You are on page 1of 52

W NUMERZE 2 Z redakcyjnego biurka BY DUMNYM Z REGIONALNEJ ODMIENNOCI 3 Pie ludowa NA JARMARKU 4 Tadeusz Linkner Z KS.

. KONSTANTYM DAMROTEM PO CHOJNICKO-BRUSKICH OKOLICACH 7 Wincenty Pol NOCLEG W CZERSKU 8 Jzef Chociszewski OPOWIADANIE O WAJWACZU, GONYM NIEGDY ROZBJNIKU W BORACH TUCHOLSKICH 10 Wacaw Wojciechowski WIECIE POMORSKIE NIEGDY A DZISIAJ 15 Grzegorz Rogowski WIEDMY NA STOS (cz. 4) 17 Marek liwa KOMPLEKS KLASZTORNY W NOWEM 23 Krzysztof Kuczkowski OKAZANIE" SI ANIOW 26 Roman Klim Z SUBKW DO TCZEWA Wdrwka krajoznawcza przez Wielk Soce, Ma Soc i Gorzdziej 28 Roman Landowski PRZYRODA WOK NAS 29 Jzef M. Zikowski ZJAZD RODU CZYEWSKICH 30 Tadeusz Nowak PRZEWROTNA ASKA Przyczynek do dziejw drugiej wojny wiatowej 35 Bronisaw Lubiski MOJA SUBA W BATALIONIE OBRONY NARODOWEJ STAROGARD WE WRZENIU 1939 ROKU 38 Andrzej S. Fleming W KUCHNI I PRZY STOLE 40 Krzysztof Kuczkowski NA TYACH WIATA CZYLI W CENTRUM O wspczesnej poezji Kociewia 42 Hubert Pobocki ZOTE GODY HELENY I BERNARDA JANOWICZW 43 Grayna Kruycka-Giedon BROSZKA BABCI HELENY
NA OKADCE I JEJ STRONIE WEWNTRZNEJ Jezioro Szpgawskie jesieni Droga w okolicach Szpgawska fot. Janusz Landowski

Kwartalnik spoeczno-kulturalny
Nr 3 ( 1 7 ) jesie 1997 PL ISSN 0860-1917

WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA


RADA PROGRAMOWA przewodniczcy Andrzej Grzyb Urszula Wierycho zastpca przewodniczcego

oraz Irena Brucka, Jzef Golicki, Kazimierz Ickiewicz, Jan Kulas, dr Maria Pajkowska, Ryszard Szwoch, Jzef Zikowski: '

REDAGUJ Roman Landowski Wanda Koucka Halina Rudko Mirosawa Szydlik WYDAWCA Kociewski K a n t o r Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie dyrektor Urszula Wierycho redaktor naczelny sekretarz redaktor prowadzcy i amanie skad

ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-110 Tczew, ul. J. Dbrowskiego 6, tel. (069) 31 35 50 Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowych w nadesanych tekstach. DRUK Drukarnia Wydawnictwa Diecezjalnego w Pelplinie ul. Biskupa K. Dominika 11

45 Zygmunt Bukowski TORF - opowiadanie 46 A. S. Fleming MAE PROZY 47 Nasze promocje KAMILA POPIELISKA 48 Testament poetycki Franciszka Sdzickiego

Z redakcyjnego biurka

By dumnym z regionalnej odmiennoci


Jest jesie, a ju niebawem nadejdzie zima, co nieodzownie oznacza, e koczy si rok. Skoczy si rok kocielny, skoro ju adwent, a ten kalendarzowy te zblia si do kresu. To najlepszy czas, ktry usposabia do obrachunkw: co si udao, a co nie spenio oczekiwa. To gwnie obrachunki moralne i te wszystkie inne nie zwizane z materialn sfer naszego ycia. To rwnie bilans przemyle nad postpkami. Co zrobilimy dla swojego regionu, dla Kociewia. Tak normalnie, po prostu od siebie, bez udziau zotwki. Bylilmy kociewskiej ziemi yczliwi czy obojtni. Ile razy nie potrafilimy odeprze ironicznych uwag typu Eee, co tam Kociewie". Najczciej w lekcewacy ton pochodzi od osb bezregionalnych", a wic takich, ktrzy nie potrafi utosami si z adn ma ojczyzn. Gdzie indziej si urodzili, w innych rnych miejscach troch pomieszkali, pobyli, ale nigdzie miejsca nie zagrzali". Biedny jest taki obieywiat, bo ubog ma dusz. A s i tacy, ktrzy nawet du Ojczyzn nie szanuj, dcy na eb, na szyj" do wsplnej Europy z zakusami kosmopolity, goszc e w przyszoci jedyn ojczyzn wszystkich ludzi bdzie w stary kontynent. Najwierniejszymi mionikami regionu s nie tylko i wycznie jego rodowici mieszkacy. Pikne i szlachetne dowody przywizania do swego miejsca pobytu bardzo czsto pochodz od osb osiadych na Kociewiu, przybyych tutaj na zawsze, zadomowionych na stae. S to przykady godne tylko naladowania. Lecz zdarza si te zupenie odwrotnie, gdy rodowici Kociewianie jakby si wstydzili swojej maej ojczyzny, jej gwary, zwyczajw czy folkloru, uwaajc e jest to wszystko jaka zaciankowo", przebrzmiaa parafiaszczyzna i nikomu ju dzisiaj nie potrzebna tradycja. Tak sdz chyba tylko ci, ktrzy prbuj si wybi na europejczykw, ludzi wiatowych", ktrzy ukrywa bd swoje miejsce urodzenia, podajc i wywodz si z Gdaska lub Bydgoszczy... A przecie regionalna odmienno jest czym szczeglnym, charakteryzujcym barwno caej polskiej spoecznoci. Wielo tych odmiennoci stanowi o bogactwie kulturowym narodu i pastwa. I tego nie naley si wstydzi! Wrcz przeciwnie: trzeba by dumnym ze swojej regionalnej odmiennoci i zawsze miao i gono mwi: Pochodz z Kociewia! Mieszkam na Kociewiu!

KMR

Po czamu, babko droga? po czamu jajka masz? Czi abi jajka wiye, za ile mnie je dasz? Po trzi, po dwa, po trojaku, daweli nni na deptaku, bo goli banda na jarmrku, mandel po talarku!

Tekst ze zbiorw rkopimiennych Leona Szwocha

KMR

Zgodnie z zapowiedzi zamieszczon w poprzednim numerze, rozpoczynamy druk tekstw wygoszonych podczas kolejnej biesiady literackiej w Czarnej Wodzie. Odbya si ona 17 maja, powicona publicystyce i drobnym formom literackim na Kociewiu. TADEUSZ LINKNER

Z ks. Konstantym Damrotem po chojnicko-bruskich okolicach


o Czarnej Wody mona si dosta z Odrw, jadc albo przez Czersk i g, albo przez Wojtal i Wieck. Przed laty najczciej jedzio si przez Wieck, bo chocia bya to gorsza droga, to blisza. A wtenczas, kiedy najczciej jedzio si rowerem, skrajem lenej ulwki - tak si wtedy o niej mwio - pdzio si nader szybko. Kiedy przejechao si i przepchao rower przez piaski Wojtala, a potem mino po lewej rce przebyskujce jezioro, to za Wickiem wpadao si ju do lasu. Potem przejedao si przez jaki mostek i ju za chwil, za zakrtem koczya si lena ciana i widziao si stacj kolejow Czarnej Wody po pra wej, pomnik partyzantw po lewej i jasn wstg szosy przed sob. Ale to byo dawno i dzisiaj ju na pewno inaczej wszyst ko wyglda, z Odrw te nie trzeba mozolnie pedaowa przez wojtalskie piaski rowerem. Specjalnie rozpoczem t impre sj by wprowadzi si w swojski nastrj, bo przecie byy to kiedy okolice mego dziecistwa, okolice poowy XX wieku; a wreszcie to biesiada literacka i nazbyt powanym sowem nauki zibi jej nie przystoi. Mam jednak odda si przypomnieniu Czerska, ga i Czarnej Wody z publicystyki literackich tekstw sprzed p tora wieku. Najatwiej bowiem mwi si o wspczesnoci, gdy pami jeszcze ywa i niczego nawet nie trzeba spisywa. Trudniej natomiast przywoa, co powiedziano o Czersku, gu czy wreszcie okolicach tej literackiej biesiady w poezji, prozie i wspomnieniach. Bo jeli Czersk i g byy ju znanymi przed dwustu laty miejscowociami, to o Czarnej Wodzie nawet w opracowaniach historycznych nie mwiono, a w tekstach li terackich w ogle. Wtenczas byo to zaledwie kilka domw, przypisanych do parafii w gu, wic kt mg tam zawita i o tym miejscu pamita. Nie zajmowaem si nigdy specjal nie t kwesti, ale pamitajc o swojej okolicy, udao si na pewne teksty natrafi, gdzie nawet o Czarnej Wodzie co wspo mniano. Najpierw i przede wszystkim chciabym powiedzie o ksi dza Konstantego Damrota Szkicach z ziemi i historii Prus Krlewskich, pisanych jako listy z podry przed ponad stu laty w Kocierzynie, a potem bdzie mona przypomnie w kontekcie wspomnianego utworu znany zapewne wiersz Wincentego Pola Nocleg w Czersku i nieznane opowiadanie Jzefa Chociszewskiego o pewnym rozbjniku z ga. I to tyle, chocia mona by rwnie dobrze powiedzie, e a tyle z owych maych form literackich o Kociewiu pisanych przed wiekami. A wobec tego najpierw cokolwiek z biografii ks. Konstantego Damrota, ktry w tutejsze okolice zawdrowa spod lskiego Opola. Konstanty Augustyn Damrot urodzi si 14 wrzenia 1841 roku w Lubiecu, miasteczku lecym na szlaku piel grzymek do Czstochowy i zamieszkaym w przewaajcej wikszoci przez Polakw. Ojciec Konstantego mia gospo darstwo i by kocielnym, matka, Karolina z d. Juttner bya

Niemk. Konstanty Damrot szko elementarn rozpocz w Lubiecu, lecz uczszcza do niej zaledwie kilka miesicy, poniewa wyjecha w 1847 roku z wujem, ks. Juliuszem Juttnerem, do wielkopolskiego Paradya. Uczy si tam przez siedem lat w szkole wicze przy seminarium nauczycielskim. Po mierci matki w roku 1853 rozpocz najpierw nauk w katolickim gimnazjum w. Macieja we Wrocawiu, a po roku przenis si do Opola, gdzie nauczanie byo na wyszym po ziomie1. Gimnazjum ukoczy 18 lipca 1862 roku i rozpocz studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Wrocawskie go, poniewa najpierw myla zosta nauczycielem. Wkrtce jednak zmieni zdanie i w roku akademickim 1864/65 prze nis si na Wydzia Teologiczny. Zapewne stao si tak nie bez udziau wuja i rodziny, w ktrej byo wielu duchownych. Studia ukoczy w roku 1867, a 27 czerwca tego roku otrzy ma wicenia kapaskie2. Najpierw pracowa w parafii w Koszcinie, potem by wikarym w Opolu, natomiast od 1 kwietnia 1868 roku zacz uczy jzyka polskiego w semi 3 narium nauczycielskim w Pilchowicach k. Raciborza . Nie byo to oczywicie zainteresowanie przypadkowe. We Wrocawiu studiowa przez dwa lata filologi i nalea do. Towarzystwa Literacko-Sowiaskiego. Potem dziaajc w Towarzystwie Polskich Grnolzakw oraz uczestniczc w wykadach prof. Wojciecha Cybulskiego dalej rozwija swoje zaintereso wania literatur polsk. A kiedy ukoczy studia, wyda pod pseudonimem Czesawa Lubiskiego' pierwszy tomik poezji Wianek z Grnego lska (1867). W grudniu 1870 roku wygra konkurs na dyrektora Kato lickiego Seminarium Nauczycielskiego w Kocierzynie5. Wy brano go nie tylko dlatego, e umia mwi po polsku, ale e odpowiedzia, i jego polszczyzna nie jest wystarczajca6. Po egnany uroczycie 9 grudnia 1870 roku przez uczniw pilchowskiego seminarium, now posad obj 1 stycznia 1871 roku7. Gdy przyjecha do Kocierzyny, nazywanej dawniej przez niektrych stolic Kaszub na Pomorzu"8, mia zaledwie 29 lat. Zreszt i szkoa, ktr mia zarzdza, te istniaa dopiero kil ka lat. Wadze pruskie zdecydoway si zorganizowa j wa nie w Kocierzynie, poniewa w tym powiecie germanizacja specjalnie si nie udawaa. Pomimo wikszej liczby nauczy cieli ewangelickich byo tam stale wicej dzieci katolickich. Otwarcie szkoy, majcej ksztaci nauczycieli w duchu pru skim, nastpio 4 grudnia 1866 roku. Kaszuby stay si dla Damrota na czas pobytu w Kocie rzynie t ma ojczyzn, ktr zostawi na lsku. Mona to najlepiej odczyta ze wspomnie jednego z jego kocierskich przyjaci o nieznanym imieniu i nazwisku: Chodzc z nim czsto przechadzk po przecudnych lasach kocierskich, po znaem jak gorco kocha ziemi ojczyst. Kade ttno ycia narodowego odbijao si gonym echem w jego szlachetnym sercu. Kaszubski lud i kraj przede wszystkim kocha. Przypo minam sobie jak dzi; wyjechalimy pewnego razu na Gry

KMR

Szymbarskie. Przed oczyma naszemi przeliczny rozwija si krajobraz. Wokoo niezliczone stoki pagrkw lasem okrytych, pomidzy nimi wiecce jeziora i wioski szare, a na kocu widnokrgu raj kaszubskiej Szwajcarii, niezrwnane Kartuzy. - Jaki to przecudny kraj - rzecze ks. Damroth - szkoda e tak mao znany, a przecie wedle mnie najpikniejszy zaktek ca ej Polski"9. Moe dziao si to podczas podry do Kartuz, opisanej pniej w Szkicach z ziemi i historii Prus Krlew skich, jak sugeruje Jan Reiter10, a moe kiedy indziej... Damrot by dyrektorem kocierskiego seminarium do stycz nia 1884 roku", poniewa 1 lutego zarzdza ju seminarium nauczycielskim w Opolu, potem w 1887 roku w Prszkowie, natomiast 1 lipca 1892 roku odszed ze wzgldu na stan zdro wia na emerytur. Zmar na grulic 5 marca 1895 roku w zakonie bonifratw w Pilchowicach. I wtenczas dopiero do wiedziano si, kim by Czesaw Lubiski, autor tomw poezji Wianek z Grnego lska i Z niwy lskiej oraz Szkicw z ziemi i historii Prus Krlewskich, przeciwko ktrym na lsku i Pomorzu zaborca organizowa procesy, skazujc te ksiki na zniszczenie i konfiskat. W Pilchowicach nad grobem l skiego ksidza, poety i dyrektora nauczycielskich seminariw, ktry by takim obroc polskoci, nie zapiewano, jak sobie tego yczy, ani Salve Regina, ani innej polskiej pieni, a zmwiono tylko w jego ojczystym jzyku Ojcze nasz i Zdro wa Maria. Jedynie W Starej Kiszewie pod Kocierzyn odby o si (...) za dusz dugoletniego dyrektora aobne naboe stwo z polskim piewem" 12 . Widocznie Damrot nieraz tam bywa na plebanii i zna te okolice. Jeeli nawet Damrot kocha bardziej swj lsk od Ka szub, to kocierski epizod w jego yciu - chocia czy mona tak nazwa trzynacie lat pobytu w tym miecie - by dla jego twrczoci najbardziej owocny. W Kocierzynie powstay, poza wydanym w Pilchowicach utworem ywot Przebogosawionej Dziewicy Bogarodzicy Panny Marii (1870), wszystkie pro zatorskie ksiki Damrota i wiele wierszy. A poniewa pisa je przede wszystkim po polsku, wic zarazem wspomaga Ka szubw w walce z germanizacj. Zreszt w Chemnie, o czym warto pamita, Ignacy Danielewski wyda mu w 1867 roku pierwszy zbir wierszy Wianek z Grnego lska13, a potem w Gdasku i Poznaniu ukazay si w 1873 roku Opis Ziemi witej i Obrazki misyjne z wszystkich krajw i wiekw, w nastpnym roku publikowa przez kilka miesicy (od sierp nia do padziernika) w Gazecie Toruskiej" tumaczon z j zyka niemieckiego rozpraw K. Baumstarka Daniel 0'Connel', potem w Pelplinie w roku 1876 Dzieje Starego i Nowego Te stamentu i Prosty wykad dziejw Starego i Nowego Testamentu W 1881 roku w Gdasku Katechetik oder Methdik des Religionsunterrichts in der katholischen Volkschule, a wre szcie drukowane w Gazecie Toruskiej" i Pielgrzymie", a potem wydane w Gdasku w 1886 roku Szkice z ziemi i hi storii Prus Krlewskich. Natomiast w drugim wydaniu jego poezji Z niwy lskiej (1893) pojawiy si utwory, ktre po wstay na Kaszubach- w cyklu Z podry, wiersze bdce efektem wycieczek Damrota do Oliwy i Kartuz, cykl Baltica z wdrwek brzegiem morza, a take wiersze Mdro histo 14. rii i Do sistr wygnanych z kraju Damrot by dyrektorem seminarium i zarazem inspekto rem szk ludowych w powiecie kocierskim. Mg wic cz sto wyjeda i wiele zwiedza. Jego dziennik podry na Kaszu bach i Pomorzu najlepiej pozwala odtworzy lektura Szkicw z ziemi i historii Prus Krlewskich. Szkice... byy najpierw pu blikowane w roku 1877 w Gazecie Toruskiej" (nr 274,275279, 285-289, 290-300) jako Listy z podry odbytej przez Prusy Krlewskie przez Czesawa Lubiskiego, a kiedy Dam rot powrci na lsk, zaczy si ukazywa od 4 kwietnia do 22 grudnia 1885 roku w Pielgrzymie" i wreszcie wydano je w 1886 roku w Gdasku. Rozprowadzanie ksiki zostao jed nak natychmiast zakazane, a praski prokurator regencji w Kwidzynie z namowy komisarza toruskiego Rexa wszcz przeciwko Szkicom... proces15. Poniewa zaborca nie mg si dowiedzie, kim by autor, oskary przed sdami w Starogardzie i Elblgu wydawc, Edwarda Michaowskiego. W 1888 roku ska-

za no go na 6 tygodni wizienia. W uzasadnieniu wyroku pisa no, e E. Michaowski wydrukowa i rozpowszechni ksik o nienawistnych dla Niemcw treciach, obraajcych Koci ewangelicki i krlewsko-prusk regencj w Kwidzynie. Oczy wicie niemal wszystkie egzemplarze Szkicw... skonfiskowano i zniszczono. Uratowao si zaledwie kilka ksiek. Natomiast E. Michaowski dugo nie siedzia w wizieniu, poniewa ob ja go amnestia ze wzgldu na koronacj cesarza Fryderyka. Nie by to zreszt jedyny proces przeciwko Czesawowi Lu biskiemu. Podobny los spotka po mierci Damrota kolejn edycj jego wierszy Z niwy lskiej. Poniewa w roku 1896, kiedy tomik si ukaza, Damrot ju nie y, wic prokuratura w Bytomiu wytoczya proces ksice i wydawcy. Ksik, wydan w nakadzie 1000 egzemplarzy, skazano na zniszcze nie. Wyroku jednak nie mona byo wykona, poniewa nie mal wszystkie egzemplarze zostay ju sprzedane16. Szkice... natomiast udao si niemal zupenie zniszczy, a uratowane egzemplarze mona spotka tylko w najwikszych naszych bi bliotekach. Std wielokrotnie ponawiano apele o ich wyda nie, ale pozostao to jak dotd bez jakiegokolwiek odzewu. Szkice... licz 318 stron druku i pisane s w formie listw do przyjaciela (15), ktry nie zna ani Pomorza, ani Kaszub. Relacje Damrota s bogate w informacje, rzetelne, daj boga ty obraz Kaszub i regionw im bliskich drugiej poowy XIX wieku. Poniewa w tym miejscu interesuje nas, co po wiedzia Damrot o tutejszych kociewsko-zaborskich okolicach, warto zajrze do listw z Chojnic i Kocierzyny. W pierwszym z nich, pisanym z Chojnic, Damrot ad hoc powie z pretensj w gosie, ilu to Polakw zwiedzio tylko znane prowincje Polski, a omijao Prusy Krlewskie. Zapo mnia o nich take Wincenty Pol w Pieni o ziemi naszej17. Tu powiedzie trzeba, e jednak po powstaniu listopadowym opi sa to miasto wierszem Nocleg w Czersku18 (Pieni Janusza 1833-1835), ktrym wkrtce tu si zajmiemy. Damrotowi ten utwr by jednak nie znany, jeeli o nim niczego nie powie dzia. W Szkicach... tumaczy przyjaciela e warto pozna polskie morze, jako bram na wiat, i Pomorze, ktre jest odwieczn Sowiaszczyzn" (s. 7). Jeeli Polacy nie ceni Po morza, bo sabe s na pustyniach kaszubskich i dzikich Borach Tucholskich" ziemie? (s. 7), to powinien wiedzie, e pikna jest tam przyroda i wspaniae miasta! Obojtno rodakw wobec tych ziem pomaga tylko zaborcy w ich germanizacji. Swj dzienniczek podrny" (s. 9) Damrot rozpocz od Chojnic, dokd przyjecha czerwon kolej z Wielkopolski; moe jadc do Chojnic z Tczewa i przejedajc przez Czarn Wod, g, Czersk. Oczywicie by to kamufla, bo do Choj nic jecha z Kocierzyny, ale by si nie zdradzi, nie mg tego powiedzie. Dlatego wybra na czas podry z Wielkopolski noc, bo c mg mwi, jeeli tej trasy nie zna. A szkoda, bo pewno byby ni zachwycony i nie mwiby o niej tak le: O ile jednak przy piknej nocy czerwcowej i lekkiej drzemce pozna mogem, co i opowiadania podrnych ze mn razem jadcych potwierdzaj, zgodzibym si z Tob co do tej czci Prus, e nic a nic nie straci nie widziawszy jej, nie tylko w nocy, ale nawet we dnie. Zreszt powiadano mi, e na podob ne okolice napatrz si jeszcze w Prusiech dosy" (s.10). Po tej niepochlebnej konkluzji przystpi jednak ad rem do rela cji z pierwszego celu swej podry. Chojnice nie mogy zachwyci Damrota swoim wygldem, jeeli pojecha do nich z pewnym uprzedzeniem. Wszak zaraz na wstpie mwi, e Jest to sobie miasteczko tak na ksztat wszystkich innych powiatowych, ktre zgoa nie ma - przynaj mniej wedug mnie, nie powinno mie - pretensji figurowania po dziennikach i albumach podrnych" (s.10). Czyta prze cie wiele o wiernopoddaczoci" tego miasta niemieckiemu zaborcy, wic nie mona mu mie tego za ze. Chocia z prze konaniem dowodzi na przekr uczonym niemieckim, e Choj nice zaoyli Sowianie pomorscy" (s. 11), co najlepiej po twierdzi mia ich rdosw - kaszubska chojna. Zreszt miasto byo niegdy wierne polskiej Koronie. Bo nie tylko o bitwie pod Chojnicami naley pamita, ale i o tym, jak to proboszcz tucholski i chojnicki, Jan Dergowski, procesowa

KMR

si tutaj z ewangelikami o katolicki koci i jak sprowa dzi do Chojnic w 1620 roku jezuitw, dziki ktrym powstao w tym miecie polskie gimnazjum i w 1744 gimnazjalny ko ci. Jednak XIX-wiecznego wygldu miasta Damrot nie opi sze, mwic jedynie, e s tam Szcztki starych murw, kil ka nadkruszonych baszt i bram, wskie i krte ulice..." (s. 11). Powie te niepochlebnie o kaszubskiej szlachcie, bo za mao jej w chojnickim gimnazjum. Chocia Dawniej (...) miay Chojnice przecie jakie zna czenie i naleay do twierdz pierwszorzdnych w prowincji, dopki grubo murw i szeroko stanowiy o obronnoci miejsca" (s. 10), to dlatego tak niewiele powiedzia Damrot o Chojnicach, opowiadajc oczywicie o kociele i gimnazjum, e uzna to miasto za wierne niegdy Krzyakom i oddane zaborcy. Std mwic w nastpnym licie o Kocierzynie, przy pomina: Istotnie zaczlimy przegld Prus od najgorszej stro ny", (s. 18). Zanim jednak przeby dziewi mil drogi z Choj nic do Kocierzyny, min trzy lub cztery tutejsze okoliczne wioski, a wrd nich wiksze Brusy. Nie wymieni ich nazwy, ale mona sdzi, e nie jecha wirwk"" do Starogardu, a uda si przez Lipusz. Omin wic Czersk, g, Czarn Wod. Niemniej byy to okolice sobie podobne i warto posu cha, co o nich mwi Brusy to w poowie XIX wieku miej scowo bardzo biedna; jak wobec tego musiao by tutaj, jeeli tylko z piaskw trzeba byo wyy i z lasu. A wic w czesne Brusy bez kocika, bez dworu lub paacu, z walcy mi si brudnemi chatami, przypominaj podrnemu, e tu przecie mieszkaj ludzie, & na pstrych supkach poprzybijane tablice z ciekawemi wiadomociami o kompaniach, batalio nach i pukach, nie pozwalaj nawet wtpi o wysokim stanie kultury i porzdku panujcych w tych wrzosowych pustyniach" (s. 18) - powie z ironi i przeksem. Ziemia nie jest tu yzna. Biedny ludek kaszubski zamie szkujcy te stepy" (s. 18) musi wiele si natrudzi, aby z niej wyy. A poniewa ziemia kaszubska jest piaszczysta, wic niszcz j take wiatry. Dlatego przy szosie Damrot ujrzy pola przykryte gaziami choiny" (s. 18), a na szosie w pobliu Midzykau (Mcika) bdzie tyle piasku, e pojad przez bli sko p mili jak w niegu. Kaszubi.jednak wcale niele sobie, pomimo tych niesprzyjacych warunkw, radz. Na wrzoso wych pustyniach" (s. 18) zakadaj pasieki i hoduj duo in dykw, ktre karmi si polnymi konikami i owadami. Kiedy lato jest suche i gorce, wynagradza si gosposiom kaszub skim sowicie praca okoo indykw, czyli po kaszubsku gu, samiec zowie si guarz". (s. 19). Podobnie wiele hoduj Ka szubi gsi. A poniewa duo jest tutaj jezior i rzek, wic i ryb jest dostatek. Takowe rozchodz si w wikszej czci do wikszych miast pooonych gbiej w kraju, mianowicie do Berlina, raki za i grzyby kaszubskie do Hamburga i Londynu, a czarne jagody z tucholskich i innych borw wywo do Nie miec i Francji, skd na nasze stoy wracaj jako prawdziwy bordeaux". (s. 20). Dowiedzia si o tym Damrot od przyjacie la ,,N', ktry mieszka ju od kilku lat w Kocierzynie, a na studiach (prawdopodobnie we Wrocawiu) nazywany by przez wszystkich Kaszuba", poniewa po grno-szlsku" mazu rzy. Czytajc te sowa, zda si, jakby autor mwi o sobie. Potem jeszcze dopowie, e w przyjaciel, mieszkajcy od kil ku lat w Kocierzynie, nie przyzwyczai si do Kaszubw, bo to lud tutejszy zbyt mao ma by przystpny, ale podobno ma serce i charakter twardy, jak jego ziemia i ostry klimat", (s. 20). Ponadto pochwala Damrot religijno, patriotyzm i gocin no Kaszubw, chocia magnatw majtkowych oraz inte lektualnych wrd nich nie spotka. Take obywateli nie zna laz wielu, a wpyw kadego z osobna znaczy tyle i siga tak daleko, o ile imponuje majtkiem; bo dla Kaszubw, pienidz najpotniejszy argument, miara racji i wskazwka czynno ci", (s. 23). Niewiele bdzie wic o chojnickich Kaszubach, bo tylko o tamtejszej szlachcie, i jeszcze mniej o chojnickich okolicach, za co nie mona mie do Damrota pretensji, bo przecie wolno mu byo wybiera sobie odpowiednie miejsce podry po

Kaszubach, Zaborach, Borach Tucholskich i Kociewiu. Warto jednak zwrci uwag na niejakiego Rostowskiego, tamtej szego awanturnika, o ktrym Damrot wspomina koczc swoj podr do Chojnic. Warto o nim dlatego pamita, e przypo mina si w tym miejscu Jzefa Chociszewskiego Opowiada nie o Wajwaczu, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tu cholskich", publikowane w nr 1 Pomeranii" w 1993 roku przez piszcego te sowa. I by moe w chojnicki Rostowski to jakie echo owego Wajwacza z ga, wsi przynalenej kie dy do powiatu chojnickiego. W miecie i okolicy kryy o chojnickim rozbjniku Rostowskim nieprawdopodobne wieci. By on tak znanym na Pomorzu awanturnikiem", e pisano o nim nawet w XIX-wiecznych pruskich kalendarzach i ksikach dla ludu. Lecz skoczyo si jego napadanie na niewinnych, gdy w Chojnicach, w domu tamtejszego aptekarza, zapali go pru scy huzarzy. Przewieziono go do Kistrzyna (?), a w 1768 roku osdzono i uwiziono20. Damrot jednak wtpi, czy Rostowski by rzeczywicie tak niebezpieczny, jeeli wieci o jego wy brykach pochodziy gwnie od Niemcw, naszych najserdecz niejszych ssiadw", (s. 17). Niemniej Rostowski sta si w XIX wieku w Chojnicach i okolicy postaci.legendarn i moe to wanie jego wyczyny pomogy powstaniu i spopula ryzowaniu opowieci o niejakim Winiewskim i ga, zwa nym Wajwaczem, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tu cholskich". On te prowadzi ycie wielce niefrasobliwe, nkajc przede wszystkim okoliczn szlacht, i jego te dopadli pruscy andarmi, a reszt ycia oczywicie skoczy w wizieniu. Zasyszane o nim wieci spisa znany Damrotowi z Chemna, kiedy wydawa on u Ignacego Danielew skiego w 1867 roku Wianek z Grnego lska, redaktor tam tejszego Nadwilanina", Jzef Chociszewski w ksice zatytuowanej Opowiadanie o zbjcach, strachach, czarach, o zakltych skarbach i podobnych niezwykych sprawach (Pozna 1899)21. Opowiadanie to J. Chociszewski spisa Z opowiada D. O, Nie znamy co prawda autora tej opowieci, ale nie by nim chyba ks. Augustyn Worzaa, niegdy proboszcz w gu, jee li ojciec opowiadajcego by w tej wsi 13 lat nauczycielem, 22 a dziao si to w roku 1829 . Natomiast, e jest to opowie autentyczna, jeeli oczywicie wierzy Chociszewskiemu, wiadcz te sowa:."Zbieraem te opowiadania z ksiek i z poda, nic nie dodajc"23. Nastpnym gosem bliskim miejscu, gdzie si znajduje my, okazuje si wiersz Wincentego Pola noszcy czytelnie adresowany tytu Nocleg w Czersku24. Pol walczy w powsta niu listopadowym na Litwie, potem znalaz si w Prusach i w drodze do Niemiec trafi do Czerska. Opowiedzia o tym we wspomnianym wierszu, ktrego nie zna prawdopodobnie K. Damrot, a ktry ukaza si wczeniej ni Pie o ziemi na szej (1843). Tre wiersza Nocleg w Czersku nie jest skompli kowana i dotyczy dokadnie tego, co zapowiada tytu. Ot na widok wjedajcych do wioski (w XIX w. Czersk nie by miastem, a by nim od 1382 do wieku XVIII i potem od roku 1926) nieznajomych, wychodz ludzie z domw i poznaj, e to powstan, ktrych zwano krakusami". Wjt wita przyby szy serdecznie i zaprasza po trudach podry w gocin. Po niewa to akurat niedziela, wic tym stosowniej sza jest ku temu okazja. Nastroje s do bojowe, bo i tutaj modzi przy gotowali ju kosy. Dziatwa si cieszy, a chopcy skorzy do walki prosz wiarusw o pamitki. I tak na rozmowach i piewach zesza powstacom noc. Nie wyspali si, wic trudno mwi o noclegu w Czersku", ale doznali borowiackiej gocinnoci i poznali umiowanie ojczyzny tutejszego ludu. A potem za pewne udali si wspomnian wirwk" do Starogardu i stam td do Niemiec, bo wanie tam W. Pol potem si znalaz. Przez Czersk i Czarn Wod sza zreszt nie tylko kompania powstacza, w ktrej by autor Pieni Janusza, ale i inni po wstacy z litewskich stron. Na przykad przez Starogard wio da droga Bronisawa Trentewskiego, naszego filozofa czasw romantyzmu, autora Chowanny.

