy samorzd innych robotnikw - we-zwie aparat pastwa do przywrcenia posiadania wasnoci, to aparat zadziaa z ca bezwzgldnoci. Podobno p. gen. Jaruzelski mia wyrzuty sumienia z powodu mierci grnikw z,Wujka. Ich opr mia oczywicie charakter polityczny, dziaali w najlepszej wierze i s bohaterami - natomiast w przypadku opisanym wyej (szanta ekonomiczny strajkiem okupacyjnym) nie miabym cienia wyrzutw sumienia. Machina pastwowa musi zapewni funkcjonowanie regu gry - albo trzeba zmieni reguy. Jeli nie decydujemy si na to drugie - nie wolno si zawaha, gdy by moe ocalejeparuludzi,ale gdzie indziej wystpi setki podobnych przypadkw - i per saldo ofiar bdzie wicej. Nie miabym - powtarzam - wicej wyrzutw sumienia, ni minister komunikacji z powodu pijakw i samobjcw wpadajcych pod koa (a przecie m g b y temu zapobiec z a k a z u j c wszelkiego ruchu na drogach i torach PRL). Nie robi tego - gdy funkc nowanie transportu jest waniejsze ni ycie paru ludzi choby dlatego, e w transport ratuje ycie o wiele wikszej ich liczbie, np. umo-liwiajc produkcj i dystrybucj lekarstw). Sprawne funkc-jonowanie pastwa jest waniejsze, ni sprawne funkcjono-wanie kolei tote i deliberacje nad losem tych, co wkadaj kij w szprychy, musz by odpowiednio krtsze. W razie potrzeby- bdziemy strzela. I per saldo ofiar bdzie mniej ni w agodnych lewicowych reimach. Prosz mi tylko nie zarzuca, e ka strzela do robotnikw! Ja broni robotnikw! Robotnikiem jest amistrajk - ten natomiast, co bez umownego wypowiedzenia porzuci prac - zerwa umow - i od tej chwili nie jest robotnikiem. By moe w przyszoci znw umwi si na jak robot. Nie wieml Robotnikiem czowiek si nie rodzi - lecz staje si z chwil podpisania umowy. W przeciwnym razie: ja w 1965 r. praco-waem 3 miesicejako kopacz- i prosz mnie nadal traktowa jako robotnika, chwilowo na bumelce. Przy tym wszystkim prosz nie wmawia nam - w szczegl-noci mnie - prymatu ekonomii nad etyk. Konserwatywni liberaowie gosz bezwzgldny prymat etyki nad ekonomi rozumian dojutrkowo. Ugoda z szantaystami byaby zapew-ne.gospodarczo tasza ni usunicie ich z fabryki si - ale efekt ustpienia przed szantaem byby dewastujcy na dalsz met. Etyka - to zakodowana mdro Prawodawcw i dow iadczenia pokole, zatem statystycznie korzystnie jest postpo wa zgodnie z etyk, a wbrew prymitywnemu interesowi. Zarzut, e rynek ma wady, jest bez sensu: czy reguy szachowe maj wady??? Reguy s po to, by ich przestrzega - i tyle. Prawo - to zapis tych regu. Gdy zawieram z Kowalskim umow, to obydwaj wiemy, jakie bd konsek-wencje odejcia od niej. Prawodawca nie ma prawa ich zmienia - podobnie jak nie wolno zmienia regu w trakcie partii. Np. ustawodawca mia prawo- moim zdaniem -wpro wadzi w 1947 r. rozwody - ale nie mia prawa zarzdzi, by bez zgody obydwu stron udzielano ich maestwom zawarty m przed t dat; powinien te zapewni opcj zawierania maestwa bez moliwoci rozwodu tym, co sobie tego ycz, take po tej dacie.

40

Nie znam etyki - poza socjalistyczn - nakazujcej by zapewniona bya sprawiedliwa paca rodzinna, prawo praco-biorcy do udziau w zyskach i rozsdny zakres ubezpiecze socjalnych. W kadym razie nie jest to etyka chrzecijaska. Czy p. Korwin zdaje sobie spraw, e postulat, by ojciec siedmiorga dzieci mia pensj siedem razy wysz ni kawaler spowodowaby, e wielodzietnych albo wyrzucano by z pracy, albo (gdyby nadwyk pokrywao pastwo, czyli og obywa-teli) staliby si oni przedmiotem nienawici wsprodakw, jak zreszt si to stao? Czy p. Korwin chce uniemoliwi praco-biorcy odsprzeda lub zastawienie swych udziaw; czy nie wolno mi wynaj si jako sekretarz bookmachera i powie-dzie: Nie interesuje mnie, czy Pan wygra czy przegra - ja chc mie sta pensj!? Co za do ubezpiecze: proponuj by Szanowny Autor poczyta XV-wiecznych teologw, gro-micych - susznie - wprowadzane wwczas ubezpieczenia (zazwyczaj przy pomocy argumentu o sprzeciwianiu si woli Boskiej). Ubezpieczenia zreszt nie.obciaj kapitalistw: pracodawcy narzekajcy na obcienia socjalne winni pamita, e w kapitalimie (nie znaj tego ustroju: na Zachodzie panuje socjalizm...) konkurencja naoyaby na nich wiksze obcienie; ubezpieczenia to grzywna na dobrych robotnikw - plus premia dla zych. Szerzej pisz o tym w broszu-rze Ubezpieczenia (IV wydanie, dostpne, Wrocaw 1985). Nacjonalizm istotnie traktujemy jako najwysze stadium socjalizmu - w najlepszym razie jako konserwatyzm dla ubogich duchem. P. Korwin zdaje si sdzi, e multi-na-cjonalny koncern Shell jest groniejszy ni Petrochimex-port. Uwaam dokadnie odwrotnie: multinacjonay nigdy nie stawiaj da politycznych, w dodatku: nie maj dywizji. Dla postulatw narodowych mam pene zrozumienie - i b d walczy o to, by moje dzieci miay prawo mwi i uczy si w swoim jzyku, by z tego powodu nie byy dyskryminowane. Nie rozumiem natomiast, co to ma wsplnego z postulatem, by nard mia wasne pastwo. Wietnam ma - czy p. Korwin chciaby by Wietnamczykiem? Albo Albaczykiem? Gdy nard utosamia si z pastwem, zamiast krzewienia kultury 42 narodowej tworzy si statolatria. Wol by obywatelem Zjednoczonego Krlestwa - a nawet Hindusem, byle pod okupacj brytyjsk, a nie pod rzdami zbrodniarzy z rodziny Nehru (nb. zwracam uwag narodowcom, e niepodlego Indii pod rzdami Indiry Gandhi to dokadnie to samo co niepodle go Europy pod rzdami Hitlera; rnice etniczne, rasowe

jzykowe i religijne w Indiach s znacznie wiksze, ni midzy Francuzem a Norwegiem). W odrnieniu od Hitlera uwielbia bym CK monarchi; gdyby byo tam wicej liberalizmu, a mniej demokracji, to inaczej wygldaaby dzi mapa Europy. Narodowe pastwo polskie uwaam za nieszczcie dla naszego narodu. Moe przekona Autora i Czytelnikw taki drobiazg: w pastwie wielonarodowociowym Polak Polako-wi by bratem; w pastwie nacjonalnym Polak Polakowi musi by wrogiem, bo adnego innego konkurenta nie ma w polu widzienia!

Potrzebne jest nam Midzymorze - ale nie Polska od morza do morza, bo polscy urzdnicy po p roku zostaliby przez innych znienawidzieni jeszcze bardziej, ni przez swoich! Pki co ciesz si, e przeyem ostatnie lata we wzgldnej niepodlegoci, gdy w Imperium Sovieticum moje prawa narodowe i osobiste poniosyby wikszy szwank - wolabym jednak przey te. lata jako kolonia szwajcarska... Nic na to nie poradz. P. Korwin wydziwia na doktrynerstwo libertarianw, dla ktrych p. Reagan jest socjalist, gdy ogranieza woln wymian. Czy Pan nie widzi, e p. Reagan si kompletnie omieszy? Najpierw naoy sankcje - a potem baga Sovie-ty, by kupiy wicej zboa (na co oni odpowiedzieli z godno-ci, e pomyl...). Gorzej: p. Reagan nie zredukowa biuro-kracji socjalistycznej w USA (co prawda nie ze swej winy, lecz wskutek opozycji Demokratw w Kongresie); nawet sawetne Ministerstwo Zdrowia, Owiaty i Opieki Spoecznej dziaa nadal. W ten sposb - boimy si - p. Reagan skompromituje nazw konserwatyzm w ten sam sposb, w jaki u nas biurokracja kompromituje reform: najpierw nie pozwoli by dziaaa - a potem wydziwia, ie nieskuteczna. 43

Na zakoczenie Autor przygwada - celnie, niestety - t nasz frakcj, ktra wierzya w reformizm prawicowy wadzy. Przesunicie jest zreszt niewtpliwe: od lewackiego stalinizmu, przez zgrzebny socjalizm, centrowy socjal-technokratyzm p. Gierka, lewicujcy liberalizm p. Rakowskiego i prawicujcy etatyzm PRONU-u. To wszystko jednak za mao. Niestety, p. genera Jaruzelski okaza si czowiekiem taktycznie znakomitym - ale strategicznie zawid. Nie wiem, czy zawini wiek, czy doktrynalne uwarunkowania, czy szanta Wielkiego Brata - w kadym razie oczekiwana przemiana nie zasza i ci, co udzielili Mu kredytu zaufania obudzili si z rk w nocniku. Podobnie jak Adam Krzyanowski, ktry popar zamach majo-wy...

W kadym razie: idziemy w dobrym kierunku. Zbyt powoli


- co prawda - ale lepsze to, ni rewolucja. Millener jestem, millener. Przepraszam.

W OBRONIE PRAW NARODW


CZYLI: RASIZM WCI GRONY!

Wyksztacony i kulturalny Europejczyk - a i Amerykanin te


-wie znakomicie, e przekonanie o wyszoci wasnej kultury jest czysto subiektywne. Z niechci przyzna, e czowiek o prymitywnym umyle i odruchach ma - b y m o e - prawo do uwaania za wysz swojej kultury - ale te stara si naley, by odruchy te nie prowadziy do zniszczenia innych kultur, pielgnujcych odmienne od naszych wartoci. Libera konserwatywny ma nieco inne stanowisko: owszem, ceni obce kultury; owszem, pragnie je zachowa; owszem, uwaa je za cenn czstk wsplnego dziedzictwa ludzkoci. Czasem jednak wystpuje konflikt, ktry musi by rozwizany si - i wwczas kady ma moralne prawo broni s w o j e j

kultury. Bywa te, e kultura sama zaczyna zanika i rozpada si; konserwatywny libera nie bdzie w takim przypadku pomaga gincej kulturze: albo zbierze ona swoje siy, na nowo si odrodzi - albo zniknie w naturalnym procesie, jak tyle innych. Gdyby kultury nie giny, do dzi jedlibymy miso krajane noem z krzemienia rozupanego - podane na skorup-ce zrobionej przemyln technik sznurkow. Pomoc zreszt bardziej szkodzi ni pomaga: by to zrozumie wystarczy popatrze na Indian gnijcych w rezerwatach, odurzajcych si alkoholem i narkotykami za pienidze otrzymywane od wspaniaomylnych Biaych - a take zarabiane za sprzeda wytworw ludowej kultury indiaskiej (ktre ju dawno przestay by elemen.tami autentycznej kultury, gdy Indianin nie pali dzi fajek pokoju lecz papierosy). Jednak czy nas z Lewic przekonanie, e obcych kultur nie naley niszczy (w kadym razie: bez potrzeby), e trzeba je szanowa i w miar moliwoci stwarza warunki do nie-skrpowanego rozwoju. Kada taka, nie szkodzaca innym, kultura ma prawo do istnienia - i powinnimy j tolerowa, w miar monoci yczliwie. Dlatego - wbrew posdzeniom, e zalepia nas nienawi do wszelkiej Lewicy- pragnbym wezwa Lewic i jej wiatych przedstawicieli do wsplnej akcji w obronie zagroonych przez nas kultur. Chodzi mi przede wszystkim o kultur najbardziej w tej chwili zagroon przez poczynania nikczemnych kapitalistw z Wall Street - a take socjal-hegemonistw z Kremla: o kultur apartheidu! Kady po namyle przyzna, e apartheid wytworzy samoistn i oryginaln kultur; wicej: stworzy nowy typ stosunkw spoecznych. Nie mog poj, jak ten sam brodaty profesor antropologii z Nowego Jorku moe z tkliwoci w gosie rozwodzi si nad potrzeb ratowania liczcego 200 osb gincego plemienia owcw gw na Nowej Gwinei - a jednoczenie domaga si zniszczenia do prnej kultury stworzonej przez zlanie kultur Burw, Hotentotw, Zulusw, Anglikw, Francuzw, Niemcw i Bantu; zlanie si - przy 44 45 zachowaniu wszake znacznej odrbnoci umoliwiajcej ocalenie tych kultur. Zadziwiajce, e ten sam profesor przed godzin mg zachwyca si prac inego antropologa, opisujcego technik stosowan przy badaniach plemion pierwotnych obyczaje plemienia yjcego w miecie San Francisco. Wynika z tego, e askawie przyznaje on Biaym status twrcw kultury bdcej obiektem zainteresowania uczonego - a jednak znacznie ciekawsza kultura apartheidu budzi u niego zamiast pasji badawczej - pasj niszczenia! Zauwamy przede wszystkim, e takie stanowisko wynika z mistyfikacji pojciowej. Dla naszego profesora RPA to pastwo, gdzie Biali uciskaj Czarnych. Nie przyjdzie mu do gowy, e np. kultura Bantu i kultura Hotentotw mog si od siebie rni bardziej, ni kultura Burw i - powiedzmy - Oxfordczykw. Nie przyjdzie mu to do gowy - gdy widzi jedynie rnice rasowe. Powiedzmy krtko: jest on po prostu skrajnym rasist! W rzeczywistoci Konstytucja RPA wymienia cztery grupy ludnoci: 1/ Biali (od p wieku nie odrnia si ju Anglikw od Burw) 2/ Koloredzi

3/ Hindusi (i inni Azjaci: Malajowie, Chiczycy...) 4/ Bantu W pojciu naszego profesora przybyli z Europy Biali uciskaj prawowitych wacicieli tych ziem: Murzynw. W tej tezie kade sowo jest bdem ! ! ! Co do ucisku: efektem ucisku jest zawsze powolna ucieczka uciskanych; jest to naturalny proces fizyczny. Polski chop emigrowa, gdy by uciskany. Afgaczycy uciekaj przed uciskiem. Natomiast Bantu masowo uciekaj do RPA, ryzyku-jc nawet (niewielkie zreszt) kary. Co do uciskajcych Biaych: w pojciu naszego profesora, gdy wadze RPA rozstrzelaj raz na dwadziecia lat jakiego prowodyra zamachowcw - to jest to ucisk. Gdy natomiast p. Idi Amin morduje 250.000 Ugandyjczykw - to jest to realizacja wolnoci Ugandyjczykw do praktykowania takiej formy rzdu, jaka im si zamarzy. Jaka jest rnica midzy obydwiema sytuacjami: naturalnie, kolor skry. Gdy Czarny bije Czarnego - to OK; gdy Biay bije Czarnego - to nie! Nasz profesor raz jeszcze okazuje si tym, czym jest naprawd: rasist! Sytuacja jednak komplikuje si nadal. Ot - o czym mao kto wie - w obecnych zamieszkach Czarni nie atakuja Biaych - lecz inych Czarnych; konkretnie: zwolennikw apartheidu.

Morduj, pal ywcem... To jest OK. Gdy jednak policja


- murzyska! (t informacj si starannie pomija) - w ich obronie strzela i zabija - to ju nie jest OK. Co do prawowitych wacicieli tych ziem... Wyobramy sobie, e p. pk. Kadafi do spki z krlem Husseinem roszcz sobie pretensje do Wilna, gdy przed wojn najliczniejsz nacj byli tam ydzi, bdcy - podobnie jak Arabowie - Semitami! Taka wanie sytuacja panuje w RPA. Jej ziemie zamieszkiwali przewanie Hotentoci. Istniay te liczne kolonie portugalskie, brytyjskie, niemieckie, holenderskie, hiszpaskie i francuskie. Istniay maestwa i zwizki mieszane (apartheid - to pojcie z 1936 roku!) Tu skierowaa si emigracja purytanw holenderskich.Gdy na Kraju Przyldkowym poo-ya ap Wielka Brytania, Burowie uciekli przed uciskiem na pnoc gdzie zaczli ciera si z Zulusami, uciekajacymi z pnocy przed naciskiem Bantu. Przed osiedleniem si Biaych - i przez ponad sto lat potem - na ziemiach tych nie przebywa aden szczep Bantu - ludnoci stanowicej bodaj 90a% Murzynw w RPA! Jest to ludno napywowa - pniejsza od Burw i Anglikw. Jako ciekawostk dodajmy, e w wojnach z Burami zasyn niejaki Czako - wdz Zulusw zwany (nie znano wtedy jeszcze Hitlera) murzyskim Napoleonem. Swym okrucie-stwem budzi przeraenie nawet Murzynw - dzi figuruje w podrcznikach jako - oczywicie! - bohaterski bojownik o... Gdy spyta owego profesora, kim s tajemniczy Koloredzi 47

odpowiada, e s to Mulaci. Nie dziwi go prawne uznanie tej kategorii - wobec kar wizienia za stosunki seksualne midzy rasami!! (swoj drog: to Biay jest skazywany za stosunek z Murzynk, a nie ona - co nasuwa podejrzenie, i nasz antropolog protestuje, gdy w RPA miaby ograniczon ak-tywno sexualn...) W rzeczywistoci Koloredzi to zazwyczaj po prostu pierwo-tni waciciele tych ziem: Hotentoci. S te mieszacy i potom-kowie mieszacw. W istocie wszyscy, ktrzy nie s Biaymi, Bantu lub Hindusami, tj. Azjatami. Maj te oni prawa polityczne - co prawda od czasw apartheidu znacznie ograniczone. Nie protestowali jednak zanadto, gdy nie s to moe ludzie inteligentni i wyszczekani - ale s to ludzie mdrzy: czy maj gwarancj, e parlament z 1 O% Koloredw broniby ich praw lepiej ni parlament Biay? Trzeba tu doda, e Biali broni ich praw i przywilejw raz z tradycji (uznaj prawo pierwszestwa), a dwa: z wyracho-wania (by mie ich po swojej stronie). Dalszym nieporozumieniem jest stosunek do Hindusw. Mao kto wie, e Konstytucja RPA wymienia rasy w innej kolejnoci: Hindusi s na czwartym miejscu, za Bantu. Filozo-fia RPA polega m.in. na (nie budzcej sympatii liberaa!) ochronie niezbyt lotnych w handlowej materii Murzynw przed przybyszami z Azji, przybyymi dla zrobienia atwego majtku (nie tyczy to imigracji z I poowy XIX w.) W naszym kraju wszyscy wyksztaceni ludzie skonni s rzuca gromy na apartheid - a jednoczenie niemal wszyscy podziwiaj Zoty Wiek polskiej historii i polsk tolerancj. Mao kto zauwaa - cho WIE!! - e w Polsce szlacheckiej ydzi, Ormianie i Tatarzy yli w klasycznym apartheidzie! Maestwa yda z Polk byo niemoliwe nie z powodu zakazu - lecz ipso facto: gdyby yd si ochrzci i wzi lub w kociele - to przestaby by ydem!I lubw cywilnych wtedy nie byo... Dwie jednak byy rnice. Po pierwsze Kazimierz Wielki mg sobie mie Esterk - i nikogo to nie razio poza prospektywnymi kochankami-Polkami. Apartheid zyskuje so-bie poparcie biaych kobiet gwarantujc im usunicie kon-ku rencj i M u rzynek. By omwi drug, wypada sprostowa jeszcze jedn popu-larn opini, ktr zapewne podziela i nasz profesor. Opinia ta gosi, e oto ohydni bogaci Biali gnbi Murzynw - a prole-tariusze wszystkich krajw cz si, by zapewni im rwne prawa. Prawda jest zupenie inna. Po I wojnie wiatowej wielu farmerw (przewanie Burw) udao si do miast jako robotnicy - i stanli przed konkurencj Bantu, zazwyczaj silniejszych, a nieraz zrczniejszych i inteligentniejszych (bo trzeba pewnej saboci umysowej, by - zwaszcza bdc Biaym - musie pracowa jako robotnik w R PA). Owi biedni biali wymogli na rzdzie przepis nakazujcy przyjmowanie do pracy okrelonego procentu Biaych robotnikw- i zapewnienie, e aden Biay (choby pracowa marnie) nie moe zarabia mniej, ni jakikolwiek Czarny na tym stanowisku! Ustawa taka budzi oburzenie liberaa - i susznie wzburzya Czarnych. Przede wszystkim za demoralizowaa robotnikw obu ras. Nadto uderzaa w interes kapitalistw, zmuszajc do najmowania robotnika droszego i gorszego - zamiast lep-szego i taszego. Kapitalici ci zazwyczaj Anglicy - spr-bowali obali t ustaw... Na to biali grnicy zastrajkowali. Nieskutecznie - gdy Afrykanie kontynuowali prac. Wwczas na aren wstpia Partia Komunistyczna Poudniowej Afryki: pod Czerwonym Sztandarem zorganizowaa Marsz do Zwycistwa - czyli pogrom Czarnych i kapitalistw. Czerwona ruchawka zostaa krwawo stumiona gdy nacjonalici (mimo pocztkowych uzgodnie) wycofali

si z sojuszu przeraeni antykapitalis-tycznymi akcentami. Jednak Labour Party do dzi jest podpor systemu apartheidu (za kom-partia od tamtej pory zacza traci wpywy i obecnie chyba nie istnieje - w biaym wydaniu). Natomiast - jak zauway czytelnik prasy - to przemysowcy RPA nawizuj obecnie rozmowy z przywd-cami ruchawek murzyskich. Wiadomo z socjologii, e najbardziej rewolucyjne s grupy, 48 49

ktre wieo awansoway. Bantu obficie zasilani s moskiewskimi pienidzmi i zasilani broni. Dodam: nieliczni Bantu - bo wikszo jest zadowolona i siedzi cicho. Przeciwko nim kolaborantom - zwrcona jest gwna nienawi nacjonal-komunistw. Zabija si ich, pali ywcem ich rodziny... To Murzyni morduj Murzynw - i to murzyska policja w od-wecie strzela do Murzynw. Biali nie s atakowani. Na razie, oczywicie. Gdy Murzyni zostan tak zastraszeni, jak Arabowie w Palestynie, ktrzy bojc si bomby w samochodzie ani pisn przeciwko roszczeniom OWP przyjdzie kolej na skierowanie tej armii na biaych. Moe to nastpi ju niedugo. Rnica w uprawnieniach Bantu i Koloredw jest wiksza chyba ni midzy Koloredami a Biaymi. Dlaczego wic prasa wiatowa identyfikuje tych pierwszych (pod nazw Murzy-ni), a nie Biaych i Koloredw (jako, np. rdzennych obywali) przeciwstawiajc im Bantu? Po prostu dlatego, e s to rasici! Dla nich waniejsza jest rnica koloru skry - ni sytuacja spoeczna, prawna, kulturalna i genetyczna. Tujeszczejedno nieporozumienie: w RPAs Murzyni Bantu osiadli od 50 lat - i Murzyni Bantu wieo przybyli z innych krajw. Kopoty wadzom stwarzaj jedynie ci ostatni. Zjawis-ko to znanejest nie tylko socjologom jako Daj kurze grzd... Nad tym i jeszcze kropka. Cytuj z p. Daniela Grinberga Genezy Apartheidu (s.146): << Zasady polityki gospodarczej nacjonalistw okrelono na zwoanym w padzierniku 1934 roku pod egid Kocioa Volkskongresie (zauwamy, e apartheid narasta w latach 1926-1960 - tak, jak etatyzm na caym wiecie; uw. JKM) Chylcy si ku upadkowi kapitalizm i imperializm angielski mia by stopniowo wyeliminowany, przemys przejty na wasno narodowo-chrzecijaskiego pastwa. W ostatniej chwili zrezygnowano ze wzgldw taktycznych z postulatu nacjonalizacji kopal>> Jak wida czysta komuna! Natomiast liberaowie, okrelani przez Autora jako: << Parlamentarzyci dalecy od lewicowych pogldw, rozpatrujc cznie zagadnienie biednych Biaych i napywu czarnej ludnoci do miast, doszli do wniosku, e 50 zarwno dla ich wasnego dobra, jak i w interesie spoecznej sprawiedliwoci, musi usta faworyzowanie Biednych Biaych kosztem Czarnych>>. Raz jeszcze potwierdza si, e nacjonalizm to po prostu najwysze stadium socjalizmu. Jednak czysty apartheid nie musi wiza si z faworyzowaniem jakiej rasy! Nastpnym popularnym nieporozumieniem jest kwestia narodowa. Murzyni Bantu nale do rnych narodw, m-wicych rnymi jzykami (swahili peni rol aciny w Euro-pie!). Parlament RPAdba-wbrewradom, ktrych udzieliliby mu liberaowie... - o ich narodow kultur. 0

swoj te. Efektem jest ustawa sprzed dziesiciu lat nakazujca udziela-nie Murzynom lekcji w ich jzyku ojczystym - a w szkoach rednich i na uniwersytetach w jzyku afrikaans, bdcym lokaln odmian holenderskiego. Mao kto wie, e synne wwczas zaburzenia w Soweto (jest to skrt od South-West Town osiedla murzyskiego, gigantycznej sypialni murzyskiej obok biaego Johannes-burga) gdzie policja (murzyska) strzelaa gumowymi kulami do dzieci, polegay na protestach przeciwko tym kulturalnym zapdom, ktre powinny ucieszy naszego antropologa. Mu-rzyni nie chcieli uczy si ani po murzysku, ani - tym bardziej! - w afrikaans; chcieli uczy si w jzyku angielskim, dajcym im mono kontynuacji nauki na przyzwoitym uni-wersytecie w caym wiecie - a take jzyku, w ktrym wykadaj dobrzy nauczyciele. Gdzie znale wykadowc botaniki w jzyku Kwa-zulu? Kto pokryje koszt tumaczenia podrcznikw (tu rzd RPA sypn zreszt b.hojnie pieni-dzmi)? Nieporozumieniem jest te przekonanie, e apartheid to doktryna o wyszoci rasy biaej. Jej biali twrcy zapewne takie przekonanie maj - ale nikt nie przeszkadza Murzynom uwaa przeciwnie. Za publiczne nazwanie Murzyna obraliwym okreleniem (np. Kafr) Biay bez pytania wdruje na dwa tygodnie do aresztu! Apartheid oznacza trzymanie osobno - i tyle. Liberaowie patrz na takie co podejrzliwie - ale nikt przy zdrowych zmysach nie zwalcza np. osobnych 51

ubikacji dla mczyzn i kobiet. Jeli dwie rasy chc trzyma si osobno ( Murzyni twierdz, a Biali okropnie mierdz!) - to jest ich sprawa. NB. znacznie wicej jest Czarnych zwolen-nikw apartheidu - ni Biaych (co wynika ze znacznej przewagi ilociowej Murzynw, gdy w procentach sytuacja jest inna). Konsekwentn realizacj apartheidu s Bantu-stany. S to tereny przyznane poszczeglnym narodom Bantu i Zulu. Na tych terenach nie panuje prawo Biaych - i republiki te ustanawiaj wasne prawa, zazwyczaj plemienne. Pardon: cz z nich to nie republiki, lecz oligarchie plemienne. W niektrych rzdz wodzowie. Z chwil utworzenia takiego pastwa wszyscy czonkowie danego narodu zostaj uznani za jego obywateli (choby ich stopa tam nie stana!) przeby-wajcych w gocinie lub na robotach w RPA. S tu traktowani jako obcokrajowcy - co dla obydwu stron jest wygodne: Francuz w Polsce traktowany jest agodniej, gdy popeni wykroczenie nie bdce wystpkiem w jego ojczynie. Analogia z sytuacj ydw w Polsce szlacheckiej jest daleko posunita. ydzi te mieli wasne sdownictwo, wasny skarb - oraz ghetto, gdze nie wkraczao prawo polskie. Analogia ta idzie troch za daleko: midzy ide a realizacj wadze RPA zawahay si. Z terenw Bantustanw wykrojono kawaki biaych farm (zbyt due koszty translokacji) w wyniku czego pozostay w nich najgorsze ziemie. Ziemi tej byo mao - w dodatku bantustany s zazwyczaj wykrojone w kilku kawakach nie poczonych ze sob, co utrudnia administra-cj. Rzd i parlament maj wyranie wyrzuty sumienia, gdy do hojnie dofinansowuje te twory (buntujce si, a jake i domagajce si swoich praw!) - ale, niestety samorzd uczy gospodarnoci, za dotacje demoralizuj...

W efekcie okazao si, e niepodlego skrojona sztucznie to nie to samo, co niepodlego wywalczona samodzielnie. Musi upyn jeszcze kilka lat, zanim bantustany poczuj si naprawd suwerenne. Typowe, e najstarszy, Transkei, za-chowuje si znacznie bardziej samodzielnie ni niepodlege od dziesitkw lat pastwa Lesotho i Swazi - natomiast modsze raczej raczkuj. 52 Uwaga: niektre z tych plemion popieraj apartheid i praktykuj go u siebie (na odwrt, oczywicie), niektre popieraj - ale nie praktykuj u siebie - a niektre walcz z apart-heidem. Jeszczejeden dowd, e Murzyn Murzynowi nierw-ny. Nasz przemdry antropolog nie wie zapewne, e Senegal-czyk genetycznie jest bardziej zbliony do Niemca ni do Buszmana. Tzn. : on wie o tym - i natychmiast przypomni to w dyskusji o nazimie niemieckim - ale cakiem zapomina o tym, gdy mowa o rasach w RPA. To rasowe podejcie jest istotnie indukowane przez stosunki w RPA. Nawet autor znakomitej ksiki (Geneza apartheidu - Ossolineum,1980), p. Daniel Grinberg, potyka si piszc na kocu, e apartheid zamyka,przed Murzynami moliwoci awansu spoecznego. Twierdzi tym samym, e np. szef Transkei jest czym gorszym, ni premier Transvaalu (prowin-cji RPA). W rzeczywistoci panuje tu symetria: Biay nie moe zosta szefem Transkei. Dlaczego wic Czarny ma gorzej? Bo Tranvaawal jest pastwem Biaych, a wic jest lepszy (cho samorzdno Transkei jest znacznie wiksza)! Ale - zauway kto - premier Transvaalu moe zosta prezydentem RPA, a nawet gen-sekiem ONZ. To prawda: RPA to twr cywilizacji europejskiej - i aden kompromis niejest tu moliwy; zarwno organizacja ula, jak i domu ludzkiego s dobre - jednak konstrukcja czca cechy obydwu, by har-monijnie zamieszkiway go pszczoy i ludzie - byaby zapewne absurdem, o czym na codzie przekonuj si Rode-zyjczycy (obecnie: Zimbabwianie)... Zaraz! A dlaczego szef Transkei nie moe nie tylko zosta gen-sekiem ONZ, ale nawet si w niej pojawi (cho wy-stpuj tam takie marionetki, jak p. Arafat)? Dlatego, e ONZ nie uznaje Transkei! Do ONZ moe nalee wysepka o 8 tysic-ach mieszkacw - i jeszcze mniej suwerenne pastwa, jak Mongolia - a take cakiem niesuwerenne, jak Biaoruska SRS i Ukraiska SRS; nie moe natomiast Transkei. Dlaczego? Bo nie podoba si Murzynom i brodatym antropologom. Czy RPA zabrania Transkei wstpi do ONZ? Skd-e, ona to 53 popiera! Kto zatem blokuje Czarnym drog awansu spoecz-nego? System apartheidu istotnie jest niesprawiedliwy. Dlaczego Polak z SOLIDARNOC-i, przybyy w r.1982, jest w lepszej sytuacji ni Bantu przybyy tam w 1955? Powiedzmy jednak, e rzd RPA ugnie si przed opini, i wprowadzi zasad, e prawo gosu ma ten, kto od ponad trzech pokole mieszka w RPA. System taki ma np. Monako - i nikt nie ma do o to pretensji. W RPA prasa potraktowaaby to jako ustpstwo reimu - i z tym wiksz zajadoci rzucia si do ataku. Moim zdaniem w RPA nie powino si ustpi ani na krok! Apartheid to ciekawy experyment spoeczny - ktry niele zda egzamin, zapobiegjc tarciom rasowm, jakie miay miejsce w USA. Gdy rasy si zmieszaj - a przekonanie o wyszoci u kadej pozostanie - gwatowne rozruchy s nieuniknione. Sdz, e dla ich uniknicia Biali musz nie rezygnowa z apartheidu - a znacznie hojniej wyposay bantustany w terytoria i rodki produkcji. Sta ich!

Tu dochodzimu do sprawy ostatniej? Dlaczego, wbrew wszelkiej logice, chr Lewicy zgodnie i zajadle zwalcza RPA? Prawd jest, e RPA narazia si Stanom Zjednoczonym. USA odeszo od waluty zotej i robio rne szwindle z eurodo-larami - RPA odbieraa im cz zyskw, sprzedac masowo swoje prawdziwe zote krugerrandy. Jednak najwikszym wrogiem RPA jest ZSRS. Nie, nie z uwagi na podobiestwa ustroju. Sprawa jest prostsza: RPA to pierwszy, a ZSRS drugi producent zota na wiecie. Gdyby w RPA wybucha rewolucja, zwaszcza socjalistycz-na, to kopalnie stanyby na wiele miesicy, moe cz ulegaby zniszczeniu, cz staaby si deficytowa pod soc-jalistycznym zarzdem. Wwczas Sowiety dyktowayby cen zota. . . Dlatego wydaj miliony dolarw na nasyanie tam i szkolenie agentw i wywrotowcw, ktrzy wkraczaj do RPA wraz z uciekinierami z socjalistycznej Angoli, Mozambiku itd. Co prawda teraz to si urwie: Mozambik raczej skania si ku 54 Chinom i zawar traktat z RPA o nie-popieraniu skierowanej przeciw sobie partyzantki. Natomiast finansowanie gazet na Zachodzie, by drukoway paszkwile przeciwko RPA jest dzie-cinie atwe - i tanie. Tym bardziej, e lewicowi dziennikarze sami z siebie tak pisz! Trzeba tylko sugestii. W Rodezji, po obaleniu supremacji Biaych, to nie Biali gin z godu - to Murzyni. Dlatego w trosce o los Murzynw sprzeciwiam si nagonce na apartheid. Odpowiedni kam-pani prasow nawet w kobiety zdoano wmwi, e kar-mienie dzieci jest niemodne i nienaturalne! Dlaczego Murzyn ma nie uwierzy w to, e apartheid jest nieludzki, gdy mwi mu to codzie na falach eteru profesorowie z Moskwy, Parya, Londynu i Waszyngtonu? PS. A propos socjalizmu i rasizmu: Na Kubie wikszo stanowijak wiadomo, Murzyni: czy kiedykolwiek w rzdzie p. Fidela Castro by jaki Murzyn? A na jakimkolwiek wyszym stanowisku? Nooo? Druk: Staezyk, nr 1 / 7986

DLACZEGO NIE LUBI DEMOKRACJI


Pytanie to dotyczy wycznie moich upodoba - ktre postaram sie jako uzasadni. Uzasadnione upodobania zw sie przekonaniami. Przekonania anty-demokratyczne to rzecz jeszcze niemodna - i zapewne nie podzielaj ich czonkowie redakcji AD-u. Co wicej: nie podzielaj ich w wikszoci konserwatyci i liberaowie, za ktrych porte-parole jestem uwaany. Z wyjtkiem nielicznej grupy ubrw lub fundamentalistw konserwatyci postawili dzi na demokracj - gdy licz, e masy dojrzay intelektualnie i rozczaroway si 55

do postpowych doktryn. Wikszo partii konserwatywnych zrzeszona jest w Midzynarodowej Unii Demokratycznej! Warto przy tym pamita, e takie partie konserwatywne to po polsku liberalne - w jzyku klasycznej ideologii. Zacz wic moe wypada od okrelenia stosunku liberalizmu do demokracji. Stosunek ten jest zmienny uczuciowo - a logicznie obojt-ny. Oznacza to, e pojcia te s n i e z a I e n e. Moe istnie ustrj liberafny i demokratyczny (jak USA w XIX wieku lub Szwajcaria dzi jeszcze), ustrj nie-liberalny i nie-demokraty-czny (np. Egipt faraonw) - ale moe te istnie ustrj demokratyczny i nie-liberalny (np. Francja w okresie rewolucji lub Niemcy po wyborze Hitlera na kanclerza) oraz liberalny i nie-demokratyczny (Rosja po reformach Piotra Stoypina, Chile na pocztku wadzy p. gen. Augusta Pinocheta, ksistwo Lichtenstein). Przykadw mona podawa wiele - specjal-nie wybraem takie, by nie by posdzonym, ie podsuwam mie obrazki tego, co sam lubi - i wszystkie s nieostre, gdy ustrojw c a k o w i c i e demokratycznych i c a k i e m libe-ralnych (a take odwrotnie...) nie ma. Kada te kombinacja moe akurat by sympatyczna lub nie w zalenoci od konkret-nej realizacji, gdy diabe tkwi w szczegach: ogon wiewirki lubimy a ogon szczura nie - i dyskusja: Czy dugi ogon jako taki to,fajna rzecz - jest bez sensu. Mona wyraa zdziwienie, e rzdy po przejciu wadzy przez Adolfa Hitlera nazywam demokratycznymi - ale tak byo. Demokracja - to suwerenno wikszoci. W tym przypadku wikszoci podobao si wybra czowieka, ktry w ustroju arystokratycznym zostaby zapewne znanym malarzem (podobno mia pewien talent) lub te malowa pokoje - ale na pewno nie wolno by mu byo wtrca si do polityki; gdyby prbowa podburza lud zostaby zdekapitowany (czy to jest humanitarne? Policzywszy ofiary skutkw pozwolenia mu na dziaalno polityczn wypada odpowiedzie tak), a arystokracja z naleyt pogard traktowaaby sugestie nie-douczonego parweniusza (pamitajc, co si stao gdy arysto-kracja zacza tolerowa-a nawet popiera-teorie niejakie-go Jana-Jakba Rousseau). 56 Kiedy monarchii robiono zarzut, e czasem do wadzy dochodz nieodpowiedzialni tyrani. Jak wida demokracja przed czym takim nie zabezpiecza - a skutki s, jak na demokracj przystao, bardziej masowe. Nie mam jednak zamiaru atakowa demokracji za jej wypaczenia - bo hit-leryzm b y wypaczeniem, a nie koniecznoci. Moja niech do demokracji wywodzi si z niechci do jej zasad, a nie do praktyki, gdzie zazwyczaj agodno wykonawstwa maskuje potworno zasady. W wiecie demokratycznym zasady demokracji s tabu - i np. w adnym wielkim dzienniku amerykaskim ten tekst nie mgby si ukaza. Zasady te uwaam za nowoczesny (nowoczesny? to trwa ju prawie 200 lat i wanie si koczy!) zabobon - i chc o nich otwarcie napisa. Typowym zarzutem przeciwko demokracji jest sankcjono-wanie tyranii wikszoci nad mniejszoci. Z tego wanie powodu ustroje demokratyczne najczciej n i e s liberalne.

Kade pastwo trzyma si dziki pewnej dozie przemocy


- trzeba jednak odrnia przymus niezbdny od zbdnego. W USA do dzi yje (w Ohio) sekta Amiszw, ktra wyemigrowaa bodaj z Rosji. Amisze maj obyczaje do dziwne - ale trzymaj si zdrowej zasady zabraniajcej im hazardu. W zwizku z tym nie wolno im si ubezpiecza (polisa, o czym si zapomina, to bilet na loteri). Gdy Kongres uchwali ustaw o przymusie ubezpiecze, Amisze oczywicie nie pacili

- i rzd odbiera im skadki pod przymusem (za Amisze szkd nie zgaszaj i premii za nie nie bior). Jest to jawny rabunek, najgbiej oburzajcy nasze sumienia (nie tylko liberaa) - ale usankcjonowany przez demokracj, ktra nie znosi odchyek od normy. Ucisk mniejszoci narodowych, pogromy ydw - to bezporedni efekt demokracji. Trzeba pamita, e zazwyczaj to wadcy chronili mniejszoci - i nawet ekscesy w okresie SOLIDARNOC-i tumaczone byy zupenie mylnie skomunizowaniem tych narodw indoktrynacj z Moskwy. Natomiast zupenie zdumiewajcym fenomenem jest to, e po stronie demokracji zawsze stawali w wikszoci ydzi. Przy 57 okazji: p. prof. Miltona Friedmana zawsze dziwio rwnie, e ydzi, ktrzy bez wtpienia najbardziej zyskali na liberalimie, w zdecydowanej wikszoci stali i stoj po stronie wrogw wolnoci. Przynajmniej: intelektualici ydowscy. Oczywicie, nie wszyscy: p. Friedman te jest ydem... Zupenie niedostrzeganym jest natomiast problem odwrot-ny: ucisk wikszoci przez mniejszoci! Przypumy, e yjemy w demokracji bardzo liberalnej, ktra stara si sfer przymusu spoecznego ograniczy jak si da. S jednak kwestie, gdzie decyzja oglna m u s i by podjta. Moe wtedy zaj przypadek, e stu milionom zaley na rozwizaniu A - ale 80 milionom b a r d z o zaley na podjciu decyzji B. Poniewa gosowanie jest rwne, przeto wygra A - i wtedy mamy do czynienia z Tyrani wikszoci. Dodajmy: tyrani nie chcian: gdyby istnia sposb porw-nywania siy potrzeb owych grup wikszo zapewne ustpi-aby. Sposb taki nie istnieje; pewn jego namiastk s przetargi, przekupstwa posw, agitacja za pienidze mocno dotknitej mniejszoci itp. Z punktu widzenia demokracji jest to jednak patologia. Tu wanie rodzi si Tyrania Mniejszoci. Gdy rnica dla 100 milionw wyborcw jest niewielka, wstrzymuj si od gosu - i wwczas zainteresowane mniejszoci robi, co chc. Dla przykadu popatrzmy na sankcje przeciwko Polsce uchwalone przez Kongres USA. Ogromnej wikszoci Amery-kanw sprawy Polski niewiele obchodz, a i reszta nie ma przekonania, czy sankcje to jest to. Jednak przecitny Amery-kanin traci na sankcjach tylko par centw (o ile podniesie si index cen w wyniku zniknicia polskich towarw?), wobec czego ustpuje przed zdecydowanym i haaliwym naciskiem mniejszociowego lobby. Podobnie z cami na samochody, wkno, stal - w interesie przemysu automobilowego, w-kienniczego i stalowego. Tu ju wchodz w gr dolary - ale te niewielkie. Sumaryczna strata staje si znaczca - ale jest niedostrzegana przy kadej takiej okazji. Jak wida sama zasada suwerennoci ludu zakada, e mniejszoci wolno obcia - lub te nadawa im przywileje. Gdy tylko w o I n o - to z miejsca zaczynaj sie przetargi i niesnaski. Chiczycy i Meksykanie mog przez stulecia y obok siebie bez swarw. Gdy jednak ustanowi sie jaki przepis dajcy zasiki Meksykanom, natychmiast wybucha nienawi - pozornie rasowa. Powtarzam po raz ktry: k a d y przywilej wywouje reakcj dokadnie kompensujc zysk z przywileju. Wielu publicystw zarzuca Polakom zdziczenie moralne: oto przed sklepami sycha szmer oburzenia przeciw-ko starcom lub brzemiennym chccym kupi bez kolejki; a przecie jest to s k u t e k p r z e p i s u gwarantujcego ten przywilej ! Przyznaj, e nie jest to bezporedni efekt demokracji.

Bywaj demokracje liberalne. Bywaj demokracje z zasadami. Jednak suwerenno kusi. Oto jest PROBLEM: Meksykanie maj nisz stop yciow. Wyszkolony wadca mgby wzruszy ramionami i powiedzie: Zahartuja si, wyrobi, za p wieku dogoni reszt - ale lud jest niecierpliwy. Lud chce szczcia J U! C szkodzi opodatkowa si po 10 dolarw - i wspomc nimi Meksykanw? Dalej ju leci samo... Rosn podatki, ronie fundusz spoycia zbiorowego, ronie dzielca go biurokracja, narasta korupcja oraz wrogo midzy grupami... (Jak wida utrzymuj, e nasze trudnoci nie wyniky z przeciwstawienia si trendom na Zachodzie - a rzeczywi-cie, zgodnie z teori twrcw naszego systemu, powstay wskutek tego, e nasz system jest extrapolacj tamtejszych trendw; e jest bardziej postpowy z XIX-wiecznego punktu widzenia). Ogromna wikszo dzisiejszych problemw po prostu n i e i s t n i e j e - zostaa stworzona sztucznie. Stworzona przez krtkowzroczno demokracji. Nie jest adnym pro-blemem, e na studia idzie inny procent dzieci chopskich ni robotniczych; nie jest te problemem, e na studiach wicej jest dzieci z rodzicw wysokich ni z rodzicw niskich (tak JEST!). Ten problem wyrs tylko dlatego, e pewne grupy odkryy demokratyczny mechanizm zaatwiania spraw gosowaniem - i korzystaj ze. 58 59

Tymczasem w ogromnej wikszoci spraw nie jest potrzeb-na opinia wikszoci, lecz S p r a w i e d I i w o . Przyznanie punktw dodatkowych nie moe wynika z tego, e za tym stoi wikszo - lecz z tego, e jest to s p r a w i e d I i w e. Nie jest? No, to przyzna ich nie wolno! Podobnie: prawo nie moe dziaa wstecz, choby nawet wypowiedzia si za tym j e d-n o g o n i e Parlament, Senat, Prezydent, Rada Pastwa oraz ludno w Referendum! Gdy zaczyna si suwerenno woli wikszoci - koczy si sprawiedliwo i zasady moralne, a zaczynaj przetargi i prag-matyczne kombinacje. Ju najwikszy chyba papie, Leon XIII, wyranie ostrzega: W sferze politycznej ustawy maj na celu dobro powszechne; nie zachcianki i namitnoci ludu, nie kaprys i bdne mniemanie tumu, ale prawda i suszno nimi kieruj (veritate iustitiaque diriguntur Immortale Dei,1885). Niestety, dzisiejsze praktyki s dokadnym zaprzeczeniem tego postulatu... Przykad: przed paru miesicami wysunlimy postulat konstytucyjnego vacatio legis: adna ustawa (lub przepis) gospodarczy nie mogaby wej w ycie przed upywem szeciu lat od chwili uchwalenia! Zostao to przyjte z entuzjazmem w sferach gospodarczych (rwnie przez managerw firm pastwowych!). Natomiast politycy lapali si za gowy: W imi c z e g o mamy wiza sobie rce? Zachowujc mozliwo wydania ustawy z karencj lub bez niej mamy w i c e j swobody - takie ograniczenie byoby n i e I i b e r a In e! Dokadnie tak samo reaguj na takie propozycje kongresmeni w USA. Kada prba ograniczenia suwerennoci ludu - a raczej: skrpowania jego reprezentantw - budzi opory nie do pokonania. Lud bowiem jest krtkowzroczny, a korzyci ze stabilnoci prawa s niewidoczne i odlege w czasie. W dodatku pose mogcy uchwali ustaw regulujc przemys obuwniczy jest houbiony przez jego przedstawicieli; kongresman pozbawiony tej mocy byby rzadziej noszony na rkach...

Stany Zjednoczone (a take szlachecka Polska - nb. nikt


wwczas nie uywa sowa demokracja, ktre w klasycznej polszczynie brzmi lekcewaco) s przykadami zelizgu demokracji. Kolejne popsujki do Konstytucji niszczyy ograni-czenia naoone przez jej Twrcw - punktem przeomowym byo chyba uznanie przez Sd Najwyszy, e podatek do-chodowy nie jest sprzeczny z Konstytucj. Sd Najwyszy w demokracji amerykaskiej pomylany by jako wdzido na zapdy wikszoci jednak w myl doktryny suwerennoci ludu jego wadza bya przez ten lud zwolna ograniczana. Franklin D. Roosevelt zama jego opr grob dodania do skadu dwukrotnej liczby sdziw (oczywicie posusznych). Dla rozzuchwalonej demokracji nie ma ju adnych witoci: syszelimy ju o uznawaniu (przez gosowanie!) i pewne traktaty s niewane od samego pocztku - maluczko, a wikszo uchwali, e Ukrzyowanie Chrystusa te jest niewane od samego pocztku; skoro mona gosowaniem zmienia fakty historyczne... Wikszo to tabu. Kult wikszoci ma, oczywicie, swoich Kapanw. W interesie tych Kapanow ley zwikszenie suwe-rennoci ludu, co dodaje wadzy nie tyle ludowi, co Im. To wanie Oni podbechtuj lud do obalania kolejnych zasad, ograniczajcych Ich wadz. Wykorzystuj przy tym najnisze instynkty tumu. Kapani ci s skrajnie anty-liberalni, ale do takich celw posikuj si nawet argumentami liberalnymi przeciwko wikszoci. Potrafi nagle owiadczy: to co, e wikszo nie yczy sobie pornografii? W imi praw i wolnoci jednostki naleyj dopuci do publicznego (prywatny ich nie zadowala!) obiegu! Kapani Wikszoci to nies przytymjacy spiskowcy starajcy s wiadomie upodli ludzko: do takich dziaa zmusza ich szukanie poparcia wikszoci, ten za je osignie, kto zmobilizuje wicej zwolennikw. Prowadzi to do podziau elektoratu midzy dwie ideologie tak, e granica przebiega w poowie; teraz zwycistwo przy tych, ktrzy sign po zwolennikw niej, bo siga szerzej ju si nie da. Kapani uzyskali przy tym pewien wpyw na werdykty ogaszane przez swe Bstwo. Uzyskuj to poprzez przekaziory, ktrych adn miar nie chc odda w rce - nawet wikszo 60

cii. Amerykaskie mass-media trzymane przez t Now Klas z uporem gosz co cakiem przeciwnego, ni widzi na wasne oczy telewidz - syszy radiosuchacz i czyta Czytelnik. Gdy jedna z Wielkiej Trjki amerykaskich sieci TV bankrutowa-a, wolaa wyprzeda si wbrew zasadom ekonomii ni dopu-ci, by wykupi j p. Jakb Goldsmith, ktry wyznaje pogldy p. prof. Friedmana. Dziaa wic nadal kulejc - i przekonujc wikszo, ze ta krzywdzi rozliczne mniejszoci - a zatem trzeba rozbudowywa biurokracj, ktra by te krzywdy rekom-pensowaa. Inn baz tych Kapanw s Instytuty Badania Opinii Publicznej. Zwaszcza te, prowadzone przez gazety. Jako dziwnie si skada, e przed kadymi niemal wyborami okazuje si, i konserwa dycha ostatkiem si. Nawet tu przed wybora-mi brytyjskimi mona byo usysze, e Labour Party niemal zrwnaa si z Konserwatystami. Jak u Donata A. markiza de Sade: Brytyjczycy! Jeszcze jeden wysiek, by sta si praw-dziwymi Republikanami!! A potem blama, o ktrym si zapomina - czasem za sukces, dla ktrego ryzykuje si tym blamaem. Albowiem Wikszo jest Bstwem odwanym tylko w tumie - i wikszo ludzi woli nalee do Wikszoci. Std ogoszenie, jaka bdzie Wikszo, wywouje efekt przyczania si do zwycizcy. Najwiksze jednak straty przynosi dziaalno tych Kapanw w dziedzinie owiaty. Jest to temat za obszerny, by go tu

omawia - i zgodzia si go wielkodusznie opublikowa znana zapewne Pastwu Res Publica. Tu zaznacz tylko, e zasada uredniania - typowa dla demokracji - sieje prawdziwe spustoszenie. Z demokratycznych szk wychodz ludzie niedouczeni - lub przeuczeni, gdy program nie by dopasowany do ich poziomu. Straty ponoszone przez spoeczestwo wskutek jednego strychulca dla wszystkich s trudne do okrelenia. Tomasz A. Edison zosta przez matk zabrany ze szkoy publicznej, gdzie uznano go za cakowicie niezdolnego - ilu takich Edisonw mczy si w naszych szkoach wbijajc do gowy zestawy wiedzy publikowane nieraz przez pinteligentw? U nas zabra zdolnego lub 62 niezdolnego dziecka ze szkoy nie wolno - a gdyby nawet ojciec zaryzykowa grzywn, to nikt nie zwrci pienidzy na ksztacenie, ktre mona by obrci na prywatne szkolenie. Szkoa jest najbardziej demokratyczn instytucji to ona narzuca uniformizm mylenia i widzenia wiata, typowy dla demokracji, ludowej czy nie ludowej. (Nb. Demokracja ludowa to Ludowe rzdy Ludu, jakby si kto upar tumaczy). Nie idzie przy tym tyle o wiedz, co o wzory zachowa. Gdy do dziesiciorga kulturalnych dzieci dopuci jedno mniej kulturalne - to poziom kultury wzronie, gdy to jedno si podcignie. Demokracja stosuje zasad odwrotn: do dziesi-ciu niekulturalnych dopuszcza si jedno kulturalne - i poziom si obnia... Ale jest rwno! Lud Parya podobno uwielbia opowieci, jak to niedoszy Ludwik XVII musia harowa u szewca - tak przynajmniej gosili Kapani rzekomej Wik-szoci dopki i ich nie dosign rwnajcy n gilotyny... Dzisiejsi ludzie nie zdaj sobie sprawy, czym byo wy-chowanie arystokratyczne. Bya to istna katownia dzieci - ale dzieci te w wieku kilku lat umiay mwi i pisa w kilku jzykach, znay histori, kilka innych przemiotw, umiay si zachowywa w trudnych okolicznociach, umiay sucha i rozkazywa. Chopcy znali si te na sztuce wojennej.

Nazywanie artystokracji klas prniacz jest istn kpin


- co nie znaczy, e takich prniakw nie byo, gdy by to system bardzo liberalny - dla dorosych. Wolno byo si stacza! W ten wanie sposb dokonywaa si selekcja: jedni spadali - a na ich miejsce nobilitowani byli inni, adaptujc si do wysokiego poziomu. W demokracji liberalnej proces ten jest mao szkodliwy edukacyjnie - cho i tam nastpuje pewne wyjaowienie kulturowe, widocznie np. w Szwajcarii. W miar jednak jak Wikszo upowszechnia model przecitnoci, spada rwnie poziom owiaty. Panujca zawi skania najzdolniejszych do ukrywania swych zdolnoci, by nie narazi si na zarzut arogancji - wobec czego ci redni nie maj wzoru atrakcyjnego - i wszystko si urednia. Efektem jest znany rysunek 63

p. Andrzeja Mleczki: baba ze szczotk wpatrzona z satysfakcj w takutek bab ze szczotk z ekranu telewizora. Prawdziwy postp ludzkoci odbywa si przez jednorazo-we wyskoki - i bezlitosn selekcj. Demokracja - to umowa ubezpieczeniowa: dbamy o to, by przecitnym nic si nie stao (uwaga:

mniejszo podprzecitnych traktowana jest okru-tnie, stacza si ich w niewidocznych szpitalach dla umys-owo chorych, by przecitni nie mieli tego przykrego widoku; w najciemniejszym redniowieczu obkanym wolno byo chodzi na wolnoci!). Przy okazji tpi si rwnie ponadprzecitnych. Jak pisa Izaak Asimov: Kady system po-zwalajcy ludziom wybiera sobie przyszo skoczy si wyborem przecitnoci i bezpieczestwa wykluczajcym d-enie do gwiazd! I rzeczywicie: w XVIII lub XIX wieku po p. Armstrongu na Ksiycu byoby ju z pi setek past-wowych i prywatnych ekspedycji - a dzi? Ludzie! ! ! Od ldowania Apolla minoju prawie 20 lat!! Nasza cywiliza-cja woli re i bawi si. Co gorsza: Wikszo nie pozwala fanatykom wysya prywatnych rakiet na Ksiyc, nawet gdyby mieli na to pienidze! Pienidze te zreszt na wszelki wypadek stara si im odbra. Std czysto losowy wybr wadcw (pod warunkiem losowania dostatecznie wczesnego, by mona go byo wyksztaci) jest znacznie lepszy ni wybr demokratyczny. Jak dotd nikt nie wykaza, e obecni prezydenci (lub demokratycznie wybierani krlowie Polski) growali nad dziedzicznymi monarchami Francji lub Hiszpanii!! Elekcja demokratyczna koczy si w czasach spokojnych wyborem osobnika przecitnego - a w czasach trudnych wyborem krzykliwego demagoga, jak Adolf Hitler. W kadym razie: kogo, kogo Wikszo potrafi zrozumie. Jeden z amerykaskich dziaaczy partyjnych (republikanw) powiedzia z przeksem: (w wolnym przekadzie) Gdy Kemp mwi co tam o podatkach i krzywej Laffera - to mnie nudzi; gdy Buchanan mwi o Czerwonych panoszcych si w Nikaragui - to ja rozumiem! Sdz, e p. Kemp nie wygra w rywalizacji o prezydentur... Za mdry. Obecnie czas demokracji wyranie przemija. Nie dostrzegaj tego ci, co w 1788 podziwiali Wersal jako symbol niewzruszonej trwaoci Monarchii. Ludzie maj ju do demokracji - nie ci moe, ktrzy si ni nie przejedli, ale ci, co w niej yj. Tylko lepy moe nie dostrzec, e coraz powszechniej na wiecie tworz si - demokratycznie lub demokratycznie - regularne dynastie. Nawet w USA: o ile p. Edward Kennedy zawdzicza sw pozycjg temu, e by eksponentem socjalistw (ale czemu zaj t pozycj??) to p. Robert i p. Jzef Kennedy (nowa kreowana gwiazda) zawdziczaj-li popularno wycznie pochodzeniu. Gdyby nazywali si Smith, nikt by si nimi nie interesowa. Po prostu: lud pragnie dynastii! Pisz to z satysfakcj - ale nie dlatego wystpuj przeciwko demokracji, e ta si wali. Demokracja zreszt ma liczne zalety - zwaszcza na krtk met - i daje si w niej y (Winston L.S.Churchill mawia, e ...jest najlepszym z najgorszych ustrojw). Demokracja jest dla tych, co nie lubi ryzykowa. Ja lubi ryzykowa i nie lubi, gdy kto mi pta nogi. Dlatego z ca satysfakcj wystpowaem przeciwko demokracji, gdy jeszcze bya w penym rozkwicie - i nie widz powodu, by ukrywa swe uczucia obecnie. Nie uprawiam te adnego chciejstwa - lecz opieram si na analizie materialnych pod-staw demokracji. Ot demokracja to dzieci epoki karabinu. Gdy trzeba wmwi w czowieka, e musi osobicie broni pastwa - wwczas montuje si demokracj: obywatel ma w niej po-czucie, e jest wspwacicielem tego, co broni. Prosz zauway, e w demokracji ateskiej, w szlacheckiej Polsce, i obecnie kady obywatel (wzgl. szlachcic) by obowizany do suby z broni w rku. Gdy pojawiy si wojska zacine, skoczya si baza dla demokracji - tak, jak koczy si dzisiaj, gdy zamiast tyralier pojawiy si rakiety, elektronika i elitarne grupy komandosw. Ostatnio wojsko wrcz broni si

przed tpawymi rekrutami! Pozostan zapewne na wzr Szwajcarii dobrze uzbrojone grupy samorzdowej obrony terytorialnej - oraz maa, ale silna armia centralna. To za usuwa potrzeb utrzymywania fikcji demokracji. Fikcji - bo nigdzie w wiecie - poza znw moe Szwajcari - tak naprawd nie rzdzi lud. 64 65

Demokracja to rwnie dzieci Ery Pary. Gdy maszyny poruszane pasami transmisyjnymi musiay by zgrupowane - potrzebne byy masy. Obecnie maszyny mog sta w do-mach (i stoj! po co wozi 1000 x 80 kg pracownika do fabryki, skoro jedna ciarwka moe rozwie im podzespoy i przy-wie do montowni pprodukty?), ludzie porozumiewa si telefonicznie i komputerowo - Era Mas si wyranie koczy. Decyzje kady bdzie podejmowa w domowym zaciszu a nie w tumie - co usunie ludowych demagogw. Wzronie samorzdno i liberalizm - ale nie demokracja! Masy bd chtnie godziy si na bierne bezpieczestwo - a elitom nie da si wcisn jakiej poronionej ideologii.
* * *

Tak mona jeszcze dugo. Prosz zauway, ze jak dotd nie uywaem przeciwko demokracji oklepanych argumentw (Gos profesora rwny, o zgrozo, gosowi pgwka... itp.). Tu nie o to chodzi: demokracja, powtarzam, nie jest po to, by w gosowaniu uzyska optymalny wybr - lecz po to, by stworzy zud wspodpowiedzialnoci za CAO. Ja do-magam si decentralizacji ale racjonalnego, a nie demo-kratycznego, kierowania pozostaym Centrum (w ktrym po-winno zosta +7 ministerstw po 5 - sownie: pi - osb). Domagam si, by Kowalski mia prawo decydowania o losie wasnym i swoich dzieci. W najbardziej demokratycznych demokracjach Kowalski ma to prawo ograniczone - w zamian za przywilej rzdzenia Winiewskim. Wszyscy maj czstk wadzy nad innymi - i std wanie demokratyczna patologia. Obydwie strony uwikane obecnie w konflikt - polityczny? bo na pewno nie ideologiczny! - odwouj si do opinii Wikszoci. To werbalne przywizanie do demokracji w pewnym sensie budzi mj szacunek: jedni s niepomni, e tak atwo zmobilizowa przeciwko nim 10 milionw wraz z rodzinami - a drudzy uparcie nie pamitaj, e przegrywaj kolejne wybory i przegraj referendum. Pod ich rozwag poddaj argumentacj Fryderyka Schillera, woon w usta hetmana 66 Sapiehy bronicego w dramacie Dymitr zasady Liberum Veto: ...Wikszo?! C znaczy wikszo? Wikszo - to gupota! Zawsze tak byo, e rozum ma mniejszo. Ten, co nic nie ma, nie zna, co to - og; ebrak - czy wie, co wolno - zna, co wybr? On musi monym, co na niego pac, Za chleb, za buty - sumienie swe sprzeda; Gosw nie trzeba liczy: trzeba - way;

To pastwo musi run, prdzej, pniej, Gdzie gr wikszo, a gupi rozstrzyga (tlum. Eligiusz Wiktor Szrajber Gebethner i S-ka, Krakw 1906) Wanie: way! Nie jest tak, e mamy wybr midzy dodawaniem jedynek - a anarchi lub dyktatur. Istniej lepsze ni prosta suma metody arytmetyczne - ale wszystkie one s (cho nieraz znacznie lepsze) obcione mechaniz-mem kolektywizmu (liczba gosw zaley od grupy, do jakiej naley wyborca, nie od jego osobistego rozumu). Ale s te metody waenia gosw bez arytmetyki. Ich zacztkiem - za-cztkiem powtarzam - jest Rada Konsultacyjna. I gdy kto z ironi orzeknie, e zapewne chciabym znw zobaczy w Polsce Radcw Tajnych i Rzeczywistych Tajnych Radcw, to bez wstydu odpowiadam: TAK!

WARTO PRAWDY
Pan Ryszard Wojna jest publicyst-politykiem. Oznacza to, e zmiana treci jego artykuw wiele znaczy - ale niekoniecz-nie znaczy, e zmieni On pogldy! Cieszc si z tej zmiany, zachodzcej ju od kilku lat, nie potrafi si jednak po-wstrzyma od wytykania Mu bdw. 67

W Rzeczyposolitej z dn.19-20 wrzenia 1987 p. Wojna piszc o sprawie Katynia cytuje - z aprobat - sowa Zygmunta Berlinga wypowiedziane na jakim spotkaniu ZBO-WiD-u: Z jak intencj? Z jak intencja rozmwca pyta o spraw Katynia: by jtrzy stosunki z naszym wschodnim ssiadem - czy po to, by je agodzi? Od tego - zdaniem p. Wojny - wszystko zaley... Jest to zasadniczy bd!

Intencje w publicystyce - i w ogle w publicznych wypowiedziach - nie licz si w o g I e. Najprociej to poj przez prost obserwacj: przecie n i g d y n i e w i e m y z jak intencj zostay wypowiedziane sowa, lub dokonane dziaa-nie! 0 tym wie sam mwicy lub dziaajcy - i sam si w swym sumieniu moe osdzi; my jednak moemy tylko stwierdzi, czy mwi on prawd, czy kamie! Moe si nawet zdarzy sytuacja, e czowiek mwi nam prawd bdc przekonany, e jest to kamstwo. Pod wzgldem moralnym nie usprawiedliwia go to wcale - ale nas, jego blinich, zupenie to nie interesuje. Historia - poczynajc od Historii Imperium Romanum po historyjk o yciu kolegw Jasia w przedszkolu, pena jest sw i czynw wypowiedzianych w jakiej intencji - ktre to intencje obrciy si przeciwko dziaajcemu. Np. anty-semityzm powoduje utrudnienie ycia ydom - a zatem zwiksza selekcj tego narodu - a zatem sprzyja jego rozwojowizapewne cakiem wbrew intencjom anty-semitw. Zwolennicy spiskowej t eorii historii z rozpaczy wymylili wobec tego teori, e przeladowania ydw s sterowane i wywoywane przez samych ydw - i sam Hitler by tylko narzdziem w rku Tajnego Sanhedrynu urzdujcego w piwnicy pod wityni masosk w Nowym Jorku. Ustawa o obowizku dania przez zakad pracy nie pniej ni po roku mieszkania absolwentowi-prymusowi obrcia si przeciwko prymusom (gdy

zakady pracy przestay ich przyjmowa). Byo to do przewidzenia - i pisaem wwczas, e tak si stanie. Sdz, e wczesny Sejm uchwali to piramidalne gupstwo w prostolinijnej intencji dopomoenia najlepszym studentom - a I e n i e j e s t e m p e w i e n ! Skd mam wiedzie, czy wikszo 68 posw w cichoci ducha nie widziaa tej puapki, ale zazdrosz-czc prymusom zdolnoci uchwalia im na zo? Na szczcie nie musz tego rozstrzyga: istnieje litera ustawy - preambu mam zwyczaj zastpowa braki w zaopatrzeniu w zupenie inny papier, a intencje jej twrcw interesowa mog spowie-dnika lub psychopatologa. Poniewa nigdy nie bdziemy wiedzieli, co jest dla nas korzystne, naley po prostu mwi PRAWD - i postpowa UCZCIWI E. W dugim dystansie wychodzi si na tym najlepiej. Nie zawsze wiemy, co jest prawd - ale czciej wiemy, ni nie wiemy; dlatego optymaln strategi jest mwi to, co si za prawd uwaa. Czowiek, czy instytucja, ktre zaczynaj mota sie kamstw najczciej przekonuj si, e skutek jest mizerny (bd odwrotny do zamierzonego) - a koszt utrzy-mania sieci pozorw i kamstw coraz wikszy. W przypadku sprawy Katynia rzecz jest o tyle prostsza, e obywatele wcale nie chc dowiedzie si prawdy: oni j znaj. Oni chc j tylko usysze oficjalnie. Szkody zwizane z odwlekaniem tego aktu byy ogromnie - i to nie druga strona ponosi za to odpowiedzialno. To polskie wadze obawiay si w swoim czasie - w 1956 roku - powiedzie prawd - a potem ju ciko byo to odwrci. Kiedy wdaem si w polemik na podobny temat: chodzio o spraw dziejc si w drugim obiegu - o ksik p. Teresy Toraskiej ON I, a konkretnie o wypowied Jakuba Bermana na temat plebiscytu z 1947 roku. Nie mogem zrozumie - i nadal nie mog! - sensacji uczynionej wok tej wypo-wiedzi: przecie mona matematycznie udowodni, jak to byo naprawd - ale to ludzi nie interesuje! Interesuje ich nie PRAWDA - lecz to, e wypowiedzia j Berman. A kto moe wiedzie, kiedy Berman mwi prawd: w 1983 czy w 1953? Nikt! Myl, e takie nastawienie opinii nie wynika z tego, e ludzie s gupi - lecz po prostu z tego, e ludzie prawd znaj - i potrzebuj nie PRAWDY - lecz sygnau, e WADZA mwi PRAWD. To co si stao, ju si nie odstanie - i tak naprawd, to ludzi nie interesuje los wymorodowanych ofice69

rw: ich interesuj sprawy bliskie i aktualne: Czy TA wadza TU i TERAZ jest wiarygodna. Moim zdaniem stanowczo nie doceniamy gboko tkwicej w ludziach potrzeby posiadania mdrej i sprawiedliwej wadzy. Ludzie akn tego rozpaczliwie - a protesty, dania demokratyzacji itp. porwna mona do buntu dziecka, ktre chce, by rodzice zaczli traktowa je powanie. To dziecko wcale nie chce obj wadzy - ono chce tak wadz znale. Postulat ten wcale nie jest atwo speni - przeto wiele systemw ucieka przed t trudnoci zdajc si na wybr

wikszociowy - by potem mc si tumaczy: Sami jestecie sobie winni - to wy nas wybralicie Dlatego - moim zdaniem - na adne polityczne konsek-wencje oficjalnego podania PRAWDY o Katyniu nie naley zwaa: PRAWDA jest najlepsz polityk. Ale - jeli kto nie potrafi si obej bez takich rozwaa - pomwmy o konsek-wencjach... Przed paroma tygodniami pisaem o tym, e prasa SOLI-DARNOCI bez enady szerzya nastroje anty-rosyjskie. Pisaem tak wiadomie: anty-rosyjskie - gdy trzeba odrnia trzy zupenie odrbne pojcia; czym innym jest anty-socjalizm, czym innym anty-sowietyzm, a czym innym

anty-rosyjsko. Wszystkie osiem logicznie moliwych postaw da si konkretnie przedstawi - i obroni. Mona wic by pro-rosyjskim a anty-sowieckim i anty-socjalistycznym itd. Pro-rosyjsko bowiem to sympatia do narodu, a pro-sowiecko to postawa wobec pewnego pastwa (tak nawiasem: wikszo reformatorw pochodzi z Poudnia Zwizku i na og nie s to Rosjanie; nawet w walce o tron szachowy widzi si tam symboliczn walk p. Garry Kasparova (p-yda, p-Ormianina), popieranego przez reformatorw - z leningradzkim betonem, ktrego faworytem by p. Anatol Karpov. W tym pastwie suwerenn wadz dziery partia komunistyczna, ktra wobec tego moe - jeli uzna to za wskazane uzna, e socjalizm nie jest waciw drog do komunizmu i sta si parti anty-socjalistyczn. Jak w tym wietle oceni tragedi w lasach katyskich? Moim zdaniem nie mona w adnym przypadku robi z niej podstawy do utrwalania antyrosyjskoci. Nard rosyjski po-nis w tamtych latach straty tak straszliwe, e nasze przy nich bledn. Mie o Katy pretensje do Rosjan - byoby zaiste nonsensem. Podobnie z anty-socjalizmem i anty-komunizmem. Dla realizacji komunizmu lub socjalizmu ten akt by nad wyraz szkodliwy, gdy antagonizowa ssiada jedynego wwczas pastwa socjalistycznego. Rwnie i ta idea nie moe wic by o to oskarana. Co do anty-sowietyzmu wreszczie: tu s pewne podstawy do mniemania, e ujawnienie sprawy Katynia wzmocni te postawy. Stalin by wwczas gow pastwa - i, czy jego obywatele ycz sobie tego, czy nie, decyzje Stalina s odbierane jako decyzje pastwowe. Trzeba jednak pamita, e pastwo to w wyniku stalinizmu zostao znacznie osabio-ne; nie sposb broni tezy, e Hitler zosta pokonany dziki stalinizmowi, przeciwnie: gdyby Stalina nie byo, i gdyby w pastwie tym panowa niemal kady inny system - to wojska hitlerowskie nie doszyby tak daleko! Trzeba wic powiedzie jasno i wyranie: stalinizm by wrogiem nie tylko Polakw - ale i Rosjan, Ukraicw, Gruzinw... - a obiektywnym sprzymierzecem hitleryzmu, ktremu uatwi agresj. Stalinizm by naszym wsplnym wrogiem i zada obydwu (eby tylko obydwu...) pastwom bolesne rany. Mog zrozumie, e kierownictwo PZPR czekao z ujaw-nieniem penych konsekwencji tego faktu do chwili, gdy uczyni to nasi ssiedzi. Gdy pijany ojciec bije dzieci, swoje i ssiadw - a potem umrze - to nie jest taktowym wypomina to wdowie: to ona moe zacz rozmow na ten temat. Tak te si stao: obecnie w Moskwie mwi si o tym i pisze otwarcie - dalszego milczenia w tej sprawie nie mog wic zrozumie. Moim zdaniem powiedzenie tego wprost nie naley do mnie.

Nie ode mnie oczekuj tego ludzie. Kog obchodzi moja na ten temat opinia? Kog obchodziaby - nawet, gdyby nie 70 71 wszyscy byli przekonani o prawdziwym przebiegu wydarze. Obwizek i przywilej powiedzenia PRAWDY spoczywa na oficjalnych organach, ktre mog z tego wynie jedynie korzy pol ityczn. Sprawa Katynia odgrywa wielk rol w prasie II obiegu. Sycha tam apele o jej ujawnienie - ale w znacznej czci s to apele nieszczere: rzd dobrowolnie odda tej prasie monopol na pisanie o Katyniu, a nikt z monopolu rezygnowa nie chce. Mnie natomiast zaley na wyjanieniu tej bolesnej sprawy dlatego, e chciabym, by opinia publiczna zaja si wreszcie tematami aktualnymi - i by mona byo pisa i dyskutowa o nich bez obcie i garbw przeszoci. Czy to jest jtrzenie? Czy to jest agodzenie? N ie zastanawia-em si nad tym i zastanawia nie bd. Niech to sobie p. Ryszard Wojna i wszyscy podobnie mylcy tumacz, jak chc. Ja swoje napisaem - i teraz cierpliwie bd czeka. Artykul zdjty przez cenzur z AD-u 1987 r

THE MIDDLE EUROPE


Europa rodkowa jest pojciem umownym. Oznacza ziemie lece na pograniczu byego Imperium Rzymskiego, ziemie o niezbyt zdecydowanej kulturze: zazwyczaj mniej lub bardziej cienka warstwa ludnoci przynalenej do kultury Zachodu sprawuje wadz nad ludnoci skaniajc si raczej ku Wschodowi - wyjtkiem s Czechy i Wielkopolska, gdzie kultura zachodnia signa gbiej. Najlepiej wida to na przykadzie Modawii i Wooszczyzny, gdzie nawet jzyk skada si z dwch wyranych warstw: romaskiej gramatyki i wyszukanego sownictwa naoonych na prostacki jzyk ukraiski. Europa rodkowa stanowi nieco wicej ni pojcie geo72 graficzne. Lata ssiedztwa wzajemnego, ssiedztwa krajw Wschodu: Rusi i Turcji - oraz Zachodu: witego Cesarstwa Rzymskiego uczyniy z tej masy ludw co wicej, ni zbir krajw o nazwach zaczynajcych si np. na liter w. Dodatkow cech wspln jest podkad sowiaski, ktry daje si odczuwa nawet na Wgrzech i w Austrii. Jakie kraje zaliczam do Europy rodkowej: Austri, Brandenburgi, Chorwacj, Czechy, Frankoni, Karynti, uyce, Maopolsk, Mazowsze, Mazury, Nteklem-burgi, Morawy, Pomorze, Saksoni, Siedmiogrd, Sowacj, Soweni, Styri, lsk, Warmi, Wielkopolsk i Wgry. Na obrzeu tego obszaru le: Auksztota, Banat, Bonia, Bukowina, Estonia, Galicja, Hannower, Hercegowina, Hesja, Holsztyn, otwa, Modawia, Oldenburg, Podlasie, Szlezwik, Turyngia, Westfalia, Wojwodina, Wooszczyzna, Woy i mud. Natomiast Albania, Badenia, Bawaria, Besarabia, Bugaria, Czarnogra, Dobruda, Grecja, Macedonia, Nadrenia, Podole, Tyrol i Wirtembergia - nale ju raczej do innych obszarw kulturowo-politycznych.

Ten podzia - na Europ rodkow i jej obrzee - jest oczywicie cakiem subiektywny. Uyem nazw krajw, a nie pastw: pastwa s czym efemerycznym, ludy na og trwaj w miejscu. Zwracam uwag, e w tego typu podziaach nie ma dychotomii: Maopolska w kierunku wschodnim staje si coraz mniej rodkowo-europejska, a coraz bardziej wschodnio-eu-ropejska - i ostrej granicy nie ma. Na tym obszarze dziaao pocztkowo Imperium Jagielloskie, potem Habsburskie. W miar ich sabnicia politycznie Europa rodkowa staa si terenem rozgrywek Imperium Pruskiego oraz dwch imperiw spoza tego regionu: tureckiego i rosyjskiego. Ostateczny rozpad monarchii naddunajskiej stworzy tu prni polityczn. Wypeniy j, oczywicie rozmaite sezonowe pastwa, ale jasnym jest, e ich istnienie zaley wycznie od dobrej woli lub szczeglnych ukadw innych imperiw. Powtarzam: w istniejcym po I Wojnie wiatowej ukadzie, 73 stworzonym przez mitomana Wilsona i fal nacjonalizmw, adne pastwo nie miao bezpiecznego bytu. Nawet geo-graficznie najbezpieczniejsze Wgry. To, e Austria, Rumunia, Polska, Czechosowacja podlegay rozmaitym okrawaniom i przesuniciom, nie jest wynikiem przypadku, czy istnienia takich ludzi jak Chamberlain, Deladier, Hitler czy Stalin. Prdzej czy pniej do tego doj musiao, gdy ukad ten nie by w adnej rwnowadze.

Obecnie punkt nierwnowagi przesun si na zachd


- i tylko obecno amerykaska spajajca NATO powoduje, e RFN nie wpada w obrb Imperium Sovieticum. Rwnie sabo tego Imperium powoduje, e kraje RWPG maj coraz wiksz doz swobody. By skoczy opis warunkw zewntrzych dodam, e od roku ciar polityki przenis si z Europy na Azj. Oznacza to, i napicie jest coraz Iejsze i cisa rwnowaga si przestaje by warunkiem utrzymania pokoju w Europie. RFN moe ju obecnie przetrwa jako kraj neutralny - tak, jak kiedy Luksemburg trwa midzy Niemcami, a Francj. Po prostu nie jest ju tak wany, by z jego powodu ama zasady i traktaty.

Analiz obecnych moliwoci politycznych w tym regionie naley przeprowadza pod ktem interesw Moskwy. Wchwi-li obecnej jest to jedyne Mocarstwo majce na tym terenie i si, i polityczne interesy. Interes Stanw Zjednoczonych jest tylko reakcj na interes Sowietw: Francja i Niemcy nie s Ameryce potrzebne - szkodliwe jest za to wzmocnienie Imperium Sovieticum. Imperium to strzee swych granic w Brandenburgii, Meklem-burgii i Saksonii. Teza p. Leszka Moczulskiego, e Imperium mogoby zrezygnowa z Polski pod warunkiem utrzymania NRD i Czechosowacji wydaje si przesadnie optymistyczna. Ja na miejscu sowieckich wojskowych miabym inne zdanie! Oderwanie si Polski od Imperium oznaczaoby natychmiastowe zagroenie Czechosowacji - a take zagroenie NRD przez RFN. To za oznacza, e wrciby niestabilny ukad przedwojenny. Nie ulega kwesii, e powstaoby Imperium Teutonicum, majce - czy Niemcy tego chc, czy nie - in-teresy

wyalienowane - i sprzeczne z Sowieckimi, a ju na pewno z polskimi. Jaka forma rozbioru Polski byaby nieunik-niona. Dlatego obrona granicy na abie ley w interesie pastwa polskiego. To, e komunici z PZPR czyni to w sposb nieetyczny, judzc anty-niemieck opini - to inna sprawa. W kadym razie nieboszczyk Stalin ustawi nas tak, e chcc-niechcc musimy wspomaga obron jego zachod-niej granicy. Wobec przeniesienia ciaru polityki do Azji: Iran, Afganis-tan, Japonia i - przede wszystkim Chiny, dla Imperium wane jest zabezpieczenie granicy w Europie. Tkwi w niej jak cier niepokorna Rumunia, majca ukad wojskowy z China-mi, ale raczej niegrona z powodu saboci. W tej sytuacji gwnym kopotem jest Polska. Zakadajc, e Polska byaby niezalena, Sowieci nie mog sobie pozwoli, by byo to pastwo sabe - bd te silne, ale anty-sowieckie. Samodzielna i saba Polska byaby staym niebezpieczest-wem. Przez sab Polsk przemaszerowali Napoleon i Hitler. Gdyby do tego byo to pastwo demokratyczne, byoby to pastwo anty-rosyjskie. Bardziej realne jes.t powstanie w Polsce par5stwa auto-kratycznego. I wwczas jednak wisiayby dwa niebezpiecze-stwa: autokrata moe z dnia na dzie zwrci si przeciwko Sowietom - lub moe odda wadz demokracji. Z punktu widzenia Jzefa Becka zawarcie sojuszu z Niemcami byo cakiem rozsdne - i gdyby zna on przyszo, na pewno by tak postpi w 1937 roku! Jedynie dopuszczalnym mogoby by powstanie na za-chodniej granicy Zwizku Sowieckiego pastwa, ktre: 1 ) byoby do silne, by oprze si naciskowi niemieckiemu 2) Nie byoby silniejsze do spki z Chinami ni ZSRR 3) Nie byoby nacjonalistycznie lub ideowo anty-sowieckie. Takim pastwem mogoby by jedynie Intermarum. 74 75

Moja analiza nie jest oryginalna. Wielu rozsdnych polity-kw widziao Midzymorze jako jedyne rozwizanie jeszcze przed 1939 rokiem. Geo-polityka ma bowiem swoje niezmien-ne prawa. Podkrelam tu, e wikszo politykw rozumuje w katego-riach emocjonalnych. Jest to niedopuszczalne. Emocje moe mie kapral na polu bitwy - ju sierant powiniem mie przede wszystkim rozwag. Intermarum rozumiane byo jako akt anty-sowiecki lub wrcz jako kordon sanitarny. Ta ostatnia koncepcja byaby dzi rozumiana zreszt od-wrotnie - gdy obecne osabienie Sowietw powoduje, e ich ekspansja na Zachd jest mao prawdopodobna; Imperium potrzebuje z tej strony raczej osony! Co do anty-sowieckoci. ywienie przez Polaka uczu anty-rosyjskich jest w polityce wysoce szkodliwe. Dopki bowiem Zwizek Sowiecki jest silniejszy, jest to uczucie, ktre moe doprowadzi do irracjonalnej polityki. Jeli za - przy-pumy - Imperium zacznie si rozpada - to zajcie jego ziem nie bdzie poczytane za akt wrogi. Wyobramy sobie, e Sowieci nie ulegliby telegramom z Berlina i opniliby wkroczenie wojsk do 21 wrzenia 1939. Rozpad pastwa byby ju oczywisty - i ludno mogaby wita wkraczajce wojska jako obrocw porzdku prawnego (pod warunkiem, e nie byyby to zorientowane ideologicznie wojska stalinowskie). Politycy sowieccy czciowo w istocie nie rozumieli polskich

protestw: Podobnie gdyby rozpada si Zwizek Sowiecki, to zajcie czci jego ziem przez prawo-rzdne pastwo nie byoby aktem wrogim - i mogoby by powitane z zadowoleniem przez ludno - pod warunkiem, e nie byoby to pastwo ideologicznie anty-sowieckie i an-ty-rosyjskie! Polityka pastwowa musi by wolna od skazy ideologicznej i nacjonalistycznej. Daje to wiksz spjno, wiksze mo-liwoci i strzee przed popenianiem bdw. Niewtpliwie powstanie pastwa obejmujcego obecn 76 Polsk, Czechosowacj, Wgry, Rumuni i Jugosawi byoby z tego punktu widzenia ewenementem zmuszajcym do przemylenia na nowo swojej polityki. Sowieci tego nie lubi - i niewtpliwie przeciwstawialiby si takiej zmianie mapy. Twr taki nie byby jednak zagroeniem dla interesw Sowie-tw - co wicej umoliwiby przerzucenie 20 dywizji z Nie-miec Wschodnich i Wschodniego Berlina na istotne odcinki azjatyckie - do Afganistanu, Mongolii i dalej. Tym samym powstanie takiego pastwa nie byoby w interesie imperial-nym Ameryki, ktra woli zagroenie Parya ni zagroenia Teheranu. Tyle z punktu widzenia sowieckiego.

A teraz powiedzmy sobie jasno: Kady Polak mwicy o Intermarum ma na myli w rzeczy-wistoci Imperium Polonicum! I to jest wanie co, co nie tylko spdza sen z oczu Moskwy (bo byaby to potna Polska oczywicie anty-sowiecka) - ale i naszych ssiadw. Oni boj si tego panicznie. Przed 1948 rokiem Sowacy i Czesi woleliby zosta protektoratem sowieckim - byle nie mie do czynienia z polsk arogancj, polsk pych, a zwasz-cza polsk gospodark. Z krajw Europy rodkowej jedynie Macedonia ma wdrukowany pozytywny obraz Polski - u in-nych wystpuje ona jako wrogie Imperium podporzdkowuj-ce sobie hospodarw modawskich i wooskich, prbujce zhodowa Czechy, odbierajce Litwie Ru itd. Polak wychowany na polskich podrcznikach historii w ogle sobie z tego nie zdaje sprawy! Dlatego Intermarum potrafi sobie wyobrazi jedynie jako lun konfederacj krajw (nie pastw!) ze stolic w Budape-szcie i jzykiem angielskim. Nie moe to by, oczywicie aden z jzykw krajw wchodzcych w skad Intermarum, gdy to dawaoby jego mieszkacom przewag. Nie moe to by rwnie jzyk sowiaski - z tych samych powodw. 77

I
Pastwo takie, nie majce aspiracji narodowych ani ideo-logicznych, nie byoby gronie dla Sowietw. Mogo by by nawet neutralne (tj. wyj z Paktu Warszawskiego) gdy... stracioby dla Sowietw warto jako sprzymierzeniec. Eks-pansja na Zachd byaby powikszaniem Intermarum, a nie Sowietw - a przemarsz wojsk Intermarum przez ZSRR przeciw Chinom - raczej nie do pomylenia. Utworzyby si do stabilny ukad szachownicowy, w ktrym zagroenie

Intermarum wywoywaoby nacisk chiski, a z kolei naciskiem na Intermarum byoby Rapallo, tj. porozumienie niemiec-ko-sowieckie.

Rzecz jasna dla wszystkich ludw zamieszkujcych tereny przyszego Intermarum sprawdzianem, czy nie ma to by Imperiu Polonorum bdzie decentralizacja Polski. Pastwo formalnie scentralizowane (czego nieuniknion konsekwen-cj jest praktyczna nadmierna anarchia), pastwo oparte na zasadzie narodowej, pastwo cieszce si (jak gupie), e jest jednolite narodowo i religijnie - bdzie straszy ssiadw. Dopiero jeli uda si zredukowa rzd w Warszawie do normalnych rozmiarw, jeli Konstytucja potrafi zawarowa prawa Ziem polskich - a jednoczenie rzd ten bdzie w stanie powstrzyma tendencje rozpadowe i broni obywa-teli przed tyrani ze strony rzdw ziemskich - to taki model stanie si dla ssiadw atrakcyjny. Tak pomylane pastwo byoby po prostu inn wersj Imperium Habsburgw i obejmowaoby niemal te same ziemie - z t istotn rnic, e chronio by ziemie sowieckie przed Niemcami. Nie istniaoby rwiejzykowe i kulturowe porozu-mienie, ktre czyo Berlin i Wiede przeciwko Moskwie (uwaga: nie Habsburgw i Hohenzollernw przeciwko - r-wnie niemieckim z pochodzenia Romanowym). Inn zasadnicz rnic w stosunku do dekadenckiej Austrii byoby to, e byoby to pastwo oparte na zasadzie nie biurokratycznej, lecz oczywicie neo-liberalnej. 78 Winston Churchill powiedzia, e najwikszym nieszcz-ciem po I Wojnie wiatowej byrozpad CK Austro-Wgier. Czy t pomyk historii mona obecnie naprawi - to ju inna sprawa. Alejeli chodnym okiem bada si rwnoczenie niesprzecz-no zaoe i konsekwencji -zawsze wolno sobie pomarzy! Artykul dla OBOZ-u. Oruk w Myli o nowej Europie - Sp. Wyd. Profil Ruchu Spolecznego Solidarno, przygotowane przez redakcj OBOZ-u, W-wa b.d.w. (19877)

OBYWATELKAALINA PASSIONARIA
Zaczn od cytatu: Tylko dokladne obliczenie wszystkich dochodw w kraju, tylko racjonalna, tj. na oglnym planie oparta organizacja produkcji, tylko rozumny i oszczdnypodzia! wszelkich produ-ktw mog uratowa kraj. A to oznacza socjalizm. Albo ostateczne stoczenie si do poziomu kolonii, albo odrodzenie socjalistyczne - oto alternatywa, przed ktra stoi nasz kraj. (...) Walczy, zewrze szeregi, stworzy dyscyplin pracy. i porzdek socjalistyczny, zwikszy wydajno pracy i nie cofa si przed adna przeszkoda - oto nasze haslo. Historia pracuje dla nas. Jest to koncepcja bdca dokadnym zaprzeczeniem tego, o co walcz - i zaprzeczeniem przewodniej idei reformy gospodarczej. Jest jasne, e powiedzia to jaki skrajny obro-ca systemu nakazowo-rozdzielczego. I rzeczywicie. S to sowa Leona Bronsteina (ps. Trocki) z ksiki: Odprzewrotu listopadowego do pokoju brzeskiego (Warszawa 1920). Na niezasuone szczcie obrocw systemu nakazw

i zakazw, oskarenie o trockim nie prowadzi do takich 79

konsekwencji, jak za dawnych, zych czasw. Zwolennicy Immanentnej niereformowalnoci systemu gosz swoje pogldy bez przeszkd - jeli nie liczy przeszkadzajcej im rzeczywistoci. Nieboszczyk Trocki zupenie nie dba o rzeczy-wisto, gdy np. rozwj (imponujcy) gospodarki rosyjskiej z wielowiekowego zacofania nazywa staczaniem si do poziomu kolonii - i tradycja ta trwa u wielu jego epigonw. Polega ona na nieliczeniu si z ograniczeniami politycznymi, a nawet fizycznymi i goszeniu hurra-rrrewolucyjnych hase. Jest to metoda wbrew pozorom bardzo atwa jeli uprawia si j z dostatecznym samozaparciem. Do niekonsekwentnie, ale natrtnie, uprawia j Wolna Europa. 2 listopada w audycji o 23.00 zaatakowaa p. Michaa Gorbaczowa. Ogosia, e wszed w konszachty z partyjn konserw. Dowd: nie potpi zbrodni Jzefa W. Dugaszwili (ps. Stalin) w stosunku do opozycji partyjnej. Jak susznie zauway kiedy zmary przed dwoma laty Jzef Mackiewicz, jako nikt nie upomina si o monarchistw lub liberaw: w oczach zachodniej prasy prawdziwe ofiary Stalina to wspomniany ju Leon Bronstein, Leon Rosenfeld (ps. Kamieniew) lub Grzegorz Apfelbaum (ps. Radomyslski, Zinowiew). Tymczasem pobiena analiza teoryj tych ludzi poparta niejakim dowiadczeniem rewolucyjnym wykazuje, e gdyby oni doszli do wadzy, to ofiar trockizmu byoby wiele-kro razy wicej ni ofiar stalinizmu. Wymaganie od przywd-cy pastwa, by broni idei ludzi, ktrzy to pastwo by zupenie zniszczyli, jest wyran bezczelnoci. Ciekawe: nieco rozsd-niejsze koncepcje mia Mikoaj Bucharin - i akurat on zosta przez p. Gorbaczowa potraktowany lepiej... i, UWAGA! - Wolnej Europie zupenie si to nie podoba. Taki wyskok moe zdarzy si w kadej radiostacji - i nie byoby o czym pisa gdyby nie to, e zaraz po owej audycji pojawia si przy mikrofonie p. Alina Grabowska i zacza krytykowa referendum. Idea do krytyki nadaje si znakomicie, a w dodatku drugie pytanie w tym konkretnym referendum sformuowane jest w sposb zbyt oglny - jednak p. Grabo 80 wsk oburzyo co zupenie innego. Referendum - Jej zdaniem - jest do luftu, gdy odbywa si przy urnach. To ma by demokracja?? A gdzie - zapytuje p. Grabowska - do-wiadczenia Wiosny Ludw i Rewolucji Francuskiej? Tak. Syszaem na wasne uszy, gdy (chyba wskutek wczesnych chodw?) oszczdzano prd. Doprawdy wielka szkoda, e p. Grabowska nie zalecia nam jeszcze paru innych, bliszych rewolucji - od np. rabacji galicyjskiej poczynajc. Tak przy okazji przypomniaem sobie, e w paryskiej Kulturze otrzymaem pocztwk zachwalaj-c z kolei rok 1905 - z nadziej, e ten czas powrci... Jako najbardziej liberalny konserwatysta musz stanowczo powiedzie: NIE. Nam niejest potrzebna krew na ulicach. Nam potrzebna jest cierpliwa i udatna ewolucja. Parafrazujc sowa wielkiego rosyjskiego ma stanu, Piotra Stoypina, owiad-czam: Wam potrzebne s wielkie wstrzsy - nam potrzebna jest wielka Polska. Dlatego gdy prasa w Moskwie wspomina rozstrzelanie Cesarza Mikoaja II z rodzin - i usprawiedliwia to jako konieczno historyczn - za mniej potpia Stalina za rozstrzelanie jego

byych towarzyszy, to mnie to usposabia przychylnie do zmian u wschodniego ssiada. Wcale nie pochwalam sposobu, w jaki zostali potraktowani Bucharin, Kamieniew, Rykow, Radek, Trocki lub Zinowiew - ale na mojej prywatnej licie znajduj si oni na ostatnim miejscu do aowania, gdy to oni ostatecznie brali w tym wszystkim udzia. Pani Grabowska - jeli tak dalej pjdzie - zada pewno ode mnie, bym aowa Marata, Blanquiego, Robes-pierrea, Herberta, Dantona i innych. A niedoczekanie! Moe jeszcze wskrzesi ich z grobu - jak w jednej z opowieci niezrwnanego Stanisawa Lema - by mogli poprawi swe dzieo? Po wyjanieniu imponderabiliw czas na wyjanienie, d I a c z e g o wymieniona na wstpie teoria Trockiego n i e m o g a i n i e m o e da dobrych rezultatw? Wskazuje na to praktyka, wskazuj teorie ekonomiczne - ale to nie jest dowd. Czy nie ma moliwoci, e k o m u , k i e d y uda si 81 zorganizowa cae pastwo jak fabryk Forda, z tamow, dobrze zaplanowan produkcj? Takiej moliwoci n i e m a !

Odpowiedzi na to udziela cybernetyka, a waciwie teoria


entropii i informacji uwaana z tajemniczych przyczyn za cz cybernetyki. Ot zgodnie z t teori zwikszanie porzdku w jakim ukadzie moliwie jest jedynie poprzez zwikszenie baaganu w otoczeniu. Zakady Forda mogy utrzymywa cis dyscyplin jedynie dlatego, na zewntrz panowaa anarchia, kryli konkurenci oraz niezorganizowani robotnicy gotowi w kadej chwili zastpi tych, ktrzy z pracy u Forda chc zrezygnowa (lub z ktrych Ford zrezygnowa). Podob-nie w domu: nie bdzie porzdku, jeli nie many komrki, w ktrej panuje baagan. Nie ma porzdku w miecie bez wysypiska mieci - i tak dalej. Od tego prawa nie ma odwoania - i nie umiemy go na razie obej dokladnie tak samo, jak nie umiemy obej Prawa Zachowania Energii. Dlatego wanie mog istnie doskonale planujce przedsibiorstwa - ale nie moe istnie zaplano-wane z gry pastwo. Tzn.: przez jaki czas moe istnie... Moe! Ale na pewno nie bdzie si rozwija. ad 29/87

FORMA I TRE
Pan Ryszard Marek Groski wyrazi w Polityce nadziej, e wkrtce bdzie mg zobaczy w warszawskich ksigar-niach ksiki wydawane na emigracji. Kade wzbogacanie rynku o wartociowe dziea jest witane mile - przeto nadzieja taka nie dziwi. Nie dziwi te podany przez P. Groskiego przykad: Londyn, Ksigarnia Orbis. Przykad - to przykad. N iech bdzie Orbis. 82 Kto mgby pomyle, e p. Groski jest zwolennikiem zasady Woltera: Nienawidz tego co mwisz - ale gotw jestem odda ycie, by mia prawo mwi, to co mwisz! Sdz, e p. Groski uwaa si za obroc tej zasady. Nie powinien tego obrazu mci fakt, e dwa tygodnie wczeniej p. Groski w tyme miejscu Polityki napisa may donosik na koci przy ulicy Zagrnej, gdzie sprzedawano literatur-m.in. antysemick. Informacja o tym ukazaa si zreszt par miesicy wczeniej, m.in. w tygodniku W Subie Narodu-i nic si nie stao. Dopiero

felieton p. Groskiego spowodowa, e sprzeda ustaa - co jawnie pokazuje, ktre pisma w Kociele maj wzicie i powaanie. Zreszt zasuone, gdy Polityka jest pismem znakomitym. Liberalizm p. Groskiego jest w kadym razie do jedno-stronny. Jego sympatie do Orbisu nic tu nie zmieniaj. Tu maa dygresja. Pod koniec lipca w gronie Senio-rw-Dziennikarzy miaem przyjemno wysucha znakomite-go przemwienia p. dr Wojciecha Lamentowicza. Dawno nie syszaem tak wspaniaej demagogii. W pewnym momencie Mwca retorycznie spyta: Czy kto mgby wskaza cho jeden powd, dla ktrego pastwo powinno zakaza dziaal-noci jakiej organizacji? Powodw takich mona wskaza ca kup- i uczyniem to kiedy w kilku mniej lub bardziej naukowych pracach. Jednak na demagogi waciw odpowiedzi jest demagogia: Czy p. Lamentowicz nie uznaby za podane, by rzd Niemiec zakaza w roku 1931 dziaalnoci NSDAP? Panowie Groski i Lamentowicz nale do rnych formacji politycznych - cho zblionej formacji ideowej. Mog w zwizku z tym mie odmienne podejcie do zagadnienia: zakazywa antysemitom publikacji - czy nie. Wane, e obydwaj niezachwianie wierz w zbawczo wolnoci publikacji i zrzeszania si. Pan Groski z waciwym sobie taktem nie pooy jednak nacisku na ksiki antyydowskie (Jest to lepsza nazwa ni antysemickie: Arabowie te s semitami!). Gwnym zarzutem byo to, e te s z naukowego i literackiego punktu 83

L
widzenia mao wartociowe. 0 ile wiem, niektre z nich s takimi rzeczywicie. No i co z tego? Czy zakazuje si druku horoskopw w gazetach? Przy okazji: pan Groski wymiewa ludzi piszcych ksiki sprzedawane na ul. Zagrnej za to, e wyjaniaja obecny upadek ludzkoci wplywami Szatana, cojest dowodem ciem-noty. Zwracam wic uwag, e wprawdzie istotnie na istnienie Szatana nie ma adnego dowodu - a/e te nie ma dowodu na to, e Szatan NlE istnieje (i, podobnie jak w przypadku Boga, dowodu takiego nie bdzie). Ja akurat uwaam, e przyczyn obecnego alosnego stanu naszej cywilizacji jest demokracja - ale, oczywicie, wyjanienia szataskiego te wykluczy nie mona. Mona je zreszt pogodzi z moim w prosty sposb: demokracja jest wymyslem Szatana... Jednake - co p. Groskiego wcale nie mieszy zapewne-odlat sprzedaje si nam w Polsce ksiki marxistowskie. Teorie Marxsa sa przez teoretykw dawnoju obalone (o ile w ogle daj si one sformulowal) - natomiast praktyka jasno wykazala ich falszywo. Pytam si wic p. Groskiego: czy wiksza ciemnot jest wierzy w teori o istnieniu Szatana, ktra b y m o e jest falszywaczy w teori, o walce k/as, ktra n a p e w n o jest falszywa ? (Fragment wycity przez cenzur).

Tak przy okazji: wcale nie podoba mi si szerzenie na Zagrnej pogldw antysemickich. Ale w kadym kiosku Ruchu le ksiki szerzce pogldy antyniemieckie. Co prosz? Nie antyniemieckie, lecz antynazistowskie? Na Zagr-nej te nie byo antysemickich, tylko antysyjonistyczne. A wikszo pism Solidarnoci bez enady szerzya nastroje antyrosyjskie. Zmiemy temat. Wyobramy sobie, e do MSZ przybywa ambasador skdind sympatycznej Republiki Bambuko, powstaej w 1975 roku w Afryce. Spraw ma tak: pewien poddany Krla Hiszpanii, z pochodzenia Portugalczyk, na84 zwiskiem Sombrero, bdc w Londynie, zabi w 1965 roku obywatela Francji, niejakiego Frenglisha; Sombrero - jak sdzi wywiad Bambuko - ukrywa si w Polsce pod przybranym nazwiskiem Kowalski. Poniewa Frenglish pochodzi z plemie-nia Bambuko, a parlament Bambuko w 1985 uchwali, e Republika ciga bdzie wszystkich, ktrzy skrzywdzili kiedykolwiek Bambukaczyka, to on, ambasador, prosi o wydanie mu Kowalskiego... atwo mona powiedzie, jaka byaby odpowied: Eks-celencja raczy wybaczy. To nasz obywatel - to raz. Nie by nigdy obywatelem Bambuko - to dwa. Zabity te nie by obywatelem Bambuko-to trzy. Zbrodnia nie bya popeniona na terenie Bambuko - to cztery. Ustawa z roku 1985 nie moe dotyczy czynw uprzednich - to pi. A czy Ekscelencja nie sdzi, e jest to troch przedawnione? W kadym razie Kowals-kiego- po udowodnieniu mu winy i pozbawieniu obywatels-twa mona by wyda Francji lub Anglii - ale czemu Bam-buko??? Na protest, e zabity nalea do plemienia Bambuko, nasz minister odparby chodno: W Europie istniej tylko terminy prawne - a wprawdzie p wieku temu jeden taki prbowa wskrzesi pojcie plemienia - ale le skoczy. Wraz z caym krajem i poow Europy. Po czym wstaby z krzesa. Ta sprawa jest jasna. Gdy jednak pewien Ukrainiec, obywa-tel amerykaski, zosta posdzony o to, e 45 lat temu na terenie Polski okupowanej przez Niemcy zabija obywateli polskich (no to co, e ydw) to zosta przez USA wydany... Izraelowi.

Gdyby przed wojn sd powiatowy w Otwocku sprbowa


osdzi spraw przynalen sdowi w Warszawie - to jego wyrok zostaby przez adwokatw rozniesiony w strzpy. Dzi poowa tych prawnikw chodzi po ulicach Jerozolimy - i przezornie nabiera wod do ust. Sd - o wysokich skdind kwalifikacjach - te nie ma wtpliwoci co do swojej waciwoci... 85

C si stao? Czemu ci prawnicy oguchli? Czemu wiat olep - i nie protestuje? Gdy chwyta si dzisiejszego morder-c, to policja stoi grzecznie pod drzwiami do rana, gdy midzy 21 a 8oo prawo nie pozwala narusza prywatnoci domu. A tu naruszone s podstawowe prawa!! Ludzie guchn, bo to jest ludobjstwo. Mog zrozumie, e oskaronym jest o nie Hitler. Ale nie mog zrozumie, dlaczego zwyky siepacz, ktry zabi sto osb rnych narodo-woci ma by traktowany inaczej ni ten, ktego ofiary naleay do jednego narodu. A, prawda: nie byle jakiego narodu. Np. 70 lat temu wymordowano w Turcji par milio-nw Ormian - i to nie zostao uznane za ludobjstwo... Gwacenie prawa w Izraelu odbije si na samych Izraelitach. To ich sprawa. Wybircze traktowanie ydw skoczy si antyjudaizmem - i znw trzeba bdzie chowa ydw po

piwnicach. 0 tym niech myl ydzi. Ja chc tylko wiedzie jedno: czy z punktu widzenia prawa midzynarodowego wschodnie tereny II Rzeczypospolitej stanowiy domen pro-to- izraelsk? Jeli nie, to p. Jan Demjaniuk (jeli to jest on...) powinien zosta wydany sdom PRL - lub ewentualnie RFN, gdy tereny te byy wtedy pod okupacyjn jurysdykcj. Ale co ma z tym wsplnego pastwo Izrael??? Pomyle, e ludzie popierajcy t dzik hec - nas nazywaj nacjonalistami!!! U nas te s szowinici - ale jak dotd nikt nie domaga si od rzdu USA by wyda Polsce zabjc Johna Kowalskyego z Chicago.

