You are on page 1of 355

Tomasz Mann

Czarodziejska gra
Tom 1
Przeoy

Jzef Kramsztyk

Posowie napisa Marek Wydmuch

Czytelnik 1982 (ji14)

Sowo wstpne
Historia Hansa Castorpa, ktr zamierzamy opowiedzie nie ze wzgldu na niego (albowiem czytelnik przekona si, e jest to zwyczajny sobie, cho sympatyczny modzieniec), lecz gwoli samej tej historii, ktra wydaje si nam w wysokim stopniu godn opowiedzenia (przy czym na korzy Hansa Castorpa naleaoby wspomnie, e jest to wanie j e g o historia i e nie kademu moe si kada historia przytrafi) historia Hansa Castorpa jest ju bardzo dawna, jest ju, mona powiedzie, pokryta szlachetn patyn czasu, a przeto niewtpliwie powinna by ujta w form czasow zamierzchej przeszoci. Nie wyrzdzi to szkody niniejszemu opowiadaniu, wrcz przeciwnie, przyniesie mu korzy, bo kada historia musi by miniona i im bardziej jest miniona, tym lepiej, rzec mona, dla samej historii jako takiej i dla opowiadajcego, ktrego tajemny szept wyczarowuje to, co przemino. Dzieje si z ni przecie to samo co i z ludmi dzisiejszymi a spomidzy nich w stopniu na pewno nie najmniejszym z pisarzami: jest mianowicie duo starsza ni jej wiek; wieku, ktry na niej ciy, nie naley oblicza wedug dni ani wedug obrotw soca; sowem: stopie jej dawnoci nie jest waciwie zaleny od czasu co ustalajc, pragniemy mimochodem napomkn i wskaza na problematyczny charakter i na osobliw dwoisto tego tajemniczego pierwiastka. Aby jednak sztucznie nie zaciemnia jasnego stanu rzeczy: szczeglna dawno naszej historii pochodzi std, e rozgrywa si ona przed pewn granic, przed pewnym punktem zwrotnym, ktry gboko rozszczepi ycie i wiadomo... Rozgrywa si ona, a raczej, eby celowo unika wszelkiego czasu teraniejszego, rozgrywaa si i rozegraa niegdy, dawniej, w minionych czasach, w wiecie, jaki by przed wielk wojn, z ktrej pocztkiem zaczo si tyle z tego, co dotychczas jeszcze nie przestao si zaczyna. Rozgrywa si zatem przed wojn, jakkolwiek nie na dugo przedtem. Ale czy cecha dawnoci takiej historii nie jest tym gbsza, tym doskonalsza, tym bardziej baniowa, im bliej wojny jest owo przedtem? Ponadto moe si okaza, e nasza historia take skdind, dziki wewntrznym swym cechom, pod tym czy owym wzgldem nie bardzo odbiega od bani. Opowiemy j szczegowo, dokadnie i gruntownie bo czy kiedy zajmujcy lub nudny charakter opowiadania zalea od przestrzeni i czasu, ktrych ono
-2-

wymaga? Nie lkajc si cign na siebie zarzutu pedanterii, skaniamy si raczej ku pogldowi, e prawdziwie zajmujce jest tylko to, co gruntowne. Nie zaatwimy si zatem szybko z histori Hansa Castorpa. Nie starczy na ni ani siedmiu dni tygodnia, ani nawet siedmiu miesicy. Najlepiej nie zakrela sobie z gry, przez jak dugi okres czasu ziemskiego ma nas ona trzyma w swych wizach. Chyba, na mio Bosk, nie potrwa to a siedem lat! Tak wic zaczynamy.

-3-

Rozdzia pierwszy
Przyjazd
Byo to w rodku lata. Pewien zwyczajny sobie mody czowiek jecha z Hamburga, swego rodzinnego miasta, do uzdrowiska Davos w kantonie Graubnden. Jecha w odwiedziny na przecig trzech tygodni. Z Hamburga a tam, na gr, daleka to podr; waciwie zbyt daleka na tak krtki pobyt. Jedzie si przez wiele rnych krajw, to pod gr, to na d, z Wyyny Bawarskiej do brzegw Jeziora Bodeskiego, potem statkiem po jego skocznych falach, nad otchaniami, ktre dawniej uchodziy za niezgbione. Std ju komplikuje si droga, ktra tak dugo wioda wielkimi, prostymi szlakami. Zdarzaj si postoje, trzeba zaatwia formalnoci. W miejscowoci Rorschach, na ziemi szwajcarskiej, powierza si swj los znowu kolei elaznej, ale dojeda si na razie tylko do alpejskiej stacyjki Landquart, gdzie trzeba si przesi. Po dugim wyczekiwaniu, w miejscu niezbyt malowniczym i wystawionym na wiatr, wsiada si do kolejki wskotorowej i z chwil kiedy rusza niepozorna, ale niewtpliwie bardzo mocna lokomotywa, rozpoczyna si prawdziwie karkoomna cz drogi, nage i uporczywe wspinanie si pod gr, nie majce, zdawaoby si, koca. Bo stacja Landquart ley stosunkowo jeszcze nie bardzo wysoko, ale od niej jedzie si ju dzik, uciliw drog skaln, naprawd w gry. Hans Castorp tak si w mody czowiek nazywa siedzia sam w ciasnym przedziale, ktrego wycieane awki pokryte byy szarym materiaem: mia z sob rczn walizk ze skry krokodylowej, podarunek wuja i opiekuna, konsula Tienappla by wymieni tu od razu i to nazwisko palto zimowe, ktre bujao na haku, i pled zwinity w rulon; siedzia przy spuszczonym oknie, a poniewa popoudnie stawao si coraz chodniejsze, rozpieszczony jedynak podnis konierz swojego skrojonego wedug ostatniej mody, szerokiego letniego paszcza na jedwabnej podszewce. Obok niego na awce leaa nieoprawna ksika, zatytuowana Ocean steamships*, do ktrej na pocztku podry zaglda od czasu do czasu; ale teraz leaa

* Ocean steamships (ang.) parowce oceaniczne. -4-

porzucona, a wpadajcy do przedziau oddech ciko sapicej lokomotywy posypywa jej okadk czarnym pyem wglowym. Dwa dni podry oddalaj czowieka a szczeglnie czowieka modego, ktry jeszcze nie tak mocno tkwi w yciu od jego zwykego otoczenia, od tego wszystkiego, co nazywa swoimi obowizkami, interesami, kopotami i widokami, o wiele bardziej, ni mogo mu si to wydawa podczas jazdy dorok na dworzec. Przestrze, ktra wijc si i pdzc wdziera si pomidzy niego a ojczyst gleb, wykazuje moc, przypisywan na og wycznie czasowi; z godziny na godzin wywouje ona wewntrzne zmiany, bardzo podobne do zmian wywoywanych przez czas, ale poniekd jeszcze je przewyszajce. Przestrze, podobnie jak czas, przynosi zapomnienie, ale czyni to przerywajc dotychczasowe stosunki czowieka z jego otoczeniem, przenoszc go w stan pierwotnej wolnoci i czynic w mgnieniu oka nawet z pedanta i osiadego mieszczucha co w rodzaju wczgi. Mwi si, e czas to Leta, ale i bkit oddalenia jest takim napojem zapomnienia, a jeeli dziaa mniej gruntownie, to za to o wiele szybciej. Dowiadczy tego take Hans Castorp. Nie mia zamiaru przywizywa szczeglnej wagi do swojej podry, odda si jej wewntrzn sw istot. Raczej pragn szybko odby t podr, bo odby j musia, chcia powrci zupenie takim samym, jakim by wyjedajc, i na nowo rozpocz ycie dokadnie w tym samym miejscu, w ktrym musia je na chwil porzuci. Jeszcze wczoraj obraca si w swoim zwykym krgu mylowym, zajmowa si tylko tym, co wanie opuci, swoim egzaminem i tym, co go czekao w najbliszej przyszoci: rozpoczciem praktyki w firmie Tunder & Wilms (stocznia okrtowa, fabryka maszyn i odlewnia), tote wybiega myl poza najblisze trzy tygodnie z tak wielk niecierpliwoci, na jak tylko pozwalao jego usposobienie. Teraz jednak wydawao mu si, e okolicznoci wymagaj caej jego uwagi i e nie naley ich lekceway. To wznoszenie si do regionw, w ktrych nigdy jeszcze nie oddycha i gdzie, jak wiedzia, panoway cakiem obce mu, szczeglnie ciasne i skpe warunki bytowania, zaczo go podnieca i budzi w nim pewn skonno do lku. Ojczyzna i ad byy nie tylko daleko, ale leay, w dosownym znaczeniu, gboko pod nim, a on wci si jeszcze ponad nie wznosi. Unoszc si midzy nimi a nieznanym, zapytywa sam siebie, jak mu bdzie tam w grze. Moe to byo niemdre i niewskazane, e, urodzony i przyzwyczajony do oddychania na wysokoci zaledwie kilku metrw nad poziomem morza, kaza si wie nagle do tych podniebnych okolic, nie przepdziwszy chociaby paru dni w miejscu pooonym na redniej wysokoci? Chcia by ju u celu, bo sdzi, e gdy si znajdzie w grze, bdzie y jak gdzie indziej

-5-

i nie bdzie musia, jak teraz podczas wdrapywania si, wci myle o tym, w jak niezwykych przebywa sferach. Wyjrza przez okno: pocig zatacza uk ku wskiej przeczy; wida byo przednie wagony, wida byo maszyn, ktra wyrzucaa wrd znojnej swej pracy rozwiewajce si brunatne, zielone i czarne masy dymu. W gbi po prawej stronie szumiaa woda; na lewo ciemne wierki piy si pomidzy skalnymi zwaami ku kamiennej szaroci nieba. Pocig wpada w mroczne tunele, a kiedy si znowu rozjaniao, otwieray si rozlege przepaci, w ktrych gbi widniay wioski. Potem zamykay si znowu, znowu jechao si przez wskie przesmyki skalne, a w ich rozpadlinach i szczelinach bielay resztki niegu. Trafiay si przystanki u ndznych domkw dworcowych, stacje czoowe, ktre pocig opuszcza w odwrotnym kierunku, tak e Hans Castorp nie wiedzia, dokd jedzie, i nie odrnia ju stron wiata. Otwieray si wspaniae, rozlege widoki na wite fantasmagorie spitrzonych szczytw grskich, ku ktrym pocig pi si, w ktrych ono si wdziera, a potem, za jakim zakrtem drogi, znikay znowu sprzed kornie patrzcych oczu. W pewnej chwili pomyla, e strefa drzew liciastych zostaa ju pod nim, a zapewne i strefa piewajcych ptakw, i myl, e oto co dobiega kresu, e co uboeje, przyprawia go o lekki zawrt gowy; czujc si niedobrze, na dwie sekundy zakry rk oczy. Ale to przeszo. Spostrzeg, e pocig przesta si wznosi, e znalaz si na wysokoci przeczy. Po rwnym dnie doliny posuwa si ju bez trudu. Byo koo godziny smej i jeszcze jasno. W oddali ukazao si jezioro szar powierzchni wody, czarne lasy wierkowe wstpoway znad jego brzegw na otaczajce wyniosoci, rzedniejc w miar wznoszenia si, i niknc odsaniay nagie skay o mglistych zarysach. Pocig zatrzyma si na maej stacyjce. Hans Castorp usysza, jak wywoywano na peronie nazw Davos-Wie; a wic ju niezadugo bdzie u celu. Wtem usysza obok siebie gos Joachima Ziemssena, swego kuzyna, mwicego spokojnym hamburskim akcentem: Jak si masz? No, ty, wysiadaj ju, wysiadaj. A kiedy wyjrza, zobaczy stojcego pod oknem Joachima we wasnej osobie, w brzowym palcie, z go gow i wygldajcego tak zdrowo jak jeszcze nigdy w yciu. Joachim mia si i powtrzy: Wysiadaje, nie krpuj si! Ale przecie jeszcze nie zajechaem odpowiedzia zdziwiony Hans Castorp, nie ruszajc si z miejsca.