KMR

Przypisy
Por. W: Zieliski, Konstanty Damrot, ksidz, poeta, nauczyciel: 1841-1895, w: Sylwetki dziaaczy lskich, pod red. Andrzaja Korneckiego, Katowice 1984, s. 4. 2 Tame, s. 5. 3 Tame, s. 8. 4 Jzef Chociszewski by przekonany, e pseudonim Czesaw Lubiski powsta od w. Czesawa, patrona lska i od miejscowoci swego urodzenia Lublica" (M. Dereyski, Czesaw Lubiski na Pomorzu. Jak poeta lski dziaa wrd Kaszubw, Zaranie lskie" 1945, z. 1, s. 37). Powinien wic brzmie Czesaw Lubliski". Ale poniewa w pomorskim Chemnie, gdzie drukowano Wianek z Grnego lska (1867) pomylono si i zapisano na karcie tytuowej Lubiski", wic tak ju zostao. Potem w powieci Pomorze skorzysta z tego imienia Aleksander Majkowski, budzc skojarzenie z Damrotem. 5 Por. J. Reiter, Dziaalno spoeczna Konstantego Damrota, Kwartalnik Opolski" 1957, z. 2,s. 12. 6 Ks. dr Szramek, Ks. Konstanty Damrot (Czesaw Lubiski). yciorys w 25 rocznic zgonu jego, Mikow 1920, s. 15. 7 J. Reiter, Dziaalno spoeczna Konstantego Damrota, s. 12. 8 K. Prus, Konstanty Damroth (Czesaw Lubiski), Wstp, do: K. Damroth, Z niwy lskiej, Mikow 1922, s. IV. ' Ks. dr Szramek, Ks. Konstanty Damroth, s. 23-24. 10 Por. J. Reiter, Dziaalno spoeczna Konstantego Damrota, s. 20. 11 Wg W. Zieliskiego wyjecha z Kocierzyny pod koniec stycznia (por. W. Zieliski, Konstanty Damrot.., s. 10). 12 Ks. dr Szramek, Ks. Konstanty Damroth..., s. 47. 13 Por. W. Zieliski, Konstanty Damrot..., s. 15. 14 Tragedia ta dotkna take siostry Wincentki w Kocierzynie w 1875 lub 1878. 15 Por. K. Prus, Konstanty Damroth..., s. VI-VII. 16 Tame, s. VI-VII 17 K. Damrot, Szkice ziemi i historii Prus Krlewskich. Listy z podry odbytej przez Czesawa Lubiskiego,Gdask 1886, s. 6. 18 Nie zna go take autor przytoczonego przez K. Damrota wiersza, adresowanego do W. Pola, ktrego tre warta poznania: Piewco polski! gdy nam nuci, Gdzie lud polski, czelad Boa, Czemu okiem swem nie rzuci Na szlak Wisy a do morza, Po Batyku modre wody" Byby widzia na p pice Powalone polskie rody, Dzi do ycia wracajce. Gdy wic pie Twa znw odpynie, Wlicz je w szereg polskich dzieci, Daj wiadectwo-tej krainie, Nim Twj duch ku niebu wzleci! (s. 6). 19 Por. J. Chociszewski, Opowiadanie o Wajwaczu, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tucholskich, do druku poda Tadeusz Linkner, Pomerania" 1993, nr 237(1), s. 28. 20 Por. K. Damrot, Szkice z ziemi i historii Prus Krlewskich,s. 17. 21 J. Chociszewski, Opowiadanie o Wajwaczu, s. 28. 22 Tame, s. 28. 23 J. Chociszewski, Owiadczenie, do: Opowiadania o zbjcach,' strachach, czarach, o zakltych skarbach i o podobnych niezwykych sprawach, Pozna 1899, s. 74 24 Tekst wiersza Nocleg w Czersku" z: Ks. A. Makowski, Wincenty Pol o Pomorzu, Pomorze" 1922, nr 23, s. 21.
1

WINCENTY POL

Nocleg w Czersku
Dymi w Czersku kominy Jad wozy z pagrka. Wyszy dziatki z podwrka; I z odziey, postawy Wnet Krakusw poznali I przed wiosk wrd wrzawy Wszystkie wozy wstrzymali. A witamy- witamy! Gdzie to Pan Bg prowadzi? My pogada by radzi, I dzi jecha nie damy Hej! panowie Rodacy! Wszak i w Czersku tu ludzie Wszak i my tu Polacy Prosim spocz po trudzie. C, nie aska zagoci? Nie masz wprawdzie wesela, Lecz nie bdziem i poci. Bo tu dzisiaj niedziela. Do Francji daleko I tam nie masz swojakw Niech i dzieci na rzek e widzieli Polakw". Tak przemawia do Wiary W zaprosinych wjt stary. Mowa jako przypada I starszyzna wysiada. Wjci do chat j bior A za kadym z onierzy Po pocholt kilkoro. Jak za matk tu biey. Krzyczy dziewczt gromada: My si za Was modlili!" A tu chopak powiada: My ju kosy nabili!" Tamten spostrzeg i prosi 0 paasza rzemyczek Ten Orzeka ju nosi I z Pogoni guziczek. w chce kawa podszewki Tamten pirko chce pawie. Starszy sysze chce piewki O Ojczynie i sawie. Tak radoci, boleci Przez noc ca czuwali Starzy goszc powieci, Modzi piosnek suchali.

KMR

JZEF CHOCISZEWSKI

Opowiadanie o Wajwaczu, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tucholskich


ad wirwk z Chojnic do Starogardu, przez wielki br prowadzc, wier mili od Czar nej Wody, w piaszczystej, naok gstym lasem uwieczonej dolinie, ley znaczna wio ska g. Tam by mj dobry ojciec przez lat trzynacie nauczycielem, tam te na cmentarzu, pod stuletni, may kociek zasaniajcy lip, spoczywa snem wiecznym. Byo to podobno 1829 roku, kiedy miym sowem i ostrym batem modych Borowiakw przysposobiwszy, zaprowadzi do kocioa na egzamin z katechizmu. By pomidzy nimi niejaki Winiewski, chopak do kadej psoty pierwszy, do nauki za ostatni. Skoro wic ksidz Dobrodziej wstpi, skoro okiem na nas rzuci i onego Winiewskiego ujrza, zarumieni si jak piwonia i pio runujcym gosem zawoa na niego: A hultaju, jak si nazywa czwarte przykazanie?" Ten niepewnym gosem odpowiada, e czci ojca i matk. Mj Boe, skoro to odpowiedzia, alici Dobrodziej w najwikszym uniesie niu pici mu nieraz groc, poczyna nam opowiada, jak ten otr wczorajszego wieczora uczci ojca swego. Ten bowiem wedle zwyczaju swego poszed by do karczmy, zostawiwszy on i dwch synw w domu. Na gorzkie ale matki wyszed by nasz Winiewski niby, aby to ojca zawoa do domu; rzeczywicie za wzi to pr i przed karczm si ukry. A e karczma prawie nad szos leaa, trzeba byo, wstpujc koniecznie po w skiej desce, przeby gboki, wod i rnym kaem napeniony rw szosowy. T tedy desk synaczek topo rem mocno porba, a sprawiwszy to poszed ojca woa, spodziewajc si, a apka na zastawiona zba wiennym strachem go napeni. Ale c si stao? On ojca woa, a tu jaki uczciwy podrny cap w rw, e go le dwie uratowano i wydobyto. Widzc to nasz Winiewski, e go nadzieja omylia, wrci do matki i po dugim dumaniu rzecze: Szkoda, szkoda tego czowieka!". Oto czytelniku poznae mego Winiewskiego przy pierwszej spowiedzi, czytaj, a poznasz go lepiej. Rok potem poegna si stary Winiewski z tym wia tem, starszy syn obj gospodarstwo, a nasz hultaj, liczc lat szesnacie, mia mu dopomaga. Wanie przybrako ksidzu Dobrodziejowi kartofli; dowiadywa si zatem, kto by takowe mia na sprzeda. Udaje si tedy nasz Winiewski do niego i opowiada, e wedle ugody pomidzy nim a bratem uczynionej dostao mu si czter dzieci korcw kartofli, ktre tam a tam wedle zwycza ju Borowiakw le zakopane (i) te ofiaruje Dobrodziejaszkowi za pi talarw. Ugodzono si bez namysu. Winiewski wzi pienidze i poszed gdzie w wiat jak

lis, co kurcz udusi. Dobrodziej bowiem, gdy nazajutrz po kartofle zajecha, niele si przelk dowiedziawszy si, e na wskazanym miejscu zamiast kartofli tylko pia sek i kamienie. Straci pienidze, a co gorsza sta si na dugi czas celem nieznonych mu ubolewa starszych i pustych uwag modziey. Lecz wrmy do naszego hultaja. Przemarnowawszy pienidze z podobnymi mu prniakami, wrci do brata. Jak go tam przywitano, czym i jakie kazanie mu kaza wygotowa ksidz Dobrodziej, jakie wite czyni obietnice poprawy biedny, skruszony Ja, a two sobie wystawi mona. I przyzna naley, e co przyrzek w boleci, wiernie zachowa przez osiem tygodni. Wanie bowiem tedy Borowiacy nie bez znacznej korzyci poczli po borach kopa za bursztynem, wic i nasz Winiewski wzi rydel i chciwie piasek przewra ca, aby si prdko dokopa tysicy. Na miejscu, gdzie wielu innych darmo pot wylewao, dokopa si znacznej sztuki bursztynu, wielkoci gsiego jaja. Rzuci rydel i jak kobus, co dugo poci wlecze w szponach uchwy conego gobia do najgbszej gstwiny, aby go tam po re, tak i Winiewski niesie skarb swj ju nie w dom brata swego, ale tam go gdzie w ukryciu zachowa, aby nawet soce na nie patrzyo. W krtkim czasie prze biega pogoska ca okolic, mnstwo ydw si zbie go, aby kupi tak znaczn sztuk. Po dugim wahaniu zdecydowa si na ostatek Winiewski Znam was - rzek do ydw - gupi wam tylko ufa, pjd ja do Chojnic, tam dam na wadze rzetelnej zway i oceni mj bur sztyn, wtedy dopiero go sprzedam". ydzi, nie chcc z rk puszcza zdobyczy, poczli mu perswadowa, e pjdziemy z tob, siadaj z nami, droga nic ci koszto wa nie bdzie, bye tylko nam sprzeda bursztyn - co inni dadz, to i my damy". Przysta na to Winiewski, wydoby skarb z ukrycia, w maej skrzyneczce pilnie za mknity, powrzkami szczelnie opasany; siedli, jad, skrzyneczka jak boek w porodku. Przybyli do Czer ska, mieciny noclegiem Janusza w Czersku" zwanej, wstpiono do gospody, czstowano hultaja, skrzynecz ka jakby jakie relikwie wite na stole. Dopiero przypo mina sobie Winiewski, e buty jego podarte, a czapka wytarta, e jadc do miasta trzeba si koniecznie lepiej ubra, ale skd wzi pienidzy? ydzi, spojrzawszy na siebie, dali mu, niby to zadatek na bursztyn, sze tala rw. Poszed, aby co prdzej ubra si porzdniej. Cze kaj ydzi godzin, czekaj i drug, czekaj a do wie czora, dopiero rwetes i trwoga.

KMR

Przywoano wjta, ostronie skrzyneczk otworzo no - ach mj Boe! Kt opisze gwar i krzyk ydw, gdy zamiast bursztynu wydobyto sk, w at starannie zawi niony! Dochodzi lisa zbiegego, rzecz daremna, a za tem nic nie pozostao ydowstwu, jak tylko zamiast bursztynu zabra ze sob szydercze gosy licznie zgro madzonych Borowiakw. Czytajc to, nie wtpi, e i ty czytelniku si umiechn nad filutem zgrabnym, ale ujrzysz go wnet posuwajcego si od pustych psotek do cikich zbro dni. Wrciwszy do brata, za naleganiem jego, aby o przy szym ycia sposobie pomyla, obra sobie stan krawiec ki i do niejakiego w pobliskiej wiosce Bdmierowicach osiadego, niemieckiego krawca Lemana wstpi za ucznia. P roku pracowa pilnie i zgrabnie i wnet zjedna sobie cae zaufanie majstra Pewnej niedzieli przybyli do ga do kocioa. Po ukoczonym naboe stwie wstpili obaj do gospody, na piwo. Wtem niesie ja kie babsko mendel kurzych jej panu Lemanowi, pro szc go, aby o pozostay dug mia jeszcze cierpliwo. Przyj Niemiec ochotnie, a podpiwszy sobie, rzecze: Gdyby bya sonina, kazabym upiec te jaja, to by nas posilio". Majstrze - rzecze nasz Winiewski - w komi nie mego brata wisi doskonay poe, pjd i urzn ka wa". Chciwy krawiec, miejc si, nie sprzeciwi si by najmniej, siedzi i czeka soniny. Nie mogc si za do czeka, gdy si noc zbliaa, wrci z jajami do domu pytajc si ony, gdzie przebywa Winiewski. Ach ba amucie - odpowiada - same go tu po poudniu przysa, aby paszcz i nowy ubir odnis panu nadleniczemu, a teraz pytasz o niego?". Zdrtwia Niemiec, jakby pio runem raony. Skoczy do skrzynki, gdzie by schowa kosztowny ubir pana nadleniczego, skrzynia prna! Dopiero za pomoc ssiadw w pogo za zbiegiem. Py tano, szukano, goniono, a go w rzeczy samnej na pro stej drodze do Gdaska prowadzcej, trzy mile za giem zdybano. Odebrawszy mu skradzione rzeczy, tak go okrutnie skatowali, e jako nieywego na drodze zo stawili. Tak zapat wzi ten raz za obiecan sonin. Ocknwszy, uda si prosto do Gdaska, przyj su b wojskow i przez nieomal ptora roku dobrze si sprawowa. e tego nie czyni w szczerej intencji popra wy, ale raczej, aby przy asce swych przeoonych tym bezpiecznej gotowa si do roli, ktr odgrywa zamy li, zaraz usyszymy. Zawarszy bowiem w Gdasku zna jomo z sobie podobnymi szecioma otrami, ktrzy z wizienia byli wyamani, uszed z nimi niespodziewa nie z miasta, przyj imi Wajwacza i w nizinach, pomi dzy Tczewem, Gdaskim i Malborkiem, jako herszt tej bandy srogie rozpocz rabunki, skradajc si nocn por do mieszka zamonych Holendrw, pienidze, rzeczy, pniej nawet konie zabierajc. Wnet zwrcia policja sw uwag na te rabunki, wysano andarmeri, wszelkich rodkw uywano, aby czowieka tak niebez piecznego uchwyci, ale ten lis, wszystkimi psami szczwany, potrafi uchodzi wszystkim na stawianym zasadzkom. listy gocze tak go opisyway: Winiew ski alias Wajwacz, liczy lat 21, figura przystojna, wos ciemny, oczy koloru niebieskiego, twarz niada, przy-

brany jest w ciemny kaftan, barankami obsadzony, spo dnie pcienne, na gowie niebieska rogatka, biaym barankiem ubarwiona". Lubo nie udao si schwyci otra, podwjna wszela ko czynno to sprawia, e ustay napady. I ju si spodziewano, e zgin gdzie nieznanym sposobem, kiedy niespodzianie si ukaza. Brat jego mieszka w gu za wsi, na tak zwa nym wybudowaniu, a andarmi czsto i gsto do nie go przybywali, dopytujc si o brata, ktrego spraw ki mu opowiadali. Sta sobie wanie przed drzwiami swej chatki, alici zajeda pikn bryczk o parze tgich koni w zielony strj przybrany zbiegy braci szek jego i wita go tak miele, jakoby si nigdy nic nie byo stao. Ale, mj Boe! co ty wyrabiasz? - rze cze do niego - dopiero tu byli andarmi, ktrzy ci szukali". Nie troszcz si, mj bracie - odpowiada oni si na mnie nie gniewaj; daem si zemu poku si, ale zapano mnie, p roku w wizieniu trzymano i codziennie tak okrutnie bito, e porzuciem krzywe drogi i do Boga caym sercem nawrciem. Przyj mnie ksidz proboszcz w Czersku za swego stangre ta i oto wanie jad po niego do Brus, gdzie teraz bawi; wic si te teraz nie lkam andarmw, bom uczciwie zasuon kar wycierpia". Ucieszony tym brat jego pochwali przedsiwzi cie, przyj go czym mg, potem si poegnali. Ten zaci konie i ju nie do Brus, ale w najgbsze bory prosto do liwic si uda. Przyby tam okoo godziny dziesitej w wieczw, wstpi do domu gocinnego, zostawiwszy konie nie wyprzone przed domem, i o szklank piwa prosi. Nie uszo kwadransa, a tu go z przytomnych jeden poznaje, innym to opowiada i do prdkiego przytrzymania zoczycy namawia. Nie uszo to bystremu oku Winiewskiego. Dajcie tam sobie pokj - rzecze do nich - co byo, to mino; com zgrzeszy to wiecie, ale com pokutowa, tego nie wiecie". I pocz im opowiada, jak go przez p roku w wizieniu katowano, godem morzono, cik pra c obarczano, jak si pniej do Boga nawrci i w sub do ksidza proboszcza w Czersku wstpi, ktregom - mwi - wanie tu do waszego ksidza Dobrodzieja przywiz, jak si sami przekona moe cie, ale e tam gocie, mam tu przenocowa*. Opo wiadajc to zapaka nawet gorzko, a poczstowawszy hojnie, i innych opowiadaniem wycierpianych katu szy do paczu pobudzi. Wyszed tedy na moment, aby konie opatrzy, ale skoro dopad bryczki, co ywo ruszy dalej. Dopiero powsta krzyk, e zdrada! Do piero na konie, dopiero za nim w bory. A e ttent bryczki w pnej nocy daleko si odbija, wnet go ze wszd obskoczono. Stan Winiewski i silnym go sem tak zawoa: Kto si zbliy do mnie, kto natych miast prdko nie wrci do domu swego, temu w ab wypal". I w rzeczy samej potrjny wystrza na wszy stkie strony tak przerazi Borowiakw, e co tchu do domu ruszyli. Moe w rok schwytano Winiewskiego i osadzono w wizieniu, gdzie w cikich cierpieniach zakoczy ycie.

KMR

W 1912 roku, w oficynie Wiktora Kulerskiego w Grudzidzu, ukaza si jeden z pierw szych przewodnikw turystycznych Pomorza, wydany w latach zaboru pruskiego w jzyku polskim. Ponad 80-cio stronicowa broszura, powicona walorom krajoznawczym wie cia, wzbogacona licznymi rycinami, poprzedzona bya przedmow i wstpem. Fragmenty tej publikacji, w wyborze Jana Kamiskiego drukujemy wedug obecnych zasad pisowni wraz ze wstpem w gwce, ktry po osiemdziesiciu piciu latach nie straci na aktualnoci.

WACAW

WOJCIECHOWSKI

wiecie pomorskie niegdy a dzisiaj


Znaj swj kraj - oto suszne wezwanie i napomnienie, jeeli si zway, e u nas znajomo wasnego kraju na niskim jeszcze znajduje si stopniu. Dlaczego to lud znad Wisy i Warty opuszcza rodzinne strony i udaje si na zachd? Prawda, ze dla zarobku wikszego, ktrego si tam spodziewa. Lecz nie porzucaby z tak lekkim sercem, jak to si zwykle dzieje, kraju ojczystego, nie osiadby na stae w rozpro szeniu po rnych prowincjach niemieckich, gdyby pozna swj kraj i jego pikno: gdyby jego zalety w serce mu wzrosy i je pobudziy do gorcej mioci ojczyzny. Lecz nie mia lud sposobnoci poznania kraju ojczystego, gdy prawie nikt nie zada sobie trudu gosi jego chwa w opisach krajoznawczych. To te nic dziwnego, e u nas nawet ludzie z wyszym wyksztaceniem mao, albo prawie nic nie wiedz o kraju, w ktrym sami mieszkaj. Wyjedaj w nadreskie okolice, lecz zwiedzenie brzegw ojczystej Wisy zda si niejednemu pachnie zacofaniem i parafiaszczyzn. A czy Wisa i kraje nadbrzene zasuguj na tak obojtno? Pod wzgldem przyrodniczym jest Wisa rzek polskich krlow; jej pot ne pastwo to ogromne dorzecze prawie 200 000 gk obszaru. Pikno jej otoczenia jest wprawdzie inna, anieli stron nadreskich, lecz nie mniej powabna. A znaczenie Wisy pod wzgldem kulturalnym acno poznasz, bo to bya i jest do dzi dnia gwna droga na ogromnej przestrzeni od Batyku a do Karpat. Na jej wyniosych brzegach powstaway pikne zamki, mocne twierdze i bogate miasta. Pod panowaniem biaego ora nad Wis w krajach polskich wszdy spokj, dostatek i zadowolenie. Dzisiaj wspomnie si godzi w wiek zoty", by wietna przeszo nas zachcia do poznania kraju ojczystego, jego dziejw i waciwoci.

owiat wiecki, po obu stronach Czarnej Wody w jej dorzeczu pooony, z gwnym miastem przy ujciu tej rzeki do Wisy, tworzy do dzi dnia niejako cao dla siebie. Przecie kraj nie jest jednostajny; owszem, po wiat wiecki w swych granicach zawiera tak niziny jako te wyyny, o te ostatnie w znacznej czci zajte s przez wiel kie bory, tak e nie brak interesujcej odmiany w rozmaitym kierunku. Najciekawsze moe okolice wiecia, to niziny nadwi laskie wraz z przylegajcymi wzgrzami. Zapewne ju nie jednemu nasuno si pytanie, jakim sposobem powstaa tak potna dolina Wisy. Ot dawnymi czasy Wisa tdy py na, lecz zwrciwszy si koo Bydgoszczy na zachd biega dolin Noteci a do morza niemieckiego, zabierajc po dro dze inne rzeki z krajw niemieckich. Nie przepuszczay ich bowiem do Batyku lodowce osiade na wzgrzach pomor-

skich. Dopiero gdy te lody pod wpywem ciepa soneczne go cofny si na pnoc, rzeki wziy bieg dzisiejszy. Wzgrze przy Fordonie, co tak dugo wytrzymao zapd Wisy i nadawao jej kierunek ku zachodowi, pryso nareszcie od ywioowego naporu wd i Wisa pdzc korytem rzeczki, ktra zbieraa wody z obszaru dzisiejszych Prus Zachodnich, wyobia sobie to ogromne oysko, okoo mil szerokie, kilkadziesit metrw gbokie, jakie dzisiaj podziwiamy. Najwiksz jest dolina Wisy pod wzgldem formacyjnym wanie w okolicy wiecia. Tam gdzie powiat wiecki na poudniowo-wschodnim kocu si rozpoczyna, wyyny stro me spadaj ku rzece. Wystajce wzgrze przy kociele to ostatnia brama baszty fordoskiej, ktr Wisa wchodzi do Prus polskich. Odtd dolina Wisy si rozszerza do omiu kilometrw, wzgrza ustpuj, dajc miejsce nizinom wiec kim i chemiskim.

KMR

Wzdu samej rzeki okolica niezamieszkaa, np. na po udniowy zachd od wiecia na przestrzeni 30 km2. Jest to teren krzakami pokryty, poorany wyrwami, po ktrych jeszcze woda od ostatniej powodzi. Lecz tu za waem ochron nym urodzajna gleba przywizaa ludno do siebie w licz nych osadach. Po lewej stronie Wisy cign si mae niziny wieckie od kocielnych a do ujcia Czarnej Wody do Wisy poniej wiecia. Tutaj dochodzi do samych wzgrz i toczy si pod samymi grami przez ca mil. Poniej Sartowic wzgrza si cofaj i ustpuj miejsca wielkim nizinom wiec kim, pi mil dugim, ktre podchodz a pod miasteczko Nowe. Tak samo po tamtej stronie Wisy legy szerokie nizi ny chemiskie. Na dnie tej doliny wrd nizin Wisa pynie w niszym jeszcze oysku, lecz rokrocznie wystpuje z brze gw i zalewa ca dolin, gdzie nie ma tam, take masz wra enie ogromnego jeziora. Widok wd rozlanych od wyyny a do przeciwlegych wzgrzy przypomina, jak to moe pi tysicy lat temu Wisa wygldaa i zapeniaa t ca szerok dolin, jak coraz gbsze sobie wyabiaa koryto. Kada nowa powd wiee wyrywaa zagbienia, dawniejsze zasypy waa piaskiem przyniesionym i dlatego Wisa to tu, to tam si przerzucaa. Nareszcie brzegi rzeki w normalnej wysokoci zostay wzmocnione, a gdzie potrzeba, po stronach usypane groble; midzy nimi pyn wody Wisy wytknitym oyskiem. Gro ble nie pozwalaj miejscami zala caej doliny i naraa j na dziaalno przemonych wd, ktrej lady z dawnych czasw do naszych dni pozostay. S to wyspy z okresu po topowego, co si wrd dawnej Wisy utworzyy. Te ostro wy i kpy w nizinach uderzaj nas ju tym, e porose s drzewami i wiklin. Wida je po chemiskiej stronie; w nizinach wieckich ich nie ma. Niziny nadwilaskie saw ne s dla swej urodzajnoci; wyjtek stanowi miejsca pia szczysta gdzie Wisa nanosia due lawy piaskowe. Prze cie niziny wieckie gsto s zaludnione. Gwn cz powiatu wieckiego stanowi wyyny. Tutaj poszczeglne okolice rni si midzy sob co do jakoci gruntw, obszaru i kultury. A mianowicie wschodnia cz powiatu w lewym brze gu rzeczki Mtawy ma dobra i wioski z gruntem gliniastym, jak np. Milewo, Pochocin, Warlubie, Bkowo i Rolewo. Na prawym brzegu za same piastw sigajce a do samych nizin. Tanie grunta i tanie drzewa dookoa przyczyniy si do powstania nowych osad robotniczych, jakimi s Buszno, aszeskie Pole i Lipieskie Kolonie. Tylko ostatni kraniec zachodniej poaci mtawskiej, tam gdzie ley Jeewo i Taszewo ma lepsz ziemi i star kultur. rodek powiatu po obu stronach Czarnej Wody ma w swej wschodniej czci lekkie grunta. Midzy Mtaw, a Czarn Wod le tutaj wielkie majtki Sartowickie i do nich nale dobra: Nowy Folwark i Dziki, dalej Lipienki. Charakteryzuj t okolic wielkie, lasem okolone, jeziora w witem , w Taszewie, przy Biaej, w Lipienkach i Laskowicach. Bliej Czarnej Wody s miejscowoci Buczek, Krplewice, Belno, Osio wo, Skarszewy, Sulnowo i Sulnwko. Przewaaj dobra, lecz nie brak pomidzy nimi take wsi wociaskich. Zachodni kraniec powiatu wieckiego, czyli poa skaniajca si ku Brdzie, cakiem odmienny przedstawia wi dok. Jest to okolica rwna, bez pagrkw, wd i lasw. Nigdzie nie ujrzysz adnych wybudowa, same tylko wiel kie dobra rycerskie, ktre z gromad swych budynkw gospodarczych wrd wysokich drzew tworz niejako wyspy na jednostajnym polu. S to aszewo, owinek,

Brzeno, Gouszyce, Pruszcz, Waowo, uszkwko, Zbrachlin i Niewiecin. Przez rodek wyyn prowadzi kolej elazna na linii Bydgoszcz-Tczew (7 mil). Najwyszy jej punkt midzy Berli nem a Krlewcem jest pod Pruszczem: 321 stp nad powierzchni Morza Batyckiego. Od stacji Terespol idzie kolej do powiatowego miasta wiecia, a w drug stron do Wicborka. Stacja Laskowice za jest gwnym punktem kolejowym w powiecie wieckim, albowiem tak z jednej ma poczenie z Grudzidzem, tak z drugiej strony koleje do Chojnic i Czerska cz najodleglejsze zaktki powiatu ze wiatem. Okolice lesiste powiatu wieckiego, ktre wcho dz w skad wielkich Borw Tucholskich przecina gwna kolej z Bydgoszczy do Tczewa midzy stacjami Laskowice, Warlubie i Twarda Gra. Niedaleko majtku Zawada przechodzi kolej przez starodawn drog, ktra z Prus do Pomorza przez bory prowadzi. Idc tym dzisiaj opuszczo nym szlakiem na zachd, znajdziemy si niebawem wrd guchego boru. Tu i tam polany, jeziora, moczary urozmai caj jednostajn drog; gdzieniegdzie widnieje zagroda na pustkowiu. W poowie drogi z Nowego do Tucholi napoty kamy wielk wie kocieln Osie z 2600 ludnoci. Jest to stolica Borowiakw, zamieszkujcych pnocn cz Borw Tucholskich. Dalej na zachd przy mynie Tle prze chodzimy przez gbokie oysko Czarnej Wody, zabieraj cej tutaj ze sob Prusin. Jeszcze mil przez lasy krlewskie, a w Trzebocinach ju jestemy blisko zachodniej granicy powiatu wieckiego. Zwrciwszy si na poudnie, znajduje my si na granicy dorzecza Czarnej Wody a Brdy. Grunta dotd ndzne staj si lepsze w okolicy nadlenictwa Lindenbusch i wiekatwka; las coraz bardziej okazalszy, majcy prcz chojny, jeszcze rozmaite inne drzewa. Ludne wioski znamionuj t okolic, gdzie ludno polska gwnie ma swe siedziby: Miedno, Brzeno, Lniano, Wtfie, Bdzim, Lubiewo, wiekatowo, Zalesie, Sucha i Jasieniec. W tych wsiach gospodarskich wida ju pewien postp kul turalny, podczas gdy najodleglejsze miejscowoci powiatu jak np. ysk, ask, askie Piece i Zielonka maj poniekd stosunki patriarchalne. Dla mieszkacw w tych ktach za padych las wszystkim, bo niemal wszystkie ich potrzeby zadawala. Lecz wskutek nowo zbudowanych kolei elaznych i tu niedugo nastpi proces znaczny. Lasy si przerzedzaj i zmniejszaj, cho Zalesie dzisiaj ju jest pod lasem; coraz wicej te odlege okolice otwieraj si ku kulturze. Wpyw jej ju si zaznaczy; dowodem kwitnce majtki Jaszcz, Brze miona, Wierzchy, Jastrzbie, Lnianek, Ostrowite i Szewno. Przechadzka przez nowe miasto

ogodnie pooone wiecie nad Wis w poudnio wej czci Prus Zachodnich, czyli polskich, czyni to miasto atwo dostpnym dla mieszkacw tej dziel nicy. Kolej od Terespola dojedamy do wiecia. Obok dworca zbudowana jest cukrownia, a nad szos strzelnica miejska (od 1853 r.). Na szosie, czyli ulicy prowa dzcej od dworca, koncentruje si cay ruch miasta. Po lewej stronie pikne domy z framugami i balkonami, zakry wajce swe ciany ciemn zieleni dzikiego wina, krane rnobarwnymi kwiatami, a bliej miasta cay cyrku urz dniczy. Okazae budowle w nowoczesnym stylu, niedawno wzniesione, to domy mieszkalne urzdnikw tutejszych. Wida jakie zagbienia, przechodzimy przez most, pod ktrym pynie nieznaczna Struchawa, adne ogrody spuszcza