Druk: ad, nr 18/1987


(Fragment zoony kursyw zosta usunity przez Cenzur - i odtworzyem go z pamici. Felieton wywoa istna burz w rodowiskach Lewicy - czego zreszta w ogle nie podejrzewaem. Protestowa (za-mordowany potem przez bandziorw) Jan Strzelecki, zrezygnowa z pisania w AD-zie p. Wojciech Gie-ceyski... Co byo dalej - atwo wydedukowa z po-n iszego I istu : ) 86

LIST DO TYGODNIKA POWSZECHNEGO


(od rzucony)
Jzefw, w Dniu Trzech Krli AD 1988

Szanowny Panie Redaktorze! Z przyjemnoci zauwayem, e na Nowy Rok zamieci Pan (odrzucony przez AD) list p. Wojciecha Gieyskiego, pomawiajcy mnie o anty-semityzm. Powiadamiam wic, e PT redakcja AD-u odmwia druku tego listu m. in. z uwagi na moje danie zamieszczenia go wraz z moj odpowiedzi (i rwnie ocenzurowaa moj odpowied p. Janowi Strzelec-kiemu na analogiczny list; odpowied, ktra wykazywaa bezpodstawno Jego zarzutw). Spraw p. Strzeleckiego zostawmy litociwie na boku: zakadam,e podpuszczony przez kogo nie przeczyta On po prostu mego felietonu (AD 18/87), a na pewno nie przeczyta go uwanie. Pewien jestem natomiast, e konsekwentnie - i zgodnie z zasad audietur et altera pars - opublikuje Pan odpowiedni fragment mej odpowiedzi - fragment dotyczcy zamieszczonego listu p. Gieyskiego. << Pan Wojciech Gieyski w licie Swym przede wszystkim nakania redakcj AD-u do ograniczenia swobody wypo-wiedzi. Drukowanie lub nie materiaw nadesanych to prawo redakcji - jednake moja rubryka w AD-zie jest auto-nomiczna (podobnie jak felieton Kisiela w TP) i mam z redak-cj gentlemans agreement o nieingerencji; za tre swoich felietonw ponosz wic odpowiedzialno wyczn. Po drugie p. Gieyski zarzuca (redakcji - ale wobec (1 ) wyczmyj z tego) mi popieranie anty-semityzmu szerzonego przy kociele na ul. Zagrnej w Wwie. Charakterystyczne: list p. WG nie zawiera ani jednego cytatu uzasadniajcego ten zarzut. Nie zawiera i zawiera nie moe - z tej prostej przyczyny, e poparcia dla anty-semityzmu tam n i e m a. Ba! Niczego tam nie kupowaem (ale kupi!), w ogle nigdy na Zagrnej nie byem - a napisaem (cytuj): 87

Tak przy okazji: wcale nie podoba mi si szerzenie na Zagrnej pogldw anty-semickich. Ale w kadym kiosku RUCHU-u le ksiki szerzce pogldy anty-niemieckie. Jako libera prawicowy i konserwatywny, ale libera - -dam lepoty prawa na ras, narodowo itd. Inkryminowany felieton domaga si wycznie traktowania ydw jak kady inny nard, Izraela jak kade inne pastwo. Zawiera te ostrzeenie, e odmienne traktowanie ydw wywoa ponown fale anty-semityzmu. Nie mwi tego bez podstaw: przeby-wajc w USA byem przeraony guch, ale potn, fal wzbierajcego milczkiem anty-semityzmu, ktra obja ju Murzynw! Od kiedy to np. yczliwe ostrzeenie kobiety, by nie sza sama do lasu nazywane jest podeganiem do gwa-tu??!? Po trzecie: nie jestem zwolennikiem absolutnej wolnoci sowa. Natomiast p. red. Gieyski przedstawia si wszdzie za takowego i drapuje w szaty Woltera. Niech wic bdzie konsekwentny: jak wolno dla wszystkich, to prawo do goszenia swych pogldw musz mie i anty-semici - a na-wet i ZWRWG (Zwizek Wrogw Redaktora Wojciecha Gieyskiego, ktrym dyryguje 12 anty-semitw ukrytych w nowojorskiej anty-synagodze). Po czwarte: metoda Wprawdzie oskarony formalnie prawa nie przekroczy i by moe dziaa w dobrej wierze, jednak o b i e k t y w n i e szkodzi znana jest z przed-przed-minionego okresu. Na szczcie p. Gieyski nie jest wczesnym prokuratorem, moe wic tylko pomwi mnie o dokonanie przestpstwa (tym bowiem formalnie jest w Polsce szerzenie nienawici rasowej). Byoby niele, by towarzysze p. WG kupili mu lepsze okulary - co umoliwioby Mu uwane czytanie i uchronienie si przed miesznoci - i nie tylko miesznoci. Ja, w kadym razie (...)>> - tu przeszedem do polemiki z p. Pawem Smoleskim, ktra ukazaa si w KURS-ie 32/87. Na zakoczenie, uprzedzajc kolejny list p. WG lub ktrego z Jego towarzyszy, przypominam, e skoro traktuje si mnie jak anty-semit to naley traktowa mnie jak tpego anty-semit. Nie rozumiem zupenie dlaczego wymordowanie 88 milionw ydw zostao uznane za ludobjstwo, a wymordowanie milionw Ormian - nie (zaznaczam, e chodzi mi o sprawiedliwo historyczn, a obecnego rzdu w Turcji jestem sympatykiem). Nie pojmuj te, dlaczego wyjawienie, i sen. Edmund Muskie nazywa si Marciszewski jest stanowiskiem pro-polskim - a wyjawnienie e pod pseudonimem Zinowiew wystpowa Grzegorz Apfelbaum jest anty-semityzmem (zwaszcza, e podaj to wszystkie encyklopedie - z ydowsk na czele). Nie pojmuj, dlaczego po napisaniu w felietonie (AD 29/87) : Jzef Dungaszwili ps. Stalin - oraz - Leon Bronstein ps. Trocki - nie zostaem oskraony o anty-georgizm lecz wycznie o anty-judaizm. Pan Marian Turski, redaktor POLITYKI, powiedzia, e jeli tego nie rozumiem - to jestem gupcem. Trudnol Jestem ograniczony- i podejrzewam, i nadmiar inteligencji pozwala zrozumie, niestety, takie pojcia jak sprzeczno niean-tagonistyczna - a nadmiar bystroci do dostrzegania nawet nieistniejcego dba w oku swego brata - przy niedostrzeganiu szlabanu w oku wasnym. W nadziei, e nie nastpi dalsza eskalacja listw-drukowanych-nie-tam-dokd-zostay-skierowanepozostaj z powaaniem

(Zdanie, 1989)

MIDZY NAMI BRUNATNYMI Poniewa p. Jacek Maziarski obsesyjnie zarzuca mi rozmaite dziwne sympatie, przeto chciabym si Go spyta: co sdzi On o poniszych postulatach: >> Rzd ma zapewni wszystkim moliwo zatrudnienia i zarabiania na ycie;<< >> Dziaania jednostki nie mog kolidowa z interesami spoe89 czestwa, musz si zawiera w jego granicach i by korzystne dla wszystkich. (...) << >>damy szerokiego zakresu opieki nad starcami;<< >> Domagamy si umoliwienia kademu zdolnemu i pracowitemu osignicia wyszego wyksztacenia, a wic i kierowniczych stanowisk; Zapewnienia wszechstronnego rozwoju systemu edukacji publicznej; Ksztacenia utalentowanych dzieci biednych rodzicw na koszt pastwa;<< >>Domagamy si ochrony zdrowia publicznego poprzez ochron matki i dziecka, zakaz pracy dzieci oraz popieranie klubw zajmujcych si wychowaniem fizycznym modziey.
(...)<<

>>Jestemy przekonani, e ciga poprawa (...) moe pochodzi tylko z wewntrz, na gruncie zasady: dobro ogu przed dobrem jedostki. << Z gry uprzedzam, e jestem zdecydowanie przeciwny wszystkim tym zasadom, gdy prowadz one do gwacenia praw Czowieka. Natomiast przekonany jestem, e mj szano-wny Anatagonista wszystkie je (a przynajmniej zdecydowan wikszo) popiera lub popiera jeszcze w niedalekiej prze-szosci. Skd pochodz te postulaty? Jak atwo si domyle, s to postulaty z programu Narodo-wo-Socjalistycznej Partii Robotniczej Niemiec (wersja z 1 28 roku) - i nie tylko postulaty; zostay one z ca konsekwencj wdroone przez Adolfa Hitlera i jego zdolnego i pracowitego ministra dra Jzefa Goebbelsa (ksztaconego jednak na pry-watnym stypendium katolickim, bo pastwowych jeszcze nie byo - na szczcie, bo gdy przyznaje je pa stwo, to wwczas urzdnik decyduje, co oznacza biedny, zdolny i pracowi-ty; co z tego wynika - wiemy). Jeli mj szanowny Oponent nadal chce mnie posdza o sympatie pro-hitlerowskie, to radz: buziuchn w kube z zimn wod i troch si otrzewi - milczco. I uwaa, by si nie zmaro na apopleksj - gdy, jak powiedzia Fryderyk von Hayek, nic tak nie rozwciecza, jak wykazanie komu prawdziwego rodowodu jego ideologii. 90 Merytorycznie oskarenia p. Jacka opieraj si na artykule o polskich moliwociach programu politycznego w 1938 r., zamieszczonym w 38 numerze Tygodnika Demokratyczne-go. P. Maziarski roztropnie zakada, e niewiele osb czyta i AD i TD - przeto z ca swobod dopuszcza si ordynarnych faszerstw. Na pocztek jednak ze zwykym sobie dowcipem sugeruje, e TD powinien by mj tekst odrzuci, natomiast wydrukowaaby go z chci Polityka. Przy

caym zacietrzewieniu p. Jacek powienien jednak lepiej zna pogldy swoich byych kolegw: ten tekst by ju odrzucony przez Polityk - z motywacj kubek w kubek tak, jak p. Maziarskiego... tyle, e wyraon prywatnie i kulturalnie. Tezy mego tekstu byy nastpujce: 1. Teoria rwnego dystansu od dwch wrogw bya absurdalna. 2. Skoro rozwaao si sojusz ze Stalinem przeciwko Hit-lerowi - to mona byo rozwaa sojusz z Hitlerem przeciwko Stalinowi. 3. Z moralnego punktu widzenia przed 1938 rokiem sojusz taki mona byo zawrze z Hitlerem natomiast nie ze Stalinem, ktry by ju wwczas winien ludobjstwa. 4. By moe ocaleliby wwczas polscy ydzi - podobnie jak ocaleli np. woscy i w znacznej mierze wgierscy. Teraz zobaczymy, co z tym wszystkim zrobi Felietonista. Przede wszystkim ustawi mnie sobie do bicia twierdzc, e praktycznie wszyscy przedwojenni wojskowi, dyplomaci i po-litycy uznawali za oczywisto teori dwch wrogw. Co prawda p. Jacek zawsze pochwala nonkonformizm, przeto winna to by w Jego jzyku pochwaa... Niestety, prawda jest taka, e bynajmniej nie jestem oryginalny. Co wicej: ogromna wikszo wojskowych uznawaa pisudczykowskie dogmaty za skrajn gupot, dobr moe w 1925, gdy Sowiety byy sabiutkie, Saara okupowana, Nadrenia zdemilitaryzowana, a Francja jeszcze gotowa szuka dalszej satysfakcji za rok 1870, za Verdun i Ypres - ale nie w 1935, gdy ssiedzi si militaryzowali, a Polska gospodarka sparaliowana bya gi-gantycznymi budowlami socjalizmu typu Gdynia i COP, na ktre szy wszelkie rodki. 91

Wojskowi jednak - i susznie - s do walki, a nie do prowadzenia dyplomacji. Dyplomacja wszake opanowana bya po kumotersku przez pisudczykw - i mao kto omieli-by si sprzeciwi pukownikowi Jzefowi Beckowi (oraz mitowi genialnego Marszaka). Co do politykw: p. Maziarski obraa wszystkich tych, ktrzy byli zwolennikami polityki proniemieckiej lub prorosyjs-kiej. Byo ich cakiem sporo! Charakterystyczne, e politycy proniemieccy ldowali w wizieniach w Berlinie, a pro-rosyjscy (najczciej z obozu narodowego, trzymajace-go si dla odmiany dogmatw Pana Romana), byli mordowani w kazamatach rosyjskich. A dlaczego? Dlatego, e ju nie byli potrzebni! Gdyby prowadzili niepodleg Polsk do sojuszu z Hitlerem wzgldnie Stalinem - byliby bezcennymi sprzy-mierzecami; po klsce tylko szkodzili, gdy obydwaj Wielcy Rewolucjonici potrzebowali namiestnikw, a nie samodzielnych politykw. Tym niemniej byo takich politykw sporo - i nazywanie ich niewiele znaczc garstk agentw obydwu stron jest skandalem. W kadym razie: opinia publiczna moga by sobie emoc-jonalnie antyrosyjska i antyniemiecka nie oznacza to jednak, e praktycznie wszyscy popierali nonsensowne zaoenia przedwojennej polityki zagranicznej RP. Pan Maziarski by moe tego po prostu nie wie, gdy czyta wycznie rda socjalistyczne (pezetpeerowskie lub pisud-czykowskie). Natomiast z ca pewnoci wiadomie faszuje moj myl, prezentujc j tak: Stawianie oporu Niemcom hitlerowskim byo bdem polskiej dyplomacji.

Napisaem wrcz przeciwnie: W 1939 roku Polska choby z powodw honorowych winna bya stawi opr. Natomiast w 1938 powinna bya dobrowolnie cign Niemcy do walki przeciwko Sowietom - nawet wbrew ich woli! Teza ta nie jest moja -jak wikszo wnioskw tekstu. Jest to ocena zmarego niedawno, bardzo popularnego i kont-rowersyjnego pisarza, Jzefa Mackiewicza. Pan Maziarski uczyniby dobrze czytajc krytyk tych tez napisan przez p. Jerzego Surdykowskiego i dalsze polemiki pp. Trznadla, 92 Wowczuka, Orosia i Malewskiego (bronicych Mackiewicza) - choby po to, by nie powtarza tych samych bdw, ktre popeni p. Surdykowski prononsowany socjalista zreszt. Nie ma w tym nic niemoralnego. Kade pastwo powinno prowadzi polityk zgodn z honorem i jego interesami. Jeli jedynym sposobem zapobieenia niszczycielskiej wojnie jest inna wojna - np. prewencyjna - to nie naley si waha, lecz j wypowiedzie. Jeli jest ona, oczywicie, do wygrania. Przechodz do kwestii gwnej. Bezczelnoci i skandalem nazywa p. Maziarski prby wybielania Hitlera. Przypisuje mi przy tym tez, e by to normalny facet, przynajmniej na tle Stalina. Uzasadnia to takim cytatem z mego tekstu: Stalin wymordowa pardziesit tysicy swoich bolszewi-kw, trockistw i parnacie milionw reakcyjnej swooczy, natomiast Hitler by (wybranym, przypominam demokratycz-nie) mem stanu o rkach wzgldnie czystych, ktore ciskali panowie Daladier i Chamberlain (...) Hitler zamordowa rap-tem kilkudziesiciu swoich bolszewikw z SA. Pan Jacek pisze: Wiernie cytuj p. Korwin-Mikkego. Istotnie. Gdy jednak zajrzymy do nawiasu, tam, gdzie s uczciwie zacytowane trzy kropki, stwierdzimy, e s tam sowa: przed 1938 rokiem! No, z perspektywy 1938 roku tak to wanie wygldao. Stalinju by ludobjc, a Hitlerjeszcze nie. Wyliczanie, e byy w Niemczech internaty i obozy pracy, to stawianie Hitlera na rwni z powiedzmy - p. gen. Jaruzelskim. Ja na przykad siedziaem dwa razy w wizieniu ledczym, cztery miesice w obozie dla internowanych - ale gdyby kto z tego powodu chcia mnie przyrwna do ofiary Owicimia lub Koymy- to bym protestowa. Owszem, byy prby robienia z tego martyrologii - podobnie jak kady uchodca z Chile lub zwol-niony z Dachau w 1933 robi z siebie mczennika. To jest normalne - ale trzeba o tym skrzywieniu pamita. Inaczej spadamy do poziomu dyskusji w stylu Stalin jest morderc? Eisenhower te ma rce ubabrane w krwi Rosenbergw! (ktrzy, nb. naprawd byli sowieckimi szpiegami i jak najsusz93

niej zasiedli na elektrycznym krzele - prosz p. Maziars-kiego.) Tak wic w 1938 Hitler mieci si w granicach tego, co uwaao si za normaln uprawnion polityk. Stalin ju nie. Jeli wic mwimy o wzgldach moralnych -to sojusz mona byo zawrze z dwojga zego tylko z tym pierwszym. A przecie ilu publicystw gromio pisudczykw za to, e nie zawarli sojuszu z tym drugiem?

Sprawa jednakjest gbsza. Nawet po 1939, nawet po 1944, Stalin pozostaje morderc co najmniej dziesiciokrotnie wik-szej liczby ludzi ni Hitler. I powtarzam - raz o to pytaem (bezskutecznie) p. Maziarskiego: Jeli liczby nie maj nic do rzeczy, to czemu mord w Katyniu uwaamy za co okropniej-szego od zamordowania - powiedzmy- ambasadora Nie-miec w Paryu (po czym nastpia Kristallnacht); albo te: czemu zabicie trzech spord ostatnich siedmiu Indian szcze-pu Aurovuace jest mniej okropne od Holocaustu? Rzecz w tym - i trzeba to powiedzie - e bardzo wielu intelektualistw nie chce przyj do wiadomoci, i Stalin by gorszym zbrodniarzem od Hitlera - i czyni to z powodw osobistych. Praktycznie aden polski inteligent nie kolaboro-wa z Hitlerem, nie pisa wierszy na cze Hitlera itd. - nato-miast peno szacownych przywdcw duchowych narodu (obecnie najczciej w lewicowej opozycji... ) kolaborowao ze Stalinem. Dopki to pokolenie kolaborantw trzsie kawia-rni warszawsk - dopty tego typu sdy bd przez ich poputczikw typu p. Maziarskiego traktowane jako bezczel-no i skandal. Najgorsze za jest to, e dla ludzi typu p. Maziarskiego czy - powiedzmy - p. Aleksandra J. Wieczorkowskiego wymor-dowanie 3 milionw ydw jest (i susznie) czym okropnym - natomiast wymordowanie 3 milionw szlachty i buruazji rosyjskiej jest w gruncie rzeczy aktem sprawiedliwoci dziejo-wej. Takie wynieli ze szk wiadomoci, sami w tym duchu napisali sporo artykuw - no, i tak im zostao. To wanie przekonanie pozwala im wierzy, e kolaborujc z socjalistami nie narodowymi wybrali lepsz czstk - a to, e Stalin 94 wymordowa wicej ludzi, jest przy tym bez znaczenia, skoro mordowa waciwych... Ludzie ci prdzej zastpi sowo klasa przez nard i zrozumiej analogiczny punkt widze-nia nacjonalisty - ni zaakceptuj pogld liberaa, dla ktrego warto czowieka nie zaley do grupy, do krej naley. Wracam do polemiki. Nie znam historii ydw sowackich - ale wiem za to, e dopki Wgrami rzdzi reakcyjny regent, adm. Mikoaj Horthy, wos im z gowy nie spad. Regent popeni gupstwo dajc si obali Strzao- Krzyowcom - ale to ju bd w sztuce rzdzenia. W Rumunii jeli ginli ydzi - to z powodu elaznej Gwardii, a nie Gestapo. I tak dalej. Powtarzam: Polska byaby zbyt cennym sojusznikiem, by Hitler nazbyt nalega na radykalne rozwizania i prbowa si przeama opr Polakw. Nawet gdyby po wadz signa endecja, to co najwyej doszoby do szykan typu Gwiazda Dawida na rkawie poza ghettem. Oczywicie zupenie inwa byaby kwestia po parunastu latach gdyby Hitler ju skoczy z porzdkowaniem spraw narodowych w Zwizku Narodowo-Socjalistycznych Republik. Przede wszystkim prosz pamita, e zgodnie z planami Hitlera Polska miaa odstpi Niemcom byy zabr pruski - a w zamian otrzyma rekompensat na Wschodzie (w wyniku czego najprawdopodobniej wszyscy ydzi znaleliby si... na jej terytorium!!!). Pan Maziarski straszy wiedz wynie-sion z Mein Kampf. W odrnieniu do niego czytaem Mj bj dwukrotnie i nawet napisaem przedmow do wydania (z 1984 roku) Antyk i zapewniam, e nie ma tam nic o mor-dowaniu, w szczeglnoci o piecach gazowych. S natomiast plany wysiedlenia ydw na Madagaskar - i po to m.in. potrzebne byy Hitlerowi kolonie. Gdyby wic wojn wygra, to miaby sporo zajcia na dugie lata - a potem by umar, nastpiaby, jak susznie napisa Stanisaw Michalkiewicz, odwil i pierestrojka - i, jakby nie liczy, wychodzi, e po zwycistwie Hitlera ofiar byoby mniej ni w wyniku dugo-trwaej i zwyciskiej wojny aliantw.

A moe nie? Historia nie jest zdeterminowana... Mogo by rnie. Tym niemniej statystycznie sdz, e mam racj. 95

W kadym razie: taka hipoteza z pewnoci nie jest niedorzecz-noci. Nigdy te nie obciaem Polski win za Holocaust - jak usiuje mi wmawia p. Maziarski. Musiabym bowiem wwczas uwaa, e za paszkwil p. Jacka odpowiedzialny jest waciciel kawiarni, w ktrej spotkali si przypadkowo po raz pierwszy Jego ojciec z Jego matk. Twierdziem natomiast, e decyzja nie-pjcia z H itlerem bya jedn z przyczyn Holocaustu - a to zupenie co innego! By to - jak gosi sam tytu - zwyky bd, jakich w historii popeniono dziesitki tysicy. Nikomu zreszt, ani w 1938, ani 1939 roku nie ni si Owicim - ani te nikt nie myla, e akurat sprawa ydowska okae si tak wana. I nie sdz te, by rwnie teraz naleao j absolutyzowa: inne narody te poniosy wielkie straty w tam-tej wojnie - np. Ingusze. Tylko Ingusze nie dysponuj poow prasy amerykaskiej, telewizj, wytwrniami filmowymi itd. (nie mam zreszt pretensji do ydw o to, e wykorzystuj swoje zdolnoci i moliwoci - ale te reszta wiata nie musi temu optycznemu zudzeniu ulega...) To by byo na tyle. Myl, e zachwiaem przekonaniem, i twierdzenie desperacka obrona Polski jako praprzyczyna Holocaustu - czego rwnie gupiego nie czytaem od dawna jest co najmniej przesadzone. Mogjeszcze dugo. Hitler np. istotnie pisa, e chce obrci Polakw w niewolnikw - ale i Stalin pisa, e chce ca-kowicie wypleni buruazj, wprowadzi absolutn uraw-niowk- i nie wprowadzi. Mgbym wykazywa obrzydliw technik grania na emocjach Czytelnika - np. twierdzenie, e eksterminacja ydw zacza si przed 1939 rokiem (zacza si w 1941 ); uywanie nazw Dachau, Buchenwald i Sachsen-hausen - ktre kojarz si z obozami zagady - na okrelenie tych obozw w... 1933 roku, gdy przypominay one raczej obozy dla pasoytw zakadane po 1983 roku na uawach. Mgbym wymiewa si z rozumowania, e dowodem na to, i los Polakw w sojuszu z Hitlerem byby tragiczny - bya sytuacja Polakw n-a Opolszczynie, w Gdasku, na Mazurach; gdyby p. Maziarski wicej czyta, a mniej pisa, to 96 wiedziaby, e Polacy mieli w Niemczech swoje organizacje, swoje gazety, swoj wasno przede wszystkim - i gdyby tylko Polacy pod okupacj stalinowsk (bo lata 1945-55 traktuj jako obc okupacj) mieli si tak dobrze, jak Polacy w 1938 w Niemczech hitlerowskich... Ech, panie Jacku... Ech, panie Jacku...

FIKCJE I MITY FILO-SEMITY Poniszy tekst mj sekretarz osobicie i bez zwloki zanis! do Tygodnika Kulturalnego . Redakcja - wbrew swej nazwie

- nie pofatygowala sijednak powiadomi mnie, e polemiki tej nie wydrukuje. Uczynila to dopiero, gdy - zaniepokojony - zadzwonilem osobicie, odmwila zreszt pod ndznym pretekstem, e polemika ciagnlaby si zbyt dlugo - co jest falszem wobec mego zastrzeenia, ktre znajdd Pastwo na kocu artykulu. Postpowanie takie bez ogrdek nazwalbym chamstwem gdyby nie obawa, e oskarony zostan o postponowanie tygodnika ZSL. Takie obyczaje jednak nie sa wlaciwe dla naszego ludu wiejskiego -jest to, niestety, specyfika chlopw z Marszalkowskiej Czytelnicy Tygodnika Kulturalnego maj rzadkie szcz-cie: na wasne oczy mog obserwowa kuchni, w ktrej metod cygask pichci si brednie na smalonych dubach. Mam tu na myli kolejny atak p. Aleksandra J. Wieczorkows-kiego (TK, 21/88). Widzom tego spektaklu ofiaruj wic kilka wyjanie - niezbdnych, gdy nie kady zna wszystkie moje inkryminowane teksty. Pisz to dla Pastwa - a nie dla p. AJW: ten, jeli nic nie zrozumia i niczego si nie nauczy z poprzedniej repliki, to pozostaje przypadkiem beznadziejnym. 97

W swej poprzedniej wypowiedzi (TK, 20/88) wyraziem przypuszczenie, e p. AJW posuguje si jak odmienn od normalnej logik. P. AJW popieszy z dowodem, e mam racj - ale zmuszony tu jestem poprosi pastwa o chwil nieco uwaniejszej lektury (jak to przy rozwaaniach z logiki stoso-wanej). Wyobraimy sobie, e Kowalskim urodzio si dziewicioro dzieci. Niestety, omioro z nich zmaro w wieku czterech tygodni - uchowao si dziewite. Bya to rodzina nieco sabowita -jak wida - a poniewa byli $wiadkami Jehowy, przeto nie pozwalali lekarzom na ingerencj. Winiewscy te byli sabowici - ale z ich dziewiciorga dzieci przeyo omioro, wanie dziki medycynie. Niestety, nie przeyy ataku grypy-hiszpanki i zmary (poza jednym)-w wieku lat kilkunastu - od 11-tu do 19-tu, powiedzmy-wszystkie w jednym dniu. Obie rodziny wyrwnay si liczebnie. Ktra przeya wik-sz tragedi? To ocena subiektywna. Oceniajcy musi jednak dba o z g o d n o ocen. Tymczasem p. AJW raz zarzu-ca mi, e nie rozumiem, i dobrze jest, e dzieci Winiewskich jeszcze troch poyy - a raz, e nie rozumiem, e ich pniejsza rwnoczesna mier jest tragedi wiksz (i tu, ni z gruszki ni z pietruszki, wzywa na pomoc Episkopat!). AL-BO-ALBO! Ja zreszt twierdziem, e to mniej-wicej wszyst-ko jedno - i p. AJW te si to nie podoba! P. AJW po prostu zachowuje si jak dziecko: chciaby zje ciastko - i mie je w dalszym cigu. Jest to - jak sdz-niemoliwe. Brak selekcji powoduje nieuniknione osabie-nie gatunku - o czym kogo jak kogo, ale Czytelnikw zwizanych ze wsi przekonywa dugo nie trzeba. Mona w postawion przeze mnie tez nie wierzy i twierdzi, e jako to bdzie. Nawetjednak, gdyby teza ta okazaa si faszywa-i nie pojawiyby si AI DS ani adna inna cholera - to i tak nie mogobyto by powodem do oskarania mnie o amoralno!!! Przypumy, e nwi dziecku: Nie biegaj - bo si spocisz, dostaniesz zapalenia puc i umrzesz! - po czym dziecko si 98 poci, ale nie choruje: czy kto oskaryby mnie o amoralne podejcie do dziecka??? Skoro p. AJW jest Pastwa staym felietonist, to proponu-j, by zapytali go Pastwo jeszcze o inn kwesti - te z dziedziny zgodnoci ocen. P. AJW jest zdecydowanym prze-ciwnikiem kary

mierci, czemu publicznie dawa wyraz. Jed-noczenie p. AJW a wrzeszczy z oburzenia, gdy kto kwes-tionuje (nie, nie moraln suszno: tylko formaln zasadno) ukarania mierci p. Demjaniuka - i, np. Eichmanna, by nie wspomnie o Gringu i innych. Sdz, e z dua radoci czyta Pastwo bd wypowied p. AJW na ten temat... Zapwne dowiedz si Pastwo, e kara mierci jest absolutnie niedopuszczalna - poza przypadkami, w ktrych p. AJW i jego koledzy uznaj j za dopuszczaln. Koczmy z formukami - przejdmy do ocen. P. AJW na pocztku czyni mi zaszczyt porwnujc mnie do Fryderyka Nietzschego. Potem podaje cytaty. Bez bicia przyznaj si, e podzielam zapewne niektre - a moe i liczne: nie wiem, mao czytaem, nie znam niemieckiego - pogldy Fryderyka Nietzschego. Kategorycznie natomiast protestuj - nie z oburzenia, lecz w imi prawdy - gdy kto prbuje (przez delikatn sugesti, e mogo mi zaszkodzi przeczytanie Mein Kampf...) znajdywa podo-biestwo midzy pogldami moimi, a narodowo-socjalistycz-nymi lub faszystowskimi. P. prof. Fryderyk von Hayek susznie zauway, e Hitler czasami podawa si za chrzecijanina, za socjalist, za faszyst, za rewolucjonist, za kontr-rewoluc-jonist, za demokrat nawet - ale NIGDY nie podawa si za konserwatyst lub liberaa... I susznie - bo s to skrajne przeciwiestwa. A pewien jestem, e p. AJW wietnie wie, e nauka dawno ju odrzucia oskrenie Nietzschego o faszyzacj Niemiec (co byoby tym samym, co oskaranie Stephensona o katastrof kolejow i Einsteina o Hiroszim!) - p. AJW liczy jednak, e pastwo o tym nie wiecie!!! Nie znam - jak si napisao - prawie adnych pism Nietzschego, ani nie znam na tyle niemieckiego, by przyzna si, czy rozrniam Herrenmoral i Sklavenmoral w duchu 99 autora Woli mocy. Wyranie jednak odrniam tych, co lubi ryzyko - od tych, co wol spokj i zabezpieczenie socjalne; tych, co staj po stronie sabszego - i tych, co uwaaj, e sabszemu trzeba dokopa; tych, co uwaaj, e jeli prd dziejowy idzie w jakim kierunku, to trzeba stawia mu opr-od tych, ktrzy uwaaj, e trzeba prdowi pomaga; tych, co podlizuj si przeoonym, a za plecami ich obgaduj - od tych, co broni swych przeoonych - ale w oczy mwi im prawd; czy to o to chodzi? P. AJW mie w swym tekcie imputowa, e Koci katolicki nie potpia rewolucji francuskiej!!! Jest to bezczel-no posunita tak daleko, e p. AJW domaga si jeszcze by asystent kocielny AD-u przywoa mnie do porzdku. Ot: Kocit (i inne...) rewolucje kategorycznie potpiaa niektrzy Jego wybitni przedstawiciele robili to w znacznie ostrzejszych, ni ja, sowach! Prosz mi wierzy: gdy romantyczny prawicowiec (jak Nietzsche), Koci katolicki oraz liberaowie co zgodnie potpiaj - to mona lepo przyj, e co z tym jest le. P. AJW moe mie zdanie odrbne - ale nie powinien Pastwu sypa piaskiem w oczy!!! Mimo, e te uwaam si w pewnym sensie za prawicowca - to nie przyjmuj za swoje wszystkich tez Nietzschego (z tych, ktre przedstawi p. AJW). Nie uwaam np., e lekarz powinien nieuleczalnie choremu pacjentowi oferowa zamiast lekarstwa wstrt!? Zaznaczam tu od razu, e i Nietzsche nie wzywa, by p a s t w o n a k a z y w a o lekarzom okazywa-nie wstrtu lub eutanazj - by moe Prusacy nie umieli sobie wyobrazi, e w jak dziedzin mogoby nie wkroczy pastwo, skd i podatno na hitleryzm... Nietzsche

sugerowa jedynie co lekarzom - a chory mg wybra sobie innego lekarza, zwolennika innej filozofii. Tu od razu wyjanienie. Lewica najchtniej uywa pastwa by pomaga sabym i cierpicym. Prawica natomiast chce uywa pastwa do selekcji. Natomiast my, liberaowie, domagamy si, by pastwo nie robio w tej sprawie NIC!!! Co wicej: uwaamy, e postawy Lewicy i Prawicy s do siebie w gruncie rzeczy bardzo podobne: i tu i tam robi si CO (do 100 czego potrzebna jest biurokracja). Nic dziwnego, e do NSDAP masowo zapisywali si czonkowie rozbitych uprzed-nio SPD i DKP... Ludzie ubodzy duchem i nie wierzcy w rozsdek bliniego sami domagaj si, by tworzy rozmaite aparaty biurokratyczne. Dla dobra ogu, oczywicie. Przyznaj, e midzy liberaami i chrzecijaskimi demo-kratami istniej tu wyrane rnice: libera wierzy w dob-roczynno indywidualn - chadek chce tworzy wsplnoty parafialne i inne ale dobrowolne! Zgodnie odrzucamy wiadczenie dobra innym pod przymusem lub za przymusowo odbierane innym pienidze. Te rnice s niewielkie, w por-wnaniu z pogldami p. AJW i jemu podobnych; w kadym razie nie p. AJW jest powoany do oceny rnic i do wzajemnego judzenia. P. AJW do tego stopnia nie lubi rzeczywistoci, e oburza go, e ona istnieje. Ja wcale si nie ciesz (ani nie smuc), e po epidemii ospy w wyniku ktrej wymara 1/3 populacji nastpi w Europie rozkwit cywilizacji (to si nazywao Od-rodzenie - moe kto z Pastwa podpowie to p. AJW?). Jest to jednak FAKT - a na fakty nie ma si co obraa. P. AJW natomiast wcieka si na mnie - i powiem Pastwu dlaczego! Dlatego, e niewygodnie mu napisa, e jestem wrogiem socjalizmu i komunizmu, co by przed wierwieczem napewno uczyni. Z tego wanie powodu zastpczo oskara mnie o faszyzm, anty-semityzm itp. Pomys, by o to wanie pomawia liberaa jest bzdur piramidaln - przypomina oskarenie jarosza o ludoerstwo. My, liberaowie, w ogle nie uznajemy rozumowania w kategoriach bytw kolektywnych: Bo ydzi to, a klasa robotnicza tamto.... Co nie znaczy, e nie widzimy prawidowoci statystycznych. Pan AJW - bardzo przepraszam - ale najzwyczajniej w wiecie okamuje Pastwa twierdzc, i odmawiam Izraelowi prawa do sdzenia ludobjcw z naciganych przyczyn kazuistycznych. Rozumiabym takie okrelenie, gdybym stwierdzi (czego nie zrobiem, cho tak uwaam!!) e nie mona kara za ludobjstwo, gdy to pojcie prawne stworzono ju po wojnie, a prawo - z definicji - nie dziaa 101 wstecz; powieszenie za wielokrotne morderstwa byoby poprawne i zupenie wystarczajce. W swym felietonie - wi-da nie do jasno dla umysw typu p. AJW - napisaem jednak co innego. Powtrz to wyranie. Gdyby w latach 1890-1910 jaki maniak zamordowa w Chi-cago nawet i 1000 Polakw (wycznie Polakw!-p. Demjaniuk zabi mniej i - nie wycznie ydw...) i gdyby go schwytano w roku 1930 to nikt przy zdrowych zmysach nie domagaby si od rzdu USA, by wydano go

nowo-powstaej Polsce. TAK - czy NIE? Stany Zjednoczone - gdyby nawet rzd polski zwariowa i z czym takim wystpi - nigdy by go nie wyday. Natomiast p. Demjaniuka (o ile to on, oczywicie, bo po czterdziestu latach trudno pozna) wydano. Jedyna rnica to to, e tu chodzi o ydw, ktrzy (nie tylko z uwagi na bezmiar tragedii Holocaustu) traktowani s jak wite krowy. W tym wypadku naruszyli podstawowe zasady prawne - w imi nacjonalizmu (ktrego wczeniej padli ofiar). Podtrzymuj tez, e gdyby partia pp. Goldy Meir i Szymona Peresa zdobya w Izraelu tak trwa wikszo, jak hitlerowcy w Niemczech - to powstaby tam ustrj gorszy ni narodowo-socjalistyczny, bo z dodatkiem fanatyzmu religij-nego. Tak si nie stao - co m.in. jest zasug politykw tej partii, ktrzy NIE zastosowali metod uywanych przez Hitlera dla utrzymania si przy wadzy. Dla informacji Pastwa: w sprawie Eichmanna przeciw-nikami wymierzenia mu kary mierci byli zarwno synny filozof Marcin Buber -jak i prof. Gerard Scholem (nie liczc tysicy innych - sama Hanna Arendt miaa tu wtpliwoci...). Obecnie ruch przeciwko skazaniu p. Demjaniuka jest wrd ydw b. silny. Domaganie si, by w stosunku do jakiej grupy stosowa inn miark ni do innych (dlaczego wymordowanie Ormian nie zostao uznane za ludobjstwo?) powoduje ku takiej grupie trwa niech. To co pisaem w poprzedniej replice o homoseksualistach - i tu pozostaje w mocy. I znw zgadza si ze mn p. Jerzy Urban, ktry w wywiadzie dla Sztandaru Modych napisa, e trwajcy obecnie festiwal pro-ydowski 102 da efekty dokadnie odwrotne ni zamierzenia jego animatorw. P. Urban dla wikszoci Polakw nie jest autorytetem - a dla innej nieco wikszoci nie jestem nim ja. Jeli jednak dwa niepokorne umysy z dwch przeciwnych obozw polity-cznych zgodnie ostrzegaj przed tym samym - to ja bym si jednak nad tym zastanowi. W kadym razie: wyskoki p. AJW (niedawno publicznie mianowa sam siebie honorowym ydem i owiadczy - w jak najszlachetniejszej intencji - e powoany jest, by zastpi zbyt nielicznych w Polsce ydw - co powitabym z uznaniem, gdyby nie to, e znani mi ydowscy intelektualici byli ludmi o precyzyjnej logice, szerokiej wiedzy i duym poczuciu humoru; to przeszkadza mi uzna p. AJW za najlep-szego kandydata do tej wdzicznej roli). Ot wyskoki te, to najgorsza pomoc dla sprawy, o ktr walczy. By utrudni Mu wic strzelanie goli do wasnej bramki zapowiadam z gry, e wicej gra w to nie bd - chobym by prowokowany wyzywaniem od pomocnikw siepaczy z Owicimia, pociot-kw Hssa i heroldw nowych pogromw. Strac Pastwo dobr zabaw - ale trudno. Tak trzeba... A poza tym: troch ju mi si znudzio. S poza ydowskimi inne, ciekawsze tematy!

RASISTA PASSENT

, POLITYKA to nie tylko tygodnik - to instytucja. Instytu,

cja powana, o duym autorytecie i kolosalnych wpywach - zarwno wrd decydentw, jak i na opini publiczn. Jako pismo POLITYKA utrzymuje wysoki poziom merytoryczny, a take stara si o utrzymanie wysokiego standardu etyki (jak na rodowisko dziennikarskie, oczywicie). 103

Nie jest wic dla Polakw obojtne, co dzieje si w POLI-TYCE. A gdzie tak od jesieni coraz czciej pojawiaj si oznaki niepokojce. Nie idzie o wyskoki typu zamieszczenia ewidentnie bdnych metodycznie tekstw jak np. p. Lubels-kiej (33/88, pisaem o tym ju w AD-zie) - to kwestia techniki. Nie chodzi o to, e co tydzie pojawiaj si baj-durzenia p. Huberta Eco zapewne w ramach wymiany kto z POLITYKI drukowany jest we Woszech za dewizy, a do tego, e na wymianie zwykle tracimy-to przywyklimy (ani p. Eco, ani p. Buchwald nie s warci maego palca pp. Passenta lub KTT). (.......) Lord Acton trzewo zauway przed stu ponad laty, e najwyszym - i kocowym - stadium socjalizmu jest nacjonalizm. <cPOLITYKA to stadium zaczyna ju osiga, czego dowodem jest znw felieton p. Passenta (Z deszczu pod rynn - 2/88) gdzie Autor w peni demonstruje Swe rasistowskie skonnoci. Chodzi Mu o skad socjalny najlepszych amerykaskich uczelni, ktry pogarsza si gdy np. ronie udzia! i sukcesy mlodziey pochodzenia azjatyckiego ze wzgldu na jej tradycyjn pracowitoll Rasizm p. Passenta jest jednake specyficzny, gdy jeli zmniejsza si udzia modziey murzyskiej (ze wzgldu na jej tradycyjne lenistwo?) - to te skad socjalny si pogarsza. Zmusza mnie to do rewizji mych pogldw. Do tej pory sdziem, e Lewica to dzieci, ktre po prostu nienawidz swoich rodzicw. Wol cywilizacj chisk, mu-rzysk, lub malajsk - byle nie nasz, europejsk, ktra jest wredna. Biali s li - i koniec. Z przytoczonego tekstu wynika jednak co innego. Sytuacja pogarsza si nie dlatego, e wicej jest studentw biaych - lecz dlatego, e wicej jest zdolnych i pracowitychl I Dobrze - to byoby wtedy gdyby na uczelnie przyjmowano wycznie dzieci pdebilne i pedagodzy zdoaliby wyprowadzi je na poziom pozwalajacy konkurowa z normalnie rozwinitymil Tak wic p. Passent jest rasist pozornym tylko - tak naprawd chciaby zgnoi dowoln cywilizacj, niezalenie od rasy i koloru skry. Poprzez urawniowk owiatow, rzecz 104 jasna. W inkryminowanym felietonie jest On gotw jednak pogodzi si z nieuniknionym i przysta na szkolnictwo prywatne - pod drobnym warunkiem: szkolnictwo prywat-ne byoby BEZPATNE.. Trudno Szanownego Felietonist podejrzewa o starcze rozmikczenie mzgu - spyta si wic naley: jak On to sobie wyobraa? Albo szkoy miayby mie jednakowy poziom - albo te powstaoby pytanie: KTO przydziela dzieci do szk lepszych? Pierwsza moliwo jest absurdem - nie udao si tego osign w adnym ustroju i nie uda w najczystszym komunimie, nie mwic ju o szkolnictwie prywatnym. W przypadku drugim odpowied jest jasna: szkoy

byyby zrnicowane - a do lepszych szoby si dziki znajomo-ciom. Czyli tak, jak do tej pory... Po co wic t ab je? Po to, by zachowa POZORY prywatyzacji, a uratowa lewicow fikcj rwnego startu. Doktryna ta w wietle dzisiejszej nauki jest jednake nie do utrzymania. Dzieci nie tylko dziedzicz cz zdolnoci genetycznie, ale reszty nabieraj w najwczeniejszych latach, miesicach, tygodniach i dniach - a take w okresie ycia podowego. Jeli by wic Lewica istotnie chciaa wyrwna szanse na starcie - to przede wszystkim powinna usun kobiety od nie-kobiecych zaj, bo dziecko w onie matki zrywanej o wicie do pracy przy huczcej maszynie nie ma rwnych szans. Dobrzete byobyzacz od niepropagowania przerywania ciy - bo dziecko zabite w pierwszych tygodniach nie ma szans w oglell (Polecam tu bon-mots p. Ronald Reagana: Tak si dziwnie sklada, e za aborcj opowiadaj si wylcznie ci, ktrym juz wyskrobanie nie grozi). Prawica jest uczciwsza: nie chce wyrwnywa szans, bo to jest niemoliwe. Przeciwnie: tu jest konflikt wartoci; gdyby nawet pewne sztuczne wyrwnanie dawao technicznie lep-sze wyniki edukacyjne - to ja bybym przeciwko, gdy nierwno (do pewnych granic) uwaam za warto sam w sobie; samo wyrwnywanie uwaam za szkodliwe. Ukazanie konfliktu wartoci koczy dyskusj. Odnotuj 105

wic tylko, e nie wszystko w <<POLITYCE>> si pogarsza: podobao mi si np. bezkompromisowe potpienie (przez p. Stanisawa Podemskiego) wykonania wyroku wydanego przez Izraelczykw na Adolfa Eichmanna*. W ogle: wicej mi si podoba, ni nie - i prorokuj, e POLITYKA dugo jeszcze bdzie wiodcym tygodnikiem w Polsce. Wiodcym - ale i widncym. Powoli i z godnoci.

* Tu drobne wyjanienie dla Czytelnikw, zdziwionych, e kto z POLITYKI - i wypowiedzia si przeciwko ukaraniu mierci Eichmanna. Objanienie jest proste: p. Stanisaw Podemski wypowiedzia si przeciwko karze mierci. Kto jest przeciwko karze mierci w ogle, jest te przeciwko karze mierci w szczegle - dokadnie tak samo, jak w synnej bajce p. Stanisawa Lema Koniec wiata o 8-mej ten, kto jest za zniszczeniem wiata jest i za zniszczeniem kota trzymanego przez gwnego bohatera, gotowego zniszczy wszech-wiat (ten argument jak gdyby do niego trafia...). Nie jestem natomiast pewien, czy zdaj sobie z tego spraw y-dzi-abolicjonici!

SZMALCOWNICY

Pan Jerzy R. Nowak, znakomity znawca spraw wgierskich (z informacji, jakich mi o tym kraju udzieli, wynika, e bariera zostaa tam chyba ostatecznie zamana) poyczy mi na dni kilka wydan oficjalnie ksik Hanny Arendt Eichmann w Jerozolimie. Do tej pory dziea Arendtowej czytywaem wycznie w drugim obiegu - a raczej przegldaem, gdy nie lubi metody intelektualnej polegajcej na tym, e myl, ktr da si przedstawi w felietonie, naley rozdmucha do 500-stronicowego tomu tak, by staa sie zrozumiaa nawet dla czowieka o umyle znieksztaconym dziesitkami lat uniwer-syteckiego treningu. Ten 400-stronicowy reporta czytaem jednak a do koca - przez prawie p nocy. Zmara w 1975 roku Autorka nie potrafia bowiem wprawdzie przeama wszelkich mylowych tabu obowizujcych niejako z urzdu publicystw ydow-skich (np. po przytoczeniu zastrzee przeciwko porwaniu i sdzeniu Eichmanna w Tel-Avivie goosownie i bez uzasad-nienia uznaa, e byo to jednak suszne i waciwe) - ale podaa wiele faktw i interpretacji cakowicie odmiennych od tych, ktrych oczekuje obywatel PRL od stereotypowego pisarza ydowskiego. Ten stereotyp jest zreszt przeraliwie uproszczony: ydzi, jak kady nard, s zrnicowani w pogldach - i np. wcieko, z jak postpowe rodowiska ydowskie w USA atakuj Izrael jest znacznie wiksza ni emocje, z jakimi nasza emigracja podchodzia do PRL. W szczeglnoci - to jest dygresja - Hanna Arendt przypomina, e w Izraelu aden yd nie moe zalubi osoby nie bdcej pochodzenia ydowskiego; maestwa zawarte za granic s uznawane, ale dzieci ze zwizkw mieszanych s z punktu widzenia prawa dziemi nielubnymi (dzieci pozamaeskie, ktrych rodzice s ydami, s prawowite), a jeli komu zdarza si mie matk nieydwk, nie moe zawrze zwizku maeskiego, osoby takiej nie mona take po-chowa. Przytaczam to nie w formie ataku na pastwo Izrael: dopki kademu wolno tam pojecha i wyjecha bez adnych ogranicze nie jest to adne amanie praw czowieka i z punktu widzenia liberaa wszystko jest OK; Autorka ma jednak racj komentujc: ...musiaa zapiera dech naiwno, z jak oskar-yciel potpi osawione ustawy norymberskie z 1935 roku, zakazujce maestw mieszanych... Opinia ydowska w sprawach np. polskich jest na og zupenie inna ni opinia zawodowcw, z ktrym mia np. do czynienia p. prof. Ryszard Bender z kolegami. Tym niemniej stereotyp Polacy s jednak jako winni temu, e na ich ziemi 106 107 by Owicim - pokutuje. Zaznaczam, e dalsz dyskusj prowadzi bd w obcym mi jzyku, gdy w ogle nie uznaj odpowiedzialnoci zbiorowej - i jeli mi kto wypomni, e paru Polakw w Pcimiu niegodziwie potraktowao yda, to czuj sie dokadnie tak samo winny, jak gdyby zrobio to paru Peruwiaczykw w Hong-Kongu. Tak: nie uwaam te by dzisiejsi Niemcy musieli odpowiada za swoich dziadkw, cho Schmidt moe si wstydzi, jeli to jego konkretny dziadek by przestpc; nawet wwczas trzeba jednak za-chowa godno, a nie dawa z siebie obrzydliwe widowisko jak to uczyni - nie wiem za czyje pienidze zaproszony do Polski - p. Mikoaj Frank, syn byego Generalnego Guber-natora, demonstrujcy kompleks Edypa i modne zboczenia seksualne jako reakcj na winy ojca. Jeli wic przyj jzyk wroga-kolektywisty i utrzymywa, e Polacy te s winni - to dobrze zna (podane przez Arendtow) fakty. Ot Holocaust by moliwy dlatego, e ydw rejestroway

Rady ydowskie, apaa ydowska policja, ydzi stanowili na og obsug krematorium, ydem te by kat w Teresinie (obz specjalny). Jeeli by wic rozumowa analogicznie, to trzeba by doj do wniosku, e za Holocaust odpowiedzialny jest... nard ydowski. Jest to, oczywicie absurd - ale wanie w ten sposb, per reductio ad absurdum, wykazaem nonsensowno obcie-nia odpowiedzialnoci innych narodw. Tak nawiasem: Au-torka wymienia wielu dostojnikw I I I Rzeszy krwi mieszanej-a o Janie Franku, Generalnym Gubernatorze, twierdzi, e by najprawdopodobniej ydem czystej krwi (sowo honoru, e nie pisz tego po to, by znw utrzymywa, e wszystkiemu winni ydzi!) Z ca natomiast powag traktuj obserwacj Autorki, e ydzi ocaleli tam, gdzie nie byo Rad ydowskich - gdy po prostu nie mia ich kto wwczas spisa! To znw tyczy dowolnej spoecznoci. Gdy straci si wasne pastwo i dostanie si pod wrog wadz (jak w przypadku Mongow lub hitlerowcw) to optymaln strategi jest rozproszenie. Bro Boe jakich cia koordynujcych, przed 108 stawicielstw i reprezentacji! Nic tak nie uatwia wrogowi opanowania spoeczestwa. Wystarczy wwczas opanowa centra... Tyczy to rwnie czasem wasnego pastwa, jeli jest to pastwo oparte na niemoralnych podstawach. Amerykascy libertarianie wyliczyli, e w XX wieku ponad trzy razy wicej ludzi zgino z rk wasnych rzdw - ni z cudzych!! Najwieszy przykad: par lat rzdw p. dra PolPota kosz-towao Kambod wicej trupw ni chyba wszystkie wojny w jej trwajcej par tysicy lat historii... I tu dochodz do sprawy nieco draliwej. Opisujc gehenn ydw na Wschodzie nieustannie wymienia si dziesitki ofiarnych dziaaczy Pastwa Podziemnego, ktrzy z narae-niem ycia organizowali pomoc dla ukrywajcych si ydw (a take przekazali par pistoletw dla OB). Naraenie ycia byo bardzo realne - bo wpadki byy czste. Na akcj t Rzd londyski wyasygnowa troch zota - tak potrzebnego przecie na inne cele. 0 tym pisze si w superlatywach. A jednoczenie trwaa prawdziwa walka o uratowanie ydw. Bya to akcja indywidualna i rozproszona. Dziesitki tysicy ydw szukao prywatnie znajomoci - a dziesitki tysicy Polakw tych ydw przechowywao. Za pienidze. 0 tej akcji nie pisze si - bo i o czym? A jednak twierdz, e dziki tej oddolnej i niezorganizowanej akcji ocalao par razy wicej ydw ni wskutek dziaa oficjalnych organizacji! Mao si o tym mwi - bo branie pienidzy za ratowanie czyjego ycia uznano za rzecz poniajc i ludzie boj sie do tego przyznawa. Niesusznie! Ukrywanie ydw grozio mierci - i to nie w teorii, lecz w praktyce: byy liczne przypadki. Istniej, oczywicie ludzie o mentalnoci witych - i susznie czci si ich czyny - ale przecitny czowiek susznie chce za ryzyko pewnej rekompensaty. Nie kady moe by witym. ydzi - poza autorami tekstw kabaretowych, by moe - pracowa nie mogli. Na ukrywajcych si ydw kartek nie dawano - a ywno na czarnym rynku bya do droga (a 109

nabywanie jej w wikszych ilociach - ryzykowne). To znw wymagao opaty. By moe niektrych zamonych Polakw byo na to sta. Ale nie wszystkich. Nawet nie wikszo. Bya to wielka i chwalebna akcja - i nie ma si jej co wstydzi. Nie ma si te moe czym szczeglnie chwali - ot, transakcja handlowa, korzystna dla obydwu stron. Na Mont Everest pierwszy wszed Tenzing - o par krokw za nim Hillary; jednak za zdobywc uznaje si Hillaryego, gdy Tenzing szed jako wynajty za pienidze tragarz. Tym niemniej wyczyn Tenzinga jest realny... Byy i sprawy rzeczywicie wstydliwe. Niektrzy - tzw. szmalcownicy (a byo ich sporo, niestety) -wydawali ydw, ktrzy im zawierzyli, w rce Niemcw (i brali nastpnych). Na nich podziemne wadze wydaway -jak najsuszniej - wyro-ki mierci. Wtej policyjnej, waciwej, roli Pastwo Podziemne sprawdzio si. Natomiast w porwnaniu z kwitnc prywatn inicjatyw samo ratowanie pastwowe byo aonie mizerne. Nie wiem, czy efektem nie byo wicej ofiar ni uratowanych... Kto powie: ale tak ratowali si gwnie ydzi bogaci. Tak - ale przepraszam: czy uratowanie dziesiciu bogatych ludzi jest warte mniej, niz uratowanie dziesiciu ubogich? Czowiek, ktry oszczdza susznie ma wicej szans od tego kto pieni-dze przepija! Lekarzowi (czy ratownikowi) nie wolno od-mwic pomocy - ale jeli ma dwch do wyboru, a moe udzieli pomocy jednemu, to nie mona mie do pretensji, e wybierze bogatego!!! Kady inny wybr jest zreszt - moim zdaniem - niesprawiedliwy, gdy arbitralny; wybr tego, co da najwicej, jest automatyczny i nie obcia sumienia. Co nie znaczy, e nie wolno wybra tego drugiego... Pienidz w ogle bardzo agodzi obyczaje. W wiekach rednich - ju owieconych, oczywicie prawie nie byo morderstw dokonywanych na jecach. Tak wspaniale roz-winite poczucie etyki rycerstwa? Ale skd! To po prostu: za jeca brao si okup! Kto by za rn zot ku r? ! 110 ROZMYLAN IA Z GAR BATY Wrd 100 zabobonw wyliczonych przez o. Bocheskiego w Jego uroczej ksieczce pod tym tytuem znajduj si - jake susznie! - Nacjonalizm i Demokracja. Pisz o tym dlatego, e Polacy czsto wierz, i wszelkie zo jest nam narzucone. Gdy nasz nard lub lud - sam bdzie o sobie stanowi, gdy nie bd si do nas wtrca obcy-wszystko bdzie znakomite. atwo na przykadach z historii wykaza, e tak by nie musi. Nie chc si tu zajmowa naszymi wadami narodowymi - tu pisa bd o tym, e tak by nie musi w adnym ludzie - bd narodzie na wiecie. Znakomitym krlem Lotaryngii by Stanisaw Leszczyski, wygoniony zreszt z tronu polskiego. Znakomitymi krlami Polski byli za to: Wadysaw Jagieo, Stefan Batory czy Aleksander I wszyscy cudzoziemcy. Natomiast Micha Winiowiecki i Stanisaw August Poniatowski byli krlami bardzo zymi (w dzisiejszym jzyku powiedzielibymy agod-nie: kontrowersyjnymi... okropna maniera!) Tyle o krlach. A co o ludzie? 0 narodzie? Jake liczne s kraje, cakiem niepodlege narodowo i

rzdzone demokratycznie - ktre wpadaj z tego wanie powodu w cikie tarapaty. Kady znajdzie i dzi, i w przeszo-ci sporo takich przykadw. Skrajnym jest niewtpliwie hitleryzm. Narodowy socjalizm wraz z osob fiihrera zosta w Niemczech wprowadzony cakowicie demokratycznie. Nikt-z zewntrz ani wewntrz - nie narzuci go Niemcom. Mona te miao powiedzie, e gdyby Niemcy w latach 30.tych byy pod okupacj np. francusk lub polsk, to wyszyby na tym bez porwnania lepiej, ni bdc demokratycznym i niepodlegym pastwem. Gdyby za w Berlinie rzdzi wwczas np. Mikoaj II, to Adolf Hitler mgby do paacu trafi wycznie w charakterze malarza. Pod warunkiem, e troch by si jednak podszkoli. Pisz to pod wraeniem sw Ewangelii, ktre kady z nas 111

niewtpliwie sucha co roku w Wielkim Tygodniu - bez gbszej refleksji politycznej wszelako. Mao kto bowiem traktuje Pismo wite - zwaszcza za Nowy Testament-jako zbir przykadw z polityki. Poza tym: jake czsto w ogle ju ich nie suchamy - tak do nich przywyklimy... Przypomnijmy sobie scen skazania Jezusa. Jestemy w Jerozolimie, gdzie rzdzi marionetkowy wadca Herod pod protektoratem Rzymu. Herod jest ydem. Poncjusz Piat-obcym. Trzecim aktorem jest lud - czy nard - ydowski. W rozgrywce o ycie Chrystusa Herod wykazuje obojtno. Wadzy wieckiej nie interesuj rozgrywki teologiczne - w kadym razie nie do tego stopnia, by angaowa kata i siepaczy pracujcych za spoeczne w kocu pienidze. To lud-demokratyczn wikszoci, przez aklamacj, domaga si mierci bluniercy. Herod wzrusza ramionami - i odsya spraw do Piata. Tak jest wygodniej: po co ma zadziera z opini publiczn? Piat moe odwoa si do autorytetu Cesarza, przeto powinien mie do siy, by uratowa skazaca. Do ostatecznej rozgrywki przystpuj wic: przedstawiciele wadzy okupacyjnej - z autentycznymi przedstawicielami okupowanego narodu: Sanhedrynem (ktrzy peni w wczes-nej teokracji rwnie rol parlamentu), faryzeuszami, saduceu-szami - no, i z samym ludem zebranym na placu. Tam mielimy lud ydowski - przeciwko autokracie starajcemu si ocali podsdnego. Tu mamy nard, pragncy skazania wasnego rodaka - i przedstawiciela obcej wadzy, starajcego si go ocali, z wikszym zreszt ni Herod zaangaowaniem. Tu ju nie motoch uliczny - ale wyksztacone i opiniotwrcze warstwy narodu s za umierceniem Jezusa. Piat prbuje rnych wybiegw - niestety, Krlestwo Jerozolimskie jest krajem samorzdnym, autonomicznym - a Rzym respektuje prawo narodw podbitych. Piat prbuje jeszcze odwoania si do ludu. Efekt znamy. Usysza od-powied: pij dziadku, spokojnie ze swoim draliwym su-miekiem prawniczym; krew jego na nas i na dzieci nasze!

Nie twierdz, e rzdy autokratyczne lub obce musz by lepsze od demokracji lub od rzdw wasnych wadcw. Chc tylko, by zastanowili si Pastwo, czy demokracja i posiadanie wasnego pastwa jest zawsze dobrem? Czy - na przykad - w niepodlegej Ugandzie za Amina yo si lepiej, ni za czasw kolonialnych? Czy w Zimbabwe yje si lepiej ni w Rodezji? Przypominam, e np. Hong-Kong jest koloni....

Ja - stary sceptyk - sdz, e czciej lepiej si wychodzi na tym, e rzdzi kto z zewntrz, kto nie ulega popularnym przesdom, narodowym fobiom i emocjom. Moe si myl. Podejrzewam jednak, e np. pena samorzdno w Grnej Karabachii oznaczaaby wymordowanie wierci ludnoci. Ale w kadym razie: przemylcie to sobie Pastwo bezstron-nie i samodzielnie!

LI ST OTWA RTY (waciwie do wszystkich) Opisy zbrodni stalinowskich przeniosy si z II obiegu na amy wielkonakadowych czasopism. Naley wic liczy si ze wzmoonym naciskiem opinii na ujawnienie narodowych resentymentw - a anty-rosyjskie nastawienie Polakw, ju za rzdw carskich majce pewne usprawiedliwienie, w wyni-ku po-rewolucyjnych ekcesw znacznie si wzmogo. Obecnie czoowe miejsce zajmuje sprawa Katynia. Ludzie przy tym wcale nie chc wiedzie, kto zamordowa polskich oficerw. Ludzie to - susznie lub mylnie - wiedz; od wadz oczekuj tylko informacji, e i wadze przyjy to do wiadomo-ci. Sprawa nie jest cakiem pewna - czyni tu jednak zaoe112 113

nie, e vox populi si nie myli. Przy tym zaoeniu chciabym namwi mych Rodakw, do spojrzenia na problem od innej strony. Od strony Rosjan. Opinia publiczna obwinia za to Rosjan. Jednak pamita naley, e kilkanacie tysicy oficerw - to wprawdzie ogromna wyrwa w tkance organizmu narodowego, ale in-teligencji r o s y j s k i e j wymorodowano miliony. Nawet u-wzgldniajc, e Rosjanie s trzykrotnie liczniejsi, ofiar terroru w Rosji byo znacznie wicej ni w Polsce. Rosjanin nie rozumie wic, dlaczego Polak ma o te ofiary pretensje n a r o d o w e. Przecie stalinowskim oprawcom by-o wszystko jedno, czy zabijaj Ukraicw, Mordwinw, Polakw, Estoczykw czy Czeczecow! Zabijali z powodw i d e o I o g i c z n y c h - potem pastwowych, gdy miejsce dogmatyzmu zaj etatyzm - ale nie z powodw n a r o d o-wych!!! Dlaczegby zatem R o s j a n i e mieli nas przeprasza?!? Oni s bardziej pokrzywdzeni, ni my! Bomba wybucha tam, - nas poraniy tylko odpryski. To o n i s godnymi wsp-czucia. Tak nawiasem: mimo dobrych obecnie stosunkw midzy Kocioami biskupi polscy nie skierowali do rosyjskich sw: Przebaczamy - i prosimy o przebaczenie - zawar-tych w licie do biskupow niemieckich sprzed prawie wier wieku; synnym licie, ktry wywoa burz. Patrzenie na te sprawy pod ktem narodowym jest zupenym absurdem. Ale Rosjanie id dalej. Wy, Polacy, oskaracie o te mordy nas. Ale przecie odpowiedzialnymi za to bezporednio jest pewien Gruzin i pewien yd! Natomiast Polacy, tak skorzy do rozlicze historycznych, powinni wyjani, czemu na jednym z centralnych placw Warszawy nadal stoi pomnik niejakiego Feliksa E. Dzieryskiego, Polaka, szkolnego kolegi Jzefa Pisudskiego - ktry ma na sumieniu wielokrotnie wicej Rosjan, ni Stalin Polakow. Autora synnych sw: My nie zabijamy za przewinienia; my niszczymy buruazj jako klas. Rosjanin pyta jeszcze: Czy to prawda, e

wielu Polakw powiada: Jaki by Dzieryski, taki by - ale chwaa mu za to, e wyrn tylu Ruskich? Moe to by i dobry patriota?! 114 Skoczymy z t licytacj. Przestamy w o g I e patrze na narodowo oprawcw. Dajemy tym tylko poywk takim organizacjom, jak Zjednoczenie Pamiat, jednoznacznie obwiniajce za te ekscesy ydw, otyszw, Polakw i Gruzinw (w tej wanie kolejnoci - i o tyle susznie, e Rosjan w tym towarzystwie prawie nie byo). Jednak nie w narodowoci problem. Dzisiejszy Polak nie rozumie, e przed p wiekiem podziay ideologiczne byy znacznie waniejsze, ni narodowe - i rodzeni bracia potrafili si mordowa, jeli uznali, e ten drugi zdradzi spraw. Czy wic potrafimy spojrze na kwesti z tego - a nie z nacjonalistycznego - punktu widzenia? Czy potrafimy ujrze si takimi, jakimi widz nas inni? Czy potrafimy potpi terroryst - cho jest on Polakiem, walczcym o suszn spraw? Czy potrafimy rozliczy wasnych anty-bohaterw tamtego okresu? Czy zamiast emocjonalnej niechci damy si kierowa mskiej rozwadze? Czykrtko mwic -jestemy gotowi do rozrachunku moralnego? Moralnego - a nie podporzdkowanego narodowej lub pastwowej polityce? (Konfrontacje 3/89)

0 MNIEJSZOCIACH - LIBERALNIE Zostaem poproszony o polemik z broszur p. Jerzego urkopt.: POKJ MIDZYSOBZACHOWYWA (rzeczo mniejszociach w Polsce wspczesnej). Propozycj potraktowaem niechtnie. Nie dlatego, ibym polemiki z rnymi nurtami opozycji uwaa za jaowe (wrcz przeciwne: za jaowe uwaam polemiki ideowe z PZPR, ktr to parti uwaam za bezideowy BBWR). Wolno i Pokj uwaam jednak za ruch tak wrogi ideowo konserwatywnym liberaom, e polemika wydawaa mi si mao sensowna. W dodatku ruch 115 ten wyczerpa swoje cele po zwycistwie (ciut nadmiernym!) nad wojskowymi - i zajcie si mniejszociami wydawao mi si (i nadal wydaje) szukaniem celu dla istniejcej organizacji. Oczyma duszy widziaem ju dziaaczy WiP-u na czele tczowej koalicji zoonej z feministek, Murzynw (dwch), Vietnamczykw (trzydziestu), Zielonych, tych, Pomara-czowych i Czerwonych. A take biaych mniejszoci narodo-wych, oczywicie. Ku swemu jednak zdumieniu stwierdziem, e wprawdzie p. urko wychodzi z cokolwiek dziwacznych - dla kolektywisty: normalnych - przesanek, jednake Jego wnioski s z kon-kluzjami liberalnymi niesychanie zbiene; wicej: najwygod-niejszym wstpem do tej polemiki jest przyjcie zaoenia:

Wnioski s cakowicie zbiene - a kontrargumenty dotycz rzadkich przypadkw niezgodnoci. Pozwol sobie przy tym wtrci kilka uwag o zasadnoci argumentacji p. urko,-kilka wzmocnie Jego arugumentw - no, i duo uwag metodologicznych: tu wanie s najwiksze rnice. Niejakim kopotem jest niejednolito ksiki. Pewne partie powtarzaj si, pewne traktowane s niejednolicie, co jest odbiciem sposobu jej powstawania: jako zbioru prelekcji i referatw. Niestety, znajdzie to swoje odbicie rwnie w polemice: na staranniejsze porzdkowanie nie mam po prostu czasu. Przepraszam!
* * *

W roku Paskim - bodaj -1986, na spotkaniu w Uniwer-sytecie Warszawskim, na wydziale Socjologii, bardzo aktyw-nie zachowywa si pewien mody Ukrainiec, bardzo sym-patyczny zreszt. Pyta mnie o rozmaite aspekty problemu ukraiskiego. Wreszcie, nieco poirytowany, gdy spotkanie na zupenie inny temat zamieniao si w seminarium ukrainistycz-ne - uciem dyskusj: Prosz Pana! Pastwo liberalne oferuje Wam co, czego nie zaofiaruje Wam adne inne pastwo: nie bdziemy Was dostrzega! . Sapientii sat - i tu waciwie mgbym zakoczy tekst. W dobie telewizji ludzie jednak s tak oduczeni od samodziel-nego wycigania wnioskw - a jednoczenie bombardowani informacjami, odrywajcymi ich od kontynuacji mylenia - e czuj si zmuszony do rozwinicia tej myli. W moim przekonaniu w konstytucji liberalnego pastwa powinna by zapisana podstawowa zasada nie-dyskryminacji, brzmica: Kady akt, ustawa, rozporzdzenie lub inne zarzdzenie wadz pastwowych wymieniajce nazw jakiej narodowo-ci lub grupy etnicznej - jest z mocy prawa automatycznie niewane. Urzdnicy pastwowi - legislatorzy, sdziowie i egzekuto-rzy - musz by cakowicie lepi na kolor skry i narodowo. Na par innych kwestii te - ale to inna sprawa. Przyjcie takiej zasady oznacza, e pastwo byoby niezdol-ne do wydania nakazu wysiedlenia Ukraicw lub osiedlenia Cyganw: po prostu nie byoby jak ich sformuowa! Oznacza te, e 99% problemw narodowociowych znika - i przestaje by przedmiotem sporu. Spory same, oczywicie, nie znikaj. W pastwie liberalnym (PL) Ukraicy mog sobie ywo nienawidzie Polakw - z wzajemnoci. Jeli jednak Hryhorenko pobije Grzegor-kiewicza, to sd nie bdzie wnika w jego powody - lecz ukarze go (surowo i przykadnie) za nieuzasadnione pobicie. Pana Hryhorenk - a nie Ukraica! I za pobicie p. Grzegor-kiewicza - a nie za pobicie Polaka; co to obchodzi Wysoki Sd jakie powody subiektywne mia p. Hryhorenko!?? Zdanie Bo jest to Lach! w uszach Sdu powinno by rwnie semantycznie sensowne jak Bo wrony s parzystokopytne; takie zdanie - uywajc pomysu Orwella - w ogle nie naley do jzyka prawnego PL! Najlepsze przyblienie w jzy-ku PL to: Pobiem go bez powodu lub: ..z powodw niewytumaczalnych. Prosz zauway, e obecnie chyba nie ma na wiecie pastw liberalnych. W PL albowiem nie jest rwnie moliwe wydane zarzdzenia: W Alabamie naley w szkoach mie 116 117

15% Murzynw,10% Latynosw, 5% ydw... - itd. Ca-kowicie niezalenie od tego, czy podane procenty Murzynw odpowiadaj procentom Czarnych w populacji - czy te s wiksze by wyrwna wielowiekowe krzywdy Murzynow... Wszelkie zarzdzenia pastwowe majce zapobiega dys-kryminacji - w istocie dyskryminacj zwikszaj. Jeli bo-wiem - prosz to traktowa jako podkrelone grub czarn krech - pastwo jest uprawnione do wydania za-rzadzenia faworyzujacego jaka GRUP - to natych-miast poczynaja si tworzy lobbies by skoni past-wo do wydania takich wanie przepisw. W tym przy-padku bd to lobbies narodowe - a wic najtrwalsze i najgroniejsze ze wszystkich. W efekcie zamiast sporw normalnych powstaj spory kolektywne - czyli: wanie narodowe (klasowe, wyznaniowe, itd.). Rnice narodowe i kulturowe istniay, istniej, bd istnie - i istnie powinny. Nie przeradzaj si jednak w krwawe spory, gdy nie kryj si za nimi istotne interesy. Interesy te za powstaj, gdy pastwo jest wadne przyznawa pewnym grupom przywileje. Tak wic rdem konfliktw jest etatys-tyczne pastwo. Nie jest przypadkiem, e szczyt zamieszek rasowych w USA przypad na szczyt etatyzmu - tj. Wielkie Spoeczestwo Lyndona B.Johnsona. Jeli reaganowska reakcja ku wolnemu rynkowi zostanie zahamowana zamie-szki wrc - i to jeszcze silniejsze. Krzewicielem nienawici rasowych jest te demokracja. Elity te nie s wolne od przesdw narodowociowych - jednak ulegaj im w znacznie mniejszym stopniu. Im mniej wadzy maj elity - tym wiksze prawdopodobiestwo pogromw. W szczeglnoci: nie ma w demokracji sposobu, by uniemo-liwi majcej 60% wikszoci gnbienie mniejszoci. Nie zapobiee temu nawet formalizm prawniczy: jeli Ruryta-czycy stworz d e m o k r a t y c z n e P L, to kt im zabroni wprowadzi przepis nakazujcy wszystkim mieszkacom wy-konywa co w s o b o t . Fakt, i zmusza to ydw do opuszczenia Rurytanii jest - formalnie biorc - ubocznym skutkiem tej ustawy, dotykajcej przecie wszystkich jed-nakowo. Inna sprawa, e w prawdziwym PL ustawa na-kazujca lub zakazujca pracy NIE moe by wydana z powo-dw nie majcych nic wsplnego z narodowociami. Sabe pastwa etatystyczne chroni si przed zamieszkami (ktre same wywouj) przez ogaszanie ustaw zabraniajcych szerzenia nienawici rasowej. Jest to oczywiste ograniczenie wolnoci sowa. Jest zdumiewajce, e ludzie, nie dopusz-czajcy by wikszo wyartykuowaa swoj wol (np. wol: Bi Murzyna) - nazywaj si demokratami!!! Podzielam ich intencje - jednak nie ukrywam si za faszyw etykietk, a rozwizanie widz cakiem inne. Stworzy trzeba silne pastwo prawne, nomokracj, ktre pozwoli na szerzenie dowolnej propagandy - ale bez wahania rozstrzela ludzi, ktrzy powa si naruszy osob lub wasno bliniego. Tak: ROZSTRZELA! Znam setki przypadkw historycznych, gdy zdecydowane postpowanie wobec parunastu, parudziesiciu, paruset lub paru tysicy przestpcw - zapobiegoby mczeskiej mierci milionw. Adolf Hitler wielokrotnie narusza prawo - i wadze weimarskie miay setki podstaw, by rozwiza NSDAP. Za burdy - a nie za anty-semityzm! Jak susznie zauway p. Jerzy Urban: gdyby Ludwik XVI w odpowiednim momencie kaza strzela - nie byoby rewolucji (a zapewne potem i kolejnych nieszcz). Przy okazji: to krlowie chronili ydw przed tumem - nie odwrotnie!!!

Sdz wic, e rzdy pacyfistw doprowadziyby do rzezi w skali rzadko spotykanej w historii ludzkoci. Ruch niepo-suszestwa obywatelskiego i niesprzeciwianie si zu ma na sumieniu co najmniej 5 milionw niewinnych hinduistw i muzumanow w Indiach. Dobroduszno Mikoaja II kosz-towaa Imperium Rosyjskie ponad sto milionw. adna rodzina nie jest tak skcona, jak ta, w ktrej dobrotliwy ojciec przytakuje wszystkim po kolei...Zaznaczam, e broszura p. urko nie jest explicite sprzeczna z t tez. P. urko chciaby jednak - dla naprawienia krzywd - znw uy siy pastwa. Np. zorganizowa akcj przesiedlania emkw z powrotem w gry. To by dopiero wywoao resentymenty narodowe! PL nie moe si czym takim zaj119 118 mowa. Kady emko ma prawo (o ile nie jest ono przedaw-nione) domaga si w procesie cywilnym od pastwa od-szkodowania za przymusowe przesiedlenie (co w tym akurat przypadku nie zawsze byoby atwe, gdy, jak pisze p. urko (ja si na tym nie znam) otrzymane przez nich gospodarstwa byy zazwyczaj warte wielokrotnie wicej, ni odebrane...W ka-dym jednak razie musi to by rozstrzygane w pojedyczych procesach cywilnych - a nie w zmasowanej akcji pastwa, ktre niewtpliwie doprowadziyby do kolejnych krzywd: co bowiem winien jest ten, co otrzyma dawn ziemi emka lub Biaorusina??? Natomiast emko moe sprzeda sw obecn gospodark, doda sum odszkodowania - i odkupi rodzin-n ziemi - i nikt nie ma prawa w PL tego mu zabroni! (nb. przeczytaem byem w AD-zie, e wadze m. Zamo zakazay przyjazdu do hr. Zamoyskiemu, b. wacicielowi tego miasta; ciekawe, na podstawie jakiego przepisu?). Zarysowany program naprawy krzywd jest niewtpliwie konserwatywny - i nie spodoba si tym, co chcieliby szumnej akcji politycznej, ktra przysporzy im popularnoci - ale jest on jedynym programem sprawiedliwym - o ile kto rozumie dzi to pojcie. Co nagle - to po diable. Inny problem podnoszony przez p. urko: nazewnictwo. Libera (konserwatywny, a nie demokratyczny) podobnie jak p. urko uznaje to za skandal - ale wini za to nie PRL, lecz demokracj. Konserwatysta bowiem uwaa, e nazwy tworz si w procesie historycznym, nale do lokalnej tradycji - i NIKT nie ma prawa ich zmienia! Nie jest do tego uprawniony Rzd ani Rada Pastwa - ale te nie s do tego uprawnieni mieszkacy tej wsi w gosowaniu powszechnym! To wanie - przyjcie zasady, e nazw zmieni mona - stao si przyczyn konfliktu. I znw: ta zasada jest oglniejsza, nie tyczy Husiatycz lecz i Kaczego Dou, ktry zosta przemianowany na Midzylesie (jeszcze znacznie przed zamierzeniem budowy Centrum Zdrowia Dziecka!). Jeli kto nie chce mieszka w Kaczym Dole lub w Pupach -to niech si przeniesie! Jego przodkowie mogli mieszka? Mogli! Ceny ziemi i mieszka w Pupach i Kaczym Dole bd nisze - i dziki temu bdzie miejsce dla tych, co za ten zysk z chci bd na kopertach pisa: Kaczy D! Gdyby pozwoli ludziom na zmiany nazw, to wszystkie wsie w PR L nazywayby si Kwiatowo Szczliwe - lub podobnie! A gdzie tradycja? Gdzie historia? Wszystko zostaoby zglajszachtowane - i bar-dzo postpowo, gdy zmieniaoby si jak w kalejdoskopie: po serialu o niewolnicy Izaurze co druga wie nazywaaby si: Izaurowo Pikne. Nie bardzo rozumiem, dlaczego uczucia p. Hryhorenki,

ktremu Humienne przemianowano na Gumienne lub na Hulajw s waniejsze, ni uczucia....mieszkaca Kaczego Dou, ktry wcale nie yczy sobie mieszka w Midzylesiu - ale zosta przegosowany. P. Hryhorenko te zosta prze-gosowany! Idzie nie o to, by zmienia nazwy, tak jak chce wikszo - lecz by ich NIE zmienia! Potworno systemu wikszociowego obnay naiwnie jego zwolennik Szymon Konarski: Przegosuj ciebie ale i ty wiele razy z wikszo-ci przegosujesz innych (0 skutecznym rad sposobie). No - i takie s skutki! Powtarzam: spjrzmy na problemy narodowociowe w szerszym wietle! Nie s one istot - lecz ubocznym odpryskiem niedopuszczalnych ingerencji pastwa w tkank spoe czn. I to powinno by pastwu zakazane. Nastpnym pseudo-problemem, w ktry cakiem niepotrzebnie wika si p. urko, jest formalistyczne definiowanie narodu. Zajcie godne referenta w Ministerstwie d/s Naro; dowoci! Tymczasem pojcie narodu - a nawet i gatunku - jest pynne! Nie jest tak, e da si poklasyfikowa formacje ludzkie: to ju jest nard a to tylko grupa etniczna! i Podobnie dzieli Jzef Wissarionowicz Dugaszwili - nie . tylko na republiki i obwody autonomiczne, ale i na demokracje mniej lub bardziej ludowe, np.: KRL-D, WRL, DRW itp. Poszczeglne grupy ludzkie s mniej lub bardziej narodowociami. aden nard nie jest przy tym izolowany - i jednolity. Kady jest zrnicowany, a na obwodzie ma nie tylko mieszkacw, ale i grupy o nieokrelonym pchodzeniu. Nazywanie ich narodem jest kwesti przypadku; Sowakw 120 121 uwaa si za nard - a Morawian? Rosjanie uwaaj, e Ukraicy nie s narodem, a tylko plemieniem ruskim - za Ukraina to intryga polskich Panw, ktrzy wymylili nawet literacki jzyk ukraiski (Pierwsze powieci i sztuki w tym jzyku pisali polscy arystokraci) - by oderwa Ukrain od Rosji. Ukraicy z kolei nie uznaj za nard emkw - a wcale nie jestem przekonany, czy emkowie ze swej strony nie gnbi jakich emkw Grnych lub Wschodnich za odstpstwa od emkowyny! Wszystkie te etykietki s bez sensu. W swych klasycznych pracach jzykoznawca de Saussure wykazywa, e kada wie i gmina maj wasny jzyk i kultur. W dawnych czasach przechodziy one pynnie : w miar jazdy z Krakowa do Kijowa jzyk stawa si coraz mniej maopolski, a coraz bardziej galicyjski, pniej ukraiski. Poleszuk pytany o narodowo odpowiada: Tutejszy - i doprawdy nie ma sensu wydusza ze, czy czuje si Polakiem, Biaorusinem czy Maorusem. Problem powsta, gdy szalchta zacza porzuca acin: pisana formua dokumentw wymagaa stworzenia jzyka urzdowe-go. Zanik aciny by wic rdem nacjonalizmw. Dalszym ciosem byo wprowadzenie radia. Centralne radiofonie, pracujce dla mas, byy tasze, ni mae, lokalne - przeto w najliberalniejszych nawet krajach zacz tworzy si sztywny model literackiego jzyka mwionego. Jeszcze przed wojn mwienie z wileska, Iwowska lub poznaska nie razio - byo w modzie. Obecnie traktuje si je jako niepo-prawn polszczyzn. Spowodowao to powstanie ostrych granic jzykowych

- a zatem kulturowych i narodowych. Zamiast cigych przej - powstaway bloki, wewntrz ujednolicone. Najgor-sze za nieszczcie trafiao si, gdy powstawao pastwo narodowe. Poza Polsk znany jest skrajny przykad Niemiec hitlerowskich - ale mao kto wie, e w socjaldemokratycznej Szwecji jeszcze rok temu zakazany by odbir wszelkiej obcej telewizji (nawet duskiej i norweskiej - cho kraje te retrans-mituj TV szwedzk!). Dzi mini-anteny satelitarne przeamay socjalistyczn blokad - i Rijsdag ustpi... Lord Acton susznie pisa: 0 narodowoci (Wiara i Wol-no, W-wa,1985, ss.28-29): Poczenie rnych narodw w jedno pastwo jest rwnie koniecznym warunkiem cywilizowanego ycia, co zczenie rnych ludzi w jedno spoe-czestwo (...). Tam, gdzie granice polityczne pokrywaj si z narodowymi, postp spoeczestwa ustaje, a narody popa-daj w stan odpowiadajcy pooeniu ludzi, ktrzy rezygnuj z obcowania ze swoimi blinimi. I dalej (s. 30) To, by narodowo stanowia pastwo, jest przeciwne naturze no-woczesnej cywilizacji. Prosz zauway, e myl tego chrze-cijaskiego liberaa z XIX wieku jest dokadnym zaprzeczeniem pogldw Hitlera, ktry nasz cywilizacj cofn w er ple-mienn. By moe dzi intynkt kae polskiej inteligencji z tak intensywnoci szuka ladw kultury emkowskiej, ydows-kiej, ukraiskiej i kaszubskiej - by unikn tego wyjaowienia. Inteligencja nasza nie jest jednak liberalna - a etatystyczna; std prby rozmaitych instytucjonalnych rozwiza -zamiast zezwolenia, by te kultury kwity samorzutnie. Przyczynia si do tego stanowisko inteligencyj tych narodw, ktre te chc mie, ,swoich podopiecznych, ktrym mogyby narzuci co pod przymusem! Mog si zaoy o wszystkie pienidze, e gdyby tylko Polska zezwoliaby na ukraiski samorzd -to ten wszelkimi rodkami staraby si zniszczy odrbno Hucu-w, Bojkw i emkw! Biaorusini zaoyliby w Biaymstoku Akademi Jzyka Biaoruskiego, ktra narzucaaby Biaorusi-nom kanony Biaostockiej wymowy - tak samo, jak war-szawiacy niszcz wymowy regionalne. I, naprawd, jest do obojtne, czy jzyk kaszubski zostanie zniszczony przez Nie-mcw, czy przez Polakw - rnorodno zaniknie, by ustpi miejsca szarej jednolitoci... Z drugiej strony pewne jzyki i kultury same zanikaj - i nic na to nie mona poradzi. Jeli Biaorusin w Biaymstoku lub Mohylewie woli posya dziecko do szkoy polskiej lub rosyjskiej -to trudno! Nacjonalici chcieliby, mie wasne pastwo, by zaingerowa w decyzje rodziny!!! Dzikuj - ale nie! Uznaj prawo rodziny biaoruskiej - kaszubskiej - ydow123 122

skiej - emkowskiej i jakiejkolwiek - do posyania dziecka do szkoy w dowolnym wybranym jzyku. Uwaga: moe to by rwnie jzyk angielski, chiski lub francuski! emkom chc-cym uczy si po emkowsku nie przysuguj inne prawa ni Polakom pragncym ksztaci si po portugalsku. Najatwiej zrealizowa to w systemie szk prywatnych. Jeli jednak mamy pastwowe - to za z w i k s z o n y koszt nauki w in-nym jzyku powinni paci rodzice. Byoby niesychanym gwatem, by p. Grzegorkiewicz paci zwikszony podatek za to, e p. Kowalski chce uczy dziecko w swahili - lub p. Hryhorenko w ukraiskim. W obydwu przypadkach sprawy reguluje samo ycie. Koszt nauki w swahili bdzie o wiele wikszy - bo oryginaw negrofilw jest znacznie mniej, ni Ukraicw. Wolny rynek jest najlpszym rozwizaniem wszelkich (nieomal) proble-mw; narodowe nie s niczym wyjtkowym.

Kuriozalnym przykadem ingerencji pastwa bya RPA. W latach szedziesitych ich te ogarna fala narodowa - i wpadli na pomys, by Burw uczy w afrikaans, Hoten-totw po hotentocku, Zulusw po zulusku itd. Wywoao to zgodny bunt Murzynw, ktrzy nie popadli w taki szowinizm jak Biali - i zadali, by zamiast wjzykach murzyskich uczy ich po angielsku (strajki uczniw w Soweto)!! Nie wy-kluczone, e gdyby rzd polski posucha biaoruskich nac-jonalistw i zacz pod-przymusem uczy dzieci biaoruskie po biaorusku - to ich rodzice te zadaliby nauki po angielsku lub po rosyjsku!

rosz zwrci uwag na symptomatyczn polemik w Res Publice (3/88 s. 160) P. Micha esiw zarzuca p. Krystynie Kerstenowej, e Wydzielanie emkw od Ukrai-cw jest nieuczciwe i wielce tendencyjne. 0 dziwo p. prof. Kersten potulnie przyjmuje nagan, usprawiedliwiajc si szczegln zoonoci problemw nacjonalych - zamiast zwymyla p. esiowa od imperialistw. A tak! Gdyby p. esiw i p. Kerstenowa byli odpowiednio prezydentami Polski i Ukrainy, to porozumienie midzy nimi byoby okre-lone jako rozbir emkowszczyzny lub jako cyniczne zawiera-nie porozumie ponad gowami emkw, ktrych nikt o zda-nie nie pyta. Susznie zreszt - ale po co w ogle przykleja im jakkolwiek etykiet? Podobnie ma si sprawa z radiem i telewizj. Nie jest dopuszczalne, by pastwo nie zezwolio na wydawnictwa wjzykach innych ni polskie- i na inne programy. W ramach cenzury represyjnej mona kara za goszenie treci wywroto-wych - ale np. goszenie socjalizmu jest dla pastwa znacznie bardziej szkodliwe ni goszenie separatyzmu kaszubskiego. Granic jest dla (pastwa) poszanowanie jego suwerennoci terytorialnej. Jest przy tym bez znaczenia, czy oddzielic si chc Kaszubi, Ukraicy - czy Wielkopolanie lub Mazow-szanie. Pastwo zwalcza nie uczucia narodowe - a zamach na sw integralno. Z tego punktu widzenia naley dobrze zrozumie carat, ktry w liberalnej fazie rozwoju n i e tumi polskoci - a zwalcza ch utworzenia pastwa polskiego. Trzeba tu powiedzie, e przez duszy okres czasu poza carsk biurokracj gnit Polsk rwniez rosyjski szowinizm (np. nakaz nauki po rosyjsku). Wtym wietle ch utworzenia wasnego pastwa bya w Polsce zrozumiaa. Gdy jednak nie wystpuje ucisk narodowy, o granicach pastwa decydowa mog wycznie wzgldy geopolityczne, tradycje i legalizm. Wola ludnoci nie ma tu adnego znaczenia. Zwolennikw zasady samostanowienia spytam: a jeli na jakiej wyspie mieszka j e d e n czowiek i ogosi niepodlego (ze wszyst-kimi atrybutami, prawem do 200milowej strefy etc. ...) - to te trzeba mu ustpi? A jeli dziesiciu? Stu? Porzumy te mrzonki! To ukad si - a nie wola ludnoci - decyduje o przyczeniu obszaru. Pod warunkiem, powtarzam, e past-wo imperialistyczne zachowuje kultur, prawa i zwyczaje narodw, nad ktrymi panuje. Powiedzmy jasno: Polska ten egzamin zdaje na trj z minusem. Idmy dalej. Rodzice maja w PL prawo nie tylko do wyboru waciwej szkoy - ale i do opieki nad dzieckiem. P. urko 125 124 ubolewa nad losem Cyganw - zaznaczajc trzewo, e niedogodnoci dla Cyganw nie wynikaj z anty-romskich przeladowa - lecz z tysicy drobnych przepisw administ-racyjnych, z zakazem biwakowania na honorowym miejscu. Ten zakaz - absurdalny - (vide mj list otwarty do dyr.

Lasw Pastwowych Tyg. Demokr. 35/88) dotyczy paru-nastu tysicy Cyganw - ale milionw Polakw. Dalej: przymus nauki w szkole; woam od lat, e nie bdzie dobrej pracy, gdy nie bdzie moliwoci bezrobocia - ale te nie bdzie dobrej nauki, gdy nie bdzie monoci zostania analfabet! Przymus szkolny doskwiera nie tylko Cyganom - ale parusettysicom Polakw (bezporednio) i milionom pored-nio (bo dzieci nie chcce - lub nie mogce - si uczy hamuj postpy innych). PL - szanujce rodzin jako pod-stawow komrk spoeczn - moe ewentualnie uznawa zasad powszechnej m o I i w o c i ksztacenia - ale nie moe utrzymywa przymusu! Dalej: Cyganom doskwiera konieczno posyania do szk 12-letnich dziewczynek, ktre s ju w tym wieku onami (a nieraz i matkami); w dodatku maestwa musz by nieformalne, bo prawo polskie nie dopuszcza maestwa poniej 15-go roku ycia. Tu akurat rdzenni Polacy dotknici s ilociowo w stopniu nieznacznym (ale rosncym, bo modzie dojrzewa coraz szybciej); jednak ilo nie moe przesoni potwornoci samej zasady: jaki sdzia, widzcy maj crk przez pi minut, gorzej: ustawodawca, ktry jej w ogle nie widzia!! - decyduje za m n i e i za n i , czy dojrzaa ona do maestwa! Przecie to jest groteska! Ludzie - a nawet kobiety - s r n i i r n e! Jedna dziewczynka ma lat 20 i ani fizycznie ani umysowo si nie kwalifikuje do roli ony - a inna ma dwanacie, i trzeba j wyda jak najprdzej, bo zacznie si puszcza! Pastwo liberalne moe ustali granic -18? 21 ? lat - po ktrej do maestwa nie jest ju wymagana zgoda rodziny, tylko samej panny modej - ale to jest przyzanie kompetencji sobie i swoim urzdnikom. Jest to cakowicie sprzeczne nie tylko z zasad trwaoci rodziny - ale i ze zdrowym rozsad126 kiem. Jeli uznajemy, e minister rolnictwa w Warszawie nie powinien ustala w styczniu terminu niw w PG R-e w Suwa-kach -to dlaczego dopuszczamy by Sejm w 1948 decydowa o terminie zampjscia mej crki w roku 1988?!?? Zupenie susznie zauwaa p. urko, e Cyganw dotyka rwnie zakaz zatrudniania dzieci (znw ustawodawca decy-duje za dziecko i za ojca!). No - ale miaem nie podkrela tego, w czym si z Autorem zgadzam, a jedynie zgasza uwagi krytyczne i metodyczne. Tak wic, w odrnieniu od Autora, nie sdz, by Cyganw naleao wyczy spod ustaw o zaka-zie zatrudniania, przymusie nauki i wieku zampjcia - s-dz, e te idiotyczne ustawy trzeba po prostu w caoci znie.
* * *

Inteligenci czsto boj si, e jeli nie bdzie przymusu, to strac swoj klientel. Bd! W Nowym Jorku nie ma przymusu -a Polacy, Ukraicy, Meksykanie, Murzyni i Kostarikaczycy na przykad mieszkaj zazwyczaj obok siebie, tworzc kolonie albo i cae dzielnice. I to jest naturalne! Rozwj narodowy i wizi narodowe - to jedne, a wizi pastwowe - to drugie. Zdziwi mnie troch Autor daniem ustawy wprost ze-zwalajcej Cyganom na wdrowanie. Sdz, e wynikao to, z popiechu. Natomiast domaganie si, by specjalnie dla Cyganw znosi obowizek suby wojskowej jest sprzeczne z postulatem PL. Mogoby np. spowodowa, e modzi ludzie zaczliby podawa si za Cyganw (narodowo w tym kraju ustala si, chwali Boga, jeszcze subiektywnie...) Sympatyzuj z Autorem - ale nie mona, niestety, robi wyjtkw.

Zgadzam si te z p. urko, e dodatkowe mianowania posw mniejszoci wzmogyby niech do mniejszoci - ale nie dlatego, e mianowayby ich niepopularna wadza - a dlatego, e byliby to posowie mniejszoci. Jaka awantura wybucha, gdy Narutowicz zosta wybrany gosami mniejszoci - proporcjonalnymi! Teraz jedno z dwojga: albo ci dodatkowi posowie nic wicej by nie zaatwili dla swych ziomkw (ponadto, co im si naley) - a wwczas byli po prostu 127

niepotrzebni - lub te zaatwili - i wwczas podniesie si crsprawiedliwiony jak najbardziej wrzask Polakw. Sam bd krzycza: niech sobie Ukraicy otworz wasn radiostacj - ale nie z moich podatkw!! To samo dotyczy zwolnie z wojska. Wojsko Polskie (to nazwa pastwowa, nie narodowa) powinno by apolityczne, i strzec granic pastwa. Nie pamitam w tej chwili nowego tekstu przysigi wojskowej - ale bardzo moliwie, e nie ustrzeono si tam od frazesw o narodzie polskim; w tym przypadku istotnie jest to nietakt wobec onierzy innych narodowoci majcych walczy za Rzeczpospolit. Powinni to by onierze zawodowi - by moe nawet zacini obywate-le innych pastw - a wwczas problem sam si rozwie. Na koniec: nie zgadzam si z Autorem, e jednym z gwarantw trwaoci pokoju jest p o j e d n a n i e m i d z y n a r od a m i. 0 ile znam histori, to trwae pojednanie midzy narodami wystpuje jednynie wtedy, gdy wsplnie napadaj na trzeci nard. Narody maj strzec swej kultury i zwyczajw - za stosunki osobnikw.jednego narodu z osobnikami z drugiego winny by regulowane przez proste prawa past-wowe. adne porozumiewanie si narodw nie jest tu potrzebne. Do pojednania potrzebni s przedstawiciele - a ci, po ewentualnym daniu z karpia i dwch niedwiedzi zaraz zaczynaj si zastanawia, jakby tu zagra przeciwko trzecie-mu - lub te: jakie dla siebie (jako przedstawicieli!) wycig-n korzyci. P a s t w u potrzebna jest silna wadza - n a-r o d o w i N I E! Uspokojenie jednego przywdcy narodu kosz-towao wiat adne par lat wojny i wiele milionw zabitych. Twrca nowoczesnego narodu francuskiego, Napoleon, by nieco taszy - ale i ludzi byo wwczas mniej, i technika zabijania znacznie gorsza. A jak on sie jedna! Z sam Austri Francja jednaa si bodaj cztery razy!! Druga uwaga dotyczy statystyk, ktrymi p. urko przyo-zdobi Sw broszur. N ie czytaem ich, oczywicie - bo po co? Prawa emka, Ukraica lub Laotaczyka w Polsce nie mog bowiem zalee od liczebnoci narodu, do ktrego nale! Jeli jaki Ukrainiec twierdzi, e nale mu si dodatkowe prawa, bo Ukraicw w Polsce jest milion - to niech si nie dziwi, gdy jaki polski demokrata odpowie mu, e Polakw jest 35 milionw - a zatem Polacy powinni mie 35 razy wicej praw, ni Ukraicy! Zasuy na to!! Powtarzam: wszelkie prawa narodowe s naturalnymi prawami czowieka do ycia tak, jak mu si podoba - w grani-cach prawa. Moe to by w rezerwacie indiaskim - ale pod warunkiem, e bytno w nim jest dobrowolna i nie subwenc-jonowana (ani nie karana specjalnie podatkami).

Czowiek z natury wybiera ycie w otoczeniu czonkw swego narodu, warstwy, grupy itp. Oryginaowie nie poddaj si tej presji - i nie moe w to ingerowa wadza pastwowa. Nie musi zreszt: po co? Zdecydowanie sprzeciwiam si wic tworzeniu jakichkol-wiek komisyj pastwowych zajmujcych si losem Polakw za granic - obojtne: w USA czy w Rosji (przy zaoeniu, e nie s to ludzie ktrzy zostali zmuszeni do zrzeczenia si polskiego obywatelstwa). Natomiast pastwo polskie zajmowa si moe wycznie losem o b y w a t e I i polskich - najzupeniej niezalenie od ich narodowoci (co robi mao skutecznie, bo ma zbyt wielk armi urzdnikw, a za sab armi na ldzie, na morzu i w powietrzu - co bynajmniej nie jest skutkiem dziaalnoci grupki pacyfistw, niestety...) Zakoczenie Jak ci z Pastwa, ktrzy przeczytali broszur: Pokj midzy sob zachowywa zauwayli rnice midzy Autorem a mn s due w zasadach - zupenie marginalne we wnioskach. By moe padem ofiar puapki zastawianej przez lewic na liberaw - trudno! W krajach anglosaskich zaczo si od podkrelania praw jednostki - a potem nazwano liberalismem program kolektywnych rewindykacji... Myl, e w Polsce konserwatywnym liberaom to nie grozi: te numer znamy z licznych opracowa! Natomiast mam osobicie zwy-czaj czyta to, co widz i ocenia, co czytam - a nie ukryte, domniemane, diaboliczne intencje Wolnoci i Pokoju. Dla-tego broszur p. urko uwaam za opracowanie bardzo poyteczne i - warte przeczytania. 128 129

KAT i KATY W tym samym n-rze (3/89) PRON-owskiego miesicznika KONFRONTACJE, ktry zamieci mj List Otwarty Wa-ciwie do Wszystkich znalaz si artyku p. Jacka E. Wilczura, gwnego specjalisty w Gwnej Komisji Badania Zbrodni H itlerowskich (ktra, jak wydaje si z tekstu, ma szczery zamiar - zgodnie z tezami prof. Parkinsona - wypczkowa z siebie Gwn Komisj do Spraw Badania Zbrodni Stalinowskich). Ale ja nie o tym - lecz o ostatnim akapicie, w ktrym Autor stwierdza, e stalinizm stanowi absolutne zaprzeczenie hu= manizmu i socjalizmu - takiego socjalizmu, jaki jawi si naszym dziadom i ojcom; socjalizmu, za ktry szli bez lku na szafot i zesanie Polacy, Rosjanie, ydzi, Ukraicy, Biaorusini, Gruzini, Ormianie i inni. Warto tu zauway, e za cara ludzie szli na szafot lub na zesanie (nb. w miejsca, do ktrych wyjecha dzi mona wycznie za cikie pienidze, np. Bajka, Samarkanda itp.). Potem bojownicy o socjalizm zabijani byli strzaem w ty gowy przygitej nad kiblem - lub szli do koncagrw, gdzie marli tysicami przy katorniczej pracy. I to jest prawda - z tym, e wcale mi ich nie al - al mi tych, ktrzy walczyli przeciwko socjalizmowi, byli mordowani jeszcze okrutniej (i wczeniej), a za ktrymi jako Wolna Europa i podobne instytucje ani si nie ujmuj, ani ez za nimi nie wylewaj. Na mojej pce stoi opasy tom: Wielka Czystka Aleksandra WeissbergCybuls-kiego. Ten fizyk-inynier-dialektyk wyjecha z Wiednia dob-rowolnie do Charkowa w roku 1931 - budowa... wanie, co: socjalizm czy stalinizm? Aresztowano go w 1937 - i na 600 stronach opisuje swe przeycia przez 3 lata (zwolniono go w 1940). W ostatnich akapitach skary si, e stalinici likwidowali grupy demokratyczne, postpowe. Natomiast: Nie byo midzy winiami klasycznych wrogw rewolucji rosyjskiej, monarchistw i biaogwardzistw. Rzeczywicie: JU nie byo. Wybitny pono fizyk, za ktrym

wstawi si sam Albert Einstein, znalaz nawet na to naukowe 130 wytumaczenie: Oszczdzano tych zwolennikw innego des-potyzmu. Nie spotkaem w wizieniach Wielkiej Czystki ani jednego monarchisty I ! ! W swoim czasie deklarowaem, e dla demonstracji gotw jestem zamieszka przy samej elektrowni jadrowej. Teraz chc zastrzec: Nie dotyczy to elektrowni budowanych przez postpowych inzynierw-fizykw w rodzau Weissberg-Cybulskiego. Dodam, e by to, wedle oceny towarzyszy, umy wybitny. Zasyn szybko jako niezrwnany fechmistrz mark( sizmu - pisze Gustaw Herling-Grudziski cytujc Artura G Koestlera: Podczas naszego pierwszego spotkania zrobi ze I mnie dialektyczn siekank. By to, co si zowie, teoretyk nowego ustroju spoeczno-gospodarczego. Oto jego refleksje, gdy zamknity w celi nie moe ju, ku swemu alowi, nadal budowa tej nowej gospodarki w Charkowie: N ie znam si na ogrodnictwie, zakadaem wic do tej pory, .e jabka rosn same. Nie trzeba w to wkada adnej pracy. Dopiero (nowo-wprowadzony wizie) uwiadomi mnie, jak cik jest praca ogrodnika. Mona przypuszcza, i Trocki sdzi, e , kartofle wykopuj si same, a Marx - e kapitalista spdza czas wycznie na paleniu cygar. Wrmy do tematu - tj. do tekstu p. Wilczura. Ot w jednym zgadzam si z Nim cakowicie: mord w Katyniu nie by generowany przez uczucia narodowe, anty-polskie - lecz przez ideologiczne i pastwowe. Std nie s suszne polskie j pretensje do Rosjan. Zapominamy jednak, jake atwo, e moliwe s takie same odczucia w stosunku do n a s. Np. Rosjanin moe mie pretensje do Polakw o zbrodnicz dziaalno szefa osawionej Nadzwyczajnej Komisji, zwanej w skrcie Cze- Ka. Jeli my damy od Rosjan, by ci kajali si I za winy Stalina, Jahody, Berii (aden z nich nie by Rosi janinem - podobnie jak nie by Rosjaninem aden prawie z cesarzy Wszechrusi, i nie byli nimi rwnie: Mikita Chruszczow, Czernienko ani Andropow) - to znacznie bardziej sensowne jest, gdy Rosjanie domagaj si ekspiacji za winy Feliksa Dzieryskiego, polskiego szlachcica, wychowanka tej samej, co Jzef Pisudski, szkoy (niestety, polskie szkoy 131

wypuszczay stanowczo zbyt wielu socjalistw - Milton Friedman twierdzi, e takie s skutki bezpatnego nauczania, ale czy za caratu szkoy byy bezpatne?). Jest to rwnie oczywisty nonsens. Dziaalno Dzieryskiego bya na wskro kosmopolityczna i byo mu zupenie wszystko jedno, jaka jest narodowo jego ofiar. Natomiast - i tu zaczyna si nasz narodowy bzik - znam wielu ludzi mwicych szeptem: Dzieryski to by dobry Polak, ktry powici sie i robi t rewolucj, by zniszczy sowieck inteligencj i

osabi nard rosyjski, bardzo skutecznie zresz-t; albo: Jaki by Dzieryski, taki by - ale w sumie zrobi przypadkiem dobr robot (Niektrzy anty-semici to samo mwi o Hitlerze...) . atwo Rosjanom odpowiada, e jest to patologia, cz-ciowo wywoana latami niewoli narodowej. Trudno jednak odeprze zarzuty, e o ile my domagamy si potpienia katw narodu polskiego - to wiele reprezentacyjnych ulic i placw nosi imi Feliksa Dzieryskiego, w wielu miastach stoj te jego pomniki. I dopki nie przeprowadzimy tego rozrachunku z naszym narodowym fioem, dopki nie rozprawimy si z widmami przeszoci, to Rosjanie bd mogli podejrzewa, e nam wcale nie chodzi o rozrachunek ze stalinizmem - lecz o drapanie nastrojw anty-rosyjskich. A to zupenie zmienia posta spraw.