-6-

Owszem, ju zajechae. Tutaj jest Davos-Wie i std jest bliej do sanatorium. Mj powz czeka. Daj no mi swoje rzeczy. miejc si, oszoomiony i podniecony kresem podry i spotkaniem z kuzynem, Hans Castorp poda mu przez okno walizk, zimowe palto, pled zwinity wraz z lask i parasolem, a wreszcie i Ocean steamships. Potem pobieg przez ciasny korytarz i wyskoczy na peron, aby si teraz dopiero naprawd i, e tak powiemy, osobicie przywita z kuzynem. Przywitanie to odbyo si bez zbytnich uniesie, jak przystao na ludzi chodnych i powcigliwych. Chocia moe si to wydawa dziwnym, ale obaj kuzyni od dawna unikali mwienia sobie po imieniu, wycznie i jedynie z obawy przed zbyt wielk serdecznoci. A e trudno przecie im byo zwraca si do siebie po nazwisku, wic ograniczali si do swka ty. Zwyczaj ten przyj si midzy nimi od dawna. Czowiek w liberii i w czapce z galonem patrzy przez chwil, jak, troch zaenowani, podali sobie szybko rce mody Ziemssen w wojskowej postawie a potem zbliy si do nich i poprosi o kwit bagaowy Hansa Castorpa. By to portier Midzynarodowego Sanatorium Berghof; zaofiarowa si sprowadzi kufer nowo przybyego gocia z dworca Davos-Uzdrowisko, podczas gdy panowie mieli pojecha powozem prosto na kolacj. Czowiek ten silnie utyka, pierwsz wic rzecz, z jak Hans Castorp zwrci si do Joachima Ziemssena, byo pytanie: Czy to inwalida wojenny? Dlaczego on tak kuleje? Rzeczywicie odpar Joachim z pewn gorycz w gosie. Inwalida wojenny! On to ma w kolanie albo przynajmniej mia, bo pniej wyjto mu rzepk kolanow. Hans Castrop domyli si do szybko. Ach, tak! powiedzia i szed dalej, podnisszy gow i rozgldajc si przelotnie wok siebie. Ale nie zechcesz chyba we mnie wmawia, e i ty masz jeszcze co takiego? Wygldasz przecie, jak gdyby ju mia swoj szabl u boku i wanie wraca z manewrw. I spojrza na kuzyna. Joachim, wyszy od niego i szerszy w ramionach, by uosobieniem siy modzieczej i jakby stworzony do munduru. By typem bruneta, zdarzajcym si nierzadko w ich blond ojczynie, a jego i tak ciemna cera przybraa wskutek opalenizny barw brzu. Byby wprost adny, ze swoimi czarnymi oczami, ciemnym wsikiem i penymi, dobrze zarysowanymi wargami, gdyby nie szpeciy go odstajce uszy. One to byy do niedawna jego jedynym zmartwieniem i jedyn zgryzot. Teraz mia ju inne troski. Hans Castorp mwi dalej:

-7-

Zjedziesz chyba od razu ze mn na d? Naprawd nie widz adnej przeszkody. Od razu z tob? zapyta kuzyn i zwrci na niego swoje wielkie oczy, ktre zawsze patrzyy agodnie, ale w cigu ostatnich piciu miesicy przybray nieco znuony, a nawet smutny wyraz. To znaczy kiedy? No, za trzy tygodnie. Ach, tak, ty ju w myli wracasz do domu odrzek Joachim. Zaczekaj, dopiero wysiade z wagonu. Trzy tygodnie to oczywicie nic prawie dla nas tutaj w grze, ale dla ciebie to duy kawa czasu, bo przecie przyjechae tylko z wizyt i w ogle nie chcesz duej tu zosta. Przede wszystkim jednak musisz si zaaklimatyzowa; to wcale nie jest takie proste, przekonasz si. Zreszt, nie tylko klimat jest u nas czym niezwykym. Zobaczysz tu niejedn now rzecz, uwaaj tylko. A ze mn to nie taka prosta sprawa, jak ci si wydaje; za trzy tygodnie do domu to s pomysy z dou. Prawda, e jestem opalony, ale to jest prawie wycznie dziaanie niegu i nie ma wielkiego znaczenia, jak utrzymuje Behrens, a przy ostatnim generalnym badaniu powiedzia, e prawie na pewno potrwa to jeszcze z p roku. P roku? Czy ty oszala? zawoa Hans Castorp. Wanie zajli miejsce w tym kabriolecie, zaprzonym w dwa kasztanki, ktry ich oczekiwa na wybrukowanym placyku przed budynkiem stacyjnym, niewiele lepszym od jakiej szopy; pojazd by ju w ruchu, ale Hans Castorp, oburzony, nie mg sobie jeszcze znale miejsca na twardym siedzeniu. P roku? Przecie ju prawie p roku tu jeste! Przecie nie ma si a tyle czasu!... Tak... czasu powiedzia Joachim i pokiwa gow, nie zwracajc bynajmniej uwagi na szczere oburzenie kuzyna. Nie masz wyobraenia, jak oni obchodz si tu z ludzkim czasem. Dla nich trzy tygodnie to jeden dzie najwyej. Przekonasz si sam, sam wszystko zobaczysz rzek, a potem doda: Tutaj pojcia ulegaj zmianie. Hans Castorp bezustannie przyglda mu si z boku. Ty jednak rzeczywicie bardzo przyszede do siebie powiedzia potrzsajc gow. Tak uwaasz? odpar Joachim. Ja jestem rwnie tego zdania powiedzia i opar si wyej na poduszkach, zaraz jednak wrci do swojej pochylonej pozycji. Czuj si o wiele lepiej, ale zupenie zdrowy jeszcze nie jestem; w lewym szczycie, gdzie przedtem sycha byo rzenie, jest ju tylko szorstki ton,
-8-

to jeszcze nie najgorsze, ale na dole jest jeszcze b a r d z o szorstki ton, a ponadto sycha szmery take w drugiej przestrzeni midzyebrowej. Widz, e zdobye tu niemae wyksztacenie zauway Hans Castorp. Ach, Boe, adne wyksztacenie! Cieszybym si, gdyby ze mnie w subie znowu wyparowao odpar Joachim. Poza tym odpluwam wci jeszcze doda, wzruszajc ramionami na wp leniwie, na wp gwatownie, z czym mu byo nie do twarzy. Mwic to, z kieszeni palta, znajdujcej si od strony Castorpa, wycign do poowy i zaraz na powrt wsun pask, ukowato wygit flaszeczk z niebieskiego szka, opatrzon metalow przykrywk. Wikszo nas tutaj w grze nosi przy sobie ten przedmiot objania. Ma on tu nawet pewne artobliwe przezwisko, bardzo zabawne. Ogldasz okolic? Hans Castorp rozglda si rzeczywicie. Cudowna! rzek. Sdzisz? spyta Joachim. Z pocztku jechali rwnolegle do szyn kolejowych, wzdu doliny, nieregularnie zabudowan drog, potem skrcili na lewo, przecili wski tor, przejechali ponad strumieniem i zaczli wspina si stpa po agodnej pochyoci ku zboczom gr, poronitych lasem. Przed nimi, na maym zielonym paskowzgrzu, wida byo poduny budynek, zwrcony frontem ku poudniowemu zachodowi; jego wieyczka zakoczona bya kopu, a fasada tak podziurawiona licznymi wnkami balkonw, e z daleka robi wraenie porowatej gbki; w oknach zapalano wanie pierwsze wiata. Zapada szybki zmrok. Blada zorza wieczorna, ktra na krtk chwil oywia niebo, jednostajnie zacignite chmurami, ju zgasa i w naturze zapanowa w bezbarwny, bezduszny i smutny stan przejciowy, bezporednio poprzedzajcy ostateczne nadejcie nocy. W dugiej, lekko wygitej dolinie rozbysy teraz wszdzie wiata, zarwno w gbi, jak tu i wdzie na stokach zwaszcza na prawym stoku, na ktrym tarasowo wznosiy si zabudowania. Z lewej strony na zboczach gr rozcigay si ki poprzerzynane ciekami, ktre wyej giny w matowej czerni szpilkowego lasu. U ujcia zwajcej si doliny niebieszczay wyrane zarysy dalekich gr. Zerwa si wiatr i chd wieczorny dawa si ju we znaki. Nie, prawd powiedziawszy, nie widz, eby to byo takie porywajce odezwa si Hans Castorp. Gdzie s lodowce i wieczne niegi, i potne olbrzymy skalne? Zdaje mi si, e to tu przed nami nie jest chyba bardzo wysokie. Owszem, te gry s wysokie odpowiedzia Joachim. Prawie wszdzie