j si do samej rzeczki. Idc zaraz na prawo pierwsz ulic dojdziesz do gmachu gimnazjalnego (od 1882 r.) i zboru luterskiego, ktrego wysokie wiee z zegarem dalekie poo enie miasta oznajmuj. Budowla ta wzniesiona jest kosztem prawie 250 000 marek w latach 1891-1894. Tu przy nim cmentarz katolicki i luterski, opodal stan w 1901 roku po wiatowy dom chorych, z piknym widokiem na dolin Wi sy, w rodku miasta wytwrnia elektryczna, zaopatrujca od 2 lutego 1902 roku miasto wiatem elektrycznym. W skadzie p. Domachowskiego i w ksigarni W. Moesera (1910 r. Carl Buchner) dostaniesz przerne pocztwki z widokami wiecia i okolic. Szczeglnie wartociowe s widoki dawnego wiecia w dolinie. Obok bonicy ydow skiej (od 1881 r.) dochodzi si do rynku. Jest to regularny czworobok, dosy duy, okolony drzewami, z pomnikiem niemieckim na rodku. Przy rynku adny ratusz z wie i zegarem od 1879 roku. W pobliu mniejszy rynek, zwany maym", przy nim pikny gmach pocztowy. W tej czci miasta jest szkoa miejska (od 1863 r.), okazay sd z wi zieniem, w ktrym kaplica, browar p. Rosta, bardzo sympa tycznego bawarczyka i hotel. Idc w gr, spostrzegamy na prawo parw, za nim wy chylajce si z pomidzy drzew budynki. To prowincjonalny zakad obkanych, a obok niego koci poklasztorny. Bu dowle te stoj jakoby na jednym gruncie. To miejsce naj wicej budzi zainteresowania, bo tutaj bya pierwsza osada wiecie ju za czasw pogaskich, pniej take twierdza pomorska do 1245 roku. Jeszcze dzi mona odnony teren dokadnie oznaczy. Dwa gbokie parowy (grna cz pa rowu przy ul. Wilhelmowskiej ju zasypana rwnolege sobie w oddaleniu okoo 200 metrw, zniajc si coraz wicej ku dolinie Wisy, wyodrbniaj od otoczenia wzg rze nad Czarn Wod, niegdy bardzo obronne, poniewa z trzech stron niedostpne. Czwart stron wzgrza zasta wia od 1189 roku pierwszy koci w wieciu Najwitszej Panny Maryi, na ktrego miejscu stoi koci poklasztorny pod tym samym wezwaniem. Warto obejrze sobie t pik n wityni i obej dookoa kruganki klasztorne, zdobio ne starymi obrazami. Budynek za kocioem to dawniejszy gmach klasztorny O.O. Bernardynw. Tutaj wojsko francu skie, wracajc po kampanii napoleoskiej w Rosji, urzdzi o sobie lazaret. Po kasacji klasztor obrcono w 1822 roku na dom chorych. W obszernym ogrodzie do przylegajcym wystawiony zosta potem zakad obkanych, ktrego otwar cie nastpio 1 kwietnia 1855 roku. Zakad ten urzdzony jest na wielk skal, co wywnioskowa mona j u t 2 tego, e wydatki do 1895 roku wynosiy ogromn sum - mi lion i 289 224 marek. Zakad w 1904 roku liczy 560 cho rych. Stosunki zdrowotne bardzo korzystne, bo niemal za najlepsze uznano ze wszystkich podobnych zakadw w Niemczech. W latach 1907-1909 wybudowane zostay cztery nowe wspaniae pawilony na stokach wzgrza, nale cego do zakadu. Zakad ma kaplic, gdzie si odprawia naboestwo dla chorych co drugi tydzie, w poniedziaek i czwartek. Nad miastem panuje ze szczytu wzgrza wielki dom powiatowy, czyli landratura", siedziba pruskiego sta rosty, zwanego landratem". Wysoko te pooona jest nad szos szkoa preparandw, ksztaccych si na nauczycieli (od 1888 r.). Za ni stan w 1910 roku gmach, gdzie przez zim odprawiaj si trzy kursy rolnicze. Opodal jest w najdogodniejszym pooeniu dla mieszczan i przyjezdnych gw ny hotel Dwr Magdaleny", zwany powszechnie ,,Magdalenk". Szczeglny urok nadaj miasteczku aleje drzew

w niektrych ulicach i liczne ogrody urozmaicajc jedno stajny widok kamienic. Z drzew najwicej ulubion zdaje si by w tym miasteczku akacja, gdy z kadego prawie ogrodu wychyla ku nam swe wysokie czoo; w ostatnich latach przy sadzeniu lipa najwicej doznaa uwzgldnie nia, ktra rwnie si bardzo przyczynia do upikszenia miasta. Dzisiejsze wiecie, to dzieo ostatnich 60 lat. Zbudowa ne jest na niedawno prnych stokach wzgrza, agodnie si wznoszcych od Czarnej Wody a do wyyny. Gr prze chodzi przy mocie szosa prowincjonalna z Nowego do Byd goszczy (odlego 39+45=84 km). Miasto obejmuje 7 osad: wiecie, Parowa II, Parowa III, Grabka, Cukrownia, Nowedobro, Gogwka Miejska. Parowa I wliczona jest do wie cia, tak samo majtek od waciciela p. Dunajskiego nazy wany Dunajewo, lezcy w nizinach ok. 4 km od wiecia. Wedug urzdowego liczenia z dnia 1 grudnia 1905 roku ludno miasta wiecia wynosia ogem 7747 osb; z tych byo katolikw 4320, lutrw 3046, innych chrzecijan 18, ydw 363. Na Polakw przypadaj cae 4000. W tym znaj duje si te pewna liczba rodowitych Kaszubw, zajmuj cych tutaj nie ostatnie stanowiska; co te poczenie ich w klub kaszubski w tej starej stolicy ksit pomorskich mia oby duo uroku i przyczynioby si niezawodnie do wskrze szenia pamici o wielkim znaczeniu tego miasta dla Pomo rza. Nadmieniam jeszcze, e tutaj w wieciu najwikszy m kaszubski, znany dr Ceynowa drukowa swoje pisma. Grb jego znajduje si take na ziemi wieckiej o 11 km std na cmentarzu w Przysiersku. Dla przepomnienia przy tacza si jeszcze nazwy ulic: Duy Rynek, May Rynek, Ro wa, Gobia, Szosowa, Waowa, Alberta, Grna, rednia, Koralowa, Szeroka, Zamkowa, Pocztowa, Wilhelmowska, Fryderykowska, Nad Szos, Rybaki, Myska, Jakubowa, Ogrodowa, Browarowa, Polowa, Lipowa, Wschodnia, Nadbrzena. S t a r e miasto

d nowego jest przedzielone rzeczk, ktra zupenie susznie nosi nazw Czarnej Wody. Myliby si, kto by si spodziewa ujrze w dolinie stare miasto, albowiem miasto cae dla nieustannych wyleww Wisy przenioso si na bezpieczne wzgrze. Gdzie dawniej stay budynki, tam dzisiaj pug przewraca ziemi, a latem zieleni si ogrody. Miejsce tylko i nazwa pozostay jako wiadko wie przeszoci. Drogi pomidzy zagonami to dawne ulice. Na jednym kocu sterczy wrd zwalisk murw i baszt miej skich staroytna fara, samotna jak kokosz od swych dzieci opuszczona. Czste powodzie przyspieszaj jej zniszczenie. Wielka ta witynia, na tle sczerniaych od staroci murw w otoczeniu wysokich drzew, prawdziwie malowniczy przed stawia widok.

W drag stron idc, przechodzimy obok kryjcych si wrd drzew owocowych maych domkw, a raczej lepia nek, osadzonych na nasypach ziemnych gwoli powodzi. W kocu starego miasta" ruiny zamku krzyackiego kpi si w zielem. Potna baszta, wystrzelajca wysoko, ju nie co pochylona, zdaje si w kadej chwili runie. Dawne przedzamcze, gdzie ludno ze swym dobytkiem si bronia podczas wojny, obrcone na ogrd do zabaw, przy nim restauracja i krgielnia dla wygody goci. Komu jeszcze nogi dopisuj, nieche zejdzie do podziemia zamkowego lub sprbuje wej na szczyt wiey, gdzie adny krajobraz

KMR

wodami jest urawia Kpa, czsto w historii wspominam Prawodpodobnie na tej wyspie lub jej ssiedztwie najbli szym odbyway si narady pokojowe w latach 1238 do 1253 podczas wojny witopeka z Krzyakami; brali w tych zja zdach udzia ksita pomorscy, przedstawiciele zakonu, biskupi polscy, dalej pniejszy Jaki papie, krl czeski Ottokar i inni. Dochodzimy do grobli czyli tamy, usypanej wzdu starego oyska, ktre stoi w zwizku z Czarn Wod. Niedugo schodzimy z grobli na szos do Przechowa. W miejscu, gdzie prowadzi przez stare koryto, wzmocniona jest zewszd wielkimi kamieniami. Tak ubezpieczon dro g nazywaj tutaj koper", co zapewne pochodzi od wyrazu G r y czartowskie Coupierung. Kilka minut jeszcze idziemy krzakami, a tdy iabelce, jak je tutaj nazywaj, s najczciej celem stajemy nad brzegiem wspaniaej Wisy. Szeroko rzeki wy przechadzek, zwaszcza dla modszych mieszkacw nosi tu 317 m. Osobliwy przewz suy tej komunikacji. wiecia, przez cae lato. Od klasztoru idzie si ulic W gr rzeki zatopiona kotwica trzyma dugi acuch; tene Wilhelmowsk w gr, potem przy nowych gmachach za nie spoczywa jednak w wodzie, lecz przytwierdzony jest do kadu (ul. Wschodni) a do starej cegielni. Std prowadzi masztw metalowych odzi. Na kocu acucha przytwier droga ju po stromych stokach wzgrz, to si zniajc, to si dzony jest waciwy przewz, mogcy od razu przewie wspinajc wyej a wyej, zaamujc i wijc si w niezliczo 250 osb. Wedug tego, w ktr stron w szereg pontonw nych zakrtach na przecig ptorej mili. si ustawi, prd rzeki pcha przewz do tego lub tamtego Wyyny i doliny, urwiska i parowy, krzewy i polanki, , brzegu, kilka chwil tylko, a ju znajdujemy si po drugiej stronie. Podamy przez ostrw wrd piknego zagajenia szumice drzewa i szemrzce strumyki urokiem swym na i zaroli; niedugo drzewa si kocz: ot Chemno przed peniaj okolic. W zacisznym ustroniu nie brak aweczki, nami, a raczej nad nami. Z wysokiej gry witaj nas wielkie zapraszajcej do miego spoczynku. A c dopiero za pikny kocioy i gmachy miasta, pitrzcego si na samej kraw widok roztacza si przed nami. Caa dolina Wisy jak na doni. dzi wzgrza jakoby chciao oglda sw pikno w zwier Szerokie niziny, pola i ki, kpy, wyspy i wody, osady, wsie ciadle wd wilanych. Wdzieramy si na wystajc cz i miasta, ciemne wzgrza na widnokrgu, wszystko to ra wzgrza ciemnozielonego, na ktrego szczycie mamy pyszny zem tworzy jakby kobierzec cudownej roboty, cielcy si widok na dolin Wisy. Z tamtej strony widniej ciemne gry u stp naszych. A wrd tego licznego krajobrazu Wisa, czartowskie i wiecie, a u ich stp przyczajone, a tam gdzie krlowa rzek naszych, pynca powanie i cicho jak za sie na poudnie rzeka ginie w mglistej toni, strome gry przy roty, oywiona statkami, przykuwa oko do siebie. Pod nami Toplnie zamykaj krajobraz. Czarna Woda, strojna w bujn ziele krzeww i sznur wod nych kotlin jakoby pere, rzuca si w objcia Wisy. Std te Chemno na wysunitym ku Wile obronnym wzgrzu najlepiej pozna obronne pooenie dawnego wiecia mi panuje nad nizinami po prawej stronie Wisy i jest ich ro dzy zamkiem a kocioem farnym wrd gbokich wd. dowiskiem gospodarczym. Gr na ktrej stoimy, zamienia Chcc obejrze sobie same gry, trzeba zej ostronie na zapobiegliwo cheminian w przepyszne planty. Przepaci d niedaleko ujcia Czarnej Wody i zielonym brzegiem ste parowy, wystajce urwiska, aleje drzew i stare mury u stp wzgrza wrc do miasta. Widok z gr czartowskich miasta dopeniaj piknego krajobrazu. Lecz idziemy do niechybnie naley do najpikniejszych w naszym kraju miasta. Zbaczamy na lewo; przed nami brama grudzidzka i miao moe wytrzyma porwnanie ze sawnym widokiem ze rednich wiekw, zwana bramk" z kaplic na pitrze z kopca Kociuszki w Krakowie. i figur Matki Boskiej Bolesnej w szczycie. Gwn ulic dochodzimy do rynku, bardzo wielkiego, z oryginalnym ratuszem i wie z basenem do wody. Wida, e Chemno Wycieczka do C h e m n a byo przeznaczone na stolic kraju; potwierdzaj to okazae est moe najpikniejsz wycieczka w okolicach wie kocioy i wieckie gmachy. cia. Powozem mona wybra si w dalsz drog na Przechowo i Piekary. Tdy prowadzi szosa; my za wiecki O s t r w pjdziemy krtsz drog przez niziny, by na tej wdrwce jak najlepiej pozna waciwoci okolicy. Minwszy na sta ypowa wie w nizinach nadwilaskich. Przy mocie rym miecie far i ruiny, znajdziemy si na polnej drodze. na Czarnej Wodzie, czcym nowe miasto ze sta Okolica od rzeki a do wzgrza cakiem rwna, nie masz rym, wsiadamy na may statek, poruszany motorem, tu wyszych wysp potopowych, jak po chemiskiej stronie. ktry podtrzymuje komunikacj z zawisem. Tutaj domostwa na sztucznych nasypach ziemnych szukaj Po drugiej stronie Wisy bowiem ley Ostrw, osada schronienia przed powodzi. W tych wskich nizinach wiec naleca jeszcze do powiatu wieckiego. Na Czarnej Wo kich jest ziemia rozmaita, obok pasw urodzajnych znajduj dzie, pyncej w uregulowanym i pogbionym oysku, sto j pod mostem berlinki i galary. Nasza d rusza z miejsca, si miejscami potne awy piaskowe. Zielsko lubice grunt mija statki i w rwnym biegu pdzi do Wisy. Niby w ja piaszczysty, a mianowicie kwiatotrwa, opian, czerwieniec kim widowisku przesuwaj si przed nami gry strome, itp. ronie bujnie po opuszczonej drodze; obok niej stoj urwiska, poprzerywane parowami i dolinami, na stokach pochylone wierzby skarowaciae, nigdzie nie zasaniajce domki jak gniazda jaskcze przelepione do ciany; z dru widoku na wysokie brzegi szerokiej doliny. Na lewo, bliej giej strony zamek stary z ogromn wie. Patrzc na ucieka Wisy, cignie si wzdu drogi zagbienie pene wody, jce gry, ledwie si spostrzeesz, a ju z Czarnej Wody porose sitowiem, a obramowane krzewami wikliny. Za tymi rozwesela oko. Ten sam widok nie tak rozlegy mamy i samego zamku, gdy go dookoa obejdziemy. Naprzeciwko za Czarn Wod wyyny z zakadem i ogrodem chorych, dalej gry czartowskie, potem ki i zarola, wzgrza zawilaskie, Chemno itd. Doprawdy do zabawy nie masz tu stosowniejszego miejsca nad ogrd zamkowy. Kto lubi podziwia stare pamitki, oglda miejsca historyczne, zastanawia si nad przeszoci w powanym nastroju, temu przechadzka na stare miasto" bardzo si spodoba.

KMR

wypynlimy na Wis Poniej rzeka podchodzi pod same stoki gr czartowskich, na prawo mamy widok na Chemno wysokie, osadzone jakby w obokach. Maszyna ciko pracuje i zwycisko przeprowadza d przez silny prd na drugi brzeg Wisy. Tu mona si dokadnie przyj rze, w jaki sposb oysko Wisy jest uregulowane. Oto od brzegu usypane s w regularnych odstpach groble dugie a wskie, wzmocnione palami, faszynami, z wierzchu za wy kadane kamieniami, jakby mocnym pancerzem. S to tak zwane gwki", ktre brzegi wzmacniaj, oysko cienia j, przyniesiony wodami piasek i cikie skadniki zatrzy muj. Przy nich woda si wznosi i omijajc zapor, z szu mem ucieka. Po wyldowaniu jestemy na prawym, wscho dnim brzegu Wisy. Przed nami witki, ki i pola. Wszystko to si cignie na niezbyt szerokim pasie nadbrzenym, ogra niczon usypan grobl, ktra nam zamyka widok na okoli c. Ten pas nadbrzeny jest prawie cakiem bezludny; tylko gdzieniegdzie napotkasz chatk rybaka, zwykle w gstym sadzie, a na kach bezdomnego pastucha ze sw trzod. Osada ley bezpiecznie za grobl na ostrowie. Ostrowem nazywaj w tych stronach owe wyspy potopowe, ktre Wisa w pierwszych czasach na dnie swego koryta utworzya. Szereg wyrw i dow oznacza bieg dawnej Wisy w kilku ramionach. Teren wyszy midzy wodami, rodzaj wyspy to ostrw, zwykle z lasem wysokim. Takimi s ostrowy wzdu Wisy. Potopowe za, odsonite ju nieco od rzeki, zabez pieczone grobl od wyleww, ju straciy poniekd charak ter dzikiego ostrowu: w miejscu krzakw dzisiaj uprawne pola, zamiast gstego lasu teraz wielki sad drzew owoco wych, zamiast poprzedniego opuszczenia dzisiaj osady i za grody ludzkie. Takim wanie jest wiecki ostrw.

Do Sartowic
ajlepiej jecha powozem, bo odlego wynosi 12 km. Na szosie stanwszy u gry, mamy jeden z najadniejszych widokw na wiecie i okolic. Droga prowadzi nas blisko krawdzi gr nadwilaskich. W kilku miejscach gboki parw przerywajcy gry, da

rzy nas widokiem na Wis i niziny. Wioski, ktre mija my, jako te same Sartowice, cel naszej wycieczki, naley do trzeciego rzdu osad, pooonych wzdu Wisy, tutaj ju na wyynie. Ciemne gry czartowskie zwiastuj nam, e Sartowice, a waciwie Czartowice, ju niedaleko. Zbo czywszy z gwnej szosy na prawo, dojedamy do Gr Sartowickicli. W ogrodzie pikny paac, przy nim rzadkie okazy najrozmaitszych drzew, kwiatw i innych rolin, zagajenia; polany i wody na gruncie falistym liczn two rz odmian. Pooenie na samym szczycie gr obfituje w pikne krajobrazy; najadniejszy widok jest z werandy przed paacem. Przed nami gboka Wisa wraz ze swymi odnogami wrd zielonych nizin; z obu stron tworz jej groble bez koca. Statkami z biaymi aglami pyn powa nie po wodnej przestrzeni. Zawile wznoszce si agodnie z nizin a do wyyny zachwyca nas odmian barw rozmai tych, poczwszy od jasnych pl ze zboem zocistym a do ciemnych gajw szaroniebieskiej smugi borw na widno krgu. Caa ta na cztery mile rozlega okolica, midzy Chem nem a Grudzidzem, przedstawia jednolity krajobraz, zako czony efektownie miastem z kadej strony. My za znajduje my si w rodku, a okolica zatacza przed nami pkole, ja koby chciaa skupi w naszym widoku wszystkie swe wdziki. Jeszcze chwil piecimy oko piknoci tej oko licy, a tedy spuszczamy si szos do kaplicy w. Barbary. Kaplica stoi na grze, ktrej strzeg nurty Wisy i przepa ciste parowy. Tutaj pewnie mia sawny ksi pomor ski witopek, jeden ze swych najmocniejszych zamkw. Tote w wojnie z Krzyakami tutaj schroni swe kosztow noci, midzy nimi relikwie, gow w. Barbary. Lecz Krzyacy podstpem zdobywszy zamek, zabrali wszystko do Chemna. Widok z tej gry na dolin Wisy rwnie piknej jak z ogrodu hrabiowskiego. Opodal przy szosie dom zajezdny z restauracj. Ogrd przylegy czyli tarasy na stokach gr nadzwyczaj uprzyjemniaj pobyt w tym miejscu. Dlatego latem, zwaszcza w dni witeczne roi si w Sartowicach od goci ze wiecia, Bydgoszczy, Chemna, Grudzidza itd.

Centrum nowego miasta w wieciu przed I wojn wiatow

KMR

GRZEGORZ ROGOWSKI

Wiedmy na stos
Cz 4

ierzno powszechnie, e czarownica za spraw diaba, nabiera mocy przez dotykanie ziemi. Na leao j w takim razie odizolowa od tego rda siy. Dlatego te umieszczano oskaron w beczce lub ko dzie. Zdarzao si, e wymienione przedmioty znajdoway si ju na wozie, ktrym przewoono osoby poddane prbie wody znad jeziora do miejsca odosobnienia. W takim wy padku od chwili prby, ktra wypada niepomylnie a do momentu wyroku, czarownica nie moga mie nawet chwi lowego kontaktu z ziemi. Oto fragment protokou pochodzcego z 1701 roku. Oskar on o czary bya wwczas Marianna Grzekowa z Lalkowych: Sd prosi, by dobrowolnie przyznaa si do swych zych uczynkw, ktra adnym sposobem nie chciaa si do ni czego przyzna, twierdzc, e nie jest w niczym winn, pro szc si dobrowolnie na wod, ktr uczciwy sd nowski, aby wyzna i doj mg czy winna jest albo niewinna, ktr Mariann sprawy podda, aby zwizan sprawca podug zwyczaju na wody puci, ktra natychmiast raz, drugi i trzeci wierch na wodzie pywaa w przytomnoci J. M. Panw tak wielu innych ludzi. Tak zwizan przez prb wody, po czym w beczk wsadzona bdc przez sprawc do wizienia (...) zawieziona. Przestraszona niewiasta siedziaa w beczce, ktra znacz nie ograniczya jej swobod. Nie opuszczaa jej nawet wte dy, gdy przewoono j lub przenoszono przed oblicze sdu w celu dokonania bada, a i wwczas, dla uniknicia kon taktu z ziemi, sadzano j na awie tortur. Obrazowy opis powyszego, odnajdujemy w dokumentach dotyczcych synnych wydarze doruchowskich: Beczka miaa w klepkach blisko dna wyrnit dziur czworograniast, przez ktr wystaway nogi i rce z tyu zwizane, dziura za zewntrz kokiem drewnianym uszczelniona bya. Skutkiem takiego skrpowania adna z kobiet ani sta, ani siedzie nie moga, lecz kada musia a klcze. Beczki z wierzchu poprzykrywano ptnem, a na boku poprzylepiano na nich kartki z napisem Jezus + Ma

ria + Jzef+, aby diabli nie zbliali Si i pomocy jakiej czarownicom nie udzielali. Beczka nie bya jedynym przedmiotem, W ktrym osa dzano domniemane czarownice. W protokoach procesw moemy przyczyta o umieszczaniu w tak zwanej kodzie lub dybach. Koda skadaa si z dwch klocw drewna do pasowanych do siebie, w ktrych wyobione byy otwory na rce i nogi. W odpowiednio dopasowane otwory wkada no koczyny oskaronej po uprzednim podniesieniu wierzch niego kloca. Po tych czynnociach obydwa kloce zarubowywano. Doni i stp wystajcych na zewntrz kody nie mona byo wycign, gdy uniemoliwiay to bardzo w skie otwory, czasami jednak dla cakowitej pewnoci opla tano je dodatkowo sznurem. Jeeli zadbano o to, by kloc by odpowiedniej gruboci, to osadzona w nim osoba wisiaa w powietrzu, nie dotykajc tym samym do ziemi, za pore dnictwem ktrej jak si obawiano moga nadej nieczysta pomoc. Zdarzao si, e w kodzie zamykano tylko nogi, po zostawiajc wolne rce. Jeeli koda bya dostatecznie gruba lub umieszczano j odpowiednio wysoko, ciao opadao na d w ten sposb, e nogi znajdoway si na grze, a gowa opadaa niemal ku ziemi. Dlatego, aby nie cierpie w takiej pozycji, osoba uwiziona obiema rkoma obapiaa kod i wisiaa w tej pozycji dopty, dopki z si cakowicie nie opada i nie omdlaa. Stosowanie kody nastrczao jadnake pewn trudno natury technicznej, gdy przeniesienie cza rownicy osadzonej w krpujcych jej ruchy cikich balach drewna byo czynnoci niezmiernie uciliw, a nawet karkoomn. Mimo przytoczonych przeszkd, stosunkowo czsto spotykamy wzmianki w protokoach z bada o stoso waniu takich metod. Przebywanie w beczce lub kodzie oprcz oczywistych udrk fizycznych pocigao take ze sob czsto zaamania psychiczne. Udrczona do granic wytrzymaoci kobieta wolaa niekiedy przyzna si do wszystkich wysuwanych wobec niej zarzutw, wybierajc tym samym oczywist mier na stosie jako zakoczenie okrutnych mczarni.

KMR

15

Osoby, ktrym zarzucano najcisz z moliwych zbro dni, czyli kontakt z mocami piekielnymi, zdaway sobie nie wtpliwie spraw z tego, co ich czeka w najbliszej przy szoci. Dlatego te zdarzay si wypadki prb samobjstwa, ktre miao uwolni od dalszego postpowania sdowego. Mimo cigego nadzoru oraz skrpowania czonkw, niejed nokrotnie prby takie koczyy si powodzeniem. W literaturze dotyczcej procesw o czary bardzo czsto wspomina si o tym, e osadzone w beczce lub kodzie cza rownice byy odwiedzane przez diaba, ktremu udao si przedrze przez zastawione na przeszkody w postaci zawie szonych na beczce dewocjonaliw czy te fragmentw z Bi blii. W opracowaniu profesora Bohdana Baranowskiego moemy znale bardzo sugestywny opis: Jest noc, w dworskim spichlerzu osadzona w kodzie czarownica jczy, woa zmiowania lub chwilowo zapada jc w sen oddycha chrapliwie czy postkuje. Na dworze skrzypi konary poruszanych wiatrem drzew, szeleci so ma na poszyciu dachu. Zabobonni, lepo wierzcy w rne moce piekielne wartownicy z przeraenim oczekuj, kiedy zjawi si czart, aby wzi w obron sw oblubienic W podobnej sytuacji wystarczyo pojawienie si tak pospo litego zwierzcia, jak na przykad szczura czy kota, aby dopa trzono si w nim diaba przychodzcego z pomoc czarownicy, przyjmujcego dla zmylenia stray tak niewinn posta. Tego rodzaju przypadek mia miejsce w Nowem w 1704 roku, gdy w wizieniu-wiey osadzona bya oskarona o czarostwo Gertruda miechowa. Wzita tedy na pierwsze tor tury i upomniana pilnie, aby pomnc na mio bosk i na zbawienie duszy swojej win swoj odpowiedziaa, gdzie nic nie wyjawia tylko to, e kot pstry do wiey przyszed do niej i wskoczy jej na rami radujc si jej nocy przeszej. Po tym bez tortur zeznaa, e czarownic jest i ma diaba Marcina. Kiedy oskarona dostatecznie skruszaa poprzez po byt w beczce lub kodzie, nastpowa czas badania przez sd. Po przetransportowaniu do izby sdowej, sadzano czarownic na awie tortur w taki sposb, aby nie dotyka a podogi lub ziemi. Dla zwikszenia bezpieczestwa rogi awy smarowano olejami witymi, zabieg ten mia sku tecznie odstraszy wszelkie.moce piekielne. Przed przy stpieniem do tortur naleao osob oskaron rozebra do naga zostawiajc czasami okryte jedynie intymne za ktki ciaa. Tym zajciem zajmowa si kat lub jego pa chokowie. Sytuacja powysza stwarzaa okazj do r nych niecnych praktyk natury erotycznej. Powszechnie wierzono, e diabe mg ukry si we wo sach czarownicy, aby za swoj wsplniczk znosi bl pod czas tortur. Z tego powodu naleao j przed waciwymi torturami dokadnie ogoli. Relacj z takowego postpowa nia znajdujemy w nietuzinkowym dziele Jdrzeja Kitowicza, pamitnikarza, konfederata barskiego a wreszcie ksidza yj cego prawdopodobnie w latach 1721-1804. Zawdziczamy mu zachowany szczliwie do naszych czasw barwny i drobiazgo-

wo dokadny opis ycia wspczesnego Kitowiczowi spoecze stwa, ktry zawar w pracy o charakterze pamitnikarskohistorycznym zatytuowanej Opis obyczajw za panowania Augusta III. W rozdziale pt.: O sdach niszych szlachec kich i miejskich" czytamy: Kiedy miano czarownice i czarownikw prbowa tor turami, kaci, zabobonnicy i gularze wielcy, golili im na przd wosy wszdzie, gdziekolwiek te ozdoby i zasony ludziom natura daa, powiadajc i we wosy diabe si kryje i nie dopuszcza czarownicy lub czarownikowi wyzna nia, i e ukryty we wosach za niego lub za ni cierpi (...). Golenie odbywao si bez myda no i oczywicie bez jekiejkolwiek delikatnoci. Osoba poddana tej czynnoci na raona bya tym samym na bardzo dotkliwy bl. Natomiast wykonawcy wspomnianego procederu mieli okazj do do skonaej zabawy kosztem bazbronnej niewiasty. Osoby oskarone badano w specjalnie przygotowanej do tego celu izbie tortur. Gdy sprawa rozpatrywana bya na wsi, sd miejski rezydowa w pierwszym lepszym przygotowa nym na prdce pomieszczeniu. Na wyeksponowanym w izbie miejscu znajdowa si potny st z kilkoma stokami. Za stoem zasiadali sdziowie, ktrych zwano panami zastolnymi". Najczciej by to wjt z dwoma awnikami. Z boku znajdowa si warsztat pracy pisarza, ktrego zadaniem byo notowanie zezna przesuchiwanych oraz ich odpowiednia redakcja - taka, aby pokrywaa si z zamysami sdu. Przed stoem zajmowali miejsca tak zwani panowie podstolni", byli to oskaryciel urzdowy lub prywatny, przedstawiciel dziedzica lub samorzdu wiejskiego. Na stole, dla podkre lenia znaczenia sdu i jego praworzdnoci, umieszczano czsto krucyfiks oraz przepisy prawne, wywodzce si ze rde niemieckich a opracowane przez Bartomieja Groickiego w kocu XVI wieku. Naley nadmieni, e przedsta wione wyej zwyczaje nie byy dokadnie ustalone, a tym samym nie naley podciga ich pod jeden schemat. Gdy domniamana czarownica zostaa przez samego kata bd te jego pachokw cakowicie obnaona oraz wykona no obowizkowe golenie, sd ktry zdy przez ten czas spoy odpowiedni ilo alkoholu dla dodania sobie odwa gi i werwy, przystpowa do bada. Wierzono powszechnie, e osoba oskarona o kontakty z diabem potrafi rzuca cza ry. Zadanie sdziom tak zwanego uroku mogoby spowodo wa wydanie wyroku nieproporcjonalnego do zarzuconych przewinie. Dlatego te, aby unikn kontaktu wzrokowe go, dbano o to, by osoba poddana badaniu bya odwrcona tyem do sdu lub zakrywano jej oczy przepask. Tak zabezpieczony skad sdziowski, skadajcy si z lu dzi, ktrzy w yciu prywatnym byli najczciej spokojnymi rzemielnikami lub kupcami z maych miasteczek, mg przy stpowa do czynnoci wstpnych, poprzedzajcych bezpo rednio waciwe badanie czyli tortury.
cig dalszy w nastpnym numerze

Podwjna koda-dyby

awa do badania czarownic

KMR

MAREK LIWA

Kompleks klasztorny w Nowem


Ludzie i budowle
W poudniowo-wschodnim naroniku starwki nowskiej mieci si niegdy koci i kla sztor franciszkanw. Splot rnych okolicznoci XIX wieku spowodowa jego rosnc degradacj, ktrej szczytowym momentem okaza si wietrzny padziernikowy wieczr 1899 roku. Wtedy to bowiem spon niemal cakowicie koci pod dawnym wezwaniem Naj witszej Marii Panny, klasztor za nie istnia ju od ponad p wieku.

W:

mi kanonami ycia duchownego i tradycj zakonn, opiera jc byt nowej wsplnoty na pracy i ubstwie. Idee odnowy aoycielem ebraczego zakonu franciszkanw by syn duchownoci szybko znalazy wielu zwolennikw i cho asyskiego kupca Piotra Bernadone, Giovanni. Uro minoryci w XIII i XIV wieku wielokrotnie posdzani byli dzi si on okoo 1191 roku, za w roku 1209 postano o herezj, zakon prnie si rozwija, znajdujc konkuren wi by zerwa z dotychczasowym bogatym i beztorskim tw jedynie w innym nowym zgromadzeniu - Ordo Predicayciem polubiajc ubstwo". Doznawszy iluminacji zao torum czyli dominikanach. y Ordo Fratrum Minorum (OFM) czyli Zakon Braci Mniej Do Polski franciszkanie przybyli poprzez Czechy, a pierw szych, od jego imienia popularnie zwany franciszkanami. szym ich orodkiem sta si w 1236 roku Wrocaw. W trzy Opracowana przez niego Regua zrywaa z dotychczasowy lata pniej byli ju w Toruniu, a w 1258 roku w Chemnie.

