You are on page 1of 390

Zadaniem rozwaa poprzedzajcych niniejszy przekad Etyki nikomachejskiej Arystotelesa nie jest przedstawienie jego pogldw filozoficznych ani

nawet tylko etycznych. Wstpne te uwagi pragn raczej poinformowa czytelnika o zawartoci Gorpus Aristotelicum, tj. przekazanego przez tradycj zbioru pism Arystotelesa, susznie lub niesusznie mu przypisywanych, i o losach tych pism od staroytnoci do chwili obecnej. Szczeglny nacisk spoczywa przy tym na grupie pism etycznych i na dzisiejszym stanie bada nad ich autentycznoci i chronologi. Dla zrozumienia wyaniajcych si tu zagadnie niezbdn jest rzecz przypomnie kilka waniejszych faktw i dat z ycia Arystotelesa. WIADOMOCI BIOGRAFICZNE Arystoteles, urodzony w 384 r.p.n.e. w Stagirze (czy w Stagirach bo rda staroytne podaj trojak nazw tej miejscowoci: Stagira f]ST(iYeipa, Stagiros SfA-feipoc i Stagiry T< Uni^eipct), na trackim pwyspie Chalkidike, by synem Nikomacha lekarza przybocznego krla macedoskiego Amyntasa, ojca Filipa II i Fajsti(a)dy. Nikomach odumar syna, kiedy ten by jeszcze w wieku pacholcym, wkrtce potem zmara take matka Arystotelesa, a opiek nad nim obj niejaki Proksenos z Atarneus. W osiemnastym roku ycia opuci Arystoteles rodzinn Stagir i uda si do Aten, gdzie wstpi do Akademii Platoskiej. W szkole tej spdzi lat dwadziecia, 367347; po okresie nauki nastpiy lata samodzielnej ju, cho pod wpywem Platona pozostajcej, twrczoci i nauczania w Akademii. Arystoteles, najzdolniejszy z uczniw Platona i najgodniejszy objcia po nim kierownictwa Akademii, by metojkiem, tj. osiadym w Atenach cudzoziemcem, nie majcym peni praw obywatelskich. T prawdopodobnie okoliczno obok momentu pokrewiestwa wyzyska przeciw

niemu po mierci Platona, 347, siostrzeniec zmarego, Speuzyp, ktry obj wwczas scholarchat Akademii. Arystoteles nie chcia jak si zdaje kontynuowa w tych warunkach swej pracy nauczycielskiej w Akademii i wy wdrowa wraz z Ksenokratesem, rwnie akademikiem, na razie do Assos, w Azji Mniejszej na wybrzeu Troady. Tu stan na czele szkoy filozoficznej, w ktrej wsppracowali z nim i z Ksenokratesem dwaj ich koledzy z Akademii: rastos i Koryskos ze Skepsis. Z gronem tym pozostawa w bliskich stosunkach Hermias, wadca Atarneusu, ktrego siostrzenic i przybran crk, Pytiad, poj Arystoteles potem za on. Kierujc szko w Assos, Arystoteles wystpowa na zewntrz jako ortodoksyjny platonik, chocia przeciwstawia si niektrym pogldom Platona, zwaszcza jego teorii idej. Bya wic owa szkoa niejako porednim ogniwem midzy Akademi a pniejszym LiceumjWykady Arystotelesa cigay adeptw filozofii take z pobliskich wysp, m. i. z Lesbos, skd pochodzi najwybitniejszy ucze Arystotelesa, Teofrast z Eresos, pniejszy jego nastpca w scholarchacie Liceum (jeli nie uwaa za prawdziw drugiej wersji staroytnej, wedle ktrej znajomo z Teofrastem zawarta miaa'by ju w Akademii)|_Po trzyletnim pobycie w Assos Arystoteles przenis sw dziaalno nauczycielsk do Mityleny na Lesbos, a w r, 342 przyj zaproszenie na dwr Filipa Macedoskiego jako nauczyciel modocianego~krlewicza Aleksandra, pniejszego synnego wadcy. Pobyt .w Macedonii, w miejscowoci Mieza, gdzie filozof ksztaci Aleksandra wraz z kilku jego kolegami, i w stoecznej Peli, przecign si do r. 336, tj. do mierci Filipa i wstpienia na tron dwudziestoletniego wwczas Aleksandra, a moe i duej. fW czasie tym nie pozosta Arystoteles niedostpny wpywom zdobywczej polityki macedoskiej, reprezentowanej przez Filipa, ktrego plany zaborcze ukazyway moliwo zrealizowania ulubionej myli filozofa: zjednoczenia wszystkich'Hellenw. Wierzy bowiem jak przed nim Herodot1 4 e przed zjednoczon Hellad runie potga krlw perskich. Tote nic dziwnego, e stara si rozwija idee panhelleskie w swym krlewskim wychowanku. Mody Aleksander zawdzicza swemu mistrzowi umiowanie poezji greckiej oraz zainteresowanie zarwno filozofi jak naukami przyrodniczymi. Kazao ono Aleksandrowi otacza si na swym dworze uczonymi reprezentujcymi rne dziedziny wiedzy, ktrzy towarzyszyli mu pniej w wyprawie na Azj, nadajc jej charakter przedsiwzicia kulturalnego na nie znan przedtem skal. Dla wychowawcy swego ywi Aleksander,

Wstp

XIII

do czasu, uczucia wdzicznoci uczniowskiej: dostarcza mu rodkw umoliwiajcych Arystotelesowi jego ulubione badania przyrodnicze i mia te wznie na cze filozofa posg spiowy, jeli mona zaufa napisowi widniejcemu na pnej kopii posgu: [Yl]6v Nikorachowego syna, boskiego Arystotelesa, Co wszelk posiad mdro, wznis [posg] tu Aleksander. Stosjmki midzy filozofem a wadc popsuy si dopiero, kiedy Aleksander zawadnwszy uprzednio terytoriami azjatyckimi dostpnymi wpywom obcym, jak Syria, Egipt, czciowo nawet Babilonia, sta si panem Persji waciwej, kraju o swoistej kulturze, ktrego zdobywca nie usiowa nawet zhellenizowa. Krl macedoski przybra wwczas tytu krla Azji i poniecha, ciasnych ju w jego oczach, panhelleskich koncepcji politycznych Arystotelesa, opartych na przewiadczeniu o wyszoci Hellenw nad barbarzycami8, przeciwstawiajc im sw wiatowadcz polityk organicznego zespolenia Wschodu z Zachodem i wzajemnego ich przeniknicia si polityk wymagajc zniwelowania istniejcych rnic plemiennych i kulturalnych4. Do dalszego ochodzenia stosunkw midzy Arystotelesem a Aleksandrem przyczynia si mimo obiektywnej postawy, ktr zachowa filozof5 sprawa Kallistenesa, siostrzeca Arystotelesowego, ktry towarzyszy Aleksandrowi jako historyk do Azji i, oskarony niewinnie o udzia w spisku przeciw krlowi, zosta na jego rozkaz stracony (ok. 327). W czasie pobytu w Macedonii' Arystoteles wyjeda kilkakrotnie do rodzinnej Stagiry, szukajc w jej murach odosobnienia, sprzyjajcego pracy badawczej. By moe, e spdzi tam ostatnie miesice tego okresu swego ycia. ' Na wiosn 334 Arystoteles, gony ju wwczas filozof i nauczyciel, przyjaciel i protegowany Aleksandra i jego namiestnika Antypatra, powrci do Aten, gdzie bawi przez nastpnych lat dwanacie. Zaoona przez niego szkoa miecia si zrazu w pnocnej czci Aten, w krugankach, peripatoj (std miano szkoy perypatetycnej) witego obwodu powiconego Apollonowi Lykejskiemu. Std wzio sw nazw LiceuniJ Pniejsza jego siedziba znajdowaa si we wschodniej czci miasta, przed Bram Diocharesa; nowe

to pomieszczenie zostao w tym celu wynajte, Arystoteles bowiem, bdc metojkiem, nie mg posiada ziemi w Attyce/Liceum stao si terenem intensywnej dziaalnoci Arystotelesa jako badacza, nauczyciela i organizatora nauk i zamio wkrtce znaczeniem swym Akademicj na^ ktrej cze*e s'ta wwczas (od r. 339/8) Ksenokrates". 'Organizacja Liceum przypomina pniejsze uniwersytety: oprcz filozofii uprawiano tam w duym zakresie inne nauki, zarwno humanistyczne (histori polityczn, ustrojow, histori kultury i literatury, retoryk), jak astronomi, fizyk, a zwaszcza nauki biologiczne (fizjologi, zoologi, botanik, medycyn i i.). Nie znaczy to, by zainteresowanie naukami szczegowymi usuno w cie spekulacj metafizyczn i inne dociekania filozoficzne. (Poza tym wzorowane byo Liceum na Akademii: uczniowie, zwani tu i tam przyjacimi, odbywali wsplne biesiady (syssitia i symposia), ktrych regulamin by cile okrelony przez, samego Arystotelesa. f Niespodziana mier Aleksandra Wielkiego (323) pooya kres dziaalnoci Liceum. W zwizku ze zmienion sytuacj polityczn Arystoteles zosta oskaronyjak ongi Sokrates o bezbono i musia ratowa si ucieczk (323). Celem jej bya posiado odziedziczona przez Arystotelesa po matce, w miecie Chalkis na Eubei. Po upywie jednego zaledwie roku organizm Arystotelesa, wyczerpany przejciami psychicznymi znoszonymi, jak o tym wiadcz zachowane fragmenty jednego z jego listw do Antypatra, z niewzruszon rwnowag ducha uleg chorobie odka > (322). PISMA ARYSTOTELESA Zachowane pod imieniem Arystotelesa pisma, ktre s drobn czci jego twrczoci (por. niej s. XVII), dziel si na pisma literackie, tzw. egzoteryczne (XYOI iwrepucol), o formie przewanie dialogicznej, i pisma szkolne, akroamatyczne (K6~(0i/&x.poa.[i.(x.TiY.ol), przeznaczone do wysuchania", czyli wykady. Z pierwszych, ktrych walory stylistyczne staroytno cenia niezmiernie wysoko, doszy nas nieliczne tylko fragmenty; ilo ich wzrosa w ostatnich latach dziki intensywnym poszukiwaniom, a i w przyszoci wzrasta moe podobnie jak to, co posiadamy z pism szkolnych zwaszcza na skutek opracowania niezupenie jeszcze wyzyskanych ko-

Wstp

XV

mentarzy greckich i bizantyskich oraz arabskiej literatury arystotclicznej. Do pism literackich, z ktrych stosunkowo najwicej zachowao si fragmentw, nale m. i.: 7tepl <piXoaoctac (De philosophia, 0 filozofii) nepl Tdfya&ou (De bono, O dobru) E U8 TJ |JIOC ^ rapl ux^S. (Eudemus sive de anima, EudetnoSj czyli 0 duszy) 7rpoTpe7mxc (Protrepticus, ZMHta do filozofii, Protreptyk) 7tepl t8etov (De ideis, O ideach). Podkreli naley, e dialogi Arystotelesa, przynajmniej pniejsze z nich, rniy si od Platoskich. By to raczej nowy rodzaj literacki: dialogowane dyskusje naukowe, w ktrych Arystoteles sam wystpowa jako kierujcy rozmow. Pisma szkolne, tj. wykady, czyli pisma akroamatyczne stanowi tzw. Gorpus Aristotelicum (CA) i dziel si na: I. Pism? logiczne, zwane od czasw redniowiecznych Organon 1 obejmuj?ce sze rozpraw: 1. xaTT,Yoptat (Categoriae, Kategorie1) 2. ropl p[xir)veac (De interpretatione, 0 wyraaniu sie) 3. dvaXuTixot 7tpTepa (Analytica priora, Analityki pierwsze) 4. dtvaXuTi.xa OaTEpa (Analytica posteriora, Analityki drugie) 5. T07uxa (Topica, Topika) 6. -n;epl ao<pi.cmxtdv IXyxxov (Do sophisticis elenchis, Sofizmaty) II. Pisma metafizyczne zebrane w dziele: A <po<jix< (Metaphysica, Metafizyka). III. Pisma z dziedziny filozofii przyrody, nauk przyrodniczych, matematyki i psychologii: 1. cuaw^ axpa<nc (Physica, Fizyka) 2. 7tept oupavoQ (De caelo, O niebie) 3. Trepl ye^iaeta xal (p&opac- (De generatione et corruptione,. O powstawaniu i giniciu) 4. (xeTo>poXoYta (Meteorologica, Meteorologia) 5. TOpl xi Coia laroptat (De animalium historia, Historia zwierzt) 6. 7repl Ccpoiv |iopti>yv (De partibus animalium, Anatomia zwierzt) 7. nepl ^(tdv Yevoewc (De generatione animalium, Rozmnaanie sie zwierzt)
8 . T t e p l < { ) G I V x i v ^ ) o e c o i ; ( D e a n i m a l i u m m o t u , P o r u s z a n i e s i z w i e r z t )

XVI

Wstp

g. Trepl Cc|>6>v TropeCoc (De animalium incessu, O chodzie zwierzt) i o. Tzw. Parva naturalia (Drobne pisma przyrodnicze), do ktrych nale: a) itepl ataHjoecoc xal alaSrjTfito (De sensu et -sensibili, 0 spo strzeeniach zmysowych) b) 7tepl tiv^jxi)c xal &va(wfyieG><; (De memoria, 0 pamici i przy pomnieniu) c) Ttepl 8nvou xal ypTjypaetoc (De somno et vigilia, 0 nie i czuwaniu) d) Jtepl 4viwrv<av (De somniis, 0 snach) e) 7tepl 1% jta-9-' 6TCVOO (iavrix^c (De divinatione per somnum, O wreniu ze snw) f) Ttepl (xaxpoPt6T7)TOc xat 3paxuj3i-njTOC (De longitudine et brevitate vjtae, O dugowiecznoci i krtkowiecznoci) g) Trepl Co)% xal &OV<TOU (De vita et morte, 0 yciu i mierci) .h) Jtepl <va7tvo?)c (De spiritu, O oddychaniu) 11. RAPL <{NJX% (DE ANIMA, O DUSZY) 12. + nepl jtaptou (De mundo, O wiecie)
1 3 . + T t s p l C U T < O V ( D e p l a n t i s , O r o l i n a c h )

14. + (ii)xavtxd (Mechanica, Mechanika) 15. + Trepl <T(Mov YPa(AiJl';>v (De insecabilibus lin.eis, O liniach niepodzielnych) 16. + 7rpo(3X^[iaTa (Problemata physica, Problematy) 17. + 7tepl ^pw^^TCoy (De fcoloribus, O barwach) 18. + <ve[i.o)V &eaeic xal TcpoayjYopCai (Ventorum situs et appellationes, O rozmieszczeniu i nazwach wiatrw) 19. + 7tepl Seyocdyouc, reepl Z^VOJVOC, 7tepl Popytou (De Xenophane, Zenone et Gorgia, O Ksenofanesie, enonie i Gorgiaszu) 20. + fet TOU reepl dxou(jT6Jv (De audibilibus, O wraeniach su chowych) 2.1. + <pu<jioYv&>[xovixcfc (Physiognomonica, Fizjonomika) 22. + 7repl Sau(xadT6iv dxoua(i(Ttov (De mirabilibus auscultationibus, O dziwach) 23. + Trepl *% TOO NeXou doiapdtCTSoj (De inundatione Nili, 0 wylewach Nilu) IV. Pisma z dziedziny filozofii praktycznej (etyki, polityki wraz z retoryk, ekonomii, poetyki): 1. (?) ^)d-ixA B8^(xeta. (Ethica Eudemia, 2?0>fcj eudetnejska) 2. ?ji>tx(i Ntxo(iaxefx (Ethica Nicomachea, Etyka nikomachejska)

Wstp

XVII

3. + yjdutii jzeY<Xa (Magna Moralia, Wielka etyka) 4. + rcepl &peTt5v xal xaxiSv (De virtutibus et vitiis, O cnotach i wadach) 5. 7toXmx<i (Politica, Polityka) 6. *A&7jvaf&)v rcoXiTex (De republica Atheniensium, Ustrj polityczny Aten) 7. TXVT] p^Topuclj (Rhetorica, Retoryka) 8. + p^Topuc!) npb 'AXCavSpov (Rhetorica ad Alexandrum, Retoryka dedykowana Aleksandrowi) 9. + olxovo[uxt (Oeconomica, Ekonomia) 10. TTEpl 7toiT]Ti>j<; (Poetica, Poetyka) Prcz tych pism, wchodzcych w skad CA, zachoway si tytuy wielu innych, z ktrych czciowo doszy nas fragmenty, czciowo za same tylko tytuy, umieszczone w trzech zachowanych staroytnych wykazach dzie Arystotelesa. S to: 1. wykaz zachowany u Diogenesa Laertiosa (V 21-27), obejmujcy okoo czterystu ksig; 2. wykaz zachowany w arabskim przekadzie traktatu Ptolemaiosa (Chennosa?), pochodzcym z I lub II w.n.e., w kadym razie pniejszym ni Andronikos z Rodos (I w.p.n.e.); w wykazie tym liczba ksig Arystotelesa wynosi okoo tysica; 3. wykaz zwany Anonymus Menagii; do niedawna uwaano, e pochodzi on prawdopodobnie od Hesychiosa (VI w.n.e.), a opiera si na perypatetyku aleksandryjskim Hermipposie (II w.n.e.); ostatnio przyjmuje si8, e Anonymus Menagii i wykaz zachowany u Diogenesa Laertiosa czerpi ze wsplnego rda z czasw wczesnego perypatu, i jako przypuszczalnego autora tego perypatetycznego wykazu w ymienia si Aristona z Keos (druga poowa III w.p.n.e.). Sprawa chronologii pokanej spucizny Arystotelesa i autentycznoci wielu pism w skad jej wchodzcych naley do najbardziej spornych. W ostatnich latach trzydziestu, ktre s wiadkami nowego duego rozkwitu tego wanie odcinka studiw arystotelicz-nych, rewindykowano lub usiowano rewindykowa autorstwo Arystotelesa dla wielu pism uchodzcych z dawien dawna za nieautentyczne. Tu nale: Etyka eudemejska, Wielka etyka (por. niej s. XXJCI) iWnte&N si zwierzt 9; mno si te w ostatnich latach gosy/gowodzce /^ttntycznoci Kategoryj1 *, mocno poprzednio kwes/iftnowanej.|^jij(je-^rVk wreszcie tendencji do przyznania autenmom objtym przez CA (Gohlke) 11 , a z dru-

Wstp
XVIII

giej strony pojawi si pogld, e pisma te w 7080% nie s dzieami Arystotelesa (por. niej przypis 55). Tak powana rozbieno zda pozostaje w zwizku ze sposobem powstawania pism szkolnych Arystotelesa i ich rozpowszechniania w staroytnoci, o czym mowa bdzie niej, a nadto z losami jego spucizny naukowej. LOSY SPUCIZNY NAUKOWEJ ARYSTOTELESA DO KOCA XIX W. Staroytno Arystoteles przekaza ca sw bibliotek, obejmujc te jego spucizn rkopimienn, Teofrastowi, jako upatrzonemu swemu nastpcy w perypacie, gdzie te wykady Arystotelesa byy podstaw nauczania a do mierci Teofrasta ,(288/7 1UD 287/6). Po mierci Teofrasta biblioteka Arystotelesa dostaa si wedle jednej z istniejcych wersji w rce niejakiego Neleusa ze Skepsis w Troadzie, ktrego potomkowie pragnc ocali spucizn rkopimienn Arystotelesa przed chciwoci wadcw tych stron, Attalidw, zakadajcych wwczas Bibliotek Pergamerisk, ukryli j w piwnicy. Ok. r. 100 p.n.e. odkry j tam i zakupi niejaki Apellikon z Teos, ktry przewiz j do Aten i rozpowszechni w odpisach. W r. 86 p.n.e. staa si ona czci upu wojennego Sulli, ktry po zdobyciu Aten przewiz j z kolei do Rzymu. Wedle pewnych wiadectw staroytnych tu mia wyda po raz pierwszy dziea Arystotelesa czy te tylko to zamierza gramatyk Tyrannion, ale krytycznego wydania dokona dopiero ucze jego, Andronikos z Rodos, dziesity po Arystotelesie kierownik szkoy perypatetycznej w Atenach. Stao si to w poowie I w.p.n.e., a wic ok. dwu tysicy lat temu. Data ta oznacza pocztek studiw arystotelicznych. Andronikos skatalogowa spucizn Arystotelesow, zbada autentyczno poszczeglnych pism, uporzdkowa je wedle przynalenoci do rnych nauk i by pierwszym, ktry je komentowa. Na wydaniu Andronika opieray si inne, pniejsze wydania staroytne, a jedno z nich jest rdem naszych rkopisw. Tej wersji, operujcej dwuwiekow przerw w dostpnoci pism szkolnych Arystotelesa, a opartej na wiadectwach Strabona, Plutarcha i Suidasa. przeciwstawia s/ inna wersja, przekazana

Wstp

XIX

przez Atenajosa (koniec II w.p.n.e.). Gosi ona, e spucizn filozofa zakupi u Neleusa Ptolemeusz Filadelf, zaoyciel Biblioteki Aleksandryjskiej, ktra istotnie posiadaa znaczn cz dzie Arystotelesa (mogy to by czciowo notatki robione przez suchaczy). Gdyby nawet odrzuci t wersj, to nie podobna zaprzeczy, e pogldy filozoficzne perypatu, a take stoikw II i I w.p.n.e., wiadcz o znajomoci dzie Arystotelesa, ktra tedy dziki wydaniu Andronika weszaby tylko w now faz swego rozwoju. Za przykadem bowiem Andronika wielu perypatetykw jo komentowadziea zaoyciela szkoy. Najwybitniejszym z nich by Aleksander z Afrodisjas (koniec II w.n.e.), a komentarz do Etyki nikomachejskiej napisa m. i. Aspasjos (w I poowie II w.n.e). Od' III w.n.e t dziaalno komentatorsk uprawiali nowoplatonicy (ze szkoy ateskiej: Porfiriusz w w. III i Simplikios w w. V; ze szkoy aleksandryjskiej w w. VI Joannes Filoponos). Take na Zachodzie komentowano u schyku staroytnoci, a nadto przekadano na acin, pisma Arystotelesa, jednake na razie- tylko (niektre) logiczne. Na czoo tych bada wysuwa si, ju u progu wiekw rednich, Boecjusz. (pk. 450525).

.redniowiecze i czasy p n i e j s z e do koca XVIII w.


Po zamkniciu Akademii Platoskiej w Atenach przez cesarza Justyniana (529) kontynuowano studia nad filozofi Arystotelesow w Aleksandrii, a now ich siedzib w w. IXXV stao si pastwo bizantyskie. Oprcz greckiej literatury arystotelicznej istniaa ju w tym czasie taka literatura syryjska, armeska i arabska, a od XIV w. take hebrajska. Literatura syryjska, poczwszy od w. V, dotyczya zrazu tylko niektrych pism logicznych, a od w. IX take innych dzie. Przekady Arystotelesa na jzyk syryjski stay si z kolei podstaw ich przekadw arabskich, ktrym towarzyszya bogata literatura komentatorska w tym jzyku. Do niedawna sdzono, e recepcja nie znanych redniowiecznej Europie zachodniej pism Arystotelesa dokonaa si dziki przeoeniu ich z arabskiego na acin i e dopiero potem poznano oryginay greckie i poczto przekada je na acin. Ostatnie jednak badania ustaliy, e oba te rodzaje przekadw poczy kursowa niemal jednoczenie (w w. XII), przy czym posugiwano si raczej

przekadami z greckiego lg. Pierwszymi grecko-aciskimi przekadami redniowiecznymi, Arystotelesa byy tumaczenia obu Analityk, Metafizyki i O duszy, dokonane przez Jakuba z Wenecji l3. Zachd tedy nie wycznie Arabom zawdzicza znajomo Arystotelesa, zawdzicza im natomiast znajomo cennych arabskich i hebrajskich komentarzy do jego pism. Najwybitniejszymi autorami tych komentarzy byli: Alfarabi, Avicenna, Averroes i Majmonides. Postpy recepcji Arystotelesa sprawiy, e ju ok. r. 1200 wikszo jego pism dostpna bya w przekadach aciskich. Znajomo dzie Stagiryty bya jednak i niekompletna, i porednia, a nadto skaona bya faktem, i przypisywano mu wiele pism pniejszych, pochodzenia neoplatoskiego (m. i. tzw. Teologa Arystotelesa i Liber de causis). W pierwszej poowie XIII w. hamoway rozwj studiw arystotelicznych w uniwersytecie paryskim, gwnym wwczas na kontynencie europejskim orodku ruchu umysowego, kocielne zakazy czytania i komentowania pism Arystotelesa w teje uczelni. Zakazy te jednak ograniczay si zrazu przynajmniej do uniwersytetu paryskiego, nie obejmujc (do r. i 245) uniwersytetu w Tuluzie; ograniczay si dalej do pism przyrodniczych i do metafizyki, nie obejmujc logiki ani etyki; ograniczay si wreszcie, przynajmniej w pniejszej swej fazie . do czasu, kiedy pisma Arystotelesa zostan oczyszczone od podejrze/iia bdnoci"14. Wiadomo z historii filozofii, e dziea tego, dziea chrystianizacji Arystotelesa, dokonali Albert Wielki i Tomasz ztAkwinu, i wiadomo, jak przemony sta si wpyw tak zinterpretowanego arystotelizmu. Na skutek jednak czy to nieznajomoci, czy te raczej 16 niedostatecznej znajomoci greczyzny Albert i Tomasz, jak caa owa epoka, posugiwali si aciskimi tumaczeniami dzie Arystotelesa. Ilo tych tumacze, ktre stay si panujc w redniowieczu wulgat, wzrastaa tymczasem nieustannie, dziki dziaalnoci translatorskiej trzech orodkw, ktrymi byy kolegia tumaczy w Toledo, na Sycylii i w Anglii (Robert Grosseteste i jego wsppracownicy). Oryginalnym natomiast brzmieniem pism Arystotelesa interesowano si w w. XIII mniej i coraz mniej je znano. Znajomo Arystotelesa z pierwszej rki zaczyna krzewi si w w. XIV, wraz z rozkwitajc w Europie zachodniej w tym czasie, w pocztkach Renesansu, znajomoci greczyzny. Okoo r. 1470 ukazuj si niektre pisma Arystotelesa po raz pierwszy w druku 16, wyprzedzajc pierwsze zbiorowe ich wydania, zarwno aciskie (1483), jak greckie

Wstp

XXI

('4959^) Rka w rk z rozpowszechnianiem pism Arystotelesa, zrazu w przekadach, a potem w oryginaach, rozwijaa si te'w redniowieczu bujna literatura komentatorska, a epoka Odrodzenia, zwaszcza za w. XVI, przyniosa punkt szczytowy produkcji v zarwno przekadowej, jak komentatorskiej. Osaba ona w w. XVII, a jeszcze bardziej w w. XVIII, co towarzyszyo zmniejszonemu zainteresowaniu si filozofi Arystotelesa. Wiek XIX. Z a g a d n i e n i e a u t e n t y c z n o c i i chronologii pism Arystotelesa

Wiek XIX zainicjowa znowu ywy ruch na polu wydawania, przekadania i komentowania pism Arystotelesa, jak te na interesujcym nas tu odcinku sprawy ich autentycznoci i chronologii. Arystoteles nie ciy ju wwczas na rozwoju myli ludzkiej jako Filozof par excellence, jako autorytet, jego pogldy nie miay ju znaczenia dogmatycznego i stay si przedmiotem krytycznych docieka historykw filozofii na rwni z pogldami innych mylicieli. Jednake wszelkie wczesne badania arystoteliczne natrafiay na swoiste trudnoci, pynce z dysproporcji midzy niedostateczn znajomoci ywota Arystotelesa a imponujcym gmachem jego dzie. Biografia Arystotelesa pena bya biaych plam, o caych okresach jego ycia brako, niemal zupenie, wiarogodnych wiadectw staroytnych w wielu tedy sprawach badacze, skazani na domysy i kombinacje, mieli do czynienia z daleko idc depersonalizacj Arystotelesa, zrozumia, jeli si zway poszczeglne czynniki, ktre si na ni zoyy. Nale do nich: przerwa w znajomoci pism szkolnych Arystotelesa czy te tylko powane jej zmniejszenie (zalenie od tego, czy si przyjmie wygodn legend o piwnicy w Skepsis, czy te drug ze wspomnianych wyej (s. XIX) wersji); zaginicie jego pism literackich; ponowne zapomnienie w ktre popady jego pisma szkolne na Zachodzie Europy po upadku cesarstwa rzymskiego; wreszcie jego chrystianizacja dokonana przez scholastyk. Na tym tle niedziwny wydaje si pogld XIX-wieczny, e wszystkie pisma szkolne Arystotelesa powstay w czasie drugiego pobytu filozofa w Atenach. Stwierdza to Zeller w swej Historii filozofii greckiej (II 23, s. 155), stwierdza J. Bernays (Die Dialoge des A-

stotels in ihrem Verhaltnis zu seinen iibrigen Werken, 1863, s. 128),

mwic: Wszystkie zachowane dziea pochodz z ostatniego okresu ycia Arystotelesa. ...gdyby nawet wzrosy nasze skpe wiadomoci o ich wzajemnym stosunku chronologicznym, nie ma najmniejszej nadziei, by choby najwczeniejsze stosunkowo z dzie mogo siga czasw, kiedy Arystoteles pracowa jeszcze nad swoim systemem: wszdzie system ten wystpuje jako skoczony; nigdzie nie widzimy budowniczego zajtego jeszcze budowaniem." Nastpstwem takich pogldw przyjmujcych monolitowy charakter caej twrczoci Arystotelesa byo przekonanie, e kade twierdzenie Arystotelesa musi by zgodne ze wszystkimi innymi wypowiedziami jego na ten sam temat, zawartymi nie tylko w danym dziele, ale we wszystkich innych. Oczekiwaniu zgodnoci zadaway jednak kam przekazane w CA dziea pene dubletw, wzajemnych cytat, powanych niezgodnoci i rnic, nawet w obrbie tego samego dziea. Std zrodzia si dno do usuwania niepokojcych rozbienoci przez sztuczne i nacigane interpretacje, przez uprawiane z upodobaniem przestawianie ksig i mniejszych elementw caoci w poszczeglnych dzieach, przez hojne szafowanie zarzutem nieautetycznoci, atetez, pewnych ksig, rozdziaw, paragrafw. Mnogo takich hipotez pomocniczych musiaa budzi podejrzenie co do susznoci tezy zasadniczej i wywoa reakcj. Rzecznikiem jej sta si Werner Jaeger.

WIEK XX. WERNER JAEGER Sposb po wstawan ia p i s m Arystotelesa szko ln ych

Dwie ksiki Jaegera, wydane w latach 1912 i 1923, oznaczaj pocztek nowej ery bada arystotelicznych, trwajcej z niezmniejszon intensywnoci po dzi dzie. Pierwsza z tych ksiek, Studien Zur Entstehungsgeschichte der Metaphysik des Aristoteles (1912), zajmuje si powstawaniem nie tylko Metafizyki, ale i innych pism szkolnych Arystotelesa, i przedstawia ich genez w sposb, ktry zosta jednomylnie niemal przyjty przez pniejszych badaczy i sta si ju wasnoci ogu piszcych. Wykady Arystotelesa nie s wedle Jaegera dzieami" naukowymi w dzisiejszym tego sowa znaczeniu. Wiksze z nich

Wstp

XXIII

s zbiorami pewnych rozwaa na pokrewne tematy rozwaa z rnych czasw pochodzcych i w rnych czasach przez rnych redaktorw, m. i. przez samego Arystotelesa, ujmowanych w caoci, ktre nosz dzi nazwy, jak Metafizyka, Etyka nikomachejska czy eudemejska, Polityka itp., a ktrych tytuy greckie znacz waciwie zgodnie z rzeczywist tych zbiorw zawartoci Zagadnienia metafizyczne, Zagadnienia etyczne itp. Niekiedy poszczeglne rozwaania, cho dotycz tematw pokrewnych, nie zrosy si z sob do tego stopnia, by otrzyma"jednolity wsplny tytu; przykadem Partia Naturalia: wchodzce w ich skad rozprawy nie zatraciy swej samodzielnoci i nosz rne tytuy. -Wykady Arystotelesa byy odczytywane w Liceum wiksz ilo razy, i to nie tylko przez samego Arystotelesa, lecz take przez jego nastpcw. Odczytywano przy tym niekoniecznie cay dochowany do naszych czasw zbir, pragmateja (icpayjAaTEia ), lecz czsto raczej poszczeglne rozprawy, methodoj (jii^oSot), wchodzce w jego skad. Odczytanie w wikszym lub cilejszym gronie suchaczy byo opublikowaniem (Ix5ooij17), ktre bynajmniej nie byo identyczne z ogoszeniem w formie ksiki, dostpnej w handlu ksigarskim. W takiej formie ksikowej adne z pism szkolnych Arystotelesa nie zostao za jego ycia ogoszone, pism tych nie byo wwczas na rynku ksigarskim, istniay tylko w rkopisach jako substrat wykadw ustnych. Niewtpliwie kursowa musiay te notatki robione podczas wykadw przez suchaczy. Doda mona, e Arystoteles wykadajak wiemyju za ycia Platona w Akademii, a od r. 347/6 sta na czele wasnej szkoy, dziaalno jego jako wykadowcy obejmowaa wic nie tylko dwanacie lat scholarchatu w Liceum, lecz trwaa okoo lat trzydziestu (tj. od ok. 452 Jeli przyj ostronie, e zacz wykada dopiero na jakie pi lat przed mierci Platona do r. 323). W tym czasie pogldy Arystotelesa musiay przechodzi ewolucje, ktre niewtpliwie znalazy swj wyraz w jego wykadach: musia je wielokrotnie przerabia i uzupenia; czasem zmiany byy tak zasadnicze jak to na og przyjmuje si dzisiaj na odcinku etyki e wyamaa si potrzeba zupenie nowego opracowania tematu. Wprowadzajc zmiany Arystoteles jak kady chyba autor nie zawsze przeprowadza je konsekwentnie, nawet w obrbie tej samej methodos, c dopiero w innych rozprawach, wczeniejszych, na pokrewne tematy, wchodzcych lub jeszcze nie wchodzcych w skad danego zbioru. W ten sposb narastay w rnych

methodoj rne warstwy pogldw, elementy pniejsze pojawiay si obok wczeniejszych, a kolejno tych zmian nie liczya si wcale z pniejsz, po mierci autora zwykle wprowadzan kolejnoci ksig danego dziea". Std to poszo, e czasem w ksigach pocztkowych wystpuj pogldy duo pniejsze ni te, ktre gosz ksigi kocowe, std wzajemne cytaty w rnych pismach, std usterki redakcyjne i nie dajce si dzisiaj rozwika sprzecznoci. W chwili mierci Arystotelesa musiay ju istnie liczne-przykady tego uwarstwienia jego pogldw. Pogbio si ono z koniecznoci, gdy wykady swe przekaza Arystoteles swemu nastpcy w Liceum, Teofrastowi, ktry z kolei obok innych wykadowcw mg, a moe i musia kreli, dodawa i przerabia. Teofrast sta na czele Liceum do r. 288/7 lub rk duej, a wic przez trzydzieci kilka lat, w czasie ktrych zmuszony by zajmowa stanowisko wobec pogldw goszonych wspczenie w Akademii, od r. 313 (przybycie Zenona do Aten) take wobec stoikw, a od r. 307 (przybycie Epikura do Aten) wobec epikureizmu.

Metoda l e d z e n i a

rozwoju poj

Take w drugiej ze swych ksiek pt. Aristoteles, Grundlegung einer Geschichte seiner 'Entwicklung (1923) Jaeger rezygnuje z godzenia twierdze Arystotelesowych pogodzi si nie dajcych, dopatruje si w nich natomiast etapw ewolucji pogldw filozofa. Przyporzdkowane rnym warstwom czasowym, twierdzenia pozornie niezgodne ukadaj si w linie rozwojowe, ktrych ledzenie jest zadaniem bada arystotelicznych. Dziki tej metodzie, czcej w sobie badanie historyczne z interpretacj filozoficzn, Jaeger zdejmuje z Arystotelesa pitno bezosobowoci, wskrzesza go jako indywidualnego myliciela, co wicej, ukazujc myl jego w rnych fazach jej rozwoju, pragnie j wczy w caoksztat wspczesnej mu, bezporednio go poprzedzajcej i po nim nastpujcej filozofii, a nawet kultury greckiej w ogle. Wytyczn, ktra pozwala mu dokona tego dziea, jest stosunek pogldw Arystotelesa do nauki Platona. Ze wzgldu na ten wanie stosunek Jaeger wyrnia w dziejach myli Arystotelesa trzy okresy: okres platonizmu (pierwszy pobyt w Atenach), okres platonizmu zreformowanego (Assos, Mytilene, Macedonia) i okres pnego arystotelizmu (drugi pobyt w Atenach). Z pierwszego okresu

Wstp

XXV

pochodziy dziea literackie (przewanie dialogi), ktre dochoway si tylko we fragmentach,'a w ktrych Arystoteles wystpuje jako ortodoksyjny platonik, gosi wic np. w dialogu Eudemos niemiertelno i substancjalno duszy, na mod Platoskiego Fedona. W tym ju okresie budzi si w Arystotelesie krytycyzm wobec Platoskiej teorii idej, ktry znajduje niedwuznaczny wyraz w pismach drugiego okresu. Powstay w nim w pierwotnej swej postaci wykady o zagadnieniach etycznych (EE), dialog 0 filozofii, pewne czci Metafizyki i Polityki,a take rozprawy: 0 niebie, 0 powstawaniu i giniciu. Do czasw pobytu Arystotelesa w Macedonii odnie mona m. i. Wykaz zwycizcw w igrzyskach piyjskich ('AvaYpac-)j TOW m)#i.ovixaiv), sporzdzony przy wspudziale Kallistenesa, a uwieczony nagrod wyroczni delfickiej18. Dla okresu pnego arystotelizmu charakterystyczne s obck zainteresowa filozoficznych, ktrych owocem jest m. i. EN badani? z zakresu nauk szczegowych, zarwno humanistycznych, jak przyrodniczych. Do drugich nale zachowane w duej rr.ierze pisma przyrodnicze, do pierwszych dokonywane przy wspudziale uczniw zbiory rnych materiaw, np. zbir stu pidziesiciu omiu Polilejaj (Ustrojw pastw greckich), z ktrych zachowa si odkryty z kocem w. XIX w papyrusach Ustrj polityczny Aten; nale dalej kompletne Wykazy przedstawie teatralnych w Atenach (SiSaoxaXiai), Zagadnienia homeryckie (dbcop^naTa 'O[A7)pi)C(4), zbiory ustaw barbarzycw (v(iijia (iap(3api.xa)19 i zbiory rozstrzygni z dziedziny prawa midzypastwowego (SwaicfiaTa jtXe<ov). Rozwj pogldw Arystotelesa ilustruje Jaeger gwnie na czterech dziedzinach jego bada, tj. na pogldach dotyczcych metafizyki, etyki, polityki i kosmologii, jednake sposb, w jaki Jaeger operuje sw metod rozwoju idej, znajduje jedn z najwymowniejszych ilustracji wanie w odniesieniu do zagadnie etycznych. Na tym bowiem odcinku mamy wprawdzie do czynienia z najbardziej skomplikowan sytuacj, ale zarazem z najobfitszym materiaem: oprcz trzech przekazanych w CA Etyk sporo materiau porwnawczego dostarcza m. i. Protreptyk, Ot Jaeger (8285, 246, 249) analizuje pojcie fronesis (qp6vt)oic) i stwierdza, e u Platona, w Arystotelesowym Protreptyku i w Etyce eudemejskiej obejmuje ono prcz rozsdku take poznanie (&e<opta) Boga jako najwyszego dobra, jako normy postpowania, w pniejszej natomiast EN cpwjdi nabiera znowu przed-Platoskiego znaczenia rozsdku, czyli mdroci praktycznej. Na podstawie tej analizy Jaeger kon-t iuuje szereg rozwojowy: Platoski Fileb Arystotelesowy Pro-

treptyk EE EN. Logika historyczna tego szeregu jest zdaniem Jaegera (248) nie do obalenia. Z Jaegerowskiego Arystotelesa, penego pomysw i miaych syntez, przedstawiono tu tylko kilka rysw zasadniczych, interesujcych ze wzgldu na problematyk EN, pominito za wszelkie wywody dotyczce innych pism Arystotelesa. Do powszechnie uznanych, przez nikogo dzi nie kwestionowanych, a zarazem caoksztatu twrczoci Arystotelesa dotyczcych wynikw Jaegerowskich nale m. i.: wprowadzenie metody rozwojowej operujcej ewolucj poszczeglnych poj i pogldw a w zwizku z tym krytyczna rewizja uwiconych tradycj pogldw na autentyczno i chronologi pism wchodzcych w skad CA; wyjanienie pojcia pism egzoterycznych jako pism literackich i wcignicie ich w orbit bada, na rwni z pismami szkolnymi; postulat rozszerzania naszej znajomoci Arystotelesa przez poszukiwanie w literaturze staroytnej nieznanych fragmentw jego pism; wreszcie w oparciu o wszystkie te czynniki, ktre dopiero razem wzite, jako zesp skadaj si na charakterystyczne oblicze koncepcji Jaegera wywietlenie stosunku Arystotelesa do Platona. Stosunek ten bowiem ju w czasach staroytnych bywa przedstawiany jako zdecydowanie wrogi: wedle tego zapatrywania ju w czasie pierwszego pobytu w Atenach mia Arystoteles wystpowa jawnie przeciw Platoskiej teorii idej, Platon za jeli wierzy Diogenesowi Laertiosowi (V 2) mia si wyrazi, e Arystoteles postpuje jak rebi depcce klacz, ktra je urodzia. Na tej podstawie odmawiano wiarogodnoci sdom Arystotelesa o Platonie 80. Z Jaegerowskiej natomiast koncepcji stosunku Arystotelesa do Platona wynika istnienie niewtpliwego okresu platoskiego w twrczoci Arystotelesa, co zgodne jest z wielu wiadectwami staroytnymi w tej mierze21, a nadto rozwizuje niejedn z trudnoci interpretacyjnych, jakie nasuwaj pisma Arystotelesa. Koncepcja ta tumaczy, dlaczego przez ma, o ktrym Arystoteles w swej Elegii do Eudema (z Cypru, Ros frgm. 673) mwi, e ludziom zym nawet chwali si go nie godzi, jego, ktry jedyny lub pierwszy spord miertelnych jasno dowid yciem swym i myl badawcz, e czowiek dobry jest zarazem szczliwy" dlaczego przez ma tego rozumie naley wanie Platona22; tumaczy dalej, dlaczego i w pniejszych pismach Arystotelesa, nawet w licznych wywodach przeciwstawiajcych si platoskim, trudno dosucha si jakiejkolwiek napastliwoci czy zjadliwoci pod adresem Platona. Przeciwnie, liczne echa myli Platoskiej dowodz raczej, e Arystoteles do koca

Wstp

XXVII

ycia nie otrzsn si spod wpywu tej myli, a uwany czytelnik skonny bdzie przyzna suszno wiadectwu staroytnemu*3, ktre orzeka, e Arystoteles platonizuje nawet tam, gdzie przeciwstawia si Platonowi. Dotyczy to nie tylko pogldw metafizycznych, nie tylko etycznych (na co zwrcono niejednokrotnie uwag w objanieniach i przypisach do niniejszego przekadu), lecz nawet pogldw logicznych. Ta ostatnia koncepcja spotkaa si wprawdzie z opozycj, lecz nie zostaa obalona.24

Zwolennicy i kontynuatorzy
Ksiki Jaegera, o charakterze zwaszcza druga z nich niewtpliwie programatycznym25, stay si punktem wyjcia bogatej literatury arystotelicznej i oywionych dyskusji. Arystoteles zosta przeoony na jzyki: angielski (t. R. Robinson 1934, 2 wyd. 1948), woski (t. G. Calogero 1935) i hiszpaski (w Meksyku 1947). Pojawi si szereg rozpraw w samym ju tytule wzorowanych na rozprawie habilitacyjnej Jaegera (Studien ZUT Entstehungsgeschichte...), a wywodzcych, e to czy owo dzieo Arystotelesa nie jest dzieem jednolitym, co wicej, e nawet poszczeglnym ksigom brak jednolitoci. W. Nestle wyda wybr pism Arystotelesa, ktrych selekcji dokona i uoy je w ten sposb, by ilustroway koncepcj Jaegera (zob. niej s. XLIII). Najpowaniejsze podrczniki historii filozofii zaaproboway t koncepcj explicite (np. Oberweg-Praechter8') lub implicite (np. E. Brehier28), a przyjcie jej przez W. D. Rossa stanowi jak stwierdza Farrington2' ostateczny wyraz miarodajnej opinii". Na wszystkich punktach oznaczajcych, zdaniem Jaegera, poszczeglne etapy rozwoju historycznego pogldw Arystotelesa rozpoczy si intensywne badania szczegowe. I tak zainteresowano si ostatni epok twrczoci Platona, w tej bowiem epoce, nie we wczeniejszych, szuka naleao punktw stycznych platonizmu i modzieczej twrczoci Arystotelesa. Najwaniejsze w tej mierze okazay si badania P. Wilperta80; wykry on u Aleksandra z Afrodisjas i u Sekstusa Empiryka fragmenty irepl TaY&ou, tj. zapiskw, ktre Arystoteles robi suchajc nieogoszonego wykadu czy te nieogoszonych wykadw31 sdziwego Platona O dobru. Wykad ten zawiera nie znan dialogom Platoskim koncepcj idej jako liczb, operujc pojciem jednoci i nieokrelonej dyady (dwjki), a poddan przez Arystotelesa krytyce
w Metafizyce.

Drug wan domen studiw, do ktrych impuls dao wystpienie Jaegera, s pisma literackie Arystotelesa, z ktrych czerpa mona znajomo jego pogldw w okresie platoskim. Jaeger sam ustali, e spora ilo fragmentw zawartych w Protreptyku Jamblicha (oprcz tych, ktre ju przedtem rozpozna jako Arystotelesowe I. Bywater32) pochodzi od Arystotelesa, a mianowicie z jego modzieczego Protreptyka. Idc za przykadem Jaegera poczto szuka ladw twrczoci Arystotelesa u autorw staroytnych, greckich i rzymskich. Protagonist tego kierunku by zmary wr. 1954 filolog woski Ettore Bignone; w pracach swych, z ktrych najwaniejsz jest UAristotele perduto e laformazionefilosofica di Epicuro, 1936, wykaza on liczne fragmenty dialogw Arystotelesa, gwnie u Epikura i epikurejczykw, i zwrci uwag na moliwo znalezienia dalszych u Lukrecjusza i Cycerona, ktrzy s dla nas rdem poznania Epikura. Do znalezionych przez Bignonego nale dalsze fragmenty Protreptyka, a nadto fragmenty rrepl ciXoao<pac i Symposion. Drugim ciekawym znaleziskiem s zachowane u Sekstusa Empiryka, a opublikowane przez Wilperta83 fragmenty repl J8eSv. Inni doszukali si dalszych jeszcze fragmentw Arystotelesa u Jamblicha (poza Protreptykiem31), u ojcw Kocioa36, niektrzy dopatrywali si ich u pisarzy jeszcze pniejszych36. Ostatnio37 odnaleziono w rdach arabskich fragmenty Eudemosa i Erotikosa. Wszystkie te odkrycia sprawiy, e nie tylko wydanie fragmentw Arystotelesa przez V. Rosego (1886), ale i nowy ich zbir, wydany w r. 1934 przez ucznia Jaegera, filologa woskiego Riccardo Walzera38, jest ju niewystarczajcy. Najwicej uwagi powicono okresowi zwanemu przez Jaegera zreformowanym platonizmem. Operujc metod ewolucji poj, ktrej zastosowanie do pojcia cpwjoti; dopomogo Jaegerowi do rewindykowania autentycznoci Etyki eudemejskiej i do okrelenia czasu jej powstania (pobyt w Assos), usiowano z mniejszym lub wikszym powodzeniem przyporzdkowa pewne pisma Arystotelesa lub pewne ich czci wspomnianemu okresowi, przedzielajcemu oba pobyty Arystotelesa w Atenach; w ten sposb wypenione zostay czciowo przynajmniej luki w naszej znajomoci tej epoki ycia i twrczoci filozofa. Do tego celu zday analizy Arystotelesowych poj prawdziwoci39, aktualnoci i potencjalnoci40, duszy41, poj tego, co dowolne, postanowienia, dzielnoci42 i i. Badania te zmniejszyy ilo pism uwaanych za dziea okresu ostatniego, redukujc je do iloci, ktr przy zaoeniu maksymalnej

Wstp

XXIX

intensywnoci pracy mona przypisa jednemu czowiekowi w cigu lat dwunastu. W zwizku z pismami Arystotelesa, ktre stanowiy jak wia-' domo ywe dziedzictwo perypatu, wyonia si kwestia stosunku pogldw szkoy perypatetycznej do nauki jej zaoyciela. Zapoznanie si z tymi pogldami, a wic niejako z pomiertnym yciem filozofii Arystotelesa w obrbie jego szkoy, ktre moe rzuci wiele wiata na niejedno zagadnienie zwizane z ewolucj jego myli, byo jednak do niedawna bardzo utrudnione z pwodu niedostpnoci nawet tych nielicznych fragmentw pism perypatetykw, ktre si dochoway do naszych czasw. Brakowi temu zaradzi ma wydawnictwo, ktre podj Fr. Wehrli pt. Die Schule des Aristoteles. Jest to z dawna postulowany zbir fragmentw pozostaych po perypatetykach starszych (z wyjtkiem Teofrasta), tj. po przedstawicielach Liceum z w. IVII p.n.e., ktrzy byli kontynuatorami, a nie jak perypatetycy modsi wydawcami i komentatorami Arystotelesa. Cao obejmie dziesi tomikw, przynoszcych teksty wraz z komentarzami wydawcy. Dotychczas ukazao si siedem tomikw: i. Dikaiarchos, 1948. 2. Aristoxenos, 1948. 3. Klearchos, 1948. 4. Demetrios z Faleronu, 1949. 5. Straton z Lampsaku, 1953. 6. Ariston z Keos. Lykon, 1952. 7. Heraklejdes z Fontu43, 1953. Jako nastpny zapowiedziany jest tomik powicony Eudemosowi z Rodos.

Opozy cj a
Pogldy Jaegera wywoyway te niejednokrotnie * opozycj. Wysuwane zarzuty s natury bd oglniejszej, bd bardziej szczegowej. Do pierwszych naley np. (nie podwaajcy zreszt koncepcji Jaegera) zarzut jej nieoryginalnoci. Jego autor44 stwierdza, e pomys nakrelenia linii rozwojowej pogldw filozoficznych Arystotelesa w oparciu o ich stosunek do pogldw Platona nie jest nowy: zna go ju T. Case (Encyclopaedia Britannica, 10 wyd., s.v. Arislotle). Istotnie Jaeger nie cytuje tego artykuu; prawdopodobnie go nie zna, piszc sw ksik: uczeni nie zawsze zagldaj do encyklopedyj, przeznaczonych wszake dla laikw. Zreszt wielkie koncepcje naukowe wie si zawsze z nazwiskami tych, co je uzasadnili i wczyli w caoksztat danego odcinka wiedzy jako podstaw dalszych bada, a nie tych, co jak Case pierwsi rzucili czy naszkicowali sam pomys45.

Powaniejszy jest inny zarzut natury oglnej, ktry zwraca uwag na zbytni jednokierunkowo i schematyczno, z jak Jaeger stosuje sw koncepcj: przyjmuje on powiadaj niektrzy" e rozwj pogldw Arystotelesa odbywa si stale w jednym kierunku, nb. w kierunku uniezaleniania si od pogldw Platona i usamodzielniania si myli Arystotelesowej. Co wicej, przyjmuje tak sta kierunkow w rozwoju caej szkoy perypatetycznej. Std im cilej zwizany jest jaki pogld z nauk Platosk, tym jest dla Jaegera wczeniejszy. Nie liczy si on z moliwoci, a nawet prawdopodobiestwem rozwoju, ktry uzmysawia naleaoby nie za pomoc linii prostej, lecz zygzakowatej, rozwoju nie wykluczajcego niejednej recydywy platonizmu. Jeli tak si rzecz ma w odniesieniu do samego Arystotelesa, to tym bardziej prawdopodobne jest to w odniesieniu do ewolucji pogldw w onie caej szkoy perypatetycznej, ktrej kolejni przedstawiciele mogli ulega i ulegali nawrotom platonizmu. Hipotez t potwierdza to, co mwi Fr. Wehrli w przedmowie do wspomnianego ju wydania fragmentw perypatetykow*7: jest rzecz niewtpliw, stwierdza on, e szkoa Arystotelesa w poszczeglnych dziedzinach kontynuowaa kierunek mistrza. Wyglda jednak na to, jakoby miarodajnymi stay si wczesne dialogi Arystotelesa (stojce jak wiadomo na gruncie platonizmu), a nie jego pogldy pniejsze. Badania empiryczne przestano w perypacie uwaa za zadanie filozofii, a w dziedzinie etyki wielu perypatetykow poszo w kierunku, ktry przewaa w hellenistycznych szkoach filozofii, a wedle ktrego dy naley do eudajmonii okrelonej przez ostateczne, wszystkich jednako obowizujce normy48. Wehrli dodaje jednak : W jakim stopniu perypatetycy utrzymali i kontynuowali dzieo Arystotelesa, polegajce na zrozumieniu bogactwa typw ludzkich to jest zagadnienie, na ktre odpowied da dopiero caoksztat zamierzonego wydawnictwa Die Schule des Aristoteles. Caoksztatu tego jak dotd jeszcze nie mamy, wic i poruszony przez Wehrlego crobrem czeka jeszcze i z tego wzgldu swego rozwizania. Bdzie si ono musiao liczy z faktem, e i Jaeger w niektrych wypadkach operuje tak zygzakowat lini rozwojow: czyni to np. wanie w odniesieniu do EN, ktr uwaa za dzieo okresu najpniejszego, a mimo to stwierdza, e zakada ona psychologi przed-Platosk w kwestii podziau duszy i przypisuje to charakterowi nie tak cile ezoterycznemu EN jak charakter innych pism szkolnych Arystotelesa: EN bya przeznaczona dla szerszej publicznoci48.

Wstp

XXXI

Silny nacisk, jaki Jaeger pooy na zainteresowaniach naukami szczegowymi, oywiajcych Arystotelesa w czasie~drugiego pobytu w Atenach, sprawi, e niektrzy interpretowali stanowisko Jaegera jako odmawiajce Arystotelesowi w tym czasie zainteresowa filozoficznych, a "zwaszcza metafizycznych. Przeciw takiemu zacienianiu sfery nurtujcych Arystotelesa w tej fazie zagadnie podnioso si sporo gosw protestu50, ktrych rdem zdaje si by jednak pewne nieporozumienie. Jaeger bowiem podkrela wprawdzie epokowe znaczenie Arystotelesa jako pierwszego w Grecji myliciela, ktry przedmiotem swych bada uczyni wiat rzeczywistych przedmiotw jednostkowych, i twierdzi, e badanie empirycznej rzeczywistoci wzio u Arystotelesa pod koniec ycia gr nad opracowywaniem zagadnie pogldu na wiat, ale wielko jego i niepowtarzalno upatruje (433) wanie w rozpitoci skali duchowej, ktra pozwolia mu czy roztrzsanie problemw teoretycznej kontemplacji", ogldania" przedmiotw ponadzmysowych, z najwyszymi osigniciami w dziedzinie logiki i ze spostrzegawczoci obserwatora rzeczywistoci zmysowej. O wyganiciu wic zainteresowa metafizycznych51 Arystotelesa nie ma u Jaegera mowy. e za jest mowa o przesuniciu si punktu cikoci tych zainteresowa, to rzecz niedziwna, jeli si zway, e osignicia Arystotelesa w owych dwunastu latach kierownictwa Liceum w samej tylko biologii nazwa mona byo najwikszym, jaki kiedykolwiek sta si udziaem jednostki, wkadem w skarbiec wiedzy ludzkiej52. Na pograniczu spraw natury zasadniczej i szczegowych zagadnie etycznych porusza si nastpujcy zarzut: Zarwno Jaeger, jak jego poprzednicy (Kapp por. niej s. XXXIII) i uczniowie (Walzer), opieraj swoje wnioski na porwnawczym materiale uzyskanym przez zestawienie pewnych tylko, wybranych miejsc, operuj tedy zbyt wsk baz. Metoda ta nie daje adnej rkojmi, e nie mona by, zestawiajc inne miejsca, doj do rezultatw wrcz przeciwnych53. Rkojmi tak daoby tylko kompletne zestawienie caego tekstu porwnywanych dzie. Zauway jednak mona, e: 1. zestawianie miejsc nic z -sob wsplnego nie majcych nie jest rzecz celow, staranne za porwnywanie pozostaych jest wanie tym, co postuluj i co uprawiaj jaegerzyci (por. np. stanowisko Walzera, s. 13, w tej sprawie); 2. Jaeger sam nakreli tylko gwne zarysy pewnej koncepcji, da jak ju o tym bya mowa program i wytyczne, zorientowa problematyk i zilustrowa sw metod na

pewnych przykadach, pozostawiajc innym zadanie przeprowadzenia bada szczegowych; tak np. w kwestii stosunku EE i EN akcentuje (257) potrzeb dokadnej porwnawczej interpretacji (obu tych Etyk) w celu sprawdzenia jego koncepcji; 3. zarzut nie godzi wcale w Jaegerowsk metod rozwojow, a autor jego sam tej metody wanie uywa; 4. wreszcie moliwo dojcia do rezultatw przeciwnych istnieje te przy zacienianiu materiau porwnawczego do jednego pojcia. Tak np. Schacher i Walzer, ledzc rozwj pojcia przyjani w EE i EN doszli do wynikw niezgodnych zarwno co do chronologii, jak co do autentycznoci tych dwch Etyk, zgodnie natomiast odrzucaj autentyczno Wielkiej etyki, ktrej to autentycznoci broni inny autor64 na podstawie analizy rozwojowej tego samego pojcia przyjani." PISMA ETYCZNE ARYSTOTELESA A utent yczn o Jak ju o tym bya mow.a, Jaeger przedstawia ewolucj myli etycznej Arystotelesa za pomoc linii rozwojowej: Protreptyk EE EN. Wielk etyk uwaa on za dzieo pniejszego perypatetyka, stanowice wycig obu Etyk Arystotelesowych, Krtki rzut oka na histori tego zagadnienia pozwoli osdzi, o ile i pod jakim wzgldem pogldy te s nowe. EE i WE uchodziy w staroytnoci i w redniowieczu za pisma autentyczne, powicano im jednak bardzo mao uwagi, ktra skupiaa si na EN. Ze wiadectw staroytnych zachowaa si tylko wzmianka Eustratiosa i scholion przypisywane Aspasjosowi, wedle ktrych EE jest dzieem Eudemosa z Rodos. Roztrzsanie kwestii stosunku chronologicznego i autentycznoci trzech Etyk zainaugurowa u progu XIX w. W. G. Tennemann {Bemerkungen uber die sg. Grosse Ethik des Aristoteles, 1798), odmawiajc WE, jako tworowi epoki hellenistycznej, autentycznoci64. Po nim Fr. Schleiermacher ustanowi nastpujc kolejno trzech Etyk: WE EE EN. Tylko WE pochodzi zdaniem jego przynajmniej z czasw bliskich Arystotelesowi", mona wic mwi o jej autentycznoci.67 EE natomiast i EN s pniejsze i nieautentyczne." To samo stanowisko zaj w sto dwadziecia z gr lat po Schleiermacherze, w r. 1939, E. Elorduy69, kadc nacisk na walory logiczne WE, ktr uwaa za pismo egzoteryczne. Autentyczno EN gosi i chronologia trzech E t y k

Wstp

XXXIII

pierwszy przeciw Schleiermacherowi Leonard Spengel80 i ta jego teza pozostaa nienaruszon do dzi dnia. EE natomiast i WE uwaa za pniejsze i nieautentyczne; a wic szereg*: EN EE WE. Do pocztku w. XX utrzyma si pogld Spengla, ktry przyjli wszyscy wielcy arystotelicy owych czasw (Bonitz, Brandis, Trendelenburg, Zeller, Grant61 i i.). Ten wanie pogld, podwaony ju przez P. v. d. Miihlla42, a zwaszcza przez E. Kappa83, stara si definitywnie o.bali Jaeger. Dyskusja, ktra wyonia si w zwizku z wystpieniem Jaegera, zaatakowaa wszystkie czony jego linii rozwojowej dotyczcej pogldw etycznych Arystotelesa, ale najzacitsza walka rozgorzaa na odcinku obu Etyk i ich wzajemnego stosunku. Obz zachowawczy, odmawiajcy EE autentycznoci, reprezentowali: Anna Menzingen, H. Gadamer, J. Geffcken.** Najwybitniejszym przedstawicielem obozu przeciwnego by wydawca fragmentw stoikw, H. Arnim; godzc si na autentyczno EE, stara si on jednak w namitnej dyskusji z Jaegerem dowie autentycznoci take WE65. Sekundowa mu w tym P. Gohlke, przypisujc Arystotelesowi nadto autorstwo powszechnie za nieautentyczn uznanej rozprawki 0 cnotach i wadach**. Jaeger sam zabiera dwukrotnie gos w dyskusji67, a po stronie jego opowiedziaa si znakomita wikszo piszcych63, m. i. U. Wilamowitz-Moellendorff69. Sprawozdanie z caej dyskusji i z sytuacji biecej na tym odcinku bada da A. Mansion w trzech artykuach pt. Autom des Ethigues attbuies Aristote (RNPh 1931), wysnuwajc wniosek kocowy, e WE uwaa naley za nieautentyczn, za dzieo po-Teofrastowego perypatu, EE za za autentyczn, i e linia: Protreptyk EE EN pozostaje w mocy. Stanowisko to na og zwyciyo: dyskusja lat nastpnych przewaya ostatecznie mimo hipotezy kompromisowej70, a nawet mimo dwukrotnej prby rewindykowania autentycznoci WE71 szal na rzecz atetezy WE72. Go si za tyczy EE, to utrzymao si na og przekonanie ojej autentycznoci, cho oprcz przytoczonego ju wyej stanowiska E. Elorduy (por. s. XXXII)pojawiy si dwie prby rewindykacji autorstwa EE dla Eudemosa z Rodos (Schacher i Brzoska73). Spotkay si one wprawdzie z krytyk, ktra ujawnia m. i. sprzeczne wrcz argumenty obu autorw, majce uzasadni wspln ich tez7*, ale mimo wszystko rzuciy przelotny moe cie pewnej problematycznoci75 na nie dajc si, zdaniem Jaegera, obali logik szeregu: Protreptyk EE EN. Cie ten
III Etyka

pogbi si w zwizku z przytoczon ju wyej opini Fr. Wehrlego o platonizujcym charakterze etyki perypatetycznej: w tym bowiem stanie rzeczy platonizujcy charakter EE nie musiaby mie rda w chronologicznej bliskoci Platona. By moe rozpatrzenie zupenego materiau zawartego w caoci Szkoy Arystotelesa pozwoli na wysnucie szczegowszych wnioskw. Dotyczy to najbardziej majcych si ukaza w t. VIII fragmentw Eudemosa z Rodos, ktre mog rzuci nieco wiata na mglist dla nas posta tego dzi znowu zdaniem niektrych domniemanego autora EE". Przyjmujc autentyczno EE kwestionuje jednak niektre wyniki Jaegera Fr. Nuyens", ktry pragnie ustali chronologi pism Arystotelesa nie jak to, zdaniem jego, czyni Jaeger, w obrbie poszczeglnych rodzajw pism filozoficznych (np. w obrbie metafizyki czy etyki), lecz w odniesieniu do wzajemnego stosunku czasowego wszystkich pism Arystotelesa. Jako baz ogarniajc caoksztat pism Arystotelesa obiera Nuyens posugujc si metod Jaegera pojcie duszy i rozumuje: W koncepcji duszy u Arysto-" telesa wyrni mona trzy stadia; pierwsze, cile platoskie, w ktrym dusza jest substancj odrbn, zczon doczenie z ciaem (dialog Eudemos); drugie, w ktrym dusza nie tworzc z ciaem unii substancjalnej jest jednak z nim, jako ze swym narzdziem, zczona (pisma drugiego okresu twrczoci Arystotelesa, tj. wedle Nuyensa ok. 347330); i trzecie, w ktrym dusza jest en-telechi ciaa (0 duszy). Ow psychologia, na ktrej opiera si EN, jest rna od psychologii fazy najpniejszej (wedle Nuyensa: 330323), naley raczej do fazy drugiej. A wic EN powstaa midzy obu pobytami Arystotelesa w Atenach albo na pocztku drugiego pobytu ateskiego, nie mniej ni dziesi lat przed rozpraw 0 duszy78. Ksika Nuyensa, uwaana przez niektrych za powany", a nawet najpowaniejszy od czasu ukazania si prac Jaegera80 krok naprzd, jaki uczyniy badania arystoteliczne, musi dla uzasadnienia powyszej tezy zlekceway fakt, e Arystoteles sam zastrzega si wyranie w EN 1102 a 18 i nn., i dla tych, co uprawiaj polityk ( a wic dla celw praktycznych), wystarcza oglnikowa tylko znajomo psychologii i e byoby rzecz zanadto uciliw, gdyby si zbytnio nad jej zagadnieniami rozwodzili. Tym tumaczy Jaeger81 fakt, e EN operuje przezwycionym ju przez Arystotelesa Platoskim pojciem duszy zoonej z czci takie bowiem pojcie byo cile zwizane z podstawowymi pogldami

Wstp

XXXV

etycznymi Arystotelesa. Nuyens nie podaje dostatecznego uzasadnienia swego stanowiska negatywnego wobec powyszych zastrzee samego Arystotelesa i wobec argumentw Jaegera, ktre przytacza ju zreszt przed riim J. Burnet82. Tyle w odniesieniu do EN. Co si za tyczy zasadniczego postulatu Nuyensa, ktry pragnie ustala chronologi nie w obrbie poszczeglnych rodzajw pism Arystotelesa, lecz w odniesieniu do wzajemnego stosunku czasowego wszystkich jego pism, zauway mona, e jest to jedn z podstawowych tez jaegeryzmu, na gruncie ktrego Nuyens sta pragnie, i chronologii takiej poda nie podobna, przynajmniej w tej formie, w jakiej si j podaje dla innych pisarzy: pierwiastki wczeniejsze i pniejsze s w pismach szkolnych Arystotelesa tak zmieszane, e przyporzdkowanie poszczeglnych pism w caoci pewnemu okresowi twrczoci filozofa jest przewanie rzecz niemoliw. Ponadto materia porwnawczy, ktrym operuje Nuyens, jest bardzo nierwny: obok dzie takich, jak 0 duszy, powouje si on na inne, ktrych nieliczne i krtkie wzmianki o stosunku duszy do ciaa stanowi zbyt wsk podstaw do wysnuwania wnioskw.83 Ostatecznie, dyskusja nad autentycznoci EE i nad jej stosunkiem chronologicznym do EN nie moe by uwaana za definitywnie zamknit i nawet w odniesieniu do tego odcinka pozostaje w mocy wniosek kocowy P. Wilperta, autora ostatniego sprawozdania zbiorowego ze stanu bada arystotelicznych: sdzi on (137, 140), e w dziedzinie tych bada nigdzie nie mona mwi o definitywnych wynikach, e wszystko jest jeszcze pynne, jakkolwiek sytuacja wyjania si ju nieco i punkt widzenia rozwojowy zwyciy. Dwadziecia lat, z ktrych Wilpert zdaje spraw (od r. 1925), obalio pewno, jak mielimy w odniesieniu do filozofii Arystotelesa, nie dajc w zamian adnych'nowych pewnych wynikw. Nie inaczej miaa si rzecz w nastpnym, ostatnim dziesicioleciu, co jednak nie uprawnia do wnioskw zbyt pesymistycznych: przestudiowanie caego CA i obfitych ju dzi fragmentw z punktu widzenia rozwojowego, skonfrontowanie uzyskanych wynikw i scalenie ich w woln od sprzecznoci syntez jest' dzieem nie na miar jednego pokolenia i susznie mona uwaa 84, e praca ta jest jeszcze w powijakach. Nie umniejsza to znaczenia Jaegera, ktry w punkt widzenia rozwojowy do arystotelizmu wprowadzi. Bo jeli nawet niezupenie si zgodzi z wyraon pod wpywem lektury Arystotelesa Ul

opini8*, e Jaeger pierwszy odnalaz drog do historycznie prawdziwego Arystotelesa, to jednak nie podobna mu zaprzeczy, moe wikszej, zasugi, e poprzez gst mg tradycji pierwszy drogi tej metodycznie szuka. Dopki szereg rozwojowy Etyk zawartych w CA nie bdzie ponad wszelk wtpliwo ustalony, dopki mona si bdzie spiera o to, czy EE jest dzieem Arystotelesa, czy te Eudemosa, i czy jest od EN wczeniejsza, czy te pniejsza dopty przy interpretowaniu trudnoci, jakie nasuwa naleyte rozumienie EN, nie mona bez daleko posunitej ostronoci stosowa metody rozwoju zagadnie stworzonej czy te tylko podniesionej do rzdu metody heurystycznej przez Jaegera. Tym tumaczy si fakt, e chocia od czasu ukazania si Arystotelesa Jaegera, tj. od lat przeszo trzydziestu, pojawi si niejeden przekad EN i" niejedno komentowane jej wydanie, to jednak tumacze i wydawcy zachowuj si z rezerw, jeli idzie o wnioski z toczcej si dyskusji o trzech Etykach Arystotelesa. Nie zmieni tego stanu rzeczy ogoszony w r. 1951 nowy komentarz do EN, pira H. H. Joachima84, przedstawiciela starszego pokolenia wybitnej szkoy arystotelikw oksfordzkich. Komentarz ten bowiem zawiera, wykady wygoszone przez autora w latach 19021917, a wic przed ukazaniem si Arystotelesa Jaegera. O E t y c e n i k o m a c h e j s k i e j ,Tytu i podzia na ksigi. Rkopisy

Tytu EN nie pochodzi od autora. Cytujc j podobnie jak, zdaniem Jaegera, EE (np. w Polityce, ktrej cytaty Jaeger odnosi do EE, a nie do EN 8 7 , chyba e mamy przed sob wtrt pniejszy) Arystoteles mwi zawsze iv -rot ^jtacot, w pismach etycznych". e wyraz Etyka" jest niewaciwym przekadem greckiego fj$ix<, o tym bya ju mowa (s. XXIII). EN skada si z kilku rozpraw, ktre w-duej mierze zachoway sw odrbno. Tumaczy si tym pokana ilo wyda i przekadw czciowych, obierajcych a swj przedmiot przewanie jedn lub dwie rozprawy. Ze wzgldu na wielowiekow i powszechn tradycj zosta jednak w przekadzie zatrzymany utarty w niej tytu. Z kolei doda naley par sw o wyrazie nikomachej-

Wstp

XXXVII

ska". Ow nikomachejsk nazywa si ta Etyka dlatego, e wyda j nie sam Arystoteles, ktry w ogle adnego ze swych dzie nie wyda w dzisiejszym tego sowa znaczeniu88, lecz, jak si to powszechnie przyjmuje, po mierci ojca syn Arystotelesa (i Herpyllis, drugiej towarzyszki jego ycia),,Nikomach". Stao si to ok. r. 300*. On te prawdopodobnie dokona podziau na rwnej mniej wicej dugoci ksigi, ktry jak o tym poucza pobieny rzut oka na tre EN jest podziaem sztucznym, nie wypywajcycm z naturalnego toku wywodw. Niektre bowiem ksigi zawieraj wtki mylowe nalece do rnych zagadnie tak np. ks. I obejmuje .oprcz Wstpu (r. IXII) nadto r. XIII, nalecy wraz z nastpujcymi ksigami (II V) do rozprawy (uidoSoc) o cnotach, czyli zaletach etycznych, ktra stanowi zamknit cao. Podobnie ks. VII omawia dwa odrbne tematy: spraw opanowania i jego braku oraz zagadnienie przyjemnoci. Przeciwnie, rozprawa o przyjani, tworzca podobnie jak traktat o cnotach zamknit cao, podzielona jest na dwie ksigi (VIII i I>). Ten stan rzeczy tumaczy si potrzebami rynku ksigarskiego i charakterystyczny jest dla EN, w przeciwstawieniu do innych pism szkolnych, w ktrych podzia na ksigi schodzi si z wyodrbnieniem poszczeglnych rozpraw. Wspomniane rozbienoci s w EN natury czysto zewntrznej, tekst jednak tej Etyki nie jest pozbawiony gbszych zagadnie struk turalnych, ktre budz powaniejsze wtpliwoci. Naley do nich przede wszystkim fakt, i zawiera ona dwie niezalene od siebie rozprawy o przyjemnoci (ks. VII, r. XIXIV i ks. X, r. IV). Przed Jaegerem uwaano to za dowd niekonsekwencji i za rac niezgodno; dzi nikt nie wtpi, e mamy tu do czynienia z dwiema czasowo odlegymi warstwami i e jest to jeszcze jeden przykad ilustrujcy sposb powstania i-wewntrzn struktur pism szkolnych Arystotelesa. . Rkopisy, z ktrych czerpiemy znajomo tekstu EN, pochodz z rnych czasw redniowiecza. Najwaniejsze z nich s: 1. Laurentianus LXXXI, 11 (K). Jest to najstarszy i najlepszy z zachowanych rkopisw, pochodzi z w. X i zawiera oprcz poprawek kopisty trzy rodzaje poprawek pniejszych, sigajcych w. XIV. 2. Parisinus 1854 (L b ) z w. XII. 3. Marcianus Ven. 213 (M^) z w. XIV. 4. Riccardianus 46 (Ob). 5. Marcianus app. IV 53 (N

XXXVIII

Wydania Poczet wyda EN, bd indywidualnych, bd cznie z niektrymi innymi pismami Arystotelesa, bd w ramach, mniej lub wicej kompletnych, zbiorowych wyda dzie Arystotelesa, jest tak dugi, e nie podobna ich tu wymienia. Wspomnijmy tylko, e najstarsze wydanie greckie samej EN, w Paryu ok. 1476 (G W 2375), jest wczeniejsze anieli zbiorowa editio princeps grecka dzie Arystotelesa, ktra ukazaa si w Wenecji, apud Aldum", 149598 (Editio Aldina maior). Wiek XVI przynis spor ilo innych wyda, greckich i grecko-aciskich. Liczba ich zmalaa w w. XVII i XVIII, a w XIX i XX wzrosa znowu silnie. Poniej wymienione s niektre waniejsze wydania dzie wszystkich Arystotelesa lub wydania indywidualne EN, pochodzce z wiekw XVIXX. Wydania dzie wszystkich Arystotelesa: Trzy wydania bazylejskie Erazma z Rotterdamu 1531^ 1539, 1550 (Editiones Basileenses). Wyd. weneckie J. B. Camotiusa, 155153 (Ed. Camotiana, czyli Aldina minor). Wyd. Fr. Sylburgiusa, Frankfurt 1584 87 (Ed. Sylburgiana). Wyd. I. Casaubona, Lyon 1590, '593> '596, 1597, 1605, 1646 (Ed. Casauboniana). Wyd. Du Vala, Pary 1619, 1629, ^39, 1654 (Ed. Duvalliana). Th. Buhle, Aristotelis Opera omnia. Biponti et Argentorati, 17911800. W I t. tego nie skoczonego wydania znajduje, si kilkusetstronicowy wstp, informujcy m. i. o mss pism Arystotelesa, o ich wydaniach, przekadach i komentarzach d nich. Z osiemnastowiecznego tego zestawienia, chocia zachowao ono po dzi dzie czciowo sw warto, korzysta naley nader ostronie. Aristoteles Graece. Ex recensione Immanueli Bekkeri, edidit Academia Borussica. Berolini 1831 1870. Voll. IV. Pierwsze dwa tomy tego wydania, zoonego w dwu kolumnach (a, b) posiadaj paginacj cig i zawieraj teksty, t. III przekady aciskie, t. IV scholia, t. V Fragmenty i Index Aristoeicus (do tt. I, II), dzieo H. Bonitza. Wedle tego wydania cytuje si w przewaajcej wikszoci literatury arystotelicznej liczby stronic z literami oznaczajcymi kolumn i wskanikami wierszy . Ed. Didotiana, Pary 184874. Wydania EN: Wane ze wzgldu na krytyk tekstu s m. i. wydania, ktrych dokonali: Petrus Victorius (z uwagi godnym komen-

Wstp

XXXIX

tarzem, por. niej s. XLIX) Pary 1560; Florencja 1584 (Ed, Victoriana). W. WUkinson. Oksford 1716. Wydanie to uwzgldnia po raz pierwszy ms Laurentianus LXXXI, 11. K. Zell. Heidelberg 1820. Fr. Susemihl. Lipsk 1880. 2 wyd. opracowa O. Apelt, 1903. 3 wyd. tene, 1912. I. By.vater. Oksford 1890. J. Voilquin, tekst, przekad, i objanienia. Pary 1940; przedruk I951Waniejsze wydania komentowane wiekw XVIXVIII omwione s niej wrd komentarzy.91 Z XIX- i XX-wiecznych wyda komentowanych wymieniamy wydania greckie z komentarzem angielskim: A. Granta (Londyn 185758; 1874; 1885) oraz J. Burneta (Londyn 1900). Wydanie greckie z komentarzem aciskim G. Ramsauera. Lipsk 1879. Wydanie greckie z przekadem i objanieniami francuskimi J. Voilquina (por. wyej).

Przekady
PRZEKADY ACISKIE

W przeciwstawieniu do niektrych innych pism CA (jak np. do Kategoryj, ktre posiadamy w przekadzie bardzo starym, uwaanym do niedawna92 za autentyczne dzieo Boecjusza), pierwsze, czciowe i anonimowe przekady grecko-acmskie EN pochodz z poowy XII w. Istniaa ju wwczas tzw. Ethica vetus (Eth, v.), tj. przekad aciski II i III ksigi EN; najstarszy znany nam przekad aciski I ks. pojawi si nieco pniej i zwany by Ethica nova (Eth.n.93) Ponadto znana bya w XIII w. tzw. Ethica Borghesiana9i, obejmujca prcz Eth. v. i Eth. n. inne jeszcze fragmenty ksig IIII, wyjtki z ks. VII i niemal trzeci cze ks. VIII95. (O Summa Alexandri-norum por. niej s. XLVII). Pierwszy kompletny przekad EN z jzyka greckiego na acin pochodzi spod pira Roberta Grosseteste, biskupa Lincolnu, i nosi nazw Translatio Lincolniensis. Tumaczenie to, oparte w ksigach IIII na Eth. n. i Eth. v., uchodzio do niedawna za inspirowane przez Tomasza z Akwinu dzieo Wilhelma z Moerbeke. Obecnie wiadomo i jest rzecz powszechnie uznan*6, e przekadu tego dokona (12401249) Robert Grosseteste, a Wilhelm z Moerbeke wprowadzi! tylko pewne retusze do jego tekstu. Jak dotd nie po-

siadamy obu tych tekstw w formie precyzujcej wyranie udzia Wilhelma z Moerbeke, lecz oba kursuj promiscue pod nazw Translatio anligua (Tr. a.). Sprecyzowanie to zostanie dokonane w ramach wydawnictwa Aristoteles Latinus (AL), ktre, zainicjowane w r. 1928 przez Polsk Akademi Umiejtnoci, a podjte przez Midzynarodow Uni Akademick, ma na celu opublikowanie wszystkich redniowiecznych aciskich przekadw Arystotelesa. Z ogoszonych ju kilku w ramach tego pomnikowego wydawnictwa publikacji wane s dla studiw nad EN nastpujce: 1. Prolegomena in Aristotelem Latinum, zeszyt 1 (1932), zawierajcy A. Birkenmajera
Classement des ouurages attribues i Aristote par le moyen-dge Latin. 2.

Aristoteles Latinus. Pars prior. 1939. Tom ten, zredagowany przez G. Lacombe'a przy wspudziale A. Birkenmajera, Marty Dulong i E. 1 ranceschiniego zawiera m. i. Przedmow i cenn bibliografi oraz pierwsz cz katalogu rkopisw redniowiecznych przekadw aciskich Arystotelesa. 3. Aristoteles Latinus. Pars posterior. 1955. Tom ten' opracowany przez wymienionych wyej uczonych, ktrych grono po mierci G. Lacombe'a powikszy L. Minio--Paluello, zawiera drug cz wspomnianego katalogu. Rkopisy polskie, a mianowicie 36 mss BJ, opracowane s (obok wielu innych) w AL przez A. Birkenmajera. Przekady aciskie EN przygotowuje do druku E. Franceschini." Tr. a., podobnie jak inne wczesne przekady grecko-aciskie, jest przekadem dosownym, wyraz za wyrazem,* i posiada z tego wzgldu szczegln warto, pozwalajc dokona w tekcie oryginalnym pewnych poprawek, tam gdzie rkopisy budz wtpliwoci. Przez dwa stulecia przekad ten by wulgat EN, a drukiem zosta ogoszony po raz pierwszy w r. 1476 (w Paryu i w Lovanium, GW 2375, 2360), a nastpnie w r. 1483, w aciskim wydaniu dzie wszystkich Arystotelesa, ktre wyszo w Wenecji, GW 2337, wyprzedzajc o lat kilkanacie editio princeps greck. Tr. a. ukazywaa si potem kilkakrotnie w wydaniach indywidualnych (np. w Paryu 14961500 i 1500, GW 2377, 2378), ale w wydaniach zbiorowych, poczwszy od wydania weneckiego z r. 1489, zastpi j przekad Leonarda Bruniego z Arezzo (zwanego Aretinem) pierwszy przekad humanistyczny EN. Ukoczony w r. 1418, ukaza si po raz pierwszy w r. 1469 w Strassburgu (GW 2367) i jest pierwszym dzieem Arystotelesa, ktre zostao ogoszone drukiem. Dalsze wydania pitnastowieczne: Rzym 1473, Bolonia ok.

Wstp

XLI

1475, Valencia 1475, Lovanium 1476, Saragossa ok. 1478; 1492, Barcelona ok. 1479, Oksford 1479, Florencja 1480 (GW 23682374 i 2360), Pary 1497 (GW 2359); nadto pewna ilo wyda w w. XVI. Po tumaczeniu Aretina pojawi si szereg innych przekadw humanistycznych, ktre korzystaj wszystkie w szerokiej mierze I z pracy poprzednikw. Autorami przekadw tych s: Bizanty1 czyk Joannes Argyropylos, Florencja ok. 1480, Pary 1488/89; ' 1493; '497! X5oo, Rzym 1492, Poitiers ok. 1496 (GW 236166 i i 2359) i wydania szesnastowieczne. J. Perionius (t. i obj.) 1540; ' ' 552 > przekad ten przerobi M. Gruchius 1584. J. B. Felicianus 1541. Tumacz anonimowy, ktry da dosowny przekad z grec kiego w wydaniu Turnebiusa, 1555. D. Lambinus (t. i obj.) 1558. A. Riccobonus (t. i obj.) 1596. D. Heinsius 1607. Przekadw czciowych dokonali: J. L. Strebaeus (ks. IIII) i '55- Simon Simonius Lucensis (t. i obj. ks. I) 1567. V. Mu, retius (ks. V) 1571.P. Martyr Vermilius (t. i obj. ks. I, II i pocztek III) 1563. T. Gallutius (t. i obj. ks. I V) .1631.
\ PRZEKADY HEBRAJSKIE

I , I, *

T. z aciny Don Meir Alguadez (Avadiz?) ben Salomo, ok. r. 1400; przekad ukaza si w Berlinie 1790. O przeoonym na jzyk polski wyjtku z tego przekadu por. przypis 101. Anonimowy przekad, prawdopodobnie z aciny, w ms oksfordzkim z r. 1573. Anonimowy przekad w ms leydeskim z XV w.M

PRZEKADY NA JZYKI NOWOYTNE

i i * ? i j 5 ;

Przekady an gielskie Tumacze: J. Gillies 1797; 1804; 1813; 1820; 1893. T. Taylor 1818. D. P. Chase 1847; 1861; 4 wyd. 1877. Przejrza i obj. G. H. Lewes 1890. Wyd. J. M. Mitchell igo6;i9io. Wstpem poprzedzi J.A Smith 1911; ostatni przedruk 1947.J. S. Browne 1848; 1850;...; ostatnie wydanie 1915. R. Williams 1869; 1871; 1876; 1891. W. M. Hatch 1879. F. H. Peters 1881; ...; 1906. J. E. C. Welldon 1893; 4 wyd. 1929. W. D. Ross 1925; 1931; 1954

(z Przedmow,, w ramach serii World Classics). H. Rackham ig26; 1947. Tene (inny przekad! Por. niej s. LXXIX) 1943; 1945; X952- J. A. K. Thomson 1953; 1955. Przekady czciowe: E. Pargiter (ks. I) 1745. F. A. Paley (wyd. t. i obj. ks. V i X) 1872. Basford-de-Wilson (t. i obj. ks. I IVi X) 1884. St. G. Stock (ks. IIVi X, r. VIIX) 188651897. S. H. Jeyes (t. i obj. ks. IIV i X, r. VIIX) 1890. L. H. Greenwood (t. i obj. ks. VI) 1909; 1915. G. Percival (t. ks. VIII i IX On Friendship. 1940. (Por. s. LXXVIII). Wybory obejmujce m. i. EN wydali w przekadzie: W. D. Ross 1927; 1938; 1953.P.H. Wheelwright 1935; 1951-R. McKeon
(The basie works of Aristotle) 1941; (Introduction to Aristotle) 1947-

Przekady czeskie Tumacze: Fr. P. J. Vychodil 1888. A. Kfi 1937. Przekady duskie Tumacze:'Niels Moeller 1936.E. F. Bojesen (t. i obj. ks. VIII i IX) 1859. Przekady francuskie
Les Ethigues d'Aristote mises en Fruncois et commentees. Par N. Oresme,

1371. Ogoszone drukiem 1488. Jest to najstarszy przekad caoci na jzyk nowoytny, starszy od najstarszego przekadu humanistycznego na acin. Nowe wydanie, z rkopisu, wstpem poprzedzi i objani B. Menut. Nowy Jork 1940, Nastpnie tumaczyli: P.L.P. (Le Plessis) 1533.P. de Tyard 1578.Gh. Catel 1644. M. Thurot 1830.J. Barthelemy--SaintHilaire (t. i obj.) 1856.J. Voilquin 1940; przedruk 1951 (por. s.XXXIX). Przekady czciowe: P. Vattier (t. i obj. ks. I i VIII) 1659. L. Levy (t. i obj. ks. VIII) 1881. A. Philibert (ks. VIII) 1881. F. de Parnajon i Fr. Thurot (ks. VIII) 1883. Por. s. LXXVIII. Fr. Thurot (ks. X) r887. P. d'Herouville i H. Verne (ks. II) 1910. J. Souilhe i G. Cruchon (t. i obj. ks.-I i II) 1929. P. Lemaire (t. i obj. ks. VIII i X) 1953.

Wstp

XLIII

Wyjtki: T. i obj. N. Dufour 1932.A. -J. Festugiere (Le plaisir ks. VII r. IXIV; ks, X r. IV, t. i obj.) 1936; 1947. Przekady hiszpaskie

Tumacze: Bachiller de la Torre Zaragoza 1492; SeviHa 1493. Wydali: Menardo Ungut Aleman i Lacalao Polono. Karol ks. Viany (t. z przekadu aciskiego Aretina), 1509. Fr. G. Pales (t. i obj.) 1946. Przekad T. R. W. Thuys 1954. Przekadjaposki T. Saburo Takada 1954. Przekady niemieckie holenderski

Tumacze: D. Jenisch (t. i obj.) 1791. Ch. Garve (t. i obj.) 17981801. J. Rieckher 1856. H. Bender 1860.A. Stahr (t. i obj.) 1863; 1893.J- H. Kirchmann 1876.A. Lasson (t. i obj.) 1909. E. Rolfes (t. i obj.) 1911; 1921. O. Gigon 1951. Uwzgldniajce EN wybory i wyjtki z EN: V. Kruhl (ks. VIr. I) 1856. G. Schneider. Lesebuch aus Aristoteles rn. Erlduterungen, 1912; 1920. E. Rolfes, Die Freundschaft u. ihre Formen, 1922; Lust und GlUckseligkeit als Ziele des Menschen, 1922. W. Jaeger, Der Grossgesinnte. Die Antike" 1931. Przedruk w Humanistische Reden und Aufsdtze, 1937. W. Nestle, Aristoteles'Hauptwerke ausgewdhlt, iibers. u. hg. 1936; 4 wyd. 1953. W. Schllgen, Die Grundgedanken der aristotelischen Ethik, t. i obj., 1934.Tene, Tugend u. Gemeinschaft u. die Lebenskunde, jw. H. Arnini, Wir wollen von der Freundschaft reden (Ks. VIII i IX) 1939. Przekad nowoarabski T.

Ahmed Lutfl as-Sajjid. Kairo 1343 ( = 1924). Przekady nowogreckie

T. i obj. K.' Kalaros. T. I. 1953. T. Demetrios Nikolaos Darbareus (Dwa rozdziay). 1796.

Przekady polskie Na jzyk polski EN nie zostaa dotychczas przeoona w caoci. Przekad bowiem Sebastiana Petrycego z Pilzna (I6J 8) obejmuje tylko pi pierwszych ksig. Przekad ten, dokonany nie z jzyka greckiego, leczjak to wykaza W. Wsik9' z tumaczenia aciskiego Felicjana, posiada, jak wszystkie niemal wczesne przekady, charakter raczej literacki ni naukowy, a liczne dodatki amplifikujce wywody Arystotelesa przesuwayby to tumaczenie jak tego chce W. Rubczyski 10 w stron parafrazy, gdyby nic to, e dodatki owe figuruj w tekcie Petrycego w nawiasach. Zwaywszy, e tylko trzy narody, Francuzi, His'zpanie i Wosi, posiaday przekady EN na nowoytny jzyk rodzimy wczeniejsze (co prawda, czciowo znacznie wczeniejsze) anieli przekad Petrycego; zwaywszy dalej walory literackie tego przekadu oraz jego znaczenie dla ksztatowania si polskiej terminologii filozoficznej nie atwo przesadzi w dodatniej ocenie jego wartoci. (O dodanych do przekadu Petrycego Przestrogach i Przydatkach por. niej pod Komentarze, s. LII). Jako dalsze przekady czciowe ukazay si: Etyka nikomachejska. Ksiga I i II. Przeoya i objanieniami opatrzya D. Gromska. Lww 1938. Tumaczenie to ulego w przekadzie niniejszym niejednej modyfikacji. Pojcie cnoty i umiani, jaki winna nadawa ona czynom ludzkim. (Etyka nikomachejska, ks. II). Przeoy J. Woronicki.

Meander" 1946, s. 419437101.

Przekad rosyjski T. E. Radow 1887; 1908. Przekad wgierski


Aristotels Nikomachoshoz czimzett ethikja. Fordilolta Haberern J-

1873. Przekady woskie Tumacze: B. Segni (tl. i obj.) 1550; 1551. Przekad anonimowy 1738.Przekad anonimowy 1882. L. Moschettini 1883 1886.A. An 1883. Przekady czciowe i wyjtki: E. F(erazzi) (t. i obj. ks. I)

Wstp

XLV

1882.E. Carlini (tlj i obj. ks. IIV) 1924. Luoghi scelti. T. i obj. Pampirio 1882.T. i obj. M. Pitrone. 1933; 1947; '954-

Indeksy
INDEKSY DO EN

Indeksy poj i terminw, greckich i aciskich, zawarte s w^vielu wydaniach XVI- i XVII-wiecznych. Z nowszych wymieniamy: grecki indeks wyrazw w wydaniu Granta; taki indeks rzeczy i miejsc w wydaniu Susemihla-Apelta i angielski indeks rzeczy i miejsc w przekadzie Rossa.

INBEKSY DO DZIE WSZYSTKICH ARYSTOTELESA

; ! j i i > j ( j I i ; L

A. Vaccari, Thesaurus Philosophicus seu dicta notabilin Aristotelis et praecipuorum philosophorum, 1858. lndex Aristoteliats Bonitza w V t. wydania Akademii berliskiej, 1870. (Por. wyej s." XXXVIII). E. Kappes, Aristoteles-Lexicon. Erklarung der philosophischen Termini technici des Aristoteles, 1894. T. W. Organ, An Index to Aristotle in Englisk translation, 1949. Jest to nie pretendujcy do zupenoci indeks rzeczy i miejsc do jedenastu tomw zbiorowego wydania przekadw pism Arystotelesa na jzyk angielski, opublikowanego przez W. D. Rossa i A. J. Smitha (19081931). Tom XII, zawierajcy wybrane fragmenty w przekadzie, a ogoszony w r. 1952, nie zosta tu uwzgldniony.

\
[

Komentarze
KOMENTARZE GRECKIE I GRECKO-ACISKIE

I i f ; I

Parafrazy i komentarze greckie, staroytne i redniowieczne bizantyskie, wydaa berliska Akademia, pt. Commentaria in Aristotelem Graeca, 1882 i nn. Monumentalne to wydawnictwo obejmuje dwadziecia trzy tomy w pidziesiciu jeden czciach. Do E N zachoway si: czciowo komentarz Aspasjosa, perypatetyka z II w. (jest to najstarszy z zachowanych komentarzy greckich do

Arystotelesa w ogle), nadto komentarze-parafrazy, ktrych autorami, s uczeni bizantyscy Eustratios (XI/XII w.), wspczesny mu Micha z Efezu, pisarz anonimowy niesusznie do niedawna utosamiany z Heliodorem z Prusy i inny jeszcze pisarz anonimowy. Komentarze te objte s wspomnianym zbiorowym wydaniem berliskim w nastpujcej kolejnoci: XIX i Aspasius in Ethica. Ed. G. Heylbut 1889. XIX 2 Heliodorus in Ethica (Dzieo pisarza anonimowego). Ed. G. Heylbut 1889. XX Michael, Eustratius, Anonymus in Ethica. Ed. G. Heylbut 1892. Powysze komentarze obejmuj cao EN, rne ksigi objanione s przez rnych wymienionych w. tytuach autorw. Komentarz do ks. V wyszed spod pira Pseudo-Heliodora. XXII 3 Michael Ephesius in Ethicam V (Suppl. vol. XX). Ed. M. Hayduck 1901. Wysoka warto tych komentarzy i parafraz pochodzi std, e autorowic ich opierali si na rkopisach o cae stulecia starszych ni nasze. Nie dochoway si natomiast do naszych czasw m. i.: obszerny komentarz do EN, ktrego autorem mia by neoplatonikPorfiriusz102 ani parafraza pierwszych piciu ksig EN, ktra wysza spod pira cesarza bizantyskiego Jana VI Kantakuzenosa (w. XIV). Wymienione wyej komentarze Eustratiosa i innych przeoy na acin Robert Grosseteste103. Nie zostay one wydane, w przeciwstawieniu do przekadu aciskiego pira J. B. Felicjana: Eustratii, Aspasii, Michaelis Ephesii nonnulorumue aliorum Graecorum in
jV explanationes. 1541.

KOMENTAR ZE AR AB SK IE I ICH P RZEKADY

Arabowie komentowali EN stosunkowo mniej i pniej ni inne pisma Arystotelesa. Najstarszym komentatorem arabskim EN by Alfarabi (um. 539), ktrego komentarza nie posiadamy. Doszed nas natomiast zaginiony w oryginale tzw. redni komentarz Averroesa (z r. 1177), tj. parafraza EN, pt. Liber Nicomachie, w przekadzie aciskim dokonanym w r. 1240 przez Hermana Alemanna. Jest to jedyny komentarz, jaki Averroes do EN napisa, gdy natomiast do niektrych innych pism Arystotelesa pisa oprcz parafrazy

W.sp

XLVII

nadto jeszcze streszczenie i wielki komentarz, zawierajcy cay tekst.104 Niezalenie od przekadu aciskiego, komentarz redni Averroesa zosta przetumaczony z arabskiego na jzyk hebrajski w r. 1321 przez Samuela ben Jehudc. Hebrajskiego streszczenia tego przekadu, zachowanego w kilku mss, dokona w r. 1329 Jzef Caspi106 . Przekad Hermana Alemanna publikowany by (bez wymienienia nazwiska tumacza) w wielu aciskich wydaniach EN w. XV i XVI, poczwszy od aciskiej editio princeps (1483). Nie zosta natomiast jeszcze wydany w ramach wydawnictwa Corpus Commentariorum Auerrois in Aristotelem. Versiones Latinae, ku> re ukazuje si staraniem Academia Americana Mediaevalis od r - '949Herman Aemannus przeoy nadto z arabskiego na acin w r. 1243 lub 1244 tak zwan Summa Alexandrinorum. Jest to streszczenie wszystkich dziesiciu ksig EN, tak nazwane, poniewa dokonali go ju uczeni aleksandryjscy106. W drugiej poowie w. XIII przeoy Sun aleksandryjsk z aciny na jzyk woski Taddeo di Alde-rotto107.
KOMENTARZE ACISKIE

Komentarze

aciskie w. XIIIXVIII

Podane niej informacje o aciskiej literaturze komentatorskiej operuj terminem komentarz" w znaczeniu obszernym, w ktrym pod termin ten podpadaj najrozmaitsze streszczenia (epitomae, compendia), skrty (abbreviationes, parvuli), parafrazy, zbiory zagadnie (uaestiones) dotyczce bd caej EN, bd pewnych jej czci, i to bez wzgldu na to, czy byy to twory samoistne, czy te towarzyszyy tekstowi w tej czy innej formie. Informacje ponisze nie kusz si, po wtre, o pocignicie linii demarkacyjnych midzy komentarzami scholastycznymi, humanistycznymi i pniejszymi, lecz ujmuj w jedn grup wszystkie komentarze aciskie wiekw XIIIXVIII. Wreszcie, informacje te nie traktuj zasobw komentatorskich omawianych szeciu stuleci a zwaszcza epoki redniowieczajako cao zamknit. Badania bowiem ostatnich dziesitkw lat wykryy w rnych bibliotekach spor ilo nieznanych dotychczas komentarzy, anonimowych lub zwizanych ze znanymi czy nieznanymi skdind nazwiskami ich autorw. Te

zdobycze XX w. s w przedstawieniu poniszym wyodrbnione, podobnie jak komentarze aciskie Polakw, pomijane w obcojzycznych podrcznikach historii filozofii.