-9-

wida granic drzew, niezwykle ostro zarysowan: kocz si wierki, a z nimi koczy si wszystko; nie ma ju nic, tylko skay, jak widzisz. A tam masz nawet lodowiec na prawo od Schwarzhornu, tego ostrego szczytu tam gdzie jest tak niebiesko. Nie jest zbyt rozlegy, ale to jednak prawdziwy lodowiec, nazywa si Scaletta. Piz Michel i Tinzenhorn w tym wciciu std ich nie wida s zawsze pokryte niegiem, przez cay rok. Wiecznym niegiem rzek Hans Castorp. Wiecznym, jeeli chcesz. O tak, to wszystko wok jest naprawd wysokie. Ale przecie my sami jestemy straszliwie wysoko, pomyl, tysic szeset metrw nad poziomem morza. Dlatego te wzniesienia wydaj si std do nike. Tak, tak, mwi ci, e lk mnie ogarnia, kiedymy si tutaj wspinali. Tysic szeset metrw! To mniej wicej pi tysicy stp, jeeli dobrze licz. Nigdy w yciu nie byem jeszcze tak wysoko. I zaciekawiony Hans Castorp wcign gboko, na prb, obce powietrze. Byo wiee nic wicej; nie byo w nim aromatu, treci, wilgoci, atwo wchodzio do puc i nie przemawiao do duszy. wietne! rzek uprzejmie. Tak, to powietrze jest synne. Zreszt okolica prezentuje si dzisiaj jako nieszczeglnie; niekiedy, zwaszcza w niegu, wyglda adniej. Ale z czasem ma si jej dosy; wierzaj mi, e nam wszystkim tutaj w grze ju si straszliwie znudzia mwi Joachim; jego usta wykrzywiy si z wyrazem jakby przesadnego i nieopanowanego wstrtu, z ktrym znowu byo mu nie do twarzy. Wyraasz si tak dziwnie powiedzia Hans Castorp. Dziwnie si wyraam? spyta Joachim z odcieniem niepokoju w gosie i odwrci si do kuzyna... Nie, nie, przepraszam ci, tak mi si tylko przez chwil wydawao! odpar Hans Castorp popiesznie. Mia na myli zwrot nam tutaj w grze, ktrego Joachim uy ju po raz trzeci lub czwarty, a ktry go jako dziwnie przykro uderza. Nasze sanatorium, jak widzisz, ley jeszcze wyej ni ta miejscowo cign Joachim. Wyej o pidziesit metrw. W prospekcie podane jest sto, ale naprawd jest tylko pidziesit. Najwyej pooone jest sanatorium Schatzalp, tam, po tamtej stronie, std go nie wida. Ci musz w zimie ekspediowa swoje zwoki na bobslejach, bo drogi s zasypane. Swoje zwoki? Ach, tak! No wiesz! zawoa Hans Castorp. I nagle wybuchn miechem, gwatownym i niepowstrzymanym miechem, ktry wstrz- 10 -

sa ca jego piersi i bolesnym grymasem wykrzywi twarz, nieco zesztywnia od chodnego wiatru. Na bobslejach! I opowiadasz mi to tak z caym spokojem? Ale ty stae si straszliwie cyniczny w cigu tych piciu miesicy! Bynajmniej nie cyniczny odpowiedzia Joachim wzruszajc ramionami. Dlaczego by? Zwokom przecie wszystko jedno... A zreszt, moliwe, e tu u nas czowiek staje si cynikiem. Sam Behrens jest take takim starym cynikiem, poza tym to wspaniay chop, byy korporant i wietny operator, zapewne ci si spodoba. Ponadto jest tu jeszcze Krokowski, jego asystent nadzwyczajnie sprytna sztuka. W prospekcie jest specjalna wzmianka o jego dziaalnoci: uprawia mianowicie z pacjentami analiz duszy. Co uprawia? Analiz duszy? Przecie to wstrtne zawoa Hans Castorp i znowu owadna nim wesoo. Nie umia ju nad ni zapanowa, do reszty rozbawia go owa analiza duszy; mia si na cae gardo, tak e zy spyway mu spod rki, ktr, pochyliwszy si, przysoni sobie oczy. Joachim mia si rwnie serdecznie widocznie dobrze mu to robio. Tak wic obaj modzi ludzie w wietnych humorach wysiedli z powozu, ktry, od pewnego czasu jadc stpa po stromej, wijcej si drodze, zatrzyma si wreszcie przed bram Midzynarodowego Sanatorium Berghof.

Nr 34
Zaraz po prawej stronie miedzy bram a drzwiami wahadowymi znajdowaa si dyurka portiera, a w niej, przy telefonie, siedzia czytajc gazet wygldajcy na Francuza sucy w szarej liberii, takiej samej, jak mia na sobie w kaleka na dworcu; na widok wchodzcych odoy gazety i poprowadzi ich przez jasno owietlony hall, z ktrego na lewo wchodzio si do sal oglnych. Przez uchylone drzwi zauway Hans Castorp, e sale te byy puste. Zapyta Joachima, gdzie teraz znajduj si gocie. Weranduj odpowiedzia kuzyn. Ja miaem dzisiaj wychodne, bo chciaem i po ciebie na kolej, ale zwykle take le po kolacji na balkonie. Niewiele brakowao, a Hans Castorp byby si znowu rozemia. Co, noc we mgle leycie jeszcze na balkonie? spyta niepewnym gosem. Tak, takie s tutaj przepisy; od smej do dziesitej. Ale teraz chod, obejrzyj swj pokj i umyj rce.

- 11 -

Weszli do windy; Francuz uruchomi elektryczny mechanizm. Podczas wznoszenia si w gr Hans Castorp wyciera sobie oczy chustk. Jestem zupenie rozbity i wyczerpany miechem powiedzia i wcign powietrze ustami. Naopowiadae mi tyle dziwnych rzeczy... Analiza duszy to dla mnie za wiele, mgby by mi tego oszczdzi. Poza tym jestem pewnie troch zmczony podr. Czy tobie take tak marzn nogi? A jednoczenie tak pali twarz, to jest bardzo przykre. Pewnie zaraz co zjemy? Wydaje mi si, e jestem godny. A czy jada si dobrze tu u was w grze? Kokosowy chodnik, ktrym wyoony by wski korytarz, tumi odgos ich krokw. Klosze z mlecznego szka rzucay blade wiato spod sufitu. ciany powleczone olejn farb byszczay biao i twardo, jak wylakierowane. Gdzie w przejciu migna posta pielgniarki w biaym czepku i z binoklami na nosie, ktrych sznurek przecigna sobie za ucho. Z pewnoci bya protestantk, pozbawion prawdziwego umiowania swojego zawodu ciekawsk, ktr drczy i niepokoi nuda. W dwch miejscach korytarza przed wylakierowanymi na biao, numerowanymi drzwiami stay na pododze jakie balony, wielkie, pkate naczynia o krtkich szyjkach. Hans Castorp zapomnia na razie zapyta o ich przeznaczenie. Mieszkasz tutaj odezwa si Joachim. Numer trzydziesty czwarty. Na prawo jest mj pokj, a na lewo mieszka pewne maestwo rosyjskie, trzeba powiedzie, niezbyt czyste i troch zanadto gone, ale inaczej nie dao si zrobi. No, c? Na cianie midzy podwjnymi drzwiami przybite byy haki na ubrania. Joachim zapali grn lamp. W jej drcej powiacie ukaza si pokj miy i zaciszny, z biaymi, praktycznymi meblami, z rwnie biaymi, grubymi tapetami do zmywania, z czystym linoleum na pododze i pciennymi firankami, haftowanymi w modne, proste i wesoe desenie. Drzwi od balkonu byy otwarte; wida byo wiata rozsiane w dolinie i z daleka dochodziy dwiki muzyki tanecznej. Poczciwy Joachim postawi na komodzie troch kwiatw w wazoniku jakie udao mu si znale w trawie zieleniejcej po raz drugi tego lata: par krwawnikw i dzwonkw przez niego samego zebranych na zboczu. Ach, jak to licznie z twojej strony powiedzia Hans Castorp. Co za miy pokj! Z przyjemnoci mona tu spdzi kilka tygodni. Przedwczoraj umara tu jedna Amerykanka rzek Joachim. Behrens od razu powiedzia, e bdzie z ni koniec, zanim przyjedziesz, i e bdziesz mg dosta jej pokj. By przy niej jej narzeczony, oficer marynarki angielskiej, ale si bynajmniej mnie nie zachowywa. Co chwila wychodzi na korytarz, eby paka
- 12 -

zupenie jak may chopak. A potem smarowa sobie twarz cold creamem, bo by wygolony i zy paliy mu skr. Przedwczoraj wieczorem Amerykanka dostaa jeszcze dwch krwotokw pierwszej klasy, to by koniec. Ale wyniesiono j ju wczoraj rano, a potem zrobiono tu naturalnie gruntown dezynfekcj formalin, to ma by nadzwyczaj celowe. Hans Castorp wysucha tego opowiadania z pewnego rodzaju niespokojnym roztargnieniem. Sta z zakasanymi rkawami przed du umywalni, ktrej niklowane krany byszczay w elektrycznym wietle, i zaledwie przelotne spojrzenie rzuci na czysto zasane ko z biaego metalu. Dezynfekcj? To doskonale powiedzia uprzejmie i troch nieskadnie, myjc i wycierajc sobie rce. Aldehyd metylowy... tego nawet najsilniejsza bakteria nie wytrzyma, H2CO... ale to krci w nosie, prawda? Ma si rozumie, e najwiksza czysto jest pierwszym warunkiem... Hans Castorp mwi pnocnym akcentem, podczas gdy kuzyn jego za czasw studenckich przyswoi sobie rozpowszechniony w poudniowych Niemczech sposb wymawiania. Rozgadawszy si prawi dalej: Co to jeszcze chciaem powiedzie... Prawdopodobnie ten oficer marynarki goli si maszynk; tak przypuszczam, bo w ten sposb mona si atwiej zaci ni dobrze wyostrzon brzytw takie jest przynajmniej moje osobiste dowiadczenie ja uywam na zmian raz jednego, raz drugiego... A podraniona skra nie znosi sonej wody; pewnie w subie przyzwyczai si uywa cold creamu, nie widz w tym nic nadzwyczajnego... Tak gada dalej, opowiedzia, e ma w kufrze dwiecie sztuk cygar marki Maria Mancini, ktre wycznie pali, e rewizja na granicy bya bardzo agodna, i przekaza Joachimowi ukony od rnych osb z ich rodzinnego miasta. Czy tu wcale nie pal? zawoa nagle i podbieg do radiatora, chcc pooy na nim rce... Nie, nas trzymaj w stosunkowo niskiej temperaturze odpowiedzia Joachim. Musiaaby by zupenie inna pogoda, eby zaczli pali w sierpniu. Sierpie, sierpie powtrzy Hans Castorp. Ale ja marzn! Okropnie marzn na caym ciele, tylko twarz mnie jako dziwnie pali. O, dotknij, zobacz, jaka gorca!... Propozycja, eby kto dotyka jego twarzy, nie licowaa z charakterem Hansa Castorpa i sam j przykro odczu. Joachim nie zgodzi si te na ni, tylko powiedzia krtko:

- 13 -

Nic nie szkodzi, to skutek tutejszego powietrza. Sam Behrens ma zawsze sine policzki. Nie wszyscy mog si tu zaaklimatyzowa. No, go on, bo inaczej nie dostaniemy ju nic do jedzenia. Na korytarzu ukazaa si znowu pielgniarka i z daleka ciekawie im si przygldaa. Na pierwszym pitrze Hans Castorp zatrzyma si nagle, uderzony jakim niezwykle przykrym odgosem, ktry rozlega si gdzie blisko, za zakrtem korytarza; odgos ten nie by intensywny, ale tak wyjtkowo ohydny, e Hans Castorp skrzywi si i szeroko otwartymi oczami spojrza na swego kuzyna. By to wyrany kaszel kaszel mczyzny, nie przypomina adnego z kaszlw, ktre Hans Castorp dotychczas sysza; kady inny znany mu kaszel by raczej wspaniaym i zdrowym wyrazem ywotnoci w porwnaniu z tym beznadziejnym kaszlem, ktry nie skada si z poszczeglnych wybuchw, ale brzmia jak straszliwie bezsilne gmeranie w papce organicznego rozkadu. Tak powiedzia Joachim z nim jest niedobrze. Jaki austriacki arystokrata, wiesz, bardzo elegancki mczyzna, wyglda jak urodzony sportsmen. A teraz tak le jest z nim. Ale pokazuje si jeszcze. Idc dalej, Hans Castorp z przejciem mwi o kaszlu sportsmena. Pomyl tylko, e ja nigdy nic podobnego nie syszaem, to jest dla mnie zupenie nowe, wic musi na mnie robi wraenie. S rne rodzaju kaszlu, suche i flegmiste, a te flegmiste s podobno lepsze i mniej szkodliwe od takiego szczekania. Kiedy w modoci (Hans Castorp powiedzia: w modoci) byem chory na krup, szczekaem jak wilk i wszyscy si ucieszyli, kiedy ten kaszel si zaflegmi pamitam to doskonale. Ale takiego kaszlu jak ten nie byo jeszcze nigdy na wiecie, tak mi si przynajmniej wydaje, to ju jest ywy kaszel. Nie jest suchy, ale nie mona go te nazwa flegmistym, jest jaki zupenie inny. To jest tak, jak gdyby zagldao si do rodka czowieka, a tam ju nic wicej nie byo, tylko papka i szlam. No, no powiedzia Joachim ja to sysz przecie codziennie, nie potrzebujesz mi tego opisywa. Ale Hans Castorp dugo jeszcze nie mg si uspokoi i raz po raz powtarza, e suchajc tego kaszlu zaglda si po prostu do wntrza chorego sportsmena; kiedy weszli do restauracji, jego oczy, zmczone podr, byszczay niezdrowo.

- 14 -

W restauracji
W restauracji byo jasno, elegancko i przytulnie. Znajdowaa si zaraz na prawo od hallu, naprzeciwko pokojw oglnych. Joachim opowiada, e w sali tej jadaj przewanie nowo przybyli, zamawiajcy posiek poza zwykymi godzinami, a take ci, ktrzy podejmuj goci. wicono tu rwnie uroczycie rocznice urodzin, wigilie odjazdw, a nawet pomylne wyniki generalnego badania lekarskiego. Czasami w restauracji odchodzi zabawa; podaj nawet szampana doda Joachim. Teraz siedziaa tam tylko jedna pani, mniej wicej trzydziestoletnia, czytaa ksik, ale przy tym nucia jak melodi, rodkowym palcem lewej rki wybijajc lekko takt na obrusie. Kiedy modziecy usiedli, zmienia miejsce, aby odwrci si do nich plecami. Joachim objani szeptem, e chora ta unika ludzi i w restauracji jada zawsze z ksik przed sob; powiadaj, e ju jako modziutka dziewczyna przebywaa w sanatoriach i od tego czasu nie powrcia do wiata. No, to w porwnaniu z ni jeste dopiero pocztkujcy, nawet gdyby si twoja kuracja nie skoczya jeszcze po tych pierwszych piciu miesicach i gdyby cay rok tu przesiedzia powiedzia Hans Castorp. Joachim wykona znowu w niezwyky dawniej u niego ruch ramion i sign po menu. Siedzieli naprzeciwko siebie w najadniejszym kcie sali, przy stoliku, ktry sta na podwyszeniu pod oknem, zasonitym kremow firank; na twarze ich padao czerwone wiato stojcej elektrycznej lampki z czerwonym abaurem. Hans Castorp zaciera wieo umyte rce gestem wyraajcym zadowolenie i oczekiwanie; robi tak zawsze, siadajc do stou moe dlatego, e jego przodkowie modlili si przed podaniem zupy. Usugiwaa im uprzejma dziewczyna w czarnej sukni i biaym fartuszku, z szerok twarz o niezwykle zdrowej cerze, i z gardow wymow. Zamwili u niej butelk Gruaud Larose, ale Hans Castorp odesa flaszk z powrotem, by jej nadano waciw temperatur. Jedzenie byo doskonae. Podano zup szparagow, faszerowane pomidory, piecze suto garnirowan, wyjtkowo smaczn legumin, sery i owoce. Hans Castorp jad bardzo wiele, chocia apetyt nie dopisa mu w tym stopniu, jak si tego spodziewa; ale poniewa dba o swoje zdrowie, przeto jada duo nawet wtedy, kiedy nie by godny. Joachim ledwie tkn potraw. Mwi, e mu si tutejsza kuchnia przejada, e oni wszyscy tutaj maj jej dosy i e si ju przyjo wymyla na jedzenie, bo przecie siedzc tu wieczno ca z okadem... Ale wino pi z przyjemnoci, nawet z pewn pasj, i kilkakrotnie jednake starannie unikajc zbytniej uczuciowoci dawa wyraz swojemu zadowoleniu, e wreszcie znalaz si kto, z kim mona rozsdnie porozmawia.
- 15 -

Ach, jak to wietnie, e przyjecha! powiedzia i jego spokojny gos zadra wzruszeniem. Mog miao powiedzie, e jest to dla mnie prawdziwy ewenement. Jest to wreszcie jaka odmiana, e tak powiem: wyom, pauza w tej wiecznej, bezgranicznej monotonii... Ale zapewne czas upywa wam tu szybko zauway Hans Castorp. I prdko, i powoli, jak kto chce odrzek Joachim. Waciwie, powiem ci, nie upywa wcale, to w ogle nie jest czas i w ogle to nie jest ycie o nie, na pewno nie mwi potrzsajc gow i znowu sign po kieliszek. Hans Castorp pi take, chocia twarz palia go teraz jak ogie. Ale poza tym w caym ciele czu cigle jeszcze zimno i ogarn go jaki dziwnie radosny, a jednak mczcy niepokj. Sowa goniy jedno drugie, raz po raz si myli, ale, machnwszy na to rk, mwi dalej. Zreszt i Joachim by bardzo oywiony, a ich rozmowa toczya si tym swobodniej i weselej, e nucca i stukajca pani nagle wstaa i opucia sal. Wymachiwali widelcami, majc pene usta jedzenia, przybierali wane miny, miali si, przytakiwali sobie, podnosili ramiona i zanim zdyli przekn, ju mwili dalej. Joachim chcia si dowiedzie, co sycha w Hamburgu, i naprowadzi rozmow na projektowan regulacj aby. To bdzie rzecz epokowa! powiedzia Hans Castorp. Epokowa dla rozwoju naszej eglugi rezultaty bd olbrzymie. Wstawiamy do budetu pozycj pidziesiciu milionw jako jednorazowy wydatek i moesz by przekonany, e dobrze wiemy, co robimy. Zreszt, pomimo wielkiej wagi, ktr przywizywa do regulacji aby, zmieni zaraz temat i prosi Joachima, eby opowiedzia mu co jeszcze o yciu tutaj w grze i o kuracjuszach, na co ten chtnie si zgodzi, bo przyjemnie mu byo, e moe sobie uly i wypowiedzie si. Musia wic powtrzy histori o zwokach zwoonych w d po torze bobslejowym i raz jeszcze wyranie potwierdzi, e to szczera prawda. Poniewa Hansa Castorpa znowu miech ogarn, mia si i Joachim i wida byo, e si rozkoszuje swym wasnym rozbawieniem; tote aeby podsyci wesoy nastrj, opowiada i o rnych innych zabawnych rzeczach. Jest tu pewna dama, ona jakiego muzyka z Cannstatt, nazywa si pani Sthr, zreszt do powanie chora, siedzi z nim przy stole; jest to osoba najmniej kulturalna, jak kiedykolwiek widzia: mwi dezynfeskowa i to zupenie powanie. A asystenta Krokowskiego nazywa fomulusem. I trzeba tego wszystkiego sucha powanie, bez najlejszego grymasu. Poza tym plotkuje straszliwie, jak zreszt prawie wszyscy tutaj w grze, a o pewnej innej damie, pani Iltis, opowiada, e nosi sterylet! Wyobra sobie, nazywa to sterylet to przecie nieocenione!
- 16 -

I na p lec, rozparci na krzesach, miali si tak serdecznie, e trzsy im si brzuchy i prawie jednoczenie obaj dostali czkawki. Wkrtce jednak Joachim zaspi si i zacz mwi o swoim smutnym losie. Tak, tak, siedzimy tu i miejemy si rzek z bolesnym wyrazem twarzy i przerywajc raz po raz wskutek wstrzsw przepony a zupenie nie da si przewidzie, kiedy si std wydostan, bo jeli Behrens mwi: jeszcze p roku, to jest to liczone skpo i trzeba by przygotowanym na duej. Ale to nie jest atwe, pomyl tylko, jakie to dla mnie smutne. Ju miaem zdawa egzamin oficerski, a tu musz stercze z termometrem w ustach, liczy bdy tej niekulturalnej pani Sthr i tylko czas trac. Rok znaczy bardzo wiele w naszym wieku, tyle zmian przynosi w yciu tam na dole, jest krokiem naprzd. A ja gnij tutaj jak woda w brudnej kauy, w butwiejcym bajorze to nie jest bynajmniej przesadne porwnanie... Zupenie nieoczekiwanie Hans Castorp odpowiedzia na to tylko pytaniem, czy tu waciwie mona dosta porteru; a kiedy Joachim spojrza na niego ze zdziwieniem, zauway, e ju zasypia waciwie ju spa. Ale ty pisz przecie! powiedzia Joachim. Chod, ju czas, bymy si obaj pooyli. To w ogle nie jest czas rzek Hans Castorp sennym gosem. Ruszy si jednak z miejsca i poszed za kuzynem troch zgarbiony i na sztywnych nogach, jak czowiek, ktry ze zmczenia po prostu upada; jednake wyprostowa si jeszcze, kiedy Joachim w ciemnym ju prawie hallu szepn mu: Tam siedzi Krokowski. Zdaje si, e wypada, ebym ci jeszcze szybko przedstawi. Dr Krokowski siedzia tu obok szeroko otwartych rozsuwanych drzwi w jednym z jasno owietlonych pokojw oglnych i czyta gazet. Kiedy modzi ludzie podeszli do niego, wsta z miejsca, a Joachim, przybierajc postaw wojskow, powiedzia: Pozwol sobie przedstawi panu doktorowi mojego kuzyna Castorpa z Hamburga. Wanie przyjecha. Dr Krokowski powita nowego domownika z pewnego rodzaju jowialn, z lekka rubaszn serdecznoci, jak gdyby chcia go zachci, by w bezporednim zetkniciu z nim kierowa si jedynie beztroskim zaufaniem, bez ladu jakiegokolwiek skrpowania. Mia okoo trzydziestu piciu lat, by tgi, barczysty i o wiele niszy ni ci dwaj, ktrzy przed nim stali, tote musia gow przechyla w ty, aby widzie ich twarze; cer mia niezwykle blad, bladoci niemal fosforyzujcej, ktra
- 17 -