REDNIOWIECZE

redniowieczne Nowe wg Maeckerta

KMR

17

Wntrze krypty wg stanu dzisiejszego fot. archiwum Centrum Kultury Zamek" w Nowem Rzut kocioa pofranciszkaskiego wg Katalogu Zabytkw Sztuki w Polsce, t..11, z. 15 Warszawa 1975 W Nowem minoryci osadzeni zostali przez ksicia gda skiego Mciwoja II okoo roku 1282, jako pierwsi na niekrzyackim Pomorzu. Fakt ten wiadczy dobitnie o wy sokim, przedlokacyjnym poziomie rozwoju Nowego, jako e, zgodnie z wymogami Reguy, bracia mniejsi mogli osiedla si jedynie w miastach ju lokowanych lub orodkach o wyranie miejskim charakterze. Przybyli z Niemiec mnisi w 1284 roku przyjci zostali do prowincji saskiej swego zakonu. Dokument wystawiony w 1302 roku przez wicw, wacicieli miasta prywatnego Nowe, wymienia pord wiadkw gwardiana nowskiego, Jana z Godowa. Jest on, niestety, jedynym znanym z imienia franciszkaninem nowskim na przestrzeni ponad dwch wie kw. Na ten wanie okres, przeom XIII i XIV wieku, dato wa naley pocztek budowy kocioa zakonnego, potem za i innych budowli kompleksu. Nowe otoczone wwczas byo waem ziemnym i palisad, i wedle pniejszych dokumenw krzyackich powstajcy koci mieci si w ich obr bie, inne ewentualne budynki ju nie. Niewtpliwie najstarsz czci kocioa jest ulokowa na pod prezbiterium, krypta. Mimo wielu pniejszych zmian w samym kociele zachowaa ona do dzi swj dawny wy gld. Ma ona ksztat szeciokta, a w jej trzyciennym za mkniciu mieszcz si mae gotyckie okienka. Palmiaste sklepienie opiera si na centralnym granitowym filarku. Krypta ta powstaa najpniej w pierwszym dziesicioleciu XIV wieku i cechuj j wysoki poziom techniczny i arty styczny. Pierwotne jej przeznaczenie jest jednak spraw bar dzo kontrowersyjn szczeglnie e pierwsze trzy wieki swego istnienia bya pust. Franciszkanie nie uywali jej bowiem do celw grobowych, grzebic swych zmarych przy kocie le. Zakon ten nie praktykowa te kultu relikwii, dla ktrych moga by by kaplic. Nie korzystali z niej take Krzyacy. Dobrodzej franciszkanw nowskich by niewtpliwie ksi gdasko-pomorski Mciwoj II. Zmar wiosn 1295 roku i pochowany jest w kociele cystersw w Oliwie. Jest mao prawodpodobnym, e mia on by pochowany w Nowem. Jeli jednak miao tak by, to krypta nie bya jeszcze goto wa. O wiele bardziej prawdopodobn wydaje si by wersja wica powstanie krypty z potnym i wielce wpywowym rodem wicw. Jeden z jego gwnych przedstawicieli, Piotr, otrzyma bowiem, z nadania Wacawa II, w 1301 roku Nowe. Wspomniany ju dokument z 1302 roku to nadanie praw sdowniczych wjtowi nowskiemu, Walterowi Grzeli, przez niektrych historykw uznawany za pierwsz, doko nan na prawie polskim, lokacj miasta. Ich zwizki z No wem przerywa traktat z Ldowa, czyli tzw. Zdrada wi cw". W jej wyniku rd w musia opuci ziemi nowsk, samo miasto za w 1313 roku zostao oficjalnie sprzedane przez Piotra Zakonowi. Ukad z Brandenburgi nie by jednak czym przez wicw planowanym, wrcz przeciwnie, mona wic przypuszcza, e chcieli si oni zwiza z No wem na bardzo dugo. Tak potny rd nie mg nie by pord dobroczycw nowskiego konwentu. Tak wic krypta miaa wanie im suy. Po ucieczce nie mogli oczywicie ju z niej skorzysta. Najazd krzyacki z 1308 roku przerwa budow komple ksu, by moe czciowo uszkadzajc to, co ju zbudowano. Prace wznowiono okoo 1311 roku, wtedy to bowiem, 3 wrze nia, wdowa Adelheidis Ullman zoya datek na ten cel. Prace budowlano-wyposaeniowe kontynuowano co najmniej do poowy wieku. W1336 roku Wielki Mistrz Dietrich von

KMR

Altenburg postanowi o budowie nowych umocnie miej skich Nowego, w formie zamknitego muru obwodowego. W rejonie kompleksu franciszkaskiego mury te, w porw naniu z poprzedzajcym je waem, zostay przesunite bar dziej na poudnie, tak aby rwnie klasztor mg by przez nie chroniony. Oficjalny krzyacki przywilej lokacyjny z 2 stycznia 1350 roku wymienia dwie zabudowane ju dziaki franciszkaskie. Wielki Mistrz Winrych von Kniprode w swym przywileju dla konwentu nowskiego z 14 maja 1376 roku wy mienia dwie nieruchomoci zakonne, otoczone gotowymi ju murami i czciowo z nimi zintegrowane. Tak wic w tym czasie sta ju koci i klasztor. Konwent posiada ponadto cmentarz, podwrzec przed baszt-szafarni, ki nadwila skie oraz grunta nad jeziorem ebno. Brya redniowiecznego kocioa zbliona bya do obe cnej, zwaszcza pod wzgldem wymiarw. Orientowana, zbudowana tu nad skarp wilan witynia stanowia swo ist krzywk cech gotyku pomorskiego i budowli zakon nych. Jako taka pozbawiona bya wiey, uznawanej przez franciszkanw za symbol obcego im przepychu. Typowo za konne jest take, zamknite trzyciennie, dugie prezbiterium. Jego wymiary wewntrze wynosz 20 x 9,05 m. Podobnej 20-metrowej dugoci by te korpus nawowy, przy szerokookoo 16,50 m. Dawny jego podzia nie jest znany, mo na jednak przypuszcza, co prawda wbrew Katalogowi Zabyt kw, e mia on charakter trjnawowej hali, wspartej na szeciu filarach. Poprzez zewntrzne opory i przypory koci przygoto wany by do cakowitego przesklepienia. Nie zostao ono jed nak wykonane. Z zewntrz koci dopeniay zakrystia i kruchta. Budynki klasztorne natomiast znajdoway si na poudnie od wityni, za wewntrznym dziedzicem-grodem. Poniej, na stokach skarpy wilanej mnisi uprawiali winorol i chmiel. Kompleks styka si z ulic Klasztorn - Klostergasse, zwan take Munchengasse czyli Mnisim Zaukiem, prowadzcym do pobliskiej Bramy Grudzidzkiej. Pierwsze sto lat rzdw krzyackich w Nowem upyno minorytom w ciszy i spokoju, pod dobr opiek Zakonu, zwaszcza, e wielu historykw posdza mnichw saskich o ch zniemczenia swych wiernych. Dopiero Wielka Woj na Polski z Zakonem przyniosa zapewne spore niepokoje. Nowe zostao bowiem najechane przez wojska wojewody po znaskiego Sdziwoja z Ostrorogu. Porednio o zniszcze niach t akcj spowodowanych wiadczy odpust 1419 roku, z ktrego dochd przeznaczono na odbudow kocioa. Do czyy do niego legaty prywatne, m.in. mieszczanina Ponczkera w wysokoci 20 grzywien. Rwnie negatywny wpyw na cao kompleksu mia kolejny wielki Konflikt tego wie ku - Wojna Trzynastoletnia. W jej trakcie Nowe poddane zostao 6-miesicznemu obleniu, wspartym w jego poczt kach ostrzaem artyleryjskim. Na mocy postanowie II pokoju toruskiego Nowe stao si miastem polskim, siedzib starostw niegrodowych. Konwent cieszy si wwczas przychylnoci mieszczan i okolicznej szlachty, a w jego yciu zaj miaa istotna zmia na. Wedug niektrych rde, franciszkanw saskich zast pi wwczas mieli, rwnie nalecy do saskiej prowincji zakonnej, bernardyni. Jednym z najwaniejszych nada tego okresu bya dona cja starosty nowskiego Ninogniewa Jasiskiego z 1469 roku, zezwalajca zakonnikom na wyrb drewna opaowego i bu dowlanego w jego lasach. Zdarzao si rwnie, e starsi, poboni ludzie, zwykle mieszczanie, oddawali konwentowi swj majtek. W 1475 roku Mikoaj Langenhaus z on prze kazali ogrd i winnice przed udaniem si na pielgrzymk do Ziemi witej. Najczciej jadnak takiej donacji towarzy szya proba o doywocie w klasztorze: w 1505 roku uczyni a to rodzina Gelbach, a w 1514 roku wdowa Katarzyna Cuitryn.

W tyme czasie po o. Bonawenturze Fedkycu gwardia nem nowskim zosta o. Jan elisawski. Na jego to prob krl Zygmunt Stary, przywilejem wystawionym w Toruniu 16 sierpnia 1520 roku, potwierdzi konwentowi nowskiemu jego wasnoci. Byy to wwczas nieruchomoci w postaci kocioa i klasztoru oraz baszty-szafarni, bdcej niegdy wasnoci miejsk, a take grunty o cznym areale 13 a nw (200 ha), gwnie ki nadwilaskie i kpa wilana. Srebra konwentu miay warto 4.000 zotych. Podczas kolejnej suby gwardiaskiej o. Fedkyca, w 1528 roku, raz jeszcze wymienione nieruchomoci, grun ta i dobro ruchome potwierdzone zostao przywilejem piotr kowskim. Niestety, wtedy wanie w spokojne i utarte ycie kon wentu wdary si nowe prdy. Zakonnicy sascy okazali si by bardzo podatnymi na luteranizm. Pierwszy przeszed na now wiar pono sam, nieznany z imienia, gwardian. Po tym zgorszeniu konwent zacz si chyli ku upadkowi. Nie mogy go ju powstrzyma dziaania kolejnych, ortodoksyj nych gwardianw. Jeden z nich, o. Ero z Grudzidza, czujc bliski koniec, kaza przenie do fary pw w. Mateusza w Nowem w 1542 roku nastpujce przedmioty: zocony pa cyfika, 2 srebrne ampuy, 4 humeray, 8 ornatw, 2 kapy, 7 dalmatyk, 3 krzye, 2 psaterze. W kociele i klasztorze pozostawiono jeszcze 2 kielichy, patery srebrne, Agnus Dei, 2 humeray, 16 ornatw oraz 2 monstrancje. Wkrtce potem koci klasztorny przejli, korzystajc pono z duchowego wsparcia starosty Jana Werdena, swego wspwyznawcy, liczni ju luteranie nowscy. W klasztorze za pozostali jeszcze, bardzo ju nieliczni, zakonnicy now scy. Jako ostatni z nich zmar w 1562 roku,bardzo ju stary i pod koniec ycia niewidomy, o. Stanisaw Strenk. Przed sw mierci da jeszcze wiadectwo niewinnoci Werdena przy zaborze mienia konwetualnego i przekaza miastu bro war klasztorny w dzieraw za 4 grosze rocznie i napraw. Jeszcze za ycia o. Strenka fara przeja kolejne mienie kla sztorne - 10 obrazw otarzowych, 9 alb, 4 kome, 6 lichta rzy, 3 mae dzwony, dzwon sygnaowy i zepsuty zeger. Po mierci ostatniego z zakonnikw klasztor opustosza cakowicie. Wiele z jego dawnego majtku zmienio waci ciela. Jezioro i cz gruntw przej starosta, pozostae grun ta mieszczanie luterascy, nierozmyt przez wod pozosta o kpy wilanej brandenburski Kwidzyn. Koci by ju wwczas od 20 lat luteraskim zborem, lecz przypuszczal nie poza biecymi remontami nie dokonano w nim adnych zmian. Gospodarzami wityni byli pastorzy Lucas Eilenberg (1570-1576) i Georg Putziger (po 1578). W 1568 roku Zygmunt August przakaza opuszczon substancj kocioa katolickiego do dyspozycji biskupw, a nie jak dotychczas starostw, czsto bdcych innowiercami,. 19 lutego 1576 roku natomiast Stefan Batory wyda w rce biskupa wocawskiego Stanisawa Karnkowskiego nazakaz zwrotu przez Werdenw kocioa poklasztomego pod kar grzywny 6.000 z. Jego niewykonanie pocigno za sob czasow konfiskat starostwa, ktre przekazano w rce pka Ernesta Weihera, katolika. Od 1581 roku paci on dobro woln opat dzierawn z gruntw klasztornych. Konstytucj sejmu warszawskiego z 28 lutego 1581 roku koci pofranciszkaski w Nowem oddany zosta do dys pozycji parafii, proboszczem ktrej by wwczas ks. Pawe Albinus. Uroczycie przekazano go 20 kwietnia, w obecno ci delegata biskupiego ks. dra Alberta Emporimusa, wojewodzica Krzysztofa Kostki oraz panw Mikoaja Kosobuckiego i Kaspra Zawickiego. Odzyskane zabudowania nie miay jednak nadal swego waciwego gospodarza, byy te czciowo pozbawione wyposaenia. Biskup Hieronim Rozraewski mia zamiar

KMR

osadzi w Nowem, take celem walki z reformacj, o.o. je zuitw gdaskich, ci jednak zdecydowanie odmwili. Nieuytkowane budynki tymczasem niszczay. Problem ten zo sta rozstrzygnity w pocztkach kolejnego wieku.

nowskiego i kasztelana chemiskiego Stanisawa (w owym czasie aktywnego stronnika Leszczyskiego), pomiertnie ja koby uprowadzon przez mnichw z fary do klasztoru. W krypcie Czapskich zoono take wielu miejscowych dostojnikw i ich krewnych. Po jednym z nich, Sebastianie, zachowaa si tablica grobowa, mieszczca si obecnie na cia nie krypty gwnej. Pod rodowym herbem Leliwa znajduje si NOWI GOSPODARZE napis: Hec iacet pecator Sebastianus Czapski castellanus cul mensis, qui obiit a IV martii anno 1699. (Tu spoczywa grze apie Klemens VII 12 lipca 1603 roku przekaza sznik Sebastian Czapski, kasztelan chemiski, ktry umar kompleks klasztorny w Nowem o.o. bernardynom 4 marca 1699 roku). Poza nim spoczli tam rwnie: Aleksan z Polski. Potwierdzi to swym aktem z 12 listopada Zygmunt der, podkomorzy malborski 1711; Jan Chryzostom, kasztelan III Waza. Tene 20 grudnia pozwoli owym zakonnikom bra elblski 1716; kasztelan gdaski 1745 i wielu innych. 64 jednostki drewna rocznie z lasw krlewskich na remont Rd ten, podobnie jak Konopaccy, przenis si potem na kompleksu. kresy wschodnie. W ostatniej z rodowych krypt Jasiskich po26 czerwca 1604 roku o. pryncypal Hieronim Przybychowano min. Stanisawa, sdziego ziemskiego tczewskiego ski i kasztelan chemiski Jerzy Konopacki osadzili w No (1722) i Franciszka, sdziego ziemskiego puckiego (1731). wem bernardynw-obserwantw. Bya to modsza ga W obecnym wejciu do kocioa od pnocnej strony franciszkanw, stosujca si do reguy uoonej przez w cianie znajduje si dobrze zachowana tablica z dwoma w. Bernardyna ze Sieny i w. Jana Kapistrana. Przybyo ich herbami. Jeden z nich przedstawia trzy krzyujce si strza do Nowego czternastu, a wrd nich byli: gwardian o. Stani y, drugi za kwiat. Mog to by Bety (Trzy Strzay i Gozda saw z Lipna, kaznodzieja o. Ludwik z Poznania oraz o. Jakub wa) Poronia.. Poniej jest jedynie napis Anno 1749". Sieciski. Ten ostatni zacz spisywa kronik nowego kon Sdzc po jednym z herbw, ewentualnej Poronii, mogaby wentu: ,Archivum conventus novensis ad s.p. Franciscum". by to pamitka po rodzie Jasiskich. Wraz z przybyciem nowych zakonnikw rozkwitn mia Natomiast w najstarszej krypcie, prezbiteraskiej, pocho o, nieco ju przywide, katolickie ycie duchowe miasta. wano m.in. wielokrotnego burmistrza nowskiego Bartomieja Obok pracy duchowej czekaa jednak mnichw take ta czy Szawowskiego, jedn z ofiar czarnej mierci" (1708); za sto fizyczna. Podczas reformacji i w okresie nieuytkowania rzdc zamkowego Zapdowskiego (1720). Pochwkw wiele rzeczy ulego zniszczeniu lub rozkradziono, niekonw zasadzie zaprzestano w poowie XVIII wieku, potem jed serwowane elementy drewniane czciowo przegniy. Ko nak kilka osb zoono jeszcze w kryptach mnisich pod nieczny remont poczono z przebudow wityni, realizo klasztorem. W 1795 roku pochowano tam zbiegego z War wan na wszystkich jej poziomach. Wykonano wwczas kilka szawy byego nadwornego malarza Antoniego Albertrandla. kolejnych podziemnych krypt grobowych. Grobowiec rodzi Jako ostatniego ze wieckich w podziemiach tych zoono ny Konopackich, zamieszkujcych poblisk Rynkwk, w 1817 roku 22-letniego studenta, Wojciecha Szmidta, syna umiejscowiono pod budowan wanie kaplic tego rodu. Michaa i Elbiety z domu Lange, poprzez matk spokrew Krypta Czapskich z Bkowa zbudowana zostaa pod otarza nionego z byymi burmistrzami Nowego. mi Matki Boskiej Bolesnej i w. Anny. Natomiast Jasiscy Obok wspomnianej kaplicy Konopackich powstay ww z Pochocina, dawni starostowie nowscy, ulokowali swj czas jeszcze trzy inne, podobnie jak ona zbudowane wewntrz grobowiec pod otarzem w. Michaa. Wszystkie wzmian kocioa. Byy to: Niepokalnego Poczcia i w. Franciszka; kowane otarze oraz kaplice byy fundacjami rodowymi. Roz wezwanie ostatniej nie zachowao si. Wyremontowano take poczto te uytkowanie istniejcej od dawna krypty podfilary korpusu nawowego, a w prezbiterium zaoono sklepieprezbiteriaskiej, w ktrej chowano przedstawicieli innych ma aglowe. W cianach wykuto nowe okna, wykonano nowe rodw szlacheckich i zasuonych mieszczan. Bernardynw me grzebano, jak dawniej, na przykocielnym cmentarzu, lecz i posadzki, stolark budowlan i cz wyposaenia. Pooono nowe belkowanie i nowy dach. Potrzebne drewno brano z la w podziemiach ich klasztoru. sw krlewskich i prywatnych Konarskich z Krzewin i Jasi Pono pierwsz osob zoon w tych kryptach by skich z Pochocina. W finansowaniu remontu uczestniczyli take: dobrodziej konwentu nowskiego, kasztelan Jerzy Konopac biskup Dbicki, Jan, Jerzy i Krzysztof Kostkowie (synowie ki, zmary jeszcze w roku 1604 lub 1605. Jednym z nastp Katarzyny z Konopackich), Reinhold Heidenstein, sekretarz nych by jego syn Stanisaw, zmary w kawalerskim stanie krlewski i dzierawca Zajczkowa oraz rodziny Tylickich, Sta w 1608 roku. Okazaa pyta grobowa tego szlachcica znaj nisawskich i Borzewiczw. Pewne rodki pochodziy te z dzie duje si obecnie na poudniowej cianie nawy kocioa. wiciu udziaw zakonnych w sodowni miejskiej. Przedstawia ona naturalnej wielkoci sylwetk rycerza Oprcz prac w kociele wyremontowano take budynki w penej zbroi pytowej i przy mieczu. Po prawej stronie jego klasztorne wraz z prowadzcym do nich starym wodocigiem. gowy umieszczona jest tarcza herbowa, na ktrej znajduj Zbudowano domiitorium, czyli sal sypialn oraz mur okalaj si Konopacki/Odwaga Dbrowa altera, Eilemberg i Kur. cy cao kompleksu. Zakupiono te pooone tu za murem Wzdu krawdzi pyty biegnie napis aciski: Stanislav, miejskim ogrody, niektre z zabudowaniami gospodarczymi, mag. olim Georgii a Konopath castell culmens a capitado ktrych prowadzia specjalna furta. Podczas prac nie obyo neus swecensis filio, viro multis ac agregius virtibus praesi bez wypadkw. Zgin zakonnik o. Symeon Lubelczyk. dito fratres superstites amoris et dulcis memoriae ergo hec Remont i przebudow ukoczono okoo 1608 roku. monumentum moestri posuerint, qui obiit 1608 die 12 januarii, aetati suae 47. Co oznacza: Stanisawowi, wielmo W kociele znajdowa si wwczas miao 12 otarzy, nego Jerzego Konopackiego, niegdy kasztelana chemi cz z nich w prezbiterium, inne w kaplicach i przy fila skiego i starosty wieckiego synowi, a ycia wieloma rach. Te ostatnie to: w. Jzefa, w. Jana Kapistrana, w. rzadkimi zaletami obdarzonemu, pomnik ten w smutku Jana Nepomucena, Matki Boskiej Bolesnej, Matki Boskiej pozostawiaj bracia, z mioci i dla drogiej pamici go sta Szkaplerznej i w. Michaa. Otarz ten by fundacj Jasi wiajc, ktry umar 1608 dnia 12 stycznia, lat swoich 47. skich. Zdobi go obraz Hermana Hana, przedstawiajcy wal k archanioa Michaa z szatanem. By tam te napis: GeneW krypcie Konopackich pochowano jeszcze wielu innych rosi domini Joannes Jasinski suo ac fratres sui in bello przedstawicieli tego zamonego rodu, min. zmar w 1709 roku Mosch vitico necati nec non totus familie suae nomine hanc podczas zarazy Barbar z Kryspinw Konopack, on starosty

20

KMR

Widok na prezbiterium wg stanu wspczesnego Pyta nagrobna Stanisawa Konopackiego fot. archiwum Centrum Kultury Zamek" w Nowem

eram Deo deca (Urodzony pan Jan Jasiski w imieniu swo im i brata swego w wojnie moskiewskiej zabitego i caej swej rodziny otarz ten Bogu powica) oraz herby: Poroni, Jastrzbiec, Ostoj i Rogala. Pozostae otarze to: Trjcy witej, w. Anny, w. Barbary, w. Antoniego, w. Franci szka i Niepokalanego Poczcia. W 1606 roku na terenie kom pleksu znajdowa si mia duy, stary dzwon z napisem Si Deus pro nobis, quis contra nos (Jeli Bg z nami, kt przeciw nam). Po zakoczeniu remontu ycie konwentu zaczo biec utartymi torami, zgodnie z obowizujc zakonnikw regu . O pnocy dzownek regulujcy ycie wewntrzne kon wentu zwoywa bernardynw na pierwsz z hor, czyli godzin brewiarza, vigiliae czyli jutrzni. Potem, tu przed wschodem soca nastpowaa lauda. Nastpnie bya godzi na wsplnych rozmyla, po ktrej przed zorz porann nad chodzi czas na prym i tercj. Okoo godziny 700 rano konwent zbiera si na wsplnej mszy, po ktrej poszczeglni zakonnicy odprawiali jeszcze swe msze prywatne. Po niadaniu by czas na prace wasne, po nich za kolejne modlitwy brewiarzowe na sekst i non. O godzinie 1100 nastpowa obiad spoywany w milczeniu i pobonym skupieniu, podczas ktrego suchano czytanych ksig. Po obiedzie kilka godzin pracy wasnej i po 1500 nieszpr z 12 godzinkami maryjnymi. Ostatnim punktem programu bya kolacja, spoywana jeszcze przed zmierzchem, po niej za modlitwa wieczorna na komplet. Taki by zwyky rozkad dnia w porze letniej, zim bowiem w zwizku ze skra caniem si dnia modlitwy i inne czynnoci ulegay niejakiej kompensacji. Oprcz tego mnisi odmawiali jeszcze Officium parvum" o Matce Boskiej i koronki franciszkaskie. W pitki dodatkowo jeszcze byy godzinki po acinie i Droga Krzyowa,

a w soboty kurs z wotyw. W rody i pitki dozwolone byo wieczorne samobiczowanie w klasztornym refektarzu. W Wielkie Posty odprawiano take 8-dniowe rekolekcje, a w Adwencie roraty. W niedziele i wita dodatkowo byy wotywy z kazaniem i otwarte sumy. Zakonnicy odprawiali te msze domowe w dworkach okolicznej szlachty oraz opiekowali si istniejcymi przy klasztorze bractwami religijnymi. Powstao ich w poowie XVII wieku co najmniej trzy: w. Anny, w. Franciszka i Matki Boskiej Szkaplerznej. Obchodzono te pi odpustw: w. Antoniego Padewskiego - patrona ubogich (13 VI), w. Anny (26 VII), NMP Anielskiej (2 VIII), w. Fran ciszka (4 X), NMP Niepokalanego Poczcia (8 XII). Wiek XVII nie by jednak dla Nowego okresem spokoj nym. Z czasem stao si jasne, e ambicje dynastyczne obu linii Wazw, katolickiej i protestanckiej, i spr o Dominio Maris Baltici zakoczy si musz otwartym konfliktem. Wtedy te poczyniono w miecie pewne przygotowania obronne, a w 1620 roku, za suby gwardiaskiej o. Pawa z czycy wykonano podziemne wyjcia z kompleksu. Obrocy Nowego czuli si jednak zbyt pewnie w swych murach i pozwolili Szwedom podej nazbyt blisko. 19 pa dziernika 1628 roku prochem wysadzili oni w powietrze Bram Gdask i wdarli si do miasta. Za zezwoleniem gra fa, Thurna Szwedzi przeprowadzili metodyczny 8-godzinny rabunek, poczony z mordami i gwatami. Nie omin on rwnie konwentu, z ktrego niewielu zakonnikw zdoao zbiec. Na miejscu zginli wwczas o.o. Bartomiej Jastrzbow ski i Walenty Domaradzki. Kilku innych aresztowano i osadzo no w Brodnicy. Tame z ran i wycieczenia zmarli: gwardian o. Jzef Rynarzewicz, kaznodzieja o. Dbrowski i laik Bonifacy. Nie obyo si take bez rabunkw. wieo odnowiony kon-

KMR

21

went nowski chyli si zacz ku upadkowi. Po wyzwoleniu Nowego przez Kozakw Moczarskiego w 1629 roku, obowiz ki gwardiana tymczasowo peni o. Florian Grot, po nim za gwardianem zosta o. Anio Wilczkowski z Kobylnicy. Prze prowadzono wwczas kolejne niezbdne remonty. Ratunkiem dla konwentu nowskiego okazao si admi nistrowanie nim przez o. Baltazara z Bieunia. Rozpocz on w 1646 roku remont kompleksu. Zrekonstruowane zostay, bardzo ju pono stare i zniszczone, organy kocielne. Wy remontowa je za zapis po Rafale Konopackim o. Bazyli z Gniezna. W tym te roku zburzone najazdem mienie kon wentualne znacznie si wzbogacio. Franciszek Kwaniewski ofiarowa bowiem relikwiarze otarzowe, a Jan Werden, ostat ni starosta nowski z tego rodu, trzy srebrne wota na otarze maryjne. Podobne wotum ufundowaa te p. Biaochowska na otarz w. Anny, przybyo te obrusw otarzowych, pciennych alb i komy sprezentowanych przez p. Zarciszewsk i p. Piotra Czapskiego. Najokazalsz bya jednak darowizna Jerzego Konopackiego, starosty nitawskiego, po jego zmarej onie Annie z Konarskich. Byy to: kapa, obicie otarza gwnego, perski dywan, 11 kobiercw adamaszko wych, kilka lichtarzy. Podwojeniu ulegy te zbiory bibliote ki klasztornej, liczce wwczas okoo 30 ksig. Otrzymaa ona bowiem w darze od ks. serafina Stanisawa Stoikowskiego dalsze 26 woluminw. Naprawiony koci ucierpia wkrtce na nowo, tym razem z przyczyn naturalnych - jak podaj kroniki 3 lipca 1646 roku miaa miejsce tak wielka burza i gradobicie, e szkody przez nie wywoane dorwna miay szwedzkim. Zagroenie ze strony Szwedw nie mino, a okres zim nej wojny" mia si wkrtce zakoczy. Aby wic zabezpie czy chocia cz dobra konwentualnego, podstaroci now ski Jan Montryn wywiz srebra zakonne do twierdzy gda skiej, skd wrciy nienaruszone po cofniciu si potopu". Pierwszy przemarsz wojsk szwedzkich oszczdzi Nowe, lecz kolejny, z 26 stycznia 1656 roku mia, bardzo gwatowny przebieg. Mordy i wzniecone poary dosigy take klaszto ru, z ktrego uratowao si jedynie piciu zakonnikw. Inni, wrd nich zakrystian o. Bonifacy z Poznania, zginli lub zostali poturbowani i ranieni. Ucierpiay rwnie budynki. Po ustpieniu Szwedw, wypartych przez pka Jakuba Weihera, podlegemu Czarnieckiemu, koniecznym sta si kolejny remont. Przeprowadzono go w latach 1658-1663 i po czono z czciow przebudow. Gwnym jej akcentem byo zaoenie w przesklepionym ju prezbiterium drewnia nego, bogato paskorzebionego i polichromowanego stro pu kasetonowego. Na jego omiu polach przedstawiono sceny z ycia patronki kocioa, Najwitszej Marii Panny: Zwia stowanie, Nawiedzenie w. Elbiety, Narodziny Chrystusa, Pokon Trzech Krli, Ofiarowanie Jezusa w wityni, Korona cj Marii i Triumf. Poniej stropu wykonano plaskorzebiony fryz z popiersiami witych. Na kociste pooono te nowy dach. Prace sfinansowano z legatu Jana Werdena z 1648 roku 2.500 zotych na 5% na jego dobrach oraz z darw Makow skich i Anny Muszkwny. Mnisi korzystali te z przyznanego im wolnego miewa w jednym z mynw starostwa. Sto kolejnych lat nie przynioso istotnych zmian w yciu konwentu. Liczne pogrzeby osb monych i bdce ich konse kwencj opaty, dary, zapisy, msze i dzwonienia pozwalay na godne utrzymanie kocioa i klasztoru. Bernardyni cieszyli si te przychylnoci osb jeszcze yjcych. W 1746 roku staro sta nowski Jakub Zboiski zezwoli zakonnikom na uytek myna i pi w lasach starostwa, a w 1775 roku Bkowscy pozwolili na uytkowanie jeziora Rychawa, W 1772 roku nastpia w Nowem wielka zmiana, znala zo si ono bowiem pod pruskim zaborem. Artyku 8 Trakta tu Warszawskiego z 18 wrzenia i 5 Traktatu Grodzieskie go z 25 wrzenia 1773 roku gwarantoway wszelkie swobo dy religijne oraz nienaruszalno katolickiej substancji ko

cielnej . Zauwaaln staa si jednak wielka kolonizacja prusko-protestancka. Innowiercy w Nowem nie posiadali jed nak swej oficjalnej wsplnoty wyznaniowej, a ich naboe stwa odbyway si w domach prywatnych. Wraz z wejciem administracji pruskiej, w 1774 roku nowy pastor Jan Au gust Fischer zacz odprawia msze na ratuszu miejskim. Gwardianem bernardynw by wwczas o. Wadysaw Ka czyski. Zainicjowa on kolejn, powan przebudow kocio a. Usunito-wewntrzne kaplice, zamknito krypty grobowe zasaniajc je posadzk. Pozostawiono jedynie krypt gwn, ale i jej ju nie uywano. Staym miejscem zdecydowanej wik szoci pogrzebw sta si bowiem podmiejski cmentarz. Pyty grobowe umieszczono pod rozsuwanym stoem gwnego ota rza. Przestronniejszy teraz korpus nawowy otrzyma kopulaste sklepienia wiszce. Wntrze przyozdobiono tynkami i baroko w sztukateri, zatracajc niemal jego pierwotny, gotycki cha rakter. Na bardziej okazay przebudowany te zosta zachodni szczyt kocioa, w ktrym zainstalowano zegar. Z zewntrz, na poczeniu prezbiterium i korpusu nawowego, po jego pnoc nej stronie dobudowano niewielk wieloboczn wieyczk, kryjc schody na kocielne sklepienie. Porodku dachu kor pusu nawowego wzniesiono drewnian wieyczk, w ktrej zawieszono nowy, mniejszy dzwon. Od 2782 roku gruntowne mu remontowi poddano te budynki klasztorne, wykonujc nowe cele dla zakonnikw. Odremontowano domek gocinny Prace kontynuowano za suby gwardiaskiej o. Jana Baptisty Bauma koczc je w 1792 roku. Wedle XIX-wiecznego opisu 90-letniego starca Klemensa Stojaowskiego, cao komple ksu wygldaa nastpujco: Najdalej na pnoc znajdowa si koci. Do jego pre zbiterium pod ktem prostym przylega niemale zasadniczy budynek klasztorny, z czerwonej nietynkowanej cegy. Ska da si on mia z sutereny, parteru i pitra, za wysoko jego bya niemal rwna wysokoci cian prezbiterialnych. Od strony wewntrznego ogrodu posiada on pitrowy kru ganek z klatk schodow. Okna natomiast byy jedynie od strony Wisy. Na jego parterze bya cela gwardiana, spiar nia i may dzwonek alarmowy oraz sie z przejciem ku bu dynkom gospodarczym. Na pitrze cele kilku zakonnikw. Drugi z budynkw klasztornych mia podobny wygld, nie wiadomo jednak, czy by podpiwniczony. Sta on rw nolegle do kocioa, a w jego szczycie od ulicy Klasztornej by zegar. Na parterze bya kuchnia i refektarz oraz inne pomieszcenia gospodarcze, na pitrze za cele zakonne. Kom pleks dopeniay ceglany budynek oddwiernego i kostnica, pooone tu przy ulicy, odgrodzone murem od caoci zabu dowa. Dalej na poudnie znajdowao si gospodarcze za plecze klasztoru: sodownia i browar ze studni, za poza murami miejskimi jeszcze stodoa, stajnia i chaupa ze sta jenk. Kompleks by bowiem w zasadzie samowystarczalny ywnociowo. Obok ogrodu wewntrznego bernardyni po siadali te sad na stoku wilanym, may ogrd warzywny na Garbuzach, a ponadto 36 mrg ziemi, w wikszoci byy to ki nadwilaskie na Kniatku i Trylu. W 1793 roku wynik spr pomidzy konwentem a ro dem Jasiskich. Dotyczy on prawa wyrbu drewna w ich lasach prywatnych w Pochocinie, przyznanego mnichom jeszcze w 1469 roku przywilejem starociskim samych Jasiskich. W 1796 roku wyrokiem sdu konwent zosta owe go przywileju pozbawiony, co pogorszyo jego warunki ma terialne. Wkrtce jednak, w 1798 roku regencja w Kwidzy nie przyznaa na potrzeby klasztoru 41 semek drewna rocz nie z lasw pastwowych. W tym te czasie upastwowiona zostaa wielka wasno kocielna, nie dotyczyo to jednak ani konwentu, ani parafii nowskiej.
Dokoczenie w nastpnym numerze Bibliografia po zamieszczeniu caego tekstu

KMR

KRZYSZTOF KUCZKOWSKI

Okazanie si" aniow


sza Borut, Piotra Gojowego i Ireny Kuidowicz. Grup artystw ze Starogardu Gdaskiego - Adama i Magdalen Haras. Zofi Smuczysk, Jzefa Olszynk. Trjmiasto reprezentowali m.in. Kazimierz Kalkowski. Magorzata Berenicka. Waldemar Marszaek i Daria Selka. Olbrzymie wraenie robi rzeby wrocawian - Anny MalickiejZamorskicj, Jana Zamorskiego i Ryszarda W. Zamorskiego, a tak e podwieszona pod sufitem, sugestywna lalka-aniol gdynianki - Gra yny Rigall. Osobny, cho niemniej pikny wiat reprezentuje rzeba i malar stwo ludowe. I tutaj ukon w stron organizatorw - wiedzieli co robi, pokazujc prace artystw mieszkajcych w Czarnej Wodzie, i to poczw szy od 15-letniego Marcina Bieska na wspaniaych w formie rzebach braci Michaa i Wodzimierza Ostoja Lniskich skoczywszy. Na szcze gln uwag zasuguj moim zdaniem anioy Jzefa Chemowskiego z Brus, kady z nich zaopatrzony w dwie pary skrzyde. Nawiasem mwic, J. Chemowski ladem dawnych mistrzw realizuje zamwie nia na kapliczki, ktre mona podziwia m. in. w Borowym Mynie, Ostro wie i Kaliszu Pomorskim. Znakomite s Anioy" wielokrotnie nagra dzanego rzebiarza Stanisawa Suski ze Sztutowa. Anioy malowane na drewnie przez Stanisawa liwiskiego z Gdaska wyranie nawizuj do malarstwa ikonicznego, za szopki Edmunda Zieliskiego, laureata konkursu Kociewska sztuka ludowa", mieszcz si w tradycyjnym kanonie rzeby ludowej, zreszt nie bez powodu jego pierwsze rzeby znalazy si w Muzeum Etnograficznym w Oliwie. Chocia nie widzimy objawie aniow, to przecie o tym, e s anioowie, wiemy z wiary i czytamy, e wielu ludziom si okazywali" pisze w. Augustyn. Organizatorzy zapewniaj, e w przyszym roku anielski wernisa" odbdzie si 2 padziernika w wito Aniow Strw, eby uczci czyste duchy, o ktrych wiemy z wiary". Jestem przekonany, e wystawy takie jak ta w Czarnej Wodzie nie s przypad kowe. Jeeli w Boych planach Muzeum Aniow jest przewidziane, to bez wtpienia - powstanie. Na razie cieszymy si z tych poytkw, ktre s oczywiste, a wic walorw estetycznych samych dzie i z manifestacji bliskoci artystw z kocioem.