Komentarze aciskie znane do koca w. XIX

Wiek XIII108. Jednym z najstarszych nalecych tu komentarzy jest komentarz do Eth. v. i Eth. n. w ms G.4.853 Bibl. Narodowej w Florencji; przypisywany do niedawna Janowi Peckhamowi, uchodzi obecnie za dzieo jakiego paryskiego wieckiego magistra sprzed r. 124011". Z XIII w. pochodz dalej m. i.: Roberta Grosseteste Summa abbreviatano, Komentarz-parafraza Alberta Wielkiego (Ethicorum U. X). Komentarz Tomasza z Akwinu (z r. 1270 71111. Ponadto dosza nas wiadomo o komentarzu, ktrego autorem by Egidiusz Rzymianin (por. niej s. L). W wieku XIV komentowali EN m. i.: Joannes Baconthorp (ktrego komentarz si nie zachowa).Jan Buridan.Odo Geraldus de Odonis Expositiones in Ar-is Ethicam. Brixiae 1482 1U. Walter Burleigh (Burlaeus).Albert Saksoczyk. W wieku XV m. i.: Leonardo Bruni (Aretino), Tsagogicon moralis disciplinae. O pisemku tym por. niej s. LI Joannes Versor, Quaestiones super ll-os Ethicorum113. Hermolaus Barbarus. Faber Stapulensis (Lefevre d'Etaples): Commentarii..., Introductio... 1497 (G W 2359); Annotationes wyszy w w. XVI. D. Acciajouli. Nicolaus de Orbellis. Petrus Tartaretus. Arnoldus Wostefeldes (skrt EN, GW 2379,2380). Tu naley te prawdopodobnie komentarz ad mentem" Marcina Magistri (nauczyciela Tomasza z Akwinu), ogoszony wraz z komentarzem ad mentem" Buridana w wydaniu Tr.a., Pary ok. 14961500 i 1500 (GW 2377, 2378). W wieku XVI11* m. i.: Gregorius Breitkopf a Bredekoph de Ko115 nitz . Iodocus GIichtovaeus Artificialis introduclio in X U. Ar-is adiuncto... commentario.11* F. Melanchton Fr. Piccolomini.117.J. Perionius. J. L. Strebaeus (Ks. IIII)118. T. Schegkius. D. Lambinus.P. Martyr Vermilius (ks. IIII). Simon Simonius Lucensis, Commentarius in Etk. ad N. 1. I.ntA. Muretius (ks. IV).V. Strigelius, EN U. X in sermonen latinum conuersi, parafraza EN180. Laurentius Thomas z gronem uczniw. J. Camerarius. Th... Zuingerus w wydaniu EN z r. 1566.S. Heilandus, Eth-umad

Wstp

XLIX

~N.ll.X... per quaestiones expositi lsl .John Case (Casus). Joannes Caselius 182. Petrus Yictorius. Walliserus.A. Hyperius128. W wieku XVII: m.i. J. Crell, Prima ethices elementa; Elhica Aristotelicaad sacrarumlitterarumnormamemendatalU. Marsilius Vasquez. O. Giphanius. Conimbricensium Collegium. R. Balfo(u)reus. T. Gallutius (ks. IV). Silvester Maurus, ktrego Aristotehis Opera omnia brevi paraphrasi et litterae inhaerente expositione illustrata (Rzym 1668; nowe wyd. 1885, 1886) rzucaj wiele wiata na, scholastyczny sposb interpretowania Arystotelesa. Prcz przytoczonych wyej nazwisk wymienia si jeszcze niejedno inne, polegajc niekiedy na nie dajcych si sprawdzi wiadomociach. S one czsto baamutne, mog jednak dozna wywietlenia dziki nowym odkryciom, o ktrych niej.

Komentarze odkryte w w. XX W wikszoci swej s to komentarze trzynastowieczne, ktre podzieli mona na komentarze do Eth. v. i Eth. n. i komentarze do Tr.a. Do pierwszej grupy naley m. i. komentarz z pierwszej wierci XIII w. do Eth.v., zachowany w ms 232 w Avranches. Zwrci na pierwszy uwag A. Birkenmajer w Le rdle joui par les medecins et les naturalistcs dans la rkeption d'Aristote au XII et XIII sikles. 1930, s. 8. Pozostae do grupy tej nalece komentarze s wszystkie prawie anonimowe, jeden jest czci De fiibus rerum naturalium Arnolda Saksoczyka. O komentarzach tych informuje M. Grabmann, PhJ 1940 i G. Meersseman, RNPh 1935, s. 69 i nn. Na czoo komentarzy odnoszcychjsi do Tr. a. wybija si Alberta Wielkiego Super Ar-is X libros Elhicorum. S to notatki z wykadw Alberta W., robione (12481252) w Kolonii przez Tomasza z Akwinu, a wic poniekd wsplne dzieo obu scholatykw. Wykry je w trzech rkopisach (w Cambridge, Rzymie i Wiedniu) i poda o nich wiadomo w RNPh 1922 A. Pelzer. Czwarty rkopis znalaz M. Grabmann w Stuttgarcie, pity znajduje si w Bibliotece Jagielloskiej w Krakowie (nr 643 z XV w.) Przytoczony wyej tytu komentarza zaczerpnity jest z tego rkopisu. Opisa go G. Meersseman w RNPh 1935 l.c. Z pozostaych dziesiciu przynalenych tu komentarzy wspomnie naley o grupie trzech, w ktrych O. Lottin 126 dopatruje si
IV Etyku

autorstwa Egidiusza Rzymianina (por. wyej s. XLVIII). S to: Quaei* tiones super librum Ethicorum secundum Aegidium, powstae ok. r. 1272 a zachowane w Cod. Vaticanas Latinus 832. Drugim wydaniem tych Ojiasstiones jest moe anonimowy komentarz z r. 1288, zachowany w Cod. Vaticanus Latinus 1273, ktrego rdo upatruje Lottin w anonimowym komentarzu zachowanym w Cod. Vaticanus Latinus 1272. Grupa ta obejmuje nadto komentarze Jakuba de Pistoria, Egidiusza z Orleanu i pi Ojiaestiones Sigera z Brabantu, a nadto cztery komentarze anonimowe. O siedmiu tych komentarzach informuje Lottin ll.ee. 4- 726, nadto IV 521548, 599 626, 864, 868. Z komentarzy stulecia XIV i XV wymieniamy komentarz Ryszarda de Chillington, z poowy- XIV w., zachowany w mss w Wiedniu i w Erfurcie. Zwrci nan pierwszy uwag K. Michalski,
Le problime de la mlante d Oxford et d Paris. Studia Philosophica"

Leopoli 1937, s. 249. Autorami pozostaych siedmiu s: Henryk Niemiec (Alemannus), Guido Vernani z Rimini, Guido Terreni z Perpignan, Peter de Gorueheda, Henryk Totting von Oyta, Ulryk z Wiednia z w. XIV, oraz Jodocus Gartner von Berching z w. XV. Informuj o nich Grabmann, Averr. 6568; Anteil 1109, A. Felzer RNPh 1931 oraz (o nielicznych) podrczniki Oberwega-Geyera i Wulfa. Oglna liczba wspomnianych tu zdobyczy XX w. wynosi dwadziecia siedem. Komentarze aciskie Polakw
Nie ogoszone drukiem

Zasoby rkopimienne bibliotek polskich s niemal cakowicie niezbadane, jeli chodzi o recepcj Arystotelesa. Razem wzite, kryj one w sobie pokan niewtpliwie ilo nieznanych komentarzy do EN, skoro ogoszony w latach 18771881 przez W. Wisockiego Katalog rkopisw Biblioteki Jagielloskiej w Krakowie, co

prawda najbogatszej chyba pod tym wzgldem, wymienia ponad trzydzieci takich komentarzy. Poowa tych anonimowych przewanie rkopisw pochodzi z w. XV, najstarszy z w. XIV, najmodsze, w liczbie piciu, z w. XVII. Na pierwszy plan wybija si zawarty w
ins 720 z XV w. komentarz pt. Disputata super Aristotelis libros

Ethicorum. Jest on dzieem Pawa z Worczyna, profesora wydziau

Wstp

IX

teologicznego Akademii Krakowskiej i dziekana kolegiaty w. Floriana w Krakowie, na przeomie XIV i XV w.1" Odszyfrowanie tego rkopisu, pisanego mao czyteln, i to szczeglnie niedba pitnastowieczn kursyw i penego skrtw, wymaga wprawnego paleografa. Drugim rkopisem, ktry czciowo przynajmniej jest nieanonimowy, jest ms 2000 z r, 1425: Super X Ethicorum Arisio-ieis ibros cuiusdam magisri Pauli". Wisocki dodaje w nawiasie: de Zator?", co jednak wydaje si mao prawdopodobne. 1 "
Ogoszone drukiem

Najstarszy z nalecych tu komentarzy zawarty jest w: Leonardi


Aretini in moraem disciplinam introductio famiiari Johannis de Stobniczja

commentario explanata. Krakw 1511, 1517; Wiede 1515. Dialog bowiem Leonarda Bruniego (Aretina), ktry komentator, w dedykacji dla wczesnego rektora uczelni krakowskiej, Adama de Bochyn, nazywa (w myl pogldu przyjtego powszechnie w XV-wiecznych wydaniach tego dialogu) aciskim przekadem Arystotelesowego dialogu de moribus ad Eudemiuin" i utosamia z EE, dialog ten jest w gruncie rzeczy streszczeniem Arystotelesowej nauki o ,cnotach, zawartej w ksigach IVII i X EN, Dowodzi tego porwnanie wywodw Aretina z odpowiednimi partiami EE i EN. Fakt ten pozosta niezauwaonym przez ca dotychczasow nauk, ktra wielokrotnie, a do czasw najnowszych, czy Tsagogicon (bo taka jest waciwie nazwa dialogu Aretina) z EE. Szczegw tej sprawy nie podobna tu omawia (piszca te sowa stara si j wywietli w innym miejscu). Wystarczy stwierdzi, e komentarz Jana ze Stobnicy jest opartym na EN komentarzem jej streszczenia, ktre samo jest w duej mierze komentarzem. Famlliaris commenlarius Jana ze Stobnicy jest wic tzw. superkomentarzem do EN, ktry uwzgldnia te ksigi VIII i IX, a wic cao EN, i ktry o przeszo sto lat wyprzedzi pierwszy polski komentarz do ks. IV tej Etyki, pira Petrycego z Pilzna (por. niej s. LII). Pozostae komentarze aciskie Polakw do EN s przewanie zbiorami tez zaczerpnitych z EN i bronionych publicznie oraz ogoszonych drukiem w Strassburgu (Wacaw Leszczyski 1594, Rafa Leszczyski 159S, Adam Gosawski 1596, Piotr Sowiski 1600), i w Bazylei (Daniel Bazylik 1599). Inny charakter posiadaj
publikacje: A. Gosawski, Libri primi Eth-um Nicomachiorum interpre-

tatio analytica. Augustae Vindelicorum (w Augsburgu) 1598; Wojciech iv

Kojaowicz, Compendium Ethices Aristoelicae. Vilnae 1645.Franc. Oniaski, Qjiaestio ethica de fine ultima ex I-mo Ethuorum Aristotelis. Cracoviae 1720. Baltazar Chyliski, Conclusiones ex scientia motali iuxta textum Aristoelicum menti Dris Angelici conformes. Cracoviae

I744128Nie naley tu natomiast wbrew pozorom przeciwnym Hieronima Wildenberga (rektora szkoy chemiskiej) Moralis philosophiae Epitome: Ethices, Potitices et Oeconomices luculenissime enarrans. Cracoviae 3549. Rzecz ta, stanowica cz III rozprawy: Totius philosophiae humanae in tres partes... digestio (Basileae 1558, 1566, 1571; Lugduni 1546) nie zajmuje si Etyk Arystotelesa, lecz jego Polityk i PseudoArystotelesow Ekonomik, a nadto pismami innych pisarzy staroytnych.
KOMENTARZE HEBRAJSKIE

EN komentowali w jzyku hebrajskim: Jzef ben Szemtob w "w. XV. Mose Almosnino, ktrego komentarz zachowa si' w ms oksfordzkim z r. 1558. Izaak Satanow, ktrego komentarz ukaza si w Berlinie 1790 wraz z przekadem hebrajskim EN, pira Don Meira Alguadeza (por. wyej s. XLI). Nadto istniej jeszcze inne przekady zachowane w rkopisach oksfordzkich, paryskich i leydeskich 12t. O przekadzie hebrajskim komentarza redniego Averroesa i o streszczeniu tego komentarza por. wyej s. XLVII.
KOMENTARZE W JZYKACH NOWOYTNYCH (I ACISKIE XIX-WIECZNE)

Komentarze XIIIXVIII w.
Komentarz polski

Do wymienionego na s. XLIV przekadu piciu pierwszych ksig Ef doczy Sebastian Petrycy obszerne, przerastajce dziesiciokrotnie mniej wicej tekst przekadu, komentarze, zoone z Przestrg, Przydatkw, a nadto z tzw. sum (wymieniajcych najwaniejsze zagadnienia i ich rozwizania) i z argumentw (podajcych tre traktatw, ksig i rr.). Przestrogi stanowi komentarz egzegetyczny, umieszczany po kadym rozdziale. Przydatki pozostaj do tekstu w stosunku luniejszym i s raczej odrbnymi rozprawami na tematy

Wstp

1111

z filozofii praktycznej, umieszczanymi po kadej ksidze. Przestrogi oparte s na komentarzach greckich, ktre Petrycy zna z aciskich przekadw Felicjana (por. wyej s. XLVI), a nadto na komentarzach Fr. Piccolominiego i Johna Case'a (por. wyej s. XL Viii i XLIX). Przydatki, odpowiadajce scholastycznym quaestiones, skadaj si na pierwsze polskie kompendium etyki i form sw zbliaj si do analogicznej literatury Odradzenia. W jednych i drugich Petrycy operuje obficie materiaem zaczerpnitym nie tylko ze staroytnoci klasycznej, lecz take z literatury biblijnej, scholastycznej, renesansowej, i w duej mierze z literatury polskiej i ze wspczesnych mu stosunkw polskich. Spolszczenie idzie tu rka w rk z moralizacj, ktrej komentator vf swych wzorach nie znalaz. Pisa o tym obszernie W. Wsik na ss. 283531 swego dziea o Petrycym, na ktrej to publikacji oparte te s powysze uwagi o komentarzach Petrycego. Przydatki do Etyki, wraz z Przydatkami do dokonanych przez Petrycego przekadw Polityki Arystotelesa i Pseudo-Arystotelesowej Ekonomiki oraz niektrymi Przestrogami zostay ostatnio wydane w publikacji: Sebastian Petrycy z Pilzna, Pisma wybrane. Biblioteka Klasykw Filozofii. Warszawa 1956.
Komentarze woskie

UElhica di Aristotile. Streci Brunetto Latini (fi294). J^1 to najstarszy komentarz w jzyku nowoytnym, wspczesny komentarzom aciskim z epoki rozkwitu scholastyki, a o stulecia cae wyprzedzajcy inne komentarze w jzykach nowoytnych. Ogoszony zosta drukiem w r. 1568 w Lyonie; przedruk 1844. (O wspczesnym mniej wicej z nim woskim przekadzie Liber Nicomachie por.
s. XLVII). A. Scaino, UENridutta in modo di parafrasi, cm uarie annotazioni e dubbi. Roma.1574. R- Tesauro (w. XVII), La filosofia morale derwata del alto fonte, dcl grand Aristotele. Bolonia, b.d.

^, , Kome nt ar ze XI X i XX w. Najstarszy z tych komentarzy pisany jest po acinie. Wyda go w r. 1835 w Berlinie K. L. Michelet jako t. II swego wydania EN; 2 wyd. pomnoone i powikszone, 1848. Komentarz niemiecki: H. Kirchmann, Erlduterungen zur Nikomachischen Ethik des Aristoteles, 1876.

Komentarze angielskie: W. E. Jelf, Notes on AristtWs Ethics, 4. J. . Stewart, Notes on the NEofAristotle. Vol. I. II. 1892. H. H. Joachim. Aristotle. The NE. A commentary. Ed. by D. A. Rees. '95'Komentarz woski: La Jilosofia jnorale di Aristotele. Streci M. Za-

notti. Objanili i wyjtkami z EN opatrzyli L. Ferri i Fr. Zambaldi, 1882; 1883.

Podzia na rozdziay
Sprawa podziau na rr. poruszona zostaje w niniejszej kolejnoci, poniewa przedstawienie jej operowa musi informacjami zawartymi w uwagach poprzednich. Ot skoro podzia EN na ksigi nie pochodzi od Arystotelesa, to nie jest te oczywicie jego dzieem podzia ksig na rr. Prawdopodobnie nie siga on w- ogle czasw staroytnych 130, ile e jego lady we wszelkich mss greckich Arystotelesa s jeli wierzy Buhlemu (I s. XXVIII) nader skpe. Podziau takiego nie znaj rwnie komentarze greckie, ktre nas doszy: wszystkie one powouj si na miejsce komentowane przytaczajcw nagwku pierwsze zdanie tekstu, do ktrego nawizuj. Najstarszym znanym nam podziaem jest podzia Averroesa w Liber Nicomachie, ktry to przekad, pochodzi z r. 1240 (por. s. XLVI). Komentarz ten, operujc stale terminami: primum, secundum, ... nonum decimum capitulum, narzuca niejako tekstowi ten podzia, tote odnajdujemy go we wszystkich niemal18t aciskich wydaniach EN, ktrym towarzyszy komentarz Averroesa, tak np. w Tr.a. w aciskiej editio princeps (1483), podobnie w przekadach Aretina w wydaniach z r. 1489, 1496,1530. Tomasz z Akwinu w swym komentarzu (z r. 127071, por. wyej s. XLVIII) nie nawizuje do adnych rr., lecz powtarza niezliczon ilo razy: Deinde (lub: ibi) cum dicit, po czym nastpuj dwa lub trzy pierwsze sowa komentowanego odcinka tekstu. Wolno std wysnu wniosek, e egzemplarz Tr.a., ktrego Tomasz z Akwinu uywa, nie mia podziau na rr. Jednake Robert Grosseteste, owej Translatio autor, operuje w swej Summa Abbriata13* podziaem, nb. takim, ktry w pierwszych czterech i w dwch innych jeszcze ksigach jest identyczny z Averroesowym, przynajmniej co do iloci rr. Inne przykady czy lady podziaw trzynastowiecznych znajduj si np. w komentarzu z pierwszych dekad XIII w., wy-

Wstp

LV

krytym przez G. Meerssemana w ms VIII g 8 w Neapolu (por. wyej, s. XLIX); mowa tam o capitulum sextum, ktre nie jest identyczne z r. VI Averroesa, a obejmuje i15 naszego r. VII. Podobnie u Bonaventury, De scienia Christi, sprzed r. 1257. W pierwszej poowie w . XI V , w k o m e nt ar z u P i otr a de C o r ue he da zn al e m o na inny znowu podzia 132 . Wida std, e ju wtedy rne istniay podziay. W r. 1497 Lefvre d'Etaples (Faber Stapulensis) wyda trzy przekady EN (Argyropylosa, Aretina i Tr.a.), opatrzy je komentarzem i dokona w nich ujednolicenia podziau na rr. (versiones per capita et numeros [tj. ] conciliatae). Kolejna ilo rr. w poszczeglnych ksigach wynosi wedle tego podziau: 13, 9, 12, 9, 11, 13, 14, 14, 12, 9. Podzia ten zwyciy potem w w. XVI i utrzyma si do dzi dnia jako najczstszy. Lefcvre jednak nie by twrc te go po dz ia u 1 3 3 . B y nim ja k s i z daje na s t o pi dz ies i t z gr lat przed Lfevre'em, Walter Burleigh (f po r. 1343). W Prologu swego Super libros Ethyorum Arisotelis scriptum (Venetiis 1481)

zapowiada on, e podzieli ksigi EN na traktaty, traktaty na rr., rr. % kolei na czci (partes), te za na czstki (particulae). Dodaje przy tym, e jest to podzia ze wzgldw rzeczowych, a nie ilociowych, jak wikszo dotychczasowych podziaw. W rzeczywistoci podzia Burleigha przewysza sw komplikacj t zapowied, wprowadzajc jeszcze rozrnienia dodatkowe, ale jeli abstrahowa od traktatw i wszelakich czci i czstek, a zatrzyma uwag tylko na rr., to okazuje si, e podzia Burleigha jest jak najzupeniej zgodny, niemal e identyczny z Lefevre'owskim: na 126 rozdziaw Lefevre'a w trzech tylko stwierdzi mona pewne rnice midzy obu podziaami. Tak wic trzeba uwaa za rzecz pewn, e podzia, o ktrym mowa, a ktry nazywa bdziemy starszym, istnia ju w pierwszej poowie XIV w. Wspomniane jego zwycistwo w w. XVI nie byo jednak bezapelacyjne. Editio Casauboniana z r. 1590 wprowadza w przeoonej przez Lambina EN nowy podzia, z kolejn iloci rr. w-poszczeglnych ksigach: 13, 9, 15, 15, 15, 13, 15, 16, 12, 9 (wbrew pozorom przeciwnym zgodno z podziaem starszym ogranicza si tu do ks. IX). Podzia ten, zwany przez nas modszym", przej do swego wydania I. Bekker, od niego za niektrzy wydawcy i tumacze niemieccy XIX w. Casauboniana wprowadzajc ten podzia, zaznacza jednak na marginesach podzia starszy, co stao si po-

cztkiem rosncych w w. XVII i n. komplikacji. Pojawiy si wydania eklektyczne, np. ed. Duvalliana przyjmuje w trzech ksigach podzia 'modszy, w pozostaych starszy. Pojawiy si nadto inne jeszcze podziay, a e dotyczyo to wszystkich pism Arystotelesa, nie tylko EN, przeto czytamy np. w ks. VI Topiki u Buhlego: Caput IX, a na marginesie: Cap. IV ed. Sylburgianae, cap. V ed. Casaubonianae, cap. X ed. Pacii. Podobnie w Poetyce i gdzie indziej {Etyki Buhle nie wyda). Na tle tych komplikacji, wzrastajcych skutkiem malejcej dostpnoci niektrych wyda, zrozumie mona zbawcz rol wprowadzonej przez Bekkera paginacji, ktra, przytaczana odtd we wszystkich niemal tekstach, staa si wsplnym dobrem wszystkich arystotelikw. Do jej zwycistwa walnie przyczyni si fakt, e niezrwnany lndex Aristotelicus Bonitza t wanie operuje paginacj. W jej rozpowszechnieniu si mona bez przesady, upatrywa jeden z wspczynnikw pniejszego rozwoju arystotelizmu. WIADOMOCI BIBLIOGRAFICZNE Bibliografia prac o Arystotelesie w ogle i prac specjalnych o EN jest zbyt obszerna, by moga tu by podana, chociaby w najskromniejszym wyborze. Zestawiona jest niemal w komplecie w publikacjach: M. Schwab, Bibliographie d'Aristoie, 1896. (Ponad 3700 pozycji). Powielone autograficznie. S. Jankelevitch. Proceedings of the Aristotelian Society. N.S.I 190001; Philosophical Review" 1902, s. 205215. Bogaty wybr literatury arystotelicznej do r. 1926 znale mona u Uberwega-Praechtera. Taki wybr redniowiecznej literatury arystotelicznej do r. 1928 u tJberwega-Geyera; cig dalszy tej bibliografii podaje M. Wulf, IIII, 19341947. Wiele cennych informacji zawieraj nadtor Aristotle. British Museum Catalogue of Printed Books, 1884. Catalogue gnral des livres imprimes de la Bibliotheue Nationale. Auteurs. Vol. IV. Aris-tote.
1901.

Literatur specjaln o EN podaje m. i. O. Apelt w 3 wydaniu teje Etyki (1912) pod nagwkiem Commeniationes, s. XIX XXIX.

Wstfp

LVII

Ostatnio ukazay si dwie nowe bibliografie arystoteliczne: F. Foucaud, Ensayo bibliografico de los obras de Platon y Aristoteles y de los escrios sobre sotos mismos filosofos. Rivista de la Universidad nac. de Cordoba" 1935/36, s. 242290. M.-D. Philippe. Aristoteles. Bern 1948. Jest to zeszyt VIII wydawanej przez I. M. Bocheskiego w szwajcarskim Bernie serii: Bibliographische Einfuhrung in die Philosophie. Bibliografia ta, czciowo rozumowana, nie roci sobie pretensji do zupenoci, przeciwnie, pragnie raczej da wybr cennych publikacji starszych i nowszych, dziki czemu zapewnia lepsz orientacj w gszczu literatury arystotelicznej anieli najkompletniejszy jej wyka2. Uatwia prac nad Arystotelesem zestawienie paginacyj Bekkera, obejmujce wszystkie dziea CA, i wykaz ich najlepszych wyda krytycznych. O literaturze biecej informuj oglne bibliografie filozoficzne: Rpertoire B:liographique de la Philosophie (wydawany przez Revue Pk.losophiue de Louvain" i Unesco), Bibliographie de la Philosoph e (wyd. przez Institut International de la Philosophie) oraz Bul etin Analytiue du Cencre National de la Recherche Scientifkjue. Philosophie (Pary). Prace polskie dziewitnasta- i. dwudziestowieczne dotyczce Arystotelesa w ogle i EN w szczeglnoci wymienione s w dzieach: T. Sinko, Literatura grecka. T. I, cz. 2, 1932. - W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, I*, 1948, s. 161162. Prace polskie i radzieckie wymienia przekad polski B. Farringtona Nauki greckiej, 1954, s. 164 i 166. Zbiorowe sprawozdania z literatury dotyczcej bd EN, bd Arystotelesa w ogle ogosili w w. XX: H. Gomperz w Archiv f. Geschichte d. Philosophie" XIX 227 nn.; 411 nn.; 517 nn. (za lata 190104); XXV 226 nn.; 345 nn.; 463 nn. (za lata 1905 08).P. Gohlke, Oberblick ub. d. Literatur zu Aristoteles' (bis 1925) I. II. wBursiana Jahresberichte iiber d. Fortschr.itte d. klassischen Altertumswissenschaft" 1928134, 1929. A. Mansion, La genise de Voeuvre d'Aristote d'apres les travaux recents. RNPh 1927; Autour des Ethigues attribuies d Ar istot. Tame 1931; Chroniue de littirature aristotelicienne. Tame 1937, 1938. P. Wilpert, Die Lag der Aristtelesforschung. Zeitschrift f. philosophische Forschung" 1946/47. O wczeniejszych sprawozdaniach zbiorowych por. UberwegPraechter s. 16*, 17*.

UWAGI O PRZEKADZIE Rnorodne s trudnoci, z ktrymi ama si musi tumacz polski Arystotelesa. Jedne z nich to trudnoci wszelkiego w ogle przekadu; inne wynikaj z wzajemnego stosunku jzykw greckiego i polskiego; jeszcze inne pyn ze swoistych waciwoci tekstw Arystotelesa. Trudnoci pierwszego rodzaju przedstawia szczegowo w tym miejscu nie podobna. Znaj je wszyscy, ktrzy prbowali swych si na tym polu, i zdaje sobie z nich spraw kady, kto zauway, e wielcy pisarza bywaj miernymi tumaczami. Z mnstwa nasuwajcych si tu zagadnie zatrzymamy uwag na sprawie adekwatnoci poszczeglnych terminw w jzyku oryginau i w jzyku przekadu, tj. na wypadkach, w ktrych termin pewien jest nieprzetumaczalny z tego powodu, e jzyk przekadu nie posiada odpowiedniego ekwiwalentu. Sytuacj tak zilustruj dokadniej dwa przykady zaczerpnite z centralnych, podstawowych poj EN: lipe-rij (arete) i (Sic (hexis). Inne bd tylko mniej lub bardziej .krtko wspomniane. dtper/) (arete). Wyraz grecki Ape-rij ulega pewnym modyfikacjom w historycznym swym rozwoju. Oznacza bowiem w pierwotnym swym znaczeniu mstwo, heroizm; potem (znaczenie obszerniejsze): przystosowanie poszczeglnych jednostek i kadej rzeczy do speniania swego waciwego, swoistego zadania, a zatem jak oddano znaczenie to w tekcie przekadu ich dzielno; wreszcie znaczenie wsze, czste w czasach hellenistycznych (np. u stoikw) i chrzecijaskich zalety moralne czowieka, jego cnotliwo, jego cnoty. Na pytanie, w jakim znaczeniu uyty jest termin <pe-r^ w EN, daje odpowied zamieszczona na nastpnej stronie tablica, uzmysawiajca sposb posugiwania si tym wyrazem przez Arystotelesa. Wynika z niej, e Arystoteles operuje w szerokim zakresie pojciem obszerniejszym arete, a ponadto uywa tego wyrazu take w znaczeniu cianiejszym, zwaszcza tam, gdzie mwi o &pz-cai, w liczbie mnogiej. T dwoisto przekad oddaje wprowadzajc wyraz dzielno" jako^ odpowiednik arete w znaczeniu obszerniejszym, termin dzielno etyczna" (rzadziej: cnotliwo) jako odpowiednik arete w znaczeniu cianiejszym, wyraz za cnota" na oznaczenie poszczeglnych zalet etycznych. Terminologia ta godzi poniekd strony przeciwne w dawno ju rozgorzaym sporze na temat: arete dzielno, czy cnota?

D Z IE L N O w znaczeniu obszerniejszym

p rz ed mio t w n ieo y wio ny c h ap. kadej rzeczy 1098 a 15

i st o t y j c yc h zwi erz t np. konia 1106 a 19 czo wieka

I
cielesna d u cho wa 1102 a 16 czyli dzielno ludzka we (por1. Topikt waciwym tego sowa znaczeniu 153 b 10), np. dzielno oka 1144 b 3; 15 nierozumnej czci 1106 a 17 duszy* rozumnej czci duszy intelektualna etyczna W deri} ij f)0txi)) 8 (cnotliwo) 1139 a 22, 1144 b 32, 1152 b 4 1103 a U obejmuje:

I
x O stosunku dzielnoci etycznej do nierozumnej czci duszy por. za tekstem przekadu przypis do
1103 a 3. 1 w przekadzie czasem: cnoty mstwo szczodro i i. zalety etyczne, czyli cnoty

rozsdek mdro teoretyczn i i. zalety intelektualne

Pierwszym, ktry wprowadza konsekwentne uycie terminu dzielno", a nie cnota", jako odpowiednika arete, by K. Twardowski135. Terminologia ta przyja si w szkole lwowskiej, uywa jej m. i. W. Witwicki 13', I: Dmbska 137 i przekad EN z r. 1938; take W. Rubczyski, O filozoficznych pogldach Sebastiana Petrycego,-1908, s.76. Przeciw temu sposobowi tumaczenia wypowiedzieli si explicite W. Tatarkiewicz138 oraz J. Woroniecki139, implicite za wszyscy, ktrzy zostali przy tradycyjnym tumaczeniu dpe-n) przez cnota". Nie naley do nich T. Sinko: mimo to bowiem, e cnota" bywa dla rwnowanikiem dcpe-nj, gdzie indziej 140 bierze ow cnot w cudzysw, przekrelajc w ten sposb rwnanie: dper^ = cnota; albo te np. w kontekcie polskim wprowadza termin arete"141; kiedy indziej, omawiajc Platoskiego Protagorasa, mwi142: Sokrates pragnby rozpatrzy sam dzielno" albo tumaczy Herodotow &cerr\ przez tgo143, Isokratesow za przez sprawno 1M; albo wreszcie tytu deklamacji Plutarcha 7cepl -rij 'AXsav8poo TUJO? % a.pzirffe przekada145: O szczciu czy dzielnoci Aleksandra". Jak wikszo sporw zwizanych z przekadaniem pewnych terminw, tak i wspomniana rnica zda pynie z braku adekwatnego tewninu w jzyku, na ktry si tumaczy. Nie ma we wspczesnym jzyku polskim jednoznacznego wyrazu, ktry by by rwnowanikiem semantycznym greckiej lipe-nr) w znaczeniu obszerniejszym. W tym bowiem znaczeniu apenfj to jak si mwi potocznie dobro", to dodatnia warto, ktra moe by orzekana o kadym przedmiocie bsz wyjtku, z powyszych za dwch terminw polskich aden nie nadaje si na termin techniczny w tekcie EN. Dobro" nie, bo jest czsto synonimem mikkiego, wspczujcego serca i to jej znaczenie jest dominujce dla polskiego poczucia jzykowego, zwaszcza w odniesieniu do czowieka, wic np. w zwrocie do-bry czowiek". Dodatnia warto" za czy si z caym kompleksem zagadnie aksjologicznych i nadaaby etyce Arystotelesowej zabarwienie, ktrego ona nie posiada148. W braku terminu adekwatnego tumacz ma rne moliwoci: moe posuy si bd neologizmem, bd archaizmem (o ile taki istnieje), bd konwencjonalnie przyporzdkowa jakiemu zblionemu terminowi znaczenie, o ktre chodzi; moe wreszcie opisa to znaczenie za pomoc jakiego dwu- lub wicejwyrazowego zwrotu. Ow jeli sdzi, e najwaniejszy termin etyki Arystotelesowej} jakim jest depe-rrj, ile monoci nie powinien by oddawany

Wstp

LXI

w sposb opisowy, jeli dalej istnieje adekwatnie myl oryginau oddajcy archaizm, to tumacz rczej woli unikn zarwno neologizmu, jak te konwencjonalnego terminu, a w konkretnym wypadku staje przed pytaniem: dtpsrf) dzielno, czy cnota? Oba te bowiem wyrazy byy w staropolszczynie synonimami zarwno dobroci", jak i tego, co nazywamy zalet lub przymiotem. Co do cnoty" jest to faktem powszechnie uznanym, co do dzielnoci" za w starczy przytoczy kilka przykadw, zaczerpnitych ze Sownika warszawskiego. Oto one: ;..Dzielno umysu, charakteru. Mych sposobw uznaj dzielno (Mickiewicz). ...dowiedzieli si Francuzi o nowej dzielnoci swego jzyka (Jan niadecki). ... w wasnych dzielnociach ufny (Mickiewicz). Wola ludzka nad dzielnociami dusznemi jest pani (Kasper Balsam, w. XVIII). Bg da dzielno socu, ziemi, zwierztom (Bohomolec). Dzielnoci konia s sposobno i trwao (Krzysztof Kluk, w. XVIII). Dzielnoci abo przymioty jego (Szymon Wysocki, w. XVII). Podobnie: dzielny czowiek, wdz, rycerz, charakter, umys, opr, dzielna pomoc, rka, dzielne serce. ... Jzyk dzielny (K. Balsam),... pocztki dzielne (Ign. Krasicki), dzielny rumak, dzielne lekarstwo". Podobnie w Sowniku Lindego czytamy: Dzielno... zaszczyt, zaleta, die Trefflichkeit, die Giite eirier Sache", a R. Januszewicz (Rocznik Twa Nauk. Krakw, t. V, 1820, s. 173 i i.) mwi o dzielnoci pobudek. Nie jest wic to znaczenie dzielnoci ani sztuczne, ani pozbawione tradycji, lecz co najwyej archaiczne, podobnie jak w tym samym_ znaczeniu uyta cnota". Go najwyej, gdy nie brak i pniejszych przykadw takiego uycia wyrazu dzielno". Tak np. pisze mody eromski w r. 1887 w swych Dziennikach (t. II, 1954, s. 425, 26), omawiajc zbiorek poezyj Icza: S rzeczy dzielne, talent niezaprzeczony. Dostrzegem tam utworek tak dzielny, e wart szerszego rozgosu. ...zreszt mocny, dzielnym... wierszem pisany wstp...". Ow z omawianych dwu wyrazw archaicznych cnota" z dwch powodw nie wydaje si szczliwie wybranym odpowiednikiem Arystotelesowej ipeTr): 1. Po pierwsze, ApsTT) orzeka Arystoteles wyranie o kadej rzeczy. Cnota" natomiast, jakkolwiek w przeciwstawieniu do polszczyzny wspczesnej uywana bya w sfaropolszczy?nie take o rzeczachl7, to jednak nie o wszystkich, jak si zdaje, rzeczach. By orzec to z prawdopodobiestwem zblionym do pewnoci, na to trzeba by zbada wszystkie teksty staropolskie, nie majc nigdy

gwarancji zupenoci. Mona jednak posuy si w tej mierze wiadectwem Adama Mickiewicza1**, ktry zakres tego wyrazu zacienia (w r. 1844) w wieloraki sposb. Cnot jest wic dla m. i. tylko taka wasno dobra zwierzt lub cia, ktra idzie z ducha, a wic nigdy sier ani blask nie nazywa si cnot; co do zwierzt uywa si tego okrelenia tylko o koniu lub psie; co do rolin: tylko o zioach czarodziejskich; co do cia nieorganicznych: tylko o kamieniach drogich (jako o talizmanach); co do sprztw: tylko o strzelbach i o rynsztunku wojennym. Nie mona natomiast mwi o cnocie sowika lub gobia, lub zegarka. - Jeden wniosek wolno wysnu z tych wywodw Mickiewicza: e zakres przedmiotw, o ktrych cnocie mona byo mwi przeszo sto lat temu, nie by nieograniczony. Niesposb byo ju wwczas mwi o cnocie kadego .przedmiotu. 2. Po wtre, wyfaz cnota", podobnie jak i dzielno" i grecka dtpeT^ ma dwa znaczenia gwne: a) w pierwszym z nich, w ktrym jest singulare tantum, oznacza zdolno albo skonno, dyspozycj do pewnego sposobu postpowania; b) w drugim znaczeniu, w ktrym bywa uywany take w liczbie mnogiej, w ktrym tedy mwi si o rnych cnotach, oznacza rne rodzaje tej skonnoci. Ot w obu znaczeniach jest cnota dla dzisiejszego poczucia jzykowego polskiego czym nalecym do dziedziny etyki, do sfery moralnoci"0 . Tymczasem rzut oka na zamieszczon powyej (s. LIX) tablic poucza, e Arystotelesowa dpe-rfj jest jednym czonem dychotomii, ktrej drugim czonem jest inna arete, nb. intelektualna, a wic wedle zasad poprawnej dychotomii: nie-etyczna. Uywajc tedy wyrazu cnota" jako odpowiednika arete, dochodzimy do contradictio in adiecto, bo do cnoty innej ni etyczna, chocia cecha etycznoci tkwi w pojciu cnoty. Ta sprzeczno w przydawce sprawia,, e uywanie terminu cnota" zacienione zostao w przekadzie do poszczeglnych rodzajw arete etycznej, sam za w termin. dpe-rij przeoony przez dzielno". W przeciwstawieniu bowiem do cnoty dzielno" (w znaczeniu staropolskim) orzeczona by moe o kadej jak si zdaje rzeczy, a w szczeglnoci orzekana bywa czsto o umyle, o intelekcie150. Cech t posiada te Arystotelesowa arete, z ktr dzielno" inn jeszcze ma cech wspln: dzielno" pozostaje w zwizku etymologicznym141 z dzieem", dzielny (dyotW) jest, kto dobrze spenia swe dzieo., sw funkcj, a to samo stwierdza o TdY<x$v = &pe?jj EN 1097 b 22: u kadego, kto ma jak funkcj i jak waciw

Wstp

LXIII

'sobie czynno, warto jego i dobro" (t&rfa&fo) tkwi w spenianiu owej funkcji. Zaznaczy naley, e przeciwiestwem pojcia cnoty, jakim operuje tekst przekadu, jest wada, przywara, a nie grzech, ktremu przeciwstawia si cnota w ujciu etyki chrzecijaskiej. To religijne pojcie cnoty dominuje w wyrazach cnotliwo" i cnotliwy" i dlatego to, cho w przekadzie mowa jest bardzo czsto o cnotach, czciej ni o zaletach etycznych (ktre wprowadzane s przewanie jako przeciwiestwo bd zalet intelektualnych, bd te wad etycznych), to jednak dyspozycja do owych cnt i czowiek ni obdarzony nazywani s na og: dzielno etyczna i czowiek etycznie dzielny, a nie: cnotliwo i cnotliwy. Pozwala to nie tylko na naleycie ostre przeciwstawienie dzielnoci etycznej i intelektualnej, lecz umniejsza nadto moliwo nieporozumie. Archaiczne zabarwienie terminu dzielno" nasuwa nastpujc uwag: Nie jest rzecz woln od trudnoci posugiwanie si w przekadzie EN archaizmami. Greczyzna bowiem pism szkolnych Arystotelesa daleka jest od wszelkich archaizmw, jest jzykiem niekunsztownym i potocznym, w ktrego odstpstwach od kanonu wczesnego jzyka literackiego filologowie zgodnie stwierdzaj152 niewtpliwe przejawy rodzcego si wspczenie dialektu oglnogreckiego, kojne. By tedy Arystoteles raczej nowatorem jzykowym, przynajmniej w swych wykadach (w pismach, literackich uywa jzyka staranniejszego, przestrzegajc czystoci dialektu ttyckiego). Z tego wic wzgldu archaizowanie jzyka EN wydaje si czym niepodanym i historycznie nieuzasadnionym, jakkolwiek w odniesieniu do dzielnoci" okazao si nieuniknionym. Spr o dzielno i cnot nie jest przejawem swoistym polskiej terminologii filozoficznej. Ta sama sytuacja wytworzya si te w innych jzykach, zwaszcza w tych, w ktrych odpowiednik greckiej Ape-r dozna z biegiem czasu takiego samego osabienia" jak mwi W. Jaeger153 takiego samego zacienienia do dziedziny mor&lnoici, jak w jzyku greckim. Dotyczy to najbardziej terminologii niemieckiej, gdzie Tugend podobnie jak dpe-ri) i cnota miaa te pierwotnie znaczenie obszerniejsze, ktre ulego potem zweniu do dzisiejszego znaczenia: zaleta moralna. Tote w literaturze niemiecHej poruszajcej to zagadnienie terminologiczneraz po raz, i to ze strony najkompetentniejszej, powraca stanowisko krytyczne wobec rozpowszechnionego sposobu oddawania dspsr/) przez Tugend. Poniej przytoczone s niektre z wielu

wypowiedzi na ten temat, poniewa mutatis mutandis (tj. po podstawieniu cnoty" za Tugent") podaj one wakie argumenty przeciw cnocie" jako odpowiednikowi dpe-ri). Tak np. czytamy u L. Schmidta164, e przyzwyczailimy si tumaczy dtpe-rf| przez Tugend i w ten sposb zaciemnia znaczenie terminu greckiego. Waciwie bowiem oznacza on wszystko, co nadaje jakiej osobie lub rzeczy szczeglny walor (vorzigliche Geltung), praktyczny, moralny, intelektualny czy cielesny. Podobnie: rzeczownik ten (ipe-rij) oznacza doskonao (Vollkommenheit) indywiduum lub rzeczy, uzdalniajc je do cakowitego speniania ich swoistych zada156". U. Wilamowitz-Moellendorff166, mwic o nieprzetumaczalnoci podstawowych terminw etyki greckiej na jzyki nowoytne, nazywa lipe-rij, najwaniejszy z tych terminw, najmniej przetumaczalnym". Mwi si zwykle Tugend" i Wilamowitz nie znajduje lepszego terminu (chyba po prostu uycie oryginalnego terminu greckiego w kontekcie niemieckim). Jednake, zdaniem jego, oddawanie dpe-rrj przez Tugend nigdy nie byo nic warte, chociaby ju dlatego, e Tugend pochodzi od taugen (by zdolnym, , dzielnym, sprosta czemu), a obecnie wyraz Tugend ma posmak filisterski. dperfj jest tym, co czyni czowieka dobrym", tgim (tiichtig), prawym, doskonaym (vollkommen).167 Jest to pojcie wzgldne: arete posiada szewc i posiada wytwr jego: buty. 168 Trzeba, by czytelnik zawsze pamita o tej rnicy midzy dpsrfj a Tugend169. Zamiast obcia pami czytelnika inni woleli zerwa z tradycyjnym terminem Tugend. A. Lasson w przedmowie do swego przekadu EN (igog) podkrelajc trudno oddawania w innym jzyku myli, a nie sw oryginau, stwierdza (s. V, VI), e nic atwiejszego anieli cakowite spaczenie tej myli: Wystarczy w tym celu przeoy ape-ri] przez Tugend, <ptXa przez Freundschaft (przyja), xctX6c przez schn (pikny), aocla przez Weisheit (mdro)..." i oddawa kady z tych wyrazw w kadym kontekcie zawsze w ten sam sposb. Zgodnie z tym tumaczy Lasson dperfj przez Trtfflichkeit (s. 23), Tiichtigkeit (s. 27, 31) co ju zreszt przed nim uczyni A. Stahr w swym przekadzie EN, 1863, s. 12 i przypis 4 Charaktertiichtigkeit (s. 32), liczb mnog: dperat przez Trefmchkeiten i Vorziige (26, 28). Ten wanie przekad Lassona nazywa W. Jaeger160 rzeczywicie zdatnym do czytania i dorastajcym do oryginau" (przyznajc przy tym, co prawda, e. miejscami zblia si do parafrazy), sam za, tumaczc r. III ks. IV EN roz-

Wstfp

LXV

wizuje problem dtpcnfj w sposb podobny, jak to czyni Lassdn: oddaje mianowicie wyraz ten przez Vortrefflichkeit (op. cit. 98) lub sittliche Bildung (op. cit. 99), dtya^c przez vortrefnich, trefflich (op. cit. 98), liczb mnog: Apsrat przez Tugenden (op. cit. 98). Niemieckie tradycyjne odpowiedniki centralnych terminw etycznych Arystotelesa (<pe-ri|,' g^ic, &Ya&c, Spioroc) uwaa Jaeger (op. cit. 103) za zmodyfikowane i przeksztacone w stosunku do oryginalnych terminw greckich, za nasycone now, nie znan Grekom treci uczuciow, pochodzenia chrzecijaskiego, wschodniego lub niemieckiego. Skdind przyznaje, e operowanie terminem Vortrefflichkeit, cho pozwala unikn obarczonego moralizmem epoki Owiecenia terminu Tugend, nadaje jednak tumaczeniu charakter szkolny i suchy. Ta wiadomo kae mu szuka innych jeszcze odpowiednikw ipertj. S to: Tugend w cudzysowie (op. cit. 102), arete w brzmieniu oryginalnym i transkrypcji aciskiej (Aristoteles 74), eine vollkommene ethische Durchbildung (cakowita dojrzao etyczna)161, Gutheit (nie Giite dobro)1". Ten sam stan rzeczy trwa w publikacjach niemieckich powojennej doby, np. W. Kranz163 tumaczy dps-rf) przez sittliche Tuchtigkeit (dzielno etyczna, 242) lub das sittliche frandeln (postpowanie etyczne, 247), liczb mnog: tperat przez Vorziige (zalety) lub Tuchtigkeiten (dzielnoci, rodzaje dzielnoci) i stwierdza (247), e przekad iper^j przez Tugend uywa terminu niemieckiego w znaczeniu duo obszerniejszym anieli jego . znaczenie dzisiejsze. Nie inaczej ma si rzecz z terminem aciskim virtus, ktrego znaczeniem pierwotnym jest, jak ju sama jego etymologia wskazuje164, mstwo. Mwili jednak Rzymianie take o virtus konia (Gicero, Leges 1, 16), zi (Ovid. Met. XIV 356), drzew (Cicero lx.), okrtu (Liv. 37, 24), wina (Propert. 3, 15, 20), elaza (Iustin. 11, 14 fin.), czci mowy (Quintil. 4, 2), wymowy (tene 1, 5; 8 praef.). Najczstsze wic znaczenie, w ktrym virtutes to cnoty, nie byo jedyne. Lekcewaenie tej wieloznacznoci prowadzi moe do spaczenia myli oryginau. Tak np. w mowie Cicerona Pro Roscio Amerino (50, 147), sowa: ... cum esset mulier, virtute perfecit, ut... illo ornamenta redderet" zawieraj' virtus w jej znaczeniu najpierwotniejszym: mska postawa lub tp. Przekadanie przez cnota", np. u E. Rykaczewskiego168, daje wbrew intencji autora tekst przeciwstawiajcy kobiet cnocie: ... aczkolwiek kobieta, cnot potrafia doda mu tyle blasku...". Terminy: angielski (virtue) i romaskie (iranc. vertu, wosk.
V Etyka

LXVI

Wstp

virtu i i.), pochodzce od aciskiej virtiis, obarczone s t sam co ich aciski pierwowzr wieloznacznoci. Zdaj sobie z tego spraw niektrzy piszcy w tych jzykach. Tak np. J. A. Smith we wstpie do wydania EN w angielskim przekadzie Ghase'a (Everyman's Library, 1947, s. XIV) stwierdza, e virtues" to po prostu dobroci" (goodnesses), doskonaoci", znakomitoci" lub zdatnoci", ktre mog by fizyczne albo psychiczne, a w takim razie te rozumowe. iic (hexis) wyraz, ktrego synonimem jest aciski habitus, a ktremu brak odpowiednika w jzyku polskim, oddany jest w tekcie przekadu przez trwaa dyspozycja", a wic w sposb odbiegajcy od wielu innych terminw, za pomoc ktrych usiowano tumaczy SCic w polskiej literaturze filozoficznej i w dyskusjach ustnych na ten temat. Oto niektre z nich: posiadanie168, stan, postawa, tendencja, skonno, nag lub sposobno167,sprawno16B, stae uzdatnienie, zdatno, wprawa169, przyzwyczajenie170, nawyknienie171, nastawienie172, usposobienie173, organizacja, struktura, konstytucja174. Niektre z tych terminw (posiadanie, stan, postawa) nie uwydatniaj momentu potencjalnego tkwicego w 2ic, inne (tendencja, skonno) akcentuj zanadto moment dynamiczny. Jedne (nag) s nie do przyjcia z powodu swego zabarwienia pejoratywnego, inne (sprawno) przeciwnie, z powodu zabarwienia dodatniego, gdy natomiast gCic to vox media. Przyzwyczajenie i nawyknienie jako odpowiedniki SCic oznaczaj QoTspov 7tpTepov w stosunku do koncepcji Arystotelesa, Ctc bowiem wedle niego z przyzwyczajenia czy nawyknienia powstaje. Nastawienie jest czym od dyspozycji mniej trwaym, Cic przeciwnie, czym ex definitione (por. s. LXVII) bardziej trwaym. Podobnie nie jest te niczym trwalszym od dyspozycji postawa. Usposobienie, ktre ma najwicej zwolennikw gdyby nawet tyczyo si, jak JCtc, raczej charakteru anieli nastroju, temperamentu, stanu duszy" nie nadawaoby si na odpowiednik fj, bo Arystoteles, przypisuje czowiekowi liczne rwnoczesne 2eic, trudno za mwi o takich usposobieniach czowieka. (Ten sam zarzut mona wysun przeciw wielu innym z proponowanych terminw, np. posiadanie, wprawa, organizacja, struktura, konstytucja). A dalej: Arystotelesowe eic s natury nie tylko etycznej. Take mdro jest gic, i rozsdek, i wiedza, a nikt chyba nie zechce upatrywa genus proximum tych i innych zalet intelektual-

Wstp

LXVII

nych w usposobieniu, ani w postawie, ani w skonnoci itp.Na koniec: termin obrany winien nie tylko zgadza si, ile monoci, treci sw i zakresem z terminem greckim, lecz powinien te da si stosowa we wszystkich lub przynajmniej wszystkich najwaniejszych miejscach tekstu, w ktrych wystpuje. Wemy dla przykadu
p o d s t a w o w d e f i n i c j d z i e l n o c i e t y c z n e j ( t 1 0 6 b 3 6 ) : < J T I V . . . ? ] d c p e r } )

lic 7cpoaipeTod), co w przekadzie niniejszym brzmi: dzielno etyczna jest trwa dyspozycj do postanawiania...", i oddajmy w niej wyraz $;ic przez postaw", a otrzymamy: dzielno etyczna jest postaw..." Tu natrafia si na niema trudno: jak poczy postaw" z przy dawk npoociperw?) ? Podobnie u 39 b 31: "Jj (Jiy Ttwr(j(X7) orlv ECIC dcrcoSewrocfi, wiedza naukowa jest wic trwa dyspozycj do dowodzenia..." I tu nie podobna oddawa fCi przez postaw. Od trudnoci tego rodzaju wolne jest wyraenie trwaa dyspozycja", ktre nie zatraca charakteru potencjalnego oryginahi i pozbawione jest zabarwienia zarwno pejoratywnego, jak dodatniego. Moment wikszej trwaoci w stosunku do dyspozycji" jest tu explicite zaznaczony; mona te bez zgrzytu jzykowego mwi o wieloci dyspozycji trwaych, a take zaliczy do nich zalety intelektualne. Wreszcie stosowanie terminu trwaa dyspozycja" nie napotkao w caym tekcie przekadu na adn trudno. O zgodnoci terminu tego z intencj Arystotelesa wiadczy to, co czytamy 0 gic w Kategoriach"6 (8 b 27 i n., 9 a 8 i n.), a mianowicie, e rni si od dyspozycji (Sid&eoic) wiksz trwaoci i staoci" 1 e jest pewnym rodzajem dyspozycji, ile e kada %,\ jest dyspo zycj (Sid-freaic), ale nie na odwrt (9 a 10 n.). To wic s argumenty przemawiajce za trwa dyspozycj". Nie brak jednak i wad temu terminowi. Za jedn z nich uwaario samo uycie wyrazu dyspozycja", i to t dwch powodw: po pierwsze, nieuprzedzny czytelnik moe ten termin pomiesza z pniejszym, znanym z psychologii pocztkw XX w. terminem psychologicznym, w ktrym pojcie dyspozycji czy si z pojciem niewiadomych zjawisk psychicznych; a po wtre, dyspozycja" jest terminem aciskim, takich za terminw woli si na og nie spotyka w tekstach tumaczonych z greckiego. Ot, co si tyczy owego pniejszego znaczenia wyrazu dyspozycja" rzecz jasna, e nie o to znaczenie chodzi w EN, jakkolwiek, jest ono pnym ogniwem rozwojowym acucha, ktry wywodzi si od Arystotelesa, a nawet od Platona: ju w Filebie 11 D i w Prawach 791 A mo-

LXVIII

Wstp

wa jest promiscue o SCic i StAS-eaic w znaczeniu dyspozycji; podobnie w pseudo-Platoskich Definitiones 414 C, a nawet u samego Arystotelesa, 0 duszy 417 b 15. Dopiero Kategorie dokonuj przynajmniej w literaturze filozoficznej "e rozgraniczenia i ustosunkowania wzajemnego tych dwch poj, nadajc im w ten sposb charakter naukowy. Rozrnienie to przyjo si w pniejszej literaturze filozoficznej. Tak np. u perypatetyka i lekarza Galena (II w.n.e.) w jego Protreptikos177 czytamy: 7] jiv Y<p ic i(JL[iovc (trwaa) TIC xal 8KXXXOCOTOC (zmieniona) Sii&eaic. To samo rozrnienie w Leksykonie Suidasa (X w.n.e.)1'8. Ow jakkolwiek naley przyklasn twierdzeniu, i unika trzeba wyrazw, ktre powstay pniej anieli dzieo tumaczone, w zwizku z now struktur poj, nie znan autorowi danego dziea, to jednak jeli zarwno zalek owej struktury pojcia, jak te tego pojcia wyraz sowny znajduj si wanie u danego autora, pniej za owo pojcie doznao dalszej ewolucji, przy nie zmienionym terminie, to nie naley go chyba z dziea wspomnianego wczesnego autora rugowa, obciajc go niejako odpowiedzialnoci za dalszy rozwj jego koncepcji. Takie rugowanie, konsekwentnie przeprowadzane, zatuszowaoby rzeczywisty przebieg rozwoju myli filozoficznej i znieksztacio jego obraz. Tyle o wzajemnym stosunku poj 8ia9eaic i dyspozycji. Go si za tyczy uprawnie, jakie mie moe sam termin dys- . pozycja", jako termin aciski, w tekcie polskim EN, stwierdzi trzeba, e termin aciski dispositio nie by wcale znany acinie klasycznej, lecz jest to staroytny termin techniczny literatury arystotelicznej. W klasycznej acinie odpowiednikiem greckiej StaS-soic, a czasem take Sijic, b^ wyraz: affectio. Czytamy bowiem u Cycerona de intent. 5,65: animi affectio suum cuiue tribuens... iustitia dicitur. Tuscul. 2,43: cum omnes rectae animi affectiones virtutes appellantur. Podobnie 3, 10; 16; 4,29: vitiositas est habitus aut affectio (co odpowiada wyranie rozrnieniu greckich Sic i Sia&eaic); a take: vitia affectiones sunt manentes (trwae), perturbationes autem moventes (przelotne). Jednake affectio znaczya te tyle, co affectus, i odpowiadaa wobec tego take greckiemu TOX&OC, na skutek czego przychodzi musiao do nieporozumie i do niejednej uaternio terminorum. aciski arystotelizm uku tedy nowy, nie znany w tym znaczeniu acinie klasycznej termin jako odpowiednik -Sla&eotc. Jest nim dispositio. Wyraz ten nie przesuwa w adn stron znaczenia ory-

Wstp

LX1X

ginau, ktrego jest podobnie jak wiele innych aciskich terminw arystotelesowskich dokadn kalk", odbitk: greckiemu Sid odpowiada aciskie dis-, greckiemu -&eaic aciskie: positio. Najstarszym znanym nam ladem tak pojtej dispositio jest uycie jej przez Martiana Capell w De nuptiis Philologiae et Mercurii, ktre to dzieo powstao midzy r. 410 a 439. Czytamy tam (L. IV 367, ed. A. Dick, 1925, s. 170):"... ualitatum forma una est, in qua dispositio uaedam et habitus mentis esse intelligitur ... quae ita haerent animo, ut difficile amittipossint; ... nondum potest dici habitus, sed tantum dicitur dispositio. Ita non omnis dispositio habitus, omnis autem habitus dispositio esse intelligitur." Trudno jednak uwaa Martiana Capell za twrc (ego terminu: ukadajc swj szkolny podrcznik siedmiu nauk wyzwolonych, nie tworzy on najprawdopodobniej nowej terminologii, lecz posugiwa si przy- . jtym w owych naukach sownictwem: wymaga tego podrcznikowy charakter jego dziea. Po Martianie Capelli pojawia si dispositio obok affectio u Boecjusza w jego komentarzu do Kategoryj1''* (by abstrahowa tu od przekadu Kategoryj, ktry wedle wspomnianych (w przyp. 92) najnowszych bada dochowa si do naszych czasw czciowo tylko w swej formie pierwotnej i rwnie operuje terminem dispositio). Jest wic dispositio terminem niewtpliwie staroytnym i niewtpliwie arystotelicznym terminem technicznym. Autorytet Boecjusza (na ktrym jak wiadomo180 opiera si caa pniejsza aciska terminologia arystoteliczna) sprawi, e termin dispositio dosta si do literatury arystotelicznej redniowiecza, w ktrej w w. XIIXV zapanowa wszechwadnie. Maj go tedy w w. XII tzw. Translatio Toletana Analityk drugich, z lat 11281159 (AL IV 2, 1953, s. 29, Bekker 79 b 23) i Gerard z Kremony w przekadzie arabsko-aciskim Fizyki 184 a 10 (AL I 125). W XIII w.: Micha Szkot w arabsko-aciskim przekadzie komentarza Averroesa do Fizyki jw. (AL I 104, 213,'214). Liber Nicomachie1*1. Roberta Grosseteste przekad De laudabilibus bonis (0 cnotach i wadach por. AL I 163). Tr. a., a za ni wszystkie oparte na niej komentarze XIII i XIV w. Natomiast trzynastowieczny komentarz w ms Vaticanus Latinus 1273 ma affectio (por. Lottin III 635). Pierwsze pitnastowieczne przekady aciskie EN, Aretina i Argyropylosa, uywaj rwnie terminu dispositio, a nie affectio (podobnie Bessarion w przekadzie Metafizyki 1022 b 10, 1019 b 5), a za nimi id take komentatorowie pitnastowieczni EN i i., np. Teodor Gaza184.

Wyjtki: Aretino w Tsagogicon (In moraem disciplinam introductio, 1515,

36, gdzie habitus nazwany jest affectio constans) i Faber 'Stapulensis, dla ktrego co prawda nie w komentarzach do EN dispositio jest czci affectio m. Rozkwit renesansowej prozy aciskiej, wzorujcej si na Cyceronie i na pisarzach rzymskich epoki Augustowskiej, sprawi, e w XVI w. przeywa swj renesans take termin affectio. Maj go tumacze i komentatorzy EN: Lambinus, Perionius, Strebaeus, a take np. N. Gruchius (w przekadzie Kategoryj). Oboma terminami posuguj si w tym stuleciu m. i. Riccobonus m i Iulius Pacius a Beriga185. Nie brak jednak i zwolennikw dyspozycji": Felicianus (tumacz EN), anonimowi tumacze EE (1218 b 38, 1228 b 3, 1231 b 9) i Fizjonomiki (805 a 29); z komentatorw: Grzegorz Brede186, Piccolomini 18' i Scaino, autor parafrazy woskiej. W w. XVII Gassendi pisze affectio 188, Petrycy z Pilzna: skonno (Przestroga do r. XIII ks. I) lub sposobno (por. S. Petrycy, Pisma wybrane, 1956, I 130), ale w pierwszym (i, jak dotd, jedynym) polskim sowniku filozoficznym Marka Korony pt.
Directorium abo raezey wprawowanie do pojcia terminw Elementw Logicznych y Philozophicznych..., 1644, czytamy na s. 27: Sub hoc habitu,

ktry sie tak opisuie continetur dispositio sporzdzenie, abo-wiem ten ktry sie disponuie acnieyszy bywa do sprawowania, td dispozycya, lubo imieniem" roni od Habitu rzecz iednak iest iedno iako infirmus & debiis homo, a se ipso sano et forti". Makaroniczny ten tekst zoony jest dwoma alfabetami: gotykiem (wyrazy polskie) i antykw (wyrazy aciskie). Ot wyraz dispozycya" wystpuje w szacie gotyckiej. Tym samym nasza dyspozycja" otrzymuje prawo obywatelstwa w jzyku polskim, gdy natomiast aciska jej macierz, dispositio, uzyskaa poprzednio nieprzerwany rodowd od poowy w. XII, rodowd, sigajcy z nieuniknion kilkuwieczn przerw do Martiana Capelli. Podane tu informacje nie roszcz sobie oczywicie pretensji do zupenoci, ktra wymagaaby gruntownego przestudiowania caej literatury filozoficznej ww. XIIXVII. S to tylko przykadowo przytoczone nazwiska, o ktrych doborze decydoway okolicznoci przypadkowe, jak np. dostpno rde. Inn dotkliwsz wad terminu trwaa dyspozycja" jest zastpienie definiendum przez definiens i wynikajca std dwuwyrazowo terminu polskiego w przeciwstawieniu do zwartej jednowyrazowoci greckiej l^ic. Tote zdajc sobie spraw z tej sabej strony obranego sposobu tumaczenia, przekad opuszcza czasem

Wstp

LXXI

gdy si to dzieje bez szkody dla sensu okrelenie trwaa", operujc (np. 1123 a 31; ii25b 17; 1126b5,9, 17; 1139b 31; U4ob2o; 11453 33; 1 isoa 15; 1176 b 26) podobnie jak W. Rubczyski (0 filozoficznych pogldach Sebastiana Petrycego z Pilzna, 1908, s. 49, 51, 56, 57); T. Kotarbiski (Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk, 1929, s. 407) i W. Tatarkiewicz (Trzy etyki... s. 16) sam tylko dyspozycj". Pod tym zreszt wzgldem przekad naladuje te samego Arystotelesa,'ktry take mwi czasem na przemian 2ic i Sid&eoic (1108 a 24 26; b u-17), czasem za nawet Sid&Eaii; zamiast SCic (1107 b 16; 30), chocia taka substytucja nie jest w jzyku greckim jak w polskim podyktowana wzgldami natury stylistycznej. Liczba mnoga, Seic, tani gdzie wyraz ten oznacza og trwaych dyspozycji etycznych, tumaczona jest przez charakter" ( np. 1114 b 2; 1115 b 21), a wprowadzenie tego terminu pozwolio te nazywa w przekadzie poszczeglne trwae dyspozycje cechami charakteru" (np. nao b 9; 1125 b 2 1 ; 1138 a 3; 1151 b 29; 1176 b 27). W nielicznych wreszcie miejscach (np. 1114 b 2) charakter" jest odpowiednikiem greckiej 2C'.c, uytej w liczbie pojedynczej. Przekad aciski St nie budzi jak wspomniano (sr LXVI) adnych trudnoci: habitus jest dokadnym odpowiednikiem, jest kalk Sfc (2Ctc : g^0* = habitus : habere). Tumacze i pisarze nowoytni mwic o Arystotelesowej SCic operuj niejednokrotnie terminami: settled disposition (Grant ad 1157 b 29), disposition stable (Brehier, Histoire de la philosophie, 1948, I 242), disposition permanente (Tricot w przekadzie francuskim Metafizyki, 1953, t. I s. 28 przypis 5), habitual disposition (G. E. Moore, Principia Ethica), co tumacz polski, Cz. Znamierowski (fasady etyki, 1919, s. 17) oddaje przez zwyka dyspozycja" (w znaczeniu: nabyta przez przyzwyczajenie). Nawiasowo mwic, Moore nazywa genus proximum swego wasnego pojcia cnoty sta dyspozycj (s. 171, 172, 174 polskiego przekadu), co chyba nie jest wolne od wpywu Arystotelesa. Take w przekadach EN, czytamy: manier d'6tre constante (Barthelemy-Saint-Hilaire, np. 1157 b 29), befestigte Gesinnung lub befestigte Beschaffenheit (Lasson, np. 1103 a 22), settled disposition (Rackham 1926, 1106 b 36), fixed uality (tene 1943, jw.), habitual disposition (Wheelwright, jw.), disposition (Thomson, jw.). W omwionych dotychczas nieprzetumaczalnych" terminach i li;'? rozwizano tkwice w nich trudnoci w dwa rne

sposoby: w pierwszym wypadku posuono si archaizmem (dzielno), w drugim dwuwyrazowym zwrotem trwaa dyspozycja". Podobn metod obrano take w odniesieniu do niektrych innych terminw, ktrym brak naleytego rwnowanika w jzyku polskim, np. do wyrazu: neY<xX.o<{iuj(&x (megalopychia). Na pierwszy rzut oka zdawaoby si, e adekwatnym odpowiednikiem tego wyrazu jest wielkoduszno", ktra jest jego kalk, figurujc we wszystkich sownikach. Dotyczy to zreszt take aciskich: magnanimitas i magnitudo animi, francuskiej magnanimit, angielskich magnanimity i great-souledness, niemieckiej Grossgesinntheit (i dalszych etymologicznie: Hochsinn, Hochherzigkeit, hochstrebende Gesinnung). Wszystkie te jednak terminy to wyrazy jzyka potocznego, o nieustalonym i do nieokrelonym znaczeniu. W odpowiedzi na pytanie, co znaczy wielkoduszny", Sownik warszawski wymienia jako pierwsze jego znaczenie: wspaniaomylny; jako drugie: wznios dusz majcy. Wspaniaomylny" ma z kolei szereg znacze, z ktrych najbardziej uchwytnym zdaje si by: przebaczajcy urazy. Ow w przeciwstawieniu do semantycznej nieokrelonoci wszystkich tych wyrazw, a take greckiej |xeyaXoijJuxta w Ps.-Platoskim Alkibiadesie 11 (i40 C, 150 C), Arystoteles ustala (w 21 36 r. III ks. IV EN) znaczenie tego terminu na podstawie dokadnej jego analizy. Wynika z niej, e (xryaXoi)nJxta to dla Arystotelesa uzasadniona duma", czyli poczucie wasnej wartoci" (1123 b 2 :... susznie dumny jest, kto, uwaajc siebie za godnego rzeczy wielkich, istotnie na nie zasuguje".) Zgodnie z tym jest \LexaXotywxl01 (' I25 a '7) waciwym umiarem midzy zarozumiaoci a przesadn skromnoci. Nazywanie tego umiaru wielkodusznoci jest sprzeczne z naszymi intuicjami jzykowymi i czyni tekst w wysokim stopniu niejasnym. Zaznaczy naley, e Sebastian Petrycy, ktrego czasy nie znay jeszcze wyrazu wielkoduszno", tumaczy Arystotelesow y&(XXoipu3(f<x (a raczej Felicjanow magnanimitas), przez godno", a w pniejszej polskiej literaturze filozoficznej znaleli si autorowie, ktrzy oparli si pokusie uycia wielkodusznoci", tj. etymologicznego ekwiwalentu |xeYoeXo<|>oxt<x- Tak np. E. Rutkowska w przekadzie Janeta Historii filozofii2 (1932) operuje (s. 60) terminem wielkoduszna duma", a nawet suszne poczucie osobistej zasugi", a T. Kotarbiski w Kursie logiki dla prawnikw* (1953), omawiajc wprowadzone przez Arystotelesa w Analitykach drugich (97 b 15 i nn.) dwa znaczenia wyrazu (icyaXo(Jiox'a> a mianowicie: 1. zachowywanie rwnowagi

Wstp

LXXIII

ducha zarwno w dobrych, jak w zych okolicznociach i 2. niepuszczanie pazem adnej doznanej obelgi189 dodaje susznie na s. 28: Mona..." mie wtpliwoci, czy polskie sowo wielkoduszno" jest dobrym odpowiednikiem greckiej megalopsychia" i czy znaczenia trafnie ujte owego greckiego terminu przysuguj cile naszemu jego spolszczeniu." Tumaczenia za pomoc kalki poniecha te Ross, posugujc si terminami: pride (duma) i the proud man (czowiek dumny) i dodajc w przypisie: .,Pride" nie budzi naturalnie tych samych etymologicznych skojarze, co [*eYaXoi|>ox'a> z innych jednak punktw widzenia wydaje si najlepszym przekadem")). Wprowadzone przez Arystotelesa znaczenie wyrazw: ^EyaXo4iux'a i (JutYoXiJn>xoc me Przyjc si. w przeciwstawieniu do jego okrelenia gi; w literaturze pniejszej, ktra operuje terminami tymi w znaczeniu: szczodro i szczodry (np. Polyb. 1-8, 4; VIII 25, 5; X 40, 6; Lucian. Pro imag. 9). Inny rodzaj trudnoci przedstawiaj terminy si5at[xov[a (eudaimonia) i <piXtos (filia). Posiadaj one gboko w tradycji ugruntowane odpowiedniki: szczcie (szczliwo) i przyja, ktre wprawdzie niezupenie adekwatnie wyraaj treci zwizanych z nimi poj Arystotelesowych, mimo to jednak w braku lepszego rozwizania zachowane zostay bez zmian (szczcie), bd czciowo tylko zastpione rnymi terminami (filia). Terminowi bowiem .filia odpowiada jak na to ju niejednokrotnie wskazywano pojcie o zakresie duo szerszym ni przyja, obejmujcym prcz tego, co zwyklimy nazywa przyjani, rne formy mioci rodzinnej i erotyk, i wi spoeczn i pastwow, i dobre stosunki midzy pastwami, i cze dla bogw. Mimo to wszystkie niemal przekady, nie tylko wczeniejsze, ale i pniejsze anieli wspomniana dyskusja o ciXta, uywaj terminw amicitia, amiti, friendship, Freundschaft itd. Jedyny moe wyjtek stanowi przekad Lassona, ktry wymienione wyej rodzaje <pt>ia ujmuje wsplnym terminem die menschlichen Gemeinschaften", tumaczc np. 1155 a 1: An das bisher Ausgefiihrte wird sich passend die Betrachtung der menschlichen Gemeinschaften anschliessen". Termin ten jest jednak waciwie odpowiednikiem Arystotelesowych xoivwvtai. Tote Lasson sam tumaczy 1160 a 9 al Se xoiva>vtou TOHJOCI (xopot<; eotxaoiv ryj 7toXvroojc przez: Samtliche Gemeinschaftsverhaltnisse sind als Bestandteile der Staatsgemeinschaft dieser untergeordnet".

Terminem polskim, zaproponowanym tu przez W. Tatarkie-wicza (Trzy etyki... s. 18) s: uczucia yczliwe" czy yczliwo (czynna)". Wyraenie to oddaje wprawdzie myl Arystotelesa w sposb istotnie adekwatny, trudno go jednak uy jako odpowiednika tpiXta w przekadzie, poniewa: i. niesposb si nim w wielu wypadkach posuy; trudno np. powiedzie, e ludzie doznaj uczu yczliwych wobec bogw itp.; tote sam autor Trzech etyk Arystotelesa, wprowadziwszy pojcie etyki uczu yczliwych", mwi jednak potem czasem o etyce przyjani" (w cudzysowie s. 18; bez cudzysowu s. 23, 25) i o Arystotelesowej ksidze o przyjani" (s. 19). 2. Ponadto yczliwo to grecka etWoia i trudno z tego ekwiwalentu zrezygnowa, a Arystoteles zastrzega si wyranie 1166 b 30 i n.: yczliwo podobna jest do przyjani, ale nie jest przyjani, gdy mona darzy yczliwoci take osoby nieznane, i to bez ich wiedzy, a z przyjani rzecz ma si inaczej." Podobnie 1156 a 3 czytamy: (Aby wic by przyjacimi) musz obie strony... ywi wzajemn dla siebie yczliwo... i zdawa sobie z tego spraw." Przekad niniejszy pragnc wyczerpa ca tre zawar't w greckiej <piXoc rezygnuje z obrania jednego adekwatnego jej odpowiednika i, posugujc si wyrazem przyja" wszdzie tam, gdzie mona to uczyni bez pogwacenia polskiego poczucia jzykowego, gdzie indziej jednak operuje terminami: mio, umiowanie, przywizanie, uczucia dodatnie, przyjazne, stosunki przyjacielskie, a <piXetv oddaje przez: kocha, miowa, lubi, sprzyja, by przyjacielem, przyjani si, ywi uczucia przyjazne itp. Do takiej niefrasobliwej wieloterminowoci uprawnia moe to, co Arystoteles ^liejednokrotnie w EN podkrela: e roztrzsajc zagadnienia etyczne, dotyczce namitnoci i postpowania, mona taki tylko stopie cisoci osign i takiego tylko da naley, w jakim przedmioty tych zagadnie s okrelone. Ow przedmiot pojcia przyjani naley do najmniej cile okrelonych, a w zwizku z tym charakter dwch ksig powiconych jej w EN pozostaje pod wzgldem swej naukowoci znacznie w tyle poza innymi ksigami. Bywaj te wypadki, w ktrych odwrotnie ni w dotychczas omwionych Arystoteles operuje pojciami nie posiadajcymi jednowyrazowego odpowiednika w jzyku greckim, posiada go natomiast jzyk polski. Zdarza si to m. i. tam zwaszcza, gdzie idzie o wady etyczne i zalety, ktre Arystoteles stara si nie bez trudnoci

Wstp

LXXV

obj swym schematem niedomiaru, umiaru i nadmiaru. Tak np. ma si rzecz, w odniesieniu do wyrazu <piXoTijxCa, ktry w jzyku greckim oznacza pewien nadmiar, podobnie jak d<piXou(x(oc (i 125 b 10) pewien niedomiar. Na czowieka zachowujcego tu waciwy umiar brak greczynie terminu. W jzyku polskim natomiast mamy stan rzeczy odwrotny: ambitny" oznacza czowieka zachowujcego umiar pod wzgldem dzy czci; brak natomiast jedno wyrazowych nazw, ktrymi mona by oznaczy przedstawicieli obu skrajnoci, brak ich przynajmniej dzisiejszej polszczynie, bo St. Orzechowski w swej Policji Krlestwa Polskiego (Pozna, 1859, s. 101) oddaje 91X0Tijiia przez pycha". Stosunki zachodzce tu midzy pojciami a terminami greckimi i' polskimi uzmysawia zamieszczona niej tablica. grzeszy zachowuje grzeszy niedomiarem umiar nadmiarem w jzyku greckim w jzyku polskim
:

<piXrt[/.o<;

(pozbawiony ambicji, bez ambicji)

ambitny

(nadmiernie ambitny)

Przedstawiona tu rnica znalaza swj wyraz w sposobie przeoenia: (...kto w tych deniach przekracza waciw miar, nazywa si <ptXTi[xoc (nadmiernie ambitnym), kto poniej tej miary pozostaje, jest d<piXTt[/.o<; (bez ambicji), kto trzyma si waciwego rodka [czyli w jzyku polskim: ambitny] nie posiada [w jzyku greckim] nazwy. Bezimienne s te [w jzyku greckim] odnone dyspozycje, z wyjtkiem <piXoTi[xa, ktry to wyraz oznacza dyspozycj czowieka nadmiernie ambitnego.") Tumaczenie natomiast q>iXTi[ioc przez ambitny" nadaoby temu terminowi polskiemu odcie pejoratywny, ktrego on nie posiada. Omwione dotychczas trudnoci zwizane z przekadaniem poszczeglnych terminw swoiste s dla kadego jzyka. Ten sam charakter posiadaj te trudnoci drugiego rodzaju, wynikajce ze stosunku, w jakim pozostaj do siebie jzyki grecki i polski. Pod tym wzgldem przekad musi przezwyciy powane rnice struk-

turalne, zachodzce midzy obu jzykami. Wystarczy wymieni przykadowo brak rodzajnika w jzyku polskim, a wan jego rol w greczynie, gdzie substantywizuje kad cz mowy, ktr poprzedza, a nawet cae zwroty i zdania. Inn tak rnic jest brak odmiennego imiesowu czynnego czasu przeszego w jzyku polskim, w przeciwstawieniu do greckiego, ktry ma dwa takie imiesowy. Te i podobne rnice sprawiaj, e przekad musi czsto dokonywa daleko idcych zmian w konstrukcji tumaczonego zdania, musi zastpowa pewne czci mowy innymi (np. rodzajnik zaimkiem wskazujcym, rzeczownik czasownikiem itp>), a niektre z nich nawet caymi zdaniami. Tego rodzaju trudnoci swoiste s jak ju wspomniano dla kadego z jzykw, na ktre si przekada. Tak np. wiele jzykw nowoytnych (francuski, woski, angielski, niemiecki i i.) znajduje si w sytuacji wrcz przeciwnej ni polski, zwaszcza kiedy idzie ; o oddawanie rodzajnika greckiego. W jzykach tych bowiem istniej dwa rodzaje rodzajnikw, okrelony i nieokrelony, gdy natomiast greczyzna zna tylko rodzajnik okrelony. Jednakowe s natomiast we wszystkich jzykach trudnoci specyficzne dla tekstw Arystotelesa, a wypywajce przede wszystkim z ich przynalenoci do szczeglnego rodzaju literackiego i co za tym idzie z ich jzyka i stylu. Jak ju o tym bya mowa (s. XXIII), wykady szkolne Arystotelesa nie s w.ogle dzieami literackimi i nie pozostay w jego spucinie rkopimiennej w formie przeznaczonej do rozpowszechniania. Z tego ich charakteru wynika, e z nielicznymi wyjtkami zawieraj, jak kady substrat wykadw ustnych, mnstwo skrtw mylowych, brachylogij. S to czsto wplecione w bieg wywodw gwne tylko zarysy toku myli, ktry wykadajcy mia szerzej rozwin w przedstawieniu ustnym. Nie mona ywi wobec tego nadziei, by jzyk i styl ich byy wyszukane lub choby staranne. Nie mamy tu do czynienia z proz artystyczn, stosujc wiadomie rodki ekspresji czy zasady jakiegokolwiek kunsztu. Take wielowarstwowo poszczeglnych dzie" czy ksig, o ktrej bya wyej mowa (s. XXIII), musiaa niewtpliwie odbi si ujemnie na walorach literackich pism szkolnych Arystotelesa: pozbawiaa je jednolitoci nie tylko mylowej, lecz take jzykowej, stylistycznej, zacieraa lini rozwojow pewnych argumentacji, zwichna niejedn dyspozycj mniejszych czy wikszych caoci. Wszystko to upraszcza prac tumacza, ktry zdawaoby si ?

Wstp

LXXVII

winien zachowa w przekadzie atmosfer bezpretensjonalnoci literackiej, jak z wyjtkiem nielicznych miejsc tchnie orygina. Rodzce si std zagadnienia rozwizywano w rny sposb. Pierwsze tumaczenia aciskie XII-wieczne (Eth. v., Eth. n., Eth. Borghesiana), a take XIII-wieczna Tr. a. tumacz dosownie, wyraz za wyrazem, a nawet w braku odpowiednikw aciskich wprowadzaj do tekstu pewne wyrazy w ich brzmieniu greckim. Take w czasach renesansowych pojawiay si takie przekady dosowne, np. Aristotelis de moribus U. X ita Graecis interpretatione recenti cum Latinis coniunctis, ut ferm singula singulis respondeant. Heidelberg

1560 (przekad anonimowy). Przekadom takim towarzyszy zwykle tekst grecki, co nie jest rzecz przypadkow i wie si z wakim pytaniem: dla kogo przekad jest przeznaczony ? Jeli bowiem ma uatwia zrozumienie oryginau tym, co go studiuj nie posiadajc dostatecznej znajomoci greczyzny, to rzecz jasna, e musi by dosowny. Przeciw temu sposobowi przekadania budzi si w XV w. reakcja. Ju Leonardo Bruni (Aretino), pierwszy z tumaczy renesansowych, kadcych silny nacisk na wartoci stylistyczne i literackie przekadu, w ostrych sowach pitnuje swych poprzednikw, a zwaszcza autora Tr. a., i nazywa jego przekad raczej barbarzyskim ni aciskim, poniewa autor w nie posiada wystarczajcej znajomoci greczyzny ani nie wada dostatecznie jzykiem aciskim. Pogldowi temu przeciwstawiali si: ju za ycia Leonarda Alonso Garcia z Kartaginy190, a pod] koniec w. XV Baptysta de' Giudici191, ale swobodny, literacki sposb przekadania znalaz naladowcw i kontynuatorw w w. XVI i XVII. Rwnoczenie rozwijao si w dalszym cigu parafrazowanie, korzeniami swymi w staroytnoci i redniowieczu tkwice, a pojawiajce si parafrazy mieniy si bd komentarzami (na podobiestwo staroytnych komentarzy greckich lub Liber Nicomachie Averroesa), bd przekadami, bd wreszcie wystpoway jawnie jako parafrazy. Std to pochodzi, e ostre rozgraniczenie tych trzech gatunkw literackich staje si w zwizku z pismami Arystotelesa, a moe najbardziej z EN, przez stulecia cae rzecz niemoliw. Wystarczy przytoczy tu przykadowo, e parafraza Strigeliusa ukazaa si pt. Aristotelis ad
filium Nicomachum de vita et moribus U. X, comiersi de Graeco in sermonem Latinum et argumentis... tum scholiis illustrati. Lipsk 1572; 2 wyd.

pod tym samym tytuem, Frankfurt 1583. Wiek XIX zerwa z mieszaniem wspomnianych trzech gatunkw

literackich, a w sprawie przekadw wysun dewiz: w miar monoci wiernie, w miar potrzeby swobodnie. Zasada jasno sformuowana, ale w swej oglnikowoci nie rozwizuje ona zagadnienia stosunku wiernoci i swobody, pozostawiajc w kadym konkretnym wypadku tumaczowi ocen, kiedy moe jeszcze tumaczy wiernie", a kiedy musi ju korzysta ze swobody. Zagadnienie pozostao zagadnieniem i do ostatnich czasw nie brak interesujcych prb jego rozwizywania. Oto niektre z nich, odnoszce si specjalnie do EN. W latach osiemdziesitych ub. stulecia poczto w Paryu wydawa seri pt. Les auteurs grecs, expliquh d'apris wie methode nouuelle par deux traductions francaises: l'une litterale et juxtaliniaire presentant U motd-mot francais en regard des mots grecs correspondans; l'autre correcte et

pricedie du texte grec. (Autorowie greccy wyjanieni now metod za pomoc dwu przekadw: dosownego, przytaczajcego [w dwu kolumnach] naprzeciw siebie, w tym samym wierszu wyrazy greckie i ich dosowne odpowiedniki francuskie; i drugiego, poprawnego, poprzedzonego tekstem greckim [u gry kadej strony' parzystej]. W ramach tej serii ukazay si m. i. ksigi VIII i IX EN (1883). Autorem francuskiego tekstu dosownego jest F. Parnajon, tekstu poprawnego Fr. Thurot, ktrego przekad przejrza Ch. Thurot. Ks. VIII opracowana t metod obejmuje, bez przypisw, stron 99, ks. IX stron 108. Objto caej EN, ujtej w ten sposb, wynosiaby tedy _ponad 1000 stron. Przytoczenie tekstu greckiego potwierdza, co wyej byo powiedziane: chodzio tu o to, by uatwi zrozumienie oryginau, std poowiczny przynajmniej nawrt do przekadu dosownego. By to jednak wypadek odosobniony. Do silnie natomiast zaznaczya si w czasach ostatnich tendencja przesuwajca przekad swobodny, lecz wierny, w kierunku jak najwikszej swobody, a do parafrazowania wcznie. rdem tej tendencji jest m. i. fakt, i w acuchu rozwojowym wywodw Arystotelesa brak czsto caych ogniw, ktrych uzupenienie nie sprawiao wykadajcemu adnych trudnoci, dzisiejszemu jednak czytelnikowi przychodzi czasem nieatwo. Tumacz staje tu przed pytaniem, czy naley uzupenia takie brakujce ogniwa, i czy czyni to w tekcie, a jeeli tak, to czy zaznacza graficznie swj udzia w jego uksztatowaniu, czy te tego zaniecha. G. Percival rozwizuje problem ten w swym przekadzie ks. VIII i IX EN, ogoszonym wr. 1940, rekonstruujc w tekcie przekadu wszystkie, zdaniem jego, brakujce ogniwa.

Wstp

LXXIX

Tumaczenie ma zatem posta tak, jak mia, zdaniem tumacza, wykad Arystotelesa oparty na zapiskach, ktre stanowi tekst przekazanej nam przez tradycj rozprawy o przyjani. .Dziki temu czytelnik opanowuje tre obu ksig nie rozrywajc swej uwagi czytaniem przypisw. Uzupenienia wprowadzone przez tumacza zoone s kursyw, reszta antykw, ktra to dwoisto pozwala zda sobie spraw z tego, co zapiski Arystotelesa opuciy. Przy tym sposobie opracowania dziesiciu wierszom oryginau (1158 a i 10) odpowiada 19 wierszy samej antykwy angielskiej, a czterdzieci siedem wierszy angielskiego tekstu uzupenionego kursyw, obie za ksigi o przyjani obejmuj stron 151. Przekad Percivala nazwa wypada niemia prb w porwnaniu z tym, czego dokona inny tumacz: H. Rackham. Wyda on w r. 1926 (w Loeb Library) przekad EN, w kilkanacie za lat pniej (1943) niezaleny od poprzedniego, nowy przekad, ktry doczeka si ju kilku wyda (ostatnie z nich wyszo w r. 1952) i nosi tytu Etyka Arystotelesa dla czytelnikw angielskich. Przeoona Z greczyzny EN (AristotWs Ethics for English Readers. Rendered from the Greek ofthe NE). W przedmowie do drugiego przekadu stwierdza Rackham, e jego tumaczenie z r. 1926 przeznaczone byo dla studentw, ktrym miao uatwi zrozumienie tekstu greckiego, towarzyszcego przekadowi; obecny za przekad suy ma czytelnikowi angielskiemu nie rozumiejcemu greczyzny. Nie kontrolowany tedy przez czytelnika, Rackham dzieli EN na dwanacie rozdziaw (Chapters), a nie jak kae tradycja na dziesi ksig; opuszcza pokane (considerable) partie tekstu, jako interesujce gwnie z punktu widzenia technicznego lub historycznego (of mainly technical or historical interest); wprowadza dowolne skrty i streszczenia; modernizuje terminologi psychologiczn. T sam postaw odnajdujemy u ostatniego tumacza EN na jzyk angielski, J. A. K. Thomsona (The Ethics of Aristotle. Translated by J. A. K. Th. 1953, 2 wyd. 1955). Odczuwa on potrzeb przekadu angielskiego, ktry by by zrozumiay sam przez si i dawa jaki sens bez uciekania si do oryginau. Przekadu takiego zdaniem Thomsona dotychczas nie ma: przekad Rossa (o ktfym por. niej s. LXXXII), dowodzi wielkiej uczonoci i pomaga w zrozumieniu oryginau tym, ktrzy znaj ju jzyk grecki, ale tylko tym. To nie przekad to precyzyjne narzdzie (a precision tool). Thomson nie uznaje podobnie jak Rackham (1943) zasady nieinterwencji i przeksztaca dowolnie, cho moe mniej radykalnie

ni Rackham, tekst Arystotelesa: uzupenia luki, wyodrbnia niefrasobliwie rne dygresje i uboczne wtki EN i umieszcza je pod tekstem, uwypuklajc w ten sposb cigo argumentacji; uywa w szerokim zakresie terminw aciskich, poniewa one to wanie stanowi waciwy rdze dzisiejszej angielskiej terminologii filozoficznej. Nie jest chyba przesad twierdzi, e Rackham i Thomson stawiaj nas w obliczu renesansu parafrazy, a w przekonaniu tym moe utwierdzi jeszcze pochlebna ocena, ktrej doznay oba te przekady grecko-angielskie. Zdajc z nich spraw (JPh 1955 ss. 36064) J. H. Randall, Jr. zestawia je z przekadami Rossa, Rackhama (1926), Welldona i z wyjtkami przeoonymi przez Wheelwrighta (por. wyej s. XLII) i palm pierwszestwa .przyznaje Thomsonowi. Parafrastyczny charakter przekadw: Rackhama (1943) i Thomsona, w samym ju zaoeniu nawizujcy wbrew intencjom autorw do metod dawno przebrzmiaych, odbiera tym przekadom pitno wspczesnoci z tego take powodu, e traktujc wszelkie usterki redakcyjne EN jako bdy i' zacierajc wprowadzanymi poprawkami" struktur oryginau, moe liczy tylko na czytelnika, dla ktrego jedynie i wycznie wan rzecjz jest poznanie z grubsza treci EN, obojtn za indywidualno autora i jego epoka, punkt widzenia rozwojowy, uwarstwienie tekstu sowem, wszystko, co nazywa si dzisiaj nowym Arystotelesem" czy problemem Arystotelesa" i co podwaa statyczne pojmowanie jego twrczoci. Z tego wzgldu uwaa naley stanowisko obu wspomnianych tumaczy za wybitnie ahistoryczne. Inaczej ustosunkowuje si do poruszonego ostatnio zagadnienia P. Gohlke, pierwszy tumacz, ktry podj przekad wszystkich pism szkolnych Arystotelesa na jzyk niemiecki192. Jego zdaniem naley w przekadzie wyrnia graficznie rne pod wzgldem czasowym warstwy tekstu, a to w celu wyeliminowania dodatkw pniejszych Arystotelesa, ktre rozrywaj zwizek nalecych do siebie wikszych partii dziea. Zasad t przeprowadza Gohlke wcinajp (tj. odsuwajc od marginesu) pewne partie przekadu i jest przekonany, e w przyszoci nikt nie zechce czyta Arystotelesa bez takiej konfiguracji tekstu193. Nie liczy si przy tym zupenie z faktem, i o uwarstwieniu tekstu greckiego (wynikajcym z ewentualnych pniejszych dodatkw Arystotelesa) moe kady tumacz mie wasne zdanie, nie zawsze trafne, a w kadym razie czasem podobnie jak sta-

Wstp

LXXXI

nowisko Gohlkego w niejednej dzisiejszej dyskusji odosobnione. Nie liczy si, po wtre, z potrzebami i wymaganiami przecitnego czytelnika, ktry pragnie pozna dzieo Arystotelesa w formie moliwie zblionej do oryginau. Zainteresowanie si spraw genezy dziea i ewolucji pogldw Arystotelesa, spraw uwarstwienia dzie jego, do tego stopnia bierze u Gohlkego gr nad postaw porednika midzy autorem a czytelnikiem, e w Przedmowie do przekadu . Metafizyki (s. 16) dyktuje mu ono nastpujce sowa: Tumaczenie pomylane jest jako rodzaj komentarza" i niej :Toie tumaczenie pomylane jest tylko jako komentarz...", nb. komentarz do wspomnianych pogldw tumacza. Nie trzeba chyba traci sw na odparcie takiej koncepcji. Te i tym podobne eksperymenty dopuszczalne s w literaturach mogcych si poszczyci powan iloci przekadw rzec mona normalnych. Mog wic sobie na to pozwoli literatury: angielska i nic-niecka czy francuska, jak o tym w odniesieniu do EN poucza wykaz przekadw powyej (s. XLI nn.) zamieszczony. Tumacz ; jednak EN na jzyk polski po raz pierwszy w caoci i po raz pierwszy z oryginau, trzeba stara si da przekad jak najbardziej klasyczny, zaspokajajcy potrzeby jak najszerszych k czytelnikw. Tote trzymajc si tak zalecanej przez EN drogi rodkowej, przekad niiiejszy stara si unika wszelkiej skrajnoci: zarwno zaciemniajcej intencje oryginau dosownoci, jak nielojalnego wobec autora parafrazowania, nie mwic ju o zmianach w strukturze dziea. Wszak jest ono zabytkiem literatury filozoficznej, a ochrona zabytkw take naukowych, nie tylko architektonicznych gosi zasad autentyzmu. Wszelkie dodatki, przerbki, modernizacje dowodz tylko zego smaku, a dla pragncych snu dalej myl oryginau i podawa wyjanienia istniej odrbne formy literackie jawnych parafraz i komentarzy. Mimo to znalazy si w przekadzie niniejszym pewne nawiasy prostoktne, w ktrych zawarte s niezbdne dla zrozumienia myli Arystotelesa uzupenienia. Celem ich, podobnie jak objanie pod tekstem, jest oszczdzenie czytelnikowi trudu wertowania jake rozlegej i nieraz trudno dostpnej literatury arystotelicznej. Podstaw przekadu byo wydanie EN ogoszone w lipskiej Bibliotheca Teubneriana w r. 1912: Aristotefis Ethica Ni-comachea. Recognovit Fr.^ Susemihl. Editio tertia. Curavit O. Apelt. Odstpstwa od tego tekstu podstawowego sygnalizowane s w objanieniach

pod tekstem. Zamieszczony poniej wykaz skrtw wymienia m.i. przekady na jzyki nowoytne (angielski, francuski, niemiecki), ktre tumaczka przekadajc miaa pod rk. Z tumacze tych na czoo wybija si przekad W. D. Rossa, najwybitniejszego dzi przedstawiciela gonej szkoy arystotelikw oksfordzkich. Niniejsze tumaczenie zawdzicza mu wicej ni to - mimo cige powoywanie si uwidoczni si dao. Zawdzicza mu m! i. niejedn interpretacj wynikajc z interpunkcji, cho sama interpunkcja, jako odbiegajca od zasad przestankowania polskiego, nie moga zosta przejta. Zawdzicza mu dalej zrozumienie wanej funkcji nawiasowani, ktrego mistrzem jest Ross, a ktrym tumacz moe swobodnie operowa, aden bowiem nawias nie pochodzi od Arystotelesa, wszystkie wprowadzone zostay do tekstu przez rnych wydawcw. Nawiasy wyodrbniaj jiie nalece do siebie czci tekstu, uwypuklajc dziki temu nie zawsze atwy do uchwycenia zwizek tego, co nawias poprzedza, z tym, co po nim nastpuje. Komentarze, ktrymi opatrzony jest przekad, s dwojakiego rodzaju. Jedne, ktre nazywamy objanieniami, znajduj si pod tekstem i podaj szereg informacji uatwiajcych jego zrozumienie. Poruszaj one zagadnienia z dziedziny tradycji rkopimiennej, krytyki tekstu, interpunkcji, nawiasowani, rozmaitych sposobw interpretowania tekstu, jego usterek redakcyjnych, podaj uzupenienia wyrae eliptycznych i brachylogij, dostarczaj bliszych danych historycznoliterackich i innych w zwizku z cytatami i wzmiankami w tekcie. Materia ten przeznaczony jest dla czytelnika, ktry interesuje si sam EN w mniej lub bardziej daleko posunitym oderwaniu od ta historycznego, momentw genetycznych, filiacyj pogldw i linii rozwojowych, ktry z lektury swej nie pragnie wysnuwa adnych wnioskw owietlajcych spory rozgorzae dokoa Etyk przypisywanych ^Arystotelesowi. Czytelnik natomiast, ktry interesuje si spraw nowego Arystotelesa" i rad by na podstawie lektury EN snu pewne wnioski, hipotezy czy domysy w zwizku ze wspomnian dyskusj, znajdzie w przypisach za tekstem zebrany pewien daleki od zupenoci materia, gwnie w odniesieniu do dwch spraw, istotnych dla ewolucjonizmu Jaegera i dla pojaegerowskiego rozwoju zagadnie zwizanych z pogldami etycznymi Arystotelesa. Te dwie sprawy to stosunek pogldw Arystotelesa do Platoskich i stanowisko,-jakie Arystoteles zajmuje w innych s wych pismach wobec poruszanych w EN problemw. Z zestawienia miejsc, w ktrych Arystoteles polemizuje, jawnie czy w sposb

Wstp

LXXXIII

ukryty, z Platonem oraz miejsc innych, w ktrych operuje dorobkiem mylowym Platona z rzadka go cytujc, czciej o nim nie wspominajc; ze stosunku ilociowego tych dwch grup; z faktu, e w wielu wypadkach Arystoteles wanie nie wymienia Platona, zakadajc niejako znajomo jego pism u suchaczy z wszystkiego tego mona by powzi .przypuszczenie (czy te tylko przekona si o trafnoci wyraanych ju niejednokrotnie w tej mierze mniema) dotyczce cisego zwizku etyki Arystotelesowej z ppgldami Platona, z ktrych ona wyrasta i ktrymi jest przepojona, mimo e poza nie w wielu punktach wychodzi. A dotyczy to w duej mierze pogldw Platona stanowicych tre jego dialogw, ktrej znajomoci niesusznie odmawiano Arystotelesowi194. Nie jest jednak rzecz tumacza zagbianie si w te sprawy. Co si tyczy przytoczonych w przypisach zgodnoci czy rozbienoci EN z innymi pismami zawartymi w CA i z fragmentami niektrych pism literackich, to mog one by pewn pomoc dla kogo usiujcego nakreli lini rozwojow pogldw etycznych Arystotelesa, a zarazem materiaem rzucajcym wiato na skomplikowane, z powodu wielowarstwowoci, sprawy chronologii pism Arystotelesa. Tu wskazana jest jeszcze wiksza ostrono w ksztatowaniu hipotez, a zebrany w przypisach materia uwaa naley stanowczo za zbyt wsk podstaw do snucia wnioskw. Jeli tak ma si rzecz w odniesieniu do pism niewtpliwie autentycznych, to tym bardziej tyczy si to EE. 'Etyka ta, cho w oficjalnej, podrcznikowej historii filozofii uchodzi od czasu Arystotelesa Jaegera za autentyczne dzieo Arystotelesa, jest jednak przedmiotem nurtujcych wci jeszcze literatur monograficzn wtpliwoci (por. s. XXXIII n.). Akty tej sprawy nie mog by uwaane za definitywnie zamknite, a skutkiem tego trudno jest uzasadnia jakiekolwiek twierdzenie odwoujc si do EE. Dlatego te przypisy do przekadu niniejszego rezygnuj z analizy stosunku tych dwch Etyk; musiaaby ona zreszt zosta przeprowadzona w osobnej monografii w sposb bardzo dokadny, i to po ustaleniu definitywnego tekstu EE. Tradycja bowiem rkopimienna EE jest i bardzo skpa, i bardzo wadliwa; skaryli si na ten stan rzeczy ju XVwieczny humanista Laskaris i pierwszy wydawca EE (w ramach editio" princeps greckiej), Aldus Manutius, a nastpne stulecia nie przyniosy dostatecznej poprawy; tote Jaeger (257) wysun w r. 1923 postulat dobrego krytycznego wydania (i komentarza) EE, ktry jednak pozosta jak dotd niespeniony. Nie chcc

wszake abstrahowa od istnienia tej Etyki w CA, wprowadzono specjalny rodzaj notek, pomidzy tekstem a objanieniami. Notki te podaj, bez komentarzy, w poszczeglnych miejscach EN analogiczne miejsca EE. A e problematyka autentycznoci i chronologii tych dwch Etyk zwizana jest cile take z WE, przeto cho uwaa si j dzisiaj za nieautentyczn, obok miejsc EE figuruj te we wspomnianych notkach odpowiednie miejsca WE. Przy komentowaniu przekadu'jakiegokolwiek dziea nasuwa si natarczywiej jeszcze ni przy samym tumaczeniu pytanie: dla kogo praca ta jest przeznaczona? Rozpito moliwoci w tej mierze jest przy EN bardzo dua, od zupenych laikw poczwszy, na arystotelikach skoczywszy. Istniej bowiem komentarze dla arystotelikw; naley do nich np. wspomniany wyej (s. LXXX) komentarz Gohlkego do Metafizyki, wyjaniajcy, dlaczego tumacz uwaa pewne partie Metafizyki za pniejsze dodatki Arystotelesa. Pod tym wzgldem, podobnie jak przy przekadaniu, wskazan wydaa si droga rodkowa: zaoenie pewnego zasobu wiadomoci z historii filozofii staroytnej i pewnej znajomoci epoki. Kto ich riie posiada, nie bdzie w ogle mg uprawia z poytkiem lektury EN i prawdopodobnie te po ni nie signie. Poza tymi dwoma gwnymi pytaniami przypisy musiay zosta w powany sposb ograniczone. Rezygnuj tedy w duej mierze z owietlania stosunku pogldw Arystotelesa do filozofii przedPlatoskiej, cakowicie za niemal z uwzgldniania po-Arystotelesowego rozwoju omawianej problematyki, jakkolwiek rozwaania na ten temat mogyby przyczyni si do zrozumienia filozofii Arystotelesowej. Objto natomiast przypisami analizy niektrych poj i terminw i ich rozwfiju oraz spraw usterek redakcyjnych, rzucajcych jak wiadomo wiele wiata na sposb powstawania pism szkolnych Arystotelesa. Przekad niniejszy posuguje si w cytowaniu dzie Arystotelesa paginacj Bekkerowsk, ktra umieszczona jest na zewntrznych marginesach; o jej znaczeniu mowa bya wyej. Trzeba jednak z naciskiem zaznaczy, e paginacja Bekkerowsk w przekadzie niniejszym (i w kadym w ogle przekadzie, a nawet wydaniu jakiegokolwiek dziea Arystotelesa) pozostaje do oryginalnej paginacji wydania Akademii berliskiej w stosunku przyblienia tylko. W naszym wypadku skadaj si na to nastpujce przyczyny: i. wiersze w wydaniu Bekkera maj inn dugo i zawieraj inn ilo znakw anieli wiersze niniejszego przekadu; 2. szyk polski

Wstp

LXXXV

jest odmienny od greckiego, skutkiem czego pewne wyrazy oryginau znajduj si w innych miejscach anieli ich odpowiedniki pohkie; 3. pewne jedowyrazowe terminy greckie "przekadane s za pomoc wielowyrazowych zwrotw, np. {neYaCkmyoi; czowiek ywicy uzasadnion dum, albo mxaipexaxCa rado z powodu niepowodzenia drugich, itp.; 4. w niektrych wypadkach rzecz ma si odwrotnie, np. zwrot x TOIOUTO ? elvat oddano przez: charakter; 5. przekad rozwizuje i uzupenia czsto powiedzenia eliptyczne oryginau. Na marginesach wewntrznych niniejszego przekadu figuruj cyfry oznaczajce paragrafy poszczeglnych rozdziaw, ktre podobnie jak liczby porzdkowe owych rozdziaw oparte s na tekcie podstawowym Susernihla-Apelta. Tekst ten powouje si w tej mierze na wydanie Zella, z czego nie wynika, jakoby Zell by twrc pcdau rozdziaw na paragrafy, ktry przyj w swym wydaniu. e nie jest twrc przyjtego przez siebie podziau ksig na rozdziJy to rzecz niewtpliwa: jest to bowiem w najbardziej roz >owszechniony z podziaw, ktry wykrylimy (s. LV) ju u Burleigha, w pierwszej poowie XIV w. W ywej paginie niniejszego przekadu pierwsza, rzymska cyfra oznacza ksig, druga, arabska rozdzia, pozostaestrony, kolumny i wiersze wydania Bekkerowskiego. Przytaczajc pisma Arystotelesa w objanieniach i przypisach wymieniano jego nazwisko tylko tam, gdzie tego wymaga jednoznaczno sensu. Przekad niniejszy powstawa etapami, na przestrzeni wie!u lat. Rozpoczty w r. 1937 (ks. I i II), kontynuowany w r. 1940 (ks. III i IV), uzupeniony zosta reszt ksig i scalony w latach 1948 1950, z inicjatywy prof. Romana Ingardena, Redaktora Tumacze Klasykw Filozofii", wydawanych przez Polsk Akademi Umiejtnoci. Niech mi bdzie wolno i tutaj wyrazi prof. Ingardenowi wdziczno za t inicjatyw oraz za wnikliwe i pobudzajce do mylenia uwagi dotyczce tumaczenia. Nie mniej dzikuj prof. Tadeuszowi Kotarbiskiemu za cenne uwagi w zwizku ze Wstpem do mego przekadu. Daniela Gromska Krakw, w grudniu 1955 r.

