You are on page 1of 203

Ksi Kowdlar

Kruki kryy nad pobojowiskiem. Krl Amargadeusz siedzia na koniu, wok niego w skupieniu krg notabli. Wszdzie unosi si zapach krwi i rozerwanych trzewi. Popamitaj mnie. Wypluj tego zdrajc. Nie maj wyjcia. - Amargadeusz powiedzia to raczej do siebie. - Kowdlar, niech przynios mi tu proporzec przeciwnika. Kanclerz Kowdlar skin gow, skierowa swego konia prosto na t kup trupw i jczcych rannych. Jeden z rycerzy, pomniejszego stanu, nis jaki proporzec. Ksi, ju w pewnym oddaleniu od orszaku krla, krzykn do niego. Co to masz? Panie, to proporzec Trautonw. Legionu mnych Orw. Daj mi go tu, albo nie. Id z nim tam, widzisz? Gdzie krl Amargadeusz stoi. Widzisz, rycerzu? Tak, Panie. Ale czy to si godzi? Id, bo krl specjalnie czeka. Gwardianie ci przepuszcz. Powiedz tylko, e to flaga Trautonw. Dzisiaj wielu rycerzy przenioso si na Pola Kerdolota. Dwie wielkie armie stary si tu. Trautoni byli zbyt pewni swego. Nie zrobili nawet adnych ubezpiecze na wypadek klski, co w konsekwencji i tak si stao. A byo ich wielu. Moe zbyt wielu? Kowdlar osobicie ju nie uczestniczy w walce. Nawet nie kierowa walk krlewskich legionw. Ale by, skd krl i jego wita obserwowali koleje bitwy. To baron Luruk kierowa batali. Gdyby przegrali? Co by si stao, gdyby Armagadeusz przegra? Zostaby pewnie winiem Uberyka. Trudno to byo jednak sobie
2

wyobrazi. Nawet Kowdlar nie by w stanie. Panie, aski. Dobijcie! - Ksi usysza saby jk. Zwrci gow w tym kierunku. Przed nim, o trzy okcie, lea w kauy krwi jaki wojak. To by swj, kolory Adlara nosi na sobie. Wytrzymaj, moe znachorzy przywrc ci siy. Wytrzymaj. - Kanclerz powtrzy. Lecz sam widzia, e rycerz ma rozdarty prawy bok. Kto z wielk si razi biedaka. Kowdlar by na tyle dowiadczony w wojence, i wiedzia, e rycerzowi zostao najwyej p godziny ycia. P godziny ycia, i wiele cierpienia. - Wytrzymaj. - Jednak bezradnie powtrzy wbrew sobie. A tamten chyba ju nawet nie mia si, by ponowi sw prob. I tylko charkot z jego ust si doby. Lecz Kowdlar odszed. Zostawi tego biedaka wasnemu losowi. C to jednak za los, skoro jego godzina ju wybia? Zda powoli na swym koniu do stanowiska ucznikw. To tam dowodzi Elubed kohort ucznikw. Mg miao zosta ze wit krlewsk, ale nie, on upar si, e wemie czynny udzia w walce. Dojecha w kocu. Zsiad z konia, zostawi lejce pachokowi. Kilku tam stao. ucznikw lub innych? Krzykn: Gdzie wasz dowdca Elubed? Rany przemywa, Panie. - usysza od jednego. Gdzie? Za namiotem, gdzie medycy rozbili swe miejsce. - Ten sam, chyba ucznik, odpowiedzia Kanclerzowi.

Kowdlar przeszed te kilkadziesit okci. Za krzakami dwa wielkie namioty stay. Jki i ualania mwiy mu, e to tu medycy zszywaj poszarpane rany wojenne. Na drewnianym zydlu siedzia Elubed. Kowdlar bez trudnoci rozpozna sylwetk druha. Odwrcony by w stron maej rzeczki, strugi powolnej. Kowdlar rozpozna, i chyba druh rozmyla nad czym. Moe strofy poezji ukada? A moe mu ycie do cna obmierzo? Kowdlar pamita, i zawsze po walce i jemu ycie si zawsze walio na gow. Wic moe przyjaciel ma teraz podobne myli? Elubedzie? Tak. Ach to ty. - Elubed odwrci oblicze. Nawet nie kry, twarz mia zalan zami. Oto twj czyn bojowy. - Kowdlar podszed blisko, wycign kolorow chust i zacz ociera lico przyjaciele. - Twoi ludzie nie mog tego widzie. Opanuj si, druhu. On mia moe szesnacie lat, szesnacie - lecz Elubed znw zacz gorzko paka. - Rozciem go mieczem na poy. Nie nie mog z tym y.- Chwyci si za gow.
3

Gdyby nie ty jego, to on by ciebie nadzia na sw pik. - Kowdlar jeszcze raz otar policzki swego kompana. Bodaj bym zgin. Cierpienia bym nie czu. Nie mw tak. Jeste potrzebny mi. Pamitaj , ja i Teborna , i moje dzieci, to twoja rodzina. Potrzebujemy ci. A teraz opanuj si, niech ludzie widz, e maj godnego wodza. Elubed znw odwrci si w stron rzeczki. Wzi z rk Kowdlara chust i sam ju si wytar. Wytar te zy boleci. Moe czystoci, niewinnoci. Sporo zapaci za swj pierwszy raz na bitwie. Za swego pierwszego, co go to posa na Pola Kerdolota. Gdzie w oddali rozlegy si dwiki wojennego bbna. To monarcha przywoywa wszystkich, by wrcili w swe szeregi. Wszystkich tych, co byli w stanie. Kowdlar ucisn do swego kompana. Musz ju i. I ty id do swego wojska. Dzisiaj bdziemy witowa krlewskie zwycistwo nad liczniejsz armi dumnych Trautonw. Uberyk znowu ze skulonym ogonem bdzie od nowa szuka sojusznikw. A wielu ju takich na szerokim wiecie nie zostao. - To mwic, Kowdlar znw dosiad swego konia. Konia czarnego jak sadza w kominie. Jak dobrze pjdzie spotkamy si za tydzie. Tyle mi starczy by rozpuci swe oddziay. Syszae , druhu, pono Cygan Dziad mocno zachorza. - Elubed ju by opanowany. Tak? Swoje ju lata ma. Mocno on pomg Olandowi pomnoy snadnie jego majtek. Czasami auj, e ci posuchaem. No, wiesz, wtedy gdy radzi, bym go odprawi.- Kowdlar ju trzyma lejce pewnie w swej doni. Kto to mg wiedzie? Tym bardziej, e sam si przecie majtku nie dorobi.Elubed wsta. - Ej tam. - Elubed krzykn w stron grupki ucznikw, co to staa przy wejciu do pierwszego namiotu. - Przywoa tu do mnie setnika Koloh. - Do Kowdlara za rzek. - Oland, to dziecko szczcia. I my jestemy takimi. - Kowdlar jeszcze raz zrobi gest braterstwa i powoli ruszy w stron wity krlewskiej. Gdzie tam w oddali majaczya owa grupa. Krla nie byo wida. Bben wojenny rozlega si dostojnie po caym bitewnym polu.

Na szerokim ou lea on, Cygan Dziad. W gorczce i malignie. By niewiadom tego, co wkoo si dziao. Jakie takie ciepo i gorc od niego biy. Ju trzeci dzie by w taki stanie. To wtedy Utena kada na jego rozpalone czoo kompresy z zi,
4

ktre to medyk przepisa. Ale i to nic , po prawdzie, nie dao. Dzi oprcz Dyso i kilku suek byo tu te kilku uczniw Cygana, w tym Erej, najmilszy ucze Mistrza; stali tak przy ou boleci. Czy Mistrz si jeszcze przebudzi? - Powiedzia jeden z uczniw. Byo to pytanie skierowane do Dyso. Modziecze, sam nie wiem. Pamitam , gdym egna swego ojca rodzonego, nie zbudzi on si ze miertelnej piczki. Lecz na te sowa szlachetnego Dyso, Cygan Dziad jakby si achn. Stkn, poruszy praw doni. Mistrzu! - Erej zakrzykn. Cygan otworzy prawe oko. Jestecie?! - wydoby si z jego krtani charkot. - Jestecie, to dobrze. Matko, jake pikny strj masz ubrany. Te sowa wprawiy w osupienie t gromadk uczniw, co przy ou czuwaa. I Dyso by zdezorientowany. Jaka matka? -Dyso pomyla. Ojcze, bracie Cygan by cay rozpromieniony, niby ze szczcia. - Zaraz tam pjd do was. Wiem. Przysza pora. Erej, podaj mi wod. Straszne pragnienie odczuwam. Erej czym prdzej nala z glinianego dzbanka rdlan wod do kubka, i poda, przynajmniej stara si poda, t wod Cyganowi. Ale widzc, e tamten nie umie nawet podnie rki, sam delikatnie przyoy kubek z wod do spierzchnitych warg swego nauczyciela. Cygan wychyli kilka ykw. Errrre...j, pami... taj, uczyem ci, ludzie nie s dobrzy. To prawda i . tac... y zdarzaj si. Ale nie po...peniaj mojego bdu. Nie otwieraj si przed ni...kim. Nikim. Pamitaj! Zawsze zach...owuj dystans. Dobrze mwi, ojcze? - Cygan oywi si. Mistrzu, do kogo mwisz? - Erej znw przechyli kubek z wod. Nie widzicie ich? Przecie oni tu s. - Cygan by zdumiony. Pi wod popiesznie, jakby ba si, e zabraknie. - Dzie to czy noc? Tak sabo widz. Ciemno tu okrutnie. - Cygan by wzburzony, ale w tym stanie jedynie grymas na jego licu wiadczy, e cierpi. rodek dnia jest, jasno ze soca bije. - Dyso powiedzia niepewnie. Ale co ty mwisz, Panie, przecie ciem...no, cie..mno. - Cygan znowu zapad
5

w sen. Modziecy skupili si w swoim krgu, Erej co tam szeptem midzy nimi prawi, ale stara si zachowa cisz. Dyso podszed do Uteny. Chyba to ju bdzie koniec. On si ju nie obudzi. Tak mi si co zdaje. Biedak, tyle krain przemierzy, tylu ludzi pozna, i skoczy tak normalnie, jak zwyky prostak, w swoim ou. - Utena poprawia czepek na gowie. No wiesz, wielu by za tak mier oddao p majtku. - Dyso szeptem rzek do ony. Mnie si wydaje, e dobra mier, to szybka mier. Nie mczy si tak samemu, i innych ludzi tym nie mczy. Ach! Wy kobiety. Wielk rzadkoci jest w naszych czasach doy takiego wieku, co Cygan. Ale on, tak mi mwi Oland, zna , no i zna jeszcze teraz, pki yje, rne rodki i sposoby, by dugo si yciem cieszy. Ty wiesz, ile on ma lat? Nie wiem, mj mu. Nigdy si z tego nie zwierza, nie czci te swych urodzin, przynajmniej oficjalnie.- Utena cay czas, moe w pewnym nawyku, poprawiaa czepek na swej gowie. Po siwej brodzie mona sdzi, e sidmy dekambr przey. A moe nawet smy. Nie, Dyso, takich ludzi nie ma. On ma najwyej szedziesit pi, no moe sze lat. Nie wiem, jak prawiam, ale smy dekambr? Ludzie tak dugo nie yj, nawet najmdrzejsi na wiecie. No tak, ale stary jest, bardzo stary. - Dyso zgodzi si ze sw poowic. Stali tak w dwie grupki. Dyso z Uten i modziecy z Erejem na czele. Wszyscy oni byli uczniami Cygana Dziada. Erej za, podug woli Cygana, mia by jego spadkobierc. Mia wszystko dosta, co po Cyganie zostao. A nie byo tego mao. Bowiem wskutek ostatnich dziaa Cygana Dziada, nie tylko snadnie pomnoy on majtek Olanda, lecz take udao mu si samemu doj do duej fortuny. Jak to gnomy mwi: pienidz podzi pienidz. Z tej to racji, Cygan obracajc majtkiem swego wodarza, Olanda, sam te na tym zyska. Nie byo w tym adnego oszustwa, bo i Presurt osobicie go do tego nakania. Mia tedy pewno, i Cygan Dziad zwie si z jego rodzin. I tak si te stao. Cygan Dziad ponad dziesi lat gospodarzy majtkiem Presurta i jego rodzicw. Mwi, tak utrzymywa Erej, Cygan Dziad ostatnimi laty spisa sw mdro w jednej ksidze. I to ma te dosta Erej, ulubieniec swego Mistrza, w spucinie. Co z tym Erej zrobi, to ju inna sprawa. Jeli Cygan nauczy go cho czci swojej mdroci, to Erej nie zaprzepaci tego dziedzictwa po swym Mentorze.

Ksi Kanclerzu, czy pose ze Spoka, krlestwa Trautonw, jest gotw? Spyta Amargadeusz. Krl siedzia na swym oficjalnym tronie w sali audiencyjnej Paacu Krlewskiego w Wendzie. Notable Ulandii, w tym Kanclerz, Presurt, elektan floty, Wdz Ludzi Maych oraz caa kamaryla dworska stali w pewnej odlegoci od tronu krlewskiego. Kowdlar na to pytanie krlewskie odpowiedzia gboki ukonem, po czym zwrci si szeptem do jednego z paziw. A tamten wyszed popiesznie z sali audiencyjnej. Wasza Wysoko, pose krlestwa Trautonw czeka na twoj wol.powiedzia Kowdlar. Dobrze wic, niech wejdzie. - Gdy krl koczy zdanie otwary si wielkie drzwi do sali. Zabrzmiay trby i fanfary. Anonser zakrzykn tubalnym basem: Pose krlestwa Trautonw do jego mioci, krla Ulandii, Amargadeusza, Syna boga Re, wadcy Pnocnego Cienia. Z godnoci wszed do rodka ju niemody czowiek, barwnie ubrany, z turbanem na gowie. Jego wsy zwisay mu po bokach niby dwa pdzle. Przeszed te kilkanacie krokw, po czym skoni si nisko do ziemi i rzek. Mam zaszczyt, w imieniu mego wadcy, krla Tepika, przemawia do Waszej Wysokoci. Me miano to hrabia Seker. C ci sprowadza, hrabio? Amargadeusz powiedzia tak, cho doskonale wiedzia, jaki jest cel tej wizyty posa krainy, z ktr teraz Ulandia toczy wojn. Ale byo to pytanie retoryczne, takie wynikajce z konwencji kadej audiencji u krla. Panie, Wasza Wysoko, krl mj przekazuje przeze mnie wol pojednania si, Panie, z twoim krlestwem. Tak? To ciekawe Amargadeusz zmieni pozycj na tronie. - Bardzo Ciekawe. Ale czy , pole, twj Pan nie wie, i to wanie ja wygraem bitw z wojskiem twego Pana na Polu Czarnego Tura. Wasza Wysoko, mj Pan, krl Tepik, doskonale o tym wie. Dlatego, Panie, prosi Ci, by ty, Panie, wyznaczy warunki ewentualnego rozejmu midzy naszymi krajami. Mwisz : rozejm? Hm Ciekawe to. Przecie jeszcze dwa tygodnie temu twj Pan chcia mnie zniszczy. Ten rozejm bdzie twego Pana kosztowa
7

wiele. Bardzo wiele. - Amargadeusz zamyli si. - Powiedz swemu Panu, hrabio, e za trzy tysice tysicy talentw puszcz waszych krajan, a moich winiw wojenny do domu. Niech tam. Nie jestem mciwy. Tym bardziej, i za t ca wojn stoi przecie zdrajca Uberyk. Albo... - Amargadeusz wzi gboki oddech. - Jeli twj Pan, krl Tepik, odda Uberyka w me rce, to wwczas zadowol si tylko poow tej kwoty. Hrabia Seker skoni si nisko przed krlem. Wasza Wysoko, przeka memu wadcy twoj wol. - powiedzia, poprawiajc sobie turban, ktry przy skonie nieco si przechyli. No . Dobrze, dobrze, pole. Bd czeka. Ale zwa, e nie mam zamiaru utrzymywa dugo waszych rodakw, a moich winiw. A wiesz co to znaczy dla nich. Nieprawda? To przecie kosztuje, a duo ich jest. Wasza armia, ktra nawiedzia mj kraj, bya doprawdy liczna. Wasza Wysoko, z upowanienia mego Pana, mog Ci, Panie, zapewni, i krl Tepik zapaci za swoich rodakw. Czy to znaczy, i oprcz kontrybucji wojennych zapaci take osobno za ich wyywienie?- Amargadeusz si oywi. Tak, Wasza Wysoko. Aha... To dobrze. To bardzo dobrze. Kanclerzu krl zwrci si do Kowdlara. - Zadbaj o t spraw. Dopilnuj, by pose krlestwa Trautonw bezpiecznie opuci nasz kraj i tu podnis nieco gos i wywiza si ze swoich zobowiza.

Przy ou paliy si wiece, takie due, wysokie. Ludzie stali nieco dalej. W izbie byo ciemno. Erej wpatrywa si uwanie w lico swego Mistrza. Cygan Dziad oddycha z trudem, policzki mia rozpalone; unosi si zapach przepoconej pocieli. Cho byo ju koo pnocy, domownicy nie mieli na sobie szat nocnych. Zda si, i wszyscy czekali na ten nieodwoalny koniec. Koniec najmdrzejszego czowieka na wiecie. Bdzie to pewnie taki sam koniec jak koniec zwykego kmiotka, co wypasa kozy. I ci najmdrzejsi, i ci najbogatsi, najdostojniejsi, najwaniejsi kocz jak zwyke ciury i pastuchy trzody. mier wszystkich zrwnuje. Kiedy Oland ma przyjecha? - Dyso szeptem zagadn Ereja. Panie, dopiero za cay tydzie. Oczywicie z pewnym okadem. Za tydzie prawisz? Wydaje si, e Cygan Dziad ju tego nie doczeka. Panie, w samej rzeczy. To kwestia najbliszych godzin lub nawet minut. Mj nauczyciel odda swego ducha przdkom Ewalom, co to tkaj nasze przeznaczenie. Nie ma ju dla niego adnego lekarstwa. Jest ju tak saby.

Cudu nie bdzie. - Erej sign po puchar, w ktrym rdlana woda bya. Upi yk. Postawi naczynie na stole. Tymczasem Dyso zbliy si do swej ony, Uteny. Czy jest u nas Jerna? - spyta swej poowicy. A tamta szeptem mu odpowiedziaa. Jest. W kuchni siedzi. Ona nie umie znie widoku ludzi u kresu ycia. A kto lubi? Czy ona wie, e Oland z Jut przyjad dopiero za tydzie? Nie pytaam, ale z rozmowy z ni wynika, i nawet na to nie liczy. Sama wybiera si pojecha do Pustyni Ry. Crka j w licie namawiaa, by rzucia te zimne, nasze strony, i by na staro przyjechaa ogrza koci suchym powietrzem lenna Olanda. Ja bym tam nie umia y w takim gorcu. - po cichy przyzna Dyso. - Ju wol t wieo i bryz naszego powietrza. Moe i u nas zimno, a to przecie kouch mona woy, przy kominku si ogrza. Teraz nas na to sta, by w piecu pali dobrym drewnem. Ale ona tskni do cry. Dumna jest z niej, jako i my z naszego syna. - Jaka za wzruszenia pojawia si w jej oku. A tak, dziwny ten los, zawsze si baem o ywot Olanda, a tu przychodzi na staro nam mu usugiwa. Taki to Pan. My te Pany teraz, mj mu. Moglibymy si nawet przeprowadzi do stolicy, do Wendy i tam w dostatku doy swego ycia. - Wida byo, e ten jej wasny pomys, spodoba si Utenie. Przesta. Nie ku losu. le ci tu?Wszystko masz teraz. Wszystko w brud. Nawet ptasiego mleczka ci nie zbraknie.-Dyso si nieco zdenerwowa tym pomysem swej poowicy. Ale mwi cay czas po cichu.- Pamitaj,ono, e my zwykli wieniacy, wstydu tylko i sromoty bymy w Wendzie przynieli naszemu synowi i wnukom. A wrogowie Olanda mieliby tylko zysk w tym. Dlatego yjmy tu sobie powoli i cicho,w dostatku i w szacunku naszych ssiadw. Bo tego nam teraz nie brakuje. Masz racj, Dyso, tak si tylko rozmarzyam, ale ty, jak zawsze, i teraz masz racj. Tylko bymy byli tam pomiewiskiem. Nasze maniery i obyczaje stayby si tematem dworskich plotek.

Dyso zobaczy, i Erej co pokazuje mu gestem. Mody mczyzna najwidoczniej sygnalizowa, i co si dzieje z Cyganem Dziadem, bo nagle cisz w izbie przerwao: Bogowie! - To Cygan wykrzykn, rwnoczenie podnioso go tak, i wodzi nieprzytomnie oczyma z pozycji psiedzcej. - Bogowie! Co ja uczyniem? Potem znw opad bez si na poduszki. I zamar, tylko oczy mia otwarte. Lecz ju si
9

nie rusza. To koniec. Umar powiedzia Erej. - Umar nasz Mistrz i Przyjaciel. W tej samej chwili kobiety zaczy zawodzi i lamentowa. To byy Utena i suka Motencja. Dyso podszed do oa, nachyli si nad ciaem i zamkn oczy temu, co to, powiadaj, wszystko wiedzia.

W komnacie krlowa Sylanda siedziaa przed krysztaowym lustrem. Sama rozcieraa jaki proszek na policzki. To bya krlewska toaleta. Amargadeusz siedzia w gbi i obserwowa poczynania swojej maonki. Toaleta krlowej to nie bya dua komnata, ale to tu Sylanda zwyka, ju bez pomocy dwrek, pielgnowa sw urod. To prawda krlowa moda bya, bez adnych felerw urody. Jednakowo miaa w zwyczaju jeszcze podkrela swe walory sztucznymi praktykami. Wic rnorodnych maci, proszkw, roztartych pere, oliwek nie brakowao jej. Stay one rzdem, niczym legion krlewski , przed krysztaowym lusterkiem. A krlowa tylko wybieraa, kierowana impulsem lub wyuczon praktyk. Nie oddadz oni ci tego parszywca Uberyka? - powiedziaa Sylanda do Amargadeusza. Nie. Chyba nie. Tepik woli zapaci ca kwot. To jest trzy tysice tysicy talentw. Wyobraasz sobie, moja droga, tak kwot? Jak mi donieli szpiedzy, podobno Uberyk opuci krlestwo Trautonw. Nie wiadomo, gdzie teraz przebywa. Znw pewnie knuje, podlec i renegat. - Amargadeusz kaszln a ze zoci.- Ale to jest kwestia czasu, kochanie, i moi ludzie ustal, gdzie on si ukry. Coraz mniej mu zostao miejsc na kryjwk. On prdzej zdziczeje gdzie na odludziu, ni podda si tobie, mj drogi mu. Teborna mi mwia, i jakoby Uberyk mia wizj, i to on bdzie wada Ulandi. Bzdura. Ja jestem namaszczony i mnie chroni bogosawiestwa i znaki, ktrych nawet Uberyk, jako Mag, nie zdoa zama. Mj ojciec, krl Oteler, ju o to zadba, by nasz rd do dni ostatnich wada Ulandi. Przeyem ju pi zamachw, w tym dwa na Wyspach Gnomw. Nawet trucizna Uberyka mnie nie zmoga. Wiem, wiem, mj drogi. Nawet wojownicy Okute nie dali rady. Mwie mi ju. W samej rzeczy, a to przecie najsprawniejsi zabjcy jakich mieli gnomy. Amargadeusz przyzna maonce racj. - Wic widzisz, prdzej ja dorw Uberyka, a wtedy powiesz go gow w d, by jego wasna krew go umiercia. Skr z niego ywcem ka zdj, wykastruj go jak waacha. 10

Amargadeusz a cay zsinia z emocji. Daj spokj, daj spokj, bo ci to zaszkodzi. - powiedziaa krlowa. - I tak go dostaniesz. Takie mam kobiece przeczucie. Amargadeusz wsta z wolna z fotela, na ktrym siedzia. Przecign si; ziewn. Nala sobie wina do pucharu. I pocign solidny yk. Pijesz ju przed niadaniem? Sylanda przytomnie zareagowaa. A to takie sabe wino. Sabe, ale bardzo dobre. Czasami sobie pozwalam. Mam tego jeszcze ze dwa antay w zamkowych piwnicach. - Amargadeusz znw wychyli spory yk. - Kowdlar mi go sprowadzi. Ze rednich Lasw ci ono. Bardzo zachwala jako dobry lek na silne nogi. Silne nogi i sprawno umysu. Aha. To, mj drogi, nalej i mi, chc sprbowa. Amargadeusz nala do swego pucharu solidn porcj wina, podszed i poda go Sylandzie. A ta zamoczya swe powabne wargi w trunku. Dobre! W rzeczy samej dobre przyznaa. - Sodkie, niczym dojrzae pomaracze. - stwierdzia. Tylko trzeba je pi na czczo. Wanie na czczo. Dlatego teraz pij, jeszcze przed niadaniem. I pije si tylko dwa puchary, najwyej dwa puchary naraz, tak mi przynajmniej prawi Kowdlar. Podobno to receptura Cygana Dziada. Kogo? - Spytaa niewiadoma krlowa. A to taki typ. Wyobra sobie, wyrocznia w Engorze orzeka lata temu, e to najmdrzejszy czowiek na wiecie. Miaem go kiedy przy sobie, to znaczy przy dworze, ale odprawiem, bo zacz mnie sw mdroci mierzi. Podobno, tak mi Kowdlar prawi, suy on teraz Olandowi sw mdroci. U mnie nie ma miejsca dla takich. Wol si pyta doradcw w konkretnej sprawie. Nie moe to przecie by, by jeden czowiek mi doradza. - Sylanda oddaa puchar, ju pusty, Amargadeuszowi. - Ale trunek dobry, Sylando. To trzeba przyzna. I wiesz, faktycznie, jakby lej mi si stawao z oa po spoczynku nocnym , odkd go pij. Usyszeli stukanie do drzwi komnaty. Obik, wchod Amargadeusz krzykn. I , w rzeczy samej, w rozchylonych drzwiach ukazaa si gowa wiernego krlewskiego sugi, Obika. Wasza Wysoko, przyjecha, to znaczy przypyn, goniec od barona Zuberta, z koloni Wyspy Gnomw.
11

I c z tego. Jeszcze niadania nie jadem, sam wiesz. Niech goniec poczeka. Ty lepiej powiedz kucharzowi, jak jeszcze raz jajko bdzie zalatywa, to go wrzuc ywcem do gnojwki. No, ju , ju. Zostaw nas samych, bo co czuj, e speni jeszcze teraz swj maeski, a po prawdzie krlewski, obowizek. Jeszcze teraz przed niadaniem. Co ty na to, kochanie? Sylanda tylko umiechna si wdzicznie, a pewnie pomylaa sobie, i to wino ma mie dobroczynne dziaanie nie tylko na nogi.

Presurt Oland patrza dziwnie, z pewnym niedowierzaniem, na ten kopiec kamieni. To tu spocz Cygan Dziad. Oland by sam, wczoraj z Jut dopiero co przyjechali do Kulanek. Dzisiaj samotnie wybra si poegna przyjaciela. Juta pocztkowo chciaa z nim i, lecz on nie chcia i ona w kocu nie nalegaa. Ten usypany kurhan emanowa jak si. Cho w promieniu kilkuset krokw nie byo adnej ludzkiej siedziby, Oland czu, e kto tu jest z nim. Jaka aura tajemniczoci bia z tej zalesionej polany,gdzie by kurhan Cygana Dziada. Wtem promie soca zataczy dziwnie pord listowia. A moe to by ptak, gdzie tam w obokach? Ptak, ktry przesoni na moment wiato. Cie pad prosto w rodek kamienistej grki kurhanu. Oland zauway wtedy, e jeden z kamieni tam, tam porodku, by nieco inny. Nie pasowa do reszty. Byszcza zieleni. To przecie awenturyn. Co on tu robi? Taki duy? - Olandowi przemkno w gowie. Schyli si; podnis kamie; otar go o szaty. Przepikny okaz awenturynu. Moe to pamitka po tym czowieku, pamitka dla mnie? -pomyla.- Dzikuj Cyganie, zawsze bd o tobie pamita. Schowa kamie do kieszeni. Gdzie w oddali odezwaa si sowa. Byo co prawda troch za wczenie, ale Oland nie mg si myli. Jak pamita, kowal Bapago mwi mu onegdaj, i sowa jest symbolem mdroci. Istniaa dua szansa, i to wanie sowa ma swe gniazdo niedaleko kurhanu najmdrzejszego z ludzi. Miao to niemal symboliczne znaczenie. A moe to nawet bya ta sama sowa, ptak, ktry przed momentem lecia ponad grobem. Zapanowaa cisza, cisza na lenej polanie. Cisza pord bogactwa fauny i flory. I sowa zamilka, i zamilky nawet koniki polne, prno by nawet szuka brzczenia pszcz czy bkw, ktre powinny teraz, wanie teraz, pracowicie zbiera pyki kwiatowe. Cisza nastaa. aobna cisza. Jeszcze raz popatrza z pewnym niedowierzaniem- bowiem cay czas nie umia uwierzy, i Cygana Dziada ju nie ma- na ten kamienisty kurhan. I zmwi modlitw za dusz zmarego. Po czym wolnym krokiem skierowa si ku ywym. Poszed prosto do domostwa swych rodzicw. Polana za zaiskrzya si swym bogactwem ycia.

12

Blask bi prosto z krysztaowej kuli. Uberyk siedzia na wprost. Stara si dojrze co tam, pord struktury krysztau. Kula emanowaa lekko lazurowym odcieniem. W gbi pali si kominek. Zaraz mia tu przyj Olert, wierny suga Regenta. On i Kalderonte byli wierni do koca. Jemu wierni. Waciwie nie mieli innego wyjcia, bowiem kiedy tam postawili na Uberyka, i musz teraz gra do koca tymi kartami. W Ulandii, bez Uberyka, czeka na nich tylko stryczek, albo jeszcze co gorszego. Inny rodzaj okrutnej mierci za zdrad krla Amargadeusza. Mag Uberyk pieszy si. Popiech jednak nie jest cennym doradc. Tym bardziej w magii, dywinacji. Chcia si przekona ostatecznie, czy ma opuci gocinne strony Spoka, krlestwa Trautonw? Chcia wiedzie, czy krl Tepik zmieni wobec niego zamiary? Moe odda go w rce siepaczy Amargadeusza? Nie by do koca tego pewnym. A niepewno w jego pooeniu to by za duy luksus, komfort , na ktry nie byo go sta. On musia mie pewno. Runy mwiy, e czekaj go zmiany. To byo raczej oczywiste. Uberyk jednak do koca nie wiedzia, czy bd to dobre lub ze okolicznoci? Od kilku dni chcia inn drog upewni si co do swego losu. Lecz prawda jest taka okrutna, i wiedz to wszyscy Wre i Magowie wiedzia to te i sam Uberyk- i najtrudniej jest wry samemu sobie. Do pnocy zostao raptem kilka minut. A Olerta jak nie byo, tak nie ma. Kalderonte ju wczeniej, tu pod przegranej bitwie na Polu Czarnego Tura, opuci druyn Uberyka. Ale nie, nie zdradzi swego mocodawcy, lecz ruszy z tajn misj w strony Oforyki. Byo tam kilka ksistw i pomniejszych krlestw, ktre niezbyt przyjaznym okiem patrzay na poczynania Amargadeusza. Poza Ulandi Amargadeusz mia skrajnie rne notowania u innych wadcw. Waciwie przewaay jednak negatywne. I w tym tkwia ostatnia nadzieja. Potny Regent znowu bdzie musia baga o protekcj. By moe nawet u poledniego lokalnego wadcy, gdzie tam na obrzeach Oforyki. Drug pozytywn okolicznoci, przynajmniej dla Uberyka, byo to, i z olbrzymiej sumy wielu tysicy tysicy talentw, ktre Amargadeusz zyska po wyprawie na Wyspy Gnomw, praktycznie nie zostao ju wiele. Krl Ulandii bowiem zainwestowa olbrzymie kwoty na budow nowego portu, Awefe. Stary,Ulende, okazao si po ostatniej zimie, nie nadawa si ju do dalszej eksploatacji, przynajmniej na szerok skal. Nie opacalna bya ta take jego renowacja. A Amargadeusz za pozostae rodki rozwin bardzo handel z ociennymi krajami. Potrzebny by te dobry port dla eksploracji, ktr Amargadeusz konsekwentnie realizowa, bogactw- to jest gwnie mineraw, kamieni szlachetnych i zotaKolonii Wyspy Gnomw. Nie mia ju Amargadeusz takich rodkw finansowych, by ofiarowa za Uberyka pokanych sum, by ewentualni skuszeni nimi przyszli protektorzy najwikszego wroga wadcy Ulandii skonni mu byli go odda. Odda na talerzu gow wstrtnego renegata Uberyka. I to nawet w tym dosowny znaczeniu. Nagle zdao si Uberykowi, e wiato zaczo tacowa gdzie tak w gbinie kuli. Bogowie! Powiedzcie swemu sudze, co mnie czeka? Bogini Matko, Boe Ojcze! Dajcie mi odpowied. Jaki los mnie czeka? Czy bd wada Ulandi? Czy zniszcz tyrana Amargadeusza? Uberyk wpad w rodzaj transu. Jego zmysy doznay wyostrzenia. Trzask strzelajcej
13

szczapy w kominku wyda mu si, niczym wystrza wojennej kolubryny. W jego umyle zdao si, i widzi obraz jakiej walki. Tak. Bez wtpienia, on widzia w krysztaowej kuli bitw. Obrzyde orkhi i kolosy miotay zewszd swym jadem. Mni rycerze odpierali atak wrogiej naway. Strzay i bety godziy w walczce strony. Gdzie w dali, tak, rozpoznawa to dobrze, zobaczy jaki sztandar. Chwila skupienia, i Uberyk ju widzia krlewski herb, potny lew dziercy miecz. Amargadeusz znowu stanie przeciwko mnie. -pomyla. - Lecz wwczas pewnie zetr go z jego wojskiem. Zetr w py i kurz. Przecie to mi wyrocznia powiedziaa, i wada bd dumn Ulandi. I oto wszystko si skoczyo. Jego wizj i trans przerwa haas stukania i drzwi komnaty. Nie by to omot, lecz na tyle gony to by sygna, i przerwa Uberykowi, mona rzecz, w najciekawszym momencie. Uberyk si ze zoci achn. Kilkanacie sekund mino, nim wrci do dobrej formy. Wej krzykn. Do izby wszed Olert. Ubrany w skrzany, wojskowy uniform. Jakie wieci niesiesz, generale? - Uberyk ju zupenie do siebie doszed. Panie. Jeste bezpieczny w krlestwie Trautonw. Krl Tepik odrzuci bardzo korzystn dla siebie ofert ze strony Amargadeusza, i w konsekwencji nie wyda Ci, Panie, temu okrutnikowi. Ile mu Amargadeusz dawa za mnie? - Uberyk by konkretny. Prawdopodobnie okoo tysica tysicy talentw w zocie. - Olert usiad na fotelu wskazanym mu przez Uberyka. - Panie, pozwl, e uracz si winem z twego stou, bowiem jestem wielce spragniony. Prosz, generale. Nie krpuj si. Olert nala sobie do pucharu wino. Po czym z pewn apczywoci wychyli spory yk trunku. Nabra przy tym kilka gbokich wdechw. Oto, mamy, Panie, dokadn relacj jednego z zaufanych ludzi krla Tepika. Twierdzi on jednak, e krl nie myli dokona wiaroomstwa, bowiem wprzdy w wityni Kerdolota przyrzek on Ci, Panie, pene bezpieczestwo. Nie obawiaj si wic. Hm... Wiesz, kad przysig mona w konsekwencji zmieni lub anulowa. Tym bardziej, i tym czciej dzieje si tak na krlewskich dworach. Planuj jednak, generale, e podzikujemy za gocin krlowi Tepikowi. Ale zrobimy to na tyle sprytnie, i by moe, e sam Tepik si nie zorientuje, i bdzie nadal myla, i jestem gdzie na terytorium krlestwa Trautonw. Czekam, generale, teraz na raport od Kalderonte. Jest bowiem jedno takie pastewko, do mae,
14

przyznaj, w Oforyce. Na razie, dla bezpieczestwa, nie podam ci jego nazwy, cho ufam Ci bezgranicznie. Pastewko to, a cile jego krl, chce, bym pomg mu w odkryciu Kamienia Filozoficznego. Cha! Wyobraasz sobie. May kraj, ale ambitny. Ha, ha , ha rozemiali si oboje. - Wiesz, dlatego e Ci ufam bezgranicznie, powiem ci. Gdybym ja zna i wiedzia jak zrobi Kamie Filozoficzny?! Ha, ha teraz mia si ju tylko Uberyk. - Odwieczne marzenie Magw i Wry. Kiedy, gdy byem znacznie modszy, nawet mylaem, e jestem blisko odkrycia, ale dzi Ba.... Sam wiesz. Ale nie musi tego wiedzie w wadca, gdzie przemyluj e si przeniesiemy. Do czasu, oczywicie, tylko do czasu, a znowu nie zmontujemy koalicji przeciw tyranowi Amargadeuszowi. Wtedy by moe znowu uda mi si skoni Tepika do naszej koalicji, bowiem bardzo ubodo to jego dum, owa klska na Polu Czarnego Tura. Mielimy tam trzech naszych na jednego ich. Ale ten pody Luruk zgotowa naszym wojenny fortel. Zreszt wiesz dobrze, przecie walczye. Tepik na samo sowo Pole Czarnego Tura dostaje szau. Bolenie go to dotkno. Sdzi, i inni wadcy drwi teraz z niego. Myl wic, i w konsekwencji Tepik bdzie si chcia odegra na Amargadeuszu. Przyczy si wic znw do nas i wtedy zniszczymy tego uzurpatora Amargadeusza. Panie, dobrze prawisz - przyzna Olert. - Ja z moich rde dobrze wiem, jak bardzo boli owa klska krla Trautonw. I dodatkowo te nowe wojenne kontrybucje, ktre bdzie musia wypaci Amargadeuszowi. Lecz, jak wiesz dobrze, Tepik jest bardzo honorowy, i nigdy si jeszcze nie zdarzyo, by wycofa si z jakiej sprawy, ktrej rczy honorem. Wic i t kontrybucj zapaci co do obola. Wanie, mwisz nigdy. Oto nie mw, mj drogi, nigdy nigdy. Oto moe by ten pierwszy raz, gdy talenty przesoni Tepikowi wasny honor. Tego si boj. I mam pewne uzasadnienie, oto wrba z run mwi mi, i nie jestem ju tu w krlestwie Trautonw bezpieczny. A ja bardziej wol ufa swoim umiejtnociom, ni nawet honorowi krlewskiemu. Panie, my, twoi sudzy, ufamy Ci Olert skoni gow w gecie szacunku. Uberyk pokry si psowym rumiecem. Ten rodzaj czoobitnoci mu odpowiada. Wiedzia, e oni bd mu suy. Suy a do koca. I dla nich i dla niego nie byo odwrotu. Uberyk zakry krysztaow kul aksamitn chust. Podszed do stou, za ktrym Olert siedzia. Siedzia i pi wino z pucharu. Mag wzi dojrzae grono winoroli i skosztowa. Ciepy, sodki smak. Powiedz mi, generale, jaki jest stan naszych funduszy? Regencie, okoo pidziesit tysicy talentw w zocie. - odpowiedzia suga. Hm... Duo to i mao. Duo, by si urzdzi w yciu, lecz za mao na kolejn wojn.- przyzna ze smutkiem w gosie Uberyk.
15

Panie, Kalderonte mi prawi, e w naszej druynie jest czowiek, byy pirat, ktry twierdzi, i wie, gdzie jest ukryty skarb Molewera, najwikszego pirata w naszych czasach. Sam Molewer pono zgin, lecz temu czekowi zostawi wskazwki, gdzie ukry swj skarb. Temo, w czowiek, upiera si, e takiego skarbu wiat nie widzia. Jak szacowa Molewer, zgromadzi on skarb piciu tysicy tysicy talentw. To s skrzynie pene brzczcych dinarw, szkatuy przepenione szafirami i rubinami czerwonymi jak krew z otarza ofiarnego. Czarne pery, brylanty tak wielkie jak pi dziecka. Ky mamucie, lnice jasnym beem. Ko soniowa. Co? . Powiadasz w naszej kompani? - Uberyk si szczerze zainteresowa. Tak, Panie. Uwaalimy dotd, to jest ja z Kalderonte, i s to czcze przechwaki pirata, ktry chcia si ratowa tym sposobem od stryczka. Lecz niedawno, dwa, trzy dni temu, dostaem poufne informacje od naszego agenta, i faktycznie co moe by na rzeczy. To dlaczego ja si dowiaduj o tym dopiero teraz? - Uberyk przybra surowy ton gosu. Panie, wanie dlatego, i ta informacja bya niepotwierdzona. Dopiero od dwch dni ja sam zaczem uwaa przechwaki Temo za potwierdzone. Jak mi donosi mj agent, ten skarb jest ukryty gdzie na wyspach bliskich zachodnich stron Oforyki. Szacuje si, i Molewer gromadzi swj skarb dwadziecia lat. O! Do diaska. Sprowad mi tu tego caego Temo. Jeli e, ja go zdemaskuj. A jeli nie e? O bogowie! Byby on dla nas prawdziwym zrzdzeniem losu. Panie, bd z tym pewne problemy, bowiem nie wydobrza on jeszcze z ran odniesionych w bitwie na Polu Czarnego Tura. Ale, jeli chcesz, Regencie, uda mi si go tu sprowadzi w cigu tygodnia. Nie wiem, czy bdziemy tu jeszcze tydzie. - stwierdzi Uberyk. Ale zaraz doda. - Sprowad go do mnie najszybciej jak to moliwe. Trzeba dziaa szybko. Bo jeli tobie szpiedzy potwierdzili sowa Temo, podobnie moe by w szeregach naszych wrogw, tam te maj szpiegw. Trzeba koniecznie ochroni tego pirata. Inaczej nici dla nas z takiej fortuny. Nasi wrogowie te z chci zagarnliby takie skarby. Tak, Panie. Zrobi wszystko, co bdzie mona. Jedno jest pewne. Temo nie odnis w bitwie miertelnych ran. Jedynie powierzchowne. Mia te przeszyte strza rami. Dobrze, generale. Ale zachowaj czujno i dziaaj w sekrecie. Jak najmniej ludzi niech wie o twoich poczynaniach. Waciwie nikt postronny nie powinien wiedzie. - Uberyk sign do patery po jeszcze jedno grono. - Dobrze suysz naszym sprawom. Jestem kontent z twych stara. Lecz teraz musisz wykaza si szczeglnymi talentami. Nie spartacz tej sprawy. Od ciebie zaley, czy spadnie gowa wstrtnego Amargadeusza.
16

Uberyk podszed do okna komnaty. Otworzy drewniane okiennice tego maego okienka. Na zewntrz ciemna noc bya. Po pnocy ledwie. Lecz powiew wieego powietrza ocuci nieco lico Maga. Gdzie w oddali jaki pies szczeka. Dochodziy te dwiki z kuni. Stary kowal Erew szykowa podkowy dla jazdy rycerskiej. Noc bya gwiadzista. Bezchmurna. Duy rogal Ksiyca pilnowa z wysoka porzdku w grodzie. Uberyk rozkoszowa si tym chodnym powiewem; myla. Gboko si zastanawia. Czy ten Temo jest w stanie doprowadzi nas do tego skarbu? - Rzuci, nie odwracajc si nawet. Tak, Regencie. Cay czas twierdzi, e to jest skarb zbyt wielki jak dla jednego czowieka. Ponadto potrzeba do tego kilku dobrych statkw. - Olert mwi, popijajc winem. Tak. Myl, e bdziemy w stanie zorganizowa wypraw. Czy on wspomina nazw tej wyspy, gdzie skarb jest ukryty? Nie, Panie. Twierdzi, e gdyby ujawni, jego ycie stracioby warto. Boi si. Powie dopiero ju na statku. Hm Ma w sumie racj. - Uberyk umiechn si, lecz by dalej zwrcony plecami do Olerta, wic tamten nie mg tego widzie. - Dlaczego on z tym nie poszed do obozu Amargadeusza? - Pytanie byo konkretne. Wanie ze strachu, mwi, e ba si Amargadeusza. Tamten nie patyczkowaby si z nim. Pewnie oddaby go w rce kata. Bystry przyzna Uberyk. - Powiedz mu, e jeli mwi prawd, jeli wskae nam miejsce ukrycia skarbu, bdzie mia z tego doywotni rent. Postpuj z nim tak, by nie wzbudzi u niego lku i obaw o wasne ycie. To wane, generale, bardzo wane. I otocz go po cichu ochron, tak, by nikt niepowoany do niego nie mia dostpu bez mojej zgody, oraz, eby on nam nie zwia gdzie. Jeste za to odpowiedzialny. Pamitaj! Pi tysicy tysicy, tak, za to moglibymy zbudowa cakiem solidn koalicj przeciw uzurpatorowi Amargadeuszowi. Ta ochrona ma by niewidoczna. On nie moe si nawet domyla. Kto? - spyta zdezorientowany Olert. No, ten Temo. - Genera odwrci si na fotelu w stron Maga. A tamten cay czas sta przy otwartym oknie. Troch si w izbie przez to ochodzio. Uberyk za prawi dalej. - Masz w tym przecie spore dowiadczenie. Twoi ludzie umiej si niemal wtopi w otoczenie. Jestem pewien, e dacie rad. Czasami tak si zastanawiam, czy ja sam nie jestem otoczony twoimi ludmi? Twoimi, albo Tepika. Ale, Regencie, jak bym mia? - genera zaoponowa gwatownie. Dobrze, ju dobrze. artowaem ale wida byo po Uberyku, e daleko mu do miechu. - Widzisz t cik ksig, tam przy otarzyku bogini Isztare?
17

Tak, Panie. To Ksiga Jutra. Jeden z szeciu egzemplarzy. Sidmy, take mj, zosta zniszczony przez Amargadeusza, zaraz po tym, jak wrci do wadzy, a ja musiaem szuka azylu w obcych stronach. Pewnie nie wiesz dlaczego spali t ksig? Chyba si domylam, Panie. - odpowiedzia Olert. Ot dlatego spali, poniewa tam zawarte jest proroctwo, e to ja, Mag Dobroczyca, mam zapanowa w Ulandii. - Uberyk zamkn okiennice okna. Powoli podszed do swego fotelu. - Mwiem ci o tym ju dawniej. Tobie i Kalderonte. Pamitam, Panie. Jestem pewny, e nic nie jest w stanie uratowa tego tyrana. By moment, gdy zwtpiem. Wtedy, gdy rozpity byem acuchami w celi Ufensa. Wtedy, faktycznie , zwtpiem. Ale trwao to tylko raptem kilka godzin. Nic, mj drogi generale, nic, nawet to, co nam pisane, nie przychodzi do nas atwo i bez wysiku. Jestem od ciebie nieco starszy. Tak jak starszy brat. Uwierz mi, generale. Zniszczymy wsplnie podego Amargadeusza. A potem stworzymy razem bogate i sprawiedliwe krlestwo Uberyk mwi niby natchniony. Usiad a z tych emocji na fotelu. Olert milcza, ale przyglda si uwanie Magowi. Z tych emocji Uberyk sign po puchar wina. Przedni to by trunek. Umilk na chwil. Olert chcia wsta, lecz Uberyk gestem powstrzyma go. Podszed i wzi w drug rk Ksig Jutra. Tak prosto, wprost z otarzyka bogini Isztar. Z hukiem upuci j na blat stou, za ktrym siedzia genera. Masz tu. Masz tu dowd. - otworzy ksig. - O tu! Krzykn prosto w twarz swemu generaowi. - wadca z rodu smoka zginie haniebn mierci, a po nim zasidzie w krlestwie na jego tronie Pan, w ktrego yach krew Elukinw pynie - Mag czyta Olertowi. Tamten rzuci okiem na ksig, potem popatrza gboko w oczy swemu 'pryncypaowi. Panie, czy ty pochodzisz z tego rodu? - dziwne to byo, ale chyba genera by ciut zagoniony w kozi rg. Tak, to prawda. Cho nie znam ojca, ale rd Elukinw liczy si po kdzieli. To rd, ktry wywodzi si wprost od Bogini Matki. A moja rodzicielka na ou mierci przekazaa mi t tajemnic. Teraz i ty wiesz, lecz trzymaj jzyk za zbami. Bo moesz straci i jzyk i gow. Najpewniej nie w smak to byo Amargadeuszowi, gdy pozna teraz ju nasz wspln tajemnic. Nie mw nawet Kalderonte. Sam mu kiedy powiem, tak jak i tobie powiedziaem. Panie, czy kto zna jeszcze tre Ksigi Jutra? Praszczury Elfy. Te z Czarnej Oazy. Kraina ta gboko na pnocy wiata jest.
18

Nie wiadomo wic, czy oni przeyli upadek Karocy Kerdolota. Tam cay wiat zamar. Pomary nawet spy, co zwykle padlin r. Ale Elfy maj swoje sposoby, by oszuka sie przeznaczenia. Mogy poukrywa w gbokich jaskiniach, w niegach niezmierzonych. No i moe.... no i moe jeszcze tylko dwie osoby. Kto, Panie? Cygan Dziad, i jego pan, Presurt Oland. Panie, nie mwiem Ci, bo to wiea do wiadomo. Cyganowi Dziadowi si pomaro. Zostaje ju tylko Oland. Wiem, do czego zmierzasz.... Ale nie, Oland nie jest dla nas zagroeniem. Wiem co o nim. Kiedy ci moe i to wyjawi. Ale wierzaj mi, on nam nie zagraa.

Uberyk zatrzasn z tym samym hukiem grube, drewniane oprawy Ksigi Jutra. Zrobio to, a jake, niemae wraenie na generale Olercie. I z powrotem zanis j wprost na otarz bogini Isztar. W drugiej rce cay czas trzyma puchar z przednim trunkiem. Olertowi si zdao, i jego mocodawca pewnikiem dzisiaj za duo wypi, i by moe dlatego wyjawi mu sw tajemnic. Jak kady Mag i on mia sab gow. To przez wdychanie oparw wieszczych zi si najpewniej dziao. Kady bowiem fach ma swoj cen. I ci, co z mrocznym wiatem Planu Astralnego utrzymywali szczeglne wizi, rwnie pacili za to wysok cen. Czasami si zdao, nie tylko generaowi Olertowi, ale take innym ludziom zwizanym z Magiem, e ich wdz traci kontrol nad rzeczywistoci. Tak jakby Uberyk nie umia przeprowadzi widocznej granicy midzy wiatem nadprzyrodzonym, a zwyk codzienn realnoci. Zreszt tak ju bdzie zawsze, tego mg by pewien kady, kto pozna Uberyka. Nawet na tronie, jeli na takim zasidzie potny Uberyk, gdzie zawsze w pobliu bdzie krysztaowa kula, runy i wahadeko.

Stara rana zawsze dawaa znak, wanie wtedy, gdy emocje zaleway jego percepcj. Stara rana, ta zadana sztyletem z zamiarem godzenia w samo serce. Kowdlar chwyci si niewiadomie za klatk piersiow. Ale oprcz emocji bya te duma. Oto jego dzieci, za rok bdzie pasowany na rycerza. Atagr pjdzie w lady swych przodkw. A dzisiaj dumny ojciec obserwuje, jak modzian, cho dopiero przecie dziewiciolatek, atakuje swym ogromnym drewnianym mieczem fechmistrza. Fechmistrz setnik Zapara, stary suga ksicia Kanclerza, zosta specjalnie sprowadzony wprost z legionw Ludzi Maych po to, by wywiczy w wojennym rzemiole latorol samego ksicia Kowdlara. Naprzd may Kowdlar krzykn z zapaem w kierunku swego syna. Ta udawana walka malca z prawie trzy okciowym olbrzymem odbywaa si na
19

dziedzicu Paacu rodziny Kowdlara w samym centrum rednich Lasw. - Nie bj si, bo strach zagniedzi si w twych stopach. Wyrzu go stamtd i atakuj jak prawdziwy rycerz Kowdlar krzycza, cay czas trzymajc si za bolc pier. - Dobrze krzykn zachwycony ojciec, po tym jak Atagr z caej siy razi swym mieczem nogi Zapara. Byo to po prawdzie bardzo chaotyczne, ale przecie przed maym ksitkiem jeszcze lata nauki. Dzisiaj liczya si tylko u niego odwaga i hart ducha. A tego mu- i dlatego Kowdlar by tak dumny z syna- nie brakowao. Atagr by a cay spocony z przejcia. Macha na prawo i lewo drewnianym mieczem. A setnik Zapara odskakiwa, ewentualnie broni si ma tarcz. Tak symboliczn. Tylko dla pozoru. Modziutki ksi nie mg bowiem razi w korpus takiego wielkiego olbrzyma. Dlatego to nogi stay si faktycznie celem atakw modzieca. T chwil beztroski Kowdlara przerwa nagle jaki takich harmider dobiegajcy zza plecw. Kowdlar odwrci gow. Oto w jego stron bieg jaki mody czowiek. Kowdlar rozpozna barwy krlewskie. To by najpewniej posaniec krlewski. Wiadomo od krla Amargadeusza do szlachetnego Kanclerza Kowdlara! krzykn mczyzna z pewnego oddalenia. Daj to pismo odpowiedzia Kowdlar. Posaniec poda list krlewski, gboko kaniajc si rwnoczenie wp. Kowdlar spyta: Czy Jego Krlewska Mo yczy sobie odpowiedzi? - rozama piecz krlewsk. Nie, Panie. Wic moesz odej. Id do paacowej kuchni, tam napoj ci i dadz posiek. Jeli masz na to dostateczny czas, moesz dzi przenocowa w pokojach suby. - Kowdlar zrobi gest rk, jak gdyby skoczy ju rozmow. Posaniec skoni si powtrnie i poszed prosto do wejcia do pokoi suby paacowej. Chwilk to trwao nim Kowdlar ostatecznie rozprawi si z pieczci krlewsk i rozoy list. Krl wzywa go, by natychmiast stawi si do Wendy. Podobne rozkazy dostali i elektan Ztor, i ksi Adlar, tako i Presurt Oland. - Co to moe oznacza ? pyta sam siebie w duchu. To nage zebranie wodarzy kraju byo do dziwne. Tym bardziej teraz w okresie wit boskich godw, boga Kerdolota i bogini Isztar. Czas ten, taka bya regua, by czasem pokoju i odpoczynku dla kadego, od pospolitego ciury po ksicia Kanclerza. Setniku Zapara, jeszcze kilka minut i do, daj odpocz memu synkowi.
20

Potem do stajni. Ten may kuc, wiesz ktry, bdzie dobry dla Atagra. Ja musz i do swej kancelarii, gdyby co si dziao, Zapara, polij po mnie jakiego sug. Tak, Janie Panie Kowdlar usysza od fechmistrza.

Dwaj zapanicy, usmarowani masem lubo oliw z oliwek. Jeden drugiego stara si powali na piaszczyst aren. Byli nadzy i byli usmarowani po to, by przeciwnik nie mia uatwionego zadania. Jeden by starszy, bardziej dowiadczony. Drugi to mokos by, lecz nie ustpowa si temu dojrzalszemu. Atutem tego pierwszego byo dowiadczenie, ten drugi za chcia powali mistrza. Krl Amargadeusz ukradkiem ziewa. Wola on takie walki, gdzie stawk byo ycie. Tu jedynie chodzio o to, kto zwinniejszy, kto ma wiksz krzep w rkach. Ale czas boskich godw by. Nie mona teraz byo szafowa ludzkim yciem. Jedynie wic presti by stawk tego pojedynku. No bodaj eby jeden drugiemu przez przypadek ukrci ba. Ziewajc, Amargadeusz chyba mia tak nadziej, i stanie si to, i tylko dlatego po prawdzie nie przerwa jeszcze tego pojedynku. Oland, powiedz mi, mj drogi, czy w Engorze nie maj jednak lepszych rozrywek? Podrowae przecie po wiecie. Moe znasz jaki rodzaj rozrywki, ktry mgby zagoci na moim dworze? Oland siedzia u ng wadcy. Wsta wic; poprawi szat; skoni si krlowi i rzek: Widziaem, Panie, wycigi rydwanw. W Cyrku Koboka to byo. Razem z ksiciem Adlarem, jako, Panie, twoja delegacja, zaproszeni bylimy przez samego krla Atapu. Amargadeusz gwatownie zareagowa. No tak, tak, myl wanie o zbudowaniu porzdnego stadionu w naszej stolicy. Wycig rydwanw to jednak, masz racj, co wicej ni przepychanki oblizgych zapanikw. Wasza Wysoko, pozwl, i przyznam racj Presurtowi odezwa si nie proszony o to Adlar. Krl by tym nieco zdziwiony, lecz umiechn si tylko z przeksem. Ten rodzaj pogwacenia ceremoniau krlewskiego uszed wic dzisiaj Adlarowi na sucho. Mw, mw ksi. Syszaem, e bardzo to jest wcigajce. No te wycigi. Amargadeusz chwyci si z grymasem blu o policzek. Widzc, e dworzanie to dostrzegli, doda. - tak mnie boli zb. Czy zna kto z was jakie remedium
21

na to, bo ani Mistrz Kapa, ani medyk nadworny nie pomogli mi dzisiaj? W odpowiedzi Amargadeusz ujrza tylko zakopotane miny swoich poddanych. Wiem, wiem, trzeba usun zb. Nic tu ju nie pomoe mwi krl troch zaspiony. - Obik, kiedy przyjedzie Kowdlar? - krl rzuci w kierunku swego najwierniejszego sugi. Obik sta, jak to on zwyk, prawie przy swym panu. Wasza Wysoko, ma przyjecha jutro przed poudniem odpowiedzia Amargadeuszowi. Bez niego wszystko si wali w tym krlestwie. Sam nie umiem ju sobie z tym radzi. Nawet wy mi nie pomagacie; jednak Kowdlar jest najlepszy przyzna smtnie monarcha. Dworzanie przeknli ten przytyk do gadko. Adlar si niemrawo umiechn. Oland cicho kaszln. Ztor zamruga gwatownie. Luruk si z wraenia nieco spoci. Lecz krl nie widzia tych reakcji swoich ludzi, patrza tpo na walk zapanikw. A tam niezmiennie trwaa walka starego z nowym. Mistrza z mokosem. Kowdlar mi musi zda relacj , jakie s postpy w budowie nowego portu Awefe mwi Amargadeusz. - To bardzo wana sprawa. Teraz najwaniejsza. Z Engory mam zamiar sprowadza wanili i cynamon. Z Wysp Gnomw bdziemy sprowadza, i to w duych ilociach, bursztyn i krysztay. Ju wszystko dopite jest na ostatni guzik. Tylko, e nie ma odpowiedniego portu, a sprawa jest pilna. Ztor, czy to mona jako rozwiza na ju? Panie odpowiedzia elektan o ile ja wiem, w Ulende mog teraz kotwiczy tylko bardzo mae jednostki, takie wiksze odzie. Dno si tak obniyo, e praktycznie nie ma innego wyjcia. Musimy uruchomi tak szybko jak to jest moliwe ten nowy port. Lecz z moich informacji wynika, e ksi Kanclerz jest bliski rozwizania tej kwestii. O ile ja wiem, ten port jest ju prawie gotowy. Dobrze, bardzo dobrze. - stwierdzi monarcha. - Handel nie lubi przestojw. Duo talentw, zotych talentw, zainwestowaem, aby ten nasz handel rozwin. Zwoka w naszym przypadku bdzie bardzo kosztowna. Hm Ten mody, chyba nie poradzi sobie z Jewem. - Amargadeusz wskaza na dwch walczcych zapanikw. - A ju mylaem, e to wielki talent. W rzeczy samej, gdy krl mwi te sowa, starszy z zapanikw jakim nadludzkim sposobem uchwyci liski bark przeciwnika i rzuci nim, niby workiem zboa, o piaszczyst aren. Sycha byo przy tym trzask jakby amanych koci. Po tym rzucie, i tym trzasku, zalega zowrbna cisza. Powalony lea nieruchomo, nie dawa znaku ycia. Starszy, Jewem, by tym mocno zdziwiony, odwrci si w stron krla i wida
22

byo, e nie wie, co teraz. Krl rozejrza si wok, jakby bada reakcj wszystkich, po czym ogosi na gos: Wygra Jewem i doda szybko niech kto pomoe temu biedakowi, moe jeszcze dojdzie do siebie. Na t niewtpliw zacht ze strony krla na aren wbieg jaki murzyn z niebieskim rcznikiem, i zacz z caej siy przywraca zmysy nieruchomemu ciau. Lecz wida byo, e to nic nie daje. Lecz oto jaki charkot j si dobywa z ust pokonanego. Na aren wbiego jeszcze dwch innych ciemno niadych. I ju po chwili dawny przeciwnik Jewemo znikn, niesiony przez dwch murzynw, gdzie tam w miejscu, w ktrym urzdowa medyk.

Do Wendy zostay najwyej siedem stai. Kowdlar nudzi si okropnie. Ju chcia tam by, ju chcia ucisn prawic Elubedy, ju chcia si pokoni krlowi Amargadeuszowi. Jechali wierzchem, akurat przez jaki drobny gaik. Nagle ksi Kanclerz poczu rodzaj swdu. Czyby kto tu bez zezwolenia karczowa ogniem teren zalesiony? Kowdlar gestem rki zatrzyma t swoistego rodzaju ma karawan. Odwrci si do swoich ludzi z min, ktra wyraaa : Co jest? Co tu si dzieje?Jego przyboczni rwnie wielce zadziwieni zaczli sobie wzajemnie posya spojrzenia pene zdziwienia. Jaki straszliwy jazgot ptaka gdzie z gbi tego lasku przeszy Kowdlara dreszczem strachu. Konie sposzyy si, lecz udao si im je opanowa. Znowu zalega cisza. Martwa cisza. Dziwna cisza. I oto, gdy Kowdlar ju chcia kontynuowa pochd, nagle skd wisna mu koo gowy strzaa, wbijajc si z impetem w najblisze drzewo. I druga, i trzecia. Dwoje z jego ludzi osuno si z siode. Inni byli przeraeni. Wtem usyszeli: Nie rusza si, jeli wam ycie mie. Zza zaroli wysuny si sylwetki jakich ludzi, konkretnie ucznikw. uki mieli przygotowane do strzau. Na czele tej bandy szed ysy grubas z ogromn, rud brod. Z Kowdlarem bya tylko semka jego obstawy, lecz teraz ubyo dwch zabitych strzaami. Banda za bya znacznie liczniejsza. Ponadto mieli uki zacignite, gotowe do oddania strzau. Kto wy? Czemu napadacie na posacw krla Amargadeusza? - Kowdlar na razie nie mia zamiaru zdradza si, kim jest. - Czy nie obawiacie si susznego gniewu krla? Ten ysy, chyba przywdca tej bandy, odezwa si do Kowdlara: Pose czy niepose, nam to obojtne. Oprniajcie swe sakwy, nasze dzieci
23

godne. I to szybko. Wasze trupy nie bd nam robiy trudnoci z oprnieniem waszych trokw i sakiewek. Czy pucicie nas po tym wolno? - spyta Kowdlar. W duchu aowa, e nie wzi ze sob oddziau rycerzy. Dzisiaj czasy s jednak niebezpieczne. Musia to teraz przyzna z gorycz. Zobaczymy krzykn hardo ysy grubas. - Che! Chopaki, pose zacz ba si o swoje ycie. Ha, ha, ha zarechotali w grupie. Lecz rwnoczenie poluzowali ciciwy ukw. Kowdlar rzuci w kierunku ysego dwie sakwy. Tamci nic nie maj, to s moi ludzie. Bierz pienidze i ustp si. - powiedzia ksi. ysy grubas chwyci w locie obie sakwy. I zaraz poluzowa rzemyk, wyrzuci sobie na do zawarto jednej. Posypay si zote, ulandzkie dinary. O! Do diaska. Bogowie! Patrzcie krzykn do wspbraci. - To jest fortuna. Panie. Kim ty jeste? Posem, czowieku Kowdlar powiedzia to jako tak bez przekonania. ysy grubas podnis wysoko praw rk. I zrobi gest, najwidoczniej o konkretnym znaczeniu, bo oto ucznicy zaczli si wycofywa. Lecz szli cay czas zwrceni w stron Kowdlara i jego ludzi, i gdyby co, to zawsze mogliby razi przeciwnika strzaami. Lecz Kowdlar nie myla teraz o jakim ataku. Cay czas dobrze wiedzia, e nie mieliby adnych szans z tymi otrami. Ju po chwili zostali sami. Panowaa ta sama cisza, jak wprzdy. Zowrbna cisza. miertelna cisza. Ten ysy dugo nie poyje, i ta banda otrw te, ju moja w tym gowa ksi rzuci to w kierunku swych ludzi. - A teraz jazda, i to galopem. Przejechalimy p Ulandii, a mier moga nas spotka u wrt Wendy. Jake to ycie jest dziwne. Tych dwch zostawcie. Trudno, nie mamy czasu. Niech duchy ziemi przygarn ich ciaa.

24

I mwisz, Temo, e suye pod Molewerem, prawda to? - Uberyk sign po sodkiego daktyla. Tak, Wasza Wysoko.- odpowiedzia onierz. Poprawi sobie weniany pasek u spodni. Ale, czy nie wiesz, e piraci musz w konsekwencji, zgodnie z prawem, zawisn na maszcie, jak wolny agiel. Hmm Wiesz to? - Mag Uberyk umiechn si kwano. Panie, aski. Ja mwi prawd. T prawd o skarbie Molewera? Wanie, Wasza Wysoko Temo usunie przytakn. Hm... Masz szczcie, onierzu, e suysz u mnie. Stryczek minie ci, jeli okae si, e mwisz prawd. Ale, jeden warunek. Musisz mnie jeszcze doprowadzi do tego skarbu. Molewera da ci odpowiednie wskazwki, nieprawda? Mag Uberyk siedzia rozparty w swoim fotelu. Temo sta prawie okie od niego, nieco chwia si na nogach. Nic dziwnego, bo wczoraj snadnie przesadzi z napitkiem. Wczoraj dowiedzia si, e Regent Uberyk go wzywa do siebie. Wic tak dla kurau poszed wieczorem do szynku. Tak, Wasza Wysoko. Wic powiedz mi teraz te wskazwki Uberyk pocz wpatrywa si uwanie w biedaka. Magowie znaj metody, by po reakcjach ciaa odgadn z pewnoci, czy czowiek e lub czy mwi prawd. Panie, Molewer kaza mi przysic na boga Koboka, e nikomu nie wyjawi Czyli jednak wybierasz stryczek, hm.... to smutne. Panie, ale mog ci doprowadzi sam do tego skarbu, tego mi przysiga nie zakazuje. - szybko dopiewa falsetem Temo. Mnie i moich ludzi? - Uberyk widzia, e Temo mwi prawd. Sam przecie wiedzia, jako Mag, jak bardzo s kosztowne i bolesne sprzeniewierzenia si dokonanym lubom i przysigom. W komnacie czu byo jeszcze zapach kadzida. Wszyscy wiedzieli, nie tylko Ulandczycy, e Regent Uberyk to potny Mag. Jego ludzie wic nie dziwili si, e stale u jego boku mona byo znale czy to krysztaow kul, czy to pentakle, runy, czy te inne narzdzia magiczne. Cho Uberyk stara si, jak mg, by wywiera wycznie wraenie wielkiego przywdcy i przyszego wadcy Ulandii, to jednak jego najbardziej ulubionym ubiorem bya wci brzowa lub czarna sutanna. Odkd by na uchodstwie, w szeregi jego koalicji doczyo mnstwo obcokrajowcw. Tych ludzi kusia zwykle perspektywa atwego wzbogacenia si, a czasami wydumana lub nie nienawi do obecnego wadcy Ulandii, krla Amargadeusza. Ci ludzie mogli nie wiedzie jakie s korzenie Uberyka, ale zwykle
25

po jakim czasie i to si zmieniao. Bowiem, tak naprawd, Uberyk wcale nie chcia zmienia swych przyzwyczaje i nawykw. To, e by o przede wszystkim magiem, wrcz bio od niego blaskiem. Powiedz mi, onierzu, przynajmniej to, w jakiej czci wiata jest owa wyspa z ukrytym na niej skarbem Molewera? Wasza Wysoko, to jest wyspa Oreta, na zachd od pnocnych wybrzey Oforyki. - Temo nabra troch pewnoci. Jego gos ju si tak nie ama. No, Temo, teraz ju prawisz z sensem. Nie obawiaj si, nie wyjawi tego teraz nikomu, nawet generaom Olertowi i Kardelonte. Wyspa Oreta?! Znam. To stamtd wywodzi si misterium ognia, to tam, jak gosi rytua, rodz si salamandry i rusaki. Ogie i woda. Ale jest to na tyle dua wyspa, e bez konkretnych wskazwek nikt nie znajdzie tam ukrytego skarbu. No, ale, Temo, ju przynajmniej teraz nie bd dziaa na lepo. Doceniam to, onierzu. Pamitaj, ruszamy ze Spoka za trzy dni. Ty masz sucha tylko i wycznie mnie lub generaa Olerta. Masz nie oddala si. Bd stale w obrbie najbliszych sug moich i generaa. To znaczy, Panie, e nie mog teraz wrci do siebie nawet po moje rzeczy? spyta Temo. Wanie. Polemy kogo po twoje manatki. Duo chyba tego nie masz, co? Uberyk wzi do rki z patery kolejnego daktyla. Z rzeczy osobistych nie. Ale mam pewne pamitki po moim ojcu. Trudno by byo mi si z nimi rozstawa. Dobrze, Temo. Wic id tam. Ale za godzin masz si ponownie u mnie zameldowa. Daj ci godzin, ca godzin. Nie marnuj wic ju ani sekundy. Id wic. Gdy drzwi na dobre zamkny si za Temo, Uberyk wsta z fotela i podszed w rg komnaty. To tam mia swoje ulubione narzdzia magiczne. Cho by przekonany, e ten byy pirat nic nie krci, chcia jednak upewni si jeszcze bardziej. Zawsze tak robi. Gdy korzysta z jednego narzdzia magicznego, upewnia si zawsze dodatkowo. Wyj ze srebrnej szkatuki wahadeko. By to cudownie wyrzebiony i wyprofilowany kamie ametystu z wywierconym otworem, przez ktry by przewleczony skrzany rzemyk. To wahadeko byo jego ulubionym. Ametyst to by osobisty kamie Maga. Podstawowym kolorem aury Uberyka by rwnoczenie fiolet. Fiolet zwykle to wanie magowie, wre i czarownicy mieli za kolor podstawowy. To kolor mistycyzmu i uduchowienia oraz zdolnoci magicznych. Uberyk uj wahadeko w palce prawej doni. Tak. Wszystko si zgadzao. Wahadeko odpowiadao, i Temo mwi prawd. Jest zwizany przysig i nie moe wyjawi wprost, gdzie ukryty jest skarb Molewera. Nie znaczy to jednak, i skarb jest niedostpny, lecz naley tak czyni sprytnie i rozwanie, by pomimo lubw na
26

Koboka dosta si w miejsce ukrycia skarbu.