Wsuchujc si w cisz
w listopadzie w kociele pw. Matki Boskiej Czstochow skiej w Czarnej Wodzie otwarta zostaa wystawa malarstwa, rze by i grafiki Anioy". Niecodzien ny to temat, w ktrym uczestniczyo 26 twrcw, zarwno artystw pro fesjonalnych jak i plastykw ama torw. Kolejne wystawy wzbogac plon anielskiej" tematyki i by moe - jak planuj organizatorzy powstanie nad Wd swoiste mu zeum aniow, skoro jest przecie w Polsce muzeum diaba. W wystawie uczestniczyy prace dziewiciu twrcw z Kociewia i Borw. Prezentujemy je na nastpnych stronach - na roz kadwce - wsplnie z wierszem Krzysztofa Kuczkowskiego.

rol KMR

Burmistrz Czarnej Wody, Andrzej Grzyb (z lewej), obok Posa na Sejm RP, Jana Kulasa podczas otwarcia wystawy malarstwa, rzeby i grafiki Anioy" fot. Roman Sikora

23

KRZYSZTOF KUCZKOWSKI

W rod anio biay w Czarnej Wodzie W czwartek anio w podkasanej do pasa sukni brodzcy w biaej wodzie jak siwa czapla W pitek anio wietlisty wstpujcy w ciemny staw nocnego nieba W sobot anio w soca byszczcej kauy zwoujcy ptaki na uczt (Czujesz ten - Tu gdzie Wcignem Kruk pyn

Ani i Andrzejowi. Grzybom

zapach - spyta Andrzej. musi by pade zwierz. w puca zapach pima i leszczyny. rodkiem nieba).

W niedziel anio z glinian miseczk postawi na niebie piecz z czerwonej laki Wrcilimy do siebie

Zofia Smuczyska Starogard Gd. SEN ANIOA akwarela 1996

Jzef Chemowski Brusy ANIO drewno

Marcin Biesek Czarna Woda ANIO drewno

ROMAN KLIM

unktem wyjcia wdrwki jest wylot szosy z Sub kw w kierunku na Ma Soce, tam gdzie znajdu j si pozostaoci cmentarza ewangelickiego. Po przejciu kilkudziesiciu metrw szos wchodzimy w jej prawe odgazienie. Polna droga biegnca wrd ago dnie pofalowanych pl otwiera szerokie perspektywy wi dokowe. Powoli wspinajc" si osigamy jej kulminacj, z ktrej szczeglnie dokadnie mona zobaczy Subkowy z charakterystyczn wie kocieln. Potem droga ta za czyna stopniowo opada i na krtkim odcinku tworzy wwz o stromych poboczach. W tym wanie miejscu znajduje si atrakcyjna, pod wzgldem krajoznawczym, osobliwo w postaci starej kapliczki. Stoi ona na wysokim i stromym prawym poboczu drogi otulona czterema okaza ymi lipami. Murowana z cegy, na rzucie kwadratu jest wysoka i posiada w grnej czci niewielk wnk zamknit od gry agodnym ukiem. Wisi w niej krzy z figurk Jezu sa Chrystusa. Kapliczka nakryta jest dwuspadowym cegla nym daszkiem. Z kapliczk zwizane s przekazy dotyczce jej genezy. Jest ich kilka wersji. Jedna z mci mwi, e zostaa ona po stawiona w miejscu, gdzie ongi zamordowano tutaj kobie t. Natomiast druga wie si z wydarzeniami, ktre mona w pewnym sensie porwna do losw ksikowych bohaterw - Romea i Julii. Wkrtce dochodzimy do zwartej zabudowy Wielkiej Socy. Tworz j stare, tradycjonalne budynki. Na ten za bytkowy zesp skadaj si obiekty: parterowy dom muro wany i otynkowany z dachwk holenderk, dwa domy o charakterze dworkowym (murowane i otynkowane), ce glany naronik (nr 6), trzy ceglane czworaki (nr 7, 8 i 9) oraz obszerny ceglany dom z werand. Obok ceglanego domu naronego pod numerem 6 skr camy w lewo w szos asfaltow, biegnc do Maej Socy. Tu za zabudow wioski, z lewej strony szosy, wchodzimy (obok lipy przydronej z wiszcym krzyem i figurk Chrystusa upamitniajcymi zapewne miertelny wypadek samochodowy) w szerok poln drog utwardzon ulem i zaznaczon oczkiem wodnym od wschodu. Wdrujemy wrd dalekich otwartych przestrzeni. Szeroka droga zw a si i nabiera naturalnego piaszczystego charakteru. Do chodzimy do miejsca, gdzie pod ktem prostym odchodzi od niej wschodnie odgazienie, w ktrej skrcamy. W po udniowej pierzei tego odgazienia stoj dwa gospodarstwa, ktrych cech charakterystyczn s domy z naczkowymi dachami.

Wkrtce wychodzimy na szos asfaltow, z ktrej otwiera si pikny widok na pync rwnolegle Wis. Idc szos w lewo osigamy centrum" Maej Socy. Jest to skrzyowanie drg, z ktrego do Subkw jest 4 km, do Tczewa 9 km i do Grblina 8 km. W tym rejonie znajduje si stara szkoa podstawowa zbudowana z czerwonej licowej cegy i pokryta blach. W rozgazieniu szos, w obramowaniu czterech okazaych kasztanowcw, stoi kapliczka z 1928 roku. Murowana z cegy posiada dwa pitra, przy czym kada kondygnacja jest wsza od poprzedniej. Na I pitrze znajduje si wnka z figurk Matki Boskiej z przeszklonymi otworami okiennymi z trzech stron, natomiast na II pitrze wnka wy peniona krzyem take otwarta na trzy strony, ale bez szyb. Omiopoaciowy daszek, utworzony przez dwie krzyujce si kalenice, tworzy trzy charakterystyczne trjktne tympanony. Od skrzyowania, brukwk biegnc dnem dawnego wwozu, schodzimy w d do Wisy. Pobocza wwozu ulicwki" wypenia stara, zabytkowa zabudowa ju w postaci ceglanego czworaka pod numerem 38, bardzo dugiego i jednoczenie szerokiego oraz drugiego, ale mniej szego. W tym ceglanym cigu znajduj si take dwa domki pod numerami 39 i 41. Wwz zaprowadzi nas bezporednio nad Wis. Miej sce jego wylotu jest bardzo malownicze. Mona tutaj wspa niale odpocz patrzc na pync Wis. Na paszczynie naronika lewego i wysokiego pobocza stoi obszerny, par terowy budynek pod numerem 44, koczcy bezporednio nad Wis zabudow Maej Socy. Obiekt ten zbudowany na planie szerokiego prostokta, murowany z cegy i obe cnie otynkowany jest nakryty dwuspadowym, wysokim dachem. Naley do rodziny Zawadzkich Jest to miejsce historyczne, bowiem reprezentuje dawn karczm wilan, pooon w doskonaym punkcie, widoczn z daleka od stro ny Wisy. W dolnej paszczynie wwozu, bezporednio nad Wi s, znajduje si, "rybaczwka", ktrej wacicielami s: Lech Olstowski i Adam Koszaka. W ich posiadaniu jest sze odzi rybackich, w tym jedna z tworzywa sztucznego i pi drewnianych. W tej kolekcji tylko jedna jest dawn, auten tyczn odzi wilan, reprezentujc rodzim sztuk szkut nicz. Wspaniay jest dalszy szlak wdrwki sprzony bez porednio z Wis. Idziemy wsk drog, miejscami prze chodzc w ciek. Pocztkowo prowadzi ona pasem pomidzy Wis, a jej stromym zboczem doliny. Potem zbo cze odchodzi nieco na zachd. Dno tej doliny tworzy ko-

KMR

wy pas urywajcy si wysokim brzegiem - do Wisy. Nadal roku Mestwin potwierdzi te wszystkie przywileje, dodajc wdrujemy wzdu Wisy wrd ukwieconych k, majc przed do nich obowizek udziau w obronie na wypadek wkrocze oczyma wzniesiony Gorzdziej z malownicz bry kocioa. nia nieprzyjaciela. Mimo takich ulg do osadzenia nie doszo i Gorzdziej Mijamy take zabytki w postaci iglicy" kocielnej w Mtopozosta wsi. wach Wielkich i dawnej stranicy waowej na wysokim wale 12 wrzenia 1312 roku biskup pocki, Jan, dokona przeciwpowodziowym. Polna droga skrca teraz w poprzek ki, zdajc wymiany kilku swoich wiosek pooonych na Pomorzu, m.in. Gordyn na wie Niedwied z Wielkim Mistrzem bezporednio do podna gorzdziejskiej wyniosoci, aby wspinajc si po niej doj do Sanktuarium w. Wojciecha. Konradem von Trier, poniewa, jak si sam wyrazi, nie mg Przedtem jednak moemy zajrze na przysta zbudowan ich obroni przed grabie chytrych dzierawcw. Gorzdziej - grd tak znaczny - nie mg oby si bez przez ks. Zdzisawa Ossowskiego, byego proboszcza tutej kocioa. Z pewnoci nie zakadali go biskupi poccy. szej parafii. Historia Sanktuarium w. Wojciecha oraz miejscowo Nie mg to by Werner ani jego poprzednik Tomasz, po niewa przyczyliby do niego dwa inne swoje majtki: ci Gorzdziej stanowi oddzielny i bardzo bogaty temat. Wielk i Ma Soce, darowane im rwnoczenie Tutaj przedstawimy j fragmentarycznie. Gorzdziej naley do najstarszych grodw pomorskich. z Gorzdziejem. Wielka i Maa Soca naleay w XIII wie Jego nazwa przybieraa rne formy: grd, gorod, gorodin, ku do parafii subkowskiej. A zatem nie ulega wtpliwoi, e koci w Gorzdzieju pochodzi sprzed 1282 roku i sta a do wspczesnej - Gorzdziej. Miejscowe podanie gosi, e przebywa tutaj w. Woj nowi parafi dla samego grodu. Koci w Gorzdzieju pod wezwaniem w. Wojciecha ciech odprawiajc naboestwo pod namiotem. Jednake jest budowl znacznie mniejsz od kocioa w Subkowach. stare dokumenty nie wspominaj o tym. Najstarszym prze kazem o Gorzdzieju jest pismo witopeka z roku 1248 Jego wewntrzne wymiary wynosz: d. 13,5 m i szer. 8,5 m. traktujce o jego sporze z Samborem U. Ot Sambor II Miejscowe podanie gosi, e prezbiterium podmyte przez uczyni z grodu Gordyn warowni, popiesznie j wzmac Wis zapado si... Pierwotnym patronem kocioa by w. Jerzy. Tytu taki niajc i rozszerzajc, aby si tam zamkn z posikami krzy ackimi. witopek jednak zdoby warowni, ale jej nie wymieniaj dokumenty z 1583 i 1598 roku wystawione po zburzy. Potwierdzenie tego faktu znajduj si w innym pi wizytacjach. Z tytuu ks. Kujot wnioskuje o roku i czasie mie witopeka z tego samego roku zawierajcym stwier powstania parafii i zbudowania kocioa, w. Jerzy - pisze dzenie i: dwaj uproszeni sdziowie i on sam take - in Go- on - fest patronem kocioa w Gorzdzieju i w Kocierzy reden - si stawi, podczas gdy strona przeciwna w Santirnie, ale te najdawniejszej wityni w Gnienie. A jednak na prawej stronie Wisy znale si miaa, jeliby sdzio by patron ten pniej rzeczywicie mao znany, bo dopie wie sprawy nie rozstrzygnli. Gorzdziej by zatem granicz ro Krzyacy odnowili jego kult, powicajc mu z zasady nym zamkiem od strony Prus, natomiast Santir, pooony poza murami kadego miasta szpital i przy nim koci po drugiej stronie Wisy by pomorskim grodem, wystawio Natomiast kocioa parafialnego i oni nie oddali mu nig nym prawdopodobnie okoo poowy XE wieku przeciw Pru dy. Zatem mona przyj, e oba wymienione kocioy po morskie powstay w tym samym czasie co gnienieski. som. Sambor darowa go Krzyakom. Data zmiany patrona na w. Wojciecha nie jest znana. W nastpnych latach o Gorzdzieju ju si nie syszao. Zachowane dokumenty, wystawione z okazji "Wielkiego Sambor II zrezygnowa z niego za namow Krzyakw. Mestwin II ze wiecia podarowa go stolicy pockiej. Doku Jubileuszu" 3 maja 1700 roku przez ks. Jerzego Piotra ment wyranie podaje miejsce i rok wystawienia: Actum Jesionowskiego, proboszcza subkowskiego i gorzedziejskiego, wymieniaj jako patrona w. Wojciecha,in Swez Anno Domini MCCLXXX Secundo". Powodem O powstaniu i konserwacji tego kocioa nie przetrway darowizny byy skargi biskupa pockiego, Tomasza o spu adne wzmianki, jedynie szczegowy opis kocioa pocho stoszeniu caej diecezji. Byo to pod koniec wojny Krzya dzcy z 1780 roku, sporzdzony w wyniku wizytacji gene kw z Jadwingami, wic mogy by one uzasadnione. Biskup pocki, Tomasz, za zgod ksicia Mestwina II ralnej z zachowan oryginaln pisowni z tamtych czasw, lokowa wie Gorzdziej na prawie magdeburskim. Osadc o treci nastpujcej: Koci Gorzdzieyski czci z starowieckiego Muru, by Mikoaj de Wildenburg, syn Michaa, lennik stolicy war czci Pruskiego zoony, na dwa poddzielony Chory. miskiej. Natomiast prawo miejskie w 1287 roku nada Chor wikszy cay murowany krzyack robot. Chor Gorzdziejowi biskup Werner. Gorzdziej mia zosta miastem na szedziesiciu mniejszy murowany w Pruski mur, z tego koca ktry na wkach, z ktrych jednako mia otrzyma osadca, a 4 prze wschd soca jest y oraz ku Wile pooony, dla zarywaznaczono na wyposaenie kocioa. Przez 10 lat miao obo jcey t Gor (na ktrey Koci stoi) Wisy iest opatrzony wizywa zwolnienie od czynszw, po upywie ktrych mieli Filarami. Cay Dachwk pokryty. Wie ma murowan dawa od wki, zamiast dziesiciny, po 3 miary pszenicy, wraz z kopu, w tey s Dzwony gone dwa. Wchd do yta, jczmienia i owsa - razem 12 miar. Czynsz za paci tego kocioa iest ieden z pod Dzwonicy, gdzie s drzwi mieli od wki po 2 grzywny. Ogrodnicy czyli chaupnicy wielkie mocne, a drugi od Poudnia z Babieca, gdzie iest dwoie Drzwi mocnych y zamkiem opatrzonych, babieniec paciliby 6 denarw od ogrodu i gruntu pod zabudowania. Sadownictwo sprawowaby osadca pobierajc tytuem kar murowany Dachwk pokryty. W kociele suffit z desek 1 grosz, a 2 grosze miay nalee do stolicy biskupiej. Ry malowany, ciany cae pobielane, okna dobre, posadzka bowstwo (z wyjtkiem poowu jesiotra i ososia) i myli cegami wykadana. awki id po obydwch stronach. stwo zwolnione byoby od podatkw i opat. W nastpnym Chor z desek malowany. Organki mae z 5 gosami. Otarz

KMR

wielki snycerskiej roboty y malowany, w ktrym iest obraz S. Wojciecha Biskupa y Mczennika u ktrego Mensa mu rowana, piknie pokryty y przybrany, na tym stoi Cymborium, ale si Nays. Sakrament w onyme niezachowuie, iest iednak zamknite malowane niebiesko wyzacane. Po le wej stronie tego Otarza iest otarzyk may, malowany, w ktrym iest Obraz S. Barbary Panny y Mcz.: przystoynie obrany, koo tego otarzyka stoi konfesiona wygodny pikny, malowany. S leszcze y kratki przed tyme ota rzem. Ambona iest w tym kociele prostey roboty, malowa na iu stara Chrzcielnica jest take w tym kociele, ktry si jednak woda do Chrzczenia naleca niezachowuje, ile e si in Ecclesia. Matrici chrzc. Zakrystyi przy tym ko ciele nie masz adney, dla mieysca szczupoci, atoli za wielkim Otarzem s szaty do chowania Apparatw y bie lizny kocielney zdatne. Cmentarz iest wkoo ogrodzony deskami, przy kocu za dla ziemi do Wisy wpadajcy nieogrodzony, na ktry wchodzi bydo nie moe. Drzwi s od Poudnia a w ziemi wkopane kraty, aby tym sposobem na tene bydo dosta si nie mogo. Obok kocioa, jeszcze w 1780 roku, staa plebania - le pianka, pokryta som. W poowie maja 1790 roku spona. Ciekawostka o kociele w Gorzdzieju zawarta jest w dokumencie z dnia 24 wrzenia 1834 roku. Informuje ona, e koci w Gorzdzieju znajduje si w tak zym stanie, i ju od 6 lat jest zamknity na podstawie zakazu policyj nego i adne naboestwo w nim si nie odprawia, aby pod czas niego nie stao si jakie nieszczcie. Koci wyma ga wwczas znacznych napraw tak wewntrz jak i na zewntrz. W tym czasie mieszkacy Gorzdzieja (190 dusz", komunikujcych 142) wadali tylko polskim jzykiem. Jednak wizytacja kocioa, 1 czerwca 1882 roku, dokonana przez biskupiego komisarza, ks. kanonika Zuchta zastaa koci gorzedziejski w najlepszym porzdku. By w nim m.in. nowo urzdzony chr dla piewakw, dobre organy, awki, konfesjona, nowe obrazy do noszenia i cho rgwie w dobrym stanie. ciek rozpoczynajc si na zapleczu cmentarza Sank tuarium w. Wojciecha schodzimy w d wwozu do nadwi laskich k w miejscu, gdzie wystpuje cig starorzeczny. Nie przekraczamy ich tylko idziemy lewym brzegiem, trzy majc si podna stromego zbocza doliny wilanej. Idzie my urocz drog kow, ktra jednak wkrtce przechodzi w nierwn cieynk. Jej przejcie wymaga sporego wy siku. Dopiero niedaleko mostu knybawskiego przechodzi ona w drog poln schodzc do kowo-gowego podna stromizny. Na wprost 903 km Wisy zbocze doliny wilanej zo stao straszliwie zniszczone poprzez nieprzemylan, nie fachow i bardzo niechlujn budow prymitywnego zja zdu drogowego. Okaleczone zbocze doliny, pozbawione szaty rolinnej, naraone na nieustann erozj obsuwa si na caej wysokoci. Za knybawskim mostem wchodzimy na krawd do liny stromo spadajcej bezporednio do Wisy i idziemy wsk cieynk otoczon polami, za ktrymi widoczny jest knybawski zesp parkowo-paacowy z drog poln prowadzc rwnolegle do tczewskiego Czyykowa. Krawdziowa cieka zaprowadzi nas do elaznego mo stu na Dryboku, a std ju krok do biegncej nad Wis, ul. Nadbrzenej.

Przyroda wok nas

od t nazw ju po raz trzeci zorganizowano w Czarnej Wodzie konkurs fotograficzny, ktrego celem jest uka zanie pikna natury Borw Tucholskich i Kociewia. W tym roku w konkursie uczestniczyo 18 autorw, ktrzy nadesali cznie 197 fotogramw, zarwno pojedynczych jak i w zestawach. Jak kadego roku plon konkursu wyekspono wano w sali staej Wystawy Borw Tucholskich i Doliny Rze ki Wdy w Czarnej Wodzie, gdzie 3 listopada, w dniu w. Hu berta, patrona myliwych i lasw, odbyo si podsumowanie imprezy i wrczenie nagrd autorom prac wyrnionych. Wyrwnany poziom zgoszonych zdj sprawi jurorom wiele problemw. Po nieatwych obradach i dyskusjach I miej sce przyznano Maciejowi Lipskiemu z Czerska, II miejsce Magdalenie Wodzik ze Starogardu, a Krzysztof Frydel otrzy ma III nagrod. Cieszymy si, e w grupie trzech regulaminowych wyr nie znalaza si praca naszego redakcyjnego wsppracowni ka, Janusza Landowskiego, ktry zupenie bezinteresownie wspomaga nas swoimi fotografiami. Jego jesie na okadce obecnego numeru Kociewskiego Magazynu Regionalnego" jest tego kolejnym przykadem. Fotogramem wyrnionym w konkursie by barwny zachd soca nad Jeziorem Stekliskim, ktrego jedn z wersji zamiecilimy w poprzednim, letnim numerze. Pozostae wyrnienia otrzymali: Janusz Skowski z Czer ska i Tomasz Rogalski ze Starogardu. Byy rwnie wyrnie nia dodatkowe: burmistrza Czarnej Wody, ktre otrzyma Kor dian Kromer z Lubikw i starogardzkiego oddziau redakcji Dziennika Batyckiego", ktre przypado Tadeuszowi Magdziarzowi z Tczewa. Burmistrz Czarnej Wody, Andrzej Grzyb, podsumowujc tegoroczny konkurs, zdradzi e plon trzech lat byby ju inte resujcym materiaem do wydania albumu o urodzie borw, kociewskiego regionu i doliny Wisy. Jest to znakomity po mys: fotogramy zilustrowane tekstami poetyckimi miejsco wych twrcw zo si na wyjtkow publikacj-prezent, prze znaczon dla odbiorcw nie tylko z naszego regionu. Z okazji tej skorzystaliby przede wszystkim turyci i wczasowicze z gbi kraju, wdrujcy i odpoczywajcy w urokliwych zaktkach Kociewia i Borw Tucholskich. Jeli uda si zgromadzi rodki, ju w nastpnym roku Kociewski Kantor Edytorski moe przy stpi do prac redakcyjnych.

Nasz redakcyjny wsppracownik, Janusz Landowski odbiera nagrod wraz z gratulacjami z rk burmistrza Czarnej Wody, Andrzeja Grzyba Fot. Roman Sikora

KMR

JZEF M. ZIKOWSKI

Zjazd rodu Czyewskich

Szkole Podstawowej w Opa leniu uroczycie obchodzono 20-lecie nadania tej placw ce imienia Jzefa Czyewskiego. Przyje chao kilkudziesiciu potomkw zna nego w czasie zaborw i w okresie midzywojennym wydawcy czasopism oraz zaoyciela stowarzysze owiato wych dziaajcych na Pomorzu. Jzef Czyewski urodzi si w 1857 roku w Widlicach koo Opalenia. - Histori rodu Czyewskich zain teresowa si mj m, Marian Wali gra - poinformowaa Wanda Waligra, wnuczka Jzefa Czyewskiego. W 1831 roku powstaniec Wawrzyniec Czyewski i jego dwaj bracia cigani przez Kozakw uciekli z rodzinnego dworku w Czyewie. Jeden emigrowa do Szwajcarii drugi do Francji. Wawrzyniec pozosta w kraju i kupi gospodarstwo w Opaleniu, enic si z Krystyn Grinwn. Gdy powd zniszczya zabu dowania gospodarskie, postanowi osie dli si w pobliskich Widlicach i zaj si wyrobem koszykw z wikliny. Zmar w 1850 roku, pozostawiajc piciu synw. Jednym z nich by Marcin, majcy dziesiciu potomkw. Najmodszym by Jzef, koczy progimnazjum w Pelplinie. W 1878 roku osiedli si w Gdasku i otworzy zakad wikliniarski. Sprowadzi do Gdaska on Mari, z domu Odorowsk. Wyroby pakowa w polskie gazety sprowadzone z Torunia i Warszawy. Wy gasza patriotyczne przemwienia, nawo ujc do tworzenia wolnej Polski.

pniej Czyewski zaoy Towarzystwo Odrodzenia Polski, organizacj, ktra konspiracyjnie miaa przygotowa lud no polsk do powstania narodowego. Jednak wybuch pierwszej wojny wiato wej osabi jej dziaania. W latach 1918-1920 Czyewski bra udzia w werbowaniu Polakw do armii polskiej. Przedstawi Naczelnej Radzie Ludowej w Poznaniu plan oswobodzenia Gdaska. Nie uzyska on jednak akcep tacji. W grudniu 1918 roku zniszczono Czyewskiemu zakad drukarski. Jednak po szeciu miesicach odbudowa go. W 1921 roku zaoy Gmin Polsk w Wolnym Miecie Gdasku. By jej prezesem. W roku 1927 wita w Gdyni prezydenta Mocickiego. W 1923 roku Czyewski wystpi na Zjedzie Sowia skim w Warszawie. Wyda te Kuriera Polskiego z dodatkiem Pomorze. W maju 1935 roku zosta uhonoro wany - w obecnoci prawie caej Polonii na mszy w. przed kocioem m. Stani sawa we Wrzeszczu - papieskim orde rem Pro Ecclesia et Pontifice. Jzef Czyewski zmar 21 padzier nika 1935 roku. Leon Gowiski, prawnik ze Szczeci na, rok temu odwiedzi Opalenie i spotka si z Alicj-Knitter, dyrektork tamtejszej szkoy. Wsplnie doszli do wniosku, e trzeba zorganizowa rodowe spotkanie Czyewskich. Przyjechali na nie midzy

innymi wnuczka Jzefa Czyewskiego, Wanda Waligra - lekarz z Gdaska oraz wielu potomkw po mieczu i kdzieli. - Doskonale pamitam dziadka i mam sporo pamitek po nim - powie dziaa nam pani Wanda. Przez Widlice Dolne, gdzie urodzi si Jzef Czyewski, wiedzie polna droga. Jest sucho i mona ni przejecha. Na kocu wsi, gdzie droga styka si z nadwi lask skarp, stoi dom w ktrym uro dzi si J. Czyewski. Dzisiaj wyglda on nieco inaczej, jest odrestaurowany. - Moja prababcia bya jego siostr wtrci Witold Nowakowski. - Dom zosta wyremontowany pod koniec 1958 roku. Tablic, ktra informowaa o tym, e mieszka tu Jzef Czyewski zabra do renowacji ks. Zbigniew Orlikowski, proboszcz parafii Opalenie. Nowakowski, jak Czyewski przez lata wyrabia kosze z wikliny. Teraz jest na rencie Wok byo wielu koszykarzy, taka tu tradycja. Wiklina rosa na podmo kych nadwilaskich lakach. Wysok skarp a do Widlic Grnych porastay czerenie, jabonie, liwy. Chocia na odludziu, ale mona byo y. Dzisiaj nikt nie chce owocw znad Wisy. Peno ich na giedach warzywniczych. Dom Nowa kowskiego, ostatni we wsi,, dalej ju tylko ki i grujca nad nimi lewobrze na skarpa wilana, cignca si a do Nowego.