KSIGA PIERWSZA I. Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie tez wszelkie zarwno dziaanie jak i postanowienie zdaj si zda do jakiego dobra i dlatego trafnie okrelono 1 , dobro jako cel wszelkiego denia. Cele 2 jednak bywaj rne jedne z nich bowiem s czynnociami, inne jakimi odrbnymi od nich wytworami. Ow, gdziekolwiek celem jest co odrbnego od dziaania, wszdzie tam wytwory posiadaj z natury swej wiksz warto anieli [odnone]2 3 Czynnoci. Poniewa za wiele jest rodzajw dziaania i wiele sztuk i rzemios oraz nauk, wic te rozliczne s cele: i tak celem sztuki lekarskiej jest zdrowie, celem sztuki budowania okrtw okrt, celem ^ sztuki dowodzenia jest zwycistwo, a celem sztuki gospodarowania bogactwo. Ilekro wiksza ilo takich sztuk podpada pod jak jedn umiejtno
10

' n.] WE u82 3 a nn. 9 nn., 1197 a 3 nri\Por_ Platon, Gorpasz 499 E, Arystotelesow Toptke 116 a tdes F T H V 1 72 b V" g<dzie P^ d ten Popisuje Arystoteles 2dZie Ta WyraZy Eudoksosowj. "^^ san, UJCte W nawias Prostoktny nrh H ' W!.od tumaczki. a definicja w Retoryce 1362 a a, y pochodz 3 _6 ] EE I 2 , 9 a 3 nn. WE u84 b

j'ak np. sztuka sporzdzania wdzide i wszelkich innych czci uprzy pod sztuk jazdy konnej, sama za ta sztuka wraz z wszelkimi dziaaniami wojennymi pod sztuk dowodzenia, i w ten sam sposb inne znowu sztuki pod inne zawsze celom wszelkich sztuk kierowniczych naley dawa pierwsze-15 stwo przed celami sztuk im podporzdkowanych. Albowiem ze wzgldu na pierwsze dy si te do 5 drugich. Wszystko jedno przy tym, czy celem odnonych dziaa jest samo wykonywanie czynnoci, czy co innego oprcz nich, ktry to wypadek zachodzi przy umiejtnociach wyej wspomnianych. II. Jeli tedy dziaanie ma jaki cel, ktrego pragniemy dla niego samego i ze wzgldu na ktry pragniemy te wszystkich innych rzeczy, jeli wic nie wszystko jest przedmiotem naszego denia so ze wzgldu na co innego (w tym bowiem wypadku rzecz szaby w nieskoczono* i pragnienie nasze staoby si prnym i daremnym), to oczywista, e taki cel jest chyba dobrem jamym przez si i dobrem najwyszym*. Czy wic poznanie tego celu nie jest 2 rzecz wielkiej wagi take dla ycia i czy [dziki niemu] nie jest nam atwiej utrafi w to co naley, tak jak ucznikom*, ktrzy maj cel przed oczyma ? Jeli za tak si rzecz ma, to trzeba stara si okreli 3 25 w gwnych przynajmniej zarysach, czym jest to najwysze dobro i jakich nauk czy umiejtnoci jest przedmiotem. Zdawaoby si, e jest przedmiotem 4 nauki naczelnej i najbardziej kierowniczej. Za tak 5

,8

/ 2. 1094 a 27-3. 1094 b /5


6

za uchodzi polityka, nauka o pastwie.* Ona bowiem orzeka, ktre nauki naley w pastwie upr- 109> wia i ktrych si kto ma uczy, i w jakiej mierze; widzimy te, e pod ni podpadaj te wanie umiejtnoci, ktre najwyej cenimy, jak sztuka dowodzenia, ^ sztuka gospodarowania i retoryka. Skoro za ta nauka uywa do swego celu wszystkich innych limiejtnoci praktycznych, a ponadto rozstrzyga o tym, co naley 5 czyni, a czego zaniecha, to cel-jej musi obejmowa cele wszystkich innych [umiejtnoci], tak e cel ten musi by najwyszym dobrem czowieka. Jeli bowiem nawet to samo jest najwyszym dobrem i dla jednostki, i dla pastwa*, to jednak dobro pastwa zdaje si by czym wikszym i doskonalszym, zarwno gdy idzie o Osignicie, jak te o zachowanie go; i dla jednostki bowiem mi jest rzecz dopicie celu, ale pikniejsz i bardziej bosk dla narodu i dla io pastwa. III. To wic jest celem naszych bada, jako nalecych w pewnym sensie1 do nauki o pastwie*. Co si tyczy opracowania naszego przedmiotu, to wystarczy moe, jeli ono osignie ten stopie jasnoci, na ktry w przedmiot pozwala. Nie we wszystkich bowiem wywodach naley szuka tego samego stopnia cisoci, podobnie jak nie we wszyst- 2 kich tworach rki ludzkiej. Tak te co do poj pikna moralnego* i sprawiedliwoci, ktrymi zaj- muje si nauka o pastwie, panuje tak daleko idca 15
u nn.] EE I 2 i b b 35 nn. || 13 nn.] EE 1217339.
1

1218 b 10 nn..

7T0XlTl>d) TlC 0'JCa.

/ 3. 1094 b 16- 1095 a S

25

1095a

rozbieno i niestao zda, e pojawi si nawet pogld, i istnienie swe zawdziczaj one tylko umowie, a nie przyrodzie rzeczy. Podobna niestao zda s panuje te w odniesieniu do dbr, poniewa wielu ludziom przynosz one szkod; [wszak niejeden ju zgin z powodu bogactwa, inni za z powodu mstwa?^aley wic by zadowolonym, jeli, Omawiajc * takie przedmioty i opierajc si na takich prze- 1 sankach, wskae si prawd z grubsza tylko i w oglnych zarysach i jeli omawiajc to, co tylko na og zachodzi, i wychodzc z przesanek o takim samym charakterze, potrafimy te wysnu tylko tego samego rodzaju wnioski. W ten sposb naley te ocenia wszelkie wywody: jest bowiem cech czowieka wyksztaconego* da w kadej dziedzinie cisoci w tej mierze, w jakiej na to pozwala natura przedmiotu* ; bo na jedno niemal wychodzi przyjmowanie od matematyka wywodw, ktre posiadaj charakter prawdopodobiestwami danie cisych dowodw d mwcy przemawiajcego na zgromadzeniu ludowym.*^) Kady ma trafny sd w tej dziedzinie, ktr zna, s i w niej jest dobrym sdzi; w poszczeglnych wic dziedzinach jest nim ten, kto posiada odnone wyksztacenie, a w ogle kto, kto jest wszechstronnie wyksztacony. Dlatego modzieniec nie jest odpowiednim suchaczem wykadw nauki O pastwie; brak mu bowiem dowiadczenia w kwestiach yda praktycznego, ktre s podstaw i przedmiotem odnonych wywodw. Ponadto, ulegajc atwo namitnociom, 6 suchaby tych wykadw na prno i bez korzyci,
,22 nn.] E E i 2 i t r b 3 5 n.

3. 1095 a 6-4. 1095 a 1S

skoro celem [ich] jest nie poznanie, lecz dziaanie. Wszystko przy tym jedno, czy kto jest modziecem ze wzgldu na swj wiek, czy te niedojrzaym jako charakter; albowiem brak w tkwi nie w iloci lat, lecz w kierowaniu si namitnociami1 w yciu i w poszczeglnych deniach. Takim bowiem Osobnikom poznanie nie przynosi adnego poytku tak samo jak ludziom nieopanowanym 2 ; wielk natomiast przynie moe korzy i wiedza o tych rzeczach tym, co wedle nakazw rozumu 3 zarwno ksztatuj swe pragnienia, jak te postpuj.* s Te wic uwagi o suchaczu, o waciwym sposobie oceniania [naszych wywodw] i o naszym zadaniu niechaj su jako przedmowa.*
7

IV. Wracajc teraz do poruszonej wyej kwestii: skoro kade poznanie i kade postanowienie zmierza do jakiego dobra, rozwamy, czym jest to, do czego zdaniem naszym zda nauka o pastwie i jakie 15 jest najwysze ze wszystkich dbr, ktre mona 2 osign za pomoc dziaania. Co do nazwy tego dobra panuje u wikszoci ludzi niemal e powszechna zgoda; zarwno bowiem niewyksztacony og, jak ludzie o wyszej kulturze, upatruj je

14 nn.] EE 1217 a 18 nn. Por. 1156 a 32, 1179 b 27. Ludzie bowiem nieopanowani wedle definicji podane] 1145 b 12 pod wpywem namitnoci czyni to, o czym wiedz, e jest z!e. 3 r o z u m u ^yo^, z domylnym p&^. Por. przypis do 1103 b 32, 10
8 1

5. 1095 b-15 1095 b 31

samo przez si i szczcie w zwizku z rnymi sposobami ycia Niewyksztacony Og i prostacy widz je w rozkoszy; dlatego te zadowalaj si yciem polegajcym na uywaniu. Trzy bowiem s najwaniejsze rodzaje ycia, a mianowicie, prcz wyej wspomnianego, ycie powicone bd dziaalnoci obywatelskiej, bd teoretycznej kontemplacji.* Niewyksztacony wic og objawia natur zgoa 20 niewolnicz, wybierajc tryb ycia odpowiedni dla byda, moe gojednak poniekd usprawiedliwi fakt, e wielu monych tego wiata podziela upodobania Sardanapala; ludzie natomiast o wyszej kulturze i yjcy yciem czynnym [upatruj szczcie] w zaszczytach. One bowiem, na og biorc, s celem ycia powiconego dziaalnoci obywatelskiej. Okazuje si jednak, e i One s czym bardziej powierzchownym od tego dobra, ktrego szukamy: zdaj 25 si bowiem zalee raczej od tych, co ich udzielaj, anieli od tego, kto ich dostpuje, dobro za samo przez si jest przypuszczalnie czym, co tkwi w posiadajcym je osobniku i nieatwo moe mu by wydarte. Ponadto zdaje si, e ludzie ubiegaj si o.za- 5 szczyty, aby nabra przekonania, e s dzielni; staraj si tedy otrzymywa zaszczyty od ludzi rozsdnych, ktrym s dobrze znani, i otrzymywa je dziki swej dzielnoci 1 ; a zatem jasn jest rzecz, e przynajmniej ich zdaniem dzielno stoi so wyej [anieli zaszczyty]. ("Mgby wic kto moe 5 przypuci, e celem ycia powiconego dziaalnoci obywatelskiej jest raczej owa dzielno.jl ona jednak J
W sprawie uycia terminw Por. Wstp, s. LVIII LXVI
1

dzielno" i dzielni"

/ 5. 1095 b n- 1096 a 7

11

okazuje si niewystarczajc: nie jest bowiem jak si zdaje rzecz nie do pomylenia, by kto, komu nie brak dzielnoci, przespa cae ycie lub spdzi je bezczynnie, a ponadto dotknity by najgorszymi cierpieniami i nieszczciami. Czowieka, ktremu takie ycie przypado w udziale, nikt nie nazwie szczliwym, chyba kto, kto by za wszelk cen upiera si przy [tym] paradoksie 1 . Ale do o tym (przedmiot ten bowiem jest dostatecznie opracowany w dostpnej wszystkim literaturze2). Trzecim rodzajem ycia jest ycie powicone teoretycznej kontemplacji; bdzie o nim mowa poniej3. ycie natomiast upywajce na zdobywaniu majtku jest poniekd yciem pod,przymusem*, a bogactwo Oczywicie ie jest tym dobrem, ktrego szukamy; wszak jest ono czym tylko poytecz1 9i<jic wyraz ten uyty jest tu w znaczeniu wprowadzo nym w Topice 104 b 19: Biaic jest tam twierdzeniem paradok salnym, wypowiedzianym przez kogo z tych, co biegli s

w filozofii. (Inne pojcie &!ai<; w Analitykach drugich 72 a 21 ; por. 0 niebu 306 a 12). 2 v TOTC IYXUXX(OIC. Prawdopodobnie s owe lyy.{nikia identyczne z pismami literackimi (lccoTEpiico! XYL) Arysto telesa ; inni (Ghase) upatruj w nich zaginione pismo Arystote lesa : tytu taki (EYX\JX>V{U>V a (3) figuruje na licie pism Arystotele sowych, zamieszczonej przez Diogenesa Laertiosa w je go ywocie Arystotelesa. Ross tumaczy: biece dys kusje. 3 1177 a 12 1178 a 8; 1178 b 3 1179 a 32. 4 pod przymusem poniewa zdobywanie rodkw do ycia jest koniecznoci. Przeciw takiej interpretacji nie trudno zauway, e warunkiem niezbdnym ycia jest pewne mini mum zamonoci, ale nie bogactwo. Niektrzy sdz, e tekst jest w tym miejscu zepsuiy.

12

/ 6. 1096 a 8 1096 a 22

nym i jest rodkiem do celu. Dlatego ju raczej te rzeczy, o ktrych wyej bya mowa, mgby kto uwaa za cele [ostateczne]; ceni si je bowiem dla nich samych. I one jednak jak si okazuje cela-10 mi tymi nie s, chocia dla uzasadnienia tego pogldu wiele przytoczono argumentw. VI. Porzumy wic ten temat; lepiej 1 moe zaj si rozwaaniem dobra w Ogle1 i zbada, co przez nie rozumie naley, jakkolwiek by przykre byy tego rodzaju dociekania wobec faktu, i formy (TO EISY)) wprowadzili moi przyjaciele. Zdaje si chyba jednak, e moe lepiej jest i e trzeba 15 dla ocalenia prawdy powici nawet to, co jest nam bardzo bliskie zwaszcza jeli si jest filozofem ; bo gdy jedno i drugie jest drogie, K)bowizek nakazuje wyej ceni prawd [anieli przyjaci].* j Ow ci, co wprowadzili wspomniany pogld, nie konstruowali idej (fSeoc) tych przedmiotw, o ktrych orzekali poprzedzanie i nastpstwo (dlatego te nie tworzyli idei liczb); dobro jednakowo orzeka 20 si zarwno w [kategorii tego]2 , czym co jest, jak w [kategorii] jakoci i stosunku, to za, co [istnieje] samo w sobie, co jest substancj, z natury swej idzie przed tym, co wzgldne (to bowiem, co wzgldne, jest w stosunku do tego, co istnieje samoistnie, jakby czym pochodnym i czym, co si do przycza);
17 nn.] EE 1218 a 1 nn. 1183 a 9 nn. 1205, a 8 nn.
1 2

dobra w ogle tj. idei dobra. Por. niej 3. ig nn.] EE 1217 b 26 nn. WE

/ 6. 1096 a 2) -1096 a 35

13

tak wic nie mogaby 1 istnie wsplna jaka idea, obejmujca wszystkie te rodzaje [dobra]. A dalej : wyraz dobro" posiada tyle znacze*, ile wyraz byt" (mwi si o nim bowiem w [kategorii tego], czym co jest, jak np.: bg lub rozum*; w [kategorii] jakoci: zalety; iloci: waciwa miara; stosunku: to, co pozy- 25 teczne; czasu : chwila odpowiednia; miejsca: waci we miejsce pobytu i tak dalej), jasne wic, e nie moe Ono by czym wsplnym, oglnym i jednym; bo w tym wypadku nie mwioby si o nim we wszys tkich kategoriach, lecz tylko w jednej jedynej. 4 Nastpnie: poniewa o przedmiotach objtych jedn ide istnieje te jedna nauka*, wic musiaaby 30 te istnie jaka jedna nauka dotyczca wszystkich dbr; tymczasem jest ich wiele, i to nawet w odnie sieniu do przedmiotw podpadajcych pod t sam kategori, jak np. w odniesieniu do odpowiedniej chwili: nauka bowiem, ktra si ni zajmuje w zwiz ku z wojn, jest umiejtnoci dowodzenia, nauka za, ktra to czyni w zwizku z chorob, jest medy cyn ; w odniesieniu za do waciwej miary: nauk, ktra si ni zajmuje ze wzgldu na poywienie, jest medycyna*, umiejtnoci za, ktra to czyni ze wzgldu na wiczenia fizyczne, jest gimnastyka. 5 Mgby te kto mie wtpliwoci, co waciwie maj na myli ci, ktrzy wprowadzili idee, mwic o sa- 35
3

29 nn.] EE 1217 b 34 nn. || 34 nn.] EE 1218 a 10 nn.


1 nie mogaby poniewa na stanowisku platonikw (o ktrych tu mowa), nie mona mwi o takiej idei, nie popadajc w sprzeczno z zaoeniem, e nie istniej idee tych przedmiotw, o ktrych mona orzeka poprzedzanie i nastpstwo.

14

/ 6. 1096 b l-~ 1096 b 12

i<6b mej tej rzeczy", skoro przecie jedno i to samo pojcie, a mianowicie pojcie czowieka, wystpuje zarwno w samym czowieku"1, jak i w czowieku". O ile bowiem jeden i drugi jest czowiekiem", nie bd si niczym rnili od siebie, a jeli tak, to niczym te [nie bd si od siebie rniy samo dobro" i dobro"], o ile oba s dobrami". Nie b- 6 dzie te samo dobro dobrem w wyszej mierze dlatego, e jest wieczne, skoro przecie to, co trwa dugo, nie jest te bielsze anieli to, co trwa tylko jeden dzie. s Bardziej tedy przekonujcy wydaje si w tej sprawie 7 pogld pitagorejczykw, ktrzy umieszczaj jedno w rzdzie dbr*; za nimi2 to jak si zdaje poszed i Speuzyp. Powysze jednak kwestie niechaj bd poruszone 8 gdzie indziej3; przeciwko temu natomiast, co wyej powiedziano, mgby si nasun zarzut, jakoby [platonicy] w wywodach swych mieli na myli nie io wszelkie w Ogle dobro, lecz nazywali dobrem ze wzgldu na jedn form to, do czego si dy i co si ceni dla niego samego, to natomiast, co wytwarza lub przyczynia si do zachowania rzeczy tego rodzaju czy te zapobiega ich przeciwiestwom dobrem ze
1 w samym czowieku. Sam czowiek" to u Platona termin techniczny, synonim idei czowieka". Por. np. Pastwo 534 B i G, gdzie w obrbie szeciu wierszy wyranie wystpuje utosamianie: T6 <&YO.&QV, j] TOU dya&ou ISia. i ari T& 4yaS^v. Por. te F. Ast, Lexicon Platonicum, 18358, przedr. anastatyczny 1908, s. v. dcya^c) i Susemihl-Apelt, Index, gdzie czytamy s. v. dyaftc: (4yx&&v xa$'ar, auf xa9-'aT, OCT Platonis idea boni. 2 za nimi a nie za pogldem Platona. 3 W Metafizyce-

6. 1096 b 13- 1096 b 27

15

wzgldu na owe rzeczy i w innym znaczeniu. Jasne wic, e w takim razie mwioby si o tym, co dobre, w dwojakim znaczeniu, a mianowicie bd jako o tym, co dobre samo w sobie, bd te jako o tym, co dobre ze wzgldu na tamto dobro. Odrniwszy wic od rzeczy poytecznych te, ktre s dobre same w sobie, zastanwmy si, czy te podpadaj one pod is io jedn ide. Jakiego jednak rodzaju rzeczy mona uwaa za dobre same w sobie? Czy te wszystkie, do ktrych si dy nawet dla nich samych tylko, jak rozsdek, widzenie, niektre przyjemnoci lub zaszczyty ? Bo jeli nawet dymy do wspomnianych rzeczy take i nie dla nich samych, to jednak mona je zaliczy do tych, ktre same w sobie s dobre. Czy te mona uwaa za dobro samo w sobie sam tylko ide [dobra] ? W takim razie forma u byaby pusta. Jeli natomiast wyej wspomniane rze- 20 czy nale do tych, ktre s same w sobie dobre, to trzeba bdzie wykaza, e pojcie dobra jest to samo we wszystkich tych rzeczach, tak jak pojcie biaoci w niegu i w bieli oowianej. Pojcia jednak zaszczytw, rozsdku i przyjemnoci rni si midzy sob cakowicie wanie pod tym wzgldem, pod ktrym one wszystkie s dobrami. A wic dobro nie jest niczym wsplnym {ani}1 podpadajcym pod jedn ide. 12 W jakim tedy znaczeniu nazywa si jednak do- 25 brymi" wszystkie te rzeczy? Nie wydaje si bowiem, bymy tu mieli do czynienia z przypadkow tosa1 Nawias {} zawiera wyrazy, ktrych br-tk w rkopisach, a ktre wprowadzone zosialy do oryginau przez krytyk tekstu.

/ 6. 1096 b 27-1097 a 6

moci nazw, oznaczajcych przedmioty rne. Wic czy si tak nazywa wszystkie owe Rzeczy dlatego, e wszystko [co dobre] ma jedno i to samo rdo lub zmierza do jednego i tego samego celu, czy te raczej na podstawie analogii? jak bowiem w ciele [czym dobrym jest] wzrok, tak w duszy rozum, w czym innym za znowu co innego. Te jednak 13 30 zagadnienia naley moe teraz porzuci; szczegowe bowiem ich roztrzsanie naleaoby raczej do innej filozofii1 ; podobnie ma si te rzecz w odniesieniu do idei [dobra]. Jeli bowiem nawet istnieje jakie jedno dobro, ktre moe by orzekane O wszystkim, co dobre, lub moe posiada byt odrbny samo w sobie, to jasne, e czowiek nie mgby go osign przez swoje dziaanie ani posi; te za wanie cechy musi posiada to, czego obecnie szukamy2 , ^ogoby u 3s si jednak moe komu wydawa, e wanie ze wzgldu na te dobra, ktre mona posi i Osign 97a przez dziaanie, lepiej jest zna owo dobro samo w sobie; majc je bowiem jako wzr przed oczyma, atwiej poznamy te rzeczy, ktre s dobre dla nas, a znajc osigniemy je te. Ow pogldowi temu is nie brak wprawdzie pewnego pozoru susznoci, zdaje si jednak, e jest on niezgodny ze sposobem postpowania sztuk i nauk; (bo cho wszystkie One zmies rzaj do jakiego dobra i chc zaspokoi jak potrzeb, ^to jednak nie troszcz si zupenie o poznanie owego dobra samego w sobie. A przecie trudno
30 n.] EE 1217 b 16 nn. || 32 nn.] EE 1217 b 23 nn., 1218 b 1 nn. 1 do innej filozofiitj. do pierwszej filozofii", czyli do metafizyki. 2 Por. 1095 a 16.

/ 6. 1097a. 7-7. 1097a 22

17

przypuci, by spord przedstawicieli wszystkich umiejtnoci nikt nie wiedzia o istnieniu tak wanego rodka pomocniczego i nawet nie odczuwa jego potrzeby. Trudno te z drugiej strony zrozumie, jakiej pomocy w wykonywaniu swego rzemiosa doznaby np. tkacz lub ciela dziki poznaniu dobra samego w sobie albo te w jaki sposb staby si lepszym lekarzem lub wodzem ten, kto oglda1 sam u ow ide [dobra]. Jasn jest bowiem rzecz, e lekarz nie zajmuje si nawet zdrowiem tak pojtym, lecz tylko zdrowiem czowieka, a moe nawet raczej pewnego okrelonego czowieka: leczy bowiem poszczeglne jednostki.* VII. Dosy jednak o tych sprawach; wrmy znowu do tego dobra, ktrego szukamy, i do pytania, u czym ono moe by. Ow okazuje si, e w kadym rodzaju dziaania i w kadej sztuce jest nim co innego: co innego bowiem w medycynie, co innego w sztuce dowodzenia i podobnie w kadej innej sztuce. Co wic jest w kadej z nich dobrem? Czy to, ze wzgldu na co wszystko inne si czyni? Ot tym jest w medycynie zdrowie, w sztuce dowodzenia zwycistwo, w budownictwie dom, w innych sztu- kach znpwu co innego, w kadym dziaaniu i w kadym przedsiwziciu cel; Jel bowiem jest tym, ze wzgldu na co wszyscy wszystko inne czynir\
23 ] 1218 b io nn. oglda tcdta(<ivo<;, termin techniczny Platoskiej nauki o ideach (por. np.: Uczta 211 D, Fedon 84 A, Fajdros 849 E, Pastwo 403 D, 466 E, 500 A, 5 11 C, itp.), nie bez ironii tu uyty. Naleaoby go w tekcie wprowadzi w cudzysowie. For. przypis do 1094 a 23.
2 Etyka
1

7 7. 1097 a 22-1097. b 3

Jeli wic istnieje jeden cel wsplny dla wszystkich moliwych czynnoci, to on chyba jest owym [najwyszym] dobrem, osigalnym przez dziaanie, jeli 25 za tych celw jest wicej, to one nim chyba sT^ Na innej wic drodze rozwaania nasze doszy do 2 tego samego wyniku; ale musimy sprbowa wyjani go jeszcze bliej. Wobec tego, e cele jak si z okazuje s rozmaite i e niektre z nich, jak np. bogactwo, flet 1 i wszelkie w Ogle narzdzie, obieramy dla innych [celw], jasn jest rzecz, e nie wszystkie s celami Ostatecznymi; najwysze jednak dobro zdaje si by czym ostatecznym. Tak wic, jeli istnieje jedna jedyna tylko rzecz, ktra jest czym ostatecznym, to ona byaby tym, czego zu' karny; jeli za takich rzeczy jest wicej, to ta z nich byaby tym, czego szukamy, ktra jest najostateczniejsza. Ow to3 do czego dymy dla niego samego, 4 nazywamy czym v,r wyszym stopniu ostatecznym anieli to, do czego dymy dla czego innego; nazywamy te w wyszym stopniu ostatecznym to, do czego si nigdy nie dy dla czego innego, anieli te rzeczy, do ktrych si dy zarwno dla nich samych, jak dla czego innego. Bezwzgldnie wic ostateczne jest to, do czego si dy zawsze dla niego samego, a nigdy dla czego innego. Temu okreleniu odpowiada wedle pwszech- 5 io97b nego mniemania najbardziej szczcie; do szczcia bowiem dymy zawsze dla niego samego, a nigdy dla czego innego, zaszczytw natomiast, .przyjemnoci, rozumu, i wszelakiej dzielnoci pragniemy wprawdzie take dla nich samych (pragnlibymy
1

Por. Platon, Eutydem, 289 G i przypis do I094 a 23.

1 7. 1097 b 4- 1097 b 19

19

bowiem kadej z tych rzeczy, nawet gdyby nam nic z nich nie przychodzio), czynimy to jednak rwnie dla szczcia, w przekonaniu, e dziki tym rzeczom 5 bdziemy szczliwi. Szczcia natomiast nikt nie pragnie dla wspomnianych rzeczy ani w ogle dla niczego innego poza nim. To samo wynika te jak si zdaje z samostarczalnoci [szczcia]; bo to, co jest ostatecznym dobrem, zdaje si by samostarczalnym. A mamy tu a myli samostarczalno nie dla jednego, tylko czowieka, yjcego yciem samotnika, lecz take dla jego rodzicw, dzieci i ony, i w ogle dla jego przy- 10 jaci i wspobywateli, skoro przecie czowiek z na tury swej jest istot przeznaczon do ycia yciem spoecznym 1 . Pod tym jednak wzgldem ustanowi naley pewn .granic: gdyby bowiem kto rozciga to na dalszych przodkw i potomkw oraz na przy jaci przyjaci, rzecz szaby w nieskoczono. Ale tym trzeba si bdzie zaj poniej 2 . Samostarczal nym za nazywamy to, co samo przez si czyni 15 ycie godnym podania i wolnym od wszelkich brakw: czym takim za jest zdaniem naszym szczcie, ktre jest nawet ze wszystkiego najbardziej podania godne, nie bdc adnym ze skadnikw sumy poszczeglnych dbr. Bo gdyby byo jakim skadnikiem owej sumy, stawaoby si bardziej po dania godne po powikszeniu si o najmniejsze cho ciaby dobro. Albowiem przybytek oznacza przyrost iloci dbr, a z dwu dbr to jest zawsze bardziej
16 nn.] WE 1184 a 14 nn.
1

Por. 1169 b 18 i Politykf 1253 a 2 i n. W r. Xi XI; por. te 1171 a i n.

/ 7. 1097b 19-1098a 2

podania godne, ktre jest wiksze 1 . Okazuje si tedy, e szczcie, bdc celem wszelkiego dziaania, jest czym ostatecznym i samostarczanym.* Twierdzenie jednak, e szczcie jest najwyszym dobrem, wydaje si czym, na co wszyscy przypuszczalnie si godz, tym natomiast, czego si tu da, jest dokadniejsze okrelenie, czym ono jest. Mona ' by moe okrelenie takie poda, biorc pod uwag as swoist funkcj czowieka. Jak bowiem u fletnisty, rzebiarza i u kadego artysty oraz w ogle u kadego, kto ma jak funkcj i jak waciw sobie czynno, warto jego i dobro" tkwi w spenianiu owej funkcji2, tak te zdaje si by i u czowieka, jeli istnieje jaka swoista jego funkcja. Czyby wic ciela i szewc u mieli jakie waciwe sobie funkcje i czynnoci, czowiek za miaby ich nie mie, lecz miaby by stwo-so rzony do prniactwa? Czy te raczej tak jak oko, rka i noga, i kada w Ogle cz ciaa posiada jak funkcj swoist, tak te i czowiekowi przypisa mona obok tamtych wszystkich jak waciw mu funkcj? Jaka by to wic moga by? Co si tyczy w ycia, to wsplne ono jest jak wiadomo czowiekowi nawet z rolinami, a szukamy funkcji swoistej czowieka. Naley wic abstrahowa od funkcji iw8 yciowych, polegajcych na odywianiu si i wzrastaniu.* Nastpnym rodzajem ycia byoby jakie ycie polegajce na odbieraniu wrae zmysowych, ale i ono wsplne jest-^jak si okazuje czowiekowi
23 nn.] 1219
1 a a nn

Por. 1172 b 23 34. fpiw por. Platon, Pastwo 353 B, Polityk 258 G, 305 G. Por. te przypis do 1094 a 23.

/ 7. 1098 a 3-1098 a 15

21

z koniem, woem i wszelk w Ogle istot yjc. Pozostaje tedy ycie polegajce na dziaaniu pierwiastka rozumnego. Ow jedna cz tego rozumnego pierwiastka ulega rozumowi, druga za sama posiada rozum i myli*. Poniewa tedy i o tym1 s yciu mwi si w dwojakim znaczeniu 2 , to naley tu mie na myli ycie, ktrego istot jest wykonywanie czynnoci rozumowych; tego bowiem raczej rodzaju ycia tyczy si owo wyraenie, wzite w zna- czeniu waciwym. Ot jeli swoist funkcj czowieka jest dziaanie duszy zgodne z rozumem lub nie bez rozumu; i jeli swoista funkcja czowieka i czowieka etycznie wysoko stojcego jest identyczna co do swego rod zaju, tak jak funkcja cytrzysty i cytrzysty wybitnego, i tak w ogle we wszystkich w przypadkach, poniewa do funkcji w ogle przycza si tylko w wyszy stopie spowodowany dzielnoci (aper) (jest bowiem funkcj cytrzysty gra na cytrze, funkcj dobrego cytrzysty gra dobrze); jeli wic tak, i jeli dalej za swoist funkcj czowieka uwaamy pewien rodzaj ycia, a mianowicie dziaanie duszy i postpowanie zgodne z rozumem, za swoist za funkcj czowieka dzielnego to samo dziaanie wykonywane w sposb szczeglnie dobry; jeli wreszcie w ogle dobrze wykonywana jest kada " 5 nn.] EE 1219 a 9 nn. || 7 n.] EE 1219 a l8 " II ia nn-l
EE 1219 a 25 nn. 1 o tym tj. polegajcym na dziaaniu rozumnego pierwiastka duszy. w dwojakim znaczeniutj. w znaczeniu wykonywania czynnoci rozumowych i w znaczeniu odnonych uzdolnie.

I 7. 109Sa 15 -1098 a 31

rzecz, ktra jest wykonywana w sposb zgodny z wymogami swej swoistej dzielnoci ;f eli tedy to wszystko tak si ma, to najwyszym dorlfem czowieka jest dziaanie duszy* zgodne z wymogami jej dzielnoci, o ile za istnieje wicej rodzajw tej dzielnoci, to zgodne z wymogami najlepszego i najwyszego jej rodzaju. I to w yciu, ktre osigno pewn dugo. |Jedna bowiem jaskka nie stanowi o wionie* ani jeden dzie; tak te jeden dzie ani krtki czas nie daj czowiekowi bogoci ani 20 szczcia. To wic niechaj suy jako przedstawienie dobra K w oglnych zarysach; (bo trzeba przecie naprzd poda Og ln e zarysy, nastpn ie za wyp en i je szczegami); to za, co w oglnych zarysach trafnie jest uchwycone, potrafi jak si zdaje kady poprowadzi dalej i szczegowo rozwin, a czas bywa wynalazc lub dobrym wsppracownikiem w tego rodzaju poczynaniach. Std te bior as swj pocztek postpy w sztukach: kady bowiem moe uzupeni to, czego brak. Trzeba te pamita is o tym, o czym bya mowa wyej x, i nie we wszystkich dziedzinach da tego samego stopnia cisoci, lecz w kadej tylko w tej mierze, w jakiej na to pozwaa natura przedmiotu, i o tyle, o ile tojest waciwe w danej rozprawie. Wszak zarwno ciela, jak i kto, w 30 kto uprawia geometri obaj badaj kt prosty, ale kady z nich w inny sposb: pierwszy czyni to o tyle, o ile lct w przydatny mu jest w pracy, drugi za zastanawia si nad tym, co to jest kt prosty i jakie
18 nn.] EE 1219 a 35 nn. 1094 b 1127.
1

/ 7. 109Sa 31-1098 b .5

23

ma wasnoci; idzie mu bowiem o prawd sam w sobieJW ten sam sposb naley postpowa i w innych dziedzinach, aby to, co uboczne, nie przewyszy) objtoci tego, co standwi gwne zadanie dziea.] 20 Nawet podania przyczyny nie naley da w jednakowej mierze we wszystkich dziedzinach, lecz w nie- 1098b ktrych wystarczy samo naleyte wskazanie tego, e* [co zachodzi] (jak np. take w odniesieniu do najwyszych zasad1 ); wszake to jest pierwsze i jest ] - punktem wyjcia.* Co si za tyczy zasad 2 , to jedne z nich poznaje si indukcyjnie, inne dziki intuicji3 , jeszcze inne* dziki pewnego rodzaju przyzwy22 czajeniu, rne w rne sposoby. Naley usiowa doj do kadego rodzaju t drog, ktra odpowiada s
33 nn.] EE r-2i8 b 22 nn. Niektrzy krel wyrazy ujte tu w nawias - cf. SusemihlApelt w aparacie krytycznym. Skrelenie to wydaje si rzecz suszn, sens bowiem zdania jest:... czasem wystarczy, jeli si wskae (Etx^val w przeciwstawieniu do przeprowadzenia dowodu, <7to8eix&ijvGii, Jak przy zasadach), e co zachodzi, (Por. Jaeger, Diokles 43). Wyraz grecki &PX^ znaczy zarwno zasada", jak pocztek". Z tej ekwiwokacji rodzi si w. oryginale greckim gra sw, nie dajca si przeoy na jzyk polski. (Najbliszym oryginau byby tu przekad, operujcy wyrazem podstawa", jako odpowiednikiem zarwno wyrazu zasada", jak i wyrazu pocztek".) 3 ataWjcret. e ata&rjCic znaczy tu tyle, co intuicja, i e idzie o sposb, w jaki ujmujemy zasa'dy matematyczne na to zwrci uwag pierwszy W. Jaeger {Diokles 44). W przeciwstawieniu do intuicji prowadzi indukcja do poznania zasad nauk przyrodniczych, przyzwyczajenie do poznania zasad etycznych (tame 45). Doda naley, e wks. VI, 1143 b 5, Arystoteles explicite utosamia a?aib]aic w tym znaczeniu z intuicj (vouc):... ataSi)<Ji.\j, odm; 8'
1

24

7 7. 1098 b f-8. 1098 b 19

ich naturze, i dooy.wszelkich stara, by je trafnie okreli, gdy wielkie jest ich znaczenie dla tego, co pO nich nastpuje. Wszak pocztek 1 zdaje si by wicej ni poow caoci i dziki niemu wyjania si wiele z tego, co jest przedmiotem bada. VIII. W rozwaaniach dotyczcych zasady2 [okt-~ rej mowa], uwzgldni trzeba nie tylko wnioski, do ktrych doszlimy, i przesanki, na ktrych si io oparlimy, lecz take i to, co si o niej [powszechnie] mwi. Wszystko. bowiem, co istnieje, zgadza si z prawd, z faszem natomiast < prawda )>3 popada rycho w niezgod. Wrd dbr tedy rozrniono4 trzy rodzaje, ktre nazwano dobrami zewntrznymi, duchowymi i cielesnymi: ow my uwaamy dobra duchowe za dobra w najwaciwszym tego sowa znaczeniu i za najwysze; Wziaania za i czynnoci " duszy 5 zaliczamy do dbr duchowych.JTak wic trafne chyba jest nasze okrelenie szczcia, przynajmniej w myl tego dawnego i przez filozofw zgodnie przyjtego pogldu/Susznie te upatrujemy cel ostateczny w pewnym postpowaniu i dziaaniu;
9 nn.] EE 1216 b 26 nn. || 12 nn.] EE 1218 b 32 nn. WE 1184 b 2 nn. Por. objanienie do b 3. * zasady tj. pojcia szczcia. 3 Wyraz ujty w nawias ostry uwaa Rassow (cf. Susemihl-Apelt w aparacie krytycznym) za wtrt pniejszy. Z tumaczy id za jego zdaniem m. i. Lasson i Ross. * Platon, Eutydem 279 A, B, Fileb 48 E, Prawa 697 B, 743 E. Por. przypis do 1096 a 24. 1 dziaania za i czynnoci duszy w ktrych Arystoteles upatruje (1098 a 16) istotf szczcia.
1

1 8. 1098 b 19 -1099 a I

25

w ten bowiem sposb zaliczony zostaje on do dbr * duchowych, a nie eto zewntrznych.! Zgadza si rw- 20 nie z naszym okreleniem pogld^ ze szczliwy jest ten, kto dobrze yje i komu dobrze si wiedzie, gdy tak niemal okrelilimy szczcie jako pewnego rodzaju dobre ycie i powodzenie. Okazuje si dalej, 5 e w naszym okreleniu pojcia szczcia tkwi wszystkie te cechy, ktrych si dla niego domagano. 6 Jedni bowiem dopatruj si go w dzielnoci etycznej, drudzy w rozsdku, inni w pewnego rodzaju m droci; jeszcze inni sdz, e istot szczcia s wy mienione rzeczy lub jedna z nich w poczeniu z przy- 25 ' jemnoci lub nie bez przyjemnoci; s wreszcie tacy, ktrzy zaliczaj tu rwnie dobrobyt zewntrzny. Niektre z tych pogldw maj wielu starodawnych przedstawicieli, inne nielicznych, lecz bardzo sawnych ; prawdopodobnie nikt z nich nie jest cakowicie w bdzie, lecz kady ma pod pewnym przynajmniej wzgldem lub nawet po najwikszej czci suszno. 8 [Co si tyczy tych, ktrzy upatruj szczcie w dziel- 3 noci etycznej lub w jakim jej rodzaju, to z tym pogldem zgadza si nasze okrelenie zupenie: nale bowiem do dzielnoci zgodne z ni czynnoci.j 9 Niema jednak zapewne stanowi rnic, czy naj wysze dobro widzimy w samym posiadaniu czy te w uywaniu, w trwaej dyspozycji czy te w czyn noci1. Albowiem dyspozycja, cho istnieje, moe nic dobrego nie zdziaa, jak np. u picego lub w inny io<
ao nn.] EE 1219 a 39 nn. || 23 nn.] EE 1214 a 30 nn. || 31 nn.] EE 1215 a 20 nn,, 1219 a 23 nn. WE 1185 a 9 nn. 1 w czynnoci w ktrej si owa dyspozycja ici. aktualizuje.

/ 8. 1099a 2-1099a 19

sposb bezczynnego; nie moe tego natomiast czynno ; bo koniecznoci dziaa bdzie, i to dziaa dobrze. I jak w Olimpii wieczy si nie tych, co najpikniejsi i najsilniejsi, lecz tych, co bior udzia 5 w igrzyskach (jako e wrd nich s zwycizcy)/tak te uczestnikami tego, co w yciu jest dobre i moralnie pikne, staj si susznie ci, ktrzy dziaA przy tym ycie ich jest te samo w sobie przy- io jemne. Doznawanie bowiem przyjemnoci naley do ycia duchowego, kademu za sprawia przyjemno to, czego jest mionikiem, jak np. ko mionikowi 10 koni, widowisko za mionikowi widowisk; tak samo te to, co sprawiedliwe, mionikowi sprawiedliwoci, a Oglnie mwic to, co zgodne z dzielnoci, mionikowi dzielnoci. Ow te rzeczy, ktre spra- n wiaj przyjemno szerokiemu ogowi, s niezgodne midzy sob, poniewa s przyjemne nie z natury swej; rzeczy natomiast, ktre sprawiaj przyjemno mionikom tego, co moralnie pikne, s z natury swej przyjemne. Tu naley postpowanie zgodne z nakazami dzielnoci etycznej1, ktre tedy jest przyjemne zarwno dla wyej wspomnianych ludzi, jak i samo i5 w sobie. ycie tych ludzi nie potrzebuje wobec tego 12 przyjemnoci jako jakiego dodatku, lecz zawiera ow przyjemno ju w sobie. Prcz tego bowiem, co byo ju powiedziane: nie jest etycznie dzielnym czowiekiem ten, kogo nie ciesz czyny pikne; bo i sprawiedliwym nikt nie nazwie kogo, kogo nie cieszy postpowanie sprawiedliwe, an.i szczodrym
3 nn.] EE 1219 b 9 n.
1

xar' ipETif]v dosownie: wedug dzielnoci etycznej.

1 8. 1099 a 20-1099 b 2

27

tego, kogo nie cieszy postpowanie szczodre; podob- 20 13 nie ma si te rzecz w innych wypadkach. Jeli za tak, to postpowanie zgodne z nakazami dzielnoci etycznej jest chyba samo w sobie przyjemne. Ponadto jest Ono te dobre i pikne, i to w najwyszym ' stopniu, jeli trafnie sdzi o tych rzeczach czowiek i* szlachetny; a sdzi tak, jak powiedzielimy1 . A wic . szczcie jest najwyszym dobrem i tym, c.moralnie najpikniejsze, i najwysz rozkosz, i nie s to rzeczy odrbne, jak tego chce napis w Delos 2 : 25
Co najsprawiedliwsze jest najszlachetniejsze, zdrowie najlepsze, Lecz najmilsza to rzecz: pragnie osign swych cel.

Wszystkie te bowiem cechy s zawarte w najlepszych czynnociach; te za czynnoci lub jedna z nich, a mianowicie najlepsza, stanowi, zdaniem naszym, 30 szczliwo. 1 Okazuje si jednak, e szczcie jak ju o tym 5 bya mowa 3 nie moe si obej bez dbr ze wntrznych ; wszak niemoliw lub przynajmniej nie atw jest rzecz dokonywa czynw moralnie pik nych, bdc pozbawionym odpowiednich rodkw. Wiele bowiem rzeczy uskutecznia si jak gdyby za pomoc narzdzi dziki przyjacioom, bogactwu 109% 1 czy wpywom politycznym; brak natomiast pewnych 6
24 nn.] EE 1214 a 1 nn. Tzn. sdzi, e postpowanie zgodne z nakazami dziel noci etycznej jest dpbre i moralnie pikne, i to w najwyszym stopniu. 2 Napis w przedsionku delijskiej S-vityni Latony. Por. DieV I 64 przypis 6. ' 1098 b 2629.
1

28

I 8. 1099 b i -9. 1099 b 18

dbr, jak np. dobrego urodzenia1, udanych dzieci lub urody, mci szczcie. Bo przecie nie jest zupenie szczliwy czowiek o bardzo szpetnej powierzchownoci lub niskiego pochodzenia, ani samotny i bezdzietny, a jeszcze mniej chyba taki, ktrego dzieci 5 s pod kadym wzgldem nieudane lub przyjaciele cakiem bez wartoci, albo te kto, komu mier wydara dobre dzieci lub przyjaci. Zdaje si wic, e i tego rodzaju pomylno jest jak ju powiedzielimy2potrzebna do szczcia.* Std to pochodzi, e niektrzy utosamiaj szczcie z zewntrznym powodzeniem, tak jak inni z dzielnoci. IX. Std rodzi si" te pytanie, czy szczcie uzy-io ska mona przez nauk, czy przez przyzwyczajenie lub inny jaki rodzaj wiczenia, czy te dziki jakiemu zrzdzeniu boskiemu* lub dziki przypadkowi. Ow, jeli istnieje w ogle co, co ludzie zawdzi- 2 czaj bogom, to chyba i szczcie jest darem boym, i to bardziej anieli ktrekolwiek z dbr ludzkich, skoro jest najcenniejszym z nich; ale to moe naley s raczej do innego rodzaju rozwaa; jeli za nawet is szczcie nie jest darem niebios, lecz zdobywa si je dziki dzielnoci i jakiej nauce czy wiczeniu, to mimo to naley jak si zdaje do rzeczy najbardziej boskich. To bowiem, co jest nagrod i celem dzielnoci, zdaje si by czym najlepszym i boskim, i bogosawiestwem3.
7 n.] EE 1214 a 25 n. || 9 nn.] EE 1214 a 14 nn. || 14 nn.] EE 1215 a 12 nn. 1 dobrego urodzenia z penoprawnych obywateli. 2 1098 b 2620, J099 a 31. 3 Por. przypis do 1101 b 24.

/ 9. 1099 b 19-1099 b 31

29

4 ' W takim razie jest te szczcie czym powszechnie dostpnym; bo moe dziki pewnego rodzaju nauce i starannoci sta si udziaem wszystkich, ktrzy nie s, skutkiem jakby kalectwa jakiego, niezdolni s do dzielnoci. Jeli za lepiej jest by szczliwym 20 w ten sposb anieli dziki przypadkowi, to prawdopodobnie istotnie tak si rzecz ma; skoro przecie i to, co zgodne z [wymogami] natury* jest moliwie jak 6 najdoskonalsze, a podobnie ma si te rzecz z tym, co zgodne z [zasadami] sztuki ze wszystkim, co jakiejkol wiek przyczynie .zawdzicza swe istnienie, a wic przede wszystkim z tym, co zawdzicza je przyczynie najwyszej. ' Przypisywanie natomiast przypadkowi tego wanie, co jest najwaniejsze i moralnie najpi kniejsze, byoby szczytem niedorzecznoci. 7 Odpowied na nasze pytanie 1 wynika te z defi- w nicji szczcia, wedle ktrej jest nim pewnego rodzaju czynno duszy, zgodna z wymogami jej dzielnoci2. Z pozostaych za dbr jedne przysuguj szczciu w sposb konieczny, inne za z natury swej s mu 8 pomocne i przydatne na ksztat narzdzi. Zgadzaoby si tO 3 rwnie z tym, co byo powiedziane na po cztku 4 . Nazwalimy [tam] mianowicie cel polityki najlepszym, ta za nauka najwikszych dokada sta- 30 ra, aby wyrobi w obywatelach pewne waciwoci,
nasze pytanie tj. pytanie, czy szczcie jest dzieem przypadku. 1 1098 a 16. Z okrelenia tego wynika odpowied przeczca na pytanie, o ktre idzie, bo dziaanie- rozumnej czci duszy, zgodnie z jej dzielnoci, nie moe by dzieem przypadku. * to tj* powysza teoria szczcia. 4 1094 a 27.
1

30

/ 9. 1099 b 31-10. 1100 a 14

tj. uczyni ich dzielnymi i zdolnymi do dokonywania czynw moralnie piknych. Susznie wic nie nazywamy wou ani konia, ani adnego innego zwierzcia szczliwym: takie bowiem dziaanie nie moe sta si udziaem adnego z nich. Dlatego take i dziecko nie jest szczliwe, jako e la z powodu swego wieku nie moe jeszcze dokonywa takich czynw; jeli si za niektre dzieci nazywa szczliwymi, to czyni si to dziki nadziei, e nimi bd. Do szczcia bowiem trzeba, jak powiedzielimy1, i dzielnoci, ktra Osigna pewn doskonao, i ycia, ktre osigno pewn dugo. Wszak zmienne bardzo s ycia koleje i rne bywaj u zrzdzenia losu, i moe si zdarzy, e ten, kto najwikszej zaywa pomylnoci, popadnie w wielkie nieszczcia na staro, jak to wedle poda o bohaterach byo z Priamem; tego za, kto dozna takiego losu i ndznie ycie skoczy, nikt"nie nazywa szczliwym.
10

X. Czy wic te nikogo innego z ludzi nie naley nazywa szczliwym, pki yje, lecz trzeba w myl powiedzenia Solona2 baczy na koniec? Jeliby jednak nawet zgodzi si na to, to czy 2 istotnie czowiek jest szczliwy wtedy, kiedy umar? Czy te raczej jest to zupen niedorzecznoci, zwaszcza na stanowisku tych, ktrzy nam mwi, e szczcie jest pewnym rodzajem dziaania ? Jeli za j
32 nn.] EE 1217 a 24 nn. j| 1 nn,] EE 1219 a 35 nn. WE 1185 a 3 nn. || 10 nn.] EE I2ig b 6 nn. WE 1185 a 6 nn. 1 1098 a 16ao. * U Herodota I 32.

I 10. 1100 a 1!-.1100 a 34

31

nie nazywamy zmarego szczliwym a i Solon tego nie chce, lecz sdzi tylko, e wwczas dopiero mona z pewnoci uwaa czowieka za szczliwego, jako e znajduje si ju poza obrbem nieszcz i niepowodze to i to stanowisko budzi pewne wtpliwoci; zdaje si bowiem, e jakie dobro i zo istnieje i dla zmarego, skoro przecie istnieje i dla kogo, kto yje wprawdzie, lecz nie uwiadamia ich sobie; [tu nale] np. zaszczyty i niesawa lub pomylno i niepowodzenia dzieci czy po4 tomkw w ogle. Ale i to nie jest wolne od trudnoci. 20 Bo kto mia ycie szczliwe a do staroci i podobn te mier, moe dozna jeszcze wielu zmian dotyczcych jego potomkw; jedni z nich mog by dzielni i moe im przypa w udziale ycie, na jakie zasuyli, a inni przeciwnie; jasne wic, e rne mog 25 by stosunki, w ktrych pozostaj do swych przodkw, zalenie od sposobu, w jaki od nich odbiegaj; niedorzeczne byoby tedy przypuszczenie, e zmary zmienia si wraz z nimi i staje si na przemian ju s to szczliwy, ju to znowu nieszczliwy; ale rwnie niedorzeczne byoby te zaprzeczenie, jakoby los potomkw mia jaki wpyw, chociaby tylko przez pewien okres czasu, na [szczliwo zmarych] 30 przodkw. 1 & Ale trzeba nam wrci do poprzedniej trudnoci ; moe bowiem dziki jej rozwaaniu znajdzie si ^ odpowied i na obecne pytanie. Jeli wic naley baczy na koniec i wtedy dopiero nazywa kadego szczliwym, nie jakoby obecnie by szczliwy, lecz dlatego, e by nim przedtem, to czy nie jest niedoa 10, u.

10. 1100 a 34-1100 b 17

rzecznoci, e wwczas kiedy jest szczliwy, ma as sd przypisujcy,mu cech, ktra mu istotnie przysuguje, nie by prawdziwy, dlatego e z uwagi na noob [moliwe] zmiany nie chce si yjcych nazywa szczliwymi i e uwaa si szczcie za co trwaego i za co, co wcale nieatwo ulega zmianom, gdy tymczasem losy jednego i tego samego czowieka czsto koem si tocz? 1 Jasn bowiem jest rzecz, 8 e gdybymy si kierowali kolejami losu, nazywalibymy nieraz tego samego czowieka ju to szczli-5 wym, ju to nieszczliwym, czynic z osobnika szczliwego co na ksztat kameleona i czowieka, ktrego szczcie na kruchych jest Oparte podstawach"2 . A moe jest rzecz zgoa niesuszn kierowa si kolejami losu? Nie w nich przecie tkwi dobro 9 i zo, lecz potrzebne s jak o tym bya mowa 3 w yciu ludzkim tylko jako dodatek, rozstrzyga natomiast o szczciu dziaanie zgodne z nakazami dziel-10 noci, przeciwnie za jej dziaanie o nieszczciu. Poruszona Ostatnio trudno przemawia rwnie 10 za naszym okreleniem szczcia. Nic bowiem z tego, co czowiek czyni, nie ma takiej trwaoci jak dziaanie zgodne z nakazami dzielnoci; wszak zdaje si ono by trwalszym nawet od wiedzy zawartej w naukach. Spomidzy za rodzajw tego dziaania te, ktre najwyej stoj, zdaj si by najtrwalsze, po-15 niewa ycie ludzi szczliwych upywa przede wszystkim na ich nieprzerwanym spenianiu* : dziki temu jak si zdaje nie ulegaj one zapomnieniu.
1

Por., Herodot I 207. * Cytata z nieznanego utworu. 3 1099 a 31 b 7.

/ 10. 1100 b 18- 1100 b 32

33

1 Czowiek tedy szczliwy posiada bdzie t cech, 1 0 ktrej mowa1 , i bdzie szczliwy przez cae ycie; zawsze bowiem lub nade wszystko bdzie w swym postpowaniu i w swych dociekaniach teoretycznych w zgodzie z wymogami dzielnoci, a zmiany losu 20 znosi bdzie w sposb najszlachetniejszy i ze wszech miar odpowiedni jako prawdziwie dzielny czowiek, o niewzruszonych zasadach, Bez przygany"2 , 1 Spord wielu rzeczy, ktre s dzieem przypadku, 2 a rni si midzy sob tym, e jedne s waniejsze, a inne mniej wane, drobne powodzenia, a podobnie 1 drobne niepowodzenia, nie maj, rzecz jasna, wybitniejszego wpywu na ycie; rne natomiast 25 rzeczy wane mog jeli wypadn dobrze uczyni ycie szczliwszym (bo i same z natury swej przyczyniaj si do okrasy ycia, i sposb, w jaki si kto do nich odnosi, moe by pikny i szlachetny), jeli natomiast wypadn le, zakcaj i mc szczcie3; przysparzaj bowiem trosk i s przeszkod w niejednym dziaaniu. Ale i poprzez takie przeciwnoci przewieca blask pikna moralnego, jeli kto 30 z caym spokojem znosi rozmaite bolesne ciosy losu, nie z powodu niewraliwoci na bl lecz dziki usposobieniu szlachetnemu i poczuciu wasnej wartoci4.
1

cech, o ktrej mowa tj. trwao szczcia. 8 Simonides fr. 4 u Diehla II, zachowany u Platona, Prota-goras 339 B. 3 Zob. przypis do 1101 b 24. 4 &v \ieY<xk6tyuxZ- Jedn z cech, ktre Arystoteles wyrnia w [xeY0cXo4n>xtix, tj. w poczuciu wasnej wartoci, czyli uza sadnionej dumie, jest niezachwiana rwnowaga ducha. (Por. analiz pojcia (MryaXoiJA>xta w ks. IV) .c. III 136. Mwic o cesze charakteru, kora pozwala znosi bolesne ciosy losu, ma
3 Etyka

34

/ 10. 1100 I, 53 -l/Ol

15

Jeli jednak istotnie jak ju powiedzielimy1 13 rozstrzygajce dla ycia jest dziaanie, to nikt ze szczliwych nie moe sta si nieszczliwym, bo 35 nigdy nie popeni nic haniebnego ani niegodziwego. HOla Kto bowiem jest prawdziwie dzielny i mdry, ten zdaniem naszym znosi kady los "z godnoci i czyni zawsze w danych warunkach to, co jest najlepsze, tak jak dobry wdz uywa wojsk, ktre ma pod swymi rozkazami, w sposb najbardziej odpowiadajcy potrzebom wojny i jak szewc z powierzo-; nych sobie skr wyrabia najpikniejsze obuwie, i jak to czyni przedstawiciele wszystkich innych sztuk. Jeli za tak, to czowiek szczliwy nie moe wprawdzie nigdy sta 14 si nieszczliwym, ale i najwyszej szczliwoci2 nie zazna, o iie spotka go los Priama. Nie jest jednak na przemian raz jednym, raz drugim i nieatwo podlega zmianom: nieatwo bowiem i nie byle jakie 10 niepowodzenia wytrc go ze stanu szczliwoci, lecz chyba cikie i rozliczne; po ich doznaniu za nierycho moe wrci do owego stanu, lecz jeli w ogle, to po upywie jakiego bardzo dugiego czasu, w ktrym dane mu bdzie przey rzeczy doniose i pikne. C wic stoi na przeszkodzie w nazwaniu szczliwym tego, kto dziaa w sposb zgodny z najdoskonalsz form dzielnoci i jest dostatecznie wypo15

14 nn.] EE 1219 a 38 n., b 10 nn. Arystoteles na myli nie caoksztat cech skadajcych si na pojcie jiYa^0!!'uX^a5 ^ecz wanie ow rwnowag ducha.
1

b 10.

Por. przypis do 1101 b 24.

/ 1 0. 11 0 1 a 1 6- 11 . 1 10 1 a ii

35

saony w dobra zewntrzne, i to nie w dowolnym okresie czasu, lecz przez cae dugie ycie? Czy te naley doda: o ile bdzie tak y w przyszoci i w odpowiedni te sposb ycie zakoczy" skoro przecie nie znamy przyszoci, a szczcie uwaamy za cel i za co ze wszech miar zupenie doskonaego ? i6 Jeli za tak, to szczliwymi nazwiemy tych spomidzy yjcych, ktrym wyej wspomniane cechy.przysuguj obecnie i przysugiwa bd w przyszoci szczliwymi w tej mierze, w jakiej mog nimi by 20 ludzie. XI. Tyle wic o tych kwestiach. Co si za tyczy losu potomstwa i wszystkich w ogle bliskich1, to pogld, jakoby los ten nie mia adnego wpywu na szczliwo, wydaje si zbyt oschy i sprzeczny z potocznym mniemaniem. Poniewa jednak wiele 2 jest wydarze i znaczne s midzy nimi rnice, as., przy czym jedne dotykaj nas wicej, inne mniej, przeto byoby rzecz zbyt dug, a nawet niesko czon, po kolei je przechodzi, z drugiej za strony 3 wystarczy moe przedstawi je w gwnych zarysach. Jeli wic podobnie jak spomidzy wasnych niepo wodze jedne posiadaj pewn wag i znaczenie 30 w yciu, inne za atwiejsze s do zniesienia, tak te ma si rzecz i z niepowodzeniami wszystkich bliskich; * jeli dalej rnica, jaka zachodzi midzy tym, czy cios jaki dotyka czowieka za ycia, czy po mierci, jest o wiele wiksza anieli rnica, ktr w tragedii
21 nn.] EE 1219 b 11 nn. WE 1183 b 20 nn. || 31 nn.] EE 1219 b 8 n.
1

Por. 1100 a 1830.

1 11. 1101 a 3 1 - 12. 1101 b 11

stanowi okoliczno, czy czyny zbrodnicze i straszne poprzedzaj akcj, czy te rozgrywaj si na scenie to naley wzi pod rozwag i t rnic, a moe 35 raczej fakt, e podnoszono pewn wtpliwo, doty-noib czc zmarych: czy w ogle mog uczestniczy w czym dobrym lub w jego przeciwiestwie; zdaje si bowiem na podstawie tego, o czym wanie bya mowa, e jeli nawet dochodzi do nich co z tych rzeczy, bd dobrych, bd te zych, to jest ono czym w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu lub ze wzgldu na nich sabym i nieznacznym; jeli za nie, to przynajmniej czym o takiej sile i jakoci, e nie czyni szczliwymi tych, ktrzy nimi nie s, 5 ani nie pozbawia szczcia1 tych, co go dostpili. Okazuje si wic, e powodzenie, a tak samo i nie- powodzenia osb bliskich dotykaj wprawdzie poniekd zmarych, ale w ten tylko sposb i o tyle, e ani nie'czyni szczliwych nieszczliwymi, ani nie maj adnego innego podobnego wpywu*. XII. Po tych wyjanieniach rozwamy, czy szcz-10 cie naley do dbr godnych pochway, czy te raczej do godnych uwielbienia; to bowiem jest jasne, e nie naley do dbr potencjalnych*. Ow wydaje si, 2 e kada rzecz godna pochway doznaje jej, poniewa posiada pewne waciwoci i pozostaje w pewnym stosunku do czego [innego]2; chwalimy bowiem czowieka sprawiedliwego i mnego, i w ogle
1 Por. przypis do b 24. pozostaje... innego tzn. posiada warto ze wzgldu na co, w przeciwstawieniu do tego, co ma warto bezw.zgledn.

/ 12. J101 b 15 - 1101 b 29

37

etycznie dzielnego tak jak i ow dzielno i* z powodu ich postpowania i czynw; chwalimy siacza i szybkobiegacza, i wszystkich innych, poniewa posiadaj. pewne wrodzone waciwoci i pozostaj w pewnym stosunku do czego, co dobre i wartociowe. Wynika to te z pochwa dotyczcych bogw, wydaj si bowiem mieszni, kiedy si ich porwnuje z nami1 , a dzieje si to dlatego, e pochwa udziela si jak powiedzielimy w stosunku do 20 czego innego2 . Jeli wic pochwaa dotyczy rzeczy wspomnianego rodzaju3 , to jasne, e do rzeczy najlepszych stosowa naley nie pochway, lecz co wikszego i lepszego, co te istotnie si dzieje: wielbimy* bowiem i uwaamy za szczliwych* bogw i tych ludzi, ktrzy najbardziej do bogw si zbliaj. Podobnie ma si te rzecz w odniesieniu do dbr: 25 nikt bowiem nie chwali szczliwoci, tak jak [si chwali] sprawiedliwo5, lecz uwaa si j za bogosawiestwo, jako co bardziej boskiego i lepszego. Zdaje si te, e Eudoksos okaza si dobrym rzecznikiem rozkoszy w sporze o palm pierwszestwa'; w tym bowiem," e nie jest przedmiotem pochwa,
z nami a wic z czym, co jest mniej wartociowe. do czego innego co jest wicej wartociowe; por. wyej 2. 3 rzeczy wspomnianego rodzaju tj. takich, ktre pozostaj w pewnym stosunku do czego, co wicej wartociowe. 1 Wielbimy, a nie chwalimy. 6 Sprawiedliwo, jako trwaa dyspozycja, moe by porw nywana z czym bardziej wartociowym, a mianowicie z aktu alizacj tej dyspozycji, od szczcia za, ktre jest samo dziaa niem, nie ma ju nic bardziej wartociowego (Eustratios. Gommentaria Graeca XX, s. 106). ,
2 1

38

/ 12. 1101 b 29 -n. 1102 a U

cho naley do dbr, widzia dowd, e jest czym wyszym od rzeczy chwalebnych; za co takiego za 30 uwaa [tylko] boga i najwysze dobro, jako e w odniesieniu do nich ocenia si jego zdaniem wszystko inne. Albowiem1 pochwaa przystoi dziel- 6 noci etycznej (bo dziki niej dokonuje si czynw moralnie piknych), do czynw za zarwno fizycznych, jak psychicznych, odnosz si mowy pochwalne. Lecz w tej mierze wdawa si w szczegy jest moe t 3 5 raczej rzecz tych, ktrzy zajmuj si mowami pochwalnymi, my za wnosimy z tego, co si powie-no2a dziao, e szczcie naley do rzeczy godnych uwielbienia 2 i doskonaych. Tak ma si rzecz jak si s zdaje i dlatego, e jest ono [najwysz] zasad [dziaania]; dla niego bowiem czynimy wszyscy wszystko inne, to za, co jest [najwysz] zasad i przyczyn dbr, uwaamy za co uwielbienia godnego i boskiego. 5 XIII. Skoro tedy szczcie jest pewnego rodzaju dziaaniem duszy, zgodnym z nakazami doskonaej dzielnoci, naley zaj si dzielnoci. To bowiem moe pozwoli nam lepiej zrozumied istot szczcia. /Zdaje si, e take prawdziwy m stanu powica naj- 2 wicej stara dzielnoci, poniewa chce wyrobi w obywatelach dzielno i posuszestwo wobec prawaty 10 (przykadem tego prawodawcy Kreteczykw i La- 3 cedemoczykw i ewentualnie inni do nich podobni);
Albowiem" nawizuje do toku myli paragrafu 4, po ktrym nawiasowo wtrcona jest uwaga paragrafu 5 o Eudoksosie. 2 godnych uwielbienia. tj. posiadajcych warto bezwzgldn.
1

1102 a 12-il()2a 30

jeli za badania te nale do nauki o pastwie, to jasn jest rzecz, e dociekania nasze zgodne bd 5 z pierwotnymi zamierzeniami. Zaj za potrzeba si dzielnoci rzecz jasna, e ludzk; rozwaa nia nasze bowiem dotyczyy ludzkiego dobra naj- 15 6 wyszego i szczcia ludzkiego. Ludzk za dzielno ci nazywamy dzielno nie ciaa, lecz duszy; a take 7 i szczcie uwaalimy za dziaanie duszy. Jeli za tak jest [istotnie], to jasne, e i polityk musi posiada pewn znajomo spraw duszy (tak jak ten, kto ma leczy oczy, musi te posiada znajomo 20 caego organizmu)1 , i to tym bardziej, im cenniejsza jest i wiksze ma znaczenie nauka o pastwie od medycyny; istotnie te powicaj wyksztacesi z le8 karzy wiele pracy poznaniu [caego] organizmu. Po winien tedy i polityk uczyni dusz przedmiotem swych docieka, powinien to jednak uczyni ze wspomnianych wanie wzgldw i w tej tylko mie rze, w jakiej to wystarcza dla naszych docieka 2 ; wdawa si bowiem bardziej w szczegy byoby 25 moe trudem przekraczajcym nasze zadanie,. <) Niektre zagadnienia dotyczce duszy przedstawione s w sposb dostateczny w moich dzieach literackich, z ktrych te naley korzysta. Tak np., e jedna cz duszy jest nierozumna, druga za 10 posiada rozum*. Czy te dwie czci daj si od siebie oddzieli tak jak czci ciaa i wszystko, co jest podzielne na czci, czy te daj si tylko pojciowo wyrni, a z natury swej s tak nierozczne jak M
4

28 nn.] EE 1219 b 32 nn.


2

Nawias pochodzi od tumaczki. Por. przypis do 1094 b 25.

/ 13. 1102 a 31 -U02b 13 i

wklso i wypuko na obwodzie koa, to jest dla rozwaa niniejszych obojtne. Z dwch czci, ktre odrni naley w nierozumnej czci duszy, jedna jest wsplna czowiekowi1 i wegetatywna, a mam tu na myli t, ktra jest przyczyn u I odywiania si i wzrastania; t bowiem zdolno duszy z wikszym prawdopodobiestwem anieli jakkolwiek inn przypisa mona wszystkim istotom, ktre si odywiaj, zarwno zarodkom w onie matki, jak i Osobnikom rozwinitym. Dzielno wic pod tym wzgldem jestjak si okazuje wsplna2, a nie specyficznie ludzka. Ta cz [duszy] i ta zdolno zdaj si by najbardziej czynne s we nie, we nie za najmniej si to objawia, kto jest dobry, a kto zy (skd powiedzenie, e przez poow ycia szczliwi nie rni si niczym od nieszczliwych; fakt ten jest cakiem naturalny; sen bowiem jest stanem bezczynnoci duszy pod tym wanie wzgldem, ktry rozstrzyga o tym, czy jest dobra, czy za) z wyjtkiem tego, e w pewnym sabym stopniu dochodz do duszy [i przez sen] nie-io ktre z impulsw i o tyle wyej stoj marzenia senne ludzi prawych od snw ludzi przecitnych.* Ale dosy o tym; moemy ju porzuci wegetau tywn cz duszy, poniewa ona z natury swej nie uczestniczy w dzielnoci specyficznie ludzkiej; zdaje si natomiast, e pozbawiona rozumu jest jeszcze 1S
32 nn.] EE 1219 b 36 nn. || 3 nn.] EE 1219 b 16 nn. || 7] EE 1219 a 25 || 13, 14] EE 1219 b 27 n. 1 wsplna czowiekowi nb. z innymi istotami yjcymi. 2 Por. a 32 i objanienie do tego wiersza.

/ 1). 11 02 1) U-110 2 b 30

41

inna jaka cz duszy, ktra jednakowo przecie w pewien sposb uczestniczy w rozumie. Chwalimy bowiem zarwno u czowieka opanowanego, jak is i u nieopanowanego rozum i t cz duszy, ktra jest rozumna. Wszak ona to nakania do postpowania susznego i najlepszego; okazuje si jednak, e jest w tych ludziach oprcz rozumu co innego jeszcze, co z natury stawia mu opr i sprzeciwia mu si. Albowiem tak jak sparaliowane czci ciaa, kiedy si chce poruszy je w prawo, zwracaj si wrcz przeciwnie w lewo, zupenie tak samo dzieje 20 si i w yciu duchowym: bo pragnienia ludzi nieopanowanych zmierzaj w przeciwnym kierunku [ani1 eli nakazy rozumu]. Tylko e w odniesieniu do 6 ciaa odchylenie to jest widoczne, w odniesieniu za do duszy nie jest widoczne. Niemniej jednak przyj moe naley, e i w duszy jest co oprcz rozumu, 1 co mu si sprzeciwia i przeciwstawia. Czym za 2* 7 si ono rni od rozumu, to jest [tu] obojtne. Okazuje si natomiast, e i ono jak ju powie dzielimy1 uczestniczy w rozumie. Powolne jest mianowicie przynajmniej u czowieka opanowa nego rozumowi2. A moe jeszcze posuszniejsze jest u czowieka umiarkowanego i.mnego; zgadza si bowiem u niego pod kadym wzgldem z rozumem. IS A wic i nierozumna cz duszy jestjak si okazuje dwojaka; wegetatywna bowiem jej strona nie ma nic wsplnego z rozumem; druga natomiast, 30 ktra jest zdolnoci podania i wszelkiego w ogle
b 14. Por. analiz poj czowieka opanowanego i nieopano wanego w ks. VII r. IX.
2 1

42

/ 13. 1102 b 30 - 1103 a 10

pragnienia, uczestniczy poniekd w rozumie Xyou) o tyle, o ile mu ulega i jest mu posuszna. W tym samym znaczeniu mwimy te o posuszestwie (sxeiv ^yov) wobec ojca lub przyjaci, w innym natomiast znaczeniu mwimy o znajomoci (xtv Xyov) np. matematyki1. e za nierozumna cz duszy posuszna jest poniekd rozumowi, tego dowodzi udzielanie napomnie oraz wszelka zarwno nagana, iio3a jak zachta. Jeli tedy trzeba i tej czci duszy przy- 19 zna udzia w rozumie, to i rozumna cz duszy jest dwojaka: bd rozumna we waciwym tego sowa znaczeniu i sama w sobie, bd te posuszna rozumowi jakby ojcu.* Ta rnica jest te podstaw podziau dzielnoci 20 na rne rodzaje [czyli na rne zalety]. Jedne z nich 5 nazywamy dianoetycznymi2 , inne za etycznymi 3 , czyli cnotami, a mianowicie mdro teoretyczn, zdolno rozumienia i rozsdek zaletami dianoetycznymi,' a szczodro i umiarkowanie etycznymi.* Mwic bowiem o czyim charakterze, nie mwimy, e kto jest mdry lub pojtny, lecz e jest agodny lub umiarkowany, ale i mdrego chwalimy z powodu tej jego trwaej dyspozycji; te za spomidzy trwaych dyspozycji, ktre zasuguj na po-10 chwa,' nazywamy zaletami.
3 n.] EE 1220 a 4 nn.
1 W o r y g i n a l e g r e c k i m X y u [ J I S T ^ S W u c z e s t n i c z y

w rozumie, Xyov fyew znaczy raz: by posusznym", innym razem: posiada znajomo czego" gra sw, dla ktrej brak odpowiednika w jzyku polskim. 2 dianoetycznymi tj. intelektualnymi. 3 etycznymi tj. moralnymi.

KSIGA DRUGA I. Dwa tedy s rodzaje dzielnoci, z ktrych jeden stanowi zalety dianoetyczne, drugi za zalety etyczne, czyli cnoty. Ow zarwno powstanie, jak i rozwj zalet dianoetycz.iych jest przewanie owo- 15 cem nauki i dlatego wymagaj one dowiadczenia i czasu: etycznych natomiast nabywa si dziki przyzwyczajeniu, skutkiem czego i nazwa ich [Jj&utai, od fooc] nieznacznie tylko odbiega od wyrazu przy2 zwyczajenie" (e&oc).* Wynika std te, e adna z cnt nie jest nam z natury wrodzona; nic bowiem z tego, co jest wrodzone, nic daje si zmieni dziki przyzwyczajeniu; tak np. kamie, z natury w d 20 spadajcy, nie da si przyzwyczai do wznoszenia si w gr, chociaby go kto usiowa przyzwyczai, rzucajc go w gr niezliczon ilo razy; nie da si te przyzwyczai ani ogie do spadania w d, ani adna inna rzecz do niczego wbrew swej naturze. 3 Wic cnoty nie staj si udziaem naszym ani dziki naturze, ani wbrew naturze, lecz z natury jestemy tylko zdolni do ici nabywania, a rozwijamy je 25 w sobie dziki przyzwyczajeniu. 4 A dalej : jeli co jest nam wrodzone, to zawsze naprzd uzyskujemy pewne zdolnoci, a pniej do17 nn.] EE 1220 a 39 nn. WE 1185 b 38 nn.

44

77 1. 1103 a 27 -1103 b 9

piero wykonujemy odnone czynnoci, co wystpuje na jaw [np.] przy wraeniach zmysowych (albowiem nie dziki czstemu widzeniu i nie dziki czstemu syszeniu nabylimy [zdolnoci odbierania] odnonych wrae, lecz odwrotnie: posiadalimy ju te zdolnoci, zanim robilimy z nich uytek, a nie posiedlimy ich dziki temu uytkowi); cnt natomiast nabywamy dziki uprzedniemu wykonywaniu czynw [etycznie dodatnich], jak si to dzieje take i w dziedzinie innych sztuk. Tych bowiem rzeczy, ktrych trzeba si nauczy, by je wykonywa, tych uczymy si wanie przez ich wykonywanie; tak np. budowniczowie ksztac si budujc domy, a cytrzyci grajc na cytrze.* Tak samo stajemy si sprawiedliwi postpujc sprawiedliwie, umiarkowani przez postpowanie umiarkowane, mni przez mne zachowywanie si. wiadczy o tym take to, co si dzieje w yciu pa- 5 stwowym: przyzwyczajenie bowiem jest tym, za pomoc czego prawodawcy wyrabiaj cnoty w obywatelach1 ; i to jest wanie intencj kadego prawodawcy, a jeli ktry urzeczywistniaj w sposb nieodpowiedni, bdzi, i tym wanie rni si ustrj jednego pastwa od ustroju drugiego, dobry od zego. A dalej: wszelka cnota zanika skutkiem tych sa- 6 mych przyczyn i pod wpywem tych samych czynnikw, ktrym zawdzicza swe powstanie; a podobnie dzieje si te z wszelk sztuk: przez granie bowiem na cytrze staj si cytrzystami zarwno dobrzy, jak li cytrzyci. Tak samo ma si te rzecz
1

Por. no2 a io i Polityk 1332 a 40 i nn.

// /. 1103 b 10-2. 1103 b 2S

45

z budowniczymi i z przedstawicielami wszystkich io innych sztuk i rzemios, gdy przez dobre budowanie domw stan si ludzie budowniczymi dobrymi, a przez ze zymi. Bo gdyby nie tak byo, nie trzeba by wcale nauczyciela, lecz kady przychodziby na wiat mistrzem lub partaczem. Tak samo ma si rzecz i z cnotami: przez wykonywanie bowiem tych czynnoci, ktre pocigaj za sob stosunki rodzce zobowizania wobec ludzi, staj si jedni z nas sprawiedliwi, drudzy za niesprawie- u diwi; zalenie za od tego, czy przywykniemy do strachu, czy te do odwagi w obliczu niebezpieczestwa, stajemy si bd ludmi mnymi, bd tchrzami. To samo dzieje si te w odniesieniu do dz i do uczu gniewu: jedni staj si umiarkowani i agodni, drudzy za rozwili i prywczy, pnie- 20 wa w danych okolicznociach pierwsi zachowuj si w ten, a drudzy w ;nny sposb. Jednym wic sowem, dziki takim samym czynnociom powstaj trwae dyspozycje. Dlatego trzeba czynnoci swe uksztatowa w pewien sposb, jako e za rozmaitymi czynnociami id rozmaite dyspozycje. Niema wic stanowi rnic przyzwyczajenie si od wczesnej modoci do takiego lub innego sposobu postpowania, lecz zaley od tego bardzo wiele, a raczej 25 wszystko. II. Poniewa rozwaania niniejsze maj w prze-' ciwstawieniu do wszystkich innych cel nie teoretyczny (zastanawiamy si bowiem nad dzielnoci nie dla poznania, czym ona jest, lecz po to, aby sta
26 rin.] EE 1216 b 21 nn.

4G

// 2. 1103 b 29-1104 a 11

si dzielni, bo w przeciwnym wypadku nie mielibymy adnego poytku z tych rozwaa), przeto musimy zastanowi si nad zagadnieniami zwizanymi z dziaaniem, a mianowicie, w jaki sposb na-30 ley go dokonywa; Ono bowiem rozstrzyga te jak ju O tym bya mowa1 o kierunku "naszych trwaych dyspozycji. e wic naley postpowa -zgodnie ze suszn ocen, to jest pogld powszechny, ktry przyjmijmy jako 2 zaoenie.* Niej bdzie 0 tym mowa, na czym polega owa suszna ocena 1 jaki jest jej stosunek do innych zalet. Z gry za * iio4 a na to jedynie zgodzi si trzeba, e wszelkie za gadnienia praktyczne przedstawia naley w oglnym zarysie tylko, a nie w sposb cisy, jak to ju zreszt na pocztku3 powiedzielimy, e da naley zawsze opracowania zgodnego z natur przedmiotu. Ot kwestie dotyczce postpowania i tego, co poyteczne, nie dopuszczaj adnych staych okre le, podobnie jak zagadnienie tego, co jest zdrowe. 5 Jeli za tak si rzecz ma w odniesieniu do kwestii * oglnych, to tym bardziej nie moe by dokadne opracowanie poszczeglnych kwestii jednostkowych; nie podpada ono bowiem pod adn sztuk ani pod adne przepisy, lecz sami dziaajcy musz zawsze stosowa si do danych okolicznoci, jalc si to dzieje te przy wykonywaniu sztuki lekarza czy sternika. 10 Ale chocia taki jest charakter rozwaa niniej- s szych, to jednak trzeba usiowa jako da sobie rad.
1

- b 25 . 1144 b -30. 24- 3 1094 b -2711 1103 a 31


1

// 2. 1104 a ll-1104'a 2<)

47

6 Przede wszystkim wic naley mie na uwadze przyrodzon waciwo przedmiotw, o ktrych mowa1, polegajc na tym, i zanikaj one z powodu niedostatku i nadmiaru; to samo widzimy te w odniesieniu do siy fizycznej i do zdrowia (jest bowiem rzecz wskazan posugiwa si dla wyjanienia rzeczy niedostrzegalnych wiadectwem tego, co dostrzegalne). is-Bo zarwno nadmiernie natajce, jak te niedostateczne wiczenia fizyczne podkopuj si; a podobnie te jado i napj, jeli s zbyt obfite lub nie wystarczajce, niszcz zdrowie, w miar natomiast uywane, staj si rdem zdrowia, wzmacniaj je ' i utrzymuj. Ot tak samo ma si rzecz z umiarkowaniem, mstwem i innymi cnotami. Kto bowiem od wszystkiego si uchyla i wszystkiego si obawia, 20 i na nic si nie naraa, staje si tchrzem; kto natomiast niczego w ogle si nie lka, lecz wszystkiemu miao czoo stawia, ten doprowadza do zuchwalstwa, podobnie jak kto, kto uywa wszelakiej przyjemnoci i adnej si nie wyrzeka do rozwizoci; kto natomiast unika kadej, jak to czyni sensat 2 , staje si zupenie niewraliwy. A wic od niedostatku i nadmiaru zanika umiar- 25 kowanie i mstwo, utrzymuj si natomiast dziki umiarowi. s Ale nie do na tym, e cnoty zawdziczaj swe powstawanie, wzrost i zanik tym samym przyczynom i czynnikom, lecz nadto jeszcze wrd tyche samych
11 nn.] 22 nn. 1 prze 2 Por. 1

WE 1185

a 13 nn. || 27 nn.] EE 1220

dm 0t a o k t r y c h mowa tj. i 26 108 w, i n. cnt.

48

// 2. 1104 a 29-3. 1104 b 11

przyczyn znajduj si take [odnone] czynnoci 1 ; tak samo bowiem ma si rzecz take w odniesieniu 30 do innych przedmiotw bardziej dostrzegalnych, jak np. w odniesieniu do siy fizycznej; wszak rdem jej jest dobre odywianie si i liczne trudy, ktre si znosi, a najzdolniejszy do tego jest czowiek silny. Tak samo ma si te rzecz i z cnotami; bo dziki wstrzymywaniu si od rozkoszy zmysowych stajemy 35 si umiarkowani, a bdc nimi, najatwiej moemy si od rozkoszy tych wstrzymywa. Podobnie i w od-iio4b niesieniu do mstwa: wszak przywykszy do pogardy dla niebezpieczestwa i do naraania si na nie, stajemy si mni, a skoro ju nimi si stalimy, najatwiej nam naraa si na owo niebezpieczestwo. III. Za oznak trwaych dyspozycji uwaa nas ley przyjemno lub przykro, ktre towarzysz czynnociom; bo kto wyrzeka si rozkoszy zmysowych i to wanie go raduje, ten jest umiarkowany; kto za Odczuwa to jako ciar, jest rozwizy; kto naraa si na niebezpieczestwa i to go cieszy lub - przynajmniej nie sprawia mu przykroci, ten jest mny, kto za przy tym odczuwa przykro, jest tchrzem. Przyjemnoci bowiem i przykroci tyczy si dzielno etyczna. Wszak ze wzgldu na przyjem-i no2 dopuszczamy si czynw niecnych, a ze wzgldu na przykro3 wstrzymujemy si od czynw piknych.4 Dlatego trzeba od wczesnej modoci by 2
odnone czynnoci tj. czynnoci, w ktrych si iszcz, aktualiziy owe cnoty. 2 tj. w nadziei doznania przyjemnoci. 3 tj. w obawie, doznania przykroci. * Albo odwrotnie.
1

//. 3. 1104 b 12-1104 b 24

49

wdraanym poniekd, jak mwi Platon x , do radoci i zmartwienia z powodu tych rzeczy, ktrymi naley si cieszy i martwi; na tym bowiem wanie polega naleyte wychowanie. A dalej: cnoty dotycz postpowania i doznawania namitnoci, a kadej namitnoci i wszelkiemu postpowaniu towarzyszy przyjemno lub przy- is kro, wic [i] z tego wzgldu tyczyaby si dzielno etyczna przyjemnoci i przykroci. Wskazuje te na to fakt, e za ich pomoc wymierza si kary; kary bowiem s jak gdyby zabiegami leczniczymi, wszelkie za leczenie z natury swej pOlega na stosowaniu tego, co jes przeciwiestwem [danego niedomagania]. A dalej, jak ju o tym przedtem 2 bya mowa, wszelka trwaa dyspozycja psychiczna ma zwizek z tymi rzeczami i tych si tyczy, pod ktrych wpywem z natury swej zmienia si na niekorzy lub korzy; przyjemnoci za i przykroci s wanie 20 tym, przez co ludzie staj si li, gdy goni za takimi i unikaj takich, za ktrymi goni i ktrych unika nie naley, lub czyni to wtedy, kiedy nie naley, lub tak, jak nie naley, lub bdz w jaki inny ze sposobw, ktre dadz si tu pojciowo wyrni. Dlatego okrela si nawet cnoty jako pewnego rodzaju brak namitnoci i spokj 3 : niesusznie
16 nn.] EE 1220 a 34 nn. || 18 nn.] EE 1221 b 39 nn.
1 Pastwo 401 E, Fileb 37 A, B, Prawa 653 A i n.; por. 1172 a 22, 1779 b 29 i Polityk 1340 a 15. Podobne jak tu uznanie dla Platona 1095 a 32; por. objan. do tego wiersza. 2 1104 a 27 b 3. 3 Demokryt, cynicy, wedle Rossa prawdopodobnie Speuzyp.

4 Etyka

U 3. 110-1 b 25 - 110! a 6

25 jednak, poniewa ma si tu na myli znaczenie bezwzgldne, a nie podaje si, w jaki sposobi kiedy jest to1 wskazane lub nie jest wskazane i jakie inne mog tu by dodane blisze okrelenia. Zakadamy 6 wic, e ten rodzaj dzielnoci 2 polega na takim3 , jak najlepszym postpowaniu w odniesieniu do przyjemnoci i przykroci, charakter za etycznie ujemny na postpowaniu przeciwnym. Do tego samego wyniku moemy dalej doj take 30 w nastpujcy sposb: poniewa trojakie s rzeczy, 7 ktre si wybiera, i trojakie, ktrych si unika: to, co moralnie pikne, co poyteczne i co przyjemne, oraz ich przeciwiestwa to, co moralnie szpetne, co ' szkodliwe i co- przykre, przeto cnotliwym czowiekiem jest ten, kto si do tego wszystkiego ustosunkowuje w sposb waciwy, zym za ten, kto w tym ustosunkowaniu bdzi; odnosi si to zwaszcza do przyjemnoci, ktra jest wsplna wszystkim istotom . yjcym i towarzyszy wszystkiemu, co si wybiera: zarwno bowiem to, co moralnie pikne, jak i to, co poyteczne, jest przyjemne. nosa A dalej : [pragnienie przyjemnoci] jest w nas od s dziecistwa zakorzenione; dlatego tak trudno jest wyzby si tego uczucia, ktrym przepojone jest cae ycie. Przyjemno i przykro s te dla jednych 5 z nas w silniejszym, dla innych w sabszym stopniu wytycznymi naszego postpowania. Tote musz 9 one by orodkiem wszystkich naszych rozwaa;
1

to tj. w brak namitnoci. a t e n rodzaj dzielnoci tj. dzielno etyczna. 3 takim tj. uwzgldniajcym wspomniane w poprzednim paragrafie blisze okrelenia.

// 3. 1105 a 6-4. 1105 a 20

51

niemaej bowiem wagi rzecz dla dziaania jest naleyty lub nienaleyty sposb doznawania przyjemnoci i przykroci. Ponadto trudniej jestjak mwi Herakit1 walczy z dz rozkoszy anieli z gniewem; tego za, co trudniejsze, dotyczy zawsze i sztuka, i dzielno; bo nawet to, co dobre, wiksz ma warto 10 w odniesieniu do tego, co trudniejsze. Tak e i z tego wzgldu wszelkie badania, ktrych przedmiotem jest dzielno etyczna [jednostki] i nauka o pastwie, dotycz kwestii przyjemnoci i przykroci; kto bowiem do tych uczu ustosunkowuje si w sposb naleyty, ten jest dobry, zy za ten, kto to czyni w sposb niewaciwy. Tyle wic o tym, e dzielno etyczna dotyczy przyjemnoci i przykroci; e te same przyczyny, ktrym is zawdzicza swe powstanie, powoduj te, w miar jak ulegaj zmianom, zarwno jej wzrost jak i zanik; e wreszcie te czynnoci, ktrym zawdzicza swe powstanie, s tymi samymi, w ktrych si ona te ici. IV. Mgby jednak kto mie wtpliwoci, co mamy na myli mwic2, e naley nam stawa si sprawiedliwymi przez sprawiedliwe postpowanie, umiarkowanymi za przez umiarkowane. Wszak jeli kto postpuje w sposb sprawiedliwy i umiarkowany, to jest ju sprawiedliwy i umiarkowany, po- 20
7 n.] EE 1223 k
1 2 2 nn

W zachowanych fragmentach Heraklita znajduje si tylko ustp, w ktrym mowa o trudnociach walki gniewem (frgm. 85 u Dielsa 5 I 170) i ktry przytacza EE (por. wyej). Por. te Polityk 1315 a 30. 2 1103 3 3 1 b 25; 1104 a 27 b 3.

52

// 4. 1105 a 21 -1105 b 6

dobnie jak ten, kto postpuje zgodnie z zasadami gramatyki czy muzyki, jest wyksztacony gramatycznie lub muzycznie. Ale moe i w odniesieniu do 2 sztuk nie tak si rzecz ma? Moe bowiem kto uy pewnego wyraenia zgodnego z zasadami gramatyki przypadkiem lub wzorujc si na kim innym. Wtedy wic dopiero bdzie wyksztacony gramatycznie, kiedy wyraa si bdzie ie tylko zgodnie 25 z zasadami gramatyki, lecz i na podstawie znajomoci tych zasad, to znaczy w myl posiadanej przez si wiedzy gramatycznej. A dalej : inaczej ma si ta rzecz w odniesieniu do 3 sztuk anieli w odniesieniu do cnt. Wytwory bowiem sztuki maj same w sobie sw warto dodatni, wystarczy wic, jeli posiadaj pewne waciwoci ; postpowanie za zgodne z poszczeglnymi cnotami jest np. sprawiedliwe czy umiarkowane, nie jeli 30 posiada samo pewne waciwoci, lecz jeli nadto podmiot jego w chwili dziaania posiada pewne dyspozycje, to znaczy, jeli dziaa, po pierwsze, wiadomie; po drugie, na podstawie postanowienia, i to postanowienia powzitego nie ze wzgldu na co innego ; po trzecie, dziki trwaemu, i niewzruszonemu usposobieniu. Nic z tego z wyjtkiem samej wie-nosb dzy nie wchodzi w gr, jeli idzie o wykonywanie sztuk; co si tyczy natomiast posiadania cnt, to wiedza jest tu rzecz niewielkiej lub adnej zgoa wagi*, niemae jednakowo maj znaczenie, a nawet wszystkim s pozostae momenty, ktre staj si naszym udziaem dziki czstemu dokonywaniu czynw [np.] sprawiedliwych lub umiarkowanych. ' Czyny wic s sprawiedliwe i umiarkowane, jeli * s takie, jakich by dokonywa czowiek sprawiedliwy

y-

// 4. 1105 b 7-5. 1105 b 2)

53

lub umiarkowany; czowiekiem natomiast sprawiedliwym i umiarkowanym jest ten, kto nie tylko czynw takich dokonuje, lecz dokonuje ich nadto w ten sposb, w jaki ich dokonuj ludzie sprawiedliwi s i umiarkowani1. Susznie tedy mwi si, e czowiek staje si sprawiedliwy dziki sprawiedliwemu poste- io powaniu, a umiarkowany dziki postpowaniu umiarkowanemu ; natomiast nikt z tych, co nie postpuj w ten sposb, nie ma adnych nawet widokw osignicia dzielnoci etycznej. 6 Ludzie jednak na og nie postpuj w ten sposb, lecz, uciekajc si do rozwaa sownych, sdz, e uprawiaj filozofi i e dziki temu osign wysoki poziom etyczny; zachowuj si przy tym podobnie jak chorzy, ktrzy uwanie suchaj, co mwi lekarz, is nie speniaj jednak adnego z jego zalece. Tak samo wic jak tamci, leczc si w ten sposb, nie uzyskaj zdrowia cielesnego, tak samo i ci, filozofujc w ten sposb, nie nabd zalet duchowych. V. Z kolei rozway trzeba, czym jest dzielno etyczna. Ot, poniewa trojakie s zjawiska w yciu psychicznym2 : namitnoci, zdolnoci i trwae dyspo- 20 zycje, przeto dzielno etyczna musi nalee do jed-2 nego z tych trzech rodzajw. Namitnociami nazywam: podanie, gniew, strach, odwag, zawi, radoq, mio, nienawi, tsknot, zazdro, lito w ogle wszystko, czemu towarzyszy przyjemno lub przykro; zdolnociami za nazywam to, dziki
19 nn.] EE 1220 b 6 nn. WE n86 a 9 nn.
1 2

tj. w sposb, o ktrym mowa wyej w 3. psychicznym -r- nb. uczuciowym.