Elubed by pobudzony. Wrcz tryska energi. Kowdlar, przeciwnie, by bardzo pasywny. Cho nigdy nie by jakim nadzwyczajnym erudyt, to jednak teraz by tym bardziej mrukiem. Ledwie duka co, stale wpatrzony w jeden punkt komnaty. By to wzorzysty arras, przedstawiajcy map wiata. Co urzeko Kowdlara w tym wzorzystym dywanie. Teborna mi mwia, i rodzina Geldery, to bardzo szanowny, staroytny rd. Kowdlarze, chyba jestem zakochany. Cay czas myl tylko o niej. Kowdlar umiechn si do siebie. A wydawa by si mogo, e druh Elubed pozostanie ju na zawsze kawalerem. A czy ona co do ciebie czuje? Mnie si zdaje, nie obra si, ona liczy na twoje dinary. - Kowdlar by do blu szczery. Lecz on wiedzia, e moe wszystko powiedzie swemu kamratowi. Nic nie moe stan przeciw ich przyjani. Przyjanili si, gdy ledwo im starczao na misk kaszy, przyjani si teraz, gdy mog duo, bd si przyjani, nawet gdyby fortuna znowu odwrcia si od nich. Rozmawiali siedzc przy stole. Jutro skoro wit ksi Kanclerz zamelduje si krlowi. Mia spotka si z krlem ju dzi, lecz naga niedyspozycja monarchy uniemoliwia temu. Nie byo to nic gronego, ot zwyka kolka jelitowa. Ale krl ju nie by modziecem. Coraz czciej rnorodne boleci ciaa zaczynay go nka. By krlem, lecz chorowa jak zwyky kramarz, co sprzedaje w jatce koszerne miso. Zreszt od wyprawy na Wyspy Gnomw Amargadeusz mia jakie takie opory w suchaniu medykw co i jak ma zaywa, gdy jaka bole ciaa przytrafiaa mu si. Nawet Mistrz Kapa mia bardzo ograniczony wpyw na monarch. Armagadeusz powoli stawa si coraz bardziej nieufny wobec tych, ktrzy doradzali mu, choby to tylko miao dotyczy zdrowia. Kr suchy, e nasza krlowa Pani jest brzemienna cicho, prawie konspiracyjnie, powiedzia Elebed Co ty prawisz? - Kowdlara zdumiaa ta rewelacja druha. - Skd to wiesz? Lepiej nie rozmawiaj na ten temat z nikim. To nie jest bezpieczny temat. Mwi tylko tobie. A ty zachowaj to gboko w swej duszy. Zuberta mi to rzeka. Pono krlowa od trzech peni Ksiyca nie miaa kobiecej przypadoci.
27

Aha! Rozumiem. A moe jest chora? Nie, Zuberta jest blisko naszej Pani, i twierdzi, e ona zdrowa. Tylko apetytu nabraa, i dziwne potrawy sobie przyrzdza kae. A gdyby to byo prawd, gdyby krlowi urodzi si mski potomek? Wiesz co to znaczy? Domylam si stwierdzi Elebed. Nie, nawet nie moesz sobie tego wyobrazi, i ja, przyznaj, nie mog. To byaby prawdziwa rewolta. Logoberda mogaby poczu si zagroona. Nie wiadomo, czy nadal byaby dziedziczk korony. Ju tak bywao, e gdy rodzi si mski potomek, krlowie zmieniali porzdki w pastwie. - Teraz Kowdlar jakby si oywi. Ta informacja o rzekomej ciy Sylandy go rozbudzia. No wiesz, ale moe si przecie urodzi crka. Druga crka. No tak. Zobaczymy. - Kowdlar gboko odetchn. - Lecz krl pewnie liczy na syna. Wiem co o tym, bo jak Teborna bya brzemienna modliem si do Bogini Matki, by ona daa mi syna. Bya to pna pora dnia. Dobiegay do nich nawoywania stranikw murw miasta. Tak byo w zwyczaju, i przechodzili oni uliczkami miasta, robili haasy koatkami i nawoywali si wzajemnie. Miao to chroni Wendynczykw od rnorodnych zych typkw i zbirw. Gdyby nie to, strach by byo rusza si z domu. Cho i to mieszczanie robili niechtnie. Woleli o tej porze ogrzewa si raczej przy piecach. A dom Elebedy, cho dosy porzdny i okazay, znajdowa si w mieszczaskiej czci grodu. Kowdlar mia zamiar dzi przenocowa u druha, bowiem mieli sobie duo dzi do powiedzenia, a pniej w noc pen wychodzi z domu Kowdlar nie mia zamiaru. Tym bardziej, i pamita, jak dosta cios sztyletem, godzony w serce tego pamitnego wieczoru, gdy rodzi mu si syn pierworodny. Teraz mia wic Kowdlar konkretne lki. On wiedzia, e mao byo takich, co mogliby si z nim zmierzy w otwartej walce, choby na polu bitwy, ale skrytobjcw ju teraz ba si. Wola nie podejmowa niepotrzebnego ryzyka. Wic kiedy to, Elubedu, zoysz w kocu konkretn wizyt u rodzicw Geldery, hm ? Poczekam jeszcze kilka dni, moe tygodni. Na pewno po witach godw boskich. - powiedzia poeta. Dlaczego? Kuj elazo pki gorce. A nu twojej wybrance przejdzie uczucie do ciebie, a moe znajdzie sobie innego, bardziej obrotnego, bardziej zdecydowanego. Wiesz, druhu, kobiety jednak wol konkretnych mczyzn. Nie koniecznie urodziwych, nawet nie bogatych, ale takich, co umiej si mierzy ze swym losem. Bo kobiety, Elubedo, wszystko, co pragn, to rodziny i poczucia bezpieczestwa dla siebie i swojej dziatwy. Ty teraz taki mdry, bo to ju za tob powiedzia kliwie Elebed. - Nie bye takich znawc, jak palie dopiero cholewki do Teborny. Pamitam
28

przecie, i jej ojczym, Pudo, krci nosem na twj widok. Ach ten Pudo. Nie mw le o zmarym. Robi to przecie dla dobra swej pasierbicy. A gdy doszedem do bogactwa i tytuu wrcz lini si z podniety tego, i moe zosta moim teciem. - Spokojnie powiedzia Kowdlar. Powiedz przyjacielu, czy wtedy nie bylimy szczliwsi? Bez majtku, ale z wielkimi planami. I co? Osignlimy prawie wszystko, ale czy jestemy przez to bardziej szczliwsi?- W Elubedzie odezwaa si prawdziwa dusza poety, co to myli o swym losie i nad nim pacze. Wiesz. Ja jestem szczliwy. - powiedzia Kowdlar, ale lico jego mwio, i moe jego waciciel okamuje sam siebie. Tak! Na pewno! Przede mn nie musisz udawa. Owszem, oprcz tytuu zyskae, i ja take, majtek. Ale, przyznaj, obowizkw te ci przybyo. A z tym zwizanych trosk i problemw, o ktrych wtedy, gdy bylimy golcami, nawet sobie nie zdawae sprawy, nie mylae nawet, i mog takie istnie. Oj, ja czuj to jarzmo przyzna Elubed. - I sam nie wiem, czy te zmiany wyszy nam na dobrze. Teraz pomnaam majtek, yj w dostatku, ale gdzie w gbi czuj same zagroenia.

Na te sowa zapada znaczca cisza. Milcza Kowdlar, zamilk i Elubed. Kowdlar jako tak ciko westchn. Grymas blu przebieg po jego twarzy. Chwyci si za gow. Widzc to, Elubed posmutnia. Poaowa, i przypar tak do muru swego przyjaciela. Cho mogli sobie powiedzie wszystko, jednak prawdziwa przyja nie na tym polega, lecz na tym, by zawsze wspiera si. Zawsze. I w doli, i w niedoli. Cho , o paradoksie, byli teraz niby na wozie, ale Elubed zrozumia, i im wyej w yciu, tym ciej na duszy. Kowdlar jeszcze raz ciko westchn. Spojrza na Elubeda i powiedzia. Wiesz, martwi mnie teraz sytuacja w naszym krlestwie. Krl zawzi si na tego zdrajc Uberyka i tylko myli, wci przemyluje, jakby si tu mu do skry dobra. A, po prawdzie, i Uberyk myli i czyni tylko wszystko, by zniszczy naszego Pana. Ta caa bitwa na Polu Czarnego Tura. Tyle ofiar. A tu chodzi tylko o serdeczn nienawi midzy nimi. No tak. Dziwne to, w rzeczy samej. Ci dwoje generuje w naszej wsplnej rzeczywistoci tyle nienawici. Inni ludzie od tego cierpi. - przyzna skwapliwie murgrabia Elubed. - Ale nie moe to by, Kowdlarze, e to ci tak zatruwa myli? Wiesz, to jest wieczna niepewno. Cay kraj jest na moich barkach. Krl waciwie powierzy mi cae krlestwo. Powiem ci w tajemnicy, krl dowiedzia si przez szpiegw, i Uberyk ma zamiar opuci Spoka, krlestwo Trautonw. Nie moe by! Elebed wrcz zakrzykn. Wanie. Uberyk jest bardzo ostrony. Ju raz by w lochu na asce Ufensa,
29

woli nie ryzykowa. On bdzie tak cyklicznie zmienia swe miejsca bytnoci do momentu, a skleci kolejn koalicj przeciw nam lub do momentu, gdy ludzie Amargadeusza dorw go gdzie. Wtedy to jego ycie nie bdzie nic warte. Ma na usugach ca Magi, Czarn Magi. No tak, Elubedo, ale wynika std, i magia nie wszystko rozwizuje, cho wiele moe zmieni. Wychodzi na to, i najwaniejsze s nasze czyny i nasza wola. Ponadto Mistrz Kapa podobno umie neutralizowa zy wpyw Uberyka. Tak mi prawi krl Amargadeusz. Wiem, bdc poet z zawodu, i wyobrania wiele moe. Naprawd wiele. A magia to przecie realizacja naszych marze. Przynajmniej ta dobra magia. Przednie wino stao w flakonie przed nimi. Kowdlar z przyjemnoci wychyli spory yk ze srebrnej czary. A i Elubed nie pozostawa w tyle. Pili tak coraz wicej, i wicej. A jzyki ich ple i beta w coraz frywolniejszej gadce zaczy im si snadnie.

Oland otworzy drewniane pudeko. Na samym dnie lea zwinity rulon. To staroytny wolumin by, ten ktry dosta od hrabiego Kuzi. To byo wiadectwo Woli Bogw. Oland wycign z nabon atencj zapisany papirus. Rozwin go. Zacz czyta. wszystko, co istnieje, co powstao i co jeszcze powstanie jest emanacj i manifestacj Energii wiata. Twa myl to cz tej oglnej Uniwersalnej Energii Czyta, a lektura coraz bardziej zacza go wciga. Czas leniwie bieg. ycie na ziemi polega staej ewolucji. A wszystko zaczyna si w materii nieoywionej. Od kamieni, piasku i wody. Potem rozwija si w wiecie rolin, przechodzi do wiata zwierzt ...duch si pomau rodzi, cho pamitaj, e i myl i Uniwersalna Energia to to samo czowiek jest koron stworzenia, to on, jako jedyna ywa istota, moe uy w wiadomy sposb, w sposb zgodny z jego wol, Uniwersaln Energi, by zrealizowa kady swj cel Bg stworzy czowieka po to, by Uniwersalna Energia moga w wiadomy sposb zmienia rzeczywisto. Bez czowieka ta Energia dziaaaby w lepy,
30

przypadkowy sposb, cho peny mdroci natury, przyrody ... W komnacie panowa pewien pmrok. A cho paliy si wiece, jednak ju pno byo, i noc, ciemnoci zaczy wygrywa ze wiatem, choby nawet pochodzcym z palcych si knotw. Lecz Oland by nadal zatopiony w lekturze. Ju przecie nie pierwszy raz czyta to pismo, ale zawsze znajdywa w nim takie treci, jakby zupenie dla niego nowe. I teraz te tak byo. Jakby nie czu tego, i jego oczy przesilone byy. Ju nawet zacz zawi. Lecz wtem jego lektur przerwa odgos zza drzwi komnaty. Kto tam? - Oland krzykn zdenerwowany. To ja, Panie. To ja, Puto. Pani pyta, czy nie zejdziesz, Panie, na d? Pani si niepokoi. Puto, powiedz Pani, e przyjd za chwilk. Niech na mnie poczeka, nie idzie jeszcze na spoczynek. Oland nawet nie zauway, jak miny dugie minuty, odkd wtopi si w lektur tego staroytnego pisma. Cho niechtnie, to jednak zwin rulon i woy do swego sekretnego pudeka. Nastpnie to pudeko schowa do cikiej komody, a t zamkn olbrzymi kdk. Puto, jeste tam jeszcze? - Oland krzykn w stron drzwi. Tak, Panie. Powiedz subie, bym jutro z rana mia przygotowanego wierzchowca Oland cay czas mwi do zamknitych drzwi. Sucham, Panie. Bdziesz mi towarzyszy. Pojedziemy na grb Luke. Odpowiedzi bya wymowna cisza.

Przy wielkiej agawie by ten grb. Grb Luke, ony Puto. Zmara nagle, wanie wtedy, gdy bya najbardziej szczliwa. I on by wtedy szczliwy. Lecz gorczka popoogowa bya bezlitosna. Zostay tylko dwie bliniaczki, dwie crki Puto i Luke. Oland spojrza ukradkiem na Puto. A tamten by bardzo wstrznity. Pomimo tego, i miny ju trzy lata, on to cay czas przeywa. Sta przy tej grce kamieni i trzs si. Nawet tego nie stara si ukrywa. Luke, najpikniejsza kobieta, jak Oland na oczy widzia. Cho przecie przemierzy p wiata. Jasne jak len wosy tak piknie oplatay jej szyj. Cho zdradzia kiedy Puto z wdrownym myliwym, to jednak ci dwoje powrcili do siebie. I ich mio wtedy wybucha ponownie. Dosownie wybucha i zakwita szczciem obojga tych miertelnikw. Lecz boginie
31

przeznaczenia nie znaj litoci. Wszystko szczcie jakie ludzie maj do przeycia musi by zrwnowaone cierpieniem. Od trzech lat Puto wic cierpia za dwoje. Swoim cierpieniem i cierpieniem Luke, bo jej ju nie byo na wiecie, wic on przej jej jarzmo. Gdyby nie to, i by tak bardzo potrzebny Olandowi i Jucie, pewnie skoczyby z sob lub popad w pijastwo. Chc, by w kocu poegna si z ni na zawsze, dlatego tu dzisiaj jestemy. powiedzia Oland. - Pojedziesz do Wendy. Spotkasz tam pewnego modziana. Nazywa si Erej. To spadkobierca spucizny po Cyganie Dziadzie. Czy to konieczne, Panie? - Puto spyta bezradnie. Tak, moe to w kocu uzdrowi tw dusz. To znaczy ta zmiana miejsca. Razem z Erejem zajmiecie si moim majtkiem w stolicy. A jest tego niemao. Dlaczego, Panie, ten Erej sam si tym nie zajmie? On jest jeszcze mody. Cho mdry, lecz niedowiadczony. Mdro musi zawsze i wesp z praktyk i dowiadczeniem. Pomoesz mu. Lecz Sucham, Panie. Lecz nie jeste ju niewolnikiem, masz swoj wol, na si ci nie zmusz. Ale wiedz, e szczerze tego pragn. Dobrze, Panie, pojad. Speni sw powinno. - Puto oprcz wolnoci zawdzicza te ycie Presurtowi Olandowi. Zawsze o tym pamita. Grb Luke by w najdalszej czci Oazy Ry. Rosy tu gwnie kaktusy i agawy. Czasami salamandry i pazy ogrzeway si na tej stercie gadkich kamieni. Z lenna Pustyni Ry byo kilka dni jazdy wierzchem do Wendy, stolicy Ulandii. Jednakowo krl Amargadeusz wymaga, by Presurt Oland by stale do dyspozycji. Najczciej Oland jednak rozmawia z ksiciem Kanclerzem, bo to on przej praktycznie wszystkie obowizki rzdzenia krlestwem. Sam Amargadeusz by ju zmczony yciem. Odezway si ju jego lata, przey bowiem ju ponad czwarty dekambr, pomau dociga do pitego. Ponadto maeskie obowizki wobec cigle przecie modziutkiej krlowej wyczerpyway monarch. Ratowa si jak mg. Stale Mistrz Kapa dostarcza mu wci nowych i nowych specyfikw . A take nadworny medyk mia zajcie. Lecz lata, lata. Lata swoje jednak robi. Nie da si oszuka Chronory, bogini czasu. Ju to, e pono Sylanda bya brzemienna, zakrawao niemal o cud. Kady wrbel, kada wrona o tym krakaa w Ulandii. Cho pewnie sam Amargadeusz wolaby to zatai dopki daoby si. Bo figura Sylandy bya nadal nienaganna. Przychylni krlowi bali si, e Sylanda poroni. Byby to wwczas wielki cios dla krla, ktry cay czas marzy o mskim potomku. Oland za dwa tygodnie i tak bdzie musia wrci do Wendy. Wymaga tego jego urzd. Kilka spraw gardowych byo obecnie w jego, a cilej jego urzdu, kompetencji. Jaki pijany rycerz zgwaci crk snycerza. Gdzie indziej lokalny wodarz zamczy swojego chopa. Gdyby to by niewolnik, nie byoby sprawy. Ale to jednak by wolny czowiek, cho niepisaty, prosty chop. Kilka podobnych spraw
32

jeszcze byo. I wszystkie one wymagay, by Oland wrci na swj urzd. Dwa dni min i pojedziesz. We dwch do towarzystwa. Drogi w naszym krlestwie jednak nie s do koca bezpieczne. I poczekasz tam w Wendzie na mj przyjazd. Z Elusterkiem przejrzycie finansowe kwity. Sucham, Panie. Erej i Elusterek wprowadz ci w twoje obowizki. Nie bj si, podoasz. Razem podoacie. Erej to bardzo bystry modzian. Nie bez przyczyny Cygan Dziad to jego wanie wybra na swego kontynuatora.

agiel by nadty niczym wielki flakon. Pruli wod, za ruf cign si wodny lad po statku. Ludzie Uberyka ju byli na miejscu. W Mohawie. Mohawa to byo malekie krlestwo na zachodzie Oforyki . Uberyk si spieszy, szpiedzy Olerta donieli, i Tepik radykalnie zmieni zamiary wobec swego- jeszcze nie tak dawno serdecznego -przyjaciela, wobec Uberyka. Jednak tysic tysicy talentw w zocie ma tajemnicz moc zmieniania zwyczajw, ba, nawet zmienienia parolu danego pod przysig. Uberyk wic z niepokojem ledzi teraz z rufy Kaleny, statku, ktrym pyn, czy kto ich nie ciga. Na szczcie Kalena bya szybka, nawet bardzo szybka. Lecz Uberyk mia w jeszcze w pamici wrb z run, i wrogowie bd na czyha, bd go ciga. Tak to jest jednak stworzone na tym wiecie, i wrby i dywinacja wicej widz, ni ludzie zza czubka swego nosa. Dlatego niepokj w dalszym cigu nie opuszcza Regenta. Czu zagroenie. Lecz jak na razie na horyzoncie tafli wody nie byo nikogo. Soce wysoko na niebie, i sprzyjajcy wiatr z kursem. To bya rzeczywisto. Karon, krl Mohawy, by wrogiem Amargadeusza. W tym sensie, i may zawsze nie znosi wielkiego. Mae to bya Mohawa, wielkie to Ulandia. Odkd Amargadeusz zniszczy pastewko gnomw, odkd Wyspy Gnomw stay si koloni Ulandii, Mohawa stracia dobrego partnera w interesach. Bowiem gnomy zapewniay Mohawie stay dopyw pienidzy. Gwnie z handlu koralowcami, gbkami morskimi i perami. Tego na zachodzie Oforyki byo w brd. A Karon znany by z umiowania luksusu i hedonizmu, teraz za nawet jemu brakowao tego dawnego przepychu. A nie chcia, i to mu si pewnie chwali, y ponad stan, kiedy jego poddani ciesz si choby tylko z miski ryu jako codziennej strawy. Karon czeka wic teraz na przybycie Uberyka, i wiele po tym sobie obiecywa. Za Regentem Uberykiem cay czas podaa sawa tego, co to odkry Eliksir ycia i Kamie Filozoficzny. Zapobiegliwy Uberyk nie zwyk dementowa tym mitw co do swojej osoby. I nawet teraz i sam Tepik, dawny sprzymierzeniec, by z pewnoci przekonany nadal, e Uberyk umia stworzy te dwa cudowne specyfiki. Legenda wroga Amargadeusza i cudownego maga znacznie wyprzedzaa Uberyka, gdziekolwiek by si nie uda. To by zreszt te jeden z powodw potgowania nienawici Amargadeusza wobec Maga. Uberyk nie tylko uwid krlow Kodyn, ale take kilkukrotnie nastawa na ycie swego dawnego wadcy, a take dokona zamachu stanu. Nic to jednak byo
33

wobec tego, i w caym wiecie mia sprzymierzecw. To byo dla Amargadeusza najbardziej przykre. Bo to godzio w dobre mniemanie wobec siebie u Amargadeusza. Amargadeusz chcia uchodzi za sprawiedliwego wadc i przyjaciela narodw. Jednakowo by tak tym zalepiony, i pewnie nie zdawa sobie z tego sprawy, i czyny jego nie wiadcz o tym. Stale toczone wojny, czy to z Fluksj, czy to najazd i zdobycie Wysp Gnomw, nie stanowio dobrego wiadectwa o krlu Amargadeuszu, jako o sprawiedliwym wadcy miujcym pokj. Lecz to jest chyba choroba, to zalepienie, wsplna dla wszystkich tyranw i dyktatorw. Na Kalenie pynli z Uberykiem tylko Olert i Temo. Reszta, w tym kilkuset wojownikw, bya ju tam na miejscu. Kalderonte zawar wstpny sojusz z Karonem. To on wanie dziaa w imieniu Uberyka poza krlestwem Trautonw. To on znalaz ten azyl w Mohawe. To on ma take zorganizowa ekspedycj po skarb Molewera. Jednak Uberyk, cho ufa swym generaom, wola jednak, by Temo pyn razem z nim na Kalenie. Ten skarb piratw by na tyle cenny, i Mag nie ryzykowa powierzy pirata Temo komukolwiek. Wasza Wysoko Uberyk usysza gos dochodzcy z pokadu. Odwrci si. Co? - zdoa wyduka. To by kapitan Kaleny, niejaki Uzys. Czek z pewn nadwag, ogorzay i spalony na socu. Cho by ju niemody, jednak jego broda miaa soczycie czarny odcie. Panie mwi Uzys. - Czuj, e zblia si sztorm. Lepiej by, Panie, poszed pod pokad. Jaki sztorm? Pikna pogoda jest przecie. Panie, uwierz, ja wiem swoje. Nie pierwszy rok su na morzu. Ponadto boli mnie prawa noga. Kiedy byem we raniony. I odtd zawsze na zmian pogody mnie boli. Czy statkowi co grozi? - Uberyk poczu wewntrzny lk. Nie, Panie. To nie bdzie jaki wielki sztorm, ale fala mogaby ci, Panie, zmy z pokadu. Wic, opucimy agle, i schronimy si pod pokad. Czy wszyscy si tam zmiecimy? Tak, Panie. To znaczy zaoga zostanie na pokadzie, ale to s prawdziwe wilki morskie. Oni sobie poradz. Przywi si linami do pokadu. Nie obawiaj si, Panie. Uberyk jak gdyby achn si, chwil si zastanawia; umiechn si do Uzysa. Kapitanie, myl jednak, e nie bdzie adnego sztormu. Panie, uwierz, sztorm bdzie na pewno- upiera si stary marynarz.

34

Jednak Uberyk ju co zdecydowa. Zostawi Uzysa na pokadzie i zszed pod pokad. Lecz ju po chwili wyszed stamtd. W rce trzyma kunsztowny mieczyk ze zot rkojeci. Panie, co chcecie uczyni? Patrz, kapitanie. I niech ludzie patrz. - W rzeczy samej caa zaoga statku bya wpatrzona w Maga, niby byli zahipnotyzowani. Uberyk jednak, nie przejmujc si tym wszystkim, stan na rodku pokadu. I zacz zatacza ostrzem swego mieczyka koo wok siebie od zachodu, poprzez pnoc, wschd, a do poudnia, wypowiadajc przy tym szeptem jakie zaklcia. Gdy skoczy, stan wyprostowany w rodku tego okrgu; unis wysoko rce w stron pnocy i zacz intonowa jak pie w jzyku zupenie niezrozumiaym. Marynarze patrzeli jak urzeczeni. A i ludzie Uberyka byli te na pokadzie. Dla nich nie bya to adna pierwszyzna. Olert ju si napatrza na czary Regenta. Co si zaczo dzia? Niby nic takiego. Waciwie nic si nie stao. Oprcz? Wanie Uzys pierwszy zareagowa. Panie, dziwne, ale przestaa mnie bole noga. Czy te twoje czary, Panie, miay mi pomc? Poniekd. Ale to nie twoja osoba jest tu najwaniejsza powiedzia Uberyk. Ale nim to zrobi, zakreli jeszcze raz okrg swym kordem, lecz teraz w przeciwnym kierunku i podszed do kapitana. - Zrobiem wszystko, co w mojej mocy, by sztormu nie byo, musimy jak najszybciej pyn, by przybi do portu Oforyki. To jest dla mnie najwaniejsze. Panie. Przecie to jest niepodobna. Jak mona cofn nadchodzcy sztorm? Nie , tego jeszcze nie widziaem na oczy przyzna wstrznity kapitan Kaleny. Od tego momentu przez dugie, dugie godziny Uberyk cay czas czu natrtne spojrzenia zaogi okrtu Kaleny. Nie kryli si z tym w ogle. Wicej, rzeczywicie czy to z powodw naturalnych lub z powodu ingerencji Maga, tego dnia jak i nastpnego nie byo adnego sztormu. Kapitan gowi si nad tym, co to si stao. A jak tylko widzia sylwetk Uberyka z zapaem mitosi w ustach licie pewnej roliny, ktre wysuszone w Oforyce nazywano tobbaco. I plu, i plu tym zielskiem na pokad. Z jakiej takiej zoci i zdumienia. Zdumienia, e kto mia pokrzyowa plany boga oceanw Koboka. A e pokad by stosunkowo may, a Uberyk nie umia usiedzie pod pokadem, z tego powodu pokad prawie cay by upstrzony wyplut z pasj tobbacc. Mona si byo polizn. W kocu na drugi dzie majtkowie szorowali rwno pokad wod morsk. A Uzys wcieka si coraz bardziej. Jednak, i to byo pewne, byli coraz bliej koca i mety. Do portu krlestwa Mohawy zostay jeli nie godziny, to dni. Najwyej dwa lub trzy rejsu okrtu z kursem. Wszystko odbywao si z jak tak przedziwn pomylnoci, z planem, ktry, tego by pewien
35

kapitan, Regent Uberyk postanowi sobie w mylach. Ani ich nikt nie ciga, nie dostali si take w sfer krcych wok Oforyki piratw, pogoda take bya doskonaa, a i wiatr precyzyjnie nawiewa na agle. Sielanka?! W kocu dopynli do brzegw Mohawy. W porcie Olety okrt Kalena przycumowa. Port to nie by zbyt okazay. I na Uberyka nit tu nie czeka. Nie byo adnego z jego ludzi. Ale to nie dziwne, skoro Uberyk w popiechu opuszcza Spoka. Wane byo to, i Kardelonte wyranie opisa, gdzie maj si uda po przypyniciu. Uberyk doskonale wiedzia, i pitnacie stai na wschd jest posiado Ube, ktra to stanie si miejscem docelowym pielgrzymki Maga. To stamtd bdzie on mg realizowa dalsze kroki strategiczne w tej miertelnej walce, jak toczyli z siami krla Amargadeusza. Teraz jeszcze na obczynie. Ale wiara w zwycistwo nie opuszczaa dumnego Regenta. Schodzc na ld, Uberyk krzykn: Temo ze mn, a ty, generale zorganizuj dla nas jaki transport. Sucham, Panie rzek Olert. Machn tylko jeszcze rk w gecie poegnania kapitanowi Uzysowi. I poszed w kierunku drewnianych budowli, co to stay kilkaset okci od cumowiska. W tym samym czasie Uberyk wraz z Temo ruszyli w kierunku widocznego std targu rybnego. Za nimi szo, obadowanych rzeczami Maga, kilku niewolnikw. Mag, ubrany w prost szat, nie chcia si chyba tym sposobem zbytnio odrnia z tumu. Teraz zwyk ubiera prost tunik, ale najlepiej si jednak czu w swej beowej, subowej sutannie maga. Byo te jednak mao prawdopodobne, by kiedykolwiek w przyszoci ju mia ubra sw swobodn sutann. Odkd pretendowa do rangi przywdcy Ulandii, musia si dostosowa do tej pozycji nawet w kwestii wyboru szat. Istniaa alternatywa, albo szaty krlewskie, albo caun pogrzebowy. Gdy tak szli w stron rybackich straganw, dobieg do nich przepyszny zapach smaonych i wdzonych ryb oraz owocw morza. Wzbudzio to u nich, bez wtpienia, apetyt. Dzi przecie jeszcze nie jedli porzdnego posiku. A na pokadzie okrtu nawet sam Uberyk odywia si skromnie. Wic teraz i on, i jego ludzie poczuli napyw liny w ustach. Temo, id tam, masz tu miedziaka, kup dla nas wdzonego wgorza, bo czuj zapach tego przysmaku. - powiedzia Uberyk, podajc Temo kilka monet. Byy to monety krlestwa Mohawy. Zapobiegliwy Regent zaopatrzy si bowiem ju przed wypyniciem w pienidze tego maego pastewka. Oczywicie, zote talenty lub zote dinary ulandzkie wszdzie by mu otwary wrota, i wszdzie by za nie mg dokona zakupw. Ale trudno paci przecie za ryb, nawet tak pyszn jak wdzony wgorz, zotym talentem. Bya to kwota, ktr tutejszy rybak mg zarobi za cay rok pracy.

36

Temo wzi pienidze i poszed w kierunku rybackich straganw. W tej chwili Mag Uberyk zosta praktycznie sam. Jedynie zmczeni niewolnicy towarzyszyli mu teraz. Gdyby jakim cudem ludzie Amargadeusza dorwali go tu teraz, jedynie magia mogaby go chyba uchroni od powanych konsekwencji. Na szczcie, ani ludzi Amargadeusza tu nie byo, w rzeczy samej i sam Uberyk nie nalea do strachliwych. Ufnie rozejrza si wic wkoo. A okolice to byy urokliwe. Na lewo targ rybacki, wprost kilka cumujcych jednostek- cznie z Kalen- na prawo piaszczysta, czysta plaa. Nieco w gr jaki gaik oliwny. I sonecznie, i ciepo. Prawdziwie rajski zaktek.

Niech bij w Dzwony Triumfu, niech skadaj dary na otarzach Kerdolota Amargadeusz by jak natchniony. - Oto ja, Syn boga Re, Wadca Pnocnego Cienia i krl wasz, wasz pan, dziel si teraz w wami moj radosn nowin. Tak. Krlowa Sylanda jest brzemienna. Z oblicza krlewskiego w tej chwili bia duma i rado. A oni stali przy jego tronie i zaczli bi brawo. Najgoniej klaska Adlar. Krl nie kry zadowolenia. Cho bya to ju wsplna tajemnica krlestwa. Ta, i Sylanda spodziewa si dziecka. To jednak dopiero teraz oficjalnie w caym krlestwie mona byo ju t radosn nowin gosi i komentowa. Krlowa czuje si dobrze mwi monarcha. - Mistrz Kapa zapewni mnie, i wszystko przebiegnie po naszej myli. Cha! I najwaniejsze! Urodzi si chopak. Mistrz Kapa jest tego pewien. Pozna to po tym, sam mi mwi, i czakramy w ciele podu obracaj si jak u chopca. U dziewczynek te czakramy obracaj si odwrotnie. Brawo! - woa Adlar, a za nim elektan i baron Luruk. Ksi Kanclerz Kowdlar te bi gorliwie brawa. Dobrze ju. Do! Do! Zachowajcie siy, ha ha ha. Zachowajcie siy na sub u mnie, he he he. - Amargadeusz, tak mu si wydao, pozwoli sobie na may arcik. - Obik, zawoaj sub, niech podadz wino. W tej to chwili Obik szybko wyszed z komnaty. A, e byo to ju pewnie umwione, zaraz te wrci w towarzystwie kilku niewolnikw, ktrzy nieli flakony pene przedniego trunku oraz srebrne puchary. Zaraz te rozlano wino notablom. Krl Amargadeusz unis zot czasz pen czerwonego, sodkiego wina, i krzykn : Wypijmy zdrowie przyszego Pana Ulandii, ktry jeszcze teraz nienarodzony jest.
37

W tej to chwili ksita krzyknli wesp : Hura! I Wypili wino. Jeli pjdzie po naszej myli, wybij z tej okazji now monet. Zotego dinara z wizerunkiem mego syna mwi krl. - Wy, moi najwierniejsi, kady, dostaniecie po tysicu z tej monety. Byby to bez wtpienia krlewski gest, ale gdyby by adresowany do pomniejszych ludzi. Oni to byli jednak, kady, bogacze. Dla nich po prawdzie tysic nawet zotych dinarw to by godny podarek, ale nie duo znaczcy. Kady z nich mia majtki warte setki tysicy zotych talentw i dinarw. Jednak, moe z cynizmu lubo z wyrachowania, mocarze ci poczli gono akcentowa sw wdziczno dla krla Amargadeusza. Okrzykom i wiwatom nie byo koca. Z tego te powodu mwi Amargadeusz mam zamiar ustanowi mego syna moim spadkobierc i sukcesorem tronu. Czy, Wasza Wysoko, to znaczy bdzie, i Logoberda nie bdzie, Panie, twym nastpc?- odezwa si Kowdlar. Byo to do nieostrone, ale ksiciu Kanclerzowi si po prostu wymskno. Tak. Jeli urodzi mi si syn, to on bdzie dziedzicem. Spord was wyznacz wkrtce tego, ktry bdzie Regentem, gdybym ja odszed na Pola Kerdolota, nim mj syn nie zmnieje. Notable ucichli, pili wino w skupieniu. Lecz kady si zastanawia, czy to jego spotka ten zaszczyt. Przecie jeden Regent ju by. Dzi to on jest gwnym wrogiem krlestwa. Kady si te zastanawia, czy ksiniczka Logoberda ju wie, czy jej ojciec powiedzia. Wyglda na to, e stanie si ona ju nie dugo kul zawady u nogi swego ojca. Lecz si mam jeszcze wiele mwi krl myl, i doyj jeszcze tej chwili, gdy mj syn bdzie mia gody. Mistrz Kapa mnie zapewnia, e mam niezwyczajny zapas si witalnych. Nie spotykany u zwykych miertelnikw. Pamitacie przecie, i przetrzymaem nawet trucizn, ktr mi na Wyspach Gnomw poda do strawy Edipo z polecenia wstrtnego Uberyka. To nie by przypadek. To bya moja sia. A trucizna ta bya niezwykle zjadliwa. Krl wielce zadowolony usiad na awie. Poda Obikowi puchar z winem i zrobi gest, ktry mwi, i notable te mog spocz. Wiecie, Mistrz Kapa znalaz w dawnej grocie tego zatraceca Uberyka dowody, i na dugo przed nasz wypraw na Wyspy Gnomw ten parszywiec czyni wszelkie starania, bym si rozchorowa i pomar.
38

Na te sowa monarchy wodarze, jak jeden m, znw zamilkli. Byli zdezorientowani. Pili tylko, niby chykiem, sodkie czerwone wino. Tylko o jednym zapomnia, psi syn Amargadeusz z wzgard ziewn Mnie chroni krlewskie namaszczenie i bogosawiestwa, o ktre ju mj ojciec si postara. Nawet caa moc magiczna, ktr bez wtpienia ten zatraceniec wada, na nic mu si zdadz. Wasza Wysoko Kowdlar odway si odezwa. - Czy wiesz, Panie, co z tym Uberykiem? Podobno nie ma go ju na ziemiach Spoka? Tak, ksi. Nie mwiem wam jeszcze o tym, ale Uberyk podzikowa za gocin Tepikowi i po prostu uciek, podkulajc ogon, ze Spoka. Gdzie odpyn. Ale ja ustal, moecie by tego pewni, gdzie si schowa. Podobno gdzie w Oforyce. - Amargadeuszowi a grdyka z emocji caa draa. Jake on aowa, e wtedy, gdy mg, nie zatopi miecza w sercu swego wroga. Patrzcie Amargadeusz wycign zza pazuchy jaki kbek materiau. Bya to jaka kukieka, lub maa laleczka z achw. - Wiecie, co to jest? - Zapanowaa cisza. - To ja wam powiem. To jest laleczka, ktra miaa przedstawia mnie, a znalaz j w grocie maga Mistrz Kapa. Mistrz Kapa wycign z jej wntrza mj kosmyk wosw oraz, teraz uwaajcie, kilkanacie igie, jakimi bya ta kukieka poprzekuwana. Uberyk nie zawaha si uy Czarnej Magii, by tylko mi zaszkodzi. Na szczcie na razie mu si nie udao. Mistrz Kapa duo mi pomg, odkd pij jego mikstury czuj si jako tak silniejszy i spokojniejszy. Powiedzia mi, e te zioa skutecznie ochroni mnie od zego wpywu Uberyka. Dlatego, ksi Kanclerzu krl zwrci si do Kowdlara. - Moim yczeniem jest, by dooy ze skarbca krlewskiego dziesi tysicy zotych talentw na budow w Wendzie wityni powiconej bogini Isztare. Wiecie dobrze, e to jest projekt Mistrza Kapy. Ale ja osobicie popieram jego realizacj. Wasza krlewska Mo, stanie si wedug twojej woli odpowiedzia Kowdlar. Wiecie, odkd Umar Edemper, a tron obj Tepik, byem pewien, i Uberyk dugo nie zagoci w Spoka mwi Amargadeusz. - Jednak okazuje si, i Tepik, cho syn Edempera, ju nie jest tej klasy, przyznaj, co jego ojciec. Jemu ju bardziej mona honor przysoni zotymi talentami. I na to si nadzia, he, he, he, Uberyk. No c, niech tua si od krlestwa do krlestwa, ja i tak go w kocu gdzie dopadn. Przez mod maonk, krl niejako odmodnia. W przeciwiestwie do czonkw Rady Kanclerskiej, ktrzy z kadym rokiem starsi byli. Najmodszym w tym gronie by Presurt Oland. Nie przekroczy on jeszcze poowy trzeciego dekambru. Lecz zarwno Kowdlar jak i Adlar ju nie byli tak modzi. Elektan Ztor by z nich chyba najstarszym. By na tyle ju zniszczony yciem, i musia si podpiera drewnian
39

lask. Lecz krl jakby nie przejmowa si tym i nie zwolni go jeszcze ze swej funkcji. Trzeba jednak przyzna, e i sam elektan nie zabiega o to specjalnie. Teraz przynajmniej by wielkim wodarzem w Ulandii, gdyby krl Amargadeusz go zwolni, byby tylko zwykym lennikiem. Bogatym, ale jednym z wielu w kraju. Istotne dla Amargadeusza byo to, e Ztor bardzo umiejtnie kierowa tym obszarem dziaalnoci, ktre mu byo powierzone. Flota Ulandii bya jak nigdy przedtem w doskonaym stanie. I to nie tylko ta wojenna, ale nawet ta rybacka. Zorganizowanie dzisiaj jeszcze raz wyprawy wojennej, morskiej, byoby o wiele atwiejsze, ni wtedy, gdy Amargadeusz targn si na to, by podbi Wyspy Gnomw. Ztor zrobi od tamtego czasu dobr robot dla kraju, a waciwie dla jego monarchy. W rzeczy samej to wanie teraz, rzeczywicie, przydaaby si jeszcze raz podobna wojenka. Po zotych talentach ze skarbca Kopca Woli ju praktycznie nic nie zostao Amargadeuszowi. Owszem, w kraju ludziom dziki nim z pewnoci lepiej si yo. I to nie tylko notablom i wodarzom. Ludzie odczuwali wzrost handlu z ociennymi krajami. Kady pospolity ciura mg liczy na dobry, codzienny posiek, nawet misny. Ich szaty ,podobnie, nie byy to zwyke achmany. Ulandczykom yo si lepiej, co spowodowao automatycznie wikszy autorytet wadzy. Krl Amargadeusz mg t drog spokojnie rzdzi, nie obawia si adnej zdrady. Jedynie zagroeniem dla niego by Uberyk. Ale ludzie pamitali dobrze, e to wanie Uberyk, a nie Amargadeusz, wprowadzi dodatkowe podatki. Wic krl nie obawia si reakcji krajan co do swojej osoby. Owszem, by panem z namaszczenia boego, dziedzicem boga Re. Ale bywao ju i tak, e nawet potomkowie bogw, wadcy, koczyli le, gdy w kraju si le dziao. I o tym cay czas Amargadeusz pamita. Chciabym was przestrzec powiedzia krl. - Oto Mistrz Kapa rzek mi, i wkrtce moliwa jest jeszcze jedna katastrofa. Jaka katastrofa, Miociwy Panie? rzek Kowdlar. Ot Mistrz Kapa, jak dobrze wiecie jest bardzo biegy, nawet lepszy od zatraceca Uberyka, w astrologii. I on odkry, e dziesi lat po tym, jak spada karoca Kerdolota na pnocy wiata, wydarzy si co podobnego. Tylko nie wiadomo gdzie. Dziesi lat, to ju niedugo. Nie ogosz tego narodowi, ale wam mwi. Tylko uprzedzam, jeli wyjdzie to poza nasz krg, zdrajca zapaci gow. Niewane, kto by to by. Nie oszczdz nawet Obika, jeli zdradzi, cho bliski mi jest jak brat. Czy nam co grozi, Miociwy Panie ? wtrci si Adlar. Wanie w tym szkopu, e nikt, nawet Mistrz Kapa, nie wie. Wedug horoskopu, to bogowie tocz ze sob spr. - mwi Amargadeusz. - I miotaj si w Niebiosach. Te burzowe lata, ktre od jakiego czasu nkaj ludzi, wanie s tego wynikiem. Bogowie miotaj piorunami, ale mog te, tak twierdzi Mistrz Kapa, miota olbrzymimi gazami. I to ju bdzie znacznie bardziej niebezpieczne. Zreszt na moje yczenie ju wkrtce Mistrz Kapa postawi precyzyjny horoskop dla naszego kraju. Chc, eby to si stao tradycj doroczn. Dowiemy si wic, co bdzie nam grozi. By moe
40

Kerdolot nie dopuci do tego. W tym caa nadzieja. A czy Mistrz Kapa wie, Miociwy Panie, dlaczego to bogowie walcz ze sob? - Spyta ksi Kanclerz. Wedug niego, zwizane to jest z eonem smoka. Niektrzy bogowie doroli w tym czasie, tak jak dziecko wyrasta na wojownika, i chc zyska wicej wpyww i znaczenia, a Kerdolot dotd przymyka na to oczy. Jemu te zabawy po prostu nie zagraaj. To s szczeniackie igraszki. Z tym e my, ludzie, moemy to bolenie odczu. Wasza Wysoko, moe naleaoby zoy wiksze ni zwykle ofiary ze zwierzt? - spyta przytomnie Ztor. No tak, to ma sens, masz racj, elektanie. Zwrc si z t sugesti do Mistrza Kapy. - odrzek Amargadeusz.

Byo ciepo. Byo dostatecznie ciepo, by sprawi, i zarwno krl, jak i caa Rada Kanclerska, zmczeni byli okrutnie. Amargadeusz cay czerwony po licu. A Obik tylko dolewa i dolewa rdlanej wody do krlewskiego flakonu. Oland by prawie bliski omdleniu. Dzisiaj zaoy bogate, acz straszliwie cikie, szaty Presurta Krlewskiego. I teraz czu, i to go moe wiele kosztowa. Jeliby teraz zemdla, co ju mu si kiedy zdarzyo, mgby wiele straci na tym, skompromitowaby si, to rzecz pewna. Cho Oland nie by tego wiadom, podobnie czu si w swych bogatych szatach ksi Kowdlar. Nie inaczej byo z elektanem i Adlarem. Baron Luruk by tu chyba jedynym wyjtkiem. On wietnie czu si tu i teraz. Lecz on nie nosi, bo nie musia, soboli i atasowych rajtuzw. By wszak tylko wodzem. Ponadto u Luruka odezwaa si natura i pochodzenie, wywodzi si przecie z Pustyni Ry. To tam najwicej soce grzao cay rok, to tam rosy tylko kaktusy i agawy, to stamtd pochodzili najbardziej odporni i mni wojownicy. Lecz, po prawdzie, wszyscy pozostali marzyli teraz ju tylko o tym, by schodzi swe nagrzane czonki w balsamicznie czystej chodnej wodnej kpieli. Ksi Kanclerzu, czy Tepik wpaci ju do naszego skarbca jak cz z sumy wojennych kontrybucji? - spyta Amargadeusz. Nie, Wasza Wysoko, jeszcze nic nie wpyno. - odrzek Kowdlar. - Z tego co mi wiadome, krlestwo Spoka ma dokona pierwszej wpaty od momentu koca zbiorw w tym kraju. To powiedz mi, Kowdlar, jak tam nasze finanse. Czy skarbiec peen? Wasza Wysoko, nie grozi nam adna zapa, ale skarbiec, trzeba to przyzna, jest mocno nadwtlony. Na biece sprawy powinno wystarczy, ale gdyby bya jaka klska, pooga lub powd w naszym pastwie, mogoby by nieciekawie. - Cay czas mwi Kowdlar. Hm.... To mnie martwi byo czu nut rozczarowania w krlewskim gosie. Nie chc wprowadza adnych nowych podatkw. Wyspy Gnomw rwnie
41

ju nam nie przynosz od duszego czasu adnych wikszych dochodw, czy nie tak, Kanclerzu? W samej rzeczy, Miociwy Panie. - potwierdzi Kowdlar. Przyjdzie Nam czeka na wpywy od Spoka. Jak sdz zbiory w tym kraju powinny si skoczy w cigu miesica. Poprawcie mnie, jeli si myl zapanowaa cisza. Krl mia racj, zbiory w Spoka przebiegay w innym czasie ni zbiory w Ulandii czy te Fluksji. W Spoka koczyli zbiory w dwa miesice prdzej ni tych pastwach.

Oreta to bya przedziwna wyspa. Waciwie nic zielonego tu nie roso. Jedynie wulkaniczna lawa i piaski biaej barwy to wszystko. No moe jeszcze kolonie morskich ptakw. Tylko tyle ycia na niewielkiej wysepce niedaleko zachodnich wybrzey Oforyki. Gdy dobijali do piaszczystej play soce byo wysoko w zenicie. Jak mwi Temo, nie byo na niej dobrego rda czystej wody, wic kubaki mieli napczniae, pene wody. Cho, gdy w kocu Uberyk wysiad z odzi, gdy zacz brodzi w biaym, wulkanicznym piasku, zrozumia, e wody moe im zabrakn. Skwar by przecie niemiosierny. Temo prowadzi ich do pewnie. Po jakim czasie stanli w kocu przed wejciem ni to do jakiej pieczary, ni jaskini. Lecz, jak przyzna Uberyk, nikt, kto nie zna dobrze tego terenu, nawet nie domyliby si z odlegoci kilkunastu okci, e jest tam co. Panie, to tu powiedzia Temo. Hm... dziwne miejsce przyzna Uberyk. Kalderonte si umiecha; Olert mia kwan min. Pewnie upa im dokucza. Jak kademu. Nieco w oddaleniu stao kilkunastu niewolnikw. To oni, zgodnie z zamysem Olerta, mieli przetransportowa ewentualny skarb na odzie, a pniej na statek. No to wchodzimy stwierdzi Uberyk. Panie! - krzykn nagle Temo niech pierwszy wejdzie niewolnik. Molewer mwi mi, e skarb jest chroniony. Nie wiem, co mia na myli, lecz ty, Panie, nie wchod pierwszy. Susznie prawi odezwa si Kalderonte. - Piraci zwykli zabezpiecza swe skarby. Robili jakie puapki lub zapadnie. Susznie prawi, niech prowadzi nas jaki niewolnik. Dobrze zgodzi si Mag Uberyk. - Niech i tak bdzie. Ty Kalderonte krzykn do niewolnika. - Ty, id pierwszy.
42

Weszli do rodka tej pieczary, niewolnik szed na przedzie. Oni szli za nim, tak w odlegoci piciu okci. Nic si jednak nie dziao. Chyba Temo by przeczulony. Uberyk nie czu adnego zagroenia. A gdyby takowe byo, on na pewno wyczuby to pierwszy swoj intuicj. Przeszli wski korytarz. Ale nagle poczuli powiew wieej bryzy. Pocztkowe ciemnoci rozjani promie wiata. Poszli w tym kierunku. Niewolnik, cay strwoony, szed na przodzie. Ale wygldao na to, e nie byo adnych zabezpiecze. Widocznie sama lokalizacja wyspy Orety, a take niegocinne tereny byy wystarczajc ochron dla skarbu Molewera. Nagle korytarz skoczy si i wyszli na wprost owietlonej komory. Bya owietlona, bowiem z lewej strony byo skaliste ujcie wprost w otwarte morze. To wyjcie byo zupenie niedostpne zewntrz. Ewentualny intruz musiaby pokona z morza stromy klif, by wej t drog. Praktycznie byo to niemoliwe. Ich oczom ukazay si cikie kufry, ktre leay w bezwadzie na rodku komory. Kalderonte podszed ostronie do jednego kufra. Otworzy niezabezpieczon pokryw. A w rodku! Kufer wypeniony by po brzeg zotymi monetami. Bez wtpliwoci byy z najczystszej prby zota. Panie, zote talenty Kalderonte krzykn do Maga. Rwnoczenie Olert zacz otwiera pozostae kufry. W kolejnej byy ju nie zote talenty, ale szlachetne kamienie, po sam brzeg. Diamenty, rubiny, szmaragdy zielone jak trawa wiosennej ki, byy te szafiry bkitne jak oczy bogdanki. Olert miejc si, niby szaleniec, zacz przesypywa drogocenne kamienie z rki do rki. Regencie, to prawdziwe bogactwo krzycza, miejc si niczym niespena rozumu. I Uberykowi udzieli si ten duch szczcia i wariactwa. I on szybko, nie patrzc si na powag i swj majestat, podbieg do kolejnego, jeszcze nie otwartego, kufra i otworzy go z hukiem. A tam byy biae jak mleko tura pery, kolie. I byy te te czarne, niby smalona agiew. Ciosy mamucie i ko soniowa, rogi jednorocw podobne do ostrych muszli morskich. Korale czerwone jak krew ofiarna z otarzy Kerdolota i Koboka. Mag Uberyk chyba cay czas dotd myla, e to jaki art, jaka igraszka losu. I jego ludzie tak myleli. Ale rzeczywisto okazaa si o wiele bardziej bogatsza i wspaniaa. Oto mieli u swych stp prawdziwy skarb. Prawdziwe bogactwo. Jego warto z nawizk pewnie starczy na opracowanie i realizacj kolejnej, bardzo znacznej, akcji przeciwko, jak mawia Uberyk, tyranowi Amargadeuszowi. To byy tysice tysicy zotych talentw. Uberyk, Olert a take Kalderonte byli niczym wniebowzici. Tak chyba wyglda szczcie. Temo patrza na nich w szerokim umiechu. Niewolnicy stali cali oniemiali. Pierwszy doszed w kocu do siebie Mag Uberyk. Nagle spowania. Chwyci i potrzsn Olertem i krzykn mu
43

prosto w twarz. Niech niewolnicy aduj te skarby na odzie.

To wanie dzisiaj Kowdlar postanowi, i osobicie pjdzie do magicznej groty, gdzie najczciej przebywa Mistrz Kapa. Bya to ta sama grota, ktr wybudowa dla siebie Uberyk. Po zdradzie Uberyka wprawdzie krl Amargadeusz kaza zniszczy wszelkie lady po tym wstrtnym renegacie Uberyku, w tym take i t grot, ale w kocu Mistrzowi Kapie udao si przekona krla, by zachowa ten przybytek Mocy i Magii Wszelakiej. Byo to doskonae miejsce. Nieco oddalone od Zamku Krlewskiego, ale rwnoczenie na tyle blisko, i Mistrz Kapa mg z powodzeniem uczestniczy w dworskim yciu i by przede wszystkim na kade yczenie krla. To tu zreszt Mistrz Kapa odkry szereg dowodw na to, i Mag Uberyk na dugo przed oficjaln zdrad prowadzi dziaania, by zaszkodzi prawowitemu wadcy, krlowi Amargadeuszowi. To tu Mistrz Kapa znalaz szmaciany gaganek, wizerunek krla, poprzekuwany licznymi igami i gwodziami. Byy te inne dowody wiadczce, i Mag Uberyk uywa Magii, byleby tylko zaszkodzi monarsze. Jak zdrowie Atagra? - usysza od Mistrza Kapy Kowdlar, gdy wchodzi do groty. Zdumiao go to zreszt, bowiem Kapa przecie nie mg wiedzie, i to on go odwiedzi. Chyba e... No tak, to bya po prostu czysta magia. A dzikuj, Ekscelencjo. Zupenie dobrze Kowdlar ju sta naprzeciw Kapy. Teraz codziennie trenuje fechtunek. Zapali si do tego. Myl, e bdzie w tym dobry. Tak, ksi, bdzie niepokonanym. - wtrci Mistrz Kapa. - To wprost wynika z jego horoskopu. Tak, Ekscelencjo, ale ja chyba nie zamawiaem u ciebie horoskopu dla niego. Kowdlar si wzburzy. Ty, Panie, nie, lecz Jego Wysoko, krl Amargadeusz, tak. Krl pragn pozna horoskop, Panie, twego syna. Aha. No to zmienia posta rzeczy przyzna pokornie Kowdlar. - Wic, jeli krl pozna horoskop mego syna, to czy i ja nie mgby go pozna take, Mistrzu? Moe masz dla mnie kopi? Ksi, postaram si dla ciebie o ten papirus. Wybacz, ale teraz nie pamitam ju w detalach treci tego pisma. Bo to byo kilka lat temu, gdy krl sobie tego zayczy. Tyle, co pamitam, to to, i bdzie z niego niepokonany wojownik i
44

wdz godny swego ojca i tytuw, ktre rwnie odziedziczy po tobie, Panie. Kowdlar a cay pokrania na licu z zadowolenia. Nie kry tego zreszt. Mistrzu Kapo, nie przychodz jednak tu do ciebie w sprawie mego syna, lecz Tak, ksi. Ot przychodz w sprawie wityni, a waciwie budowy wityni Isztar w Wendzie. O! - ucieszy si Kapa. Nasz Pan, krl Amargadeusz kontynuowa Kowdlar jak ci dobrze wiadomo, chce nadal wesprze finansowo t budowl. Krl postanowi nawet przeznaczy dodatkowo ze skarbu pastwa kolejn okrelon kwot na ten cel. O jake si ciesz, ksi Kanclerzu Kapa by szczerze rad tym, co sysza. Ekscelencjo, przyszedem tu w celu okreleniu tej sumy. Ile zotych talentw potrzebujesz jeszcze, Mistrzu, by dokoczy to dzieo? Mistrz Kapa zamyli si. Zamkn nawet oczy, i jakby liczy w pamici. Przez t krtk chwil Kowdlar mg si przekona, e od czasw Uberyka niewiele si w tej grocie zmienio. Kowdlar by tu ju kiedy. Ba, nie raz czy dwa. Ale byo to jeszcze w czasach Maga Uberyka. Teraz jednak mg stwierdzi, e w kcie sta chyba ten sam szkielet ludzki. Mumia elfa moe bya tylko przesunita, ale bya to ta sama, tak mu si zdao, ktr mia ju tu Uberyk. Ksi, brakuje okoo omiu tysicy zotych talentw. Ta suma wystarczyaby w peni, by projekt zrealizowa do koca. Dobrze, Ekscelencjo. Dostaniesz t sum. Krl jednak ma nadziej, e bdzie mg jeszcze do koca roku uczestniczy w misterium Isztar w tej wityni. O tak, Kanclerzu. Jak dobrze wiesz, witynia ju stoi. Jednak miaem okrelone trudnoci, przyznam, e gwnie o naturze finansowej, by ukoczy realizacj tego projektu. Ale w p roku witynia, jeli oczywicie dostan te osiem tysicy, bdzie ju uroczycie otwarta. No, to dobrze przyzna Kowdlar. - przeka wic Naszemu Panu, krlowi Amargadeuszowi, t dobr wiadomo. Na pewno si ucieszy.

Generale, czy pozbye si ciaa Temo i tych niewolnikw, ktrzy byli z nami na wyspie Orecie?
45

Panie, s niejakie trudnoci. Temo bowiem, zorientowa si, i moi ludzie chc go zabi. Co, generale? Co ty pleciesz ? Uberyk z wciekoci rzuci jadowite spojrzenie w kierunku Olerta. Byo to to spojrzenie, ktre wieniacy intuicyjnie nazywaj zym okiem. Na co Olert achn si, lecz nie straci wtku. Panie, Temo chyba liczy si z tym i to ju prawie od samego pocztku. Na pocztku wprawdzie naiwnie wierzy, e wkupi si w nasze aski tym skarbem, ale potem chyba si zorientowa, e ty, Panie, chcesz si pozby zbdnych wiadkw. I co, uciek wam? Tak, Regencie. Nie wiemy, gdzie si ukrywa. Hm To le. Czuj, e bdzie si mci. Jeli go nie znajdziecie, powie o wszystkim Amargadeuszowi. Byoby to jednak bardzo ze dla nas. Po co nasz wrg, Amargadeusz, ma wiedzie? To tylko moe go w konsekwencji wzmocni. Mohawe to nie byo jakie bardzo ucywilizowane miejsce. Tym bardziej warownia Kote. A to tam wadca Mohawe ulokowa w kocu Uberyka z jego wit. Siedzieli w okrgej izbie. Zimne, nieociosane kamienie stanowiy gwny skadnik murw, ktre tu suyy jako ciany. Uberyk nie czu si tu dobrze. Twierdzi, i jakoby krzyuj si w tej izbie ze promieniowania. Wprawdzie jako mag umia zneutralizowa te energie. Ale jego organizm by tak czuy, i nadal nie czu si tu komfortowo. Panie, Temo jednak bdzie trudno niepostrzeenie oddali si z Mohawe. powiedzia genera Olert. - Waciwie jeli nie przebierze si w szaty niewiasty, lub inaczej nie zabezpieczy si, to wtpi by w najbliszym czasie udaoby mu si uciec z Mohawe. Panie, moi ludzie s czujni. Myl, e w kocu dostaniemy go w nasze rce. Wyznaczyem nagrod za informacj. Gdzie ukrywa si Temo? - wtrci Uberyk. Wanie, Panie. Dobry pomys, generale Uberyk jakby odetchn z ulg. - Ludzie za pienidze sprzedadz nawet swoj matk. - Olert, syszc to, kwano si umiechn. Lecz nie rzek sowa. Zamilkli na chwil. W tym czasie Uberyk przybliy si do drewnianego stou, ktry sta na rodku tej celi. Tam to na paterze leay owoce. Pomaracze, winogrona i te ciemne i jasne, ale wszystkie due, dojrzae i pene sodkiego soku. Obok byy pokrojone w plastry arbuzy. Uberyk niepiesznie wzi kawaek arbuza. Ju po chwili czerwony misz wprost z ust kapa na kamienn podog.

46

Prosz, generale, prosz si czstowa Uberyk jakby przypomnia sobie, e w kcie stoi Olert. Dzikuj, Regencie, ale ja o tej porze ju nic nie jadam. Zwykem owoce je na niadanie. Susznie. Brawo, generale. Ale wiesz, czasami warto zgrzeszy. C by byo warte nasze ycie bez may grzeszkw i folgowania sobie od czasu do czasu, ale, masz racj, nie za czsto. Moe jednak si skusisz? - Uberyk by wrcz przymilny. Dzikuj za t ask, ale , Regencie, od jakiego czasu mam pewne sensacje odkowe. Musz bardzo rygorystycznie pilnowa swych posikw. Aha. No to trudno. Powiedz mi tylko, generale, co Ci dolega, przecie wiesz, e ja mog w wielu takich sprawach pomc. Moe Ci polec jakie zioa? Uberyk naprawd zainteresowa si boleci swego sugi. Nie miaem, Panie, Ci zawraca gowy. No, mw, mw, co Ci dolega?

Jaki barak, albo szopa. Drewniana konstrukcja. Temo by osabiony, czu, e musi gdzie spocz. Oczy odmawiay ju posuszestwa. Ostatkiem wiadomoci doczoga si do tej szopy. Na szczcie wrota nie byy zamknite. Wszed. W rodku byy krowy i winie, i byo te tam mnstwo siana. Zwierzta nie zaniepokoiy si, zignoroway go totalnie. Nawet jeden ton protestu. A on by bardzo zmczony. Nie namylajc si uoy si na tej kupie siana. Upi tylko jeszcze solidny yk wody z kubaka. I zapad w sen. Byby tak spa do rana, ale wtem, w rodki nocy, byo moe po drugiej, co go wytrcio ze snu. Nagle poczu, e kto go obserwuje. Poczu to dobrze, tak dobrze, i nawet od tego dosta gsiej skrki. Walczc z sennoci, zmusi oczy do posuszestwa. Zobaczy, i kto stoi nad nim. Kto dziwnie may. Co to jest ? pomyla. Lecz wnet rozwiza t zagadk. Ju nieco bardziej rozbudzony zobaczy, i jaki stary gnom przyglda mu si. Ten gnom trzyma w rku lampk oliwn. Jasny, spokojny pomyk rozwietla ten skrawek stajni, gdzie wprzdy uoy si na sianie Temo. Kim jeste, nieznajomy ? powiedzia gnom, gdy zorientowa si, i intruz w jego stajni ju by przytomny. A ty? - Temo odparowa. No, ja tu jestem u siebie. A ty leysz w mojej oborze. Jestem Temo. Potrzebuj schronienia, szukaj mnie li ludzie. Widzisz Temo wycign zza pazuchy pikny okaz oszlifowanego, krwistego rubinu. 47

Zapac Ci, jeli mnie nie wydasz, jeli mi pomoesz. Jeli to s ludzie krla, to przykro mi, nie pomog Ci. Nie, to nie s ludzie od was. To przyjezdni, tacy jak ja. To ludzie Maga Uberyka. Aha gnom si zamyli. - Zw mnie Jeryl. Od kilku lat mieszkam tu. A pochodz z Wysp Gnomw. Lecz moj ojczyzn zniszczyli ludzie, li ludzie. Moe tak li, jak ci co Ciebie szukaj. Pom mi, mam takich rubinw cay mieszek. Mog si z tob nim podzieli. Ale nikt nie moe wiedzie, i ukrywam si u Ciebie. Skd u Ciebie takie bogactwo? Jeryl by zadziwiony. - Przecie masz ledwie pocerowane portki na sobie. A to dusza historia. Ale powiem Ci tylko jedno, to wanie ten skarb jest porednio powodem, i ci ludzie mnie szukaj. Jeli jeste zodziejem, to nie mog przyj od Ciebie nic cennego. Id lepiej std i nie naraaj mnie i mojej rodziny. Nie, Jeryl, ja nic nie ukradem. To wanie ci ludzie chc mnie na zawsze uciszy, by nikt nigdy nie dowiedzia si, skd midzy innymi ten skarb pochodzi. Wic skd to masz? - gnom by zaciekawiony. Lepiej nie pytaj. Wanie wtedy, gdybym Ci rzek, byby, podobnie jak ja teraz, w niebezpieczestwie. Aha gnom zafrasowa si. Spojrza na te gatki intruza i rzek. - Mam tu gdzie spodnie na czowieka. Miaem niewolnika, pomaro mu si na dusznic, ale by mniej wicej twojej postury. Bd pasowa. - Gnom sign po co z boku, pewnie po te spodnie. Bya to moe stara lub zniszczona komoda.

Wtem, zza wrt, dobieg jaki haas. Kto tam najwidoczniej by. Temo poczu si zagroonym. Kto si tam skrada lub by tam ukryty. Tato, gdzie jeste? Matka dostaa dreszczy. Jeryl, syszc to , rzek do Temo. To moja crka, Partywa. ona ma choruje. Crka j doglda. Zaraz wracam. Gono za Jeryl krzykn: - Ju id crciu. Id do matki, zaraz tam bd. Jeryl zrobi w kierunku Temo ten charakterystyczny gest, ktry zawsze oznacza i bdzie pewnie do koca wiata znaczy to samo. A gest ten przekazuj sobie zawsze przedstawiciele pci mskiej i oznacza sztam pomidzy samcami: ach te baby. Jeryl wyszed wic czym prdzej, zostawi jednak zapalon lampk oliwn. Temo zobaczy, i spodnie, ktre mu ten gnom ofiarowa byy cakiem do rzeczy. Pewnie
48

warte byy miedziaka albo dwa. Niespiesznie zdj swe stare, potargane portki, do niewiee, i zaoy ciepe, weniane spodnie od Jeryla. Pasoway jak ula. Cho lato byo w tej czci wiata, to jednak Temo zdy ju si przekona, e nocki tu byy cokolwiek zimne. Ciepy odziewek by wic tu praktycznie konieczny. wiato z lampki pozwolio mu si nieco rozejrze po tej stajni lub oborze, ktra bya wasnoci gnoma Jeryla. W boksie stay dwie krowy, a dalej w solidnym naroniku sta, a waciwie spa, biay tur. Zwierzta dalej nie robiy sobie nic z obecnoci intruza. Byy te trzy wieprzki i maciora z maymi. Mg je teraz w powiacie lampki zliczy. Zwierzta uoone na somie spay. Jedynie wierzganie racicami wiadczyo, e chyba miay barwne sny. I te mae z miotu i ta stara maciora. W ogle, co przyzna w duchu Temo, obora ta bya do zadbana. wiea soma jako cika, siano pachnce na solidnym kopcu. Pewnie dla tura. Wszystko wok czyste i nawet klepisko porzdne. Bez zbdnych gratw. Mino pi moe siedem minut. Przez ten cay czas Temo zastanawia, co te zrobi ten gnom Jeryl. Jednak mia nadziej, i gnom w kocu skusi si na te pikne, krwistoczerwone rubiny, ktre mia w swym mieszku. Gdy by na wyspie Orecie wraz z Magiem Uberykiem i jego ludmi, Temo w czasie pewnego zamieszania wzi sobie niepostrzeenie kilka cennych rzeczy, w tym w mieszek z rubinami. Nie mia adnych wyrzutw sumienia, w kocu to jemu w skarb powierzy Molewer. Temo mia nadziej, e Jeryl, jak wikszo gnomw, by akomy na wszelkiego rodzaju dobra. Dlatego, cho by mocno zdenerwowany, Temo wierzy w sw szczliw gwiazd. W samej rzeczy, po owych siedmiu minutach, Temo usysza, i znowu kto wchodzi do obory. To by Jeryl. I by tylko sam, bez siepaczy Maga. Szanowny Temo dobiego go od progu obory. - Mam dla Ciebie propozycj. Do rodka wszed gnom. - Ot, moesz liczy na nasz pomoc. Na jak nasz? Chodzi mi o twoj pomoc. Tylko twoj. Nie denerwuj si. Moesz liczy na dyskrecj moj i mojej crki Partywy. Ju jej powiedziaem. Zreszt ona usyszaa, e z kim rozmawiam w oborze. Gnom umiechn si do sztucznie. Aha. Jeste za ni pewny? - Temo by w sytuacji takiej, i musia godzi si na wszystkie warunki gnoma. Tak, Temo. Powiedziaem jej, e szczodrze zapacisz. No tak, wszystko si zgadza. - Temo znowu wycign zza pazuchy czerwony rubin.- Dostaniesz takich dziesi kamieni, jeli pomoesz mi w ucieczce z Kote i z Mohawy. One wszystkie s warte okoo dziesiciu tysicy zotych talentw. Wiem co o tym, bo terminowaem onegdaj u zotnika. Bdziesz mg za to dostatnio y, a take na posag crki starczy. Zorientowaem si, e jest ona jeszcze niezamna, czy nie? Czy u gnomw rwnie to crki musz by uposaone w posag? Popraw mnie , jeli si myl. W samej rzeczy to duo przyzna Jeryl. - Ale ja i moja rodzina duo ryzykujemy. Uberyk jest przecie bezwzgldny. Cho to Amargadeusz
49

zrujnowa moj ojczyzn, a formalnie Uberyk z nim walczy. Jednak my gnomy wiemy ju dobrze, e nic, co pochodzi z Ulandii, nie moe by dla nas dobre. Ponadto Karon, wadca Mohawy, sprzyja Uberykowi, i na pewno nie zrobi nic przeciw niemu, cokolwiek by tamten zego nie zrobi. - Gnom zrobi gest zapraszajcy. - Prosz Ci, Temo, chod za mn. Bdziesz gociem w mym domu. Bdziesz tam zupenie bezpieczny do czasu, a zorganizuj dla ciebie ucieczk z Kote. Azali czy mog Ci w peni zaufa? - Gos Temo zabrzmia do niepewnie. Moesz. Cho my, gnomy, jak powiadaj ludzie, jestemy peni wad, to jednak dotrzymujemy zawsze swoich zobowiza. Tak jak wymaga tego choby handel. My jestemy wrcz stworzeni do handlu. Wiesz o tym dobrze.

Budowa wityni Isztar postpowaa sprawnie. Waciwie do ukoczenia zostay ju tylko prace wewntrz budowli. Mistrz Kapa praktycznie czuwa dniami i nocami, by wszystko szo waciwym tokiem i bez zbdnej zwoki. Ta witynia bya oczkiem w gowie Mistrza, chcia si zapisa w historii Wendy, jako ten ktry wybudowa witynie Isztar, tej bardzo popularnej bogini na ziemiach poudnia. Oprcz samej budowli Mistrz Kapa musia take zadba o to, by utworzy swoisty krg, lub zakon, ktry bdzie doglda wszelkich spraw zwizanych z kultem Isztar. Bd to mode dziewice, ktre zamieszkaj wok budowli. One bd uczestniczy i prowadzi misteria, mody i w ogle cay kult tej bogini. Oczywicie gwnym kapanem bdzie mczyzna, kto kogo z rekomendacji Mistrza Kapy wyznaczy sam krl Amargadeusz. To nie bdzie Kapa, choby nawet on chcia. Nie pozwalaj jednak na to jego obowizki. Suba dla krla zajmuje go bowiem niemal w caoci. Ju teraz, Gdy Kapa wchodzi do budowli dech mu zapiera w piersiach. Gigantyczna kopua oparta na arkadach, ktre niczym nogi sonia byy potne i masywne. Cho wntrze ma by docelowo do skromne i surowe, jednak Kapa mia w planie ozdobi ciany arrasami Helawitw, a take st ofiarny mia by w caoci wykonany z bursztynu i zota. Bd to dodatkowe koszta. Lecz Kapa cay czas liczy na szczodrobliwo krla, i trzeba przyzna nie zawid si na tym dotd. Liczy mg take na hojno monowadcw z caej Ulandii. Sam ksi Kanclerz Kowdlar wysupa ze swej kabzy kilka tysicy ulandzkich zotych dinarw. Elektan Ztor wyoy rwnie niema sumk. Kapa zarczy im, i kady hojny dawca bdzie mia w rodku wityni upamitniajc ten czyn tablic honorow. Wic przynajmniej do koca funkcjonowania wityni Isztar, pami o nich nie zaginie. Oczywicie, ludzie pokroju Kowdlara lub Ztora i tak bd ju zapisani w historii Ulandii, ale taka zachta w postaci upamitniajcej tablicy bdzie motywowaa innych, rwnie bogatych, ale ju nie tak utytuowanych krajan. Ostatni przypyw pienidzy, dziki askawoci monarchy, na nowo podkrci tempo prac w wityni. Te kilka tysicy zotych talentw pozwolio postawi niemal w caoci szkielet i ramy przyszego ogromnego otarza ofiarnego. Zote elementy byy
50

ju w nim niemal w caoci wykonane, teraz jeszcze brakowao tylko , by bursztynowe ozdobniki wypenimy do koca t zot konstrukcj. Czerwone arrasy byy ju sukcesywnie wieszane na cianach. Cykl tych arrasw przedstawia historie bujnych zwizkw uczuciowych bogini Isztar z bogiem Kerdolotem. Kerdolot uwid Isztar przyjmujc posta skromnego pastuszka, ktry pasa tury. Isztar urzeka prostota i pikno i szlachetno duszy modego pasterza. Zakochaa si w nim, i chciaa nawet opuci swych boskich towarzyszy. A wtedy Kerdolot ujawni si. Wwczas to doszo do pierwszej ktni midzy tymi bogami, bowiem Isztar poczua si do gbi zraniona t mistyfikacj. Pierwsza burza z gromami, jaka nawiedzia ludzi, bya wyrazem swary midzy bogami. Jednak w kocu pierwotne uczucie Isztar do postaci pastuszka zwyciyo i Isztar ulega Kerodolotowi. Odtd jednak od czasu do czasu wybuchaa ktnia midzy kochankami i gromy godz w ziemi, dziao si tak wwczas, gdy Isztar przypominaa sobie paskudny fortel Kerdolota. Krl Amargadeusz by kontent z przebiegu prac nad budow nowego, duego portu Awefe. T realizacj kontrolowa z ramienia Kanclerza murgrabia Elubed. Przy okazji Elubed realizowa take swoje plany finansowe. Wywizywa si jednak bardzo dobrze ze swych powinnoci. Amargadeusz by zadowolony. Port Awefe ju praktycznie przyjmowa okrty z caego znanego wiata. Elubed musia jeszcze tylko zadba, by dokoczono w caoci projekt, ktry zatwierdzi ksi Kanclerz. Na pocztku pory niw Ulandi obiega lotem byskawicy wiadomo, i dawna krlowa, Kodyna, umara w kocu na obczynie, zamana hab i wstydem, w ktre ycie nie oszczdzao jej nawet na wygnaniu. Umara na kobiec sabo, ale medycy, gnomy z Wysp Gnomw, orzekli, i to niesawa przyczynia si gwnie do jej do nagej mierci. Krl Amargadeusz przyj t wiadomo ze spokojem. Nie czu ju od duszego czasu adnych zych emocji do Kodyny, cho przecie ona zdradzia go i porednio godzia w jego ycie. Krl teraz jednak by szczliwy. Na dniach mia przyj na wiat jego potomek. Krl sa dary na otarze wity Koboka, bo jak gosi tradycja ten bg wody, morza i rzek mg ingerowa w to, jakiej pci dziecko porodzi brzemienna kobieta. Krl modli si do Koboka, by ten pozwoli, by Ulandia doczekaa si swego delfina, mskiego prawowitego nastpc krla. Jedyn chyba osob w caym krlestwie, ktrej byo to nie w smak bya tylko Logoberda, crka Kodyny. Amargadeusz cay czas, a jej modo ju si praktycznie koczya, nie dopuci do zampjcia swej crki. A byo ju ku temu kilka powanych propozycji z caego wiata. Wszyscy jednak szlachetni kandydaci liczyli na to, i oenek z Logoberd sprawi, e w konsekwencji, po mierci Amargadeusza , bd panowa w Ulandii. Ta koncepcja jednak nie za bardzo podobaa si samemu Amargadeuszowi. Dlatego zwleka i zwleka z decyzj, a Logoberdzie w tym czasie przybywao lat. Ponadto rozleniwiona ksiniczka utya sporo, i cho nigdy nie naleaa do piknoci, teraz jednak tym bardziej nie prezentowaa si powabnie. Sylanda w zaawansowanej ciy wrcz promieniaa. Przyjmowaa z krlewsk dum wszelkie oznaki szczodrobliwoci swego ma, ktrymi raczy on j. Krl podarowa
51

krlowej kopalnie soli i glejt na wydobycie soli. Kopalnie te byy zaoone w Kytre, na pnocy kraju. Od zotych koli i sznurw pere, ktre podarowa take w tym czasie Amargadeusz Sylandzie, pewnie ju krlow szyja bolaa. A krl w miosnym zapamitaniu nie umia przesta obdarowywa sw poowic w kolejne precjoza. Krl oczekiwa na potomka, a w kraju faktycznie rzdzi ksi Kanclerz. Wszystkie biece sprawy trafiay na jego kanclerskie biurko. Kowdlar wprowadzi jednak pewne novum w kraju. Bowiem dotd wszelkie sprawy zaatwiano indywidualnie. Lecz oto teraz Kowdlar, na wzr modelu, ktry ju od pewnego czasu stosowa Oland , wprowadzi podobne procedury w swej pracy. Powsta pewien twr biurokratyczny. Twr, ktry zwa si kancelari Kanclerza, a ktry to faktycznie przej rzdy w kraju. Wic teraz to nie krl rzdzi, to nie Kanclerz sprawowa wadz, lecz krajem rzdzia grupa ludzi z obsady kancelarii. W ten to oto sposb, Ulandia przesza kolejn faz rozwoju swej pastwowoci, stajc si poniekd pastwem kolesiostwa. Owszem, ostatecznie to ksi Kanclerz parafowa wszelkie wane decyzj, a krl je podpisywa, ale pomau, pomau centrum wadzy zacza przejmowa grupa ludzi, znajomych, krewnych, spowinowaconych z tymi, ktrzy organizowali prac kancelarii ksicia Kanclerza. Kamaryla dworska szybko odkrya nowe porzdki, dandysi i damy dworu wlot pojli do kogo kierowa teraz swe umizgi. Punkt podparcia wadzy przesun si. A co najdziwniejsze, ani krl, ani sam Kanclerz Kowdlar jakby w ogle nie zorientowali si, e dokonaa si swoista ewolucja wadzy w kraju. I krl by zbyt zajty swymi sprawami rodzinnymi, a Kowdlar mia jak dawniej tak samo zawalony prac praktycznie cay dzionek. By moe sprytni biurokraci z kancelarii Kanclerza specjalnie organizowali tak czas pracy swemu mocodawcy, e tamten nawet nie zorientowa si, w co tu si gra. Dziwnym tylko byo to, e przykadowo nowe koncesje na produkcj piwa lub glejty na handel morski dostawali z reguy ludzie zwizani przernymi wizami dalekiego pokrewiestwa czy to z Dertem, zarzdzajcym prac kancelarii Kanclerza, czy z Plorem, sekretarzem teje. I Dert i Plort pochodzili ze szlachty, ale do kancelarii, ktr stworzy Kowdlar, trafili tylko i wycznie z powodu swej niezwykej pracowitoci i posuszestwa, w ramach wczesnych struktur. Byo to pi moe sze lat wstecz. Przez te kilka lat, gdyby Kowdlar wykona may wysiek i sprawdzi ich dzisiejszy status majtkowy, ze zdziwieniem odkryby snadnie, i pomnoyli oni swe majtki w tak wielkim stopniu, i porwnywalne one stay si ju nawet do majtku samego Kanclerza lub innych dygnitarzy Ulandii. A to przecie oficjalnie suba bya. Pracowali oni niczym niewolnicy, byli na kade zawoanie. Tak si przynajmniej zdawao Kowdlarowi. I ludzie ci rwnoczenie poczli zmienia swe rytuay. Dert w kocu wymg na Kanclerzu, by sklasyfikowa on oficjalnie hierarchi panujc w kancelarii. Oczywicie na czele tej grupy stanli oni sami. Dert uzyska tytu konsula administracji, Plort zosta mianowany inspektorem sub. Do nich to trafiy faktyczne obowizki zarzdzania krajem. Cho formalnie krl Amargadeusz mgby jednym gestem rki i woli zburzy t starannie opracowan i konsekwentnie wykonan struktur w pastwie. Jednak jak to dobrze wszyscy wiedz, oto prowizorki wytrzymuj z reguy najduej. A Dert, Plort i ich
52

poplecznicy korzystali jak mogli ze swego dobrego czasu; bez adnej zwoki pomnaali swe wpywy i majtki.

