You are on page 1of 179

Ostatnich gryz psy czyli o drodze do bogactwa

Krzysztof Habich

Krzysztof Habich - urodzi si w 1947 roku w rodzinie kupieckiej. Ju z piersi matki wyssa wiadomod znaczenia sprawiedliwoci spoecznej, w imi ktrej upaostwowiono dorobek rodzicw. Suy on paostwu do czasu, a zosta zdewastowany i porzucony. Bya to pierwsza lekcja makroekonomii. Studiw nie skooczy - przestraszy si nakazu pracy na paostwowym oraz uzalenienia kariery od przynalenoci do partii, ktra swoj si czerpaa z tego, co zabraa innym. Na paostwowej posadzie nie przepracowa nawet dnia. Biznesem zaj si jeszcze na studiach. Jako pierwszy prywaciarz otrzyma, w socjalizmie, tytu Menagera Roku. Kapitalizm uhonorowa go tytuem Biznesmena Roku i wieloma innymi, najbardziej znaczcymi nagrodami. Tygodnik Wprost sklasyfikowa go w czowce najbogatszych Polakw. Marzy, aby podobne miejsce w wiecie zaja Polska Uwaa, e jedyn przeszkod jest wiadomod spoeczeostwa. Wierzy, e t ksik przyczyni sie do jej zmiany. Do przekonania ludzi, e najkrtsz drog do bogactwa jest wolnod. W kraju, ktrego obywatele ciesz si wolnoci, lepiej yje cae spoeczeostwo, nigdy natomiast nie bdzie dobrobytu tam, gdzie rzdy uzurpuj sobie prawo do reglamentowania wolnoci. Ograniczaj j jednym obywatelom, aby dooyd innym, najczciej w imi sprawiedliwoci spoecznej. Trzymaj obywateli na smyczy, a jeli - mimo to - niektrym z nieb uda si co upolowad, odbieraj wiksz czd upu dla tych, ktrzy na tej smyczy polowad nie chc albo nie mog. Tymczasem wolnoci nie mierzy si dugoci smyczy. Wolnod i dobrobyt jest tylko tam, gdzie smyczy nie ma w ogle. Nawet, jeli niektrzy uznaj za niesprawiedliwe to, e jedni obywatele do tego dobrobytu pobiegn szybciej, a inni wolniej. Rwnanie do najsabszego jest zasad szlachetn, ale tylko w harcerstwie. W gospodarce i w yciu tempo narzucaj najsilniejsi, natomiast ostatnich gryz psy.

Od stuleci uczono nas, e powinnimy czcid naszych przodkw i byd wierni naszym tradycjom, i dobrze, e postpowalimy zgodnie z tymi naukami. Teraz jednak, w obliczu wyzwao przyszoci, musimy robid to, czego nie robilimy nigdy dotd i do czego, obawiam si, moemy okazad si niezdolni, a mianowicie czcid naszych potomkw, kochad nasze wnuki bardziej, ni samych siebie. Jim Dator

Cz I Spojrzenie na Polsk
To wanie podejmowane przez ludzi prby uczynienia paostwa niebem, zamieniay je zawsze w pieko. Friedrich Hlderlin

Ile jestemy warci, czyli portret wasny na tle innych


Jeli serce w twej piersi da bogactwa, czyo tak - pracuj, pracuj i pracuj. Hezjod

Ju coraz mniej osb pamita, e w dekadzie sukcesu, czyli za panowania Edwarda Gierka (lata 1970-1980) socjalistyczna propaganda twierdzia, i Polska jest... dziewitym mocarstwem wiata. Spoeczeostwo nabijao si z takiej megalomanii, wystarczyo bowiem wyjechad do ktregokolwiek kraju zachodniego, aby zobaczyd jak tam zaopatrzone s sklepy i - co waniejsze - na co ludzie mog sobie pozwolid za wasne zarobki. Porwnanie to niezmiennie wypadao dla nas przygnbiajco. Skd wic bra si ten hurraoptymizm naszych propagandzistw? Z tego, e nie patrzyli oni na gospodark oczyma zwykych ludzi, lecz mierzyli j bzdurnymi wskanikami, np. iloci wyprodukowanej stali czy cementu na gow mieszkaoca. A stali i cementu produkowalimy duo. Duo ton, w zym gatunku. Bo ju gatunki szlachetniejsze trzeba byo sprowadzad z zagranicy. Wytapialimy wielkim wysikiem duo stali, eby wybudowad duo hut, ktre wyprodukuj jeszcze wicej stali. Przemys pracowa sam dla siebie, ludzkie potrzeby pozostawiajc niezaspokojonymi. Stali, wgla, cementu byo wic duo, ale pralek, mebli, ywnoci brakowao cigle. Tak wygldaa nasza dziewita, mocarstwowa pozycja. Jak jest teraz? Kiedy zaczlimy mierzyd zamonod spoeczeostwa tak, jak robi to inni, czyli wielkoci Produktu Krajowego Brutto na jednego mieszkaoca, okazao si, e... krl jest nagi. Jestemy jednym z najbiedniejszych krajw, jeli przymierzymy si do paostw bogatej Europy czy USA. Nasz Produkt Krajowy Brutto na gow wynosi bowiem ok. 2.200 dolarw amerykaoskich rocznie. Takiej wartoci towary i usugi wytwarza jeden statystyczny obywatel w Polsce. To nie jest wielkod imponujca, jeli zobaczymy, jak ten wskanik wyglda u innych. Bogaci Szwajcarzy maj 34.000 USD, Japooczycy 29.000 USD, daleka Australia 16.000 USD, Austria 23.000 USD, za najbiedniejszy czonek Unii Europejskiej, czyli Portugalia - 8.500 USD. Nawet w naszym byym obozie, czyli byej RWPG wcale nie jestemy najlepsi, chod tutaj poziom mamy bardziej wyrwnany. Lepsi, bogatsi od nas s Czesi - 2.400 USD, Bugarzy - 2.300. A za nami na wiecie kolejka krciutka - Turcja 1.900 USD, Sowacja 1.700, Indie 293 USD (tabela nr 1). Dystans od tych, ktrym chcielibymy dorwnad poziomem zamonoci jest wic olbrzymi. Gdybymy chcieli yd tak, jak Austriacy - musielibymy rocznie wytwarzad wszystkiego dziesiciokrotnie wicej!

Portugalia za, ktra jest krajem naprawd dod biednym, ma PKB a czterokrotnie od nas wyszy. eby wic prbowad te kraje doganiad - musimy pracowad nie tak, jak obecnie. Nie tak nawet, jak one, ale - o wiele bardziej wydajnie. W jaki sposb wytwarza si bogactwo kraju? S tylko dwie drogi - wasna praca oraz wymiana z zagranic. Do historii przeszli Fenicjanie - jako nard najbogatszy i ten, ktry wymyli pienidze ktrzy sami niczego nie produkowali, tylko zajmowali si handlem z innymi narodami. Wielu Polakw, ktrzy chcieli zwiedzad wiat za komuny - a byo to niemoliwe przy poziomie osiganych zarobkw - uciekao si wanie do handlu. Za zotwki nic w wiecie nie mona byo kupid, wywoono wic krysztay, kawior, lisie futra, elazka. W zalenoci od tego, co i w jakim kraju miao najlepsze przebicie. Mona by powiedzied, e yk do handlu mamy o wiele lepsz, ni inni. A jednak, jako kraj, nie wykorzystujemy tej doskonaej i szybkiej drogi do bogacenia si. Spjrzmy do statystyk, a zobaczymy, e ci, ktrzy s od nas bogatsi, wymieniaj ze wiatem towary na nieporwnanie wiksz skal. Polska eksportuje i importuje rocznie na gow zaledwie za 858 USD, Niemcy za 8.637 rwnie dolarw, a nie marek, Austria za 8.503, USA za 4.174 USD. Kto jest od nas gorszy? Turcja - 637, Rumunia - 449, Ukraina -106, Indie - 49 (tabela nr 7). Patrzc na grup krajw bogatych i tych, yjcych w ndzy, widad wyranie do czego prowadzi ochrona rodzimego przemysu, rodzimego rolnictwa i rodzimego niezgulstwa przed konkurencj zagraniczn. Do zmniejszenia wymiany z innymi krajami, a w rezultacie - do rezygnacji ze sprawdzonego sposobu dochodzenia do zamonoci. Im kto si bardziej chroni, tym bardziej jest biedny. Biedny, bo gupi i robi nie to, co powinien i co umie najlepiej. Skoro jednak chronimy rolnikw (ca na ywnod s ju horrendalnie wysokie, a kontyngenty bezcowe - minimalne) i przemys samochodowy (dziki czemu u nas samochd niemiecki kosztuje dwa razy wicej, ni w Niemczech, wic polonezy i maluchy mog bezkarnie zatruwad nam rodowisko) i kilka innych bran, to kto musi za to ciej pracowad. Kto? Ano, problem w tym, e nikt nie ma ochoty. Niby wzilimy si za budow kapitalizmu, ale udzimy si, e zrobimy to wasnym, nie odkrytym przez nikogo sposobem, czyli - bez kapitau (wasnego nie mamy, a zagraniczny nie bardzo lubimy) i co jeszcze gorsze - bez pracy. Prosz si na mnie nie oburzad. Z pewnoci jest w naszym kraju wielu ludzi, ktrzy bardzo ciko pracuj. I, byd moe, dziki temu staj si oni ludmi coraz bardziej zamonymi. Ja jednak nie pisz o nich, ale o spoeczeostwie, jako caoci. Opieram si nie na wasnych spostrzeeniach, ale na roczniku statystycznym z 1994 roku. I w tej oto publikacji widzimy, jak w ostatnich latach wyglda nasz przecitny (nie - nominalny) tydzieo pracy. rednio w tygodniu w przemyle przetwrczym pracowalimy: w 1980 roku - 37 godzin w 1985 roku - 35,6 godziny w 1990 roku - 32,8 godziny w 1992 roku - 31,4 godziny. Prosz si nie udzid, e statystyk psuje nam wielka rzesza bezrobotnych. Rocznik nie bierze ich w ogle pod uwag. Zajmuje si tylko czasem pracy ludzi zatrudnionych.

Pracujemy krcej, bo moe chorujemy wicej. Przy dobrej organizacji pracy system sam wymusi, e bdzie si pracowao 8 godzin, czy ile potrzeba, intensywnie. Tak wic z kadym rokiem pracujemy coraz krcej. A przecie nie spad nam z nieba nagle jaki olbrzymi kapita, dziki ktremu wszystkie przedsibiorstwa mogy wyrzucid stare maszyny i zastpid je nowymi, bardziej wydajnymi. Owszem, przedsibiorcy inwestuj, ale nie dzieje si to w podanym szybkim tempie, bo nasz kapitalizm ma dopiero pid lat i o kapitalistw jest w nim na razie atwiej ni o kapita, za kredyty s cigle bardzo drogie. Nasz przemys nie unowoczenia si wic tak byskawicznie, e usprawiedliwia to coraz wiksz niechd do pracy. Nikt te chyba nie wtpi, e inne kraje rozwinite - Niemcy, Francja, USA maj produkcj nowoczeniejsz i wydajniejsz ni my. A jednak wszdzie tam ludzie pracuj duej! Najbogatsi Szwajcarzy (34 tys. PKB) pracuj w tygodniu dziesid godzin od nas duej. Anglicy - jeszcze wicej - prawie o 13 godzin. Kto jest od nas bardziej leniwy? Z krajw, ktrym poziomu ycia zazdrocimy - ADEN (tabela nr 3). Zupen niespodziank jest za tygodniowy czas pracy w USA. W tym samym czasie, gdy mymy z naszego tygodnia pracy urywali godziny, oni, o tyle od nas bogatsi, wyduali przepracowany czas. W 1980 roku pracowali niewiele od nas duej, bo 39,7 godziny, w 1985 - ju 40,5 godziny, w 1990 40,8, a w 1992 - 41,4 godziny. A przecie trudno zaprzeczyd prawidowoci, e bogaci mog si pocid mniej. Stad ich bowiem na kupno coraz lepszych urzdzeo, ktre coraz wicej czynnoci wykonuj za czowieka. Mog wic swj czas pracy skracad. Mog, ale nie chc, bo inni take nie chc. wiat pdzi do przodu coraz szybciej, a ostatnich gryz psy. Nas, pod wzgldem liczby przepracowanych godzin w tygodniu, mog gonid ju tylko kraje Trzeciego wiata. Te rozwinite zostawiy nas bowiem daleko w tyle. Jak si nie ma kapitau, to trzeba pracowad o wiele ciej od tych, ktrzy go maj. Jak si nie ma kapitau, ani ochoty do pracy, to nie osignie si takiego poziomu zamonoci, jakim ciesz si inni. Zwaszcza, e tych pracujcych - mao, ale jednak - te jest u nas mniej ni w innych krajach. Nam kapitalizm kojarzy si z duym bezrobociem, ale nie jest to wniosek, ktry potwierdzaj inne przykady. Nasze bezrobocie jest wielkie, bez zajcia znajduje si a 15,5% ludzi zdolnych do pracy. W niewtpliwie bardziej kapitalistycznych Stanach Zjednoczonych wskanik ten wynosi 6,8%, w Niemczech - 8,2% (a statystyk t psuje wielu bezrobotnych z byej NRD). Nas bije Chorwacja, Hiszpania (21,5%) oraz Finlandia (17,9%) - (tabela nr 2). Jeli wic zestawimy ze sob te wszystkie wskaniki, to uo si one w cakiem niewesoy obraz. Mamy jeden z najniszych odsetek osb czynnych zawodowo - 45,2% (za nami s tylko Wochy 42,5% i Wgry - 41%), podczas gdy w Szwajcarii wynosi on 51,5%, w USA - 50% (tabela nr 6). Co znaczy, e taki procent dorosej ludnoci pracuje, reszta - to emeryci, rencici i bezrobotni. Nie dod wic, e jest to grupa mniej ni w innych krajach liczna, to take jej czas pracy jest krtszy. Za trzeci czynnik, decydujcy o zamonoci, czyli wydajnod, take wiele pozostawia do yczenia i sytuuje nas w ogonie paostw rozwinitych. Cz spoeczestwa aktywna zawodowo Rok Polska 1980 51,2%

USA 46,8%

1985 1992

48,9% 45,2%

49,0% 50,4%

Liczby i tabele, w ktre warto si wgbid, pokazuj wic, zarwno to, jak bardzo jestemy od innych biedniejsi, ale przede wszystkim - jak mamy szans, aby t dzielc nas odlegod pokonad. Konkluzja jest, niestety, bardzo smutna. Jeli bdziemy tak pracowad, jak obecnie i tak ograniczad wymian midzynarodow, to dzielcy nas od wiata dystans bdzie si z kadym rokiem powikszad. Nie ma wic mowy o tym, e dogonimy Szwajcari, czy chodby Portugali za 10 czy 20 lat. Wzrost naszego Produktu Krajowego Brutto o 6%, z czego rzd jest niezwykle dumny, to w liczbach przyrost o okoo 130$ na jednego mieszkaoca naszego kraju. W Szwajcarii zaledwie 1% wzrostu, daby przyrost 340$ na jednego mieszkaoca. Po latach moe si wic okazad, e jestemy od nich jeszcze dalej, ni obecnie. Warto zdad sobie z tego spraw ju teraz. Chodby po to, eby przekonad si, i pozostajemy ubodzy na wasne yczenie, a nie - z powodu niepomylnych, zewntrznych okolicznoci. Nasz dobrobyt zaley od nas, ale nigdzie nie jest powiedziane, e musimy go osignd bez wyrzeczeo. Albo przyjemne nierbstwo i bogi spokj posocjalistycznych mastodontw, chronionych murami celnymi - albo te .cika praca, za ktr z czasem bdzie mona kupid coraz wicej i wicej. Wspaniale jest mied duo wolnego czasu, ale kiepsko spdzad go pod goym niebem, z braku wasnego dachu nad gow. Zwaszcza gdy hula wiatr i pada deszcz. Jeeli przyjlimy sobie jako nard za cel - wzorem niektrych sekt - ubstwo, to obralimy dobr drog i na pewno cel osigniemy.

Kto pi, komu ronie?


Nie mona latad jak orze, majc skrzyda wrbla. William Hudson

Nie moe byd bogatym krajem taki, ktry ma ndzne rolnictwo. Ndzne rolnictwo nie stanie si jednak bogatszym, jeli rzd bdzie je chroni tak, jak do tej pory. I tu take lektura tabel, pokazujcych, jak nasze rolnictwo sytuuje si na tle innych krajw, jest szalenie pouczajca. Wychyomy nieco za wasne opotki, eby zobaczyd, jak z problemami wyywienia radzi sobie wiat. Zwykle, jeli przytacza si jakie statystyki, to najchtniej porwnuje si wydajnoci z jednego hektara. Tymczasem jest to wskanik, ktry - bez porwnania go z innymi - mwi bardzo niewiele. Czasem moe nam nawet zwodniczo poprawiad samopoczucie, jeli - chod ze zdumieniem zobaczymy, e w Polsce zbiera si z jednego hektara wicej pszenicy, ni w USA (tabela nr 8)! No to wietnie - mona by powiedzied. Jestemy lepsi! Tak trzymad! Tymczasem jestemy skansenem, co - w oparciu o ten sam rocznik statystyczny - jake atwo udowodnid. eby bowiem mwid o nowoczesnoci rolnictwa, trzeba patrzed nie tylko na same zbiory, ale przede wszystkim na to, jaka czd spoeczeostwa jest w stanie wykarmid reszt, a potem - ile zuywa do tego nawozw. Bardzo atwo zauwayd prost zalenod: im kraj bogatszy, tym mniejsza czd jego mieszkaocw jest w stanie wyywid reszt. W Polsce w rolnictwie pracuje 9,9% aktywnych zawodowo ludzi (w 1980 r. byo ich 14,8%), w USA zaledwie - 1,1%, niewiele wicej w Szwajcarii - 1,9% (ale tu trzeba wzid pod uwag olbrzymi eksport serw), tyle samo w Szwecji, ktra raczej nie moe powiedzied, e klimat jej sprzyja. Im biedniej, tym wicej osb uprawiajcych rol. W Turcji 19,9%, w Indiach a 25% (tabela nr 9). Ten wanie wskanik, a nie - wydajnod z hektara - jest miar wydajnoci rolnictwa. Warto, przy okazji, zwrcid uwag na jeszcze jedn rzecz. Nasi chopi lamentuj, e produkcja ywnoci jest nieopacalna. daj, ze skutkiem, wysokich ce, ju nie ograniczajcych, ale wrcz uniemoliwiajcych import. Tak, aby pracujc niewydajnie, byli w stanie wyyd nie gorzej, ni ludzie w miecie. I to pracujc na dwch, trzech hektarach, gdy nasze rolnictwo jest niesamowicie rozdrobnione. Nikt nie ma wtpliwoci, e lepiej, ni nasi chopi, yj amerykaoscy farmerzy. Ale tam najmniejsze gospodarstwa maj 70-80 ha i taki obszar uwaany jest za granic opacalnoci. Z mniejszego pola - uwaa amerykaoski farmer - wyyd si nie da, nie maj one wic racji bytu. Kraje bogate maj rolnictwo wydajne, dziki mechanizacji i nowoczesnoci. Te z nich, ktre maj nadwyk ziemi uprawnej staraj si dbad nie tyle o plony z 1 ha, ale utrzymujc wysok globaln produkcj, dbaj o zdrowie wasnego narodu - i minimalizuj zuycie nawozw. I tu tkwi tajemnica, dlaczego zbiory pszenicy w Polsce s wiksze, ni w USA. My zuywamy na hektar 62 kg nawozw, oni 43 (tabela nr 10). Rnica w zuyciu nawozw i tak jest wiksza, ni w wysokoci plonw. Natomiast korzyci z propagowania rolnictwa ekologicznego - nie do przeliczenia.

Zdrowi s bowiem nie tylko ludzie, ale i zwierzta. Polska krowa daje tyle mleka, e chop na Zachodzie nie trzymaby takiego darmozjada w oborze. Nasza krasula, jak si postara, da rocznie 3.167 kilogramw mleka, niemiecka 5.100, amerykaoska - 7 tys. kg (tabela nr 11). W USA farmer nie ma kopotu z kupnem wysokomlecznej, modej krowy. U nas, na rolniczej wystawie zwierzt, cena jawki holenderki sigaa 60 min starych zotych, a rolnicy licytowali tak wysoko, bo trudno jest kupid krow dobrego gatunku. Ktry kraj lepiej dba o wasnego rolnika? Patrzc z zazdroci na zuywajce mniej chemii rolnictwo amerykaoskie, moglibymy przynajmniej sprbowad pjd nieco w jego lady, bo zdrowia narodu nie da si przeliczyd na pienidze. My te moglibymy zmniejszyd zuycie nawozw. Tak wysokie plony wcale nie s potrzebne, a duo ziemi ley odogiem, nie ma wic mowy o tym, e ziemia polska nas nie wyywi. Wyywi z powodzeniem. Nasze rolnictwo nie jest tak nowoczesne, jak amerykaoskie, ale my supermaszyny moemy na razie zastpid ludzkimi rkami, ktrych na wsi polskiej jest za duo, a miasto te ich nie potrzebuje. Skutek byby taki, e podczas gdy teraz kupujemy ywnod bardzo drog i skaon, to potem moglibymy jed rwnie drogo, ale przynajmniej zdrowo. Ekologiczn ywnod atwiej te dobrze sprzedad tym, ktrzy na jej produkcj pozwolid sobie nie mog, poniewa zwyczajnie jest im za ciasno - tak, jak bogatym Japooczykom. Polski chop bogaciby si sprzedajc drogo ywnod zdrow. Wszyscy byliby zadowoleni. Dlaczego wic tak si nie dzieje? Po lekturze tabel mamy dokadny obraz, jak nieefektywne jest nasze rolnictwo. Skutki tego s aosne nie tylko dla mieszkaocw wsi, ale dla caego spoeczeostwa Nieefektywnod rolnictwa to bowiem co o wiele gorszego, ni nieefektywnod np. przemysu stoczniowego. Statki bowiem kupuj tylko nieliczni, ale jed musi kady. Poniewa tak wielka czd spoeczeostwa wytwarza tak ma czd Produktu Krajowego Brutto, wic i ceny ywnoci s wysokie i rolnicy yj o wiele gorzej, ni w innych krajach. Mimo jednak wielkiej nieefektywnoci naszego rolnictwa, nie tylko ono jest odpowiedzialne za nasz bied. Przemys, chod jego udzia w PKB jest duo wikszy, take osiga wydajnod o wiele nisz, ni podobne brane w innych krajach. atwo zorientowad si, w jakich dziedzinach nasza wydajnod najbardziej odstaje od poziomu wiatowego. To te, gdzie ca s najwysze: ywnod, samochody, wyroby przemysu lekkiego, sprzt elektroniczny. Spjrzmy na tabel, pokazujc, jaka jest wydajnod pracownikw w przemyle samochodowym w najbardziej znanych fabrykach: Koncern i kraj, w ktrym auto jest montowane Toyota, Japonia Opel, Niemcy Ford, USA Renault, Francja Vw, Niemcy FSO, Polska Liczba samochodw, przypadajca na 1 zatrudnionego 133,6 59,3 58,8 48,0 23,6 4,0

Oczywicie, trzeba dodad, e ta statystyka jest nie do kooca prawdziwa Na Zachodzie bowiem auta w fabrykach, do ktrych odnosz si te dane, tylko si montuje. W FSO natomiast take produkuje si wiele czci. Nawet jednak przy tej poprawce, przewaga innych nad nami jest miadca. Moe teraz zmniejsz j nieco Koreaoczycy. W innych branach take nie bijemy wiata na gow. Trudno jest nawet powiedzied, e depczemy mu po pitach. Porwnajmy tabele (tabele nr 12 i 13), ktre pokazuj ile i jakich towarw moe kupid za redni pensj Polak - z si nabywcz innych narodw. I zestawmy te informacje z inn tabel, pokazujc wielkod spoycia w kilku wybranych krajach. Co si okazuje? Z pierwszej tabeli wynika, e misa, cukru, mki i wszystkich innych towarw moemy kupid o wiele mniej, ni inne rozwinite kraje. Porwnujc jednak spoycie tych samych towarw ywnociowych widzimy, e nasze nie odbiega w zasadzie od spoycia innych. Czy jest to jednak powd do radoci? Czowiek, bez wzgldu na to, jak jest zamony, je zwykle dziennie jedno niadanie, jeden obiad i jedn kolacj. Oczywicie ten bogaty dogadza sobie bardziej: umila posiki ostrygami, kawiorem, szampanem. Ale cukru, pieczywa je tyle samo, co biedny, albo nawet mniej, jeli chce yd duej. Miso bogaty je w lepszych gatunkach i wikszym wyborze, ale iloci s raczej zblione, bo odki rzeczywicie wszyscy mamy jednakowe. I bogaci, i biedni jedz tyle, eby si najed, rwnie statystycznemu Polakowi odek do eber z godu nie przysycha, chod nie naley zapominad, e czd ludzi yje w ndzy. Bogatego od biednego nie rni wic zasadniczo ilod spoywanego pokarmu. Dlatego te statystyki pokazuj, e my jemy podobne iloci misa, cukru, troch wicej od innych zboa, rwnie duo warzyw. Bogatego od biednego rni to, jak czd swego dochodu obaj przeznaczaj na ywnod im biedniejszy, tym wicej. I dopiero w tym momencie zaczyna si dramat. Tego bowiem, co zarabiamy, starcza wprawdzie na ywnod, ale ju na niewiele wicej. Stosunkowo duo kupujemy lodwek, ubrao czy sprztu elektronicznego, ale nie ma ju mowy o tym, eby zarobid na wasny dach nad gow. Rwnie na Zachodzie jest to towar drogi. Kredyt na wasny domek spaca si wic i przez 20 lat. Tam jednak na tak poyczk stad ludzi rednio, i nieco poniej redniej, sytuowanych, u nas - tylko najbogatszych. I problem bdzie nabrzmiewad, gdy stare domy rozsypuj si szybciej, ni przybywa nowych. A yd bez wasnego dachu nad gow si nie da. Moe wiadomod tego wanie faktu jest przyczyn, i za to spoycie alkoholu mamy kilkakrotnie wysze, ni wielokrod bogatsi od nas.

Mao mamy i roztrwaniamy


Jeli kto nie chce robid, niech te nie je. Biblia Nowy Testament II List do Tesaloniczan

Nasz Produkt Krajowy Brutto na gow jest aonie niski. Gdybymy nim rozporzdzali sami, kad zotwk przed wydaniem ogldalibymy kilkakrotnie. Ale ponad poow naszego wsplnego dorobku zabiera nam budet w formie rnego rodzaju podatkw i urzdnicy roztrwaniaj nasze wsplne dobro. W naszych tabelach widzimy, e inni maj od nas o wiele wicej. Budet zabiera im jednak mniej. Nam - ponad poow, w krajach rozwinitych za okoo 35%. I tam parlamenty surowo patrz na rce urzdnikom. U nas za posowie narzekaj w Sejmie, e ponad 30% wydatkw paostwa odbywa si poza kontrol parlamentarzystw! Urzdnicy wic bezkarnie nie swoje pienidze wydaj na sobie bliskie cele. Jako spoeczeostwo mamy wic jeszcze mniej, ni wypracowalimy. Powody do narzekao maj wic i biedni, i bogaci. W kadym spoeczeostwie s ludzie starzy, chorzy, dzieci, czy mniej zaradni, ktrym paostwo powinno pomagad. U nas potrzebujcych jest wielu, ale pomoc - znikoma. Mao wypracowujemy, wic chod nam zabieraj ponad poow (a Bg jeden wie, ile po drodze marnuj), to i tak w rezultacie potrzebujcych nie ma czym obdzielad. Niezadowoleni s te zdrowi, silni i bogaci, bo paostwo podatkami skrpowao im rce, pozbawio wolnoci gospodarczej. Gdyby nie te wizy, w pogoni za wasnym zyskiem, tworzyliby nowe przedsibiorstwa i nowe miejsca pracy. Przybywaoby tych, ktrzy pracuj i pomnaaj nasze wsplne bogactwo, za ubywaoby tych, ktrym trzeba pomagad. Ju dawno, dawno temu ludzie wymylili przysowie bez pracy nie ma koaczy. To jest bardzo mdre przysowie. Ludzie w ankietach nierzadko wypowiadaj si przeciwko nowemu ustrojowi, bo pozbawi ich pracy, obniy poziom ycia. Jednak to nie ustrj jest zy. Przez ponad p wieku usiowano udowodnid, e socjalizm jest lepszy, a w koocu sam si rozsypa. Nie mona mied pretensji do bezrobotnych, do kooczcej szkoy modziey, do ludzi z niewielk inicjatyw - e sami sobie nie stworz miejsc pracy. W kadym spoeczeostwie s tacy, ktrzy chc byd przedsibiorcami i tacy, ktrzy wol spokojnie, solidnie, ale bez ryzyka pracowad u kogo. Nie ma nigdzie kraju, w ktrym s sami kapitalici. Byt ludzi mniej zaradnych zaley od tych zaradniejszych. Nie polega to jednak na tym, aby jednym zabrad pienidze i oddad je drugim. O wiele wiksz wyobrani i wraliwod spoeczn wykazuje taki rzd, ktry nie tamsi wolnoci gospodarczej. Tylko wtedy bowiem gospodarka rozwija si w sposb nieskrpowany. Jeli bogaty, w pogoni za wasnym zyskiem, otworzy przedsibiorstwo, to musi w nim zatrudnid innych ludzi. Jeli za odbierze mu si pienidze i adnego przedsibiorstwa nie otworzy, to zabrane szybko zostanie przejedzone, bezrobotnych nie ubdzie, a sfrustrowanych przybdzie.

Nie ma innej drogi do bogactwa, jak praca. Paostwo pracy takiej, eby bya wydajna i dobrze patna, zapewnid nie jest w stanie. Mog to zrobid tylko ludzie przedsibiorczy. Nie naley im wic przeszkadzad, aby tworzyli warunki do tego, bymy wsplnie szybciej wypracowywali nasz wsplny dobrobyt. Lepiej szybko si bogacid, ni pilnowad, aby coraz wiksza bieda bya dzielona jak najbardziej sprawiedliwie.

Pienidze wasne i cudze


Najtaniej za cudze. Anonim

Trafio nam si; zostalimy zaproszeni do wytwornej restauracji. Jak bdzie wyglda taki posiek? Kady lubi co innego, a jednak nasze postpowanie bdzie podobne. Po pierwsze - nie bdziemy pacid, a wic rubryka cena moe nas w ogle nie interesowad. Taka gratka zdarza si rzadko, wic trzeba naleycie j wykorzystad. Zaczniemy od tego, e uwanie przestudiujemy propozycje z przystawkami. Moe skusimy si na kawior, a moe na kraby czy inn egzotyczn a drog przeksk, ktrej nigdy bymy sobie nie zafundowali za wasne, ciko zarobione pienidze. Ju nie z chci nadwerania finansw (chod na biednego nie trafio) naszego fundatora, ale eby pokazad mu, e ma take ze wiatowcami do czynienia - nie odmwimy wypicia aperitifu, a potem, poobiedni kaw wzmocnimy aromatycznym koniakiem. Przecie udajc si na proszony posiek, wasny samochd zostawiamy w domu. Jestemy na luzie, w czasie pobytu w wytwornym lokalu kopoczemy si tylko tym, aby dostarczyd sobie jak najwicej przyjemnoci. Przecie o to chodzio rwnie osobie, ktra owo zaproszenie pod naszym adresem skierowaa. Wydawad nie swoje pienidze jest bardzo przyjemnie. Jeli wic czego podczas tego sympatycznego wieczoru aujemy, to chyba tylko tego, e - zamiast przejed luksusowo tak spor sum wolelibymy j otrzymad w gotwce. A wtedy z pewnoci wydalibymy te pienidze zupenie inaczej. Zamiast na kraby czy ostrygi, na przykad zapacilibymy rachunek za prd czy telefon. Bo reguy rzdzce wydawaniem swoich pienidzy s zupenie inne od tych, ktrymi kierujemy si, wydajc cudze. Jeszcze inaczej wyglda sprawa, gdy pienidze wasne wydajemy na kogo. Na przykad kupujemy znajomemu w prezencie ekspres do kawy. Chcemy, oczywicie, zrobid obdarowanemu przyjemnod. Ale ju nie bez znaczenia jest fakt, ile nas ta jego przyjemnod bdzie kosztowad. Ekspedientka pokazuje nam dwa, na pierwszy rzut oka identyczne, ekspresy. Rni si jednak cen. Do tego taoszego uytkownik, przed kadym zaparzeniem kawy, bdzie musia woyd jednorazowy, papierowy filtr. Aby wic w peni mg cieszyd si z prezentu, bdzie musia nieustannie ponosid, niewielkie wprawdzie, ale jednak, wydatki na zakup filtrw. Ale to ju bd jego pienidze, decydujemy si wic na zakup taoszego ekspresu. Wyglda przecie tak samo piknie, jak ten droszy. Droszy natomiast - gdyby zasza taka potrzeba - kupimy sobie. Nie dlatego, e dla siebie jestemy bardziej rozrzutni, ale - wrcz odwrotnie. Ten typ ma bowiem urzdzenie, dziki ktremu nie trzeba za kadym razem wkadad jednorazowego filtra. Jeli si wic wemie pod uwag nie tylko cen samego ekspresu, ale take pniejsze koszty eksploatacji, to naprawd ten droszy opaci si bardziej. Wniosek nasuwa si sam: najbardziej racjonalnie gospodarujemy pienidzmi wtedy, gdy wasne rodki wydajemy na wasne potrzeby. Natomiast wtedy, gdy wydajemy pienidze cudze na potrzeby wasne, jak i wtedy, gdy z wasnego portfela opacamy potrzeby cudze - ta racjonalnod jest

zakcona innymi wzgldami. Zarwno my sami, w sytuacji gdy inni obdarowuj nas, jak i nasi blini, obdarowani przez nas - serdecznie za prezenty dzikuj, ale w gbi serca woleliby dostad gotwk, ktr one kosztoway. Wtedy bowiem poytek z niej byby najwikszy. Na pocieszenie pozostao przysowie darowanemu koniowi w zby si nie patrzy. W omawianych sytuacjach obdarowany i fundator nie byli sobie obcy. Kupilimy przyjacielowi ekspres, a nie - klatk na kanarka, gdy wiedzielimy, e kaw uwielbia, a wizienia ptaszkw nie znosi. Szalejc na wytwornym obiedzie skusilimy si wprawdzie na kawior, ale wzilimy go tyle, eby zjed ze smakiem, a nie - eby si zmarnowa. Obie strony staraj si wic zachowywad racjonalnie, a mimo to co zgrzyta w tak skonstruowanych systemach wydawania pienidzy. A co si dzieje, gdy kto wydaje nie swoje pienidze na nie swoje potrzeby? Tak miao byd w ustroju, ktrego szczliwie nie udao si nam zbudowad, czyli w komunizmie. Teoria gosia kademu wedug potrzeb, a wic co takiego, jak zarobki za prac musiayby zostad skasowane. Maj przecie to do siebie - e, w przeciwieostwie do odkw - nie s jednakowe. Wyobramy sobie (co, niestety, nie jest atwe), e mimo to ludzie w komunizmie staraliby si pracowad tak dobrze, jak wtedy, gdy dostawali za to pienidze. Byliby bowiem wiadomi, e te umowne pienidze nie id wprawdzie do ich kieszeni, ale do jednego, wsplnego, gigantycznego portfela. I potem jaki centralny planista wydawaby je kademu wedug potrzeb. Oczywicie, to nie mgby byd jeden czowiek, ale wielka armia urzdnikw i zaopatrzeniowcw. Ci pierwsi decydowaliby o tym, jakie s potrzeby spoeczeostwa (jednostki w tym ustroju oglnej szczliwoci nie mog byd brane pod uwag). A moe raczej zadecydowaby o tym centralny planista, bo przecie globalny popyt musiaby si rwnad globalnej produkcji. Ledwie przedsmak tego mielimy w socjalizmie, gdy nie byo wane, ile wyprodukowano pralek, czy butw, liczya si natomiast wielkod masy towarowej. Potem taki centralny rozdzielnik trzeba zamienid na rozdzielniki wojewdzkie, gminne, dzielnicowe, uliczne i blokowe. Nie ma mowy o adnym bezrobociu, znw praca ganiaaby za ludmi. Chocia najatwiej byoby pewnie o zaopatrzeniowcw. Dostaby taki furgonetk, list towarw, hurtowni i adresw odbiorcw. W pitki np. ca ulic Lenina zaopatrzyby na obiad w parwki, a ssiednia, Dzieryoskiego - dostaaby po kawaku woowiny z koci. Raz na dwa lata mieszkaocy obu ulic dostaliby kartki na jednakowe gumiaki. W gorszym ustroju, np. kapitalizmie, taka Kowalska sama musi gwkowad, co kupid na obiad, w jakim sklepie zapaci najmniej i jeszcze sama musi to zataszczyd do domu. A w komunizmie bd si o to martwid inni: planici, zaopatrzeniowcy, konwojenci. I caa armia kontrolerw, ktra sprawdzi, czy np. tym zaopatrzeniowcom nie przyszo do gowy, by z porcji zaplanowanych na 10-dekowe nie odkroid po dwa deko na lewo. Oraz superkontrolerw, co przypilnuj aby nieuczciwi zaopatrzeniowcy nie przekupili kontrolerw. Jak ju cay ten system dostarczania kademu wedug potrzeb zostanie dopracowany, to wyoni si problem. Okae si, e chocia wszyscy planuj, jak mrwki, to niczyje potrzeby nie zostay zaspokojone. Nie tylko dlatego, e ci, ktrym przypady spodnie zielone, woleliby granatowe, a inni zmuszaj si do parwek, chod woleliby zwyczajn. Przede wszystkim dlatego, e kiedy anonimowi ludzie wydaj nie swoje pienidze, eby zrobid dobrze innym anonimowym ludziom, to nie ma prawa

si to udad. Potrzeby obdarowanych s zwykle inne ni komu si wydaje, a system ich zaspokajania kosztuje tak duo, e w rezultacie dzielid mona coraz mniej. Takie spoeczeostwo skada si bowiem nie tylko z producentw i konsumentw, ale - przede wszystkim - z armii ludzi, tak naprawd bezproduktywnych, ktrzy gwkuj jak wydad nie swoje pienidze na nie swoje potrzeby. Nie interesuje wic ich ani rubryka cena, ani za co si j paci. A mimo to, co nas nieodparcie w komunizmie pociga.

Nie ma sprawiedliwoci
Sprawiedliwod wasz sdzid bd. (napis na cianie sali sdowej trybunaw staropolskich)

Skoro najmniej racjonalnie wydaje si cudze pienidze na nie swoje potrzeby, to dlaczego domagamy si tego z coraz wikszym upodobaniem? Dlaczego, zamiast usilnie starad si samemu wydawad swoje ciko zarobione pienidze na wasne potrzeby, naciskamy na to, aby gospodarowali nimi anonimowi ludzie? Goszc odwrt od komunizmu, coraz bardziej si do niego zbliamy. Od kilku lat, chocia gosimy, e budujemy gospodark rynkow, pozwalamy na to, aby coraz wiksz czd wypracowanych przez nas pienidzy wydawa rzd. Produkt Krajowy Brutto ronie bowiem wolniej, ni budet centralny. W roku 1995 ponad poow Produktu Krajowego Brutto, a wic pienidzy, ktre wypracowalimy - wyda rzd, a nie my sami. O przeznaczeniu co drugiej zotwki decyduje urzdnik, a nie ten kto j zarobi. Chocia wic jestemy spoeczeostwem biednym, zwikszamy nasz mizeri jeszcze bardziej przez to, e anonimowi ludzie beztrosko wydaj nasze pienidze. Nie interesuje ich ani cena, bo nie s to ich pienidze, ani to, za co j pac, bo nie dla nich jest to przeznaczone. Wyobramy sobie sytuacj, e Kowalski chce sprzedad swojego malucha, a jego ssiad - Malinowski gwatownie potrzebuje starego, niedrogiego samochodu. Malinowskiemu autko Kowalskiego pasuje jak ula, za Kowalskiego cakowicie satysfakcjonuje cena, jak oferuje mu ssiad. Co pomylimy o obu tych facetach, jeli - zamiast dobid transakcji bez porednika (znaj si od lat i w gr nie wchodzi obawa, e maluch moe byd kradziony) - obaj pobiegn do auto-komisu i dadz zarobid jego wacicielowi, tracc na tym solidarnie? Ot pomylimy o nich, e brakuje im pitej klepki. Z usug porednika, ktry te przecie musi zarobid, korzysta si bowiem tylko wtedy, jeli jest to konieczne, jeli bez niego do transakcji dojd nie moe, bo kupiec i sprzedawca nie maj ze sob kontaktu. miejc si jednak z gupoty Kowalskiego i Malinowskiego, sami rczo podamy w ich lady. A w kadym razie czyni tak nasi, demokratycznie wybrani przedstawiciele w Sejmie. Najlepszym tego przykadem byo odrzucenie veta prezydenta (wtedy jeszcze Wasy), dotyczcego stawek podatkowych od dochodw osobistych w 1995 r. Przypomnijmy: prezydent da ich obnienia z 21,33 i 45% do 20, 30 i 40%. Rzd przecie uprzednio zapewnia, e podnosi podatki tylko na jeden rok, ale obietnicy tej nie dotrzyma. Ponad 90% naszego spoeczeostwa paci podatki w wysokoci 21%. Gdyby Sejm utrzyma w mocy veto prezydenta, ludzie ci oddaliby fiskusowi o jeden procent mniej. Dla najuboszych nawet te kilkaset tysicy z rocznie stanowi sum spor i mogoby chod odrobin poprawid ich sytuacj. Ale przedstawiciele partii lewicowych, a wic mienicych si byd rzecznikami interesw wanie najuboszych - lekk rk im te pienidze z kieszeni wyjli. Tumaczc, e... przez obnienie podatkw najubosi wprawdzie zyskaliby po te kilkaset tysicy zotych, ale w rezultacie straciliby duo wicej. Mniej bowiem pienidzy wpynoby do budetu i nisze byyby rnego rodzaju zasiki itp. Gdyby progu 21% podatkw nie przekraczaa np. poowa spoeczeostwa, za druga jego czd, ta bogatsza, przekraczaaby wysze progi opodatkowania, to takie rozumowanie mona by uznad za suszne. Rzd chce odebrad bogatym, eby dooyd biednym. Tak jednak, niestety, nie jest. Najwyszy puap podatkowy, czyli 45%, przekracza ledwie 1,5% podatnikw. Tak naprawd wic budet ywi si

wcale nie pienidzmi bogatych, ale - ubogich. I tym ubogim politycy mwi tak: oddajcie do budetu a 21% swoich dochodw, bo obcy ludzie wydadz je na wasze potrzeby o wiele lepiej ni bycie to uczynili sami. A jednoczenie swoimi wasnymi pienidzmi panowie posowie wol jednak rozporzdzad sami - diety poselskie wic opodatkowane nie s. Dlaczego si na to godzimy? Gono, w Sejmie, powiedziaa to przedstawicielka Unii Pracy: bo na obnieniu progw podatkowych zyskaliby wprawdzie biedni, ale jeszcze bardziej bogaci. I tu ley pies pogrzebany. Wielu z nas woli stracid, byleby tylko bogatsi stracili jeszcze wicej - nili zyskad, skoro przy okazji ci wstrtni bogacze obowi si jeszcze bardziej. Polskiego kota w piekle ju aden diabe nie musi pilnowad. Rodacy wcign do wrzcej smoy kadego, kto sprbuje si z niego wychylid. Kolejnym zamachem na kieszenie bogatszych, byy propozycje podatkowe na rok 1996. Na szczcie Trybuna Konstytucyjny odrzuci pomys zwikszenia obcieo. Tak wic rkami fiskusa oraz swoimi wasnymi pienidzmi staramy si naprawid to, co zy los urzdzi - naszym zdaniem - za bardzo nieudolnie, bo niesprawiedliwie. Tak, niesprawiedliwie. Bo to jest niesprawiedliwod, e my jedzimy zdezelowanym maluchem, a na ulicach tyle mercedesw. e nas nie stad na wysanie dzieci raz w roku na kolonie nad polskie morze, a ssiad swoje pociechy ksztaci w szkole prywatnej i wysya za granic nie tylko na letnie wakacje, ale nawet na ferie zimowe. Przykadami jaskrawej niesprawiedliwoci moemy sypad, jak z rkawa. Uwaamy, e trzeba z ni walczyd, take przy pomocy podatkw. Rzd, jak Janosik, ma zabierad bogatym i dawad biednym. A e zabiera i jednym, i drugim? Nic to. Tym biednym z pewnoci wynagrodzi to z nawizk. Oczywicie, tkwi w nas gbokie przekonanie, e my osobicie, na tym zyskamy. e nam fiskus odbierze mniej, ni potem odda w formie np. dodatku mieszkaniowego, darmowego leczenia, czy te - odpukad - kuroniwki, gdy stracimy prac. Ponad 90% spoeczeostwa - bo a tylu z nas zarabia tylko tyle, e nie jest w stanie przekroczyd pierwszego progu podatkowego - udzi si, e paostwo do nich dooy z tego, co zabierze pozostaym 10%. Za mao mamy bogatych, eby byo nam a tak dobrze. Mimo wic, e zamonych skubie si coraz gorliwiej - oprcz podatkw od dochodw osobistych, pac te przecie akcyz od luksusowych samochodw, wielkie co od importowanych alkoholi i papierosw, wszystkie podatki importowe itp., itd. - to, jak si to podzieli przez 38 mln Polakw, wychodzi na to, e nie ma si na kim poywid. Wic paostwo ywi si najuboszymi. Co i podatek razem wzite od wszelkiej maci importowanej whisky i koniakw, to pryszcz w porwnaniu z sumami, jakie pyn do budetu ze sprzeday rodzimej czyciochy. A t, jak wiadomo, bogaci pij niechtnie, albo wcale. Sto zotych, a teraz po denominacji - jeden grosz, cignity z biedaka daje paostwu wicej, ni zotwka zabrana bogatemu. Bo biednych jest wicej, a bogatych garstka. I dopki bd wysokie podatki, te proporcje si nie zmieni. Nie ma sprawiedliwoci na wiecie. Powie kto: ale przecie podatki musz byd wysokie, bo lekarze i pielgniarki zarabiaj ndzne grosze, a szpitale zamyka si z powodu braku pienidzy. Wojsko nie ma na sprzt i gdyby - nie daj Boe trzeba byo bronid naszych granic, to strach pomyled czym by si to mogo skooczyd. A owiata? A administracja? Przecie w kadym kraju sfer budetow utrzymuje si z podatkw caego spoeczeostwa. Tak, ale nie w kadym jest ona tak ogromna. To tylko my, Polacy, wiadomie lub nie - wolimy paostwowy szpital od prywatnej kliniki. Paostwow szko od spoecznej. Dlaczego?

Przez p wieku wbijano nam do gowy, co to jest wartod dodatkowa. To ta czd naszej pracy, ktr przechwytuje wstrtny kapitalista. Prawdziwym celem waciciela prywatnej kliniki nie jest wcale leczenie pacjentw. Tak si niejako dzieje przy okazji, a celem rzeczywistym jest zysk i dorwanie si do owej wartoci dodatkowej. Dlatego wolimy szpital paostwowy. Paostwo jestemy o tym gboko przekonani - nie chce na nas zarabiad. Ono chce nas leczyd, uczyd, bronid zupenie bezinteresownie. Skoro wic nie zabiega o ow wartod dodatkow, leczenie w szpitalu paostwowym, czy nauka w szkole publicznej s taosze. Na pewno tak jest, przecie za nie nie pacimy. Wiara czyni cuda. Zwaszcza, gdy zastpuje fakty. A te pozostaj nieznane. Wiadomo, ile jaki zabieg kosztuje w klinice prywatnej, ale nie wiadomo, ile naprawd kosztuje w szpitalu. Nikt tego nie liczy, a my - pacc horrendalne podatki - udzimy si, e lecz nas za darmo. Gdy kto wreszcie zechce policzyd, jak to za darmo wyglda - wos zjey si na gowie. Tak, jak si jey, gdy czowiek syszy, ile paostwo (czyli my) paci na utrzymanie jednego wychowanka domu dziecka. Ot suma ta miesicznie, siga kwoty... 18 milionw z (dane za rok 1994). Jaka zwyka, pena, doskonale zarabiajca rodzina moe sobie na to pozwolid? Ale jeszcze bardziej zdumiewajce jest to, co owe sieroty otrzymuj za tak astronomiczne pienidze. ywione s gorzej, ni w skromnie zarabiajcej, przecitnej rodzinie. Ubrane s zwykle take gorzej, ni ich rwienicy, wychowywani przez rodzicw. Najmodsi, czsto nie maj nawet misia, do ktrego mona by si w nocy przytulid. eby zdobyd zabawki dla sierot, ogasza si publiczne kwesty, zbirki itp. Na c wic id te pienidze? W najmniejszym stopniu na same dzieci. W lwiej czci na utrzymanie rzeszy anonimowych ludzi: sprztaczek, zaopatrzeniowcw, kuratorw, kontrolerw, wychowawcw, ksigowych itp. Osb, ktre wydaj nie swoje, lecz paostwowe pienidze, na nie swoje, lecz sierot, potrzeby. Pienidzy mog pozazdrocid najbogatsi, ale sierotom z domw dziecka nie zazdroszcz nawet najbiedniejsi. A przecie domy dziecka nie s jak enklaw rozrzutnoci czy marnotrawstwa. To maa czd sfery budetowej, ktra rzdzi si tymi samymi prawami, co reszta. Paostwowe domy dziecka, szkoy, szpitale rzeczywicie nie przechwytuj wartoci dodatkowej i nie myl o tym jakby tu na nas zarobid. Ale nie liczone koszty marnotrawstwa i biurokracji s tak ogromne, e nigdy i nigdzie nie pozwoliaby sobie na nie adna klinika czy szkoa prywatna. S wszelkie powody, eby przypuszczad, e tak jak dziecko, jest o wiele szczliwsze w rodzinie, ktra moe wydad na nie miesicznie 2-3 min z, ni w domu dziecka, ktry bierze od paostwa na ten cel 18 min z, tak pacjent szybciej i taniej wyzdrowieje w dobrze zarzdzanej prywatnej klinice, ni w szpitalu paostwowym. Strach przed nowym i prywatnym jest jednak tak wielki, e cigle nie chcemy i nie moemy si o tym przekonad. Nie sposb bowiem i pacid wysokie podatki i leczyd si prywatnie.

Nasz drogi rzd


Skoro Lud... chce byd oszukiwany, nieche bdzie oszukiwany. Carlo Caraffa

Kowalski na pewno nie sprzeda ssiadowi starego malucha za porednictwem auto-komisu, bo obaj wiedz, e strac na tym dokadnie tyle, ile zarobi porednik (plus podatek od transakcji). Wszyscy inni w podobnej sytuacji zachowuj si identycznie, bo tak podpowiada zdrowy rozsdek. Tam, gdzie si tylko da, unikamy porednikw, gdy to kosztuje. A czym jest paostwo? Takim samym, czsto zbdnym porednikiem, czego jednak wielu z nas zdaje si nie zauwaad, poniewa nie jestemy w stanie wyliczyd ile nas to porednictwo kosztuje. A czsto nawet wrcz odwrotnie - wydaje nam si, e jest to dobry wujek, ktry co nam ofiarowuje za darmo. Za darmo otrzymuje swoj kuroniwk bezrobotny. Za darmo jeszcze niedawno jedzilimy do sanatorium. Za darmo ucz si w szkole publicznej nasze dzieci i za darmo wypisuj nam recepty w rejonowej przychodni. Oto, jak wiele otrzymujemy od paostwa. Czy to za mao, aby mc nazwad je dobrym wujkiem? Nawet, jeli uwiadomimy sobie, e paostwo to my, nie zmienia to naszego stosunku do niego. Do niedawna nie mielimy nawet zielonego pojcia o tym ile pienidzy nam zabiera. Przecie podatek od dochodw osobistych nie jest jedynym podatkiem, jaki pacimy. W 1994 r. w Centrum Edukacji Ekonomicznej im. A. Smitha obliczono, e statystyczny pracujcy Polak oddaje paostwu rocznie... ponad 40 min z. Kada za statystyczna rodzina, w ktrej osobami czynnymi zawodowo s oboje maonkowie, oddaje budetowi a 120 min starych zotych. Oto, ile naprawd kosztuje nas ten porednik. Przekonanie wikszoci spoeczeostwa, e wicej od paostwa otrzymuje, ni mu oddaje jest wic po prostu nieprawdziwe. Wynika z tego, e zwyczajnie nie zdajemy sobie sprawy z tego jak wiele pienidzy si nam zabiera. Tylko niewielka ich czd wraca natomiast do nas z powrotem coraz wicej bowiem pochania sam porednik. Waciciel auto-komisu nie moe rubowad swojej prowizji, bo potencjalny klient uda si do innego porednika, albo nawet na gied. atwo bowiem si zorientowad, czyja mara jest najwysza. Porednik, jakim jest paostwo, nie ma konkurenta, albo raczej zrobi wszystko, aby nas do korzystania z usug konkurencji skutecznie zniechcid. Bez wzgldu na to, czy bdziemy si leczyd w szpitalu paostwowym, czy w klinice prywatnej, wysokod paconych przez nas podatkw bdzie identyczna. Stworzono wic nam tylko wybr: czy pacid za to samo raz, czy dwa razy. Gdyby koszty leczenia prywatnego mona byo odjd od podatku, publicznej subie zdrowia z pewnoci ubyoby pacjentw. atwiej byoby j reformowad. Trzeba by w koocu zaczd liczyd, ile co naprawd kosztuje. Dlaczego si tego nie robi? Poniewa porednik, czyli paostwo, straciby nieco na znaczeniu. Nie byby tak wszechpotny. Przecie za reform suby zdrowia, musiaaby pjd reforma owiaty, ubezpieczeo spoecznych i caej sfery budetowej. Ludzie sami wybieraliby porednikw - patrzc im dokadnie na rce. Paostwu na rce patrzed si nie da, bo tak naprawd wydaje ono nasze pienidze nie tumaczc si przed nami ile

poszo i na co. Owszem, s worki bez dna, zatytuowane suba zdrowia, owiata, obronnod. Ile si do nich pienidzy wrzuci, zawsze jest za mao. Czy jednak mdrze s wydawane - nie wiadomo. Czsto z trybuny sejmowej, i nie tylko, syszymy, e nasza armia, aby mc skutecznie bronid naszej suwerennoci, musi dostad z budetu wicej pienidzy. I pewnie jest to prawda, bo sprzt mamy przestarzay, a dopasowanie naszego wojska do struktur NATO te z pewnoci musi kosztowad. Budet MON jest wic zbyt skpy, co - niestety - nie zmienia faktu, e pienidze nierzadko wydaje wojsko w sposb, woajcy o pomst do nieba. Nie tylko kupuje si za nie nowy sprzt, ale take buduje mieszkania dla oficerw. W porzdku, oni take musz gdzie mieszkad. Tylko dlaczego mieszkania te s tak horrendalnie drogie? W raporcie Najwyszej Izby Kontroli czytamy, e w roku 1992 koszt budowy 1 metra kwadratowego mieszkao w niektrych osiedlach wojskowych siga... 25 min z. W tym samym czasie spdzielnie warszawskie budoway ponad trzykrotnie taniej. Kontrolerzy NIK podali, e niegospodarnod w budownictwie wojskowym w caej Polsce kosztowaa budet w tym okresie a 2 biliony z. Nie znaczy to wcale, e generaowie i pukownicy instalowali sobie krysztaowe wanny ze zotymi kurkami. Wojskowe osiedla wcale tak bardzo nie odbiegaj standardem od pozostaych. Ale ci, dla ktrych je budowano nie pacili za nie z wasnej kieszeni, nie obchodzio ich wic ile to naprawd kosztuje. Dobry wujek te nie dopilnowa, bo przecie i on wydawa nasze, a nie - swoje pienidze. Nikt nie potrafi tak zmarnowad swoich prywatnych pienidzy, jak zrobi to paostwo z pienidzmi swoich obywateli. Bo paostwowego tak naprawd nie pilnuje nikt. Owszem, im wikszy budet, tym wiksza armia urzdnikw, ktra nim dysponuje. Ci ludzie czerpi z tych pienidzy zarwno legalnie, jak i mijajc si z prawem. Nasz drogi rzd z kadym rokiem kosztuje nas coraz wicej. Nie tylko dlatego, e rosn pensje ministrw, wojewodw i wielkiej rzeszy administracji. To wprawdzie take sfera budetowa, ale jej zarobki daleko w tyle pozostawiy pensje profesorw czy lekarzy. Im wicej paostwo zabiera nam pienidzy, tym rzd (a wic ci wszyscy, ktrzy te pienidze wydaj) rozrasta si coraz bardziej. Prcz ministrw, wojewodw i ich urzdnikw, powstaj rozliczne agendy rzdowe. Ot, chodby takie, jak Agencja Rynku Rolnego, Agencja Wasnoci Rolnej Skarbu Paostwa, Agencja Rozwoju Przemysu itp., itd. Niby si mwi, e docelowo maj one pienidze zarabiad, ale na starcie z budetu dostaj spore dotacje. W swoim czasie wybuch skandal z Agencj Rynku Rolnego, ktrej szefowie kilka paostwowych bilionw zmarnotrawili. Do innych Agencji, jak na razie, NIK jeszcze nie zajrzaa. Zagldaa natomiast do tych fundacji (np. Fundacji Rozwoju Kultury), ktre rwnie przejy pienidze paostwowe. Tu take okazao si, e gospodarowano nimi nader nieroztropnie i szybko fundusze roztrwoniono. Wcale nie lepiej rozporzdzi pienidzmi Fundusz Odduenia Rolnictwa, umarzajc kredyty gwnie rodzinie i przyjacioom prezesa. Daje si przy tym zauwayd pewn prawidowod. Te rnego rodzaju agencje, fundacje i inne jednostki, powoane do wydawania paostwowych pienidzy, pac swym szefom i pracownikom niezbyt imponujce pensje. A mimo to tok do objcia tych posad jest ogromny. Dlaczego? Bo najatwiej wzbogacid siebie i przyjaci, wydajc nie swoje pienidze. Na rce nie patrzy bowiem ani ten, kto je zarobi (czyli podatnicy), ani ten, dla kogo s przeznaczone (bo darowanemu koniowi w zby si nie patrzy).

Mechanizm jest prosty. Jeli np. prywatna firma kupuje komputery, to jej waciciel szuka takiego dostawcy, ktrego sprzt jest dobrej jakoci, a cena nie wysza ni u konkurencji. Jednym sowem wybiera ofert najlepsz. To przecie jego pienidze i jego firma bdzie tych komputerw uywad. A jak si komputeryzuje ministerstwo, czy inna instytucja, ktra za podobny sprzt zapaci - nie pienidzmi waciciela, ale podatnikw? To nie owi podatnicy bd pacid, ani nie oni zweryfikuj pniej przydatnod owych komputerw. Zapaci jaki urzdnik. Tak naprawd nie jest on zainteresowany ani wyborem najlepszego sprztu (a bo to dla niego?), ani zapaceniem zao jak najniszej ceny (wydaje przecie nie swoje pienidze). Moe natomiast - i czsto tak bywa - byd zainteresowany, aby pienidze trafiy do kieszeni kogo zaprzyjanionego, kto w rny sposb moe przecie si odwdziczyd. Tak zrodzia si sprawa InterAms, ten sam mechanizm dziaa zawsze, gdy urzdnik dysponuje duymi pienidzmi, kupujc nie dla siebie i nie za swoje. Pokusa, aby zadba przede wszystkim o interes wasny, jest wtedy wyjtkowo silna. Im wicej bdzie tych niczyich, paostwowych pienidzy, tym wicej okazji, ktre czyni zodzieja. I wiksza rzesza funkcjonariuszy paostwowych, ktrzy nie zawsze chc i potrafi si tej pokusie oprzed. Zamiast pacid, take z kieszeni podatnikw, tym, ktrzy bd nieustannie i czsto nieskutecznie ich uczciwod kontrolowad, lepiej dbad o to, aby paostwo wydawao jak najmniej. W przeciwnym razie coraz bardziej zbliymy si do modelu ustroju, w ktrym rzd zadba o to, aby kademu wedug potrzeb. Utrzymanie tych, ktrzy dbaj o zaspokojenie owych potrzeb kosztuje coraz wicej i wicej, a pula dbr dzielonych, kurczy si coraz bardziej. Bogatych nie bdzie, ale biedni stan si jeszcze biedniejsi.

Budet jak narkoman


Rzd jest rodzajem zalegalizowanej kradziey. Elbert Hubbard

Na rodzin Winiewskich ssiedzi patrz z rosncym przeraeniem. Zarobki Winiewskiego s raczej przecitne, ona nie pracuje w ogle, ale obiady jadaj regularnie w restauracji. Do sprztania, zakupw, wynajmuj innych ludzi, chocia nie bardzo s z nich zadowoleni. Pan Edek - zamiast bezrobotnej Winiewskiej chodzi za ni do sklepu - regularnie kantowa na koszyczkowym. Pan Waldek, ktrego Winiewscy przyjli zamiast wywalonego Edka, chyba nie kradnie, ale - nie wiadomo dlaczego - jedzi po chleb i wszystko do chleba, na drugi koniec miasta i to w dodatku do najdroszych sklepw. Winiewscy nie s w stanie zwizad kooca z koocem Zaduyli si ju u ssiadw i nie bardzo wiadomo, z czego te dugi spac. Na razie wierzyciele skrupulatnie dopisuj im odsetki. Aby starczyo na pensje dla pana Edka, a teraz Waldka i pani do sprztania, Winiewska musiaa sprzedad zoto, ktre odziedziczya po rodzicach. Do spienienia zosta ju rodzinie tylko domek z niewielkim ogrdkiem. Gdyby za te pienidze kupili niewielkie mieszkanie i samochd dostawczy, to mgby si on stad warsztatem pracy zarwno dla obojga Winiewskich, jak i ich dorastajcego syna. Mogliby te zrezygnowad z usug pana Waldka, sprztaczki i sami, zakasujc rkawy, wkrtce odbiliby si od finansowego dna. Wszystko jednak wskazuje na to, e Winiewscy domek sprzedadz, a pienidze pjd na sprztaczk, zaopatrzeniowca i jedzenie. Swoim dzieciom, zamiast zota i domku po dziadkach, zostawi za olbrzymie dugi i coraz mniej zadowolonego pana Waldka, z dochodzc sprztaczk. Masz racj Czytelniku, Winiewscy to rodzina papierowa, nie istniejca w rzeczywistoci. Rodziny istniejce naprawd nie zachowuj si w sposb tak absurdalny. Zasobami, zgromadzonymi przez poprzednie pokolenia, jak i pienidzmi zarobionymi na bieco, gospodaruj racjonalnie, eby nie zrobid krzywdy wasnym dzieciom. Wprawdzie spoeczeostwo polskie skada si z milionw istniejcych naprawd rodzin, to jednak wcale nie znaczy, e rzd zachowuje si tak, jak troskliwy ojciec rodziny. To, co rzd nam gotuje, nazbyt przypomina zachowanie wymylonych przeze mnie Winiewskich. Ale nawet papierowe latorole Winiewskich w ktrym momencie zaprotestuj, my natomiast sami popychamy rzd do tego, co czyni. Przyzwalamy, a nawet zachcamy do tego, aby rzd zachowywa si jak narkoman musi brad coraz wicej pienidzy wypracowanych przez spoeczeostwo. Popatrzmy tylko na kilka ostatnich lat. Kiedy wprowadzono podatek od dochodw osobistych, jego stawki wynosiy 20, 30 i 40%. W roku nastpnym stawki si nie zmieniy, ale podstpnie i bezprawnie zamroono progi podatkowe. Tylko w pierwszym roku tej operacji rzd dziki ich zamroeniu, oskuba spoeczeostwo na 9 bln starych zotych wicej, ni pozwalao prawo (jest werdykt Trybunau Konstytucyjnego). C z tego, e rok pniej progi zrewaloryzowano, skoro podniesiono je tylko o stopieo inflacji jednorocznej, a nie dwuletniej. Tak wic zamroenie progw podatkowych w jednym tylko roku spowodowao, e fiskus wyciga z naszej kieszeni wicej kadego kolejnego

roku, chod przewanie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ale cigle mu mao i ju rok pniej stawki zwikszono do 21, 33 i 45%. Zapowiedziano, e tylko na rok, ale rzd i tym razem sowa nie dotrzyma. A podatnicy nie protestuj, bo wielu z nich uwaa, e taka jest cena sprawiedliwoci spoecznej. Ci biedni i uczciwi daj si skubad bo pociesza ich wiadomod, e bogatych (w ich przekonaniu - nieuczciwych) fiskus skubie jeszcze bardziej. C jednak z tego, e podatki z roku na rok s coraz wysze? W subie zdrowia dzieje si coraz gorzej, w owiacie nie lepiej, lekarze goduj w ramach protestu, emeryci - bo im nie wystarcza. Bezrobotnych nie ubywa, ale coraz wicej z nich traci prawo do zasiku. Wszyscy oddajemy do budetu coraz wicej, a nikomu si nie poprawia. Jak to moliwe? Odpowiedzi jest kilka. Po pierwsze: Janosik, jakim jest rzd, odbiera coraz gorliwiej (wszystkim, nie tylko bogatym), ale oddaje (biednym) niekoniecznie wicej. Janosik i jego ludzie musz mied przecie godziwe pensje, przestronne gabinety, subowe samochody, podlegych urzdnikw, sekretarki itp. To kosztuje. Im wikszy budet centralny, tym wicej ludzi zajmowad si musi wydawaniem naszych pienidzy, a wic koszty porednictwa rosn. Oddajc do budetu coraz wicej, nie otrzymujemy wcale tych pienidzy z powrotem. Po drugie: coraz bardziej bolenie odczuwamy skutki tego, e rzd zachowuje si jak Winiewscy. Zamiast pozbyd si pana Waldka i pani sprztaczki, poycza pienidze dla nich na pensje. Gdybymy wiksz czci (a nie - nieca poow) wypracowanych przez siebie pienidzy, czyli Produktu Krajowego Brutto, zarzdzali sami, zamiast korzystad z usug najbardziej kosztownego porednika, jakim jest paostwo, mielibymy na utrzymaniu mniejsz rzesz urzdnikw, tych panw Edkw i Waldkw. Niestety, to urzdnicy przygotowuj corocznie projekt budetu (Sejm go tylko zatwierdza), trudno wic wymagad od nich, by przyznali, e s niepotrzebni. Gdyby reformowano ubezpieczenia spoeczne, owiat, sub zdrowia - nie byoby potrzeba tylu funkcjonariuszy paostwowych. Wic si nie reformuje. Zamiast tego - zwiksza podatki, przejada sprywatyzowane fabryki i zaciga dugi. Kredyty zagraniczne w lwiej czci nam umorzono. To co trzeba bdzie spacid, zwracamy na razie bardzo opieszale. Dlatego te w budecie za 1994 rok obsuga dugu zagranicznego wynosia zaledwie 4%. Natomiast ogromn pozycj - a 13% (119 bilionw starych zotych) stanowi obsuga dugu krajowego. Zatrwaajce jest take to, e ta pozycja, w stosunku do roku 1993 bya ju o 45% wiksza. W roku 1995 - jak niena kula - urosa jeszcze bardziej. To jest taka sama pozycja, jak w budecie Winiewskich: rodzice poyczyli od ssiadw na pensje dla Waldka i sprztaczki, a ich dzieci i wnuczki z Waldkowych usug i tak ju korzystad nie mog, ale dug bd musiay spacid. Winiewskiemu ssiedzi ju nie chc poyczad. Rzd, abymy nadal chcieli kupowad obligacje skarbowe, musi je coraz atrakcyjniej oprocentowad. W ten sposb ronie, jak niegowa kula, pozycja w budecie obsuga dugu wewntrznego. Co powoduje, e kolejni premierzy i ich ministrowie z uporem zachowuj si jak samobjca albo pgwek Winiewski? Czy przecitny ojciec zwykej rodziny jest od nich mdrzejszy? Nie. Tylko, e najywotniejsz spraw kadej rodziny jest nie tylko jako przeyd teraz, ale te zatroszczyd si o przyszod wasnych dzieci. Natomiast najwaniejsz spraw dla ekip rzdzcych nie jest wcale przyszod kraju, ale... najblisze wybory.

Politycy wic nie martwi si o to, co zrobid, aby za rok, dwa czy dziesid gospodarka rozkwita. Oni i sztaby ich doradcw gwkuj, co zrobid, aby w sposb jak najmniej odczuwalny zabrad jak najwikszej liczbie ludzi i w sposb gony i widoczny obdarowad tych, ktrzy za chwil oddadz im swe gosy. Podatki (zarwno od dochodw osobistych poszczeglnych obywateli, jak i dochodowy od przedsibiorstw) nie s do realizacji tej polityki najlepsze. Ci, ktrych skubie si najbardziej, gono krzycz, trac motywacj do pracy i rwnie odpacaj piknym za nadobne przy wyborach. Najlepiej skubad tak, eby skubani nie do kooca zdawali sobie z tego spraw. W przeciwieostwie do tych, ktrzy odnios z tego skubania korzyci. Mona np. zapewnid sobie gosy ponad 30% mieszkaocw wsi, goszc ochron polskiego rolnictwa. Chroni si je obecnie zaporowymi cami na import. W ten sposb rolnikom, ktrzy produkuj ywnod nieefektywnie przysparza si nie tylko pienidzy, ale i czasu. Tylko przy wolnym rynku i konkurencji, chop zmuszony jest produkowad duo i tanio. Jak si go przed t konkurencj chroni, to nawet susza mu nie straszna. Przedtem musiaby myled o jakim nawadnianiu, aby si uniezalenid od kaprysw pogody, teraz - moe spad, najwyej mao uronie. Wtedy mona bdzie drogo sprzedad i wyjdzie si na swoje. Import nie zbije ceny, bo wysokie ca czyni go nieopacalnym. Chop dobrze wie, kto mu zrobi tak dobrze i na jak parti bdzie gosowa. Dobrze wie, ale nadal narzeka. Chocia bowiem ywnod sprzedaje coraz droej, to zaraz potem droej nawozy, maszyny rolnicze, a nawet maluchy. Bo ci z miasta, ktrym - z powodu ochrony rolnictwa - przyszo duo wicej zapacid za chleb i co do niego, zaczynaj naciskad swoich pracodawcw o wysze pace. A jak rosn pace to i skadki na ZUS, podatki itp. W rezultacie skacz wic i ceny. Najpierw ywnoci, a za chwil - wszystkich artykuw przemysowych. Ochrona zakadw paostwowych czy te wybranych bran uruchamia tak sam spiral inflacji, tylko od drugiego kooca. Chroo nas wic Boe od rzdu, ktry chce chronid i chopw, i nieefektywne przedsibiorstwa paostwowe, i wszystkich innych, ktrym si nie chce lub nie mog. Taki rzd potrzebuje bowiem bardzo duo pienidzy. Z Produktu Krajowego Brutto dla tych, ktrzy go wypracowali, zostanie wic coraz mniej. Historia musi si powtrzyd: aby zreperowad to, co taki rzd napsuje, bdzie musia gospodark wzid w swoje rce nastpny Balcerowicz. I-to jego spoeczeostwo znienawidzi, a nie tych, ktrzy doprowadzili do tego, e tak bolesna kuracja staa si konieczna.