jeszcze bardziej odbijaa od ciemnego blasku jego oczu, czarnych brwi i dosy dugiej czarnej brody, koczcej si dwoma klinami i przetykanej ju z rzadka biaymi nitkami. Ubrany by w czarn, dwurzdow i troch znoszon marynark, czarne, aurowe sanday i szare weniane skarpetki; mikki wykadany konierz otacza jego szyj; Hans Castorp widzia podobny konierz tylko w pewnym atelier fotograficznym w Gdasku i dlatego wraenie, ktre dr Krokowski wywar na nim, kojarzyo si z nastrojem zakadu fotograficznego. Z przyjaznym umiechem, pokazujc swoje tawe zby, ciska do modzieca, mwic przy tym barytonowym gosem i przecigajc troch jakby z cudzoziemska: Witam pana u nas! ycz panu, eby pan si tu szybko zaaklimatyzowa i dobrze czu w naszym gronie. Czy pan tu przyjecha w charakterze pacjenta, jeeli wolno zapyta? Wzruszajcy to by widok, jak Hans Castorp stara si by grzecznym i zapanowa nad swoj sennoci. Przykro mu byo, e jest w tak zej formie, i z podejrzliwoci, waciw niezbyt pewnym siebie modziecom, w umiechu i omielajcych manierach asystenta doszukiwa si oznak pobaliwej drwiny. Odpowiedzia, e chce pozosta w sanatorium tylko trzy tygodnie, wspomnia o swoim egzaminie i doda, e jest, dziki Bogu, zupenie zdrowy. Doprawdy? spyta dr Krokowski i przekrzywi gow, jakby przekomarzajc si i miejc jeszcze wyraniej... Ale w takim razie jest pan zjawiskiem wysoce godnym uwagi! Bo mnie si nie zdarzyo jeszcze spotka zupenie zdrowego czowieka. Jaki egzamin pan zdawa, jeeli wolno zapyta? Jestem inynierem, panie doktorze. odpar Hans Castorp skromnie, ale z godnoci. A, inynierem! Umiech dra Krokowskiego przygas jednoczenie, tracc sw wieo i serdeczno. To dzielnie z pana strony. Wic pan nie bdzie tutaj korzysta z adnej opieki lekarskiej ani pod wzgldem fizycznym, ani psychicznym? O nie, dzikuj po stokro zawoa Hans Castorp i omal nie cofn si o krok. Umiech dra Krokowskiego ukaza si znowu w caej swej wspaniaoci; jeszcze raz potrzsajc do modzieca, zawoa gono: A wic dobranoc panu, niech pan pi dobrze w penym poczuciu swego nienagannego zdrowia! Dobranoc i do zobaczenia! Tak dr Krokowski poegna si z modymi ludmi i zabra si z powrotem do czytania gazety.

- 18 -

Windziarza ju nie byo, wchodzili wic pieszo na gr, milczcy i troch zmieszani spotkaniem z drem Krokowskim. Joachim odprowadzi kuzyna do numeru trzydziestego czwartego, gdzie ju leay rzeczy, przywiezione przez utykajcego sucego. Gawdzili jeszcze przez pitnacie minut, podczas gdy Hans Castorp wypakowywa swoje przybory do mycia i wszystko potrzebne do spania, palc przy tym grubego i lekkiego papierosa. Cygara jako dzisiaj ju nie zapali, co jemu samemu wydawao si dziwne i niezwyke. Wiesz, on wyglda na wybitnego czowieka odezwa si wypuszczajc z puc kby dymu. Jest woskowo blady. Ale jego obuwie jest wstrtne. Szare weniane skarpetki i do tego te sanday! Czy jednak pod koniec rozmowy nie by obraony? On jest troch wraliwy odrzek Joachim. Nie powiniene by tak ostro odrzuci opieki lekarskiej, przynajmniej tej psychicznej. On nie lubi, kiedy jej kto unika. Do mnie take ma pewn niech, bo nie do mu si zwierzam. Ale od czasu do czasu opowiadam mu jednak jaki sen, eby mia co do analizowania. No, to musiaem go urazi rzek Hans Castorp, troch rozdraniony, bo by zawsze niezadowolony z siebie, kiedy komu sprawi przykro; ogarno go jeszcze silniejsze znuenie. Dobranoc powiedzia. Ja ju upadam. O smej wstpi po ciebie na niadanie powiedzia Joachim i wyszed. Hans Castorp szybko zrobi pobien toalet nocn. Ledwie zgasi lamp stojc na nocnym stoliku, ju zawadn nim sen, ale ockn si raz jeszcze, bo przypomnia sobie, e onegdaj umar kto w tym ku. Pewnie nie pierwszy raz powiedzia sobie, jak gdyby mogo go to uspokoi. To jest miertelne oe, zwyke miertelne oe. I zasn. Ale natychmiast zacz ni, i ni bez przerwy a do rana. Przewanie widzia Joachima Ziemssena w jakiej dziwnie powykrcanej pozycji, zjedajcego na bobsleju po stromej drodze. By tak fosforyzujco blady jak dr Krokowski, a na przedzie siedzia w sportsmen i kierowa saneczkami; wyglda przy tym tak niewyranie, jak kto, kogo si zna jedynie z jego kaszlu. Nam to wszystko jedno, nam tutaj w grze odezwa si pokrcony Joachim, i teraz on, a nie w sportsmen, wybuchn straszliwym, papkowatym kaszlem. Hans Castorp z alu gorzko si rozpaka i przyszo mu na myl, e musi pobiec do apteki, aeby kupi sobie cold creamu. Ale na drodze siedziaa pani Iltis ze cignitymi wargami i trzymaa w rku co, co byo widocznie jej steryletem,
- 19 -

a okazao si zwyk maszynk do golenia. To pobudzio Hansa Castorpa do miechu, i tak przechodzi z jednego nastroju w drugi, a zbudzi go szary ranek, zagldajc przez uchylone drzwi balkonowe.

- 20 -

Rozdzia drugi
O chrzcielnicy i o dziadku w dwojakiej postaci
Hans Castorp zachowa zaledwie niejasne wspomnienie o swym waciwym domu rodzicielskim; ojca i matki nie zna prawie wcale. Odumarli go szybko jedno po drugim, pomidzy pitym a sidmym rokiem jego ycia. Najpierw, zupenie nagle, umara matka, ktra oczekiwaa wanie rozwizania; przyczyn mierci by skrzep, w nastpstwie zapalenia y embolia, jak to okreli doktor Heidekind, ktra staa si powodem paraliu serca; wanie siedzc w ku zanosia si od miechu, i wygldao tak, jak gdyby to miech j przewrci, ale upada tylko dlatego, e bya martwa. Nieatwo mg si z tym pogodzi Hans Hermann Castorp-ojciec, a poniewa bardzo by przywizany do swojej ony i sam nie nalea przy tym do najodporniejszych, nie umia si ju z tego podwign. Upoledzony na umyle, popenia w stanie depresji i zamroczenia bdy w interesach, i firma Castorp i Syn poniosa powane straty. Wiosn nastpnego roku przezibi si na inspekcji spichrzw w porcie, wystawionym na wiatry, i dosta zapalenia puc. Jego osabione serce nie wytrzymao wysokiej gorczki, wic umar, pomimo caej troskliwoci doktora Heidekinda, w pitym dniu choroby. Odprowadzony tumnie przez ludno miasta, spocz obok swej ony w rodzinnym grobowcu Castorpw, pooonym bardzo piknie na cmentarzu w. Katarzyny, naprzeciwko ogrodu botanicznego. Ojciec jego, senator, przey go, cho nie o wiele. Zmar rwnie na zapalenie puc, i to po wielkich zmaganiach i cierpieniach, bo Hans Lorenz Castorp by, w przeciwiestwie do swojego syna, mocno przywizany do ycia i nieatwy do ostatecznego zamania. Krtki przecig czasu pomidzy tymi dwoma zgonami trwao to nie wicej ni ptora roku przey osierocony Hans Castorp w domu swojego dziadka, zbudowanym w stylu pnocnego klasycyzmu z pocztkiem ubiegego stulecia na wskiej parceli, a pooonym przy Esplanadzie i pomalowanym ponur farb. Drzwi wejciowe umieszczone byy porodku parteru, wzniesionego nad powierzchni ziemi o pi schodkw, i ozdobione po obu stronach pilastrami. Dom mia trzy pitra, a okna pierwszego sigay a do podogi i zaopatrzone byy w kraty z lanego elaza. Tutaj znajdoway si wycznie pokoje recepcyjne, wraz
- 21 -