Uberyk nie umia si powstrzyma. Z luboci przyglda si temu dziwnemu kamieniowi. Jak powiedzia zotnik, ktry dobrze zna si na swym fachu, to by najwikszy diament, jaki widzia na oczy. Kamie by wikszy ni pi dorosego czowieka. Owszem, nie by oszlifowany, ale nie mia te adnych skaz. Uberyk czu jak dziwn energi promieniujc z tego kamienia. W izbie byo jakie napicie, jakie uwizione emocje. Mag nie umia ode oderwa wzroku. Ten kamie bez wtpienia hipnotyzowa go. Moe urzeka lub tumani. Gdy katalogowali pobienie, jeszcze tam na wyspie Oreta, razem z Olertem i Kalderonte skarb, gdy dzielili midzy sob upy, nagle Uberyk dojrza go pord szafirw i rubinw. Pocztkowo wszyscy myleli, e to kryszta grski, lecz c by robi pospolity kamie midzy szmaragdami czystej wody i szafirami. Ju wtedy Uberyk poczu dziwn moc tego krysztau. Ten kamie mia bez wtpienia swoj dusz. Cho Mag Uberyk doskonale wiedzia, i wszystka materia ma sw emanacj energii, wszystko cokolwiek istnieje odznacza si wibracj tej Pierwszej Przyczyna, ktra stworzya wiat, ten kamie mia sw dusz przedziwn. Tak mocn, tak siln. Tak skondensowan. Niepodobn do niczego. Gdyby tylko udao si wyzwoli moc tego kamienia, mona by panowa jeszcze co najmniej na drugim planie wiata, na planie astralnym. Ten kamie z pewnoci ma moc, tak siln, by formy astralne podporzdkowa sobie. To przeczucie graniczce z pewnoci atakowao cay czas- ten czas, gdy przyglda si mu- umys Uberyka. To dopiero byaby potga. Panowa nad planem astralnym?! To co wicej nawet ni stworzenie Kamienia Filozoficznego. W tym to momencie, gdy myli Uberyka kryy wok tych moliwoci, tej siy, ktr zyskaby, gdyby udao mu si zapanowa nad dusz diamentu, usysza kroki. Tak chodzi tylko jeden czek. To musia by Olert. I w rzeczy samej, Uberyk pewnie zawoa : Wejd, generale. Do izby wszed Olert. Regencie, nie mam dobrych nowin. - powiedzia na powitanie. C si stao? Oto, Panie, stracilimy trop Temo. Nie wiemy, gdzie si zaszy. Lecz istnieje dua szansa, e jeszcze nie opuci Kote. On tu gdzie jest, czuj to. Wewntrzny gos mi to mwi prawi Olert. Uberyka to zdumiao, bo w tej grupie to jedynie on mia glejt na przeczucia. A tu Olert oto chwali si przed nim sw intuicj. Niezwyke.
53

Masz racj, generale. I mnie si tak te zadaje. Byoby dla nas bardzo ze, gdyby Temo udao si uciec i przedosta si do obozu naszego wroga. Regencie, moi ludzie cay czas wsz. I nie ustan w swej pracy. Jeli tylko odkryj jaki lad po Temo, dowiem si i przeka Ci t wie niezwocznie. Generale, powiedz mi jakie s wstpne ustalenia ze zotnikiem Imidesem, ile on jest w stanie da za ten korzec szafirw, ktry mu przygotowalimy? Uberyk zmieni temat rozmowy. Rwnoczenie woy diament do duej szkatuy. Olert temu si przyglda. Panie, jest gotw da trzysta tysicy zotych talentw. - Olert odrzek. O! To sporo, nawet wicej ni mylaem. - Ucieszy si Mag. Tylko jest jeden problem, Imides utrzymuje, i moe zapaci w kilku ratach. Naraz nie jest w stanie zebra takiej kwoty. Imides to by gwny zotnik w Oforyce. Powiadaj, e jego bogactwo byo bajecznie. Wic ta uwaga Olerta na temat tego, i nie moe zapaci w jednej sumie za szafiry bya co najmniej dziwna. Zaniepokoio to Uberyka, lecz nie da po sobie pozna, e go to zdumiao. Czyby Olert chcia go oszuka? Dotd Uberyk nie mg nic zarzuci wiernoci swego sugi. Lecz cae ycie Maga na tym upyno, i zawsze w kocu kto, nawet bardzo zaufany, zdradza go. No takie mia to ycie, nic na to nie poradzi. Gwn lekcj jakie mu ycie nie szczdzio to byo to, by w konsekwencji liczy tylko na siebie samego. Ten skarb Molewera to by prawdziwy probierz dla wiernoci jego najbardziej zaufanych ludzi. Niech i tak bdzie. To jest jednak dobra cena, a te rodki skierujemy od razu, by pracoway na rzecz naszej sprawy mwi Uberyk. - Oto dowiedziaem si z pewnego rda, e we Fluksji tamtejsze Tukmaki przy odpowiednich warunkach mogliby si doczy do naszej koalicji. To fakt, Tukmaki, Regencie, maj stare porachunki z Amargadeuszem przyzna Olert. Jest ich tam kilka tysicy. Te pienidze pozwoliyby im si dozbroi oraz zaopatrzy w konie i biece sprawy zwizane z wypraw wojenn. Obiecaem im wstpnie, i jeli pokonamy Amargadeusza, to ja im pozwol si osiedli na pnocy Ulandii, bd jedynie musieli mi zoy hod poddaczy, a potem w spokoju bd mogli y i si rozmnaa w naszym kraju. Regencie, czy to nie za wiele? Mog urosn w si i bd dla nas zagroeniem. Generale, czy ty nie znasz si na polityce? Czy jeste jak mae dziecko? Przecie ja im to tylko teraz obiecuj, by do nas przystali. A co bdzie potem? Przecie nie dopuszcz, by mie tego typu zagroenie w swoim kraju. Aha, rozumiem
54

No wanie. Tukmaki to prymitywy, ale teraz ich potrzebujemy cign Uberyk dalej. - I tutaj, w Oforyce, s skupiska Tukmakw. Tych bardzo spowinowaconych z tymi, co zginli, wyrnici przez armi Amargadeusza, na Wyspach Gnomw. Oni te z chci przycz si do nas. Jednak ch zemsty to straszliwa sia. Tukmaki to jednak dobrzy wojownicy przyzna Olert. - Cho to barbarzycy, ale dobrze wadaj mieczem. Jeden waleczny Tukmak to wicej ni trzech wywiczonych wojw. Sam si zastanawiam, jak to si stao, i Amargadeusz pokona ich na Wyspach Gnomw? - powiedzia Uberyk. Panie, podobno wpadli po prosto w panik, gdy Kowdlar zabi ich gubertuna, i pierzchli z pola bitwy. A wojownicy krlewscy zaczli ich potem dobija. Tak tak Taka karma, mieli zgin, wielu ich wwczas polego przyzna Uberyk.- Zrobiem im nawet horoskop nawczas, nieciekawy by. Tylko mier i zatracenie. Ale teraz bogowie bd z nami. I Tukmaki bd miay zemst. Generale, powiedz Kalderonte , by dokona tej transakcji z Imidesem, a potem pojecha do Flukcji z misj do Tukmakw. Niech wprzdy jednak zamelduje si jeszcze u mnie. To rozkaz. Sucham, Panie Dom Jeryla zbudowany by z kamienia, dach jednak by drewniany. Temo do szybko poczu si w nim jak we wasnym domu. Partywa bya raczej szpetna ni adna. Ale miaa typow urod gnomw. Miaa ole uszy, z charakteru jednakowo bya raczej przyjacielska. Bardzo prdko nawizali swoisty rodzaj sztamy midzy sob. Matka Partywy, Uka, leaa cay czas w onicy na pitrze. Temo jej nie widzia, ale obserwowa jak Partywa kursowaa co jaki czas do matki, przynoszc jej cokolwiek ta chciaa. A i Jeryl czsto zachodzi do swej maonki. Dom Jeryla by na niejakim uboczu. Bo by to jedyny dom gnomw w tej czci Kote. Moe dlatego by na niejakiej samotni, cho w wanej czci grodu. Jak szybko zorientowa si Temo, jeszcze niedawno Jeryl mia do pomocy dwch niewolnikw. Lecz jeden umar, a drugi wykupi si z niewoli. Dlatego teraz wszystko byo na barkach samego Jeryla i jego crki. A do oporzdzenia oprcz zwierzt w oborze mieli take niemay ogrd i sad jabkowy. Waciwie Temo ze swoimi rubinami by dla nich zrzdzeniem losu. Te kilka tysicy talentw, jakie w konsekwencji mia dosta Jeryl, bardzo pomogoby caej rodzinie. Ustawioby ich na dugie, dugie lata. By moe Jeryl mgby znowu kupi niewolnika lub nawet dwch. Poniewa miejsce po niewolnikach zwolnio si, Temo dosta oe po jednym z nich. Tu przy kuchni, blisko sieni. Byo to o tyle wane, i w razie salwowania si ucieczk przed siepaczami Uberyka, Temo mg bez problemw i atwo wydosta si z domu. Nastpnego ranka, Jeryl pozwoli gociowi odespa t noc spdzon w oborze, lecz ju tak o smej rano Temo sam si obudzi, a waciwie to obudzi go zapach smaonej jajecznicy na boczku.
55

Takiej jajecznicy to Temo nie jad ju lata, by moe jedynie jajecznica, ktr robia dla niego matka, bya tym, do czego Temo mg porwna smak jajecznicy u Jerna. Gnomy jedz mao, wic caa reszta trafia na misk Tmo. A byo tego do sporo. Zocicie przysmaony boczek , dodawa barwy smaku potrawie. Po niadaniu mogli w kocu w spokoju rozmwi. Partywa posza przezornie do matki. Siedzieli przy kuchennym stole. Jeryl, oto masz dwa kamienie Temo wycign dwa rubiny, krwicie czerwone niczym zwierzca jucha. - To masz zadatek, dostaniesz wicej, lecz ju wtedy, gdy egna bd twe gocinne progi. Dobrze. Mam znajomego, ktry handluje trefnym towarem, wiesz, tak by ludzie krla si nie zorientowali. - stwierdzi Jeryl. - Za te dwa kamienie da mi ptora tysica. No tak, u takiego mniej dostaniesz, ni uczciwa cena, ale chyba masz racj. Gdyby poszed z tym do miejskiego zotnika, szybko by trafi do lochu. Znajd dla Partywy ma. Ju jutro napisz list do mych znajomych, te gnomw, tych z Wysp Gnomw. Oni tam zostali, mimo przeladowa. To rodzina Mutra, dawnego kancelisty w Kopcu Woli. To by ulubieniec Kujku, Przewodniczcego Kopca Woli. Ja wolaem emigrowa, ni by ponianym przez byych niewolnikw, tych ktrych uwolni Amargadeusz. Mutro ma syna w wieku mej cry. Teraz, jak bdzie miaa godziwy posag, sprowadz go tu do niej, moe si doczekam jeszcze wnukw. Pamitaj, Jeryl, jak ty albo twa crka zobaczycie rosych mczyzn z czarn r na ramieniu, to strzecie si. To s ludzie Uberyka. Jeeli si pomylicie, to zgin ja, ale i was ta sama dola czeka. Przekonaem si, i Mag Uberyk nie lubi po sobie zostawia ladw. A co ty, Temo, takiego zrobi, i na twoje ycie nastaj? Lepiej nie wiedzie. Bdziesz mia spokojniejsze sny. - Temo powiedzia to tak z przekonaniem. No dobrze, dobrze. Ale dziwne to wszystko. Mam dosta majtek, za rzeczy, wydawaoby si do zwyke. Nie, to nie s rzeczy zwykle; masz mi pomc, ale tak, by nikt tego nie wiedzia. Uwiadom sobie, Jeryl, to jest najwaniejsze. Powiedz mi jeszcze, czy tu kto do ciebie zachodzi? A, nie. W Kote owszem jest jeszcze kilka rodzin gnomw, ale mieszkaj w drugiej czci warowni. Rzadko mnie kto odwiedza. Jeli ju to od wielkiego dzwonu przychodzi kowal Kul, czowiek, ale si lubimy. Czasem piwo razem wypijemy. Z moj crk pogawdzi. Ciekawi go nasze, gnomowskie, obyczaje. A! Przypomniaem sobie, jak jeszcze miaem niewolnikw, to do nich przychodziy tanie dziewki i razem si bawili, ale nam to nie przeszkadzao. Tacy to ju s ludzie. Goni i haaliwi.

56

W gabinecie Kanclerza byo do ciemno. To stare, ju nieco zakurzone kotary okienne czyniy ten pmrok. Za drewnianym biurkiem siedzia Kowdlar, przed biurkiem w pozie, bdcej wyrazem pewnego posuszestwa i unienia, sta mody mczyzna, Erej. Modziecze, chciaby wstpi do mnie na sub, czy nie tak? - powiedzia Kowdlar, rwnoczenie przekada papirusowe dokumenty z kupki na kupk. Tym samym ksi Kanclerz jakby chcia da mu do zrozumienia, jak tamten mao si liczy. Wanie, Ekscelencjo przytakn Erej. No, dobrze, dobrze. Syszaem, e jeste uczniem samego Cygana Dziada, czy nie? Tak, Panie, mam ten zaszczyt Erej potwierdzi. No, ale wiesz, e Jego Wysoko, krl Amargadeusz, nie mia wysokiego mniemania o Cyganie? Nie wiedziaem, Ekscelencjo. Wiesz, nie mam dla ciebie miejsca w mej kancelarii.... Erej, syszc to, poblad. Chwyci si rk za gow. Ale... Ale jednak miabym dla ciebie pewn ofert. - Kanclerz by zagadkowy. Tak? Ekscelencjo. - Erej poczu drug szans. Ot, me dzieci, mj syn Atagr jest w takim wieku, kiedy potrzebuje dobrego nauczyciela. Jeli jeste pupilkiem Cygana Dziada, to z pewnoci nauczy on ci sporo. Wic, wydaje mi si, e to ty mgby uczy teraz mego syna. Odpowiada ci taka praca? Zaznaczam, e dostaniesz godziw zapat. Erej by t ofert nieco zdziwiony. Nawet nie kry si z tym. Moe teraz nie odpowiadaj. Przemyl to sobie. Zaznaczam, e dabym ci dwiecie zotych talentw rocznie, to niemao. Byby te niezaleny, podlegaby tylko mnie osobicie. Przemyl to Kowdlar popatrzy na Ereja uwanie, a tamten miota si ze swymi mylami. Do kiedy, Ekscelencjo, oczekujesz mej odpowiedzi? Do jutra. Bdziesz mia ca noc na namys. Powiedz mi, Erej, syszaem, e Cygan Dziad zostawi po sobie ksig, czy to prawda? Tak, Ekscelencjo. Ty j masz? - Kowdlar by wyranie ciekaw.
57

Mam j, Panie. Czy mgby mi j pokaza lub nawet poyczy na jaki czas. Wiesz, e jestem z zawodu wojownikiem, rycerzem, ale zawsze interesoway mnie, ju niemal od modoci, mdroci tego wiata. Czy ta ksika jest taka? Jaka, Ekscelencjo? No taka mdra, jak, powiadaj, by sam Cygan Dziad. Panie, ta ksiga jest tak napisana, niby pewnym szyfrem, i tylko nielicznie mog j w peni doceni, jej mdro. Ludzie za, co niewiele wiedz, nic z niej nie zyskaj. Czy ty chcesz modziecze na samym wstpie mnie obrazi. Mnie ksicia Kanclerza Ulandii Kowdlar si nieco zdenerwowa. Panie, gdybym Ci uwaa za tego co niewiele wie, to bym Ci to przecie tak jawnie nie powiedzia. Aha. Aha. Dobrze Kowdlar si uspokoi. Panie, jutro przynios Ci t ksig, i moj odpowied w sprawie twego potomka.

Stao si to dwunastego dnia miesica wa, roku bawoa. Oto krlowa Sylanda porodzia syna. Mody krlewicz przyszed na wiat przed poudniem. Dononym krzykiem przywita tych wszystkich, co to w alkowie byli wiadkami porodu. Potne to byo dzieci. Mistrz Kapa stwierdzi, i przyczyn tego jest mody wiek matki i dojrzao ojca. Amargadeusz, gdy dowiedzia si, e ma syna, rozpaka si jak mody chopak. Wiadomo, e may ksi bdzie mia na imi Orotog, co w jzyku elfw pnocy znaczyo ten, ktry niesie nadziej. Bo to w samej rzeczy bya teraz ostatnia nadzieja dla krla Amargadeusza, by mu si narodzi mski potomek. Bogowie jednak sprzyjali ju niemodemu monarsze. Krl wierzy wicie, i to dziki Mistrzowi Kapie, a cile jego recepturom i nalewkom, doczeka si w kocu swego syna. Dziki temu znacznie wzrosa pozycja Kapy na dworze krlewskim. Mistrz Kapa ponadto nie mia tej natury, jak wida byo u Maga Uberyka. Nie by on adnym liderem lub kreatorem rzeczywistoci. Jemu, wychowankowi Elfw, w peni wystarczaa ta pozycja, ktr teraz mia u boku krla Amargadeusza. Czyli doradcy, czasami medyka i przede wszystkim maga krlewskiego. W polityk za raczej si nie bawi. Sama Sylanda przeya pord bez zbdnego cierpienia. Ju w godzin po urodzeniu w wiat posza ta wiadomo. Do Fluksji, Engory, Patery a nawet do Spoka ruszyli na swych rczych koniach posacy i gocy. Na pnoc i poudnie, na wschd i na zachd. Wszdzie tam, gdzie bytowali ludzie. Gdy tylko dziecko uoono w koysce, krl Amargadeusz znowu pojawi si w alkowie ony. Za nim to te poda cay czas Mistrz Kapa. Krl dugo syci wzrokiem widok swego dziedzica. Lecz pojawienie si tu i teraz Kapy rwnie nie
58

byo przypadkowym. Oto bowiem, aby uchroni krlewicza od zego, od zych emocji i myli wrogw krla, a przede wszystkim od Maga Uberyka, Mistrz Kapa od razu przystpi do ceremonii pobogosawienia Orotoga i namaszczenia go na dziedzica Ulandii. Dokona take kilku innych czynnoci, ktre w efekcie miay powodowa dobre dziecistwo i dobry los syna Amargadeusza. A take dobre zdrowie i pomylno. Kapa musia dokona to wanie teraz, teraz , gdy dziecko byo najbardziej bezbronne i naraone na ze emocje i ze formy Planu Astralnego. Ju po chwili dzieci byo cae posmarowane smoczym sadem. Jego jeszcze nie owosiona gwka, obtoczona zostaa oliw z e-szenia. Mistrz Kapa cay ten czas intonowa jakie zaklcia, pieni Elfw i mantry. Nie mino jednak kilkanacie minut i w kocu Kapa dokona w caoci ceremoniau. Umiechn si do krla i pozwoli, by suki owiny nowo narodzonego w weniany koc. Wasza Wysoko, teraz twj pierworodny syn jest ju cakowicie bezpieczny. powiedzia Kapa. Masz pewno? - krl domaga si potwierdzenia. Jedynie, gdyby soce w samo poudnie zgaso, wwczas to twj syn, Panie, znw byby w niebezpieczestwie. A tak teraz jest cakowicie bezpieczny. Silny chopak. - Kapa doda. Soce zgaso? W samo poudnie? To przecie niemoliwe. - powiedzia krl. W samej rzeczy, Miociwy Panie. - potwierdzi Kapa. W tej to chwili krlowa Sylanda otwara oczy po krtkiej drzemce. Widzc krla, sabym gosem rzeka : Czy jeste kontent, Miociwy Panie? Na te sowa Amargadeusz odwrci si do swej maonki. Krlowa leaa w ou moe trzy albo cztery okcie od koyski. Tak, Pani. Uszczliwia mnie. Jeli jest jaka rzecz, ktr pragniesz, a ja bd w stanie j speni, to powiedz. Powiedz tylko yczenie. Sylanda na to umiechna si tylko. I znowu zapada w drzemk. Mistrzu Kapo, widzisz Wa, i Miociwa Pani potrzebuje ciszy i odpoczynku. Dlatego chodmy teraz do mojego gabinetu, nie przeszkadzajmy jej. Powiesz mi jeszcze, co nam potrzeba czyni w dalszej kolejnoci, by may chowa si w zdrowiu.

59

Krl chwyci maga za rami. I pospou wyszli niepiesznie z krlewskiej alkowy. W izbie zostaa krlowa, dwie jej polednie suki oraz Zuberta, Mistrzyni Dworu, przeoona wszystkich suek krlowej. W koysce spa snem spokojnym, ju bezpieczny od zewntrznego za, mody krlewicz Orotog. Obik te czeka pod drzwiami gabinetu Jego Krlewskiej Moci. Amargadeusz, gdy go ujrza, zrobi tylko nieznaczny gest rk. A tamten wiedzia, co ma ju robi. Otworzy naprdce drzwi i nisko si przed krlem skoni. Obik, mj drogi, powiedz kucharzowi, by przyrzdzi jak ma przeksk dla mnie i dla Mistrza Kapy. I przynie mi to. Najchtniej widziabym tu krewetki, albo pasztet zajczy, ale zdaj si na twj wybr. Sucham, Panie Obik wylecia, jak z procy, a krl wszed z Kap do rodka. No, Mistrzu Kapo, co powiesz, ale mw prawd? Moe widzisz jakie ukryte wady u mego syna? Wiem, e masz du wiedz. Mw miao. Bo jeli okae si, e mj syn ma jakie utajnione felery, a ty wiesz o tym, i nic mi nie mwisz... Rozumiesz. Mw. - Krl, to mwic, rozsiad si na swym miejscu, za olbrzymim mahoniowym biurkiem. Wskaza gestem Kapie, e moe usi. Wszystkich felerw ciaa ludzkiego nie wida od razu po urodzeniu zacz mwi Kapa. - Ale, rzeczywicie, Miociwy Panie, masz racj wiele rzeczy wida. Lecz uspokoj Ci od razu, Panie. Twj syn, wydaje si, jest okazem zdrowia. Ma harmonijn budow ciaa, prawidowe oblicze, rytmiczny oddech, regularny puls. Przewiduj, Miociwy Panie, e wyronie z niego dorodny modzian. Och! To dobrze, to bardzo dobrze krl westchn z ulg. - A czy to, e ja, jako ojciec, ju nie mody jestem, czy to moe szkodzi? W tej kwestii medycy maj rne pogldy. Ale, Miociwy Panie, tych chorb i wad, ktre by mogy z tego wynikn, ja u dziecka nie znajduj. Ponadto matka jest moda, a to si najbardziej liczy. Bo dziecko przecie przez dziewi miesicy to w ciele matki, a nie ojca si rozwija. Aha, w rzeczy samej, masz racj, Mistrzu. Uspokajasz mnie. Ja wiem, Mistrzu Kapo, e nie doyj tej chwili, gdy syn mj bdzie mia gody cign Amargadeusz. Krl wycign jaki papirus. - Wiesz pewnie dobrze, e praktycznie obowizki zawiadywaniem krajem przej Kanclerz Kowdlar i jego kancelaria. To jest nawet wygodne dla mnie Kapa nie rozumia, dlaczego krl teraz jest z nim tak do blu szczery. Zlk si nawet, czy to przystoi, by tego sucha. Ale w skupieniu sucha krla. - Ot wiedz, e jestem zadowolony z twojej pracy. Porednio to dziki tobie urodzi mi si syn, to dziki tobie jest on bezpieczny od poczyna tego zatraceca Uberyka, to dziki tobie i ja jestem bezpieczny. To wiele, to bardzo wiele. - Kapa poczu zagroenie Nie wiesz, do czego zmierzam, czy nie? Moe si nawet boisz? -Teraz to krl by chyba magiem, a co najmniej wrem.- . Nie bj si, Mistrzu Kapo. Chodzi mi o to, by otoczy magiczn opiek mego syna i m on
60

Syland, nawet wtedy, gdy mnie ju nie bdzie. Nie, nie zrobi Ci Regentem, opiekunem prawnym nieletniego. Ale chciabym, by mia piecz nad mym delfinem. Oto masz Krl poda Kapie papirus, ktry trzyma w doni. - Oto masz glejt, ktry upowania Ci do pokierowania losem mego syna, nawet wbrew Regentowi, ktrym bdzie pewnie ksi Kowdlar, nawet wbrew niemu, na wyrane moje, ju pozagrobowe danie. Pamitaj, jeli zdarzy si, i syn mj bdzie potrzebowa pomocy, uyj tego glejtu, pom mu, nawet wbrew oficjalnie rzdzcym. Schowaj ten podpisany przeze mnie list. Ja czuj, e mj syn kiedy podzikuje mi w duszy za to. Mistrz Kapa by bardzo zmieszany. Trzyma oto w rce dokument niezwyky, ktry jednak wymaga od niego sporo. Wasza Wysoko, wiedz, Panie, e jeli Ciebie ju nie stanie, a twj syn bdzie potrzebowa pomocy, to ode mnie j na pewno otrzyma. W ostatecznoci powoam si na twoj wol i ten list. - Kapa schowa list do kieszeni. Ot to, Mistrzu Kapo. Moesz go w odpowiedniej chwili okaza przed Rad Kanclersk. Miociwy Panie, pozwl, i spytam, na jakiej podstawie przewidujesz, i ewentualny przyszy Regent, bo tak to chyba mam rozumie, zwrci si przeciw Orotogowi ? No, pewnoci nie mam, ale moja troska wynika jedynie z przezornoci. Powiem Ci teraz te, i jeszcze jedna osoba w kraju, do moda jeszcze, otrzymaa podobne penomocnictwa. Nie powiem ci, kto to, ale jest to wana persona. Nie jest to ksi Kowdlar, od razu Ci rzekn. Widzisz wic, jak dua jest moja determinacja. Jak wielka jest troska moja o swego syna. Ta osoba te wie, i kto go dubluje. Lecz nie wie, kto to bdzie. Podobnie jak i ty nie wiesz. T wiedz ja zabior ze sob do grobu. Nawet krlowa nie wie, i nie bdzie wiedziaa. Jeli nawczas rzdzcy powstan przeciw Orotogowi, a wy dwaj wystpicie w jego obronie, tym wiksza bdzie wasza sia i skuteczno. Lecz bdzie te dobrze, jeli cho jeden z was dwch zachowa si godnie, gdy bdzie na to potrzeba. Wszak, i zdaj sobie z tego doskonale spraw, bdzie to szalenie niebezpieczne. Ale ja chyba dobrze was dwch oceniam, dobrze oceniam wasz hart ducha, waleczno i nieustpliwo.

Jeryl wanie plewi w ogrdku, jego crka kilka okci dalej w wiklinowym koszyku
61

miaa ju rzep i kilka burakw. Nagle usyszeli oni gone szczekanie Tivy, ich przydomowej suki, ktra zwyka w budzie wylegiwa si na socu. Lecz teraz Tiva szalaa na acuchu. Crko, zosta tu, a ja sprawdz, co si dzieje. - Jeryl powiedzia do Partywy. Gnom powsta z kolan, i do trwonie poszed ku frontowi domu. Cay czas rzuca czujne spojrzenia to ku swej crce, a to ku wejciowym drzwiom do domu. Gdy by ju blisko, pies nagle uspokoi si. I Jeryl ju myla, e jest po wszystkim, mia nawet zamiar wrci si do ogrdka. Lecz oto, jak zza ciany wyroso przed nim dwch rosych mczyzn. Gnomie, czy to ty tu zamieszkujesz? - Jeden z nich spyta metalicznym, ostrym jak stal gosem. Ja, Panie. Czego chcecie, panowie ? gnom by do grzeczny dla intruzw. Gnomie, czy ostatnimi czasy nie krci si tu jaki czek ubrany prawie e w achmany? Teraz to Jeryl dostrzeg, e jeden z mczyzn mia wytatuowan na prawym ramieniu czarn r. Przypomniao mu si od razu, co mu rzek Temo. To byli niebezpieczni ludzie, i to nie tylko dla samego Temo. Nie, nikt tu obcy nie krci si, jak sobie przypominam gnom powiedzia to jednak do niepewnym gosem, dlatego ten sam mczyzna rzek. Jestemy tu z pozwolenia krla Karona. Czy jestecie ludmi krla? - Jeryl zlk si nieco, lecz usysza. Nie jestemy ludmi Jego Mioci, ale ludmi sojusznika jego, Maga Uberyka. - cay czas mwi ten sam mczyzna, a drugi, jakby w odwrocie, pilnowa, co to si dzieje. - Czy wpucisz nas do swego domu? - Jeryl si zawaha, lecz nagle rzek zupenie pewnie. Chodcie, chodcie... Ale Co za ale? Ale w domu mam on chor Na co chor? Jakie jej krosty wyskoczyy na ciele powiedzia gnom. Krosty? A ma gorczk? - mczyni jakby si zawahali. Ma. Tu do mnie przyjdzie medyk, ju czekam na niego. Czarne plamy pokazay si jej pod pachami. Krosty ma, mwisz. A to, wiesz co, nie bdziemy twej maonce przeszkadza w chorobie. - Wida byo, e mczyni zmienili zdanie, co do wejcia do rodka domu. Od razu te odsunli si nieco od Jeryla. - yjcie sobie tu gnomy w spokoju powiedzia mczyzna. - Lecz, gnomie, gdyby zauway takiego
62

czeka, jak ci rzekem, to daj zna. Powiedz karczmarzowi Joke. Dobrze? Tak, Panie. Zrobi, co mwicie. I oto, mczyni zniknli tak szybko, jak pojawili si wprzdy. Wystarczyo tylko, e Jeryl spojrza w kierunku ogrodu, a gdy znw wrci wzrokiem ku domowi, mczyzn ju nie byo. Tiva bya ju cakiem spokojna. Przyjanie machaa ogonem na widok swego pana. asa to ona bya na pieszczoty. To crka, Partywa, tak rozpiecia psin. I w rzeczy samej Jeryl przybliy si do budy, i rzek czule do psa. Dobry pies, dobry. Psino, nawet nie wiesz, jak wiele ci zawdziczamy. - Jeryl pogaska psa. Byo pewne to, e gdyby nie pies i jego gone szczekanie, ta wizyta ludzi Uberyka mogaby si inaczej zakoczy.

W Ulandii tego roku jesie przysza bardzo szybko. W miesic po urodzinach Orotoga praktycznie skoczyo si lato. Jeszcze nigdy w miesicu aby nie byo tak chodno i soto. Mistrz Kapa powiedzia krlowi Amargadeuszowi, i pewnie jest tak z powodu tego, i w tym roku lato byo tak urodzajne na wielu paszczyznach. Nawet to, i w lecie urodzi si delfin, byo znamienne i wielce obciajce przyrod. Teraz wic nasta okres hibernacji i powolnego przejcia w sfer cienia. Jak przewidywa Kapa za to zima miaa by agodna. To, o paradoksie, wynika miao std, i przyroda bdzie miaa teraz wicej czasu na odpoczynek. Lecz ju teraz zdao si, e wielu Ulandczykw tego roku, tego lata przenioso si na Pola Kerdolota. Wrd nich najznakomitszym, bez wtpienia, by elektan Ztor. Byo tak, i wieczorem, jak zwykle, uoy si do onicy, a rano by ju zimny i bez dechu. Prbowano go jeszcze ocuci, Kapa zaleci eby go pooy midzy dwiema ognistymi dziewicami. Ale i to na nic si zdao. Tydzie pniej na jego pogrzebie w Wendzie by sam ksi Kanclerz i osobisty delegat krla, ktra to funkcja przypada baronowi Lurukowi. Ale by to pogrzeb icie krlewski. Powiadaj jaskki, i sam krl mocno si przej mierci elektana, bo nie by on wiele starszy od Amargadeusza. Cho w samej rzeczy elektan Ztor ju od duszego czasu by schorowany, podbiera si nawet lask, bo na swych nogach chodzi ju nie umia. Krl, jakby na odtrutk, stara si teraz przestawa tylko ze sw maonk i swym maym synkiem. To, i specyfiki Mistrza Kapy, go z pewnoci odmadzao. Rzdzeniem nadal para si Kanclerz, albo cile jego gwni kancelici, Dert i Plort. Ksi Kanclerz Kowdlar mia oprcz zwykych trosk rzdzcego take niemay kopot rodzinny. Chodzi tu murgrabiego Elubed. Ot ju na dniach odbdzie si lub Elubedy z Gelder. Na t okazj Kowdlar razem z Teborn uradzili, e podaruj
63

ich rodzinnemu przyjacielowi dwie wsie z trzystu duszami, i dwustu niewolnikami. Bo to Elubed zawsze marzy, eby mieszka na wsi, otoczony sadami i ogrodami, polami urodzajnymi w zboa. Ten poeta z zawodu, a finansista hobbysta, by jak na barda przystao szczeglnie rozmiowany w urokach dziewiczej natury, przyrody ttnicej yciem. W Wendzie Elubed, w swym domu, dusi si, i w ogle ju nic wartociowego nie napisa, adnej pieni lub trenu, odkd sta si Wendyjczykiem. Bola nad tym i modli si do Bogini Matki, by zezwolia swej crce, bogini Ukale, bogini poetw i skrybw,by mg jeszcze napisa co, czym by przed krlem i jego dworem, jak to dawniej bywao, popisa si zdoa. Ju dawno nie trzyma on ci w rkach wysmukej kitary. Ba! Nawet zwykego bbenka lub tamburyna nie mia. A , gdy przechodzi obok karczmy, a tam grajcy na kitarach grali, to a mu dusza pakaa. Ucieka wic wtedy, ucieka, byle nie sysze, byle si schowa i nie pamita, do czego go los stworzy. A potem w domu swym pi wino, sodkie jak mid, to lekarstwo dla bolcej duszy.

Krl Amargadeusz dotd zwyk popija mikstury, ktre przygotowa mu Mistrz Kapa lub sam sobie robi. Krl chyba jednak przesadza. Tego ju pewna bya krlowa Sylanda. Zawsze pi co z rana na czczo, a potem do obiadu i kolacji. Krlowa zauwaya take, e od jakiego czasu krl kaszla i mia gorczk. Czyby to byo nastpstwem nadwyrania swego organizmu obowizkami maeskimi. Ale przecie, odkd Sylanda bya w zaawansowanej ciy i zaraz po urodzeniu Orotoga, krl powstrzymywa si od kontaktw fizycznych ze sw mod on. A jego kaszel by coraz bardziej uciliwy. Nawet Obik przyzna, e krl musi na co chorowa. Lecz ani Mistrz Kapa, ani nadworny medyk nie wiedzieli, co mu tak naprawd jest. Gdy ju jednak doszo do tego, i to sama krlowa interweniowaa u Kapy, tamten przyzna, i krl powinien si bardziej oszczdza i najlepiej, gdyby przy ou, w krlewskiej alkowie, staa specjalna waza z kamionki, ktr zrobi sam Kapa, a ktra miaa by specjalnym odpromiennikiem zych mocy i energii, ktre, tak myla Kapa, mogy by jedn z przyczyn boleci krla. Czy to byy czary Uberyka, czy to on spowodowa chorob krla? Mistrz Kapa stanowczo temu zaprzecza. Twierdzi, e skutecznie odseparowa krla i jego rodzin od wpywu Maga Uberyka. Tako te i si stao, w kocu po dugich namowach ony, krl zgodzi si, by w alkowie stana owa waza, przyrzek take, i bdzie si powstrzymywa od przyjmowania mikstur, przynajmniej tych niepewnego pochodzenia. Oto wic krl zacz si w kocu znowu porzdnie odywia, jak to okreli Obik. Amargadeusz zacz na nowo jada pieczone prosita, kuraki z rona i duszon sarnin. Owoce ograniczy tylko na deser. A ciasta z dyni i pigwy na specjalne okazje. Po pewnym czasie takiego odywiania, krl jakby si lepiej poczu. Usta ju suchy, uciliwy dla otoczenia kaszel, ale jednak, co moga stwierdzi ju tylko Sylanda, msko i witalno krlewskiego maonka ulega takowo widoczniejszemu
64

zmniejszeniu. Krl przesta ju myle tylko o seksie, za to coraz bardziej zaczy go nurtowa sprawy krlestwa. I w kocu dosza do obozu Amargadeusza ta ponura wiadomo, i wstrtny Uberyk, Regent , jak mia si nazywa, uzyska azyl w pastewku Oforyki, wadanym przez Karona. Byo to moe krlestwo niewiele wiksze od najmniejszej prowincji Ulandii, ale jednakowo wiadomym byo, i krl Karon by wielkim przeciwnikiem Amargadeusza. Podobno to wanie Kujku, gnom, Przewodniczcy Kopca Woli na Wyspach Gnomw, tak bestialsko zamczony przez najedc Amergadeusza, by osobistym przyjacielem Karona. Bywa w jego krlestwie, to jest w Mohawie, wiele razy, a sam Karon i Mohawa ,przed podbiciem Wysp, prowadzi z krajem gnomw bardzo bogat wymian handlow. Oczywicie Karon nie mia takich rodkw, by pomc gnomom odzyska swoje pastwo, lecz tym bardziej wrcz emanowa pogard dla podego, jego zdaniem, tyrana Amargadeusza. Z tego punktu widzenia Karon by wrcz wymarzonym dla Uberyka sprzymierzecem. I inne pastwa ocienne nagle zaczy przejawia wielk niech do wadcy i rzdzcych Ulandi. I Fluksja i Spoka, i Patera, jak podawa zaczli szpiedzy Ulandii , poczy ze sob prowadzi bardzo oywion korespondencj. I szybko to nawet ustalono przez owych szpiegw, i pastwa te byy bardzo niezadowolone z pozycji Ulandii. Jeszcze troch i grozio Ulandii powstanie obcej i wrogiej koalicji pastw z ni graniczcych lub nawet nie graniczcych. Byoby to bez wtpienia na rk Uberykowi. Nastay ze dni dla ksicia Kanclerza, dla Rady Kanclerskiej i przede wszystkim dla samego Amargadeusza. Ciemne chmury zaczy napywa nad kraj. Najwyszy czas, by przebudzi si w kocu lew Amargadeusz. Najwyszy by to czas, by wiza koalicje z innymi pastwami, bo przymierze jedynie z Engor, to byo zdecydowanie za mao.

Lubeta i Erty patrzeli na t dwjk i mieli chyba mieszane uczucia, bowiem oto ich dwudziestoletnia crka miaa si zwiza ze znacznie starszym, bo z trzydziestoparolatkiem. Lecz w mocno po trzydziestce mczyzna, by jedn z najwaniejszych person w kraju, przyjaciel Kanclerza, murgrabia Elubed. Geldera chyba nie kochaa tak bardzo swego lubego, jak jemu si to samemu zdawao. Lubeta wiedzia co o tym, bo sama wysza z wyrachowania za Erteg, by to bowiem potomek Protekta Kurgii, dzielnicy Wendy, lecz szybko przysza i mio, i przywizanie. Tak to byo z rodzicami Geldery. Dzisiaj to Geldera decydowa o swym losie. Czy bowiem kobieta moe w jaki inny sposb zapewni sobie i swym dzieciom dobr przyszo, jeli nie tylko i wycznie poprzez dobre maestwo? Data lubu ju bya ustalona. Przysig maesk mia odebra sam Mistrz Kapa, a jednym ze wiadkw bdzie ksi Kanclerz. Drugim wiadkiem, wierkay wrbelki, mia by Presurt Oland. Elubed ostatnimi czasy mocno zaangaowa si w sprawy aprowizacji wojsk krlewskich. Z tego to tytuu krl Amargadeusz postanowi, niewtpliwie dziki protekcji Kanclerza, i nada mu na stae tytu Wodza
65

Ludzi Maych. Funkcja ta wizaa si z uczestnictwem w Radzie Kanclerskiej. W zwizku ze mierci Ztora, elektanem floty zosta mianowany ksi Adlar. Modzi siedzieli na mikkiej sofie. Trzymali si za rce. Kilka okci od nich na drewnianych krzesach siedzieli rodzice Geldery. Waszmo, dzisiaj masz wizyt u ksicia Kanclerza, czy nie? - spytaa Lubeta. Pani rzek Elubed Te sprawy mog poczeka. Wana jest dla mnie dzi tylko Pani crka, Geldera. - Na te sowa Geldera spona ywym rakiem, lecz nic nie rzeka. Zrobia min niewinnej dziewczynki. A co to za wane sprawy pastwowe, jeli mog spyta ? powiedzia Erty. Panie, to kwestia naszego bezpieczestwa. Za duo nie mog o tym mwi, ale nasi wrogowie dziwnie aktywni stali si ostatnio. - Z powag odpowiedzia murgrabia. Aha - zgodzi si na to jego przyszy te. - No tak mwi dalej. - Takie to, moja ono teraz jakby mwi do swej poowicy s wane sprawy. Ja wiem co mwi, bo jako major fortu wiem co o tym. Wanie, Panie, widz, e pod tym wzgldem bdziemy si dobrze rozumieli i zawsze bd mia w Panu sprzymierzeca. - powiedzia Elubed. Nie inaczej, Panie powiedzia ywo ojciec Geldery. Zostawcie, Panowie, te sprawy pastwowe. Powiedz nam , Panie, czy to prawda, i mody delfin to przecudne dziecko, widziae go przecie, Wa rzeka Lubeta. O tak, Pani. Wesoe dzieci, cay czas dokazuje, a jak si co dzieje, co nie po jego myli, to gwatownie protestuje paczem. Ale ono jest przecie jeszcze za mae, by rozumie wiadomie, co wok niego si dzieje. - stwierdzia Lubeta. Tak, lecz mimo to, to ono rzdzi teraz Pastwem, ha, ha , ha Elubed si zamia, - przynajmniej w sercach Jego Krlewskiej Moci i jego maonki, matki Orotoga. - doda szybko. - Ju dokazuje. A jeli on, nasz delfin, taki teraz bystry, to nie musimy si martwi, co bdzie z Ulandi. - ostatnie zdanie powiedzia ju jednak cakiem serio. Tak, tak ... dodali wszyscy szybko chrem. I ojciec, i matka, i crka. Bo jak tu nie zgodzi si z takim stanowiskiem. I tylko Logoberda chodzi jak struta powiedzia cicho Elubed. - Na boleci brzucha si stale uskara. Jednak medyk krlewski rzecze, i to przyczyna choroby w gowie ksiniczki jest. Ostatnio Logoberda miaa stawiane baki, ale to nic nie dao. Dziwisz si, Panie? - rzeka Lubeta. - Przecie to teraz Orotog bdzie nastpc tronu. Ale, Pani, przyczyna jest te druga choroby Logoberdy. Oto bowiem krl,
66

podobno, nie mwcie tego nikomu, bo mog mie kopoty, gdyby to wyszo od was, zasugerowa ksiniczce, by zostaa kapank boga Kerdolota w jednej ze stoecznych wity. Kapank dziewic. Tym samym krl pozbyby si jej raz i na zawsze, i to do skutecznie. I nie musiaby dla niej szuka odpowiedniego kandydata na ma - szybko dodaa Lubeta, ale te ugryza si zaraz w jzyk, bo chyba za duo powiedziaa. Jednak Elubed puci to mimo uszu, a waciwie to nawet przytakn jej, bo w rzeczy samej tak samo myla. Ksiniczka ju od dawana, bardzo dawna, nie jest dzieckiem. Jako kandydatka na on nie jest te moda. - odezwa si Erty. Podobno by czas, i krl planowa jej lub z dziedzicem Engory, Eentem. powiedzia Elubed. - Jednak Sylanda nie bya temu pomysowi przychylna, i w konsekwencji Amargadeusz zrezygnowa z tej opcji. No, o ile ja wiem, Eent jest jeszcze nastolatkiem stwierdzia Lubeta. W samej rzeczy, Pani. Osiemnacie ma wiosen. A Logoberda przed trzydziestk. Ale na kapank dziewic moe zoy luby. Nie dziwi mnie wic to, e krlewn boli brzuch powiedziaa niespodziewanie Geldera, i byo to dopiero jej pierwsze zdanie, wypowiedziane dzisiaj w tym gronie. - Kobieta, tak mi si zdaje,kada, nawet krlewna, pragnie mie prawdziw rodzin i dzieci. - Wszyscy popatrzyli dziwnie na Geldere. I nawet sam Elubed krzyw zrobi min, po tym, co usysza od swej przyszej wybranki. No, dziecko, kapanki dziewice maj wielkie powaanie wrd ludu prostego. Ich pozycja rekompensuje im t strat, i nie maj dzieci i ma. Tak, mamo. Ale ja na przykad wolaabym uda si ju na Pola Kerdolota, ni wie ycie kapanki. Cru, na szczci Ci to nie jest pisane. Bdziesz miaa w murgarbim Elubedzie godnego maonka powiedzia Erty. I tu znw Elubed zrobi kwan min, lecz nic ju nie rzek.- A my, tak myl, ja z twoj mam, doczekamy si jeszcze od was wnukw. - Erty si rozmarzy. Pamitaj, Geldero, o tym, i kapanki dziewice s nietykalne, i w czasie wojny nic im nie grozi. Tako barbarzycy, przypumy Tukmaki, nie tknliby je, gdyby nawet na nasz kraj najechali jakim cudem, byyby one wwczas cakowicie bezpieczne. Ofiary z otarzy to one spoywaj, taki maj przywilej, yj wic w dobrobycie i uznaniu. - mwia Lubeta. Jednak, Pani, nie o takim yciu mylaa Logoberda, nie o takim stwierdzi Elubed.- Krlewna mir, powaanie i dostatek miaa zapewniony z racji swego urodzenia, wic nie jest to dla niej adna podnieta.

67

Mistrz Kapa poczu strach, tak mocno i przez krgosup przeszed go chd, jaki ma nieg por zimow i sople, co zwisaj z dachw. W rodku brzucha za bl, jak by go kto tam noem godzi. Czowiek w czarnej masce mwi: Pamitaj, dla nas twoje ycie nic nie znaczy. To sam Kobok przysa nas tu. Masz czyni, co my Ci kaemy. Nie wiem, kim jeste, czowieku. Kapa prbowa si obroni. Lecz drugi, te w masce, chwyci go za szyj i zacz dusi. Kapa z trudem apa oddech. W kocu zamacha rk w gecie poddania. Tamten ucisk zwolni. Masz powiedzie swemu Panu, Amargadeuszowi, e ma czeka na znak od boga Koboka. - mwi pierwszy. - Kobok da penego poddastwa. Panie, przecie to jest wadca Ulandii, jak ja mu to powiem? Zetnie mnie, albo powiesi na elaznym haku. Poka mu to pierwszy wyj jak dziwn rzecz. Bya to karta, a na niej dziwny wizerunek istoty. Jaki taki byszczcy niby odbicie w wodzie. Ta istota bya niepodobna do ludzi. Owszem, miaa oczy, miaa gow. Lecz gowa ta bya taka wielka, niewspmiernie wielka do cienkiej szyi, na ktrej bya przytwierdzona. Oczy ogromne, dziwnie ciemne, wrcz czarne, nos prawie w zaniku, tak may, i jedynie nozdrza wida byo. Kto to, Panie? To sam Kobok, bg, sam si nazywa, gdy mwi do siebie, Reptylianem Ulara. Lecz nam kae do siebie mwi Kobok. No i co? Ma ten Reptylianin jak armi? Tylko wtedy bowiem Amargadeusz mu pewnie mgby zoy hod. A e ma wiksz od naszych gow. Moe to jaki dziw natury? Utnij temu psu palec na ywca, to wtedy nabierze on do nas wikszego szacunku. Nie, Panie, nie rb tego. Wierz ci szybko zareagowa Mistrz Kapa. Ty psie, Kobok moe jedn rk zamieni ca armi twego krla w miaki popi. Moe unie si na swym zamknitym rydwanie wprost do Ksiyca, i w dwie minuty przywie tu kamienie, co na Ksiycu le. - cay czas mwi ten sam czowiek w masce. Drugi to by chyba jego suga. - I pamitaj, dobra rada, nie mw nigdy Reptylianin Ulara, tylko bg Kobok. Bo inaczej zamieni on ci w sup soli. I adna magia ci nic nie pomoe. Byo ciemno w grocie. Ci dziwni ludzie w maskach przyszli tak nagle i zaskoczyli
68

Kap. To fakt by oglnie znany, e ludzie tu, do niego, nie przychodzili z byle powodu i raczej unikao si tego miejsca, znanego w Wendzie jako Pieczara Magii. Dlatego Kapa by zaskoczony wizyt tych ludzi. Masz tu jeszcze co mczyzna wyj z kieszeni. Co to, Panie? - Mistrz Kapa by zdziwiony. To piercie rycerski dziada Amargadeusza, krla Abudusa III. To go powinno do koca przekona, i przemawia przez nas bg Kobok. A krl ma sucha to wanie przez ciebie, co chce od niego Kobok. Amargadeusz widzia ju ten piercie, bdc dzieckiem. Wic dobrze skojarzy co i jak. Mam ten piercie da krlowi? - Kapa wzi zoty piercie do rki. Tak. I powiedz krlowi, e jego dziad zawar pakt z bogiem Kobokiem, i teraz to Amargadeusz ma czeka, co mu Kobok kae. Pamitaj, czekaj na nasz kolejn wizyt. Tylko bez numerkw. Jak ci mwiem, twe ycie jest nic niewarte, dlatego, jak nawalisz, dugo nie poyjesz. I choby si nawet w mysiej norze zaszy, my Ci znajdziemy. A gdy Ci znajdziemy . Mczyzna ju nie dopowiedzia . Zamilk na chwil. Rozejrza si po grocie. W kocu powtrzy. - Pamitaj, twoje ycie jest nic niewarte. A dla boga Koboka ycie twego Pana, krla Amargadeusza, jest rwnie mao warte, jak twoje ycie dla nas. Amargadeusz bdzie suy Kobokowi. Bdzie suy, albo zganie jego gwiazda, a jego syn, Orotog, podzieli los swego ojca. I po dumnym krlu ladu nie pozostanie w ludzkiej pamici. Po nim i jego rodzie. Panie, aski wykrztusi z siebie Kapa. - Jak ja mam tak przemawia do wadcy Ulandii. Panowie zacz wodzi oczyma, tak jakby chcia, by ten drugi czowiek w masce przyszed mu w sukurs. - Ja jestem tylko magiem. Ja si nie znam na wadaniu, na rzdzeniu ludmi, na dyktowaniu innym, potniejszym, co maj robi. Dlatego, radz Ci, poka ten piercie swemu Panu, i powiedz mu, by czeka na dalsze instrukcje.

To byo krlestwo kotw. Dom Puto. Mia ich chyba cztery lub nawet pi. Krciy si po drewnianej posadzce. Wszyscy mu mwili, e przesadza, e daby sobie spokj. Ale Puto jakby spokojniejszy by, gdy widzia swojego koty pijce mleko z misek, lub gdy bawiy si wczkiem weny. Jeden z tych kotw by przecudny. Duy, oswojony, bardzo szybki. Gepard. Pozostae to byy zwyke mieszace. Lecz, gdy Puto chcia si pochwali przed kim, to bra tego geparda ze sob . A tamten chodzi za nim jak psie szczeni. Ludzie si tylko dziwili i krcili z niedowierzaniem gow. Ju po miesicu dom Puto nazywano w okolicy koci nor.
69

Erej pocztkowo nie reagowa na poczynania swego wsplokatora. Lecz i u niego wkrtce miarka si przebraa. Dziwnie kaszle zacz, i twierdzi, e ma to z sierci kotw. Ich zadaniem w Wendzie byo pilnowanie interesw Presurta Olanda. Lecz, po prawdzie, na to wystarczyoby jednej osoby. I w rzeczy samej ju po szeciu miesicach Oland zwolni Ereja z jego obowizkw. Zostali wic w Wendzie z ramienia Olanda tylko Puto i Elusterek. Puto i jego koty. Erej za dosta sowit odpraw trzystu talentw w zocie. Po niedugim czasie przyj on w kocu posad nauczyciela dorastajcego syna Kanclerza, Atagra. Wprawdzie Erejowi marzya si praca w kancelarii Kanclerza, ale Plort nie by do tej koncepcji tak przywizany, jak sam Erej by. Wyldowa wic Erej w rednich Lasach, w posiadoci i paacu Poleda, od kilku lat nowej rezydencji ksicia Kanclerza z maonk. A w Wendzie? A w Wendzie wszystko szo starym wyobionym korytem. Bogaci si bogacili, a biedni w kocu yli coraz ndzniej. I cho chepili si sw wolnoci, niejeden niewolnik mia lepsz dol na prowincji ni proletariat Wendy. Wolni i honorni, ale bez grosza przy duszy. W tamtych latach ludzie si dzielili na kasty, warstwy. Najniej w ludzkiej hierarchii stali niewolnicy. Niewolnicy pochodzili z wojennych branek. Ulandczycy nie szanowali ich choby ju za to, i niewolnicy to byli barbarzycy. Jedynych, ktrych nie brano w niewol, to byli Tukmaki. Z reguy jecy Tukmaki byli zabijani na miejscu. Robiy tak nie tylko wojska Amargadeusza, ale oglnie wszystkie zorganizowane w pastwa narody. Przyczyna tego tkwia w tym, i Tukmaki byli tak dumni, i, bdc nawet w niewoli, nieskorzy byli po dobroci wykonywa polecenia swego pana. Ponadto, i sami Tukmaki nie brali prawie nigdy jecw. Zazwyczaj pokonanych wrogw skalpowali ywcem, a potem dobijali noami. Dziaaa wic ta zasada jak gdyby w dwie strony. Tukmaki za jecw brali tylko i wycznie bardzo majtnych i znacznych wrogw. Tak byo swego czasu, gdy to sam krl Amargadeusz trafi do tukmackiej niewoli, gdy to wraca z wyprawy na Wyspy Gnomw. Najczciej wic niewolnikami stawali si przedstawiciele narodw z pnocy wiata. I byli to dobrzy niewolnicy. Sumienni, posuszni, zdyscyplinowani, ale jednak cay czas czujcy pogard swych panw i wacicieli. Bywao jednak tak, i niewolnicy wykupywali sw wolno. Nie byo to a tak sporadyczne i rzadkie. Wszystko to zaleao od tego, jakim panem by waciciel niewolnika. Z reguy rwnowano dwudziestoletniej pracy niewolnika, pozwalaa mu uzbiera uczciwie tyle dinarw, by si wykupi. A bya to suma, za ktr pan mg kupi dwch innych niewolnikw na targach niewolnikw, ktre byy organizowane w Wendzie i w portach morskich. Nastpni w hierarchii to byli wieniacy. Byli wolni, lecz ciko pracowali w swych malutkich gospodarstwach. To wanie z takich wywodzi si Presurt Oland. Kolejno za to by proletariat grodw, kaszteli i portw. Jednak oni to zawsze charakteryzowali si wysokim stopniem poczucia wasnej wartoci. Pniej byli rzemielnicy, kupcy i bankierzy. A wrd nich wielu kupcw, finansistw i bankierw zostawao nawet wyrnionych przez krla szlachectwem. Murgrabia Elubed, Wdz Ludzi Maych, wywodzi z nich swoje pochodzenie. Kolejn grup w tej gradacji to byli wojownicy i rycerze. I o ile rycerze wywodzili si ze szlachty, o tyle wojownicy to byli praktycznie zawodowi onierze na odzie krla lub jednego
70

z jego lennikw. To wanie ksi Kanclerz Kowdlar wywodzi si z rycerstwa. Najwyej w hierarchii ludzi staa arystokracja. Aby si do nich dosta, trzeba byo wykaza si albo staroytnym wrcz rodowodem, albo szczeglnie cennymi dziaaniami na rzecz krlestwa. Takowo stao si na przykad z baronem Lurukiem, ktry na Wyspach Gnomw uratowa ycie krla przed atakiem wojownikw Okute. I z tego powodu zosta baronem i jednym z najwaniejszych ludzi w krlestwie. Arystokraci najczciej zostawali lennikami krlewskimi. I to oni cieszyli si najwikszym prestiem w krlestwie. Na samym szczycie krlestwa sta wadca, monarcha i jego rodzina. W Ulandii Amargadeusz wada z dynastii Arenw, ktra rzdzia ju krajem kilkaset lat. Dlatego tak cenne byo dla Amargdeusza to, i oto udao mu si w kocu, ju u schyku ycia, spodzi delfina. Wyglda na to, i dynastia si utrzyma. I to pomimo zakusw Uberyka, by pozbawi Amargadeusza wadzy w kraju. Niewtpliwie i sam Orotog by teraz, obok swego ojca, gwnym wrogiem Maga. Byy to czasy gbokiego patriarchatu. Kobiety nie miay praktycznie adnych politycznych praw, chyba e byy wysoko urodzone. Wwczas kobiety byy albo onami, matkami, albo kapankami, albo zwykymi dziewkami sprzedajnymi. Ceniono tylko te kobiety, ktre wydaway na wiat mskich potomkw swym mom. Inn opcj byo zawierzenie swego ywota, jako kapanki w licznych wityniach. Kapanki dziewice cieszyy si sporym mirem u ludzi prostych. Umiay one bowiem przepowiada przyszo, co mogli jedynie jeszcze czyni magowie i wre. Oprcz ludzi wiat, ktry rozciga si od Kyli do Oforyki, zamieszkiwali take gnomy i elfy. Byy to istoty wolne, ale pogardzane przez ludzi wolnych i niewolnikw. Elfy zamieszkiway pnocne ziemie. Byy to istoty, ktre odbieray zarwno Plan Realny jak i Astralny. To one opiekoway si przyrod, to one miay kontakt bezporedni z formami astralnymi, to one w kocu przechowyway wiedz. Gnomy za, to byli potomkowie zaginionej rasy lemurskiej. Byy mniejsze, i to znacznie, od ludzi. Mae, niskie, korpulentne i straszliwie szpetne, jak na standardy ludzkie. Oprcz niemal kwadratowej twarzy, miay due i misiste nosy, zarwno samce jak i samice, a take due, wystajce, pokryte krtk szczecin, uszy. Byy to jednak istoty cakiem zaradne, niezalene, ktre, i to wikszoci ludzi si nie podobao, miay czsto niewolnikw spord ludzi, ktrzy pracowali za nie fizycznie. Gnomy byy zaradne, bowiem opanoway w stopniu wrcz perfekcyjnym dyplomacj, w tym szerszym znaczeniu, i pragmatyzm. Najczciej zajmoway si handlem i finansami, i odnosiy na tym polu due sukcesy. Lecz charakter miay mao wietlany, czsto ich interesy byy mocno podejrzane, i kantoway wszystkich, jak tylko si dao. Co, przynajmniej wedug zwolennikw krla Amargadeusza, byo gwnym powodem i przyczyn wyprawy przeciw gnomom na Wyspach Gnomw. Zwolennicy krla Ulandii rozsiewali na cay wczesny wiat wieci, e podbj Wysp Gnomw by tylko ostatecznym rozprawieniem si z podymi lichwiarzami, gnomami, ktrzy na Wyspach zgromadzili niebotyczny skarb, wynikajcy z ich szemranych interesw. I trzeba przyzna opinie te podzielano w wielu krajach wczesnego wiata. Bowiem gnomy z tej zej strony day si pozna praktycznie wszdzie. Niech wielu wadcw do Amargadeusza nie wynikaa z sympatii do
71

gnomw, tylko raczej z tego, e on to, wadca Ulandii, zagarn wikszo z tego skarbu, nie dzielc si przy tym z innymi narodami. Bya to wic tylko i wycznie czysta zazdro, a nie empatia i wspczucie dla gnomw. Nawczas waciwie ludy i to zarwno pnocy, poudnia, wschodu i zachodu mwiy jednym jzykiem. Za elfy i gnomy miay swj wasny jzyk. Dlatego, i to chodzi gwnie o gnomy, osiedlajc si pord ludzi znay dwa jzyki, swj gnomski i jzyk ludzki. Elfy rwnie znay mow ludzi, lecz yy one gboko na pnocy i bardzo rzadko osiedlay si w ludzkich sioach i miastach. Elfy, praszczury, to byy istoty dwch planw, realnego i astralnego, i peniy one role porednikw midzy tymi planami. Nieporwnywalnie wiksz nawet ni czynili to ludzcy magowie i kapani. Bo bya to ich przyrodzona cecha. Taki mieli talent, ktry kultywowali i si nim chlubili. Ludzie zreszt nie zakcali elfom ich ywota. Raz, e yy one daleko, w niegocinnych pnocnych lasach. Dwa, i ludzie wiedzieli, i plan astralny jest bardzo niebezpieczny i lepiej bez odpowiedniego przygotowania go nie zakca. Dlatego elfy byy bezpieczne. Ba! Pomagay one nawet niektrym przedstawicielom gatunku ludzkiego zaznajomi si w gbokim stopniu z cudami wiata astralnego. Przykadem na to niech bdzie posta samego Mistrza Kapy, ktry dugie lata podejmowa nauki w zakonie elfw, nim w kocu nie podj suby u samego Amargadeusza. O elfach wrd ludzi kryo mnstwo legend. Prawd jest, i mao spord ludzi widziao ciao elfa po mierci. Jedna z legend gosi, i elfy yj ponad trzysta lat, a po mierci duchy zabieraj ich ciaa prosto na najwysz gr pnocy, Kerekaro. I tam to jest cmentarzysko elfw. Dlatego bardzo dziwne dla Kapy byo to, i odkry on w grocie magi Maga Uberyka dobrze zachowan jakoby mumi elfa. Prawdopodobnie jednak nie jest to oryginalna mumia elfa, tylko spreparowana kopia. Poniewa raczej pewne jest to, i elementale nie pozwoliyby na to, by ciao elfa ulego tak wielkiej profanacji.

Synu mj. Podejd powiedzia Kowdlar. - Przywitaj si z tym panem. To jest twj nauczyciel. Mw do niego Mistrzu Ereju. Malec by jeszcze zaspany. Cho by ufny do swego ojca. Jednak ten wysoki, szczupy mczyzna przy ojcu budzi w nim niejaki lk. Mistrz Erej sta dumnie wyprostowany obok ksicia Kanclerza. Mia takie ostre, przenikliwe spojrzenie. Atagr by ju przyzwyczajony, i dla jego ojca pracuje wielu ludzi. W tym onierze i rnych innych profesji. Do setnika Zapary ju tak si przyzwyczai, i traktowa go jak czonka rodziny. Ale ten Mistrz Erej by jaki taki inny. Zapara by silny, ale taki nieporadny w rozmowie. Ten malec ju dobrze orientowa si po zewntrznym obejciu ludzi, czy s mdrzy, a moe ciamajdy, a moe zwykle ofiary. Jego ojciec, ksi Kanclerz, by zawsze pewny siebie, gony i dajcy od wszystkich
72

posuszestwa. Chopcze, no podejd tu do nas, nie bj si, nic ci nie zrobi powiedzia dwicznie i do pewnie Erej. - Musimy si zaprzyjani, bo odtd bdziemy razem spdza wikszo czasu. No, Atagrze, nie bj si. Przecie tatu ci obroni, ha, ha ha, -zamiali si razem, i Kowdlar i Erej. Chopak podszed do nich, powczc jednak lew nog. Co ci si stao w nog? spyta nieco zdezorientowany Kowdlar. Spadem z kuca, tato. Nic ci nie jest? - Kowldar pyta niepewnie. Nie, tylko poobijaem si troch. A gdzie by wtedy setnik Zapara? Tato, w stajni mi si to stao. Ale nic mi nie jest, naprawd. Wczoraj byo gorzej. No dobrze. Przywitaj si z Mistrzem Erejem. Dzie dobry Panu. Dzie dobry, chopcze. - odpowiedzia Erej. - Chopcze, mam do ciebie pytanie. Czy mog , Panie? - Erej zwrci si do Kowdlara. Tak, tak, Mistrzu. Czuj si w mym domu i w mych wociach jak u siebie. Bd wspgospodarzem. Przynajmniej w stosunku do mego syna. Moesz go pyta, uczy i karci. Moesz go nawet karci fizycznie, jeli na to zasuy. Ja wymagam od Ciebie tylko tyle, by go dobrze przygotowa do roli i rangi, jak bdzie odgrywa w yciu. Chopcze, powiedz mi kto jest najwaniejsz osob w Ulandii? - To byo pierwsze pytanie dla syna Kanclerza. Hm - chopak zacz bi si z mylami. - Hm... A Wiem! - Atagr krzykn mj tatu.

Kowdlara a zamurowao, tak jakby go kto kopn prosto w brzuch. Skrzywi si tylko i ju chcia zruga wasnego syna, lecz pierwszy odezwa si Erej. No, chopcze, niezupenie jest tak. Cho chwali ci si, i wiesz, jak wany dla naszego kraju jest twj tatu. Ale zapamitaj, i to jest pierwsza lekcja, najwaniejsz osob w Ulandii jest Nasz Miociwy Pan, krl Amargadeusz. Mistrzu, wolabym, aby nie rozpowiada nikomu, i mj syn nie wiedzia, kto jest naszym Panem i dobroczyc. Czy mog liczy na to, i bdy i pomyki mego syna nie stan si wspln tajemnic innych ludzi? Ale oczywicie, Ekscelencjo. Sam, Panie, powiedziae, i mam si czu jak w domu. Wic jako domownik zatrzymam dla siebie tajemnice domu. O! Bardzo dobrze, Mistrzu. Z takiej odpowiedzi jestem kontent. Czuj si jak w
73

domu, i zachowaj dla siebie tajemnice domu. Obcy przecie nie musz nam zaglda w talerze. Swobodnie moesz, Mistrzu, rozmawia tylko ze mn, m on, Teborn, i z moim przyjacielem, Elubed. Od teraz jestemy jedn rodzin. Mistrzu, wracajc do twej roli nauczyciela, oto przygotowaem specjalny gabinet z bogat bibliotek, gdzie widziabym, aby ty naucza i wychowywa mego syna. Czy zgadzasz si na tak form? Moecie, oczywicie, przechadza si take po naszym ogrodzie i parku, bo syszaem, e niektrzy nauczycie ucz wykorzystujc ten sposb. Tak, Panie, nie mylisz si. Jest to dobry sposb, gdy nauczyciel i ucze, spacerujc w plenerze, zadaj sobie pytania i udzielaj odpowiedzi. Midzy innymi w ten sposb naucza mj Mistrz, Cygan Dziad. Na pewno i w ten sposb po czci ja bd naucza. Masz racj, Panie. A co do owego specjalnego pomieszczenia na nauk, to marz, Panie, jak najszybciej pozna te woluminy, ktre zebrae w swej bibliotece. Gazo! - Kowdlar krzykn i gono zaklaska w donie. Na t zacht ukazaa si w drzwiach gowa lokaja. Tak, Panie Gazo ukoni si. Zaprowad Mistrza Ereja i me dzieci do Gabinetu Nauki. Do Ciebie, Mistrzu, mam jeszcze sowo. - Teraz Kowdlar odwrci si wprost do Ereja. - Oto bowiem Atagr bdzie cay czas, cay dzionek pod twoj kuratel, ale przez trzy godziny przed obiadem, dziennie, bdzie si uczy fechtunku i jazdy konnej u setnika Zapary. Dostosuj wic, Mistrzu, swe nauki do takiej okolicznoci. Jest wielce moliwe take, i ksina Teborna, matka Atagra, bdzie do was zaglda od czasu do czasu, jak to jej matczyne serce kae. Nie zniechcaj jej, Mistrzu. Atagr jest jeszcze na tyle mody, i potrzebuje matki i jej mioci.

Temo odetchn z ulg. Cho moe w jego sytuacji to nie bya waciwa analogia. Bowiem siedzia ukryty na furze pod stert siana i jakich lnianych achw, i ledwo oddycha. Od samego pocztku nikt ich nie nagabywa, czujki grodu przepuciy ich na rogatkach Kote bez adnej kontroli. Wszystko szo dobrze. Moe zbyt dobrze. Jechali sami, tylko on i Jeryl, ktry prowadzi fur. Stara szkapa, ju nieznacznie ochwacona, cigna niestrudzenie wz z caym adunkiem. Temo odetchn z ulg, bo przez dziurk, ktr sam zrobi, widzia, i dojedali do celu. Celem bya niewielka przysta, waciwie malutki port rzeczny. A stamtd miaa go wzi d prosto do Ukale, ksistewka, ktre graniczyo z Mohawe. Jeryl co tam cay czas mwi do szkapy. Z tak trosk i czuoci, jakby ba si, e ko nie wytrzyma i rozpaszczy mu si na drodze. Ale nic! Jechali cay czas konsekwentnie, coraz bliej celu. W kocu Jeryl zatrzyma fur. Rozejrza si wok. Ni ywego ducha. Byli
74

sami. Moesz wyj gono rzek gnom. Rwnoczenie odgarn t kup starych achw, ktrymi przykryta bya kryjwka. I Temo ju po chwili stan zupenie wolny u boku gnoma. Strzepa tylko siano, ktre dostao mu si midzy szaty. Popyn sam. Znam si na tym, w kocu jestem byym piratem. - powiedzia Temo. - Masz tu reszt, zgodnie z umow. - Temo wycign z kieszeni kilka soczycie czerwonych rubinw. Gnom, bez sowa, wzi kamienie do rki, jakby im si przypatrywa. Powiedzia smutnym gosem. I pomyle, i dla takich kilku kamieni, ludzie zabijaj si. No, nie tylko ludzie powiedzia przytomnie Temo. - dza bogactwa dotyka wszystkich. Nawet u was, u gnomw, jest podobnie. Ano tak. Co prawda, to prawda przyzna mu Jeryl. dz cumowaa przy tym niewielkim porcie, waciwie to byy dwa niewielkie mola, pewnie zbudowana dla jakiego promu rzecznego . Raczej take flisacy, lub inni handlujcy, ktrzy korzystaj z odzi, cumowali tu, gdy pogoda na to pozwalaa. Teraz przy pierwszym molu bya przymocowana niewielka dka. Pozostae stanowiska byy puste. W dce znajdziesz prowiant i nowe szaty powiedzia Jeryl. W kocu stanli obaj na kadce obok dki. Nie wiem, jak ci dzikowa. Te kilka rubinw nie oddaj penej wdzicznoci, jak dla Ciebie ywi. Wiem, e ryzykowae wiele. Ludzie Uberyka zabiliby Ciebie i twoj rodzin, gdyby mnie dorwali w twoim domu. Wiem, co mwi. No dobrze, dobrze, py ju. Masz do przepynicia wiele stai gnom najwyraniej si wzruszy. Wzruszy si te Temo. Pozdrw ode mnie Partyw i tw on, moe bogowie wam pobogosawi, pomodl si za to. Dam ofiar caopaln na otarzu Kerdolota za to, by twa ona dosza do zdrowia. Temo ulokowa si ju w lodzi. Jeryl pomg mu, odepchn d na gbsz wod. Ju po chwili Temo, wiosujc, ruszy z nurtem rzeki, byle dalej od Kote, byle wydosta si ze strefy wpyww Maga Uberyka. Gnom zosta sam na brzegu. Temo,
75

jak sam mwi: stary pirat, bardzo sprawnie sobie radzi z dk. A e nurt tej rzeczki by do bystry, szybko pocz oddala si. Po kilku minutach zupenie znikn Jerylowi z oczu, gdzie tam za zakolem rzeki. Jeryl ocigajc si, poszed do swej fury. Ko zupenie znudzony skuba jakie zielska, co tam przy drodze rosy. Gdy wsiada na koza chmury zakryy soce. Nagle zimno si zrobio. Jeryl nacign na plecy weniany koc. Jeszcze raz wyj swj swj cenny skarb, siedem wielkich jak orzechy rubinw, i umiechn si sam do siebie. W rzeczy samej duo zaryzykowa, ale teraz poczu, e chyba ze fatum si od niego odwrcio. Moe i jemu w kocu los nie poskpi fortuny.