Wydawa z gow, najlepiej wasn


Rzd jest jak niemowl: na jednym koocu ma przewd pokarmowy, charakteryzujcy si ogromnym apetytem i adnego poczucia odpowiedzialnoci na drugim. Ronald Reagan

Czytelniku, czy jestem zdrowy na umyle? Mam dobrze zaopatrzony sklep piekarniczy dwa domy dalej. eby jednak zaopatrzyd si w kawaek grahama i kilka buek udaj si, najpierw w przeciwn stron, na parking strzeony, na ktrym trzymam swj samochd. Potem odpalam i jad w stron piekarniczego, ale nie mog stand pod sklepem, gdy ustawiono tam znak zakazujcy postoju. Mieszkam w dod ruchliwej dzielnicy, wic zdarza si, e wykonam kilka sporych okreo, zanim znajd miejsce do zaparkowania. Nierzadko jest ono pooone o wiele dalej, ni wynosi odlegod dzielca mj dom od sklepu z pieczywem. W rezultacie mj codzienny chleb i buki kosztuj mnie piekielnie drogo, do ceny ich zakupu doliczyd przecie musz stracony czas i wypalon benzyn. Moja ssiadka zarabia o wiele mniej ni ja, ale po chleb chodzi piechot. A poniewa w inne, niezbdne rzeczy zaopatruj si w sposb podobny do trybu, w jaki kupuj kawaek naszego powszedniego ycie kosztuje mnie strasznie duo. O wiele wicej, ni urocz ssiadk, ktrej zarobki s co najmniej kilkakrotnie nisze od moich, a ktra wydaje si byd z ycia zadowolona o wiele bardziej. Z przykroci stwierdzam, drogi Czytelniku, e pomylae, i mam nierwno pod sufitem. aden przecie pojedynczy czowiek, ani te rodzina, nie zaopatruje si w poywienie, buty czy pralk w sposb taki, aby uzyskanie tego dobra kosztowao j o wiele wicej, ni identyczne dobra, ktre zdobywaj inni ludzie. Bo czowiek, nawet zupenie niewyksztacony, myli racjonalnie. Pod warunkiem jednak, e wydaje swoje wasne pienidze. Wydajc natomiast pienidze cudze, na dobra rwnie przeznaczone nie dla siebie, ludzie trac rozum. Ja go nie straciem, historyjka opowiedziana na pocztku jest zupenie wyssana z palca! Niestety nie s wyssane z palca wydatki, jakie ponosi budet paostwa. Budet wiecznie dziurawy, w ktrym cigle brakuje pienidzy, wic obywatelom trzeba kazad pacid z kadym rokiem wysze podatki. Tylko dlatego, e urzdnicy wydaj nasze pienidze w sposb identyczny, jak ja kupowaem bueczki. Czy kto z Paostwa zastanowi si, ile kosztuje funkcjonowanie wszystkich oddziaw Zakadu Ubezpieczeo Spoecznych, czyli instytucji, ktra oblicza i wysya starym ludziom renty i emerytury. Powiecie Paostwo - ale przecie kto musi to robid. Oczywicie, ale nie w taki sposb, eby mercedesem jedzid do sklepu, ktry mieci si w tym samym domu. Kilka lat temu zreformowano system podatku od dochodw osobistych. Teraz powinien go pacid kady penoletni obywatel, a wic - emeryci te. Ruszya wic gigantyczna maszyna biurokratyczna. Umysy ludzi wspomagane komputerami, wyliczay ile to te trzeba kademu emerytowi dooyd do chudej emerytury, aby po odjciu mu 20% (tyle jeszcze wtedy wynosi pierwszy prg) - dosta on od paostwa dokadnie tyle samo, co poprzednio. Niestety, nie by to wysiek jednorazowy. Co miesic z budetu wypaca si starym ludziom skrupulatnie wyliczon, powikszon o podatek emerytur, aby im potem ten podatek z powrotem

do budetu odebrad. To nieustanne dodawanie po to, eby mona byo odjd, kosztuje ogromne pienidze. Pacimy wic podatki, aby budet paostwa by w stanie ten wydatek sfinansowad. A ja - jak mwi witej pamici Wiech - si zapytowywuj - PO CO? Komu jest od tego lepiej? Paostwu? - Nie. Emerytom? Te nie. Pozostaym podatnikom, ktrzy za to wszystko pac - tym bardziej nie. A wic po co niepotrzebnie kursowad po kraju tym mercedesem? Tylko po to, eby wydawad wicej pienidzy, ni to potrzebne? Specjalici od wydawania cudzych pienidzy, czyli - Ministerstwo Finansw, zaraz si oburzy. Emeryci, tak samo jak inni doroli obywatele, musz wypeniad swoje PIT-y, eby byo sprawiedliwie. To znaczy, e jeli ktry z nich dostaje emerytur wiksz, albo te resztk si dorabia sobie do godowego zasiku i jego dochody przekrocz nastpny prg podatkowy - to trzeba im bdzie ten podatek zwikszyd. Nikt jednak nie liczy zyskw i strat takiej sprawiedliwoci. Zyski s znikome - nika tylko czd emerytw osiga dochody, ktre przekraczaj drugi prg podatkowy. A straty? To bezustannie wydawane pienidze na ZUS, ktry wylicza podatki i odejmuje je od zasikw tych emerytw, ktrzy nie korzystaj z adnych ulg. ZUS moe sobie kursowad mercedesem, ktry kupi nie za swoje pienidze, po chleb dla emerytw, za ktry take nie on zapaci. Zaiste, bogate musi byd paostwo, ktre decyduje si ponosid tak wielkie wydatki w imi tak niesprawiedliwej sprawiedliwoci. Jako spoeczeostwo - biedniejemy z tego powodu. Czy natomiast zbiednielibymy, gdyby starzy ludzie resztk si i zdrowia dorobili do chudych emerytur tyle, e kwalifikowaliby si do przekroczenia drugiego progu podatkowego, ale adnego podatku by nie zapacili? Ot, taka skpa premia na starod, ktrej nikt nikomu przecie nie zazdroci. Pomylnod bytu kadej rodziny z pewnoci zaley od wysokoci dochodw, jakie osigaj jej czonkowie. Ale take od tego, czy mdrze wydaje zarobione pienidze. Mona zarabiad duo, a wydawad bezmylnie i yd kiepsko, a mona te osigad dochody niewielkie, ale mdrze nimi gospodarowad. Polskie rodziny realizuj wariant drugi, polskie paostwo - niestety, pierwszy. A poniewa paostwo zabiera nam ponad poow naszych dochodw, to ludzie yj o wiele biedniej, ni mogliby yd, zarabiajc tyle samo co obecnie. A poniewa naszymi pienidzmi paostwo bezmylnie rozporzdza ju od wielu dziesicioleci, przestalimy - jako spoeczeostwo - dostrzegad dlaczego tak naprawd budetowi potrzeba coraz wicej rodkw.

Ucz si za swoje
...co dzieo postrzegam, jak md cierpi na tem, e nie ma szk uczcych yd z ludmi i wiatem. Adam Mickiewicz

Co wiemy o polskim szkolnictwie i systemie owiaty? e nie nada za potrzebami naszych czasw (nie mwic ju o przyszoci), e marnuje talenty, e w szkole le czuj si zarwno uczniowie, jak i nauczyciele. Opis, udowadniajcy, e owiata w naszym kraju jest w stanie woajcym o pomst do nieba, byby dugi. Zaoszczdz go Paostwu, gdy kady z Was, zarwno sam chodzi do szkoy, jak i posya i lub bdzie posya - do niej swoje dzieci. Czy jednak wiadomod tej sytuacji przyblia nas do jej uzdrowienia? Nie. Przyjo si uwaad, e na gruntown reform nas nie stad, bo to wymagaoby ogromnych pienidzy. Oczywicie - z budetu. A przecie, jak wynika z rocznikw, owiata pochania ogromne pienidze. Ci, ktrym si je zabiera, gdyby mieli co do powiedzenia, czsto wydaliby te pienidze zupenie na co innego. Czy emerytw rzeczywicie najbardziej obchodzi to, jak wyksztacone bdzie spoeczeostwo za 10 czy 20 lat? Z pewnoci tak, ale jeszcze bardziej zaleaoby im, aby ju teraz, lepiej funkcjonowaa suba zdrowia. Im czowiek starszy, tym czciej jego zdrowie wymaga interwencji lekarza. Wikszod ludzi w Polsce umiera wczeniej, ni w innych krajach. Tylko dlatego, e suba zdrowia nie chce lub nie potrafi im pomc. Gdyby wic emerytom pozostawiono sumy, ktre teraz zabiera im fiskus, z pewnoci wydaliby je na rzeczy, bardziej dla nich wane. Co nie znaczy, e wszystkim dorosym te w jednakowym stopniu zaley, aby szkolnictwo byo darmowe i aby oni musieli je utrzymywad, niezalenie od tego, jak sami czy ich dzieci s lub bd ksztacone. Czy komu, kto zamierza zostad tapicerem, naprawd zaley, aby studia prawnicze byy darmowe? Czy to jest dobre, e ciary, jakie nakada si na poszczeglnych obywateli, aby paostwo mogo utrzymywad szkoy, nie maj adnego zwizku z tym, ile oni sami z tej owiaty wzili czy bior? Czy rodzinie wielodzietnej, ktra nigdy swoich pociech nie wyle na studia, nawet gdy pozostan darmowe, naprawd zaley, aby dzieci ludzi zamoniejszych studioway nie tylko za pienidze swoich rodzicw, ale take za jej podatki? Owiata, tak jak inne sfery budetowe, to worek, do ktrego wrzuca si pienidze zabrane spoeczeostwu i z ktrego daje si pienidze bez zwizku z obcieniami, jakie ju ponioso lub poniesie w przyszoci. Mam pen wiadomod faktu, e atwiej uzdrawiad szkolnictwo w kraju bogatym. Zmniejsza si wtedy podatki wszystkim (mniejszy jest wtedy worek oglny, z ktrego finansuje si owiat) i wtedy rodzicom pozostaje wicej pienidzy, aby wasne dzieci ksztacid za wasne pienidze. Dopiero tym, ktrych na to nie stad, pomaga paostwo. Dajc jednak pienidze nie szkoom, ale ludziom. W naszym spoeczeostwie taki sposb uzdrowienia owiaty nie jest na razie moliwy. Nawet bowiem, gdyby wszystkim zmniejszono podatki o t czd, ktr statystycznie odbiera si na owiat, zbyt wielka czd spoeczeostwa i tak nie byaby w stanie udwignd ciaru ksztacenia wasnych dzieci.

Zwaszcza, e tam, gdzie ciary te s najwiksze - w rodzinach wielodzietnych - jest zwykle najmniej pienidzy. Za pozostawid wasnemu losowi tych ludzi nie mona. I to niekoniecznie z powodu wraliwoci spoecznej, ktr dzi deklaruj rzdzcy, ale z czystego wyrachowania. Moemy bowiem wymienid wiele grup spoecznych i wiele osb, ktre niekoniecznie s zainteresowane tym, aby kady mg si uczyd za darmo (warto sobie jednak zadad pytanie, czy teraz, kiedy szkolnictwo niby jest za darmo, naprawd moe?), jednak jako spoeczeostwo powinnimy byd zainteresowani tym, aby byo wrd nas jak najwicej gruntownie wyksztaconych osb. To one bowiem wytwarzaj najwiksz czd bogactwa narodu. I nie myl tu wcale o podatku od ich dochodw osobistych, ktry im si zabiera, bo i tak go paostwo w duej czci marnuje. Tak naprawd wzbogacaj oni paostwo w inny sposb - nadaj tempo postpowi. Czy jednak ta ostatnia konkluzja oznacza powrt do punktu wyjcia i zaakceptowanie faktu, e wielu nieznanych ludzi konsumuje (chodzc do szkoy czy na studia) pienidze innych nieznanych osb? Absolutnie nie! Dlatego, e przy obecnym systemie owiaty wielka czd przeznaczanych na ni rodkw nie suy wcale lepszemu wyksztaceniu modszej czci spoeczeostwa, lecz jest zwyczajnie marnowana. Wszystkie dzieci, niezalenie od ich zdolnoci, traktuje si po rwno. A przecie ywi ludzie to nie komputery. Dlaczego te, ktre s w stanie przerobid program dwch klas w cigu jednego roku szkolnego, nie mog tego uczynid? Na wiecie modzi ludzie, dwudziestokilkuletni, zajmuj ju szalenie wysokie i odpowiedzialne stanowiska. Bo ucz si szybciej. U nas za jest to w zasadzie niemoliwe. Owszem s nieliczni, ktrzy maj indywidualny tok studiw. Ale dlaczego dopiero studiw, a nie - ju podstawwki, czy szkoy redniej? Dzi wszyscy ucz si jednakowo dugo, bo wydaje im si, e nauka jest za darmo. Rok szkolny te trwa o wiele krcej, ni mgby. Dlaczego wakacje musz trwad tak dugo? I dla tych, ktrzy si z tego ciesz i dla tych, ktrzy woleliby uczyd si szybciej. Trzy miesice wakacji dla nauczycieli (wliczajc w to zimowe ferie, a w przypadku studiw jeszcze duej), ktrym trzeba za nierbstwo pacid. Duga przerwa dla uczcych si, ktrzy w nowym roku zdyli zapomnied, czego si nauczyli w poprzednim. Puste przez wielk czd roku budynki szkolne to wszystko kosztuje. Jeli kto powie, e chciabym dzieci zmuszad do nazbyt intensywnej nauki, odbierajc im spor czd beztroskiego dzieciostwa - to ja odpowiem, e dajc dzieciom dzieciostwo nazbyt beztroskie, pozbawiamy je szans na dobr przyszod. Nie pozwalamy im przygotowad si do trudnych wymagao dorosoci tak, jakby mogy to uczynid. Dziaamy na ich szkod. Przez te kilka lat gospodarki prawie rynkowej (gdy cigle zbyt duo w niej socjalizmu) przekonalimy si, jak niezwykle wana jest konkurencja. Nie tylko w gospodarce, ale w kadej dziedzinie naszego ycia. Doskonale potrafimy przewidzied, co by si stao, gdyby naoono na nas przymus zaopatrywania si np. w buty tylko w jednym, z gry okrelonym sklepie. A ten z kolei sklep mgby kupowad towar tylko u jednego producenta, ktrego take odgrnie powizano z okrelonymi kooperantami. atwo sobie wyobrazid nasze buty! Ju lepiej byoby chodzid boso. Garbarnie robiyby tak skr, jaka by im wysza, bo przecie odbiorca i tak nie mgby kupid lepszej u konkurencji. Z lichej skry szewc te nie zrobiby dobrych butw. Po co zreszt miaby si starad, skoro sklep i tak musi je kupid? To

samo z klientami, o ktrych umiechnita ekspedientka rwnie nie musiaaby zabiegad. Pamitamy, jak trudno byo kupid dobre buty w socjalizmie. A przecie nawet wtedy, gdy mona je byo dostad tylko na talony (kto jeszcze pamita te czasy?), przynajmniej moglimy czynid poszukiwania w wielu, jak to si wtedy mwio, placwkach handlowych. Po co kreuj tak koszmarny obrazek, skoro te czasy szczliwie mamy ju za sob? To prawda, buty kupujemy ju inaczej, bo w sferze produkcji i handlu zapanowaa konkurencja. adnej konkurencji nie ma jednak w sferze budetowej. Ksztacenie wyglda tak samo, jak przymus kupowania butw w jednym sklepie. Rodzice malucha nie mog sami zadecydowad, do jakiej zerwki go wyl. To ju za nich zdecydowa kiedy anonimowy urzdnik. Nie przyglda si ani dzieciom, ani przedszkolakom czy szkoom. Wzi map, podzieli na rejony i powiza uczniw ze szkoami terytorialnie. Masz chodzid do tej placwki, ktra jest w twoim rejonie! Tak, jak chop paoszczyniany nie mg opucid ziemi swojego pana, tak dzieci, jeeli chc chodzid do szkoy paostwowej - wybierad jej nie mog. Kuratoriw nie interesuje, czy im to odpowiada. Cienia konkurencji. Czy taki sklep, przepraszam - szkoa, bdzie zabiegad o dobro dzieciakw, o jak najwyszy poziom ksztacenia? A po co? I tak nie pjd do innej. Nie ma konkurencji midzy szkoami, nie ma jej take wrd nauczycieli. Wszyscy narzekaj, e ich zarobki s zbyt mae i jest to prawda. Ale czy, o ich wysokoci decyduje poziom zawodowy nauczycieli? Skde. Liczy si tylko sta. Czy, gdy szkoa otrzyma jakie pienidze na podwyki, to najwicej dostaj najlepsi, mniej - redni, a najgorszym mwi si dzikuj? Nie, dzielid trzeba po rwno. Od lat wic poziom nauczycieli si obnia. Coraz mniej wietnych pedagogw, coraz wicej miernoty, skutecznie utrupiajcej prby rnicowania zarobkw w zalenoci od poziomu zawodowego. Tego stanu rzeczy, jak Burek budy, broni Zwizek Nauczycielstwa Polskiego, skutecznie pilnujc, aby nie zwolniono nikogo spord wielkiej rzeszy miernych nauczycieli. Czy moe byd inaczej? Musi, bo staniemy si band niewyksztaconych matow. Trzeba jednak zaczd nie od wyszarpywania z budetu wikszej iloci pienidzy, ale od mdrzejszego wydawania tego, co jest. W owiacie najwaniejszy ma byd uczeo, a nie kuratorium, szkoa czy nawet nauczyciel. Szkoy s biedne, to nie ulega wtpliwoci. Ale czy robi cokolwiek aby wicej pienidzy zarobid, czy tylko czekaj na to co dostan z budetu? Zreszt, gdyby sobie dorobiy, organizujc np. patne kursy komputerowe dla dorosych, to jeszcze by im kuratorium obcio dotacj, bo dobrze sobie radz, a inne nie maj na prd. Midzy szkoami, a w rezultacie take midzy nauczycielami, musi zapanowad konkurencja. Jak j wprowadzid? Nie jest to a tak strasznie skomplikowane, jak si z pocztku wydaje. Zaczd naley od tego, e pienidzy przeznaczonych np. na szkolnictwo podstawowe nie ma prawa rozdzielad budet centralny. Na im niszym szczeblu wydaje si cudze pienidze, tym wiksze szanse, e mniej si zmarnuje. Te rodki ma dostad gmina, przed czym tak si wzdraga obecny rzd.

Ale samorzd rwnie nie ma prawa dzielid ich midzy szkoy, bo to niewiele uzdrowi sytuacj i nie ma nic wsplnego z konkurencj. Te pienidze naley przeznaczyd na uczniw. Oczywicie nie znaczy to, e kady z nich dostanie gotwk i bdzie walczyd z pokus wydania jej na lody. Rodzice na kadego uczniaka dostan co w rodzaju talonu. Taki talon daje im prawo do bezpatnego chodzenia do szkoy podstawowej. Ktrej? O tym zdecyduj oni sami, kierujc si gwnie dobrem swego dziecka. Czy najwaniejsze bdzie dla nich to, aby do szkoy ich pociecha miaa jak najbliej? Nie sdz, raczej bd si kierowad poziomem nauczania. Przecie to, co wo dziecku do gowy, bdzie jego najwaniejszym kapitaem, z ktrego bdzie czerpad przez cae swoje ycie. Warto wic nawet ponied pewne uciliwoci, czy nawet koszty, aby ten kapita by jak najwikszy. Nietrudno przewidzied, e szkoy dobre zaczn przeywad inwazj chtnych. Szkoa nie z gumy i mog si nie pomiecid? Prawda! Zabraknie nauczycieli? Te racja. Ale kady uczeo ze swoim talonem, to pewna ilod pienidzy, ktr dopiero teraz szkoa otrzyma za niego z gminy. Jeli uczeo wybierze szko w innej gminie - pienidze pjd tam za nim. Szkoa dobra szybko stanie si te szko bogat. Bdzie moga zatrudnid wicej i lepszych nauczycieli. Bdzie moga wynajd dodatkowe pomieszczenia, aby adnego ucznia nie odsyad z kwitkiem do konkurencji. Bdzie moga nawet pracowad na dwie zmiany. Na podniesienie poziomu nauczania naprawd nie trzeba bdzie dugo czekad. Szybko te skoocz si uciliwoci, zwizane z dojazdami dzieci do dalekich, ale za to dobrych szk. Gminy, widzc jak uczniowie, razem z pienidzmi, wypywaj z jej terenu, szybko zainteresuj si, dlaczego tak si dzieje? Dlaczego ich szkoy nie ciesz si zaufaniem rodzicw? Moe trzeba zmienid dyrektora? Przyjd lepszych nauczycieli? Wyposayd placwk w lepsze pomoce naukowe? O zatrudnieniu nauczycieli nie bd decydowad ani ich pogldy polityczne, ani ukady towarzyskie z kimkolwiek. Najwaniejszy stanie si ich poziom zawodowy, bo tylko on zachci lub zniechci do szkoy uczniw i rodzicw. Dopiero wtedy dobry nauczyciel bdzie mg dobrze zarabiad. Pienidze zaczn byd dzielone midzy konkretnych ludzi, a nie - etaty. Moe te czd nauczycieli dojdzie do wniosku, e za wiksze pienidze chce im si pracowad duej, ni kilkanacie godzin w tygodniu? Wcale nie kosztem poziomu nauczania, bo wtedy szydo szybko wyjdzie z worka. A co stanie si ze zymi pedagogami? Dzi skutecznie gwarantuje im zatrudnienie Karta Nauczyciela. Jeli jednak rodzice gremialnie dojd do zgodnego wniosku, e ten nauczyciel niczego dobrego nie jest w stanie nauczyd ich pociechy, to aden ZNP nie zmusi ich, aby - kosztem przyszoci swoich dzieci - zmienili zdanie. Zy nauczyciel bdzie mia do wyboru: albo stad si dobrym, albo - jeli nie jest w stanie tego uczynid - zaczd uprawiad zawd, w ktrym potrafi odnied wiksze sukcesy. O przyszoci narodu, jak s najmodsi czonkowie spoeczeostwa, musz decydowad najlepsi. To brak konkurencji sprawi, e przy naborze do szkolnictwa zacza obowizywad selekcja negatywna. Najlepsi uczyli si lepiej patnych zawodw. Teraz lepiej patny stanie si zawd nauczyciela. Ale i uwaga! - tylko dobrego pedagoga. A przecie o to wanie chodzi! Od zamonoci kraju zaleed bdzie przez jaki okres zechce paostwo utrzymad talonowy system bezpatnego nauczania. Czy bdzie to tylko osiem, czy te moe dziesid lat. Ja jestem za tym, aby za

talony mona si byo uczyd tylko w podstawwce. Szkoy zawodowe, rednie i studia ju nie powinny byd bezpatne. Zanim jednak zaczniesz, Czytelniku, ciskad na mnie gromy oburzenia, zastanw si, czy teraz modzi ludzie studiuj naprawd bezpatnie? Czy zdolny, ale z biednej rodziny czowiek ze wsi lub maego miasteczka moe naprawd skorzystad z dobrodziejstwa bezpatnego studiowania? Kto zapaci mu za akademik? Za co kupi ywnod i ubranie? eby na to wszystko zarobid musi id do pracy, a wic poegnad si ze studiami dziennymi i - jeli nadal bdzie trwad w uporze studiowania - udad si na wieczorowe lub zaoczne. A te ju od kilku lat s patne, chod daj studentowi o wiele ubosz porcj wiedzy. Tak naprawd za pienidze nas wszystkich studiuj dzi na bezpatnych studiach stacjonarnych dzieci rodzicw zamonych, przewanie mieszkajcych w wikszych orodkach akademickich. Czy to jest sprawiedliwe, e cae spoeczeostwo, razem z tymi o wiele gorzej lub wcale niewyksztaconymi zrzuca si na wysze studia dla tych, ktrzy wcale nie s najbiedniejsi? Czy, jeli kto ma ochot studiowad dugo, bo go na to stad, to stad na to rwnie reszt spoeczeostwa, ktra t bezpatn dla wiecznego studenta nauk finansuje? Jeli kto skooczy ledwie podstawwk i jest zbyt biedny, aby mc ksztacid si dalej, wic postanawia handlowad na bazarze, to czy paostwo, z naszych wsplnych podatkw funduje mu szczki? Nie. Zapoycza si na nie u znajomych lub w banku i, gdy zarobi, musi te pienidze oddad. Czy jest szczliwy, gdy widzi, e za czd jego podatkw moe dalej uczyd si kto, kto ju na starcie by od niego bogatszy? Jak rozwizad ten problem? Najlepiej byoby, gdyby ludzie ksztacili si za pienidze swoje lub swoich najbliszych. Oni jednak zwykle tych pienidzy jeszcze nie maj, a wielu rodzicw take nie stad, aby ten wielki ciar brad na swoje barki. Czy spoeczeostwo moe godzid si z faktem, e studiuj tylko najbogatsi, podczas gdy tumy ludzi zdolnych, z ktrych w przyszoci miaoby wielki poytek, musz z powodw materialnych zrezygnowad z nauki? Kiedy funkcjonoway tak zwane stypendia fundowane. Wielkie, bogate fabryki paostwowe wypacay pewn pul pienidzy zdolnym studentom, aby ci - po ukooczeniu nauki - musieli si u nich zatrudnid i odpracowad to, co w nich zainwestowano. Bya to szansa dla zdolnych, a niebogatych i dla przedsibiorstw. Jednak od dobrych ju kilku lat zakady paostwowe nie funduj modym ludziom nauki. Socjalistyczne mastodonty nie potrafi si przystosowad do gospodarki rynkowej. Same nie s w stanie zarobid na siebie, musz ludzi zwalniad, czemu wic maj dzi pacid komu po to, aby w przyszoci mied kogo przyjd do pracy? Jednak stypendia fundowane, to nie by zy pomys. Cieszy wic fakt, e odradza si w nowych warunkach. Niestety, bardzo powoli. Potrafi ju wymienid kilku prywatnych wacicieli wielkich firm, ktrzy dali si namwid na sfinansowanie studiw bardzo zdolnym modym ludziom. Doszli bowiem do wniosku, e to moe byd dla nich doskonaa - chod nie bez sporego elementu ryzyka - inwestycja. Mody czowiek, gruntownie wyksztacony w dobrej szkole, kiedy wrci do przedsibiorstwa, bdzie dla niego o wiele bardziej cenny, ni najlepsze, importowane (take przecie drogie) urzdzenie. Obie strony s z tej transakcji zadowolone.

System ten ma jednak powan wad. W Polsce niewiele jest jeszcze stabilnych, prywatnych przedsibiorstw. Jeszcze mniejsza liczba ich wacicieli, borykajca si z biecymi problemami, decyduje si podjd tak powane ryzyko, aby - pomagajc ksztacid swoich przyszych pracownikw inwestowad w przyszod. Przy obecnych, tak wysokich podatkach nikt nie jest pewien, czy za rok, dwa, jego firma jeszcze utrzyma si na powierzchni. C wic robid? Tak, jak opacalne, chod ryzykowne, moe byd finansowanie cudzej nauki dla prywatnego przedsibiorcy, tak samo opacalne moe byd dla paostwa. Przy czym paostwo, bdc sponsorem nie jednego, czy dwch, ale duej liczby studentw, poniesie ryzyko o wiele mniejsze. Czy dzi kto, kto ksztaci si na jeszcze bezpatnych studiach dziennych naprawd ma doping, aby czynid to gruntownie? Nie miem ju powiedzied - szybko. Wcale nie brakuje modych ludzi, ktrzy kosztem caego spoeczeostwa - wyduaj czas przebywania na rnego rodzaju uczelniach niekoniecznie po to, aby zdobyd jak najlepsz wiedz, ale - aby opnid trudny moment wchodzenia w ycie dorose, koniecznod poszukiwania pracy, wykazania si w niej. Spoeczeostwo oy na to wielkie pienidze, czy moe si jednak spodziewad, e delikwent kiedykolwiek zwrci poniesione nao nakady? Czy mona delikwenta potpiad za to, e bierze chtnie, jak dugo si tylko da, skoro daj i nie wymagaj niczego w zamian? Czy mao znaj Paostwo takich osb, ktre w dalszym cigu id na studia wcale nie po to, aby zdobyd zawd, ale - aby uciec przed wojskiem? Jaki wreszcie Wy, podatnicy, macie poytek z tego, e kto przez 5 czy 6 lat studiuje histori sztuki albo archeologi rdziemnomorsk, po ktrych to kierunkach i tak prawdopodobnie nie znajdzie pracy w tym zawodzie, gdy popyt na tego rodzaju specjalistw jest niky? Same studia, owszem, bardzo przyjemne, ale czy to akurat Ty powiniene pacid za cudz, tak kosztown przyjemnod? Rozejrzyjmy si wrd naszych znajomych: ile osb wykonuje zawd zgodny z kierunkiem studiw, jakie ukooczyy? Zapewniam Paostwa, e jest to procent znikomy. Co ma paostwo z tego, e sfinansowao im kilka lat przyjemnego studiowania? Za coraz wiksz czd lekw pac ju sami chorzy. Jeli nie maj pienidzy - lecz si gorzej. A jednoczenie za nasze pienidze studiuje w szkoach filmowych i teatralnych stado modziey, z ktrej tylko kilku najzdolniejszych zobaczymy kiedy na scenie. Czy paostwo wydaje nasze pienidze wedug hierarchii celw, ktr my, podatnicy zaakceptowalibymy? Nie ulega wtpliwoci, e obecny system szkolnictwa, take wyszego, jest zy i szybko staje si jeszcze gorszy. Studia wielu ludzi, chod pochaniaj wielkie pienidze, wcale nie daj uczcym si gruntownego wyksztacenia. Sale wykadowe na uniwersytetach wygldaj tak, jak przed 10, 20 czy 50 laty: jest tablica, kreda (na ktr jednak coraz czciej brakuje pienidzy) i wykadajcy docent lub profesor. A c dopiero mwid o uczelniach technicznych. Maj one przygotowad kadr specjalistw nie tylko do dzisiejszych, ale take do przyszych potrzeb kraju, ale same nie maj nowoczesnego sprztu. Dla studenta le wyposaonej politechniki szczytem osignid motoryzacyjnych bdzie polonez. To, jak si robi bardziej nowoczesne auta, pokazywano mu tylko w ksikach. Niewyksztacony emigrant, ktry na wakacje przyjeda do Polski z Niemiec, gdzie pracuje przy tamie montaowej volkswagena, ma wiedz o wiele gruntowniejsz, ni nasz absolwent. wiat zrobi badania i wie, e suchajc uwanie - a przecie nauka w naszych uczelniach gwnie odbywa si poprzez wykady - czowiek przyswaja zaledwie 10% przekazywanych informacji. Bardziej efektywne jest czytanie, w ten sposb jestemy w stanie opanowad ju 20% wiedzy. Jeszcze lepsza jest dyskusja. Podczas niej nie moemy bujad w obokach, musimy byd czujni i przygotowani na zajcie wasnego stanowiska w jakiej sprawie, a potem umiejtne przekonanie do niego tych, ktrzy

postrzegaj problem inaczej. Jednak najszybciej uczymy si robic to, co jest przedmiotem naszych studiw. Na renomowanym Harvardzie a 90% swego czasu studenci wydziau zarzdzania powicaj nie opanowaniu ksikowej wiedzy, ale na autentycznym zarzdzaniu! Ale te absolwenci tej uczelni s w cenie! Nikt nie sprawdza ich umiejtnoci, za pokazanie dyplomu oferuje si nie mniej, jak 50 tys. dolarw rocznej pensji. Nasi absolwenci opacani s marnie, ale czego ich tak naprawd nauczya uczelnia? Z uporem maniaka, jak w kadym rozdziale tej ksiki, zmierzam do powtrzenia, e najbardziej racjonalnie wydajemy swoje wasne pienidze! Jak wic i za wasn wiedz bdziemy pacid sami, z pewnoci uczyd si bdziemy bardziej efektywnie, ni do tej pory. Tym, co mwi, nie zamykam wcale drogi do wyksztacenia modym ludziom z niezamonych rodzin. Wrcz przeciwnie, to wanie teraz oni takich moliwoci nie maj. Bd je mied dopiero wtedy, gdy paostwo przestanie rozdzielad pienidze pomidzy uczelnie. Uniwersytety, akademie medyczne i politechniki bd utrzymywane przez studentw, ktrzy uznaj, e tu wanie posid wiedz, na ktrej im zaley. Jeli kto ma pomys na wietny interes, lecz brakuje mu kapitau, aby go rozkrcid I poycza w banku i oddaje przez wiele lat. Albo znajduje wsplnika i proponuje mu swoje umiejtnoci oraz zaoenie spki. Udziaem tego drugiego s pienidze. Zyski z przyszego przedsiwzicia dziel po poowie i obaj s zadowoleni. Wszystkim modym ludziom, ktrzy pragn zdobywad wyksztacenie naley stworzyd moliwod wzicia na ten cel specyficznego kredytu (ktry te moemy nazwad stypendium fundowanym). Dodajmy - taniego kredytu. Czowiek wemie od paostwa tyle, ile uzna, e mu jest niezbdne do zdobycia wiedzy. Na uniwersytecie, na politechnice, a - byd moe nawet za granic. On sam, pewnie te przy pomocy rodzicw, zrobi swj najwaniejszy w yciu biznes plan. On te go bdzie realizowad. Paostwo za wniesie do tej spki kapita. Przysze zyski, kiedy ju mody czowiek zacznie pracowad, bd dzielid w takich proporcjach, jak si umwi. Im lepiej mody czowiek wykorzysta t poyczk, tym bardziej gruntowne zdobdzie wyksztacenie. A wic - osignie lepsze zarobki, kiedy zacznie ju pracowad. Im bd one wysze, tym nisz ich czd pochonie zwrot poyczki paostwu. Przy takim systemie zdobywania wiedzy - mdry, mody czowiek wykorzysta zacignity kredyt jak najlepiej. Ma do nauki taki doping, e lepszy trudno sobie wyobrazid. Zdobywajc wiedz, wzbogaca i siebie i spoeczeostwo. Dlatego ono, jeli uzna, moe mu czd tej poyczki nawet umorzyd. Dlatego poyczanie od paostwa bdzie lepsz form finansowania nauki, ni typowy kredyt, stypendium fundowane, czy te zaduanie si u znajomych czy rodziny. Czy nie bdzie to dla startujcego w ycie czowieka obcienie zbyt wielkie? Nie, bo przecie nie bdzie paci tak horrendalnych podatkw, jak obecnie. Teraz wielk czd zabieranych ludziom pienidzy paostwo marnuje. Potem - to oni sami bd je wydawad. To oni te, swoimi (chod poyczonymi) pienidzmi zmusz uczelnie do reformy studiw. Uczelnie, tak jak inne szkoy, bd musiay zabiegad o studentw, oferujc im moliwoci najbardziej poszukiwanego przez nich wyksztacenia.

Student zdolny moe uzna, e program, ktry inni s w stanie opracowad w cigu piciu lat, on przerobi w cztery? Kto inny uzna, e zapoyczy si po uszy, ale wybierze renomowan uczelni zagraniczn, ktrej ukooczenie gwarantuje mu bardzo wysokie zarobki. Kady sam bdzie decydowa w swojej wasnej sprawie. Wasne pienidze wyda na wasne wyksztacenie, a zacignity na ten cel dug bdzie potem spaca z wasnej kieszeni. Natomiast osoby, ktrych okres ksztacenia bdzie trwad krcej, nie bd swoimi podatkami finansowad nieznajomych. Czy to nie jest bardziej sprawiedliwe? Czy nie stwarza szansy kademu, a nie - jak obecnie - tylko niektrym? Reforma studiw wyszych, jakby przy okazji zrobi si sama. Ubdzie pewnie szk artystycznych, gdy dobijad si bd do nich tylko najzdolniejsi. Zwikszy si natomiast liczba takich, ktrych ukooczenie gwarantowad bdzie zdobycie dobrze patnej pracy. Kraj szybciej ruszy do przodu, ludziom przybdzie pienidzy, gdy fiskus przestanie ich skubad tak pazernie. Dzisiaj wiele szk, np. biznesu, to szkoy prywatne, w ktrych ksztacenie kosztuje bardzo duo pienidzy. A jednak nie brakuje im studentw. Tyle, e paostwo im tam nauki nie uatwia, chocia to oni, jako absolwenci, bardziej przyczyni si do jego rozwoju, ni mao zdolny absolwent bezpatnej szkoy artystycznej.

Lecz si za swoje, to nie boli!


Kto si leczy za darmo, ten si leczy na darmo. Anonim

Czy lepiej, ni szkolnictwo, wydaje pienidze suba zdrowia? Bronimy si przed jej sprywatyzowaniem, bo jestemy przekonani; e wtedy leczenie bdzie tak drogie, i mao kogo bdzie stad na dbanie o to, co ma najcenniejszego - wasne zdrowie. Czy myl Paostwo, e teraz lecz si za darmo? Pac Paostwo horrendalne podatki, z ktrych wielka czd idzie wanie na utrzymanie przychodni i szpitali. Co one tak naprawd Wam gwarantuj? Czy pojmujecie logik, jak si ta sfera rzdzi? Ogromna czd chorych, aby dostad si do szpitala, musi uywad protekcji, albo te dodatkowo, nieformalnie si opacad. W szpitalu lecz ich i karmi za darmo. Ci chorzy, dla ktrych miejsca zabrako, a ktrzy pac takie same, albo i wysze podatki - pac i za leki i za jedzenie, bo musz si leczyd w domu. W placwkach suby zdrowia, tak jak i w szkoach, obowizuje rejonizacja. Pacjenta, znw jak chopa paoszczynianego, przywizano do szpitala rejonowego. Jeli panoszy si w nim korupcja, jeli jest umieralni, w ktrej ludzi wysya si na tamten wiat, zamiast przywracad im zdrowie, to chory nie moe udad si do innego, cieszcego si lepsz opini, ale w innym rejonie. T sytuacj ju czciowo zreformowano - mona leczyd si w innym szpitalu, ale trzeba zapacid spor sum za przyjcie. Oczywicie nie mona sobie tego wydatku odpisad od podatku. Kto tu o kogo zabiega? Gdzie jest cieo konkurencji midzy szpitalami? Jeli ju o konkurencji mowa, to cigaj si ze sob wycznie chorzy, za pomoc wysokoci apwek. Czy mao znaj Paostwo przypadkw, e ustosunkowana rodzina umieszcza w szpitalu star babci, ktrej ten szpital i tak nie leczy, ale opiekuje si ni i karmi, dajc odpoczynek rodzinie. Na miejscu babci mgby si leczyd kto naprawd chory, komu lekarze byliby w stanie przywrcid zdrowie. Ale dla niego miejsca zabrako. Bo brakowao mu albo protekcji, albo pienidzy. Oczywicie lecznictwa nie moemy zreformowad w sposb podobny, jak szkolnictwa. Czowiek ciko, nieraz miertelnie chory nie znajdzie wsplnika, ktry pokryje jego koszty leczenia, bo to byaby bardzo marna spka. Jedno jest pewne: z fikcj bezpatnej suby zdrowia naley skooczyd. Wsplny worek - budet, do ktrego wrzuca si pienidze wszystkich podatnikw, jest bez dna. Suba zdrowia musi mied wasny worek. Bd do niego wrzucane obowizkowe skadki, w poowie pacone przez zainteresowanego, w poowie - przez jego pracodawc, Obracad tymi rodkami, pomnaajc je, mogyby fundusze powiernicze. Ich dziaalnod, w przeciwieostwie do dziaalnoci paostwa, mona kontrolowad. W takim funduszu kady z nas miaby swoje wasne, imienne konto. Wpywayby na nie zarwno skadki, jak i sumy, zarobione dla niego przez fundusz. Tak, jak z naszego konta bankowego, nikt bez naszej zgody nie moe wzid na zmarnowanie naszych pienidzy, tak i do tego konta apa adnego

urzdnika, szastajcego cudzymi pienidzmi, nie mogaby signd. Niczyja babcia ani ciocia nie leaaby bezpatnie w szpitalu za nasze pienidze. Za szpital trzeba byoby pacid, uszczuplajc wasne konto. Oczywicie, moe si zdarzyd, e cika choroba dotknie kogo, czyje pienidze, zgromadzone na koncie, nie wystarcz na walk z ni. Przewidujc takie sytuacje, ludzie bd mogli tworzyd wsplnoty kont. Moe to byd wsplnota rodzinna, zakadu pracy, brany czy kada inna. O jej powstaniu lub nie maj jednak decydowad sami zainteresowani. Oni te lub osoby przez nich zatrudnione cay czas kontrolowad bd, w jaki sposb wydaje si ich pienidze. I to jest wanie solidaryzm spoeczny. aden czowiek, w razie nieszczcia, jakim jest choroba nie pozostanie samotny, bez rodkw na leczenie. A jednoczenie zawartoci swoich kont ludzie bd si dzielid tylko z tymi, z ktrymi chc si dzielid. Fundusze powiernicze, w trosce o wasn reputacj, ktr zdobd, troszczc si o nasze pienidze, zmusiyby sub zdrowia do reformy. Nareszcie szpitale zaczyby naprawd zabiegad o zdrowie chorego. Fundusze postarayby si zarwno o waciwy system oceny szpitali, jak i poszczeglnych lekarzy. O to, aby chory trafi do takiego specjalisty, jaki mu pomoe najszybciej i najskuteczniej. Dzi w publicznej subie zdrowia staraj si nas pozbyd jak najszybciej, a po prywatnej - poruszamy si po omacku. Wydajc czasami sporo pienidzy, ale take bez zadowalajcych efektw. Sami o tym, czy jaki lekarz albo szpital jest zy, wiemy dzi tylko z szeptanej propagandy. Potem specjalici z funduszy powierniczych bd mieli prawo zajrzed do szpitalnych statystyk i kart choroby. Wylicz, e w takim szpitalu z raka piersi wycignito tyle i tyle kobiet, w innym za nie umiano pomc nieszczliwym. Nie bdzie te mg szpital, jak dzieje si to obecnie, poprawiad sobie statystyki, odmawiajc przyjcia ciko chorych. Czy dzisiaj lekarz, ktry dawno ju skooczy studia, naprawd ma doping, eby uczyd si jzykw i uwanie ledzid fachow literatur wiatow, aby obserwowad postp medyczny i podnosid wasne kwalifikacje? Za te marne grosze, jakie mu pac? On raczej wyszukuje sobie jakie dodatkowe miejsca zarobkowania - a to przychodni, a to spdzielni lekarsk, a to swj prywatny gabinet. Jak wielu mamy dzi naprawd znakomitych lekarzy? Troch jeszcze mamy, ale czy naprawd leczymy si u nich za darmo? Niewiele ryzykuj twierdzeniem, e najwiksza szara strefa szerzy si wanie w subie zdrowia! I aden chory nie pomoe w demaskowaniu jej, bo on - przede wszystkim - chce byd zdrowy. Za kad cen! Wybitny lekarz, jak kady inny specjalista, ktrego rynek potrzebuje, ma prawo zarabiad due pienidze. Dzisiaj legalnie nie moe tego robid, wic czyni nielegalnie. Gdyby suba zdrowia staa si patna tak, jak ja to widz - im lepszy byby lekarz, tym wikszy byby na niego popyt, a wic zarabiaby te wiksze pienidze. To jest naprawd wystarczajcy argument, aby lekarze chcieli byd coraz lepsi i skuteczniejsi. Dzi jego zarobek zaley od stanowiska, stau i miejsca pracy. Potem zaleaby gwnie od tego, jak by nas leczy. Dlaczego ju dzi wielkie pienidze moe legalnie zarabiad byskotliwy pikarz, a nie moe ich, rwnie legalnie, otrzymad doskonay chirurg? Czyby mecz pikarski by dla nas waniejszy od wasnego zdrowia i ycia? Jedni aktorzy, najchtniej przez nas ogldani, zarabiaj ju cakiem spore pienidze,

a beztalencia pootwieray pizzerie, bo nie miay z czego yd. I to jest normalne. A lekarze cigle zarabiaj po rwno. I ci, ktrzy nas potrafi wyleczyd i ci, ktrzy nazbyt czsto wysyaj chorego do Abrahama na piwo. I to nie jest normalne. Tymczasem wiemy ju doskonale, e monopol w produkcji czy handlu jest dla konsumenta grony. Dlaczego wic godzimy si z monopolem w sferach o wiele od handlu waniejszych, bo decydujcych o naszym yciu, wiedzy, jakoci koocwki naszego ycia?

Kochajmy nasze wnuki


Gdzie mona czud si lepiej, jak w gronie wasnej rodziny? Jean Franois Marmontel

Przypomnijmy sobie, jak kiedy, kiedy, wygldaa rodzina tradycyjna. Wszystkich jej czonkw mona byo podzielid na pracujcych i niepracujcych. Ci pierwsi, w kwiecie wieku (dopiero potem zaczto o nich mwid w wieku produkcyjnym) musieli zarobid na utrzymanie zarwno swoje, jak i pozostaych czonkw rodziny, niezdolnych do pracy ju albo jeszcze. Czyli zarwno na maoletnie dzieci, jak i na osoby starsze albo te kalekie czy niesprawne z innych powodw. Nie tylko w plemionach pierwotnych, ale i dugo potem, pierwszy do stou zasiada ojciec, ywiciel rodziny. Dla niego przeznaczone byy najsmaczniejsze kski, a jeli poywienia brakowao - on jeden nie mia prawa odejd od stou godny. Reszta - czyli staruszki i maoletni - mogli nie dojed, ale ywiciel rodziny musia byd syty. Kto si obruszy, e byo to niehumanitarne. Jedli silniejsi, godowali sabsi. To prawda, tyle e powody byy dokadnie odwrotne - jak najbardziej humanitarne. Sprbujmy sobie wyobrazid, co by si dziao, gdyby odwrcid kolejnod napeniania odkw: najpierw starcy i dzieci, dopiero na koocu doroli. Gdyby ywnoci byo w brd, nie dziaoby si nic zego. Mwimy jednak o sytuacjach, kiedy jej brakuje i nie starcza dla wszystkich. Ot babcie, dziadkowie, niemowlta i maolaty poszyby spad syte i zadowolone. A doroli, ywiciele rodziny, musieliby zacisnd pasa i pooyd si na godniaka. Na drugi dzieo si mieliby mao, w rezultacie wic upolowaliby te niewiele i na st trafioby jeszcze mniej jedzenia, ni poprzedniego dnia. Znw najstarsi i najmodsi napeniliby odki, a doroli - i tym razem - udaliby si na spoczynek godni. Po jakim czasie ju wszyscy w rodzinie byliby niezdolni do zdobywania poywienia, caa rodzina byaby wic skazana na mierd godow. Dlatego, e na pocztku byo humanitarnie. Jeli jednak, bez wzgldu na to, ile jada jest na stole, ojciec zawsze pozostanie najedzony, bdzie on mia si, aby zdobywad poywienie i przymusowe odchudzanie niepracujcych czonkw rodziny nie potrwa dugo. Jaki czas moe byd im ciko, ale potem znw najedz si do syta. Potem ten model rodziny zacz si zmieniad, a dziao si to wraz ze wzrostem roli paostwa w yciu spoecznym. Nadal byo tak, e pracujcy czonkowie rodziny utrzymywali dzieci, ale dla osb starych wymylono emerytury, a dla tych, ktrzy przestali pracowad wczeniej z powodw zdrowotnych renty. rodki na nie bray si std, e ludzie ci, od samego pocztku swojej pracy zawodowej, czd swoich zarobkw oddawali na ubezpieczenia emerytalne. W krajach zachodnich obracaj nimi i pomnaaj je fundusze powiernicze. I, jak przychodzi czas przejcia na zasuony odpoczynek, fundusze wypacaj emerytury. System ten w rnych krajach wyglda troch inaczej, ale pewne jego cechy s wsplne. Czd skadki paci zainteresowany, drug czd - jego pracodawca. Z tych rodkw zoy si na starod podstawowa czd emerytury. Oprcz tego, ju dobrowolnie, kady pracownik doubezpiecza si sam, pacc dodatkowe skadki, aby na starod mc dostawad wicej. W Polsce jest zupenie inaczej, poniewa po drugiej wojnie wiatowej komunistyczne paostwo znacjonalizowao nie tylko fabryki i majtki ziemskie, ale take ludzi ju niezdolnych do pracy.

Powiedziao spoeczeostwu, e oto nasta pocztek wspaniaego ustroju, w ktrym nikt ju nie musi martwid si o siebie, bo o kadego z nas, bez wzgldu na to, czy mu si taki stan podoba, czy niekoniecznie - zatroszczy si paostwo. Ludzie mieli tylko pracowad, o emeryturach i rentach mylao paostwo. Kadego ubezwasnowolniono. Dostawa tyle, eby nie umrzed z godu, ale - faktycznie - sam adnych skadek emerytalnych nie paci. Oglnie tylko byo wiadomo, e zarobki dlatego s niskie, poniewa paostwo musi mied dla nas pienidze na szkoy, mieszkania, dotacje do ywnoci, a take wanie na renty i emerytury. Kady z nas, w swojej naiwnoci, wyobraa sobie, e paostwo jest to taki duy, ale dobry gospodarz. e te pienidze, ktremy wypracowali, ale ich nie otrzymali, s gdzie zebrane na jakiej kupce. e t kupk jest np. Zakad Ubezpieczeo Spoecznych. Niestety, tak nie byo. Paostwo, pienidze, ktre powinno byo odkadad na emerytury - zwyczajnie zmarnowao. Starzy ludzie do dzi nie rozumiej, e tych pienidzy po prostu nie ma. One fizycznie nie istniej, dawno zostay bez ladu wydane. Jak strasznie musi boled ich fakt, e chod przez cae ycie ciko pracowali ich dzisiejsze, godowe przewanie emerytury, to nie s ich, odoone kiedy pienidze. To s pienidze, ktre paostwo dzi odbiera ludziom jeszcze pracujcym. A poniewa liczba starych i niezdolnych do pracy ludzi ronie, a pracujcych maleje - ci, ktrzy dzi przymusowo pac wielk, bo sigajc poowy ich zarobkw skadk na ZUS - na starod stan przed jeszcze wiksz tragedi: ich wnuczkowie mog w koocu powiedzied - dod! Nie bdziemy pacid na kogo, skoro my sami albo wcale ju nie dostaniemy emerytur, bo budet paostwa si rozwali, albo te bd one niewspmiernie nisze w stosunku do obcieo, jakie musimy dzisiaj ponosid. Starzy ludzie s bardzo ambitni, ale paostwo komunistyczne t ich ambicj podeptao i depcze j nadal, kac im yd na koszt ich dzieci, a nawet wnukw i tych, jeszcze nie narodzonych. Przecie emerytury wypaca si z budetu. Z roku na rok coraz wiksza jest rnica midzy sum, ktr zabiera si pracujcym na ZUS, a t, ktra potrzebna jest na wypat chudych emerytur. Chcc j zdobyd, rzd drukuje i sprzedaje obligacje. eby za rok, dwa, czy trzy mied pienidze na ich wykupienie, bdzie sprzedawad jeszcze wicej obligacji. Stworzy si aocuszek witego Antoniego. Coraz wicej i wicej ludzi bdzie posiadao obligacje. Obligacje bd emitowane na coraz duszy okres czasu. To znaczy, e coraz wicej i wicej pienidzy paostwo bdzie winne swoim obywatelom. Coraz wiksza rzesza ciko pracujcych ludzi, zamiast przekazad przyszym pokoleniom zoto, mieszkania, majtek, przekae im obligacje. Ale z czego kolejne rzdy wykupi t poyczk? Albo cakiem zadusz gospodark podatkami albo te nasze dzieci, a najdalej wnukowie zbuntuj si i powiedz, e starzy, obcy ludzie nic ich nie obchodz, gdy ich wasne rodziny umieraj z godu. Tylko, e wtedy bdzie ju za pno, aby cokolwiek reformowad. Kady kolejny rzd jest wiadom nadchodzcej katastrofy. Patrzy jak nabrzmiewa ten ropiejcy wrzd, ale udzi si, e pknie nie za jego kadencji. To przyzwolenie na nadchodzc, wielk, narodow tragedi nazywa wraliwoci spoeczn. Tymczasem trzeba chwytad za skalpel, eby wrzd przecid, aby nie mg narastad. Bdzie bolao, bdzie bardzo bolao. Ale im pniej, tym ten straszliwy bl bdzie jeszcze wikszy, ju nie do zniesienia.

Jak zabrad si do tej niesychanie skomplikowanej operacji? Moe sprbujmy, przynajmniej tam, gdzie to moliwe, wrcid do dawnego modelu rodziny. Obecnie kilkanacie milionw pracujcych, pacc skadk na ZUS, opodatkowuje si na dziewid milionw emerytw i rencistw. Wielka rzesza anonimowych dawcw karmi prawie tak samo wielk rzesz anonimowych biorcw. Kowalski nie wie, kto otrzyma jego pienidze. Malinowski nie ma pojcia, ilu Kowalskich zoyo si na jego zasiek. Te wielkie pienidze zabiera, miesza, dzieli i... marnuje wielka liczba paostwowych urzdnikw. A wiemy ju, e najmniej racjonalnie wydaje si cudze pienidze na nie swoje potrzeby. Dzisiejsi, starzy Malinowscy maj nadziej, e cay ten system nie rozwali si do ich ostatnich dni. Ale, im kto dzisiaj modszy, tym jego starod wydaje si czarniejsza. Delikatne przecinanie wrzodu mona by zaczd od tego, aby jak najwiksz czci naszych pienidzy nie mogo gospodarowad paostwo, ale - ebymy zaczli je wydawad sami. Po co mamy dawad po kilka zotych na milion emerytw, lepiej dajmy te pienidze naszym wasnym rodzicom. Trzeba wymylid i opracowad system emerytalny, oparty na rodzinie, a tym samym, pozbawiony biurokracji. Tak, jak obecnie, paci si obowizkow skadk na ZUS, tak powinno si j pacid na wasnych rodzicw. Dzi wielu z nas, buntujc si przeciwko tak wielkim obcieniom, chtnie zarabia na czarno i nie paci ZUS-u wcale. Inni z kolei pac haracz na ZUS, a oprcz tego i tak w znacznym stopniu utrzymywad musz rodzicw, gdy godowa emerytura absolutnie nie wystarcza im nawet na bardzo skromne ycie. Stanowczo, upaostwowienie emerytw nie wychodzi na dobre ani pracujcym, ani tym, ktrzy ju si w yciu napracowali. Pacc te pienidze dla wasnych rodzicw, zapewne nie chcielibymy ich oszukiwad. Jestemy przecie spoeczeostwem katolickim. Za co do tego, e to wanie rodzina jest najwaniejsz komrk spoeczn zgadzaj si zarwno osoby wierzce, jak i nie. Zapewne i pracujcy chtniej, ni fiskusowi, oddawaliby czd swoich zarobkw wasnym rodzicom i starzy ludzie nie musieliby si dzielid tym, co dostan od wasnych dzieci, z obcymi urzdnikami. Ludzie zaczliby yd lepiej, godniej i bardziej moralnie. aden rodzic nie odchodziby na przyspieszon emerytur czy lew rent, gdyby to naprawd nie byo konieczne, gdy wstyd by mu byo przed wasnymi dziedmi. Dzi dzieje si tak wcale czsto, a ci, ktrzy tak czyni w gbi swych sumieo nie czuj wyrzutw. Odwrotnie - s przez paostwo oszukiwani, ciesz si wic, kiedy i im uda si chod w nikej czci zrewanowad. Oczywicie, wszyscy mieliby moliwod dobrowolnego ubezpieczenia w funduszach powierniczych. Rodziny bezdzietne paciyby tam skadk obowizkowo (jako, e nie majc wasnych dzieci, nie inwestowaliby w nie, a wic i na starod nie maj na kogo liczyd). Rodziny posiadajce jedno dziecko, paciyby obowizkowo poow skadki. Moe jednak czd rodzin bezdzietnych zechciaaby wizy krwi zastpid wizami ekonomicznymi i wspierad np. sieroty, oczekujc po latach tego samego od nich. Chodzi o to, aby dajcy i biorcy byli blisko siebie, aby czyy ich autentyczne wizy, niekoniecznie krwi. I aby nikt po drodze ich pienidzy nie marnowa. Najtrudniejszy, jak zwykle, bdzie okres, kiedy nakady na ubezpieczenia spoeczne bd podwjne: osoby pracujce bd je ponosid zarwno na rzecz swoich rodzicw, jak i dzieci oraz na aktualnych emerytw.

Jestem pewien, e przy powrocie do takiego tradycyjnego modelu w wielu wypadkach wzronie troska rodzicw o wasne dzieci. Bdzie j nakazywad... zwyky egoizm, troska o wasn starod. Tam, gdzie tych uczud rodzinnych zabraknie, bd je musiay zastpid alimenty: na wzr tych, ktre dzi obowizuj rodzicw wobec dzieci. Jutro - taki sam obowizek bd miay dzieci wobec rodzicw. Zawsze te, kto zechce wybrad inn recept na wasn starod - bdzie mg po prostu wybrad dobrowolne pacenie skadek, rezygnujc z opieki nad dziedmi. I tak okres reformy bdzie o wiele atwiejszy. Dziki bowiem rezygnacji z porednictwa urzdnikw - jedni bd pacid mniej, a drudzy i tak dostan wicej, a w najgorszym przypadku - tyle samo. Z pewnoci i tak zostayby wyjtki. Ale lepiej bdzie, aby na utrzymaniu paostwa byy wyjtki ni cae spoeczeostwo. A i one zapewne wolayby same skadad sobie na przysz emerytur w konkretnych funduszach powierniczych, ni w anonimowym, przymusowym ZUS. Zwizek z paostwem polega bowiem na tym, e pewne jest tylko to, i trzeba dad. Natomiast wysokod tego, co si otrzyma i czy cokolwiek si otrzyma z powrotem jest absolutnie nie zwizana z tym, co si dao. Reformowad system emerytalny trzeba natychmiast. Najtrudniejsze bowiem bd pierwsze lata. Kiedy na ju potrzebne emerytury nie bdzie jeszcze pienidzy. Dlatego ludzie, ktrych to dotknie, musz mied szans zaduad si, ale nie u wnukw, lecz u swoich... przodkw. Pienidzmi z prywatyzacji, czyli majtku wcale nie paostwowego lecz tego, ktry wytworzyli oni sami lub pokolenia jeszcze wczeniejsze. Jest jeszcze jedna kwestia: honor ludzi starych, spord ktrych wielu uwaa, e woli dostad emerytur od paostwa, ni korzystad z jamuny nawet najbliszych, bo wasnych dzieci. Kwestia honoru, to take rzecz umowy spoecznej. Czy rzeczywicie wstyd jest brad od bliskich? Przecie nie jest to powd do wstydu, ale dumy: patrzcie, jakim dobrym byem ojcem czy matk. Jak dobrze wychowaem i wyksztaciem swoje dzieci, jak pomogem im znaled dobre miejsce w yciu. Teraz, gdy stany na wasnych nogach, potrafi mi za to podzikowad. Dziki latom moich starao, moja inwestycja we wasne dzieci okazaa si lepsza, ni inwestycja w najlepszy fundusz powierniczy. Nie jest wstydem brad od tych, ktrym si wczeniej tak duo dao. Wstydliwa jest natomiast obecna sytuacja ludzi starych, chocia nie oni j zawinili, ale paostwo. Ich skadki na ZUS zostay przez paostwo wydane, nie wiadomo ani kiedy, ani na co. Wiadomo tylko, e tych pienidzy dawno nie ma. A wic starzy ludzie nie dostaj emerytur z tego, co paostwo z ich pienidzy odoyo. Oni po prostu zostali postawieni w sytuacji, e wycigaj rce do wszystkich pracujcych. yj na koszt spoeczeostwa. Jeli nie bdzie reformy ubezpieczeo, to ci, ktrzy dzi pracuj, jutro te zostan postawieni w upokarzajcej sytuacji. Wycign rk nie tylko do swoich bliskich, ale i do obcych ludzi, ktrzy na t rk bd patrzed z oburzeniem, a nawet zoci, w przekonaniu, e wczeniej niczego od niej nie dostali. To brutalna prawda. Ale w narodzie, jak w rodzinie, trzeba sobie mwid o wszystkim. Dopiero, wiedzc wszystko, mona podjd najlepsz decyzj.

Tabakiera dla nosa


Zadaniem rzdu jest sterowad odzi nie za wiosowad. E. S. Savas

Przeanalizowalimy tylko kilka, ale za to najwaniejszych usug, wiadczonych obywatelom przez paostwo. Z pozostaymi dzieje si podobnie, jak z owiat, sub zdrowia czy systemem rentowoemerytalnym: s wykonywane le, niesprawnie i bardzo kosztownie. Znaczna czd Produktu Krajowego Brutto, czyli wypracowanego przez nas bogactwa, jest po prostu przez paostwo marnowana. To, co zostaje nam z naszego dorobku odebrane jest niewspmiernie wielkie w porwnaniu do zej jakoci usug, ktre w zamian otrzymujemy. Pierwsz przyczyn tego stanu jest fakt, i najpierw odbiera si wielu ludziom, aby wymieszad i podzielid znw na wielu. Zrywajc wi dawcy z biorc powoduje si, e obaj nie s w stanie ani wydad racjonalnie swoich pienidzy, ani otrzymad za nie przyzwoitego towaru. Jednym odbiera si niewspmiernie wiele, inni otrzymuj niewspmiernie mao. le, ale za to kosztownie. Nie zmieni si tego, dopki przez rce paostwa, czyli reprezentujcej je biurokracji nie bdzie przechodzid coraz mniej i mniej naszych pienidzy. Musimy je wydawad sami, na potrzeby swoich wasnych rodzin. Droga do tego wiedzie przez tworzenie systemw wiadczenia usug spoecznych tak, aby jak najmniej pienidzy przechodzio przez rce paostwa. eby to osignd trzeba odebrad paostwu moliwoci wykonawcze. Niech rozpoznaje problem, inicjuje dziaanie, a potem - analizuje jego wyniki. Jak najwiksza ilod dbr (szkoa, szpital, fundusze powiernicze) powinna natomiast byd prywatna. Wtedy wszelkie problemy zaczynaj rozwizywad si same. Poda tych dbr zapewnia rynek. Konsumenci zgaszaj popyt, za przedsibiorcy wytwarzaj je i sprzedaj po cenie satysfakcjonujcej obie strony. Niestety, dua czd dbr ma charakter zespoowy. Tutaj filozofia dziaania musi byd inna, specyficzna. Zespoy powinny byd jak najmniejsze, eby mogy szybko i elastycznie reagowad na zmian zarwno potrzeb, jak i warunkw. Zdecentralizowanie zwiksza inicjatyw ludzi, ich zaangaowanie i chd do pracy. Wtedy take musi zmienid si sposb finansowania tych dbr. Obecnie, jest to worek bez dna. Gdyby owiata czy suba zdrowia jutro otrzymay dwa razy wicej pienidzy, to - byd moe - przez krtki czas zadowoleni byliby ich pracownicy, gdy otrzymaliby podwyki, natomiast na pewno nie poprawiby si ani system ksztacenia, ani system leczenia. Nie tdy droga. le si dzieje nie tylko dlatego, e pienidzy jest za mao, ani nawet nie przede wszystkim dlatego, chod i to jest prawd. Pierwsz przyczyn jest brak oceny skutkw. Nauczyciel ocenia ucznia nie wedle tego, jak dugo si uczy, ale - czy si nauczy. Ze szko i samym nauczycielem musi byd podobnie. Nie naley ich wynagradzad za samo staranie, ale za jego rezultaty. Najpierw wic trzeba znaled metod pomiaru wykonywanej pracy. Jeli nie mierzy si wynikw pracy, to nie sposb odrnid sukcesu od poraki. A taki stan jest grony, bo staje si bardzo prawdopodobne, e nagradzany take nie jest sukces, ale wanie poraka.

Nie odrniajc sukcesu od poraki, nie dowiemy si te, co robid, aby sukces osigad czciej, za poraek unikad. Umiejtnod osigania sukcesw pociga za sob poparcie spoeczne, ktre dla paostwa (czy dokadniej - rzdu) jest niezbdne. Jeli jednak nie umie tego osigad, ucieka si do przymusu i represji. Tylko odrniajc sukces od poraki, bdziemy te potrafili osigad wysok jakod kadego towaru, take usug spoecznych. Z drugiej strony, pomoe temu zastosowanie w praktyce zasady konkurencji. Tylko ona bowiem moe zmusid paostwowe i prywatne monopole do reagowania na potrzeby klientw, do zwikszania wydajnoci, do lepszego wykorzystania kadej zotwki. Publiczny szpital rejonowy, kiepsko finansowany z budetu, ma w nosie zdrowie swoich pacjentw. Prywatny musi je szanowad, bo w przeciwnym razie pacjent pjdzie si leczyd do konkurencji. Nie bdziemy zadowoleni, dopki caa sfera usug spoecznych nie zacznie si kierowad naszym interesem. Dzi wcale nie zabiega o nas, ale o pienidze z budetu. To si musi zmienid, zabiegad ma o nas. Stanie si to wtedy, gdy My bdziemy mogli wybierad, gdy zapanuje konkurencja. Koniecznod zabiegania o nas zmusi szkoy, szpitale i wszystkich innych do dostosowania owocw ich pracy do naszych oczekiwao. Bdzie im wic zaleed, aby zaoferowad nam dokadnie to, czego damy i po cenie, jak zaakceptujemy. To konkurencja - a nie kontrola - zmusi usugodawcw do jak najbardziej racjonalnego wydawania naszych pienidzy. W usugach, tak jak wszdzie indziej, powinna raczej obowizywad zasada, e trzeba zarabiad, a nie wydawad. Osigad to mona przez rozszerzenie zakresu usug, za ktre pobiera si pienidze. Wydawad si powinno pienidze w taki sposb, aby w przyszoci mc zaoszczdzid, a wic - na zapobieganie chorobom, bo ich leczenie - zwaszcza w stanie zaawansowanym - jest i bardzo drogie i - niestety - jake czsto nieskuteczne. Kade dziaanie w tych wanych sferach naszego ycia, musi byd wic dokadnie analizowane. Czynid trzeba to, co bdzie dobre w przyszoci, nie to, co dobre byo wczoraj. eby tego dokonad, rzd nie moe si martwid o budet, ktry jest konstruowany tylko na rok, a po grudniu - chodby potop. Przerzucanie ciaru ponoszenia wydatkw bezporednio na ludzi oraz oszczdnoci wynikajce z bardziej efektywnego wydawania pienidzy, zaowocuj sytuacj, w ktrej paostwo nie bdzie potrzebowao ich a tak wielu. A wic podatki, tak bardzo szkodzce gospodarce, bd mogy zostad zmniejszone. Dochody z prywatyzacji przestan byd przejadane, lecz zostan przeznaczone na inwestycje, ktre w przyszoci przynios poytek, stan si np. zaczynem funduszy powierniczych, a te przynios zysk emerytom i rencistom w okresie przejciowym, czyli wtedy, gdy zerwany zostanie aocuszek dobrej woli midzy pokoleniami i najmodsi zbuntuj si przeciwko spacaniu przez nich zbyt wielkich dugw, jakie w przeszoci - nie pytajc ich o zgod - zacigno paostwo. Dzisiaj, gdy rzd sprzedaje fabryk, ktr wybudowali nasi ojcowie, syszymy, e budet dziki tej transakcji osign dochd. Dochody z prywatyzacji pyn do budetu i w tym samym roku zostaj roztrwonione. Nikt nie protestuje, e tak si dzieje, co najwyej - e sprzedano za tanio. Czy jednak my, w rodzinie, zachowalibymy si tak samo? Jeli ojcowie i dziadkowie, oszczdzajc nie tylko na wasnych przyjemnociach, ale nierzadko drog wyrzeczeo, zostawili nam jakie kosztownoci, to kt z nas sprzedaje je, aby bardziej wykwintnie si odywiad, czy - nie daj Boe - przepid owoce ich cikiej pracy? Oni oszczdzali na czarn godzin i my robimy to nadal. Wiemy, e jeli w rodzinie zdarzy si nieszczcie, np. cika choroba, to mamy prawo spieniyd to, co odziedziczylimy po

naszych przodkach, aby ratowad rodzin. Nie przyszoby nam jednak do gowy, aby trwonid owoce ich cikiej pracy tylko dlatego, aby sobie poprawid poziom ycia. Owszem, moemy sprzedad klejnoty i kupid ciarwk, ktra stanie si warsztatem naszej pracy i dziki ktrej mamy szans zarobid duo wicej ni warte byy kosztownoci. Ale to jest inwestycja, robiona z myl o lepszej przyszoci naszej rodziny. Jeli jednak, zamiast ciarwki, kupimy luksusowy samochd osobowy, aby zaszpanowad i jedzid wygodniej, to nie bdzie to inwestycja w przyszod, ale - marnotrawstwo. A rzd robi wanie tak, jak nie uczyni aden odpowiedzialny ojciec rodziny! Fabryki paostwowe wybudowano nie za pienidze rzdw, ale dziki pracy naszych ojcw, ktrych zapata bya duo mniejsza, ni wartod tej pracy. To bya ich inwestycja w przyszod. Teraz rzd, sprzedajc je, mwi, e to on osign dochd. Jaki dochd? Rzd niczego nie zarobi, on si zwyczajnie zaduy. Tyle, e tym razem, nie u naszych wnukw, ale ojcw i dziadkw. On sobie poyczy pienidze z przeszoci. Zmniejszenie wydatkw paostwa spowodowaoby te, e z roku na rok nie powikszaby si, lecz w koocu zacz kurczyd deficyt budetowy, czyli wielki dug, do ktrego spacania zmusi si z kolei nasze dzieci i wnukw. Dzisiaj rzd poycza na prawo i lewo. To od bankw zagranicznych, to od wasnego spoeczeostwa - sprzedajc mu obligacje, ktre kto w przyszoci bdzie musia wykupid i to wraz z wysokimi odsetkami. Rosn wic podatki, aby rzd mia z czego spacad ten dug publiczny. Cigle jednak paostwo wydaje wicej ni zarabia, yje jakby na kredyt. I tutaj znw czyni tak, jak nie robi zwyczajna rodzina. Poszczeglne rodziny, planujc swoje wydatki, usiuj si zmiecid w swoich zarobkach. Jeli si dopoycza, to na krtko, aby szybko pozbyd si dugu. Meble czy samochd na raty kupuj tylko ci, ktrych dochody s pewne i wiedz, e zarobi tyle, aby spacid poyczk. Czy kto jednak sysza o rodzicach, ktrych zarobki nie wystarczaj na kupno malucha, ale mimo to poyczaj od kogo pienidze (chod w takiej sytuacji tylko wariat udzieli poyczki) i wystawiaj weksel w imieniu dzieci, ktre jeszcze nawet nie poszy do przedszkola? Rodziny postpuj racjonalnie. Ale suma rodzin, jak jest spoeczeostwo, wydaje si tracid gow. Jak to si dzieje? Wracam, jak pijany do potu - bo w rodzinie roztrwania pienidze konkretny ojciec, a jego dugi spacad bdzie musia konkretny syn. Moe dojd do sytuacji, e tatu - utracjusz nie bdzie w stanie spojrzed mu w oczy. A w paostwie anonimowy tum biorcw miesza si z anonimowym tumem dawcw. Wydajc samemu wasne pienidze, ledzimy, czy postpilimy waciwie. Oddajc je paostwu, zupenie tracimy nad nimi kontrol. Kto spojrzy w oczy naszym wnukom? Tak, jak kiedy rodziny lokoway oszczdnoci w zocie, dolarach, tak teraz coraz wicej osb, zachconych wysokim oprocentowaniem, kupuje od paostwa obligacje. eby kupoway je jeszcze i jeszcze - rzd zwiksza oprocentowanie. Na razie jest dokadnie tak, jak w aocuszku witego Antoniego. Ale kiedy wnuki si zbuntuj, gdy zorientuj si, e jest to hochsztaplerka. Nie zechc kupowad obligacji, a wic - nie zechc spacad dugw, jakie - ich kosztem - zacigno paostwo. Ten moment bdzie koocem paostwa. Spoeczeostwo zostanie z obligacjami, ktre - eby kupid - musiao ciko pracowad, a okazuje si, e one nie s nic warte. Bo nikt nie chce ich wykupid. Ten moment dramatycznie si zblia. Wrzd narasta, a kolejne rzdy boj si chwycid za skalpel. yj w nadziei, e pknie, jak ju one odejd od wadzy. Rzdy si zmieni, ale spoeczeostwo pozostanie.