PROBLEM YDOWSKI Wiele osb powiada: Wobec maej liczby pozostaych w Polsce ydw problem ydowski przesta istnie - a przynaj-mniej nie ma on istotnego znaczenia politycznego. Stanowisko to uwaam za bdne. Nie itniej rwnie UFO - a problem latajc)ych talerzy istnieje i powoduje miejscami lokalne paniki. Nie istnieje te np. wpyw gwiazd na postpki ludzi a horoskopy stanowi nie tylko potny business, lecz i rodek politycznego wpywu na ogupiay motoch. Jest wic jasne, e do wywoania anty-semityzmu nie jest potrzebna obecno choby jednego yda - a przecie ydzi w Polsce istniej i znajduj si w bardzo eksponowanej zazwyczaj pozycji. Anty-semityzmu nie mona te lekceway jako gupoty i szalestwa - i odmawia zajmowania si nim. Laseczka Kocha nie jest mdrzejsza od zakamieniaego anty-semity - a przecie nie odwracamy si tyem do grulicy, lecz pode-jmujemy nad ni badania. Bdz wic ci, co woaj: Nie dotykajmy tego tematu - a kto go porusza, ten jest wrogiem, gdy wywouje upiory przeszoci. Jeli inteligencja bdzie temat ten pomija - odda go innym, mniej owieconym warstwom. Zdumiewajce jest zwaszcza, i od tematu tego uciekaj ydzi; czyby uwaali, e mwienie o grulicy jest zaraliwe? Obawiam si, e kultywowanie takiego przesdu moe t grup drogo kosztowa. Bd zatem omawia anty-semityzm jako zjawisko spoecz-ne - nie zajmujc si potpianiem ani pochwalaniem, lecz jedynie opisujc i szukajc jego rde. Przede wszystkim zwrci naley uwag na wyjtkow trwao anty-semityzmu. Jest on niemal rwnie stary, jak nasza cywilizacja - i wystpuje we wszystkich kulturach: aciskich, nordyckich, sowiaskich (a nawet...semickich-gdy Arabowie te s przecie Semitami). Proste i powszech-nie przyjte w nauce postpowanie to zaoenie, e jeli jaka cecha wystpuje trwale, to jest ona potrzebna i peni jak funkcj. Tumaczenie, e anty-semityzm wymyli Hitler, Ne-ron lub Nabuchodonozor-jest bezprzedmiotowe, wielu ludzi wymylao najrozmaitsze anty-nacjonalizmy a jednak tylko anty-semityzm okaza si by trwaym. Tak wic pytanie: Dlaczego wanie on? - w dalszym cigu pozostaje nieroz-strzygnite. Moliwoci s dwie: anty-semityzm jest skutkiem pewnego a t r y b u t u waciwego ydom (lub stosunkowi ydzi-Goje) 132 133

- lub pewnego a k c y d e n s u (najprawdopodobniej tego, e ydzi zamieszkuj te tereny w diasporze). W gruncie rzeczy moliwo druga sprowadza si do pierwszej gdy najprawdopodobniej jaki atrybut tej rasy powodujejej nieustanne rozproszenie po wiecie. Przypumy jednak, e jest to przypadkiem. Co z tego? Ot: niewiele. W USA yj niemieccy i polscy imigranci-liczniejsi nawet od ydw - a przecie istniej tam liczne pisma i wydawnictwa anty-semickie, natomiast specjalnych grup o zorganizowanym anty-polskim lub anty-niemieckim nastawieniu - brak. Moliwo zatem, e s a m f a k t bycia rozproszon mniejszoci powoduje anty-semityzm raczej odpada. Najdobitniejszym kontr-argumentem jest Imperium Romanum, gdzie przy oglnej tolerancji narodowociowej wybijay sie przejawy anty-semityzmu (chrzeciajnie byli przeladowani jako wredna sekta ydowska, jako prba skos-mopolityzowania ydowstwa, udostpnienia go Gojom). Z drugiej strony uwarunkowania czysto rasowe te trudne s do przyjcia - choby z uwagi na fakt, e ci sami ydzi w swoim pastwie uczu takich nie wzbudzaj. Pozostaje wic tylko jedno wyjanieje: Przyczyn anty-semityzmu jest cecha ydw (najprawdopodobniej wskutek ycia w diasporze). lecz cecha wytworzona kulturowo

Zasadnicz cech narodu majcego przetrwa -jako nard - midzy obcymi jest zachowanie tosamoci kulturowej. To za utrudnia konkurencj yciow z mieszkacami naro-du-gospodarza: kupiec miejscowy lepiej zna zwyczaje swego narodu i przewag t mgby wykorzysta. Warunkiem prze-trwania jest wic dua podno - oraz wzajemna pomoc (faworyzowanie czonkw wasnego plemienia). Trudno to potpia: czy potpiamy Polaka, ktry w Ameryce zatrudni raczej krajana ni Portorikaczyka o tych samych kwalifika-cjach? e da mu lepsz rekomendacj? e ma do wiksze zaufanie: Nie - wszake u Gojw burzy to poczucie sprawied-liwoci. Mamy wic pierwsze rdo anty-semityzmu: kumoter-stwo. Tu doda trzeba, e jest to wyjanieniem popularnoci antysemityzmu wrd inteligenncji, ktra teoretycznie powin-na mniej by na podatna. Ot trudno na dalsz met wmwi ludnoci, e chleb od Goldbauma lepszy jest ni od Ivanova, a lokomotywy Rotsteina od lokomotyw McKendalla (o ile rzeczywicie nie s lepsze). W dziedzinie kultury jest to o wiele atwiejsze: gdy tylko yd stworzy co ciekawego, natychmiast podnosi si w wiecie zgodny chr klakierw z jego nacji. Trudno ich za to wini - ostatecznie Kurier Polski te prowadzi rubryk Polacy w wiecie i byle nowy typ kurnika wynaleziony przez Kovalskyego w Dakocie jest sawionyjako wybitne osignicie. Jednak tysiclecia ponie i ycia w zagroeniu wytworzyy u ydw znacznie silniejszy automatyzm - co jest istotnie do irytujce. Przykad podam - jak zwykle - skrajny. Albert Einstein by bez wtpienia czowiekiem wybitnym, a szczeglna teoria wzgldnoci piknym i eleganckim uoglnieniem. Jednak aparat matematyczny by stworzony przed Einsteinem przez Lorentza, za caa filozofia teorii wzgldnoci - przez Poincareego. Pozwala to ujrze osignicia Einsteina we waciwym wietle - co, oczywicie, nie zmienia wysokiej jego oceny. Jednake natychmiast z Einsteina zrobiono monument - New York Herald Tribune przedrukowaa np. przesan telegraficznie jego teori na pierwszej stronie (ze wzorami)... Piknie wiadczy to o szacunku, jaki na przeomie wiekw ywiono dla nauki - pytaniem jednak jest, czemu podobnie nie postpiono z teoriami tworzonymi przez Gojw? Dumna ze swego przedstawiciela inteligencja ydowska doprowadzia do tego, e

nazwisko Einstein uywane jest jako symbol ludzkiego geniuszu (sam je tak wykorzystuj). Czy jednak mona mie o to pretensj? W polskiej encyklopedii np. promieniotwrczo odkrya pani Skodowska przy jakiej tam wsppracy pana Skodowskiego-Curie, ktry na szczcie szybko taktownie umar... Trzeba tu jeszcze zrozumie pewien ydowski kompleks. Nard ten jest genialny w naladownictwie - cierpi jednak na brak oryginalnych twrcw. Np. w muzyce: kompozytorw 134 135 (poza Mendelsohnem) brak - a wybitnych wykonawcw liczy na kopy. Std owa duma z Einsteina i usilne lekcewaenie rde jego inwencji. Std z kolei absurdalne hitlerowskie oskarenia ydw o pasoytnictwo kulturalne. S one absurdalne jako oskarenia - gdy teoretycy faszyzmu nie uwiadamiali sobie, e rwnie dobrze mona by oskara np. odek o pasoytowanie na organizmie lub bakterie umo-liwiajce krowom trawienie - o ycie kosztem krw. Jako fakt pasoytnictwo owe jest w jakim sensie prawd - z tego bynajmiej jednak nie wynika szkodliwo ydw. Ostatecznie klasyfikacja Linneusza te nie jest osigniciem twrczym, a uwaana jest za pomnik nauki; by moe w wielu przypad-kach systematyzacja taka utrudnia badaczom dostrzeenie jakiego fenomenu - ale za to milionom ludzi uatwia przyswojenie sobie materiau botanicznego. Podobnie z in-nymi osigniciami dedukcyjnymi, gdzie ydzi tradycyjnie wiod prym. Wrd filozofw, metodologw i fizykw trwaj wci dyskusje, na ile szczeglna (a zwaszcza oglna) teoria wzgldnoci jest istotna (tj. pozwala wyjani niezrozumiae bez niej zjawiska), a na ile jest form prezentacji - nikt wszake nie zaprzecza, e by to milowy krok myli ludzkiej, rewolucjonizujcy spojrzenie na fizyk i rozszerzajcy hory-zont. Teorie kwarkw, kwantw i czstek elementarnych czekaj na jakiego genialnego pasoyta. Najostrzej zjawisko to wystpuje w wiecie kultury, gdzie kryteria s najbardziej pynne. Ustalenie, czy lepsze s wiersze Stanisawa Jachowicza czy Juliana Tuwima, Konstantego Ildefonsa Gaczyskiego czy Jana Brzechwy (Lesmana), Ju-liusza Sowackiego czy Bolesawa Lemiana (Lesmana...) -jest do dowolne i atwo jest - przy zmasowanym nacisku - osign barani pd publiki. Std uczeni rzadziej s antysemitami - a luminarze kultury czciej. Nad jednak mona jedynie rzeczywisty balon. Do dmuchania trzeba te mie puca. Wyjtkowe osignicia ydw w dziedzienie reklamy w znacznej mierze bior si std, e towar nie jest zy, a sposb podania znakomity. Trzeba wic wreszcie spyta o rdo tego specyficznego talentu - pami136 tajc, by go nie demonizowa, gdy gdyby ydzi byli napraw-d genialni, to potrafiliby przy takiej organizacji i wprawie zapobiec anty-semityzmowi... Nawet najwiksi anty-semici przyznaj ydom wyjtkowe zdolnoci. Rne sa tu teorie - lecz wikszo odrzuciem rozumowaniem zawartym na pocztku. Jedna z zabawniej-szych (co nie znaczy, e naley j a limine odrzuci) gosi, e zarwno u ydw, jak i u katolikw elit umysow tworzyli kapani. Z tym tylko, e ksiy obowizywa celibat - a rabi-nw nakaz cescite et multiplicamini - std geny sprzone z intelektem ie zanikay, lecz rozprzestrzeniay si. Teoria ta ma jednak liczne wady. Spoeczestwa poligamiczne powinny mie - zgodnie z ni - przewag intelektualn nad mono-gamicznymi (jeli intelekt kojarzy si ze zwikszonym bogact-wem...); prawosawne nad rzymsko-katolickimi (jeli intelek-tualici wybrali kariery popw) itd. Trudno byoby to orzec.

Do innej kategorii nale wyjanienia pozabiologiczne - zazwyczaj interwencja Boska (Nard wybrany) lub czynnik X (kosmici? - gdzie wz proroka Eliasza, gos z gry Synaj i wizja w. Jana traktowane s jako projekcje zjawisk typu UFO). Zanim si kto do nich odwoa powinien poszuka ziemskiej przyczyny, zgodnie z zasad oszczdnoci rodkw. Przyczyn tak nie trudno znale. Jest ni anty-semityzm.
*

Tumaczenie anty-semityzmu anty-semityzmem pozornie wyglda na kpin - ale podobnie byo z wyjanieniem istnienia lodowca. Zjawisko bowiem ma ksztat sprzenia zwrotnego. Przypumy, e z jakiejkolwiek przyczyny - ycie w diasporze, nepotyzm - nastpiy zakrojone na szersz skal przeladowania ydw. Sam fakt ycia poza zwartym obszarem rodzinnym naley do wyjtkw - ale wcale licznych (chocia np. Cyganie rni si cakowicie od ydw tym, e 137 nie mieszaj si z ludnoci osiad); rol ydw mogo wic odegra kilka narodw - nie miay one jednak prawodawcy, ktry zdoaby narzuci im surowe przepisy uniemoliwiajce asymilacj i nie miay poczucia misji (narodu wybranego), ktra mogaby cign na nich niech tubylcw. Wszystko to jest - w jakiej mierze - przypadkowe, przypadkowymi wrcz s pierwsze pogromy. Takich przypadkw zna biologia, antropologia i etnografia cae mnstwo. Waciwie kady nard to w jakim sensie wyjtek. Reszta przypadkiem ju nie jest. Jaki by efekt tych przeladowa? Oczywicie, wzmoiona selekcja naturalna wewntrz przeladowanego narodu. Przetrwa mogli - pamitajmy, yjc wrd ludzi nieprzychylnych - jedynie osobnicy niesychanie inteligentni, a jednoczenie gitcy, skonni do kompromisw i usug. Jest zrozumiae, e postawa taka wzbudzaa niech u pros-tolinijnych tubylcw - poniewa mao kto toleruje ludzi mdrzejszych od siebie, przeto objawy anty-semitymu mogy si wzmaga, powodujc ostrzejsz selekcj. Nakaz podnoci dostarcza dla tej ewolucji wystarczajco duo materiau biologicznego, by ydzi przetrwali, jak przeto widzimy kady pogrom na wiksz skal powodowa tylko dalsze ulepszanie w ydach tych cech, ktre pomagaja prze-trwa - a ktre s tak nielubiane przez wikszo naro-dw-gospodarzy. Doskona ilustracj jest hekatomba ydw w Polsce. Gdyby wadz w USA obj Czyngis-Chan i nakaza Polonusom co dziesi lat bieg od Bostonu do San Francisco, zapowiadajc, e wolniejsz poow kae powywiesza - nikt nie dziwiby si, gdyby reprezentantami USA w biegach dugich byli gwnie Polacy. Przetrwanie okupacji hitlerowskiej wymagao wiele sprytu i determinacji - tote dziwienie si, e stosunkowo nieliczni ydzi, ktrzy przeyli, zajmuj miejsca w yciu spoecznym znacznie wysze ni przecitne, jest nie na miejscu. Jeli doda, e po holocaucie kumoterst-

wo znacznie si wzmogo (garstka ludzi, ktrzy przeszli przez cik prb wspiera si zazwyczaj mocniej - a tu chodzi o szcztki narodu zagroonego cakowit eksterminacj; pro-sz porwna, jak bardzo opiekuczy sta si po wojnach wiatowych stosunek do dzieci) - wyjanienie staje si kompletne; naleaoby si raczej dziwi, e istnieli w Polsce ydzi nie bdcy dyrektorami czego... Takie wyjanienie tumaczy rwnie intelektualn przewag ydw ze Wschodu Europy (gdzie pogromy byy silniejsze) nad ich zachodnimi pobratymcami; warto odnotowa, e gdy Korona Polska roztaczaa nad ydami opiekuczy paszcz, intelektualnie dominowali ydzi z centrw zachodnio-euro-pejskich.
*

Trudno jednak dziwi si, e masy ludnoci, nie posiadajce zdolnoci mylenia cybernetycznego, widz tylko ow po-nad-przecitnie wysok pozycj ydw - i skonne s do wybuchw antysemityzmu. Tym bardziej, e ma on tak dug tradycj. Jeli tumaczenie powysze jest prawdziwe, kolejne kryzysy wiadomoci s nieuniknione - nawet przy tak skpej poywce, jak jest cienka warstewka ydw w Polsce (co prawda znacznie liczniejszych, ni ich przedstawiciele skonni s to przyzna; z tym, e ydzi zasymilowani zwolna bd traci owe wyrniajce cechy). Sytuacja ydw na ziemiach Polskich skomplikowana bya jeszcze i przez to, e Stalin, ktry w kolejnych czystkach wyrn przewanie ydowsk elit bolszewikw (wykorzys-tujc zreszt antysemityzm jako jedno ze rde poparcia ludu dla swojej wadzy, podobnie jak czyni to Neron) postanowi ich wykorzysta w krajach ociennych. ydzi mogli wic eksperymentowa na ywym ciele polskiego narodu z marksiz-mem (cho np. p. dr Pol-pot eksperymentowa o wiele okrutniej na wasnym narodzie...) -tym gorliwiej, e obawiali si, i brak powodzenia moe cign na nich nieask Kremla. Wybr midzy ubiank, a oddaniem si na pastw do anty-semicko nastawionych i pragncych wyadowa zo na komunistach Polakw byby zaiste nieszczeglny. 139

Raz jeszcze wykazali tu swe wyksztacone w historii talenty - i nie naley doszukiwa si w tym jakiej nienawici do narodu polskiego, co z luboci zarzucaj ydom neo-OB-WIE Polacy z Grunwaldu.
*

Wan praktycznie spraw jest korzy (lub strata) jak odnosi nard-gospodarz z zamieszkujcych jego terytorium ydw. Odpowied jest do zoona. Np. na ziemiach polskich ydzi praktycznie zmonopolizo-wali wiele rzemios, dziaw handlu i usug - i po II Wojnie wiatowej Polacy nie zdoali (do dzi) uzupeni tej luki. Ostatecznie jednak nikt nie mg przewidywa takiego rozwoju wydarze - a Hitler mgby np. - gdyby w Polsce nie byo ydw - spali w Owicimiu rdzennie polskich lekarzy, profesorw, rzemielnikw, adwokatw, kupcw (jak zreszt zamierza). Rwnie dobrze - w innych okolicznociach - owa obco rasowa mogaby si okaza korzystna. Wsta-wiajc zoty zb nie mylimy, e w przypadku wybuchu jdrowego stanie si on trwaym rdem promieniowania...

W krajach gdzie ydzi na rwnych prawach brali udzia w yciu gospodarczym, ich dziaalno bya - jak pokazuje praktyka - dla krajw wybitnie korzystna. Rodschild bogaci si - ale bogacia si Francja, Anglia i Stany Zjednoczone, nie wspominajc o tradycyjnie zaydzonej Holandii. Napawa zdumieniem - jak pisze prof. Milton Friedman (yd zreszt) - i ydzi, ktrzy tyle korzyci odnieli z systemu gospodar-czego liberalizmu, wasnymi rkami budowali system socjalis-tyczny, ktry zacz ich niszczy. Nieco inaczej wygldaa sytuacja w krajach tradycyjnie bardziej etatystycznych; tam gdzie interesy robio si po znajomoci, za apwki na zamwienia rzdowe itd. Tam znakomite powizania rodzinne czyniy z ydw istotnie pasoytw. Gdy brak rynku ustalajcego cen, kt obwini yda-urzdnika sprzedajcego swemu pociotkowi zapasy z magazynw pastwowych po cenie zaakceptowanej przez jak tam komisj? 140 Paradoksem - ale znajdujcym tu atwe wytumaczenie - jest fakt, e anty-semityzm posuy do obalenia systemu kapitalistycznego. W narodach lansowano wizerunek brzu-chatego bankiera ydowskiego jako symbol kapitalizmu - a robili to czonkowie partyjnej lewicy, zazwyczaj w znacz-nej wikszoci semickiego pochodzenia (na 420 czonkw KC WKP(b) co najmniej 380 pochodzio z synw Izraela). Zakamieniali anty-semici wycigali z tego wniosek, e bya to zmiana taktyki walczcej o rzdy nad wiatem judeo-masonerii, walczcej, bo ju bya gospodarczym kolosem, a wci jeszcze politycznym karem. W rzeczywistoci nie by to aden spisek pod hasem: Najpierw pienidze, potem wadza polityczna. Wyniko to z dwch nakadajcych si przyczyn. 1 ) ydzi - z racji wyszej inteligencji - podzielali przeko-nania inteligenckie, e wiatem mona by porzdzi wedug bardziej racjonalnych i naukowych kryteriw - co (poza zadufkostwem) jest ukrytym przejawem klasowych de do zajcia stokw. Jak wiadomo socjalizm to rozbudowany monstrualnie aparat biurokratyczny; kto nim kieruje i obejmuje w nim posady? - inteligencja; zatem w duej mierze - Zydzi. 2) Z drugiej strony ydzi byli dyskryminowani. Przy formalnej rwnoci gospodarczej nie byli chtnie dopuszczani na stanowiska pastwowe, izolowaa si od nich (z powodu nowouryszostwa, a nie rasy) arystokracja, zawsze byli czym odrobin gorszym. Pragnli wic - i jest to czysto ludzkie - systemu, gdzie byliby - oni, urzdnicy - czym lepszym, a co najmniej rwnym. Pragnli najuczciwiej - pokaza narodom-gospodarzom - jak oni potrafi ich racjonalnie rzdzi. Nie chodzio tu o pienidze - szo o ambicj wzboga-conych dzieci ydowskich. W olbrzymiej wikszoci byy to najlepsze chci. Nimi wanie wybrukowane jest pieko. Jak si to skoczyo - wie-my. Obecnie obserwujemy zjawisko odwrotne: wytwarza si w spoeczestwie obraz yda-urzdnika lub para-naukowca, zajmujcego si przekadaniem papierkw; ich dziaalno w najlepszym przypadku to wyciganie pienidzy z kieszeni 141 podatnika - w najgorszym jest to zarzdzanie w celu zwik-szenia wadzy biurokracji lub wynalazek majcy umoliwi objcie rzdw wiata przez garstk ludzi (niekoniecznie ydw).

W wielu krajach - w tym silnie w USA, ale i w Polsce - narastaj nastroje anty-inteligenckiemaskowane anty-se-mityzmem. Przyznaj, e maj one podstaw: inteligencja okazaa sie znacznie bardziej zaborcz, marnotrawn i gron dla ludzkoci klas ni waciciele niewolnikw, szlachta i buruazja. Wszelkiego rodzaju socjalizmy - od welfare state po realny komunizm p. dra Pol-pota - wymylone byy przez inteligencj, w ostatnim pwieczu w olbrzymiej wikszoci lewicow i w znacznej mierze zdominowan przez ydw. Wanie ley przede mn ksika: The New Conservatives. A critique from the left Trzy czwarte owych lewicowych krtytykw to = sdzc z nazwiska - ludzie pochodzenia ydowskiego ( a poowa pozostaych zapewne te). Adolf Hitler twierdzi, e od socjaldemokracji odstrczy go fakt, e niemal wszystkimi jej przywdcami byli ydzi - co przypisa nie tendencji lecz wiatowemu spiskowi, co nie znaczy, e skonstruowany przeze socjalizm narodowy by lepszy od socjalizmu internacjonalnego proponowartgo przez owych pasoytw. By on znacznie badziej prostacki - ale przez to atwiejszy do skrytykowania teoretycznego ni systemy wymy-lane przez intelektualistw... Zrobienie takiej analizy skadu rasowego autorw byoby w krajach anglosaskich uznane za szczyt nietaktu - jest to tabu. Ciekawe, e owi wel-fare-statyci potrafi domaga si szczegowych sprawozda, ilu Murzynw, Portorikaczy-kw, Hispaniardw itd. zatrudnionych jest w danej firmie, brutalnie ingerujc, jeli jest ich za mao (dyskryminacja...) - natomiast pytanie o pochodzenie ydowskie jest wzbronio-ne. Ciekawe, co by si stao, gdyby powoujc si na ten sam punkt amerykaskiej konstytucji - aryjczycy zadali propor-cjonalnej reprezentacji np. w redakcjach nowojorskich gazet... Problem ten szczeglnie nabrzmiay jest wanie w USA, gdzie ydzi do tego stopnia zdominowali kontakty ze wiatem, 142 i nieboszczyk Chruszczow spyta kiedy ambasadora USA, Goldberga, czy w debacie bliskowschodniej reprezentuje on interesy Stanw Zjednoczonych - czy Izraela?... Z drugiej strony grupa ta ma saby kontakt z procesami wewntrz narodu amerykaskiego - i obecna reakcja antyintelektualna (precz z jajogowymi) i antysemicka zupenie ich zaskoczya (co nawiasem mwic obala mit o wszechwiedzy, wszech-potdze i przebiegoci tej grupy). Gdy wybory w USA wygra Nixon, reakcja ydowskiej dziennikarki bya (cytuj za FO-RUM) taka: Nixon? jakim cudem Nixon? nie znam nikogo, kto gosowaby za Nixonem... Zdumiewa ich rwnie an-tysemityzm wrd Murzynw - ktrych Nowa Klasa uywaa do rozbijania systemu liberalnego kapitalizmu (i po latach kadzenia Czarnym, pewna bya ich lojalnoci): A jednak zarwno przywdca lewicy, Jessie Jackson, jak i prawicy, Farakhan, s uwaani za antysemitw! A jednak wydaje si, e nadchodzi kres tumanienia narodw socjalistyczn propagand. Masy nadal wierz jeszcze sowom - ale gdy da im si szans, podwiadomie gosuj przeciwko socjalistom. Jednoczenie cz ydw, najbardziej przewi-dujca, zacza ostrzega rodakw, e cho sukces bogacenia si poprzez opanowywanie aparatu biurokratycznego by niewtpliwy, to skutki tego mog by dla intelektualistw - zwaszcza ydw - straszne, gdy lud dugo jest cierpliwy, ale gdy przejrzy... Poza tym oglne obnienie poziomu ycia spowodowao, e jeli nawet intelektualici awansowali w hierarchii prestiu, to yj gorzej, ni yliby w liberalimie, cho mniej tam moe byliby szanowani. Wbrew pojciom bowiem anty-semitw ydzi. nie s zjednoczeni i sterowani przez dwunastu rabinw z Wilna ani Nowego Jorku. Spoecz-no ta podzielona jest nawet w tak kluczowej sprawie, jak syjonizm - nie mwic o setkach mniej wanych. Ich pd ku etatyzmowi i socjalizmowi wynika -jak ju pisaem - z tego, e w ubiegym pwieczu bya to ideologia

inteligencji, a ydzi stanowi najczciej elit inteligencji - znaleli sie wic w forpoczcie. Dodam, e przewaga ydw na polu intelektual-nym - by moe nie naj- najwyszego, ale tego zrozumiaego dla przecitnego inteligenta poziomu - jest dua. 143

ydzi konkurujcy z Gojami przynosz korzy obu stronom. Jeli yd ma majtek i go pomnaa w gospodarce liberalnej - to wraz z nim bogaci si kraj. Natomiast wiadomo, e dzier-awca musi doprowadzi majtek do ruiny... W etatymie ydzi (i nie ydzi) dysponowali majtkiem spoecznym, past-wowym. Ich dziaalno jako dzierawcw tego majtku bya wyjtkowo szkodliwa, gdy po prostu byli dobrymi dzieraw-cami; dobrymi w tym sencie, e wypeniali sam esencj dzierawcy ktra musi przywie majtek do upadku. (Dobry pies gryzie!) Oni robili to sprawniej i szybciej, i tyle. Mwic prociej: Gdyby ydzi polscy handlowali wewntrz kraju (i na zewntrz) na wasny rachunek i ryzyko - Polska miaaby z nich korzy. Zamiast tego pozwolono na to, by zdominowali ministerstwa handlu (zwaszcza zagranicznego). Utrzymywanie np. zanionego kursu zotwki (co powoduje istnienie trzech kursw: oficjalnego, realnego i czarno-ryn-kowego, w praktyce jest ich wicej) daje taki galimatias, e zrczny kombinator robi majtek z dziecinn atwoci. To samo dotyczy systemu ce i zezwole. Take licencji na otwieranie firm polonijnych - majcych wiksze uprawnienia od rodzimych rzemielnikw. To samo tyczy wyprzeday naszego majtku narodowego, jakim jest nie wliczanie kosz-tw surowca (np. wgla) do kosztw wydobycia, co umo-liwia opacalny eksport. Nie twierdz, e jest to dziaanie zorganizowanej mafii kierowanej przez ydw - twierdz natomiast, e s to wspaniae warunki do owienia ryb w mtnej wodzie - i ludzie zdolni o gitkim krgosupie moralnym mniej lub bardziej wiadomie broni tego systemu po to, by chroni staw. Z drugiej strony system socjalistyczny (mam na myli prawdziwy, a nie realny) jest mikki: inteligencja lubi rozszczepia wos na czworo, nie lubi zdecydowanych sw tak i nie, nie lubi jasno sprecyzowanego zakresu od-powiedzialnoci, liczy bardziej na sowo ni na prawo. Prowokuje to reakcj (lep) spoeczestwa w kierunku dania wyszych kar. Zwaszcza za przestpstwa urzdnicze, malwer-sacyjne, apwkarstwo. Reakcja ta jest mylnie skierowana. Mona rozumowa, i hitleryzm by pocztkowo prb oczy-szczenia aparatu gospodarczego z ydw przed przystpie-niem do etatyzacji kraju (jako i ydzi szkodziliby bardziej). Efekt: ju po paru latach cakowicie aryjska machina past-wowa staa si przekupna; w GG nie tylko kwita spekulacja, ale wrcz wykupywano winiw z Gestapo. Pytajcemu wic o rad anty-semicie trzeba powiedzie tak: wszelkie prby ograniczenia wpywu ydw rodkami administracyjnymi, wszelkie ingerencje typu ghetto lub pogromy - poza niemoralnoci - przynios tylko podniesienie si poziomu ydw w przyszoci. (Tu trzeba doda, e niektrzy anty-semici dostrzegli to - i nawet oskaraj ydw, i zorganizowali holocaust wanie po to, by pozby si kompromitujcego ich balastu gupich i biednych ydw - zorganizowa to nielubny syn pewnego yda z niejakiej Schickelgruber, zwany Hitlerem... To spiskowe wyjanienie, charakterystyczne dla tej mentalnoci, traktuj jako folklor). Take odwrotne skutki przyniesie np. numerus clausus: jeli ograniczymy np. liczb ydw na studiach prawniczych nastpi to samo co stao si gdy car ograniczy liczb oficerw polskich w armii rosyjskiej: okae si, e przecitny adwo-kat-yd jest lepszy od przecitnego adwokata-

Polaka - na-wet, gdyby poziom inteligencji by taki sam u obu nacji; po prostu gorsi kandydaciydzi zostan wyeliminowani... Naley wic postpowa tak, jak w Wielkopolsce: zacisn zby i przystpi do pracy organicznej. Konkurowa z ydami w warunkach wolnej gospodarki opartej o jasno sprecyzowany kodeks. Uczy si od nich - i pozwala im uczy si od siebie. Po prostu: nie dyskryminowa. Pewnie, e jest to powolne i nie tak efektowne - prosz jednak zauway, e w Wielkopolsce nie byo pogromw - a procent ydw by ponad dziesiciokrotnie niszy ni w Kongreswce, gdzie byli przeladowani, dyskryminowani, tpieni i naraeni na pogomy. To nie jest przypadek: ydzi oswoili si ju z niebezpieczestwem i skonni s y koo dworu wadcy, ktry wprawdzie raz na jaki czas cz wyrnie = ale za to pozwoli 145 sprzta tuste kski ze stou (kto sprytniejszy - zgarnie wicej). Wol te system niedopowiedze, gdzie osobnik bystry moe si wyga - ni prosty system praw i obowiz-kw. Nawykli te do poddawania si przepisom Talmudu nie dostrzegaj nic upodlajcego w bezustannej ingerencji past-wa w sprawy rodziny i prywatne ycie jednostki. Car mg ydw do Moskwy nie wpuszcza - ale bankierzy i artyci zawsze uzyskiwali specjalne zezwolenia; wobec mniejszej konkurencji przynosio to nieze zyski. Trzeba jednak zrozumie, e ludzie o mentalnoci endekoi-dalnej naprawd maj podstawy, by wierzy w istnienie oglnowiatowego spisku. Przypumy, e powstaje zagad-nienie rozbrojenia. Natychmiast powstaje petycja, podpisana przez pic tysicy intelektualistw, w tym wikszo yjcych laureatw Nobla, z czego poowa to ydzi - domagajca si powszechnego rozbrojenia, zwaszcza nuklearnego, jako gwarancji trwaego pokoju. Poniewa najciemniejszy chop wie, e pokj zabezpiecza si przez dobre przygotowanie do wojny - i wie te, e jedyn przyczyn, dla ktrej ju przed wier wiekiem nie doszo do nowej wojny wiatowej, jest bro jdrowa - przeto (rozumuje on) musz to rwnie wiedzie sygnatariusze. Jeli ci mdrzy przecie ludzie mimo to ochoczo - od Sydney po Londyn, Sztokholm, Waszyngton i Pary, od Buenes Aires po Borneo spontanicznie i jedno-czenie podpisuj tak bzdur - to przecie musi to by sterowane z piwnicy pod synagog i wityni kielni i sznurka; nie jest moliwe, by wszyscy na raz sami wpadli na taki pomys. . . Tymczasem jest to rwnie zdumiewajce, jak to, e zapytany w dowolnym ktku wiata ile to jest 2x2 ucze odpowie zawsze i ochoczo: cztery. Dla lewicowej mentalnoci dogmatem jest, e 1 ) wszelka bro jest za; 2) trzeba zu aktywnie si przeciwstawia; 3) najatwiej dziaa sie przez napisanie czego tam. Lewicowiec podpisuje apel o rozbrojenie na tej samej zasadzie, na jakiej pies na widok poywienia wydziela lin. Lewica (i podobnie skrajnia prawica) nie myli bowiem, lecz stosuje dogmaty. Poniewa akurat dogmaty te obce s prawicy, przeto nie zdaje sobie ona sprawy z tego mechamiz-mu (dla niej to nie wynika). Podobnie lewica nie rozumie, e prawicowcy na caym wiecie zareaguj jednakowo wbrew swemu interesowi bo tak kae im honor. Honor? To pojcie puste... OB WlE - popularny przed wojna skrt od: obz Wielkiej Polski.

AFRYKA, AFRYKA. . . Jak wiadomo gros pastw afrykaskich to najbardziej postpowe reimy na wiecie. Caa Organizacja Jednoci Afrykaskiej jest te bardzo postpowa. Jest postpowa jak nie wiem co: jak sam Althusser? Jak Angela Davies? Wicej! Jest prawie tak postpowa jak Cesarsko-Krlewskie Aust-ro-Wgry! Jak wiadomo Austro-Wgry z pogard odrzucay wszelkie argumenty narodowe. Nic nie mona byo z nimi wskra suflowaniem myli, e moe by przyczy Czarnogr- bo to waciwie jeden nard z Serbami? Cesarsko-Krlewski reim twardo broni zasady przynalenoci pastwowej, zasady legitymizmu rzdzcych wadcw. Najzupeniej susznie zresz-t, gdy - jak susznie zauway by lord Acton - myl, by pastwo tworzy na zasadzie narodowej jest sprzeczna z podstawami nowoczesnej cywilizacji. Jednake Austro-Wgry nie odrzucay a priori idei wszelkich zmian granicznych! Przyczyy przecie Boni, Hercegowin i Sandak Bazarski. Wziy udzia w dwch rozbiorach Polski. Rozwaay koncepcj wymiany Galicji na Bawari. Jednym sowem zachowyway si jak konserwatywne - ale normalne pa stwo. 146 147

Dodajmy, e przyczane lub odczane krainy CK byy z reguy pewnymi caociami geograficznymi, o wasnej his-torii, kulturze, a czsto i jzyku. Sytuacja w Afryce jest - jak wiadomo - zupenie inna. Gdy mocarstwa kolonialne wytyczay tam granice, to korzystay zazwyczaj z linijki. 0 ile przy brzegu granica miewaa jakie uzasadnienie, to w gbi ldu biega setkami kilometrw od punktu do punktu - bezlitonie tnc gry, pustynie, rzeki - a take siedziby poszczeglnych ludw. Granice te wytyczali cywilizowani ludzie wychodzcy ze susznego zaoenia, e podczas wojny przebieg supkw granicznych w dungli jest bez najmniejszego znaczenia; nie przychodzio im natomiast do gowy, e za sto lat nawet w Europie nie bdzie mona przekroczy granicy bez paszportu - a w Afryce postp bdzie tak ogromny, e poszczeglni kacykowie bd swoim poddanym (zwanym modnie obywa-telami - swoj drog chtnie sprawdzibym, czy w fulani lub swahili jest midzy tymi pojciami jakie rozrnienie!!) za-braniali przekraczania tych - umownych przecie - granic! Miay one suy tylko wyjanieniu kwestii wasnoci, gdyby odkryto tam jakie cenne surowce lub tp. celom. Tak si jednak stao - i czowiek mgby racjonalnie oczekiwa, e w takim razie nowopowstae pastwa skoryguj istniejce nonsensy geograficzno-etnograficzne. Figa z makiem! Jednym z pierwszych postanowie OJA byo przyjcie elaznej zasady, e granice pastwowe s nienaruszalne. S idiotyczne - zgadzali si wszyscy afrykascy politycy - ale gdy raz otworzymy t puszk Pandory, to nigdy jej nie zamkniemy. Cay

kontynent utonie w chaosie walk narodo-wych i plemiennych! Dlatego lepiej zacisn zby - i trwa. Dlatego wanie kade pastwo pragnce zmieni status quo napotyka - przynajmniej oficjalnie jednolity mur niechci pozostaych czonkw OJA. Std taka niech do przyczenia Sahary do Maroka - bo to bya jednak odrbna jednostka administracyjna. Dlatego Biafra zostaa zmiadona przez Nigeri. Dlatego Sudan nie omiela si poprze po-wstacw z Erytrei (a Abisynia nie popiera Nubijczykw!). Dlatego nawet super-postpowe pastwa nie popary p. pk. Kadaffiego chccego oderwa pnocny Czad... Ten hyper-konserwatyzm jest godny podziwu - szkoda tylko, e broni tak absurdalnej sprawy. Wydaje si, e prdzej czy pniej zasada raz trzanie - a wtedy nikt nie zdoa ju powstrzyma wzajemnych pretensji i rewindykacji. Ale - uwaga - od tej zasady jest pewien wyjtek! Namibia stanowia dawniej koloni niemieck - ale od wielu lat bya terytorium powierzonym Republice Pd. Afryki. R PAjednake posiadaa na terytorium owej Niemieckiej Afryki Pd.-Zachodniej enklaw, zwan Walvis Bay (od Zatoki Wielorybiej, nad ktr ley). Niemcy nie kwestionowali nigdy przynalenoci Walvis Bay do RPA. Nie kwestionowaa jej take - oczywicie - sama RPA... I oto teraz, gdy terytorium Namibii ma uzyska niepodlego wszystkie owe postpowe pastwa, wyznajce zasad nienaruszalnoci granic ustanowionych przez kolonizatorw - jak jeden m nie uznaj przynalenoci Walfisch do R PA! Jak wida zasady stosowane s zgodnie z kryterium czysto rasowym: midzy nami Afrykanami. Natomiast Af-rykanerzy - jak sama nazwa wskazuje - Afrykaczykami (wg. waciwych Afrykaczykw) nie s. Mona wic z zasad rezygnowa - w nadziei, e jeszcze parset kilometrw kwadratowych wyrwie si spod panowania Biaych. Oczywicie nie s te uznawane granice nowo-powstaych pastw murzyskich w Afryce: KwaZulu, Venda, CisKei, Bophutatswana, Transkei... Pastwa te maj wasn administ-racj, wasne terytoria, ba! dwa z nich nawet byy ju w stanie wojny midzy sob - a mimo to ich granice, wyznaczone przez Pretori, nie s uznawane przez OJA za wite. Czyby miao to oznacza, e... Afrykanerzy nie s kolonizatorami w myl ustanowionych przez OJA zasad? Ciekawostk natomiast bardziej geograficzn, ni polityczn jest sytuacja na kocu przesmyku Capriviego, nalecego do Namibii paska terytorium plemienia Ambo. Tam granice 148 149 czterech pastw: Namibii, Zibabwe, Zambii i Botswany spoty-kaj si w jednym punkcie! Przed dziesiciu laty wynikn tam spr, czy przez ten p u n k t Zambia moe poprowadzi lini kolejow do Beczuany - wbrew woli Namibii i Rodezji? Nie pamitam, jak si on wtenczas skoczy. By moe z przemianami w Rodezji/Zimbabwe sam zanikn. A by moe Zambi, wyczerpan latami postpowej niepodlegoci, nie sta ju na budow kolei... Moe kto z Pastwa wie, jak si to tam teraz przedstawia? (Tygodnik Uniwersytecki)

GRYMAS HISTORII? Jestem zdecydowanym anty-pisudczykiem i anty-sanato-rem. Przy ocenie sanacji trzeba jednak pamita, e Pisudski pozwoli szarogsi si w Polsce kumplom z PPS i Legionw (co zwaszcza w gospodarce miao skutki fatalne), ale polityk zagraniczn chcia prowadzi rozsdnie (co mu uniemo-liwiono), za przez etap etatyzmu przeprowadzi kraj nienaj-gorzej. Wystarczy pomyle, co w tym czasie dziao si u naszych ssiadw ze wschodu i z zachodu - by zda sobie spraw, e i u nas mogo tak by. A nie byo. W czasie zasug i bdw wczesnej ekipy trzeba bra pod uwag wczesne moliwoci - i wczesny stan umysw. Trzeba te pamita o tym, e wczeni Polacy mieli do dyspozycji tylko wczesne wiadomoci! Gdyby Edward Rydz (ps. migy) wiedzia o Niemcach to, co wiemy dzisiaj, to ho-ho! Wygraby pewno w miesic t gupi wojn z Nie-mcami! Dzi bardzo wielu jest odwanych ludzi potpiajcych zbrodnie Jzefa W. Dungaszwili (ps. Stalin). Wolno! Jednak ci sami ludzie powtarzaj nieustannie, e przed drug 150 Wojn wiatow Polska bya w idiotycznej sytuacji wobec... dwch wrogw. Rozsdek nakazywa wrogw dzieli, zamiast scala - a w takim razie Polska powinna bya pj z jednym z nich przeciwko drugiemu. Z powodw politycznych byo do obojtne - z ktrym. Jednak z powodw m o r a I-n y c h adna wsppraca z Adolfem Hitlerem nie wchodzia w rachub. Naleao zatem wej w sojusz z Moskw - a zaniedbanie tego jest podstawowym bdem ekipy sanacyjnej. Spjrzmy wic na sytuacj oczyma wczesnego czowieka. Sojuszz parweniuszem,jakim by Adolf Hitler istotnie nie by specjalnie pocigajcy. Jednake bya wanie moda na demo-kracj i nawet w arystokratycznej Wielkiej Brytanii co i rusz u wadzy znajdowali si reprezentaci Partii Pracy. We Francji uparcie rzdzi Front Ludowy. Jeli wic mona byo roz-mawia z jakim angielskim socjalist - to czemu nie z Hitlerem? Zreszt Stalin w tym porwnaniu wypad jeszcze gorzej, gdy jego ojcem nie by porzdny urzdnik, lecz zwyky szewc (cho mwiono te o Przewalskim...). Adolf Hitler miajednak inne wady. Przede wszystkim gosi barbarzysk zasad oparcia pastwa na idei narodowej ( Lord Acton: Myl, by narodowo stanowia pastwo, jest za-przeczeniem podstaw nowoczesnej cywilizacji) - co grozio sprowadzeniem pastwa do pozycji hordy plemiennej (co si i stao, poniekd). Jednake wodzowie Ententy te uznali zasad narodow, godzc si na rozbicie Austro-Wgier i odmawiajc Polsce praw do terenw na wschd od linii Curzona. Adolf H itler mia te i inne wady. Gosi prymat przemocy nad legalizmem i zapowiada terror... No tak... By to osobnik okropny. Jednak na razie o wprowadzeniu terroru tylko m w i (i pisa). Pki co by uznanym przywdc wielkiego pastwa, ciskali mu rce Chamberlain i Daladier, wymienia korespondencj z Wil-sonem, by nadziej ucienionych przez brytyjskich kolonistw narodw arabskich (gdzie do dzi jest skrycie wielbiony), do niego pisa pomienne listy Mohandas Karamchand ps. Ma-hatma Gandhi)... 151

Natomiast Dugaszwili w roku 1938 nie m w i o ter-rorze. On ten terror odziedziczy i twrczo rozwija. Ju wwczasjego ofiar pady dziesitki milionw ludzi. Mia rce po okcie ubabrane w ludzkiej krwi... (Wybiegajc w przyszo mona zauway, e Hitler te bdzie mia na sumieniu par milionw ludzi. Jednak Stalin przewyszy go kilkanacie razy - co prawda: majc wicej czasu i wiksze pole do popisu... Z caym naciskiem trzeba te podkreli, e klasobjstwo nie jest niczym lepszym od ludobjstwa). Tak, Hitler ju wwczas wymordowa swoich bolszewi-kw, czyli skrajn lewic SA-manw, ktrym marzya si permanentna rewolucja. Jednak Stalin swoich bolszewi-kw, ktrzy ywili dziwaczne nierealne ideay wymordowa jeszcze skrupulatniej aranujc w tym celu seri justitzmordw zwanych procesami moskiewskimi. Co by byo, gdyby u wadzy utrzymali si bolszewicy - to inna sprawa... Tak. Stalin z pewnoci nie by salonfahig. Trzeba byo groby unicestwienia caej Europy (a nawet wiata), by zachodnie mocarstwa zaczy z nim rozmawia. A i wwczas, w 1939, wysano do Moskwy raczej drugorzdn delegacj: nikt przyzwoity nie chcia jecha z t misj... Ciekaw jest rzecz, e wbrew twierdzeniom zwolennikw teorii spisku ydowsko-lewackomasoskiego fakt, i wrd mordowanych przez aparat Dugaszwilego bolszewi-kw bya masa ydw (i wanie rozwija si urzdowy anty-semityzm) wcale nie przeszkadza zachodnim lewicow-com wychwala Stalina. Podobnie i dzi formacja ta - skada-jca si gwnie z amerykaskich ydw - ostro krytykuje pastwo Izrael (za to, e dopucio do wadzy prawicowca Szamira). Jestjednak wyrana granica midzy lini polityczn lewicy - a naiwnoci, jak byo niewtpliwie zachwalanie urokw stalinizmu... Wracajc do rzeczy: z perspektywy roku 1938 Polska -jeli miaaby kierowa si wzgldami moralnymi - z ca pewno-ci n i e m o g a zawrze traktatu wanie ze Stalinem. Nato-miast z Hitlerem - jeszcze wwczas tak! Zanim na tez t znw obruszy si owa lewica (gwnie, przypominam, ydowska) warto pomyle, jakie byyby kon-sekwencje takiej decyzji. Ot np. ydw w Polsce wymor-dowali narodowi socjalici w ogromnym procesie - nato-miast na Wgrzech, ktre byy w sojuszu z Niemcami: w nie-wielkim! Nie widz te, by los powojenny Wgier w jaki sposb rni si od losu Polski - cho Wgry byy sojusz-nikiem Osi, a Polska Aliantw. Pewnie: jest powana szansa, e wynik Wojny wiatowej byby wtedy inny - ale, jak zauway bodaj przed rokiem w KURS-ie p. (ps.) Andrzej Stanisawski: wtedy te nastpiaby jaka odwil, a po-tem i pieriestrojka; ostatecznie Hitler nie by wiele modszy od Stalina... Niemcy dawno - co prawda: wielu pod przymusem, a wic niezbyt szczerze - potpili Hitlera. Rosjanie obecnie z rwn moc krytykuj Dugaszwilego (i te czytaem ju wypowie-dzi, e by on gorszy od Hitlera). Z ca moc odrzucam je-dnak nasze narodowe przetensje do narodu niemieckiego i rosyjskiego: wina jest wsplna obydwu dyktatorw, syste-mu ideologicznego, niewane: narodowego czy internacjona-listycznego. Skorojednakjumwimyo narodach i potpianiu przez nie s w o i c h rodakw - to chciabym si cichutko spyta:

A Gruzini? Nie, nie chodzi mi o to, by zlikwidowano istniejce tam jeszcze muzea Stalina; niech sobie stoj - i su obiektyw-nemu eksponowaniu przedmiotw i faktw zwizanych z tym wielkim bd co bd czowiekiem. Ale jakie swko ze strony Gruzinw moe by si przydao.

Tak samo, jak przydaoby si, bymy rwnie ze swej strony ocenili waciwie takiego np. Feliksa E. Dzieryskiego... Tygodnik Demokratyczny. V///89 152 153

KO LEKTYWIZM Mylenie w kategoiach kolektywu jest typowe dla ludzkiego umysu. Staramy si zmniejszy liczb obiektw - grupujc je i omawiajc jako reprezentantw grup. Ta zdolno jest instynktowna i posunita do absurdu. Gdy jad gwn ulic i kto z podporzdkowanej chce mi si wcisn, to moim odruchem jest: MY z gwnej ulicy nie przepuszczamy tych chamw z bocznej!. Za chwil jestem na podporzdkowanej - i w duchu wymylam tym durniom z gwnej magistrali. Rnorodno wytwarzanych grup zaley od wyksztacenia. Byle prymityw wie, e ludzie dziel si na starych i mo-dych - a tylko absolwent dobrej szkoy podstawowej wie, e dziel si rwnie na urodzonych w latach parzystych - i ... w nieparzystych. Ten drugi podzia jest rwnie dobry, jak pierwszy, ale zbyt skomplikowany - a przecie mecze parzy-stych z nieparzystymi byyby rwnie ciekawe, jak mecze oldboyw z juniorami - a nawet ciekawsze! Na miejscu redaktora Przegldu Sportowego podczas majcej niedugo si rozpocz Olimpiady zamiast past-wowoci reprezentantw podawabym ich grup krwi: Za-wodnicy B+ prowadz wyranie w punktacji medalowej.... Byoby to legalne (prowadzenie punktacji wg. pastw jest oficjalnie zakazane!) - i ciekawsze. mieszne? Gdyby tak zrobia poowa gazet na kuli ziemskiej to za dwa lata caa ludzko rozumowaaby w tych kategoriach, nastpiby roz-ruchy, gdy okazaoby si np. B+ s zdolniejsi ni A- i maj wysze pensje... Jeli mona byo napuci robotnikw na kapitalistw (gdzie przecie w kadej chwili kapitalista moe zosta robotnikiem - i na odwrt) - to tym atwiej roz-dmucha nienawi opart o klasyfikacj hemoglobiny. Nasza zdolno do grupowania ludzi jest przepotna! Pytanie, czy rozmaite grupy ludzkie realnie istniej - jest bez sensu. Jak si tak umwimy, to istnieje rwnie grupa ludzi o liczbie wosow podzielnych przez 7. Z tym, e - moim zdaniem - z takich grupowych podziaw nic nie wynika! Powiedzny: prawie nic. 154 Jak to? Czy nie jest tak, e niektre grupy statystycznie rni si od innych? Ale tak! Polacy rni si od Niemcw i od Czechw. Wrd mczyzn rnice w dochodach midzy wysokimi a niskimi s ogromne. Murzyni maj znacznie niszy wsp-czynnik inteligencji od Biaych (jeszcze wyszy ma rasa ta) - ale niewykluczone, e gdyby standardy inteligencji opraco-wywali Murzyni i oparli je na umiejtnociach szybkiego znajdywania korzeni manioku i gry w wari oraz w warcaby - to kolejno byaby inna. Rnice w kadym razie s - ale mimo to niewiele z nich wynika! Tu z reguy pada zoliwe pytanie: A czy zgodziby si Pan, by Pana crka wysza za Murzyna?

Gdybym musia dzi zdecydowa, czy moja crka ma wyj za Murzyna, czy za Biaego, to oczywicie odpowiedziabym: Za Biaego!!! Zadajcym to pytanie zalecam by nie tryum-fowali przedwczenie - bo takie pytania nie zdarzaj si w yciu! W yciu bowiem niemal nigdy nie wybiera si midzy Biaym a Murzynem, lecz midzy konkretnymi: Kowalskim a MKwengg Znakomicie mog sobie wyobrazi takiego Kowalskiego i takiego MKwengg, ze wolabym, by moja crka zostaa pani MKwengow. Mao prawdopodobne, zapewne - ale moliwe! P. prof. Milton Friedman susznie zauway, e w ustroju liberalnym kademu wolno dyskryminowa - ale musi on za to zapaci! Niech w Pittsburgu bdzie 30% Murzynw. Do danej pracy za dan pac optymalnym byoby najcie 900 Biaych i 100 Murzynw. Kto Murzynw przyj nie chce, ten dostanie gorszych pracownikw - i przegra konkurencj ztym, co nie dyskryminuje. Oczywicie wymaganie, by Murzynw przyj 30% (bo w miecie jest ich 30%) byoby dyskryminacj wobec owych 200 Biaych, ktrzy nie dostaliby tej pracy - i zym gospodarowaniem si robocz. W kapitalizmie ten, co dyskryminuje musi przegra. Wolny rynek nie uznaje przesdw rasowych. Gdy natomiast pastwo zakca rynek i wprowadza przepisy 155 anty-dyskrymiancyjne - pogromy wisz w powietrzu. Dla-czego numerus c/ausus dla biaych na uniwerku ma wynosi 80%, a nie 70% lub 73%? Dlaczego dzieci lenikw nie maj mie punktw dodatkowych, skoro yj w guszy i s przez to upoledzone? Dlaczego dzieci idiotw nie maj mie punktw dodatkowych? Czy to ich wina, e od koyski wychowyway si w otoczeniu tpicym inteligencj? Podnie na uniwer-kach procent dzieci idiotw do proporcji takich, jak w caym spoeczestwie! Dlaczego firma ma obowizkowo zatrudnia 20% Portorikaczykw - gdy w redakcji pisma, ktre do tego nawouje jest tylko 20% gojw - wobec 95% w caym miecie? Etatyzm - to gwne rdo star kolektywnych. Dlaczego? Dlatego, e rozsdny kapitalista nie wydaje polecenia: Zatrudnijcie 1000 Irlandczykw - tylko zleca majstrowi: Zatrudnij 1000 robotnikw. Natomiast urzdnik wydajcy centralne decyzje musi rozumowa w kategoirach kolektywu: Przyzna dodatek tym, co maj 30 lat wysugi. To, e niektrzy z nich na ten dodatek nie zasuguj - a za-suguje na wielu takich, co pracuj dopiero dwa lata - po-woduje niesprawied/iwo. A niesprawiedliwo rozkada kady system. Duch kolektywu bierze czsto gr nad rozsdkiem. Gdy inwalida bez ng uzyskuje licencj pilota - to wcale nie oznacza awansu inwalidw. Przeciwnie: wikszo inwali, dow wcieka si e Czemu nie oni. Pani Thatcher na fotelu premiera te nie jest rdem dumy kobiet - lecz budzi w nich frustracj. Wtpi te by ysym co przyszo z tego, Cezar obj w Rzymie rzdy. Rzadko te si zdarza, by robotnicy

dobrze wychodzili na tym, e do steru dorwa si facet prosto od opaty (zreszt aden ze znanych przywdcw socjalistycznych nie pochodzi z rodziny robotniczej). Premierem ma by osoba najlepiej nadajce si na to stanowisko - basta. Jeli tylko zaczynaj si dyskusje: Wybierzmy, wiecie Kowalskiego, bo to przedstawiciel - robotnikw - brunetw - mniejszoci - tilatelistw - katolikw (niepotrzebne skreli) -- to od razu wiadomo, e pastwo bdzie miao gorszego premiera, ni mogoby mie! Szczeglnie szkodliwe jest stosowanie zasad kolektywizmu do reprezentacji. Skd, u Boga Ojca, przekonanie, e najlep-szym obroc praw Czarnych w RPA bdzie Czarny??!? Kobieta, ktra za nic na wiecie na ginekologa nie wybierze baby - domaga si (bo jej wmwiono! !) - e w parlamencie powinna by reprezentowana przez kobiet. A niby dlaczego miaaby ona na tym skorzysta?? 80% czonkw Kongresu Stanw Zjednoczonych to prawnicy albo dziennikarze - czy to oznacza, e 99%-owa wikszo nie-dziennikarzy lub nie-jurystw jest w USA gnbiona, dyskryminowania, a o jej interesy nikt si nie troszczy? Do niedawna i nasz Sejm by komponowany tak, by proporcje posw odpowiaday uamkowi przdek, fryzjerw, tokarzy, rolnikw, grnikw, lekarzy itd - w spoeczestwie. Byo to nie odejcie od demokracji - lecz konsekwentna, wrcz karykaturalna, realizacja kor-poracjonizmu. Nie wiem, czy zadbano o odpowiedni re-prezentacj ubogich duchem? Inwalidw w kadym razie raczej si w Sejmie nie widzi. Czy mimo to PRL nie dba o inwalidw - moe i ponadproporcjonalnie do swych ekonomicznych moliwoci? Walka z myleniem kolektywnym jest niemoliwa. Zawsze bdziemy wyrnia swoj rodzin i swj nard - i to jest konieczne, gdy Darwin dostatecznie wyjania, i spoeczes-twa nie uznajce tej zasady szybko gin - i dlaczego. Bdziemy te sobie tworzy kolektywne idole - gdy umys nasz nie radzi sobie z mas danych. Na kadego moe przyj czas, gdy bdzie musia wyda komend: Wecie do tego ataku dywizj Gurkhw, bo oni dobrze daj sobie rad wrd pagrkow - cho by moe 37. dywizja z Lancashire akurat przypadkiem skada si z lepszych specw od walk na wzg-rzach. W ogromnej jednak wikszoci przypadkw takich decyzji podejmowa nie trzeba. Mona wezwa ochotnikw. Mona zepchn je w d. Mona si te od nich - bez szkody dla nikogo powstrzyma. Gdy wic Pana, Czytelniku, spyta jaki ankieter: Czy lubi Pan Czechw? - to nie ma Pan obowiazku odpowiada!! Co 156 157 to znaczy: Czy lubi Czechw? Czy jest jaka konkretna decyzja, przy ktrej to Paskie nielubienie da si zastoso-wa? Ilu znam takich, co nie lubi Czechw - i kochaj Polsk nad wyraz - a przy najbliszej okazji rzucaj robot w Polsce i wyjedaj na chatur pod Liberec. Paska odpowied: Nie lubi - nie ma adnego zastosowania do adnego konkretnego Czecha jest to wyraz stosunku do pewnego stereotypu, ktry jest moe uyteczny w owych bardzo rzadkich sytuacjach, ale cakowicie zbdny i szkodliwy w sytuacjach codziennych.

To wanie oznacza powtarzane czsto haso Nada rze-czom ludzki wymiar. Spotykamy si z ludmi - tylko nie-ktrzy politycy rozmawiaj jak pastwo z pastwem. Mwimy jak ludzie - a nie jak Polak ze Szwedem, a nawet Polak z Polakiem. Pamitajmy sowa w. Pawa w trawestacji Juliu-sza Sowackiego brzmice: Pod socem Twoim, nie masz Greczyna, ani yda. Co prawda te akurat nacje, ktre bardzo ucierpiay od kolektywnych przeladowa, obecnie odgrywaj si wedug tych samych regu - ale to nie powd, by te reguy przej-mowa. Tylko spokojnie: im te kiedy przejdzie!

GARB Poaowania godne incydenty wok klasztoru ss. Kar-melitanek bulwersuj opini publiczn. Polscy katolicy ob-winiaj za nie ydowskich zelotow z rabinem Weissem na czele. Nie chc usprawiedliwia poczyna tego ostatniego-ale: zastanwmy si, czy troch winy nie ley po naszej stronie? By przybliy mj punkt widzenia Czytelnikom zaczn od nawizania do wskazwek psychologw. Ci - do jednomylnie - zalecaj, by ludzi kalekich stara si traktowa po prostu n o r m a I n i e - bez adnych specjalnych przywilejw, 158 poza koniecznymi. By nie uraa ich wraliwoci cigym braniem pod uwag ich kalectwa; by nie pogbia ich kompleksw, ktre mie musz. Dla przykadu powoam si na artyku z amieszczony przed dwoma laty w The Washington Times (Uwaga: The New York Times i The Washington Post s w rkach lewicy - a The New York Post i The Washington Times - nie; ktre s sprowadzane do Polski - przez RUCH i przez Ambasad USA; ktre s omawiane w prasie: prosz zgadn?) Autor zdawa w nim spraw z jakiego publicznego (ale raczej dla elity, a nie na stadionie) wystpu p. Jessie Jamesa, murzys-kiego kandydata na prezydenta. aosnym aspektem sprawy - pisa - byo nie to, e p. JJ plt bzdury; aosne byo, e to elitarne audytorium siedziao cicho i nie krytykowao - BY NIE URAZIC MURZYNA. Nie ulega kwestii pisa autor - e gdyby te bzdury mwi Biay, to by mu przerywano, gwizdano - a przynajmniej potem w dyskusji wytykano bdy. Tu - po spotkaniu - wszyscy (z widocznym skrpowaniem) starali si powiedzie o tym wy-stpie co miego. Takim postpowaniem - konkludowa autor - wyrzdza-my ogromn szkod wanie Murzynom. Jak maj wrci do normalnoci, jak maj wspi si na wyszy poziom, by konkurowa z Biaymi - jeli bdziemy szczdzi im krytyki? Tylko traktowanie Murzyna dokadnie tak samo, jak Biaego-bez adnych przywilejw, punktw dodatkowych na wysze uczelnie, preferencji przy przyjmowaniu do pracy i wszelkiej taryfy ulgowej - jest zgodne z moralnoci, a take ley w dugofalowym interesie samych Murzynw oraz caej ludzko-ci. Jest dla mnie spraw oczywist, e w autor ma racj. Teraz wic - majc to w pamici - revenons a nos mouttons. ydzi po Holocaucie maj ogromny garb psychiczny. To oczywiste - przynajmniej w odniesieniu do ydowskich intelektualistw. Przecitny yd bowiem - jak i przecitny Szkot - mylom o Holocaucie powica tyle uwagi, co Szkot ciciu Marii Stuart: byo, mino - teraz trzeba y i robi interesy. 159

Intelektualici jednak to ludzie wraliwi. Taka jest ich rola. W tym wypadku s przewraliwieni - i to mona i naley rozumie. Z tego jednak NIE wynika, e naley ich traktowa jak garbatych i z tego powodu odnosi si do nich choby odrobin inaczej ni do innych nacji! Tymczasem ponad poowa wiata kiwa ze zrozumieniem gowami na mniej lub bardziej bzdurne pretensje ydw - uwaajc, e za Holocaust naley si jaka rekompensata. Ot rekompensata naley si - indywidualnie - rodzi-nom, ktre zostay skrzywdzone przez zamordowanie lub okaleczenie ich czonkw. Rwnie za ograbienie z mienia. Natomiast twierdzenie, e co naley si narodowi ydows-kiemu (lub pastwu Izrael) od narodu niemieckiego lub polskiego (oraz RFN, NRD lub PRL) byaby wprowadzeniem pierwiastka nacjonalizmu - ktry, nb., intelektualici staraj si zwalcza. Ja tam adnego yda nie skrzywdziem - i, niezalenie od tego, czy Goldbauma skrzywdzi Schmidt, Smith czy Kowalski, nie czuj si ani odrobin za to od-powiedzialny! Nie domagam si rwnie by Schmidt czu si odpowiedzialny za jakkolwiek krzywd wyrzdzon przez Niemcw MOJEJ rodzinie (o ile sam nie nalea do krzyw-dzicieli, rzecz jasna). Takie stanowisko jest jasne, proste - i zgodne z etyk, ktra nie uznaje zbiorowej odpowiedzialnoci. Jeli od niego odej - na korzy ydw-to druga (chwilowo mniejsza) cz wiata odbiera to jako niesprawiedliwo; zaczyna si mwi o hucpie - i tworzy to podoe dla narastania antysemityzmu. Ludzie s bowiem bardzo uczuleni na sprawiedliwo. Lud lubi te rwno - i atwo zazdroci innym. ydzi, w wyniku millenialnej, ostrej selekcji naturalnej s narodem z wielk liczb jednostek zdolnych. To JU jest podoe do zawici. Jeli jeszcze dojdzie do tego kwestia niezasuonych przywilejw - wybuch gotowy. I wszelkie spoeczestwa s bardzo podatne na anty-semick propagand. Chyba nie trzeba odwoywa si do historii, by to potwierdzi? Z obecnych - najwiksza fala anty-semityzmu wzbiera obecnie w USA. Jeli by teraz przyszed jaki nowy Roosevelt i rozszerzy etatyzm (stwarzajc pole dla socjalistyczno-intelektualnych naduy) - wybuch anty-semityzmu (popularnego nie tylko wrd biedoty i Murzynw) byby nieunikniony. Jedyna rada na wanie narodowe - to stworzenie silnego pastwa, ktre nie ogldajc si na jakiekolwiek racje polityczne bezwzgldnie karaoby wszelkie wyskoki niezalenie od narodowoci sprawcw (za pobicie - a nie za pogrom anty-ydowski) - i ktre byoby lepe na ras, kolor skry i wyznanie obywateli. Niestety - pastwa wspczesne - choby samym wyrnieniem anty-semityzmu spord innych wystpkw! - postpuj zupenie inaczej. Rwnie znoszenie w yciu spoecznym absurdalnych pre-tensji jest niedopuszczalne. A to wanie dzieje si, gdy np. wysuchujemy, e Polacy zawsze i biologicznie starali si niszczy ydw - i

wdajemy si na ten temat w dyskusje z pozycji spokorniaego krzywdziciela starajcego si umniej-szy swoj win - zamiast po prostu postuka si po gowie! Gdy dzi kto mwi, e Niemcom jest lepiej w NRD ni w RFN (cho uciekaj wanie na Zachd) - to tak wanie robimy, nieprawda? Gdy kto tumaczy, e Polakom jest le w Chicago - to te stukamy si w czoo. Gdy widzimy, e Murzyni uciekaj z Mozambiku do RPA - a nie odwrotnie -to te nikt nam nie wmwi, e w R PA Murzynom jest le. Jak mawia jeszcze Wodzimierz I. U lianow: Ludzie gosuj - no-gami! Pamitajmy wic - co podkrelaj sami ydzi - e w pewnym momencie na terenach I Rzeczypospolitej znajdowao si prawie 80% caej diaspsory ydowskiej! Jeli zamiast by we Francji, w Hiszpanii, w Holandii lub w Niemczech - chronili si midzy Polsk, Litw, a Ukrain - to ZNACZY, e tu byo im dobrze. Koniec dyskusji. I Rzeczpospolita bya zreszt niemal wzorowo urzdzonym pastwem tolerancji. Liberum veto zabezpieczao przez na-gymi i dokuczliwiymi zmianami prawa, poszczeglne ziemie, wyznania i narodowoci miay wasne prawa i przywileje. Nieco zbyt wielka przewaga szlachty dusia zwolna prawa 160 161

miast i chopstwa - to prawda. ydzi jednake (i inne racje) mieli autonomi, wasne sdownictwo, a sejm ydowski - wad - mia nawet prawo dowolnie rozkada na ydw naoony podatek oglny. Jak z tego prawa korzysta - to kwestia dyskusji wrd ekonomistw; w kadym jednak razie jeli robi to le, to nie Polacy lub Litwini byli za to od-powiedzialni! Podobnie naley si wymownie stuka w czoo, gdy kto twierdzi, e obozy zagady budowane byy w Polsce z uwagi na polski anty-semityzm. Rwnie dobrze mona by twierdzi, e kopalnie i huty budowane byy na lsku z uwagi na umiowanie przez lzakw do zawodu grnika lub hutnika! Gdy matka straci czworo z piciorga dzieci - pogrona jest w desperacji i czyni sobie i innym co chwila wyrzuty A gdybym zamiast pj po zakupy wpada zajrze do ich szkoy? A gdyby zamiast gazu budynek by ogrzewany prdem? Zdarza si, e oskara ministra energetyki. Mona to zrozumie i cierpliwie znosi - ale, na mio Bosk! - nie mona temu ulega i przytakiwa, bo tylko si w niej pogbia te urazy!! Tym czasem my ulegamy. Gdyby rabin Weiss wszed na teren prywatny w Arizonie - miaby szans zosta po prostu zastrzelonym. Tu wycignito go za rce i nogi z terenu klasztoru (!) eskiego (!!!) - a Tygodnik Powszechny rozczula si nad krzywd, ktra spotkaa Jego i Jego towarzy-szy! Tak samo przed dwoma laty J E kardyna Macharski niejako uzna suszno pretensji ydw - o to, e tu obok Owici-mia ulokowa si klasztor. Mao brako, a pytaby pokornie o ile rykw wou (starosowiaska miara odlegoci) naley loko-wa domy modlitwy od krematorium! Gdy raz - nawet w najdrobniejszej mierze - uzna si suszno absurdalnych pretensji - to ju waciwie nie ma odwrotu. Co chwila si uszyszy: Przecie uznalicie ZASAD. I pretensje robi si coraz bardziej absurdalne. I odpowiedzialny za to jest ten, co je uzna! Z punktu widzenia liberaa sprawa wyglda tak: nie wiado-

mo, co w tym wszystkim robi Rzd polski, Biskup krakowski i wiatowy Kongres ydw. Jeli kto nie chce, by w danym domu znajdowaa si jaka instytucja - to idzie do jej waciciela (generaa zakonu?), proponuje tak sum odstp-nego, za jak waciciel skonny bdzie przenie si w inne miejsce. Przecie trudno przypuszcza by siostrzyczki upieray si akurat przy tym budynku by modli si na zo wspwyz-nawcom pomordowanych! Gdyby przedstawiciel jakiej ydo-wskiej fundacji przyszed z tak propozycj to zapewne z ochot przeniosyby si z tego starego budynku do nieco lepszego pooonego nieco dalej. A tu, w wyniku dziaania paru narwacw, zrobia si z tego heca na skal wiatow. Heca w najwyszym stopniu niesmaczna - wanie w pobliu Owicimia. Wiem, e to stanowisko nie spodoba si zawzitym szowinistom z obydwu stron. Jedni utrzymuj, e katolicy staraj si obrazi ydw - drudzy, e ydzi robi umylnie akcj przeciwko Polakom. Obydwie strony naley - moim zdaniem - odesa do naronikw, przeciwlegych, oczywicie. Roz-wizanie poprzez rynek jest tak proste... . Jak wida pisaem ten tekst z pen yczliwci - i za-kadajc, e (poza moe paroma Panami, ktry zasugerowali rabinowi Weissowi wyjazd do Polski i zaopatrzyli Go w pieni-dze) caa afera jest nieporozumieniem. Niestety - teraz nie jestem tego ju taki pewiem. Przeczytaem bowiem byem w Tygodniku Powszech-nym, e z punktu widzenia ydw miejsce pomordowania ludzi jest miejscem przekltym. Nie wolno tam piewa, odprawia modw.. Dlatego wanie religijna spoeczno ydw tak le odbiera obecno karmelitanek w pobliu Owicimia. Po czym zobaczyem na wasne oczy... no, za porednict-wem kamery telewizyjnej, pielgrzymk ydw z Izraela do Owicimia. Ot szli oni przez obz Auschwitz - a idc modlili si i piewali!!! To ja przepraszam - ale kto tu robi sobie za mnie kpiny! Od razu przypomniaem sobie spraw stacji benzynowej na 162 163 Stawkach (w Warszawie). Wybudowano tam pomnik w po-staci marmurowej repliki bramy Umschlagplatz i bardzo dob-rze ! Po czym POLITYKA (i inne pisma) zadaa, by wobec tego usun poblisk stacj benzynow, szpecc widok. Istotnie - szpecia. Jednak znw: naleao wykupi t stacj razem z caym terenem - i spokj! Dlaczego zaduone miasto Warszawa, majce za mao stacji, ma ponosi te koszty? ! ? A pisz to dlatego, e POLITYKA twierdzia, e stacj trzeba usun - bo jak katolicy potraktowaliby stacj ben-zynow koo np. Powzek? Dowcip w tym, e przy samym murze Cmentarza Powz-kowskiego JEST stacja benzynowa. I nikomu nie przeszka-dza...

KO LO R S K RY Niedawno zakoczyy si wybory w Rodezji, zwanej obec-nie Zimbabwe - ktr to zmian konserwatysta powinien w zasadzie powita conajmniej ze zrozumieniem. Z punktu widzenia

bowiem wikszoci mieszkacw (a nie-Biaych jest tam nawet wicej ni byo nie-Czerwonych w Polsce!) Cecyl Rhodes to taki, mniej - wicej, Julian Marchlewski. Nazwa Zimbabwe jest wprawdzie nieco nacigana - kraj o takim ksztacie nigdy nie istnia jako jednostka polityczna, przeto nie mg si tak nazywa - ale, powtarzam, mona to zrozumie. Wybory zakoczyy si wynikiem ludowo-demokratycznym, tzn. co koo 90 proc. gosujcych poparo p. Roberta Mugabe, ktrego ideologia ma niesychan si przebicia: p. Mugabe jest po prostu u wadzy. Reim p. Mugabe jest przy tym do liberalny: po pierwsze w Zimbabwe nie jada si ludzi, nawet tuciutkich opozycjonistw; po drugie: w odrnieniu od 164 sprawdzonych w Europie (wschodniej) wzorw, prawie poo-wa wyborcw nie wzia przezornie udziau w gosowaniu. wiadczy to o przewadze p. Mugabe nad p. Gustawem Husakiem lub Mikoajem Ceaucescu: mg przecie kaza dosypa kartek do urn... Pan Mugabe jest absolwentem 17 (!!) fakultetw, ktre koczy siedzc w wizieniu za ohydnej dyktatury kolonialis-tw brytyjskich. Niemniej gospodarka Zimbabwe w porw-naniu z gospodark Rodezji - to ruina. Przykad Rodezji pokazuje wic dowodnie, co moe sta si z RPA, jeli na jej miejscu powstanie Azania (jak chc projektowane pastwo nazwa czarni Czerwoni). Nie ma bowiem adnych wtpliwoci, e ANC, czyli Narodowy Kongres Afrykaski, to nie adna tam partia narodowowyzwolecza walczca o prawa Murzynw - lecz komunistyczna banda pragnca pozabija Biaych, by mieszka w ich domach. S to bandyci, finansowani przez Moskw w nadziei, e narobi w RPA takiego baaganu, e kopalnie zota i diamentw przez par lat nie bed dziaay. By moe nawet p. Mandeli, zwyczajnemu agentowi sowieckiemu, uda si w Aza-nii zbudowa przodujcy ustrj socjalistyczny i kopalnie w ogle zostan zamknite, bo Azanii nie bdzie sta, by dopaca do kadego wydobytego kilograma... Na temat RPA wypowiada si od dawna bardzo emocjonal-nie caa kupa Biaych i Czarnych rasistw - nie zdajcych sobie sprawy z podoa swych uczu. Prosz zauway, e obydwie strony nieustannie mwi o konflikcie rasowym w RPA, o konflikcie midzy Biaymi i Czarnymi. Tymczasem nawet pobiena lektura doniesie z RPA nasuwa zupenie, ale to zupenie inny obraz. Widzimy - i zanotoway to kamery wideo - jak tum czarnych otacza ofiar, bije, kopie - potem nakada na szyj opon napenion benzyn i podpala. Ofiara ginie w straszliwych mkach, przy radoci tumu. Jaki jest kolor skry ofiary? Czarny. Pani Winnifreda Mandelowa, wraz ze swym kochankiem 165 z ochrony osobistej (a tak, w RPA opozycja miewa ochron osobist, a bo co?) morduje 14letniego chopca. Jaki jest kolor skry ofiary? Czarny. Setki zwolennikw ANC gin obecnie w walce z wrogami. Wrogiem ANC jest Inkatha. Czonkami Inkathy s Zulusi.

Czarni. Prezydent de Klerk jest ostro atakowany, wymyla mu si od najgorszych i grozi linczem. Kto mu grozi? Biali. Przed rokiem na wosku wisiaa wojna midzy pastwami Transkei i Ciskei. Obydwa byy cakowicie murzyskie - a wojnie zapobiego tylko to, e midzy nimi by pasek terenu R PA, ktra nie zezwolia wrogim armiom na przemarsze. Przed dwoma laty gony by proces ;,szeciu z Sharpeville. Oskareni byli Murzynami oskaronymi o mord. Kim bya ofiara? Czarnym (i tylko dlatego wstrzymano wykonanie wyroku; gdyby ofiar by Biay powieszono by ich bez apelacji, jak sdz) By moe to wanie powoduje, e praktycznie n i e m a przypadkw zabijania Czarnych przez Biaych i odwrotnie. Prawdziwy konflikt istnieje midzy ojcami (konserwatywni Murzyni), a dziemi (grupy Murzynw rewolucjonistw), midzy ANC a Inkath, midzy Biaymi fundamentalistami - a Biaymi ugodowcami. (Lecz jeli zwyci ci ostatni, to poleje si krew Biaych przelewana przez Murzynw - i od-wrotnie; ale to ju nie bdzie tyczy RPA, lecz... Azanii) Tymczasem nasi rasici znaj sytuacj pobienie, a uznaj tylko jedn rnic: rasow. Nie przyjmuj do wiadomoci, e Zulus moe nienawidzi Hotentota bardziej ni Boera... By moe na tej samej zasadzie czonek Partii Zjednoczo-nych Sowian i Narodw Sprzymierzonych nie potrafi zro-zumie, e Ukrainiec potrafi nienawidzi Rosjanina bardziej ni np. Szwajcara... A przecie to takie naturalne... Jeli niektrzy, co bardziej skrupulatni, komentatorzy dojrz konflikty wewntrz grup rasowych to przypisuj to intrydze biaych kolonialistw, starajcych si skci Czarnych, by nie 166 utworzyli naturalnego sojuszu (prawda, e dla nich sojusz Biaego z Czarnym jest nienaturalny? No, pewnie - bo s to zwykli rasici, w dodatku zarzucajcy rasizm innym, np. mnie!). Gwoli cisoci: tym niby czysto murzyskim ANC te kieru Biali. Kto przecie musi rozdziela dotacje z Moskwy - a nie mog tego czyni absolwenci Uniwersytetu im. Lumumby w Moskwie, bo ci umiej raczej rzuca granaty, za z dodawa-niem i odejmowaniem u nich kiepciuchno. Procederem tym zajmuj si fachowcy - np. niejaki p. Jzio Slovo. P. Slovo, znany bojownik o prawa murzyskiej mniejszoci... ...0, pardon: W RPA to Biali stanowi mniejszo! Ciekawe, co by powiedzieli amerykascy bojownicy o prawa mniejszo-ci, gdyby im wytumaczy, e Biali w RPA to po prostu mniejszo, ktra wywalczya sobie prawa d o k a d n i e wedug ich wskazwek? Np. Murzyn w Massachussetts at-wiej dostaje si na uniwerek ni Biay (punkty dodatkowe!) - i podobnie biay w Transvaalu. Ot p. Joe Slovo, sowacki yd zreszt, to najtypowszy na wiecie agent komunistyczny. Nie przeszkadza to niesychanie postpowej wiatowej Radzie Kociow (protestanckich) przelewa setek tysicy dolarw ze skadek wiernych na zakup broni, z ktrej bojownicy ANC, ateici, zabija bd na razie Murzynw (na og protestantw lub katolikw), a potem Biaych ( niemal bez wyjtku protestantw). Fors t po czci dysponuje rwnie postpowy p.Slovo. Niedawno pojechaa do RPA p. Zofia Kuratowska, jako oficjalny delegat naszego Parlamentu. Pojechaa - i ob-caowaa si z band mordercw i potencjalnych ludobjcw.

Rwnie p. Wojciech Lamentowicz, socjalista, pojecha cieszy si z uwolnienia p. Mandeli - ktry od lat mgby ju by na swobodzie, gdyby tylko powiedzia, e wyrzeka si mordw i rzezi jako metody walki politycznej. Pan Mandela si nie wyrzek - i za ten heroizm zatwardziaego bandyty sawi go postpowa opinia publiczna. Na niejakie szczcie pani Marszaek dopadli w RPA nieco zorientowani w sytuacji przedstawiciele tamtejszej Polonii 1 g7 - i udao im si odwie J od wymieniania pozdrowie z co bardziej skompromitowanymi przedstawicielami ANC. Jednak nie ma adnej wtpliwoci: nasz dzielny Parlament wyranie stoi po stronie bojownikw o prawo do mordowania - a nie zwolennikw Prawa i Porzdku -fundamentw naszej cywi-lizacji. Takie s skutki flirtu z Lewic. Nie ma to - powtarzam - nic wsplnego z kolorem skry. Komunizm jest zy dla kadej rasy. Mnie, jako liberaa, kolor skry zupenie nie obchodzi: wane, e ten cay ANC to banda Komuchw (uwaga. Korekta: Komuchw nie Czarnu-chw!) - a ten, kto uwaa, e Biay Czerwony jest zy, za Czarny Czerwony jest dobry - ten jest po prostu zakamienia-ym rasist. I kropka. Oruk. Mloda Po/ska -1989r. ycie pokazao, e znw miaem racj. Mamy kwiecie 1991. Prezydent de Klerk ustpi. Pan Mandela zosta wypuszczony... Efekt: ANC opanowaa euforia: wypucili, cho nie wyrzek si terroryzmu - znaczy: mona mordowal Komunici z ANC zaczli mordowa Zuluswjuz nie w dzie-sitkach, a w tysicach. Inkatha odpowiedziaa. Leje si krew. Co prawda: tylko murzyska, panowie rasici, prawda? Pani Mandelow za wreszcie postawiono przed sdem. Wszystko odbyo si jak na Sycylii. wiadkowie wzywani, by oskara p. Mandelow albo s wprost mordowani, albo wyjedaj w rodzinne strony - jak cynicznie informuje adwokat p. WM - i nie odbieraj wezwa. Kady wie, co to oznacza. I wiedz pozostali, nieliczni zreszt, wiadkowie. I od-mawiajzezna, i morderczyni-komunistka najprawdopodob-niej zostanie uniewinniona. Czasem myl, e wadza Biaych w RPA jednak chyba si skoczy. Dlaczego? Dlatego, e ANC po zdobyciu wadzy nie patyczkowaaby si z amicymi j e g o prawo. A ludzie wol y pod takim prawem - zym, ale przy-strzeganym - ni pod rzdami praw dobrych, z ktrych kady bandzior moe kpi sobie w ywe oczy! 168 HANDEESI Przed II wojn wiatow kwit w Polsce antysemityzm. By w znaczcej czci skierowany przeciwko ydom-handlow-com. yd, ktry kupowa o pi groszy taniej i sprzedawa o sze groszy taniej, by - co zrozumiae - znienawidzony przez konkurentw. Tym niemniej konkurenci ci wanie dziki tej konkurencji rozwijali pomysowo i potrafili nie tylko walczy w kraju, ale te nieraz wchodzi na rynki zagraniczne.

Jak wiadomo, jelenie zawdziczaj swoje zdrowie przega-niajcym je watahom wilkw, tym niemniej wietnie rozumie-my anty-wilcze uczucia niewdzicznego jelenia.. Gdyby przy-wdcy jeleni postanowili cakowicie wytpi wilki, to wysa-bym jednak ich do Biaowiey, by obejrzeli w jak ndznym stanie s chronione przed wszystkim ubry! Ten antysemityzm wobec handeesw (w tym i takich jak Kronenberg! ) szerzony by rwnie - o czym mao si pisze-przez ydow. Przez pewn szczegln kategori Zydw, zwanych przez eNDekw ydokomun. Wolabym tu okre-lenie: ydolewakw, gdy komunizmu nikt dzi powanie nie traktuje, natomiast w wielu orodkach zachodnich lewico-wo w dalszym cigu jest jeszcze traktowana powanie i pozytywnie (?!). Wystpia tu pewna wsplnota pogldw midzy wywodzc si ze szlachty inteligencj, a tymi wanie ydolewakami. W myl tej wsplnej ideologii yd - ciemny, ortodoksyjny yd, modlcy si i handlujcy lub produkujcy powrozy - to godny pogardy Azjata. Natomiast yd o-wiecony, yd obkuty w ekonomii (najlepiej marksistowskiej) - to Europejczyk. Mam na ten temat dokadnie odmienne zdanie. Dla mnie czowiek handlujcy, produkujcy itd. - to czowiek naszej cywilizacji, natomiast czowiek wnoszcy podanie o stypen-dium literackie, czowiek domagajcy si od Wadcy prawa do narzucania przedsibiorcom jakich tam przepisw, ce, poda-tkw regulujcych, domagajcy si wprowadzenia gos-podarki pastwowej - to przedstawiciel obcej mi i wrogiej cywilizacji bizantyskiej. 169

Niestety, polska warstwa owiecona uwaaa za waniejsze pisanie poematw... ... tu dygresja. W kadym pastwie warstwa rzdzca-powiedzmy szlachta - p o w i n n a pogardza handlem i dorobkiewiczowstwem (i to tak pogardza, by w ogle si w to nie wtrca!). Czowiek uczony, e zysk jest rzecza najwa-niejsz, jako minister zainkasuje apwk! Z drugiej strony czowiek uczony, e zysk jest rzecz wstrtn, nie zostanie dobrym producentem ani kupcem. Tote pomys jednolitego szkolnictwa, wpajajcego dzieciom takie same wartoci, jest zabjczy dla kadego narodu i dla kadego pastwa. Kopot z polsk szlacht nie polega na tym, e pogardzaa handlem, lecz na tym, e si jednak wtrcaa i na tym, e byo jej z a d u o. Jaki nard znie moe wyczenie 10% najlepszych przedstawicieli z dziaalnoci gospodarczej!? 1 % szlachty- to rzecz potrzebna, niemal konieczna; 5% szlachty - jak we Francji-to za duo;10%szlachty-to ruina. Rzeczjasna, p.p. Demokraci szczyc si tym, e Polska bya krajem postpowym (tfu!) i miaa wanie 10% szlachty. Nawiasem mwic, ci sami ludzie czcz Konstytucj 3 Maja, ktra wikszoci szlachty (hoocie) odbieraa prawa wyborcze - co wydaje mi si, najdelikatniej piszc, niekonsekwencj. No, ale demokraci z definicji nie mog myle logicznie. Koniec dygresji. ... taka wic polska inteligencja znakomicie rozumiaa owo lewicowe zboczenie. Rozumiaa eNDekw, gdy ci atakowali pachciarzy i straganiarzy. Natomiast zupenie nie moga zro-zumie niechci eNDekw do spolonizowanych, kultural-nych, inteligentnych i wyksztaconych ydw i traktowaa j jako chorobliwy, zoologiczny antysemityzm. Co byo prawd tylko w drobnej czci. W rzeczywistoci bowiem z pasoytniczej szlachty oraz z arrywistycznej Lewicy (ktrej ydokomuna bya tylko drobn, cho haaliw, czci) zacza wytwarza si, jak wszdzie na wiecie, Nowa Klasa. Nowa Klasa, yjca nie z pracy rk i nie z handlu, lecz z podatkw. Nowa Klasa, skadajca si z intelektualistw piszcych na zamwienie rzdowe, z inteli-

gencji na rzdowych posadach, z przedsibiorcw wykonuj170 cych zamwienia rzdowe (maa apwka, a zysk o ile wikszy ni na wolnym rynku; zreszt i apwka czsto nie jest potrzebna, gdy to nie zamawiajcy urzdnik paci, wic atwiej go naci lub namwi do niekorzystnego interesu), z artystow wykonujcych na zamwienie rzdowe posgi i obrazy, a take wielkie widowiska patriotyczno-etatystyczne, ktrych nikt przy zdrowych zmysach nie zamwiby za prywa-tne pienidze. Nowa Klasa zdecydowanie wroga wszelkiej prywacie i wychwalajca pastwo opiekucze. Rzecz jasna, ideologia socjalistyczna - oglniej pastwa opiekuczego - wybornie nadawaa si do przeprowadzania wszelkiego typu malwersacji. Pod tym paszczykiem grabio si i grabi - od majtkw ziemskich przez reform Grabskiego, zoto FON-u, reform roln, wille rozdawane politykom i artystom a po pomoc z Zachodu rozdzielan przez parafie w 1982 roku i pniej. Gdy tylko zamiast sprzedawania mamy rozdawnictwo, natychmiast pojawia si korupcja i Nowa Klasa czuje si w swoim ywiole. Paradoksem jest, e wkrtce potem pojawia si - i to jeszcze silniejszy - antysemityzm wrd Nowej Klasy. Rzecz w tym,e ydzi, od tysicy lat uczeni wzajemnego wspierania si w obcym i wrogim wiecie, okazali si w tym sporcie lepsi. Goldberg musia ciko pracowa, by kupi o pi groszy taniej i sprzeda o grosz taniej, natomiast Zotkiewicz bez kopotu inkasuje apwk lub otrzymuje koncesj od wsp-rodaka (co jest naturalne i zrozumiae, gdy dobra si przy-dziela po uwaaniu, trudno nawet mie pretensje do urzd-nika, e bardziej uwaa swojego znajomego!). Std te o ile oskarenia o nieuczciwo byy pod adresem Goldberga wysuwane raczej pgbkiem (bo klienci Goldberga, zwasz-cza ci ubodzy, dla ktrych ten grosz rnicy w cenie by istotny, rzuciliby si go broni), o tyle teraz antysemityzm znalaz naturaln i realn podstaw do oskare. Wszystko to jest - przydugim nieco - wstpem do waciwego tematu. Ot obecnie w caej Europie - od Pirenejw po Kijw i od Oslo po Kair - daje si zauway ostre nastawienie antypols-kie. 171

Rzecz w tym, e - pozbawieni w tragicznym trybie ydow, ktrzy przez stulecia wypeniali t rol - Polacy sami wy-tworzyli wasn warstw handlow (co raz jeszcze dowodzi, e spoeczestwo jest homeostatem). Serce mi ronie, gdy patrz na te miliony Polakw handlujcych na bazarach i bohatersko przemycajcych, co si da i gdzie si da, czynem walczcych z uciskiem Nowej Klasy we wszystkich krajach ociennych, krzewicych wyszo Cywilizacji Handlowej nad Biurow. To std pochodzi nasza obecna zamono i dobrobyt, tak zaskakujce wobec danych Rocznika Statys-tycznego wskazujcego na zupeny i cakowity upadek tzw. gospodarki pastwowej. Dziwic si, e Niemcy, Wgrzy, Serbowie, Czesi, Chorwaci, Ukraicy, Sowacy, Sowecy, Morawianie, Rosjanie, Litwini itd., ktrym przecie dostarczamy towary, coraz wyraniej demonstruj antypolonizm, pamitajmy wic, e jest on do-kadnie tym samym, co antysemityzm Polakw wobec y-da-handeesa! Prosz zauway, e polski pisarz, dziaacz zwizkowy lub nawet szuler traktowany jest z ca rewerencj, gdy jest pasoytem: gociem na koszt podatnika lub jelenia w kasynie. Natomiast Polak przyjedajcy do pracy lub przywocy towary albo pienidze za towary! - a wic wzbogacajcy naszych ssiadw - traktowany jest jako wrg. Oczywicie przez ichni Now Klas, ktra do pasoytw odczuwa instynktown sympati!

Tu warto doda, e taka niech wystpuje zazwyczaj w stosunku do grup, ktre awansuj. Polak naprawd biedny cieszyby si sympati! Wrogo demonstrowana jest w sto-sunku do Polakakapitalisty, ktry oszczdza (kapitalizuje) kady grosz i wkrtce bdzie bogaty. Charakterystyczne, e polskie dowcipy pojawiy si w USA akurat w momencie, gdy tamtejsza Polonia przegonia Anglosasw, wychodzc na drugie pod wzgldem bogactwa miejsce wrd grup narodo-wociowych. Wrogo t demonstruj przede wszystkim egzekutorzy Nowej Klasy, np. celnicy. Wrogo tym wisz, e ten cholerny Polak na pewno jest ode bogatszy! Naoenie si niechci majtkowej na narodow z reguy daje efekt potgowy! Rzecz jasna polska Nowa Klasa dzielnie sekundowaa i se-kunduje bratnim Nowym Klasom w zwalczaniu prawdziwych tworcw bogactwa narodowego. Jeli Polak (Czech, yd, Chorwat wszystko jedno zreszt) co wywiezie z Polski, a w zamian przywiezie co z Wgier, to w prasie wgierskiej przeczytamy, e obrabowa Wgrw, a w polskiej - e Polsk. Absurd oczywisty. Ludno obydwu krajw korzysta z usug tych handlarzy z wdzicznoci, dajc im zarobi i chronic przed policj Nowej Klasy. W wyniku jednak tego oficjalnego potpienia Polacy za granic - a zwaszcza na granicy zachowuj si jak... wanie tak, jak ydzi-handeesi! Unieni, przepraszajcy, gotowi podnie z bota swj paszport rzucony z pogard przez obcego celnika lub pogranicznika, podlizujcy si byle mc pojecha i zarobi! Jeszcze troch, a mentalnie przerobi-my si na ydw Europy! Na szczcie zmieni si kierunek wiatru Historii i panowanie Nowej Klasy odchodzi (na pewien czas...) do szuflady. W do-datku obywatele RP (a nawet i b. PRL) maj t przewag nad przedwojennymi ydami, e pac podatki na wasne pastwo, ktre w zamian za to ma psi obowizek chroni ich interesw. Pastwo sanacyjne bowiem uwaao yda sprzedajcego towar taniej ni pastwowa wytwrnia nie za dobroczyc Polakw, lecz za wroga pastwa. Co by si stao, gdyby taki handees kupi kilo cukru w Londynie (sprzedawanego tam przez rzd za 15 groszy!!!) i prbowa przemyci go do Polski, gdzie rzd utrzymywa monopol cukrowni i usiowa sprzeda-wa go po zotwce przy pomocy patnych apologetw reimu typu Wakowicza (to On wymyli haso: Cukier krzepi!). Urzdnicy PRL - powtarzam - tpili wasnych obywate-li-handeesw, gdy byli urzdnikami Nowej Klasy, a nie Rzeczypospolitej. Jednake od kilku ju lat wyranie wida, e nastawienie polskich celnikw do wasnych przynajmniej obywateli ulego wyranej poprawie (efekt edukacji p.p. prof. 172 173

prof. Krasiskiego, Sadowskiego oraz r2dw p.p. Rakowskie-go, Wilczkaj, oczywicie, Balcerowicza i Syryjczyka). Obecnie s to urzdnicy Rzeczypospolitej i naley mie nadziej, e ta zmiana nastawienia znajdzie rwnie swj instytucjonalny wyraz. Nie wiem natomiast, jak to wpynie na mentalno Pola-ka-Handlowca, gdy ta ksztatowana jest przez celnikw obcych. I tu ogromna rola Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ktre po raz pierws2y znalazo si w rku czowieka spoza Nowej Klasy. Co mg zrobi Polak, ktremu celnik lub pogranicznik rzuci pogardliwie paszport na ziemi?

Wiemy, e nic. Sam bym go podnis, duszc w sobie oburzenie. Ale wiem, co obywatel normalnego pastwa powi-nien by zrobi. Powinien by zostawi dokument na ziemi. Nastpnie powi-nien wrci do najbliszego urzdu w kraju, a jeli by ode oddzielony granic - do najbliszej placwki konsularnej. Tam powinien zosta pochwalony przez urzdnika za swoje postpowanie. Powinien otrzyma do rki duplikat paszportu oraz zwrot - wedug stawek dla urzdnikw MSZ - kosztw przejazdu i utraconego czasu. MSZ powinno wystpi od-powiednimi kanaami z daniem surowego ukarania funkcjonariusza, ktry dokument z Orem Biaym rzuci na ziemi, oraz by funkcjonariusz ten przeprosi danego obywatela na pimie. I MSZ powinno dopilnowa, by zostao to dokonane i by rzd danego pastwa zwrci pienidze wypacone przez konsulat jako odszkodowanie! Tylko taka stanowcza polityka, wcznie z zagroeniem zerwaniem stosunkw dyplomatycznych, wymoe na naszych partnerach i ssiadach odpowiednie traktowanie naszych obywateli, a w konsekwencji i Rzec2ypospolitej. W interesie bowiem pastwa jest, by nie pomiatano jego obywatelami! Wielka Brytania wiedziaa, co robi, uprawiajc dyplomacj kanonierek (co oznaczao, e gdyjakie pastwo skrzywdzio 174 poddanego Krla, pojawiay si u jego wybrzey kanonierki w odpowiedniej liczbie i czyniy niewypacenie odszkodowa-nia nieopacalnym...). Nas, oczywicie, na dyplomacj kanonierek nie sta, gdy armat nie mamy, ssiedzi czsto nie maj z nami wsplnych granic ani granic morskich, a w ogle czasy ju nie te. Pamita jednak naley, e Nowa Klasa rzdzi dziki zakamaniu: teore-tycznie niszczy prywaciarstwo, ale w praktyce przymyka na nie oczy, gdy wie, e bez niego ta caa gospodarka pastwowa nie wytrzymaaby nawet trzech lat (w Sowietach cay czas istniao potne podziemie gospodarcze!). Groba, e ludno 2ostanie pozbawiona polskich przecierade, kremu NIVEA itd., jest wcale powana! Oczywicie nie bya ni w czasach, gdy wadze miay jeszcze rezerwy odziedziczone po kapitali-mie, pozwalajce im nie liczy si z wol ludnoci, i gdy miay wol strzela do ludnoci w razie rozruchw. Obecnie czasy s inne i mona, i naley to wykorzystywa! Dlatego apeluj do p. prof. Krzysztofa Skubiszewskiego, ministra spraw zagranicznych, by odpowiednio ustawi swj aparat i przestroi polityk w stosunku do naszych obywateli podrujcych za granic w celach handlowych. Aby wzi pod uwag, e to, co w krajach ociennych jest uwaane za przestpstwo, nie musi by za przestpstwo uznawane przez urzdnikw Rzeczypospolitej, e wprawdzie rozumiemy, i wadze innych krajw maj prawo kara naszych obywateli za amanie ich praw, ale nie znaczy to, e nasi konsulowie maj temu przytakiwa ! Handel jest dwigni rozwoju. Ateny zbudoway swoje bogactwo dziki popieraniu prywatnych handlowcw! Wysy-ay im na pomoc swoje okrty wojenne! Rzeczypospolita powinna zacz robi to samol

RASICI W PARLAMENCIE Wczenie telewizora grozi dzi poamaniem mzgu -tote konsekwentnie podtrzymuj obyczaj zapocztkowany w okresie wojny (wietnamskiej) to znaczy ogldam j bardzo rzadko. Ostatnio wczyem ogupiacz w porze VViadomoci

- i zostaem zaskoczony informacj, e w Sejmie funkcjonuje ju Komisja ds. Mniejszoci Narodowych. Na ekranie wymdrzali si jacy Wielce Szanowni Posowie i Wielce Szanowne Posanki - a ja rozmylaem z gorycz, e mona latami pisa i gada swoje - a Czerwoni i tak bd durni, i tak. Nawet zreszt odpowiedzie nie racz. Robi swoje - co dowodzi przewagi robienia nad mwieniem i pisaniem. Z dywagacji W.Sz. P. i P. wynikao, e mniejszociami w Polsce naley si koniecznie zajmowa i e naley im zagwarantowa prawa polityczne. Ciekawe: czy na to nie obra si mniejszoci? Jak to-powiedz - to Polacy s doroli i mona da im samodziel-no, a nami trzeba si zajmowa, jak maymi dziemi? 0 ile zrozumiaem, powodem, dla ktrego naley zagwaran-towa specjalne prawa mniejszociom, jest to, e ich przed-stawicieli w Polsce jest mniej ni Polakw. Pomys ten bardzo spodoba si pewnej mojej znajomej Tuvalce (tak, w Polsce istnieje jednooosobowa mniejszo tuwalska, a bo co?). W swym prostym, wyspiarskim umyle rozwaya ca kwesti i owiadczya pogodnie: Polacy maj swoje prawa, bo ich jest 35 milionw. Ukraicy musz mie specjalne prawa, bo jest ich tylko 3,5 miliona. Niemcom trzeba da prawa bardziej specjalne, bo jest ich tylko 350 tys. Wyjtkowe prawa nale si Sowakom, bo jest ich 35 tys. Wgrom (3500 osb), Macedoczykom (350 sztuk) i Lapoczykom (35 osb). A twoja Tuvalka musi mie prawa bardzo-bardzo specjalne, bo jest tylko jedna... W przeraeniu mylaem, do ktrego senatora trzeba si bdzie uda z apwk, by zaatwi Tuvalce miejsce w Senacie - ale okazao si, e jej chodzio tylko o zaatwienie biletu do teatru. Odetchnem. Niemniej myl jest frapujca: gdzie zatrzyma si nasi sejmowi rasici? Czy ustal arbitraln granic, od ilu obywateli polskich pochodzenia rurytaskiego Rurytaczycy uzyskaj status mniejszoci? Czy decydowa bdzie narodowo - czy obywatelstwo? (Jeli granic t bdzie np. 5000 osb a w Polsce bdzie 3000 Chiczykw Ludowych i 3000 Chi-czykw z Hongkongu - to przed zjednoczeniem adna grupa nie bdzie mniejszoci, a po zjednoczeniu uzyskaj taki status?). Czy zostan wydane ustawy norymberskie ustala-jce, kto ma prawo nazywa si np. Tatarem lub Chazarem? Ten ostatni problem nie jest bagatelny! Gdy Kongres USA wyda by prawo o mniejszociach i zacz zwraca plemionom indiaskim ziem zagarnit w XVIII wieku - to pojawiy si grupy czerwonoskrych cwaniakw przybierajcych miano Algonquino-Tupihuatelcamoc (lub podobnie) i uzyskujcych od rzdu - za darmo - setki tysicy hektarw na wasno! ! ! To wszystko nie s tylko trudnoci techniczne. Po prostu - wbrew opinii tpych rasistw, ktrzy zagniedzili si (jak wida) w naszym parlamencie - nie istnieje sposb, by odrni, kto jeszcze jest czonkiem wikszoci, a kto mniejszoci. Przypominaj si tu wyczyny podobnych matow z amerykaskiego ministerstwa H EW (Zdrowie, Owiata, Opieka Spoeczna); najpierw ogosili, e ikogo nie wolno pyta o

narodowo - a nastpnie zarzdzili, by w kadym miecie w instytucjach rzdowych proporcje narodowoci odpowiaday proporcjom w miecie. Jak w dowcipie o ydach z Chema-niemal dosownie! Nasi sejmowi rasici zdaj si nie dostrzega, e niczym nie rni si od narodowych szowinistw: i jedni i drudzy uwaaj, e jakie prawa nale si z tytuu przynalenoci do jakiego narodu. To to typowy nacjonalizm! Jeli przyznamy np. Niemcom jakiekolwiek przywileje, to natychmiast pozbawieni analogicznych przywilejow Polacy poczuj w sobie dum narodow - i zaraz zacznie si polka! Pan profesor Maciej Giertych w przemwieniu - szeroko 177 176

cytowanym przez pras z szyderczym komentarzem - twierdzi, e antysemityzm rozbudzaj w narodzie polskim rni tacy, ktrym zaley np. na tym, by Polska nie otrzymywaa pomocy od Ameryki. Ha-ha-ha - zamiewa si Gazeta Wyborcza. Jednak deklaracje naszych parlamentarzystw dowodz, e jeli nie s oni agentami antypolskiej mafii, to s paczk kompletnych jeopw, ktrzy zamiast kandydowa do parlamentu, powinni raczej poprosi o ponowne przeszkolenie w jakiej dobrej - to jest prywatnej - szkole.podstawowej! Nie chcc o nich tak brzydko myle, zmuszony jestem raczej przychyla si do tezy p. Giertycha. Z szacunku dla parlamen-tarzystw, wycznie - powtarzam z naciskiem... Nieche ja jednak zrozumiem: dlaczego ten feblik narodowy tak tkwi w zakutych bach naszych posw i senatorw? Dlaczego uwaaj, e Biaorusini powinni mie swojego senatora w parlamencie - a np. makuci (ktrych jest mniej wicej tyle samo) - nie? W czym gorsi s makuci od Biaorusinw? Albo np. bkitnoocy? Jeli dostrzeemy, e bkitnookich jest w Sejmie mniej ni wynikaoby to z ich proporcji w spoeczestwie - to bdziemy wrzeszcze o dyskryminacji bkitnookich i domaga si proporcjonalnej ich reprezentacji? A co z arystokratami o bkitnej krwi? A co z idiotami? Mimo wszystko chyba proprocja idiotw w Sejmie jest wyranie nisza od ich udziau w spoeczestwie? Czy oni te nie powinni mie reprezentacji parlamentarnej? Nie widz te w Sejmie przedstawicieli innej mniejszoci: staruszkw po osiemdziesitce. Mimo to sdz, e ich interesy s zupenie niele bronione przez parlament. By moe wic - o horrendum! do tego, by czyje interesy byy chronione w parlamencie, wcale NIE trzeba mie w nim swoich przedstawicieli? Np. nie ma w parlamencie reprezentacji obywateli bez obydwu rk. A mimo to - zauwamy - przez setki lat parlament nie wyda ani jednej ustawy dyskryminujcej tego typu inwalidw - a czasem nawet, przyznawa im przywileje. Za to przed wojn np. ydzi mieli swoje partie i reprezentantw w Sejmie. O ile wiem, dzieci prdziej namiewaj si z 178

paralityka ni z yda. A mimo to przez Sejm zagroeni byli raczej ydzi ni paralitycy! Jeli za Sejm nie uchwala mimo wszystko ustaw an-tysemickich -to na pewno nie dziki temu, e siedziao w nim kilku ydw z Poalej-Syjonu i kilku Bundowcw!!! Ich gosy niczego nie mogyby zmieni! Moe jeszcze tak: dziesiciu posw mniejszoci cygaskiej w niczym nie przeszkodzi w uchwaleniu antycygaskich ustaw; natomiast to, e zostali oni wybrani wedug specjalnej procedury, ulgowej dla mniejszoci (np. gwarantowane 5 proc. miejsc), rozwcieczy reszt posw dokadnie tak samo, jak obecnie rozwciecza wszystkich obecno posw PZPR! Konkludujc: idea reprezentacji mniejszoci w Sejmie, idea nadawania im jakichkolwiek wyrniajcych praw - to idea kolektywistyczna, prowadzca wprost do Sejmu stalinows-kiego: odpowiedni procent szwaczek, ydw, hutnikw, sta-ruszkw, kobiet itd. Jako zadanie matemtyczne jest to nawet ciekawe! W yciu praktycznym zaproponowabym naszym rasistom w Sejmie, by zajli si innymi dyskryminowanymi mniejszo-ciami. Na przykad prywatnymi przedsibiorcami (majcymi gorsze warunki od przedsibiorcw zagranicznych). To jest TE mniejszo!!! W niczym nie gorsza od narodowych. I chce tylko rwnych praw, prosz urawniowszczykw!