Jutro jedziemy do Ube, nasz pobyt w Kote koczy si na tym powiedzia Uberyk Panie, ale po Temo wszelki lad si zatar. Przypuszczamy jednak, e kto mu pomg w ucieczce mwi Olert. Byli sami w komnacie Uberyka. Byo do wczenie rano, wic Uberyk paradowa w atasowej pidamie. To ju bya rutyna, i zawsze skoro wit Uberyk zwyk omawia najwaniejsze sprawy z Olertem. No nic, ju nam si wymkn. No trudno. - mwi Uberyk. - Teraz naley liczy si z tym, i Amargadeusz jednak dowie si, skd mamy rodki na walk z nim. A moe to nawet dobrze. Niech sobie myli, e mamy bogowie wiedz ile pienidzy. Moe go to przerazi, moe sparaliuje jego poczynania. Regencie, w myl tej maksymy, co by byo le, to i tak wyjdzie na dobre. Wanie potwierdzi Uberyk. Mnie, z rodu Elukinw, i tak pisane jest wadanie Ulandi. Rd Amargadeusza musi sczezn. To jest nawet do smutne, ale nawet jego syn, Orotog, musi si zatraci. - powiedzia Mag. -To ja z Logoberd rzdzi bd dumnym ludem Ulandii. I ona da mi dziedzica, tak jest zapisane w Ksidze Jutra. Panie, czy Ksiga Jutra okrela, kiedy tak si stanie ?- spyta do naiwnie Olert. Rozdranio to mimowolnie Uberyka, lecz przekn t gorycz i rzek. Ksiga tego nie okrela. Mwi jedynie, i speni si to do koca eona smoka. Aha Lecz moe tego Uberyk nie przewidzia, ale Olert wiedzia to dokadnie, i eon smoka koczy si dopiero za pitnacie lat. Jednak nie mia zamiaru uwiadamia w tym wzgldzie swego pryncypaa. Wola udawa, e nic nie wie, i e w peni ufa swemu Panu.
76

Uberyk podszed do komody, co w rogu komnaty staa. Otworzy j i wycign co. Co, co byo zawinite w lniany worek. Podszed z tym zawinitkiem do Olerta. Widzisz to ? wycign rzecz z worka. Co? Czaszka? - Olert z niemaym zadziwieniem wyduka. Ot to. Tym zniszcz barier astraln Amargadeusza. Spytasz jak? - Uberyk do atwo przewidzia reakcj generaa. - To jest czaszka Abudusa III, dziada Amargadeusza. Nie moe by! A jednak. Nasze zote talenty ze skarbu Molewera ju zaczy dziaa i pracowa. - Uberyk popatrza triumfalnie na swego sug. - Ju mu aden Mistrz Kapa, a nawet potniejszy mag, nie pomoe. Dziki tej czaszce zami barier ochronn tyrana, jego wszystkie bogosawiestwa i zaklcia ochronne. Jego samego, i jego syna. Potrzebuj jeszcze tylko jednej rzeczy, co te dostan za nasze zote talenty. Czego , Panie, potrzebujesz? Krysztaowej czaszki praszczura. Co to takiego, Regencie? Duo by opowiada. Na nic Ci si zda ta wiedza, a nawet wicej, gdyby j teraz pozna, musiabym Ci zabi, bo staby si dla mnie niebezpieczny. Powiem Ci tylko, e ju uruchomiem odpowiednie tryby smarowane zotymi talentami. Pono widzian tak na ziemiach Helawitw. Ju wkrtce zatraci si rd Amargadeusza. Ja Ci to mwi. Bez osony astralnej, Armagadeusz stanie si bezbronny niczym mae dzieci. Wypisz , wymaluj, jak Orotog. Gdy zdobd t krysztaow czaszk, wwczas za pomoc Czarnej Magii zami tego satrap i jego rd. Nic mnie nie powstrzyma. Panie, racz wybaczy mnie, laikowi, ale pono Czarna Magia jest niebezpieczna, i gwne niebezpieczestwo grozi temu, co j stosuje. Ha, ha, ha Uberyk zacz si mia niczym szaleniec. Tak gono, i tak bezceremonialnie,e a psy, co to leay na dywanie, podniosy si i mocno si strwoyy. -Co ty bredzisz, Olert? Mnie ma zaszkodzi? Ha, ha, ha. Dobre arty.

Plort szed korytarzem nieco chwiejnym krokiem. Wypi moe dwa lub trzy puchary dobrego wina. Nie powinien pi, bo by na subie. Ale kiedy on nie by na subie?! Zawsze by. Kancelaria Kanclerska bez niego napucha by pewnie, a potem pka, robic wiele haasu, a przede wszystkim ogrom zamieszania w pastwie. Przed drzwiami komnaty Kanclerza stan, poprawi wosy, wzi do ust kilka wysuszonych
77

godzikw. W kocu zastuka. Wszed. Pozdrawiam Ci, Ekscelencjo rzek na powitanie. Za stoem, rodzajem biurka, siedzia Kowdlar. Na jego piersi wisia ogromny, cay ze zota, kanclerski wisior. Symbol jego wadzy i pozycji. Co tam? Masz co wanego? - spyta przezornie Kowdlar, bowiem byo to niemal rutyn, e do niego trafiay tylko i wycznie trudne sprawy. Panie, jest pewna delikatna sprawa. By moe powinien dowiedzie si o tym Miociwy Pan, krl Amargadeusz. Co to za sprawa? Ot trafi do mnie pewien czowiek. Zwie si Temo, mwi, e jest byym piratem. No to powiesi. W czym problem ? - Kowdlar nie zrozumia. Ale jest pewien niuans. On ma bardzo wane informacje, ktre nam ju po czci przekaza. Aha No to mw. Twierdzi on, i do rk Uberyka trafi ogromny skarb. Skarb pirata, kapitana Molewera. S to tysice tysicy zotych talentw. A skd on o tym moe wiedzie? Moe to jest prowokacja? - Kowdlar odoy wszystko, czym si zajmowa. Zacz bacznie przyglda si Plortowi. Sprawa go zaciekawia. On, ten Temo, twierdzi, i sam zaprowadzi ludzi Uberyka do skarbu i by wiadkiem tego, jak Uberyk przej ten skarb. Z tego te powodu, bo prawdopodobnie Uberyk zlikwidowa wszystkich mao znaczcych wiadkw tego, twierdzi, i siepacze Uberyka chcieli go zabi, a on im umkn. I. I trafi do nas. Ciekawe, naprawd ciekawe. Masz tego pirata? Moe si u Ekscelencji stawi w cigu godziny. - stwierdzi Plort. Dzisiaj, zaraz, jad do murgrabiego Elubedy, wic dzisiaj nie, lecz niech ten pirat przyjdzie do mnie jutro z rana. Nim on ewentualnie trafi przed oblicze krla, wprzdy ja musz z nim porozmawia. Przyjdziesz razem z nim. I odpowiadasz za jego bezpieczestwo. Doszy mnie bowiem suchy, e mamy szpiega w naszym gronie. Wic uwaaj. Pilnuj go, eby mu kto yczliwy nie poda trucizny do strawy lub nie podci mu garda, gdy bdzie spa. Najlepiej nie spuszczaj go z oczu. Sucham, Ekscelencjo. Czy ten pirat mwi Ci, gdzie w skarb by ukryty? Nie, Panie. On boi si mwi. Twierdzi, e powie samemu krlowi, albo tobie, Panie. Ciekawi mnie to coraz bardziej, lecz dzisiaj na mnie czeka mj druh. Nie mog
78

go zawie. Mj druh bierze niedugo lub. Rozumiesz, Plort. To dla niego bardzo wany okres. Wic ta rozmowa z byym piratem moe poczeka do jutra. Lecz powiedz mu... Jak mu tam na imi, bo zapomniaem? Temo. Wic, powiedz temu Temo, e jeli e, to sam go osobicie powiesz na maszcie. Panie, mwi prawd. Zbytnio on si boi o wasne ycie, by jeszcze przy tym ryzykowa kamstwem. Mam due dowiadczenie w tym wzgldzie, niejednego ju petenta nakryem na kamstwie. On na pewno mwi prawd. Na mj osd.

Kraina rednich lasw, to by jeden wielki las, gdzie co jaki czas wyrastaa wie lub tylko sioo. Lecz bya to ojczyzna gwnie ubrw i turw. Gdy orze szybuje nad t krain, to widzi bezmiar zieleni, serpentyny bystrych rzek i potokw. Ludzi tam jak na lekarstwo. Przyroda yje wasnym do okrutnym trybem. Wikszy zjada mniejszego. Ale tak to ju bogowie sprawili, e takie s koleje losu. Najwyej w tej hierarchii stoi niedwied, obok niego tygrys szablo-zbny. Ci dwaj nie wchodz sobie w drog. Prawdziw panik siej watahy wilkw. Lecz one poluj na mniejsz zwierzyn. Byki turw i ubrw umiej si jednak tak zorganizowa, i chroni skutecznie wszystkie zdrowe egzemplarze w swoim stadzie. Jedynie chory ubr lub tur moe sta si ofiar drapienikw. Gdy ludzie tam si pojawili, przewrcili do cna cay ten sprawny ekosystem. Tury zostay zaprzgnite do wozw, ich krowy daj mleko. ubry za daj futra i do dobre miso. Na szczcie, po prawdzie, ludzie nadal s tu jeszcze jedynie gomi. I cho ziemie te nale do krlestwa Ulandii, to waciwie stay one cay czas odogiem. I dopiero ksi Kowdlar sta si waciwie pierwszym lennikiem tych ziem. Kowdlar mia i ma wielkie plany, co do swego lenna. Oprcz drewna ziemie te mog przynie wiele dobrych futer i cenn dziczyzn. Ale take odkryto tam niedawno yy zota i srebra. Bogate zoa mineraw i rudy cennych metali. Ksi Kanclerz wraz ze swym przyjacielem, murgrabi Elubed, planuj zaoenie jednego do duego w projekcie grodu, kaszteli. Na to przedsiwzicie Kowdlar ju dosta glejt od Armagadeusza. Cay projekt jest na razie w fazie zamiarw. Lecz Kowdlar zoy przysig na otarzu Kerdolota, i zaoy grd, jeszcze nim syn jego, Atagr, stanie si rycerzem. W tych ziemiach to, blisko gwnego szlaku, Kowdlar wybudowa swoj pierwsz siedzib Poled. Jednak w przyszoci, gdy zostanie ju zaoony nowy grd, to wanie tam stanie druga, waniejsza siedziba lennika. I tam te planowa Elubed, i osidzie ze sw now rodzin. Docelowo kasztel ta miaa czy szlaki solny i bursztynowy, i strzec bezpieczestwa na tych traktach. Jednak na te cele potrzebna bya gotwka. Krl nie by skory, by ze skarbca centralnego oy na to, i to pomimo tego, e Kowdlar jako Kanclerz mia bezporedni wgld w finanse pastwa. Jednak w tak
79

wanych sprawach ostateczne zdanie naleao zawsze do monarchy. Po zotych talentach zrabowanych gnomom, po tych z gra dziesiciu latach, nie zostao prawie nic. Moe krl mia gdzie ukryte, w sobie tylko wiadomym skarbcu, jakie rodki na szczegln okazj. Bo, jak Plort to kiedy wyliczy Kanclerzowi, moe gdzie jest ukryte gra piset tysicy zotych talentw. I tak te, ocenia Kowdlar, krl moe mie elazn rezerw. To duo jak dla czowieka, lecz dla pastwa to zgoa nie tak wiele. Gdyby krl mia za t kwot zorganizowa obron przed wrog napaci, pewnie ponisby sromotn klsk. Na szczcie, i to pomimo sprzysienia ociennych krajw, i to pomimo knowa Uberyka, jak na razie nie zanosio si, by kto chcia najecha Ulandi. Przynajmniej tak zdao si ksiciu Kanclerzowi, i tak zdawao si samemu Amargadeuszowi. Jeszcze Tepik liza rany po ostatniej klsce na Polu Czarnego Tura, jeszcze sawa zwycistwa Amargadeusza pobrzmiewaa na ociennych dworach. Jednak, jak to si bdzie mg przekona dumny wadca Ulandii ju w niedalekiej przyszoci, Mag Uberyk szykowa dla niego prawdziw niespodziank. Oto Uberyk mia zamiar wkrtce zaprzc do swych celw ca z moc Planu Astralnego, wszystko to przeciw Amargadeuszowi. Ciemne chmury zawisy nad krajem, ciemne chmury nad rodem Arenw, ktry wada t krain od wiekw. Jaka bdzie przyszo Ulandii? Bogowie z zaciekawieniem obserwuj te walki, te wanie rodu ludzkiego. Jest to niemal taka sama rozrywka dla nich, jak dla ludzi potyczki gladiatorw. Nie jest dobrze, druhu Kowdlar upi yk wina. - Czuj, e wszystko wymyka mi si z rk. Nie panuj ju nad wasn kancelari. Nie moe by zdziwi si Elubed. Tak. Ci dwaj, Plort i Dert. Myl, e oni co knuj. Ale nie mog ich przegna, zbyt obroli w si. Ponadto zorientowaem si, e maj na mnie pewne haki, o ktrych ty nawet, mj druh, nie wiesz, a ktre kompromituj mnie jako rycerza. A co ty takiego zmajstrowa? A wiesz, za ycia Cygana Dziada przejem niezbyt formalnie i uczciwie pewne pisma, lata temu, ktre dawny lennik Pustyni Ry adresowa do Presurta Olanda. Gdyby si o tym dowiedzia Miociwy Pan, krl Amargadeusz, jako czowiek honoru, rycerz, ksi Kanclerz, musiabym chyba ze sob skoczy. Nie przejmuj si. Kt z nas nie ma co do ukrycia. Kady, nawet rycerz, w yciu co przeskroba powiedzia Elubed i uchyli czar z winem. No tak, ale ode mnie si wicej wymaga. Pst... - pokaza rk, by druh nachyli ucha i szeptem rzek. - Przecie nasz Miociwy Pan nie takie zbrodnie w wietle dziennym dokona, e przypomn zamczenie Kujku. - Gono za rzek. - Ale On moe wszystko, a my nic. No tak, no tak, przyjacielu, ju jest. Kto tworzy prawo, moe te je nagina
80

podug swojej woli. Izba domu Elubedy, ktry, cho zbudowany z kamienia, by w dzielnicy mieszczan i rzemielnikw, bya skromna i jedynie cenne dywany porozwieszane na cianach mwiy, e waciciel tego domu moe wiele, bardzo wiele. Ju to sam Kowdlar mwi druhowi, by znalaz sobie godniejsz siedzib w stolicy, ale Elubed mu na to odpowiada, e owszem, ale dopiero po lubie. Szkoda mu byo pienidzy. Poeta z zawodu, finansista z zamiowania, i Wdz Ludzi Maych z nadania, nie lubi niepotrzebnych wydatkw. Stale to ksicia Kanclerza denerwowao, i jego najlepszy przyjaciel notorycznie zapisywa na pergaminie atramentem z omiornicy swe nawet drobne wydatki. To on, jako Kanclerz, cz rzeczy zawierza ludziom na sowo, a Elubed notowa nawet to, e kupi na targu dwie kwarty miodu pitnego lub podobne zakupy. Jak si wic okazuje natura czowieka zawsze go zwyciy. I to, e by potomkiem kupca, snadnie dzisiaj wychodzio w jego obyczajach. Wiesz, druhu, co si zego stao z Mistrzem Kap powiedzia Kowdlar. - Tak jakby chcia uciec z Wendy. Tylko mieje si i na przemian pacze. Rzek naszemu Miociwemu Panu, i chciaby wrci skd przyszed. Chciaby wrci do Zakonu Czarnego Elfa. To ju nie interesuje go budowa wityni Isztar w Wendzie? - spyta Elubed. On si czego straszliwie boi, tak na mj ogld. Kto go tak przestraszy, i zaburzy mu tym dusz. Pomiesza mu dusz i zmysy. Moe to efekt walki dwch magw?! Uberyka i Kapy. I wydaje si, e z dych dwch, to Uberyk jest jednak silniejszy. A co na to nasz Miociwy Pan? - Elubed spyta przytomnie. No c, jest mocno tym wszystkim zadziwiony. Na razie da Kapie miesiczn wakacyj, aby tamten doszed jako do siebie. A co bdzie dalej? Bogowie wiedz. Dotd nasz Miociwy Pan by bardzo kontent z pracy Mistrza Kapy. Krl uwaa, e to gwnie dziki niemu doczeka si mskiego potomka. Czego nawet Uberykowi si nie udao, cho uywa on do swych praktyk w tej kwestii krwi z oseskw tukmackich. Co jest sodk tajemnic Uberyka. I popatrz, krl ju niemody, ale jednak podny i silny jak tur. Dla tego te powodu Kapa moe duo uzyska od krla. Mj drogi, ja syszaem, e to wanie magia jest bardzo niebezpieczna i zdradliwa dla duszy, i moe j pomiesza temu, kto popeni bd przy jej stosowaniu. Moe to jest wanie taki przypadek. Widocznie Kapa popeni wany bd w sztuce. I cho szkoliy go elfy, to pobdzi. Widzisz jednak, jak magia jest niebezpieczna. Hm Tak mylisz? Moe jest duo racji w tym, co mwisz. Szczeglnie Czarna Magia moe pomiesza zmysy. Tak syszaem. - Kowdlar upi solidny yk sodkiego wina.

81

Atagr w peni zafrapowany skleja, siedzc na wzorzystym kobiercu, ukadank obrazkow, ktr mu zada Erej. Sam Erej mia tymczasem chwil wolnego. Podszed wic do ciany, na ktrej w pkach byy rozmieszczone przerne woluminy, spisane na pergaminie lub na papirusie. Duo tego byo, Erej musia przyzna, nawet jak na dom ksicia Kanclerza, wanej persony w kraju. Podobnym zbiorem mg tylko poszczyci si pewnie sam krl Amargadeusz. Jak od razu si zorientowa, nie byy to pisma zwizane z kodeksami prawa lub innymi pastwowymi zalenociami. To byy mdroci tego wiata. Ksigi, spisane z natchnienia lub boskiej inspiracji, autorw ze wszystkich stron zaludnionego wiata. Erej sign po pierwsz lepsz z tego zbioru ksig. Na drewnianym trzonie nawinita bya zapisana wstga pergaminu. Ogie, powietrze, ziemia, woda cztery substancje bytw, tak bya zatytuowana. Autorem by Lurycjan, mistrz prawa naturalnego. - Sawny Lurycjan! - przemkno mu w mylach. - Tak, Cygan Dziad wspomina o nim. - Sam sobie przytakn. Wzi inn do rki. Domy w ukadach astrologicznych, autorem tej za by Wyman z Alakadii. Bya to pozycja, ktr chciaoby mie z pewnoci wielu Wry. Bardzo cenna ksiga. Warta bya co najmniej cztery wsie z dwustu niewolnikami. Jak oceni Erej, samo jej przepisanie wymagaoby roku intensywnej pracy bardzo dobrego kopisty. A przecie i tre ksigi nadaje jej dodatkow cenn warto. Mistrzu, gotowe Erej usysza. To may Atagr upora si ze swym zadaniem. Niechtnie odoy oba woluminy na swoje miejsce. Brawo, chopcze. Bardzo szybko kojarzysz powiedzia. - Twj ojciec byby z ciebie dumny. A powiedz mi, co to jest? Co przedstawia ten rysunek, ktry uoye? To, Mistrzu, jest stru. A widziae strusia ywego? Mielimy kiedy takiego, bo tatu lubi jajecznic z jaja strusia. Aha... Chopcze, a kiedy to byo? - spyta troch zdezorientowany Erej. Dawno, dawno. Jak dawno? Dawno. Chopcze, rok, dwa , trzy lata temu? Dawno chopak by uparty. - Jeszcze wtedy nie znaem setnika Zapary. Nie uczyem si fechtunku i czsto pakaem, a tatu mwi, ebym nie by
82

mazgajem. Erej w kocu uwiadomi sobie, e raczej nie wycinie od chopaka konkretnie, kiedy to byo. Moe Atagr jeszcze nie orientowa si, co znaczy rok, lub dwa, trzy lata. Dla niego to byo dawno temu. Prosz Pana, a potem kucharz upiek tego strusia na ronie, bo tatusiowi zbrzydy te jajecznice. Ale by taki twardy, ylasty, nic prawie nie zjadem. Za to mamusia bya zachwycona, bo dostaa wszystkie pira z tego strusia. Chopcze, powiedz mi, czy ktokolwiek z twoich bliskich mwi Ci, co to jest, czym jest, nasz wiat, w ktrym yjemy? Eee... eee. Nieeee....Chyba nie powiedzia Atagr po chwili namysu. Wiesz, my uczymy si teraz prostych rzeczy, waciwie to ja ciebie ucz takich rzeczy. Jednak wiesz dobrze, e z kadym dniem, miesicem dorastasz, stajesz si wikszy, i twoja dusza ronie take, podobnie jak twe ciao. Czy to rozumiesz? Eee... No tak. Tatu mwi, e zostan rycerzem, jak dorosn. - powiedzia Atagr. Wanie. Setnik Zapara jest tu po to, by mg zosta kiedy dzielnym rycerzem, by umia si bi dla krla. Ale ja tu jestem, by twa dusza rwnie sprawnie dorosa, by dowiedzia si i sobie przyswoi wiele ciekawych rzeczy, ktre ludzie ju dawno odkryli, ale, eby je zna, trzeba si o nich nauczy. Oto moja rola. Rozumiesz? - Erej mwi to w sposb bardzo dwiczny, przyjemny, tak i w konsekwencji rozbudzio to ciekawo maego ksitka. Wic ja bd Ci stopniowo wprowadza w te rzeczy, ktre sam znam, i ktre uznam, by ty je pozna. Tak , prosz Pana, te tak mi tatu mwi. Tatu mwi, bym pilnie Pana sucha, Mistrzu. Mnie uczy najmdrzejszy czowiek za wiecie, nazywa si Cygan Dziad. To oczywicie nie znaczy, e ja jako jego ucze teraz jestem najmdrzejszy, zwaywszy, e Cygan Dziad ju nie yje. Ale znaczy to tyle, e przekaza on mi, jako swemu uczniowi, wiele ciekawych i zaskakujcych rzeczy. I cz z nich, nim osigniesz dojrzao, a ja Ci bd nadal uczy, poznasz.

Temo szed tymi korytarzami i czu, e skra coraz bardziej mu cierpa. Kancelaria Kanclerza miecia si w samym centrum krlestwa, w Zamku Krlewskim, w tej czci, w ktrej krl raczej nie bywa, chyba e wymagay tego obowizki monarchy. Razem z nim szed Plort,lecz dlatego drugiego to nie bya pierwszyzna. Te rzeby,
83

wazy , amfory, ktre wszystkie stay w korytarzach zamkowych, to byo jeszcze pokosie upw zdobytych na gnomach z Wysp Gnomw lub zdobyczne w innych wojnach, ktre prowadzi zadziorny Amargadeusz. W kocu dotarli pod same drzwi ksicia Kanclerza. Plort do energicznie zapuka. Weszli. Ekscelencjo, oto przyszed rzeczony Temo, ktry ma dla Was, Panie, informacje dotyczce skarbu Molewera. Plort, zostaw nas samych odezwa si Kowdlar. Plort ukoni si i wyszed, starannie zamykajc za sob drzwi komnaty. Hmm... Powiedziano mi, e jeste, Temo, piratem, wiesz, co to znaczy? Panie, ale ja ju odpokutowaem swe dawne przewiny powiedzia ywo Temo. Dobrze, zostawmy to. Wezwaem Ci w konkretnej sprawie. Podobno utrzymujesz, e renegat Uberyk zagarn dla siebie ogromny skarb piracki, zwany skarbem Molewera, prawda to ? - Kowldar popatrza uwanie na Temo, tak jakby chcia go przewidrowa wzrokiem. Pena prawda, Panie, sam go doprowadziem do owego skarbu, bo to mi kapitan Molewer przekaza map z ukrytym skarbem. Hm Ciekawe. A czy masz jakie dowody na to? Tak, Ekscelencjo Temo wycign z kieszeni mieszek. Podszed bliej biurka i ca zawarto mieszka oprni na blat. Oh! Do diaska Kowdlar nie umia ukry zdziwienia. Oto bowiem rozsypay po biurku szkieka i kamyki rnej barwy. A to zielone jak trawa, czerwone jak maki, niebieskie jak woda morska. Panie, to s autentyczne szmaragdy, szafiry i rubiny wszystkie wielkiej wartoci i cenne. - powiedzia byy pirat. A moe to jakie podrbki ? Kowdlar, mocno zdumiony, prbowa jeszcze wykrzesa z siebie szczypt sceptycyzmu, lecz na tyle mocno ju obcowa z drogimi kamieniami i klejnotami, i i jemu warto tych kamieni zdaa si wrcz oczywista. Nie , Ekscelencjo, to nie podrbki. To jest cz tego skarbu, cho bardzo maa. Ale to z tego skarbu pochodz te cenne kamienie. Kowdlar wzi jeden kolorowy kamie do rki. Przybliy go sobie do oczw . Poczu, jak ten kamie wiruje sw niebiesk barw, i niczym kolorowe kokardy zacz mu taczy przed oczyma. Pikny. Masz tego wicej? - Kowdlar spyta niespodziewanie. Troch tego mam.
84

Ale, powracajc do meritum Kowdlar przypomnia sobie, po co tu wezwa tego ex-pirata. - Twierdzisz, e w rce Uberyka trafi ogromny skarb, czy nie tak? Tak, Ekscelencjo. Sam go doprowadziem do rzeczonego skarbu Molewera. To s tysice tysicy zotych talentw. To niedobrze, to bardzo niedobrze. Hm Jeli nie krcisz, co jeszcze zbadamy, to staniesz osobicie przed krlem, i to mu powiesz. Rozumiesz? A gdzie ten skarb by ukryty? Na wyspie Orecie, niedaleko zachodniego wybrzea Oforyki. - Temo wystrzeli niczym byskawica. -Panie, te kamienie przed tob s czci tego skarbu. Zwaywszy, e przed sob mam kamienie warte tysice talentw, skonny bybym ci uwierzy. Ale nim to si stanie, pozwl, i krlewski zotnik, Kerel, zbada te wiecideka. Jeli on to potwierdzi, przygotuj si na nieformaln audiencj u krla, naszego Miociwego Pana, Amargadeusza. Tymczasem dam Ci do ochrony dwch gwardian. Gdzie teraz mieszkasz? U mego krewnego, u Diaga, rymarza, blisko brzegu Letugi. To zbyt niebezpieczne. Dam Ci lokum w karczmie Zb smoka, blisko zamku. Bdziesz tam przebywa i czeka na moje instrukcje. W cigu tygodnia zorganizuj Ci nadzwyczajne posuchanie u krla.

Kapa cay dra. Nie umia opanowa drgawek. Oczy mu zawiy, ostatni raz paka, gdy mia pitnacie wiosen. Skrpowane donie sprawiay mu moc blu. Dlaczego nie powiedziae krlowi? - Kapa sysza nad sob gos tego dziwnego czeka. Paaa...anie, jak ja to miaee...em zrobi? Krl od razu oddaby mnie katu. Kapa z trudem odrzek. Kobok jest bardzo rozczarowany tob cay czas mwi ten pierwszy. Ten drugi, jego pomocnik, sta i patrza, pilnowa, by Kapa si nie uwolni z wizw. - Kobok daje Ci ostatni szans. Jak w cigu tego tygodnia nie powiesz Amargadeuszowi to, co ju ustalilimy, to szykuj si ju w podr na Pola Kerdolota.
85

Ci dwaj w czerni, jak ich mona byo okreli po ubiorze, mieli na sobie do dziwaczne szaty. I cho Mistrz Kapa pozna troch tego wiata, to nigdzie , gdzie by, nie ubierano si podobnie. Nie by to rodzaj sutanny, ni dugiej szaty, lecz raczej zmylnie utkane akiety. I to zarwno grna jak i dolna poowa. Oczywicie, cae w czerni. Nawet maski na oczy mieli czarne. Amargadeusz ma si sta prawdziwym sug Koboka, nie tylko tytularnym, lecz w sposb realny. - mwi czowiek w czarnej masce. Czemu wycie mnie wybrali do tej misji? Czy mao jest godniejszych ode mnie Ulandczykw? - Kapa jakby si nieco wzmocni. Milcz, Psi synu. - czowiek w masce wpad niemal w furi. - Zrobisz to, zrobisz, nawet przeciw sobie, gdyby mia to zrobi, to wykonasz rozkaz Koboka. Dam Ci jeszcze jeden dowd mocy Koboka. Powiedz Amargadeuszowi, e zbezczeszczono grobowiec krlewski, i cho zewntrznych oznak nie ma, jednak dokonano tego. Uspokoj Ci, to nie my zbezczecilimy przodkw Amargadeusza. A kto? Domyl si sam. Wasze przyziemne sprawy nas nie interesuj. To zaaa...bijcie mnie raczej teraz, bo ja nie rzekn krlowi tego, co ode mnie dacie. - Kapa znowu zala si zami, nie wzruszyo to jednak tych ludzi w czerni. - I tak czeka mnie niechybna mier. Lecz krl ma o wiele wicej moliwoci w zadawaniu blu i mierci. - Kapa mwi kajc. No rce opadaj, Trzy, i co tu z takim opornym zrobi? Chyba go faktycznie trzeba dobi mczyzna w czerni rzek do tego, co wykonywa, tak si zdao, jego rozkazy. Ale zwa, e mamy jasny rozkaz od Koboka po raz pierwszy odezwa si Trzy. Ty jednak do dugo mylisz usysza Kapa - zupenie to nie podobna do twego fachu maga. Magowie to z reguy bystrzy gocie. - mwi ten aktywniejszy. - Czekaj na nas jutro i przemyl t spraw raz jeszcze. Jak si postarasz i powiesz to krlowi w takiej formie, i atwo to przeknie, to nic, uwierz mi, Ci nie grozi. Ba! Moesz nawet na tym zyska, jako porednik midzy krlem a Kobokiem. No myl, durna pao. Lecz nagle jaki haas i raban zrobi si przed grot. Ci dwaj, co mczyli Kap, jakby si spryli, zdenerwowali, a ich wyprostowao. Byo ju pno wieczr, wic kt to mg by o tej porze? Trzy, zobacz, co tam si dzieje? Trzy wyszed do energicznie. Pocztkowo nic si nie dziao. Lecz wtem! Kapa
86

usysza dziwny huk. Bum! Niby odgos gromu, lecz nie tak dostojny, nie tak potny, taki w zagodzonej formie. I oto, ju po chwili, do groty maga wrci ten, ktrego nazywano Trzy. Wrci spokojny, niby si nic nie stao. W porzdku, szefie powiedzia Trzy. - To jakie pijaczki chyba byy. Jednego trafiem, a drugi ze strachu uciek. Trzy, musimy ciao wrzuci do Letugi. Ale to dopiero za moment. Teraz ty mczyzna zwrci si ponownie do Mistrza Kapy pamitaj, jutro tu wrcimy. Nie uciekniesz nam. Orotog smacznie spa w swej koysce. Sylanda i Amargadeusz, krlewska para, przygldali si mu wesp. Krl emanowa jakim takim dostojestwem, moe szczciem. Krlowa bya szczerze zadowolona. By tam te Obik, nieco z boku, i on obserwowa t sielank. I cho koyska nie bya umieszczona w alkowie krlewskiej, tylko w izbie przylegajcej do, to jednak krlowa niemal stale bya przy swym dziecku. Nie inaczej byo z samym krlem. Widok wasnego syna, delfina krlestwa, bardzo poprawia samopoczucie podstarzaego ju monarchy. A teraz to by ju ten czas, i rysy twarzy dziecka pozwalay stwierdzi, i jest on niewtpliwie z dynastii Arenw. Orotog mia ten sam podbrdek co i Amargadeusz; czoo wypisz, wymaluj, takie samo jakie mia na portrecie Abudus III . Krlowo, otrzymaem wczoraj wiadomo, i twj koronowany kuzyn, Eent, wybra sobie maonk. Niejak Demaje, arystokratk z Engory, spokrewnion z twoj lini krlewsk, moja droga. lub ju za miesic. I cho jestem oficjalnie zaproszony, i ty rwnie, nie pojedziemy jednak. Zbyt mae nasze malestwo, masz racj, mu. Tak, dobro naszego syna mam gwnie na wzgldzie, ale, przyznam ci si, take i to, i ciemne chmury napyny nad nasze krlestwo. C si takiego stao, mu? No Nie jest dobrze. Wrogie nam pastwa si organizuj przeciwko. I nawet, wyobra sobie, neutralna dotd Patera, jak gdyby jest nam nieprzychylna. Patera, Patera - krlowa zacza szuka w mylach. - Ach to pastwo, gdzie tak dobre wina robi, i mid pitny, i okowit. To wanie przyzna jej krl. Ale przecie zdawao mi si, i na Polu Czarnego Tura rozprawie si, Panie mu, z wrogami? No tak, ale znw rosn oni ci w si. Moe na dzi nie ma konkretnego dla nas zagroenia, ale ja musz myle perspektywicznie. Nie jest dobrze, mwi ci, nie dobrze. Oto mao moemy pozyska przyjaznych nam pastw. Wicej mamy wrogw ni przyjaci. Naszym ssiadom nie podoba si, i to ja,
87

wanie ja, podbiem Wyspy Gnomw, i duo na tym zyskaem, nie dzielc si z innymi. Renegat, parszywiec Uberyk, tylko mci i mci. I cho nastaj na niego moi skrytobjcy, to jednak ma tak dobr ochron, e jest to na razie nieskuteczne. A pki on bdzie y, to nie bdzie dla nas spokoju. O bogowie, przecie byo ju tak, i sta on przede mn w okowach na wycignicie doni, i mogem go wtedy razi sztyletem. Mogem. I nie zrobiem tego, a dzi s tego takie konsekwencje. Dzisiaj ju bym si nie zastanawia, zatopibym n w jego sercu z najwiksz rozkosz. Zapada znaczca cisza. To Amargadeusz bi si w mylach. Ktry to ju raz tak strasznie aowa, e nie zabi Uberyka, jak tylko mia go w rkach. Tymczasem Sylanda wzia swego syna na rce. Dziecko cay czas spao. Pogaskaa go po gwce. Amargadeusz na ten widok zapomnia o caym wiecie i umiechn si do krlowej. Potem zerkn na Obika. Tamten udawa, e nic nie widzi. Krl zrobi gest, wiadomy im dwm, i Obik, kaniajc si w pas wyszed z komnaty. Moja droga powiedzia Amargadeusz. - Kiedy karmienie? Niech dziecko pi, wczoraj dokazywa, nie to sobie odepi. A karmienie moe poczeka p godziny powiedziaa Sylanda. Moe wemiemy matk mleczn?- powiedzia krl. Nie trzeba, mam pokarmu a za wiele jak na jedno dziecko. Moe bogowie chcieli bym porodzia bliniaki. Lecz wyszo, jak wyszo. Ja oddabym dwie crki, nawet bliniaczki, za jednego Orotoga krl si umiechn znowu. Krlowa przytulia pice dziecko do piersi. Potem oddaa synka w rce ma. A tamten poczu si bezradny wobec niewinnoci i ufnoci wasnego syna. Amargadeusz pocaowa Orotoga w czoo, nastpnie uoy go w koysce. Dziecko cay czas spao, nie zbudzio si nawet, gdy byo na rkach topornego i surowego w swych ruchach taty. Chopak szybko doronie, ani si spojrzysz, a ju mu si posypie ws pod nosem. Dlatego w najbliszym czasie wyznacz Regenta, bo ja ju swoje lata mam. Kochany, nie martw si tym. - powiedziaa Sylanda. To nie kwestia bania, tylko kwestia naszej dynastii Arenw. Cay czas mylaem, i to z mojej winy z Kodyn nie mogem si doczeka syna. Dzi ju wiadomo, e wina leaa po stronie Kodyny. Musz Orotogowi zapewni bezpieczestwo. Dlatego to najpewniej Kowdlar zostanie Regentem. On albo Adlar, jeszcze si waham, lecz decyzj podejm ju niedugo. Kowdlar jest chyba najlepszym kandydatem. Ma ju swoje lata, mona rzec, e
88

jest dojrzay susznie, ale jest w tym wieku, e jego wasna ambicja ustpi pola obowizkowi wobec swego suwerena. Nawet, gdyby mia on ambicje wadania krajem, jego przejrzaa dojrzao ograniczy skutecznie te cigoty. Jego aspiracje zaspokoi zupenie to, i bdzie Regentem. Bdzie wada, ale tylko do czasu, gdy Orotog w peni doronie, potem odda bero prawowitemu dziedzicowi, dziedzicowi z rodu Arenw. Tak mylisz , mu? Jako wadca absolutny, moja droga, poznaem dostatecznie charaktery ludzkie. I wiem, do czego kto jest zdolny. Najlepszym merytorycznie kandydatem na Regenta byby bez wtpienia Presurt Oland, ale Oland ma jedn wad. Jak? - spytaa krlowa. On jest jeszcze bardzo mody, za mody. Zyskujc wadz Regenta, zakosztowaby we wadaniu, a potem nie oddaby ju wadzy. Miaby na tyle w sobie modoci, si yciowych, i, jestem pewny, wadza osabiaby jego wierno wobec naszej dynastii. Najpewniej stworzyby wasn. A wiesz, co by to oznaczao w konsekwencji dla naszej latoroli. No tak, masz najzupeniej racj. Pienidze, wadza i zaszczyty zmieniaj charaktery ludzkie. To i ja sama wiem. I cho Oland wszystko mi zawdzicza, ale Hm Szkoda gada. - Krl skrzywi si niby w blu. Tak jakby emocje z tym zwizane raniy go wielce.

Lecz nagle w komnacie znalaz si znowu Obik. By on jedyn osob w kraju, oprcz oczywicie Sylandy, ktra moga swobodnie porusza si po pokojach krlewskich. Mg on nawet o dowolnej porze wchodzi do alkowy pary krlewskiej. Co tam, Obik? - krl si nieco achn. Wasza Wysoko, Mistrz Kapa pragnie na gwat zyska posuchanie. Dzisiaj? Teraz? C on chce takiego, nie wiesz? Mwi, e to gardowa sprawa. Kto mu co grozi, wywnioskowaem z tego, co tak bredzi. Co, on nadal bredzi? - krl si zaniepokoi. Tak, Panie, mwi o jakich Reptylianach, bogach. No nonsensy kadzi. Ale rzek mi, e jak nie zyska, Panie, twe posuchanie, to si obwiesi mwi ywo Obik. O bogowie, e tez to u mnie musia zwariowa mj wasny mag westchn krl z pewn saboci w gosie. - A tak mi dobrze suy. No nic, bdzie go trzeba odprawi z dworu. Niech ju tam idzie z powrotem do swych elfw. Dobrze, Obik, powiedz mu, e go przyjm, niech si tylko troch ogarn. Niech poczeka.

89

Kapa chodzi nerwowo po komnacie. Mina ju godzina od czasu, gdy Obik powiedzia mu, e krl go przyjmie. Ta godzina cigna si w nieskoczono. Przez ten cay czas bi si z mylami. Jak te krl zareaguje? Jak zareaguje? Jak zareaguje na to, i kto mu bdzie mia stawia warunki? Kapa zdawa sobie doskonale z tego spraw, i czego takiego jeszcze nie byo. Amargadeusz wszak by wadc absolutny, jego wola bya prawem ostatecznym. Moe go od razu odda w rce kata? Jak by tu krla przekona? Co robi? Kapa mia doprawdy trudny dylemat. A to chodzio przecie o ycie. O wasne ycie. Z drugiej strony, ci dwaj ludzie od Koboka, jak ich zwa, pokazali mu takie rzeczy, takie dziwy, e moe, przynajmniej teoretycznie, moe krl da si przekona. Kapa wyj w tej chwili w dziwny, ni to drewniany, ni papirusowy, kawaek obrazu, na ktrym by, niby z ycia wzity, tak dokadny, wizerunek jakiej przedziwnej istoty. Niby tego boga Koboka, jak mu powiedzieli ci dwaj. Zdao si, e Kobok jest tu na miejscu. Cho mocno pomniejszony, ale jednak z oblicza. W tej to chwili na korytarzu Kapa usysza odgos krokw. Pierwszy w komnacie znalaz si Obik, ktry gono rzek: Jego Wysoko, krl Amargadeusz W tej to samej chwili do komnaty wszed krl. Z miejsca wypali: No i co ta, magu? Z czym przychodzisz, mw szybko, mao mam czasu. Mistrzowi Kapa caa krew odesza w pity. Nie wiedzia, jak zacz. Lecz w nagym przebysku geniusza, rzek: Wasza Krlewska Mo, oto mam dla Mioci wany przekaz od samego boga Koboka. Oto przesya on przeze mnie dla Was, Wasza askawo, ten wasny portret. - to mwic szybko poda krlowi wizerunek Koboka. To jest Kobok? - Krl by mocno zdziwiony. - Jeste pewny? Tak Wasza Wysoko, oto mam tu na dowd jeszcze piercie rycerski krla Abudusa III, Waszego, Panie, dziada. Ten piercie ma oznacza, i sam Kobok pragnie w sposb bezporedni zawiza z Wasz Mioci kontakty bezporednie, a cilej przeze mnie. - Kapa a cay poblad na licu. Co teraz si bdzie dziao? Myla popiesznie. I c to ma oznacza? Tak poznaj ten piercie. Rzeczywicie to piercie mego przodka. Panie, bg Kobok pragnie zawiza kontakty z Wasz Miosci. Nie takie jak poprzez wityni, czy otarz ofiarny, czy przez kapanw, przez rytuay i misteria, lecz wanie w sposb bezporedni. Bez zbdnych porednikw. Jedynie ja, jako twj mag, bd porednikiem midzy Wami.
90

Krl zacz zastanawia si intensywnie. Popatrza jeszcze raz na portret Koboka. Tak wyglda bg Kobok? - zapyta wtry raz. - Dziwny doda. - Ale jaka taka sia bije od niego krl przyzna. Wasza Krlewska Mo, to Kobok w samej rzeczy. - Mistrz Kapa potwierdzi szybko. I nie namylajc si dugo wrcz gono wypiewa. Bg Kobok pragnie, by ty, Panie, sta si jego najbardziej umiowanym sug, w dosownym tego sowa znaczeniu. - Kapa zamkn powieki, nie chcia widzie, co teraz si stanie. Czy bg Kobok chce si przeze mnie kontaktowa z mym narodem? - Kapa usysza jedynie konkretne pytanie. To take, Wasza askawo, to take. eby Ci, Panie, do koca przekona o mej suebnej roli posaca, pragn Ci, Panie, przekaza, to co mi rzek Kobok, i groby Twych krlewskich przodkw zostay zbezczeszczone, i cho nie ma zewntrznych tego oznak, jednak jest tak niezbicie. Co? - zdumiao to wielce krla. - Prochy mych przodkw zbezczeszczono? Kto tego dokona? Mw. Panie, za tym kryje si bez wtpienia rka samego renegata Uberyka. Krl umilk na chwil. Popatrza na swego maga. I powiedzia : I co, Mistrzu Kapo, lepiej si ju czujesz? Moe rzeczywicie chcesz wrci do Zakonu Czarnego Elfa? Wasza Wysoko, jeli mam peni porednika midzy tob, Panie, a bogiem Kobokiem, to i tak nie mog. - powiedzia przytomnie Kapa. No, w rzeczy samej nie moesz. Wyjed jednak przynajmniej na tydzie ze stolicy, daleko od dworu, na ono natury. Mam tak posiado, w ktrej ju lata nie byem. Jest to zamek Kelo w prowincji Jihe. Ptora dnia jazdy w siodle, na poudnie. Moesz tam nawet spdzi dwa tygodnie. Myl, e nawet bg Kobok nie przeszkodzi temu. - krl podrapa si w brod. - Tam naprawd dobre ryby mona owi, lasy s pene ani i dzikw, take przernych kurakw. We se sob dobrego owc, bo wtpi czy ty dobrze wadasz broni. A dobry kusznik bdzie mia tam zajcie. I zamelduj si u mnie dopiero w poowie miesica pumy.

91

W Karczmie Zb smoka byo do gwarno. To tu bowiem byo najlepsze piwo w pnocnej czci Wendy. Temo czu si jednak tu bezpiecznie, pomimo takiego toku. Jak sam mu powiedzia ksi Kanclerz, w tym toku bdzie bezpieczniejszy, bowiem jego osoba zgubi si w tym tumie. Pewnie dlatego, i nikt na nie zwraca uwag. To byo ju trzecie piwo, gowa zaczynaa mu z lekka wirowa. Ale c innego mg tu robi? W kcie jaki grajek gra rzewnie na lutni. Nad nim kilku ju na gazie spijao te dodatkowe soki poezji. Lecz on trzyma si z daleka, patrza tylko i udawa starego Ulandczyka. Gdyby jednak by bardziej czujnym, to zauwayby bez wtpienia, i pewne oczy stale wodz za nim wzrok. To jaki starzec pilnie ledzi, co te czyni Temo. W pewnym momencie Temo poczu, i musi i za potrzeb. Te piwa, ktre ju wypi, odezway si teraz. Machinalnie zostawi na blacie swoje piwo, co jeszcze w kuflu byo. I wyszed. I na to chyba czeka w dziwny starzec. Podszed niepokojony do miejsce, gdzie jeszcze przed chwil grza miejsce Temo. Nikt nawet nie zauway, i dosypa co z drewnianej ampuki do napitku. Po czym niepostrzeenie wyszed z izby. Gdy wychodzi, zobaczy jeszcze, e Temo wraca na sal. A Temo jak gdyby nic poszed po swj kufel piwa. I gdy ju mia go w rce. Nagle usysza. Ty, chudy, to moje piwo powiedzia to jaki achmaniarz, z wyranym akcentem gwary ludzi z gr. Jak to, to moje, byem za potrzeb Temo chcia pokojowo wyjani spraw. Lecz dobrze wiedzia, e z ludmi z gr jeszcze nikt nie zyska nic po dobroci. Jak ci strzel w gb, to popamitasz, kmiotku jeden mwi ten gral w achach. Dobra, dobra, piwo jest twoje Temo zrezygnowa z konfrontacji z gralem. Oni s znani ze swej walecznoci. No gral gonym westchnieniem oznajmi swe zwycistwo, po czym wzi kufel i zanurzy w nim swe usta. Pi, i co rusz przeciera oczy. Lecz nagle staa si rzecz niezwyka. Gral cay posinia po licu. Wyszy mu take gay z oczodou. I. O zgrozo! Jaka piana mu wysza z ust. Zacharcza tylko jeszcze. I ze wzrokiem penym zdumienia run twarz w d. Ludzie obok rozstpili si. Gral upad na podog. O bogowie powiedzia cicho Temo do siebie. Pewnie spi si jak bydl Temo usysza kogo. - Niech kto go wyrzuci na zewntrz mwi ten sam gos. Lecz Temo zbyt wielu ju widzia truposzczakw, by teraz mie jakie wtpliwo. Ten gral by ju na Polach Kerdolota.
92

Hm Kto chcia Ci otru?! A moe to przypadek? - Kowdlar popatrza uwanie na Temo. Ekscelencjo, wybacz, nie podzielam twego zdania, Panie. To nie moe by przypadek. - powiedzia Temo do zadziornie. Ksi Kanclerz siedzia za swym biurkiem. Plort i Temo stali na wprost przed nim. Stary kundel, rozoony na rodku komnaty, zupenie ju wyysiay, przypatrywa im si. Jugo, tak zwa go Kowdlar. By to ulubieniec Kanclerza; przygarn on go kiedy prosto z ulicy. Czsto go bra z Poledy na dwr krlewski. Plort, czy Temo mia wwczas obstaw? Panie, to byo w rodku karczmy. Moc ludzi tam byo szybko odpowiedzia mu kancelista. Czyli nie mia podsumowa Kowdlar. - Wiadomo chocia, co to bya za trucizna? - Kowdlar skierowa to pytanie do Plorta. Ekscelencjo, medyk stwierdzi po zapachu tego piwa, co w kuflu jeszcze si ostao, e to najpewniej smoka bya. smoka, mwisz. O ile wiem, smokw jest teraz jak na lekarstwo, ha, ha, ha zamia si troch sztucznie Kowdlar- w rzeczy samej jak na lekarstwo, i to, widzimy, dosownie. Wic smoka musi mie teraz spor warto. Z tego wynika, e zgadzi ci chcia kto majtny. Mwisz, i Uberyk zagarn wielki skarb. Wszystko si nam zaczyna tu piknie wiza i splata. Z drugiej strony musi by w naszym gronie jaki zdrajca. Skd bowiem ludzie Uberyka dowiedzieli si, i tam, w tej karczmie, ci ukrywamy? Tylko przez zdrajc. Czy nie, Plort? Nie uwaasz, e mam racj? Plort poczerwienia cay na twarzy, tak jakby ta uwaga wyprowadzia go, cho na chwil, z rwnowagi. W samej rzeczy, ksi Kanclerzu powiedzia jednak pewnie. Plort, zostawiam to ju tobie, znajd jak kryjwk dla niego, przynajmniej do momentu, a krl nie przesucha go osobicie. Na t uwag Temo poblad , a kichn; przetar oczy i rzek: Ekscelencjo, a co bdzie pniej, czy moje ycie jest tak mao warte? Hm... - Kowdlar zmiesza si, najwidoczniej czowiek chcia si wyratowa z tych opresji, w jakie go los okrutny wcign. - A co ty umiesz, oprcz
93

piractwa? Panie, walczyem jako najemnik, ale umiem take kucharzy. Kapitan Molewer bardzo lubi moj kuchni. Umiem z niczego co przyrzdzi, a take poznaem kuchnie czterech stron wiata. Kucharz? Kucharz? Hm Przekonaj mnie. Zmieniem zdanie, Plort. Temo zostanie u mnie, tu mu nic nie grozi, a przy okazji niech idzie do kuchni i przyrzdzi jaki przysmak. Jeli si sprawdzisz Kanclerz znw zwrci si bezporednio do Temu to moe znajd ci zajcie. I uratujesz swoje ycie. Rzeczywicie, mam ju bardzo leciwego kucharza w swej posiadoci w rednich Lasach. Ale musisz si wykaza; jajecznic to ja sobie umiem sam przyrzdzi. Jako rycerz, onierz, co to by na niejednej wojnie, i ja musiaem to pozna i przyswoi sobie. Umiem jednakowo doceni prawdziwego kuchmistrza. Jeli jeste takim, to wyka si.

Byli wszyscy jego wodzowie. Generaowie Olert i Kardelonde. Szczeglnie Kalderonde zrobi dobr robot dla ich wsplnej sprawy. To on namwi gwne szczepy Tukmakw w Oforyce, by przystpili do sojuszu. Teraz to Uberyk mg liczy na Tepika, krla Spoka, na Ufera, wadcy Patery, na Fluksj. To ju by powany sojusz. Teraz tylko trzeba skonsolidowa wojska pod jedn komend i je przegrupowa, docz si Tukmaki, i Amargadeusz nie ma adnych szans. Stali przed map wiata, rozoon na wysokiej awie. Du, na tyle du, i mona byo ze swobod analizowa strategiczne i taktyczne niuanse przyszej wojny. Bo to bdzie, i Uberyk ju nie mia adnych zudze, prawdziwa wojna. Ile trzeba czasu, by nasze wojska stany na granicy Ulandii? - spyta Olerta Uberyk. Panie, myl, i najwyej trzy miesice. No, jeli bdziemy czeka jeszcze na Tukmakw, to moe cztery. Ale w sumie warto chyba na nich poczeka, to nam si opaci. - Olert wskaza palcem na pnocne obrzea Oforyki. Czekaem dziesi lat, poczekam i cztery miesice. Niech tak bdzie. Tym bardziej, e Tukmaki bd dne krwi. Bd si bi za trzech. - powiedzia Uberyk. Regencie, chodz suchy, e Amargadeusz cierpi na jak powan bole. Moe lepiej zaczeka jeszcze i zorientowa si, co z tego bdzie. A nu Amargadeusz sam zemrze, wtedy bdziesz mia, Panie, uatwione zadanie przejcia wadzy w Ulandii powiedzia Jore, jeden z pomniejszych ludzi Uberyka.
94

To i tak nam nie uatwi zadania, bo najpewniej ewentualnym Regentem dla Orotoga zostanie Kowdlar. I on tez bdzie dla nas godnym wrogiem. odpowiedzia mu Uberyk. - I tak, i siak trzeba bdzie si wydrze im wadz w Ulandii. Runy mi wyranie mwi, e zyskam wadz w Ulandii, ale tylko po cikiej i ofiarnej wojnie z przeciwnikami. Wiele ofiar bdzie, ale niech to bdzie ofiara na otarzu boga wojny. No c, widocznie tak musi by. Uberyk wskaza na mapie pnocne tereny Ulandii. Uderzymy z tego kierunku. Tam Amargadeusz jest najsabszy. Tylko, e tam, Regencie, s najwiksze bagna, wic Amargadeusz naturalnie uwaa, e stamtd mu nic nie grozi rzek Olert. Wiem o tym, generale, doskonale. Lecz nasz si nie bd cicy rycerze, lecz stosunkowo lejsi Tukmaki i najemnicy. Dla nas te bagna to adna przeszkoda. - mwi Uberyk, dodatkowo wodzc palcem po mapie. - Rwnoczenie wojska Tepika uderz z zachodu. Amargadeusz nie ma adnych szans. Jeli wyjdzie z tego ywym, bdzie mia gr szczcia. Za jego gow ja osobicie dam piset tysicy talentw zotych temu, kto tego dokona. Za gow Kowdlara dam sto tysicy. Panie, ta kampania bdzie nas duo talentw kosztowa rzek Kalderonde ograniczmy si wic tylko do gowy Amargadeusza. mier pozostaych wrogw bdzie ju tylko konsekwencj poraki tyrana Amargadeusza. Dobrze, susznie prawisz, generale. Gdy zniszczymy rdze Hydry caa reszta si posypie przyzna Uberyk. -Ta ekspedycja zbrojna bdzie nas kosztowa kilka tysicy tysicy talentw, cile okoo trzech tysicy tysicy. Nie jest to mao, ale nasi alianci s dziwnie asi na nasze pienidze. Tylko Tepikowi musiaem przysign tysic tysicy, innym za daniny wojenne. Lecz ta cena warta jest tego. Bdc ju wadc Ulandii, spac wszystkie zobowizania w krtkim czasie. Przyznaj, e dziki skarbowi tego pirata Molewera. On to upi , grabi i zabija. Ja wykorzystam jego zdobycze dla waciwego celu. Posiado Ube, w ktrej teraz debatowa sztab Uberyka, bya sonecznym ciepym folwarkiem, w ktrej byo mnstwo zwierzyny hodowanej; pawie chodziy dumnie po podwrzu, szlachetne konie harcoway na wybiegu. Dziki uprzejmoci krla Karona, Uberyk mg adowa si tu, i to nawet w sensie dosownym, czyst i zdrow energi ziemi. Obfito jada i zwierzyny, owocw sodszych ni mid, powodowao, i by to jaki przedsionek boskiego grodu. Moe to tak yj nasi przodkowie, w dostatku i w bogostanie, gdy przenosz si ju na Pola Kerdolota. Tymczasem sztab Uberyka debatowa nad wielk map wiata. Uberyk to raz, to dwa szerokim gestem, niby palcem po mapie, przenosi swoje i alianckie siy to tu, to tam. Bez wtpienia ju za kilka miesicy biedny Amargadeusz bdzie precyzyjnie
95

otoczony przez wrogie mu siy. Uberyk by gboko przekonany, e to bdzie sromotny koniec tyrana. Skcony ze swymi ssiadami, pyszny i pewny w sw szczliw gwiazd, jak sam powiada w bogosawiestwa, ktre miay go chroni. Jego samego oraz dynasti, ktr reprezentowa, i ktra, prawd powiedziawszy, im gremio nie do koca by szczliwa dla Ulandii. Wydawa by si wic teram mogo, i nic ju obecnego monarch Ulandii nie uratuje. Ile istnie czekaa jednak pewna mier? I najemnikw, onierzy zacinych, i rycerzy z herbami na swych tarczach, i zwykych ciurw obozowych zapaci jednak yciem za to, i jeden wadca ustpi miejsca drugiemu? Gdy drwa rbi , tam wiry lec. Bdzie tak niechybnie, bdzie tak najpewniej. Panie, a jeli do tego czasu, Amargadeusz zyska jakiego sojusznika? powiedzia Olert. - Przecie nie ukryjemy przed nim i jego szpiegami ruchu naszych wojsk na granicy. Szybko to do niego dojdzie, e czeka go cika przeprawa z nami. Tym gorzej dla jego ewentualnych sojusznikw. My zgromadzimy takie siy, e nic mu nie pomoe. Chyba?! - Uberyk si zastanowi; zawiesi na chwil gos. - Chyba eby mu bogowie pomogli. Ale we wrbach nie widz takiej opcji. Bogowie s po naszej stronie. - Lecz mwic te sowa, Uberyk poczu jak dziwn irytacj w okolicach serca. Nie , to nie byo jakie ze przeczucie, lecz raczej trwoga, lecz jaki atawistyczny lk. I tylko tyle. W tej to chwili do komnaty wszed mody posaniec. Przynis on co prosto do rk generaa Kalderonde. To bya jaka zalakowana koperta. Genera na oczach wszystkich zama pieczci i zacz czyta. Zaraz to pojawi si na jego licu rumieniec zadowolenia. Rzek: Dobre wieci, Regencie. Tak, mw, co tam odrzek Uberyk. Oto, Panie, wypyny pierwsze statki z Tukmackimi wojownikami z pnocnych wybrzey Oforyki. Jak mi donosi mj czowiek, bdzie tego z pi tysicy chopa. To duo, to duo jak na Tukmaki. Docelowo maj si stawi na ziemiach Patery. To tam docz do nich wojska krlestwa Spoka. I my tam ruszymy za miesic , dwa. Nasze siy, to wolni najemnicy, wyzwoleni niewolnicy i dumni rycerze. Mamy tego ze dwa tysice. Jeszcze uzbieramy do czterech, i ruszymy, Panie. I cho z Oforyki do Ulandii kawaek, spory kawaek, drogi. To, tak jak te Tukmaki, i my statkami ruszymy ich ladem. Jakie to s stawki, Olert, za najemnikw? Panie, kady rycerz na twojej subie dostaje talenta za jeden dzie. Najemnik zwyky p talenta, a wyzwolecy cztery miedziaki. Oczywicie obok wiktu,
96

ktry te maj od nas. Ale i tu, najwicej zyskuj rycerze, bo maj zagwarantowan sztuk misa, co kade dwa dni. Najemnicy zwykli sztuk misa raz na tydzie. Ile nas to wszystko bdzie kosztowao? - spyta rzeczowo Uberyk. Regencie mwi Olert. - Cao, liczc p roku zacigu, okoo tysic tysicy zotych talentw. Najwicej wydamy na aprowizacj i przetransportowanie z Oforyki wojska. Gdyby nie to, zapacilibymy znacznie mniej, istotnie mniej. Nie liczcie si z kosztami Uberyk chwyci za rami Kalderonte i potrzsn nim, niby na potwierdzenie swych sw. - Najwaniejszymi dla nas niech bd Ulandczycy, ktrzy wreszcie odetchn od tej tyrani Amargadeusza. Ale to my, i nasi rycerze, musimy przynie im upragnion wolno.

Byo wida, jak bardzo Uberyk by pobudzony. Gdyby oni wiedzieli. Gdyby tylko wiedzieli, jaka bya prawdziwa motywacja swego przywdcy. On chcia si zemci. Po prostu chcia si zemci. Wtedy, gdy by tam w lochach Zamku Krlewskiego rozpity na acuchach przez kata Ufensa, zainicjowa w swym yciu przysig Lodoreba. Tak przysig, rodzaj zawierzenia, czowiek w swym yciu moe wykona tylko jeden raz, ale tylko wany czowiek, i to ten jedyny raz, gdy nie ma wyjcia z sytuacji. Wtedy to, zawierzajc w caoci bogu zemsty, Lodorebowi, sw dusz, mona prosi o zemst, ratunek i o mier tego, kto jest sprawc wasnego cierpienia. I on wtedy, tam na asce Ufensa, za swoj dusz zada , by rd Amargadeusza, rd Arena, zatraci si w caoci. Dusz wic ju straci, zyska kilka lub kilkanacie lat ycia. Teraz czeka jedynie, by dokonaa si w caoci zemsta. Mag Uberyk ju dobrze wiedzia, e po mierci na Planie Astralnym zniszcz go elementale, ale y jeszcze tylko pragnieniem zemsty. Cho wtedy jeszcze nikt nie mg przypuszcza, e Amargadeusz doczeka si mskiego potomka, to przysiga Lodoreba i tak musi si dokona. Och! Gdyby mona byo cofn czas. Tak sobie wyobraa, wolaby ju, by skona zakatowanym, ni by zatraci si w morzu emocji. Zych emocji. Elementale ju szykuj dla niego takie emocje, a Lodoreb tka ze myloksztaty, tak, by Mag Uberyk zapaci za boski przywilej zemsty. Bo jak gosi ludowa mdro: zemsta jest przywilejem bogw, nie ludzi. Atagr zrywa na ce te kwiaty. Obok sta spokojnie kuc Mube, ten sam na ktrym syn Kowdlara uczy si na razie jazdy konnej. Byo ciepe przedpoudnie. Oto Erej wybra si ze swym wychowankiem na krtki spacer. Nie byli daleko od paacu. Waciwie ta ka przylegaa cile do paacowego ogrodu. Erej trzyma w rku ksig. T ksig. By to duchowy testament samego Cygana Dziada. To w niej zawarta bya prawie caa mdro. I cho Erej przeczyta t ksik ju kilka razy, zawsze, gdy do niej wraca, dostrzega w niej now, cakiem now tre. Chopak z zapaem zbiera kwiatki, moe zadowolony, i nauczyciel da mu chwil na
97

wytchnienie. Zaraz pewnie znowu wrc do omawiania liter alfabetu, lub tabliczki mnoenia. Lecz teraz Atagr mg robi co chcia. A Erej? A Erej take przypatrywa si cudowi rozkwitej o tej porze roku natury. Nie mg tego czyni tak spontanicznie jak jego wychowanek. Musia przybra pozory, wanie pozory, lekkiego znudzenia, moe znuenia. A i jemu przecie, jak temu modemu, w duszy grao szczciem i obfitoci przyrody. Lecz oto Erej zacz: Powiedz mi, chopcze, czy czowiek jest wolnym, a jeli nie, to kto nim steruje? - zwrci si do Atagra, ktry sta przed nim kilka okci dalej. Mistrzu, sam mi mwie, i to jest zagadka, ktrej nikt nie rozwika chopak powiedzia powanie. Erej stosowa dziwn taktyk wychowawcz, bowiem, nauczajc dzieci ksicia Kanclerza, miesza stale rzeczy powane z bahymi, i rzeczy trudne z bardzo atwymi. Dobrze. Brawo! Chopcze. Zapamitae jednak. Teraz ci tylko powiem, e nawet gdy min wieki, tysiclecia czek nigdy nie bdzie zna odpowiedzi na to pytanie. Dlaczego tak jest? Eferet z Kule odpowiada na to, i przyczyn tego moe by to, i czek ma zmysy zawodne i nigdy nie odbiera rzeczywistoci w peni jej istnienia, tylko czstkowo, wanie przez pi naszych zawodnych zmysw. A jako e nie odbiera teje rzeczywistoci w caoci, nie moe by nigdy pewnym do koca, czy nie jest sterownym przez kogo, moe przez bogw. Wic powiedz mi teraz, jak w takim razie ma czowiek y? To proste, Mistrzu, tak jakby by w caoci wolny. - zapiewa wdzicznie malec. Wanie. - przytakn z ochot Erej. - Ma y tak, jakby by w peni wolny, szanujc jedynie wolno mu ludzi rwnych, oraz prawa i obyczaje panujce w jego spoecznoci. I powiedz mi, Atagr, czy ty tak yjesz, czy tak yje twj ojciec i matka? Mistrz... rzu chopak zacz si jka eee...eee nie wiedzia, co rzec. - A co, yj? - na koniec krzykn niemal. No, widzisz, nie wiesz. Taka to i prawda, i tego nie moemy by pewny. Tego, czy inni, nawet nam bardzo bliscy, s marionetkami w rkach bogw lub czy yj w peni wolni, nawet nie wiemy, czy staraj si tak y. Dotd si nad tym nie zastanawiae, i nie wiesz nawet, czy ty, chopcze, sam yjesz wolny. Jeste jeszcze za mody, wic twe starania s rangi tej, jaka jest twa modo. Moja rada jest taka, przynajmniej staraj si tak y, jakby by wolnym. Czy od teraz tak bdziesz si stara? - Erej zada to dziwne pytanie malcowi. Hm... To dziwne, Mistrzu. Nigdy si nad tym nie zastanawiaem.- chopak powiedzia powanie. Wiem, wiem, ye w sposb naturalny ubieg go Erej. - I powiem ci, to jest dobra metoda i postawa wobec ycia. Ale jest to metoda dobra wycznie dla ludzi modych, bardzo modych, lub ewentualnie ludzi niewiadomych, powiem wicej : nieuwiadomionych, i dla barbarzycw. Ludzie wiatli,
98

ludzie mdrzy musz jednak wykona wiadomy wybr. Albo si bd stara y w sposb wolny, albo nie mog narzeka, gdy los im nie sprzyja. Gdy bd si stara y w sposb wolny, mog stwierdzi, i to pomimo wszelkich okolicznoci , e s kowalami wasnego losu. Kuc Mube zacz nagle podskakiwa, niby go giez ugryz. Spojrzeli obaj na to biedne zwierz. A kucyk, tak jakby czujc, e jest teraz wany, zacz wierzga i podskakiwa. Wydawa przy tym odgosy podobne do tych, co to osy wydaj. Co to, Mistrzu? Co mu si stao? - zakrzycza wrcz Atagr. Nie wiem, moe go w uksi, albo pracowita pszczoa udlia. Kuc coraz mocniej zacz dokazywa. A w kocu zacz wierzga i biega po caej ce. To ju zaniepokoio Ereja. Zacz ba si, by kucyk maego nie potrci. Wzi wic go za rce i odprowadzi nieco z boku. Chopak patrza z ciekawoci na swego kuca, i raczej si nie smuci, lecz, przeciwnie, wzbudzao to u niego umiech. Pierwszy raz tak Mube si zachowywa. Id tam, pod to drzewo Erej wskaza Atagrowi samotn brzoz. - A ja zobacz, co jest twojemu kucowi. Dobrze, prosz Pana chopak poszed posusznie tam, gdzie mu wskazano. Moe czu podskrnie, e Mube w takim stanie jest niebezpieczny. Nie by to duy ko, tylko may kucyk, lecz swoj si miao to zwierz. A Erej powoli ruszy w stron Mube. Kucyk jeszcze ra, jeszcze podskakiwa. Ale jakby apogeum tego dzikiego stanu mia ju za sob. Powoli, powoli, wida byo, e mu to mija. W kocu Erej doszed do zwierzcia. Pierwsze, co zauway, to to, e kucyk mia spuchnit, znacznie, praw przedni nog. Erej krzykn do Atagra. Tak, jak mi si zdawao, Mube chyba w uksi. Trzeba bdzie mu jako pomc, bo cho to nie jest drobne zwierz, ale jad moe by dla niego grony.. Mube si uspokoi, tak i Erej mug go ju prowadzi na wodzach. Erej wic ruszy w kierunku paacu, za nim kroczy ju spokojny kucyk. Chod, chopcze, zobaczymy, co kucharz przygotowa na obiad, a Mubem zajm si ludzie w stajni.

Temo jednak nie by przygotowany na to, co go czekao. Ju wejcie w te krlewskie rewiry spowodoway u niego gsi skrk. Poczu nawet, gdy tak szed tymi
99

korytarzami, e odek cisn mu jaki tytan. Do krla prowadzi go sam ksi Kanclerz. W kocu stanli przed okazaymi drzwiami. Przed nimi stao dwoje gwardian, zupenie sztywni byli, a wzrok mieli skupiony na przeciwlegej cianie. I nic na nich nie zrobio wraenia, e to ksi Kanclerz przyby. Lecz oto drzwi si uchyliy. W nich to pojawia si gowa jakiego mczyzny. Temo nie mg wiedzie, ale by to sam Obik, ten synny Obik, o ktrym ju w krlestwie kryy legendy, jako o najbardziej zaufanemu krla na dworze. Obiku rzek Kowdlar czy Jego Krlewska Mo raczy nas przyj? Jeste, Ekscelencjo, z owym Temo, na ktrego krl czeka? Wanie, w samej rzeczy to on. Prosz, Ekscelencjo, prosz, wchodcie Obik zapiewa prawie falsetem.

Kowdlar popchn nieco zaskoczonego Temo, drzwi si bardziej uchyliy i razem wkroczyli do krlewskiej komnaty. W rodku komnaty od razu byo wida, i gospodarz to godna persona. Krl siedzia na wysokiej awie, przed nim stay dwa krzesa. Krl mia w rku jaki papirus i wygldao na to, e z uwag go studiuje. Amargadeusz jakby nie zwrci uwagi na to, i kto wszed do rodka. Ale byo tak tylko pozornie. Oto nagle rzek: To jest ten synny pirat, Kowdlarze? Tak, Miociwy Panie. To Temo, czowiek, ktry wiele przey. Krl odoy papirus; spojrza uwanie na nich. Jego wzrok by niczym wirujce wierto. Temo si poczu, jakby by u kata na badaniach. Jeszcze bardziej poczu, jak odek mu si ciska. Usidcie powiedzia krl agodnie. Posuszni jego sugestii, usiedli na krzesach. Temo poczu w tej chwili, e gorca fala energii go zalewa. Z trudem zapa oddech. Powiadasz, e jeste piratem, co suy pod Molewerem. - Krl raczej stwierdzi, ni zada pytanie. Tak, Wasza Krlewska Mo wyduka z trudem Temo. Powiedzieli mi, e ten renegat Uberyk zagarn dziki tobie bajeczny skarb piracki, prawda to? Tak, Wasza Wysoko duka Temo. I jake si to stao? Opowiadaj krl wydawao si teraz, e oczekuje jego spowiedzi.. Oto, Panie Temo jakby zapa oddech przed sw tragiczn mierci Molewer zostawi mi map i wskazwki, gdzie ukry swj bajecznie obfity
100

skarb, pochodzcy z pirackich rabunkw statkw nie tylko, Wasza Krlewska Mo, twojej bandery, lecz prawie wszystkich krain naszego wiata. Molewer wyczu, e zblia si na niego czas, by ju bardzo chory, i postanowi to wanie mi wyjawi, gdzie ukry swe dobra. Skarb by ukryty na wyspie Orecie, ktra ley przy zachodnim wybrzeu Oforyki. Lecz bez mapy, znajc nawet to, e skarb tam jest ukryty, nikt nie mg si do dosta, koniecznie potrzebna bya jeszcze mapa. I ja tak miaem, a nawet mam j i przyniosem j tu na t wypowied Kowdlar obrci si ze zdziwieniem w stron Temo, bya to bowiem dla niego nowina. A Temo, tymczasem, wycign jaki kawaek skry zza pazuchy. - Oto ona, Wasza Wysoko poda j zaciekawionemu Amargadeuszowi. Ciekawe, bardzo ciekawe powiedzia Amargadeusz. - Doprowadzie wic, z tego wnosz, Uberyka do skarbu? Czy nie tak? Tak , Panie. Gdzie, przy kuflu piwa wygadaem si o tym, i ta wiadomo trafia do Uberyka. Sam Uberyk zaprosi mnie do siebie i zacz mnie udzi wizj, i jeli go doprowadz do skarbu, to zyskam u niego patronat i godziw rent. Ten skarb, Miociwy Panie, by nie na moj miar, nie na miar ludzi mojego pokroju, wic zgodziem si na ten ukad, sdzc, o ja naiwny, e zyskam ycie spokojne i dostatnie do koca mych dni. Rozumiem przyzna krl. Wic doprowadziem Uberyka osobicie, i jego ludzi, do skarbu, lecz wnet wyczuem, bo mama taki wrodzony instynkt, e siepacze Uberyka chc mnie zgadzi. Moesz mi, Panie, wierzy, bowiem wszystkich niewolnikw, ktrzy byli przy eksploracji skarbu wymordowano skrycie, tak by nie osta si aden tego wiadek. Czego wiadek ? krl jakby nie zrozumia. wiadek wydobycia skarbu Temo szybko doda. Aha, rozumiem krl zrobi przy tym gest rk, e wszystko poj. I zacz przypatrywa si temu kawakowi wyprawionej skry i rnorodnym szlaczkom, ktre tam byy narysowane. - Ciekawe krl powiedzia do siebie. - To by si nawet zgadzao. Oto tak ma natur ten podlec Uberyk. Nie ma u niego czego takiego jak wdziczno. Wszystko mi zawdzicza, a synem prostej dziewuchy jest mwi Amaragdeusz. - Teraz za mu si roi wadza. No nic. Powiedz mi, Temo, jak duy jest ten skarb? Owszem, ju mi o tym mwili, ale powiedz mi ty sam, ty osobicie. Wasza Krlewska Mo, skarb ten jest ogromny. Kilkadziesit skrzy wyadowanych kosztownociami. Molewer gromadzi go przez cay swj czas piracenia na morzach caego wiata. Dorobek kapitana pirackiego z dwudziestu lub nawet trzydziestu lat rabowania i upienia kadego i wszystkich tych, ktrzy dostali si w jego rewir. Hm To ciekawe. Ale ciekawi mnie take, czy wy, piraci, czy on, Molewer, mielicie lub macie jakie wyrzuty sumienia? Zupilicie i zabilicie tylu ludzi,

101

ktrzy mieli to nieszczcie, i dostali si w wasz piracki rewir. Wasza Krlewska Wysoko, to wanie wyrzuty sumienia byy gwn przyczyn mierci Molewera. Ja spaciem czciowo swe winy, bo zrezygnowaem z tego podego fachu. Zostaem najemnikiem, onierzem. I cho, jako onierz te zabiem kilku, to jednak robiem to w subie. A na co umar Molewer? - spyta krl. Zadawi si wasnym kaem. Jak to? - krl si niezmiernie zdziwi. Wasza Krlewska Mo, po prostu jego jelita straciy drono. Aha, aha... Ju pojem. Wasza Krlewska Mo, mwi ci, co go znali, e to dusze zabitych przez niego zamczyy go w kocu. Std jego straszliwa w skutkach bole. A wszystko to przez wyrzuty sumienia. Mwi mi czasami, e przychodz do niego we nie. Dlatego tak ba si wieczoru, i spoczynku nocnego. To ja sam pamitam. Moe dlatego, e mu okazywaem wspczucie i pocieszaem go, przekaza mi przed mierci map skarbu. Cho trzeba to powiedzie uczciwie, nigdy nie zrezygnowa z piractwa, lecz to byo normalne, gdyby zrezygnowa z piractwa, jego wspbracia w fachu roznieliby go w emocjach. By przecie kapitanempiratem. By wzorem dla innych piratw. Wic wola w sumie umrze z wyrzutw sumienia ...hm ni zhabi si pord braci piratw. Dziwne to zaprawd. - Amargadeusz powiedzia cicho. Dziwny to zaprawd kodeks honorowy macie.