Cz II Sia pozoru
Zarwno ubstwo jak i bogactwo s pochodnymi wiary Thomas Jefferson

Wiara czyni pienidz


Pienidz nie jest koem handlu, jest oliw, ktra sprawia, e koo to porusza si gadko. David Hume

Pienidze szczcia nie daj, bywaj brudne, chocia jak mwi kolejne powiedzenie, nie mierdz, a bogaczowi atwiej przejd przez ucho igielne, ni wejd do krlestwa niebieskiego. Ale krlestwa ziemskie funkcjonowad bez nich nie mog. S bowiem dla gospodarki tym, czym krew dla ludzkiego organizmu. Obieg krwi w yach czowieka dostarcza jego komrkom tlenu i innych skadnikw, niezbdnych do ycia. Krwioobiegiem gospodarki s natomiast pienidze. To dziki nim do gospodarki paostwa czy wiata pompowane s surowce, zasoby siy roboczej i same pienidze. Czowiek pierwotny nie wiedzia, co to pienidz. Ale y nie w paostwie, tylko w gromadzie dwunogich, podobnych do niego. Gromada bya samowystarczalna. Jedni jej czonkowie polowali i zdobywali poywienie, inni je przygotowywali, sami wyprawiali skry upolowanych zwierzt i sami bronili si, jeli napadli ich czonkowie innej gromady. Zwierzt ubijano tyle, eby si nasycid i ewentualnie przygotowad zapasy. Skr wyprawiano take tylko tyle, ile potrzeba byo na spanie i przyodzianie istot dwunonych, nalecych do tej jednej grupy. Inne gromady postpoway identycznie. Z czasem mona byo zaobserwowad wrd nich co w rodzaju specjalizacji. Gromady, yjce nad wod, zdobyway wicej ryb i szybciej wynalazy skuteczniejsze sposoby ich przechowywania. Ludzie zamieszkujcy lene ostpy mieli adniejsze futra na przyodziewki i posanie. W innym z kolei ludzkim skupisku narodzi si talent, ktry potrafi wyprodukowad wyjtkowo porczn i skuteczn, bo nabijan krzemieniem maczug. Jak si zestarza, tajniki swojego zawodu przekaza modszemu czonkowi swojej gromady i od tej pory bya ona o wiele lepiej uzbrojona ni te, z ktrymi czasami przychodzio im wojowad. Producentowi maczug nudno byo samemu nabijad krzemienie, wic przyuczy do roboty jeszcze dwch kumpli. Wikszod jednak dniwki azili po drzewach i zbijali bki, gdy ich gromada nie potrzebowaa a tylu maczug, ile byli w stanie wytworzyd. I tak kilka walao si niepotrzebnie w kcie groty, w ktrej zamieszkiwaa wsplnota. W ktach groty innych ludzi pierwotnych zgromadzia si sterta glinianych naczyo, ktre oni pierwsi nauczyli si lepid i wypalad. Ludzie pierwotni czsto dubali w nosie i ziewali z nudw, albowiem po wypenieniu obowizkw, zwizanych z zapewnieniem gromadzie poywienia, zostawao im jeszcze duo czasu. Nie wszyscy przecie musieli czuwad, czy do ich siedziby nie zbliaj si dzikie zwierzta lub inny nieprzyjaciel. Z tych nudw, bywao, znw nalepili troch garnkw i dorzucili do innych, ktrych nie mieli potrzeby

uywad. Albo narobili maczug, chod broni mieli ju grubo wicej, ni byo czonkw gromady, z niemowltami wcznie. Pewnego razu najlepiej uzbrojona gromada natkna si przy wodopoju na inn grup, ktrej najwyraniej nowe miejsce bardzo si podobao. Przewaga liczebna przybyszw bya wyrana, ale ich uzbrojenie ani si umywao do broni, ktr dysponowali napadnici. Kudy ich goym paom do nabijanych krzesiwem maczug. Bitwa bya krwawa, trup sa si gsto, w rezultacie intruzi musieli odstpid. Ale zanim wycofali si na z gry upatrzone pozycje, polegemu wojownikowi przeciwnika wyrwali z bezwadnej rki maczug. Ju w bezpiecznym miejscu przywdca gromady zacz maczug wchad i ogldad i ju na drugi dzieo wiedzia, e przyczyn tak sromotnej poraki jego ludzi byy owe kaway ostrego krzemienia, osadzone w drewnie. Zanim nadesza zima, przywdca zda sobie spraw, e aby pokonad przeciwnika i zajd jego grot przy wodopoju - musi mied rwnie skuteczn broo. Nakaza wic swoim wykonad seri podobnych maczug, na wzr i podobieostwo zdobycznej. Nic jednak z tego nie wyszo. Krzemienie, jakie udawao im si znaled, kruszyy si przy nabijaniu. Napadanie byo dla i tak mocno przerzedzonych szeregw obcych przybyszw nazbyt ryzykowne. Ale specjalizacj owej gromady by spryt i szybkie mylenie. Zgrzybiay ju przywdca, zmuszony do przekazania wadzy nad gromad modemu nastpcy, wraz z cenn maczug przekaza mu cenny pomys. Przed laty, kiedy napadli na inn gromad, pobili j i zabrali kilka kobiet, gdy wasnych odczuwali niedostatek. Jedna z nich zdya zabrad do niewoli gliniane naczynie. Takiego urzdzenia obcy nie znali. Ale jakie byo ich zdziwienie, gdy niewolnica wlaa do garnka wody i woya doo miso, ktre do tej pory piekli tylko przy ogniu, albo wrcz jedli na surowo. Po przyrzdzeniu pierwszej gotowanej potrawy niewolnica na stae powdrowaa na posanie przywdcy. Garnek nie by jednak duy, a inni czonkowie gromady - sprbowawszy gotowanego take zapragnli urozmaicenia wasnego menu. W gromadzie zaczy si szeptanki, ukone spojrzenia i sprytny przywdca wkrtce si zorientowa, e to si nie moe dobrze skooczyd. Pobratymcy najwyraniej mieli ochot nie tylko na jego garnek, ale i on, a niewykluczone, e take i wadz. Z pomoc nieoczekiwanie przysza mu ona. Ona take wyjtkowo bya zadowolona z niewoli, a to z powodu posania, ktre przyszo jej dzielid z przywdc. Niedwiedzie skry, na ktrych polegiwali byy o wiele lepiej wyprawione, a wic i bardziej mikkie, ni w jej ojczystej gromadzie. Najpierw dugo, bo na migi, niewolnica tumaczya mowi co chce zrobid. Potem on, te w ten sam sposb, przekaza pomys pobratymcom. Zwinli skry, kobiety z gromady usadowiy niemowlta na plecach i udali si z powrotem... do koczowiska krewniakw swoich niewolnic. Nie chcieli przelewu krwi, wic zatrzymali si w stosownej odlegoci. Ostatnie kilometry, obadowana skrami, niewolnica przesza ju sama. Niebawem wrcia, obadowana glinianymi naczyniami. Od tej pory obie gromady yy w przyjani, nie zdajc sobie nawet sprawy z tego, jak wielki uczynili krok w rozwoju cywilizacji zawarli przecie pierwsz w wiecie transakcj barterow - czyli towar za towar. Od tej pory wiat zacz krcid si szybciej. Jeden z czonkw kiepsko uzbrojonej gromady wzi gliniany garnek i podkrad si pod grot producentw maczug. Naczynie zostawi, a sam uciek w krzaki. Zgodnie z jego przewidywaniami, ten ktry sta na czatach, szybko garnek znalaz i z ciekawoci zacz ogldad, jako e nigdy czego takiego nie widzia. Obwchiwanie naczynia sprawiao mu wyran przyjemnod, wic szybko polecia podzielid si ni z innymi czonkami swojej

groty. Jak zaczli zdobycz wchad i wyrywad z rk, to ktry upuci na kamieo i naczynie szlag trafi. Gdyby ten, ktry ca scen obserwowa z krzakw, ju wtedy umia mwid, to niechybnie puciby wtedy jak soczyst wizank. Przepada szansa, e uda mu si w zamian uzyskad kilka maczug. Pomys trzeba byo udoskonalid. Nastpny garnek, z ktrym podkrad si do nieprzyjaci, nie by ju pusty, ale zawiera gotowan potraw. Jak najlepsi producenci maczug sprbowali gotowanego misa, to - wylizujc garnek - wprawdzie znowu go stukli, ale byli ju wyranie bardziej skonni do pokojowych pertraktacji. I tak rozwin si handel wymienny. Skry chodziy za garnki, te ostatnie wietnie wymieniay si na maczugi. Za ludzie pierwotni zaczli wicej pracowad, gdy za towar, w produkcji ktrego byli w okolicy najlepsi, mogli od wdrujcej gromady uzyskad inny, ktrego do tej pory nie znali, albo robili gorzej. Ludzie pierwotni poznali te, co to jest zwikszony apetyt konsumpcyjny. Radod w puszczy bya wielka, ale z czasem pojawio si niezadowolenie. Okazao si, e w tym rewelacyjnym systemie co jednak zgrzyta. Ci, ktrzy sprzedawali ryby mogli swoje apetyty konsumpcyjne zaspokajad tylko do zimy, dopki rzeka nie zamarza. Jeli gromada handlowcw pojawia si zim, rybacy nie mieli jej czego zaoferowad. Towaru nie byo. Inni te nie zawsze byli zadowoleni. Oferta kupcw nie zawsze im odpowiadaa, a nieumiejtnod dugiego przechowywania swojego towaru - a do nastpnej wizyty handlowcw zniechcaa do wytonej pracy. Gospodarka wczesnego wiata osigna taki stopieo rozwoju, e nie moga si ju dalej rozwijad. Nasi przodkowie odczuli potrzeb wprowadzenia do gospodarki swoich gromad czego, co mona by nazwad dobrem przejciowym. Posiadacze ryb chcieli jed miso nie tylko latem, gdy byli w stanie zowid duo swojego towaru, ale take wtedy, gdy rzeki byy skute lodem. Nie mogli za nakupid latem duo misa na zapas, bo jego take nie umieli jeszcze przechowywad. Gromady odczuy potrzeb sprzedawania swego towaru za co, co im w danej chwili nie jest potrzebne, ale za jaki czas bd to co, mogli wymienid na podane przez siebie dobra. Wanie owo co umoliwioby przeniesienie transakcji barterowej zarwno w inne miejsce, jak i czas, bo nie zepsuje si latem. Pozwolioby te wczyd do transakcji innych. Jeszcze nie wiedzieli, e ich gospodarka zacina si, bo po prostu brakuje jej pienidzy. Wiedzieli natomiast, jakimi cechami powinno si charakteryzowad to co, czyli owo dobro przejciowe. Powinno ot byd oglnie znane, aby wszyscy uczestnicy wymiany znali jego wartod rynkow. Jeli jedni maj garnki i mog je zamienid tylko na futra, ktre im w tej chwili nie s potrzebne, to barter nie dojdzie do skutku. Jeli jednak kupiec zapaci czym, za co od innego kupca, albo od tego samego, ale za jaki czas, kupi maczugi - to wtedy transakcja dochodzi do skutku. Dobrami, ktre speniay te wszystkie warunki bywaa sl, ptno, zboe, srebro, kosztownoci, a dugo, dugo potem np. w Polsce, w stanie wojennym - papierosy i wdka. Ekonomiczna wartod plitrwki Wyborowej w kraju, ktry wwczas uwaa si za dziewit potg przemysow wiata, bya wysza, ni wczesnych zotwek. Za zotwki trudno byo kupid cokolwiek, za wdk - szo bez puda. Brali j chtnie nawet abstynenci, gdy rwnie bezproblemowo uzyskiwao si za ni szynk, czy czekolad. Ile promili alkoholu znajdowao si w krwioobiegu naszej gospodarki u schyku socjalizmu? A ile go do tej pory pynie za naszymi wschodnimi granicami?

Kiedy ju nasi przodkowie wynaleli owo dobro przejciowe, ktre stao si praprzodkiem pienidza, znw radod ich bya wielka. I znw gospodarka wawo ruszya do przodu, a wraz z ni szybko rozwijay si tak zwane siy wytwrcze, co z kolei stao si przyczyn nowych perturbacji. Ludzie i wtedy ju nie pierwotni - najpierw poznali smak inflacji, a potem - deflacji.

Na hutawce, czyli od inflacji do deflacji


Najlepszy towar to najgorszy pienidz. Anonim

Sl oraz inne wczesne dobra przejciowe, ktre peniy rol dzisiejszego pienidza, dlatego nadaway si do tego tak dobrze, i ich poda rosa bardzo wolno. Mozolna bya wtedy technologia produkcji. Trzeba byo odparowad wielkie iloci morskiej wody, aby uzyskad gard soli. Jeli nawet wydobywano j w prymitywnych kopalniach, to take potrzebna bya do tego praca wielu ludzi. Ten protoplasta pienidza pierwotnego, czyli - pienidz towarowy sta si czym w rodzaju zamraarki ludzkiej pracy. Jedni ciko pracowali, eby zdobyd miso, po czym sprzedawali je za kilogram soli. Wysiek tych od misa by porwnywalny z wysikiem ludzi wysuszajcych morze, jak np. 50 do 1. Za 50 kg misa uzyskiwano 1 kg soli. atwiej i porczniej byo j wozid kupcom. Zadowoleni z takiego rodka patniczego byli take ich klienci. Nie musieli swoich atwo psujcych si ryb zamieniad na rwnie szybko tracce wieod miso. Czyli - nie musieli pewnej iloci wasnej pracy zamieniad na ekwiwalent pracy cudzej, ktry trzeba szybko skonsumowad, zanim si zepsuje. Dopiero dugo potem wymylono pierwsz lodwk, a mimo to t ludzk prac dao si zamrozid. Zahibernowano j w pienidzu towarowym, jakim staa si sl. Nie trzeba jej byo wymieniad na inny towar natychmiast. Mona to byo zrobid za tydzieo, miesic, czy jeszcze pniej. Mona byo nie zjadad pracy ludzkiej, zawartej w misie natychmiast, bo zachowywaa ona swoj wieod (w przeciwieostwie do misa) jeszcze dugo potem. Kilogram soli by wart tyle samo kilogramw misa co przedtem. Podobnie rzecz wygldaa, gdy walut byo ptno, czy zboe. Ich poda bya bowiem ograniczona, a iloci, o ktre si powikszaa byy przez wczesnych konsumowane. A wic cech pienidza towarowego byo nie tylko to, e dawa si przeliczyd na inne dobra, ale e sam take by dobrem uytkowym i stosunkowo rzadkim. Sol ludzie nie tylko pacili, ale take j jedli. Ta jej wartod uytkowa utwierdzaa ich w przekonaniu, e warto j gromadzid, bo nie traci na swojej wartoci. Ludzie zawsze bd solid potrawy, szyd odzie z ptna, czy przyozdabiad szyje ukochanych kobiet szlachetnymi kamieniami. Pienidz towarowy, nawet gdyby z jakich przyczyn traci na swojej wartoci jako rodek patniczy, to zawsze bdzie potrzebny do konsumpcji. Uwaano go wic za bezpieczny. I jeszcze co. Kiedy ludzie uywaj pienidza towarowego, to kady z nich moe osobicie uczestniczyd przy jego wytwarzaniu - odsalad wod morsk, siad len, tkad z niego ptno, czy te szlifowad drogie kamienie. Kady moe mied wic niejako w domu swoj mennic, czyli fabryczk pienidzy. Paostwo jeszcze do gry nie wchodzi, nie ingeruje w to co dzieje si na rynku. A mimo to wszystko jako si krci. Jeli jednak zbyt wielu ludzi uruchomi swoje mennice, to poda pienidza towarowego gwatownie ronie. Do tego przyczynia si te rozwj techniki. Soli jest coraz wicej, nie tylko dlatego, e coraz wicej osb chce odparowywad wod morsk. Nowe maszyny i urzdzenia niesychanie podnosz wydajnod jej produkcji. Atrakcyjne staje si te kopanie soli z ziemi, gdy spor czd wysiku czowieka przejmuj maszyny. Co wtedy dzieje si na rynku?

Przez wiele lat za jeden kilogram soli mona byo otrzymad 50 kg misa. Rozwj techniki spowodowa gwatowny wzrost poday soli, a wic miso zaczyna wzgldnie droed. Jego prawdziwa wartod nie ronie, ale aby kupid 50 kg misa trzeba ju 2, 10, a wkrtce 50 i 100 kg soli. Gwatowna poda pienidza spowodowaa szybki wzrost cen innych towarw i zjawisko, ktre dobrze znamy, czyli inflacj. Zamane bowiem zostao jedno z podstawowych praw: rwnowaga midzy poda pienidza a popytem na niego. Jeli poda pienidza ronie, a dbr, ktre mona za niego kupid nie przybywa - ludzie trac do pienidza zaufanie. Przedtem wierzyli, e mog mied w domu tyle workw soli, ile bd w stanie zgromadzid i - gdy im przyjdzie ochota - zawsze wymieni je na inne dobro, nie tracc na tym, e pienidze leay. Teraz widz, e worek soli nie starcza im ju na kilogram misa, chocia jeszcze niedawno by wart 50 razy wicej. Szybko si wic pozbywaj zapasw, bo za chwil bd warte jeszcze mniej. Zostawiaj sobie tylko tyle, ile potrzeba im do przyprawiania jedzenia. Sl traci swoj wartod jako rodek patniczy i zachowuje tylko swoje walory uytkowe. Jako zamraarka pracy ludzkiej staa si bezwartociowa - praca si w niej psuje, staje si mao warta. Przysza chwila, e sl musi zostad zdetronizowana, przestaje suyd jako rodek patniczy. Jej rol przejmuje teraz inny towar, ktry bdzie si do niej nadawa. I do ktrego ludzie bd znw mieli zaufanie. I tak oto odkrylimy nastpne prawo: lepszy pienidz zawsze bdzie wypiera gorszy. Dlatego w czasach, kiedy zotwek byo o wiele wicej ni towarw, ktre mona byo za nie kupid wolelimy zawierad transakcje w dolarach, mimo e byo to niezgodne z prawem. W dolarze jednak nasza praca nie tracia na wartoci, w rodzimej walucie natomiast psua si, jak w zdezelowanej zamraarce. Nikomu si wic za zotwki nie chciao pracowad. Ludzie mieli wic coraz wicej wolnego czasu i nie wytwarzali dbr, poszukiwanych przez innych. Krawiec wola duej pospad ni uszyd jeden garnitur wicej. Ale chod duej odpoczywa, humor mia coraz bardziej kiepski. Nie mg bowiem dostad porzdnych butw, gdy szewcom te nie bardzo chciao si pracowad. Czy dlatego, e w owych czasach ludzie byli bardziej leniwi? Nie. Dlatego, e nastpi zator w krwioobiegu gospodarczym. Szewc swoj prac nie zaspokaja popytu krawca, bo zabrako prawdziwego pienidza, ktry by rzetelnie odzwierciedla wartod pracy ich obu. Tak, jak przed wiekami postp techniczny zdeprecjonowa sl jako rodek patniczy (zrobio si jej bowiem za duo), tak wiele lat potem, w czasach realnego socjalizmu, gupota rzdzcych deprecjonowaa wartod zotwek, poniewa drukowano ich za duo, rujnujc rwnowag midzy poda pienidza, a popytem na niego - i to spowodowao, e my, Polacy, o wiele gruntowniej ni inne narody, przerobilimy bolesn lekcj ekonomii, ktrej temat brzmia inflacja. Temat kolejny, czyli deflacja wydaje si o wiele bardziej obcy. eby go zgbid, ponownie cofnijmy si w czasie do lat, kiedy ludzie rozczarowali si pienidzmi towarowymi, czyli sol, ptnem czy zboem. Zawiedli si na pienidzu, ale si na niego nie obrazili. Nie zaczli wic ponownie zamieniad towaru na towar, lecz gwkowali nad ulepszeniem pienidza. Wiedzieli, e aby mogli mied do niego zaufanie - musi on byd i pozostawad, niezalenie od postpu technicznego, dobrem naprawd rzadkim. Warunki te najlepiej speniao zoto. Wprawdzie przez wieki alchemicy niezmordowanie usiowali je wytworzyd w swoich laboratoriach, ale adnemu si to nie udao. Zota jest cigle tylko tyle, ile go zawieraj naturalne zoa. Za sposb

pozyskiwania kruszcu z owych z cigle na tyle mozolny, e poda zota nie moe rosnd gwatownie. Tak wic zoto okazao si pienidzem tak dobrym, e a... za dobrym. Oprcz ograniczonej poday, ma ono take inne cechy, jakimi musi si charakteryzowad pienidz doskonay. Trwaod - mona je przechowywad przez wiele lat, w najtrudniejszych nawet warunkach, a ono si nie roztopi, nie zardzewieje i nie straci nic na swojej wartoci. Jest take atwe do przenoszenia - za wiele kilogramw misa czy ryb otrzymuje si niewielk ilod zota. W dodatku jest ono podzielne. Tak wic zoto, jako pienidz, bardzo si ludziom spodobao. Pienidzem doskonaym uczynia go ich wiara w to, e jest taki doskonay. Wierzyli, e inni rwnie wierz, i jest dobry, a wic warto za niego pracowad. Wymiana wic zota na prac ludzk i pracy na zoto przebiegaa idealnie. A e nic tak nie dopinguje do pracy, jak dobry pienidz - wic ludzie znw ochoczo rzucili si do zarabiania. Chcieli mied zota coraz wicej i wicej. Dlatego, e dziki niemu mogli wejd w posiadanie wszystkich innych atrakcyjnych dbr oraz dlatego, e chcieli je gromadzid na potem. Kruszec ten by przecie tak doskona zamraark ludzkiej pracy, e nie tylko nie tracia ona w niej wartoci, ale wrcz odwrotnie - z czasem zacza zyskiwad. Czowiek za grudk zota sprzedawa np. 50 kg misa, a z czasem okazywao si, e t sam grudk zota moe ju zamienid na 60 kg misa. Ta wiara, e zoto nie tylko nie traci, ale nawet zyskuje na wartoci - jeszcze bardziej mobilizowaa ludzi do pracy. Za otrzymane za ni zoto nie chcieli ju kupowad innych rzeczy, woleli je chowad i gromadzid. Uczenie nazywa si to tezauryzacj. I znw zaczo si dziad co dziwnego. Ludzie rwali si do roboty, rezygnujc z wolnego czasu, aby tylko zarobid troch wicej zota. Jak tylko mogli, unikali zamieniania go na inne dobra, bo przecie z czasem za t sam ilod zota mogli ich mied jeszcze wicej. Popyt na zoto rs wic coraz bardziej, a jego poda zupenie za tym nie nadaa. Wrcz odwrotnie. Na rynku zota - jako pienidza - byo coraz mniej, poniewa ludzie je tezauryzowali, czyli - gromadzili w charakterze oszczdnoci. Przypominamy sobie, e w czasach, gdy pienidzem bya sl, doszo do zachwiania rwnowagi midzy popytem na ten pienidz, a jego poda. Soli gwatownie przybywao, co zakooczyo si jej deprecjacj, jako pienidza i gwatownym wzrostem cen wszystkich innych towarw. Teraz, gdy pienidzem stao si zoto - znw dochodzi do zachwiania tej rwnowagi. Tyle, e jakby z drugiego kooca - poda pienidza staje si zbyt maa. To doprowadza do relatywnego obnienia cen wszystkich innych towarw - nazywamy to deflacj. Wbrew pozorom jednak - ludzie wcale nie maj z tego tytuu powodw do radoci. Towarem jest przecie take ich praca i za ten towar dostaj oni teraz coraz mniej pienidzy, czyli - zota. W dodatku usiuj tego zota nie wydawad, wol je zachowad na czas, gdy bdzie warte jeszcze wicej. Rynek zaczyna wic wygldad coraz dziwniej. Jest na nim wielka rozmaitod i obfitod dbr, ale coraz mniej pienidzy (zoto ley bowiem w materacach i pooczochach). Poda jest o wiele wiksza od popytu. Skoro wic tych dbr nie ma kto kupowad - producenci musz ograniczyd ich produkcj. Nastpuje recesja. Ludzie, chod wcale tego nie chc, trac prac i maj wolne nie tylko niedziele, ale rwnie poniedziaki, wtorki itp.

Inflacja bya niedobra, bo - zamiast krwi, czyli prawdziwego pienidza - pompowaa wod do gospodarczego organizmu. Deflacja nie jest wcale lepsza, przypomina wampira, ktry t krew z organizmu wysysa. Nie ma jednak wampira, z ktrym rynek - jeli gospodarka naprawd jest wolna - nie byby w stanie sobie poradzid. Chod nieraz wymaga to troch czasu. O tym, jak rynek walczy z deflacj, dowiadujemy si... z westernw. Ludzi ogarna gorczka zota, gnali na Dziki Zachd w jego poszukiwaniu. Szukali, pukali, jego poda rosa, a na tyle, aby zoto, jako pienidz, nie utrzymao si przy wadzy. Przyszed czas, kiedy i ten szlachetny kruszec, podobnie jak zwyka sl, zosta zdetronizowany. By dobry, ale nie na tyle, aby utrzymad si przy wadzy jako pienidz. Ludzie byli bowiem w stanie zwikszyd jego poda na tyle, e przekroczya popyt. Jednake nie to byo podstawow przyczyn detronizacji. Po prostu pojawi si lepszy pienidz.

Papier pienidzem
Lenistwo twrc postpu. Anonim

Kiedy ju wartod zota wzrosa tak bardzo, e niewielka jego ilod zawieraa w sobie ogrom ludzkiej pracy, rosy rzesze nie tylko tych, ktrzy wyruszali na jego poszukiwanie, ale take tych, ktrzy decydowali si wejd w jego posiadanie drog ryzykown, ale kuszc - rabujc i zabierajc kruszec dotychczasowym jego posiadaczom. Trzymanie zota w pooczochach i materacach zaczo si wizad z niebezpieczeostwem utraty zdrowia, a nawet ycia. Ale z tym problemem niewidzialna rka rynku uporaa si dosyd szybko. Powstaa grupa ludzi, ktrzy wybudowali solidne, dobrze strzeone pomieszczenia, w ktrych przechowywali cudze zoto, oczywicie - za odpowiedni opat. Nazwijmy ich na razie zotnikami. Posiadacze cennego kruszcu, w trosce o swoje i jego bezpieczeostwo, zanosili go na przechowanie do zotnika. Ten wydawa im pokwitowanie. Kiedy waciciel zota zapragn czd swego majtku zamienid na przykad na krow, albo wz drabiniasty, odbiera od zotnika troch zota i paci nim kupcowi. Sprzedawca po dokonaniu transakcji, to samo zoto zwykle zanosi rwnie do zotnika, aby nie naraad si na ograbienie. Tak wic po kilku godzinach zoto przewanie wracao tam, skd wyszo. Z czasem ludzie doszli do wniosku, e bez sensu jest odbierad kruszec ze skarbca, aby naraad si na grabie. Lepiej i bezpieczniej dokonywad transakcji u zotnika. No tak, ale wad tego systemu jest to, e wszelkie transakcje musz odbywad si u tego samego zotnika. Tymczasem jednak zotnikw przybywao i znw wyania si problem transportu kruszcu z jednego skarbca do drugiego. Dopki kto nie wpad na kolejny, genialny pomys! Po co wozid zoto, skoro mona pacid samymi pokwitowaniami, e si je posiada. S rwnie dobre, jak zoto, gdy w kadej chwili mona je u zotnika na kruszec zamienid. Ale jednoczenie - w przeciwieostwie do zota - nie naraaj ich posiadacza na rozbj. Zoto byo anonimowe, na pokwitowaniu za jest napisane nazwisko prawowitego waciciela, oraz informacje, na kogo przenosi on prawo wasnoci zota. I tak narodzi si kwit depozytowy, od ktrego dzieli nas ju tylko krok do... dzisiejszego pienidza. Narodzi si on w chwili, gdy po raz pierwszy kwit depozytowy wystawiono nie na nazwisko konkretnego czowieka, ale na okaziciela. W ten sposb, przy jego pomocy mona byo dokonywad wielu aktw kupna i sprzeday, bez koniecznoci ich odnotowywania na odwrocie. Do zotnika po zoto mg udad si ten, kto w danej chwili by posiadaczem owego kwitu. Mg, ale zwykle tego nie robi. Po co, skoro kwit by tak samo dobry? I tak oto zoto leao sobie bezpiecznie w skarbcach zotnikw, natomiast ludzie posugiwali si tylko papierowymi kwitami. Kwity nieustannie zmieniay wacicieli, ale do skarbcw mao kto zaglda. Potna bowiem bya wiara, e kwitw jest dokadnie tyle, co zota, a ich posiadacze w kadej chwili jeli zechc - dokonaj zamiany papieru na prawdziwie szlachetny kruszec. O wartoci kwitw, czyli owych papierowych pienidzy, nie decydowa surowiec, z ktrego byy zrobione, nie miay te w przeciwieostwie do soli czy ptna - adnych walorw uytkowych. Ten papier, pienidzem uczynia

tylko wiara ludzka. Wiara, e jest on wart dokadnie tyle zota, ile jest na nim napisane (bo, oczywicie, kwity - podobnie, jak dzisiejsze banknoty - opieway na rne nominay). I e w kadej chwili jego aktualny posiadacz moe pjd do skarbca i kwit na ow ilod zota bez kopotu wymienid. Przez dugi czas kwity miay pokrycie w zocie. Zotnicy, jak nikt inny, zdawali sobie spraw z tego, e to nie tyle zoto, ile wiara ludzka czyni papier pienidzem. Widzieli, e dopki ludzie wierz, dopty nawet nie zagldaj do skarbcw, eby na owe zoto popatrzed. Ta myl nie dawaa zotnikom spokoju. Korcio ich, eby przestad byd tylko strem cudzego majtku. Postanowili, e przestan byd tylko zotnikami, a stan si - bankierami. To byo dawno temu. A mimo to nawet dzi wielu ludzi sdzi, e bank, to takie miejsce, do ktrego jedni przynosz na przechowanie swoje pienidze (lokaty terminowe, oszczdnoci), a inni te same pienidze od banku poyczaj (kredyty). I e bank, tak jak kiedy zotnik moe jednym dad tylko tyle ile wczeniej wzi od innych. eby atwiej wejrzed w dusz bankiera, wyobramy sobie... prywatnego dentyst. W cigu jednego dnia jest on w stanie przyjd dziesiciu pacjentw i tyle numerkw sprzedawaa rano jego asystentka. Alici pan doktor zauway, e zwykle jego pacjentom ycie komplikuje plany i - chod numerki wykupili wszyscy - na wizyt zgasza si dziewiciu, a czasem nawet omiu. eby wic nie siedzied z zaoonymi rkami, pan doktor poleci pielgniarce, eby codziennie sprzedawaa jedenacie numerkw. Zotnicy gwkowali dokadnie tak, jak nasz wyrwizb. Wiedzieli, e jest nike niebezpieczeostwo, aby wszyscy posiadacze papierowych kwitw zapragnli nagle tego samego dnia wymienid je na zoto. A skoro tak - zastanawiali si zotnicy, ktrzy postanowili zostad bankierami - to nie ma przymusu, aby dokadnie wszystkie kwity miay pokrycie w zocie. Jaka czd (jak ten jeden, nadprogramowy numerek u lekarza) moe go nie mied, byleby tylko ludzie nie zdawali sobie z tego sprawy. Jak postanowili, tak zaczli robid. Od tej chwili bankierzy zarabiali ju nie tylko na przechowywaniu cudzego zota - take na drukowaniu kwitw bez pokrycia, ktre zaczli poyczad na procent. Jeli pazernod zotnika okazywaa si zbyt wielka, wystawia on zbyt wiele kwitw depozytowych, to tak, jakby nasz dentysta zacz sprzedawad po 15 numerkw. Nawet, jeli dwie osoby by nie przyszy, to i tak w poczekalni byoby o trzech ludzi wicej, ni by w stanie przyjd. Nasz dentysta zaczby si cieszyd z saw, co mogoby si zakooczyd utrat klienteli. Za sawa w przypadku zotnika, czy bankiera - to pewna plajta. Wystarczy plotka, e jaki bank ma trudnoci finansowe, aby wszyscy jego klienci, jak na gwizdek, stawili si przed kasami i zapragnli wyjd swoje oszczdnoci. aden bank takiego szturmu nie wytrzyma. Tak nierozsdnie i pazernie, jak zachowywali si kiedy niektrzy zotnicy, obecnie zachowuj si te paostwa i rzdy. Panujcy nam miociwie dzisiaj pienidz papierowy oderwa si ju od zota, nie ma w nim pokrycia. Nie ma te adnej wartoci uytkowej - nie da si nim przyprawid potrawy, jak byo w przypadku soli, ani te uszyd zeo koszuli, jak z ptna. Jest kawakiem zadrukowanego papieru, ktrego koszt produkcji jest niewspmiernie niski do jego rzeczywistej wartoci. Produkcj tego papieru zajmuje si paostwo. Co sprawia, e jeden kawaek zadrukowanego papieru ma dla nas wielk wartod, a inny, nawet adniejszy (np. carski rubel) - nie ma adnej? Wiara, poparta

dowiadczeniem, e jeden papier mona bez trudu zamienid na wszelkie inne, podane dobra, za drugiego - nie sposb. Dla pienidzy ludzie rezygnuj z wypoczynku, zdwajaj swoje wysiki, ryzykuj swoje zdrowie i ycie, a nawet - niekiedy - pozbawiaj ycia innych ludzi. Chd zdobycia pienidzy - tej garci papierowych banknotw - wyzwala w ludziach niezwyk si, si pozorw. Od paostwa zaley, czy sia ta znajdzie ujcie w budowie dobrobytu czowieka i jego kraju, czy te bdzie ten dobrobyt niszczya tak, jak rzeka, ktrej wezbrane wody mona wykorzystad dla dobra czowieka i zmusid je, aby napdzay turbin wytwarzajc prd lub mieliy ziarno, a mona te pozwolid jej zalad pola i niszczyd ludzki dobytek. Pienidz jest, jak ta rzeka. Nieuregulowany, powoduje inflacj, bezrobocie, kryzys, skraca ycie ludzkie, zwiksza przestpczod. Dobrze uregulowany buduje dobrobyt. Jednak atwod produkcji pienidza powoduje, e czsto rzdy zachowuj si, jak gupi zotnicy. Ulegaj pokusie, aby dodrukowywaniem banknotw rozwizywad wszelkie problemy. Niczego jednak nie rozwizuj, bo takie dziaanie musi zakooczyd si inflacj (jawn lub ukryt) i wielkimi zakceniami w gospodarce. Efektem utraty panowania nad pienidzem jest utrata szansy na wzrost gospodarczy. Podczas gdy naprawd bogactwo paostwa i ludzi moe wynikad tylko z bezwzgldnej wartoci wytworzonych usug i dbr, a nie z iloci pienidzy. Zbyt maa ilod pienidzy - niszczy dobrobyt, zbyt wielka - rwnie go niszczy. A poniewa to paostwo uczynio siebie monopolist od produkowania pienidzy - odpowiedzialnod za wzrost lub upadek gospodarczy spada wycznie na nie, a w szczeglnoci na tych, ktrzy kieruj polityk pienin i finansow.

Pienidz rzdzi... rzdem


Pienidze s najbardziej egalitarn si w spoeczeostwie: powierzaj wadz temu, kto je ma, bez wzgldu na to kim on jest. Roger Starr

Zotnik zacz wypisywad kwity depozytowe, na ktrych bya informacja, kto jest posiadaczem zoonej w jego skarbcu iloci zota, albowiem przenoszenie samego kruszcu stao si nazbyt niebezpieczne. Kwity stay si wic pierwszym pienidzem naprawd symbolicznym, gdy same w sobie nie zawieray adnych walorw uytkowych. Uosabiay jednak wiar ludzi, e w kadej chwili bd mogli zamienid je na kady towar. Ulepszon wersj kwitu depozytowego sta si pienidz papierowy. Tak, jak ewoluowa wiat, tak razem z nim zmieniay si pienidze. Z jednej strony rozwj techniki (komputery) oraz rozwj sieci bankw, z drugiej, podobnie jak w przypadku zota, coraz wiksze ryzyko rabunku, jeli nosi si przy sobie gotwk, spowodoway, e kto wymyli, a wiat z zapaem zacz stosowad na coraz wiksz skal - pienidz bezgotwkowy. Czyli co, z czego ju jego posiadacza obrabowad nie mona, bo zodziej i tak nie bdzie mia z tego poytku. Im kraj bardziej cywilizowany, a banki sprawniejsze, tym ludzie chtniej rezygnuj z obracania gotwk. Nie chodzi im przecie o samo posiadanie papierkw czy monet, ale o moliwod zakupu za nie, kiedy tylko tego zapragn, podanych towarw lub usug. Jeli tak moliwod daje im ksieczka czekowa lub karta kredytowa, nie bdca pokus dla rabusiw, to po co naraad zdrowie, a moe i ycie? W momencie zastosowania pienidza bezgotwkowego, ludzie zyskali poczucie bezpieczeostwa. A banki? Pamitamy dentyst, ktry - nauczony dowiadczeniem, e nigdy nie przychodz na wizyt wszyscy, ktrzy wczeniej wykupili numerki wycwani si i sprzedawa zawsze kilka numerkw wicej, ni by w stanie przyjd pacjentw. w cwany wyrwizb by ojcem zjawiska, ktre fachowcy nazywaj kreacj pienidza. Laikom wydaje si, e banki pracuj tak, jak lombardy, albo kantory - mog sprzedad tylko tyle towaru, ile uprzednio kupiy. Czyli - udzielid poyczek na tyle pienidzy, ile przynieli im ci, ktrzy ulokowali w nich swoje oszczdnoci. Albo te dokupujc pienidzy z Narodowego Banku Polskiego, czyli - mwic uczenie - zacigajc w nim kredyt refinansowy. Takie przypuszczenia ugruntowuj w nas gazety i telewizja, donoszc, e zdroa lub stania kredyt refinansowy, a wic odpowiednio wicej zdroej lub staniej take kredyty w bankach komercyjnych. Gdyby jednak banki zarabiay tylko na usugach, czyli obracajc pienidzmi, przyniesionymi im przez ludzi i przedsibiorstwa oraz kupionymi w NBP - nie byyby tak strasznie bogate. Kto w kadym miecie stawia najbardziej okazae budynki i uywa do wyposaenia ich wntrz najwikszej iloci marmurw? Naturalnie, e banki. Ich bogactwo bierze si std, e postpuj, jak nasz dentysta - poyczajc o wiele wicej pienidzy (i zarabiajc na tym), ni maj ich na lokatach swoich klientw. Jest to wic dokadnie tak, jakby kady z bankw mia w swoich piwnicach drukark laserow i drukowa na niej codziennie poczet krlw polskich. Jakby - ale nie dosownie. Prawo do emitowania pienidzy ma bowiem jedynie Narodowy Bank Polski. Gdyby wic banki komercyjne to prawo amay, drukujc wasne banknoty - popeniayby

przestpstwo, jak mafia z Woomina czy Pruszkowa. Ale banki nie drukuj wasnych, faszywych banknotw - one puszczaj w obieg pienidz bezgotwkowy. Gdyby to bya ywa gotwka popeniayby przestpstwo. Poniewa jednak jest to pienidz bezgotwkowy - prawo nie jest amane, a zjawisko nazywa si kreacj pienidza. Ale skutek dla gospodarki jest identyczny - i w jednym, i w drugim przypadku na rynek trafia pusty pienidz, bez pokrycia w towarze - kreacja wic napdza inflacj. Czy nie jest zdumiewajce, e NBP jako jedyny ma prawo emitowania pienidzy (papierkw i monet) wanie dlatego, e rol paostwa jest nie dopuszczad do zachwiania rwnowagi midzy poda towarw i usug, a poda pienidza. NBP, jak pies, broni gospodarki zarwno przed inflacj, jak i recesj. Ale jest to rotweiler lekko ju lepawy i przyguchy - pilnuje przed wypywem pustej gotwki, ale nie pilnuje przed zalewaniem rynku przez pienidz bezgotwkowy. Chocia trzeba mu przyznad, e stara si jak moe. NBP doskonale wie, jaki proceder uprawiaj banki i - poniewa nie moe go zabronid - stara si przynajmniej ograniczyd. Robi to, dajc od bankw komercyjnych lokowania przymusowych rezerw u siebie. Wyglda to w ten sposb, e jeli kto przyniesie do banku 1 milion z i umieci go na wasnym rachunku, patnym na kade danie - to tene bank musi natychmiast ulokowad 30% tej sumy w NBP, na koncie nieoprocentowanym. W przypadku lokat dugoterminowych rezerwa obowizkowa wynosi tylko 10% sumy depozytu. Zamy wic, dla uproszczenia, e rednio rezerwa wynosi 20%. A teraz zobaczmy, jak mnoy si puste pienidze. Przychodzi baba..., nie, nie do lekarza, ale do banku i lokuje na wasnym koncie 1 tysic nowych zotych. Bank karnie odprowadza do NBP 20% tej sumy i zostaje mu do dyspozycji 800 z. Przychodzi klient i chce poyczyd z banku wanie 800 z, bo zapragn kupid rower. Ale ten klient nie bierze gotwki (wtedy bowiem bank nie mgby wykonad numeru z kreacj), lecz zapisuje si to na jego konto. Od tej operacji bank znw odprowadza 20% rezerwy do NBP - 160 z - ale do dalszego mnoenia pozostaje mu jeszcze 640 z, ktre przepisuje na konto producenta rowerw. Od tej operacji znw odprowadzi rezerwy 128 z, ale znw zostanie mu 412 z, ktrymi zapaci ktremu z dostawcw fabryki rowerw. I tak dalej, a do momentu, gdy - po odprowadzeniu rezerw - nie ma ju czego mnoyd. Oprcz tego, e bank nadmuchuje pusty balon, zarabia te na swoich usugach. Kreacj pustego pienidza uniemoliwia mu klient, ktry zada gotwki. Moe j te bardziej ograniczyd bank centralny, podnoszc procent rezerw z 20 na wyszy. Zmniejszyby w ten sposb zagroenie inflacj, ale banki droej sprzedawayby wtedy swoje kredyty, a wic i tak by wzrosa, tyle e z innego powodu. Mona te sobie wyobrazid inn sytuacj. Nikt nie bierze z banku gotwki, wszyscy pacimy czekami lub kartami kredytowymi. Bank, dziki temu, zarabia duo wicej, moe wic obniyd cen kredytu. Taosze kredyty, to pozytywne zjawisko w gospodarce. Ale drug rk, zalewajc rynek pustymi pienidzmi bezgotwkowymi - banki hajcuj pod kotem z inflacj. Z tego wic powodu, za jaki czas, kredyty znw musiayby zdroed.

Kady bank w Polsce, przy dzisiejszych realiach, moe jedn, zdeponowan w nim zotwk nadmuchad do... 4 z, a wic trzy puste polec na rynek. NBP nie moe wic w peni kontrolowad inflacji. Jest jeszcze jedna, bardzo za strona tego medalu: banki komercyjne tylko niewielk czed tych nadmuchanych przez siebie zotwek poyczaj przedsibiorstwom na ich inwestycje, czy te pojedynczym ludziom na zakup samochodw, lodwek czy telewizorw. Lwi czd owych pustych pienidzy poycza od nich budet, sprzedajc im dobrze oprocentowane obligacje czy te bony skarbowe. Paostwo musi to robid, bo brakuje mu pienidzy na lekarzy, wojsko, czy emerytw. Jak ju powiedziaem - te obligacje i bony skarbowe s wysoko oprocentowane. eby te odsetki bankom zapacid, budet bdzie musia wyegzekwowad z chudej kasy paostwowej sporo pienidzy. Skd je wemie? Trzeba bdzie podnied podatki - zabierze si m.in. lekarzom, nauczycielom, emerytom. Zabierze im si, w formie 21% (a lepiej zarabiajcym odpowiednio wicej) podatku ywe, ciko przez nich wypracowane pienidze. Po to, eby budet mg zapacid bankom odsetki od wykreowanych przez nie pustych pienidzy. Czy to nie paradoks, e banki komercyjne bogac si kosztem caego spoeczeostwa? Na tym jednak nie koniec zych skutkw kreacji pienidza. Niektre banki trac gow ze szczcia, e tak atwo mona zarabiad pienidze (czytajc historyjk, ktra bdzie w nastpnym rozdziale, o facecie, ktry zaoy bank nie majc grosza przy duszy, chyba ju nie bdziemy przekonani, e to wyssana z palca fikcja literacka, prawda?) i mno je, zapominajc, o granicach wasnego bezpieczeostwa. Kiedy poyczaj zbyt duo pienidzy - najmniejsza plotka powoduje panik ich klientw i pdz oni do banku po swoje oszczdnoci, nie baczc nawet na utrat odsetek. Wtedy okazuje si, e kasa jest pusta. W cigu ostatnich lat upado w kraju wiele bankw. Ich klienci albo stracili w nich dorobek swego ycia, albo spor jego czd. Czy nie staje si jasne, dlaczego przysowie mwi, e kademu bankowi najbardziej, ze wszystkiego zaley na... dobrej opinii. Pienidz ma w sobie wielk si. Ale pozwolid si nim bawid kademu, to tak, jakby ludzie masowo zaczli hodowad tygrysy. Dopki mae, s ciepe i miciutkie, a si prosz o gaskanie. Gdy dorosn mog rozszarpad zarwno waciciela, jak i jego otoczenie. Z tym kotkiem trzeba si umied nie tylko bawid, ale take trzeba go okieznad, trzymad w takim miejscu, eby nie mg stad si grony. W interesie naszego paostwa jest zarwno to, eby tygrysy nie ucieky z ZOO na ulic, jak to, aby banki komercyjne nie mogy bogacid si dziki kreowaniu pienidzy. Ten przywilej naley zostawid bankowi centralnemu, czyli NBP. Inne banki niech zarabiaj jak lombardy. Czy to nie wszystko jedno kto si na nas bogaci? Czy bdzie to NBP, czy te banki komercyjne? Ot wanie spoeczeostwu nie jest wszystko jedno. Wrdmy do sytuacji, gdy NBP sprzedaje bankom obligacje, a te kupuj je za pienidze, ktrych naprawd nie posiadaj, a ktre tylko wykreoway. Jeli t kreacj zajmie si NBP, to take moe grozid wiksz inflacj. Ale na pewno nie grozi powikszeniem podatkw, aby bankom prywatnym spacid fikcyjny dug prawdziwymi odsetkami. Jednake NBP, znajc dokadnie ilod wykreowanych pienidzy, bdzie w stanie przed inflacj nas uchronid.

Widzimy wic jasno, e moliwod kreowania pienidzy daje bankom komercyjnym faktyczn wadz nad rzdem, a wic i nad paostwem. To, e na innowacjach finansowych bogac si one, a nie paostwo, daje im te wadz nad parlamentem. W jaki sposb? Kto, kto tak jak banki ma strasznie duo pienidzy, moe nie tylko finansowad kampani wyborcz rnych politykw, ale nawet cae partie. S to, oczywicie dziaania owiane gst mg tajemnicy, ale co czasem ujrzy wiato dzienne, jak afera z Telegrafem, ktrego akcje kupi kilka lat temu za wielkie pienidze Krakowski Bank Przemysowo-Handlowy. Nie byo to nic innego, jak finansowe wsparcie dla dod liczcej si wwczas partii, jak byo Porozumienie Centrum. Takich tygryskw, jakie moe urodzid upowszechnienie pienidza bezgotwkowego, jest wicej, nie tylko kreacja pienidza. Innym rodzajem tak zwanego pienidza dunego s weksle. Wszyscy zgodz si co do tego, e uatwiaj ycie i umilaj je, jak may kotek w prki. Co si jednak moe stad, gdy uronie i stracimy nad nim kontrol? Wyobramy sobie, e nagle pojawi si jaki zbawca narodu i namwi nas, e dojdziemy szybciej do dobrobytu, jeli wszyscy zaczniemy honorowad swoje weksle. Weksel jest jakby poyczk. Pacimy nim, bo zapewniamy, e nalenod, wraz z odsetkami, uregulujemy np. za 5 lat. wietne, prawda? Podobnie, jak sprzeda na raty, czy leasing. Teraz sklepy s pene towarw, a tylu ludzi nie stad, eby z tych penych pek skorzystad. Weksel utoruje nam drog do dobrobytu. Kupujemy wic cudz prac (na samochd skada si praca monterw, wytwrcw czci, stalowni, hut, kopalni itp.) nie za pienidze, zarobione wasn prac, ale za obietnic jej wykonania. To samo robi nasz ssiad i jego teciowa, ktra take dowiedziaa si o wekslach. Wystawiaj je rozsdnie kady na takie sumy, jakie rzeczywicie za 5 lat jest w stanie zarobid, nie ma wic obawy, e po tym czasie oka si bez pokrycia. Ale pyn do sklepw masowo, bo z dobrodziejstwa chc skorzystad wszyscy. Nawet emeryci pac wekslami za ywnod i rachunki za czynsz. Na pocztku, rzeczywicie, cud gospodarczy. Gospodarka si oywia, producenci maj zbyt, o jakim nie marzyli. Kotek jest liczny i milutki. Ale, niestety, ronie. Sklepy pustoszej, a produkcja zaczyna si zaamywad. Dlaczego, skoro zbyt jest tak ogromny? Dlatego, e do sklepw zaczyna przychodzid coraz wicej ludzi nawet nie z wekslami, ale z prawdziw gotwk. To znaczy, e oni sw prac wykonali, a teraz chc za ni kupid rezultaty pracy innych ludzi. Ale nie mog, bo na pkach nie ma ju nawet octu. Po co wic ludzie maj pracowad, skoro dostaj za to nic nie warte pienidze? Utrata wiary w si pienidza, ktr spowodowao masowe honorowanie weksli, zamienia pocztkowe oywienie gospodarki w kryzys. Taki, na jaki permanentnie cierpia socjalizm. Okazuje si, e nie umielimy si bawid z tygrysem - pienidzem. Poar w koocu i nasz dobrobyt i ca gospodark. Kto zawini? My? Tygrys? Paostwo! Ma pilnowad, aby kady, kto wykona swoj prac, mg bez kopotu wymienid j (w postaci otrzymanych pienidzy) na prac innych ludzi (czyli atrakcyjny dla niego towar). Jeli ta wymiana okae si trudna, lub wrcz niemoliwa - wszyscy potencjalni nabywcy, a wic cae spoeczeostwo straci wiar w pienidz, a w rezultacie ochot do pracy, co przerabialimy niemal przez p wieku, a nasi wschodni ssiedzi do dzisiaj. Bo rola pogromcw tygrysw naley do paostwa.

Co nie znaczy jeszcze, e zawsze wypenia j dobrze. Paostwo, zwaszcza takie, ktre chce uchodzid za opiekuocze i wraliwe na ludzk bied, te igra z tygrysami. Takim bezgotwkowym tygrysem jest bowiem rwnie... deficyt budetowy. Bierze si on std, e paostwo nie ma pienidzy, ale wielka wraliwod spoeczna partii rzdzcych kae im dawad bezrobotnym, emerytom, czy pielgniarkom to, czego nie ma. Bo s biedni, bo im si naley. To prawda, e si naley, ale szynk w aerozolu najed si nie mona. Dajc im, odbieraj innym, ktrym te si naley. I to cichcem, jak zodziej. Deficyt budetowy, to puste pienidze. Oznacza on, e paostwo zaplanowao i realizuje wydatki wiksze, ni ma wpywy. Co robi Malinowska, jeli yje ponad stan i nigdy nie wystarcza jej od pierwszego do pierwszego? Poycza od ssiadek, jeli te si nie boj, i moe nie oddad. Gdy jednak wpadnie w takie dugi, ktrych adn miar nie bdzie moga spacid, ani chybi doczeka si wizyty komornika. Paostwo na pozr jest w lepszej sytuacji - moe poyczyd od bankw, o czym ju mwilimy. Ale moe te kazad NBP wydrukowad nowe banknoty, ktre nie maj pokrycia w towarze. Liczy na to, e kiedy, za kilka lat, wpywy bd wiksze i jako to bdzie. Jeli jednak - tak jak to si dzieje u nas dziura w budecie powiksza si z roku na rok - inflacyjnego tygrysa coraz trudniej jest opanowad. Taki rzd - z dobrego przecie serca dla potrzebujcych - wpdzi gospodark w takie tarapaty, e wyborcy, jak komornik, te w koocu przycisn go do ciany, wybierajc do Sejmu innych posw, ktrzy utworz nowy - oby mdrzejszy - rzd. Kopot w tym, e nasze spoeczeostwo, wychowane w lwiej czci w ksiycowej gospodarce socjalizmu - nie umie jeszcze wybierad mdrze. Wiadomo, e rzdzid maj fachowcy, a tak zwany szary obywatel nie musi znad si (przewanie nie zna) na ekonomii. Dla wasnego jednak dobra musi zafundowad sobie jaki przyspieszony kurs, gdy nauka na wasnych bdach jest najbardziej bolesna. ywotnym interesem kadego z nas jest bowiem id do urn i wybierad dobrze. Nie tych, ktrzy obiecuj, e dadz duo i kademu, ale tych, ktrzy s w stanie mdrze kierowad gospodark, wtedy bowiem - i tylko wtedy - budet bdzie mia wicej pienidzy, aby dzielid midzy potrzebujcych natomiast przedsibiorstwa rozwin si, bo rzdzcy zdejm im z plecw zbyt wielkie obcienie podatkowe. Chocia bowiem jeszcze raz powtrz, e tylko paostwo - mimo e na Zachodzie rwnie robi to banki - moe sobie pozwolid na hodowl i poskramianie finansowych tygrysw, to i ono musi t trudn sztuk opanowad. Bo inaczej z dnia na dzieo wszyscy bdziemy coraz bardziej biedni - i ci, ktrym zabrano i ci, ktrych obdarowano. Zastanwmy si jeszcze, dlaczego wiat tak zacz bawid si pienidzmi? Dlaczego tyle pojawio si innowacji finansowych, a wpadki przy ich stosowaniu potrafi wstrzsnd systemami walutowymi wielu krajw? Dlatego, e pienidz - zarwno w gotwce, jak i bezgotwkowy - wyranie nie nada za coraz szybszym rozwojem wiata. Patrzc na to, jak powsta i jak w miar potrzeb si zmienia, moemy zaoyd, e ju wkrtce doczekamy si kolejnej zmiany w pienidzu. Stary, ktry ju si przeywa, z pewnoci zostanie zastpiony przez nowy, ktrego dzi jeszcze nie znamy. Na koniec dodam jeszcze, e pokusa wyhodowania wasnego tygryska jest silna. Ja te go wyhodowaem, na razie - na szczcie - tylko we wasnej gowie.

Wyobraam sobie, e w jakim miecie w Polsce (moe to byd zreszt obszar nieco wikszy, np. wielkod jakiego wojewdztwa), zamiast zotwki, wprowadzam nowy pienidz, nazwijmy go Jarosaw. Wszyscy waciciele zotwek wymieniaj go w kantorach po kursie jeden za jeden. Ale powtarzam - eksperymentujemy w Polsce i naszego regionu nie oddzielaj od reszty kraju adne granice. Jeli jaki hurtownik zaopatruje si w towar gdzie indziej - w kadej chwili wymienia w kantorze Jarosawy na zotwki. Rwnie indywidualni osobnicy, jeli udaj si na teren, gdzie niczego za Jarosawy nie nabd - zamieniaj je na zotwki. I odwrotnie - wszyscy odwiedzajcy nasz pikny region, zostawiaj w kantorach swoje zotwki i otrzymuj w zamian Jarosawy. Co jest potrzebne, aby ludzie zgodzili si na taki eksperyment? Musz uwierzyd, e im si to opaca ci wszyscy, ktrzy zo swoje comiesiczne zarobki w moim banku i wymieni na Jarosawy, zarobi na tym odsetki. Mog to zrobid absolutnie wszyscy - nawet ci, ktrzy z trudem wi koniec z koocem i do normalnego banku swoich pienidzy by nie zanieli, bo i tak przed upywem terminu musieliby je stamtd wybrad, eby przeyd. Drugi warunek, niezbdny do przeprowadzenia eksperymentu - to sprawnod naszej sieci kantorw. Posiadacze Jarosaww w kadej chwili musz mied moliwod zamiany ich na zotwki. I musz uwierzyd, e tak bdzie do kooca trwania eksperymentu. Warunek trzeci - wiara, e twrca tej finansowej innowacji jest prawdziwym finansist, a nie oszustem. Wiele osb przed kilkoma laty zaufao Grobelnemu i wiara ta kosztowaa ich dorobek caego ycia. Wielu moim Czytelnikom a cinie si na usta pytanie: skoro ja jestem uczciwy i wszyscy, ktrzy uwierzyli we mnie i w Jarosawa rzeczywicie otrzymaj obiecane odsetki, ktre w kadej chwili mog zamienid na prawdziwe zotwki, to ja jestem chyba wariat, ktry - aby si pobawid z wymylonym przez siebie tygryskiem - gotw jest stracid majtek na tym interesie, no bo skd wemie pienidze na te odsetki? Prosz Paostwa, ja lubi pienidze zarabiad, ale nie tracid, i na tej finansowej innowacji zarobiliby posiadacze Jarosaww, ale ja - take. I tak oto mamy kolejne pytanie: jakim cudem? Postawmy je inaczej, gdy cudotwrc nie jestem. Skoro zyskam ja i ci, ktrzy uwierzyli we mnie i w mojego Jarosawa, to kto straci? Ano wanie. Po kadej wypacie zarobione w regionie zotwki, ludzie zamieni u mnie na lokaln walut. Dajc im Jarosawy, zachowuj si jak bank, wrczajcy ksieczk czekow. I ja pobawi si pienidzmi podobnie, jak robi to banki. Spor czd wpyww ulokuj w prawdziwym banku na procent. Mdrze, czyli zachowujc spory margines bezpieczeostwa, aby w kantorach nigdy nie zabrako zotwek na wymian. Zachowuj si podobnie, jak nasz dentysta, sprzedajcy wicej numerkw pacjentom. Albo jak banki, ktre kreuj pienidze. Ja jednak pustych zotwek ani Jarosaww nie wypuszczam na rynek. Dziki mojej lokacie w prawdziwym banku - wykreuje je on. I uczciwie dopisze mi odsetki, ktrymi ja podziel si z posiadaczami Jarosaww. Wrdmy do pytania, kto straci? Bank? Skde. On dosta ode mnie prawdziwe pienidze, ale kad prawdziw zotwk rozdmucha do trzech pustych. Tak naprawd wic stracia reszta spoeczeostwa, obracajca zotwkami poza regionem jarosawskim. Bank bowiem pustymi zotwkami napdzi inflacj, ktra uderza zawsze po kieszeni cae spoeczeostwo. Kogo teraz

paostwo potpia: mnie, czy banki? Ale one te nie zamay adnego przepisu, bo paostwo nasze im na takie harce pozwala.

Nie mam nic, mam... bank


Bank jest miejscem, w ktrym poyczaj ci parasol wwczas, gdy jest adna pogoda i prosz o zwrot, gdy zaczyna padad deszcz. Robert Frost

Sprbujmy sobie wyobrazid, e w Polsce nie ma ani jednego banku. W tym kraju lduj ja i nie mam przy duszy zamanego grosza. Mam za to kartk papieru, dugopis oraz mocne postanowienie, e otworz tu pierwszy bank. Jest tylko jeden problem (nie - wcale nie brak pienidzy) - musz mied reprezentacyjn, godn mojego banku, siedzib. Rozgldam si po miecie, jaki gmach mgbym ewentualnie brad pod uwag. Paac Kultury? Intraco? Mariott? Ten ostatni wydaje mi si najbardziej stosowny. Zamy, e w budynek wart jest 50 milionw dolarw i e jego waciciel absolutnie nie zamierza si go pozbyd. Nie zamierza za 50, 60 milionw. Byby jednak gupcem, gdyby nie sprzeda Mariotta za podwjn cen, czyli okrge 100 milionw dolarw. Skd wezm tak gotwk? A kto tu mwi o gotwce? Ja chc zaoyd pierwszy bank w Warszawie, w ktrym wprowadz obrt bezgotwkowy. Dotychczasowemu wacicielowi nie daj wic walizki z dolarami, ale zakadam mu w swoim banku konto i zapisuj, e ma na nim rwnowartod stu milionw dolarw. Zamy, e wacicielem Mariotta by Orbis i e nie chce on trzymad swoich pienidzy na koncie w moim banku, ale chciaby np. za 80 milionw dolarw zakupid bkitny wieowiec. Strony dochodz do porozumienia, wic ja odpisuj z konta Orbisu 80 min dolarw i zapisuj je na rachunek poprzedniego waciciela bkitnego wieowca. Po miecie rozchodzi si wied, e otworzyem bank, wic zaczynaj si pojawiad klienci, ktrzy chcieliby w nim zacignd kredyt. Spdzielni domkw jednorodzinnych udzielam wic poyczki w rwnowartoci 10 milionw dolarw. Ale i spdzielni, podobnie jak Orbisowi, nie wypacam pienidzy do rki. Zreszt do budowy domw nie s potrzebne pienidze, ale materiay budowlane. Prezes zamawia wic ceg, deski czy cement, a mj bank zapat dla ich wytwrcw zapisuje na ich konta. Ich pracownicy, zamiast pensji, dostaj karty kredytowe mojego banku. Wszystkie sklepy, hurtownie i restauracje w miecie take maj ju w moim banku rachunki. Nalenod za lodwki, ubranie czy ywnod, ktre kupuj posiadacze kart kredytowych, s im po prostu odliczane i zapisywane na kontach wacicieli sklepw. Wszystko si krci, wszyscy s zadowoleni, a nikt podobnie jak ja - nie wyj z kieszeni ani miedziaka. Nie musz dodawad, e usugi jakie wiadczy mj bank, nie s bezpatne. Ci, ktrzy zacignli w nim poyczki, teraz spacaj raty wraz z odsetkami. A ja, z czasem staj si coraz bogatszy, chocia przyjechaem tu goy i bosy. O moim banku mwi si coraz goniej. Dziki jego dziaalnoci oywia si produkcja i handel. Klienci s zadowoleni. Nic dziwnego, e nawet rzd, ktremu rwnie w budecie brakuje pienidzy, take przemyliwa, czy nie poyczyd ich ode mnie. Prosz bardzo, ile potrzebujecie? P miliarda dolarw? Ju si robi. Rzd paostwa polskiego, podobnie jak inni klienci mojego banku, nie dostaje ode mnie gotwki. Paostwowe szpitale winne s zapat za remonty przedsibiorstwom budowlanym, wic zapisuj to

na konto tych ostatnich. Pace dla lekarzy i nauczycieli? Prosz bardzo, otrzymuj karty kredytowe, ktrymi pacid mog ju nie tylko w sklepach, ale take czynsz i rachunki za gaz, czy elektrycznod. I tak sum, ktr poyczy ode mnie rzd, rozpisaem na konta jego wierzycieli: szk, szpitali, policji, czy wojska. Oni z kolei, w ten sam sposb, przy pomocy pracownikw mojego banku, bd regulowad swoje zobowizania. Ruch na kontach ogromny, a wszystko to odbywa si bez uycia pienidzy. Rzd jest mi winien rwnowartod p miliarda dolarw, ale nic nie wskazuje na to, aby w najbliszym czasie mg mi dug oddad. Proponuje mi wic, ebym kupi wyemitowane przez Skarb Paostwa obligacje. S tak atrakcyjnie oprocentowane, e opaci mi si poczekad, niele bowiem na tym zarobi. ebym jednak ja mg zarobid, to kto bdzie musia stracid. Paostwo? No tak, budet. eby oddad dug i odsetki, rzd bdzie musia zwikszyd podatki obywatelom. Kady obywatel staje si w ten sposb moim dunikiem. Wszyscy musz pacid wiksze podatki, eby rzd mg wykupid ode mnie swoje obligacje. Staem si wacicielem jakby kawaeczka Polski, chod tak niedawno przyjechaem tu bez grosza, pracowaem tylko gow. Powie kto: cae szczcie, e Polska nie jest wysp i jest tu wiele bankw, wic pan si naszym kosztem tak atwo nie dorobi. Ja, nie... ale kto inny... Co chc powiedzied przytaczajc t wymylon historyjk? To, e nikt nie dziwi si, e emisj prawdziwych pienidzy zajmuje si tylko i wycznie paostwo. Nawet najbardziej zagorzali wrogowie monopoli - ten monopol bez dyskusji przyznaj paostwu. I susznie. wiat jednak poszed naprzd - gotwka wszdzie traci na znaczeniu, coraz bardziej popularny staje si obrt bezgotwkowy. Taki, jak - upraszczajc nieco spraw - przedstawiem w swojej historyjce. Taki obrt bezgotwkowy w pikny sposb amie monopol paostwa na produkcj pienidzy. Zaczynaj si tym zajmowad banki. Wprawdzie nie jedyny, taki jak z mojej historyjki, ale - wiele, ju istniejcych bankw. Zwikszaj one poda pienidza nie I przez drukowanie banknotw i bicie monet, co pozostaje nadal przywilejem paostwa - ale przez kreacj pienidza bezgotwkowego. Kreacj t paostwo usiuje wprawdzie kontrolowad, ale - moim zdaniem - robi to w sposb nie dod skuteczny. W rezultacie - paostwo pozwala bankom nadgryzad swj monopol, zaczynaj one majstrowad przy pienidzach, bogacc si na tym, na czym powinno bogacid si tylko paostwo. W dobrze zorganizowanym paostwie nie powinno byd adnych monopoli, z wyjtkiem monopolu kreowania pienidza. Drugie wyjcie jest tylko takie, e - tak jak dziao si w czasach pienidza towarowego, czyli soli, zboa itp. I paostwo pozwoli na drukowanie pienidza kademu. I bdzie czekad, a z tego baaganu wyoni si pienidz najmocniejszy. Mwilimy ju, e pienidz, tak naprawd tworzy tylko i wycznie ludzka wiara. Ten, komu uda si tak wiar pozyskad, bdzie bogaty. Moe to byd bank, moe paostwo. Czy Ty, Czytelniku, masz w domu jakie leje albo ruble? Nie masz, bo i po co Ci takie mieci. Ale na pewno masz jakie dolary. Wielu ludzi ma nawet konta dolarowe. Nie tylko w Polsce, take na caym wiecie. Dlaczego? Bo wiele osb nie ma zaufania do swojej rodzimej waluty, ale dowiadczenie ich oraz ich przodkw podpowiada im, e warto mied na czarn godzin jakie dolary. Bo nawet, gdy wszystko ju straci wartod, to ta waluta cigle bdzie w cenie. Ile wic jest tych dolarw, ukrytych w bieliniarkach i pooczochach? Miliardy.

To wanie ludzka wiara jest niebagateln przyczyn dobrobytu Stanw Zjednoczonych. Oczywicie przyczyn by dobry stan amerykaoskiej gospodarki, ale owa wiara t koniunktur cigle napdza. Dziki temu, e kady niemal czowiek na kuli ziemskiej usiuje mied w rezerwie chod kilka dolarw, ile wicej tych dolarw moe bezkarnie wydrukowad amerykaoski odpowiednik naszego NBP? Rzd USA nawet tego nie ukrywa, jest to przecie powd do dumy. W obiegu znajduje si dokadnie 387 miliardw USD. Z tego, poza Stanami Zjednoczonymi a dwie trzecie. Jeli kto nie jest w stanie wyobrazid sobie w jaki sposb pomnaa to dobrobyt paostwa i obywateli USA, niech przypomni sobie naszego dentyst. To jest tak, jakby zacz on sprzedawad trzydzieci numerkw dziennie, majc gwarancj, e zgosi si do niego nie wicej, jak tylko dziesiciu pacjentw. Przez 200 lat historii USA, mdre rzdy doprowadziy do tego, e wartod ich rodzimej waluty utrwala wiara mieszkaocw caego globu. Nie ma mowy o dobrobycie w adnym kraju, w ktrym powaania i wiary obywateli nie pozyska jego wasna waluta. Aby tak stad si mogo - poday pienidza, zarwno tego realnego, jak i bezgotwkowego, musi skutecznie pilnowad paostwo. Jeli paostwo zostawia sobie przywilej drukowania banknotw, ale nie jest w stanie powstrzymad bankw przed nadmiern kreacj pienidza bezgotwkowego - to nie ma mowy o mocnej walucie. To jest to samo, co pozwolid facetowi bez grosza przy duszy, zaoyd bank, w ktrym w krtkim czasie zaduy si cae spoeczeostwo. Banki powinny pracowad tak, jak si ludziom zdaje, e pracuj: dokonywad wzajemnych rozliczeo ludzi i przedsibiorstw. Na kreacj pienidza monopol powinien mied tylko Bank Centralny. Niech si spoeczeostwo zadua u samego siebie, a nie w prywatnych bankach. Lokaty i oszczdnoci powinny przyjmowad nie we wasnym imieniu, tylko w imieniu Narodowego Banku Polskiego. Analogicznie z udzielaniem kredytw - banki komercyjne powinny wykonywad tego typu usugi w imieniu NBP.

Do banku jak do kantoru


Pienidze przynosz szczcie, ale w pewnym momencie zaczynaj przynosid po prostu tylko wicej pienidzy. Neil Simon

W rozdziaach dotyczcych pienidza staraem si uchylid przed Paostwem zamknite drzwi bankw. Sprawy dotyczce kredytw, kreacji pienidza itp. s jednak trudne. Pamitamy jednak, e banki mog poyczad duo wicej pienidzy, ni ich naprawd posiadaj. Paostwo polskie jest mocno zaduone w polskich bankach. Same odsetki wyniosy w 1995 r. okoo 75 bilionw starych zotych. Jak ju wiemy z poprzednich rozdziaw - banki, poyczajc rzdowi pienidze, wcale nie musiay ich naprawd posiadad. Natomiast rzd, aby je oddad, musi naprawd odebrad te pienidze spoeczeostwu. Z budetu na 1995 r., do ktrego wpywaj pienidze z podatkw, a 75 bilionw zotych trzeba byo przeznaczyd na odsetki dla bankw. Nawet komu kompletnie niezorientowanemu moe si wydawad dziwne, e paostwo rezygnuje z zarabiania pienidzy w taki sposb, w jaki to robi banki. Skoro banki zarabiaj na kreacji kredytw, to dlaczego nie robi tego rzd? Nie musiaby wtedy odbierad spoeczeostwu a tylu pienidzy. To, na czym dzi zarabiaj banki, zarobiby bowiem budet. Mwi si, e wiatem rzdzi midzynarodowa finansjera i jest to prawda. Banki s bowiem silniejsze od rzdw. Ale to nie znaczy, e u nas te tak musi byd. Zwaszcza, e nasz rzd potrzebuje nazbyt wielu pienidzy. Minister finansw powinien pozwolid bankom, aby pracoway tak, jak kantory. Mog sprzedad tylko pienidze NBP, zarabiajc jedynie na prowizji. Natomiast na kreacji kredytw moe zarabiad tylko paostwo. Jeli bdzie poyczao samo od siebie, to przynajmniej zaoszczdzi na odsetkach. Nie zanudzajc Czytelnika niepotrzebnymi zawiociami, powiem tylko tyle, e dziki oddaniu bankw w rce paostwa - odchudzilibymy budet o kolejne 75 bilionw z (tylko w 1995 r.). W kolejnych latach ta suma bdzie ju duo wiksza. Dodatkowo naley zwrcid uwag, e deficyt budetowy paostwo finansuje emitujc papiery wartociowe, ktre nabywane s przez najbogatszych. Przynosz one im dodatkowe zyski, czynic ich jeszcze bogatszymi. Dodatkowo pikanterii sprawie dodaje fakt, e te dochody zwolnione s z podatku dochodowego. Tak wic na zwikszenie dochodw najbogatszych przeznacza si pienidze wszystkich. Biednych jest znacznie wicej ni bogatych. Tym samym - oni gwnie ponosz ciar deficytu budetowego. Nie da si ju ze spoeczeostwa wycisnd wicej. I nie naley go mamid, e odbierane mu pienidze id do kieszeni emerytw oraz sfer, wiadczcych usugi, bez ktrych spoeczeostwo funkcjonowad nie moe. Wiele pozycji w wydatkach, ponoszonych przez paostwo, wzbogaca bogatych. Staraem si pokazad te najwaniejsze, ktre mona i trzeba skrelid. Nie po to, aby yo nam si jeszcze gorzej, ale odwrotnie - abymy wreszcie obudzili si z tego zego snu i zaczli yd normalnie,

jak inne narody. Przez tyle lat, tyle kolejnych rzdw przekonywao nas, e to niemoliwe. Ale jest to zwyczajna nieprawda, co w tej ksice staraem si udowodnid.