YDZI I IZRAELICI W serialu Intifada... (GW 23/90) Dawid Warszawski stwierdza, e caa prasa wiatowa jest jednomylna w potpia-niu Izraela za zaprowadzenie porzdku na opanowanych przez palestyskich terrorystw ulicach pytajc na zakoczenie: Ciekawe, co na ten temat maj do powiedzenia ci, ktrzy 179

uwaaj, e rodki masowego przekazu na wiecie s opano-wane przez ydw? Odpowiadam. Warszawski albo udaje naiwnego - albo wykazuje enujc ignorancj. W Izraelu osiedlali si zarwno Aszkenazim (znani nam ydzi z cywilizacji Pnocy) jak i Sefardim (ydzi z krajw Lewantu i Poudnia). Ci ostatni to raczej nard handlowy - natomiast wrd Aszkenazyjczykw arystokracj s intelek-tualici. Poniewa na caym wiecie intelektualici zdradzili (w wikszoci) spraw Wolnoci i zapisali si w szeregi Nowej Klasy - przeto trudno si dziwi, e wrd Aszkenazich ogromna wikszo to uczniowie Marxa, Trockiego, Kauts-kyego, Dutschkeego, Habermasa i innych perwersyjnych mylicieli. To oni budowali Izrael jako Raj na Ziemi, to oni kazali dopaca miliardy dolarw do kibucw (czyli spdzielni produkcyjnych), to oni rozwijali opiek spoeczn. To oni z Ameryki dosyali na te cele miliardy dolarw (czciowo zreszt nie swoich). Sefardyjczycy byli pogardzani i nie mieli w tej sprawie wiele do powiedzenia. Jednak w Izraelu wyroso nowe pokolenie, ktre ukszta-towao nowy typ yda - Sabr. Sabra - to troch pionier z Dzikiego Zachodu, a troch nowoczesny manager. Sabra z pogard odrzucaj socjalistyczne mrzonki, w wyborach nie gosuj na socjalistw (ktrzy ostatnio stracili ju

wikszo) i nawet nie lubi, by ich nazywa ydami! Oni s Izraelitami (moe po polsku lepiej: Izraelczykami - bo Izraelita od czasw Makuszyskiego to to samo, co yd, z odcieniem przjanie-protekcjonalnym). yd to taki brodaty pokurcz znany z gbbelsowskich karykatur (bez brody wyglda jak Woody Allen...) - natomiast Izraelczyk ma prawie dwa metry, jest pleczysty i (w odrnieniu od penych nieustannych wtp-liwoci intelektualistw) - zdecydowany. Pamitam z jak dum mj znajomy, yd z Polski, libera, drobnej wanie budowy - mwi o swoim synul Zawodo-wym koszykarzu - o ile pamitam... Ot Sabra - jako si rzeko - to normalny nard yjcy na wasnym terytorium, a nie bdcy wyspecjalizowanym (su-cym do operacji logiczno-handlowofinansowych) narz-dziem innych narodw (w dodatku nielubianym!). I jak kady normalny nard nie znosi socjalizmu, ktry chcieliby narzuci mu wspomniani intelektualici. Niech jest oboplna - cho czasem maskowana. Gdy czytacie Pastwo w prasie polskiej o atakach prasy ydowskiej na Polsk - to chodzi, rzecz jasna, o pras dyrygowan wanie przez t ydo-komun (uywam tej porczonej zbitki, cho dokadniejszym okreleniem byby ydo-soc). I to te ma mao wsplnego z niechci do Polakw. Mona zaobserwowa, e w miar odchodzenia Polski od socjalizmu narastaj ataki tej formacji przeciwko Polsce. A dwa lata temu p. Zuzanna Sonntag odkrya, e Zwizek Sowiecki ju waciwie nie jest pastwem socjalis-tycznym - i od tej pory obowizuje w tym rodowisku komenda: Ogniem cigym! Przy tym - o czym Pastwo nie przeczytacie w polskiej prasie - atak na Izrael jest jeszcze wikszy, ni na Polsk. Kraje naszej czci globu miay by poletkiem eksperymentalnym budowy Socjalizmu-Na-wiecie-std wcieko rozczaro-wania, e nie tylko odrzucamy socjalizm, ale jeszcze wykazuje-my (przez antysemityzm) czarn niewdziczno dla Twrcw Najlepszego Ustroju. Jednak odrzucenie tego ustroju przez I z r a e I - wymarzone Pastwo Wasnego Narodu - to by cios w samo serce. Tote ta wanie - bdca w rkach ydw, a jake - prasa gromi Polsk, Izrael i inne pastwa za uleganie szowinizmowi narodowemu - i obecnie wrcz bluzga jadem, tym silniej-szym, e bezsilnym i... po czci usprawied!iwionym. Oczywicie dla liberaa obydwie postawy s bezsensowne. Std rozumiem owego yda z Polski (obecnie w Tel-Avivie), ktry - gdy poskaryem si mu na wyczyny nowo-jorskiej ydokomuny marzcej o wprowadzeniu socjalizmu wszdzie (w Ameryce te!) zacisn pici i powiedzia z gbokim przekonaniem: 181 180

Oni za to zapac! Drogo zapac!! I pogrozi komu pici. P.S. Par miesicy po napisaniu niniejszego miaem przyjemno umwi si w kawiarni Ejlat z moim przyjacielem z czasw Marca 68, Natanem Tennenbaumen, ktry na kilka dni przyje-cha ze Szwecji. Przyszedem par minut wczeniej - i bardzo dobrze, bo okazao si, e tego dnia

kawiarnia nie bya czynna: odbywao si wanie spotkanie z JE Ambasadorem Izraela w Warszawie. Trafiem akurat na moment, w ktrym Jego Excelencja skoczy wykad - i otwarto dyskusj. A kto zabra w niej pierwszy gos? A jake, Dawid Warszawski, tj. p. Konstanty Gebert. A o czym mwi? Oczywicie atakowa pastwo Izrael i jego nieludzk polity-k w stosunku do ludnoci palestyskiej! Czy trzeba lepszej ilustracji? Zwracam jednak uwag, e do ydowskich lewakw trzeba mie zupenie i n n e pretensje, ni do reprezentantw nac-jonalistycznego, religianckiego (w wikszej czci), socjalis-tycznego (w znacznej czci) Izraela. Nie mona ich atakowa jednym tchem i z tych samych pozycji. Bo wwczas oskarenie, e jest si po prostu zoologicznym anty-semit, a ideologia to tylko pretekst - staje si uzasad-nione.

PERFIDNE CHWYTY ANTYSEMITY Czytelnicy SZPILEK stanowi najweselsz elit PRL, winienem jej przeto pewne wyjanienie. Ot od wczesnej modoci jestem agentem p. Jasera Arafata. Skusiy mnie 182 pienidze - i zgodziem si w przebraniu chasyda z Andaluzji podj studia w jeszybocie w TelAvivie. Tam zostaem uznany za najzdolniejszego studenta. Pado na mnie oko Szin-Betu-i zgodziem si, za dodatkow opat, zosta agentem tego wywiadu. To u nas rodzinne. Mj dziadek pracowa dla wywiadw Anglii, Francji, Niemiec i Rosji - a pracy dla Amerykanw z alem odmwi, gdy wczesne maszyny pisay tylko w czterech kopiach. Nie znano xero...Dziadek, niestety, wszystko przehula. Dzi to jest ju w Polsce niemoliwe (hulanie, a nie xerowanie!) - ale przecie swj kawaek chleba mie musz - wic prosz zrozumie moj sytuacj. Najwiksze postpy czyniem w nauce polskiego, rzecz jasna - przeto Szin-Bet skierowa mnie do Warszawy. Tu wanie mam -dla lepszego maskowania mej rzeczywistej roli - udawa anty-semit. Niestety! Inni agenci OWP, zgrupowani w POLITYCE i TYGODNIKU POWSZECHNYM, gdzie dla lepszego zamas

kowania udaj filo-semitw, nie pojmuj - na szczcie, co prawda - szczegw mej specyficznej pozycji i usiuj ukaza mnie spoeczestwu jako anty-semit udajcego nie-zrcznie filo-semit. A ja agentem palestyczczykw jestem wycznie za petrodolary i adne tam narodowe spory mnie nie interesuj. Po co to pisz? Chc przekona Sz-B, e cakiem dobrze udao mi si odegra rol anty-semity - a OWP, e swoj rol gram niezrcznie. Prosz PT Czytelnikw o listy w tej sprawie: jedne przedstawi jednym, a drugie drugim. To si nazywa: manipulacja opini. Wanym sprawdzianem bdzie te los (X) -a, ktry w SZPILKACH nr 9/8 napisa, e jestem wiernym kontynuatorem linii Maego Dziennika, Prostu z Mostu oraz Ordynariusza. Poniewa nie wymieni mnie z nazwiska, przeto jasne, e

bya to informacja dla wywiadu, a nie dla Czytelnikw! Bya to niezrczna prba zdemaskowania mnie. Ale na czyj rachunek? Wyjani si! Jeli (X) zostanie znaleziony na dnie Wisy w butach z cementu izraelskiego - to sprawc bdzie grupa p.Abu Nidala (maskowanie!). Jeli cement pochodzi bdzie z 183 polskiej cementowni w Libii - to bdzie to sprawa Szin- Betu. O krajowym cemencie nie wspominam, gdy wywiad izraelski nie wie, gdzie taki mona naby; gdyby kto z Pastwa mia kilka workw, to prosz o kontakt via Redakcja. Najwikszy polski anty-semita, p. red. Marian Turski z Poli-tyki, prawa rka synnego Memura EI- Fucq, oceni niedawno, e stygn w swoim anty-semitymie. Nie wie, oczywicie, e to wynik drugiej pensji od Sz-B, a nie zachwianie ideologiczne. By mnie naprostowa postanowi...oskary mnie o an-ty-semityzm. Wbrew pozorom jest to metoda prosta i niezawo-dna. Gdyby ciocia, o ktrej mylicie raz do roku koo Wielkiej Nocy, oskarya Was niesusznie o podoenie jej skrki od banana na Nowym wiecie - to co: polubilibycie cioci bardziej? Warunkiem jest cakowita absurdalno oskarenia. Metoda ta zostaa ju wyprbowana w Stanford, Kalifornia. Grupa agentw OWP udajca ydowskich profesorw z Rady Wydziau Historii oskarya o antysemityzm p. prof. Normana Daviesa. Przerbka liberalnego wychowanka Oxfordu na an-tysemitjest wyczynem imponujcym - ale ja si nie dam. Po prostu (o czym p. Turski nie wie) moja pensja od Szin- Betu jest nieco wysza od tej z OWP. Pisz to po to, by tej ostatniej delikatnie zasugerowa podwyk. Mnie tam obojtne, od kogo s pienidze - zreszt i jedni i drudzy to przecie Semici... A przykro, gdy zawodzi metoda tak idealnie dobrana - przynajmniej pod ktem absurdalnoci. Gdybym np. prosz Drogich Czytelnikw, napisa w Ameryce, e sen. Edmund Muskie, jest pochodzenia polskiego i jego tatu nazywa si Marciszewski - to zostabym wyzwany od polakoercw? Nie. A gdy napisaem: (AD 29/87) Jzef Dugaszwili ps. Stalin - to nawymylano mi jako antygeorgianinowi? Te nie. Gdy wszake w tym samym felietonie napisaem Leon Bronstein ps. Trocki - to ju awansowaem na anty-semit pierwszej gildii. A tak! By wzmocni efekt, tj. rozwcieczy mnie, p. Turski owiadczy, e tylko gupiec nie widzi tu rnicy. A ja nic. Agent musi umie znie wszystko. Zreszt metody ze Stanfordu tu zawodz, gdy Polak jest na absurdy cakowicie uodporniony. 184 Ale p. Turski nie darmo przeszed szko EI-Facqa. Nie podda si. Na pocztek odmwi wydrukowania mego uprzejmego sprostowania. Gdy przesaem drugie, utrzymane w tonie stanowczym - ocenzurowa je. Uwaana za liberaln POLITYKA nie zrobia tego nawet p. doc. Jzefowi Kossec

kiemu (moe dlatego, e to najlepiej zamaskowany agent arabski). To ju absolutny dowd, e nie by to przypadek ani polityka - lecz konsekwentna krecia robota majca na celu pobudzi mj antysemityzm. A ja nic; fakt, e od pierwszego Weaadara 5748 roku (kalendarza ydowskiego) SzB obieca mi podwyk nie ma z tym zupenie nic wsplnego. Pan Turski prbowa jeszcze bez przekonania oskray mnie o bycie agentem wywiadu - ale jeszcze innego. Ale si umiaem. Gdybywiedzia, ejestem agentem Sz-B!!! Mog to pisa

miao, gdy mi nie uwierzy, jako e ujawnienie si jest w Sz-B karane mierci. Szin-Betowi, rzecz jasna, wytuma-cz, e napisaem to dla lepszego si zamaskowania, bo wanie dziki temu nikt mnie nie bdzie podejrzewa. Ostatecznym dowodem, e polityka agentw p.Arafata sterowana jest centralnie, by postpek TYGODNIKA PO-WSZECHNEGO. Tamtejsi agenci, udajcyfilo-semitw, wy-drukowali list p. Wojciecha Gieyskiego, oskraajcy mnie o anty-semityzm z powodw jeszcze bardziej absurdalnych. Napisaem byem mianowicie, e jeli kto jest za wolnoci sowa, to - czy chce, czy nie chce -jest rwnie za wolnoci sowa dla anty-semitw. No - tak byo. W redakcji TP usiowaem dyskutowa powoujc si na Franciszka-Mari Aroueta (ps. Voltaire) - ale wyszedem na tym jak nagorzej, gdy (o czym nie wiedziaem) to te by zakamieniay anty-semita. Jasne, e agenci p. Nidala w trosce o swoj barw ochronn filo-semitw nie mogli mego listu wydrukowa. Ale to drobiazg! Tu obok na ul. Wilnej w Krakowie jest redakcja
,

,ZDANIA. Tam pracuj sami swoi. Pokazaem legitymacj Sz-B i zaraz wydrukuj. Poparcie anty-semity przez jawnych agentw Izraela to nawet dobry chwyt. Za to p. Abraham Brumberg w kalifornijskim dwu-miesiczniku TIKKUN nie poapa si i awansowa mnie na jedynego otwartego an185 ty-semit w PRL. Zmniejsz Mu pensj - musi starczy na moj podwyk! Aha. Dla niestudiujcych w Tel-Avivie: tikkun oznacza uzdrowiciela. W Polsce jeden czowiek co chyba przewcha. P. red. Aleksander J. Wieczorkowski na zebraniu Koa Przyjaci Dziennikarza-Emeryta powiconym Marcowi68 zgosi si jako ochotnik, by zastpi ydw, ktrzy wwczas wyemig-rowali. W oczach Szin-Betu jest, oczywicie, tym samym spalony. Bya to jednak oferta wsppracy z wywiadem palestyskim. Przyjcie p.AJW nadwtlioby jego szczupy budet, przeto w trosce o moj pensj donosz wszystkim komrkom OWP: red. AJW nie udaje. On tak naprawd myli! Nie przyjmujmy go na list pac!!! Jak widzicie, Kochani Czytelnicy: w Polsce da si y, byle si nie spali. Tak czyni ju poowa Polski! P. min. Bazyli Samojlik, zwany krwawym Wasylem przez dyrektorw, ktrym odmawia ulg podatkowych - nie moe zrozumie, z czego Polska yje. Przemys jest deficytowy, rzemielnicy pac podatki wiksze ni dochody - a ludzie potrafi si bogaci! Ot to wszystko jest parawanem - a my yjemy z tajnie przekazywanych przez wywiady dolarw. A skd akurat w Polsce tylu agentw? Prawa rynku!!! Gdzie w wiecie mona znale agenta za S100 miesicznie? Nigdzie! A u nas to dwie pensje ministerialne. Nawet Bangla- Desz sta na to, by mie na swych usugach paru ministrw. Po co im wywiad w Polsce? Jak to? Chca wiedzie, jak zosta przedo-statnim krajem wiata pod wzgldem dochodu na gwk! Nie wykluczone, e mog si potem rozzuchwali i za kolejne S100 ich agenci doprowadz do zamiany miejsc naszych bratnich krajw. No, ale zaczem ju Pastwa nudzi, gdy jasne, co dzi interesuje Polaka w polityce: yd czy anty-semita?

Kocz wic tradycyjnym Szalom czy Salaam (Panie Zecerze, to b a r d z o wane: prosz to zoy moliwie niewy-ranie - ale k o n i e c z n i e od prawej rki do lewej).

186 Antoni Zambrowski POSOWE Janusza Korwin-Mikke poznaem przed wielu laty - na wiosn 1980 r. podczas synnej godwki dziaaczy opozycji demokratycznej w kociele w Lenej Podkowie. Ktrego dnia wracalimy razem do Warszawy kolej po odwiedzeniu uczes-tnikw godwki i ca drog spdzilimy na zaartej dyskusji o samorzdzie pracowniczym. Oczywicie ja byem zwolen-nikiem samorzdowego przedsibiorstwa, za Janusz wola spk akcyjn. Za czasw solidarnociowego karnawau polemizowaem z nim na amach Polityki, bronic przed nim idei spdzielczoci wytwrcw. Wiele lat pniej wystpiem w obronie honoru Ry Luksemburg po jego felietonie na amach adu. Nawet w czerwcu 1989 r. zajmowalimy przeciwstawne pozycje. W drugiej turze wyborw pracowa-em w sztabie wyborczym Jana Jzefa Lipskiego, podczas gdy Janusz caym sercem wspiera jego kontrkandydata. Tote propozycje napisania posowia do zbioru jego felietonw przyjem z duym zaskoczeniem. I nie ukrywam, e chtnie podjem si tego zadania, jako e wielki to dla mnie splendor pisa posowie do zbioru prac tak wietnego publicysty. Nie bd PT czytelnikom zachwala zebranych w zbiorze artykuw, gdy towar sam si broni. Wystarczy je po prostu zacz czyta, a potem leci ju samo przez si... By nie narazi si wszelako na podejrzenie, i wynajto mnie na cmokiera, spiesz wyoy tu kilka swoich uwag krytycznych. Zbir powicony jest kwestii narodowociowej na caym nieomal wiecie, co wiadczy o znakomitym oczytaniu autora w tym przedmiocie. Nie rozumiem wszelako, dlaczego wik-szo tych prac powicona jest kwestii ydowskiej. Jest to wiadectwo swego rodzaju zapamitania tematycznego. Wszak antysemityzm nie jest podstawowym konfliktem et187

nicznym na kuli ziemskiej. Wystarczy wymieni Kurdw, Ormian, Erytrejczykw, rzezie midzyplemienne w czarnej Afryce, Albaczykw w Serbi, Turkw w Bugarii, czy nawet Macedoczykw w Grecji, by uprzytomni sobie fakt, e s konflikty etniczne znaczenie ostrzejsze ni polsko-ydowski. Ostatecznie jak mwi wieszcz my Sowianie my lubim sielanki. Nawet hitlerowski endlsung dotyczy na rwni z ydami Cyganw, tymczasem wiat pamita tylko o zagadzie ydw i nawet Ojciec wity podczas swej pielgrzy-mki do Owicimia nie mg si zatrzyma przy tablicy cygaskiej, gdy jej tam nie byo. Rwnie u nas w Polsce konflikty polsko-ydowskie ani przed wojn, ani tym bardziej po wojnie nie byy najbardziej wakie czy tragiczne. Ile krwi i ez popyno w bratobjczych konfliktach polsko-ukraiskich. Ile ez przelano po obydwu stronach w konfliktach polsko-biaoruskich czy te pols-ko-litewskich. A jakie tragedie przeyli w Polsce lzacy, Kaszubi, Warmiacy i Mazurzy odpychani przez Ojczyzn, ktra nieraz bya dla nich macoch. Ksenofobia, brak mioci dla bliniego ma niejedn twarz i niejedno imi - zarwno w Polsce, jak i na caym wiecie. Doceniam pragnienie rozsupania wza gordyjskiego wasnymi siami, ale autor tak uczulony na stereotypy i

schematy mylowe, tak skonny do chodzenia wasnymi wycznie drogami, jak Janusz Kor-winMikke nie powinien wpada w monotematyzm. Innym stereotypem mylowym, ktry chciabym wytkn autorowi, jest mylenie ydw autentycznych z osobami ydowskiego pochodzenia. Jednym z przykadw jest Antoni Sonimski, ktrego w jednym ze swych felietonw Janusz Korwin-Mikke wymienia jako yda mimo e znakomity poeta sowa po ydowsku nie umia, wyznania od urodzenia by rzymsko-katolickiego (pochowany na cmentarzu klasztornym w Laskach) i za yda biega u antysemitw o nastawieniu rasistowskim. Podobnie przedstawia si sprawa z innymi pisarzami polskimi niezalenie od ich pochodzenia, o ile pisz po polsku i dla Polakw. Dlatego dla mnie Julian Tuwim, Jan Brzechwa oraz Bolesaw Lemian byli pisarzami polskimi, a nie 188 ydowskimi, w przeciwnym razie czym by si rnili od Izaaka B. Singera. Jest to stereotyp do pospolity, a zarazem mylcy, gdy Polacy pochodzenia ydowskiego miewali nieraz in-teresy i odczucia zupenie odmienne ni gmina ydowska. Przypadek Antoniego Sonimskiego jest szczeglny, poniewa faszyci musieli odda palm pierwszestwa komunistom. W marcu 1968 r. laurw Ipohorskiego - polskiego faszysty zaiste niesawnej pamici, ktry przed wojn spoliczkowa Sonimskiego - pozazdroci tow. Wiesaw. Stao si to zapewne z podpuszczenia jego sekretarza tow. Walerego Namiotkiewicza, ktry w artykule polemicznym prof. Chaasiskiego wymierzonym w prof. Adama Schaffa wyczyta obszerny cytat z Wiadomoci Literackich pira A. Sonimskiego. Sonimski zwierza si w nim ze swych konfliktw z ydami, zwalczajcymi tych kogo mieli za zdrajcw. Przy sposobnoci wyzna te, e nie podniecay go pieni patriotyczne piewane przez polskich onierzy cigncych w 1920 r. na Kijw. Tow. Wiesaw miast si cieszy, e znany poeta nie pochwala marszu na opanowane przez bolszewikw miasto, zgromi go za brak patriotyzmu, wypominajc jego ydowskich przodkw. Tow. Namiotkiewicz mia najwyraniej luki w znajomoci wspczesnej poezji polskiej i nie zwrci uwagi swemu niedouczonemu szefowi, e w czasie okupacji polskie dzieci uczyy si na tajnych kompletach patriotycznych wierszy Antoniego Sonimskiego. Zaiste - jak powiedzia wtedy Kisiel - skandaliczna dyktatura ciemniakw nad kultur polsk. Nie uchodzi wic, by znakomity autor z obozu antykomunistycznego nawet artem wchodzi w te koleiny. Przywizanie do lewicowoci, o ktre Janusz Korwin-Mikke tak czsto oskara ydw, najczciej dotyczy wanie asymilantw. Zwaszcza w naszej czci Europy. Po zakoczeniu II wojny wiatowej czujcy narodowo yd pdzi do Palestyny, by odbudowa pastwo ydowskie. W diasporze pozostali - by budowa socjalizm w Polsce, Czechosowacji, Rumunii i.na Wgrzech - komunici pochodzenia ydowskiego za modu zrywajcy ze swymi korzeniami etnicznymi, gdy za189

wierzyli partii, i wyprowadzi ich z getta. Przeyli straszliwe rozczarowanie, gdy Stalin zainicjowa kurs antysemicki, polecajc zamordowa czonkw ydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego w ZSRR ze znakomitym aktorem Michoelsem na czele, a nastpnie wsadzi do wizienia swych wasnych lekarzy. Tymczasem neo-stalinowcy w obronie dobrego imienia socjalizmu usiowali tumaczy, e wszystkiemu by winien nie satrapa o azjatyckiej mentalnoci, lecz ydzi z jego otocze-nia. Komunistyczny monopol na rodki przekazu sprzyja utrwaleniu tego stereotypu mylowego, gdyi raz po raz win za zbrodnie stalinowskie obarczano odpowiednio wyselekc-jonowanych kozw ofiarnych. (Tow. Fejgin posadzony na aw oskaronych dowcipnie zauway: parch pro toto). Tak sam propagand neostalinowsk uprawia w chwili obecnej neo-stalinowski beton w ZSRR, wmawiajc Rosjanom, e wszystkiemu byli winni ydzi z otoczenia Lenina
,

a nastpnie Stalina. Jest to oczywista manipulacja, przejrzysta dla kadego, kto studiowa autentyczn histori bolszewizmu. W odrnieniu od Bundu partia bolszewicka w Rosji bya parti rosyjsk. Rosjanie przewaali w niej zarwno we wa-dzach, jak i w rzeszach czonkowskich. Rwnie ta.cy przyw-dcy bolszewiccy jak Lew Trocki (z domu Bronstein), Lew Kamieniew (Rosenfeld) czy Grigorij Zinowiew (nb o rodowym nazwisku Radomyslskij, a nie Apfelbaum, jak podaj niektre encyklopedie) byli ludmi posugujcymi si w domu jzykiem rosyjskim, obcy kulturze ydowskiej i pod wzgldem mental-noci niczym nie rnicy si od rodowitych Rosjan w kierow-nictwie partii bolszewickiej. Nie mog si te zgodzi z tez Janusza Korwin-Mikke, i Rosjanie nie musz nas przeprasza za Katy, cho rozumiem szlachetny podtekst tej tezy. Uzasadnia on swj pogld tym, e winowajc mordu katyskiego by Gruzin oraz yd. Ustalmy najpierw, e w roku 1940 w aparacie NKWD byo wielu ydw, cho z pewnoci mniej ni przed najstraszniejsz czystk stalinowsk, jak przeprowadzi w 1937 r. nastpca Jagody, Jeow, ktry m.in. wytraci prawie wszystkich ludzi Jagody. Wszyscy ci mordercy niezalenie od narodowoci 190 ponosz odpowiedzialno za t zbrodni, cho wykonywali rozkazy z gry. Najwiksz odpowiedzialnoci za zagad polskich oficerw ponosi oczywicie Stalin, a wraz z nim jego podwadny Beria, ktry wszelako nie by ydem, lecz Gruzi-nem z Mingrelii i w odrnieniu od Stalina gruziskim patriot, o ile czowiek radziecki zasiadajcy we wadzach zwizko-wych moe by patriot swej republiki. (Chruszczow w ka-dym razie oskara Beri o gruziski nacjonalizm). Co si tyczy Stalina, to pochodzi on z mieszanej rodziny osetysko-gruziskiej (Dugaszwili - to gruziska odmiana osetyskiego nazwiska Dugajew), ale w istocie by rosyjskim imperialist w takim samym stopniu co Niemka Katarzyna II. Trzeba te pamita, e Stalin by inicjatorem bolszewickiego najazdu na niepodleg Gruzj (zauwamy, e w analogicznej sytuacji Julian B. Marchlewski oraz Karol Radek-Sobelson byli przeciwnikami marszu na Warszaw). Stalin te by pomysodawc poczenia formalnie niezalenych republik radzieckich w ZSRR, wcielajc do Gruzj wbrew oporowi gruziskich bolszewikw, ktrych wikszo po latach wymo-

rdowa. Gdy rosyjska Pamiat , (na ktr w jednym z artykuw powouje si Janusz Korwin-Mikke) obwinia za stalinowskie mordy ydw, otyszw, Polakw i Gruzinw, to jest to ordynarna manipulacja celem wybielenia Rosjan. Rewolucja bolszewicka nie bya agresj obcoplemiecw na Ru, na ksztat najazdu hord Mongow. W Rosji toczya si wojna domowa i biali oficerowie przegrali walk o wadz w tym olbrzymim kraju mimo wsparcia ze strony koalicji 14 pastw. Bez pomocy milionowych rzesz rosyjskich robotnikw i chopw zwycistwo bolszewikw byo niemoliwe. Znacznie mniejsza od Rosji Polska bolszewikom si podbi nie daa. Mae kraje mog mie rzdy, za ktre ponosz odpowiedzialno mocarstwa ocienne. Exemplum: PRL narzucona Polakom przez Stalina. Tak duy kraj jak Rosja ma taki rzd, na jaki zasuguje sam. Teza Soenicyna, e komunizm - to zachodni wynalazek narzucony przez obcych Rosji,. suy by moe narodowej psychoterapii Rosjan, lecz nie ma podstaw his 191 torycznych. Duga mier czerwonego imperium dzi - w do-bie Gorbaczowa - wiadczy naocznie, e wci miliony Rosjan popiera wbrew swoim interesom rzdy komunistyczne. Tak ich dziadowie popierali Lenina, za ojcowie Stalina. Omawiajc spraw zbrodni katyskiej, nie mona zapomina, e to ZSR R pod wodz Stalina najecha w sojuszu z hitlerows-kimi Niemcami Polsk i e to stalinowskie NKWD wymor-dowao wzitych do niewoli polskich oficerw. Wadze radzieckie nie chc do tej pory uzna tej zbrodni. Nie jest to rzecz wyjtkowa. Radzieckie wadze urzdowe z reguy stoj na stray rosyjskiego nacjonalizmu. Urzdowa historiografia ra-dzieckorosyjska pena jest kamstw odnonie stosunkw polsko-rosyjskich. Przecitny czytelnik rosyjski nigdy nie sy-sza o rzezi Pragi przez rosyjskiego bohatera narodowego Suworowa, poniewa na stray legendy Suworowa stoi ra-dziecka centrala. C dopiero mwi o masowych represjach NKWD na Polakach, od wymordowania olbrymiej rzeszy Polakw z Miszczyzny w 1937 r. poczynajc. Przecie miskie Kuropaty s by moe wielkim masowym miejscem zagady Polakw na skal hitlerowskiego Owicimia czy Majdanka. Ani sowa na ten temat nie uwiadczysz na amach prasy radzieckiej. Janusz Korwin-Mikke ma suszno, gdy pisze, e Rosjanie byli w takim samym stopniu ofiarami terroru stalinowskiego, co Polacy. Nie bierze on pod uwag atoli perfidnej manipulacji majcej na celu zaciemnienie sprawy odpowiedzialnoci narodowej za te zbrodnie. Dla nazbyt wielu Rosjan przywizanych do idei socjalizmu mczennikiem by nard rosyjski, za oprawcami byli owi ydzi, otysze, Polacy i Gruzini. A przecie wymienione wyej narody byy poddanymi rosyjskiego cara i to nie z wasnej na to ochoty. W dobie rosyjskiego zamtu wyrway si one na wolno i utworzyy wasne pastwa narodowe, by je wkrtce straci ponownie wskutek rosyjskiej dominacji w tej czci globu. Nam si udao wybi na niepodlego dopiero w roku ubiegym, dziki odsuniciu komunistw od steru rzdw. otysze i Gruzini maj jeszcze 192

dug do niej drog. A tak si skada, e przeciwnicy samostanowienia narodw w ZSRR najczciej krzycz o obcych nad Rosjanami oprawcach. Przy sposobnoci chciabym wyjani, i - wbrew stwierdzeniu Janusza Korwin-Mikke - Chruszczow, Breniew, Czernienko i Andropow byli ze wiadomoci narodowej oraz urzdowego zapisu w dowodzie osobistym Rosjanami, podobnie jak Gorbaczow, ktrzy w chwili obecnej wci jeszcze broni przy pomocy rosyjskich sizbrojnych rosyjskiej dominacji w imperium. Jestto na dug met dziaanie samobjcze z punktu widzenia interesw rosyjskich. W interesie Rosjan jest usuchanie apelu Aleksand-ra Soenicyna i uwolnienie sie od republik niesowiaskich, zwaszcza turkojzycznych. Soenicyn nie mwi tego expres-sis verbis, ale interesom narodowym Rosji zagraa sojusz autonomicznych republik cigncych si dugim acuchem od Uralu i wzdu Wogi z republikami zwizkowymi Azji rodkowej, przeywajcymi odrodzenie narodowe i religijne. Dlatego chciaby on dla przeciwwagi zachowania unii z Rosj republik sowiaskich - Ukrainy i Biaorusi. Kryzys imperium moe uniemoliwi ten zamiar, zwaszcza na Ukrainie. Przykad ZSRR jest dowodem na to, e wasne pastwo narodowe najlepiej chroni interesy poszczeglnych nacji. Twory wielonarodowe nazbyt czsto su uciskowi zamieszkujcych je narodw. Oczywicie nie sposb wykroi taki ksztat granic, by w poszczeglnych pastwach nie byo mniejszoci narodo-wych. Std sprawa gwarancji prawnych dla nich. Janusz Korwin-Mikke ma suszno, gdy pisze, e narodo-wo obywatela powinna by jego spraw prywatn, bo wszyscy obywatele danego pastwa w myl zasad liberalizmu powinni mie takie same prawa. Nie jest to wszelako rzecz atwa do urzeczywistnienia. To wszystko, co pisa on o powik-aniach przy rozwizywaniu konfliktw polsko-ydowskich dotyczy rwnie i innych stosunkw midzyetnicznych. Etatyzacja stosunkw midzyetnicznych zawsze nasuwa podejrzenia o dyskryminacj ktrej ze stron. Gdy Kowalski ma spr z Malinowskim i sprawa trafia do sdu, to wyrok krzywdzcy jedn ze stron nie ma wydwiku midzynarodo193 wego. Gorzej, gdy procesuje si przedstawiciel mniejszoci narodowej z reprezentantem wikszoci. Zawsze tu atwiej o kwasy. Niestety nie wszystkie sprawy mona odetatyzowa powierzajc je mechanizmowi rynkowemu. Mimo to chtnie zgodz si z Januszem Korwin-Mikke, e ingerencji pastwowej w ycie osb prywatnych powinno by nie wicej, ni jest to konieczne. W tym jednak trudno, e zdrowy rodek rnym ludziom rnie si rysuje. Silne grupy etniczne podobnie jak silne jednostki wol woln konkurencj, sabeusze lub inwalidzi licz na pomoc publiczn. Podobnie reaguj mniejszoci narodowe, zwaszcza sabe i rozproszone. W odrnieniu od Janusza Korwin-Mikke mam zrozumienie dla punktu widzenia mniejszoci narodowych, gdy stale w mej wiadomoci tkwi los Polakw za wschodni miedz. Pozostaj tam oni po wszyskich swoich tragicznych przejciach minionych dziesicioleci jako zbiorowisko pene lkw i zahamowa. Odwracam w myli sytuacj i zaraz w innym wietle widz postulaty naszych Ukraicw i Biaorusinw dopominajcych si rnych przywilejw, a zwaszcza prawa

do przedstawicielstwa w parlamencie. Ukraicw rozproszono celowo po caej Polsce Pnocno-Zachodniej w ramach Akcji Wisa. Biaorusinw nikt nie rozsiewa, ale i tak nie sta ich na mandat poselski uzyskany wasnymi gosami. (Narzeka niedawno znany pisarz biaoruski z Biaostocczyzny Sokrat Janowicz, e podczas wyborw czerwcowych 1989 r. uzyska w gminach biaoruskich miadc przewag nad kandydatem Solidarnoci, lecz mimo to przegra, gdy Polacy byli licz-niejsi. Sokrat Janowicz mgby zosta kandydatem Komite-tw Obywatelskich, przestaby wwczas by przedstawicie-lem Biaorusinw). Kto inny nad tak skarg atwo by przeszed do tzw. porzdku dziennego, ja natomiast myl sobie, e naszych rodakw za Bugiem pewnie by ucieszyy przywileje dla mniejszoci, bo wiele wody upynie w Niemnie, nim oni sami wywalcz sobie takie udogodnienia. Nawiasem mwic, ludzie wspominajcy ze zgroz zbrodnie 194 stalinowskie w Polsce, nie zawsze zdaj sobie spraw, czym by stalinizm dla Polakw w ZSRS. Jako grupa etniczna Polacy wycignli chyba najokrutniejszy los - gorszy nawet od losu narodw kaukaskich czy Tatarw krymskich. Polacy zostali okrutnie zdziesitkowani, poczym masowo wysiedleni do Azji, a tam skazani na rusyfikacj. Trzeba zdawa sobie spraw, e narody azjatyckie, wrd ktrych przebywaj teraz polscy przesiedlecy, maj azjatyckie nawyki rozwizywania sporw etnicznych. Dzi ich ofiar padli Turcy meschetyscy lub Ormianie. Za lat kilka lub kilkanacie (oby jak najpniej) Polacy w Azji rodkowej, Kazachstanie lub na Syberii mog sta si ofiar napi etnicznych za winy rosyjskich kolonizatorw owych krajw. Polacy bd utosamiani przez Azjatw z Rosjanami na skutek ich cakowitej w midzyczasie rusyfikacji. Potrzebny jest pilny program ratowania Polakw w ZSRS. Nie na Wileszczynie, gdzie im powodzi si stosunkowo najlepiej, (cho bynajmniej nie za dobrze), gdy Imperium bronio tam Polakw przed zakusami Litwinw, z ktrymi wci miao na pieku, ale wanie poza granicami przedrozbiorowymi. Wszystko to wy-maga rodkw, ktre niestety nie mieszcz si w arsenale polityki liberalnej. Polemiki Janusza Korwin-Mikke, w ktrych deklaruje on wicej wspczucia dla rosyjskiej szlachty pomordowanej przez bolszewikw, ni dla przywdcw bolszewickiech po-mordowanych przez Stalina, rwnie wiadcz, i zupenie mu umkn polski, a nie rosyjski aspekt tej sprawy. Stalin wytraci olbrzymi rzesz polskiej szlachty, w wikszoci zagrodowej, ale i wybitnych ziemian te by si na woowej skrze nie spisao. Byo to mordowanie biurokratycznie bezmylne, zupe-nie jak jecw Katyniu, bo ci ludzie o wysokich kwalifikacjach zawodowych mogli y i pracowa z poytkiem dla otoczenia. Natomiast wymordowanie przywdcw bolszewickich napawa mnie przeraeniem, gdy ci ludzie nie byli dla despoty - w odrnieniu od szlachty petersburskiej - pozycj statys-tyczn na papierze, lecz wieloletnimi kolegami. Porni si on z nimi w jakiej sprawie niczym Antoni Maciarewicz z Adamem 195

Michnikiem, poczym skaza na mier, osobicie dogldajc ich sprawy. (Roy Miedwiediew podaje, e Stalin w latach wielkiej czystki 1936-39 podpisa osobicie rne listy skazanych na mier zawierajce 45 tys. nazwisk dziaaczy a po szczebel powiatowy). Ziemianie polscy czy rosyjscy byli dla niego czym na ksztat ydw dla Eichmana - pozycj w raporcie, ale Zinowjewa i Kamieniewa czy te z innej flanki - Bucharina i Rykowa zna on przez dugie lata, niegdy przyjani si z nimi, wsppracowa... To wanie budzi groz niezalenie od sympatii do lewicy czy prawicy. Oczywicie sprawa, o ktrej pisze Janusz Korwin-Mikke, ma swj podtekst historyczny. Nikita Chruszczow, wygaszajc tajne sprawozdanie o kulcie jednostki, podejmowa temat niezmiernie kontrowersyjny. Wybra wic do omwienia przy-padki najbardziej ewidentne: spraw strace rnych bol-szewikw stalinowskiego chowu, jak Postyszew czy Eiche. Pniej cenzura partyjna utrwalia te schematy propagan-dowe, co oczywicie musiao budzi sprzeciw ludzi z bolszewizmem uczuciowo nie zwizanych. Ostatecznie Stalin mordowa w wikszoci ludzi zwyczajnych, a nie elity partyjne. Niemniej zwyky ludzki aspekt mierci starego komisarza (jak w opowiadanu wiziennym Aleksandra Wata o Jurim Stiek-owie - Nachamkesie) te przecie budzi groz. Jeden temat poruszony przez Janusza Korwin-Mikke, cho mao zwizany z pozostaymi, bije za to rekordy sw kont-rowersyjnoci ujcia. (Wida wyranie, jak w Januszu dzien-nikarz rozmiowany w polemikach gruje nak przywdc stronnictwa politycznego, zabiegajcego o klientel wybor-cz). Chodzi oczywicie o spraw ewentualnego sojuszu Polski z Hitlerem. (Midzy nami brunatnymi). Osobicie sdz, e opcja niemiecka bya przede wszystkim niewykonalna. Spoeczestwo polskie nie mogoby przysta na oddanie Niemcom Grnego lska, oraz Wielkopolski wraz z Pomorzem. Takie hasa mogli gosi w Polsce tylko komumi-ci i to tylko w latach najwikszej swej izolacji na przeomie lat 20-tych i 30-tych. Po dojciu Hitlera do wadzy oddanie mu dawnego zaboru pruskiego byoby czym gorszym ni do-browolna rezygnacja Czech z Sudetw. W Polsce takie rzeczy nie przechodz. Pozatym rekompensata na Ukrainie ju po zdziesitkowaniu tam przez Stalina ywiow polskich nie dawaa sprawie narodowej adnych namacalnych korzyci, a zarazem naraaa nas na rze polski-ukraisk gorsz ni w r.1943 na Woyniu. Nie byo wic alternatywnych rozwiza oprcz tego, ktre wybra 1939 pk Jzef Beck. Stalin jako dyktator ZSRS mg w sierpniu 1939 r. zmieni sojusze z dnia na dzie, rzd Rzeczypospolitej tak postpi by nie mg. Przecie nawet w latach 1945-47 spoeczestwo polskie nie umiao pogodzi si z realiami i przysta na nowe granice na wschodzie i zachodzie. W 1945 r. Polska bya okupowana przez wojska radzieckie, za zainstalowany przez Stalina rzd warszawski przejmowa Ziemie Odzyskane, wypdzajc stamtd dotych-czasowych mieszkacw niemieckich. Polska sanacyjna do czego takiego nie bya zdolna. Pozostaje wic podziwia Opatrzno Bo, ktra kazaa nam wybra rozwizanie najprostsze, bo jedyne. Doprowadzio ono do klski wrzeniowej i do rozbioru Polski, co na szczcie nie zakoczyo wojny wiatowej. Po wielu latach zmaga Hitler zosta pobity przez koalicj pastw zachodnich ze Stalinem. Polska przepada Stalinowi, ktry na szzcie przy-sta na plan wypracowany przez Obz Narodowy, a przejty przez komunist Alfreda Lampego - by przywrci Polsce granice zachodnie z epoki wczesnych Piastw. Jeli si zway, e Lampe za modu by syjonist lewicowym, pniej przywdc komunistycznym, ktry wraz z ca parti

gosi zwrot lska i Pomorza Niemcom, jako jeden z nielicznych przey w polskim wizieniu stalinowskie czystki i rozwizanie KPP, by w r. 1941 uwadomi sobie z partyjnego przyzwolenia, i jest Polakiem i polskim patriot, to by to istny cud. Zwaszcza, e nie mia on adnego dojcia do Stalina, jedynie cieszy si powaaniem towarzyszki Wandy Wasilewskiej, ktra wobec niego miaa kompleksy, gdy bya crk wielkiego Polaka i przyjaciela marszaka Pisudskiego, ktry j do chrztu podawa, za sanacji naleaa ze swym ojcem do PPS, 197 196 a nie KPP, dziki czemu si uchowaa i nie miaa kreski u Stalina. Niezbadane s wyroki Opatrznoci. Ale w naszym katolickim kraju w obiegu jest powiedzenie, e cudw nie ma. Tymczasem dzieje Polski w ostatnich czasach - to jedno pasmo cudw. Ino trzeba chcie to dostrzec. I tym paradoksem kocz posowie do zbioru paradoksw pira Janusza Korwin-Mikke. Antoni Zambrowski SPIS TR ECI ydzi....................................... 03 Conasdzieli?................................ 10 Prawica, Centrum i p. JacekKuro .. . . .. . .. . . . 13 Nardipastwo............................. 19 Marzec81-icodalej....................... 30 Jaka endecja.....................,.......... 31 Dlaczego nie poszlnimy naShoaM?.. .. . . .. . 37 Liberaowiejeszczebliej..................... 38 Wobronieprawnarodw..................... 44 Dlaczego nie lubi demokracji?. . .. . .. . . .. . .. . 55 Wartoprawdy............................. 67 ThemiddleEurope........................... 72 Ob.AlinaPassionaria......................... 79 Forma itre.............................. 82 List do Tygodnika Powszechnego .. .. . .. . . . . .. . 87 Midzynamibrunatnymi...................... 89 Fikcjeimityfilo-semity...................... 97 RasistaPassent.............................. 103 Szmalcownicy............................. 106 RozmylaniazGarbaty....................... 111 Listotwarty................................113 O mniejszociach liberalnie... . .. . . . .. . .. . . .. . 115 Katikaty....... ........................... 130 ProbIemydowski............................132 Afryka, Afryka.. ........... ................ 147 Grymas historii?................ ........... . 150 Kolektywizm................................ 158 Garb........... ...... ............. ........ 158 Kolor skry... .......... .......... .. . ..... 164

Handeesi........................... ...... . 169 Rasiciwparlamencie.. . .................. 176 ydziilzraelici................ ..... ........ 179 Perfidne chwyty anty-semity. . . . . . . . . . . . . . . . . .182 Posowie... ............. ......... .... ..... 187 )ANUSZ KORWIN-MIKKE

U PROG U WO L N OSC I Z POStOW IEM STANISAWA MICHALKIEWICZA

GDASK MCMXCV

Wybr i redakcja tekstw oraz przypisy: Zdzisaw Kocielak

Wsppraca: Iwona Jaszczuk

Projekt okadki: Wacaw Dugosz

O Copyright by Janusz Korwin-Mikke and Agencja Lucullus sp. z o.o. Gdask 1995

ISBN 83-901661-4-3

Wydawca: Agencja Lucullus sp. z o.o. 80-830 Gdask, ul. Poczosznikw 2, tel./fax 058/31-52-31 Skad: Dr Lee Pracownia DTP 80-761 Gdask, ul. Dugie Ogrody 29/12 Druk: Grafix Poligrafia i Wyroby z Papieru 80-363 Gdask, ul. Piastowska 70, tel. 53-62-20 U PROGU *lVOLNOSCI Pisz te sowa do Ciebie, Obywatelu Rzeczypospolitej. Polaku-lewaku z wyksztacenia, ale Polakuprawicowcu z tradycji. Do Ciebie pisz - by wyzwoli Tw dusz zduszon miliardami sw i obrazw na-rzuconych nie tylko przez partyjn pras, radio i telewizj. Pisz-by da Ci: Sowo. Wiesz bowiem, e w tym wszystkim jest co nie w porzdku - ale nie umiesz tego wyrazi, gdy nowo-mowa nie posiada na to sw - a jeli, to sowa te s ze, brudne. Takim brudnym sowem jest prawica. Przyznam, em by zasko-czony, gdy na jakim spotkaniu audytorium zareagowao zdziwie-niem na informacj, e w jzyku polskim sowo lewica jest obcione ujemnie. Racj mia nieboszczyk dr G*bbels: wystarezy-jak z psami Pawowa powtrzy dowolne sowo dostatecznie wiele razy w dodatnim kontekcie - a stanie si ono dodatnie! A przecie kady wie, e prawy czowiek, wycign prawic - to zwroty pozytywne, natomiast lewy facet, zrobi na lewo, zrobi lew rk, mie dwie lewe rce, lewizna itd. - ujemne. Nasz jzyk obroni si - a mimo to tysice podrcznikw, ksiek, suchowisk i tilmw, gdzie czowiek lewicy jest nieodmiennie pozytywny, a pra-wicowiec negatywny - zrobio swoje. Ostatnio lewica - zarwno awangarda klasy robotniczej, jak i ta do niedawna podziemna zacza lansowa haso: rozrnienie le-wiea - prawica - nic dzi ju nie znaczy... Oznacza to ch kap-tulacji fortecy - przy zaoeniu wszake, e obrocy po wpuszczeniu wroga nadal bd wietnie wiedzie kto jest kto i swoich popiera-a my mamy - bro Boe - nie dostrzega rnic. Przegrali. Przegrali w praktyce i przegrali w teorii. Mao kto czyta szeregi uczonych sw produkowanych przez lewie. Co wicej: skoro chc zatrze rnic, to znaczy, e wiedz, e przegrali. Chc nas teraz jak Almanzor: podstpem. Nic z tego. Rnice midzy lewic i prawic s jasne - i s widoczne. Jeli istniej Marsjanie - u nich te istnieje lewica i prawica, cho jeli maj trzy rce, to pewno ina-czej si nazywa.

Nie raz ju wyliczaem przeciwiestwa lewicy i prawicy. Nie bd si powtarza. Nie bd te twierdzi - jak czyni to niektrzy en-decy - e istnieje lewicowo-socjalistyczno-ydomasoskointeligencki spisek, by doprowadzi do powstania Pastwa wiatowego, dobrotli-wie rzdzonego przez intelektualistw, ktrego prototypem jest Szwe-cja. Nie, drogi Czytelniku! Nie ma adnego spisku! Prawda jest znacznie straszniejsza. Ci ludzie, gotujcy nam (i sobie) niewol pod paszczykiem pastwa dobrobytu wicie wierz, e dziaaj dla zbawienia Ludzkoci i szczcia Jednostki. I tym s groniejsi! Czy to znaczy, e trzeba ich odrni od nas, by wypali zakaone miejsca rozpalonym elazem? Nie! Co wicej - twierdz, e formacja lewicowa jest potrzebna, jest wrcz niezbdna - tak samo jak dzieci ze sw wraliwoci na krzywd niezbdne s w kadym spoeczestwie. Twierdz za to, e tak samo, jak nikt rozsdny nie pozwala rzdzi w swoim domu dzieciom, tak samo nie wolno lewicy dopuszcza do rzdw. Tu doszlimy do podstawowej rnicy midzy lewic i prawic. Wszystkie liczne cechy s jedynie jej konsekwencj. Lewica i prawica chc w gruncie rzeczy tego samego: chc dobra, chc szczcia, chc zdrowia dla siebie i blinich. Rnica polega na tym, e lewiea jest krtkowzroczna. Lewica zachowuje si jak dziecko lub kobieta. One chc tego dobra ju, zaraz. To, e dobro tu i teraz spowoduje zo tam i potem-lewiey nie obchodzi. Jest to ciekawe: lewica dysponuje potnymi mzgami, ktre powinny atwiej ni przyziemny umys prawicowca orlim wzrokiem dojrze te konsekwencje. Jednak te potne mzgi potrafi rwnie rozwija wymylne argumenty, byle oszuka samych siebie, e te konsekwencje nie zaistniej. Intelektualici potrafi dokonywa celw kazuistyki, by przy po-mocy najnowszych osigni nauki udowodni rzeczy, o ktrych faszywoci wie kada sprztaczka. Lewicowiec potrafi twierdzie, e jeli w rozwj dziecka w ogle nie ingerowa - to wyronie nie may neandertalczyk lecz wanie najlepiej rozwinity czowiek. Swoje dziecko oddaje przy tym do najlepszych szk - nie wywozi np. na bezludn wysp - i naprawd nie widzi w tym sprzecznoci! Wielu wspaniaych naukowcw byo przy tym obdarzonych umysem naiwnym jak dziecko. Albert Einstein lub lord Bertrand Russell (najmdrzejszy dure w Anglu) s klasycznymi przykadami. Ludzie ci - w praktyce zawodowej rozszczepiajcy wos na czwo- ro * podpisywali dowolne apele kierujc si wycznie uczuciem, bez kontroli rozumu. Ich nastpcy czyni to do dzi. Ich gosy witane s przez lewic z aplauzem. Gdy jednak w spra-wach spoecznych zabieraj gos nie fizycy, matematycy, filolodzy lub ehemicy - lecz fachowcy, np. socjo-biolodzy - ju lewica gwide i woa: faszyzm nie przejdzie!. Albowiem wnioski wycigane pod kontrol Rozumu inne s, ni to, co swym uczuciem widzi lewica. Trudno si dziwi, e dla wielu czucie i wiara silniej mwi ni szkieko i oko mdrca - ale tu widzimy co wicej, widzimy chopcw z Goldinga Wadcy Much, ktrzy usiuj terrorem zabroni nam korzystania z Rozumu. Tak wic, drogi Czytelruku, musisz krytycznie uywa wasnego Rozumu - jeli dopucisz, by bieg on po utartych ostatnio szlakach - zaprowadzi Ci do obozu lewicy. Moe ju jeste w jego obrbie: przyjrzyj si temu gmachowi. Oto kilka przykadw, gdzie lewica dziaajc w imi bliskiego in-teresu naraa nasz przyszo na szwank. Zaczn od drobiazgw, ilustrujcych metod: 1) Pomoc nauce. C wspanialszego! C bardziej moe przyczyni si do Postpu Ludzkoci ni zasilenie rzdowymi pienidzmi uczo-nych, przebijajcych si ku wiatu Wiedzy! Jaki postp! A jednak... A jednak! Gdy pienidze zamiast z funduszw wasnych lub pry-watnych

ofiarodawcw id z kasy pastwowej (lub zinstytucjonalizo-wanej) z wolna, z wolna, z wolna, miejsce badaczy rzeczywistoci zajmuj ci, co umiej ebra o dotacje. To jest nieuniknione: ten, kto 99 proc. czasu powica zabiegom o otrzymanie pienidzy uzyska ich wicej, ni ten, co swj czas traci na badania. Co wicej: ci, co daj pienidze, zaczynaj domaga si okrelonych bada - a wic to biurokraci, a nie uczeni, determinuj nauk. Z wolna hochsztaplerzy zaczynaj dominowa - i nauka lduje tam, gdzie jest obecnie, tj. na dnie: Zauwa! Ci sami ludzie, ktrzy auj, e zostaa wynaleziona energia jdrowa, ktrzy domagaj si zerowego wzrostu - doma-gaj si, by pastwo subsydiowao nauk w imi postpu! Nie, oni nie s wynajci - oni nie widz w tym sprzecznoci! 2) Pomoc dla przemysu. Budowa np. nowych miejsc pracy przez tworzenie pastwowej firmy lub nawet dotowanie prywatnej. Jakie to pikne! A jednak...

A jednak pienidze na to skd musz i. ciga si je z tysicy przedsibiorstw, ktre wobec tego statystycznie mniej inwestuj-a zatem mniej tworz miejsc pracy. Kady ekonomista moe udowodni, e w kocowym efekcie powstanie mniej miejsc pracy i mniejszy dochd spoeczny ni gdyby rzd nie interweniowa. Jednak lewicowe dzieci widzi nowy zakad pracy i tysic zatrudnionych robotnikw - nie widzi, e w tysicu zakadach gdzie na prowincji nie przyjto po jednej osobie. Jeli nawet widzi - to nie kojarzy tych dwch faktw, tylko oehoczo bierze si za budow tysica stu nowych zakadw pracy... 3) Zasiki dla bezrobotnych! Wspaniaa rzecz! Dlaczego ludzie, nie z wasnej winy nie pracujcy, maj godowa? A jednak! Przyznawanie zasikw powoduje nie tylko to, e ludzie nawykaj do swej poniajcej roli. Najpierw zasiki dawane s hojnie - powstaje wic kasta ludzi umylnie bezrobotnych (przynajmniej for-malnie, bo w rzeczywistoci czsto bior fors, a pracuj na lewo). Ci zawodowcy - (porwnaj z naukowcami) - zaczynaj z wolna wygryza prawdziwych bezrobotnych. Na to nie ma rady: prawdziwy bezrobotny nie zdobdzie tak wspaniaych zawiadcze jak zawodowiec. 4) Paca minimalna. Wspaniaa sprawa! Niech ludzie zarabiaj godziwie! Ajednak! Pomimy ludzi, ktrzy sami potrafi znale sobie prac za np. 300 z - im ustawa o minimalnej pacy 300 z nie jest po-trzebna. Ale co zrobi z takim, ktry ma dwie lewe rce - i ktrego za 200 z jeszcze by wzili ale za 300 ju nie. Musi i na zasiek dla bezrobotnych. Wszelako dziecina z lewego autoramentu sdzi, e ten, co ma prac za conajmniej 300 z ma j dziki ustawie - a po-wstajcego wrd upoledzonych bezrobocia nie kojarzy z ustaw o pacy minimum. Absolutnie! (Jest gorzej! Ten, co ma prac za 300 z, bez ustawy miaby pac 320 z. Przecie z czego trzeba paci zasiek owemu stworzonemu przez lewego wujaszka bezrobotnemu. Niechby to byo skromne 180 z. Wytworzyby on dobra dla spoeczestwa i wyrwnaby bilans; nie pracujc za 180 - czy 250 z - sam si demoralizuje, innym nie daje nic i powiksza inflacj). 5) ITbezpieczalnia! Genialny pomys! Dlaczego chory ma by po-krzywdzony? Pamy mu cao lub choby cz zarobkw! Jednak... A jednak! Wiesz, Czytelniku, co, nieprawda? Tak jest! Jest to samo, co z naukowcami, bezrobotnymi itd. Zdrowe byki na zawiad-

czeniach id robi fuchy, a prawdziwy chory ma kopoty. Jeli jest = ik chory, stoi w kolejce z setkami hipochondrykw (ktrym do gowy by nie przyszo wezwa lekarza, gdyby by on patny) - a jeli jest lekko chory, to nie dostanie zwolnienia. Kogo przecie trzeba uzna za symu_ lanta w tej lawinie zwolnie! Przy okazji tysice urzdnikw zajtych jest kontrol lekarzy, re-cept i zwolnie. Oczywicie, jeli mona oszuka lub przekupi leka-rza, to na pewno tym atwiej przekupi urzdnika sprawa jest wic beznadziejna, prosz lewicy.

To wszystko byy drobiazgi. Drobiazg??? To to zniszczenie moral-noci i mechanizmw spoecznych, nie mwic o ekonomicznych-zakrzykniesz pewno, Czytelniku. Aja powiadam Ci: To s naprawd drnbiazgi. Po pozbyciu si socjalizmu znikn w par lat. Lewica za-burza nam znacznie bardziej podstawowe mechanizmy. Takich jak te mgbym jeszcze podawa dziesitki. Pomwmy teraz o sprawach naprawd wanych. Lewica nieustannie narzeka, e nasza cywilizacja w swej niezno-nej pruderii posuwa si do utosamiania wrcz moralnoci z moral-noci seksualn. Lewica atakuje to wciekle. Znw jednak nie przychodzi jej do gowy, e akurat nasza cywilizacja jest taka-i akurat nasza cywilizacja zdominowaa wiat - i e midzy tymi faktami moe by jaki zwizek przyczynowy!!! Tymczasem to wanie pozornie nierozumne spoeczestwo jest mdrzejsze od przemdrzaych intelektualistw. Najlepszym dowo-dem s ostatnie sukcesy prawicy. Lewica opanowaa szkoy i uniwer-sytety, pras i telewizj, parlamenty i senaty, radio i kino. Tabuny feministek-lewicwek sczyy trucizn, ktr wymylay setki byskotliwych autorw, edukacjonistw i dziennikarzy. A prawica spokojnie produkowaa - dzieci. Przekazywaa im swe tradycje ro-dzinne. I na czyje w kocu wyszo? Spoeczestwo jest mdre. Spoeczestwo wie, e sfera seksualna jest najwaniejsza. Pe determinuje bowiem dobr naturalny. We, Czytelniku, dowoln ksik z tego zakresu, a przekonasz si, e na-wet paroprocentowa zmiana w doborze jakie cechy po kilku lub kil-kunastu pokoleniach cakowicie przeobraa populacj. Std dobr ludzi w pary, sposb przekazywania cech dziedzicznych dzieciom-jest na najdusz met najwaniejszym czynnikiem okrelajcym nasz byt. 67

Zauwa! Ten sam lewak - najlepiej niedojrzay Czerwony, czyli, Zielony - bdzie broni okolic przed osuszeniem bot - bo paro procentowa zmiana wilgotnoci moe zakci lgi prukawki-botniarki. I ten sam lewak beztrosko twierdzi, e wszystko jedno, czy dzieci bd rosy w rodzinach, czy w komunach, czy kobiety bd monogamiczne, czy nie. Bdzie da rewolucji seksualnej, rewolucji obyczajw maeskich... Zupenie jak gdyby nie zakcao to naszego rodowiska naturalnego, jakim jest tradycja rodzinna!!! Jasne, e to dziecko, ktre w zapale bredzi. Ale te dzieci stanowi ustawy!!! Te dzieci podejmuj dziaania, ktre odbija si bd na nas - tak, na NAS - za dwiecie i wicej lat! A ludzie pozornie odpowiedzialni wzruszaj ramionami: niech si dzieci bawi, ludzko nie ma wrogw. wytrzyma rne eksperymenty. Moe to i racja. Ale niech nie eksperymentuj na nas!

Oto kilka konsekwencji lewicowych eksperymentw: 6) Fundusz alimentacyjny. Godny podziwu poryw serca! Dlaczego maj cierpie dzieci nieodpowiedzialnych ojcw? A jednak! Lewica tym dzieciom pomaga. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, e dziki istnieniu systemu alimentw rodzi si dziesi lub wicej razy dzieci rwnie nieszczliwych. Rodzi sigdy dziewczyny wiedz o dobrodziejstwie alimentw i nie dbaj o waciwy wybr partnera! Jest paradoksem, e troska o wygld ludzkoci spoczywa w rgkach (rkach?) mczyzn - a troska o jej rozum w rkach kobiet. To one dobieray partnerw pod tym ktem: musi by silny, mdry i odpo-wiedzialny. Nieubagana selekcja eliminowaa dzieci tych kobiet, kt-re o to nie zadbay. Obecnie kobieta moe mie dziecko z byle kim. Jeli jest to osobnik nie zainteresowany rodzin bdzie paci, byleby by bogaty. Moe i nawet nie by bogaty - pastwo za niego alimenty wyoy! Nie mwi, e kobiety wiadomie zachodz w ci z byle kim, najlepiej jednak bogatym! Skde znowu, s to rzadkie przypadki. Po prostu mniej na to zwaaj. A przesunicie o par procent w doborze jakiej cechy.. . Gdy pytamy, skd pijastwo wrd modziey, rue zapominajmy, e pijak miewa dawniej trudnoci w znalezieniu ony czy metresy. Teraz ma o wiele mniejsze. Narzekamy na nieodpowiedzialno modziey? Jest to modzie od nieodpowiedzialnych ojcw. D*zieci urodzone z tych zwizkw s naprawd nieszczliwe. Le-wica stara si ratowa tysic tych dzieci - a produkuje nowe dziesi tysicy. Nie widzi zwizku midzy tymi aktami - przeto jedyn jej reakcj jest danie zwikszenia alimentw, przeduenia wieku ali-mentacyjnego itd. 7) Rozwody Oczywicie! Jak mona w ogle kwestionowa ten hu-manitarny akt? W krajach bez rozwodw dziesitki par cierpi i mczy si ze sob - dajmy im wolno! A jednak! Te pary uzyskuj wolno. Ale co z tymi, ktre dopiero 5i tworz? One - przynajmniej podwiadomie - wiedz, e maj furtk - a wic bd zawiera zwizki bardziej lekkomylnie. Std nastpne rozwody - ale i tragedie setek tysicy i milionw dzieci. Nie wiesz, Czytelniku, e z zawartych w Warszawie obecnie maestw rozpada si rednio wicej ni co drugie? To si dowiedz! Wiedz te, e jest to wynik ustawy rozwodowej. Nie jest efektem to, e si rozwodz lecz to, e powstao tyle maestw, ktre rzeczywicie powinny si rozwie! Mona powiedzie: sami sobie s winni. Mona te wykopa dziur w chodniku i twierdzi, e ci, co w ni wpadn sami s sobie winni - i nawet hoduje si wskutek tego rasa bystrzejszych ludzi. Tylko nie tego oczekujemy od ustawodawcy! W dodatku: co z maonkami, z ktrych jedno myli, e zawiera zwizek dozgonny, a drugie myli, e zawiera czasowy kontrakt? 8) Rwnouprawnienie kobiet w rodzinie. Wreszcie co bezsporne-go. Czemu jeden czowiek ma podlega dyktatowi drugiego? A jednak! To jest jeden z przykadw, gdzie endekw rozgrzeszam z tego, e widz w tym posuniciu spisek wymierzony przeciwko ludzkoci przez jej wrogw. Jest tak oczywiste, e adna organizacja majca dwie rwnouprawnione gowy nie moe sprawnie funkcjono-wa - e fakt, i laureaci Nobla tego nie wiedz wydaje si po prostu niewiarygodny. A jednak tak jest. Ci ludzie tak wierz w dogmat o rwnouprawnieniu, e sprzecznych z nim faktw po prostu nie do-strzegaj. A w dogmat wierz, bo ludzie nauki s uczeni, e teoria im prostsza, tym lepsza; zrnicowanie ludzi komplikuje teori... Obcicie rodzinie gowy odbija si jednak - i tego lewicowa dziecina nie dostrzega - niekorzystnie przede wszystkim na... kobietach. Wychodzi taka za m nie dbajc za kogo, pewna, e w razie czego prawo j obroni. Wobec tego stawia si hardo, prowokuje-

a wreszcie zdesperowany m nie wytrzymuje i tucze j na kwane 89

jabko. Gdy grozi, e odwoa si do sdu, m spokojnie mwi, e po _ pierwsze wwczas poamie jej koci, a po drugie gdy pjdzie do wizienia, to ona straci na tym finansowo. I biedaczka milczy. To jest prawdziwa tragedia. Ta kobieta wpada w puapk. Gdyby wiedziaa, e bdzie musiaa by mowi posuszna, dugo wybieraaby takiego, co do ktrego nabraaby rozsdnej pewnoci, e jej nie skrzywdzi. I bardzo staraaby si o utrzymanie harmonii w rodzinie... Obecnie na niesnaskach cierpi dodatkowo dzieci - o ile s. Prawdziwie odpowiedzialny mczyzna bowiem dugo zastanawia si nad spodzeniem dziecka, nad ktrym potem nie ma kontroli. Nie moe on zdecydowa o kierunku jego ksztacenia (natomiast musi za nie paci), nie ma nad nim w zasadzie adnej wadzy. W Szwecji nawet uderzy smarkacza nie wolno, bo grozi proces sdowy!!! 9) Emerytury. To ju bezsprzeczne dobrodziejstwo wymylone przez lewic. Kady paci skadk - a nawet jeli nie, to w Szwecji i tak o staro troszczy si nie musi... Tylko - co to ma wsplnego z rodzin? A jednak! Ma! Lewica nie dostrzega, e skoro ludzie mniej musz troszczy si o przyszo, to ronie rasa ludzi beztroskich. Mona powiedzie: beztroskie dzieci zatroszczyy si o swoj reprodukcj, o to, by w przyszych pokoleniach byo jak najwicej lekkomylnych... Co wicej, homo jednak jest oeconomicus. W normalnym spoeczestwie czowiek chcia mie dzieci motywowany wiadomym lub podwiadomym pragnieniem zapewnienia sobie staroci. Im wicej dzieci, im lepsze ich wychowanie, im s zdrowsze, im lepiej wy-ksztacone - tym wiksze prawdopodobiestwo, e staro bdzie dostatnia i szczliwa. Wprowadzenie przez lewic przymusowych ubezpiecze odwrcio wszystko. Emeryt jest od dzieci niezaleny - o tyle, o ile musi do nich dokada ze swej emerytury. A dokada musi, gdy dzieciom w wieku 25-45 lat - czyli wtedy, gdy najbardziej potrzebuj pieni-dzy na wychowanie wasnych dzieci - zabiera si dwie trzecie pieni-dzy na przysze emerytury... Tak wic homo oeconomicus wylicza sobie, e im mniej dzieci-tym lepiej. Jak porzdny endek nie ma uwierzy, e to wszystko nie zostao zmontowane przez paru genialnych ydw w nowojorskiej wityni Cyrkla i Kielni? Przecie to naprawd wyglda na genialny spisek! W dodatku le-wica uzyskuje drug rzecz: zmniejszenie si przyrostu naturalnego. I;ev*ia nie lubi wielu dzieci, gdy wiele dzieci oznacza wiksz miertelno - czyli lepsz selekcj. Wiele dzieci oznacza te - ar-gumentuje nie tylko dziecina lewicy, ale i taki pozornie byskotliwy libertyn j*<* p. Jerzy Urban - zmniejszony dobrobyt. Dlaczego? Dlatego, e dochd dzieli si na wiksz liczb ludzi niepracuj cych. . . Nikt mi nie wmwi, e p. Urban czy lewicowy profesor nie jest w starue zauway, e skoro zmniejszy si liczba dzieci, to w poko-leniu nastpnym na jednego pracujcego przypada bdzie jeszcze wicej niepracujcych - emerytowanych rodzicw-egoistw. Z tym, e to lewicowca nie obchodzi, bo to bdzie w nastpnym pokoleniu. Po nas - choby potop? 10) Zabijanie podw. Kada kobieta powinna mie prawo do zawartoci swojego brzucha, nieprawda? Czy mona krpowa wolno jednostki? - woa dziecina lewicowa, wzywajc do sojuszu liberaw.

A jednak! Ciekawe, e prawa do absurdu domagaj si wycznie ci, ktrym ju nie grozi wyskrobanie z ona matki... Miliony zamor-dowanych - milcz. Prosz popatrze. W staroytnym Rzymie ojciec rodziny mia pra-wo skaza wyrodne dziecko nawet na mier. Dziecina lewicowa oburza si na ten barbarzyski zwyczaj... Tam decyzj podejmowa czowiek rozwany - i kara mierci ze dziecko. Dziecko, ktre zawinio. Tu decyzja podejmowana jest na podstawie kaprysu kobiety - a mier dosiga wszystkich: zdolnych i niezdolnych, witych i zbrodniarzy, zdrowych i chorych. Czyli aborty ze wszech miar s gorsze, ni ius necis ojca rodziny. A mimo to lewica uwaa aborty za dobro. I przez dugi czas liberaowie po-pierali to stanowisko: dopki nauka nie ustalia, e czowiek powstaje w chwili poczenia gamet. Od tej chwili, gdy wiadomo, e zygot bdzie mona utrzyma przy yciu bez matki - od tej chwili argu-ment o prawach czowieka skania liberaw do opowiedzenia si przeciwko abortom. Zauwa: zwolenniczki abortw uywaj dwch argumentw: zaro-dek jest obcym ciaem, ktre kobieta ma prawo usun - oraz: za-rodek jest wasnoci kobiety, ktra z nim moe zrobi, co chce. Nie widzisz w tym sprzecznoci? A co z prawami ojca - pytam? 10 11

O to lewica nie dba. Mona by odnie wraenie, e stara si ona_ _ = przekaza jak najwicej decyzji kobietom. Mczyni myl zbyt pre-cyzyjnie - przeto zbyt atwo znajduj luki w lewicowych ple-ple-ple. Nie, rwnouprawnienie kobiet, a jeszcze lepiej: matriarchat - to byoby znacznie lepsze. Lewica nie dba o to, e brutalizuj si kobiety zmuszone do po-dejmowania takich decyzji. Nie dba rwnie o rzecz zasadnicz: o pieko, jakie ustawa dopuszezajca zabjstwo dziecka tworzy matkom: dziki niej mczyzna moe kobiet szantaowa: Jak nie zro-bisz skrobanki - to.... To oczywicie - lewicy nie obchodzi. Nie zdaje sobie jednak sprawy, e dopuszczajc usankcjonowanie abor-tw, obnia szacunek dla ludzkiego ycia! Tadeusz Boy-eleski zgin z rk faszystw - ale mona powiedzie, e dosiga go Ne-mezis: on bowiem jest jednym z wielu twrcw Epoki Piecw (ju sysz krzyk oburzenia lewicy!). Na ten temat te mona jeszcze dugo. Rozumny czowiek widzi, e lewica robi niemal wszystko, co moe, by podkopa fundament naszego bytowania. Jeszcze rozumniejszy czowiek wie, e robi to ona po prostu z gupoty. Lewica chce dla nas dobrze. Niestety: nie ma tego dobrego, co by na ze nie wyszo. Jej dobrymi chciami solidnie wybrukowane jest pieko, ktre nam gotuje. LUDZIE MYLCIE - TO NIE BOLI! Na wiecie dziwne dziej si rzeczy - a ja uparcie jak ta Kasandra woam: Ludzie! Przestacie patrze na to, co byo 50 lat temu; pa-trzcie na to, co dzieje si dzisiaj - i nazywajcie to waciwie! Zacznijmy od tego, e niejaki Karol Marx powiedzia, e socjalizm zostanie zbudowany w najwyej rozwinitych krajach wiata, gdzie podstawowe potrzeby bd ju zaspokojone. Powiedzia, do jasnej cho-lery - czy nie? Powiedzia rwnie, e aby zbudowa socjalizm, naley najpierw zbudowa demokracj. Powiedzia - czy nie? Czy w Rosji carskiej bya demokracja? Nie byo. Czy Rosja bya

najwyej rozwinitym krajem kapitalistycznym? Te nie. Czy byy *ysoii rozwinitymi kraje budujce soejalizm afrykaski? Nie byy - prawda? No to przestamy wierzy Wodzimierzowi E. LTljanowowi (ps. Lenin), e leninizm to twrcze zastosowanie marxizmu! Wielu prawicowcw bowiem w walce z socjalistami uatwia sobie robot zwalajc na nich wszystkie winy Lenina, Stalina i ich nastpcw. A od kiedy to Prawica tak wierzy Czerwonym?!? H? Tropmy dalej. Komunici obiecywali wsplno dbr - posunit a po wsplno on. Mio fizyczna - to bya dla nich czynno r*wnie wana moralnie, jak wypicie szklanki wody. Czy tak to byo w Rosji?!? Nigdy! Poza garstk teoretyczek-rewolucjonistek reszta Rosjanek prowadzia w miar normalne ycie sexualne... ...a w krajach najwyej rozwinitych? Czy przypadkiem wanie wrd studentw Harvardu i Oxfordu stosuek sexualny nie jest czym jak wypicie szklanki wody? Maestwo - wg. bolszewikw - to mia by co najwyej cywilny kontrakt. Czy tak nie jest wanie w najwyej cywilizowanych kra-jach Zachodu? Willi Brandt, Adolf Hitler, Olaf Palme i inni socjalici domagali si, by pastwo ubezpieczao i zabezpieczao czowieka od koyski-po grb. Postulat ten zrealizowany jest... wanie na Zachodzie!! O dziwo - mao kto o tym wie - w Zwizku Sowieckim ubezpie-czenie NIE byo pene, a nawet ubezpieczenie od odpowiedzialnoci cywilnej nie byo tam obowizkowe (!!). Moe warto uwierzy socjalistom, e to istotnie nie byo tak; e to oni za leninizm-stalinizm ponosz tylko cz odpowiedzialnoci? I tym uwaniej przyjrze si temu, co dzieje si na Zachodzie? Praktycznie wszyscy antagonici Wolnego Rynku powiadaj w dys-kusjach ze mn tak: Ta Paska gadanina jgst bez sensu, bo przecie nawet w krajach nie-socjalistycznych na Zachodzie pastwo planuje, ingeruje w gospodark - i Wolny Rynek praktycznie nie istnieje! To zabawne - ale nikt nie wyciga z powyszej przesanki po-prawnego wniosku: Skoro tak, to znaczy, e s to pastwa socjali-styczne. To troch tak, jak gdyby kto zobazywszy latajcego kormorana upiera si, e dowodzi to, e ryby umiej lata - z upo-rem odmawiajc przyjcia do wiadomoci, e kormoran jednak nie jest ryb. .. To zabawne, by moe, ale socjalista Hitler zapowiedzia, e jak podbije Europ to zlikwiduje palenie papierosw. Wanie si to12 13

brutalnie - robi. Zapowiedzia te, e wprowadzi wegetarianizm _ _ (sam te by jaroszem - nie wiem czemu wegetarianie nie podaj Hitlera jako przykad, e dieta bezmisna prowadzi na najwysze stanowiska?) - i na razie socjalistyczna Europa walczy tylko z fu-trami... Poczekamy, zobaczymy! Ciekawym wskanikiem tego, GDZIE wanie budowany jest so-cjalizm, jest liczba ydowskich intelektualistw. Intelektualici uwielbiaj budowa socjalizm - a midzy intelektualistami ydzi nale do najwybitniejszych. Do roku 1924 towarzystwo budowao socjalizm w Moskwie * majc nadziej, e opanuje on cay wiat (war-to przeczyta pamitniki Weisberga-Cybulskiego!); robiono to z entu-zjazmem i radoci. Niestety, Jzef W. Dugaszwili zgasi ten szlachetny zapa, wzi si za budow socjalizmu w jednym kraju, zdradzi ideay Rewolucji wiatowej - a na domiar zego zacz przeladowa Zydw!! Ju w 1976 roku poapaa si w nieporozumie-niu

Hanna Arendt, odmawiajc Sowietom prawa do nazywania si pastwem socjalistycznym, od tego czasu los Sowietw by przes-dzony. Teraz najwaniejsza jest budowa socjalizmu w Stanach Zjed-noczonych - i w caym wiecie. Dlatego wanie USA wbrew wasnym interesom wszdzie popie-raj demokracj i postpowe reimy. Dlatego Stany walczyy o oba-lenie gen. Pinocheta w Chile, prez. Marcosa na Filipinach, a popieray np. Nelsona Mandel i Solidarno... Od parudziesiciu lat polityk amerykask coraz pewniej rzdzi to samo bractwo, kt-re po raz pierwszy zdobyo wadz nad New w 1917. Tym razem ju nie bd tak naiwni. Nie zrobi pomyek, ktre doprowadziy do utraty wadzy w Niemezech w 1983 i w Rosji w 1924. Ale co by nie robili - ludzie patrz, licz - i czekaj. Patrz uwanie na to, czy wsplna Europa ma by socjalistyczna a la Ma-astricht - czy ma to by Europa Ojczyzn a la de Gaulle lub p. That-cher? I patrz, kto si za czym opowiada. Powiadam raz jeszcze: nie chodzi tu o ydw, ale o ydo-Komun! Poznaje si to najatwiej po tym, e ydo-Komuna ruenawidzi rw-nie pastwa Izrael!! Zdecydowanie woli postpowych Palestyczy-kw. Std powolne przeorientowanie si Stanw z poparcia dla Izraela na pozycj bardziej neutraln. Izrael?..a, da mu si jako przey. Jednak pastwo to ma, w oczach ydoKomuny, podstawowe wady: budowao socjalizm zbyt skromnie (a mogo przecie jak p. Saddam Hussejn, rewolueyjnie); po drugie: zaczo wanie powoln 14 *kvcrictacj socjalizmu; a po trzecie: dlaczego Izrael ma wzgldnie spo-kojne stosunki z Egiptem lub Arabi Saudyjsk - a ze z budujcy-mi ustrj Sprawiedliwoci Spoecznej Irakiem i Syri?!? A? Nie ulegajmy wic przesdom i fobiom. Nawet sowa Lewica i *;Prawica czsto uywane s mylco. Ba! Zdarza si, (rzadko) e partia socjalistyczna proponuje liberalizacj, a liberalna (czsto) j kasuje. Patrzmy uwanie - bo jeli nie, to obudzimy si w Nowym Le-pszym Socjalizmie budowanym przez rozmaitych bankrutw jak pp. Craxi, Mitterand i Suarez, ktrzy, wykopani z wasnych krajw, znajduj u nas podatny grunt dla swoich idei. Oczywicie: socjalizm europejski jest lepszy od moskiewskiego - ale lepszy samochd jest DROSZY. . . . . i dlatego tyle teraz dopacamy! EUROPA Rozmaici socliberaowie, w tym brytyjscy, nienawidzcy pani Mago-rzaty Thatcher - nalegaj na szybkie utworzenie Wsplnej Europy. Wszyscy widz na wasne oczy, e role zupenie si ostatnio odwr-ciy: jeszcze kilka miesicy temu Polska bya traktowana jako part-ner, starajcy si usilnie o czonkostwo; obecnie wciga si Polsk do Europy nieomal na si, tworzc fakty dokonane i nie powiada-miajc naszych obywateli o skutkach podpisywanych porozumie. Poniewa w naszej partii, tj. w Unii Polityki Realnej, zdecydowa-nie przewaa ostrono wobec Europejczykw, wielu pyta: Czy wobec tego w ogle jestecie liberaami? Pora na wyjanienie. Libera jest czowiekiem starajcym si zwikszy wolno czowie-ka. Dlatego wszyscy liberaowie - demokratyczni, konserwatywni i socjalni - byliby za zniesieniem w Europie kontroli na granicach. Byliby za tym, by - jak w chrzecijaskim redniowieczu - po Europie jedzio si bez ogranicze, a papiery mistrzowskie wydane w Hiszpanii uznawane byy w Polsce.

Ta jednak Europa, do ktrej na si cign nas eurokraci z Bru-kseli, jest tej wolnoci zaprzeczeniem. 15

Przede wszystkim w Europie redniowiecznej kady wadca bi __ wasn monet. Czasem faszowa j - zgoda; wwczas jednak jego poddani zaczynali rozlicza si w innych monetach, a faszywych za-czynali uywa wycznie do pacenia ksiciu podatku. Wolna kon-kurencja midzy pienidzem powodowaa naturalne ograniczenie faszerstw. Eurokraci wymogli - mimo protestw p. Magorzaty Thatcher, ktra przypacia to utrat posady - by w Europie istniaa jedna waluta, ecu. Mona postawi dolary przeciwko orzechom, e nie minie i 10 lat, a upadajcy reim europejski zacznie (jak pod koniec ery socjalizmu w Polsce) dodrukowywa masowo pusty pierudz. I o to wanie chodzi! Po drugie: w Europie redniowiecznej kady wadca ustanawia wasny system podatkowy. I znw: znacznie zwikszao to wolno obywatelsk. Gdy ustanowi zbyt due podatki - co bardziej przedsibiorczy poddani wynosili si do innych krajw i zbyt pazerny reim do szybko pada. Oczywicie pod koniec redniowiecza wadcy prbowali zabrania opuszczania kraju (i prbowali narzuca przymus rozliczania si w ich pienidzu po sztywnym kursie!), ale t_ o byo tylko przeduanie agonu. Pastwa dajce wicej wolnoci w kocu zawsze triumfoway. Uwaga: dotyczy to rwnie Polski! Pocztkowo bya krajem wolnym i w Polsce osiedlali si Szkoci, Oldrzy, ydzi i - przede wszystkim - Niemcy. Pod koniec - wystarczy przejrze Volumina legum - liczba zakazw wydawanych przez zbyt rzadko

zrywane sejmy bya tak wielka, e Rosja Katarzyny II wydawaa si krajem wolnoci przynajmniej tym, ktrzy (jak Wolter) nie przyjrzeli si rosyjskiej wsi. Ta wie rosyjska - bo przecie nie pro-letariat - dostarczy pniej onierzy do przeprowadzenia tzw. re-wolucji padziernikowej. I znw: wbrew p. Thatcher ustalono, e w Europie obowizywa bdzie jednolity system podatkowy. Mona z gry przewidzie, do czego to doprowadzi: wszystkie kraje bd paciy podatki na ogromne wiadczenia rozdzielane przez mon-strualn biurokracj. Polak, utrzymujcy do tej pory na godowej pen-sji jednego polskiego urzdnika, przekona si, ile kosztuje urzdas ze Strasburga, ile kosztuje powielenie 55 zarzdze w 11 jzykach, ile kosztuje klimatyzacja w biurowych pomieszczeniach, a take: ile kosztuj zasiki dla bezrobotnych (a tak, bdziemy dokada do bezrobotnych Arabw pobierajcych francuskie zasiki - a bo co?) Dlatego domagam si - i domaga bd - by poszczeglne pastwa miay prawo do bicia wasnej monety i ustanawiania was-nych systemw podatkowych. Dokadnie tego obawiaj si eurokraci: gdyby tak zachodni przemys zacz si w szybkim tempie przenosi do Polski, trzeba by obniy podatki - a w lad za tym mniej byoby do ukradzenia, mniej do dzielenia swoim klientom, mniej do wyda-wania na rozmaite socjalistyczne dziwolgi. W tym wic kryj si tajemnice przyspieszenia: oni boj si pa-nicznie, e za dzie, za godzin w Polsce zostan z posad usunici Europejczycy (jeszcze z ery p. Edwarda Gierka, niekiedy), e Polacy przejrz na oczy i nie zechc sta si nowym (po NRD) poletkiem dowiadczalnym

socliberalizmu. W NRD uniknito (?) kryzysu wpompowujc w kraj na dzie dobry 40 mld marek; nam nikt tego, na szczcie zreszt, nie obiecuje... Dlatego europejskie instytucje fnansuj propagandowe wydaw-nictwa zachwalajce europejsk wolno - i potpiajce nas, kon-serwatywnych liberaw, jako reprezentantw Ciemnogrodu i ksenofobw. A tymczasem, kto chce cakowitego zniesienia ce w obydwie strony: Unia Polityki Realnej - czy, za przeproszeniem, Unia Wolnoci? Kto domaga si i domaga wolnoci dla bankw, z prawem do emisji nawet prywatnego pienidza: UPR - czy np. niesawnej pamici Kongres Liberalno-Demokratyczny? Prawda jest bowiem taka, e jest to istotnie ostatni dzwonek: le-wica przegra wszdzie, ze Szwecj wcznie. Lewica natomiast ma 75 proc. w Parlamencie Europejskim - instytucji, ktr tradycyjnie nieufna wobec midzynarodwek prawica po prostu zlekcewaya. Dlatego wanie eurokraci domagaj si, by w cigu paru lat 80 proc. decyzji zostao przekazanych z rk suwerennych parlamentw Par-lamentowi Europejskiemu. Ju powszechnie mwi si o tym, e zjednoczona Europa wyda wojn gospodarcz Stanom Zjednoczonym - co oznacza bdzie wy-sokie ca na import tanich samochodw amerykaskich, na przykad. Nie wiem jak Pastwo - ale ja osobicie nie mam ochoty wypowiada gospodarczej wojny Stanom Zjednoczonym. Ju raz Zjednoczona Eu-ropa wydaa wojn - i to prawdziw, a nie tylko gospodarcz-USA; byo to w 1942 roku. Nie skoczyo si to najlepiej. Bya to zreszt te Europa socjalistyczna, z przymusowymi ubezpieczeniami dla robotnikw, z systemem emerytalnym... 16

Wreszcie ostatni, delikatny aspekt: coraz wyraniej wida, e =bdzie to Europa zdominowana przez Niemcy. Ostrzega przed nimi - i te poegna si z posad - brytyjski minister spraw zagrani-cznych p. Mikoaj Ridley. Ja tam nic nie mam przeciwko niemieckiej dominacji - ale pamitam, e w XIX w. zaczo si od ycia w Pastwie Prawa, a po parudziesiciu latach Reichstag uchwali po-datki (pacone take przez Polakw) na wykup ziemi z polskich rk. Bardziej realne jest jednak, e zjednoczona Europa uchwali, na przykad, i wszyscy musz sobie sprawi do samochodw laserowe, nie olepiajce, reflektory i dyfrakcyjne szyby (koszt: 2000 dolarw). Oni to, oczywicie, wytrzymaj. A my? - my pr Lesidziemy si na hulajnogi! Jak wolno - to wolno! Nieprawda? POLITYCZNE PRIORYTETY Polska polityka zagraniczna stoi w tej chwili w rozkroku. Sytuacja jest - co okae si dopiero za par lat, ale wtedy ju bdzie za pno - dramatyczna. Trzeba przyjrze si dokadniej jej problemom. Podstawow przyczyn kopotw jest demokracja. Jeli lud ma decydowa o polityce, to musi wiedzie, co zrobi wybrani przeze przedstawiciele. Tym samym przedstawiciele ci musz z gry zadeklarowa, co bd robili - a tym samym potencjalny przeciwnik zna dokadne zamiary politykw. Kowalski obstawiajcy gracza w po-kera nie domagaby si; by ten - cho przecie gra za pienidze Ko-walskiego - konsultowa z nim swoje przysze decyzje (gdyby tre tych rozmw

zna przeciwnik). A tak wanie czyni Lud w demokracji! Dzil* temu Sowiety, pastwo anaehroniczne, ale zarzdzane autorytarnie, mogo przez dziesiciolecia wodzi za nos zachodnie demokracje. Na szczcie naszym partnerem s na razie te demokracje - strzemy si tylko, by nie by bardziej demokratycznymi od nich. Bd ten jest nieusuwalny. Gdyby zamiast przedstawicieli kad decyzj podejmowa sam Lud w referendum, to konkurenci mogliby - robic badania opinu publicznej (a krc si u nas rne niezalene instytuty, krc) - zna wynik nawet przed decyzj Ludu. 18 Natomiast pastwo autorytarne moe z dnia na dzie obrci sojusze, bez koniecznoci przekonywania o tym kogokolwiek - tym sarnym ratujc pastwo, albo i pokj; jeli*bowiem zachwianie rwnowagi moe doprowadzi do wojny - np. Zachd uzyska zdecydvwan przewag nad Wschodem - to jedno z pastw Zachodu odwracajc sojusze moe w cigu jednego dnia rwnowag przywrci - i wojny nie bdzie. W demokracji przekonanie obywateli tego pastwa, e powinno si zdradzi dotychczasowych sojusznikw al-bo trwa za dugo, albo wrcz jest niemoliwe. Dlatego wikszo wo-jen prowadz pastwa demokratyczne - porwnajmy Ateny i Republik Rzymsk ze Spart i Rzymem za rzdw krlw, a nawet Cezarw; ciekawe, e w USA wszystkie wojny w XX wieku wszczy-nali Demokraci, a koczyli krwioerczy Republikanie. Polska powinna, oczywicie, mie polityk prowadzon autorytar-nie. Problem polega na tym, e w dzisiejszych czasach przywdcy s czsto przekupni, okazuj si by agentami obcych mocarstw itp.-co si raczej dziedzicznym (prosz jednak popatrze na polskich kr-lw elekcyjnych) monarchom nie zdarzao... No, ale to marzenia; wrmy do realiw. Realia za s takie, e za rzdw p. prof. Krzysztofa Skubisze-wskiego Polska trzymaa si w zasadzie tylko jednej opcji politycznej: Zachd. Wszystko zostao postawione na jedn kart - i ta karta nie wysza. NATO odrzuca nasz propozycj. Polska pozostaje bez adnego przymierza. Gwoli cisoci trzeba powiedzie, e p. Skubiszewski jeszcze jedn opcj w zanadrzu mia: Wyszehrad. Bya to suszna i naturalna koncepcja Midzymorza. Niestety, nadzieje na NATO spowodoway, e kraje te - podobnie jak przed poprzedni wojn - nie tworzyy sojuszu dostatecznie energicznie (i nadal nie tworz!). Jak Pastwo pamitaj, przecieki z amerykaskiej demokracji (na szczcie nieszczelnej) wskazuj, e Prezydent USA, Wilu Clinton i p.o. Prezy-denta Rosji, Borys Jelcyn, zobowizali si nie dopuci do powstania bloku pastw rodkowo-europejskich - i robi to skutecznie. Musz mie dobrze ulokowanych w naszych gremiach agentw, gdy jest to przecie koncepcja naturalna i oczywista... Zamy, e pozbdziemy si tych agentw i Polska odzyska nie-zaleno polityczn (a Czechy, Sowacja, Wgry i inni - nie); co powinnimy robi? Odpowied brzmi: przede wszystkim - drogo si sprzedawa! 19

Na to, by mc si sprzedawa, trzeba trzyma wszystkie opcje= - = otwarte. Nasi wielcy politycy mogliby si tego nauczy od pierwszej-lepszej panny na wydaniu! Nie mona wic mwi: Nasz szans jest NATO; trzeba mwi: Moemy wej do NATO; rozmawiamy jednak o sojuszach rwnie i z Ssiadami za Wschodu! Mylimy te moe o utworzeniu wraz z Wyszehradem, Austri i Szwecj bloku pastw neutralnych... W tym celu trzeba - w demokratycznym wanie kraju - tak wychowywa klas polityczn, by rozumowaa na zimno, bez uprze-dze charakterystycznych dla politycznych amatorw. Jest oczywi-stym nonsensem tworzenie partii pro-rosyjskiej (podobnie jak nie istnieje partia proniemiecka, pro-amerykaska lub pro-Murzyska) - a padaj takie gosy! - ale trzeba Lud przygotowa psychicznie na moliwo takiego odwrcenia sojuszw. Dopki bo-wiem jest w Polsce demokracja, a Lud darzy Rosj lub ITkrain ata-wistyczn niechci, to NATO spokojnie moe traktowa nas jak psa, wiedzc, e i tak na gwizdnicie przylecimy do nogi - i jeszcze ogonem bdziemy merda. Technicznie biorc w polityce wschodniej moliwe s dwa sojusze: Moliwo pierwsza: WNP przestaje ostatecznie istnie; Polska graniczy wic z Bia Rusi, Litw i ITkrain. Wwczas mamy dwie opcje: albo sojusz z Rosj przeciwko tym pastwom i Niemcom (co jest ukadem trwaym, wielokrotnie przeze mnie opisywanym) - albo te (jeli w Rosji zwyci zwolennicy tradycyjnego sojuszu z Nie-mcami) odtworzenie Imperium Jagielloskiego z Litw, Bia Rusi i Ukrain, ktry - najlepiej wraz z Wyszehradem - miaby szans przetrwa midzy tymi potgami. Moliwo druga: Imperium Rosyjskie zostanie odtworzone. Wtedy, jeli chcemy unikn rozbiorw (a taka moliwo istnieje; p. Jacek Bartyzel na Kongresie Modej Prawicy w 1993 r. susznie wskaza, e pada nie tylko porzdek jataski, ale i wersalski!) musimy zdecydowa komu si sprzeda... I znw: nie mog powstawa partie pro-rosyjskie lub pro-niemieckie, tylko jeden czynnik musi wytargowa dla Polski najlepsze moliwe warunki - bo Polska wtedy bdzie musiaa zosta pastwem satelickim. Jeli kto myli, e jaki sojusznik zachodni ruszy na pomoc Polsce zagroonej przez Niemcy lub przez Rosj - to myli si gboko. Zreszt: myli si niejako w prni, bo po prostu nikt z nami adnego sojuszu nie zawrze! Nikt nie chce na Zachodzie doprowadzi z powodu Polski do kolejnej wojny 20 *wiatwej. Raz Polsce udao si namwi na to Francj i Wielk g*,**>i - i tamtejsze koa polityczne zaklinaj si, e wicej si na to nabra nie dadz! j*nkluzja jest krtka: musimy mie - po pierwsze - siln wadz zdon do prowadzenia naszej nawy pastwowej (w tym rwnie do tumienia buntw i strajkw na pokadzie!); po drugie polityk otwart na wszystkie azymuty, polityk prowadzon na zimno, bez przesdw, na podstawie wyrachowanej kalkulacji. Polityk realn. OSTRZEGAM!

Dyskusja o NATO nie jest dyskusj o przyszoci Polski, energia i zdecydowanie, z jakim dziaa NATO w Boni i Hercegowinie dobit-nie pokazuj, e w konflikcie europejskim interwencja tego paktu raczej nie bdzie istotna. Dyskusja o NATO jest raczej dyskusj o charakterze naszej eywi-lizacji. Widzimy w niej dwie wielkie koncepcje: 1) NATO - jako Pakt Biaego Czowieka. W myl tej koncepcji do NATO ma zapisa si Rosja (bez swych azjatyckich kolonii, ale z Syberi), oczywicie wszystkie kraje Europy - i ma on broni nas przed zalewem rasy tej i Czarnej. Jest to koncepcja utrzymania Imperium Rzymskiego w caoci - przynajmniej do czasu, dopki fae imigrantw nie podmyj Imperium od wewntrz. 2) Podziau Imperium na Imperium Wschodu - i Imperium Za-chodu. W myl tej koncepcji granica powinna siga tam, gdzie sigaa cywilizacja zaehodnia. Do NATO powinny nalee Czechy, lsk i Wielkopolska (jeli kto chce zobaczy granic midzy cywi-lizacj Zachodu i Wschodu niech rzuci okiem na Schemat pocze sieci PKP - wystarczy!), by moe d i Warszawa natomiast na pewno nie Biaystok i Siedlce. Tak zapewne patrz na sytuacj stratedzy. Nie pisz o politykach demokratycznych gosujcych w Parlamencie, bo jest to stado zabieganych szczurw, uwikanych w biece spory. Kilka wpywowych grup stara si sterowa ich poczynaniami - czego efekty s rne. 21

Walka o NATO jest tylko przykadem, jak dziaaj mechanizmy- - = polityki polskiej. Gdy si im przygldam ogarnia mnie zimna wcieko. Polska od kilku lat traci szans po szansie. Ju p. gen. Jaruzelski nie wykorzysta chyba dostatecznie paraliu, w jaki popad by Zwizek Sowiecki w okresie niemocy Breniewa. To, co nastpio po-tem, byo jedn tragikomedi. Gdy po kolejnym akcie zapada kur-tyna, na widowni rozlegy si miechy. Rano 14 stycznia 1994 r. na przykad usyszaem w jakiej stacji radiowej, e przystpienie do Partnerstwa dla Pokoju to sukces na-szej polityki. Pan Bg jest cierpliwy: syszy i nie grzmi - acz solidne wyadowanie elektryczne dobrze zrobioby niektrym rozgoniom. Prawda jest taka, e w tej sprawie nasze MSZ zaspao kompletnie. Nie wiemy: celowo - czy przypadkiem. Ju dawno wyraaem wtpliwoci, czy cae MSZ pracuje dla nas - czy przypadkiem niektrzy urzdnicy nie pracuj dla Krla Prus? W kadym razie bierno MSZ wynikaa z niezdecydowania poprzednich kierownikw tego resortu. Pan Andrzej Olechowski, wiey szef, stpa po niepewnym gruncie - i, zdaje si, nie bardzo wiedzia, za jakie dwignie mona pocign. W dodatku - przy caym szacunku dla tego ekonomisty - umieszczanie na czele MSZ czowieka wymienionego na

licie Macierewicza jako asa wywiadu, z pewnoci nie polepsza sytuacji Ministra SZ Rzeczypospolitej! Do akcji ruszy sam Pan Prezydent - i, trzeba przyzna, wykaza wiele energu - tyle, e byo ju grubo za pno. Rzuca wielkimi sowami, grozi, e nie podpisze Partnerstwa dla Pokoju, e nie

pojedzie do Pragi. Tak te powinien by zrobi. Jednak ponisszy fiasco, ugi si, pojecha, podpisa - i jest to kompromitacja. Powtarzam: nie ma koniecznoci zapisywania si do NATO. Jeli jednak gromkim gosem tego si domagano, Partnerstwo dla Pokoju uznajc (susznie) za humbug - to potem nie naleao zwija chorgiewki! Gdy to mwiem na pewnym spotkaniu, pewien Suchacz spyta: Ciekawe: jak Pan prowadziby gr z tak sabymi kartami? Sabymi?? Nie ma sabej karty, gdy partnerzy graj napit gr! Ja postpibym dokadnie tak samo jak Stalin w 1939 roku: rozpoczbym spokojnie rozmowy z Rosj nt. wejcia do systemu obron-nego WNP! - Tak: wcznie z rozmieszczeniem na Ziemiach Zachodnich wyrzut-ni rakiet atomowych redniego zasigu! Teraz s dwie moliwoci: 1) Pakt Atlantycki, zaniepokojony t perspektyw, przyleciaby w dyrdy oferujc przyjcie do NATO - co j*yoby osigniciem celu w tej chwili nie osignitego. 2) NATO by nie zareagowao. Wwczas podpisujemy pakt z Rosj. Mamy zabez-pieczon granic z Niemcami, a Rosja nie ma adnego interesu by nka swego lojalnego sojusznika. Okupacja jest zawsze b. kosztowna... W kadym razie: trzeba co wybra. Jak raz ju pisaem: by wybra - trzeba umie si sprzeda: kada panienka na wydaniu opanowaa t niezbyt skomplikowan dyplomacj: sucha ofert od jednego, dru-giego, trzeciego konkurenta, wreszcie wybra jednego - i jemu ju by wierna. Czy to takie trudne??!? Niestety: Polsce znw grozi, e zostanie zawieszona w prni, midzy dwoma blokami. Z t tylko rnic, e przed wojn mielimy przynajmniej ukad z Entent; teraz na Zachodzie mwi si, e Pol-ska kady ukad doprowadzia do klski - bo pewna swych sojusz-nikw prowokuje wrogw. I co w tym jest! Nawiasem piszc: by wej do NATO, trzeba si uzbroi. Kraje NATO wiedz, e jak dwa a dwa daje cztery, w dzie po przyjciu Polska poprosiaby o sprzt - za darmo lub na jakich niespotykanych warunkach kredytowych - jako przedmurze. Nie? Przecie dokadnie o to (o oddanie nam za darmo wyposaenia armu NRD) poprosilimy Bundesrepublik!!! A gdybymy tego nie otrzymali, to - jak susznie zauway pewien urzdnik Pentagonu, podobno sam p. Les Aspin - swj wysiek ograniczylibymy do postawienia na granicy wschodniej tabliczek: Uwaga: NATO. Nie wchodzi. Swego czasu na moje biurko dotara analiza konserwatywnej Heritage Fo-undation. Zalecenia dla Prezydenta USA Clintona przed wyjazdem do Europy byy nastpujce (podaj wybirczo kilka): na szczyt NATO w Brukselil: lk d d b k - Poprze ofert partnerstwa ty o w o nies*emu o. ra*ow Ukadu Warszawskiego i do europejskich b. republik sowiec-kich - wykluczajc kraje tradycyjnie neutralne, jak Szwecja lub Szwajcaria;

1 Mowa o szczycie pastw czonkowskich NATO w dniach 10-11 stycznia 1994 r.

22

Ili

- Ogosi, e USA popr czonkostwo w NATO gwnych demo--- kratycznych partnerw jak tylko bd oni gotowi do ponosze-nia militarnej i *nansowej odpowiedzialnoci za sojusz. - Sprzeciwi si uczestnictwu Ukrainy dopki Kijw nie bdzie honorowa swych midzynarodowych zobowiza do ratyfika-cji Paktu START I (bez ogranicze) i Traktatu o Nie-rozprze-strzenianiu Broni Jdrowej. - Zadeklarowa, e Ameryka nie zamierza uczestniczy militar-nie w utrzymywaniu pokoju i operacjach humanitarnych nie majcych znaczenia dla jej yu*otnych interesw narodowych. na spotkanie w Pradze2: - zadeklarowa pragnienie USA by ujrze Polsk, Czechy i Wgry wchodzce do NATO,jak tylko bd do tego gotowe; - zaoferowa pomoc USA Polsce, Czechom i Wgrom w miar jak bd zmienia swoje narodowe struktury bezpieczestwa i siy zbrojne na odpowiadajce czonkostwu w NATO; na spotkanie w Moskwie3: - zadeklarowa pragnienie ujrzenia Rosji... (dalej j.w.); - nie deklarou*a adnych wsplnych z Prezydentem Jelcynern guiarancji bezpieczestwa dla Europy rodkowo-Wschodniej. Jak wida, polityka sugerowana przez Republikanw niewiele odbiega od robionej przez Demokratw; drogowskazem jest interes USA. Podobnie i my powinnimy prowadzi agresywn polityk opart o zimne wyrachowanie i egoizm pastwowy. Teraz pytanie: czy nasz Prezydent byby zdolny do prowadzenia takiej gry? Odpowied brzmi: Oczywicie! Pan Lech Wasa nie jest przecie gupszy od przecitnej panny na wydaniu - a znacznie bardziej sta-nowczy, gdy trzeba; majc dobrego doradc i wykonawcw daby sobie rad. . . ...natomiast nie da sobie rady majc Rzd z premierem prowadzcym swoj polityk, Ministerstwem Spraw Zagranicznych opanowanym przez rozmaite mafie i masonerie, Parlamentem wtrcajcym 2 Rozmowy w sprawie ukadu tzw. Partnerstwa dla pokoju z udziaem Prezydenta USA Clintona ora2 prcywdcw Polski, C,zech, Wgier, Sowacji (11-12 stycznia 1994) 3 Oficjalna wizyta prez. Clintona w Rosji w dniach 13-15 stycznia 1994 r. si we wszystko, oraz Narodem nienawidzcym Pana Prezydenta, bo Ten, nie wiadomo po jak choler, zamiast zajmowa si sprawami oglno-pastwowymi, wtrca si w polityk wewntrzn, obiecywa, nie dotrzymywa, gada co Mu lina na jzyk przyniesie i w ogle politykowa. VC* najgorszym sowa tego sensie. Mimo to lepszy jeden facet - ni 460 Einsteinw. Niestety: u nas Einsteinw mnogo, a kady chee wadzy. Rwnie: w polityce zagra-nicznej. Tymczasem w Rosji p. Borys Jelcyn ju pozby si kontroli Parla-mentu nad polityk zagraniczn. Za jakie trzy lata w Niemezech obejm wadz narodowi socjalici. A u nas - d***kracja. Do d*** z t d***kracj!