Kowdlar obserwowa monarch. Krl by dziwnie nerwowy. Moe to ta rozmowa z Temo? Przed chwil Temo wyszed z krlewskiej komnaty. A moe ? Oni ju wiedzieli, e w Parcie zebrao si na granicy z Ulandi sporo wojska. Szpiedzy ze Spoka donosili, e krl Tepik organizuje swoich najemnikw. Nie wryo to Ulandii nic dobrego. Z tego wszystkiego byo wida, i krl Amargadeusz sporo straci na wadze. Mia te taki dziwny tik nerwowy, czasami mu si trzsa gowa. Jak Kowdlar siga pamici i dawniej krl mia ten tik, lecz nie tak widoczny i nie tak czsty. Dla majestatu wadcy nie byo to dobre. Przypominao bowiem poddanym, i krl te jest z krwi i koci. Jeli jednak jest si wadc absolutnym, to ta familiarno i swojsko nie jest na miejscu, ba!, nawet przeszkadza. Kowdlarze, ile mamy najemnikw pod broni? - spyta niespodziewanie krl. Wasza Krlewska Mo, na teraz mamy dwadziecia tysicy najemnikw i pi tysicy rycerzy.
102

Hm To mao. Pono ju sze tysicy Tukmackich wojownikw przypyno z Oforyki na ziemie Patery. Przeciw nam zebrao si ju prawie pidziesit tysicy wojw. Ze Spoka na dniach doczy dalszych dziesi tysicy. Wasza Wysoko, moemy jeszcze zebra dodatkowych pitnacie tysicy, lecz to ju jest maksimum naszych moliwoci. - Kowdlar poprawi swj kanclerski, zoty wisior. Rzeczywicie, Uberyk sprawnie korzysta z owego skarbu pirackiego, ktry zagarn krl umiechn si kwano. - Lecz jest jedna dla nas szansa. Jaka, Wasza Wysoko? Pniej, pniej o tym Amargadeusz si dziwnie rozdrani. Wasza Krlewska Mo, jeli to dobrze rozplanujemy, to moe uda nam si to, co udao pod Polem Czarnego Tura. Nie, dwa razy pod rzd ta sama sztuczka si nie powiedzie, ja myl o czym innym, ale na razie cicho sza. Nie powiem ci jeszcze. Tylko ja i Mistrz Kapa o tym wie. Amargadeusz na chwil zamilk; zamyli si. Odwrci nawet gow od Kowdlara. Zatrzyma wzrok na cennym arrasie. Chwil tak duma, jakby si zastanawia, co powiedzie. Jest jednak pewna szansa. Jeli uda si nam przetrzyma ten atak Uberyka, to pienidze mu si skocz i jego plany run z hukiem. Jest szansa krl si zacz powtarza i mwi raczej do siebie, ni do Kowdlara Kapa wie i ja wiem. Na razie jednak sza, cicho sza. Sugeruj, by, Panie, powierzy dowdztwo baronowi Lurukowi powiedzia Kanclerz. Tak, tak, masz racj. Ale moe to nawet nie bdzie potrzebne. Co, Panie? - Kowdlar by szczerze zdumiony. Moe nawet nie bdzie batalii. - odrzek Amargadeusz. Wasza Wysoko, zdaje si, i na dzi adne rokowania pokojowe z tamt stron nie wchodz w rachub. Wiem, wiem najwidoczniej krl wiedzia co, z czym jeszcze teraz nie chcia si dzieli, nawet ze swym Kanclerzem. - Jest jeszcze jedna sprawa, ksi. Czy sprawdzilicie grobowiec? - Krl nagle zmieni temat rozmowy. Tak, Wasza Wysoko. Rzeczywicie kto si wama i zbezczeci prochy, Panie, twych przodkw. To niewiarygodne. Ustalilicie, kto? Kto to zrobi tak przemylnie mwi Kowdlar i nie zostawi adnych zewntrznych ladw. Jednak szcztki twych, Panie , przodkw s niekompletne. Co zostao zrobione? - pyta krl.
103

Brakuje czaszki twego dziada, Abudusa III, ponadto koci ramienia Elara , twego wuja, Panie. To niesychane oburzy si Amargadeusz. - Powiesz winnych jak psa, za przyrodzenie. Wasza Wysoko, wydaje si, e profanacji dokonano cakiem niedawno, kilka tygodni temu. Przynajmniej tak mwi odpowiedzialny za groby krlewskie. Lecz, Panie, ustali, kto to zrobi, bdzie szczeglnie ciko. Na pewno nie byli to amatorzy, ani zwyke hieny cmentarne, bowiem oprcz rzeczonej czaszki i koci nic wicej nie zgino. A byy i s tam spore klejnoty,pochowane razem ze zmarymi. Zwykli amatorzy nie zdoali by si powstrzyma od kradziey tak cennych rzeczy. No tak, no tak, pewnie masz racj. Ja czuj, e za tym stoi ten parszywiec. Intuicja mi to podpowiada. Tylko po co mu szcztki mych przodkw? Poj tego nie umiem. - Amargadeusz zrobi min, niby pokn ziarnko gorczycy.

Nie dao si go uratowa, Paniczu powiedzia stajenny do Atagra. Atagr i Erej stali w rogu stajni. Doskonale widzieli stamtd ciao kuca Mube. Teraz byo takie sztywne, takie marne. Nic ycia nie byo w tym ciele, dawniej tak ruchliwym i psotnym z natury. Jeszcze tam krztao si dwch niewolnikw; zaraz pewnie wezm ciao kuca i je zakopi za stajni. Atagr by smutny, chyba nawet nie zdawa sobie sprawy, co si z jego kucem stao. Jad wa by jednak silniejszy ni hart i moc duszy maego kucyka. Jeli to kobra uksia kuca, to jej jad byby niebezpieczny nawet dla duego konia. I cho prbowali na si, wszak by to ukochany kuc Panicza, i stajenny i nawet medyk ratowa kuca. Cho wyssali mu z rany resztki jadu, to byo to jednak wszystko daremnym. Nawet specjalne maci nic nie pomogy. Mube po wielu godzinach mczarni w kocu skona. Nie martw si, chopcze, twj kuc ju jest teraz w krainie wiecznej szczliwoci. - powiedzia Erej do Atagra i przytuli go rk do siebie. Jak to, Nauczycielu? Jak to w krainie szczliwoci? Tak powiadaj mdrzy ludzie. Mj Mistrz, Cygan Dziad, zawsze mawia, e wiara w ycie pomiertne nie szkodzi, moe tylko pomc. Jeli nawet jest ona prna, to i tak si o tym nie dowiemy. A jeli jest w tym co na rzeczy, to nasza wiara wzmocni nas tylko i powiedzie do miejsc, ktre dadz nam szczliwo i wieczn rozkosz.

104

Erej wzi chopca za rk i popchn go w stron dziedzica. Chopak poszed za nim zupenie bierny. A moe on ju wiedzia, co to znaczy mier i strata czego wanego, czego co si lubio lub nawet kochao. Jednak oprcz apatii, biernoci i smutku, may Atagr nie sygnalizowa, i jako mocno cierpi po stracie kucyka. Nie rozpacza, nie paka. A by moe nauczy si ju, e ludzie, o pozycji jak mia ze wzgldu na tytuy swego ojca, musz udawa, nawet gdy cierpi, i wszystko jest w porzdku, dobrze si dzieje bez wzgldu na okolicznoci. Moe chopak dojrza, i tak si zachowuje jego wasny ojciec. Wszak dzieci bardzo szybko si ucz. I ucz si przede wszystkim naladujc wasnych bliskich. Gdy tak szli przez dziedziniec, Erej zobaczy, i przed paacem stoi samotnie matka Atagra, ksina Teborna. Skina ona rk, by podeszli do niej. Z odlegoci kilku okci usyszeli. Dziecko, nie martw si. Stajenny powiedzia mi, co si stao. Biedny Mube. By zawsze tak rozbrykany. Synu, jak si czujesz? - rzeka ksina. Dobrze, mamo. Mistrz Erej zapewni mnie, e Mube jest teraz szczliwy. Na te sowa syna ksina tak dziwnie spojrzaa na Ereja. A sam Erej spon niby rakiem. No tak, tak, skoro tak ci powiedzia Mistrz Erej rzeka jednak. Pani, wszak moemy ufa, i tak jest stworzony wiat rzek w jej stron Erej. Synku, nie martw si. Dostaniesz od taty innego kucyka. A ja nie chc innego szybko odpowiedzia jej Atagr. No, zobaczymy, zobaczymy. Na duego konia jeste jeszcze za may, a wszak cay czas musisz wiczy si. Zobaczymy, bo ojciec przyjedzie dopiero za tydzie, co powie nam setnik Zapara. A gdzie on teraz jest, wszak za chwil macie wiczy fechtunek? Nie wie Pan ? tu ksina zwrcia si do Ereja. Nie widziaem go dzi, Pani. Ale myl, e jest tam, gdzie chtnie przesiaduje, czyli w kuchni. Co bardzo polubi nasz pomocnic kucharza. O tak, w samej rzeczy. Irtyna to bardzo mia niewiasta, cho mocno przy koci. Ale widocznie karmi ona setnika frykasami, e ten ma takie do niej przywizanie odpowiedzia ksinej Erej, umiechajc si przy tym od ucha do ucha. Na t pogawdk dorosych may Atagr zareagowa totalnym znudzeniem. Puci rk Ereja i odszed te kilka krokw w bok. Ksina Teborna pewnie jeszcze chtnie porozmawiaaby z Erejem, ale przypomniaa sobie w sam por, e czeka na ni krawcowa. Ksina planowaa ubra now sukni, gdy ruszy za kilka tygodni na lub Elubedy. Od duszego czasu planowany by ten lub, lecz dziwny los odkada t
105

uroczysto z tygodnia na tydzie. Ale oto w kocu klamka zapada i data lubu ostatecznie zostaa okrelona na drug sobot miesica wilka. Widzc, e syn jej odszed kilka krokw, szeptem jeszcze tylko rzeka. I to tak, by sysze to mg tylko Erej. Nauczycielu, niech pan sprawi, by chopak nie wraca mylami do losu swego kucyka. Moe nakoni go Pan, by przygotowa si na nowego kucyka. Bowiem, jak znam swego ma, nie dopuci on, by nauka jazdy konnej zostaa odwleczona. Atagr musi si w tym trenowa. Nie ma rady gono za rzeka. - Nauczycielu, prosz kontynuowa zajcia. Gdyby Pan co chcia z mojej strony, to prosz si skontaktowa z moj garderobian.

Kapa dra od chodu tej letniej nocy. Wprawdzie mia ubran sukni, lnian, i wenian narzut, ale byo mu zimno. Lasek Kareto, oddalony nieco od Wendy. Przyjecha tu wierzchem. To tu umwi si z ludmi Koboka, jak ich na wasny uytek nazywa. Byo przed pnoc. Wprawdzie w Wendzie latem gorce s dzionki, lecz tak jak one gorce, tak nocki s dotkliwie chodne. Nagle usysza trzask. Odwrci tam gow. Tak. To byli oni. Cho ubrani na czarno, i ciemno byo wok, to jednak pozna te sylwetki. Lecz, jak zwykle, to ten niszy si pierwszy odezwa: Jeste, Kapa, to dobrze. Witam powiedzia Kapa. I co nam przynosisz? Jakie wieci? - mwi ten sam. Mam dobre nowiny. Krl Amargadeusz gotw jest suy Kobokowi, lecz Co lecz? Jakie stawia warunki? - czowiek w czerni zdenerwowa si nieco, a ten wyszy a podrapa si po czubku gowy. Krl Amargadeusz bdzie wiernym sug boga Koboka, lecz ten niech mu pomoe w walce z wrogami Ulandii. Bowiem oto ciemne chmury gromadz si nad naszym krajem. S tacy, ktrzy chc usun prawowitego wadc z tronu i pogry Ulandi w chaosie. - Mwi Kapa. Aha. O to chodzi. Tak, wiemy, e Mag Uberyk zawiza liczne koalicje i chce obali Amargadeusza. Hm Tak... Hm... Chyba moesz przekaza swemu wadcy, e co da si tu zrobi. Niech Amargadeusz bdzie dobrej myli. Skoro bowiem chce suy Kobokowi, to logiczne jest, i bg Kobok nie ma zamiaru szybko rezygnowa z jego suby. Tak, to logiczne. A ewentualna wojna i koniec Amargdeusza nie jest Kobokowi na rk. Czy mog, Panie, zapewni krla Amargdeusza, i Kobok mu pomoe w tej wojnie z siami Uberyka. Hm - czowiek w czerni si zastanowi. Potem jednak szybko odpali. - Tak,


106

moesz swego wadc o tym zapewni. Lecz, dopowiedz, e tym samym bg Kobok oczekuje z jego strony poddastwa. Uprzed krla, e nie bdzie to bardzo bolesne, to poddastwo, jednak krl bdzie musia pewne rzeczy dla Koboka wykona. Mistrz Kapa umiechn si. Bdzie oto mg swemu krlowi przekaza dobr nowin. Wprawdzie nie wiedzia jeszcze, jak moc dysponuje Kobok. Ten Kobok. Czy to jest w ogle czczony na wiecie Kobok, czy kto, by moe nawet potny, ktry jednak jedynie si podszywa pod boga mrz i oceanw? eby si jednak upewni Kapa spyta? Panie zwrci si do tego mniejszego czy bg Kobok rzeczywicie moe powstrzyma armie liczce dziesitki tysicy wojownikw? Tak. Moesz zapewni swego krla, e bg Kobok zetrze w py te wrogie siy. Czy pamitasz jak kilkanacie lat temu wydarzya si wielka katastrofa na pnocy, ktrej skutki trwaj jeszcze do dzisiaj? Upadek karocy Kerdolota? - spyta zdumiony Kapa. Wy to tak nazywacie. A w rzeczywistoci bya to potyczka midzy istotami rwnymi Kobokowi, midzy bogami. Ta katastrofa, to bya w tej batalii uyta bro, ktra moe obrci wielki grd w gar popiou. Oto masz moc Koboka i jemu rwnych. Nie moe by?! - zdumienie Kapy wzroso jeszcze bardziej. Wyobra sobie, e Kobok moe tak bro uy wobec armii wrogiej twemu Panu. Kobok nie zna litoci. Lecz dla swych sug potrafi by wspaniaomylnym. My, ja i mj czowiek mczyzna pokaza rk na tego wyszego jestemy jedynie emisariuszami Koboka, jego wiernymi sugami, i tylko ludmi. Lecz Kobok nie jest czowiekiem, cho sylwetk mocno przypomina czeka. Kobok yje ju wiele lat i y bdzie jeszcze raz tyle. Dla czowieka jest to niepojte. ycie czowieka to jak jeden dzie w yciu Koboka. Mczyni otoczyli Mistrza Kap, niby wzili go w dwa fronty. W ich wzajemnych relacjach byo wida, i ten mniejszy by szefem, a ten, ktrego mniejszy zwa Trzy, ten wikszy, by chyba jedynie oson i obstaw dla tego pierwszego. Gdzie bye dwa tygodnie? - powiedzia mniejszy. Odpoczywaem, ale teraz ju jestem. No dobrze, dobrze. Moesz zapewni swego krla, e bg Kobok bdzie go ochrania. Teraz jest jeszcze jedna sprawa. Oto wiemy ju, do czego posu Uberykowi czaszka dziada Amargadeusza i inne szcztki z rodziny krla.
107

Do czego? I ty si nie domylasz? Przecie to twj fach mwi czowiek w czerni. Nie powiedzia prosto Kapa. Do magii! Uberyk bdzie si stara wpyn na los Amargadeusza, poprzez dziaanie na szcztki jego przodkw. Ach! Do diaska, rzeczywicie, e te o tym nie pomylaem. Ale to czysta Czarna Magia. Uberyk musi by mocno zdeterminowany, by w ten sposb stara si zaszkodzi krlowi. A jest. A jest. I to pomimo tego, i gromadzi takie siy przeciwko Ulandii. Ale wynika to z jego niepewnoci, bowiem wszelkie wrby mwi mu, e przegra t batalii. A on si zawzi. Jakby przeciw caemu wiatu. Jest przekonany, e to jego los i bogowie wybrali na wodarza Ulandii.

Uberyk mia przed sob czaszk. Bya to czaszka Abudusa III, dawnego krla Ulandii, dziadka Amargadeusza. Nieco w gbi komnaty na kamiennych kolumnach sta otarz ofiarny. Na nim to paliy si cztery wiece; sta tam talerz oraz pentagram ze zota. Obok w specjalnej amforze tlio si kadzido, w puzderku obok byy wonne olejki. Uberyk by sam. Wczeniej poprosi swych ludzi, by mu nikt nie przeszkadza. Uberyk wzi do rki czaszk. Abudus umar w susznym wieku, mwi o tym stan uzbienia szczki. Kilka zbw tylko tam byo. Podobno, tak mwi kroniki, umar nagle, nie zbudzi si rano ze snu. Uberyk pocz si koncentrowa, cay czas trzyma czaszk w rce. Ten rytua, ktry teraz planowa dokona, powinien by powtarzany codziennie o tej samej porze przez okres dziesiciu dni. To w starej Ksidze Magii Uberyk znalaz w rytua. Mia j od wielu, wielu lat i czsto wykonywa zaklcia tam zawarte. Zacz nuci zaklcia. Monotonnie, starannie, bez chwili wahania. Zaklcie za zaklciem. W pewnym momencie wzi kadzideko i zacz okadza czaszk. Potem chwyci krtki kordzik i zacz nad czaszk wykonywa ruchy, niby godzi w czaszk, niby chcia ja przeci i porozrywa. Wzi czaszk do prawej rki, kordzik do lewej i ruszy kolejno do kadego rogu komnaty. piewa przy tym mantry i zaklcia. W kocu postawi czaszk na stole ofiarnym i pola j krwi z koguta, ktrego wczeniej na tym samym otarzu umierci. Cay rytua trwa okoo kwadrans. Zupenie wyczerpany, na zakoczenie, tym samym kordzikiem zamkn piercie ochronny i opad prawie bez si na aw. Cho to nie bya wyczerpujca praca, fizyczna praca, jednak Mag Uberyk by wypruty z si. Kosztowao go to bowiem wiele energii witalnych. Tkwi tak na tej awie i ciko oddycha. Z trudem apa powietrze do ust. Peen boleci wzi puchar z winem i upi spory yk. To go troch pobudzio. Poczu, e energia napywa. Popatrzy jeszcze raz na otarz, na czaszk poplamion krwi kuraka. I wtedy umiechn si. Umiechn si do siebie. Tak. O to mu chodzio. Teraz ju wiedzia,
108

e jego cios trafi celu, e Amargadeusza dosign jego przeklcia. Teraz ju wiedzia, e mu si udao. Kady dowiadczony mag wie dobrze, czy jego dziaania przynios korzystne efekty. Kady mag wie.

W ogrodzie krlewskiego paacu w stolicy, w Wendzie krl Amargadeusz postanowi dzi urzdzi piknik i zabawy. Krlowa Sylanda z niemowlciem Orotogiem siedzieli tu przed namiotem. Byo ciepo i rzeko. Upa rozpraszaa lekka bryza chodnego powietrza. Krl siedzia w centralnym miejscu namiotu. Za nim stali ksi Kanclerz, Presurt oraz elektan. By te Wdz Ludzi Maych, Elubed. Oprcz tego byo gro dworzan i dam dworu z Zubert na czele. Wierny suga krlewski, zausznik Amargadeusza, Obik, by w tym miejscu szczeglnie naraony, w tym pozytywnym sensie, na adoracj wszystkich tych, ktrzy mu si chcieli przypodoba. A byli to nawet wybitni notable Ulandii. A on sta peen gotowoci kilka okci od krlewskiego siedziska. W tym honorowym krgu nie zabrako dzisiaj i samego Mistrza Kapy. Stara si on jednak jak najmniej wyrnia z tego godnego tumu. Na wyeksponowanym miejscu ogrodu sta dugi drewniany st, na ktrym byo mnstwo przepysznych rarytasw. Misiwa i ryby, odpowiednio przyrzdzone owoce morza. Sosy i gste i te bardzo pikantne. Arbuzy i melony, winogrona dojrzae i przejrzae granaty, ananasy. Sery i jaja rnych kurakw, w tym strusie. Sodkie ciasta i nawet sone podpomyki. Gocie raczyli si tymi wiktuaami i sawili szczodro krlewsk. Sam krl za posila si bardzo skromnie. Krl bowiem, cho nikt o tym jeszcze nie wiedzia, od kilku dni mia boleci. Bolao go serce. Medyk stwierdzi, i to z pewnoci rodzaj przesilenia, ktry sam po pewnym czasie powinien krlowi ustpi. Lecz min ju prawie tydzie, a bl nie mija. Ba! Nawet w odczuciu Amargadeusza wzmg on si radykalnie. Pewnie win tego byo to naduywanie wszelakich specyfikw na podniesienie jurnoci, ktre krl bra dawniej, to jest po lubie z Syland, a ktre odstawi dopiero po urodzeniu si Orotoga. Teraz krl mia zapaci cen. Przynajmniej takie byo zdanie Amargadeusza. Gdyby on jednak wiedzia, i Mag Uberyk odprawia teraz ca seri misterium magicznego, ktrego gwnym celem jest godzenie w Amargadeusza, pewnie zmieniby zdanie. Lecz dwr nadal nic nie wiedzia o boleci krlewskiej, bowiem jedynie Obik i medyk krlewski Lopeod, a take Mistrz Kapa wiedzieli, e krl choruje. Nawet krlowa Sylanda nie wiedziaa. Pierwszy raz od duszego czasu pojawia si publicznie krlewna Logoberda . Siedziaa blisko swej macochy i brata. Oblicze miaa do pogodne. By moe byo to powodem tego, i jej ojciec, krl Amargadeusz, obieca jej, e wyda j jeszcze w
109

tym roku za jakiego godnego jej pozycji ma. Krl jak gdyby zrezygnowa z tej opcji, by umieci Logoberd jako kapank w jakim miejscu kultu. Cho nie bya ju moda, moga jednak jeszcze zaoy rodzin i urodzi dzieci. Krl siedzia pord swych najwaniejszych sug. On siedzia, a oni stali. Krl wypytywa si ich o sprawy biece. Czsto podnoszonym tematem byo to, i wojska nieprzyjaciela zbieraj si wok Ulandii. Nie byo jeszcze tragicznie, lecz ju niespokojnie. Ksi Kowdlar pomau mobilizowa siy krlestwa. Trzydzieci tysicy najemnikw w subie Amargadeusza stao ju na granicy z Pater. Jak obliczali stratedzy do batalii powinno doj najwczeniej za dwa miesice. Krl jednak nie by mocno zmartwiony, Mistrz Kapa bowiem zdy go ju zapewni, i bg Kobok pomoe krlestwu. Skoro Kobok wybra go, tym samym wywyszy i otoczy ochron. Wikszy niepokj u krla budzia owa nieprzyjemna sabo serca. W adnej jednak kronice nie byo ni wzmianki, by ktry z jego dumnych przodkw chorowa na serce. A jak mu rzek nadworny medyk, boleci czsto postpuj za naszymi przodkami. Tymczasem piknik krlewski postpowa w doskonaej atmosferze wzajemnych rozmw nie tylko krla ze swymi doradcami, ale take notable midzy sob dokonywali wymiany wrae, i wymieniali biece uwagi. Jedynym, ktry w tej imprezie nie wymieni ni sowa z innymi jej uczestnikami, by chyba tylko maleki Orotog, a to tylko i wycznie z tego powodu, i nie umia jeszcze mwi. Nawet samotnica Logoberda odbya owocn dyskusj z Zubert, przeoon dam dworu krlowej. Rozmawiaa te z Obikiem, a take udao jej si wymieni zdanie z wasnym ojcem. W pewnym momencie krl zwrci si do ksicia Kanclerza: Suchaj, Kowdlar, ty podobno masz na swej subie najbliszego ucznia Cygana Dziada, prawda to? Tak, Miociwy Panie odpowiedzia ksi Kanclerz. - Zwie si Erej, jest nauczycielem mego syna. Nauczycielem? Widz, e roztropnie postpujesz, ksi. - powiedzia Amargadeusz. - Lecz wiesz, podobno Cygan Dziad pozostawi po sobie ksig. I cho nie znosiem ja ci go dosadnie, ale chtnie bym si zapozna z jego dziedzictwem. Tak, Miociwy Panie. Erej uyczy mi j do skopiowania. Kopiuj j krlewscy skrybowie . O! To dobrze. Niech j skopiuj i dla mnie. Wedug twego yczenia, Miociwy Panie. Powiedz mi, czy on, ten Cygan Dziad, pisze tam co o zdrowiu, o boleciach?spyta krl. O ile mi wiadomo, bo przejrzaem j naprdce, jest tam te o zdrowiu i chorobach, i to nawet sporo. Bo Cygan Dziad twierdzi, i szczcia moe tylko ten dostpi, kto zdrowy na ciele i duchu. Cierpienie za to wedug niego symptom jakiej choroby toczcej ciao lub ducha czowieka.
110

Aha , to dobrze, potrzeba mi teraz takiej ksiki - krl na chwil zamilk. Zastanawia si nad czym, potem rzek. - Powiadaj, e ten cay Cygan Dziad by najmdrzejszym czowiekiem na ziemi. Ale ja, jak go pamitam, zawsze si spinaem w sobie, gdy ten co prawi. By moe mia zawsze racj, gdy mi doradza, ale mi osobicie to przeszkadzao. Czy ja si normalnie zachowywaem? Powie mi ktry z was? - krl zwrci si do swych wodarzy. Pierwszy odezwa si Presurt Oland. Wasza Krlewska Mo, tak reagowali wszyscy, no, prawie wszyscy. Ja go dobrze poznaem, bo suy mi porad u schyku swych dni. On, tak mi powiedzia, pogodzi si z tym. Kady bowiem tylko siebie uwaa za wyrocznie. Wybacz, Miociwy Panie, e to powiem, ale prawie kady reagowa podobnie do Ciebie, Panie. No tak, no tak. Wiem jednak, e pomg ci, Olandzie, pomnoy snadnie twj majtek, czy nie? Tak, Miociwy Panie, ale chyba tylko dlatego, i nie mieszaem si do jego dziaa powiedzia Oland. Nagle zrobio si jako tak pochmurnie, potne chmury przesoniy soce. Zrobio si chodniej. May Orotog zapaka w koysce, co doszo do uszw samego krla. Krlowa Sylanda wzia chopca w ramiona i zacza go uspokaja. I rzeczywicie malec przesta paka. Po chwili poprawia si take pogoda. Wiatr przegna kbiaste chmury. Krl i notable, ktrzy przez t chwil zatopili si w zadumie, mogli znw powrci do rozmowy. Rozmowy, ktr, jak atwo zgadn, kierowa Amargadeusz, wypytujc swoich ludzi o te rzeczy, ktre go interesoway. Kowdlarze, powiedz mi, kiedy skrybowie przepisz dzieo Cygana Dziada? Wasza Wysoko, potrzeba na to bdzie jeszcze co najmniej trzech miesicy, ale zapewniam Ci, Panie, pierwsza kopia trafi prosto do Ciebie. I bdzie to starannie wykonana kopia. Ja mog zaczeka. Dobrze. Niech praca postpuje. Za trzy miesice ostatecznie rozwi si sprawa midzy mn a Uberykiem. Jeli ja go zwyci, nie ucieknie mi ju i skrc go o gow. Jeli my przegramy, no c, prna bdzie praca tych dobrych skrybw. Przynajmniej jej efekt nie nam przypadnie. Na te sowa krla zabrzmia pogos protestu. To notable wyraali swj sprzeciw, iby Uberyk mia pokona krla. Ten mocny pogos rozbrzmia prawie po caym pikniku, nawet damy dworu przyczyy si do. Krl by mocno zbudowany t reakcj swoich poddanych. Nawet nie kry tego, i pojedyncza ezka wylaa mu si po policzku. A co z tob, Elubedo? - krl zwrci si wprost do Wodza Ludzi Maych
111

To znaczy, Panie? - odpowiedzia pytaniem na pytanie. No, kiedy to w kocu si ustatkujesz? Syszaem, e lub ju niebawem, czy nie? - pyta krl. Wasza Krlewska Mo, w samej rzeczy. Oto ju za tydzie bior lub z m wybrank, szlachetn Gelder. No widzisz, pokosztujesz ty jeszcze ycia rodzinnego. Przypomnij mi, jak wiekowy jeste, bo z wygldu modzianem by ci mona jeszcze zwa, ha, ha, ha zamia si krl, zamiali si pozostali. Wasza Wysoko, kocz ju trzeci dekambr, czwarty na horyzoncie. Ach! Najwyszy czas na ciebie stwierdzi, ju teraz powanie, krl. - Ale bierz, Elubedo, przykad ze mnie. Ja si doczekaem potomka mskiego ju bdc w susznym wieku. Bierz przykad. Chronora, bogini czasu, tak to plecie, e nie wiadomo kiedy dobrze, a kiedy le. - stwierdzi filozoficznie Amargadeusz. Dziwny chd zrobi si w ogrodzie. Nagle psy, co byy w ogrodzie midzy ludmi, a byy to ulubione maskotki krla i krlowej, zaczy niecierpliwie szczeka. Potem szczekanie zamienio si w wycie. Suba krlewska staraa si przywoa zwierzta do porzdku. Krl si zdenerwowa. Czerwony rumieniec wyszed mu na twarzy. Krlowa Sylanda rzucia trwone spojrzenie na swego ma, jakby spodziewaa , bogowie wiedz, czego. Obik a cay si spry w sobie, wygldao to, niby pokn ab. Dworzanie zamilkli; mocno zdziwiony Presurt Oland chwyci za rk elektana Adlara, tak jakby czeka od niego jakiej rady. Lecz oto staa si rzecz niezwyka. Cho oto nie byo ju chmur na niebie, lecz ze Socem zaczy si dziwy wyprawia. Tak jakby dziwna tarcza zacza nachodzi na Soce. Rwnoczenie coraz ciemniej i chodniej byo. Ludzie w ogrodzie byli zdezorientowani. I to rwno wszyscy, od pary krlewskiej po damy dworu. Tarcza owa coraz bardziej zasaniaa Soce. Ptaki zaczy szale w popochu. O bogowie! - krl jakby przypomnia sobie co. O bogowie!- Krl poczu, e ogarnia go fala strachu. Nie. Nie o siebie. Lecz? Lecz o syna. Bowiem krl przypomnia sobie, co rzek mu kiedy Mistrz Kapa, tu po odprawieniu nad synem krlewskim rytuaw ochronnych. A to, i syn jego, may Orotog, bdzie bezpieczny, chyba e zganie Soce. I teraz to, gdy ciemnoci nastay w poudnie, gdy Soca ju nie byo, gdy byo ju cakowicie przesonite jak przeszkod. Krl poj to, emocje jednak byy tak wielkie, e chwyci si za serce i , osuwajc si na swym siedzisku, ostatkiem si wycharcza jeszcze : Ratujcie Orotoga, ratujcie moje dzieci. Po czym straci wiadomo. Tak jakby wybucho mu co w rodku piersi.

112

W pierwszej chwili zapanowa tam dziki chaos. Dworzanie biegali po ogrodzie, tak jakby wszyscy poszaleli. Lecz pierwszy opanowa si Obik. Krzykn: Sprowadzi tu szybko medyka. Podobnie Mistrz Kapa nie straci zimnej krwi. Niby na rozkaz krla podbieg do zdezorientowanej krlowej: Jak dziecko, Miociwa Pani? - rzek szybko No nie wiem, chyba dobrze Sylanda odpara. Spojrzeli razem do rodka koyski. Kapa odetchn z ulg, may Orotog po prostu sodko sobie spa. Regularny oddech wiadczy, e malec mao sobie robi z tego rozgardiaszu. Pani, pozwl, e odprawi teraz may rytua ochronny. Po co? - spytaa krlowa. Pani, zaufaj mi. Tu chodzi o bezpieczestwo delfina. Dobrze, czy, co dowiadczenie ci kae.

Na t zgod krlowej, Mistrz Kapa przystpi szybko do odpowiedniej magicznej procedury. Zacz co nuci pod nosem. Macha przy tym rkoma nad maym Orotogiem. Na dziecku nie robio to adnego wraenia, wszak malec pogrony by w bogim nie. Rwnoczenie jednak ten potwr, ktry pokn Soce, tworzc ogln ciemno, wyplu z siebie gwiazd. Znw bya jasno. Ptaki si uspokoiy, napyno ciepe powietrze. Ludzie z niedowierzaniem patrzyli na siebie. Tymczasem szybko przy krlu znalaz si medyk krlewski, Lopeod. Z pomoc swego niewolnika rozpi on szybko szaty krlewskie i czym prdzej przyoy rodzaj odwrconego lejku do piersi Amargadeusza. Krl yje Loeped krzykn w stron notabli. Nadal przysuchiwa si pracy serca. Kiwa tylko gow i powiedzia co cicho do swego niewolnika. A tamten otworzy skrzan torb medyka i wycign stamtd rodzaj fiolki; poda fiolk medykowi. Lopeod ostronie wla w usta krlewskie cz zawartoci fiolki. Nie miny dwie minuty i oto krl jakby jkn, jakby zacharcza i w kocu po dalszych kilku minutach krl wreszcie otworzy oczy. Co to? Co si stao? A Soce! Mj Orotog! Ratujcie go. Wszystko w porzdku, Miociwy Panie odezwa si ksi Kowdlar. Orotogowi nic si nie stao. Jest przy nim Mistrz Kapa.
113

Nic? Jeste pewien? - krl si odwrci w stron dziecicej koyski. - O! Jest Soce zauway To dobrze, to dobrze. Sabo mi zdy jeszcze zauway, po czym znw straci wiadomo. Nie obawiajcie si, krlowi nic si nie stao, bdzie teraz spa kilka godzin powiedzia gono medyk. - Niech suba zaniesie lektyk krla do jego alkowy.

Co to byo, Regencie? - Olert chodzi po komnacie i nerwowo wywija ramionami. To byo zjawisko astronomiczne. Soce zostao przesonite przez Ksiyc. Nic nadzwyczajnego. To nawet mona obliczy, kiedy si to stanie. I ty, Panie, wiedzia o tym? - cay czas Olert by zdenerwowany. A Uberyk wrcz przeciwnie, pi spokojnie gorcy zioowy napar. Wiedziaem. Nawet wiem, kiedy bdzie nastpne. Kiedy, Regencie? A tego Ci nie powiem, bo moe bd to mg jeszcze kiedy wykorzysta dla siebie. Jedno Ci tylko powiem, nie stanie si to szybko. Lata min. Na drewnianym stole na wprost Uberyka leay dwie lub trzy mapy. To na nich teraz Mag kreli, jakie, i gdzie, siy s zgromadzone przeciw Amargadeuszowi. Ju za kilka tygodni, wic o wiele szybciej, ni dotd zamierzali, rusz z t armi przeciw dziedzicowi rodu Arenw. Uberyk, po zwycistwie, mia zamiar zaoy wasn dynasti. Jest dobrze, szpiedzy mi donosz, i Amargadeusz powanie chory, to nam tylko uatwi zadanie- mwi Uberyk. Na co chory, Panie? Serce ma chore. Jest to wynikiem dawnego zatrucia. Kiedy niejaki Edipo, jego najbliszy suga, poda mu na Wyspach Gnomw trucizn, ktr sam przygotowaem. Od tamtej pory z jego sercem, rok za rokiem, jest gorzej. Tym bardziej, i cae lata faszerowa si rodkami na wzrost potencji mskiej, a one take le dziaaj na serce. Czy on moe skona? Tak, to nie jest wykluczone przyzna Mag Uberyk. - Ale mimo to bd nadal dy do konfrontacji z nim na polu bitwy. Ewentualne z nim zwycistwo tylko wzmocni moj i nasz pozycj. Gdy zwyci, bd silniejszy. Inni
114

monarchowie, innych krajw mnie zaakceptuj. Przez otwarte okno do komnaty zaglda Ksiyc. Bya penia, wic blask z niego bijcy wzmacnia potencja zapalonych wiecznikw w pokoju. W Oforyce by teraz schyek lata, lecz nadal byo bardzo ciepo. W tym roku aura bya bardzo przyjazna dla tych wszystkich, ktrzy koczowali na powietrzu. W krlestwie Mohawy byo duo szczepw koczownikw, ktrzy ze swymi stadami kz i owiec wdrowali z jednego do drugiego pastewka. Przez p roku byli w Mohawie, drugie p roku wdrowali przez rwniny i tereny prawie pustynne innych oforyckich krajw. Podobno Amargadeusz ju wyznaczy Regenta dla Orotoga powiedzia Uberyk Najpewniej to bdzie dumny Kowdlar, czy nie tak, Panie? - spyta Olert. Ot to, ksi Kanclerz. Daleko zaszed ten rycerz w yciu. - przyzna Uberyk. Jako i my, Panie. W samej rzeczy, masz racj, generale. Lecz my jeszcze mamy cel przed sob. On ju jest skoczony. Za miesic, dwa wylej wino na jego kurhan. powiedzia Mag Uberyk. Rytua wylania pucharu czerwonego, wytrawnego wina na grobie swego wroga by aktem zwycistwa i boskiej zemsty. Czerwone, wytrawne wino byo synonimem krwi i ofiary, jak wrg musia przela i odda bogom, a zwycizca akcentowa tym samym sw wiktori. Uberyk umiechn si zoliwie. Odwrci gow, tym samym genera Olert mg zobaczy, i na otarzu, ktry sta w rogu komnaty leaa na marmurowym kamieniu jaka czaszka. W fatalnym stanie, niby roztrzaskana lub rozupana ostrym narzdziem. Bya przy tym polana chyba krwi lub winem. Lecz Olertowi si zdao, i bya to najpewniej krew, zbyt wiele on si napatrzy na ludzk krew i ludzkie rany, by si myli. Lecz to nie bya ludzka krew, raczej zwierzca. Tego te by pewien. Obok leaa ko, Olert mgby si zaoy, e to bya ko ramienia. Strzaskana, z przebitym otworem na wylot, rwnie polana ofiarn krwi. Za tydzie odpyniesz do Fluksji, zabierzesz ze sob cz najemnikw mwi odwrcony Uberyk. Sucham Ci , Panie. Bdziesz tam czeka na mnie mwi dalej pewnym gosem Mag Uberyk. Zrobimy, co do nas naley, i uwolnimy Ulandi od tyrana. To nie bdzie dugo trwao. Licz, e jedna wygrana bitwa otworzy nam drog do Wendy. Ile bdziemy mie ludzi? - spyta Olert. Uberyk si do odwrci. Wystarczy. Bdzie nas okoo osiemdziesiciu tysicy. Nie martw si, nie
115

powtrzy si ju to, co nas spotkao na Polu Czarnego Tura. Zgnieciemy siy tyrana i koczymy spraw. Wnosz std, Panie, i bdzie nas trzech na ich jednego. Ale teraz ju bardziej dowiadczeni, nie nabierzemy si na aden fortel Luruka. Czy on bdzie dowodzi wojskiem Amargadeusza? - spyta genera. Najpewniej tak si stanie. Najpewniej. To dobry rycerz i wdz, szkoda, e nasz przeciwnik. Moe go, Panie przekupi? Prbowaem. Ale on bardzo honorowy. Podobnie jak i Adlar i Kowdlar. Zbyt wiele oni maj do stracenia, by przej na nasz stron. Moe si boj, e systematycznie likwidowabym ich po zwycistwie. A moe i maj racj? He, he, he zamia si Uberyk. - Przecie zdrajcy si nie szanuje. - doda refleksyjnie. - Nie szanuje si zdrajcy, jakiegokolwiek by on nie zdradzi satrap. - Uberyk zorientowa si, i Olert patrzy intensywnie na otarz w rogu komnaty. - Patrzysz tam, na t nieszczsn czaszk spyta. Olert zmiesza si, czerwona plama skazia mu lico. Tak, Panie przyzna jednak szczerze. Widzisz, prbowaem wpyn na los Amaragedusza Czarn Magi. I musz Ci si przyzna, jest jaka bariera, jaka przeszkoda. Nie mog si do koca dobra do jego planu astralnego. Ale przecie, Panie, moe ta choroba serca. Nie, chyba nie, to jest sprawa niezalena. Cho moe? Nie umiem si do koca przebi przez jego bariery. Nawet szcztki jego krewnych nic nie pomagaj. Nie wiem Nie wiem dlaczego. Panie Olerta owiecio. - A moe to nie s jego krew ni? Co! Co? Bogowie! Ty masz chyba racj.- Jakby w Uberyka co uderzyo. Czyby to by pospolity bastard? Tak. Abudus III nie moe by jego dziadkiem, tylko jedynie dlatego nie mog tego bastarda rozpracowa. O Olert, ty mnie owieci. Ty masz racj. - Uberyk a powsta z awy z emocji. Tak. Ty masz racj. Nie moe by inaczej. To jest zwyky bastard. Tym bardziej to ja musz panowa w Ulandii. Widocznie babcia Amargadeusza miaa jakiego ukrytego kochanka. Tak. Tak bywa u wysoko urodzonych. Moe Abudus nie mg mie dziecka, i obrotna niewiasta odwieya krew prastarej dynastii romansem ze stajennym lub jakim goodupcem. To by te tumaczyo wyjtkow ywotno Amargadeusza. To ta wiea krew. Bo ludzie proci s o wiele ywotniejsi i zdrowsi od arystokratw z krwi i koci. Tak! To wiele tumaczy. Wyjtkow ywotno tego tyrana. - Uberyk cay rozemocjonowany chodzi po komnacie i powtarza te same sowa.

116

Atagr patrza zafascynowany. Oto jego nauczyciel, Erej, pokazywa mu szkielet. Chopak pierwszy raz zetkn si z czym takim. Mia ze zdumienia wrcz otwarte usta. Lecz nie przeraao go to, nie czu adnego lku. Tylko ciekawo i zadziwienie. Oto tak, chopcze, wygldamy my od rodka. W rodku mamy koci, ebra i krgosup. - mwi Erej. - Gdy bdziesz ju wojownikiem, nie raz, nie dwa zetkniesz si z ranami wojennymi. Czasami te rany odsaniaj koci. I wtedy, pomny dzisiejszego twego dowiadczenia, bdziesz ju wiedzia, i tak nas natura lub bogowie stworzyli. To ja te tak wygldam od rodka? - spyta niepewnie Atagr. Tak. I ty. I ja, i twoi rodzice, wszyscy ludzie. Nawet zwierzta, elfy i gnomy, maj te szkielet. No, moe nie taki, jak my ludzie. Lecz i oni maj koci i chrzstki kostne. To jest takie rusztowanie, na ktrym zbudowane jest ciao. Teraz jeszcze nie rozumiesz tego, bo jeszcze nie wiesz, jak buduje si domy, paace i witynie. Ale i do tego dojdziemy, przyjdzie na to czas. Teraz zapamitaj, i szkielet i koci s potrzebne koniecznie na to, by czowiek mia ciao, mg chodzi i biega, i przede wszystkim pracowa. Bez szkieletu wygldalibymy jak omiornice lub inne miczaki. Wiesz jak wyglda omiornica? Tak, Mistrzu. Nawet j jadem niejeden raz. Bardzo smaczna. No widzisz. Wic wanie omiornica jest przykadem stworzenia, ktre nie ma szkieletu. Aha! - Malec zdziwi si jeszcze bardziej. - Ale, Mistrzu, przecie omiornice yj tylko w wodzie. Brawo, mj may. Ot to, woda pozwala, by w niej mieszkay miczaki. Lecz na powietrzu, na ldzie nie ma na to warunkw. Najwikszym miczakiem na ldzie s limaki. Widzisz wic, e my, ludzie, bez szkieletu bylibymy tacy mali jak limaki. Aha, aha - Atagr intensywnie myla. - A we? We przecie yj na ldzie. We, chopcze, te maj szkielet. Aha - wida byo, e dla chopaka ta nowa wiedza bya frapujca. Erej stara si budzi ciekawo Atagra. I uczy chopaka przez zabaw lub pokazywa ciekawostki tego wiata. Lecz byy w ich rozmowach te te sprawy powane, trudne. Jak uczy go jednak sam Cygan Dziad, chopcy w wieku Atagra chon wszystko, i nawet sprawy trudne, ciekawie przedstawione, umiej oni zrozumie i przyswoi sobie.
117

Atagr, widzisz te wszystkie ksigi, ktre ojciec twj zebra w jednym miejscu, w tym Gabinecie Nauki? Erej wskaza chopcu na regay biblioteczki. Tak, prosz Pana. Ot, ojciec twj zebra je w jednym celu. Nie, nie dla siebie. Nie dla ich ceny i wartoci. Cho kada z tych ksig ma wielk warto materialn. Prawie za kad ojciec twj mgby mie dodatkowe sioo z kilkudziesiciu niewolnikami. Ale nie dla tego ojciec twj je cierpliwie zebra. A dlaczego? - Atagr ubieg pytaniem swego nauczyciela. Ot dla ciebie, mj chopcze. Ojciec te wszystkie ksigi tu zebra dla ciebie. Bo chce, by si zapozna z mdroci wiata. By by mdrzejszy, ni on sam jest. Aha, rozumiem przytakn chopak. Nie, Paniczu, nie rozumiesz. Bo chodzi o to, mj chopcze, i wszystko w yciu mona straci lub zyska, ale mdroci, ktr sobie przyswoisz, nikt ci nie wemie, chyba e ci tym samym ycia pozbawi. Ale nawet wwczas, gdy bdziesz mdry, twoja cieka karmy ju bdzie inna, i narodzisz si ponownie ju na wyszym etapie swej ewolucji. I o to twojemu ojcu gwnie chodzi. Mdro to jedna z gwnych cnt czowieczych. Takich jak odwaga, mstwo, przyja, mio,prawdomwno, dobro. Jest ich znacznie wicej. Lecz mdro mona nazwa kardynaln, bo, bdc mdrym, czowiek moe sam wyznaczy i stosowa z powodzeniem inne cnoty. Umie sam je wyowi z nurtu ycia, i zachowywa si zawsze adekwatnie do sytuacji yciowej. Tak uczy nas, swych uczniw , Cygan Dziad, najmdrzejszy czowiek na wiecie.

Przy ou boleci stao dwch. Jeden, ten najwierniejszy, to by Obik. Drugim by krlewski medyk, Lopeod. Krl Amargadeusz spa, lecz oddycha ciko. W alkowie krlewskiej panowa pmrok, wszystkie bowiem okna byy zacignite kotarami. W komnacie panowaa cisza. Jedynie to medyk mia odwag, by j od czasu do czasu przerywa. Pyta wwczas Obika o pewne sprawy, zwizane z codziennym zachowaniem krla. I cho to on by medykiem nadwornym, to jednak Obik zna krla najlepiej. Z drugiej strony Obik nie by skory, by zdradza komukolwiek, nawet medykowi krla, zwyczaje krlewskie. By on przecie stranikiem prywatnoci monarchy. Najpewniej i sam Amargadeusz nie byby przychylny temu, by Obik zdradza, nawet samemu Lopeodowi, co robi krl z rana w toalecie krlewskiej. Mwisz, Pan, e krl zwyk jada na niadanie jajka? - byo to pytanie do
118

Obika. Medyk mwi cicho, tak by zachowa cisz. Tak. Taki ma zwyczaj Jego Krlewska Mio. - Obik przytakn. - Lubi te zje na niadanie owoce, czasami mid i ser biay. Aha medyk zastanowi si lecz z misiw nic na niadanie krl nie zjada? Tak, Panie. Miso pod rnymi postaciami krl jada popoudniami. Raczej pnymi popoudniami. Aha medyk znw si zamyli. - Lecz ju krla od kilku lat, lecz nigdy krl nie skary si na serce. Moe tobie co mwi, Panie? Tak, Wasza Mio. To by sekret krlewski, lecz nasz Pan, krl Amargadeusz, na serce skary si ju od czasw powrotu z wyprawy na Wyspy Gnomw. Powiem ci w tajemnicy, e wiedziay o tym tylko dwie osoby. Ja i Jego Krlewska Mo. I ty teraz si o tym dowiadujesz, lecz radz ci zachowaj to tylko dla siebie. Krl, cho chory, nie yczy sobie, by o tym rozprawiano. No, ale przecie tobie mog o tym powiedzie, jeste przecie medykiem krlewskim, i wiesz, e choroby krla to tajemnica. W samej rzeczy, Panie. Mi etyka zakazuje rozpowiada o chorobach mych pacjentw, tym bardziej o chorobie Jego Krlewskiej Moci. Moesz mi wic, Panie, zaufa. A ja musz to wiedzie, by dobra odpowiedni lek dla naszego monarchy. Co wic to bdzie? Hm... Tak si zastanawiam. Chyba na pocztek zostawi ci dla krla, Panie, ma ze ledziony smoczej. Ta ma regeneruje i wzmacnia serce. Jestem pewien, e to bdzie najlepsze dla krla. Gdy krl si obudzi, podasz mu, Panie, yeczk tej mazi, na kwart wody. Niech krl to wypije. Pniej bdziesz, Panie , dba, by krl przyjmowa ten lek w takiej postaci trzy razy do dnia, a caa porcja si skoczy. Zreszt ja bd czuwa nad tym. Lecz tobie mwi, bo ty wszystko wiesz o krlu. Razem bdziemy doglda naszego godnego pacjenta. Powiem tylko jeszcze o tym krlowej. Czy mam jej rzec, czy krlewnie Logoberdzie te? Nie, Panie. Ogranicz si tylko do naszej Pani, krlowej. Ksiniczka nie musi wiedzie. A ksi Kanclerz? Te nie musi wiedzie. No Chyba e to sam krl zdecyduje, by mu powiedzie. Ale bdzie to ju decyzja krlewska, nie nasza. Rozumiesz, Pan, co mam na myli? - Obik poprawi poduszk Amargadeuszowi. - Powiedz mi, Panie, czy yciu krla co zagraa? - Obik z pewnym lkiem z bladoci na licu zada to pytanie, tak wane w tej sytuacji. Nie... Chyba nie. O ile ja si znam na tym, to krl przetrzyma ju kryzys powiedzia Lopeod. - Lecz krl przez najbliszy okres nie moe si denerwowa. Ba! Panie, ale jak tego dokona. Przecie ciemne chmury zbieraj si nad nami.

119

A tego nie wiem, medykiem jestem, nie politykiem. Ale przez najbliszy okres dziesiciu dni krl raczej powinien by z dala od polityki, od problemw pastwa. No nie wiem, nie wiem, jak to zrobi. Nic, trzeba bdzie powiedzie Kanclerzowi, by do minimum ograniczy swe relacje z sytuacji w kraju. Bdzie to trudne. Bardzo trudne. Zwa, Panie, e na drugiej szali jest ycie krla stwierdzi medyk. No jeli tak, to nie ma wyjcia. Namwi krla, by rzdy przez ten czas przeja Rada Kanclerska. Ponadto krl powinien przez ten czas by otoczony mioci. - mwi medyk. Aa A to musisz, Panie, rzec naszej Miociwej Pani. Ale to jest, tak mi si zdaje, najmniejszy problem. Bowiem para krlewska okazuje sobie wyrazy mioci i szacunku. Tak, to nie jest aden problem. Krl ma teraz w osobie naszej Pani prawdziw rodzin. I do tego jeszcze jego syn, Orotog. Tak, to si da zrobi. - przytakn jeszcze raz Obik; znowu poprawi pociel krlowi.

Jak okiem sign byy tylko szare, zmoke namioty. Tysice namiotw naprdce postawionych. To Tukmaki. Ponad pi tysicy wojownikw i kilka tysicy ciurw, ich pomagierw. Krl Alkaret pozwoli, kosztowao to Maga Uberyka sto tysicy zotych talentw, lecz Fluksja przyja na swych ziemiach tych barbarzycw, jak zwyko si mwi o Tukmakach. Genera Kalderonte jecha na koniu, zwierz brodzio po wieym bagnie. Towarzysze Kalderonte te byli wierzchem. Jechali tak pomidzy tymi namiotami, wsk, teraz bagnist, cieyn. Poranek to by zaledwie. Oboki pary kbiy si ponad tym obozowiskiem. I jedynie ciury krztay si midzy namiotami. Podobne obozowisko pewnie byo po drugiej stronie, midzy Pater a Ulandi. Krl Patery, Ufera, mia podobnie due obozowisko Tukmakw na swej ziemi. I on zgarn za to kilkaset tysicy zotych talentw, prosto ze skarbu Molewera. Kalderonte uwanie rozglda si. Szuka wzrokiem namiotu gubertunera. Powinien to ci by wikszy i okazalszy namiot. W kocu, wydao im si, e znaleli w namiot. Jaki ciura sta kilka okci od niego. Kalderonte krzykn z konia: Gdzie obozuje gubertuner Zubo? Tam, Panie chopak pokaza przeciwny kierunek. Jak to? - spyta Kalderonte. - Stamtd jedziemy. Tak, ale nieco za wschd od tej cieki, ktr, Panie, jedziecie. Wielki drewniany totem przed jego namiotem stoi. Rozpoznacie, Panie, bez trudu. Aha. A czyj to namiot? Taki okazay. - Kalderonte pokaza na namiot, ktry mylnie wzi za namiot gubertunera.
120

To namiot szacownego szamana Hyla odpowiedzia mu chopak, ktry by tu za ciur, wydao si teraz, e szamana Hyla. Kalderonte i jego ludzie, chcc, nie chcc, musieli zawrci konie. A e cieka bya wska, wykonanie tego nie byo takie proste. Lecz oto udao im si to sprawnie i ruszyli nazad, jak to mwi czsto wojownicy do swych koni. Teraz jednak, gdy jeszcze raz mogli si przyjrze obozowisku, to mogli jednak zauway, i przed namiotami stay elementy rynsztunku, jakie tarcze, skrzane czci zbroi, topory wielkie i miecze ostre i cikie. Tak, e tylko odpowiednio silni i wprawieni mogli nimi miota. Pomocnicy i giermkowie, pospolite ciury, czycili i przygotowywali ten cay or dla swych panw. Moe wielu z nich niewolnikami byo, cho znany to by fakt, i Tukmaki raczej nie brali z boju niewolnikw, dobijali swoich wrogw i brali skalpy. Generale, tam jest czowiek Kalderonte wskaza rk przed siebie. Widz, Wigo. Masz racj, ale ten totem to prawdziwe monstrum. Przed sob w odlegoci piciuset, moe nieco mniej, okci doskonale widzieli drewniany maszt, na ktrym wyrzebione byy jakie postacie, moe zwierzta. Maszt ten sta przed duym namiotem, chyba najwikszym w tym obozowisku. Przed namiotem krztao si kilku giermkw. No ten Zubo to prawdziwy pierwszy samiec, jak u wilkw i lww powiedzia powoli Kalderonte. Panie, Tukmaki to nard plemienny, u nich co wdz, to pierwszy samiec. Nie umiej si porzdnie zorganizowa mwi Wigo. Wiem, wiem. Dlatego co jaki czas dostaj mocno w ko od tych, co umieli si zorganizowa i stworzy pastwa. Ale to dla nas korzystne, mniej musielimy za ich akces w nasz spraw zapaci. Ponadto wola jednego ich wodza, na przykad, by si z nami nie czy w tej wojnie, nie jest a tak wana, bo s inni, ktrzy za nami poszli. Na przykad Zubo. Zubo, prosz ja was Kalderonte mwi do swych ludzi poakomi si na zote talenty. I oto, prosz, jestemy teraz przed jego namiotem dojechali pod sam totem. - Hej ty Kalderonte zwrci si do jednego z giermkw przed namiotem. - Ty, powiedz swemu panu, e przyby do delegat Regenta Uberyka, genera Kalderonte. Chopak, do ktrego mwi Kalderonte, pokoni si nisko i szybko wszed do pierwszej czci namiotu. Nie mino trzydzieci sekund i z wielkim hukiem z namiotu wrcz wyparzy sam gubertuner Zubo.
121

Witam, dostojnych panw rzek Zubo, wychodzc przed namiot. - Witam, generale. W sam por. Czekamy na was ju od tygodnia. Kiedy to sam Regent zdoa przyby? Przybdzie, przybdzie, bez obaw. Przybdzie z reszt wojska. Zetrzemy w py tego satrap Amargadeusza. Ju nasze siy s liczniejsze. I to znacznie liczniejsze. A bdzie nas wicej. Cieszy mnie to rzek gubertuner. - Moi ludzie s spragnieni walki. I upw, powiedzmy to sobie otwarcie. Masz racj, generale, i upw, i dziewek ulandzkich. Wszystko to bdzie, lecz musimy jeszcze poczeka przynajmniej dwa, trzy tygodnie mwi Kalderonte. By ju na ziemi, jego ludzie te zeszli z sioda. Kalderonte ucisn prawic gubertunowi. - Jeszcze mniej wicej tyle czasu bdzie potrzebowa Regent, by do nas doczy. Ale jestemy przecie my tu Kalderonte wskaza na siebie i swoich ludzi.- I jest to. Wigo podaj worek. - Na t uwag, ten, ktry zwa si Wigo, podszed do swego wierzchowca i wycign stamtd przytroczony worek. Dziwnie zabrzczao. I oto ju po chwili okazao si. - To jest dziesi tysicy talentw, cz tej sumy, ktra ci, Panie, przynaley. Reszta bdzie po wygranej wojnie. O! - Gubertuner Zubo nawet nie kry zdziwienia, a potem jego mina przybraa kolor tej chciwoci. Zubo zanurzy rce po pachy w worku i zacz dziwnie mlaska ustami. - O! Znakomicie mwi przy tym. - Tak. Umowa, to umowa. Bez dwch zda zaczekamy tu na Regenta. No, doskonale, wszystko wedug planu. - powiedzia genera. Tymczasem jeden z ludzi gubertunera ju zaciga worek do namiotu swego wodza. Gdzie rozpalono ognisko, bo zapach pieczonego misa pocz dochodzi a tu pod namiot Zubo. Kalderonte i jego ludzie byli godni i zmczeni po podry, ten zapach pewnie wzmg tylko gd i aknienie. A linka im z usta cieka. Zauway to Zubo i czym prdzej wypali: Generale, zapraszam Ciebie i twoich ludzi na ma przeksk. Czy jedlicie kiedy barani pd smaony w tymianku? Dziwna to bya nazwa, moe troch zbyt odstraszajca, wiadomo barbarzycy maj inne upodobania, czasami wrcz dzikie. Kiedy chciano go, jak pamita Kalderonte, w jednym z pastewek Oforyki czstowa nawet zbukiem. Ale teraz byli tak godni, e zjedliby nawet nie tylko pd, ale i zawarto owczego odka. Z wielk chci si si przyczymy, ja i moi ludzie powiedzia Kalderonte. Zubo znw zrobi chytr min, lecz stara si, jak mg, ukry to. Dlatego jego lico nagle ozdobi promienny umiech. Zubo stara si tym samym ukry gboko to, co mu po gowie chodzio. Najpewniej to jednak te talenty, ktre przed chwil dosta,
122

mciy mu myli. Mam te specja i rarytas. To tukmacki ser z koziego mleka. Palce liza Zubo zachwala. A gdzie mi si w wiecie obio, e to znakomity przysmak. Kalizo go nazywacie, czy nie? - powiedzia Kalderonte. Tak, ten sam. Dlatego tak nie lubi wojny. Bo zawsze mi go brakuje. Ile mona wzi ze sob? - gubertuner si prawie e wzruszy.

Amargadeusz lea w onicy. To nie byo maeskie oe, lecz, mona to tak nazwa, oe boleci; miecio si ono w drugiej sypialni krlewskiej. To w nim zwyk sam spa, gdy by chory lub gdy Sylanda miaa sabo kobiec. Teraz te lea w tym samym ou, lecz by przytomny i wiadomy. Ta zapa, ktr przeszed, jak mwi medyk, ju bya za nim. Z kad godzin czu si silniejszym. Od jakiego czasu poczu nawet, e gd go bierze. Przecie nie jad nic od ponad czterech dni. Na awie na wprost krlewskiego oa Obik uoy szaty krlewskie, tak jakby si spodziewa, e krl dzi si poczuje lepiej. Krl sign po may dzwoneczek, ktry mia przy poduszce. Zadzwoni na Obika. Nie mino kilkanacie sekund a gowa Obika pojawia si w drzwiach komnaty. Obik, chod tu, mj drogi powiedzia krl. Jestem, Wasza Krlewska Mio. Musisz mnie ubra i ogoli. Dzisiaj ju dobrze si czuj, wrc wic do swych obowizkw. Panie, medyk zaleca jednake, by, Wasza Krlewska Mo, zaczeka z tym do koca tygodnia. A co dzi mamy? - krl si zupenie nie orientowa, co to za dzie, ba!, nie wiedzia nawet, ktra godzina. Czwartek, Panie. Czy wycie powariowali, mam lee jeszcze trzy dni. Wrg u granic stoi, a ja si mam byczy. - krl prawie e krzykn. Wasza Krlewska Mo, ksi Kanclerz wszystko kontroluje rzek popiesznie Obik, jakby ba si gniewu krla. I w rzeczy samej, on chyba najlepiej w caym krlestwie wiedzia, co to znaczy, gdy krl gniewny. Ksi Kanclerz ksi Kanclerz. On nic nie wie. A chyo, przywoa tu do mnie Mistrza Kap. Przyjm go w onicy. No nic, skoro medyk tak twierdzi i zaleca. On si na tym zna, dla niego to gardowa sprawa. - Krl mia na myli
123

to, e ju kiedy w krlestwie Ulandii jeden medyk zapaci batogami na goe plecy za to, e, wedug krla Otelera, ojca Amargadeusza,le leczy. Bdc dzieckiem, Amargadeusz zapamita to doskonale. Tak jest Obik zawoa to, wybiegajc prawie e z komnaty. Krl rozejrza si po komnacie. Na cianach wisiay wzorzyste kobierce. I trofea myliwskie. Poniewa jednak bya to sypialnia, druga sypialnia, nie byo tego duo. Byo jedno cenne trofeum, upolowanego tygrysa szablo-zbnego. Przypomniao si nagle krlowi, jak zasadzili si na to biedne zwierz. Biedne, bo nie miao ci ono adnych szans. Przy krlu bowiem byo wtedy kilku wymienitych ucznikw. A tygrys, a tygrys mia tylko swoje pazury i zby. Gdyby to bya walka jeden na jedno. No, to, kto wie, jaki byby rezultat. Moe wwczas to tygrys miaby w swej pieczarze cenne trofeum. Nie mino dziesi minut i krl usysza, e kto puka do komnaty kto zapuka, po chwili w drzwiach ukazaa si gowa Obika: Wasza Wysoko, prowadz Mistrza Kap, czy moe on wej?- Obik zatrajkota. Niech w...e jdzie krl zgodzi si z wahaniem.- Ale ty, mj drogi, zostaw nas samych i pilnuj, by nikt nie zakca nam rozmowy, nawet, gdyby to by sam ksi Kanclerz. Do komnaty wszed ostronie Kapa, cay by w psach. Bia od niego niepewno, moe trwoga. Obik zamkn za sob drzwi. Zostali sami, krl i jego mag. I co tam, Kapa, z bogiem Kobokiem? Wasza Wysoko, na razie Kobok nie odzywa si. I to ju od dobrych dwch tygodni. Suchaj, powiedz tym, ktrzy porednicz midzy tob i Kobokiem, i ja, jako jego suga, prosz o pomoc. Siy wroga stoj u granicy. Jeli mi Kobok nie pomoe, to skoczy si nasz ukad, bowiem pozbawiony zostan krlestwa i , najpewniej, ycia. Wic powtrz tym emisariuszom krl jeszcze raz powtrzy- i prosz o pomoc. Wiem, e jedynie tylko Kobok moe uratowa krlestwo. Czy ty moesz jako z wasnej inicjatywy nawiza ten kontakt? Jaki kontakt, Wasza Krlewska Mo? No z Kobokiem. Mog, Wasza Krlewska Mo. Mog. No to uczy to dzisiaj. Zaprawd mao nam zostao czasu. Krl jakby achn si, niby mu si kaszle chciao, lecz opanowa si, przetar jedynie usta jedwabn chusteczk. Wzi do rk kubek, co sta na zydlu obok oa, i
124

upi solidny yk rdlanej wody. Wic jak, zrobisz to? Tak, Wasza askawo. Za murami miasta jest jedno miejsce. Tam si udam. To tam mog nawiza kontakt. To zrb to jeszcze dzi. Kady dzionek jest wany. Kada godzina ma znaczenie mwi krl przecierajc cay czas usta chust. - Jeli si dobrze sprawisz, a Kobok nam pomoe, nadam ci szlachectwo i dodam do tego pewne dobra materialne. Ja - Kapa si zawaha. - Ja, Wasza Wysoko, nie robi tego z chci zysku. Wiem, wiem, ale twoje dziaania bd teraz dla mnie i krlestwa naprawd wakie i cenne. Wasza Wysoko, bez zbdnej zwoki udam si tam jak najprdzej.

Caa kamaryla tu bya najpewniej. I to nie tylko notable, najwaniejsze persony w kraju. Byli te pomniejsi, lecz jake wani. Presurt Oland wiadczy, tak jak i ksi Kowdlar, najlepszy przyjaciel nowoeca. Ksina Teborna wiadczya ze strony Geldery, zalubionej teraz Elubedowi. Matce Geldery, szlachetnej Lubece a zy leciay, zy szczcia, gdy jej cra mwia sowa maeskiej przysigi. Erty a promienia cay. Oto spotka ich zaszczyt, ich cra nobilitowana zostaa. on samego Wodza Ludzi Maych ogoszon j dzisiaj. Byy tace, byy piewy. Elubed po raz pierwszy od duszego czasu zapiewa tam swoj poezj. Ale nie bya to ju ta tskna i smutna nuta, z ktrej przede wszystkim by znany poeta Elubed. Nie. To bya radosna poezja czowieka, ktry doszed w swym yciu do wanego i szczliwego etapu, do spenienia si w mioci. I trzeba przyzna, jak sam to mg naocznie sprawdzi Kowdlar, Elubed by zakochany. Nie musia ci on, tak jak to drzewiej zrobi Kowdlar, szuka oenku dla majtku, bo sam dysponowa ju odpowiednim. Nie musia ci on take na gwat ratowa si z samotnoci, by znale w tym celu sw drug powk, bo mia Elubed przyjaci i samotnym go nie mona byo nazywa. Nie o opiek w chorobie i tu chodzio. To bya mioci. Zwyczajna mio. Ot , po prostu mio. Czy Geldera odwzajemniaa uczucie? Z pewnoci tak zdao si samemu Elubedzie. Kowdlar mia jednak co do tego pewne wtpliwoci. Czasami, jak tak wodzi oczyma po parze nowoecw, to mu si zdao, e Geldera mocno udaje swj afekt i uczucia. Robia to teatralnie, sztywno. A jej oczy zdradzay, tak si zdao Kanclerzowi, e bawi si setnie tym wszystkim i mocno ona wyrachowana jest. Bo c, crka majora fortu za Wodza wychodzia. A Amargadeusz w poufnej rozmowie z Kowdlarem ju mu wyjawi, i w najbliszym czasie nada Elubedzie tytu barona. Tym bardziej wic przyjaciel jego sta si akomym kskiem, chyba wanie dla takich kobiet, do jakich naleaa Geldera.
125

Wesele jednak rozwijao si powoli. Po przysidze maeskiej, po tacach i piewie, wszyscy zasiedli za stoami uginajcymi si od przysmakw wszelakich, z rnych krain pochodzcych. Uczestnicy tej zabawy wymieniali gono midzy sob rne opowieci, dziwne i ciekawe fakty. To wanie przy tego typu okazjach ludzie informowali si o wszelkich dziwach natury i przyrody, ktre przytrafiy im si. Bya wic to doskonaa chwila, by dowiedzie si wielu nowych rzeczy. Kowdlar uwanie przysuchiwa si tym opowieciom. I Presurt Oland by w to zasuchany. Oland mody jeszcze by, wic to nie dziwota, e ciekawiy go opowieci starszych. Kowdlar robi to jednak, mona rzec, z pewnego obowizku, moe nawyku. Bo dowiadywa si przy tym wanych spraw pastwowych. A jako persona stojca na najwyszym stolcu w kraju, druga osoba po krlu Amargadeuszu, musia on pilnowa, by w kraju dobrze si dziao. Bajarze, co swe opowieci przy suto zastawionym stole snuli, czasami mwili cakiem, moe tego jednak niewiadomi, konkretne sprawy, tyczce ycia Ulandczykw. I to apa uwany Kanclerz. I trzeba to te podkreli, i Elubed nie aowa dinarw ulandzkich na ca uroczysto. W pewnym momencie, oprcz muzykw i zawodowych tancerzy, by te popis cyrkowy, cakiem bogaty w atrakcje. Oto poskramiacz wodzi za sob olbrzymiego niedwiedzia. Cztery razy prawie wikszego od tego cyrkowca, cho by to chop na schwa. Jedynie dla bezpieczestwa niedwied w mia skrzany kaganiec. Ale sia jego bya z pewnoci tak wielka, e zmitby on, gdyby go natura do tego przymusia, wszystko i wszystkich w tych ogrodach, w ktrych ca uroczysto odbywano. Pniej byy tresowane pieski, takie biae, takie mdre, prawie tak jak dzieci. Pieski te skakay midzy sob i treserem w myl pewnej skoczonej kompozycji. Na koniec akrobaci z trudem i znojem stworzyli ze swych cia prawdziw wielokondygnacyjn wie. Co uczestniczy wesela nagrodzili brawami. Bawiono si tak nawet do pnej nocy przy pochodniach i ogniskach. Ilo wypitego przedniego wina bya ogromna. Zaprawd ten, ktry dostarczy ten napitek Elubedzie, wzbogaci si dziki temu snadnie. I na koniec byo to. To, bez czego by nie mogo. To bya noc polubna. A raczej rytua teje nocy. Potrzeba byo, by wiadkowie byli przy konsumpcji maestwa. Tak, by adna ze stron nie moga si pniej wyrzec swych lubw. Co zostao skonsumowane, tego czas ju nie mg cofn. Ni zrosn si ju nie moe przecie bona dziewicza polubionej. I w rzeczy samej do alkowy, specjalnie przygotowanej w paacyku, uyczonego nowoecom, weszli w kocu na chwiejnych nogach i sam konsument maestwa, Elubed, a take jego przyjaciel, ksi Kanclerz oraz rwnie napity jak ci dwaj Presurt Krlewski. Dam adnych, oprcz oczywicie wieo nadanej maonki tam nie byo. Mistrz Kapa pokropi oe lubczykiem. I dokonao si. Po krtkiej chwili, pewnej zwoki zwizanej z form dobrze wykonanego zadania, wiadkowie mogli zakrzykn : Wiwat Elubed, wiwat jego Pani, Geldera.

126

Gubertuner Zubo spa susznym snem. Caa jego armia Tukmakw spaa take. Za kilka dni pocz si oni z wojskiem Alkareta. Z ca t si rusz na ziemie Ulandii. Jak przewidywa Zubo, za cztery tygodnie najpniej zmieni si wadca w Ulandii. Nagle co przerwao odpoczynek gubertunera. To jeden z jego giermkw, Ubeto, budzi go pocigajc o szaty. Panie, co niepokojcego si dzieje powiedzia prawie szeptem Ubeto. Co? Co takiego? - zamrucza pod nosem gubertuner. Panie, bogowie nas obserwuj. Gdzie? Jak? - Zubo si cakiem rozbudzi. - Poka mi.

Gubertuner wsta z legowiska. Wyszli przed namiot. I co? Wwczas to Zubo mg si przekona, i faktycznie to sami bogowie przypatruj si im dzi w nocy. Na horyzoncie bowiem wisiay rozwietlone niebiesk powiat, cho noc bya blask od nich bi, dwa podobne do kabaczkw, jak mwi lud, karoce bogw. Wtem z wntrza ich nagle co oderwao si. Jakby mniejsze karoce,podobne swym ksztatem do czapek Alahitw. Byszczay one srebrzyst powiat, i byo wida, i nadlatuj one tu, nad obozowisko. Co to? - zdy wymamrota jeszcze Zubo. I oto prawdziwe pieko rozptao si wwczas. Te mniejsze karoce podleciay nad obozowisko i zaczy razi ze swego wntrza prawdziwymi piorunami. W co? W sam rodek zaspanych Tukmakw. Oto rozptao si prawdziwe pieko. Ogie i huk. Huk i ogie. Jakie wybuchy, blask piorunw, huk jakby ziemia si walia. Serce Zubo zamaro w przestrachu. Uwiadomi sobie, i z jego armii praktycznie nic si ju nie ostanie. A te karoce, ktre tak raziy, zrobiy kko nad obozowiskiem i znw nadlatyway. By razi, by niszczy. Bogowie! wyszepta Zubo zupenie przeraony. I znw zacz si huk, i znw zaczy razi one piorunami. Jeden z tych dziwnych pojazdw powietrznych nadlecia nad namiotem gubertunera. I oto maszt, totem obozu, przeama si jak patyk i run ca sw si prosto przed gubertunerem Zubo. Jestemy zgubieni- zdy jeszcze pomyle w Tukmak, lecz oto wybuch rzuci go o ziemi, tam gdzie totem lea. A potem przywali go orze totemowy, duma tukmackiego plemienia. Gubertuner Zubo podzieli los swych wojownikw. Po kilkutysicznej armii sprawnych onierzy, zahartowanych w wojennym rzemiole, zostaa dosownie mokra plama. Wystarczyo raptem dwie minuty. Dwie minuty manifestacji dziwnej
127

siy bogw. Manifestacji woli bogw. Zubo tu przed mierci, gdy jeszcze mia nie zmcony umys, uwiadomi sobie, i misja ich jest ju praktycznie skoczona. Plan Regenta Uberyka run jak karciany zamek.

Erej przypatrywa si z okien biblioteki paacowej posiadoci Poleda, jak modzian Atagr, jego ucze, macha drewnianym, nieco za duym dla niego, mieczem, starajc si tym samym razi w znacznie wyszego setnika Zapar. Z drugiej strony na drewnianym zydlu Erej mia rozoon ksig, ktr teraz pilnie, moe nawet tak pilnie, jak pilnie uczy si wszystkiego panicz Atagr, studiowa. To bya Ksiga ocalenia napisana przez Efereta z Kule. Uczony ten prowadzi w tej ksidze swoisty monolog sam z sob, omawiajc kwestie, ktre absorbuj bardzo, ale tylko filozofw. Zastanawia si w Eferet, i jeli mamy do czynienia z pojciem Bg, to mamy przecie byt doskonay. Jeli jednak ograniczymy Boga tylko do wasnych rozwaa, do czego co istnieje jedynie w naszych rozwaaniach, w naszych gowach, to to ju nie bdzie przecie co doskonaego, bowiem doskonalszy jest Bg istniejcy w rzeczywistoci. W ten sposb, twierdzi Efere, poprzez doprowadzenie do jawnej sprzecznoci, uzyskujemy dowd, i Bg nie moe by tylko naszym wymysem, naszymi urojeniami. W ten sposb Eferet dowodzi istnienia Boga, bytu doskonaego. Jednak, jak pamita Erej, Cygan Dziad stwierdzi , e dowd ten pokazuje jedynie, i Bg nie moe by tylko naszym wymysem. W rzeczy samej taka teza przecie prowadzi do absurdu, zgodnie w owym dowodem. Ponadto przecie istnienie Boga musimy dowie, a nie uznawa go jako dowd sprzecznoci naszego postulatu. Innym dowodem na istnienie Boga, zawartym w Ksidze ocalenia, jest, co podawa jako silny dowd Eferet, zauwaenie, e skoro wszystko na naszym wiecie musi mie przyczyn, swoj sprawcz przyczyn, to istnienie wiata, jego stworzenie, te musi mie sw przyczyn. Nazwijmy t Przyczyn Bogiem i mamy oto dowd na istnienie Boga. Wprawdzie w takim rozumowaniu moemy pj dalej i pyta, co jest przyczyn Boga. Lecz przecie, jak pisze Eferet, nas nie interesuje kto stworzy Boga, lecz tylko, kto stworzy wiat. Bg stworzy wiat. Jest jego budowniczym. Dowd ten podwaa znowu Cygan Dziad, jak pamita to dobrze z jego nauk Erej. Oto bowiem procedura szukania przyczyny wiata, jego budowy, wykracza, wedug Cygana Dziada, poza porzdek tego wiata, poza w zwizek przyczynowy, bowiem my nie wiemy nic o tym, co byo przed stworzeniem wiata, nie moemy wic tam szuka przyczyny, jakiejkolwiek przyczyny, w tym przyczyny stworzenia wiata. Chopak dalej, tak zapamitale, wali swym drewnianym mieczem o tarcz Zapary. Byo to sycha nawet z poziomu drugiego pietra paacu. Erej patrza na zmagania Atagra. Zapara mia ju chyba wszystkiego do. Najpewniej poszedby ju sobie na
128

piwo do swojej kuchareczki. Tylko ten dziwny Temo, nowy pomocnik kucharza. I ten zacz do niej smali cholewki. Zapara mia wic rywala. Chcc nie chcc, bo Erej by ju znuony czytaniem Ksigi ocalenia, wrci jednak do swej lektury. Zawsze tak byo, e filozofowie umieli nawet o sprawach atwych z pozoru pisa wielkie, nudne elaboraty.