W 1893 roku Jzef Czyewski sprze da firm koszykarsk. Kupi drukarni przy ul. w. Jana, stajc si od padzier nika 1894 roku do czerwca 1895 roku wydawc Kuriera Gdaskiego, potem Tygodnika Gdaskiego. W pracy poma gaa mu rodzina. W zawodzie pracowao dwch synw i cztery crki. Oprcz ga zet drukowano take nielegalne plakaty, ulotki. Wadze gdaskie doprowadziy do zaniechania wydawania gazet. Wwczas zaczto wydawa pisma kupieckie. Jzef Czyewski oprcz pracy wy dawniczej zajmowa si obron polskich robotnikw. Zaoy Zjednoczenie Zawo dowe, majce oddziay we wszystkich miastach Pomorza. W 1905 roku w Po znaniu utworzono Towarzystwo Stra", powstae do obrony praw spoecznych i ekonomicznych. Jego prezesem wybra no Jzefa Czyewskiego. Siedem lat

Leon Gowiski, wnuk siostry Jzefa Czyewskiego


Fot. Jzef Zikowski

KMR

29

W szkole modzie przygotowaa wy staw starych pamitek i kronik szkol nych. Znajduj si w nich zdjcia sprzed 20 lat, upamitniajce uroczysto nada nia szkole imienia Jzefa Czyewskiego. Inicjatorem by wczesny dyrektor szko y - Tadeusz Stopa. - Dugo zastanawialimy si jakie go patrona wybra szkole. Zdecydowa limy si na Czyewskiego - stwierdzi T. Stopa. - Do statniej chwili nie wie dzielimy czy wadze zgodz si. By to inny czas. Nie odpowiada im order pa pieski, ktry posiada J. Czyewski. Wybr by trafny. Pod obeliskiem przy szkole, upamit niajcym nazwiska nauczycieli pomordo wanych przez hitlerowcw, uczniowie opaleskiej placwki zoyli wizank kwiatw. W kociele parafialnym ks. Zbigniew Orlikowski odprawi msz wit kociewsk" w intencji rodu Czyewskich, Milewskich, Klepinowskich, Kozow skich. Powicono te sztandar szkoy. Nastpnie przedstawiciele rodu spotkali si w Domu Kultury. Obejrzeli inscenizacj opowiadajc o strajkach szkolnych na Kociewiu w pocztkach naszego wieku, w wykonaniu zespou folklorystycznego Piaseckie Kociewiaki". - Jestem ju stary i gdy jechalimy z synem do Opalenia, prosiem go, aby kontynuowa spotkania - powiedzia nam L. Gowiski, wnuk siostry J. Czy ewskiego. - I w dzisiejszych czasach pojcie patriotyczne ma sens. Na cmentarzu w Opaleniu jest tabli ca gdzie wyryto nazwisko brata mojego ojca, Bernarda Gowiskiego i innych krewnych zamordowanych przez Niem cw. Ojcowie nasi przekazali nam gbi uczu patriotycznych. Ostatnio pojcie patriotyzmu - szczeglna cecha naszego narodu - zostao zaniedbane. Spotkanie byo okazj do rozmw i wspomnie. Augustyn Czyewski mie szka w pobliskich Jawiskach, by ku zynem Jzefa Czyewskiego. Zapytalimy Ksawerego Czyewskiego, ktry jest sy nem Augustyna o rodzinne powizania. - W Jawiskach mieszka moja sio stra Jadwiga Kramarska - powiedzia nam. Synem Ksawerego jest Czesaw Czy ewski, prezes Zakadw Graficznych im. J. Czyewskiego w Tczewie. - Jzef Czyewski zafascynowa mnie swoj postaw. Potem by stan wojenny i modziecze denia, aby Polska bya wolna. Zaczlimy z ko legami wydawa podziemn gazetk - powiedzia Czesaw Czyewski. -Na rd, ktry kocha swoj Ojczyzn za suguje na szacunek. Podczas spotkania zebrano wszyst kie adresy, aby stworzy rodzinn baz danych i opracowa drzewo genealogicz ne. Zapowiedziano te wydanie reprin tw ksiek Jzefa Czyewskiego.

wymienionych w depeszy Polakach dezerterach pisalimy ju w 7 numerze naszego KMR", s. 32-35. Temat ten poszerzy pk dr K o n r a d Ciechanowski w a r t y k u l e pt. Droga siedmiu Kociewiakw do Polskiego Wojska".

Natomiast zamieszczony przyczynek Tadeusza Nowaka winien, naszym zdaniem, zachci do powszechnej dyskusji o dramacie pomorskiej ludnoci podczas okupacji hitlerowskiej. Perfidna dziaalno okupanta spowodowaa, e po 1945 roku mieszkacy Pomorza traktowani byli j a k Niemcy; wielu Pomorzan zostao wywiezionych przez Armi Czerwon do obozw pracy w gb Zwizku Radzieckiego, a wielu tam zgino. Dlaczego nadal problem ten okrywa zmora milczenia? J a k to jest, e za katorg w sowieckich agrach nie mona dochodzi swoich moralnych racji, a za sub w Wehrmachcie mona byo uzyska u wadz RFN kombatanckie przywileje? Czy ciemieni po 1945 roku w syberyjskich obozach Polacy mog nalee do Zwizku Sybirakw, czy tylko ci, ktrzy si tam znaleli w wyniku zsyek w 1939 roku? Czy kto si zaj zlokalizowaniem miejsc strace? Zbyt wiele pyta, na ktre brak jeszcze odpowiedzi. Co ju uczynili historycy i publicyci, ale nic oficjalne wadze R P ! W niepami usunito dramat i bl bardzo wielu pomorskich rodzin. Czy kto powie kiedy przepraszam"? Otwieramy na ten temat nasze lamy. Kto zechce moe napisa o kampanii germanizacyjnej okupanta hitlerowskiego i terrorze wyzwolicieli. Moe si uda poruszy czyje serce.

TADEUSZ NOWAK

Przewrotna aska
Przyczynek do dziejw drugiej wojny wiatowej na Pomorzu

' wyniku klski wrzenio wej w 1939 roku Polska znalaza si pod dwiema okupacjami: niemieck i sowieck. Nastpi te podzia niemieckiej strefy okupacyjnej na tereny przy czone wprost do Rzeszy i na wyodrb nion Generaln Guberni traktowa n jako kraj okupacyjny. Pomorze Gdaskie podobnie jak Wielkopolska i lsk zostao przy czone do Rzeszy. Polityka niemiec ka na tym terytorium zmierzaa do

radykalnej germanizacji. Pozostaj ca na tych terenach cz ludnoci polskiej miaa zosta obrcona w pozbawion praw publiczn mas robotnikw niewykwalifikowanych. Plan przewidywa cakowite zniemczenie tych ziem w cigu dzie siciu lat. Atmosferze powszechne go lku i gwatownemu zuboeniu towarzyszy brak jakichkolwiek mo liwoci polskiego ycia zbiorowego. Cakowity zakaz publicznego uywa nia jzyka polskiego, likwidacja pol-

KMR

skiego szkolnictwa i rnych stowa rzysze poczonych z uwizieniem ich dziaaczy i zamknicie wikszo ci kociow oraz wymorodowanie, zesanie do obozw koncentracyj nych ksiy - okrelay warunki niewolniczej egzystencji ludnoci pomorskiej. Dopiero na tle tych wanie wa runkw doceni mona moralny dramat, jakim stao si, dla ludnoci regionw przyczonych do Rzeszy, wprowadzenie przez wadze niemiec kie wpisw na niemieck list na rodow". Stwarzajc wpisanym na list nadziej uniknicia najciszych represji, miaa si ona sta narz dziem germanizacji. Niemiecka li sta narodowa" obejmowaa cztery ka tegorie ludnoci: 1. rodowitych Niemcw, zasuo nych w sprawie polityki germanizacyjnej - reichsdeutsche; 2. osoby niemieckiego pochodze nia, po 1939 roku deklarujce sw niemiecko - volksdeutsche; 3. osoby majce powizania z polskoci, lecz dajce szanse sta nia si penowartociowymi czonka mi wsplnoty niemieckiej", osoby maestw mieszanych i osoby chwiejne pod wzgldem poczucia narodowego" (kategori t stosowa no z reguy wobec mieszkacw terenw przygranicznych) - stammdeutsche; 4. Polakw nadajcych si do zniemczenia - eingedeutsche. Niebezpieczestwo polegao na tym, e wpis na ow list, ktrej trze cia i czwarta kategoria odnosia si do Polakw, dokonywany by odgrnie przez wadze niemieckie. Odmowa przyjcia decyzji oznaczaa aresztowa nie i zesanie do obozu, przyjcie za wydawao si sta w sprzecznoci z wiernoci Polsce. Dziesitki tysi cy Polakw z Pomorza znalazo si niewinnie w tej dwuznacznej sytua cji. Modzie mska z tych rodzin wbrew swej woli znalaza si w Wehrmachcie. Dramat Pomorza ilustruje depe sza Szefa Wywiadu Oddziaali Szta bu Naczelnego Wodza w Londynie, majora Jana ychonia, z dnia 5 maja 1943 roku do Ministerstwa Obrony Narodowej.

YCHO DO SZEFA WYDZIAU WYWIADU OBRONNEGO: DEZERCJI POLAKW Z ARMII KRAJOWEJ

MJR

Sztab Naczelnego Wodza Oddzia Wywiadowczy

L. dz. 2065/Wyw./43 5 v 1943

O. VI, L. dz. 2134/43

Ministerstwo O b r o n y Narodowej Polacy dezerterzy z Armii Niemieckiej Dla celw informacyjnych komunikuj, e w dniu 23 III 43 7 Pola kw - rocznik 1923 - onierzy niemieckich wyskoczyo na terytorium szwedzkim z niemieckiego transportu wojskowego. Zostali zatrzymani przez szwedzk policj i po porozumieniu si z Poselstwem polskim w dniu 6 IV 43 dostarczeni do Poselstwa. Dane personalne uciekinierw: Szumacher Bronisaw - z Tczewa, ucze stolarski, 7 ki. szkoy po wszechnej. Lewandowski Izydor lusarz z Tczewa, 3 kl. gimnazjum mecha nicznego. Ossowski Maksymilian - rolnik ze Swaroyna pod Tczewem, 7 kl. szkoy powszechnej. Szifelbein Jan - monter elektrowni w Chojnicach, 7 kl. szkoy po wszechnej i kurs zawodowy. Stefaski Jan-rolnik ze Swaroyna, 7 kl. szkoy powszechnej. Maliszewski Jzef - pracownik biurowy, 2 kl. gimnazjum w Pelpli nie. Grzemski Kazimierz - stolarz z Gdyni, 7 kl. szkoy powszechnej. Wszyscy wymienieni zeznaj, e s Polakami i byli przeladowani za polsko (rodzicw Ossowskiego wadze niemieckie wywaszczyy a ich gospodarstwo w Godziszewie odday Niemcom Szifelbein zapaci 60 mk. kary za mwienie po polsku na ulicy). Na wiosn 1942 Gauleiter Pomorza Forser wyda odezw wzywajc Polakw do zapisywania si na list Eingedeutsch. Termin wyznaczono na pierwsz poow kwietnia. Modzie ucieka z domw, aby unikn zapisania. Po 2 tygodniach wadze rozpoczy indywidualne powoanie przed komisje poborowe. Uznanych za zdolnych do wojska wpisywano rwnoczenie - nie pytajc ich o zdanie - na list Eingedeutsch. Prote stujcych bito a na protesty nie zwracano uwagi. 7 wymienionych wcielono do wojska 8 wrzenia 1942 r. Wykorzy stali pierwsz sposobno do ucieczki. Przedstawiciel Oddziau Wywiadowczego meldujc o powyszym podaje, e zeznania ich robi wraenie szczerych i budz zaufanie. Szef Wywiadu ycho Mjr
rdo: Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, T. IV, Londyn 1989, s. 334-335.

KMR

31

ROMAN LANDOWSKI

Miasto dawniej nad Wis


Z jarmarkiem w tle

ecyzja bya wsplna i bezdyskusyjna: Jedziemy! Pojechalimy w trzy pokolenia", gwnie dlatego, eby odwiedzi po latach moje rodzinne miasto. Janusz zna je pobienie, Hania wcale, a Michaek te bdzie je oglda po raz pierwszy. W kocu i Maa, moja ona, miaa powd do konfrontacji, mieszkaa bowiem w wieciu kilkanacie lat. Trzeba jednak przyzna, e okazja ku temu bya szczeglna. Cztery pierwsze dni maja upyny w wieciu pod znakiem Jarmarku Kociewskiego, zorganizowanego po raz pierwszy przez miejsco wy Oddzia Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz Orodek Kultury, Sportu i Rekreacji przy silnym wsparciu lokalnego samorzdu. Drugiego maja odbya sie w Domu Kultury biesiada regio nalna, podczas ktrej kady mg si pochwali swoj prac i osgniciami, i tym co dla kociewskiej ojczyzny chce uczyni w przyszoci. Naley przyzna, e chyba najwicej, szczeglnie dla tej poudniowej czci regionu, uczynia dr Maria Pajkowska, dobry i skuteczny duch wszelkich po czyna, zwaszcza tych, ktre maj zwizek z uczb po naszamu". Jarmark te by jej pomysem, wspartym organizacyjnymi wysikami OKSiR. Dobry to znak; owe solidarne wspdziaanie i za raliwo regionem: dyrektor Orodka ju te ma wiele pomysw.

Pochodzilimy po jarmarku. Na rynku koncertoway ze spoy regionalne, a miejscowi i zaproszeni twrcy ludowi oraz rzemielnicy prezentowali swoje wytwory. Bya wiklina, byy hafty, zabawki z drewna, obrazki malowane na szkle... Najdwiczniej byo przy stoisku z ceramik, gdzie na wietrze muzykoway gliniane dzwonki. Gliniane koguciki z gwizd kiem, te kociewskie wistane kurnki", te byy tam obe cne, z czego najbardziej cieszy si Michaek.

otem zwiedzalimy najatrakcyjniejsze zabytki wiecia - cenna i poyteczna propozycja organizatorw. Dla mnie by to powrt do lat wczesnej modoci, a rodzina odbya wartociow lekcj historii. Zaczto od klasztorka, jak wiecianie nazywaj malowniczy koci na wzgrzu. Na tym samym wzgrzu, jak chce historyczna tradycja, mieci si w XE wieku grd Grzymisawa, pomorskiego ksicia, ktry zawiadywa caym obszarem dzisiejszego Kociewia i jeszcze kawakiem Kaszub. Coraz czciej w regionie mwi sie o nim kociewski ksi". Dzisiaj wzgrze zajmuje koci pobemardyski, ktre go budow zaczto w 1692 roku w miejsce spalonej wityni drewnianej, pierwszej siedziby zakonnego konwentu. Wzno szenie caego zespou klasztornego ukoczono w 1720 roku. Po dwudziestu latach dobudowano odpustowe kruganki wo k dziedzica wraz z bramn wie. Odniosem wraenie, e dzisiaj cay ten dziedziniec jakby sie skurczy, zmala. Ile tu dawniej byo odpustowych kramw! A jeszcze zmiecia si odpustowa kazalnica. Kruganki z drog krzyow te byy jakby wiksze, dusze, bardziej przestrzenne. Perspektywa lat dziecicych nijak ma si do wspczesnej przestrzeni. Nic nie ubyo ani przybyo, to tylko wyobrani naley skorygowa. We wntrzu kocika oywa legenda o obrazie Matki Boej przewoonej wilan szkut. Scena ta zostaa utrwalo

na nad ukiem na polichromii, powstaej w 1800 roku. Obraz Matki Boej wieckiej znajduje si w otarzu gwnym. To do Niej od bardzo wielu lat spiesz latem ptnicy na 2 sierp om - zawsze na Anielsk...To byy pikne odpusty, nawet te powojenne: wakacyjne, z kramami i wielk msz, do ktrej wszyscy chcieli suy... Kociek niby may ale zakamar kw ma wiele. Wszdzie zagldamy, jak do zaktka historii. Poniewa wadze pruskie likwidoway wszystko co pol skie i co polskoci sprzyjao, kasacji poddane zostay take klasztory. W wieciu nastpio to w 1816 roku, a sze lat pniej, gdy klasztorne mury opucili ostatni bernardyni, cay obiekt przeznaczono na szpital dla nerwowo chorych. Tak jest do dzisiaj. - Jak to! - Michaek wyranie nie zrozumia sw przewo dnika.- Zakonnicy musieli std odej? - Tak. Zostali wypdzeni. No i dobrze, niech wie! eby w tej zjednoczonej Europie jaki nawiedzony naprawiacz historii nie prbowa mu tu maczy, e pruski zaborca by cacy. Zabudow klasztoru ogldamy od wschodu, z terenu szpi tala. Dalej ku rzece rozcigay si niegdy klasztorne ogrody, dzisiaj stoj w tym miejscu szpitalne bloki, wybudowane w 1855 roku.

dziemy ku Wdzie, ktra zawsze bya nazywana Czarn Wod. Za mostem hula wiatr, tego dnia wyjtkowy, jak by chcia gowy urwa. To tutaj, w widach Wisy i ujcia Wdy leao stare miasto. Leao i czsto tono. Czas przeszy zosta w tym przypadku w peni dokonany. Miasto leao, bo dzisiaj brak po nim ladw. Owszem, s fragmenty murw obronnych, powstaa z ruin fara, ale po ukadzie przestrzen nym miasta, jego ulicach i ich zabudowie nic nie pozostao. Cay historyczny obszar zajmuj ogrody i dziaki z jakimi

KMR

domkami jednorodzinnymi. Z dawnego rysunku starego miasta pozostay tylko ulice Farna i PCK oraz fragmenty Mostowej i Zielonej. Mona jeszcze wliczy ulic Zamko w, historyczny trakt, czcy kiedy miasto z siedzib krzyackiego komtura. Pooenie pozostaych dziesiciu czy dwunastu ulic odtworzy mona tylko w wyobrani i to przy nieodzownej pomocy zrekonstruowanego planu Westphala z 1 poowy XIX stulecia i o p wieku star szych widokwek. Lektura tych rde potwierdza jeden istotny fakt: wwczas wiecie rzeczywicie leao nad Wis. Rzeka inny miaa bieg. Stare koryto rwao tu za obecn ulic PCK, niemal obmywajc mury. Pozosta oci rodkowego nurtu s dzi rozrzucone tutaj starorzecza cig wyduonych jeziorek i staww. Trudno poj, e stadion przy zamku by dnem rzeki. Ale wiem jednocze nie, dlaczego krzyack warowni okrela si zamkiem wodnym: zewsz by otoczony wod. Od wiekw rzeka pyna wolno szeroko, od czasu do czasu tylko czynic miastu szkody. Swobodnie rozlewajca Wisa z biegiem rozlegego czasu wyksztacia pod wieciem dwa koryta. Zapewne pyna tak ju w XVII wieku, bowiem tak to wida na miedziorycie Lapointa, zamieszczonym w dziele S. Pufendorfa (1696). Wadze pruskie postanowiy na tym odcinku wykona prace regulacyjne, co spowodowa o znaczne zwenie koryta. Dziaania te miay zapobiec po wodziom, ktre wczeniej day si we znaki w latach 1813 i 1816. Ale nie zapobiegy. Cig rocznych wyleww w latach 1827-1830 potwierdziy wtpliwoci sceptykw: wskie ko ryto nie miecio wezbranej wody, zarwno tej z wiosennych roztopw jak i letnich opadw. Byy lata, e fale Wisy zale way miasto dwukrotnie. Odtd rada wiecia zacza coraz czciej myle o prze niesieniu miasta na przeciwny brzeg Wdy, gdzie growa poklasztomy koci i znajdoway si ju pewne budynki pu bliczne. Proba z 1830 roku zostaa odrzucona. W zamian zamknito owe pierwsze koryto, to lewe, podchodzce pod same mury miasta. Pamitk po nim s obecne wilane achy Ale powodzie nadal nkay miasto. Kolejna seria corocz nych wyleww w latach 1837-1841 i ta najgroniejsza po wd w 1844 roku spowodoway rozpoczcie samowolnego przenoszenia miasta na drugi brzeg Wdy. Wadze pruskie nadal odmawiay oficjalnej translokacji wiecia(1841,1844). Wybierano niezbyt skuteczne rodki zastpcze - obwaowa

nie miasta, wzmocnienie murw, ktre miay obroni przed naporem lodw. Mury naporu jednak nie wytrzymay. Run y w latach 1853-1856, w czasie trzeciej serii kataklizmu. Dopiero w kocu 1857 roku Wilhelm I zezwoli na translokacj miasta. Przenosiny trway prawie trzydzieci lat. Stare miasto pustoszao powoli, niszczone jeszcze przez kolejne powodzie (1876,1879). Nowe miasto powstawa o sukcesywnie, wznoszone wzdu obecnej ulicy Kla sztornej. Ostatni mieszkacy przenieli sie w 1885 roku. Na dawnym miejscu pozostaa tylko fara i zamek. Wisa pyna dalej niszczc ostatnie lady historycznej miejsco woci. Ostatecznie zwyciy ywio, walczcy z miastem przez ponad pi stuleci. astpny etap zwiedzania prowadzi do zamku. Wiatr si zmg. Wieje od pnocy, jakby jakie wsteczne siy broniy nam dostpu do wodnej fortecy na cyplu. Michaek mruy oczy, dzielnie stawiajc opr wiatrowi. -Babciu, w tym zamku te mieszkali li rycerze? - No, niedobrzy Krzyacy - potwierdzia Maa. - Jak w Gniewie? - Tacy sami. Kto si obejrza, popatrzy. Michaek ma sze lat i wszy stko wskazuje na to, e otrzyma waciw edukacj histo ryczn. Nikt mu w przyszoci nie wmwi, e niemieccy szpitalnicy z czarnym krzyem byli szlachetnymi rycerza mi, krzewicymi europejsk kultur wrd barbarzyskich i pogaskich Sowian. Idziemy tak, jak do zamku zmierzano w czasach jego wietnoci. Po przekroczeniu pierwszej bramy gocie trafiali na teren przedzamcza. Przed fos przekroczy naleao drug bram, by przej przez most na jego cz zwodzon i po czeka na otwarcie trzeciej bramy. W niewielkim przedbramiu trzeba byo znowu poczeka na uniesienie bramy z bro n. Dopiero teraz osigano dziedziniec, a na nim to, co wida z daleka: wiea gwna i skrzydo pnocno-zachodnie z na ron wie. Na dziedzicu te krluje jarmark. W ssiedztwie zacho dniego midzymurza stoi estrada, a wzdu ocalaego skrzy da zamkowego karczm pod chmurk" urzdziy bydgoskie browary. Kujawskie piwo jest smaczne, ale Michaek cignie nas do piwnic. Musi je koniecznie obejrze. - Ooojo! -jakby sie przerazi, gdy zeszlimy do samego dou.

w czasie powodzi

Ulica Paska w starym wieciu w 1876 r.

KMR

33

Chyba nie tak to sobie wyobraa. Wntrzne jest goe i ponure. Brak sklepie oddzielajcych poszczeglne kondy gnacje i zniszczone mury przypominaj, e jest to dzisiaj tylko ruina, tu i wdzie podreperowana i zamknita na samej grze betonowym stropem. Stoimy w miejscu dawnej piwnicy winnej, ssiadujcej z osobistymi piwnicami komtura. W wiey, za nami, mieci si karcer. -CO to jest? - Michaek sysza to sowo pierwszy raz. - Wizienie - otrzyma najkrtsz odpowied. Nad nami, na parterze, mieci si kornusz czyli magazyn zboa, obok wielki piec z piekarni, a jeszcze wyej, na pi trze, nad karcerem bya zakrystia, nad komuszem - kaplica, a nad piekarni z piecem - kapitularz czyli sala posiedze ka pituy zakonnej; Wiedz o pozostaych pomieszczeniach i ich rozmieszczeniu czerpa mona wycznie z dawnych planw. Zamek rne przechodzi losy. Mia wicej lat chudych ni tustych. Po upadku Zakonu na Pomorzu, komturzy ust pili miejsca polskim starostom, oczywicie po pewnej prze budowie, bowiem zamek po wojnie trzynastoletniej by zni szczony. W 1540 roku powd naruszya fundamenty zamku. W XVI wieku wojewoda Jerzy Konopacki odbudowa zamek, wyposaajc go w renesansowe wntrza. Dzisiaj najdziwniej sze moe si wydawa to, e po pierwszym rozbiorze pruski zaborca przystpi do rozbirki obiektu, jakby chcia zaprze czy temu, e jest rzeczywistym spadkobierc krzyackiego pastwa, jego dbr i kultury. Dopiero w 1842 roku, z rozkazu samego Fryderyka Wilhelma IV, wstrzymano dalsz rozbir k. Pruski krl upodoba sobie malowniczo pooone ruiny. Dziki tej decyzji ostao sie w wieciu to, co po wielu prbach rekonstrukcji i remontach mona obecnie obejrze. Czwarta cz dawnej warowni staa si charakterystycznym wizerun

kiem dla miasta niegdy pooonego nad Wis. Kiedy pla nowano odbudow caego zamku. Byy to tylko plany.

osilamy si U Grzymisawa", pomysowo zaadapto wanej restauracji w piwnicach dawnego browaru. Dzie limy si wraeniami, wstpnie omawiamy kolejne odwiedziny. Gospodarze zapraszaj na drugi jarmark: do na stpnego maja zosta tylko rok. Ostatni godzin pobytu w wieciu przeznaczamy na zu penie prywatne wsporninki: zwiedzenie obszaru mojego dzie cistwa Park w swoich gwnych zarysach nie uleg zmianie. Pynie przeze Struchawa jak niegdy. Koci w. Andrzeja Boboli z daleka byszczy miedzianym pokryciem dwuszczytowej wiey neogotyckiej. Wntrze wityni, zwaszcza boczne balkony, zdradzaj jej protestanck proweniencj. Nie ma ju muru okalajcego dawny ewangelicki cmentarz, zamieniony przed laty na park. Tylko wysokie drzewa czuwaj jak dawniej. Stoi jeszcze dom pod numerem 6 przy ulicy Myskiej. Oywa j inne fragmenty dziecicych obszarw yciorysu: ulica Pou dniowa z kaplic zamienion dzi na gara, Polna, Ogrodowa, Szpitalna - obecnie znw w. Wincentego... Wracajc do domu wspinamy si pod gr ulic Wojska Polskiego, jedn z duszych ulic w Polsce. Ju za miastem mijamy Morsk, Wig, Sartowice, Mniszek, Grup... Przed nami, z prawej rozpociera si rozlegy teren Zespou Nadwi laskich Parkw Krajobrazowych. Z tyu pozostao miasto lece dawniej nad Wis. Zagldam do prezentu otrzymanego od samego autora. Zagbiam si w jego lektur. Dyptyk wiecki" Dariusza Piaska naley do jednych z ciekawszych ksiek jakie czytaem. Gdy dojechalimy do Tczewa pochonem jej poow- Skrzy do witego Stanisawa czyli miasto.

Zamek wodny razem z przedzamczem w wieciu wedug stanu w XV w. Rysunek Dariusz Piasek

34

KMR

BRONISAW LUBISKI

15 lipca 1939 roku otrzymaem powoanie do odby cia wicze wojskowych. Ledwie zgosiem si w 2 Ba talionie Strzelcw w Tczewie i pobraem sorry mundu rowe, natychmiast otrzymaem rozkaz stawienia si w Batalionie Obrony Narodowej w Starogardzie. Bya tu jedna kompania strzelecka i jedna kompania cikich karabinw maszynowych. Otrzymaem przydzia do kompanii c.k.m. jako dowdca plutonu. Koczyy mi si wanie wiczenia, a tu zamiast zwolnienia do cywi la, ogoszono mobilizacj. Przebiegaa ona bardzo sprawnie. Kady otrzyma nowiutki mundur i, zalenie od funkcji jak peni, odpowiednie wyposaenie. Po mszy pod goym niebem, podczas ktrej nastpio zaprzysienie, batalion zosta zaadowany na samocho dy zarekwirowane w tym celu i wyjechalimy do Rakowca. Natomiast kompania piechoty i mj pluton c.k.m. zosta przewieziony do Opalenia nad Wis. W dzie odpoczywalimy, a z chwil nastania zmro ku ruszalimy nad Wis, gdzie przygotowywalimy si
KMR

do obrony. Spodziewalimy si bowiem uderzenia od strony Kwidzyna. Przed witem wycofywalimy si do wioski na odpoczynek. Nadszed dzie 1 wrzenia. Po skoczonej subie zameldowaem dowdcy batalionu, majorowi Niemco wi, koniec suby. - Co sycha na granicy - zapyta. - Dzisiejszej nocy bya cisza - odpowiedziaem. - Dobrze, niech wojsko pobierze kaw i spa - po wiedzia. Nagle, od strony pnocnej, odezway si strzay. To walczya kompania w Janowie. Major natychmiast zarzdzi alarm. Zaprzgnito konie do biedek i czym prdzej wyruszylimy nad Wis. Po pewnym czasie przyszed do mnie porucznik zawiadamiajc, e dzi siaj o 445 wybucha wojna z Niemcami. Przez cay dzie leelimy na stanowiskach, ale wszdzie panowa spokj. Tylko jeden junkers prze lecia wzdu Wisy, lecz nie zaatakowa nas. Dalej

35

O wicie stwierdzilimy, e prom i odzie znajdo leelimy na wale wilanym. Gdy zapad zmrok za jlimy stanowiska tu przy lustrze wody. Jednak way si na drugim brzegu. Z wrt i drabin od niwnego karabin oddalony by o okoo 1,5 km - przy miejsco wozu zbudowalimy prowizoryczn tratw, na ktrej woci Widlice. Karabinowy, kapral Czyewski, pocho z porucznikiem Brokiem, dowdc kompanii, w pi dzcy z Opalenia, dzwoni, czy mgby si okopa na ciu przepynlimy na drugi brzeg, skd zabralimy o wale, gdy ma takie samo pole ostrzaowe. Nie wiem, dzie i powoli przeprawialimy si na drugi brzeg. Obok czy zdjty strachem wola stanowisko na wale, ni zbombardowanego promu staa motorwka, ktra przed wojn przewozia ludzi pod Grudzidzem. Teraz bya nad sam Wis. Okoo pnocy od strony Korzeniewa odezway unieruchomiona z braku paliwa. Spucilimy benzyn si jakby krtkie serie karabinu maszynowego. z naszych samochodw i przeprawa motorwk posza W odpowiedzi kapral Czyewski otworzy ogie. Po o wiele sprawniej. Do wieczora 3 wrzenia cay batalion przeprawi si. pewnym czasie, zreszt nie dugim, ogie ucich. Ka Zabralimy tylko bro i amunicj. Reszta sprztu pral Czyewski podejrzewa, e Niemka, ktrej gospodarstwo byo w pobliu, daa Niemcom znak - samochody, biedki i konie pozostay na brzegu. Zarekwirowalimy Niemcowi konie z wozem i zaa wiatem. Prawda wygldaa zgoa inaczej. W 1944 roku, gdy dowalimy karabiny i skrzynki z amunicj. Kiedy si zabrano mnie do kopania okopw pod Brodnic, pozna ciemnio wyruszylimy w kierunku Torunia. Przez em Niemca, z zawodu sekretarza sdowego z Kwidzy noc doszlimy do Wabcza. Tam dowiedzielimy si od onierza, e Niemcy wkroczyli do Grudzidza. na. W czasie rozmowy zapyta mnie: Nie chcielimy w to uwierzy. Przemarsz w dzie, - Gdzie walczye w 1939 roku. ze wzgldu na niebezpieczestwo zaatakowania przez - W okolicach Gniewa - odpowiedziaem. lotnictwo nieprzyjaciela, by niemoliwy. Przemie -I ja tam walczyem - przytakn. -To nie byo przy samym Gniewie tylko w Opaleniu szczalimy si tylko pod oson nocy. Rano dotarli my do majtku pooonego niedaleko Chemy. Tu - stwierdziem. - W takim razie z 1 na 2 wrzenia okadae mnie taj dosza nas wiadomo, e Niemcy s w Chemy. Zarzdzono alarm i tyralier zaczlimy posuwa si ogniem z karabinu maszynowego - odpar. w kierunku miasta. Bya to faszywa wiadomo. - Tak to by mj karabinowy - przyznaem. O zmroku polnymi drogami i lasami wyruszylimy Wtedy on opowiedzia histori tej wymiany ognia. W 1939 roku jako sierant zostaem zmobilizowa na Toru. Dotarlimy do miejscowoci Barbarka. Po kilku ny. Kompania moja leaa w Korzeniewie. Zostaem wysany jako dowdca patrolu nad Wis. Usyszaa- godzinach wypoczynku weszlimy do Torunia. Oka em charakterystyczny brzk, jaki wydaa rczka przy zao si, e trzeba byo natychmiast przej most i zaadowaniu cikiego karabinu maszynowego (pociokopa si na Stawkach. W Toruniu wysadzono mo gao si dwa razy rczk i dwa raz tam). Wysaem nopol tytoniowy, wic kady mg nabra papiero goca do swego dowdcy z zawiadomieniem o tym co sw, ile tylko chcia. Byem niepalcy, wic mnie to usyszaem. Ten pooy kompani na wale i zaczli nie interesowao. Nad wieczorem widzielimy jak od strzela salwami. Robio to wraenie krtkich serii. strony Lubicza samochody niemieckie wjeday Karabinowy od razu otworzy ogie. Z wielkim stra do Torunia. Bylimy przekonani, e gdy dotrzemy do chem wycofywaem si za wa w obawie, aby ktra Torunia to uzupeni nam sprzt oraz amunicj. Jed nak tak si nie stao. z kul mnie nie trafia. Batalion Obrony Narodowej, jako stra tylna, O godzinie 1 w nocy otrzymalimy rozkaz wyco fania si. W okolicach Nowego zajlimy nowe otrzyma zadanie osania wycofujc si dywizj. stanowiska, jako obrona przeciwlotnicza. Nad wie W nocy wysadzono mosty na Wile. O pnocy wy czorem nadlecia samolot i ostrzela nas, ale nie wy cofalimy si w kierunku na Aleksandrw Kujawski rzdzi adnych szkd. O zmroku zaadowalimy si i dalej na Wocawek. Na drugi dzie Batalion Obro na samochd i jechalimy w kierunku wiecia. Co ny Narodowej sta w odwodzie wypoczywajc. Wie pewien czas kolumna zatrzymywaa si, gdy samo czorem wezwano dowdcw i zaznajomiono ich lot stale nam towarzyszy. Gdy minlimy wiadukt z pooeniem. kolejowy w Grupie, samolot odlecia. Pilot przypu Pod Brzeciem Kujawskim nieprzyjaciel wdar si szcza widocznie, e jedziemy do Grudzidza, gdy w nasze linie obronne i naleao przeciwuderzeniem tymczasem nasza droga prowadzia do wiecia. Na go odrzuci. Do tego zadania zosta skierowany nasz wysokoci Sartawic, nagle zaskoczyo nas na szosie batalion. Po przygotowaniu artyleryjskim ruszylimy wojsko. Byli to rozbitkowie spod Osia. Dowiedzie do ataku. Niemcy pod wpywem naszego natarcia wy limy si, e prom w wieciu jest zbombardowany. cofali si, ale my z kolei popadlimy si w morder Wysiedlimy z wozw i przenocowalimy w lesie. czy ogie z obu flank. Nasze natarcie zaamao si.