Jak sami nie zrobimy z tym porzdku- to inni zrobi z nami porzdek. jak w 1772 roku. I rwnie gadko. To ostatnie jest nawet jak pociech... ONZ Genialny - przynajmniej jako pisarz - p. Stanisaw Lem napisa kiedy, e im wiksze gupstwo, tym wiksza szansa, e ludzie go nie zauwa. . . Wielu naszych publicystw niemiao napomyka, e moe by nie przesadza z t EWG - pardon: ju nie EWG tylko UE; niektrzy zastanawiaj si czy wchodzi do NATO (osobicie mimo wszystko wolabym wanie NATO...); jeszcze inni krytykuj poszczeglne or-ganizacje ONZ zwaszcza odkd Watykan odway si poskary na UNICEF. Mao kto jednak, zamiast zastanawia si nad celowoci zatrudniania dodatkowych pracownikw w ONZ, zastana-wia si: pojak choler to-to w ogle istnieje, ile nas kosztuje i po co MY w tym uczestniczymy? Ja wietnie rozumiem, e prawdziw przyczyn, dla ktrej rzdy nadal utrzymuj przy yciu tego pokracznego bkarta traktatu jataskiego, jest mono utrzymania za pienidze podatnika pokanej liczby szpiegw pci obojga; gdyby rozwiza ONZ, szpiegw tych trzeba by utrzymywa za pienidze wywiadu - a ci cholerni 24 25

cywile nie chc dawa na wojsko; na UNICEF, duraki, dadz... Zwra-- = cam wszelako uwag, e kto raz wejdzie na ciek dziaa podej-rzanych, ten sam moe zosta nacity (vide: elazo i FOZZ). Inne pastwa maj wicej pienidzy na szpiegw - i wcale nie jest wy-kluczone, e nasi szpiegowie w ONZ ju od dawna pracuj dla kogo innego - oczywicie nic nie mwic o tym swoim szefom. Oczywicie, wszysey oni zapewniaj na wycigi, e obecno Polski w ONZ (czytaj: ich obecno na licie pac ONZ) jest absolutnie ko-nieczna. Ci, co nie pracuj dla wywiadu zapewniaj o tym jeszcze gorliwiej - to jasne; jednak tylko idiota pyta o zdanie osoby zain-teresowane: to tak, jakby np. pyta nauczycieli, czy chc mie po-dwyszone pensje i obnione pensum. Opinie pracownikw ONZ zostawmy wic na hoku. Prawda o ONZ jest taka, e jest to instytucja najzupeniej niepo-trzebna. Zajmuje si gownie braniem pienidzy od rzdw - i mar-nowaniem ich na rne sposoby. Najprostszy jest wariant zastosowany przez pewnego postpowego Murzyna - pardon: Afrykanina ktrego w ramach klucza geogra-ficznego mianowano szefem UNESCO. Facet ten 80% (!!) pienidzy wydawa na swj personel, hojnie pacc tym, co mwili, jak im zagra - a wywalajc z roboty oponentw. Miarka przebraa si, kiedy UNESCO zadao ni mniej ni wicej, tylko, by... wszystkie agencje wiatowe, szerzce oczywicie buruazyjny jad - podda kontroli UNESCO i stworzy w ten sposb jedno, optymalne, rdo jedynej prawdziwej informacji. Nazwano to Nowym adem Informacyjnym. Pechowo facio (nazywa si, o ile pamitam, M Bow4) trafi z tym na epok p. fteagana, ktry upn pici w st, a przyjrzawszy si wydatkom czarnego apologety Ministerstwa Prawdy po prostu... zakrci kurek z pienidzmi. W lad za nim posza p. Thatcherowa

- i po wycofaniu si dwch gwnych sponsorw UNESCO mocno przycicho, bo Sowieci dawali duo dobrych rad, ale mao prawdzi-wych pienidzy. UNICEF by skromniejszy: na potrzeby swej biuralicji wydawa tylko 52% funduszy. Jednak wanie akcja UNICEF-u z FAO pobia wszelkie rekordy, gdy przy okazji karmierua godujcych dzieci 4 Amadou Ma5tar MBow z Senegalu. w Abisynii okazao si, e administracja ONZ plus biurokracja etio-p5ka pokny 99,4% pomocy, zostawiajc dzieciom 0,6%. Dzieci s mae, wic duo je nie musz. Znaczniejsza cz budetu ONZ idzie na operacje wojskowe. Te ** - od pocztku do koca - ze znakomitej skutecznoci. Pierwsz bya Korea, gdzie wojska gwnie USA pod flag ONZ nie zdoay pokona czerwonego maniaka. JE Kim Il-Sunga, ktry rzdzi szczliwie do 1994 r. - i dopiero Jego mier wyzwoli Kore od postpu icie skomasowanego. Ostatni: Somali, gdzie znw wojska USA pod flag ONZ z tryumfem wziy do niewoli przez pomyk personel ONZ, natomiast nie umiay znale i pokona p. gen. Aidida. W midzyczasie byy tak spektakularne akcje, jak wygonienie z Konga - a raczej: zamordowanie innego czerwonego wataki, Patryka Lumumby, przy okazji czego zgin... Sekretarz Generalny ONZ (!). Wadz obj - i dziery do dzi - p. gen. Mobutu, Sese Seko, tj. Ojciec Narodu. Wynik to pozytywny - gdyby zapomnie o tym, e wojska ONZ zostay posane po to, by... p. Mobutu z Konga wanie wyrzuci. Za to gdy w Nigerii walczya o niepodlego Biafra, ONZ nie kiwna nawet palcem. Nie: nie dlatego, e Ibo byli chrzecijanami; dlatego by nie naruszy zasady nienaruszalnoci granic w Afryce... Wojska ONZ posano te m. in. na Cypr, by zapobiegy wojnie midzy Grekami, a Turkami i podziaowi Cypru. Przez pitnacie lat pracowicie zapobiegay (przy czym od strzaw zza wga zgino cz-nie wicej ludzi, ni na normalnej wojnie - a wojna i tak wybucha natychmiast, gdy tylko wojska si wycofay. Jak funkcjonuje ONZ w odniesieniu do mordw w Jugosawu - wszyscy wiedz5. Gwnym zajciem ONZ jest jednak wygaszanie pompatycznych mw, kcenie si, czy przyj wizyt Dalaj Lamy, opracowywanie genialnych projektw Konwencyj Praw Maego Zwierzcia lub Konwencji o Walce z Narkomani - przy czym kiedy pastwa nie zainteresowane tymi bzdurami protestoway rozgonie - obecnie (z chwalebnym wyjtkiem Krlewstwa Arabii Saudyjskiej) po prostu podpisuj - i nie wykonuj. Czasem dodaj do konwencyj jakie za5 Trudno o dobitniejsze potwierdzenie susznoci tez Autora jak wanie dziaalno wojsk ONZ w Jugosawu...

26 27

strzeenia - i dobrze jest, bo przecie dyplomatom nie zaley n*= tym, by postanowienia tych konwencyj byy wykonywane, tylko na tym, by Konwencje zostay podpisane! Za to bior pienidze!! Podej-rzewam, e s patni od konwencji. A jeszcze oprcz tego gosuj. Dziki temu Luksemburg z Katarem mog sobie przegosowa Japoni, a Nikaragua z Kostaryk-Kanad. I fajnie jest, i demokratycznie - dopki np. Kanada nie rozpadnie si na 10 niepodlegych pastw. Prosz zauway, e po rozpadzie ZSRS sia gosu tych narodw raptem wielokrotnie wzrosa - a Rosja nadal ma, jako Wielkie Mocarstwo - prawo veta. Na szczcie nikt si ju dzi nie przejmuje gosowaniami w ONZ... Nikt si nie przejmuje - ale wszyscy na to pacimy. S to setki milionw dolarw. Co prawda dumnych Lechitw sta na zrzutk po par dolcw na ten cyrk - ale nie sta nas na zwizany z tym zalew gupoty. Pamitajmy bowiem, e wielu naszych cakiem ebskich lu-dzi, zamiast pisa np. projekty ordynacji wyborczej, konstytucji czy innych praw - siedzi i wykca si z jakimi Arabami, Latynosami i Amerykacami o wakie sowa w niewanych i miesznych konwe-ncjach midzynarodowych. wiat wychodzi z Jaty - i pora na porzucenie tej pokraki, jak jest ONZ. Najlepiej by byo, by Polska zgosia wniosek o samoroz-wizanie si ONZ (zanim ONZ zbankrutuje). Jeli to si nie uda-nic straconego: do dzi istnieje sobie, o czym mao kto wie, Liga Na-rodw, i ma nawet chyba do dzi w Szwajcarii jaki paacyk. Zapo-mniano ja rozwiza - i tyle. By moe to samo bdzie z ONZ. Natomiast powinnimy wystpi z ONZ. Nie ma potrzeby omie-sza si przebywaniem w tym podejrzanym towarzystwie - i w do-datku za to jeszcze paci. Szwajcaria do ONZ nie naley - i jako yje. Mam nawet wraenie, e cieszy si wikszym szacunkiem ONZ-u, ni Polska... Wystpmy - o ile nie chcemy, by dziaay demokratyczne pogldy nieboszczyka ks. Konarskiego: Przegosuj Ciebie - ale za to wiele razy Ty z innymi przegosujesz tamtych. Jaey Murzyni z Koreaczykami ka nam je paeczkami, potem my z Koreaczykami kaemy Murzynom jada ry zamiast manioku, a razem z Murzynami zmusimy Koreaczykw, by pili piwo. Prosz zauway, e kada strona odniosa dwa dyplomatyczne sukcesy-a tylko jedn porak! Dyplomaci dostan premi - ale czy my, Mu-rzyni i Koreaczycy bdziemy szczliwsi?!? Ja dz, e nie. Natomiast bez ONZ bdziemy na pewno zdrowsi. Na umyle. Czego wszystkim ycz. PS. Kto wie i pamita: nad czym ostatnio obradowao Zgromadze-nie Oglne ONZ? I jakie decyzje ostatnio podjo? A Rada Bezpie-czestwa? ROZPAD Gdy rozpada si - czy aby si nie odrodzi? - Zwizek Sowiecki, mwiono, e - podobnie jak w przypadku Rosji Carskiej - rozpada si wizienie narodw. To samo zreszt mwiono o Cesarstwie-Kr-lestwie. Potem rozpada si Czecho-Sowacja - i znw przypisano to ten-dencji do tworzenia si pastw narodowych. Podobnie i z Jugosawi. Troch gorzej jest z Kanad. Kolebie si ona od dwch lat na krawdzi rozpadu. I znw: jako przyczyn wskazuje si franko-jzyczny Quebec - pomijajc jawnie socjalistyczny charakter Partii b Zuebekaskiej. No dobrze: ale dlaczego Kalifornia chce rozpa si na kilka sta-nw?

Jeli temat to zbyt egzotyczny, to spytajmy inaczej: dlaczego na krawdzi rozpadu s obecnie Wochy? Ju nie tylko Padawice (Pie-mont, Genua, Lombardia, Florencja, Wenecja), ale nawet jaka gmi-na chce wystpi z Republiki i ogasza si Wielkim Ksistwem? W tym ostatnim przypadku chodzi zapewne o dochody ze znacz-kw pocztowych i turystyki. Mona rwnie sprzedawa monety: niech koszt jej wybicia rwny bdzie 20 centom; jeli bdzie to mo-neta o wartoci 50 centw, a zechce ja mie jako ciekawostk co dzie-sity Ziemianin, to mamy ponad $100 mln dochodu; w podziale na 300 poddanych Wielkiego Ksicia - niezy grosz... A znaczki? Mona przecie drukowa na okrgo! Moim zdaniem pastwa rozpadaj si nie tyle wskutek rnic jzykowych czy kulturowych - lecz po prostu dlatego, e przestaj wypenia swoje funkcje.

28 29

Pastwo (w sensie polszczyzny) to jest pewien organizm: skada si ze spoeczestwa (tzn. jego kultury), z zasad prawnych, oraz z aparatu ucisku (czyli pastwa w sensie zachodnio-europejskim: The State, LEtat). Na to, by pastwo dziaao, system prawny musi by w miar zgod-ny z systemem kultury danego spoeczestwa - tak, jak system ko-stny musi by dopasowany do mini. Owszem: koci mona nieco skrci lub wyduy - ale w pewnych granicach; po ich przekrocze-niu organizm staje si niezdolny do ycia. Wszystko to oczywicie zdaje si psu na bud jeli aparat ucisku uciska nie tych, co trzeba. Jeli ochronne mechanizmy atakuj nie obce komrki, lecz wasne - to mamy do czynienia z rakowaceniem organizmu. S te w organizmie komrki wyrodniejce - jest to, zauwamy, cakowicie normalne; jednak gdy organizm zamiast je izolowa sam je sztucznie rozmnaa (np. popierajc homo-sexualizm) - to nie przy-czynia si to do zdrowia organizmu. Jeli energia zuywana jest gupio, jeli mzg dopuszcza by minie zanikay poprzez lenistwo - to organizm staje na krawdzi rozpadu. Rnica polega na tym, e - z punktu widzenia cybernetyki-spoeczestwo ma o jeden stopie swobody wicej, ni ywy orga-nizm. Komrki naszego ciaa umieraj w zasadzie wraz z nim. Natomiast ludzie mog porzuci niesprawne pastwo i zmontowa w jego miejsce inne - lub po prostu wej w skad innych, lepiej zorganizowanych pastw. S to operacje zawsze bardzo bolesne. Jeli zachodz organiczrue, niejako przez pczkowanie, straty mog by niewielkie (przykad aksamitnego rozwodu Czechw i Morawian ze Sowakami!). W in-nych przypadkach zachodz zazwyczaj nieprzyjemnie. Ciekawe przy tym, e ci sami ludzie, ktrzy z tak lekkoci mwi o moliwym rozpadzie Polski - byli przeciwko rozpadowi CzechoSowacji i s przeciwko rozpadowi Woch, cho w przypadku Polski byoby to chy-ba znacznie bardziej dotkliwe. Pastwa rozpadaj si jednak - a rozpadaj si dlatego, e obe-cna, niemiociwie nam panujca, ideologia naszej cywilizacji nie od-powiada na podstawowe pytanie: A waciwie dlaczego pastwo miaoby trwa? Gdy mwio si (mniejsza o to, czy suszniel), e Wadza pochodzi od Boga - sprawa bya jasna: Wadca mia pewne obowizki - i od- po*viednie do nich prawa. Gdy pastwo zostao nocnym strem-miao obowizek strzec Granic oraz Prawa i Porzdku.

A teraz popatrzmy, jak si z tych zada wywizuje: 1) Granic nie strzee - midzy krajami UE stay si one zbdne. *ardzo dobrze - ale czy pastwa s uzbrojone na okoliczno, gdyby kto chcia dokona zmiany granic? Obawiam si, e nie; myl, e gdyby w tej chwili RFN zechciaa np. przyczy gminy Eupen i Mal-medy, to Francuzi, rzecz prosta, nie chcieliby za nie umiera - tak samo, jak nie chcieli umiera za Gdask, ale: czy chcieliby w ich obronie umiera poddani krlestw wchodzcych w skad BeNeLuxu? A czy Francuzi chcieliby umiera gdyby RFN chciaa przyczy Alzacj i Lotaryngi? Bardzo wtpi! A Francja jest jednym z naj bardziej pastwowo-narodowo wychowywanych spoeczestw Zachodu. Pomys, by Holender chcia umiera za cokolwiek (poza, by moe, klubem futbolowym) - jest po prostu mieszny. Prawo jest w Europie w powszechnej pogardzie. Masoneria nagi-naa je do swoich potrzeb tak, e przestao by zrozumiae dla ludzi. Mordercy s zwalniani z wizie po przecitnie 7.miu latach, kara mierci jest zniesiona, aferzyci chodz po wolnoci, normalni ludzie ida do aresztu za spranie wasnego dziecka, za nazwanie yda ydem, za nieubezpieczenie swej wasnej osoby, za rzekome zgwace-nie wasnej ony i za jazd wasnym samochodem bez pasw. Wystarczy? Co do Porzdku - takiego burdelu w prawie i na ulicach nie byo od niepamitnych czasw. A to punki lej skinw, a to skiny pal cudzoziemcw, a to homo-sexualici paraduj po gwnych ulicach ukazujc Jezusa Chrystusa w stosunku z Judaszem Iskariot. Ban-dyci bezkarnie rabuj, a policja zajmuje si w tym czasie np. ochron praw mniejszoci. To wszystko jeszcze mona zapewne znie - ale w przypadku spokojnych mieszczan znad Padu doszo przeraajce uczucie, e oto okrada si ich z pienidzy. Do tej pory tumaczono, e te pienidze id na rozwj Poudnia. Teraz okazao si, e szy do kieszeni rnych Mafij - w tym: mafli skorumpowanych politykw. I zdaje si, e Republik Wosk szlag trafi. Co oby byo otrzewiajcym prysznicem dla innych, podobnych, pastw.

30

GORZKIE PRAWDY Pisz te sowa z poczuciem gorzkiej - ale satysfakcji. W dniu 3.cim lutego 1995 caa Polska moga w gwnym wydaniu Wiadomoci zobaczy JE Jzefa kard. Glempa, ktry - z wyranym trudem, przeamujc wewntrzne opory i unikajc oka kamery - mwi rze-czy banalne, ale przecie od stu lat przemilczane przez lewicowe me-dia. Mwi, e demokracja nie jest adn wartoci sam w sobie o ile nie suy dobru powszechnemu. I mamy t satysfakcj, e mwilimy to od wielu lat - wbrew nawet Ksitom Kocioa katolickiego i in-nych Kociow chrzecijaskich, ktrzy - ulegajc przemonemu prdowi gldzili o dobroczynnoci demokracji jako takiej. Malucz-ko, a przeczytalibymy w postsoborowym katechizmie, e Chrystus by Pierwszym Demokrat, a azarz zosta wskrzeszony przez Goso-wanie Powszechne. Zwaszcza niektre Kocioy reformowane do daleko zaszy na tej drodze - w Szwecji np. tekst tumaczenia Biblii zatwierdzany jest przez Parlament w gosowaniu!

Demokracja jest systemem zym i niewydajnym. Tam, gdzie ona dziaa, opiera si na oszustwie: elity polityczne wystawiaj swoich kandydatw, a motochowi pozwalaj mie satysfakcj, e bra udzia w gosowaniu. Jeli Lud zadowala si t przyjemnoci i nie chce stanowi praw wedle Swego gustu i rozumu, a dziki temu czuje.si lepiej - to system czas jaki moe dziaa. Nie najlepiej - ale znonie. Jednak Ksidz Prymas powiedzia te, e i Prawo nie jest wartoci nadrzdn -jeli jest sprzeczne z dobrem powszechnym... Ta teza wymaga pewnego wyjanienia. Jeli Prawo dziaa, tzn. jeli jest w miar spjne, niesprzeczne i zgodne z Prawem Naturalnym - to przestrzeganie Prawa jest obo-wizkiem. Takie Prawo oczywicie nie jest sprzeczne z dobrem po-wszechnym - a Praworzdno jest dla Prawicy wartoci; nie najwysz zapewne, ale wartoci samoistn. Obecnie w Polsce mamy do czynienia z zupenie inn sytuacj. = e- = Prawo Polskie jest sprzeczne z Prawem Naturalnym w wielu punktach. Sprzeczno ta nie jest tak wielka, by naleao wzywa do nieprzestrzegania prawa - o nie! Z tym, e prawo obecnie jest sprze-czne wewntrznie, niespjne - a nawet te nieliczne przepisy, ktre s jasne i proste, te s amane. I to nie przez plebs, ale przez urzdnikw pastwowych wystpujcych ex of/cio!! W tym stanie rzeczy ten, co jawnie powiedziaby: Robi zamach stanu. Raz jeszcze zami Konstytuej - ktr na co dzie i co go-dzina amie si w tysicu miejsc w Polsce. Si wprowadz nowe, lepsze Prawo, ktrego przestrzeganie sprawi, e ycie stanie si le-psze. Ludzie uczciwi bd nagradzani, a mordercy, zodzieje i kamcy karani - zyskaby moje zdecydowane i entuzjastyczne poparcie. Ostatecznie od ponad 100 lat prawo w Polsce oparte jest o Kodeks Napoleoski, wprowadzony wanie dokadnie w ten sposb! A gdyby jeszcze ten kto zechcia wprowadzi nie tylko nowe Pra-wo, lecz nowy System *vorzenia Prawa w sposb naturalny i ewo-lucyjny - czyli prawo w stylu brytyjskim - to mj entuzjazm signby szczytu. Niestety! Zamiast Wielkiego Czowieka, ktry odwayby si chcie - widzimy maego czowieczka, ktry krci, kamie i oszukuje; czepia si drobnych niecisoci w niedoskonaym prawie - a gdy trzeba (lub nie trzeba...) w ywe oczy twierdzi, e prawo mwi co innego, ni mwi; popiera karierowiczw i miernoty; owiadcza, e przestrzega Konstytucji - a na drugi dzie, e zamie prawo i bdzie dziaa nie-konstytucyjnie - a wszystko po to, by jeszcze na rok chocia przeduy Sw kadencj, pozaatwia interesiki, ktre namota Jego totumfacki i jeszcze par milionw dolarw pozostawi Swym dzieciom. I jeszcze. I jeszcze. I jeszcze. Zamiast chirurgicznej operacji, po ktrej Polska by zacza zdrowie, czowiek ten najspokojniej zapowiada, e bdziemy przez par miesicy przeywali wstrzsy. Takie wstrzsy, aby odechciao nam si nawet myle, e mona Go nie wybra ponownie! I przeywamy. Jutro Pan Prezydent owiadczy, e chce np. wystpi z ONZ. Cz Prawicy przyklanie - o naiwna: Pan Prezydent pobdzie tydzie na ekranach telewizorw - i powie, e mia na myli co innego i Swj cel osign. Albo zaproponuje ONZ-owi kom-promis. Pan Lech Wasa myli, e im duej wystpuje na ekranie, im bardziej si miota - tym wiksz ma szans wygrania wyborw. By 32

moe ma racj - ludzie s ogupieni do tego stopnia, e nie odr-niaj kto chce ich dobra. Zreszt p. Lech Wasa wcale nie chce za: On tylko chce nadal jedzi za granic, mie duo telefonw, i yjc w luksusie nic nie robi dokadnie tak, jak ycie prezydenta wy-obraa sobie elektryk po szkole zawodowej. I na to byoby *as sta - ale p. Lech Wasa gotw jest w tym celu potrzsn ca Polsk. I na to nie ma zgody! O czasy! O obyczaje! Senat to rozumie, Sejm widzi - a On cigle trwa! Trwa? On nawet drapuje si w tog Przyjaciela Ludu, notuje oczami, kto Mu sprzyja, a kto nie - i kadego, z ktrym si nie zgadza, prbuje usun ze stanowiska. Skca ze sob paztie polity-czne, wstrzsa Polsk, omiesza nas przed zagranic - tylko po to, by zwikszy szanse Swego ponownego wyboru. I zamiast walczy z demokracj, ktra Mu w gruncie rzeczy przeszkadza, publicznie wychwala jej zalety! O czasy! O obyczaje! W sprawie kandydatury p. Romualda Szere-mietiewa na stanowisko Ministra Obrony Narodowej6 jeden z Panw: Prezydent lub Prezes Rady Ministrw - ewidentnie i ceowo kamie! Jeden powiada, e ma tam z nagraniem - ale jej nie pokae, drugi twierdzi, e niczego nie powiedzia. Mamy kamc na jednym z wyszych Urzdw - i nic! Nikt nie domaga si wyjanienia tej sprawy - po prostu: nie ma jej bo nikt nie bdzie mia z jej wyjanienia pienidzy. Jednoczenie reprezentanci Demokracji: Sejm i Senatomieszaj si uchwalaniem, e ich uchway s zgodne z prawemjak gdyby to do nich naleaa Wadza Sdownicza! Zamiast postpi zdecydowanie i po msku: zdj ze stanowiska Osob w sposb jawny amic prawo przez nich ustanowione, zastanawi*ja si nad

kompromisem. Nie dziaa adne Prawo nie dziaa nic Dowodzi to, e demokracja w Polsce albo od pocztku nie miaa szans, albo omieszya si do tego stopnia, i prby jej kontynuacji s beznad6 Po odwoaniu w kocu 1994 r. (w nastpstwie tzw. obiadu drawahiego) ac*raa Piotra Koodziejczyka za stanowiska Ministra Obrony Narodowej Pr*zydent Lech Wasa twierdzi, i jednym z kandydatw na wakujace stanowisho w lewicowym rzadzie koalicji SLDPSL ktrego zaproponowa Premier Waldemar Pawlak by zwiazany z Belwederem Romuald Szeremietiew, szef prawicowego RdR - czemu W. Pawlak zaprzecza. - ziejne. W kadym za razie nie jest zdolny do sprawnej pracy aden Sejm: jak Polska ma oczekiwa, e Sejm obroni nas przed agresj zewntrzn, skoro Wysoki Sejm i Czcigodny Senat nie s w stanie obxoni si same przed jednym czowiekiem majcym par procent , poparcia w spoeczestwie i adnej realnej wadzy - ale za to zde-cydowanym walczy wszelkimi sposobami o *Swj stoek? Jedyn instytucj pastwa, ktrej zaley nie na formie tego pastwa, a na tym, by ono istniao, byo praworzdne i na tyle bo-gate, by utrzyma swj aparat - s Siy Zbrojne. Jest wojsko i po-licja. Im nie zaley na polityce - tylko na tym, by na terenie objtym, wadztwem Rzeczypospolitej panowao Prawo i Porzdek, by polityka zagraniczna umiecia pastwo w jakim zdolnym do obrony sojuszu, a Siy Zbrojne miay do mocy, by sprosta wymaganiom obronnym i zaczepnym. Oczekuj wic, e Siy Zbrojne speni swj obowizek: odsun od wadzy skorumpowanych, oszalaych, ogupiaych, lub po prostu nie-zdolnych politykw - zarezerwowawszy dla nich 561 miejsc w do-brze strzeonym szpitalu psychiatrycznym; e zaprowadz jakie proste i

sprawdzone Prawo; e oszuci bd si bali, a uczciwy czowiek bdzie chodzi z podniesion gow. Nowoczesna technika zna pojcie foolproof - systemu odpor-nego na gupot. System Prawa musi by taki, by byo ono odporne na normaln w spoeczestwie porcj gupoty i egoizmu. Systemem takim jest Wolny Rynek, gdzie egoizm ludzki daje dobroczynne skutki spoeczne, a wszyscy maj interes, by wszyscy dziaali ucz-ciwie. Tym samym sami tego, z minimaln pomoc policji, pilnuj. I tylko taki system ma szans przetrwania na dusz met. Tego wic oczekuj. DEMOGERONTOKRACJA Imigranci amerykascy mwi o kontynencie, z ktrego przyjechali Stara Europa. 1*-aktowane jest to jako okrelenie sentymentalne. I odpowiada to dokadnie rzeczywistoci.

35

Europa jest przeraliwie stara. Z jednej strony wydua si wiek =-ycia. Ludzie yj rednio dwa razy duej, ni sto lat temu! Z drugiej strony maleje liczba urodzonych dzieci. Proces ten ma charakter sprzenia dodatniego. Rozumowanie jest takie: nie mamy dzieci - bo nas na to nie sta. Jeti jednak mamy mao dzieci, to w nastpnym pokoleniu jeden czowiek ma na utrzy-maniu wicej ludzi ( z pokolenia swoich rodzicw) - a wic tym bar-dziej rue sta go na dzieci! Przyczyn tego, e nie sta nas na dzieci jest po prostu przeraliwy egoizm - a raczej krtkowzroczno plus jeszcze coo czym za chwil. Przecitna rodzina w XX-wiecznej Europie (i w Ameryce) yje na poziomie wyszym, ni milioner w wieku X* - i wyszym ni przecitny ksi w wieku XVIII - a przecie wte-dy nie tylko milionerw sta byo na dzieci! Dlaczego teraz nas nie sta? Jedn z przyczyn jest demokracja. W demokracji racj ma wikszo * i ma ona prawo obrabowa tych, co nie gosuj. Ja dzi gosuj - i w gosowaniu mog okra swoje dzieci, oraz dzieci wszystkich moich blinich - np. ustanawiajc, e w przyszoci emery-tury bd dwa razy wysze (a dopaci si z zarobkw przyszych pokole). Mona uchwali np. deficyt budetow* - czyli zacign poyczk, ktr bd musiay spaca nastpne pokolenia. Za-uwamy, e przy tym systemie nie warto mie dzieci: im wicej ma ich rodzina, tym wiksz cz dugu publicznego bdzie spaca!!! Drug przyczyn jest owo jeszcze co. Jest to system ubezpiecze. System emerytalny oznacza, e w formie skadki odbiera si (w Polsce - pod przymusem - bardzo wielkie) pieniadze. Pienidze te normalna rodzina zuyaby na wychowanie swoich dzieci - i to dobre wychowanie: takie, by dzieci dobrze zarabiay i mogy (i chciay!) rodzicw utrzyma na staro. Czowiek jest z tych pienidzy obrabowany - ale te nie musi ju mie dzieci, ktre by troszczyy si o na staro, gdy... ma zapewnion emerytur (pochodzc ze spodziewanego rabunku!). Mona pokaza, jak krzywa wzrostu ubezpiecze adnie skorelowana jest z krzyw spadku przy-rostu naturalnego. Skutki starzenia si Cywilizacji Biaego Czowieka s straszliwe. Przede wszystkim: rzdz staruchy. W monarchii, gdy umiera stary

krl, z modym przychodzili nowi urzdnicy. W demokracji, zwaszcza biurokratycznej, zanim czowiek dochrapie si stanowiska, jest ju po 50.tce!! Gdzie te czasy, gdy czowiek majcy 25 lat bywa mar-szakiem, gdzie Wilhelm Pitt by premierem Wlk. Brytanii w wieku 23 lat! Gdy markiz de Lauzun uwaa si za zbyt starego do eniaczki majc 29 lat! Ale i czasy - przypomnijmy - gdzie wyjtkowo sza-nowano wiek sdziwy i na stanowiska senatorw, radcw, sdziw wybierano ludzi dowiadczonych. Modzi mieli wykonawstwo i wolno im byo hasa w stopniu wrcz dla dzisiejszego europejczyka niewiarygodnym - starzy ustalali tylko pewne ramy. I nikomu jako nie przychodzio do gowy, by np. nakaza rycerzom przywizywa si postronkiem do konia (cho spadajc mona si byo zabi!!)podczas gdy dzisiejsi neo-faszyci zwani europejczykami ka nam zapina si pasami we wasnych samochodach. Pochodzi to std, e ludzie starzy si boj. A strach jest zym do-radc. By i do przodu - trzeba ryzykowa! Starzy boj si ryzyka wanie. Jak tak dalej pjdzie, zlikwiduj w ogle samochody (rocznie na drogach Polski ginie 7000 osb...) - dla dobra ogu rzecz prosta! Tak, jak zlikwidowali w praktyce loty kosmiczne (w jakim kraju wol-no sobie wybudowa prywatn rakiet?). W adnym chyba nie wolno. Argument jest taki, e prywatna ra-kieta mogaby si rozlecie. To prawda: jestem przekonany, e pry-watne rakiety kosztowayby 50 razy mniej, ni pastwowe - ale rozwalayby si 10 razy czciej. No, i co z tego? Lecieliby nimi pry-watni ochotnicy - a przypominam, e starcy rzdzcy wiatem przed laty nie omielali si narusza podstawy naszej cywilizacji: Chcce-mu nie dzieje si krzywda! Jak kto chce ryzykowa - jego sprawa! A, e taka rakieta moe spa i zabi ludzi? Moe! Rocznie ginie na drogach wiata ok. 200.000 osb - i jak na razie nie likwidujemy samochodw; czy wicej zginie od spadajcych rakiet??!? Gerontokracja od malekoci indoktrynuje dzieci, by nie zagroziy temu ciepeku: ju w przedszkolu uczy si, by nie ryzykowa, e naj-waniejsze jest bezpieczestwo, zabezpieczenie, ubezpieczenie, bez-pieka. Po to wanie istnieje np. przymus szkolny! Wadza starcw dobiega jednak kresu. Nowe pastwa Azji - tak, jak kiedy Hunowie - gdzie przyrost jest ogromny, ludzie modzi i energiczni, a wolny rynek zapewnia ogromne bogactwo, wkrtce zalej Star Europ i Ameryk. Oni ju j zalewaj - tak samo, jak Germanie i inni zaleli stare Imperium Rzymskie (gdzie zreszt cesarze, zdajc sobie spraw z niebezpieezestwa, prbowali edyktami 36 37

zmusi kobiety do rodzenia dzieci, bezskutecznie...). Zalej - o ile.* modzi si nie zbuntuj i nie rozwal tego systemu. Zrozumienie tego pozwala inaczej spojrze np. na poczynania Kociow. Nawoywanie do rozrodczoci ma - by moe - znacznie waniejsze powody, ni ch pobierania pienidzy za eh*ty, niepraw-da? A czy niewiara w ycie pozagrobowe nie ma przypadkiem te wpywu na to, e ludzie tak panicznie boj si ryzykowa? Jednak adne nakazy prawne nie zmusz ludzi do podzenia dzieci. Ludzie musz tego chcie. W tym celu trzeba zniszczy najwiksze monstrum XX wieku: system ubezpiecze! Trzeba te zniszczy demokracj - a przynajmniej uniemoliwi ludziom zaciganie wikszoci gosw dugw na konto przyszych pokole.

Jeli tego nie zrobimy, nasze dzieci bd niewolrukami, a potom-kowie Chana Dyngiza bd poi konie w Sekwanie - pardon: lata w odrzutowych olstrach nad Wie Eila. PS. Dlaczego nie bd w nich lata nasze dzieci? Dlatego, e jest to niebezpieczne... Niedugo nawet prawa jazdy bdzie si wydawao dopiero od 19.go roku ycia... Waciwie ju si je tak wydaje: do-lnym wiekiem jest 17 lat (za moich czasw: 15 - zwracam uwag, e od tego czasu samochody stay si bezpieczniejsze...), a dopiero po dwch latach bdzie si miao pene prawa, tj. wolno bdzie wozi innych!

CZECZENIA Wyobramy sobie, e od kilku lat rzdzi Rosj jaki w miar nor-malny, jak na Rosj, dyktator. Powiedzmy: car - nie taki dure, jak Jan Grony lub Piotr I, ale taki jak Katarzyna II. I oto ktrego piknego dnia 1993 roku, w Czeczenii (stanowicej skadow Impe-rium, w ktrej podbj woono wiele wysiku) jaka wataka oznajmia, e nie uznaje wadzy w Moskwie - i oto ogasza niepodlego. Najprawdopodobniej po dwch dniach w Groznym pojawiby si wysannik Cesarza, w asycie batalionu komandosw. Ludno, ktra niczego innego nie oczekiwaa, pokiwaaby tylko gowami i pogodzia si z sytuacj. Poza garstk fanatykw nikt by palcem nie ruszy, by poprze p. gen. Dochara Dudajewa (nikt; nawet ci, co liczyliby na posady w niepodlegej Czeczenii - bo oni umiej liczy!) P. Du-dajew zwiaby (o ile by zdoa) na Seszele, Malediwy, lub do jakiego muzumaskiego pastwa, z ktrym Rosja byaby akurat w zych stosunkach - i porzdek zapanowaby w Groznym. Albo te, by moe Car doszedby do wniosku, e utrzymywanie tej kolonu jest nieopacalne - i sam narzuciby jej niepodlego, podobnie jak zrobili to Brytyjczycy w latach 60.tych i jak obecnie Piemont i Lombardia prbuj pozby si swych rwnie kosztownych sycylijskich i kalabryjskich kolonu. * Tak czy owak: w obydwu przypadkach na ulicach najprawdopo-dobniej nie byoby ani jednego trupa. Tak bywa, gdy wadza jest mska, tzn. wie, czego chce. Co zrobia mikka demokratyczna wadza w Moskwie? Najpierw na deklaracj niepodlegoci Czeczenu w ogle nie zareagowaa. Potem zacza z jednej strony si oburza - a z drugiej bredzi, e uznaje prawo do samostanowienia, a e szanuje wol ludu Czeczenii itd. Wysyaa owiadczenia i napomnienia... ...a w midzyczasie wadza p. gen. Dudajewa krzepa, a ludzie przyzwyczaili si do myli, e oto Moskwa de facto uznaa t wadz. Po ptorej roku Moskwa owiadczya, e duej tego tolerowa nie bdzie - co wszystkie pastwa na wiecie potraktoway z penym zrozumieniem i aprobat - dokadnie tak samo, jak postpiyby, gdyby p. Donald Tusk ogosi niepodlego Kaszub (z tym, e Ka-szuby s proporcjonalnie duo wiksze od Czeczenu). Jednoczenie owiadczya, e do zgniecenia oporu wystarczy batalion komandosw. Nastpnie wysaa dwa pulki pancerne, ktre poniosy na ulicach miasta sromotn porak. Dopiero potem posaa naprawd dwa ba-taliony komandosw.. . Towarzyszy temu obrzydliwy spektakl propagandowy. O tym, e tak naprawd to Rosja wl*acza nie dla realizacji naturalnego interesu Im-perium - lecz dla spenienia najbardziej ukrytych pragnie ludu Cze-czenu, e po zajciu Czeczenii speni wol tego ludu - nie wyjaniajc, rzecz

jasna, co zrobi, jeli lud bdzie przypadkiem - bo wcale nie jest to pewne - wola p. gen. Dudajewa od p. Prezydenta Jelcyna. Ot jest rzecz cakiem prawdopodobn, e zaleno od Moskwy jest dla Czeczenii korzystniejsza, ni rzdy p. gen. Dudajewa; jako Kurd na pewno wolabym rzdy Ankary od rzdw Demokratycznej 39

Partii Kurdystanu, ktra o tak sam niepodl o wanie wal-. czy. Niezalenie jednak od tego jest rzecza zr*zu*aia&, e wielkie Imperium nie moe tolerowa sytuacji, w htrej dowolny kawaek moe si od niej odczy - bo przykad jeat zarah*W i *ozi to destabilizacj: ci, co domagaj si niepodlegoci it *w *<*zu powinni pamita o przykadzie Jugosawii (i o rzeziach Ormian w okresie I wojny wiatowej - na przykad). Natomiast o poczynaniach Moskwy mona powiedzie tylko jedno: jeli kto by chcia zaogni sytuacj i wywoa wojne z tysicami tru-pw na ulicach, odnowi nienawi Czeczecw do Rosjan itd. itp.-to nie mgby postpi lepiej. Kr po Moskwie niewtpliwe pogoski, e rueudolno p. Prezy-denta Jelcyna spowodowana jest tym, e jest On agentem USA albo masoneru - i dosta zadanie rozwalenia resztek Imperium. Tymcza-sem prawda jest chyba po prostu taka: panuje tam klasyczny demo-kratyczny burdel - i tyle. I e liczba trupw, gdy nie silnej wadzy, jest wielokrotnie wiksza, ni gdy rzdzi tyrania. I teraz pro domo sua: jeli kto uwaa, e w interesie Polsl* ley osabienie Rosji - i w tym celu niech Kaukaz krwawi, niech gin tysice Rosjan i Czeczecw - to niech tak po prostu powie! To bdzie uczciwie postawienie sprawy. By moe politycy demokraty-czni nie chc nazwa rzeczy po imieniu - z powodw propagando-wych; w porzdku. Ostatecznie Francuzi, Niemcy i Belgowie w XIX wieku, patrzc jak Polska l*-wawi w idiotycznych powstaniach, t* nie zacierali rk, lecz z obudna trosk zachcali Dziajcie! (a potem: Trwajcie! - oczywicie niczego nie obiecujc). Jeli moslaewscy propagandzici wypisuj te swoje brednie to widocznie w oczach tzw. wiatowej opinii publicznej to si opaca. Jeli jednak kto naprawd wierzy, e Polska powinna pomaga Czeczenii, bo bo kady nard ma prawo do samostanowienia - to powinien si njpierw zastanowi, czy poparby tala sam postulat Murzynw w Ameryce, Polpotystw w Kam-body - i Kaszubw w Polsce. O lsku, posiadajcym przecie przed wojn autonomi, a nawet wasny Sejm - nie zapominajc. Polityka musi opiera si na moralnoci. Jak susznie zauway ju Fryderyk Nietzsche, niemoralne jest, gdy sabi usiuj krzykiem co wymdz na mocnych. A teraz czekamy na odpowied na pytanie: czy Rosja jest mocna? PLUSZOWY MIS? Melchior Wakowicz - pisarz, ktrego polityk uwaam za obrzyd-liw, ale ktry mia bardzo trafne oceny - spolszczy angielskie wishfullthinking na chciejstwo. Oznacza to postaw, w ktrej za-miast widzie rzeczywisto tak, jaka jest, staramy si usilnie widzie j tak, jak nam by si podobaa... W polityce jest to rzecz niesychanie niebezpieczna. Zwaszcza, gdy odnosi si do wielkiego mocarstwa... Tak wanie polityk uprawia od miesicy nasza prasa w sto-

sunku do ftosji. Telewizja i gazety pene s opisw demonstracyj na Placu Czer-wonym - gdzie przeciwko wojnie w Czeczenii demonstruje tysic (albo i 2000 osb); jak znam dziennikarzy, to naprawd byo ich 400... Pisze si, jak powszechnie popierane s deklaracje partu Wybr Rosji, ktra potpia integracj w Groznym i wzywa do uznania de facto niepodlegoci Czeczenu. I o tym, jak ichni Rze-cznik Praw Obywatelskich p. Sergiusz Kowaljow (taki sam poyte-czny idiota, jak p. prof. Tadeusz Zieliski, tylko jeszcze gupszy) stoi po stronie Czeczecw, co zapewnia Mu powszechny szacu-nek. Zapewne byoby niele, gdyby Rosja obecna bya krajem rwnie pacyfistycznym, jak USA w 1968 roku. Rzecz w tym, e jest to obraz nieprawdziwy! Podobnie jak w przypadku Wielkiej Brytanii interweniujcej na Falklandach Rosjanie w ogromnej wikszoci popieraj przywrcenie konstytucyjnego porzdku w Czeczenii (tak: Konstytucja Federacji Rosyjskiej - w odrnieniu do konstytucji b. ZSRS - nie daje republikom prawa do ogaszania niepodlegoci!); jeli maj pretensje do Prezydenta, to za to, e interwencja jest nieskuteczna, a armia, na ktr tyle pac, jest niesprawna. Popularno - zarwno w Parlamencie, jak i na ulicy - zdobywa si wojowniczymi przemwieniami. Za mier rosyjskich onierzy tylko cz opinii publicznej obwinia rzd - ogromna cze obwinia po prostu Czeczecw, ktrzy 40 41

ich zabili - nb. nierzadko do okrutnie: grale nie patyczkuj si = specjalnie ze znienawidzonymi najedcami! Z okazji Powstania Styczniowego (i Listopadowego) te zaistniaa w Rosji opinia bronica powstacw - zostaa jednak szybko zmie-ciona przez frakcj wojny: Puszkin z dum opiewa zdobycie Warsza-wy! Dokadnie to samo dzieje si obecnie w Rosji: ci, co nawouj do tego, by Polacy byli patriotami i popierali swoja armi, musz zrozumie, e w Rosji te s patrioci! Co wicej: my nie musimy wszystkich nadziei opiera na armii-tym bardziej, e trudno oczekiwa, by Wojsko Polskie wygrao obecnie jak wojn. Natomiast Rosjanie jeszcze niedawno byli (a przynaj-mniej uwaali si za) drug wojskow potg wiata! W gospodarce, w sporcie nie maj sukcesw. Pokonanie choby i Czeczecw da motochowi tak potrzebn satysfakcj. Jak kto chcia mie w Rosji d***kracj - to ma. Niech tylko pamita, e Lud uwielbia, gdy jego armia przydeptuje gardo komu innemu. I jest to cakiem zdrowe uczucie! To elita powinna trzyma je w ryzach - i spuszcza ze smyczy tylko w razie politycznej po-trzeby. W d***kracji smycz trzyma w zbach sam pies... Przestamy si oszukiwa! Casus Czeczenii wyzwoli w Rosji-czy tego chcemy, czy nie chcemy, wybueh uczu narodowych i szowi-nistycznych. Izolowany jeszcze niedawno p. Wodzimierz yrynowski wyrasta ponownie na najbardziej konsekwentnego polityka... To przykre, ja wiem - ale rzeczywistoci trzeba spojrze w twarz! Zwaszcza, gdy si jest w Unii Polityki Realnej. Za dziennikarze, z luboci wyolbrzymiajcy kady defetystyczny czy pacyfstyczny odruch czci Rosjan (ach, jake pragnlibymy, by zamiast Biaego Niedwiedzia na Kremlu rezydowa Pluszowy Mi!)

- powinni odpowiada za szerzenie fafszywych wiadomoci mogcych wyrzdzi istotn szhod interesom Rzeczypospolitej!

Jednoczenie Imperium Rosyjskie odradza si. Po Biaej Rusi kolej na Kazachstan, ktry podpisa by wanie z Rosj porozumienie o scalaniu armij obydwu pastw. Wyglda na to, e Polska w cigu najbliszych lat (a moe nawet miesicy) bdzie si musiaa zdecydowa: albo bdzie lojalnym sojusznikiem Rosji - albo wstpi do NATO (o ile Sojusz bdzie chtny - i zdolny do zapewnienia nam ochrony przed p. yrynowskim i Jewo kammand).

WOLNO CZY NIEPODLE*O? Od 1 grudnia 1991 r. Polska nie graniczy ju z Ukraisk SRR, lecz ze samoistn Ukrain. Jest to fakt z tych, jakie rzadko zdarzaj si w historii: tak, jak rzadko w biologu tworzy si nowy gatunek. Ukraicy poprzez naturalny proces, nieco wspomagany przez ssiada (stworzenie Kocioa unickiego, dostrzeganie i wsptworzenie ukraiskiego jzyka literackiego) wyodrbnili si w nard - a uko-ronowali to powstaniem zdecydowanie narodowego pastwa. Wbrew pozorom nie wry to dobrze Ukraicom. Np. Hetyci mie-li wasne pastwo - i po Hetytach znikn niemal wszelki lad. Natomiast istnieje i kwitnie nadal wiele narodw, ktre nigdy nie miay wasnego pastwa, np. Sowacy, Pasztunowie czy choby Cy-ganie. Rzecz w tym, e pastwo - to biurokracja, a biurokracja zabija swym mierdzcym oddechem wszystko, czego si dotknie. Pastwo jest, jak si wydaje, wbrew przekonaniom anarchistw niezbdne - ale na pewno trzeba pastwo trzyma z daleka od tak wanych bytw jak Jednostka Ludzka, Ludzko, Nard, Koci czy Rodzina. Std te synny Lord Acton twierdzi, e po-mys, by narodowo tworzya sobie pastwo przeczy zasadzie no-woczesnej cywilizacji. Przekonalimy si o tym my: Polska pod zaborami to kraj ludzi uczciwie pracujcych, pielgnujcych z czci wasn kultur i jzyk (kto najlepiej przez tysiclecia przechowy-wa kultur i jzyk? ydzi i Cyganie - a prosz zobaczy jak wyglda III pokolenie Polakw w Chicago!) Polska niepodlega to nieszczsny wiek XVII i XVIII, to rwnie dzisiejszy upadek kul-tury, brak szacunku dla wasnego jzyka i narodowego obyczaju. Przekonaj si o tym i Ukraicy. No - ale tumaczenie modoecowi, e za pi lat bdzie si z on kci i wyzywa, jest bez sensu - zwaszcza gdy jest nieprzytomny ze szczcia, a w takim wanie stanie s Ukraicy. Gdyby w dniu uzyskania 42

przez Polsk niepodlegoci, 7.X 1918*, jaka Kasandra prorokowaa, . e skoezy si to parlamentarnym baaganem, zamachem wojsko-wym, socjalizmem, Berez Kartusk, a wreszcie sromotn klsk wrzeniow z milionami ofar i wpadniciem w szpony Stalina - to by j zapewne obrzucono botem, o ile nie kamieniami.

Tak wic: Ukraicy w ogromnej wikszoci chc niepodlegoci, Ro-sja si z tym godzi, Polska wita to z radoci (cho nie bez obaw, oczywicie), Biaoru przyjanie, Modawia entuzjastycznie (acz zaraz bdzie spr o Jedisan!). No, i wszystko gra. Ja chc tylko zaprotestowa przeciwko jednemu. ITkraiska prasa emigracyjna nieustannie mwi, e LTkraicy uzyskali 1 grudnia WOLNOS. Aaa - co do tego, to jeszcze poczekajmy z ocen! Prosz zauway, e np. Szkocja, Bawaria, Kaszuby czy Porto Rico nie s niepodlege. Nie jest te niepodlegy LTlster - i ruektrzy Ir-landczycy s z tego tak niezadowoleni, e a bomby rzucaj. Rwnie kultura szkocka poniosa na unii z Angli (i litewska na unii z Polsk!) wiksze straty, ni np. kultura chiska w skolonizowanym przez Portugalczykw Macao. Jednak WOLNO w Szkocji, w Ma-cao, w kolonialnym Hongkongu itd. - jest znacznie wiksza, ni w niepodlegej Rumunii za Mikoaja Causescu czy w niepodlegej Chiskiej Republice Ludowej. Rwnie - co nie do wiary dzisiejszemu Czytelnikowi, chowanemu na socjalistycznych bredniach pisanych przez sanacyjnych i komunistycznych pismakw - wolno w carskiej Rosji bya (od zniesienia paszczyzny, oczywicie) znacznie szerzej rozwinita ni w dzisiejszej Rzeczypospolitej Polskiej. Nie przypominam sobie, by wwczas eksporter ubiega si o jakow licencj lub inny kontyngent, nie przypominam te sobie, by mj pradziad (mam w domu jego prawo jazdy!) musia we wasnym samochodzie zapina pasy lub jedzi z apZa dzie odzyskania niepodlegoci podaje si 11 listopada 1918, tj. dat powie-rzenia przez Rad Regencyjna Krlestwa Polskiego dowdztwa nad Wojskiem Pol-skim oraz misji utworzenia rzadu powracajacemu z Magdeburga Jzefowi Pisudskiemu. Skoro jednak uznaje si ten akt, konsekwentnie trzeba te uzna legalno Rady Regencyjnej, ktra 7.10.1918 r. wydaa manifest Do Narodu Pol-skiego proklamujacy niepodlego Polski oraz zapowiadajcy powoanie izadu ne-prezentujacego szerokie spektrum polityczne. teczk - cho samochody byly wwczas bardziej zawodne, a wypadki czstsze. Prezydentem ITkrainy wybrano p. Leonida Krawczuka. Dla sprawy WOLNOCI na Ukrainie nie tyle grone jest, e to b. towarzysz awansowany na Jego Ekscelencj (ostatecznie Gustaw II Adolf by rewolucjonist napoleoskim - a rzdzil Szwecj niele i sprawie-dliwie), ile ponad 60procentowe poparcie, jakie otrzyma od IJkraicw, mogeych sobie przecie wyobraa, e w polityce wewntrznej oznacza to kontynuacj. Na pocztek p. Krawczuk za-powiedzia posyanie,*ego ludzi (a ma ich 10 000, samych prawie byych towarzyszy) do kadej gminy, by pilnowali, aby nie powstay tam samodzielne republiki. Niby jest to suszne - praktyka jednak pokazuje, e gdy byy etatysta dostanie do rki narzdzia wadzy, to przestaje zachowywa si jak libera, a wraca do dawnych nawykw (by moe p. Ireneusz Sekua jest znakomitym liberalnym przedsibiorc - ale jestem pewien, e gdyby znw postawiono go na czele jakiego socjalistycznego ministerstwa, to postpowaby jak rasowy socja! )8. W dodatku: czym waciwie jest niepodlego? Dlaczego nie maj mie do niej prawa Gagauzi i Hucuowie oraz emkowie - kiedy raz przyjlimy zasad narodow? Czy jeli republika Pororui skada si z Aronii, Biuronii i Cytronii, z ktrych kada cz doma-ga si niepodlegoci - to republika ta jest niepodlega? Libera nie stawia sobie zazwyezaj takich pyta - chyba e w ra-mach ciekawych wicze umysowych (Czym rni si niepodlego Indii AD 1990 od niepodlegoci Europy AD 1943?

- Niczym. A niepodlego Kaszub od niepodlegoci Sowenu?...) Libera za-stanawia si, czy WOLNO na ITkrainie wzrosa czy zmalaa. I patrzy nie tyle na kierowcw jedcych bez pasw, ile na liczb zarzdze i procent dochodu przechodzcego przez budet, pyta, czy istniej prywatne banki, prywatne szkoy i wizienia, czy s moe nawet - prywatne pienidze i czy policja (najlepiej te prywatna) sprawnie apie zodziei? Czy rzd ma prawo czowiekowi odebra jego wasno? Wkrtce sprawa si wyjani...

8 Przepowiednia bezbdna... (tekst zosta napisany w kocu 1991 r.!)

44 45

WIARA Wszystkim, ktrym na sercu ley, by w Polsce panoway dobre, chrzecijaskie obyczaje i boja Boa (ateistom wyjaniam, e gdy ludzie boj si kary Boej, to na policj trzeba wydawa o wiele mniej pienidzy) - przypominam, e krajem najbardziej religijnym (do dzi-siaj - Nowy Jork i San Francisco to wyspy socjalizmu w oceanie przyzwoitej, bogobojnej Ameryki) w naszej cywilizacji s Stany Zjed-noczone Ameryki Pnocnej. Warto przeanalizowa, dlaczego tak si dzieje. Dwa najistotniejsze czynniki rzucaj si w oczy: 1) W USA miedzy poszczeglnymi wyznaniami panuje wolna kon-kurencja. 2) W USA obowizuje rozdzia Kociow od pastwa. Pierwszy czynnik jest wrcz zbawienny: wprawdzie jak grzyby po deszczu powstaj tam coraz nowe, wariackie wrcz sekty religijne (i znajduj zwolennikw - co wanie wiadczy o gbokiej i arliwej religijnoci Amerykanw!) - jednak zanikaj niemal rwnie szybko, jak si pojawiaj. To tam wanie - a nie w Polsce Ludowej, jak podejrzewali zawzici anty-komunici - narodzi si Koci Polsko-Katolicki. Natomiast Kocioy oparte o prawdziw wiar - rozwijaj si spokojnie i rwnomiernie. W szczeglnoci Koci Rzymsko-Ka-tolicki zyskuje z roku na rok coraz wicej wiernych - wbrew niechci, a nawet nienawici, jak budzi wrd sporej czci obywa-teli. Jako ciekawostk przypominam, e Wielebny Ryszard Neuhaus, czoowy ideolog kapitalizmu wrd Metodystw, przed dwoma laty nawrci si na katolicyzm; bardzo dobrze: podczas rozmowy z Nim w 1987 roku przekonywaem Go arliwie, e nie ma waniejszej spra-wy, ni nawrcenie Watykanu na wiar w wolny rynek... O tym, e konkurencja dziaa zbawiennie, Czytelnikw NCz!-u przekonywa chyba nie musz: wszelkie odchodzenie od zasad religu powoduje wte-dy od razu... odpyw wiernych (o czym ostatnio przekona si Koci Angiikaski - po wywiceniu kapanek). * Y* - Czynnik drugi utrwala pierwszy. Gdy rzd nie dotyka si Kociow, Kocioy nie mog nic uzyska od rzdu. Znika wiec po-tencjalne rdo korupcji i demoralizacji. Ja wiem, e cz Hierarchii wielu Kociow po cichutku marzy o wpywie na pastwo - podob-- nie jak wielu mczyzn marzy o rzeczach nieprzyzwoitych - ale ma-rzenie jest grzechem lekkim... Jeli polityk umoliwi kapanom korumpowanie si, to popenia grzech ciki!

Zajmujcy si polityk katolik w Polsce ma powany dylemat mo-ralny: jako rzymski katolik i dobry blini powinien stworzy obywa-telom jak najwicej szans na to, by yli w tej wanie wierze, ktra - jego zdaniem - zapewnia najwiksz szans Zbawienia. Z drugiej strony, jako polityk, powinien dba, by Koci katolicki mia jednak realn konkurencj. Trudno jest wytumaczy osiowi, e utrzymy-wanie wilkw jest korzystne dla utrzymywania jego gatunku ale taka jest prawda: bez konkurencji nastpuje wyrodzenie si wszy-stkiego (o czym powinni pamita zwolennicy Pastwa wiatowego!); w szczeglnoci zbyt wyrane zwycistwo KontrReformacji w Polsce skoczyo si le - co poddaj pod rozwag politykom typu p. Hen-ryka Goryszewskiego, twierdzcym, e jak caa Polska bdzie kato-licka - to wszystko bdzie cacy. Ostanie lata dominacji Kocioa katolickiego i jego powizania z wadz przyniosy fatalne skutki - i dla Solidarnociowej wadzy (nie udmy si: powielanie przez p. Jerzego Urbana w milionowym nakadzie wszelkich - zwaszcza wstydliwie skrywanych - dotacji pastwowych dla Kocioa miao ogromny wpyw na w*bory!), i dla Kocioa. Odpyw wiernych do innych wyzna (zw. do Swiadkw Je-howy) jest spory, kocioy pustoszej, ofary na tac malej. Jednak w Kociele Unickim, Prawosawnym, Ewangelicko-Augs-burskim (luteranie) i Ewangelicko-Reformowanym (kalwini) te nie dzieje si dobrze. Ten pierwszy by nazbyt czsto wykorzystywany jako narzdzie polityczne - co powodowao, niestety, korupcj wiernych. Cerkiew z kolei, ze Swoimi wschodnimi tradycjami czoobitnoci wobec wadzy, w ogle nie pasuje do polskiego modelu obywatelskiego - i nie zapewnia Swym wyznawcom dostatecznego wsparcia moralnego. Bardzo le dzieje si w Kocioach protestanckich. Wybray one drog Wolnoci (jeszcze w ezasach Maxa Webera uwaano Protestantw za obrocw Wolnoci, w tym i gospodarczej) - ale, i, niestety, Demokracji. Po oderwaniu si od Hierarchii Rzymu pady ofiar po46 47

szczeglnych rzdw. Ciekawe, e znacznie lepiej trzymay si. - = w pastwach takich, jak PRL lub Niemcy hitlerowskie (gdzie nie miay adnych przywilejw) - ni w totalitarnych reimach jak NRD lub Szwecja, gdzie stay si (w NRD tajnie - w Szwecji jawnie) narzdziem pastwa... i utraciy zaufanie wiernych. Zjawisko nie dotyczy tylko NRD. *Vszystkie te wiatowe Rady Kociow, Ruchy Ekumeniczne itp. s infiltrowane przez agentw KGB i lokalnych policyj. Co prawda: JzefMackiewicz uparcie twierdzi, e po Vaticanum II podobne zjawisko pojawio si i w Kuru Rzym-skiej. Sprawa Kociow protestanckich jest aktualna, gdy rzdy S, zamiast odda Kocioom szybko wszystko, co Im zabrano - i sko-czy z wszystkimi przywilejami - zezwoliy na wyszarpywanie po kawaku - a w zamian daway zwolnienia od ca itp. Obecnie rzdy, kontynuujc strategi Urbana-abinskiego chc, zdaje si, rozcign te przywileje na inne Kocioy... Zanim nasza Wadzuchna kochana zdoa zdemoralizowa nawet Kwakrw i wiadkw Jehowy trzeba stanowczo powiedzie: do tego! Do biskupw nowo-utworzonych sekt sprowadzajcych bez ca setki samochodw - ale te nie powinni tego robi dygnitarze (ani szaraczkowie!) Kociow o wielkiej tradycji. Pastwo nasze musi zaprzesta rujnujcej moralnie polityki Dziel i Rzd - stosowanej wobec Kociow. Nie powinno take bra si za wyrwnywanie ich pozycji. Powinno wszystkim odda co ich-i przesta si wtrca. W sporze o katedry powinny decydowa zapisy notarialne i

wyroki sdowe, a nie decyzje administracyjne - na przykad. Przesta si wtrca - to i wyznawcy poszczeglnych re-ligij nie bd mieli pretensji do pastwa. Ale - dobry Boe! Jakie to trudne... MANIFEST REAKCJI Par sw gorzkiej prawdy powiedzie te trzeba tym, ktrzy od dzie-sitkw lat propaguj idea owiecenia spoeczestwa - jako pa-naceum na choroby cywilizacji. 48 Caa nasza cywilizacja praktycznie zlikwidowaa analfabetyzm. Wicej: wszdzie obowizkowa jest szkoa powszechna, a w niekt-rych krajach obowizek ksztacenia trwa do 17.go roku ycia. Telewizja ogldana jest po kilka godzin dziennie. Ilo informacji, jak otrzymuje czowiek, przekracza - zdawaoby si - wielokrotnie t, jak otrzymywali nasi przodkowie. A oto skutki: narasta fala zdziczenia i barbarzystwa. Ludzie czy-taj, owszem: gupstwa i horoskopy - i pisz, owszem: gupstwa i donosy. Czowiek zaczyna by traktowany jak rzecz - a proces ten si pogbia. W polityce rzdzi gupota - i speniaj si proroctwa Alexego de Tocqueville, e im bardziej owiecone staje si spofeczeri-stwo cywilne, tym gbiej brnie u* barbarzyristu*o spoeczerstu*o poli-tyczne. Jednoczenie spad presti uczonego (pracownika nauki), presti wiedzy, a wyksztaceniem si wrcz pogardza - po czci susznie, bo sprowadza si ono do wygaszania formuek oderwanych o* ycia. Rne s tego przyczyny. Tu zatrzymamy si na owiacie. Naj-pierw opiszmy stan faktyczny. Stan jest ten zupenie inny, ni opisuj go Owieceniowcy. Przede wszystkim: czowiek posiada pi zmysw - najwaniejszym s oczy. Zmysami tymi czowiek NIEUSTANNIE odbiera INFORMACJ*. Stronica ksiki niesie wiele informacji; ekran telewizyjny jeszcze wicej. Jednak zawsze czowiek z tymi otwartymi oczyma odbiera TYLE SAMO informacji: tyle, ile pada na zakoczenia nerww w siatkwce oka. Gdyby wic czowiek nie oglda flmu w TV, to widziaby twarze swojej rodziny. I tak samo, jak obecnie odgaduje akcj filmu, odga-dywaby z ich wyrazu pragnienia i potrzeby. Gdyby nie czyta gazet i ksiek, suchaby ich sw. I wiedziaby o nich znacznie wicej. Znacznie gorsze jest, e otrzymujemy informacje o wiecie Sztucznym - a nasze zmysy traktuj je tak, jakby byy ze wiata prawdziwego. Anna Karenina dla naszych babek bya czym ywszym, ni ssiadka - i, opakujc Karenin, nie dostrzegay, by moe nie mniejszych, problemw ssiadki. W nauce: otrzymujemy informacje o wiecie z teorii naukowych - a te teorie po jakim czasie okazuj si faszywe. Kosmonauta, ktry kierowaby si teori Ptolemeusza, raczej nie trafby na Marsa - ale kierujc si teori Kopernika... tym bardziej by nie trafi (planety nie poruszaj si po koach, tylko po elipsach! - Ptolomeusz bra na to poprawk...) Rwnie Newton, 49

Keppler, a prawdopodobnie i Einstein nie przedstawiaj prawdziwe=-go Swiata - lecz pewien uproszczony model. I dlatego prawdziwy postp dokonuje si dziki tym, ktrzy nie wierz w teorie naukowe, wbrew nauce budowali latajce maszyny cisze od powietrza itp.

Teraz krtka ocena tego stanu rzeczy: Nie jest tak, by ten postp sam w sobie by szkodliwy. Wielkie umysy potrafi nauczy si teorii Newtona - i podda j potem krytyce. Wielkie umysy potraf obejrze film kryminalny - a po-tem znale czas, energi i wolne moce informacyjne, by zaj si losem ssiadw. Z drugiej strony wielu umysom nie trzeba nadmia-ru swobody: teorii Einsteina i tak nie obal, wiec niech po prostu naucz si jej na pami: lepiej korzysta z bdnej, ale bliskiej praw-dzie teorii, ni dziaa metod prb i bdw. Ta druga jest twrcza - ale nas nie sta na to, by wszyscy experymentowali!!

Teraz pora na wnioski: 1. Zo nie ley w owiacie, ani w jej postpach. Nawet nie w jej powszechnoci. Zo ley w jej PRZYMUSIE - i w jej UNIFIKACJI. Wszystkich uezymy tego samego - w dodatku nie pytajc, ezy tego chc! Z t dyktatur egalitarystw - owieceniowcw naley skoczy. 2. Naley zdecydowanie zerwa z jednolitym typem szkolnictwa - i z przymusem nauki. Nauka tylko wtedy bdzie ceniona, kiedy nie bdzie przymusowa - a jeszcze bardziej ceniona, kiedy trzeba bdzie za ni paci!. 3. Musz powstawa rne typy szk, oferujce rn wiedz. Jest prawd, e np. teoria ewolucji pozwala lepiej opisa przemiany wiata biologicznego; jest jednak rwnie prawd, e w wielu umysach podwaa ona wiar w Boga - a jest te niewtpliw prawd, e spoeczestwo bez Wiary rozwija si bez porwnania gorzej. Wyjciem z tego dylematu jest oczywicie powszechne nauczanie biologu statycz-nej - a tylko umysy naprawd zainteresowane biologi i zdolne do krytycznego jej odbioru powinny by uczone teorii ewolucji! Nie ma adnego, najmniejszego powodu by dzieci w szkole podsta-wowej uczone byy Teoru Zbiorw,1eorii Wzgldnoci lub Teorii Ewo-lucji. 99% umysw nie jest w stanie zrozumie Teorii Wzgldnoci; nauczyciele z wielkim wysikiem osigaj stan, w ktrym uczniowie wygaszaj formuki umoliwiajce udawanie, e t teori rozumiej. Miliony dziewczt udaj, e rozumiej Logarytmy, - a nauczyciele udaj, e im wierz. By wszystkich zmusi do odgrywania tego teatru Owiatowcy wprowadzili: przymus szkolny oraz premiowanie nauczy-cieli za wyniki oraz wspzawodnictwo midzy nimi. W efekcie aden si nie przyzna, e w jego klasie nikt nie rozumie Teorii Wzgldnoci - podobnie, jak za Stalina aden sekretarz ani lektor partyjny nie przyzna si, e towarzysze ni w zb nie rozumiej Materializmu Dia-lektycznego. Miliony nie rozumiej Teorii Wzgldnoci - i nie rozu-miej Teorii Ewolucji (przecitny absolwent szkoy redniej jest przekonany, e Walka o Byt rozgrywa si pomidzy gatunkami zwierzt!!). Wiedza ta nie jest do niczego potrzebna. Przeciwnie! Przecitnemu lenikowi nawet raczej przeszkadza. Przecitny czowiek ma wiedzie, e istniej odrbne gatunki - a wiadomo, e populacja sosen przechodzi specjacj i za 10 000 lat wyoni si z niej najpraw-dopodobniej dwa

odrbne gatunki, raczej przeszkadza w odpowiedzi na pytanie: Panie Kowalski, to ile sosen jest w tym lesie?. Nie ma ani jednego efektu Teoru Wzgldnoci, z ktrym miaby do czynienia czowiek - nawet i kosmonauta! Mao komu potrzebna jest te wysza matematyka, ktr Owieceniowcy z upodobaniem mcz na-sze dzieci. Oczywicie byoby to sensowne, gdyby w wyniku tego ich umysy rozwijay si lepiej - niestety, ju na pocztku stwierdzilimy, e jest odwrotnie! W dodatku te dzieci trac czas na nauk logarytmw - a nie umiej mnoy! Ucz si Teorii Ewolucji - a nie odrniaj sosny od wierka! Ucz si odrnia Imiesw Odczasownikowy Bierny od Czynnego - a nie umiej mwi ani streci ksiki! Ucz si teorii Wzgldnoci - a nie znaj porzdnie dynamiki i kinematyki! Wiedza staa si zbiorem nikomu niepotrzebnych faktw i teoryj; nic dziwnego, e jest w pogardzie. Modzie ucieka z darmowych szk - ale chtnie paci grube pienidze za kursy komputerowe, kroju i szycia i inne, na ktrych uczy si czego poytecznego. Jest to obraz klski. 4. Naley ten martwy system zlikwidowa. Tylko ci uczniowie, ktrzy samodzielnie dostrzegaj pewne niedokadnoci w podziale na gatunki powinni uczy si Teoru Ewolucji; tylko ci, ktrzy zaintere50 51

sowani s Fizyk, powinni uczy si Teoru Wzgldnoci. Tylko ci; = ktrzy s na tyle inteligentni, by poj, e dla spoeczestwa nie jest wane, czy Bg naprawd istnieje, a tylko czy ludzie w Niego wierz - powinni zajmowa si tym problemem - albowiem przecitny czowiek rozumuje prosto: Boga niet - otca w mordu mona!. Tylko zawodowcom jest do czegokolwiek potrzebna znajomo Gramatyki: podejrzewam, e ani Szekspir, ani Homer w ogle si jej nie uczyli - a przecie pisali! 5. Ludzie chc wierzy, chc umie odrnia sosny, strzela i majsterkowa - Owieceniowcy ucz ich pogardza tymi zajciami - i wlewaj do szk trucizn ateizacji i abstrakcji, potpienie dla wartoci i konkretu. 6. Umiejtno operowania abstrakcj, niezaleno myli, ch obalenia Autorytetu potrzebna jest tylko arystokracji ducha. Zwykli ludzie chc mie Autorytety, ktrym mogliby zawierzy. A kto naley do tej arystokracji? - ten, kto chce si uczy. A po czym pozna, czy kto chce si uczy? po tym, ze pokonuje trudnoci. Np. zamiast gania po boisku udziela korepetycji uczniom szkoy podstawowej, by opaci czesne w gimnazjum... Szkoy musz by patne. O ich programie decydowa musz ro-dzice - i wolna konkurencja miedzy szkoami. 7. Jedne szkoy produkowa bd technikw, umiejcych byska-wicznie i sprawnie zrealizowa kady pomys, ktry wylgnie si w gowach fantastw - a inne, zapewne nieliczne (bo kogo sta na uczenie rzeczy mao poytecznych) produkowa marzycieli, pogar-dzajcych przyziemnymi technikami. I jedni i drudzy s potrzebni! Niestety: i jednych i drugich mordujemy przymusowym pobytem we wsplnych szkoach. Naley te skoczy z ko-edukacj; wszdzie w wiecie lepsze wy-niki osigaj szkoy dysedukacyjne, potrafi z uczennic i uczniw wydoby te zdolnoci, ktre s waciwe dla ich pci. Rodzice wrc do systemw dys-edukcji z widoczn ulg. 8. Ostatnim aktem obecnej administracji szkolnej powinno by przygotowanie szk do prywatyzacji i decentralizaeji. W tym celu najkorzystniejsze jest rozdrobnienie. Zamiast sieci przedszkoli, odry-wajcych dzieci od matek, cztero-klasowe szkki podstawowe po wsiach,

zniszczone za p. Edwarda Gierka; wsie i osiedla sta na utrzymanie jednej nauczycielki - i rodzice zrobi to chtnie. Powin-ny one obj dzieci w wieku 5-8 lat. Uzupenieniem wyksztacenia podstawowego powinna by szkoa dla dzieci w wieku 9-12 lat. Dalej ju dziemi powinny zaj si za-wodwki, technika, gimnazja i feminea - na pocztek te cztero-let-nie, koczce si ma matur. Absolwenci powinni i albo do dwu-letnich licew, typu obecnej szkoy pomaturalnej lub te do odpowiednikw colledgw, dajcych tytu bakaarza (BA). Po prywatyzacji, ktra powinna nastpi moliwie szybko szkoy te, oczywicie odejd od tych regu: niektre skrc swj program do trzech - inne wydu do piciu lat; ta reforma potrzebna jest po to tylko, by rozbi zakrzepy ukad szkolny, by stworzy bardziej ela-styczny punkt wyjcia. Istot reformy jest zmiana podejcia do wiedzy. Zrozumienia, e wiedza jest narzdziem. Lewica, ktra z tak niechci godzi si na dawanie ludziom pistoletw - pod przymusem wyposaa ludzi w wiedz, ktra jest od pistoletu znacznie niebezpieczniejsza! Wypo-saa nie tylko tych, co s w stanie ja opanowa - ale i tych, ktrzy tego nie umiej, wiedz, e nie umiej - i NIE CHC. Co dalej? Prywatyzacja szk umoliwi znacznie zmniejszenie po-datkw. Tak radykalna ich obnika (owiata - to prawie wier budetu - a przecie budet stanowi nie tylko podatki!!) spowoduje raptowny wzrost dochodw ludnoci - przy czym jest obojtne, w ja-kiej czci nastpi to poprzez spadek cen, a w jakiej poprzez wzrost zarobkw (uwaga: sferze budetowej trzeba bdzie podnie zarobki w takim samym procencie, w jakim wzrosn zarobki w reszcie gospodarki - co bdzie zreszt trudne do obliczenia, gdy zarobki s ukrywane - a poza tym zarobki w pienidzu nie stanowi jedynego rda dochodw obywateli). Majc te pienidze w kieszeni obywatele zaczn posya dzieci do prywatnych szk, najprawdopodobniej powstajcych w tych samych budynkach szkolnych, co obecnie (ale niekoniecznie! Od czasu budo-wy niektrych zmienio si, by moe, zaludnienie okolicy - i optymalna lokalizacja jest inna; w dodatku wielko szk prawie zawsze NIE jest optymalna). Jest rzecz skdind ciekaw, e te same osoby, ktre godz si na to, by mieszkanie byo towarem (i nie obawiaj si, e ludzie bd mieszkali pod mostami) - nie chc si zgodzi na prywatyzacj szk 52 53

- szermujc argumentem, e niektrych nie bdzie sta na posya=-- nie dzieci do szk. Najprawdopodobniej tak wanie bdzie - ale przecie dach nad gow jest - mimo wszystko waniejszy dla dziecka, ni szkoa! Prawdziw przyczyn mentalnego oporu przed skasowaniem przy-musu chodzenia do szkoy pastwowej jest przekonanie intelektuali-stw, e powinni oni mie kontrol nad tym, czego uczone s - nie ich przecie - dzieci! Myl, e rodzice mogliby uczy dzieci czego, co oni nie uwaaj za suszne (lub, np. w ogle do szkoy nie posa!) - jest totalitarystom (bo to jest totalitaryzm w klasycznej postaci!) tak obmierza, e gotowi s oni doprowadzi do tego, e dzieci z godu bd umiera - a do szkoy bd musiay chodzi (co, podobno, tej zimy w niektrych galicyjskich, zwaszcza bieszczadzkich, szkoach ju miao miejsce). I dopki nie wyzbdziemy si tego nawyku do totalitaryzmu-dopty nie rozwiemy problemu owiaty. Bo to idee rzdz Swiatem - a nie, wbrew zudzeniom marxistw, gospodarka!

KAPITALIZM? JAKIE TO PI*KNE! Niektrzy ludzie wyobraaj sobie, e kapitalizm to kilka milionw oszklonych wystaw, sie bankw, autostrady i co tam jeszcze - aha: i na dodatek etyka protestancka. Tymczasem np. lat temu 300 na kontynencie amerykaskim nie byo nic z tych rzeczy-a panowa znacznie bardziej rozwinity kapitalizm. Nikt nie okra-da Amerykanw z ich pienidzy na przymusowe ubezpieczenia-na przykad - a przybysze z Anglii wymieniali si na towary midzy sob i Indianami. I wanie na tym polega kapitalizm. Te wielkie szyby, banki etc. - to skutek istnienia w Ameryce kapi-talizmu; gdyby Otto *on Bismarck zamiast budowa Kathederso-zialismus dopuci w Niemczech wolny rynek, to Anglicy zamiast do Massachussetts jechaliby do Prus: taniej, bliej i mniej Indian z tomahawkiem. Bliej rwnie do klientw: na tym polega prze-waga np. Hongkongu nad Syberi (to dla tych, co wierz, i Ame-ryka przyciga ludzi obfitoci wolnej przestrzeni, a nie Wolnoci). W rezultacie wieowce Manhattanu stayby w Hamburgu, a nie nad Potomakiem. Gdy mowa o Wolnoei, lewica wrzeszczy, e kapitalizm to zodziej-stwo - a jako przykad podaje, e Manhattan zaoono na ziemi kupionej od Indian za gar paciorkw. Oczywicie, tym, co mwi ta rozczochrana banda, nie warto si przejmowa, ale warto zauway, e wolnych hektarw ziemi byo w Ameryce znacznie wicej ni po-jedynczych koralikw. Poniewa cena rzeczy jest wzgldna, przeto rwnie dobrze mona stwierdzi, e to Indianie oszwabili nowojor-czykw, sprzedajc kawa skay za przepikny wyrb europejskich jubilerw. Na pewno po transakcji Indianie byl*i zadowoleni... skd wiem? Std, e w przeciwnym razie by si nie zamienili! Podejrze-wam zreszt, e nie mieli oni adnych praw do tego gruntu - ot, po prostu przejedali sobie tdy, a e Blade l*varze day im za dar-mo co wieccego... ...e co? e dzi metr gruntu na Manhattanie setla tysicy razy zdroa, a paciorki istniay? - Aaa, to ju jest spekulacja? To jest ryzyko - nieodczne od kadej transakcji! Gdyby si - na przykad oka-zao, e Indianie nosz w sobie - i s uodpornieni - na jak strasz-liw zaraz, od ktrej umieraj Blade l*varze, to do dzi cena Manhattanu byaby niska, a ten pk paciorkw, pamitka po spotkaniu Pra-pra-pra-dziada Delewarw z Tajemniczymi Biaymi byby bezcenny! Liczy si tylko warto w chwili transakcji - a nie za minut! Odchodz od tematu - przepraszam. Ot lewacy uwaaj, e po-niewa zniszczenie normalnoci, czyli kapitalizmu, zajo im prawie sto lat - to budowa kapitalizmu musi trwa tyle samo (tak si po-cieszaj...) Tymczasem wystarczy po prostu NIE PRZESZKAI7ZA! Gdyby dzi w nocy wybuchy zniszczyy wszystkie Urzdy Pastwowe, poza koszarami i posterunkiem policji; gdyby jakie bakterie poary tej samej nocy wszystkie Akty Urzdowe - to na drugi dzie w Polsce panowaby najnormalniejszy kapitalizm! Ja nie mwi, e byoby to najprzyjemniejsze do kapitalizmu przejcie - ale mwi, e jest to tak proste. Wystarczy nie przeszkadza - a ludzie ju sami zaczn raptownie zwiksza swj dobrobyt, w dodatku, niestety, uczciwie, tzn. zapominajc podzieli si swoim dobytkiem z Urzdnikami i reszt Aparatu Terroru. A Manhattan naprawd warto zobaczy - i zastanowi si, e powsta on - w odrnieniu od Kanau Woga-Don - z dobrowolnej 54 55

i ochoczej pracy ludzi, z ktrych prawie kady na tym zarobi. Bo-pracowa DOBROWOLNIE! Na tym polega pikno kapitalizmu! BY KAPITALIST*? Lewicowi intelektualici tyle nakamali o kapitalizmie, e sam nie wiem, ktra bzdur najpierw prostowa? Czy t, e proletariusz jest sojusznikiem drugiego proletariusza, a naturalnym przeciwnikiem kapitalisty? Czy t, e kapitalici kochaj kapitalizm? Czy t, e w kapitalizmie bogatsi staj si coraz bogatsi, a biedni coraz bied-niejsi? A moe t, e socjalizm to ustrj pokoju, a kapitalici nie-uchronnie wywouj wojny o rynki zbytu? Wszystkie powysze twierdzenia, ktre Polakowi wbijano w eb przez lat ponad siedemdziesit, s cakowicie faszywe. Dla przyka-du: w kapitalizmie nie ma granic celnych - wiec wojna o rynki zbytu jest bez sensu. Tu zajm si jednak do rozpowszechnionym mnie-maniem, e w interesie proletariuszy ley obalenie kapitalizmu. Przede wszystkim zauway naley, i osoby nie posiadajce rodkw produkcji dziel si na dwie grupy; pierwsi chc otworzy w przyszoci jaki wasny interes - i w ich interesie ley raezej utrzymanie kapitalizmu. Natomiast drudzy chc pozosta pracowni-kowi najemnymi. Tu napotykamy zasadnicz sprzeczno w rozumowaniu propaga-torw socjalizmu. Z jednej strony robotnika uwaaj oni za co le-pszego od przedsibiorcy. Z drugiej uwaaj za oczywiste, e robotn*k, ktry nie zostanie kapitalist, jak pokrzywdzony, jest kim od kapi-talisty gorszym. I w obydwu przypadkach maj racj! Kapitalist chce zosta ten, co lubi ryzyko. Duo zarobi - albo duo straci: oto dewiza rasowego kapitalisty. Natomiast praeownik najemny to ten, kto lubi zarobi swoje - bez ryzyka. Std kraj, w ktrym pracownicy najemni graj ostro w pokera, to kraj, w ktrym sztucznie stumiono warstw kapitalistw; kraj, w ktrym przedsibiorcy chc si masowo ubezpiecza - to kraj, w ktrym warstw kapitalistw sztucznie zawyono (ubezpieczenie - dobro-wolne, oczywicie - umoliwia zostanie kapitalist nawet temu, kto nie ma do tego powoania). Tak wic z punktu widzenia socjalizmu, w ktrym to ustroju wartoci naczeln jest zabezpieczenie, pracownik najemny jest istotnie wyej w hierarchii. Z punktu widzenia kapitalizmu, gdzie wartoci cenion szczeglnie jest ch podejmowania ryzyka, wyej ceni si przedsibiorc i - nawet - spekulanta. Socjalici porednio uznaj pxzy tym, e hierarchia kapitalistyczna jest bardziej naturalna. Zajmijmy si wic wreszcie tymi pracownikami najemnymi, ktrzy nie chc zosta przedsibiorcami; dlaczego oni maj chcie kapitali-zmu? Bo to, e chc, jest bezdyskusyjne: wystarczy sprawdzi, kto w XVIII i XIX wieku ucieka do kraju klasycznego kapitalizmu, czyli do Stanw Zjednoczonych - bogaci przedsibiorcy, czy biedni naje-mnicy? Powodw jest kilka: a) Dzieci. Kademu moe trafi si zdolne dziecko. W kapitalizmie ma wszelkie szanse otwarte - w socjalizmie zawsze bdzie pracow-nikiem najemnym (choby zostao profesorem uniwersytetu!). b) Pienidze. W kapitalizmie pracownik najemny zarabia o wiele wicej - przynajmniej w stosunku do cen. Przyczyn jest najoglniej to, e E. WEDEL wraz z a, niele yjc rodzin, kosztuje

mniej ni urzdnicy Ministerstwa Przemysu Lekkiego, urzdnicy Zjedno-czenia Przemysu Cukierniczego itd. Poza tym WEDEL ma na oku tylko zysk, produkuje wiec taniej i lepsze rzeczy podczas gdy urzdnicy staraj si, by fabryka produkowaa to, co jest lepsze zda-niem ich zwierzchnikw. A to wcale nie jest to samo! Warto tu nadmieni, e 85 proc. amerykaskich milionerw to lu-dzie, ktrzy dorobili si prac wasnych rk - zarobione pienidze, zamiast przepija i przejada, lokowali w nieruchomociach (ulubiona lokata Polakw - i wanie dlatego Polacy s drug, po ydach, naj-bogatsz grup etniczn w USA). c) Mimo wszystko: pewno jutra. W kapitalizmie mona sobie kupi bezpieczestwo - w socjalizmie nikt nie jest zabezpieczony przed ingerencj rzdu i parlamentu. Wanie obecnie przekonuj si o tym polscy emeryci. Przedsibiorcy i pracownicy ju si o tym prze-konali na wasnej skrze. d) Nierwno. Nie jest prawd, e ludzie lubi rwno - jak nas przekonuj o tym socjalici. Ludzie nie lubi, jak kto jest wyej 56

od nich - ale jeszcze bardziej nie lubi, gdy kto tego niegodny jest traktowany jak rwny im. Bogacza sta na chodzenie w dziurawym swetrze; biedak musi bardzo uwaa by nie spa do niszej kategorii. Kto tego nie wie - nie zna ycia ludzi ubogich. To oni najbardziej ceni wszystko, co wyrnia ich od biedniejszych od nich; to oni najbardziej zazdronie strzeg swego statusu; to oni popieraj apartheid - a przynajmniej sprzeciwiaj si ostro specjalnym przywilejom dla biednych, dla czarnych itp. To oni najbardziej kochaj kapitalizmi to oni gosowali na p. Ronalda Reagana i finansowali w duej czci jego kampani - podczas gdy Wall Street flnansowao kolejno pp. Kubusia Cartera i Michaa Dukakisa. Ci ludzie wcale nie chc by kapitalistami (a czy zwolennicy rzdw prawa musz chcie by prawnikami??!?) - bo nie lubi wysiku moralnego, jakiego wymaga pI-zedsibiorczo; chc jednak korzysta z przedsibiorczoci innych - za obopln dobrowoln zgod. A socjalici chc im tego zabroni! Nie wiem tylko, czy nie gorsi s rozmaici zwolennicy kapitalizmu ludowego, rozdawcy akcyj po rwno kademu i inni tacy.. Przy tym s oni zazwyczaj zdumieni, e robotnicy nie popieraj ich pomysw! Tymczasem prosz postawi si w sytuacji robotnicy w jakich dzkich zakadach bawenianych. Przypuemy, e zostanie wspwacicielk tych zakadw. Najprawdopodobniej jej gos nie bdzie si liczy na zebraniu akcjonariuszy (zwaszcza gdy fabryk obejmie przymusowy Zarzd Pozapastwowy). Ale jeliby si liczy - to jeszcze gorzej! Wwczas podejmuje ona decyzj, czy bawen kupi w Egipcie, czy w Kazachstanie - a przecie ona si na tym nie zna, i ona wie o tym! Dlaczego ona, dobrze pracujca, uczciwa kobieta, ma ponosi konsekwencje tego, e zakup zrobiono w zym miejscu? Ona chce, by jej zarobki zaleay od jej pracy - a nie od koniunktury na rynkach.

I to jest ten podzia pracy. W spoeczestwie otwartym jedni bior na siebie ryzyko - i maj do tego gwarantowane prawo, a drudzy chc unikn ryzyka - i te maj do tego prawo. Sprawa zmienia si w spoeczestwie zamknitym. Jednak to wanie socjalici, tworzc pojcie klasy, kad podwaliny pod ustrj kastowy. Nie przypadkiem w roku 1924 przywdca brytyjsk*ch zwizkw zawodowych (i pniejszy pose z Labour Party) na-woywa, by rzd zakaza dzieciom robotniczym studiw, gdy naj-zdolniejsze jeclnostki zostaj wtedy lekarzami, inynierami itd.-a to cholernie osabia klas robotnicz... 58 A w roku 1980 w Gdasku na artobliw odzywk p. Mieczysawa Jagielskiego, wicepremiera: Cze klasa robotnicza! - kto ze szpa-leru odpar: To wy jestecie klasa robotnicza. My jestemy robotnicy! Tu naley doda: ...tylko do fajrantu. Po fajrancie ju nie jestecie robotnikami, tylko konsumentami - ale to ju inna historia. NISKIE PODATKI Tylko kilka procent ludzi obdarzonych jest t iskr Bo, ktra czyni z nich Ludzi Twrczych. Cz z nich to artyci, ogromna wikszo to zwykli pracownicy (a tak: murarz te moe by twrczy!). Tych, co maj yk akurat do handlu lub przedsibiorczoci jest naprawd bardzo niewielu. Jeszcze mniej jest takich, ktrzy potrafi poczy wynalazczo z prowadzeniem wasnej formy. Ale to oni wanie wytwarzaj wikszo dochodu narodowego. To Ford, Edison i inni tacy - stworzyli potg Ameryki. Oczywicie o wysiku dziesitkw milionw chtnych i zrcznych pracownikw nie zapominam - ale bez kierow-nictwa wygldaliby jak fabryka zarzdzana przez zwizek zawodowy. Czyli marnie. Wyobramy sobie, e produkuj np. buty. Mj koszt to 40 z, wszel-kie podatki 30 z, a zysk 5 z na parze. Mam - a przynajmniej miaem, dopki nie zaczem si zajmowa t cholern polityk - umys raczej twrczy. Gdybym nad proble-mem produkcji posiedzia ze dwa miesice, to opracowabym tak metod robienia tych butw, e koszt spadby do 25 z. A to oznacza e mj zysk zwikszyby si czterokrotnie... Zaraz, zaraz: moim zyskiem ju zajby si fiskus! Przede wszy-stkim zamiast 21% zaczbym paci 45%. Po drugie, zwizki zawo-dowe zaraz by zaday udziau w MOIM przecie wynalazku: skoro zarabiam tyle - to niech podziel si z nimi! Tow. Janosik czai si u nas za kadym rogiem... Oglnie biorc: przy podatku progresywnym dwukrotne zwiksze-nie efektywnoci daje np. 15% wzrostu dochodu netto.

59

Zupenie inaczej wyglda sprawa, jeli sw wynalazczo skieruj na formularze podatkowe. Te przysiad fadw na dwa miesice-ale za to jeli uda mi si ukry przed Urzdem Skarbowym moje

dochody (a mtne przepisy pozwalaj to zrobi cakiem legalnie), to mj zysk netto bdzie parokrotnie wikszy! Dlatego wanie najmdrzejsi ludzie w naszym (i nie tylko na-szym) kraju zamiast studiowa wiedz i technik ida na Prawo. Dla-tego na Uniwersytecie Warszawskim mamy co 300 studentw Prawa za darmo - i 1500 po 800 z. Bo to si opaca! Rwnie w USA liczba prawnikw bije wszelkie rekordy. W czasach Edisona, gdy USA rozwijay si w tempie 20% rocznie byo inaczej: najzdol-niejsi modzi ludzie szli na Politechniki... lub po prostu majsterkowali u siebie. Zabawa w Policjantw i Zodziei uprawiana przez najtsze umysy kraju jest by moe pasjonujca i wana gospodarczo dla zmniejszenia bezrobocia. Byoby dobrze jednak policzy, ile ona ko-sztuje! Wyobramy sobie, e Ja Kowalski, zamiast traci czas na zabawy z fiskusem, opracowa nowa maszyn do produkcji butw. Powoduje ona, e ja bankrutuj, a 200 tysicy ludzi idzie na bruk natomiast 40 milionw ma tasze buty. Jasio, oczywicie, nie zadowala si 40 milionami klientw i za dwa lata ma ju imperium wiatowe pi razy wiksze od Baty. Jasio K moe zarobione pienidze zainwestowa w Polsce - lub nie. To jest jego sprawa. Jeli wyda w Polsce - tym lepiej. Jeli nie - to nie. Nie ma to wikszego znaczenia. Wane jest jedno: ludzie zaoszczdzili na butach troch pienidzy - wic mona im co sprzeda dodatkowo. Zwolnieni pracownicy spowoduj ( w kraju nor-malnym tj. takim, ktrym nie trzs zwizki zawodowe) spadek ceny siy roboczej - dziki czemu spadaj ceny wszystkich towarw. Dziki temu sprzedamy ich wicej i w kraju, i za jego granicami. No - i nie zapominajmy o mnie! Straciwszy swj warsztat, wezm si za produkcj np. piek futbolowych. W tej dziedzinie wprowadz jak innowacj, obni koszta produkcji. To nie wszystko. Spadek cen wszystkich towarw umoliwi dalsze obcicie pac wszystkim pracownikom (ale ich dochody realne rosn!!). Jednoczenie Sejm bdzie mg zmniejszy podatki, bo to, co planowa zakupie, nabdzie za mniejsz cen. Spowoduje to dalszy spadek cen, dalsz ekspansj gospodarcz - innymi sowy: rozwj kraju. * Jeli policzy, e tempo rozwoju wyniosoby wwczas ponad 20lo a w kraju typu USA nie przekracza 3% - to atwo policzy, za ile lat bymy byli pi razy bogatsi ni bez tej reformy. atwo to policzy, za ile lat dogonilibymy i przegonilibymy Stany Zjednoczone. Tai-wan - o ile nie wprowadzi Demokracji - uczyni to na przeomie Milleniw. Ja nie twierdz, e Ja Kowalski by tego dokona. Bezwadno systemu jest ogromna. Jednak obnika podatkw i ich uproszczenie spowodowayby, e takich Jasiw byoby par tysicy. A to ju wystarczy, by uruchomi proces deflacyjny. Przez cay X.IX wiek, wiek Najwikszego Rozkwitu Ludzkoci, pa-nowaa wanie (o czym Najstarsi Ludzie nie pamitaj) DEFLACJA. Dzi natomiast Banda Czerwonych usiuje nam wmwi, e do roz-woju gospodarki potrzebna jest INFLACJA. Jest to oczywicie bzdu-ra. Jednak bzdur ta podtrzymuj rzdy - by mie pienidze na utrzymanie urzdnikw. Ot: NA TO NAS NIE STA! Nie sta nas by rzdzili. Dajmy im doywotnio ich obecne pensje - pod jednym warunkiem: nie bd si do niczego wtrca, nie bd nam doradza w gazetach, nie bd gosowa w wyborach... Mog natomiast dorabia w gospo-darce. I zobaczycie Pastwo, jak Polska rozkwitnie! OPTYMALNY SYSTEM PODATKOWY

System podatkw jest kocem kadej nowoczesnej gospodarki. Z po-wodu pozornie niewielkich zmian podatkw paday cae imperia. Mona dokona gbokiej reformy pastwa zmieniajc tylko podatki - natomiast reformowanie pastwa bez sprecyzowanej koncepcji po-datkw jest rwnoznaczne prbie cignicia konia przez wz. Jakim usprawiedliwieniem animatorw naszej reformy jest to, e od pierwszej wojny wiatowej ludzko coraz gbiej brnie w ciemnot i zacofanie. O nowoczesnej gospodarce niemal ju zapomniano i wikszo pastw wrcia do koncepcji utrzymywania si z dochodw krlewszczyzn, tj. domeny z dochodw pastwowej unikajc 60 61

niepopularnego wymuszania podatkw od ludnoci. W Polsce proces ten zacz si od samych narodzin pastwa, uzyska instytucjonalne oparcie w zmianaeh po roku 1926 i przez dalszych 25 lat rozwija si systematycznie i nieprzerwanie. R.s procent znacjonalizowanych przedsibiorstw - i proporcjonalnie malao zainteresowanie pastwa podatkami. Do powiedzie, e od 1923 roku nie ukazaa si w Pol-sce ani jedna ksika o podatkach!!! (Nie licz tu podrcznikw, jak paci lub unika podatkw - chodzi mi o prace naukowe analizujce spoeczne skutki takiego lub innego systemu podatkw. Ostatecznym ciosem bya gomukowska ustawa znoszca podatek od wynagrodze. Pamitam, e wielu rozsdnych ludzi chwalio wwczas t - po-zornie racjonaln - ustaw. Istotnie: po co pastwo ma paci tysic zotych wicej - i potem ciga ten tysic jako podatek? Zbdna biurokracja! W ten sposb dokonao si ostateczne pomieszanie pastwa - organizacji terytorialnej, z pastwem - producentem. W wczesnych warunkach politycznych nikt nie przypomnia - o ile w ogle j zna! - klasycznej zasady, e kto paci podatki, ten ma gos w wyborach - oraz tego, e mona j odczytywa w dowoln stron. Przeoczono jednak i inny, zupenie oczywisty, zwizek: pastwo czerpice dochody od obywateli, dba, by obywatele byli za-moni; pastwo czerpice swoje dochody od przedsibiorstw zatrud-niajcych owych obywateli dba o co dokladnie przeciwnego. I nie jest to niczyja zoliwo, woluntaryzm, bezduszno lub bdy kolej-nych ekip - lecz bezwzgldna logika wybranego systemu podatkw. Sdz, e gdyby w roku 1963 Wadysaw Gomuka okaza najwiksz yczliwo dla rzemiosa i cakowieie znis rwnie podatki od gospodarki prywatnej - to dzi nie ocalaby ani jeden rzemielnik. Mimo wszystkich amaricw urzdnicy wiedzieli, e w prywaciarz to dojna krowa. Czuli rwnie przez skr, e owe dochody z prywaty (pomijam ju nielegalne) s znacznie wysze, ni podaje to statystyka. I mieli racj, co wykazaem w szczegowej analizie (vide KURS, 16/85). Wyobramy sobie, e budet Poronii wyglda tak: WPYWY: z przedsibiorstw pastwowych 999 000, z podatkw 1000; WYDATKI: na amortyzacj i inwestycje w przemyle 998 000, na inne cele pastwowe 2000. Zud jest, e wpywy od osb prywatnych stanowi zaledwie 1 promille budetu; w rzeczyv*istoci stanowi 50%. Gdyby przemys pastwowy w Poronii by per saldo deficytowy, co jest cakiem prawdopodobne, to przy takiej prezentacji budetu, mieszajcego pastwo z produkcj, pozornie malekie po- datki pokryyby ponad 100% wydatkw (100% pastwowych plus de-lc) ! ! !

Reforma redniowiecznych pastw polegaa na rozdzieleniu budetu domeny krlewskiej - od budetu pastwa. Dokadnie to samo musimy uczyni obecnie. Niestety, pomieszanie materii dotaro ju gboko do wiadomoci spoecznej. Nawet na konferencjach pra-sowych traktuj premiera i ministrw jako zarzdcw przemysu pastwowego! Doszo do tego, e gdy w gronie ekonomistw powiedziaem, i podatek dochodowy jest nonsensem - to potraktowano mnie jak dzi-waka. A przecie jeszcze do roku 1908 podatek dochodowy traktowa-ny by (i susznie) jako sprzeczny z konstytucj USA - i Stany Zjednoczone cieszyy si prawie 20% stop wzrostu. Jej obecny spa-dek do 2-3% jest bezporednim skutkiem wprowadzenia podatku do-chodowego (w dodatku: progresywnego!). Jeli chcemy serio myle o naprawie, musimy wic oderwa wzrok od nieszczsnej rzeczywistoci i sprbowa wprowadzi takie podatki, ktre generuj roz-wj, a nie zastj.

Mwic o podatkach zacz naley od szokujcego stwierdzenia: z punktu widzenia opodatkow*nych system jest - w sensie statycz-nym - zupenie obojtny; szkodliwe s* n*tomiast zmiany systemu podatkowego! Jak pogodzi si z stwierdzeniem, e drobne zmiany podatkw niszczyy imperia? Sprzeczno jest pozorna. Wyobramy sobie zesp naczy poczonych. Jeli czerpiemy ze np. 20% wody, to niezalenie od miejsca, z ktrego j czerpiemy, poziom opadnie we wszystkich - i zawsze jest tak samo. Natomiast inaczej ksztatowa si bd wewntrzne przepywy w tym ukadzie - a maja one niebagatelne znaczenie. Przede wszystkim psychologiczne: gdy podatkiem karze si producenta - a nie nieroba - to wytwarza si przekonanie, e pastwo premiuje nierbstwo! (Pisz: karze si, gdy nie ma adnej rnicy midzy grzywn 100 z za ze zaparkowanie samochodu, a 100 z podatku progresywnego za napisanie zbyt duej liczby artykuw naukowych - i obywatele doskonale to czuj, uywajc ana-logicznych wyrae dla obydwu sytuacji). Jednak nie tylko psychologicznie: przepywy w ukadzie zwolna obi swoje kanay-i system stawiajcy przepywom zbyt due opory koroduje. Ponadto 62 63

oglny ciar podatkw (do ktrego naley zaliczy koszt ich unika*-* nia!) nie jest - w odrnieniu od systemu ich pobierania - obojtny nawet statycznie. Tak wic optuj za zmian obecnego systemu. Przed prezentacj nowego musz jednak uzasadni owo wyrnione kursyw twierdze-nie o obojtnoci systemu podatkw wzgldem indywidualnych port-feli. Zaczn od przykadu. Jad na gied sprzeda samochd za 10 tysicy. Wedug prawa podatek - 10% - paci nabywca. Paci wie on 10 tysicy mnie i 1000 z Skarbowi Pastwa. Ostateczny efekt: jestem uboszy o samochd i bogatszy o 10 tys. z. Nabywca bogatszy jest o samochd i uboszy o 11 tys. z, Skarb zainkasowa 1000 z. Pomimy oczywist niesprawiedliwo tego podatku i przypumy, e Sejm postanowi i od Nowego ftoku nastpi generalna zmiana: podatek paci bdzie sprzedajcy, co jest o tyle sprawiedliwsze, e to on ma wicej pynnej gotwki.

Jaki bdzie efekt tej rewolucyjnej zmiany? Kady bywalec giedo-wy odpowie, e - pominwszy uamkowe subtelnoci - aden!! Cena tego samego samochodu automatycznie wzronie do 11 tys. z, od czego JA zapac podatek. Efekt ostateczny: identyczny. Po namyle kady przyzna, e tak si stanie - i pokazuj to liczne przykady praktyczne (jak gdyby elementarne teorie wymagay jesz-cze praktycznego potwierdzenia...) Mniej jest oczywiste, e doktadnie to samo dzieje si z kadym podatkiem. Wszystkie podatki rozpywaj si po caym spoeczestwie obciajc rwno jego czonkw; kto fi-zycznie zanosi je do kasy jest zupenie obojtne. Czy kady z nas zapaci po 100 z, czy te jestemy zwolnieni z podatku, za to 10 tysicy miesicznie paci piekarz (ktry oczywicie wlicza to w cen bochenka) rnicy nie czyni. W zasadzie. S bowiem niebagatelne rnice formalne - i psychologiczne. W pastwie autokratycznym wadca, ktry rozparcelowa domen i opodatkowa poddanych, nakada podatki wedug swoich potrzeb, miarkujc si jednoczenie, by ich zanadto nie wzburzy. W demokracji potrzeby pastwa s zazwyczaj wiksze (monarchowie mieli znacznie mniej urzdnikw) - ale ludno najchtniej nie paciaby podatkw w ogle. Std potrzeba oszukania obywateli. Stosuje si tu rne metody - od prowokowania konfliktw i apelowania do patriotyzmu - po ten wanie genialny wynalazek: pobierania podatkw od producentw. Osiga si przy tym dwa cele: ludno oburza si nie na poborc podatkowego, tylko na piekarza - i ochoczo gosuje, by temu zdziercy podatek jeszcze podnie; gosuje wic dobrowolnie za tym, by opodatkowa siebie! Paradoksalne: im wikszy podatek od bochenk_ a, tym wysze ceny, tym wiksza niech do piekarza i tym atwiej skoni ludzi, by gosowali za podatkiem na piekarza! Drug niebagateln korzyci jest to, e piekarz z piecem nie ucieknie-a wic pobra ode podatek atwiej ni od jakiego wezgi. Trudno si dziwi, e dzisiejsze sabe rzdy wybray t wanie atwiejsz drog. Od lat jednak niezmordowanie powtarzam, e chcc pyn szybko trzeba agiel ustawi na najwikszy opr! Droga po linii najmniejszego oporu nieuchronnie koliczy si na mielinie lub na skaach. Druga korzy z koncentracji podatku na producentach bywa po-zorna, ci bowiem te potrafi znale metody unikania podatku. Tu dochodzimy do rnicy midzy podatkiem naoonym i pobranym. Przypumy, e ustawa naoya na piekarza podatek 1000 z miesicznie. Przerzucenie go na konsumentw jest moliwe - ale grozi, e konsumenci kupi sobie paeczki i przerzuc si na ry. Piekarz wynajduje wic sposb kosztujcy go miesicznie 500 z-ale dziki niemu paci on do Skarbu tylko 100 z. Ostateczny efekt tego podatku: piekarz straci 600 z - Skarb zarobi 100 z... Charakterystyczne, e szacujc tzw. wydajno podatkow finansici licz koszty wasne uzyskania zotwki (pensje komornikw i urzdnikw izb skarbowych) - ale nie licz kosztw spoecznych. Moe to by apwka (i wwczas strat materialnych nie ma - ale za to postpuje demoralizacja) - a mog by bezporednie straty materialne w formie zmniejszenia produkcji lub pogorszenia jakoci. Straty s ogromne. Na konferencji Mt. Pelerin Soc. miaem przyjemno pozna p. Artura A. Shenfielda, ktry ongi by kontro-lerem finansw kolonii Korony. Opowiedzia mi, e kiedy w Hondu-rasie Brytyjsk*m podatki wynosiy ok. l0olo i ciga je jeden urzdnik. Przed paru laty, lecc z Peru do Meksyku, mia przymusowe ldowanie w niepodlegym ju Belize. Po znajomoci zwiedzi stary ulzd podatkowy: urzdnikw byo ponad czterdziestu (nie liczc filii), podatki do-chodziy do 60olo - ale suma wpyww do Skarbu bya mniejsza ni za czasw kolonialnych. Co, zapewne, skoni parlament Belize do podnie-sierua podatkw i rozbudowy urzdw skarbowych.