Do ksicia Kanclerza, przejcie! krzycza goniec, biegnc przez zamkowe komnaty. Ludzie usuwali si mu z drogi. Lecz ten nadal pokrzykiwa: Z drogi. Do ksicia Kanclerza Kowdlara, pilna nowina. Wreszcie dobieg, dyszc cay, pod drzwi kancelarii. Nie pukajc nawet, wszed do rodka. No co tam? - rzek mu na powitanie Kowdlar. Panie, wieci zza granic Ulandii, z Fluksji i Patery. Dawaj, dawaj Kowdlar wzi od goca skrzany worek. Po czym wyj pismo. Chwil czyta. Lecz nagle jego lico spsowiao cae. Dziwny umiech niedowierzania pojawi si na nich. Zszokowany chwyci si za gow. O bogowie! - stkn cicho. - Niebywae westchn gono, niby go para opucia , po czym szybko i energicznie ruszy ze swego siedziska. - Jeste wolny krzykn jeszcze do goca. - Do krla, szybko do krla rzuci do siebie. Prawie biegnc, przeby te kilka korytarzy, ktre dzieliy go od alkowy krla. Otwiera, a chyo wyda komend stray przed drzwiami pokoju krlewskiego. Wchodzc do krla, nie pomny na to, czy krl pi jeszcze lub odpoczywa, krzykn. - Wasza Krlewska Mo, cud. Jestemy uratowani ! Ulandia jest uratowana! Wchodzc tak nagle, Kowdlar nie zorientowa si w pierwszej chwili, e przy ou krlewskim medyk sta. Krl na t rado kanclersk zareagowa do nerwowo.
129

Co ty mwisz, Kowldar? Co si stao? Wasza Krlewska Mo, oto w tej chwili dostaem meldunek prosto z ziem Fluksji i Patery. No, no krl si zaciekawi. Oto, Panie, co przedziwnego stao si z Tukmakami, ktrzy tam obozowali, i to zarwno we Fluksji jak i z tymi z Patery. Co? - Krl a przysiad z ciekawoci. Jak mwi wiadkowie, bogowie z niebios zstpili na swych karocach i rozbili, zniszczyli te obozy wrogiej nam armii, zabijajc przy tym wielu wojownikw, w tym samego gubertuna Zubo. Tukmaki uciekaj w popochu, byle dalej, byle szybciej. Co takiego?! - krl krzykn. - A jednak! powiedzia raczej do siebie. - Mistrz Kapa mnie nie zwodzi, rzeczywicie Kobok pomg mi. To niebywae. Niech bij w dzwony w caym krlestwie. Niech otarze boga Koboka obmyje krew zwierzt ofiarnych. Jak to, Miociwy Panie, co z tym wsplnego ma Kobok? A Ty przecie nic nie wiesz. Hm Moe ci kiedy powiem. Niech mi podadz teraz puchar sodkiego wina, radowa si chc i cieszy. A ty, Obik. Tak , Panie to Obik zerka z ukosa. Skocz szybko po Mistrza Kap. Jemu si naley prawdziwa nagroda. Dziki ci, O! Koboku! Uratowae mnie niechybnie. Nie dabym im wszystkim sam rady. Medyku. Czuj si ju znacznie lepiej te sowa krl skierowa do Lopeoda, medyka krlewskiego. - Szaty mi podajcie. Ale, Panie medyk zaprotestowa. adne ale, zdrowy jestem ju. ycie mam przed sob. Jeszcze doczekam si z Syland kolejnego potomka. Cha! Dawa to wino. Niech mi zaszumi i zakrci si w gowie. - krl ju chcia wyskoczy z onicy, lecz nagle jaki grymas blu przebieg mu po twarzy, skuli si, jkn okrutnie i przygarbiony, po chwili zrezygnowany, opad na poduszki. Wasza Krlewska Mo, prosz si nie nadwyra. Panie! - na te sowa Lopeoda krl uspokoi si, pooy si i da si przykry kodr. A to nic, to tylko maa niedyspozycja. Ale wina si napij. - powiedzia krl mocno rozczarowany. Jeden yk, Panie powiedzia medyk. - Jeden tylko yk, by uczci zwycistwo. Dobrze, niech ci bdzie. Jeden yk. Ale w krlestwie niech wituj. Ja si pniej docz.

130

Uberyk by a cay zsiniay. Olert wola nie patrze teraz na niego, udawa, e jest wpatrzony obraz, co wisia na cianie. Uberyk nawet nie udawa, e nie jest zaamany. Cay misterny plan leg w gruzach, wszystkie jego starania i dyplomatyczne manewry. Dlaczego? Dlaczego bogowie byli po stronie wroga? Dlaczego? Uberyk stara si racjonalnie wytumaczy sobie te wszystkie wydarzenia, ktre stay si nad rzek Lopy, na ziemiach Fluksji i na rwninie Jed, na ziemiach Patery. Pogrom! Pogrom! W mylach powtarza to sobie. Nic nie zostao z tak misternie utkanej koalicji. Tepik, wadca Spoka, krl Patery Ufer, oraz Alkaret wszyscy w popiechu wycofali si z ukadu. Tukmaki licz polegych i li swe rany. Mag Uberyk chwyci si nagle za gow, potny wstrzs przeszy jego ciao, od przyrodzenia a po sam gow. Uberykowi zdao si, e jeszcze moment i oszaleje. A wtedy to ju bdzie absolutne ziszczenie si pogromu, i bdzie to efektowny fina caego przedsiwzicia. Przynajmniej dla krla Amargadeusza. Generale, zostaw mnie samego, nim wyjdziesz, powiedz mi tylko, czy i ty mnie opuszczasz? Jestem twym wiernym sug, Regencie powiedzia do smutno Olert. - Na zawsze doda rwnie smutnym tonem. Dzikuj ci, a teraz zostaw mnie, bo czuj, e mnie nawet moja dusza zostawi. Jeli nie przedsiwezm jaki rodkw, to bdzie tak najpewniej, dlatego potrzebuj teraz spokoju i samotnoci. Gdy tylko drzwi za generaem si zamkny, Uberyk szybko, pieszy si bowiem, otworzy komod, co przy otarzu staa, i wycign stamtd jak skr, jakie kamienie, a take co, co wygldao jak rg jednoroca. Zaoy skr na plecy, do rki wzi kolorowy kamie i zacz intonowa pieni. Z pocztku bole tylko bya na jego twarzy. Bole i rodzaj zwtpienia, rozczarowania, lecz w miar jak piewa do swych bogw, patronw, bole zacza ustpowa. Na koniec rozpogodzi si i wida byo, e mu ulyo. Wzi w kocu rg jednoroca; przytkn go sobie do czakramu serca, potem czakramu woli, odetchn gboko, raz , dwa i trzeci raz. Ca napicie z niego uszo. Gdy wstawa z tego czarodziejskiego krgu, by ju innym czowiekiem. Zrozumia, e moe walczy, walczy o swoje. Moe nie teraz jeszcze, gdy przychylno bogw bya po stronie Amargadeusza. Ale intuicja mu podpowiada, e musi jeszcze troch poczeka. Bogowie przecie s kapryni, moe Amargadeusz zamie w jaki sposb ten pakt, ktry najwidoczniej ma teraz z bogami. I wwczas? Tak wwczas bdzie szansa zburzy ten porzdek, co nad ziemi ulandzk ciy. Uberyk wzi gsie piro do rki. Zamoczy go w inkaucie, rozwin wiey papirus, i zacz pisa. Do Karona adresowa swe pismo. Chcia wiedzie, czy i on odstpi od teraz ju dawnej koalicji przeciw krlowi Amargadeuszowi. Jeli i on si przestraszy zemsty bogw, to przyjdzie Uberykowi znw szuka schronienia gdzie indziej. Nie
131

martwio to jednak Maga tak mocno, bowiem ze skarbca Molewera zostaa jeszcze fortuna. Na szczcie nie spaci on jeszcze w caoci i Tepika, Alkareta i innych aliantw. Umowa przecie bya, e dopiero po zwyciskiej batalii dostan oni w caoci to, co im nalene. Szczcie wic w tym nieszczciu byo takie, e to oni sami odstpili od koalicji. Tym samym Uberyk wic nie musi im paci ni obola. A z takim skarbem Uberyk wiedzia, e atwo znajdzie schronienie. Jeli nie w Oforyce, to moe w ziemiach zachodnich lub rejonie Puche. Na szczcie Amargadeusz zdy sobie zrobi wrogw wrd przywdcw wielu krain. Jak si zdao Uberykowi, musi on teraz na gwat ustali, ktrzy to z bogw pomogli wstrtnemu satrapie, bastardowi Amargadeuszowi, jak go nazywa w mylach. Nie bdzie to sprawa skomplikowana. Uyje do tego run lub wahadeka, moe kuli krysztaowej. Najpewniej zrobi to jak najprdzej. Teraz najwaniejsze jest pismo do Karona. Zatopi si wic w caoci w jego pisaniu.

Humory im dzisiaj obu dopisyway. Kowdlar by wyranie rozluniony. A Elubed? No, ten to wrcz tryska humorem. Gaworzyli tak sobie nad czarami wina, tak jak to robili jeszcze przed laty. Rnica widoczna ju tylko bya w tym, e nie byli ci oni teraz tacy modzi, i e w czarze nie mieli podego cienkusza, lecz wyborny trunek, ktry mgby goci z powodzeniem na krlewskim stole. Miejsce, gdzie si spotkali, to nie by pody i cuchncy szynk dla byle pijaczkw, lecz pikna i przestronna willa, ktr Elubed kupi dla siebie i swej nowo polubionej ony w centralnym miejscu Wendy, w okolicach gdzie bytowali notable miasta i kraju. Komnata, w ktrej teraz biesiadowali bya specjalnym, wydzielonym miejscem willi, gdzie Wdz Ludzi Maych, baron Elubed, mg z powodzeniem przyjmowa kadego dostojnego gocia, nie wyczajc emisariuszy samego krla, i nawet ksi Kanclerz, przyjmujc nawet, e nie byby to najbliszy przyjaciel pana domu, mgby by tu z powodzeniem ugoszczony. Ta komnata lnia srebrzycie, bya taka radosna w odbiorze. Nie byo ci tu cikich i masywnych mebli, lecz delikatne, funkcjonalne awy i siedziska. St by dostosowany swymi gabarytami do reszty umeblowania. Na cianach krysztaowe lustra wisiay, wysmuke wieczniki stay w rogach pokoju, take i amfory z kamionki. A ci dwaj rozmawiali swobodnie i popijali to doskonaym trunkiem. Powiem ci, mj drogi, e bdc na twym lubie i weselu, mylaem, e to bdzie ostatnia wesoa rzecz, jaka mnie spotka w yciu powiedzia Kowdlar. Dlaczeg to? - Elubed chyba nie wyczu intencji swego druha. Bo ciko ju z nami byo. To znaczy z naszym krajem, a cile mwic z krlem i nami, jego sugami. Zdao si, e obce wojska zalej nasz kraj i nie bdzie ratunku dla nas. Tam, na twym lubie, mylaem, e poyjemy jeszcze
132

moe miesic, moe nieco duej, dlatego tak si cieszyem twoim szczciem. To tak byo le? Nie przypuszczaem. Przyznam Ci si, e od prawie trzech miesicy yem tylko tym lubem, przygotowywaniem do niego i potem jego realizacj, tak e sprawy pastwa umkny mej dociekliwoci. No tak, rozumiem to doskonale przyzna Kowdlar. - Lecz orientujesz si chyba, e bylimy na skraju wojny? Tak, tak. No znowu a tak mao uwiadomiony nie byem. Wiedziaem, e wrogie armie si przeciw nam zbieraj. Gadano o tym na dworze, a take ludzie, posplstwo ochoczo na ten temat rozprawiao. W karczmie nie raz syszaem, e Uberyk chce si wzi Ulandi. Ale wiesz jak to si skoczyo? - Kowdlar by dociekliwy. A nie odpowiedzia Elebed. Jaki cud si zdarzy. To s sprawy cile tajne, nie mw tego nikomu, nawet Gelderze. To sami bogowie wmieszali si, stanli i to po stronie krla. Jak mam w meldunku z ziem Fluksji, tamtejsze wojska Tukmackie rozbite zostay w puch przez karoce bogw, ktre miotay z siebie blaski i byskawice, tyle e nie na olep a we wrog nam armi. Tepik , Alkaret i inni zlkli si podpa pod gniew bogw i zerwali koalicj z renegatem Uberykiem. Nasze jest zwycistwo. Myl, e Uberyk dugo si po tym nie pozbiera, jeli w ogle si pozbiera. Powiadasz, karoce bogw, powiadasz, blaski i byskawice one ci miotay? Elubed sprawia wraenie, e nie wiedzia o caej sprawie. W samej rzeczy byo, jak Ci prawi. Trudno to sobie wyobrazi powiedzia Elubed. - Wiem jak mona razi na odlego kusz, ukiem, dzid, jak mona miota mieczem i toporem, ale byskawicami? Szkoda e tego nie widziaem. Te bym to chtnie zobaczy stwierdzi Kowdlar. - Raz jeden widziaem takie karoce bogw. Jak pynlimy na Wyspy Gnomw, to one pokazay si onegdaj naszej flotylli. Do czapek Alahitw mona je przyrwna. A, wtedy, faktycznie, te widziaem. S takie srebrzyste przyzna Elubed. S te i znacznie wiksze, z ktrych te mniejsze wyskakuj. Podobne one do podunej dyni, tylko e bardzo due. Tak due jak dwa paace, jak dwa zamki krlewskie zczone razem. Nie, takich to ja na oczy nie widziaem. Mwi, jak mi to opisano w meldunku. Sam ich te nie widziaem ni w yciu. I wisz one tak w powietrzu nie pomne na wiatr i oboki. - mwi Kowdlar, po czym wychyli swj puchar z winem; dola wino prosto z flaszki do pustego ju naczynia. Niewiarygodne. Jak ptaki, jak albatrosy? Wanie, przyjacielu. Z tym e ptak si przemieszcza, nawet jak szybuje. A te karoce wisz w powietrzu nieruchomo. Spytam si Ereja, jak to w ogle moliwe jest? Jeli nie on, to chyba nikt nie zna na to odpowiedzi.

133

Zatrudnie go u siebie? Jako nauczyciela dla mego Atagra. No wiesz, uczniem on ci samego Cygana Dziada. Mam t pewno, e mi chopaka nie wypaczy, nie zwichruje. A Atagr bystry jest. Ja chyba za dziecka taki nie byem. Moe to wic zasuga Teborny? - Elubed umiechn si do Kowdlara. Najpewniej. Atagr to moje oczko w gowie. Na nikim i niczym mi tak nie zaley, jak na nim ksi Kowdlar wzruszy si co nieco, a na te dictum pocign ogromny yk wina przedniego. I Elubed zatopi swe usta w trunku. Zobaczysz ty jeszcze, druhu, co dla ojca znaczy mie syna. ycz ci tego z caego serca. Nasz Pan, krl Amargadeusz, pozna, jak to smakuje rzek Elubed. - I mnie si co takiego od ycia marzy. A wanie, Jego Krlewska Mo? Medyk mi mwi, e krl w coraz lepszej kondycji. Znaczny na to wpyw ma ta sromotna klska Uberyka. Krl poczu, e mu los znowu sprzyja. Wierz, i nie dziwi si. Ale popatrz, nawet na samym szczycie jest peno zawici, zoci i nienawici powiedzia Elebed. Mwisz o krlu? No tak, ta ich nienawi. Krla i Uberyka. Popatrz jak to szkodzi krajowi. Tu chodzi o wadz, mj drogi. Wadz i tylko wadz, i za wszelk cen. Ja, cho zawiaduj praktycznie Ulandi, nie mam takiej pozycji, oczywicie z racji urodzenia, jak nasz Pan, krl Amargadeusz. Cho i ja poczuem, i wiem, jak rzdzi ludmi, przyznaj. Wic Wic wiesz z czym to si wie Elubed wszed Kowdlarowi w sowo. Naturalnie. Lecz Uberykowi widzi si cay czas, i moe odsun od tronu krla i zaj jego miejsce. A jest to przecie nierealne. Tym bardziej teraz, gdy to sami bogowie stanli za krlem pomazacem. Nagle ich rozmow przerwao pojawienie si lokaja. W niebieskim uniformie, z rwno wystrzyonymi wosami, wszed on pewnie z min jakby mia co wanego do przekazania. Elubed zareagowa. Co si stao, Ab? Panie, przyby Presurt Krlewski Oland, pragnie si z Panem spotka. Czy ma wej? Elubed popatrza bezradnie na Kowdlara, jakby si pyta, co tutaj zrobi. Ksi Kanclerz zrobi jednak min aprobaty, niby si zgodzi, by Oland mg teraz tu do nich zagoci.

134

Ab, popro tu Jego Mio, Presurta Krlewskiego, czekamy. - powiedzia Elubed. Ab wyszed; po niedugiej chwili w wierzejach komnaty pojawia si sylwetka Olanda. Trzeba przyzna, e ten jeszcze mody mczyzna posun si jednak od czasu, gdy jako modzian, mona rzec: goows, wyrusza z wypraw na podbj Wysp Gnomw. Od tamtego czasu mino jednak dobre kilkanacie lat. A dostanie ycie, stabilizacja w maestwie sprawiy, i ten czowiek przyty dobrych kilkanacie jeli nie kilkadziesit pundw. Jego dawniej kruczoczarne wosy siwiay ju w niektrych miejscach. Ba, pojawia si nawet u niego lekka ysina na rodku gowy. To jednak chyba byo spowodowane do nerwowym yciem, ktre takie byo z winy trosk napywajcych na niego z tytuu obowizkw jednego z gwnych krlewskich urzdnikw w Ulandii. Cho wic w sumie taki by zaniedbany fizycznie, jednakowo ubir jego by peen elegancji i bogactwa, taki wanie jakiego potrzebowa w m stanu, by godnie reprezentowa krla. A! Witam dostojnego gocia! - zakrzykn na powitanie Elubed. Oland zorientowa si, i jest tu jeszcze ksi Kanclerz, rzek wic. Chyl czoa szlachetnym Panom. Witam ci, Olandzie do powita doczy si Kowdlar. Z czym przybywasz, szlachetny Presurcie? powiedzia gospodarz. Czy mog si wprzdy do Panw dosi ? powiedzia najpierw Oland. Prosz, prosz. Do nas, na t aw. - Elubed wskaza aw, ktra staa przy stole pomidzy nim a Kowdlarem.

Oland rozsiad si, odpi sobie jeden z guzikw, by brzuch go nie uwiera i rzek: Wprawdzie miaem spraw do barona Elubedy, ale dobrze, ksi, e i ciebie tu zastaem, bo i do ciebie mam pewn spraw. Tak, suchamy Ci powiedzia Elubed. Oto, jak wiecie Panowie, pomaro si, i to ju do dawno temu, Cyganowi Dziadowi. Suy on u mnie, pomnaajc mj majtek. Ale przy tym i on si dorobi. Pozostawi mi swoje dobra w testamencie z pewn intencj. Nie zawracaem ludziom publicznym, takim jak wy, dotd gowy, bo przecie czas wojny si zblia. Lecz teraz, gdy, jak mi powiedzia jeden z moich niewolnikw, a gmin tak twierdzi, wskutek swej poraki Uberyka czarna chyba zalaa, mog do tej sprawy nawiza. Oto bowiem cay czas mwi Oland, ci dwaj na niego zerkali z zainteresowaniem Cygan Dziad w swym testamencie napisa, bym ja za jego fortun stworzy w stolicy rodzaj
135

szkolnicy. O! To ciekawe wtrci si Kowdlar. - A ile on po sobie pozostawi, bo powiadaj, e cae ycie w prawie achmanach chodzi? Ksi, zdziwisz si, ale zostawi po sobie niemal pidziesit tysicy zotych talentw. To niebywae, Olandzie przyzna Kowdlar. Wic widzicie, Panowie, e za t kwot mona zbudowa nie tylko szkolnic, ale nawet duy paac z ogrodem, z caym bogatym umeblowaniem mwi Oland. - Lecz ja teraz stoj przed tym dylematem, gdzie w obiekt zlokalizowa? Z tym pytaniem do was si zwracam. Gdzie uwaalibycie, by taka szkolnica dla bystrych i inteligentnych modych z caego kraju stana? Oczywicie, chodzi tu o Wend. Hm Ciekawe pytanie stwierdzi Elubed. - Moe w lasku lafarskim? To jest raptem kilka stai od Wendy. Ludzie tam przecie lubi chodzi na grzyby i owoce lene. Tak mi si zdaje, iby to mogo by dobrym miejscem mwi Elubed. Nie, przyjacielu, chyba nie masz racji. W ogrodach Puly by byo dobre miejsce rzek na to ksi Kanclerz. Nie, mj drogi, tam same szumowiny si szlajaj. Dlatego czas by zmieni to i by to miejsce ju nie byo z takimi ludmi kojarzone zareagowa Kowdlar. Panowie odezwa si Presurt. - Obie lokalizacje wydaj si ciekawe. Trzeba je z rwn uwag dobrze rozpatrzy.

Elubed zaklaska w donie, na co do komnaty wszed sucy. Ab, przynie dla barona Olanda zoty puchar. A! I jeszcze jedn flaszk tego samego wina. - Do Olanda za rzeka. - Tusz, e, baronie, napijesz si z nami? Z najwiksz rozkosz, baronie odpar mu Oland. Po czym rzek jeszcze. Pozwolicie, Panowie, e w tej kwestii popytam jeszcze innych wanych dla naszej stolicy i kraju osb. Myl tu o elektanie, Luruku i innych. Ale mam jeszcze jedn spraw. Teraz ju raczej do ciebie, Kanclerzu. - Tu Oland pokoni si Kowdlarowi. No, sucham Ci, Presurcie. Tymczasem do komnaty wszed ponownie sucy, niosc w rkach tac, na ktrej staa nowa flaszka wina i wspomniany zoty puchar dla Presurta. Postawi on tac na stole, skoni si i rwnie cicho, jak wszed, wyszed. Prosz, baronie, czstuj si odezwa si gospodarz; nala do nowego pucharu wino i poda go Olandowi. Dzikuj, Panie Oland uchyli yk tego przedniego trunku. - Mam, Panie, do
136

ciebie pewn spraw Presurt zwrci si do Kanclerza. Sucham Ci, baronie odrzek mu Kowdlar. Oto pojmalimy wanie band Kurowyra, ktra grasowaa bezczelnie w lasach otaczajcych nasz stolic. I .. - rzek Kowdlar. Za rabunek na drodze, wedug naszego prawa, jest tylko jednak kara. Ptla lubo ostrze miecza katowskiego. Aha, wic w czym rzecz? Oto, ksi, chcemy egzekucj przeprowadzi na Targu Soli w centrum Wendy, lecz na to potrzeba zgoda Kanclerza. Duo ten Kurowyr nagrzeszy? O tak, by tak bezczelny, i ze sw band rabowa kadego. I monowadcw i zwykych kupcw. Robi to i rano i nocami. Baronie, powiedz mi, czy ten Kurowyr to taki ysy grubas z ogromn rud brod?- Kowdlarowi przypomniao si, jak onegdaj i jemu najpewniej owa banda zagrodzia drog tu przed sam Wend. Ju przebola te zote talenty, ktre wwczas straci. Lecz przecie najbardziej ucierpiaa jego cze i duma. Ten sam. Ksi. Czy ju kto Ci o nim mwi? Moe kto z mojego urzdu? Hm Jak by Ci to powiedzie, baronie. Byo tak, i i ja si z nim lub jego pod saw zetknem. Ale masz m, kanclersk zgod. Naley mu si, i jemu ludziom, ptla, jak nic.

Oland zastanowi si, umilk, by po chwili si spyta. Czybym ja Ci, ksi, le zrozumia? Czy i Ty, Panie, pade ofiar jego niecnego fachu? Teraz to Kowdlar popad w zadum. Lecz doszed chyba do susznego wniosku, i hab by byo jednak przyzna si, i onegdaj banda Kurowyra i jego zupia. A... Nie. Nie, Presurcie, ale syszaem o nim bez dwch zda. Rzeczywicie bardzo bezczelny. No, ale za to odpowie teraz na stryczku. Trzeba dopilnowa przecie bezpieczestwa na traktach wiodcych do Wendy i w kierunku wszystkich naszych prowincji.

Ksina Teborna chodzia nerwowo po komnacie. Wanie dostaa list od swego


137

ma, ktry pisa jej o sytuacji w kraju. O pogromie Tukmakw, co to u granic Ulandii si gromadzili, a ktrych naj sam Mag Uberyk przeciwko panujcemu krlowi. Poleda bya na niejakim ustroniu lenna rednich Lasw. Wiadomoci tu dochodziy z duym opnieniem, wic dotd ksina ya z duym lkiem o los swej rodziny. Bowiem, gdyby Uberykowi powiody si jego zamiary, najpewniej znaczyoby to zatrat ich rodziny. Nie dawaa odczu to dotd Atagrowi, maemu paniczowi, i lka si o ich wsplny los. Lecz i on przecie musia jako odczuwa to, i matka smutna i nie cieszy j, co cieszy zwykle powinno. Teborna rwnie nic nie mwia nauczycielowi Erejowi. Wiedzia on tyle co Irtyna, pomocnica kucharza, i tyle co setnik Zapara. Ju wicej pewnie wiedzia nowy kucharz Temo, bo niedawno dopiero przyby tu do nich. Mia wic jeszcze t przewag nad nimi, i zna, co gmin i posplstwo Wendy wie na ten temat. Lecz teraz, po przeczytaniu listu, Teborna odetchna. Wielki ciar spad jej z serca. Poczua przy tym, i ma dzi ochot uczci zwycistwo krla i swego maonka, bo przecie do tego bieg spraw si sprowadza, i powzia decyzj, iby kucharz dzisiaj zrobi jaki przysmak na obiad. Ten nowy Temo mia dziwny dar kucharski. Robi takie potrawy, takie pikantne, egzotyczne i smaczne. Dotd troski nie pozwalay jej cieszy si w peni z jego talentu. Lecz dzi to jest dobry czas, by Temo mg si wykaza. I ona to czua, e to wanie dzisiaj pofolguje sobie, przynajmniej w kwestii kulinarnej. Wypije przy tym mnstwo dobrego wina. Tak to sobie dzisiaj ksina postanowia. Gdy tak chodzia po komnacie, nagle usyszaa haas. Poznaa, i musi by to pewnie jej syn, Atagr. Wbieg on z nagym impetem w ten rewir swej matki i krzycza. Mamo! Mamo! Ten nowy kucyk jest przecudny. - krzycza z zapaem Tak? To chyba dobrze. Co, podoba ci si? On wszystko rozumie. Wszystko, co si do niego mwi chopak by cay rozpalony. - Ju go dzisiaj dosiadaem. Idzie wszdzie tam, gdzie ja tego chc. To cudne. No widzisz, a tak nie chciae adnego po Mube. - powiedziaa ksina. Jak nazwiemy tego nowego? Bo setnik Zapara powiedzia, i tata pozwoli, bym to ja go nazwa. Nazwa, tak jak chc. No to ty musisz wybra mu jakie imi. Ja, mj drogi, ci nie pomog. Moe Below? Bo on ma bia plam na czole, niczym gwiazdk, a Mistrz Erej mi powiedzia, e Below to w jzyku Elfw znaczy gwiazda. - chopak a dra z emocji. wietne imi, synu przyznaa Teborna. - W sam raz dla twego kuca.

Atagr, syszc t pochwa swej matki, wybieg rozgorczkowany z matczynej komnaty. Zostawi Teborn szczerze ubawion tym, jak jej syn cieszy si z tak nieistotnej sprawy. Ale, oczywicie, ksina nie daa pozna tego po sobie Atagrowi.
138

Jednak wiat dziecka, to zupenie inny wiat, ni wiat dorosych. Teborna zdaa sobie teraz spraw z tego, i by moe ludzie dorastajc trac bardzo wiele. Trac t naturaln cech smakowania ycia w sposb spontaniczny i prosty. Tak jak to dzieci zwyky robi. Tak jak to przed chwil robi jej syn Atagr. Teborna jeszcze raz wzia list od Kowdlara. Poznaa, i to on osobicie skreli te kilka zda. Najwidoczniej nie chcia tej poczty dyktowa sekretarzowi. Moe chcia t drog zawiza jaki intymny zwizek ze sw poowic. Moe tskni do mnie, a moe do syna ? pomylaa sobie. Ju od ponad miesica jest poza Poled. Przecie przygotowywali si do wielkiej bitwy i wojny. Krtkie dwa dni si widzieli tylko na weselu Elubedy, lecz potem szybko rozjechali si. On do swych obowizkw, ona do syna, ktry, wiedziaa to dobrze, tskni zawsze, gdy rodzicw nie ma. Ksina klasna w donie. W drzwiach pojawia si gowa sucej. Popro tu do mnie Mistrza Ereja. Sucham, Janie Pani powiedziaa niewolnica. Ksina odoya list i wzia z wazy z owocami ki dojrzaych winogron. Nie bya godna, lecz poczua dziwne pragnienie. A e wino pijaa niechtnie, wolaa wic raczy si soczystymi owocami. Nie upyny dwie lub trzy minuty i usyszaa gos tej samej suki, ktra przysza tymczasem z Erejem. askawa Pani, Mistrz Erej przyszed. Niech wejdzie rzeka Pani. Do komnaty wszed niepiesznie Erej, pokoni si z godnoci ksinej. Pani, raczya mnie wezwa. Mistrzu, czy wiesz, jakie s nowiny ze stolicy? Nie, askawa Pani. Co mi tam mwi kucharz Temo, ale ja nie zwykem interesowa si polityk, no chyba, e ona dotyczy mnie osobicie bdzie. mwi Erej. Czy nie wiesz o tym, Mistrzu, e wielce nam zagraaa wojna, a to by przecie i ciebie dotyczyo? No tak, Pani, o ty wiedziaem. To mi nawet onegdaj prawi sam ksi Kanclerz. I co ty na to? Pani, filozofw nie bior na wojn powiedzia powanie Erej, ale to tylko miech wzbudzio u Teborny. Ha, ha, ha, a to dobre. Naprawd dobre. Mistrzu, gdy wino wlewasz do czary, moesz straci cenne krople. Moga i twoja gowa spa z tej przyczyny. Ale, uspokoj Ci, nie bdzie wojny. Wojska Maga Uberyka zostay rozpdzone. A jednak. Przyznam Ci si, Pani, obawiaem si jednak, i porzdek w naszym
139

kraju zostanie przewrcony do gry nogami. Aha, dlatego przed chwil udawae takiego obskuranta w tej kwestii. Pani, prawidowo odgada moje intencje. Przecie wiem i wiedziaem dobrze, i twoja, Pani, rodzina bya z przyczyny tej wojny najbardziej zagroona Erej podrapa si po gowie. - Dlatego nieco udawaem obojtno. Tym bardziej, i mylae, e tobie jednak nic nie grozi rozszyfrowaa go Teborna. W samej rzeczy, Pani. Ale, jak mwi przysowie, w kamstwie i obudzie nie da si dugo y. Nie, nie mam do Ciebie pretensji. Ja na twym miejscu rwnie bym, chyba, podobnie postpia. Wic wybaczasz mi, Pani? Zapomnijmy o tym. Wiedz jedno, wojny nie bdzie. Uberyk zosta upokorzony. On, Pani, naley do tych gruboskrnych. Szybko si z tego wylie. Tak, masz racj Teborna umiechna si do swego adwersarza. - Ale upokorzeni zostali rwnie jego alianci. A jak do tego doszo, Pani? Jak mi pisze mj maonek, podobno po stronie krla Amargadeusza stany siy bogw. Co? Co takiego? Przecie bogowie nie mieszaj si do naszych ziemskich spraw Erej nie udawa wcale, ale mocno by tym zdziwiony. Mj m nie zwyk mnie okamywa. Mwi, co mi napisa. Rozumiem, Pani, nic nie insynuuj, ale wydaje mi si to dziwne. Mwi o mnie, e wiele ksig przeczytaem, ale nigdzie w nich nie zetknem si z tak sytuacj. To znaczy z ingerencj bogw w nasze ludzkie sprawy. A czy ludzie nie oddaj ofiary ku czci bogw, czy nie modl si do nich o pomoc? No tak, Pani, ale sama sobie zdajesz spraw, e jest to rodzaj tradycji, a nie rzeczywisty kontakt z bogami. - Erej ze zdumienia a cay pokry si psami po swym licu. Widzisz, Mistrzu, w tej sprawie, jednak mody krla speniy si.

Ten czarny czowiek siedzia tam, gdzie Kapa zwyk odprawia swoje czary. Cay czas w mylach Kapa nazywa go Czarnym. Nie zna jego imienia. Wiedzia tylko, e ten drugi nosi miano Trzy. Czarny siedzia i duba apskami w uchu. Robi przy tym dziwne miny, tak jakby rozwizywa zagadki geometrii. Trzy sta dwa kroki za nim; Mistrz Kapa z pokor sta obok mumii faraona. No, Kapa powiedzia Czarny. - Bg Kobok speni swe obietnice. Czy nie?
140

Zgodzisz si chyba z tym? Ale tak, askawy Panie. Krl jest mu szczerze oddany. No, widzisz, i bardzo dobrze. Bo, wiesz, skoro krl Amargadeusz to doceni, to jest maa kwestia. Jaka, Panie? - Kapa a podskoczy. Hm Jak by Ci to powiedzie. Mwic krtko i treciwie, to teraz krl musi co zrobi dla Koboka.

Czarny wyszczerzy swe biae zby niczym rekin ludojad. I Trzy zamia si przy tym. Syszysz, Trzy, krl si musi zrewanowa, he, he miali si obaj. Ale w czym rzecz? Bg Kobok moe da wszystko, o ile oczywicie te dania krl bdzie mg zrealizowa. Mam na to sowo krla. - Mistrza Kapa a si cay napi. To dobrze. Nie martw si, Kobok nie da nic takiego, co by krl nie mg uczyni. Wic sucham, Panie. Krl Amargadeusz ma dostarczy, hm , moe si le wysowiem. No, za cztery tygodnie w porcie Awefe ma by do naszej dyspozycji cztery tysice niewolnikw. Niewolnikw, mczyzn najwyej do trzydziestego roku ycia. Hm... No i co? Czy krl moe to zrealizowa, Kapa? A po co wam tylu ludzi? - Wyrwao si Mistrzowi Kapie. A, to ju was nie powinno interesowa. Bg Kobok potrzebuje na gwat tylu ludzi, wane, by to byli niewolnicy. Bo ju z gry musz Ci uprzedzi, a ty uprzed krla, nie wszyscy ci oni wrc do swych domw. Wikszo z nich jednak w konsekwencji zawdruje na Pola Kerdolota. To znaczy zgin? Jestem z tob szczery, cho nie musiaem. Doce to. Dlatego potrzebujemy niewolnikw, ale silnych mczyzn. - podsumowa to Czarny. Mistrz Kapa wzi ze swojej szkatuy, co na stole staa, kawaek pergaminu. Napisa co tam na nim. Postaram si jeszcze dzi, jeli mnie krl przyjmie o tej porze, przekaza to naszemu wadcy powiedzia Kapa, pilnie co piszc. Byoby dobrze, gdyby tak si stao. Bowiem cztery tygodnie na zorganizowanie takiej armii niewolnikw, przyznaj, nie bdzie dla krla atwe. - powiedzia Czarny. A czy to nie mog by onierze? - naiwnie spyta Kapa.
141

Mwiem ci, e tylko niewolnicy. Mwiem ci nawet dlaczego Czarny si zdenerwowa. Rozumiem. No c, jeli powiem Obikowi, e przychodz z nowin od Koboka, to pewnie mnie krl, i to jeszcze dzi, przyjmie. Trzy nagle zacz si wierci. Kapa usysza jaki dziwny dwik, niby brzczcych dzwoneczkw. Ten odgos wydobywa si jakby z kieszeni tego czowieka. Trzy zrobi zwrot i szybko wyszed z groty. Czarny umiechn si blado do Mistrza Kapy, niby chcia w ten sposb usprawiedliwi swego czowieka. Trzy nie byo moe z pi minut. W tym czasie Czarny milcza, a i Kapa sta w kcie cicho. Czarny duba niedbale w lewym uchu, umiecha si przy tym, jakby by na pierwszej randce. No i wreszcie pojawi si Trzy. Od samego wejcia krzykn: Szefie, Centrum nas wzywa. Po co? Jeszcze nie skoczyem z Kap. Pilna sprawa. Poufna. Powiem, jak bdziemy w karocy. Aha. No dobrze. To ty, Kapa, dziaaj. - Czarny powiedzia w kierunku maga. Skontaktujemy si z tob za tydzie. - Wsta i na poegnanie, wychodzc z groty, zrobi jeszcze znaczcy gest rk w kierunku Kapy, moe chcia w ten sposb podkreli, kto tu jest najwaniejszy.

Mistrz Kapa ciko westchn do siebie. Chwyci si za gow. Ci ludzie, ten Czarny i ten Trzeci, to byli li ludzie. Jako mag Kapa doskonale to wyczuwa. Wyczuwa take i to, e kontakty z nimi nie s dobre. I e on oraz krl mocno jeszcze poauj, i weszli w ukady z nimi. Ju lepiej zatraci si, umrze lecz w szlachetnej, uczciwej walce, ni wchodzi w podejrzane ukady z takimi ludmi. Lecz teraz ju nie byo odwrotu. Ten cay Kobok, Reptylianin, by zbyt potny. Pokaza to zreszt rozganiajc Tukmakw we Fluksji i Paterze. Najpewniej konflikt z nim by o wiele bardziej niebezpieczny ni walka z Uberykiem. Cho i Uberyk stara si jak mg, by zaszkodzi krlowi. Uberyk jednak, cho mag i uywa do swych celw bez adnych oporw Magi Czarnej, to jednak by tylko czowiekiem. I nawet jego Magi mona byo jednak zneutralizowa. Kobok to byo co wicej. On mia takie moce, i trudno to nawet ogarn.

Kowdlar sta obok kopisty. Oglda efekt tej trzymiesicznej pracy skryby. Ksiga, ktr zostawi po sobie Cygan Dziad nie naleaa do najgrubszych, jednak i tak kopista mia z ni wiele roboty. Dzisiaj zawoano w kocu po Kanclerza. Kopista skoczy sw prac. Lecz ju dobrze wiedzia o tym, e ma powtrzy przepisywanie. Ta kopia, ktr teraz mia w rku Kowdlar trafi w konsekwencji do krla. Kowdlar przewija na mahoniowej rolce
142

nawinity tekst i czyta to tu, to tam czowiek jest sam na wiecie, i wiat cay jest w nim. Pomny na swoje dowiadczenie wie jednak, e i inni ludzie myl, czuj i yj tak jak on. Od maego uczy si przede wszystkim tak y, by nie cierpie. Cho w rzeczy samej zupenego braku cierpienia nigdy si nie doczeka. Czowiek mdry, to taki, ktry sobie to uwiadamia. Mdry take wie, e chwile szczcia s przelotne i nieliczne, tak jak skwarki w gorcej kaszy. Mdry wie, e na szczciu nie mona budowa przyszoci, lecz, co wane, mona a nawet naley poda do szczcia jako celu ycia. Wtedy to bowiem nasze ycie nabiera gbszego sensu i znaczenia. Unikaj jednak cierpienia i d ku szczciu, jeli taki bystry, ycie Ci si wtedy sprawiedliwie uoy ksi przewin nieco tekstu. Jaki jest, czy sprawny, czy leniwy, pracowity lub wiecznie zmczony, czy zrcznie operujesz mow, czy ranisz innych kliwymi docinkami, a moe mruk jeno jeste i unikasz innych? Wszystko to pokazuje innym twe ciao. Ludzie, ktrzy umiej czyta z ciaa i sylwetki ludzkiej, z jego ruchu, postawy i chodu, rozszyfruj Ci, choby nawet usta na skobel zasun i nic nie mwi. Nieco dalej pisao caa Przyroda zachowuje si tak, iby musiay w niej panowa pewne prawida. Prawida zupenie niezalene od woli bogw, lecz nam, ludziom, nieznane. Wiemy, i kamyk, ktry rzucimy w gr, musi spa na ziemi. Wiemy, i nawet bogowie nie powstrzymaj przypyww i odpyww morza. Wiemy, e Soce kadego ranka wschodzi i wieczorem zachodzi. Wiemy wiele, to co moemy zaobserwowa. Lecz nie wiemy jednego, dlaczego tak si dzieje? Bd jednak takie czasy, gdy znajdziemy my, ludzie, na te pytania odpowiedzi. Zaprawd bd to pikne czasy dla filozofw ... Wezm t ksig Kowdlar powiedzia do kopisty. Na co tamten tylko skin gow. - Kiedy bdzie skoczona nowa kopia? Wasza Mio, za trzy miesice. Kopia bowiem wymaga szczeglnej starannoci. - powiedzia skryba. Dobrze, dobrze, ale nie poprawiajcie autora, przepisuj , jak jest w oryginale, nawet z bdami. - Kowdlar wiedzia, i jest w zwyczaju wrd kopistw czasami poprawianie autorw. - Czy taka te jest ta ksiga? Tak, Panie. Nie poprawiaem w niczym.

143

Cztery tysice niewolnikw!? Cztery tysice Amargadeusz powtarza do siebie. - W cztery tygodnie? To dziwne, po co im tyle ludzi? - Amargadeusz chodzi po komnacie, a Mistrz Kapa sta blisko wykwintnego stoliczka, rodzaju biurka. - Ale myl, e chyba uda nam si to zrobi mwi krl. - W kocu ycie mu zawdziczam powiedzia cicho, ju raczej tylko do siebie. Obik! Tak, Wasza Wysoko odpowiedzia niezawodny Obik, ktry sta blisko swego pana. Ile my mamy niewolnikw, modych mczyzn w okolicach Wendy? Mwisz, Wasza Krlewska Mo, jako ich waciciel, czy tak oglnie? I tak i tak powiedzia krl. Dokadnie nie wiem, ale myl, Panie, e jako krl, Wasza Krlewska Mo ma w stolicy i swych posiadociach peryferyjnych do stolicy gdzie tak z tysic niewolnikw, mczyzn i kobiet. Kryterium to, by byli do wycznie zdrowi, modzi mczyni, ogranicza t liczb do okoo dwustu. A oglnie w okolicach Wendy myl, e jest z dwadziecia tysicy niewolnikw, z tym e kobiet, mczyzn i dzieci. Aha. Myl, e mam jednak pomys. Z tych dwudziestu tysicy na pewno uzbiera si owe cztery tysice modych niewolnikw. Wasza Krlewska Mo, a jaki to pomys ? zupenie nie pytany odezwa si Kapa. Krl tylko na niego zerkn tak, i tamtemu dusza uleciaa w pity, lecz odpowiedzia swemu magowi. Wydam edykt krlewski o konfiskacie wszystkich niewolnikw, mczyzn do trzydziestego roku ycia, ktrzy przebywaj w regionie Wendy. Edykt z realizacj natychmiastow. Kar za niepodporzdkowanie si temu zarzdzeniu bdzie obcicie lewej rki i obu uszw. Myl, e to podziaa na mych poddanych, tych bardziej majtnych. Jako e pora bya ju prawie wieczorna, trudno byo teraz krlowi wzywa ksicia Kanclerza lub ktrego z jego kancelistw. Jutro z rana niech do mnie przyjdzie Kanclerz, syszysz, Obik? Wedug twego rozkazu, Wasza Krlewska Mo. - zawoa wrcz Obik. I ty masz si te o tej porze stawi krl powiedzia do Mistrza Kapy. A tamten tylko pokoni si monarsze. Nagle krl chwyci si za pier. Po czym zacz ciko oddycha. Musia przy tym
144

chwyci si biurka, tak by nie upa. Widzc to, Obik szybko zareagowa. Wycign skd krysztaow fiolk i drewnian yk; podbieg do krla i krzykn: Lekarstwo, Wasza Krlewska Mo! Dobrze, dobrze, daj prdko krl, krzywic si, mu odpowiedzia. Obik nala spor dawk tego specyfiku na yk i czym prdzej poda krlowi. Ba! Wrcz nawet sam nala zawarto yki prosto w usta krla. Krl przekn ten syrop. I jakby si uspokoi. Po kilkunastu, kilkudziesiciu sekundach na licu krla pojawi si ognisty rumieniec; krl si wyprostowa; odetchn pen piersi; chyba wic doszed do siebie. Bole mina. Mistrzu Kapa krl si odezwa powiedziae mi onegdaj, e doyj szstego dekambru, znaczyoby to, i ma przed sob jeszcze adnych kilka lat ycia, czy nie tak? Tak, Wasza Krlewska Mo, tak mi powiedziay karty, a take twj, Panie, horoskop. A ja si tu boj, i przez bole mego serca nie doyj nawet jutra, i co ty na to? - krl mwi to tonem wrcz surowym, tak jakby si zawid na magu. Panie, twoje serce dojdzie do swej zwykej sprawnoci. Horoskop mwi, Panie, e nie umrzesz z powodu serca. Ach tak, no, no, to dobrze krl si nieco uspokoi. - To znaczy mam to rozumie tak, i serce me wyzdrowieje? Tak, Wasza Krlewska Mo. Wyzdrowiejesz, Panie. Horoskop mwi to wyranie. - Kapa wytar jedwabn chustk pot, ktrym mu si czoo zroszyo , nie wiedzie czemu wanie teraz. By moe to jedynie sam Kapa wiedzia, czy ga teraz, czy mwi prawd. Wszake krl odetchn pen piersi, wida byo, e ju si dobrze czuje. Pamitaj wic Kapa o dniu jutrzejszym. Musimy szybko dziaa, bo te cztery tygodnie to cakiem mao, by zorganizowa tak armi niewolnikw krl ju by rozpromieniony, jake energiczny, taki, jakim go zawsze poddani pamitali. - A ty, Obik, daj jeszcze tego syropu krl zwrci si do swego najbliszego sugi. Obik poda znowu napenion drewnian yk, cakiem spor, tak jak stosuje si zwykle do jada. Krl pochon drug dawk. Obik, pd do krlowej i powiedz jej, e mam ochot zobaczy me dzieci, mego Orotoga. Pd, pd, czuj napyw si. Z samego rana w czci zamieszkiwanej przez par krlewsk panowaa istna gorczka. Krl obudzi si ju o szstej i od tego te momentu, po tym jak Obik pomg mu si ogoli i odwiey, popdza sw najblisz sub i krlewskich gwardian. Nikt jednakowo nie umia zrozumie powodu tego nagego przypywu si
145

witalnych Amargadeusza, tej nagej aktywnoci, tym bardziej przecie, i jeszcze kilka dni wstecz krl nie opuszcza swego ka. Nie rozumia tego i sam Obik, a nawet i sama krlowa Sylanda. Krl lata od komnaty do komnaty, od koyski swego syna Orotoga do swej biblioteki. I tak w kko. W kocu Obik odway si, jako jedyny z caego krlewskiego otoczenia spyta krla, co te si takiego stao. Gdy krl prawie e przebiega obok niego Obik si odezwa: Wasza Krlewska Wysoko! Czy co si stao? - Byo to pytanie naiwne, ale bynajmniej nie nie na miejscu. Krl w biegu krzykn mu: Obik, odyem. Mj drogi, odyem. Jak to ? - Odpowiedzi na to bya zdziwiona mina sugi. Cha! No tak. Powiem Ci jedynemu krl zatrzyma si, usiad na awie. - Mj ojciec, krl Oteler, powiedzia mi kiedy. Dawno, dawno temu. Gdy ja byem may, e jeli przeyj sto lat od urodzin mego dziada Abudusa III, rwno sto lat, to doyj bardzo sdziwego wieku. A to proroctwo oznajmi memu ojcu jego mag. To by w samej rzeczy bardzo dobry mag. Lepszy nawet chyba od Kapy, a nawet od samego Uberyka, tego zatracecy. Pytasz wic o powd mej wawoci. Oto bowiem wczoraj o pnocy, lub jak chcesz dzisiaj o pnocy, jakby nie liczy, mino rwno sto lat od urodzin mego przezacnego dziada. Ju baem si, e z przyczyny mego zbolaego serca nie uda mi si ta sztuka. Lecz? O Chronoro! Bogini czasu. O Kerdolocie! Udao mi si. Naprawd ta sztuka mi si udaa. Tylko sza! Nikomu nawet swka. Pamitaj! Jeste mi najbliszy, oprcz mej ony i mego dziecka, ale zo Ci w ofierze, gdy mnie zdradzisz. Nie zawaham si. Pamitaj. - Tego rzeczywicie mg by pewny Obik. Wiedzia, e Amargadeusz jest do tego zdolny. Do tego, by nawet przyjaciela powici. - Powiedz mi, mj drogi, czy ksi Kanclerz ju przyby? Wasza Krlewska Mo, z tego co mi wiadomo, Kanclerza jeszcze nie ma. A ktr to mamy godzin? Przed sm jest dopiero, Panie. Aha. No dobrze krl jakby si zastanawia. - Wypada nam, i bdziemy czeka, a sprawa jest pilna. Moe, Wasza Krlewska Mo, przyjmiesz, Panie, Kanclerza po niadaniu?powiedzia niemiao Obik. Wiedzia on to zupenie dobrze, e jak co si dzieje nie pomyli krla, to kto to moe odczu na wasnej skrze. Nie chcia on by tym wybracem. Wybracem zego humoru samego Amargadeusza. Tak, masz racj. Ale skocz prdko do mistrza etykiety, i popd Kowdlara, by by ju, jak bd koczy niadaniowa. Id, Panie Obik popdzi czym prdzej. A hukn drzwiami komnaty, gdy wychodzi. Krl na to jedynie si umiechn. Jedynie to wanie Obik w caym krlestwie mg sobie pozwoli na mae uchybienia w w stosunku do swego pana. Kto inny dostaby za to z pi batogw na goy tyek.
146

Krl przystan przed swym biurkiem. Wczoraj to sam kancelista Plort przynis mu ksig, a waciwie jej kopi, ktr pozostawi po sobie Cygan Dziad. O bycie kilka sw. Taki to by jej tytu. Taki skromy, a tak wiele mwicy. I taki mao konkretny, lecz duo obiecujcy. Krl rozwin nieco papirusu. Wida byo starann prac kopisty. Ale wszak nie dziwne to, skoro to pisa krlewski kopista. Ksiga nie bya obszerna, ale zapisana bya maczkiem gdzie dwch ludzi si spotyka, tam trzy pogldy rodz si od razu - krl czyta na chybi trafi. Czowiek jest takim stworzeniem, i mdro innego bierze sobie lekko i raczej bdzie uwaa siebie za tego, co wie lepiej. Taka ju jest natura ludzka i tak to stworzyli bogowie. Jest to jednak take przyczyn tego, i z pokolenia na pokolenie czowiek, jako gatunek, doskonali sw natur i jest coraz mdrzejszy. Dzieci z reguy s bystrzejsze od swych rodzicw... Krlowi ten ustp wyda si wielce ciekawy. Czyta z zainteresowaniem, potakujc z aprobat gow. I c ten Cygan Dziad mia z t swoj mdroci? Pyta sam siebie wadca Ulandii. Nie lepiej to by dobrym rymarzem, kowalem lub nawet patnerzem? Mona w ten sposb przey w spokoju te niebezpieczne czasy. Mona zaoy rodzin i uczy, jak y, tylko swoje dzieci. Uczy je nawet o zagadkach bytu. Byle to robi po cichu i w zaciszu wasnego domostwa. Krl wanie przewija wersy ksigi, gdy do komnaty wszed Obik. Wasza Krlewska Mo! Tak, mw, co zaatwie? - krl spojrza na sug. Panie, ksi Kanclerz bdzie zaraz po niadaniu, czeka ju nawet. Podobnie Mistrz Kapa. No dobrze. Tak te i chciaem przyzna krl, i odoy ksig na pk . - No to chodmy na niadanie. Co te ten kuchmistrz na dzi przyrzdzi? Wasza Wysoko, podobno przepirki smaone z sosie belere. Poniewa dobrze si spisae, bdziesz jad dzi ze mn rzadko krl dopuszcza, by kto z nim jada posiki. Jeli ju, to krl jada ze sw modziutk maonk lub by to ktry z wysokich notabli, czasami to Kowdlar jada niadania z krlem, najczciej by to jednak Obik. Dlatego nawet wysocy urzdnicy mieli za honor przyjani si z tym sug krlewskim, cho by on z nadania tylko, wydawa by si mogo, zwykym szlachcicem. Jak jednak plotkarze w krlestwie snuli opowieci, mia ona ju nadane przez krla liczne dobra w caym krlestwie. Tajemnic powszechn byo to, i po mierci krla zostanie on take wyniesiony do godnoci co najmniej barona i lennika krlewskiego. Taka ma by zapisana wola krla w testamencie. - Widzisz t ksig? Mam j od wczoraj. Tak, Wasza Krlewska Mo, widz. Pono czowiek, ktry j napisa, by najmdrzejszym na wiecie. Dam ci j do
147

przestudiowania. Lecz to pniej, najpierw sam j przeczytam. Potem podyskutujemy, tak, wiesz, przy goleniu. - Na te sowa Amargadeusza, Obik tylko si umiechn. - Teraz powiedz mi tylko jedno, czy za mdrego moemy uwaa tego, ktry dobrze radzi sobie w yciu, ktry ma nabrzmiay woreczek dinarw, czy za tego, co, cho chodzi w achmanach, ma czelno poucza innych? No, jestem ciekaw, co ty na to? Hm Wasza Krlewska Mo, ja nieee ...wiem Obik a si zajka. A widzisz. Ja te nie wiem. Wiem jedno, e najczciej bywa tak, i ta mdro yciowa, zwana powszechnie zaradnoci, rzadko idzie w parze z t mdroci przez due M. Znaem tego czowieka. Moe i ty go znae, zwa si Cygan Dziad. Tak, tak, znaem go, Panie. Nawet byo, e suy u mnie. Lecz hm strasznie mnie denerwowa i nuy. Nie wiem, moe te jego porady byy nawet dobre, moe cenne. Ale wolaem si nie denerwowa i mczy z nim, i z t jego mdroci, wic odprawiem go z dworu. Lecz syszaem, e dobrze przysuy si Presurtowi Olandowi, i pomnoy snadnie jego majtek. Wic moe le zrobiem, i go odprawiem? Nie uwaasz? Wasza Wysoko, trudno mi powiedzie. Myl, e i tak miaby ona may wpyw na twoje, Panie, dziaania. Czy to w kraju lub nawet zewntrzne. - Krl syszc to od Obika, a chwyci si za brod. Nie przypuszcza bowiem, i Obik udzieli tego typu odpowiedzi. Obik! Nie poznaj ci. No, no. Ale masz racj, zupen racj. Ty, ty filucie, mdralo krl a pogrozi swemu sudze palcem. - Ty mdralo. Ale to dobrze, cay czas bywa, e mnie zaskakujesz. Jak przeczytasz t ksig, to bdziemy dyskutowa. I masz dyskutowa na tym samym poziomie, jak teraz. Ty filucie! - Krl a si umiechn do siebie.

Plort chodzi od jednego szeregu do nastpnego. Modzi mczyni. Ich jedyn wad byo jednak to, e byli to niewolnicy. Niewolnicy, czyli ludzie spoza praw, jakie panoway w Ulandii i innych krajach. De facto nie mieli prawa nawet do ycia, ba! Nawet do godnego ycia. Waciciel niewolnika mg z nim zrobi praktycznie wszystko, nawet go pod byle pozorem zabi. Prawo w Ulandii byo pod tym wzgldem bardzo agodne. Wacicielowi niewolnika za zabicie tego grozia jedynie grzywna w wysokoci wartoci, czyli ceny, za ktr zakupi on go. To malutkie prawo zostao ustanowione tylko i wycznie dla zachowania pewnego pozoru, oraz dlatego, by panowie nie zabijali pod bahymi powodami swych niewolnikw. Waciciele bowiem niewolnikw to byli z reguy majtni ludzie. A jak wiadomo najwicej sknerw wywodzi si z klasy bogaczy. Sknera raczej dwa razy obejrzy obola, nim go potem wyda. I to jedynie ratowao niewolnikw. Ratowao ich zbytnie
148

przywizanie swych panw do pienidzy. W Ulandii, a take w innych krajach wczesnego wiata niewolnikw eksploatowano bardzo mocno. Ludzie ci z reguy wywodzili si z narodw podbijanych. Szybko dowiadywali si na wasnej skrze, w jak okrutnych czasach przyszo im y. Teraz za Plort, delegat kancelarii Kanclerza sprawdza, jakiej kondycji byli ci, ktrzy edyktem krlewskim skonfiskowani byli swym wacicielom, oczywicie, dla dobra krlestwa. Oczywicie, ich panowie nie wiedzieli dlaczego. Ale czy krl kiedykolwiek musia si tumaczy ze swego postpowania? Byo to pytanie raczej retoryczne. Ponad cztery tysice modych byczkw. Cztery tysice silnych mczyzn. Jak zaartowa sobie Mistrz Kapa przed krlem, byli oni chyba potrzebni bogu Kobokowi, by przesunli si swych mini Oforyk bliej pnocnego ldu. Plort by tu z ramienia samego ksicia Kanclerza. Mia dokona inspekcji. Jego rola do tego si sprowadzaa. To ludzie Wodza Ludzi Maych, Elubedy, mieli dopilnowa, by niewolnicy, ktrzy tu teraz stali w szeregach przed Plortem, dotarli do portu Awefe. Co dalej miao si z nimi sta? A, to wedug Kapy miaa by ju sprawa Koboka, lub raczej tych ludzi, ktrzy mu bezporednio suyli. To zreszt nie bya jaka wielka odlego. Port Awefe by bliej stolicy, ni dawny Ulende. To bya te jego przewaga nad dzi zamulonym i zbyt pytkim portem Ulende. W jeden dzie marszu niewolnicy powinni z powodzeniem dotrze do portu. Ludzie Elubedy byli ju przygotowani. Kady trzyma w rku batog. Przy boku za mia krtki kordzik. Bat by potrzebny dla utrzymania dyscypliny. Kordzik, to bya rzecz ostateczna. Mia on w konsekwencji koczy ycie tych niewolnikw, ktrzy byliby nad wyraz krnbrni, lub gdyby byli zbyt zmczeni, stanowiliby bowiem wtedy jedynie balast i obcienie dla pozostaych. Krtki ruch kordzikiem w samo serce dokoczy wtedy dziea. Ciao zostawi si na pastw drapienikw lub padlinoercw. Dlatego te niewolnikw byo wicej ni owe magiczne cztery tysice. Trzeba bowiem si liczy z tym, e nie wszyscy dotr do celu, czyli do portu Awefe. Ci modzi mczyni, z wyroku losu niewolnicy, ani wiedzieli, co ich czeka. Nie powiedziano im tego. Krl zadba o to, by nie wiedzieli, i w konsekwencji wielu z nich pody na Pola Kerdolota. Jedynym pocieszeniem dla nich mogo by by tylko to, e tam, na Polach Kerdolota, nie ma ju niewolnikw. Teoretycznie wszyscy tam sobie s rwni. Notable zrwnani bd przecie z niewolnikami, szlachcice z wieniakami. Przynajmniej taka panuje opinia, ktr stale podtrzymuj ci, co maj piecz nad ludmi, tu na ziemi. Kapani i magowie. Ciekawe jednak, dlaczego kapani pilnuj tego, by ci, co s po mierci grzebani z ziemi, mieli przy sobie liczne dobra, by mc tam potem przekupywa swoimi dobrami dewy i bogw, co pilnuj porzdku na Polach Kerdolota? Ciekawe te, dlaczego kapani utrzymuj, e dusza kadego czeka musi inkarnowa si wiele razy? Moe to w tym powinno si doszukiwa owej sprawiedliwoci losu? Jeli teraz jeste bowiem niewolnikiem, to w przyszym yciu bdziesz mia dbr bez liku. Jeli w tym yciu pan twj zamcza ci robot ponad siy, pewnie w przyszym yciu kapanem bdziesz, lub magiem, bd filozofem, co to rce ma delikatne i
149

wypielgnowane, bo prac fizyczn si nigdy nie zhabi. Plort chodzi midzy szeregami. W kocu machn do jednego ze stranikw. Naprzd krzykn. -A ty, setniku Bufe zwrci si do najwaniejszego ze stranikw- zameldujesz o caej operacji baronowi Elubedzie. Pamitaj, jeste za wszystko odpowiedzialny. W Awefe przejmie od ciebie tych niewolnikw niejaki Trzy. W cigu tygodnia masz si zameldowa u barona z listem od tego czeka. Znak charakterystyczny jego to czarne szaty. Po tym go rozpoznasz. Ten, ktry zwa si Bufe, podnis sw rk z batogiem. I kolumnady ruszyy. Aha, jeszcze jedno Plort krzykn jeszcze w prni, a niby do Bufe O nic si nie pyta - lecz jego gos guszy ju odgos tysicy krokw. Przepad on w tym tumulcie, w tym haasie. Na to dictum Plort tylko podrapa si po swych pokanych wsach i machn zrezygnowany rk. Kolumnady niewolnikw z wolna oddalay si.

Karon, krl Mohawy, siedzia na wysokim tronie. I cho Mohawa bya malutkim krlestwem w Oforyce, to jednak majestat krlewski by rwny tym, jakie s w wielkich krlestwach. Krl trzyma dumnie w swych rkach zoty uk, symbol wadzy. Uberyk sta niezdecydowanie przed tronem. Byo tam jeszcze kilku dworzan oraz mistrz protokou. Karon odezwa si do Uberyka: Regencie, znane mi jest to, i bogowie odwrcili si od Ciebie. I z tego powodu wolabym, by opuci me krlestwo. Pewne byo to, i sam Uberyk w kocu spodziewa si tego. Lecz ton gosu Karona by dla niego przykry. Czu w nim jawn pogard. Wasza Krlewska Wysoko, zrobi to najpewniej. Miaem jednak pewne plany zwizane z tym miejscem. Chciaem ci, Panie, przekaza pewne rodki. Ale, skoro jestem tu ju nieproszonym gociem, to trudno. Na t uwag Uberyka, Karona jakby porazia jaka myl. Dziwny umieszek pojawi si na jego licu. Regencie, mam przez to rozumie, i chciae zasili skarb Mohawy jakim datkiem? Wanie tak, Wasza Krlewska Mo.

150

Karon skin rk na jednego z dworzan. Tamten podszed. Krl szepn mu co do ucha. A tamten wycign w tym momencie z kieszeni jak tabliczk glinian. A o jakiej sumie mwimy, Regencie? Karon znowu zwrci si do Uberyka; dworzanin zostawi glinian tabliczk w rkach Karona i wyszed z komnaty popiesznie. Na to Uberyk gboko si zamyli. Zamilk. Po tej do znaczcej chwili milczenia rzek: Chciaem, Panie, przekaza twemu skarbnikowi sto tysicy zotych talentw. Karon umiechn si na to do maga. Regencie. Twj wyjazd nie musi by tak nagy. Mgby tu zosta jeszcze jaki czas. Jednak musiabym mie t pewno, i moje ziemie nie bd ju miejscem, gdzie ty, Panie, bdziesz wiza koalicje przeciw Amargadeuszowi z innymi wadcami. Czy spenisz, Regencie, ten warunek? Uberyk wiedzia doskonale, i na warunki Mohawy sto tysicy talentw to bya znaczna kwota. Zorientowa si teraz, e Karonowi s potrzebne te pienidze. Rzek: Wasza Krlewska Wysoko, moesz mie t pewno. Jak wspomniae, bogowie nie s przychylni mym planom zwizanym z Ulandi. Ja to te doskonale zrozumiaem. Wic, Panie, mog ci przysic, i na razie odoyem swe zamiary zwizane z odsuniciem Amargadeusza od wadzy. Oczywicie, nadal go uwaam, i bd uwaa stale, ze uzurpatora i bkarta, ktry nie ma adnych praw do tronu, ale, no c, wola bogw. Podporzdkuj si jej. No, raczej, Regencie, nie masz innego wyjcia na t uwag Karona, Uberyk spon, lecz nic nie rzek. - Widz jednak, e godzisz si, cho moe bez radoci, z tym wyrokiem niebios. Tymczasem do komnaty wrci ten sam dworzanin, ktry przedtem poda Karonowi glinian tabliczk z pismem klinowym. Nis on teraz jak ksig. Uroczycie z pewnym namaszczeniem poda j Karonowi.
151

Widzisz, Regencie, t ksig? - powiedzia Karon. Tak, Wasza Krlewska Wysko. Jest to ksiga skarbca krlewskiego. Wic? - spyta niepewnie Uberyk. Wic, jeli zapisz tam po prawej stronie wpywu sto tysicy zotych talentw,

bdziesz mg pozosta w mych wadaniach. Dowolnie dugo. Uberyk umiechn si do siebie, lecz tak, by Karon nie mg dostrzec tej chytroci, ktra mu wanie zamcia umys. Nie chcia, by jego emocje dotary do monarchy, w tym celu zrobi gest rk, a w rzeczywistoci zakry na chwil swe obliczy. Ju opanowany rzek: Mj genera, Kalderonte, wpaci twemu, Panie, skarbnikowi wymagan kwot. No, dobrze. A tak, przy okazji. Czy wiesz, Regencie, i ju za miesic zaczynaj si Igrzyska Atletw w ssiedniej Hefarze? Pewnie wybior si tam, dostaem wanie zaproszenie od krla Hefary, Jugly. Tak, Wasza Krlewska Mo, te ma to zaproszenie. Nie wiem jednak, czy pojad, gdy boj si skrytobjcw Armagadeusza. Przy igrzyskach bowiem panuje taki cisk. Tok jest ogromny. Trudno si w takich warunkach ustrzec niebezpieczestw.

Jugo, stary kundel, lea znudzony na wosienicy. Ciepo byo, a Irtyna zapomniaa mu nala do wody do jego miski. Jugo krlowa tu, w tej gospodarskiej czci paacu. To tu dumne indory poszyy dziatw z pobliskich domkw suby paacowej. To tu kury i dostojne pawie wydziobyway robaki spod kamykw. To tu by ogrdek, skd kuchareczka Irtyna wygrzebywaa nowalijki na st pastwa. Bya to te, trzeba przyzna, najbrzydsza i najbrudniejsza cz rezydencji paacowej Poleda. Lecz o to wanie chodzio. To bya przecie najbardziej ywa cz paacu. To tu najwicej si dziao. Wic Jugo tak lea. Lea i ledzi, co te to si dzieje w jego krlestwie. Jak na przedpoudniowe godziny to byo do spokojnie, do nudno. Jugo ju by za stary na to, by gania za kurakami. I poszy indory, co to swymi czerwonymi koralami raziy go w oczy. Tak. On ju by za stary na te modziecze wybryki. Lecz onegdaj bywao, e i on by psotnym i nieposusznym szczeniakiem. Lecz to byo dawno. Dawno jak na wiek psa. Odkd ksi Kowdlar znalaz go przy gliniance takiego sabego i zupenie bez si, a potem go przygarn, zaczo si drugie ycie dla starego Jugo. Stary kundel, gdy nie czu obecnoci swego pana w rezydencji, popada w rodzaj apatii, traci ochot do ycia. I teraz tak te byo. Odkd ponad dwa tygodnie temu ksi Kanclerz wyjecha do stolicy, Jugo pomarkotnia i tylko si wylegiwa w socu. On czeka i tskni. Czeka na powrt swego pana. Bywao te, i czasami pan bra go ze sob do stolicy. Nie wiedzie dlaczego, ale sama ksina Teborna ledwo tolerowaa to stare psisko. Wolaa swe rasowe psy, ktre w komnatach paacowych yy. Moe bya zazdrosn o t odrobin uwagi, jak powica Jugo jego pan, ksi Kanclerz, gdy tylko wraca od dworu krlewskiego? A moe baa si, e pies sprowadzi jak chorob na Atagra? W kadym razie Jugo wola zawsze schodzi pani z oczu. Nie byo to zbyt trudne, bowiem ksina rzadko gocia w tej
152

czci Poledy. Nie pasowao to przecie do niej, by tak dostojna dama bawia tam, gdzie inwentarz si chowa. A i jej ulubiecy o rasowych rodowodach tu nie gocili. Wic Jugo mg tu, w swym krlestwie, w spokoju sprawowa rzdy. Moe tylko jedynym jego rywalem by czarno-biay kot, Ujeh. By on z kolei ulubiecem kuchareczki Irtygi oraz jej nowego przyjaciela Temo. Ujeh zawsze dostawa od Irtygi co smakowitsze kski, ktre zostay z paskiego stou, a ktre ju ludzie, czyli najczciej kucharze, nie mogli zje. Byy to wszelakie chrzstki i kostki po baantach i przepirkach. A ktre to kuraki uwielbia spoywa obficie ksi. I Juge takowo dostawa z paskiego stou, ale o tym zwyk zawsze pamita to sam jego pan, ksi Kanclerz. Ci dwaj, czyli Jugo i Ujeh, nie toczyli ze sob jakiej otwartej wojny. Pies ju by za stary, by goni kota po podwrzu, ale byo e szczekn na niego lub zby wyszczerzy na jego widok. Kot rewanowa mu si tym, i sypa z oczu iskrami i napra koci grzbiet, a ap dawa znak, e ostre tam ma pazurki i moe po pysku nimi przejecha. W pewnym momencie to bogie lenistwo starego kundla przerwa dziwny incydent. Oto nagle z wyjcia paacowego dla suby, w tym rejonie gdzie kuchnia si znajdowaa, wybiega gona i rozemiana Irtyga. Swj kok panieski miaa rozwiana, jaki jaskrawy rumieniec taczy na jej licu. Koszul miaa zmierzwion . Wyleciaa tak niczym z procy i pobiega prosto w ogrdek. Na chwil po tym zapanowaa przez chwil znaczca cisza. Lecz oto w tych samych drzwiach ukazaa si gowa Temo. Mczyzna jakby zastanawia si, czy wyj z domostwa. I on mia dziwn min. Wos rozczochrany, spodnie nie dopite. Mocowa si tak ze swymi mylami. Lecz oto, jak gdyby podj decyzj. Skoczy midzy bramk ogrodow, tam, gdzie licie saaty i kalarepy rosy. Najwyraniej za kuchareczk poszed on w tany. Bo oto ju po chwili z tego siedliska warzywnego, lecz tam skd nie mona byo dojrze niczego, pocz si dobywa gwatowny jk rozkoszy. Pocztkowo taki skryty, taki niemiay, lecz z czasem gos ten by wyrazisty, kobiecy, zmysowy. I tylko pewnie zwierzta mogy by wiadkami tego nieobyczajnego zjawiska. Oto jk by coraz mocniejszy, doczy do niego jakby gos mczyzny. I on nie umia powstrzyma swej rozkoszy. Czy aby tylko zwierzta byy tego wiadome? Nie. Gdyby Jugo mia cho krzt ludzkiej wiadomoci, dojrzaby i zrozumia, e kto stoi, stoi i sucha tego wszystkiego. To setnik Zapara, z pochmurn min, sta oparty o studni kuchenn. Musia on sysze jki kochankw. Musia on pewnie z tamtej strony widzie, jak zapamitale pieszcz si i miuj. Ze strasznie wykrzywion min. Pen okrutnego wyrazu, zgarbiony, splun on ze zoci w kierunku kochankw. I krzykn co w ich stron. Lecz tamci zczeni wzem ekstazy, ani zdawali sobie sprawy, e ich tajemnic pozna kto obcy. Kto, kto bdzie dla nich chyba ju tylko wrogiem. Wrogiem na cae ycie. Zapara odszed a cay zgarbiony, tak jakby kto mu zabra co cennego. Moe nadziej, moe sens ycia, a moe wiar w siebie.