54

// 5. 1105 b 24- 1106 a 9

czemu moemy doznawa wymienionych wyej namitnoci, wic dziki czemu zdolni jestemy [np.] 25 gn iewa si, smu ci si lub litowa; trwaymi wreszcie dyspozycjami nazywam to, dziki czemu odnosimy si do namitnoci w sposb waciwy lub niewaciwy; tak np. do gniewu odnosimy si le, jeli czynimy to w sposb gwafow-ny lub zbyt saby, dobrze za jeli czynimy to z umiarem, i podobnie w odniesieniu do innych namitnoci. Do namitnoci wic nie nale, ani zalety, ani s 30 wady etyczne, poniewa nie nazywaj nas ani dobrymi, ani zymi z powodu namitnoci, natomiast nazywaj nas w ten sposb z powodu zalet lub wad etycznych; poniewa dalej ze wzgldu na namitnoci nie otrzymujemy ani pochwa, ani nagany uo6a (nie chwali si bowiem kogo dlatego, e si boi, ani dlatego, e si gniewa, lecz tylko za to, e czyni to w pewien sposb), otrzymujemy natomiast pochway i nagan y ze wzgldu na cnoty r wady. A dalej : w gniew lub strach popadamy niezalenie t od postanowienia, cnoty za s poniekd postanowieniami lub przynajmniej nie mog si obej bez postanowienia. Ponadto mwi si, e jestemy miotani namitnociami, o zaletach natomiast i wadach etycznych mwi si, nie e miotaj nami, 5 lecz e nas w pewien sposb usposabiaj. Z tych samych przyczyn nie nale one te do s zdolnoci; bo nie nazywa si nas dobrymi ani zymi, nie chwali i nie gani ze wzgldu na sam tylko zdolno doznawania namitnoci wzit w znaczeniu bezwzgldnym. A dalej: zdolnoci posiadamy z na-

// 5. 1106 a 10-6. 1106 a 28

5fi

tury, cnoty za i wady etyczne nie s nam wrodzone, 0 czym bya mowa wyej1 . Jeli tedy cnoty nie nale ani do namitnoci, ani do zdolnoci, to nie pozostaje nic innego, jak tylko to, e nale do trwaych dyspozycji. VI. Tak wic powiedziano, czym jest dzielno etyczna ze wzgldu na swj rodzaj; naley jednak nie tyle tylko stwierdzi, e jest trwa dyspozycj, 2 lecz nadto okreli, jaka to jest dyspozycja. Trzeba tedy powiedzie, e wszelka dzielno jest rdem is doskonaoci zarwno przedmiotu, ktrego jest za let, jak te waciwej "mu funkcji, tak np. dzielno oka czyni dobrymi zarwno oko, jak i jego funkcj; albowiem dziki dzielnoci oka dobrze widzimy. Po dobnie dzielno konia sprawia, e ko jest dobry 1 e potrafi dobrze biec, nie jedca i stawia opr 20 3 nieprzyjacioom. Jeli to wic tak samo si ma w odnie sieniu do wszystkich rzeczy, to i dzielno czowieka bdzie trwa dyspozycj, dziki ktrej czowiek staje si dobry i dziki ktrej spenia bdzie naleycie waciwe sobie funkcje. * W jaki sposb si to dzieje, o tym ju mwilimy2 , a wyjani si to jeszcze take, jeli rozwaymy, jaka 25 jest jej3 natura. Ot ze wszystkiego, co jest cige i podzielne*, mona wzi [pod uwag] cz wiksz4, cz mniejsz4 i cz rwn4, i to wszystko ze wzgldu na przedmiot sam lub ze wzgldu na nas, to za.
26 nn.] EE 1220 b 21 nn.
1 2

1103 a 18 b 2. 1104 a 11 27. 3 jej tj. dzielnoci czowieczej. 4 W stosunku do poowy.

56

//. 6. 1106 a 28- 1106 b 9

co jest rwne, jest czym w porodku pomidzy nadmiarem a niedostatkiem. rodkiem ze wzgldu na s 30 przedmiot nazywam to, co jest jednakowo oddalone od ob.u kracw i co te jest jedno i to samo dla wszystkich; ze wzgldu za na nas jest rodkiem to, co nie jest ani nadmiarem, ani niedostatkiem; tym c za nie jest ani jedna, ani ta sama rzecz dla wszystkich. Tak np., jeli dziesi" jest za duo, a dwa" za mao, to ze wzgldu na przedmiot przyjmuje si sze" jako rodek ; jest ono bowiem o tyle wiksze1, ss o ile mniejsze2 ; to wic jest rodkiem w. znaczeniu ' redniej arytmetycznej. rodek natomiast ze wzgldu i na nas okreli naley inaczej. Jeli bowiem zje dziesi min jest dla kogo za duo, dwie za miny za mao, to kierownik wicze atletycznych nie kae. mu zjada szeciu min; bo i ta ilo moe by dla tego, kto j otrzyma, zbyt wielka albo niedostateczna: dla Milona3 bowiem niedostateczna, dla pocztkujcego natomiast w wiczeniach gimnastycznych zbyt wielka*. Tak samo ma si rzecz z biegiem i z walk na pici. Tak tedy kady, s kto si rozumie na rzeczy, unika nadmiaru i niedostatku, szuka natomiast rodka i rodek wybiera, i to nie rodek samej rzeczy, lecz rodek ze wzgldu na nas. Jeli wic wszelka umiejtno spenia naleycie 9 swe zadanie w ten sposb, i baczy na rodek i zmierza do w swych dzieach (std zwyko si mwi
1
2

wiksze od dwch.

mniejszeod dziesiciu. 3 Milon zapanik na pici, syncy w staroytnoci ze swei siy.

/ / 6 . 1106 b 1 0 -1106 b 27

57

0 dzieach, ktre dobrze wypady, e nie mona im i nic uj ani doda, poniewa przyjmuje si, i nad miar i niedostatek umniejszaj dobro owych dzie, umiar za j utrzymuje); jeli tedy wybitni artyci pracuj majcjak twierdzimy w rodek na oku i jeli dalej dzielno podobnie jak i natura subtelniej i trafniej postpuje anieli wszelka sztuka, to w takim razie dzielno musi zmierza do owego is 1 waciwego rodka jako do swego celu*. A mam tu na 0 myli dzielno etyczn1 , ona bowiem dotyczy do znawania namitnoci i postpowania, a w ich wanie obrbie istnieje nadmiar, niedostatek i wa ciwy rodek. I tak obawia si, by odwanym, po da, gniewa si, litowa si i w Ogle radowa si 1 smuci si mona i zbytnio, i za mao, a w obu tych 20 1 wypadkach niewaciwie; doznawa, za tych na 1 mitnoci we waciwym czasie, z waciwych przy-czyn, wobec waciwych osb, we waciwym celu i we waciwy sposb to wanie jest drog za rwno rodkow, jak i najlepsz, i to te jest istotn 1 cech dzielnoci etycznej; podobnie istnieje take 2 nadmiar, niedostatek i rodek w odniesieniu do po stpowania. Ow dzielno etyczna dotyczy do znawania namitnoci i postpowania, w ktrych nadmiar jest bdem, niedostatek przedmiotem 25 nagany, rodek za przedmiotem pochwa i czym waciwym; jedno i drugie 2 za jest zwizane nie7i&i>c7jv. Tumaczc dper przez cnota", trzeba by tu uy pleonastycznego wyraenia: cnot etyczn". Analogicznie 1104 b 8 i 1109 a 20. Por. Wstp s. LXII. 2 jedno i drugie tj. to, co jest przedmiotem pochwal, i to, co jest waciwe.
1

// 6. 1106 b 27 - 1107 a 4

rozcznie z dzielnoci etyczn. Jest tedy dzielno 13 etyczna pewnego rodzaju umiarem1 , skoro zmierza do rodka jako do swego celu. A dalej : bdzi mona w sposb rozmaity (zlo n bowiem naley do tego, co jest nieograniczone, jak " to ju przypuszczali pitagorejczycy2, dobro za do tego, co ograniczone), waciwie natomiast postpowa mona tylko w jeden sposb; dlatego pierwsze jest atwe, drugie za trudne; atwo jest chybi celu, trudno za w cel ugodzi. 1 dlatego nale nadmiar i niedostatek do tego, co ze, umiar za do dzielnoci.
35 Szlachetno jedPn zna sposb, lecz rne sposoby nikczemno.3

A wic dzielno etyczna jest trwa dyspozycj do u pewnego rodzaju postanowie, polegajc na zacho-7a wywaniu waciwej ze wzgldu na nas redniej miary, ktr okrela rozum4, i to w sposb, w jaki by j okreli czowiek rozsdny. Idzie tu o redni miar pomidzy dwoma bdami, tj. midzy nadmiarem a niedostatkiem ; a dalej : o redni miar o tyle, i owe u, bdy bd nie dochodz do tego, co jest waciwe w doznawaniu namitnoci i w postpowaniu, bd
36 n.] EE 1227 b 5 mi.
1 umiarem ale nic miernoci, przeciwnie: jest czym skrajnym", jeli idzie o to, co jest najlepsze i co dobre"; por. 1107 a 7. 2 Por. przypis do 1096 b 6. Analogicznie i tutaj zo (dobro) naley zdaniem pitagorejczykw nic do tego, co jest nieograniczone (ograniczone), lecz cilej mwic do tego samego rzdu, co przedmioty nieograniczone (ograni czone). 3 Wiersz nieznanego autora (frgm. 16 u Diehla I 116). 4 rozum Xyor, z domylnym boSc. Por. przypis do 1103 b 32.

// 6. 1107 a 4- 1107 a 24

59

poza t granic wykraczaj, gdy natomiast dzielno n etyczna znajduje i obiera waciwy rodek. Tote ze 5 wzgldu na substancj i na definicj okrelajc jej istot jest dzielno etyczna czym w porodku lecym, jeli jednak chodzi o to, co jest najlepsze i co dobre,-jest ona czym skrajnym. 1 Nie kade jednak postpowanie i nie kada na 8 mitno dopuszcza redni miar; z samych bowiem ju nazw niektrych z nich wynika, e s czym nie godziwym, tak np. rado z powodu niepowodzenia io drugich, bezwstydno lub zawi, a spomidzy spo sobw postpowania : cudzostwo, kradzie i morder stwo ; wszystkie te i tym podobne namitnoci i sposo by postpowania s przedmiotem nagany, poniewa one same s niegodziwe, nie za ich nadmiar lub niedo statek. Nie mona tedy w ich obrbie nigdy postpo wa waciwie, lecz musi si zawsze bdzi; w odnie sieniu do tego rodzaju rzeczy dobro i zo tkwi nie is w tym [np.], z ktr kobiet, kiedy lub w jaki sposb naley cudzooy, bo w ogle czyni cokolwiek 1 z tego jest rzecz bdn. Podobnie ma si rzecz z po 9 gldem, i istnieje umiar, nadmiar i niedostatek w odniesieniu do niesprawiedliwoci, tchrzostwa lub rozwizoci; istniaby bowiem w takim razie umiar w nadmiarze i niedostatku, nadmiar nad miaru i niedostatek niedostatku. Jednakowo jak 20 nie ma nadmiaru ani niedostatku umiarkowania ani mstwa, poniewa rodek jest [tu] poniekd czym skrajnym1 , tak i w odniesieniu do tamtych zdrnci nie istnieje ani umiar, ani nadmiar, ani niedostatek,
8 nn.] EE 1221 b 18 nn. WE 1186 a 36 nn. 1 Por. a 7.

60

// 6. 1107 a 25-7. 1107 b 1

2s lecz hez wzgldu na sposb, w jaki si je popenia, zawsze s bdne, jako e nic ma w ogle umiaru w nadmiarze ani w niedostatku i nie ma te nadmiaru ani niedostatku w umiarze. VII. Trzeba to jednak nic tylko w sposb oglny powiedzie, lecz take uzgodni z przypadkami jednostkowymi, w rozwaaniach bowiem dotyczcych :t0 postpowania twierdzenia oglne ubosze s w tre, te za, ktre dotycz jednostkowych przypadkw, wicej zawieraj prawdy; wszak postpowanie odnosi si do przypadkw jednostkowych, z ktrymi tedy trzeba by w zgodzie.* Znajomo ich czerpa naley z naszej tablicy1. W odniesieniu do bojaliwoei i odwagi umiarem no7b jest mstwo; co si tyczy tych, ktrzy [tu] grzesz
28 nn. EE 1220 b 35 nn. Tablicy, na ktr si tu Arystoteles powouje, brak (por. przypis do 1107 b 2 1 ) ; wzmianka o niej rzuca moe pewne wiato na genez EN, na jej charakter wykadw szkolnych: tablica umieszczona by moga w audytorium, w miejscu dla suchaczy widocznym (Chase). Mona j poniekd zrekonstruowa na podstawie r. VII ks. I i i analogicznego ustpu EE (por. wyej), gdzie podana jest formalna tablica, obejmujca czternacie cnt i umiarw uczuciowych wraz z odpowiednim nadmiarem i niedostatkiem. Midzy obu Etykami zachodz w tej kwestii pewne rnice merytoryczne, ile e r. VII ks. II EN wylicza jak zobaczymy nie czternacie cnt i umiarw, lecz dziesi cnt i dwa umiary uczuciowe (wstydliwo i suszne oburzanie si) oraz sprawiedliwo. List cnt prawie identyczn z powysz podaje Arystoteles w Retoryce (ks. I r. IX), gdzie mowa o dziewiciu cnotach, czyli jak je tam Arystoteles posugujc si terminologi Platosk (Laches 190 C, Polityk 306 B, G, 308 B, 310 A) nazywa: czciach dzielnoci".* Por. przypis do 1094 a 23.
1

// 7. 1107 b 1 - 1107 b 19

61

nadmiarem, ten, kto przesadza w nieustraszonoci, nie posiada nazwy1 (czsto bowiem jej brak*), ten za, kto przesadza w odwadze, jest zuchway; kto natomiast ponad miar jest bojaliwy, a niedostatecznie 3 odwany, ten jest tchrzem*. W odniesieniu do przyjemnoci i przykroci [co prawda] nie wszyst- 5 Jkich, a zwaszcza w mniejszym stopniu w odniesieniu do przykroci rodkiem jest umiarkowanie, nadmiarem za nieumiarkowanie, rozwizo. Takich, ktrzy by zbyt mao byli przystpni przyjemnociom, nie atwo znale; dlatego te i dla nich brak nazwy; nazwijmy ich niewraliwymi.* i Co si tyczy dawania i brania w dziedzinie dbr materialnych, to umiarem jest szczodro, nadmiarem za i niedostatkiem rozrzutno i chciwo. Nad- io miar i niedostatek objawia si w nich [obu] w sposb przeciwny: rzrzutnik bowiem zbyt wiele daje, a za mao bierze, chciwiec za zbyt wiele bierze, a za mao s daje*. Na razie podajemy przedstawienie w oglnych tylko i gwnych zarysach i zadowalamy si tym; poniej 2 za pojcia te bd dokadniej kre6 lone. W odniesieniu do spraw materialnych istniej is jeszcze inne dyspozycje: wielki gest jako waciwy rodek (czowiek o wielkim gecie rni si od szczodrego: wielki gest bowiem dotyczy sum duych, szczodro za maych); nadmiarem jest tu niesmaczne i plebejskie szafowanie pienidzmi, niedoW jzyku polskim mona by i t wad nazwa podobnie jak nastpn zuchwalstwem; analogicznie obejmuje Arystoteles nadmiar bojaliwoci i niedostateczn odwag' wspln nazw tchrzostwa. a 'W ks. IV r. I.
1

// 7. 1107 b 20- 110S a 1

2" statkiem za maostkowo; rni si one od tych bdw, ktre s skrajnociami w odniesieniu do szczodroci, a czym si rni, o tym bdzie niej mowa*. W odniesieniu do czci i niesawy rodkiem jest poczucie wasnej wartoci, czyli uzasadniona duma, ktrej nadmiar jest zarozumiaoci, niedostatek za przesadn skromnoci; a jak wedle-tego, o czym wyej mwilimy1 szczodro rni si tym od wielkiego gestu, i dotyczy nieznacznych sum, tak 25 te obok uzasadnionej dumy, czyli dzy czci dotyczcej wielkich zaszczytw istnieje pewna dyspozycja dotyczca mniejszych zaszczytw: mona bowiem dy do nich w miar albo te wicej lub mniej, ni naley; kto w tych deniach przekracza waciw miar, nazywa si cpiATifAoc (nadmiernie ambitny); kto poniej tej miary pozostaje, jest dcpiXTI.JJ.GC, b;z ambicji; kto trzyma,si waciwego rodka2, nie posiada nazwy [wjzyku greckim]. Bezimien30 ne s te [w jzyku greckim] odnone dyspozycje z wyjtkiem cpi^oTfjua3, ktry to wyraz oznacza dyspozycj czowieka nadmiernie ambitnego. Std to pochodzi, i oba odnone krace roszcz sobie pretensje do miejsca rodkowego, a i my nazywamy tego, kto trzyma si tu waciwego rodka, w pewnych wypadkach nadmiernie ambitnym, w innych za bez ambicji, nosa i w pewnych wypadkach chwalimy czowieka nadb 17, 18. kto trzyma s i waciwego rodka czyli po polsku: ambitny. * 1125 b 22 Arystoteles nadaje, wbrew temu twierdzeniu, brakowi ambicji nazw: a<piXoTtaoc. Por. przypis do 1108 a 7.
2 1

U 7. 1108 a 1 -1108 a 16

63

miernie ambitnego, w innych za tego, kto jest bez 9 ambicji. Z jakiej za czynimy to przyczyny, o tym bdzie mowa poniej1 . Obecnie za zajmijmy si przedstawieniem pozostaych zalet i wad etycznych w sposb analogiczny do poprzedniego. i8 Istnieje te w odniesieniu do gniewu nadmiar, niedostatek i umiar, a jakkolwiek s one [w jzyku greckim] niemal e bezimienne, to jednak, nazywa- 5 jc tego, kto zachowuje tu waciw miar agodnym, nadamy umiarowi miano agodnoci; co si za tyczy skrajnoci, to niechaj kto grzeszy nadmiarem bdzie porywczy"*, a bd jego porywczoci", kto za grzeszy niedostatkiem niedostpny gniewowi", a bd jego niezdolnoci do gniewu". 11 Z umiarem mamy te do czynienia w trzech dalszych przypadkach, ktre z jednej strony s poniekd do siebie podobne, z drugiej jednak rni 10 si midzy sob; wszystkie One dotycz stykania si z ludmi, rozmawiania z nimi i czynnego odnoszenia si do nich; rni si za tym, e pierwsze z nich tyczy si prawdziwoci w tej dziedzinie, dwa dalsze za tego, co w niej przyjemne; z tych dwu dalszych jeden odnosi si do przyjemnoci tkwicej w zabawie i artach, drugi za do tego, co przyjemne we wszelkich [w ogle] okolicznociach ycia. Trzeba wic i tymi przypadkami si zaj, abymy sobie tym janiej zdali spraw, e we wseystkim chwalebny ls jest umiar, skrajnoci za niewaciwe i godne nie pochway, lecz nagany. Ow i te przypadki s prze1

no8 b II 26; 1125 b 14

G4

U 7. 1108 a 17-1108 a 29

wanie bezimienne, musimy jednak sami pokusi si podobnie jak i w innych wypadkach1 0 ukucie odnonych nazw, a to dla wikszej jasnoci 1 zrozumiaoci. W odniesieniu wic do prawdzi20 wOci ten, kto trzyma si rodka, niechaj si nazywa prawdomwnym, a umiar jegoprawdomwnoci; zmylanie w kierunku przesady bdzie chepliwoci czy blag lub fanfaronad, a kto je uprawia, jest blagierem lub pyszakiem; w kierunku za pomniejszania udan skromnoci, odnony za czowiek niby skromny. Co si tyczy przyjemnoci tkwicej w zabawie i artach, ten, kto zachowuje tu umiar, jest czowiekiem gadkim i dowcipnym, a odnona dyspozycja jest poczeniem gadkoci i dowcipu2; nadmiar 25 jest kpiarstwem, a kto nim grzeszy, jest kpiarzem, ktry szuka za kad cen tego, co mieszne3; kto za grzeszy tu niedostatkiem, jest pozbawionym humoru sensatem czy mrukiem, a odnona dyspozycja jest brakiem zmysu humoru; w odniesieniu wreszcie do pozostaego rodzaju przyjemnoci, czyli do tego, co w yciu jest w Ogle mie ten, kto jest miy w sposb waciwy, jest czowiekiem uprzejmym, a umiar jest tu uprzejmoci; kto przesadza, jeli czyni to bezinteresownie, jest ugrzeczniny czy nadskakujcy, jeli jednak dla wasnej korzyci jest pochlebc;
Por. Skorowidz poj s. v, bezimienno i przypis do a 7. Takie pojcie zalety, o ktrej mowa, wynika z analizy przeprowadzonej w rozdziale VIII ks. IV. Sebastian Petrycy mwi tu- o dworstwie", ks. A. Usowicz {Ukad cnt i wad u Arystotelesa i Tomasza z Akwinu, s. .51) o dworskoci". 3 Wyraz polski kpiarz" ma sabsze zabarwienie pejoratywne anieli greckie (3<o[w>X)(o<;. Dlatego dodane zostao tu okrelenie tej wady, oparte na wywodach ks. IV r. VIII 3.
a 1

13

// 7. 1108 a 29-1108 b 6

65

ten za, kto grzeszy tu niedostatkiem i zachowuje si zawsze nieuprzejmie, jest czowiekiem swarliwym u i gburem. Istnieje te umiar w uczuciach 1 , i w tym, 30 co z nimi jest w zwizku; Wstydliwo bowiem nie jest wprawdzie cnot 2 , chwali si jednak i wstydliwego. Bo i tutaj mwi si o jednym, i trzyma si rodka, o innym, mianowicie o tym, kto wszystkiego si wstydzi, e jest przesadnie wstydliwy; o trzecim, ktry w ogle cakiem jest bezwstydny, e grzeszy niedostatkiem; kto za trzyma si rodka, ten jest is wstydliwy. Suszne oburzanie si jest rodkiem mi-dzy zawici a radoci z powodu niepowodzenia drugich; tycz si one przykroci i przyjemnoci wywoanych tym, co przydarza si blinim; kto bowiem susznie si oburza, doznaje przykroci z powodu powodzenia tych, co na nie nie zasuguj; czowiek zawistny przewyszajc poprzedniego martwi si wszelakim powodzeniem; {kto si susznie oburza, doznaje te przykroci z powodu niepowo- s dzenia tych, co na to nie zasuguj}3. Czowiekowi wreszcie, ktry raduje si niepowodzeniem drugich, " tak daleko do odczuwania tej przykroci, i nawet
35 nn.] EE 1233 b 16 nn. WE 1192 b 18 nn. a nie tylko w trwaych dyspozycjach. Por. 11*28 b u, gdzie czytamy o wstydliwoci. i bardziej podobna jest do uczucia anieli do trwaej dyspozycji. Mimo to jednak 1116 a 28 wstydliwo nazwana jest cnot. Por. przypis do 1-107 b 2I'Zdanie ujte w nawias {} doda Sauppe (Dionysius und Aristoteles, 1863por. Susemihl-Apelt w aparacie krytycznym), usiujc w ten sposb pooy kres trudnociom tekstu i zwizanym z nimi dyskusjom; koniektur t uwaaj za trafn Chase, Grant, Stahr i Lasson, odrzucajj Rolfes i Ross.
1 1

5 Etyka

66

U 7. 1108 b 7-8. 1108 b 15

cieszy si [tym niepowodzeniem]*.Ale do roztrz- 16 sania tej sprawy znajdzie si te inna sposobno 1 ; z kolei za, omwiwszy inne cnoty, zajmiemy si sprawiedliwoci, a poniewa wyraz ten nie jest jednoznaczny, wic rozrniwszy dwa jego znaczenia, rozwaymy, o ile w kadym z nich spra- wiedliwo jest umiarem2; podobnie te zajmiemy si io zaletami intelektualnymi3 . VIII. Trzy tedy s rodzaje dyspozycyj, z ktrych dwie s wadami (pierwsza z powodu nadmiaru, druga z powodu niedostatku), jedna za, a mianowicie zachowanie waciwej miary, jest zalet; wszystkie te dyspozycje wzajemnie si sobie poniekd przeciwstawiaj, ile e obie skrajnoci przeciwne s zarwno rodkowi, jak i nawzajem midzy sob, rodek za jest przeciwiestwem obu skrajnoci; jak to, co jest 2 15 czemu rwne, jest wiksze od czego, co od niego
11 nn.] EE 1222 a 17 nn. || 15 nn.] WE 1186 b 11 nn. 1 inna sposobno.T sposobnoci mogaby by gbsza analiza poszczeglnych cnt, przepiowadzona w ks. III i IV, gdzie jednak Arystoteles do susznego oburzania si i jego przesady w obu kierunkach nie wraca. Znajdowali bymy si wic znowu w obliczu jednsj z wielu usterek re dakcyjnych. Por. przypis do u 07 b 21. Natomiast w Retoryce (1386 b 17, 1387 b 21 1388 a 28, 34) poruszony jest temat zawici. 2 Analizie sprawiedliwoci powicona jest ks. V, ktra jed*ak poruszonego wyej w tekcie zagadnienia szczegowo nie roztrzsa. (Por. przypis do 1107 b 21.) Gi, co radzi by uwaa ksigi V, VI i VII EN, identyczne z ksigami IV, V i VI EE, za nalece pierwotnie do tej drugiej, mogliby w ni niejszej usterce redakcyjnej upatrywa argument przema wiajcy za ich tez. Por. jednak przypis do u 45 a 11. " W ks. VI.

//

K.

iwxb 16 nos b v

r.7

mniejsze, mniejsze za od czego, co od niego wiksze, tak trwae dyspozycje trzymajce si rodka oznaczaj nadmiar w stosunku do niedostatku, niedostatek za w stosunku do nadmiaru zarwno w doznawaniu namitnoci, jak i w postpowaniu. Czowiek bowiem mny wydaje si wobec tchrza zuchwalcem, ale wobec zuchwaego tchrzem; a podobnie czowiek umiarkowany wydaje si rozwizym wobec niewraliwego, niewraliwym jednak wobec rozwizego; szczodry wobec chciwego rozrzutnikiem, lecz wobec 3 rozrzutnika chciwcem. Dlatego te ludzie stojcy na kracach, odsuwaj tego, kto stoi w rodku, zawsze na kraniec przeciwny i nazywaj [np.] czowieka mnego: tchrz zuchwalcem, zuchwalec nato miast tchrzem, a podobnie i w innych przypadkach. 4 Przy takim tedy wzajemnym przeciwstawieniu wspomnianych trwaych dyspozycji bardziej przeciw stawiaj si sobie wzajemnie oba krace anieli kady z nich rodkowi. Wiksza jest bowiem ich wzajemna od siebie odlego anieli kadego" z nich od rodka, tak jak wiksza-jest odlego tego, co wiksze ni pewna wielko, od czego, co od niej mniejsze, i tego, co mniejsze ni pewna wielko, od czego, co od niej wiksze, anieli ich obu od czego, s co owej wielkoci rwne. A dalej : niektre skrajnoci s poniekd podobne do rodka, tak' np. zuchwalstwo do mstwa, a rozrzutno do szczodroci; skrajnoci natomiast s wzajemnie midzy sob zupenie niepodobne. Stosunek najbardziej od'siebie odlegych
23 nn.] WE 1186 b 13 nn.
1

Por. b 15 i n.

// 8. 1108 b 34-1100 a 17

czonw1 okrela si jako wzajemne przeciwiestwo, wobec czego wiksza odlego oznacza te silniejsze przeciwiestwo. 35 rodkowi przeciwstawia si w pewnych wypadkach 6 silniej niedostatek, w innych za nadmiar, tak np. mstwu przeciwstawia si silniej nie zuchwalstwo, ktre jest nadmiarem, lecz tchrzostwo, stanowice niedostatek; umiarkowaniu natomiast nie zupena niewraliwo, bdca brakiem, lecz rozwizo, s ktra jest nadmiarem. A dzieje si to z dwu przyczyn, i z ktrych jedna tkwi w samym przedmiocie: poniewa jedna z dwch skrajnoci jest blisza i bardziej pokrewna rodkowi, przeciwstawiamy mu silniej nie t wanie skrajno, lecz jej przeciwiestwo; tak np. poniewa mstwu zdaje si by blisze i bardziej io pokrewne zuchwalstwo, mniej za pokrewne tchrzostwo, przeciwstawiamy mu silniej drug z tych skrajnoci; bo to, co jest od rodka bardziej odlege, wydaje si bardziej mu przeciwne. Oto jedna z przy- 8 czynj tkwica w samym przedmiocie, druga natomiast tkwi w nas samych: do czego bowiem sami z natury bardziej skonni jestemy, to wydaje nam si bardziej przeciwne waciwemu rodkowi. Tak np. sami z nais tury bardziej pochopni jestemy ku rozkoszy, dlatego atwiej popadamy w rozwizo anieli w [przesadn] obyczajno. A zatem za bardziej przeciwne rodkowi uwaamy to, co atwiej moe w nas wybu35 nn,] EE 1222 a 23 nn. 1234 b 6 nn. WE 1186 b 4 nn. 17 nn. 1 najbardziej od siebie odlegych czonw nb. tego samego rodzaju, wedle definicji przeciwiestwa w Kategoriach 6 a 17.

U 8. 1109 a 18 9. 1109 a 31

89

jad, i dlatego rozwizo, ktra jest nadmiarem, jest bardziej przeciwna umiarkowaniu [anieli niewraliwo]. IX. Wykazalimy tedy w sposb wystarczajcy, e 20 i w jakim znaczeniu dzielno etyczna polega na zachowywaniu waciwego rodka, i to rodka pomidzy dwiema wadami, z ktrych jedna pochodzi z nadmiaru, druga za z niedostatku, i e posiada te waciwoci, poniewa zmierza, zarwno w doznawaniu namitnoci jak i w postpowaniu, do waciwego 2 rodka jako do swego celu. Dlatego to jest rzecz trudn osign wysoki poziom etyczny; trudno bowiem we wszystkim utrafi w rodek, tak jak znale 2* rodek koa jest rzecz, ktr nie kady potrafi, lecz tylko kto, kto si na tym rozumie. Tak te jest rzecz atw i dla kadego moliw gniewa si lub dawa pienidze czy je na co oy; nie jest natomiast rzecz ani dla kadego moliw, ani atw czyni to w odniesieniu do waciwych osb, we waciwym stopniu, czasie, celu i sposobie; dlatego to, co jest dobre, jest rzadkie, chwalebne i moralnie pikne. s Tote kto, kto zmierza do rodka jako do swego 30 celu, powinien przede wszystkim trzyma si z dala od tego, co jest owemu rodkowi bardziej przeciwne, jak to te zaleca Kalypso 1 :
28 nn.] WE n 86 b 32 nn. Przytoczone wyrazy wypowiada w Odysei XII (219,, 220,) 204, 205 przekadu Siemieskiego Odyseusz do sternika, powoujc si na przestrog nie Kalypso, lecz Kirke, ktra miedzy" Scyll a Charybd radzia trzyma si bliej Scylli.
1

// 9. U09a 32-U09b 9

Omijaj . . . Owe dymy i wiry, gdzie morze si kbi.

Z dwch bowiem skrajnoci jedna jest bardziej, druga 35 mniej bdna; skoro tedy bardzo trudno jest ugodzi w rodek, to naley wybra przynajmniej najmniejsze zo 1 ; to za stanie si najatwiej w sposb wyej m > wspomniany2. JNfaley te baczy na to, ku czemu sami jestemy pochopni; rni bowiem z nas rne maj z natury skonnoci. To za3 najatwiej bdzie pozna po przyjemnoci i przykroci, ktre si w nas rodz. 5 Trzeba tedy samych siebie odciga w kierun- s ku przeciwnym, gdy oddaliwszy si znacznie od tego, co bdne, dojdziemy do rodka, jak to czyni ci, ktrzy chc wyprostowa wygity kawaek drzewa. We wszystkim za najbardziej wystrzega si na- ley tego, co przyjemne, i rozkoszy; o niej bowiem sd nasz nie jest bezinteresowny. To wic, co odczuwaa starszyzna trojaska w stosunku do He1 najmniejsze zo xaT(& Ssu-repoy TTXOUV, dosownie: drug eglug; bliszy oryginau byby przekad: wybra drug... z kolei moliwo. Powysze wyraenie idiomatyczne, zaczerpnite z gwary eglarskiej, ktrego Arystoteles uy te w Polityce 1284 b 19, jest czste u Platona, np. Fedon 99 D, Fileb 19 C, por. 5g C, Polityk 300 C. Por. te przypis do 1094 a 23. s w sposb wyej wspomnian y tj. przez unikanie skrajnoci bardziej przeciwnej rodkowi por. 1109 a

31.

T o za tj. to, do czego jestemy z natury pochopni.

// 9. 1109 b 10- 1109 b 23

71

leny, to powinniimy i my odczuwa w odniesie- i niu do rozkoszy i przy kadej sposobnoci powtarza sobie ich powiedzenie 1 ; odsuwajc j bowiem w ten sposb od siebie, mniej bdziemy bdzili. Dziki takiemu wic postpowaniu najatw iej n a o g b io r c b d zie n am u tr afi w rodek. Trudna to z pewnoci rzecz, zwaszcza w poszczeglnych przypadkach jednostkowych, bo nie atwo is rozstrzygn, w jaki sposb, na kogo, z jakiego powodu i jak dugo naley [np.] si gniewa; i my sami bowiem chwalimy ju to tych, ktrzy grzesz pod tym wzgldem niedostatkiem, i uwaamy ich za agodnych, ju to tych, ktrzy gwatownie si unosz, i nazywamy ten sposb postpowania prawdziwie mskim. Nagana jednak spotyka nie kogo, kto nieznacznie tylko wykracza poza to, co dobre, w kierunku nadmiaru lub niedostatku, lecz tego, kto to czyni w sposb bardziej wyrany; ten bowiem nie 20 uchodzi uwagi. Do jakiego natomiast stopnia i w jakiej mierze zasuguje on na nagan, to nieatwo jest pojciowo okreli, podobnie jak wszystko inne, co jest przedmiotem wyczucia; przedmioty za wspomnianego2 rodzaju nale do przypadkw jednostkowych i rozstrzyga o nich wyczucie*.
1 Powiedzenie, o ktrym mowa. brzmi w Iliadzie III (158160 ) 154156 przekadu Dmochowskiego, jak nastpuje: ... istna z niej bogini! Ale chocia jest taka, niech do domu pynie, Niech przez ni miasto nasze z potomstwem nie ginie. S W 7.

72

U 9. 1109 b 23-1109 b 26

Tyle tedy wykazalimy, e we wszystkim chwalebna jest trwaa tendencja do zachowania rodka, e jedna-2s kowo [niekiedy] odbiega ode naley ju to w kierunku nadmiaru, ju to w kierunku niedostatku; w ten bowiem sposb najatwiej utrafimy w rodek i w to, co jest dobre.

KSIGA TRZECIA

I. Skoro wic dzielno etyczna dotyczy zarwno 30 doznawania namitnoci, jak postpowania1 i skoro pochwaa i nagana odnosz si do tego, co zalene od woli, ciyli dowolne, to za, co od woli niezalene, czyli mimowolne2, spotyka si z pobaaniem, a niekiedy nawet z litoci, to w takim razie rozgraniczenie rzeczy zalenych od woli, i rzeczy od niej niezalenych, jest chyba czym koniecznym dla tych, ktrzy zastanawiaj si nad dzielnoci etyczn, 2 poytecznym za take dla prawodawcw przy przy znawaniu zaszczytw i wymierzaniu kar. 35 3 Ot za niezalene od woli uchodz te rzeczy, "io ktrych si dokonywa bd pod przymusem, bd skutkiem niewiadomoci. Przymusowe za jest to, czego przyczyna tkwi poza podmiotem i jest tego rodzaju, e ten, kto jest podmiotem lub przedmiotem odnonego dziaania, wcale si do niego nie przy czynia, np. jeli kogo dokd wiatr unis lub ludzie, * w ktrych mocy to v leao. Co si za tyczy czynw,
50 lin.] EE 1223 a 9 nn. WE 1187 b 31 nn. || 35 n.] EE 1 22 4 a 9 n . || 4 b 7 ] E E 1 22 5 a 2 n n. Por. 1106 b 16, 1109 a 23. dxooio< W. Wilwicki (Analiza objaww woli, 1904,5.8) uywa tu terminu niewolny", M. Ossowska (Podstawy nauki u moralnoci, 1947, s. 360) terminu niedowolny".
2 1

74

/// /. 1110 a 5-1110 a 22-

' ktrych si dokonuje z obawy przed wikszym zem

lub ze wzgldu na jakie dobro np. jeliby tyran jaki kaza popeni czyn haniebny czowiekowi, ktrego rodzicw i dzieci ma w swej mocy (z tym, e w razie popenienia tego czynu ocalej, a w razie zaniechania go zgin) to jest rzecz wtpliw, czy taki czyn jest od woli zaleny, czy te niezaleny. Podobnie ma si rzecz przy -wyrzucaniu dobytku ze statku w czasie burzy na morzu; nikt bowiem nie pozbawia si - w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu dobrowolnie dobytku, kady jednak roio zumny czowiek czyni to dla ocalenia siebie samego i innych osb. Takie wic czyny maj charakter mieszanych, lecz zbliaj si bardziej do czynw od woli zalenych. W chwili bowiem kiedy si ich dokonywa, przekada si je nad inne [jako rodki prowadzce do pewnego celu], a cel czynu zaley od okolicznoci. Okrelajc tedy czyny jako zalene od woli lub od niej niezalene, naley uwzgldnia chwil, w ktrej si ich dokonywa. Ow czynw takich dokonywa si zgodnie ze swawol; przyczyna 15 bowiem ruchu tych czci ciaa, ktre su jako narzdzia takich czynw, tkwi w samym dziaajcym. Jeli za przyczyna jakich czynw tkwi w dziaajcym, to od niego zaley, czy ich dokona, czy te nie. Takie wic czyny s od woli zalene, cho w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu s moe od niej niezalene: nikt bowiem nie postanowiby adnej z tych rzeczy samej w sobie. 20 Za tego rodzaju czyny otrzymuj ludzie niekiedy nawet pochway, kiedy dla osignicia rzeczy wielkich i piknych naraaj si na hab jak czy bl; w przeciwnym za wypadku spotyka ich nagana.

/// /. 1110 a 22-1110 b 4

75

Ndznikiem jest bowiem, kto znoszc hab, czyni to bd nie ze wzgldu na jaki cel wielki, bd ze wzgldu na jaki mao znaczcy. Niektre znowu czyny spotykaj si nie z pc chwa, lecz z pobaaniem mianowicie kiedy kto popenia co, czego nie powinien, z obawy przed czym, co przechodzi 25 s siy ludzkie i czego nikt nie moe wytrzyma. S . wreszcie moe niektre czyny, do ktrych popenienia nie naley da si zmusi, lecz raczej umrze wrd najstraszniejszych mk; miechu bowiem warte wydaj si [np.] powody, ktre zmusiy" Eurypideso9 wego Alkmeona1 do zabicia matki. Niejednokrotnie trudno jest rozstrzygn, co kosztem czego wybra na- 30 ley i co w imi czego naley wytrzyma, a jeszcze trudniej jest wytrwa w przekonaniu, do ktrego si doszo; przewanie bowiem bolesne jest to, czego oczekiwa naley, haniebna za jest rzecz, do ktrej si jest zmuszonym, gdy zalenie od tego, czy si ulego przymusowi, czy te nie, otrzymuje si po- JO chwa lub nagan. Jakie tedy czyny naley uwaa za dokonane pod przymusem ? W bezwzgldnym tego sowa znaczeniu s nimi wszystkie, ktrych przyczyna ley w okolicznociach zewntrznych i do ktrych dziaajcy wcale si nie przyczynia. Czyny za, ktre same w sobie s od woli niezalene, ktre jednak w danych okolicznociach i w imi pewnego okrelonego celu postanawiamy i ktrych przyczyna tkwi
1 Alkmeon, syn Amfiaraosa i Eryfili, zabi matk sw z rozkazu ojca, co byo tematem zaginionej tragedii Eurypidesa pt. Alkmeon. Amfiaraos kaza synowi zabi Eryni, groc mu w razie niespenienia rozkazu kltw bezdzietnoci i nieurodzaju. (Por. Alkmeon fr. 69 u Nauckaa).

76

/// 1. 1110 b 5 -1110 b 18

5 w dziaajcym te czyny s wprawdzie same w sobie od wdli niezalene, jednakowo w danych okolicznociach i w imi pewnego okrelonego celu s zalene d woli. Zbliaj si one bardziej do czynw zalenych od woli; wszelkie bowiem dziaanie naley do przypadkw jednostkowych, a te s zalene od woli. Co za w imi czego wybiera naley, to nieatwo jest poda; przypadki bowiem jednostkowe rni si wielce midzy sob. Jeliby za kto przypisywa temu, co przyjemne, io i temu, co moralnie pikne, moc zniewalajc (bo bdc poza nami, dziaaj na nas w sposb, ktremu nie podobna si oprze), to w takim razie wszystko byoby przymusowe: wszyscy bowiem czyni wszystko pod wpywem tych wanie mo tyww. Kto czyni co ulegajc przymusowi i wbrew woli, czyni to z przykroci, kto jednak w dziaaniu kieruje si wzgldem na to, co przyjemne i moralnie pikne z przyjemnoci. mieszn wic jest rzecz obwinia nie siebie za sw podatno na tego rodzaju wpywy, lecz okolicznoci zewntrzne, ' 15 i przypisywa sobie zasug czynw szlachetnych, win za haniebnych zwala na to, co przyjemne. A zatem pod pizy musem zdaj si by dokonywane te czyny, ktrych przyczyna tkwi poza dziaajcym, przy czym zmuszony do dziaania osobnik w niczym si do tego nie przyczynia. 1 Co si tyczy czynw dokonywanych skutkiem niewiadomoci, to aden z nich nie jest od woli
9 rn.] WE n8 b 16 nn.
1

12

13

Powtrzenie wiersza io a 2 n. Por. przypis do 1107 b

21.

III 1. 1110 b 19-1110 b 32

77

zaleny, niezalene za od niej s [tylko] te, ktre wywouj al i skruch; bo jeli kto uczyniwszy co skutkiem niewiadomoci, nie odczuwa wcale alu 20 z powodu swego postpku, to nie uczyni wprawdzie tego, z czego sobie nie zdawa sprawy, zgodnie ze sw wol, ale nie czyni znowu tego wbrew swej woli, skoro go to przecie nie martwi. Co si wic tyczy czynw popenionych skutkiem niewiadomoci, to czyn wywoujcy al, dokonany zosta jak si zdaje wbrew woli, czyn za, ktry nie wywouje alu, skoro rni "si od poprzedniego, niechaj nosi nazw dokonanego niechccy; wszak skoro rni si d poprzedniego, to lepiej, by mia te osobn nazw. 14 Go innego te jest: uczyni co skutkiem niewiadomoci i uczyni co bezwiednie; czowiek bowiem 2S pijany lub rozgniewany zdaje si postpowa w pewien sposb nie na skutek niewiadomoci, lecz skutkiem jednej ze wspomnianych wyej przyczyn, nie zdajc sobie jednak sprawy i bezwiednie. Ow aden czowiek wystpny nie zdaje sobie sprawy z tego, co naley czyni, a czego zaniecha, i z powodu tego to braku ludzie staj si niesprawieis dliwi i w ogle li*. Wyraenie jednak od woli so niezalene", czyli mimowolne", nie ma oznacza wypadkw, w ktrych kto nie zdaje sobie sprawy z tego, co jest dla poyteczne. Przyczyn bowiem postpowania od woli niezalenego nie jest bd w postanowieniu (ktry prowadzi raczej do nikczemnoci), ani nieznajomo oglnych zasad (bo ta
241111 a 15] EE 1225336 nn. || 30iiuais] 1188 b 25 n. > WE

78

/// 1. 1110 b 33-1111 a U

wanie niewiedza jest przedmiotem nagany), lecz nieznajomo okolicznoci jednostkowych, tj. warunkw, w ktrych czynu si dokonuje, i przedmiotw, mu ktrych on dotyczy; ona bowiem spotyka si z litoci i z pobaaniem, poniewa czowiek, ktremu nie znane s ktre z tych okolicznoci jednostkowych, postpuje niezalenie od woli. Nie od rzeczy wic moe jest okreli dokadnie, jakie to s okolicznoci i ile ich jest. Ot mona nie wiedzie, kto dziaa i co dziaa, czego si dziaanie tyczy i w jakim odbywa si materiale, czasem te za pomoc czego si dziaa (np. za pomoc narz-s dzia) i dlaczego (np. dla ocalenia), i w jaki sposb (np. agodnie lub gwatownie). Ow wszystkich tych okolicznoci nie moe by nikt niewiadom, chyba jaki szaleniec. Jasne te, e nikt nie moe by w niewiadomoci co do dziaajcego podmiotu; jakeby bowiem mg nim by w odniesieniu do siebie samego? Mona natomiast nie zdawa sobie sprawy z tego, co si czyni tak np. kiedy ludzie i mwi, e im si co wymkno lub e nie wiedzieli, i o czym mwi nie wolno (jak Ajschylos w odniesieniu do misteryj)1 lub kiedy kto, chcc [tylko] pokaza katapult2, wypuci pocisk. Moe te kto przypuszczajak Merope3 e wasny syn jest jednym z nieprzyjaci lub e wcznia o ostrym grocie ma koniec zaokrglony, lub e jaki kamie jest pumeksem; moe kto zabi drugiego, podawszy mu
1

Ajschylos by oskarony przed Areopagiem o wyjawienie w swych tragediach tajemnicy misteriw eleuzyjskich. Sebastian Petrycy: rusznic. 1 W tragedii Eurypidesa pt. Kresfontes.

/// 1. 1 1 1 1 a 14 -1111 a 29

79

jaki napj, aby go ocali, lub zrani go, cho chcia si go tylko dotkn, jak to czyni zapanicy w walce is 1 na pici. We wszystkich tych wypadkach mamy do 8 czynienia z niewiadomoci 1 i uwaa si, e kto, kto nie zdawa sobie sprawy z jednej z tych rzeczy, dokona czynu mimo woli, a zwaszcza jeeli niewia dom by tego, co najwaniejsze; najwaniejsze za 1 s jednostkowe okolicznoci czynu i jego ce. Jeli 9 wic czyn dokonany w takiej niewiedzy ma si nazy wa niezalenym od woli, to trzeba jeszcze, by wywo- 20 ywa al i skruch. 20 Skoro tedy niezalene od woli jest to, co si dzieje pod przymusem i skutkiem niewiadomoci, to zalene od woli zdaje si by to, czego przyczyna tkwi w samym dziaajcym podmiocie, zdajcym sobie spraw z jednostkowych okolicznoci, wrd 2 ktrych czynu dokonuje.* Niesusznie wic moe 1 nazywa si 2 niezalenymi od woli czyny dokonane 25 22 w gniewie lub pod wpywem podania. Bo, przede wszystkim, w takim razie postpowanie adnego in nego stworzenia ani dzieci nie byoby zalene od 23 woli; a nastpnie: czy spomidzy czynw, ktre wypywaj z dzy lub z gniewu, nie dokonujemy adnego zalenie od woli, czy te te z nich, ktre s szlachetne, zale od woli, te za, ktre s hanieb ne od niej nie zale? Czy nie mieszne to roz rnienie wobec tego, i przyczyna jest tu i tam ta
24] EE 1223 a 28 nn., b 18 nn. WE 1187 b 37 n., 1188 a 23 nn. Podstaw przekadu jest tu tekst Ramsauera, ktry po dtfvozc O3OT)C kreli jako interpolacj wyrazy: v oTc j
2 1

Por. Platon, Prawa 863 B i n., i przypis do 10973 13.

80

/// /. 1111 a 30-2. 1111 b 8

sama? 1 A dalej: niedorzecznoci jest te chyba ** nazywa od woli niezalenym to, do czego dy naley; naley za z powodu pewnych rzeczy unosi si gniewem, a innych poda, jak np. zdrowia czy wyksztacenia. To, co od woli niezalene, bywa *s te jak si zdaje przykre, to za, co zaspokaja podanie, jest [zawsze] przyjemne. A wreszcie: czym si rni pod wzgldem swej niezalenoci od woli bd popeniony po namyle od bdu popenionego w gniewie? Jednego bowiem i drugiego naley si wystrzega, zdaje si za, e nie mniej waciwe n s naturze ludzkiej uczucia 2 nierozumne, a tym samym i te czyny czowieka, ktre wypywaj z gniewu i podania; nie ma tedy sensu nazywa ich niezalenymi od woli. II. Okreliwszy to, co zalene od woli, i to, co od s niej niezalene, z kolei naley zaj si postanowieniem; ono bowiem jest najcilej zwizane z dzielnoci etyczn i jest sprawdzianem wartoci etycznej* lepszym anieli [same] czyny.* Postanowienie tedy wydaje si czym od woli zalenym, ale stosunek zachodzcy midzy tymi dwoma pojciami nie jest stosunkiem tosamoci, lecz to, co od woli zalene* jest pojciem obszer4 nn.] EE 1225 b 16 nn. WE u8ga 1 nn. || 5 n.] EE 1228 a 11 nn. Do jednej (nb. do pierwszej) z tych dwch tez prowadzi teza zwalczana (Grant). * mifh] wyrazu tego brak w rkopisie Laurentianus LXXXVI 1. 8 W. Witwicki, Analiza objaww woli, 1904, 3.9: ^podpada pod ocen etyczn".
1

/// 2. Uli b 8-1111 b 24

81

niejszym*; postpowanie bowiem od woli zalene zdarza si te u dzieci i u innych stworze ywych, postanawianie za nie; take czyny, ktrych nagle dokonujemy, nazywamy zalenymi od woli, ale io nie uwaamy ich za wynik postanowienia. 3 Ci za, co mwi, e postanowienie jest rodzajem - podania czy gniewu, czy yczenia, czy te przekonania nie maj, zdaje si, racji. Nie znane bowiem s postanowienia stworzeniom bezrozumnym, ktre * natomiast doznaj poda i gniewu. Ponadto: czowiek nieopanowany dziaa pod wpywem podania, a nie pod wpywem postanowienia, czowiek za opanowany przeciwnie: pod wpywem posta5 nowienia, a nie pod wpywem podania. A dalej : po- is danie przeciwstawia si postanowieniu, ale nie przeciwstawia si [innemu] podaniu. Nastpnie: po danie ma zwizek z tym, co przyjemne i co . przykre, postanowienie za ani z tym, co przyjemne, 6 ani z tym, co przykre. Lecz jeszcze mniej jest posta nowienie rodzajem gniewu; bo to, co si dzieje pod wpywem gniewu najmniej zdaje si by wynikiem postanowienia. 7 Ale nie jest te postanowienie rodzajem yczenia, cho wydaje si czym bardzo mu bliskim. Nie mona bowiem postanawia rzeczy niemoliwych, a jeliby kto twierdzi, e takie rzeczy postanawia, zdawaoby si, e jest niespena rozumu; mona natomiast yczy sobie czego, co niemoliwe, np. niemier8 telnoci.1 yczy sobie moe te kto rzeczy, ktrych dokonanie adn miar nie ley w jego mocy, jak
mona ... yczy sobie ... nie mi ertelnoci tzn. czowiek moe yczy- sobie, by nie umar.
i Etyka
1

82

/// 2. 1111 b 24-1112 a 4

np. by zwyciy pewien aktor czy zapanik; nikt natomiast tego rodzaju rzeczy nie postanawia, lecz 25 postanawiamy tylko takie, ktre uwaamy za lece w naszej mocy. Nastpnie: yczenie dotyczy raczej celu, postanowienie za rodkw do tego celu wiodcych np. yczymy sobie zdrowia, postanawiamy za stosowa rodki do zdrowia wiodce, yczymy sobie szczcia i tak mwimy, ale postanawiamy szczcie" takie powiedzenie nie brzmiaoby 30 dobrze. Na og bowiem odnosi si postanowienie do tego, co ley w naszej mocy. Nie moe te postanowienie by przekonaniem, io jako e przedmiotem przekona bywa, zdaje si; wszystko, wic to, co jest wieczne i niemoliwe, rwnie dobrze jak to, co ley w naszej mocy; dzieli si za przekonania wedle tego, czy s faszywe czy prawdziwe, a nie wedle tego, czy s ze czy dobre, postanowienia za dzieli si raczej w ten drugi sposb. Moe wic nawet nie ma nikogo, kto ma by twierdzi, e postanowienie jest identyczne z przekonaniem w ogle; ale nie jest ono identyczne nawet z pewnym rodzajem przekonania1 . Albowiem cha- rakter nasz zaley od tego, czy postanawiamy to, co dobre, czy te to, co ze, a nie od tego, czy jestemy o czym przekonani. A dalej : postanawiamy osign 12 co lub unikn czego z tych rzeczy2 , przekonania za nasze dotycz tego, czym co jest lub komu
z pewnym rodzajem przekonania nb. przekonania o tym, co ze i co dobre. J z tych rzeczy nb. dobrych lub zych. Przekad zakada tekst zgodny z rkopisem Laurentianus LXXXI, u, tj. bez 5 przed.TI TV TOOIJT6>V.
1

/// 2. 1112 a 5 -1112 a 77

83

przynosi poytek, lub w jaki sposb; by co osign s natomiast lub czego unikn to nie jest przed13 miotem przekonania. Nastpnie: postanowienie chwalimy raczej za to, e dotyczy tego przedmiotu, ktrego dotyczy powinno, anieli za jego trafno; przekonanie za wanie za jego prawdziwo. I postanawiamy to, o czym wiemy z pewnoci, e jest dobre, a za dobre uwaamy te rzeczy, ktrych u dokadnie nie znamy. Zdaje si nadto, e nie s identyczni ci, ktrych postanowienia s najlepsze, i ci, ktrzy ywi najlepsze przekonania, bo niektprzy i ywi wprawdzie przekonanie lepsze, ale skutkiem zego charakteru postanawiaj nie tak, jak powinni. is Czy za przekonanie wyprzedza postanowienie, czy te mu towarzyszy, to nie ma tu nic do rzeczy; nie o to nam bowiem idzie, lecz o to, czy postanowienie jest identyczne z pewnego rodzaju przekonaniem. i6 Czyme wic jest postanowienie i co .je cechuje, skoro nie jest niczym ze wspomnianych wyej rzeczy ? Zdaje si, e jest czym od woli zalenym, e jednak nie wszystko, co od woli zalene, jest postanowieniem. n Wic moe jest nim to -tylko, co jest wynikiem is uprzedniego namysu? Bo przecie nie ma postanowienia bez rozwaania i mylenia. Sama ju nazwa grecka: TCpoodpstri zdaje si wskazywa na to, e postanowienie to wybr pewnych rzeczy z pominiciem innych1.
13 b8] EE 1226 a 20 b 9 || 13 nn.] WE u8ga 22 nn. 14 n.] EE 1226 b 31 nn. Zgodnie z tym uywa Arystoteles czsto wyrazu w znaczeniu: wybr". Por. np. 1157 b 30.
1

84

III 3. 1112 a 18-1112 a 33

IIT. Lecz czy n amylamy si nad wszystkim i wszystko moe by przedmiotem namysu, czy te w odniesieniu do pewnych rzeczy namys jest niemoliwy? Za moliwy przedmiot namysu uwaa 2 20 naley przypuszczalnie nie to, nad czym namyla mgby si czowiek umysowo upoledzony lub szaleniec, lecz to, nad czym czowiek rozumny. Ow nikt nie namyla si nad tym, co wieczne, np. 3 nad wszechwiatem* lub' nad niewspmiernoci przektnej i boku 1 : ani nad tym, co jest w ruchu, * jeeli ruch ten odbywa si zawsze w myl tych samych praw, czy to skutkiem koniecznoci, czy^e z przyrodzenia, czy z innej jakiej przyczyny jak np. 25 obroty i'wschody soca; ani nad tym, czego s przebieg bywa bd taki, bd owaki, jak np. deszcz i posucha; ani nad zdarzeniami przypadkowymi, jak np. znalezienie skarbu; ani nawet nad wszel- kimi bez wyjtku sprawami ludzkimi; tak np. aden Lacedemoczyk nie namyla si nad tym, jaki ustrj pastwowy byby najodpowiedniejszy dla Scytw. Nic bowiem ze wspomnianych wyej rzeczy nie ley w naszej mocy. 30 Namylamy si nad tym, co ley w naszej mocy i co 7 jest wykonalne; to te istotnie tylko zostao 2. Przyczynami bowiem s jak si zdaje natura, konieczno lub przypadek, a ponadto jeszcze rozum (vouc) i wszystko, czego dokonuje czowiek. Ow ludzie
30 n.] WE 1189 b (5 nn. ni e wsp m ier n o c i pr z e kt n e j i b o ku n b. w kwadracie. O wiecznoci powyszego twierdzenia por.
.Retoryk 1392 a 18.
1

'zostao jako moliwy przedmiot namysu.

/// 3. 1X12 a 33-1112 b 12

85

namylaj si kady nad tym, czego dokonanie ley s w jego mocy; nikt jednak nie namyla si nad tym, ma> co wchodzi w zakres umiejtnoci o cile okrelonym przedmiocie i w sobie zamknitych, tak np. nie namylamy si nad literami alfabetu (nie ma bowiem rnicy zda co do sposobu ich pisania); namylamy si natomiast pad tym, czego my sami moemy, jednakowo nie zawsze w ten sam sposb, dokona, jak np. nad zagadnieniami z dziedziny sztuki leczenia czy zdobywania pienidzy; i o tyle bardziej nad kwestiami zwizanymi ze sztuk kierowania okrtem s anieli nad tymi, ktre dotycz gimnastyki, o ile pierwsza z tych sztuk jest mniej cile okrelona i podobnie w odniesieniu do innych zagadnie. 9 I namylamy si bardziej nad zagadnieniami z dziedziny umiejtnoci praktycznych anieli nad naukowymi, poniewa co do pierwszych panuje wiksza 1 rnica zda. Przedmiotem namylania si s te 0 rzeczy, ktre zdarzaj si tylko po najwikszej czci, co do ktrych nie wiadomo, jak wypadn, i niepewn jest rzecz, jak naley postpi. Gdy idzie o rzeczy M wane, dobieramy sobie jeszcze doradcw1 , nie dowierzajc sobie samym, jako niedostatecznie uzdol nionym do rozstrzygania. 1 ' Namylamy si dalej nie nad celami, lecz nad 1 rodkami, ktre do tych celw wiod.* Nie namyla
34 nn.] WE 1189 b 9 nn. || u20, 1113 a 5 nn.] EE 1226 b 9 nn., 1227 a 5 nn., b 25 nn. Wyraz grecki crj|i(3ooXoc (= doradca) utworzony jest z tego samego tematu, co wyraz (3ouXeuo&at (= namyla si). Wynikajcej std gry sw nie podobna odda w jzyku polskim.
1

86

/// J. I l t 2 b 13-1112 b 30

si bowiem lekarz nad tym, czy ma uzdrowi, ani mwca nad tym, czy ma przekona suchaczy, ani m stanu nad tym, czy ma wprowadzi naleyte 15 ustawy, ani nikt inny nad celem; lecz wytknwszy sobie pewien cel, zastanawiaj si, w jaki sposb go osign i za pomoc jakich rodkw; jeli rne drogi zdaj si do prowadzi, rozwaaj, ktra z nich pozwoli osign go najatwiej i najpewniej ; jeli za tylko jeden rodek prowadzi do tego celu, zastanawiaj si, jak osign w cel za pomoc tego rodka i w jaki sposb znale si w posiadaniu tego rodka a nie dojd do pierwszej przyczyny, ktra w poszukiwaniach znajduje si na samym kocu; kto bowiem 20 si namyla, zdaje si wykonywa prac badawcz i analityczn we wspomniany wyej sposb, tak jak kto, kto [konstruuje] jak figur geometryczn. Jednakowo nie kade badanie jest, jak si zdaje, namylaniem si np. badania matematyczne kade natomiast namylanie si jest badaniem, a to, co jest kocowym Ogniwem analizy, jest pierwszym ogniwem w procesie stawania si. Jeli si przy tym natkniemy 25 na co niemoliwego, np". jeli potrzeba pienidzy, a nie ma monoci zdobycia ich, to dajemy za wygran; jeli natomiast rzecz okazuje si moliw, to przystpujemy do jej wykonania. Za moliwe za uwaa si to, czego moemy dokona sami o wasnych siach; przy czym to, co moemy zdziaa dziki przyjacioom, jest w pewnym znaczeniu te czym takim, czego moemy dokona sami: w nas samych bowiem tkwi przyczyna takich czynw. Przedmiotem poszukiwa badawczych s bd narzdzia, bd te 30 ich uycie; podobnie w odniesieniu do wszystkich innych rzeczy badamy ju to wiodce do nich rodki,

14

/// J. 1112 I) VI- Hit n II

87

ju to sposb czy uycia, czy te zdobycia tych rod-is kw. Zdaje si tedy, jak ju o tym wyej1 bya mowa, e czowiek jest przyczyn dziaania; ot namys dotyczy tego, co on sam moe zdziaa 2 , a czyny jego zmierzaj do celw, ktre s czym rnym od w owych czynw. Cel bowiem nie moe by przedmiotem namysu, lecz tylko rodki prowadzce do celu3. Ale nie mog nim te by fakty jednostkowe, np. czy to oto jest chlebem lub czy jest dobrze upieczone, gdy o takich rzeczach rozstrzygaj spostrzeenia. Jeliby si za chciao bezustannie namyla, rzecz szaby w nieskoczono. " Przedmiot namysu jest ten sam, co przedmiot postanowienia, tylko e przedmiot postanowienia jest ju okrelony, bo przedmiotem postanowienia jest to, czemu si dao pierwszestwo na podstawie namysu. Kady bowiem przestaje si namyla, w jaki sposb s ma postpi, skoro sprowadzi punkt wyjcia dziaania do siebie samego, i to do tego, co jest jego czci kierownicz, w tej bowiem czci zapa1 daj postanowienia. To samo przejawia si te 8 w dawnych ustrojach pastwowych, przedstawionych przez Homera, u ktrego krlowie powiadamiali lud 1 o powzitych przez si postanowieniach. Skoro wic 9 przedmiot postanowienia naley do rzeczy, ktre io s w naszej mocy i do ktrych dymy po namyle, to i postanowienie bdzie deniem skierowanym po namyle ku czemu, co ley w naszej mocy;
9 nn.] EE 1226 b 13 nn., 1227 a 3 nn.
1 2

ino a 15 n. Por. b 7. Por. b 1:.

88

/// 3. 1113 a 11-4. 1113 a 25

- dokonawszy bowiem na podstawie namysu roz- 20 strzygnicia, nadajemy naszym deniom kierunek zgodny z tym namysem. Mona tedy przyj, e okrelilimy w gwnych zarysach pojcie postanowienia oraz przedmiotw, ktrych ono dotyczy, a mianowicie, e przedmiotami tymi s rodki wiodce do celu. IV. Przedmiotem natomiast yczenia jest jak ju 15 o tym wyej 1 bya mowa cel, a jest nim wedle jednych dobro samo w sobie*, wedle innych to, co wydaje si dobrem. Z pogldu jednak tych, 2 ktrzy za przedmiot yczenia uwaaj dobro samo w sobie, wynika, e to, czego kto sobie yczy na podstawie niewaciwego postanowienia, nie jest wcale przedmiotem yczenia (gdyby nim bowiem byo, byoby ,te dobrem; tymczasem moe si zdarzy, e jest czym zym); ci natomiast, ktrzy s 20 za przedmiot yczenia uwaaj to, bo dobrem si wydaje, musz przyj, e przedmiot ten jest przedmiotem yczenia nie z natury swej, lecz zalenie Od tego, co si poszczeglnym ludziom wydaje. Rnym jednak ludziom wydaj si dobrymi rzeczy rne, a zdarza si, e i rzeczy sobie przeciwne. Jeli wic ten pogld nie znajduje uznania, to 4 naley chyba przyj, e w znaczeniu bezwzgldnym i zgodnie z prawd jest przedmiot yczenia dobrem samym w sobie, dla kadego za jest on tym, co mu si wydaje dobrem*; dla czowieka etycznie wysoko stoj cego jest nim tedy to, co rzeczywicie jest dobrem, dla \
15 nn.] EE 1227 a 18 nn,.
1

HM ? 6,

/// 4. lilia 25-5. 1113 b 8

89

czowieka zego za pierwsza lepsza rzecz, tak jak i w dziedzinie cielesnej dla tych, ktrzy si dobrze maj, zdrowe jest to, co nim jest w istocie, chorym za przynosi zdrowie co innego; podobnie ma si te rzecz w odniesieniu do tego, co gorzkie, sodkie, ciepe, cikie i do __ wszystkich innych waciwoci; czowiek bowiem etycznie wysoko sto- 30 jacy Osdza wszystko trafnie i we wszystkim to 5 wydaje mu si dobrem, co nim jest istotnie.1 Bo kada trwaa dyspozycja rodzi swoisty pogld na to, co moralnie pikne i przyjemne, a czo wiek etycznie wysoko stojcy najbardziej moe wyrnia si tym, i we wszystkim dostrzega to, co jest istotnie pikne i przyjemne, bdc jak gdyby wzorem ich i miar. Ludzie na Og natomiast ulegaj tu zudzeniu z powodu przyjemnoci, ktra 6 wydaje si dobrem, cho nim nie jest. Wybieraj wic to, co przyjemne jako dobro, wystrzegaj ni3b si za przykroci, jako za. V. Skoro wic cel jest przedmiotem yczenia, rodki za do celu wiodce przedmiotem namysu i postanowienia, to i czynnoci zwizane z Owymi rodkami musz by zgodne z postanowieniem s i zalene od woli. Zwizane za z tymi rodkami s czynne przejawy cnt. W naszej tedy mocy jest zarwno dzielno etyczna, jak i jej przeciwiestwo, 2 nikczemno. Ilekro bowiem czyn jaki od nas zaley, zaley te od nas jego poniechanie i, na odwrt, ilekro zaley od nas zaniechanie jakiego
33 nn.] EE 1227 a 38 nn.
1

Por. przypis do 1106 b 15 s. f.

/// 5. Uli b 8-1113 b 20

czynu, zaley te od nas jego dokonanie tak e jeli czyn jaki, ktry jest moralnie pikny, ley w naszej mocy, to ley w niej-te poniechanie tego czynu, ktre jest haniebne, i jeli ley w naszej mocy zaniechanie czynu jakiego, ktre jest moralnie io pikne, to ley w niej i dokonanie go, ktre jest haniebne. Jeli za od nas zaley zarwno postpo- 3 wanie moralnie pikne i haniebne, jak te zaniechanie takiego postpowania a to uznalimy powyej1 za istot dodatniej i ujemnej wartoci etycznej to zaley te od nas, czy jestemy dobrzy, czy li. Powiedzenie2 za, e *
Nikt zgodnie z wol zy, ni szczliw wbrew

jest jak si zdaje po czci faszywe, po czci 15 za prawdziwe. Nikt bowiem, kto szczliwy, nie jest nim wbrew woli, niegdziwo natomiast jest czym od woli zalenym; bo w przeciwnym wypadku s musielibymy poda w wtpliwo to, O czym dopiero bya mowa, i odrzuci twierdzenie, e czowiek jest przyczyn i sprawc swych czynw, tak jak jest rodzicem swych dzieci. Jeli za to twierdzenie 6 wydaje si prawdziwe i nie trzeba nam sprowadza naszych czynw do innych przyczyn, poza nami 20 tkwicych, to i czyny, ktrych przyczyna tkwi w nas
II nn.] EE 1223 a 4 nn. || 14 nn.] WE 1187 a 5 nrt. || 17 nn.] EE 1222 b 15 n. WE 1187 b 4 nn.

1112 a 2 i n. Fragment przypisywany Solonowi. Bergk Grasci, 1843, p. 1356.


2

Pctae Lyrki,

/// 5. l i n b 21 - l i l i a 2

91

samych, musz same by w naszej mocy i zalee od naszej wolt. 7 O tym zdaje si wiadczy zarwno poczynanie kadego z nas w yciu prywatnym, jak te postpo wanie samych prawodawcw; karz Oni bowiem zoczycw i bior na nich odwet, o ile ci nie pope nili czynw swych pod przymusem lub skutkiem nie zawinionej przez nich samych niewiadomoci,wyrniaj natomiast zaszczytami tych, co postpuj 25 piknie, a czyni to jakby w tym celu, aby zachci tych drugich, a odstraszy pierwszych. (A przecie nie zachca si nikogo, by czyni to, co nie jest w naszej mocy ani od woli zalene, tak jak na nic by si nie przydao, gdybymy ulegli namowom, by nie odczuwa [np.] ciepa, blu lub godu, lub czego kolwiek innego w tym rodzaju; niemniej bowiem 30 8 doznawalibymy tego wszystkiego). Eo nawet za sam niewiadomo te karz [prawodawcy], jeli kto zdaje si by winnym tej niewiadomoci, tak np. za czyny popenione po pijanemu kary s podwjne1 ; bo przyczyna tkwi tu w sprawcy, jako e mg unikn stanu nietrzewoci, ktry wywoa jego niewiadomo. Tak te karana jest nieznajomo pewnych postanowie prawnych, ktre powinny by 9 znane i nie s trudne do zrozumienia; podobnie ma si rzecz we wszystkich innych przypadkach, w kt- nu rych przyczyn niewiadomoci u pewnych Osobnikw zdaje si by niedbalstwo, poniewa uniknicie tej niewiadomoci zawise byo od nich samych:
2i . nn.] WE 1187 a 13 nn. Por. Polityk 1274 b 19 i Retoryki 1402 b 9 oraz wyej u 10 b 26.
1

92

/// S. 1114 a 3 -1114 a 17

przyjmujemy bowiem, e leaa w ich mocy dbao o te rzeczy. Lecz moe kto jest taki, e w naturze jego tkwi i niedbao ? Ale i ci, ktrzy s tacy, sami to zawinili, 5 wiodc ycie pozbawione hamulcw, podobnie jak ludzie niesprawiedliwi i nieumiarkowani sami to zawinili: pierwsi przez popenianie zych czynw, a drudzy przez spdzanie ycia na pijatykach i tym podobnych rozrywkach; bo czynnoci, ktrych si dokonuje w przypadkach jednostkowych, s tym, co ksztatuje charakter. Okazuje si to na przyka- n dzie ludzi, ktrzy wicz przygotowujc si do jakich zawodw lub do jakiej czynnoci: powtarzaj oni bezustannie odnone czynnoci. Tylko wic zupenie 12 tpy czowiek moe nie dostrzec, e dziki wykonywa10 niu w przypadkach jednostkowych [pewnych] czynnoci powstaj trwae dyspozycje; niedorzeczne jest 13 te przypuszczenie, e czowiek postpujcy niesprawiedliwie, nie chce by niesprawiedliwym lub e ten, co prowadzi rozwizy tryb ycia, nie chce by rozwizym; jeli za kto nie bdc niewiadomym wykonuje te czynnoci, skutkiem ktrych staje si czowiekiem niesprawiedliwym, to staje si nim zgodnie ze sw wol. Prawda, e bdc niesprawie- u dliwym nie bdzie mg, skoro tylko zechce, przesta nim by i sta si sprawiedliwym. Tak te wyzdrowie 15 nie moe chory, chociaby co si zdarza chorowa dobrowolnie, skutkiem rozwizego ycia i nieposuszestwa wobec lekarzy; kiedy wic leao w jego mocy nie zachorowa, ale potem, gdy nie skorzysta z tej moliwoci, ju nie podobnie jak
13 nn.] WE 1187 b 21 nn,

/// 5. 1114 a 17- 1114 b 2

93

kto, kto rzuci kamieniem, nie moe go ju wycofa, chocia leao w jego mocy rzuci kamieniem [lub nie]; gdy przyczyna tkwia w nim samym. Tak samo te czowiek niesprawiedliwy i rozwizy, jeden i drugi, mg pierwotnie nie sta si takim czowie- 20 kiem i dlatego kady z nich jest tym, czym jest, dobrowolnie, zgodnie ze sw wol; kiedy jednak stali si ju tacy, nie mog nimi nie by. Al nie tylko wady duchowe s zalene od woli, lecz take bdy fizyczne niektrych ludzi, ktrych te ganimy; nikt bowiem nie gani tych, co s brzydcy z natury, ganimy jednak takich, ktrzy s nimi przez brak wicze fizycznych i zaniedbanie. Podobnie ma si rzecz z chorob i uomnoci; bo nikt nie 35 mgby ly niewidomego od urodzenia lub skutkiem choroby czy uderzenia, lecz raczej litowaby si nad nim; kady natomiast zganiby czowieka, ktry straci wzrok z powodu opilstwa lub innego rodzaju nieumiarkowania. A wic spord niedmaga fizycznych te, co zale od nas, s przedmiotem nagany, te za, ktre nie zale od nas, nie s nim. A jeli tak, to i we wszystkich innych dziedzinach 30 bdy, ktre s przedmiotem nagany, musz by w naszej mocy. Gdyby za kto powiedzia, e wszyscy d do tego, co im si wydaje dobrem, e jednak nikt nie jest panem tego, czym mu si co wydaje, lecz kademu cel [do ktrego dy] przedstawia si w pewien sposb, odpowiadajcy jego wasnemu charakterowi, to naleaoby odpowiedzie, e jeli kady jest poniekd sprawc swojego charakteru (sic), to jest on
21 nn.] WE 1187 a 23 nn.

III 5. 1114 l> 28-6. 1115 a 14

e same z siebie rodz dno do wykonywania tych czynnoci, ktrym zawdziczaj swe powstanie, e le w naszej mocy i s od woli naszej zalene < oraz ni5 e zgodne s ze suszn ocen >*. Wracajc d o poprzedn ich ro zwaa 2 o mwmy teraz po- s szczeglne [cnoty], jakie to s, jakich tycz si przedmiotw i w jaki sposb si ich tycz; okae si przy tym, ile ich jest. Przede wszystkim wic zajmiemy si mstwem. VI. Ow wykazalimy ju3, e jest ono rodkiem w odniesieniu do bojaliwoci i odwagi; boimy si 2 za oczywicie rzeczy strasznych, te za s w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu czym zym; dlatego te strach okrela si jako oczekiwanie 10 czego zego4. Ot boimy si wszystkiego, co jest ze, s np, niesawy, ubstwa, choroby, osamotnienia, mierci, zdaje si jednak, e mstwo dotyczy nie wszystkiego, co jest ze, s bowiem rzeczy, ktrych ba si jest nawet powinnoci i czym szlachetnym, nie ba si za czym haniebnym, tak np. niesawy; bo kto si jej obawia, ten jest czowiekiem prawym i obdarzony jest poczuciem honoru 5 , kto za si nie obawia, jest bez honoru. Niektrzy, co prawda,
6 nn] EE 1228 a 26 b 4 || 10 b 6] EE 1229 a 3 2 ba i . WE ugo b g nn . Wyrazy ujte w nawias ostry kreli Ramsauer jako wtrt. W ksidze II. 3 1107 a 33 b 4. 4 Por. Platon, Laches 198 B, Protagoras 358 D i Arystotele sow Retorykf 1382 a 21. Por. te przypis do 1096 a 24. 5 atSr)(i.0Jv dosownie: wstydliwym. Por. 1116 a 28 i przy pis do tego wiersza.
2 1

/// 6. 1.115 a 15 -lilia 31

97

nazywaj go przenonie te mnym, poniewa za- is chodzi pewne podobiestwo midzy nim a czowiekiem mnym, ile e i mny czowiek jest ponie-* kd bez obawy. Nie naley natomiast moe obawia si ubstwa ani choroby, ani niczego z tych rzeczy, ktre nie pochodz z nikczemnoci ani z wasnej winy; jednakowo take ten, kto w odniesieniu do tych rzeczy jest bez obawy, nie jest mny, chocia i jego tak nazywamy dziki pewnemu podobiestwu. Istniej bowiem ludzie, ktrzy cho tchrz w obliczu nie- 20 bezpieczestw wojennych, s jednak szczodrzy i od5 wanie znosz utrat majtku. Skdind nie jest tch rzem kto, kto obawia si zniewagi dla swych dzieci i ony, lub zawici, lub innych tego rodzaju rzeczy; ani nie jest te mny, kto way si na co, za co go czeka 6 chosta. Wobec ktrych tedy rzeczy strasznych oka zuje si czowiek mnym? Chyba wobec tych, eo s nimi w najwyszym stopniu, bo nikt nie jest bar dziej zdolny do naraania si na to, co straszne [anieli czowiek mny]. Najstraszniejsz za rzecz jest mier, gdy jest kresem wszystkiego, a dla zmar ego nie ma ju przypuszczalnie nic dobrego ani t zego 1 . Zdaje si jednak, e mnym jest si nawet nie wobec wszelkiego rodzaju mierci, np. nie wobec 8 mierci na morzu lub z choroby. Wobec jakiej tedy mierci? Czy nie wobec najszlachetniejszej ? T za jest mier na polu chway; ponosi si j bowiem 30 w najwikszym i najszlachetniejszym niebezpieczestwie*. Zgodne s z tym take objawy czci, ktre poPogld powyszy sprzeczny jest ze stanowiskiem, ktre Arystoteles zaj w tej sprawie 1100 a 18, 19, 29, 30. Por. przypis do 1107 b 21.
7 Etyka
1

98

/// 6. 1115a 32-7. 1115 b 11

legym w boju przyznaj zarwno miasta-pastwa 1) jak i monarchowie. We waciwym tedy sowa zna- io czeniu mnym nazwa mona tego, kto jest nieustraszony w obliczu mierci zaszczytnej i w obliczu nagych r niespodziewanych wypadkw, mierci tak grocych; te za cechy posiadaj w najwyszym stopniu wypadki wojenne. Co prawda, czowiek ii mny jest te nieustraszony na morzu i w chorobie, inaczej'jednak anieli marynarze; mni bowiem ludzie, zwtpiwszy o moliwoci ocalenia, uwaaj tak mier za bardzo niepodan, gdy natomiast marynarze s dobrejmyli, dziki swemu dowiadczeniu. Z drugiej strony mstwo ob- 12 jawi si w okolicznociach, w ktrych moliwa 5 jest obrona lub w ktrych mier jest czym.szlachetnym; aden za z tych-dwch wypadkw nie zachodzi przy wymienionych wyej rodzajach mierci. VII. Go si tyczy tego, co straszne, to nie dla wszystkich jest nim to samo; s rzeczy, o ktrych mwimy, e przechodz^ siy ludzkie, takie wic rzeczy s straszne dla kadego, kto tylko posiada rozum; rzeczy natomiast straszne, ktre s na miar si ludzkich, rni si rozmiarami i wikszym lub 10 mniejszym stopniem; podobnie jest te z tym, co budzi odwag. Czowiek mny jest nieustraszony 2 w tym stopniu, w jakim nim czowiek by moe. Bdzie si wic wprawdzie ba rzeczy wspomnianego
7 nn.] EE 1228 b 18 1229 a u. WE 1191 a 17 nn.
1 7tXcu; charakterystyczne dla pastwowoci greckiej drobnoustroje polityczne.

77/ 7. 7ii5 b 12 - 1115 b 24


f

99

I rodzaju1 , bdzie si jednak zgodnie z nakazami obo'; wizku i rozumu na nie naraa ze wzgldu na to, co jest moralnie pikne; to bowiem jest celem dziel3 noci etycznej. Mona za ba si tych rzeczy mniej lub wicej, mona te ba si rzeczy, ktre nie s * straszne, tak jakby nimi byy. Z wchodzcych tu w gr bdw jeden polega na tym, e boimysi, czego is si ba nie trzeba; inny na tym, e boimy si nie tak, jak trzeba, jeszcze inny na tym, e boimy si nie wtedy, kiedy trzeba, i tak dalej; analogiczne bdy popenia si te w odniesieniu do tego, co budzi 5 odwag. Czowiek wic, ktry naraa si na rzeczy, na jakie naraa si trzeba, i takich te rzeczy si boi, a jedno i drugie czyni we waciwym celu, sposobie i czasie, i ktrego odwag znamionuj takie same cechy taki czowiek jest mny, jako e spo sb odczuwania i postpowania czowieka mnego zgodny jest z wymaganiami susznoci i z nakazami 20 6 rozumu. <( Ow cel kadego czynu jest zgodny z cha rakterem (gS-ic) [dziaajcego] i tak ma* si rzecz take w odniesieniu do czowieka mnego, a e m stwo jest moralnie pikne, wic i cel2 jest moralnie pikny. Kad bowiem rzecz okrela jej cel. A zatem moralnie pikny cel jest tym, w imi czego czowiek' mny naraa si i postpuje zgodnie z nakazami mstwa.3 >
17 nn.] EE 1230 a 26 nn. rzeczy wspomnianego rodzaju tj. rzeczy strasz nych, lecz nie przekraczajcych si ludzkich. 2 cel nb. cel czynw mnych. * Autentyczno wyrazw ujtych w nawias ostry uwaa Ramsauer za niepewn.
1

100

/// 7. 111! b 24 -1116 a 5

Z grzeszcych tu 1 nadmiarem ten, kto to czyni 25 z braku obawy, nie posiada nazwy (ju wyej2 bya o tym mowa, e wiele [trwaych dyspozycji] jest bez nazwy); mona by go nazwa szalonym lub nieczuym, gdyby, jak si to mwi O Keltach, nie obawia si niczego ani trzsienia ziemi, ani wzburzonych fal morskich; kto za grzeszy nadmiarem odwagi w odniesieniu do rzeczy strasznych, jest zuchway. Zuchwalec jest tejak si zdaje : pyszakiem 30 i udaje tylko mstwo; jakim tedy czowiek mny w stosunku do rzeczy strasznych jest, takim zuchwalec chce si wyda; wic gdzie moe naladuje mnego; dlatego nieraz jest to zuchwalec podszyty tchrzem; bo cho przybiera we wspomnianych sytuacjach pozory mstwa, to jednak nie umie stawi czoa temu, co rzeczywicie straszne. Kto grzeszy nadmiarem bojaliwoci, jest tchrzem, jako e boi si tego, czego ba si nie trzeba, i w sposb niewaciwy, i wszelkie tego rodzaju okrelenia maj do ni6a zastosowanie. Grzeszy te niedostatkiem odwagi; lecz silniej ni w niedostatek wystpuje u niego nadmiar przykrych uczu3 . Tchrz tedy nie jest pochopny do ywienia nadziei: wszak boi si wszystkiego. Czowiek za mny przeciwnie; odwaga bowiem znamionuje tego, kto jest peen otuchy. Zarwno wic tchrzostwo, jak zuchwalstwo, jak mstwo objawiaj si w tych samych sytuacjach, lecz s oznaczaj rne sposoby ustosunkowywania si do
26 nn.] EE 1229 b 28 n.
1
2

tu tj. w odniesieniu do mstwa.


1107 b 2, 29, 1108 a 5.

przykrych uczu tj. strachu.

/// 7. 1116 a 6-8. 1116 a 18

101

nich: tchrz i zuchwalec grzesz tu pierwszy nadmiarem, a drugi niedostatkiem, czowiek za mny trzyma si rodka, zachowujc si w danej sytuacji tak jak naley; zuchwalcy rw si do czynu i peni s zapau, zanim znajd si w niebezpieczestwie, znalazszy si w nim jednak, cofaj si; mni natomiast ostro bior si do rzeczy w chwili dziaania, ale przedtem zachowuj spokj. w Mstwo jest wic, jak ju przedtem o tym bya w mowa1, waciwym rodkiem w odniesieniu do rzeczy budzcych odwag lub strach w okolicznociach, o ktrych bya mowa1 ; decyduje si ono na pewne rzeczy i naraa si na nie dlatego, e takie postpienie jest moralnie pikne lub e zaniechanie takiego postpienia jest haniebne. Samobjstwo za, jeli jest ucieczk przed ubstwem, mioci lub jakim zmartwieniem, nie dowodzi mstwa, lecz raczej tchrzostwa; saboci bowiem jest ucieczka przed trudnociami i mier wybiera tu czowiek nie dlatego, e jest moralnie pikna, lecz dla uniknicia is niedoli. VIII. Mstwo jest wic mniej wicej czym takim, uywa si jednak tego wyrazu take na oznaczenie innych trwaych dyspozycji, i to w piciu znaczeniach. [/]. Przede wszystkim na oznaczenie mstwa obywatela.*, czyli tzw. cywilnej odwagi, jako e zblia si ono najbardziej [do mstwa we waciwym tego sowa znaczeniu]; bo obywatele zdaj si naraa na
12 nn.] EE 1229 b 32 nn. || 16 b 3] EE 1229 a u nn. WE 1191 a 5 nn.
1

W r. VI.

102

/// S. 1116 a 19-1116 a 30

niebezpieczestwa w obawie przed grocymi im ustawowo grzywnami lub zniewag albo te w nadziei otrzymania zaszczytnego odznaczenia. I dla-20 tego najmniejszymi wydaj si obywatele tych pastw, ktre pozbawiaj czci tchrzw, a czcz mnych. Takich to opisuje i Homer, jak np. Diome- 2 desa i Hektora:
Zaraz pierwszy Polydam znieway mnie cikim zarzutem1 A

II

Diomedes:
25

Wrd Trojan Hektor powie: Gdym go w polu goni, Przed mym orem T\dejd2

Ten rodzaj mstwa jest najbardziej podobny do 3 mstwa, o ktrym wyej3 bya mowa, poniewa rodzi si z pewnej cnoty, a mianowicie z poczucia honoru4 i z denia do tego, co moralnie pikne (bo do czci), oraz z unikania zniewagi, ktra jest czym haniebnym. Mgby tu kto zaliczy take tych, ktrych do 4 30 tego samego 5 zmuszaj ich wadcy; stoj oni jednak
Iliada XXII 100 przekad St. Mleczki, 1894. Wiersz poprzedni brzmi: Biada mi teraz, bo jeli za mur i za bram si cofn... Arystoteles cytuje tylko wiersz 100. 2 Iliada VIII (148, 149=) 139, 140 przekadu Dmochowskiego. Cig dalszy wiersza 140 brzmi: ... a w nawach si schroni... 3 W rozdziaach VI i VII. 4 Poczucie honoru = wstydliwo odSc nazwane tu jest cnot w przeciwstawieniu do 1108 a 32 i 1128 b 11, gdzie Arystoteles odmawia wstydliwoci charakteru cnoty. Por. przypis do 1107 b 21. " do tego samego tj. do odwagi cywilnej.
1

/// 8. 1116a 31-1116 b 5

103

0 tyle niej, e czyni to nie z poczucia honoru, lecz ze strachu, oraz dla uniknicia nie tego, co ha niebne, lecz tego, co przykre; bo zmuszaj ich zwierzchnicy, tak jak Hektor:
Gdybym za ujrza, e kto si kryje z -dala od walki, Ten to na pewno psw nie uniknie 1 35

1 ci, co przydzieliwszy ich do pierwszych szeregw, bij cofajcych si2; i ci, ktrzy rozmieszczaj swoich przed rowami i tym podobnymi przeszkodami [w ucieczce]; wszystko to bowiem jest uywaniem przemocy. Naley za by mnym nie dlatego, e si ulega przemocy, lecz dlatego, e to jest nakazem pikna moralnego. [2] Take dowiadczenie zdobyte w odniesieniu do poszczeglnych rodzajw niebezpieczestw sprawia poniekd wraenie mstwa; std te pogld Sokratesa, jakoby mstwo byo wiedz 3 . Ow dowiad- 5
3 nn.] EE 1229 a 14 nn. 1230 a 4 nn. WE 1190 bi22 nn. 1 Go podobnego mwi Hektor w Iliadzie XV (348351=) 133136 przekadu Dmochowskiego (A kto mi kolwiek od naw na stron odbiegnie W Jyme zaraz momencie z mojej rki legnie! Ni go bracia, ni siostry nie uczcz pogrzebem, Ale go psy w kaway rozszarpi pod niebem). Do cytaty w tekcie zbliaj si jednak bardziej 1 zwaszcza w oryginale sowa Agamemnona w ks. II Iliady (391393 =) 389391 przekadu Dmochowskiego (A kto si na okrty od boju oddali, Przysigam, e od zguby nic go nie ocali: Psom si na brzydk, pastw i spom dostanie.) Arystoteles cytuje z pamici, std wspomniana rnica. a Por. Herodot VII 223. 3 Por. Platcn, Laches 199 B,Prctagoras 350, 360, Polityk 306 B; Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie III 9. 1 i n.; IV 6. 10 j n. oraz niej 1144 b 27. Por. przypis do 1097 a 13.

/// 8. 1116 b 5 - 1116 b 21

czenie poadaj rni ludzie w rnego rodzaju niebezpieczestwach ; w sprawach za z wojn zwizanych posiadaj je zawodowi onierze. Bo niejedno niebezpieczestwo wojenne jest, zdaje si, urojeniem, a oni najlepiej sobie to uwiadamiaj; czyni tedy wraenie mnych dlatego, e inni nie zdaj sobie sprawy z pooenia. Zawodowi onierze mog dalej na podstawie dowiadczenia najatwiej zadawa w ciosy i uchyla si od nich, poniewa umiej obchodzi si z orem i zaopatrzeni s w tak bro, ktra jest najodpowiedniejsza zarwno do zadawania ciosw, jak i do uchylania si d nich. Walcz tedy jak zbrojni przeciwko nieuzbrojonym i jak wyszkoleni zapanicy z dyletantami, bo i w tego rodzaju zapasach najlepiej do walki przysposobieni s nie najmis niejsi, lecz najsilniejsi i ci, ktrzy s najsprawniejsi pod wzgldem fizycznym. onierze jednak zawodowi staj si tchrzliwi, gdy niebezpieczestwo zbytnio wzronie i gdy ustpuj [nieprzyjacielowi] liczebnie i pod wzgldem rynsztunku; pierwsi bowiem rzucaj si wwczas do ucieczki, gdy natomiast oddziay wojskowe zoone z obywateli pastwa gin; na posterunku, jak si to istotnie wydarzyo pod wityni Hermesa 1 . Bo dla nich ucieczka jest czym o haniebnym i wol mier anieli tego rodzaju ocalenie, tamci za stawiaj zrazu czoo niebezpieczestwu, ufni w swoj przewag, przekonawszy
Zdarzyo si to w Beocji pod Koronej, ktrej mieszkacy padli wszyscy w bitwie z Fokijczykami, gdy natomiast pomocnicze oddziay beockie uratoway si ucieczk z pola walki. Bitwa ta odbya si w ostatnich latach witej Wojny, ok. r. 353 P- n- e.
1

/// S. 1116 b 21 - 1116 b 55

105

si jednak o istotnym stanie rzeczy i bojc si mierci bardziej anieli haby, rzucaj si do ucieczki; czowiek natomiast mny 1 jest inny. 10 [jj] Take gniew sprowadzaj niektrzy do mstwa ; wydaje si bowiem, e ludzie, ktrzy powoduj si wciekoci, podobnie jak dzikie zwierzta, rzu- 25 cajce si na tych, co im rany zadali, s mni, poniewa take czowiek mny popada atwo we wcieko; nic bowiem nie budzi takiej pogardy niebezpieczestwa jak wcieko; za czym i Homer mwi: tchn si w jego wcieko"2 i obudzi w nim wcieky gniew"3, i wcieky gniew w nozdrzach"4, i zawrzaa w nim krew"5 . Bo wszystkie "te wyraen ia s u jak si zd aje n a o zn aczen ie 11 wzbudzania i wybuchu wciekego gniewu. Ludzie M wic mni kieruj si w swym postpowaniu wzgldem na to, co moralnie pikne, a wcieko jest im w tym tylko pomoc; zwierzta za powodowane s przykroci, rzucaj si bowiem na ludzi, gdy s zranione lub strachem zdjte, ale nie wypadaj na nich ze swych kryjwek po lasach czy bagnach. Nie jest to wic u zwierzt mstwem, poniewa, gnane blem czy wciekoci, naraaj si na niebezpie- 35 czestwo, nie przewidujc nic z tego, co im grozi; [gdyby za byo mstwem] w takim razie mne by23 1117 a 9] EE 1229 a 20 nn. WE 1190 b 35 nn. mny we waciwym tego sowa znaczeniu. * Jest to poczenie Iliady XI 11 lub XIV 151 z XVI 529. 3 Por. Iliada V 470, XV 232, 594. 4 Por. Odyseja XXIV 318 i n. s Powiedzenie to nie znane jest Homerowi, znajduje si natomiast u Teokryta w Sielankach XX 15 (Ross).
1

106

777 8. 1116 b 36 1117 a 16

yby te godne osy, ktre nawet biciem nie dadz ui7> si odpdzi od paszy1. Take i cudzocy skadaj czasem dowody wielkiej miaoci pod wpywem podania. Najnaturalniejszy zadaje si by ten rodzaj ia mstwa, ktre pynie ze wciekego gniewu; mstwem [we waciwym sowa tego znaczeniu] staje 5 si Ono jednak dopiero wtedy, gdy przycza si do postanowienie i wiadomo celu. Ludzie odczuwaj tedy gniew jako przykro, a zemst jako co przyjemnego; ci jednak, dla ktrych to jest motywem walki, s nie mni, lecz skorzy do walki, podejmuj j bowiem nie ze wzgldu na to, co moralnie pikne, ani suchajc nakazw rozumu, lecz pod wpywem namitnoci; mimo to jest w nich co na ksztat mstwa. [4] Nie s te mni ci, co do njch podobni dlatego, 13 e zwykli by dobrej myli; bo okazuj odwag w nie10 bezpieczestwie, z tego powodu e nieraz ju i niejednego zwyciyli. Podobni za s [do mnych], jako e jedni i drudzy s odwani; ludzie mni jednak okazuj odwag z przytoczonych poprzednio2 powodw, tamci za pod wpywem przekonania, e s 15 najsilniejsi i e nic zego nie moe im si sta. (Po- i* dobnie postpuj te ludzie pijani, jako e nabieraj pewnoci siebie 3 ) Ale jeli ich oczekiwania si nie speni, to rzucaj si do ucieczki; cech za czowieka mnego byo naraa si na to, co istotnie
9 nn.] EE 1229 a 18 nn. WE 1191 a 13 nn.
1
2

Por. Iliada XI 558 < 562.


1115 b 1124.

nabieraj pewnoci siebie nb. pod wpywem wina.

III 8. 1117 a 16 9. 1117 a 30

107

je&t dla czowieka straszne i co si nim wydaje, poniewa takie postpowanie jest moralnie pikne, 1 a jego przeciwiestwo jest haniebne. Std mnie 5 manie, e wicej mstwa okazuje kto, kto jest nie ustraszony i niewzruszony w obliczu nagle zjawia jcego si niebezpieczestwa, anieli ten, kto nim jest w niebezpieczestwie dajcym si z gry prze widzie. Pierwsza bowiem postawa pochodzi raczej z trwaej dyspozycji i jest w mniejszym stopniu wy- 20 nikiem przygotowania; bo postanowienia dotyczce rzeczy dajcych si przewidzie mog by powzite na podstawie rozumowania i namysu, te jednak, ktre dotycz rzeczy niespodziewanych, s wynikiem trwaych dyspozycji. 1 [5] Mnymi wydaj si te ci, ktrzy s niewia 6 domi niebezpieczestwa. Rni si oni niewiele od tych, co zwykli by dobrej myli, ustpuj im jednak o tyle, e brak im zupenie pewnoci siebie, na ktrej tamtym nie zbywa; dlatego te tamci przez jaki czas stawiaj czoo niebezpieczestwom; ci za ywi bdne mniemanie, lecz skoro tylko przekonaj si M lub zaczn podejrzewa, e rzeczy maj si inaczej, rzucaj si do ucieczki, jak to si stao z Argiwami, ktrzy uderzyli na Lakoczykw, w przekonaniu, e to Sikyoczycy1. 1 Okrelilimy tedy, na czym polega mstwo rze 7 czywiste i pozorne. IX. Ow mstwo, dotyczc odwagi i bjaliwoci, dotyczy ich nie w jednakowej mierze, lecz ma 30
22 nn.] EE 1229 a 16 nn. WE 1190 b 32 nn. 1 Por. Ksenofont, Hellenika IV 4,10,

108

/// 9. 1117 a 30- Uli b 14

bliszy zwizek z rzeczami strasznymi. Kto bowiem jest niewzruszony w obliczu tych rzeczy i naleycie si do nich ustosunkowuje, jest raczej mny anieli kto, kto to czyni w odniesieniu do odwagi. Mnymi t wic, jak ju o tym wyej bya mowa1 , nazywa si ludzi za to, e naraaj si na przykroci. Dlatego te mstwo jest rdem przykroci i susznie bywa 35 przedmiotem pochwa, jako e trudniej jest znosi przykroci anieli wyrzeka si przyjemnoci. Ale 3 mogoby si wydawa, e cel, do ktrego mstwo zmierza, jest przyjemny, a przesaniaj go tylko okolicznoci, ktre mu towarzysz, jak si to dzieje te przy zapasach atletycznych. Bo dla.zapanikw na pici cel, do ktrego d wieniec i oznaki czci s jest miy, ciosy jednak, ktre otrzymuj, s bolesne (wszak maj ciao na rwni z innymi ludmi) i przykre, jak ich cay trud w ogle. Poniewa za tych przykroci jest wiele, przeto cel, ktry sam jest nieznaczny, zdaje si by pozbawiony wszelkich cech przyjemnoci. Jeli wic i z mstwem podobnie si \ rzecz ma, to mier i rany bd dla czowieka mnego czym przykrym i woli jego przeciwnym, bdzie si jednak na nie naraa, poniewa takie postpowanie jest moralnie pikne lub poniewa jego io przeciwiestwo jest haniebne. A im dzielniejszy pod kadym wzgldem jest taki czowiek i im szczliwszy, tym ciej przyjdzie mu umiera; dla takiego bowiem czowieka yie ma najwiksz warto i zdaje on sobie spraw z tego, e straci najwiksze dobra; to za jest bolesne. Mimo to jednak, a moe nawet tym bardziej, jest mny, poniewa przekada mo1

1115 b u 1 3 .

111 9. 1117 b 15-10. 1117 b 29

109

ranie pikne zachowanie si na polu walki nad owe is 5 dobra. Nie przy wszystkich tedy cnotach wykony wanie ich czy si z przyjemnoci, chyba O tyle 6 tylko, e osiga si tym sposobem cel. Co si za tyczy onierzy zawodowych, to moe nic nie stoi na przeszkodzie temu, by najlepszymi z nich byli nie tacy, jak ludzie wyej Opisani lecz tacy, ktrzy s wprawdzie mniej mni, ale za to nie maj adnego innego dobra; bo ci gotowi s naraa si na nie bezpieczestwa i ycie swe oddaj w zamian za nie- 20 wielkie korzyci. X. Tyle wic o mstwie (nie trudno w gwnych przynajmniej zarysach uj jego istot na podstawie tego, co wyej powiedziano); z kolei zajmijmy si umiarkowaniem. Obie te bowiem cnoty zdaj si by zaletami nierozumnej czci duszy1. Powiedzielimy ju2 , e umiarkowanie jest waciwym rodkiem w odniesieniu do przyjemnoci (bo jest 25 nim w mniejszym stopniu i inaczej w odniesieniu do przykroci); w tej samej dziedzinie objawia si te nieumiarkowanie, czyli rozwizo. Okrelmy wic teraz, jakich to przyjemnoci one dotycz. 2 Ot rozrni naley przyjemnoci cielesne i duchowe, jak np. [zaspokajanie] ambicji czy dzy
20 nn.] EE 1230 a 33 nn. WE 1 1 9 1 a 36 nn. || 27 u 18 b 8] EE 1230 b 21 1231 b 26. WE 1 1 9 1 b 5 nn.

nierozumnej czci duszy a mianowicie tej czci nierozumnej czci duszy, ktra cho pozbawiona rozumu, w pewien jednak sposb w nim uczestniczy i dziki temu zdaniem Arystotelesa naley rwnie do rozumnej czci duszy. Por. przypis do 1103 a 3 i zamieszczon tam tablic. ! 1107 b 5, 6.