Najwikszym kosztem systemu podatkowego jest jednak to, co nie zostao wskutek niego wyprodukowane. Gdy producent czego nie 64 65

zrobi (bo ju mu si nie opaca), gdy nie zatrudni nowego pracownika, gdy zamiast wymyla genialny sposb organizacji pracy wymyla nowy, rwnie genialny, sposb wyprowadzenia w pole kontrolerw. Prosz sobie policzy, e przy przecitnym podatku dochodowym progresywnym obowizujcym w naszej cywilizacji (a w Waszyngtonie nie jest lepiej, ni w Warszawie) producentowi przecitnie siedem razy bardziej opaca si ukry poow dochodu ni wymyle sposb obnienia o poow kosztw produkcji! Jest wic cakiem naturalne, e najtsze umysy w Stanach Zjednoczonych i w Polsce nie id na politechniki lecz na prawo, po czym wynajduj - legalne lub nie-metody obchodzenia podatkw. W Polsce specjalici od luk w naszym ustawodawstwie bior za swoje konsultacje ogromne kwoty - i to si ich klientom bardzo opaca, bo taka porada pozwala nieraz zaoszczdzi duo, duo wicej. Sama wic zmiana podatkw pozwo-liaby omiokrotnie powikszy innowacyjno gospodarki - oczy-wicie nie natychmiast, bo zanim ci konsultanci przerzuciliby si na organizacj pracy... Przy okazji: ludzie ci maj interes w torpedowa-niu takiej reformy. Natomiast z psychologicznego punktu widzenia obecny system po-datkw ma inn wad: karze bogatych, a nagradza biednych. Wy-wouje to - zgubn dla ludzi - ch zostania biedniejszym, niby si mogo. Jest to rwnie elementarne: je5li podutki gniot* (wizual-nie) biednych, to biednych,jest (wizualnie) coraz mnij, gdy dokadaj wysiku, by sta si coraz bogatsi; gdy, przeciwnie, podatkami okada-my bogatych, ci staraj si przynajmniej udawa biednych i nie dokadaj wysiku by si nadal bogaci. W efekcie spodeczestl.uo bied-nieje, gdy podatki =n.iot bogatych. ---- a bo*=aci si, gdy gniot bied-nych. To oczywiste - tylko frazeologia socjalna przeszkadza nam ujrze t perspektyw. Pisaem: wizualnie - gdy w rzeczywistoci efekt ten jest w znacznej mierze pozorny. Ludzie udaj bogatszych lub biedniejszych w zalenoci od poytku, jaki z tego maj. Natomiast wspomniany efekt rozpywania si podatkw powoduje, e na dusz met rzeczywiste skutki tych systemw s identyczne, zakadajc oglny niezmieniony poziom podatkw. Inna sprawa, e rzdy czyni wiele, by do tego wyrwnania nie dopuci: gdy po zamieszaniu spowodowanym, powiedzmy, wprowadzeniem podatku dochodowego spoeczestwo wraca do normalnego rozmiaru dochodw parlamenty wprowadzaj podatek progresywny; gdy i to nie pomaga i naturalny - rzkad bogactwa odrasta jak gowa hydry - podnosz progresj. Doprawdy trudno dziwi si niektrym endekom podejrzewajcym, e kryje si za tym spisek dwunastu rabinw z nowojorskiej synagogi - tak zawzito przejawiaj rzdy w niszczeniu podstaw wasnego bytu. Ma to jednak naturaln granic. Typowym jest przykad progresji podatkowej w USA. Podawaem kiedy (w 1981 r.) w Polityce przykad ewolucji zarobkw gwiazd filmowych. Gdy nakada si na ni podatek 10%, honorarium z 20 tys. dol. ronie do 22 000. Gdy podatek ronie do 50% - gaa ronie do 40 000. Przed Reaganem podatki dochodziy do 98% - tote i apa-nae byy liczone w milionach. Za wszystko paci, oczywicie, nie gwiazdka, lecz widz - w cenie biletu do kina. Ciekawe, e z tego systemu niezadowoleni s wszyscy: zarabiajcy miliony nie zdaj sobie sprawy, e ich kominy s skutkiem progresji podatkowej - i czuj si obrabowani ze swoich

pienidzy. Zara-biajcy mao widz owe kominy brutto - i te czuj si pokrzyw-dzeni. Rzdy rozbudzaj w ten sposb zawi - i trzymaj si dziki rwnowadze zawiei. System ten trzeba i mona zmieni. Naley przy tym wzi pod uwag trzy czynniki: 1) Oglna mas podatkw. Na Zachodzie fantastyczn karier robi prosta obserwacja Laffera: zerowa stopa podatku - to zerowy wpyw; ale i 100% podatku z dochodu to zerowy wpyw, gdy ludzie prze-stan produkowa. Elementarna analiza matematyczna poucza, e skoro s wpywy, to gdzie porodku musi by ich maksimum-i dalsze powikszanie stopy podatku powodowa bdzie ich zmniej-szanie. 2) Sposb ich naoenia i cigania - co ma, jak ju pisaem, gownie wpyw na psyche - ale wpyw ogromny! 3) Prostot systemu, atwo kontroli i zapobieganie korupcji. Sprawa to niesychanie wana, gdy nawet najlepiej wyostrzony pod wiatr agiel nic nie da, gdy bdzie dziurawy. Warto te pamita o zapobieganiu degeneracji jeli chcemy by by on trway - a, przy-pominam, to zmiany systemu s najgorsze dla podatnikw. System podatkowy ktry proponuj skada si z trzech tylko podatkw. Zanim omwi ich wady i zalety chc podkreli, e wszystkie pozostae winny ulec likwidacji, gdy dziaaj antyprodukeyjnie i demoralizuj spoeczestwo. Z przyjemnoci zauwaam, e dziaania wadz id w tym kierunku (np. ostatnio znaczne zmniej66 67

szenie podatkw od spadkw i darowizn) lecz nie do szybko, jak na sytuacj gospodarcz. Wybrane podatki s najmniej niemoralne i szkodliwe ze wszy-stkich - z wyjtkiem jednolitego podatku konsumpcyjnego, ktry jest jednak technicznie niekontrolowalny. To, e niemoralno podat-ku idzie w parze z jego szkodliwoci nie jest przypadkiem - ale nie tu miejsce na te rozwaania. Przejdmy do meritum. ANOWE Uyem tej szacownej nazwy dla najprostszego podatku od posiadanej powierzchni. Podatek ten byby take pacony przez organy i insty-tucje pastwowe, co umoliwioby ocen kosztw ich funkcjonowania. Podatek taki byby rwny - i to jest najwaniejsza rnica midzy nim a obecnym podatkiem gruntowym. Dzi bowiem inaczej paci si za dziak budowlan, a inaczej za roln, co powoduje oczywiste bdy w decyzjach ekonomicznych. Mniej oczywiste jest zniesienie katastru, tj. oceny wartoci ziemi (klasa gruntu). Obecny podatek oparty jest na zasadzie, i posia-dacz lepszej ziemi powinien paci wicej. Zasada ta jest czciowo uwzgldniona w drugim podatku (za chwil) ale na razie przedysku-tuj my j ej skutki. Zmierza ona do zlikwidowania tzw. II renty rniczkowej, co powo-dowao, e cena ziemi I klasy mao rnia si od ceny ziemi klasy VIb. W efekcie trzeba byo wydawa administracyjne zakazy niszczenia zie-mi wyszych klas, gdy inwestorowi nie robio to wielkiej rnicy. Po-wodowao to te sztuczn opacalno uprawy ziemi klas niszych, co prowadzio do niszczenia przyrody przez ekstensywne rolnictwo. Wprowadzenie anowego spowoduje rewolucyjn zmia w tych stosunkach - tak rewolucyjn, e trzeba bdzie wprowadzi jedno-razow kompensat od tych, co zyskaj dla tych, co strac.

Warto ziemi klas najwyszych podskoczy do dziesitkw milionw za he-ktar (moe nawet wicej!), natomiast grunty klas niszych mie bd warto blisk zeru. Rezultatem bdzie powstanie intensywnego rolnictwa na maych dziakach wysokiej klasy. Oszczdzi to mas ludzkiej oraz mechani-cznej energii zuywanej na chodzenie i jedenie po ogromnych po-lach, co jest opacalne wskutek istnienia zrnicowania podatku. Spowoduje te wysiki na rzecz podnoszenia klasy ziemi - obecnie - rotnik nie ma do tego dostatecznej zachty, gdy za kad melioracj idzie podwyka podatku. Ju obecnie mae, kilkunastoarowe dziaki potrafi dawa dochd wyszy, ni parohektarowe prymitywne gospodarstwa, sztucznie pod-trzymywane przy yciu, na ktrych mozol si niepotrzebnie starzy ludzie. Mae jest pikne! Pamitajmy, e przy ekstensywnej uprawie rolnik nie moe wykorzysta ziemi waciwie. Na przestrzeni kilkudziesiciu metrw mog rni si warunki wodne oraz (nachy-lenie stoku) nasonecznienie, ale rolnik orzcy kilkadziesit hektarw traktorem nie moe zasia tam rnych rolin, co byoby wydajniej-sze. Rolnictwo amerykaskie zuywa - o ile pamitam dane p. prof Czesawa Mejro ponad 200 razy wicej energu na jednostk produktu ni meksykaskie i ta rozrzutna ekstensywna gospodarka utrzymuje si dziki subsydiom. Lepiej jest skoncentrowa produkcj na V3 areau z trzy razy wysz wydajnoci z hektara ni bezsensownie gania po polach ludzi i maszyny. Ogromn korzyci jest rwnie to, e cena gruntu wysokiej klasy byaby wysza ni warto budynku - a gruntw sabych : bliska zeru. Std wszelkie inwestycje koncentrowayby si na gruntach sabych automatycznie. Gdyby za taka inwestycja powstaa na grun-tach dobrych to wida byaby bardzo potrzebna. Decydowaby o tym nie zafaszowany rachunek ekonomiczny. Podatek gruntowy oparty na katastrze jest typowym wymysem biurokracji. Aleksy de Tecqueville pisa: wecie jakie absurdalne zarzdzenie; przekonacie si, e gdzie na pocztku ley jaka drobna potrzeba finansowa, dla ktrej administracja zrujnowaa normalne stosunki gospodarcze. Take i tu: kiedy przy poparciu uboszych gospodarzy (pod pretekstem sprawiedliwoci spoecznej) CK biuro-kracja zdoaa oboy podwyszonym podatkiem zamoniejszych chopw i do dzi pacimy rocznie setki miliardw za pokrycie w-czesnej dziury w budecie - bo saby rzd CK Monarchii nie umia narzuci sprawiedliwego podatku i poszed drog najmniejszego opo-ru. Nie przypadkiem: w 1789 roku... PODYMNE Byby to podatek od wartoci nieruchomoci - co miaoby skutek agodzcy ostro podatku poprzedniego. Miaby on te charakter uzupeniajcy - i w ogle jest bardzo dyskusyjny. O ile liberaa zachwyca jego logika, o tyle buntuje si przed nim dusza konserwaty68 69

sty. Nie miaby on przy tym nic wsplnego z historycznym podymnym - poza faktem, e obydwa s od wartoci nieruchomoci. Propono-wany podatek opiera si na pomyle Jerzego Forstera z 1933 roku. Pomysodawca w swej naiwnoci przedtawi go narodowo-socjalisty-cznym wadzom i such o tym pomyle zagin. A pomys by zaiste rewolucyjny: kady sam okrela subiektywna warto swej nieruchomoci - i od tej wartoci paci jednolity linio-wy podatek! W ten sposb waciciel staje si podmiotem gospodarki, sam j tworzy! Powstaje pytanie: a jak skoni ludzi, by nie zaniali wartoci swych dbr?

Odpowied jest prosta, cho szokujca dla konserwatysty. Sejm uchwala pewien poziom konserwatyzmu, np. 40lo; jeli pojawi si nabywca - a moe to by urzd pragncy wywaszczy posiadacza dla celw publicznych - gotw paci podatek od wartoci wyszej o 40% - to moe on przymusowo t nieruchomo odkupi. Podatek taki zapewnia ochron wacicielom nieruchomoci przed niesprawiedliwym wywaszczaniem uwzgldniajc ich subiektywne oceny. Zamiast dramatw tworzy si gra. Kto, kto przywiza si do ziemi przodkw, ceni ja dwa razy bardziej ni inn - i (za opat) chroni si przed wywaszczeniem. Na cele inne w pierwszej kolejnoci pjdzie wasno kogo, komu jest wszystko jedno, gdzie mieszka. Z drugiej strony jeli ta nieruchomo jest bardzo potrzebna na inne cele, to zostanie ona wywaszczona, ale waciciel nie moe si skary, gdy dosta sute odszkodowanie. Prowadzi to do intersubie-ktywnie suboptymalnego rozkadu wasnoci; byby on optymalny gdyby poziom konserwatyzmu, czyli bariera ochronna malaa do zera - ale to prowadzioby do spekulacji, zbyt czstych zmian i wy-zysku tych, co nie potrafi precyzyjnie wyceni rynkowej wartoci swojej posiadoci. Podatek ten jest pomocniczy: nie moe by duym obcieniem, by nie maskowa dziaania anowego; musi jednak by odczuwalny: rzdu miriady, tj. dziesiciotysicznej czci wartoci posesji. POGWNE Jak Pastwo susznie przypuszczaj, proponuj jednolity i rwny po-datek od obywatela. Podatek taki jest jawnie niesprawiedliwy: ten, co nie pracuje dla spoeczestwa, powinien paci wicej ni zbijajcy majtek produ-cent potrzebnych towarw. Poniewa jednak znaczna cz ludzi ma dokadnie odwrotne pojcie o sprawiedliwoci przyjmijmy rozwiza-nie kompromisowe, gdy jest najprostsze: jednakowe pogwne. Ten sprawdzony skdind historycznie podatek budzi silne sprze-ciwy. Budzi zreszt sprzeciw szlachty I Rzeczypospolitej i zosta pra-ktycznie zniesiony, co byo jedn z przyczyn jej upadku. Dlatego raz jeszcze powtrz tez o przerzucalnoci podatkw - i zilustruj j konkretnym przykadem. Przypumy, e w fabryce Alamakota pracuj Kowalski i Wi-niewski. Kowalski zarabia miesicznie 1000 z, a Winiewski 200 z. Kowalski paci 40% podatku a Winiewski nic (przykad jest do realistyczny). Tak wic Alamakota paci im 1200 z, a Skarb Pastwa ma z tego 400 z. Wyobramy sobie teraz, e rzd dokonuje istnej rewolucji wprowa-dzajc pogwne. Co si dzieje z zarobkami? W sensie statycznym-nic, co mona nawet zadekretowa, jeli kto nie wierzy w mechani-zmy samoregulacji: Kowalski zarabia bdzie 800 i paci 200 pogwnego. Winiewski: 400 - i takie pogwne. W sumie obydwaj, Skarb Pastwa i Alamakota dostan lub wypac dokadnie tyle samo!!! System taki jest jednak znacznie bardziej sprawiedliwy i moral-ny gdy, mimo wszystko, zasada ten ma wpyw na wadz, kto paci podatki dziaa nie tylko w sferze psychologicznej. Wpyw lobby przemysowego na rzd bierze si po czci std, e optycznie wpywy rzdu pochodz z podatkw od przedsibiorstw! Gdyby cao dochodw rzdu pochodzia z kieszeni obywateli, rzd zna-cznie bardziej troszczyby si o konsumentw! Ju dzi mona powiedzie, e gdy budety terenowe bd oparte o podatki od pry-watnej przedsibiorczoci, to ludzie ci uzyskaj nadmierny wpyw na wadze. Rwny podatek - to rwny wpyw na wadze. Ma to rwnoway dziaanie anowego, dajcego wpywy posiadaczom. Jednak w sensie dynamicznym powrt do starej rwnowagi nie

nastpi. Ju po paru tygodniach Alamakota dojdzie do wniosku e pracownikw niskokwaliflkowanych ma we wzgldnym nadmiarze. O ile przedtem musiaaby pozby si piciu Winiewskich by zatrudni Kowalskiego - obecnie wystarczy dwch. Spowoduje to - identycznie, jak w przypadku anowego - gospodark lepiej kwalifikowanymi kadrami, uszczuplenie zatrudnienia (ktre dziki temu wzmocni wiecznie kulejce usugi!). Operacja zmiany podat70 71

ku nie jest wic czysto formalna - a jeszcze wiksze zaburzenia po-wstan pomidzy fabrykami. Jeli Alamakota zatrudnia prawie sa-mych Winiewskich, a Bergamuty prawie samych Kowalskich to Alamakota zbankrutuje dokadnie w taki sam sposb, jak zbankru-tuje gospodarstwo o marnych ziemiach przy anowym. Wzronie cena wyksztacenia i pd do podnoszenia kwalifikacji. Niezadowolony moe by tylko lumpenproletariat, ktry do tej pory y z dorywczych nieopodatkowanych zaj. Kosztem tych, co pac podatki. Obecnie obcienie statystycznie wynosi ok. 78%. Oznacza to e jeli kto zarabia 220 z, to mona przyj, e zarabia 1000 z, z czego paci do Skarbu Pastwa 780 z (z czego okoo poowy wra-ca w rnej formie do obywateli). Zwracam uwag, ze wyliczenia o Kowalskim i Winiewskim s jedynie pogldow fikcj. Rwnie dobrze mona byo przyj w tamtym przykadzie, e Winiewski zarabia 1200 z, paci 1000 z podatku, a Skarb Pastwa daje Alamakocie dotacj 100 z za utrzymywanie jego stanowiska pra-cy. Gdy pastwo jest jednoczenie przedsibiorc, wszelkie wyli-czenia ekonomiczne trac sens. Realne jest natomiast globalne obcienie podatkowe. Obcienie to powoduje, e wprowadzenie pogwnego moe napotka przeszkody znacznie wiksze ni w Polsce szlacheckiej. Wy-obramy sobie, e Zieliski zarabia owe 220 z; dziki wikszej wydajnoci systemu po reformie (zakadajc, e nie ruszamy sfery socjalnej) Zieliski otrzymywa bdzie 1100 z z czego na rk 270 z, a na spat podatku 830; Jak wida zakadam rwny podzia nad-wyki. W zasadzie Zieliski powinien by zadowolony. Jednak obecnie w podatek jest przed nim ukryty i w oczy nie kole. Po wprowadzeniu pogwnego powstanie olbrzymi bodziec, by zracjonalizowa wydatki rzdu i to bdzie niesychanie korzystne, powstanie jednak rwnie bodziec, by unika fiskusa yjc na marginesie z dorywczych prc. Poradzenie sobie z mas takich lunych ludzi jest teoretycznie atwiejsze ni w redniowieczu - ale wcale nie proste. Jest to kluczowy punkt. Wszelkie unikanie pogwnego ma bowiem charakter dodatniego sprzenia zwrotnego. Powiedzmy, e przy obcieniu podatkiem 830,1% obywateli bdzie skonionych si ukry. To drobiazg - ale oznacza to, e pogwne na pozostaych trzeba bdzie zwikszy o 8,30. Przy pogwnym 838,30 chtnych do unikania podatku - moe by ju wicej, obcienie si powiksza - i w kocu rozsadza system. Tak, jak rozsadzao kady system pogwnego znany w hi-storii. Co prawda czasem trwao to parset lat. Dlatego wic administracja musi z pocztku przyostrza jak w przykadzie z aglwk. Wymaga to.wprowadzenia systemu po-dobnego do ustawy przeciwpasoytnicze* ale dziaajcego dokadnie odwrotnie!

O ile, ustawa przeciwpasoytnicza oparta bya na przymusie pracy - o tyle trzeba tu wykorzysta ch do pracy. Podatki su bowiem do zaspokajania rnych potrzeb - od prozaicznych chodnikw w miastach poczynajc. Osoby unikajce systemu podatkowego nie maj moralnego prawa korzysta z tych udogodnie. Pofantazjujmy sobie troch. Zamiast obozw pracy, gdzie pasoyci przebywaj pod nadzorem, naley przeciwnie: utworzy woln stref dla nierobw (a raczej szalbierzy). Musiaby to by kawa Polski, powiedzmy w Bieszczadach - w ktrym panowaaby cakowita swoboda (nie mona wykluczy, e np. anarchici chcieli by tam zamieszka dobrowolnie!). Przebywayby tam osoby nie pacce podatkw - a wrci mogyby dopiero po zapaceniu za-legoci. Na obrzeach byyby warsztaty pastwowe i prywatne, gdzie ludzie ci mogliby zarabia oraz sklepy, gdzie mogliby kupowa (z tym, e od wydawanych sum potrcaoby si zalegoci i nale-noci). Nikt nie byby do pracy zmuszany i jeli np. znajomi z zewntrz posyaliby im pienidze, to mogliby tam y latami. Jedni, by moe, wyldowaliby tam na stae, a inni powrciliby do spoeczestwa, ale ju cenic prac, ochron policyjn oraz inne dobra dostpne za podatki. Ale do artw. Skuteczniejszym rodkiem walki z unikaniem podatkw jest zmniejszenie strefy socjalnej. Gdy wydatki z tego funduszu znacznie spadn, to Zieliski bdzie mia inna perspektyw: zarobki 1100 z, z czego na rk 830 z (z tego jednak trzeba pokrywa leczenie, szkolnictwo ponadpodstawowe, wczasy w penej wysokoci etc.) a podatku tylko 270 z. Jeli jeszcze wzi pod uwag, e ok.1/3 tego podatku zniknie, gdy tyle bdzie czerpane z anowego 9 Mowa o ustawie o postpowaniu wobec osb uchylajacych si od pracy przyjtej przez Sejm PRL w pierwszych miesiacach stanu wojennego wprowadzajacej przy-mus zatrudnienia (pod kara obozu pracy) dla mczyzn.

72

i podymnego - to podatek skurczy si do 15% zarobkw, co nie skania do zabawy w unikanie go! Rozwaania powysze nie dotycz oczywicie emerytw, rencistw i podobnych kategorii. Po prostu podniesie si im nominalnie renty o wysoko pogwnego. Mona rwnie przyj zaoenie, e powyej pewnego wieku emeryci pogwnego nie pac, co czyoby si z utrat gosu w wyborach (podobnie kardynaowie powyej pewnego wieku trac prawo elekcji). Otwart jest te kwestia, czy pogwne winny traci kobiety - bybym tego przeciwnikiem i z ciekawoci obserwowabym, jak feministki prbuj namwi kobiety, by w ra-mach rwnoci pci domagay si naoenia pogwnego na siebie! Mowa o kobietach nie pracujcych zawodowo, oczywicie. Podobnie mona rozwaa stopniowy wzrost pogwnego, by unikn gwatow-nego skoku w momencie osignicia dojrzaoci. Na zakoczenie: bdc konsekwentnym zwolennikiem spokoju i stabilizacji powtarzam postulat wprowadzenia zmian stopniov*o: jeli np. reform rozkadamy na 4 lata, to trzeba co p roku zmniejszy o 1/8 stare podatki, a zwiksza o 1/8 docelowej wielkoci - nowe. Przedstawiony system naley - nie ukrywam - do najbardziej radykalnych. Teoretycy wiedz, e podatkowa naley nie produkty, lecz rodki produkcji - by zachca, a nie zniechca, do pracy. Na-wet opodatkowanie rodkw produkcji kryje pewna grob: zniechca do racjonalnych

inwestycji. Tu opodatkowane s rzeczy najbardziej trwale: ziemia, ludzie i nieruchomoci - ktre uciec nie mog-i nie bd (w przypadku ludzi) chciay, gdy przekonaj si, e mimo podatku dochody w Polsce s bardzo wysokie. A bd bardzo wyso-kie. Tak wysokie, e sumy opodatkowania, pozwalajce utrzyma norlnalne wydatki i spaca dugi (co nie powinno zabra wicej ni trzy-cztery lata) nie bd nadmiernie obciay obywateli. Od siedemdziesiciu lat yjemy w systemie, w ktrym podatki nie odgrywaj znaczcej roli. W gospodarce pastwowej byy przeka-daniem pienidzy z kieszeni w kiesze - przeto dziwi si trudno, e byy lekcewaone; w gospodarce prywatnej byy jawnym likwida-torstwem w stosunku do produkcji legalnej - a sadzc z objaww zewntrznych byy niczym dla prnie si rozwijajcej gospodarki nieofcjalnej. Ludziom w tym systemie uwida wyobrania podatkowa - nie potrafi wic zazwyczaj poj, jaki popd otrzymaaby gospodarka po wprowadzeniu tych trzech - i tylko trzech - podatkw. Ozna-czaoby to zdjcie wszelkich ogranicze z gry - i nieustanny nacisk z dou. Pewne wyobraenie niech da fakt, e na pewno potrzebne byyby rodki policyjne, by powstrzymywa ludzi od pracy w nie-dziel! Nie wiem, kiedy dorwnalibymy tempem rozwoju Korei Pd., a poziomem ycia Szwajcarii - ale wiem, e za par lat, mimo spaty dugw, trzeba by po przejciowej, 2-3 letniej obnice) zacz podatki zwiksza - i to wydatnie. Pienidze trzeba by wydawa na jaki szlachetny cel - np. eksploracj kosmosu - nie przynoszcych krajo-wi materialnych korzyci. Byoby to konieczne nie tylko dla zdrowia obywateli (zagroonych odtuszczeniem), ile dla odsunicia groby za-lewu imigracj zarobkow. Wizja szukania ratunku przed nadmiernym dobrobytem wydaje si dzi z perspektywy rozsypujcej si Polski jawn kpin. Jednak praktycy doskonale wiedz, e bogactwem frmy nie s tereny i ma-szyny - bogactwem jest jej organizacja. Porwnanie Hongkongu czy Tajwanu z maoistowskimi Chinami (tu i tu mieszkaj ci sami prze-cie Chiczycy) pokazuje to dobitnie. Marzenie to wic jest cakiem realne. Czy znajdziemy w sobie doe siy woli, by je wciela w ycie?

VlTYSOKIE CENY Na pocztek rozpatrzmy przykad z ycia. Kraj, tak jak Polska od-dzielony od reszty wiata barierami ce i niewymienialnej waluty, pewnego dnia znosi te bariery. Co si dzieje? Ceny zbliaj si do wiatowych, przy uwzgldnieniu kosztw transportu. Ziemniak we Francji moe by trzy razy taszy - ale koszt transportu powoduje, e nie opaca si go wie tam, gdzie jest droszy. Do wiatowych zbliaj si jednak rwnie ceny czynnikw produkcji: surowcw, energii i siy roboczej. W efekcie ceny towarw miejscowych szybko mog sta si wysze od wiatowych - tak, jak z ziemniakami. Nastpuje zdumiewajce zjawisko: przed miesicem towary z Zachodu byy luksusem - dzi to tandetne wiecideka, na 74 75

ktre kady moe sobie pozwoli. Natomiast wyroby z lokalnych su-rowcw, wyroby solidne staj si drogie. Liczyda z drewna mog by drosze od elektronicznego kalkulatorka. Jeli wadze zaczn interrveniowa na rynku, jeli ustawy (np. ko-deks pracy) bd przeszkadzay normalnym przemianom - moe doj do katastrofy gospodarczej. Jeli jednak panowa bdzie wolny rynek, nastpi proste zjawisko: cena siy roboczej bdzie spada-tak dugo, a towary krajowe stan si konkurencyjne wobec zagra-nicy. Oczywicie poza spadkiem pac nastpi racjonalizacja produkcji, wzrost wydajnoci itd. - oraz czynnik, o ktrym napisz w czci drugiej. Tu wana uwaga: niektrzy ekonomici-amatorzy mwi, e spa-dek pac nic nie da, gdy pace stanowi tylko par procent wartoci produktu. Ot na koszt wyrobu skada si koszt kapitau - ktry zreszt te jest w wikszoci wykonan kiedy pracl Dalej koszt surowca - ale wedug marksistw koszt wgla jako takiego jest zerowy, liczy si tylko koszt jego wydobycia, a wic praca ludzka. I wreszcie koszt energii - jednak w koszcie prdu najwaniejszy czynnik to praca ludzka przy budowaniu zapory, przy produkcji cementu na zapor, przy produkcji stali na turbiny itd. Rwnie i bezporednio FSO moe liczy, e koszt pracy to tylko 3*r* wartoci samochodu. Ale w tych pozostaych 97% jest np. koszt zakupu opony. A W OPONIE TE TKWI LUDZKA PRACA - podobnie jak w szybach, tapicerce i innych kupowanych przez FSO czciach. Poniewa obnika pac dotyczy bdzie wszystkich pracownikw - nie tylko tych w FSO, ale i tego drwala, ktry rbie drzewo na stemple do kopalni, z ktrej pochodzi wgiel, ktrym pali si w ele-ktrowni produkujcej prd dla wielkiego pieca wytapiajcego stal dla fabryki, robicej felgi kupowane przez FSO - przeto spadek ceny spowoduje prawie taki sam spadek cen naszych towarw. Dziki wspomnianej ju racjonalizacji produkcji ceny spadn jeszcze bardziej - a do punktu rwnowagi, w ktrym nasze towary stan si tasze od zagranicznych - dopki pensje s nisze od zagranicznychl Polski producent odczuje to w ten sposb, e bdzie mg - w porwnaniu z pierwszym, szokowym okresem - naby mniej towarw zachodnich, ale wicej towarw krajowych. Tym samym bdzie mia lepiej ni przed obaleniem barier. No, a jeli kto bdzie chcia odywia si droszym masem francuskiem, to troch dopaci i te - bdzie mg (czego nie mg przed reform). Dotyczy to kadego pro-ducenta - rolnika i robotnika - pod warunkiem, e bdziepracowa, a nie strajkowa. Tak nawiasem: z kryzysu nie mona wyj na za-sadzie: albo wszyscy, albo nikt. Wychodzi mona pojedynczo, naj-pierw ci najpracowitsi i najzdolniejsi... I podejmujcy ryzyko. Bo poziom cen zaley te od stopnia bezpieczestwa. Jeeli kraj yje bezpiecznie - yje ndznie, kraj, w ktrym ludzie ryzykuj-raz zarabiaj miliony, a raz dokadaj do interesu, yj w staej niepewnoci jutra, taki kraj yje bogato. Kraj, w ktrym bezpiecze-stwo socjalne jest cakowite - zmierza do katastrofy. To wszystko przy zaoeniu, e wadza nie interweniuje. Kada interwencja wadz - podjta w najlepszej intencji, np. ratowania pacy minimalnej lub interesw producentw - moe spowodowa, e bdzie nam gorzej ni przed reform. Co zreszt widzimy. Teraz pora na wiczenie drugie. Przypumy, e Zelazna Kurtyna odcia nas od reszty wiata. Chcemy wyj z socjalizmu - co, oczywicie, jest moliwe np. kula ziemska jest odcita od reszty kos-mosu, a ju par razy w historii wychodzia z socjalizmu. Pytanie, jakie mona sobie postawi (i ktre postawi implicite p. prof Stefan Kurowski w polemice ze mn) brzmi: Co to waciwie znaczy, e rosn ceny?! Przecie ich nominalny wzrost liczony w krajowym pienidzu nic nie znaczyl Moglibymy na kadym ty-sicu namalowa 2000, na pisetce tysic itp. - a ekonomia od te*o by nie drgna. Po czym pozna, e jednak drgno? Odpowied brzmi: Po wzrocie odpowiedzialnocil

Wyobramy sobie, e mamy robotnika pracujcego motkiem. Wali on w gwodzie - i przecitnie raz na 10 razy psuje gwd. Taka ju technologia - i niewiele mona zmieni. Norma -1000 gwodzi dziennie. Robotnik dostaje dniwk 100 tys. z. Teraz zaczynamy wychodzi z socjalizmu. zaczynamy paci robot-nikowi za kady wbity gwd 11.300 - ale za kady zgity paci grzywn 100.000 z!!I Robotnicy, rzecz jasna, bd protestowa. Bd protestowa zwizki zawodowe, czyli rzecznik interesw nieudacznikw. Nato-miast dobrzy robotnicy szybko oblicz, e rednio zarobi dziennie nie 100, a 170 tysicy. Co wicej, zaraz si okae, e tak jako psuj dziennie nie 100, a tylko 95 gwodzi - i takjako ten procent z tygodnia na tydzie spada! Od czego zarobki rosn nadal, i to bar-dzo szybko. 76 77

Oczywicie na wolnym rynku taka operacja opacaaby si tylko wwczas, gdyby gwodzie byy ze srebra - faktem jest jednak, e gospodarka per saldo na tym zyskuje (mniej gwodzi si niszczy!). Gdyby wic w Rurytanii produkowano tylko gwodzie i chleb, i w obydwu dziaach zastosowano t - sztuczn - zagrywk, to go-spodarka by per saldo bardzo zyskaa! Na wolnym rynku premie akordowe s znacznie mniejsze - ale s. Dziki ich zastosowaniu nastpuje drugie korzystne zjawisko: li motkarze poszukaliby sobie innej pracy, np. w piekarni - a li piekarze by moe byliby dobrymi motkarzami. W socjalizmie nato-miast klasycznym jest zjawisko, e mgr geologu pracuje w budo-wnictwie lub jako handlarz w budce - bo system pac NIE ZMUSZA GO DO PRACY TAM GDZIE JEST ON NAJLEPSZY. W kapitali-zmie zaczynaj si liczy zdolnoci - i nawet wyksztacenie. Oczywicie wyksztacenie te musi drogo kosztowa i dlatego w ka-pitalizmie facet, chccy otworzy budk lub zosta budowniczym, NIE pjdzie na geologi. Rwnie panienka szukajca ma nie pjdzie na studia ani do szkoy mczcej j logarytmami i wzorem na benzen, lecz raczej do szkoy, gdzie naucz ja jzykw, gry na fortepianie, piewu, dobrych manier, gotowania, eerowania, opieki nad dziemi, psychologii dziecka, elementw pielgniarstwa itd. - bo na takie wanie zdolnoci jest popyt. Rzecz jasna kobieta majca specjalne zdolnoci do geologii mimo to na geologi pjdzie. Ten cay proces musi zachodzi naturalnie. Rzd nie moe tu pomc - moe tylko nie przeszkadza. Moe te da kopa w tyek wizkom zawodowym, ktre broni marnego gmika przed zostaniem dobrym handlowcem: Francik - czy ci to honor kn* nioki s rzedawa.

Przed reformami stoi wic tylko jeden problem: jak przekona wyrzuconego przez bram po dwudziestu latach pracy pracownika, e za brama na pewno czeka lepiej patna robota. Gdzie? Nie wiadomo - czytaj ogoszenia. Kto to gwarantuje? Niewidzialna Rka Rynku. Szczeglnie trudno to robi, gdy t Rk si uprzednio zwizao.

Wwczas narzeka si, e liberalizm nie dziaa. Zreszt = by przekona, trzeba samemu w to wierzy. Niestety: aden rzd - ani p. Rakowskiego, ani p. Mazowieckiego, ani p. Bie-leckiego, ani p. Olszewskiego w t Niewidzialn Rk nie wierzy i nie wierzy. Bo ona dziaa dobrze TYLKO wtedy, gdy jest cakowicie wolna. Nie istnieje rynek czciowo wolny a spoeczna gospodarka rynkowa dziaa rwnie dobrze, jak kwadratowe koo zbate.

Jeszcze jedno: wiara w Niewidzialn Rk oznacza zlikwidowarue setek tysicy etatw w administracji oraz dla... ekonomistw. Nie dziwi si wic, e walcz z t ide do upadego. BIEDA Wyobramy sobie, e jaki Autorytet Moralny - np. obecny Papie, ktry interesuje si sportem - owiadczyby, e jest skandalem, i w zawodach oprcz zwycizcw s te pokonani. To jest - dodaby - niehumanitarne. Po czym zada, by we wszystkich zawodach sportowych skasowano ostatnie miejsce... Rzecz jasna w wiecie zapanowaoby pewne poruszenie, po czym zapadoby kopotliwe milczenie. Byliby pewnie tacy, ktrzy ochoczo podjliby si tworzy takie regulaminy zawodw sportowych, w kt-rych nikt nie zajby ostatniego miejsca - wkrtce jednak daliby spokj, bo najwikszy zapa i szlachetno uczu nie wygraaby z lo-gik. Skasowanie ostatnich miejsc jest logicznie niemoliwe. Warto, by z tego fikcyjnego przykadu wynie rzecz podstawow: Nie jest moliwa WYGRANA, gdy nie ma PRZEGRANEJ. S to dwie strony tego samego medalu. Tym niemniej s w wiecie Autorytety Moralne, ktre owiadczaj (nie czujc dokadnie tej samej miesznoci), e naley zlikwidowa w wiecie bied. e skandalem jest, i w wiecie opywajcym w do-statki i duszcym si od nadmiaru ywnoci - istniej biedni i ist-niej godni. Co najmieszniejsze: wrd tych komunistw znajduj si przedstawiciele chrzecijastwa, wyznania ktre ongi twier-dzio odwanie, e bieda jest cnot! Wicejl Nie dowierzajcy temu Warszawiacy mog pj na Krakowskie Przedmiecie i na kocielnym budynku przylegajcym do kocioa w. Anny zobaczy dumny napis: RES SACRA MISER. Bieda jest Rzecz wit! Walka z Rzeez wit? No-no! Co prawda, w wiecie, w ktrym Bg nie ma by surowym i sprawiedliwym sdzi, tylko przemiym stworzonkiem rodzaju eskiego (jak chc Anglikanie) wszystko jest moliwe... 78 79

Teraz powanie - bo niektrzy traktuj to bzdurne haso po-wanie, i nawet robi z niego program polityczny. Poniewa pod-pisao si pod tym kup politykw europejskich, dwch prezydentw Stanw Zjednoczonych i nawet Kapani Chrzecijastwa - to wypa-da potraktowa to powanie. Co prawda Wielki Przywdca Mao Ze-Dong powiedzia kiedy np. Faszystowskie okruciestwa rzdu Nixona wznieciy huraganowy pomie rewolucyjnego ruchu mas pra-cujcych Stanw Zjednoczonych - i trzeba byo to traktowa po-wanie tylko dlatego, e ten bawan rzdzi miliardem Chiczykw... Niestety: obawiam si, e w haso likwidacji biedy wierzy z miliard Bi aych. . . Tymczasem likwidacja Biedy jest niemoliwa, bo Bieda jest rzecz wzgldn. Faceci zamieszkujcy podziemne wzy ciepownicze na osiedlu Wrzeciono w Warszawie lub w Nowym Jorku yj o Niebo lepiej od greckich krlw opiewanych w Iliadzie! Wida to np. po redniej dugoci ycia. W tamtych czasach wynosia ok. 20 lat!! Nic dziwnego: Boadycea miaa w paacu zim ok. 5*C, a Ludwik XIV ok.

10C. Poywienie wygrzebywane ze mietnikw jest z reguy zdrowsze, ni redniowieczne (miejskie - na wsiach byo niby zdrowiej, ale... miertelno bya wysza na wsi!). Spaliny s, owszem, niezdrowe - ale zarazki Czarnej Ospy, Dumy i Cholery s jeszcze mniej zdrowe. Biedni Murzyni w RPA mieli wicej samochodw, ni

rednio-zamoni Sowieci. I tak dalej. Gdybymy zlikwidowali (w obecnym pojciu)Bied w Polsce, i na-wet najbiedniejszy miaby malucha, a najbogatszy tylko Poloneza - to niech matek do wydawania crek za posiadaczy maluchw, byaby dokadnie taka sama, jak niech rnatek dzisiejszych do wy-dania ich za mieszkacw slumsw. Co wicej: gdyby byy tylko te dwa rodzaje samochodw (i dwie kategorie zamonoei) to pomidzy nimi ziaaby przepa niesychanie trudna do przeskoczenia - i towarzysko, i finansowo. Prosz zauway, jak droga bya Syrenka w egalitarnym spoeczestwie Ery Wielkiego Gawdziarza Ludowe-go, tow. Gomuki (ksywka: Wiesaw)! Dlatego postulat likwidacji Biedy to tylko inna forma dania Urawniowki. Kto raz postawi sobie takie zadanie, to bdzie Bied likwidowa i likwidowa - tak dugo, a wszyscy bd mieli rwne racje jedzenia w stowkach i przydziaow kufajk raz na dwa lata. Tymczasem w normalnym spoeczestwie rozkad bogactwa jest normalny - tak samo jak rozkad, powiedzmy, wzrostu. Walka z tym, e s bogatsi i biedniejsi przypominaoby walk o to, by pp. Wasa i Olechowski mieli po tyle samo centymetrw! Nie mwmy wic o Biedzie - lecz o rozpitoci bogactwa. U schy-ku ustrojuw elita metodami politycznymi powiksza swe bogactwa ponad miar (np. ustanawiajc degresywny podatek od wasnoci ziemskiej) - co wywouje reakcj w postaci dania urawniowki wanie. Tymczasem normalny rozkad jest zdrowy i waciwy. Ludzie biedni s spoeczestwu potrzebni. To z biedoty wywodz si jednokrotnie najwybitniejsi ludzie. Oni bowiem chc awansowa! Ucz si, pracuj - i awansuj. Bogatym - ju tak nie zaley... Dlatego spoeczestwo zoone z samych bogatych (tzn. ludzi, ktrzy staliby si bogaci w skali przyswojonej w dziecistwie) upadoby w cigu jednego pokolenia. To biedni najusilniej pracuj, s najle-pszymi onierzami... Co, oczywicie nie znaczy, e naley dba o utrzymanie Biedy! Trzeba tylko po prostu z ni nie walczy! Na zakoczenie powiem rzecz szokujc: istnienie normalnego roz-kadu Bogactwa (i Biedy, rzecz jasna) jest najbardziej potrzebne bied-nym! Bieda jest rzecz wzgldn. Czowiek porwnuje si z innym czowiekiem - i (z wyjtkiem jednej jedynej osoby na wiecie) nie ma takiego biedaka, ktry nie byby od kogo bogatszy. Pracuje ciko, yje ndznie - ale ma satysfakcj, gdy kto jeszcze mniej zdolny pracujc ciko ma si jeszcze gorzej (lub kto zdolniejszy, ale leniwy, popadnie w ndz straszliw). Przy normalnym rozkadzie Biedy stosunkowo niewielkim wysikiem mona pi si stopie po stopniu w gr pracujc i oszczdzajc (oczywicie: nie w s***alistycznym banku!). Prosz to porwna z beznadziejn rozpacz posiadaczy maluchw, ktrzy swoje wozy maj wpraw-dzie zagwarantowane, ale za to praktycznie nie maj szans prze-si si na Polonezy (z przykadu wyej). A gdyby WSZYSCY mieli gwarantowane powiedzmy rednio: Uno? To by dopiero bya beznadzieja! Dziwi si Pastwo frustracji PZPR sprzed 10 lat - i ich chci wyrwania si z systemu uposae i przywilejw partyjnych?!?

Walka z bied - to adnie brzmi jako haso. I, jak wszystkie chyba hasa Epoki D***kracji, nadaje si wycznie na mietnik. M-wicy to czowiek powinien si po prostu - wstydzi. To wszystko jest jasne i proste - tyle, e dzisiejsi ludzie ogupieni d***kracj i telewizj bezmylnie powtarzaj co odwrotnego. Gdyby 80 81

chwil pomyleli... no, nie: w epoce telewizji i komputerw jeszcze myle?!? PIENI*DZ AGODZI OBYCZAJE (*lankesi) w o*le nie lubi Murzynr.u (..) i ci*le mnie pytali o psy *ocze, ktre mnie cigaly i o bicie, jakie dostau*alem. A przecie Miss Scarlett, nigdy w yciu nie dostalem bicia! Pani wie najlepiej, e pan Gerald nie pozwolilby nikomu podne rki na Murzyna, ktry tyle kosztowal, co,jul (Margaret Mitchell, Przemino z wiatrem) W barbarzyskich czasach przedfenickich, gdy dwoje spadkobier-cw dziedziczyo dom, znajdowali si w nad wyraz niewygodnej sy-tuacji. Albo jedno musiao si wynie, albo zabi drugie - albo musieli mieszka w nim razem, choby nie mieli ochoty. Odkd Fenicjanie wynaleli pienidze, dom si po prostu sprzeda-wao, a pienidze dzielono. Czasem dom - brao jedno - a drugiemu wypacao dol w gotwce. Trudno dzi nawet wyobrazi sobie trudnoci jakie mieli ludzie przed wynalezieniem pienidza - tak jak trudno wyobrazi sobie liczenie bez zera (a zero wynaleziono w wiele lat po narodzeniu Chrystusa...) Dalszym zyskiem z pienidza jest rynek. Mam opony - a brak mi przedniej szyby. Bez pienidzy musiabym szuka jegomocia, kt-ry akurat ma szyb, a brak mu opon - z minimaln szans. Teraz po prostu sprzedaj jak najdroej (czyli temu, komu opony s naj-bardziej potrzebne ) - i kupuj szyb (jak najtaniej - tj. od tego komu jest ona najmniej potrzebna). Bez pienidza to najsprawiedli-wsze spoeczne rozwizanie byoby nie do znalezienia! (Tak nawiasem; gdy wymieniam opony na szyb - to nie pac podatku, natomiast sprzedajc opony i kupujc szyb powinienem - teoretycznie - zapaci go dwukrotnie. Dlaczego nasz fiskus tpi racjonalne transakcje? Z zasadniczych powodw doktrynalnych: ideaem 82 socjalizmu jest wsplnota pierwotna - a ta, jak wiadomo, pienidza nie znaa. CBDO). Gdy w dawnych - i nie tylko w dawnych - czasach oblegano miasto, to obydwie strony byy w takiej samej sytuacji, jak spadko- biercy domu: wszystko - lub nic. Potem moliwy by ju kompromis: pacio si okup, by moe nawet wikszy, ni zysk ze spldrowania miasta - ale na pewno mniejszy, ni straty mieszkacw! Czasem jeszcze mniejszy - Obydwie strony starannie rozwaay szans upadku twierdzy, nadejcia posikw - i dochodziy zazwyczaj do rozsdnego rozwizania, co oszczdzao wiele wysiku i ratowao ycie wielu ludziom.

A zadajmy sobie teraz pytanie: dlaczego w Wiekach rednich tak mao ludzi gino na polu walki? W bitwie pod Grunwaldem zgino bodaj czterdziestu polskich rycerzy - a bya to bitwa gigantyczna! Wiele mwi si o gbokim wpywie chrzecijastwa, o kodeksie ry-cerskim, o poszanowaniu si wzajemnym zawodowcw od miecza-ale gwna przyczyna bya prosta: za jeca brao si okup - i to zazwyczaj wysoki. Zabijanie rozbrojonego przeciwnika byo wiec non-sensem. Dzi, gdy z oburzeniem odrzucamy handel ludmi - jecw masowo si wyrzyna. Ciekawe, e mao kto dostrzega zwizek midzy tymi faktami. Handel ludmi jest dzi potpiony i nawet formalnie zakazany prze midzynarodowe konwencje. Ciekawe, e rwnie np. Adolf Hit-ler potpia te buruazyjne obyczaje - i na sposb swoicie moralnie czysty ludzi mordowa... Ja tam wol brudne obyczaje kupieckie. Podobnie z tak kontrowersyjnym problemem, jak zabijanie niena-rodzonych dzieci. Ludzie, przecie za niemowlaka pac po pidzie-sit tysicy dolarw!! Mimo to Urzdnicy-Moralici nie dopuszczaj do tego niemoralnego handlu - natomiast zupenie nie przeszkadza im rze niewinitek! Jest to tak absurdalne, e niczym poza nienawici do wszystkich wynalazkw z epoki pniejszej ni wspl-nota pierwotna (i ewentualnie wczesne niewolnictwo) nie mog sobie tego wytumaczy! Podobnie jest ze spraw wyboru lekarza. Szlachetni Moralici do-magaj si medycyny bezpatnej - co dao skutek dla ekonomisty oczywisty: ruin zawodu. Zajmijmy si jednak nie gospodark - lecz moralnoci. Ot - jak wiadomo - lekarz lekarzowi nierwny. Gdy opieka lekarska jest patna - do najlepszego lekarza idzie ten, kto ma 83

najwicej pienidzy. W pastwie le rzdzonym nie jest wstyd by biednym - mwili Grecy - ale w normalnym pastwie wicej pie-nidzy paci ten, kto albo ma ich wicej (a wic wicej wyprodukowa dla spoeczestwa), albo wicej skonny jest wyda (bo nie kady dba jednakowo o swoje ycie!), albo ma wicej przyjaci gotowych za zapaci - innymi sowy: do drogiego medyka dostaje si czowiek przez spoeczestwo oceniony jako lepszy, lub ten, co bardziej tego potrzebuj e. Z medycyn bezpatn pojawia si trudny problem, ktry w formie skrajnej mona uj tak: Najlepszy lekarz moe przyj jednego pa-cjenta - a porady jego potrzebuje koniecznie dwch. Ktrego w le-karz ma leczy? W efekcie przed gabinetem najlepszych lekarzy tworz si dugie kolejki - gdy mj kolega chcia zapisa si w czerwcu do spdziel-czego kardiologa - dosta numerek na koniec sierpnia! Na niejakie szczcie istniej jeszcze apwki, prezenty itp. - tote kolega mj jeszcze yje. To byo do lekarza za - niewielkie - pienidze. Co si dzieje w przychodniach leczcych za darmo? A przecie jest jasne, e miejsc w kolejce do dobrego lekarza zajmuj osoby, ktre nie musz korzysta z jego usug. Ale jak im wytumaczy, e nie musz i do najlepszego lekarza - przecie darmowa opieka jest dla wszy-stkich! Jest to okropna niesprawiedliwo spoeczna - ale... jeszcze gorzej wyglda to z punktu widzenia lekarza! Stoi przed jego gabinetem dwch chorych - a przyj moe tylko jednego. Ot jest to niemal taka sama sytuacja, jak sytuacja lekarzy w Owicimiu dokonujcych selekcji: do gazu czy do pracy dla IG Farbenindustrie?

Pisz: niemal - bo moralna sytuacja tego lekarza jest jeszcze gorsza!!! Tak - selekcjonujcy do gazu wiedzia, e nieszcznik skie-rowany do pracy ma nadal ponad 50-proc. szans mierci w kacecie. Tu natomiast, jeli jednemu z tych dwch pomoe - to go prawie na pewno uratuje! Dlatego lekarze nie chc by w tej - pozornie luksusowej - sytuacji Pana ycia i mierci. Lekarz chce, by cen jego usug ksztatowao Prawo Poday i Popytu, dziki ktremu kolejka przed jegn gabinetem jest dokadnie tak duga, jak wielka jest jego energia do pracy. Gdzie tam, oczywicie, s nieszcznicy, ktrych nie sta na jego usugi - i umr. Oddziela ich od nich sekretarka - oraz wiadomo, e pracuje na penych obrotach, gdyby za przyjmowa - wg losowania, to umaroby wicej chorych (bo wrd wylosowanych byyby mniej cikie przypadki) - za ycie pacjenta ubogiego jest warte dla lekarza dokdnie tyle co ycie bogatego, i nie bdzie powica cztereeh milionerw, by uratowa trzech ebrakw (i traci , czas na cz*vartego, ktry tej opieki wcale nie potrzebuje). Prosz zauway, e wyczenie mechanizmu rynkowego daje fa-talne skutki pomimo e decyzja jest cakowicie zdecentralizowana i zindywidualizowana ( bo pozostawiona lekarzowi). W rzeczywistoci pienidz i tu si wciska, ratujc sytuacj. Lekarz rozumujcy jak czonek cywilizacji postfenickiej, bierze pienidze (nb. dziki temu bogaci pac za lekarza - ale ze szpitali itp. korzystaj ju za darmo, kosztem biednych - oto paradoks socjalizmu) - nato-miast lekarz o sumieniu mimozy godzi si na rozwizanie pt. kolejka. Po czym moe ju miao nie wiedzie, e i tu istniej stacze gotowi za pardziesit lub parset tysicy odstpi swoje miejsce naprawd potrzebujcemu lub odpowiednio zaopatrzonemu w gotwk... Nastpny przykad XX-wiecznego barbarzystwa - to bezpatne studia. Jak wiadomo ze statystyki, gros studentw wywodzi si z ro-dzin redniozamonych (co cakiem zrozumiae, gdy ojciec nie majcy do pomylunku, by zapewni rodzinie przynajmniej redni standard, ma te zazwyczaj syna niezbyt rozgarnitego - lub te nie stwarza w domu klimatu sprzyjajcego rozwojowi intelektu). Dzieci biedakw id do pracy najczciej w wieku 17-tu lub 18-tu lat - i pac podatki na tych zamoniejszych od siebie!!! Socjalici prbowali przeciwdziaa temu, utrzymujc dla rwnowagi zanione pensje absolwentw, z wyzysku ktrych z kolei dopacao si do biedakw (ale czy do tych samych?). Jednake ab-solwenci - to nie frajerzy. Zamiast pracowa w zawodzie zaczli zakada butiki, fabryki - lub wyjeda za granic. Na to znw wymylono zakaz zatrudniania absolwentw (nawet jako prostych robotnikw!), zakaz wydawania im koncesji i zakaz wy-jazdu za granic. Ta paraliujca ycie koncepcja ley obecnie w gru-zach - ale za to kosztowne wyksztacenie marnuje si lub ucieka z kraju. . . Pomys, by za studia paci, i to rnie za rne, wedug Prawa Popytu i Poday, jako przyj si nie moe, cho podsuwa si decy-dentom elementarne rozwizanie: poyczki na studia. Student co se-mestr podpisywaby wekselek - oprocentowany, oczywicie-a gdyby po studiach chcia wyjecha - prosz bardzo, wolna droga! 84 85

Jednak weksel to nie bliej nieokrelona wdziczno za wyksztacenie - i egzekwowa go mona we wszystkich cywilizowanych krajach. Od razu oczyciaby si atmosfera. Uniwersytet w Pcimiu ksztaci absolwentw rozchwytywanych w USA? No, to czesne byoby tam bardzo wysokie, Skarb (lub ludzie prywatni!) robiliby wietne inte-resy na poyczkach dla zdolnych maturzystw - a podatnik nie mu-siaby do tego dopaca!

Pan natomiast miaby pienidze na rozwj i nie musiaby ebra w Ministerstwie Zarzdzajcym Chodzeniem do Szk. Aleksy de Tocqueville, jeden z najwikszych historiozofw i socjo-logw, powiedzia: Im bardziej owiecone staje si spoeczestwo cy-wilne - w tym wikszym barbarzystwie grznie spoeczestwo polityczne. Co bymy powiedzieli o jegomociu wysoce zdolnym, sprawnym i wyksztaconym, ktry wyczyby rozrzd w samocho-dzie i, dufny w swe umiejtnoci, rcznie wcza prd do wiec, wtry-skiwa mieszank do cylindrw... Orzeklibymy bez wtpienia: wariat! Pienidz jest rozrzdem spoeczestwa. Umoliwia kierowanie ludmi tam, gdzie s najbardziej potrzebni. Gdy jednak pojawiaj si ludzie typu p. prof. Kurowickiego lub doc. Bugaja, domagajcy si wyczenia tego rozrzdu i przejcia na rczne sterowanie - to za-miast Wariaci! mwimy: Przedstawiciele postpowego kierunku w myli ekonomicznej. W naszym samochodzie wyczono motor - czyli zysk. Wyczono czciowo rozrzd - czyli pienidz. Wyczono kierownic - ktra stanowi ruchome ceny. A potem pretensje, e pojazd nie dziaa! Gdy wiec dojdzie do jedzenia chrabszczy i ogryzania modych pdw lipy, pamitajmy o powiedzeniu Kisiela: To nie kryzys - to REZULTAT. YC NA WASNY RACHUNEK Nie ma to jak na wsi! - rozmarzy si mj znajomy - powietrze czyste, trawa zielona, wiee mleko i jaja... Chleb mona sobie sa-memu upiec, winiaka ubi... Czym prdzej spytaem go, czemu jeszcze na wie nie wyjecha? Odpowied mglista bya i wykrtna - jasno z niej wynikaa jedno: ten czowiek nie mia pojcia, czemu wybra miasto. Niezalenie jed-nak od tego, czy wybr ludzi jest w wikszoci wiadomy czy podwiadomy, co na wpywa. Pomylmy, co? Jako zaoenie przyjmuj, ze wszelka gadanina: Na wsi jest obie-ktywnie lepiej, tylko niedoskonao ludzka nie pozwala tego do-strzec, nie nadaje si do dyskusji. Po ludzku lepiej ma cile okrelony sens: jeli mieszkacy Pcimia Dolnego przenosz si do Grnego - to lepiej jest w Grnym; zadaniem nauki nie jest robienie z biaego czarne, lecz badanie, dlaczego si przenosz (o ile w ogle warto si tym zajmowa, co wcale nie jest oczywiste!). Popularnym wyjanieniem bya kreacja mitu Miasto jest bardziej nowoczesne, postpowe, kulturalne... - itd. Chodzi, powtarzam o mit - czyli to, co w powyszej charakterystyce odbiega od rzeczywistoci. Istotnie, ludzie ongi kupowali gorszy, brzydszy, droszy i mniej wygodny fotel tylko dlatego, e by nowoczesny. By moe tumaczy to cz pdu ze wsi do miast. Na caym wiecie - poza najwyej rozwinitymi krajami - ob-serwuje si t ucieczk. Cho jestem pozytywist stoj na wsplnym stanowisku z marksistami: tu musz gra rol potniejsze czynniki! Oczywicie cz tej ucieczki jest ekonomicznie uzasadniona - prob-lem w wyjanieniu motyww pozostaej czci. Pomwmy jednak-przepraszam za brzydkie sowo - o pienidzach.

Od zarania dziejw rolnikw upiono - zaczo si wic im kalku-lowa opacanie podatkw na utrzymanie zbrojnej druyny, chro-nicej swoich chopw (a, w miar moliwoci, upicej obcych). Koszty zbroi byy bardzo wysokie - by moe proporcjonalnie wysze ni dzi cena

bomby atomowej - ale per saldo to si opacio. A do czasw nowoytnych mniej wicej wiadomo byo ile ten koszt wynosi i kto go pokrywa. Przyszy jednak czasy Jana Maynarda Keynesa. Pastwa rezygnoway z waluty zotej, zaczy dowolnie manipulowa cenami, podatkami i pacami, z czego powsta niesamowity galimatias. Nie chc tu porusza generalnego problemu: polityki cenowej, wyjtkowo dla wsi niekorzystnej. Chc pokaza - znw nie poruszajc zagadnienia kosztw uprzemysowienia i jego sensownoci - jak te sumy 86 g*

wpywaj do miast i jak s spoytkowane.Mechanizm ich wypywu **dn. Ot teatry s u nas defcytowe! Nie wiem,ile p.minister ze wsi zilustruj tylko w dwch przykadach: kultury,wyjmuje rocznie ze skarbu pastwa,na subwencje dla tel. Haso Tania ywno dla ludnoci,brzmi zachcajco - a dla atrw i kin - ale jest jasne,e dofnansowuje w ten sposb przede realizacji nie wymaga wcale drakoskiej kontroli cen.Najdemokrawszystkim m_ ieszkacw miast. Lepiej za by tym,do kogo si tyczniejsze pastwa wiata przeprowadziy t operacj niejednokrot_ dopaca... nie np. uchwalajc w imi tego hasa subwencjonowany import Tu znw refleksja.Po bilety (wzgldnie tanie przecie) czeka si ywnoci.Ceny spaday wwczas automatycznie.W rzeczywistoci oznieraz caymi godzinami w kolejkach - lub marnuje czas caemu naczao to jednak,e wszyscy w formie takich czy innych podatkw acuszkowi ustosunkowanych znajomych.W efekeie to subwencjowpacili po 500zotych do skarbu pastwa dla pokrycia kosztw subnowanie sprowadza si do tego,e chop paci za to,by mieszczuch wencji - a skorzystali na tym mieszkacy miast; jeli mieszczuchw mia wystawa w kolejkach do kas! jest 50% to operacja subwencja rwnowana byaby wyjciu z kieDalej.Infrastruktura.Od lat - rwnie,a nawet zwaszcza z Zaszenia kadego rolnika 250zotych i wsadzenia do kieszeni mieszczachodu sysz,e np.kanalizacj musi finansowa pastwo,gdy nina 200zotych.Brakujce do rachunku 50zotych marnowao si dla kapitau prywatnego jest to inwestycja nieopacalna.Dlaczego? na utrzymanie tych,co operacj wymylili i przeprowadzili: biurokraOt dlatego,e opaty za korzystanie z niej s sztucznie zaniane. tw. Podobnie zreszt jest na Zachodzie,gdzie pod naciskiem mas miej2. Haso Ochrona rodzimego przemysu te jest popularna.Jeli skich,parlamenty uchwalay minimalne ceny za mieszkania,kanajednak cem oboy import traktorw,to cena ich idzie w gr - co izacj itp.Gdybym paci nie 6groszy a np.40groszy - to rnicy znw oznacza przelew pienidzy z kieszeni uytkownikw traktorw bym nie odczu,a kanalizacja staaby si zapewne rentowna i nie do kieszeni ich producentw. byaby w tak katastrofalnym stanie w jakim jest obecnie.Czy naley Oczywieie moliwe s operacje odwrotne - acz w praktyce sposi dziwi, e ludzie wol mieszka w domu z sedesem - ze tyka si je znacznie rzadziej.Nadmieni tylko,e z powodw doktrywiadomoci,e do kadego pocignicia za sznurek dopaca kto nalnych (chodzi m.in.o te 50zotych...) przeciwny jestem wszelkim chodzcy do wychodka? formom ce i subwencji - i wracam do tematu zasadniczego. A teraz prosz sobie porwna koszt metra szeciennego ciepej

wody z elektrociepowni,z kopotem,jaki na wsi sprawia jego otrzymanie. Podgrzaby Pan, Czytelniku, i targa wiadrem metr Zacznijmy od miejskiej komunikacji.Co by o niej nie mwi szecienny wody za 90groszy? lepiej jest chodzi ni jedzi; dowodzi tego fakt,e ludziska kln A przekaniki telewizyjne? Rozmieszczone s (i jest to suszne) tocz si do tramwajw.Nawet na jeden przystanek. w pobliu wielkich skupisk ludnoci,a wic odbir powinien by leDo komunikacji w mym miecie dopaca si rocznie miliardy zopszy (pomijajc zakcenia,za co chop w kocu nie jest odpowietych,co oznacza tysice zotych rocznie na jednego mieszkaca.Czy dzialny).Abonament za telewizyjny jest,zdaje si (nie wiem,bo nie mona si dziwi,e chop chce uciec do miasta? Nie mona.Kady mam telewizora),jednakowy dla wszystkich.W tym przypadku powoli,by do niego dopacano ni by on sam do kogo dopaca! siadacz le usytuowanego odbiornika dopaca do tego,by telewizji Poniewa komunikacja jest deficytowa,wadze nie maj interesu nie opacao si o niego dba...Nie mwi,e mam na to jaki sposb w jej rozwijaniu i czyni to wycznie pod naciskiem spoecznym.To stwierdzam fakt: nawet w jakich drobiazgach chop dopaca do samo tyczy zreszt owiaty,suby zdrowia i podobnych dziedzin. mieszczucha.(A moe wprowadzi abonament odwrotnie proporcjoInnymi sowy: chop dopaca do tego,eby mieszczuch mia...marn nalny od dystansu osi przekanika?) komunikacj. W ten sposb mgbym niemal bez koca.Pora jednak na wniosek. Dalej.Teatry i kina.Teatrw w miecie jest wicej ni na wsi *vierdz,e ludno ucieka do miast nie dlatego,e w miecie yje nieprawda? - a chop idc do teatru musi dopaca koszt swojego do-

88 89

si w komforeie - a dlatego, e za w komfort paci wielokro zanion cen! Po diagnozie pora na recept. Sdz, e czas, bymy zaczli y na wasny rachunek. Do tego konieczne jest, by - po wpaceniu do skarbu pastwa sum niezbdnych na utrzymanie wojska i policjioraz znacznie zreduko*vanej administracji centralnej - reszta dziaalnoci finansowana bya z podatkw lokalnych, gminnych i miejskich, pozostajcych w gestu lokalnych wadz. Jest kwesti nale* do decyzji wadz miejskich, czy bilety tramwajowe zdroej do realnego kosztu - czy bd subwencjonowane. Jeli jednak bdzie si do nich dopaca - to z kieszeni samych podatnikw miejskich - i ten podatek bardzo wzronie. W kadym razie nie korzystajcy z tego dobrodziejstwa dopaca do nie bd. I to bdzie sprawiedliwe. Zdaj sobie spraw, e argument sprawiedliwoci nie przemawia do technokratw - cho powinien, gdy pojcie sprawiedliwoci powstao przez wieki w ten sposb, e oznaczano nim dziaania korzystne dla spoecznoci. Dla ciasnych umysw wylicz wic kilka praktycznych takiego systemu korzyci: l. Mona by znie5 upokarzajce ograniczenia meldunkowe. Wysoki (w porwnaniu z gminnym) podatek miejski automatycznie rwnoway korzyci i ogranicza napyw chtnych. Wtpicym przypominam, e wanie wysokie (i progresywne...) podatki miejskie

doprowadziy do wyludnienia si Nowego Jorku i innych metropolii amerykaskich. 2. Wraz z draliwym problemem Kto do kogo dopaca znikyby podstawy bdnych decyzji gospodarczych. Dzi bowiem przemys cignie do miast, gdzie dysponuje sztucznie tani infrastruktur. Zamiast forsownej deglomeracji zwyky rachunek ekonomiczny doprowadziby np. do japoskiego systemu drobnych kooperantw po wsiach. Dlaczego chopo-robotnicy maj jedzi do roboty, gdy taniej i wygodniej robota moe przyj do nich? 3. Wadze lokalne zyskayby realne podstawy do zapowiedzianego w exposees rzdowych samorzdu. Nie mona w nieskoczono traktowa spoeczestwa jako grupy maych dzieci. Modzie za usamodzielnia si, gdy dostaje do rki wasne pienidze. Musimy - powtarzam si - y na wasny rachunek. Jeli grozi nam gd, a ehop pracuje dwa razy ciej od robotnika - to musi zarabia trzy razy tle, by cigno to na rol dostateczn liczb zaradych i przedsibiorczych ludzi. Nie trzeba przy tym dekretowa; sam rynek ureguluje ten problem, znowu. Wystarczy, by administracja przestaa przeszkadza. Obecny system cigania od pracownikw pienidzy (od pracownikw, nie od obywateli: w ten sposb system podatkowy faworyzuje nierobw!) - a nastpnie przydzielania ich w formie dotacji, prowadzi do gigantycznego marnotrawstwa, gdy lepszy by ten, kto wicejprawdziwych lub rzekomych - potrzeb spoecznych wymyli i plastyczniej (co niekoniecznie znaczy: do rki) przedstawi je dystrybutorom bogactw. Ci ostatni z natury rzeczy podatni s na argumenty mieszczan - zarwno industrialistw jak i biurokratw - gdy wrd nich mieszkaj. Nie przypadkiem te zazwyczaj znakomicie powodzi si krajom, ktre stolic przeniosy do maej mieciny (stolic Australu nie jest ani Sydney, ani Melbourne, podobnie z Kanad - a i Waszyngton nie by duym miastem; w miar jak obrasta w biurokracje pogarszaa si polityka gospodarcza Stanw Zjednoczonych...). Musimy y na wasny rachunek. Wasny garnuszek uczy bowiem gospodarnoci. A to ju jest co - moe nawet: wiele?

EKSPORT DLA KRLA PRUSlO Dzi gosi si tez, i dobrobyt pastwa zaley od wielkoci eksportu. Eksportowa by y! - czytamy w nagwkach Eksportowa za wszelk cen - by spaci wiszce dugi i zdoby na importsyszymy.

10 Tekst niniejszy, opublikowany 1R wr Lenia 1983 r. w tygodniku ad przytoczony zostaje w wersji cakowicie niezmienionej lwraz z z ozttaczonymi i nieoznaczonymi ingerencjami patistwowej cenzury) m.in. po to, al*y udowodni, e 1* nawet w latach stanu wojennego pomimo represji i cenzury moliwa bya w Polsce otwarta i konkretna dyskus,ja na tematy gospodarcze oraz 2* jak w rzeczywistoci niewiele

- pomimo upywu dwunastu burzliwycli lat i szumuycli deklaracji o upadku ko-munizmu i wprowadzeniu wolnego rynku - si w gospodane zntienio...

90 91

Nasi dziaacze gospodarczy dali si ogupi - przede wszystkim Zachodowi. To stamtd pochodzi nastpujcy styl sprawozda: Rurytanii udao si w III kwartale osiagn du nadwyk hand-low (tzn. wicej wywie, ni przywie), lub: Ju trzeci rok z rzdu bilans handlowy Fuksemburga jest uje-mny (czyli Fuksemburg wicej sprowadza, ni wywozi za granic). Tymczasem chwila namysu wystarcza, by uwiadomi sobie, e implikowane tymi stwierdzeniami wartociowanie jest absurdalne. Celem organizmu gospodarczego jest zapewnienie jego czonkom nie jak najmniejszej, lecz jak najwikszej iloci dbr! A zatem kada wy-wieziona za granic maszyna, bombka choinkowa, tona wgla, czy winia - to nie zysk, lecz strata. W zamian za w towar eksportujcy dostaje pienidze, ale nie s one celem ostatecznym. Gdybymy zobowizali si, e otrzymy-wanych zza granicy pienidzy nigdy za granic z powrotem nie pucimy, to wszystkie banki wiatowe na wycigi zaczyby nam sprzedawa cae tony yenw, marek i dolarw - po kosztach pro-dukcji plus par procent zysku... Pienidze s tylko po to, by uzyska za nie inne towary - teraz lub pniej lub wczeniej, na kredyt). Ostatecznie wic wymienia si towary za towar (rwnie zoto!). Zysk handlowca pochodzi std, e rne towary maj rn subie-ktywn warto u rnych osb i caych narodw. Przypumy, e na po?ach Fuksemburga i Rurytanii rosn sobie Kwadratowe i Trjktne Bbelki. Koszt ich zasiania i zbioru jest taki sam. Jeli jednak Rurytaczycy wol Bbelki Trjktne, a Fuksem-burgijczycy - Kwadratowe, to eksport-import stanie si opacalny, jeeli owa subiektywna rnica pokryje koszt transportu. Rzecz jasna - prdko oba narody dojd do wniosku, e prociej jest obsiewa pola w proporcji odpowiadajcej upodobaniom lokalnym - ale nie ze wszystkim da si to zrobi. Niektre przedmioty z uwagi na dostp do surowcw, talenty pra-cownikw itp., taniej robi si w Rurytanii - a inne w Fuksemburgu. Jeli rnica kosztw produkcji pokrywa koszt transportu - to za-pewne rozwinie si obustronnie korzystny handel. To wszystko nastpi pod warunkiem, e rzdy obu pastw nie wprowadz jaki restrykcji - oraz, e poziom cen w obydwu krajach ksztatuje si swobodnie, zgodnie z prawem poday i popytu. Jeli tak nie jest, to moliwe s - a nawet nieuniknione - paradoksy. Me si zdarzy, e handel rozwinie si - i bdzie dla obu stron nieopacalny. Jeli p. min. Krasiski wprowadzi w ycie zreI1 * formowane ceny, to opacalnym stanie si np. import do Polski cukru z Francji - i eksport do Francji polskich win! Widok wagonw z cukrem wymienianych na beczki z winem w tym kierunku jest do-statecznie absurdalny. Prof. Aleksander Legatowicz zauway niedawno (Przegld Tech-niczny), e winnimy Bogu dzikowa, i istnieje cho jeden kraj kapitalistyczny - bo dziki temu wiemy, ile co kosztowa powinno. Istotnie: publikowano przed dziesiciu laty w naszej prasie przykad z jednego z

ssiadujcych na poudniu pastw. Istniaa tam znako-micie prosperujca centrala HZ zajmujca si m.in. skupem za dolary hebanu, ktry nastpnie z zyskiem odsprzedawaa centrali handlu wewntrznego. Ta ya ze sprzeday tego cennego surowca fabryce ktra utrzymywaa si z produkcji gustownych hebanowych mebel-kw. Sprzedawaa je innej centrali HW, ktra sprzedawaa je innej centrali HZ, ktra zarabiaa dla kraju cikie dewizy sprzedajc je kapitalistom. Z tym - e jak wykazaa analiza - wicej pacono za kilogram hebanu surowego, ni uzyskiwano za kilogram hebanu w meblu! Wykrycie tego byo moliwe, gdy kupno i sprzeda dao si przeliczy na dolary. Jeli jednak np. Ruminia zechce wymieni ce-ramiczne wyroby z Oltenii na mongolski kumys - to sprawa jest beznadziejna! Nikt nie dowie si, czy przypadkiem kumysu nie mona w Rumunii produkowa takiej, ni w Mongolii, gdy sowo taniej nie ma adnego sensu! Ceny w obydwu krajach s sztuczne, kurs lei do tugrika tako... W gruncie rzeczy naley czoo chyli przed niektrymi przedstawicielami naszego handlu zagranicznego, ktrzy wbrew wszelkim przelicznikom zaatwiaj transakcje na nosa. Nie zawsze trafiaj - a wikszo woli nie ryzykowa: formalnie rzecz biorc ryzykuj wieloma latami wizienia. W tym stanie rzeczy trudno si dziwi, e handel (...) nie osiga przewidywanych rozmiarw.

11 Zdzisaw Krasiski, minist.er d/s cen(!) w rzdzie gen. Jaruzeskiego (1982) zasyn stwierdzeniem o cirupicyct bueczkaci, ktrycli obecnoci - wwczas niespotykan - zaowocowa miaa wprowadzona pxzezeli reforma cenowa.

92 93

Teoretycznie metodologia (...) pozwala na takie wyliczenia. Trzeba mianowicie przeliczy wszystko na godziny pracy. Jednak w praktyce wyliczenie, ile w litrze kumysu tkwi pracy pastucha, ile selekcjonera stada (oraz jego nauczycieli i tych, co budowali uczelnie, na ktrych selekcjoner si ksztaci - a take architekta, ktry te uczelnie projektowa itd) - jest beznadziejne - a i w teorii powstaj trudnoci gdy pastuch, selekcjoner, dojarka i architekt rwnie pij... kumys; a wreszcie powstaje pytanie, czy godzina pracy w klimacie mongol-skim warta jest godziny pracy w Oltenii!! Nie musi przy tym dochodzi do skrajnoci. Transakcja moe b nawet opacalna i da zysk, np. 6%. Jednak zamiast jej mona byo zapewne zawrze inn transakcj dajc zysk 20%. Jest to relatywna strata, ktra nie zostanie zapisana w adnej ksidze buchalteryjnej. Wszystko to - oczywicie - przy optymistycznym zaoeniu, e te zyski dao si w ogle policzy! S to koszty, ktre oceniam na miliardy dolarw i rubli - pacone nie wskutek zej woli, niedbalstwa, korupcji lub oszustwa, lecz wsku-tek subiektywnej niemonoci zawarcia optymalnej transakcji. Zawrze jej nie mona, gdy nie sposb policzy, ktra jest optymalna... Tyczy to zwaszcza obrotw midzy krajami o niewymienialnej walucie i regulowanych cenach - ale rwnie na styku z krajami tzw. wolnego wiata. A take - o czym za chwil - transakcji midzy tymi ostatnimi.

Powrmy do istoty handlu. Polega on na wymianie - o czym zapominaj nieraz nie tylko publicyci, lecz i praktycy gospodarczy. Szczeglnie gronie wyglda sprawa surowcw. Ot przy liczeniu opacalnoci transakcji, ceny surowca nie liczy si w ogle!!! Innymi sowy: gdy stoimy przed alternatyw - wymieni ton wgla na 100 dolarw - czy nie? - to wliczamy koszt wydobycia tej tony, jej trans-portu, ale nie liczymy kosztu wgla lecego w ziemi! Jest to bd podstawowy. Przypumy, e pod moim skrawkiem ziemi znajduje si milion ton wgla. Posiado ta warta jest wiele. Tyle, ile zaoferuje firma gotowa zapaci mi za pozwolenie wybrania caoci pokadu (lub za ca posiado minus cena takiej posesji bez wgla). A zatem kada tona wgla warta jest milionow cz tej sumy (cilej: tony atwiejsze do wydobycia warte s wicej, a te kt-rych wydobycie jest ekonomicznie nieopacalne s bez wartoci). Przypumy, e wartoe ta wynosi rednio 15 dolarw. Przypumy, e udao si obiektywnie przeliczy koszt wydobycia i trans94 - prtu na $ 75. Jeli kosztu surowca nie wliczymy, to z woonych w interes $ 75 uzyskujemy $ 25, co daje cakiem przyzwoity zysk 33%. Jeli, jednak wliczymy owe $ 15, to wkadamy w business $ 90 - a uzyskujemy $ 10... Wydaje si, e bardziej opacalne byoby skie-rowanie grnikw do wyplatania wiklinowych koszykw (co te jest prac cik!) i innych zawodw, gdzie mona osign atwo 20% zysku od kapitau... Skd rnica? Rnic zapac nasze dzieci i wnuki! Po prostu: nie bd miay wgla! Innymi sowy: grnik nabywa si pylicy po to, by Polska w przyszoci bya biedniejsza - a nabywcy polskiego wgla byli za granic bogatsi! Przy tym zaoeniu oczywicie. Tak! Jeli oni swoich grnikw zwolni i przenios do zyskowniej-szego zawodu, za po $ 100 kupi nasz wgiel to rnica pozostanie w ich kieszeni (a waciwie po wikszej czci w wglu zachowanym pod ziemi na czarn godzin). Dokadnie tak samo, jak bymy subwencjonowali eksport wgla - z tym tylko, e subwencja pynie w tym przypadku nie z kasy naszej, lecz naszych potomnychl Trudno oceni, czy to zaoenie jest realne. Trudno to w Polsce obliczy, gdy nie mamy rynku surowcw ani siy roboczej. Jeli do-mniemywam, e tak jest, to dlatego, e kraje, w ktrych ten rynek jako-tako funkcjonuje - swoje kopalnie wanie zamykaj. Jest wszake teoretycznie marginalna moliwo - e tam wydobycie nie jest opacalne - a u nas (wraz z kosztami transportu) jednak jest. Nie ma jednak chyba sposobu obliczenia tego. (- - -) (Ustawa o kontroli publikacji i widowisk z dnia 31.VII.1981 r., art. 2, pkt 1 (Dz. U. nr 20, poz. 99; zm. 1983 r., nr 44, poz. 204)). Tu zahaczyem o problem subwencji eksportu - i zwizanych z tym restrykcji. Bardzo wiele kapitalistycznych pastw prowadzi polityk popierania eksportu - a za to broni si przed subwencjo-nowanymi towarami. Jest to kompletny absurd. Rozpatrzmy to na przykadzie prez. Reagana, ktry doszed do prezydentury pod hasem obrony wolnego handlu (co powtrzy i w Williamsburgu) - ale jednoczenie naoy restrykcje na francuskie produkty rolne, europejsk i koreask stal . oraz japoskie tekstylia. Przypumy, e Japoczycy bez ogranicze sprzedadz USA swe perkaliki. Co za to otrzymaj? Dolary. Co z nimi zrobi? Jeli wyklej nimi ciany swych papierowych domw - to Amerykanie dostali perkaliki za darmo (jeli nie liczy kosztu druku banknotw). Mog 95

oczywicie, kupi za dolary co np. w Finlandu - ale dopki pie-nidze te nie wrc do USA nic nie obchodzi to Amerykanw! Jedyne, co mog zrobi, to kupi za nie amerykaskie towary. Tak wic hamujc import z Japonu Reagan hamuje w istocie eks-port amerykaski. Ze szkod dla obydwu pastw. No, dobrze - ale Japoczycy sprzedaj taniej, gdy s subwencjo-nowani... No, to tym lepiej dla Amerykanw! Za t sam ilo te-kstyliw Japoczycy dostan mniej pienidzy, a zatem kupi mniej indykw, kowbojskich kapeluszy i innych eksportowanych przez USA do Japonu towarw. Kady yen subwencji do jarda japoskiej tkaniny, to prezent od rzdu Japonu dla amerykaskiej gospodyni domowej. Natomiast prez. Reagan stara si t gospodyni zniszczy! Jest charakterystyczne, e tam, gdzie prezydent RR odstpi od swej zasadniczo wolnorynkowej koncepcji, tam ponis poraki. Przy-kadem moe by embargo na zboe do ZSRR, gdzie zosta przez wiceministra gospodarki radzieckiej pouczony... o dobroczynnym wpywie wolnego handlu i obecnie pod naciskiem farmerw sam przyszed do woza. Podobnie z walk z rurocigiem... Wskazuje to, e neoprawicowiec zalepi w Reaganie neoliberaa. W gruncie rzeczy popenia on ten sam bd (...). Nie widzi, e tasza energia to oszczdnoci dla zachodu Europy - oszczdnoci, ktre mog zosta w razie czego przekute na armaty! Nie widzi, co gorsze, e rurocig dziaa w obydwie strony: nie tylko pompuje gaz z ZSRR, ale i pienidze do ZSRR. Groba zakrcenia kurka jest zatem obu-stronna, gdy zakadajc, e transakcja zostaa uczciwie wynegocjo-wana wpywajce pienidze s dla Zwizku Radzieckiego warte wieej, ni gaz! Podobnie sprzeda Rosjanom pszenicy za zoto jest tym samym, co sprzeda Amerykanom zota za pszenic. Nie sprzedajc pszenicy zmniejszy prez. Reagan bochenek chleba w ZSftR ale za to pozo-stawi tam zoto, za ktre mona kupi pszenic w Argentynie lub mikroprocesory w Lichtensteinie... Wolny handel przynosi zyski obydwu stronom. Teoretycznie, jeli azogi produkuje si taniej w Wlk. Brytanii, a samoloty w Argentynie, to - pominwszy wzgldy psychologiczne i moliwo sabotau - obu stronom opaca si prowadzi handel wymienny (lub inny) nawet podczas bitwy o Falklandy! Nie byyby to zdradzieckie kno-waia midzynarodwki burujw lecz racjonalne oszczdzanie wy-sikw robotnikw w obydwu krajach. Warto tu jeszcze zauway, e prez. Reagan uy argumentu, e dziki com restrykcyjnym uzyskuje dziesitki tysicy nowych miejsc pracy w amerykaskim wkiennictwie. Jest to wypisz-wymaluj ar-gument woluntarystw z epoki stalinowskiej, gotowych postawi fabryk w szczerym polu dla zapewnienia miejsc pracy miejscowej ludnoci. W obydwu wypadkach koszt pacony jest przez cae spoeczestwo w postaci droszych produktw. Jak wida, odchylenia od zdrowego rozsdku s bardzo w skutkach podobne - niezalenie od lewicowej czy prawicowej motywacji. Tu doszlimy do kluczowego pytania: skoro: popieranie eksportu jest absurdem - podobnie jak restrykcje eksportowe - to dlaczego stosuj je wszystkie niemal kraje wiata? Wyjaniem to obszernie w Kierunkach. Po prostu rzdy na caym nieomal wiecie znajduj si pod naciskiem lobby industrialnego. Czy to bdzie General Motors (to co dobre dla GM, jest dobre dla Ameryki...), czy gang z maszynwki - mechanizm jest ten sam. Zarwno przemysowcy, jak i robotnicy maj (pozorny przynajmniej) interes w utrcaniu konkurencji. Oni zarobi na tym 200 do: larw od samochodu (co si podzieli midzy zyski formy i wysze

pace robotnikw) - a to, e konsument zapaci o 300 dolarw . wicej, to ju ich nie obchodzi. Przy tym wszystkim robotnicy mog grozi demonstracjami, przemysowcy lokautem - a czym moe zagrozi rzdowi rozproszony po Stanach Zjednoczonych konsument? Interes jest oczywicie pozorny. By moe w robotnik zachapie cz owych 200 dolarw, ale zaraz cz tego zwrci kupujc sukienk dla ony, gdy jego koledzy z *rany wkienniczej osiagnli take sukces w walce o zakaz importu tekstyliw. Per saldo spoeczestwo traci - dokadnie tyle, ile obce rzdy chciayby z kieszeni swoich podatnikw dooy w postaci subwencji eksportowej. Pozostaje jeszcze ciekawe pytanie: dlaczego rzdy mimo wszystko tu i wdzie mimo naciskw przemysu nie postpi racjonalnie? Podstawow przyczyn wymieniem: jeli milion ludzi straci po dolarze - to nikt tego nie zauway. Jeli tysic straci po 1000 dolarwto gotowe zamieszki uliczne. Ale jest i inna: kademu rzdowi atwiej pobiera podatki od wielkich korporacji, ni od rozproszonych podatnikw. Ostatecznie ani GM, ani FSO nie wemie pienidzy i nie ucieknie do Argentyny - a do cigania od nich podatku starcza 96 97

jeden urzdnik. Jak natomiast z owego miliona obywateli cign po 20 centw z zarobionego dziki japoskiej hojnoci dolara? Dlatego w kadym ustroju rzd, jeli nie ma do siy i autorytetu, by pobiera podatki bezporednio, zaczyna nieuniknienie preferowa interes wielkich producentw. Wie si to z zagadnieniem ksigowania. Urzdnik widzi tylko i wycznie sumy w Skarbie Pastwa. Jeli dostrzee posunicie mogce przynie Skarbowi milion, to najprawdopodobniej wykona je, choby obywatele stracili wskutek tego 2 miliony (po 10 centw od ba). Niemal na pewno za zdecyduje si na nie, gdy obywatele jedynie nie zarobi wskutek niego dodatkowych 2 mln; nie bdzie zreszt w ogle tego wiadomy... Tymczasem w gospodarce makro obowizuje kryterium Kaldora-Scitovskyego: A jest sytuacj lepsz od B, jeli suma dobrobytu jed-nostek A jest wiksza ni w B. Od tej - pozornie oczywistej zasady wszystkie rzdy odchodz z rozmaitych powodw i pod rozmaitymi naciskami; polityka eksportowa jest tylko fragmentem wikszej caoci. To, e urzdnicy maksymalizuj majtek pastwowy, a nie naro-dowy wynika zreszt nie z teoru a z tego, e ten drugi w ogle nie daje si zaksigowa. Pamitam zdziwienie urzdnika Stoecznej Rady Narodowej, gdy w 1967 bodaj roku, spytaem, czy mona by remont mostu Poniatowskiego przeprowadzi w czasie dwa razy krt-szym. Odpar, e tak, lecz kosztowaoby to o ile tam wicej. Poru-szya go propozycja, by policzy stracony czas i benzyn obywateli Warszawy i sprawdzi, czy si to przypadkiem spoecznie nie opaci? Zwolennicy eksportu argumentuj: nie mona bez ogranicze dopuci obcej konkurencji, gdy zabierze nam z kraju wszystkie pie-nidze. Jest to nieporozumienie: zabra mona tylko te pienidze, ktre s. Ford bdzie sprzedawa swe wyroby w Rurytanii, dopki Rurytaczycy bd mogli za nie paci tyle, co i gdzie indziej. Jednak Rurytaczykom niemal natychmiast zabraknie pienidzy, gdy nie bd zarabia ich w swoich fabrykach (bo ich, gorsze i drosze, po-jazdy nie bd si sprzedawa). Zmusi to do obnienia cen rurytaskich aut proporcjonalnie do ich rzeczywistej wartoci, po-cigajc za sob obnik by moe drastyczn - zarobkw pracow-nikw tych fabryk - przy odpowiednio wikszym wzrocie oglnego dobrobytu. Niektrym branom si to zrekompensuje - innym nie: spowoduje to zatem racjonalizacj zatrudnienia.

t Zaczna cz naszego przemysu hodowana jest sztucznie i rozziew midzy jego poziomem a redni wiatow musi si przy tym systemie protekcji powiksza z kadym rokiem. Im pniej rozpocz-niemy racjonalizacj - tym wikszy bdzie wstrzs. Kto tego nie przyjmuje do wiadomoci ten - by moe podwiadomie - gosi: Apres nous le delugel...*2 Ostatnia sprawa: no dobrze, polityka eksportu za wszelk cen jest zgubna: ale mamy n na gardle, gdy musimy paci dugi? Przepraszam: biednych tym bardziej nie sta na nieopacaln dziaalno charytatywn na rzecz wierzycieli. Dugi paci si nie towarami, a pienidzmi, ktre trzeba cign z bezporednich po-datnikw, gdy tylko to nie przestanie zakca optymalizacji gspo-darki. Z tym, e wymaga to silnego i zdecydowanego na tward polityk rzdu. Z*Zdzie postawienia na nogi tego, co jeszcze stoi na gowie. Nic nie poradz: innego wyjcia nie widz - nawet w formie wymarzonej przez wielu w formie ugody spoecznej. W l*yzysie potrzebny jest mdry kapitan z odpowiednim autorytetem - a nie ulubieniec zaogi.

INTERES NARODOWY Na wielu spotkaniach suchacze pytaj mnie - ze szczer trosk w gosie - jak pogodzi liberalny kapitalizm z ochron interesu na-rodowego? Chc zaznaczy, e motywy pytajcych zawsze s uczciwe, a pyta-nie jest wolne od sugestii: pytajcy po prostu chce wiedzie - i ma, rzecz jasna, do tego prawo. Moe warto tu doda jeszcze jedno: sowo narodowy jest czsto rozumiane w sensie amerykaskim, co na pol-ski naley raczej tumaczy jako interes pastwowy - ale nie interes aparatu pastwowego, lecz interes spoecznoci mieszkaj-cej midzy Odr a Bugiem.

, 12 Po nas choby potop!

98 99 Odpowied liberalnego konserwatysty jest prosta (i taka sama, jak- = na kade prawie pytanie): najlepsz obronjest Wolny Rynek... A po-niewa chodzi tu o styk gospodarki z pastwem, przeto odpowied brzmi: naley cakowicie oddzieli woln gospodark od polityki. Niby wszyscy tak mwi (warto byo posucha np. agenta Solidarnoci w obozie liberalnym, p. Jana Krzysztofa Bieleckiego, zanim zosta by premierem!) - ale zobaczymy, jak to wyglda w praktyce. Powiedzmy, e p. Schmidt z Berlina przyjeda do Wolnej POlski (kiedy tak zbudujemy) z walizk marek i zgasza si do premiera, gdy chce kupi u nas jak fabryk. Co dzieje si dalej? Nic. Nie dostaje si do premiera, bo ten ma waniejsze sprawy na gowie (np. musi wraz z Rad Ministrw rozpatrzy 121-szy wariant konfliktu z jednym z ssiadw). Gescheftmensch dziwi si nieco, bo z tak sum marek w kadej Republice Bambuko przyjby go co najmniej krl - ale kieruje si do ministra przemysu. Tu drugie zaskoczenie przybysza z socjalisty-cznej RFN: takiego stanowiska nie ma!!!

Krtkie badanie wykazuje, e z przemysem ma w Wolnej Polsce co wsplnego minister gospodarki terenami i ochrony rodowiska. Ten wszelako interesuje si tylko tym, czy p. Schmidt nie chce rozbudowywa fabryki i bardziej zanieczyszcza, ni czyni to ona obec-nie. Na pytanie, jak j kupi, minister odpowiada: Pogada z waci-cielami i znika, gdy spieszy si do kochanki. Waciciel, szybko odnaleziony, odpowiada, e ma z niej milion do-larw rocznie - wic moe ewentualnie sprzeda za 7 milionw. Targ w targ - staje na 6 mln 450 tys. - przy czym p. Schmidt wie, e przepaci - ale ma pomys na uruchomienie tu zupenie nowej pro-dukcji, dziki czemu osignie rocznego zysku 9,3 mln dol. - rzecz jasna, nie informuje o tym kontrahenta! Notariusz przy sprzeday uprzedza p. Schmidta, e w Wolnej Pol-sce pastwo nie ma prawa prowadzi adnego interesu - gdyby wic okazao si, e RFN lub RPA, lub jakiekolwiek inne pastwo woyo jak czstk kapitau w ilrm p. Schmidta, cz ta zostanie uznana za bezpask i natychmiast sprzedana komukolwiek na licytacji-a p. Schmidt nie bdzie mia nawet prawa pierwokupu! Tym samym - pozornie - cz polskiej wasnoci przesza w obce rce... Zauwamy jednak, e fabryka przedtem nie bya polska - lecz naleaa do ob. Kowalskiego. Wpyw rzdu WP na produkcj fabryki nie uleg najmniejszej zmianie. Nadal moe on w razie czego posa tam policj lub wojsko i nadal nie moe fabrykantowi nakaza pro- dukcji czegokolwiek, bo zabrania mu tego konstytucja. Waciciel ma psi obowizek robi to, co (jego zdaniem) przynosi mu najwiksz korzy - i tyle. Jeli za idzie o wasno narodow, to zauwamy, e ulega ona powikszeniu. Fabryka ta warta bya 6 mln dolarw - zostaa za nabyta za 6.450 tys. Polskie spoeczestwo (chwilowo, co prawda, tylko ob. Kowalski...) wzbogacio si tym samym o 450 tys. USD!!! Zysk ten pochodzi z pomysu, jaki przyszed do gowy p. Schmid-towi. Oczywicie, sdzi naley, e (jeli kalkulacje p. Schmidta s poprawne!) warto tej fabryki wyniesie 8 mln dol. Innymi sowy: pomys p. Schmidta przynis wiatu 2 mln, z czego 1 mln 550 tys. zainkasowa pomysodawca, a 450 tys. p. Kowalski (za to, e mia fart: jego fabryka znalaza si akurat tam, gdzie pasowaa: a moe to nie fart, lecz intuicja, z jak kupowa kiedy teren?) Dodajmy, e p. Kowalski jest zachwycony; zawsze marzy, by by wacicielem browaru, a wanie by taki do kupienia za 6 mln 200 tys. dol., w Bawaru zreszt. P. Kowalski od dwch miesicy marzy o kupnie - c, skoro nikt za jego fabryk nie chcia da wicej ni 5.800... Teraz p. Kowalski wpaci z radoci 50 tys. dol. na zbony cel (np. na uzbrojenie Wolnej Polski lub na sierociniec) i wyjecha. Dodajmy, e jeli w WP panuje, nie daj Boe, podatek dochodowy, to minister finansw jest zachwycony, jeli nie - to rzdowi jest to, w gruncie rzeczy, obojtne. Oczywicie, moe si zdarzy, e rzd RFN zechce wywiera na p. Schmidta nacisk, by jako dobry obywatel zrobi w tej fabryce co szkodliwego dla Polski. Ten, najprawdopodobniej, odmwi, bo ma przecie swoje konkretne plany. By moe nawet, oburzony, zmieni obywatelstwo na polskie? Moliwe jednak, e ulegnie naciskowi (co prawda polski obywatel te moe pod naciskiem lub szantaowany szkodzi Polsce, ale tu o nacisk trudniej); co wtedy? Nic. Warto fabryki, nie wykorzystanej optymalnie, zaczyna spada. P. Schmidt albo zbankrutuje w konkurencji z drug tak sa-ma fabryk, ktra stanie za potem - albo czym prdzej sprzeda (ze strat) fabryk ob. Winiewskiemu. I znw spoeczestwo zarobi.

100 101

Przypumy jednak, e rzd RFN zechce wykorzystywa p. Schmidta do nacisku na rzd WP. I tu natnie si strasznie - po-niewa, wanie wskutek rozdziau pastwa i gospodarki, rzd polski kompletnie nie interesuje si fabryk p. Schmidta, a na wszelkie groby, np. lock-outu, odpowiada: A we pan sobie t fabryk i wy-jed nawet z ni na Now Gwine! Co, bezrobotni? U nas nie ma zasikw dla bezrobotnych! Co najwyej spadnie troch cena siy ro-boczej, wskutek czego na pana miejsce, Herr Schmidt, pojawi si dziesiciu innych chtnych! To wszystko oczywicie, pod warunkiem, e ktokolwiek bdzie chcia z p. Schmidtem rozmawia! Bo o czym? O jego fabryce? Czy podatnik po to paci ministrowi, by ten zajmowa si prywatnymi sprawami - w dodatku obcego obywatela? A gdyby, odwrotnie, rzd RFN zacz szantaowa rzd WP, e jeli ten czego nie zrobi, to on zaszkodzi polskiej gospodarce? To wwczas rzd WP powie: Excellencjo, Paski Rzd zaszkodzi nie naszemu pastwu, lecz kilku fabrykantom, ktrzy nas mao... zaraz, zaraz: chcecie naoy co na produkty fabryki p. Schmidta? Prze-cie to WASZ obywatel! Ha, ha, ha, ha, ha!!! I cigle miejc si (po francusku) nasz minister spraw zagranicznych poegna swego koleg...

DO ROBOTY! Swego czasu - konkretnie w trzy godziny po swym przemwieniu sejmowyml3, w ktrym zadaem skasowania zasikw dla bezro-botnych, bdcych pasoytami - otrzymaem telegram od pewnej pani z Gliwic, nieznajomej zreszt. Pani ta wyrazia oburzenie z po-wodu nazwania Jej pasoytk - a przy okazji zapytywaa: co ma robi jeli nie moe otrzyma pracy w swoim zawodzie? Jest to reakcja TAK typowa, e wymaga odpowiedzi publicznej. Przede wszystkim nie widziaem nigdzie kwitu opaty na sum, za jak pani ta nabya na wasno jaki zawd. Zawodu w ogle si 13 24 stycznia 1992 r. nie ma; w zawodzie si pracuje. Gdy si nie ma pienidzy, a nie ma si pracy w zawodzie wyuczonym, to pracuje si w innym. Po prostu. Gdyby Pani X wyldowaa na wyspie ju nie bezludnej; bo zamieszkanej przez Robinsona Crusoe - to nawet gdyby bya docentk od laserowych komputerw, nie domagaaby si pracy w swoim zawodzie - nieprawda? Gdyby ya w miasteczku, gdzie jest tylko apteka, ksigarnia, masarnia, piekarnia i koci - to ani od ksidza, ani od masarza nie domagaaby si utworzenia Orodka Kompute-rowego. Jednak ludno milionowych miast przywyka, e w typo-wych zawodach trwa nieustanny ruch: coraz to kto si zwalnia z pracy i miejsca jako si znajduj. Niestety, nie zawsze. Za w nie-ktrych zanikajcych zawodach mona pracy w ogle nie znale. Co w takim przypadku robi normalny czowiek? Szuka sobie pracy w innym zawodzie. Gdy lekarz przyjeda do Ameryki, gdzie faszy-stowskie przepisy zabraniaj praktykowa polskim medykusom - to najspokojniej w wiecie apie si np. za robienie tapicerki w samo-chodach - i jako nie czeka, a umrze z godu ani nie domaga si zasiku dla bezrobotnych.