Grzebie dla ysego


Kady wie najlepiej gdzie go boli. Anonim

Czy czowiekowi, ktry jest niewraliwy na bl yje si lepiej? Nigdy nie bol go zby. Nawet, jak si przewrci i zwichnie nog, nie cierpi z tego powodu. A jaki z takiego mana doskonay materia na boksera. Nic nie czuje, kiedy obrywa od przeciwnika, nie powali go wic na deski nawet najbardziej bolesny sierpowy. Wszystko to guzik prawda. Czowiek, ktremu nie dane jest zaznad uczucia blu, jeli nawet yje lepiej, to bardzo krtko. To, e nie bol go zby, wcale jeszcze nie znaczy, e jego szczki s odporne na dziaanie bakterii. Bl jest tylko sygnaem, e w zbach s dziury, albo nawet stan zapalny. Po otrzymaniu takiego sygnau od swojego organizmu, czowiek dbajcy o swoje zdrowie, udaje si do dentysty i zby leczy. Stan zapalny znika. A co si dzieje, jeeli zby nie bol? Ich waciciel nie dostaje adnego niepokojcego sygnau, nie wie wic, e dzieje si z nim co zego. Choroba nie leczona rozprzestrzenia si. Stan zapalny zbw grozi zapaleniem opon mzgowych, cikim reumatyzmem, chorobami serca i wieloma innymi, dramatycznymi w skutkach schorzeniami. Ale czowiek, ktry nie czuje blu, nawet o tym nie wie. Jak si dowie, bdzie ju za pno. Na szczcie, nie ma ludzi nie odczuwajcych blu. Nasz system nerwowy midzy innymi przy pomocy blu, przenosi informacje po to, aby wywoad w nas odpowiednie reakcje. Bl zba zawiadamia, e co si zego w nim dzieje, e trzeba go leczyd. Uczucie nadmiernego ciepa powoduje, e zdejmujemy kouch. Takimi bodcami, przenoszcymi informacje do systemu nerwowego gospodarki s ceny. Kada cena, tak jak bl czy uczucie gorca, niesie jak informacj, ktra wywoa w gospodarce okrelon reakcj - np. wzrost albo spadek produkcji jakiego towaru. Cena jest zawsze za. Dla potencjalnego nabywcy - za wysoka. Cokolwiek kupujemy, czy bdzie to chleb, czy telewizor, uwaamy, e jest za drogi. Innego zdania jest jego sprzedawca. Dla niego ta cena jest za niska. Chtnie by j podnis i zarobi wicej, nie robi tego tylko ze strachu, e droszy towar trudniej mu bdzie sprzedad. Tak wic cena jest przyczyn nieustajcego konfliktu midzy kupujcym a sprzedajcym. Co to jest cena? Ekonomici mwi, e jest to wartod towaru, wyraona w jednostkach pieninych. Zapomnieli jednak przy okazji wyjanid, co to jest wartod. O zdefiniowanie tego pojcia pokusi si Karol Marks. Mwi on, e wartod towaru rwna jest cenie pracy ludzkiej, jaka jest w nim zawarta. C wart jest st? Na jego wartod skada si cena pracy kogo, kto wyhodowa sadzonki drzewek i kogo, kto z tych sadzonek posadzi las; ludzi, ktrzy cili drzewa i przewieli je do tartaku; take tych, ktrzy wyprodukowali samochd i przyczep, na ktr to drzewo zaadowano i przewieziono oraz producentw paliwa, ktre do tego celu zostao zuyte itp., itd.

Widzimy, e definicja Marksa jest suszna. Zwtpimy w ni jednak, gdy zobaczymy w sklepie dwa stoy, identycznego ksztatu i koloru, zrobione z takiego samego drewna. Jeden jednak jest pomalowany lakierem na tak zwany wysoki poysk. Drugiemu tej operacji kosmetycznej oszczdzono. Jest matowy, na jego wartod nie skada si wic cena lakieru. A mimo to - droszy, ni byszczcy kolega. Dlaczego? Bo wysoki poysk przesta byd modny, klienci przestali go kupowad. Cen ju raz obnion, trzeba bdzie zmniejszyd po raz kolejny. Jest to sygna i dla sprzedawcy, i dla producenta zaprzestad wytwarzania stow na wysoki poysk. Bardziej opaci si handlowad matowymi. Widzimy wic, e marksowsk definicj wartoci trzeba by uzupenid. Na wartod, a wic i cen towaru skada si nie tylko wartod ludzkiej robocizny, ale take to co nazywamy mod. Jak jest moda na czarne rajstopy, to adnej wartoci dla potencjalnych klientek nie maj kolorowe, chod wartod ludzkiej pracy, w nich zawarta jest identyczna. Czy teraz wiemy ju na pewno, co to jest wartod? Te nie. Bo s przecie dobra, ktrych wartod powszechnie uznana jest za wysok, a ktre zawieraj w sobie niewielk porcj robocizny. Na przykad diamenty, wydobywane w kopalniach odkrywkowych przez kiepsko opacanych czarnych robotnikw. A wic wcale nie wartod ludzkiej pracy decyduje o wysokiej cenie diamentw, ale rzadkod ich wystpowania. Inny towar - powietrze. Ile jest warte dla kadej oddychajcej istoty? Najwysz cen i ycie. Dlaczego wic nikt nie chce za nie pacid ani grosza? Bo jest go duo, wystarczy dla wszystkich. W kadym razie dopki czowiek zupenie go nie za truje spalinami. A ile wart jest grzebieo? Czy na jego cen zoy si tylko wartod pracy tych, ktrzy przyczynili si do jego powstania, oraz to czy jest modny i dostpny w kadym sklepie? Tak, ale nie tylko. W kraju ysych kady grzebieo bdzie mia cen zero, bo nikomu nie jest potrzebny. Decyduje wic o niej take wartod uytkowa - fakt, czy czego potrzebujemy, czy te nie. Ceny maj to do siebie, e zawsze rosn. Oczywicie mwimy o wszystkich cenach w gospodarce jakiego kraju, o ich rednim wzrocie. W socjalizmie, kiedy ogoszono podwyk cen ywnoci, to jednoczenie dodawano, e potaniay np. lokomotywy. W ten sposb redni wzrost cen w statystyce by niewielki, ale problem ludzi polega na tym, e wzrostu kosztw zakupu jedzenia nie mogli sobie zrekompensowad oszczdnociami na lokomotywach, gdy ich nie kupowali, ani wtedy gdy byy drogie, ani po obnice. W gospodarce rynkowej ceny nie su propagandzie, ale take rosn, oczywicie - rednio. Najdrosze s nowoci, bo modne i poszukiwane. Inne jednak taniej, gdy produkuje si ich bardzo duo i tanio - np. komputery. Kraje o dobrej gospodarce rni si od krajw zarzdzanych kiepsko m.in. tym, e w tych pierwszych wzrost cen jest minimalny, czasem nawet nie przekracza uamka procenta rocznie, za w tych drugich inflacja siga kilkuset, a nawet tysica procent. Skd si bior ceny? atwiej bdzie zaczd od odpowiedzi, od czego zaley cena pracy ludzkiej. W okresie duego bezrobocia, gdy sabe s zwizki zawodowe - robocizna nie jest w cenie. Nawet bowiem niezbyt atrakcyjne finansowo zajcie jest lepsze od zasiku. Kiedy jednak nastpuje oywienie gospodarki i rzesza bezrobotnych si kurczy - rosn w si zwizkowcy i pracodawcy musz pacid wicej. S te inne reguy, o ktrych warto wiedzied, jak np. ta, e im wicej towarw firma produkuje, tym s one

taosze, chod cena pracy ludzkiej wcale si nie zmniejsza. Ale taniej maszyny, czynsze za fabryczn hal oraz inne tak zwane koszty stae. Mwic inaczej: przedsibiorca za urzdzenia do produkcji zapaci np. 1 tys. z. Jeli pracuje ono tylko 8 godzin dziennie, to cena wytworzonego na nim towaru bdzie wysza, ni wtedy, gdy bdzie ono uruchomione przez cae dwie zmiany. Wydatek na maszyn trzeba wkalkulowad w wiksz liczb wytworzonych przy jej udziale produktw. To troch tak, jak w teatrze - jeli widownia jest malutka, to cena biletu zwykle wysoka. Kiedy za krzese jest wicej - koszt przedstawienia rozkada si na wiksz liczb widzw i bilety mog byd taosze. Od reguy im wysza produkcja, tym nisza cena, tak jak od kadej innej - s wyjtki. Bywa i tak, e wraz ze wzrostem produkcji, rosn koszty, a wic i cena. Takich wyjtkw szczeglnie wiele obserwowalimy w epoce socjalizmu, gdy modne byy przedsibiorstwa - giganty. Wtedy to ogromne cukrownie wytwarzay cukier o wiele droej, ni mae. Buraki bowiem trzeba byo zwozid z coraz odleglejszych okolic, a to bardzo podnosio koszty. Nowi pracownicy, ktrych zatrudniono nie mieli zielonego pojcia o robocie i trzeba ich byo dopiero przyuczad do zawodu - wic ich wydajnod bya bardzo niska. W rezultacie cukier z cukrowni-giganta tak naprawd kosztowa o wiele droej, ni z maej. No, ale w tamtych czasach o wysokoci cen decydowa nie rynek, ale urzdnicy, wic cukier z kadej cukrowni w sklepie kosztowa tyle samo. Teraz wrcimy do pytania, skd bior si ceny. Z cenami towarw jest podobnie, jak z cen pracy ludzkiej - ksztatuje je popyt i poda. Prawidowy dla danej gospodarki ukad cen powstaje w wyniku godzenia ze sob sprzecznych interesw indywidualnych. Sprzedawcy zgaszaj gotowod sprzedania okrelonych iloci towarw po okrelonej cenie. Kupujcy robi to samo. Interesy obu stron krzyuj si i w ich wyniku powstaje cena rwnowagi. Jeli samochody taniej - liczba kupujcych ronie. Jeli amatorw danego towaru jest wielu, a jego poda ograniczona, mona przypuszczad, e cena rwnowagi osignie wysoki puap. Cena jest niezwykle wan informacj dla producentw. Skd maj oni wiedzied, czy popyt na jaki wyrb ronie, czy maleje? Mwi o tym cena. Ronie ona waz z rosnc gotowoci ludzi do wejcia w posiadanie jakiego dobra. Mona jednak zapytad - ludzie na caym wiecie chc kupowad coraz wicej samochodw, a jednak ich cena nie ronie (my jestemy wyjtkiem, bo u nas w ksztatowanie cen samochodw wmieszao si paostwo). To prawda, ale kiedy samochodw byo mao i ich ceny byy bardzo wysokie. Tak zachcajco wysokie, i wiadomo byo, e daj swoisty zysk producentom. Z kolei malaa liczba chtnych do kupowania powozw, czy innych wolniejszych od automobili, pojazdw. Spadaa wic ich cena, a wraz z ni topnia zysk producentw. Rynek dawa im w ten sposb do zrozumienia, e ju nie warto angaowad si w przestarza produkcj, na ktr jest coraz mniej amatorw. Trzeba siy i rodki ulokowad w produkcji samochodw, bo przyszod naley do nich. Tak wic - mimo, e popyt na auta rs w tempie oszoamiajcym - jeszcze szybciej rosa ich poda. Armia naukowcw i inynierw gwkowaa te nad tym, jak ulepszyd i potanid produkcj. W efekcie samochody na wiecie s coraz doskonalsze, bezpieczniejsze i - relatywnie - taosze. Sygnay, jakie poprzez ceny pyn do gospodarki, powoduj, e rozwija si ona w cyklach koniunkturalnych. Pojawia si jaki nowy, rzadki wyrb i staje si modny, a wic - podany. Skoro jest go mao, a rzesza pragncych wejd w jego posiadanie, ogromna - cena rwnowagi bdzie bardzo

wysoka. Na tyle wysoka, e gwarantuje wytwrcy ogromny zysk. A, poniewa kady woli zarabiad wicej, ni mniej - przedsibiorcy rezygnuj z taniej, mao opacalnej produkcji i przerzucaj si na wyroby, osigajce bardzo wysokie ceny. Wkrtce poda owych podanych dbr staje si coraz bogatsza, co ich wytwrcw zmusza do ostrej konkurencji, take cenowej. Ceny spadaj a do poziomu, ktry czyni produkcj nieopacaln. Ten i w rezygnuje z produkcji, poda maleje i... cena znw ronie. Poniewa jednak nie tylko cena ma znaczenie dla konsumenta, wic owe cykle koniunkturalne w normalnej gospodarce rynkowej zmuszaj wytwrcw do nieustannego wysiku nad poprawianiem jakoci, wymylania nowych generacji tego samego wyrobu i w ogle uczynienia go cigle atrakcyjnym dla potencjalnych nabywcw. Tak wic to ceny nieustannie informuj przedsibiorcw o pragnieniach klientw. O tym, jakie towary chc oni nabywad, a z jakimi rozstaj si bez alu. Zmuszaj ich, aby si do yczeo konsumentw dostosowali. Wielki problem, wielka krzywda konsumentw zaczyna si wtedy, kiedy owe sygnay, jakimi s ceny, zaczyna znieksztacad paostwo. Paostwo zwykle wtrca si do gospodarki pod hasem ratowania, czy chronienia kogo. A cinie si w tym momencie powiedzenie Boe, chroo mnie od przyjaci, bo z wrogami sam sobie poradz. Dlaczego w naszym kraju budynki przepuszczaj ciepo, jak nigdzie na wiecie (z wyjtkiem oczywicie krajw postkomunistycznych)? Czy dlatego, e architekci, ktrzy je projektowali, to nieuki, a inynierowie, pod okiem ktrych je wznoszono, to banda idiotw? Nie. Dlatego, e opiekuocze paostwo chciao ochronid spoeczeostwo przed prawdziwymi cenami energii i wprowadzio sztucznie zanione, bo dotowane. Nawet architekt - nieuk i inynier - idiota w czasach realnego socjalizmu prowadzili jaki rachunek kosztw. Z tego rachunku wynikao im czarno na biaym, e taniej bdzie ogrzewad domy, przepuszczajce ciepo, ni zbudowad je z dobrych termoizolacyjnych materiaw. Te materiay byy bowiem bardzo drogie, a ciepo - bardzo tanie. Tak w kadym razie wynikao z cen. Architekci i inynierowie rozumowali prawidowo, ale sygnay, ktre otrzymywali (ceny) byy faszywe. Tak naprawd bowiem energia bya bardzo droga, bo jej prawdziwa cena bya wiksza o olbrzymie dotacje z budetu, czyli - z naszych pienidzy. Czy, wprowadzajc zanione, sztuczne ceny na wgiel, prd czy gaz, paostwo naprawd nas ochronio? Bzdura. Znalelimy si w lepym zauku, z ktrego nie ma wyjcia. Jestemy spoeczeostwem biednym, ktre na ogrzanie swoich mieszkao wydaje kilkakrotnie wicej pienidzy, ni paostwo bogate. Czd tych rachunkw pacimy sami, a czd paci za nas paostwo, cigle dotujc noniki energii. Ale paostwo robi to pienidzmi, ktre odbiera nam, w formie podatkw. Inny przykad. Dawni badylarze, ongi najbogatsza warstwa spoeczeostwa, zgrzytaj zbami, e kapitalizm i gospodarka rynkowa wpdziy niemal w ndz ich oraz ich rodziny. Rzeczywicie, wiele szklarni stoi pustych. Niektre przerobiono na hurtownie, inne - na baseny. Ich waciciele na pokrycie szklanymi dachami sporych poaci gruntu wydali w owym czasie pienidze. Nie tylko oni, na nowalijkach zarabiay te i inwestoway w szklarnie najlepsze PGR-y. Ogrodnicy wysyali nawet swoje warzywa i kwiaty na eksport i byo to wtedy szalenie opacalne. Wysokie ceny stay si sygnaem: inwestujcie w szklarnie, na tym zarobicie tak, jak na niczym innym. A tu nagle skooczya si komuna, przyszed kapitalizm i szlag trafi zarobki i badylarzy. Nagle ich produkcja przestaa si opacad. Nie z ich winy. I nie z winy kapitalizmu. Prawdziwym winowajc jest znw socjalistyczne paostwo, ktre znieksztacio ceny energii - podstawowego surowca, niezbdnego do uprawy pod szkem.

Opacio si badylarzom, bo dopacao do nich cae spoeczeostwo, nie zdajc sobie z tego zreszt sprawy. Nowalijki i kwiatki sowicie dotowano, gdy dotowano cen wgla. Kiedy te dotacje drastycznie zmniejszono - ich produkcja przestaa si opacad. Rachunek kosztw ogrodnikw by faszywy, bo faszywe byy ceny, na ktrych si opiera. Przykady, ktre padaj, dotycz minionej epoki. Teraz mamy gospodark rynkow i ceny z wyjtkami - s ju prawdziwymi sygnaami, jakie odbieraj przedsibiorcy. Czyby? Niestety, jest to wierutna nieprawda. Paostwo bowiem wcale nie wyrzeko si majstrowania przy cenach. Nie krluj ju, co prawda, ceny urzdowe (a wdeczka?), ale paostwo zmienio tylko metod wtrcania si w to, od czego powinno trzymad si z daleka. Wzio do rk i manipuluje a jake, dla naszego dobra - takie instrumenty, jak ca, opaty wyrwnawcze, podatki graniczne i wszelkie inne, pace minimalne itp. Uszczliwiajc i czynic dobrze jednym grupom spoecznym, psuje system nerwowy caej gospodarki. Faszeruje cherlakw rodkami przeciwblowymi, wmawiajc im, e czyni z nich w ten sposb supermenw, niewraliwych na ciosy. Niestety, nie jest to najlepszy sposb na osignicie tyzny fizycznej.

ywno droeje, rolnik... biednieje


Ziemia jest dla jednych matk a dla drugich macoch. Ezop

Paostwo, w ktrym rolnicy klepi bied, nie moe byd bogate. Tego argumentu czsto uywaj partie chopskie, domagajce si od rzdu realizowania polityki wspierajcej wie. To prawda, e od dobrobytu rolnika zaley poziom ycia nas wszystkich. Jednak ochrona tego sektora gospodarki poprzez mieszanie si paostwa do cen ywnoci powoduje, e wsi si jako nie poprawia, a miasto popada w coraz wiksz ndz. Za ceny ywnoci pn si do gry coraz wawiej i wawiej. Przyjrzyjmy si na kilku przykadach, jak gorliwie paostwo usiuje pomagad pracujcym na roli i jak odwrotne od zamierzonych osiga rezultaty. Tkwimy w przekonaniu, e skoro chop zbiera z pola to, co mu uroso, tylko raz w roku, za inflacja cigle jest wysoka - to naley go wspomc kredytami. Oczywicie - preferencyjnymi, czyli oprocentowanymi niej ni wzrost cen Skd banki obsugujce rolnictwo, maj pienidze na dokadanie do tego interesu? Z budetu, czyli z naszych podatkw, paconych take przez rencistw i emerytw. Wystarczy powiedzied, e dotacja budetu w 1995 r. do Banku Gospodarki ywnociowej bya sporo wiksza od sum, ktre budet przeznaczy na funkcjonowanie policji, a wic na utrzymanie porzdku i bezpieczeostwa caego spoeczeostwa. Gdyby jeszcze byy te pienidze dobrze wydane. Ale skd! Udzielajc tanich kredytw rolnikom, rzd wyrzdza krzywd zarwno ludziom z miasta, jak i ze wsi. Tanie poyczki dawane s po to (tak si to uzasadnia), aby chopi nie musieli wszystkich swoich plonw sprzedad jesieni lecz robili to stopniowo, w miar upywu czasu. Wydaje si to logiczne, a jednak logiczne nie jest. Zobaczmy bowiem jakie s tego skutki. Ju od jesieni 1994 r., a wic zaraz po zbiorach, ceny ywnoci ostro ruszyy do przodu. Tylko w styczniu 1995 r. podskoczyy a o 4%. Co byo na przednwku - pamitamy. Wytumaczenie tej droyzny wydaje si oczywiste - susza zjada zbiory, ywnod musi wic droed. Owszem, jest w tym czd prawdy, ale niewielka. Stodoy jeszcze pene zboa, cukrownie puchn od cukru (jego produkcja w 1995 r., mimo mniejszego urodzaju burakw miao wystarczya nam do nowej kampanii), a ceny szalay, bo poda drastycznie spada. Dlaczego spada? Bo rolnicy myl: bdzie droed, po co wic mam sprzedawad pszenic czy ziemniaki teraz, skoro mog poczekad do przednwka, gdy ceny bd najwysze? Dostaem tani kredyt, przeyj, a potem zarobi duo wicej. Poyczk oprocentowano mi przecie sporo niej, ni wyniesie wzrost cen na moje produkty. Im duej poczekam z ich sprzeda, tym lepiej na tym wyjd. Chop rozumuje i dobrze to o nim wiadczy. To nie on jest gupi, ale paostwo. Rzd, ktry udzi si, e wysokie ceny podw rolnych pomagaj rolnictwu. Rezultat jest taki, e ziemniaki ju w lutym zdroay od jesieni o 50%. Cena mki, a wic chleba upie po kieszeni zjadaczy naszego, powszedniego. Mona by ceny zbid, otwierajc granice. Ale po co?

Zgodzono si na malutki bezcowy kontyngent zb, ale tylko paszowych. Zboe na chleb moe wic tyle zdroed, ile si chopom zamarzy. adna konkurencja zagraniczna im nie grozi. W roku 1996 historia si powtarza. Ach, jak si chopi obowi! A guzik prawda! Gdyby rzdzce partie chopskie chciay naprawd pomc wsi, ich liderzy musieliby si dziebko podksztacid. Zaczd naleaoby od wzicia do rki rocznikw statystycznych z ostatnich lat. Studiujc je uwanie, zauwayliby, e wzrost cen podw rolnych wprawdzie na pocztku napycha chopom kieszenie, ale wkrtce potem oprniaj si one w jeszcze szybszym tempie. Okazuje si bowiem, e tempo wzrostu cen artykuw przemysowych jest jeszcze szybsze ni ywnoci. Rolnicy, chod wydawao im si, e tyle zarobili na droszej pszenicy czy ziemniakach - kln, gdy droej im traktory, nawozy, garnki, czy buty. Chleb, zreszt te, kupuj w sklepach. Czy jest to zemsta mieszkaocw miasta? Nie. Inaczej byd po prostu nie moe. Jestemy spoeczeostwem biednym i lwi czd rednich zarobkw przeznaczamy na ywnod. Nawet najbardziej potulny robotnik, czy urzdnik musi zarobid tyle, eby on i jego rodzina nie umarli z godu. Jeeli ywnod droeje i wszyscy pracodawcy musz ludziom w miecie podnied pace. Ale to nie wszystko. Od wyszych zarobkw trzeba zapacid wyszy podatek i wiksze skadki na ZUS. I chocia pracownikom dooono tylko tyle pienidzy, aby im zrekompensowad wzrost cen ywnoci, to posunicie to powanie zwikszyo finansowe obcienia pracodawcy. Jego koszty wzrastaj w ten sposb bardziej, ni uprzednio zdroay artykuy spoywcze. Ceny artykuw przemysowych rosn wic take duo wyej. Tanie kredyty dla rolnictwa nie wzbogaciy wic wsi, chopski lament jak widzimy - nie ustaje. Miasto natomiast zostao upnite po kieszeni dwukrotnie. Raz - kiedy pacio podatki, z ktrych pienidze zasiliy banki, obsugujce rolnictwo. Dwa - wyszymi cenami artykuw spoywczych. Wszyscy stracili, nikt nie zyska. Jest zudzeniem zych rzdw, e dobrobyt wsi da si osignd kosztem ludzi z miasta. Odwrotnie szybciej do niego dojdzie, kiedy paostwo przestanie pomagad. Co by si stao, gdyby rzd nie udzieli tanich kredytw na zboe? Moe pojawiliby si spekulanci (czytaj - prawdziwi handlowcy), ktrzy chcieliby zboe skupid tanio, a sprzedad drogo? Pewnie tak. Im wyszy przewidywaliby wzrost cen, tym wicej ziarna chcieliby od chopw odkupid. Duy popyt spowodowaby zwyk cen i chopi by na tym nie stracili. Na przednwku spekulanci te nie poszaleliby z cenami, bo baliby si, e kto inny moe sprowadzid taosze zboe z zagranicy i oni nie tylko nie zarobi, ale zostan z zapasami do nowych zbiorw. W rezultacie - ceny mki byyby nisze ni przy kredytach preferencyjnych, a spoeczeostwo zaoszczdzioby sporo pienidzy, ktre budet dopaci do BG. Rzd robi wszystko, aby ceny ywnoci rosy. Dlaczego? Bo produkcja rolna ma si opacad wszystkim, ktrzy si ni paraj. Zarwno rolnikom dobrym, pracujcym w duych zmechanizowanych gospodarstwach i stosujcym nowoczesne metody, jak i tym uprawiajcym karowate dziaki, przy pomocy chabety i motyki. Wiadomo bowiem, e gdyby ceny podw rolnych spady, a nawet rosy zbyt wolno, to produkcja staaby si nieopacalna dla tych najmniej wydajnych gospodarstw. Co

staoby si z ich wacicielami? - dramatycznie pytaj chopscy przywdcy. Do miasta nie pjd, bo tam take nie ma pracy i jest wielu bezrobotnych. A na kuroniwk dla dodatkowych kilku milionw osb ze wsi, paostwa przecie nie stad. Ale my t kuroniwk i tak pacimy! Tyle, e jest ona ukryta w zawyonej cenie ywnoci i nie nazywa si zasikiem dla bezrobotnych. Mona powiedzied jeszcze inaczej. Skoro tak czy inaczej spoeczeostwo musi do wsi dopacad, to - dla lepszego samopoczucia jej mieszkaocw - niech to czyni pacc droej za jedzenie, ni wydajc zasiki dla bezrobotnych. Problem w tym, e to wcale nie na jedno wychodzi. O tym, e wysokie ceny ywnoci nie doprowadz chopw do dobrobytu - ju wiemy. Sprbujmy wic wyobrazid sobie, co by si dziao, gdyby zboe, miso, czy mleko nie droay. Oczywicie, najmniejsze i najbardziej przestarzae gospodarstwa, nie majc z czego dokadad do interesu, zaniechayby obsiewania pl, czy hodowli. Trzeba by im byo wypacad zasiek dla bezrobotnych. A co by si dziao w tych lepszych zagrodach? Wydaje si, e przy niszych cenach, ich waciciele take dostaliby po kieszeni. Ale to nieprawda. Do tej pory, mimo e produkoway taniej, sprzedaway swoje pody za tyle samo, co ekonomiczne cherlaki (a od czego mamy ceny minimalne?). Popyt na ich taniej wyprodukowane miso czy warzywa nie by wcale wikszy. W momencie, gdy cherlaki zaniechaj produkcji, gospodarstwa lepsze niejako przejm klientw, ktrzy do tej pory zaopatrywali si u tamtych. Bd wic mogy produkowad i sprzedawad wicej, a wic ich zyski bd rosy - nie wraz z cenami, ale zgodnie z zasad duy obrt, may zysk. Ich traktory i kombajny take bd lepiej na siebie zarabiad - to tak jak z t maszyn, ktrej koszt zwraca si wacicielowi szybciej, jeeli urzdzenie pracuje nie na jedn, ale na dwie zmiany. I sprawa kolejna, o ktrej ju bya mowa I jeli nie bd rosy ceny ywnoci, to nie pocign one za sob jeszcze wikszego wzrostu cen artykuw przemysowych. Nikt nie straci, wszyscy zyskaj. ywnod bd produkowad tylko gospodarstwa, ktre potrafi to robid najlepiej i najtaniej. Tylko t a nie adn inn - drog mamy szanse dojd do tak rozwinitego rolnictwa, jakie ma Ameryka, czy Europa Zachodnia - gdzie zaledwie 8-10% spoeczeostwa pracuje na wsi i jest w stanie wyprodukowad ywnod dla caej reszty. A co z tymi nieszczliwymi bezrobotnymi rolnikami? Czeka ich dokadnie to samo, co bezrobotnych w miecie. Trzeba si rozejrzed za now robot. Skoro nie ma zapotrzebowania na to, co robili do tej pory, widocznie musz si nauczyd czego innego. Owszem, to jest trudne, ale tylko w ten sposb mona do czego dojd. Kraje rozwinite oswajaj si z myl, e w najbliszej przyszoci kady czonek spoeczeostwa, aby nie znaled si na marginesie, dwa razy w swoim yciu zawodowym bdzie si musia przekwalifikowad. Jeden zawd, ktrego si nauczy na starcie swojej kariery, po ilu latach jego wykonywania bdzie ju niepotrzebny. Pojawi si nowe, ktrych rynek pracy bdzie potrzebowad. Czy mona wic sobie wyobrazid, e cay, otaczajcy nas wiat coraz szybciej pdzi do przodu, a tylko polski rolnik sieje i zbiera takimi metodami, jak robi to jego ojciec i dziadek?

To prawda, e dla rolnikw, ktrzy bd musieli przestad zajmowad si produkcj ywnoci, nie ma w miecie ani roboty, ani mieszkao. Ale te nie ma potrzeby, aby opuszczali oni swoje zagrody. Jakod ycia mieszkaocw wsi polskiej jest o wiele nisza, ni w krajach zachodnich. Brakuje telefonw, podstawowych usug - te potrzeby mona zaspokajad tylko w miecie. Take dlatego, e obecnie mieszkaocy wsi s za biedni, aby mc korzystad z wszelkich udogodnieo cywilizacyjnych. Nie ma chtnych, aby otwierad na wsi restauracj, bo i tak pies z kulaw nog do niej nie zajrzy. I stan ten si nie zmieni, dopki polityka rolna bdzie chronid wie tak, jak do tej pory. Dopiero, kiedy tej ochrony zabraknie - jedni bd musieli przestad produkowad drog ywnod, ale inni w ich miejsce - sprzedadz duo wicej swojej, wyprodukowanej po niszych kosztach. Najlepsi rolnicy zaczn si szybko bogacid. Powie kto, e to niesprawiedliwe, aby jednym pozwalad zarabiad krocie kosztem innych, ktrych taka polityka zepchnie na dno ndzy. I jest to bzdurne, komunistyczne mylenie, ktrego skutkiem jest tylko rwne dzielenie biedy, bo do bogactwa nikomu si dojd nie pozwoli. Co zrobi ze swymi pienidzmi szybko bogaccy si rolnicy? Wypchaj nimi sienniki? Nie, zechc je wydad. Wielu z ruch zapragnie wybudowad wiksze, wygodniejsze domy. Nie bd tego robid wasnymi rkami. Zatrudni murarzy, malarzy, cieli, stolarzy. Najlepiej miejscowych, bo wtedy robocizna bdzie taosza. Kupi nowe, lepsze samochody, nie mwic ju o lepszych maszynach do produkcji rolnej. Czy bd jedzid do miasta, eby je naprawiad i konserwowad? Czy jednak chtniej skorzystaj z usug miejscowego warsztatu, jeli taki powstanie? Bogaci rolnicy atwiej znajd ony, z czym dzi na wsi jest nie lada problem, gdy kobiety boj si brudnej i trudnej pracy na roli. Co wpynie na to, e przestan si bad? Ich mw stad bdzie na kupno sprztu, ktry uatwi im prac. One same za, tak jak kobiety w miecie, bd miay moliwod (bo bd na to pienidze), aby co jaki czas poprawid sobie urod u fryzjera czy kosmetyczki. Jeli bdzie popyt, a z drugiej strony - ludzie bez zajcia, to co stoi na przeszkodzie, aby ci bezrobotni nauczyli si zawodw, na jakie powstanie zapotrzebowanie? Nie jest wic tak, e jedni si wzbogac, a inni zostan pozbawieni rodkw do ycia. Jeli wszyscy s biedni po rwno, to nikogo nie stad na nowy dom, samochd czy kosmetyczk. Jeli jednak zaczyna si tworzyd grupa bogatszych, to dziki nim bogacid si mog take inni - murarze, bo jest dla nich praca, ktrej do tej pory nie byo. Mechanicy samochodowi, fryzjerzy, kosmetyczki I z tego samego powodu. Powoli wszyscy zaczynaj yd coraz lepiej, tylko dziki temu, e wreszcie rzd przesta ich chronid. Nie znaczy to wcale, e paostwo powinno pozostawid wie sam sobie i w ogle przestad jej pomagad. Owszem, powinno to robid, ale mdrze. Co to znaczy mdrze? Odkryjmy Ameryk, zapytujc - komu najbardziej zaley na dobrych wynikach produkcyjnych? Wacicielowi gospodarstwa indywidualnego, czy te najemnym pracownikom gospodarstw spdzielczych, czy PGR-w? Odpowied wydaje si oczywista - naturalnie, e tym pierwszym, czyli wacicielom. Z pewnoci te oni bardziej przykadaj si do roboty, ni np. pracownicy PGR-w. Problem w tym, e najlepsze rezultaty osiga wcale nie ten, kto wczeniej wstaje i wicej si spoci. Zajrzyjmy do rocznika statystycznego. Ze zdumieniem stwierdzimy, e najbardziej wydajnie pracuj PGR-y, potem spdzielcy, a najgorzej rolnicy indywidualni.

Zobaczmy ile mleka daway rocznie krowy: 1990 r. 3855 litrw 3603 litrw 3023 litrw 1993 r. 3619 litrw 3465 litrw 3013 litrw

w PGR w gospodarstwach spdz. w gospodarstwach indywid.

Podobnie jest z plonami czterech podstawowych zb, osiganymi z jednego hektara. Z w PGR w gospodarstwach spdz. w gospodarstwach indywid. 1990 r. 38,8 kwintali 32,8 kwintali 29,6 kwintali 1993 r. 31,3 kwintali 30,9 kwintali 26,7 kwintali

Jak to wytumaczyd? Tak samo, jak tumaczy si fakt, e chocia Polska jest ziemniaczanym mocarstwem, to Mc Donald musi ziemniaki, na sprzedawane w Polsce frytki, sprowadzad z zagranicy nasi rolnicy takich nie produkuj. Rolnicy nasi pracuj bowiem ciko, ale efekty ich pracy s dod mizerne. Najlepiej bowiem miewa si nie ten, kto pracuje rkami, ale ten, kto pracuje gow. I nie jest to wina samych rolnikw, ale wanie paostwa. Zamiast wtrcad si w ceny ywnoci, powinno ono bowiem zadbad o to, o co rolnicy sami zadbad nie s w stanie - o wyhodowanie najlepszych odmian genetycznych zarwno zb, jak zwierzt, czy ziemniakw i zachcanie rolnikw, aby z tego materiau korzystali. Lepsze plony PGR-w nie s bowiem wynikiem lepszej pracy ich robotnikw, ale wanie lepszych odmian, jakie stosuj oraz nowoczeniejszych metod upraw, ktrych nauczyy si stosowad. Rolnik indywidualny za, chod pracowity, jest czsto za mao wyksztacony. Uprawia to samo i tak samo, jak jego przodkowie, a wic i rezultaty ma takie same jak oni, ale yd chciaby inaczej - tak jak yje rolnik na Zachodzie. Nie osignie tego celu, gdy paostwo zapewni mu ceny minimalne, wiedzie doo bowiem zupenie inna droga. I tylko wtedy rolnicy osign dobrobyt, ale nie kosztem miasta. Produkujc drogo - nie wzbogaca si wie, a uboeje miasto. Tylko coraz taosza ywnod moe poprawid finanse i samopoczucie zarwno rolnikom, jak i konsumentom tego, co oni wyprodukuj.

Kto handluje, ten yje..


Podejmuje si ogromne wysiki, aby poczyd dwa kraje, kopic tunel pod gr. Nastpnie, po wykonaniu olbrzymiej pracy majcej uatwid wymian po obu stronach gry, stawia si posterunki celne, aby maksymalnie utrudnid przewz przez ten tunel. Frederic Bastiat

Socjalizm spowodowa, e nasze ycie bardzo zaczo przypominad czasy, opisywanych ju tutaj gromad ludw pierwotnych. Cech takiej gromady - jak pamitamy - byo to, e wszelkie potrzeby jej czonkw zaspokajaa ona sama. Sama musiaa zdobyd poywienie, upolowad zwierzta, w ktrych skry mona byo si przyodziad, sama wyszukiwaa i przysposabiaa jaskinie do mieszkania. Wielu Czytelnikw moe si w tym miejscu oburzyd! Przecie za komuny nikt z nas nie musia polowad, aby mied co do garnka woyd, nikt te chyba nie wyprawia skr domowym sposobem, porwnywanie wic ycia gromad pierwotnych do socjalizmu jest wic grubym naduyciem. Czyby? Czy pamitacie, czym oprcz, oczywicie, propagandy - zajmoway si wtedy gwnie gazety i telewizja? Poradnictwem. Jak samemu pomalowad mieszkanie, wycyklinowad podog, uszyd spodnie i nauczyd si angielskiego, a take zreperowad odkurzacz, czy - dla najzdolniejszych - nawet malucha. Wielkim powodzeniem cieszyy si broszury Zrb to sam. Dlaczego ludzie socjalizmu, zamiast zajd si tym, co umieli robid najlepiej, sami usiowali malowad swoje mieszkania, reperowad samochody itp.? Nie dlatego, e byli gupi, ale e szwankowa handel. Nauczyciel jzyka angielskiego mg, co prawda, atwo sprzedad swoje umiejtnoci, udzielajc korepetycji, ale ju z zakupieniem innego dobra za otrzymane pienidze byy spore kopoty. Bo zotwki wtedy kiepsko suyy handlowi. Dlaczego dzi jest inaczej, skoro kupujemy i sprzedajemy za te same papierki i ani nie s one adniejsze, ani lepiej wydrukowane. S ju co prawda nowe banknoty i monety, ale nam i tak jest wszystko jedno, czy wydaj nam reszt starymi czy nowymi pienidzmi. Nie o ich urod wic chodzi. Kady z nas z pewnoci wolaby znaled pid dolarw ni pid rubli, chod nie kady nawet pamita, jak wyglda jeden czy drugi banknot. Si pienidza jest wielka sia pozorw. Wiary, e jest on tyle samo wart dla nas, jak i dla innych ludzi i w kadej chwili moemy go zamienid na inne, atrakcyjne dla nas dobro. Tak wiar nie byy obdarzone zotwki za socjalizmu, a ciesz si ni teraz, chod czsto s to te same banknoty, a ich sia nabywcza przez te lata mocno zmalaa. Pienidz musi byd zatem dobry (a wic - obdarzony ludzk wiar), aby mg dobrze suyd handlowi. Wielka sia handlu po raz pierwszy ujawnia si ju w momencie, gdy jedna gromada wymienia swoje garnki na maczugi innej gromady. To bya jeszcze prymitywna wymiana, a ju sta si cud. Obie gromady, przedtem smutne, po dokonaniu transakcji poczuy si szczliwe. Kada z nich zrobia bowiem doskonay interes. Dla producentw garnkw ich nadmiar stanowi tylko przeszkod, walajc si pod cianami jaskini. Ten sam kopot mieli producenci najlepszych w puszczy maczug, wysadzanych krzemieniami. I oto za jednym zamachem pozbyli si nie tylko niepotrzebnych dla nich

rzeczy, ale zostali szczliwymi posiadaczami przedmiotw do tej pory dla nich nieosigalnych. Kada gromada w swoim wasnym przekonaniu wymienia rzecz mniej cenn dla siebie na bardziej wartociow. Jedna garnki, ktrych miaa nadmiar na maczugi, ktrych sama nie potrafia wytworzyd. Druga - maczugi, ktrych produkcj opanowaa w sposb dla innych nieosigalny na garnki, dziki ktrym poczynia wielki postp cywilizacyjny - moga od tej pory delektowad si gotowanymi posikami. Z chwil, kiedy handel ujawni tak wielk si, ludzie uwiadomili sobie, e dziki niemu mog stawad si coraz bardziej bogaci. Bez handlu za osignicie dobrobytu jest niemoliwe. Wymylenie pienidza, ktry go uatwia (najpierw towarowego, czyli soli, ptna, zboa itp., a potem papierowego) byo wic tylko kwesti czasu. C z tego, e czonkowie jednej gromady po mistrzowsku produkowali maczugi? Robili ich tylko tyle, ile potrzebowali do obrony wasnej. Wytwarzanie wikszej ich liczby byo bez sensu, bo i tak walay si tylko po ktach. Czy przez to, e byli mistrzami wczesnego przemysu zbrojeniowego, stali si bogatsi? Nie. Stao si to moliwe dopiero wtedy, kiedy zaczli maczugami handlowad. Dziki temu mogli zdobywad dobra, ktre do tej pory byy dla nich nieosigalne. Czy dobry malarz pokojowy epoki socjalizmu mia szans stad si bogatszym przez to, e sam prbowa zreperowad swego malucha? Zajo mu to z pewnoci o wiele wicej czasu, ni zawodowemu mechanikowi, a i efekt jego mudnego wysiku nierzadko by opakany. To handel jest motorem specjalizacji. Dziki niemu kady zajmuje si tym, co potrafi robid najlepiej. Wymieniajc rezultat swojej pracy na specyficzny towar, jakim s pienidze, otrzymuje szans zakupienia innej rzeczy, ktr kto inny take zrobi lepiej i taniej, ni uczyniby to on. Handel ma jeszcze jedn waciwod, ktrej zwykle sobie nie uwiadamiamy. Jest rwnie win socjalizmu, e o ludziach uprawiajcych t czynnod, zwyklimy mwid z pogard - handlarze, a czasem wrcz z nienawici - spekulanci. Byy nawet specjalne brygady, powoywane przez rzd (np. osawione IRChA z okresu stanu wojennego, czyli Inspekcja Robotniczo-Chopska Antyspekulacyjna) do tropienia i karania spekulantw. Do wizienia trafi wtedy czowiek, ktry kupowa w jednym miasteczku wiee bueczki i wiz je na rowerze dwadziecia kilometrw dalej, gdzie byy nieosigalne. Tam rozchodziy si, jak... wiee bueczki, wic za spekulacj handlowca posadzono do mamra. cigajc i tpic prawdziwych handlowcw, socjalizm nie przybliy nas do dobrobytu. Za niechd do handlarzy i spekulantw, pynca z bdnego przewiadczenia, e to oni okradaj nas z naszych ciko zarobionych pienidzy - przesonia nam prawdziwe cechy handlu - altruizm, czyli mylenie nie o sobie, dbanie nie o wasne potrzeby, ale o potrzeby innych ludzi. Tych, ktrzy si w tym momencie rozemiej z niedowierzaniem, zaraz postaram si przekonad. Kiedy czowiek zajmujcy si handlem, staje si naprawd bogaty? To oczywiste - wtedy, kiedy duo sprzedaje. Aby jakakolwiek transakcja moga dojd do skutku, ten kto ma pienidze musi dojd do wniosku, e s one dla niego mniej warte, ni przedmiot, ktry moe za nie kupid. Chtnie wic pozbywa si pienidzy w zamian za ow rzecz. Z kolei sprzedawca owej rzeczy te najwidoczniej uzna, e woli kolorowe papierki, ni swj towar i obaj partnerzy zachowuj si dokadnie tak, jak

gromady, zamieniajce garnki na maczugi - kady z nich w swoim wasnym przekonaniu - zamieni rzecz mniej cenn dla niego na bardziej podan. Zadowoleni s obaj, bo kady z nich zyska. Jak to jest moliwe, e obaj zyskali, a nikt nie straci? Jest to moliwe dziki temu, e handel jest ojcem specjalizacji. To on spowodowa, e ludziom przestao si opacad robid wszystko, gdy zauwayli, e lepiej yj wtedy, gdy wytwarzaj to, co potrafi najlepiej. Dokadnie tak, jak dzieje si w sporcie. Najbardziej wszechstronn dyscyplin jest dziesiciobj. Dziesicioboista skacze wzwy i w dal, a take o tyczce, biega na rnych dystansach. W caej dugiej historii sportu nie byo jednak przypadku, aby zawodnik, uprawiajcy wielobj, pobi rekord wiata w ktrejkolwiek z uprawianych przez siebie dyscyplin. Najlepsze wyniki osigaj bowiem ci, ktrzy si wy specjalizowali tylko w jednej dyscyplinie. Dokadnie tak samo dzieje si w gospodarce. Ani pojedynczy czowiek, ani mae narody nie maj szansy na osignicie dobrobytu, jeli bd zachowywad si jak Zosia Samosia, czyli wszystko robid samemu, zamiast wymieniad wasn prac na prac innych. I znw przypomnijmy sobie, jak to byo za socjalizmu. Gazety i telewizja z dum pokazyway tych, ktrzy podjli si produkcji antyimportowej. To znaczy zaczli robid sami jakie rzeczy, ktre do tej pory trzeba byo sprowadzad z zagranicy. Bylimy dumni z tego, e Polak potrafi, poniewa nie liczylimy ile go to naprawd kosztuje. Ale widzielimy rezultat - Polakom yo si kiepsko, o wiele gorzej, ni narodom prowadzcym gospodark otwart. Ale lepiej ni Albaoczykom, ktrzy zamknli granice prawie zupenie, rezygnujc z jakiejkolwiek wymierny ze wiatem. Dzi, narzekajc na wielkie bezrobocie, na rozszerzajcy si margines ndzy, nie zauwaamy wielkiego postpu w gospodarce. Tak wielkiego eksportu, jaki mamy obecnie, nie mielimy nigdy w przeszoci. Takiego bogactwa towarw w naszych sklepach take nie. I s to nie tylko rzeczy z importu, ale take rodzimej produkcji, ktre przestay byd siermine, a upodobniy si do tych, ktre wytwarza wiat. W czasach socjalizmu, kiedy mwio si, i najwaniejszy jest czowiek, tene czowiek musia pid bia brudn ciecz, nazywan mlekiem, ktra czsto nie nadawaa si do spoycia ju w dniu zakupu, chyba, e sprytny rolnik dosypa wczeniej do niej proszku IXI. Proszek do prania powodowa wprawdzie gwatowny przemarsz wojsk w przewodzie pokarmowym konsumentw, ale za to mleko nie warzyo si w trakcie gotowania. Teraz - nad czym ubolewa wikszod lewicowcw - nie liczy si czowiek, ale zysk. I co robi ci najbardziej pazerni na pienidze? dni zysku rolnicy, chcc osignd lepsz cen w punkcie skupu, lepiej dbaj o zdrowie i higien swoich krw, dziki czemu mleko jest o wiele mniej ni kiedy zanieczyszczone. dne zysku mleczarnie przestay nalewad mleko do butelek, gdzie psuo si w cigu kilkunastu godzin, ale pasteryzuj je lub sterylizuj i pakuj w kartony, dziki czemu konsument nie musi ju biegad do sklepu kadego ranka, aby mc na niadanie napid si mleka. Natomiast przez to, e otworzylimy nasz gospodark na wiat, a cena dolara przestaa byd zupenie oderwana od jego rzeczywistej wartoci - te kartony, w ktre nalewa si mleko nie s drosze od tego co zawieraj. Jednym sowem - takie mleko i takie jego przetwory, jakie oferuje si konsumentom obecnie nie byy moliwe do osignicia w socjalizmie. A podobnych przykadw jest wiele, w kadej brany.

Dopiero dzi naprawd moemy si przekonad, e spekulant to nie jest zodziej, ktry nas okrada, ale najlepszy handlowiec. eby si bowiem wzbogacid, musi najpierw ostro gwkowad, co innym ludziom ju jest, albo bdzie wkrtce najbardziej potrzebne. Musi wiele si wysilad, eby jak najlepiej zaspokoid ich potrzeby. Jego konkurenci martwi si bowiem o to samo. Najlepiej zarobi wic ten, kto te potrzeby odgadnie i zaspokoi najlepiej. Pamitamy przecie, e tak samo, jak w czasach gromad pierwotnych, tak i teraz ludzie pozbd si efektw swojej pracy (ongi byy to garnki czy maczugi, teraz - pienidze) tylko wtedy, jeli uznaj, e jest to dla nich transakcja korzystna. I tak oto doszlimy do zaskakujcego wniosku: im kto jest bogatszy, tym z lepszym skutkiem potrafi zaspokajad potrzeby blinich. dza zysku doprowadzia go niemal do altruizmu. Aby stad si bogatym i mc zaspokoid swoje nawet najbardziej wyszukane zachcianki, musi najpierw zadbad o potrzeby i zachcianki innych ludzi. Mao tego - kapitalizm doprowadzi do tego, e nie tylko kady stara si - dla wasnego dobra jak najlepiej zaspokajad cudze potrzeby, ale nawet je... wymyla. Samochd wynaleziono nie dlatego, e by nao popyt (przecie go nie znano), ale dlatego, i kto susznie pomyla, e ludzie bd chcieli poruszad si coraz szybciej. Wtedy, gdy deklarowano, e najwaniejszy jest czowiek, w rzeczywistoci jego potrzeby byy w gbokiej pogardzie. Nawet takie potrzeby - jak utrzymanie w naleytym stanie zdrowia spoeczeostwa. Tam natomiast, gdzie najwaniejszy jest zysk, czyli w prawdziwym kapitalizmie mona go osignd tylko wtedy, gdy z najwiksz i najprawdziwsz trosk traktuje si innych ludzi. Co w socjalizmie mogy wywojowad rnej maci organizacje konsumenckie? Co by dao uwiadamianie ludzi, e mleko jest skaone, skoro innego i tak nie byo? Dlaczego litrowe butelki ze srebrnym a nawet ze zotym kapslem znikny, jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki? Bo ludzie nie tylko zorientowali si, e biaa ciecz jest paskudna i szkodliwa dla zdrowia, ale te dano im moliwod kupna lepszego, zdrowego mleka. Przypomnijmy sobie, zanim si pojawio polskie, dobre mleko w kartonach, ludzie zaczli masowo kupowad mleko z importu, ktre nagle stao si dostpne. Czy ta wredna, zagraniczna konkurencja zniszczya naszych chopw i mleczarnie? Te najgorsze - tak. Ale inne zmusia do tego, aby zaoferoway ludziom mleko takiej jakoci, jakie naprawd chc spoywad. Bez otwartego handlu byo to niemoliwe. Tak wic lepsze mleko zawdziczamy paostwu (a konkretnie Leszkowi Balcerowiczowi), jego dziaaniom, umoliwiajcym nieskrpowany handel. Temu suyo bowiem ujednolicenie kursu walut (przedtem byy dwa - niski, paostwowy, ktry zniechca eksporterw, gdy za wymian z zagranic dostawali miesznie mae pienidze - i wysoki, czarnorynkowy, ktry uniemoliwia z kolei konsumentom kupowanie produktw importowanych; za granic kupowao wic tylko paostwo). Tak jednak, jak wicepremier Balcerowicz midzynarodowy handel uatwi, tak jego nastpcy coraz bardziej sypali piasek w szprychy. Sprbujmy przyjrzed si, jakie skutki przynosi ograniczanie swobody handlu. Wiemy ju, e jeli spoeczeostwo gardzi handlowcami, to w gospodarce dominuj Zosie Samosie. Jedna z takich Zo Samo potrafi dziennie wyprodukowad pid krzese. Jej koleanka tyle samo. Pierwszej jednak stanowczo lepiej wychodz czci tapicerowane, te na ktrych si siedzi. Drugiej elementy drewniane. W momencie, gdy zrozumiej, e szybciej wzbogaci je handel, ni ilod wylanego potu, kada z nich zacznie wytwarzad te elementy, ktre robi najlepiej. I oto stanie si cud:

jedna bdzie robid dziennie dwanacie czci tapicerowanych, druga tyle samo elementw drewnianych. Kiedy wymieni je midzy sob, kadej z nich codziennie bdzie przybywad ju nie 5, ale 6 krzese. Oczywicie, upraszczamy sytuacj. Nie bdzie to bowiem handel wymienny, lecz kada z nich swoj dzienn produkcj sprzeda za pienidze. Dziki handlowi wzbogac si obaj producenci, ale wzbogaci si te spoeczeostwo - o dwa krzesa kadego dnia. Ale spoeczeostwo, a zwaszcza reprezentujcy je rzd, nie lubi, jak kto bogaci si za szybko. W interesie bezrobotnych, emerytw i sfery budetowej paostwo postanawia naoyd na handel podatek, bdcy rwnowartoci 25%, a wic 3 krzese. Kada z Zo, ktre od momentu, gdy wkroczy handel, przestaa byd Samosi - musi od tego momentu oddad paostwu 3 z wytworzonych przez siebie 12 elementw, zostaje im wic po 9. Powie kto - ale wzbogacili si biedni emeryci i za lepsze pienidze moe pracowad budetwka. I byaby to prawda, gdyby ludzie byli chodzcymi ideaami. Ale nie s, nie od dzi wiemy, e natura ludzka jest uomna i czowiek zabiega przede wszystkim o dobro wasne i swojej rodziny. Podatek, a wic wtrcanie si paostwa w handel sprawi, e kada z Zo znw stanie si Samosi, chod ju wbrew wasnej woli. Jako Samosia bdzie robid wprawdzie znw tylko 10, a nie 12 krzese, ale nie bdzie musiaa pacid podatku. Przedtem miaa wybr, czy mied 10 czy te 12 krzese, dziki handlowi. Podatek zmieni go zasadniczo - teraz zastanawia si, czy handlowad i pacid haracz, co w rezultacie spowoduje, e bdzie miaa 9 krzese, czy znw robid wszystko samemu i posiadad ich 10. Paostwo wic zahamowao handel i rozwj gospodarki, gdy -jak wiemy dziki specjalizacji obie Zosie stay si wydajniejsze. Stracio te spoeczeostwo, bo Zosie i tak podatku nie pac, a na rynku jest dziennie o 2 krzesa mniej. Sprbujmy sobie wyobrazid, co by to byo, gdyby kade wojewdztwo brao myto (podatek) od wszystkich towarw, ktre przywoone s na jego teren z innych wojewdztw. Mogoby te pienidze przeznaczyd na wasnych bezrobotnych i emerytw, ktrym trzeba pomc. Ceny w sklepach caego kraju podskoczyyby do gry, bo adne wojewdztwo nie potrafi si obejd bez importu z innych regionw. Jeli stawki myta byyby bardzo wysokie, to w regionach rolniczych, strasznie drogi byby wgiel (sprowadzany ze lska) i inne towary przemysowe, np. tekstylia (sprowadzane z odzi). Grnicy na lsku przymieraliby godem, bo u nich z kolei w gr bardzo poszaby ywnod. Rolnik wolaby palid chrustem, ni wydawad wielkie pienidze na wgiel. Jego ona i crki cignyby ze strychu stare koowrotki i zaczy przd wen i robid swetry na drutach. Grnicy, zamiast gobi, zaczliby hodowad winie, bo byyby one taosze, ni te importowane z omyoskiego. Ale o wiele drosze ni wtedy, gdyby myta nie byo. Po co podaj takie abstrakcyjne przykady, skoro - dziki Bogu - myta na rogatkach kadego wojewdztwa nie pacimy i nic nie wskazuje na to, aby taki podatek wprowadzono. A czym od myta rni si co? Tylko tym, e nie jest pobierane na granicy wojewdztw, ale kraju. O ile jednak pomys wprowadzenia myta midzy regionami naszego kraju z pewnoci spotkaby si z wielkim sprzeciwem, to stawki celne aprobujemy, a nierzadko wrcz domagamy si ich podniesienia. My producenci, bo nie konsumenci, ktrzy zawsze s ich ofiar.

Kady podatek jest zy, bo robi krzywd gospodarce. Ale najgorszym podatkiem jest co, poniewa niszczy handel i krajowi, otoczonemu celnymi murami, nie pozwala si wzbogacid, czynic zeo ubog Zosi Samosi. Zwolennicy ce posuguj si kilkoma elaznymi argumentami, majcymi uzasadnid ich koniecznod. Na czoo wysuwa si koniecznod ochrony rodzimych producentw. Nikt nie ma wtpliwoci, e wiele naszych fabryk produkuje gorzej i droej, ni dzieje si to w innych krajach. Gdyby wic co nie windowao sztucznie cen artykuw importowanych, konsumenci nierzadko woleliby kupowad produkty obce, ni made in Poland. Wtedy producent krajowy mgby nawet zbankrutowad woaj obroocy polskiego przemysu. Nie wolno do tego dopucid! Sztandarowym przykadem tej ochrony jest nasz przemys motoryzacyjny, o ktrym zoliwi mwi, i wytwarza produkty samochodopodobne. Wysokie ca i akcyza spowodoway, e za niemieckie auto w Polsce zapacid trzeba dwa razy tyle, co w Niemczech. Nasz polonez sta si, dziki temu podatkowi, bezkonkurencyjny. Wprawdzie kade auto zachodnie podobnej klasy bije go na gow jakoci, ale jest jednak duo drosze. Wic FSO, owszem, yo si dobrze dziki tej ochronie. Moe maria z koreaoskim Daewoo zmieni t sytuacj. Ale jej zachodni konkurenci id do przodu o wiele szybciej. A wic, co naprawd wart jest rozwj FSO - zobaczymy za kilka lat, gdy ca stopniej do zera. Moe si okazad, e mimo tylu lat ochrony, fabryka nie jest w stanie stawid czoa konkurencji. Albo te wanie z powodu tej ochrony. Houbienie monopolistw tylko dlatego, e s krajowi, czyni gospodark niezdoln do konkurowania ze wiatem. Sami nawet nie wiemy, e tych monopolistw jest a tak wielu. Na przykad - produkcja silnikw. Fabryk, gdzie one powstaj jest chyba kilkanacie. Problem w tym, e one ze sob nie konkuruj, bo kada - tak zadekretowano w socjalizmie - wytwarza inny rodzaj silnika. Podobna sytuacja jest w wielu innych branach. Jeli otwarte granice nie zmusz ich do rozwoju i wydajniejszej pracy - polski klient bdzie musia przepacad za produkt niszej klasy. Bo co chroni przed koniecznoci sprostania wiatu. Pod takim parasolem nigdy nasza gospodarka nie stanie si konkurencyjna. Za spoeczeostwu odbiera si szans wzbogacenia - czsto bowiem, wanie z powodu ca, do wymiany handlowej z innymi krajami nie dochodzi. Moe wydad si nieprawdopodobne, ale tak jest, e nawet wtedy, gdy handluj ze sob kraje o rnym poziomie rozwoju - zyskuj na wymianie oba. Jeli za ktry cem ogranicza handel, czyni dokadnie, jak niemdre dziecko, ktre na zod mamie odmraa sobie uszy. Gdyby paostwo mniej gorliwie chronio, m.in. przy pomocy ca, przemys krajowy - niektre fabryki rzeczywicie musiayby splajtowad. Ale w duszym okresie nasza ludzka energia i zdolnoci, a w konsekwencji take maszyny - zostayby skierowane na produkcj tego, co nam wychodzi najlepiej i ma zbyt tak w kraju, jak i zagranic, gdy jakoci i cen jest w stanie sprostad konkurencji. Innym argumentem, majcym usprawiedliwid ca, jest strach, e gdyby je zniesiono, to zalayby nas obce produkty. eby wylaa rzeka, musz padad obfite deszcze. eby mogy nas zalad importowane towary, musimy my swoimi produktami zalewad innych. Nikt nam bowiem niczego nie da za darmo. eby kupid obce towary, musimy mied obce pienidze. Nie wydrukuje ich NBP, mona je zdobyd tylko sprzedajc polskie towary za granic. Jeli import wzrsby gwatownie - podskoczyaby na naszym rynku cena obcych walut. Nie ma si co udzid, e nas zalej za darmo. Zalejemy si tylko za tyle pienidzy, za ile wyeksportujemy.

Niektrzy, a zwaszcza partie chopskie, strasz nas dodatkowo oglnowiatowym spiskiem. Kraje Unii Europejskiej - w myl tej teorii - celowo dopacaj do produkcji ywnoci, eby wykooczyd nasze rolnictwo. Ale jak tylko jego upadek stanie si faktem - wiatowe ceny ywnoci natychmiast skocz do gry. I wtedy co? Godem nas wezm? Stad by si tak mogo, gdybymy byli krajem o wielkoci byego ZSRR, albo co najmniej USA. Ale Polska jest redniej wielkoci i nawet, gdybymy - co jest absurdalne - mieli kupid zagranic zboe na chleb dla caego spoeczeostwa, to nie wytworzymy na giedach wiatowych takiego popytu, eby ceny gwatownie poszy do gry. Tymczasem ca na ywnod, tak jak i ceny minimalne, naszego rolnictwa nie chroni, ale wanie je niszcz. Skoro ci rolnicy, ktrzy produkuj drogo (bo albo maj bardzo kiepskie ziemie, albo te s niedostatecznie wyksztaceni) nie boj si o zbyt, to ci najlepsi (z kraju i z zagranicy) nie mog zwikszad taniej produkcji, bo ceny minimalne czy co i tak spowoduj, e dla nabywcw bdzie ona tak samo droga. Jak niszczce s ca dla caego spoeczeostwa, zilustruj nam... ananasy. Nie mamy tak ciepego klimatu, aby rosy u nas pod goym niebem, ale w szklarniach potrafimy je wyprodukowad. Co by si stao, gdyby wprowadzono tak wysokie ca, e ananasy z ciepych krajw byyby w sklepach drosze od rodzimych? Amatorw na tak horrendalnie drogie owoce z pewnoci nie byoby wielu, ale zawsze kto by si znalaz. Krajowi producenci rozbudowaliby szklarnie pod ochronnym parasolem celnym i rozwijaliby si prawie tak, jak FSO. Czy byoby to dla kraju waciwe? Oczywicie, e nie. Dobrze mieliby si tylko nieliczni producenci ananasw, do produkcji ktrych trzeba by zuyd wiele ton wgla. Owocem tym delektowad by si mogo nieliczne grono najbogatszych. Gdyby za wgiel, ktry spalono, aby ogrzad ananasowe oranerie - sprzedano za granic, mona by kupid za to bardzo wiele ananasw. I gdyby je sprzedano bez ca - raczyliby si nimi nie tylko bogaci, ale i mniej zamoni. Handel opaca si i wzbogaca nie tylko wtedy, gdy gdzie rosn owoce tropikalne, a gdzie indziej wydobywa si wgiel. Wymiana opaci si zawsze. Wyliczanie i zbijanie argumentw obroocw ca byoby niepene, gdybym zapomnia o domagajcym si take wikszej ochrony celnej - przemyle zbrojeniowym. Zbrojeniwka broni ce, jak... niepodlegoci, zapewniajc, e wojsko bez naszych czogw czy karabinw nie obroni naszych granic. Ot wojsku, to oczywiste, broo jest potrzebna. Tyle, e niekoniecznie polska, ale na pewno dobra i moliwie tania. Jeli kto zagranic umie zrobid broo lepsz i taosz od polskiej, to zagroeniem dla niepodlegoci byoby od niego tej broni nie kupid, bo oboona wysokim cem byaby drosza od krajowej. Oczywicie istniej obszary produkcji zbrojeniowej, ktr naley popierad i w razie potrzeby chronid cami. Przykadem mog byd fabryki amunicji. Jej brak w przypadku dziaao wojennych mgby byd okupiony wielkim nieszczciem narodu. Jednake przy wyborze dziedzin objtych ochron celn naley podchodzid bardzo rozwanie. Moe dojd do sytuacji, e producent sznurowade uywanych do obuwia midzy innymi przez wojsko, rwnie byby objty ochron. Zawsze naley pamitad, e za cami przemawia wic tylko chd do wygodnego i bezpiecznego ycia wszelkiej maci producentw. Racje paostwa i spoeczeostwa s inne.

Jedn rk na pulsie, a drug za twarz


Najgorszym zem, zo niewidoczne. Anonim

Ekonomici maj nam za ze, e za duo konsumujemy, natomiast zbyt mao pienidzy przeznaczamy na inwestycje. I maj racj, ale prawdziwy kopot pojawi si wtedy, gdy dua czed spoeczeostwa, czujc si patriotami, postanowi gospodarce pomc. Wezm ludzie wypaty i podejm twarde postanowienie: wstrzymania si od konsumpcji , na ile tylko bdzie to moliwe. Tak, jak naogowiec obiecuje sobie wstrzymanie si od palenia. Jednemu palec wyazi z buta, ale nic to. - Musz byd twardy, dla dobra mojego kraju, idzie wiosna, wic i tak wkrtce wskocz w stare sanday. Inny mia zamiar kupid dzieciom nowe kurtki, bo stare zniszczone, ale powstrzyma go od tego patriotyzm. Ludzie zapomnieli o kartkach na ywnod, ale wydzielaj sobie racje ywnociowe rwnie skromne, jak wtedy. Wwczas jednak bya to koniecznod, teraz wyrzekaj si by pomc krajowi. Chowaj zarobione pienidze do bieliniarek i w pooczochy, aby ich ukochany kraj jak najszybciej doszed do dobrobytu. Chroo nas Boe przed takimi patriotycznymi odruchami. Zamiast do rozkwitu, doprowadzid one mog gospodark do cikiej choroby. Tak bowiem, jak krwioobieg czowieka moe zostad zakcony rnymi dolegliwociami: wylew (gdy cinienie jest zbyt wysokie), albo dla odmiany zapad (kiedy dzieje si odwrotnie), tak i na krwioobieg gospodarki czyhaj przerne chorbska. Stanie si tak niechybnie, jeli pienidz, ktry ju wczeniej porwnywalimy do krwi, zacznie w gospodarce kryd w niewaciwym tempie: albo zbyt szybko, albo zbyt wolno. Zerknijmy Czytelniku na najblisz stron, na ktrej narysowalimy obieg pienidza w gospodarce. Pomoe Ci to atwiej wyobrazid sobie, jak si to w praktyce odbywa. Obiegi, jak widzimy s dwa: may i duy. Najpierw zajmijmy si obiegiem maym, czyli pienidzmi, ktre wdruj tylko midzy poszczeglnymi przedsibiorstwami. Mona powiedzied, e przenosz one midzy nimi zasoby surowcw, siy roboczej, energii itp. Zilustrujmy to na przykadzie. S kopalnie, w ktrych wydobywa si wgiel. Potem ten wgiel wdruje do elektrowni, hut i wielu innych przedsibiorstw. Dziki wglowi tworz one prd, gaz, stal, koks itp. To, co dla kopalni byo produktem gotowym, bo wytworzyli go jej pracownicy - dla ich odbiorcw jest zaledwie surowcem. I kolejno - energia elektryczna, stal, gaz itp. staj si surowcami dla nastpnych odbiorcw - producentw samochodw, rur, nawozw itp. Kade kolejne ogniwo tego obiegu powoduje, e towar, znw stajc si surowcem, nabiera nowych cech uytkowych, ma inny stopieo rzadkoci wystpowania, wzbogaca si o produkty innych przedsibiorstw i o prac ludzk. W samochodzie jest zarwno praca grnikw, hutnikw, pracownikw elektrowni, jak i chemikw oraz wielu innych. Wartod samochodu (a dotyczy to kadego innego produktu) jest przy tym znacznie wysza, ni wartod wszystkich produktw, z ktrych zosta wytworzony.

Nierzadko produkt przetworzony wraca do tego, kto swoim produktem przyczyni si do jego wytworzenia: kopalnie dostarczaj hucie wgiel, ale te bior od niej stal, potrzebn m.in. do stemplowania chodnikw. Kupuj te maszyny grnicze, w ktrych zawarta jest take jaka ilod tego surowca. Nie brakuje rwnie stali w elektrowniach. Przemieszczanie tych produktw do rnych ogniw, tworzcych nasz may obieg byo moliwe tylko dziki temu, e przemieszcza si take pienidz. Kopalnia rudy elaza za wgiel pacia pienidzmi i za pienidze, wytworzon u siebie rud sprzedawaa hucie itd., itd. May obieg, ktry tworz przedsibiorstwa, nie jest wyizolowany z gospodarki, nie jest zamknity, lecz czy si z obiegiem duym. W nim z kolei poszczeglnymi ogniwami s m.in. paostwo (a dokadniej jego budet), obywatele naszego kraju, a take ludzie zagranic, ktrzy kupuj nasze towary. Przedsibiorstwa nie eksportujce, walut po prostu kupuj. Paostwo (budet) otrzymuje pienidze od kadego z przedsibiorstw maego obiegu. Kade z nich, otrzymane od innych produkty jako przetworzyo, uszlachetnio dziki pracy wasnej zaogi i ten towar jest dziki temu wicej wart, ni produkty, z ktrych powsta. Od tej wartoci dodanej paostwo pobiera przymusow danin - podatek VAT. Nie jest to jednak jedyna danina, jak pobiera budet. Nastpna, to podatek dochodowy. Jeszcze inne, to skadki na ZUS oraz pozostae przymusowe wiadczenia pacone przez przedsibiorstwa. Nie mona jednak powiedzied, e pienidze pyn tylko w jedn stron: z przedsibiorstwa do paostwa. Czd tej daniny wraca bowiem do przedsibiorstwa z powrotem. Budet kupuje leki dla szpitali, pomoce naukowe dla szk, materia na mundury oraz broo dla policji itp., itd. Jednym sowem to wszystko, co niezbdne jest do funkcjonowania tzw. budetwki - s to wydatki publiczne. Mona te o budecie powiedzied, e tworzy on tzw. popyt inwestycyjny. Czd otrzymanej od przedsibiorstw daniny wydaje bowiem na inwestycje - budow szpitali, elektrowni (przedtem jeszcze budowa paostwowe fabryki i mieszkania). May obieg czy si z duym nie tylko poprzez paostwo. Przedsibiorstwa - za porednictwem bankw - nawizuj te relacje z zagranic. Kupuj stamtd niezbdne do produkcji surowce i materiay, subowe samochody itp. Skd maj na to pienidze? Ze sprzeday wasnej produkcji za granic, czyli z eksportu. Nadwyk midzy sumami, ktre wydadz na zakupy zagranic a tymi, ktre otrzymay za wasne towary - lokuj w bankach, zamieniajc przy tym walut obc na rodzim. Gospodarstwa domowe I jako czd duego obiegu - take cz si z maym. Pracownicy przedsibiorstw uzyskuj przecie zarobki, ktrych suma zoy si na popyt konsumpcyjny gospodarstw. Natomiast daniny, jakie pac przedsibiorstwa do budetu, take w czci wracaj z niego do gospodarstw domowych - jako renty i emerytury, zarobki policji, lekarzy, nauczycieli szk publicznych. Widzimy wic, e identycznie, jak krew w krwioobiegu czowieka, tak pienidz w gospodarce dociera wszdzie. Oba obiegi i wszystkie ich ogniwa porednio lub bezporednio cz si ze sob. I rzdz tym pewne prawa, ktre - jeli zostan zamane - powoduj perturbacje. Najpierw moe w jednym ogniwie, potem obiegu, ale za chwil w caym organizmie gospodarki.