110

/// 10. 1117 b 29-1118 a 10

nauki. W obu .tych bowiem wypadkach kady do-so znaje przyjemnoci w zwizku z tym, czego pragnie, ale nie ciao, lecz raczej umys jego doznaje tego uczucia. Tych jednak, ktrzy tego rodzaju przyjemnoci doznaj, nie nazywa si ani umiarkowanymi, ani nieumiarkowanymi, czyli rozwizymi; podobnie te [nie nazywa si tak] tych, co doznaj jakichkolwiek innych przyjemnoci natury niecielesnej. Wszak ludzi, ktrzy lubi sucha opowiada i sami opowiada i na takich opowiadaniach byle czym 3s dni cae spdzaj, nazywamy gaduami, a nie rozwizymi, tak jak te tych, co si martwi z powodu spraw majtkowych czy przyjaci. ni8a O umiarkowaniu mwi si zatem w odniesieniu 3 do przyjemnoci cielesnych, a i to nie w odniesieniu do wszystkich*, gdy nie nazywa si ani umiarkowanymi, ani rozwizymi ludzi, ktrzy rozkoszuj si tym, co dane jest za porednictwem zmysu wzroku, s jako to barwami, ksztatami czy obrazami; chocia mona by przypuci, e take w odniesieniu do tych rzeczy istnieje jakie rozkoszowanie si waciwe obok przesadnego i "niedostatecznego. Podobnie ma si rzecz z tym, co dane jest za po- * rednictwem zmysu suchu; ludzi bowiem, ktrzy w sposb przesadny rozkoszuj si muzyk lub sztuk aktorsk, nikt nie nazywa rozwizymi, tak jak nikt nie nazywa umiarkowanymi tych, co to czyni tak, jak naley. To samo odnosi si do mionikw wrae wcho- s wych, chyba e bierze si tu pod uwag pewne okolicznoci przypadkowe, towarzyszce im; bo nieumiarkowanymi nazywamy nie ludzi, co si rozko-10 szuj zapachem jabek, r czy kadzida, lecz raczej

/// 10. 1118 a 11.-1118 a 28

111

tych, dla ktrych rozkosz jest zapach wonnych olejkw lub potraw; ludzie bowiem rozwili rozkoszuj si tego rodzaju zapachami dlatego* e One fi przypominaj im przedmioty ich poda. Widzi si wprawdzie i innych ludzi1 znajdujcych przyjemno w zapachu potraw, [ale tylko wtedy,] kiedy s godni; rozkoszowanie si natomiast takimi zapa- is chami2 jest cech czowieka nieumiarkowanegO, jako e na te potrawy skierowane jest jego podanie. 7 adna inna spomidzy istot yjcych nie doznaje te przyjemno pod wpywem wspomnianych wrae zmysowy chyba e zachodz pewne okolicznoci przypadkowe. Psy bowiem nie rozkoszuj si zapachem zajcy, lecz ich poeraniem, a zapach dopomg im tylko w wytropieniu; ani lew nie rozko- 20 szuje si rykiem wou, lecz jego poarciem; dziki rykowi jednak zmiarkowa, e w jest blisko i dlatego wydaje si, e cieszy go ryk; podobnie .raduje go nie widok <ani wytropienie)" 3 jelenia czy dzikiej s kozy4 , lecz nadzieja eru. Umiarkowanie wic i rozwizo dotycz takich przyjemnoci, ktre s te udziaem innych istot yjcych i ktre wobec tego maj w sobie co godnego niewolnikw i co zwierz- 25 cego; s nimi przyjemnoci dane za porednictwem dotyku i smaku. Ale nawet i zmys smaku zdaje si wchodzi tu w gr poniekd tylko lub wcale nie; zadaniem bowiem zmysu smaku jest ocena smakw, doinnych ludzi ni ludzie rozwili. * rozkoszowanie si ... takimi zapachami niezalenie od godu. 8 Wyrazy ujte w nawias ostry wyczy z tekstu Susemihl.
4 Obraz lwa, ktrego cieszy wytropienie jelenia lub dzikiej kozy vi Iliadzie III 23.

112

/// 10. 1118 a 28-11. 1118 b 10

konywana przez ludzi badajcych rne gatunki win i przez tych, ktrzy przyprawiaj potrawy; ci jednak nie rozkoszuj si przy tym wcale tymi smakami, a ju zgoa nie czyni tego ludzie nieumiarkowani, ktrych rozkosz dana im jest bez reszty za porednic-30 twem zmysu dotyku zarwno przy jedzeniu, jak przy piciu, jak w stosunkach miosnych. Dlatego te 10 pewien czowiek akomy1 yczy sobie, by szyja jego staa si dusza ni szyja urawia, poniewa rozkosz sprawiay mu wanie wraenia dotykowe. Ow zmys, w zwizku z ktrym mwi si O nieumiarko-ai8b waniu, jest najbardziej rozpowszechniony i susznie moe uchodzi za co pogardy godnego, poniewa przysuguje nam nie dlatego, e jestemy ludmi, lecz jako istotom yjcym. Tego wic rodzaju wrae- " niami rozkoszowa si i znajdowa w nich najwysze upodobanie jest czym zwierzcym; bo nie nale tu s najszlachetniejsze z dotykowych nawet rozkoszy, jak np. te, ktrych rdem jest nacieranie i wywoane nim ogrzanie si po wiczeniach fizycznych; roz-' wizo bowiem dotyczy wrae dotykowych zwizanych nie z caym ciaem, lecz z pewnymi jego czciami. Xl. Spomidzy dz jedne zdaj si by wsplne wszystkim istotom yjcym {i wrodzone}2 , inne za waciwe jednostkom i nabyte, tak np. dza jedzenia io jest wrodzona, jako e jada lub napitku, a czasem
1 Eiloksenos. Por. Etyk eudcmejsk 1231 a 17, pseudo-Arystotelesowe Problemy 950 a 3 i Atenajosa Sofici przy uczcie VIII a6. * Wyrazy ujte w nawias {} s dodane przez Scaligera. Gf. Susemihl-Apelt w aparacie krytycznym.

/ / / / ;. 1 1 1 8 b U 1 1 1 8 b 2 4

113

jednego i drugiego poda kady, kiedy mu ich brak, a kto jest mody i w peni si take mioci, jak mwi Homer 1 ; ale ju nie kady pragnie tego czy owego jada lub napitku ani tych samych rzeczy. 2 Std. takie podanie zdaje si by czym naszym8 . Niemniej jednak posiada i ono charakter poniekd wrodzonego, gdy rne rzeczy s przyjemne dla rnych ludzi i dla kadego z nas niektre rzeczy s 3 przyjemniejsze ni pierwsze z brzegu. W odniesieniu is do dz wrodzonych bdz nieliczni, i to w jednym tylko kierunku, w kierunku przesady; je bowiem i pi wszystko co popadnie, a do przesytu, znaczy to przekracza naturaln miar pod wzgldem iloci, ile e wrodzona dza zmierza tylko do zaspokojenia potrzeby. Dlatego to takich ludzi nazywa si pasibrzuchami, poniewa ponad potrzeb napeniaj brzuch; a do rzdu ich spadaj tylko jednostki 20 o zupenie niewolniczym usposobieniu; w odniesieniu natomiast do dz, ktre s rne u rnych jednostek, bdzi wielu ludzi i w rne sposoby; bo ci, co miewaj takie szczeglne upodobania, bdz bd znajdujc przyjemno w tym, w czym nie naley, bd znajdujc j w stopniu wyszym anieli wikszo ludzi, bd znajdujc j w sposb niewaciwy. Ludzie za nieumiarkowani przesadzaj we wszystkich trzech wspomnianych kierunkach;
16 nn.] EE 1221 b 15 nn. Iliada XXIV 129131: Dziecko... dokdejczc cigle, smtny, Gryz mi si bdziesz w sercu, jada niepamitny I oa. Mie duszy niewiasty uciski. Przekad J. Czubka, 1921. 8 naszyni tj. specyficznie ludzkim.
i Etyka
1

114

Ul 11. 11181} 25-1119 a 7

25 znajduj bowiem przyjemno w niektrych rzeczach, w ktrych nie powinni jej znajdowa (ponie wa s One godne nienawici), a jeli s to rzeczy, w ktrych naley znajdowa przyjemno, to czyni to w stopniu wyszym, ni naley lub ni wikszo ludzi. Jasne wic, e przesada w odniesieniu do przy- s 30 jemnoci jest rozwizoci i czym nagany godnym; co si za tyczy przykroci, to umiarkowanym nazywa si kogo nie jak si to dzieje przy mstwie dlatego, e je znosi, a nieumiarkowanym nie z powodu postawy przeciwnej, lecz nieumiarkowanym nazywamy kogo dlatego, e z powodu braku przyjemnoci doznaje przykroci wikszej, ni powinien (wic nawet przykro jego wywoana jest przez przyjemno), umiarkowanym za nazywa si kogo z tego powodu, e brak przyjemnoci nie jest mu przykry. ni9a Czowiek nieumiarkwany poda tedy wszyst- 6 kiego, co przyjemne, lub tego, co nim jest w najwyszej mierze, i do tego stopnia ulega dzy, e Owe rzeczy przyjemne przenosi nad wszystko inne; dlatego te doznaje przykroci zarwno wtedy, kiedy tych rzeczy nie moe dopi, jak te wtedy,, kiedy ich tylko poda (podaniu bowiem towa-s rzyszy przykro); wydaje si jednak niedorzeczn przykro z powodu przyjemnoci. Ludzie nato- i miast, ktrzy zbyt mao przystpni s przyjemnociom, doznajc z ich powodu radoci mniejszej, ni naley, raczej wcale nie istniej, jako e taka niewraliwo nie tkwi w naturze ludzkiej. Wszak na5 nn.] EE 1230 b 13 nn., 1231 26 nn.

/// U. 1119 a 7 -12. 1119 a 22

115

wet wszystkie inne stworzenia yjce czyni rnic midzy rozmaitymi rodzajami strawy, i jedna im smakuje, a inna nie; jeli za komu nic nie smakuje i jedna potrawa nie rni si dla od drugiej, to daleko mu do tego, by by czowiekiem. Dla tego osobnika nie ukuto nazwy, poniewa taki chyba nie io' 8 istnieje. Czowiek umiarkowany zachowuje waciw miar w odniesieniu do tych rzeczy. Nie znajduje bowiem przyjemnoci w tym, co daje najwiksz przyjemno czowiekowi rozwizemu, lecz raczej budzi to w nim wstrt ani te to, co nie powinno sprawia przyjemnoci, nie daje mu jej w ogle, ani wreszcie adna z takich rzeczy nie sprawia mu jej w bardzo silnym stopniu; brak ich nie budzi w nim przykroci awi podania, chyba we waciwej mierze, nie bardziej ni trzeba, nie wtedy, kiedy nie is trzeba ani w ogle w aden niewaciwy sposb. Pragnie natomiast w sposb umiarkowany i waciwy wszystkich rzeczy przyjemnych, ktre przyczyniaj si do zdrowia i dobrego samopoczucia, a take innych przyjemnoci, o ile nie stanowi przeszkody w osigniciu wspomnianych wanie lub nie s niezgodne z tym, co moralnie pikne, i nie przekraczaj jego rodkw majtkowych. Bo kto nie spenia tych warunkw, stawia tego rodzaju przyjemnoci wyej, anieli one na to zasuguj; nie tak natomiast postpuje czowiek umiarkowany, lecz tak, jak mu naka20 uje suszna ocena. XII. Rozwizo zdaje si by bardziej zalena od woli anieli tchrzostwo. Rozwizo bowiem kieruje si wzgldem na przyjemno, tchrzostwo wzgldem na przykro, przy czym pierwsza z nich

116

/// 12. 1119 a 22-1119 1) 1 '

jest czym podania godnym, drugie za czym, czego si unika; i przykro podkopuje rwnowag 2 i psuje natur czowieka, ktry jej doznaje, gdy na- . tomiast przyjemno nie ma adnego dziaania tego 25 rodzaju. Rozwizo jest tedy bardziej zalena od woli. I dlatego te jest ona bardziej nagany godna ni tchrzostwo. Bo atwiej przyzwyczai si do przyjemnoci, jako e wiele jest rzeczy tego rodzaju w yciu i przyzwyczajenie si do nich nie grozi adnym niebezpieczestwem; w odniesieniu za do tego, co straszne, rzecz ma si wrcz przeciwnie. Mogoby si te wydawa, e tchrzostwo zaley od 3 woli nie w tej samej mierze, co jego poszczeglne przejawy: ono samo bowiem jest wolne od przykroci, ktra w jego przejawach natomiast podkopuje rwnowag czowieka do tego stopnia, e do'> prowadza go nawet do porzucenia broni i do innych czynw habicych; dlatego te wydaje si, e tych czynw dokonuje si pod przymusem. Uczowie- * ka natomiast rozwizego, przeciwnie, poszczeglne przejawy rozwizoci zale od woli (jako e wypywaj z podania i pragnienia), cao za mniej : wszak nikt nie pragnie by rozwizym. Nazw rozwizo" przenosimy te [w jzyku -s 11% greckim] na swawolno dziecic, gdy s to wady poniekd podobne. Ktra za z nich od ktrej miano swe bierze, jest dla nas w tej chwili obojtne, jasna jednak, e ta z nich, ktra pniej w yciu wystpuje, bierze nazw od tej, ktra zjawia si wczeniej. Prze- 6 niesienie tej nazwy zdaje si by nie od rzeczy: wymaga bowiem hamulcw szybko wzrastajce prag33 nn.] EE 1230 b 3 nn.

/// 12. 1119 b 4 1119 b 18

117

nienie rzeczy potpienia godnych, ktre jest cech najwaciwsz i podaniu, i wiekowi dziecicemu; s bo dzieci rwnie yj wedle nakazw swych dz, a pragnienie przyjemnoci jest u nich najsilniejsze. ' Jeli wic nie bdzie posuszne i podlege nakazom rzdzcej1 czci duszy, wybuja ponad miar:"wszak w bezrozumnej istocie pragnienie przyjemnoci jest nienasycone i byle co je rozpala, a zaspokajanie podania wzmaga przyrodzon skonno, jeli za dze nabior siy i gwatownoci, to tumi w kocu io zdolno rozumowania. Tote trzeba, by byy umiarkowane i nieliczne i by w niczym nie sprzeciwiay s si rozumowi2. Tak postaw nazywamy posuszestwem i dyscyplin; albowiem jak dziecko powinno y wedle nakazw wychowawcy3, tak te ta cz duszy, ktra jest siedliskiem poda, powinna sto9 sowa si do nakazw rozumu 4 . Dlatego trzeba, by is ta cz duszy zgadzaa si u czowieka umiarkowanego z rozumem; bo celem ich obu jest to, co moralnie pikne, i czowiek umiarkowany poda tego czego trzeba i tak jak trzeba, i wtedy kiedy trzeba; a to wanie nakazuje te rozum.
1 2

rzdzcej t j. rozumnej. rozumowi^yoc z domylnym 6p$c Por. przypis do

1103 b 32. 3 Por. 1103 a 3. * rozumu AyoC z domylnym p&c. Por. przypis do 1103 b 32.

KSIGA CZWARTA

22 I. Tyle wic o umiarkowaniu; z kolei zajmijmy si szczodroci. Jest ni, jak si zdaje, umiar w odniesieniu do dbr materialnych; nie chwali si bowiem szczodrego [za jego zachowanie si] w sprawach wojennych, ani w tych, za ktre zyskuje pochwa czowiek umiarkowany, ani te za [trafno] jego wyrokw, lecz w zwizku z szafowaniem dobrami 25 materialnymi i ich braniem, i to raczej w zwizku z szafowaniem nimi. Dobrami za materialnymi na- 2 zywamy wszystko, czego warto mierzy si pienidzmi. Ow nadmiarem i niedostatkiem w od- 3 noszeniu si do dbr materialnych jest rozrzutno i chciwo, przy czym chciwo przypisujemy zawsze tym, ktrzy o dobra materialne dbaj wicej, ni si 30 powinno; wyrazu za rozrzutno" uywa si niekiedy take w innym znaczeniu, jako e nazywamy rozrzutnikami take ludzi nieopanowanych i ocych wielkie sumy na rozpust 1 . Tote s oni 4 jak si zdaje najgorsi: obarczeni s bowiem rwnoczenie wielu wadami. Nazywa si ich jednak
22 nn.] EE 1231 b 27 nn. WE 1191 b 39 nn.
1 Powysze twierdzenie Arystotelesa, trafne w odniesieniu do wyrazu greckiego ISCCOTOC, nic ma zastosowania do wyrazu poi-, skiego rozrzutnik".

- ' IV 1. 1119 b 34 -1120 a 14

119

rozrzutnymi nie we waciwym tego sowa znaczeniu, w ktrym rzrzutnik" Oznacza ma1 tego, 5 kto ma jedn tylko wad, t, e trwoni majtek; albowiem rozrzutny" [S-CCOTOC = nie ocalony]2 to kto, kto z wasnej winy ginie, a trwonienie majtku jest jakby niszczeniem siebie samego, poniewa lu- 1120. * dzie yj z tego, co maj. W ten sposb pojmujemy rozrzutno. Rzeczy, ktrych mona uywa, uywa mona le lub dobrze; bogactwo naley do rzeczy uywa- s nyci"; kadej za rzeczy najlepiej uywa czowiek obdarzony specyficzn pod tym wzgldem dziel- noci, wic i bogactwa najlepiej bdzie uywa czowiek obdarzony specyficzn w swym ustosunkowaniu si do dbr materialnych dzielnoci. Takim za czo7 wiekiem jest czowiek szczodry. Ow uywanie majtku polega na szafowaniu dobrami materialnymi i na dawaniu; na braniu za i czuwaniu nad nimi polega raczej zdobywanie majtku. Dlatego jest raczej cech czowieka szczodrego dawa tym, kt- 10 rym dawa naley, anieli bra od ludzi", od ktrych bra naley, lub nie bra od tych, od ktrych bra nie naley. Dzielno bowiem etyczna polega raczej na waciwej postawie czynnej anieli na waciwej postawie biernej i bardziej na dokonywaniu czynw moralnie piknych anieli na wstrzymywaniu si od B moralnie szpetnych; jasna za, e dawanie czy si z waciwym dziaaniem i moralnie piknym post'Oznacza ma w jzyku polskim oznacza. 2 Powysza gra sw, oparta na naiwnej etymologii wyrazu (= ocalam) nie da si podobnie jak poprzednia, 3 przeoy na jzyk polski,

120

IV 1. 1120a I5-U20a 30

15 powaniem, branie za z waciwym sposobem doznawania lub wstrzymywania si od czynw szpetnych. I wdziczno, a bardziej jeszcze pochwa zyskuje ten, kto ofiarowuje, a nie ten, kto nie bierze. atwiej te nie wzi anieli da, jako e ludzie bardziej s 9 skonni do tego, by nie do ofiarowywa drugim z tego, co maj, anieli do zabierania cudzej wasnoci. Tote szczodrymi nazywa si tych, co obdarowuj io 20 drugich; ci za, co im nie zabieraj, zyskuj pochwa nie z powodu szczodroci, lecz raczej za sw sprawiedliwo; ci wreszcie, ktrzy drugim zabieraj, nie zyskuj adnej pochway. Spomidzy wszystkich ii natomiast ludzi cnotliwych najwiksz mio zaskarbiaj sobie ludzie szczodrzy: s bowiem pomocni [drugim], bo pomocnym jest si, kiedy si [drugim] daje. postpowanie zgodne z dzielnoci etyczn jest 12 moralnie pikne i kieruje si tym, co moralnie pikne. Wic te czowiek szczodry dawa bdzie kierujc si wzgldem na to, co moralnie pikne, i bdzie to czyni w sposb naleyty: albowiem dawa bdzie 25 tym ktrym i tyle ile, i wtedy kiedy dawa naley i tak dalej, zawsze zgodnie z wymaganiami naleytego dawania. I to z przyjemnoci lub przynajmniej 13 bez przykroci; bo to, co jest zgodne z nakazami dzielnoci etycznej, jest przyjemne lub wolne od przykroci, a w adnym razie nie jest przykre. Kto w za obdarowuje ludzi, ktrych nie naley, lub kierujc si nie wzgldem na to, co moralnie pikne, lecz wzgldem na co innego, ten nie otrzyma miana szczodrego, lecz inn jak nazw. I nie otrzyma 30 tego miana kto, kto ofiarowuje z przykroci, gdy taki przenosi dobra materialne nad czyn moralnie

IV 1. 1120 a 3 1 - 1120 b 12

121

pikny, to za nie jest cech czowieka szczodrego. 1 Nie bdzie rwnie, kto szczodry, czerpa dochodw 5 z niewaciwych rde; czerpanie ich bowiem z takich rde nie jest cech czowieka, ktry nie 1 przywizuje wielkiej wagi do dbr materialnych. Nie 6 moe te by skorym do proszenia; bo nie jest cech czowieka dobroczynnego chtne przyjmowanie don brodziejstw. Bdzie natomiast czowiek szczodry czerpa ze rde waciwych, np. z wasnego majtku, nie jakoby to byo rzecz moralnie pikn, lecz dlatego, e jest rzecz konieczn, aby mia co dawa. I nie bdzie zaniedbywa swego majtku, skoro przecie pragnie pomaga dziki niemu innym. I nie pierwszym lepszym bdzie dawa, aby mia co dawa tym, ktrym dawa naley, i tam gdzie, i wtedy 1 kiedy to jest rzecz moralnie pikn. Szczeglnie 8 charakterystyczn dla czowieka szczodrego cech jest nawet przesadna ofiarno, skutkiem ktrej jemu s samemu za mao zostaje; czowiek bowiem szczodry tym si odznacza, e nie kieruje si wzgldem na 1 siebie samego. Szczodro osdza si w zalenoci 9 od stosunkw majtkowych, gdy zaley nie od iloci darw, lecz od tego, czy dajcy posiada pewn cech charakteru, ta za zaley od wielkoci majtku1. Nic wic nie stoi na przeszkodzie temu, by [z dwch ludzi] ten, kto mniej daje, bardziej by szczodry, 10 20 jeli daje z mniejszych zasobw. Bardziej szczodrymi zdaj si by ci^ co nie zdobyli swego majtku, lecz odziedziczyli go; nie wiedz bowiem, co to ubstwo;
Przekad odbiega tu od tekstu podstawowego, opuszczajc podobnie jak tumaczenie Chase'a, i Rossa za tekstem Bywatera (1894)wyraz SUStocw.
1

122

I V 1. 1120 b 13 -1120 b }I

ponadto wszyscy ludzie bardziej s przywizani do tego, co sami stworzyli, tak jak rodzice i poeci1 . 15 Szczodremu nieatwo by bogatym, poniewa nie jest skory ani do brania, ani do gromadzenia dbr materialnych, skonny natomiast jest do ich rozdawania i nie ceni ich dla nich samych, lecz jako rodek umoliwiajcy ofiarno. Dlatego te zarzuca si lo- 21 sowi, e ci, co najbardziej na [bogactwo] zasuguj, s najmniej bogaci. Dzieje si t jednak nie bez racji: bo nie jest rzecz moliw, by posiada majtek czy 20 te cokolwiek innego kto, kto nie dba O to posiadanie. Wszelako .czowiek szczodry nie bdzie dawa tym, 22 ktrym dawa nie naley, ani wtedy, kiedy nie naley itd.; poniewa nie postpowaby ju wtedy w myl nakazw szczodroci, a wydawszy pienidze na te rzeczy, nie miaby ju na to, na co wydawa naley. Jak ju bowiem si rzeko, szczodry jest 23 ten, kto w miar swych stosunkw majtkowych oy na to, na co oy naley; kto za w tym przesa25 dza, jest rozrzutny. Dlatego samodziercw nie nazywamy rozrzutnikarni: nieatwo jest bowiem jak si zdaje darami i wydatkami przekroczy miarfogromnych ich majtkw. Skoro wic szczodro jest 24 waciwym rodkiem w odniesieniu do szafowania dobrami materialnymi i do brania, czowiek szczodry bdzie nimi szafowa i czyni wydatki na to, na co 30 trzeba, i tyle, ile trzeba, zarwno w rzeczach wielkich jak i maych, i to z przyjemnoci; a i przyjmowa bdzie skd naley i ile naley. Poniewa bowiem odnona cnota jest waciwym rodkiem w odniesierodzice i poeci pierwsi, do swych dzieci, drudzy do swych dzie. Ta sama myl u Platona w Pastwie 330, C, pra niej 1168 1. Por. przypis do 1096 a S.
1

IV 1. 1120 b 32-1121 a 8

123

25

26 27

28

niu do jednego i drugiego 1 , przeto bdzie jedno i drugie czyni jak naley. Bo z waciwym sposobem ofiarowywania czy si taki sposb przyjmowania, inny za sposb jest niezgodny z waciwym sposobem ofiarowywania; te wic dwa sposoby z sob si czce wystpuj rwnoczenie w tym samym osobniku, niezgodne za z sob sposoby, rzecz jasna, e nie. Jeli za przydarzy si szczodremu wydatek mu sprzeczny z tym, co naley, i z tym, co moralnie pikne, to zmartwi si wprawdzie, jednakowo w spo sb umiarkowany i naleyty; jest bowiem znamie niem dzielnoci etycznej cieszy si i martwi si tym, czym naley, i tak, jak naley. Z czowiekiem szczodrym pozostaje si te chtnie w stosunkach pieninych, bo moe pozwoli skrzywdzi si, jako 5 e nie przywizuje wielkiej wagi do dbr material nych i bardziej si martwi, jeeli nie wyda pienidzy na co, na co trzeba byo wyda, anieli si smuci, jeeli je wyda na co niepotrzebnego, i nie zgadza si z pogldem Simonidesa2 . Czowiek rozrzutny bdzi i w tym; gdy ani go
do jednego i drugiego tj. do dawania i do brania (przyjmowania). 2 Sowa powysze odnosi si zwykle do powiedzenia Simoni desa, o ktrym mowa w Retoryce Arystotelesa 1391 a u (Lepiej by bogaczem ni mdrcem, bo mdrcw widuje si pod drzwiami bogaczy). Naley tu jednak raczej moe myle z Garvem (II s. 100) o innym powiedzeniu tego, znanego zreszt ze skpstwa, poety lirycznego, o ktrym to powie dzeniu mwi Atenajos XIV 656 CE: Simonides posta nawia, e jego skrzynia z pienidzmi ma by zawsze pena, inna za, z ktrej ma czerpa wsparcia dla drugich zawsze pusta. Trzecie wchodzce tu w gr powiedzenie Simonidesa (Skpstwo jest waciw wiekowi starczemu przyjemnoci)
przytacza Plutarch, Czy starzec ma sutyi pastwu? I 783 E.
1

124

IV 1. 1 1 2 1 a 9 - 1121 a 27

cieszy, ani smuci to, co powinno, i tak, jak powinno; io wyjani.si to w dalszym cigu. Ju wyej* bya o tym 2 mowa, e nadmiarami i niedostatkami s rozrzutno i chciwo, i to w odniesieniu do dwch rzeczy: do dawania i do brania2 ; bo i wydatki zaliczamy do dawania. Rozrzutno wic przesadza w dawaniu i niebraniu , pozostaje za poniej miary w braniu; chciwo za pozostaje poniej miary w dawaniu, 15 przesadza za w braniu, wyjwszy wydatki drobne. Obie cechy charakterystyczne rozrzutnoci nieczsto 3 wystpuj razem (wszak nie atwo, znikd nie biorc, wszystkim da\va, gdy szybko wyczerpuje si majtek ludzi prywatnych skorych do dawania, a tych . zdaje si tyczy si nazwa rozrzutnikw"); co 3' prawda, taki czowiek moe wydawa si o wiele 20 lepszym od chciwego. Bo moe atwo si uleczy, zarwno zachodzc w lata*, jak skutkiem ubstwa, i w ten sposb osign waciwy rodek; posiada bowiem charakterystyczne cechy szczodroci, skoro przecie zwyk dawa, a nie bra, tylko e jedno i drugie nie tak, jak trzeba, i nie w sposb waciwy. Jeliby wic do tego przywyk czy te w inny jaki sposb dokonaa si w nim zmiana w tym kierunku, to staby si szczodrym, jako e wtedy dawaby tym, ktrym dawa trzeba, i czerpaby swe dochody 25 z waciwych rde. Dlatego te rozrzutnik nie jest czowiekiem o zym charakterze, poniewa przesada w dawaniu i we wstrzymywaniu si od przyjmowania jest cech czowieka nie niegodziwego ani podego, lecz nierozumnego. Czowiek wic w ten sposb 32
1 2

1107 b 10, 1119 b 27. Sebastian Petrycy: datku y wzitku.

' IV I. 11 2 1 a 2 8 -1 1 2 1 b 1 3

125

33

34

35

36

37

rozrzutny zdaje si by o wiele lepszy od chciwego, zarwno z wyej wyuszczonych powodw, jak te dlatego, e wielu ludziom pomaga, chciwiec za nikomu, nawet sobie samemu, wikszo jednak 3 Q ludzi rozrzutnych, jak ju o tym bya mowa1, ponadto jeszcze czerpie swe dochody z niewaciwych rde i z tego wzgldu grzeszy chciwoci. Staj si oni apczywi przez to; e chc wydawa, a nieatwo mog to czyni; szybko bowiem wyczerpuj si ich rodki; zmuszeni tedy s zdobywa je skdind. A przy tym, nie troszczc si o to, co moralnie pikne, czerpi swe dochody zewszd bez wyboru, gdy pragn dawa, a wszystko im jedno, w jaki sposb i z czego. Dlatego te ich dary nie s szczodre; jako e nie s moralnie pikne ani pobudk do nich nie jest to, co moralnie pikne, ani nie ofiarowuj ich w sposb waciwy, lecz czsto przysparzaj bogactw tym, ktrzy powinni by ubodzy, a nie daliby nic ludziom o prawym charakterze, wiele natomiast pochlebcom lub takim, co im inn jak przyjemno spra wiaj. Dlatego te wikszo ich to ludzie roz wili ; bo poniewa wydawanie pienidzy przy chodzi im z atwoci, przeto o te wielkie su my na rozpust, a e nic bacz w yciu swym na to, co moralnie pikne, popadaj w niewol zmysw. Do tego wic dochodzi czowiek rozrzutny, pozba wiony kierownictwa; otoczony natomiast opiek, moe osign waciwy rodek i to, co by powinno; chciwo natomiast jest nieuleczalna. Zdaje si bo wiem, e pod wpywem zarwno staroci, jak" wszel1

Por. wyej 15 i 17.

126

IV 1. 1121 b 14- 1121 b 32

kiej saboci ludzie staj si chciwi1. Jest dalej chciwo is czym, co bardziej wrodzone ludziom anieli rozrzutno, gdy wikszo ich jest raczej przywizana do mienia anieli skora do ofiar. Obszerny jest ten 38 zasig chciwoci i wystpuje Ona w wielu postaciach, poniewa istnieje jak si zdaje wiele rodzajw chciwoci. Albowiem istot jej stanowi dwie wady: niedostateczna ofiarno i nadmierna ch brania, ktre nie * u wszystkich wystpuj obie razem, lecz czasem oddzielnie, tak e jedni przesadzaj w braniu, drudzy za pozostaj poniej miary w dawaniu. Ci, 39 ktrych obdarzamy takimi nazwami, jak skpiec", sknera", kutwa", s wszyscy nie do ofiarni, lecz nie podaj cudzego mienia i nie chc go sobie przywaszcza, jedni z powodu pewnego rodzaju prawoci i ku przed czynami szpetnymi (bo nie25 ktrzy zdaj si strzec [swego majtku] lub przynajmniej tak utrzymuj tylko dlatego, by nie byli. zmuszeni do popenienia czego szpetnego; do tych nale wszyscy, ktrzy skonni s rozupywa ziarnko kminku na cztery czci; mwi si o nich tak z powodu ich wybujaej niechci do jakiejkolwiek ofiary); inni znowu trzymaj si z dala od cudzego mienia, poniewa nie jest rzecz atw, by kto zabiera 30 innym to, co posiadaj, ci inni za nie pozbawiali go wzajem jego wasnoci, zadowalaj si wic tym, e ani nic nie zabieraj, ani nie daj. Drug kategori chciwych stanowi ci, co prze- kraczaj miar w zabieraniu, biorc zewszd wszysai nn.] EE 1232 a 10 nn. WE 1192 a 8 nn. Por. 1121 a 20.
1

IV 1. 1121 b 5J - 1122 a 13

127

tko; tu nale ludzie uprawiajcy nieczyste rzemiosa, waciciele domw publicznych i inni im podobni, oraz lichwiarze, ktrzy poyczaj mae kwoty na wysoki procent. Wszak wszyscy oni czerpi swe dochody z niewaciwych rde i w niewaciwej 1122* 1 wysokoci. Wspln ich cech jest jak si oka zuje ch brudnego zysku. Bo wszyscy oni dla 2 zysku, i to maego, naraaj si na hab. Tych bowiem, co czerpi zyski wielkie a niewaciwe i z niewaciwych rde, jak np. tyranw, ktrzy burz miasta i upi witynie, nie nazywamy chci- wymi, lecz raczej zbrodniarzami, bezbonikami i nies sprawiedliwymi. Natomiast gracze w koci i ci, co kradn odzie <i rabusie>1 nale do chciwych, poniewa s dni brudnego zysku. Albowiem jedni i drudzy dziaaj dla zysku i naraaj si na hab, a przy tym jedni z nich take na najwiksze niebezpieczestwa, dla korzyci, drudzy za wzbo- i gacaj si na przyjacioach, ktrych naley obdarowywa. Jedni wic i drudzy s dni brudnego zysku, poniewa chc czerpa zyski z niewaciwych rde. Ot wszelkie takie sposoby brania podpadaj pod pojcie chciwoci. Susznie tedy za przeciwiestwo szczodroci uwaa
4*

Wyrazv ujte w nawias ostry kwestionowa ju Aspasjos (Gommentaria Graeca Xix i, s. 102). Ich usunicie z tekstu proponuje Bywater w swym wydaniu Etyki nikomachejskiij 1894, a dokonuje go m. i. 'Ross, co wydaje si suszne ze wzgld u na z danie nastpne: m ow a w nim bowiem o wspomnianych rodzajach chciwcw dnych brudnego zysku jako o dwch, a nie trzech. Inni t umacze i komentatorzy radz sobie czc zodziei i rabusiw w jedn klas.

128

IV 1. 1122 a 14 -2. 1122 a 30

si chciwo, gdy jest ona wikszym zem anieli s rozrzutno i ludzie czciej grzesz w tym kierunku anieli w kierunku rozrzutnoci, o ktrej powyej bya mowa. Tyle wic o szczodroci i o wadach, ktre 45 si jej przeciwstawiaj. II. Z kolei zaj naley si moe wielkim gestem, poniewa i on jest pewn cnot dotyczc dbr materialnych. W przeciwstawieniu jednak do szczo20 droci nie obejmuje caego postpowania odnoszcego si do tych spraw, lecz dotyczy tylko wydawania pokanych sum, pod tym wic wzgldem przewysza sw wielkoci szczodro. Jest bowiem jak sama nazwa wskazuje1 odpowiednim sposobem wydawania wielkich sum. Wielko jednak jest czym 2 as wzgldnym; innego bowiem wydatku wymaga [np.] uposaenie triery anieli kierownictwo witego poselstwa na uroczystoci religijne. Jest wic w sposb wydawania wielkich sum odpowiedni ze wzgldu na wydajcego, na okolicznoci, wrd ktrych si go stosuje, i na to, co si wydaje. Kto za w sposb odpowiedni czyni wydatki mniejszej lub redniej miary jak np. ten, kto moe o sobie powiedzie: nieraz takiego przybd opatrzyem"2 temu nie przypisuje si wielkiego gestu, lecz tylko komu, kto w ten sposb czyni wydatki due. Bo ten, kto ma 30 wielki gest, jest szczodry, ale czowiek szczodry nie musi mie wielkiego gestu. Niedostatkiem w odnie- *
18 nn.] EE 1233 a 31 nn. WE 1192 a 37 nn. Nazwa grecka (AeY<xXo7cp7teia znaczy dosownie: odpowiednio w rzeczach wielkich. 2 Odyseja XVII (420 ==) 391-2 pizekadu Siemieskicgo.
1

IV 2 . 1 122a 31 -1122 b 9

129

sieniu do tej cechy charakteru 1 jest maostkowo, _ nadmiarem za niesmaczne i plebejskie szafowanie pienidzmi i tym podobne przywary^ ludzie nimi obarczeni nie przesadzaj w wydatkach na przedmioty waciwe, lecz pragn zwrci na siebie uwag wydatkami czynionymi wrd niewaciwych okolicznoci i w niewaciwy sposb; bdzie o nich mowa poniej2 . s Czowiek o wielkim gecie ma w sobie co z tych, JO co wiele wiedz. Wszak umie naleycie oceni, co jest odpowiednie, i w odniesieniu do wielkich wydat- nm, 6 kw postpowa z naleytym umiarem. Jak ju bowiem powiedzielimy na pocztku 3 , trwa dyspo zycj okrelaj czynnoci i przedmioty, ktrych one dotycz; wydatki wic czowieka O wielkim gecie ((xeyix}io7tp7touc), bd wielkie ([lerflca) i odpowiednie (7rpero>u<rai). .Takie same bd te przedmioty, ktrych one dotycz, bo dziki temu wydatek stanie si wielkim i odpowiednim do przedmiotu. Trzeba wic, by przedmiot by .godny wydatku, a wydatek * godny przedmiotu lub by go nawet przewysza. 7 Bdzie te czowiek o wielkim gecie czyni takie wy datki ze wzgldu na to, co moralnie pikne to bowiem jest cech wspln wszystkich cnt 8 a ponadto z przyjemnoci i bez zastanawiania si, bo dokadna kalkulacja jest rzecz maostkow. 9 I bdzie raczej baczy, by to, na co oy, wypado jak najpikniej i jak najodpowiedniej, anieli na to,
do tej cechy charakteru tj. do wielkiego gestu. 1123 a 1933. * Por. 1103 b 2123, 1104 a 2729 i przypis do 1159 b 26.
2 1

9 Etyka

130

IV 2. 1122 b 10- 1122 b 26

jakie za sob pociga koszty i by koszty te byy jak 10 najmniejsze. Czowiek o wielkim gecie jest te 10 z koniecznoci szczodry, bo i szczodry czowiek czyni wydatki na rzeczy odpowiednie i w sposb naleyty. Ow kto to wanie czyni na'wielk skal, ten ma wielki gest, ktry jednak dotyczy tych samych przedmiotw co i szczodro i tymi samymi rodkami osiga skutek wspanialszy1. Nie to samo bowiem rozstrzyga o wartoci przedmiotu posiadanego i dziea )5 jakiego, gdy z przedmiotw posiadanych najcenniejszy jest ten, co ma najwysz cen, np. zoto, najcenniejszym za dzieem jest to, ktre jest wielkie i pikne. Bo takie dzieo wzbudza podziw u Ogldajcego, wielki za gest jest rwnie podziwu godny. Jest wic wielki gest cech dodatni dziea pod wzgl20 dem wielkoci. Jest on te cech tych wydatkw, 11 ktre uwaamy za szczegln zasug; tu nale wydatki dotyczce bogw dary wotywne, dary na witynie i ofiary, i podobnie wszystko, co ma zwizek z obrzdami religijnymi oraz wszystko, co pod wpywem szlacketnej ambicji czyni si dla dobra publicznego, np. jeli kto sdzi, e powinien w sposb wystawny uposay chr w tragedii lub trier, lub ugoci mieszkacw swego miasta. We wszystkich jednak wypadkach, jak ju o tym 12 bya mowa 2 , naley bra wzgld na osobnika dziaajcego: kim on jest i jakimi rodkami rozpo25 rzdz; wydatki bowiem winny by na miar tych rodkw i stosowne nie tylko z uwagi na dzieo,
1

Tekst w tym miejscu jest zepsuty. Sens caego zdania zrekonstruowany jest hipotetycznie. * a 2426.

IV 2. 1122 b 26 -112) a 7

131

i? lecz stosowne ze wzgldu na jego twrc. Dlatego to, kto ubogi, nie moe okaza wielkiego gestu, wszak brak mu rodkw, z ktrych czerpic czyniby wielkie wydatki w sposb stosowny; kto za, cho ubogi, sadzi si na wielki gest, ten pozbawiony jest rozumu, jako e [czyni wydatki] ponad stan i powinno sw, a tylko te, ktre si czyni w waciwy w sposb, s zgodne z nakazami dzielnoci etycznej. u Przystoj za takie wydatki tym, co s w posiadaniu bogactw, zawdziczajc je bd sobie samym, bd przodkom swym, bd krewnym; przystoj dalej ludziom dobrze urodzonym i sawnym, i tym podobnym. Wszystko to bowiem jest w pewnym znaczeniu is wielkie i cieszy si uznaniem. To wic jest cech najwaniejsz czowieka o wielkim gecie i w takich wydatkach przejawia si jak o tym bya ju mowa1 wielki gest (bo one to s najwiksze i naj- 3s zaszczytniejsze) 2 . Z wydatkw za prywatnych w tych, ktre s jednofazowe, np. wydatki na obrzdy weselne czy inne tym podobne, albo na co, co jest przedmiotem rywalizacji wszystkich lub najznakomitszych obywateli danego pastwa, na podejmowanie obcych goci i ich obdarowywanie, gdy wracaj do ojczyzny [i w ogle] na ofiarowywanie i odwzajemnianie darw. Wielkim jest bowiem gestem oy hojnie nie na wasne potrzeby, lecz na sprawy s publiczne, a tego rodzaju dary podobne s do darw i6 wotywnych. Czowiek o wielkim gecie zbuduje sobie te dom odpowiednio do swego bogactwa, bo i to suy ku ozdobie [caego miasta] i oy bdzie raczej
1 a

b 1923. Nawias pochodzi od tumaczki.

132

IV 2. 112) a 8-112) a 24

na te wszystkie dziea, ktre s dugotrwae (jako e te s najpikniejsze), i we wszystkim na to, na co oy przystoi. Bo co innego jest odpowiednie dla i' io bogw, a co innego dla ludzi, i nie to samo w wityni, co na nagrobku.* A e kady wydatek jest wielki w swoim rodzaju.; i e znami najwikszego gestu ma na sobie wielki wydatek w rzeczach wielkich, w danych jednak okolicznociach jest nim ten, ktry w tych wanie okolicznociach jest wielki; e wreszcie ia wielko przedmiotu jest czym rnym od wielkoci wydatku (obdarowanie bowiem dziecka pik lub 15 flaszk na oliw, jeli s szczeglnie pikne, jest wielkim gestem, ale warto tych darw jest maa i nieznaczna) przeto jest waciwoci czowieka i o wielkim gecie, cokolwiek czyni, czyni z wielkim gestem (bo w tego rodzaju postpowaniu nieatwo jest przesadzi) i pozostawa zawsze w odpowiednim stosunku do wysokoci wydatku. Taki wi.c jest czowiek o wielkim gecie; kto za 20 20 w tym przesadza i szafuje pienidzmi w sposb plebejski, ten czyni to jak ju o tym bya mowa1 przez wydatki przekraczajce waciw miar.Wydaje bowiem- wiele na to, na co zwykle wydaje si niewielkie sumy, i w niesmaczny sposb chce zwrci na siebie uwag, tak kiedy np. kolegw szkolnych podejmuje uczt jakby weseln lub kiedy, majc wystawi chr w komedii, wprowadza go na scen w purpurze, jak to czyni Megarejczycy2. I wszystkie
' ' 1 2 2 a 3134. Uposaenie chru w komedii powinno byo by skromniejsze ni w tragedii. Wykroczenie przeciw tej zasadzie byo dowodem .braku smaku, czego typowymi przedstawicielami byli dla Ateczykw mieszkacy Megary.
2

IV 2. 112) a 2!-). 112} b 6

UJ

tego rodzaju rzeczy czyni bdzie nie ze wzgldu na w to, co moralnie pikne, lecz dla pokazania bogactwa i w przekonaniu, e wzbudzi tym podziw; i tam, gdzie trzeba wielkie oy sumy, oy mae, tam za, 2 gdzie mae oy wielkie. Maostkowy natomiast 1 czowiek we wszystkich wydatkach pozostanie poniej miary, i nawet wielkie wydawszy sumy zepsuje pikno [caoci] z powodu jakiego drobiazgu, i cokolwiek czyni, ociga si i zastanawia, jakby najmniej wyda, ale i nad tym jeszcze ubolewa i sdzi, e we wszyst22 kim czyni wicej, ni naley. Te wic dyspozycje s wadami, nie przynosz jednak "haby, poniewa nie s szkodliwe dla blinich ani zbyt szpetne. III. Poczucie wasnej wartoci, czyli uzasadniona duma (|i.eyaXo^uX'a) dotyczy jak to ju sama jej nazwa1 wskazywa si zdaje rzeczy wielkich; rozwamy przede wszystkim, jakich to rzeczy wiel2 kich ona dotyczy. Wszystko przy tym jedno, czy roz- u patruje si t trwa dyspozycj, czy te czowieka s postpujcego w myl jej nakazw. Ot zdaje si, e susznie dumny jest, kto uwaajc siebie za godnego rzeczy wielkich, istotnie na nie zasuguje*; bo kto bezpodstawnie tak czyni, ten jest gupi, a nikt, kto postpuje w myl nakazw dzielnoci etycznej, nie jest gupi ani pozbawiony rozumu. Susznie dumny jest wic czowiek powyej scharakte* ryzowany. Kto bowiem zasuguje na rzeczy mae i uwaa si te za godnego tych rzeczy, jet umiarkos wany (owcppciw), ale nie dumny, gdy uzasadniona
34 nn.] WE 1192 a 21 nn. || 5 nn.] EE 1232 b 31 nn. |ieYocXo(S>uxx znaczy dosownie wielkoduszno". Sebastian Petrycy: spaniao.
1

I V 3. 1123 b 6-1123 b 19

duma czy si z wielkoci, tak jak pikno z wysokim wzrostem: ludzie niskiego wzrostu mog by adni i proporcjonalnie zbudowani, ale nie s pikni* ; kto za uwaa siebie za godnego rzeczy wielkich, nie 6 bdc ich godnym, ten grzeszy zarozumiaoci (cho nie kady, kto si uwaa za godnego czego wicej anieli to, na co istotnie zasuguje, grzeszy zarozumiaoci) ; kto natomiast uwaa si za godnego i czego mniej anieli to, na co zasuguje, jest przesadnie skromny, bez wzgldu na to, czy zasuguje io na wielkie, czy rednio due, czy te nawet na mae rzeczy, jeli tylko uwaa si za godnego jeszcze mniejszych. Zdaje si jednak, e najbardziej grzeszy przesad w skromnoci ten, kto jest godzien rzeczy wielkich; jakby si bowiem zachowa, gdyby zasugiwa na nie tak wielkie? Czowiek tedy susznie 8 dumny reprezentuje pewn skrajno dziki temu, e jest wanie [zgodnie z brzmieniem nazwy greckiej] wielko-duszny", waciwy rodek natomiast dziki temu, e jest taki, jaki by powinien (bo uwaa, e zasuguje na to, czego istotnie jest godzien); is tamci za1 przesadzaj lub pozostaj poniej waciwej miary. Jeli wic kto sdzi, e zasuguje na rzeczy wielkie, 9 a zwaszcza na rzeczy najwiksze, bdc istotnie ich godzien, to dotyczy to przede wszystkim jednego rodzaju przedmiotw. O zasugiwaniu mwi si 10 w odniesieniu do dbr zewntrznych, za najwiksze za z nich uwaa bdziemy to, co oddajemy bogom, i do czego przede wszystkim d ludzie piastujcy
tamci za tj. ci, ktrzy obarczeni s wadami zarozumiaoci i przesadnej skromnoci.
1

IV 3. 1123 b 19- 1123 b 32

135

najwysze stanowiska, i to, co jest nagrod za najszlachetniejsze czyny; tym za jest cze (ona bowiem 20 jest najwikszym z dbr zewntrznych); do czci wic i niesawy odnosi si czowiek susznie dumny tak, 1 jak naley. Take i bez dugiego rozumowania 1 okazuje si, e uzasadniona duma pozostaje w zwi zku z czci; wszak ludzie wybitni uwaaj si za godnych przede wszystkim czci, i to w miar swych 1 zasug. Czowiek przesadnie skromny pozostaje poni 2 ej waciwej miary zarwno w stosunku do wasnych swych zasug, jak te w stosunku do poczucia wasnej 1 wartoci, ktre ma czowiek susznie dumny. Zarozu- 25 3 mialec natomiast przesadza w stosunku do wasnych swych zasug, nie czyni tego natomiast w stosunku do zasug czowieka susznie dumnego 1 . 1* Ow, kto suszn ywi dum, jeli jest godzien tego, co najwiksze, musi by etycznie najdzielniejszy; im kto bowiem wicej cnt posiada, tym wikszych godzien jest rzeczy, czowiek za najwicej cnt posiadajcy godzien jest rzeczy najwikszych. Kto wic prawdziwie suszn ywi dum, ten musi by etycznie dzielny. Zdawaoby si te, e to, cer jest wielkie w kadej cnocie, jest waciwoci czowieka, 30 15 ktry ywi suszn dum. adn te miar nie byoby rzecz przystojn dla takiego czowieka ucieka porzuciwszy bro lub skrzywdzi kogo; bo co mogoby skoni kogo, dla kogo nic nie jest [zbyt]
izpbc <xuT&v... &7tepfaXXe!., ou (J^Y TV y interpretacja w tekcie pochodzi od W. Jaegera (Der Grossge-sinnte, Die Antike" VII 1931, s. 97.) Inni tumacz:... przesadz w stosunku do wasnych swych zasug, lecz nie- przewysza czowieka susznie dumnego (scil. pod wzgldem poczucia wasnej wartoci).
1

136

IV 3. 1123 b 32 -1124 a 13

wielkie, do haniebnego postpienia ? Jeliby [w ten sposb kolejno] rozwaa poszczeglne cnoty^ mieszny mgby si wyda czowiek susznie dumny, ktry nie odznaczaby si dzielnoci etyczn; gdy w takim razie, bdc czowiekiem zym, nie byby te godzien czci; wszak cze jest nagrod za dzielss nOc etyczn i przyznaje si j [tylko] tym, ktrzy s etycznie dzielni. Zdaje si wic, e uzasadniona w duma jest jak gdyby okras cnt; jako e je wzmaga, a sama bez nich nie moe istnie. Dlatego trudn jest rzecz by w caym tego sowa znaczeniu susznie dumnym; nie jest to bowiem moliwe bez doskonaoci etycznej (xotXoxaya&ia). Czowiek tedy, n s ktry jest susznie dumny, jest nim przede wszystkim ze wzgldu na swj sposb odnoszenia si do czci i niesawy i cieszy si w sposb umiarkowany zaszczytami wielkimi i pochodzcymi od ludzi szlachetnych [w przekonaniu], e przypada mu w udziale to, co mu si naley, albo nawet mniej ni to: wszak nie mona ywi do wielkiej czci dla doskonaoci etycznej (ape-ri] 7ravTeX7Jc); niemniej jednak przyjmie to, poniewa ludzie nie rozporzdzaj wikszymi objaio wami czci, ktrymi mogliby go obdarzy; lekceway natomiast bdzie zaszczyty pochodzce od byle kogo i z powodu czynw bez znaczenia (nie takich bowiem zaszczytw jest godzien), a podobnie i objawy niesawy (poniewa w odniesieniu do niego nie bd sprawiedliwe). Czowiek ywicy uzasadnion dum u czyni to jak ju o tym bya mowa1 przede wszystkim przez swj sposb ustosunkowania si do
4 na.) EE 1232 b 14 mi. 1 1123 b 1522; 1124 a 4, 5.

IV 3. 1124 a 13 -1124 a 28

137

zaszczytw, jednakowo take jego sposb odnoszenia si do bogactwa, wadzy i w ogle do powodzenia i niepowodzenia, jakikolwiek los by mu przypad w udziale, bdzie peen umiarkowania i nie bdzie is czowiek taki ani zbytnio cieszy si powodzeniem, ani zbytnio martwi niepowodzeniem. Bo nawet do objaww czci nie tak si odnosi, jakby byy czym najwaniejszym (wszak wadza i bogactwo s podania godne ze wzgldu na cze, ktr budz1; przynajmniej ci, ktrzy posiedli wadz i bogactwo, chc dziki nim pozyska cze); jeli wic dla kogo nawet objawy czci s pozbawione znaczenia, to s nimi dla i wszystkie inne rzeczy. Z tego powodu ludzie, ktrzy ywi uzasadnion dum, 1 zdaj si gardzi wszystkim. Panuje powszechne 20 9 przekonanie, e i powodzenie wzmaga uzasadnion dum. Za godnych bowiem czci uwaa si dobrze uro dzonych i tych, co s przy wadzy lub bogaci, gdy wszyscy oni gruj pod pewnymi wzgldami nad innymi, wszelka za wyszo w czym dobrym budzi wiksz cze. Dlatego to i takie rzeczy przyczyniaj si do wzbicia w uzasadnion dum, jako e niektrzy 20 odnosz si do nich z czci. Naprawd jednak tylko 25 czowiek etycznie dzielny powinien doznawa czci; kto jednak posiada jedno i drugie 2 , tego uwaa si za bardziej godnego czci. Ci za, ktrzy cho pozba wieni dzielnoci etycznej, posiadaj jednak dobra tamtego rodzaju, niesusznie sdz, e zasuguj na rzeczy wielkie, i niesusznie te uwaaj inni ich
a nie same w sobie. jedno i drugie tj. dzielno etyczn i dobra zeletrzne.
8 1

138

IV 3. 1124 a 28-1124 b 12

dum za uzasadnion. Bo tych rzeczy nie ma bez doskonaoci etycznej, ludzie za, ktrzy posiadaj wspomniane dobra zewntrzne, popadaj skutkiem 30 tego w pych i zuchwalstwo. Bez dzielnoci bowiem etycznej nieatwo jest ustosunkowa si naleycie do powodzenia* ; nie umiejc za tego i w przekonaniu ii24b o swej wyszoci, [ludzie posiadajcy dobra zewntrzne] gardz innymi, sami za czyni co im si ywnie podoba. Naladuj oni czowieka susznie dumnego, nie bdc do podobni, a czyni to gdzie tylko mog; chocia wic sami nie postpuj w myl nakazw dzielnoci etycznej, to jednak gardz innymi. s Kto natomiast jest susznie dumny, ten, gardzc ^ innymi, czyni to susznie (bo jego przekonania s trafne), ale wikszo ludzi czyni to na chybi trafi. Czowiek susznie dumny nie naraa si te na 23 niebezpieczestwa ani chtnie, ani dla drobiazgw, poniewa do niewielu tylko rzeczy przywizuje wag; stawia natomiast czoo niebezpieczestwom, kiedy idzie O rzeczy wane, a czynic to nie szczdzi ycia, w przekonaniu, e nie za wszelk cen warto y. I skonny jest do wiadczenia dobrodziejstw, lecz 24 10 kiedy ich doznaje, wstydzi si; (pierwsze bowiem jest rzecz tego, kto ma nad kim przewag, drugie rzecz tego, nad ktrym siej ma) 1 . I zwyk za doznane dobrodziejstwa odwdzicza si z nawizk, poniewa w ten sposb ten, kto uczyni pierwszy krok, stanie si jego dunikiem: kim, kto sam dozna dobrodziejstwa. Ludzie susznie 2s dumni zdaj si te pamita o tych, ktrym wy6 nn.] EE 1232 b 10 nn. 1 Nawias pochodzi od tumaczki.

IV J. 1124 b 12 -1124 b 23

139

wiadczyli jak przysug, zapomina za O tych, od ktrych doznali przysug; bo kto, komu wywiadczono przysug, jest -w gorszym pooeniu od tego, kto j wywiadczy, czowiek za susznie dumny pragnie mie przewag. Jako chtnie sucha o przysugach, ktre wywiadczy, niechtnie za o is tych, ktrych dozna. Dlatego te Tetyda nie wspominaa Zeusowi O dobrodziejstwach * ani Lakoczycy Ateczykom2, lecz mwili o dobrodziejstwach doznanych. 26 Charakterystyczn cech czowieka susznie dum nego jest dalej, e o nic lub prawie O nic nie prosi, pieszy natomiast chtnie z pomoc i przybiera postaw wynios wobec ludzi na wysokich stano wiskach i takich, ktrym dobrze si wiedzie, a po wciga sw dum wobec osb rednio sytuowanych; przewaga bowiem nad pierwszymi jest trudna i bu- 20 dzi szacunek, nad drugimi za atwa, i wynoszenie si ponad pierwszych nie jest nieszlachetne, ponad niszych za jest czym prostackim, tak jak oka zywanie swej siy sabym. 27 Jest dalej waciwoci ludzi susznie dumnych nie
1 Tetyda, proszc Zeusa o pomoc dla syna swego, Achillesa {Iliada I 503), nie przypomniaa mu pomocy, ktrej mu udzie lia, kiedy Ares i Posejdon, i inni bogowie zbuntowali si prze ciw niemu, lecz zadowolia si skromn- wzmiank: ...jelim kiedy ciebieLub uczynkiem, lub sowem ratowaa w niebie...". Przekad Dmochowskiego, w. 413, 414. 2 Lacedemoczycy mieli zachowa si w ten sposb, proszc Ateczykw o pomoc przeciw Tebanom. Gdyby tu jednak Arystoteles mia na myli wypadki r. 369 p. n. c., to zachodzi aby sprzeczno midzy jego sowami, a tym, co czytamy o zachowaniu si posw lacedemoskich u Ksenofonta, Hellenika VI 5, 33-

140

IV 3. 1124 b 24-1125 a 9

dy do tego, z czym cz si zazwyczaj zaszczyty lub w czym przoduj inni, lecz raczej zachowywa .si pod tym wzgldem biernie i Ociga si, chyba e 2s idzie o wielkie zaszczyty lub wielkie dzieo, i przedsibra niewiele, ale za to rzeczy wielkich i godnych rozgosu. Musi te czowiek susznie dumny niena- ss widzie otwarcie i otwarcie kocha; gdy tylko ten, kto si boi, ukrywa [swe uczucia]. I musi dba wicej 0 prawd ni o pozory i mwi oraz postpowa 30 otwarcie, jako e pogarda czyni mow jego mia. Dlatego te jest prawdomwny, chyba e udaje skromnego; to za czyni wobec ludzi z szarego tumu. Dalsz cech czowieka susznie dumnego jest nie- 29 mono stosowania si w yciu do kogo innego, chyba do przyjaciela; takie bowiem stosowanie ~ii25a si ma w sobie co niewolniczego; tote wszyscy pochlebcy maj w sobie co sualczego, a ludzie nie majcy poczucia godnoci wasnej s pochlebcami. Czowiek susznie dumny nie jest te skonny do 30 podziwu, poniewa nic nie wydaje mu si wielkim. 1 nie jest mciwy; bo czowieka susznie dumnego cechuje nie skonno do pamitania, zwaszcza o doznanych krzywdach, lecz raczej umiejtno 5 puszczania ich w niepami. Nie jest plotkarzem1 ; 31 nie bdzie bowiem opowiada ani o sobie, ani o innych, poniewa nie zaley mu na tym, by go chwalono, ani na tym, by innych ganiono; cho nie jest te z drugiej strony skory do chwalenia 2 , a skutkiem tego i do obmowy, nawet wobec wrogw, chyba dla pomszczenia zniewagi.
1 2

Sebastian Petrycy: -obmowca. Tene: chwalc ludzkim.

IV 3. 1125 a 9 -1125 a 25

141

32 I nie jest skonny do skarg ani do prb, gdy idzie o rzeczy nie dajce si zmieni lub mao io wane. Bo takie ustosunkowanie si do tych rzeczy jest cech czowieka, ktremu na nich bardzo 33 zaley. Skania si natomiast do posiadania rzeczy raczej piknych, a nie przynoszcych poytku, ani eli rzeczy przynoszcych poytek i korzy; to bowiem raczej cechuje kogo, kto sam sobie wy starcza. 34 Ruchy czowieka susznie dumnego zdaj si by powolne, gos niski, jego mowa spokojna, bo kto dba o niewiele tylko rzeczy, ten zwyk si nie pieszy, a kto, dla kogo nic nie jest wane, nie popada w rozdranienie. To za wanie jest przyczyn pod- is niesionego gosu i ywoci ruchw. 35 Taki tedy jest czowiek ywicy uzasadnion dum; kto pod tym wzgldem grzeszy niedostat kiem, jest przesadnie skromny, kto za nadmiarem jest zarozumiay. Ow nawet i ci ludzie zdaj si nie by li (bo nie wyrzdzaj nikomu krzywdy), lecz tylko bdz. Czowiek bowiem przesadnie skromny, 2 o cho zasuguje na rzeczy dobre, pozbawia sam siebie tego, na co zasuguje, i pOnOsi, zdaje si, jak szkod z tego powodu, e nie uwaa si za godnego rzeczy dobrych i sam siebie nie docenia; w przeciw nym razie dyby do tego, czego jest godzien, zwaszcza e s to rzeczy dobre. Ludzie tacy zdaj si jednak grzeszy nie gupot, lecz nadmiern niemiaoci. Niemniej takie przekonanie sprawia, e trac te istotnie na wartoci; kady bowiem dy 25 do tego, co mu si naley, ludzie natomiast prze17 nn.] EE 1233 a 9 nn.

142

IV 3. 1125 a 26-4. 1125 b 8

35

-sdnie skromni wstrzymuj si od czynw i przedsiwzi szlachetnych, w przekonaniu, e do nich nie doroli, a podobnie wyrzekaj si te dbr zewntrznych. Przeciwnie, ludzie zarozumiali s 36 i gupi, i nie znaj siebie samych, i to w sposb cakiem jawny (bo d do rzeczy przynoszcych cze, w przekonaniu, e s ich godni, a potem rzeczywisto zadaje kam temu przekonaniu); i przyodziani w strojne szaty i tym podobne ozdoby, przybieraj wspania postaw i chc, by powodzenie ich byo czym powszechnie wiadomym, i opowiadaj o nim, aby dziki niemu dostpi czci. Przeciw- stawi si za uzasadnionej dumie bardziej przesadna skromno anieli zarozumiao; jest bowiem wad zarwno czciej spotykan, jak i gorsz. Uzasadniona dum dotyczy tedy, jak ju o tym bya mpwa1, wielkiej czci.

112Sb

IV. Zdaje si jednak, e w odniesieniu do czci istnieje te jak to ju poprzednio2 byo powiedziane pewna cnota, ktra ma si do uzasadnionej dumy podobnie jak szczodro do wielkiego gestu. adna mianowicie z tych dwu cnt3 nie ma nic wspl-5 negO z tym, co wielkie, dziki nim obu natomiast ustosunkowujemy si w sposb naleyty do tego, co rednie i mae. A jak w przyjmowaniu i ofiarowy- 2 waniu dbr materialnych istnieje rednia miara, nadmiar i niedostatek, tak te w odniesieniu do czci istnieje co, co jest wicej, i co, co jest mniej, ni
1 2

1107 b 26, 1123 a 34 b 22. 1107 b 25.

8 adna... z tych dwu cnt tj. ani szczodro, ani ta, o ktrej niej bdzie mowa.

IV 4. 1125 b 8-1125 b 22

143

naley, i istniej te waciwe rda i sposoby. 3 Czowieka bowiem nadmiernie ambitnego ganimy jako kogo, kto pragnie czci wicej, ni trzeba, i pragnie jej ze rde niewaciwych, czowieka io natomiast bez ambicji jako kogo, kto nie pragnie nawet tych objaww czci, ktre s nagrod za czyny 4 moralnie pikne. W pewnych jednak wypadkach - chwalimy czowieka nadmiernie ambitnego za jego msko i umiowanie tego, co moralnie pikne, czowieka za bez ambicji za wstrzemiliwo i umiarkowanie, jak to ju poprzednio1 powiedzielimy. Jasn za jest rzecz, e wobec wieloznacznoci wyrazu mionik tego a tego" odnosimy okre- is sienie mionik tego, co moralnie pikne" nie zawsze do tego samego, lecz w znaczeniu dodatnim mwimy tak o tym, kto nim jest bardziej anieli szeroki og, w znaczeniu za ujemnym o tym, kto nim jest bardziej, ni naley. Poniewa za dyspozycja, ktra tu jest waciwym rodkiem, [czyli ambicja"] nie posiada [w jzyku greckim] nazwy, przeto obie skrajnoci zdaj si walczy z sob o ten rodek jakby o puste miejsce. To jednak, co dopuszcza s nadmiar i niedostatek, dopuszcza te umiar; a e ludzie d do doznawania czci i wicej, i mniej, anieli naley, przeto istnieje te moliwo denia 20 do nich tak, jak naley. Ta wanie ostatnio wspomniana cecha charakteru [ambicja], ktra jest bezimiennym [w jzyku greckim] umiarem w odniesieniu do dzy czci, jest tedy przedmiotem pochway. W porwnaniu z nadmiern ambicj zdaje si by tym umiarem jej brak, w porwnaniu za
1

1107 b 33.

IV 4. 1125 b 22-5. 1126 a 3

z brakiem ambicji zdaje si nim by nadmierna ambicja; poniekd wic w odniesieniu do kadej z obu skrajnoci wydaje si waciwym rodkiem skrajno przeciwna. Zdaje si, e rzecz ma si tak te w odniesieniu do wszystkich innych cnt.1 Tylko e tutaj skrajnoci wydaj si czonami przeciwstawienia, poniewa umiar nie posiada [w jzyku 25 greckim] nazwy. V. agodno jest umiarem w odniesieniu do gniewu, a raczej wobec tego, e umiar, waciwie za i adna z obu skrajnoci, nie posiada tu nazwy, przesuwamy ku rodkowi agodno, ktra zblia si do niedostatku, nie posiadajcego nazwy. Nadmiaro- 2 wi za mona by nada nazw porywczoci albo 30 gniewliwoci. Odnon namitnoci bowiem' jest gniew, a przyczyny jego s liczne i rozmaite. Ot chwali si tego, kto si gniewa z waciwych 3 powodw i na waciwe osoby, a take wtedy kiedy i tam gdzie trzeba, i dopty dopki trzeba; takiego wic nazwa wypadnie czowiekiem agodnym, skoro przecie chwali si wanie agodno. Czowiek bowiem agodny chce zachowa rwnowag i nie unosi si namitnoci, lecz ywi w sercu gniew w sposb zgodny z nakazami rozumu i dlatego dla-3s czego, i dopty dopki rozum kae; zdaje si jednak, * ii26a e czowiek agodny grzeszy raczej niedostatkiem [ni nadmiarem], jako e nie jest mciwy, lecz raczej skonny do wybaczania. Niedostatek za, czy si go nazwie niezdolnoci s
26 i *26 b 10] EE 1231 b 5 nn. WE 1191 b 23 nn. Por. ks II r. VIII 13.
1

IV 5. 1126 a 4 -1126 a 21

145

do gniewu, czy te inaczej, jest przedmiotem nagany. Bo ci, ktrzy si nie gniewaj dlatego, dlaczego gnie- s wa si naley, zdaj si by gupi, a podobnie i ci, cO si gniewaj w niewaciwy sposb, w niewaci6 wym czasie i na niewaciwe osoby; zdaje si bowiem, e czowiek taki jest niewraliwy i nieobraliwy, a nie umiejc si gniewa jest te niezdolny do obrony; niewolnicz za rzecz jest znosi spokojnie zniewagi i nie ujmowa si za swymi przyjacimi. i Co si tyczy nadmiaru, to jest on tu moliwy we wszystkich kierunkach (bo mona gniewa si na niewaciwe osoby i z niewaciwych przyczyn, i bardziej, i duej, ni trzeba, i szybciej popada w gniew), tylko e nie wszystkie te rodzaje porywczoci zdarzaj si u jednego i tego samego osobnika. To bowiem nie byoby nawet moliwe. Bo to, co ze, samo siebie niszczy i jeli osignie sw peni, staje si nie do zniesienia. Ludzie wic pory wczy wpadaj w gniew szybko i z niewaciwych przyczyn, i przeciw niewaciwym osobom, i w gniew silniejszy, ni trzeba lecz gniew ich szybko ostyga; i to jest ich najwiksz 15 zalet. Pochodzi za to u nich std, e nie powstrzymuj swego gniewu, lecz waciw swej pobudliwoci otwartoci odpacaj piknym za nadobne, ' po czym gniew ich ostyga. Gholerycy grzesz silnie nadmiarem [porywczoci] i wpadaj w gniew przy kadej okazji i o byle co; std te ich nazwa 1 . 10 Ludzie natomiast zacici nieatwi s do prze- 20 jednania i dugo paaj gniewem, gdy tumi w sobie swj gniew, ktry si umierza, kiedy odpa8 nn.] EE 1221 b 9 nn. (chol) znaczy: .
10 Etyka

146

IV 5. 1126 a 22- 1126 b 2

c piknym za nadobne; bo zemsta kadzie kres gniewowi, wywoujc uczucie przyjemne w miejsce przykrego. Pki za to si nie stanie, przygniata ich ciar gniewu; nie moe go im bowiem nikt wyperswadowa, poniewa go nie okazuj, na strawienie go 25 za w sobie trzeba dugiego czasu. Tacy ludzie s bardzo niemili i dla siebie samych, i dla swych najbliszych przyjaci. Trudny za charakter przy- n pisujemy tym, co gniewaj si za to, za co gniewa si nie naley, i duej ni trzeba, i nie daj si ubaga, pki nie pomszcz swej krzywdy lub nie wymierz kary. Ten to nadmiar przeciwstawia si bardziej agod- 12 noci [anieli inne rodzaje porywczoci]; i czstszy jest bowiem (jako e mciwo jest czym gboko w naturze ludzkiej tkwicym), i przykrzejsi s we 30 wspyciu ludzie O trudnym charakterze. Ju 1* poprzednio 1 b ya o tym mowa i wynika to te z powyszych wywodw; gdy nie atwo okreli, w jaki sposb i na kogo, i z jakich powodw, i jak dugo naley si gniewa, oraz wytyczy granic midzy postpowaniem susznym a niesusznym. 35 Bo nie gani si tego, kto nieznacznie tylko przekracza waciw miar, czy to w kierunku nadmiaru, czy te w kierunku niedostatku; czasem za nawet chwalimy zarwno tych, ktrzy pozostaj poniej redniej ii26b miary, i zwiemy ich agodnymi, jak te tych, co skorzy s do gniewu, i nazywamy^ich sposb postpowania prawdziwie mskim, poniewa tacy wanie ludzie nadaj si do rzdzenia. W jakiej tedy mierze i w jaki sposb odbiec trzeba od waciwego rodka,
1

1109 b 1426.

IV 5. 1126 b 3-6. 1126 b 15

147

zanim zasuy si na nagan, to nieatwo jest uj w sowa; ocena tego bowiem zaley od okolicznoci i* jednostkowych i od wyczucia (aXa&r\aic)*. Ale tyle jest jasne, e pochway godna jest dyspozycja znajdujca 5 si w porodku, ktra kae nam gniewa si na wa~ ciwe osoby i z waciwych przyczyn, i we waciwy sposb itp.; e natomiast nagany godne s: przesada i niedocignicie, i to sabej nagany, jeli wystpuj w sabym stopniu, ostrzejszej kiedy wystpuj w silniejszym, bardzo za ostrej, kiedy sigaj bardzo silny stopie. Jasna wic, e naley trzyma si dyspozycji rodkowej. is Tyle wic o trwaych dyspozycjach dotyczcych i gniewu. VI. W stosunkach za towarzyskich, wspyjc i stykajc si z ludmi w rozmowach i w interesach, jedni zdaj si by ugrzecznieni, ci mianowicie, ktrzy chcc drugim sprawi przyjemno wszystko chwal > i w niczym si nikomu nie sprzeciwiaj, lecz uwaaj za swj obowizek nie sprawia przykroci tym, 2 z ktrymi si stykaj 1 ; w przeciwstawieniu za do tych, inni staraj si na kadym kro.ku wszystkiemu si sprzeciwia i nie troszcz si bynajmniej o niczyj u
u1127 a 12] EE 1233 b 29 nn. WE 1193 a 20 nn. Pojcie czowieka ugrzeczhionego Specntoc powyej wprowadzone jest obszerniejsze anieli pojcie takiego czowieka w ks. II 1108 a 28 i niej, 1127 a 8. Tu bowiem ugrzecznieniem nazywa Arystoteles nadmiar uprzejmoci, we wspomnianych za obu miejscach tylko taki jej nadmiar, ktremu nie mona zarzuci interesownoci; nadmierna natomiast uprzejmo we wasnym interesie nazwana tam jest pochlebstwem. Por. przypis do 1107 b 21.
10 <
1

148

IV 6. 1126 b 16-1126 b 21

przykro; ci nosz miano gburw i ludzi swarliwych. Jasne, e obie wspomniane trwae dyspozycje s nagany godne i e na pochwa zasuguje leca pomidzy nimi dyspozycja, dziki ktrej czowiek zarwno darzy uznaniem, jak te potpia to, co naley, i tak, jak naley; ta rodkowa dyspozycja jest * bezimienna, zblia si jednak najbardziej do przy29 jani1. Czowiek bowiem postpujcy w myl owej porodku znajdujcej si trwaej dyspozycji, jeliby czy z ni jeszcze uczucie przywizania, byby wanie taki, jakiego mamy na myli mwic o dobrym (emewoj) przyjacielu. Ta jednak dyspozycja rni si od przyjani tym, e brak w niej uczucia* i umiowania osb, z ktrymi si stykamy, gdy nie pod wpywem mioci czy nienawici przyjmuje czowiek odznaczajcy si wspomnian dyspozycj s wszystko w sposb waciwy, lecz dlatego, e taki wanie jest jego charakter. Postpi bowiem w ten sam 25 sposb zarwno wobec nie znanych sobie osb, jak wobec swych znajomych, zarwno wobec tych, z ktrymi cz go zaye stosunki, jak wobec osb
1 Stanowisko zajte tu przez Arystotelesa w sprawie waciwego rodka pomidzy ugrzecznieniem a gburowatoci i swarliwoci odbiega od jego pogldu w ks. II 1108 a 2630. Tam bowiem ctXta nazwana bya wrcz i bez zastrzee owym waciwym rodkiem, co pozwolio odda ten wyraz przez uprzejmo". Tu za mowa o bezimiennoci tego umiaru i jego zblianiu si do <piXta, pojtej ju bardziej w duchu pniejszych wywodw ksig VIII i IX. Tak pojta <ptX[a obejmuje waciwie wszystkie rodzaje uczu dodatnich, wic mio rodzicw do dzieci, dzieci do rodzicw, mio hetero- i homoseksualn, przyja itp. (O przyczynach, dla ktrych mimo to przyjto w przekadzie termin przyja", por. Wstp 5. LXXIII, LXXIV i przypis do 1107 b ai.)

IV 6. 1126 b 26-1127 a 5

149

dalszych z t rnic, e w kadym przypadku postpi tak, jak naley. Bo inaczej wypada dba 0 swych bliskich, a inaczej o obcych i inne te s powody [zmuszajce] do sprawiania jednym i dru6 gim przykroci. Oglnie wic powiedziao si, e czowiek taki bdzie w zetkniciu si z ludmi postpowa w sposb waciwy; [w szczeglnoci] za, majc na myli to, co moralnie pikne i co poy teczne, bdzie si stara nie sprawia przykroci 7 czy sprawia przyjemno. [Wspomniana' bowiem trwaa dyspozycja] zdaje si dotyczy przyjemnoci 1 przykroci tkwicych w stykaniu si z ludmi, a gdziekolwiek bdzie [dla czowieka odznaczaj cego si t dyspozycj] rzecz moralnie niepikn lub szkodliw sprawia przyjemno, nie cofnie si przed nagan i wybierze raczej sprawienie przy kroci. A choby to miao tamtego narazi na hab, i to niema, lub na szkod, a przeciwne temu po stpienie na ma tylko przykro, to jednak [czo wiek odznaczajcy si cnot, o ktrej mowa,] nie da swej aprobaty i nie cofnie si przed nagan. s Innym te okae si w obcowaniu z ludmi zajmujcymi wysokie stanowiska, a innym w obcowaniu ze zwykymi miertelnikami i nie takim samym w zetkniciu si z osobami lepiej sobie znanymi, jak w zetkniciu si z mniej sobie znanymi; podobnie te ma si rzecz w odniesieniu do innych rnic [midzy ludmi], przy czym kademu ich rodzajowi odda to, co mu si naley; rozwaajc rzeczy same w sobie [niezalenie od ich nastpstw] woli sprawia przyjemno, a unika wyrzdzania przykroci, kieruje si jednak-wzgldem na nastpstwa, jeli one s wielkiej wagi, tj. na to, co moralnie pikne i co s

150

IV 6 . 1 1 27 a 1 -7 . 11 27 a 1 7

poyteczne. Nie cofnie si tedy przed wyrzdzeniem niewielkiej przykroci, gdy ma ni by okupiona pniejsza wielka przyjemno. Taki wic jest czowiek, odznaczajcy si umia- rem, o ktrym mowa; czowiek ten jednak nie posiada nazwy; spord za tych, co sprawiaj przyjemno, ten, kto' bezinteresownie stara si by przyjemnym, jest ugrzeczniony, kto natomiast czyni to dla wasnej korzyci, materialnej lub jakiejkolwiek innej dajcej si uzyska za pomoc rodkw mate-i rialnych, jest pochlebc1; kto za do wszystkiego niechtnie si odnosi, jestjak powiedziano 2 gburem i czowiekiem swarliwym. Przeciwstawione * za zdaj si tu by sobie obie wspomniane skrajnoci, poniewa odnony umiar nie posiada nazwy. VII. Tego samego prawie tyczy si waciwy rodek midzy chepliwoci a udan skromnoci, ktry jest rwnie bezimienny4 . Nie od rzeczy bdzie i nimi si zaj; rozwaywszy je bowiem szcze-15 gowo, pogbimy nasz wiedz dotyczc zagadnie etycznych; ponadto umocnimy si w przewiadczeniu, e cnoty s umiarami, jeli si przekonamy, e rzecz ma si tak we wszystkich przypadkach.
'3 b 32] EE 1233 b 38 nn. WE 1193 a 28 nn. Odmiennie od tego, co zawiera 1 niniejszego rozdziau, wraca tu pogld wyoony 1108 a 28, gdzie Arystoteles od rnia ugrzecznienie i pochlebianie. Por. przypis do 1107 b 21. 2 i i 2 6 b 1416; 1108 a 2630. 3 Przeciwstawione ... zdaj si by tj. wyczerpy wa ca skal moliwoci. 4 1108 a 20 nazwa Arystoteles ten umiar d&d&sia (prawdo mwnoci). Por. przypis do 1107 b 21.
1

IV 7. 1127 a 18-1127 a 32

151

Co si wic tyczy wspycia, to powyej ^bya mowa o tych, ktrych wytyczn w obcowaniu jest sprawianie przyjemnoci czy przykroci; zajmijmy si z kolei tymi, ktrzy zarwno w sowach, jak w czynach, jak wreszcie w mniemaniu, jakie chc o sobie wzbudzi, 20 odznaczaj si prawdomwnoci lub kamliwoci. 2 Ot zdaje si, e blagier pragnie wzbudzi mnie manie, i posiada waciwoci zaszczyt mu przyno szce, chocia ich nie posiada, lub e je posiada w wikszej mierze, anieli to rzeczywicie ma miejsce. 3 Czowiek za, ktrego cechuje udana skromno przeciwnie: cho je posiada, zaprzecza temu 4 i umniejsza je; ten wreszcie, kto jest w porodku, nie udaje niczego i pozostaje w zgodzie z prawd w y ciu i w sowach, przypisujc sobie te waciwoci, ktre istotnie posiada,, i ani ich nie powiksza, ani 25 s nie umniejsza2. W kady za ze wspomnianych wyej sposobw mona zachowywa si majc na oku jaki okrelony cel lub bez wzgldu na jakikolwiek cel. Ale kady czowiek dziaa i yje w sposb zgodny ze swym charakterem, chyba e dziaa ze wzgldu 6 na jaki okrelony cel. Kamstwo jednak jest samo w sobie 3 czym zym i nagany godnym, prawda za czym moralnie piknym i chwalebnym. Tak 30 wic ten, kto pozostaje w zgodzie z prawd, bdc w porod ku , zasu guje na po ch wa, ob aj za ci, co kami, godni s nagany, zwaszcza jednak blagier.
W rozdziale VI. SebastianPetrycy dodaje tu: takiego realist zowiemy"... 8 samo w sobie tj. niezalenie od celu, ktremu ma suy (Ross).
2 1

I V 7. 1127 a 3 )-112 7 b

Ow zajmijmy si nimi oboma, przede wszystkim jednak czowiekiem prawdomwnym. Nie mamy tu na myli tego, kto [jest prawdomwny] w tym znaczeniu, e dotrzymuje umowy ani niczego, co ma zwizek z niesprawiedliwoci luB sprawiedliwoci (to bowiem naley ju do innej cnoty), lecz [kogo, ii-'?b kto] w sytuacjach, w ktrych nic podobnego w gr nie wchodzi, jest i w sowach, i w yciu w zgodzie z prawd, poniewa taki jest jego charakter. Tego rodzaju czowiek zdaje si by czowiekiem prawym. Bo mionik prawdy, ktry mwi prawd tam, gdzie aden interes nie wchodzi w gr, bdzie tym bardziej mwi j tam, gdzie interes jaki wchodzi w gr, poniewa kamstwa, ktrego samego w sobie unika, bdzie tym bardziej si wystrzega wwczas, kiedy s ono jest rzecz szpetn; taki wic czowiek zasuguje na pochwa. Bdzie te czowiek taki skania si bardziej do umniejszania prawdy, jako e wydaje si ono raczej stosowne anieli przesada, ktra bywa cika do zniesienia. Kto nie majc adnego celu na oku, udaje, e ma 10 wicej cech dodatnich, ni ich ma w istocie, zdaje si by lichym czowiekiem (bo w przeciwnym razie io nie cieszyoby go kamstwo), jest jednak jak si okazuje raczej lekkomylny i prny anieli zy; z tych za, ktrzy to udaj w jakim okrelonym celu, jeden czyni tak dla zdobycia sawy lub czci ijak blagier nie zasuguje na zbyt ostr nagan ; drugi za, czynic to dla pienidzy lub dla tego wszystkiego, co do nich wiedzie, ukazuje si w duo gorszym wietle. Ow blagowanie ma swe rdo nie w samej skonnoci do chepienia si, lecz jest u wynikiem postanowienia; blagierem bowiem jest si

IV 7. 1127 b 15-1127 b 31

153

na skutelfpewnej trwaej dyspozycji i pewnego okrelonego charakteru, a tak samo czowiek kamliwy jest nim bd dlatego, e znajduje upodobanie w samym kamstwie, bd dlatego, e dy do rozgosu lub do zysku. Ci wic, co blaguj dla pozyskania rozgosu, udaj, e s obdarzeni takimi cechami, z powodu ktrych czeka ich pochwaa lub miano szczliwych ; ci natomiast, co si dla zysku chepi, udaj, e s w posiadaniu tego, co jest cenne dla blinich i czego brak daje si ukry, udaj wic np., e s wrbitami, mdrcami lub lekarzami. Dlatego to 20 wikszo ludzi udaje takie wanie rzeczy i chepi si nimi; tkwi w nich bowiem wyej wspomniane waciwoci. M Ludzie udajcy skromnych, ktrzy umniejszaj swe zalety, objawiaj wysz kultur, gdy zdaj si umniejsza je nie dla korzyci, lecz dla uniknicia przesady; i Oni rwnie1 zapieraj si najbardziej tego, co przynosi rozgos, jak to byo zwyczajem w take Sokratesa. Ale ci, co to czyni w odniesieniu 25 do cech bahych i oczywistych, uchodz za obudnych witoszkw i godni s wikszej2 pogardy; (takie postpowanie wydaje si czasem nawet chepliwe, podobnie jak ubir Lakoczykw3 : albowiem zarwno przesada, jak zbyt wielkie niedocignicia i trc fanfaronad); ci natomiast, co udan skromnoci posuguj si z umiarem i w odniesieniu do 30 cech nie bijcych w Oczy i nieoczywistych, wydaj 17 si ludmi kulturalnymi. Przeciwstawia si za czo1

i oni rwnie podobnie jak ludzie susznie dumni. * wikszej anieli ci, o ktrych jest mowa w 16. J Ubir Lakoczykw by znany ze swej skromnoci.

154

IV 7. 1127 b 32-8. 1128 a U

wiekowi prawdomwnemu, jak si zdaje, blagier; jest bowiem gorszy1 . VIII. Istnieje jednak w yciu take odpoczynek, a w jego ramach rozrywki nie gardzce artami; wic zdaje si, e i w tej. dziedzinie jest pewien stosowny sposb obcowania z ludmi, ktry przepisuje, co i jak trzeba mwi, a podobnie czego i jak ii28a sucha. Nie bdzie tu te pozbawiona znaczenia okoliczno, do kogo si mwi i kogo si- sucha. Rzecz jasna, e i tutaj istnieje w. stosunku do rodka z nadmiar i niedostatek. Ci wic, co pod tym wzgl- 3 dem przesadzaj, to kpiarze i prostacy, ktrzy szukaj za kad cen tego, co mieszne, i bardziej s pragn wywoa miech anieli sowa swe utrzyma w granicach przyzwoitoci i nie dotkn tego, kto jest celem ich szyderstwa; ludzie natomiast, ktrzy sami nie umiej artowa, a do artw innych osb odnosz si niechtnie, to sensaci, pozbawieni zmysu humoru, i ogady; tych wreszcie, ktrzy umiej artowa w sposb odpowiedni, nazywa si dowcip-io nymi (e&Tpa7reXcit) wyrazem, ktry [w jzyku greckim] przypomina wyraz gitki" (eu-ponoc)2 . Te bowiem cechy dowodz pewnej gitkoci tkwicej331128 b 9] EE 1234 a 4 nn. WE 1193 a 11 nn. To znaczy: blagier przeciwstawia si prawdomwnemu bardziej anieli czowiek udajcy skromnego, od ktrego jest gorszy. 2 Wywd o gitkoci ludzi dowcipnych polega na faszywej etymologii, czcej^ wyrazy greckie ETpa7tsXo? i euTpo7roc. (O innych faszywych etymologiach w Etyce nikomachejskiej por. objan. do 1132 a 32, 1140 b u, 1152 b 7). Gitko charakteru uwaa tu Arystoteles, w przeciwstawieniu do poj nowoytnych, za zalet.
1

I V 8. 11 2 8 a U-11 28 a 2 9

155

w charakterze (?j&oc),- a tak jak ciaa osdza si 4 wedle ich gitkoci, tak te i charaktery. Poniewa jednak to, co mieszne, ma wielki mir i wikszo ludzi znajduje w artach i kpinach upodobanie wiksze, anieli naley, przeto mwi si czasem i o kpiarzach, szukajcych za kad cen tego, co mieszne, e s dowcipni, jak gdyby postpowanie 1S ich byo w dobrym gucie; wynika jednak z powyszych wywodw, e te dwa rodzaje ludzi rni si midzy sob, i to niemao. s Do waciwego rodka naley tu te takt, a waciwoci czowieka taktownego jest takie mwi rzeczy i takich sucha, jakie przystoj czowiekowi prawemu i wolnemu; s bowiem pewne rzeczy, ktre takiemu czowiekowi artem mwi i ktrych mu sucha wypada, a art czowieka wolnego rni si od artu niewolnika tak jak art wyksztaconego 6 od artw niewyksztaconego. Mona do tego doj 2 take przez porwnanie komedii starszej i nowszej : pierwsza z nich wywoywaa miech za pomoc nieprzyzwoitych wyrae, druga za dziki ukrytym aluzjom; midzy tymi za obu rodzajami zachodzii niemaa rnica pod wzgldem obyczajnoci. Czy wic naley tego, co szydzi w sposb waciwy, okre- 25 li jako mwicego rzeczy, ktre nie s niestosowne dla czowieka wolnego, czy te jako kogo, kto nie sprawia przykroci suchaczowi, a nawet sprawia mu przyjemno? To drugie jest samo rwnie nieokrelone, kademu bowiem co innego jest wstrtne czy * mie. Take i sucha bdzie ten [kto szydzi w sposb waciwy] takich rzeczy [ktre s stosowne dla czowieka wolnego]; wszak zdaje si sam by wspautorem artw, ktrych chtnie sucha. Nie na 9

156

I V 8. 1128 a 29- 1128 b 9

kady wic art pozwoli sobie, bo szyderstwo jest pewnego rodzaju obelg, prawodawcy za zabraniaj lenia pewnych rzeczy, powinni wic moe byli zabroni take szydzenia z pewnych rzeczy. Czowiek tedy kulturalny i wolny tak bdzie si za- io chowy wa, jak gdyby sam dla siebie by prawodawc.1 Taki wic jest ten, kto odznacza si tu umiarem, czy si go nazwie taktownym, czy gadkim i dowcipnym; kpiarz za, szukajcy za kad cen tego, co mieszne, nie umie si oprze komizmowi i nie oszcz- dza ani siebie, ani drugich, byleby tylko wzbudzi miech, i mwi takie rzeczy, z ktrych adnej nie powiedziaby czowiek kulturalny, niektrych za nie suchaby nawet; sensat natomiast, pozbawiony zmysu humoru, nie nadaje si do tego sposobu obcowania z ludmi. Nie przyczynia si bowiem sam niczym do [wesooci], natomiast do wszystkich jej objaww odnosi si niechtnie. A przecie Od- n poczynek i arty wydaj si czym nieodzownym w yciu. Trzy wic s omwione wyej umiary w yciu, 12 a wszystkie trzy dotycz stykania si z ludmi, rozmawiania z nimi i czynaeg odnoszenia si do nich. Rni si za tym, e pierwszy z nich tyczy si stosunku do prawdy [w tej dziedzinie], dwa dalsze za tego, co [w niej] przyjemne; z tych dwu dalszych jeden dotyczy przyjemnoci tkwicej w zabawie i artach, drugi za tego, co skdind w yciu przyjemne.
1

Por. przypis do 1106 b 15 s. f.

I V 9. 1128 b 10 -112 8 b 28

157

IX. O wstydliwoci nie naley mwi jako o jednej w z cnt, jako e podobna jest bardziej do_ uczucia 2 anieli do trwaej dyspozycji1 . Okrelasij wic jako lk przed niesaw, a w objawach swych podobna jest do lku przed niebezpieczestwem; rumieni si bowiem ci, co si wstydz, kogo natomiast Ogarnia lk przed mierci, ten blednie. Jedno wic i drugie jest jak si okazuje czym cielesnym i dlatego zdaje si jedno i drugie nalee raczej do uczu anieli do trwaych dyspozycji. s Uczucie to nie kademu przystoi wiekowi, lecz is tylko modemu. Od modych bowiem ludzi wymagamy wstydliwoci, poniewa kierujc si w yciu namitnoci popeniaj wiele bdw, od ktrych wstrzymuje ich wstyd; i chwalimy wstydliwych modziecw, starszego jednak czowieka nikt nie pochwaliby z powodu jego wstydliwoci, gdy sdzimy, e nie powinien nic takiego robi, czego mona si wstydzi. Nie jest te rzecz czowieka 20 prawego wstydzi si, poniewa przecie wstydzi si czowiek tego, co ze (a takich wanie rzeczy czos wiek prawy nie powinien czyni; obojtne przy tym, czy jedne rzeczy s haniebne naprawd, inne za tylko zgodnie z powszechnym mniemaniem; nie naley czyni ani jednych, ani drugich, tak by nie musie si wstydzi). Powinien natomiast wstydzi 25 si czowiek zy, e jest taki, i popenia jakie czyny haniebne. Niedorzecznoci za byoby tak stawia kwesti, i jeli kto wstydzi si, poniewa co ta10 nn.] EE 1233 b 26 nn. WE 1193 a 1 nn. Por. 1108 a 32.
1

158

IV 9. 1128 b 29-1128 b

30

35

kiego popeni, to na tej podstawie naley go uwaa za czowieka prawego; wstyd bowiem dotyczy tego, co zalene d woli, zgodnie za z wol czowiek prawy nigdy nic zego nie popeni. Wstyd moe by 7 uwaany za co pod wzgldem etycznym warunkowo dodatniego: jeliby kto [co zego] popeni, wstydziby si"; cnoty jednak nie mog by w ten sposb uwarunkowane. Wic cho jest czym zym bezwstydno i niewstydzenie si postpkw haniebnych, to nie wynika std, e ten, kto takie rzeczy popenia i wstydzi si ich, jest czowiekiem prawym. Wszak nawet panowanie nad sob nie jest cnot, s lecz ma charakter mieszany, jak to niej bdzie wykazane 1 . Teraz za zajmijmy si sprawiedliwoci.
1

W ks. VII r. IX.

KSIGA PITA

I. [/] C si tyczy sprawiedliwoci i niesprawie- im dliwci, trzeba rozway, jakich to czynnoci doty- * cz; [2] jakim umiarem jest sprawiedliwo i [3] midzy jakimi skrajnociami rodkiem jest to, co .s 2 sprawiedliwe. W rozwaaniach tych postpowa b dziemy w ten sam sposb jak w dotychczasowych. 3 Ow widzimy, e wszyscy chc nazywa sprawie dliwoci t trwa dyspozycj, dziki ktrej zdolni s dokonywa czynw sprawiedliwych, dziki ktrej postpuj sprawiedliwie i pragn tego, co sprawie dliwe. I podobnie niesprawiedliwoci t trwa dyspozycj, na skutek ktrej postpuj niesprawie- 10 dliwie i pragn tego, co niesprawiedliwe. To wic oglne zaoenie niechaj nam suy na razie jako 4 punkt wyjcia. Nie tak samo jednak ma si rzecz w odniesieniu do rnych nauk i do zdolnoci jak w odniesieniu do trwaych dyspozycji. Bo za rwno zdolno, jak nauka odnosz si do obu czonw pewnych przeciwiestw, trwaa natomiast dyspozycja jest jednym czonem przeciwiestwa, nie dotyczy natomiast drugiego czonu; tak np. zdro wie nie moe sta si przyczyn niczego, co mu jest is przeciwne, lecz tylko tego, co zdrowe; mwimy
3 1130 a 13] WE 1193 a 39 nn.

160

V 1. 1129 a 16 1129 a 33

bowiem [np.], e kto ma zdrowy chd, jeli chodzi tak, jakby to czyni czowiek zdrowy. Ow znajomo jakiej trwaej dyspozycji czerpie 5 si czsto z jej przeciwiestwa, czsto za rwnie z przedmiotw ni obdarzonych. Bo jeli jasn jest rzecz, jaka konstytucja cielesna jest dobra, jasne 20 te jest, jaka jest za; ale poznaje si te dobr konstytucj cielesn na podstawie jej cech i na odwrt : cechy te na podstawie dobrej konstytucji. Jeli bowiem dobra konstytucja cielesna objawia si jdrnoci ciaa, to za musi si objawia jego wiotkoci, a to, co jest przyczyn dobrej konstytucji, musi czyni ciao jdrnym. Przewanie przy tym 6 jeli jeden czon przeciwiestwa jest wieloznaczny, to 25 jest nim i drugi czon* ; na przykad, jeli wieloznaczny jest wyraz sprawiedliwy", to wieloznaczny jest te wyraz niesprawiedliwy" i niesprawiedliwo". Ot sprawiedliwo" i niesprawiedliwo" zdaj n si by wieloznaczne, lecz e rne ich znaczenia s bardzo do siebie zblione, przeto wieloznaczno uchodzi tu uwagi i nie jest tak Oczywista, jak bywa wwczas, kiedy rnica zjnacze jest duo wiksza; du za rnic jest rnica w samej ju formie ze30 wntrznej, tak [np.], kiedy wyraz xXetc oznacza i ko obojczykow istot yjcych, i klucz, ktrym zamyka si drzwi. Rozwamy wic, w ilu zna- s czeniach uywa si wyrazu niesprawiedliwy". Ow niesprawiedliwy jest zarwno kto, kto wykracza przeciw prawu, jak i ten, co wykracza przeciw susznoci [czyli rwnoci*] tak e czowiekiem spraWyrazy greckie tooc, <Xviao<;, ta-njc, 4via-n)<; oznaczaj zarwno (nie)suszno (np. U3ob 12,13), J a k (nie)rwno
1

V 1. 1129 a 31 - 1129 b 10

161

wiedliwym jest rzecz jasna ten, co trzyma si prawa i przestrzega tego, co suszne; to, co sprawiedliwe, jest tedy tym, co zgodne z prawem i ze susznoci, to za, co niesprawiedliwe, jest tym, co niezgodne z prawem i ze susznoci. Poniewa czowiek niesprawiedliwy jest dny posiadania, przeto bdzie nim zawsze w odniesieniu do jakich dbr nie do wszelkich, lecz tylko do dbr zwizanych z pomylnoci i niepomylnoci, ktre s zawsze, w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, dobrami, lecz dla pewnych jednostek nie zawsze. Ow tych ostatnich wanie dbr ludzie pragn i d do nich. Ale nie powinni tego czyni, 5 lecz pragn, by to, co jest dobre w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, byo te dobre dla nich, i wybiera to, co w tym znaczeniu jest dobre dta nich. 1 Nie zawsze jednak czowiek niesprawiedliwy pragnie 0 mie wicej, czasem pragnie mie mniej: mniej tego, co jest ze w znaczeniu bezwzgldnym. A e mniejsze zo zdaje si poniekd by dobrem, przedmiotem za dzy posiadania jest zawsze dobro, przeto czowiek niesprawiedliwy zdaje si by dnym posiadania. 1 I dopuszcza si te niesusznoci [czyli nierwnoci] ; 10 1
(np. 1131 a 1016; 1131 b 32 1132 b 8). Arystoteles nie uwiadamia sobie tej rnicy i operuje w tekcie wspomnianymi wyrazami bd w jednym, bd w drugim znaczeniu. W przekadzie polskim natomiast wprowadzone s zalenie od kontekstu bd wyrazy suszny" i niesuszny", bd wyrazy rwny" i nierwny", bd jak wyej kombinacja obu tych wyrazw. Ta ostatnia w miejscach, gdzie nervus probandi pewnych wywodw Arystotelesa tkwi w ekwiwokacyjnym charakterze wspomnianych terminw.
11 Etyka

11)2

V 1. 1129 b 10- 1129 b 25

to bowiem pojcie [pojcie nierwnoci] x jest nadrzdne i wsplne dla obu 2 . Skoro czowiek wykraczajcy przeciw prawu by 12 niesprawiedliwy, a ten, co si trzyma prawa, by3 sprawiedliwy, to jasne, e wszystko, co w zgodzie z prawem, jest w pewnym sensie sprawiedliwe; bo co jest ustanowione przez wadz ustawodawcz, to jest zgodne z prawem, i wszystko, co podpada pod to pojcie, nazywamy sprawiedliwym. Ow 13 15 prawa normuj wszystko zmierzajc do tego, co korzystne dla wszystkich <albo dla najlepszych}4 albo dla tych, co dzier wadz bd dziki swej dzielnoci, bd dziki czemu innemu w tym rodzaju; tak e w jednym znaczeniu nazywamy sprawiedliwym to, co we wsplnocie pastwowej jest rdem szczliwoci i przyczynia si do jej utrzymania i do utrzymania wszystkiego, co si na ni skada. Ot prawo nakazuje dokonywa zarwno aktw u 20 mstwa (np. nie opuszcza szeregu, nie ucieka, nie porzuca broni), jak aktw umiarkowania (np. nie cudzooy, nie dopuszcza si gwatw), jak aktw agodnoci (np. nie bi i nie ly) i podobnie w odniesieniu do innych zalet i wad etycznych, pierwsze nakazujc, drugich zabraniajc; a wszystko to czyni prawo dobrze, jeli jest dobrze sformuowane, gorzej 25 za jeeli zostao naprdce byle jak sklecone.
O pojciu niesusznoci nie mona by tego powiedzie. Por. obj. do 1129 a 33 i niej do 1130 b 12 i 1131 a 11. 2 dla obu nb. dla pragnienia wikszej i dla pragnienia mniejszej czci. 3 a 32344 Wyrazy ujte w nawias ostry wyczy z tekstu Rassow, (u Susemihla-Apelta w aparacie krytycznym).
1

V 1. 1129 b 26-UW a 3

163

1 Tak wic pojta sprawiedliwo jest identyczna 5 z doskonaoci etyczn, jednake doskonaoci etyczn nie sam w sobie, w znaczeniu bezwzgld nym, lecz w stosunkach z innymi ludmi. I dlatego wydaje si czasem, e sprawiedliwo jest najwiksz z cnt i e ni zorza wieczorna, ni poranna tak podziwu jest godna" 1 ; std przysowie:
W sprawiedliwoci wszystkich cnt zawarty jest kwiat*.