Tylko w Polsce panienka, za granica puszczajca si za par ma-rek, domaga 6i utrzymania od pastwa i honorowo puszcza si za darmo. Tylko w Polsce nasz obywatel zaatwia sobie za apwk lub po znajomoci rent inwalidzk - po czym idzie pracowa jako goryl u cinkciarza. Dlaczego? Dlatego, e Polacy s frajerami o mikkim sercu i lituj si nad cwaniakiem wierzc naiwnie, e Rzeczpospolita zapaci, bo jej zasoby s nieograniczone. Sformuowanie to jest, oczywicie, ze. Zasoby Rzeczypospolitej nie mog by nieograniczone z prostej przyczyny, e Rzeczpospolita w ogle nie ma zasobw: wszelkie dobra wytwarzaj wycznie lu-dzie. Przyjmijmy jednak, e w Rzeczypospolitej jest kilkudziesiciu facetw tak bogatych - bo np. bo odkryli sposb na wyzwalanie zimnej reakcji termojdrowej w zwykym koszu na mieci i wszystkie ich maszyny krc si za darmo - e mogliby utrzymywa ze swojej kiesy pozostae 40 milionw Polakw i parset Cyganw na dodatek. Czy powinni to robi? Ale skd! Jak susznie powiada Pan w Genesis: W pocie czoa swj chleb spoywa bdziesz! Mona dziecko wychowywa tak, by nic nie robio - ale paci si za to jego zwyrodnieniem. Tylko gupi ojciec tak wy102 103

chowuje dziecko - a gupie rodziny pomau gdzie znikaj, gdy jaka dziewczyna wyjdzie za fajtap? Podobnie ci bogacze nie maj moralnego prawa dzieli si swym chlebem z leniami. Wasno to rwnie odpowiedzialno. Kto lekkomylnie rozdaje sw wasno, kto swoje dobra uywa na demoralizacj innych - winny jest powanego grzeehu! Oczywicie, e mu wolno - to jest jego. Ale... Dlatego bogacze ci powinni zacz budowa Szklane Domy, kosmi-czne rakiety, dziur na wylot poprzez Ziemi (bardzo ambitne zada-nie!) - i zatrudnia przy tym innych obywateli. Niech pracuj i zarabiaj - NIC ZA DARMO! - oczywicie - powinni robi to, na co maj fantazj - a nie dopasowywa swoich projektw do kwa-lifikacji pracownikw. Niech si przekwalifikuj oczywicie pacc za nauk (co znw da zarobek instruktorom!) Gdyby Pani X w tym maym miasteczku daa od masarza, by prze-robi swj zakad na Orodek Komputerowy - to nikt w miasteczku nie miaby wtpliwoci, e baba zwariowaa - lub te jest to okaz wyjtkowo egoistycznego tyrana. W kadym razie nie byoby wtpli-woci, e ona wyzyskuje tego masarza i doprowadzi go do ruiny. W wielkim miecie natomiast, poniewa stosunki s bezosobowe, ofara tyranu jest niewidoczna. Osoba domagajca si stworzenia jej miejsca pracy wyzyskuje milion ludzi - od kadego po trosz. Za-sada jest jednak taka sama. Dopiero gdy pasoytw jest zbyt wielu, ludzie niemoralni tj. nie kierujcy si zasadami, lecz pragmatyz-mem) zaczynaj to dostrzega. Jeli Pani X nie tylko domaga si miejsca pracy w swoim zawodzie, ale uwaa, e w przeciwnym wypadku jestemy jej winni utrzymanie - to przestaje by namolnym tyranem. Staje si gronym wacicie-lem niewolnikw. Prosz zauway, e istota niewolnictwa ley w tym, e niewolnik musi utrzymywa swego pana. Glaucos musia pracowa na utrzy-manie Katona - czy chcia, czy nie chcia. Ot dokadnie to samo ma miejsce w przypadku zasiku dla bezrobotnych! Tak jak 50 niewolnikw musiao pracowa na utrzymanie Katona, tak teraz 50 osb oddaje pod przymusem 2 proc. swojego (SWOJE-

GO!) zarobku, by utrzymywa Moj Drog (oj, drog!) Pani X. Pani X to jeszcze czowiek mgby utrzyma - bo od setek tysicy lat utrzymujemy kobiety. Rwnie niewolnik w Rzymie nie buntowa si raczej przeciwko pracy dla Katona - natomiast z ca pewnoci by 104 i buntowa, gdyby kazano mu pracowa za brata-niewolnika. C za ma powiedzie profesor uniwersytetu pracujcy wraz z kilkudziesicioma adiunktami, robotnikami i kim-tamjeszcze na utrzymanie jakiego kolesia spod budki z - przepraszam PPPP! - piwem? Ja si zbuntowaem i od lat odmawiam pracy na pastwowej posadzie - wanie po to, by nie paci. Za co cigali mnie w swoim czasie najemnicy tych kolesiw jak pasoyta spoeeznego!!! XX wiek to nie tylko wiek Owiecenia, przymusowych ubezpiecze, agrw na Koymie, pasw bezpieczestwa itd. - ale rwnie wiek niewolnictwa na co dzie. Ot, takiego dwuprocentowego, rozwodnio-nego niewolnictwa. To tak mao, e nie wszystkim chce si buntowa. Aja wzywam: zerwijcie ludzie pracowici kajdany, walczcie o swoj wolno, nie dawajcie siepaczom z Izb Skarbowych nawet zotwki. Niech lenie pracuj na Was dobrowolnie - a nie Wy na nich pod przymusem! Od tego za, kto pracowici czy lenie - bd panami lub niewolnikami, zaley przyszo Polski. JAK DZIELIC O sposobach prywatyzacji pisaem ja i nasi Koledzy ju tyle, e wydawa by si mogo, i przynajmniej w gronie naszych sympaty-kw i osb przychodzcych na nasze spotkania wszystko jest ju jas-ne. A jednak okazuje si, e wiele osb nadal nie rozumie - i to wanie nie szczegw, lecz samej istoty zagadnienia. Streszczam to raz jeszcze, dla wprowadzenia. Projekt (alternatywny do rozdania bonw prywatyzacyjnych) wyglda tak: 1. kady moe naby cay zakad (lub jego cz, czyli pakiet akcji) - z licytacji, 2. obywatele RP mog otrzyma na ten cel kredyt w potrzebnej wysokoci - przy wpacie 1% wartoci w gotwce, 3. kredytu udzielaj banki - przy czym otrzymuj na ten cel kredyt z NBP oparty o posiadane przez Skarb przedsibiorstwa, 4. nabywca z zyskw zakadu spaca procent bankowy - i jak, choby minimalna ez kredytu, 105

5. jeli nabywca nie paci, zakad jest mu odbierany tak, jak odbiera si nieopacany samochd na kredyt - i sprzedawany innemu nabywcy, 6. operacje te (pomijajc w 1%) odbywaj si cakowicie bezgotwkowo,

7. zgodnie z Ustaw 10% akcyj idzie na rozdawnictwo midzy ludnoci, 20% dla pracownikw (z 50% zniki) - a 30% akcji na Fundusz Ubezpiecze (pniej te rozsprzedawany w rce frm ubezpieczeniowych). Jest to jasne, proste i uczciwe. Nieustannie jednak spotykam si z pytaniem: a co z tymi, ktrych nie bdzie sta na zakup fabryki? Odpowied: Zakup akcyj lub caego zakadu to nie jest koniecznie dobry business. Gdy sprzeda jest z licytacji lub z przetargu, to przy-pomina to ehopic gr w gazd; rysuje si na ziemi kresk i rzuca monet: wygrywa ten, kto rzuci najdalej, jednak nie przekraczajc linii; kto ja przerzuci - przegrywa! Tu mamy to samo. Kresk jest warto zakadu. Licytujcy oceni j subiektywnie - i padaj ceny coraz wysze. Wygran licytujcego jest rnica midzy wartoci, a sum ktr poda. Cakiem jednak moliwe, e przelicytuje on warto - i wtedy ponosi strat... Gdyby warto bya obiektywna i znana - zabawa nie miaaby sensu: istniaaby optymalna cena i kady obywatel (i cudzoziemiec) wiedziaby, ile warto da; gdyby da za mao, przebiby go inny. Kocowa faza wygldaaby zapewne: Daj 10.123.246.128 z (opty-malna cena!) bez 50 groszy! - A ja 10.123.246.128 z bez 10 gro-szy!. Warto jest jednak nieznana - a poza tym jeden waciciel po-trafi z tego wanie zakadu wycign wicej, a inny - mniej. Tak wic warto zakadu ronie, gdy nabdzie go waciwa osoba. Oczywicie, moe to by narwaniec, ktry przelicytuje bezpodstawnie - ale ten 1% od 10 miliardw to jednak jest jaka bariera przed wariatami... A co z tego maj ci, ktrzy zakadu nie nabd? To oczywiste: po pierwsze: caa warto przemysu wzronie, wic caa gospodarka zarobi (bdzie wicej taszych towarw) - gdy pastwo sprzeda si drogo (a nie po uwaaniu, jak obecnie) to bdzie paci nisze podatki! I to jest zysk tego, co nie chce ryzykowa. Pikno kapitalizmu polega bowiem na tym, e wolno w nim ryzykowa (i ryzyko si - cho nie zawsze! - opaca), ale te wolno nie ryzykowa i y jako pracownik najemny o staych dochodach, wyso-kich dziki temu, e inni ryzykuj i musz paci drogo (by gra, musz dorzuci prawie do kreski). Wydaje si* to oczywiste - ale na kolejnym spotkaniu w Kielcach znw usyszaem: no dobrze, ale dlaczego jedni bd mieli - a inni nie? To niesprawiedliwe! Ot, jak susznie zauwaa w. Tomasz z Akwinu, posiadanie to nie tylko przyjemno - ale i pewien obowizek. I wanie kapita-lizm obowizek ten egzekwuje! W feudalizmie magnat mg prowadzi gospodarstwo le - ale chroniy go przepisy, majoraty, czasem Krl co dorzuci (by zasuony rd nie upad...) - i trwao to wiekami. W kapitalizmie le zarzdzany majtek bankrutuje po kilku miesicaeh - wskutek bezlitosnej (i taka powinna ona by!) konkureneji! Nie litujmy si nad kapitalistami - dopki nikogo si nie zmusza, by zosta przedsibiorc (co wanie chc osiagn zwo-lennicy rozdania kademu po kilka akcyj...) , By wyjani zysk tych, co nie zostaj wacicielami rozwamy inny, klasyczny, model podziau. ; Umiera Ojciec. Zostaj po nim: Piercionek, Rower, St i Taboret. Jak dzieci Anna, Bogdan i Celina maj to midzy siebie podzieli? Problem jest analogiczny do prywatyzacji. Mona, oczywicie np. wszystko sprzeda poza rodzin i pienidze podzieli po rwno. Mona wyda bony kapitaowe (prosz to zrobi - i zastanowi si, co si wwczas stanie!). Mona wda si w wieloletni proces sdowy,

ktry skci dzieci. Jednak metoda waciwa znana jest od dawna i i wyglda tak: Spadkobiercy spotkaj si u notariusza. Kady pisze na kartce pa-pieru, ile dla niego wart jest ten przedmiot (bo np. Celina z rnych * przyczyn wysoko ceni Piercionek). Po czym przed Notariuszem ley taka tabelka: P R S T Suma 1/3S F 1/3S-F Anna 105 * 50 * 30 21 * 201 67 * 101 * --34 Bogdan 110 * 45 25 9 189 63 0 +63 Celina 120 * 40 20 9 186 62 120 --58 Teraz Notariusz dzieli sprawiedliwie - cakiem mechanicznie: przedmiot przypadnie temu, kto go ceni najwicej... Celina otrzyma Piercionek, za Anna pozostae przedmioty. 106 107

Anna wycenia spadek na 201 Talarw - naley si jej 67; otrzy-maa w naturze 101 T. - przeto wpaca do puli 34 T. Celina musi wpaci 58 T. Razem: 92 T. 8 pacimy Notariuszowi, 63 wypacamy Bogdanowi, ktry nie dosta nic, jako jego 1/3 spadku ( na tyle go wyceni). Zostaje nadwyka 21 T, ktr dzielimy po rwno. W ostatecznym rozrachunku kade ze spadkobiercw otrzyma wic o siedem Talarw wicej, ni im si - jak sdz - naley. Rwnie Bogdan zyska na tym swoje 7 Talarw, jak wszyscy. Caa procedura moe przy dobrej pogodzie zaj pi minut... Jest jasna, przejrzysta i uczciwa. I dlatego wanie biurokracja, ktra lubi owi ryby w mtnej wo-dzie, nie lubi takich rozwiza. Podobnie sdy, adwokaci i inni tego nie lubi - bo s niepotrzebni... Dlatego ustawy wydawane przez Parlamenty zoone z prawnikw i urzdnikw s - wbrew oczeki-waniom - przeraliwie zawie i niezrozumiae. Jeszcze jedno. Przypumy, e rodzina jest biedna i w swej pazernoci godzi si do procedury dopuci inne osoby. Przypumy, e jacy Obcy oferuj za Piercionek 150 T, za Rower 60 T, za St 35 T i za taboret 25 T i w ten sposb obrabuj rodzin ze spadku... No, to bierzemy te 270 T, po 90 T na ebka, kupujemy sobie lepszy Piercionek, Motorower, St i Fotel - i jestemy cali szczliwi! Mam nadziej, e teraz ju wszystkie wtpliwoci znikny? Z uwagi na spoeczn wag tego tekstu, Wydawca wyraa zgod na bezpatny jego przedruk w caej prasie krajowej. PLON PLANU 4 Systemy uzdrawiania gospodarki komponowane s pod ktem walki o wadz, a nie pod ktem skutecznoci. Przykad: dotacje na rolnictwo s nonsensem, ale utrzymuje si je w krajach Europy Zachodniej, 14 Mowa o tzw. planie Balcerowicza, wicepremiera i ministra finansw w rzadach T. Mazowieckiego i J. K. Bieleckiego.

bo rzd, ktry zaproponowaby ich zniesienie, przegraby wybory. Ot moe bogate kraje sta na utrzymywanie nonsensw, ale Polski nie sta. * 1. Sytuacja nie jest tragiczna. Jest w niej kilka punktw wrcz * j*snych. Np. obcokrajowcy przyjedajcy do Polski nie mog ju wykupywa wszystkiego za bezcen, bo ceny s porwnywalne z za granicznymi. Podobnie Polak za granic nie musi ciska kadej 10centwki, a przyjedajcy do Polski nie moe podkupywa towarw tym, co tu pracuj. Ponadto pojawia si groba bezrobocia, jak i szan= sa na prywatyzacj - a bogactwo kraju wyranie wzroso, co wida po wystawach sklepowych. 2. Zwyka cen nie jest szkodliwa. Wrcz przeciwnie. Jeli sprzedaj chleb po 5000 zamiast po 3000, to zjadacz chleba jest biedniejszy o 3000, ale producent jest bogatszy o 3000! Bogactwo kraju nie zma- lao od tego ani na jot! Przeciwnie: droszy chleb oznacza mniejsze jego marnotrawstwo - a wic zwikszony dobrobyt. Oznaczaoby te, e wicej pienidzy jest w rkach ludzi produktywnych. 3. Rzd jest zachanny. Z tych 3000 skarb pastwa zabiera ponad 2000 i rozdaje bezproduktywnym urzdnikom, bezrobotnym itp. osob-nikom, tym samym niszczc produktywno spoeczestwa! 4. Spadek produkcji o 35 proc. nie musi by szkodliwy. Jeli przez lata krytykowao si pastwowe firmy twierdzc, e poowa z nich produkuje deficyt - to teraz zamknicie poowy z nich naleaoby powita z radoci. 5. Niestety, adna nie zostaa zamknita, natomiast obniyy one produkcj - od czego, jak naley sdzi, efektywno wykorzystania maszyn i ludzi raczej nie wzrosa. adna rwnie nie wzmoga w spo-sb istotny produkcji - o, co zadba rzd nakadajc 500 proc. po-datku na przyrost zarobkw. A przecie robotnik, ktry wykona dwa razy tyle, powinien dosta trzy razy wiksz wypat! 6. Tadeusz Mazowiecki obejmujc urzd premiera zapowiedzia, e zaprzestanie druku pienidzy. Niestety: ju na dzie dobry dodrukowa 1,5 bln! Gdy spoeczestwo przekno t klusk (pod pretekstem koniecznoci wypaty pensji biednym nauezycielom i lekarzom; o moliwoci natychmiastowej prywatyzacji tych dziedzin nikt - NIKT - w rzdzie nawet nie wspomnia!) - rzd si rozzuchwali. W styczniu 1990 r. w obiegu byo 9,5 bln tzw. zotwek, w kocu lipca - 26,5 bln; rzd dodrukowa 200l*. Inflacja w tym czasie te wynosia ok. 200%. Ostatnio prezes NBP poinformowa, e 108 109

od stycznia do sierpnia zasoby pienidza papierowego i kredytowego powikszyy si z 26 do 100 bln z, czyli o 280% (a w kategoriach realnych o 34%, co oznacza, e nawis inflacyjny znw narasta); 34% z 280% to 95%, czysta inflacja wynosiaby wic 185%. 7. Inflacja powstaje tylko i wycznie wskutek drukowania przez rzd pienidzy - i kropka. adne nadmierne dania robotnikw nie spowoduj inflacji, gdy rzd nie dodrukuje pienidzy, by te da-nia speni! 8. Tak wic rzd kamie. Rzd nie walczy z inflacj, lecz powo-duje inflacj. Po to za, by zdusi jej efekt, rzd zmontowa recesj. W normalnej gospodarce wolnorynkowej nie ma ani recesji, ani in-flacji (vide: eay wiek XIX z wyjtkiem lat kryzysw).

9. Powodem paraliu jest system podatkowy. Rzd drukuje pie-nidze, poniewa nie potrafi cign ich od obywateli z braku rozsdnego systemu podatkowego. Obecny jest chorobliwy. Podatek dochodowy, obrotowy, a zwaszcza wyrwnawczy to absurdy, ktre dobiy nie takie gospodarki jak nasza - bo np. niele przygiy i amerykask! Do tego dochodz horrendalne narzuty na ZUS, PZU, bezrobotnych itp. 10. Na szczcie, mao kto te podatki paci - i dlatego jako yje-my. Waciwie caa Polska yje nielegalnie lub na szaro: bogac si prywaciarze (umiejcy podatkw nie paci), przemytnicy (opacajcy celnikw), producenci (opacajcy urzdnikw apwkami) i caa ma-sa ludzi dajcych sobie rad. 11. Na nieszczcie, o wiele atwiej oszuka prowadzc handel straganowy ni fabryk silnikw okrtowych - dlatego produkcj bior diabli, natomiast kwitnie drobny handel. Oto i caa tajemnica oraz wyjanienie dlaczego ludzie zamiast produkowa na du skal handluj na ma! 12. Rzd nie ma najmniejszego pojcia o tym, co dzieje si w kra-ju (a i za granic, np. w Wielkiej Brytanu, ok. 40% dochodu narodo-wego powstaje na czarno, bez wiedzy urzdu podatkowego...). Wbrew Rocznikowi Statystycznemu utrzymuj, e ok. 85% dochodu narodowego tworzy si u nas poza przemysem pastwowym (liczo-nym wraz z niezbdn administracj), a by moe jest to szacunek znacznie zaniony! 13. Nic w tym dziwnego, gdy nie ma adnego powodu, by Polska nie moga istnie w ogle bez przemysu. Wielu stwierdza, e w USA 60% ludzi pracuje w porednictwie i usugach (i procent ten bdzie * *rs). Wystarczy wic, by 8 milionw Polakw wyjechao na Zachd pracujc jako porednicy, przemytnicy itd., by kady utrzyma czteroosobow rodzin na poziomie amerykaskim! Nie mwi, e jest to * podane - mwi, e jest to atwe i moliwe, zwaszcza wobec idio-tycznych przepisw celnych, rozleniwienia ludzi Zachodu i innych czynnikw. Mnie wizja drugiej Irlandii nie pociga. 14. System finansowy kraju jest w miertelnym korkocigu. Im wicej ludzi oszukuje (lub wynajduje legalne luki w systemie podat-kowym), tym wysze podatki musi nakada rzd. Im wysze podatki, tym wiksza zachta, by ich unikn - i koo si zamyka. Zrozpa-czony rzd drukuje wic sobie pienidze. Postaram si, by par osb stano za to przed sdem. 15. Rzd w dalszym cigu jest socjalistyczny. Wida to po za-sikach dla bezrobotnych odcigajcych ludzi od pracy (stary socja, p. Jacek Kuro, ma do dyspozycji - ostrzegam! armi miliona sfrustrowanych ludzi!). Wida po ustpstwach na rzecz kolejnych grup pracowniczych (po kolejnych strajkach - dodrukuje si nowe biliony...). Nie darmo - i w por ustpi z Ministerstwa Finansw p. Marek Dbrowski.. . 16. Rzd przy tym kropn si na pocztku w obliczeniach...lub te od pocztku wiadomie nas okamywa. Prosz przeczyta gazety z przeomu lat 1989/90: p. Balcerowicz jedzi po wiecie i domaga si 1,5 mld dolarw na fundusz stabilizacyjny, by uratowa (nie wiadomo po co sztywny) kurs zotwki. jednak w (nie wiadomo po co sztywny) kurs okaza si pomyk, bo zamiast ratowaniem zotwki skupywaniem jej za dolary, p. Balcerowicz ratowa dolara skupujc go za zotwki i zgromadzi tych dolcw ok. 2,5 mld (nb: gdzie one s?). Prosz przy tym zauway - e po oficjalnym kursie suma 2,5 mld dolarw jest dziwnie zbliona do sumy dodrukowanych przez rzd zotwek (17,5 bln)! Innymi sowy, rzd za par milionw zotych (koszt papieru, farby i druku banknotw) wszed w posiada-nie 2,5 mld naszych dolarw! 17. Bierut wydajc dekret o koniecznoci zdania wszystkich dewiz - i nasyajc Urzd Bezpieczestwa - nie osign nawet zblionych wynikw!

18. Pienidze s o 40% efektywniejsze, gdy s w rkach prywat-nych, a nie w apach rzdu. 19. Jeli wic nie jest le, to jedynie dlatego, e reforma p. Balcerowicza nie dziaa! Najlepszym dowodem na to jest fakt, i prze110 111

mys pastwowy, gdzie mono kontroli jest wiksza, dziaa gorzej ni sektor prywatny, ktry moe oszukiwa na potg! Gdyby sektor prywatny paci wszystkie nalene podatki, to byby rwnie w stanie rozpaczliwym jak reszta. Polepszenie si sytuacji mona ewentualnie przypisa Ustawie o dziaalnoci gospodarczej za rzdw p. Rako-wskiego, ale raczej oglnemu klimatowi sprzyjajcemu wolnej przedsibiorczoci, korupcji wrd celnikw i skarbowcw, utracie przez rzd kontroli nad gospodark - innymi sowy, tym samym czynnikom, ktre spowodoway, e po 10 latach wojny domowej bo-gactwo maronistanu (chrzecijaskiej czci Libanu) byo wiksze ni przed wojn; po prostu: rzd odczepi si od gospodarki. 20. Posunicia rzdu s absurdalne i mona to udowodni bez wnikania w meritum. Np. w lipcu 1990 r. rzd zmniejszy podatek obrotowy od towarw importowanych, po czym ponownie go zwikszy; jedno z tych zarzdze z pewnoci jest kretynizmem (i mam pytanie: czy przypadkiem obydwu nie podzi ten sam urzdnik, za kadym razem otrzymujc premi za pomysowo?). 21. Rozrasta si biurokracja. Wbrew zapowiedziom, urzdnikw przybywa, a nie ubywa. Sam rzd pozajmowa ju kilka dodatkowych budynkw, a planuje zaj dalsze. W terenie utworzono rejony admi-nistracyjne - znw kilkadziesit tysicy urzdnikw, czyli cae spo-re miasto zajte papierkow robot. S to miejsca pracy dla starej i nowej nomenklatury (ale te rejony to jedyne urzdy w terenie nie kontrolowane przez wadze samorzdowe i dlatego wanie rzd rozbudowuje ten szczebel!). 22. Nowa biurokracja jest godna. Starzy ju si nakradli i - od biedy - mogliby zacz rzdzi uczciwie (np. urzdnicy w Polsce przedrozbiorowej dopacali do swoich urzdw!). Nowi dopiero musz si nakra. 23. Ustawy i rozporzdzenia s mtne i niejasne, a dzieje si tak wanie dlatego, by urzdnicy mogli si wzbogaci na interpretacji przepisw! Jest to sposb znany od tysicleci - i do skuteczny, bo za kadym razem ludzie drapi si w gow zastanawiajc si, jak znakomici prawnicy i wspaniali logicy mog koncypowa takie ze ustawy. 24. Szczeglnie niepokojca jest mtna i wielotorowa ustawa o prywatyzacji. Najwaniejsze jest w niej jedno postanowienie: akcje firm bd sprzedawane nie z licytacji lub przetargu, lecz po uwaaniu urzdnikw Agencji ds. Przeksztace Wasnociowych. Otwie-==* : ra to nieograniczone pole do naduy - i o to wanie chodzi niektrym twrcom tej ustawy! 25. Przy tej okazji planuje si okradzenie emerytw. Jest to zod-*:r ziejstwo na skal ca tryliona zotych. Komunici skadki obecnych ** emerytw i rencistw inwestowali w przemys, a wic obecnie nie wolno wszystkich akcji sprzeda, rozda lub poyczy, lecz ok. 30lo trzeba przekaza na Fundusz Emerytalny i z dywidendy tych akcji ! paci renty i emerytury! W przeciwnym razie obecni i przyszli eme-ryci (oraz rencici) znajd si na asce spoeczestwa. A przecie eme-rytura to nie udzielany z aski zasiek, lecz konkretna naleno zawinkulowana na Funduszu Emerytalnym. Ten Fundusz istnia tyl-ko

nominalnie (nawet nie formalnie) - obecnie chce si go cakowicie zlikwidowa! Charakterystyczne, e caa prasa codzienna przemil-czaa apel RG UPR w tej sprawie! 26. Dla rwnowagi straszy si nas, e nigdy nie spacimy dugu zagranicznego - i rozpowiada na ten temat rozmaite nonsensy. Zaduenie zagraniczne wynosi 40 mld dolarw - czyli ca 2000 USD * na pracownika. Nie ma adnego powodu, by takie zaduenie traktowa nazbyt powanie: Szwecja, USA i wikszo pastw maj * ks J I* d k 100% wi ze. es i nasza gospo ar a zostanie sprywatyzowana w o, to zacznie pracowa o 16 proc. wydajniej ni amerykaska (a jeli jeszcze zmienimy system podatkowy, to pobije stop wzrostu USA kilkakrotnie!) i spacimy ten dug bez wikszych trudnoci. Wnioski: naley natychmiast przystpi do przyspieszonych re-form. Nie jestem zwolennikiem przydzielania akcji poprzez rozrzu-canie ich z samolotu lub losowane na ruletce - ale s to systemy na pewno szybsze i znacznie sprawiedliwsze ni sprzeda po cenach ustalonych przez urzdnika! Prywatyzacja powinna by przeprowa-dzona na zdrowej podstawie (przyznawanie akcji zaogom lub ogowi ludnoci zdrow podstaw nie jest - ale 30% jako przeyjemy) i rozpocz natychmiast (na razie widzimy tylko przekazywanie fabryk spdzielniom pracowniczym, czyli negatywnie sprawdzony model ju-gosowiaski). Jednoczenie z przeksztaceniem (ustaw - a nie z woli zaogi lub :_ jakiegokolwiek urzdnika!) zakadw w spki pracownicze, naley eakowicie zmieni sposb opodatkowania, podatkujc potencja, a nie dochody - tym samym karzc za nierbstwo, a nie za produkcj! Zwracam uwag, e projekt taki, opracowany na konkurs Instytutu Gospodarki Narodowej przez mj Instytut Socjo-Cybernetyki, 112 113

zosta przez IGN przyjty i... nie ujrza wiata dziennego. Obecnie systemy podatkowe, rwnie na Zachodzie, to kompromis midzy ka-pitalizmem a socjalizmem - i przyjmowanie ich w kraju doszcztnie przemacerowanym przez socjalizm jest nieporozumieniem. WITTE I WA*SA W Rosyjskich impresjach Stanisaw Cat Mackiewicz opisuje syn-nego Sergiusza Witte. Jego pastwowa kariera rozpocza si w dniu, gdy jako dyrektor (prywatnych) Kolei PoudniowoZachodnich poleci ograniczy prdko cikiego pocigu wiozcego na Krym Aleksan-dra III i jego rodzin. Cesarz nadsany wysiad na stacji, gdzie ocze-kiwaa go dyrekcja i rzuci tylko jedno zdanie: Wszdzie wolno mi jecha z dowoln szybkoci, tylko nie na waszej kolei; wida dlatego, e jest to kolej ydowska. Po czym odszed. Do Wittego podszed teraz minister Posjet domagajc si spenie-nia woli cesarskiej. Na co Witte na cay gos: No, to krcie kark Cesarzowi na swoich kolejach. Ja na swojej krci karku Cesarzowi nie bd!. Na czym uci dyskusj. I do samego Krymu pocig Cesarza jecha z ograniczona prdkoci.

Po urlopie Cesarz z rodzin wraca do Moskwy po kolejach pastwowych i maszynista mg rozpdzi pocig. Jednak rozgrzane szyny rozsuny si - i nastpia znana w literaturze straszliwa ka-tastrofa. Rodzina cesarska wysza z tego cao, gdy Aleksander III, mczyzna wyjtkowego wzrostu, postury i siy, przez kilkadziesit minut sam podtrzymywa dach wagonu, ktry by j zmiady. Na pocztek naley z tej historyjki wycign kilka wnioskw: l. Nie wszyscy cesarze byli zdegenerowanymi sabeuszami; 2. W carskiej Rosji szanowano wasno prywatn - i nawet cesarz nie mg wymc zmiany decyzji; 3. Waciciele linii, Poljakov (yd, rzeczywicie!) nie wyrzuci swe-go dyrektora za jawne sprzeciwienie si woli cesarza; 4. ydzi byli dyskryminowani (np. tylko niewielu miao prawo mieszkania w Moskwie lub Petersburgu) - ale nikt nie broni im prowadzenia - w tym posiadania kolei, uwaanych w Rosji (do dzi!) za przedsiwzicie strategiczne; 5. Koleje pastwowe s gorsze od prywatnych... Ale jedziemy dalej. Aleksander III te wycign wnioski: kaza mianowa Vl*ittego ministrem kolei! Z tego powodu podnis si wrzask: biurokraci twierdzili, e taki awans czowieka bez waciwego czynu to demoralizacja, dworzanie przypominali, e Witte zapytany urzdowo, za co dosta order od kr-la Prus, odburkn: Poniewa to on dawa mi order, a nie odwrotnie - to jego spytajcie! i zosta w swoim czasie za krnbrno wywalony ze suby pastwowej... Tu wniosek 6: najwiksz karier robi ludzie wywaleni z pa-stwowych posad; ludzie: dajcie si wyrzuca! ... a na dokadk odmwi... Witte! Jako dyrektor kolei prywatnych mia 50 tys. rubli pensji rocznej - a pensja rzdowa to byo zaledwie 8000... (wniosek 7: wtedy te marnie pacono - liczc zapewne, e urzdnik dorobi sobie na apwkach). Jednak cesarz dopaci troch z prywatnej szkatuy - i Witte posad przyj. Potem zosta minister finansw - znakomitym zreszt. A po nieszczsnym 1905 roku - premierem. Jak zauwaa Cat - Witte by z przekonania zwolennikiem monarchu absolutnej; parlamentem pogardza. Ale by zwolennikiem ; centralizacji decyzyj - odwrotnie, ni Karol Maurras, Micha Bobrzyski lub inni konserwatyci (w tym i ja). No, ale to jest typowe dla technikw zwaszcza tych od kolejnictwa i telekomunikacji. Po co o tym pisz? Po to, by uzmysowi przepastn rnic miedzy monarchi, w ktrej wadca absolutny, nie muszc walczy o swoj pozycj, we wasnym interesie moe na wysze stanowiska wysuwa ludzie niepokornych, nieposusznych, upartych - a demokracj, gdzie rzdzcy ludzi zdolnych usuwaj na bok lub wrcz morduj (jak np. Pisudski gen. Zagrskiego) - natomiast urzdy obsadzaj potakiewiczami. Od czego dziaanie aparatu pastwowego staje si jedn seria katastrof Mona wskazywa na takich, zacnych skdind, ludzi jak gene*-; raowie Felicjan Sawoj Skadkowski, ezy Edward migy Rydzposusznych wykonawcw pozbawionych wasnej inicjatywy (co dobitnie wykazay lata 1936-39). Oczywicie stokro wyrazistszym

przykadem s Sowiety, gdzie Stalin nieposusznych mordowa setkami, a posuszni na jego skinienie taczyli trepaka... Ciekawe, ale 114 115

Hitler sta pod tym wzgldem od Stalina o wiele wyej - by moe dlatego, e by jednak w wojsku, podczas gdy Stalin tylko w semi-narium prawosawnym. I to powoduje, e nie jestem w stanie zrozumie, jak niektrzy dzisiejsi konserwatyci mog popiera Pana Preydenta Was: ty-powego demokrat, uprawiajcego prymitywn demagogi, przy-wdc zwizkowego, czowieka mwicego co innego jednym, a co innego drugim - a, co gorsza, otaczajcego si potakiewiczami wanie. Kto tylko w Kancelaru ma inne zdanie ni Szef, wylatuje z trzaskiem (a raczej: nie z trzaskiem wanie - lecz tchrzliwie jest wymanewrowywany na boczny tor; najlepiej na bezterminowy urlop). By moe kto wierzy, e czowiek, ktry przez 50 lat mia takie wanie nawyki i maniery, stosowa takie metody i wybi*ra takich ludzi - po zdobyciu wadzy absolutnej nagle okae si kim zupenie innym. Ot ja przyznaj: Pod tym wzgldem jestem niewierzcy! BEZPIEKA SOCJALNA Ubezpieczenia spoeczne dziel si na dwie zasadnicze kategorie: dobrowolne i przymusowe. Przymusowe s - jak sama nazwa wskazuje - zwykym rabunkiem. Dobrowolne natomiast maj status czego na ksztat gry w trzy lusterka: niby jest to oszustwo, ale... W najlepszym przypadku ubezpieczenia oznaczaj, e raz Kowalski daje troch pienidzy Winiewskiemu - a raz odwrotnie, jak pecha ma akurat Winiewski. Jednak nawet w takim przypadku istnieje potrzeba utrzymania caej hordy urzdnikw, agentw i dyrektorw, ich biur, oklnikw i telefonw. Gdy ubezpieczenia s dobrowolne, mona powiedzie, e ostatecznie nikt nie likwiduje Toto-Lotka ra-zem z kioskarzami, agentami i dyrektorami i jeli ludzie chc bawi si w hazard, to niech si bawi! Jeli s przymusowe - to uspra-wiedliwienie znika. Prosz sobie przedstawi to w taki sposb. Przychodzi do mnie p. Kwalski i powiada: ja lubi hazard, zaoymy si o milion, e jutro bdzie pada nieg! Normalna propozycja, nieprawda? A te--:--ra inna sytuacja; Kowalski powiada: Zamy si o milion, e w cigu roku nie zamiesz nogi! Na co ja odpowiadam: OK, zgoda! Ale ja rzadko ami nog! Dobrze mwi Kowalski w takim razie ty zapacisz 5000 jeli nie zamiesz - a ja tobie milion jeli j . aamiesz! To wanie jest istota ubezpieczenia od zamania nogi. Prosz za;;** uway, e gdybym to ja musia zapaci Kowalskiemu milion za zamanie sobie nogi, to hazardowy charakter ubezpieczenia ulegby drobnej zmianie: miabym interes, by nogi sobie nie ama. Jednak ubezpieczenie nieodmiennie dziaa w druga stron. Dlatego wanie ubezpieczenie przed poarem powoduje, e ludzie co roku podpalaj kilkadziesit chaup. ITbezpieczenie przed powodzi powoduje, e ludziska siej ytko tam, gdzie nikt rozsdny by tego nie zrobi. Ubezpieczenie przed kradzie powoduje, e chtniej zostawiamy drzwi otwartych

mieszka, samochodw. Mog si zaoy, e gdybymy - zupenie losowo - wybrali poow Polski i (przymusowo) ubezpieczyli j przed zamaniem nogi, to w tej poowie przypadkw zama byoby wicej, ni w drugiej poowie. Gdyby premia wyniosa np. 100 milionw, to sprawa byaby oczy-wista. Jednak nawet wwczas, gdy premia nie pokrywa u przecit-nego czowieka ceny blu i kopotw - to zawsze znajduj si tacy, ktrym si opaci. Dlatego obowizkowe ubezpieczenia od odpowiedzialnoci cywilnej to zachta do zabjstw (w dodatku kierowca mniej boi si, e sam ucierpi w tym wypadku, gdy jest przypity - pod przymusem-pasami!) i czowiek, ktry je wprowadzi powinien i do kryminau za sprou*adzenie niebezpieczestwa katastrofy r.t> znacznych rozmia-rnch - jak powiada nasz poczciwy Kodeks Karny. Proponuje za to kary sigajce doywoeia. Zupenie susznie. Nawet jednak, gdy do wypadku nie dochodzi, gdy to nie ja mam na to wpyw (np. ubezpieczyem dziecko od wypadku), to zawsze sy-tuacja jest obrzydliwa. Gdy bowiem premia jest wysoka, czowiek zapewne (nie wiem - nigdy do gowy nie -przyszo mi si ubez-pieczy!) musi walczy z mylami: A gdyby tak mu si co stao-miabym miliard! Czy mona zwaszcza pod przymusem - stawia czowieka w takiej sytuacji? Zreszt, czy nie znamy przypadkw podkadania bomb do samolotu, ktrym leci wysoko ubezpieczony np. tatu? Kto odpowiada za ycie jego i reszty pasaerw? Ten, co wymyli przymus ubezpiecze! 116 117

Najkrcej mwic: ubezpieczenia s niemoralne, gdy spaszczaj odpowiedzialno za swoje czyny - i spaszczaj ycie. Przy idealnie funkcjonujcych ubezpieczeniach od wszystkiego, zawiadywanych przez Aniokw pracujcych za darmo, powstaaby sytuacja, w ktrej byoby mi dokadnie wszystko jedno, co zrobi: zahoduj sobie brzu-szysko - dostan takie odszkodowanie, e wzrost szacunku spoecz-nego zrwnoway ten mankament wygldu. Oczywicie do takiej skrajnoci nigdy nie dojdzie. Dlatego ubezpieczenie to nie aqua tofa-na, lecz lek osabiajcy i degenerujcy kade spoeczestwo. Jak kady system niemoralny, ubezpieczenia przymusowe przy-nosz niekorzystne skutki gospodarcze. Prosz sobie wyobrazi waciciela wszystkich statkw na wiecie. Czy miaby on interes w ubezpieczaniu ich? Oczywicie nie - bo odszkodowanie, jakie by dostawa, pochodzi by musiao z jego wasnych skadek, no i trzeba by byo opaci ubezpieczyciela. Jasne? Dobrze. Niech teraz w waciciel, umierajc, podzieli firm midzy trzech synw. Czy maj oni interes w ubezpieczeniu swej floty? Oczywicie dokadnie tak samo - nie! To samo dotyczy floty podzielonej miedzy stu czy tysic prawnukw, czy sto tysicy arma-torw. Dlatego facet, ktry kaza polskie statki pastwowe ubez-piecza, jest po prostu szkodnikiem gospodarczym, przelewajcym pienidze podatnikw do kieszeni frm Lloyds - i tyle. Te powi-nien siedzie. Ubezpieczenie dobrowolne eruje na ludzkim strachu. Gdy kto posiada tylko jeden lub dwa statki - to boi si utraci wszystko i z tego strachu woli odda cz zyskw ubezpieczalni. Z jednej strony umoliwia to tchrzom udzia w yciu gospodarczym - a z drugiej strony zabiera im pienidze, pozostawiajc je odwanym, ktrzy si nie ubezpieczaj (oczywicie: nie wszystkim odwanym). Poniewa ycie ma si tylko jedno, przeto najwiksze pienidze robi wydrwigrosze ubezpieczajcy ycie i zdrowie, a take spokojn staro - co wida po imponujcych budowlach tych firm: rwnie warszawski Prudential jedyny przed wojn drapacz chmur - wy-budowaa woska firma ubezpieczeniowa! Sowa wydrwigrosz uyem zreszt w sensie opisowym: dopki

jest to dobrowolne, nie wolno potpi sprzeday foletowego balonika za cen trzy razy wysz ni normalna. Pastwo socjalistyczne natychmiast postanowio upastwowi (w nowomowie nazywa si to uspoeczni lub znacjonalizowa)ten *=**ukratywny interes. By moe wrd socjalistw s jacy idioci, nie rnajcy pojcia o ekonomii i wyobraajcy sobie, e jest to dla dobra ludu pracujcego miast i wsi. Podobnie myla Janosik - z t tylko . rnic, e Janosik podobno co tam dawa biednym. W rzeczywistoci by to (i jest) po prostu zwyky, cyniczny rabunek, prowadzony przy uyciu przemocy (nieraz z uyciem broni). Najlepiej ;*;* wiadczy o tym fakt, e ludzie chorzy na dziedziczne przypadoci, gwarantujce, e nie doyj 40 lat, te musz paci skadk emery** taln! A kto policzy sobie, ile by mia pienidzy pacc skadk na emerytur (43% od zarobku) przez 40 lat, gdyby skada w jakim rnzsdnym banku, doliczy procent, i doda drugie tyle (poowa ludzi umiera przed osigniciem wieku emerytalnego!) - ten zdaje sobie spraw z rozmiarw rabunku. Na ubezpieczeniach spoecznych najgorzej wychodz ludzie biedni. Dla bogaczy 315 z miesicznie (tyle pacimy przecitnie na ubezpieczalni - nie na emerytur: na same leki i lekarzy) to nie pienidz - a gdy s chorzy i tak nie korzystaj z lekarza darmowego, lecz id do spdzielni lub prywatnie. Biednego sta tylko albo na skadk, albo na lekarza prywatnego. Paci wic pod przymusem skadk - i odtd jest niewolnikiem ministra zdrowia. Ten moe zabroni mu leczy si u pewnych lekarzy, moe zabroni mu zapisy-wania pewnych lekw - pod pretekstem, e pastwa na to nie sta A co go to obchodzi? Jego byoby sta - gdyby mia swoje pienidze! Wiek emerytalny dla mczyzn wynosi 65 lat - ale rednia ycia mczyzny to 63,5 roku. Ponad poowa umiera przed emerytur. Spy-tajmy: ktra poowa? Odpowied: wczeniej umieraj ludzie biedni i ciko pracujcy. Umieraj - a ich skadki przechodz na bogat-szych i lej pracujcych, pobierajcych zreszt wysze emerytury... Zasiki dla bezrobotnych... Biedna kobieta pracujca za 200 czy 250 z paci 2 proc. swej krwawicy po to, by 180 dosta za nic jaki obibok, le lub cwaniak! Panowie socjalici nie maj nie tylko wstydu - ale nawet litoci! Socjalizm polega na odbieraniu pienidzy mr-wkom i przekazywaniu ich konikom polnym (np. ta kobieta musi paci te podatek na deficytowy Teatr Wielki Opery i Baletu!). Polska na drog socjalizmu wkroczya ju w 1918 roku (wadz zdoby - a waciwie otrzyma z rk trzech zdziecinniaych arysto-kratw - przywdca PPS-Frakcji Rewolucyjnej, Jzef Pisudski. Z Zamku Krlewskiego powiewa wwczas czerwony sztandar, a ustawodawstwo mielimy - jak susznie z dum podkrelaj polscy 118 119

socjalici najbardziej postpowe na wiecie). Jest mi przy tym zu-penie obojtne, czy przymus ubezpiecze wprowadzili naiwni fana-tycy, czy cyniczni ajdacy: dopki nie zostanie on zniesiony w kadej dziedzinie, dopki pastwo bdzie rabowa wdowi grosz i uywae go na utrzymanie chmary urzdnikw i nierobw, dopki Polska nie zej-dzie z tej wiodcej ku przepaci cieki dopty nie uwierz, e co drgno. Ciekaw jestem, oczywicie, jak rzd liberaw15 godzi w

przymus ze swymi szczytnymi zasadami - ale to ju jest sprawa ich sumie. Natomiast gdy kto nas rabuje, nie interesuje nas stan sumienia rabusia, bronimy si!

BOMBA ODBEZPIECZONA Przyznaj: pisz ten tekst pod wpywem emocji. Satysfakcj sprawia, e wszystko to, co pisz od lat, sprawdza si; to co przepowiadam do lat, np. w broszurze Ubezpieczenia (cztery wydania podziemne w latach 1978-1984) - czyli nieunikniony upadek pastwowych po-wszechnych i przymusowych ubezpiecze - ju si rozpoczo. Za kilka lat, prosz to sobie dobrze zapamita, rozpocznie si upadek tego systemu w Szwecji, Niemczech, a nawet w. Stanach Zjednoczo-nych. Bdzie to prawdziwy koniec socjalizmu, ustroju, ktry wypro-dukowa najgorszy ze wszystkich przymus ubezpiecze. Emocj rwnie siln, jak moja wasna satysfakcja, jest przeraenie. Jeszcze w tej chwili potrafibym poradzi sobie z zaamaniem si tego systemu. Jednak, gdy patrz na rzdzcych nami ciemniakw, i w ogle rzdzcych atlantyckimi demokracjami dyletantw, to pe-wien jestem, e sobie nie poradz. Konsekwencje za zaamania si systemu ubezpiecze bd - przynajmniej dla osb zainteresowa-nych - przeraajce. A konsekwencje te ujawni si w caej peni. System ubezpiecze jak rak przear ju ca tkank spoeczestwa. Usunicie tego raka, bez naruszenia ywej, zdrowej tkanki, jest

15 Mowa o rzadzie.1. K. Iiieleckie*o z Kongresu Lil*eralno-Demokratyczne*o... * praktycznie niemoliwe. Mona jednak jeszcze przeprowadzi t * operacj z minimalnymi stratami. Za kilka lat gdy okae si, e sy * stem nie tylko nie ma pienidzy, ale jeszcze jest zaduony - na * ratunek bdzie zbyt pno. Tyle na Zachodzie. U nas ju si to stao - i naley mwi nie o ratowaniu systemu, lecz o ratowaniu ludzi. System ubezpiecze musia trzasn, gdy mia trzy podstawowe ! wady: by przymusowy, zmonopolizowany, prowadzony przez pastwo. Jest rzecz oczywist, e gdy ktokolwiek - czy PZU z OC czy ZIlS - ma klienta bez starania si o, to bdzie klienta lekceway. Z punktu widzenia urzdnika ZUS, kady emeryt i rencista to wy-drwigrosz, uszczuplajcy jego kas. Z drugiej jednak strony, nie jest to jego kasa, lecz pastwowa. A zatem: niczyja. , Tak wic ZUS i PZU nieustannie musz popenia dwa rodzaje bdw: l. przyznaj zbyt mae wiadczenia ludziom, ktrym si one nale; 2. przyznaj zbyt due wiadczenia tym, ktrzy podobaj si urzdnikowi (by si podoba, mona wrczy apwk, mona * wzbudzi lito, mona wreszcie, po prostu, mie wsplnych znajo-mych). * Jest oczywiste, e jedni dostaj zbyt niskie renty, poniewa nie ma pienidzy - a pienidzy nie ma, gdy inni wyudzili zbyt wysokie renty. Jest oczywiste, e w PZU jedni musz do remontu dopaci, a inni zbajtuj inspektora i jeszcze na wypadku zarobi. ! System ubezpiecze jest systemem z natury kryminogennym, a jeI go twrcy powinni wyldowa w kryminale pod wieloma zarzutami, od zachty do morderstwa, po sprowadzeniu niebezpieczestwa po-

; wszechnego. Zabjstwa ubezpieczonych krewnych, podpalenie ubez pieczonych domw, sianie na gruntach powodziowych, przekupstwa lekarzy wydajcych zawiadczenia - to wszystko owoce niemoralne-go systemu. A wszystko co niemoralne, musi kiedy le si skoczy - z definicji niemoralnoci (gdyby co koczyo si dobrze, nazywalibymy to moralnymI). Poniewa ten niemoralny interes prowadzio pastwo socjalisty-czne - to by on prowadzony na pocztku dobrotliwie i nieudolnie. W miar upywu czasu, kiedy zaczo brakowa pienidzy, pastwo socjalistyczne przestawao niekiedy by dobrotliwe. Jak bowiem ptora roku temu pisa Aleksy de Tocqueville: Nie ma takiego okru120 121

cierstu*a, ani takiej niesprawiedliu*oci, ,jakiej nie dopucifby si skdind lagodny i liberalny rzd, gdy zabraknie mu pienidzy. A wanie rzekomo liberalnemu rzdowi zabrako pienidzy. Duo pienidzy. By moe, gdyby nie kontrola socjalistycznego par-lamentu, rzd by jako sobie poradzi - w tym stanie rzeczy zosta jednak zapdzony w kozi rg. I bgdzie ksa. Nie ma tu adnych wtpliwoci. Jeszcze par tygodni temu parla-ment na si wciska rzdowi nadzwyczajne uprawnienia. Wwczas p. Bielecki odpowiedzia, e takich uprawnie nie chce. Dzi grozi podaniem si do dymisji. Jeli ich nie dostanie? To nie zostao jasno powiedziane - ale chyba tak. Tak chwiejno niektrzy nazywaj dziecinad. Ja sdz, e nie jest to dziecinada, lecz uwiadomienie sobie, co naprawd rzd odziedziczy po sanacji, narodowych socjali-stach, komunistach (rowych, spod znaku p. Mazowieckiego, mona tu pomin, oni ju niczego nie zepsuli - nie zdyli). Ot trzeba sobie uwiadomi, e zaduenie pastwa polskiego wobec emerytw i rencistw - to znaczy zobowizania, ktre pastwo na siebie przyjo - kilkadziesit razy przewysza zadue-nie naszego pastwa wobec zagranicy! Inna ilustracja rozmiarw problemu: w 1990 roku, gdy wchodzi w ycie plan Balcerowicza, w styczniu podniesiono oprocentowanie do 40% miesicznie (!) W lutym byo bodaj 29%. Jednoczenie parla-ment przyzna kompensujce dodatki emerytom i rencistom. Ww-czas ZUS, banki i poczta opniy wypat tych dodatkw o par lub parnacie tygodni. Suma, jak wwczas stracili emeryci, te wielo-krotnie przekroczya pomoc zagranicy. W dodatku pomoc zagranicy z reguy bya poyczk, natomiast pienidzy zagrabionych starcom i inwalidom rzd nigdy nie odda - i nie odda. Jeli pp. Bagsik i Gsiorowski maj pj pod sd za to, e korzystali z opieszaoci naszych bankw i zagarnli 100 mln dolarw, to gdzie powinni wyldowa ci, co zagrabili prawie miliard? Zwracam uwag, e nasz kodeks wyranie mwi, i (art. 120) zagarnicie mienia to przyspo-rzenie sobie lub komu innemu korzyci majtkowej. Obecnie rzd zapowiada, e bdzie obcina rozmaite kategorie za-sikw. Zwracam uwag, e wielokrotnie pisaem i mwiem: Kto go-dzi si na to, by wadza podnosia renty i emerytury - ten godzi si i na to, e bdzie je zmniejsza. Z tym e zapowied owa jest bezprawna. Opiera si na dwch podstawach: po pierwsze, motywuje to nie sprawiedliwoci, lecz Fi = * brakiem pienidzy. To znaczy, e albo do tej pory wypacano zasiek

niesprawiedliwie, albo w tej chwili niesprawiedliwie si go odbierze. Po drugie, robi si to kolektywnie. Odbiera si nie temu pseudoren-cicie, ktry wyudzi wiadczenia, tylko caej kategoru rencistw lub emerytw. A co s winni ci, ktrym si naley? Jedynym wyjciem - na przyszo - jest cakowite wyczenie pastwa z biznesu ubezpieczenia - biznesu, ktre pastwo-z waciwym sobie talentem - doprowadzio do ruiny. Niestety, pastwo do tego stopnia nie ma pienidzy, e wanie dokonuje ostatecznego rabunku emerytw poprzez wyprzeda caoci majtku pastwowego. A przecie wpacane przez kilkadziesit lat skadki emerytw byy uywane do inwestowania w przemys pastwowy. Jaki on jest, taki jest - ale jest przecie co wart. Dlatego nie wolno sprzedawa zakadw pracy w caoci! Naley prze-ksztaci je - ustawowo i bez dyskusji - w spki kapitau pastwo-wego, a nastpnie ok. 30% przekaza na niezaleny od pastwa Fundusz Emerytalny. Z dywidendy od tych akcji naley wypaci renty i emerytury. Wwczas ju aden Sejm, Senat, czy inna demokratyczna instytucja nie bdzie moga wpakowa w to swoich brudnych paluchw. Nastpnie trzeba pozwoli ludziom w wieku przedemerytalnym bra z tego Funduszu akcje w zamian za rezygnacj z pastwowej emerytury (jeli kto chce, oczywicie!) - natomiast w stosunku do emerytw naley to rozprzeda prywatnym firmom ubezpieczeniowym, tak jak zrobiono to w Chile za gen. Augusta Pinocheta. Wwczas pastwo przestawaoby by zainteresowane tym, by emerytom da jak najmniej - staoby si sprawiedliwym sdzi w sporze midzy prywatnym emerytem, a prywatna firm... Tak powinno by normalnie - i tak byo, dopki nie wtrcio si w to pastwo. Aha, dlaczego nie pozwoli na to emerytom? Dlatego, e Fundusz daje zyski rednie, a poszczeglne akcje mog zwykowa lub wrcz spada do zera: trudno za, by emeryt, obecnie ju nie uczestnik gry gospodarczej, mia dobre rozeznanie w biznesie. = Przypominam zowieszczo, jak Kasandra: jeli pastwo rozprzeda wszystkie akcje, to emeryci bd zaleni tylko do aski paskiej. A a-ska paska na pstrym koniujedzi... Emeryci odczuli ju tego przeds-mak. To co nastpi, bdzie bez porwnania straszniejsze. Pozostao do katastrofy kilka - moe kilkanacie - miesicy. 122 123

TYGRYS I KOBIETY Na jednym ze spotka zadano mi pytanie o kobiety. Do tych pyta przywykem - ale to byo postawione w troch inny sposb. Chodzio o to, czy ja bym chcia - z uwagi na rosnce bezrobocie - usun kobiety z pracy. Przy tym powinienem wzi pod uwag, e w Polsce 75% kobiet pracuje, bo musi. No, w to bezrobocie, to ja nie bardzo wierz - ale: niech tam! Przyjmijmy to jako zaoenie. Gdyby wic byo bezrobocie to czy ja bym wyda - jako, powiedzmy, dyktator - ustaw nakazujc zwolnienie jakiej czci kobiet z pracy? Ale si - dziki dziennikarskim uproszczeniom i zoliwej anty-propagandzie - dorobiem opinii, co?

W kadym razie czym prdzej wyjaniem, e rue jestem zwolen-nikiem stosowania centralistycznych metod sterowania gospodark. Dodaem, e czym innym jest postawienie rosncemu drzewu prze-grody tak, by musiao prowadzi pie po dwch jej stronach-a czym innym rozdzieranie ywej gazi na dwie czci! Jest to zabieg brutalny i powanie okalecza drzewo czsto je niszczy. Czym in-nym jest wic zmiana warunkw (lub nawet zakaz pracy kobiet) wydany na przyszo - a czym innym nakaz zwolnienia kobiet (czy kogokolwiek) z pracy! Jeli kto nie widzi zasadniczej rnicy midzy zakazem czego w przyszoci, a nakazem zmiany stanu obecnego - to nie rozumie ducha konserwatyzmu, ktry powinien by naturaln skadow mylenia konserwatywnego liberaa. Tak naprawd pytanie zmierza do wyjanienia pewnego faktu: we wszystkich waciwie znanych spoeczestwach kobiety s chronione przed pracami trudnymi, wymagajcymi duej siy lub duej inteli-gencji. Powierza si im prace wymagajce mozolnego dubania-czynnoci z reguy powtarzalne. Trzeba tu doda, e kobiety lubi - i to jest fakt niezaprzeczalny - dosta szczegowe instrukcje i znajduj przyjemno w dokad-nym wykonaniu - podczas kiedy mczyzna z reguy zyma si, gdy kto mu instrukcji udziela; on chce sam sobie pokombinowa! W efek-cie cztery razy na pi przy pierwszych podejciach psuje materia - ale za pitym odkrywa jaki inny (lepszy obiektywnie bd po prostu lepiej jemu pasujcy) sposb wykonania tej czynnoci. Oczy-wicie - jak susznie napisaa do mnie w uroczym licie p. Wanda z Puszczykowa - s i kobiety obdarzone takimi zdolnociami (i po-winny je mc wykorzystywa!) - oraz s mczyni nie lubicy wysila mzgownicy na odkrywanie czegokolwiek, a skupiajcy si na dobrym, dokadnym wykonawstwie. I kady powinien pracowa w takiej dziedzinie, gdzie jego zdolnoci wykorzystywane s najlepiej. Uwaga! Nawet kamieniarz lub mieciarz mog pracowa bezmylnie - lub twrczo. Natomiast pytanie, dlaczego nie posya si kobiet do prac niebez-piecznych, jest le postawione. Zakada mianowicie, e w kadym plemieniu jaki mdry szaman po latach dowiadcze dochodzi do wniosku, e kobiet nie powinno si zatrudnia przy takich-to-a-takich pracach (a mczyzn przy in-nych) - po czym wydawa odpowiedni dekret i od tej pory byt ple-mienia znacznie si poprawi, a w nagrod za wiekopomne odkrycie szamanowi przyznano prawo pierwszej nocy. W rzeczywistoci sprawa przedstawia si inaczej. Podobnie jak nikt nie wymyli np. jzyka, tak samo nikt nie wymyli podziau rl w rodzinie i spoeczestwie. Najprawdopodobniej pocztkowo na polowanie na tygrysa szablistego wybierao si wsplnie cae plemi, z kobietami wcznie. Jeli chciay. Jedne kobiety zostaway w pie-czarach - inne szy na tygrysa. No, i te, ktre szy, tygrysy po prostu zjaday - oblizujc si, bo miso kobiece jest bardzo delikatne. A tamte przeyway. I miay dzieci. Wychowywane tak samo, jak matki - i dziedziczce po nich te cechy charakteru, ktre dzi nazywamy kobiecymi. A pozbawione poywienia tygrysy szabliste wymary. Mczyni, ktrzy zostawali w pieezarze tez przeywali - tyle e ich rodziny przymieray godem. . . W efekcie te plemiona, ktre przestrzegay podziau rl, ktry dzi nazywamy naturalnym rozmnoyy si i napeniy Ziemi - a inne gdzie tam wegetuj. Selekcja naturalna. Postpowcom odpowiadam, e naley na to uy argumentu: Tak

byo dawniej. Obecnie ludzi jest na Ziemi za duo - a wic przeyje 124 * 125

to spoeczestwo, ktre doprowadzi do mierci, a przynajmniej do- - = bezpodnoci, jak najwikszej liczby kobiet. Kobiety wic naley po-sya na wojny (Izrael - ale stopniowo i Zachd) zatrudnia przy cikich pracach (najlepiej jako traktorzystki) oraz skania by doko-nyway jak najwicej aborcyj (bo jest po tym dua szansa na bezpodno!). Tylko koniecznie - ale to koniecznie trzeba zmusi do przyjcia tego modelu wszystkie plemiona na Ziemi. W przeciwnym bowiem razie to, ktre nie posucha, opanuje Ziemi - i raz jeszcze Wstecz-nictwo zatryumfuje nad Postpem. Ciekawe, po ktrej stronie barykady stan zwolennicy powrotu do Natury?

LEWY OBRONCA Obrona kobiet - zwaszcza kobiet pracujcych - jest wanym zadaniem nowoczesnego pastwa opiekuczego. Tysice mniej lub bardziej zciolnych urzdnikw setek rzdowych agend staraj si zarobi na awans wymylajc kolejne przepisy chronice kobiety pracujce - zwaszcza ciarne, bo jak wiadomo pd to co do usunicia z pun-ktu widzenia Ministerstwa Zdrowia - ale Przyszo Narodu z pun-ktu widzenia Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej; w przyszoci bdzie albo pracowa (dajc przy sobie poy urzdnikom Departa-mentu Spraw Pracowiczych) albo zostanie bezrobotnym (dajc usprawiedliwienie dla pensyj Departamentu d/s Walki z Bezrobo-ciem). Tak nawiasem: w tym wanie Ministerstwie rednia paca jest najwysza spord wszystkich resortw!!! Tak czy owak - motywy s niewane, grunt, e dziki temu ko-biety otoczone s coraz lepsz opiek naszej kochanej IV Rzeczypo-spolitej. Popatrzmy, jak znakomicie to dziaa. Znajoma mej synowej chciaa zatrudni si sezonowo; na 1 (sownie: ptorej) miesica. Dziki dziaalnoci troskliwych opiekunw, kobieta przed przyjciem do pracy musiaa by przebadana przez lekarza (tak na-. wiasem: w domu wolno jej tyra 14 godzin na dob, czsto ciej ni w pracy - ale to jeszcze nie jest chronione; sdzi wszak naley, e w przyszoci i ta nienormalna sytuacja zostanie jako uregulowana , - i np. mie to i owo z wasn on bdzie dopuszczalne wycznie , za zezwoleniem odpowiedniego specjalisty). Lekarz stwierdzi, e kobieta jest w wietnej formie - tyle, e jest w drugim miesicu ciy. Znw nawiasem: sportswomenki dzi czsto specjalnie zachodz w ci na miesic-dwa przed wanymi zawodami: organizm kobiety w drugim miesicu jest bardzo silny i wydajny! Tym niemniej szef firmy z przykroci odmwi jej przyjcia do pracy! Powd? Bardzo prosty! W trakcie pracy obywatelka pracujca ukoczyaby trzeci miesic ciy. Tym samym - nawet pracujc na umow-zlecenie - byaby objta ochron prawn. Konkretnie: staaby si wit krow, ktrej trzeba przeduy okres zatrudnie-nia, wypaca zasiki za (jake czst - i usprawiedliwion) nieobecno, utrzymywa na urlopie macierzyskim, paci od tego narzut na ZUS - no, i liczy si z tym, e pracownica w okresie macierzyskim moe po raz

drugi zaj w ci. Tak wic gwoli szczytnej idei ochrony praw pracujcych kobiet w ciy pani owa moe sobie zdycha z godu! Ewentualnie pj na zasiek dla bezrobotnych plus specjalny dodatek dla kobiet w ciy. Kandydatka na pracownic si wcieka - i powiedziaa, e ma tego do; ona napisze i podpisze zobowizanie, e za te ptora mie-sica si zwolni, e korzysta nie chce i nie bdzie! Przy wiadkach! U notariusza - jeli trzeba!!! Figa z makiem! W wietle chronicego kobiety prawa takie zobo-wizanie jest niewane! Mona je podpisa - a potem owiadczy, e jednak chce si korzysta z przywilejw. I pracodawca moe sobie tym zobowiza-niem co najwyej podetrze to lub owo. Firma wic z alem, ale stanowczo, odmwia przyjcia jej do pra-* cy. A zarobki w sezonie s tam b. wysokie... Nie wiem, w jakim stanie ducha jest obecnie ta pani. Jednak po-dobno przeycia matki odbijaj si wyranie na noszonym przez ni dziecku. W takim razie wyronie ze tgi choleryk!

126 127

* * *

To, e przepisy wydawane przez pastwo szkodz tym, ktrych powinny chroni - to wiemy. Akcja wywouje reakcj - wszystko ,musi si wyrwna. Jednak warto spyta Rzecznika Praw Obywatelskich: Jak mona odebra kobiecie cz jej praw? Prawo do zacigania zobowiza jej podstawowym prawem obywatela. Istotnie: w stosunku do kobiet stosowano i stosuje si nadal rne ograniczenia (nikt serio nie bierze tych baja o rwnoupraw-nieniu). Tym niemniej w polskiej tradycji prawnej nigdy nie ograni-czano praw kobiet do dysponowania swoim dobrem osobistym. A zobowizanie, e si czego nie zrobi, jest wanie dobrem oso-bistym... Istnieje ostra granica, miedzy daniem kobietom innych praw ni mczyznom - a traktowaniem ich jak suk, mulic, czy krw, ktrych zobowiza, e nie wejd w szkod, te nie traktuje si powanie i przywizuje si je postronkiem! Mnie tam zreszt wszystko jedno: niech si twrca tego przepisu tumaczy przed kobietami. Ja tylko przypominam, e nie jest to prze-pis jedyny: kobieta nie moe np. majc przyznane alimenty, zrzec si ich za jak ryczatow sum, umoliwiajc np. zaoenie skle-piku z nabiaem... Tak dobrze si ni opiekuj!

KONSUMENTKI Jak wiadomo ulubionym gambitem Czerwonych jest wbicie ludziom do bw, e s ludmi pracy. Dla Czerwonego praca jest celem, jest czym w yciu najwaniejszym. Oczywicie dla normalnego czowieka praca jest rodkiem: murujemy ciany nie dlatego, e lubimy ka ceg na cegle, tylko po to, by mie dom - lub te dokona wymiany: kto zamieszka w tym domu, ktry ja wybuduj, a ja dostan pie-nidze, ktre wymieni na np. samochd.

Celem jest zawsze dom, samochd, ubranie, jedzenie - lub ewentualnie pienidze, za ktre w przyszoci kupi co z tych rzeczy. S, 128 oezywicie, ludzie, dla ktrych celem jest praca - ale to tak, jak gdyby dla kobiety celem maestwa byo zaoenie biaej sukni... Dla Czerwonych fabryka rubek istnieje po to, by ludzie w niej pracowali; dla normalnego czowieka fabryka jest po to, by wytwarza rubki. W konsekwencji Czerwoni buduj fabryki tam, gdzie jest sia robocza - normalni ludzie buduj fabryki tam, gdzie atwo dowie surowiec i atwo znale kupcw. S to dwa zupenie inne wiaty-i nie ma midzy nimi zrozumienia. Socjalici to po prostu grono nie-bezpiecznych wariatw, ktrym nie wolno dawa do rki niczego cenniejszego, bo zniszcz. By zwyciy socjalizm wystarczy, by ludzie zaczli patrze na sie-bie jako na ludzi pracy. Jeli w towarzystwie facet przedstawia mi si: Jan Kowalski, adwokat - to ju wiadomo, e to towarzystwo jest nieodwoalnie skazane na socjalizm! Spoeczestwo, w ktrym kady widzi siebie jako tokarza, jako szewca, jako lekarza prdzej czy pniej zgodzi si na to, by walczy o prawa czowieka prac*. Zacznie si rozszarpywanie kraju pomidzy sprzeczne interesy zwizkw zawodowych - i porzdek spoeczny prdzej czy pniej diabli bior. Na og wczeniej, ni pniej... By si przed tymi broni w towarzystwie - czyli wrd osb de-cydujcych (w dawnych, dobrych czasach) o polityce - istnia zakaz rozmowy na tematy zawodowe. O pracy mwi si w pracy - a nie, do cholery, na przyjciu. Poznaj p. Kowalskiego - i chc wiedzie, czy owi on ryby, czy poluje, czy gra w bryda, czy w warcaby, czy w golfa, czy lubi brunetki, czy kocha konie i psy, czy sucha Brahmsa czy Mozarta i co sdzi o pogodzie (elazny temat w Anglii). Nato-miast nie interesuje mnie, czy jest to chop, czy tokarz, czy wreszcie rzebiarz. Nie interesuje mnie nawet, ile on zarabia: gentleman o pienidzach nie mwi - gentleman pienidze ma. I tyle. Niestety: nawet w Krakowie nie istnieje ju towarzystwo-w tym sensie, w jakim o nim przed chwil pisaem. Mamy do czynie-nia z szar mas wyrobnikw - i nie ma znaczenia, e s to rzemielnicy w dziedzinie poezji, muzyki, adwokatury i innych szla-chetnych zawodw. Wszyscy dalimy si Czerwonym sprowadzi do poziomu mrwek-robotnic. Nawet emeryci, cho nie pracuj, mwi gownie o swoich pienidzach... Czy jest jaka grupa, ktra si temu nie poddaa? Ktra mona by odzyska? W normalnym pastwie tak grup s kobiety! 129

Kobiety z jednej strony rzdz wiatem: to one wybieraj sobie mczyzn, to one wychowuj mczyzn; cay wiat krci si wok kobiet. Kobiety staraj si stroni od brudnej pracy zawodowej. Ko-biety wreszcie dokonuj zakupw... Tu jest pies pogrzebany! Gdy Czerwony mwi lekarzowi: Strajkuj! Dostaniesz podwyk! - to jego ona wrzeszczy: Tak! Ty dostaniesz! 200 tysicy wicej!

Ale szewc te dostanie 200 tys. wicej - do czego Rzd doliczy 100 tys. na ZUS, 40 tys. na podatek, ile- tam na popiwek - i w sumie ja za buciki zapac o 400.000 wicej! To moe podziaa - i czsto dziaao. Dlatego wanie Czerwoni ze skry wychodz, by kobiety wcign w to samo bagno. By kobieta przestaa by kobiet - a staa si dziennikark, szwaczk, adwokatk, maszynistk, sekretark, a naj-lepiej traktorzystk... No dobrze: to se u ne vrati - ale reszta jest jak najbardziej w zasigu pp. Clintona, Pawlaka, Cimoszewicza i Pa-pandreu - z zachowaniem proporcji rzecz jasna. W wyborach 19.IX1993 roku ponad 50% gosujcych na Uni Po-lityki Realnej - to byy kobiety. Gosoway tak - pomimo wrzaskw tzw. feministek, e UPR jest parti anty-feministw. Gosoway tak - bo chciay y w normalnym kraju. Jak wiadomo bardzo wielu kobietom nie jest do twarzy w Czer-wonym...

ZWI*ZKI W Fabryce Samochodw Osobowych na Zeraniu pracuje podobno ok. 10.000 osb. To sporo. Polonezami i Fiat-ami jedzi ponad 500.000 osb. To bardzo duo.

Pracownik FSO ma interes w tym, by Polonez by moliwie drogi - i by nie trzeba byo szczeglnie namacha si przy jego produkcji.

Kierowca i waciciel Poloneza ma interes w tym, by Polonez by moliwie tani - i by wykonany solidnie, wrcz: wymuskany.
* * *

Pracownikw fabryczki korkocigw jest 7-miu. Uytkownikw korkocigw jest 10 milionw. Uytkownicy korkocigw chc, by korkocigi byy moliwie tanie i dobre. Pracownicy najchtniej sprzedawaliby kawaek pogitego drutu i rczk do samodzielnego sklejania (i tak odpada...) - w cenie drutu ze srebra. I tak dalej. Powstaj e pytanie : Dlaezego 10000 producentw Polonezw,30producentw korkocigw, 20 producentw agrafek, 20.000 wytwrcw szyb, klamek,
**:* ;*** *,j, i*; chleba...- potrafi narzuci sw wol 500tysicom uytkownikw Polonezw,10milionom korzystajcych z korkocigw...40milionom zjadaczy chleba wreszcie? Odpowied pierwsza brzmi: Bo ci pierwsi s zorganizowani! atwo moemy sobie wyobrazi 10tysicy robotnikw erania wy-

* chodzcych na ulic z kluczami francuskimi w rkach (i pod dow: dztwem wasnego dyrektora!).Teoretycznie uytkownicy Polonezw

:* *;,, *; *; : * *

* maj w rkach machin znacznie potniejsz: samego Poloneza (o mocy 87KM).Maj zapewne wicej pienidzy i moliwoci,ni ci

pracownicy.S przecitnie zapewne inteligentniejsi,a by moe i fi-zycznie silniejsi.


S jednak niezorganizowani. Nie potraf sobie wyobrazi,by choby 100.000wacicieli Poloneza na znak protestu przejechao... no wanie - gdzie? Przed URM-em? Przed FSO,protestujc przeciwko niskiej jakoci produktu tej zasuonej fabryki? Przed siedzib OPZZ lub NSZZ S? Czy przed Belwederem? A gdyby nawet si zebrali i przejechali, potrbili, pobyskali wiatami - to nikt by si tym nie przej; przejechali - no,to przejechali. I pojechali. I znw s rozproszeni. A zaoga FSO w kadej chwili znw moe wzi moty w donie... Gdybymy zorganizowali Zwizek Uytkownikw Polonezw Zwizek Uytkownikw Korkocigw itd.- to mielibymy kilkaset

130 131

miliardw Polakw (tak! kady obywatel naleaby do paru tysicy = takich zwizkw!!), ktrzy by producentw roznieli w proch i w py. Tyle, e nie ma takiej moliwoci. Nikt nie widzi siebie jako czon-ka grupy spoecznej uytkownik korkoeigu. Ustawiacz FSO widzi siebie jako robotnika FSO - a nie jako wdkarza, zjadacza chleba, konsumenta masa i pasztetowej, nosiciela bluzy z tergalu itp. Miedzy czonkami tych grup (z wyjtkiem, by moe, wdkarzy) nie istniej adne wizy... (Nawiasem piszc, ciekawe: czy gdyby wszyscy pracownicy Fabryki Wdek byli wdkarzami, to produkowaliby dobre i tanie wdki? Mo-im zdaniem: nie! O wiele bardziej opacaoby si im strajkami wymc ca ochronne na wdki, produkowa drogo wdki byle jakie, a same-mu, z nadwyki, kupi choby i oclon wdk zagraniczn). ... natomiast wizy takie wytwarzaj si midzy kolegami z pracy. I naszym zadaniem musi by rozbicie tych wizw. Uwiadomienie temu ustawiaczowi, e jego najwikszym konkurentem i wrogiem nie jest ustawiacz Smith z Detroit, nie jest jego dyrektor, nie jest emeryt, lecz... kolega ustawiacz, ktry lepiej ustawia i jutro moe go wygry z roboty! Musimy tych ludzi napuci na siebie, skci ze sob, rozbi solidarno ludzi pracy - tak pracowicie montowan przez socjalistw. Dla ich (tj. nie socjalistw, lecz ludzi pracy!) dobra - bowiem wwczas bd korzysta z wyzysku innych ludzi pracy: tych od korkocigw na przykad... To wszystko jasne: sia Szatana ley w organizacji ludzi pracy. Doskonale! Ale dlaczego przegralimy wybory? Przecie ludzie przy urnach byli sami, przed telewizorami ogldali programy wyborcze w rodzinie, a nie w gronie kolegw-zwizkowcw... Z tymi programami to nie cakiem tak, bo z bada wynika, e audycje te ogldao raptem 2%-5% telewidzw (!); reszta przeczaa si na inne kanay lub wyczaa odbiorniki. Tym niemniej kilka pro-cent ludzi mimo wszystko myli? Tak. Ale maj spaszczon optyk. Wyobramy sobie, e na planecie Poronii mieszka taki gatunek istot, e rozmaici osobnicy konsumuj tylko jeden produkt: Kowalski jada wycznie chleb, Winiewski wycznie maso, Zieliski wycz-nie ryby. Natomiast pracuj - taki Poronny Kodeks

Pracy-w piciu rnych fabrykach po 1,5 godziny. Np. Kowalski pracuje 1,5 godziny w piekarni,1,5 w mleczarni,1,5 w masarni,1,5 w serowarni i 1,5 w miodosytni... 132 O, wtedy Kowalski dbaby o to, by piekarze robili dobrze i tanio - a pozwalaby si wyzyskiwa jako piekarz, mleczarz, masarz itd. Wprowadzenie na Poronii socjalizmu w ziemskiej postaci byoby trudne. Jeli jednak Kowalski pracuje w jednej fabryce, a rozmaitych przedmiotw kupuje tysice, to nie potrafi walczy o swoje dobro jako piekarza! I t obiektywn sytuacj wykorzystuj cyniczni socjalici. Dlatego wanie nie da si socjalizmu zwalczy pragmatycznie. Ko-nieczne jest podejcie pryncypialne: zanegowanie praw ludzi pracy. Jest to trudne - ale nie niemoliwe. I trzeba mie nadziej. Bo bez tego - nie warto y.

1111 KAPITANOW Wszyscy mionicy talentu p. Cyryla N. Parkinsona - jeli kto nim nie jest, to tylko dlatego, e nie czyta Jego dzie - pamitaj na pewno z Jego najsynniejszej ksieczki Prawo Parkinsona esej z rozwoju instytucji politycznych. Ten zmary w 1993 r. ideolog brytyjskich Torysw przedstawi w nim - bogato ilustrujc to przykadami - taki, mniej-wicej, mo-del. Oto powstaje szacowna i majca realny wpyw na wadz insty-tucja, np. parlament. Skoro ma ona wadz, to kady chce si do niej dopcha. Naciski s tak silne, e instytucja zaczyna si rozrasta. W pewnym momencie staje si ju tak wielka, e nie jest w stanie efektywnie prowadzi obrad - nie mwic ju o podejmowaniu roz-sdnych decyzji. Co dzieje si wwczas? Bardzo, ale to rzadko, kto tak instytucj reformuje, zmniejszajc obsad do rozsdnych rozmiarw (co to s rozmiary nierozsdne? - w jednym ze Swych genialnych esejw prof Parkinson utrzymuje, e instytucja majca ponad tysic pracowni-kw w ogle ju nie potrzebuje zewntrznego wiata: ma tyle prob-lemw z utrzyrnaniem samej siebie, e wszyscy pracownicy s zajci tym cakowicie...). Inna moliwo - to katastrofa okrtu prowadzo-nego przez 1111 kapitanw. Na og jednak wybierane jest rozwiza-nie inne. 133

Oto w onie (czasem z zewntrz) niesprawnej instytucji pojawia si nowa instytucja - np. prezydium. Prezydium, jako organ sprawniejszy, w sposb zupenie naturalny przejmuje funkcje insty-tucji macierzystej, natomiast czonkowie tej ostatniej nawet nie zdaj sobie sprawy z tego, co si naprawd stao. Do instytucji pchaj si nowi kandydaci, a poniewa stracia ona istotne znaczenie nie ma adnego powodu, by zamyka przed nimi drzwi. W kocu instytucja zamiera lub pada, pozostawiaje swoim czonkom jakie-tam tytuy honorowe. Tyczy to zarwno parlamentw, jak i rzdw. Z tym, e rzdy, jako mniej liczebne, zwolna staj si waniejsze od swych mocodawcw, parlamentw. Std taki nacisk na udzia w rzdzie - co mog Pastwo zaobserwowa i dzi. Std te rzdy ewoluuj znacznie szybciej - rzd Jej Krlewskiej Moci przechodzi opisan kuracj ju parokrotnie - a i teraz w jego obrbie

funkcjonuje rzd waciwy - i rzd w szerokim sensie (jacy-tam ministrowie od spraw sportu czy zdrowia, ktrych si na prawdziwie wane narady po prostu nie wzywa). Jak to z tym jest obecnie w Polsce? Ot - moim zdaniem - zdarzyo si u nas typowe materyi pomieszanie. Zreszt nie tylko u nas: w bardzo wielu krajach, gdy par-lament sta si nazbyt duy, zamiast budowania wewntrz jakiego mniejszego prezydium - np. Konwentu Seniorw - po prostu przekazano funkcje parlamentu rzdowi! Tym wanie mona wyjani pozornie absurdalne rozwizania. Bo przecie, na zdrowy rozum, jest absurdem, e projekty ustaw przy-gotowuje ciao wykonawcze, a nie ustawodawcze - a parlament co najwyej zatwierdza lub wprowadza jakie poprawki. Na zdrowy ro-zum jest te absurdem, e ministrowie s jednoczenie posami-jak moe pose sam siebie kontrolowa jako ministra?!! I po co w ogle jaka Rada Ministrw? - twr, gdzie minister kultury na rw-ni z ministrem wojny gosuj nad tym, co ma robi minister zdro-wia?l! Przecie nie do tego zostali powoani? Dzieje si tak, gdy Rada Ministrw po prostu przeja funkcje Prezydium Parlamentu. Rada Ministrw staa si ciaem ustawodaw-czym, a nie wykonawczym - co najlepiej wida po jej skadzie: c to za organ wykonawczy, gdy kady z ministrw jest z innej partu? Jak taki twr w ogle moe wykonywa jakakolwiek spjn koncepcj? Jednake, cho Rada Ministrw zajmuje si gwnie ustawodawstwem (czego smutnym skutkiem jest m.in. i to, e ministrowie stercz ponuro na obradach Sejmu i trac wysoko (? - no, wzgldnie * wysoko...) o.pacany czas na wysuchiwanie - mniej lub bardziej sensownych uzasadnie projektw - zamiast siedzie w biurze i pil9 nowa interesu, zapoznajc si tylko z gotowymi ju ustawami sej-mowymi - to pozostay jej tradycyjnie niektre funkcje wykonawcze. Wprawdzie de facto wykonuj je zawodowi urzdnicy - ale od ministra oczekuje si, by sam te te funkcje urzdnicze peni. Ubocznym efektem tego jest wyranie widoczny fakt, i te projekty ustaw *** przedstawione przez Rad Ministrw niemal nieodmiennie s korzystne dla urzdnikw, dla aparatu pastwa, a nie dla nas, pastwa tego obywateli. Z tym baaganem trzeba co zrobi. Najprostsza propozycja to: F zredukowa Sejm do tych 120 posw, jak postuluje Program UPR; odebra ministrom prawo pobytu w Parlamencie (poza ew. wezwaniem ;: ; na interpelacj), uniemoliwi posom piastowanie tek ministerialnych, - odda Premierowi ster nad ministrami (lub przekaza to, jak w USA, Prezydentowi), skasowa dekrety Rady Ministrw, zastpu-y * jc je rozporzdzeniami Premiera kontrsygnowanymi przez waci-x wego ministra, posiedzeniom RM nadajc charakter wycznie * informacyj ny. r Jeli jednak chcemy zastosowa znan w judo zasad: trzcina wygrywa, gdy ugina si na wietrze (w tym przypadku: dziejowym)to naley postpi odwrotnie: potraktowa Parlament, jako ciao elektorskie, wybiera rad ministrw w gosowaniu wikszociowym, natomiast waciwe stanowiska wykonawcze powierzy urzdnikom ; _* mianowanym przez rad ministrw lub te tzw. dzi ministrom stanu - czyli urzdnikom mianowanym przez p. Prezydenta i obe-cnie pracujcym w Jego kancelaru i... dublujcym prac normalnych ministrw.

Jako ciekawostk mona zauway, e... taki wanie model pano-wa za komunistw, gdzie rol ministrw stanu speniali czonkowie PolitBiura - to wskazuje na uniwersalny trend w tym kierunku: skoro tak dzieje si zarwno w Wielkiej Brytanu, jak i w PRL... Tak czy owak: na co trzeba si zdecydowa. Z przykroci zauwaam, e wielu posw - i to nawet tych, ktrzy najgoniej krzycz o koniecznoci przeomu - zamiast zdecydowanych rozwiza oddzielajcych wadz wykonawcz od ustawodawczej, zajmuje si do134 135

ranym kompromisowym ataniem obecnej, niejasnej i sprzecznej =-konstrukcji, ktra wielokrotnie ju okazaa si niesprawna. Ba! Ale jak przekona np. PT Posw by dobrowolnie pozbawili si szansy zostania ministrem? Wszak teraz kady nosi buaw (p. Leszek M. nawet marsza-kowsk...) w tornistrze! Albo: jak ich przekona, by ograniczyli w przyszym Parlamencie liczb Posw i Senatorw - zmniejszajc tym samym szans wasnej re-elekcji?!?? Moe przyjdzie Pastwu do gowy jaka genialna idea?!? Prosz o taki pomys w prezencie!

ZIEMIA Par dni temu w jednej z gazet przeczytaem biadolenia, e Niemcy to maj dwa porczne okrelenia: Vaterland, czyli Ojczyzna - i Heimat - taka maa ojczyzna, obejmujca najblisze ssiedztwo Niemca. Autor wywodzi to z tradycji, z podziau na landy, z rozbicia dzielni-cowego i z innych wanych socjologicznie i historycznie faktw. Mona by twierdzi, e Polska te miaa okresy rozbicia dzielni-cowego; e oprcz tego miaa jeszcze rozbiory, ktre wywary na Po-lakach pitno prawie takie, jak podzia na Ossis i Wessis... ... tu dygresja: dlaczego 200 lat rozbiorw, ycia jednych Polakw w Rechtstaat, innych pod rzdami wschodniej, restrykcyjnej biuro-kracji, a jeszcze innych pod rzdami dobrotliwej, na og wasnej, biurokracji Cesarsko-Krlewskiej - mniej zrnicowao Polakw, ni p wieku podziau Niemiec na nrd-wek i RFN? Ciekawe, prawda? Ot odpowied jest taka, e Europa cay czas bya Europ chrzeci-jask, opart na wsplnych w gruncie rzeczy zasadach moralnych. Socjalizm - to experyment bdcy zaprzeczeniem podstaw naszej cywilizacji. Nie ma z nim adnego kompromisu, nie ma adnej trze-ciej drogi - pastwa Zachodu, ktre tego prbuj, przeywaj gos-podarcz stagnacj i moralny upadek. Wracamy do gwnego nurtu. Nie wiem, czy b. NRD to dla Ossis Heimat czy Vaterland podejrzewam, e ani jedno, ani drugie: Ossis od Wessis nie rni si obyczajowo ani kulturowo tylko politycznie. Wiem natomiast, e mona by wymieni jeszcze dziesitki przyczyn, dla ktrych w Polsce nie uksztatoway si dwa odrbne pojcia Hei-mat i Vaterland - gdyby nie to, e takie pojcia istniej. S nimi Ojczyzna i Ziemia. Obywatel najpierw by obywatelem miasta lub obywatelem ziem-

skim (co do dzi moemy czyta, z umieszczonych dumnie na nagrob-kach napisw) - a dopiero potem Poddanym Krla Polskiego lub obywatelem Rz-plitej. Pose by posem Ziemi Chemiskiej lub Wiel-kopolski - a dopiero potem myla o dobru Krlestwa. Tak, e ten partykularyzm istnia - i nawet by nadmierny: np. posowie Wielkopolski przyjli jako swego wadc Gustawa szwedzkiego, wypowiadajc posuszestwo Janowi Kazimierzowi - w dodatku zro-bili to w stylu przynoszcym im hab. Nawet ci Radziwiowie, kt-rzy mieli istotne powody by odczy Litw od Korony, zarobili (susznie) na epitet zdrajcw. W kadym razie: nikt nie moe pisa, e pojcie ziemi w Polsce historycznie nie wystpuje! Inna sprawa, e od czasw rewolucji francuskiej, wszyscy nasi insurrekcjonici, spiskowcy i powstacy rozmaitych maci (z reguy masoni, karbonariusze e tutti quanti) usiowali, idc ladami Gari-baldiego, niszczy t mio do wasnej ziemi, zastpujc j mioci do caej Ojczyzny. Niestety, ciko jest kocha co tak ogromnego i zrnicowanego, jak Ojczyzna: jeli uwielbiam gry, to nie chc, by kazano mi kocha i morskie wybrzee - skdind bardzo adn i mi okolic! Gdy duchowi spadkobiercy tych totalitarystw (nie mam wtpli-woci, e gdyby taki Ludwik Mierosawski dorwa si do wadzy, to zrobiby w Polsce pol-potyzm... na skal XIX wieku, oczywicie) objli xealne rzdy, doprowadzili kult Ojczyzny do absurdu. Mieli wadz, pienidze z podatkw, artystw gotowych za pienidze ple byle co (prosz porwna scenariusz obchodw rocznicy Powstania Warszaw-skiego zmajstrowany za ogromne pienidze przez p. Izabel Cywisk) - ale, co najwaniejsze, mieli miliony ludzi szczerze cieszcych si ze scalenia Ojczyzny. Ich uczucia byy haniebnie wyko-rzystywane przez Sanacj (i nie tylko przez Sanacj...) w walce o wadz. Wszystko na wiecie ma jednak swj koniec. Tak wykorzystywane spoeczestwa scyniczay kompletnie. Najwiksze pienidze robi si na wymiewaniu patriotyzmu - a winni s nie autorzy tych paskudztw - tylko ci, ktrzy patriotyczn tromtadracj doprowadzili 136 137

do tego, e wikszo ludzi woli sucha parodii wiersza - ni wier-sza samego! ! Powiedzmy jasno: jest to koniec. Pastwo gnoi wszystko, czego si dotknie - i zgnoio pojcie Ojczyzny. W rdle centralizmu: we Fran-cji, we Woszech - coraz czciej mwi si o rozpadzie tych ojczyzn na prowincje. Kto widzia Bawari zalan dosownie biao-niebieski-mi flagami (a to czarno-czerwono-te dziwactwo upychane jest po ktach) - ten zrozumie. Odrodzenie patriotyzmu musi i w parze z odrodzeniem mioci do Ziemi. Nie ma innej drogi: wpajanie patriotyzmu na si skoczy si znienawidzeniem tej sztucznoci. Czy jednak ktokolwiek z Warszawiakw przywizany jest do to-czerwonej flagi? Czy kto - nie to, e gotw byby w jej obronie umrze, ale: czy daby 1 z za to, by Mazowsze miao wasn flag?? Ilu Wielkopolan wie, e biao-czerwona krata to nie chorgiewka star-tera przez pomyk pomalowana na czerwono - lecz flaga Wielko-polski? Jakie boje o ni toczono przed pruskim Parlamenteml A dzi? Doprowadzono to pojcie do ruiny. Trzeba je odradza. Historycy na prowincji, zamiast ple dyrdymay o Lechu, Czechu i Rusie, po-winni bada wasne rda. Powinni stara si, by dokumenty Ksistwa Pockiego byy w Pocku - a nie w Archiwum Gwnym Akt Dawnych! I tak dalej.

Zanim jednak je odrodzimy, musimy mie zdrowe pastwo, z za-wodow armi. Jeli bowiem odrodzimy pojcie ziemi, a armi, jak w Jugosawii zorganizujemy z poborowych terytorialnych to druga Jugosawia gotowa. Ju ssiedzi si o to postaraj!

SPALONY W wiatku pikarskim coraz czciej mwi si o zniesieniu przepisu o spalonym. Przypominam, e jeszcze do 1925 r. przed pikarzem otrzymujcym pik musiao by trzech przeciwnikw obecnie wy-starcza dwch; by moe ograniczenie w ogle nie jest potrzebne (uzasadnia si je chci nakonienia futbolistw do gry skrzydami). gomimy pikarsk specyfik. Wyobramy sobie, e FIFA podja w sprawie spalonego salomonow decyzj: niech rozstrzyga prakty-ka! O tym, czy trzeba mie przed sob dwch przeciwnikw ma decydowa konkretna sytuacja na boisku. Wszyscy normalni ludzie natychmiast popukaliby si w czoo, a z wadz FIFA nie zostaoby po miesicu nawet ladu (to znaczy: z tych jej czonkw, ktrzy za tym optowali!). Przecie wyobramy sobie, e jest fina Mundialu, stan 2:1 i w ostatniej minucie gola dla strony przegrywajcej strzela gracz, ktry otrzyma pik stojc sam na sam z bramkarzem! Przecie to byaby wojna! Oczywicie, wypowiedzie by si musiaa Komisja Sdziowska. Kady z jej czonkw otrzymaby (od przedstawicieli zainteresowa; nych pastw) oferty za kilka milionw dolarw, a przed oknami defilowayby uzbrojone watahy groc mierci kademu, kto podejmie niesprawiedliw decyzj. Oczywicie - winna temu wszystkiemu byaby FIFA, ktra za-miast rozstrzygn spraw przed zawodami, kunktatorsko i tchrz-liwie wymigaa si od podjcia decyzji. A jaka decyzja byaby suszna? Wszystko jedno! Bye moe ze wzgldw technicznych byoby waciwsze, by spalony dziaa - a by moe nie. Ta rnica jest jednak drobna wobec rnicy midzy podjciem decyzji przed gr-a podjciem jej po grze. Jak kady widzi przyczyn tego jest, e przed gr moemy dyskutowa obiektywnie, nie wiedzc, czy wyrwnujc bramk strzeli Urugwaj czy Honduras. Po meczu kada decyzja narusza ju czyje uczucia. Jest rzecz najzupeniej obojtn, czy ustalimy, e podatek od ku-pna samochodu paci nabywca czy zbywca. Czowiek, ktry urodzi si w Poronii i zna prawo, wie, e kupujc samochd bdzie jeszcze oprcz tego musia zapaci podatek - i wcale przeciwko temu, e to paci on, a nie sprzedawca, nie protestuje (w rzeczywistoci gdyby Poronia znienacka uchwalia, e paci sprzedajcy - to ci po prostu wkalkulowaliby podatek w cen i... nic by si nie zmienio!) Gdyby natomiast kto wpad na piekielny pomys: Zawieramy transakcj. Wypacamy jej sum. Po czym zbiera si Sd Spoeczny i sprawiedliwie ustala, kto (z uwagi na sytuacj rodzinn, stan majtkowy i inne wane wzgldy spoeczne) powinien

138 139

ten podatek zapaci - to wszyscy kupujcy samochody chodziliby wciekli i znerwicowani. Taki jest koszt prawa ustalanego ad hoc. Dlatego prawo musi by ustalane z gry, przed gr. Jest to ele-mentarz polityki. Dlatego wanie wielkim szacunkiem ciesz si prawa stare. Do ustaw parlamentu mamy stosunek pogardliwy, gdy uchwalali je fa-ceci zainteresowani ich skutkami. 70-letni sdzia Sdu Najwyszego ma znacznie wikszy autorytet, gdy myli On raczej o sdzie Bo-skim i osdzie Historii - a nie o biecych korzyciach. Natomiast najwikszym szacunkiem cieszy si np. Kodeks Napoleona - nie dla-tego, e by on jako wyjtkowo wspaniay, lecz po prostu dlatego, e nieboszczyk N. na pewno nie jest zainteresowany w rozgrywkach midzy - powiedzmy - pp. Geremkiem i Was. Dlatego suszne jest i waciwe, by rozgrywka ta toczona bya na podstawie regu ustalonych sto lat temu - a nie dzi, przez najzacniejszych nawet politykw polskich. Niestety! Jak susznie (przed ponad stu laty zreszt...) napisa wiella Aleksy de Tocqueville: Im bardziej owiecone staje si spoeczestwo cywilne, tym bardziej brnie w barbarzystwo spoeczestwo polityczne. Politycy demokratyczni nie potrafi si powstrzyma, by nie uchwali nowych praw, oczywicie lepszych, jak to si mwi w nowo-mowie: lepiej dostosowanych do wspczesnej rzeczywistoci. Tylko ludzie nie bardzo chc t*ych praw sucha. Co to za prawo - powiadaj - skoro ja sam mog je, w gosowaniu zmieni? Skoro mog je zmieni na bardziej dla mnie korzystne - a obecnie jest niekorzystne - to zapewne jest niekorzystne dlatego, e tamci faceci je sobie uchwalili. A niedoczekanie! Po czym zamiast pracowa zabiera si za podgryzanie. Klasycznym przykadem takiej koomyjki w Wielkiej Polityce bya sytuacja w Federacji STAMB (Saksonia - Turyngia - Anhalt-Meklemburg-ia - Brandenburgia) zwanej dla niepoznaki Niemieck Republik Demokratyczn. Ot Parlament owej demokratycznej Republiki zabra si za uchwalanie ordynacji wyborczej... Na szczcie upodobania polityczne Niemcw s do stae, a przewidywania instytutw badania opinu publicznej - bardzo dobre (przypominam, e cay czas pisz o Niemcach!). Z bardzo duym prawdopodobiestwem mona wic zaoy, e jeli wybierzemy ordynacj A to wynik gosowania brzmie bdzie: (CDU - 25% mandatw, DSU 7%, liberaowie 10%, socjalici 40%, komunici 18%), a jeli ordynacj B, to: (CDU 43%, DSU 6%, liberaowie 15%, socjalici 25%, komunici 11%), a jeli ordynacj C, to... I tak dalej. Tym samym wynik gry zaley nie od gosowania, tylko od wyboru ordynacji! W dyskusji nad wyborem Ordynacji krzyuj si frazesy o Demokracji, o Rwnoci Szans, o postulacie Niezalenoci Pareto, o zasadzie ftwnej Wariancji, o unikaniu Paradoksu Mniejszoci itd. - a w rzeczywistoci ledwo kto zaproponuje jak Zasad, to spece ze wszystkich partyj rzucaj j na komputery i po paru minutach wiedz, jaki bdzie wynik wyborw - po czym partia, ktra na tym by stracia, podnosi wrzask powoujc si np. na Arrowa lwvierdzenie o Niemonoci, na Wol Ludu Pracujcego Miast i Wsi, czy jaki tak demagogiczny argument uznaj w tej chwili za waciwy. Czy w ten sposb mona osign sprawiedliwy rezultat? Oczywicie: Nie! Czy jest to wic sytuacja bez wyjcia? Oczywicie: Nie!

Bd tkwi w tym, e Niemcy staraj si rozwiza ten problem sami - a pzzecie oni s tym zainteresowani! Nemo Iudex In Causa Sua! Ludzko ju dawno - bo przed nasza er wynalaza sposb na rozwizanie tego typu trudnoci. y Bierzemy jakiego Sdziego z powiatowego sdu, znanego z uczciwoci (s tacy, nawet w pastwach socjalistycznych). Nieufni mog doda mu jawnie do towarzystwa dwch tajniakw (jednego ze .StaSi, jednego poyczy im min. Milczanowski), da $ 5000 na koszty i wyprawi do Ameryki z zadaniem znalezienia trzech studentw **= matematyki, socjologu, cybernetyki, teoru deeyzji, teorii organizacji lub czegokolwiek - byle nic nie wiedzieli o politycznej sytuacji w STAMB. Da dwm z nich po $ 1000 za napisanie w cigu jednego dnia (bez kontaktu z nikim z zewntrz!) sprawiedliwego systemu wy* borczego w Rurytanu (tu poda zaszyfrowane nazwy partyj dziaaj-cych w Rurytanii, w Burytanii oraz ordynacj Burytanii, do ktrej Rurytania si przycza). Premia $ 50.000 dla tego, kto opracuje zgrabniejsz ordynacj - a zdecyduje o tym trzeci student, ktry za to otrzyma premi $ 20.000. Po tym sdzia odbiera ostateczn, wybran wersj, sprawdza, czy nie ma jakiego bdu czysto technicznego, i w asycie tajniakw na daje j faxem do Berlina. Koniec pracy. Prosz zwrci uwag na prostot i tajno procedury. Zamiast * tygodni ktni, wzajemnego poniania, zapeniania tysicy ton papie140 141

ru gazetowego argumentami za i przeciw - po dwch dniach mamy sprawiedliw ordynacj wyborcz. Warunek: osoby j tworzce musz by niezainteresowane sytuacj w STAMB. Delegujcy sdziego Parlament musi postanowi z gry, e niezalenie od tego, jaka ordynacja bdzie przesana, zostanie ona przyjta bez adnej dalszej dyskusji. Niestety: sprzedajnym politykom demokratycznym wcale nie zaley, by w pastwie rzdziy Honor, Prawda i Sprawiedliwo. Oni chc, by woda bya mtna, by moc w niej zaatwia swe brudne partyjne interesiki. Jak pisa jeden z potencjalnych deprawatorw naszego narodu, Szymon Konarski: Raz ty zostaniesz przegosowany - ale jutro, da Bg, przegosujesz innych! I jest robota dla polityka! Poz tym Lud - a raczej jego przedstawiciele - s cholernie zazdroni o swoj Suwerenno. Krl Hiszpanii, Nawarry, Gaskonii, Obojga Sycylii, Nowej Grenady, Peru, Argentyny i paruset innych krajw mg by odda swoj spraw pod arbitra Papiea i niczego si nie ba. Mg to te uczyni np. p. August Pinochet. Natomiast polityk demokratyczny boi si tego panicznie - bo a nu si okae, e jeden szary, niezaangaowany czowiek lepiej rozwizuje problemy ni cay Parlament - i co wtedy! Ludzie mog wpa na pomys ograniczenia Parlamentu - a wtedy: egnajcie diety! egnajcie de-legacje subowe! egnaj poklasku tumw... Ta sama sprawa dotyczy rwnie Polski. Lewica a to chce odwlec wybory - a to przyspieszy. Centrum zawsze odwrotnie (nie ma szta-bu analitykw, wic tylko instynktownie: Na odwrt!). Prawica co pokrzykuje o zasadach - ale skd czowiek z ulicy ma wiedzie, czy nie s to przypadkiem zasady dobrane nie przypadkiem, lecz akurat dla Prawicy korzystne?

A ja powiadam: do tej szopki! rda Prawa szukajmy w naszej tradycji, w Rozumie, w zbiorowym dowiadczeniu ludw naszej cy-wilizacji - a nie w biecych zachciankach tumw lub w intere-sach grup politycznych. Dobrze jest te mie w kraju grup ludzi nie zainteresowanych polityk biec, lecz wanie generalnymi zasa-dami, o ktrych trzeba myle zanim dojdzie do konfliktu (std nasz postulat powoania Rady Stanu). Pytam: czy nasz Parlament wreszcie zrozumie, e trzeba si samoograniczy? atwo byo da tego od komuny - i, co ciekawe Oni zaczli to robi! Natomiast Neo-komuna w najlepsze rozwija radosn twrczo ustawow. Jeli pp. Senatorowie i Posowie tego nie rozumiej - to w kocu zrozumiej to proci, zwyczajni ludzie. Tylko oni, zamiast mwi i pisa - po prostu trzasn pici. I tu p. Wasa ma racj... A ja tylko zacieram rce: I co powiecie, Panowie Demokraci, gdy ludzie wikszoci gosw powiedz, e De,: mokracji nie chc? KARA SMIERCI: DLACZEGO JESTEM ZA? Moim odruchem byo zawsze by przeciw. W tej sprawie - szcze-glnie. Moje serce i instynkt s ostro nastawione przeciwko stosowa-niu kary mierci. Mj rozum jest jednak ZA - a w sprawach publicznych zwykem posugiwa si rozumem a nie emocjami. Obecnie trwa w tej sprawie dyskusja. Zapamitali demokraci wy-wodz, e fakt, i prawie 2/3 ludnoci wypowiada si za kar mierci (KS), mona i naley zignorowa. Przeciwnicy KS potrafl w jednym zdaniu zarzuci jej obrocom, e powoduj si nisk zemst - i, e bez szkody mona by KS zastpi np. doywociem, ktry jest gorsz kara dla zbrodniarza. Na dyskusji w warszawskiej Radzie Adwokac-kiej jeden z przeciwnikw KS wspomnia los Rudolfa Hessa z auten-tyczn mciw radoci. Bardzo pragn zosta przekonany, e nie mam racji. Jak na razie jednak argumentom, ktre poniej przedstawi, przeciwstawia si wycznie emocje. Pora na nieco chodnego rozsdku. Zaznaczam, e z przyczyn etycznych dopuszczalno KS ograniczam do zbrodni po-penionych z premedytacj - a z powodw technicznych: do mor-derstw. Wyobramy sobie, e buduj szpital. Jeli jest to dua budowa, to mog by niemal pewien, e podczas tej budowy wystpi wypadki, w ktrych zginie - wedug oceny PZU - rednio 5 osb. Czy to jest powd, by zaniecha budowy szpitala? Oczywieie: Nie. Choby dlatego, e szpital po skoczeniu uratuje znacznie wicej osb. Przypumy jednak, e nie chodzi o szpital, lecz o lini kolejow? 142 143

Odpowied te brzmi: nie. W spoeczestwie cenicym nade wszy-stko ycie ludzkie przy dziaajcym wolnym rynku podjte bd tylko takie decyzje, ktre per saldo uratuj wicej ludzi ni zabij. Nawet jednak w braku takiego dowodu ludzie nie zaprzestan budowy kolei, samochodw lub promw kosmicznych... Tak nawiasem: konsekwen-tne przestrzeganie zasady: ycie ludzkie jest ponad wszelk cen doprowadzioby do zupenego zahamowania postpu (a

nawet prokre-acji, gdy cia i pord te s zagroeniem ycia!!!) - i doprowa-dzioby ludzko do wegetacji na maszynach puco-serce. System linii kolejowych daje spoeczestwu niebagatelne korzyci gospodarcze - co przy okazji podnosi zdrowotno i ratuje ludzkie istnienia. Dokadnie tak sam rol peni system prawa karnego. Jest oczywiste, e sie linii kolejowych ogranicza moj wolno - np. wolno szwendania si, gdzie chc. Na szyny mog wej - ale ry-zykujc utrat ycia... Identycznie z prawem: wolno mi je przekroczy - ale ponoszc odpowiednie ryzyko. Zarwno system kolei jak i sy-stem praw winny by konstruowane tak, by t swobod ogranicza w stopniu minimalnym (ten warunek w obydwu przypadkach nie jest dzi speniony!) ale nie znaczy to, e s zbdne. Tak samo jak koleje porednio oszczdzaj ycie ludzkie - tak samo i prawo chroni ycie ofiar. Ofiar, ktre na og naley aowa bardziej ni ich mordercw - ale to ju inna sprawa. Dlatego uwaam prawo za dyscyplin cile techniczn, a na sy-stem sdownictwa patrz jak na zwyky mechanizm. Im bardziej jest on bezosobowy - trym lepiej; Temida ma zawizane oczy! Ofiary tych systemw dziel si na dwie kategorie: wiadome i przypadkowe. Pierwsze nie spdzaj mi snu z powiek: jeli kto wiadomie kadzie gow na szynach - to jego mier jest kwesti jego sumienia, a nie mojego. Podobnie, jeli kto planuje morderstwo wiedzc, e grozi za nie KS. Wie, co robi - i al mi raczej jego ofiary (cho bywaj sytuacje odwrotne, niesychanie dramatyczne!) Tak na-wiasem: zwolennicy KS uywaj argumentu Drcej Rki (e niby potencjalny zabjca w ostatnim momencie moe si zawaha, wspo-mniawszy KS); nie bardzo w to wierz - ale wiem, e zawodowi zodzieje starannie kalkuluj przestpstwo w zalenoci od ustawo-wego zagroenia: nie widz powodu, dla ktrego zabjstwo z preme-dytacj miaoby by wyjtkiem. Bez wtpienia istnienie obydwu systemw pociga te za sob ofiary przypadkowe. Samochd rozbity na przejedzie, kobieta, ktra we mgle zbdzia na tory, wykolejenia, zderzenia... Nie ma jednak sy-stemw idealnych - a ci, co chc stworzy system doskonay, buduj zazwyczaj dom niewoli: prosz przypomnie sobie falanstery Karola Fouriera. To samo dotyczy i systemu sdownictwa: trzeba sobie miao powiedzie, e ofiary niewinne bd. Odrniamy dwa poziomy: twrcy systemu - i jego uytkownika. Budowniczy autostrady - jeli jest czowiekiem mylcym - wie, e tworzy maszyn do zabijania ludzi; nie powstrzymuje go to jednak. Mimo to kady kierowca zamiast zamkn oczy i mwi fatum, ma obowizek uniknicia zbkanego na szosie przechodnia. Podobnie i sdzia nie moe powiedzie, e ofiary by musz, a Bg rozpozna niewinnych - lecz musi ze wszystkich si minimalizowa liczb bdw. Jednak ten, co decyduje o utrzymaniu lub zniesieniu KS nie moe patrze na spraw z optyki sdziego - lecz minimalizowa ogln liczb ofiar w spoeczestwie i dlatego nie moe bra pod uwag opinu sdziego, ktry widzi problem jednostronnie, liczc posanych na szafot - ale nie liczy tych, ktrzy dziki KS nie zostali zamordowani; powtarzam do znudzenia: opinia zainteresowanychjest zawsze opirri spaczon!! To wszystko jest banalne. Mona by si wic zgodzi z opini wyraon w telewizyjnej dyskusji: Zrbmy experyment: zniem.y na 5 lat KS - i zobaczym.y, czy liczba morderstr.u u*zroniel Mona tu stosowa dwa kryteria. Jedno: jeli liczba morderstw wzronie rocznie o 5, ale zaoszczdzi si 7-miu kani - to zmiana bya opacalna. Mona jednak argumentowa, e ycie ofiar winno by cenione i chronione wyej - i wwczas nawet minimalny przy-rost morderstw byby wynikiem negatywnym. Z kolei w tej dziedzinie may przyrost jest statystycznie niesprawdzalny...

Zamiast wic prowadzenia wtpliwych eksperymentw na ywym ciele spoeczestwa skorzystajmy z szansy przeprowadzenia pewnego eksperymentu mylowego. Jest to znacznie tasze. Ot przeciwnicy KS argumentuj - susznie - e jest to kara straszliwa. Zrbmy zaoenia, e (podobnie jak z innymi reliktami *barbarzyskiej przeszoci, jako to: honor, wolno podrowarua bez paszportu, wolno handlu, prawna pozycja mczyzny etc.) roz-stajemy si z kar mierci. Od 1 lipca nie obowizuje. Zamiast niej orzeka si 25 lat. Zgodnie z twierdzeniem przeciwrukw KS ma to nie spowodowa wzrostu liczby morderstw.