z jasn jadalni zdobn w sztukateri; trzy okna tego pokoju, osonite ciemnoczerwonymi firankami, wychodziy na ogrdek pooony za domem; w jadalni tej dziadek i wnuk, co dzie o godzinie czwartej w cigu osiemnastu miesicy, we dwch spoywali obiad; usugiwa im stary Fiete, z kolczykami w uszach i srebrnymi guzikami u fraka; nosi do tego fraka zupenie taki sam batystowy halsztuk, jak gospodarz domu, tak samo ukrywa w nim wygolony podbrdek. Dziadek mwi mu ty i rozmawia z nim narzeczem dolnoniemieckim, platt nie artem (bo nie by obdarzony zmysem humoru), ale zupenie powanie i naturalnie, bo przywyk tak zwraca si do robotnikw w spichrzach, listonoszw, furmanw i sucych. Hansowi Castorpowi podobao si to bardzo i lubi sucha, jak Fiete odpowiada rwnie w tym narzeczu i, stojc za swym panem z lewej strony, nachyla si do jego prawego ucha, na ktre senator znacznie lepiej sysza ni na lewe. Stary rozumia, kiwa gow i jad dalej, siedzc prosto, ledwie pochylony nad talerzem, pomidzy stoem a mahoniowym oparciem krzesa. Z drugiej strony stou wnuk patrzy milczco w gbokim i niewiadomym skupieniu na krtkie, wytworne ruchy, ktrymi chude starcze rce, z zaostrzonymi, wypukymi paznokciami i zielonym sygnetem na wskazujcym palcu prawej rki, ksztatoway na kocu widelca ks zoony z misa, jarzyny i kartofli, i wkaday go do ust, podczas gdy gowa z lekka pochylaa si na jego spotkanie. Hans Castorp patrzy na swoje wasne, niezgrabne jeszcze rce i przeczuwa drzemice w nich zdolnoci, ktre mu pozwol kiedy wada widelcem i noem tak samo, jak to czyni dziadek. O wiele waniejsze byo pytanie, czy uda mu si kiedy chowa podbrdek w halsztuku, ktry suto wypenia otwr dziwacznego konierza z ostrymi kocami, przylegajcymi do policzkw dziadka. Bo do tego trzeba by tak starym jak on, a dzisiaj ju nikt, w szerokim promieniu, nie nosi oprcz niego i starego Fietego takich halsztukw i takich konierzy. To wielka szkoda, bo Hans Castorp szczeglnie lubi, gdy dziadek chowa podbrdek w szeroki, biay jak nieg halsztuk. I pniej, kiedy ju dors, lubi o tym myle: byo w tym co, co z gbi duszy uwaa za odpowiednie. Po obiedzie skadali i zwijali swoje serwety i wsuwali je do srebrnych kek; Hansowi Castorpowi trudno byo si z t czynnoci upora, bo serwety byy wielkoci maych obrusw. Senator wstawa z krzesa, ktre Fiete za nim odsuwa, i drobnymi krokami przechodzi do gabinetu, by wzi sobie cygaro. Wnuczek czasem przycza si do niego. Gabinet ten powsta dziki temu, e jadalnia w tym domu bya trzyokienna i zajmowaa ca jego szeroko, wskutek czego zostao miejsce tylko na dwa

- 22 -

pokoje, a nie na trzy, jak zwykle w takich budynkach. Jeden z tych pokojw, prostopady do jadalni i z jednym tylko oknem od ulicy, musiaby by zbyt dugi w stosunku do swojej szerokoci, oddzielono wic ode mniej wicej czwart cz pomieszczenie ciasne, mroczne, z grnym tylko wiatem i wyposaone w niewielk ilo mebli; staa tam etaerka, a na niej szafeczka na cygara, stolik do kart z szuflad, w ktrej leay pocigajce przedmioty: karty do wista, etony, deszczuki do markowania z ruchomymi zbkami, tabliczka upkowa z kred do zapisywania, papierowe ustniki do cygar i wiele innych rzeczy. Wreszcie staa w kcie oszklona szafa z drzewa palisandrowego, w stylu rokoko, z tymi jedwabnymi firaneczkami. Dziadziu mwi czasem may Hans Castorp, stajc na palcach, aeby dosign ucha starca prosz, poka mi chrzcielnic! I dziadek, ktry ju przedtem unis poy dugiego, mikkiego surduta i wyj z kieszeni pk kluczy, otwiera oszklon szaf, z ktrej wiao na chopca jak osobliw i dziwnie mi woni. Byy tam najrozmaitsze rzeczy, dawno ju nie uywane i dlatego wanie tak pocigajce: dwa srebrne lichtarze, poamany barometr z figurkami rzebionymi w drzewie, album z dagerotypami, cedrowa skrzynka na butelki likieru, malutki Turek w pstrokatym jedwabnym ubranku, kryjcy w swym twardym ciele zegarowy mechanizm, ktry umoliwia mu niegdy bieganie po stole, obecnie jednak od dawna ju odmawia posuszestwa; starowiecki model okrtu, a na samym dole nawet apka na szczury. Ale starzec zdejmowa ze rodkowej pki okrge, silnie ju poke srebrne naczynie, stojce na srebrnym rwnie talerzu, i pokazywa chopcu oba przedmioty, dodajc dobrze ju Hansowi znane wyjanienia. Miseczka i podstawka nie zawsze tworzyy jedn cao, ale jak prawi dziadek, od stu lat ju byy cznie uywane. Naczynie byo pikne, miao ksztat prosty i szlachetny, utrzymany w surowym smaku pocztkw ubiegego stulecia; gadkie i solidne, spoczywao na okrgej nce i wntrze miao zocone, ale ze zota pozosta ju tylko tawy nalot; jedyn ozdob stanowi wypuky wieniec z r i zbkowanych lici, okalajcy jego grny brzeg. Co si tyczy talerza, to jego szanowny wiek mona byo ze odczyta, bo na jego wewntrznej stronie ozdobnymi cyframi byo wypisane tysic szeset pidziesit; liczba ta otoczona bya zgodnie z wczesn mod zmanierowanymi, przeadowanymi rysunkami, wrd ktrych odrni mona byo herby i arabeski na wp gwiazdy, na wp kwiaty. Na odwrotnej stronie talerza byy wyryte nazwiska jego kolejnych wacicieli, a kade z nich innym charakterem pisma. Byo ich ju siedem, wszystkie opatrzone dat

- 23 -

odziedziczenia srebrnego talerza. Dziadek pokazywa wnukowi wskazujcym palcem kady napis z osobna. Byo tam imi i nazwisko ojca, dziadka samego, pradziadka, a potem przedrostek pra podwaja si, potraja, i mnoy dalej w ustach senatora; malec wsuchiwa si z gow na bok przechylon, z zapatrzonymi, rozmarzonymi oczami i z jakby sennie, na p otwartymi ustami, w to pra-pra-pra-pra... w ten tajemniczy gos dalekiej przeszoci i zapomnienia, ktry zarazem wyraa zwizek, z pietyzmem pielgnowany, pomidzy teraniejszoci, jego wasnym yciem, a tym, co ju dawno mino. Dwik ten dziaa na niego jako dziwnie tak wanie, jak to si odbijao na jego twarzy. Zdawao mu si, e wdycha zatche i chodne powietrze, jakie zna z kocioa w. Katarzyny albo z krypty w. Michaa, e czuje tchnienie miejsc, w ktrych trzyma si kapelusz w rku i stpa na palcach jakim szczeglnym, penym trwonej czci, podanym naprzd i koyszcym si krokiem; zdawao mu si take, e syszy wielk, powan cisz tych miejsc, w ktrych czai si echo. Owa tajemnicza zgoska budzia w nim prcz uczu religijnych rwnie przeczucie mierci i uchylaa zasony dziejw; wszystko to oddziaywao na chopca jako dziwnie kojco. Moe wanie po to, aby sysze ten dwik i powtarza go z cicha za dziadkiem, prosi, by mu znowu pokazano chrzcielnic. Potem dziadek odstawia baptysterium z powrotem na talerz, a malec zaglda do jego gbokiego, zocistego wntrza byszczcego w padajcym z gry wietle. Ju niezadugo minie osiem lat od chwili prawi senior kiedymy ci nad tym naczyniem trzymali, a woda, ktr ci chrzczono, ciekaa tutaj... Zakrystian Lassen od w. Jakuba la j do rki naszemu kochanemu pastorowi Bugenhagenowi, a stamtd poprzez twoj gow spywaa do tej czary. Woda bya ogrzana, eby si nie przestraszy i eby nie paka. Bye te bardzo grzeczny bo przedtem krzyczae i pastorowi Bugenhagenowi nieatwo byo wygosi przemwienie, ale kiedy tylko poczue wod, uspokoie si natychmiast spodziewam si, e z szacunku dla witego Sakramentu. A w tych dniach przypada czterdziesta czwarta rocznica chrztu twojego nieboszczyka ojca, i z jego gowy woda spywaa do tego naczynia. Dziao si to w tym samym domu, domu jego rodzicw, w ssiedniej sali pod rodkowym oknem; obrzdu dokonywa jeszcze stary pastor Hesekiel, ten sam, ktrego w modoci Francuzi chcieli rozstrzela za kazania, jakie wygasza przeciwko ich rabunkom i grabieom; od dawna jest on ju w niebie. A przed siedemdziesiciu piciu laty mnie samego chrzczono w tej sali, i moj gow trzymano nad t chrzcielnic, ktr tu widzisz na srebrnym talerzu, a pastor mwi te same sowa, co przy chrzcie twoim i twojego ojca, i mnie take letnia, czysta woda spywaa po wosach (nie miaem ich wtedy wiele wicej na gowie ni teraz).

- 24 -

Chopiec spojrza w gr na wsk, starcz gow dziadka, ktra teraz znowu pochylaa si nad chrzcielnic, jak w tej minionej godzinie, o ktrej mu opowiada, i owadno nim znajome uczucie, ktrego dowiadcza ju dawniej w podobnych okolicznociach na p marzycielskie, na p niepokojce uczucie czego pyncego i zarazem stojcego, jakiego zmiennego trwania, ktre miao w sobie rytm i powrotu, i zawrotnej jednostajnoci; Hans Castorp lubi to uczucie, i po czci w jego oczekiwaniu kaza sobie pokazywa ten przedmiot, przechodzcy stale z ojca na syna. Kiedy modzieniec analizowa pniej swe doznania, stwierdzi, e obraz dziadka wry mu si w pami o wiele gbiej, wyraniej i trwaej ni obraz rodzicw. Byo to prawdopodobnie skutkiem sympatii i szczeglnego pokrewiestwa fizycznego, bo wnuk by bardzo podobny do dziadka, o ile rowy mokos w ogle moe by podobny do wyblakego i sztywnego siedemdziesicioletniego starca. Ale pochodzio to przede wszystkim std, e dziadek by bez wtpienia najbardziej charakterystyczn postaci, najwybitniejsz indywidualnoci w rodzinie. Jeli rozwaa sprawy z punktu widzenia spoecznego, czas wyprzedzi przekonania i upodobania Hansa Lorenza Castorpa na dugo przed jego mierci. By to czowiek surowych zasad chrzecijaskich, obrzdku reformowanego. Nie lubi nowinek i wyznawa pogld wybitnie arystokratyczny, e tylko szczupa klasa spoeczna godna jest dziery ster rzdw o tym by przekonany tak mocno, jak gdyby y w czternastym stuleciu, kiedy rzemielnicy zaczynali dopiero mimo gwatownego sprzeciwu patrycjuszw zdobywa sobie miejsca w radach miejskich. Dziaalno jego przypada na lata bujnego rozwoju i wielostronnych reform, lata zwyciskiego pochodu postpu, wymagajcego od spoeczestwa cigych ofiar i wielkiej odwagi. Ale nie jego, nie starego Castorpa byo to zasug, jeeli geniusz nowoczesny wici wiadome wszystkim wspaniae triumfy. Stokro bardziej zaleao mu na zachowaniu ojcowskich obyczajw i dawnych urzdze ni na ryzykownej rozbudowie portu i bezbonych wielkomiejskich bazestwach, tote hamowa i przeciwdziaa gdzie mg i, gdyby si dziao po jego myli, dzisiaj jeszcze w administracji publicznej panowaaby taka sama starofrankoska idylliczno, jak swego czasu w jego wasnym kantorze. Tak si przedstawia z punktu widzenia spoecznego stary senator za ycia i potem. May Hans Castorp, patrzcy na dziadka zamylonymi oczami dziecka, nie rozumia si jeszcze na sprawach oglnych, ale i na nim robi dziadek podobne wraenie, wraenie niezupenie uwiadomione, raczej oglne, bo nie umia jeszcze krytykowa ani formuowa sdw. I pniej, we wspomnieniu, kiedy myla