Co wicej, sprawiedliwo jest identyczna z do- 30 sknaoci etyczn w penym tego sowa znaczeniu*, < poniewa jest stosowaniem w praktyce doskonaoci etycznej ; jest za identyczna z doskonaoci >3, bo kto j posiad, moe j wykonywa nie tylko w stosunku do siebie samego, lecz take w stosunku do drugich; wielu bowiem ludzi umie postpowa we wasnych sprawach w myl nakazw dzielnoci etycznej, ale nie umie tego czyni w stosunku do 1 blinich. Tote trafnym wydaje si powiedzenie 6 Biasa, e wadza ukazuje, jakim jest czowiek", gdy kto ma wadz, pozostaje skutkiem tego w sto sunkach z innymi ludmi i jest czonkiem spoecz1 noci. Dlatego wanie sprawiedliwo, jedyna spo 7 midzy cnt, zdaje si by cudzym dobrem"4 , pFragment tragedii Eurypidesa Melanippe (Nauck2, frgm.486) Teognis 147 (Diehl I 124). Wiersz ten przypisywany bywa te Fokilidesowi i jest poetyckim wyrazem maksymy mo ralnej stanowicej wspln wasno moralizatorskiej liryki gnomicznej Vi w. p. n. e. Por. przypis do 1098 a 18. 3 Tekst w tym miejscu jest zepsuty. Z licznych poprawek najtrafniejsza wydaje si propozycja(Muenschera i Bussego, por. Susemihl-Apelt, aparat krytyczny), w myl ktrej naley usun sowa ujte w nawias ostry, jako interpolacj. 4 Por. Platon, Pastwo 343 G, i przypis do 1096 a 24.
2 1

V 1. UWa -I 2.

niewa obejmuje te stosunek do innych osb, jako e czyni to, co jest poyteczne dla innych: bd 5 dla wadcy, bd dla wspobywateli. Najgorszy wic jest ten, kto postpuje le nie tylko wobec siebie samego, lecz i wobec przyjaci; najlepszy za nie czowiek, ktry objawia sw dzielno etyczn w stosunku do siebie samego, lecz ten, kto to czyni w stosunku do innych; to bowiem wanie jest trudnym zadaniem. . Tak pojta sprawiedliwo nie jest czci dzielnoci etycznej, lecz jest ca t dzielnoci; podobnie przeciwna tej sprawiedliwoci niesprawiedliwo nie 10 jest czci niegodziwoci, lecz ca t niegodzi-woci. Czym za si rni dzielno etyczna od sprawiedliwoci w tym znaczeniu, to wynika z powyszych wywodw; jest to mianowicie jedna i ta sama trwaa dyspozycja, , ale wystpujca pod inn postaci: rozwaana ze wzgldu na stosunek do blinich, jest sprawiedliwoci, rozwaana za w znaczeniu bezwzgldnym, jest dzielnoci etyczn.* II. Tu jednak idzie o sprawiedliwo jako o jedn 15 z cnt. Istnieje bowiem, zdaniem naszym, sprawiedliwo w takim znaczeniu. A podobnie idzie nam tutaj te o niesprawiedliwo jako o jedn z wad etycznych. e taka niesprawiedliwo istnieje, o tym wiadczy co nastpuje: kto popenia czyn wynikajcy z innej wady etycznej, ten postpuje le, ale nie odnosi przy tym adnej korzyci kosztem drugich1 (np. jeli kto z tchrzostwa rzuca sw tarcz lub jeli

V 2. 1130 a 19 -1130 a 32

165

w zoci kogo obraa albo ze skpstwa1 odmawia komu pomocy pieninej); jeli za kto odnosi przy tym korzy z krzywd drugiego, to czyn jego czsto 20 nie wypywa z adnej ze wspomnianych przywar ani te z nich wszystkich razem wzitych, ale niemniej wypywa z jakiej wady etycznej (bo przecie ganimy go), a mianowicie z niesprawiedliwoci. Istnieje tedy inna jaka niesprawiedliwo, ktra jest czci tamtej niesprawiedliwoci w znaczeniu obszerniejszym,, i co niesprawiedliwego, co jest czci tego, co niesprawiedliwe w obszerniejszym znaczeniu czego, co wykracza przeciw prawu". Jeli kto dla zysku popenia cudzostwo i kae sobie jeszcze za to paci, kto inny za cudzooy ulegajc dzy, cho- 2s ci dokada jeszcze do tego i ma wydatki to drugi z nich jest, jak si zdaje, bardziej rozwizy anieli dny posiadania, pierwszy za postpuje niesprawiedliwie, lecz nie jest rozwizy. Bo jasn jest rzecz, e postpuje w ten sposb pod wpywem chci zysku. Ponadto wszystkie inne czyny niewa ciwe daj si zawsze sprowadzi do jakiej wady etycznej np. cudzostwo do rozwizoci, opusz czenie towarzysza podczas bitwy do tchrzostwa, 30 czynna zniewaga do gniewu; ale jeli kto odnosi korzy z cudz krzywd, to nie sprowadza si tego nigdy do adnej innej wady etycznej, lecz zawsze tylko do niesprawiedliwoci. Oczywist jest tedy
8i'dve>.ei>$eptav. Termin skpstwo", uyty w przekadzie, jest pars pro toto, avsXei>&px bowiem przeoona zostaa 1107 b 10, 1108 b 22, 1119 b 27, nai b 13 przez chciwo". Jednake skpstwo jest jedn z cech skadajcych si na chciwo (por. 1121 b 22 i n.) i to t cech, o ktr tu idzie.
1

V 2. 1130 a H

rzecz, e oprcz niesprawiedliwoci w znaczeniu obszerniejszym istnieje jaka inna niesprawiedliwo, w znaczeniu cianiejszym, ktra nosi t sam nazw co i tamta, poniewa, w myl definicji obie pdpadaj pod ten sam rodzaj. Obie bowiem odnosz si do stosunkw z innymi, ludmi, tylko e jedna pozostaje w zwizku z zaszczytami lub pienidzmi, lub z bezpieczestwem albo pozostawaaby w zwizku ze wszystkim tym razem wzitym, gdybymy mogli wszystko to obj jednym terminem i celem jej jest przyjemno pynca z zysku, druga za odnosi si do wszystkiego, co czyni czowiek s szlachetny. e wic istnieje wicej ni jeden rodzaj sprawiedli- i wci i e istnieje jeszcze inna jaka sprawiedliwo oprcz tej, ktra jest rwnoznaczna z dzielnoci etyczn w ogle jest rzecz jasn. Naley wic zda sobie spraw, czym ona jest i jaka jest. W tym, co niesprawiedliwe, wyrnilimy to, co s niezgodne z prawem, i to, co niesuszne; w sprawiedliwoci za wyrnilimy to, co zgodne z prawem, 9 io i to, co suszne. Ow temu, co niezgodne z prawem, odpowiada niesprawiedliwo w znaczeniu poprzednio omwionym1. Skoro za to, co niesuszne, nie jest identyczne z tym, co niezgodne z prawem, lecz rni si od niego tak jak cz od caoci (bo wszystko, co niesuszne, jest niezgodne z prawem2, ale nie na odwrt), w takim razie i to, co niesprawiedliwe,
1 w znaczeniu poprzednio omwionym tj. w zna czeniu obszerniejszym. 2 O nierwnoci nie mona tego powiedzie. Por. obja

nienie do 1129 a 33, b 10 i niej do 1131 a 1 1 .

V 2. 11)0 b 13 -1130 b 26

167

i niesprawiedliwo nie s w obu znaczeniach tym samym, lecz rni si midzy sob, a mianowicie w jednym znaczeniu s czci, w drugim za caoci ; niesprawiedliwo bowiem w znaczeniu obecnie omawianym 1 jest czci niesprawiedliwoci w znaczeniu obszerniejszym, a podobnie i sprawie- is dliw [w znaczeniu cianiejszym] jest czci sprawiedliwoci [w znaczeniu obszerniejszym]. Musimy wic zaj si ow sprawiedliwoci w znaczeniu cianiejszym i ow niesprawiedliwoci w znaczeniu cianiejszym, oraz tym, co w znaczeniu cianiejszym jest sprawiedliwe i niesprawiedliwe. 10 Porzumy tedy rozwaania dotyczce sprawiedli woci, ktra jest identyczna z dzielnoci etyczn w ogle, i odpowiadajcej jej niesprawiedliwoci; 20 pierwsza z nich jest urzeczywistnianiem w stosunku do innych ludzi dzielnoci etycznej w ogle, druga urzeczywistnianiem niegodziwoci. Jasn jest te rzecz, w jaki sposb naley odrnia znaczenia wyrazw sprawiedliwy" i niesprawiedliwy", odpowiadajcych tym pojciom sprawiedliwoci i niesprawiedliwoci. To bowiem, co jest zgodne z prawem, jest przewanie identyczne z 'tym, co dyktuje dzielno etyczna w ogle; wszak prawo nakazuje postpowa zgodnie ze wszystkimi cnotami, nie pozwala za postpowa w sposb podyktowany przez 25 1 ktrkolwiek z wad2. (Wszystko za, co prowadzi do 1 dzielnoci etycznej w ogle, ksztatowane jest przez postanowienia prawne, ktre dotycz wychowania dla
1 w znaczeniu obecnie omawianym tj. w znaczeniu cianiejszym. 2 Powtrzenie myli 14 r. I. Por, przypis do 1107 b 21.

Ifi8

V 2. 1130 b 26- 1131 a 4

ycia publicznego. Jeli natomiast idzie o wychowanie jednostki, dziki ktremu staje si ona czowiekiem w ogle dzielnym etycznie1 to pniej2 okreli trzeba bdzie, czy jest ono rzecz polityki, czy te innej jakiej nauki; bo moe co innego jest by czowiekiem etycznie dzielnym, a co innego dobrym obywatelem kadego bez wyboru pastwa 3 )*. Co si za tyczy sprawiedliwoci w znaczeniu 12 cianiejszym i odpowiadajcego jej znaczenia wyrazu sprawiedliwy", [A] to. jeden jej rodzaj odnosi si do rozdzielania zaszczytw lub pienidzy, lub innych rzeczy, ktre mog by przedmiotem rozdziau pomidzy uczestnikw wsplnoty pastwowej (w tych bowiem rzeczach udzia jednego obywatela moe by rny od udzjau lub rwny udziaowi innego obywatela). [B] Drugi rodzaj spra- wiedliwoci w znaczeniu cianiejszym ma funkcj wyrwnuj c w rodzcych zobowizania4 stosunkach midzy ludmi. Ten drugi rodzaj dzieli si z kolei n znowu na dwa: owe rodzce zobowizania stosunki midzy ludmi maj mianowicie charakter [a] bd zaleny od woli, [b] bd od niej niezaleny; do zalenych naley np. kupno, sprzeda, poyczka, zastaw, uywanie, depozyt, najem (wszystkie one s od
w ogle dzi el nym et yc znie a nie dobr ym ob yw a telem. 2 Por. 1179 b, 20 181 b 12 oraz Polityk 1276 b 16 1277 b 32, 1278 a 40 b 5, 1288 a 38 b 2, 1293 b 5, 1333 a 1116. 3 Nawiasowo 11 stwierdza Grant. * S to tzw. pniej w prawie rzymskim obligationes ex contractu i obligationes ex delicto, na co zwraca uwag w swym komentarzu Ramsauer. Por. 1003 b 14.
1

V 2. liii a 5 X 1131 a 18

169

woli zalene, poniewa nawizanie tych stosunkw s jest zalene od naszej woli); spomidzy za niezalenych od woli [a] jedne wynikaj z postpkw tajnych, jak kradzie, cudzostwo, otrucie, rajfurstwo, uprowadzenie niewolnika, faszywe wiadectwo [j3] inne za s narzucone gwatem, jak uszkodzenie cielesne, uwizienie, zabjstwo, rabunek, okaleczenie, obmowa, obraza. III. [A] Skoro wic zarwno czowiek niesprawie- 10 dliwy wykracza przeciw susznoci [czyli rwnoci], jak i to, co niesprawiedliwe, jest niesuszne [czyli nierwne], to jasne, e istnieje te jaki umiar, czyli 2 rode', w odniesieniu do nierwnoci. Jest nim rw no1 ; w Ladej bowiem czynnoci, w ktrej mona mwi o czym, co wiksze, i o czym, co mniejsze, 3 mona le mwi o czym, co rwne2. Jeli wic to, co niesprawiedliwe, jest nierwne, w takim razie to, c sprawiedliwe, jest rwne; na co te bez rozumo wania kady si zgodzi. Jeli za to, co rwne, jest rodkiem, to bdzie nim i to, co sprawiedliwe. Ow rwno zachodzi midzy dwoma co najmniej czo- I nami. A wic to, co sprawiedliwe, musi by rodkiem, musi by rwne i musi by sprawiedliwe ze wzgldu na co i dla kogo, a mianowicie: jako umiar musi by rodkiem midzy jakimi skrajnociami (s nimi: to, czego wicej, i to, czego mniej); jako co rwnego musi zachodzi midzy dwoma czonami;
io b 24, 1132 b 21 1133 b 28] 1194 b 3.
1

WE 1193 b 19

O susznoci nie mona tego powiedzie. Por. objanienie do 1129 a 33, b 10 i 1130 b 12. 2 rwne w stosunku do poowy. Por, 1106 a 27.

170

v s. ima is-mib 3

jako to, co sprawiedliwe, musi nim by dla pewnych osb. T<e, co sprawiedliwe, zakada tedy co najmniej cztery czony; jako e dwie s osoby, dla ktrych 20 jest sprawiedliwe, i dwie s rzeczy, ktrych dotyczy. Rwno jednak bdzie ta sama w odniesieniu do Osb i w odniesieniu do rzeczy; taki sam jest bowiem stosunek midzy rzeczami, w ktrych si rwno ta przejawia, jak stosunek osb, midzy ktrymi zachodzi. Bo jeli nie ma rwnoci midzy tymi osobami, to nie powinny te mie rwnych udziaw i to jest rdem sporw i skarg, kiedy albo rwni maj i otrzymuj nierwne udziay, albo, na odwrt, nierwni maj i otrzymuj rwne. Wynika to te z za- i 25 sady podziau wedle wartoci: wszyscy bowiem godz si na to, e sprawiedliwy rozdzia powinien by dokonywany ze wzgldu na pewn warto, tylko e nie wszyscy wymieniaj tu t sam warto, lecz demokraci mwi o wolnoci, zwolennicy x oligarchii o majtku lub o dobrym urodzeniu 1 , arystokraci o dzielnoci etycznej. Sprawiedliwo jest wic czym proporcjonalnym 8 30 (jako e proporcjonalno nie jest cech liczb mianowanych tylko, lecz liczb w Ogle); bo proporcja jest rwnoci stosunkw i zakada przynajmniej cztery czony. Proporcja nieciga suponuje cztery czony 9 to jasne; tak samo jednak ma si rzecz take w odniesieniu do proporcji cigej. Uywa ona bowiem jednego terminu jako dwch i powtarza" ii3ib go dwa- razy; tak np. jak A ma si do B, tak B ma si do C; mowa tu mianowicie dwa razy o B; tak wic, skoro B uyte jest dwukrotnie, mamy i tutaj
1

Por. Polityk 1278-82129 i wyej objan. do 1099 b 3.

V 3. 1131 b 3-1131 b 18

171

i cztery terminy, wchodzce w skad proporcji.) Ow i to, co sprawiedliwe, zakada co najmniej cztery czony i stosunek jest ten sam1 . Taka sama bowiem rnica zachodzi midzy Osobami jak midzy rze- 5 n czarni. A zatem: jak termin A ma si do B, tak termin C ma si do D i, biorc terminy na przemian: jak A ma si do C, tak B ma si do D. Tak wic i cao2 ma si w ten sposb do caoci3 . Czony te ujmuje si przy rozdziale w pary, a jeli s w ten sposb czone, to ujcie w pary jest sprawiedliwe. 12 Na poczeniu wic terminw A i C oraz terminw io B i D polega sprawiedliwy podzia, a to, co sprawiedliwe, jest tu rodkiem midzy tym, co wykracza* przeciw proporcji; to bowiem, co proporcjonalne, jest rodkiem, a to, co sprawiedliwe, jest propOrcjo" nalne. (Matematycy nazywaj tak proporcj proporcj geometryczn*, bo w prOpprcji geometrycznej cao ma si do caoci jak kady z czonw do dpoi* wiadajcego mu czonu). Proporcja ta nie jest ciga; 15 bo nie moe jeden i ten sam termin oznacza Osoby i rzeczy5. Tym wic, co sprawiedliwe, jest to, co proporcjonalne, a to, co wykracza przeciw proporcji, jest niesprawiedliwe. Jeden bowiem czon staje si wtedy za wielki, drugi za za may, jak to rzeczywicie si
stosunek jest ten sam nb. stosunek midzy czo nami jednej pary jest ten sam, co midzy czonami drugiej. 2 cao tj. osoba A + rzecz C. 8 do caoci ktr stanowi osoba B + rzecz D. 4 midzy tym, .co wykracza tj. midzy dwiema skrajnociami, ktre wykraczaj. 6 osoby i rzeczy osoby, ktrej si czego udziela, i rzeczy, ktrej si tej osobie udziela.
1

172

V 3. 1131 b 18-4. .1132 a 2

zdarza. Bo kto postpuje niesprawiedliwie, ma zbyt 20 wiele, a kto jest pokrzywdzony, ma za mao tego, co dobre. Odwrotnie ma si rzecz, jeli idzie o to, co ze; mniejsze bowiem zo uwaa si w stosunku do wikszego za za dobro; bo mniejsze zo wybieramy M> raczej ni wiksze; a to, co jest godne wyboru, jest dobrem, to za, co jest bardziej wyboru godne ni co innego, jest wikszym dobrem1 . To wic jest jeden rodzaj sprawiedliwoci*. n w IV. [B] Drugim rodzajem jest sprawiedliwo wy rwnujca; mamy z ni do czynienia w rodzcych zobowizania stosunkach midzy ludmi, i to zarwno w tych, ktre maj charakter zalenych, jak te w niezalenych od woli. Ten rodzaj sprawiedliwoci jest 2 zgoa inny ni poprzedni. Sprawiedliwo bowiem rozdzielajca wsplne dobro polega zawsze na postpowaniu zgodnym z wyej omwion proporcj (bo jeli dokonuje si np. rozdziau sum stanowicych wspln wasno wikszej iloci osb, to czyni si to w tym samym stosunku, w jakim pozostaway 30 nawzajem do siebie wkady poszczeglnych osb); a niesprawiedliwo, ktra jest przeciwiestwem tak pojtej sprawiedliwoci, polega na pogwaceniu s wspomnianej proporcji. Sprawiedliwo natomiast w rodzcych zobowiaania stosunkach midzy ludmi jest pewnego rodzaju rwnoci, a [odpowiednia] niesprawiedliwo pewnego rodzaju nierwno-n.!2a ci, ale nie wedug wspomnianej wyej proporcji, lecz wedug proporcji arytmetycznej. Wszystko bowiem jedno, czy czowiek dobry pozbawi mienia
1

15 i 16 powtarzaj myl 10 r. I. Por. przypis do 1107 b

2 1.

V /. 1 1 ) 2 n

5- U~>2 a 22

173

czowieka zego, czy na odwrt: zy dobrego, lub czy cudzostwa dopuci si czowiek dobry, czy zy; prawo baczy tylko na rnic w wielkoci straty i traktuje wszystkie osoby jako rwne, baczy tylko na to, czy kto postpi niesprawiedliwie, a kto drugi dozna krzywdy lub czy kto komu wyrzdzi 5 4 szkod, a tamten j ponis. Tak e niesprawiedliwo w tym znaczeniu jest nierwnoci, ktr sdzia stara si wyrwna; bo jeli kto zada, a kto inny odnis ran lub kto zabi, a kto inny zgin, to zachodzi nierwno midzy czynem jednego a doznaniem drugiego; sdzia jednak usiuje usun za pomoc kary nierwno umniejszajc zysk [sprawcy]. 10 s Uywa si bowiem terminu zysk" na og take' i w takich wypadkach, chocia moe niekiedy nie jest, to waciwe; tak np. mwi si o zysku tego, co zrani drugiego, i o stracie tego, co odnis ran; 6 w kadym razie, jeli to, czego si doznao, moe sta si przedmiotem oceny, mwi si tutaj o stracie i o zysku. Tak wic to, co rwne, jest rodkiem mi dzy tym, co wiksze, a tym, co mniejsze, zysk nato miast i straty s czym wikszym i mniejszym w sen- is sie przeciwnym: zysk jest wiksz iloci dobra, a mniejsz iloci za, a straty przeciwnie.1 rodkiem midzy nimi jest rwno, ktr nazwalimy sprawiedliwoci. Tak tedy sprawiedliwo wyrwnujca byaby rodkiem midzy zyskiem a strat. 7 Std to pochodzi, e ludzie prniwszy si zwracaj si do sdziego; uda si bowiem do sdziego to tyle, 20 co uda si do sprawiedliwoci; bo sdzia pragnie, by jakby wcieleniem sprawiedliwoci. Ludzie szu1

przeciwnie mniejsz iloci dobra, a wiksz za.

V 4. 1132a,22-ll}2b 2

kaja te sdziego jako rodka i nazywaj go czasem porednikiem*, w przekonaniu, e jeli Osign to, co jest rodkiem uzyskaj sprawiedliwo. Spra- wiedliwo jest wic pewnym rodzajem rodka i jest 25 nim take sdzia. Sdzia mianowicie zrwnuje i jak 8 gdyby mia do czynienia z prost podzielon na nierwne odcinki, odejmuje t cz, o ktr duszy jest od poowy odcinek wikszy, i dodaje j do mniejszego odcinka. Ale kiedy cao zostaa podzielona na dwie czci (dicha), to mwi, e kady ma swoje", jeeli dostali po rwnej czci. To, co s rwne, jest rodkiem pomidzy tym, co wiksze, 30 a tym, co mniejsze wedle proporcji arytmetycznej. Std te nazwa grecka sprawiedliwe" (dikajon), dlatego e idzie o dwie poowy (dicha) tak jak gdyby kto powiedzia (dichajon), a sdzia (dikastes) jest ten , kto do konuje pod ziau na dwie czci , (dichastes)1. Jeli si bowiem od jednej z dwu rnych 10 wielkoci odejmie cz i doda si tak sam cz do drugiej wielkoci, to ta druga wielko wiksza bdzie od pierwszej o dwukrotno odjtej czci; jeli si za odejmie tylko od pierwszej wielkoci cz, a nie doda si takiej samej czci do drugiej wielkoci, to ta druga wielko bdzie wiksza od ii32b pierwszej o jedn tylko cz odjt; od tego natomiast, co jest w porodku midzy nimi, bdzie wielko, do ktrej si dodao, wiksza o cz dodan, a podobnie owa wielko porednia bdzie wiksza o tak sam cz od wielkoci, od ktrej si t cz odjo. Std bdziemy wiedzieli, ile naley uj u
Podana w tekcie etymologia jest faszywa. O innych tego rodzaju etymologiach por. objan. do 1128 a 10.
1

V t. 1132 b 5-llS2b 17

175

temu, co ma za duo, a ile naley doda temu, co ma za mao; temu mianowicie, co ma za mao, doda naley tyle, o ile tamten ma wicej ponad poow; s najwikszego za trzeba ukrci o tyle, o ile ma 1 ponad poow. Niechaj bd dane trzy proste 2 rwnej dugoci AB, CD i EF; od prostej AB odci namy cz GB i o taki sam odcinek FH przedu amy prost EF, tak e- prosta EH jest dusza od prostej AG O odcinek FH i FI, od prostej za CD o odcinek FH.
G I B D F

A' C E I F H

<A to zachodzi i w innych sztukach; bo byyby one niemoliwe, gdyby to, czego doznaje strona odbierajca, nie byo tym, co zrobia strona wykonujca, io 1 i to w tej samej iloci i jakoci >x. Te terminy: zarwno 3 strata" jak i zysk", wzite s oba z dziedziny dobro wolnej wymiany dbr. Mi bowiem wicej ni to, co si miao pierwotnie, nazywa si osiga zysk", a mie mniej nazywa si ponosi strat" ; tak np. przy is kupnie i sprzeday i innych tego rodzaju transakcjach, w ktrych prawo daje ludziom woln rk; u jeli za nie ma si ani wicej, ani mniej, lecz tylko tyle, ile si miao pierwotnie, to mwi si, e si ma
Zdanie ujte w nawias ostry jest tu nonsensem, przerywajcym tok myli. Powraca ono niej (u33 a 1416), gdzie jednak rwnie nie czy si z kontekstem. Por. objanienie do 1133 a 1416.
1

170

V 4.

IS- 5. 1132 b .U

swoje i e ani si nie Osigno zysku, ani nie ponioso straty. Tak wic sprawiedliwo jest rodkiem midzy jakim jakby zyskiem a jak strat w niezalenych 20 od wolil stosunkach midzy ludmi; polega ona na tym, e ma si tyle samo przedtem, co i potem. V. Niektrzy sdz, e odwet jest sprawiedliwoci sam w sobie, jak to twierdzili pitagorejczycy; okrelali mianowicie sprawiedliwo sam w sobie, mwic, e jest odwetem na kim wzitym2 . Odwet * jednak nie odpowiada ani pojciu sprawiedliwoci rozdzielajcej, ani pojciu sprawiedliwoci wyrwnu-25 jcej, chocia niektrzy pragnliby nazywa spra- s wiedliwoci to, za co j uwaa Radamantys:
Gdy doznasz tego, co zrobi, dostpisz sprawiedliwoci.' Czsto bowiem odbiegaj od siebie odwet i sprawie-

dliw; tak np. jeli urzdnik majcy po temu wadz bije kogo, to obity nie powinien mu oddawa razw; ale jeli kto uderzy urzdnika, to nie tylko 30 powinien by obity, lecz ponad to [jeszcze] ukarany. Zachodzi tu wielka rnica midzy tym, co od woli s zalene, a tym, co niezalene. Lecz w transakcjach 6 wymiennych wzem czcym ludzi jest sprawiedliwo w znaczeniu odpaty, a mianowicie odpaty proporcjonalnej, a nie rwnym za rwne. Proporcjonalna bowiem odpata jest warunkiem utrzymywania
niezalenych od woli nb. od woli tego, kto po nis strat. 2 Fragm.58, 4 u Dielsa 5 I 452. 3 Hezjod, ed. Rzach, frgm:i 74; Sebastian Petrycy przekada: Dopiero bywa sprawiedliwo prawa, Gdy baczny sdzia wet za wet oddawa.
1

V 5. U32b 34-llHa 14

177

si wsplnoty pastwowej*. Wszak ludzie pragn albo odpaci zem za zo a jeli nie mog, to wydaje si im to niewol; albo [dobrem] za dobro^ a jeli nie mog, wymiana nie przychodzi do skutku, wymiana za jest warunkiem ich wsplnoty. 7 Dlatego wznosi si wityni Charyt w miejscu bardzo uczszczanym, aby napominaa do odpaty, gdy to jest istot wdzicznoci: bo kto wywiadczy nam przysug, temu powinnimy odwdziczy si jak przysug i wywiadczy mu inn, ,z wanego impulsu. 8 I sto t odpaty proporcjonalnej jest poczenie takie jak wzajemne pooenie dwch krzyujcych si przektnych [rwnlegoboku]. Niechaj A bdzie bu downiczy, B szewc, C dom, D buty. Ot budowniczy musi bra od szewca dzieo jego rk, a w zamian dawa mu to, co sam wytworzy. Jeli
A Budowniczy B Szewc

C Dom

D Buty

tedy, po pierwsze, zachodzi bdzie proporcjonalna io rwno*, a po drugie, nastpi proporcjonalna odpata, to dojdzie do tego, o czym bya mowa. W przeciwnym razie nie ma rwnoci i transakcji brak trwaych podstaw; nic bowiem nie stoi temu na przeszkodzie, by to, co wytworzy jeden, byo cenniejsze ni to, co drugi, w ktrym to wypadku musi midzy nimi 9 nastpi wyrwnanie. (To samo zachodzi te we
12 Etyka

178

V 5. 1133 a 14-1133 a 26

wszystkich innych sztukach i rzemiosach: byyby one niemoliwe, gdyby to, co przypada w udziale stronie doznajcej, nie byo tym, co zrobia strona wytwarzajca, i to w tej samej iloci i jakoci)1. Bo wymiana nastpuje nie midzy dwoma;np. lekarzami, lecz np. midzy lekarzem a rolnikiem i w ogle midzy osobnikami rnymi i nierwnymi; midzy tymi musi jednak nastpi wyrwnanie. Dlatego 10 wszystko, co jest przedmiotem wymiany, musi si da w jaki sposb porwna. W tym celu wprowadzono pienidz, ktry uzyska poniekd rol porednika ; pienidz bowiem jest miar wszystkiego, a wic i nadmiaru, i niedostatku, np. tego, ile par butw rwna si domowi czy pewnej iloci poywienia. A wic stosunek budowniczego do szewca musi odpowiada stosunkowi iloci par butw do domu < lub do pewnej iloci poywienia )>2, gdy w przeciwnym -razie niemoliwa byaby wszelka wymiana i wszelka transakcja; warunkiem za ich istnienia jest jaka ich rwno. Ow jak ju o tym bya wyej n mowa3 trzeba, by istnia jaki jeden powszechny
i 133 a 1416 jest niemal dosownym powtrzeniem 1132 b 9u. Por. przypis do 1107 b 21. Niektrzy (np. Grant) uwaaj, e w naszym miejscu czy si zdanie to cile z kontekstem; inni (np. Ramsauer) odmawiaj mu autentycznoci; Ross uwaa je za lun uwag Arystotelesa, faszywie umieszczon lu przez jednego z wczeniejszych wy dawcw. Gdyby tak si rzecz miaa, to moe waciwiej byoby umieci je H33a25 (po wyrazach: jaka ich rwno"). 2 Wyrazy ujte w przekadzie w nawias ostry sprawiaj wra enie pniejszej interpolacji. .Wyczaj je z tekstu Ramsauer i Ross. 3 a 19.
1

F 5 . li li a 2 1- 11 3 3 b 9

179

miernik. Jest nim w rzeczywistoci potrzeba,' ktra jest powszechnym cznikiem. (Gdyby # bowiem ludzie nie mieli potrzeb lub nie mieli potrzeb podobnych, to nie byoby adnej wymiany lub byaby wymiana nie taka, jak jest); pienidz jednak sta si umownym rodkiem zastpujcym potrzeb* i dlatego nazywa si [po grecku] nomisma", poniewa jest czym nie przyrodzonym, lecz ustanowionym przez prawo, nomos", i w mocy naszej ley zmieni 1 go i uczyni bezuytecznym. Odpata dojdzie wic 2 do skutku, jeeli nastpi zrwnanie takie, e jak rolnik do szewca tak bdzie si mia produkt szewca do produktu rolnika 1 . Ale nie naley ujmowa ich w proporcj po dokonaniu wymiany (bo w takim wypadku jeden z czonw skrajnych bdzie mia podwjn przewag), lecz w chwili, kiedy kady ma jeszcze swoje. Wtedy s sobie rwni i mog przyst pi do transakcji, poniewa moe midzy nimi by ustanowiona rwno (niechaj rolnik bdzie A, pewna ilo ywnoci C, szewc B, D za jego 5 produkt, zrwnany z C). Gdyby tego rodzaju odpata bya niemoliwa, niemoliwa byaby te wszelka 1 transakcja. e za potrzeba jest tym, co ich czy 3 jakby w jedn cao, to wynika std, i jeli si nawzajem nie potrzebuj, tj. aden z nich lub przy najmniej jeden z nich drugiego nie potrzebuje, to nie przychodzi do wymiany; wymiana bowiem nastpuje dopiero wtedy, kiedy kto pttzebuje ezeprodukt szewca do produktu rolnika tj. ilo butw do iloci zboa, ktra stanowi warto wymienn tych butw. 12 powtarza myl wyraon w 10. Por. przypis do 1107 b 21.
1

0-1B3 b 2>

go, co drugi ma, np. jeli potrzebuje wina, zezwalajc w zamian za nie na wywz zboa. Musi tu wic io nastpi zrwnanie. Jeli za chwilowo nie mamy u adnej potrzeby, to pienidz jest dla nas jakby zakadnikiem, e przysza wymiana, gdyby si okazaa potrzebna, przyjdzie do skutku; bo trzeba, by kto daje pienidze, mg uzyska to, czego potrzebuje. Ale i sam pienidz podlega temu samemu : nie zawsze bowiem ma t sam warto; ma on jednak tendencj do wikszej staoci. Dlatego trzeba, eby wszystko miao swoj cen, ile e dziki temu zawsze bdzie moliwa wymiana, a co za tym 15 idzie, wszelka transakcja handlowa. Pienidz wic jako miara wszystkiego 1 wszystko czyni wspmiernym i zrwnuje; bo nie byoby adnej transakcji bez wymiany, ani wymiany bez rwnoci, ani rwnoci bez wspmiernci. W rzeczywistoci wic jest rzecz niemoliw, by tak znacznie rnice si midzy sob rzeczy stay si wspmierne, ale moe si to sta o tyle, o ile wymaga tego potrzeba. Musi 15 20 tedy istniejed aa miara dla wszystkiego, i to umowna2, std nazwa [grecka] pienidza: nomisma3. Pienidz bowiem czyni wszystko wspmiernym, bo wszystko mierzy si pienidzem. Niechaj dom bdzie A, i o min B, ko CA jest poow B, jeeli wic dom ma warto piciu min lub rwna si piciu 25 minom, a ko jest jedn dziesit czci B, to Pienidz... miara wszystkiego powtrzenie my li i o. Por. przypis do 1107 b 21.
2 i to umowna... O umownoci pienidza por. Polityk 1257 b 10. 3 nomisma powtrzenie myli wypowiedzianej a 20. Por. przypis do 1107 b 21.

V 5. M) b 25 -11)4 a 7

181

jasne, ile ek stanowi rwnowarto domu, a mia-16 nowicie, e pi. Jasne wic, e wymiana istniaa, zanim pojawi si pienidz. Bo wszystko jedno, czy za dom da si pi ek, czy rwnowarto w pienidzach. n Powiedzielimy tedy, czym jest to, co niesprawiedliwe, a czym to, co sprawiedliwe. Z rozrnienia ich wynika, e postpowanie sprawiedliwe (Sotocio-Ttpayia) jest rodkiem midzy popenianiem niespra- 30 wiedliwoci a jej doznawaniem.* Popenia j to mie zbyt wiele, doznawa jej to dostawa za mao. Sprawiedliwo za jest pewnym umiarem, ale nie w ten sam sposb jak inne cnoty, lecz dlatego, e dotyczy czego, co jestrodkiem; niesprawiedliwo natomiast dotyczy skrajnoci. Sprawiedliwo jest wic t cech charakteru, dziki ktrej o czowieku sprawiedliwym mwi si, e zgodnie z postanowieniem postpuje sprawiedliwie; e majc dokona jakiego podziau, czy to midzy siebie a kogo innego, czy to midzy dwie inne osoby, nie przydziela sobie wicej rzeczy podania godnych (ani na odwrt *, jeli idzie o to, co szkodliwe), lecz przy- s dziea sobie to, co jest dla niego w stosunku do Owej drugiej strony proporcjonalnie suszne; a podobnie postpuje te, gdy idzie o podzia midzy dwie 18 inne osoby. I na odwrt: niesprawiedliwo jest t trwa dyspozycj, skutkiem ktrej o czowieku niesprawiedliwym mwimy, e zgodnie z postanowieniem postpuje niesprawiedliwie. To za polega na nadmiernym i niedostatecznym przydzielaniu sobie
na odwrt tzn. nie przydziela sobie mniej, drugiej za stronie wicej tego, co szkodliwe.
1

182

V 5. 1OI a S -6. 1134 a 22

i innym rzeczy poytecznych lub szkodliwych, z pogwaceniem [waciwej] proporcji. Niesprawiedliwo jest wic i nadmiarem, i niedostatkiem, io dlatego e prowadzi do nadmiaru i niedostatku, mianowicie, jeli idzie o wasn osob, do nadmiaru tego, co jest samo w sobie poyteczne, a db zbyt maej iloci tego, co szkodliwe. Jeli za idzie o inne osoby, to rzecz ma si na og podobnie, tylko e tu pogwacenie proporcjonalnoci moe si odbywa w oba sposoby1. Co si za tyczy krzywdy, to mie za mao znaczy doznawa jej, mie za duo wyrzdza j. Tyle wic o sprawiedliwoci i niesprawiedliwoci, 15 o istocie kadej z nich, a take o czowieku sprawiedliwym i niesprawiedliwym w ogle. VI. Jeeli mona popeni czyn niesprawiedliwy (<x8uceiv) nie bdc mimo to czowiekiem niesprawiedliwym*, to pytanie, jakie to czyny niesprawiedliwe popenione sprawiaj, e jest si ju czowiekiem niesprawiedliwym w danej dziedzinie niesprawiedliwoci, np. zodziejem, cudzoc czy rabusiem? Czy te w ten sposb nie dojdzie si tu do adnej 20 rnicy?2 Bo mona przecie nawet mie stosunek z kobiet, wiedzc, kim ona jest3 , ale czyni to nie na podstawie postanowienia, lecz pod wpywem namitnoci. Popenia si wwczas czyn niesprawiedliwy, nie bdc jednak czowiekiem niesprawiedliwym, tak jak nie bdc zodziejem popenia
woba sposoby tzn. /mona komu przyzna zarwno zbyt wiele, jak za mao tego, co dobre, lecz take za rwno zbyt wiele, jak za mao tego, co ze. 2 Luka w tekcie. 3 kim ona jest nb. e jest cudz on.
1

V 6. 1134 a 22-1134 a U

183

si jednak kradzie lub nie bdc cudzoc, 3 dopuci si mona jednak cudzostwa itp.1 4 Powiedzielimy wyej 2, w j atim stosunku pozostaje odwet do tego, co sprawiedliwe; nie trzeba jednak 25 zapomina, e przedmiotem rozwaa naszych jest nie tylko sprawiedliwo w, bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, lecz i sprawiedliwo polityczna. Ta for ma sprawiedliwoci dotyczy osobnikw wspyj cych z sob tak, aby wytworzy cao samostarczaln, osobnikw wolnych i rwnych wedle pro porcji bd geometrycznej, bd arytmetycznej. Gdzie te warunki nie s spenione, tam nie mona mwi o sprawiedliwoci politycznej we wzajemnych stosunkach midzy ludmi, ale o pewnym rodzaju sprawiedliwoci, i to dziki podobiestwu. O spra wiedliwoci bowiem mona mwi tam, gdzie wza- 30 jemne stosunki midzy ludmi unormowane s przez jakie prawo, prawo za istnieje wrd ludzi, "wrd ktrych moliwa jest niesprawiedliwo; bo wyrok sdu jest rozstrzygniciem, co jest sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe. Ow ludzie, w ktrych charakterze ley niesprawiedliwo, popeniaj te czyny nie sprawiedliwe (ale nie na odwrt: nie kady, kto popenia czyn niesprawiedliwy, odznacza si niespra wiedliwym charakterem); popenia za czyn nie sprawiedliwy czowiek, ktry za duo sobie przyznaje tego, co w bezwzgldnym tego'sowa znaczeniu dobre, a za mao tego, co w bezwzgldnym znaczeniu ze.
24 113 5 a 5] WE 119 4 b 3 11 95 a 8.
1 1134 a 1723 nie czy si z tym, co po tych wierszach na stpuje. 2 1132 b 21 1133 b 6.

184

V (>. 1134 a 35- 1 1 1 4 b 11

35 Dlatego nie dopuszczamy do wadzy jednostki, s lecz prawo (kyoc), poniewa jednostka sprawuje ii3ib rzdy dla wasnej korzyci i staje si tyranem. [Prawdziwy]' natomiast wadca jest strem tego, co sprawiedliwe, a skoro tego, co sprawiedliwe, to i tego, co rwne. Jeli za, bdc sprawiedliwym, 6 nie pragnie dla siebie nic ponad to, co mu si naley (bo nie przydziela sobie wicej tego, co dobre, chyba e proporcjonalnie mu si to naley, dlatego te pracuje dla innych, a std wspomniane ju poprzednio2 twierdzenie, e sprawiedliwo jest 5 cudzym dobrem"), to jednak trzeba go za to jako i wynagrodzi, a mianowicie przyznajc, mu zaszczyty i przywileje. Komu za to nie* wystarcza, ten staje , si tyranem. Sprawiedliwo pana wobec niewolnika i sprawie- a dliwo ojcowska nie s identyczne z wyej omwionymi rodzajami sprawiedliwoci, lecz tylko do nich 10 podobne. Nikt bowiem nie moe by niesprawiedliwy w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu wobec tego, co posiada; wasno3 za czyja, i dziecko a do
Za tak interpretacj wyrazu Xyoc w naszym miejscu przemawia 1180 a 20, gdzie prawo (v|zoc) nazwane jest regu (XYOC), ktra wynika z jakiej mdroci praktycznej i z rozumu (vouc)oraz Polityka 1282 b 2, gdzie Arystoteles odpowiada na pytanie postawione 1281 a 11, kto winien by w pastwie czynnikiem decydujcym; odpowiada mianowicie, e powinny rzdzi prawa (OT SET TOU? V;JLOU; ebmi y.ypiouc). Por. 1287 b 21, gdzie pqruszone jest zagadnienie, czy bardziej podane s rzdy najlepszego prawa, czy najlepszego czowieka (rcTepcn* TV apt<rrov v[xov ap/_siv aipET~epov ?) TOV avSpa xiv apia-rov). 2 -i 130 a 3. 3 wasno tj. niewolnik.
1

V 6. 1154 b 1 1 - 7 . 1114 b 24

185

osignicia pewnego wieku i usamodzielnienia si, s jakby czci pana czy ojca, a nikt przecie nie 9 postanawia sam sobie zaszkodzi; (dlatego nie mona skrzywdzi siebie samego). I dlatego nie ma te [wobec niewolnika i wobec wasnego dziecka] sprawiedliwoci ani niesprawiedliwoci politycznej. W tym bowiem znaczeniu sprawiedliwo jest jak stwierdzilimy x zgodna z prawem, i to w odniesieniu do ludzi, ktrzy z natury rzeczy podpadaj pod prawo, tj. w odniesieniu do tych, co maj rwny udzia zarwno w rzdzeniu, jak w byciu rzdzonym. Dlatego istnieje sprawiedliwo raczej w stosunku do ony anieli w stosunku do dzieci i do niewolnikw, i taka sprawiedliwo jest sprawiedliwoci domow, ktra jednak take jest czym rnym od politycznej. VII. Sprawiedliwo polityczna jest bd przyrodzona, bd stanowiona. Przyrodzona jest ta, ktra ma wszdzie ten sam walor, a nie dopiero dziki czyjemu takiemu czy przeciwnemu mniemaniu; stanowiona za jest sprawiedliwo, jeli pierwotnie nie ma rnicy, czy jest tak czy owak, ale skoro raz zostao co ustanowione, to nie jest ju wszystko jedno*, wic np. e okup za jeca wynosi jedn min lub e na pewn ofiar ma by zoona koza, a nie dwa jagnita, i inne tym podobne ustawowe okrelenia jednostkowych przypadkw, jak np. e ma by przyznana ofiara Brazydasowi2 lub postanowienia tego typu, co uchway zgromadzenia ludowego. 2 Niektrzy sdz, e wszelka sprawiedliwo jest tego
1 2

a 30. Por. Tukidydes, Wojna peloponeska V 11.

186

V 7. 1134 b 25 1135 a 7

drugiego rodzaju, poniewa wszystko, co naturalne, 25 jest niezmienne i ma wszdzie ten sam walor (tak np. ogie ponie i u nas, i u Persw), gdy natomiast w tym, co sprawiedliwe, widz zmienno. Rzecz J jednak nie ma si tak [bez zastrzee], lecz ma si tak w pewnym tylko sensie. A raczej rzecz moe nie ma si tak wcale u bogw, u nas ludzi natomiast istnieje wprawdzie te jaka sprawiedliwo przyrodzona, lecz wszelka sprawiedliwo jest zmienna; mimo to 30 jednak moe by bd przyrodzona, bd te nie. Co za z tego, co mogoby by take inaczej, jest * przyrodzone, a co jest nie przyrodzone, lecz stanowione i jest rzecz umown cho jedno i drugie jest zmienne to jest oczywiste. Taka sama rnica zachodzi te w odniesieniu do innych rzeczy. Z natury bowiem np. prawa rka jest silniejsza*, cho kady 3s moe Osign tak sam si w lewej. To za, co s sprawiedliwe na podstawie umowy i ze wzgldu na ii35a sw poyteczn, podobne jest do miar: bo nie wszdzie jednakowe s miary wina i zboa, ale tam, gdzie si kupuje1 , s wiksze, a tam, gdzie si sprzedaje2 , s mniejsze. Podobnie te ma si rzecz z tym, co sprawiedliwe nie z natury, lecz na podstawie stanowienia ludzkiego*, skoro przecie i formy rzdu s s rne, jakkolwiek jest jedna tylko, ktra jest z natury najlepsza. Kade okrelenie tego, co sprawiedliwe i zgodne 6 z prawem, ma si do poszczeglnych czynw ludzkich jak to, co oglne, do tego, co jednostkowe;
1 2

tj. w handlu hurtowym. tj. w handlu detalicznym.

V 7. 11)5 a 7- 1135 a 15

187

bo czynw jest wiele, owo za okrelenie jest dla kadego rodzaju czynnoci tylko jedno: jest bowiem oglne. Co innego jest akt niesprawiedliwoci [czyli krzywda], a co innego t, co niesprawiedliwe; podobnie akt sprawiedliwoci i to, co sprawiedliwe. To, co niesprawiedliwe, jest nim bowiem z natury lub dlatego, e jest stanowione: to samo za, gdy io zostanie dokonane, jest aktem niesprawiedliwoci , [czyli krzywd], zanim jednak zostao dokonane nie byo nim jeszcze, lecz byo tylko czym niesprawiedliwym; podobnie ma si rzecz z aktem sprawiedliwoci, chocia waciwie inny jest [w jzyku greckim] termin na oznaczenie oglnego pojcia czynu sprawiedliwego (Sixaio7TpaY/)|i.a), inny za na oznaczenie aktu sprawiedliwoci, czyli naprawienia wyrzdzonej krzywdy (8ixaio>(i.a)1. Pniej2 rozwaymy szczegowo, jakie s rodzaje kadego z nich, i ile ich jest, i jakie rzeczy s ich u przedmiotem.

8 1136 a 9] WE 1195 a 8 b 4. Terminu 8uta(<o(j,a uywa Arystoteles take w Retoryce (1373 b 1), gdzie jednak nie ma tego rozrnienia, lecz Sucoctojfia jest przeciwiestwem krzywdy (8tt)|ia). 4 Rozwaa na ten temat nie ma ani w dalszych ksigach EN, ani w Polityce, stanowicej jak ju o tym bya mowa (por. przypis do 1095 a 13), literack cao z EN, ani te w adnym innym z zachowanych pism Arystotelesa. Por. jednak nifej a i 3 r. IX. Ross odnosi te sowa do zamierzonej (lub zaginionej obecnie) ksigi Polityki Arystotelesa, ktra miaa by powicona prawom. Por. przypis do 1107 b 21.
1

188

V S. 1115 a 16 11)5 a 32

VIII. Skoro wic to, co sprawiedliwe, i to, co niesprawiedliwe, jest takie, jak wyej powiedziano, to popenia czyn niesprawiedliwy i dokonuje sprawiedliwego ten, kto czyni to zgodnie ze sw wol; bo jeli czyni to wbrew swej woli, to nie popenia czynu niesprawiedliwego ani nie dokonuje sprawiedliwego, chyba tylko przypadkowo, poniewa czyni to, co przypadkiem jest sprawiedliwe lub niespra20 wiedliwe. A wic znamieniem czynu sprawiedliwego - lub niesprawiedliwego jest zaleno od woli. Jeli bowiem co jest od woli zalene, to moe by przedmiotem nagany, a zarazem te czynem niesprawiedliwym; tak e moe co by niesprawiedliwe, ale nie by jeszcze czynem niesprawiedliwym [czyli krzywd], jeli brak mu cechy zalenoci od woli. Za- 3 lenym za od woli nazywam, jak ju o tym przedtem1 bya mowa, to, co kto spomidzy rzeczy bdcych w jego mocy czyni wiadomie i nie bdc niewiadom, kogo czyn dotyczy i za pomoc czego go pope25 nia, i w jakim celu; wic np. kogo uderza i czym, i po co i to wszystko nie przypadkiem i nie zmuszony do tego si (tak np. jeli kto, chwyciwszy drugiego za rk, uderzy [ni] kogo trzeciego, to nie jest to czyn zaleny od woli2 ; nie lea bowiem w jego mocy). Uderzony moe by ojcem uderzajcego, ten za moe wiedzie, e to czowiek lub 30 kto z obecnych, ale nie wiedzie, e to jego ojciec. Podobne okrelenia poda mona take w odniesieniu do celu i caego w ogle czynu. Jeli tedy dziaajcy by niewiadom lub, cho mia wiadomo, czyn nie
1

1109 b 35 1111 a 24.

od woli osobnika chwyconego za rk.

V 8. 113? a 33-1135 b 16

189

lea w jego mocy, lub jeli dziaa zmuszony si to czyn jego by od woli niezaleny. (Wszak wiele rzeczy take w dziedzinie zjawisk naturalnych czyn imy i wielu do zn ajemy z ca wiado moci, z ktrych adna nie jest waciwie ani zalena, ani niezalena od woli, jak np. starzenie si i umieranie). Podobnie ma si te rzecz z przypadkowoci tego, co niesprawiedliwe, i tego, co sprawiedliwe. Bo jeli kto np. odda depozyt wbrew swej woli i ze strachu, to nie naley mwi o nim, e postpi sprawiedliwie 5 lub dokona czynu sprawiedliwego, lecz co najwyej, e postpi tak przypadkiem. Podobnie powiedzie te naley, e kto, przymuszony do tego, wbrew swojej woli nie oddaje depozytu, ten nie popenia czynu niesprawiedliwego i nie postpuje niesprawiedliwie. Spomidzy rzeczy od woli zalenych jedne postanawiamy, zanim je czynimy, innych za nie postanawiamy ; przedmiotem postanowienia s te, nad ktrymi si przedtem namylamy, te za, nad kt- io rymi si poprzednio nie namylamy, czynimy nie postanowiwszy ich. Ow s trzy rodzaje szkd wynikajcych przy transakcjach [midzy ludmi]; spord nich te, ktre wynikaj z bdnego mniemania, to bdy (afwcpT7)fAaTa), jeli czowiek czy rzecz, ktrych czyn dotyczy, narzdzie czynu czy te jego cel byy inne, ni dziaajcy przypuszcza (sdzi bowiem [np.], e nie rzuci lub e nie tym przedmiotem, lub nie w t osob, lub w innym celu, ni to wszystko rzeczywicie si zdarzyo); bywa te, e cel osignity jest inny ni zamierzony (np. e kto kogo is zrani, kiedy go chcia tylko uku), lub e czyn odnosi si do innej osoby albo dokonany jest za pomoc innych rodkw ni dziaajcy zamierza. Ow jeli

190

V 8. 1135 b 16-1135 b 2S

[/] szkoda wynika wbrew temu, czego naleao oczekiwa, to mamy do czynienia z nieszczliwym przypadkiem (aTux*j[ia) \ jeli za [2] mona byo wprawdzie si jej spodziewa, ale nie byo u sprawcy zego zamiaru, to mamy do czynienia z bdem (bo bdzi czowiek, kiedy przyczyna jego niewiedzy tkwi w nim samym, ulega za nieszczliwemu przypadkowi, kiedy przyczyna ta ley poza nim). 20 Jeeli dalej [3] sprawca dokona czynu wprawdzie wiadomie, lecz be uprzedniego namysu, to popeni czyn niesprawiedliwy; tu naley wszystko, czego dokonuje si pod wpywem gniewu lub innych namitnoci, a co jest czowiekowi wrodzone lub od natury jego nieodczne. (Ci bowiem, ktrzy tak. wyrzdzaj szkod lub taki popeniaj bd, dopuszczaj si niesprawiedliwoci, i czyny ich s niesprawiedliwe, ale oni sami nie s jeszcze z tego powodu ludmi niesprawiedliwymi ani zymi, bo przyczyn wyrzdzonej przez nich szkody nie jest niegdziwo1). .25 Ale jeli [4] kto postpuje w ten sposb, na podstawie postanowienia, to jest czowiekiem niesprawiedliwym i zym1. Tote suszne jest przekonanie, e niezamierzone jest to, co czynimy w gniewie; impuls" do tego czynu daje bowiem nie ten, kim gniew miota, lecz ten, kto wzbudzi w gniew. A dalej, spr nie toczy si tu 10 o to, czy czyn zosta popeniony czy nie, tylko o to, czy jest, czy nie jest sprawiedliwy, jako e gniew
Wbrew zapowiedzi w. b 11, e istniej trzy rodzaje szkd wynikajcych przy transakcjach, wymienia tu Arystoteles cztery ich rodzaje. Por. przypis do 1107 b 21. O trzech rodzajach szkd mowa te w Retoryce 1374 b 69.
1

V 8. 1135 b 29-1136 a 9

191

budzi si w czowieku, gdy mu si zdaje, e dozna niesprawiedliwoci. Bo przedmiotem sporu nie jest tu, jak w owych rodzcych zobowizania stosunkach midzy ludmi, to, czy czyn zosta popeniony, ani 30 nie toczy si spr midzy dwiema stronami, z ktrych jedn stanowi z koniecznocijaki czowiek zy1 (chyba e przyczyn sporu jest zapomnienie); tu obie strony zgodne s co do stanu faktycznego, spieraj si za tylko o to, po czyjej stronie ley sprawiedliwo (gdy natomiast ten, kto dziaa rozmylnie na szkod drugiego, dobrze o tym wie), tak e jeden sdzi, i dzieje mu si krzywda, a drugi temu przeczy. u Jeeli jednak kto na podstawie postanowienia wyrzdzi szkod drugiemu^ to popenia czyn niesprawiedliwy i ten, kto popenia czyn niesprawiedliwy w tym znaczeniu, jest ju czowiekiem niesprawiedliwym, jeli jego czyn wykracza przeciw proporcjonalnoci lub przeciw rwnoci. A podobnie jest czowiekiem sprawiedliwym osobnik, ktrego sprawiedliwy czyn wypywa z postanowienia, a czyn jego jest sprawiedliwy, jeli go on dokonuje zgodnie ze sw wol. 5. 12 Spomidzy czynw od woli niezalenych jedne s wybaczalne, inne niewybaczalne. Wybaczalne s bdy popeniane nie tylko bezwiednie, lecz nadto na skutek niewiadomoci; niewybaczalne te, ktre popenia si nie na skutek niewiadomoci, lecz bezwiednie, pod wpywem namitnoci, ktra nie jest ani wrodzona, ani koniecznie z natur ludzk zwizana.
Zym czowiekiem jest oskaryciel, jeli wystpuje z faszywym oskareniem; jest nim oskarony, jeli stara si odeprze suszne oskarenie (Ross).
1

192

V 9. 1136 a 10 -1136 a 21

io IX. Mgby kto jednak mie wtpliwo, czy trafne jest nasze okrelenie doznawania i wyrzdzania krzywdy. Przede wszystkim mona by zapyta, [/] czy rzecz ma si tak, jak powiedzia Eurypides, mwic na pozr dziwacznie:
By krtko rzec, zabiem matk wasn sam, W mvl wsplnej woli czy wsplnej woli naszej wbrew.1

15 Czy bowiem rzeczywicie mona by skrzywdzonym zgodnie ze sw wol, czy te krzywdy doznaje si zawsze niezalenie od swej woli, tak jak jej wyrzdzanie jest zawsze od woli zalene? I czy ma si to zawsze bd w ten, bd w w sposb, np. tak, e wyrzdzanie krzywdy jest zawsze zalene od woli, czy te jest ono czasem zalene, czasem za nieza20 lene od woli ? Podobnie ma si te rzecz z doznawa- 2 niem aktw sprawiedliwoci2. Bo postpowanie sprawiedliwe jest zawsze zalene od woli, konsekwentnie tedy powinno zachodzi w obu wypadkach podobne przeciwiestwo: doznawanie zarwno krzywdy, jak aktw sprawiedliwoci powinno by albo zalene,
io b 14] WE 1195 b 4 nn. Fragment z tragedii Alkmeon, frgm. 68 u Naucka 2 . Przeprowadzona w tekcie prba tumaczenia 8ixaioua&ou przez dokonywanie aktw sprawiedliwoci" (wymierzanie sprawiedliwoci), a 8ixato7rpaysw przez dokonywanie czynw sprawiedliwych" (postpowanie sprawiedliwe), oparta jest 1. na definicjach 8ixaiOTrpdeY7][jta i 8ixao[z<x; 2. na utworzeniu pro porcji: 8txatO7rpay7;|Jta: 8txatco[jia=8r/.aioTtpaYeTv: Stxaioij(j-9at. Nie umniejsza to jednak trudnoci, o ktrych mowa w nastp nym objanieniu.
2 1

V 9. 1136 a 21 - 1136 a 34

19$

albo niezalene od woli1 . Niedorzecznoci jednak wydawaoby si, nawet take w odniesieniu do doznawania aktw sprawiedliwoci, gdyby przyj, e jest ono zawsze zalene d woli; niektrym bowiem 3 wymierza si sprawiedliwo wbrew ich woli. Mgby kto take wysun wtpliwo, [2] czy kady, kto dozna niesprawiedliwoci, zosta skrzywdzony, czy te przy doznawaniu rzecz ma si tak samo jak przy wyrzdzaniu ? Bo moe si zdarzy, e kto przypad- 25 kowo i wymierzy sprawiedliwo, i dozna aktu spra wiedliwoci ; to samo odnosi si, rzecz jasna, do czyriw niesprawiedliwych; gdy co innego jest postpi w czym niesprawiedliwie, a co innego skrzywdzi kogo, a podobnie dozna jakiej niesprawiedliwoci i by skrzywdzonym* ; analogicznie ma si te rzecz z dokonywaniem czynu sprawiedliwego z jednej, a dokonywaniem aktu sprawiedliwoci [czyli wymierzaniem sprawiedliwoci] z drugiej strony; nie mona bowiem by skrzywdzonym, gdy nie ma ni- 30 kogo, kto krzywdzi, ani.dozna aktu sprawiedliwoci, 4 gdy nie ma nikogo, kto j wymierza. Jeli za skrzyw dzi kogo to po prostu tyle, co zgodnie ze sw wol wyrzdzi komu szkod; jeli dalej zgodnie ze sw wol znaczy: zdajc sobie spraw z tego, kogo si dany czyn tyczy oraz za pomoc czego i jak si go wykonuje; jeli wreszcie czowiek nieopanowany sam sobie zgodnie ze sw wol szkod wyrzdza to w takim razie doznaje krzywdy zgodnie ze sw wol,
1 Tekst w tym miejscu jest niepewny, a z rozbienoci rkopisw idzie w parze obfito niezgodnych midzy sob koniektur i komentarzy.

13 Etyka

194

V 9. 1136 a 34-1136b 14

a tym samym jest rzecz moliw, by czowiek sam siebie krzywdzi (to za wanie jest jedn z kwestii wtpliwych: czy czowiek moe sam siebie krzyw-ii36b dzi?). Moe si te kto z powodu nieopanowania s dobrowolnie pozwoli skrzywdzi komu zgodnie ze sw wol dziaajcemu; tak e jest rzecz moliw dobrowolnie by skrzywdzonym. Czy te definicja wyej podana nie jest trafna i naley do sw wyrzdzi komu szkod, zdajc sobie spraw z tego, kogo si dany czyn tyczy oraz za pomoc czego i jak 5 si go dokonuje" doda: wbrew jego woli" ? Moe 6 wic kto dobrowolnie da sobie wyrzdzi szkod i dozna czego niesprawiedliwego, ale nikt nie daje si dobrowolnie skrzywdzi, nikt bowiem nie yczy sobie by skrzywdzonym, nawet czowiek nieopanowany nie chce tego. Postpuje on wbrew swej wolf"; bo nikt nie yczy sobie niczego, o czym nie sdzi, e jest szlachetne, czowiek za nieopanowany postpuje w sposb, ktry uwaa za niewaciwy. Kto za daje to, t ' co jest jego wasnoci, tak jak Homer opowiada o Glauku, e Diomedesowi
1 0 ... zbroj zot ceny stu wow da z chci Za zbroj z miedzi, kupn woami dziewici1, '

ten nie doznaje krzywdy: ley bowiem w jego mocy da lub nie da, nie ley w niej natomiast zosta skrzywdzonym, lecz wymaga to kogo, kto wyrzdza krzywd. Jasne wic, e doznawanie krzywdy nie jest rzecz c zalen od woli. Pozostay nam jeszcze do wyjanienia dwie poruszane wyej kwestie: po pierwsze, [3]
1

Iliada VI (236=) 199, 200 przekadu Dmochowskiego.

V 9. 1136 b 15 1136 b 28

195

czy krzywd wyrzdza czowiek, ktry przyzna ko- is mu za wiele wbrew temu, co si godzi, czy te ten, kto za wiele otrzyma? i po drugie, [4] czy czowiek 9 moe skrzywdzi sam siebie? Bo1 jeli moliwa jest pierwsza ze wspomnianych dwch ewentualnoci i krzywd wyrzdza ten, kto dokonuje podziau, a nie ten, komu dostao si w udziale zbyt wiele, to wtedy te kto, kto przyznaje drugiemu wicej ni sobie, a czyni' to wiadomie i dobrowolnie, krzywdzi sam siebie. Tak wanie zdaj si postpowa ludzie przyzwoici; czowiek bowiem prawy skonny jest do ukrcenia siebie samego. Czy te i tego nie mona 20 twierdzi bez zastrzee? Albowiem [a] kto sam si tak ukrci, temu przypad moe wikszy udzia w czym innym,.co dobre, np. w czci lub w tym, co w bezwzgldnym znaczeniu jest moralnie pikne. [b] Trudno t rozwizuje te rozrnienie analogiczne do tego, ktrego dokonalimy2 w odniesieniu do ' wyrzdzania krzywdy; bo kto w ten sposb sam siebie ukrca, nie doznaje niczego wbrew swej woli, tak e skutkiem tego przynajmniej nie doznaje 25 krzywdy, lecz, co najwyej, ponosi strat. 10 Jasne te, e krzywd wyrzdza osobnik, ktry dokonuje podziau, a nie w drugi, ktry otrzyma zbyt wiele; nie ten bowiem wyrzdza krzywd, kto ma co, co mu si z podziau nie naley, lecz tamten, ktry zgodnie ze sw wol dokona owego podziau;
5 IJ 37 a 4] WE 1196 a 33 nn. Bo -r- uzasadnia myl nie wypowiedzian przez Arystotelesa. Wypowiada j Ross: Te dwie kwestie s z sob zwizane. Bo jeli ..." * b 3-51 I

V '. 1116 1) 2H- 1 1 1 7 a

bo to wanie jest przyczyn czynu, ktra tkwi w osobniku dokonujcym podziau, a nie w osobniku bio-30 rcym. A dalej: poniewa dokona czego czy uczy- n ni co to wyraenie wieloznaczne (wszak mwi si i o martwym przedmiocie, e zabi, i o rce, i o sucym, e to uczyni na rozkaz pana), przeto [i ten, kto otrzymuje zbyt wiele,] wprawdzie dokonuje czego niesprawiedliwego", lecz nie wyrzdza krzywdy". A dalej : jeli kto wyda wyrok w niewiadomoci, io to nie wykracza przeciw sprawiedliwoci prawem stanowionej i wyrok jego nie jes_t niesprawiedliwy, ale mimo to jest w pewnym sensie niesprawiedliwy (to bowiem, co sprawiedliwe wedle prawa stanowionego, i to, cO nim jest wedle prawa naczelnego1 to rzeczy rne). Jeli za wiadomie wyda wyrok nie-ii37a sprawiedliwy, to' i on uzyska wicej, ni mu si naley, bd wdzicznoci, bd zemsty2 . Kto wic n tym si kierujc wyda wyrok niesprawiedliwy, ma wicej, ni mu si naley tak jak gdyby bra udzia w tym niesprawiedliwym zysku; bo 3 jeli nawet w tym celu przyzna pole, to [cho] sam pola nie dosta, dosta jednak pienidze. ' Ludzie mniemaj, e postpowanie niesprawie- w dliwe ley w ich mocy i e wobec tego atwo jest
1 naczelnego tj. przyrodzonego. Por. 1162 b 21 i Po lityk 1287 b 5. 2 wdzicznoci... zemsty nb. wdzicznoci strony. ktra wygraa, lub zaspokojenia dzy zemsty na stronie, ktra przegraa. 8 bo uzasadnia myl nie wypowiedzian przez Arystotelesa. Wypowiadaj cxplxcite Ross: Nie ma przy tym znaczenia fakt, e otrzymuje on co innego, anieli przyznaje, bo ..."

V 9. 1137 a 5 -11 )7 a 2 }

197

take by sprawiedliwym. Tak jednak nie jest. atwo bowiem i w mocy czowieka jest uwie on ssiada, pobi kogo z blinich czy wetkn komu apwk do rki, ale czyni to wszystko jako wynik pewnej cechy charakteru nie jest ani atwo, ani w niczyjej mocy. Podobnie mniema si, e wiedzie, co jest "> sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe, to nie adna mdro, bo nie trudno zrozumie to, o czym mwi prawa. Takie1 postpowanie nie jest jednak jeszcze postpowaniem sprawiedliwym, chyba przypadkiem; na to, by nim byo trzeba, aby byo w pewien szczeglny sposb dokonywane, aby [np.] podzia by przeprowadzony w pewien szczeglny sposb. To za trudniej jest ni wiedzie, co suy zdrowiu; w tej drugiej mianowicie dziedzinie atwo jest wiedzie, co to jest mid i wino, i ciemierzyca i czym jest is wypalanie i wycinanie, ale w jaki sposb naley to stosowa, aby wychodzio na zdrowie, i w stosunku do kogo, i kiedy to jest rzecz tak trudn, e trzeba na to by lekarzem. Z tego samego rda pynie mniemanie, e czowiek sprawiedliwy moe mimo to popenia czyny niesprawiedliwe, poniewa czowiek sprawiedliwy nie mniej, lecz raczej bardziej zdolny jest do popeniania wszelkich tego rodzaju czynw; moe bowiem mie stosunek mi- 20 osny z [cudz] on i pobi kogo, i moe, cho mny, rzuci tarcz i podawszy ty wrogom ucieka gdzie go oczy ponios. Tchrzostwo jednak i niesprawiedliwo nie na tyni polega, by to wszystko czyni przypadkiem tylko, lecz by to czyni na skutek pewnej staej cechy charakteru podobnie jak by
1

Takie tj. zgodne z prawem.

198

V 9. 1137 a 24 -10. 1137 b 3

lekarzem i leczy to nie znaczy: ci lub nie ci, 25 ani przepisywa lekarstwa lub ich nie przepisywa, ale znaczy: czyni to w pewien szczeglny sposb. Ow sprawiedliwo jest cech ludzi, ktrzy maj udzia w tym, co dobre w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, i u ktrych moliwy jest pod tym wzgldem nadmiar lub niedostatek. S bowiem istoty, jak np. zapewne bogowie, w odniesieniu do ktrych niemoliwy jest nadmiar w tej dziedzinie; s inne, dla ktrych nic zgoa z tych rzeczy nie jest poyteczne, lecz wszystko szkodliwe: to ludzie niepoprawnie li ; s wreszcie takie, dla ktrych te rzeczy s poyteczne do pewnego stopnia. Dlate-30 go [sprawiedliwo] jest czym waciwym czowiekowi. X. Z kolei zaj si trzeba prawoci i tym, co prawe, a mianowicie stosunkiem prawoci do sprawiedliwoci, i tego, co prawe, do tego, co sprawiedliwe. Wydaje si bowiem tym, co rozwaaj t kwesti, e nie s to rzeczy ani w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu te same, ani te rzeczy rnego 35 rodzaju; tote niekiedy chwalimy to, co prawe, i czowieka prawego, tak e nawet na oznaczenie n37b wszystkich innych zalet uywamy, wyraajc pochwa, tego wyrazu zamiast sowa dobry", a przez to, co bardziej prawe, rozumiemy to, co lepsze. Czasem jednak, kiedy trzymamy si cile znaczenia wyrazu prawy", wydaje nam si niedorzecznoci, by to, co prawe, bdc czym rnym od tego, co sprawiedliwe, zasugiwao na pochwa. Albo bo31 1138 a 3] WE 1198 b 24 nn.

V 10. 1137 b 4- 1137 b 19

199

wiem to, c sprawiedliwe, nie jest szlachetne, albo to, co prawe < nie jest sprawiedliwe >T, skoro s czym rnym. Albo .wreszcie jeli jedno i drugie jest szlachetne ofea s tym samym. 2 Takie wic s mniej wicej rozwalania, z ktrych wynikaj wtpliwoci dotyczce tego, co prawe; lecz wszystko, co wyej powiedziano, jest. poniekd trafne i nie ma w tym adnej wewntrznej sprzecz noci; bo i prawo, cho jest czym lepszym od pew nego rodzaju sprawiedliwoci, sama jest czym spra wiedliwym i jest czym lepszym od sprawiedliwoci nie dlatego, e si od niej rni rodzajem. A wic sprawiedliwo i prawo s tym samym i cho obie 3 s szlachetne, to jednak prawo stoi wyej. Wtpli wo za rodzi si std, e to, co prawe, jest wpraw dzie sprawiedliwe, jednalce nie w znaczeniu spra wiedliwoci stanowionej, lecz jest korektur sprawie4 dliwoci stanowionej. Pochodzi to std, e wszelkie prawo jest oglne, o niektrych za rzeczach nie mo na wyda trafnego sdu w sposb oglny. Gdzie wic naley wydawa o czym orzeczenia oglne, ale nie mona tego czyni w sposb trafny, tam ustawa dotyczy wikszoci wypadkw, zdajc sobie spraw z bdnoci takiego postpowania. Niemniej jednak postpuje trafnie: bd bowiem nie tkwi tu ani w ustawie, ani w ustawodawcy, lecz w naturze rze czy, bo taki jest wanie materia, ktrym operuj s wszelkie poczynania praktyczne. Jeli wic ustawa
1 Opuszczenie wyrazw nie jest sprawiedliwe", ujtych w nawias ostry daje sens jasny. Wyrazy te opuszczaj z komentatorw: Giphanius (O. Giphanii Commentarii in X L. Ethico-rum ad Nicomachum, 1608), z przekadw Translatio antiua, przekad Garvego, Ramsauera i Rossa.

200

V 10. 11)7 I) 20-108 a 1

30

35

1138a

orzeka o czym oglnie, a zdarzy si wypadek, ktry nie podpada pod to orzeczenie, to suszn jest rzecz by tam, gdzie ustawodawca co opuci i przez sformuowanie oglne popeni bd, uzupeni ten brak, orzekajc tak, jakby ustawodawca sam orzek, gdyby by przy tym obecny, i jakby sam postanowi by, gdyby by z gry zna dany wypadek. Dlatego pra- <>, wo jest sprawiedliwoci, a nawet czym lepszym od pewnego rodzaju sprawiedliwoci, cho nie od sprawiedliwoci samej w sobie, lecz od bdu wynikajcego z oglnego sformuowania. I to wanie jest istot prawoci, e jest korektur prawa, tam gdzie ono niedomaga na skutek oglnego sformuowania. To te jest przyczyn, e nie wszystko bywa zgodne z prawem, niektre bowiem rzeczy nie mog by ustawowo okrelone, tak e wymagaj [specjalnej] uchway*. Bo regua dotyczca tego, co nieokrelone, i musi sama by nieokrelona, tak jak przy lesbijskim1 budownictwie uywa si oowianej miary, jako e ta miara nie jest sztywna, lecz dostosowuje si do ksztatu kamienia; podobnie te uchwaa powzita przez gosowanie zmienia si zalenie od rnych spraw, ktrych si tyczy. Jasne wic, czym jest prawo i e jest pewnym ro- s dzajem sprawiedliwoci, i od jakiego rodzaju sprawiedliwoci jest lepsza; a std wynika, kto jest czowiekiem prawym. Jest nim mianowicie ten, kto takie czyny postanawia i takich zwyk dokonywa i kto nie obstaje uparcie przy swoim prawie na niekorzy drugiego, lecz pozwala si ukrci, nawet
lesbijskim micniami.
1

tj. posugujcym si nie ociosanymi ka-

V 10. mSa 211. 11)8 a 15

201

wtedy gdy ma prawo po swojej stronie; trwaa dyspozycja do takiego postpowania jest prawoci; jest oria pewnym rodzajem sprawiedliwoci, a nie rn od niej cech charakteru.* XI. Z tego, co si wyej1 powiedziao, okazuje si, czy mona skrzywdzi siebie samego, czy te nie. [a] W jednym bowiem znaczeniu nale do sprawiedliwych te czyny, ktre s zgodne z wszelkimi cnotami nakazanymi przez prawo; tak np. nie ma w ustawie wyranego zezwolenia na popenianie samobjstwa, a na co nie ma w ustawie wyranego ze2 zwolenia tego ustawa zabrania.* A dalej: jeli kto wbrew ustawie wyrzdza komu szkod, ktra nie je; t odwetem, i czyni to zgodnie ze sw wol, to postpuje niesprawiedliwie; zgodnie za ze sw wol postpuje kto, kto zdaje sobie spraw zarwno z tego, kogo jego czyn si tyczy, jak z tego, jakim posuguje si narzdziem; kto za w przystpie gniewu popenia samobjstwo zgodnie ze sw wol, ten czyni wbrew susznej ocenie co, czego ustawa zabrania, 3 a wic postpuje niesprawiedliwie. Kogo jednak tym krzywdzi? czyby pastwo? bo siebie samego nie. Wszak dobrowolnie doznaje swego losu, a nikt nie doznaje krzywdy dobrowolnie. Dlatego te pastwo karze2 [samobjstwo] i jaka niesawa spada na samo bjc, poniewa skrzywdzi pastwo. 4 [b] Ale i w tym znaczeniu, w ktrym wyrzdzajc krzywd jest si tylko niesprawiedliwym, a nie zgoa zym czowiekiem i w tym znaczeniu rwnie nie
4. b 13] WE 1195 b 35 1196 a 33.
1 2

1136 b 1 25. Przez odmwienie pogrzebu.

202

V 11. 1138 a 15 -1138 a 21

mona skrzywdzi siebie samego (to bowiem znaczenie rni si od tamtego, bo niesprawiedliwo w tym znaczeniu jest wad tak, jak [np.j tchrzostwo, a nie niegodziwoci pod kadym wzgldem tak e i w tym znaczeniu postpujc niesprawiedliwie nie krzywdzi si siebie samego). Albowiem [a] gdyby to byo moliwe, to mona by t sam rzecz jednoczenie zabra i da tej samej osobie; to jednak jest niemoliwe i postpowanie, zarwno sprawiedliwe, jak niesprawiedliwe, zakada zawsze wicej 20 ni jedn osob. A dalej: [/?] czyn niesprawiedliwy s musi by zaleny od woli i by wynikiem postanowienia, musi by spontaniczny (zdaje si bowiem, e nie postpuje niesprawiedliwie ten, kto czynu takiego dokonuje dlatego, e sam przedtem dozna podobnego i odpaca tylko piknym za nadobne); kto by za sam siebie mia skrzywdzi, musiaby zarazem i by sprawc czego, i tego samego doznawa. Ponadto [y] byoby wtedy rzecz moliw dobrowolnie doznawa krzywdy. Wreszcie: [] nikt nie 6 postpuje niesprawiedliwie inaczej ni popeniajc 25 poszczeglne czyny niesprawiedliwe, a przecie nikt nie popenia cudzostwa z wasn on ani nie wamuje si do wasnego domu, ani sam siebie nie okrada. Ostatecznie wic kwestia, czy mona skrzywdzi siebie samego, musi by rozstrzygnita analogicznie do rozrnienia, ktre wprowadzilimy1 roztrzsajc pytanie, czy mona dobrowolnie dozna krzywdy.
1

1136 a 31 b 13.

V 11. 1158 a 28 1138 b 9

203

i (Jasn jest te rzecz, e zarwno doznawanie, jak wyrzdzanie krzywdy jest czym zym; w pierwszym bowiem wypadku ma si mniej, w drugim ao wicej ni rodek, a tak pojty rodek odpowiada zdrowiu w sztuce lekarskiej i silnej konstytucji w gimnastyce. Wyrzdza krzywd jest jednak czym gorszym*, jako e wyrzdzanie krzywdy jest godne * nagany i jest objawem nikczemnci, i to albo nik- ~ czemnoci samej w sobie i zupenej, albo czego, co si do niej zblia; bo nie kady zaleny od woli czyn niesprawiedliwy dowodzi, e sprawca jest czowiekiem zym; doznawanie natomiast krzywdy nie ma nic wsplnego z niesprawiedliwoci i nikczem noci. A zatem doznawanie krzywdy jest samo 35 w sobie mniejszym zem, ale nic nie stoi temu na przeszkodzie, by przypadkowo byo wikszym zem. Na to jednak umiejtnoci nie zwracaj adnej uwagi, lecz np. uwaa si zapalenie puc za powaniejsze schorzenie ni potuczenie, a mimo to moe przypadkiem to drugie sta si powaniejsze, jeli [np.] kto, doznawszy potuczenia i upadszy, dosta si w rce nieprzyjaci i skutkiem tego zosta s przez nich zabity). 9 Przenonie i tylko analogi operujc, mwi si o sprawiedliwoci czowieka nie wobec siebie samego, lecz jednych jego czci wobec drugich; jest to jednak sprawiedliwo nie we wszelkim znaczeniu, lecz w znaczeniu sprawiedliwoci pana wobec niewolnika lub sprawiedliwoci domowej.1 W takim bowiem stosunku pozostaje rozumna cz duszy do
1

Por. 1134 b 1517.

L!O-

v 11. 11)8 b 10 ; / ? , v /> n

czci nierozumnej. Ze wzgldu na ten stosunek niektrzy sdz, e mona skrzywdzi siebie samego, bo kada z tych czci duszy moe dozna od drugiej czego, co idzie na wspak jej deniom. Moliwa wic jest jaka sprawiedliwo w stosunku do tych dwch czci duszy, a mianowicie taka, jaka istnieje midzy wadc a poddanym.

KS I G A S Z S T A

I. Tyle wic rozrnie dotyczcych spra wiedli-woci i pozostaych cnt. A e powiedzielimy wyej1, i naley obiera rodek, a nie nadmiar ani niedostatek, rodkiem za jest to, na co wskazuje suszna ocena2, przeto te jej wskazania niech bd przed-miotem naszych dalszych 20 rozwaa. We wszystkich omwionych wyej3 trwaych dyspozycjach, jak i we wszystkich innych, istnieje pewien cel, ktry majc na oku, czowiek obdarzony zdolnoci Owej oceny zwiksza lub umniejsza swj wysiek. Istnieje te pewna cecha charakterystyczna umiarw, ktre, bdc zgodne ze suszn ocen, le jak mwimy 25 2 pomidzy nadmiarem i niedostatkiem. Powiedzenie takie, jakkolwiek prawdziwe, nie jest jednak wcale jasne. Mona bowiem te w odniesieniu do wszystkich innych czynnoci, ktre mog by przedmiotem wiedzy, twierdzi zgodnie z prawd, e naley w nie wkada nie za duo ani za mao wysiku, czy te nie za duo ani za mao folgowa sobie w nich, lecz trzyma si rodka i susznej oceny. Kto by si
18 nn.] EE 1249 a 21 b 6. WE ug6b 4 nn.
1 2

u04 a 1127; 1106 a 26 1107 a 27. Por. 1103 b 32, 1114 b 29 (?).

W ks. III, IV i V.

206

VI 1. 1118 b W-1139a U

30 jednak tego tylko trzyma, nie wicej wiedziaby np. w kwestii, co naley czyni dla zdrowia cielesnego, ni kto, kto na to pytanie odpowiedziaby: wszystko, co nakazuje sztuka lekarska i. co czyni biegy w niej czowiek". Dlatego te trzeba w odnie- 3 sieniu do trwaych dyspozycji duszy nie tylko zadowoli si powyszym prawdziwym twierdzeniem, ale te okreli dokadnie, czym jest owa suszna ocena i co jest jej cech charakterystyczn. 35 Dzielc zalety duszy powiedzielimy 1 , e jedne * ii39a z nich s etyczne [moralne], drugie za dianoetyczne [intelektualne]. Ow omwilimy wyej po kolei cnoty, czyli zalety etyczne, niej za mwi bdziemy o zaletach intelektualnych, przedtem jednak zajmiemy si [sam] dusz. Powiedzielimy wyej2, e s dwie s czci duszy: jedna rozumna, druga za s nierozumna, obecnie za trzeba dokona takiego samego rozrnienia w obrbie rozumnej czci duszy. Przyjmijmy, e i rozumna cz duszy dzieli si na dwie czci: jedn, za pomoc ktrej ujmujemy to wszystko, czego zasady s niezmienne, i drug, za pomoc ktrej ujmujemy rzeczy zmienne. Przed-, miotom bowiem rnicym si swym rodzajem, odpowiadaj te rnice si swym rodzajem czci duszy, ktre ujmuj owe dwa rne rodzaje przedio miotw, skoro przecie poznawanie dokonywa si dziki pewnemu podobiestwu i pokrewiestwu z przedmiotami poznawanymi3 . Nazwijmy wic 6
35 nn.] WE 1196 b 11 nn.
1 2 3

1103 a 37. 1102 a 2628. Por. O duszy 404 b 17, 405 b 15, 409 b 26, 427 a 27.

VI 1. 1139 a 12-2. 11)9 a 2}

207

jedn z owych dwch czci rozumnej czci duszy zdolnoci poznawania naukowego, drug zazdolnoci rozumowania* ; rozumowa bowiem to to samo, co namyla si nad czym, a nikt nie namyla si nad tym, co nie moe mie si inaczej1 . Tak tedy zdolno rozumowania jest jedn czci rozumnej 7 czci duszy. Naley wic okreli, ktra z trwaych is dyspozycji kadej z tych dwch czci2 jest najlepsza; ta bowiem jest dzielnoci kadej z tych dwch czci; dzielno za kadej rzeczy jest czym wzgldnym w stosunku do swoistej jej funkcji. II. Trzy s [rzeczy] w duszy, od ktrych zaley dzia anie i poznawanie prawdy: doznawanie wrae zmysowych (afeS-yjeri), mylenie (vouc)3 i pragnienie '2 (6pei). Spord nich doznawanie wrae nie jest rdem adnego dziaania, co wynika z faktu, i zwierzta posiadaj zdolno doznawania wrae, nie bior jednak udziau w adnym dziaaniu. 20 Czym w sferze mylenia dyskursywnego (8iavoioc) twierdzenie i przeczenie, tym jest w pragnieniu podanie czego i unikanie czego*; tak, e skoro dzielno etyczna jest trwa dyspozycj do pewnego rodzaju postanowie, postanawianie za jest aktem pragnienia, wypywajcym z namysu, to wobec tego musi by sd prawdziwym i susznym musi by pragnienie, jeli postanowienie ma by szlachetne, 25
Por. nieco odmienne sformuowanie 1112 b 1. z tych dwch czcirozumnej czci duszy. 3 Ju Eustratios (Gommentaria Graeca XX, s. 277) zwrci uwag na to, e vouc ma tu znaczenie mylenia w ogle, a nie mylenia intuicyjnego, ktrego przedmiotem s rzeczy niezmienne.
2 1

VI 2. 1139 a 25- 11)9 b 5

HMb

i przedmiot stwierdzony przez sd musi by ten sam, co przedmiot, ku ktremu skierowuje si podanie. Ten wic rodzaj mylenia dyskursywnego i prawdy jest praktyczny. W teoretycznym natomiast myleniu dyskursywnym, ktre nie jest praktyczne ani wytwrcze*, dobrem jest prawda, a zemfasz (to bowiem jest funkcj wszelkiego mylenia dyskursywnego) ; tylko e tam, gdzie idzie o praktyczne mylenie dyskursywne, [dobrem jest] prawdziwo zgodna ze susznym pragnieniem. Ow przyczyn dziaania jest postanowienie przyczyn w znaczeniu rda ruchu (ofrev rj xivy)<Ti), lecz nie przyczyny celowej; przyczyn za postanowienia jest pragnienie, ktremu towarzyszy myl o celu. Dlatego to nie ma postanowienia bez mylenia intuicyjnego i mylenia dyskursywnego ani te bez trwaej dyspozycji etycznej, gdy nie ma trafnego dziaania ani jego przeciwiestwa bez obu tych czynnikw: mylenia dyskursywnego i charakteru. Samo jednak mylenie dyskursywne nie wprawia niczego w ruch, lecz tylko jeli jest praktyczne i zmierza do jakiego celu. To bowiem praktyczne mylenie dyskursywne rozstrzyga te o wytwrczym myleniu dyskursywnym; bo kady, kto co tworzy, tworzy to w jakim celu, przy czym rzecz wytworzona nie jest celem w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, lecz celem ze wzgldu na co innego i celem pewnej czynnoci. Natomiast dziaanie jest [celem w znaczeniu bezwzgldnym], poniewa celem jest tu powodzenie w dziaaniu i to powodzenie jest przedmiotem pragnienia. Dlatego postanowienie jest albo myleniem intuicyjnym zabarwionym przez pragnienie, albo pragnieniem zabarwionym przez mylenie

VI 2. 1139 b 5-3. 1139 b 22

209

dyskursywne*, a tak przyczyn [dziaania] jest 6 czowiek*. (Tote nic z rzeczy minionych nie moe by przedmiotem postanowienia; tak np. nikt nie postanawia zburzy Troi, bo nikt nie namyla si nad przeszoci, lecz tylko nad przyszoci i nad tym, co moe by [inaczej]; to za, co si stao, nie moe si odsta. Dlatego suszne s sowa Agatona:
Tej jednej rzeczy nie potrafi nawet Bg: By si odstao to, co raz ju stao si.1 10

Prawdziwo jest zatem dzieem obu rodzajw mylenia. Te wic trwae dyspozycje, dziki ktrym kady z nich najlepiej poznaje prawd, s zaletami kadego z nich. III. Zacznijmy wic od pocztku i omwmy raz jeszcze te dyspozycje. Zamy tedy, e pi jest [trwaych dyspozycji], dziki ktfym dusza poznaje is prawd, twierdzc co lub przeczc. S to: sprawno techniczna, wiedza naukowa, rozsdek czyli mdro praktyczna, mdro teoretyczna czyli filozoficzna i mylenie intuicyjne* ; co si bowiem tyczy przekonania i mniemania, to jedno i drugie moe zmyli.* ' 2 Czym wic jest wiedza naukowa, to wynika z wywodw poniszych (o ile mamy wyraa si cile i nie posugiwa si tylko analogiami). Przyjmujemy wszyscy, e to, co wiemy, nie moe by inaczej. 20 O rzeczach natomiast, ktre mog mie si inaczej, skoro usuny si spod naszej monoci spostrzegania, nie wiemy, czy istniej, czy nie. Przedmioty
14 nn.] WE 1196 b 34 nn. || 18 nn.] WE 1.196 b 37 nn. 1 Frgm. 5 u Naucka2.
14 Etyka

210

VI 3. ll)9b 22-4. INO a }

wiedzy naukowej s tedy czym koniecznym i czym wiecznym; wszystko bowiem, co w bezwzgldnym znaczeniu konieczne, jest wieczne, a to, co wieczne, as nie powstao ani nie zginie. A dalej : wszelka wiedza 3 naukowa jest jak si zdaje czym, czego mona nauczy, a jej tre czym, czego mona nauczy si. Wszelkie za nauczanie nawizuje do poprzednio ju zdobytych wiadomoci, jak to wywodzimy w naszych Analitykach 1, poniewa operuje bd indukcj, bd sylogizmem. Ow indukcja prowadzi take do tego, co oglne, gdy natomiast sylogizm 30 z tego, co oglne, wychodzi. Sylogizm tedy wychodzi od zasad, ktre nie s uzyskane na drodze sylogistycznej; a zatem s uzyskane na drodze indukcyjnej. Wiedza naukowa jest wic dyspozycj do dowodzenia i posiada wszystkie inne cechy, ktre wyszczeglnilimy w Analitykach 2 ; bo kiedy kto ywi jakie przekonanie* i znane mu s jego zasady, wwczas posiada wiedz naukow; jeli za nie s mu znane lepiej anieli konkluzja, to wiedza jego bdzie 35 miaa charakter [tylko] przypadkowy. Tyle wic dla okrelenia wiedzy naukowej.
1140a

IV. Spord rzeczy, ktre mog mie si inaczej, jedne s przedmiotem twrczoci, inne przedmiotem dziaania. Tworzenie mianowicie i dziaanie 2 to dwie rzeczy rne (dostateczne o nich wiadomoci czerpa mona take z moich dzie literackich);
1 nn.] WE 1197 a 3 nn.
1

Analityki drugie 71 a 1. *

Tamie b 923.

VI 4. 1140 a 4 -1140 a 20

211

tak e tzw. trwaa dyspozycja do opartego na rozumowaniu dziaania jest czym rnym od takieje dyspozycji do opartego na rozumowaniu tworzenia.; 5 Dlatego te adna z nich nie obejmuje drugiej: ani bowiem dziaanie nie jest tworzeniem, ani tworzenie dziaaniem. Skoro za [np.] umiejtno budowania domw jest jedn ze sztuk i jest pewnym rodzajem trwaej dyspozycji do opartego na rozu mowaniu tworzenia, i skoro nie ma ani sztuki, ktra by nie bya trwa dyspozycj do opartego na rozumowaniu tworzenia, ani takiej dyspozy cji [do opartego na rozumowaniu tworzenia], ktra by nie bya sztuk, to sztuka jest identyczna z trwa dyspozycj do opartego na trafnym rozu- 10 mowaniu tworzenia. Ow wszelka sztuka czy si z powstawaniem i z wynalazczym obmylaniem tego, by powstao co z rzeczy, ktre mog i by, i nie by, i ktrych rdo tkwi w wytwarzajcym, a nie w wytworze*; bo nie s wytworami sztuki te rzeczy, ktre z koniecznoci istniej lub powstaj, ani te, ktre istniej lub powstaj w sposb zgodny z naka- 1S zami natury x(te bowiem rzeczy maj same w sobie swe rdo). Skoro za tworzenie i dziaanie to rzeczy rne, to z koniecznoci sztuka podpada pod tworze nie, a nie pod dziaanie. I do pewnego stopnia te same rzeczy s dzieem sztuki i przypadku, jak to stwierdza i Agaton:
Wsz a k sz t uk a i pr zyp a de k do s i wza j em lg n 2. 20

1 2

Por. przy pis d o io go, b 21. Frgm. 6 u Naucka2.

VI 4. 1140 a 21-5. 1140 b 2

20 Sztuka jest wic, jak ju powiedziano1, pewnego ro- < dzaju trwa dyspozycj do opartego na trafnym rozumowaniu tworzenia; brak sztuki za przeciwnie, trwa dyspozycj do opartego na bdnym rozumowaniu tworzenia; przedmiotem obu s rzeczy, ktre mog mie si inaczej. V. Co si tyczy rozsdku, moemy istot jego uj, 23 rozwaajc, o jakich to ludziach mwimy, e s rozsdni. Zdaje si, e charakterystyczn ich cech jest zdolno trafnego namysu nad tym, co jest dla nich dobre i poyteczne, i to nie w pewnych specjalnych dziedzinach, np. dla ich zdrowia czy siy, lecz w odniesieniu do naleytego sposobu ycia w ogle. wiadczy o tym fakt, e nazywa si ludzi rozsdnymi 2 take pod pewnymi szczeglnymi wzgldami, jeli przeprowadzili trafnie rozumowanie dotyczce czego, co jest dobrym celem, cho nie jest przedmiotem 30 adnej specjalnej sztuki. Wic rozsdny w ogle byby ten, kto jest zdolny do [trafnego] namysu. Nikt jednakowo nie namyla si nad rzeczami, 3 ktrych przebieg nie moe,by2 inny, ani nad takimi, ktrych nie moe dokona. Tak tedy skoro wiedza naukowa zwizana jest z dowodzeniem i skoro nie mona dowodzi tych rzeczy, ktrych zasady s i5 zmienne (wszystkie bowiem takie rzeczy mogyby nwi, by te inne) ; skoro wreszcie nie mona namyla si nad rzeczami koniecznymi to rozsdek nie moe by ani wiedz naukow,- ani sztuk: wiedz naukow dlatego nie, e to, co moe by zdziaane,
24 b 301 WE 1197 a 13-nn.
1

1 iO a 9, 1 0 .

Por. 1139 a 14 i przypis do tego wiersza.

VI 5. 1140 b i 1140 b 17

213

moe te wypa inaczej; sztuk za dlatego nie, e dziaanie i tworzenie to dwie rzeczy rnego rodzaju. 4 Nie pozostaje wic nic innego jak tylko to, e jest on trwa dyspozycj do dziaania opartego na trafnym s rozwaeniu tego, co dla czowieka jest dobre lub ze. Cel bowiem tworzenia ley poza tworzeniem, przy dziaaniu za jest inaczej : bo tu samo powodzenie 5 w dziaaniu jest celem1. Tote przypisujemy rozsdek Peryklesowi i ludziom jego pokroju, poniewa umiej oni doj do tego, co jest dobre dla nich samych i -dla ludzi w ogle; przypisujemy go te tym, ktrzy biegli s w sztuce zarzdzania domem i pastwem*. io (Dlatego te umiarkowaniu nadajemy nazw sofrosyne", sdzimy bowiem, e pozwala nam zachowa 6 rozsdek, sodzejn ten fronesin")2. Tym za, co dziki niemu zachowujemy, jest wanie sd wspomnia nego rodzaju 3 . Bo nie wszelki sd ulega zamieniu czy spaczeniu pod wpywem przyjemnoci czy przykroci (nie ulega im np. sd, e suma ktw is w trjkcie rwna si dwom prostym), lecz tylko sdy odnoszce si do dziaania. Punktem wyjcia bowiem dziaania jest cel4 , do ktrego ono zmierza. Kogo jednak uwioda przyjemno czy przykro, ten traci z oczu w punkt wyjcia i wiadomo, e
Por. 1139 b i. Naiwna etymologia greckiego awtppoawr, od ao>Cetv TT]V <ppv7)<jw jest tu podstaw gry sw, nie dajcej si przeoy na jzyk polski. (Por. objan. do 1128 a 10.) Ta sama etymologia w Platoskim Kratylosie 411 E. Por. przypis do 1096 a 24. 3 sd wspomnianego rodzaju- tj. sd o tym, co jest .dobre, a co ze dla ludzi fEustratio?, Commentaria Graeca XX, s. 309). 4 Por, 1144 a 32, 1151 a '.6.
a 1

214

VI 5. 1140 b 18-6. 1140 b )2

w tym celu i dla niego powinien wszystko wybiera i czyni poniewa zy charakter dziaa niszczco na w pierwotny punkt wyjcia). Wynika wic std, 20 e rozsdek jest trwa dyspozycj do dziaania, opart na trafnym rozwaaniu tego, co jest dobre dla ludzi. [Dalej] jednakowo; w odniesieniu do sztuki mona mwi mistrzostwie, w odniesieniu za do rozsdku nie mona. W sztuce te bdy zamierzone s czym lepszym1, jeli za idzie o rozsdek, a tak samo i o dzielno etyczn, rzecz ma si 25 przeciwnie*. Jasne wic, e rozsdek jest pewnym rodzajem dzielnoci etycznej, a nie sztuk. Spomidzy dwu rozumnych czci duszy rozsdek musi by dzielnoci tej czci, ktra jest zdolnoci do wytwarzania mniema2; przedmiotem bowiem mniemania, podobnie jak przedmiotem rozsdku jest to, co moe by inaczej. Nie jest jednake rozsdek3 30 tylko trwa dyspozycj opart na trafnym rozumowaniu ; dowodzi tego fakt, i taka dyspozycja moe pj' w zapomnienie, rozsdek za nie moe4. VI. Skoro przedmiotem wiedzy naukowej s rzeczy oglne i konieczne i skoro istniej najwysze zasady wszystkiego, co mona udowodni, a zatem caej
31 nn.] WE 1197 a 20 nn. 1 lepszym od mimowolnych. a T& 8oa<TTtxv, nazwane gdzie indziej T XOYUJTI>CV. Por. 1139 a 12 i 1144 b 14 oraz przypis do 1103 a 3. Take Platon zna pojcie zdolnoci wywoywania mniema i nazywa j w Soficie 233 C, 268 C SoCaatud). Por. przypis do 1096 a 24. 3 jak sztuka. 4 Por. 1100 b 13.