144 145

Teraz mj argument: przychodz 2 lipca i proponuj: Zniemy za morderstwo kar 25 lat wizienia i wprowadmy zamiast niej 15 lat!! Jeeli rezygnacja ze straszliwej kary i zastpienia jej 25-letnim (lub doywotnym) wizieniem nie spowoduje wzrostu liczby mor-derstw - to tym bardziej nie powinna tego spowodowa zwyka redukcja zagroenia latami wizienia! Rozumujc dalej ad absurdum - co jest jedn z najsilniejszych znanych w logice metod dowodu mona twierdzi, e i kolejna redukcja do 5-ciu lat - a nastpnie do 1 dnia wizienia rwnie nie spowoduje przyrostu morderstw!! To rozumowanie - ktre uwaam za nie do obalenia - wcale nie osabia argumentw przeciwnikw KS!!! ITkazuje tylko, e s to ar-gumenty wywodzce si z ducha anarchii. Cakiem moliwe, e anarchici maj racj i sam system moralny spoeczestwa, bez po-mocy prawa pastwowego, jest wystarczajcy! By moe spoe-czestwo samo powstrzyma, re-edukuje lub wyizoluje potencjalnych mordercw. Przyznaj jednak, e boj si cakowitego zniesienia kary za mor-derstwo. Po prostu: boj si! Spoeczestwo jest zasadniczo bardzo zdrowe - ale zawsze znajd si w nim jednostki wyjtkowe, cako-wicie pozbawione sumienia, sabo powizane ze spoeczestwem. S wrd nich mizantropi - i odwrotnie, mionicy Czowieka gotowi dla Jego dobra wyrn poow ludzkoci. S myzogyni, jak Kuba-rozpruwacz. S zapewne i tacy, co nienawidz mnie. A spord nich zapewne cz powstrzymywana jest przez obaw przed szubienic. Boj si wic bardzo zniesienia kary za morderstwo. Zagodzenia tej kary boj si troch mniej tym niemniej te si boj, bo rozmaici mordercy mog - nie bez pewnych szans - liczy na amnestie, trzsienia ziemi, skrcenia kar, bunty w wizieniu, wojny itp, wyda-rzenia. Moja obawa jest czysto rozumowa. Z usposobienia jestem ryzykantem i sytuacj opisan w nowelce Mwi Moskwa...1G przyjbym z zainteresowaniem, uzbroiwszy si naleycie. Jednak ten nieszczsny rozum... Prosz wic mnie przekona, e nie mam racji 1G Science-fiction Mikoaja Araka: na jeden dzieti znosi si wszelkie kary za morderstwa i zabjstwa. - a z najwiksz rozkosz przycz si do przeciwnikw kary mierci. Na razie jednak z cikim sercem opowiadam si - za!

KREW NA ULICACH Jak Pastwo wiedz jestem upartym optymist. Jednak uczciwo nakazuje mi wyzna, e mimo nadal optymistycznego nastroju za-uwaam w obecnej sytuacji niepokojce symptomy. Niedawno mina dwusetna rocznica cicia na gilotynie Ludwika XVI - krla Francji, ktry zawini, podobnie jak p. Mikoaj II, nad-miern ustpliwoci wobec czerwonej haastry. Warto wic powici chwil historycznym analogiom. Ot sytuacja we Francji bya wwczas mniej wicej zbliona. Na pardziesit lat przed rewolucj pojawi si niejaki Adam Smith. -Fa-cet ten - podobnie jak w naszych czasach Fryderyk von Hayek-przekonywa ludzi i rzdy, i najlepszym sposobem gospodarowania jest wolny rynek. Spotykao si to pocztkowo z kpinkami, potem z oporami podwiadomoci wychowywanej w duchu etatyzmu (Pastwo to ja - mawia Krl-Soce...) wreszcie si udao: waciwie wszyscy zgo-dzili si, e wolny rynek, to jest to! Wszyscy zaczli mwi o wolnym rynku - z wczesna Lewic wcznie, a nawet na czele. Co oni przez to rozumieli - to ju inna sprawa. Krl prowadzi gr* niezdecydowanie. Najpierw mianowa premiera wolnorynkowca - potem, pod wpywem naciskw ludnoci, zmieni go na tradycyjnego merkantylist. Sytuacja w wyniku mianowania pier-wszego nie poprawia si specjalnie, gdy reformy nie byy konsekwen-tne - w wyniku mianowania drugiego rozpoczo si gwatowne spoywanie resztek rezerw pastwowych. Przy pierwszym zaamaniu sytuacja staa si grona. Niepewne kierownietwo polityczne dope*Zio dziea. Francja spyna krwi, komuna rnej maci wicia tryumf (do dzi zreszt wituje si rocznice tych barbarzyskich mordw!). A co si dzieje tu i teraz? Wszyscy mwi o Wolnym Rynku. P. prof Milton Friedman przyjmowany jest z honorami nie tylko 146 147

w Warszawie, ale i w Pekinie. Zasady wolnego rynku uznaj socja-lici z PPS, socjaldemokraci z SdRP i z ROAD-u, a nawet komunici z powstaej niedawno osobnej partii (nawet nie znam jej nazwy ale takowa istnieje). Rwnie Wolnoe jako taka nie schodzi ludziom z gby - kady sobie wyciera w/w gb serwetk z napisem Wolno. Gzasem nawet jest to Wolno nasza i wasza. A teraz popatrzmy na konkrety: - walczca o wolno i samorzdno Rada Miasta St. Warsza-wa ustanowia solidne restrykcje dla ludzi pragncych zosta takswkarzami - a take dla tych, co ju s takswkarzami, - walczcy o wolno i wolny rynek demokratyczni liberaowie zaczynaj swe rzdy od podniesienia ce i podatkw, - walczcy o wolnoe i swobod drobni producenci, - czyli rolnicy - domagaj si od pastwa dodatkowych ce, a take sztywnych cen na produkowane przez siebie artykuy rolne, - walczcy o wolno i niezaleno Litwini rozpoczynaj od ustanowienia posterunkw celnych na granicy z Polsk - ale i z Biaorusi, a take od zakazu sprzedawania w sklepach towarw ludziom obcym,

- walczcy o wolno i wasno Rosjanie konfiskuj obywate-lom ich wasno - czyli 50- i 100-rublowe banknoty. Byoby ciekawym porwnanie wasnoci majtkw skonfiskowanych podczas rewolucji padziernikowej - i obecnie! - walczcy o wolny rynek czescy liberaowie ustawiaj pki co na granicy z Polsk dodatkowych celnikw, - walczce o wolny rynek i kapitalizm kraje cywilizacji atlan-tyckiej ustanawiaj zakazy zatrudniania u siebie obcych oby-wateli. Innymi sowy: liberalizm kwitnie nam gwnie w gazetach. Natomiast w dziennikach ustaw widzimy dokadnie co odwrotnego. Bardziej moe niepokojce s inne symptomata. Sowo Wolno nader czsto mylone jest z anarchi. Gdy dwadziecia kobiet ukada si na szosie prowadzcej do bazy wojskowej, to jest to uznawane za demonstracj ich wolnoci (a to, e wojsko nie moe do swojej bazy wjecha to ju, rzecz jasna, adnym ograniczeruem nie jest). Gdy tysic demonstrantw przez dwie godziny blokuje gwn ulic - to jest ich Prawo do Wolnoci - a to, e 10 tysicy innych ludzi nie moe ta ulic przejecha - to nikogo nie obehodzi. Tamto to Zwykli Ludzie - a my walczymy o wolno Bo-, jownikw o Wolno! Armia i policja s rozkadane od wewntrz i zewntrz. S atako-wane moralnie - i w efekcie policjant boi si strzeli do bandziora. Skoro za nie wolno mu strzeli do bandziora bez krzyknicia trzy razy Stj, Urzd Ochrony Pastwa i oddania strzaw ostrzegaw-czych (uwaga: rekord wiata w wyciganiu spluwy z kabury i odda-niu celnego strzau do wierdolarwki to 22 setne sekundy!) - to w ogle boi si wyj i patrolowa ulice. Wojsko uczone jest, e ma walczy o pokj - a nie np. o suszn spraw, bezpieczestwo granic lub przywrcenie rwnowagi midzy-narodowej. Wojsko oduczyo si strzela - gdy ile lat wczeniej popierao tych, co strzelali do niewaciwych osb. W zwizku z tym istnieje powana obawa, e gdy w przyszoci bdzie musiao walczy z motochem zagraajcym yciu i zdrowiu mieszkacw - to po prostu wzruszy ramionami i zachowa neutralno. Jak za wiadomo od dawna, do tego, by zatryumfowao zo wystar-czy obojtno ludzi dobrych... Co, oczywicie, nie znaczy, e siy zbrojne skadaj si wycznie z aniow - natomiast znaczy, e sa-ma instytucja jest dobra. Na co oczywistym dowodem jest to, e w wiecie istniej wycznie pastwa posiadajce armie - za pastw bez si zbrojnych waciwie si nie spotyka. Gdyby wojsko byo rzecz z, dominowayby te drugie. Podobna sytuacja istniaa wanie we Francji. Krl nie chcia wydawa rozkazu strzelania do demonstrantw - po czci z powodu wasnych skrupuw moralnych, po czci z obawy, e zaraeni humanitaryzmem onierze mogliby odmwi. No, i doczeka si gi-lotyny. Sytuacja po rewolucji z trudem usprawiedliwiaaby nazw rewolucja buruazyjna. Wasno konfiskowano, wolnoci produkcji nie byo, wadze rewolucyjne w ramach wolnoci ustanawiay ca lub zakazy przywozu, sztywne ceny pastwowe na mk i inne towary, zakazy i nakazy pracy innymi sowy zamordyzm by jak za Lu-dwika XIV, tyle, e wsparty terrorem. Francja otrzsna si z tego dopiero po parudziesiciu latach. Tak naprawd: dopiero wwczas, gdy rzd Thiersa rozstrzela komunardw w 1870-tym. Ja w dalszym cigu podtrzymuj tez, ktr napisaem w 1979-tym roku (w komentarzu do wydanej przez Oficyn I*iberaw znakomitej ksiki Aleksandra Trzaski-Chrzszczewskiego Przypywy i odpywy 148 149

demokracji): Polska wrci do normalnoci dopiero po pewnym kat-harsis. Te musi pola si krew na ulicach. Rzecz w tym, e jeli przeom nastpi wczeniej, to krwi bdzie mao lub waciwie w og-le. Jeli za pozwolimy chamom i socjalistom umocnie si na pozy-cjach - to walka bdzie bardzo krwawa. Pora wic naprawd o przyspieszenie. PERSONIFIKACJA Ten tekst jest przyczynkiem do dyskusji o istocie rnicy pomidzy teori - a polityk praktyczn. Przyczyn, dla ktrych monarchie trwaj duej i dziaaj skuteczniej, ni demokracje i inne takie, jest dwie: - po pierwsze: monarchia oznacza jedno-osobow wadz i odpo-wiedzialno. Dziki temu decyzje mog by podejmowane szybko - i s odpowiedzialne. Krl Rurytanu, decydujc si na wojn wie, e ryzykuje dziedzictwem, ktre przejdzie na dzieci i wnuki - i wie, czym ryzykuje, jeli wojny nie wypo-wie. W kadym razie: ryzykuje swoim. Poddani ryzykuj tylko tyle, e zostan poddanymi kogo innego - i ten inny te zaprzysignie przestrzega ich ustalone od wiekw prawa i przywileje. Natomiast prezydent Poronii dokadnie odwrot-nie: sam ryzykuje niewiele, bo kraj nie jest jego wasnoci, a on z kas moe zwia (tu Hitler by, trzeba przyzna, ucz-ciwy: nie zwia) - natomiast obywatele zostaj przez ludow wojn na og solidnie podniszczeni finansowo... - po drugie: ludno kraju wie, komu jest poddana. Kady konserwatysta wie, e tego czynnika nie wolno lekceway. Ogromna wikszo ludzi potrafi lubi i szanowa Karola V lub Zyg-munta Augusta (lub ich nie lubi - lecz nie lubi osobnika odzianego w purpur, przed ktrym schylaj gowy najwiksi magnaci jest pro-stemu czowiekowi bardzo trudno!). Natomiast niewielu tylko potra*l kocha rzeczy abstrakcyjne! Dlatego o wiele atwiej znale ludzi gotowych umiera za Krla - ni za Republik. atwo sobie wyobrazi, e nieprzyjaciel moe olepi mojego Krla i zgwaci moja Krlewn (jak to uczyni np. Bolesaw Chrobry z ksiniczk kijowsk) - i dlatego w ich obronie warto wyty siy. Natomiast gwat zadany Republice... e komu, prosz? Co si tej waszej Republice stao? Ze kto inny jest jej prezydentem? I tak si zmieniali co kilka lat... e zamiast Prezydenta jest Krl? No, i dobrze: przynajmniej popatrzymy na koronacj! e Krl mwi obcym jzykiem? Jagieo, Batory, Walezy, Waza, August Mocny i inni te nie mwili po polsku - a czy kady obecny Prezy-dent dobrze mwi po polsku? To, e nie wybra Go nasz Sejm? Ten Sejm? Ci zodzieje? Zobaczymy, czy wybrany przez kogo innego nie bdzie lepszy!! Oszukujc Skarb w monarchii okrada si kogo - Krla, konkret-nie. Okradajc Skarb Rzeczypospolitej nie okrada si nikogo - a ra-czej miliony osb (w tym i siebie!). To si jako rozpywa. Podobnie: ordynatorzy w RFN bez skrupuw oszukiwali llbezpieczalni na 700.000 DM - ale nie oszukaliby pacjenta na 2000!! Wadza uosobiona jest wadz ludzk. Czowiek przywyk do ycia wrd ludzi, a nie wrd abstraktw - std tylko cz ludzi gotowa jest walczy o abstrakty, jak np. o Sprawiedliwo, o Wolno... Inni nie robi tego nie dlatego, e s li - tylko dlatego, e nie umiej sobie tych abstraktw wyobrazi! Oddadz ostatni koszul, by wyrwna krzywd Kowalskiego - ale nie dadz stu zotych na walk o Sprawiedliwo jako tak!!

Gdy narzekamy, e LTPR nie jest masowo popierana - pamitajmy o tym prostym zjawisku! Pamitajmy, e 40% obywateli RP nie jest w stanie zrozumie treci Wiadomoci TV! Pamitajmy, e wpraw-dzie Puk Preobraenski na danie Dekabrystw skandowa Niech yje Konstytucja! - ale tylko dlatego, e oficerowie powiedzieli im,e Konstytucja to jest ona ksicia Konstantego!!! To samo zjawisko dziaa jednak i w drug stron! Dziwimy si czsto, e ludzie uparcie nie chc walczy z Komunizmem, czy Socjalizmem. Nie chc - z dokadnie tych samych powodw. Kapitalici s indywidualni. Gdy Kowalski (a jeszcze lepiej: Ro-tstein!) skrzywdzi przy wypacie Winiewskiego - sprawa jest jasna. 0 wiele trudniej zmobilizowa ludzi do zrozumienia krzywdy, jak odnosz np. emeryci przez to, e wielu rencistw wyudzio swoje renty. Rencista Zieliski zarobi - a gdzie jest pokrzywdzony? Ludzie po prostu nie rozumiej tego, e UPR nie znosi Socjalizmu. Mog zrozumie, e zwalczamy pp. Jaruzelskiego i Cioska, przyjmuj 150 151

do wiadomoci, e zwalczamy pp. Kuronia i Michnika - ale wyrni-kiem ich jest to, e nale do jednej szajki - a nie, e maj takie same pogldy!! Std dopiero po tym, jak pp. Jaruzelski i Michnik zaczli si wzajemnie wychwala, ludno zacza (z oporami) przyjmowa do wiadomoci, e jest to jeden lewicowy gang. To, e Jzef Pisudski bi si z Sowietami niemal automatycznie czyni ze przeciwnika Czerwonych! Pogldy Pisudskiego? Ale: kto to zrozu-mie! To samo dotyczy sprawy p. Kukliskiego - i podobnych. Wane: przeciwko komu dziaa, a nie: czy postpowa susznie! I dopki p. Jarosaw Kaczyski bdzie gromi pp. Kuronia i Cioska, dopty dla poowy spoeczestwa bdzie On (w przeciwiestwie do oceniajcego kadego czowieka z osobna, wg. aktualnych pogldw, Janusza Kor-win-Mikke) zawzitym wrogiem Czerwonych. Nawet, gdyby domaga si cakowitej urawniowki, sprawiedliwoci spoecznej, wsplnoty on, upastwowienia fabryk - a dla szybkiego skoczenia z Czerwonymi i urzeczywistnienia tych ideaw zada wprowadzenia czerezwyczajki! UWAGA: FASZYZM! Z mieszanin satysfakcji i niepokoju chc przypomnie Czytelnikom, i moje prognozy co do rozwoju polityc2nej sytuacji w Polsce niestety si sprawdzaj. Nie mam zamiaru zajmowa si popularnymi obecnie kawiarnia-nymi rozwaaniami, ktrych Autorzy dodaj do siebie lub odejmuj elektoraty partyj i partyjek w wyborach prezydenckichl7; jest to to-talny bekot, w dodatku zaciemniajcy sens dokonujcych si w na-szym yciu politycznym przemian. Zajm si procesami trwaymi. Trwaym jest proces porzdkowania sceny politycznej. Mamy na niej obecnie:

17 Chodzi o wybory prezydenckie 1995 r. a) Prawic, skadajc si z Unii Polityki Realnej (wraz z wchodzc w jej skad autonomiczn Parti Republikask odcinajc

si od nadmiernej ekspozycji katolicyzmu w polityce) i innych partyj Porozumienia 11 Listopada (Partii Konserwatywnej, Partii Chrzecijaskich Demokratw, Stronnictwa Ludowo-Chrzecijaskiego, Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego), Republikanw p. prof. Religi, czciowo niektrych stronnictw narodowych (w tym Unii SpoecznoNarodowej), czciowo (1/5) Unii Wolnoci, ok. poowy ZChN oraz zci PC, SdRP i RTP. Do jej krystalizacji potrzeba rozpadu partyj stojcych okrakiem na barykadzie. b) Lewic, skadajc si z UP, PPS, SLD i 3/5 Unii Wolnoci (przypominam, e sama UD naleaa do trzech (!!!) Midzynarodwek: Socjalistycznej, Demokratycznej i Liberalnej). Powstanie jednolitego obozu socjal-demokratycznego, ktry otwarcie przyznaby si do chci wzicia odpowiedzialnoci za Polsk bardzo rozjanioby ycie polityczne. Do powiedzie, e wg Sopockiej Pracowni Bada Spoecznych 60% obywateli uwaa Jacka Kuronia (w rzeczywistoci bdcego pogldami na lewo od p. Aleksandra Kwaniewskiego) za przedstawiciela Prawicy (o co wanie chodzi rozgrywajcemu sojaldemol*acji, p. prof Bolesawowi Geremkowi). c) faszyzuj ce Centrum. . . tu od razu wyjaniam, e przez faszyzm nie rozumiem bro Boe socjalizmu narodowego a la Adolf Hitler - lecz normalny faszyzm w stylu woskim. W warunkach polskich skada si na: socjalizm i interwencjonizm w gospodarce, matczyne traktowanie obywatela i rodziny, syndykalizm i walka o czowieka pracy, etatystyczny na-cjonalizm, otwarta katolickoe i lekki odruchowy anty-semityzm, i wreszcie marzenia o Imperium(Lww, Wilno). Do tego Centrum zaliczye naley: 1. Sekretariat Ugrupowa Centro-Prawicowych plus reszta PC, RdR i RTR. 2. Odcinajce si od wolnego rynku ugrupowania narodowe, w tym narodowo-socjalistyczna frakcja ZChN. 3. Solidarno 4. PSL, coraz bardziej zbliajce si do Centro-Prawicy i KPN-u. 5. KPN Wszystkie te partie nie rni si zbytnio programami (o ile je maj, oczywicie). Brakuje im tylko Wodza. 152 I 153

O ile mi wiadomo p. Lech Wasa chciaby otrzyma poparcie tych formacji w Swych staraniach o re-elekcj - a nawet, gdyby nie star-towa, stan na czele tej formacji i krytykowa z dowolnych pozycji rzdzc centro-lewicow koalicj (bo nie ulega dla mnie wtpliwoci, e po wyborach prezydenckich i - obiecanych przez p. Kwaniew-skiego - przedwczesnych parlamentarnych dojdzie do wgierskiej koalicji: SLD plus Lewica UW; mwi si te o porozumieniu pp. Geremka i Wiatra, zakadajcym sojusz socjal-liberalny ju po wybo-rach prezydenckich, gdy istnieje obawa, e UW mogaby w nowych wyborach spa do roli marginalnej). Gdyby tak si stao, do stawki doszlusuje przynajmniej cz BBWR (przypominam, e w Nie-mczech cz konserwatystw, zmylona hasami o silnej wadzy, w pierwszych dwch latach popara Adolfa Hitlera; zapomniaa o sowach Winstona Churchilla, e dyktator jest wszechpotny, bo siedzi na

tygrysie; nie moe jednak z niego zsi, bo zostanie poar-ty). Moliwe jest jednak, e pojawi si tam inny Wdz (Romuald Szeremietiew?) Jaki bdzie tego efekt? Jestem realist. O ile Lewic obliczam na ok. 40% gosw, to Prawica moe liczy na 25-30%. Jest to jednak bez wikszego znaczenia, bo w Parlamencie (o ile utrzymamy d***kracj) rzdzi bdzie to wanie faszyzujce Centrum! To ono - groc zawarciem koalicji raz z Lewic raz z Prawic - bdzie wymusza korzystne dla siebie rozwizania, szerzy swoj propagand i obsadza kluczowe stanowiska. Dla tego elektoratu-politycznie niezbyt wyrobionego - za kadym razem bdzie polity-cznie wiarygodne (raz bowiem pomacha chorgiewk narodow-a raz upomina si o prawa czowieka pracy). Natomiast Lewica nie moe zawrze porozumienia z Prawic - tym samym obydwie te formacje zostan zmarginalizowane. Jeli Konstytucja nie zapewni silnej pozycji Prezydenta, ktry przypadkiem okaza si moe czowiekiem z charakterem (przypomi-nam, e p. Ronald Reagan wygra wybory samotnie - na 20 lat przed objciem wadzy przez Prawic) - to zelizg Polski w kierunku tak rozumianego faszyzmu jest nieunikniony. Obym si myli. LITERACI Stary dowcip gosi, e aby zosta za czasw Bieruta czonkiem Zwizku Literatw Polskich trzeba byo wyda co najmniej jedn ksik i dwch kolegw. Odsuwajc arty na bok naley jednak zauway, e w dawnych dobrych czasach, gdy telefony nie byy tak rozprzestrzenione, za podsuch na nich i owszem - na to, by donie trzeba byo umie pisa. Anonimu - zwaszcza zawierajcego nazwi-sko podejrzanego - nie da si nasmarowa pismem obrazkowym. Z tego punktu patrzc nie naley si dziwi, e Wadza Ludowa walczya z analfabetyzmem, za najwikszy procent agentw i zwykych donosicieli by wanie wrd intelektualistw. Jest to ukad wrcz naturalny i konieczny - tym bardziej, e taki literat pisze znacznie ciekawsze (artystycznie) donosy. Poza agentami wrd intelektualistw zawsze byo peno zwolen-nikw Lewicy - z powodw, o ktrych pisaem ju wielokrotnie. Mo-nopol ten by strzeony zazdronie - do tego stopnia, e odkryem ze zdumieniem, e w synnej bibliotece British Museum (gdzie m.in. 5zkoli si Karol Marx) w sali gwnej znajduj si wszyscy postpowi pisarze, z autorem Dawida Copperf*lelda na czele - natomiast Ki-pling (znany reakcjonista, anty-feminista, militarysta itd.), zosta wyrzucony do jednej z sal bocznych; odnie mona wraenie, e Wielka Brytania wstydzi si tego pisarza. Jest jednak zastanawiajce, jak lewicowi intelektualici solidarnie si nawzajem wspieraj. Su do tego organizacje typu Pen Club bdce swoist Midzynarodwk - lub, jak kto woli, masoneri - dla piszcych. Tam ustala si, kto jest swj,a kto nie. Niewtpliwe dobra jest Konopnicka oraz Mickiewicz (ale tylko do czasw dojrzaoci; Ksigi Pielgrzymstwa Polskiego ju s podejrza-ne!). Sienkiewicz jest, oczywicie, zy. Kryteria s nie cakiem ostre - ale orientacja jest jasna. W stalinimie kryteria byy ustalane przez urzdnikw, co czasem prowadzio do zamieszania. Jednak i bez urzdnikw dzielni intelektualici wiedz, kto jest dobry, a kto zy. Gdy w latach 60-tych aden 154 I 155

urzdas nie sysza jeszcze o Socjo-biologii, rewelacji w naukach bio-logicznych i spoecznych, kilku pseudo-uczonych (tzn. pracownikw nauki) wystpio na amach {Polityki} z tez, e tej reakcyjnej na-uki do Polski nie dopuszcz. I nie dopucili!! Do dzi!!! W efekcie ucze polski miota si midzy niedoskona teori ewolucji tak, jak Pan Darwin stworzy a kreacjonizmem; to ostatnie b. denerwuje postpowych pracownikw nauki - ale przynajmniej potrafi to nazwa Ciemnogrodem i maj spokj. Socjo-biologia stwarza im dysonans poznawczy: czy co, co sprzeczne jest z nauk Ciemno-grodu, moe by postpowe, skoro przecie jest reakcyjne??? Po 1956.tym, 70.tym, 81.szym itd. latach urzdnicy nie zakazywali Sienkiewicza - a Owieceni byli przeciw niemu i robili co mogli, by Go zohydzi w oczach Czytelnikw. Bezskutecznie zreszt: inynie-ria dusz ludzkich ma swoje, na szczcie, granice. Teraz stosuj lepsz technik: zapomnie Sienkiewicza, niech yje porno! Na razie pozostamy w krgu piszcych tradycyjnie. W tej dzie-dzinie te istniay dwie podstawowe hierarchie: postpowa i komunistyczna - ktre to - w miar jak realny socjalizm od-chodzi od Ideaw Prawdziwego Socjalizmu - staway si odmienne. Rnie si to w rnych krajach ukadao: w niektrych przewag mieli zimni biurokraci z Moskwy, coraz bardziej antysemiccy; w nie-ktrych pro-ydowscy intelektualici z Nowej Jerozolimy - pardon: Nowego Jorku. Dobrzy byli pisarze, ktrych w rodzinnych krajach nikt nie czyta (poza intelektualn wierchuszk, by moe) - ale ktrzy byli postpowi: Jan Steinbeck, np. - dopki nie popar swego kraju w wojnie Viet-Namskiej; gdy popar, dla komunistw sta si Wro-giem Sowietw, a dla Postpowych wstrtnym militaryst (gdyby protestowa przeciwko USArmy, byby bohaterem; gdyby protestowa przeciwko Armii Sowieckiej, zostaby zbyty milczeniem: przez komun cenzuralnym, przez Postpowcw zakopotanym). Dobrzy byli: Jan-Pawe Sartre i jego ona (jak jej tam byo?) - co prawda komunistom nie podobao im si, e na staro Sartre przeszed by do trockistw - ale zawdy to te Lewica. Tak samo znakomita poetka francuska Elza Triolet (pewno pseudonim?) i jej m, jeszcze znakomitszy poeta (jak mu to byo?) i jeszcze wybitniejszy czonek francuskiej KomPartii. Wydawano tych francuskich pisarzy w nakadach, na jakie w rodzinnym kraju nie mogli liczy. Ale: od czego jest Midzynarodwka? Od tego, by marnym pisarzom, za gra- nic nadawa ogromn mark; nie ma obawy: za granic ich nie rozdemaskuj (z uwagi na trudnoci przekadu...) Dobre - ba, znakomite! - byy filmy Passoliniego (facet by zod-ziejem, pedaem i czonkiem Woskiej Partii Komunistycznej!). Do-piero niedawno dowiedziaem si natomiast, e ulubiona aktorka Passoliniego, p. Vannessa Redgrave (chyba pseudonim?) to agentka Midzynarodwki Trockistowskiej. To, e szmirus Marek Chagall zo-sta wybitnym malarzem dlatego, e by ydem i bolszewickim ko-misarzem w Witebsku - to oczywiste. O dziwo, nie odegray tu roli walory osobiste: znakomita pisarka Izabella Czajka Stachowicz (te zreszt ydwka) pisze o Chagallu z niekamanym obrzydzeniem... Nigdy tylko nie mogem zrozumie, dlaczego postpowi literaci tak nienawidzili Waltera Disneya, czynic ze wrcz czowieka odpowie-dzialnego za artystyczn deprawacj modego pokolenia. I dopiero teraz, gdy dowiedzielimy si, e kapowa on do FBI na swych kumpli-komunistw, zrozumiaem, e Myszak Miki i pies Huckelbu-ry to rzeczywicie twory beztalencia... gdyby- przynajmniej Miki by homosexualist. . .

Jednego jednak nadal nie rozumiem: czy Czerwoni tylko wyczuwali - czy te majc wtyk w FBI wiedzieli, e Disney kapuje - a nie rozgaszali tego z oglnej niechci do lustracji?

ZIELONI I NIEBIESCY Od samego pocztku swego istnienia Lewica wysuwaa program owiatowy. O ile Prawica twierdzia, e wiedz naley podawa tylko tym, ktrzy tego pragn, a ci, co uwielbiaj y w ciemnocie i zaco-faniu, powinni w nim y suum bonum cuique, o tyle Lewica tuma-czya, jakie to szczcie spotka Ludzko, gdy opierajcych si i wrzeszczcych nieborakw porwie si si z Pieczar Ciemnoci i wy-niesie na Jasne wiato Wiedzy. Lewica do wadzy si dorwaa - i ciko dowiadczona Ludzko moga ju tylko z przeraeniem zamyka oczy - hale tam! Rce od cz oderwano przemoc i kaganek owiaty podtykano pod same powieki, czasem rzsy osmalajc. Od tej pory parobek od wide, majcy 156 157

dotd tylko jeden problem: jak zarobi na p litra? - budzi si nocami z krzykiem, gdy Syriusz zblia si do Ziemi z prdkoci 6 mln km na godzin - i ani chybi za parset milionw lat si zde-rzymy. Jego za dziewczyna chlipaa w kcie, nie wiedzc tak na pewno, czy egzystencja wyprzedza esencj, czy te nie (czytelnikom, ktrzy zapomnieli, podpowiadam:,wyprzedza, ale nic z tego nie wy-nika). Ludzie wzili w rce nie tylko wasny, lecz cudzy los, np. przery-wajc ycie swoich dzieci u samego zarania lub te gosujc w wy-borach powszechnych, dziki czemu moje losy zaczy zalee od tego parobka od wide. Innymi sowy, zaczo by nowoczenie albo i je-szcze gorzej. Nie da si ukry, e Lewicy udao si wla w obywateli (od tej pory ju nie ludzi, a obywateli) sporo wiedzy. Dziki temu rozkwity w gazetach rubryki pt. hornskopy, p. Daeniken zacz osiga milio-nowe nakady, a latajce talerze stay si gociem w kadym domu. Myliby si jednak ten, kto by sdzi, e obywatele stali si dziki temu wycznie biern mas, podatn na obrbk ideologiczn za pomoc prasy, szk i uniwersytetw. Ludzie stali si twrczy! Przypomnijmy raz jeszcze cele Lewicy. Ludzie powinni by-dziki owiacie - oderwani od tak przyziemnych spraw, jak arcie, picie i kopulacja - a zwrceni twarzom ku celom wyszym. Nie po-winni zajmowa si te zyskiem, nie powinni mie, powinni by. Powinni te by bezinteresownie. Ow jadc pocigiem stwierdziem z ca stanowczoci, e swj cel Lewica osiagna: wszystkie ciany oraz cz budynkw upstrzona jest napisami: RTS*Tude-Raus, Legia*h..., Wisa-k... itp. Wbrew pozorom, napisy te nie wiadcz tylko o tym, e Lewicy udao si wszczepi Ludowi szlachetn sztuk pisania. wiadcz take o tym, e nasza modzie jest absolutnie bezinteresowna (bo nikt jej za to nie paci, natomiast patn prac modzie wykonuje, zgodnie z zaleceniem Lewicy, niechtnie i z obrzydzeniem). Poza samo-si-realizacj poprzez pisanie na potach, modzie de-monstruje wielk ofiarno w walce o Ideay (bo jadc na obcy sta-dion mona mie solidnie rozbit gow), a take

przywizanie do wartoci abstrakcyjnych, gdy kolor szalika nie ma - poza symbo-licznym innego realnego znaczenia. Z pewnym niepokojem mona tu zauway, i w chylcym si ku upadkowi cesarskim Rzymie zachodziy kubek w kubek takutekie prcesy: upado normalne ycie polityczne; nikogo nie interesoway spory popularw i optymatw - natomiast prawdziwymi stronnic-twami politycznymi byli zieloni i niebiescy, od koloru ubiorw za-wodnikw, bodaje wonicw i rydwanw... Niestety:. moja nauczycielka historu zapomniaa mi powiedzie, do ktrego stronnic-twa nalea ostatni cesarz Rzymu... Podobno Polska przeywa obecnie kryzys gospodarczy. Nie uwierz w aden kryzys ani adn bied dopty, dopki modzie bdzie nadal tak romantycznie idealistyczna - zamiast w pocie czoa pracowa na kawaek schabowego z odrobin kapusty. Niestety, wbrew Rocznikowi statystycznemu, coraz wicej jest ludzi majcych sporo pienidzy i wol-nego czasu. Tam moe spoeczestwo wychowywa sw arystokracj-zdeprawowanych zastpuj modzi. Gdy natomiast w sodkim nierb-stwie i idealizmie pograj si szerol*e warstwy spoeczne - zamiast si dorabia - to nieuchronnie nadciga nieszczcie. Oczywicie: szalikowcy nie s jedynymi idealistami w Polsce. Ma-my np. rozmaitych ekologw, cierpicych na brak gotwki, ktrzy zamiast zarabia, wol protestowa przeciwko arnobylowi lub ta-mie w Czorsztynie. Ja zreszt jestem peen podziwu dla nich - lecz podziw ten tylko wtedy byby realny, gdyby pacili (lub odsiadywali) naoone na nich kary. Anarchista pracujcy w pocie czoa, by z za-robionymi pienidzmi pojecha protestowa - i uczciwie zapaci grzywn - to byby kto. Gdy kolejni ministrowie zachcaj ich do protestw, zapewniajc, e wos im z gowy nie spadnie, mj podziw spada w okolice zera. Ekologowie przy tym trzymaj si mocno, cho nale do rnych orientacji. Na przykad pewna pani oburzya si, e wyzwaem niektrych ekologw od faszystw, a przecie ona nie jest faszystk ani le-waczk. Ot Hitler te by wegetarianinem i te popiera ochron przyrody. Oczywicie: nie wynika z tego, by pani ta bya faszystkl Pytanie brzmi: czy gotowa jest skaza mnie na grzywn za noszenie koucha lub futrzanej czapki? Jeli tak - to pani ta jest niebezpie-czna. Jeli nie, to w porzdku, ale w takim razie ja nie o Niej pi-saem, wic o co si obraa?l? A - notabene - produkcja sztucznych futer cholernie niszczy rodowisko naturalne!!!

158 I 159

DZIENNIKARZE Socjalizm wytwarza swoist warstw cwaniacko-dwuznaczno-aferalno-biurokratyczn - a czonkowie tej warstwy, dodatkowo zwizani wsplnym obecnie zagroeniem, doskonale si rozumiej i umiej wykorzystywa nadal istniejcy system urzdolenia lepiej od nieudacz-nychjego reformatorw (udaczni, po prostu, w ten system nie wchodz!). Nie wyjania to jednak, dlaczego dziennikarze i publicyci, niemal bez wyjtku s na usugach tej mafii? Dlaczego jej porednio sprzy-jaj? Przecie nie wszyscy s przekupieni - a powstaj pisma

nie-zalene; mona by przeto mniema, e odwane pisma niezalene powinny wygra w wolnej konkurencji? Tak si jednak nie dzieje. Co wicej: na Zachodzie z Japoni (?!?) wcznie, dziennikarze zazwyczaj s zwolennikami komuny, tj. tego samego kompleksu - nazwijmy go rowym. Dlaczego?!? Odpowiedzi jest kilka. Po pierwsze: zwyke przekupstwo. dziennikarz woli zarobi wicej i bezpiecznie - ni ryzykowa konflikty. No - ale nie kady! Po drugie: dawniej dziennikarz to by poduczony chopiec do roz-noszenia gazet - i uczy si z ycia, e bogaci s na og dobrzy, a biedacy to czsto zodzieje. Dzi dziennikarz to czowiek wyksztacony... na komunist; czyta w lekturach szkolnych, e bogaci to zodzieje, a biedacy to ludzie szlachetni (dzisiejszy dziennikarz amerykaski wie rwnie, e kowboje byli li, a Indianie szlachetni - skd wie? Z lektury Karola Maya, ktry nigdy nawet w Ameryce nie by; miliony przodkw tych dziennikarzy, w tym oskalpowani, przewracaj si w grobach ze zgryzoty...). Po trzecie: dziennikarz ten, majc wyksztacenie i dyplom, chtnie przychyla ucho do teoryj, e zarobki i pozycja spoeczna powinny za-lee od dyplomu i znajomoci - a nie od pracy i zdolnoci!! Po czwarte: dziennikarz ten nie po to si uczy, by jego wiedza zostaa zmarnowana! Nauczy si, e Indianie byli szlachetnymi oflarami Bladych Twarzy - i bdzie ten slogan upowszechnia, choby by (a jest!) z gruntu faszywy. Warto tu jeszcze zauway, e przecitny czytelnik te nie lubi odchodzenia od stereotypw (jakie melodie lubimy najbardziej? te, ktre ju syszelimy, nieprawda?) - ten, kto pisaby prawd, tj. i ogromna cz Indian zwalaa ca robot na swe squaw, a sami ganiali po preru, by apa kogokolwiek, skalpowa i z upodobaniem torturowa - ten publicysta traciby czy-telnikw... Ciekawe: nawet ci, ktrzy np. ze zgroz powitaliby cho-rych na AIDS w swoim ssiedztwie, wol czyta banialuki o tym, jakie korzyci daje humanitarne traktowanie HIV-owcw - i jacy li s ci, ktrzy protestuj!! Po pite: ten dziennikarz po to uczy si rnych rzeczy, by ludzi poucza! On chce ich pouczy! On ma poczucie Misji! Jak dotd-OK Jednak po jakim czasie dziennikarz taki spostrzega ze zgroz, e ludziska i owszem: artyku o szkodliwoci noszenia futer, przeczy-taj, pokiwaj gowami... a futra nadal nosz i nawet kupuj; czy taki sfrustrowany dziennikarz nie moe zacz si domaga, by pastwo miao prawo zakaza noszenia tych dowodw bestialstwa, tych skalpw zdartych z yjcego jeszcze zapewne tygrysa???! To wszystko nie miaoby takiego znaczenia, gdyby nie reakcja od-biorcw. Ot ludzie kupuj gazet, by wanie zosta pouczonym. Co komu z gazety prowadzonej przez liberaw? Nic! Dziennikarz ta-ki nie odpowie na pytanie, np. jakie akcje kupi na giedzie?-tylko radzi nieodmiennie: Rb Pan, jak Pan uwaasz. natomiast wspczesny dziennikarz postpuje inaczej: doradza konkretnie i pra-ktycznie: kup Pan akcje Tixi-Fixi! To nic, e jest to bzdura, bo gdyby dziennikarz ten wierzy we wasn rad, to zamiast pisa artyku za milion kupiby akcje, by zarobi sto milionw... I za Boga by tego sekretu nie zdradza!!! To nic - ale czytelnik chce konkretu, chce czu, e Wielki Brat nad nim czuwa, e o nim myli, e mu doradza! Jak powiedzia Owidiusz: Vulgus vult decipi - ergo decipiatur. Nasz klient - nasz pan: chc by oszukani - to oszukujemy. Dzien-nikarz nie jest gupi, by pisa, e jaki problem sam si rozwie na rynku, lub te, e jego czytelnicy domagaj si interwencjonizmu pastwowego, to zwykli niedouczeni durnie. Ludzie wierz w horo-skopy - to drukujemy im horoskopy, cho prywatnie uwaamy to za Ciemnogrd (ciekawe przy tym, e wiele gazet, walczcyeh z Ko-cioem i jego przesdami, bez najmniejszej enady drukuje obok np. wanie horoskopy).

Dziennikarstwo jest tylko fragmentem oglnej prostytucji wiedzy, nieuniknienie pojawiajcej si w demokracjach. Syszaem o uniwer160 I 161

sytecie (i to w Europie, w kulturalnych pono Niemczech, w Repub-lice Federalnej, w Hamburgu, na ktrym zbuntowali si studenci i zamiast wykadu normalnej ekonomii zadali wykadu ekonomii marksistowsko-keynesowskiej: Senat uczelni, po krtkim uporze, ustpi - zdajc sobie przecie spraw, e uczy podopiecznych sterty bzdur ( bo w przeciwnym przypadku umieciby t ekonomi od razu w programie, no nie?). Gdy brak arystokracji, dziennikarz musi schlebia instynktom motochu i lub suy Nowej Klasie czerpicej z tego niebagatelne korzyci materialne, to si po prostu opaca. Dobry pienidz jest wypierany przez pienidz gorszy, a idee trudne w odbiorze - przez pro-stackie recepty ad usum delphini. Nawet jzyk staje si coraz prostszy - no, chyba e dziennikarz pisze dla elity: wwczas wia-domie uywa argonu po to, by prosty lud nic z tego nie zrozumia. Kocz ju. Dziennikarze musz suy Nowej Klasie, bo taka jest ich natura w Demokracji. Dlatego wanie demokracje tak szybko padaj - i bd pada - w historii Ludzkoci. A jeli zgranym gganiem przeduy si czas upadania - to upadek bdzie tym gwatowniejszy. Oznak jego nadejcia jest upadek wiary w to, co pisz dziennikarze i publicyei. Swego czasu w Rzeczypospolitej przeczytaem wypowied Szefa Pentoru. Wyrazi on w niej opini, e na szczcie partie nie maj pienidzy - bo gdyby miay, to zamawiayby badania... a wiadomo, e wynik zaley od postawienia pytania, wic otrzymayby wyniki takie, jakie by chciay. To szczere wyznanie prowokuje do pytanie: czy cakowita rozbieno tych instytutw badania opinii z wynikami np. wyborw wynika ze sposobu formuowania pyta - i kto w ta-kim razie je formuuje i dlaczego? A take: kto wierzy tym sondaom?

ZNOW 3 MAJ... ... i znw, jak co roku, bdziemy wiadkami nachalnej propagandy tej daty jako wita Demokracji. Poniewa i ja pisz o tym co roku, przeto przypominam tylko krt-ko, e Konstytucja 3.go Maja wprowadzia m.in.: - monarchi dziedziczn. Tym samym koczya z idiotyczn woln elekcj krla, ktry w rzeczywistoci by tylko doywotnim prezy-dentem - mniej wicej tak, jak Pierwsi Sekretarze w Sowietach czy np. Korei Pn., pokazujcej, e midzy tymi formarni demokracji nie ma wielkiej rnicy (ani Sobieskiemu, ani Stanisawowi Augustowi nie udao si wprowadzi dziedzicznej monarchii - i na pewno nie uda si to Kim Ir Senowi, demokracja, nawet ludowa, ma swoje prze-sdy, a ssiedzi nie pi...). Polski krl nosi przy tym koron tylko po to, by mg jak rwny z rwnym rozmawia z namaszczonymi monarchami - poza tym Polska bya - zarwno de nomine jak i de facto Rzeczpospolit. - ograniczenie prawa gosu wycznie do posesjonatw; szlachta-hoota tracia prawo gosu, co jest najzupeniej suszne - tyle, e cakowicie anty-demokratyczne.

Pytam krtko: kto z tysicy durniw lub cwaniakw, ktrzy w TV i na trybunach wychwalaj Konstytucj 3.go Maja, omieli si zapro-ponowa wprowadzenie dzi w ycie jej postanowie? Wprowadzenie Konstytucji moliwe byo tylko w drodze zamachu stanu - o czym te si dzieci w szkoach nie uczy: Sejm zawizano pod lask konfederacji (co skdind zwolennicy Konstytucji zwalczali - ale chodzio o zawieszenie veta), a posw opozycyjnych po prostu o posiedzeniu nie zawiadomiono. Z tej to przyczyny Konfederacja Targowicka powoywaa si na zamanie legalizmu, prawa i zwykej przyzwoitoci. Tym niemniej w atmosferze powszechnej obojtnoci (szlachta miaa na gowie waniejsze sprawy - zwaszcza zwalczanie gronych band najedajcych dwory, egzekwowanie niewykonalnych wyrokw sdowych) Konstytucja uzyskaa sporo zwolennikw - zwaszcza, oczywicie, wrd posesjonatw, ktrzy ju nie musieliby kupowa kresek u golcw wiszcych u ich klamek. Ci ostatni, wciekli, sta-nowili wikszo - ale ju bez wikszego znaczenia. Tymczasem dwory ociennych murem stany w obronie poprzed-niego porzdku. Rzecz ta jest obrzydliwa. Monarchowie bronicy lu-dowadztwa przeciwko Monarchii?? - jednak zrozumiaa: pastwo jest tym silniejsze, im sabszych ma ssiadw: Poniewa za powsze-chne wrd szlachty prawo gosu, wolna elekcja itd. czyniy Polsk beznadziejnie sab w porwnaniu z ssiadami przeto ssiedzi za-warli porozumienie majce gwarantowa utrzymanie demokracji w Polsce... 162 163

W czasach dzisiejszych sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. W XVIII wieku Polska, jako monarchia dziedziczna, prdzej czy pniej (bo nie za sabego Stanisawa Augusta, zapewne!) staaby si rwnym partnerem dla ssiadw. Polska, ktra dzi wprowadziaby ustrj autorytarny, niekonieczne nawet najlepsz z tych ustrojw monarchi - staaby si w cigu kilkunastu lat przerastajcym ssiadw o gow lub dwie. O ile wic wwczas Polska tylko dogoniaby inne pastwa - obe-cnie staaby si dla nich miertelnym zagroeniem. Albo inne pastwa stayby si beznadziejnie zacofane - albo by te ich elity obaliyby obecnie skorumpowan warstw cwaniakw-demokratw (czyt. zodziei) i wprowadziy taki sam ustrj u siebie. Dlatego obe-cny establishment Zachodu i Wschodu zwalcza bdzie w Polsce ustrj autorytarny z si znacznie wiksz, ni Swite Przymierze-a ma te mniej skrupuw. Tak, jak popierali Solidarno (ktra zachowaa socjalizm rozbijajc autorytarne szcztki komunizmu), tak teraz popiera bd UW i w ogle wszystkie partie demokratyczne - nawet SLD. Saba Polska, rzdzona przez ogupiony lud pod wodz przekupnych demokratw. ktrym wystarczy milionem dolarw przed nosem pomacha - oto cel ich najprostszy. Partie domagajce si ustroju autorytarnego jak np. UPR - bd zwalczane, omieszane na wszelkie sposoby. Zreszt: wystarczy da par dolarw ich przeciwnikom: polecamy Fundacj im. Maurycego Schumanna, rdo finansowania Ciekawe tylko, jak si czuje ta opacana przez przeciwnikw Polski - Targowica? Bo to, e masy popieraj demokracj - tak samo, jak szlachta-hoota (i nie tylko hoota!) w ogromnej wikszoci popieraa Targowic - to zrozumiae. To poparcie skoczy si bo s to ludzie krtko-wzroczni, ale patrioci - gdy np. Polska wprowadzi jak form autorytaryzmu,a obce wojska, jak w Somalii, na przykad, za-interweniuj by przywrci demokracj.

Ale jak zachowaj si wwczas dzisiejsi demokraci? Czy p. Ma-zowiecki w takim przypadku by, jak Branicki, przyjmowa od nich medale - czy, jak Rzewuski, grozi samobjstwem i pisa mieszne memoriay do ONZ-u? Myl, e to drugie. Co wcale nie poprawia mu humoru... TELEKOMUNIZACJA Po urzdnikach zdrowotnociowych, kontrolujcych naszych lekarzy, czy zapisuj nam legalne lekarstwa, po urzdnikach transporto-wociowych, czy jedzimy w pasach i z ganicami, wzili si za nas telekomunici. Sprawdzaj, czy automatyczne sekretarki, telefaxy i inny elektroniczny szmelc odpowiada naszym standardom. Nikt jako nie pisze otwarcie, e urzdnicy z odpowiedniego resor-tu te chc po prostu bra apwy od rozmaitych Panasonicw za szybsze wystawianie papierka o homologacji; mwi si tylko o koniecznoci nowoczesnoci i dorwnania Europie. Europa - to znaczy eurokraci z EWG - ujednolicia wanie rednic prezerwa-tyw, wic - wydawaoby si - powinna rwnie ujednolici stand-ardy telesekretarek. A tu - nie: okazuje si, e Panasonic, Telefunken, Philips, a nawet - o zgrozo - Sony, mog sobie spokojnie sprzedawa w Rzymie, Paryu i Londynie, a nawet w Ber-linie - i jako tam pasuj i nie psuj sieci. Tylko w Polsce s to wyroby nie sprawdzone i trzeba je raz jeszcze homologowa. Mam tu propozycj jeszcze inn. Zamiast sprawdza, czy te gad-gety nadaj si do naszych sieci, niech Instytut Telekomunizacji askawie sprawdzi, czy nasza sie telefonw pasuje do tych gadgetw. Bo moe to j trzeba przerobi? Dalej - samochody nadajce si do jazdy w ojczynie Henryka Forda, absolutnie nie s zdatne zdaniem specw od transportu i komuni-kacji - do jazdy po drogach polskich: olepiaj, zbyt wyranie oznaj-miaj, e hamuj i skrcaj - no, jednym sowem, trzeba je popsu, by byy dobre dla nas. Proponuj wic, by rwnie amerykaskie spuczki przerabia wg polskich norm, tzn. powinny mie ze uszczelki, aby woda czysta i ywa leciaa z powrotem do rzek, podratowujc rodowisko. Krtko piszc - w ostatnim podrygu neosocjalici spod znaku p. Bieleckiego zafundowali nam kolejn porcj tego, co przez ca kadencj nazywali liberalizmem - i zapamitajmy to sobie! Przypominam przy okazji kilka innych poprzednich wyczynw, z ktrych najcelniejszym byy te absurdalne pasy bezpieczestwa 164 165

w samochodach i cay pakiet towarzyszcych temu ustaw. Jak Pastwo pamitaj, polemizowaem z tym ostro, ze szczegln zjadliwoci biorc na zb jednego faszyzujcego oficera z odpowiedniego wydziau KG PP, ktry zaklina si, e wskutek wprowadzenia tych jawnie faszystowskich (ju nie chc napisa brzydziej: socjalistycznych) ustaw spadnie liczba wypadkw. Tymczasem wanie policja (pewno ten sam wydzia...) ogosia, e wypadkw w ostatnim okresie byo o poow wicej ni w analogicz-nym okresie roku ubiegego. To pewno znw przesada policja za-wsze rozdyma statystyki, by dosta wicej pienidzy na walk z wypadkami i przestpczoci! - jednak o adnym spadku mowy nie ma. Dlaczego miaby by spadek?l? Gdy jestem zapity pasem, to czuj si bezpieczniej, a wiec jed bardziej ryzykownie. By moe

wskutek tego zginie mniej kierowcw - ale na pewno zginie wicej pieszych. Proponuj wic zamiast nakazu zapinania pasw wprowa-dzi nakaz noszenia kaskw przez przechodniw! Przy okazji: nawet nasi sympatycy mwi czasem: nie omieszajmy si walk z takim drobiazgiem, jak pasy bezpieczestwa! Ciekawe: Gdyby Naj,janiejszy Sejm wyda nakaz, by kady nosi na szyi fio-letow wsteczk - to czy bybym mieszny, walczc z tym - nie-dorzecznym przecie - przymusem?l? 1ii chodzi o zasady, a nie o to, e zginie pardziesit osb wicej czy mniej! Mnie si wydaje, e ten, kto twierdzi, e sprawa pasw bezpieczestwa jest mieszna i nie-wana, powinien najpierw trafi pod sd za obraz Parlamentu-bo przecie w takim razie wydanie nakazu jazdy w pasach jest te spraw mieszn i niewan. Dlaczego wtedy zajmowanie si pasami nie zostao potraktowane jako rzecz mieszna i niegodna uwagi Najjaniejszego, najwyszego Organu Ustawodawczego?l? Podobnie byo rok wczeniej - za sprawa Ora. Nasz ptak herbowy mia za spraw Czerwonych (tak, pisudczykw!) wstawione na skrzyda gwiazdki picioramienne, uwielbiane przez masonw. Pra-wica zadaa skasowania tych gwiazd. Po wielkich dyskusjach Sejm zgodzi si na skrcenie dwch ramion - taki kompromis midzy gwiazd a kozuczynk. I znw: paday oskarenia przeciwko Prawicy, e zajmuje si sprawami niepowanymi; jeli to niepowane to czemu Lewica tak si o te cholerne gwiazdy wykcaa, a? Nie moga to ustpi i zgodzi si np. na mieczyk Chrobrego? Skoro symbole s, zdaniem Lewicy, niewane? WJSKO NIECO ODNOWIONE W roku 1990 przeniesiono w stan spoczynku 39 generaw WP. Pozos-tao 85-ciu. Co tu istotne: redni wiek generaa obniy si do 54 lat. Przypominam: w armii izraelskiej onierz - genera, czy nie genera - ju od dziesiciu lat jest na emeryturze. Sporej i zasuonej. A take opacalnej dla pastwa - gdy w przypadku wojny decyzje trzeba podejmowa byskawicznie - a do tego najlepsi s modzi. Podejmowa je trzeba odwanie - a do tego najlepsi s modzi. Co wicej: w dzi-siejszych czasach trzeba szybko wprowadza nowoczesn technik-a w tym najlepsi s modzi. Jeli tego nie zrozumiemy - bdziemy mieli armi w sam raz zdoln do wygrania bitwy pod Verdun, a lotnic-two, nowoczeniejsze, do wygrania (samodzielnie!) Bitwy o Angli. O Flocie nie pisz, po prostu trzeba mie na czym pywa... Zaczyna si to zreszt od samego pocztku. Do szk oficerskich bierze si modzie po maturze. Tym samym gubi si ogromn ilo chopakw, ktrzy musz i do licew. Tam, na jednego chopaka przypada siedem dziewczt. Poniewa za, jak wiadomo, z kim prze-stajesz, takim si stajesz, modzieniec po przejciu przez szko kom-pletnie si na onierza nie nadaje. Raczej na malarza. Prosz pamita, e przed wojn te brao si ludzi z matur-ale wtedy matur zdawao si majc lat 17, a nie 191 Jest jasne, e jeli kto powanie myli o karierze generaa, to musi mie matur ale z tego powodu nie naley odwala dziesitkw tysicy takich, ktrzy nie naucz si wzoru trotylu lub iperytu, a mimo to znako-micie umiej si nim posugiwa. Nie dojd wyej kapitana no, to nie dojd. Natomiast wielu takich, co dojd, bo maj wspania wiedz ogln, zupenie nie sprawdza si w wojsku. No i ten zawyony wiek... w rezultacie redni wiek naszych ofice-rw jest taki, e rednio za rok wszyscy by w Izraelu przeszli na emerytur - to otrzymamy obraz naszego wojska. Wielkim plusem jest, oczywicie to, e nowe kierownictwo niczego niemal nie ukrywa - i mona o tym pisa. Ale - jakby powiedzieli artylerzyci-gasnoci si wojny nie wygra; wana jest gromko...

166 I 167

Dodam jeszcze, e w ub. roku odeszo z wojska a 8000 oficerw. Na pewno nie wszyscy wyjechali do RPA... Na wiermilionow armi - to duo. Po czci jest to tylko uspra-wiedliwione przewidywanym zmniejszeniem siy uderzeniowej wojsk przewidzianych Karta Parysk i Dokumentem Wiedeskim. Trzeba jednak pamita i o plusach: odesza gwnie kadra zasiedziaa w biurach, a przed modymi ofcerami otworzyy si szanse... mam tu pytanie: czy aby nie szanse zamiany zdrowej pracy na poligonie na prac przy czarnej kawie i papierosach? By moe mantycz niepotrzebnie - bo 53% tych, co odeszli, to pukownicy i podpukownicy - co istotnie otwiera drog awansu. W zasadzie oficer, ktry co roku nie awansuje - powinien by raczej usuwany z wojska, ni zatrzymywany: bo staje si zgorzkniaym te-trykiem. Jednak patrz na to wszystko z trosk, gdy nasze wojsko zawsze byo oczkiem w gowie konserwatywnych liberaw... Walczy-limy o jego dobre imi i waciw kondycj w 1978 roku - tym bardziej musimy to robi teraz, gdy pacyflci i inni lewacy podstpnie prbuj t wspania (in spe...) machin rozmontowa. Przede wszystkim ryba psuje si od gowy. Planowana jest pierie-strojka organizacji wojska. Ministrem ma zosta cywil, a dla zawo-dowego wojskowego zarezerwowano tradycyjn nazw Generalny Inspektor Si Zbrojnych... Sk w tym, e ma to by sztabowiec. Tymczasem kwalifikacje do-wdcze i sztabowe s przeciwnego rodzaju: dowdca ma mie fantazje i stara si wyldowa o jeden most za daleko szef sztabu ma go hamowa (tak, jak sdzia hamuje zapdy prokuratora). Oznacza to wic, e w razie czego wojsko zostanie bez dowdcy tout court, bo przecie trudno wyobrazi sobie, by zacz t machin dowodzi cy-wil-minister. . . Wydaje si, e powinno by odwrotnie: wojsko powinno mie jakiego Dyktatora, ktry przejmowaby wadz w odpowiednim momencie z rk wadz cywilnych. A Minister - ten sobie moe by urzdnikiem. Natomiast Szef Sztabu pracowaby na dwie strony: opracowywaby plany na yczenie Dyktatora, za meldowa o po-trzebach strategicznych Ministrowi. Minister pilnowaby, by pie-nidze wpyway do waciwych dziaw. Tu dochodzimy do budetu wojskowego - obcitego w porwnaniu z rokiem poprzednim. To skandal! Zamiast da pienidze wojsku, by zoyo jakie zamwienia, i stworzyo miejsca pracy - daje si zasiki bezrobotnym!!! Pan Jan Rokita, znany pacyfista, zaciera rce, pewien swej poselskiej nietykalnoci. Susznie! Kiedy jednak posem by przestanie... By moe zreszt sam bdzie gorzko aowa, gdy - co nie daj Bg - objawi si realne skutki Jego dziaalnoci. Tu dochodzimy do sowa demokracja, ktre stao si w wojsku fetyszem, jak niegdy socjalizm. Pomys, by 460 facetw, z ktrych poowa nie odrnia armaty od haubicy i modzierza od kota kuchni polowej, decydowao o podziale sum na wojsko - jest poroniony. Parlament ma okreli tylko jedno: ile moemy i chcemy wyda na wojsko. Na tej podstawie Prezydent powinien okreli, ile idzie na fundusz osobowy (czyli, po prostu, na od) - a podziaem reszty musi zaj si wojskowy fachowiec, czyli w Szef Sztabu. Minister za peniby rol oka i ucha Parlamentu, donoszc o wszelkich nieprawidowociach. To on przeto powinien ra-czej nazywa si Inspektorem. Co do demokratyzacji... Generalicja zastrzega si, e rozumie przez to (nie wiem dlaczego?) praworzdno, a nie gosowanie nad rozkazami - jednak sowo to ma inne znaczenie i atwo

moe to doprowadzi do nieporozumie, zwaszcza na fali demokratyzacji w cywilu. Tymczasem nie wolno miesza dwch porzdkw! W cywilu potrzebne s prawa - a wewntrz nich pena dowolno, waciwie anarchia; w wojsku niezbdna jest struktura cile hierarchiczna. Wszelkie Rady onierskie s bez sensu: zawodowy onierz nie po-winien radzi lecz (jeli mu si nie podoba) zoy abszyt ew. przej do konkurencyjnej armu (by moe nawet innego pastwa!). Oczywicie z odpowiednim okresem wymwienia suby. Demokraci mwi o armii ludowej - obecnie zauwayem nie-pokojce zjawisko gaworzenia o armii narodowej. Niestety jeli to to samo (a w dodatku irytuje niektrych naszych wspobywateli) armia ludowa zazwyczaj si rozazi w pole, armia narodowa debatuje nad kierunkami polityki zagranicznej, za armia obywatelska urz-dza sobie wiece i gosowania. Ja chc mie armi zawodow. Chc mie onierzy, ktrym dobrze pac, ktrzy skadaj przysig (na okrelony czas) - i maj do honoru, by jej dotrzyma. W zwizku z tym nie ycz sobie, by armia wpajaa komukolwiek wartoci narodowe (bo ja wiem, czy onierzom nie przyjdzie wtedy do gowy, by dla dobra narodu przesta wykonywa rozkazy?) ani ksztatowaa postawy propastwowe (bo znw nie ma gwarancji, e 168 169

onierze dla dobra pastwa nie wyrn poowy narodu). A Wojsko ma wykonywa wszystkie zgodne z prawem rozkazy. Jeli podwadny uzna rozkaz za sprzeczny z prawem - ma zada wydania rozkazu na pimie. Jeli uzna, e jest to sprzeczne nie tylko z prawem, ale i z podstawami etyki - moe odmwi wykonania rozkazu (ze wszy-stkim konsekwencjami). Biada jednak przeoonemu, ktry by posta-wi subalterna w takiej sytuacji! Natomiast wojsko powinno wpaja onierzom typowy etos onier-ski: honor, wierno danemu sowu, braterstwo broni itd. Nie bd tego wylicza - ani niech nikt nie ukada tu jaki miesznych kodeksw zawodowych. Wojsko ju wie, co ma zrobi! Jeli powstan jakie korporacje oficerskie z wasnymi formalnymi kodeksami hono-rowymi, albo wytworzy si jakie bu-shi-do to bardzo dobrze! Nie jest natomiast dobrze, gdy nieustannie podkrela si (choby sama nazw ministerstwa!) e wojsko zajmuje si tylko obron. Walczce wojsko musi mie wolne rce do ataku. Armia amerykaska przegraa w Wietnamie dlatego, e nie wolno jej byo przekroczy granicy z Wietnamem pnocnym; to musi demoralizowa. Musimy mie armi agresywn, zdoln do dziaa zaczepnych. Niestety! Zamiast tego wojsko zajmuje si midleniem liczb nie majcych sensu (np. procent wydatkw na badania naukowe zaley od mary i popiwku - a nie od iloci lub jakoci bada!!). Wojsko staje si klubem intelektualistw, specjalistw od rnych nauk-tylko nie od niszczenia i zabijania. Tego ostatniego sowa ju dawno nie syszaem - a przecie niszczenia potencjau raczej nie da si oddzieli od zabijania ludzi. Przykre - ale mwmy jak mczyni. I takiego jzyka wanie mi w wojsku brak.

GORZAKA

Liberaowie s wrogami wszelkich monopoli, a ju zdecydowanie: mo-nopoli pastwowych. Tak: zniesiemy monopol spirytusowy! Nie od razu. Na pocztku obniymy ceny wdki o poow. Zapo-wiemy obniki co miesic. Gdy za rok-ptora cena zbliy si do ryn-kowej - zniesiemy monopol. Dlaczego nie od razu? Bo te bdziemy potrzebowa pienidzy w okresie przejciowym! Oni podnosz ceny na wdk co par miesicy - za kadym razem tumaczc, e chc walczy z pijastwem! Kamstwo ! Po kadej podwyce cen wdki spoycie ofcjalne po paru tygodniach przewysza poprzednie - a do tego dochodzi coraz wiksza liczba melin i bimbrowni. Oni podnosz cen wdki wycznie po to, by marnowa nasze pie-nidze. Zarwno w Rosji (i carskiej i sowieckiej) jak i w Polsce wpywy z wdki stanowiy 1/3 dochodw pastwa!! Oni kami bezczelnie, e cena monopolowa chroni przed jeszcze wikszym pijastwem. Nieprawda!!! Im wysze ceny, tym bardziej urzdnikom, kelnerom, knajpiarzom - opaca si, by ludzie pili. I pij . I pij. Pij - bo picie drogiego napoju to oznaka dobrobytu. Gdyby wdka bya po 2 tysice za p litra, piliby j tylko menele, ktrzy teraz pij denaturat i brzozow. Oni kami, e to pijacy daj t 1/3 dochodw. Nieprawda!! To ty dajesz - nawet jeli tego nie pijesz! Jeli kumpel ma ci zrobi fuch - i pytasz o cen, to on odpow*a-da: Dasz na flach - i zaatwione. To kto paci? On - czy ty?!? Teraz inaczej. Twj kolega pracuje w fabryce za 3 miliony mie-sicznie. Milion wydaje na wdk. Gdyby wypita przeze wdka ko-sztowaa tylko 200 tys. - to czy on zgodziby si pracowa za 2.200 tys.? Zgodziby si! Czy mgby da wicej? Nie! Dlaczego nie? Z tych samych powodw dla, ktrych w tej chwili nie moe da wicej i dosta 3.800 tys.? Nie moe - bo s inni chtni do pracy za 3 mln. A wtedy bd chtni za 2.200.000... Proste? Tak wic to nie on paci za t gorzak. To pacimy my wszyscy - bo przecie t podwyk pacy producent dolicza do ceny wyrobu. Do tego dochodzi: narzut na ZUS, podatek, popiwek i zwikszone zasiki. Gdyby wdka staniaa - staniaoby wszystko! Monopolowa cena ytniej - to po prostu podatek naoony na nas wszystkich. A Oni , e to tylko pijacy pac i gdy im brakuje pienidzy, to mwi Nie podniesiemy podatkw, tylko cen siwuchy. Nich ci brzydcy pijacy pokryj rachunek! 170 171

A ty nie masz odwagi si sprzeciwi. Jeli pijesz. Jeli nie pijesz - to pewno mylisz: dobrze, e to ja nie pae! Teraz ju wiesz, e jeste oszukiwany? Szczegln cen za monopol pac nie pijacy, lecz ich rodziny. Gdy-

by gorzaka bya tania - pijak przepijaby tylko drobn cz zarob-kw. Tak jest w normalnym kraju, gdy stworzy si w nim hydr pod nazw: Monopol Spirytusowy. W kraju socjalistycznym jest jeszcze gorzej! W kadym pastwie jest jaki uamek procenta ludzi o chorobliwie sabej woli. Tam zapij si lub zapaj na mier - i tyle. W socjalizmie - nie! Gdy taki ju stoczy si na dno - to na l*vj koszt jest leczony! Ty - pod przymusem (patrz: Ubezpieczenie) pacisz za postawienie go znw na nogi! Po to, by znw mg pi i dawa zyski gangsterom z Monopolu. Rwnie Ty (pod przymusem) pacisz za jego rodzin! Kobiety o tym wiedz - wic nie boj si wychodzi za pijakw. I rodz nastpnych klientw Monopolu! To wszystko jest tak pomylane, by da Im jak najwiksze zyski. Bo to nie Monopol je zgarnia! Monopol jest oboony takim podat-kiem obrotowym, e jeszcze pastwo do (w statystyce!) dopaca!!! Naiwnych, ktrzy w to uwierz, chyba nie ma - ale Oni kami odruchowo. Taki maj nawyk. Ale my nie od macochy. My odkradamy swoje! Caa Polska jest obecnie pokryta sitw, okradajcych pastwo, by mie na gorza. To nie s normalne gangi - gangi nie toleruj pijakw! To s sitwy. I ludzie je toleruj, bo rozumiej, e czowiek musi wypi - no, a po cenie monopolowej uczciwego nie sta! Gdy obniymy cen spirytusu, ludzie nie bd umierali od picia denaturatu, salicylu i metylu. Producenci denaturatu to przecie zwykli truciciele! Denaturat zniknie, bo zwyky spirytus bdzie taszy, a rektyfkowany tylko troch droszy. By moe, podobnie jak Brazylia, bdziemy mogli przej na czyste, nie smrodzce, paliwo spirytusowe. Przy tej cenie benzyny mogoby by od niej tasze. Wwczas zamiast sprowadzania drogiej ropy, kupimy od chopw yto i kartofle. I kierowcy bd zachwyceni, i chopi. Skoczy si bimbrownictwo - bo i po co? A jak kto bdzie umia zrobi lepsz wdeczk wedug rodzinnej receptury - to niech robi! Wolny rynek! Skoczy si przetrzymywanie w wizieniach niesz-zych staruszkw biorcych na siebie win za dzieci i wnuki... Policja odetchnie. Zamiast afer polegajcych na sprowadzaniu do Polski wdki, Pol-ska stanie si jej gigantycznym eksporterem! Miliony ludzi bd wywozi i przemyca za granic nasze wyroby. Na bazie taniego spi-rytusu rozkwitn znw prywatne wytwrnie wdek gatunkowych-i podbij cay wiat! Skoczymy z Monopolem! Skoczymy z gigantycznym kamstwem! Jeli jeszcze masz jakie wtpliwoci, jeli jeszcze Im wierzyszto pomyl przez chwil: Najstarszy monopol spirytusowy wprowadzia... Kto? Rosja. Efekt? Gdzie pije si najwicej? W Rosji... Druga bya Polska. Kto jest na drugim miejscu? Dzikuj! Precz z Monopolem, wynalazkiem Szatana!! SKOCZY Z NARKOMANI*! Poniewa otrzymuj listy od Czytelnikw proszcych o wyjanienie mego stosunku do narkomanii - i zawiadamiajce, e jest to slabo rozumiane przez spoeczestwo - wyjaniam raz jeszcze:

Motorem narkornanii jest ogromny zysk: narkotyk w Wnrszau*ie kosztuje 200 razy wicej ni r,u Zotym Trjk*cie! Rnica cen bierze si z zakazu - gdyby nie znkaz u*ynosiiaby 10% --- i nikt poza ap-tek*, by si takim. zarobkiem nie zainteresor.ua. Gdy potrzeba jest silna, a rnica cen wielka - nikt i nic zjawiska nie zwalczy. Amerykanie wydaj dziesitki miliardw na walk z narkomani - i w efekcie narkomanw jest tam coraz wicej. Niemcy za okupacji grozili kar mierci za nielegalny handel misem - a miso mona byo dosta wszdzie, bo dziki temu zysk by kil-kakrotny. A co przy przebiciu 200 razy? Dealer daje wic czowiekowi kilka dziaek za darmo - i gdy ten (zwaszcza dziecko!) wpadnie w szpony naogu, to ju musi kupowa. U niego - bo innego dealera nie zna, a w wolnej sprzeday narkotyku nie ma. Skd dziecko wemie na to cikie pienidze? Najpro172 173

stszy sposb to wcign w nag picioro dalszych klientw-i kupowa narkotyki za procent od sprzeday. Tamci za tworz dal-szy acuszek. I w ten sposb narkomania musi si szerzy - podobnie jak szerzy si alkoholizm za czasw Prohibicji w USA. Alkoholizm - i demoralizacja. I korupcja w policji, ktra dostaje od rzdu cikie pienidze i ogromna wadz na walk z narkomani - od mafii jeszcze wiksze pienidze za nie apanie jej (tylko ew. pocztkujcej konkurencji...) Jest to oczywiste - podobnie jak to, e musimy zwikszy wadz ojcw nad dziemi; jak to, e wicej matek powinno by w domu i wychowywa dzieci; jak to, e szkoy musz by znw prywatne; gdy w takiej szkole pojawi si narkomania, rodzice natychmiast za-bior dzieci - i szkoa splajtuje. Natomiast szkoy pastwowe s w USA (i zaczynaj by w Polsce) po prostu punktami dystrybucji narkotykw wg wyej opisanego wzoru. Jest to oczywiste. Nie mona jednak zapomina o jeszcze jednym aspekcie sprawy. Jeli Polska zniesie kontrol narkotykw, to powstan u nas legalne ju wytwrnie anfetaminy oraz przetwrnie heroiny - prze-mycanych natychmiast na Zachd. I to jest w porzdku. Przy okazji Polacy bd na tym robi jakie pienidze. Jednak wielu zagranicznych narkomanw, zamiast czeka, a im dealerzy zaczn (drogo) sprzedawa towar, przyjad na pewno sami do Polski, by pa na miejscu! Tak samo jed zreszt obecnie do Bhutanu i Nepalu. Ma to aspekt pozytywny - oni musz co je i gdzie spa, wic przywioz ze sob pienidze, ktrych nie wydadz na podr (do Pol-ski bliej!) i na narkotyki (bo bd tanie). Jednak midzy nimi bd rwnie puny najgorszego sortu - tacy, co to poo si byle gdzie, i zrobi byle co, byle dosta dziak. I bdzie ich - to trzeba otwarcie powiedzie - duo; raczej w tysicach, ni w setkach. Co prawda oznacza to po jednym punie na miasteczko - ale wiemy z dowiad-czenia, e zamiast si tak rozmieci, ulokuj si w centrach wielkich miast - gdzie bd doskonale widoczni. I jest to znw wysoce korzystne! Czego najbardziej brak Polakom, to poczucia dumy narodowej. Mamy wyuczona czoobitno w stosunku do kadego Zachodniaka, z Amerykaninem na czele. Tysice obszarpanych Niemcw, Francu-

zw i Amerykanw, mijanych ze wstrtem, wytworzy w polskich dieciach przekonanie: Boe, jacy obrzydliwi s ci Europejczycy! Jaki ja jestem wspaniay, e nie pam, nie ulegam naogom. Ja jestem lepszy od tamtych durniw, ktrzy le na ulicy. Tylko to wytworzy barier psychologiczn chronic przed narko; tykami. Jeli bowiem narkotyki s tym czym, co zaywaj wysi kulturowo Zachodniacy - to trudno i darmo: szczeniaki bd ma-powa! Telewizja powinna pokazywa takie obrazki; powinna pokazywa mier narkomana - w jego wymiocinach i drgawkach - tak, by ludzie czuli; to nie jest romantyczne - to jest wstrtne! Oczywicie braku goci z Zachodu mona pokazywa wasnych narkomanw - mamy ich jednak bardzo mao... Ci ludzie nie bd dawa narkotykw naszym dzieciom - bo niby po co? Ju prdzej im ukradn! Gdyby si jednak znalaz taki dobry wujaszek, co chce da zatruty cukierek - albo gdyby kto chcia narkotyki reklamowa - to trzeba kara surowo! Wtedy opanujemy to marginalne ju zjawisko - bo przecie facet nie miaby w tym interesu: po co wic miaby ryzykowa wizieniem?!??? I tu jeszcze jedna uwaga: ci narkomani nie bd musieli kra, bo narkotyki bd tanie. Gdyby jednak popenili jakie przestpstwo, naley ich bezwzgldnie kara - tak samo, jak zdrowych zreszt. Nie przejmowa si wrzaskami, e w celi umr z godu narkotycz-nego; po pierwsze: nie umr - a po drugie: co nas to obchodzi! Czowiek nie moe by traktowany ulgowo, tylko dlatego, e sam si wprowadzi w stan, w ktrym grozi mu mier z powodu zastosowa-nia bardzo agodnego rodka, jakim jest izolacja. Czy gdyby zodziej przed aresztowaniem pokn bombk, ktra wybucha w nim po zamkniciu w celi - to bymy go nie zamknli? Trzeba zamkn-i niech wybucha! Jednego zodzie*R mniej - i to on si zabi, a nie my jego: volenti non fit iniuria! (tak nawiasem: takie podejcie skoczyoby radykalnie plag poykw w wizieniach). Obawiam si, e miasta, obecnie ju zakazujce picia na ulicach, wydadz zakaz wylegiwania si na chodnikach - co mocno osabi efekt szkoleniow*. Ale i na to jest sposb: prowadzi wycieczki do takiej noclegowni dla narkomanw - wybra trzeba oczywicie naj18 Chcacemu nie dzieje si krzywda 174 175

bardziej smrodliwa nor - i nawet paci im za to! Oni za to kupi =-sobie wicej narkotykw - i bardzo dobrze: wczeniej umr! Wszelkie cackanie si z narkomanami, wszelka lito jest tu szkod-liwa. Narkomania musi by w Polsce zwalczona. W ten sposb znik-nie w cigu roku-dwch. Co nie znaczy, e nie bdzie poszezeglnych narkomanw i goci z zewntrz - ale zniknie jako zjawisko. Bo znik-nie jej poywka: Pienidze! JAK ZOSTRC KOMUNIST*?

Znane powiedzenie brzmi: By zatriumfowao zo, wystarczy obojt-no ludzi dobrych. Jeli wic zachowujemy si biernie, to najpraw-dopodobniej nie tylko dopucimy do triumfu komunizmu w swojej okolicy; najprawdopodobniej sami staniemy si komunistami. Przepis na to jest bardzo prosty. Przede wszystkim naley pozwoli, by uywano w naszej obecnoci argumentw kolektywnych. Mwi si: Chcemy, damy... Mwi si: Nard polski nie godzi si... Mwi si: Spoeczestwo da.... Oczywicie, samemu mona da demagogicznie tego typu sfor-muowa - pod warunkiem, e si wie, i jest to bzdura. Nawet i wwczas pozostaje groba, e nasz mzg zacznie odruchowo przy-ciga tego typu argumentacj. A wwczas zaakceptujemy argumen-ty naszych przeciwnikw. Rzecz jasna nie jest tu niezbdne uywanie sw: Nard, spoe-czestwo itp. Wystarczy sam kolektywizm. Gdy kto powiada: Wszystkie dzieci s nasze - to pozornie nie wymienia bytu kole-ktywnego. Wszelako nie ma chyba wtpliwoci, e gdy wszystkie dzieci s nasze, to moje dzieci nale do ob. Kowalskiego i ob. Winiewskiego oraz od miliona innych (by moe lepszych ode mnie!) opiekunw - ale nie do mnie! Gdy sami zgadzamy si, e instytucje pastwowe mog ingerowa w ycie rodzinne - np. pod pretekstem bicia ony lub dzieci, bez skargi obywatela - no to ju komunici zdoali przeama podsta-wowy bastion wolnoci: Rodzin. To prawda, e dziki ingerencji pastwa par dzieci w Polsce zo-staje uratowanych od zych rodzicw. Ale za to parnacie milionw ma gorsze warunki ycia w swojej rodzinie, bo rodzice nie czuj si pewnie, bo nie czuj si odpowiedzialni za wybr szkoy, programu nauezania, metod wychowawczych itp. I to jest prawdziwy, niedo-strzegalny przez reporterw, dramat. Pastwowa opieka... Mj Boe! Dzieci odbierane rodzicom w Szwe-cji pod pretekstem pobicia. (W domu dziecka okazao si, e dziecko nie byo bite - ma rzadk chorob objawiajc si siniakami; dziecka nie oddano rodzicom, bo byli to ubodzy imigranci z Polski i zwrot rodzicom mgby spowodowa u dziecka wstrzs psychiczny) Rodzestwo (w Polsce, 4 osoby), ktre utracio w katastrofie oboje rodzicw - i ktre, mimo godwki protestacyjnej brutalnie rozdzie-lono (najmniejsze do domu maego dziecka, wiksze do domu redniego dziecka - itd., zgodnie z biurokratycznym kryteriami). Precz z Komun! Dalej, gdy ju zgodzilimy si na kolektywizm, trzeba jeszcze zgodzie si na demokracj. Jak trzewo zauway Karol Marks, de-mokracja jest niezbdnym warunkiem do wprowadzenia komunizmu. Demokracja (najlepiej: ludowa, ale niekoniecznie) oznacza podporzdkowanie si woli wikszoci. Wikszo kae nam np. jedzi w pasach bezpieczestwa lub otwiera prywatny warsztat midzy 10 a 18 (mimo, e mnie najlepiej si pracuje midzy 8 a 16). Wikszo kae nam pracowa, w soboty lub zakazuje pracy w soboty, podczas gdy w normalnym kraju jedne fabryki pracuj w soboty, a inne nie - i co to komu szkodzi? Co to kogo w ogle obchodzi? Gdy ju mamy demokracj, trzeba koniecznie zgodzi si si na zawe haseka pomocy dla biednych. Normalny czowiek nie pozwoli sobie zabra 3 milionw miesiczxue na pensj dla jakiego urzdnika, ktry popija herbat. Jeli jednak zadamy utworzenia Stanowiska Do Zwalczania Bezrobocia lub do Urzdu Opieki nad Bezdomnymi Dziemi - to kto oprze si szan-taowi moralnemu? Dzieci chcesz Pan zagodzi - wrzeszcz wwczas socjalici. Godzimy si. Jestemy ubosi o 3 miliony, z czego w najle-pszym przypadku 1,5 mln idzie na bezrobotnych i bezdomne dzieci, na-tomiast za drugie ptora komunici uzyskaj janczara, ktry bdzie dobrowolnie

wychowywa dzieci i bezrobotnych na klientw komunizmu - bo przecie oni wszystko zawdziczaj socjalizmowi, nieprawda? To jeszcze nie wszystko. By zbudowa komunizm, naley katego-rycznie odrzuca wszelk myl, e najwaniejsza jest konsumpcja. 176 177

Wszelka myl, e produkcja fabryk, zwaszcza pastwowych, suy obywatelom - jest zbrodni. To obywatele s po to, by fabryki miay komu sprzedawa swe przodujce wyroby. Wane nie jest dobro oby-wateli, lecz dobro przemysu. Obywatele mog sobie chodzi w ap-ciach, byle wskanik rozwoju przemysu pi si w gr. Pewien kopot polega na tym, e wprawdzie przemys moe opaci wojsko, policj itd. - ale jednak ogromna wikszo obywateli nie pracuje w wojsku ani w policji - a oni gosuj! Mogliby wic ktrego dnia wpa na pomys, by ten przemys wzi pod but i kaza mu pracowa na swoje potrzeby. By temu zaradzi komunici wymylili specjalny twr - Czowie-ka Pracy. Czowiek Pracy to mniej wicej 1/3 czowieka (pracujemy 8 godzin na 24!). Czowiek Pracy nie ma odka, mzgu i innych czci - ma tylko rce. Ot Czowiek Pracy nie domaga si, by wszystko byo jak najtasze, czego domagaby si normalny czowiek, lecz by wszystko byo jak najdrosze, bo Czowieka Pracy nie inte-resuj wydatki - jego interesuj jego zarobki, a one tym wysze, im wysze s ceny. Dalej ju idzie prosto. Przy kadym gosowaniu apelujemy do Lu-dzi Pracy. Ludzie pracy gosuj, strajkuj, protestuj itd. - jak im si zagra. Socjalici zawsze apeluj do Czowieka Pracy, dbaj o jego interes, a to e Czowiek po pracy musi konsumowa tandetne wy-roby uprzywilejowanych Ludzi Pracy - to ju nie wina socjalistw przecie? Oni przecie nawouj do zwikszenia produkcji!! Ta recepta na budow komunizmu dziaa niezawodnie - w Euro-pie, w Ameryce i na Marsie (gdzie ju chyba wykoczono cywilizacj). By temu zapobiec, naley zdoby si na heroizm: powiedzie, e ma-my w d... Ludzi Pracy i ich wymagania. e los Ludzi Ubogich nic a nic nas jako ustawodawcw i pracodawcw nie interesuje (a jak s naprawd biedni, to niech udadz si do parafii lub ebrz na ulicach prywatnie. Oczywicie nie damy im umrze z godu). e wikszo jest z reguy gupsza od mniejszoci, a jednostka jest waniejsza od kolektywu. Czy zdobdziemy si na taki heroizm? OD AUTORA Wielki pisarz rosyjski, Jan Bunin w jednej ze swych ksiek (wa-ciwie: w pamitnikach) napisa, e bolszewicy zmienili cyrylic na gradank - i on tym ohydnym alfabetem nie napisze ani sowa, a take nie bdzie czyta tego, co oni po barbarzysku wypisuj. Doskonale rozumiem to uczucie! Trzeba bowiem doda, e post-powa gradanka nie tylko wykasowaa jery, jory i jatie (m.in. chodzi o niem spgosk) - ale i dokonaa komasacji liter. W efekcie jedna litera (f) peni rol np. greckiej fi i greckiej thety co daje nie-samowite wraenie. Kto zna rosyjski, ten wie, e Teodor to jest Fiodor, a Tomasz Ateczyk to po prostu Afskij Foma. To troch tak, jakby w polszczynie literze przypisa jeszcze jedn funkcj np. ch; prawda, jaka oszczdno na miejscu i literze?

Co prawda, na nasze szczcie, alfabetu nam nie zmieniono (Ce-sarz, w odrnieniu od bolszewikw, poddanym narodom nie narzuca alfabetu) - ale postpowcy zdoali dokona kilku zmian w naszej pisowni. Nie a tak radykalnych, jak bolszewicy - ale zawsze. Gdy swoje niewczesne pomysy ogosia pastwowa instytucja pn. Polska Akademia Literatury, nawet spokojny i otwarty na postp Julian Tuwim wyszed by z nerw i owiadczy, e ani mu si ni przestrzega tych idiotycznych przepisw ortograficznych - i bdzie pisa, jak chce. Biurokraci literatury nie dali jednak za wygran. W czyich rkach byo koniec-kocw Ministerstwo Owiaty i Wychowania Publicznego? Kto rzdzi - przed wojn - Zwizkiem Nauczycielstwa Polskiego? Zawsze przecie takie Rzeczypospolite bd, jakie ich rn*odziey chowunie! A tu jeszcze trafia si wojna, wadz objli postpowcy, e tak rzekn, instytucjonalni - no, i uywanie jedynie susznej pisowni stao si obowizkowe. Dalej ju poszo prosto... Mnie jednak - jak i kadego, kto czuje ducha jzyka - a trzsie. Bo, np. mwimy deska - desce i noga - nodze (a nie noce!). Naley wic nadal pisa, jak Duch Jzyka kae, biedz i mdz (bo biegn i mog) - a nie robi drobne chamskie uproszczenia. Jeli 178 179

kto chce oszczdza papier to prosz: wprowadzimy dzet (np. jak rosyjskie lub gotyckie 3) ale nie kaleczmy jzyka! Bo potem dziwimy si, e dzieci nie potrafi zrozumie regu ortografii! Sposb, w jaki powstaway te cudaczne instytucje (PAU i PAL)-to osobny rozdzia. W kadym razie Uczeni Mowie poprawili nam jeszcze pisowni w parunastu punktach. Np. z tajemniczych powo-dw zamiast puhar kazali pisa puchar (po czesku, sowacku, ukraisku i wgiersku jest przez samo h!) - tu mamy strat litery; moe chodzio o analogi do puchu lub puchacza? Zupenym i oczywistym jest pisanie Jakb przez u. Konsekwen-tnie trzeba by napisa o Jakubinach, Jakubitach i Jakubianie. Nie wiem, co kierowao Uczonymi Mami: jako postpowi Europej-czycy powinni stara si powstrzyma nasz zwizek z kultur acisk - a nie dopasowywa Jakba do plebejskiego Kuby. (Nb. po rosyjsku Koba pisze si przez o, a nie przez u). Moe po prostu byli pijani? A moe zaoyli si midzy sob, e zrobi taki kretynizm - a Polacy posusznie bd pisa, jak im si kae, bo to nard nawyky do tego, by bezmylnie robi tak, jak ka ci na grze? Jest, by moe, maniactwem w sytuacji, gdy walczymy o Konsty-tucj, o Wolno, o Wasno, o Sprawiedliwo - rozprasza siy na walk z drobn w kocu korekt ortografii. Zreszt niektre zmiany wprowadzane w 1936.tym s zupenie sensowne. Rzecz nie w tym. Rzecz w uzurpacji. Nasz jzyk przez cae prawie Tysiclecie rozwija si zupenie niele bez pomocy Uczonych Mw - podobnie zreszt jak wszystkie jzyki wiata. Ludzie zapisywali dwiki przy pomocy standardowych liter, niektrzy wpadali na rne pomysy, niektre z tych pomysw upowszechniay si i przyj-moway - i powstawa jzyk. Jzyk ten tolerowa odchylenia zarw-no w mowie (dialekty) jak i w pisowni (obocznoci). Wanie ta rnorodno to moliwo rozwoju jzyka. Jeli zgo-dzimy si, e kade odejcie od jedynego wzorca to bd - to zamy-kamy drog przed nowymi, by moe lepszymi, pomysami. Ludzie sami, bez przepisw, stosuj si do standardw - bo tak jest wy-godnie. A czasem si nie stosuj - bo myl, e tak jest lepiej. Tak wic bunt przeciwko sanacyjno-komunistycznym poprawkom do ortografii to nie tylko nostalgia za Tradycj, nie tylko ch pow-

rotu do logiki jzyka (w paru miejscach naruszonej) - ale i obrona rnorodnoci. Mona protestowa przeciwko uniformizmowi piszc

Nu w bhu - a mona i inaczej. Gdy w latach 60.tych jedni prtestowali przeciwko szarzynie zakadajc na szyj acuch lub budzik - ja zakadaem muszk. I w taki sam sposb protestuj w sprawie ortografii. Prosz o wy-baczenie tego nieszkodliwego przecie (pozornego) dziwactwa. Janusz Korwin-Mikke

180 181

POSOWIE Janusza Korwin-Mikke zauwaylem po raz pierwszy na pocztku lat 80-tyeh, kiedy to w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, na Uni-wersytecie i w wielu innych miejscach odbywnly si rozmaite dyskusje. Panowala tam atmostera rewolucyjnego chaosu i wlanie w takiej atmosferze pojawia si starannie ubrany dentelmen z muszk, ktry jednak nie tylko strojem odrnial si od otoczenia. Kiedy bowiem wikszo deklarowala z*odnie o podmiotowoci spoleczestwa czy godnoci pracy czlbo pomstowala na komu-nistw dentelmen w mwil o,jakich podatkach, o jakich ubez-pieczeniach, o wlasnoci prywatnej, co to ---- horribile dictu! --- ma by lepsza od spolecznej; o wolnym rynku i podobnie malo pory-wajcych sprawach. Co prawda o takich sprawach pisywa te w Tygodniku Powszechnym (gdzie te czasy?!) Stefan Kisielewski, ale i on przeciew odrnieniu od autorw snistych wypracowa o podmiotowociuwaany by1 wylcznie za... felietonist. Tote i podczas tych dyskusji na wystpienia Korwina reagowano rosncym zniecierpliwieniem i irytacj, no bo jak e tu slucha o jakich podat-kach, o jakiej gospodarce, kiedy frazesy o podmiotowoci tak przy-jemnie Iechtaly uszy. Ku memu zaskoczeniu jego jednak ani to zniecierpliwienie, ani objawy irytacji wcale nie konfundoway i cier-pliwie, z elazn logik wyjanial swoje, dopki nie odebrano mu glosu. Zwrcilo to moj uwag, bo rzadko mona bylo wtedy w Polsce spotka czlowieka, ktry odwaylby si i pod prd powszechnych nastrojw i nie dostraja si do wikszoci. Do takiego heroizmu cywilnego zdolni s albo maniacy, albo ludzie dobrze wiedzcy, czego chc i co mwi. Do ktrej grupy naleal Janusz Korwin-Mikke --- na to pytanie nie potra)lem jeszcze odpowiedzie. Pozostalo tylko wraenie czlowieka obdarzonego wyjtkow odwag cywiln. W par miesicy po ogloszeniu stanu wojennego znalazlem si w obozie dla internowanych w Bialolce, gdzie okazalo si, e Janusz Korwin-Mikke siedzi w ssiedniej celi nr 18. Poznalimy si bliej w najblisz niedziel, na Mszy w., odprawianej w barakowej wietlicy przez ks. Jana Sikorskiego, kiedy to Korwin przekaza mi znak pokoju ze slowami: pax tibi Staszku. Pniejsze wizienne dyskusje, toczone ze zwolennikami socjalizmu z ludzk twarz uwiadomily mi, e mam do czynienia z czowiekiem, ktry wie czego chce, ktry swoje cele i swj program ma dokadnie przemylany, z czlowiekiem wprawdzie zdeterminowanym, ale bez ponurego doktry-nerstwa, przed ktrym chroni go do rzadkie wrd politykw poczu-cie humoru. Tak rozpoczla si nasza przyjari. Przez nastpnych siedem lat dzialalimy ju - jak by to okrelil prokurator egzekwujcy surowe prawa stanu wojennegowsplnie i w porozumieniu cho przecie oddzielnie. Janusz Korwin-Mikke kierowalpodziemn O)icyn Liberalw, wydajc ksiki Fryderyka von Hayek-a, Jerzego Gildera i innych, nieznanych kompletnie polskiej publicznoci gigantw wsplczesnej myli liberalnej, aja, w swoim wydawnictwie Kurs - Miltona Friedmana, Gwidona Sormana i Davida Berglanda. Byl to okres nieslyehanie owocny, chocia z pozoru malo efektowny. Kolporta podziemny dziala wcale sprawnie, dziki czemu naklady ksiek mogly osiqga calkiem przyzwoity w tych warunkach poziom. Taka Rewolucja konserwatywna w Ameryce Sormana rozeszla si blyskawicznie w nakladzie 5 tys. egzemplarzy! Jacy nieznani ludzie te ksiki kupowali, czytali je, poszerzali swoje horyzonty, i wiadomo tego wynagradzala udrk

cikiej pracy *zycznej w prymitywnych warunkach i w stalym po; czuciu zagroenia. Ta praca dostarczala te jeszcze jednej satysfakcji. Oto mogem przekona si, e jeden czlowiek moe wiele zdziala nawet w warun-kach niesprzyjajcych, jeli tylko przywieca mu jaka idea. Zgadzalo sig to w stu procentach z gloszon przez Korwina zasad, e czlowiek jest kowalem swego Iosu. W tym wlanie okresie moglem naocznie przekona si, e Janusz Korwin-Mikke postpuje zgodnie z gloszonymi przeze zasadami, a skoro jemu si udaje, to znaczy, e te zasady s realne, sluszne i poyteczne, a zatem warto je krzewi i warto ich broni. To przewiadczenie sklonilo nas do cilejszego wspldzialania i tak doszlo do utworzenia Ruchu Polityki Realnej, ktrego przywdca zostal oczywicie Janusz Korwin-Mikke, a wrd zaloycieli - obok nieodalowanej pamici Stefana Kisielewskiego - znalaz si rwnie niej podpisany. W Deklaracji zapisane zostalo m.in. Iczy nas 182 183

przekonanie o koniecznoci zastpienia czym innym demagogicznych hasel, ktrych realizacja podcina korzenie naszej cywilizacji. (...) Uwaamy, e istniej pewne niezbywalne prawa przynalene jednost-ce, rodzinie i narodowi - oraz zasady niezbdne do rzdzenia parstwem. (...) Wszystkie te sfery: jednostk, rodzin, nard - a take religi i moralno spoleczn - uwaamy za pierwotne wzglgdem pastwa, ktre winno im suy zgodnie z wyksztalconymi przez wieki regulami. (...) Uwaamy, e spoeczeristwu jest potrzebny kady czlowiek i tylko on ma prawo uznawania, co jest dla niego dobre. Dy bdziemy do przywrcenia zdrowej rodziny, ktra zostala przez rujnujce moralnie ustawodawstwo doprowadzona do niemocy, da-my przede wszystkim przywrcenia pojcia gowy rodziny przywr-cenia rodzinie wladzy nad dziemi oraz usunicia antyrodzinnego ustawodawstwa. Bdziemy przeciwstawia si dzialalnoci biurokra-cji i uwiadamia nard, e przez utosamianie go z paristwem i sztu-cznie popieranie traci z wolna swoj tosamo. Bdziemy domaga si radykalnej zmiany systemu owiaty, nauki i kultury oraz pelnego wycofania si pastwa z dzialalnoci gospodarczej. Przede wszystkim za przywrcenia naturalnych mechanizmw, ktre przez wieku poz-walaly znacznie slabszym gospodarczo pastwom kwitn materialnie i duchowo. (...) Chcemy wic polczy nasze wysilki. Wierzymy glboko, e jest szansa. Mimo upywu niemal dziesiciu lat od napisania tej Deklaracjib ani jeden z postulatw si nie zestarza. Przeciwnie - nabraly one niepokojcej aktualnoci. Autorem tych slw jest *lanusz Korwin-Mikke. Ale w roku 1989, roku okrglego stolu malo kto o tym slyszal. Wikszo bya zafascynowana okrglostolow transakcj, dokonan midzy traccymi ideologiczn busol komunistami, a reprezentan-tami spoleczestwa. Szczeglw tej transakcji nie znamy do dnia dzi-siejszego i kto wie, czy poznamy je kiedykolwiek. *ledno jest pewne: nas przy tym nie bylo. I oto w najwaniejszej dla przeksztacenia ustroju dziedzinie - w gospodarce - postulaty strony spolecznej wypadly nadzwyczaj mizernie: jaka indeksacja plac i dochodwn jakie zwikszenie roli samorzdw w zakladach pracy jaka kon-traktowa demokracja jaka Europa... Intelektualna gra uro-dzila programow mysz. adnego konkretnego programu transformacji ustrojowej, tylko jego namiastka w postaci skleconych naprdce hase. Bez falszywej skromnoci, ale i bez falszywej pokory, dziki pracy intelektualnej, wykonanej w okresie, gdy bylimy wyrob-nikami idei konserwatywno-liberalnej, moglimy podsumowa okrgy stl

ocen, wg. ktrej socjalici moskiewscy przekazali wladz socjalistom europejskim, a1e socjalizm pozostal. Autorem tej, jake bulwersujcej wwczas, ale jake trzewej i trafnej z perspekty-wy kilku lat oceny byl - jak utrzymywano w krgach zblionych do Ga.zety Wybonczej kontrowersyjny i niepowany przedstawiciel folkloru politycznego Janusz Korwin-Mikke. No c - czowieka, ktry salonowemu towarzystwu pokazuje trupa w sza*e, towarzystwo bierze pod obcasy. Janusz Korwin-Mikke kandydowal wwczas bez powodzenia do Senatu. Bez powodzenia - bo nie ubiegal sig o zrobienie sobie z p. Lechem Wals fotografii, bdcej wtedy biletem wstpu na polityczne salony. Ale i to, zdawa by si moglo, desperackie posunicie wynikalo z u1u-bionej przez niego de)nicji polityki. W odrnieniu od notorycznych kon-formistw, gloszcych, e polityka jest sztuk kompromisw i zgodnie z ta de*nicj podkladajcych si kadorazowym monym tego wiata, *lanusz Korwin-Mikke twierdzi, e politykajest sztuk unikania kom-promisw; a ju z pewnoci unikaniem wchodzenia w ukady b-dce zdrad idealw i zasad, faryzejsko nazywane kompromisami. Warto o tym pamita po tylu straszliwych zawodach, uczynionych milionom ludzi, ktrych zaufania naduyto w okrutny i cyniczny sposb. Nie majc tedy wstpu na salony wadzy, moglimyjedynie obser-wowa i komentowa grub kresk p. Tadeusza Mazowieckiego i jej skutki, obron majtku po rozwizanej PZPR przez posla Adama Michnika w kontraktowym Sejmie (napisalem wtedy - a byl to rok 1990 - e p. Michnik jest politykiem przewidujcym, bo ju dzi broni stanu posiadania swego przyszlego sojusznika) i postpujcy rozklad Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, tego mandatariu-sza spoleczestwa ktry mial dokona przelomu, a tymczasem gnil od rodka, stopniowo przeerany korupcj i ulatwionym dostgpem do zasobw parstwa. Paristwa, w ktrym wlanie zakladano podwaliny nowego ustroju - republiki bananowej, oznaczajcej kapitalizm dla wybranych i ndzny socjalizm dla reszty. Ale nie ograniczylimy si wylcznie do obserwowania i komentowania. W grudniu 1990 roku Rada Glwna UPR przyjla program gospodarczy, zakladajcy przeprowadzenie reprywatyzacji i prywatyzacj sektora pastwowego, uregulowanie emisji pienidza i reformy ubezpiecze spolecznych (projekt utworzenia Funduszu Emerytalnego 184 185

z prywatyzowanych przedsibiorstw, zmniejszenie podatkw i reform systemu podatkowego, eliminowanie ingerencji rzdu w gospodark i redukcj aparatu biurokratycznego, reform Si Zbrojnych i policji, a nawet - denominacj. Dzisiejszy stan parstwa, a zwaszcza stan finansw publicznych, jest nastpstwem. tego, e nie udao si zrealizowa tego programu. Programu, ktrego autorem gwnym jest *lanusz Korwin-Mikke. W roku 1989 nie gosowa na niego prawie nikt, aIe ju w roku 1991 na UPR pado 250 tys. gosw. Stworzyo to moliwo wejcia do rz*du trzem posom UPR: Andrzejowi Sielarczykowi, Lechowi Pru-chno-Wrblewskiemu i Januszowi Korwin-Mikke. Ta symboliczna wrcz reprezentacja zaznaczya w Sjmie swoj obecno nie tylko przemwieniami, aIe i konkretnymi inicjatywami. Warto wspomnie przynajmniej o trzech: projekt ustawy reprywatyzacyjnej, o ktr waI-czy Lech Pruchno-Wrblewski i ktra dwukrotnie (!) zostaa odrzu-cona przez Sejm o przewadze ugrupowa reformatorskich i ktrj odmwi poparcia Pan Prezydent, projekt wikszociowej ordynacji wyborczej (jednomandatowe okrgi i gosowanie w dwch turach), ktr* - niestety! - tylko posowie SLD trafnie rozszyfrowali jako dekomunizacyjn* bez uycia tego

sowa, no i wreszcieuchwa Iustracyjn z 28 maja 1992 roku. Wiele mwiono o dekomunizacji czy Iustracji, aIe jako tak sig skadao, e najgoniej mwili o tych sprawach ci politycy, ktrzy akurat utracili wadz daj*c* mono wykorcania tego przedsiwzigcia. aden z wielkich klubw parlamen-tarnychprzezprawie 3 Iata odupadku komunizmu niepodj spra-wy lustracji, a uczynili to posowie 3-osobowego koa Unii Polityki Realnej, a konkretnie pose Janusz Korwin-Mikke. Mam nadziej, e wszyscy pamitamy ten dzier, kiedy na jedn chwil opady maski, kiedy spontanicznie utworzya si zaskakujca koalicja grubej kreski. Byoby dobrze, gdybymy nie zapomnieli, kto zdoby si na odwag zdarcia tych masek. ebymy nie zapomnieli, e t odwag wykazapolityk z zasadami, ktry wie, ezego chce, ktry nie Ika si gosi tego otwartym tekstem, i ktry dotrzymuje sowa -- *lanusz Korwin-Mikke. Stanisaw Michalkiewiez Teksty zawarte w niniejszej ksice opublikowane byy w nastpuj-cych czasopismach: Gazeta Polska (1993,1995), Literatura (1981), ad (1983,1988), Najwyszy Czas! (1990-1995), Najwyszy Czas! - BIS (1993-1994), Nowy wiat (1991-1992), Poradnik Handlowca (1994), Przegld Tygodniowy (1990, 1991, 1993), Tygodnik Demo-kratyczny (1989), Wprost (1991-1992).

186 / 187

Spis treci

U progu wolnoci....... Ludzie mylcie - to nie boli! .....12 Europa Polityczne priorytety Ostrzegam!...... 15 Bepieka socjalna..... ......116 Bomba odbezpieczona ......120 Tygrys i kobiety........ .. ..124 Lewy obroca. .....126 Konsumentki.. ......128 Zwizki. ......130 1111 kapitanw ......133 .. ..18 21 * Ziemia. . . ONZ....... ....... 25 Rozpad.. ....... 29 Gorzkie prawdy ....... 32 Demogerontokracja.... ....... 35 Czeczenia... Pluszowy mi*. Wolno czy niepodlego? Wiara 38 41 43 46 Manifest reakcji . . ... 48 Kapitalizm? Jakie to pikne!.......... ....... 54 By kapitalist* ....... 56 Niskie podatki. ....... 59 Optymalny system podatkowy ....... 61 Wysokie ceny... ....... 75

Bieda..... ....... 79 Pienidz agodzi obyczaje.... ....... 82 y na wasny rachunek...... ....... 86 Eksport dla krla Prus........ . . ....... 91 Interes narodowy .......99 Do roboty!........ .....102 Jak dzieli....... .....105
Plon planu..... Witte i Wasa .....108 .....114

*n*lnnv Kara mierci: dlaczego jestem za? ......136 . ..138 ......143 Krew na ulicach........ . ..147 Personifikacja 150 Uwaga: faszyzm!....... ......152 Literaci. . . . . . .155 Zieloni i niebiescy Dziennikarze.. Znw 3 maj... . Telekomunizacja ......157 ......160 ......162 ......165 Wojsko nieco odnowione...... ......167 Gorzaka ......170 Skoczy z narkomani! 173 Jak z o sta komunist ?........ ...... 176 Od autora....... ... .179 Posowie ......182

Chcesz dowiedzie sig wigcej? CZYTAJ

oglnopolski tygodnik prawicowy PISZEMY 0 WSZYSTKIIVI, CO INNI WOL POININC IVIILCZENIEIN LUB ZNIEKSZTA*CIC

Redakcja: 00-042 Wer:zawa, ul. Nowy wiat 41, !el./Iex 26-46-42 Redaktor naczelny: Stanislew Michalkiewicz Pren*merala - zamwlenla przyjmuje p. Jarosaw Komorowski, Wanzawa tel. 667-79-68 Konlo * PKO V OIW-wa, nr 1557-261355-136, z dopiskien, Najwytszy Czas!

You might also like