Jednym z takich praw jest to, e taki sam strumieo pienidzy, ktry z przedsibiorstwa wypywa, powinien do niego wpynd z powrotem. Bo jeli nie, to wkrtce cay organizm zaczyna chorowad. Zajrzyjmy w oba kooce rury, przechodzcej przez ktre ogniwo. Niech to, na pocztek, bdzie rura, w ktrej uwijaj si nasi patrioci, ktrych zostawilimy na pocztku tego rozdziau z mocnym postanowieniem, e - odmawiajc sobie konsumpcji - wydwign ukochany kraj z kryzysu. Uwany Czytelnik domyla si, e t rur mona odnaled na naszym obrazku, ilustrujcym obieg pienidza w gospodarce jako gospodarstwa domowe. Wpyna do nich pewna suma pienidzy w postaci zarobkw, rent, emerytur, zasikw dla bezrobotnych, wygranych w totolotka czy jakich gazetowych zdrapkach itp. Z drugiego kooca rury powinno wypynd tyle samo pienidzy - w postaci zapaconych rachunkw za prd czy telefon, czynsz, zakupw ywnoci, artykuw konsumpcyjnych itp. Ale widzimy, e ten strumieo jest wyranie cieoszy - odchudzio go nasze niezomne postanowienie niewydawania pienidzy. Zamiast wic wypynd z naszej rury - pienidze utkny w bieliniarkach. I te, za ktre nie kupiono butw czy kurtek, za ktre kto nie poszed do kina, ktrymi - jednym sowem - patrioci postanowili ratowad kraj. Ale patrzmy, co dzieje si dalej. Ten chudy strumyczek pynie w stron maego obiegu, czyli - do przedsibiorstw. Zaglda do sklepw, bo nie da si yd w ogle bez konsumpcji, ale na pkach pozostaje o wiele wicej, ni jeszcze niedawno, nie sprzedanych butw, kurtek, telewizorw czy kuchenek mikrofalowych. Skoro chudszy strumyk pienidzy wpyn do sklepw, to nie wikszy wpynie do przedsibiorstw, produkujcych te nie chciane chwilowo przez patriotw towary. A wic do rury czcej may obieg przedsibiorstw wpywa mniej pienidzy, ni wypyno z niej do sklepw towarw. Zaopatrzeniowcy w owych fabrykach zaamuj rce z przeraenia: za otrzymane pienidze kupi mniej surowcw, mniej bd mogli pacid swoim pracownikom, wic czd z nich trzeba bdzie zwolnid. Nie wystarczy te na nowe urzdzenia, chod najwyszy czas unowoczeniad produkcj. Skutek jest taki, e skoro mniej pienidzy wpyno jednym koocem rury, to mniej ich take musi wypynd po jej drugiej stronie: przedsibiorstwa wyprodukuj mniej towarw. Mniejsza poda pienidzy zaowocowaa mniejsz poda towarw. Patrioci zobaczyli ze zgroz, e swoim skpstwem pogryli kraj w jeszcze gbszym kryzysie. Ale ich determinacja naprawienia swego bdu jest ogromna. Zrobi to z tym wikszym entuzjazmem, e nowy sposb ratowania kraju jest dla ludzi o wiele przyjemniejszy. Precz z odmawianiem sobie konsumpcji! - wrzeszcz nasi patrioci. Wydwigniemy nasz ukochany kraj z biedy tylko wtedy, gdy masowo ruszymy do sklepw. Jest jednak may problem: do rury pod tytuem gospodarstwa domowe na skutek kryzysu te wpyn chudszy strumyk pienidzy. Pracujcy zarobili mniej, ni poprzednio. Ci, ktrzy stracili robot, dostali mniejszy, ni kiedy pensja, zasiek dla bezrobotnych. Ale od czeg zbawcy narodu, ktrzy pojawiaj si zawsze, gdy tylko znajdzie si na nich zapotrzebowanie. I my te takiego mamy, plta si po ktrym z poprzednich rozdziaw. To ten sam, ktry - jako panaceum na recesj - zaproponowa masowe wystawianie i honorowanie weksli. Brakuje ci pienidzy na nowego malucha? - krzycza na trybunie wyborczej. Wystaw weksel,

patny za rok. Emeryci - brakuje wam na ycie? Kupujcie za weksle. O ich wykup niech si martwi wasze wnuki, ktrym zostawicie w spadku wasze mieszkania. Nard szybko zauway, e zbawca mia racj. Ze sklepw byskawicznie znikaj wszelkie towary, nawet ocet. Rur, ktr pyn pienidze z ogniwa gospodarstwa domowe w stron maego obiegu przedsibiorstw, szybko trzeba wymieniad na now, majc o wiele wikszy przekrj. Rwca rzeka pienidzy i weksli wali do dziaw zbytu przedsibiorstw, chocia wczeniej wypyn z nich cherlawy strumyczek towarw. Ale przecie od przybytku gowa nie boli! Kupimy wicej surowcw, bo przecie mamy za co - weksle s honorowane tak jak gotwka. Ludziom mona bdzie dad spore podwyki, te czciowo wekslami. A i podatki do budetu zapaci si wekslami, wic czd z nich wrci z powrotem do tych, ktrzy je wystawili. Koniunktura gospodarcza oywia si, a mio! Mie zego pocztki - mwi przysowie. Waciciele sklepw, widzc, jak klienci szturmuj pki, postanawiaj te zarobid na oywieniu i zwikszaj mare, a ich ladem rczo podaj hurtownicy. Producenci te nie od gwizdka mog zwikszyd ilod produkowanego towaru - trzeba kupid nowe maszyny, przyjd i przeszkolid nowych pracownikw, a to troch trwa. Natomiast ju, od rki, jednym pocigniciem pira mona troch poprawid ceny. Zawsze, gdy popyt przewysza poda musi te podskoczyd cena rwnowagi. Najpierw jest tak, e wszyscy na tym zarabiaj. Konsumenci, bo dziki wekslom (czyli zwikszonemu strumieniowi pienidzy) mog wicej kupid. Sprzedawcy i hurtownicy, bo - dziki zwikszonej sile nabywczej - mog wicej sprzedad. I producenci, bo zaczynaj wicej produkowad. Kiedy jednak poda towarw nie nada natychmiast za zwikszon poda pienidza (towar trzeba wyprodukowad, weksle wystarczyo wystawid) - ceny zaczynaj id do gry. Waciciel sklepu najpierw wicej zarobi, ale - zanim zdy si wyskakad z radoci - dosta wyszy rachunek za czynsz, a w hurtowni wszystko poszo w gr. Producent ucieszy si, e do kasy wpyno wicej pienidzy, wic kupi nowe maszyny, wicej surowcw i materiaw i zacznie wytwarzad wicej poszukiwanego towaru. Ale za chwil okazuje si, e jego dostawcy te chc szybko skorzystad na koniunkturze. U nich take atwiej zwikszyd cen, ni produkcj. Ceny, raz puszczone do gry po spirali inflacji, pn si coraz szybciej i szybciej. Ludzie nadal kupuj duo, ale coraz bardziej nerwowo. Ju nie tylko dlatego, e czego potrzebuj, ale e za tydzieo, dzieo, godzin to co bdzie coraz drosze. Nie opaci si oszczdzad, dochodzi do tego, e zotwka, nieopatrznie upuszczona z okna trzeciego pitra, gdy spadnie na chodnik, warta jest ju tylko piddziesit groszy. Ludzie, tak peni euforii na pocztku oywienia, teraz czuj si coraz bardziej udrczeni. I - co gorsze - nawet patrioci nie bardzo ju wiedz, jak pomc udrczonemu krajowi. A wszystko przez to, e z kooca jednej rury wypyno o wiele wicej pienidzy, ni do niej wpyno. Rura nie wytrzymaa nadcinienia. Czowiek, w takim przypadku, dostaje wylewu. Gospodarka te, ale u niej nazywa si to galopujc inflacj. atwo byo j rozptad, potem urwaa si ze sznurka. Uwany Czytelnik moe mi zarzucid, e opowiadam historyjki wzite nie z ycia, ale z sufitu. Nie jest przecie tak, e nagle cae spoeczeostwo postanawia si wstrzymad od konsumpcji, zwaszcza, e niskie zarobki i tak ledwie starczaj na ycie - po co wic ubolewad nad pienidzmi ulokowanymi w bieliniarkach, skoro dzi nikt tego nie robi. A skoro historyjka o patriotach, chowajcych pienidze

w pooczochach jest nieprawdziwa - wic i przyczyny naszego kryzysu, czsto zwanego recesj - na pewno s inne. To samo mona powiedzied o inflacji. Cigle jest ogromna, wielu z nas pamita pocztek lat dziewiddziesitych, gdy bya galopujca, ale ani wtedy, ani obecnie nie spowodoway jej weksle, masowo wystawiane i honorowane. Tak, to prawda. Obie historyjki s nieprawdziwe. Ale, dziki nim, poznalimy prawdziwe mechanizmy. Dziki temu teraz, gdy zaczniemy rozmawiad o niedocinieniu i nadcinieniu w gospodarce, moemy posuyd si najprawdziwszymi przykadami. Od czego zaczniemy? Od nadcinienia, bo ono uzdrawiaczy kusi najbardziej. S przekonani, e nic tak dobrze nie robi gospodarce, jak leciutka inflacja.

Polizgn si na inflacji
Zanim zbuduj mur, spytam co tym murem otaczam. Robert Frost

Kady kraj, nawet najlepiej rzdzony, pozwala sobie na odrobin inflacji. Jest ona bowiem naprawd poyteczna. Pod warunkiem jednak, e nie przekracza kilku procent w skali roku. Co w niej dobrego? Na przykad - pozwala ludziom poprawid samopoczucie. Kady chciaby przecie dostawad jakie podwyki - raz, bo jest to przyjemne, gdy czowiek moe sobie pozwolid na wicej. Dwa - bo jest to take wyraz uznania przeoonych dla naszej pracy. Przy maej inflacji ludzie dostaj wszystko niejako za darmo. Podwyki poprawiaj im samopoczucie, ale ich pracodawc tak naprawd nic one nie kosztuj - dooy bowiem i tak tylko tyle, ile wynis wskanik inflacji. Malutka inflacja - co widzielimy w poprzednich rozwaaniach - niewtpliwie oywia koniunktur. Mona by powiedzied, e suy do oliwienia trybw tej skomplikowanej maszyny. Dlatego ekonomici uwaaj, e te drobne kilka procent rocznie jest gospodarce rwnie potrzebne, jak kobiecie kosmetyki. Tak naprawd nie powoduj one, e jej nos staje si zgrabniejszy, a oczy wiksze, ale... pomagaj sprawid takie wraenie i zatuszowad drobniejsze defekty. Kopot z inflacj polega jednak na tym, e atwo j rozptad, ale bardzo trudno okieznad. Mona wic sobie zaplanowad kilka procent wzrostu cen w cigu roku, ale bardzo trudno bdzie tego planu nie przekroczyd. Dobry narciarz potrafi zahamowad zjedajc ze stromej gry, kiepski - popdzi jak go narty ponios. Do jednej klasy narciarzy nale nasze ostatnie rzdy - nie trudno si domyled do jakiej. Od dobrych kilku lat nie udaje im si powstrzymad inflacji w ryzach, jakie sobie wczeniej zaplanowali. Dlaczego? Jednym z gwnych powodw jest cigle wielki deficyt budetowy. Widzielimy, co si dzieje, gdy wszyscy wystawi weksle i bd one traktowane tak, jak prawdziwe pienidze. Deficyt budetowy czsto jest tym samym, co takie masowe wypuszczenie na rynek weksli - zakca obieg pienidza w gospodarce, powoduje jej nadcinienie. Spjrzmy jeszcze raz na stron, ilustrujc nasze dwa obiegi. Wiemy ju, e z kadego ogniwa (bez wzgldu na to, czy bd to przedsibiorstwa, czy gospodarstwa domowe, czy kade inne) nie powinno wypywad wicej pienidzy, ni do niego wpyno. I oto jedno z nich amie to prawo. Jest nim budet. Strzaki pokazuj nam, skd do budetu napywaj pienidze. S to przede wszystkim podatki - zarwno od przedsibiorstw, jak i od osb indywidualnych, ca itp. Deficyt budetowy oznacza jednak, e rzd (za zgod Sejmu) wykrci nam wszystkim niezy numer. Zlekceway mianowicie prawo, e moe z budetu wydad tylko tyle pienidzy, ile do niego wpynie. On chce wydad wicej, ni ma. Bo postanowi podreperowad samopoczucie emerytw, lekarzy, policji i wojska - dajc im pienidze, ktrych tak naprawd nie ma. Z rury pod tytuem budet wypynie wic wicej pienidzy, ni ich tam napyno. Co bdzie dalej? To samo, co przy masowym wypuszczeniu weksli: wicej pienidzy trafi do sklepw i przedsibiorstw. Wicej, ni warte byy towary, ktre wczeniej wyprodukowano. Najpierw wic nastpi oywienie,

a zaraz potem - ceny zaczn si wspinad do gry. Zachwiana zostanie bowiem rwnowaga midzy poda pienidza a poda towarw i usug. Najatwiejszym sposobem odzyskania jest zawsze wzrost cen. Pierwszym impulsem byy wiksze wydatki, ni wpywy do budetu. Potem jednak spirala inflacji krci si ju sama i bardzo trudno j zatrzymad. Deficyt budetowy moe byd jednym, ale nie jedynym powodem inflacji. Obieg pienidza w gospodarce moe te zostad zakcony w innych ogniwach. Nie tak dawno minister finansw ubolewa, e nie jest w stanie zapanowad nad inflacj, poniewa nakrca j... eksport. W innych rozdziaach tej ksiki przekonuj Paostwa, e wymiana midzynarodowa zawsze wzbogaca tych, ktrzy w niej uczestnicz. A tu, okazuje si, e zwikszony eksport sta si przyczyn nie lada kopotw, w tym - inflacji, nad ktr nikt nie jest w stanie zapanowad. To jak to w koocu jest? Czy eksport suy gospodarce, czy moe jej szkodzi? Skoro napdza inflacj, to - wydawaoby si - jest zy i naley go ograniczad. Ot - nic bardziej bdnego. Ale po kolei. Najpierw zobaczymy, dlaczego duy eksport moe stad si powodem nadmiernego wzrostu cen w kraju. Ot - cokolwiek zostao sprzedane za granic, to ci, ktrzy wzili udzia w wyprodukowaniu tego towaru - otrzymali za to pienidze. Jeli np. fabryka w Swarzdzu sprzedaa swoim zagranicznym odbiorcom duo mebli, to najpierw zapacia lenikom zotwkami za drzewo do ich produkcji. W naszej rodzimej walucie zapacono te tym, ktrzy wytworzyli pyty wirowe i inne, niezbdne do produkcji mebli materiay. Wypaty w zotwkach otrzymali te pracownicy samej fabryki w Swarzdzu. A na koocu i fabryka, i ludzie podzielili si tymi pienidzmi z budetem, odprowadzajc doo stosowne podatki. Zamy wic, e meble, jakie Swarzdz wyeksportowa warte byy 10 miliardw starych zotych. I dokadnie tyle zotwek zasilio nasz obieg gospodarczy w rnych jego ogniwach. Wszystko byoby w porzdku, gdyby jednoczenie wszystkie te meble trafiy do naszych sklepw. Ale mebli nie ma, wyjechay za granic. A wic zotwki, ktre otrzymali ludzie za ich wyprodukowanie, nie maj pokrycia w towarze, s puste. Znw w krwioobiegu gospodarczym pojawia si nadcinienie pienidza. Uruchamia ono ten sam mechanizm, ktremu przygldalimy si przy okazji weksla - inflacj. Czy jednak naley j leczyd, ograniczajc eksport? Tak zrobi NBP, zmniejszajc dugopisem tempo dewaluacji zotwki. Moim zdaniem jednak - uczyniono le. Eksportu bowiem dranid nie mona, naley go houbid, bo jest potrzebny. A lekarstwem na inflacj nie jest zmniejszanie wymiany z zagranic, ale - wrcz odwrotnie. Swarzdz, ani aden inny eksporter, nie odda swojego towaru za granic za darmo. On go sprzeda. Tyle e nie za zotwki, ale za inne kolorowe papierki. Te papierki jednak nie s wcale gorsze od naszej krajowej waluty, nie brakuje dowodw, e wiat ceni je duo bardziej ni zotwki. Pan minister finansw ubolewa, e nasze rezerwy tych obcych papierkw rosn zbyt szybko, ale - tak naprawd - to nie jest powd do paczu, lecz do radoci. Te obce pienidze w kadej chwili mona przecie zamienid na obce, ale atrakcyjne dla nas towary. Wtedy na naszym rynku znw wyrwna si poda zotwek i poda towarw. Co hamuje t wymian? Towary importowane s dla nas zbyt drogie.

W tym momencie powie kto, e - wobec tego - dobrze si stao, i zwolniono tempo dewaluacji zotwki, gdy - dziki temu - obce waluty stay si dla nas taosze, atwiej dostpne. Za w momencie, gdy NBP w ogle przestanie wtrcad si w kursy walut i zacznie je ksztatowad rynek, wszystko bdzie jak naley. I tak, i nie. Bdzie dobrze, bo o tym, ile kosztuje marka czy dolar nie zadecyduje urzdnik, ale rynek. Jeli nadal bdziemy eksportowad duo i sporo dewiz bdzie napywad do kraju - ich cena nie bdzie wygrowana. Ale - wanie po to, by nie mied kopotw z inflacj - rzd nie powinien hamowad zakupw zagranic. A, jak do tej pory, robi to usilnie. Przy pomocy wysokich ce, akcyzy, podatkw granicznych itp. I dlatego rosn nam rezerwy dewizowe i inflacja. Bo do rury z napisem handel zagraniczny wpywa wicej pienidzy z tytuu eksportu, ni ich wypywa przy okazji importu. A teraz troch sobie poartujemy. Ci z Paostwa, ktrzy dobrze pamitaj socjalizm, uwaaj nieraz, e - w przeciwieostwie do gospodarki dzisiejszej - tamta odporna bya na pewne schorzenia, typowe dla kapitalizmu. Cen np. pilnowa rzd i szynka potrafia kosztowad 90 z przez wiele lat. A jak w 1976 r. Jaroszewicz ogosi w telewizji spore podwyki cen ywnoci, to na drugi dzieo musia je odwoad, a i tak zaczy si wielkie protesty klasy robotniczej. Tak, gospodarka socjalistyczna wydajna nie bya, ale inflacja si jej nie imaa. Zamiast przekonywad Paostwa, e to nieprawda, opowiem historyjk. Nic nowego - identyczne fragmenty moe opowiedzied kady, kto chodby kawaeczek swego ycia spdzi w odpornym na inflacj socjalizmie. Historyjka bdzie o mioci. Love story socjalistyczna, czyli inflacja ukryta. Ona i On poznali si w rod o godzinie 13. O tej porze sprawdzano obecnod chtnych na nabycie telewizora kolorowego marki Jowisz, zapisanych na spoecznej licie. Ona miaa numer 792. On dokadnie 50 miejsc dalej. To bardzo korzystne lokaty - pozwalay bowiem mied nadziej, e szczliwymi nabywcami stan si jeszcze w tym roku - zwaywszy na okolicznod, e szybkod przesuwania si kolejki zaleaa nie tylko od wielkoci dostaw telewizorw, ale i od tempa wykruszania si kolejkowiczw. Pod tym sklepem byo ono szybsze, ni gdzie indziej. O godzinie 13 otwierali bowiem sklepy monopolowe i niektrzy nie wytrzymywali nerwowo syszc, e w pobliskich delikatesach daj bety bez kartek. Wino marki wino byo, co prawda, z lekka sfermentowane i nikt nie chcia marnowad kartek na produkt niepenowartociowy, ale zaoferowany poza reglamentacj, znw stawa si atrakcyjny. Rencici, emeryci i modsi wiekiem kolejkowi stacze mieli wic dylemat podpisad list obecnoci o godzinie 13 pod sklepem z telewizorami, co dawao nadziej na zarobek za dobre kilka miesicy, czy te przerzucid si na sfermentowane bety, na ktrych zarobek by mniejszy, ale w posiadanie ktrych - przy odrobinie szczcia - mona byo wejd w kad rod. Klasyczny dylemat handlowca: may obrt, duy zysk, czy te duy obrt, may zysk? Trzy nieobecnoci na spoecznej licie pozwalay skrelid delikwenta z kolejki oczekujcych, a wic reszta automatycznie, nawet, gdy zaoga producenta zajmowaa si akurat strajkiem - przesuwaa si wyej. On, jak wielu innych pod sklepami, by kolejkowym staczem, co sytuowao go wysoko pod wzgldem zarobkw. Nie lokowa ich, oczywicie, w zotwkach. W ciasnym pokoju u rodzicw, u wezgowia jego tapczanu stay ju trzy pralki automatyczne Polar, cztery telewizory, a skrzynia na pociel w tapczanie pena bya myde i proszkw do prania, ktrych wiee dostawy mia zapewnione od ssiada z drugiego. Ssiad pracowa w Pollenie, gdzie comiesiczny deputat dla pracownikw

uzupenia proszkami, regularnie wynoszonymi na lewo (w dni, kiedy wartownikiem na portierni by szwagier). Bohater naszej love story, na imi mu byo Feliks, na ssiedzkie proszki zamienia swoj kartk alkoholow. J, Ani, wypatrzy od razu, jak tylko przyszed si zapisad na list. Ale niemiay by, mia kompleks, e nie dosta si na studia, chod zda egzamin, ale zabrako mu punktw za pochodzenie. A ona - studentka, zawsze meldowaa si na licie ze skryptami. Potem si okazao, e musiaa regularnie zarywad wykad z ekonomii politycznej socjalizmu. Feliks zaimponowa jej w sposb zdumiewajcy. W ktr ze rd akurat rzucili telewizory i tum popdzi na zaplecze, eby sprawdzid, czy liczba telewizorw na fakturze zgodna jest z t, ktr komitetowi kolejkowemu poda kierownik sklepu. Kto zdart zelwk przeszorowa praw nog Anki, powodujc nie tylko otarcie stopy (gupstwo, zagoi si), ale oczka w rajstopach. Rajstopy nie byy na kartki, ale kupid je byo nie sposb i pech chcia, e Anka nie miaa ju adnej pary w akademiku. Nie pech, ale szczcie, bo Feliks wraca wanie z pasmanterii, gdzie zawar ukad z ekspedientk - donosi jej proszki do prania, w zamian za rajstopy. Chcia si tych proszkw z tapczana pozbyd, bo wanie dosta pryszczy na twarzy, co jego brat, dermatolog, wiza z nadmiern iloci detergentw, na jakich sypia. Tak wic, owej szczliwej rody Feliks, przezwyciajc inteligenck niemiaod, podszed do Ani z wycignit rk, w ktrej dziery nowiutkie rajstopy. Ju to wystarczyo, eby przestaa dostrzegad pryszcze na jego sponionej twarzy i zgodzia si - w dowd wdzicznoci - zawalid kolejny wykad i pjd z nim na kaw. Kawa te bya na kartki, wic wikszod kawiarni oferowaa wtedy herbat. Ale hotelowe, luksusowe restauracje miay ten deficytowy napj w cigej sprzeday. I dania misne, z jakich dziwnych gatunkw misa, nie objtego kartkow reglamentacj. Tak wic, jedzc filet z ubronia (do dzi Anka nie wie co to by za zwierz), dziewczyna dowiedziaa si, e Feliks gotw jest jej zaoferowad nie tylko kolejn par rajstop, ale nawet wyjtkowo wietlan przyszod. A z powodu przyszoci wanie, Anka potrafia ostatnio nie spad po nocach. Bya ju na pitym roku historii i nie miaa zielonego pojcia co dalej? Jak skooczy studia w terminie, bdzie musiaa wrcid do siebie, do Siedlec, bo bez zameldowania w Warszawie nie dostanie tu adnej pracy. Chocia prac, prawd mwic, ju miaa. Popoudniami jedzia do biblioteki w jednym z hoteli robotniczych. Jej kierownikiem by emerytowany wojskowy i wrd tylu ksiek czu si bardzo nieswojo. Wymg wic na zwierzchnikach p etatu dla pracownika i dziki temu Anka, wykonujc za niego robot, moga dorabiad do stypendium. Ale jak zostanie magistrem i trzeba bdzie opucid akademik, to bez meldunku i dachu nad gow, nie ma co marzyd o pozostaniu w stolicy. Chyba, eby zawalid rok, nie spieszyd si tak z pisaniem pracy magisterskiej. Podjwszy postanowienie, e - dla lepszych widokw na przyszod - trzeba studiowad duej, Anka zapisaa si na telewizor i ju bez wyrzutw sumienia urywaa si ze rodowych wykadw. I w takim to trudnym momencie jej ycia pojawia si oto ten pryszczaty chopak. Taki niemiay, ale zdeterminowany. Jaki wewntrzny przymus kae mu si owiadczad ju na pierwszej randce? zastanawia si dziewczyna. Majc takie dojcia i profity z nimi zwizane, moe mied kad dziewczyn, jak sobie upatrzy. Ale Felek upatrzy sobie j wanie. Patrzc na jej smuke nogi, na ktrych zamiast sidemek nosia dziewity rozmiar butw, bo tylko takie, ju prawie dla nietypowych udao jej si kupid, praktycznie pomyla, e on by raczej polowa na pitki. Te rozmiar mniej popularny, ale mona rozbid u szewca do sidemki. Albo si rozwal, albo bd leay do nogi.

To, e Anka mu si spodobaa od razu, gdy zobaczy j w kolejce, to raz. A dwa - dowiedzia si wczoraj w spdzielni mieszkaniowej, e w przyszym roku maj rozpoczynad budow bloku, w ktrym, jako posiadacz ksieczki mieszkaniowej od lat 25, czyli od urodzenia, ma szans dostad mieszkanie. Jeli jednak w cigu trzech miesicy nie zaoy rodziny, to za te 5 czy 7 lat, gdy dom stanie, bdzie mu si naleaa zaledwie kawalerka. Natomiast w przypadku posiadania ony, uznani zostan za maeostwo rozwojowe i przydziel im dwa, a moe nawet trzy pokoje. Przymus owiadczenia si Ance ju, niezwocznie, jest wic jak najbardziej uzasadniony. W tym momencie Anka ju nie widziaa ani jednego pryszcza na zaradnej twarzy swego przyszego ma. I pomyled, e jeszcze niedawno, gupia zwracaa uwag na nieporadne zaloty kolegw z roku. A jaka przyszod czeka j z takim, jak ona magistrem? Nie namylaa si dugo nad tak. Wesele byo huczne, gdy ona emerytowanego wojskowego kierownika Anki bya te kierowniczk w sklepie za tymi firankami - dla dyplomatw. Kierownikowi dobrze si z Ank pracowao, wic powiedzia jej, e moe si udad do sklepu jego ony od zaplecza i kupi bez kartek tyle misa i wdlin na wesele, ile sobie zayczy. - Tak samo, jak ony prominentw I zaartowa kierownik. Rodzice panny modej nadziwid si nie mogli, e przywieziona przez nich powka cielaka skwitowana zostaa ledwie krtkim dzikuj. Ale potem zdziwili si jeszcze bardziej, jak to karier zrobia ich ukochana creczka. Tak zaradnego ma Pan Bg zdarzy. eby mogli pomiecid si w maym pokoju u Felkowych rodzicw, trzeba byo sprzedad wszystkie nagromadzone tam pralki, telewizory i lodwki. Upynnili towar w kilka dni, bo za wszystko brali ciut mniej, ni chcieli inni kolejkowi stacze, a wic ledwo poow droej, ni wynosia cena oficjalna. Pienidzy wic zgromadzili sporo, ale nie zdyli si zmartwid w jakim towarze szybko i bez straty je ulokowad. Nikt mylcy nie bdzie przecie trzymad w zotwkach w PKO, bo chod ceny w sklepach si tak szybko nie zmieniaj, to co z tego, skoro i tak bez kartek lub znajomoci nic kupid nie mona? A na czarnym rynku ceny rosn szybko. Uratowao ich od zmartwienia kolejne szczliwe wydarzenie. Utona na Wile barka, przewoca nowe polskie fiaty. Troch czasu i wody upyno, zanim je wyowiono. Rdza blachy jeszcze nie ruszya, ale duga kpiel tapicerce, chod sztuczna, dobrze nie zrobia. Krtko mwic ci, ktrym przydzielono talony, ani syszed nie chcieli, aby zamieniad je na uszkodzone samochody. Maj talon, to musz dostad nowy, nie kpany. Na wyowione zorganizowano wic przetarg. Szy, jak woda, bo dla tych, ktrym nigdy talonw nie przydziel, takich jak Felek, jest to doskonaa okazja. I niech si zamiewaj zagraniczne gazety, e Polska to taki dziwny kraj, w ktrym ludzie za przytopione samochody pac duo wicej, ni za nowe. Jakby ci urnalici nie wiedzieli, e nowy, po cenie oficjalnej, moe kupid tylko kto, kto wczeniej dosta talon. Sprzeda stary, picioletni, na giedzie i za te pienidze kupi nowy, w Polmozbycie - jak ma talon. Tym to fiatem, wieo wykpanym, Ania i Felek pojechali do lubu. Nasza love story - wbrew pozorom - nie jest o mioci, ale o gospodarce socjalistycznej, w ktrej ceny - jak nam si wwczas wydawao - byy stabilne. Ale, w sklepach byy tylko ceny. Towaru, bowiem, ju nie sposb byo uwiadczyd. Mia szans kupid go ten, kto miesicami karnie i regularnie odsta w spoecznej kolejce, albo - zapaci staczowi, ktry wykona za niego ten uciliwy obowizek. Dobrze w tej ksiycowej gospodarce yli nie ci, ktrzy rzetelnie pracowali, bo oni za sw robot otrzymywali tylko zotwki. Niewiele warte, bo w sklepie trudno byo za nie cokolwiek kupid. Trzeba byo mied kartki, albo dojcia.

Statystyki podaway, e w gospodarce socjalistycznej nie ma inflacji. wiadczyd bowiem o niej miay ceny oficjalne, wzrostu cen prawdziwych, czarnorynkowych, nikt za nie mierzy. A to wanie ten wzrost, a nie fikcyjne ceny oficjalne - by prawdziwym zwierciadem chorej gospodarki. wczesne rzdy nie umiay wyleczyd chorej gospodarki. Zamiast przyczyn choroby, usioway leczyd skutki. Inflacja zeraa gospodark, ale nie mona si byo do tego przyznad. Zamroono wic ceny i wprowadzono kartki, ktre sztucznie ograniczay popyt. Na miso, na maso, na ry, na cukier, na kaw, wdk, buty, samochody (kartki na ywnod dostawali wszyscy, talony na samochody - tylko pieszczochy systemu). To tak, jakby lekarz, wezwany do osoby ciko chorej na zapalenie puc, usiowa tylko obniyd jej temperatur. Powie kto - inflacja ukryta czy jawna, jeden pies. Ostronie. I jedna, i druga jest za. Ale ta ukryta jest o wiele gorsza. Zniechca bowiem ludzi do pracy. Do kadej pracy, bo wydajnie w takich warunkach pracowad po prostu nie mona. Miso jest tanie, ale go nie ma. Bojc si gniewu godnych ludzi ich zakady pracy - zamiast produkowad to, do czego s przygotowane - rozbudowuj suby zajmujce si hodowl wio, zdobywaniem i rozdzielaniem papieru toaletowego i innych dbr. Cae spoeczeostwo swoj energi i inteligencj powica na zdobywanie deficytowych dbr, a nie - na zdobywanie wyksztacenia w celu jak najlepszego i najbardziej wydajnego ich wyprodukowania. Musz wic cofad si, zamiast rozwijad. Inflacja jawna jest chorob gron, ukryta - mierteln.

Wampiry
Prawdziwa wiedza to znajomod przyczyn. Arystoteles

Tyle miejsca powicilimy inflacji, jakby nasza gospodarka zawsze i wszdzie cierpiaa tylko z powodu nadmiaru pustych pienidzy. Tymczasem wcale tak nie jest i nie brak nam najwieszych przykadw, gdy polskiej gospodarce zdarzao si chorowad na niedocinienie, czyli w jej krwioobiegu kryo mniej pienidzy, ni powinno. Mwilimy wtedy o recesji lub o kryzysie. Jego przyczyn by fakt, e z ktrego ogniwa naszego obiegu gospodarczego wypywao wicej towarw i usug, ni potem wpywao doo za nie pienidzy. Mona powiedzied, e z jakich powodw mala na nie popyt. Pamitaj Paostwo - jak wtedy, gdy nasi patrioci, chcc pomc ukochanemu krajowi, postanowili zacisnd pasa i wstrzymad si od konsumpcji, chowajc zarobione pienidze w bieliniarkach. Gdyby zanieli je do banku - nie byoby sprawy. Pienidze te nie wypadyby bowiem z obiegu. Kto mgby je poyczyd na zakup telewizora czy lodwki. Albo - jeszcze lepiej - suma indywidualnych ludzkich oszczdnoci zoyaby si na kredyt, za ktry jaki przedsibiorca kupiby maszyny do uruchomienia nowej produkcji. W banku - pienidze suyyby wic gospodarce. W bieliniarkach szkodz jej, bo wypuszczaj krew z krwioobiegu. Powoduj, e cinienie maleje. Tak jak czowiek, cierpicy na niedocinienie, staje si wolniejszy, wysiek sprawia mu wiksz trudnod ni zdrowemu, tak i tryby gospodarki po takim upuszczeniu krwi poruszaj si wolniej. Mimo e najwspanialsz maszyn jest ludzki organizm, to czasem mona odnied wraenie, e gospodarka jest czym jeszcze bardziej zadziwiajcym i skomplikowanym. Czowiek bowiem (moe nie mam racji i lekarze mnie poprawi), jeli choruje na nadcinienie, to raczej nie moe mied jednoczenie niedocinienia. Za gospodarka - jak najbardziej. W kadym razie - nasza. Od dobrych kilku lat mamy cigle spor inflacj, a wic - nadcinienie krwi w naszym krwioobiegu pienidza. A jednoczenie obserwujemy objawy niedocinienia. I - co gorsze - to wcale nie jest tak, e jedna choroba agodzi skutki drugiej. eby dokadniej zrozumied, na czym polega owo upuszczanie krwi i zwalnianie pracy organizmu gospodarczego, wyobramy sobie, e caa gospodarka jest jednym wielkim sklepem, w ktrym uprawia si tylko handel wymienny. A wic kto, kto potrzebuje krzese wie, e - aby je zdobyd i najpierw sam musi np. zrobid st. Za kadym razem, gdy przynosi st - dostaje zao 2 krzesa. Majc krzesa, atwo zamienid je na ywnod itp. Co si stanie, jeli ktrego dnia w wytwrca stow nie pojawi si w naszym sklepiku ze swoim towarem? Nie zamieni go na dwa krzesa, wic producent krzese bdzie musia ograniczyd ich poda. Straci te w rezultacie dostawca ywnoci, ktry za swe maso i sery otrzymywa krzesa. Z kolei spadek popytu odnotuje te krawiec, ktry w rezultacie za te wanie krzesa dostarcza ubrania. I tak dalej, i tak dalej. Lenistwo stolarza, ktremu nie chciao si przynied na bazar rezultatu wasnej pracy, spowodowao, e sta si on przyczyn przymusowej bezczynnoci wielu innych, kolejnych

producentw. St bowiem wypad z obiegu - nie wymieniono go na inny towar, za ktry kto nastpny znw mg otrzymad kolejne dobro. Identyczny proces zachodzi wtedy, gdy st zastpuj pienidze. Jeeli kto je schowa w bieliniarce, wycofujc w ten sposb z obiegu gospodarczego powoduje spadek popytu, a w rezultacie poday wszystkich innych dbr. Widzimy wic, e skpcy psuj gospodark, bo upuszczaj z niej krew. Jeli ju mowa o upuszczaniu krwi, to lubuj si w tym gospodarcze... wampiry. Kto jest takim wampirem, wysysajcym krew ze zdrowych organizmw, wpdzajc je w chorob, a moe i mierd? W naszej gospodarce takimi wampirami s niektre wielkie przedsibiorstwa paostwowe, ktre nie potrafi zarobid same na siebie, a wic yj na koszt innych, wysysajc krew z obiegu gospodarczego. Sztandarowym okazem takiego wampira jest na przykad... Ursus. eby robid traktory, kupuje on wiele materiaw od innych mniejszych od siebie producentw. Po czym zwleka z zapat za nie miesicami, a niektrym wierzycielom nie oddaje nigdy. Takie praktyki powoduj, e od jego dostawcw wypywa wikszy strumieo towarw, ni wpywa pienidzy. Za towary, przeznaczone dla Ursusa, dostaj bowiem zapat duo pniej, albo i wcale. Nie maj wic za co kupid potem surowcw, w rezultacie wic ograniczaj produkcj. Wampir - Ursus wyssa z nich czd pienidzy, nie zwracajc im ich nalenoci. Gdyby w naszej gospodarce grasowa jeden wampir, szkodziby on tylko swoim dostawcom. Niestety, tych wampirw jest wielu. Wiemy z filmw, e na skutek zetknicia si z Nosferatu, wampirami stawali si take zwykli, normalni ludzie. W gospodarce jest identycznie. Jeli taki Ursus regularnie nie paci swoim dostawcom, yjc na ich koszt, to oni usiuj zwlekad z uregulowaniem nalenoci swoim z kolei kooperantom itd., itp. Zjawisko to nazywa si zatorami patniczymi. Skutek jest taki, e cigle nie pada wielki Ursus, ale padaj jego drobni prywatni dostawcy. Nie dlatego, e nie byo popytu na ich produkcj, ale e zapat za ni odebra im silniejszy - wampir. Zakci tym samym ich krwioobieg, bo z tych maych przedsibiorstw pienidze (w postaci towarw) wypyny, ale z powrotem, w postaci zapaty, ju nie wpyny. Nie tylko przedsibiorstwa przecigaj si w wysysaniu krwi ze sabszych. Wampirem bywa take budet paostwa, gdy miesicami zalega z dotacjami, jakie powinien w terminie wypacid, np. szpitalom, czy szkoom. Ta powszechna niechd do regulowania wasnych zobowizao bardzo osabia gospodark i znieksztaca jej obraz. Nie padaj bowiem ci, ktrzy nie potrafi na siebie zarobid, ale ci, ktrzy nie potrafi si obronid przed wampirami.

Bagno popytu
Biedne ludy cierpi za swych krlw bdy. Horacy

Nie tylko wampiry powoduj niedocinienie w gospodarce. Nieraz si zdarza, e krew (czyli pienidz) wycieka z krwioobiegu w tak zwane bagno popytu. Moglimy to zaobserwowad w czasie hossy na naszej giedzie. Przez dobre kilka miesicy, kto yw kupowa akcje przedsibiorstw, wcale nie dlatego, e tak wietnie one prosperoway i mona si byo spodziewad wysokiej dywidendy, czyli udziau w zyskach. Wartod akcji, a do maja 1994 r. stracia jakikolwiek zwizek z wartoci przedsibiorstw. Akcje kupowano tylko w celach spekulacyjnych, poniewa droay z dnia na dzieo i nabywcy mieli nadziej na szybkie zrobienie fortuny. Akcji nie przybywao, ale za kad trzeba bya pacid coraz droej i droej. Co to powodowao w krwioobiegu naszej gospodarki? Ludzie starali si ograniczad konsumpcj, aby chod troch gotwki mc przeznaczyd na zakup akcji. Kady rozumowa podobnie: wstrzymam si z zakupem lodwki, telewizora czy mebli, a za te pienidze kupi akcje. Po kilku miesicach (latach?) ich cena wzronie tak bardzo, ze starczy mi nie tylko na lodwk, telewizor, czy meble, ale jeszcze sporo zostanie. Poniewa grono osb, mylcych w ten wanie sposb, byo ju dod spore, skutki dla gospodarki te stay si widoczne: mala strumieo pienidzy przeznaczonych na dobra konsumpcyjne, a wic do dziaw zbytu ich producentw wpywao mniej pienidzy, ni wypyno uprzednio towarw. Czd pienidzy odczya si bowiem i coraz szerszy ich strumieo wsika w gied, powodujc niedocinienie w gospodarce. Przemys zacz narzekad na recesj, za ludzie nieco obeznani z gied, patrzyli z niepokojem, kiedy pknie ten balon. Bo, e musi pknd - nie byo wtpliwoci. I tak si stao. Wystarczyo drobne wahnicie, by owczy pd, skierowany na gied, teraz si od niej odwrci. Ludzie, tak jak przed chwil usiowali za kad cen akcje kupid, tak potem usiowali si ich pozbyd. Strumieo pienidzy wypyn z giedy z powrotem do sklepw. Te gwatowne skoki cinienia z recesji wpdziy gospodark w zwikszon inflacj. Bagnem popytu moe byd nie tylko gieda. Tworzy go zapotrzebowanie na wszelkie dobra niereprodukowalne, czyli: dziea sztuki, zoto, kamienie szlachetne, ziemi. Czy mona taki zwikszony popyt przewidzied i prbowad mu zapobiec? Owszem. Cena na dziea sztuki, ziemi, zoto, czy tward walut ronie wtedy, gdy ludzie maj coraz wicej pienidzy, ktrych nie chc lub nie mog ulokowad gdzie indziej. Zwykle s to brudne pienidze, czyli takie, ktre zostay zarobione nielegalnie. Na wiecie najwicej brudnych pienidzy pochodzi z handlu narkotykami i z hazardu, ktre to dziaalnoci u nas nie osigny jeszcze tak horrendalnych rozmiarw. Ale i my mamy swoje, rodzime, brudne pienidze. I tak, jak cay wiat, bardzo si ich brzydzimy. Znajduj si one w posiadaniu bardzo rnych grup spoecznych. Mwi si o sporych zasobach, jakie zgromadzia stara, czerwona nomenklatura, z dziaalnoci, ktra i wtedy nie bya zgodna z prawem. S te kapitay zdobyte niedawno - np. na przemycie. Jest wreszcie szara strefa w handlu i produkcji.

Jakiekolwiek jednak jest ich rdo, brudne pienidze cz dwie rzeczy: zostay zarobione nielegalnie, a wic ich posiadacze nie podzielili si nimi z fiskusem. Za to spoeczeostwo usiuje ich ukarad, uniemoliwiajc legalne zainwestowanie owych pienidzy i przez to ich upranie, a wic wprowadzenie do legalnego obrotu gospodarczego. Posiadacz wic sporej iloci paskudnych pienidzy, jakich dorobi si na przemycie alkoholu, nie moe teraz za nie wybudowad fabryki, bo gdy zechce zainwestowad tak spor sum - to go fiskus dopadnie i zapyta, skd ma, za - w przypadku braku satysfakcjonujcej odpowiedzi - surowo finansowo ukarze. Przodkowie wielu amerykaoskich, szanowanych dzi rodzin (w tym prezydenta Kennedy'ego) dorobili si pierwszego miliona dolarw na czarno. Dopiero potem jako uprali te brudne pienidze i nastpne ich miliony pochodziy ju z legalnej dziaalnoci. Nasze spoeczeostwo nie jest tak skonne do wybaczania, wic obecne prawo nie zostawia furtek, umoliwiajcych wprowadzanie brudnych pienidzy do legalnego obrotu. Ich posiadacz moe je tylko bezkarnie konsumowad, ale inwestowad mu ich nie wolno. I wszystko byoby w porzdku, gdyby nie fakt, e spoeczeostwo - susznie chcc ukarad winnych - tak naprawd karze samo siebie. I to dwukrotnie. Raz - bo gdyby brudne pienidze zostay legalnie zainwestowane, np. w nowe urzdzenia, czy ca fabryk, to powstayby nowe i rwnie legalne - miejsca pracy. Produkcja takiego przedsibiorstwa te byaby ju legalna. Dwa - bo posiadacz brudnych pienidzy co przecie musi z nimi zrobid. Najczciej lokuje je w zocie, twardej walucie itp. I nie jest to zjawisko obojtne dla reszty spoeczeostwa. Z rynku bowiem znikaj marki, czy dolary, ktre znalazy si tam dziki temu, e ile towarw zostao wyeksportowanych za granic. Za t walut nie kupi si ju innych, importowanych towarw, gdy skupi je posiadacz brudnych zotwek. Wpompowa w nasz gospodark nie pochodzce z legalnego obiegu zotwki, a pozbawi nas towarw, ktre mona by zakupid za cignite przez niego dewizy. Dewizy, ktre teraz najprawdopodobniej wywiezie i zainwestuje za granic - na zakup willi na Majorce, czy Rivierze Francuskiej albo na przedsibiorstwo w jakiej strefie bezpodatkowej. W ten sposb pienidze, ktre mogyby bogacid nasze spoeczeostwo, posu do wzbogacania innych. Idealici i ludzie niepraktyczni, chod I byd moe - szlachetni wierz, e jeli brudnym pienidzom uniemoliwi si ich zalegalizowanie, to zniechci to ich posiadaczy do nielegalnej dziaalnoci. Tak jednak nie jest. Jeli brudnym pienidzom uniemoliwia si legalne wpynicie do jawnego obiegu gospodarczego, to albo zostan wymienione na dewizy i opuszcz nasz kraj, albo ugrzzn w bagnie popytu, powodujc spekulacyjny wzrost cen na dobra niereprodukowalne (co te nie suy gospodarce), albo bd nadal obracad si w szarej strefie, przyczyniajc si do jej rozkwitu. Spoeczeostwo jest bezsilne - tak naprawd (jeli nie zostanie on ujty na gorcym uczynku) nie jest w stanie ukarad posiadacza brudnych pienidzy. Im bardziej usiuje go pognbid, tym dotkliwiej szkodzi legalnej gospodarce. To przykra prawda, bo przecie wolimy byd szlachetni i walczyd ze zem. Naley jej jednak spojrzed w oczy i powiedzied sobie uczciwie: brudne pienidze s paskudne, skoro jednak ju gdzie s, to... naley je jak najszybciej pozwolid uprad, zamiast pozwalad, by nam szkodziy. Cay wiat gono oburza si na brudne pienidze, a po cichu je pierze, bo wie, e jak tego nie uczyni, to zrobi to i zarobi inni. Zdaway sobie z tego spraw nawet wadze Polski... komunistycznej. Wtedy bowiem (bodaje za Gierka) fiskus nie odpytywa wacicieli sporych,

nieudokumentowanych pienidzy, jeli decydowali si oni zainwestowad je w kupno mieszkania lub szklarni. Obecnie wadze s bardziej surowe, ale szara strefa jako si od tej surowoci nie kurczy. *** Zarwno w przypadku inflacji, jak i schorzeo, wynikajcych ze zbyt maej iloci pienidza - paostwo moe prbowad ingerowad w gospodark - pompujc lub wysysajc z niej nadmiar pienidza. Problem w tym, eby robio to we waciwym czasie i umiejtnie. W przeciwnym razie, bardziej gospodarce zaszkodzi, ni pomoe.

Lekarz w czapce niewidce


Zysk jest osi handlu. Robert Keayne

Doszlimy ju do tego, e pienidzy powinno kryd w obiegu gospodarczym nie za duo, ale i nie za mao, lecz w sam raz. To w sam raz w kadym kraju wyglda jednak inaczej. Od czego zaley? Nietrudno zgadnd, e pewnie od liczby obywateli danego kraju. Oczywicie, im kraj wikszy i wicej ludzi go zamieszkuje, tym popyt na pienidze jest wikszy (nie naley go mylid z apetytem na pienidze, ktry oznacza, e bez wzgldu na nasze rzeczywiste moliwoci zarabiania, chcemy ich mied jak najwicej). Ale wcale nie jest to czynnik najwaniejszy, bo w dwu krajach o identycznej liczbie mieszkaocw popyt na pienidz moe byd rny. W kraju bogatszym jest on na pewno wikszy. Oglne bogactwo wypracowane przez jego obywateli (nazywa si to Produkt Krajowy Brutto) jest bowiem due, a - jak wiemy - musi mied ono pokrycie w pienidzach. Wiksze s take zarobki osb pracujcych, emerytury, a razem z nimi rosn zwykle ludzkie potrzeby. Kraj jest bogaty, ludzie duo zarabiaj, sporo wydaj, a wic i popyt na pienidze musi byd duy. Liczba mieszkaocw - to raz, bogactwo kraju - to dwa. Czy jest co jeszcze, co decyduje o wielkoci popytu na pienidz? Tak. Nazywa si to szybkoci obrotu pienidzy. W Stanach Zjednoczonych szybkod jest na pewno duo wiksza, ni na przykad w Polsce. Dlaczego? Chodby dlatego, e tam spoeczeostwo ju dawno odwyko od posugiwania si gotwk. Pienidze trzyma si w banku. Na zakupy, do restauracji czy na urlop jedzie si z ksieczk czekow. W Polsce wiele osb dostaje wypat raz w miesicu i stara si tak rozoyd wydatki, aby pienidzy starczyo do nastpnej. Z kupki uoonej w bieliniarce kadego dnia troch ubywa - pienidze ruszaj si wolno - jaka ich czd nie zmienia waciciela przez trzy, inna przez dwa tygodnie itp. Zupenie inaczej dzieje si, gdy nasza wypata trafia na konto a my tylko wypisujemy czeki. Nasze pienidze bank od razu moe komu poyczyd, np. na kupno maszyny, dziki ktrej kto bdzie szy sukienki i pomnaa nasze wsplne bogactwo. Pienidze nie le, ale cigle zmieniaj waciciela. Ich obrt jest szybszy, a wic i popyt na nie wikszy. Jest jeszcze jedna, bardzo istotna rzecz, ktra silnie oddziauje na popyt - ceny. Im s wysze, tym popyt na pienidze wikszy. U nas z dnia na dzieo popyt na pienidze zmala 10 tysicy razy. Tylko i wycznie z powodu denominacji zotwki. To, za co jeszcze ostatniego grudnia 1994 r. trzeba byo zapacid 10 tys. zotych, nastpnego dnia kosztowao ju tylko zotwk. Nikt jednak z powodu tego gwatownego spadku cen nie skaka do gry z radoci. Tyle samo zer, ile obcito cenom, ubyo take naszym zarobkom. Z rosncego popytu na pienidze paostwo moe si cieszyd, albo wrcz odwrotnie. Powiedzielimy ju, e jest on tym wikszy im kraj bogatszy. Kiedy gospodarka zaczyna si oywiad - przedsibiorcy wicej inwestuj. Przybywa miejsc pracy, a wic ubywa bezrobotnych, ktrym trzeba byo wypacad zasiki. Wiksza liczba zatrudnionych wytwarza wicej towarw i usug, za ludzie zaczynaj coraz

wicej zarabiad. Wtedy ronie te popyt na pienidze i taki popyt budzi radod. Paostwo moe, a nawet musi dodrukowad troch pienidzy. Nie s to jednak puste pienidze - maj one pokrycie w rosncym bogactwie kraju. Przybywa papierkw i monet, ale wczeniej przybyo te towarw i usug. Popyt na pienidze ronie, bo ronie zamonod kraju i jego mieszkaocw. To, e pienidzy przybyo, nie oznacza, e paostwo stracio kontrol nad gospodark, ale e nada za tym, co si w niej dzieje. A teraz przykad odwrotny. Rzd zaplanowa, e roczna inflacja musi si zmiecid w granicach 17%. Znaczy to, e bank centralny moe dodrukowad tylko tyle nowych pienidzy, nie majcych pokrycia w rosncym bogactwie. Minister finansw zapewnia, e tak, jak gospodarz mocno trzyma za uzd wierzgajcego konia, tak on powciga popyt na pienidze. Niestety, wierzgajcy koo kopn go w brzuch i pogalopowa tak, e do tej pory nie mog go dogonid. Konia nie dao si utrzymad w ryzach, albowiem okazao si, e - wbrew zapewnieniom i staraniom ministra - popyt na pienidze jednak wzrs o wiele bardziej, ni ten zamierza mu pozwolid. Przyczyn tego stay si szybko rosnce ceny ywnoci. Jeszcze niedawno rodzina na tygodniowe ycie wydawaa np. ptora miliona zotych. Teraz, kupujc dokadnie to samo i w tych samych ilociach, zostawid musi w sklepie dwa i wicej milionw starych zotych. Ta rodzina nie jest wyjtkiem, tak samo dzieje si w kadej innej - podroa chleb, maso, margaryna, rekordowo wspiy si w gr ceny ziemniakw. Niczego nam nie przybyo, a jednak popyt na pienidze wzrs. Rzd, nawet jeli bardzo nie chce, musi rzucid na rynek troch pustych papierkw, ludzie wymusz to na nim chodby strajkami. Strajkujcy zaspokoj w ten sposb rosncy popyt na pienidze, ale nie zaspokoj godu swoich rodzin. ywnoci nieco ubyo (susze i kiepskie zbiory), jej ceny poszy w gr. Wystrajkowane podwyki nie spowoduj, e cae spoeczeostwo dziki nim bdzie mogo zjed troch wicej, ni przedtem. Co najwyej - zje ciut mniej, bo ywnoci ubyo, a wzrosy tylko ceny. Powiedzielimy, e gdy popyt na pienidze wymyka si rzdowi z rk, musi on rzucid na rynek wicej pienidzy, ni pierwotnie planowa. Dla gospodarki nie jest jednak bez znaczenia, w jaki sposb on to uczyni. Jeli pompa, toczca krew w organizmie czowieka zaczyna nawalad, lekarze czasem musz zdecydowad si na operacj na otwartym sercu. Podobnie dziaaj czasem uzdrowiciele naszej gospodarki, a ich poczynania nazywaj si te prawie identycznie - operacjami na otwartym rynku. S to rzeczy dod skomplikowane, wic - eby je lepiej zrozumied - ucieknijmy si do atwiejszego porwnania. Wszyscy wiemy, co to jest zbiornik retencyjny. To taka wielka wanna, w ktrej zbiera si wod w czasie wielkich deszczy. Dziki temu jej chwilowy nadmiar nie zalewa k i ludzkich gospodarstw lecz zostaje zebrany. I przechowany na okres suszy. Kiedy z nieba przez dugi okres nie spada ani kropla ddu - mona ziemi zasilid wod, przechowan w zbiorniku. Gdyby go nie byo wiosn dorobek ludzki niszczyyby powodzie, a latem - susze. Dziki zapasom, zgromadzonym w zbiorniku retencyjnym, mona si przed tymi wybrykami natury bronid. Tak sam wielk wann ma w kadym kraju jego bank centralny, ktry u nas nazywa si Narodowym Bankiem Polskim. Tyle, e przechowuje w niej nie wod, ale pienidze. Kiedy w gospodarce ronie popyt na pienidze i zjawisko to nie idzie w parze z rosncym Produktem Krajowym Brutto (wtedy po prostu banknoty si dodrukowuje) - bank centralny moe signd do zbiornika i wzid z niego potrzebn ilod pienidzy, aby je rzucid na rynek. Oczywicie, nie dosownie. Rzd ogasza wtedy, e skupuje od przedsibiorstw wasne obligacje, bony skarbowe itp. papiery wartociowe. Za te papiery

paci pienidzmi i t drog strumyk banknotw wpywa na wysuszony rynek, zaspokajajc zwikszony popyt. Dlaczego lepiej jest dla gospodarki, kiedy paostwo wykupuje wasne obligacje, ni gdy drukuje puste pienidze? Gdy rzucanie na rynek pienidzy bez pokrycia jest dolewaniem oliwy do ognia. W ten sposb nieodwoalnie nakrca si inflacj. Natomiast handel papierami wartociowymi pozwala nie tylko rzucad pienidze na rynek, ale take je cigad. Jeli np. nastpne zbiory bd obfite jest nadzieja, e ceny ywnoci mog spad. Aby im w tym pomc, rzdowy lekarz od gospodarki moe ogosid, e sprzedaje obligacje. Aby skonid obywateli do ich kupowania, oprocentowuje je wyej, ni lokaty bankowe. Wiele osb dojdzie wtedy do wniosku, e warto mniej pienidzy wydad na jedzenie, czy telewizor i kupid za nie obligacje rzdowe. Za rok, dziki nim, nie tylko bd mogli kupid to, co zamierzali, ale jeszcze troch im zostanie. Dziki takiej operacji na otwartym rynku lekarz naszej gospodarki moe cignd z obiegu troch pienidzy, co zmniejszy tempo inflacji. Gdyby za nie handlowa papierami wartociowymi, to w jaki sposb cigaby z rynku pienidze? Popyt na pienidz wymyka si z rk take w krajach o doskonale zarzdzanej gospodarce. Bywa, e zjawisko to dzieje si rwnoczenie nie tylko w jednym, ale w wielu krajach. Najwyraniejszym przykadem tego by tak zwany szok naftowy. Kraje, wydobywajce rop naftow, zorganizoway si i postanowiy ograniczyd jej wydobycie. To spowodowao, e ceny benzyny i innych produktw, wytwarzanych z ropy, zaczy gwatownie rosnd. Ludzie pacili i przeywali szok - ropa potrzebna jest do wszystkiego. Im kraj bardziej rozwinity, tym wiksze jest jego zapotrzebowanie na ten surowiec. Benzyny potrzebuj nie tylko samochody, ale i cay przemys. Ceny rosy, szok trwa, a rzdy poszczeglnych krajw - bez wzgldu na swoje pierwotne zamierzenia - nie byy w stanie powstrzymad gwatownie rosncego popytu na pienidz. Urzdowi lekarze od gospodarki rozoyli rce I nie potrafili jej leczyd. Ale tak, jak w czasach pierwotnych, kiedy mimo, i jeszcze nie byo lekarzy, to jednak ludzie rodzili si i nierzadko doywali sdziwego wieku, tak i gospodarka nie jest skazana tylko na pomoc lekarzy z urzdu. Ona potrafi te leczyd si sama. Moemy te powiedzied inaczej - leczy j nie tylko rzd, czyli jakby lekarz z urzdu, ale take lekarz, ktry fizycznie nie istnieje. Niektrzy nazywaj go niewidzialn rk rynku. Jak leczy ona gospodark? Po prostu - uruchamia w niej tak zwane procesy dostosowawcze. Kiedy kraje OPEC ograniczyy wydobycie ropy, jej ceny zaczy pid si w gr, poniewa poda bya mniejsza od popytu na w surowiec. Rzdy wszystkich innych krajw (a wic ci lekarze z urzdu) byy bezsilne wobec OPEC, nie byy w stanie zmusid tej organizacji do zwikszenia wydobycia, co pozwolioby cenom wrcid do poprzedniego poziomu. Gdyby nie niewidzialna rka rynku - byd moe wiatowa gospodarka przeyaby nie tylko szok, ale olbrzymi krach. Na szczcie jednak nastpiy w niej procesy dostosowawcze. Najlepsze sztaby naukowcw zaczy gowid si nad wymyleniem silnikw, zuywajcych mniej paliwa. Inne - nad wymyleniem paliwa konkurencyjnego, innego ni wytwarzane z ropy. Na efekty wcale nie trzeba byo dugo czekad. Pojawio si wiele nowych modeli samochodw, ktrych silniki spalay o wiele mniej benzyny, ni przedtem. Wiele towarw, do produkcji ktrych

jeszcze niedawno zuywano rop, teraz nauczono si wytwarzad z innych surowcw. Jednym sowem - wiat by bezsilny wobec ograniczenia poday ropy, ale upora si ze zbyt wielkim popytem na ni. Na wiecie najlepsze ceny osigaj i ciesz si najwikszym powodzeniem u klientw te rzeczy, ktre poeraj jak najmniej nonikw coraz droszej energii. Nie tylko ropy, ale te wgla, gazu itp. U nas zaczyna ju byd podobnie. Chory czowiek traci szanse na wyzdrowienie, jeli leczy go dwch lekarzy, z ktrych kady ordynuje mu zupenie inn kuracj. Z gospodark jest identycznie. Mdry rzd (czyli lekarz widzialny, z urzdu) stara si tak leczyd gospodark, aby wspdziaad z niewidzialn rk rynku. Tylko bowiem w ten sposb mona pacjenta postawid na nogi. Gorzej jest jeli lekarz widzialny uwaa, e jest od tego drugiego mdrzejszy i stara si go w ogle do pacjenta nie dopucid. Tak uczyni nasz rzd, kiedy ywnod zacza droed w sposb niekontrolowany. Sam nie mg nic na to poradzid i patrzy oraz patrzy do tej pory bezradnie na to, jak jej ceny absurdalnie rosn. Cae spoeczeostwo za pada ofiar naszego konowaa, ktry nie chce dopucid do chorego kogo lepszego od siebie. Co zrobiaby niewidzialna rka rynku, gdyby jej rzd nie zwiza? Pozwoliaby wszystkim chtnym ograniczon poda ywnoci krajowej uzupenid taosz ywnoci z importu. Dziki temu ceny produktw krajowych nie mogyby rosnd zbyt wysoko, poniewa konsumenci po prostu by ich nie kupowali. Inflacja miaaby szans zmiecid si w uprzednio zakrelonych granicach. Konowa jednak wprowadzi horrendalnie wysokie ca i - zamiast je ograniczad - podnosi je coraz bardziej. Lekarz nie zamierza zmienid zej kuracji, jakby nie dostrzega, e pacjent wyglda ju tak, jak mierd na chorgwi. Byoby o wiele lepiej, gdyby pozwolono gospodarce, aby leczya si sama. Z rk paostwa moe si wymykad nie tylko popyt na pienidz, ale take jego poda. I w tej sytuacji, identycznie jak poprzednio, interweniowad moe lekarz z urzdu, ale - jeli tego nie uczyni - i tak do akcji wkroczy uzdrowiciel w czapce niewidce. Pamitamy z poprzednich rozdziaw, e - aby mc kontrolowad poda pienidza - rzdy zachowuj zwykle dla siebie, a dokadniej - dla banku centralnego, monopol drukowania pienidzy. Pamitamy te jednak, e jest on niezupenie skuteczny, poniewa to samo robi banki, kreujc pienidze. Rnica polega tylko na tym, e nie produkuj one papierkw, ale wykonuj operacje bezgotwkowe. Bank centralny nie moe im tego zabronid, moe natomiast, jeli wydaje mu si, i banki wykreoway, czyli wyprodukoway zbyt duo pienidzy na rachunkach swoich klientw - dad, aby powikszyy one swoje rezerwy obowizkowe. Skutek tego posunicia jest taki, e banki, dbajc o wasne bezpieczeostwo, musz wtedy ograniczyd sum udzielanych przez siebie kredytw. Jest to to samo, co ograniczyd poda pienidzy. Wysokod rezerw obowizkowych nie jest jedynym instrumentem, przy pomocy ktrego bank centralny kontroluje wielkod poday pienidza. To on ustala take wysokod stp procentowych rnych rodzajw kredytw, jakie zacigaj u niego banki komercyjne. Jeli np. kredyt lombardowy jest tani - bank komercyjny, ktry potrzebuje pienidzy na krtko chtnie zastawi swoje bony skarbowe i skorzysta z poyczki, aby samemu z kolei mc swoim klientom poyczyd wicej, czyli - zwikszyd poda pienidzy. Jeli natomiast cena kredytu lombardowego jest

zbyt wysoka - banki komercyjne wol z niego nie korzystad. Mniej wic poyczaj swoim klientom i poda pienidza maleje. Bank centralny, sterujc zachowaniem bankw komercyjnych, porednio steruje te zachowaniem przedsibiorstw i obywateli. Chcc ograniczyd ilod pienidzy - podnosi w sposb odczuwalny stopy procentowe. Obywatele ograniczaj wtedy swoj konsumpcj, usiujc jak najwicej pienidzy odoyd w banku, bo widz, e jest to sposb powikszenia oszczdnoci. Taniej te wtedy rnego rodzaju akcje i obligacje, gdy ich waciciele, widzc, e lokowanie w banku przynosi wiksze zyski - usiuj je sprzedad, a pienidze wpacid na lokaty. Przy wyszych stopach procentowych ludzie chtnie zanosz oszczdnoci do bankw, ale z mniejszym zapaem od nich poyczaj, bo to kosztuje zbyt drogo. Poda pienidza na rynku staje si mniejsza. Wydawaoby si, e skoro lekarze naszej gospodarki maj na podordziu tak wiele narzdzi, aby utrzymad pacjenta w doskonaej kondycji, to dlaczego tak czsto im si to nie udaje? Czyby nie umieli z nich korzystad? Niekoniecznie. eby byd dobrym lekarzem trzeba mied wiedz, instrumenty i leki. Ale, eby leczyd skutecznie - trzeba mied take pen informacj o stanie zdrowia pacjenta. Pen, to znaczy aktualn. Nasz rzd i nasz bank centralny czsto nie posiadaj wieej wiedzy o stanie naszej gospodarki. To tak, jakby lekarz stawia diagnoz choroby na podstawie objaww np. sprzed dwch tygodni. W skrajnym przypadku mona np. usiowad obniyd temperatur pacjentowi, ktry wanie poegna si z tym najlepszym ze wiatw. Jak bardzo niedoinformowany jest nasz rzd, niech wiadczy fakt, e tak naprawd nie wie on, czy wicej za granic sprzedajemy, ni sprowadzamy towarw, czy te dokadnie na odwrt. Z danych Gwnego Urzdu Ce wynika, e mamy w handlu zagranicznym saldo ujemne, czyli, e import jest wyszy od eksportu. Z kolei jednak wielka poda obcej waluty, z ktr nie moe si uporad NBP, zdaje si wiadczyd o czym odwrotnym. Wiemy, e wielki napyw marek i dolarw zawdziczamy tak zwanemu handlowi przygranicznemu, ale jaka jest dokadnie tego skala - tego nasz biedny apiduszek nie wie. Std wynikaj jego nerwowe ruchy, zwizane z upynnieniem kursu walutowego. Wreszcie nasz konowaek doszed do wniosku, e lepiej ni na urzdnikw, zdad si na niewidzialn rk rynku. Niby jednak pozwala jej zrobid porzdek, czyli pozwolid, aby rynek sam ustali kurs naszej waluty, ale jednak trzyma za okied, ograniczajc import coraz wyszymi cami. Skutek mgby byd wietny, bo wolny rynek rzeczywicie ustaliby kurs na jego prawdziwym poziomie. Kopot w tym, e rynku nie ma, bo nie ma prawdziwej konkurencji, gdy w sposb sztuczny ogranicza si import. Gdyby upynnieniu kursu zotwki towarzyszyo otwarcie granic - nie byoby kopotw z inflacj, a producentw - nieudacznikw orzewiby zimny prysznic konkurencji. Upieranie si przy blokowaniu granic przed obcymi towarami powoduje, e dusimy si pozornym nadmiarem dewiz, wywoujcych inflacj i e dusi si w ten sposb eksporterw, kac im sprzedawad swoje towary po kursie, ktry wcale nie jest prawdziwy.

Z tej bezradnoci lekarzy oficjalnych wynika wiele zego dla gospodarki. I tylko jeden pozytywny skutek uboczny. Nie umiejc sobie poradzid ze skupem dewiz, NBP zdecydowa, e przedsibiorstwa, znw mog trzymad je na rachunkach walutowych. Przedtem byo to zabronione i decyzja ta skutecznie ukatrupia wszystkie transakcje zagraniczne, na ktrych nie zarobiono kokosw. Najpierw bowiem trzeba byo bankowi zarobione dewizy sprzedad, za co bra son mar, a potem znw je od niego odkupid i zapacid frycowe po raz drugi. *** Brak centralnej, rzetelnej informacji oraz wielka niechd do wspdziaania z lekarzem w czapce niewidce, czyli niewidzialn rk rynku, powoduje, e kuracje, jakie serwuj naszej gospodarce jej lekarze z urzdu, nazbyt czsto okazuj si nieskuteczne. Lepiej byoby gospodark pozostawid samej sobie. Niezalenie bowiem od tego, na ile na jej kondycj staraj si mied wpyw lekarze oficjalni - na caym wiecie rozwija si ona cyklicznie. Zawsze na ten cykl rozwoju skadaj si cztery fazy: kryzys - wtedy produkcja spada i jest to faza najbardziej niekorzystna. Drugim etapem jest recesja - kiedy produkuje si mniej, ni wynosz moliwoci gospodarki, ale poziom tej produkcji jest zupenie wysoki. Pamitamy, e w czasach socjalizmu nasza gospodarka notowaa wysok dynamik wzrostu, a na Zachodzie panowaa recesja. Tyle, e my ylimy ndznie, a oni tam narzekali, ale poziom ich ycia by nieporwnanie wyszy. Trzeci faz jest oywienie, po ktrym nastpuje rozkwit. I znw wszystko zaczyna si od pocztku: kryzys, recesja, oywienie, rozkwit. Przecitnie taki cykl trwa 5 lat. Jeli lekarze urzdowi mdrze wspdziaaj z niewidzialn rk rynku, to mimo wzlotw i upadkw - gospodarka wspina si na coraz wyszy poziom rozwoju. Dno kryzysu kolejnego cyklu jest wyej, ni poprzedniego, podobnie recesja itp. Nie znaczy to wic, e z dobrobytu wpadamy w ndz, ale e przechodzc przez wszystkie cztery fazy - pniemy si cay czas do gry. Niestety, nie moemy powiedzied, e nasze paostwo, czyli lekarz oficjalny, usiuje wspdziaad z rynkiem. On, w imi le pojtej sprawiedliwoci spoecznej powoduje, e mniej ludzi uczestniczy w wytwarzaniu naszego narodowego bogactwa, ni mogoby to czynid. Potencja produkcyjny jest niewykorzystany, bo zbyt wysokie podatki to uniemoliwiaj. Dzi jeszcze znajdujemy si na etapie oywienia, po ktrym nadejdzie rozkwit. Ale kryzys zepchnie nas na dno, ktre - przy mdrzejszej polityce rzdu - nie musiaoby byd tak nisko. Dylemat jest trudny i, mwic krtko, polega on na tym, czy nasz wsplny bochenek chleba bdzie coraz wikszy, ale dzielid go bdziemy niesprawiedliwie, czy te, krojc sprawiedliwie, bdziemy mieli do podziau coraz mniej. Najlepsze byoby trzecie wyjcie: i sprawiedliwie, i coraz wicej. Ale tego wiat na razie jeszcze nie wymyli.

Nie zawraca kijem Wisy


Kady czowiek z natury pragnie pienidzy. adne prawa nie wygraj z zyskiem. Robert Keayne

Niemdrym rzdzcym - a w naszym kraju nigdy ich nie brakowao - zdarza si narzekad na spoeczeostwo: e przypadkowe, e nie zna si na gospodarce i dlatego tak trudno nim waciwie pokierowad. Niektrzy wrcz otwarcie przyznaj, e ministrowie, posowie czy partie polityczne musz myled za nas, maluczkich. Starczy tylko krok, i wielu go czyni, aby uszczliwiad nas na si, wbrew naszej woli. Jako e to oni, rzdzcy, wiedz lepiej, co jest dla nas dobre. Tymczasem czowiek, chod jest istot najbardziej ze wszystkich skomplikowan, zwykle zachowuje si nad wyraz racjonalnie. Kady z nas, zarwno profesor, jak i niewykwalifikowany robotnik, jest istot ekonomiczn. Ekonomiczne s bowiem wszystkie jego decyzje, jakich wiele podejmuje kadego dnia. Jestemy gatunkiem homo nie tylko sapiens, ale te economicus. Nasze decyzje, w swej zbiorowoci, s w przewaajcej wikszoci niesychanie racjonalne. Wytyczamy sobie jaki cel i wybieramy do jego osignicia drog najkrtsz i najatwiejsz. wiadomie lub mniej wiadomie poprzedza j zawsze analiza decyzyjna. Musimy na przykad pomalowad mieszkanie. Zaczynamy nasz proces decyzyjny od wyszukania firmy solidnej i niezbyt drogiej. Nastpnie, razem z wykonawc liczymy, jakie musimy ponied koszty tego przedsiwzicia. Zwykle te usiujemy si dowiedzied, jaki jest w tym udzia materiaw, a jaki tzw. robocizny. Zamy, e za robot trzeba bdzie zapacid 10 mln starych (albo tysic nowych) zotych. Czowiek niezamony i majcy duo czasu zdecyduje zapewne, e - uczc si na wasnych bdach bdzie malowad sam i nie wyda tej, dod duej dla niego sumy. A co powie kto zamony? Kto, kto rwnie uporaby si z t, niezbyt w koocu skomplikowan robot. Zajaby mu ona jednak tyle czasu, e gdyby go powici zajciom, jakie wykonuje zawodowo - zarobiby w tym czasie 15 mln zotych. Nie mwmy jednak pochopnie, e czowiek w tym momencie postanowi nie brad pdzla do rki. On bowiem liczy dalej: to prawda, e ja za robot zapac im 10 min z, ale - eby dostad do rki t sum- musiaem zarobid a 18 min z (bo pac ju 45% podatku od dochodw osobistych). Czyli, zlecajc malowanie firmie musz zarobid 18 a nie 10 min z. Czyli, gdybym malowa sam, to oszczdzam na tym wydatku wicej, ni gdybym ten czas powici na zajcia zawodowe. Ile wicej? 3 miliony? Skde. Powiedzielimy, e waciciel mieszkania zarobiby w tym czasie 15 mln z. Ale powiedzielimy te, e on ju wskoczy w 45% podatek. Na rk dostaby wic nie 15, ale 8 mln 250 tys. Rnica wyniesie wic nie trzy, ale prawie 10 mln z. Bogaty te chyba chwyci za pdzel, odkadajc na bok swoje zajcia zawodowe. I bdzie to jak najbardziej racjonalna decyzja. Wielu moich Czytelnikw zwtpi w tym momencie w moj prawdomwnod. Przecie tak samo, jak nie moe byd bogaty kraj, ktry rezygnuje z wymiany midzynarodowej, tak i czowiek robicy wszystko sam nie dojdzie raczej do majtku. I maj Paostwo racj. Co nie zmienia faktu, e czowiek ten zachowa si racjonalnie. Uczyni bowiem tak, jak w tych warunkach opacao mu si uczynid. To nie on le policzy, to le policzyo paostwo, ktre zmusio go do takiej decyzji.

To paostwo, poniewa cigle brak mu pienidzy, z kadym rokiem zwiksza podatki. Traktuje spoeczeostwo, jak stado baranw, ktre potulnie da si popdzid na finansow rze. Owszem, w kadym spoeczeostwie znajdzie si kilka potulnych owieczek, ktre bd pracowad coraz ciej, eby pacid coraz wysze podatki, a ich rodziny nie odczuj adnej ulgi. Wikszod ludzi jednak bdzie usiowaa znaled z tej, coraz trudniejszej sytuacji, jakie lepsze wyjcie. Czd zdecyduje si pracowad i zarabiad w tak zwanej szarej strefie, czyli - nielegalnie. Ci ludzie jednak zami prawo, postpi nieuczciwie, chod ich do tego zmuszono. Ale my przyjrzyjmy si tym najuczciwszym, ktrzy dumni s z tego, e nie ominli w yciu adnego paragrafu, nie jechali nawet nigdy tramwajem na gap. Ot ci ludzie w kadej sytuacji bd myled ekonomicznie, bd liczyd identycznie, jak nasi waciciele mieszkao, wymagajcych natychmiastowego pomalowania. Jeli podatki s niskie - nisze s te ceny. Czowiek czciej jada w restauracjach, korzysta z usug itp. Jednym sowem robi to, co mu si bardziej opaca. Tani posiek w jadodajni nie musi byd droszy od tego, przygotowanego w domu. A jaka oszczdnod czasu, wana zwaszcza dla kobiety, pracujcej zawodowo. Nikt nie bdzie si uczy hydrauliki, aby mc wymienid cieknc uszczelk, bo wiadomo, e specjalista zrobi to lepiej i szybciej. Wanie - czowiek ekonomiczny doskonale wie, e malarz lepiej i szybciej pomaluje mu mieszkanie, ni on sam. Tapeta, przyklejona przez specjalist wyglda na cianie lepiej, ni taka, po ktrej spywa pot samouka. Jednym sowem - fachowiec w godzin robi wicej i lepiej, ni amator. I czowiek ekonomiczny nie miaby wtpliwoci przy podejmowaniu decyzji, czy powierzyd robot tym, co si na niej znaj, czy te wykonad j samemu. Ale to paostwo wysokimi podatkami, zakcio te sygnay rynkowe. Zmusio ludzi, aby wybierali wyjcie ekonomiczne dla nich samych, ale nieekonomiczne dla spoeczeostwa jako caoci. Bo nie jest to najbardziej wydajne, jeeli piekarz reperuje buty, wymienia uszczelki i kadzie glazur, a szewc po godzinach siedzenia przy kopycie, wypieka buki. aden z tych ludzi nie moe si specjalizowad w tym, co robi najlepiej. A poza tym - wszyscy oni umknli w stref, ktrej nie mona nazwad szar, ale ktra dla gospodarki jest tak samo za. Jeli informatyk sam sprzta w domu i w tyme domu szkli okna, gdy zbije si szyba, zrobi may remoncik, naprawi synowi narty itp., to odbiera chleb wyspecjalizowanej sprztaczce, szklarzowi, malarzowi, glazurnikowi i wielu innym usugowcom. Gdyby podatki byy mae (np. 10%) kady z pewnoci wolaby skorzystad z usug specjalisty. Przy duych - robi si moda na samozaspokajanie potrzeb. Przy maych podatkach - fiskus zbiera duo, przy duych pac tylko ci, ktrzy naprawd nie maj innego wyjcia. Ludzie licz doskonale, minister finansw - kiepsko. Ale tylko w ministerstwie, bo u siebie w domu z pewnoci i on take jest czowiekiem ekonomicznym. Niejeden z naszych ministrw finansw przyznawa si do tego, e pali papierosy z przemytu, bo s taosze od tych, objtych przez niego akcyz. Mdre paostwo powinno stwarzad ludziom takie warunki, aby - postpujc zgodnie z wasnym interesem, dobrze czynili take ogowi. A wic - eby najpierw zajmowali si tylko tym, co robi najlepiej. Potem - eby podatki nie zjaday im tej przewagi nad innymi. I wreszcie, eby chcieli wydajn prac wasn wymieniad na rwnie efektywn innych. Jak osignd wszystkie te cele? Niskimi podatkami. Wtedy zyska te fiskus. Bo ludzie nie bd go ani oszukiwad w szarej strefie, ani omijad - robic wiele rzeczy samemu, zamiast zlecid je innym.