VI 6. 1140 b 33-7. 1141 a 13

215

wiedzy naukowej (wiedza ta bowiem opiera si na zasadach) r to nie moe najwysza zasada tego, co jest przedmiotem wiedzy naukowej, sama by przedmiotem wiedzy naukowej ani te sztuki, ani rozsdku; bo to, co jest przedmiotem wiedzy naukowej, 35 moe by udowodnione, sztuka za i rozsdek maj za przedmiot to, co mogoby te by inaczej. Nie U41a mog te owe najwysze zasady by przedmiotem mdroci filozoficznej (aocpia)1 ; jest bowiem cech 2 filozofa to, e umie pewne rzeczy udowodni. Jeli wic s [cztery trwae dyspozycje], dziki ktrym ujmujemy prawd i nie mylimy si w odniesieniu do rzeczy, ktre nie mog, a nawet do tych, ktre mog mie si inaczej, a mianowicie: wiedza nau- 5 kowa, rozsdek, mdro teoretyczna, czyli filozoficzna i mylenie intuicyjne; i jeli spomidzy tych czterech trzy (a mianowicie: rozsdek, wiedza naukowa i mdro teoretyczna) nie mog ujmowa najwyszych zasad, to nie pozostaje nic innego, jak tylko e zasady te s przedmiotem mylenia intuicyjnego. VII. Mdro w sztukach przypisujemy [w jzyku greckim]2 najznakomitszym artystom, np. Fidiaszwi io jako rzebiarzowi lub Polikletowi jako twrcy posgw, i wwczas nic innego nie rozumiemy przez 2 mdro" jak tylko mistrzostwo w sztuce; o niektrych jednak ludziach mwimy, e s w ogle mdrzy,
9 run.] WE 1197 a 23 nn. Por. objan. do u 77 a 25. Po polsku nie mwimy o mdroci, lecz o biegoci czy mistrzostwie w sztuce.
2 1

VI 7. 1141 a 14 -1141 a 2S

a nie tylko "W pewnej dziedzinie lub pod pewnym wzgldem, jak to te Homer mwi.w Margitesie 1 :
1 5 Ani kopaczem, ani oraczem zrobiy go bogi, Ni w niczym innym mdrym

wic jasn jest rzecz, e mdro jest najwyszym z rodzajw wiedzy. Mdrzec musi tedy nie tylko wiedzie to, co z najwyszych zasad wynika, lecz nadto te zna prawd o samych owych zasadach. Tak wic byaby mdro teoretyczna poczeniem mylenia intuicyjnego z wiedz naukow wiedz naukow o najwyszych przedmiotach, ktra jak 20 gdyby osigna swj szczyt2 . Niedorzecznoci jest bowiem, jeli kto sdzi, e umiejtno rzdzenia pastwem lub rozsdek maj najwysz warto, skoro czowiek nie jest koron stworzenia. Jeli tedy co innego jest zdrowe dla ludzi, a co innego dla ryb, to, co biae natomiast i co proste, jest zawsze [dla wszystkich] to samo, w takim razie i to, co mdre, byoby, wedle powszechnego mniemania, zawsze tym samym, to za, co 25 rozsdne czym rnym3. Bo naleyte zrozumienie wszystkich wasnych spraw nazwiemy rozsdkiem, - i kto go posiada, temu te powierzymy staranie o te sprawy. Dlatego to mwi si nawet o niektrych zwierztach, e s rozsdne o tych mianowicie, ktre maj zdolno przewidywania w sprawach
2O b 3] WE 1197 a 32 nn. || 21, 33 ba] EE 1217 33- 1 Frgm. ! (wyd. Th. Allen, Homeri Optra 191.1). 2 Susemihl-Apelt przyjmuje tu za Ramsauerem znaczn luk w tekcie. 3 rnym dla rnych gatunkw.
a

VI 7. 1141 a 28- 1 1 1 1 b S

zczonych z ich wasnym yciem. Jasne te, e mdro teoretyczna i umiejtno rzdzenia pastwem nie s identyczne. Jeliby bowiem nazwa mdroci teoretyczn [zdolno poznawania] tego, co dla kogo jest poyteczne, to byoby wiele takich mdroci, jako e znajomo tego, co jest dobre, jest nie jedna dla wszystkich istot yjcych, lecz dla kadego gatunku inna; podobnie nie ma te jednej sztuki lekarskiej dla wszystkich istniejcych stworze. Argument za, e czowiek stoi spord wszystkich stworze yjcych najwyej, jest bez znaczenia. Istniej bowiem twory, ktrych natura jest duo bardziej boska ni natura czowieka, jak np. najbardziej widoczne spomidzy nich, te [ciaa niebieskie], z ktrych skada si wszechwiat. Z wywodw powyszych wynika, e mdro teoretyczna jest i wiedz naukow, i myleniem intuicyjnym*, ktrych przedmiotem jest to, co z natury swej jest najwysze. Dlatego przypisuje si wprawdzie Anaksagorasowi i Talesowil, i innym do nich podobnym mdro teoretyczn, ale odmawia im si mdroci praktycznej, poniewa widzi si, e nie rozumiej tego, co ley w ich wasnym interesie; i mwi si, e rozumiej si na tym, co jest niezwyke, podziwu godne, trudne i boskie lecz bezuyteczne; a to dlatego, e nie troszcz si o to, co jest dobre dla czowieka2.
Por. frgm. 30 u Dielsa5 IL 13. O Talesic podobnie wyraa si Platon w Teajtecie 174 A. (Por. przypis do 1096 a 24). Arystoteles natomiast w Politya1259 a 6 i nn. opowiada, w jaki sposb Tales wzbogaci si wysnuwajc praktyczne wnioski ze swej wiedzy astronomicznej.
3 1

1U1U

218

VI 7. 1141 b 8-1141 b 22

Rozsdek, czyli mdro praktyczna, dotyczy s spraw ludzkich i tych, nad ktrymi mona si namyio la; mwimy bowiem, e rzecz^czowieka rozsdnego jest przede wszystkim dobry namys, a nikt nie namyla si nad tym, co nie moe by inaczej1 lub co nie ma adnego celu; celem za jest dobro, ktre ma by osignite przez dziaanie. Dobrze za w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu namyla si ten, kto zgodnie z wynikami swego rozumowania umie zmierza do najwikszego dla czowieka dobra, ktre moe by osignite przez dziaanie. Przed- i miotem rozsdku nie jest tylko to, co oglne 15 da si ode, by dawa poznanie rzeczy jednostkowych ; dotyczy bowiem dziaania, a w dziaaniu mamy zawsze do czynienia z tym, co jednostkowe. Dlatego to niektrzy spord tych, co nie posiadaj wiedzy2 , a mianowicie ci, co maj dowiadczenie, s i w pozostaych dziedzinach bardziej uzdolnieni do dziaania ni inni, ktrym nie brak wiedzy* ; bo jeliby kto wiedzia np., e lekkie potrawy misne s atwo strawne i zdrowe, nie wiedzia jednak, ktre s lekkie, nie potrafiby dopomc do zdrowia, 20 zdoaby to natomiast zrobi, kto by wiedzia, e drb jest lekki i zdrowy. Ow poniewa rozsdek tyczy si dziaania, wic trzeba3 posi jedno i drugie4 , albo jeli jedno
Por. 1139 a 14, 1140 a 33. a wiedzy - nb. wiedzy teoretycznej. 3 trzebachcc trafnie dziaa. * jedno i drugietj. znajomo tego, co oglne, i przypadkw jednostkowych.
1

VI 7. 1141 b 22-8. 1141 b 3?

219

z nich, to raczej to drugie. Tak e i tu1, jedna z form2 byaby kierownicza. VIII. Polityka [umiejtno rzdzenia pastwem] i rozsdek s [waciwie] t sam trwa dyspozycj, ale ich sposb przejawiania si (TO slvai) jest rny. W polityce [w znaczeniu obszerniejszym] ta jej 25 cz, ktra ma rol jakby kierownicz, spenia funkcje ustawodawcze; ta za,ktra dotyczy3 spraw jednostkowych, nosi wspln4 nazw polityki [w znaczeniu cilejszym]. Posiada ona charakter praktyczny i ma do czynienia z namysem. Uchwaa bowiem jest czym, co naley wykona jako akt jednostkowy.* Dlatego to tylko o przedstawicielach drugiej z tych sztuk mwi si, i uprawiaj polityk; bo tylko oni co wykonuj, tak jak rkodzielnicy. Za rozsdek uwaa si powszechnie najbardziej t jego cz, ktrej przedmiotem jest sam czowiek, 30 jednostka; i ta jego cz nosi wspln 5 nazw rozsdku; pozostae czci to: sztuka zarzdzania domem, sztuka prawodawcza i polityka; w tej ostatniej wyrnia si z kolei sztuk naradzania si i sdow*. Zdawanie sobie ^prawy z tego, co jest dobre
1 tu nb. przy rozsdku podobnie jak przy mdroci teore tycznej (Ross). 2 jedna z form mianowicie ta forma, ktrej przedmio tem s rzeczy jednostkowe.
3 T e k s t w t y m m i e j s c u j e s t z e p s u t y ( J j S I t o c T < X x a & ' x a c r r a ) ,

sens zrekonstruowany jest hipotetycznie. Ross tumaczy: ... ktra ma si do tamtej jak przypadki jednostkowe do tego, co oglne. 4 wspln im obu. 5 wspln wszystkim trzem czciom rozsdku.

220

VI 8 . l l l l b 3 4 -1 1 4 2 a II

dla wasnej osoby, byoby tedy pewnym rodzajem poznania ; istniej jednak [midzy tym rodzajem a innymi] powane rnice i czowieka, ktry ro-ta zumie swj wasny interes i troszczy si o swoje sprawy, nazywa si rozsdnym, o tych za, co uprawiaj polityk, mwi si, e niepotrzebnie wtrcaj si w nieswoje rzeczy. Zgodnie z tym powiada Eurypides:
Czy byem mdry ja, co mogem atwo wszak Jak onierz jeden z wielu w szarym tumie y > I udzia rwny mie? 1

[A gdzie indziej :]
Bo tych, co ponad innych wybijaj si... 2

[Ludzie, ktrzy ywi ten pogld,]3 d do tego, co dla nich samych jest dobre, i sdz, e tak naley postpowa. To wic zapatrywanie stao si rdem przekonania, e ci [wanie] ludzie s rozsdni; chocia chyba nie mona dba naleycie o wasne 10 sprawy, nie troszczc si o sprawy swego domu i pastwa. Ponadto niejasna jest i wymaga zbadania kwestia, w jaki sposb naley kierowa wasnymi sprawami. Za susznoci powyszych wywodw przemawia te fakt, e modzi chopcy opanowuj geometri i matematyk i nabywaj w nich mdroci", zdaje si-jednak, e rozsdnym nie staje si [aden z nich]. Pochodzi lo std, e mdro praktyczna
1 2 3

Frgm. 787 u Naucka 2 . Frgm. 782, 2 u Naucka 2 . Uzupenienie w nawiasie pochodzi od Rossa.

VI 8. 1142 a 14 -1142 a 26

221

dotyczy [nie tylko tego, co oglne, lecz] take spraw jednostkowych, ktre poznaje si jedynie na podstawie dowiadczenia, dowiadczenia za brak modziecowi (bp jest Ono owocem dugiego czasu), u 6 A i nad tym mona si zastanawia, dlaczego to mo dy chopak moe zosta matematykiem, ale nie mo e sta si filozofem (crocpc) ani przyrodnikiem. Czyby dlatego, e przedmioty wiedzy matematycznej utwo rzone s przez abstrakcj, zasady za tamtych nauk czerpiemy z dowiadczenia? i czy dlatego, e o ich przedmiotach1 modzi ludzie wygaszaj sdy, o kt rych prawdziwoci nie s przekonani, gdy natomiast istota przedmiotw matematyki nie jest dla nich 20 niezrozumiaa ?* 7 A dalej: bd w namyle moe dotyczy albo tego, co oglne, albo tego, co jednostkowe; moe bowiem tkwi np. albo w tym [twierdzeniu], e wszystkie wody, ktre s cikie, s szkodliwe, albo w tym, e ta oto woda jest cika. 8 Jasn wic jest rzecz, e rozsdek nie jest wiedz naukow; gdy, jak ju o tym bya mowa2 , dotyczy tego, co jest ostatecznym faktem jednostkowym; to 9 bowiem, co ma by dokonane, jest takie3. Rozsdek -ss jest .tedy czym wrcz przeciwnym myleniu intu icyjnemu, poniewa mylenie intuicyjne zajmuje si najwyszymi, granicznymi zasadami, ktrych nie mona dowie, rozsdek za ostatecznymi faktami
1 o ich przedmiotach ij. o przedmiotach filozofii i przyrodoznawstwa. 2 1141 b 15. 3 takie t j. jednostkowi-.

222

VI 8. 1142 a 27-9. 1142 b 4

jednostkowymi, ktre s przedmiotami nie wiedzy naukowej, lecz spostrzegania1, i to nie spostrzegania [za pomoc] poszczeglnych zmysw, lecz takiego, dziki jakiemu spostrzegamy2, e ostateczn, najprostsz figur w matematyce jest trjkt; i tu3 bowiem natrafia si na jak granic4. Tu jednak raczej mamy do czynienia ze spostrzeganiem5 anieli przy 30 rozsdku 3 ; tamto za spostrzeganie 7 jest innego rodzaju. IX. ... dociekanie za i namys nie s tym samym; bo namys jest pewnym rodzajem dociekania. Trzeba te zaj si kwesti, czym jest dobry namys, czy jest pewnym rodzajem wiedzy naukowej, czy mniemaniem, czy te trafnym odgadniciem, czy wreszcie jeszcze czym innym. Ow dobry namys nie jest 2 ii42b wiedz naukow (jako e nikt nie docieka tego, co wie, dobry za namys jest pewnym rodzajem namylania si, a ten, kto si namyla, docieka czego i rozumuje); ale nie jest te trafnym odgadniciem. Odgadywanie bowiem dokonuje si bez rozwaania i szybko, a namys jest czym, co trwa dugo, i mwi si, e naley szybko wykona to, co jest owocem
31 b 33] W 1199 a 4 nn. 1 spostrzegania, atoih;a',c w znaczeniu wyczucie. Por. przypis do u 09 b 23. 3 spostrzegamy ato&avof/.ev, nb. spostrzegamy intuicyjnie. Por. przypis do 1098 b 3. 3 i tu podobnie jak przy najwyszych zasadach. 4 granic w monoci dowodzenia (Grant). 6 afoihjaic nb. ze spostrzeganiem intuicyjnym. 6 Czytajc wraz z Rossem: 7} f) cpwjoic, a nie: 9j <ppv)<Jic, co znaczyoby: raczej ze spostrzeganiem ni z rozsdkiem''. 7 tamto... spostrzeganie tj. spostrzeganie zmysowe.

VI 9. 1142 b 5-1142 b 20

223

namysu, ale namyla si powoli. Jest te dobry 5 namys czym rnym od bystroci; jako e bystro jest poniekd odgadywaniem. A dalej, dobry namys nie jest adnym mniemaniem, lecz skoro kto, kto si le namyla, bdzi, ten za, kto si dobrze namyla, namyla si trafnie, to jasne, e dobry namys jest pewnym rodzajem trafnoci, ale nie jest to trafno ani wiedzy naukowej, ani mniemania. io Nie ma bowiem trafnoci wiedzy naukowej (skoro nie ma te jej nietrafnoci), trafnoci za mniemania jest prawdziwo1. A ponadto wszystko, co jest przedmiotem mniemania, jest ju zupenie okrelone. Jednakowo dobry namys nie moe si obej bez rozwaania Nie pozostaje wic nic innego jak tylko to, e dobry namys jest trafnoci mylenia dyskur-sywnego; bo to mylenie nie jest jeszcze twierdzeniem, gdy natomiast mniemanie nie jest dociekaniem czego, lecz ju poniekd twierdzeniem, czowiek za, ktry si namyla czy czyni to dobrze, czy le is docieka czego i rozumuje. Jeli wic dobry namys jest pewnego rodzaju trafnoci namylania si, to naley zastanowi si, czym jest owo namylanie si i co jest jego przedmiotem. Skoro jednak wyraz trafno" jest wieloznaczny, to jasne, e dobry namys nie jest trafnoci w kadym znaczeniu tego wyrazu: [/] albowiem czowiek nieopanowany i czowiek zy, jeli jest sprytny2, osignie dziki rozumowaniu to, co przed-siwemie, tak e okae si, i trafnie si namyla, 20
1

Por. 1 1 1 2 3 7 .

Czytajc w tym, zepsutym miejscu (z Apeltem): et 8etvc zamiast rkopimiennego: I8etv.

1224

VI 9. 1112 b 20- 10. 114} a 2

lecz dopi przez to wielkiego za. Dobre jednak namylanie si uchodzi powszechnie za co dobrego; taka bowiem trafno w namyle jest wanie dobrym namysem, ktry zwykle osiga to, co dobre. Ale s [2] mona te osign to, co dobre, na podstawie faszywego sylogizmu i osign to, co si uczyni powinno, jednakowo nie za pomoc waciwych rodkw, lecz posugujc si faszywym terminem 25 rednim1 ; ow i w tym wypadku nie jest to jeszcze dobrym namysem, jeli si na jego podstawie osiga to, co naley, ale nie za pomoc waciwych rodkw. [9] Mona dalej osign co po duszym na- 6 myl, gdy natomiast kto inny osiga to szybko; ot i w tym wypadku nie jest to jeszcze dobrym namysem, lecz jest nim trafno dotyczca tego, co poyteczne w odniesieniu do celu, sposobu i czasu. [4] A dalej : mona dobrze si nad czym namyli 1 albo w tego sowa znaczeniu bezwzgldnym, albo te 30 w odniesieniu do jakiego celu. Pierwsze jest trafnym osigniciem celu w znaczeniu bezwzgldnym, drugie trafnym osigniciem jakiego [okrelonego] celu. Jeli tedy naleyte namylanie si jest cech ludzi rozsdnych, to dobry namys bdzie trafnym wyborem tego, co prowadzi do celu, ktry jest okrelony przez rozsdek w prawdziwym sdzie. X. Take mniejsza lub wiksza pojtn, ze u3a wzgldu na ktre mwimy o ludziach w mniejszym lub wikszym stopniu pojtnych, nie s ani zupenie tym samym, co wiedza naukowa i mniemanie (bo
34 nn.J WE 1197 b n nn.
1

5poc; id?;ie o mniejsz przesank sylogizmu (Grant).

VI 10. 1143 a 2-11. 1143 a 21

225

w przeciwnym razie kady byby pojtny), ani te adn z nauk szczegowych, jak medycyna, czyli nauka, o zdrowiu, lub geometria, czyli nauka o wielkociach 1. Przedmiotem bowiem pojtnoci nie jest ani to, cO wieczne i niezmienne, ani nic z tego, co si s staje, lecz rzeczy, co do ktrych mona mie wtpli* woci i namyla si. Pojtno wic dotyczy tego samego, co i rozsdek, cho nie jest z nim identyczna. Bo rozsdek wydaje rozkaz, jako e celem jego jest to, co naley czyni lub czego zaniecha, pojtno na tomiast tylko osdza*. (A to samo znaczy pojtno*' 10 i dobra pojtno", to samo te pojtny" i bardzo 3 pojtny"). Pojtno nie jest ani posiadaniem, ani nabywaniem rozsdku; lecz jak pojmowa" znaczy [w jeyku greckim], kiedy idzie o posugiwanie si nabyt wiedz, tyle co nauczy si", tak te [pojmowanie] polega na posugiwaniu si mniemaniem jako podstaw osdzania tego, co kto inny mwi o rze- is czach, ktre s przedmiotem rozsdku, i to osdzania susznego; bo suszne" to tyle co trafne". * Std nazwa [grecka] pojtno" (<rv<yic)*j dziki ktrej to dyspozycji jest si bardzo pojtnym (euauve-roc), nazwa pochodzca od poj mowania przy uczeniu si; czsto bowiem mwimy o uczeniu si, e jest pojmowaniem. XI. Tzw. wyrozumiao*, ktr przypisujemy ludziom wyrozumiaym, mwic te o nich, e maj wyrozumienie", jest trafnym sdem o tym, co jest 20 prawe. Dowodzi tego fakt, e czowieka prawego uwaamy za najbardziej skonnego do pobaliwoci
19 nn.] WE 1198 b 34 nn.
1

o wielkociach przestrzennych.

15 Etyka

226

VI 11. 1143 a 22-1143 b 3

i utosamiamy prawo z pobaliwoci w odniesieniu do niektrych rzeczy*. Pobaliwo za jest wyrozumieniem, okrelajcym to, co prawe, i to wyrozumieniem trafnym. A trafne jest wyrozumienie, jeli orzeka prawo o tym, co nim jest naprawd. 25 Ow wszystkie [wyej wspomniane] trwae dys- * pozycje zmierzaj, jak si tego mona spodziewa, do tego samego: mwimy bowiem o wyrozumieniu i o pojtnoci, i o rozsdku, i o myleniu intuicyjnym, przyznajc tym samym ludziom, e maj wyrozumienie i [zdolno] mylenia intuicyjnego i e s rozsdni i pojtni; bo wszystkie te zdolnoci dotycz rzeczy ostatecznych i jednostkowych, i pojtno, wyrozumienie czy pobaanie polega na zdolnoci os30 dzania tego, co jest przedmiotem rozsdku; to bowiem, co prawe, jest wsplne wszystkim dobrym sposobom wzajemnego odnoszenia si ludzi do siebie. Wszystko, czego mamy dokonywa, naley do rzeczy 3 jednostkowych i ostatecznych; gdy zarwno kto, kto jest obdarzony rozsdkiem, musi by zdolnym poznawa te rzeczy, jak te pojtno i wyrozumiao dotycz rzeczy, ktrych mamy dokona, te za 35 s czym ostatecznym. Take mylenie intuicyjne * zajmuje si tym, co ostateczne w obu znaczeniach : bo zarwno pierwsze, najoglniejsze pojcia, jak i ostateczne terminy s przedmiotem mylenia ii43b intuicyjnego, a nie rozumowania; i jedno z nich, mylenie intuicyjne, z ktrym mamy do czynienia p rzy d o wo d zen iu , u jmu je p ojcia n iezmien n e i pierwsze, drugie natomiast, mylenie intuicyjne wystpujce w rozumowaniu praktycznym, ujmuje to,

VI U. 114} b 3-1H1 b 17

227

co ostateczne1 i co moe by inaczej2 , tj. przesank mniejsz. Te bowiem jednostkowe rzeczy s punktem wyjcia [naszego poznania]3 celu, ile e to, co oglne, ujmuje si na podstawie tego, co jednostkowe. 5 Te wic rzeczy jednostkowe naley spostrzega, s a spostrzeganie to jest myleniem intuicyjnym4 . Std to pochodzi, e te zdolnoci uwaa si za wrodzone i e nikomu nie przypisuje si wrodzonej mdroci*, ale za wrodzone uwaa si wyrozumiao i pojtno, i mylenie intuicyjne. 6 wiadczy o tym te fakt, e sdzimy, i zdolnoci te pozostaj w cznoci z wiekiem i e w takim a ta kim wieku ludzie posiadaj ju zdolno mylenia intuicyjnego i wyrozumiao, jako e zdolnoci te pochodz z natury. < Dlatego mylenie intuicyjne jest pocztkiem i kocem; dowody bowiem wycho- 10 dz od niego i na nim si kocz > 6 . Tote trzeba przywizywa niemniejsz wag do wypowiedzi i opinij ludzi dowiadczonych i starszych lub rozsdnych, cho pozbawione s dowodw, anieli do dowodw; bo ludzie ci widz trafnie, majc bystre oko* dziki dowiadczeniu. T Powiedzielimy wic, czym jest rozsdek, a czym IS mdro filozoficzna, i co jest przedmiotem kadego z nich, i e kade z nich jest zalet innej czci duszy.
ostateczne tj. jednostkowe. * co moe by inaczej czytajc tu za Rassowem (por. aparat krytyczny Susemihla-Apelta) po Wyjanienie w nawiasie prostoktnym pochodzi od Rossa, * Por. objanienie do 1098 b 3. 6 Wyrazy ujte w nawias ostry powinny raczej figurowa w 4 jako ostatnie jego zdanie. (Bywater u Rossa).
s 1

15 "

228

VI 12. 1143 b 17 -1143 b 31

XII. Mgby jednak kto mie wtpliwo, czy one s poyteczne. Albowiem [/] mdro filozoficzna nie rozwaa wcale rodkw wiodcych do szczcia ludzkiego (wszak nie dotyczy niczego, co si staje)1, 20 rozsdejc za czyni to wprawdzie, ale na co jest nam potrzebny? Bo cho rozsdek- dotyczy tego, co sprawiedliwe i moralnie pikne, i dobre dla czowieka, wszystko to jednak jest wanie tym, co jest cech charakterystyczn postpowania czowieka dobrego i nie jestemy wcale zdolniejsi do takiego postpowania dziki tej wiedzy, ile e cnoty s trwa25 ymidyspozycjami2; podobnie ma si rzecz z tym, co naley do zdrowia i do dobrej konstytucji, w znaczeniu nie tego, co daje zdrowie, lecz tego, co z tej trwaej dyspozycji wypywa*; sama bowiem znajomo sztuki lekarskiej czy gimnastyki nie czyni nas zdolniejszymi do dziaania3 [w tej dziedzinie]. Lecz 2 [2] jelibymy zaoyli, e czowiek jest rozsdny nie po to, [by posiad wiedz o tym, co dobre] lecz w tym celu, by sta si [dzielnym pod wzgldem etycznym], to rozsdek nie przydawaby si na nic tym, co stoj wysoko pod wzgldem etycznym; ale i tym nie, co nie posiadaj [dzielnoci etycznej]; 30 bo wszystko jedno bdzie, czy sami posiadaj rozsdek, czy te posuszni s innym, ktrzy go posiadaj, i moglibymy si [tym drugim] zadowoli, jak
Por. 1177 b 2. trwaymi dyspozycjami do pewnego sposobu po stpowania. 3 irpaxTixo>Tepoi niektrzy oczekiwaliby tu raczej: nie czyni nas zdrowszymi ani silniejszymi". Tak tumacz: Barthlemy-Saint-Hilaire, Jenisch, Rieckher, Lasson.
2 1

VI 12. 114) b 32-1144 a 6

229

to czynimy te w odniesieniu do zdrowia: wszak chocia chcemy by zdrowi, to jednak nie uczymy 3 si1 medycyny. Ponadto [5] mogoby si to wydawa niedorzecznoci, jeliby rozsdek, cho niej stoi ni mdro filozoficzna, mia posiada wiksze od niej. znaczenie, co zdaje si wynika z faktu, e w przypadkach jednostkowych [zdolno] tworenia stoi ponad innymi [zdolnociami] i rzdzi nimi. Nad tymi wic kwestiami naley si zastanowi; na razie bowiem wysunite zostay tylko odnone wtpliwoci. * Przede wszystkim wic stwierdzamy, [/] e obie te zdolnoci, zwaywszy, e kada z nich jest dzielnoci innej z dwu czci duszy, musz same w sobie by podania godne, nawet jeli adna z nich nic nie wytwarza. 5 Po drugie, [2] obie te zdolnoci faktycznie co wytwarzaj: a mianowicie mdro filozoficzna wytwarza szczliwo, cho nie tak j wytwarza, jak sztuka lekarska wytwarza zdrowie, lecz tak, jak zdrowie [wytwarza zdrowie] 2 ; bo bdc czci caej dzielnoci mdro filozoficzna czyni szczli- s wym prz"ez to samo, e si j posiada i wprowadza w czyn.
nie uczymy si w tym celu. jak zdrowie [wytwarza zdrowie]. Posugujc si terminologi Arystotelesowej Fizyki i Metafizyki (ktrej to terminologii Arystoteles w EN unika): zdrowie wytwarza zdro wie jako przyczyna formalna, medycyna wytwarza je jako przyczyna sprawcza. T interpretacj przyjmuj: Chase, Rieckher, Barthelemy-Saint-Hilairc, Ramsauer, Rolfes i Ross.
2 1

230

VI 12. 1144 a 6-1144 a 21

A dalej: [5] waciwej czowiekowi funkcji * doko- nywa on tylko w myl nakazw rozsdku i dzielnoci etycznej ; dzielno bowiem sprawia, e cel jest trafnie obrany, a rozsdek, e s nimi rodki wiodce do celu. (Nie istnieje natomiast odpowiednia.dzielno 10 czwartej2, tj. wegetatywnej czci duszy, jako e nie ley w jej mocy dokonywanie ani zaniechanie czegokolwiek) . [4] Co si tyczy twierdzenia, e rozsdek nie czyni i zdolniejszym do postpowania moralnie piknego, to naley cofn si nieco, przyjmujc nastpujc zasad. Tak jak mwimy, e niektrzy dokonujcy czynw sprawiedliwych nie s jeszcze ludmi spra15 wiedliwymi jak np. ci, co speniaj nakazy prawa wbrew woli lub skutkiem niewiadomoci, lub z innego jakiego powodu, ale nie ze wzgldu na same owe czyny (chocia czyni co naley i co czyni powinien czowiek etycznie wysoko stojcy) tak samo/aby czowiek by dzielny etycznie, trzeba, aby wszystkie jego postpki wynikay z jego charakteru, tj., by byy dokonywane na podstawie postano.o wienia i dla samych owych uczynkw. Ow po- 8 stanowienie staje si trafne dziki dzielnoci etycznej, ale sprawa tego, co z natury rzeczy czyni naley, aby wykona to postanowienie, nie naley do dziel6 nn.] EE 1227 b I 9
1 nn

Por. 1097 b 24 i n. 1 Pozostae trzy to: 1. Zdolno poznawania naukowego ( T6 jturn)|iovixv), 2. zdolno rozumowania (T X OYKJTIXV ) i 3. zdolno ywienia pragnie (tb pexT!xv\ co stwierdzili ju Michelet i Ross, nie podkrelajc jednak ich nierwnorzdnoci. Por. przypis do 1103 a 3 i zamieszczon tam tablic.

VI 1 2. 1 1 44 a 21 -1 ). 1 144 b 4

231

noci etycznej, lecz do innej zdolnoci. Trzeba jednak rzecz t zgbi i janiej j przedstawi. 9 Ow istnieje pewna zdolno zwana sprytem (Sewnrjc); polega ona na umiejtnoci trafnego wyboru rodkw zmierzajcych do obfanego celu i na umiejtnoci osigania go. Zdolno to pochway 25 godna, jeli cel jest moralnie pikny; jest ona jednak chytroci, jeli cel jest zy; dlatego sprytnymi nazywamy zarwno ludzi rozsdnych, jak ludzi chyi trych. Rozsdek nie jest identyczny z t zdolnoci, ale nie istnieje bez niej. Staje si wic on okiem duszy" nie bez udziau dzielnoci etycznej, o czym so bya mowa wyej1 i co jest jasne; bo sylogizmy praktyczne maj jako przesank wiksz: poniewa celem i tym, co najlepsze, jest to a to" cokolwiek by nim byb (niechaj nim bdzie co bd dla przykadu). Tej jednak przesanki nie dostrzega nikt, kto nie jest dzielny etycznie; niegodziwo bowiem odwraca od niej umys i wprowadza go w bd, gdy idzie O wiksze przesanki praktycznych sylogiz- 35 mw. Tak wic okazuje si, e nie mona posiada rozsdku, nie bdc dzielnym etycznie. XIII. Musimy wic zaj si ponownie dzielnoci etyczn. I Ona bowiem jest czonem stosunku zblionego do tego, ktry czy rozsdek ze sprytem; nie tak samo wprawdzie, .lecz podobnie ma si wrodzona dzielno etyczna do dzielnoci etycznej we waciwym tego sowa znaczeniu. Wedle powszechnego
23 b 1] WE 1197 b 17 nn. || 1 1145 a 6] WE 1197 b 36 1198 b 8.
1

a 626.

232

VI U. 1 14 4 b 5-114 4 b 1S

s bowiem mniemania kady rodzaj charakteru jest poniekd wrodzony (ile e od chwili urodzenia jestemy sprawiedliwi i skonni do umiarkowania, i mni i posiadamy inne cnoty)* ; mimo to jednak szukamy innej jeszcze dzielnoci etycznej, w znaczeniu waciwym, i chcemy, by tego rodzaju cnoty istniay w inny jeszcze sposb. I dzieci bowiem, i zwierzta maj takie wrodzone trwae dyspozycje, ale poniewa brak im rozumu1, przeto dyspozycje te okazuj si szkodliwymi. To przynajmniej zdaje si by widocznym, e rzecz ma si tu tak jak w odnieio sieniu do mocnego ciaa, ktre poruszajc si po Omacku, mejsilnie si uderzy*, poniewa brak mu monoci widzenia; jeli jednak czowiek nabdzie 2 rozumu, odbije si to na jego dziaaniu. I owa trwaa dyspozycja, ktra bya przedtem podobna do dzielnoci etycznej 2, stanie si ni istotnie. A zatem jak" w tej czci [duszy], ktra jest zdolnoci do wytwarzania mniema 3 , dwie s jej formy: spryt i rozsdek, tak te w czci etycznej (T y)8-txv)4 dwie .15 s formy: dzielno etyczna wrodzona i taka dzielno we waciwym tego sowa znaczeniu, przy czym druga z nich nie istnieje bez rozsdku. Dlatego to 3 niektrzy uwaaj, e wszystkie rodzaje dzielnoci etycznej s formami rozs'dku, i Sokrates poniekd
18 nn.] EE 1216 b 6. wystpuje tu w znaczeniu najszerszym. a p o d o b n a d o d z i e l n o c i e t yc z n e j w e w a c i w y m tego sowa znaczeniu. 3 T6 8oCaoxtKv = TO XoYtcmxv. Por. 1140 b 26 i objan. do tego wiersza. 4 T6 jj{>utv = T4 pexTixv, czyli zdolno ywienia prag nie. Por. 1102 b 30.

VI 13. 1144 b 19-1144 b 31

233

mia racj, a poniekd by w bdzie: myli si twierdzc, e wszystkie rodzaje dzielnoci etycznej 20 s formami rozsdku, susznie jednak twierdzi, * e nie ma dzielnoci etycznej bez rozsdku 1. wiadczy o tym fakt, e i teraz ci, co chc zdefiniowa dzielno etyczn, dodaj, wymieniwszy t trwa dyspozycj i czego ona si tyczy: w myl susznej oceny"2; suszna za ocena jest w zgodzie z rozsdkiem. Wszyscy tedy zdaj si poniekd jakby przeczuwa, e taka trwaa dyspozycja, tj. ta, ktra jest w zgodzie 25 z rozsdkiem, jest dzielnoci etyczn. Trzeba jednak 5 pj o krok dalej: dzielnoci etyczn jest bowiem nie tylko ta trwaa dyspozycja, ktra pozostaje w zgodzie ze suszn ocen, lecz take ta, ktra j implikuje8 . Suszn za Ocen w odniesieniu do tych rzeczy jest rozsdek. Sokrates wic sdzi, e zalety etyczne s czym rozumowym (Xyouc elv<xi) (skro uwaa je wszystkie za rne rodzaje wiedzy), ao my za sdzimy, e one implikuj rozum 4 . 6 Z powyszych wic wywodw wynika, e nie po dobna by we waciwym tego sowa znaczeniu dzielnym etycznie, nie bdc rozsdnym ani te
Jednake w ustach Sokratesa (u Platona) cp6vr)oi<; ma zupenie inne znaczenie ni u Arystotelesa, o czym por. przypis do 1145 a u. 1 Podstaw przekadu jest tu emendacja wprowadzona do
tekstu przez H. Arnima {Die drei Aristoelischen Ethiken, 1924, s. 8). Arnim zmienia mianowicie interpunkcj oryginau, ktry take wedle Susfmihla-Apelta brzmi: 6TOCV 6pT})V' &psrfyi, Ttpoori^aoi xty tv, si7tvre<; xal irpc & v xaT& xv 6p&iv Xfov na: TtpotmOiaai, T]V iw xal rcpc & 8 OTW, T}JV xatik T6V ip&&v... (Jiera Wyciu. * implikuj rozum
1

tj. dziaanie rozsdku.

234

VI 13. 1144 b 32 -114! a U

rozsdnym bez dzielnoci etycznej. Ale w ten sposb mona te odeprze ewentualny zarzut, wedle ktrego rne cnoty istniayby kada z osobna: nie ten sam czowiek byby z natury najzdolniejszy do wszystkich, tak e jedn z nich ju by posiad, drugiej 3* za jeszcze nie. To jednak jest moliwe w odniesieniu do wrodzonych cnt, ale nie jest moliwe w odnie-ii45a sieniu do tych cnt, ktre sprawiaj, e nazywa si kogo w znaczeniu bezwzgldnym dzielnym etycznie. Wraz z rozsdkiem bowiem, ktry jest jeden, wspistniej wszystkie cnoty. Jasne wic, e gdyby nawet i nie mia on wartoci dla dziaania, to jednak byby potrzebny, poniewa jest dzielnoci [jednej]1 czci duszy i dlatego, e nie ma trafnego postanowienia * bez rozsdku ani bez dzielnoci etycznej a; bo pierwszy z nich jest celem, a druga kae czyni to, co prowadzi do celu. Jednakowo rozsdek nie jest mimo to czym 8 wyszym anieli mdro filozoficzna, tj. anieli lepsza cz naszej duszy (tak jak medycyna nie jest niczym wyszym od zdrowia)3; nie posuguje si bowiem mdroci, lecz dba o to, by bya; nakazy swe wydaje tedy ze wzgldu na mdro, lecz nie wydaje ich mdroci. [Twierdzi za, e jest czym wyszym,] byoby tak, jak gdyby kto powiedzia, e w sztuka rzdzenia pastwem rzdzi bogami, poniewa wydaje rozkazy dotyczce wszystkich spraw pastwowych.*
6 nn.] WE 1198 b 8 nn.
1

Tekst w tym miejscu jest zepsuty: T TOU * * (jioptou. Por. 1144 a 30 i przypis do tego wiersza, 8 Nawias pochodzi od tumaczki.

KSIGA SIDMA

I. Z kolei stwierdzi naley obierajc inny punkt is wyjcia, e s trzy rodzaje dyspozycji etycznych, ktrych naley unika: nikczemno, nieopanowanie i bestialstwo. Czym s przeciwiestwa dwu pierwszych jest rzecz jasn; nazywamy pierwsze z nich dzielnoci etyczn, drugie opanowaniem; przeciwiestwo za bestialstwa najodpowiedniej nazwa mona jak przechodzc nasze siy, bohatersk poniekd i bosk dzielnoci; tak [np.] Homer wkada w usta Priama, mwicego o Hektorze1, e by bardzo *> dzielny, sowa:
O, nie z ziemi, lecz z nieba s twoi rodzice.*

* Jeli wic ludzie staj si, jak mwi, bogami przez nadmiar dzielnoci, to jasne, e jest nim trwaa dyspozycja, ktra stanowi przeciwiestwo bestialstwa; albowiem podobnie jak nie istnieje dzielno etyczna ani jej przeciwiestwo u zwierzt, tak te u bogw; doskonao boska jest czym wyszym ni dzielno , etyczna, a waciwe zwierztom bestialstwo jest cech innego rodzaju anieli nikczemno.
15 b 2] WE 1200 b 4 nn. Priam mwi tu nie o Hektorze (ktry byl jego synem), lecz o Hermesie. * Iliada XXIV (258 = ) 183 przekadu Dmochowskiego.
1

236

VII 1. 1145 a 27- 114) b 8

Jak tedy rzadk jest u czowieka cecha boskoci, by uy wyraenia Lakoczykw*, kiedy kto wzbudza w nich wielki podziw (zwykli mwi [wtedy]: 30 boski m"), tak te rzadkoci jest bestialstwo u ludzi. Najczciej zdarza si ono wrd barbarzycw, bywa jednak niekiedy te spowodowane chorob lub kalectwem; to obelywe miano nadajemy te ludziom, ktrzy w nikczemnoci swej przekraczaj miar. O tej jednak dyspozycji bdzie niej1 pokrtce jeszcze mowa, o nikczemnoci za mwi3s limyju poprzednio2; [obecnie za] zaj si trzeba nieopanowaniem, sab wol, czyli uleganiem pokusom, i rOzpustnoci, a take panowaniem nad sob i siln wol, czyli odpornoci na pokusy. Nie ii45b naley bowiem przypuszcza, by te trwae dyspozycje, zarwno dobre jak i ze, byy bd tym samym co dzielno etyczna czy niegodziwo, bd te czym innego rodzaju anieli dzielno etyczna i niegodziwo. Tu jak i gdzie indziej naley ustali istniejce w tej mierze opinie i poznawszy wpierw zwizane z nimi trudnoci usiowa dowie wszystkich, 5 jeli to moliwe, rozpowszechnionych pogldw na te namitnoci3, a jeli to niemoliwe, to wikszej ich czci i najwaniejszych spomidzy nich. Jeli bowiem trudnoci bd rozwizane i ostan si te pogldy, na ktre si wszyscy godz, to rzecz bdzie . moga uchodzi za dostatecznie udowodnion. ; Przyjmuje si tedy powszechnie, e:
W rozdziale V. Ks. IIV. 3 TO07]. Oczekiwalibymy raczej: t^eu;, trwae dyspozycje" lub cechy charakteru". Tak te tumaczy tu rcilh) Lasson.
1

VII 1. 1145 b 8-2. 1145 b 23

237

[/] panowanie nad sob i silna wola s czym szlachetnym i chwalebnym, nieopanowanie za i saba wola czym zym i nagany godnym; i e io kto panuje nad sob, ten zwyk trwa przy [rezultacie] swego rozumowania, kto za nie panuje nad sob skonny jest odstpowa od tego, do czego doszed dziki rozumowaniu; i e \s\ kto nie panuje, nad sob, popenia ze czyny pod wpywem namitnoci, wiedzc, e s ze, ten natomiast, kto panuje nad sob, wiedzc, e dze s ze, nie ulega ich podszeptom dziki swemu rozumowi1 ; i e \j] czowiek umiarkowany panuje nad sob i jest odporny na pokusy; takiego za czowieka is jedni uwaaj za umiarkowanego pod kadym wzgldem, a inni nie; i jedni sdz, e czowiek nieumiarkowany to tyle co czowiek nieopanowany, i na odwrt, a inni sdz, e ci dwaj rni si midzy sob; i e [4] czowiek rozsdny, zdaniem jednych, nie moe by nieopanowanym, zdaniem za drugich niektrzy ludzie rozsdni i sprytni s nieopanowani; i wreszcie [5] brak opanowania dotyczy moe te gniewu i [dzy] czci, i chci zysku.* 20 II. Te oto pogldy s rozpowszechnione. Mona by mie wtpliwoci [/], jak moe kto, kto ma trafny sd, postpowa w sposb nieopanowany. eby postpowa tak majc wiedz to uwaaj niektrzy
2i nn.] WE 1200 b 20 nn. . 1 rozumowi Xyo? z domylnym pSc. Por. przypis do 1103 b 32.

238

VII 2. 1145 b 23-1146 a 3

za niemoliwe; straszn bowiem byobyjak sdzi Sokrates1 rzecz, gdyby mimo to, e posiada wiedz, co innego mogo owadn nim i pocign 25 go za sob jak niewolnika. Tote Sokrates odrzuca2 cakowicie ten pogld, twierdzc, e brak opanowania w ogle nie istnieje, jako e nikt, kto trafnie osdza, co jest najlepsze, nie moe postpowa wbrew temu, lecz postpuje si tak tylko z niewiedzy. Takie jednak a rozumowanie sprzeciwia si najwidoczniej dowiadczeniu i naley zbada ow namitno, a jeli wypywa ona z niewiedzy, to z jakiego rodzaju niewiedzy? (Oczywist jest bowiem rzecz, e czowiek so postpujcy w sposb nieopanowany nie uwaa [postpowania tego rodzaju za suszne], zanim nie straci panowania nad sob). Niektrzy przyznaj s Sokratesowi suszno czciow, pod innym za wzgldem nie; zgadzaj si mianowicie z tym, e nic nie moe by silniejsze ni wiedza, nie zgadzaj si za z.tym, jakoby nikt nie mg postpowa wbrew temu, co uwaa za lepsze, i dlatego mwi, e czowiek nieopanowany, ulegajc dzy rozkoszy, po35 siada nie wiedz3, lecz tylko mniemanie. Jeli jednak * idzie tu o mniemanie, a nie o wiedz, jeli sd, przeciwstawiajcy si [dzy] nie jest silny, lecz saby, jak iw6a u ludzi, ktrzy si wahaj, to naley przebaczy tym, co doznajc silnych dz sprzeniewierzaj si swym sabym przekonaniem, nie naley jednak wybacza ani niegodziwoci, ani niczego innego, co jest pot1

Por. Platon, Protagoras 352 B, G. * Por. Platon, Protagoras 357 E. nie wiedz scil. o tym, co lepsze.

VII 2. 1146 a 4 -1146 a 19

2S9

s pienia godne. A wic moe opr stawia rozsdek? On bowiem jest najsilniejszy. To jednak jest niedorzeczne ; bo w takim razie .ten sam czowiek byby zarazem rozsdny i nieopanowany, a nie moe przecie nikt powiedzie, e czowiek rozsdny dokonuje zgodnie ze sw wol czynw najgorszych. Ponadto jak dowiedziono poprzednio1 dziaanie jest najwaciwsz domen czowieka rozsdnego: (wszak zajmuje si on rzeczami jednostkowymi)2 i czowiek taki posiada wszystkie inne cnoty8. 6 A dalej: [s] jeli do opanowania naley ywienie dz silnych a zych, to czowiek umiarkowany nie bdzie opanowany, ani czowiek opanowany nie b dzie umiarkowany; nie s bowiem cech czowieka umiarkowanego ani zbyt silne, ani ze dze. A prze cie czowiek opanowany musi je ywi. Bo jeli dze s dobre, to trwaa dyspozycja, ktra powstrzymuje od folgowania im, jest za, tak e nie wszelkie opano wanie byoby szlachetne; jeli za nie s ze i s sabe, to nie ma nic zaszczytnego w ich powstrzymywaniu; jeli wreszcie s ze, lecz sabe, to powstrzymywanie ich nie jest adn sztuk. 7 Ponadto: [5] jeli opanowanie kae trwa nie zmiennie przy kadym mniemaniu, to bywa ze, kiedy np. kae trwa nawet przy faszywym. Jeli za brak opanowania czyni zdolnym do sprzenie wierzenia si kademu, to moe te istnie szlachetny
9 bs] WE 1201 a 935.
1 2 8

1140 b 5. Por. 114 1 b 15, 1142 a 24. Por. 1144 b 301145 a 2.

240

VII 2. 1146 a 19 1146 a 32

brak opanowania, czego przykadem jest Sofokle-20 sowy Neoptolemos w Filoktecie1; zasuguje bowiem ha pochwa za to, e nie trwa przy tym, do czego namwi go Odyseusz, poniewa mwienie nieprawdy sprawia mu przykro 2 . Trudnoci budzi take [4] pewne rozumowanie 8 sofistw, tak zwany kamca3; sofici bowiem chcc odeprze pewne twierdzenie, aby jeli osign swj cel, zyskali reputacj ludzi sprytnych, konstruuj sylogizm, ktry rodzi trudnoci; (bo myl jest na uwizi, kiedy z jednej strony nie chce zatrzyma si, M poniewa nie zadowala jej konkluzja, z drugiej za strony nie moe postpowa dalej, nie umrejc odeprze [kontrargumentw). Ot z jednego z rozu- 9 mowa wysnuwaj sofici wniosek, e poczenie gupoty z nieopanowaniem jest cnot. [Czowiek gupi] bowiem czyni z powodu braku opanowania co przeciwnego pogldom, ktre ywi, a w myl tych pogldw to, co dobre, jest ze i nie naley tego czyni, 30 tak dokonywa bdzie czynw dobrych, a nie zych. Nastpnie: [5] kto na podstawie przekonania i po- 10 stanowienia postpuje i goni za uciechami, wydaje si lepszym ni ten, u kogo to jest wynikiem
w. 895gi6. Por. 1151 b 18. 8 kamca <Jieu8(ievo<;: wyraz ten zapronowa susznie, ze wzgldu na 9 usun z tekstu Goraes w swym wydaniu Etyki nikomachejskiej (1822); z tumaczy id za nim m. i.: Grant, Lasson, Ross. Inni (jak Michelet) sdz, e kamca" przytoczony jest tu przykadowo: naleaoby wedle tej interpretacji tumaczy: np. tzw. kamca". Ghase tumaczy: ...pewne faszywe rozumowanie..."
2 1

yil 2. 1146 a 33-3. 1146 b 12

241

nie rozumowania, lecz braku opanowania; atwiej go bowiem uleczy, poniewa mona wpyn na jego przekonania. D czowieka natomiast nieopanowanego stosuje si przysowie, ktre pyta: Jeli woda dawi, to czym naley j zapi?"1; bo jeli poprzednio postpowa na podstawie przekonania, to mgby, zmieniwszy je, zaniecha teraz tego po-stepowania; tak za, cho ywi pewne przekonanie2, u mimo to postpuje niezgodnie z nim. Wreszcie: [6] jeli opanowanie i jego brak odnosi si mog do wszystkiego3, to kto jest opanowany w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu ? Nikt przecie nie grzeszy wszelkimi formami braku opanowania, a mimo to twierdzimy, e istniej takie, ktre s brakiem opanowania w znaczeniu bezwzgldnym. Takie tedy mniej wicej wyaniaj si tutaj trudnoci. Trzeba nam z jednej ich czci znale wyjcie, a inne pozostawi bez rozwizania; rozwiza bowiem trudno to znale wyjcie. III. Trzeba wic przede wszystkim [z] zaj si pytaniem, czy naley przyj, e [ludzie nieopanowani postpuj] wiadomie, czy te e niewiadomie, i w jakim znaczeniu wiadomie; nastpnie: czego si tyczy opanowanie i jego brak (innymi sowy: czy tyczy si wszelkiej przyjemnoci i przykroci, czy te tylko pewnych okrelonych); i czy opanowanie i odporno na pokusy s jednym i tym samym,
61147 b 19] WE 1201 a 30-1202 a 8. 1 Por. przypis do 1098 a 18. a pewne przekonanie nb. przekonanie, e to, co czyni, jest ze. '-Por. wyej 1145 b 19, 20.

16 Etyka

242

VII i. 1146 b 13 -1146 br 26

czy te to dwie rzeczy rne; podobnie [zaj si trzeba] wszystkimi innymi pokrewnymi zagadnieniami z tej dziedziny bada. Zaczniemy rozwaania 2 nasze od kwestii, [a] czy rnica midzy czowiekiem 15 opanowanym i nieopanowanym jest rnic przedmiotu, czy te rnic sposobu odnoszenia si do, mianowicie: czy czowiek nieopanowany jest nim tylko dlatego, e jest nieopanowany w stosunku do takich a takich przedmiotw, czy te jest nim nie dlatego, lecz z powodu sposobu, w jaki odnosi si do tych przedmiotw, czy wreszcie ani z tego, ani z tamtego powodu, lecz z obu tych powodw razem wzitych ? [b] Nastpnie rozwaymy, czy opanowanie i jego brak dotycz wszelkich przedmiotw, czy te nie; bo czowiek, ktry jest w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu nieopanowany, nie jest nim w odniesieniu do wszelkiego rodzaju przedmiotw, lecz tylko w odniesieniu do tych, ze wzgldu na ktre 20 mona by nieumiarkowanym; ani te [nie jest nim] dlatego, e ma z nimi w ogle do czynienia (bo w takim razie brak opanowania byby identyczny z nieumiarkowaniem), lecz dlatego, e si do nich odnosi w pewien sposb. Czowiek bowiem nieumiar-kowany dziaa pod wpywem postanowienia, w przekonaniu, e naley goni za kad uciech, ktr ' dana chwila przynosi; czowiek natomiast nieopanowany, cho nie ywi takiego przekonania, tak samo jednak goni za kad. Co si za tyczy tego, [/] e czowiek nieopanowany 3 postpuje wbrew nakazom trafnego mniemania, a nie 25 wiedzy*, to sprawa ta jest bez znaczenia dla naszych wywodw: gdy niektrzy, ywic pewne mniemanie nie maj wtpliwoci, lecz sdz, e wiedz na pew-

VII 3. 1146 b 27-1147 a 6

245

* no; jeli wic kto sdni, e ci, co ywi tylko pewne mniemania, postpuj wbrew swym przekonaniom -z powodu maej ich intensywnoci raczej anieli ci, co maj wiedz, to trzeba stwierdzi, e mniemanie nie rni si [tu] niczym od wiedzy; niektrzy bowiem wierz nie mniej mocno w to, co mniemaj, so ni inni w to, co wiedz; dowodem tego Heraklit 1 . 5 Natomiast [a] poniewa wyraz wiedzie" jest dwu znaczny (bo i o tym, co posiadajc wiedz nie czyni z niej uytku, i O tym, co z niej korzysta, mwi si, e wie"*), przeto bdzie to stanowio rnic, czy ten, kto postpuje niewaciwie, posiada wiedz, lecz nie uprzytamnia jej sobie, czy te posiada wiedz i zdaje sobie z tego spraw. To drugie mianowicie wydaje si dziwne w przeciwstawieniu do pierw szego wypadku, kiedy dziaajcy nie uprzytamnia sobie swojej wiedzy. 35 6 [i] A dalej, poniewa s dwa rodzaje przesanek2 , iu nic nie stoi temu na przeszkodzie, by kto, komu wiadome s przesanki obu rodzajw, postpowa wbrew tej wiedzy, jeli posuguje si tylko przesank ogln, szczegow za nie; to bowiem, co ma by zrobione, to s zawsze rzeczy jednostkowe. Ale i przesanka oglna bywa dwojaka: jedna odnosi si do podmiotu, druga za do przedmiotu; 5 tak np., e rzeczy suche zdrowe s dla- wszystkich ludzi i e sam [podmiot] jest czowiekiem; lub: e wszystko, co jest takie a takie jest suche; czy jednak
Por. pseudo-Arystotelesow WE 1201 b 8, gdzie mowa o tym, e Herakit trwa niewzruszenie we wszystkich swych mniemaniach. ^przesanek nb. tu: w sylogizmie praktycznym.
16 <

244

VII 3. 1147 a 7 1147 a 20

to a to jest takie a takie, o tym moe kto1 albo nie posiada wiedzy, albo wiedza ta moe nie dochodzi do gosu. Niezmiernie wic wiele zalee bdzie od tego, jakiego rodzaju wiedz posiada tak e nie ma w tym nic dziwnego, jeeli wiedza jego jest tego rodzaju, byoby za rzecz zdumiewajc gdyby bya tamtego rodzaju 2 . 10 A dalej : [c] posiada wiedz moe czowiek w inny ^ [jeszcze] sposb, anieli o tym bya dotychczas mowa; bo jeli siej posiada, a nie robi z niej uytku, to jest to inny rodzaj posiadania; w tym znaczeniu poniekd si j posiada i zarazem nie posiada, jak si to dzieje np. u ludzi picych, szalonych lub pijanych. Ow podobnie ma si rzecz z ludmi u opanowanymi przez namitno; albowiem wybuchy gniewu, dze miosne i niektre inne tym podobne namitnoci wywouj wyrane zmiany w naszym organizmie, a niektrych przyprawiaj nawet o szalestwo. Jasne wic, e co podobnego stwierdzi naley o ludziach nieopanowanych. Fakt za, e 8 wygaszaj oni [przy tym] powiedzenia podyktowane przez wiedz, niczego nie dowodzi. Ludzie 2o bowiem opanowani takimi namitnociami powtakto mianowicie: czowiek nieopanowany. Niezmiernie wic ... tamtego rodzaju po uzu penieniu wyrae eliptycznych sens tego zdania jest nast pujcy: Niezmiernie wiele zaley od tego, jakiego rodzaju wiedz (tj. czy wiedz, zawart w przesance oglnej, czy te t, ktr zawiera przesanka szczegowa) posiada czowiek nieo panowany tak e nie ma w tym nic dziwnego, i postpuje wbrew temu, co wie, jeeli wiedza jego jest pierwszego rodzaju; byoby za rzecz zdumiewajc, gdyby tak postpowa, majc wiedz drugiego rodzaju.
2 1

VII 3. 1147 a 20-1147 a 34

245

rzaj nawet dowody i powiedzenia Empedoklesa, podobnie jak pocztkujcy w jakiej nauce mog czy w szeregi jej twierdzenia, ale jeszcze ich nie rozumiej i musz one zrosn si z czowiekiem, a to wymaga czasu1; tak e przyj naley, i sowa ludzi nieopanowanych niewicej znacz ni to, co mwi aktorzy na scenie. A dalej : [d] mona by tak poda przyczyn 2 , Opierajc si na znajomoci natury ludzkiej. Przed- 25 miotem jednego mniemania jest to, co oglne, przedmiotem za drugiego rzeczy jednostkowe, ktre ju podpadaj pod spostrzeganie. Jeli wic z tych dwch sdw powstanie trzeci, to dusza musi potwierdzi wniosek tutaj 3, kiedy natomiast dotyczy sfery twrczoci4 musi natychmiast dziaa. (Np. jeli wszystkiego, co sodkie, naley skosztowa", a to Oto jest sodkie", czyli jest jedn z poszczeglnych rzeczy sodkich, to czowiek, ktry moe i kto- 30 remu nic nie stoi na przeszkodzie, powinien to te 10 natychmiast zrobi). Jeli wic wystpuje w wiadomoci jedna przesanka oglna, ktra zabrania kosztowania, druga za, ktra orzeka, e wszystko, co sodkie, jest dobre i [jeli towarzyszy jej przesanka szczegowa] e to oto jest sodkie (bo ta wanie przesanka rozstrzyga o dziaaniu5 ), i jeli przypadkiem odzywa si podanie to jedna z przePor. 1142 a 15. przyczyn dla ktrej ludzie nieopanowani postpuj le, zdajc sobie spraw z tego, co jest dobre. 8 tutaj tj. kiedy jest teoretyczny. 4 t* 8 xciii TtOwjrocaTc. Oczekiwalibymy raczej: lv S TOUC 7cpocxTixaTc w sferze dziaania. * Por. b 10.
a 1

246

VII 3. 1147 a 34 -1147 b 1?

sanek kae nam wstrzyma si od tego, do czego 35 podanie nas popycha; moe ono bowiem wprawi w ruch kad cz [naszego organizmu]. Wychodzi wi C na to, e postpuje si w sposb nieopanowany pod wpywem nakazw jakoby rozumu i zgodnie z [pewnym] mniemaniem, ktre jest sprzeczne ze suszn ocen nie samo w sobie, lecz tylko przypadkiem; bo sprzeczne z t ocen jest nie mnie- n manie, lecz podanie. Tak e i to tumaczy, dlaczego zwierzta nie s nieopanowane: nie maj one 5 zdolnoci wydawania sdw Oglnych, lecz tylko zdolno spostrzegania i zapamitywania sobie rzeczy jednostkowych. Wyjanienie za tego, jak koczy si niewiedza 12 czowieka nieopanowanego i jak on wraca do swej " wiedzy to wyjanienie nie jest swoiste dla tej namitnoci, lecz jest takie samo jak w odniesieniu' do pijastwa i snu i naley si o to dowiadywa u przyrodoznawcw*. Skoro jednak mniejsza prze- 13 10 sanka wyraa mniemanie o rzeczach zmysowo dostrzegalnych i rozstrzyga o dziaaniu, to czowiek, bdc ogarnity namitnoci, O ktrej mowa, albo przesanki tej nie posiada, albo te posiada j w sposb, o ktrym powiedzielimy, e nie jest posiadaniem wiedzy, lecz tylko pewnym sposobem mwienia, jak [bekotanie] sw Empedoklesa przez pijanego 1 ; i poniewa termin mniejszy nie ma tego charakteru oglnego i naukowego, co termin oglny, to wydaje si, e wychodzi na to, co Sokrates twierdzi2 ; 15 namitno bowiem, o ktrej mowa, rodzi si nie 14
a 1024.
Por.

Por. 1145 b 2224.

VII 3. 1147 b 15-4. 1147 b 31

247

w obecnoci tego, co zdaje si by wiedz we waciwym tego sowa znaczeniu (i nie t wiedz porywa niejako za sob Owa namitno), lccz w obecnoci wiedzy pyncej ze spostrzee zmysowych. Tyle wic o tym, czy czowiek postpujcy w sposb nieopanowany posiada wiedz i jak, czy te jej nie posiada. IV. Z kolei [2] trzeba powiedzie, czy mona ,by nieopanowanym w znaczeniu bezwzgldnym, czy 20 te wszyscy nieopanowani s nimi tylko pod pewnym wzgldem, a jeli to pierwsze jest moliwe, to jakich przedmiotw tyczy si brak opanowania. Ow jasne, e istniej ludzie opanowani i obdarzeni siln wol oraz ludzie nieopanowani i odznaczajcy si sab wol w odniesieniu do przyjemnoci i przykroci. Spomidzy rzeczy, ktre daj rozkosz, jedne s konieczne, inne za wprawdzie same w sobie godne wyboru, lecz dopuszczaj nadmiar; rozkoszami koniecznymi s rozkosze fizyczne; nale tu zarwno 25 te, ktre tycz si jedzenia, jak i te, ktre dotycz stosunkw miosnych tj. te [wszystkie] fizyczne przyjemnoci, w odniesieniu do ktrych mwilimy1 o rozwizoci i o umiarkowaniu. Drugi rodzaj przyczyn to przyczyny niekonieczne, lecz godne wyboru same w sobie; tu nale: zwycistwo, cze ludzka, bogactwo i inne tego rodzaju dobra i rzeczy przy- 30 jemne. Ow [a] ludzi, ktrzy pod wzgldem tych drugich rzeczy przesadzaj wbrew swej wasnej susz201148 b 14] WE 1202 a 29 b 9. Por. ks. III r. X, 38.
1

248

VII 4. 1147 b 32-1148 a U

nej Ocenie, nazywamy nieopanowanymi nie w znaczeniu bezwzgldnym, lecz z tym dodatkiem, e s nimi w odniesieniu do pienidzy, zysku, czci ludzkiej czy te swej zoci; nie nazywamy ich za nieopanowanymi w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, bo rni si od tych ostatnich i mwi si o ich braku 35 opanowania [tylko] przez analogi. (Podobnie nazywany jest [pewien] zwycizca w igrzyskach olimpijskich Czowiekiem"; w tym wypadku Oglne ii48a pojcie czowieka niewiele si rni od tego jednostkowego pojcia, ale przecie poniekd si rni). e tak jest istotnie, o tym wiadczy fakt, i brak Opanowania w znaczeniu bezwzgldnym lub w odniesieniu do jednej z przyjemnoci1 gani si nie tylko jako bd, ale nawet jako pewien rodzaj nikczemnci, nieopanowanie za pod innymi wspomnianymi wzgldami nie bywa przedmiotem nagany. Ale [b] spomidzy ludzi nieopanowanych w odnie- 3 s sieniu do rozkoszy cielesnych, ktrych tycz si umiarkowanie i rozwizo, ten, kto nie na podstawie postanowienia goni za nadmiarem uciech, a unika nadmiaru przykroci, godu, pragnienia, upau, mrozu i wszystkiego, co dane we wraenia&fa dotykowych i smakowych lecz czyni to wbrew* io swemu postanowieniu i rozumowi ten nazywa si nieopanowanym bez adnego dodatku (jak np., i jest nim w odniesieniu do tego a tego, np. do gniewu), lecz tylko w znaczeniu bezwzgldnym.
r jednej z przyjemnoci nb. z .przyjemnoci cielesnych.

VII 4. 1148 a 12-1148 a 24

249

* wiadczy o tym fakt, e i o sabej woli 1 mwimy [w jzyku greckim] w odniesieniu do tyche samych rozkoszy, a nie w odniesieniu do jakiejkolwiek innej. I dlatego czymy w pewien sposb czowieka nieopanowanego z nieumiarkowanym, a podobnie opanowanego z umiarkowanym ale z adnym innym ze wspomnianych [rodzajw ludzi], poniewa je- , dni i drudzy maj do czynienia z tymi samymi poniekd przyjemnociami i przykrociami; lecz cho s to is te same przyjemnoci i przykroci, to jednak stosunek wspomnianych ludzi do Owych przyjemnoci i przykroci jest rny: bo jedni2 kieruj si w tej mierze postanowieniem, a drudzy nie. Dlatego rozwizym nazywa naley raczej tego, kto goni za nadmiarem przyjemnoci, nie podajc ich lub doznajc sabej tylko dzy, a unikajc niezbyt silnych [nawet] przykroci anieli kogo, kto to czyni pod wpywem silnego podania; c bowiem czyniby pierwszy z nich, gdyby wystpia 20 u niego jeszcze ponadto modziecza dza lub gwatowna przykro z powodu braku tego, co [uwaa za] konieczne? s Ow, poniewa spomidzy dz i przyjemnoci jedne nale do rzeczy z rodzaju swego moralnie piknych i szlachetnych (bo jedne przyjemnoci s, jak to rozrnilimy poprzednio 3 , z natury swej wyboru godne, inne przeciwnie, trzeci za rodzaj
1 Termin grecki |xaXaxx ma znaczenie cianiejsze anieli jego polski odpowiednik saba wola". 2 bo jedni tj. ludzie umiarkowani i nieumiarkowani. 8 1147 b 2331, gdzie jednak nie ma mowy o owych prze ciwnych" przyjemnociach. Por. przypis do u 07 b 21.

250

VII 4. 1148 a 25-1148 b 4

2s obejmuje rzeczy porednie)1 , jak np. majtek, zysk, zwycistwo, objawy czci; w odniesieniu do wszystkich zarwno do takich, jak te do owych przyjemnoci porednich, cigaj ludzie na siebie nagan nie za to, e ich doznaj, pragn i lubi je, lecz za to, e czyni to w pewien sposb i e w nich przesadzaj. (Dlatego ci, ktrzy wbrew nakazom rozumu opanowani s czym, co z natury swej jest moralnie pikne 30 i dobre, lub do czego takiego d, np. tacy, co dbaj wicej ni naley o objawy czci lub o dzieci-swe czy rodzicw {nie s li} 2 ; i rodzice bowiem, i dzieci nale do dbr, a ci, co o nich dbaj, doznaj pochway; moliwa jest jednak i w tej dziedzinie pewna przesada, jeli [np.] kto jak Niobe zadar nawet z bogami czy jak Satyr, ktry otrzyma przy-ii48b domek Filopator3 z powodu dbaoci o ojca 4 ; ot zdawao si, e zbyt daleko posun si w swym zalepieniu). Ze wspomnianych wic przyczyn nie popenia si tu adnej niegodziwoci, poniewa kada z tych rzeczy naley do tego, co samo w sobie i z natury swej godne wyboru, a tylko przesada pod tym wzgldem jest za < i bdna >5 i naley jej
Ju Aspasjos poda tu interpretacj, z ktrej wynika zamknicie nawiasu po porednie", a nie po objawy czci" ani w w. 28 po przesadzaj", gdzie zamyka go Susemihl-Apelt, bo bogactwo itp. nale wg. Arystotelesa do rzeczy moralnie piknych i szlachetnych. Tak te interpretuj Michelet (II 232) i Ross. Por. 1116 a 28 i 1147 b 29. 2 Uzupenienie tekstu w nawiasie {} pochodzi od Rossa. 3 Ad [s c] Filopator = Miujcy ojca. 4 Burnet (u Rossa) przypuszcza, e w Satyr by krlem Bosforu, ktry przeprowadzi deifikacj swego ojca. 6 Wyrazw ujtych w nawias ostry brak w niektrych rkopisach.
1

VII 4. 1148 b S -5. 1148 b 19

251

6 unika. Z tego samego powodu nie ma te braku s opanowania w- odniesieniu do tych rzeczy (brak bowiem opanowania jest nie tylko czym, czego naley unika, lecz nadto czym nagany godnym); z powodu jednak podobiestwa tych uczu mwi si o braku opanowania, ale z pewnym dodatkowym okreleniem jego szczegowego rodzaju, tak jak nazywa si zymi lekarzami i zymi aktorami ludzi, ktrych nie nazwaoby si w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu zymi. Jak wic i tutaj nie uywamy wyrazu zy" bez bliszego okrelenia, poniewa adna z tych cech nie jest niczym nikczemnym, lecz tylko czym analogicznym do nikczemnoci tak, w rzecz jasna, i tam przyj naley, e to tylko jest brakiem opanowania i opanowaniem, co dotyczy tych samych przedmiotw, do ktrych odnosi si umiarkowanie i rozwizo, i e o nieopanowaniu gniewu mwimy tylko z powodu podobiestwa; std okrelenie dodatkowe: nieopanowany w odniesieniu do gniewu, podobnie jak w odniesieniu do czci i zysku. V. [i] Poniewa niektre rzeczy s przyjemne z natury i to [a] bd w znaczeniu bezwzgldnym, bd te [i] zalenie od poszczeglnych rodzajw zwierzt czy ludzi a inne [2] nie s z natury przyjemne, lecz staj si nimi na skutek [a] bd zboczenia, [b] bd przyzwyczajenia, [c] bd wrodzonych wad, przeto mona te wykry trwae dyspozycje odpowiadajce kademu z tych rodzajw rzeczy 2 przyjemnych. Mam tu na myli [A] skonnoci
15 1149 a 20] WE 1202 a 19 nn.

252

VII i. 114S b 20-1148 b 30

20 bestialskie1. Wystpiy one u owej kobiety-potwora, ktra miaa rozcina niewiasty brzemienne i zjada ich dzieci; albo w tym, co sprawia przyjemno niektrym zdziczaym ludom, mieszkajcym nad Morzem Czarnym2, ktre ywi si bd surowym misem zwierzcym, bd misem ludzkim, bd wreszcie poyczaj sobie nawzajem dzieci, by je zjada na ucztach ; na koniec w tym, co si opowiada o Falarisie3. Wszystko to to czyny bestialskie; zdarzaj si 3 25 jednak [B] take inne, ktre s -nastpstwem chorb4 (a niekiedy obkania jak u pewnego czowieka, ktry zabi matk sw na ofiar i poar j, czy u innego, ktry zjad wtrob swego towarzysza niewoli) ; jeszcze inne [C] s stanami chorobliwymi wynikajcymi z przyzwyczajenia5 , jak wyrywanie sobie wosw lub obgryzanie paznokci, a nawet poykanie wgla i ziemi. Tu nale te stosunki pciowe midzy mczyznami; skonno do nich jest 30 u jednych wrodzona, u innych pochodzi z przyzwyczajenia, jak u tych, co od lat chopicych s zhabieni.
Ad [ n]. Por. Polityki 1338 b 20. 3 Falaris, tyran sycylijskiego Akragas (VI w.p.n.e.) mia wedle podania spala ywcem ofiary swego okruciestwa w spiowym byku, w tym celu skonstruowanym. ' 4 Ad [2 a]. 6 Ad [s 6] Przekad odbiega tu od tekstu Susemihla-Apelta, opuszczajc wyrazy: fj (za rkopisem Laurentianus LXXXI, 11) i (dodane przez Rassowa): cost fj. Takie uksztatowanie tekstu, przyjte przez Rossa, stwarza zupen zgodno midzy paragrafem niniejszym a wyliczonymi w 1 rodzajami rzeczy przyjemnych.
3 1

VII S. 1148 b 31 -1149 a 14

253.

4 Jeli wic przyczyny takiej skonnoci tkwi w na turze, to tych, o s ni obarczeni, nikt nie moe na zwa nieopanowanymi, tak jak nikt nie nazwie tym mianem kobiet dlatego, e ich rola w akcie miosnym jest bierna, a nie czynna; to samo odnosi si do tych, co popadli w jaki chorobliwy nag skutkiem 5 przyzwyczajenia. Uleganie wic ktrejkolwiek z tych skonnoci ley poza granicami nikczemnoci, podbnie jak bestialstwo. Czy kto nad nimi panuje, czy te pozwala si im opanowa, to nie jest rzecz jego opanowania lub nieopanowania w bezwzgldnym tych sw znaczeniu, lecz mona tu o nich m wi tylko przez analogi, podobnie jak mwi si o kim, kto jest nieopanowany w gniewie, e jest nim pod wzgldem tego afektu, lecz nie, e jest nieopano wany w znaczeniu bezwzgldnym. Bo wszelka prze sada, zarwno w gupocie, jak w tchrzostwie, roz- s wizoci czy opryskliwoci ma charakter bd bestialski, bd chorobliwy. 6 Kto bowiem z natury jest taki, e boi si wszystkie go, nawet chrobotu myszy, ten objawia tch rzostwo icie zwierzce; u innych wystpia obawa przed kotem, ktra bya chorobliwa; take spomidzy ludzi umysowo upoledzonych jedni to istne zwierzta, jak ci, co z natury pozbawieni s zdolnoci mylenia i yj yciem zmysowym tylko, io np. niektre ludy barbarzyskie, zamieszkujce dale kie kraje; upoledzenie innych jest wynikiem chorb, ' jak np. epilepsji, lub skutkiem obkania. Tego rodzaju skonnoci mog przejawia si u niektrych ludzi czasem tylko, a nie opanowywa ich zupenie; przykadem Falaris, ktry pohamowa dz zjedzenia dziecka czy te nienormalnych stosunkw pcio-

254

VII 5. 1149 a 15-6. 1149 a 32

ls wych; moe jednak czowiek by zupenie owad- nicty przez te skonnoci, a nie tylko je posiada. Jak wic nikczemno moe by w granicach zwykle u czowieka spotykanych, i jest wtedy nikczemnoci w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, inne za jej postaci maj blisze okrelenia, np. zwierzca" czy chorobliwa", ale nie nikczemno w znaczeniu bezwzgldnym, tak samo i brak opanowania bywa bd zwierzcy, bd chorobliwy, ale nieopanowani w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu s tylko 20 ludzie rozwili. Jasne wic, e opanowanie i jego brak dotycz 9 tylko tego samego, co umiarkowanie i rozwizo, i e to, co dotyczy innych rzeczy, jest innym rodzajem nieopanowania, nazwanym tak w znaczeniu przenonym, a nie nieopanowaniem w znaczeniu bezwzgldnym. VI. Rozwamy z kolei twierdzenie, e nieopano-2s wanie gniewu jest mniej ze anieli nieopanowanie dz zmysowych. [/] Gniew bowiem zdaje si sysze poniekd nakazy rozumu, lecz nie dosysze ich dobrze, podobnie jak sucy-gorliwiec, ktry zanim wysucha do koca, cO mu pan poleca, wybiega i wypenia potem faszywie polecenie, i jak psy, ktre skoro tylko usysz jaki szmer, szczekaj, zanim sprawdz, czy osoba nadchodzca nie jest so przyjacielem; tak te i gniew z powodu swej zapalczywoci i porywczoci swej natury, chocia usysza, jednak nie wysucha polecenia [rozumu] i rzuca si, by dokona zemsty. Bo rozum i wyobrania ukazuj
24 b 26] W E 1 202 bg nn.

VII 6. 1149 a 33-1149 b 16

255

czowiekowi, e dozna krzywdy lub zniewagi, on za jak gdyby za pomoc sylogizmu wnosi, e naley przeciwstawi si czemu takiemu i natychmiast szuka pomsty; gdy natomiast dza, skoro tylko rozum lub zmysy powiedz, e rzecz jaka jest mia, 3s rzuca si na uywanie. Tak wic gniew sucha ub w pewnej mierze rozumu, a dza tego nie czyni. Jest wic czym haniebniejszym; kto bowiem nie umie opanowa gniewu, ten ulega jednak do pewnego stopnia rozumowi, kto natomiast nie umie opa nowa dzy, jej tylko ulega, a nie rozumowi. A dalej: [2] wybaczamy atwiej uleganie pragnieniom naturalnym, bo i w odniesieniu do dz s wybaczamy atwiej uleganie takim, ktre s wsplne wszystkim ludziom, i O tyle, o ile s wsplne. Gniew za ze swymi porywami jest czym bardziej naturalnym anieli dze tego, co jest nadmierne i nie jest konieczne. Tak np. powiedzia w czowiek, ktry broni si przed zarzutem, e obi wasnego ojca: Tak, ale i on obi swego, a dziadek mj swego" i wskazujc swego chopca doda: I on obije mnie, 10 kiedy doronie, bo to u nas rodzinne"; podobnie inny czowiek, ktrego syn wlk po ziemi, kaza mu zaprzesta tego przy drzwiach: i on bowiem swego Ojca wlk po ziemi tylko do tego miejsca. A dalej : [5] wiksza jest wina tych, ktrzy s bardziej podstpni. Ow czowiek porywczy ie jest podstpny, podobnie i gniew, lecz jest otwarty; dz za okrelaj sowa1 o Afrodycie, 1 5
podstpnej crze Cypru, 8 np.] WE iao2 a 23 nn. sowa nieznanego poety.
1

256

VII 6. 1149 b 16-1149 b 31

a Homer mwi, e w jej haftowanej przepasce jest szept miosny,


co udzi I przytpia rozumy nawet mdrych ludzi1.

Tak wic jeli ten rodzaj braku opanowania jest gorszy i haniebniejszy od nieumiejtnoci opanowania gniewu, to jest On zarazem i brakiem opanowania w znaczeniu bezwzgldnym i poniekd nikczemno2 0 c i . P o n ad to : [4 ] n i k t n ie u p ra wia r o zp u s t y 4 z przykroci, wszystko za, co czowiek czyni w gniewie, czyni zawsze z przykroci, gdy natomiast rozpucie towarzyszy zawsze przyjemno. Jeli wic te rzeczy, ktre najsuszniej cigaj na siebie gniew, s te gorsze, to i niemono opanowania dz jest te gorsza 2 ; ta druga bowiem nie czy si nigdy z rozpust. Jasne wic, e brak opanowania dz jest czym 5 haniebniejszym anieli ten sam brak w odniesieniu 25 do gniewu i e opanowanie i jego brak dotycz dz i rozkoszy cielesnych; [obecnie] za zaj si 6 trzeba rnicami, ktre zachodz midzy rodzajami rozkoszy. Jak ju o tym bya mowa na pocztku*, jedne z nich waciwe s ludziom i naturalne, inne zarwno pod wzgldem swego rodzaju, jak pod wzgldem swego stopnia s zwierzce, jeszcze inne 30 s wynikiem zboczenia czy choroby. Tylko do pierwszych spomidzy nich odnosi si umiarkowanie i jego brak; dlatego ^o i zwierzt nie nazywamy ani umiar26 1150 a 8] WE 1203 a 18 nn.
1 2

Iliada XIV 216, 217. Przekad Jana Czubka, 1921. gorsza od nieumiejtnoci opanowania gniewu.

VII 6. 1149 b 32-7. 1150a U

257

kowanymi, ani rozwizymi, chyba w znaczeniu przenonym i jeli pewien rodzaj zwierzt szczeglnie si rni od innych jak dzikoci, lubienoci i arocznoci; tego rodzaju bowiem zwierzta' nie maj zdolnoci postanawiania ani rozumowania, lecz tylko odbiegaj Od swej natury, jak szalecy od tego, 35 7 co naturalne dla ludzi. Bestialstwo jest mniejszym nso zem anieli nikczemno, cho jest od niej strasz niejsze, gdy u zwierzt nie mamy do czynienia, jak u czowieka, z zepsuciem pierwiastka szlachetnego, lecz z' jego brakiem. Wic [porwnywanie ich z sob] to tak jakby porwnywanie istoty ywej z istot nieoywion, dla ustalenia, ktra. z.nich jest gorsza; mniej bowiem szkodliwa jest zawsze istota, ktra przyczyny dziaania nie ma w sobie1 ; t za przyczyn jest rozum. Podobnie porwnuje si te s niesprawiedliwo z czowiekiem niesprawiedliwym; kade z nich jest na swj sposb gorsze: bo zy czowiek moe stokro wicej za wyrzdzi ni zwierz. ' VII. Wobec przyjemnoci i przykroci, ktre daje dotyk i smak, i wobec skierowanych na nie dz io i niechci, do ktrych ju poprzednio 2 zostaa ograniczona dziedzina umiarkowania i rozwizoci, mona zaj dwojakie stanowisko: mona ulega
9 b 19] WE 1202 b 29 nn.
1 a wic istota nieoywiona. W przytoczonym tu miejscu WE wymienieni s jako szkodliwsi od lww nawet: Dionizjusz (Starszy, tyran Syrakuz V/IV w. p. n. e.), Falaris (o ktrym por. 1148 b 24 i 1149 a 13) i Klearoh (tyran Heraklei, IV w. p. n. e.). * Ks. III r. X.

17 Etyka

258

VU 7. 1150 a 12 -1150 a 26

nawet tym, nad ktrymi wikszo ludzi panuje, ale mona te opanowywa nawet takie, jakim wikszo ludzi ulega; spord tych moliwoci te, ktre dotycz przyjemnoci to nieopanowanie i opanowanie, te za, co dotycz przykroci to uleganie pokusom 15 i odporno na nie. Stanowisko porednie zajmuje dyspozycja wikszoci ludzi, chocia skaniaj si oni bardziej do tego, co gorsze. Poniewa niektre przyjemnoci s konieczne, inne 2 za nie, i s nimi tylko do pewnego stopnia, gdy natomiast ich nadmiar lub niedostatek nie jest konieczny, a podobnie ma si rzecz take w odniesieniu do dz i przykroci, przeto ten, kto goni za nadmiernymi uciechami lub goni za przyjemnociami1 w sposb przesadny, a2 czyni to na podstawie postanowienia dla nich samych, a nie dla 20 czegokolwiek innego od nich rnego ten jest rozwizy; taki bowiem czowiek nie moe doznawa skruchy, jest wic nieuleczalny; bo kto nie doznaje skruchy, nie moe by uleczony. Przeciwiestwem jego jest ten, kto w ten sam sposb odnosi si do niedostatku przyjemnoci, rodka za trzyma si czowiek umiarkowany. Podobnie ma si rzecz z tymi, co unikaj przykroci fizycznych nie dlatego, e nie umiej ich znie, lecz na mocy postanowienia. 25 (Spord za tych, ktrzy nie dziaaj tu na podstawie 3 postanowienia, jeden czyni to dla przyjemnoci, inny natomiast aby unikn przykroci, z jak zwizane
przyjemnociami scil. koniecznymi. a yjxL T lekcj zawart te w rkopisie Marcianus Ven. 213, przyjmuje Ross. Inni opieraj si na lekcji ppzostalych rkopisw: 1\ (lub).
2 1

VII 7. 1150 a 27 - 1150 b 6

' 259

jest podanie, tak e ci dwaj rni si midzy sob. A ju kademu gorszym wydawa si bdzie ten, kto dopuci si czego szpetnego nie odczuwajc podania, lub sabe tylko, anieli kto, kto gwatownej doznaje dzy1 ; i gorszym kto, kto nie czujc gniewu obi drugiego, anieli ten, kto to uczyni w gniewie; do czego bowiem mgby posun si pierwszy z nich, gdyby dziaa pod wpywem namitnoci? Dlatego to czowiek rozwizy jest gorszy od nieopa- 30 nowaneg). A wic z powyej 2 omwionych sposobw zachowania si jeden zblia si bardziej do saboci woli, drugi za cechuje ludzi rozwizych. 4 Przeciwiestwem czowieka nieopanowanego jest opanowany, a czowieka ulegajcego pokusom czowiek odporny na nie; odporno bowiem na pokusy polega na stawianiu oporu, opanowanie za na owadniciu czym, a stawia opr czemu 35 i owadn czym to dwie rzeczy rne, tak jak nie by pokonanym jest czym innym ni zwyciy; dlatego te opanowanie [dz] jest czym bardziej 5 wyboru godnym anieli odporno na nie. Kto ulega nsob tam, gdzie wikszo ludzi stawia i umie stawi Opr, ten jest czowiekiem podatnym na pokusy i rozpustnym, bo rozpustno jest poniekd uleganiem pokusom, [np.] czowiek, ktry wlecze za sob swj paszcz, aby oszczdzi sobie przykroci jego podniesienia, i ktry cho udaje chorego, nie uwaa si jednak za poaowania godnego, jakkolwiek przypo- s mina tych, co nimi s. s Podobnie ma si rzecz z opanowaniem i jego bra1

Por. 1148 a 17. 8 a 1925.


17 '

260

VII 7. 1150b 6 -1150 b 22

kiem. Nic bowiem dziwnego, jeli kto ulega w walce z gwatown i przemon rozkosz, lecz jest to do wybaczenia, jeli stawia jej opr, jak Filoktet u Teodekta1, ukszony przez mij, lub Karkinosa Kerkyon io w Alope2, i jak ci, co wybuchaj gwatownym, gonym miechem, cho usiowali go stumi, jak to si zdarzyo Ksenofantosowi3; niewybaczaln natomiast j.est rzecz, jeeli kto ulega w walce z dzami, ktrym wikszo udzi umie przeciwstawi si i powcign je ulega nie z powodu wrodzonych cech (ani z powodu choroby) 4 : tak np. u krlw is scytyjskich sabo woli bya dziedziczna; podobnie te pe eska ustpuje pod wzgldem siy pci mskiej. Take czowiek lubicy zabawy wydaje si nieu- t miarkowanym, a tymczasem jest tylko czowiekiem ulegajcym pokusom. Zabawa bowiem jest odpreniem, gdy stanowi przerw w pracy*; mionik jej za naley do ludzi, ktrzy pod tym wzgldem przesadzaj. Brak opanowania pochodzi bd z popdliwoci, s 20 bd ze saboci. Jedni mianowicie, namyliwszy si nad czym, nie trzymaj si potem pod wywem namitnoci wyniku swego namysu, inni za daj si porwa namitnoci, poniewa wcale nie namylili si; jak bowiem ludzie, ktrzy uprzednio sami si
19 nn.] WE 1203 a 29 b 11. 1 803 u Naucka 2 . Teodektes z Faselis, tragik i retor IV w.p.n.e. * Tame, s. 797 Karkinos 2 Akragas, tragik V.w.p.n.e. 3 Wedle Seneki (De ira II 2) muzyk na dworze Aleksandra W. (Michelet, Lasson, Ross). 4 Nawias pochodzi od tumaczki.

VII 7. 1150 b 22-8. 1151 a 1

261

askotali, nie s ju wraliwi na askotanie*, tak te niektrzy inni, poniewa przeczuwali i przewidywali, i pobudzali samych siebie i swoj zdolno rozumowania, przeto nie ulegaj namitnoci, bez wzgldu na to, czy idzie O przyjemno, czy o przykro. Tym rodzajem nieopanownia, ktry pynie z zapal- *s czywoci, odznaczaj si najbardziej ludzie prdcy i pobudliwi; jedni z nich z powodu swej porywczoci, drudzy z powodu gwatownoci1 nie czekaj, a usysz gos rozumu, lecz skonni s i za sw wyobrani. VIII. Jak ju o tym bya mowa2, czowiek nieumiarkowany nie jest zdolny do odczuwania skruchy; trwa on bowiem w swym postanowieniu; kady natomiast M czowiek nieopanowany jest skonny do skruchy. Dlatego rzecz ma si nie tak, jak ujlimy j, stawiajc zagadnienie8, lecz [przeciwnie,] czowiek nieumiar-kowany jest nieuleczalny, czowiek za nieopanowany jest uleczalny; bo nikczemno przyrwna mona do takich chorb jak wodowstrt lub suchoty, nieopanowanie za do takich jak epilepsja: pierwsza z tych wad jest ciga, druga nieciga. I w ogle 35 nieopanowanie i nikczemno to wady rnego rodzaju : z nikczemnoci mona nie zdawa sobie 2 sprawy, z nieopanowania za nie mona; (spomidzy tych 4 za wyej stoj ci, co daj si porwa namit- nsi
29 nn.] WE 1203 a n nn., 25. nn' || 128] WE 1203 a 29

b n.
1
1

gwatownoci swych dz. spomidzy tych tj. nieopanowanych.

a 21. * 1146 a 31 b 2.
4

262

VII S. liii a 1

noci, anieli ci, co wprawdzie si namylaj, ale nie trwaj przy wynikach [swego] namysu; bo ci drudzy ulegaj mniej silnej namitnoci i nie dziaaj bez uprzedniego namysu jak tamci)1; czowiek bowiem nieopanowany podobny jest do tych, co upijaj si szybko, niedu iloci wina i przewanie mniejsz ni inni. 5 Jasne wic, e brak opanowania nie jest nikczem- 3 noci, (cho moe jest ni w pewnym sensie) 1 , gdy nieopanowanym jest si wbrew postanowieniu, nikczemnym za . zgodnie z postanowieniem; a jednak obie te dyspozycje podobne s do siebie pod wzgldem postpowania1 ;. Przypomina to powiedzenie Demodoka3 o mieszkacach Miletu: Milezyj-czycy nie s nierozumni, ale postpuj tak jak ludzie nierozumni"; podobnie ludzie nieopanowani nie io s li, ale postpuj le. Skoro tedy jeden z nich, czowiek nieopanowany, * jest taki, e, gonic za rozkoszami cielesnymi w stopniu przekraczajcym zwyk miar i wbrew susznej ocenie, czyni to nie na podstawie przekonania 4 , drugi za, czowiek nieumiarkowany, czyni to z przekonania, poniewa jest taki, e za nimi goni to pierwszego z nich mona przekona, e postpuje le, is drugiego za nie. Dzielno bowiem etyczna utrzy15 nn.] EE 1227 a 7 nn., b 22 nn. Nawias pochodzi od Rossa. ktre z nich wypod wzgldem postpowania pywa. 3 Demodokos z Leros pod Miletem, gnomik VI. w. p.n.e. * przekonania - e postpuje dobrze.
2 1

VII 8. 1151 a 16-9. 1151 a 30

263

muje w mocy zasad 1 , nikczemn za j obala, w dziaaniu za zasad t jest cel, tak jak w matematyce zaoenia; a wic ani tu, ani tam rozumowanie nie jest zdolne pouczy nas o zasadach, lecz [w dziaaniu] trafne mniemanie o zasadach wypywa z wrodzonej lub nabytej dziki przyzwyczajeniu dzielnoci. Kto wic j posiada, ten jest umiarkowany, a jego przeciwiestwem jest czowiek rozwizy. Jstniej te ludzie, ktrzy, postpujc pod wpy- 20 wem namitnoci wbrew susznej ocenie s owadnici t namitnoci do tego stopnia, e nie postpuj w myl susznej oceny, lecz nie do tego stopnia, by wzbudzaa w nich przekonanie, i naley bez wszelkich hamulcw goni za takimi uciechami; tacy ludzie to wanie ludzie nieopanowani; lepsi s od ludzi nieumiarkowanych i nie s li w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu, bo nie zatracili tego, co najlepsze: najwyszej zasady2. 25 Przeciwiestwem ich s inni, ktrzy trwaj w swych przekonaniach i nie daj si porwa namitnoci. Z powyszych rozwaa wynika jasno, e jedna z tych trwaych dyspozycji jest szlachetna, druga za za. IX. Czy wic jak sformuowalimy poprzednio 3 nasze zagadnienie - opanowany jest kto, kto nie odstpuje od adnego pogldu i trwa we wszelkim 30 postanowieniu, czy te ten, kto trwa w trafnym?
29 b 22] WE 1202 a 8 nn.
1 zasad najwysz zasad etyczn. 1151 a 1519 por. z wierszami 114.0 b 1220. Por. te przypis do 1107 b 21. 2 najwyszej zasady postpowania, 3 114.6 a 1631.

264

VII 9. 1151 a 31-11S1 b 10

I czy nieopanowany jest kto, kto odstpuje od wszelkiego postanowienia i wszelkiego pogldu, czy te ten, kto nie trwa tylko przy pogldzie prawdziwym i w postanowieniu trafnym? Czy te raczej jeden z nich nie odstpuje, drugi za odstpuje przypadkiem tylko od wszelkich pogldw i postanowie, a dla nich samych tylko od pogldu prawdziwego i od 35 postanowienia trafnego? Jeli bowiem kto wybiera pewn rzecz i dy do niej dla innej, to dla niej samej nsib dy do tej drugiej i t drug wybiera, pierwsz za tylko przypadkowo. Dla niej samej" za znaczy tyle, co w bezwzgldnym tych sw znaczeniu". Tak wic w pewnym sensie moe jeden trwa przy wszelkim pogldzie, a drugi od wszelkiego odstpowa, ale w znaczeniu bezwzgldnym mog to obaj czyni tylko w odniesieniu do pogldu prawdziwego.. * Istniej te tacy, co zwykli trwa przy swoim 2 zdaniu, nazywa ich si upartymi; trudno ich przekona i skoni do zmiany zapatrywania; maj oni w sobie pewne podobiestwo do ludzi opanowanych, tak jak rozrzutnik do czowieka szczodrego, a zuchwalec do odwanego; zachodz jednak midzy nimi powane rnice. Bo jeden z nich,czowiek opanowany, nie ustpuje przed gosem namitnoci i dzy, * bywa jednak atwy do przekonania1 ; drugi natomiast2 nie ustpuje przed gosem rozumu3, poniewa
1 W wydaniu, ktre jest podstaw przekadu, figuruj tu jeszcze sowa: czowiek opanowany". Skreli je ju Scaiiger. 8 drugi natomiast czowiek uparty. 3 rozumu Xyoc z domylnym pdc. Por. przypis do 1103 b 32.

VII 9. 1151 b 11 1151 b 26

265

ludzie tacy jak on ywi nieraz dze i wielu z nich kieruje si wzgldem na przyjemno. Upr cechuje ludzi subiektywnych, zapatrzonych w swj punkt, widzenia, a take nieukw i pozbawionych zmysu humoru sensatw; zapatrzeni za w swj punkt widzenia bywaj ludzie z powodu przyjemnoci i przykroci; jeli bowiem nie daj si przekona, to ciesz si, kiedy zapatrywanie ich zwycia, a martwi si, jeli ono nie zdoa si utrzyma, jak to bywa is z uchwaami zgromadzenia ludowego; pdobniejsi tedy s do czowieka nieopanowanego anieli do opanowanego. S jednak i tacy, co odstpuj od swych pogldw nie z powodu braku opanowania, jak np. Neoptole-ms w Filoktecie Sfklesa1. Co prawda, jego odstpstwo podyktowane byo wzgldem na przyjemno, lecz na moralnie pikn: piknym wydawao mu si bowiem mwienie prawdy, Odyseusz za 20 namwi go do kamstwa2. Bo nie kady jest rozwizy, zy czy nieopanowany, kto czyni co ze wzgldu na przyjemno, lecz tylko ten, kto to czyni ze wzgldu na przyjemno haniebn. Skoro wic istniej te tacy ludzie, ktrych przyjemnoci cielesne ciesz mniej, ni naley, i ktrzy pod tym wzgldem odstpuj od nakazw rozumu, tedy rodek midzy nimi a ludmi nieopanowanymi zajmuje czowiek opanowany. Czowiek bowiem nie- 25 opanowany odstpuje od nakazw rozumu 3 z powodu
1 2 3

w. 895916. Por. 1146 a 19 i n. Por. objanienie do b .11,

266

VII 9. 1151 b 26 -1152 a 6

pewnego nadmiaru; ten za1 z powodu pewnego niedostatku; czowiek natomiast opanowany nie odstpuje od nich i nie daje na siebie wpyn adnej z tych dwu skrajnoci. Skro za opanowanie jest czym dobrym, to obie te przeciwne sobie cechy charakteru musz by ze i takie te istotnie zdaj si by; ale e jedna z nich u niewielu osb i rzadko 30 tylko wystpuje, przeto jak umiarkowanie wydaje si przeciwiestwem samej tylko rozwizoci, tak opanowanie przeciwiestwem samego tylko braku opanowania. Poniewa za wielu terminw uywa si w zna- czeniu analogicznym, to utaro si mwi przez analogi take o opanowaniu" czowieka umiarko-35 wanego. Zarwno bowiem czowiek opanowany, jak i czowiek umiarkowany niezdolny jest do dokonania czegokolwiek wbrew nakazom rozumu 2 ze ns2a wzgldu na przyjemnoci cielesne; lecz drugi z nich doznaje przy tym dz, pierwszy za nie doznaje, i drugi z nich niezdolny jest do odczuwania przyjemnoci wbrew rozumowi3, pierwszy za jest wprawdzie do tego zdolny, lecz nie kieruje si tym w swoim postpowaniu. Podobni s te do siebie czowiek i nieopanowany i nieumiarkowany, bo cho rni 5 si midzy sob, to jednak obaj goni za uciechami cielesnymi, tylko e drugi z nich czyni to w przeko32 1152 a 33] WE 1203 b n 1204 a 18.
1 ten za tj. czowiek, ktrego przyjemnoci cielesne ciesz mniej, ni naley. 2 rozumu Xyoc z domylnym pSc. Por. przypis do 1103 b 32. 3 rozumowi uwaga jw.

VII 9. 1152 a 6 10. 1152 a 18

267

naniu, i tak postpowa naley, pierwszy za w przekonaniu, e ni naley1 . X. Ten sam czowiek nie moe by zarazem rozsdnym i nieopanowanym, dowiedlimy bowiem 2 , e czowiek rozsdny jest zarazem czowiekiem O do2 brym charakterze. A dalej : rozsdny jest czowiek nie tylko dziki swej wiedzy, lecz take dziki swej zdolnoci dziaania; czowiek za nieopanowany nie posiada tej zdolnoci. Nic natomiast nie stoi temu io na przeszkodzie, by czowiek sprytny by nieopano wany; dlatego to czasem wydaje si, e niektrzy ludzie s wprawdzie rozsdni, ale i nieopanowani; a mianowicie dlatego, e spryt rni si od rozsdku w sposb, o ktrym wyej3 bya mowa, tj. s one pokrewne ze wzgldu na rozumowanie, ktre stosuj, rni si za pod wzgldem postanowienia. 3 Czowiek nieopanowany przypomina nie kogo, is kto zna jak prawd i oddaje si jej kontemplacji, lecz raczej tego, kto pi lub jest pijany. I cho post puje on zgodnie ze sw wol (ile e zdaje sobie ponie kd spraw i z tego, co czyni, i z tego, w jakim celu), to jednak nie jest zy, gdy zamiar (7tpoaipe<nc) jego jest prawy; czowiek ten jest wic tylko na wp zy. Nie jest te niesprawiedliwy, bo nie dziaa podstpnie; z dwch typw ludzi nieopanowanych jeden nie trzyma si wynikw swego namysu, drugi, czo1 Interpretacj podan wyej w tekcie odnale mona te w .przekadzie Barthelemy-Saint-Hilaire'a. Inni tumacze (Rieckher, Kirchmann, Lasson, Rolfes, Chase, Ross) wol interpretacj: drugi za bez tego przekonania". a 1144 a 11b 32. Por. 1146 a 9. 3 1144 a 23 b 4.