- 25 -

o dziadku, mia przed sob obraz czego mocnego, czego z jednej bryy i nie dajcego si zanalizowa. Jak ju byo powiedziane, odgrywaa tu rol sympatia, pokrewiestwo duchowe i wewntrzna blisko, ktre, jak to si czsto zdarza, przeskakuj jeden stopie pokrewiestwa krwi. Dzieci i wnuki przypatruj si, aeby podziwia, a podziwiaj, aby si uczy i ksztaci w sobie to, co drzemie w nich jako odziedziczone cechy. Senator Castorp by chudy i wysoki. Wiek pochyli mu plecy i kark, ale stara si przeciwdziaa temu skrzywieniu przez napinanie mini, wargi jego, nie podtrzymywane ju przez zby i spoczywajce bezporednio na pustych dzisach (sztuczne szczki zakada tylko do jedzenia), z wyrazem godnoci wyginay si przy tym ku doowi, a caa postawa nabieraa surowej powagi i sztywnoci. Aby zapanowa nad poczynajc si chwiejnoci gowy, wpiera podbrdek w wysoki konierz, co tak bardzo podobao si maemu Hansowi. Senator Castorp chtnie zaglda do swojej szylkretowej, podunej, wykadanej zotem tabakiery i uywa dlatego czerwonej chustki do nosa, ktrej roek zwiesza si zawsze z tylnej kieszeni surduta. Stanowio to bez wtpienia defekt w jego wygldzie defekt nadajcy mu odrobin komizmu, ale byo zarazem licencj, na ktr moe sobie pozwoli staro niestarannoci albo wiadom, i przez to majc w sobie co jowialnego, albo niewiadom, a wic wynikajc z powanego nastawienia senatora, w kadym bd razie jedyn, jak dziecico spostrzegawcze oko Hansa Castorpa zauwayo kiedykolwiek w wygldzie dziadka. Siedmioletni chopiec widzia jednak staruszka nie w jego waciwej, zwykej postawie, a i potem, we wspomnieniu, zjawia si mu nie ten dziadek z codziennego ycia. Dla niego senator wyglda inaczej, o wiele pikniej i prawdziwiej ni w rzeczywistoci mianowicie tak, jak go ukazywa portret naturalnej wielkoci, ktry dawniej wisia w bawialni w domu jego rodzicw, a potem powdrowa razem z maym Hansem Castorpem na Esplanad, gdzie otrzyma miejsce w salonie nad wielk kanap, kryt czerwonym jedwabiem. Na portrecie tym wymalowany by Hans Lorenz Castorp w urzdowym stroju radnego miasta owym powanym, a nawet witobliwym stroju z ubiegego stulecia, w ktrym odbija si majestat i jednoczenie zdobywcza odwaga mieszczastwa; stroju tego uywano jeszcze przy szczeglnie uroczystych okazjach, aby przeszo czyni teraniejszoci, a teraniejszo przeszoci, aby wiadczy wymownie o ich nieprzerwanym zwizku i o niewzruszonej pewnoci ich wzajemnej gwarancji. Senator Castorp sportretowany by w caej swej okazaoci. Sta na pododze, wyoonej czerwonymi kamykami, na tle perspektywy kolumn i ostroukw. Gow

- 26 -

mia z lekka pochylon, usta cignite w d, niebieskie mylce oczy, podkrone workami, patrzyy w dal; mia na sobie czarny, poza kolana sigajcy surdut, krojem przypominajcy szat duchown, otwarty szeroko z przodu, bramowany futrem po brzegach. Spod szerokich, bufiastych, lamowanych wierzchnich rkaww wyglday wsze rkawki ze zwyczajnego sukna, a koronkowe mankiety przykryway donie a po palce. Cienkie starcze nogi obcignite byy czarnymi jedwabnymi poczochami, a stopy tkwiy w bucikach ze srebrnymi sprzczkami. Szyja otoczona bya szerok, nakrochmalon, suto marszczon kryz w ksztacie talerza, opadajc z przodu, a z bokw podniesion do gry; spod tej kryzy zwiesza si jeszcze na kamizelk, rwnie marszczony, batystowy abot. Pod pach senator trzyma starowiecki kapelusz z szerokim rondem, zwajcy si ku grze. Portret by pikny, wykonany przez nie byle jakiego artyst, utrzymany w najlepszym smaku i w stylu dawnych mistrzw, tak bardzo odpowiednim dla tematu, i wywoywa najrniejsze hiszpasko-flamandzko-pnoredniowieczne skojarzenia w patrzcym. May Hans Castorp czsto oglda ten obraz, ma si rozumie bez zrozumienia artystycznego, ale jednak z pewnym oglniejszym nawet i wnikliwym zrozumieniem. Chocia dziadka takiego, jakim by na ptnie, widzia w rzeczywistoci raz jeden tylko, i to bardzo przelotnie, przy okazji jakiego uroczystego wjazdu na ratusz, jednake, jak ju wspomnielimy, ten wanie jego wygld uwaa za waciwy i istotny, a dziadek z ycia codziennego by dla niego pewnego rodzaju dziadkiem tymczasowym, jakby zastpczym, i to niezbyt dobrze dostosowanym do okolicznoci. Bo to, co w jego codziennej prezencji byo odrbne i dziwaczne, polegao wanie na niedoskonaym i moe troch niezgrabnym przystosowaniu; to byy pozostaoci i aluzje do jego czystej i prawdziwej postaci. Tak na przykad jego vatermrdery i wysoko zwizany biay halsztuk byy stanowczo staromodne; ale nie mona tego byo bynajmniej powiedzie o owym godnym podziwu szczegle toalety, do ktrego tamte byy jedynie tymczasow aluzj mianowicie o kryzie hiszpaskiej. Tak samo miaa si rzecz z niezwykym fasonem jego cylindra, ktry nosi na ulicy i ktrego odpowiednikiem na wyszym stopniu rzeczywistoci by kapelusz z portretu, filcowy kapelusz o szerokim rondzie; tak samo z dugim i fadzistym surdutem, ktrego pierwowzorem i waciw istot bya dla Hansa Castorpa owa szeroko futrem bramowana szata. Tak wic Hans Castorp gboko uznawa istotny i rzeczywisty splendor dziadka, gdy nagle nastaa chwila poegnania. Porodku sali, tej samej, w ktrej tak czsto siedzieli przy stole naprzeciwko siebie, lea Hans Lorenz Castorp w srebrem obijanej trumnie, na katafalku otoczonym wiecami. Chorowa na zapalenie puc, walczy dugo i zawzicie, chocia, jak si zdawao, tylko dziki zdolnoci przystoso- 27 -

wywania si przebywa w tym yciu. Lea teraz na swoim uroczystym ou, nie wiadomo, czy jako zwycizca, czy jako zwyciony, w kadym bd razie z zupenie spokojn twarz, ale wskutek stoczonej walki z mocno zmienionymi rysami i zaostrzonym nosem; dolna poowa ciaa okryta bya kap, na ktrej pooono gazk palmow, gowa spoczywaa wysoko na jedwabnych poduszkach, tak e podbrdek z gracj tkwi w wyciciu nienej kryzy. Donie do poowy przysonite byy koronkowymi mankietami, a palce, ktre, z rozmysem splecione w sposb naturalny, zdradzay jednak sztywno i martwot, trzymay krzyyk z koci soniowej i wydawao si, e oczy senatora s wci spod spuszczonych powiek na ten krzyyk skierowane. Na pocztku tej ostatniej choroby Hans Castorp czsto widywa dziadka, ale pod koniec ju go do niego nie dopuszczano. Oszczdzono mu widoku zmagania si ze mierci, ktre zreszt najgorsze formy przybierao nocami: z tym, co si dziao w pokoju chorego, styka si tylko porednio, przez zaczerwienione oczy starego Fiete, przez przyjazdy i odjazdy doktorw i ca przygnbion atmosfer domu. Wynik tego wszystkiego, jaki chopcu ukaza si teraz w sali jadalnej, mona byo okreli w ten sposb, e dziadek porzuci wreszcie swj byt tymczasowy i zastpczy i uroczycie powrci do waciwej i jedynie godnej go postaci. Wynik ten by bezsprzecznie pomylny, chocia stary Fiete paka i wci kiwa gow i chocia paka sam Hans Castorp, jak czyni to niegdy na widok swojej niespodziewanie zmarej matki, a rwnie na widok ojca, ktrego wkrtce potem ujrza rwnie lecego bez ruchu i jakby obcego. Bo ju po raz trzeci w cigu krtkiego czasu i w tak dziecicym wieku may Hans dusz i zmysami szczeglnie take zmysami zetkn si ze mierci. Widok jej i wraenie, ktre przeywa, nie byy dla nowe, przeciwnie, by ju do nich przyzwyczajony; w dwch pierwszych wypadkach, chocia ogarnity zupenie naturalnym smutkiem, zachowywa si spokojnie i rozwanie, tak samo byo i teraz, a nawet w wyszym jeszcze stopniu. Sam by wstrznity i udziela mu si smutek innych, wic raz po raz staway mu zy w oczach, ale pomijajc ten zupenie zrozumiay objaw, zachowywa, patrzc na trumny, pewien dziecicy chd, odwag i rzeczowo; pyny one bd z nieuwiadamiania sobie praktycznego znaczenia tych faktw dla jego ycia, bd te z dziecinnej obojtnoci majcej swe rdo w penym zaufaniu, e tak czy inaczej wiat przecie go nie opuci. A kiedy po raz trzeci sta przed trumn, doczy si do tego jeszcze pewien specjalny odcie znawstwa, jako skutek wielokrotnego dowiadczenia. Po upywie trzech czy czterech miesicy od zgonu ojca zapomnia ju o mierci; teraz nagle stana znw przed nim i te same wraenia, ktre przeywa wtedy, wszystkie naraz znowu si
- 28 -