Rzdzenie ludmi nie bdzie wic takie trudne, jeli rzdy nie zechc... zawracad Wisy kijem. Czyli zrezygnuj ze zmuszania obywateli, aby postpowali wbrew dobru wasnemu i swojej rodziny. Naucz si natomiast tak sterowad paostwem, aby z dobra jednostki wynikao dobro dla caego spoeczeostwa. Niestety, w naszej rzeczywistoci cigle jeszcze mamy sporo przykadw, e paostwo czyni odwrotnie, usiuje w nas zabid czowieka ekonomicznego. I e tam, gdzie mu si to udaje, gospodarka funkcjonuje le. Dobrym tego przykadem moe byd sytuacja w papierach wartociowych. W gospodarkach naprawd rynkowych kapita cigle przepywa z przedsiwzid mniej do bardziej efektywnych, dziki czemu odbywa si rozwj. W jakiej firmie dzieje si le, bo np. przegapia ona, e konkurencja szykuje si do wypuszczenia na rynek produktu nowej generacji - ju jej akcje na giedzie taniej. Ludzie, nawet tracc, usiuj si ich jak najszybciej pozbyd i resztk uratowanych pienidzy ulokowad tam, gdzie zarobi na nich wicej, a wic - w firmie lepszej. Posiadacze akcji zachowuj si ekonomicznie, dziki temu, e ich pienidze przepywaj z przedsibiorstw sabszych do mocniejszych. W rezultacie taka gospodarka cigle idzie do przodu. My te ju od kilku lat mamy gied papierw wartociowych. I u nas te ludzie, po pierwszym lepym pdzie, nauczyli si odrniad akcje firm lepszych od gorszych. Nie robi tego jeszcze tak dobrze, jak na Zachodzie, ale - jeli chodzi o ludzi - wszystko jest na jak najlepszej drodze. Wczeniej czy pniej, chod nie bez potknid, pienidze akcjonariuszy przepywad bd z firm sabszych do silniejszych, lepiej radzcych sobie na wolnym rynku. Raczej jednak pniej, bo i tu paostwo urzdza mord zbiorowy na ludziach ekonomicznych. Zamiast cieszyd si, e z przedsiwzid mniej efektywnych kieruj oni pienidze do bardziej wydajnych paostwo zmusza ich, aby postpowali wbrew interesom ogu i lokowali swoje kapitay w przedsiwziciach beznadziejnych. Jak to robi? Ano tak, e ludzie wcale nie zarabiaj najlepiej na lokowaniu swoich oszczdnoci w najlepszych przedsibiorstwach. Paostwo bowiem, jak ongi Woln Europ, tak teraz zagusza pynce z rynku sygnay. Zagusza w ten sposb, e najkorzystniej oprocentowuje obligacje Skarbu Paostwa. Ekonomiczni ludzie zachowuj si racjonalnie: kupuj papiery, gwarantujce im najwyszy zarobek. Tyle, e paostwo nie zarobi tych pienidzy, eby wykupid za nie dug razem z odsetkami. Paostwo je swoim obywatelom, wbrew ich woli, zabierze podatkami. Gdyby nie paostwo, nasze oszczdnoci wzmocniyby przedsibiorstwa najlepsze. Ale poniewa ono si wtrcio - wrzucimy je w czarn dziur, okradajc wasne dzieci i wnuki. Dobrze rzdzony kraj to taki, w ktrym rzd pozwala czowiekowi byd wolnym i wybierad zawsze to, co dla niego najlepsze. Mona bowiem z gry zaoyd, e w wikszoci bdzie on podejmowad decyzje racjonalne. Paostwo za nie jest od tego, aby walid go po gowie, cigle zmieniajc ca, podatki itp., ale aby - w cile okrelonych sytuacjach - delikatnie nim sterowad, czynic jego interes zbieny z dobrem ogu. Stanowczo za wkraczad moe tylko w sprawy, dotyczce ochrony rodowiska naturalnego, przy kataklizmach itp. Nasza planeta jest jak wielkie mrowisko. Ludzie, jak mrwki, s w cigym ruchu. Nieustannie wystpuj raz w roli sprzedajcego (np. swoj prac), to znw kupujcego. miao mona zaoyd, e

przewaajca wikszod ich decyzji bdzie jak najbardziej racjonalna. Pod jednym, ale podstawowym warunkiem - e nikt nie bdzie zagusza pyncych z rynku sygnaw. A wic - nie bdzie ogranicza handlu zagranicznego murami celnymi, a wewntrznego - innymi, zbyt wysokimi podatkami. Tak jak handel i czowiek, wolne bd ceny, nie zafaszowane ani nadmiernymi podatkami, ani dotacjami oraz, e wolny handel, sygnalizujcy potrzeby rynku prawdziwymi cenami, odbywad si bdzie przy pomocy pienidzy, ktrych musi byd nie za duo, nie za mao lecz w sam raz.

Duo bierze, kto mao bierze


Nawet jeli uczciwie wypeniasz formularze podatkowe, to nigdy nie wiesz czy jeste oszustem czy te mczennikiem. Will Rogers

Ideaem gospodarki rynkowej jest wolny czowiek, swobodnie wymieniajcy swoj prac na produkty bdce efektem pracy innych ludzi. Zwykle dokonuje on wyborw, korzystnych dla siebie, pod warunkiem jednak, e sygnay, ktre odbiera nie s przez paostwo faszowane. Najczciej to faszowanie rynku odbywa si przy pomocy znieksztaconych cen. Na ich deformacj najbardziej wpywaj podatki. One te silnie ograniczaj wolnod gospodarcz spoeczeostwa. A jednak ludzie godz si na krpowanie tymi przykrymi wizami. Czyni to w imi wyszej racji, jak jest koniecznod zorganizowania i prawidowego funkcjonowania paostwa. Oczywiste jest dla nich, e porzdku publicznego musi pilnowad policja, e granic musi strzec wojsko i e owiata, w sporej czci, take powinna byd finansowana przez cae spoeczeostwo, a nie tylko przez rodzicw. eby to wszystko opacid, paostwo musi - tak jak kady obywatel - mied swoj kas. A poniewa prawie kady z nas chce si czud bezpieczny, yczy sobie aby sdziowie nie brali apwek (a wic - musz byd waciwie wynagradzani) i raczej nie chciaby aby zdolne, ale biedne dzieci byy pozbawione moliwoci nauki - wic godzimy si na podatki. Godzimy si wiadczyd na rzecz paostwa dla naszego dobra. Tymczasem paostwo nasz zgod wykorzystuje przeciwko nam i przeciwko gospodarce. Sprawia, e zamiast - dziki podatkom - czud si w kraju lepiej, czujemy si coraz bardziej fatalnie, gdy w gospodarce dzieje si le. Kooczy si wiek XX, a nasi rzdzcy ekonomici nie odkryli jeszcze prawd, z ktrych Zachd zda sobie spraw ju w XVIII wieku. S cztery zasady, ktrych musi przestrzegad kady minister finansw, nakadajcy na obywateli podatki: taniod, rwnod, dogodnod i pewnod. Nietrudno zauwayd, e nasz fiskus zasady te czsto sobie lekceway i e mszcz si one za to na nas okrutnie. Jak zachowaby si zwyky obywatel, gdyby ceny biletw podskoczyy tak bardzo, e jego koszt dojazdu do pracy byby wyszy, ni osignite zarobki? Moe czowiek ten, gdyby mia blisko, wolaby jedzid do pracy rowerem. Moe rozejrzaby si za jak robot bliej domu. Jedno jest pewne - nie jedziby do pracy tak, jak do tej pory, po to, aby po miesicu okazao si, e tego co zarobi nie wystarczyo na bilety. Zwyky obywatel zachowaby si racjonalnie. Tak samo powinien zachowywad si minister finansw. Taniod przy nakadaniu podatku oznacza tyle, e koszty jego pozyskania nie mog byd wiksze od samego podatku. Taniod przy ciganiu podatkw oznacza stosowanie sprawnych narzdzi do ich egzekwowania. Narzdziem ministra finansw jest cay aparat skarbowy. Dziesitki, moe setki tysicy zatrudnionych, od Ministerstwa Finansw poczwszy, przez urzdy kontroli skarbowej, a na samych urzdach skarbowych skooczywszy. Wiemy, e jest to aparat liczny i cigle sychad gosy, e - aby by skuteczny - armi fiskusa naley powikszad. le to wry naszym podatkom, bo przecie ludzie ci utrzymywani s z naszych pienidzy. Chc, eby ich byo wicej, chc te lepiej zarabiad.

Jak wykorzystuj nasze pienidze? Wiele urzdw skarbowych zaczo od poprawienia sobie warunkw lokalowych. W porzdku, gdyby chodzio o wygodne biurka i fotele. Ale po co te marmury? Dobry przedsibiorca najpierw zabiega o wykwalifikowan zaog i wydajne urzdzenia. O marmurach i przestronnych holach na pocztku nie myli wcale, a i potem - jeli jest mdry - tylko wtedy, jeli jest to konieczne, np. do reprezentacji. U nas marmury, ktrymi coraz chtniej wykadaj korytarze i przestronne gabinety urzdy skarbowe, nie su podatnikom, a wic tym - ktrym bez ich woli i chci zabrano na ten cel pienidze. Czd za ogromnych sum - bo 80 milionw USD - jakie zapacono francuskiej firmie Bull za komputeryzacj naszego aparatu skarbowego - nie suy nikomu. Bull pienidze wzi, ale zamwienia nie zrealizowa. Dostarczone przez niego komputery le w pudach, gwarancja na nie ju dawno si skooczya - a systemu jak nie byo, tak nie ma. Niektre urzdy komputeryzuj si na wasn rk, razem tworzc egzotyczn skadank, ktrej poszczeglne elementy nie maj ze sob adnej cznoci. Gdyby prywatny przedsibiorca tak wykorzystywa swoje pienidze, ju dawno by splajtowa. Urzdy nie plajtuj, bo wydaj nie swoje. A tych, dziki ktrym yj, traktuj w sposb skandaliczny. Swoj wdzicznod za pienidze, jakie otrzymuj, wyraaj innym urzdnikom, ktrzy take dziel to, czego nie zarobili. Oglna pula podatkw jest wynikiem dziaao tych, ktrzy tworz ogln otoczk prawn, a wic przepisy, regulujce dziaalnod gospodarcz oraz tych, ktrzy je stosuj. Wanym elementem tej otoczki jest prawo podatkowe i jego stosowanie. Spjrzmy ile razy zmieniy si przepisy o zryczatowanym podatku dochodowym? A przecie kada zmiana kosztuje ogromne pienidze! Trzeba j stworzyd, wydrukowad i rozprowadzid. Nastpnie przeszkolid urzdnikw, poniewa przepis, ktrego jeszcze nie zdyli si nauczyd, wanie zmieni swoj postad. Ile czasu na nadanie za zmianami musz powicid sami podatnicy? W malutkiej firmie szef, zamiast dbad o produkcj i funkcjonowanie przedsibiorstwa - biega w poszukiwaniu coraz to nowych aktw prawnych i dry ze strachu, e przeoczy jak istotn dla niego zmian. Wiksze firmy zatrudniaj ju sztaby ludzi, ktrych jedynym zadaniem jest najpierw ledzenie zmian, a potem szukanie ludzi (chtnie, za opat, robi to sami autorzy przepisw), ktrzy zinterpretuj niejasnoci. Za te wysiki, mudne, ale jaowe bo nie pomnaaj zarobku przedsibiorstwa - trzeba ludziom pacid. Tworz si niepotrzebne koszty, ktre powoduj, e i cena towaru staje si coraz wysza. Wszelkie koszty, ponoszone przez podatnikw, powinny byd uzasadnione - tak nas uczy ustawa prawo podatkowe. Informuje si nas, e wszelkie odszkodowania z tytuu wad w dostarczonych towarach, usugach czy robotach nie stanowi kosztw uzasadnionych. Czy koszty tworzenia prawa, cigego zmieniania przepisw, mona uznad za koszty uzasadnione? Oczywicie, wiat idzie do przodu, gospodarka si zmienia, ale zmiana powinna byd uzasadniona racj wysz, ni nieudolnod, niekompetencja i niechlujstwo autorw przepisw. Nie potrafi oni przewidzied skutkw swoich poczynao. Widz je dopiero wtedy, gdy nowy przepis ju wchodzi w ycie. Okazuje si, e chodzio im o co innego, wic dawaj go zmieniad. Na lekcjach fizyki uczono nas, e kada akcja pociga za sob reakcj. Na kady nowy przepis gospodarka reaguje. Zy przepis tworzy - w najlepszym razie - baagan. Pamitamy, jak owe nieszczsne przepisy o ryczacie wymioty z kioskw bilety komunikacji miejskiej. Okazao si

bowiem, e mara jak otrzymywali za ich sprzeda kioskarze, jest mniejsza ni podatek, ktry musieli od tej sprzeday zapacid. Przestali wic zawracad sobie gow interesem, do ktrego musieliby dokadad. Kto zapaci za sfuszerowany przepis? Miasta, bo ludzie - nie mogc kupid biletw - musieli jedzid na gap. Czd pasaerw, ktrzy zostali zapani na tym procederze przez kontrolerw. Wielu ludzi, tylko nie autor tego skandalu, ktry - owszem - jeszcze na tym zarobi, bo musia skonstruowad kolejn nowelizacj zego przepisu. I - tak jak w przypadku tylko tego jednego, nieszczsnego ryczatu - zdarzao si wielokrotnie. Podatnicy musieli zapacid za przeszkolenie urzdnikw, za ich cik, ale nieefektywn prac. Jeli malarz spartaczy swoj robot, to - gdy jest zatrudniony u kogo - moe stracid zapat, a nawet zatrudnienie. Jeli za pracuje na wasny rachunek, to - gdy sytuacja bdzie si powtarzad - straci dobr opini, a w rezultacie take klientw. Zostaje przez nas surowo ukarany za swoje niedbalstwo, czy te brak profesjonalizmu. Nie moemy jednak w aden sposb ukarad twrcy zych przepisw, chod on take jest wynagradzany za nasze pienidze. Jak mu nie zapacimy, paostwo przyle komornika, ktry puci z torbami nas i nasz rodzin. Jak zatrudniamy malarza - wiemy jak on si nazywa. Przed niesolidnym Kowalskim czy Malinowskim moemy przestrzec innych. Twrcy przepisw pozostaj anonimowi, nie firmuj fuszerki wasnym nazwiskiem. Jeli nawet je poznamy, to i tak pozostajemy bezsilni. Nie my go przecie zatrudniamy, nas zmusza si tylko, ebymy za to pacili. Ani urzdnicy, ktrzy s rzeczywistymi autorami przepisw, ani nawet minister, ktry je firmuje, nie ponosz za z robot adnej odpowiedzialnoci. Chyba, e szkoda, jak zy przepis przynosi caej gospodarce i spoeczeostwu, jest horrendalnie wielka, jak byo z tak zwan afer alkoholow. Wtedy sprawa trafia na wokand Trybunau Konstytucyjnego i... te nic. Autor nie zostaje ukarany, nie mwic ju o tym, e nikt nie zabiera mu majtku na czciowe chodby zrekompensowanie strat spoeczeostwu. Moe dalej robid swoj z robot. W oparciu o ze przepisy, ze decyzje wydaj urzdy skarbowe, mimo e i w nich czsto uomnod produktw urzdniczych budzi powane wtpliwoci interpretacyjne. Dlatego tak wielka liczba ich decyzji zostaje przez wysze instancje, cznie z NSA, uchylana. Ale trwa to nierzadko latami, bo ze prawo powoduje mnogod skarg, ktrych sdy nie s w stanie przerobid. A 30% decyzji, ktre trafiaj do NSA, zostaje przez sd uchylona, jako niezgodne z prawem. Skarcy otrzymuje zwrot pienidzy, wraz z odsetkami. Ale marna to pociecha, bo za lawin bdw jednych i wytknicie ich przez sdy te w rezultacie pac podatnicy. To jest dokadnie tak, jakby krowa, ktr si doi, potem wypijaa swoje mleko z powrotem. Kiedy telewizja pokazywaa nieco gupawy skecz. Jeden facet pyta drugiego - W Grdku Jagiellooskim by? - Nie by - odpowiada indagowany i otrzymuje soczysty policzek. - A jakby odpowiedzia, e by? - To te by dosta. Jest jedna rnica midzy yciem a skeczem. W tym ostatnim walono ofiar w twarz za darmo. Podatnik od ludzi fiskusa bierze cigi jeszcze wiksze, ale sam musi za to jeszcze pacid. eby wic zastosowad zasad tanioci podatkw, zaczd trzeba od zatrudnienia kompetentnych twrcw precyzyjnych przepisw, a nastpnie - inteligentnego, a nie - licznego sztabu urzdnikw

podatkowych. I wtedy dopiero ta krowa przestanie wypijad mleko, ktre miao byd przeznaczone dla emerytw, lekarzy czy nauczycieli. Moe ci zwolnieni poszukaj sobie lepszej pracy i przejd na drug stron barykady. Zamiast zwalczad przedsibiorczod i inicjatyw, bd musieli - aby yd - sami si ni wykazad. I, zamiast cigle brad od spoeczeostwa, zaczn mu wreszcie dawad i mnoyd nasze wsplne bogactwo. Leszek Balcerowicz zaordynowa gospodarce kuracj szokow. Bya surowa, ale przyniosa efekty. Produkowane w Polsce towary i usugi s o wiele lepsze, bardziej przypominaj te, ktre kiedy moglimy kupid tylko na Zachodzie, a nierzadko s nawet lepsze. Identyczna kuracja szokowa powinna byd zaordynowana caemu aparatowi skarbowemu. Zyskaliby na tym zarwno podatnicy, jak i cae spoeczeostwo. Taniej bdzie nas kosztowao pacid nawet zym urzdnikom zasiek dla bezrobotnych, ni za skutki ich szkodliwej dla gospodarki, chod nierzadko cikiej, pracy. Taka kuracja przydaaby si te caej sferze budetowej. Nasz aparat skarbowy nie liczy kosztw, jakie sam ponosi. Kazano mu strzelad do wrbli, a za kadego ustrzelonego - paostwo daje milion. Urzdnicy wic pokupowali karabiny maszynowe, ustawili w oknie i strzelaj. I karabiny, i naboje finansuj wrble - podatnicy. Jest due prawdopodobieostwo, e im wicej naboi taki automat wystrzeli, tym wiksza szansa, e jaki wrbel padnie trupem od przypadkowego strzau. Urzdnik ani w zb nie umiejcy strzelad, dostanie nagrod. Rozumiem, fiskus musi strzelad do wrbli. Moe jednak warto byoby zachcid urzdnikw skarbowych, aby byli uprzejmi najpierw nauczyd si strzelad? Niech np. pac po tysic zotych za nabj, aby nie strzelad Panu Bogu w okno? Gdyby nasz fiskus tej zasady przestrzega, nigdy nie dopuciby np. do tego, aby skadka na ZUS (te przecie rodzaj podatku) rwnaa si prawie poowie osiganych przez nas zarobkw. A jednak tak si stao. Moe dlatego, e ani minister, ani cay rzd nie potrafi policzyd, jakie koszty ponosimy wszyscy z tego powodu. To jest tak, jakby nasz dojedajcy do pracy obywatel nie potrafi policzyd ile zapaci za bilety autobusowe. Chod, przyznad trzeba, rzd ma do przeprowadzenia bardziej skomplikowane rachunki. Nie bdziemy za niego odwalad roboty. Ale pokaemy mu, co powinien, a czego najwyraniej nie liczy. Ot nie liczy on tego, e - tak jak nasz obywatel wola taoszy rower - tak przedsibiorstwa te w sporej czci tej ogromnej skadki (niby na emerytury) nie pac. Najwiksze, paostwowe, robi to cakowicie bezkarnie. Ich zaduenie wobec ZUS jest ju tak wielkie, e coraz czciej mwi si o koniecznoci... umorzenia tych dugw. Wyjdzie na to, e gupi byli ci, co pacili. Firmy prywatne nie mog sobie pozwolid na tak jawn kpin z paostwa. One wic nie miej si fiskusowi w nos, jak Ursus, czy kopalnie, ale chichocz ukradkiem. I zatrudniaj ludzi na czarno, albo za pac minimaln oficjalnie, a nieoficjalnie dopacaj im z lewej kieszeni. Powiesz, drogi Czytelniku, e to nieuczciwe i e naley takie postpowanie jak najsurowiej cigad. Zanim jednak zaczniesz pomstowad, dolicz do naszego rachunku take to, co dzieje si w firmach uczciwych, ktre ZUS-u nie chc, albo te nie mog kantowad. Ot t ogromn skadk musz one wliczyd w cen produkowanych przez siebie towarw lub usug. I teraz z przeraeniem stwierdzaj, e

ich towar przestaje byd konkurencyjny. Klienci wol taoszy - moe on pochodzid z przedsibiorstwa, ktre czd zaogi zatrudnia na czarno. Moe te byd przywieziony z zagranicy. Wtedy ci uczciwi bij na alarm. Woaj, eby walczyd i z szar stref, i z importem. A poniewa z szar stref walczy si trudno i nieskutecznie, a z importem atwo, bo wystarczy podnied ca, to rzd je podnosi. W ten sposb do jednego podatku dorzuca nastpny i ceny rosn. A jak rosn ceny, to rynek si kurczy, popyt maleje! Fabryki produkuj mniej, ale koszty stae nie zmalay, trzeba je wic teraz rozoyd na mniejsz ilod towaru. W ten sposb cena wzronie po raz kolejny. Producent stwierdza, e do wytworzenia mniejszej iloci towaru nie potrzebuje a tylu pracownikw i czci swojej zaogi dzikuje za robot. Ludzie ci id na kuroniwk, ktr rzd wypaca im z naszych podatkw. Widzimy znw prost zalenod: wysze podatki powoduj, e trzeba na spoeczeostwo naoyd... jeszcze wysze podatki. T spiral bardzo trudno jest potem zatrzymad. Ju przestajemy si dziwid, e rzd nie umie policzyd, ile naprawd kosztuje spoeczeostwo podniesienie skadki na ZUS. Nie sposb bowiem zmierzyd ogromu tych wszystkich szkd. Gdyby nasz obywatel bra miesicznie pobory i do nich dokada czd oszczdnoci, aby mc sfinansowad dojazdy do pracy, uznalibymy, e brak mu pitej klepki. Tymczasem rzd zachowuje si podobnie i tylko trudnod w policzeniu ceny tych biletw na ZUS powoduje, e nie mwimy o nim w ten sam sposb. Niektre rzdy krajw postkomunistycznych lepiej opanoway t sztuk liczenia. Wgrzy np. w 1995 roku a o poow zmniejszyli stawk podatku dochodowego dla przedsibiorstw - z 36 na 18%. Czy dlatego, e ich budet centralny a pka od nadmiaru pienidzy? Z pewnoci nie. Im, tak jak i nam brakuje rodkw na sfinansowanie wszystkich koniecznych wydatkw. Lecz obniyli swoje podatki nie dlatego, e chc mied w budecie pienidzy mniej, lecz wicej. Bo nisze podatki s nie tylko taosze dla tych, komu je przychodzi pacid. S te taosze w ciganiu dla fiskusa. Im bowiem skala obcieo nisza, tym mniej opaci si ryzykowad ich niepacenie, np. schodzeniem do nielegalnego obiegu gospodarki. Mniej te opaci si tropienie wszelkich niecisoci w prawie, tego, co u nas tak chtnie nazywa si lukami prawnymi. Czowiek czy firma, gnbiona przez urzd skarbowy chtniej interpretuje prawo na swoj korzyd. Jeli jest ono nieprecyzyjne - urzdnik z pewnoci uczyni odwrotnie. Obie strony si procesuj, czsto sprawa - przez wszystkie kolejne szczeble - trafia a do Naczelnego Sdu Administracyjnego. Tak, jak byo w przypadku gonego procesu aktorw warszawskich. Zarejestrowali oni dziaalnod gospodarcz i - zgodnie z rozporzdzeniem ministra finansw - chcieli pacid podatki w formie ryczatu. I urzd skarbowy od nich te podatki pobiera. Dopiero po kilku miesicach doszed do wniosku, e chyba jednak powinni oni byd opodatkowani wedug zupenie innych zasad. Sprawa trafia a do NSA. Czy to nie zdumiewajce, e nie tylko zwykli obywatele, ale rwnie funkcjonariusze fiskusa, maj tak ogromne kopoty z interpretacj przepisw podatkowych. Ile naszych, podatnikw, pienidzy przeznaczyd trzeba wcale nie na szkoy, wojsko czy policj, ale na prac sdziw, ktrzy usiuj te wtpliwoci interpretacyjne rozstrzygnd. Pacimy coraz wiksze podatki, aby byy pienidze na opacenie rnej maci urzdnikw i sdziw, ktrzy bd gowid si, co autor mia na myli, tworzc tak niechlujne prawo podatkowe. To take amie podstawow zasad, e podatki maj byd tanie.

Najwicej kopotw interpretacyjnych - nie tylko, zreszt, w naszym kraju - budzi zasada druga, mwica o rwnoci, albo sprawiedliwoci w paceniu tego bezzwrotnego wiadczenia na rzecz paostwa. Co to znaczy rwno, sprawiedliwie? Czy sprawiedliwie jest wtedy, gdy wszyscy pac tyle samo, czy te wtedy, gdy temu, kto bogatszy, zabiera si wicej? Im biedniejsze spoeczeostwo, tym zwykle bardziej si stara, aby nie mc si wzbogacid. Tym, ktrzy pracuj intensywnie odbiera si wicej, odbierajc im ochot do ponadprzecitnego wysiku. Odbywa si to dokadnie wedug tego samego wzoru, wedug ktrego postpili trzej znajomi, ktrzy wybrali si razem do lasu na grzyby. Dwch pochodzio chwil po modniku i orzeko, e to nie jest teren grzybny. Zalegli wic na mikkim mchu, pod brzzk, oddajc si przyjemnej pogawdce. Tym przyjemniejszej, e przezornie wczeniej zaopatrzyli si w piwko. Ten trzeci browaru nie wzi, ani nie mia ochoty na polegiwanie pod drzewem. Ambitnie przedziera si przez chaszcze i okazao si, e w lesie jednakowo grzyby rosn. Po kilku godzinach mozolnego zginania plecw, z penym koszem, doczy do kolegw. Koledzy po raz pierwszy poczuli do niego niechd, gdy - zamiast solidarnie, wraz z nimi, oddad si pogawdce - pracu uparcie wypatrywa w mchu borowikw. Ich niechd spotgowaa si jeszcze bardziej, gdy zobaczyli, jak wiele udao mu si ich znaled. Obaj ci, ktrych kosze byy puste, zgodnie doszli do wniosku, e to niesprawiedliwe, aby jeden mia peno grzybw, a dwaj pozostali - wcale. W demokratycznym gosowaniu uchwalili, e szczliwy, acz umordowany, posiadacz penego kosza, musi si z nimi grzybami sprawiedliwie podzielid. Nie tak, eby kademu na sprbowanie, odpali po dwa grzyby, ale eby swj dzienny urobek podzieli na trzy rwne czci. Nastpnym razem, kiedy koledzy razem wybrali si do lasu, scenariusz rozpocz si jak poprzednio. Dwaj leniwi demokraci, pokrciwszy si dla niepoznaki po krzakach, znw zalegli pod brzzk, pewni, e pracu pod koniec dnia doczy do nich z penym koszykiem. Ale tym razem pracu nie mia ju ochoty na zginanie krgosupa za kogo. Jakie byo zdziwienie demokratw, gdy - jeszcze przed osuszeniem przez nich browarku - z lasu wyoni si ich kolega i take zaleg pod brzzk. Tym razem caa trjka, solidarnie, wrcia do domu z pustymi koszykami. Kady z nich zacz si rozgldad, kogo by tu namwid na wsplne grzybobranie. Znaleli ochotnika! W trjk spoczli na wygodnej cice lenej, a ochotnika jak ogara wypucili w knieje! I on wrci z penym koszykiem, ktry podzielono demokratycznie, ale ju nie na trzy, lecz na cztery czci. Nietrudno si domyled, e nastpnym razem, gdy ruszyli do lasu w pitk, z kolejn ofiar, jej urobek dzielono ju na pid czci, wic niezadowolenie wszystkich stawao si coraz wiksze. Powie kto, e ycie to nie grzybobranie. Jednak mechanizmy zniechcajce pracusiw, obserwujemy podobne. Tyle, e s nieco bardziej zakamuflowane. Kade przedsibiorstwo troch przypomina tak wypraw do lasu. Jeli jest paostwowe i zwizki zawodowe, jak lwica maych, broni, aby zbdnych ludzi nie pozbawid zatrudnienia, to tam grzybobranie wyglda troch tak: do lasu id wszyscy (czyli przychodz regularnie do roboty), ale las may a ludzi duo, wic wyzbierali wszystkie grzyby w dwie godziny, przez pozostae delektujc si nicnierobieniem. Dziel swoje kosze midzy wszystkich - czyli bied po rwno - i wszyscy s jednakowo niezadowoleni, bo efektywnie pracujcy otrzymuje relatywnie mao, a pracujcy nieefektywnie otrzymuje relatywnie duo, otrzymujc mao.

Kto zauway - ale przecie mamy ju coraz wicej przedsibiorstw prywatnych, w ktrych nie ma zbdnego zatrudnienia i gdzie obowizuje zasada jaka praca taka paca. S ju w Polsce firmy, w ktrych wyksztaceni, dyspozycyjni (jak trzeba w nocy, to pracuj w nocy, jak szef kae przyjd w niedziel, to nie ma dyskusji) i bardzo pracowici ludzie zarabiaj nawet 50 mln starych zotych miesicznie. To wielkie, jak na nasze warunki, pienidze. Ich pracodawca, szczliwy, e posiad tak doskonaych pracownikw, zrobi wszystko, aby i oni zasmakowali owocw swojej cikiej pracy. Upilnowa, aby nikt z gorzej pracujcych kolegw, nie wyciga rki do ich, penego borowikw, koszyka. Jego wadza jest jednak ograniczona. Ju w kasie, do ktrej ludzie ci udali si po zarobek, pazerna apa zainstalowanego tu fiskusa, skrupulatnie odlicza kademu 45%. Z tych 50 mln z, ktre zapaci im pracodawca, mog dostad tylko 27,5 mln z. Do grzybw dobrao si paostwo. Zaczo od podatkw od dochodw osobistych, ale jego apetyt ronie w miar jedzenia. Wszystko w imi sprawiedliwoci spoecznej. Przecie gorliwcy, nawet po odebraniu im prawie poowy, i tak maj w koszyku wicej, ni przecitny obywatel. Na reszt jego grzybw fiskus zasadza si ju w sklepach. Naiwny, gorliwy pracu wymyli sobie, e moe pracowad jeszcze gorliwiej i wydajniej, jak przesidzie si z wiecznie psujcego si i niszczcego rodowisko naturalne poloneza do zachodniego, niezawodnego auta z katalizatorem. A fiskus zaciera apy. Z tej okazji pobierze od niego kolejne podatki - graniczny, ktrym oboony jest cay import, akcyzowy, jakim karci si amatorw lepszej jakoci samochodw. A potem regularnie bdzie poskubywa przy tankowaniu. W krajach bowiem, w ktrych paostwu zaley, aby obywatele oddychali jak najmniej skaonym powietrzem - benzyna bezoowiowa oboona jest mniejszym podatkiem, ni gorsze paliwo. U nas jest tak samo droga. Bo naszemu paostwu nie zaley na zdrowiu zarwno biednych, jak i bogatych. Ono lubi tylko upid. I upi dalej, coraz bardziej zamaszycie. Naukowcy przyznaj, e mamy jeden z najwyszych w wiecie wskanikw tak zwanych podatkw porednich, czyli obecnie - VAT. I paostwo nie ma zamiaru go obniyd, wrcz odwrotnie - tam gdzie jeszcze nie sign on 22% (np. w budownictwie), bdzie on stopniowo podwyszany. Z koszyka coraz mniej bogatego pracusia ubywa wic grzybw byskawicznie. Im wicej kupuje, tym wicej w postaci VAT - wyciga od niego paostwo. A jak sobie nieszcznik wybuduje dom, to do kooca ycia bdzie jeszcze paci podatek od nieruchomoci. Za umierajc - zapewne na zawa, bo pracowici rzadko doczekuj emerytury - zostawi ten dom w spadku dzieciom. I tu fiskus zachichocze z radoci, nawet nad jego trumn. Dom nieszcznik wybudowa duy, to i podatek spadkowy trzeba teraz zapacid tak wielki, e na ten podatek trzeba sprzedad dom. Koniec grzybobrania. Pora na zasadnicze pytanie: w jednym z rozdziaw piszemy, e - jako spoeczeostwo I pracujemy mniej ni inne narody. Czy dlatego, e jestemy leniwi? Czy ten trzeci z pierwszej trjki kolegw, ktrzy wybrali si na grzyby by leniwy? Skde! Rzuci si przecie w krzaki z ogromnym zapaem i wytarga z lasu cay kosz grzybw. Ale mu go odebrano. Jeli odbiera si zbyt duo owocw pracy ludzkiej, to odbiera si take ochot do niej. Coraz wiksza grupa spoczywa na mchu, coraz mniej frajerw zgina kark w poszukiwaniu grzybw. Albo chodzi do lasu ukradkiem, chcc zbierad tak, eby inni nie widzieli i nie odebrali. Fiskus mwi o nich ze zoci szara strefa. Sprawiedliwod to pikne sowo, ale sprawiedliwod podatkowa jest jak demokracja socjalistyczna, staje si kpin z pierwszego czonu. Zamiast leciutko podebrad kademu z koszyka

troszeczk grzybw, skazuje na nierbstwo i ndz cae spoeczeostwo. Tych wybitnych i pracowitych, na ktrych prac jest ogromne spoeczne zapotrzebowanie, skutecznie leczy z pracoholizmu. Nikt nie lubi, gdy si go - nawet demokratycznie - ograbia z owocw jego pracy. Urzdnicy fiskalni te o tym wiedz. Posiedli wic i z luboci stosuj sztuk podatkowej iluzji - czyli odbierania w taki sposb, aby delikwent nie zorientowa si, e jest oskubywany. Po to wprowadza si tak zwane podatki porednie, jak VAT. Czowiek kupuje buty i nawet nie wie, e a jedn pit ich ceny stanowi wanie podatek. Przedsibiorcw skubie fiskus jeszcze bardziej finezyjnie. Podatek dochodowy jest i tak wielki, nie mona go wic podnied, bo podniesie si rwetes. Ale przecie mona zabrad inaczej - sztucznie spowodowad, eby skubany by przekonany, i jego zysk jest wikszy, ni jest naprawd. Co to jest zysk przedsibiorstwa? Jest to rnica midzy jego przychodem a kosztami. Jako przychd uznaje si kad zotwk, jaka wpyna do kasy. W tej kwestii pogldy skubanego i skubicego s podobne. Ale ju wydatki, jakie przedsibiorstwo musiao ponied, fiskus raz pozwala mu zaliczyd do kosztw uzyskania przychodu, a raz nie. Nie kieruje si przy tym wcale logik, ale... apetytem paostwa na nasze pienidze. Wyobramy sobie firm, ktra zaczyna produkowad rewelacyjn, nieporwnywaln z dotychczas stosowanymi, protez dla osb, dotknitych utrat jednej nogi. Przedsibiorstwo to z trudnoci i rnymi drogami zdobywa adresy osb, mogcych si protez zainteresowad. Opracowuje ulotk, w ktrej wyjania, dlaczego ta wanie proteza moe uczynid ich ycie atwiejszym, ni poprzednie typy i wysya j tylko do osb, pozbawionych jednej nogi. Jest to pewien rodzaj reklamy? Oczywicie. Ale nie dla fiskusa. Fiskus wymyli przepis, e na reklam niepubliczn firma moe wydad (tak aby to zostao uznane za koszt uzyskania przychodu) nie wicej, ni 0,25% swoich obrotw. Na reklam publiczn, np. w telewizji - owszem moe wydad duo wicej. Co to ma wsplnego z logik? Reklama telewizyjna jest szalenie droga i firmy, ktra dopiero zaczyna lansowad swj produkt, po prostu na ni nie stad. Zreszt, po co pacid tak szalone pienidze, eby reklama obejmowaa miliony ludzi, z ktrych tylko niky uamek procenta bdzie zainteresowany produktem? Nie lepiej i taniej adresowad j tylko do tych, ktrym produkt moe byd potrzebny? Pewnie, e lepiej, ale trzeba od tego zapacid podatek. Nie ma zysku, na firmie ciy zacignita poyczka, ale fiskusowi wychodzi, e osigna ona zysk i musi on zostad oboony podatkami. Innym przejawem opacznie pojtej sprawiedliwoci jest podatek od nieruchomoci, a konkretnie - od wasnego domu. Wielu uzna, e jest to jak najbardziej sprawiedliwe. Jak kto jest taki zamony, e by w stanie wybudowad sobie, czy kupid dom, to naley go zmusid, eby corocznie czstk tego bogactwa odda w formie podatku od nieruchomoci. Za kilka lat czstka ta moe byd cakiem spora, bo wejdzie w ycie nowa forma tego podatku. Problem w tym, e to, co dla jednych jest przejawem sprawiedliwoci, innym wydaje si raco niesprawiedliwe. Podatek od nieruchomoci krzywdzi nie tylko posiadaczy domw, kac im pacid za nie do kooca ycia, a potem - podatek spadkowy i tak odbiera nastpnym pokoleniom spor czd

dorobku ojcw. Ot podatek, jaki musz pacid waciciele domw uderza... w firmy budowlane oraz producentw materiaw budowlanych. Zniechca on bowiem ludzi do posiadania wasnego dachu nad gow. Nie dod, e trzeba si zapoyczyd na budow, to po jej zakooczeniu, rok w rok, paostwo wyciga ap po haracz. Kto, kto kupuje meble, czy wdk - paci za nie raz, chod sof, czy regay te moe uytkowad przez kilkanacie lat. Czy to jest sprawiedliwe? Trudna jest definicja sprawiedliwoci. Czowiek, ktry sam pracuje, bdc jednoczenie wacicielem jednego przedsibiorstwa i majc na przykad dom - paci podatek trzy razy: od wasnej pracy (podatek od dochodw osobistych), od zysku (dochodowy) i od kapitau (podatek od nieruchomoci). Mwimy: susznie, on jest posiadaczem wikszej czstki majtku narodowego, a wic jego udzia take powinien byd wikszy. Podatek jest wic niejako kar za bogactwo, czyli kar za prac, dziki ktrej on do tego bogactwa doszed. Jeli kara staje si nazbyt dolegliwa, czowiek stara si jej uniknd i ogranicza swoj prac. Zmniejsza dziaalnod gospodarcz, produkcj, a w konsekwencji take zatrudnienie. Albo - nie buduje domw, woli wynajd potrzebne do dziaalnoci firmy pomieszczenia, kiedy to czynsz jest traktowany jako koszt uzyskania przychodu. Jeli tak postpi wiksza grupa osb - czynsze rosn, zyski firm malej, a wic i fiskus w konsekwencji dostaje mniej. Jest sprawiedliwe, bo bogatsi staj si biedniejsi. Tylko, e przy okazji drastycznie obnia si poziom ycia tych biedniejszych (bo np. stracili prac u bogatego), a paostwo - mimo wysokich podatkw ma coraz mniej pienidzy, ktre moe przeznaczyd na pomoc dla biednych. Podatki - mwi ekonomici - powinna cechowad take dogodnod. Co to znaczy? Jeli kto podejmuje prac, to zwykle pracodawca wypaci mu pensj dopiero po jakim czasie, np. po miesicu. Wtedy te potrci mu od niej podatek od dochodw osobistych - 21%. Niezalenie od tego, czy w odczuciu otrzymujcego wypat ten podatek jest traktowany jako duy, czy umiarkowany, to jest on raczej dogodny, poniewa paci go wtedy, gdy otrzymuje pienidze. Natomiast wysoce niedogodny byby on wtedy, gdyby czowiek musia go pacid np. pierwszego dnia kadego miesica, a wypat dostawa ostatniego. eby wic mc zapacid podatek, najpierw musiaby si zapoyczyd. To absurd? Oczywicie, e absurd, ale przykadw podobnych absurdw mamy w naszym yciu gospodarczym wiele. Jeste, mj Czytelniku, wacicielem firmy remontowo-budowlanej i dostae zlecenie na kapitalny remont urzdu skarbowego. Musiae zakupid wiele materiaw, w ktrych zawarty jest podatek VAT. Policzye sobie swoj robocizn, do ktrej take doliczye VAT i wystawie urzdowi rachunek za wykonan robot. Swoj robot ju wykonae, ale zapat za ni masz na razie tylko na papierze. Jeli klient jest solidny - prawdziwe pienidze moe otrzymasz w cigu kilku tygodni. Jeli nie (a urzdy skarbowe, tak jak szkoy, szpitale, czy inne urzdy, opacane z budetu - zawsze ocigaj si z uregulowaniem swoich rachunkw) - moesz na nie czekad miesicami. Ale ten sam urzd ju dawno wzi od Ciebie VAT i - co gorsze - da te podatku dochodowego od dochodu, ktrego tak naprawd jeszcze nie osigne i nie bardzo wiadomo, kiedy go osigniesz. Najpierw wic ka Ci pacid podatek od zarobku, ktry stanie si zarobkiem dopiero za jaki czas. Tak, jakby nasz absolwent musia zapacid podatek od dochodw osobistych, ktre osignie za miesic. Absolwent, ze zoci bdzie wola wzid zasiek dla bezrobotnych, ni dad podatek z pienidzy, ktrych jeszcze nie ma. A co masz zrobid Ty, mj wacicielu firmy? Zwind interes? Wzid kredyt, eby zapacid podatek?

amanie kardynalnej zasady o dogodnoci podatkowej jest przyzwoleniem paostwa na erowanie jednych, sabych ekonomicznie przedsibiorstw na ciele drugich, bardziej wydajnych. W prawdziwej gospodarce kapitalistycznej na rynku ostaj si najlepsi, ktrych produkty s dla odbiorcw najbardziej atrakcyjne, tak pod wzgldem ceny, jak i jakoci. U nas tak si cigle jeszcze nie dzieje. Teoretycznie, kady przedsibiorca, zanim zawrze umow ze swoim partnerem, powinien skorzystad z usug wywiadowni gospodarczej. Dowiedzied si, jak wyglda jego kondycja finansowa, czy jest rzetelny i wypacalny. Te informacje potrzebne mu s wanie po to, aby uzyskad przekonanie, e nalenod zostanie zapacona. I tak, co prawda, podatek trzeba zapacid wczeniej, ale chodzi ju tylko o to, aby go zapacid od zysku, ktry si kiedy zrealizuje. Najgorzej jest, gdy klient w ogle nie zapaci i poniesiemy straty, a fiskus i tak zabierze nam podatek dochodowy od jego faktury. Kady przedsibiorca - chcc uniknd takiej sytuacji - moe skorzystad z usug wywiadowni. Pod warunkiem jednak, e chodzi mu o dane, dotyczce firmy prywatnej. Natomiast kondycja finansowa przedsibiorstw najwikszych, ktre cigle s jeszcze paostwowe, trzymana jest przez paostwo w wielkiej tajemnicy. I co si dzieje? Trafiasz na takiego bankruta, ktry nie pada i wycigasz z tego bdne wnioski, e widocznie jest to firma, ktra prosperuje niele. Dostarczasz jej (np. kopalni, stoczni, czy takiemu chociaby Ursusowi) materiay lub wykonujesz dla niej usugi. I wystawiasz za to rachunek, a fiskus ju wyciga ap po pienidze. Twoj faktur ju sobie bankrut wpisa w koszty, ale pienidzy Ci nie zapaci. On sobie podatek obniy, a ty zapacisz wyszy, bo od zysku, ktrego nie osigne. W ten sposb firmy rzetelne kredytuj bankrutw, ktrzy nie padaj, bo yj na koszt innych. Mao tego poniewa bankruci s duzi, a ich wierzyciele mniejsi, to nierzadko dzieje si tak, e pada ten lepszy, bezprawnie oskubany z pienidzy przez paostwowego mastodonta, wsplnie z pazernym fiskusem. Nastpuje wtrny podzia dochodu narodowego - firmy dobre pozbawia si rodkw, aby mogy trwad pasoyty. Aby lepiej zrozumied sens ostatniej zasady podatkowej - pewnoci, opowiedzmy historyjk nie zwizan z podatkami, aczkolwiek jeszcze bardziej makabryczn. Nasze paostwo potrzebuje pienidzy, aby mc wspomagad biednych i lepiej pacid budetwce, tak? Tak! To moe jako dodatkow kar za spowodowanie wypadku drogowego, nakadad na jego sprawcw bardzo wysokie grzywny? Im czciej kierowcy bd prowadzid w stanie wskazujcym na spoycie, im wicej ofiar bdzie gino na drogach, tym paostwo bdzie miao wicej pienidzy. Tak? Tak! Dlaczego wic, Czytelniku masz ochot cisnd t ksik o podog i do samego diaba wysad jej autora? To proste bo s rzeczy waniejsze od pienidzy. I z pewnoci naley do nich ycie i zdrowie ludzkie. Paostwo powinno cieszyd si poytkami, pyncymi z tego, e jedzimy ostronie, a nie z tego - e na drogach ludzie trac zdrowie lub nawet ycie. I po tej porcji horroru wrdmy do naszych podatkw. Prawo podatkowe jest ze i nieprecyzyjne. To nie jest tylko moje zdanie, wiadcz take o tym liczne wyroki Trybunau Konstytucyjnego, czy te Naczelnego Sdu Administracyjnego. Sporo spraw podatkowych izby skarbowe rozstrzygaj na korzyd podatnikw. A mimo to i one czsto si myl, a ich werdykty uchylad musi NSA. Tymczasem pewnod podatkowa polegad powinna na tym, e kady z nas musi wiedzied ile i kiedy ma zapacid fiskusowi.

Moliwe to bdzie tylko wtedy, gdy przepisy bd precyzyjne, klarowne i nigdy prawo nie bdzie dziaad wstecz. U nas za przepisy s koszmarne i mona je zinterpretowad zarwno w jedn, jak i w drug maok. W rezultacie wysokod paconych przez nas podatkw wcale nie zaley od prawa, ale od tego jak je zinterpretuje urzdnik. Jaka to pikna poywka dla korupcji! Skoro ze przepisy powoduj, e tak naprawd nie wiemy, ile zapacimy podatkw, to ten brak pewnoci naley podatnikom prbowad zrekompensowad, przynajmniej obnieniem stawek. Nie dod, e przepisy s tak ze, to jeszcze kary za to, emy je le zrozumieli (bo to nie wina autora, e nie umia si precyzyjnie wyrazid, ale nasza, emy nie odgadli, co mia na myli) - ogromnie wysokie. W dobrze rzdzonym kraju kary za nieprzestrzeganie przepisw maj podatnika dyscyplinowad. U nas - trudno oprzed si wraeniu, e ich celem jest cerowanie dziury w budecie. Paostwo cieszy si, e popeniamy pomyki, bo ma z tego wicej pienidzy, niby wpyno do budetu z naszych podatkw. Mona by pomyled, e przepisy podatkowe nie s efektem nieudolnoci, ale celowego dziaania. Gdyby byy jasne, moliwod pomyek zostaaby ograniczona i fiskus dostawaby tylko podatki. W przypadku, kiedy Bg jeden wie (bo nawet NSA czsto ma trudnoci z interpretacj) jak tumaczyd le skonstruowany paragraf, atwo mind si z intencj autora i zapacid wysok kar finansow, o wiele bardziej satysfakcjonujc fiskusa, ni sam wymiar podatku. Teraz widzimy, co wsplnego ma makabryczna historyjka, opowiedziana przed chwil, z podatkami. I tu, i tam paostwo najwiksze finansowe korzyci odnosi wtedy, gdy zachowujemy si w sposb wysoce naganny.

Nie przegina
Ze szkd najlepsza jest maa szkoda. Anonim

Jak pogodzid koniecznod finansowania przez paostwo wielu wydatkw z faktem, e podatki ogromnie szkodz gospodarce? Wbrew pozorom, nie jest to a tak strasznie trudny dylemat i wczeniej mdrzy ludzie ju go rozwizali i nazwali - od nazwiska twrcy - krzyw Laeffera. Do swoich wnioskw doszed on drog dedukcji, odpowiadajc na takie midzy innymi pytania: jeli podatki wynios 0 to z pewnoci wpywy do budetu te bd miay poziom 0. Jeli jednak poziom opodatkowania spoeczeostwa podniesiemy do 100, to czy mona zaoyd, e i wpywy bd takie same? Nie. Te bd 0, poniewa nikt nie zechce pracowad za darmo. W gospodarce kadego kraju jest taki punkt krytyczny, po przekroczeniu ktrego, wpywy do budetu - wbrew oczekiwaniom - wcale nie rosn, lecz malej. Zbyt wysokie podatki dusz bowiem gospodark, a ludziom odbieraj chd do pracy. Wgrzy doszli do wniosku, e wpywy z ich podatkw bd wysze, jeli stopa wyniesie 18% (zamiast dotychczasowych 36%)! Naukowcy wyliczyli, e w naszych realiach ta optymalna dla paostwa i dla gospodarki stopa, w przypadku drobnej przedsibiorczoci wynosi... 10%. Mamy za 40%. Czyli, e budet otrzymaby o wiele wicej pienidzy, gdyby podatki byy nisze. Jednak nasz rzd zachowuje si tak, jakby te wyliczenia okryte byy przed nim gbok tajemnic. I robi wszystko, abymy - bdc biednymi - nigdy nie stali si bogatsi. Dlaczego 18% podatkw w jednym kraju moe byd dla gospodarki mniej dolegliwe, ni 10% w innym? Odpowied na to pytanie jest skomplikowana, a jednoczenie prosta: czy poowa jabka moe byd wiksza od caego jabka? Tak, pod warunkiem, e bierzemy pod uwag dwa jabka zupenie rnej wielkoci. Na wielkod podatku skada si nie tylko wysokod stopy podatkowej (tak jak sowo poowa nie okrela jeszcze wielkoci jabka). To take definicja przychodu, kosztw, wielkod ulg, wysokod inflacji, funkcja zasad rachunkowoci, dogodnoci, pewnoci podatkowej. Wyciganie wnioskw o wielkoci obcieo podatkowych tylko na podstawie stopy procentowej, jest tym samym co porwnywanie uamkw tylko na podstawie ich licznikw. Wtedy moemy dojd do wniosku, e 1/2 to jest mniej, ni 3/10. Ju w szkole podstawowej nauczyli nas rozwizywad ten problem: trzeba uamki sprowadzid do wsplnego mianownika. Z podatkami jest podobnie. Mona wic nie zwikszad licznika (czyli stopy podatkowej), ale zmniejszajc mianownik, skubad podatnika w sposb bardziej zawoalowany. Wemy rubryk koszty uzyskania przychodu. Logicznie byoby, gdyby ksigowao si w niej wszystkie wydatki zwizane z funkcjonowaniem przedsibiorstwa. Niestety, tak nie jest. Z kadym rokiem za koszty uzasadnione uznaje si coraz mniej rodzajw wydatkw. Powoduje to absurdaln sytuacj, e firma moe mied duy dochd na papierze, ale niewielki zysk, albo nawet strat w rzeczywistoci. A zysk to jeszcze nie zarobek. Pienidze bowiem musiay zostad wydane, ale

urzdnik nie uzna wydatku za koszt uzasadniony. Fikcyjny dochd jest wic duo wikszy, ni prawdziwy zarobek i w dodatku od tej fikcji zapacid jeszcze musimy podatek dochodowy. Stopa podatkowa si nie zwikszya, ale podatek - owszem. Tylko dlatego, e jakie rodzaje wydatkw cichcem wypady z uznawanych przez fiskusa kosztw uzyskania przychodu. Rwnie inflacja dziaa tak, jak zwikszenie podatku. Moglimy si o tym przekonad wtedy, kiedy rzd - nie zwikszajc przecie podatkw - zamrozi progi podatkowe. Inflacja powodowaa, e rosy ceny, za nimi wzrastay wic te nasze zarobki. By to jednak wzrost pac pozorny, gdy sia nabywcza naszych pensji wcale nie wzrastaa, a czsto bywao nawet odwrotnie - kupid za nie moglimy mniej. Ale podatki pacilimy wiksze naprawd, bo wczeniej wchodzilimy w puap, przy ktrym obowizywaa wysza stawka - wtedy jeszcze 30 i 40%. W dodatku, zamraajc progi tylko w jednym roku, rzd cichcem okrada nas take w latach nastpnych. W pierwszym roku zamraania - na 9 bilionw starych zotych. W nastpnych - nikt ju tego nie liczy. A o skali obcieo podatkowych moe wiadczyd fakt, e ci z nas, ktrzy pac tylko 21% podatku od dochodw osobistych, a wic - wydawaoby si - osoby najmniej zarabiajce - do kooca czerwca (jak obliczyo Centrum im. Adama Smitha) pracuj tylko na podatki. Im kto bogatszy, tym mniejsz czd swoich zarobkw moe przeznaczyd na wasne potrzeby, a wikszod oddaje paostwu. W przypadku przedsibiorstwa, ta niszczca sia inflacji jest wiksza. Jeli stolarz jest dobrym fachowcem, to - zanim zrobi meble - kupuje drewno i przez najmarniej rok musi je sezonowad, aby si meble potem nie rozsychay. Po roku sprzedaje meble - z zyskiem, od ktrego zapaci podatek dochodowy. Ale inflacja spowodowaa, e ceny drewna bardzo w tym czasie poszy w gr. Za cay swj zysk, jeszcze przed opodatkowaniem, stolarz z przeraeniem stwierdza, e nie kupiby tyle drewna, ile mia na pocztku roku. Po opodatkowaniu tych pienidzy starczy mu na jeszcze mniej. Jego przedsibiorstwo, zamiast si rozwijad, kurczy si, gdy stolarzowi brakuje rodkw na zakup surowca. Za to podatki paci od dochodu, ktry skonsumowa nie on, ale inflacja, ktrej pomogy rwnie sprytnie wymylone przez fiskusa zasady rachunkowoci, wedle ktrych za koszty przyjmuje si te, poniesione w cenach historycznych (stare ceny drewna, ktre odkupid stolarz musi po nowych), a nie - odtworzeniowych. Jak widad, wikszod z nas jest frajerami, ktrzy wybrali si z fiskusem na grzybobranie. atwo jednak udowodnid, e tylko pozornie, upic frajerw, paostwo dziaa na rzecz pozostaych. W rozdziale o bezrobociu pokazujemy, e poda tworzy popyt, chocia czsto wydaje nam si, i dzieje si odwrotnie. Znaczy to, e jeli szewc sprzeda w tygodniu butw za 15 mln starych zotych, to on wczeniej (kupujc surowce, pacc ZUS, rachunki za prd itd.) spowodowa, e inna czd spoeczeostwa ma si nabywcz, rwn tym 15 milionom. Gdyby teraz ten sam szewc, chcc np. zarobid na bardziej luksusowe utrzymanie dla swojej rodziny - zrobi w tygodniu nie za 15, ale za 30 milionw, pracujc samemu po kilkanacie godzin dziennie i zatrudniajc jeszcze jednego pracownika - to sia nabywcza reszty spoeczeostwa te wzrosaby z 15 do 30 mln. Krtko mwic, wzbogaciby si zarwno sam szewc, jak i inni (ci, od ktrych kupi skry, kleje, nowo zatrudniony pracownik, producent maszyn, przy pomocy ktrych szewc pracuje, a w koocu i sam fiskus, bo VAT od wikszej liczby butw te byby wikszy). Ale nasz szewc wie, e im wysze bd jego zarobki, tym wiksz ich czd bdzie musia oddad, gdy wzronie progresja podatkowa. A jak - nie daj Boe -

z przepracowania dozna uszczerbku na zdrowiu, to wzrosn te ogromnie jego wydatki na leczenie. Wychodzi na to, e zwikszony wysiek nie popaca. Szewc woli wic (jak my wszyscy, na prac ktrych popyt jest ogromny, a wic i zarobki wysokie) spdzid wicej czasu, chod w skromniejszych warunkach, z rodzin, ni pracowad duo wicej za zarobek proporcjonalnie duo mniejszy. Nie pjdzie na grzyby, wygrzeje si z rodzin pod brzzk.

Pod pistoletem
Wiea Eiffla jest tym co pozostao z Empire State Building po opaceniu podatkw. John Smith

Dziennikarze mwi, e nic tak nie oywia gazety, jak wiey... nieboszczyk. Prasa, zwaszcza brukowa, stara si mied zawsze na pierwszej stronie jakie morderstwo, gwat, zamach - bo to przyciga czytelnika. Porzdni obywatele unikaj kryminalistw, staraj si chronid swoje dzieci przed zym wpywem zdeprawowanych rwienikw, ale poczytad o tym, co dzieje si w wiecie przestpczym, owszem - lubi. Wic i ja postanowiem zaproponowad Paostwu nieco bardziej krwisty ksek. Opowiem Wam troszeczk o mafii... Coraz czciej o niej syszymy i nawet czowiek kompletnie niezorientowany w tej materii wie, e dwie najbardziej grone, to mafia pruszkowska i woomioska. Od czasu do czasu kto ginie od bomby, a policja kwituje zamach stwierdzeniem, e byy to mafijne porachunki. Nie syszelimy, eby zapano i osdzono ktrego ze sprawcw krwawych zamachw, ale stwierdzenie mafijne porachunki ma uspokoid uczciwych, praworzdnych obywateli. Ma ich przekonad, e te zabjstwa dziej si tylko w wiecie, z ktrym oni nie maj nic wsplnego. Im adne bomby nie gro, to tylko jeden mafioso dybie na ycie innego czonka konkurencyjnego gangu. Niestety, nie jest to prawda. Nawet, jeli na razie czonkowie mafii strzelaj tylko do czonkw innej mafii, to krew wypijaj z caego spoeczeostwa. Nie wszyscy tylko uwiadamiamy sobie, w jaki sposb ta pijawka si do nas dosysa. Macki mafii sigaj daleko - nawet do szk podstawowych. Krc si pod nimi modociani narkomani, ktrzy czstuj trawk dzieci. Trawka jest droga, ale oni czstuj za darmo - tacy fajni, starsi kolesie. Ci, ktrzy ich w narkotyk zaopatruj, dobrze wiedz, e wystarczy, i dziecko kilka razy sprbuje, a ju coraz trudniej bdzie mu odmwid. Im modsze, tym szybciej si uzaleni. Gdy stanie si narkomanem fajni koledzy przestan go czstowad. Bo wiedz, e teraz ju musi dpad. Zrobi wic wszystko - bdzie krad, rabowad - byleby tylko zdobyd pienidze na narkotyk! Wielu szeregowych czonkw mafii, to narkomani, ktrzy posuszeostwem i wykonywaniem kadego rozkazu zarabiaj na codzienn porcj narkotyku. Mafie nie tylko handluj amfetamin, kokain czy maryk. cigaj take haracz od wacicieli sklepw, restauracji, barw, czy bazarowych stoisk. Poszkodowani boj si o ycie wasne i rodziny, widz te nieskutecznod dziaania policji, wic przewanie nie prosz jej o pomoc. Pac i pacz. Z czego pac? Ano, trzeba o haracz zwikszyd mare sprzedawanych towarw. Rosn wic ceny, bo trzeba do nich doliczyd sumy, po ktre regularnie zgasza si mafia. Ta przestpcza organizacja wie, e zasigiem swojego dziaania musi objd wszystkich. Dziel wic mafie midzy sob tereny swojego dziaania, ale kada pilnuje, aby na jej terenie sito byo tak gste, eby nikt si nie przecisn. Nie moe jeden sklep na ulicy mied wyranie niszych cen, bo wtedy klienci bd kupowad tylko tam i ci, ktrzy pac haracz - splajtuj, pozbawiajc mafi regularnych dochodw. A skoro pac wszyscy sklepikarze i restauratorzy, to znaczy, e tak naprawd - pac ich klienci, czyli - my. W ten oto sposb mafia, co do ktrej bylimy przekonani, e nie mamy z ni nic

wsplnego, wysysa nasz krwawic. W cenie mki, demu czy misa, ktre kupujemy zawiera si bowiem haracz, po ktry mafia regularnie zgasza si do waciciela sklepu. Po co o tym mwi? Nie mam cienia wtpliwoci, e kady uczciwy czowiek potpia sposoby dziaania mafii i - gdyby to tylko od niego zaleao - zrobiby wszystko, aby przestpcw unieszkodliwid. I nawet nie przypuszcza, jak wielu z nas, uczciwych obywateli zachowuje si... podobnie, jak mafia. Nie grabi, nie morduje, ale w sposb niewidoczny wysysa krew z reszty spoeczeostwa. Podam kilka przykadw. Po ich przeanalizowaniu, Ty sam, drogi Czytelniku, w gbi wasnego sumienia oceo, na ile i w Tobie tkwi odrobina mafioso. Paostwowa fabryka obuwia ma coraz wiksze kopoty ze sprzeda swego niezbyt udanego towaru. Jej pracownicy doskonale zdaj sobie spraw z tego, e ich buty nie s ju ani modne, ani wygodne, za to cen przewyszaj inne, znajdujce si na rynku. Pracownicy tej fabryki zarabiaj mao i nie stad ich na wyrzucanie pienidzy w boto, wic sami wol kupowad buty taosze i lepsze. Wspomagaj tym samym konkurencj, ktra potrafi takowe wyprodukowad. Jednoczenie ta sama zaoga, ktra nie potrafi przystosowad si do wymagao rynku (chod ona take jest czci tego rynku), nie chce pogodzid si z myl, e - wobec tego - musi z tego rynku zniknd. Fabryka, robica produkt, ktrego nikt nie chce kupid - plajtuje. Ale nasi paostwowi szewcy plajtowad take nie chc. Ogaszaj wic strajk, ktrego najwaniejszym postulatem jest adresowane do wojewody danie, aby zaatwi zbyt na niechciane przez nikogo buty. Zastanwmy si nad dwiema sprawami. Pierwsza: dlaczego adresatem dao paostwowej fabryki jest wanie wojewoda (przykad jest autentyczny)? I druga - co to waciwie znaczy zaatwid zbyt? Nasza fabryka swj strajkowy pistolet przyoya do gowy wojewody, bo to on by tak zwanym organem zaoycielskim owego paostwowego przedsibiorstwa. Dla przedsibiorstw wikszych, jak huty, czy kopalnie, jest nim zwykle minister. Ale nie to jest najwaniejsze. Istota rzeczy tkwi w tym, e zarwno wojewoda, jak i minister maj dostp do... paostwowej kasy, czyli do pienidzy, ktre fiskus odebra reszcie spoeczeostwa. Nikt nie jest w stanie zmusid tego spoeczeostwa, aby z dobrej, nieprzymuszonej woli zakupio nieudane buty, jakie produkuj nasi strajkujcy. Ludzie bowiem zbyt ciko pracuj, aby nie szanowad wasnych pienidzy. Kupuj wic buty takie, jakie odpowiadaj ich potrzebom, i ktrych cen s w stanie zaakceptowad. Oferta strajkujcych tych wymagao nie spenia (gdyby byo inaczej nie musieliby strajkowad). ony panw wojewodw i ministrw, udajc si na zakupy, take nie wydadz swoich prywatnych pienidzy na toporne i drogie trepy, chodby nawet najbardziej wspczuy robotnikom. Owszem, stad je na buty drosze, ale szukaj te modniejszych, bardziej luksusowych. Tych wymagao nasi strajkujcy rwnie nie s w stanie spenid. Ich towaru, po danej przez nich cenie, nikt nie chce kupid za swoje prywatne pienidze. Dlatego ze swoimi daniami udaj si do ludzi, ktrzy maj dostp do pienidzy cudzych. Jest bowiem szansa, e pan wojewoda czy minister bardziej sobie ceni spokj i utrzymanie wysokiego stanowiska, ni pienidze podatnikw. Swoich by nie wyda, ale cudze? Jeli da si nimi opacid utrzymanie si na intratnym stanowisku? Zaatwienia zbytu na swoje nieudane wyroby da od urzdnikw paostwowych nie tylko jedna fabryka obuwia. Gonym i zgodnym tym razem chrem daj zaatwienia eksportu do krajw

byego ZSRR zarwno fabryki paostwowe, jak i rzesza rolnikw prywatnych. Po co go zaatwiad, skoro mona samemu sprzedad? Ano, nie mona, bo albo towar nie taki, albo cena za wysoka, co widad zwaszcza w przypadku ywnoci. Zaatwid zbyt znaczy wic zawsze to samo: zabranie z budetu naszych wsplnych pienidzy i wrczenie ich tym, ktrzy sami nie potrafi ich zarobid. Albo wprost, albo dopacajc do klientw zagranicznych, ktrzy bez tej dopaty nie chc naszego towaru kupowad. Jak bymy byli tacy bogaci, eby dopacad do innych. Dad szewcom, ktrzy nie umiej zrobid butw, aby klient kupi je bez przymusu i dopaty. Dad wielkim zakadom przemysowym, od ktrych Rosja kiedy kupowaa, ale teraz nie chce. eby zechciaa, trzeba jej wic dopacid z kieszeni polskiego podatnika. Po co? eby nie upad kolejny zakad paostwowy, ktry nie potrafi sprostad wymaganiom klientw. Z kieszeni tego podatnika trzeba te zapacid polskim rolnikom, aby mogli sprzedawad ywnod na Wschd, nie kopoczc si o to, jak produkowad j taniej. Jednym sowem - paostwo daje nasze pienidze, ktrych my sami nigdy bymy z dobrej woli na taki wanie cel nie wydali. Czym rni si dania strajkujcych szewcw, paostwowych fabryk i prywatnych rolnikw od dziaania mafii? Tylko tym, e w tym pierwszym przypadku nie leje si krew. Skutek ekonomiczny jest jednak podobny: kto pod przymusem odbiera nam nasze ciko zapracowane pienidze. Jeli mafia ciga haracz z wacicieli sklepw i restauracji - rosn ceny. Jeli paostwo spenia dania rnych strajkujcych - a to kredyty preferencyjne, do ktrych budet musi dopacad, a to umorzenie zaduenia wobec ZUS, co spowoduje rwnie koniecznod wikszych dopat z budetu i jakiekolwiek inne danie, czce si z wydawaniem publicznych pienidzy - to rosn podatki. Ronie VAT, a wic rosn ceny. Ronie skadka ZUS - a wic rosn ceny. Ronie podatek od dochodw osobistych, a wic rosn ceny. Niewydajne przedsibiorstwa paostwowe, niewydajne rolnictwo nie przystawiaj pistoletu, naadowanego daniami dopat - paostwu, ale przystawiaj go tej czci spoeczeostwa, ktra jeszcze pracuje wydajnie. Lecz te wydajne dziedziny naszej gospodarki rwnie nie mog si rozwijad, bo wysysa z nich krew mafia niewydajnych. Jeli emerytce bandzior wyrwie torebk z ndzn emerytur, to nie ma ona na chleb a do czasu, kiedy w nastpnym miesicu otrzyma kolejny godowy zasiek. Ssiedzi jej wspczuj, czasem nawet wspomog i jednogonie potpi modego zodzieja. Ale w tym samym bloku, w ktrym mieszka okradziona emerytka, a co trzeci lokator nie paci czynszu. Jedni, bo stracili prac i nie mog znaled nowej, inni - bo jej nie szukaj. Jeszcze inni, bo widz, e ssiedzi nie pac. Dom niszczeje, a spdzielnia po raz kolejny podnosi czynsz, aby budynek jako utrzymad z pienidzy tych, ktrzy jeszcze pac. Nasza babcia emerytka naley do tych, ktrzy pac - stara przedwojenna szkoa honoru. Jednak po opaceniu podwyszonych wiadczeo, na ycie nie zostao jej ju nic. Tak samo, jak wtedy, gdy wyrwa jej torebk bandyta. Tylko, e teraz, solidarnie ograbili j ssiedzi, nie pacc czynszu. Zapewne natychmiast stanie kto w obronie niepaccych ssiadw. Powie, e czynsze zrobiy si tak strasznie wysokie, e ju nie sposb ich pacid. Bo domy zbudowano tak, e wikszod coraz droszego ciepa ucieka na zewntrz. Te domy s, jak te buty, ktrych nikt nie chcia kupid. Rnica jest jednak taka, e po buty mona si byo udad do konkurencji, a wyprowadzid si nie ma dokd. Owszem, buduje si ju domy energooszczdne, taosze w eksploatacji, ale kogo na nie stad?