268

VII 10. 1152 a 19- 1152 a }2

wiek pobudliwy, w Ogle nad niczym si nie na-20 myl. Podobny wic jest czowiek nieopanowanym do pastwa, w ktrym uchwala si wszystko potrzebne i ktre ma dobre praw,a, ale nie robi z .nich adnego uytku, jak to sobie podrwiwa Anaksan-drides1:
Tak pastwo zarzdzio, co O prawa nie dba 2 .

25

30

Czowiek za zy podobny jest do pastwa, ktre * wprawdzie trzyma si praw, lecz trzyma si zych. Brak opanowania i opanowanie dotycz pewnego nadmiaru w stosunku d trwaych dyspozycji wikszoci ludzi; czowiek bowiem opanowany trwa bardziej przy swych postanowieniach, czowiek za nieopanowany mniej, anieli to potrafi wikszo ludzi. Forma nieopanowania, wystpujca u Osobnikw pobudliwych, jest atwiejsza do uleczenia anieli ta, ktra cechuje ludzi, co namylaj si wprawdzie, lecz nie trwaj przy swych postanowieniach; i atwiej jest uleczy tych, u ktrych nieopanowanie pynie z przyzwyczajenia, anieli tych, ktrym jest wrodzone; trudniej bowiem zmieni czyj natur anieli jego zwyczaj; dlatego zreszt i zwyczaj trudno jest zmieni, e podobny jest do natury*, zgodnie ze sowami Euenosa 3 :
Anaksandrides z Rodos, komediopisarz IV w.p.n.e. Frgm. 67 u Kocka (Th. Kock, Comicorum Atticorum fragmenta, 18801888). 3 Buenos z Paros, sofista i elegik Y.w.p.n.e.
2 1

VII 10. 1152 a 33 11. 1152 b 10

269

Stara owocem dugich bywa zwyczaj, mj druhu, Natur drug wic na koniec staje si. 1

s Tyle wic o istocie opanowania i nieopanowania i O silnej i sabej woli Oraz o wzajemnym stosunku tych Cech charakteru. XI. Rozwaania dotyczce przyjemnoci i przykroci s rzecz badacza, ktry uprawia filozofi nauki o pastwie; on bowiem konstruuje cel, lls2b ze wzgldu na" ktry nazywamy jedne rzeczy' w bezwzgldnym tego sowa "znaczeniu zymi, inne 2 bezwzgldnie dobrymi. A dalej: nale te owe rozwaania do rzeczy, ktrymi z koniecznoci za j si musimy; zaoylimy2 bowiem, e i dzielno etyczna, i nikczemno dotycz przyjemnoci i przy kroci, a wikszo ludzi twierdzi, e przyjemno 5 towarzyszy szczliwoci; dlatego na Oznaczenie czowieka szczliwego (makarios") ukuto [w jzyku greckim] nazw od wyrazu cieszy si" (chajrejn".)3. 3 Jedni wic mniemaj, [/] e adna przyjemno nie jest dobrem ani sama w sobie, ani przypadkowo (bo dobro i przyjemno nie s tym samym); inni [2] e niektre przyjemnoci s wprawdzie dobrami, 10 lecz e wikszo ich naley do rzeczy zych. [3]
1 nn.] WE 1204 a 19 nn. || 10 n.] WE 1205 a 7 n. Frgm. 9 u Diehla I 80. 1104 b 5 1105 a 13. * Faszywa ta etymologia wywodzi |zaxipio< (makarios) od \ui\una. x<*(petv (malista chajrejn) (ms. Marcianus Ven. 213) czy te od \jka. xoc(pciv (maa chajrejn) (np.-Ross). Por. objanienie do 1128 a 10.
s 1

270

VII U. 1152 b U - 12. 1152 b 25

Trzeci w tej mierze pogld przyjmuje, e jakkolwiek wszystkie przyjemnoci s dobrami, to jednak najwysze dobro nie moe by przyjemnoci. Argu- * menty, ktre przytacza si dla uzasadnienia pogldu, e [i] przyjemno nie jest w ogle dobrem, s nastpujce: [a] e wszelka przyjemno jest doznawanym przez nas procesem zmierzajcym do stanu naturalnego*, a aden proces nie jest jednorodny ze swym celem, tak np. aden proces budowania is domu z domem; [b] e, nastpnie, czowiek umiarkowany unika przyjemnoci; [c] a dalej : e czowiek rozsdny dy tylko do tego, by by wolnym od przykroci, a nie do przyjemnoci; [d] ponadto : e przyjemnoci s przeszkod dla rozsdku, tym wiksz, im bardziej kogo ciesz, np. rozkosz seksualna^ doznajc jej bowiem nikt nie moe o niczym myle; [/] a dalej : e nie ma sztuki przyjemnoci, a wszelkie dobro jest wytworem jakiej sztuki; 20 [/] wreszcie: e dzieci i zwierzta szukaj przyjemnoci. [2] e nie wszystkie przyjemnoci s czym s dobrym, to uzasadnia si [a] faktem istnienia przyjemnoci haniebnych i potpianych, a nadto [b] i szkodliwych; wszak niejedna przyjemno wywouje chorob. [3] e wreszcie przyjemno nie jest najwyszym dobrem, to uzasadnia si wskazujc, e przyjemno jest procesem, a nie celem 1 . > XII. Takie mniej wicej przytaczano w tej kwestii 25 argumenty. e nie wynika z nich, jakoby przyjemno nie bya dobrem, a nawet dobrem najwy11 n.] WE 1206 a 31 || 12 nn.] WE .1204 a 31 nn. 1 Por. Platon, Fileb 53 G 54 D.

VII 12. 1152 b 26- 1152'b 36

271

szym tego dowodz nastpujce rozwaania. [A]1 [a] Przede wszystkim wyraz dobro" ma dwa znaczenia (dobro" w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu i dobro" dla kogo), a wobec tego maj je te i odnone konstytucje i trwae dyspozycje, a take wewntrzne poruszenia i procesy stawania si; ow spomidzy przyjemnoci, ktre wydaj si zymi, jedne s ze w znaczeniu bezwzgldnym {inne za dla jednych ze} 2 , dla innych za nie, lecz, prze- s ciwnie, wyboru godne; inne znowu nie s nimi nawet dla jednostki, chyba e kiedy niekiedy i przez krtki czas, ale nie {zawsze} 2 ; jeszcze inne wreszcie nie s w Ogle przyjemnociami, lecz tylko zdaj si by nimi; s to te, ktrym towarzyszy przykro i ktr re maj cele lecznicze, jak np. to, co jest przyjemne dla chorych. \b~\ Po wtre, dobro wystpuje bd jako czynno, bd jako trwaa dyspozycja, wic to, co przywraca tylko naturalny stan organizmu*, jest przyjemne przy- ss padkowo3. Moment czynnociowy tkwicy w pragnieniu4 jest czynnoci tych partii naszego organizmu (cpticri) i naszego stanu, ktre pozostay nie uszkodzone; albowiem 5 istniej przyjemnoci, ktrym nie towarzyszy ani przykro, ani podanie (jak
33 nn.] WE 1204 b 4 nn. [A] jest odpowiedzi na [1 a] i na [3]. Wyrazy ujte w nawias {} s dodatkiem Rassowa (por. Susemihl-Apelt, aparat krytyczny); w w. 1152 b 31 inne uzupenienie podaje Ross: ale nie w znaczeniu bezwzgldnym. 8 przypadkowo a nie w znaczeniu bezwzgldnym. 4 w pragnieniu T przywrcenia stanu naturalnego. 8 Miejsce to pozostaje niejasne mimo wysikw literatury komentatorskiej.
2 1

272

FU 12. 1153 a 11153 a 12

ns3a np. czynnoci zwizane z teoretyczn kontemplacj) i ktre nie maj zwizku z adn potrzeb fizyczn. [e istniej przyjemnoci wzgldne tylko,] o tym wiadczy fakt, i nie to samo sprawia przyjemno organizmowi, ktry jest w trakcie zaspokajania pewnej potrzeby, i organizmowi, ktrego potrzeby s ju zaspokojone: w drugim wypadku przyjemno sprawia to, co jest bezwzgldnie przyjemne, w trakcie natomiast zaspokajania potrzeby nawet co wrcz przeciwnego; wwczas bowiem mie bywaj [np.] s take rzeczy Ostre i gorzkie, ktre nie s ani z natury, ani bezwzgldnie przyjemne. Tak e nie s te przyjemnociami1, bo ten sam stosunek, w ktrym pozostaj do siebie rzeczy przyjemne, zachodzi te pomidzy wywoanymi przez nie przyjemnociami. A dalej : [c] nie jest rzecz konieczn, by musiao 3 istnie co lepszego od przyjemnoci; tak jak zdaniem niektrych cel jest lepszy od procesu, ktry do wiedzie. Przyjemnoci bowiem nie s procesami wiodcymi do czego ani czym, co im towarzyszy, lecz w s czynnociami i celami; wystpuj one nie wtedy, kiedy si czym stajemy, lecz wtedy, kiedy si czym posugujemy2; i nie wszystkie przyjemnoci maj cel rny od nich samych, lecz tylko te, ktre cz si z przywracaniem normalnego stanu organizmu. Dla7 nn.] WE 1204 b 20 nn. Tak e nie s te przyjemnociami eliptyczne to powiedzenie rozwizuj Chase i Ross: Tak e i wywoane przez nie stany nie s przyjemnociami ani z natury, ani w znaczeniu bezwzgldnym. * kiedy si czym posugujemy nb. kiedy aktualizujemy pewn zdolno. 1

VII 12. 1153 a 13-1153 a 23

273

tego nie jest suszne okrelenie przyjemnoci jako doznawanego przez nas procesu stawania si", raczej powiedzie naley, e jest to nie proces, lecz czynno trwaej dyspozycji naturalnej1 ; a zamiast doznawana" raczej : nie doznajca przeszkody". Niekt- IS rym wydaje si dlatego, e przyjemno jest procesem2, i uwaaj j za dobro we waciwym tego sowa znaczeniu; mieszaj oni proces stawania si z czynnoci, gdy tymczasem s to dwie rzeczy rne.* [B]3 Mwi za, e przyjemno jest czym zym, poniewa niektre przyjemnoci s szkodliwe dla zdrowia to tak samo jak powiedzie, e [rzeczy zdrowe s czym zym,] poniewa niektre rzeczy, ktre s dobre dla zdrowia, s niedobre dla zbijania majtku. Z tego wic punktu widzenia jedno i drugie jest ze, lecz nie z tego powodu s one ze; bo przecie nawet teoretyczne rozmylania bywaj szkodliwe dla zdrowia. Ani rozsdkowi, ani adnej innej trwaej dyspo- sto zycji nie przeszkadza przyjemno z ni wanie zwizana, lecz czyni to przyjemnoci skdind pynce, bo np. przyjemnoci zwizane z teoretyczn kontemplacj i uczeniem si sprawiaj, e Owe teoretyczne rozmylania danego osobnika bd jeszcze skuteczniejsze i e bdzie jeszcze lepiej si uczy.
20 nn.] WE 1205 b 37 1206 a 25. czynno trwaej dyspozycji naturalnej tjczynno, w ktrej si ici, aktualizuje owa dyspozycja, czynno, ktra owej dyspozycji odpowiada. 1 Por. 1152 b 13. * [JB] jest odpowiedzi na [2 6] i [id].
18 Etyka
1

274

VII 12. 1153 a 24-13. 1153 b 2

[C]1 Fakt, e adna przyjemno nie jest wytworem sztuki, jest czym naturalnym; bo i adna inna czyn25 no nie jest wytworem sztuki, lecz jest nim zawsze tylko odnona zdolno; chocia sztuka przyrzdzania wonnych maci i sztuka kucharska s -jak si zdaje sztukami [wytwarzajcymi] przyjemnoci. [D]2 Argumenty za, e czowiek umiarkowany unika przyjemnoci, czowiek za rozsdny dy tylko do ycia wolnego od cierpie3, e wreszcie dzieci i zwierzta szukaj przyjemnoci argumenty te odeprze mona wszystkie w ten sam sposb. Wykazalimy bowiem wyej4, w jakim znaczeniu wszelka przyjemno jest czym w znaczeniu bezwzgldnym dobrym, w jakim za [niektre] nie s dobre; ow 30 dzieci i zwierzta szukaj tych drugich tylko przyjemnoci '(i od nich tylko czowiek rozsdny chce by wolny) tych, ktrym towarzyszy dza i przykro, tj. rozkoszy cielesnych (gdy one wanie s takie) i ich nadmiaru, ze wzgldu na ktry czowiek nieumiarkowany jest wanie nieumiarkowany. Dlatego te czowiek umiarkowany unika tych5 przyjemnoci, nie brak bowiem take takich, ktre s 35 przyjemnociami czowieka umiarkowanego. XIII. Istnieje jednak [E] ponadto powszechna H53b zgoda na to, e przykro jest czym zym i czym, czego naley unika; pewne bowiem przykroci s
23 nn.] WE 1206 a 25 nn.
1 2

[] Jest odpowiedzi na [/ e]. [D] jest odpowiedzi na [/ b], [1 c], [//]. 3 wolnego od cierpie a nie do przyjemnego. * 1152 b 26 1153 a 7. s tych tylko tych.

VII 13. 1153 b 2-1153 b 13

275

ze w bezwzgldnym sowa tego znaczeniu, inne za dlatego, e nam w pewnej mierze przeszkadzaj. To za, co jest przeciwne rzeczy, ktrej naley unika, i to pod tym wanie wzgldem, ktry sprawia, e naley jej unika i e jest za to jest*dobre. Wynika std, e przyjemno jest dobrem. Nie jest natomiast trafny sposb, w jaki Speuzyp odpiera ten argu- s ment,[ e mianowicie przyjemno jest przeciwiestwem zarwno przykroci jak braku przykroci] 1 w ten sam sposb, w jaki to, co wiksze, jest przeciwiestwem tego, co mniejsze, a take tego, co rwne; nie mgby bowiem wwczas twierdzi, e przyjemno jest czym zym. [F]2 Nic nie stoi na przeszkodzie temu, by jaka przyjemno bya najwyszym dobrem, nawet jeli niektre przyjemnoci s ze; podobnie jak najwysze dobro moe by pewnym rodzajem wiedzy, chocia istniej niektre rodzaje wiedzy, ktre s ze. Skoro jednak kadej trwaej dyspozycji odpowiadaj pewne bez przeszkd przebiegajce czynnoci, to jest 10 moe nawet rzecz konieczn, by bez wzgldu na to, czy szczcie jest czynnoci wszystkich owych dyspozycji razem wzitych, czy te jakiej jednej z nich, jeeli tylko przebiega bez przeszkd by czynno ta bya rzecz najbardziej wyboru godn; czynnoci t za jest przyjemno. Tak wic najwyszym dobrem byaby przyjemno, chocia nie7 nn.] WE 1205 a 25 nn.
1 Std szereg: przykro przyjemno brak przykroci gdzie rodek (przyjemno) jest dobry, a obie skrajnoci ze. 2 [F~i J cst odpowiedzi na [s a].

276

VII 13. 1153 b 13-1153 b 28

jedna przyjemno mogaby by w bezwzgldnym tego sowa znaczeniu za. I dlatego wszyscy sdz, e is ycie szczliwe jest przyjemne i wi przyjemno ze stanem szczliwoci i to susznie: adna bowiem czynno nie jest doskonaa, jeli napotyka na przeszkody, szczcie za ma cech doskonaoci; dlatego czowiek szczliwy potrzebuje take i dbr cielesnych i zewntrznych1 , pomylnego losu2 , a to w tym celu, by mu te rzeczy3 nie przeszkadzay. Ci 3 za, co utrzymuj, e czowiek, ktry znosi tortury 20 i na ktrego spad j aki ciki cios, j est szczliwy4, j eli tylko jest cnotliwy ci, chcc czy nie chcc, mwi od rzeczy. Ow poniewa obok innych rzeczy * potrzeba nam losu pomylnego, przeto niektrzy utosamiaj w los ze szczciem; niesusznie jednak, poniewa zbytnia pomylno losu jest nawet przeszkod w szczliwoci i moe nie naley jej ju nazywa pomylnoci; granic bowiem pomylnoci okrela jej stosunek do szczliwoci. 25 Take fakt, e wszystkie ywe stworzenia, za- s rwno zwierzta jak ludzie, d do przyjemnoci, wskazuje poniekd na to, i jest ona w pewnym sensie najwyszym dobrem, bo
Glos, co z piersi wielu rozbrzmiewa, nie moe przebrzmie Bez echa...5 25 nn.] WE 1205 b 33 nn. 1 Por. 1098 b 13 2 Por. 1099 a 31 b 7 i przypis do 1099 b 7. 3 te rzeczy a raczej: brak tych rzeczy. * jest szczliwy jest mimo to szczliwy. Teza o szczliwoci czowieka cnotliwego wzitego na tortury jest , doprowadzeniem ad absurdum pogldu Platoskiego, o ktrym por. przypis do w. 1100 b 16. Por. te przypis do 1097 a 13. 6 Hezjod, Roboty i dnie 763,764.

VII 1}. 115i b 29-14. 1154 a 9

277

6 e jednak nie ta sama natura i nie ta sama trwaa dyspozycja jest najlepsza1 i nie ta sama jest uwa ana za najlepsz, przeto nie wszyscy d do tej samej przyjemnoci, wszyscy jednak do przyjem- so noci. A moe wszyscy d nawet do tej samej, a nie do tej, do ktrej sdz, e d, lub ktr by jako cel swego denia wymienili? Wszystko bowiem z na tury ma w sobie co boskiego. Przyjemnociom jednak cielesnym przysuguje ta nazwa dlatego, e ludzie najczciej do nich zdaj i e one s udziaem wszystkich ludzi; i tak, poniewa te przyjemnoci to jedyne, jakie s powszechnie znane, przeto ludzie sdz, e s one jedynymi przyjemnociami. 35 i Wreszcie jasn jest rzecz, e jeli przyjemno i ii54a czynno [w ktrej ona si ici] nie s dobrem, to czowiek szczliwy nie moe y przyjemnie. Po c bowiem potrzebowaby przyjemnoci, gdyby nie bya dobrem i gdyby mg te y wrd cierpie? Bo i cierpienie nie byoby ani zem, ani dobrem, skoro przyjemno nie byaby ani jednym, ani drugim. 5 Wic dlaczego miaby go unika? Wynikaoby std take, e ycie czowieka etycznie wysoko stojcego nie jest przyjemniejsze2, skoro i [waciwe mu] dzia anie nie jest przyjemniejsze. ' XIV. [G]3 Dokadnie zanalizowa musz pojcie przyjemnoci cielesnych ci, co mwi, e niektre przyjemnoci s w wysokim stopniu wyboru godne, jak np. te, co s moralnie pikne w przeciwsta29 nn.] W 1205 a 16 nn., b 2 nn.
1 2

je s t najlepsza - - dla wszystkich. przyjemniejsze od ycia innych ludzi. a [G] jest odpowiedzi na [2].

278

VII 14 1154 a 10- 1154 a 26

io wieniu do cielesnych, ze wzgldu na ktre mwi si o rozwizoci. [Jeli tak,] to dlaczego przeciwne tym 2 przyjemnociom przykroci s ze? [przecie] przeciwiestwem za jest dobro. Czy przyjemnoci konieczne s dobre w tym znaczeniu, w jakim dobre jest wszystko, co nie jest ze? Czy te s one dobre do pewnego tylko stopnia? Czy jest tak, e nie moe by nadmiaru przyjemnoci tam, gdzie w odnonych trwaych dyspozycjach i wewntrznych poruszeniach niemoliwy jest nadmiar tego, co lepsze; i e jeli moliwy jest w nich ten nadmiar, to tak samo ma si rzecz take w odniesieniu do przyjemnoci? is Ow istnieje nadmiar w dziedzinie dbr cielesnych, a czowiek zy jest nim z powodu pogoni za tym nadmiarem, a nie za tymi dobrami, ktre konieczne; (bo wszystkich ludzi cieszy w pewien sposb i jedzenie, i dobre wino, i rozkosze mioci, ale nie wszystkich ciesz one w sposb naleyty). Odwrotnie ma si rzecz przy cierpieniu: bo czowiek zy unika nie nadmiaru jego, lecz samego cierpienia; nie cierpienie bowiem1 jest przeciwie20 stwem nadmiaru [przyjemnoci], chyba e kto dy wanie do tego nadmiaru. Ale naley nie tylko stwierdzi prawd, lecz 3 take przyczyny faszu (poniewa przyczynia si to do wzbudzenia przekonania; bo wyjanienie przyczyn, dla ktrych cojiie bdc prawdziwe wydaje as si nim, wzbudza przekonanie o prawdzie); z tego powodu trzeba powiedzie, dlaczego rozkosze cie1 bowiem uzasadnia zdanie niedopowiedziane, ktre rekonstruuje Ross: jest to jego swoist waciwoci, nie cierpienie bowiem..."

VII 14. 1154 a 26- 1154 b 6

279

4 lene wydaj si bardziej wyboru godne x. [a] Przede wszystkim chyba dlatego, e usuwaj cierpienie, wic dotknici nadmiernym cierpieniem ludzie d, jako do lekarstwa, do nadmiaru przyjemnoci, na Og do nadmiernej rozkoszy cielesnej. Ow sposoby leczenia bywaj gwatowne - i dlatego ich si so pragnie poniewa zdaj si stanowi przeciw- ' wag tych rzeczy, ktre s ich przeciwiestwem2 . (Z tych wic dwu powodw przyjemno wydaje si czym nieszlachetnym: dlatego, e, jak o tym wyej3 bya mowa, [a] niektre przyjemnoci s przejawami zej natury, czy to wrodzonej, jak u zwierzt, czy te nabytej przez przyzwyczajenie, jak.u zych ludzi; po drugie za [/?] dlatego, e przyjemnoci, pojmowane jako lekarstwa, wskazuj na pewne niedostatki w naturze, a lepiej jest by [w stanie normals nym] ni [do] dochodzi; wspomniane jednak H5> przyjemnoci wystpuj w trakcie dochodzenia do owego stanu normalnego, nale wic do tych, ktre bywaj dobre tylko przypadkowo). A dalej: [b] d do nich 4 dla ich gwatownoci ci, ktrych nie mog cieszy inne 5 ; (tacy ludzie sami stwarzaj w sobie pewne pragnienia. Jeli te s nieszkodliwe, to nie ma w tym nic nagany godnego; jeli im jednak szkodz, to s ze.) 6 Ludzie ci bowiem nie maj nic s innego, co by ich cieszyo, a zupeny brak przyjembardziej wyboru godne ni inne. Por. 1104 b 17. 3 1152 b 28-33 ? 1148 b 15 31 ? Por. przypisy do 1149 b 27 i 1107 b a i . * do nich tj. do rozkoszy fizycznych. 6 inne mniej silne. 8 Nawias Rossa,
2 1

280

VII 14. 1154 b 6-1154 b 22

noci jest ludziom przewanie, zgodnie z prawami natury, przykry. Bo wszystkie ywe stworzenia trudz si nieprzerwanie, jak o tym wiadcz rozprawy przyrodnikw, ktre utrzymuj, e [samo ju] pa"~ trzenie i suchanie jest mczce; tyle e przyzwyczailimy si, jak mwi, do tego. W modoci, z po- i wodu wzrastania, ludzie znajduj si w podobnej sytuacji jak pod wpywem wina: [sama] modo w jest czym, co daje rozkosz, ludzie natomiast pobudliwi z natury swej zawsze potrzebuj jakiego rodka leczniczego1; i ciao ich bowiem jest stale podranione z powodu swej konstytucji, i zawsze doznaj gwatownych pragnie. Ale przykro zostaje usunita przez przyjemno, i to zarwno przez przyjemno przeciwn, jak wszelk w Ogle, jeli tylko jest silna, i dlatego ludzie ci staj si rozwili i li. Przyjemnoci, ktre nie cz si z przykroci, nie is dopuszczaj nadmiaru; nale one do rzeczy przyjemnych z natury swej, a nie przypadkowo. Przypadkowo przyjemnymi nazywam te rzeczy, ktre maj waciwoci lecznicze; (wydaj si bowiem przyjemnymi, poniewa w rezultacie sprawiaj ludziom ulg dziki jakiej czynnoci tej czci organizmu, ktra pozostaa zdrowa); z natury za przyjemne s te rzeczy, ktre pobudzaj do dziaania a> t wanie cz organizmu. Ta sama rzecz nie jest nigdy bez przerwy przyjemna, a to dlatego, ejnatura2 ludzka nie jest prosta, lecz jest w niej te jaki pierwiastek, ktry sprawia, i
1 jakiego rodka leczniczego nb. jakiej przyjemnoci jako rodka leczniczego. 1 O zoonoci natury ludzkiej por. niej 1177 b 2629.

KSIGA DZIESITA

I. Tyle wic o przyjani; z kolei zaj naleaoby is si przyjemnoci.1 Po tylu rozwaaniach naley moe zaj si przyjemnoci. Bo wydaje si najbardziej zronita z nasz ludzk natur; dlatego - to wychowuje si modzie kierujc ni za pomoc 20 przyjemnoci i przykroci niby za pomoc gteru*; zdaje si te, e i dla cnt najwaniejsz jest rzecz cieszy si tym, czym naley, i nienawidzi tego, co nienawici godne2. To bowiem rozciga si na cae ycie i ma rozstrzygajcy wpyw i dziaanie na cnoty i na szczliwo w yciu. Wszak ludzie wybieraj to, 25 2 co przyjemne, a unikaj tego, co przykre. Tego rodzaju wanie rzeczy najmniej jak si zdaje wolno pomija milczeniem, zwaszcza e wywouj one wielk rnic zda. Jedni3 mianowicie mwi, e przyjemno jest najwyszym dobrem, natomiast inni4, przeciwnie, e jest ona czym z gruntu zym, przy czym niektrzy s przekonani, e tak si rzecz istotnie ma, a inni sdz, e lepiej jest przedstawia M
Zdanie powysze kreli jako pniejszy wtrt Lambinus. Por. przypis do u 07 b 21. * Por. 1104 b 12 i objanienie do tego wiersza. * Szkoa Eudoksosa, por. niej b 9. Take Arystyp gosi ten pogld. 4 Szkoa Speuzypa. Por. 1153 b 5.
1

j jako co zego, nawet jeli nim nie jest; ludzie bowiem, ich zdaniem, na og skaniaj si ku niej i s niewolnikami tego, co im sprawia przyjemno, i dlatego trzeba ich przesuwa w stron przeciwn, jako e w ten sposb dojd do waciwego rodka1. Ale to chyba nie jest suszne. Bo w odniesie- 3 niu do namitnoci i postpowania to, co ludzie m-35 wi, na mniejsz zasuguje wiar ni ich czyny; kiedy wic twierdzenia ich pozostaj w niezgodzie z tym, co dane w spostrzeeniu, cigaj one na siebie n2b lekcewaenie, ktre obejmuje take i to, co zawieraj prawdziwego; gdy jeli kto potpia przyjemno, ale da si kiedy przyapa na tym, e jej pragnie, to zdaje si skania ku niej tak, jak gdyby wszelka przyjemno bya czym podania godnym; szeroki bowiem Og nie umie dokonywa rozrnie. Zgodne * wic z prawd pogldy zdaj si by njpoytecz-s niejsze, jeli idzie nie tylko o wiedz, lecz take o sprawy yciowe; bo bdc zgodne z faktami, znajduj wiar i dlatego sprawiaj, e ci, co je rozumiej, kieruj si nimi w yciu. Lecz dosy o tym. Przejdmy teraz po kolei istniejce pogldy na przyjemno. II. Eudoksos sdzi, e przyjemno jest najwy-io szym dobrem, poniewa widzia, e do niej zda wszystko, zarwno istoty rozumne, jak nierozumne2 , i poniewa we wszystkim godne wyboru jest to, co dobre, a najbardziej jest nim to, co najlepsze; fakt wic, e wszystko zmierza do tego samego, by dla niego wskazwk, i to wanie jest najwikszym dobrem dla wszystkich (wszystko bowiem, co yje }
1 Por. 2 Por. i 109 a 31 b 1, 26. 1153 b 25.

X 2. 1172 b 14 1172 b 28

359

umie znale to, co jest dla niego dobre, tak jak umie te znale sobie poywienie), to za, co dobre dla wszystkich i do czego wszyscy zdaj, jest dobrem najwyszym; argumenty te trafiay do przekonania nie tyle same przez si, ile dziki zaletom is charakteru EudoksOsa; uchodzi bowiem za szczeglnie umiarkowanego; przypuszczano wic, e nie mwi tak dlatego, i jest zwolennikiem przyjemnoci, z lecz e tak istotnie rzecz si ma. Nie mniej wyranie jak sdzi wynika jego twierdzenie z tego, co jest przeciwiestwem przyjemnoci; bo przykro uchodzi sama przez si za co, czego unika naley, wic jej przeciwiestwem musi by to, co jest godne 20 wyboru1. Najbardziej wyboru godne wydaje si to, co wybieramy nie dla czego innego i nie jako rodek do celu ani ze wzgldu na co innego; tym za jest wedle powszechnego mniemania przyjemno; wszak nikt nie pyta, w jakim celu odczuwa przyjemno, poniewa zakada si, e przyjemno jest sama w sobie godna wyboru. [A dalej] przyczajc si do jakiegokolwiek dobra, przyjemno czyni je jeszcze bardziej godnym wyboru tak np. kiedy si przycza do postpowania sprawiedliwego lub umiarkowanego; wzrasta za moe as dobro tylko dziki sobie samemu 2 . 3 Ten argument zdaje si dowodzi, e przyjemno jest jednym z dbr, ale nie e jest nim bardziej ni kade inne; kade bowiem dobro dodane do innego jest bardziej godne wyboru anieli samo. Za pomoc
1 a

Por. 1153 b i. dziki sobie samemu tj. tu: dziki czemu, co

samo jest dobrem.

360

X 2 . 1 112 b 28-117} a 7

takiego wic argumentu take Platon dowodzi1 , e najwysze dobro nie jest przyjemnoci: bo ycie 30 przyjemne w poczeniu z rozsdkiem jest bardziej wyboru godne anieli bez rozsdku, jeli wic owo poczenie jest lepsze, to przyjemno nie jest najwyszym dobrem; albowiem nie ma nic takiego, co przyczajc si do najwyszego dobra czyni je bardziej wyboru godnym. Jasne, e te nic innego nie moe by najwyszym dobrem, co w poczeniu z ktrkolwiek z rzeczy dobrych samych w sobie staje si bardziej wyboru godne2. C wic jest tym dobrem, ktre by speniao wspomniane warunki, a w ktrym my ludzie moglibymy mie udzia? 35 Bo takiego wanie szukamy. Kto podnosi zarzut, e nie jest [koniecznie] dobrem to, do czego wszyscy zdaj, ten obawiam 73a si utrzymuje co, co jest bez sensu. Twierdzimy bowiem, e to, co wszystkim si wydaje, rzeczywicie te tak si ma. Kto za zbija to przekonanie, nie zdoa zastpi go innym, bardziej wiarogodnym. Bo gdyby tylko istoty nierozumne pragny tego3, byoby co w tym twierdzeniu; lecz jeli czyni to te istoty rozsdne, to c no moe znaczy? Przecie moe i w niej stojcych istotach jest co s dobrego, co jest silniejsze ni one same i dy do waciwego im dobra. Take zarzuty przeciw argumentowi operujcemu przeciwiestwem przyjemnoci zdaj si nie by trafne. Bo mwi 4 : jeli cierpienie jest zem, to
1
2 3

Fileb 6o BE.

Por. 1097 b 1720. tego tj. przyjemnoci. Por. 1152 b 20. 4 mwici, co zwalczaj wspomniany argument.

X 2. 1173 a 7-3. 1173 a 22

361

nie wynika std, by przyjemno bya dobrem, poniewa przeciwiestwem za bywa te inne zo, a oba s przeciwiestwem czego nijakiego, co nie jest ani jednym, ani drugim. Ow sdz tak nie bez racji, ale w odniesieniu do twierdzenia, o ktrym mowa, nie maj susznoci. Gdyby bowiem i jedno i drugie, i przyjemnoci przykro, naleao do tego, io co ze, to trzeba by te unika i jednego, i drugiego; gdyby za i przyjemno, i przykro, obie naleay do rzeczy ani dobrych, ani zych, to nie naleaoby adnej z nich unika albo te unika zarwno jednej, jak i drugiej; tymczasem ludzie w sposb widoczny jednej z nich unikaj jako za? drug za wybieraj jako dobro; w tym wic znaczeniu stanowi one przeciwiestwo. III. A dalej, jeli nawet przyjemno nie naley do jakoci, to nie wynika std, e nie jest dobrem; bo'ie s te jakociami ani dziaanie zgodne z dziel- is noci etyczn, ani szczcie. Mwi jednak dalej1, e dobro jest czym okrelonym, przyjemno za czym nieokrelonym, poniewa dopuszcza rne stopnie. Ot jeli sdz tak O doznawaniu przyjemnoci, ta to samo tyczy si te sprawiedliwoci i innych cnt: o nich to przecie mwi si wyranie, e ludzie je posiadaj w wikszym lub mniejszym stopniu i [W wikszym lub mniejszym stopniu] postpuj zgodnie z tymi cnotami; wszak 20 bywaj bardziej sprawiedliwi i mni, a tak samo mona te i postpowa mniej lub wicej sprawiedliwie lub umiarkowanie. Jeli za o samych przy1

Platon, Fileb 27 E 28 A, 31 A.

362

X 3. 1173 a 23- 1173 b

jemnociach [tak sdz]1, to czy nie myl si w podawaniu prawdziwej przyczyny2, jeeli jedne przyjemnoci s niemieszane, inne za mieszane ? C bowiem 3 stoi temu na przeszkodzie, by przyjemno, cho jest ograniczona, dopuszczaa jednak moliwo stopniowania, tak jak si rzecz ma np. w odniesieniu do 25 zdrowia? bo rwnowaga [zdrowia] nie We wszystkich ludziach jest ta sama ani nawet w jednym i tym samym czowieku zawsze ta sama, lecz chocia dozna poniekd zachwiania, [zdrowie] utrzymuje si jednak nadal, dopuszczajc w ten sposb rnic stopnia. Tak samo wic moe si rzecz mie w odniesieniu do przyjemnoci. Przyjmujc3 dalej, e najwysze dobro jest czym * doskonaym, ruchy za i procesy stawania si czym niedoskonaym, usiuj dowie, e przyjemno jest 30 ruchem i procesem stawania si 4 . Zdaje si jednak, e niesuszne jest nawet ich twierdzenie, jakoby przyjemno bya ruchem. Kademu bowiem ruchowi waciw zdaje si by mniejsza lub wiksza szybko i jeli ruch jaki nie ma jej sam w sobie, np. ruch wszechwiata, to ma j w stosunku do czego innego; ale w odniesieniu do przyjemnoci nie zachodzi aden z tych dwu wypadkw. Mona bowiem in3b szybko ucieszy si, tak jak rozgniewa si, ale nie mona szybko cieszy si, nawet w stosunku do czego innego; mona natomiast szybko i, r itp.
tak sdz mianowicie, e s nieokrelone, bo do puszczaj stopniowanie. 2 prawdziwej 'przyczyny lego. e (niektre) przy jemnoci s ze. 3 Por. Platon, Fileb 53 C -,4. D. * Por. 1152 b 13 , 22.
1

X 3. 1173 b 3-1173 b 19

363

Mona wic szybko lub powoli przechodzi w stan radoci, ale dokonywa czynnoci radowania si nie mona szybko, tzn. nie mona szybko si cieszy. s A w jakim znaczeniu mogaby przyjemno by procesem stawania si ? Nie jest bowiem tak, by wszystko s rodzio si ze wszystkiego, lecz z czego co powstaje, w to si te obraca. I cierpienie jest zanikaniem tego, czego stawaniem si jest przyjemno.* 6 Mwi1 te, e przykro jest brakiem czego, czego domaga si natura2, a przyjemno zaspokojeniem potrzeby. Te jednak stany s cielesne, wic jeli przyjemno jest zaspokojeniem naturalnej potrzeby, to ta cz czowieka, w ktrej si owo zaspokojenie dokonuje, musiaaby odczuwa przyjemno. A wic ciao? Ale tak chyba nie jest; przyjemno bowiem io nie jest zaspokojeniem potrzeby, lecz moe kto doznawa przyjemnoci, kiedy si owo zaspokojenie dokonuje, tak jak moe doznawa przykroci, kiedy si [np.] skaleczy. rdem powyszego pogldu s jak si zdaje przykro i przyjemno zwizane z odywianiem si; bo jeli ludzie odczuwali gd i z tego powodu przykro, to nasycenie si sprai wia im przyjemno. Tak jednak dzieje si w od- is niesieniu nie do wszystkich przyjemnoci: jako e nie s uwarunkowane uprzednim cierpieniem przyjemnoci, ktre daje matematyka,* spomidzy zmysowych za te, ktrych dostarcza nam wch, a take wiele wrae suchowych i wzrokowych i wspomnienia i nadzieje. Czego wic stawaniem si s

Po r. P la t on , Fi l e b 3 1 E 3 2 B, 4 2 C , D . Por. przypis do 1093 b a l .

364

X h 1173 b 20- W4 a 1

20 te przyjemnoci? Wszak nie byo odczucia adnego braku, ktrego -zaspokojenie nastpowaoby potem.* Jeli za kto czerpie argument1 z faktu istnienia 8 rozkoszy haniebnych2, to mona mu odpowiedzie, e waciwie nie s one przyjemne; jeli bowiem s przyjemne dla ludzi o zym charakterze, to nie naley std wnosi, e s nimi i dla innych ludzi, podobnie jak zdrowe i sodkie, i gorzkie jest nie to, co nim jest dla ludzi chorych, ani biae to, co si nim" wydaje ,25 czowiekowi dotknitemu cierpieniem ocznym. Mona by im te odpowiedzie, e przyjemnoci 9 s wprawdzie czym wyboru godnym, ale nie takie, ktre z tych rde pyn, tak jak jest podania godne bogactwo, ale nie za cen zdrady, i zdrowie, ale nie za cen jedzenia wszystkiego bez wyboru. A moe przyjemnoci rni si midzy sob rodz- io jem? inne bowiem pyn ze rde moralnie piknych, a inne z haniebnych, i nie mona doznawa 30 radoci czowieka sprawiedliwego, nie bdc sprawiedliwym, ani radoci muzyka, nie bdc muzykiem, itp. Take z faktu, e przyjaciel rni si od pochlebcy, n zdaje si wynika, e przyjemno nie jest najwyszym dobrem lub e istniej rne rodzaje przyjemnoci; bo przyjaciel zdaje si utrzymywa z nami stosunki z myl o tym, co dobre, pochlebca za z myl o przyjemnoci, i drugi z nich ciga na siebie na-ii74a gan, gdy natomiast pierwszy zdobywa pochway,
1

argument przeciw tezie, e przyjemno jest najwyszym dobrem. 8 Por. 1152 b 2 i .

X 3. IMa 1 -4. 1174a 21

365

poniewa utrzymuje z nami stosunki w innych celach. Nikt te nie zgodziby si na to, by cae ycie przey pozostajc na poziomie umysowym dziecka, chociaby nie wiedzie jak miaby si cieszy tym, czym dzieci si ciesz, ani nie zgodziby si na rado pync z jakiego bardzo haniebnego postpowania, nawet gdyby z tego powodu nie mia dozna nigdy przykroci. I wiele jest rzeczy, o ktre zabiegalibymy gorliwie, nawet gdyby nie sprawiay nam adnej przyjemnoci; tu nale: widzenie, pamitanie, wiedza, posiadanie cnt. Jeli z koniecznoci towarzyszy im przyjemno, to nie sprawia to adnej rnicy: pragnlibymy bowiem tych rzeczy, nawet w gdyby nie sprawiay adnej przyjemnoci. Jasn wic zdaje si by rzecz, e przyjemno nie jest najwyszym dobrem, i e te nie wszelka przyjemno jest podania godna, e dalej niektre przyjemnoci s same w sobie wyboru godne, a rni si midzy sob rodzajem lub rdem, z ktrego pyn. Tyle wic o pogldach na przyjemno i przykro, IV. Czym jest przyjemno i jakie s jej cechy, to wyjani si moe, jeli rozwaymy rzecz znowu od .pocztku. Ow widzenie zdaje si by kadej chwili . czym gotowym, skoczonym, bo nie potrzebuje niczego,'co doczywszy si pniej, dopenioby jego istoty. Zdaje si, e przyjemno jest czym podobnym; jest bowiem caoci i nigdy nie mona odczuwa przyjemnoci, ktrej istota doznaaby do* penienia przy duszym jej trwaniu. Dlatego te nie jest ruchem; gdy wszelki ruch, np. proces budowania domu, odbywa si w czasie i zda do jakiego celu, i jest skoczony, gdy dokona tego, do czego zmierza. Jest wic skoczony albo jeli si bierze

366

X /. 117-1 a 21 -1174 b

pod uwag cay czas, w ktrym si dokonywa, albo w ostatnim momencie tego czasu; aden za z dokonujcych si w poszczeglnych odcinkach czasu procesw ni jest skoczony i wszystkie rni si swym rodzajem zarwno od caego ruchu, jak midzy sob. Spajanie bowiem kamieni jest czym rnym od obienia kolumn, a obie te czynnoci 25 s czym innym ni budowanie wityni. Budowanie za wityni jest czym skoczonym (bo nie wymaga ju niczego do osignicia przywiecajcego mu celu); ale wykonywanie fundamentu czy trjwrbu nie jest niczym skoczonym, ile e w obu tych wypadkach mamy do czynienia z wykonywaniem czci. Rni si wic od siebie swym rodzajem i nie mona w dowolnym momencie czasu uwaa, ruchu za skoczony, lecz jeeli jest nim, to w caym czasie swego trwania. Podobnie ma si rzecz z chodzeniem i z wszystkimi 30 innymi ruchami. Jeli bowiem przenoszenie si z miejsca na miejsce jest ruchem skd dokd, to i ono ma rne rodzaje: latanie, chodzenie, skakanie itp.; co wicej, i w samym chodzeniu [mona wyrni rne rodzaje]; bo owo skd" i dokd" nie s tym samym na caym stadionie i w jego czci, ani w dwu rnych czciach, ani te nie jest tym samym przekroczenie tej oto linii czy te innej ; przekracza ii74b si bowiem nie tylko lini, lecz lini, ktra znajduje si w pewnym miejscu, ta oto za linia jest w innym miejscu ni tamta. O ruchu mwilimy szczegowo w innych wykadach 1 , zdaje si jednak, e nie jest
v dXXoic, nb. w Fizyce ks. V VIII, w Metafizyce K XI, XII, A V IX .
1

X 4. 1174 b i -1174 b 19

367

on w kadym bez wyjtku czasie czym skoczonym, lecz wiele jest ruchw, ktre nie s skoczone i rni si od siebie swym rodzajem, poniewa o istocie ich stanowi owo skd" i dokd". Istota s jednak przyjemnoci jest w dowolnym momencie 4 czasu zawsze skoczona. Jasn wic jest rzecz, e ruch i przyjemno musz by czym od siebie rnym i e przyjemno naley do rzeczy stanowi cych cao i skoczonych. Zdaje si za tym przema wia i to, e nie mona porusza si inaczej ni w czasie, przyjemnoci jednak doznawa mona [inaczej] : gdy to, co si dokonuje w teraniejszoci, stanowi cao. Wynika wic std, e nie maj racji ci, co uwa- w aj przyjemno za ruch lub proces stawania si. Nie o wszystk im bo wiem mo n a to orzeka, lecz tylko o tym, co jest podzielne i nie stanowi caoci; bo nie mona mwi o stawaniu si widzenia ani punktu, ani jednostki i adna z tych rzeczy nie jest ruchem ani stawaniem si; a wic nie ma te ruchu ani stawania si przyjemnoci, jako e jest ona caoci. 5 Przedmiotem czynnoci kadego zmysu jest to, co is przeze moe by spostrzeone, przedmiotem za czynnoci doskonaej zmysu dobrze dysponowa< nego to, co jest najpikniejsze spord przedmio tw, ktre on moe spostrzega (taka bowiem czyn no najbardziej zdaje si by doskonaa; obojtne przy tym, czy si powie, e czynnoci dokonuje zmys, czy te e ten, kto go posiada); w odniesieniu wic do kadego [zmysu] najlepsza jest czynno, ktr wy konuje zmys najlepiej dysponowany w stosunku do

368

X 4. 1174 b 19-1175 a 1

najlepszego ze swych przedmiotw, i ta czynno 20 musi by najdoskonalsza i najprzyjemniejsza. Bo czynno kadego zmysu czy si z przyjemnoci, a tak samo czynno mylenia dyskursywnego i czynno teoretycznej kontemplacji; najprzyjemniejsza jednak jest ta, ktra jest najdoskonalsza, a najdoskonalsza jest czynno zmysu dobrze dysponowanego w odniesieniu do najlepszego z jego przedmiotw. Dziki przyjemnoci czynno kadego zmysu 6 doznaje dopenienia; ale nie w ten sam sposb, jak doznaje go dziki temu, e przedmiot spostrzegany jest dobry i*e zmys spostrzegajcy dziaa sprawnie; 25 podobnie zdrowie jest w inny sposb anieli lekarz przyczyn tego, e si jest zdrowym.1 (Rzecz jasna, i e przyjemno towarzyszy czynnoci kadego zmysu ; mwimy bowiem o widokach i dwikach, e s przyjemne. Jasne jest te, e przyjemno jest najwiksza wtedy, gdy zmys funkcjonuje najsprawniej, a przedmiot jego jest najlepszy; jeli to istotnie 30 zachodzi w odniesieniu do spostrzegajcego zmysu i do spostrzeganego przedmiotu, to zawsze wystpi te przyjemno wobec tego, e nie brak wtedy ani tego, co ma dziaa, ani tego, co ma doznawa). Przyjemno jest dopenieniem czynnoci, ale nie tak, s jak nim jest odnona trwaa dyspozycja, lecz jak cel, ktry si do niej docza, podobnie jak rozkwit urody docza si do modoci; pki wic zarwno przedmiot mylenia czy spostrzegania, jak zdolno s-ii75a dzenia i teoretycznej kontemplacji s takie, jak trzeba, poty odnonej czynnoci towarzyszy przyjemno;
1

Por, 1144 a 4 i objanienie do tego wiersza.

X 4. 1175 a 1-1175 a 17

gdy pki czynnik dziaajcy i czynnik doznajcy s niezmienione i w ten sam sposb nawzajem do siebie si ustosunkowuj, poty jest rzecz naturaln, e wynika std to samo. 9 Dlaczego tedy nikt nie doznaje przyjemnoci bez przerwy? Czy z powodu znuenia? Bo przecie adna z czynnoci ludzkich nie moe si odbywa bez przerwy. Nie moe tedy i przyjemno trwa bez przerwy, jako e jest czym towarzyszcym czyn- s noci. Z tego samego powodu niektre rzeczy ciesz nas, pki s nowe, pniej za ju mniej. Zrazu bowiem pobudzaj umys 'do intensywnego zajcia si nimi (podobnie jak si to dzieje w dziedzinie wzroku, kiedy si kto czasem bacznie czemu przypatruje)1 , pniej jednak czynno [umysu] nie jest ju tak ywa, lecz sabnie; dlatego te przyjemno io maleje. i* Mona by przypuszcza, e wszyscy pragn przyjemnoci, bo wszyscy pragn te ycia; ycie jest pewnego rodzaju dziaaniem, i kady rozwija sw dziaalno a pomoc tych zdolnoci i w dziedzinie tych rzeczy, w ktrych najbardziej jest rozmiowany, tak np. muzyk operuje suchemw dziedzinie tonw, czowiek nauki myleniem dyskursywnym w odniesieniu do spraw teoretycznych, i podobnie wszyscy is inni. Przyjemno za jest uwieczeniem poszczeglnych czynnoci, a tym samym ycia, ktrego oni pragn. Nic te dziwnego, e d take do przyjemnoci; gdy dla kadego czowieka stanowi ona ii dopenienie ycia, ktrego on pragnie. Pomimy
1

Nawias pochodzi od tumaczki.

24 Etyka

370

X -I. 1175 a 18-5. 1175 a 36

tu kwesti, czy pragniemy przyjemnoci dla ycia, czy te odwrotnie ycia dla przyjemnoci. Te dwie bowiem rzeczy zdaj si by cile z sob zwi-20 zane i nie daj si rozdzieli, jako e nie ma przyjemnoci bez dziaania, a wszelkie dziaanie uwieczone jest przyjemnoci. V. Z tego powodu zdaj si istnie rne rodzaje przyjemnoci. Bo to, co rni si rodzajem, doznaje, zdaniem naszym, dopenienia przez rne rzeczy. (Tak zdaje si te by w odniesieniu do tworw przyrody zarwno jak w odniesieniu do dzie 25 sztuki, jak np. zwierzta, drzewa, jak obraz, rzeba, dom, sprzty domowe). Podobnie te czynnoci rnice si swym rodzajem doznaj dopenienia przez rzeczy rnice si rodzajem. Ow czynnoci umysowe rni si rodzajem swym od zmysowych, a take czynnoci nalece do kadej z tych grup rni si midzy sob; to samo [wic] odnosi si do dopeniajcych je przyjemnoci. wiadczy o tym rwnie fakt, e kada przyjemno jest swoista dla czynnoci, ktrej dopenienie stanowi. Kad 30 bowiem czynno wzmaga waciwa jej swoista przyjemno. Bo w kadej czynnoci janiejszy maj sd i z wiksz precyzj wykonuj j ci, co wykonuj j z przyjemnoci; tak np. [dobrymi] matematykami staj si ci, ktrzy z przyjemnoci uprawiaj matematyk, i oni wanie lepiej pojmuj wszystkie jej twierdzenia; podobnie ci, co miuj muzyk czy architektur itd., z powodzeniem uprawiaj czynno, ktr sobie obrali, jeeli j wykonuj z przy-35 jemnoci. Tak wic przyjemno zwiksza intensywno [czynnoci], a to, co zwiksza intensywno ja-

X 5. 1175 a 36-1175 b 16

371

kiej rzeczy, jest dla niej swoiste. Jeli jednak rzeczy rni si swym rodzajem, to i to, co dja nich swoiste, jest te rne. Wynika to jeszcze wyraniej std, i w wykony- ii75b waniu pewnych czynnoci przeszkod jest przyjemno pynca z innego rda. Mionicy bowiem gry na flecie nie mog powica uwagi rozmowie, kiedy przysuchuj si czyjej grze na flecie, bo wiksz przyjemno sprawia im suchanie tej gry 5 ni owo rwnoczesne inne zajcie. Tak wic przez przyjemno towarzyszc suchaniu gry na flecie doznaje unicestwienia czynno, na ktrej polega rozmawianie. Podobnie ma si te rzecz i w innych wypadkach, jeli kto wykonuje rwnoczenie jakie dwie czynnoci; ta z nich bowiem, ktra jest przyjemniejsza, wypiera drug, i to tym bardziej,, im wiksza midzy nimi rnica pod wzgldem przyjemnoci, ktr sprawiaj, tak e wystpuje nawet zupena niemono wykonywania Owej drugiej czyn- io noci. Dlatego to znajdujc w czym siln przyjemno, nie moemy wcale podejmowa adnej innej czynnoci, a to, co czynimy, czynimy wtedy, gdy w niczym innym nie znajdujemy szczeglnego upodobania; np. w teatrach ci, co jadaj akocie podczas przedstawienia, czyni to zwaszcza wtedy, gdy na scenie wystpuj li aktorzy. Skoro wic waciwa kadej czynnoci przyjemno sprawia, e czynno ta staje si bardziej precyzyjn i bardziej dugotrwa, i skuteczniejsz, a przyjemnoci z innego rda py- IS nce zagraaj tej czynnoci, to jasn jest rzecz, e zachodzi wielka rnica midzy obu rodzajami przyjemnoci; owe przyjemnoci postronne bowiem maj

372

X 5. 1175 b 17-1175 b 33

na czynno wpyw mniej wicej taki, jak swoiste, zwizane z ni przykroci, jako e te swoiste, zwizane z czynnociami przykroci unicestwiaj je; tak np. jeli pisanie lub rachowanie jest komu niemie, to w pierwszym wypadku nie pisze, w drugim nie rachuje, bo czynno ta sprawia mu przykro. 20 A wic wpyw swoistych zwizanych z czynnoci przyjemnoci i przykroci jest wrcz przeciwny; swoiste za s te, ktre si rodz z owej czynnoci samej w sobie. Z innego za rda pynce przyjemnoci maj jak o tym bya [wanie] mowa na czynno dziaanie podobne do dziaania przykroci: unicestwiaj j bowiem, cho nie w ten sam sposb. Skoro tedy czynnoci rni si tym, e jedne s 25 dobre, a inne ze, i skoro jednych z nich pragniemy, innych unikamy, a jeszcze inne s nam obojtne, to tak samo ma si te rzecz w odniesieniu do przyjemnoci, jako e kadej czynnoci odpowiada swoista, waciwa jej przyjemno. Swoista przyjemno zwizana z postpowaniem szlachetnym jest tedy dobras zwizana za z postpowaniem niegodziwym jest za. Bo i dza tego, co moralnie pikne, jest chwalebna, tego za co szpetne naganna. Przy30 jemno ci jednak zwizane z czynnociami s w wyszej mierze im waciwe anieli odnone pragnienia; bo te rni si od czynnoci zarwno pod wzgldem czasu 1 , jak pod wzgldem swej natury, gdy natomiast przyjemnoci s cile zwizane z czynnociami i tak trudno je od nich odrni, e mona o tym dyskutowa, czy czynno 'i [towarzyszca jej] przyPragnicnie wystpuje przed czynnoci (Michelet).

X 5. 1175 b 34 -1176 a 1}

373

7 jemno nie s tym samym. (Przyjemno nie jest jednak, jak si zdaje, ani myleniem dyskursywnym, ani spostrzeganiem byoby to bowiem niedorzecz noci, ale niektrym wydaje si, e tak jest, poniewa wystpuj One zawsze razem.) A wic taka sama rnica jak midzy czynnociami zachodzi te midzy odnonymi przyjemnociami. Ow wzrok rni si od dotyku czystoci, a podobnie such i wch od smaku*; tak samo' rni si wic od siebie odnone przyjemnoci; podobne rnice zachodz midzy tymi przyjemnociami a przyjemnociami intelektu alnymi, a take w obrbie kadego z tych dwch ro dzajw przyjemnoci. 8 Kada istota yjca zdaje si te mie swoist swoj przyjemno, tak jak ma swoist swoj funkcj* : przyjemno ta bowiem odpowiada Owej funkcji. Mona si o tym przekona biorc pod uwag po szczeglne gatunki istot yjcych; gdy inna jest s przyjemno waciwa koniowi, inna psu, inna czo wiekowi; i zgodnie z tym mwi Heraklit1 , e Osio wybierze raczej siano ni zoto; bo osy przekadaj to, co mog zje, nad zoto. Przyjemnoci wic zwi zane z czynnociami, rnicymi si swym rodza jem, rni si take swym rodzajem i prawdopo dobn jest rzecz, e przyjemnoci zwizane z czyn nociami tego samego rodzaju nie rni si mi dzy sob. Niemae jednak s rnice zachodzce midzy przyjemnociami" rnych ludzi; to samo bo- io wiem cieszy jednych, co innych zasmuca, i dla jednych jest przykre i wstrtne, a dla innych przyjemne i mie. (Odnosi si to take do rzeczy sodkich; bo
1

Frgm. 9 u Diclsa 5 I 162.

.Y 5. i I7b a 1) - 1170

II

21

co innego wydaje si sodkim czowiekowi w gorczce anieli zdrowemu, a podobnie co innego wydaje si ciepym czowiekowi osabionemu ni kois mu, kto si dobrze czuje. Podobnie bywa i w dzie- io dzinie innych wrae zmysowych) 1 . We wszystkich jednak takich wypadkach zdaje si rzeczywicie zachodzi to, co wydaje si czowiekowi etycznie wysoko stojcemu. Jeli tak jest istotnie (a zdaje si, e jest) i miar wszystkiego jest dzielno etyczna* i czowiek dobry jako taki,, to i przyjemnoci bdzie to, co jemu si ni bdzie wydawao, a przyjemne to, co jego cieszy.* Jeli za to, co dla niego 20 przykre, wydaje si komu przyjemne, to nie ma w tym nic dziwnego: rne bowiem s rodzaje zepsucia i zboczenia, ktrym ludzie ulegaj. Ale przyjemne rzeczy te nie s, chyba tylko dla takich ludzi i innych w podobnym pooeniu. Jasne wic, e tego, u co jest wedle powszechnego 'mniemania haniebne, nie naley w ogle nazywa przyjemnoci, chyba przyjemnoci dla ludzi zepsutych; spomidzy tych natomiast, co uchodz za dobre, jak czy te ktr 25 naley uwaa za waciw czowiekowi przyjemno ? Czy nie wynika to z odnonych czynnoci ? Bo przecie im to wanie towarzysz przyjemnoci. Czy wic czowiek doskonay i szczliwy ma jedn, czy te wicej waciwych mu czynnoci [w kadym razie] przyjemnoci stanowice dopenienie tych czynnoci uwaa naley przede wszystkim za waciwe czowiekowi, pozostae za podobnie jak i odnone czynnoci s nimi w sabym stopniu i jako jedne z wielu.
1

Nawias pochodzi od tumaczki.

X 6. 1 17 6 a } 0 ~ W 6 b 12

375

VI. Po omwieniu cnt, form przyjani i rodzajw przyjemnoci, musimy jeszcze przedstawi w zarysie istot szczcia, skoro przecie uwaamy je za cel poczyna ludzkich. Przedstawienie nasze bdzie zwilej sze, jeli nawiemy do tego, co byo ju w tym 2 wzgldzie powiedziane. Ow powiedzielimy1, e szczcie nie jest trwa dyspozycj; bo gdyby ni byo, mogoby przysugiwa te komu, kto pi przez cae ycie, yjc yciem wegetatywnym, a take komu dotknitemu najcisz niedol. Jeli za to nie wydaje si suszne, lecz, jak ju o^tym poprzednio bya mowa2, zaliczamy szczcie raczej do czynnoci, a spomidzy czynnoci jedne s konieczne i wyboru godne ze wzgldu na co innego, inne za same w so bie, to jasne, e szczcie bdziemy uwaali za jedn z czynnoci, ktre s same w sobie wyboru godne, a nie zaliczymy go do tych czynnoci, ktrych prag niemy ze wzgldu na co innego; szczcie bowiem nie potrzebuje niczego, lecz jest samostarczalne. 3 Ow same w sobie s wyboru godne te czynno ci, przy ktrych nie trzeba niczego prcz samej czynnoci. Takie za jest, jak si zdaje, postpo wanie Zgodne z dzielnoci etyczn, jako e doko nywanie czynw moralnie piknych i szlachetnych naley do tego, co samo przez si jest wyboru godne. Tu nale te zabawy, ktre nam sprawiaj przyjemno, nie pragnie si ich bowiem ze wzgldu na co innego: wszak przynosz raczej szkod anieli korzy, skaniajc nas do zaniedbywania zdrowia
1

1095 b 31 1096 a 2; 1098 b 31 1099 1098 a 57.

7. *

376

X 6:W6b 13- 1176 b 28

i spraw majtkowych. Wikszo jednak ludzi uchodzcych za szczliwych ucieka si do takich rz rywek i dlatego ci, ktrzy s gadcy i dowcipni, ciesz si wielkim powodzeniem u tyranw; gdy s dobrymi kompanami w tym wanie, na czym tyis ranom zaley, a takich samowadcy potrzebuj. Te rzeczy wic zdaj si nalee do szczcia, poniewa moni tego wiata szukaj w nich wytchnienia po swoich zajciach; moe jednak tacy ludzie niczego 4 nie dowodz; bo dzielno etyczna i rozum, z ktrych czynnoci szlachetne wypywaj, nie maj nic wsplnego z wadz despotw; tote jeli ci, nie 20 zakosztowawszy nigdy czystej i godnej czowieka wolnego przyjemnoci, uciekaj si do rozkoszy cielesnych, to nie naley jeszcze z tego powodu uwaa tych wanie rozkoszy za bardziej wyboru godne; wszak i dzieci sdz, e to, co dla nich ma warto, jest najlepsze. Mona wic przyj, e podobnie jak rni si midzy sob rzeczy, ktre wydaj si cennymi chopcom i mom dorosym, tak te rni si te, ktre wydaj si cennymi ludziom dobrym i zym. 25 Wic jak to ju nieraz stwierdzalimy1 i cenne, 5 i przyjemne jest to, co si takim wydaje czowiekowi etycznie wysoko stojcemu, i dla kadego najbardziej podania godna jest czynno zgodna ze swoist dla cech charakteru, a wobec tego dla czowieka etycznie wysoko stojcego czynno zgodna z dzielnoci etyczn. Szczcie wic nie polega na aba- wie; wszak niedorzecznoci byoby, by celem [sta1 '99a713; 1176 a 1519.

i"3a2533; ii66aia; 117031416;

X 6. 1176 b 29 -1177 a 8

377

tecznym] bya zabawa i by czowiek przez cae ycie trudzi si i cierpia p t, aby si bawi.* Wszystko 30 bowiem, krtko mwic, wybieramy ze wzgldu na co innego Oprcz szczcia, jako e ono jest celem [ostatecznym]. Czyni za wysiki i pracowa dla rozrywki wydaje si czym niemdrym i zgoa dziecinnym; suszn natomiast rzecz zdaje si by zdaniem Anacharsisa1 zabawa, ktrej celem jest powany wysiek. Bo zabawa jest pewn form wypoczynku, a czowiek potrzebuje wypoczynku, poniewa nie moe pracowa bez przerwy. Nie jest 35 wic wypoczynek celem, lecz jest rodkiem do celu, ktrym jest dziaanie. ycie szczliwe zdaje si by zgodne z dzielnoci ima etyczn; takie za ycie polega na powanym wysiku, a nie na zabawie. Mwimy te, e to, co powane, jest lepsze ni to, co mieszne czy zabawne, i e czynno tego, co lepsze czy to lepszej czci2, czy lepszego czowiekajest te powaniejsza3; czynno 5 jednak tego, co lepsze, jest tym samym wysza i raczej Ona posiada cech szczliwoci. Rozkoszom cie- lenym moe oddawa si byle kto nawet niewolnik w niemniejszym stopniu ni czowiek najwyej stojcy pod wzgldem etycznym; ale nikt nie przypisuje niewolnikowi uczestnictwa w szczAnaharsis Scyta, z ksicej rodziny, ktry mia zwiedzi Grecj za czasw Solona i uchodzi za autora wielu aforyzmw. 2 lepszej czci naszej osoby. 3 W tekcie greckim gra sw, oparta na dwuznacznoci wyrazu flnrouSaToc, ktry znaczy bd: dobry, szlachetny, bd: powany.
1

378

X 6. 1177 a 9-7. 1177 n 21

i" liwoci1 , chyba e zarazem przyznaje mu [odpowiedni] udzia w yciu2. Bo szczcie polega nie na takich rozrywkach, lecz jak ju O tym przedtem bya mowa3 na dziaaniu zgodnym z dzielnoci etyczn. VII. Jeli szczcie jest dziaaniem zgodnym z dzielnoci etyczn, to mona przyj, e zgodnym z jej rodzajem najlepszym; tym za jest dzielno najlepszej czci [w czowieku]. Czy jest ni rozum, czy co innego, co zdaje si zgodnie z natur rzdzi s i kierowa nami i pojmowa rzeczy pikne i boskie, czy jest ono samo te czym boskim, czy te tylko najbardziej boskim naszym pierwiastkiem4 [wkadym razie] czynno jego zgodna z waciw mu swoist dzielnoci bdzie doskonaym szczciem. e jest UD czynno teoretycznej kontemplacji powiedzielimy ju5 . Zdaje si to by zgodne i z tym, co przedtem byo 20 powiedziane i z prawd (ta bowiem czynno jest najwysza, bo i rozum jest najlepsz nasz czci, i z przedmiotw poznawalnych najlepsze s te, ktre
Podobnie Polityka 1280 a 32. udzia w yciu tj. w jego wyszych formach, por. 1095 b 15 i 11. W Polityce (l.c.) odmawia Arystoteles nie wolnikowi zdolnoci kierowania si w yciu postanowieniem (t C5jv x<XTi 7rpapeciv); by moe, e i tu mia to samo na myli. 8 1098 a 16, 1099 a 5, b 26, 1100 a 4, b 10, 33. 4 Por. Metafizyk 983 a 5. 5 Nie podobna wskaza miejsca, ktre Arystoteles ma tu na myli; dawniej, (np.Susemihl) uwaano to za dowd nie kompletnoci tekstu, ktry nas doszed, zwaszcza w ks. VI. Por. jednak 1095 b 141096 a 5. Por. te przypis do
2 1

1107 b a i .

X 7. 1177 a 22-1177 a 34

379

s przedmiotami rozumu); a dalej, czynno ta jest najbardziej ciga, gdy moemy oddawa si teoretycznej kontemplacji w sposb bardziej cigy anieli jakiejkolwiek innej czynnoci. I sdzimy, e szczli3 wo musi mie domieszk przyjemnoci, a najprzyjemniejsz z czynnoci zgodnych z dzielnoci etyczn jest bezsprzecznie czynno, w ktrej si ici mdro filozoficzna (cro<pt<x); w kadym razie zdaje si filozofia (cpi^oaocptoc)1 dawa rozkosze przedziwne w swej 2s czystoci i trwaoci, i naturaln jest rzecz, e ci, cO wiedz, przyjemniej czas spdzaj anieli ci, co * [prawdy] dochodz. Tak zwana samostarczalno musi te przysugiwa przede wszystkim czynnoci teoretycznej kontemplacji. [Tych bowiem rzeczy, ktre do ycia s niezbdne, potrzebuje na rwni filozof i czowiek sprawiedliwy, i wszyscy inni [odznaczajcy si jakimi cnotami ludzie]; kiedy jednak s ju dostatecznie wyposaeni w tego rodzaju rzeczy, M czowiek sprawiedliwy potrzebuje innych ludzi, wobec ktrych i wraz z ktrymi mgby postpowa sprawiedliwie, a podobnie czowiek umiarkowany i mny, i wszyscy inni tym podobni, filozof natomiast moe oddawa si swej czynnoci kontemplacyjnej nawet jeli jest sam, i to tym bardziej, im bardziej jest filozofenuPotrafi to moe lepiej czyni przy pomocy wsppracujcych z nim ludzi, ale mimo to
Wystpujce tu w formie najbardziej dobitnej utosamienie najwyszej szczliwoci z teoretyczn kontemplacj (SewpCoc) z jednej, z drugiej za strony z filozofowaniem ((p&ooocEec), w ktrym si ici, aktualizuje si mdro", jest podstaw wyboru uywanych w tekcie terminw: mdro filozoficzna" i mdro teoretyczna" jako odpowiednikw Arystotelesowej ao<pa.Por. 1141 a 2.
1

H80

X 7. 1177 b 1 1177 b 19

ii77b jest najbardziej samostarczalny. [Czynno ta] jest te, jak si zdaje, jedyn rzecz, ktr si miuje dla niej samej; bo nic innego nie rodzi si z niej prcz samej kontemplacji, z czynnoci za praktycznych usiujemy w mniejszym lub wikszym stopniu wysnu jeszcze jak korzy poza sam odnon czynnoci. I szczcie zdaje si tkwi w zaywaniu wczasu; od-s dajemy si bowiem rnym zajciom z myl o pniejszych wczasach i prowadzimy wojny, aby zaywa pokoju*. Ow cnoty praktyczne iszcz si w yciu pastwowym i w wojnach: ale czynnoci z nimi zwizane zdaj si wyklucza zaywanie wczasu; odnosi si to zwaszcza do tych, ktre dotycz wojen; bo nikt nie decyduje si na wojn ani jej nie przygotowuje dla samego prowadzenia wojny; io musiaby by zgol krwioerczym czowiekiem, kto by z przyjaci czyni sobie wrogw, aby wywoa walki i rozlew krwi; ale dziaalno ma stanu jest te nie do pogodzenia z zaywaniem wczasu i zmierza nie tylko do samych czynnoci z yciem publicznym zwizanych, lecz take do wadzy i zaszczytw albo przynajmniej do szczcia owego ma stanu i jego wspobywateli szczcia, ktre jest czym '5 innym anieli pomylny stan spraw pastwowych i do ktrego te dymy jako do czego wyranie innego. Jeli wic wrd czynnoci, w ktrych si i iszcz poszczeglne cnoty, gruj piknoci moraln i wielkoci sw te, ktre s zwizane z yciem publicznym i wojn; i jeli te wykluczaj zaywanie wczasu i zmierzaj do jakiego celu, i nie ze wzgldu na siebie same sa_ wyboru godne; czynno natomiast rozumu, ktra jest teoretyczn kontemplacj, zdaje si zarwno wyrnia powag sw, jak te nie zmie-

X 7. 1177 b 20 -1178 a 2

381

rza do adnego celu lecego poza ni i czy si 20 zarwno z waciw sobie doskona przyjemnoci (ktra zwiksza intensywno czynnoci), jak te z sa- mostarczalnoci, z moliwoci zaywania wczasu i nieprzerwanym trwaniem (o ile to moliwe dla czowieka) ; i jeli czynnoci tej zdaj si przysugiwa wszelkie inne ze szczciem zwizane cechy to ta wanie czynno bdzie doskonaym szczciem czowieka, O ile czy si z ni odpowiednia dugo ycia 25 (bo adna z cech szczcia nie jest niezupena). Takie ycie przechodzioby jednak moliwoci czowieka; yby bowiem w ten sposb nie o tyle, o ile jest czowiekiem, ale o tyle, o ile jest istot obdarzon pierwiastkiem boskim, w niej tkwicym; w jakiej za mierze pierwiastek ten rni si od naszej zoonej x natury, w takiej te rni si czynno, w ktrej On si ici, od czynnoci, w ktrych si poza tym ici dzielno. Jeli wic rozum jest czym boskim w stosunku do czowieka, to i ycie zgodne 30 z nim jest boskie w porwnaniu z yciem czowieka. Nie trzeba jednak dawa posuchu tym, co doradzaj, by bdc ludmi troszczy si O sprawy ludz-v kie i bdc istotami miertelnymi o sprawy miertelnikw2, naley natomiast ile monoci dba O niemiertelno* i czyni wszystko moliwe, aby y zgodnie z tym, co w czowieku najlepsze; bo jeli jest to nawet rozmiarami nieznaczne, to jednak potg sw i cennoci przerasta OnO znacznie
1 zoonej z pierwiastka rozumnego i nierozumnego. Por. 1154 b 22, 25, 1178 a 20 bis. ' Epicharm, frgm. B 20 u Dielsa5 I 201; Pindar, Oda istmijska V 16; Sofokles, frgm. 531 u Naucka*; Eurypides, Bakchantki 395, 427; frgm. 1040 u Naucka 2 .

\ 7. 1178 a 2 H. 1178 a 19

wszystko inne.* Ten wanie pierwiastek boski w ka- 9 dym czowieku moe, jak si zdaje, by uwaany za czowieka samego*, skoro jest jego pierwiastkiem lepszym i istotnym; niedorzecznoci wic byoby, gdyby kto wola ycie nie swoje wasne, lecz ycie jakiego innego stworzenia. I to, co przedtem byo powiedziane1 , znajduje i teraz swe zastosowanie; co s bowiem jest swoist waciwoci kadego, to jest dla z natury najlepsze* i najprzyjemniejsze. Dla czowieka tedy jest nim ycie zgodne z rozumem, poniewa rozum bardziej ni cokolwiek innego jest czowiekiem.2 Takie wic ycie jest te najszczliwsze.
4

VIII. Na drugim za miejscu stoi ycie zgodne z cnotami, jako e czynnoci, w ktrych si one w iszcz, s [specyficznie] ludzkie. Bo postpujemy z sob sprawiedliwie i mnie, i w inne sposoby zgodne z dzielnoci etyczn, w transakcjach rodzcych zobowizania i w innych okolicznociach, i we wszelkiego rodzaju stosunkach, i w sprawach uczuciowych trzymajc si tego, co przystoi kademu; wszystko to za zdaje si by [specyficznie] ludzkie. Wydaje si nawet, e niektre z tych rzeczy 2 15 wynikaj ze spraw cielesnych i e dzielno etyczna zwizana-jest na rne sposoby z namitnociami. Zreszt rozsdek jest te zwizany z dzielnoci s etyczn, a dzielno ta z rozsdkiem3, poniewa zasady rozsdku zgodne s z tym, co nakazuj rne zalety etyczne, a to, co suszne w dziedzinie etyki, jest zgodne z rozsdkiem. Ow bdc zczone
1 2

1169 b' 33, 1176 b 26. j e s t c z o w i e k i e m tzn. stanowi istot czowieka. 3 Por. 1144 a 30, b 24.

X 8. 1178 a 20-1178 a U

383

z namitnociami musz zalety etyczne nalee do so naszej zoonej natury; a zalety naszej zoonej 1 natury s wanie ludzkimi zaletami. A wic i ycie zgodne z nimi i szczcie. [Dzielno] natomiast rozumu jest czym odrbnym; tyle tylko niechaj bdzie 0 Hej powiedziane; wdawanie si bowiem pod tym wzgldem w szczegy przekraczaoby ramy, kt remy sobie zakrelili. Zdaje si jednak, e potrzebuje ona2 niewielkiego uposaenia dobrami zewntrznymi, a [w kadym razie] mniejszego ni dzielno etyczna. Ale jeli 25 nawet przyj, e kadej z nich trzeba owych dbr, 1 to w rwnej mierze (chocia m stanu 3 wicej ma do czynienia ze sprawami ciaa i tym podobnymi")4 to bowiem niewielk moe czyni rnic t jed nak jeli idzie o wykonywanie swoistych czynnoci [kadego z tych rodzajw dzielnoci], rnica jest wielka. Szczodremu trzeba bdzie pienidzy, aby dokonywa aktw szczodfoci, sprawiedliwemu aby mg odwdzicza si (same bowiem chci s nie- 30 dostrzegalne, a nawet ludzie, ktrzy s niesprawie dliwi, twierdz, e pragn postpowa sprawiedli wie) ; mnemu trzeba bdzie siy, jeliby mia do kona jakiego z tych czynw, ktre odpowiadaj jego cnocie, a umiarkowanemu odpowiedniej spo sobnoci5 ; bo inaczej jake mona bdzie pozna, e kto posiada tak czy inn cnot? Przedmiotem sporw bywa te pytanie, czy istot1 2

Por. objanienie do 1177 b 28. ona tj. dzielno rozumu. 3 m stanu czyli czowiek yjcy yciem praktycznym. 4 Nawias pochodzi od tumaczki. 6 Por. 1177 a 31.

3.84

X S. 1178 a 35- 1178 b 16

35 niejsze dla dzielnoci etycznej jest raczej postanowienie, czy te raczej czyn1, skoro dzielno ta tkwi w nich obu; jasne, e najwyszy jej stopie wymaga, ii?8b by obejmowaa ona jedno i drugie; ale czyny zgodne z dzielnoci etyczn wymagaj spenienia wielu warunkw, i to tym wikszej ich iloci, im wiksze i moralnie pikniejsze by maj. Kto za oddaje.si teore- 6 tycznej kontemplacji, temu nic z tego wszystkiego nie jest potrzebne do wykonywania jego czynnoci, 5 a nawet, rzec mona, jest mu to przeszkod w tej kontemplacji; o ile jednak jest czowiekiem i wspyje w spoeczestwie, postanawia postpowa zgodnie z dzielnoci etyczn; bd mu wic takie rzeczy potrzebne do ycia yciem ludzkim. e za doskonae szczcie jest czynnoci teore- t tycznej kontemplacji tego mona dowie take , w nastpujcy sposb: O bogach przyjlimy, e zaywaj najwyszej szczliwoci i s najszczliwsi; jakie tedy trzeba im przypisa czynnoci? Czy.dolo konywanie czynw sprawiedliwych? lecz czy nie bd wydawali si mieszni wchodzc w stosunki, ktre rodz zobowizania i oddajc depozyty, itp. ? Wic moe dokonywanie czynw mnych: naraanie si na rzeczy straszne i na niebezpieczestwa dlatego, e jest to moralnie pikne? A moe dokonywanie aktw szczodroci? ale kogo mieliby obdarowywa? Zreszt niedorzecznoci byoby przy15 puszcza, e maj pienidze lub co podobnego. A czym byby ich akt umiarkowania? Czy nie jest niegodna bogw taka pochwaa, skoro przecie nie
1 1111 b 6 rozstrzygn Arystoteles t wtpliwo na rzecz postanowienia.

X 8. 1118 b 16- 1179 a 1

385

znane im s ze dze? Jeli przejdziemy wszystkie rodzaje postpowania, okae si, e wszystko, co z nimi zwizane, jest mae i niegodne bogw. Ale mimo to wszyscy przyjmuj, e bogowie yj, a wic i co robi; bo chyba nie pi tak jak Endymion. C za pozostaje yjcemu po odpadniciu moli- 20 woci praktycznego dziaania, a tym bardziej tworzenia, jeli nie teoretyczna kontemplacja? Ta wic czynno waciwa bogom, grujca najwyszym stopniem szczliwoci, byaby tak kontemplacj. Wic i spomidzy ludzkich czynnoci najwyszy stopie szczliwoci wykazuje ta, ktra jest najbliej spokrewniona z Ow czynnoci bosk. a wiadczy o tym te fakt, e szczcie nie jest udziaem innych istot yjcych, jako e s>zupenie pozba- 25 wion tego rodzaju czynnoci. Bo cae ycie bogw jest najwyszym szczciem, ycie za ludzi jest nim o tyle, o ile zawiera w sobie co podobnego do takiej czynnoci; zinnych za istot yjcych adna nie jest szczliwa, poniewa w adnym stopniu nie maj one udziau w teoretycznej kontemplacji. Wic granica jej jest te granic szczcia, i istoty majce wiksz moliwo takiej kontemplacji, maj te wiksz moliwo szczcia, i to nie przypadkiem, lecz ze wzgldu 30 na ow kontemplacj, gdy posiada ona sama w sobie warto bezwzgldn. Tak wic szczcie jest pewnym rodzajem teoretycznej kontemplacji. 9 Czowiek jednak bdc czowiekiem potrzebuje take zewntrznej pomylnoci; sama bowiem natura ludzka nie wystarcza do teoretycznej kontemplacji, lecz trzeba te zdrowia fizycznego i poywienia, i zaspokojenia innych potrzeb.* Ale nie naley 35 przypuszcza, e jeli nie podobna osign najwy- i
25 Etyka

.i.Sli

X S. 117<>a 2 - 117''u 21/

szego stopnia szczliwoci bez dbr zewntrznych, to czowiek, ktry ma by szczliwy, potrzebuje wielu rzeczy [i to] niemaych; samostarczalno bowiem i dziaanie nie s uwarunkowane adnym nadmiarem1 ; i mona postpowa wsposb moralnie ir. s pikny nic bdc wadc ldw ni mrz; wszak i przy miernych rodkach mona postpowa zgodnie z dzielnoci etyczn. (atwo to zrozumie, zwaywszy, e ludzie prywatni nie mniej, lecz raczej nawet bardziej ni wadcy zdaj si postpowa tak, jak trzeba). Wystarczy wic mie tyle; bo ycie czowieka postpujcego w myl nakazw dzielnoci etycznej bdzie io szczliwe. Solon trafnie moe okreli, kto jest szcz- u liwy, mwic2, e jest nim czowiek w miar wyposaony w dobra zewntrzne, ktry jednak dokona najpikniejszych moralnie - zdaniem Solona czynw i okaza si umiarkowanym w yciu ; mona bowiem bdc rednio zamonym postpowa jak naley. Take Anaksagoras nic uwaa bogactwa ani wadzy za warunek szczcia, mwic3 , e nie 15 dziwiby si, gdyby [czowiek, ktrego on uwaa za szczliwego,] wydawa si szerokiemu ogowi miesznym; bo og sdzi po pozorach, jako e tylko pozory spostrzega. Pogldy mdrcw s tedy zgodne a z tym, co powiedzielimy. Ale cho i tego rodzaju argumenty s poniekd wiarogodne, to jednak jak ma si rzecz naprawd, osdza si w sprawach praktycznych zawsze na podstawie faktw i ycia; one 20 bowiem s rozstrzygajce. Naley wic powysze
1 2 3

Por. 1153 b 23. Por. Hcrodol 1 30. Frgm. 130 u Dielsa 5 II"; 3.

X 8. 1179 a 20-9. 1179 b 5

387

hasze wywody sprawdzi porwnujc je z faktami i z yciem, i jeli s zgodne z faktami, przyj je, jeli za niezgodne uwaa je za puste sowa. 13 Czowiek dziaajcy zgodnie z rozumem i pielgnujcy go zdaje si najlepiej do tej sprawy ustosunkowywa i by te bogom najmilszy; bo jeli bogowie troszcz si jak si to mniema >- w jaki sposb 0 sprawy ludzkie, to naturaln byoby rzecz, by cie- as szyo ich to, co jest najlepsze i najbliej z nimi spokrewnione (a tym jest rozum), i by dobrem od pacali si ludziom, ktrzy to wanie najbardziej miuj i ceni, poniewa oni wanie dbaj o to, cp bogom jest mie, i postpuj zarwno susznie, jak moralnie piknie. Nie trudno dostrzec, e wszystko to przysuguje przede wszystkim filozofowi.* Jest on 30 tedy najmilszy bogom. A kto nim jest, jest te prawdopodobnie najszczliwszy; tak wic i z tego wzgldu byby filozof najszczliwszy. IX. Czy wic skoro si w oglnych zarysach dostatecznie omwio to zagadnienie i spraw cnt, a take przyjani i przyjemnoci, czy naley uwaa, e cel, ktrymy sobie postawili, zosta Osignity? 35 Czy te, jak si to mwi, jeli idzie o to, co czyni, ce-lem nie jest roztrzsa, to wszystko i pozna, ale raczej czyni to? Tak wic w odniesieniu do dziel noci etycznej celem jest nie pozna j, lecz posi 1 usiowa posugiwa si ni czy te w inny jaki sposb sta si etycznie dzielnym. Gdyby wic same ar gumenty wystarczay do tego, by uczyni ludzi pra wymi, to istotnie, jak mwi Teognis1 , przynosiyby 5
Teognis 432434 (u Diehla I 139).

388

X-9. 1179 b 6- 1179 b 2)

wiele, i to niemaych korzyci i naleaoby zabiega 0 zdobycie takich argumentw; faktycznie jednak zdaj si one posiada wprawdzie moc zachcajc 1 pobudzajc tych modziecw, ktrych sposb mylenia jest godny czowieka wolnego, i mog cha rakter z urodzenia szlachetny i prawdziwego mi onika pikna moralnego utwierdzi w posiadaniu dzielnoci etycznej, nie s jednak zdolne zachci 10 szerokiego ogu do doskonaoci etycznej. Ludzie * bowiem na og z natury suchaj nakazw nie wstydu, lecz tylko strachu, a od zych postpkw powstrzymuje ich nie to, e przynosz one hab, lecz obawa kary; bo kierujc si namitnociami goni za tym, co im sprawia rozkosz, i za wiodcymi do niej rodkami, a unikaj przeciwstawiajcych si jej cierpie i nie maj nawet wcale pojcia o tym, co moralnie 15 pikne i prawdziwie przyjemne, poniewa nigdy tego nie zakosztowali. Jakie wic argumenty mogyby wpyn na takich ludzi, by zmienili swe postpowanie ? Nie jest przecie rzecz moliw, a w ka- s dym razie jest nieatw, wyperswadowa komu to, co zakorzenione jest gboko, w jego charakterze. Naley wic moe by zadowolonym, jeli majc wszelkie po temu warunki, by sta si czowiekiem prawym, posidziemy przynajmniej jak cz dzielnoci etycznej. 20 Ow niektrzy przyjmuj, e etycznie dzielnymi s staj si ludzie dziki swej naturze, inni e z przyzwyczajenia, jeszcze inni, e dziki nauce. Co si wic tyczy wrodzonej dzielnoci etycznej, to jasne, e nie ley ona w naszej mocy, lecz dziki jakim zrzdzeniom boskim przysuguje ludziom, ktrzy s prawdziwymi wybracami losu; argumenty za i po-

X 9. 1179 b 24-1 ISO a 5

389

uczenia nie wobec wszystkich s skuteczne, lecz trzeba przedtem za pomoc przyzwyczajenia przygotowa dusz ucznia do odczuwania waciwej ra- 2s doci i nienawici1, tak jak [przygotowuje si] ziemi, 7 w ktrej ma zakiekowa ziarno. Bo czowiek kieru jcy si w yciu namitnociami2 nie daby posuchu argumentom, ktrymi by si starano odwie go od tego, a nawet nie rozumiaby ich; w jaki za sposb mona by kogo, kto przybra tak postaw, przeko na ojej faszywoci? W ogle zdaje si, e namit noci nie ustpuj przed argumentami, lecz tylko 8 przed si. Trzeba wic, by argumenty trafiy ju po niekd na charakter pokrewny dzielnoci etycznej, ktry miuje to, co moralnie pikne, a nienawidzi tego, co haniebne. so Trudno jednak ju od modoci znale waciwe przewodnictwo na drodze do dzielnoci etycznej, jeli prawa, w myl ktrych otrzymao si wychowanie, nie s takie, jak trzeba; ycie bowiem umiarkowane i opierajce si pokusom na Og nie jest przyjemne dla ludzi, zwaszcza dla modych. Dlatego prawa musz nakazywa, jakie ma by ich wychowanie i wyksztacenie; bo nie bd ju przykre, jeli 35 9 wejd w przyzwyczajenie.* I nie do moe jest otrzy ma w modoci waciwe wychowanie i odpowied- no niej dozna opieki, lecz i w wieku dojrzaym trzeba dba o te rzeczy i przyzwyczaja^si do nich, tak e potrzebowalibymy praw tyczcych si rwnie tego wieku i w ogle caego ycia; szeroki bowiem og ulega raczej koniecznoci anieli argumentom i kie- 5
1 a

Por. 1104 b 12, objanienie do tego wiersza i 1172 a 22. Por. 1095 a 8, 1156 a 32.

390

X 9. 1180 a 5 -1180 a 20

ruje si wzgldem na kar raczej anieli na to, co moralnie pikne. Dlatego niektrzy sdz1, e prawodawcy po- 10 winni nawoywa do dzielnoci etycznej i zachca d niej ze wzgldu na to, co moralnie pikne (w przekonaniu, e ludzie, naleycie do tego dziki przyzwyczajeniu przygotowani, bd ich suchali), e natomiast powinni nakada kary i chosty na nieposusznych i przez natur mniej pod tym wzgldem upsao-i nych, niepoprawnych za skazywa na wygnanie 2 ; do czowieka bowiem prawego i szukajcego w yciu tego, co moralnie pikne, bd trafiay argumenty, czowieka za zego, ktry dy tylko do przyjemnoci, naley kara przez wyrzdzanie mu przykroci, tak jak si karze zwierzta pocigowe. Dlatego te mwi, e przykroci powinny by takie, b^ pozostaway w jak najsilniejszym przeciwiestwie do upragnionych przyjemnoci. Jeli wic, jak ju o tym poprzednio bya mowa3 , u is czowiek, ktry ma by dzielny etycznie, powinien by starannie wychowywany i przyzwyczajany do tego, co dobre, i jeli ma spdza ycie na godziwych zajciach i ani wbrew swej woli, ani zgodnie z ni nie czyni nic zego, to jest to moliwe dla ludzi yjcych w myl nakazw jakiego rozumu i jakiego waciwego porzdku, ktry by posiada odpowiedni moc; w rozkaz ojcowski nie ma owej siy ani 12 mocy zniewalajcej i nie ma jej w ogle rozkaz jed-20 nego czowieka, chyba e jest krlem lub czym po1 2 3

Por. Platon, Prawa 722 B i n. Por. objan. do 1095 a 33. Platon, Protagoras 325 A. Por. jw, 1179 b 31 1180 a 5.

X 9. 1180 a 21-1180 b 2

391

13

dobnym, prawo natomiast ma moc zniewalajc, bdc regu (Xyoc), ktra wynika z jakiej mdroci praktycznej i z rozumu. I podczas gdy ludzie, ktrzy przeciwstawiaj si popdom, s nawet jeli susznie to czyni przedmiotem nienawici, to prawo, kiedy nakazuje to, co godziwe, nie jest przykre. W jednym tylko pastwie lacedemoskim lub 25 w niewielu innych prawodawca powici, jak si zdaje, wiele uwagi wychowaniu i wyksztaceniu modziey; w wikszoci jednak pastw rzecz ta jest w zupenym zaniedbaniu i kady yje jak chce, niby cyklop, i rozkazuje jak pan swej kobiecie i dzieciom1. Najlepsz jest wic rzecz, by sprawy te troszczyo si pastwo, i to w sposb waciwy; jeliby za byy 30 w yciu publicznym zaniedbane, to naleaoby, jak si zdaje, by kady dopomaga do dzielnoci etycznej swym dzieciom i swym przyjacioom i eby mg2 lub przynajmniej chcia to uczyni. Wynika z tego, co przedtem powiedziano, e najatwiej, jak si zdaje, moe uczyni to ten, kto wyksztaci w sobie zdolnoci prawodawcze. Publicznie bowiem normuje si wszystko rzecz jasna prsez prawa, a dobrze czyni to dobre prawa wszystko 3s jedno czy pisane czy niepisane*, i obojtne, czy dziki nim odbior wychowanie jednostki czy wiksze ich
Por. Odyseja IX (i 14, 1 1 5 = ) no, 1 u przekadu Siemieskiego: ... i rozkazuje jak pan swej kobiecie I dzieciom, za o drugich nie ma troski adnej. Por. te Polityki 1252 b 22. 2 xai 8pav <X\JT> 8tSvacr8-ou zwrot ten zachowany w rko pisach w w. 30, umiejscowiony zosta przez Bywatera (u Rossa) w naszym miejscu, gdzie czy si z kontekstem. Idc za t po prawk przekad odstpuje od tekstu podstawowego.
1

S92

X 9. 1180 b 2-1180 b 20

skupienia, podobnie jak si to dzieje w dziedzinie muzyki czy gimnastyki i w dziedzinie pozostaych umiejtnos'ci. Bo jak w pastwie moc posiadaj prawa i obyczaje, tak w domu nakazy ojca i zwyczaje, i to moc jeszcze wiksz z powodu wzw s pokrewiestwa i doznanych dobrodziejstw; dzieci bowiem ju z gry niejako kochaj ojca i z natury s [mu] posuszne. Ponadto wychowanie jednostkowe '5 rni si od publicznego i tak te ma si rzecz w sztuce lekarskiej; bo na Og dla chorego, ktry ma gorczk, korzystny jest spoczynek i post, ale mog dla kogo nie by korzystne; podobnie nie kademu io przepisuje nauczyciel ten sam rodzaj walki na pici.* Zdaje si wic, e cechy jednostkowe wystpuj wyraniej przy indywidualnym traktowaniu sprawy; kady bowiem osiga wtedy atwiej to, co dla niego jest korzystne. Ale najlepsz opiek jednostkow zapewnia zarwno lekarz, jak nauczyciel gimnastyki, jak kady inny, jeli posiada ogln wiedz o tym, co jest wskazane dla wszystkich, a co [tylko] dla pewnego 15 rodzaju osb (przyjmuje si bowiem, e nauki tycz si tego, co oglne, i tak jest istotnie).* Jednake nic 16 moe nie stoi na przeszkodzie temu, by kto naleycie potraktowa jaki jeden przypadek, chocia nie ma [odpowiedniego] wyksztacenia, jeli tylko opierajc si na dowiadczeniu zapozna si dokadnie z przebiegiem poszczeglnych przypadkw1 ; tak np. niektrzy zdaj si by najlepszymi lekarzami dla siebie samych, drugim jednak w niczym nie umiej pomc. 20 Niemniej jednak, kto chce wydoskonali si w jakiej
1

Por. 1141 b 18, 1143 b u i Metafizyk 981 a 13.

X 9. 1180 b 211181 a 4

393

18

sztuce czy nauce, powinien, wedle powszechnego moe mniemania, zaj si tym, co oglne, i to ile monoci pozna; powiedziano ju bowiem1, e to wanie jest przedmiotem nauk. Tote kto pragnie przez wychowanie uczyni ludzi lepszymi, czy wielu czy niewielu ludzi, powinien stara si naby zdolnoci prawodawczych, skoro przecie dziki prawom moemy sta si lepsi. 25 Bo wzbudzi w kimkolwiek lub w kim, kogo si ma w swej opiece, naleyt postaw etyczn nie jest rzecz moliw dla kadego, lecz jeli w ogle, to dla kogo, kfc posiada wiedz, podobnie jak w medycynie i w innych umiejtnociach wymagajcych pewnych stara i rozsdku. Czy wobec tego nie naley zastanowi si, w jaki sposb i z jakiego rda mona czerpa umiejtno prawodawcz? Czy nie jak we wszystkich innych wypadkach od mw stanu? Prawodawstwo bo- 3 wiem jest wedug powszechnego mniemania czci sztuki rzdzenia pastwem, polityki2. Czy te moe istnieje jaka rnica midzy t sztuk a wszystkimi innymi umiejtnociami i sztukami ? Bo we wszystkich innych ci sami ucz danej sztuki i wykonuj j, np. lekarze lub malarze, sztuki rzdzenia pastwem 35 natomiast obiecuj nauczy sofici, aden jednak z nich jej nie wykonuje, lecz czyni to ci, ktrzy maj " udzia w rzdach i ktrzy zdaj si to czyni raczej dziki pewnej zdolnoci i dowiadczeniu anieli dziki wiedzy teoretycznej; nie pisuj bowiem ani nie przemawiaj publicznie na ten teniat (cho byoby
1

b i5 . Por. 1141 b 25.

394

X 9. 1181 a 4-1181 a 22

to zajciem szlachetniejszym anieli ukadanie mw, ktre maj by wygoszone przed sdem lub przed zgromadzeniem ludowym), ani te nie czyni synw swych lub kogokolwiek innego ze swych przyjaci mami stanu.* Byoby za rzecz naturaln, w [by to czynili] jeliby mOgli; bo nie ma nic lepszego d tej zdolnoci, co mogliby pozostawi po sobie pastwu lub czego mogliby sobie sami dla siebie yczy, a wic te dla swoich najbliszych. Ale niemao przyczynia si tu dowiadczenie; w przeciwnym bowiem razie nie mogliby zostawa mami stanu dziki wprawie, ktrej nabyli penic ich funkcje; dlatego te zdaje si, e ci, co pragn zaznajomi si ze sztuk rzdzenia pastwem, potrzebuj rwnie dowiadczenia. Ci za z sofistw, co przyrzekaj nauczy tej sztuki, so zdaj si by bardzo dalecy od tego. W ogle bowiem nie wiedz nawet, czym ona jest ani czego si tyczy; wszak inaczej nie stawialiby jej na rwni z retoryk, lub nawet niej jeszcze1, i nie sdziliby, e atwo jest nadawa prawa czc w jedn cao [rne] prawa, cieszce si powszechnym uznaniem2; twierdz mianowicie, e mona wybra najlepsze, jak gdyby samo dokonanie tego wyboru nie wymagao ju zrozumienia i jak gdyby trafny sd nie by tu rzecz najwaniejsz, jak w dziedzinie muzyki. Bo w kadej dziedzinie ludzie dowiadczeni maj trafny sd o wytwarzanych w niej dzieach i rozu-'miej, dziki czemu i w jaki sposb ich si dokonuje i co [w nich] z czym jest w harmonii; niedowiad1 2

Por. Isokrates, Mowa Tame, 82, 83.

IJ

8o.

X 9. 1181 a 22-1181 b 17

595

czeni za powinni zadowoli si tym, e nie uchodzi* ich wiadomoci, czy dane dzieo wypado, dobrze, czy le jak np. ma si rzecz w dziedzinie malarstwa. Ow prawa s poniekd jakby wytworem nauki o pastwie. Jake wic mgby kto na podstawie ich znajomoci sta si prawodawc lub Osdzi, ktre 2 z nich s najlepsze? Wszak i lekarzami nie staj si 1 ludzie studiujc podrczniki; chocia [ich autrwie] staraj si podawa nie tylko rodki leczenia, lecz take sposoby, w jakie naley leczy i pielgnowa kadego chorego, uwzgldniajc rnice konsty tucji cielesnych (e^st). To jednak zdaje si by pOy- s teczrie dla ludzi dowiadczonych, pozbawione jest natomiast znaczenia dla tych, ktrym brak odnonej wiedzy. Wic z pewnoci take zbiory ustaw i kon stytucji pastwowych mog by poyteczne dla ludzi, ktrzy mOg je [naleycie] zgbi i Osdzi, co jest dobre, a co ze, i co z sob nawzajem jest zgodne; ci jednak, ktrzy studiuj te rzeczy bez naleytego przygotowania [praktycznego], nie mOgOnich mie trafnego sdu (chyba przypadkiem), cho moe 10 naby mog pewnej zdolnoci ich rozumienia. 22 Ow poprzednicy nasi pozostawili kwesti pra wodawstwa nie wywietlon1 ; wic moe najlepiej bdzie, jeli si ni bliej zajmiemy, a zwaszcza kwesti ustroju pastwowego, aeby w miar m23 noci uzupeni filozofi spraw ludzkich. Spr- bujmy wic przede wszystkim dokona przegldu tego, co w tej lub Owej kwestii szczegowej susznie
Sowa powysze zawieraj implicite ujemn krytyk pogldw. Platona, zawartych w Pastwie, Polityku i Prawach. (Por. przypis do 1097 a 13). W Polityce (ks. II) przechodzi Arystoteles do jawnej polemiki z Platonem najduszej, jaka nas dosza.
1

396

X 9. 1181 b 17 1181 b 23

powiedzieli nasi poprzednicy, nastpnie za na podstawie naszego zbioru konstytucyj rozway, co utrzymuje, a co niszczy pastwa w oglnoci, a kad form ustrojow w szczeglnoci, i na skutek jakich przyczyn jedne z pastw rzdzone s dobrze, a inne 20 ile; to bowiem rozwaywszy bdziemy moe prdzej mogli dostrzec, ktry ustrj pastwowy jest najlepszy oraz jak kady z nich powinien by uksztatowany i jakich praw i zwyczajw si trzyma. Zacznijmy wic nasze wywody.*

You might also like