KMR

Pod oson nocy wycofalimy si lasami w kierunku na Pock, stamtd na Gostynin, Gbin w kierunku na Warszaw. W widach Wisy i Bzury zostalimy roz bici. Prbowalimy przej pod Wyszogrodem przez Wis, jednak niemiecka artyleria uniemoliwia nam t przepraw. Niedaleko Iowa dostaem si do niewoli. Przez dwa dni maszerowalimy nie otrzymujc adnego jedzenia, a na noc wpdzano nas za ogrodzenie z drutw kolcza stych, obstawione posterunkami. Nastpnego dnia ru szylimy w dalsz drog. Godni onierze starali si zdoby rosnc przy drodze brukiew, ale Niemcy strze lali. Tak maszerowalimy przez Iowo, Gbin, Kutno. Masy niewolnikw byy ogromne, a obstawa stosunko wo maa. Postanowiem sprbowa ucieczki. O moim planie powiadomiem dwch sierantw zawodowych, obydwaj nosili nazwisko Lewandowski. Jeden z nich by onierzem z I wojny wiatowej. Oni jednak odra dzali prb ucieczki sdzc, e wojna wkrtce si sko czy i wszyscy zostan zwolnieni. Byo to we wsi Pomorzany. Wie cigna si wzdu szosy, mieszkacy wynosili wod, czasem podali kawaek chleba. Dopytywaem si ludzi, czy znalazoby si jakie cywilne ubranie. Wszyscy odmawiali, tumaczc si, e ju przed poudniem cigna tdy masa jecw. Przed jednym z domw sta mody, moe 18-letni chopiec, powtrzyem swoje pytanie. - Moe by si co znalazo - odpowiedzia. Nie czekajc wpadem na podwrze. Tam jednak jego matka zacza krzycze, obawiajc si Niemcw. Nie zatrzymaem si na podwrzu, tylko przebiegem przez nie i zakopaem si w stogu somy. Gdy kolumna je cw przesza, podszed do mnie chopak i przynis jakie achy. Zdjem mundur, przebraem si w cywil ne ubranie. Chciaem nocowa w stogu. Za chwil jed nak przyszed jaki ssiad, ktry widocznie zauway mnie, gdy kryem si w stogu i zaproponowa, abym przyszed do niego i przenocowa na strychu, bo u niego jest ju czterech zbiegych jecw. Byem niesamowi cie godny. Za ostatnie dwa zote, ktre mi pozostay, kupiem od gospodarza kromk chleba. Jednoczenie zdoaem si dowiedzie, e w pobliskich Kroniewi cach jest stay obz jeniecki. Ubranie z daleka wskazywao, e jestem przebieracem, tym bardziej, e na gowie miaem czapk maciejwk, jakich modzi ludzie nie nosili. Omija jc Kroniewice poln drog doszedem do cukrow ni Ostrowite. Zapytaem napotkanego tam czowieka koszcego kukurydz, czy nie miaby dla mnie innego nakrycia gowy. Powiedziaem mu szczerze, e jestem podchorym zbiegym z niewoli niemiec kiej. W tym samym ciasie przysza jego ona ze nia daniem. Kaza onie zabra mnie ze sob i postara o jaki, jak to powiedzia, kaszkiet. Pierwsz czyn

noci, jak wykonaa ta kobieta po przyjciu do domu, byo postawienie na ognisku patelni. Nasmaya jaj, podaa chleb i kazaa naje si do syta. Potem wyszukaa jak bluz robocz ma, czapk i tak przygotowany ruszyem w dalsz drog. Mimo, e upyno ju ponad 50 lat, nigdy nie zapomn co ci ludzie dla mnie zrobili Ominwszy Kroniewice, na trasie Lubie-Kowal napotkaem dwoje starszych ludzi uciekinierw, ktry z pierzynami na plecach wracali do domu do Solca Ku jawskiego. Przyczyem do nich, z plecw kobiety wzi em cz ciaru na swoje i jako ich syn wdrowaem wraz z nimi. Niedaleko Wocawka przed lasem sta posterunek niemiecki. Ci zobaczywszy ten posterunek, chcieli lasem omin go. Tymczasem w lesie kryy patrole i wyapyway takich jak ja. Jako syn przy szych" rodzicw miao kroczyem drog. Posterun kowy zada od nas tzw. ow przepustk. Nie mielimy go, ale mj ojciec" legitymowa si ksi eczk ubezpieczeniow i kazano nam we Wocaw ku pj do magistratu, gdzie wystawi nam passierchein". W magistracie siedzia jaki feldfebel, ktry wystawi dane przepustki, pod warunkiem, e przedstawi si dowd osobisty. Takiego nie posia daem. Tumaczyem si, e jako uciekinier jecha em wozem konnym, na ktrym miaem midzy in nymi moje dokumenty. W czasie bombardowania bomba uderzya w wz i straciem wszystku. Nie miec uwierzy w to i kaza wypisa mi przepustk. Z Wocawka do Torunia odchodzi pocig towaro wy dla uciekinierw. Tym sposobem dostaem si do Torunia, gdzie mieszka mj brat Jzef, ktry by w tym miecie kierownikiem szkoy. U niego dopiero przebra em si w porzdne ubranie i ruszyem w dalsz drog do Lignw, gdzie mieszkali moi rodzice. Ojciec mj zobaczywszy mnie ucieszy si ogro mnie, gdy inni opowiadali, e Obrona Narodowa stoczya straszn bitw pod wieciem i prawdopo dobnie tam zginem. Radoci i opowiadaniom nie byo koca. Tu dowiedziaem si, e dwaj moi bra cia, Jan i Teodor, rwnie byli na wojnie. Za kilka tygodni przyszed list od Teodora, e Jest w stalagu. Donosi, e jest zdrowy. Ciar spad z serca. W tym samym czasie wonica, ktry wozi mleko do Pelpli na, przywiz kartk od Janka, ktry prosi abymy przyjechali po niego do Pelplina, bo wraca jako in walida ze zaman nog. Rok 1939 rodzina nasza jako przeya. ona brata Jzefa napisaa list, e Jzef zosta aresztowa ny i osadzony w forcie 7 w Toruniu. Rwnoczenie dosza do nas wiadomo e Edmund Schuman, nasz kuzyn, pracownik Poczty Polskiej w Gdasku na trzy dni przed wybuchem wojny zosta zwini ty" z play przez gestapo. Odczuwalimy pierwsze ciosy wojny.

nteresujco zapowiada si przygotowywana do druku pulikacja W kuchni i przy stole", czyli kociewska ksika kucharska. Ukae si ona prawdopodobnie w kocu nastpnego roku, wydana przez Kociewski Kantor Edytorski w Tczewie i Turystyczne Stowarzyszenie Gmin Kociewsko-Borowiackich Br" w Kaliskach, a opracowane przez trzech autorw: Andrzeja Grzyba (Andrzeja S. Fleminga), Romana Landowskiego i Huberta Pobockiego. KKE z zamysem takim mierzy si od dawna, gdy przez kilka kolejnych numerw ukazywaa si na amach naszego Kociewskiego Magazynu Regionalnego" staa kolumna W kuchni i przy stole". Ponown zacht staa si inicjatywa TSG-B Br", ktre zaapelowao do mieszkacw kociewskiego regionu onadsyanie rnych przepisw na kociewskie gotowanie strawy". Naley mie nadziej, e powysza inicjatywa jak i wydana w przyszoci ksika zachci kociewskich gastronomikw do wprowadzenia do jadospisw typowych da regionalnych, znacznie smaczniejszych od hot-dogw i hamburgerw. Zapowiadana ksika to nie tylko kulinaria i atrakcje dla zwolennikw domowego pitraszenia. Oprcz przepisw i jadospisw zawiera bdzie rozlege informacje o kulturze i dziejach kociewskiej kuchni oraz obyczajach zwizanych ze stoowaniem. Szczegln niecodziennoci bd przepisy w gwarze, opracowane przez Huberta Pobockiego. Wstpn zapowiedzi tego niech bdzie niej zamieszczony Kociewski s p i s do jada", obok przegldu kociewskich zup Andrzeja S. Fleminga.

ANDRZEJ S. FLEMING

Kociewskie z u p y
Od niepamitnych czasw Pomorzanie jak wszyscy Polacy uwielbiali potrawy kwane. Cukier by raczej zbytkiem goszczcym w bogatych domach. Sl, cho bya nawet w pobliu morza nie najtasza, chtnie stosowano do uszlachetniania wszelkich potraw. Wielk popularnoci cieszyy si w codziennej i witecznej kuchni zupy, w tym najpopularniejsze barszcze, rosoy, polewki, zalewajki i pniej to, co z niemiecka nazywano na Kociewiu aintopami (obiad cay, no moe bez deseru, w jednym uwarzony garnku). Na Kociewiu nie mogo by obiadu bez zupy, czciej gsta zupa zwana aintopem stanowia cay obiad. Szlachta i bogaci gburzy jadali dostatniej ni biedota. Inna technika przygotowywania skadnikw, wicej przypraw, siganie do przepisw z niemieckiej, francuskiej, czy angielskiej kuchni z biegiem czasu wzbogacao kuchni kociewska. Upyway stulecia, przemijay pokolenia kucharek, zmieniay si te zupy. Szkoda, e nie moemy posmakowa dawnych, babcinych polewek. No, chyba, e signiemy po poke zapiski, strzpy domowej pamici i przygotujemy choby wspomnienie prababcinej zupy.

Barszcz
Od redniowiecza w Polsce zup zup (sowo pochodze nia niemieckiego) by barszcz. W krlewskim barszczu mo czy brod krl i kmie, e krlewski barszcz gotowany by przynajmniej na koci, kmie chepta barszcz raczej chudy. Ksi Grzymisaw mia pewno niejedn okazj uraczenia si barszczem, ktry gotowano z pospolitej byliny - barszczu zwy czajnego, roliny o grubych, owosionych odygach, szerokich baldachach biaych kwiatw i pierzastych, zbkowanych liciach. Szymon Syreski (Syreniusz, ok. 1540-1610), profesor bota niki Akademii Krakowskiej, w swym Zielniku" pisze: Barszcz nasz polski znajomy jest kademu z nas, w Rusi, w Litwie, w mudzi, jest bardzo smaczny. Ale korze tylko do lekarstwa uyteczny jest, licie za do potraw (...), smaczna i wdziczna jest polewka barszcz, jako go u nas albo w Rusi i w Litwie czyni. Bd sam tylko warzony, bd z kaponem lub innymi przypra wami, jako yaycy ze mietan i jagy". Dowiadujemy si dalej od Syreskiego, e barszcz jest dobry na przepicie, a zakwaszony skutecznie spdza gorczk. Marcin z Urzdowa w swym herbarzu (od herba, ac. trawa, zielsko), wydanym w 1595 r, krytykuje wspczesne mu obiego we powiedzenie, e ludzie spokojni i cisi s jako barszcz, ktry ani nie pomaga, ani nie szkodzi. Wrcz przeciwnie, uwaa go za doskonae lekarstwo. Na Kociewiu z barszczy pozosta barszcz czerwony (czysty lub z uszkami), barszcz ukraiski i biay barszcz. Wida, e na zwa rozszerzya swoje znaczenie i dzisiaj oznacza inne ni pier wotnie zupy.

ytniej lub owsianej. W dziele Kazimierza Herciusa Bankiet narodowi ludzkiemu", ktre ukazao si w roku 1660, znajdu jemy rozdzia powicony barszczowi. Po tej zupie czowiek lekkim zostaje i do innych potraw apetyt sobie sprawuje". Hercius poleca barszcz wzbogacony jajami. W znanej siedemnastowiecznej ksice kucharskiej Compedium ferculorum" Stanisawa Czernickiego znajdujemy prze pis na barszcz krlewski. By to barszcz biay, zabielany, zali czany do zup mlecznych. W XI ksidze Pana Tadeusza" podczas uczty w Soplicowie na pocztek podano wanie barszcz krlew ski. Zygmunt Gloger jako ur okrela polewk z zakwaszonej mki. Staropolski ur czyli biay barszcz przyrzdzany na zakwasie i koci z dodatkiem suszonych grzybw goci powszechnie na stoach paskich i kmiecich. Najlepsze ury czyli barszcze biae byy te ubogacone o kiebas, wdzon wieprzowin, eberka lub ogony. Barszcz biay podawano do gorcych ziemniakw okraszonych sonin lub boczkiem. Jako dodatek do biaego barszczu podawa no powki ugotowanych jajek. W Sowniku etymologicznym" Aleksandra Brucknera stwierdza si, e sowo ur pochodzi z j zyka niemieckiego od wyrazu sauer czyli kwany. Na Kociewiu ur czyli biay barszcz znany by i jest do dzisiaj. Jego ubog, postn form znamy jako bia polewk kwa n. Podstaw biaej polewki kwanej i uru by zakwas chlebo wy, lecz gdy go brakowao, wtedy zacignit mk zup kwaszono malank lub octem. Czasem zakwaszano polewk sokiem z kiszonej kapusty.

Barszcz czerwony
Zup sporzdzan z wywaru burakw wikowych i koci, zakwaszan kwasem burakowym, nazywamy barszczem. Barszcz moe by czysty i zabielany. Czysty barszcz postny podawano tra dycyjnie na wieczerz wigilijn. Czsto barszcz wzbogacany by suszonymi grzybami (najlepiej borowikami) i podawany z uszka mi nadzianymi farszem z kapusty i grzybw lub ryb.

ur - biaa polewka kwana


Kiedy ju zapomniano o barszczu z lici barszczu, nazwa barszcz przesza na barszcz biay, inaczej zwany urem i barszcz czerwony. Barszcz biay czyli ur gotowano z zakwaszonej mki

KMR

Wedug Zygmunta Glogera (Encyklopedia staropolska") barszcz postny by dawniej podawany jako jedyny posiek w dniu wigilii Boego Narodzenia. Barszcz zabielany jest podprawiony mietan i dodatkowo tkami. Podaje si go zazwyczaj z jajkami gotowanymi na twardo. Barszcz z rur to barszcz gotowany z koci szpikow. Dawniej w kadym domu szlacheckim i gburskim znajdo waa si beczka, w ktrej nieprzerwanie kwaszono buraki. Gdy kwasu ubywao, dodawano wody i burakw. Kwas czerpano zarwno na barszcz dla pastwa i ich goci, jak i dla czeladzi, suby folwarcznej i biedakw. Byo w zwyczaju, e gdy u bie dakw na przednwku zabrako burakw, wwczas po kwas buraczany udawano si z garnuszkiem do dworu. Znany te jest na Kociewiu barszcz ukraiski. Jest to gsta zupa z burakw wikowych i rnych warzyw oraz faso li, grzybw, pomidorw, z du iloci przypraw, podprawio ny mietan i zaklepany mk. Barszcz czysty i zabielany czsto podawano po caonocnej zabawie. Szczeglnie w karnawale, czy na weselu. W dni po stne czysty barszcz wzbogacano grzybami i kasz. Kmiecie ja dali barszcz z piskorzami. Kwasu buraczanego z miodem uy wano jako lekarstwa na bl garda. Doniosa rola barszczu w kuchni staropolskiej zaowoco waa szeregiem powiedze, ktre dotrway do dzisiejszego dnia: Tani jak barszcz" lub "Dwa grzyby w barszczu". Dawniej mwiono te Kiep barszcz bez rury", "Barszcz gsty, go czsty, sl gruba - gospodyni zguba" lub Gdzie jest barszcz, kapusta, tam chata niepusta". Natomiast czeka nieporadnego nazywano rur do barszczu".

HUBERT POBOCKI

Kociewski psis do jada


Kociewski jadak psia razy na dzia bierze sia za jecie: na frysztik, podobiadek, maltych, podkurek i wieczerza, czyli po polsku mwic - na niada nie, drugie niadanie, obiad, podwieczorek i kolacj. Maltych czyli objad na kdyn dzia tygodnia
Pniydziaek 1. Na psiyrwsze - Parzybroda zes biay, latosi kapusty, kminkam i bulwami. 2. Na druge - Karbnada, bulwy, polane szstertnk i kwane ogrki. 3. Na trzecie - Kmpot zes susznygo brzadu i Budlami. Wtorek 1. Parznka. 2. Gotowane klopsy wew zzie kwano-sodki i bulwy apart. 3. Kmpot zes angrystu. roda 1. Groch ugotowany na dyko zes kwano kapust apart. 2. Szmrowana skopowina, peklowana szpekam i na sma ki czkam. Bulwy gotowane polane zz. 3. Bania wew occie. Czwartek 1. Kana plywka na malnce zes gotowanym jajem. 2. Sadzne jaja na szpyrkach i poszturane bulwy. 3. Kmpot zes winiw. Psintek 1. Matysek wew occie zes waln cybul i pelkami. 2. Golce wew mlyku na sodko. 3. Ry na dyko, polany ubrninym masam i posztrojowany farin zes kaneli. Sobota 1. Zagraj zes bulww i okrasznych zaciyrkw. 2. Ruchanki posztrojowane mniako farin. 3. Kmpot zes jabkw. Niedziela 1. Czarlina zes gysi krwsi. 2. Szmrowana na brno gy. Zza, bulwy i szmrowana czerwna kapusta zes kminkam. 3. Szkladowa legmnina zes waniliow zz. Zawdi na psiyrwsze je zupa na mniansie. Na druge mnianso. Na trzecie brzad. Jano wew psintek da wprzki matyska, a po nim sodka zupa i na trzecie dyki ry na sodko.

Ros
Barszcz, ur, biaa polewka kwana to danie codzienne, barszcz czerwony czysty to zupa uroczysta, wigilijna, weselna, urodzinowa (podawana w filiankach), ros z kury to pierw sze danie niedzielne. Na Kociewiu jeszcze do niedawna w nie dziel po mszy do rodzinnego domu schodzia si na obiad caa rodzina. Ros z kury z domowym makaronem albo z za cierk z jajek by pierwszym daniem rozpoczynajcym obiad, przywracajcym rodzinne ciepo. Ros to klarowny wywar z misa i warzyw. Najczciej przyrzdzany z woowiny (krzyowa, szponder, prga), z do datkiem kolei szpikowej. Najsmaczniejszy jest jednak ros z kury (rwnie z dodatkiem woowiny). Ros naley gotowa powoli w szczelnie przykrytym naczy niu. Podaje si go z rnymi dodatkami, jak: makaron - najlepiej domowej roboty, ry, fasola-jasiek, rnego rodzaju knedelki. Ros zawiera wiele zwizkw purynowych i z tego powodu nie czyci krwii nie pokrzepia zdrowia", jak mylano przed laty. Tymczysem prawda bya inna. Szczeglnym rosoem dla ciko chorych by delikatny i zawsze skuteczny ros z gobi. Zapach rosou z kury, ktra wczoraj, wesoo gdaczc, roz drapywaa podwrze, eby dopa wszelkie smakowite robactwo, ogarnia i napenia cay dom. Zapowiada wito, goci i wesoe rozmowy. Zapach rosou budzi te gd nieistniejcy i smak .niezapomniany. Dzieciarnia i doroli krcili si po kuch ni, eby skubn, lizn, posmakowa. Dostpu do rozpalo nych garnkw bronia babcia z mam, a jednak wszyscy - no nie najedli si - ale posmakowali. Gorcy, czysty ros kurzy z solidnymi, zocistymi, tustymi "okami" w zieleni wieych listkw pietruszki, podany w filiankach to pierwsze danie weselnego obiadu. Po takim rosole mona byo ucztowa i taczy choby trzy dni.

Inne kociewskie zupy


J e s t wiele kociewskich zup. Nie mona pomin parzybrody, zupy ze wieej kapusty, ziemniakw i marchwi. Cz sto gotowano te szarpaka, znanego w kuchni polskiej pod nazw kapuniak. Znan te zup, goszczc na kociewskich stoach jest czarlina (czarnina), zupa gotowana z krwi gsi lub kurczaka z dodatkiem owocw (suszone jabka, gruszki, winie). Prost, najbiedniejsz zup bya i jest kartoflanka. O tych zupach warto, jako o barszczu, napisa osobno.

KMR

KRZYSZTOF KUCZKOWSKI

Na tyach wiata czyli w centrum


O wspczesnej poezji Koeiewia

Kociewiakami zetknem si niedugo po przyje dzie na Wybrzee, na pocztku lat 80. Jako tak w pierwszej dekadzie lat 80. los zetkn mnie z Andrzejem Grzybem, wtedy poet, redaktorem jednego z gdaskich wydawnictw, obecnie poet burmi strzem (a kto wie?, moe burmistrzem poetw?) oraz z Ro manem Landowskim - prozaikiem, poet, redaktorem Kociewskiego Magazynu Regionalnego - wylgarni uta lentowanych poetycko Kociewiakw. Poprzez nich i dziki nim, poprzez ich utwory, dowiedziaem si o istnieniu poe zji kociewskiej, cho lepiej byoby mwi o poezji powsta jcej na Kociewiu. Dziki czstym pobytom w Tczewie, Starogardzie, Czar nej Wodzie, dane mi byo wsuchiwa si w przepikn melodi kociewskiego jzyka, w mow yw, chciwie pod suchiwan podczas podry pocigami i autobusami, na tar gowiskach i w gospodach, a take w jej wyraz literacki: naj pierw byy to Gawadi Kociewskie Kubi z Piczina, czyli Konstantego Bczkowskiego (to znakomity tomik, wydany w 1975 roku przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, zre dagowany przez Lecha Bdkowskiego). Duo radoci przy niosy nam, z on, Bajki Kociewskie Bernarda Janowicza, ktre - peni zachwytu - czytalimy na gos (take wydane przez ZKP); not o autorze sporzdzi Jzef Borzyszkowski. Zreszt - jestem o tym przekonany - Bajki Kociew skie" wymagaj promocji ponadregionalnej. Nie wiadomo, co w nich lepsze, czy jzyk kociewski dodaje urody formie literackiej, czy humor i koncept bajek dodaj lekkoci ko ciewskiej mowie. W kadym razie takie bajki, jak Bruny kot i myszr czy O kozie rogaty, to prawdziwe pereki pol skiej literatury, polskiej bajki. Mj pierwszy kontakt z poezj, pisan jzykiem Kocie wiakw, by trudniejszy. Wydane w 1981 roku wiersze Jana Wespy, autora znanego mi ju wczeniej z publikacji w zbio rze Wadysawa Kirsteina Kociewskie gawdy i wiersze (1976), byy hodem, zoonym ziemi i mowie kociewskiej. Zreszt sam tytu zbiorku: Rodzinna moja ziamnio (ZKP, 1981) nie pozostawia wtpliwoci, co do przesania i po winnoci autora wobec materii wiersza. Jego ballady, o pro stej, mona rzec - sierminej formie wierszowej, byy rymowanymi legendami. Autor stara si odtworzy w nich klimat pewnej wyidealizowanej epoki, w ktrej nie byo je szcze telewizorw z RTL i komiksw, za to bya patriarchalna rodzina, najczciej zapatrzona w gorejce na kuch ni polana i zasuchana w pokoleniowy przekaz. Zreszt lepiej atmosfer tej starodawnej krainy przekae sam Jan Wespa: Dawnymi czasy kedi wew duge zimowe wjeczri, do pogawandkw kden b skry, kole psieca ciypygu koam sia porozsiadeli, o starodawnych dziejach sobje powjedeli. Waciwie trudno te urokliwe strofy wczy w obszar wspczesnej poezji Kociewia, choby dlatego, e niczego w nich wspczesnego, poza autorem (rocznik 1919), nie byo. A jednak twrczo Jana Wespa doskonale pomoe

nam zilustrowa okrelony typ wierszowanej ludowej ga wdy, opowiedzianej z wielk starannoci wobec jzyka, w nim upatrujcej arki przymierza midzy dawnymi (zoty mi), a nowymi (buraczanymi) czasy. Z mniejsz staranno ci obszed si autor z form, ot chodzi o to, eby liczba sylab si zgadzaa, no i rym, eby by wyrany jak w pieni dziadowskiej, nie czstochowski, eby by kociewski. To jest taki, e jak gospodarz stanie w obejciu i wywrzame jedn strof, to eby echo pod lasem odpowiedziao nastp n, tak samo urodziwie zrymowan. Nieco podobne odczucia miaem czytajc np. wiersze urodzonej w Piczynie Wandy Dembek, wydane w zbiorku Gdzie ki i pola (Rzym 1986). Kociewska poetka pisaa wprawdzie jzykiem oglnoliterackim, z rzadka tylko wzbo gaconym wyraeniami gwarowymi, ale jej wiersze byy bar dziej ludowe od pisanych jzykiem ludu ballad Jana Wespa. Pisane z wewntrznego musu, a nie z profesjonalnej powin noci, tworz wierszowan kronik pogodnego - cho po chopsku trudnego - ycia, a rwnie kronik przemian Pinczyna, a traktujc o obyczajowoci ludowej (np. wiersze Kociewskie wesele, Zaduszki, migus), maj wyrany wa lor folklorystyczny. Na pewno s przejawem autentycznej potrzeby utrwalenia myli i jako takie mieszcz si w ob szernym nurcie ludowej poezji wspczesnej, cho zajmuj w nim miejsce zupenie rne od wierszowanych legend Jana Wespy. Wiersze tej autorki niech wystarcz za przykad na ko lejny typ czy te wzorzec wspczesnej poezji Kociewia, nazwijmy go typem autentycznej ludowej poezji wspcze snej, z naciskiem na autentyczn" (i dookrelenia - naiw n) i na ludow". Jest to twrczo nie podlegajca anali zie literackiej. Jak majowy deszczyk ani za, ani dobra. Autorka pisze o tym, co widzi. Widzi np., e: Zboe wszdzie ronie adnie. O, bo traktor ora skadnie widzi, e jak: Zuzia z ukochanym Posza na wykopki (to) zakoczyy pogwarki Zaskoczone chopki cieszy si ze wietlicy, ktr gmina wybudowaa i z innych podobnych osigni lokalnej spoecznoci. C, autorka nie pisaa tych wierszy z myl o druku. Wyznaje: Nie jestem poet, Lecz co serce czuje Wrd trosk i kopotw To wnet ju dyktuje. Ilu takich poetw mamy dzisiaj na Kociewiu? Nie, nie zachcam do spisu powszechnego dziatwy Apollina, to jest najzupeniej retoryczne pytanie. Jan Wespa i Wanda Dembek, dwa przykady poezjowania Kociewiakw - dwa rne wiaty, dwa sposoby - po wiedzmy niezbyt zrcznie - realizowania literatury i realizo wania si poprzez literatur.

40

KMR

Do tych dwch planet dodajemy trzeci, ktr zilustruj twrczoci Zygmunta Bukowskiego. Autora tomw Sowa ponad biel znaczce (Wojewdz ki Orodek Kultury, 1982) i lad istnienia (Biblioteka Sto warzyszenia Twrcw Ludowych, 1993) moemy wpraw dzie z powodzeniem zaliczy do przedstawiciel liryki nurtu chopskiego, i w tym podobny jest do Wandy Dembek, poza tym jednak rnice s zasadnicze. Poeta z Mierzeszyna z reguy nie rymuje, wyrae gwatownych unika jak ognia, woli raczej tworzy neologizmy i zoenia wyrazowe, woli tworzy nowe znaczenia, ni eksploatowa stare sensy, po wiedzmy najkrcej: woli tworzy, ni opisywa. Jest twr c wiadomym tworzywa, i to stwierdzenie oddziela go od poezji Jana Wespy czy Wandy Dembek grub kresk profesjonalizmu. A przecie Bukowskiemu nie w smak by pro fesjonalist; w jednym ze swoich pierwszych wierszy pt. Istnienie tak definiuje cel swojej twrczej pracy, a wic (pisze po to): By si osta wieczny lad Chopskiej strofy nie szczepionej Pierworodny dziki kwiat. Zdaje si, e profesjonalizm utosamia poeta z nieautentyzmem". W sdzie tym nie jest odosobniony, to przecie wybitny polski poeta wspczesny o chopskim rodowodzie, Jan Bolesaw Og, grzmia w 1957 roku na amach No wej Kultury": Autentyst nie bdzie nigdy literat-profesjonahst". A eby nie pozostawi cienia wtpliwoci, o jakich profesjonalistw tutaj chodzi, przytoczmy jeszcze Oogowe zdanie: Dzi lada wypdek z liceum czy polonistyk chwyta za piro - powiada w Wyspie Barbarus - miesza si od razu midzy tzw. artystw i po znajomoci upycha swoje elukubraty w prasie". C, jeli o to chodzi, to niewiele si Wtci kwestii zmienio. Wracajc do Zygmunta Bukowskiego, powtrzmy, e reprezentuje on typ poety o chopskim rodowodzie, przy wizanego do chopskiego systemu wartoci, a przy tym bie gego w sztuce poetyckiej, zapatrzonej nie w Nikiforw, ale w Czernikw, Pitakw i Nowakw. Poety, dla ktrego lu dowo jest elementem poezjotwrczym. A skoro jestemy przy liryce o chopskim rodowodzie, przy poezji wiadomej swoich korzeni, i skoro na dodatek przywoane tutaj zostao nazwisko Stanisawa Czernika, twrcy Okolicy Poetw"przytoczmy kilka myli ze wst pu, jakim opatrzy swoje Poezje wybrane (Ludowa Sp dzielnia Wydawnicza, 1969): Ludowo we wspczesnej twrczoci literackiej nie jest na og lubiana, niezbyt cht nie przyjmowana przez czytelnikw i krytykw. (...) Czytelnika typowo wiejskiego nieraz drani. Czy telnik miejsko-wiejski, ten z najnowszego dopywu (dzi powiedzielibymy: z awansu" - przyp. K.K.), pragn upodobni si do nowego rodowiska, unika jej, nie chce manifestowa krpujcych go zwizkw rodowodowych. Krytyka te jej nie docenia, nie zawsze rozumie, co to jest temat ludowy. Jeeli chodzi o proz, zwrot do autentyczno ci wiejskiej (nie autentyzm) oceniany bywa jako prowincjonalizm. Aby unikn tego zarzutu, pisarze staraj si nada wa narracji nowoczesn form, podpatrywan u pisarzy zachodnich, ale te zabiegi poszukiwanej uniwersalnoci. U poetw - rzecz bardziej zawikana. Dziaa mnstwo obsesji kompleksw, przeywanych bardzo silnie przez tych wykorzenionych z dawnego, nie zadomowionych w nowym rodowisku. Z jednej strony nostalgia, z drugiej - narastaj ce poczucie alienacji, nieraz stan niemal chorobowy. Pro wadzi to do dramatw, nawet do tragedii. Wierz, e jest to okres przejciowy, ktry stopniowo powinien zanika". Cytat przydugi, ale niezwykle poyteczny. Skorzysta my z niego, eby scharakteryzowa ostatni z wyodrbnio nych na uytek tego artykuu, obszarw (typw) wspczesnej poezji Kociewia. Znakomicie ilustruj ten obszar poezjowa-

nia wiersze Andrzeja Grzyba, Romana Landowskiego, Romana Senskiego, a take np. Pawa Wyczyskiego, poe ty urodzonego w Zelgoszczy w 1921 roku, profesora litera tury francuskiej na Uniwersytecie w Ottawie, czy wiersze ksiy poetw zwizanych z Kociewiem przez urodzenie, lub przez orodek sakralno-kulturalny (Pomorskie Ateny), jakim jest Pelplin. Tego typu poezji nie moemy ju nazwa chopsk liryk autentyczn poezj ludow czy skarbnic kociewskiego jzyka. Nie jest to ani poezja ludowa, ani chopska. Jest to poezja obywajca si bez okrelenia, po prostu - poezja, za lub dobra -rzecz gustu. Jej warto ley nie w wiernoci plemiennemu jzykowi czy w zwizkach z folklorem, a w indywidualnym talencie poszczeglnych autorw, w biegoci pisarskiej, w mdrym, artystycznie dojrzaym eksploatowaniu tematu ludowego, czy raczej (to istotna zmiana) tematu regionalnego. Regionalny" tnie lu dowy" - mwic najkrcej - bo o ile liryka chopskiego in spiruje zagon", o ile jest skonny przyzna, e spache ziemi" jest jego krlestwem, domem i matk karmicielk o tyle poet regionalist inspiruje pejza, widok na las, rze k i zarysowujce si w oddali baszty zamku gniewskiego. Tak czy inaczej s panami bez ziemi". No wic twrcy, o ktrych zaczem tutaj mwi, to poeci pejzau. Widz moe wicej i szerzej, co moe by bardzo pikne, ale prawa optyki s nieubagane i - co moe by mniej pikne - widz mniej wyranie. Moemy to nazwa cen za prb zerwania wizi rodowodowych. Poeci pejza u chtnie podkrelaj swj status - nie bez kozery jeden z tomw Andrzeja Grzyba nosi tytu Pejza okoliczny", zbir Romana Landowskiego Pejzae serdeczne", a tytu tczewskiego almanachu poetyckiego, zredagowanego w 1986 roku przez obu tych poetw, nosi tytu Najblisza okolica". T najblisz okolic wyznaczaj konkretne punk ty, konkretne miejsca geograficzne, tworzce do gst to pografi regionu. Zreszt sprbujmy nanie kilka takich punktw na nasz map: Koci nad Wierzyc to tytu wier sza Pawa Wyczyskiego, Ze Miso, Czarna Woda i Myn nad Studzienick Strug pochodz oczywicie, z tomw Andrzeja Grzyba, znowu Katedra nad Wierzyc, Kamie niczki w gniewskim zauku i Do Czarnej Wody to wiersze Romana Landowskiego, Kapliczka w Sartowicach jest utwo rem Romana Senskiego, a Krzy w Kleszczewie Zygmunta Bukowskiego. Przykady mona mnoy. Autorzy tych wierszy s pisarzami, literatami wiado mymi warsztatu, ktrym si posuguj A przecie wbrew Oogowi, profesjonalizm nie musi oznacza braku auten tycznoci wypowiedzi, nie musi dzieli. Tym, co czy wy mienionych przeze mnie autorw, wszystkich, i literatw i Nikiforw, jest wraliwo na zmienne stany natury, niewane - bezporednia czy atawistyczna, na przyrod choby nie wiem jak banalnie by to zabrzmiao, czy ich obecno wtkw sakralnych. W przypadku Romana Lan dowskiego to nie tylko obecno wtkw, ale osobna ksi ka Wychodzenie z mroku z podtytuem Modlitwy grzeszne go poety (wiaty poetyckie ks. J. Pasierba czy ks. F. Kameckiego wymagaj osobnej uwagi, na ktr w tym pobie nym szkicu brak miejsca). Njczsciej wystpujcymi obra zami poetyckimi s w ich wierszach: dom", ziemia", "las" rzeka", dziecistwo". Oczywicie, jedni jak mwilimy - opisuj to, co widz, w minimalnym tylko stopniu prze twarzajc rzeczywisto - jak bymy powiedzieli - rzeczy wist na rzeczywisto poetyck inni, wychodzc od opisu, dochodz do refleksji uniwersalnych, wychodzc od przedmiotu, zmierzaj ku idei. W ogle, powtrz za Stanisawem Czernikiem: U po etw - rzecz bardziej zawikana". A jednak i z tego zawikania daje si odczyta tsknoty, ktre wbrew Czernikowej diagnozie, sformuowanej w latach 60., mimo e stumione, nie zamilky zupenie, tsknoty przezywane bardzo silnie przez tych wykorzenionych z dawnego, nie zadomowionych