Ktrdy do przodu?
Kady nard ma taki rzd, na jaki zasuguje. Joseph Maria de Maistre

Mieszkamy w kraju, w ktrym coraz trudniej jest yd. Ceny ju s wysze ni w innych krajach, a zarobki wielokrotnie nisze. Domy si sypi, miasta niszczej. Lekarze nie lecz, nauczyciele le ucz, policja nie jest w stanie zapewnid obywatelom poczucia bezpieczeostwa, a wojsko do pilnowania magazynw z broni wynajmuje... agencje ochroniarskie. Dlaczego tak si dzieje? Czy tylko dlatego, e oni le rzdz? A moe dlatego, e w kadym z nas tkwi jaka czstka onych? I w rolniku, ktry da od paostwa emerytury, ale nie chce pacid skadki ubezpieczeniowej. Tak, jak nie chce przyjd do wiadomoci, e to nie dotacje doprowadz go do dobrobytu, ale inny sposb gospodarowania. I w robotniku, ktry chce sobie bardziej godne ycie wystrajkowad, zamiast rozejrzed si i nauczyd czego nowego, na co jest dzisiaj wikszy popyt, ni na jego dotychczasow robot. I w nas wszystkich, ktrzy godzimy si yd w paostwie tak le, jak obecnie, rzdzonym. Obudmy si z tego zego snu, ktry nimy wcale nie lat 50, ale ju dobre kilka setek. Nie musimy byd Kopciuszkiem wiata! Od czego zaczd? Moe od tego, aby nauczyd si waciwie oceniad tych, ktrych wybieramy, aby nami rzdzili. Bez tej umiejtnoci nie bdziemy potrafili zrobid waciwego uytku z demokracji. Dua czd spoeczeostwa, to kibice sportowi. Gdyby przyszo im wybierad polsk druyn na przykad na olimpiad, to sdz, e zupenie niele uporaliby si z tym zadaniem. Wybierajc oszczepnika, z pewnoci zaczliby od przyjrzenia si wynikom, jakie osiga. Czy w ostatnim czasie tak naprawd rzuci tym oszczepem raz, ale daleko, czy te potrafi swj dobry wynik osigad czsto? Nie bez znaczenia jest take jego odpornod na stres, mocne nerwy. Czy rzuca daleko tylko na wasnym stadionie, przy aplauzie yczliwej widowni, czy te potrafi osignd sukces na obcym terenie, bez dopingu yczliwych kibicw. A co powiedzieliby kibice o kim, kto wprawdzie oszczepem nigdy nie rzuca, ale zapewnia, e mu si uda? Bo ogrywa wszystkich na podwrku w cymbergaja. Nie sdz, aby taki kto zaapa si do druyny olimpijskiej. Mimo e od jej sukcesu czy poraki nie zaley przecie poziom ycia caego spoeczeostwa. Gdybymy tak wnikliwie - i za dorobek, a nie za obietnice - oceniali tych, ktrzy maj nami rzdzid, zapewne mniej, ni obecnie, mielibymy powodw do narzekao. Jak to jest, e wiemy jak wybrad kadr olimpijsk, a bdzimy wybierajc prezydentw? Czy nie zadawali sobie Paostwo tego pytania? Kibic nie ocenia sportowca za czcz gadanin, ale za to, co ten pokaza, e umie osignd. Dlaczego wybierajc gow paostwa nie kierujemy si tym samym? Dlaczego nie oceniamy kandydatw za to, co ju zrobili, lecz pozwalamy udzid si obietnicami? Nie zdajc sobie sprawy z tego, e najgroniejszy jest dla nas ten, kto obiecuje najwicej (chyba, e nie zamierza swych obietnic realizowad). Podoba nam si bezpatne szkolnictwo, darmowa suba zdrowia, ochrona najuboszych i tanie kredyty. Problem w tym, e niczego nie ma za darmo. eby wic dad, trzeba najpierw zabrad. Im kto wicej obiecuje, e da, tym wicej nam najpierw zabierze. Ze swojej kieszeni dawad bowiem nie

bdzie. Natomiast ci, ktrzy na takiego populist gosuj, udz si, e akurat oni dostan wicej, ni im si zabierze. Jako spoeczeostwo, cigle nie umiemy odrniad sukcesu od poraki. W rezultacie wic nie potrafimy zrobid Waciwego uytku z demokracji. Od kilku lat cieszymy si ju nie - demokracj socjalistyczn, ale prawdziw. Wybieramy samorzdy terytorialne, posw, prezydenta. A wic wybieramy tych, ktrzy nami rzdz, na wszystkich szczeblach wadzy. Widzimy jednak, e rzdz nami le, a mimo to wybieramy nastpnych, ktrzy take nie robi z uzyskanej wadzy waciwego uytku. Czy to tylko ich wina, czy take - nasza? Mdre przysowie mwi, e kady nard ma tak wadz, na jak zasuy. Wybrany demokratycznie parlament po raz kolejny chcia zwikszyd podatki od dochodw osobistych. Propaganda Ministerstwa Finansw i lewicowych posw bya jednak hurraoptymistyczna. A 80% spoeczeostwa na szeciostopniowej skali opodatkowania by zyskao, a tylko 20% tych zarabiajcych powyej redniej krajowej stracioby. Odebrano by bogatym, eby dooyd biednym. Czy jednak naprawd jest z czego si cieszyd? Czy nowa skala podatkowa, to byby sukces spoeczeostwa i gospodarki, czy moe poraka? Ot to! Wydawaoby si, e sukces, bo przecie zyskaaby ogromna wikszod kosztem mniejszoci. Ale to nieprawda. Zysku nikt by nie odczu, najuboszych stad by byo na kilka buek w miesicu wicej. Ale straty byyby o wiele wiksze, ni si na pozr wydaje. Straciliby bowiem nie tylko ludzie, ale take najzdrowsza czd gospodarki. Wraz z pienidzmi odbiera si ludziom motywacj do intensywnej, wydajnej pracy. Za chwil wic tych najuboszych byoby jeszcze wicej, a i tak niewielka czd bogatych - by zbiedniaa. Jako nikomu nie daje do mylenia fakt, e - patrzc na ostatnich kilka lat wraz ze wzrostem podatkw ronie take ta czd spoeczeostwa, ktra yje w ndzy. A przecie odbiera si bogatemu, dlaczego wic coraz wicej biednych? Co jest sukcesem, a co porak? Paostwo nie jest zdolne do tworzenia nowych miejsc pracy, mog je tworzyd tylko przedsibiorcy prywatni. Jeli jednak zabiera si im pienidze, to po co maj to robid? Po co ludzie maj zdobywad wiedz, wysze kwalifikacje? eby wicej zarobid i wicej zapacid podatkw? Gdzie jest taki kraj kapitalistyczny, w ktrym kto, kto zarobi wicej, ni trzykrotna rednia krajowa, musi na pniu oddad fiskusowi 45% zarobkw? W ramach podatku od dochodw osobistych, a s przecie take inne, chodby VAT. yjc przez p wieku w ksiycowej gospodarce socjalistycznej, nie nauczylimy si waciwie oceniad, co jest dla nas i dla tej gospodarki naprawd dobre, a co ze. Zarobki w fabrykach paostwowych nie zaleay od tego, czy potrafi one produkowad towary dobre, o konkurencyjnej cenie, ale od siy politycznej ich zaogi. Te zaogi doskonale wiedziay, e wysze zarobki najlepiej wystrajkowad. To im zostao do tej pory. Strajki gasi si jednak pienidzmi nie rzdu - ale tych, ktrzy jeszcze potrafi je zarobid. Przedsibiorstwo prywatne musi umied zarabiad, w przeciwnym razie zniknie z rynku, upadnie. Przedsibiorstwo paostwowe cigle nie musi. Nie zapaci ZUS, nie zapaci podatkw i nie padnie, bo - aby mogo trwad nadal - rzd zabierze pienidze prywatnym. Czy taki stan rzeczy, to sukces, czy poraka? Kto powie - sukces, bo w przeciwnym razie byoby jeszcze wicej bezrobotnych. A jednak - poraka. Najpierw bowiem byoby wicej bezrobotnych, ale potem przynajmniej czd tych ludzi nauczyaby si wykonywad prac, ktrej rynek potrzebuje. Za przedsibiorstwa prywatne, na ktrych przestay pasoytowad paostwowe molochy, miayby pienidze na rozwj, a wic take na tworzenie nowych miejsc pracy. Upieranie si przy

podtrzymywaniu przy yciu niewydajnych, paostwowych przedsibiorstw jest nakadaniem betonowych butw tym, ktrzy mogliby gospodark pocignd do przodu. Brak jednak wiedzy, co jest sukcesem, a co porak nie pozwala wybrad drogi, ktra wiedzie do dobrobytu, a nie - na skraj przepaci. Spoeczeostwa Zachodu tak wiedz posiadaj. Nie dlatego, e s od nas lepiej wyksztacone, lecz dlatego, e gospodarki tych krajw nie przerabiay ksiycowej ekonomii. Ludzie wiedz, e jeli polityk obiecuje, e co im da, to lepiej na niego nie gosowad, bo bdzie podnosi podatki i ogranicza wyborcom moliwoci decydowania, na co chc wydawad wasne pienidze. A u nas? Im wicej obiecuje, tym liczniejsz ma rzesz zwolennikw. Dopiero wic, kiedy sami nauczymy si odrniad sukces od poraki, bdzie nam atwiej zrozumied, jak go osignd. W yciu prywatnym umiemy to przecie robid, tylko w yciu publicznym nie bardzo nam wychodzi. Za komuny walczylimy o wolne soboty, bo brakowao materiaw i surowcw, wic ludzie przychodzili do roboty, ale i tak nie mieli z czego robid. Teraz lewicowcy proponuj skrcony tydzieo pracy, bo... mamy due bezrobocie. Jak to jest? I na brak surowcw i na nadmiar ludzi to samo lekarstwo? Mamy mao pienidzy, wic I jeli bdziemy krcej pracowad - bdziemy mied ich jeszcze mniej. Nasz popyt zmaleje, wic w rezultacie inni te sprzedadz mniej towaru. Trzeba bdzie zmniejszyd produkcj i pozbyd si czci pracownikw. Bezrobocie wic od krtszego tygodnia pracy nie zmaleje, ale wzronie. Tylko wicej pracujc mona dojd do dobrobytu, ale nie - odwrotnie. Dlaczego pozwalamy rzdzid ludziom, ktrzy o tym nie wiedz? Mona by pomyled, e nasz kraj jest le rzdzony od tak wielu lat, e dystansu dzielcego nas od krajw bogatych nie pokonamy nigdy. Mona, tylko e od takiego mylenia nic si nie zmieni. Nigdzie nie zostao zadekretowane, e Polska musi byd Kopciuszkiem wiata. Tak naprawd, to tylko od nas zaley, abymy wreszcie obudzili si z tego zego snu i zaczli si bogacid, jak inne narody. Brakuje nam kapitau, dowiadczenia, brakuje nam wielu rzeczy. Zacznijmy wic od zrobienia waciwego uytku z tego, co mamy - z demokracji. Wybieralimy przed chwil prezydenta. Jeli jednak nawet nasz wybr by trafny, to i tak w naszym kraju niewiele si zmieni na lepsze. Sam prezydent bowiem nie zmieni zego systemu zarzdzania krajem. Ale moe on si zmienid, jeli zada tego spoeczeostwo. Powiedziaem ju, e zaczd naley od nauczenia si co jest sukcesem, co porak. Podawaem przykady skrconego tygodnia pracy, podatkw oraz inne. Mam wiadomod, e w ocenie tych zjawisk rni si nawet elity, a co dopiero mwid o 38 milionach obywateli, z ktrych ogromna wikszod nie jest specjalistami od gospodarki. Nie mam zamiaru nakaniad nikogo, aby nocami zgbia tajniki ekonomii. To nie ma sensu, a - przede wszystkim - nie jest wcale konieczne. Nie musimy byd ekspertami od gospodarki, aby nauczyd si, ktry kandydat na polityka obiecuje nam gruszki na wierzbie, a ktry rzeczywicie moe przyczynid si do lepszego rzdzenia krajem. Pod warunkiem jednak, e wczeniej uwiadomimy sobie, e musimy ju teraz zaczd dad od politykw, aby cofnli rce precz od naszych pienidzy. Bd one wydawane tym lepiej, im wicej ich zostanie tam, gdzie powstaj. Nie namawiam nikogo, abymy od nowego roku przestali pacid podatki i rzd nie bdzie mia z czego opacid suby zdrowia, policji itp. Nawouj jednak, abymy wreszcie zaczli reformowad sfer

publiczn. I wiem, jak naley to robid, aby nie zaamad si w najtrudniejszym okresie przejciowym. Pokazywaem to w poprzednich rozdziaach. Teraz chciabym pokrtce pokazad cel, do ktrego zmierzam. Narysowad kontury owego paostwa - moe nie idealnego - ale przyjaznego swym obywatelom, dobrze rzdzonego, zorganizowanego tak, aby kady jego mieszkaniec mia rwne szanse do zdobycia wyksztacenia, a potem - bogactwa. I nie bdzie to paostwo komunistyczne, ale kapitalistyczne. Paostwo, w ktrym kady obywatel z osobna i gospodarka jako caod, ciesz si wolnoci. Bo tylko wolny czowiek jest naprawd twrczy, ma motywacj, aby pracowad dla dobra wasnego, swojej rodziny a w rezultacie take swojego kraju. Aby stao si to moliwe, naley zaczd od odebrania sporej czci wadzy rzdowi. O koniecznoci decentralizacji wadzy mwi si od dawna, ale kolejne rzdy nie chc si z wadz rozstad. Wiedz, co robi. Nie ma jednak innego wyjcia. Nie jest prawd, e premier i kilkunastu ministrw w Warszawie wiedz najlepiej, co jest dobre dla ludzi w Wabrzychu, omy, czy Zamociu. Wadza centralna musi zaczd oddawad wadz niej. Wiedz ssiedzi, jak kto siedzi - mwi przysowie. I jest to prawda? Nie wiemy, czy minister K. jest naprawd dobrym ministrem, czy bierze apwki i czy bije on. Ale wiemy, zwykle duo o ludziach, ktrzy startuj w wyborach samorzdowych. Wiemy, bo mieszkamy obok. Bo znamy ich od lat, wiemy, jak si zachowywali w przeomowych momentach naszej historii. Jeli kto by doskonaym dyrektorem szkoy, kandyduje na radnego i jego dotychczasowy dorobek a nie obietnice - pozwala nam wierzyd, e bdzie te dobrze rzdzi nasz gmin. Jeli tak wybierzemy go na nastpn kadencj. Jeli nie - przepadnie w kolejnych wyborach. Zawsze bdziemy go sdzid nie za sowa, ale za czyny. Pod jednym warunkiem: rzd nie ma prawa zabierad gminom prawie wszystkich pienidzy, jakie zarobiy. A na razie tak wanie si dzieje. Nie wiemy wic nawet, czy nasi radni s dobrzy, czy li - bo rzd, pozbawiajc ich pienidzy, odebra im take wadz. C mog zwojowad z podatkiem od psw, bo to im tak naprawd zostawiono. Dzisiaj rzd chce mied wadz, wic odbiera gminom niemal wszystko. A potem - jak dobry wujek rozdaje po uwaaniu. yje si lepiej niekoniecznie w gminach, gdzie si lepiej gospodaruje, ale gdzie otrzymuje si wiksze dotacje od rzdu. Jak w fabrykach paostwowych, w ktrych zarobki zale nie od wynikw ekonomicznych, ale od determinacji strajkujcych. Sprbujmy sobie wyobrazid, co by si dziao, gdyby dobrobyt gmin nie zalea od askawoci Warszawy, ale od ich wasnej operatywnoci. Te, ktre dzi s biedne, usiowayby pewnie cignd na swj teren przedsibiorcw. Ludzie mieliby prac, podatki - chocia nisze - te zostawayby w gminach. Im bardziej zaleaoby samorzdowi na przedsibiorcach, tym lepsze warunki by im proponowa. Inaczej pewnie zachowywayby si gminy, gdzie mieszkaj ludzie zamoni. Nie chciayby mied pewnie u siebie uciliwej dziaalnoci gospodarczej. Bardziej bowiem, ni na podatkach od galwanizerni czy stolarni, zaley im na czystym powietrzu. Ale wybr w kadym przypadku zaley od ludzi, ktrych on dotyczy! Niech oni decyduj, kto w ich gminie moe prowadzid dziaalnod gospodarcz. Niech oni pod wpywem swoich wyborcw - decyduj, czy bardziej im zaley na dodatkowych miejscach pracy,

na wpywach z podatkw, czy moe na ciszy i nieskaonym rodowisku. Niech oni decyduj o jakoci swojego ycia, a nie jacy urzdnicy w Warszawie. Najlepszym przykadem, do czego prowadzi centralizacja wadzy jest lsk. Przez wiele lat, nie wyczajc obecnych, lwi czd pienidzy, ktr wypracowali ludzie na lsku, zabiera Warszawa. Z powrotem wraca nika tylko czd. Za mao, eby chronid rodowisko. Za mao, eby suba zdrowia bya w stanie leczyd skutki jego skaenia. Warszawa traktowaa i traktuje lsk gorzej, ni kiedy mocarstwa swoje kolonie. Gdyby lsk mg rzdzid si sam zarobionymi przez siebie pienidzmi, wadza lokalna nie pozwoliaby pewnie ani na tak ogromne skaenie rodowiska, ani na takie pohaobienie mieszkajcych tu ludzi. Nie mogaby sobie na to pozwolid, bo wyborcy zrezygnowaliby z niej. C z tego, e dzisiaj mieszkaocy lska, tak jak i innych regionw kraju, demokratycznie wybieraj swj samorzd lokalny, skoro ich pienidze nadal pyn do kasy w Warszawie? Jak mona dziwid si ludziom, e nie id gosowad, skoro dobrze wiedz, e wybrani przez nich radni s bezradni, bo rzd odebra im pienidze. Po co myled, po co rozwijad przedsibiorczod? O wysokoci kuroniwki decyduje i tak Warszawa. I taki sam zasiek dostaje bezrobotny grnik, ktry musi oddychad zatrutym powietrzem, jak bezrobotny w Suwakach, ktry oddycha pen piersi i wietnie sobie radzi uprawiajc na czarno handel przygraniczny. W gminach przygranicznych radni doskonale wiedz, dla kogo zasiek jest konieczny, a dla kogo jest tylko nieznacznym dodatkiem do nielegalnych zarobkw. Czy mona mied do nich pretensj, e nie robi z tej wiedzy uytku? To przecie nie ich pienidze, to z budetu... Pozostawienie pienidzy tam, gdzie zostay zarobione (rzd, zamiast zabierad wszystkim i dzielid midzy wszystkich, miaby prawo tylko do dofinansowania gmin typowo rolniczych) - jest podstawowym warunkiem do tego, aby wyborcy mieli szans ocenid wybrany przez siebie samorzd. Kolejnym krokiem na drodze do decentralizacji jest przywrcenie powiatw. Tylko kto, kto ju da si poznad jako radny, wjt czy burmistrz w gminie - moe teraz kandydowad do wadz powiatu. Jego wyborcy nie bd go oceniad na podstawie kwiecistych przemwieo czy obietnic. Widz bowiem jego rzeczywisty dorobek. To, czy przez kilka lat wspzarzdzania gmin - ycie jej mieszkaocw stao si lepsze. Mog sobie odpowiedzied na pytanie, czy chc, aby w caym powiecie rzdzi tak, jak robi to w gminie. Wyborcy maj due szanse dokonania trafnego wyboru - ci, spord ktrych wybieraj, wspinaj si szczebel po szczeblu na drabinie politycznej kariery. Cay czas bdc pod ostrzaem krytyki opinii publicznej. Tutaj nikt nie namawia elektoratu, e bdc dobrym (?) wytwrc wkadek ortopedycznych, bdzie dobrym prezydentem. Co ma piernik do wiatraka? Cymbergaj do rzucania oszczepem? Tutaj ocenia si dorobek ludzi w tej samej dyscyplinie, ktr zamierzaj nadal uprawiad, tyle - e na szersz skal. W USA kandydat na prezydenta nie jest czowiekiem znikd, da si poznad jako gubernator jakiego stanu. Da wyborcom moliwod oceny tego, co potrafi zrobid. Reszta naley do nich. Tak musimy wybierad wadz rwnie w Polsce. adnych ludzi znikd. Na wyszy szczebel wadzy naley wybierad tych, ktrzy ju si sprawdzili na niszym. adnych prezydentw, ktrzy w rubryce zawd pisz dziaacz spoeczny. To zawsze brzydko pachnie. Wadza potrzebna mu do tego, aby zarobid pienidze, ktrych nie umia zarobid inaczej. Musimy upierad si przy tym, by zawsze wybierad konkretnych ludzi. Tylko wtedy bowiem moemy ich ocenid naprawd. Ta zasada musi obowizywad na wszystkich szczeblach wadzy. Nie gosujemy

na parti, gosujemy na ludzi. Parti ocenid trudniej, wiadomo tylko, e im wicej obieca, tym gorzej dla wyborcw, bo najpierw wicej odbierze, a potem jeszcze wiele z tego odebranego zmarnuje.

Niech bior raz


Sztuk pobierania podatkw mona przyrwnad do skubania gsi. Naley wyrwad z niej jak najwicej pir przy jak najmniejszym syczeniu. Jean Baptiste Colbert

Widzimy, e nie musimy wkuwad po nocach zasad ekonomii, aby nauczyd si odrniad porak od sukcesu. Niech si tego ucz ci, ktrzy chc nami rzdzid. Wyborcy oceni ich umiejtnod po efektach ich pracy. Co jest jednak moliwe tylko wtedy, jeli wadza i pienidze zejd na d. Im mniej pienidzy bdzie mia budet centralny, tym mniej ich zmarnuje. Pienidze maj zostawad tam, gdzie zostay zarobione, czyli - w gminach. Samorzd lokalny dobrze wie, kto je wypracowa, zna take potrzeby tych, dla ktrych bd przeznaczone. To ju nie jest wydawanie cudzych pienidzy na nieswoje potrzeby. Tu wiadomo, od kogo si pienidze wzio i dla kogo je przeznacza. Jedni i drudzy patrz wybranej przez siebie wadzy na rce. Widz czy dobrze tymi pienidzmi gospodaruje, czy ich nie marnuje, czy jej si one do rk nie przylepiaj. Jeli natomiast wypracowane w przedsibiorstwach i gminach pienidze wdruj do budetu centralnego i stamtd z powrotem - do gmin, szk, szpitali i obywateli, to nie sposb policzyd nawet tego, ile ta wdrwka kosztuje. Podam przykad, ktry finansistw nie zaskoczy, a ktry zwykego obywatela musi zdumied niepomiernie. Wiemy, e - wzorem wielu innych paostw zachodnich - mamy od kilku lat VAT, czyli podatek od towarw i usug, zawarty w ich cenie. Do ceny kadego towaru dolicza si 22% albo 7% tego podatku. Nie zawieraj go tylko nieprzetworzone produkty rolne, np. ziemniaki, pszenica itp. Wpywy z VAT stanowi gwne rdo zasilania budetu, prawie co druga zotwka, trafiajca do kasy paostwa pochodzi wanie z podatku od towarw i usug. Warto zastanowid si te, ile kosztuje zdobywanie tych zotwek, czyli - jakie s koszty pozyskania VAT. Okazuje si jednak, e nie ma na ten temat adnych informacji! Raz tylko wiceminister finansw powiedzia, e podatek VAT nie moe wynosid 7%, poniewa nie wystarczyoby to na pokrycie kosztw cigalnoci! Jest to szalenie istotna informacja. Oznacza ona bowiem, e nakadajc na towary i usugi 7% podatku - rzd tak naprawd nie otrzymuje nic - jeszcze dokada do tego interesu. Cae spoeczeostwo, zostawiajc w sklepach o 7% wicej pienidzy, nie przyczynia si wcale do poprawienia cikiej doli emerytw, nauczycieli czy pielgniarek, poniewa oni z tej powszechnej zrzutki nie otrzymaj ani grosza! Cay podatek idzie bowiem na utrzymanie tych, ktrzy zajmuj si jego wyliczaniem, ciganiem, kontrolowaniem itp. Nareszcie mamy bardzo oglny szacunek, jak potwornie drogo nas ten aparat kosztuje. Z pewnoci nie jest taosza machina biurokratyczna, obsugujca PIT-y, czyli zeznania podatnikw, opacajcych haracz od dochodw osobistych. A przecie jest jeszcze podatek dochodowy od osb prawnych. Te nie wypad sroce spod ogona i swoje musi kosztowad. Potna armia ludzi fiskusa usiuje przekonad spoeczeostwo, e drenuje mu kieszenie dla dobra emerytw, lekarzy, policjantw. Tak naprawd jednak wielk czd zagrabionych nam pienidzy poera ona sama.

Aparat fiskalny jest dzisiaj tym, czym w socjalizmie by przemys ciki. Kopalnie, huty, koksownie nie pracoway wcale po to, eby ludzie mogli kupid coraz lepsze pralki, lodwki czy telewizory, ale - dla siebie. Przemys ciki pracowa nie dla konsumentw, ale na potrzeby przemysu cikiego. Fiskus dzisiaj robi to samo. Poytek z tego tylko taki, e mniej zanieczyszcza rodowisko naturalne. Nie jestem a tak wielkim rewolucjonist, aby nawoywad do natychmiastowego zaprzestania pobierania wszelkich podatkw. Powtarzam po raz kolejny, e szkodz one gospodarce, ale ograniczad je trzeba stopniowo, eby nie powodowad baaganu jeszcze wikszego, ni jest. Myled jednak trzeba ju, natychmiast! Skoro koszt cignicia kadego rodzaju podatku jest a tak horrendalnie wielki, to jedno jest oczywiste: im mniej rodzajw podatkw, tym koszty te s mniejsze. A przy okazji - atwiej jest kontrolowad, czy obywatele nie unikaj ktrego z nich. Czyli - moliwe jest do osignicia co, co wydaje si niemoliwe: spoeczeostwo, jako caod, moe pacid nisze podatki, nie uszczuplajc wcale puli, przeznaczonej dla emerytw, owiaty, suby zdrowia, armii czy policji. Wystarczy, e zamiast podatku dochodowego i podatku od dochodw osobistych oraz ce, bdziemy pacid tylko jeden z nich - podatek od towarw i usug. Trudno w to uwierzyd, ale atwo wyliczyd czarno na biaym, posugujc si danymi, ktre s nam znane. Przy dzisiejszych stawkach VAT (22, 7 i 0%) - wpywy z tego podatku stanowi a poow budetu. Ale koszty pozyskania - cytuj za jednym z wiceministrw finansw - wiksze ni 7%. Znaczy to, e gdybymy ujednolicili stawk VAT na wszystkie towary (pozostawiajc 0 na pody rolne), to budet miaby tyle pienidzy, ile obecnie - przy stawce VAT na poziomie 25-27%. Oczywicie, spowodowaoby to kilkuprocentowy wzrost cen. Ale kademu z nas podskoczyyby o ile wicej zarobki - nikt nie paciby ju bowiem podatku od dochodw osobistych. W tym momencie zapewne zaczby rwad wosy z gowy pose Bugaj i wszyscy czonkowie Unii Pracy i innych partii lewicy. Bo najmniej zyskaliby najubosi - tylko 21% zaoszczdzonych podatkw, a najwicej osoby zamone - 45%. Ot, jeli nie bdzie podatkw od dochodw osobistych, to wraz z nimi skasowane zostan take ulgi, z ktrych ponod najwicej korzystali najbogatsi. Ale dosyd artw. Przyjo si mawiad, e progresywny podatek od dochodw osobistych ma suyd nie tylko budetowi, ale take - sprawiedliwoci spoecznej. Ma odbierad bogatym, aby wspomc biednych. Problem w tym, e bogatych niewielu, a ubogich duo i a okoo 80% wpyww z podatku od dochodw osobistych pochodzi od ludzi ubogich, ktrych emerytury lub zarobki s nisze od redniej krajowej. Czy jest to sprawiedliwe spoecznie, e odbiera si a 80% ubogim, aby dopad tych pozostaych? VAT, rwny dla wszystkich, jest podatkiem, ktry zadowala nawet zwolennikw sprawiedliwoci spoecznej. Wiadomo, e im kto bogatszy, tym chtniej kupuje dobra zwane luksusowymi. Luksusowa cena, to take luksusowy podatek. W naszych warunkach znakomicie podwysza go jeszcze akcyza. Tutaj fiskus dopada bogatych na kadym kroku, poczwszy od alkoholu i benzyny, skooczywszy na luksusowych samochodach. Dola, jakiej fiskus da od bogatych, jest wielka i akcyz odbiera im spor czd tego, co darowa w podatku od dochodw osobistych.

Wydaje si jednak, e prawdziwej sprawiedliwoci mniej zaley na upieniu bogatych, a bardziej - na polepszaniu doli biednych. Rezygnacja z podatku od dochodw osobistych oraz z podatku dochodowego przedsibiorstw oznacza nie tylko to, e dochody ubogich automatycznie rosn o 21%. W krtkim bowiem czasie okae si, e... biednych ubyo. Zaczyna bowiem szybko przybywad nowych miejsc pracy. Powie kto - co ma piernik do wiatraka? Ot ma. Dzi przedsibiorca, jeli chce kupid now maszyn za 600 mln starych z, musi mied miliard, bo najpierw fiskus wemie naleny mu podatek dochodowy. Jeli ten podatek zlikwidujemy - inwestycje oka si taosze. A spodziewane zyski wiksze. Przedsibiorcy zaczn wicej inwestowad. Tym bardziej, e VAT upie po kieszeniach, wtedy gdy konsumuj. Kupujc mercedesa czy futro z szynszyli, pac wielki podatek VAT. Kupujc maszyny, mog sobie wkrtce ten podatek odliczyd. Pojawia si powana zachta do inwestowania, a to zawsze oznacza, e miejsc pracy bdzie przybywad. I ju tak zupenie niechccy, przypadkiem, ograniczylimy take szar stref. Pracownicy najemni, z chwil kiedy przestano im odbierad podatek, przestali byd zainteresowani prac na czarno. A w momencie, gdy zreformowane zostan ubezpieczenia spoeczne - ochotnikw do nielegalnej pracy zabraknie. Zobaczmy, co si dzieje! Wykonalimy jeden ruch, na ktrym w dodatku budet wcale nie straci. I - jak przy celnym uderzeniu z jednorkiego bandyty - sypi si pienidze. Coraz wiksze rzesze ludzi zyskuj, a gospodarka wawiej rusza do przodu. Kto na tym straci? Przerzedziy si urzdy skarbowe i urzdy kontroli skarbowej, przestronniej na korytarzach Ministerstwa Finansw, odchudziy si przedsibiorstwa z biuralistw, wyliczajcych zaliczki na podatek. Jeli jednak ludzie ci s dobrymi fachowcami - znajd szybko robot w rozwijajcych si przedsibiorstwach. Jeli nie niech si wyucz potrzebnego zawodu. Od wysokich podatkw - ubywa bogatych, przybywa biednych. Od niskich - ubywa biednych, przybywa bogatych. Dlaczego wolimy byd chorzy, brzydcy i biedni, skoro moglibymy byd zdrowi, pikni i bogaci?

Z bezrobociem jak z jajkiem


Poborca podatkowy musi bardzo kochad biednych ludzi, poniewa tak wielu ich tworzy. Bill Vaughan

Nikomu jeszcze nie udao si rozstrzygnd dylematu, co byo pierwsze - jajko czy kura. Jeli jajko, no to skd - jak nie z kury wzio si ono samo. Jak widad nie ma odpowiedzi na to proste pytanie. W ekonomii takim jajkiem jest bezrobocie. Wydaje nam si czsto, e kur, ktra je zniosa jest brak popytu. Ludzie nie maj pienidzy, a wic w sklepie za duo jest telewizorw, wic trzeba ograniczad ich produkcj i redukowad niepotrzebnych pracownikw. Jestemy biedni, nie stad nas na kupno mieszkania (popyt nie oznacza apetytu czy potrzeby, ale realn moliwod jego zaspokojenia), wic kombinaty budowlane poplajtoway, a ich byli pracownicy nie znaleli zatrudnienia w prywatnych firmach budowlanych, bo te nie maj a tylu zamwieo. I ju jestemy pewni, co byo pierwsze. Kura! Czyli brak popytu, z ktrego wzio si bezrobocie. Z takiego odkrycia bray si nastpne nasze ekonomiczne posunicia. Skoro ludzie i tak nie maj pienidzy, eby kupid to, co ju jest w sklepach, to po co produkowad jeszcze wicej rzeczy? Mamy wic ju nie tylko wolne soboty, ale te najdusze weekendy. Jeli bowiem jakie wito przypada we wtorek, to nie pracujemy ju od pitku, z poniedziakiem wcznie. Jeli w rod, to witujemy jeszcze duej. Skoro i tak goo, to niech przynajmniej bdzie wesoo! Tymczasem na wiecie ju dawno odkryto jajko, z ktrego wylga si nasza kura, czyli - brak popytu. Tamci ekonomici upieraj si, e o wielkoci popytu tak naprawd decyduje wielkod... poday. Inaczej mwic, e to wanie poda wytwarza popyt, a nie - odwrotnie. Tak tez, ktr potem uznano za jedno z fundamentalnych praw ekonomii, sformuowa Say: poda decyduje o popycie. Co to znaczy? Wyobramy sobie sklep, w ktrym czeka na klienta wiele rzeczy, ale my skupimy si na jednej. Oto st za, na przykad, 4 miliony starych, czyli 400 nowych zotych. eby go zrobid, trzeba byo od jakiego nadlenictwa kupid drewno, a wic kto wzi za nie pienidze. Potem zapacono tartakowi, eby przerobi je na odpowiednie deski, sklejk itp. Kto inny wystawi rachunek za farb i lakier, rodki drewnochronne. Potem jaki stolarz zapaci za wszystkie te materiay i uczyni z nich st. Sprzeda go naszemu sklepikarzowi, a ten ju ostrzy zby na mar, ktr doliczy do jego ceny. Z mary za st i inne, wystawione w sklepie rzeczy, zapaci personelowi, wacicielowi lokalu, rachunek za prd i firmie ochroniarskiej. Zanim nasz st trafi do sklepu, czyli zanim st sta si poda, wytworzy ju wiele popytu. Leniczy dosta zapat za drzewo i ju dawno wyda j na ywnod, buty dla dzieci, czy korale dla ony. Pienidze za swj udzia w powstawaniu stou wzili ludzie z tartaku, transportowcy oraz producenci farb i lakierw. Oni te, dziki temu, dysponuj jak si popytu, chocia st jeszcze czeka na klienta. W tym momencie wielu moich Czytelnikw susznie zauway, e na kadym etapie powstawania stou pojawia si drapiena apa fiskusa i ona to uszczupla, kademu po kolei, jego si nabywcz. To prawda. Ale, uszczuplajc jednym, wzmacnia innych. Nie suy to gospodarce, ale nie mona powiedzied, e ogranicza popyt. Ona go tylko inaczej rozkada. Podatki, ktre wyszarpaa lenikom,

wacicielowi ciarwki, pracownikom tartaku, stolarzom, producentom farb i sklepikarzowi przekae bezrobotnym w formie kuroniwki, lekarzom, nauczycielom, policjantom i - przede wszystkim - urzdnikom skarbowym, ministerialnym itp. Ktokolwiek dostanie wic te pienidze, pjdzie z nimi do jakiego sklepu, czy ureguluje jakie rachunki. A wic, kto musi dysponowad tak si popytu, eby wydad 4 mln zotych za st. Ale, zanim to si stanie, ten st ju wytworzy ten popyt, bo wielu ludzi, dziki jego produkcji, zarobio jakie pienidze. Tylko sklepikarz jeszcze czeka na swoj dol. W sumie: tyle pienidzy, ile kosztuje nasz st (poda), tyle samo musi pjd do ludzi i wytworzyd popyt. Czyli - to poda wytwarza popyt, a nie - odwrotnie. I co tu teraz poczd z naszymi wolnymi sobotami i najduszymi weekendami nowoczesnej Europy? Leniuchujc w tym czasie, nie wytwarzamy poday, a w rezultacie - ograniczamy te popyt, czyli zwikszamy bezrobocie. Zupenie odwrotnie, ni nam si do tej pory wydawao. Prawo Saya mwi bowiem wyranie: produkujmy jak najwicej, a pienidze, eby to kupid, same si znajd. Cay wiat, ktry gospodark rynkow uprawia od lat, kieruje si t wanie zasad, wychodzc na tym lepiej, ni my na skracaniu naszego czasu pracy, o czym mwiem w jednym z pierwszych rozdziaw. Pierwsz wic przyczyn braku popytu jest brak poday. Inaczej mwic: im wysza poda, tym mniejsze bezrobocie. Na chwil jednak musimy zatrzymad si nad sowem poda, poniewa ci z nas, ktrzy dobrze pamitaj socjalizm, wiedz jak mona j zdeformowad, W socjalizmie przecie, zanim doszo do rzeczywistego wymiecenia pek z towaru, sklepy wcale nie byy puste. Owszem, na wieszakach peno byo sukienek, czy garniturw, ale w kolorach szaro-burych, fasonach przedpotopowych i z tkanin takich, jakie potrafi wyprodukowad przemys rodzimy, bez dewizowego wsadu. Taka poda wytwarzaa krtki popyt. Ludzie, ktrzy przyczynili si do wytworzenia owych koszmarkw owszem - wzili za to pienidze i ruszyli z nimi do sklepw, a tam natrafili na... podobne koszmarki. Trudno mwid o sile popytu, jeli na poda nikt nie ma ochoty i w rezultacie towar taki nie znajduje nabywcy. Prawo Saya, e poda tworzy popyt, ma bowiem zastosowanie w gospodarce prawdziwie rynkowej. A wic takiej, w ktrej wytwarza si rne dobra po to, aby znalazy one nabywcw, a nie po to (jak w socjalizmie), aby w statystykach zaprezentowad dynamik produkcji. Pogoo za dynamik, a nie oczekiwaniami klientw - powodowaa bowiem, e w sklepach peno byo masy towarowej, a ludzie potrzebnych towarw poszukiwali u spekulantw. Zostawmy socjalizm, bo i w gospodarce prawdziwie rynkowej czyhaj puapki, ktre powoduj, e nie wystarczy zastosowad w praktyce prawa Saya, aby definitywnie uporad si z bezrobociem. Przecie, kiedy oglda si sklepy w krajach Europy Zachodniej, czy USA, to peno w nich bardzo atrakcyjnych towarw. A mimo to ich rzdy walcz z bezrobociem, niekoniecznie odnoszc w tej walce widoczne sukcesy. Znaj prawo Saya, mog wic jeszcze bardziej zwikszyd poda, aby zwikszyd popyt i uporad si z bezrobociem. Skoro recepta jest tak prosta, to dlaczego chory nie cakiem zdrw? Upraszczajc mocno spraw: dlatego, e owa sia popytu, wytworzonego przez poda, bywa rozpraszana, albo osabiana. Wracajc do naszego stou, moglimy powiedzied, e pienidze, jakie otrzymali rni ludzie w wyniku tego, e zosta on wyprodukowany - wystarcz na kupienie tego

wanie stou. Lenicy, stolarze, urzdnicy itp. dostali w sumie 4 mln zotych, czyli tyle ile wynosi cena stou. Oczywicie ycie nie jest takie proste, jak nasz przykad. Ludzie, ktrzy dostali pienidze za st, nie biegn do sklepw aby znw kupid st, ale inne - potrzebne im - artykuy. Tyle, e wyprodukowanie chleba, szynki czy skarpetek rwnie wytworzyo popyt rwny ich cenie. Wszystko wic jako si krci, dopki... si krci. Czasem jednak zaczyna zgrzytad i moe si to zdarzyd wcale nie tak rzadko. Przysowie mwi, e pijany trzyma si potu, a ja bd trzyma si swojego stou. Czd pienidzy, jak rni ludzie zarobili, w zwizku z jego powstaniem - zanieli do banku. Waciciel tartaku - aby zbierad pienidze na odtwarzanie maszyn, ktre zuywaj si przy produkcji. Sklepikarz - eby oszczdzad na zakup wasnego lokalu. Urzdnik skarbowy - po prostu, na czarn godzin. Wszystko jest w porzdku, jeli inne osoby potrzebuj kredytw i id do bankw, aby wyjd z nich pienidze tamtych. Ale paostwo np. zwiksza podatki i przedsibiorcy dochodz do wniosku, e nie opaci im si inwestowad w rozwj wasnych przedsibiorstw, a tym bardziej nie bd otwierad nowych. Mog byd te inne przyczyny, np. wysoka inflacja i podroenie kosztw kredytu, co skutkuje zmniejszonym zapotrzebowaniem na kredyty. W kadym razie pienidze, ktre jedni ludzie zanieli do bankw - le w nich, bo inni nie chc poyczad. A, skoro le, to tym samym zmniejszaj si popytu. Jest poda (st bowiem zosta wyprodukowany i nawet sprzedany), ale wytworzya ona popyt mniejszy, ni powinna. Z czterech milionw zotych - milion bowiem zosta ulokowany w banku i nikt tej sumy nie poyczy od niego. Prawdziwa, realna sia popytu wynosi ju wic nie cztery, ale trzy miliony zotych. Widzimy wic, e popyt zmala. Prawo Saya zostao bowiem zakcone. Grozi wzrost bezrobocia, jeli nie zmalej podatki - znw czynic nowe inwestycje opacalnymi. Albo nie zmaleje inflacja, czynic kredyty niej oprocentowanymi. To nie Say jest winien, ale ten, kto w tryby dobrze pracujcej maszyny nasypa piasku - podatkw lub wyszej inflacji. Prawo Saya moe te ugrzznd w bagnie popytu. W bankach wszystko gra. Jedni lokuj w nich pienidze, inni je stamtd poyczaj. Ale znw nie po to, aby kupowad to co zostao wyprodukowane. Droeje np. ziemia, dziea sztuki czy inne dobra, o ktrych mwi si, e s niereprodukowalne (nie mona bowiem Sonecznikw Van Gogha, ktre s niepowtarzalne, namalowad w dwch czy dziesiciu egzemplarzach, gdy orygina jest tylko jeden). Ludzie zaczynaj wic lokowad pienidze w tych dobrach, bo wierz, i bd one jeszcze drosze, wic kiedy na tej transakcji zarobi. Stoy, lodwki, telewizory, ktre do tej pory cieszyy si sporym wziciem - teraz le. Ludzie, chocia ich potrzebuj i maj na to pienidze, wol je przeznaczyd na kupno obrazu, o ktrym myl, e sprzedadz go dwa razy droej. I znw - poda wytworzya wprawdzie popyt, ale zosta on utopiony w bagnie popytu. Fabryka lodwek czy telewizorw, z braku popytu, ogranicza produkcj i zwalnia ludzi. Ale nie ma fabryki obrazw, ktra zaczyna produkowad Van Goghi, bo ten by tylko jeden. Obrazw wcale nie przybywa - droej te, ktre powstay ju dawno temu - cena idzie cigle w gr. Mona powiedzied, e wydatki jednych s dochodami drugich. e wprawdzie jeden czowiek odmwi sobie kupna auta, aby kupid obraz, ale ten co go sprzeda, teraz moe za te pienidze kupid auto. Tak.

Tylko, e w tym przypadku wcale nie mwimy o bagnie popytu. Tworzy si ono dopiero wtedy, gdy obrazy zaczynaj droed irracjonalnie. Albo - gdy rwnie irracjonalnie, co sami moglimy zaobserwowad - droej akcje. Nawet ci, ktrzy je sprzedaj, kupuj za te pienidze nastpne, bo znw spodziewaj si zarobid. Pienidze nie s wic przeznaczane na inne dobra, ale coraz wiksze sumy topione s na zakup cigle tych samych towarw, ktrych wcale nie przybywa. Sia popytu odpywa z normalnego rynku i grznie w bagnie popytu. Say z rozpaczy przewraca si w grobie. Identyczny skutek - obnienie popytu - osigamy wtedy, gdy ludzie, na masow skal trac zaufanie do bankw. Zamiast wic oszczdnoci wpacid na konto i sprawid, e za chwil te pienidze znw trafi do obiegu gospodarczego, nie zakcajc go - nieufni trzymaj je w domu w bieliniarkach lub pooczochach. Grzzn wic tam identycznie, jak w bagnie popytu. Przykadw, jak czsto sia popytu moe ulec osabieniu, nie trudno podad wicej. Gwatownie ronie cena np. benzyny (zjawisko to szerzej opisaem w rozdziale o obiegu pienidza w gospodarce). Sumy, jakie spoeczeostwo moe przeznaczyd na paliwo, staj si coraz wysze i wysze, a jego zuycie nie bardzo mona ograniczyd. W takim przypadku paostwo raczej powinno dodrukowad troch pienidzy, ni godzid si na recesj i bezrobocie, ktrym zaowocuje odpyw pienidza z rynku do dostawcw ropy. Widzimy wic, e popyt mog obniyd rne zakcenia w obiegu pienidza. Generalnie jednak sia popytu jest dokadnym odzwierciedleniem siy poday. Nasze wolne soboty i szewskie poniedziaki nie s wic skutkiem duego bezrobocia, ale jego najpowaniejsz przyczyn. Kraj biedny, taki jak nasz, nie ma do wyboru innej drogi do dobrobytu, jak kosztem rezygnacji z czci wolnego czasu swoich obywateli. Bo dobrobyt bierze si z pracy, po prostu. Co nie znaczy, e jak bymy zrezygnowali tylko z wolnych sobt, ale nawet z niedziel i wit, to bezrobocie zniknie. Nie. W gospodarce rynkowej jest ono bowiem czym naturalnym, czci ceny, za ktr idzie ona do przodu. Ta cena nie powinna jednak byd wysza, ni 5-6%. U nas natomiast pracy nie ma trzykrotnie wicej osb w tak zwanym wieku produkcyjnym. I taki stan jest alarmujcy. Wiemy ju, e rzesza ludzi niepracujcych najszybciej ronie wtedy, gdy maleje poda towarw i usug. To najpowaniejsze rdo bezrobocia. Ale s te inne pomniejsze rdeka i nie ma nic niepokojcego w tym, e produkuj ludzi bez zajcia. Czy mamy bowiem powd do rozpaczy, e dzisiejszy nastolatek nie bardzo wie, czym zajmowa si koodziej, albo bednarz, czy repasaczka? Zawody te zanikny, bo - po prostu - wiat poszed naprzd i przestay byd potrzebne. Nie ma ju chyba wiejskich wozw na koach bez opon, ktre rcznie wytwarza koodziej. Zniknli bednarze, bo beczki, jeli s potrzebne, robi si ju chyba fabrycznie a nie w warsztatach. Najduej trzymaa si repasaczka, bez ktrej kobiety yjce w socjalizmie nie wyobraay sobie ycia. Na Zachodzie repasaczki znikny ju dawno. Po co apad oczka w rajstopach, skoro za grosze mona kupid nowe? Repasaczka ze swoj prawie rczn maszynk nie miaa szans z maszynami, z ktrych co kilka sekund wyskakuje cakiem nowa pooczocha. Ale u nas - miaa. Bo z rajstopami w socjalizmie byo tak, jak z papierem toaletowym. Gospodarka socjalistyczna adn miar nie bya w stanie pokryd na nie zapotrzebowania. A wic rajstop, w ktrych oczka puciy, nie wyrzucao si pochopnie na mietnik, lecz nosio do zaapania. Dzi, na szczcie i atwo je kupid i - relatywnie bardzo staniay. Repasaczki musiay nauczyd si nowego zawodu.

Bo bezrobocie frykcyjne, o jakim teraz mwimy, polega na tym, e wprawdzie zanika zapotrzebowanie na pewne zawody, ale dzieje si tak dlatego, e wzrasta na inne. Nie ma koodziejw, ale zatrudniaj ludzi firmy oponiarskie - ronie w si Dbica. Maleje zapotrzebowanie na maszynistki (panie przepisujce teksty na maszynach do pisania), ale ronie na osoby potrafice korzystad z komputera. Im prniej rozwija si kraj, tym bardziej jego mieszkaocy musz byd przygotowani psychicznie na to, e zawd, ktrego wyuczyli si w modoci - przestanie byd potrzebny, zanim zakoocz swoj aktywnod zawodow. Jest to trudne i bolesne, zwaszcza, gdy spoeczeostwo nie miao si kiedy z tak sytuacj oswoid. Ale to te jest cena dobrobytu. Na Zachodzie coraz czciej mwi si o tym, e kady pracujcy ju wkrtce bdzie zmuszony uczyd si nowego zawodu a trzy razy w cigu swojego zawodowego ycia. wiat idzie bowiem naprzd coraz szybciej. eby przestad byd bezrobotnym nie wystarczy wic zarejestrowad si w rejonowym urzdzie pracy, ale trzeba ze swymi umiejtnociami prbowad za tymi przemianami podad. Podobne przyczyny, ale spotgowane, obserwujemy przy bezrobociu strukturalnym i regionalnym. Tyle, e w tym przypadku zanika zapotrzebowanie ju nie tylko na poszczeglne zawody, ale - na cae brane. Bogata Europa Zachodnia bardzo bolenie przeywaa redukcj kopalo, ktra i nas czeka. Jeli jakie miasto yje i pracuje w jednej kopalni czy jakimkolwiek innym zakadzie pracy i ten zakad ulega likwidacji, to jest to dramat nie tylko pojedynczych rodzin, ale caej spoecznoci. Jego skala jest tak wielka, e ludziom musi pomc paostwo, poniewa sami nie s w stanie tego zrobid. U nas tak dramatycznych miejsc jest sporo - Mielec, Starachowice, lsk. Nie jest to pocieszajce, ale w krajach byego ZSRR jest duo gorzej. Tam miast i miasteczek, ktre powstay wok jednej, wielkiej fabryki jest bardzo wiele. Teraz te fabryki nie s w stanie si utrzymad, a co zrobid z ludmi? Ludzie ci, zwaszcza starsi, ktrym do emerytury brakuje niewiele, nie s ju zdolni do nauczenia si nowego zawodu. Nie warto te inwestowad w ich nauk, jeli bdzie duga i kosztowna. Nie zd oni bowiem ju tej inwestycji odpracowad. Moe si to wydawad paradoksalne, ale bezrobotnych tworzy te... samo paostwo, nierzadko przy pomocy zwizkw zawodowych. Paostwo, w trosce o byt ludzi pracy ustanawia np. wysokod pacy minimalnej. Jeli jest ona wysza, ni rynkowa cena pracy, to wtedy cena produkowanych towarw gwatownie ronie, maleje na nie popyt i trzeba ludzi zwolnid. Ludzie pracy zostaj bez pracy. Pilnujc, aby paca minimalna nie spada poniej pewnego poziomu, rzd w najgorszej sytuacji stawia tych, ktrych chce chronid najbardziej. Jeli idziemy na bazar i widzimy takie same jabka w rnych cenach - wybieramy najtaosze. Jeli natomiast cena jest identyczna, a jabka lepsze i gorsze z pewnoci wybieramy lepsze. Pracodawca rozumuje podobnie - jeli bezrobocie jest due, a mimo to on nie moe czowiekowi zapacid mniej, ni rzd a nie rynek postanowi - to bdzie szuka jabek najlepszych. Pracownikw lepiej wykwalifikowanych, modszych, mniej konfliktowych. Ci najbiedniejsi, najgorzej wyksztaceni, zostan za bram. Gdyby przedsibiorca mg pac rnicowad - moe do prostych robt wybraby robotnika najtaoszego. Gdy za wie mu rce paca minimalna, co mu szkodzi zatrudnid inyniera, jeli ten akurat szuka jakiejkolwiek roboty. Drug stron tego samego medalu jest upieranie si zwizkw zawodowych przy zachowaniu stanu zatrudnienia w przedsibiorstwie, ktre nie potrzebuje a tylu pracownikw. Jego konkurencyjnod jeszcze bardziej maleje i taka d, ktra nie pozbya si w por balastu, teraz sama tonie. Bez pracy zostaj wszyscy. I ci, ktrych naleao zwolnid wczeniej, bo nie byli firmie potrzebni i ci, ktrzy by j moe - wycignli z doka, gdyby ceny produkowanego przez nich towaru nie byy tak bardzo obcione kosztami zbdnych pac. Identyczn kul u nogi kadego przedsibiorstwa, ktra zawya

koszty jego produktw, s nadmiernie wysokie skadki na ZUS. Chronic emerytw paostwo produkuje bezrobotnych, ktrym trzeba wypacid zasiki, w zwizku z czym paostwu brakuje pienidzy na emerytury. Rol twrcy bezrobocia moe te penid... poyczka zagraniczna. Paostwo nie bardzo godzi si na zatrudnianie u nas cudzoziemcw, poniewa zbyt wielu mamy bezrobotnych. To tak, jakbymy nie chcieli, aby pracowali u nas stolarze z WNP, bo wielu naszych pozostaje na zasiku. Ale jednoczenie nasz minister finansw poycza za granic pienidze, co wpyw na nasze bezrobocie ma o wiele wikszy. Stolarz - Rosjanin zabraby prac naszemu, ale - eby zrobid meble - kupiby w Polsce drewno, da zarobid tartakowi, producentowi farb i fiskusowi. Za minister finansw, poyczajc pienidze na Zachodzie - poycza gotowe meble i inne towary, ktre mona za nie kupid, czyli cudz, zagraniczn robocizn - rezygnujc z wasnej, rodzimej. Tymczasem paostwo, zamiast bezrobotnych produkowad, powinno zajd si czym innym. Jeli ju musi si wtrcad do gospodarki, to niech przeanalizuje, w jakich, eksportowanych przez nas towarach, jest najwicej pracy ludzkiej. I przy popieraniu takiego eksportu lekki interwencjonizm paostwa (np. rezygnacja z podatkw) mgby si przyczynid do zwikszenia wywozu, a wtedy eksporter musiaby zatrudnid wicej ludzi. Inne, stosowane przez rzd, sposoby walki z bezrobociem daj najczciej rezultaty odwrotne od zamierzonych. Najbogatsze niwo bezrobocia, nazwijmy go szarostrefowym, zbiera rzd w rezultacie zbyt wysokich podatkw. Dobrym tego przykadem jest d i okolice, uznane za region najwyszego bezrobocia. Rodzi to pewne przywileje - m.in. przedua prawo do pobierania zasiku. Ale zapytajmy, co o tym sdz sami przedsibiorcy? Wiele, legalnie na tym terenie dziaajcych, firm nie jest w stanie znaled ludzi do pracy. Na pocztku mylano, e potrzeba szwaczek, a bezrobotne s akurat przdki. Organizowano wic liczne kursy, na ktrych przyuczano przdki do szycia. Chtnych na kursy, owszem, byo sporo. Ale po ich ukooczeniu znw nikt nie zgasza si do pracy. Teraz ju wszyscy dokadnie wiedz, co jest grane. Kobiety pobieraj zasiki legalnie, a pracuj na czarno. W ten sposb zarobi wicej. Nie tylko o zasiek, ale i o nie zapacone podatki. Ich pracodawcy z kolei zaoszczdz na skadkach na ZUS. d jest regionem najwikszego bezrobocia i najbujniejszej szarej strefy. Czy to wina zego charakteru jej mieszkaocw? Nie. Paostwa. A przecie d nie jest wyjtkiem. To samo dzieje si w Suwakach i wielu innych miastach w kraju.

Wrbel w garci, kanarek na dachu


Istniej wszelkie dane na to, i w piciu przypadkach na szed wiato na koocu tunelu jest wiatem nadjedajcego pocigu. Paul Dickson

Bezrobocie tak wielkie, jak u nas, jest nie tylko wielkim dramatem poszczeglnych ludzi oraz ich rodzin. Wielka czd ludzi bez pracy nie ma roboty na czarno, musi wyyd z zasiku, co waciwie jest niemoliwe. Statystyki pokazuj, e u nas jeden zatrudniony ma na utrzymaniu, oprcz siebie, jeszcze 1,25% innej osoby. Gdy jednak zostaje bez pracy - poziom ycia jego i najbliszych drastycznie si obnia. Badania robione w 1992 r. pokazay, e w rodzinach czteroosobowych zasiek wystarcza na przeycie poniej minimum socjalnego. Czyli, jeli kto nie posiada oszczdnoci, stacza si na dno ndzy. I nie jest to dno, od ktrego bezrobotni szybko si odbijaj, znajdujc nowe zajcie. U nas bezrobocie jest, niestety, stanem dugotrwaym. wiadczy o tym fakt, e a poowa ludzi, nie posiadajcych pracy, utracia ju prawo do zasiku. Jak ju powiedziaem - tak wielka armia bezrobotnych nie jest tylko tragedi ich rodzin, ale take dramatem caego spoeczeostwa, z ktrego wiele osb nie zdaje sobie jeszcze sprawy. Tak, jak w wielu innych sprawach dotyczcych gospodarki rynkowej, tak i w tej kwestii dobrze zapoznad si z dorobkiem naukowym krajw, ktre buduj kapitalizm ju wiele lat. Wiadomo, e o bogactwie caego kraju wiadczy poziom Produktu Krajowego Brutto. Nasz rzd ogromnie cieszy si z faktu, e w 1995 r. wzrs on a o 6,5%. Nikt nie zaprzta sobie gowy tym, e mogoby byd o wiele lepiej, gdyby nie a tak liczna rzesza bezrobotnych. Naukowcy zachodni mierz nie tylko PKB, ktry zosta wyprodukowany. Wyliczaj take jaki mgby byd, gdyby potencja ludzki i moliwoci danego kraju, takie jak kapita, ziemia itp., zostay w peni wykorzystane. W peni, to wcale nie znaczy, e kady miaby zatrudnienie. Jako poziom uzasadniony uwaaj oni 5-6% bezrobotnych. I twierdz, e kady procent bezrobotnych wicej, to strata a trzech procent PKB. Wynika z tego, e mamy moliwoci bogactwo swojego kraju co kilka lat podwajad (nie startujemy ze zbyt wysokiego poziomu, wic i tak sporo czasu zajoby nam dogonienie innych, ktrzy te nie stoj w miejscu). Ale moliwoci te, jak si okazuje wykorzystujemy w niewielkim tylko stopniu. ciskamy wic triumfalnie wrbla w garci, ani mylc o tym, e moglibymy prbowad zapad kanarka, ktry skacze na dachu. Jak wzid si do apania tego piknie piewajcego kanarka? Z pewnoci nie tak, jak robi to rzd, czyli - chwytajc za dubeltwk. Najpierw trzeba sobie odpowiedzied na proste pytanie: na czym nam tak naprawd zaley. Czy tylko na tym, eby osoby bezrobotne miay jakiekolwiek zajcie i nie frustroway si tym, e znalazy si poza nawiasem normalnie pracujcego spoeczeostwa. A moe jednak na tym, aby czas, umiejtnoci i chd do pracy osb, pozostajcych bez zajcia, zostay wykorzystane z jak najwikszym poytkiem zarwno dla nich samych, jak i dla ogu spoeczeostwa. eby ci, ktrzy wytwarzaj dochd narodowy, nie musieli lwiej czci zapaty za swoj prac oddawad tym, ktrzy take mogliby si do pomnaania wsplnego bogactwa przyczynid, ale tego nie robi, bo zabrako dla nich pracy.

Zastanawiajc si nad tymi dwoma pytaniami, nie mamy wtpliwoci, co jest waniejsze. A jednak w yciu dzieje si odwrotnie. Dzieje si tak, jakbymy wybrali odpowied pierwsz. Znw cofnijmy si troch w czasie, tym razem nie do okresu socjalizmu, ale jeszcze dalej, do pocztkw kapitalizmu. Do historii przeszed strajk yrardowskich tkaczy w 1905 r., ktrzy niszczyli nowe, wydajne krosna za to, e czyniy ich niepotrzebnymi. To, co ludzie do tej pory robili rcznie, teraz miay wykonywad maszyny. Ludzie przestraszyli si, e wylduj na bruku. Niektrym moim Czytelnikom wyda si, e tkacze mieli racj. I tak, i nie. Wrdmy do naszych czasw. Na kadej budowie pracuje zwykle koparka. Jej wielka yka moe wybrad kilkadziesit razy wicej ziemi, ni czowiek uczyni to opat. Co zrobia koparka? Zabraa prac kilkudziesiciu robotnikom. I oto znalelimy prosty sposb na rozprawienie si z bezrobociem. Zniszczmy wszystkie koparki! Za przy kopaniu roww pod kable telefoniczne, rury kanalizacyjne czy do fundamentw pod nowe domy zatrudnimy tych, ktrzy nie maj zajcia. Genialnie! A jednak bez sensu. Co zyskali sami bezrobotni? Ci, bez adnego wyksztacenia - nic. Ich paca nie bdzie wysza od zasiku. Zreszt na tak niewydajne przedsiwzicie nie pjdzie aden prywatny przedsibiorca, bo splajtuje. Cena, jak musiaby wzid od inwestora za wykopane rcznie fundamenty, byaby bowiem o wiele wysza, ni da jego konkurent, pracujcy kopark. Tych robotnikw, zamiast koparki, musiaoby wic zatrudniad paostwo i dokadad do tego interesu z naszych podatkw. Aby bowiem ktokolwiek wynaj tak firm do kopania, musi ona nie tylko zrobid to samo, co koparka, ale take nie droej. Za swoje usugi to paostwowe przedsibiorstwo musiaoby wic brad zapat nie wysz, ni konkurencja pracujca przy pomocy sprztu zmechanizowanego. Raczej jednak przedsibiorstwo paostwowe musiaoby cen za swoje kopanie ustalid nisz, gdy koparki pracuj szybciej. Aby wic ta paostwowa firma, powoana nie do zarabiania pienidzy, lecz do walki z bezrobociem, moga penid swoj misj - paostwo musiaoby cigle do niej dopacad. I to wicej, ni wydawao przedtem na zasiki dla tych, ktrzy teraz znaleli tu zatrudnienie. Nie udmy si bowiem, e cikiej, fizycznej pracy ludzie ci podjliby si chtnie za takie same pienidze, jak zasiek. Teraz bowiem dochodz im koszty dojazdu do pracy. Musz te odywiad si lepiej, bo przy wytonej pracy szybciej traci si kalorie, ni przy leniuchowaniu. Dugo mona by wyliczad argumenty podwaajce sens tego przedsiwzicia. Ani ludzie, ktrzy dostali tak prac, ani spoeczeostwo niczego na tym nie zyskao. Odwrotnie - ci, ktrzy przyczyniaj si do wytwarzania wsplnego bogactwa, teraz musz pacid jeszcze wysze podatki. Tyle, e nie na zasiki dla bezrobotnych, ale na pace dla zatrudnionych w tej paostwowej firmie, ktra walczy z bezrobociem, walczc z postpem. Jej racje s takie same, jak yrardowskich tkaczy. O nie! - oburz si niektrzy. Ta paostwowa firma kopaczy chyba rzeczywicie jest bez sensu, ale tkacze mieli racj. Przyjrzyjmy si ich racji. Ludzie woleli ciko pracowad, ni stracid prac, a zasikw wtedy nie byo. Bo tylko tak daleko do przodu byli w stanie spojrzed. Dostrzegali tylko tyle, e krwiopijca woli krosna, na ktrych wzbogaci si szybciej, ni na ich krwawicy. I to prawda. Tylko co on z tym bogactwem bdzie robi? Z pewnoci jak jego czd wyda na luksusow konsumpcj wygodniejszy dom, lepszy samochd, kawior i szampana. Ale, im bogatszy kapitalista, tym mniejsz czd swoich pienidzy jest w stanie skonsumowad. Jeli jest on prawdziwym kapitalist, a nie idiot, ktremu pierwsze wiksze pienidze przewrciy w gowie (u nas takich nie brakuje, ale to si

z czasem musi zmienid) - to bdzie te pienidze inwestowad, aby je pomnoyd. Bdzie budowa nowe fabryki, sklepy, kupowa nowe maszyny. Jednym sowem - bdzie tworzy nowe miejsca pracy. Owszem, ci ktrzy strac prac, bd si pewnie musieli nauczyd nowych umiejtnoci. Tkacze musieli nauczyd si obsugiwad nowy, wydajniejszy typ krosna. Jeden czowiek przy pomocy kilku takich maszyn wyprodukowa jednak o wiele wicej towaru, ni przedtem bez nich. Wikszy przynis zysk kapitalicie, ale te - wicej zarobi sam. Kiedy ogldamy stare amerykaoskie filmy, z niedowierzaniem patrzymy, jak biedni byli tam wtedy ludzie. Teraz USA s dla nas symbolem bogactwa. Ale ludzie i kraj doszli do niego dziki postpowi, a nie - walczc z nim i zastpujc koparki opat i ludzkim potem. Powie kto - ale my przecie nie niszczymy koparek. A czym innym jest kurczowa obrona miejsc pracy w paostwowych fabrykach? Dochd, jaki one osigaj (jeli osigaj, bo przewanie jest inaczej), z powodzeniem mogyby osignd, zatrudniajc o wiele mniej ludzi. A co z reszt? Nie udmy si, e paostwo zwalczy bezrobocie programami, na wdraanie ktrych pacimy ju tak wielkie podatki. Co z tego, e organizuje si tak wiele kursw dla bezrobotnych, skoro po nich - nawet dysponujc nowymi umiejtnociami - ich absolwenci nadal nie mog znaled pracy. Dlaczego tak si dzieje? Bo miejsc pracy nie przybywa. A dlaczego nie przybywa? Bo paostwo wali do kanarka z dwururki, zamiast wabid go prosem. aden przedsibiorca nie zbuduje nowej fabryki tylko dlatego, eby zatrudnid w niej ludzi. On to zrobi wtedy, gdy mu si to bdzie opacad. Czyli, jak mu paostwo zdejmie z garda ap fiskusa, ktra si na nim zaciska. W socjalizmie byo tak, e jeli prywaciarz opaci si, komu naleao i pozwolono mu prowadzid interes, to cokolwiek produkowa - ze zbytem nie mia kopotu. Teraz, po otwarciu granic, nareszcie mamy pene sklepy, nareszcie klient moe wybierad. Nie musi przychodzid do misnego z paczk kawy dla ekspedientki, aby ta odoya pod lad kawaek szynki. To wspaniale i tak byd powinno, e im atwiej jest konsumentom, tym trudniej producentom. Podjcie nowego rodzaju produkcji, czyli kupienie nowych maszyn, czy wrcz otwarcie nowego przedsibiorstwa, wie si ju z podjciem sporego ryzyka. Przedsibiorca podejmuje to ryzyko sam, wkada w nie swoje wasne pienidze lub kredyt, ktry sam bdzie musia spacad. Jak przedsiwzicie okae si fiaskiem - bank zajmie jego majtek. Jeli jednak wypali - ten sukces bdzie mia dwch ojcw. Prawie poow zyskw (40%) trzeba bdzie oddad paostwu! Czy mona si dziwid, e ci nasi domoroli kapitalici zachowuj si tak niekapitalistycznie? e pienidze, jakie zarobili w pierwszych latach naszego, rodzcego si kapitalizmu wydaj na mercedesy, wycieczki zagraniczne i rac innych, rozbuchan konsumpcj - zamiast je inwestowad w nowe, przynoszce poytek caemu spoeczeostwu, przedsibiorstwa? Paostwo kae im wiele ryzykowad po to, aby - w razie sukcesu - nazbyt wiele odebrad. A ludzie s ludmi Jeli czowiekowi, zatrudnionemu u kogo, fiskus zabiera a 45% dochodw osobistych, to on woli nierzadko pracowad mniej, aby tego progu nie przekroczyd. Przedsibiorca gnbiony wysokimi podatkami, zadowoli si tym, co ju ma, zamiast pomnaad dorobek swj i spoeczeostwa. A kanarek harcu je po dachu.

Po pierwsze: nie szkodzi


Gdy sprawy ukadaj si tak le, e sigaj dna, wwczas zaczynaj si polepszad. Anna Werner

Lekarze mwi: primum - non nocere - po pierwsze nie szkodzid. Zasada ta obowizuje nie tylko w medycynie, ale take w gospodarce. Jeli paostwo nie jest pewne, e moe pomc, niech ograniczy si do tego, aby nie szkodzid. Niech wic nie leczy bezrobocia. Musi przestad szkodzid, gdy gospodarka zlikwidowaaby je sama. Staraem si ju pokazad, jak wane s wszelkie zakcenia w obiegu pienidza w gospodarce. Wiele z nich bowiem odbija si kryzysem, a ten bezrobociem. Paostwo wic, jeli potrafi, czyli dysponuje szybk i rzeteln informacj - niech pilnuje, aby ttno gospodarki bio waciwie. Jeli jednak te informacje s nieprawidowe, albo nawet tylko spnione, lepiej eby paostwo pozwolio gospodarce wyleczyd si samej. Ona to naprawd potrafi. Czasem a trudno nam uwierzyd, e wychodzenie gospodarki z doka wcale nie wymaga od obywateli nadmiernego zaciskania pasa i rezygnowania z konsumpcji, jeli nie jest ona niezbdna do ycia. Niczego - dla dobra kraju - nie naley si wyrzekad nazbyt gorliwie. Ttno bije bowiem normalnie wtedy, gdy zachowana jest rwnowaga midzy konsumpcj a inwestycjami. Przechy w ktrkolwiek ze stron powoduje perturbacje. Wyobramy sobie, e ludzie rezygnuj z przyjemnoci (np. z automatycznej zmywarki do naczyo, video, jeszcze jednego garnituru itp.), aby wicej oszczdzad. Oczywicie nie odkadaj pienidzy do bieliniarki, aby nie ugrzzy w bagnie popytu, a jeli o takim bagnie nie syszeli, to ze strachu przed zodziejami. W kadym razie zaoszczdzone pienidze nios do banku. Std poyczaj je przedsibiorcy, aby unowoczeniad swoje ju istniejce firmy, albo te uruchamiad nowe. I co si dzieje? Ot rwnowaga midzy konsumpcj a inwestycjami zaczyna si chwiad. Na rynku przybywa towarw, ale ubyo chtnych, bo ludzie pozanosili pienidze do banku i kupuj tylko to, co niezbdne. Powstaje wraenie, e towarw jest za duo. Teraz mog zaczd spadad ich ceny. Zatrzymajmy si w tym momencie, eby zastanowid si czy to le, czy dobrze? Sami sobie Paostwo odpowiedzcie na to pytanie, ju tyle wiecie o gospodarce. Co si bdzie dziao, jeli paostwo nie zacznie si do tego procesu wtrcad? Ceny spadn, wic przedsibiorcy - mimo, e kredyty s tanie, bo ludzie ostro oszczdzaj - przestan inwestowad, gdy uruchamianie nowych przedsibiorstw przestao byd opacalne, skoro tak trudno sprzedad wytwarzane przez nie towary. Firmy ju istniejce staj si coraz mniej rentowne, te najsabsze, niewykluczone, e padn. Towarw zacznie na rynku ubywad, a wic - po jakim czasie - znw pewnie zdroej. Gospodarka wyleczy si sama, chocia jaki czas bdzie chorowad. Przejciowo jaka liczba ludzi moe stracid prac. Im wiksza wolnod gospodarcza, tym mniej wizw krpuje nie tylko ludzkie rce, ale i wyobrani. Dlaczego w sklepach socjalistycznych wzrok mona byo zatrzymad co najwyej na adnej

ekspedientce, a w gospodarce kapitalizmu oferta towarowa kusi i rwie oczy? Bo w socjalizmie wolnod gospodarcza jest silnie ograniczona, a w kapitalizmie - nie. W socjalizmie kraj si rozwija, jak ronie wydobycie wgla, przybywa hut i coraz wikszej degradacji ulega rodowisko naturalnie, a w kapitalizmie - jeli ludziom yje si coraz lepiej i wygodniej. Jeli bowiem zbyt wielu rzeczy sobie odmwi, aby zanied pienidze do banku - w kraju zacznie si kryzys. Przedsibiorcy i ekonomici wietnie zdaj sobie z tego spraw. Dlatego tak wiele rodkw przeznaczaj na badania, na rozwj nauki. Ale ta nauka nie jest, tak jak u nas, zamknita na uczelniach, a docenci pracuj tylko po to, aby zostad profesorami. W gospodarce rynkowej naukowcy pracuj z myl o ludziach. Wymylaj cigle nowe rzeczy, eby ludzi kusid: nie id do banku, wejd do sklepu. Spjrz na ten telewizor kolorowy. Jest inny, ni ten, ktry masz w domu. Lepszy, nowoczeniejszy, twj ssiad ju taki ma. Zobacz, twoja sukienka jest ju niemodna, kup now. Ludzie kupuj nie dlatego, e co im si zepsuo, podaro, nie nadaje si do uycia. Ale dlatego, e w sklepie pojawia si nowa generacja, lepszy model, a wic rzeczy modniejsze, atrakcyjniejsze, bardziej uatwiajce ycie. Tam zwyczajnie nie jest do pomylenia, aby jeden, cigle ten sam wyrb samochodopodobny produkowad przez dwierd wieku! Taki producent ju dawno by pad, gdy ludzie kupowaliby lepsze auta u konkurencji. W gospodarce rynkowej obowizuje bowiem konkurencja, w socjalizmie - monopol. Paostwa zachodnie, jeli ich rzdy chc wtrcid si do gospodarki i nie dopucid do bezrobocia, gdy ludzie zbyt chtnie zaczynaj oszczdzad - udaj, e chc pomc innym, podczas, gdy tak naprawd pomagaj sobie. Aby wic nie dopucid, by ceny towarw konsumpcyjnych spaday, co grozi utrat rentownoci - rzd zdejmuje z rynku nadwyk towarw i przeznacza j na przykad na pomoc dla jakiego biednego kraju. Sama gospodarka broni si przed takim kryzysem na przykad wzrostem pac, albo - skracaniem czasu pracy. I kusi, kusi ludzi, eby dogadzali sobie coraz bardziej i wydawali wicej pienidzy na konsumpcj. Rwnie banki, gdy maleje popyt na kredyty, zaczynaj zniechcad ciuaczy do oszczdzania, zmniejszajc stopy oprocentowania: taniej kredyty i to samo dzieje si z oszczdnociami. Socjalistyczni dziaacze partyjni, ktrzy w nagrod, za paostwowe pienidze jedzili po wiecie, wracajc opowiadali, e ten wstrtny kapitalizm pogra si w kryzysie. A ci, mniej subordynowani, dodawali - ale jak piknie to robi! Wiemy ju, czym grozi odmawianie sobie nazbyt wielu rzeczy, aby tylko oszczdzad. Teraz przerobimy wariant odwrotny - gdy konsumpcja ronie nadmiernie, a ludzie nie chc oszczdzad. Popyt na towary konsumpcyjne szybko wzrasta, ronie wic te rentownod przedsibiorstw i ich ochota do inwestowania. Mog j jednak nieco studzid wysokie odsetki, gdy bankom brakuje lokat. Brak oszczdnoci bdzie wic z jednej strony hamowad inwestycje, ale wzrost stp procentowych znw zachci ludzi do oszczdzania, studzc ich ochot do wydawania pienidzy w sklepach. Gospodarka wyleczy si sama, jeli tylko - tak jak lekarz ttna - bdzie moga suchad, pyncych z rynku sygnaw. Te sygnay mog jednak byd zaguszane przez zbyt wysokie podatki. Podatki te zniechcaj do podejmowania inicjatyw gospodarczych, a w konsekwencji - do zwikszania poday. A, jak ju wiemy, maa poda, to due bezrobocie. Rzd, deklarujc walk z nim, w rzeczywistoci tylko potguje to zjawisko tak

niekorzystne dla gospodarki, a tragiczne dla dotknitych nim rodzin. Poniewa zlekceway podstawow zasad - po pierwsze: nie szkodzid.