153

Ksi Kanclerz siedzia w swej kancelarii i przeglda najnowsze raporty i meldunki z caej Ulandii. Bya to raczej procedura typowa. Najczciej w rody posacy i kurierzy dostarczali listy od wasali z caej Ulandii. Pisma te trafiay na biurko Kanclerza. Oczywicie, wprzdy byy one segregowane pod ktem wanoci przez kancelistw. Ale te najwaniejsze czyta osobicie Kowdlar. Kowdlar z zupenym znudzeniem otwiera pieczci. Czyta niemal mechanicznie tre listw. I najczciej odkada je na kupk, ktr pniej przyjdzie jeszcze raz przeglda czy to Plortowi lub Dertowi, lub jeszcze innemu czowiekowi kancelarii Kanclerza. I to oni zwykli na koniec finalizowa tre tych raportw i meldunkw. Taki by uzus, taka bya praktyka. Jeden bowiem czowiek nie by w stanie kontrolowa tego, co si w kraju dzieje. Wygldao wic na to, e najwicej do powiedzenia w Ulandii nie ma krl osobicie ani Kanclerz, lecz jaki kancelista, prosty czek, ktry najpewniej chcia przynajmniej za takiego uchodzi, cho w rzeczywistoci jest arcyambitnym i wyrachowanym. To Plort I Dert rzdzili tym krajem. I w rzeczy samej przy kielichu wina, w towarzystwie swego druha Elubedy, i sam Kowdlar apa si na tych mylach, i jest to prawda absolutna. Lecz bez tej kancelarii anarchia by zapanowaa w caym krlestwie. Wasale najpewniej szybko zorientowaliby si, i wadza centralna jest saby. Co mogoby w konsekwencji doprowadzi do secesji w kraju. A moe co poniektrzy chcieliby sami zapanowa nad Ulandi. Nie byoby wic wtedy tylko jednego Uberyka, lecz takich wrogw krla przybyoby wwczas snadnie. Kowdlar wic niepiesznie przeglda dukumenta. Rzuca niedbale wzrokiem to tu, to tam. Lecz po prawdzie znudzony by okrutnie. W pewnym jednak momencie wzrok jego przyku dziwny szczeg. Oto jedno z tych pism dziwne byo. Takie nieurzdowe. Jakby byo to pismo prywatne, brakowao na nim pastwowych pieczci. Lecz jakim cudem trafio ono na st samego Kanclerza? Kowdlar wzi list bliej oczu. Od pewnego czasu, chyba od lczenia nad papierzyskami tylko przy lampce oliwnej, wzrok mu si nieco stpi. Ergerze, musimy dziaa szybko. Wanie teraz, gdy Kanclerz i sam Jego Krlewska Mo wituj jeszcze upadek Uberyka. Przyjad drugiego dnia miesica sowy... Po upadku Kowdlara, ty zajmiesz jego miejsce. Krl nie pozna, e jego mier przez nas ukartowana zostaa O, do diaska ! - Kowdlar powiedzia do siebie Co to, przewrt paacowy? mwi do siebie.
154

Rwnoczenie Kowdlar poczu, e przeszya go strzaa strachu. Wyhodowaem na wasnej piersi gadzin, co to pore jest gotowa wasnego ojca mwi, i zacz gorczkowo szuka w myli wrd kancelistw imienia Erger. -Ach! Tak przecie woaj zaprzyjanieni do Plorta westchn

Kowdlar pocz szuka w tej stercie dokumentw, raportw i meldunkw podobnego do tego listu. Najpewniej to sam Plort przez nieuwag pomiesza wasn korespondencj z dokumentami dla Kanclerza. Kowdlar systematycznie i uwanie przeglda kady dokument. Zajo mu to chyba z kwadrans, lecz nic ju nie znalaz. Byo tylko to jedno pismo do Plorta, a waciwie do Ergera. Kowdlar schowa list pod wierzchnie ubranie. By mocno roztrzsiony, lecz star si nad sob panowa. Chwyci dzwoneczek i nim potrzsn. Na znany odgos dzwonka do komnaty wszed sucy. Czy jest dzi w kancelarii Plort? Jeszcze go nie ma, ale ma si dzi stawi, Ekscelencjo? - powiedzia sucy. Kowdlar zamyli si; rzek: Jak si zjawi, dopilnuj, by si u mnie osobicie zameldowa. Tak, Ekscelencjo. Wracaj do swych obowizkw na te sowa Kowdlara, sucy ukoni si i wyszed. - Albo! -Kowdlar krzykn za wychodzcym- zaczekaj! - Tamten to dosysza i cofn si do komnaty. - Za kwadrans niech tu do mnie przyjdzie krlewski goniec, mam przesyk dla niego. A teraz moesz ju wyj. Kowldar znowu zosta sam w swej komnacie. Gorczkowo pocz si zastanawia, co tu zrobi. Doszed w kocu do wniosku, i musi si koniecznie w tej sprawie spotka z Elubed. Tylko od niego bowiem mg si spodziewa jakiej sensownej rady. -Chc mnie zniszczy! - Brzczao mu w gowie. - Tylko Eluebed, tylko on mi moe pomc myla w gorczce. Wzi gsie piru i papirus. Czym prdzej zacz pisa list do przyjaciela. Elubedzie, odkryem spisek przeciw mnie. I to, wyobra sobie, w mej wasnej kanclerskiej kancelarii. Plort ze wsplnikami chc si mnie pozby po to, by zaj moje miejsce. Przechwyciem ich korespondencj. Musz si z tob koniecznie spotka i to jeszcze dzi. To sprawa gardowa. Najlepiej zaraz, jak dostaniesz to pismo, przyjd do mnie na Zamek Krlewski, prosto do mej kancelarii. Czekam na Ci peen obaw
155

Gdy skoczy pisa, akurat, gdy stawia swj podpis, do komnaty zapukano. Wej krzykn Kowdlar. Panie, oto goniec krlewski ten sam sucy uchyli drzwi, goniec to by mody jeszcze chopczyna. Hop, zostaw nas samych powiedzia Kowdlar do sucego; Hop wyszed, zostali sami, on i mody goniec. - Oto masz pismo powiedzia Kanclerz masz go przekaza osobicie do rk Wodza Ludzi Maych, Elubedy. Pamitaj, bez adnych porednikw. Wiesz, gdzie teraz przebywa baron Elubed? Nie, Ekscelencjo. Powiem ci wic. Zastaniesz go z pewnoci w swej nowej willi, w dzielnicy notabli, w Fyre. Zapamitae? Tak, Ekscelencjo. To dobrze. Nie chc adnego powiadczenia. Tylko po prostu przyjd tu do mnie i zamelduj, co uczynie. Zrozumiano? - Kanclerz podnis nieco ton gosu, tak by modzian zrozumia, e to nie zabawa. Zamelduj si, Wasza Mio, jak rzeke. Za godzin masz by z powrotem Kowldar krzykn jeszcze za wychodzcym z komnaty. Potem zapa si za gow, jakby nie umia uwierzy w to, co si tu dzieje. Kapa, jest dobrze. Bg Kobok jest zadowolony z ciebie. - mwi Czarny. Czarny siedzia rozparty na miejscu Kapy. Trzy, jak zwykle, sta przy wyjciu z groty. Czarny bawi si kociami, ktre znalaz na awie. Byy to runy, wyryte w smoczych kociach. Gdy tu przyszli, jak to mieli zwyczaju nagle i przez zaskoczenie, Mistrz Kapa wanie wykonywa rytua dywinacji. Dosta zlecenie od ksicia Bute, dotyczce wrby dla syna ksicia, dla Mulrty. Multry dosta misj od Amargadeusza do krlestwa Engory, tajn misj. Jego ojciec obawia si o jej przebieg i los swego jedynaka. Czy bg Kobok yczy sobie jeszcze co? - spyta Kapa. No pewnie, he, he, he- zamiali si oboje, i Czarny, i Trzy. - Pewnie, pewnie. Nie martw si magu o to. Ju tam Kobok upomni si o to, co jego. Krl Amargadeusz uczyni wszystko, co bdzie w jego mocy mwi Kapa. Rwnoczenie dorzuci nieco drew do kominka, bo zimno si zrobio. Oto penia jesieni ju bya. A w grocie maga, by jedynie may kominek. Czarny podrzuci kilka run do gry. Upady z charakterystycznym brzkiem, gosem, ktry wydaj jedynie koci smokw.
156

Za tydzie oczekuj nas znowu, wtedy bdziemy mie nowe zadanie dla twego krla, nie, Trzy, dobrze mwi, co? Tak, tak, Abel, ty zawsze mwisz prawd powiedzia Trzy, i oto Kapa mg si przekona, i w zagadkowy Czarny nosi miano Abel. Kapa, przyszo mi to teraz do gowy. Czy ty mi moesz powry przyszo? Nie, Trzy? Warto by co wiedzie. Przecie my dwaj, ja i Trzy, te jestemy zwykymi ludmi. Hm No teoretycznie mgbym Wam, Panie, postawi wrb. Z tych tu koci ? Abel pokaza koci, ktrymi si bawi. No tak, w samej rzeczy odpowiedzia Kapa. No to dawaj krzykn Abel. - Powr mnie i Trzy. Mistrz Kapa podszed do awy i wzi w gar runy, ktrymi przed chwil Abel si bawi. Pozwolisz, Panie Kapa niby odsun nieco mczyzn od awy. Dobrze, dobrze powiedzia Abel, ktry wsta i podszed do Trzy. Razem tak stali i patrzeli, co te mag wymyli. A Kapa wzi wszystkie runy i wsadzi do lnianego woreczka. Nastpnie usiad na awie. Uj woreczek tak, i zwisa on nad jego gow. Mistrz Kapa pocz odprawia jakie mody. Przynajmniej tak musiao si zdawa tym dwm, co stali z rozdziawionymi ustami i obserwowali. Po tej chwili namysu i modlitwy, Kapa woy do woreczka lew rk i wycign kilka run, wyrzuci je na blat drewnianego stou. Tam gdzie staa krysztaowa kula i preparaty zioowe, a take tajna ksiga zakl, z ktrej Kapa czsto korzysta. Rozleg si cichy brzk, odgos spadajcych na drewno kostek. I co zobaczy Kapa? Mistrz Kapa poczu lekki skurcz w odku. Oto runy wyranie mwiy mu, i Ten, ktremu mag sprawia wrb, czyli Abel, wkrtce najpewniej zginie mierci bolesn i tragiczn. I nie ma na to adnego ratunku. Kapa rzek : Panie, widz, e wkrtce zapadniesz na agodn chorob, nie obawiaj si jednak, poznasz inn stron duchowego ycia. Wszystko, co nas spotyka, na dobre w konsekwencji musi si przemieni. Aha, aha. Mwisz, magu, e wszystko ze mn bdzie dobrze ? Abel, co rzadko u niego widzia Kapa, umiechn si. Nowy wiat przed tob, Panie. Widz przy tobie tony wiata i kontemplacji. mwi Kapa. Nie chcia przy tym patrze czowiekowi w oczy, ale min udawa pewnego swego. A teraz mi, magu, postaw wrb. - powiedzia Trzy do Kapy.
157

Kapa zebra runy i znw wsadzi do woreczka. Nastpnie przeprowadzi ponownie ca procedur wrenia. Lecz teraz, gdy trzyma runy nad gow, poczu, i jakie fluidy przepyny przez jego krgosup. Wyrzuci runy na st. I znw poczu skurcz odka. Oto wida byo, i karmany tych dwch s splecione jaki dziwnym ukadem. Najwyraniej runy mwiy, i Trzy zamorduje wkrtce tego, ktrego nazywa swym szefem, czyli Abla. Cay mord dokona si najpniej do koca tego miesica. Za wszystkim tym kryje si dza wadzy. Co ciekawe, Kapa wyranie widzia, i Abel zupenie nie spodziewa si zagroenia z tej strony. Widzia take, i Trzy z premedytacj sprawia wraenie nieco ciej mylcego, tak by upi zupenie czujno Abla. No ty, Panie, najpewniej udasz si wkrtce na wakacyj powiedzia powoli Mistrz Kapa. A to ciekawe, bo nie wybieram si na. - Trzy by nieco zaskoczony. Panie, tak mwi mi runy, lecz masz racj o tyle, i nie wszystko, co runy pokazuj, mona waciwie odczyta. I nawet ja, a take inni magowie, nie widzimy wszystkiego w runach. Trzy, ty wierzysz w takie rzeczy? - Abel spyta si swego czowieka. Szefie, kto wie? Wyobraasz sobie jednak, szefie, co by powiedzia ten mag mwili tak jakby tu w ogle poza nimi nikogo nie byo, nie byo Kapy gdyby zobaczy jakie my mamy moliwoci. To dla niego byaby prawdziwa magia. Ty, magu. Czy ty umiesz czyta w mylach?- spyta Abel. Nie, Panie, lecz mog w przyblieniu okreli kto co pragnie. Za pomoc tych kostek? - Abel by szczerze zdziwiony. No tak, ale nie tylko, mam te inne moliwoci. A my moemy wiedzie... Pst... - Abel jakby chcia powstrzyma Trzy. Dobrze, szefie, dobrze, on si i tak nie zorientuj o czym mwi. No, kochany, za dwa tygodnie dostaniesz ty i twj krl nastpne instrukcje mwi Abel. Mistrz Kapa dziwnie si umiechn, lecz skin gow na znak, i rozumie. Pomyla jednak sobie -No tak, bracie, my to si ju chyba nie zobaczymy, no chyba e na Polach Kerdolota.

Elubed chodzi po komnacie, nerwowo jednak kiwa gow. Kowdlar siedzia na swym siedzisku i patrza, co mu druh doradzi. Trzeba dziaa szybko powiedzia Elubed.
158

To znaczy? Mam pewn myl. No mw- ponagli go Kowdlar. Moemy to tak zaaranowa, i moi ludzie zlikwiduj tego caego Plorta. Szybko i po cichu. Tak. Hm Czy to nie nazbyt ryzykowne? Jak si wyda to bdzie kopot. Plort to czowiek wolny, podobno zuboaa szlachta. Jak nic skoczy si spraw u Presurta mwi wolno Kowdlar. Co ty, moi ludzie zrobi to tak, i bdzie to wygldao na wypadek. Znajd jego trupa w Letudze, albo co w tym stylu Elubed a cay zapali si do tego pomysu. A co z jego wsplnikami? Oni te s przecie dla nas niebezpieczni. Nim Plorta wykoczymy, poddamy go delikatnemu przesuchaniu. Z podkreleniem: delikatnemu. Nie rozumiem stwierdzi Kowdlar. No, druhu, takiemu, co to nie zostawia ladu na ciele. Aha. Ale jak to widzisz? Mona go z lekka podtopi. To by byo nawet zgodne z tym, e go znajd potem gdzie na zakolu Letugi. Bdzie wygldao, e utopi si bdc na rauszu. Wpad ze skarpy i si utopi. Wprzdy jednak, nie bj si, wypiewa wszystko. Przecie to nie wojownik, dugo nie wytrzyma tortur. No tak, masz racj zgodzi si Kowdlar.

Elube stan na rodku komnaty. Mam takiego czowieka. To setnik Bufe, zrobi to szybko i dokadnie. Nikt si nie zorientuje. To pewny czek? Tak. Duo mi zawdzicza. Mwi, e mu uratowaem ycie na Polu Czarnego Tura. Ja sam ju nie pamitam, jak to byo, bo w amoku wwczas byem. Ale pono, jak mi mwi, piciu Trautoskich wojownikw go otoczyo, i niby jam go wtedy uratowa. Cho nic, po prawdzie, nie pamitam z tego. To normalne. Walka wzmaga krew i inne humory. I ja tak czsto miaem powiedzia Kowdlar. Nala sobie wody z karafki do czary. Napijesz si wody, moe wina? - powiedzia do Elubedy. Nie, dzikuj. Teraz wol jak mnie podnieca moja onka nili napitek. Cha! To ci dobre. Z czasem Ci to przejdzie, albo przynajmniej popadniesz w
159

rutyn. Nigdy, bracie, nigdy. Ale wracajc do sprawy. Jeszcze dzi omwi wszystko z Bufe. Najpniej bowiem do jutra spraw trzeba zakoczy. Nie mona im da nawet dzie, bo to moe przeciw nam si obrci. Oni te maj, mog Ci zapewni, te same moliwoci, co my, wic mog, jeli si zorientuj, e wykry spisek, przeciw tobie godzi. Te mog wynaj skrytobjc, No tak. Masz absolutn racj. Wic dziaaj, Elubedo. Koszta pokryj ja osobicie. Nie martw si kosztami, to nie bdzie duy wydatek. Jak Ci mwiem, Bufo mi ycie zawdzicza. Ale z tysic dinarw najmniej trzeba bdzie wysupa. Bo to jednak sprawa gardowa. Bufe bdzie ryzykowa swoim honorem... I swoim yciem Kowdlar wszed w sowo swemu druhowi.

Presurt Oland od jakiego czasu nie czu si dobrze. Cho w Pustyni Ry czekaa na zawsze z t sam mioci Juta, cho by person wielce powaan w caej Ulandii, czego mu jednak brakowao. Moe tej wyjtkowoci, jak go los onegdaj obdarzy jako Stranika Mioci. Sw misj wykona w peni, i wtedy co si skoczyo. Od tamtego czasu, od czasu lubu z Jut tak jakby stacza si stale po rwni. Pomau, z oporami, ale jednak stacza si. Czsto przesiadywa zacz nocami, i zamienio si to w rytua, ze szklanic penego trunku. Alkohol pozwala zapomnie. I cho nikt, kto nie zna go dobrze, nie mg si zorientowa, i ma sabo do trunkw. I krl nie wiedzia, nie wiedzia te nikt z Rady Kanclerskiej, to jednak najblisi wiedzieli. Wyczuwali to intuicyjnie. Jego Matka, Utena, si tym zamartwiaa. Najgorzej jednak miaa Juta. Obwiniaa si tym, i nie urodzia swemu Olandowi ni syna, ni crki. Przynajmniej tak mylaa. Nie wiedziaa jednak o tym, i prawdziwa przyczyna jest znacznie gbsza. Oto Presurt Oland straci rado ycia. Gdy mia misj, ycie miao gbszy sens. Teraz jednak rutyna dnia szarego przygasia ten blask, ktry Oland nosi dawniej w sercu. Nie mg si skary losowi, fortunie, i ta omina go, mia przecie prawie wszystko, co mg mie czowiek. I pozycj, i majtek, i udany zwizek. Nie byo wielu w kraju, co to mogli si w tym wzgldzie z nim rwna. Jednak. Jednak wida to wic doskonale po nim, e czowiekowi moe by ciko nawet wtedy, gdy pozornie nie moe by na to adnego powodu. Oto czowiek, zagadka natury. Nie dojdziesz, dlaczego on cierpi. A moe wiele prawdy w tym zdaniu, i bohaterowie umieraj modo, bowiem, jeli nie, ycie si z nimi brutalnie potem rozprawia. ysiej, dorabiaj si brzuchw, tpiej im zmysy, ich ycie staje si takie miakie i normalne, a nie o to oni przecie walczyli. I tak te byo w rzeczy samej z Olandem. By ju w trzecim dekambrnie; jako czowiek i mczyzna nie by ju tak uroczy i atrakcyjny jak kruczoczarnowosy modzian. Zauway u siebie pewne defekty, o ktrych nawet kiedy nie myla. To byy prozaiczne rzeczy. Ju nie chodzi za potrzeb co dzie, regularnie. Czasami po przespanej nocy mia trudnoci z zaatwianiem. Chocia jako mczyzna
160

sprawdza si dobrze. Jego Juta nie moga mu nic w tym wzgldzie zarzuci, ale widzia to on sam po sobie, e to ju nie to, co bywao dawniej. Po niektrych potrawach dostawa dziwnej zgagi. Juta mu w kocu poradzia, by poszed z tym do krlewskiego medyka, do Lopeoda . A tamten mu rzek, i ma si inaczej odywia, e ma czciej chodzi pieszo, nili by noszonym lektyk, eby si w kocu te wybra z innymi na owy, ma dzikiego zwierza, a nie tylko przesiadywa przy kominku. Taka to te rada bya. Nie trzeba przecie by medykiem, by to wiedzie. I on sam o tym wiedzia. Pobolewa go te zacza prawa strona ciaa, szczeglny ucisk czu w prawym boku pod ebrami. Rano ten bl by nawet dotkliwy. Juta kada mu wwczas swe rce na tych bolcych miejscach. I o dziwo, czsto mu natenczas ta bole mijaa. Oland artowa, i jak krlowi si pogorszy, to on wemie j do komnat krlewskich, by ta nakadaniem rk pomoga. Gdzie si podziaa ta jego potna aura, ktra kiedy wyprzedzaa go o kilka stai, ktra sprawiaa, e ludzie przy nim dochodzili do zdrowia i dobrze si czuli. Teraz siy tej aury brakowao ju choby tylko na to, by on sam by bez boleci. To przecie ta aura sprawia, i Uberyk, wiziony do kata, uzdrowi si tam w tym wiziennym powozie. To ta aura chronia krla i sprawiaa, i wszelkie ze elementale i myloksztaty tego samego Uberyka nie dochodziy monarchy. Lecz to ju bya przeszo. Gdy wypenia si karma Stranika Mioci, Oland sta si zwykym miertelnikiem. I cho los wynis go wysoko na urzdzie, sta si tylko jednym z tysicy zwykych Ulandczykw. I to teraz on raczej wymaga opieki i starania. Lecz czasy, w ktrych y byy bezlitosne, jeste saby, wic gi. A moe zawsze tak byo i bdzie po wieki? Jeste saby, wic gi. Takie to jedyne jest prawo natury. Teraz nasta czas niejakiej posuchy na urzdzie. Oland jeszcze mia w uszach jak wy na szafocie bandyta Kurowyr, ktre to stracenie byo jeszcze tak niedawno na ustach Ulandczykw. Banda Kurowyra narobia swego czasu wiele zamieszania. Ludzie obawiali si samopas wypuszcza si poza Wend. Kady mg zosta zupiony, ba, cz nawet stracia rzecz najcenniejsz, wasne ycie. Ludzie wic powinni nie aowa tej bandy. Lecz, rzecz niebywaa, stracenie odbywao si w zupenej ciszy, jedynie krzyki i jki traconych j burzyy. Kurowyr, gdy miecz katowski mia go godzi, przekl krla i jego dziedzicw. W tej to chwili z nieba pocza si la wielka ulewa, jak gdyby bogowie egnali swego pupila. Ludzie zebrani na Solnym Targu zlkli si. Niektrzy, cho byy to tylko pojedyncze gosy, dali, by zaniecha egzekucji. Lecz na nic si to zdao. Ju po chwili gowa Kurowyra odbijaa si po kamiennym bruku, ruda broda jego broczya we krwi. A jego ciao osuno si ycia pozbawione. Oland tam by, to on pilnowa, by wszystko si odbyo zgodnie z procedur. Lecz teraz ju ta gwatowna i okrutna mier bandy zoczycw nie zrobia na nim ni adnego odruchu alu lub wspczucia. A to by przecie ten sam czowiek, ktry zemdla onegdaj w Fluksji, gdy to przed nim zarzynano czowieka. Lecz moe to ju by jednak nie ten sam czowiek. Bo teraz jki Kurowyra nie zrobiy na nim adnego wraenia. A byo nawet tak, i jedn kobiet tam tracono. To bya kochanka Kurowyra. Kobieta, ktra uczestniczya czsto w upiey i nieprawociach. I mier tej biaogowy nie zrobia na Presurcie ni odruchu litoci.
161

Wic oto mia troch swobody w dziaaniu. I nawet krl nie wzywa go do siebie. Z tego powodu zaplanowa, e jutro skoro wit ruszy do Pustyni Ry, do swego lenna. Ju tam pewno Juta za nim wypatruje oczy. Tskni i rozmyla o swym wybracu. Zostanie tu na miejscu jedynie Elusterek. Ju sprawdzi si w tej roli kuratora dbr, co w stolicy mia Oland. Do rodzinnej Kulanki Presurt mia zamiar zawita wiosn przyszego roku. Razem ze sw maonk. Lecz teraz ojciec pono sabuje. Tak mu donosi matka, Utena. Co Dyso usiado, jak zy urok, na piersiach. Z trudnoci apie oddech, a nocami nie pi. Do tego dosza ostatnio gorczka. Przyjdzie wic chyba zmieni swe plany Olandowi. Matka w swym licie pisze midzy wierszami, e to ju chyba przysza pora na Dyso. Taki to los, e teraz, gdy taki autorytet zyskali rodzice w caych Kulankach, bole ciaa przysza na nich. Bo ta bole ojca uderza porednio i w matk. Wic matka teraz jedynie prosi wysze siy, dewy, opiekunw ich rodu, modli si do nich, by ci pomogli i odwrcili t niedol.

Plort mia dzisiaj dobry humor. Zostawi za sob przyjaci. Oni jeszcze zabawiali si w karczmie. Plort jednak uzna, e to do na dzisiaj. Wypi przecie chyba prawie baryk rumu. Do tego kwart wina i co jeszcze. Co, co dziwnie pachniao pigw, ale byo bardzo dobre i sodkie. Szed teraz na ugitych nogach; koysa si z boku na bok. Czasami mu si wydao, e wyrnie czoem o bruk stoecznego traktu. Szed wic tak niepiesznie. Nie pieszyo mu si, bowiem by samotnym starym kawalerem. Wszyscy si wokoo dziwili, e si jeszcze nie oeni, cho przeywa ju kocwk trzeciego dekambra. Gdyby oni wiedzieli? Ale co? On po prostu wola chopcw. Kobiety i wszystko co niewiecie przyprawiao go o lekki niesmak i mdoci. Cieszy si w duchu, e nie musia czsto przebywa w damskim towarzystwie. Nie byo kobiet ni w kanclerskiej kancelarii, ni w jego krgu znajomych. Gdy towarzysze wybierali si do przedajnych dziewek, on kierowa swe kroki do swej samotni, do swego domu. Cieszyo go to nawet, e ma wielu przyjaci. I cho z nimi nie obcowa fizycznie, radowa si ich towarzystwem. Jak na razie nikt si chyba nie zorientowa, i Plort w tym wzgldzie jest inny. Szed wic tak powczc nogami. Przechodzi wanie przez malutk bram, gdy oto ujrza, e kilku mczyzn idzie z przeciwnego kierunku. Pomyla, e to chyba musz by wojskowi, bo mieli taki rwny krok, a sylwetki wielkich i silnych wojownikw. Zakryci oni byli jednak szatami po czubki nosw. I oto, gdy mija ju ich mia, jeden z tych mczyzn wyskoczy nagle i wycign spod szaty krtki mieczyk. Plort by na tyle na rauszu, i nie skojarzy, co si dzieje. I w rzeczy samej, ju mu to nie byo dane. Mczyzna ten, w ktry tak niespodziewanie doby miecza, ugodzi Plorta prosto w trzewia. Przecign potem miecz a do jego twarzy. Trysna fontanna krwi. Plort usun si powoli na ziemi. Nie dosysza ju jak mczyni ci poczli si kci midzy sob.

162

Miae go, idioto, pojma tylko, on mia nam wypiewa swoich wsplnikw? Jak to? - spyta si ten co razi Plorta mieczem. No i jak to teraz bdzie wygldao? Miao wyglda na utopienie si pijaka w Letudze. - mwi ten pierwszy. Wic co teraz, Bufe? No nic, zakopiemy go gdzie w lasku. A moe to nawet lepiej, nikt go nie znajdzie. Pomyl, e zdradzi krla i uciek za granic mwi ten, ktrego nazwano Bufe. - Tylko jak ja to wytumacz baronowi? No nic, wy dwaj, bierzcie go do worka. Trzeba jedynie zmy t kau krwi, ale tym to ja osobicie si ju zajm. Wy zakopcie go na skraju lasku. Nawet mi nie mwcie gdzie. Nie chc wiedzie. Im mniej si wie, tym si jest bezpieczniejszym. Co, nie, chopaki? Tak, Bufe. Masz najzupeniej racj odezwa si trzeci mczyzna. No to do roboty krzykn Bufe. A potem doda ju ciszej, ju chyba tylko do siebie O bogowie, jak ja si wytumacz przed baronem, e nie wiemy nic o wsplnikach Plorta z kancelarii?

Krl Amargadeusz niedbale dzioba yeczk w sam rodek sodkiego placka. Ksi Kanclerz stara si zainteresowa krla, tym co mu prawi. Lecz krl jakby by gdzie indziej duchem. Niby jada, niby sucha swego Kanclerza, ale by nieobecny tu duchem. To Obik by bardziej zainteresowany wywodami Kanclerza. Wasza Krlewska Mo, oto czowiek z mej kancelarii, Plort, zdradzi, Panie, Ciebie, mnie i nasz ojczyzn. Tak, no to go pod sd podajcie, Presurtowi Olandowi na przesuchanie powoli wyduka Amargadeusz. Ale Plort gdzie znik. Nie przychodzi do kancelarii ju od trzech dni. Prawdopodobnie zbieg za granic. Podejrzewam, e szpiegowa Trautonom. Ale jest pewne ale... No, no, mw, Kowdlar, mw krl jakby si oywi. On mg mie wicej wsplnikw. - rzek Kowdlar. Wic, w czym problem? Potrzebuj, Wasza Krlewska Mo, twej, Panie, zgody. Na co? - Krl jeszcze raz dziobn srebrn yk w jagodowy placek. Panie, na ledz...two. - Kowdlar z pewnym zajkniciem powiedzia te sowa. Masz m zgod, Kanclerzu. Wprawdzie powinien si tym zaj Oland, ale tobie to oddaj. Trzeba szybko ustali i odkry wszelkich szpiegw obcych krajw. Szczeglnie, i to dotyczy kancelarii Kanclerskiej. Ale bd musia uy siy. Tak, by wycign ca prawd od opornych. 163

Kowdlar jakby dosta dodatkowej energii. Jeli trzeba, no to mus. Musimy zlikwidowa wrogw naszego pastwa krl z pewnym wahaniem naoy sobie kawaek placka na yk i ostronie przekn ten rarytas. Zdziwi si, chyba byo to zdziwienie pozytywne. Tak jakby kilka sekund delektowa si ujc go. Nawet zamkn na chwil oczy. Ale mog by, Panie, jakie skargi. Bo cz z tych podejrzanych, wszak mamy ju kilku wytypowanych, s szlachcicami z urodzenia, prawda e zuboaymi, ale jednak szlachcicami. Zrb to, Kowdlar, sprawnie i szybko. Musi u nas panowa ad. Szpiedzy to s szpiedzy, ich miejsce to ptla na maszcie. Nie ma litoci dla zdrajcw. Nawet, gdyby i ty zdradzi, czekaaby Ci ptla. Wic nie miej skrupuw, zniszcz ich wszystkich. Masz moj zgod, nawet, gdyby to dotyczyo szlachcicw. - Tu krl odwrci si do Obika i rzek mu Obik, niech podadz mi jeszcze jeden taki placek. Wymienity jest krl powiedzia jeszcze. A Obik w te pdy ruszy do kuchni krlewskie. A e bya ona pitro poniej, chwil go nie byo w komnacie. Pewnie to krl wysa go tam, by zosta samemu ze swym Kanclerzem. Krl jad placek; po chwili ciszy rzek. - Czy szpiedzy mog by i te w mym otoczeniu? Wasza Krlewska Mo, nie jest to wykluczone, ale jak na razie nie mog tego stwierdzi z pewnoci. A Obik? Czy Obik jest czysty? - krl powiedzia to z wielkim blem, tak jakby ba si odpowiedzi. Tak, Panie, Obik jest na pewno lojalny. Na pewno. O! To dobrze. Kamie z serca. - krl Amargadeusz si rozpogodzi.

Kancelista Dert szybko pakowa do lnianego wora najpotrzebniejsze rzeczy. Rajtuzy weniane, swetry i koszule lniane. Wszystko to pakowa w popiechu. Nie mia wiele czasu, a dobrze wiedzia, e moe si spodziewa najgorszego. Plorta nie byo w kancelarii cztery dni. To nie mg by dobry sygna. Wicej, to by wyrany sygna dla Derta, i trzeba wia z tego kraju. Na szczcie zebra ju takie dobra i w Ulandii a take w innych krajach, i mg si w tym wzgldzie czu bezpiecznie. mier godowa mu na pewno nie grozia. Goe portki nie zostan mu na staro ju pewnie. Dert czu, i to sprawka Kanclerza. Najpewniej kto zdradzi, i wyjawi mu, i chc si z nim rozprawi. Pewnie ju po Plorcie. Na Polach Kerdolota to on ju zaiste jest. Gdy pakowa weniane skarpety, usysza gwatowny stukot do drzwi wejciowych. Raz. Potem drugi. Dert mia w swym lokum tajne wyjcie. Wic nie namylajc si dwa razy, chwyci lniany wr do rk. By on zaprawd ciki. I w te pdy ruszy tym wyjciem. Wski korytarz prowadzi na tyy domostwa. Dert ju prawie gratulowa sobie podstpu, lecz, gdy wychodzi, wyrosy przed nim dwie postacie mskie.
164

Zagrodzili mu drog. Czy, Pan, jeste Dert? - usysza Ja? A nie powiedzia zuchwale . Lecz od razu usysza od drugiego. To on, To na pewno on. Poznaj - Ci dwaj chwycili go za rami. - Pjdziesz z nami ten drugi powiedzia do Derta. Dlaczego? - Wyduka jeszcze Dert. Lecz ju by w elaznym ucisku. Z rozkazu krla usysza. Kotary w kancelarii Kowdlara byy do poowy zacignite. Siedzieli wic niemal w pmroku, cho pora bya jeszcze do wczesna. Rozmawiali z przejciem, cho dobrze to byo wida, i sam Kowdlar by pewny siebie, moe a nadto. Elubed tylko mu potakiwa, z rzadka podnosi co od siebie. Mwi ci, oni zgromadzili ogromne fortuny. Nie wiem jakim cudem. Byli tak bezczelni, i handlowali koncesjami w sposb niemal dowolny. Cho formalnie to ja, lub nawet krl, moglimy tylko tymi licencjami dysponowa. mwi Kowdlar. No wic, co z tego? - powiedzia naiwnie Elubed. Nie rozumiesz? Te majtki teraz skonfiskujemy. Taka jest normalna procedura przy zdradzie suwerena. Czy krl wie ju o tym? - tym razem Elubed ju zada pytanie sensowne. Jeszcze nie. Nie do koca. Wie tylko, i ich stracilimy ze wzgldu na zdrad, ale o ich bajecznych majtkach powiem mu dopiero przy najbliszej okazji. To znaczy jeszcze dzi? No tak, w samej rzeczy. Z tym e jest pewna kwestia. Jaka? - Elubed przechyli si do Kowdlara. Cz z tych majtkw moemy to my przej. - Dla zwikszenia efektu Kowdlar zawiesi gos. Jak to? Poow z ich ogromnej fortuny podzielimy midzy sob i do tego wczymy w to Olanda, Adlara i Luruka. My przejmiemy wikszo z poowy, poowa caoci pjdzie do skarbca krlewskiego, a reszt podzielimy sprawiedliwie midzy wspomnianych. Kowdlarze, czy chcesz tak ryzykowa? Chyba Ci zalepio. A jak krl si dowie? Dlatego wczyem w to Presurta, elektana, i Wodza Ludzi Wielkich. powiedzia Kowdlar. - Jak oni co dostan, to my dwaj bdziemy zupenie bezpieczni. Cho przecie wemiemy znacznie wicej. Ponadto Plort ze swymi kompanami tak umiecili swe majtki, i s one praktycznie przeroczyste z
165

punktu ogldu rzdzcych, to znaczy krla i Rady Kanclerskiej. Dlatego w ogle moemy w ten sposb postpi. Nic nam nie grozi. W ostatecznoci moemy stwierdzi, i te majtki przejlimy legalnie. Nie wiem, Kowdlarze, czy bdziesz tego tak pewny, gdy kat zacznie Ci przypala podeszwy rozpalonym elazem? Co ty, do tego nigdy nie dojdzie. Przecie i my sami, gdybymy nie zlikwidowali Plorta i Derta, nigdy bymy tego nie odkryli. To Dert wszystko na torturach wypiewa. Nieprawda, druhu? Nastpia chwila ciszy. Elubed pocz si mocno zastanawia. Wida byo, e wszystko way na swojej szali sumienia. W kocu rzek to, na co czeka Kowdlar. No dobrze. Moe tak by, ale dla wikszego bezpieczestwa musimy Olandowi i Adlarowi oraz Lurukowi da nieco wicej, ni ty to sugerujesz. Tak ... to jest rozsdne. - przytakn Kowdlar. - Moemy im da w sumie jedn trzeci tego, co my sami wemiemy. Zgadzasz si na to? Tak, to ich zwie z nami. Nasze ryzyko, bdzie ich ryzykiem. - powiedzia powoli i z namysem Elubed. Kowdlar wsta, ruszy do kufra, co pod oknem si znajdowa. Otworzy kdk, na ktr w by zamknity, i wycign co. Oto, patrz, Elubedo, widziae co takiego? Kowdlar pokaza to swemu druhowi. Czy to by obraz namalowany, czy wyryty tego Elubed nie mg okreli. To byo zbyt idealnie zrobione. Postacie na tym niby obrazie byy tak odtworzone, jakby stay tu przed nim na oczach jego. Jedynie format byy taki may, niby poowa urzdowego pisma, meldunku. A c to jest takie? Czy jest w naszym kraju taki artysta, ktry by umia dokona czego takiego? No wanie, przyjacielu, ja i sam te nie wiem. - powiedzia Kowdlar. - Mj czowiek znalaz to w domu Mistrza Kapy. Twj szpieg? No tak by go mona nazwa. Ale w susznej sprawie, bo suy dla mnie. Jak dla mnie, to i dla naszego kraju. Daj mi to do rki Elubed rwnie powsta, i wzi ten przedziwny obraz z rk Kowdlara. - Ale to nie jest malowane farbami stwierdzi. - To tak, jakby to w rodku tego pergaminu byo. Widzisz, pytaem ju nadwornego malarza krla, Yusta. I cho on ju starszy wiekiem, powiedzia mi, e czego takiego jeszcze na oczy nie widzia, cho o malarstwie wie on wszystko.
166

To co to moe by? - Elubed w kocu postawi to pytanie, na ktre najpewniej czeka sam Kowdlar. Powiem Ci, mj drogi, powiem Ci, jakie ja mam podejrzenia Kowdlar znowu usiad na swym siedzisku. Zawiesi na chwil gos, po czym rzek. - Oto wiesz, i to sam bg Kobok rozprawi si z Tukmakami, co to na naszej granicy obozowali i czekali tylko na sygna, by wszcz wojn. No wiem, z tego powodu i ja, i ty jeszcze yjemy. Ot, to , ten obrazek, jest chyba dzieem boga Koboka Kowdlar zrobi przy tym znaczc min. Nie mw? - Elubeda wrcz zatkao. aden czowiek czego takiego nie mg wykona mwi Kowdlar z t sam min na licu. -Std wniosek, i to jedynie bogowie byliby w stanie. Czy ta dziwna pomoc Koboka i zagada Tukmakw nad rzek Lopy i na rwninie Jed nie jest zagadk? Czy owe cztery tysice niewolnikw, co to rozpynli si w porcie Awefe nie jest zagadk? Sam przyznaj. Chcesz mi przez to powiedzie, i nasz wadca, krl Amargadeusz ma jakie tajne kontakty z bogami? - Elubed a cay pokrania z wraenia. - O ktrych ani ty nie wiesz, ani ja, ani nawet Rada Kanclerska. Tak, ale jest jeden czowiek, ktry wie. Kto to? - krzykn Elubed. To Mistrz Kapa. W samej rzeczy, on chyba wie wszystko.

Usysza lekkie skrobanie o drzwi groty. Czeka na nich. Ju mieli by dzisiaj po szstej, teraz bya dziewita, ciemno na dworze byo, a Kapa cay czas siedzia w swej grocie i czeka. I chyba si w kocu doczeka. Kto wszed do groty, to byy dwie osoby, ale jakie dziwne dreszcze Kapa odczu. O nie, nie byo to tak jak zwykle, co mu tu nie grao. Czekae, Kapa, to dobrze usysza gos, ale tym razem by to gos Trzy, a nie znajomy gos Abela. Kapa odwrci si do nich, bo byo ich dwch. Z tym e nie by to jak zwykle Abel i Trzy, lecz teraz Trzy towarzyszy inny czowiek. Rwnie tradycyjnie ubrany na czarno; by niski, krpy, z wyran ysin. A gdzie ten, ktrego ty, Panie, zwae Ablem? - odezwa si Kapa. Zachorowa. Teraz bd przychodzi z kim innym powiedzia hardo Trzy. - I od dzi to przeze mnie bdziesz si Kapa ty, i twj wadca, kontaktowa z
167

bogiem Kobokiem. Dobrze, dobrze, Panie, mi to adna rnica. Niech tak bdzie. - W duchu jednak Mistrz Kapa pomyla sobie, e wtedy, gdy byli tu ostatnim razem, to jeszcze Abel z Trzy, runy jednak nie kamay. Kapa by pewny, prawie pewny, e Abla ju nie ma pord ywych. Ale co go to w kocu obchodzio. Przecie Abel by bardzo arogancki w stosunku do niego. Maa wic bya strata. Jest pewien kopot z tymi nieszczsnymi niewolnikami powiedzia Trzy. Z tymi czteroma tysicami? Wanie. - przytakn tamten. Wic? - Mistrz Kapa zawiesi gos. Wic, no wic, zginli wszyscy. Jak to? Cae cztery tysice ?! mag by szczerze zdziwiony, ba! Niemile zaskoczony. Niech krlowi Amargadeuszowi wystarczy ta informacja na razie, i wypenili oni wan misj, pierwej nim zginli. - mwi Trzy, tpo patrzc w podog groty.

Lecz Trzy szybko si opanowa. Wskaza temu drugiemu, by tamten pilnowa wyjcia, a sam przybliy si do Kapy. No, magu. Boisz si? Co nie? - zada zaskakujce pytanie. Ja...a Kapa si zajkn. Nie bj si, jeste dla nas wany. Nam nie zaley na tym, by wielu wiedziao o naszym ukadzie. Wicej, nam waciwie zaley, by jak najmniej ludzi wiedziao o nim. Rozumiesz? Dlatego jeste dla nas cenny. Nie bj si. Ponadto, ja nie jestem takim pyszakiem jak Abel, ze mn si lepiej negocjuje, przekonasz si o tym i to wkrtce. Powiem Ci, e Abel to by w oglnoci cham i butny czek. Nawet wobec mnie by zawsze opryskliwy. Nie wiem, co Ci tam te twoje runy pokazay, ale Abel nie pojawi si tu ju, to jest pewne. Zachorowa na powan chorob? - to byo raczej stwierdzenie, nili pytanie. Tak, magu, na chorob, i to raczej z tych miertelnych chorb powiedzia Trzy. - Nie dziw si. My, ludzie Koboka, jestemy te tylko ludmi. Z wszystkimi tego faktu konsekwencjami. Trzy umiechn si przy tym sarkastycznie. Wida byo, e ubawio go to, co sam powiedzia. Zrobi gest rki do tego drugiego, jakby przywoywa go do siebie. I rzeczywicie tamten podszed do niego. Co tam midzy sob zaczli szepta. W kocu Trzy rzek: -

168

Kobok wyraa yczenie, by krl Amargadeusz wycofa ludzi z kopalni soli w Puku, na pnocy Ulandii, i przekaza ca t kopalni nam do dyspozycji. Hm Dobrze, Panie, powiem to krlowi, ale jak mam to umotywowa? Kopalnia soli w Puku naley do najlepszych i najcenniejszych naszych kopalni. Po prostu powiedz, i to jest yczenie boga Koboka powtrzy Trzy. Ale to jest bardzo stara i bogata kopalnia. Jest gboka i ma jeszcze nie wyczerpane zoa. Powiedz mi, Panie, jakie s motywy, jak mam to przekaza krlowi? Trzeci raz nie bd powtarza. Masz przekaza krlowi dania boga. - Trzy si zdenerwowa. Wida byo, e z emocji a cay poczerwienia na licu. Dobrze, Panie, dobrze. Jestem tylko cznikiem midzy wami. Powiem tylko, e bdzie to krla duo kosztowao. Ale co mi tam - Kapa podrapa si po brodzie.

Wypili dzi ju morze cierpkiego piwa. Zdyli ju poruszy tysice tematw. Tematw zwizanych gwnie z yciem tu, w Poledzie, ale take niemal z caym wiatem, bo oboje oni zwiedzili niemal cay wiat. Temo jako pirat mia wiele w tej kwestii do powiedzenia, a i setnik Zapara nie odstawa zbytnio w tej dziedzinie od swego dzisiejszego towarzysza popijawy. Szczeglnie jednak Temo umia barwnie opisywa te wszystkie przygody, w ktrych jako pirat, jako pomagier pirackiego kapitana, Molewera, uczestniczy. A dzisiaj oboje skoczyli, mona tak obcesowo powiedzie, jako zwykli wieniacy, bo czyme inny, jak nie wieniakami, byli tu w posiadoci ksicia Kanclerza na peryferiach ziem krlestwa. Tak wic skoczyli. Lecz bya to raczej korzystna okoliczno. Oj napatrzyli si oni w swych ywotach na krew, pot i rany, i to nie tylko te fizyczne. Ilu oni sami posali na Pola Kerdolota? Pewnie byo tego troch. Ale takie to czasy. Czasy walk, wojen, podbojw. Czasy, w ktrych mao wayo ludzkie ycie. A bl i cierpienie byo chlebem powszednim prostych ludzi. Bo cho obaj byli tak obyci ze wiatem, byli to po prawdzie, i Temo i Zapara, prostacy, ktrzy nie umieli czyta i pisa, i ktrych majtek zmieciby si w jednym toboku. No i co, Temo, jak ci si tu podoba w Poledzie? - Zapara w pewnym momencie odezwa si do swego kompana. A tobie? Bo mnie si tu podoba. Masz zamiar ustatkowa si na stare lata? - Zapara by tajemniczy. A nie wiem, moe. - Temo umiechn si beztrosko do Zapary. A moe eni si bdziesz ?- Co ten Zapara chcia dzi od Temo. - Masz kogo? Powiedz mi, Temo. Moe? - Byo wida, i Temo, cho pijany, jeszcze umia si kontrolowa.
169

Najwidoczniej nie chcia si zdradzi, co planuje na przyszo. - A ty masz kogo? Duej tu jeste ode mnie. Miaem powiedzia smutno Zapara. - Nic to wypijmy jeszcze nala z antaku piwa do kufla Temo. A tamten zupenie ufny pocz spija w nektar. Zapara co dziwnie patrza na swego kompana. I tylko obyte oko mogo to dostrzec, i miarkuje on to, co sam pije, jakby si oszczdza w tym wzgldzie i symulowa. Wiesz, Zapara, ja chyba kogo mam powiedzia tajemniczo Temo. Z Poledy to czy z wioski? - spyta setnik. Nie chce jeszcze o tym prawi gono, ale z wioski to ona ci nie jest. Aha Zapara smutno pokiwa gow. - setnik dola po tym Temo w jego kufel piwa. Lecz jakby chmura ponurych myli zalaa mu lico. Nawet si z tym zbytnio nie kry. Pewnie uwaa, i Temo jest ju na tyle pijany, i nie dojrzy tego i nie skojarzy. Lecz w pewnym momencie Temo si dziwnie odezwa. Co ty, Zapara, tak udajesz, e pijesz? Mnie nie zwiedziesz. Chcesz mnie poprzepyta? Chcesz si czego dowiedzie, co ja wiem, a ty nie? Jestem za stary pirat, by nie wiedzie, gdy kto si z piciem miarkuje.- Zapara na t gadk Temo a cay spsowia. Opanowa si jednak szybko i odparowa. A nie. Ja pij jak i ty. Chyba le widzisz. Tylko, e ja mog chyba wicej wypi nili ty, std mylisz, e jestem mao pijany, a to tylko pozory. Tak? A moe masz racj. Jedna taka, bo pytae o oenek, siedzi mi stale w gowie. Plcze mi si wic wszystko. Dzisiaj te do niej pjd. O rozkoszy ...

Zapara a kaszln, syszc t przechwak Temo. Co tam pod stoem zacz manipulowa, ale po chwili znw wrci do picia. Ja te miaem tak jedn, ale wybraa innego powiedzia gorzko Zapara. Z wioski, czy z Poledy? - Temo chcia wiedzie. Hm... Zostawmy to, to ju sprawa skoczona. No wanie, kamracie, chyba mog do Ciebie tak mwi? - Temo si nieco zmiesza. Mw, mw. Ano, skoro wybraa innego, to niech ona auje. Znam Ci ju od kilku miesicy, i powiem Ci, e nie jeste zym czekiem. Ha, ha, ha, zdziwiby si, ale dobrze e tak mylisz. To mi uatwi spraw Jak spraw Temo si zmiesza. A nic, nic. Pijmy piwo pki jeszcze nie ma mroku. Jutro znowu bd z paniczem wiczy fechtunek. Biedny chopak, nie ma praktycznie dziecistwa. Ale , pst Nic nie mwiem, eby si tylko nie dowiedzieli nasi mocodawcy. Mylisz o Kanclerzu i jego maonce ?

170

Tak, Temo, mam nadziej, e umiesz zachowa tajemnic. Nie martw si, te tak uwaam. Widz przecie, e chopaka mcz ponad miar. Jak bdzie mia y, to bdzie y, choby by nawet w chmurze strza i betw. A jak bdzie mu pisana mier, to go nawet gwardianie nie ochroni. Masz racj, w samej rzeczy dobrze prawisz. Co Chronora, bogini czasu, zdecyduje, tak te i si stanie. Ale ksi Kanclerz inaczej uwaa. Jego sprawa, a ja mam przez to atwiejsze, spokojniejsze ycie i godziwy zarobek powiedzia Zapara. Pijmy wic spokojnie swoje piwo. Cho pode ono i gorzkie, swoj moc jednak ma. Lepszego piwa w tej okolicy nie uwiadczysz Zapara znw dola z antaka piwa do kufli. - Mwisz, drogi Temo, e ci czeka dzi rozkosz w ramionach niewiecich...? - W tym to momencie Zapara wsta nagle, wyrzuci w gr blat stou, tak i kufle, co na nim stay, runy prosto na podog. Temo by zaskoczony, ale chyba tylko pierwsz reakcj Zapary. A stary setnik z legionu Tygrysy wycign skd krtki mieczyk i z krzykiem chcia razi, wydawa by si mogo bezbronnego Tamo. Masz ty, mierdzielu, bdziesz si dzisiaj kocha ze mierci, ty parszywcze. I ju mia razi Temo, lecz oto dziw si sta. Bowiem i Temo mia przygotowany miecz pod tunik. Tak jakby spodziewa si ataku. Odparowa cios i rykn: Wiedziaem, gnojku, Irtyna mi mwia, e palie do niej cholewki. Tylko do kobiet trzeba mie odpowiednie podejcie. Widziaem, jak na mnie patrzysz, niby wilk na owieczk. Lecz nie ze mn taka gra. Spodziewaem si tego, a jak widziaem, e markujesz picie, to miaem pewno, e co dzisiaj szykujesz. Lecz ja mog duo, naprawd duo wypi. U Molewera sawny byem z tego. Zaczli walczy na miecze. Zaczli miota si po tym maym pokoiku Zapary, obija si o ciany. Lecz walka bya najwaniejsza. Zapara chcia przeszy byego pirata prosto w serce, lecz i tamten zna si na fechtunku, i on by na niejednej wojence. Na kady cios, Temo odpowiada kontr, za kad gard krya si odpowied. Trafi wic rwny na rwnego. Co po pewnej chwili musia przyzna w duchu i sam Zapara. Gdy w kocu po kilkunastu minutach walka si jeszcze nie rozstrzygna, Zapara pierwszy si zacz mczy. Wyranie zwolni swoje ruchy mieczem, moe to wiek sprawi, bo Temo by od niego wyranie modszym. Cho setnik robi wolniejsze cicia, ale byy one teraz precyzyjniejsze. Temo z trudem uchodzi z linii ciosw, a sam nie umia dosign mieczem wroga. Zaczli si wic mczy. Lecz Zapara by mocniej skonany. Wypity trunek te zacz dawa o sobie zna. Pomimo tego, e
171

Zapara markowa picie, jednak i tak swoje wypi. Temo bardziej pijany, zacz si wyranie chwia na nogach. W pewnym momencie Zapara jakby zrezygnowa, rzek : Masz szczcie, pody kmiotku, nie mam ju si na ciebie. I ju prawie odstpi od walki. Temo, widzc to, przystan. I wtedy zrobi bd. Wielki bd. Odwrci wzrok w stron drzwi, lekcewac mimowolnie tym samym swego przeciwnika. Wwczas to Zapara ostatkiem swych si pchn gwatownie miecz, rac tym samym pirata prosto w prawy bok. Rana bya okrutna. Temo jeszcze, konajc na pododze, zdoa wyszepta: Irtyna i tak nigdy nie bdzie two .ja zgasy jego oczy, dusza opucia ciao, i posza tam, gdzie przodkowie ju byli, na wielkie Pola Kerdolota.

Kopalnia soli w Puku? Hm Po co im to? Przecie nie dla soli. Cho jest to towar cenny i chodliwy, to jednak podejrzewam, i nie dla soli oni t kopalni potrzebuj -krl Amargadeusz, frasobliwy, powiedzia to do Kapy. Wydaje mi si, i wiem dlaczego? - Mistrz Kapa zrobi si oywiony. Rozmawiali w gabinecie krlewskim. Tam, gdzie krl dopuszcza tylko ludzi sprawdzonych, gdzie omawia zwyk wane, acz poufne, sprawy pastwowe. No mw, mw krl ponagli maga. Wydaje si, Miociwy Panie, e oni chyba chc tam co ukry. Tylko pojcia nie mam co i dlaczego. Ciekawe przyzna monarcha. - Ciekawe. Moe pocignij za jzyk tych ludzi, co do ciebie przychodz od Koboka. Panie, obawiam si, e to bdzie daremne. W naszych rozmowach, to znaczy moich z nimi, to oni dyktuj zwykle warunki, ja nie mam nic do powiedzenia. Ukry? - krl powiedzia do siebie. - Bardzo moliwe. Jest to przecie stara, eksploatowana od lat, gboka kopalnia. Moe chodzi o ten aspekt, i jest gboka, co , magu? Wanie, Wasza Krlewska Mo, i mnie si zdaje, i to jest jej najwaniejszy atut tej kopalni, przynajmniej dla tych od Koboka. Sprbuj jako si dowiedzie, moe oni zdradz si przede mn. Moe co powiedz. Ja znam si na ludziach, umiem czyta w emocjach, midzy wierszami. Sprbuj, Wasza Krlewska Mo. No, licz na ciebie, magu. Jeli si sprawdzisz, zostaniesz sowicie nagrodzony.
172

Na te ostatnie sowa krla, Mistrz Kapa a poczerwienia na karku. W samej lecz rzeczy, sam by take ciekaw, po co Kobokowi ta kopalnia soli. Te i dla siebie poszukiwa odpowiedzi na to pytanie. Powracajc do Koboka, czy ty, Mistrzu, mwie komu o tym moim sojuszu z bogiem Kobokiem? - krl zmieni temat rozmowy. Nie, Miociwy Panie, nie miaem. I bardzo dobrze. Ja ci ju chyba ostrzegaem, e masz nic nie mwi. Nawet Kanclerzowi, nawet czonkom Rady Kanclerskiej. Rozumiem, Miociwy Panie Kapa a pokoni si krlowi. Nie mog sobie na to pozwoli, by kto pomyla, i ja, jako monarcha, jestem zwizany jakimi szemranymi i tajemniczymi sojuszami. Sojuszami, ktre ograniczaj mnie jako suwerena. Bo, przyznasz, ten sojusz z Kobokiem jest co najmniej dziwny. Krl wsta z fotela, i ju chcia i w stron drewnianego puda, co w rogu komnaty sta, lecz oto jakby si zawaha, moe osab. Chwyci si tylko za pier, z trudnoci zachowa rwnowag. Kapa, widzc to, wrcz podbieg do krla, by suy ramieniem. Wasza Krlewska Mo, moe pomc? - Kapa wyduka. A, to nic krl zdoa ju doj do rwnowagi. - Wiesz, jeszcze mi si od czasu do czasu krci w gowie. Sid na swym miejscu krl niemal rozkaza magowi. Sam za w kocu podszed do puda. Otworzy wieko. W rodku mia jakie dokumenty. Widzisz to ? krl pokaza magowi jaki dokument. Tak, Wasza Krlewska Mo. Oto jest jeszcze pusta karta. Jest to nominacja na rektera Szkolnicy, ufundowanej przez Presurta Olanda i nieyjcego ju Cygana Dziada. Kapitule tej szkolnicy ja przewodnicz, i to ja wybior rektera. Jeli si sprawdzisz jako negocjator z ludmi Koboka, to oddam t funkcj tobie, na razie jestem z ciebie gboko kontent. A musz ci powiedzie, i nie jest to tylko tytu grzecznociowy, bowiem Presurt przydzieli ze swoich finansw do du kwot na funkcjonowanie tej szkolnicy, a i ze skarbca krlewskiego i ja bd oy odpowiednie rodki. Na razie dokument jest jeszcze niezapeniony. Wic staraj si. Miociwy Panie, pozwl e zapytam, czy ta szkolnica ju istnieje? Bo nie
173

syszaem o takowej. Hm... Masz racj, jeszcze nie istnieje. Budowa jej zacznie si na dniach. Dlatego te jeszcze nie ma ona rektora, ale ma ju Kapitu. Jeszcze te nie ma ona penej nazwy. Ale wszystko si wkrtce wyjani. Miociwy Panie, to pikna idea krzewi nauk. Bd wic zaszczycony, gdy bd ewentualnie jej rekterem. Musz ci powiedzie, Mistrzu Kapa, e bdzie w niej wykadana take alchemia i astrologia, rwnie geometria i nauki medykw. - krl niemal si podnieci, mwic to do Kapy. - Dlatego i ja o na ten projekt, bo spodobao mi si to, i w kocu znajdzie si takie miejsce w moim krlestwie, gdzie bdzie krzewiona wiedza. I co wane, bd si mogy na niej ksztaci nawet ci, co pochodz z nizin. Jedynie dla niewolnikw bdzie tam droga zamknita. No, ale c, niewolnikom nie jest to zgoa potrzebne. - Tu Amargadeusz si gboko zamyli. - Cho pamitam, e mj ojciec, krl Oteler, mia na subie jednego mdrego niewolnika, co to mu pisa przemowy, ale wyjtek ten potwierdza jednak oglne prawido. Ksina Teborna patrzaa nieco zdziwiona na rozpakan Irtyn. A tamta, szlochajc, wrcz klczaa u jej boku. Dzisiaj to ju by bez maa tydzie, odkd znikn bez poegnania, nawet bez usprawiedliwienia si przed swymi mocodawcami- w tym przypadku przed ksin Teborn, bo Kowdlar by w stolicy- Temo, ktry peni w Poledzie funkcj drugiego kucharza. Nie byo go w Poledzie, jego skromny pokoik by w takim stanie, jakby Temo wyszed na chwil i mia zaraz wrci. Lecz nie byo go ju tydzie. Wszyscy si dziwili. Setnik Zapara twierdzi, e ostatni raz widzia Temo w zesz sobot, gdy to razem wypili kilka kufli piwa. Gazo, sucy, twierdzi, i Temo mwi mu niedawno, i nudzi si tu okrutnie w Poledzie, bo jako dawny pirat i najemnik przywyky by do bardziej napitego ywota. A tu, w Poledzie, moe jedynie owi ryby i gotowa egzotyczne potrawy, ktrych nauczy si przygotowywa na subie u Molewera. Dlatego Gazo nie by zbytnio zdziwiony znikniciem tego pirata na odpoczynku. Najbardziej jednak zniknicie Temo przeywaa Irtyna, pomocnica przy kuchni, ktra twierdzi, i to jest niemoliwe, by Temo zostawi Poled, a przede wszystkim by zostawi j, czyli Irtyn, sam. Mieli si bowiem zamiar pobra, i to jej ju Temo przyrzek. Myleli oni razem dalej suy w Poledzie Kanclerzowi, lecz ju jako m i ona. Irtyna pokazaa nawet ksinej pikny zielony kamie, ktry dostaa od Temo, jako przymierze ich wzajemnej mioci. Ksina ze zdumieniem stwierdzia, i jest to bardzo duy okaz czystego szmaragdu, kamienia o duej wartoci. Wprawdzie Kowdlar mwi jej, i Temo ma pewne dobra, lecz takiego bogactwa ksina nie spodziewaa si u zwykego kucharza. Irtyna utrzymywaa, e podobnych kamieni Temo pokazywa jej kilka, i mwi, e ma takich jeszcze troch. I to krwicie czerwone, a take podobne zielone, a i niebieskich niemao. Ksina nawet sobie pomylaa, i dla takich kosztownoci niejeden by mg zabi lub je mu zrabowa.
174

Ale, najpewniej byo tak, jak twierdzi Gazo, po prostu Temo znudzio si takie szare ycie, moe przestraszy si tego, i Irtyna ju planuje ich wsplny los, by moe jemu chodzio tylko o to, by j zdoby, tak jak zdobywa dziesitki innych kobiet po caym wiecie. A potem da nog. Nie ma czego aowa. Ksina nawet chciaa pocieszy Irtyn, i niech si tylko cieszy, i Temo zostawi jej na pamitk kamie, za ktry moe ona sobie kupi dom, inwentarz i sad, a nie niechcianego dzieciaka, ktrego by musiaa niaczy przez zy i cierpienie cae mode ycie. A ile wzgardy by wwczas doznaa od ludzi. Tylko jak to powiedzie zakochanej kobiecie? Dlatego, milczc, ksina podtrzymywaa tylko klczc Irtyn. Gaskaa j po gowie, i sama tumia rodzcy si w jej piersi szloch. Ale to w kocu nie j porzuci kochanek. Ksina wic pocieszaa kuchareczk. Bywa wic tak czasami, e to sami arystokraci su swym ludziom pociech i dobrym sowem. Bowiem, gdy ludzie yj lata midzy sob, rodz si midzy nimi braterskie uczucia, pomimo tego nawet, e jedni s panami a drudzy jedynie ich sub. askawa Pani, i co teraz bdzie? - pakaa Irtyna. - Moe trzeba by zorganizowa jakie poszukiwania? Oj ja czuj laa rzewne zy. - Ja czuj, e on gdzie zgin. Kto go musia zamordowa. On tak chcia by ze mn. Dalej kaa. - Chcia mie w kocu rodzin, prawdziw rodzin. Nie zamartwiaj si tak. Moe gdzie pojecha, i jeszcze wrci. Poczekajmy jeszcze ze dwa dni mwia ksina. - Gdy do wtorku nie da znaku ycia, to wtedy sprbujemy go szuka. Tak, Pani, tak. Trzeba go szuka, trzeba Irtyna mwia to przez zy. - Moe go kto wizi? Ile to w ludziach zoci, ile zawici. Kto mu le yczy. Kto postanowi zabi nasz mio. I, Pani, w rzeczy samej to mu si udao. - Irtyna zaniosa si w szlochu, niemal upada na podog. Ksina Teborna bya bezradna na ten lament suki. To ju bya trzecia lniana chusta, ktra mokra bya od ez Irtyny. Uspokj si, id do siebie. Po si i ju nie rozmylaj na ten temat. To ci pomoe. - ksina powiedziaa do swej suki. Ja chyba, Pani, zwariuj, jak bd sama. - Irtyna powstaa z klczek. - Pani, pjd do swej zwykej pracy. Moe robota odpdzi ze myli. Dobrze, lecz pierwej zjedz w kocu co lekkiego. Moe jajka przepircze? Od kilku dni przecie nie przekna ni ksa chleba. Pani, ja nie mog nic je. Zaraz wymiotuj. A moe ty faktycznie... - ksina si zawahaa. - Czy... czy miaa w terminie miesiczk? - Ksina jakby poja co. Zrobia a kwany grymas twarzy. Ja ? - Irtyna si zawahaa. No ty, ty. Miaa, czy nie? - ksina si zdenerwowaa. No chyba miaam, tak Irtyna rzeka pewnie. - Tak, askawa Pani, miaam na
175

pewno. No. To dobrze. Tego by jeszcze brakowao. Id teraz do siebie, ocho troch, potem, jeli ci to ma przynie ulg, id do swych zwykych zaj. Lecz jeli uwaasz, e nie podoasz, to po si i sprbuj si przespa. Bo pewno i nie spaa dobrze przez ostatnie kilka dni. I nie rozczulaj si tak nad sob. Nie jest ci przecie tu u nas tak le. Niejeden by zamieni swj los z twoim. Pamitaj o tym. - Ksina zrobia gest, niby odprawiaa Irtyn od siebie. A tamta ze spuszczon gow powoli ruszya w kocu do siebie. Na poegnanie skonia si jeszcze swej chlebodawczyni, i znikna za drzwiami. Teborna tylko pokiwaa ze zrozumieniem gow, ale zrobia to tak delikatnie i taktownie, iby nie moga tego zauway jej suka.

Kopalnie diamentw, fermy norek, tartaki, browary, winnice, sioa i wsie, sady i pola, ki i lasy, no i zamki i kasztele, czeg tu jeszcze nie ma? - powiedzia Elubed, przegldajc spis dbr, jakie Kanclerz skonfiskowa zdrajcom Ulandii. I wszystko to teraz nasze, druhu, nasze. - odrzek mu na to Kowdlar. Nie moe to by, i zgromadzio to tylko kilku kancelistw? - Elubed by mocno poruszony. Plort i Dert mieli wiele okazji by si wzbogaca. Ja sam nawet nie przypuszczaem, i jest to moliwe. I to wyobra sobie, zgromadzili to przez okres ostatnich piciu, szeciu lat, bo na pocztku nie byli tacy zuchwali i bezczelni. To wszystko przez to, i krl ma mod on, a ja miaem co innego na gowie. Gwnie wojny zabieray mi tyle czasu, a ci dwaj rzdzili krajem. Czy nie obawiasz, e teraz to my jestemy jednak zbyt zachanni? Oby nas to nie zgubio, tak jak tamtych. - stwierdzi Elubed. Wic co, co proponujesz? Odpumy sobie cz z tych dbr. Najlepiej oddajmy cz z tego, no tak poow, jeszcze do skarbca krlewskiego. I tak nam sporo zostanie. Hm W samej rzeczy masz sporo racji. Ju i tak duo dalimy notablom. Ale ty chyba masz racj. Nie bdmy tacy zalepieni. Wszake, gdyby krl si dowiedzia, i wicej nam przypado ni jemu, to byoby niedobrze. - przyzna Kowdlar. - Wic, zgoda, niech bdzie tak jak mwisz. Krl bdzie mia najwicej z tego koszyka, ale to bdzie nas w konsekwencji chroni. Przynajmniej sny bdziemy mieli spokojniejsze. - Kowdlar wzi list z rk Elubedy, i pocz co tam na niej pisa rysikiem. - No tak, korona krlewska wzbogacia si tym sposobem o liczne dobra.

176

Kowdlar powsta, podszed do okna. Tak jakby sprawdza w socu, co sam napisa. Widocznie stwierdzi, e wszystko jest dobrze, bo umiech rozpromieni jego oblicze. Jest ju dobrze, Elubedo, ju dobrze. I krl bdzie zadowolony, i my take, a i Oland i Adlar, i jeszcze kilku notabli bdzie szczerze dosyconych. Nasze nowe dobra rozsiane s po caym krlestwie, wic praktycznie zysk bdziemy czerpa jedynie z dziesicin, z pracy niewolnikw, i z handlu towarami z tych dbr. Chyba raczej nie bdzie nam dane zrobi inspekcji tych wszystkich naszych nowych uytkw. No tak. A ile bd warte te dziesiciny? - spyta Elubed. adnych kilkadziesit tysicy zotych talentw w kadym roku. Wic, jak widzisz, niemao. O tak, tak. Czy dla nas wsplnie, czy ju po rozliczeniu na kadego? No, Elubedo, na kadego z nas. To przecie to fortuna Elubed by zszokowany. Krl zyska znacznie wicej, znacznie. W bogatym pastwie, bogaci jego obywatele zgrabnie powiedzia baron Elubed. Blisko Pustyni Ry, lenna Presurta Olanda, jest jedna bogata kopalnia diamentw z tego spisu, wic pomylaem, e zapiszemy j Olandowi. Zgadzasz si z tym, druhu? - Kowdlar usiad na awie i nala sobie w puchar wina. Tak, to jest raczej logiczne przyzna baron Elubed. - Mnie bardziej interesuje ta bogata kopalnia soli w Puku. Chciabym j dla siebie. Dobrze, pozwl tylko, e to odnotuj Kowdlar znw co zapisa rysikiem na papirusie. W przyszym miesicu, w miesicu skorpiona, wyruszam w tamte strony. Bd mia wic okazj osobicie zobaczy kopalni, zrobi inspekcj mwi Elubed. A c takiego Ci tam goni, przecie to cakiem daleko od Wendy? A wiesz, Geldera dostaa w posagu jakie ziemie tam lece, dwie czy trzy wioski, troch niewolnikw i jaki inwentarz, a take du will z ogromnym sadem. Ubagaa mnie, bymy tam spdzili zim. Pono tam zimy s wyjtkowo agodne. Kowdlar jeszcze raz powsta z awy, lecz teraz z komody wycign rzecz, ktr pokaza Elubedzie.
177

Pamitasz ten obrazek, ktry Ci ju pokazywaem? No, tak potwierdzi Elubed. Powiem Ci jedno, nikt z tych, ktrych ja przepytywaem, nie wie, jak mg on w ogle powsta. Mistrz malarstwa, Yust, dugo mu si przypatrywa, i

stwierdzi mi, jak ju Ci to chyba mwiem, e nie mg on powsta w sposb naturalny Kowdlar poda obraz Elubedzie, a sam spocz na swym miejscu to on mi zasugerowa, i jedynie bogowie mogli go stworzy. Sam nigdy nie przybliy si w swym fachu do takiego mistrzostwa. W ogle nie mona na nim wyczu struktury naoonych farb, to wyglda tak jakby obraz odbity w krysztaowym lustrze zosta na zawsze uwiziony. Prosi mnie nawet, bym mu jeszcze kiedy uyczy ten obrazek, by mg go bardziej dokadnie zanalizowa. Hm Ja ci radz, dla twojego dobra, zostaw t spraw. Nie wypytuj ju nikogo. Nawet w tajemnicy. Nawet pod przysig milczenia. Jeli krl bowiem wasnemu Kanclerzowi nie wyjawi wszystkiego, to tym bardziej nie chce z pewnoci, by inni o tym wiedzieli. - Elubed odda obrazek. Ale wiesz, ja powinienem wiedzie o takich sprawach. Ale nie wiesz. Radzisz mi wic, zostawi t spraw jej wasnemu biegowi? W samej rzeczy tak Ci radz. A moe Ci krl w kocu wyjawi wszystko? Elubed napi si wina.

Erej z wysokoci okien biblioteki obserwowa, jak Atagr z animuszem atakuje swym drewnianym mieczem setnika Zapar. To mia by jeszcze jeden nudny dzie na subie u ksicia Kanclerza. I wszystko na to wskazywao. Po obiedzie Erej mia jak zwykle znw otoczy opiek powolnego ksztacenia mody umys Atagra, teraz za czyta woluminy zgromadzone przez pryncypaa, ku poytkowi jego pierworodnego. Jednako Erej doskonale wiedzia, i dziea te bdzie mg przyswoi sobie Atagr, ale dopiero jak bdzie bardziej dojrzay, jak wyronie, jak jego umys bdzie na tyle przygotowany, by zrozumie idee mylicieli zawarte w tych ksigach. Teraz to on, nauczyciel Atagra, smakowa si w tej trudnej lekturze. Wanie czyta dzieo Efereta z Kule, w ktrym w mdrzec przekonywa, i jedynie przez post, umartwianie i mody do bogw mona dozna aski poznania dobra, prawdy i pikna. Lecz oto dziwny ruch za oknem odwrci uwag Ereja. Jaki wieniak, albo niewolnik bieg szybko po ciece do paacu. Bieg i krzycza okrutnie, tak i dotaro to nawet do Ereja. May ksi przesta miota swym mieczykiem, Zapara rwnie przystan i patrza uwanie na nadbiegajcego posaca : - do ksinej Teborny. Wiadomo dla ksinej Teborny -Czek ten w kocu wpad z paacowe wrota. I oto teraz Erej mg usysze ju z wntrza budynku, i biegnie kto po schodach, woajc cay czas : - do ksinej Teborny, pilne! ...Nagle nastaa cisza. Za cisza; zowrbna cisza. Po kilku minutach znw zapanowa ruch na schodach. Kto szed po popiesznie, i Erej zgadywa, e ten kto idzie wprost do biblioteki. Z hukiem otwary si drzwi biblioteki, oto wesza z impetem we ksina Teborna, mwi ju od progu: 178

Nauczycielu, jest problem. Powany problem, a m w stolicy. Nie wiem, co pocz? Co si stao, askawa Pani? - spyta usunie. Znaleziono w kocu Temo. Tak? Jak si on miewa? - Erej zapyta naiwnie. Szkopu w tym, e on ju si nie miewa. Znaleziono jego ciao. Gdzie, askawa Pani? Na bagnach. Leniczy Kutes znalaz tam zwoki Temo rano. Jeste, Pani, pewna, e to chodzi o Temo? Moe to kto inny? Nie, Kutes go rozpozna. Bo pozna on ju Temo, znali si i czasami biesiadowali. Hm Tusz, Pani, i spodziewasz si ode mnie jakiej rady w tym wzgldzie? Lecz co ja mog tu poradzi? Chyba trzeba by ustali, w jaki sposb Temo rozsta si z naszym wiatem? Ma mierteln ran i nieco drobnych skalecze. Ran od miecza Teborna podaa Erejowi list, ktry trzymaa w doni. - Oto meldunek od leniczego. Przeczytaj go, Mistrzu. Erej rzuci okiem na pismo, w rzeczy sam leniczy Kutes informowa ksin, i zidentyfikowano ciao Temo. Dziwne, e zostawiy je w spokoju krokodyle bagienne. A poniewa czas zrobi swoje, zoono go ju w grobie. Dwch wiadkw potwierdzio tosamo tego czowieka, wic mog oni zoy wiadectwo albo przed ksiciem Kowdlarem, bd przed ludmi Presurta Olanda. Ksino, wydaje mi si, e powinnimy teraz poczeka na powrt ksicia. powiedzia cicho Erej. -Wszystko, co naleao zrobi, ju zrobiono. Tak, masz, Mistrzu, racj. Zrobimy tak najpewniej. Teraz przede mn bdzie chyba najwaniejsza misja. Jak, askawa Pani? Musz to jako powiedzie Irtynie rzeka ksina, rwnoczenie zrobia gest rkoma, jakby przerastao j to wszystko. Dlaczeg to, Pani, bdzie to takie trudne? Mistrzu, i ty nie wiesz? O czym, Pani? - przerzucali si tak pytaniami, jeden do drugiego. Oni mieli wzi lub. Czy nie dotaro to do Ciebie, Mistrzu? Aha No tak, czyli chodzi tu o mio Erej jakby si zasmuci, zmilcza na chwil. - Rzeczywicie, przykry przed Pani, Ksino, obowizek. Ale moe to nawet, paradoksalnie, lepiej. Irtyna pozbdzie si teraz wszelkich wtpliwoci. Popacze, popacze. Ale ju nie bdzie ya zudzeniami.
179

Ja nie wiem, czy ja bym tak chciaa. Wolaabym si nie dowiedzie o mierci maonka. Miaabym go wtedy zawsze w sercu. Ksino, rni ludzie rnie reaguj na te same sprawy. Ale z tego co ja znam Irtyn, to to jest typ czowieka bardzo emocjonalnego i uczuciowego. Dla takich ludzi jest najlepiej, gdy stan oko w oko z problemem, i gdy dugo nie trzymaj w sobie emocji, bo inaczej zrujnuj wasny organizm. Bdzie si jej wydawao, e zawali si jej wiat, lecz ju jutro obudzi si tak naprawd wyzwolona. Czyli, Mistrzu, radzisz, bym nie odwlekaa rozmowy z Irtyn? - Byo wida, e ksina ju podja decyzj. Tak, askawa Pani. Prosz nie zwleka.