KMR

w nowym rodowisku. Z jednej strony - nostalgia, z drugiej - narastajce poczucie alienacji". Pamitam swoje wraenie z lektury Szkicw do po ematw Kociewie, publikowanych przez Andrzej Grzyba w 1986 roku na amach Kociewskiego Magazynu Regio nalnego , zestawionej z lektur jego wiersza pt. Miasto. Szki ce do poematu z tomu Stwory (Wydawnictwo Morskie, 1988). Autor wiele lei zmaga si z problemem wykorzenie nia, a raczej z jego pochodn - problemem przynalenoci czy przypisania do okrelonego rodowiska; z jednej strony wsplnota, z nie zawsze ju zrozumiaym czy nie zawsze akceptowalnym dla podmiotu piszcego systemem warto ci, z drugiej strony miasto, przez wiele lat miejsce pracy poety, miasto, ktre oferuje wolno okupion anonimowo ci. Poecie za ciasno byo w cieple wsplnoty, lkiem przej mowa go chd miasta: Miasto obejmuje ci. Czujesz chd - pisa W wierszu Miasto. Szkic do poematu. Wic w napi ciu szkicuje kolejne wersje ostatecznych rozstrzygni-poematw, ktrych, oczywicie, nie koczy. Z artystycznego punktu widzenia mona to i dobrze, bo najciekawsze wier sze to jednak nie te, bdce sam afirmacj ale te podszyte dramatem, odbijajce cierpienia (czytaj: wybory) naszego ziemskiego bytowania. Sowem, te wiersze poezj ludow nie s do rodowo du" odwouj si raczej niechtnie, a przecie a kipi od problemw - jakby nie byo - zwizanych z ow najblisz okolic", ktra okazuje si by nie tylko sielsk po wielo kro idealizowan krain czystych wartoci i niewinnych dowiadcze, i w tym sensie krain w duej mierze inten cjonaln ale miejscem skupiajcym w sobie olbrzymie na picie emocjonalne. Caa rzecz w tym, eby kapryna Muza pomagaa wtacza te napicia w odpowiedni form. eby powstaway wiersze i cae ksiki poetyckie, znaczce w regionie i poza nim. I pewnie zabrzmi to paradoksalnie, ale mam gbokie przekonanie, e czas sprzyja regionali zmowi, precyzyjniej: regionalnym zakorzenieniom twrczo ci, a jeeli.sprzyja, to musz si w maych ojczyznach" pojawi rzeczy wane. Bardzo piknie pisa na ten temat Janusz Sawiski na amach lubelskich Kresw, dowodzc zaniku zjawiska tzw. centrali poetyckiej, przy czym poetyck central naley rozumie jako brak jakiego centrum teraniejszoci poe tyckiej, choby byy nim modele poezji powszechnie uzna wanej za wartociow a nawet wzorotwrcz Poezja wsp czesna - pisa Sawiski - nie przypomina ju staego ldu, podzielnego wprawdzie na rne podobszary, ale przecie integralnego, coraz bardziej staje si podobna do archi pelagu wysp i wysepek, z ktrych kada zbiera o odrbno ci i prawo do wasnego widzimisi. Jej naturalnym prze znaczeniem staje si teraz lokalno- ku niej wyranie zmierza. Znaczy to mniej wicej tyle, e gdyby na Kociewiu po wstaa Republika Poetw, to rzdziaby si wedug takiej samej konstrukcji co Republika Poetw w Galicji. I jeszcze jedno zdanie z tego artykuu: Rozsypka wsp czesnej poezji, jej partykularyzowanie si i zakorzenianie w lokalnociach uwaam za proces najzupeniej natural ny (zdrowy) i wspbieny w swoim znaczeniu z tym, co znajduje dzi odbicie w mitologii powrotu do maych oj czyzn " i elementarnych wsplnot komunikacyjnych. Z te zami Sowiskiego zgadzam si w zupenoci. Std te mj tytu: Na tyach wiata, czyli w centrum", ktry obecnie zyska walor metaforyczny, a kiedy, w roku 1986, by po prostu tytuem, ktrym opatrzyem recenzj ksiki Bole sawa Eckerta Saga kociewska (ZKP, 1983) Na tyach wiata, czyli w centrum", to kwestia punktu widzenia; jeden powiada: kiedy zanika centrala, pozostaje ju tylko prowin cja, drugi, i ta opcja blisza jest mojemu yciowemu opty mizmowi: kiedy zanika centrum, jej miejsce zajmuje obszar niesusznie uchodzcy dotd za plan drugi. Zatem wszystko jest central.

Heleny i Bernarda Janowiczw


W kocu sierpnia 1997 roku w niezwykle uroczyst oprawie, w sali lubw ratusza miejskiego, siedzibie Urzdu Stanu Cywilnego w Starogardzie Gdaskim, swoj 50-t rocz nic zawarcia maestwa obchodzili popularni na Kociewiu Bernard Janowicz z maonk Helen. Jubilat jest byym, wieloletnim kierownikiem Urzdu Stanu Cywilnego, znanym bajkopisarzem i gawdziarzem kociewkim. W swoim dugim yciu (ma bez maa 90 lat) wielce za suy si dla rozwoju kultury regionu kociewskiego. Wobec licznie zebranych goci: rodziny, przyjaci, przedstawicieli organizacji spoecznych, redakcji gazet i wadz miasta, yczenia jubilatom zoyli pracownicy USC z jego dyrektorem, Janem Rosochowiczem na czele. Przewodniczcy Rady Miejskiej, Roman Klin, w swoim i prezydenta Starogardu, imieniu odczyta list gratulacyjny z yczeniami, a prezydent, Pawe Guch, wrczy upominek i kosz kwiatw. Obok licznych depesz i listw gratulacyjnych, m.in. od byego wicewojewody gdaskiego prof. Jzefa Borzyszkowskiego, jubilaci otrzymali portret namalowany przez artyst malarza, Emila Pyzika, przedstawiajcy Bernarda Janowicza z tomem jego bajek kociewskich w rku. Ofiaro dawcami byli powinowaci: prof. Zofia Janukowicz-Pobocka i jej m lek. dent. Hubert Pobocki z Gdaska. Uroczysto zakoczyy pene serdecznoci i ludzkiej ycz liwoci toasty, wznoszone szampanem.

Zote gody

Hubert Pobocki

Helena i Bernard Janowiczowie w USC w Starogardzie Gd. Przemwienie wygasza nieyjcy ju Edmund Falkowski

KMR

GRAYNA KRUZYCKA-GIEDON

Broszka Babci Heleny

KMR

Wysypuje wtedy do miski czarny groch "peluszki", z podpowiedzi koleankom, dla ktrych los okaza si mniej ktrego mama gotuje - przez wszystkich oczekiwan, py askawy. W szkole Helena spotyka niepospolitych ludzi szn zup. Podobnie dzieje si z przyniesionym przez ojca w osobach swoich nauczycieli. Oni to obok przekazywa zboem. Mci si je" domowymi sposobami, nastpnie nej wiedzy przedmiotowej zaszczepiaj" w sercu modej uczennicy co wicej... przesiewa przez specjalnie przygotowan siatk umocowa n na krzesach. Z uzyskanej mki matka piecze chleb w Tak ona sama o tym mwi: podunej foremce przygotowanej przez ojca. Ceremonia wySzkoa nauczya mnie kocha ojczyzn, koci i sa pieku dokonuje si w piecu pokojowym. Z czasem sama Hela mych siebie wobec ludzi"; Tylko ze szkoy wyniosam mi uczy si zbiera kosy na polu dziki wskazwkom zapobie o ojczyzny"; Poczuam Polsk najbardziej w szkole". gliwej ssiadki. Czasem przynosi te jabka lub inne owoce Przekazywanie powyszych treci dzieje si poprzez (nawet te robocze"), by pomc nieco w gospodarstwie. rne formy pracy midzy innymi czytanie ksiek o te Pewnej nocy dziewczynka wyrwana ze snu dostrzega matyce historycznej, recytacj wiersza (Helena w stroju krakowskim deklamuje wiersz przed gremium caej szko rodzicw krztajcych si niecierpliwie przy obrbce sporej iloci misa. Pniej dowiaduje si, e ojciec mimo y, daje si namwi pierwszy i ostatni raz!) oraz insce panujcego zakazu wyhodowa w komrce sporego wi nizacje. Najbardziej wymowna jest ta pt. "Zmartwychniaka. Dziki temu nie brakuje smalcu z cebulk. Jeszcze wstanie Polski". Scenografi przygotowuj wszyscy: ksidz, nauczyciele, uczniowie. Na pierwszym planie okazaa wiele razy w yciu Hela zatskni do jego smaku. Od czasu do czasu matka wysya crk do sklepu. Wte grota. Z niej - przy dwikach podniosej pieni - wycho dzi czarnowosa dziewczyna w biaej, powczystej suk dy stoi cierpliwie pod potem", by kupi maso i koci. Cieszy si, e moe wyrczy matk opiekujc si ju jej manie. Podniosy nastrj chwili potguje silne wraenia u ogldajcych. Nikt nie ukrywa wzruszenia. modszym rodzestwem. Helena nie lubi recytowa, ale za to kocha piewa. W wigili Boego Narodzenia 1997 roku - zreszt jak i we wszystkie poprzednie wigilie i poranki wielka Pobyt w szkole daje jej wiele okazji do realizacji tego za nocne - Babcia zjawia si z biaymi kopertami w rce. miowania. Wikszo pieni i piosenek ma wydwik W kadej czekolada ze stosown witeczn etykietk, patriotyczny, a powtarzajcym si motywem w wielu utwo a czasem i finansowy dar serca" na potrzeby modoci. rach jest wojenna tuaczka Polakw-onierzy, ktrzy na Koperty jak koperty, ale starannie wykaligrafowane domiar zego nie maj gdzie i do kogo wraca, bo dom zburzony, a kochanka ley w grobie". imiona i nazwiska adresatw przykuwaj wzrok. Z takim samym zaciciem wypiewuje pieni kociel Patrzc na nieskazitelne rzdy liter niczym pery ne, Uczy si ich sporo z okazji przyjcia Pierwszej Komu zawieszone na nitce czuje si nostalgi za star, dobr szko", ktra przypiecztowaa swj wysoki poziom tak nii witej (w wieku 12 lat). Otrzymuje wtedy od ojca kunsztownym prowadzeniem rki przez swoich abitu piewnik "Zbir modlitw i pieni sucy dla dusz pobo nych" (Toru 1899 Pelplin). Zachowa go jako cenn rientw. Helena ma szczcie. Rozpoczyna edukacj w roku pamitk na dugie lata. Po ukoczeniu szkoy panna 1920 - tu po odzyskaniu przez Polsk niepodlegoci. Helena Lepacka zastanawia si nad swoj przyszoci. W Pastwowej Szecioklasowej Szkole Wydziaowej w Pel Na co si zdecyduje? A to ju temat do kolejnej opowieci... plinie zdobywa wiadomoci z zakresu podstawowych przedmiotw oglnych, poznaje jzyki obce: francuski, Uroczysto rodzinna dobiega koca Czas si rozej. angielski i niemiecki. Uczy si take robtek rcznych, ste Podchodz do Babci Heleny, ktra trzyma w rce - tak nografii czy nauki ksigowoci. charakterystycznie - klucz do swojego domu. Cauj te rce Poczwszy od klasy pierwszej jest jedn z najlepszych i spogldam Babci w oczy. Ju wiem, e si pomyliam. To uczennic (klasa liczy dwanacie osb). W zwizku z tym nie broszka Babci jest drog do poznania prawdy, ale Jej na zakoczenie szkoy "L. zostaa za zgod caej Komisji oczy. Zobaczyam w nich jednoczenie i ma dziewczyn Egzaminacyjnej zwolniona od ustnego egzaminu". Hele k, i uczennic, i mod kobiet idc w ycie... na usyszawszy t rewelacyjn wiadomo nie moe wprost Praca wyrniona w Konkursie na reporta uwierzy w swoje szczcie. Udziela popieszne ostatnich

Helena Lepacka (ostatnia z prawej) w Szkole Wydziaowej w Pelplinie w 1924 r.

44

KMR

ZYGMUNT BUKOWSKI

Torf

edwie zoty bochenek soca poow zawieci nad ziemi, ruszylimy w podr. Wz zaadowany wszelkim sprztem do kopania torfu mlaskota w buksach, rozcierajc wieo posmarowany smar. Talerze i kubki, uoone szczelnie w eliwnym saganie, chichotay przytumliwie jak dzieci wodzone na pokusze nie przy racu. Porodku drogi osiwiae mlecze, trafione koskim ko pytem, ysiay za nami. Na Jasi kolanach w duym koszu jechay podwieczorki, pachnce wieym chlebem i moc no przywdzon szynk. Wandzia wsparta na ramieniu Jasi nadrabiaa zbyt wczenie przerwany sen. Ojciec zamylony utkwi wzrok w mglistym niewodzie, ktry wznosi si znad rzeki. Janek batem zacina chwasty przydrone. Ja, wsparty plecami o form, podziwiaem pikno poranka. Kada kropla rosy uczepiona na czymkolwiek, wyrdlaa si odmiennym ksztatem i blaskiem. Mj cie, co pyn po sperlonej koniczynie, mia tak powiat wok gowy, jak wici w naszym kociele. Z zatrawionej drogi wyjechalimy na szeroki gociniec. Rozlege any yta poczy z wolna falowa, przynoszc przemi wo pocztego ziarna. Siostry, zwrcone do sie bie twarzami, rozmawiay o przernych gospodarskich sprawach. Koa wozu rozcinay falist lini szerokie platfusy traktorowych opon. Starolipie, mocno przerzedzone wiekiem, witao nas co chwil szerokim przewietlistym cieniem. Obrok w korycie, podgrzany w socu, pachnia coraz mocniej racuchami. Przed lasem szpaler kwitnce go ubinu naprowadza drog w tunel zielony. Cay las dysza dojrzaym liciem czerwca. Przy rozchwieju dugie przecieki soca wciskay si pomidzy pienne szczeliny, uka zujc jego pikno. Nad gowami coraz szerszy klin bkitu wyzwala drog z cienistoci. U kapliczki, w trjkcie rozdro y, pamitliwe koniska samoczynnie skrciy w lewo. Za la sem pole kwitncej gorczycy olnio nas wszystkich swoim piknem. Nawet ojciec maomwny powiedzia: - Zobaczta, ile tu zota! Droga wrzynaa si w gorczyc jak w przeamany pla ster miodu. Im dalej od lasu, gdzie kwiat bardziej przesu szony, brzkliwo pszcz wzmagaa si. Gromadki makw wcinite w ogrom zota znaczyy tu tak wiele. Z mocniejszym powiewem zapach bagien pocz nadpy wa nad pola. Zza wzniesienia zacz wyania si szpaler modych brzz, ktry odgradza przybagienn k od roz legych, mocno zapierzonych weniank bagien. Wtem wz zatrzyma si pod duym, rozoystym grabem. Rozadu nek trwa sprawnie i krtko. Ojciec z Jankiem cignli szlufy, ja za opaty, plagwki, noe do torfu i inne drobne przedmioty. Siostry natychmiast zajy si przyrzdzaniem obiadu. Ojciec przed odejciem na bagno wskaza im rdo, pokazujc palcem wierzchoek olszyn. Nim zostaa wyznaczona dogodna droga wjazdu i wy jazdu, ja patrzyem na bagna. Byy przecudne, pene za skakujcego pikna. Ptactwo wodne, sposzone w swym raju, chowao si w tataraki i trzciny. Kwiaty lilii na liciach, patrzyy dziewicz biel w bkit. Najmodsze torfkule, obramowane szerokim prostoktem, byszczay tam w so cu jak wielkie tafle czekolady. Na schruciaych wrzoso

wiskach gdzieniegdzie bielay dudy zaskroczych jaj. W suchszych poszyciach widniay due bukiety bocheni, niczym wielkie kwoki, ktre skrywaj pod sob mnstwo pisklt. Trzsawiska faloway pod moimi nogami. Pewno stawaa si wtedy taka wtpliwa, e kazaa ramiona roz kada do lotu. Z wysepek rozsianych po caym bagnie tryskay zielone fontanny paproci. Gniewny gos ojca natychmiast zawrci mnie z czarownej krainy i przymusi do roboty. Bralem pocite wrzo sowisko w prostokty za kudy i topiem obok w bagnie. Potem do tej czynnoci doczyy si jeszcze obie siostry. Czarny prostokt szybko si powiksza. Tu za nami oj ciec z bratem przystpi do rbania bota, spulchniajc wokoo siebie ostrymi plagwkami zbit warstw torfu. Nastpnie zostao to polane obficie wod, wtedymy wszy scy bosymi nogami urabiali jednolit mas. Mijay godzi ny, a na ce wyduay si szeregi pitakw, znaczone co setk gazk brzozy. Dym z ogniska skosem odpywa na pola. Sagan zastawiony na elaznym trjnogu kipia i pach nia coraz mocniej grochwk. Wyrobisko stawao si coraz gbsze i szersze, w cia nach jego peno byo poprzecinanych gazi i grubszych konarw, ktre wieciy w tej czerni jak gwiazdy na niebie. Z przeciwnej strony wystawa potny pie dbu. On, kolo rem upodobniony do torfu, nic nie straci ze swej twardoci. Siekiera w rkach brata z wielkim oporem wchodzia w drewno. Ojciec, wydubawszy z bota orzech laskowy, rzucajc go do mnie, powiedzia: - Nie nadjedaj tak blisko, bo jeszcze konie wpadn nam na gowy! Taras, podobny do powide z jeyny, rwna si w szlufie podczas jazdy niczym zbyt rzadkie ciasto w dziey. lad wjazdu i wyjazdu znaczy si coraz mocniej dwusmug na wieo skoszonej ce. Siostry na przemian bosymi stopami udeptyway w for mie cegy torfu. Ich kolorowe chustki, osonite liciem opianu, chroniy gowy przed sonecznym udarem. Przeo enie stelwagi z jednej szuflady do drugiej sprawiao mi wie le trudnoci. Konie, nie majce pewnego gruntu pod noga mi, niechtnie cofay si w ty. Po odjechaniu kilku krokw zawsze zatrzymywaem si, by nad wyrobisko nadsun pust szluf, ktra nasiknita wod stawaa si coraz cisza. Moje rce, jeszcze dziecinne, byy o wiele za sabe, to i czsto z wysiku padaem na nos, a czasem ze zoci pakaem. Wysokie soce prayo coraz nieznoniej. Konie ksane przez gzy przy jedzie zbaczay z drogi, by otrze si o zwisajce gazie brzz. Koszula ojca i brata moka na plecach, a w kocu zupenie przylgna do ciaa. Twarze zbryzgane botem ociekay mocno strukami potu. yy na skroniach i rkach naprone byy do granic wytrzy maoci, uwidaczniay wszystkie sploty i rozwidlenia. Oj ciec grzz po kolana w bocie, dysza ciko przytrzymu jc si opaty, by uwolni zbyt gboko zatopione nogi. Wtedy radosny gos Jasi zadzwoni na obiad. Pod trjpiennym grabem, na kpach darniny przeo ona deska od wozu zastpowaa st, na niej blaszane talerze paroway grochwk. Porodku w p przekrojony chleb wieci w cienistoci jasnym owalem. Ojciec ubiczowa ny mozoem siedzia w milczeniu ze spuszczonymi oczami.

KMR

Powoli przenis spojrzenie z ziemi niebu i przymknit do ni przeegna zastawiony st. Wszyscy udrczeni upaem poczli oprnia kubki napenione po brzegi napojem ze witojanki. Rozdzwoniy si yki i pajdy chleba topniay w rkach. Po skoczonym posiku wszystko uoyo si w cieniu grabiny, tylko ojciec podszed do litewki wiszcej na sku, wyj z kieszeni fajk i pudeko. NB wybyszczonym wiecz ku widnia przepikny staloryt aglowca. Usiad koo nas i artobliwie skwitowa: - Po dobrym jedzeniu nie zapomnij o paleniu! Jego mocno wymoknite nogi, wysunite poza obrb cie nia, nagrzeway si W socu. Po chwili sen wyciszy wszyst kie rozmowy, tylko ja - duch niespokojny - oderwaem si od stadka. Ciekawo wioda mnie w kierunku jaru. Brzeg yta, rozogniony makami, wyznacza ciek mego zamiaru. Z wysokiej skarpy ujrzaem rdo, przy nim klczc dziewczynk. Schodzc w d poczem wyci-sza kady krok, by jak najbliej podej do zjawy. Ona schylona nad rdem tak nisko, e warkocze jej wspieray si na toni, rce zoone w czark raz po raz zanurzaa w wod. Spo szona trzaskiem zamanej gazki sfruna jak ptaszka i po chwili znika w biaych serwetkach biaego bzu. rdo spogldao na mnie. niczym zawice koskie oko, z ktre go wypywaa wska strka, przygajona mocno niezapo minajk. Zszedem w d zacienionym wwozem ku jasnej plamie ki. Ju z dala dostrzegam dziewczyn znad rde ka, przy niej zapewne matk. Spogldam jak kobieta bie rze z taczki boto i formuje z niego due okrge placki, ukada je na ce. By obej kolczaste krzewy tarniny, musiaem do nich zbliy si tak bardzo, e dostrzegem kolor ich oczu. Wtedy usyszaem te sowa: Rzke ebacz, co ten knep w ce tak zdrze? (Ro zo bacz, co ten chopiec na ciebie tak patrzy). Ruszyem z miejsca jak rebi wypuszczone na wio sn, by jak najprdzej im przekaza te dziwne sowa, lecz zamiar mj zosta zniweczony przez ojca, ktry gronym gosem zawoa: - Gdzie ty si wczysz? Chcesz uton w bagnach?! Na koniec agodniej doda: - Zaprzgaj konie, bo ju czas najwyszy wzi si do roboty. Wtem Janek zawoa: - Chodta, chodta zobaczy! W kuli ley mija! Bylimy tam natychmiast niemal wszyscy. W najgbszym wyrobisku, lekko podsiknitym wod, leaa dua prgowana mija. Jej ognisty zygzak przegina si niczym mocno rozcignity miech harmonii. Ojciec po leci bratu wyci witk. Janek potnym noem do torfu za jednym zamachem to uczyni. Ojciec kozikiem rozupa j w grubszym kocu, w szczelin wsadzi mae drewien ko, by Me zwieraa si z powrotem. Wszyscy z zapartym tchem patrzymy jak puapka zblia si do grzbietu mii. Naraz krtkie, ostre pchnicie i gad uchwycony w kleszczydo wygina si na wszystkie strony, zwija si niczym spr yna i ksa kij. Mae i czarne oczy byszczay chci zemsty. Wtedy wielki n podzieli gada na dzwonka, ktre drgay i krwawiy niczym dojrzae winie. Na ce czarne szeregi pitakw wolno wyduay si, a w kocu bukiet polnych kwiatw woony w ostatni ceg zakrzycza tysicem. Po podwieczorku sonko szybko stracio swoj ognist koron i poczo ton w oceanie czerwieni. Kosy zb, zmaczane w jego purpurze, wyciszay swoj chwiejno. Wielka gra, w ktr spada rubinowy dysk, pchaa ku nam swj ogromny cie. Na koronie naszego grabu ognisty bere cik mala coraz szybciej. Konie zaprzone do wozu, oblegane przez chmary ko marw, niecierpliwie potrzsay bami. Gdy wz ruszy, obej rzaem si w ty. Nasz wysiek lea potrjnym pasmem na przybrudzonej torfem ce. Wtem zza krzaku dzikiej ry wysza owa ptaszka. Wianek z modrakw na jej gowie czy ni z niej bstwo tak pikne, i po latach zostaa moj on.

A. S. FLEMING

Mae prozy
Drzewo na brzegu
O wicie na brzegu z mroku rodzi si drze wo. Co dzie rodzi si na nowo. Nim soce rozpali rzeczny jar, olcha wchodzi do wody. Pochylajc si nad rwcym nurtem, przeglda si w bkitnym lustrze. Pynie lecz stoi. Py nie przez dzie, pograjc si w zmierzchu.

Cisza
Na rdlenej polanie rozpara si cisza. Rozpara si, napenia sob i drzemie. Dope nia j trzmiel buszujcy w strzelistych ubinach. Dopenia j kukuka, Liczenie groszy, szcz cia i nieszczcia, magia kukania niesie cisz gdzie w gboki las.

Anio na schodach
Szed anio. Nie byo go wida, ale szed. Go bie, poszone stpaniem anioa, podfruway. Anio dotyka przechodzcych, przenika tych, ktrzy szli w gr i tych, ktrzy szli w d. Scho dy zdaway si by bez pocztku i koca.

Mysz
Sysz za oknem wiatr i szum jeziornych fal. Budz si. Otwieram niespiesznie oczy-. Przed szaf stoi mysz. Zaglda mi w oczy malutkimi lipkami. Stoi,jakby bya z szare go, polnego kamienia. Dobrze, e nie jest biaa. Ch, chi, chchocz. Wstaj, a ona hyc za szaf. ami kawaek chleba i rzucam przed sza f. Siedz teraz cicho, jak mysz pod miot Mysz wyglda zza szafy. Niepewnie wychodzi, porywa chleb i ju jej nie ma. Godna bya. Piknie mie swoj mysz domow, ale co b dzie, jak si rozmnoy. Moe trzeba bdzie sprowadzi kota.

KMR

Nasze promocje

Kamila Popieliska
jest mieszkank Starogardu Gdaskiego, ma 21 lat i studiuje na Uniwersytecie Gdaskim. Debiutowaa w 1992 roku na amach Gazety Kociewskiej". Jest laureatk konkursu poeUyckiego XIII Festiwalu Twrczoci Sakralnej, Tczew'97.
KMR

47

Testament poetycki Franciszka S d z i c k i e g o


Zgodnie z zapowiedzi w poprzednim numerze, kontynuujemy - w zwizku z trwajcym Kongresem Pomorskim druk poematu

Wiatr zawia od pomorskich stron


stanowicego rodzaj poetyckiego t e s t a m e n t u pisarza

Z. Znajomy wiat
(dokoczenie) Ach, nimfa!- To mieszne, zabawne, czy nie? Lecz w sprawie tej winien sdziwy w stark, co prawi o strachach, nie pomnc, em smark, i baja o duchach, jak lud wierzy w nie. I... przysza w noc letni, spowita we mgle, L/siadszy lilii jeziornej na bark, nie wiedzc, em skry si wrd kos nonych jark, i graa w gos dwiczny... Dzi sysz jak w nie!... I potem co byo, nie powiem ju nic! Nie mogem odwrci mych cz od jej lic... i ramion i piersi, przezroczystych jak szko. Zbyt szybko mioci rozbryze nam to!.,. Zmcia to wody - twj dech zwia mgy cud! I nie wiem czy jawa lub to dziw zud!... Wci si za mn wloka szara dola za jak wierny pies to chichoczc raz jak bies, to znw klnc jak jdza stara. Nie pomoga nic ofiara, struga caa krwawych ez, mody, kltwy,,, z Bogiem - bez ez, - wci niedoli przy mnie mara! Nie wiem, z jakich stron jest rodem, na co przysa j... i kto. Dokd tylko zwrc wzrok, kadej rzeczy plami to. Rado zara w yciu modem i wci ssie mej duszy sok!

O, ksiyc ten szelma, do dzi to mj wrg, co peni fantazyi i marze mych psu, a tylko tsknot, jak ni srebrn, snu, gdy w takt rzechot abich si mia jako rg. On blaskiem swym pomyk gwiazdeczki mej zmg i duszy harmoni przez cie smtny tru, swem wiatem lodowem ar sercu mi zu, a czsto mnie w pole i las w nocy wlk. Samotno m jawni a w serce la jad, gdy miechem swawolnym brzmia wk wiejski sad, gdy harce wrd boru zaczy si mar, i w gaju, w leszczynie bawicych si par,miosne uciski, szept zdradza tu... tam!... a jam z ?moj dol wlk smutny si sam.

C Matys dzi robi? - Wyborny to garz!.,, Posuchaby bejek, ju zaraz je masz: Zayje tabaki i kichnie raz, dwa, i e, a si kurzy z siwego ju ba, Std wciska kapuz i spojrzy na drwa w ognisku i sztura", a skwierczy w nim skra. I rzecze: To z ognia si kurzy! - No zwa, czy garskim wykrtom ty rad so" dasz! Gdy w pier si wic chmolnie", ju lepiej wierz: - Ze wiat on przelecia na Gryfie wzdu, wszerz: - e zmaga si z smtkiem, z stolimem si dar, - rozmawia z zwierzty i kranit wdzia strj, - zy zamek odczarzy i zna strachw rj, Och, cudy niewidy! - a dzi? - Prawda, zmar!....
Cd. Znajomy wiat" w nastpnym numerze

48

KMR

You might also like