Na smyczy do dobrobytu
Warunkiem istnienia demokratycznego paostwa jest wolnod. Arystoteles

Co to jest wolnod? Na pewno nie jest wolny kto, kogo zamknli w wizieniu. Czy to jednak znaczy, e ludzie, ktrzy w wizieniach nie przebywaj, s naprawd wolni? Dlaczego teraz mwimy, e yjemy w wolnej Polsce, a nie mielimy takiego poczucia w socjalizmie? Przecie teraz te, podobnie jak wtedy, sdy osadzaj przestpcw w zakadach przymusowego odosobnienia. Za statystyki wrcz mwi, e liczba przestpcw niepokojco wzrasta. eby odebrad czowiekowi wolnod, niekoniecznie trzeba go osadzad w celi z zakratowanym oknem. Wolnod bowiem, to nie tylko prawo swobodnego pokonywania przestrzeni, to - przede wszystkim swoboda podejmowania decyzji, dotyczcych wasnego losu. Za komuny takiej swobody nie mielimy. Nie chodzi tylko o to, e wizieniem karano tych, ktrzy omielali si publicznie wyrazid wtpliwoci, czy aby socjalizm jest ustrojem najlepszym dla ludzi. Zakazanych - albo nakazanych - byo wiele innych rzeczy. Absolwenci wielu kierunkw studiw musieli zaczd prac nie tam, gdzie widzieli dla siebie najlepsze perspektywy rozwoju, ale tam, dokd wystawiono im nakaz pracy. Kto, kto nie urodzi si w Warszawie, nie mia prawa podjd w niej pracy - nawet, jeli znalaz chtnego pracodawc - poniewa nie wolno mu si byo w stolicy zameldowad. Ludzie enili si niekoniecznie z mioci i nawet nie dla pienidzy, ale dla uzyskania meldunku. Nie wolno te byo mied za duo. Dopuszczaln granic bogactwa by may sklepik lub warsztat rzemielniczy. Dom towarowy (lub, nie daj Boe, caa ich sied), czy fabryka? Skde. Wacicielem rodkw produkcji, zgodnie z teori Marksa, mogo byd tylko paostwo. Konsekwencj by wic take zakaz legalnego bogacenia si. Poniewa jednak naturalnym deniem kadego czowieka jest denie do dobrobytu - ludzie usiowali go osigad wbrew paostwu, co byo karane nader surowo: za naduycia gospodarcze, czego przykadem jest synna afera misna, jak nigdzie w cywilizowanym wiecie, karano nawet wyrokiem mierci. Nie siedzc wic za kratami, ludzie byli praktycznie niewolnikami paostwa, a w najlepszym razie obywatelami ubezwasnowolnionymi. To nie oni sami, ale grone i wszechwadne paostwo podejmowao za nich istotne decyzje: gdzie maj pracowad, kiedy zostanie im przydzielone mieszkanie, czy dziecko dostanie si do przedszkola, a nawet - ile kilogramw misa, czy cukru wolno im zjed w cigu miesica. To paostwo podzielio swoich niewolnikw na kilka kategorii. Najmniej cenna bya dla niego inteligencja (jako klasa, ktra niczego nie produkuje). Tym darmozjadom naleao si wic zaledwie dwa i p kilograma misa (z koci) miesicznie. Klasa robotnicza dostawaa kartk na cztery, a jej czoowi przedstawiciele nawet na 6 kg misa z koci. Ale mydo nie wiedzied czemu - dzielono na talony po rwno. Byli te rwniejsi. W wolnym spoeczeostwie wicej pienidzy moe zarobid czowiek zdolniejszy, bardziej pracowity, albo te taki, ktrego przodkowie odznaczali si tymi cechami i dziki temu

zgromadzili kapita, z ktrego on teraz korzysta. W spoeczeostwie niewolnym o tym, kto bdzie rwniejszy decyduje wadza - wszechwadne paostwo. Do grona rwniejszych mona byo awansowad, zapisujc si do partii. To bya droga jakby oficjalna. Ale byy te kanay podziemne, z ktrych jednak og obywateli doskonale zdawa sobie spraw. Kelnerem, szatniarzem w ekskluzywnej restauracji, ekspedientk w sklepie misnym, czy ajentem na stacji benzynowej nie zostawa byle kto. Chod bowiem oficjalnie zarobki, jak wszdzie, byy tu mizerne, ludzie ci stanowili elit finansow PRL-u. eby kupid kawaek szynki - nie wystarczyo mied kartk i pienidze. Trzeba byo jeszcze zdobyd wzgldy pani ekspedientki. Jeszcze droej kosztoway wzgldy ajenta stacji benzynowej. Benzyny na kartki wystarczyo na kilka dni w miesicu, jeli kto chcia lub musia jedzid wicej - trzeba byo sowicie opacid ajenta. Byo te sporo takich, ktrzy jednego zdezelowanego malucha ubezpieczali po kilka razy. Po co wyrzucali pienidze? Bo na powiadczenie z PZU wydawano talony na paliwo. Jak si miao dwa powiadczenia z PZU, to bya szansa na podwjn ilod benzyny. Czy paostwo nie wiedziao o tych patologiach? Wiedziao doskonale. Ekspedientk w sklepie misnym zostawaa wic ona milicjanta albo tajnego wsppracownika MSW. Ajentem - bodaje sam tajny wsppracownik. Paostwo samo nie opacao ich lojalnoci wobec wadzy, pozwalao by opacali j zwykli obywatele. To bya machina skonstruowana bardzo precyzyjnie. PRL to nie bya tylko wadza -3 miliony czonkw PZPR, trybikw - bezpartyjnych, skadajcych si na ten mechanizm byo duo wicej. Jak atwo zapominamy, w jakim kraju naprawd ylimy. A przecie nie pisz o polityce, cay czas zajmuj si tylko gospodark. Gospodarka socjalistyczna bya taka, a nie inna, poniewa ludziom odebrano wolnod. Tylko czowiek wolny jest w stanie rozwind swoje zdolnoci. Wrd niewolnikw nie wyrastaj geniusze. Najlepszym tego przykadem s Niemcy. Po wojnie ich kraj podzielono na dwie czci. Obie byy jednakowo zniszczone i biedne, obie zamieszkiwa ten sam nard. RFN bya jednak wolnym krajem i wkrtce od zniewolonej NRD rnia si tak, jak marka zachodnia od wschodniej. Jak mercedes i bmw od trabanta i wartburga. Czy sprawi to mur berlioski? Sprawio to prawo, ktre po jednej jego stronie konstruowali ludzie wolni, a po drugiej - zniewoleni. Z RFN nikt nie przeprawia si do NRD, aby wybrad wolnod. To dobrzy Niemcy (jak ich wtedy nazywalimy) z broni gotow do strzau i psami, znanymi z filmw wojennych, kontrolowali siedzenia w pocigach, jadcych na Zachd, czy aby jaki obywatel RWPG nie chce si nielegalnie przemycid do zgniego kapitalizmu. Model NRD ju przerabialimy. Teraz usiujemy budowad kraj i gospodark bardziej zblion do tej, jakiej dorobiy si spoeczeostwa zachodnie. Cay czas musimy jednak pamitad, e tym szybciej dojdziemy do dobrobytu, im bardziej bdziemy wolni. Kada decyzja dotyczca spraw istotnych dla nas i naszej rodziny - musi naleed do nas, nie moe byd nam narzucona przez paostwo, czyli anonimowych urzdnikw. W caej historii ludzkoci genialne wynalazki powstaway nie wtedy, kiedy komu co nakazano, ale gdy ich autorzy czuli si wolni. To nie przypadek, e geniusz wszechczasw Leonardo da Vinci pojawi si w epoce Odrodzenia, a nie wczeniej, w redniowieczu, gdy sied zakazw krpujcych ludzi bya wyjtkowo gsta. Aby bowiem mogli pojawid si wielcy ludzie - nie wystarczy, e urodz si geniusze. Musi byd jeszcze spoeczny klimat przyzwolenia dla wszystkiego, co wystaje ponad przecitnod, rni si od niej.

Stosujc przymus, rzd (nie ma znaczenia, w jakiej epoce), wprowadza standardy, nie bdc w stanie rozwijad odmiennoci i rnorodnoci indywidualnego dziaania. Prowadzi to do stagnacji, zamiast postpu, zamiast rnorodnoci. Dla czowieka wolnego najwaniejszy jest... czowiek. Paostwo traktuje on wic jako zbir indywidualnych jednostek, a nie co, co jest ponad nimi. Jednake w praktyce to co nazywa si paostwem i jest reprezentowane przez rzd. Po co nam paostwo, ograniczajce nasz wolnod? Bo kto musi pilnowad, aby to, co jest wolnoci jednego czowieka, nie przeradzao si w krzywd innego. Wolnod bowiem nie oznacza wcale dowolnoci. Nie oznacza, e czowiekowi wolnemu - wolno absolutnie wszystko. Czy Kowalski bdzie mniej wolny, jeli zabroni mu si bid wasn on? Moe i bdzie mia takie poczucie, jednak jego wolnod nie moe oznaczad niewoli dla innej osoby. Czy jest ograniczeniem wolnoci, e zabrania si ludziom krad, mordowad, handlowad narkotykami? Mona tak uwaad, ale to ograniczenie jest jednoczenie obron wolnoci innych. Czy mona zabronid przedsibiorcy wybudowad fabryk i wytwarzad w niej przedmioty, ktre inni ludzie kupi, gdy uznaj, e s im potrzebne? W adnym razie nie mona, ale... Ot to, moe byd pewne ale. Jeli np. ta fabryka nadmiernie niszczy rodowisko, np. zatruwa powietrze, ktrym oddychaj inni i naraa na szwank ich zdrowie. Brutalnie ogranicza wic wolnod innych ludzi, odbierajc nalene im prawo do czystego powietrza. Wtedy rol paostwa jest odebrad czd wolnoci fabrykantowi, aby on nie czyni szkody innym. Jeli jaki wolny kraj zechce napad na inny wolny kraj, to nie tylko rzd kraju poszkodowanego, ale te organizacje midzynarodowe maj obowizek powcignd denie napastnika, chodby uwaa on, e jest to ingerencja w wolnod obywateli. Jednym sowem: wolnod kadego czowieka, grupy ludzi, czy kraju winna kooczyd si tam, gdzie moe zaczd si krzywda innego czowieka, grupy ludzi, czy kraju. I to wanie paostwo musi pilnowad, aby jego obywatele nie naduywali wasnego prawa do wolnoci. Poniewa przymusowi czowieka wobec czowieka mona skutecznie zapobiec wycznie grob przymusu wadzy. I to jest pierwszy, wielki paradoks: przymus wadzy hamuje wolnod, ale bez tego przymusu nie mona zapewnid wikszoci ludzi rzeczywistej wolnoci. Mdre paostwo, mdry rzd, to jest taki, ktry ingeruje naprawd tylko wtedy, gdy te granice midzy wolnoci jednych, a krzywd innych, zostaj przekroczone. A najlepszy - gdy ludzie wiadomi obecnoci paostwa, tych granic sami nie przekraczaj. Gdy paostwo minimalizuje przymus do sytuacji absolutnie koniecznych. Rzd kiepski natomiast sprawia, e obywatele zaczynaj bolenie odczuwad paradoks drugi: paostwo, ktrego podstawowym celem jest ochrona ich wolnoci, staje si rwnie najwikszym dla niej zagroeniem. Zamiast powstrzymywad jednych, aby nie czynili krzywdy innym, samo im t krzywd wyrzdza. Uczciwi, pracowici obywatele godz si na istnienie paostwa, bo wiedz, e ono obroni ich przed zodziejami, ktrzy zechc im owoce ich pracy odebrad. Jake gorzko si rozczarowuj, gdy paostwo okazuje si zodziejem najwikszym, z t tylko rnic, e rabusie zabieraj dla siebie, a paostwo

mwi, e zabiera dla innych, poszkodowanych przez los. Ale to zabieranie jednym i dawanie innym kosztuje tak wiele, e ograbiony czuje wprawdzie bolenie ile mu odjto, ale ten, na ktrego rzecz to uczyniono, jako poprawy nie dostrzega. Nie udmy si, e jeli bdziemy patrzyli urzdnikom uwanie na rce, to sama czynnod zabierania jednym a dawania drugim, bdzie kosztowad mniej. Stany Zjednoczone s naprawd krajem rzdzonym nie najgorzej. A ostatnio okazao si, e z kadego dolara, jakiego zabierano podatnikom na pomoc dla Indian w rezerwatach, dostawali oni... zaledwie 20 centw. Reszt poeraa biurokracja. Kady rzd i obywatele kadego kraju powinni pamitad o dwch rzeczach: 1) e zdolnod czynienia dobra, jak posiada rzd, jest jednoczenie zdolnoci czynienia za; 2) e koszty tego s tak wielkie, i bl jednych jest ogromny, a poprawa u innych - nieodczuwalna. Przysowie mwi, e dobrymi chciami pieko jest wybrukowane. Rzdy zdaj si go nie znad. Jako wystarczajce - ich zdaniem - usprawiedliwienie zodziejskich poczynao, podaj chd ulenia doli pokrzywdzonych. Na skutek ich dziaao rzesze tych, ktrym dzieje si krzywda - rosn, za grono zadowolonych - maleje. Tylko anarchici i... Lenin uwaaj, e paostwo jest niepotrzebne (Lenin pisa, e na najwyszym etapie rozwoju komunizmu paostwo zniknie, da jednak zacztki paostwa, ktre pozbawio obywateli wolnoci cakowicie). Og obywateli uznaje, e jest ono potrzebne, bo musi ich chronid. Musi te chronid ich wolnod. Sprbujmy si teraz zastanowid, czy - pamitajc, o czym mwilimy poprzednio - od kilku lat, yjc w nowo odzyskanej Rzeczpospolitej, moemy naprawd cieszyd si wolnoci? Czy nasze paostwo naprawd stao si jej gwarantem? Tak, mamy wolnod polityczn. Kady, kto chce, moe zaoyd parti i kady moe do niej wstpid. Nie ma przymusu uznawania, e socjalizm jest cacy, a kapitalizm be i e krajem najwikszej szczliwoci jest ZSRR. Ale wolnod polityczna - chod tak bardzo wana - to jeszcze za mao, aby mc cieszyd si dobrobytem. Do tego bowiem potrzebna jest wolnod gospodarcza. A w tej kwestii nasze paostwo swoich obywateli cigle trzyma na smyczy. Owszem, ta smycz jest o wiele dusza, ni za socjalizmu. Niektrym moe si nawet wydawad, e w ogle jej nie ma. Wystarczy jednak wybiec za daleko, aby poczud ostre szarpnicie do tyu. W socjalizmie wacicielem tzw. rodkw produkcji byo paostwo. Obywatelom pozwalano mied niewiele: rolnik nie mia prawa mied wicej, jak 50 hektarw, prywaciarzowi nie pozwalano zatrudniad zbyt wielu pracownikw. Domy, ktre rodziny budoway za ciko zarobione pienidze, nie mogy mied wikszej powierzchni, ni pozwalay przepisy. Obywatelowi nie wolno byo byd bogatym - socjalizm takiego wybryku natury nie przewidywa. Teraz wolno budowad fabryki i zatrudniad w nich tylu pracownikw, ilu waciciel uzna za stosowne. Wolno zarabiad, wolno mied, wolno si bogacid. Wasnod nie jest ju zmonopolizowana przez paostwo. Paostwo zezwolio na zaistnienie wasnoci prywatnej. Na tym jednak jego rola nie moe si kooczyd. Ono musi j take chronid.

W paostwie, dokonujcym transformacji od socjalizmu do kapitalizmu, warunkiem wstpnym staje si reprywatyzacja, czyli oddanie dbr ich prawowitym wacicielom lub ich prawnym spadkobiercom. Inna przesank wolnoci, ktr paostwo powinno chronid, jest wolny rynek. To wolny rynek gwarantuje konsumentowi uniknicie przymusu ze strony dostawcy, poniewa istniej inni, do ktrych moe si on zwrcid. Podobnie producent - nie musi swego towaru sprzedawad tylko temu, kogo wskaza mu centralny planista, lecz moe wybierad spord wielu potencjalnych odbiorcw. I wreszcie pracownik unika przymusu ze strony pracodawcy, za ten ze strony pracownika. Nie s oni bowiem wzajemnie na siebie skazani, lecz maj wolny wybr. Takie ochronne mechanizmy rynek wytwarza sam, bez udziau rzdu. To rynek koordynuje dziaalnod gospodarcz milionw ludzi, bez stosowania narzdzi przymusu, ktrymi posuguje si paostwo. A wanie ta koordynacja dziaao milionw ludzi jest podstawowym problemem nowoczesnych, wysoko wyspecjalizowanych spoeczeostw. Moliwod koordynacji poprzez dobrowoln wspprac ludzi opiera si na podstawowej, chod czsto negowanej prawdzie, e obie strony transakcji odnosz z niej korzyd. Ta korzyd jest do osignicia tylko wtedy, gdy transakcje bd przeprowadzane wiadomie i dobrowolnie. Warunkiem koniecznym jest niedopuszczenie przez paostwo do przymusu fizycznego oraz zapewnienie wywizywania si obu stron z dobrowolnych kontraktw. Wszelkie ycie w grupie moliwe jest tylko wtedy, gdy wszyscy jej czonkowie przestrzegaj pewnych zasad, ktre w pocztkowych stadiach rozwoju wystpuj w formie nie uwiadamianych zwyczajw, za potem - w miar rozwoju - staj si uwiadamianymi, wyranymi reguami prawa. Powstanie rynku, podobnie jak pienidza, jzyka, mechanizmu cenowego, nie byo wiadomie zamierzone, ani nie zostao wymylone przez ludzki umys. Ewolucyjny proces prb i bdw, ktrego wynikiem s zasady moralne i reguy prawa, sprawia, e reguy te zawieraj dowiadczenia kolejnych pokoleo i dziki temu umoliwiaj przestrzegajcym je ludziom optymalne dostosowanie si do caego spoeczeostwa. Ze prawo kasuje optymalizm, wprowadzajc zakcenia wspycia spoecznego i doprowadzajc do konfliktw. Takie prawo gospodarce nie suy, ale j rujnuje, dobre prawo j buduje. Widzimy wic, e fundamentem kadego, waciwie rzdzonego paostwa, jest dobre prawo. Czy moemy powiedzied, e III Rzeczpospolita ju zbudowaa taki mocny fundament? Nie moemy. Prawo - a najlepszym tego przykadem s corocznie zmieniane ustawy podatkowe - jest ze, ale jego twrcy nie ponosz z tego powodu adnych konsekwencji. Trudno si wic dziwid, e nie maj motywacji, aby swoj robot wykonywad bardziej rzetelnie. Prawo ze i nieustannie zmieniane - nie moe stanowid mocnego fundamentu dla caej gospodarki. Jest, jak ruchome piaski - dzisiaj co na nich zbudujesz, a jutro ziemia usunie ci si spod ng. Jeli wic cigle nie dopracowalimy si stabilnego zbioru zasad, normujcych nasze ycie gospodarcze, to tak, jakbymy nie mieli drogowskazu, pokazujcego, w ktr stron naley podad. Baagan nie oznacza wolnoci, wrcz odwrotnie - stanowi dla niej powane zagroenie. Prawo - jakiekolwiek ono jest - musi byd przestrzegane. Paostwo jest od tego, aby to egzekwowad. Czy rzdy III Rzeczpospolitej wywizuj si z tej roli? Nie. Najpierw zwyczaje gromad pierwotnych, a potem prawo kadego cywilizowanego kraju wyranie mwi, e obowizkiem obu stron jest dotrzymywanie dobrowolnie zawartych kontraktw. Sam

kontrakt - jest przejawem wolnoci obu stron. Pilnowanie, aby jego warunki zostay dochowane trosk, aby nikt nie naduy wasnej wolnoci na niekorzyd drugiej strony. Jeli wzie ode mnie towar - musisz zapacid w okrelonym przez umow terminie. Jeli poyczye pienidze - musisz je oddad. Tak jest wszdzie, ale nie u nas. Wszdzie paostwo broni poszkodowanego, czyli - wierzyciela. U nas - dunicy bezkarnie eruj na wierzycielach. A e dunikami czsto s wielkie przedsibiorstwa paostwowe, wic rzd jeszcze je w tej bezkarnoci utwierdza. Naduywaj one swojej wolnoci, bo paostwo nie chroni wolnoci ich wierzycieli. Wierzyciele padaj, dunicy bezkarnie wysysaj nastpnych. Paostwo - chod do tego powoane - nie chroni wolnoci jednych obywateli przed przemoc innych. W dodatku samo take coraz chtniej uywa przemocy wobec obywateli, ktrych wolnod gospodarcz powinno chronid. W 1989 r. uchwalono ustaw o dziaalnoci gospodarczej i ju mogo si wydawad, e jestemy wolni. Ale wkrtce okazao si, e to tylko duga smycz, ktr od tamtej pory zaczto skracad, wprowadzajc rnego rodzaju koncesje, kontyngenty, ca i coraz bardziej zwikszajc podatki. Nasz wolny rynek ptano coraz to nowymi wizami, niszczc wolnod i - co za tym idzie - efektywnod gospodarcz. Paostwo wytyo wielkie siy, aby przeciwstawid si sile wolnego rynku. Skutkiem funkcjonowania wolnego rynku jest m.in. alokacja kapitau, czyli jego przepyw z przedsibiorstw nieefektywnych do wydajnych. Cherlawe, dziki temu procesowi padaj, za zdrowe rozwijaj si coraz szybciej, cignc do przodu ca gospodark i prowadzc kraj do dobrobytu. Nasz rzd, ingerujc brutalnie w wolny rynek, ten proces hamuje. Wegetuj ci, ktrzy powinni pad. Nie mog rozwijad si ci, ktrzy wypracowali rodki na rozwj, albowiem paostwo - ten superzodziej - im te pienidze odebrao. Odbierajc jednoczenie swoim obywatelom szans na dojcie do dobrobytu. Wolny czowiek wyta wszelkie swoje zdolnoci i powica wiele swego czasu, aby zapewnid coraz lepszy byt sobie i swojej rodzinie. W kraju, ktrego obywatele ciesz si wolnoci, lepiej yje cae spoeczeostwo. Nigdy natomiast nie bdzie dobrobytu tam, gdzie rzdy uzurpuj sobie prawo do reglamentowania wolnoci. Ograniczaj j jednym obywatelom, aby dooyd innym, najczciej w imi sprawiedliwoci spoecznej. Trzymaj obywateli na smyczy, a jeli - mimo to - niektrym z nich uda si co upolowad, odbieraj wiksz czd upu dla tych, ktrzy na tej smyczy polowad nie chc albo nie mog. Tymczasem wolnoci nie mierzy si dugoci smyczy. Wolnod i dobrobyt jest tylko tam, gdzie smyczy nie ma w ogle. Nawet, jeli niektrzy uznaj za niesprawiedliwe to, e jedni obywatele do tego dobrobytu pobiegn szybciej, a inni wolniej. Rwnanie do najsabszego jest zasad szlachetn, ale tylko w harcerstwie. W gospodarce i w yciu tempo narzucaj najsilniejsi, natomiast ostatnich gryz psy.

EPILOG Inne jutro


Jestemy wiadkami wielkiego zapotrzebowania na wolnod, jedn z najwikszych si napdowych historii ludzkoci. Jan Pawe II

Po kuracji odchudzajcej
Marzenia staj si rzeczywistoci, gdy dza bogactwa przeksztaca si w konkretne dziaanie. Thomas Jefferson

Kraj, ktry sobie wsplnie za chwil wyobrazimy, nie musi byd utopi, obecn tylko w naszych marzeniach. Taki moe byd nasz kraj. Ju nikt z zewntrz nie narzuca nam wadzy. Ludzi, ktrzy bd nami rzdzid i urzdzad Polsk - wybieramy sami. Swoje gosy moemy wic oddad na tych, ktrzy wiedz, w jaki sposb najszybciej doprowadzid nas do dobrobytu. Nie skoncentruj swych wysikw na tym, aby bied dzielid po rwno, ale eby kademu umoliwid bogacenie si. Od jego zdolnoci i pracowitoci zaleed bdzie, jak t szans wykorzysta. Doylimy dnia, w ktrym tak si wanie stao. Od dzi na naszych granicach nie obowizuj adne ca. Kady importer moe szukad na wiatowych rynkach i kupowad towary w krajach, gdzie produkuje si je najlepiej i najtaniej. aden celnik nie ukarze go za to cem ani podatkiem granicznym. Zniesiono te wszelkie kontyngenty i wszelkie inne bariery, ograniczajce swobodn wymian zagraniczn. Nikt ju nie prowadzi kontroli jakoci wywoonego z Polski towaru, bo to jest tylko sprawa sprzedajcego i kupujcego. Konsumenci zacieraj rce, e rodzimi rolnicy za chwil spuszcz z ceny, albo te do kraju napynie taosza ywnod z zagranicy. Tylko konkurencja jest w stanie zmusid producentw rolnych do zwikszenia efektywnoci. Wewntrz kraju zniesiono wszystkie podatki, z wyjtkiem VAT. Ludzie nie wypeniaj adnych PIT-w, bo - bez wzgldu na to, jak duo zarobi - nikt ich za pracowitod nie ukarze podatkiem od dochodw osobistych. Dobrych przedsibiorstw take ju nie karci si podatkiem dochodowym; mog swoje zyski przeznaczyd na rozwj. Ceny puszczono luzem, paostwo przestao je kontrolowad, zrezygnowao z ustanawiania cen urzdowych i regulowanych. Naprawd wolne stay si take kursy walut. Interwencja paostwa sprowadza si ju tylko do agodzenia wahnid, bez ambicji urzdowego poganiania lub zwalniania tempa dewaluacji zotwki. Bankom komercyjnym nie wolno kreowad pienidzy sprzedawanych klientom. Paostwo czuwa, aby pienidzy byo w sam raz - ani za duo, ani za mao.

Mimo protestw zwizkw zawodowych - wyduono tydzieo pracy. Za chwil okae si w praktyce, czy teoria mwica, e to poda dyktuje popyt (a nie odwrotnie - jak upierali si zwizkowcy) jest prawdziwa. Czy te w soboty, ktre ju przestay byd wolne, ludzie bd przychodzid do pracy, ktrej rezultaty nie znajd nabywcy. Ale nie tylko wyduony tydzieo pracy nie podoba si robotnikom i zwizkowcom. Nowa wadza narazia im si take ograniczeniami prawa do zasiku dla bezrobotnych. Dosza bowiem do wniosku, e trzeba brad pod uwag nie tylko to, e ponad dwa miliony osb nie znajduje zatrudnienia, ale i to, e wielka rzesza pracodawcw bezskutecznie poszukuje ludzi do roboty. W wielkich miastach rejonowe urzdy pracy coraz czciej wydaj zezwolenia na zatrudnianie obcokrajowcw, poniewa rodacy nie reaguj na oferty. Coraz wicej firm budowlanych zatrudnia Rosjan, czy Biaorusinw, bo np. w Warszawie chtnych do takiej roboty nie uwiadczysz. Na wszelki jednak wypadek - pomylaa nowa wadza - gdyby tak gbokie reformy spowodoway, e czd rolnikw zechce ze wsi odejd, trzeba im to odejcie troch uatwid. Pracy, jak wiemy, tak naprawd w wielkich orodkach nie brakuje. Brakuje natomiast mieszkao. A jednoczenie wok tych samych miast, np. w Rembertowie, stoj bezuytecznie koszary po armii radzieckiej. Jeli si zagospodaruje wszelkiego typu rezerwy, okae si, e znw moe powstad wielka sied czego na ksztat hoteli robotniczych. Zdecydowano si nawet na przekwaterowanie polskich jednostek z podstoecznej Wesoej, znakomicie zwikszajc liczb wolnych mieszkao. Wszystkie te dziaania, chod adna z ekip poprzednich si na nie nie zdobya, byy pestk w porwnaniu do reformy sfery budetowej. Kluczem do niej stao si przyjcie podstawowej zasady, e pienidze wydawane s najbardziej racjonalnie wtedy, gdy kady zainteresowany paci z wasnego portfela za wasne potrzeby. W ten sposb spora czd usug, np. medycznych, staa si patna. Ale nie - jak dotychczas - z budetu, ale z kieszeni pacjenta, ktremu te wydatki zwracao towarzystwo ubezpieczeniowe. Jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki, szpitale i przychodnie gwatownie zaczy zabiegad o pacjentw i o to, aby ich jak najskuteczniej i najtaniej leczyd. Szefowie tych placwek te nagle nauczyli si odrniad dobrych lekarzy i pielgniarki od kiepskich. Pierwszym starali si pacid godziwie, bo to oni przycigali pacjentw wraz z pienidzmi. Drugich - usiowali si pozbyd, gdy psuli szpitalowi opini. Pracownicy rwnie szybko zorientowali si, e tylko dobrzy pracuj i zarabiaj, wic te usilnie starali si nowym wymaganiom sprostad. To, co przez tyle lat byo niemoliwe, teraz stao si samo: nagle odrnienie sukcesu od poraki okazao si dziecinnie atwe. I rwnie atwe stao si nagradzanie pierwszego. A fundusze powiernicze i towarzystwa ubezpieczeniowe, take konkurujce midzy sob, pilnie baczyy, aby pienidze ich klientw wydawane byy z jak najwikszym dla nich poytkiem. Ta gwatowna, odchudzajca kuracja uzdrowia nie tylko sub zdrowia, system emerytalny, czy szkolnictwo (zarzdzane teraz, na szczeblu podstawowym i zawodowym przez samorzdy terytorialne), ale take budet centralny. Odkd rzd przesta zamartwiad si o to ile pienidzy przeznaczyd na gryp Kowalskiego z Pcimia, odkd przesta wydawad nieswoje pienidze na potrzeby nieznanych mu ludzi - sama znikna dziura budetowa. Nie trzeba bdzie dugo czekad, a rwnie sama zacznie si kurczyd inflacja: zmaleje dug publiczny i nie trzeba bdzie coraz wikszych sum z budetu przeznaczad na jego spacanie. Rzd odetchn. Dziura znikna wraz z wydatkami, ktrych mu ubyo. Przestanie si wic teraz zamartwiad jak j atad. Co robid, eby zamknd coroczny budet jak najmniej tragicznym deficytem.

Nareszcie moe spojrzed na kraj z duszej perspektywy - wyrazem tego bdzie tworzenie budetw ju nie jednorocznych, ale wieloletnich. Na razie jestemy na samym pocztku tej wielkiej reformy. Rzd patrzy daleko, ale precyzyjnie widzi cel, do ktrego ma nas i cay kraj doprowadzid. Ale opozycja, partie, majce usta pene wraliwoci spoecznej, wszelkie inne, najbardziej pragnce dzielid bied po rwno - nie bardzo wierz w osignicie tego celu. Sdz, e okres dochodzenia do niego bdzie tak trudny, e wczeniej czy pniej trzeba bdzie z tej drogi zawrcid. Lepiej wic w ogle na ni nie wchodzid. Sw niechd do gbokich reform opozycja potrafi uzasadnid. Potrafi udowodnid, e kada z nich zakooczy si sromotn klsk. Rejestr tych klsk jest dugi. Oto niektre z nich. Jeli zrezygnuje si z ce i podatkw, to budet pknie. Nie bdzie z czego finansowad policji, wojska, suby zdrowia, czy emerytur, a nawet administracji. Nie bdzie rodkw na dotacje dla rolnictwa oraz nie radzcych sobie w gospodarce rynkowej przedsibiorstw. Rozebranie murw celnych spowoduje zalew Polski taoszymi towarami zagranicznymi. Pod ciosami obcej konkurencji padnie wiele fabryk rodzimych, a ich zaogi strac prac. rda utrzymania zostanie pozbawionych take wielu rolnikw, nie bdcych w stanie sprzedad swojej zbyt drogiej ywnoci. Do tej rosncej armii bezrobotnych doczy te wielu urzdnikw fiskalnych. Skoro do naliczania i sprawdzania zostanie tylko VAT, upora si z nim o wiele szczuplejsza rzesza urzdnikw skarbowych. Ta armia bezrobotnych, przy jednoczesnym ograniczeniu prawa do zasikw, zmuszona zostanie do kradziey i rozbojw, albowiem nie bdzie miaa innych rodkw do ycia. Rozszaleje si inflacja. Podniesienie podatku VAT bezporednio wpynie na podniesienie cen, czynic ludziom pieko na ziemi. Ten obraz ndzy i rozpaczy moe byd - zdaniem przeciwnikw reform - uzupeniany tysicem innych, nie mniej ponurych szczegw. ycie, jakie wiedziemy teraz, to sielanka w porwnaniu z przyszoci, jak chc nam zafundowad reformatorzy, zwani te u nas czasem liberaami, ktre to okrelenie w obecnej Polsce nie ma zabarwienia pozytywnego. Koszty radykalnych reform byyby tak wielkie, e spoeczeostwo ich nie udwignie. Naley je wic spowolnid, a sowo to oznacza po prostu i zaniechad. A czsto nawet wycofad si z tego, co - z takim trudem - udao si ju przeprowadzid Balcerowiczowi. Kto ma racj? Czy naprawd cel, jakim jest dojcie do dobrobytu, jest akurat dla nas nie do osignicia? Zamiast kulid si z przeraenia, suchajc argumentw przeciwnikw reform czyli wolnoci gospodarczej, przeanalizujemy kady z nich bez emocji, na chodno. Zacznijmy od szalejcej inflacji, ktra zniszczy nam gospodark po podniesieniu VAT i rezygnacji z cen urzdowych i kontrolowanych. To prawda, podniesienie stawki podatku od towarw i usug o kilka procent, a take oswobodzenie cen urzdowych spowoduje wzrost cen wszystkich innych towarw. Nominalnie ceny wzrosn, czyli za identyczny koszyk z zakupami zapacimy wicej, ni przed podniesieniem VAT. Nie zapominajmy jednak o tym, e jednoczenie w naszych portfelach znalazo si wicej pienidzy. Ju nie pacimy podatku od dochodw osobistych. Najbiedniejsi wic zyskali co najmniej 21%, bogatsi ju 33%, a najlepiej zarabiajcy - nawet 45%.

Ale na tym nasze zyski si nie koocz. Nie ma ju ce nie tylko na towary gotowe, ale take na surowce i materiay, ktrych potrzebuj nasze, polskie fabryki. Nie ma te podatku granicznego. Ju wic tylko z tego powodu ceny polskich towarw musz spad. Jest wic jeszcze jeden powd do ich schudnicia - znikn kolejki na granicach. Jeli ciarwki z towarem potrafiy stad tam nawet i po dwa tygodnie, to koszt tego zmarnowanego czasu take by zawarty w cenie towaru. Teraz konsument tego kosztu ju nie bdzie ponosi. Ale, raz uruchomiona, spirala cen krci si dalej. Tyle, e tym razem w d. Podatek dochodowy, ktrego ju nie pac przedsibiorstwa, nie ma wprawdzie bezporedniego wpywu na cen, ale poredni - jak najbardziej. Kady przedsibiorca, ktry zdecyduje si woyd kapita w biznes, chce eby w okrelonym czasie, np. w cigu piciu lat, zainwestowane pienidze mu si zwrciy. Jeli podatek dochodowy zniknie - ten zwrot nastpi szybciej. Mdry przedsibiorca zadowoli si tymi samymi picioma latami, ale - dziki brakowi podatku - moe ograniczyd swoj rentownod, a wic cen towaru. Po to, aby by on bardziej konkurencyjny. Przecie granice s wolne - pyn przez nie taosze towary zagraniczne. Trzeba z nimi konkurowad. Ju widz, jak wiatli komunici zaczynaj krcid nosem. Zgadzaj si ze wszystkim, ale jedno jest dla nich nie do zaakceptowania. To, e na tych reformach - ich zdaniem - najwicej zyskaj bogaci. Nie chc dostrzegad, e dziki temu, zacznie przybywad kapitalistw. Kto, kto na cudzym zacznie zarabiad tyle, e nie tylko utrzyma rodzin, ale take bdzie mg co nieco odoyd - moe pokusi si o zainwestowanie tych pienidzy we wasny warsztat pracy. Moe, w kolejnym etapie, zacznie go rozwijad i tworzyd nastpne miejsca pracy. Wszyscy rodzimi kapitalici, ktrym dzisiaj jeszcze jake czsto zarzuca si, e - zamiast inwestowad wol kupowad luksusowe samochody i szpanowad luksusem konsumpcyjnym, w momencie gdy zostan zniesione ca - poczuj na plecach prawdziwy oddech konkurencji. Aby przetrwad bd musieli inwestowad w coraz nowoczeniejsze i wydajniejsze urzdzenia, czsto nawet kosztem konsumpcji. Za w nowych miejscach pracy, ktre bd tworzyd, coraz cenniejsza i lepiej opacana bdzie wiedza. Modzi ludzie bd chcieli i musieli si ksztacid, bo ten trud w yciu dorosym bdzie im sowicie wynagrodzony. Jak wic widad, zamiast szalejcej inflacji, bdziemy mieli tylko jednorazowy impuls do wzrostu cen. Potem, z kadej strony, peno bdzie bodcw do tego, eby one malay. eby polski towar mg sprostad zagranicznej konkurencji, eby polski konsument mia ochot wycignd w sklepie rk wanie po niego. Inflacja bdzie maled, dajc kolejny impuls do odchudzenia cen, poniewa staniej rwnie kredyty. I znw, jakby mimochodem i bez adnych specjalnych starao rzdu, zniknie po prostu szara strefa. Jakim cudem? Cudu adnego nie bdzie. Reforma ubezpieczeo spoecznych spowoduje, e ani aden pracodawca nie bdzie ju musia nikogo zatrudniad na czarno (jego pracy nie bdzie ju przecie obciad horrendalnie wysoka skadka na ZUS), ani aden pracownik nie zechce byd nielegalnie zatrudniony. Po co mu to, skoro legalnie take nie paci podatku od dochodw osobistych, a - chcc sobie zapewnid godn starod, bdzie inwestowa nie w niepewny ZUS, ale we wasne dzieci lub wybrany przez siebie fundusz powierniczy. Likwidacja samoistna szarej strefy spowoduje, e uczciwych przedsibiorcw nie bdzie ju gnbid nieuczciwa konkurencja gospodarki cienia. Nie bdzie im podkupywad pracownikw (w 1995 r. na ponad dwa miliony oficjalnych bezrobotnych, a ponad milion na stae pracowao nielegalnie), ani

oferowad taoszych, bo nie obcionych podatkami, towarw. Zniknie jeszcze jeden problem, ktrego do tej pory w aden sposb nie udawao si rozwizad. Otwarcie granic spowoduje napyw towarw do Polski, ale zwrot VAT-u, nie tylko oficjalnym eksporterom, lecz take turystom (jak dzieje si w innych krajach) jeszcze bardziej zwikszy ochot Niemcw, Czechw czy Ukraiocw do zakupw na przygranicznych bazarach, oywiajc tym samym polski handel hurtowy, detaliczny, transport, czyli znw dajc zatrudnienie wielu ludziom. Teraz w statystykach, s to regiony ogromnego bezrobocia. W rzeczywistoci, ludzie pracuj tam, jak mrwki - tyle, e na czarno. Im wikszy eksport, tym wicej dewiz napynie do Polski i bd one taosze. Obce towary nie zalej naszego kraju, gdy - aby je kupid - trzeba najpierw mied dewizy, czyli sprzedad polskie towary za granic. Zniesienie ce nie powali wic naszego biednego przemysu na kolana. Pozwoli natomiast odrnid dobrych producentw od zych. Ci dobrzy, odcieni od dotychczas ponoszonych kosztw (skadki na ZUS, podatki) maj wiksz szans, aby wytrzymad napr konkurencji. li - niech si poprawi, albo zaczn robid co, co bdzie wychodzio im lepiej. Jeli okae si, e tych zych jest tak wielu, e ludzie wol kupowad towary zagraniczne, to rwnie szybko zabraknie nam dewiz na ich import, wic ich cena pjdzie w gr. To z kolei uczyni eksport bardziej opacalnym i znw zwikszy si strumieo dewiz, wpywajcy do Polski. Interwencja urzdnika nie jest do niczego potrzebna. Spjrzmy teraz na budet, ktry - wedug czarnego scenariusza - musi si rozwalid. Ale dlaczego miaby si rozwalad? Od samego pocztku wpywa przecie do niego tyle pienidzy, ile wpywao przedtem. To, czego nie uzyska z ce, podatku dochodowego, granicznego i od dochodw osobistych, zrekompensoway mu zwikszone wpywy z VAT. Wanie po to, aby nie byo zaamania w okresie przejciowym. Oszczdzamy natomiast sporo pienidzy, ktre i tak nie zasilay ani suby zdrowia, ani chudych portfeli emerytw. Oszczdzamy pienidze, ktre pochania sam pobr podatkw. Ale nie to jest celem wielkiej reformy. Na jej koocu budet ma zostad odchudzony tak, jak figura wzitej modelki. Wiele osb ma pretensje do Leszka Balcerowicza, e to on stworzy wielk, utrzymujc si do tej pory, armi bezrobotnych. Niektrym ludziom trudno zrozumied, e tak naprawd Balcerowicz nikogo bezrobotnym nie uczyni. On tylko pokaza bezrobocie, ktre istniao wczeniej, tyle e w formie utajonej. Czy byo lepsze od jawnego? Tak, jak lepsze jest kamstwo od prawdy. Zakamywano nas opowieciami o penym zatrudnieniu, ale dzisiejsze zasiki dla niepracujcych byy zawarte w cenach. I nadal s, bo nadal prawdziwe bezrobocie ma u nas o wiele wiksze rozmiary, ni to oficjalnie zarejestrowane. Balcerowicz pokaza czd gry lodowej. Jego nastpcy, niweczc jego wysiki, znw prbuj j gbiej wepchnd pod wod. Dlatego nasze towary cigle s tak duo drosze od zachodnich, chod nasze zarobki s o wiele mniejsze. A my, zamiast redukowad koszty, odgradzamy si od konkurencji cami. Z budetem naley zrobid to, co ze sfer produkcyjn usiowa zrobid (ale nie dano mu dokooczyd) Balcerowicz. Pokazad nag prawd, ujawnid utajone bezrobocie. T olbrzymi rzesz ludzi, ktrych praca spoeczeostwu nie jest potrzebna, a ktrzy yj na jego koszt. Pokazanie, e jest ich za wielu, e czd bdzie si musiaa oderwad od ciepego stoka, zmobilizuje ich do lepszej pracy.

Co, w przypadku urzdnika paostwowego, znaczy lepsza praca? Przecie nie wytwarza on adnego dobra, ktrego jakod mona by ocenid. Jego wysiek nie zwiksza dochodu narodowego. To prawda, ale moe przyczynid si do tego, aby inni - dziki jego pracy - wytwarzali ten dochd sprawniej. Albo odwrotnie - urzdnik moe im t prac utrudniad. Niestety, w naszej obecnej rzeczywistoci wicej mamy przykadw na to, e urzdnicy gospodarce szkodz, zamiast tworzyd klimat, w ktrym innym pracuje si lepiej. Szczeglnie szkodliwa i bezkarna jest dziaalnod ludzi fiskusa. Oni sami usiuj przekonad spoeczeostwo, e pracuj dla jego dobra, dbaj przecie o to, aby do budetu wpyno jak najwicej pienidzy. Chc wytworzyd w nas wiar, e ten wtpliwy cel moe uwicad rodki, jakie stosuj, cznie z nagminnym amaniem prawa. Wszyscy, pacc podatki, oymy na pensje tych ludzi, na marmury, jakimi coraz chtniej zdobi si wntrza urzdw skarbowych, na biurka, fotele i komputery dla urzdnikw, a samochody dla ich zwierzchnikw. Jak mamy kontrol nad tymi pienidzmi? Co moemy zrobid, aby wydawano je dla dobra kraju, a nie po to, eby szkodzid jego gospodarce? adnej. Mimo e wiadomoci o zej pracy urzdnikw skarbowych roznosz si wcale nie poczt pantoflow, lecz podaj je oficjalne statystyki, a prasa bije na alarm. W ubiegym roku urzdy te nagminnie rozmijay si z prawem - izby skarbowe uchylay co trzeci, wydan przez nie decyzj. Ale i w samych izbach nie brak ludzi, nonszalancko traktujcych przepisy. Sdy administracyjne uchylay co drug ich decyzj. Nie da si wymierzyd szkd, jakie uczynia przedsibiorstwom ta radosna twrczod fiskusa. Wiadomo tylko, e s one ogromne. Czy jednak z tego powodu jaki urzdnik, ktry napaskudzi, zosta ukarany? Nie. Nawet jak odwouje si ze stanowiska wysokiego urzdnika, bo sta si ju dla caego spoeczeostwa symbolem zej roboty, to daje mu si inne, rwnie wysokie stanowisko, na ktrym take bdzie mg nielicho naszkodzid. A przecie urzdnicy fiskalni nie s niechlubnym wyjtkiem, w pozostaych sferach opacanych przez budet, jest podobnie. Bo ci, ktrzy pac, nie maj adnej moliwoci, aby nagradzad dobrych i karcid zych. Wic nikt nie musi si starad. Trudny pienidz w gospodarce oznacza lepsze ycie dla konsumentw. Rwnie trudny powinien on byd dla budetu, a wtedy atwiej bdzie yd spoeczeostwu. Kuracj odchudzajc, rozpoczt w gospodarce, naley jak najszybciej przeprowadzid take w budetwce, odciajc nasz wspln kas od suby zdrowia, owiaty, wiadczeo spoecznych. Wtedy to, co bdzie musiao pozostad wojsko, policja, nie bdzie narzekad na brak rodkw, atwiej te bdzie oceniad i kontrolowad ich dziaalnod. Szczupy budet, jak szczupy czowiek - jest zdrowszy i sprawniejszy. Dodatkow nagrod za kuracj bd i dla niego nisze ceny, odchudzone o podatki, skadki, ukryte zasiki na bezrobotnych itp. Taniej bdzie kosztowao uzbrojenie armii, policji, a nawet wybudowanie mieszkao dla ludzi tam zatrudnionych. I wreszcie ostatnia armata, jak wytaczaj przeciwnicy radykalnych reform - bezrobocie. S, jak zdradzany m, ktry udaje, e nie dostrzega licznych romansw ony i naprawd rogaczem poczuby si wtedy, gdyby kto poinformowa go o tym oficjalnie. Tymczasem fakt jest faktem - rogi s i lepota ich posiadacza nie czyni lepym take jego otoczenia. A tym bardziej - nie czyni cnotliw jego maonki. Jedynym dobrym wyjciem (co nie znaczy - atwym) z tej sytuacji, byoby zaprezentowanie si wasnej onie jako kochanek bardziej atrakcyjny od pozostaych.

Ale arty na bok. Zakamywanie rzeczywistoci nie czyni jej lepsz, natomiast opnia wszelkie prby naprawy. Zacznijmy wic od przyjrzenia si temu bezrobociu. Obecnie szacuje si je na ponad dwa miliony osb, ale te wiadomo, e a poowa z nich - bdc zarejestrowana jako poszukujca zatrudnienia - utrzymuje si z pracy w szarej strefie. Naukowcy obliczyli, e gospodarka cienia nie jest nieznaczcym marginesem, gdy wytwarza si w niej co najmniej 18% Produktu Krajowego Brutto. Usunicie przyczyn, z powodu ktrych przedsibiorstwa schodz w podziemie gospodarcze (wysokie skadki na ZUS i podatki) usuwa te sam szar stref i te same firmy zaczynaj ju funkcjonowad legalnie. A wic bezrobocie gwatownie skurczy si o ponad milion osb. Dyscyplinujc rol odegra te system kas fiskalnych, utrudniajcych ukrywanie obrotw. Natomiast pene otwarcie granic, poczone ze zniesieniem innych podatkw - stwarza rodzimemu przemysowi dwa impulsy jednoczenie: pozbawia go ochrony przed konkurencj, ale jednoczenie daje w rk or, ktry pozwoli jej sprostad. T broni jest odchudzenie kosztw pracy o ZUS i podatki. Dodatkowo za duszy tydzieo pozwala lepiej wykorzystad maszyny i tak zwane koszty stae dziel si ju na wiksz ilod wyprodukowanych towarw, tym samym czynic je taoszymi. Ludzie zaczynaj wicej zarabiad, ronie te realna wartod otrzymywanych przez nich pienidzy. Nakrca si koniunktura i nowych miejsc pracy zaczyna przybywad. Miastom bezrobocie nie grozi. Dramatyczniejszy przebieg bd miay z pewnoci reformy na wsi. Pozbawienie ywnoci ochrony celnej zmusi rolnikw do unowoczenienia produkcji, do czynienia jej bardziej wydajn. Okae si szybko, e wyywid nasze spoeczeostwo, a nawet sporo jeszcze wysad za granic, jest w stanie o wiele mniejsza liczba rolnikw. Czd mieszkaocw wsi poegna si wic z zatrudnieniem na roli. Zechc sprzedad ziemi, ktra stanieje, przyspieszajc tym samym proces powstawania wikszych gospodarstw. Ich waciciele take bd potrzebowali rk do pracy, tyle e - odwrotnie ni obecnie ludzie, ktrzy sprzedadz ziemi nie znajd si w sytuacji bez wyjcia. Wielu nowych rk do pracy bdzie potrzebowao miasto i ono wyssie nadmiar siy roboczej ze wsi. Natomiast rolnicy, ktrzy pozostan rolnikami, nareszcie zaczn o wiele lepiej zarabiad. Bd te chcieli podnied swj standard ycia. Na wsi powstanie popyt na wiele usug, na ktre dzi chopi po prostu nie maj jeszcze pienidzy. Kiedy uczy si studentw zarzdzania, kae si im przed podjciem kadej decyzji przeprowadzid tak zwany rachunek symulacyjny. To znaczy, dokadnie przeanalizowad blisze i dalsze skutki wszelkich moliwych rozwizao. Skutkiem strachu przed reformami, robienia jednego kroku w przd i natychmiastowego cofania si o dwa - jest obecna sytuacja. Dla rzdu zadowalajca, dla spoeczeostwa - niekoniecznie. Skutki zdecydowania si na prawdziwe reformy, usiowaem pokazad w tej ksice. Kiedy strach przestaje paraliowad mylenie o przyszoci - widad dokadnie, e tylko t drog moemy dojd do dobrobytu. Dlaczego wic a tak bardzo si przed tym wzdragamy? W tej ksice proponuj rozwizania, ktre ju dawno z powodzeniem zastosoway inne kraje i dziki nim s dzisiaj o wiele bogatsze od nas. Ale pokazuj te takie, ktrych inni nie przedsiwzili, np. eby do kreacji pienidza mia prawo tylko rzd i eby na skutek tego bogaci si tylko budet, a nie - banki komercyjne. I one, jak si spodziewam, wzbudz najbardziej zacieky atak ewentualnych krytykw. Czciowo wic sprbuj go uprzedzid i przynajmniej odpowiedzied na pytanie, dlaczego nie ograniczam si tylko do rozwizao sprawdzonych. Dlaczego nie zawsze chc tak jak na wiecie. Dlatego, e kraje bogate swj dobrobyt buduj od wiekw, stopniowo, osigajc poziom, ktry satysfakcjonuje wikszod spoeczeostwa. Ludzie wic nie chc tam rewolucyjnych zmian, w wyniku

ktrych dziaoby si im jeszcze lepiej. Po co naraad si na ryzyko i niewygody, skoro tak, jak jest obecnie, take nie jest le? To tak, jakbymy posiadaczowi duego, wygodnego domu proponowali uciliwy remont generalny, w wyniku ktrego jego siedziba bdzie jeszcze wspanialsza i jeszcze bardziej komfortowa. Ale jemu jest i teraz wygodnie, a dobrobyt - jak wiemy - rozleniwia. Nie chce wic podejmowad adnego ryzyka. Nie chce znosid brudu i niewygd. Ma przecie tak wiele do stracenia. Ale my? My nie mamy wygodnego domu, ani sprawnej gospodarki. Stary, zy, zawali si i my, na jego ruinach, zastanawiamy si, jak zbudowad nowy. Moe byd tak samo kiepski, jak ten stary. Moe byd tylko troch lepszy, a moemy te sprbowad wznied budynek, jakiego pozazdroszcz nam inni. Nic nie krpuje nam rk. Nie musimy stawiad go na starych fundamentach, bo te skruszay. Nie wi nam rk ciany none, bo te take si rozwaliy. Nic nie skrpuje wyobrani architekta. Trzeba tylko, eby by to dobry architekt. Dobrych architektw - wbrew pozorom - take nam nie brakuje. Ale, chod kapitalizm zaczynamy budowad od podstaw, jest co, co jego budowniczych trzyma za rce. To polityka i politycy, dla ktrych nie liczy si dobro kraju, ktre mona osignd w jakiej perspektywie czasowej, ale najblisze wybory. Rezygnuj z dobrej przyszoci, bo boj si, e najblisze wybory przypadn akurat w okresie remontu i zwizanych z nim uciliwoci i niewygd, a wic - mog je przegrad, bo to oni zarzdzili przebudow. Nie potrafi, albo te nie chc, przekonad narodu, e - w imi lepszej przyszoci - warto ponied te trudy, e w ten sposb zapewniaj dobre ycie swoim dzieciom i wnukom. Chroo nas Boe przed takimi politykami i spraw, eby na ich miejsce przyszli mowie stanu. W Polsce trwa walka o wadz, a nie o lepsze jutro i dobr gospodark. Straszak czasowej uciliwoci wykorzystywany jest przez kad opozycyjn parti i zniechca ludzi do prawdziwych reform. Jedyna fala przyzwolenia narodu pozwolia Balcerowiczowi przeprowadzid czd reform. Ale niedugo potem, spoeczeostwo podjudzane przez dn wadzy opozycj, cofno swe przyzwolenie. Od tego czasu reformy maj charakter pozorny. Po kadym kroku naprzd nastpuje krok w ty. Inni w tym czasie id ostro do przodu. Cieszymy si ze wzrostu gospodarczego, ale zapominamy o cyklach koniunkturalnych. O tym, e po oywieniu przychodzi kryzys. e najwaniejsze nie jest wic samo oywienie, ale stay trend wzrostu, ktry kady kryzys czyni mniej bolesnym, a ewentualna recesja jest wtedy tylko niepenym wykorzystaniem coraz wikszych moliwoci. Jeli kto (czytaj: rzdzcy) nie myli o celu, jaki chce osignd, lecz tylko o tym, aby w drodze do niego nie ponosid uciliwoci - to nigdy adnych reform nie przeprowadzi. Wydaje wyrok na wasny kraj i nard. Dramat Polski polega na tym, e politycy nie s uczciwi wobec tych, ktrzy ich tymi politykami uczynili.

Troch statystyki i ekonomii


S trzy rodzaje kamstw: kamstwa okropne, kamstwa i statystyki. Benjamin Disraeli

Tabela 1 Produkt Krajowy Brutto (ceny biece wg kursu oficjalnego) Lp. KRAJE na 1 mieszk. w 1992 r. w $ USA 1 Szwajcaria 34.962 2 Japonia 29.525 3 Niemcy 27.592 4 Austria 23.495 5 USA 23.215 6 Wielka Brytania 18.027 7 Australia 16.566 8 Portugalia 8.551 9 b. ZSRR 3.751 10 Wgry 3.431 11 Czechy 2.473 12 Bugaria 2.393 13 Polska 2.198 14 Turcja 1.914 15 Sowacja 1.756 16 Rumunia 1.166 17 Indie 293

Tabela 2 Bezrobotni (przecitne roczne) Lp. KRAJE w % ludnoci aktywnej zawodowo w 1993 r. 1 Finlandia 17,9 2 Bugaria 16,4 3 Polska 15,5 4 Chorwacja 15,0 5 Sowacja 14,4 6 Wgry 12,1 7 Australia 10,8 8 Wochy 10,4 9 Wielka Brytania 10,3 10 Rumunia 10,2 11 Niemcy 8,2 12 USA 6,8 13 Portugalia 5,6

14 15 16 17 18

Szwajcaria Czechy Japonia Biaoru Rosja

4,5 3,0 2,5 1,3 1,1

Tabela 3 Przecitna liczba godzin przepracowanych w tygodniu przez robotnikw w przemyle przetwrczym Lp. KRAJE 1992 r. 1 Wielka Brytania 43,2 2 Szwajcaria 41,6 3 USA 41,0 4 Czechy i Sowacja 40,0 5 Niemcy 38,9 6 Japonia 38,8 7 Australia 37,9 8 Portugalia 37,5 9 Austria 32,1 10 Wgry 31,7 11 Polska 31,4

Tabela 4 Ludno aktywna zawodowo Lp. KRAJE 1992 r. 1 Japonia 52,9 2 Rosja 52,6 3 Biaoru 52,5 4 Czechy i Sowacja 51,6 5 Szwajcaria 51,5 6 Ukraina 50,8 7 USA 50,4 8 Wielka Brytania 49,9 9 Australia 49,2 10 Niemcy 49,1 11 Portugalia 48,2 12 Austria 46,1 13 Rumunia 45,2 14 Polska 45,2 15 Wochy 42,5 16 Wgry 41,0

Tabela 5 Struktura ludnoci aktywnej zawodowo wg dziaw gospodarki narodowej w stosunku do Produktu Krajowego Brutto wg dziaw gospodarki narodowej - 1988 r.; b - 1987 r.; c - 1985 r.

Rolnictwo i lenictwo Lp. KRAJE ludnod aktywna zawodowo udzia procentowy w odsetkach w PKB 1 Australia 5,0 3,0 2 Austria 7,2 2,8 c 3 Bugaria 16,5 15,4 4 Finlandia 8,0 4,8 5 Japonia 6,2 2,3 6 Niemcy 3,3 1,3 a 7 Polska 27,8 6,9 8 Portugalia 17,5 5,8 c 9 USA 2,8 2,2 10 Wgry 15,4 10,0 b 11 Wielka Brytania 2,1 1,5 b 12 Wochy 9,1 3,3

Tab. 5 (cd.) Przemys Lp. KRAJE ludnod aktywna zawodowo w odsetkach 1 Australia 16,7 2 Austria 28,3 c 3 Bugaria 37,9 4 Finlandia 20,6 5 Japonia 24,4 6 Niemcy 31,5 a 7 Polska 28,2 8 Portugalia 26,1 9 USA 18,7 10 Wgry 32,6 b 11 Wielka Brytania 21.1 b 12 Wochy 20,4

udzia procentowy w PKB 23,2 29,0 43,4 19,5 32,0 29,5 34,4 31,0 c 26,2 28,0 26,2

Tab. 5 (cd.) Budownictwo Lp. KRAJE ludnod aktywna zawodowo udzia procentowy w odsetkach w PKB 1 Australia 6,9 7,3 2 Austria 8,7 7,3 3 Bugaria 8,7 4,5 4 Finlandia 8,2 7,5 5 Japonia 9,4 9,9 6 Niemcy 6,3 5,4 a 7 Polska 7,9 7,2 8 Portugalia 8,1 6,9 c 9 USA 6,3 4,8 10 Wgry 7,0 5,3 b 11 Wielka Brytania 5,6 5,9 b 12 Wochy 7,8 5,9

Tabela 6 Ludno aktywna zawodowo na przestrzeni lat 1980-1992 Lp. KRAJE w % ogu ludnoci 1980 r. 1985 r. 1992 r. 1 Australia 45,9 45,8 49,2 2 Austria 41,3 44,4 46,1 3 Czechy i Sowacja 51,4 51,6 4 Finlandia 46,4 49,8 50,1 5 Japonia 48,9 49,9 52,9 6 Niemcy 43,4 45,4 49,1 7 Polska 51,2 48,9 45,2 8 Portugalia 46,6 45,9 48,2 9 Rosja 52,6 10 Rumunia 50,1 45,2 11 USA 46,8 49,0 50,4 12 Szwajcaria 48,6 49,0 51,5 13 Ukraina 50,8 14 Wgry 47,3 46,1 41,0 15 Wielka Brytania 47,0 47,4 49,9 16 Wochy 39,9 40,9 42,5

Tabela 7 Eksport i import (ceny biece) Lp. KRAJE na 1 mieszkaoca w $ USA w 1993 r. WIAT w tym: 1.358 1 Szwajcaria 16.630 2 Austria 8.503 3 Niemcy 8.637 4 Wielka Brytania 6.949 5 Wochy 6.459 6 Australia 2.945 7 Portugalia 4.088 8 USA 4.147 9 Japonia 4.833 10 Wgry 2.113 11 Czechy i Sowacja 873 12 Polska 858 13 Bugaria 716 14 Turcja 637 15 Rumunia 449 16 Rosja 471 17 Ukraina 106 18 Indie 49

Tabela 8 Plony pszenicy Lp. KRAJE plony pszenicy z 1 ha w kwintalach w 1993 r. WIAT w tym: 25,8 1 Wielka Brytania 69,3 2 Niemcy 64,7 3 Czechy 49,5 4 Sowacja 36,3 5 Wochy 35,4 6 Polska 33,3 7 Bugaria 31,6 8 Ukraina 30,9 9 Biaoru 30,8 10 Wgry 30,6 11 USA 25,9 12 Indie 23,5 13 Rosja 20,1 14 Australia 16,3

Tabela 9 Ludno aktywna zawodowo w rolnictwie (szacunki FAO) Lp. KRAJE w % ludnoci ogem w 1992 r. 1 Indie 25,1 2 WIAT 20,4 3 Turcja 19,9 4 Polska 9,9 5 Rumunia 9,4 6 Portugalia 6,9 7 b. ZSRR 5,9 8 Bugaria 5,6 9 Wgry 5,2 10 Czechy i Sowacja 4,6 11 Wochy 2,6 12 Australia 2,2 13 Niemcy 2,1 14 Szwajcaria 1,9 15 USA 1,1 16 Wielka Brytania 0,9

Tabela 10 Zuycie nawozw sztucznych na 1 ha uytkw rolnych ogem (w przeliczeniu na czysty skadnik) Lp. KRAJE ogem w kg 1991/92 WIAT w tym: 27,9

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

Japonia Niemcy Wochy Wielka Brytania Austria Szwajcaria Bugaria Polska Czechy i Sowacja Wgry USA b. ZSRR

338,8 171,2 117,8 117,7 84,4 81,7 68,9 62,1 60,9 54,9 43,8 35,1

Tabela 11 Produkcja mleka krowiego Lp. KRAJE przecitny roczny udj od 1 krowy w kg w 1993 r. WIAT w tym: 2.025 1 USA 7.036 2 Austria 6.554 3 Japonia 6.063 4 Wielka Brytania 5.412 5 Niemcy 5.130 6 Szwajcaria 5.041 7 Wgry 5.000 8 Australia 4.318 9 Wochy 4.087 10 Czechy 3.520 11 Polska 3.167 12 Sowacja 3.115 13 Bugaria 2.663 14 Biaoru 2.563 15 Ukraina 2.289 16 Rosja 2.282 17 Rumunia 1.871 18 Turcja 1.750 19 Indie 959

Tabela 12 Relacje przecitnych miesicznych wynagrodze nominalnych do cen detalicznych wybranych towarw ywnociowych Lp. KRAJE Wynagrodzenie miesiczne wyraone w kg mki pszennej w 1992 r. 1 Niemcy 3.065 2 USA 2.950 3 Wielka Brytania 2.524

4 5 6 7 8 9 10 11 12

Japonia Austria Australia Wgry Czechy i Sowacja Bugaria Polska Ukraina Biaoru

1.905 1.675 1.611 776 577 371 357 331 166

Tabela 12 (cd.) Lp. KRAJE

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11

wynagrodzenie miesiczne wyraone w kg misa woowego bez koci w 1992 r. Wielka Brytania 251,0 USA 210,0 Australia 198,0 Austria 175,0 Japonia 98,2 Niemcy 81,5 Wgry 63,0 Ukraina 53,8 Czechy i Sowacja 52,7 Polska 48,8 Biaoru 44,1

Tabela 12 (cd.) Lp. KRAJE

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

wynagrodzenie miesiczne wyraone w kostkach 250 g masa w 1992 r. Australia 2.559 Niemcy 1.801 Wielka Brytania 1.670 USA 1.568 Austria 1.050 Japonia 921 Wgry 310 Polska 277 Ukraina 227 Czechy i Sowacja 212 Biaoru 158 Bugaria 136

Tabela 12 (cd.) Lp. KRAJE

wynagrodzenie miesiczne wyraone w tuzinach jaj kurzych w 1992 r.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

USA Japonia Niemcy Australia Wielka Brytania Austria Wgry Ukraina Czechy i Sowacja Polska Bugaria Biaoru

1.826,0 1.474,0 1.169,0 1.071,0 875,0 698,0 297,0 232,0 182,0 179,0 105,0 87,6

Tabela 12 (cd.) Lp. KRAJE

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

Wynagrodzenie miesiczne wyraone w kg cukru biaego w 1992 r. Australia 2.471 Niemcy 1.959 USA 1.865 Wielka Brytania 1.696 Japonia 1.637 Austria 1.499 Wgry 363 Czechy i Sowacja 266 Polska 247 Ukraina 213 Biaoru 103 Bugaria 102

Tabela 13 Spoycie niektrych artykuw konsumpcyjnych na 1 mieszkaca Lp. KRAJE spoycie zboa w 1991 r. wyraone w kg 1 Czechy 161 2 b. ZSRR 133 3 Polska 116 4 Wgry 98 5 Wielka Brytania 77 6 Niemcy 73 7 USA 67 8 Austria 67 9 Japonia 34

Tabela 13 (cd.) Lp. KRAJE

spoycie misa w 1991 r. wyraone w kg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11

USA Niemcy Czechy Austria Sowacja Wielka Brytania Wgry Polska b. ZSRR Bugaria Japonia

119 100 96 94 77 74 72 68 59 58 44

Tabela 13 (cd.) Lp. KRAJE 1 2 3 4 5 6 7 8

spoycie masa i w 1991 r. wyraone w kg b. ZSRR 10,0 Czechy 8,2 Niemcy 6,6 Polska 5,0 Austria 4,3 Wielka Brytania 3,4 Wgry 1,8 Japonia 0,6

Tabela 13 (cd.)1 Lp. KRAJE 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11

spoycie jaj w 1991 r. wyraone w kg USA 14,0 Japonia 17,0 Niemcy 15,0 Sowacja 19,0 Wielka Brytania 13,0 Austria 14,0 Wgry 20,0 b. ZSRR 15,0 Czechy 19,0 Polska 9,7 Bugaria 11,0

Tabela 13 (cd.) Lp. KRAJE 1 2 3


1

Czechy b. ZSRR Sowacja

spoycie cukru w 1991 r. wyraone w kg 45 45 43

Tak w oryginale - zorg

4 5 6 7 8 9 10

Wielka Brytania Austria Niemcy Wgry Polska. USA Bugaria

41 37 35 35 35 30 16

OBIEG PIENIDZA W GOSPODARCE

A. przepyw pienidzy od przedsibiorstw do gospodarstw domowych z tytuu wynagrodzeo, dywidend, udziaw w spkach, odsetek od obligacji przedsibiorstw, czyli osobiste dochody rozporzdzalne; B. podatki bezporednie - gwnie podatek dochodowy przedsibiorstw; C. podatek od ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeo; D. dywidenda od majtku; E. dochody z jednoosobowych spek skarbu paostwa; F. pace pracownikw budetowych, emerytury, renty oraz zasiki dla bezrobotnych - powiksza osobiste dochody rozporzdzalne; G. subwencje budetowe, np. dla rolnictwa lub budownictwa mieszkaniowego - powiksza osobiste dochody rozporzdzalne; H. podatek dochodowy od osb fizycznych i inne opaty od budetu - pomniejsza osobiste dochody rozporzdzalne; I. wydatki na zakup obligacji i innych papierw wartociowych emitowanych przez paostwo; J. czd oszczdnoci zdeponowana w bankach; K. wydatki gospodarstw domowych przeznaczone na konsumpcj, bdce gwnym skadnikiem popytu globalnego; L. czd oszczdnoci przekazana na potrzeby przedsibiorstw poprzez rynek papierw wartociowych, stanowica czd popytu inwestycyjnego; M. eksport;

N. import; O. czd oszczdnoci stanowica rezerw pienin gospodarstw domowych oraz pienidze stale biorce udzia w obrocie na rynku niereprodukowalnych lub trudno reprodukowalnych dbr (dziea sztuki, antyki, kolekcje filatelistyczne, spekulacja ziemi, zoto itd.); P. wielkod ta wyczona jest z obiegu pienidza i nie stanowi czci popytu; Q. pienidze przekazane na potrzeby przedsibiorstw poprzez rynek papierw wartociowych, stanowice czd popytu inwestycyjnego; R. kredyty bankowe dla przedsibiorstw, stanowice czd popytu inwestycyjnego; S. podatek dochodowy pacony przez jednostki kredytujce, pomniejszajce popyt inwestycyjny; dochody gospodarstw domowych (nieopodatkowane) z tytuu lokat bankowych itp.; T. wydatki budetowe na dobra i usugi, stanowice popyt paostwa, U. podatki porednie (VAT) pomniejszajce popyt, czyli czd pienidzy wydatkowana przez gospodarstwa domowe, przedsibiorstwa czy budet, wpywajca do budetu i pomniejszajca wpywy do przedsibiorstw.

Spis treci
Czd I Spojrzenie na Polsk .................................................................................................................... 5 Ile jestemy warci, czyli portret wasny na tle innych ......................................................................... 5 Kto pi, komu ronie? .......................................................................................................................... 9 Mao mamy i roztrwaniamy .............................................................................................................. 12 Pienidze wasne i cudze ................................................................................................................... 14 Nie ma sprawiedliwoci ..................................................................................................................... 17 Nasz drogi rzd .................................................................................................................................. 20 Budet jak narkoman......................................................................................................................... 23 Wydawad z gow, najlepiej wasn .................................................................................................. 26 Ucz si za swoje ................................................................................................................................. 28 Lecz si za swoje, to nie boli! ............................................................................................................ 36 Kochajmy nasze wnuki ...................................................................................................................... 39 Tabakiera dla nosa............................................................................................................................. 43 Czd II Sia pozoru ................................................................................................................................ 46 Wiara czyni pienidz .......................................................................................................................... 46 Na hutawce, czyli od inflacji do deflacji ........................................................................................... 50 Papier pienidzem ............................................................................................................................. 54 Pienidz rzdzi... rzdem ................................................................................................................... 57 Nie mam nic, mam... bank................................................................................................................. 64 Do banku jak do kantoru ....................................................................................................................... 67 Grzebieo dla ysego ........................................................................................................................... 69 ywnod droeje, rolnik... biednieje .................................................................................................. 74 Kto handluje, ten yje.. ...................................................................................................................... 79 Jedn rk na pulsie, a drug za twarz.............................................................................................. 86 Polizgnd si na inflacji .................................................................................................................... 91 Wampiry ............................................................................................................................................ 97 Bagno popytu .................................................................................................................................... 99 Lekarz w czapce niewidce................................................................................................................ 102 Nie zawracad kijem Wisy ................................................................................................................ 108 Duo bierze, kto mao bierze ........................................................................................................... 112 Nie przeginad ................................................................................................................................... 123 Pod pistoletem ................................................................................................................................ 126 Ktrdy do przodu? ......................................................................................................................... 130

Niech bior raz................................................................................................................................. 136 Z bezrobociem jak z jajkiem ............................................................................................................ 139 Wrbel w garci, kanarek na dachu ................................................................................................ 145 Po pierwsze: nie szkodzid ................................................................................................................ 149 Na smyczy do dobrobytu ................................................................................................................. 152 EPILOG Inne jutro ................................................................................................................................ 158 Po kuracji odchudzajcej ................................................................................................................. 158 Troch statystyki i ekonomii................................................................................................................ 166

Okadk projektowa: Andrzej Pgowski Fotografia: Wodzimierz Okooski Ilustracje: Julian Bohdanowicz, Edward Lutczyn, Andrzej Mleczko, Henryk Sawka, Maciej Turowicz, Anna Uhera Copyright by Krzysztof Habich, Warszawa 1996 Wydawnictwo Hobby, Warszawa 1996 Druk: Z.G. Dom Sowa Polskiego ISBN 83906144-0-5 Hobby Warszawa 1996

Ilustracje w tekcie zostay pominite zorg.

You might also like