Ksi Kanclerz przeglda dokumenty. Gwnie pochodzce z jego kancelarii, ale byo te troch prosto od krla. Te byy najwaniejsze, lecz Kowdlar nie nagli si dzi zbytnio. Trzy dni temu egna Elubeda z Gelder, jechali oni popiesznie do swych dbr na pnocy Ulandii. Tak sobie razem popili, i nawet jeszcze dzi Kowdlar czu si podle. Ju wypi garniec zupy cebulowej, lecz nic to nie dao. Pomyla sobie, e si chyba starzeje. Co najdziwniejsze zdarzao si, e niektre dokumenty podpisane byy jeszcze nawet przez Plorta, a nawet prze Derta. To prawda byli oni przeszkod dla Kowdlara, ale braku sumiennoci pracy im nie mona byo zarzuci. Lecz, no c, oni byli ju histori. Poniewa kancelaria odchudzia si i to do znacznie, bo oprcz Derta i Plorta stracono za zdrad krla jeszcze te dwie, trzy mniejsze potki, Kowdlar zastanawia si teraz, jak uzupeni o fachowe siy sw kancelari, tak eby prace w niej szy swym dawnym sprawnym rytmem. Bdzie z tym niemay kopot. Kowdlar pamita, e swego czasu o prace w kancelarii ubiega si Erej, ale Erej pracowa teraz, uczc i wychowujc Atagra, i Kowdlar widzia go nadal tylko w takiej roli. Tym bardziej, e zy to obyczaj, by jedn prac zaczt przerywa, i zaczyna zupenie now. Tym bardzie, e obecna praca Ereja przewidziana bya na lata, na dugie lata wychowywania Atagra. Na pewno by mu kompetencji nie brakowao do pracy w biurze, ale to ju bya kwestia zamknita. Kowdlar nawet pomyla sobie, i ogosi konkurs na prac kancelisty, ale do tego potrzebna bya zgoda krla. A moe zatrudni innych uczniw Cygana Dziada? Nie byo to wykluczone. Kowdlar by ju zaprawd znudzony, ale przyrzek sobie, e dzi przejrzy wikszo z tych dokumentw. W pewnym momencie zacz czyta nudny meldunek, lecz wtem co jakby go kopno w gow. Ot w tym meldunku pisao, i na polecenie Jego Krlewskiej Moci, Amargadeusza, kopalnia soli w Puku ma by w trybie natychmiastowym zamknita, robotnicy i niewolnicy tam pracujcy maj by skierowani do innych robt. Wos si Kowdlarowi zjey a na gowie, uwiadomi bowiem sobie, e jednym z celw podry Elubedy na ziemie pnocne jest wizyta w
180

kopalni soli w Puku, i przejcie jej wasnoci. Kowldar czyta dalej: Skarb Krlewski konfiskuje kopalni soli w Puku. Kopalnia ma by przekazane czowiekowi, ktry zgosi si razem z glejtem krlewskim. Wszelka niesubordynacja w tym wzgldzie ukarana bdzie bardzo surowo. Kowdlar stwierdzi ze zgroz, e pismo to byo opiecztowane prywatn pieczci krlewsk, by te na nim podpis krla Amargadeusza. Pismo datowane byo na tydzie wstecz, a miao wej w ycie z dniem nadania, to znaczy tydzie temu. Trzeba powiadomi Elubed przeleciao mu przez gow. - Szybko, zanim bdzie za pno. Kowdlar chwyci popiesznie dzwoneczek, ktrym zwyk przywoywa sub. Zadzwoni energicznie. Do komnaty wszed sucy : Ekscelencjo, czy przywoywae mnie, Panie? Tak, niech tu do mnie przyjdzie wolny goniec krlewski. A chyo. To jest pilne. Zrozumiano? Tak, Szlachetny Panie sucy obrci si na picie i popiesznie wyszed. Kowdlar naprdce skreli kilka sw na papirusie. Opiecztowa pismo, i gdy ju koczy wszed do komnaty goniec krlewski. Panie, wzywae. - powiedzia. Mam dla Ciebie zadanie. Bdziesz musia si wykaza, lecz, gdy dobrze si wywiesz ze swej misji, hojnie Ci wynagrodz. Sucham wic, Ekscelencjo, co mam zrobi? Pojedziesz z tym pismem na pnoc Ulandii, ale pojedziesz w lad za baronem Elubed i jego maonk, ktrzy pojechali tam, w okolice Puku. Musisz tam dotrze tu przed nimi, ewentualnie dogo ich, nim oni tam dotr. Dlatego ta misja nie jest atw, ale nagroda za ni bdzie godna. Oto masz pismo Kowdlar poda gocowi zalakowany list. - I pd, pd co si. Bo oni maj przewag dwch, trzech dni przed tob. Daj to pismo do rk wasnych baronowi Elubedzie. Goniec wzi pismo; skoni si Kanclerzowi; i prawie wybieg z komnaty. Kowdlar poczu si nieswojo, jakby smutek jego dusz nawiedzi. Wzi do rki dzwonek, i zadzwoni energicznie. W drzwiach pokaza si sucy. Wina, wina mi tu przynie natychmiast Kowdlar wyrzuci z siebie te sowa gwatownie. Ani si nie przejmowa, e sowa jak brzytwa mog razi sug. Bo on teraz potrzebowa wina, by smutek przepdzi.

181

Zapara przyglda si tym wieccym kamykom, rnokolorowym. Byy i mniejsze, to byy te prawie przeroczyste, prawie, bo dziwnym blaskiem biy. Byy te wiksze, te czerwone, czerwieni krwi, byy te niebieskie jak oczy dziewczyny i zielone jak wiea trawa wiosn. Gdy przenosi ciao Temo na bagna z tym planem, by to krokodyle bagienne zatary wszelkie lady zbrodni, zauway w pewnym momencie, e pod szatami Temo jaka wypuko bya. To by mieszek skrzany, a w nim to wanie te kamyczki byy. Cakiem sporo ich tam byo. Setnik Zapara ani wiedzia, co to s za kamyki, czy warte one s czego? Spodobay mu si niezmiernie, i zawsze od tamtej okrutnej soboty, wieczorem, gdy ju cay paac spa, wysypywa je sobie z tego mieszka w blasku kaganku na swe posanie. By zachwycony, jak piknie wiato potguj magi tych maych okruchw. Byoby to jednak czym dziwnym, gdyby kamienie, nalece przecie do zwykego kucharza, miay jak wiksz warto. Zapara jednak przyrzek sobie, e nikomu nie pokae tych kamieni. Zostan na zawsze jego tajemnic. Od tej feralnej nocy, waciwie feralnej tylko dla Temo, Zapara w rzeczy samej nabra wigoru. Nie chodzi ju taki przygarbiony, zamany losem, poczu, e znw los si do umiechn. Bo oto w mylach tego starego wiarusa, ten, ktry mia zakpi z niego i jego mioci, dozna odpowiedniej kary. Nawet jeli wiedzia o tym tylko sam Zapara. I tylko on wiedzia. Wczoraj nawet tak byo, e Irtyna umiechna si do niego, gdy przechodzi koo kuchni. Mocno ona przeya mier Temo, ale teraz jakby pogodzia si ju z tym. Przez to cierpienie niby wypikniaa. Bya nadal t sam , niewysok i korpulentn blondynk. Ale buzi miaa doprawdy adn. Co do sylwetki, to szaty skryway to dokadnie, ale mona byo bez trudu zgadn, i nie miaa ona adnej i zbyt ciekawej sylwetki. Jednakowo miaa take takie magnetyczne oczy, umiaa ci ona wzbudzi zaciekawienie u przedstawicieli brzydszej pci. Czsto umiechaa si czujc na sobie wzrok czy to kucharza, ogrodnika lub nawet Zapary. A i ksiciu Kanclerzowi, gdy z rzadka bywa w Poledzie, zdarzao si wodzi za ni wzrokiem. Taka to ju bya jej uroda kusicielki. Setnik Zapara jednego by pewnym, nikt nie bdzie jego to wanie kojarzy ze mierci Temo. By bardzo uwany tej sobotniej nocy, gdy wczy ciao Temo na bagna. Nikt go nie widzia, tego by pewnym, bo mia taki wyuczony odruch wojenny, po prostu wyczuwa to, gdy kto go obserwowa. Wic , by pewny, e nikt go wtedy nie widzia. Ponadto leniczy Kutes zmieni nieco swe zeznania. Cho pocztkowo twierdzi, i mierteln ran Temo zadano mieczem, lecz ju nastpnego dnia odwoa to przynajmniej czciowo. Stwierdzi bowiem pniej, e t ran mona te byo zada duszym noem, lub nawet sierpem. Ponadto stan zwok nie pozwala na blisze ustalenia. Co dziwne, byo to to, i podkrela to nawet Kutes, i krokodyle bagienne zaniechay tego ciaa, a przecie byo to niezwyke i niespotykane, by te drapieniki poniechay jakiej padliny w innych okolicznociach. Dziki temu w ogle mona byo ustali, co si z Temo stao. Zabjca liczy, e lad
182

po tym byym piracie na zawsze zatarty bdzie. Ksina Teborna stwierdzia wic, e musi si za tym kry jaka nienaturalna interwencja si duchowych. I stwierdzia to ona zupenie serio w obecnoci caej swej suby, caej obsady Poledy, sugerujc, i najpewniej sprawca tej zbrodni prdko zostanie odkryty i przykadnie ukarany. Setnik Zapara mia si skrycie z tej naiwnoci swej chlebodawczyni. On czu, e to wanie byo sprawiedliwe, to, czego dokona; nie obawia si wic adnej zemsty i kary. By pewnym swej bezkarnoci. Kamienie rozoone na pocieli oa prezentoway si bardzo akomie. akomie dla tych, co to lubi wszelkie wiecideka. Zapara do takich raczej nie nalea, ale i tak fascynowao go to. Bya jaka taka sia w tych martwych przecie okruchach, ktre teraz przed nim leay i lniy w blasku kaganku. Jak gosi legenda, kolorowe kamyki to s zestalone zy, ktre wylewa z siebie bg Mulachor po tym, gdy stwierdzi, e wiat, ktrego by wsptwrc , jest zy i nie ma litoci dla sabych i chorych. Setnik Zapara jeszcze raz wzi do rki kilka kamykw. Poczu ich chd w doniach; niby pocz si bawi, przesypujc je z miejsca na miejsce. Gdzie tam w oddali zawy wilk. Na co ujada zaczy psy z pobliskiego sioa. Zapara nagle zapa si na tym, e myli o biedaku Temo. achn si, lecz te myli byy tak natrtne. On jeszcze nie wiedzia, lecz Chronora, bogini czasu, wiedziaa, e odtd Zapara nie zazna ju spokoju duszy. To bdzie jego tajemnica, lecz myl jego ju na zawsze bdzie zmcona. Temo dla niego bdzie jak wyrzut sumienia. Kady oddech, kada myl bdzie dla Zapary niczym zatrute wino. Odtd nie zazna on ju ukojenia. Zaprawd nie zazna.

Szli powoli, uwanie. Elube wzi ze sob przewodnika ze wsi. Do kopalni zostao im raptem moe piset, moe szeset okci. Przewodnik to by stary wieniak, mocno zniszczony przez cik prac, jak wykonywa na roli. A moe nie by a tak stary, jedynie wygld mia taki. Dziwnie te mwi, niby nie wymawia poprawnie goski r. Podobne to byo do seplenienia. Ale Elubed doskonale si z nim dogadywa. Fug, bo tak mia na imi, powiedzia mu przed wyjciem, e jakie to dziwy si z kopalni od kilku dni dziej. Najpierw wszyscy niewolnicy zostali z kopalni usunici. Przez dwa, trzy dni tam jedynie nietoperze latay. A potem? A potem zaczy si dzia jeszcze wiksze dziwy. Nad wsi i kopalni zaczy lata jakie okrge obiekty. Nie byy to ptaki ani smoki, a zwisay tu nad sztolni. Ludzie ciekawi, ze wsi, podchodzili pod kopalni i obserwowali. I tene Fug te tak robi. Z tych pojazdw wychodzili zwykli ludzie, tym si tylko rnili, i niespotykane szaty mieli. Znosili co do sztolni. Nie wiadomo co i nie wiadomo po co. Potem ci ludzie si zorientowali, e tubylcy ich obserwuj, i wtedy rozpylili w powietrzu jaki piekcy obok, niby gaz, ale to taki, i ludzie ze wsi paka zaczli tak obficie, i musieli stamtd w popochu ucieka. Od kilku dni ju nikt ze wsi si nie odwaa tam chodzi. Fug nawet zapowiedzia Elubedzie, i pod sam sztolni bdzie on musia ju i sam. Lecz atwo tam dotrze, bo jest ona widoczna z daleka,
183

na pewnym wzgrku ci ona jest. Ponadto stale nad ni dziwny obiekt wisi. Nic go nie czy z ziemi, a nie spada, nie wydaje te adnego dwiku. To z jego wntrza wychodz teraz ci obcy ludzie. Stale tak znosz te rzeczy w gb kopalni. Trwa to ju dobrych kilka dni. Moe pi, moe sze. To s takie mae antaki, ale nie z drewna tylko niby ze stali. Tak to przynajmniej okreli Fug. Lecz co tam byo w rodku? Nikt nie wiedzia. Najpewniej nie bya to sl. Bo sl si zwyko stamtd wynosi, a nie wnosi, jak to filozoficznie powiedzia Fug do barona Elubedy. W rzeczy samej, gdy przeszli moe jeszcze dwiecie okci, Fug nagle skoni si baronowi, i powiedzia, e dalej to on ju si nie way podchodzi. Elubed skin mu rk, e moe wraca do wsi. I sam poszed dalej. W kocu po dalszych dwustu okciach zobaczy to. Zobaczy to na wasne oczy. Nad grk, nad drewnianymi zabudowaniami sztolni w rzeczy samej wielki, srebrzysty bolid wisia. U dou tego pojazdu otwr by, i niby taka wielka drabina ze stopniami. Elubed przystan i pocz bacznie przypatrywa temu, co tam si dziao. Po chwili okazao si, i schodz t drabin ludzie ubrani w jednolite uniformy i nios oni co na swych barkach. Niby, faktycznie, mae antaki ze stali lub oowiu. Nastpnie znikaj oni we wntrzu kopalni. Elubed by cay zadziwiony. Ciekaw by, co to za ludzie? I co oni robi? Najwidoczniej co oni skadowali we wntrzu kopalni. A moe to by jaki skarb? Tak przemkno mu przez gow. No bo co to innego mogo by? Albo co, co im niepotrzebne lub co im zawad jest. Elubed stara si tak schowa w krzakach, by by niewidocznym z pozycji tych ludzi, co wychodzili z bolidu. Obserwowa wic tak, a sam by praktycznie niezauwaonym. Wkrtce zorientowa si, i ci ludzie nie chodz z tymi antakami cay czas, lecz odbywao si to jakim specyficznym rytmem. Elubed by cay czas ostrony. Po okoo kwadransie, bolid zasklepi si tak, i te niby schody schoway si wewntrz. Nastpnie cz grna bolidu zacza si obraca w osi poziomej, cz dolna ju po chwili obracaa si w przeciwnym kierunku. Jak to jest moliwe? Elubed pyta si sam siebie. Nigdy w yciu nie widzia czego podobnego. Lecz fakt pozostawa faktem. Elubed jednak nie by z tych, co to nie dowierzaj wasnym zmysom. Patrza wic tak zafascynowany. Po nastpnych piciu minutach bolid pomau przesun si w cakowitej ciszy w gr, a nastpnie odlecia bezgonie i znikn w chmurach. Co si stao z tymi ludmi? Elubed chcia to jeszcze sprawdzi. Skradajc si, podszed niemal pod sam sztolni. Nagle usysza rozmow, cichy szept. Niby to by lament, niby zawodzenie. Elubed mia dobry such, podszed prawie pod same belki konstrukcji. No to ju koniec z nami. Tamci cierpieli niemal tydzie, nim skonali. - mwi jaki gos falsetem. To ucieknijmy powiedzia kto drugi. To nic nie da, choroba jest w tych beczkach. Ju i tak jest po nas. Dlatego potrzebowali nas tak wielu.- mwi ten pierwszy paczliwym gosem. Cztery tysice luda. Sami chopcy na schwa. Ci Moe kto usyszy znw ten z paczliwym gosem. No i co z tego. My ju umieramy. Z tych czterech tysicy zostao nas moe ze
184

stu, moe stupidziesiciu. Ja daj nog, nim ci znowu tu przylec z now parti tego wistwa. - mwi ten drugi. - Przynajmniej umr jako wolny czek. To ja z tob ten paczliwy jakby si przekona do pomysu. - Tylko te dziwaczne uniformy zrzumy, eby si nie odrnia od zwykych wieniakw. Dobry pomys. To dawaj. Zapada cisza. Elubed roztropnie oddali si od sztolni, lecz cay czas dawa baczenie, co si bdzie dziao. Po jakich dwch minutach zobaczy, e jakich dwch mczyzn, rozgldajc si uwanie wkoo, wyszo ostronie ze sztolni. Jedynie przepaski na biodra ci oni mieli; nadzy byli, a dorodni to byli mczyni. Gdy byli jakie dwadziecia, moe wicej, okci od sztolni rzucili si gwatownie z zarola. Ju po chwili nie byo po niech ladu. Elubed wtedy wanie pomyla, e ju i tak si napatrzy. Co dziwnego i niebezpiecznego si tu dziao. Tak podsumowa to cae dowiadczenie. Chykiem, tak by nie by widocznym, zacz si oddala od tego przekltego miejsca. Cay czas brzmiay mu w uszach te sowa : ...ta choroba jest w beczkach. Jaki dziwny skurcz chwyci go za piersi. Strwoy si, cay niespokojny szed ju do miejsca, gdzie zatrzymali si z on. Zostao mu jeszcze z pitnacie minut drogi.

Krl Amargadeusz przyglda si projektom Szkolnicy Wytrwaych, ktre mia na kilku kartach papirusu przed sob, Sam nazw, Szkolnica Wytrwaych, wybra Presurt Oland, na co krl wyrazi askawie zgod. Wszystko to byy projekty ambitne; wyrane zwaliste budowle oparte na wapieniach. Wstpny koszt tej budowli szacowano na trzydzieci tysicy zotych talentw, ale byy to znaczne budowle. Due i obszerne. Jedno byo pewnym, pienidzy nie zbraknie. Ale co potem? Trzeba bdzie to wszystko zorganizowa. Trzeba bdzie zatrudni nauczycieli. Dobrych nauczycieli. Czy w Ulandii by ich dostatek? Krlem miotay wtpliwoci. Na pewno byo do mdrych ludzi. Lecz czy znajd si wrd nich tacy, ktrzy by chcieli osi w Wendzie i uczy w Szkolnicy? To wiza si bdzie z caym ich yciem, nowym yciem. Oland sugerowa krlowi, by zatrudni w Szkolnicy uczniw Cygana Dziada. Byoby to bardzo logiczne. Najpewniej jednak nie wszyscy bd mogli. Krl doskonale wiedzia, i najbliszy ucze Cygana Dziada, Erej, nie bdzie mg, bowiem doglda on aktualnie, i jest to praca na dugie, dugie lata,wychowanie potomka ksicia Kanclerza, maego Atagra, i obecnie przebywa on w rezydencji ksicia, w Poledzie, na ziemiach lenna rednie Lasy. Gdyby tego krl zada zdecydowanie, gdyby tupn nog, pewnie by Erej musia zrezygnowa, lecz krl Amargadeusz nie by do tego skory, bowiem rozumia on motywacje, jakimi kierowa si Kowdlar, gdy zatrudnia u siebie Ereja. Najpewniej zrobi i on podobny krok wychowawczy, gdy ksi delfin Orotog podronie nieco. Krl take ju sobie
185

postanowi, i za wychowanie Orotoga wemie si kto do tego godny, jak tylko Orotog ukoczy pity rok ycia. Krl postpi wic analogicznie, jak uczyni to Kowdlar. Dlatego Erej raczej nie bdzie brany pod uwag jako kandydat do dumnej nazwy Nauczyciela w Szkolmicy Wytrwaych. No, chyba e stanie si co niezwykego, co nieplanowego, co, co zburzy i wywrci do gry nogami wszystkie obecne spekulacje. I tak przecie moe si zdarzy w yciu. Krl wpatrywa si w jeden projekt, ktry szczeglnie mu si podoba. Duy obiekt, wysoki na kilkadziesit okci, wykonany w caoci z piaskowca. Wewntrz komnaty i sale, tak by uczcy mogli sucha wywodw swych nauczycieli. Bya te cz przeznaczona na dowiadczenia alchemiczne i medyczne. I przede wszystkim przed domem may gaik oliwny, gdzie nauczyciele bd mogli uczy spacerujc ze swymi uczniami. Rekter Szkolnicy Wytrwaych, Mistrz Kapa, mia dzisiaj przyby dzi do krla. I to jemu w konsekwencji krl zakomunikuje swoj decyzj w sprawie Szkolnicy. Ale Kapa mia przyby do krla nie tylko w tej sprawie. Bo oto wczoraj pono, jak to przesa w meldunku ju dzi rano Kapa, spotka on si ponownie z ludmi od boga Koboka. Krl teraz czeka na bezporedni relacj od Mistrza Kapy, jak przebiega ta rozmowa. Co znowu dziwnego wymyli Kobok? Lub, jak wola raczej myle Amargadeusz, to jego ludzie wymylaj. Krl by sam w swej komnacie, nawet Obika w pobliu nie byo. Przyczyna bya prozaiczna, Obik powanie zachorza, mia od dwch dni rozpalone czoo; gorczka go trawia od wewntrz. Krl dziwnie si czu, przyzwyczajony by do tego, e Obik by na kade zawoanie. Cho krlowi przecie nie mogo brakowa suby, cay paac by peen ludzi, jednak to wanie Obik by najbardziej niezawodny. Krl zreszt do niego mia najwicej zaufania, od adnych kilku lat obawia si zamachu. Ba si, e mog by przy nim ludzie Uberyka, ktrzy tylko czekaj na okazj. Dlatego to te powodu, krl zapuci brod. Ba si po prostu dopuci kogo do siebie z brzytw. A sam, jak si onegdaj prbowa goli, pozacina si wtedy okrutnie. Jak patrza teraz w lustro krysztaowe, to widzia w nim swego ojca, krla Otelera, ktry zawsze zwyk nosi trzydniowy zarost. Mg teraz to stwierdzi z gbokim zadowoleniem, i by bardzo podobny do swego umiowanego ojca. Krl zreszt by ju kilka razy tam, w tym skromnym pokoiku Obika. A sam si przyapa na tym, i dziwne to byo dla niego, e najwaniejszy suga krlewski, i to dosownie to pojmujc, y i mieszka w takiej mysiej norze. Czy nie byo w caym paacu krlewskim godniejszego pomieszczenia dla jego wiernego sugi? Krl przyrzek sobie, i, gdy tylko Obik wrci do zdrowia, zorganizuje mu inne lokum, przestronniejsze i godniejsze. Cho trzeba to byo te przyzna otwarcie, e ta ndzna nora Obika bya najbliej apartamentw krlewskich. By moe to by podstawowy powd, i Obik w niej mieszka. To przynajmniej moga ona by wyposaona i dostatniej. A teraz stao tam tylko ndzne onierskie ko pryczowe, w ktrym lea pprzytomny Obik, jaki stary i zniszczony zydel i ndzna odrapana przez korniki komoda, nawet stou tam nie byo, pewnie nie zmieciby si ju, taka to bya nora. Przynajmniej to mg krl zmieni. I zmieni to najpewniej, jak tylko nieco bdzie mia czasu na to. Czy tak jednak bdzie
186

po prawdzie? Jak mwi mdro ludowa : prowizorki bywaj najtrwalsze. Krl patrza to na ten, to na drugi projekt. Cay czas w mylach jeszcze rozwaa, ktry poprze. Lecz oto nagle usysza stuk do drzwi. Wej krl krzykn w tamt stron. Do rodka wszed po chwili lokaj krlewski. Wasza Krlewska Mo, przyby Mistrz Kapa. - powiedzia. Niech wejdzie.- Na te sowa krla, do komnaty wszed ranym krokiem mag. Wasza Krlewska Wysoko przywita si, wchodzc. C tam masz dla mnie? Panie, przychodz w sprawie Koboka powiedzia mag. No, no krl go zachca. - Co on chce jeszcze? Wasza Krlewska Mo, wyglda na to, i bg Kobok jest na razie usatysfakcjonowany nasz wspprac. Czyby? Czyli nie chce nic? A to ci nowina. Nie chce ksiniczki za on i poowy krlestwa? - zaartowa ponuro Amargadeusz. Nie rozumiem, Panie Kapa by zmieszany. A tam, nic, nic. artowaem. Ale ty masz czowieku cikie poczucie humoru. Aha, Panie Kapa jakby zajarzy. Umiechn si nawet. Ale do miechu nie byo tym razem krlowi. Wida nie wszystkie arty rozmieszaj krla, choby nawet to byy jego wasne arty. Czy ty, Mistrzu Kapa, widziae ju te projekty? krl wskaza kartki papirusu, co przed nim leay. Tak, Wasza Krlewska Mo, widziaem. Ja si jako nie mog zdecydowa, przynajmniej dwa, trzy z nich s rwnie dobre. A ktre ty by wybra? - krl umiechn si przy tym do Kapy, tak jakby na zacht, by go omieli. Nie miabym, Panie. No, no, dawaj, dawaj krl si zniecierpliwi. - Wybierz ktry z tych dwch krl poda Kapie dwa projekty. Jeden, by to gmach zwalisty, wrcz surowy, w ksztacie kostki, u wejcia by may ganek. Drugi projekt by nieco lejszy, ale te wikszy. Kolumnada portyki rozmieszczona bya rwnomiernie wzdu fasady budynku. Panie, jeli ja miabym wybr, to wolabym t lejsz wersj. A dlaczego? Powiedz mi, czym by to umotywowa? - krl chcia rzeczywicie dokona najlepszego wyboru. Wasza Krlewska Mo, dobrze jest po intensywnej nauce oprze oczy na czym raczej delikatniejszym, ni na masywnym, zwalistym gmachu. A gdy uczniowie bd z Nauczycielami spacerowa po gaju, ich wzrok bdzie przecie wodzi po tej budowli. No tak, tak krl niby si zgodzi, lecz doda take. - Ale przecie prostota jest
187

synonimem dobra, pikna. Prosty w swej formie budynek, byby wic lepszy, nie uwaasz? Trudno si, Panie, z tob nie zgodzi, ale lekko jednak najlepiej dziaa na przecione zmysy. Aha krl si zacz zastanawia. - No, przemyl to jeszcze. Pniej podejm decyzj. Ale twoje uwagi, w rzeczy samej, s bardzo cenne. Wezm je pod uwag. Powiedz mi teraz, kiedy znowu spotkasz si z tymi od Koboka? Wasza Krlewska Mo, wyglda na to, e dopiero za okoo miesic, dwadziecia osiem dni Ksiyca. - Kapa skoni si. - Panie, Kobok jest kontent z tego, co ju uzyska. A ja myl, e najpewniej on i jego ludzie opuszcz na jaki czas Ziemi. Co? Co ty mwisz? Wic gdzie bd? Z tego, co ja wiem, gdym uczy si w zakonie elfw, oprcz Ziemi i innych planet jest te jeszcze wiele innych gwiazd w Kosmosie. Czyli sugerujesz, e gdzie tam si oni udadz? - krl nie kry zdziwienia, zainteresowao go to jednak i chcia wiedzie wicej. Wasza Krlewska Mo, mdrzy ludzie nie opowiadaj o tym posplstwu, wic nie jest to wiedza powszechna, ale filozofowie ustalili, e takich wiatw jak nasze tu, na Ziemi, jest wicej w Kosmosie. Trzymaj to oni jednak w sekrecie, tak jak si magi trzyma. Co takiego? Inne wiaty? S wic te inne krlestwa, czy nie? - krl nadal by w lekkim szoku. Ot to, Panie. Inne wiaty, inne krlestwa. Zgadza si najpewniej. - Kapa myla teraz, jakim ignorantem by krl Amargdeusz. Nie da tego jednak pozna po sobie. Bo czego jak czego, krl nie znis by pogardy okazanej wobec siebie. Mistrz Kapa jednak w skrytoci ducha gardzi profanami, laikami i ignorantami. On to przecie ksztaci si dugie lata, nim zosta magiem. I teraz jedynie z przezornoci powstrzymywa si. Ju on to w yciu widzia, jak mao uwani leczyli si limi opianu z ran jakie batog krlewski pozostawia na plecach. Nie chcia ci i on zakosztowa tej wtpliwej rozkoszy.

Geldera z trwog obserwowaa jak jej maonek si mczy. Czy to ta okolica, a moe ta willa, w ktrej si zatrzymali? Nie wiedziaa. Miaa jednak ze przeczucia. Elubed cay wczorajszy dzie trzs si, zwymiotowa i niadanie i lekki obiad. Lekki, bo Geldera pomna porannych sensacji ma dooya wszelkich stara, by posiek by lekki dla odka. Lecz i to byo na nic. W kocu Elubed, chcc, nie chcc , musia si pooy. I ley ju tak od wczoraj. Geldera, jak gdyby natchniona zakomenderowaa, by sprowadzi do willi tutejsz czarownic, co to mieszka w grocie i zioami si zajmuje. I przysza ci ona rzeczywicie. Dzi rano bya.
188

Miejscowi na ni Bura woaj. Bura, jak tylko wesza, pocigna swym dugim i krzywym nosem, i rzeka, e trzeba dom kadzidem odymi. Ze demony bowiem mog tu goci. Potem spojrzaa na Elubed i spluna za lewe rami. Rzeka, e na wielmonego najpewniej Ujerfer, dew okolicznych gr, musia wpyn, i rzuci na urok. Ona i owszem moe poda zioa na to, ale najlepiej jakby pastwo wielmone wrcio szybko do swego waciwego domu w Wendzie. Jak tak zrobi, wielmony powrci do zdrowia. I w rzeczy samej Geldera musiaa zgodzi si z t ca Bur. Po krtkiej naradzie z maonkiem, ktry tylko bezwiednie potakiwa gow, pewnie zgodziby si on nawet w swej sytuacji, by mu matk do haremu Tukmakw wzili, uzgodnili niby wsplnie, e jutro skoro wit wracaj do Wendy. Tylko jak przetrwa ten dzisiejszy dzie i dug noc, jaka jeszcze przed nimi? Przecie Elubed sab z kad minut. I wtedy to Geldera wpada na pewien pomys. Miaa przy sobie pikne dwie czarne pery jako kolczyki przy uszach, nie wahajc si dugo, cigna je i zaniosa kucharce na d, polecajc jej, by ta stara je na proszek i podaa Panu ca zawarto w dwch turach, teraz i wieczorem, razem z ciepym kozim mlekiem. Kucharka, ju leciwa kobiecina, nie zdziwia si tym kaprysem Pani, widziaa ci bowiem ona ju niejedno w yciu; przytakna wic tylko i rzeka, e zrobi tak, wedle woli Pani. Gdy to Elubed pi, lub mona rzec: stara si pi, odgrzane, ciepe mleko kozie, Geldera uwanie przypatrywaa si, co te si stanie. Ale nic takiego si nie stao. Po wypiciu, Elubed odwrci si do ciany i sabym gosem rzek, by go w izbie zostawi samym. Geldera widziaa te, e najlepszy w tej sytuacji dla maonka bdzie sen. Wysza wic i zamkna za sob stare, drewniane drzwi. Ju w kuchni Geldera podesza do lnianego pakunku, ktry zostawia po sobie Bura. Nie bya to wielka paczka, ale trzeba to przyzna ju z daleka pachniaa sianem i zioami pobliskich k. Obok, na papirusie, Bura zostawia wskazwki, jak z tego korzysta. Jak zaparza te zioa, i co najwaniejsze, jak i kiedy je pi. Nie bya to jaka szczeglna filozofija, ale trzeba si byo stosowa do kilku cennych rad. Wane, i to podkrelaa Bura, jest nie pomiesza niektrych skadnikw, niektre bowiem z nich naleao parzy oddzielnie. Wane te byo, by konsekwentnie je stosowa. Bura nie chciaa wyjawi wszystkich skadnikw, z jakich si skadaa ta jej mieszanka zioowa. Rzeka jedynie, i to wanie pospolite zielsko, pokrzywa, jest gwnym skadnikiem mikstury. Kucharce Geldera musiaa powiedzie, co i jak parzy, niepimienna bowiem ci to bya wieniaczka. Prosta kobieta; ale pojtna bya, i pami te miaa bez zarzutw. Nie byo wic mowy, by pomieszaa skadniki. Jak to bywa w takich przypadkach, niepimienni maj bardzo dobr pami, bo musz wiele rzeczy robi tylko z pamici. Tak to jako bogowie wymylili. Jak bajaj mdrzy seniorzy po wsiach i sioach, pismo wynalaz bg Orteusz, wynalaz i da ludziom po to tylko, by osabi zmysy czowiekowi, by sta si on pyszny, i bogom chcia dorwna. Przynajmniej tak twierdzili ci, co sami pisma nie znali. Zreszt norm byo, e wieniacy, niewolnicy i proci rzemielnicy nie znali si na pimie, chyba e byli do tego przeznaczeni, by ksigi kopiowa. Byo wic troch niewolnikw, co jako kopici
189

suyli. Umiejtno czytania i pisania bya z reguy przynalena wyszym stanom. Po prawdzie trzeba te podkreli, i w tamtych czasach nie byo miejsc, gdzie tej przydatnej umiejtnoci mona si byo skutecznie nauczy. Najczciej to ojciec i matka dbali, by ich dzieci si zapoznay z alfabetem. Ci najbogatsi z Ulandczykw zatrudniali u siebie nauczycieli, do momentu, gdy dzieci nauczyy si pisania. Wielu wic wtedy byo wdrownych nauczycieli. Podobnie i tak byo w yciu wielu mdrych ludzi. Cygan Dziad sporo zimowych dni przey w cieple, w domach tych, dla ktrych suy jako nauczyciel pisania dla dzieci. Lecz, gdy dzieci opanoway jako t funkcj mzgu, rodzice bez zbdnych ceregieli pozbywali si podobnych Cyganowi, a ci szukali nowych uczniw gdzie indziej. Nie byo w sumie tak le, bowiem, jak chce to natura, z kadym dniem rodzili si przecie nowi ewentualni uczniowie. Problemy dla takich nauczycieli pojawiay si wtedy, gdy staro nachodzia. ycie wagabundy wdrownego to i moe przyjemno, ale tylko dla modych ludzi. Wielu wic z nich z tej przyczyny nie doywao susznego wieku. Cho i mdrzy oni byli, ale ycie dla takich bezlitosne bywao. Przykad ycia Cygana Dziada raczej chlubnym wyjtkiem by, nili ogln regu. I to, e dokona on ywota we wasnym ou i w susznym wieku byo dzieem raczej tylko przypadku. Takiego przypadku, i pozna on kiedy na swej ciece ycia nieopierzonego, modziutkiego, czarnowosego Olanda. Olanda, ktry mia swoj misj ycia. Olanda, ktry mia otwart i przyjazn dusz. Ciekawostk i zagadk bogw jest to, czy i dzi tym samym to czowiekiem jest jeszcze Oland? Czy, gdyby dzi stary Cygan Dziad spotka na swej trudnej drodze Olanda, jego los starego nauczyciela byby podobny? W samej rzeczy nie kpie si za kadym razem czek w tej samej rzece, cho ta rzeka niby tym samym korytem pynie. Geldera wic poprawia swe wosy, lnian szmatk obtara lico. Jej policzki zaczerwieniy si tedy na rowo. Popatrzya na swego maonka, lecz ten zwrcony by twarz do ciany. Mimo to cicho rzeka: Wiesz, by goniec krlewski, prosto od Kowdlara. Mwi e to pilne. Elubed by jednak wiadom, bo stkn cicho, potem z trudem, ale jednak odwrci si do ony. I co? Mia jak...kie pism...o? Tak, odebraam. To otwrz, ja nie mam si; przeczytaj na gos Elubed by zrezygnowany, odczuwa teraz tak dziwn sabo od koci. Ju to zrobiam. Co? Otwara pismo? Od posaca krlewskiego? Do mnie? Nie wiesz, e za to grozi ucicie rki? No, ale dobrze, moe nie wiedziaa? I co tam mi Kowdlar pisze?

190

Geldera bya z lekka zszokowana tym, co jej przed chwil Elubed rzek. Naprawd nie wiedziaam zacza si usprawiedliwia. No, mw, co mi tam Kowdlar napisa? - Elubed z trudem kaszln. - Jestem tak saby, e miaa prawo. Mw wic. Kowldar pisze, eby pod adnym pozorem nie szed do kopalni soli. Podobno krl j skonfiskowa i zakaza tam ludziom, swym poddanym, przebywa. Co? - Elubed a jkn. - Kieeee...dy to pismo do nas dotaro? Goniec by wczoraj wieczr. Spae, nie chciaam budzi. Aha. No tak, to i tak by ju nic nie dao. Gdyby goniec przyszed trzy dni wczeniej? gd...by? - Elubed znw stkn. A czy to co wanego? - Geldera jakby nie kojarzya faktw. Nic, moja droga, wanego. Cho, gdybymy zostali tydzie duej w Wendzie i byli, jak ty to chciaa, na urodzinach twego brata, to nic by si nie stao. A tak! No c, wola bogw. Faktycznie w tej kopalni soli dziwy si jakie dziej. Tylko nie mw nikomu. Dobrz .e? Moja droga, dobrze? Co tam widziae? - Geldera si zaciekawia. Co tam chowaj w tej kopalni. Jakie beczki. Duo tego...o bardzo du...uo Elubed znw zacz si mczy. - To s chyba bogowie. Co ty mwisz? Bogowie? Bogowie s tylko w mitach i legendach Geldera si achna. Jak by widziaa, co ja wiii...dziaem, to by tak nie mwia. Mnie si wydaje, e moja choroba z tego jest, i byem zbyt blisko. Czego zbyt blisko? - Geldera podesza do ka i poprawia mowi poduszk. Zbyt blisko tych beczek, tak co czuj, moja dusza poety mwi mi to. Moja intuicja. To jak to jest moliwe? Co przeszo do ciebie z tych beczek? - Geldera bya taka nieporadna w swych pytaniach. Mwiem ci, to jest sprawa bogw. To s niepojte sprawy, przy tym magia jest niczym, i cho nie znam jej dostatecznie, to jednak widziaem tam przy stoczni takie dziwy. No to mw. - Geldera pocza nalega na Elubed, widocznie jej ciekawo by rozbudzona bez miary. Tam byo co, taki pojazd, karoca, ktra zwisaa nad ziemi, jak zwisaj latawce. Lecz nic j nie trzymao przy ziemi. A potem odleciaa, jak odlatuj ptaki. Niepojte, dlatego mwi ci, e to byli bogowie. Tyl...lko tak mog to sobie wytumaczy. Wic mylisz mj drogi, e to dlatego chorujesz? A moe to nic zego, moe to tylko lekkie przesilenie? Za dwa, trzy dni staniesz na nogach. Mwisz? - Elubed si umiechn. Lecz zaraz po tym znw smutek na jego licu si pojawi Mylisz tak, naprawd tak uwaasz? Oby miaa racj. Oby
191

miaa.

Erej dosta dzi list od swego dawnego druha, Ujyewo. Znali si std, i byli uczniami Cygana Dziada. Razem wychowywali si i dorastali. Oto Ujyewo pisa w nim, i krl poszukuje nauczycieli do nowej szkolnicy w Wendzie. Wedug Ujyewo mile widziani byliby dawni uczniowie Cygana Dziada. I zarobek byby odpowiedni, presti ogromny. Nauczyciele bd mieli du swobod w swej posudze. Uczniami za w tej szkolnicy bd najzdolniejsi synowie ziemi Ulandzkiej. Erej dugo si zastanawia nad treci listu i stwierdzi w kocu, i wielce by mu odpowiadaa taka posuga. yby wwczas w samej stolicy pastwa, miaby spory zarobek. Miaby kontakt z wszystkimi nowinkami, i to nie tylko edytorskimi, wszak to wanie w Wendzie bya najwiksza w kraju biblioteka stale uzupeniana w nowe ksigi. W Wendzie przecie wszystko, co nowe, miao zawsze i rutynowo swoj premier. A tu, w Poledzie, nie do, i nic si wanego nie dziao, to jeszcze nie byo tak naprawd adnych atrakcji intelektualnych dla wci jeszcze modego i uczcego si ycia Ereja. Bya wszak tylko ta biblioteka, Gabinet Nauki, ktr dla syna zgromadzi Kanclerz, ale to byo nic w porwnaniu z atrakcjami stoecznymi. Nud wiao w posiadoci ksicia Kanclerza, jak mg stwierdzi z gorycz nauczyciel panicza Atagra. Tylko jak by tu si wyga bezbolenie ze swej funkcji, ktr mu na dugie lata naoy sam Kanclerz. Erej przecie nie moe, i w rzeczy samej nie chciaby, urazi ksicia, byo, nie byo, jednej z najwaniejszych osb w kraju. To byoby przecie niebezpieczne. Moe po prostu spyta przy najbliszej okazji, to znaczy, gdy ksi Kanclerz bdzie w Poledzie, czy zgodziby si on na to. Na to, by Erej mg zakoczy prac w Poledzie. Oczywicie Erej mia zamiar poinformowa Kanclerza, z jakiej to przyczyny chce on zakoczy wspprac. Prdzej czy pniej ksi wszak dowiedziaby si, czym si kierowa Erej. Cho may Atagr by wdzicznym uczniem, bardzo bystrym i w lot wszystko apa, jednak Erej na myl tak, i mgby by samodzielnym nauczycielem w Wendzie, doznawa wrcz dreszczy emocji. Byoby to dla niego wielk nobilitacj; mgby on sprawniej kontynuowa misj samego Cygana Dziada. Ponadto odnowiby stare przyjanie i nawiza nowe. Erej mia zawsze wicej przyjaci nili wrogw. Powierzchowno mia bowiem szlachetn i ludzie si do niego garnli. To nawet Cygan Dziad uczy ich jak maj z ludmi postpowa, e maj nie epatowa sw wiedz i mdroci, czego nauczy si i sam Cygan Dziad, lecz szkoda, e to ju dopiero u schyku swego ywota. W Poledzie Erej te nawiza kilka znajomoci. Bywao, e biesiadowali tu wsplnie. Z tej strony pozna Temo, a take setnika Zapar. Zaparze bardzo imponowaa ta przyja z nauczycielem panicza. Jak przyzna si Erejowi, aowa, i tak mao jest obeznany z pismem. Co tam umia od biedy skleci. Ale Erej by niemal jak p-heros dla niego. A to, e Erej by umiowanym uczniem najmdrzejszego czowieka za wiecie, potgowao tylko ten zachwyt Zapary
192

kierowany ku Erejowi. Jednak Erej ostatnio zacz dziwnie niepokoi si o Zapar. Stary wiarus, ktry niejedno ju przey, oto zacz si od pewnego czasu dziwnie zachowywa. Chodzi niemal stale pijany, co tam mamrota do siebie. A i dba o siebie jakby ju mu nie byo tak skoro. W poplamionej tunice chodzi. Ksina Teborna upominaa w tej kwestii ju Zapar. Aby mniej pi, bo wszak jej syna uczy, a w ten sposb le na niego wpywa. Lecz na nic to si zdao. I cho Zapara wywizywa si ze swej roli nauczyciela fechtunku bez zarzutu, to najpewniej , gdy wreszcie ksi Kowdlar wrci ze stolicy, dostanie mu si nielicho. Dziwne to byo, bo owo zachowanie wiarusa tak charakterystyczne stao si niedugo po tragicznej mierci Temo. Do dzi nie znalaz si morderca. Morderca i rabu w jednej osobie. Bo jak mwi to stary kucharz, Aberaze, bezporedni przeoony Temo, Temo mia rne szlachetne i pszlachetne kamienie, ktrymi si przed Aberaze czsto chepi i mu je pokazywa. A takowych w pokoiku Temo nie znaleziono pniej. Cho przeszukano rzeczy po Temo bardzo dokadnie. Z rozkazu ksinej Teborny. Konkluzja wic tego bya taka, e Temo zamordowano z powodu jego kamieni i dokonano rabunku tyche. Taki to te ostatecznie, wydaje si, ksi Kowdlar przekae meldunek Presurtowi Olandowi, do ktrego to kompetencji podlegay wszelkie sprawy gardowe w Ulandii. Czy to bya kwestia dziaania bandy zbirw lub jeden czek tego dokona, tego nie ustalono do tej pory. Caa Poleda, ksina i jej may synek, a nawet suba, no i sam Erej, wszyscy czekali z niecierpliwoci na przyjazd ksicia Kanclerza. Byo to ju dobrych kilka tygodni, jak obowizki zatrzymay skutecznie Kowdlara w stolicy. Ale chyba Erej najbardziej ze wszystkich nie umia si doczeka rozmowy z ksiciem. Ju od duszego czasu ukada sobie w pamici, jak zagai, jak bdzie rozmawia z mocodawc. Nie chcia wszak go obrazi, najlepiej byoby, gdyby porozumieli si w cztery oczy. Wszak jedno Erej wiedzia na pewno, e nie moe ci on poleci nikogo na swoje miejsce. Tych, ktrych zna, a ktrzy mogliby to zrobi, los przecie te kusi posad w nowej szkolnicy. Erej doskonale zdawa sobie z tego spraw. Nie mg wic nikogo poleca. Jednak Erej mia cay czas nadziej, e ksi Kanclerz ma tak szerokie znajomoci, i sam bez trudu kogo znajdzie. Moe mu to zajmie jaki czas, moe rok, albo nieco duej. Przez ten czas Erej mgby jeszcze tu zosta dla Atagra, w kocu szkolnic jeszcze nie wybudowano. Cho, mimo tego, Erej chcia najchtniej ten czas, czas do momentu ukoczenia budowy szkolnicy, powici studiom w bibliotece krlewskiej w Wendzie. Ju mu si po prawdzie okrutnie nudzio tu na tak dalekiej prowincji.

Geldera chodzia nerwowo po komnacie. Za cian w swym ou lea chory Elubed. Wczoraj by medyk krlewski, Lopeod. Odkd przyjechali do Wendy Elubed straci wszystkie wosy. Mia te dziwne wybroczyny na skrze. Byy to bble wypenione wod, ktre pniej pkay. Medyk dugo bada Elubed. Oglda jzyk, bada puls. Potem rzek, i podobne objawy mieli ludzie, ktrzy byli najdalej na pnocy, wtedy gdy na ziemi runa karoca Kerdolota. Ale to byo adnych kilkanacie lat wstecz. I
193

dopiero teraz, po tylu latach, Lopeod twierdzi, baron Elubed ma podobne objawy. Baronowa Geldera spytaa si na osobnoci medyka, czy m wrci do zdrowia? Niestety Lopeod jakby nie chcia lub nie mg wprost odpowiedzie jej na to wane pytanie. Powiedzia tylko, i wszystko jest w rkach bogw; e trzeba by dobrej myli. Po czym zostawi jak tubk maci i woreczek sproszkowanych zi dla barona. Jak jednak intuicja kobieca mwia baronowej, los maonka by ju przesdzony. To byo wane, bardzo wane dla Geldery. Wanie teraz. Dlaczego? Bowiem Geldera bya ju prawie pewna, e jest brzemienna. Oto w najbliszej przyszoci Elubed mia si sta ojcem. Tylko czy bogowie dopuszcz, by mg on nacieszy oczy swym potomkiem ? Jak ju bowiem baronowa przepytaa si swych rodzicw, jak to byo z t karoc Kerdolota, bo ma dziewczynk wwczas bya, gdy si to dziao, oni rzekli jej, e wielu ludzi wwczas przenioso si na Pola Kerdolota. Zwaszcza za tych, ktrzy byli na pnocnych ziemiach. Matka jej, Lubeta, szepna do jej ucha, jak byy same, i ci ludzie wanie mieli takie objawy, jak Elubed ma. Matka wtedy jeszcze nie wiedziaa, e crka najpewniej spodziewa si dziecka. Pewnie by wtedy miarkowaa si. Geldera wic ju teraz bya przygotowana na najgorsze. Jej trosk pozostao tylko to, by Elubed nie dowiedzia si o swym losie. Niech on yje jeszcze nadziej. Niech myli, e organizm zwalczy sabo. Dzi rano by u nich sam ksi Kanclerz, Kowdlar. Kowdlarowi udao si to, czego nawet jej si nie udawao od pewnego czasu, i na licu Elubedy pojawi si pogodny umiech. Krtko, bo krtko, ale jednak. Pewnie sobie tam po cichu prawili sprone kaway. Potem Elubed by spokojny. Dugie godziny przedpoudniowe przespa. To dobrze, bo ostatnimi czasy mia z tym problemy. Lecz gdy w kocu zbudzi si po pierwszej , nie chcia nic je. I tak to cay czas trwa. Nie przekn ni ksa, nie upi nawet ze szklanki koziego mleka. Geldera w kocu uspokoia si. Poprawia wosy, wyrwnaa szaty. I po pewnych staraniach wysza ze swej komnaty i posza do sypialni Elubedy. Od progu moga stwierdzi, e Elubed ley z otwartymi oczyma. Zjesz co, kochany? - powiedziaa do niego. Lecz Elubed nie odpowiada. Odwrcia si do niego. I wtedy odkrya, e Elubed jest zastygy, niby brya, niby kawaek drewna. - O bogowie! -pomylaa. - On odszed, odszed ju tam gdzie przodkowie, na Pola Kerdolota. W rzeczy samej, w tym ciele Elubedy nie byo ju ycia. Geldera zacza cicho szlocha. Byo to niczym skarga do losu. Zostawi j ten, z kim miaa przey swe ycie. Podesza do tego ciaa i zamkna mu oczy. By ju zimny i sztywny. Musia umrze niedugo po tym , jak by tu Kowdlar. A ona nawet nie wiedziaa, mylaa e maonek pi. Lecz to ju by ten sen na wieczno.

194

Jeden, dwa, trzy. To byy pierwsze kroki maego delfina. Matka, krlowa Sylanda, rwnie i ojciec, krl Amargadeusz, patrzeli zafascynowani. Oto dziedzic rodu krlewskiego uczy si samodzielnie chodzi. A may Orotog by tak pochonity t nauk, e nie sysza pewnie ani krzykw swej matki, ni krzykw bony, ktra zwyka si opiekowa maym ksiciem. Bona to bya arystokratka z rodu tak starego, jak pewnie bya sama Ulandia. Sylua, bona, bya chyba mocniej emocjonalnie zwizana teraz z maym delfinem, ni jego matka, krlowa. To ona przewijaa malucha, to ona karmia go kozim mlekiem, to ona pilnowaa, by dziecko miao spokojny sen. Malec rs pewnie i zgodnie z natur. A dzisiaj to wanie by ten dzie, gdy may krlewicz stawia samodzielnie pierwsze kroki. Orotog wic zapamitale stawia kolejne kroki. Lecz oto straci rwnowag i, z gonym jkiem zgromadzonych, wyrn nosem w mikki dywan. Nic to jednak byo dla walecznego. Oto malec, przy oglnym zdumieniu wszystkich zgromadzonych, zacz gono si mia, lec tak na brzuchu. I od razu stara si znw stan na swych niepewnych nogach. - Naprzd, naprzd zdao si, e to sam krl Amargadeusz zacz go dopingowa. - No jazda, dasz rad, may, dasz rad. - Krl raczej szepta do siebie, nili kierowa to do syna. Orotog jednak jakby sysza t zacht ze strony ojca, podnis si i znowu niby optany stara si i na tych nogach, i tak, jak widzia to,i robi ojciec, robia to matka, wszyscy wokoo. I on podwiadomie chcia tak jak to inni. I szed, szed krok za krokiem. Coraz pewniej i pewniej. Jeden krok, drugi i trzeci. Dzieciak robi przy tym miny niby by zachwycony. Szczery miech teraz rozpromienia mu lico. Szed w kierunku krla, swego ojca, i mia si z kadym okciem bliej ojca. A tamtego rozpieraa duma. Wszyscy widzieli zwycistwo delfina. W kocu dzieciak doszed do krla i rzuci mu si prosto w ramiona, nie dbajc przy tym na krlewski majestat. Po prawdzie byo to tylko i wycznie skutkiem tego, e may Orotog ani nie zna jeszcze krlewskiej etykiety, ani te wiedzia, kim by jego dostojny ojciec. Widzia tylko przed sob rozradowanego i przyjaznego czowieka, ktry co do niego mwi. A krl, w rzeczy samej, dumny by i promienia. Oto jego syn by zdrowy, dobrze si chowa i wykazywa te wszystkie podane cechy, ktre po nim oczekiwano. Nieraz tak i bywao w przeszoci, i krl Amargadeusz obawia si o swe dziecko, pomny tego, i w pnym wieku go ju spodzi, co, jak mwi medyk Lopeod, mogo si le odbi na malcu. Lecz ju teraz byo wiadomym wszystkim na dworze krlewskim, a przez nich wszystkim w Ulandii, i ksi Orotog jest okazem zdrowia, i e jest niczym ywe srebro, przynajmniej tak jak jego ojciec, krl Amargadeusz, by w podobnym wieku. Pewnie byo to skutkiem tego, i matka Orotoga, krlowa Sylanda, bya tak moda. Ta modo krlowej zrekompensowaa w konsekwencji nadmiern dojrzao Amargadeusza. Dziecko byo zdrowe i bystre, i to byo najwaniejsze. Krl trzyma w objciach swe dzieci i podnosi go, po czym kad na wzorzystym dywanie. A malcowi strasznie si to podobao, mia si i wrcz paka ze szczcia. Ta caa rado staa si zaraliwa dla wszystkich, co to w komnacie byli. Krlowa Sylanda ju te pewnie chciaa, by Orotog to teraz do niej szed na swych
195

niepewnych nkach, by to wanie ona moga go w ramionach tuli. Ale wszak to dopiero przed chwil Orotog odby pierwsz lekcj chodzenia. Krl te nie chcia wypuci ze swych rk syna. Wszyscy si miali i radowali. Tak w tym miechu, nagle. Zupenie nagle. Krl Amargadeusz chwyci si za pier. Osunby si pewnie na podog, gdyby go w por Obik nie pochwyci. May Orotog cay czas radonie si mia. Lecz mina krla zmienia si radykalnie. Byo wida, e krlowi si co dzieje. Wecie chopaka krl z trudem wyszepta. Na te sowa do dziecka podbiega bona Sylua, i wzia wci miejcego si delfina w ramiona. Przywoa medyka naprdce rzeka Sylanda do suby. - Szybko, bez zwoki dodaa popiesznie. Obik tymczasem podtrzymywa gow monarchy. Krl mia lico skrzywione w grymasie blu. Z trudem apa powietrze. Obik stara si, jak mg, pomc swemu panu. Krl cay czas ciko oddycha. Trzyma te si kurczowo za pier. Mino moe trzy lub cztery minuty. Wtedy to drzwi do komnaty rozwary si gono i do komnaty wszed medyk. A to ty, Lopeod? - krl stkn na widok medyka. Wasza Krlewska Mo, spokojnie, spokojnie, to nic gronego. - powiedzia Lopeod. Te co, co Wa bredzisz ? zdenerwowa si jak nigdy Obik. Cicho, Obik krl si odezwa nie denerwuj si. Ju mi mija. Tak, Wasza Krlewska Mo, prosz, zayj to, Panie medyk poda jakie proszki krlowi. Byy w maej pciennej torebce. Krl z miejsca da to Obikowi.- Panie, trzeba wymiesza to z wod. Podajcie kubek z wod Obik krzykn w stron suby. Po chwili Obik miesza zawarto woreczka ze rdlan wod, jak mu podano. Prosz, oto lekarstwo, Panie Obik zwrci si do krla Amargadeusz, ciko dyszc, wypi przygotowan mikstur. Nastaa znaczca cisza. Nikt nie mia pierwszy si odezwa. May Orotog pogrony by cay w objciach bony, Syluy. Cicho by, tak jakby rozumia, e nie pora teraz na zabaw. Krlowa Sylanda patrzaa ze zdumieniem na swego maonka, lecz take nic nie rzeka. A tamten, w rzeczy samej, jakby zacz przychodzi do siebie.

196

Byo pochmurno, w powietrzu unosia si wilgo podwendadzkich pl. Nie byo tu wiele osb. Mona rzec, e tylko najblisi oraz, oczywicie, przedstawiciel krla, elektan Adlar. Jakie trzy, cztery paczki stay na uboczu. Byo ich tak mao, ale to sam zmary przed mierci prosi, by nie robi widowiska. Geldera bya w aobnym stroju, podobnie i Lubeta, jej matka, oraz Erty, ojciec wdowy. Ceremoni prowadzi mody mag, asystent Mistrza Kapy. By te on. On w samej swej osobie. Ksi Kanclerz Kowdlar. egna si na zawsze ze swym druhem Elubed. Prochy przyjaciela spopielone w urnie czekay teraz na ostatnie poegnanie. Urna, wykonana z brzu, bya bogato zdobiona. Bya raczej symbolicznym miejscem spoczynku Elubedy. Wszak po nim samym zosta ju tylko proch zebrany ze stosu. Kowdlar mia frasobliw min. Nie chcia si zachowywa tak, by potem rozpowiadano o tym po caym krlestwie. Hamowa si wic i pilnowa, by nie da powodu do zych plotek. Wszak jednak wszyscy wiedzieli, kim dla niego by Wdz Ludzi Maych, baron Elubed. Zawsze ze sob przestawali, czy to na wojence, czy w zwykym szynku. Razem pili, razem ucztowali, razem prowadzili interesy. Ba! Jeden popiera drugiego. Z tej to przyczyny, to wanie dlatego Elubed zrobi tak wielk karier, i by propagowany przez swego druha, Kowdlara. I oto teraz Kowdlar egna swego przyjaciela, tego, ktry sam o sobie mwi, e by z zawodu poet. Krl, cho osobicie nie mg przyby, posa delegata. Amargadeusz, wiedzc, jak wielka to jest strata dla Kowdlara, zasugerowa mu, by po pogrzebie uda si do swego lenna na jaki czas. Wygldao na to, e w pastwie wszystko idzie sw rutynow kolej. adnego te nie byo zewntrznego zagroenia. Krl wola, by Kowdlar mg si napaka gdzie na ustroniu, najlepiej w swym wasnym domostwie. Zebrani byli na pewnej grce, maym wzniesieniu. Pod drzewem byo przygotowane miejsce na kurhan dla szcztkw Elubedy. Najbardziej na zewntrz stao kilku onierzy z insygniami Legionw Ludzi Maych. Najbliej urny i kurhanu stali Geldera oraz ksi Kanclerz. Mag Bjur prowadzi cay pogrzebowy ceremonia. To by mody chopak jeszcze; ledwie ws mu si dopiero sypa pod nosem. Ale robi to z tak wielkim zaangaowaniem, e nie mona byo formalnie si do niczego przyczepi. Gono intonowa i piewa rne pieni poegnalne, ktre s czci ceremoniau. Jego piew dopeniay paczki oraz niektrzy uczestnicy pogrzebu. Szczeglnie adnie wczaa si do piewu Lubeta, tak jakby ona miaa w tym wpraw, jakby czsto uczestniczya w tego typu uroczystociach. A moe po prostu przygotowaa si dobrze. Wszak byo kilka dni od momentu mieci zicia do jego formalnego pogrzebu. Geldera ukradkiem wycieraa zazawione oczy. Czy to mio ich czya, czy tylko wyrachowanie? Trudno to byo jednoznacznie orzec. Prawd znaa tylko sama Geldera. Faktem bezspornym byo, i wdowa teraz cierpiaa. Faktem jednakowo te byo i to, i odziedziczya ona po Elubedzie ogromny majtek. Co charakterystyczne, a i co wiedzia take ksi Kowdlar, wiedziaa te i Geldera, Elubed wzbogaci si ostatnio o liczne dobra, gwnie o cz z tych, ktre
197

skonfiskowano po zdrajcach Plorcie i Dercie. Majtek po zmarym Elubedzie wart by setki tysicy zotych talentw. Stali tak w tej wilgocie, a mag intonowa pieni. Trwao to ju dobrze p godziny. W kocu Bjur skoczy. I rzek: Prosz teraz Ciebie, Ekscelencjo, ksiciu Kanclerzu Kowdlarze, by, Panie, rzek kilka sw o zmarym. Na t zacht, byo to po prawdzie ustalone jeszcze przed ceremoni, Kowdlar wysun si krok do przodu i wycign spod szat jakie pismo. Kochani, ty droga Geldero, i wy, wszyscy zebrani, egnamy teraz tu oto czowieka niezwykego. Mojego przyjaciela. Umwilimy si kiedy tam, lata temu, e albo ja go odprowadz na wieczny odpoczynek, albo on mnie. I tako te si stao, o gorzko bogini losu. Tako te si stao. Jak wiecie, Elubed by przede wszystkim poet. Poet i tylko poet. Cho, to prawda, ostatnie lata nie mg si realizowa na tej drodze, bo suy przede wszystkim pastwu, Ulandii i naszemu wadcy, krlowi Amargadeuszowi. To jednak kiedy da mi pewien jego wiersz, ktrym dzi to ja chc go poegna. Chc poegna przyjaciela. Oto on, suchajcie- Kowdlar zacz czyta to, co mia przed sob napisane. Wic egnaj, mj przyjacielu Czarna noc w me ycie wkroczya Chmura burzliwa niebo spopielia Od dzisiaj ju musz i sam przez ycie Twa do bya mi pomocna Trudne ycia chwile kroilimy mieczem Trudne losu rozterki zwalczalimy przymierzem Dzi pacz nad twoj urn

Ni kamstwa od Ciebie nie doznaem


198

Fasz by nam obcy, nieczysty Sojusz nasz by wieczysty Dzi stoj przed twym kurhanem

Czekaj wic teraz tam na mnie Na Polach Kerdolota przygotuj mi siedzib Tak Ty mnie, jak ja Ciebie na dobre zmieniem Ju niedugo tam pi bdziemy razem ambrozj egnaj, mj przyjacielu Dzi bd paka sam, bez twego wsparcia Nalej wina w dwa nasze puchary Ale ten Twj, to ju bd mary egnaj .

Erej szed korytarzem paacowym. Byo ju do pno, ale suba jeszcze pracowaa. Pracowaa tez kuchnia. I z tej przyczyny to Erej wyszed przed chwil z biblioteki. Postanowi, e pjdzie do kuchni po kubek bulionu. Zgodnia troch po lekturze ksigi napisanej przez Efereta z Kule. Byo to jego ulubiony myliciel, a ksiciu Kanclerzowi udao si zebra pi ksig tego filozofa. Zreszt Erej lubi wraca do ju wczeniej przeczytanych prac tego filozofa. Porwnujc Efereta z Cyganem Dziadem, Erej dochodzi do wnioskw, i Cygan Dziad by bardziej jednak praktyczny, w swych rozwaaniach koncentrowa si na czowieku i jego problemach. Eferet za lubi analizowa zjawiska bardziej oglnie. Los czowieka nie by tym, o czym pisa Eferet. Raczej byt, raczej idee, no i geometria. W tych zagadnieniach Eferet lubi si smakowa. Lubi je analizowa. Po prawdzie, cho Erej chepi si tym, i by ulubionym uczniem najmdrzejszego czowieka na wiecie, to jednak i on sam mia inklinacj do tych samych spraw, ktre porusza w
199

swych pismach Eferet z Kule. Nad problemami geometrii bywao, e Erej spdza cae wieczory. Rwnie chtnie zastanawia si nad zagadk stworzenia wiata. A czowiek? Tak, to prawda, czowieka najtrudniej zrozumie. Dlatego to chyba wanie wyrocznia orzeka, e Cygan Dzia by najmdrzejszym z ludzi. Bo on pozna czowieka. Ca kondycj czowieka. Dobro i zo czowieka. Szed wic nieco zamylony tym, co przeczyta u Efereta, korytarzem prosto do kuchni. Dobrze wiedzia, e w kuchni jest kucharka Irtyna. Ona mu pewnie da ten kubek bulionu. Na to Erej liczy. Zawsze w jednym piecu kuchennym by podtrzymywany ar. A na nim stay garnki z zup i zboow kaw. Po drodze mija komnaty ksinej i ksicia. Potem zszed schodami niej. Tam to ju byy pokoje suby. Wreszcie po kilkudziesiciu sekundach do szed do drzwi kuchni. Stan, zapuka. Usysza zachcajcy krzyk Irtyny. Irtyno, czy podasz mi kubek bulionu? powiedzia, wchodzc do rodka. Oczywicie, Panie. Zaraz nalej. Wypije, Pan, tu na miejscu, czy wemie go ze sob. Z tak miym twoim towarzystwem napij si tu, jeli pozwolisz. - powiedzia Erej i usiad na kuchennym zydlu.- I jak si czujesz, Irtyno? Pytam, bo wiem, jak przeya mier. - Nie byo to zbyt delikatne ze strony Ereja, lecz dziewczyna odpowiedziaa mu pogodnie. No, wie, Pan, co miao si sta, to si stao. Widocznie nie by on mi pisany. Mam tyle pracy, e nie myl ju o tym powiedziaa. To dobrze, ciesz si. Na pewno uoysz sobie jeszcze ycie. I doczekasz si gromadki pociech. A propos, nie wiesz, co si stao z setnikiem Zapar? Nie byo go dzi na treningu fechtunku. Panicz by mocno rozgoryczony. Lubi ci on te walki na niby. Nie byo. Faktycznie, nie by te dzisiaj na obiedzie. To dziwne, bo uwielbia moj kuchni. Erej powoli sczy ciepy bulion. Siedzia tak na zydlu i patrza, co Irtyna robi. Zajrz tam do niego. On strasznie si ostatnio zapuci. Wiecznie jest na rauszu. Wanie, Panie. I mnie to zdumiewa. Taki wiarus, taki wojownik, i nie umie opanowa siebie Irtyna przyznaa Erejowi. - Przecie eby zosta setnikiem, to trzeba co sob reprezentowa, a eby zosta ulubiecem ksicia Kanclerza tym bardziej. No, jest to zaprawd dziwne. Co mu musi w duszy gra. Choroby duszy s o wiele gorsze, od najgorszej choroby ciaa powiedzia Erej, dopijajc resztk bulionu. Wsta i pooy terakotowy kubek na stole. - Dzikuj ci, Irtyno, za poczstunek. Pjd ju, dobrej nocy. Dobranoc usysza jeszcze od Irtyny, gdy wychodzi z kuchni.
200

Erej szed znw korytarzem. Lecz, gdy mia ju skrci w stron schodw, zmieni zdanie i poszed w kierunku pokoiku setnika Zapary. Doszed. Drzwi byy zamknite. Erej zapuka. Raz. Dwa. Trzeci raz ju mocniej. Setniku Zapara, jeste tam? - krzykn. Lecz nikt nie odpowiada. Erej ju chcia odej. Lecz co go tkno. Popchn lekko drzwi. Byy otwarte. Otwary si bez problemu. Erej odwanie wszed do rodka. Setniku Zapara, jeste tam? Powoli przyzwyczaja si do pmroku w izbie. Wodzi oczyma. I wtem! Poczu jak ciarki biegn mu przez krgosup. Oto zobaczy to, czego na pewno nie chcia zobaczy. Co wisiao przyczepione do sufitu. Erej otworzy szerzej drzwi, tak by wicej wiata wpado do pokoju. I wtedy przekona si, e to nie byy zwidy. Oto na skrzanym postronku wisiao ciao setnika Zapary. Wida, e powiesi si on dzisiaj.

Co cignie si teraz to fatalne fatum powiedzia Kowdlar. Te mierci ? Teborna smakowa wanie sodkie, zocicie czerwone jabka z przypaacowego sadu. No wanie. Czuj, e bdzie jeszcze jedna mier. Czuj to w kociach. Takie prawo czarnej serii. - Kowdlar podszed do stou i nala sobie wina do pucharu. Ksi Kanclerz by ju w Poledzie od tygodnia. Ale mia przykazane od samego krla, by duej zabawi w swym lennie, bliej swej rodziny, ony i syna. I co masz zamiar zrobi z tymi szlachetnymi kamieniami, ktre Zapara zrabowa Temo? Jak to co, przejd na nasz wasno. Temo nie mia adnego krewnego. Wic zgodnie z prawem, ktre nie ja przecie wymyliem doda z naciskiem przechodz one w moje, przepraszam , nasze, rce. Ale wiesz, Irtyna miaa si wyda za Temo, kochali si ksina jada jabko. To jest prosta dziewczyna. Czy chcesz z niej zrobi ksiniczk? Te kamienie s wiele warte, bardzo wiele. W gowie by si jej przewrcio. Ale No ale miaaby godne wiano, na pewno by znalaza ma we wsi. - Teborna wesza w zdanie mowi. Dlatego, myl, e damy jej kilka kamieni. Moe z dwa lub trzy rubiny.
201

Czerwone rubiny. Czerwone jak mio jest czerwona. To jej starczy na godne wiano. Na pewno znajdzie sobie ma. - powiedzia Kowdlar. Aha, to dobrze. Ja z niej jestem zadowolona. Wolaabym by zostaa w naszej kuchni. Jako kucharka. Bardzo pracowita dziewczyna. No widzisz. Gdyby miaa dosta wszystkie te kamienie, najpewniej by si stoczya. Humorw by si nabawia, lenistwu oddaa. Tak jak ci mwiem, zgodnie z prawem to my przejmujemy dobytek ofiary. To znaczy tego Temo. Jedno mnie tylko zastanawia, jaki by prawdziwy powd tego, i Zapara zamordowa Temo. Nie chce mi si jako wierzy w ten rabunek. Cho znalelimy kamienie, i jest to bez wtpienia dowd, w pokoju Zapary. No c potem si obwiesi. Sumienie, moja droga sumienie. I zbrodnia zostaa tym samym pomszczona. Nigdy si, kochany, nie dowiemy. Obaj zabrali swoj tajemnic na Pola Kerdolota. - Ksina signa z koszyczka po kolejne jabko. A ciekawe byoby to, zaprawd ciekawe Kowdlar doda szeptem. - Zapara nie zostawi po sobie adnego listu, no bo on chyba by analfabet, a nikomu si nie zwierzy. Dusz zatraci, a si nikomu nie zwierzy. I to taki wojownik. Taki wojownik. Nie bez powodu to jego wybraem do nauki fechtunku Atagra. Ilu on przecie posa w na tamten wiat w licznych wojenkach, w ktrych bra udzia razem ze mn. No widzisz, dusza ludzka to najwiksza zagadka stwierdzia Teborna. Zostawmy ju umarych. Czy Erej mwi ci co? Co? Ot, wczoraj z nim rozmawiaem. I pragnie on, bym go zwolni ze suby mwi powoli Kowdlar. Dlaczeg to? le mu tu u nas? Dostaje godziw zapat. - Teborna wyranie si oywia. Nowa szkolnica w stolicy powstaje. Wprawdzie bdzie gotowa najwczeniej za rok, ale Erej liczy, e dostanie tam stanowisko nauczyciela. Bdzie to bardzo ekskluzywne stanowisko, rwnie dobrze patne jak te tu u nas. No, ale tam Erej byby w przecie w samej Wendzie. Miaby tam o wiele wiksze moliwoci dla swego rozwoju, jak mi sam wczoraj prawi. W sumie ma chopak racj. Nie uwaasz? Wic ja myl, moja droga, e go zwolni. Wprawdzie zostanie z nami jeszcze ten rok, ale ju teraz trzeba nam bdzie si rozglda za nowym nauczycielem dla naszego syna. Bo to nie jest taka prosta sprawa. Wiesz o tym? Tak, wiem powiedziaa Teborna. - Kto nieodpowiedni mgby wypaczy nam dziecko. Ot to. - przytakn jej Kowdlar. - Bd musia dokona starannego wyboru. Cho najpewniej chtnych na miejsce Ereja bdzie pod dostatkiem.

202

Po obiedzie Kowdlar postanowi, i wemie swego psa, Jugo, na spacer po okolicznych kach i pagrkach. Atagr zosta w paacu razem z Erejem. Ksina Teborna uznaa, e pooy si; miaa migren i nic na obiedzie prawie nie jada. Stary kundel radonie obiega wkoo swego pana, machajc przy tym ogonem. Szli tak powoli. Kowdlar od czasu do czasu bra jaki patyk i rzuca nim przed siebie, a Jugo z ogromnym zapale gania za nim i przynosi go w pysku swemu panu. Kowdlar spacerujc, cay czas rozmyla. I o tym, co w pastwie si dziao, ale take i o tym, co si stao tu na miejscu. Cay czas nie umia sobie tego wytumaczy, dlaczego Zapara zamordowa tego pirata, Temo? Spacerowali wic tak dostojnie. On, ksi Kanclerz, i jego pies, zwyky kundel. Lecz oto nagle co wstrzsno Kowdlarem. Byli akurat na maym wzniesieniu. Dojrza bowiem ktem oka, e drog do Poledy dy jaki konny orszak. Wstrzsno nim, bowiem barwy on mia krlewskie, a take Presurta Olanda. Ale przede wszystkim wstrzsno nim, bowiem na chorgwiach przewizane byy czarne, aobne szarfy. - Co to si mogo sta? -pomyla. Kowdlar postanowi, e szybko wrci do paacu. Jugo chyba nie by tym zachwycony. Lecz c, pody za swym panem. Gdy Kowdlar dochodzi do Poledy, musia z alem stwierdzi, i orszak, ktry widzia ze wzniesienia ju tam by. Przed gwnymi wrotami do Poledy sta samotny Presurt Oland. Oland, widzc dochodzcego Kowdlara, ukoni si z szacunkiem, i uklk na wirowej ciece. Witam ci, Ekscelencji, w tym czasie aoby. Nasz krl Amargadeusz skona cztery dni temu na rkach swego wiernego sugi Obika. Jego ostatni wol jest, by ty, Panie, zosta Regentem dla delfina Orotoga. Regencie, oddaj ci w imieniu krla i krlowej wadz w Ulandii. Czy swoj powinno. - To mwic, cay czas na klczkach, Oland poda zdumionemu Kowdlarowi opiecztowany krlewskimi pieczciami list. Kowdlar wzi list od Olanda. Odwrci si w stron lasw, ktre gdzie tam hen cigny si na horyzoncie. Nabra gboki oddech w puca. Oto bogowie obarczyli go nowym honorem,lecz i obowizkami nowymi. W oknach swego paacu zobaczy, i jego syn, Atagr, patrzy z pitra na swego ojca. Kowdlar spojrza ponownie na Presurta Olanda i rzek: Jako to z woli bogw, podejmuj si tego dziea. Koniec. Karol Kolmo

203

You might also like