zjawiy, przejmujce do samego szpiku, w swej z niczym nie dajcej si porwna odrbnoci. Wraenia te, poddane analizie i ujte w sowa, przedstawiayby si mniej wicej w ten sposb: mier miaa waciwie dwie strony, jedn religijn, pen znaczenia i melancholijnie pikn, to znaczy duchown, a zarazem drug, wrcz przeciwn bardzo cielesn, bardzo materialn, ktrej nie mona byo nazwa ani pikn, ani pen znaczenia, ani religijn. Strona duchowna znajdowaa wyraz w uroczystym ustawieniu zwok, w mnstwie kwiatw i w liciach palmowych, oznaczajcych, jak to byo wiadomo, spokj niebiaski; a wyraniej jeszcze w krzyyku, woonym w martwe palce dawnego dziadka, w bogosawicym Zbawicielu Thorwaldsena, stojcym u wezgowia trumny, i w ustawionych po obu stronach kandelabrach, ktre przy tej okazji nabray rwnie jakiego kocielnego charakteru. Wszystko to stawao si jasne i suszne na myl, e dziadek powrci ju na zawsze do swojej waciwej i rzeczywistej postaci. Poza tym may Hans Castorp zauway to, chocia nie potrafi tego wyrazi sowami miao wszystko jeszcze jeden dalszy sens i trzewy cel, szczeglnie kwiaty, a przede wszystkim licznie midzy nimi reprezentowane tuberozy. Miay one suy do udekorowania owej drugiej strony mierci, ani piknej, ani waciwie smutnej, ale raczej prawie nieprzyzwoitej, przyziemnej i cielesnej, miay sprawi, e si o niej zapominao albo myli o niej nie dopuszczao do wiadomoci. Z tej to drugiej strony wynikao, e zmary dziadek wydawa si tak obcy; waciwie nie przypomina wcale dziadka, ale lalk woskow naturalnej wielkoci, ktr mier podsuna zamiast niego i ktra bya przedmiotem tych wszystkich religijnych i uroczystych poczyna. Ten, co tam lea, albo suszniej: to, co tam leao, nie byo ju samym dziadkiem, tylko osonk, ktra, jak wiedzia Hans Castorp, nie bya z wosku, ale z waciwej sobie materii; wycznie z materii; i to wanie byo nieprzyzwoite i nieco tylko smutne nie wicej smutne, ni s nimi rzeczy zwizane z ciaem i jedynie z nim. May Hans Castorp przyglda si woskowotej, gadkiej, serowatej materii, z ktrej zrobiona bya naturalnej wielkoci figura zmarego twarz i rce byego dziadka. W tej chwili wanie na nieruchomym czole usiada mucha i zacza ywo porusza ssawk. Stary Fiete spdzi j ostronie, starajc si przy tym nie dotkn czoa i robic min powan i mroczn, jak gdyby nie chcia i nie powinien nic wiedzie o tym, co czyni, min skromn i obyczajn, ktra najwidoczniej bya w zwizku z faktem, e dziadek by ju tylko ciaem i niczym wicej. Polatawszy w powietrzu, mucha usiada na krtk chwil znw na doni dziadka, w pobliu krzyyka z koci soniowej. Obserwujc to, Hans mia wraenie, e wyraniej ni kiedykolwiek czuje znajomy z dawniejszych cza- 29 -

sw, delikatny, ale jako dziwnie trway zapach, przypominajcy mu, pomimo zawstydzenia, ktre przy tym odczuwa, pewnego koleg szkolnego, dotknitego przykr waciwoci i dlatego przez wszystkich unikanego; zapach ten mia by zaguszony woni tuberoz, ale nie udawao si to pomimo caej jej ostroci i intensywnoci. Raz po raz przystawa przy zwokach: albo sam ze starym Fiete, albo z bratem swej babki Tienapplem, handlarzem wina, i obydwoma wujami, Jamesem i Piotrem, albo wreszcie z grup odwitnie ubranych robotnikw portowych, ktrzy przyszli na chwil do trumny, aeby poegna si z byym szefem firmy Castorp i Syn. Potem by pogrzeb. Pokj napeni si ludmi, pastor Bugenhagen z kocioa w. Michaa, ten sam, ktry chrzci Hansa Castorpa, odziany w kryz hiszpask, mia mow pogrzebow, a pniej rozmawia serdecznie z maym Castorpem, jadc za karawanem w pierwszej doroce, za ktr cign si dugi, dugi sznur innych. A pniej skoczy si i ten rozdzia ycia, i Hans Castorp zmieni zaraz potem dom i otoczenie; czyni to ju po raz drugi w cigu swojego krtkiego ycia.

O pobycie u Tienapplw i obliczu duchowym Hansa Castorpa


Nie straci na tym, bo dosta si do domu konsula Tienappla, swego urzdowego opiekuna, i nie zbywao mu tam na niczym ani pod wzgldem osobistym, ani pod wzgldem spraw majtkowych, o ktrych nie mia jeszcze pojcia. Konsul Tienappel bowiem, wuj nieboszczki matki Hansa, zarzdza sched Castorpa, posprzedawa nieruchomoci, zaj si rwnie likwidacj firmy Castorp i Syn, Import i Eksport, i suma, jak z tych operacji osign, wynosia okoo czterystu tysicy marek. Majtek ten, wasno Hansa Castorpa, ulokowa konsul Tienappel w papierach pupilarnych i na pocztku kadego kwartau z przypadajcego dochodu odlicza dla siebie dwa procent w charakterze prowizji, czemu bynajmniej nie stay na przeszkodzie jego uczucia rodzinne. Dom Tienapplw pooony by w gbi ogrodu przy ulicy Harvestehuder Weg, okna wychodziy na trawnik, na ktrym nie tolerowano najmniejszego nawet chwastu, dalej, na miejskie plantacje r i na rzek. Co rano konsul udawa si pieszo, chocia mia pikny powz, do swojego biura na Starym Miecie, chcia bowiem zaywa troch ruchu, jako e miewa od czasu do czasu uderzenia krwi do gowy; o godzinie pitej wraca rwnie pieszo do domu, po czym wszyscy zasiadali do elegancko zastawionego stou. Konsul by czowiekiem wielce powanym, ubranym
- 30 -

zawsze w najlepsze angielskie materiay; jego wodnistoniebieskie, wyupiaste oczy patrzyy spod zotych okularw, nos mia ciemnoczerwony, siw eglarsk brod, a na pulchnym maym palcu lewej rki nosi wielki, piknie byszczcy brylant. ona jego nie ya ju dawno. Mia dwch synw, Piotra i Jamesa, z ktrych pierwszy suy w marynarce i rzadko bywa w domu, a drugi pracowa w firmie ojca i upatrzony by na przyszego jej szefa. Gospodarstwem od wielu lat zajmowaa si panna Schalleen, crka jubilera z Altony, z nakrochmalonymi mankiecikami, obejmujcymi jej grube w kostce rce. Jej to byo zasug, e na niadanie i na kolacj podawano zawsze w wielkiej iloci zimne misa, kraby i ososie, wgorze, gsin i tomato catsup do rostbefu; baczne swe oko zwracaa na sucych podczas proszonych obiadw i ona te w miar swych moliwoci zastpowaa matk Hansowi Castorpowi. Hans Castorp wzrasta przy paskudnej pogodzie, w wietrze i we mgle, wzrasta w tym paszczu gumowym, jeeli si wolno tak wyrazi, i na og czu si z tym dobrze. Co prawda, od samego pocztku by troch anemiczny; stwierdzi to rwnie doktor Heidekind i kaza mu co dzie na trzecie niadanie po szkole dawa du szklank porteru, napoju, jak wiadomo, odywczego, ktremu doktor Heidekind przypisywa krwiotwrcze wasnoci; w kadym bd razie trunek ten mile oddziaywa na umys chopca i sprzyja jego skonnoci do zagapiania si, jak to nazywa Tienappel; Hans Castorp zwyk by mianowicie, z ustami na wp otwartymi i nie trzymajc si adnego okrelonego wtku, zamyla si o niebieskich migdaach. Poza tym jednak by zdrw i do rzeczy, niele gra w tenisa i wiosowa, chocia wola zamiast napra minie, siadywa w letnie wieczory na tarasie przystani u Uhlenhorsta, przy muzyce i jakim dobrym napoju, i spoglda na owietlone odzie i na abdzie, sunce pomidzy nimi po lnicej rnymi kolorami wodzie. A kiedy mwi, z umiarem i rozsdnie, troch bezdwicznie i monotonnie, z lekkim odcieniem narzecza dolnoniemieckiego, nawet kiedy si na tylko patrzyo, na poprawno jego jasnego typu, na dobrze zarysowany, troszeczk jakby starowiecki ksztat gowy i na wyraz suchej ospaoci, ktra bya u niego odpowiednikiem odziedziczonej i nieuwiadomionej dumy nikt nie mg wtpi, e ten Hans Castorp jest rzetelnym i niefaszowanym wytworem tutejszej gleby i e jest tu idealnie na swoim miejscu: on sam nie wtpiby o tym ani na chwil, gdyby sobie zada takie pytanie. Atmosfera wielkiego miasta portowego, ta wilgotna atmosfera wszechwiatowego handlu i dostatniego ycia, ktra bya waciwym ywioem jego ojcw, i dla niego bya czym zupenie normalnym, co przyjmowa bez zastrzee i w czym czu si dobrze. Wdychajc zmieszane wyziewy wody, wgla i smoy, ostre zapachy
- 31 -

nagromadzonych towarw kolonialnych, widzia wzdu portowego wybrzea olbrzymie parowe dwigi obrotowe, ktre naladoway spokj, rozum i potn si tresowanych soni, z brzuchw nieruchomych okrtw przenoszc do wagonw i skadw cae tony worw, pak, skrzy, beczek, i balonw. Widzia kupcw, ubranych, jak i on sam, w te paszcze gumowe, tumnie pieszcych w poudnie na gied, gdzie, jak sysza, gra bywaa ostra i gdzie atwo mogo si zdarzy, e kto j popiesznie rozsya zaproszenia na uroczysty obiad, aby w ten sposb przeduy swj kredyt. Widzia (i w t stron zwrcio si pniej jego specjalne zainteresowanie) ruch i wir pracy w dokach, widzia mamutowe cielska zadokowanych okrtw, przybyych z Azji i Afryki; wypitrzone wysoko, ukazujce spd i ruby, spoczyway na grubych jak pie drgach, potwornie bezradne na ldzie, pokryte karowat armi szorujcych, bijcych motami i tynkujcych robotnikw, widzia, jak na pokrytej dachem stoczni zza dymu i mgy wynurzaj si szkielety powstajcych okrtw i jak inynierowie, zbrojni w plany i tablice do pomiarw zanurzenia, udzielaj wskazwek rzemielnikom. To byy widoki, do ktrych Hans Castorp przywyk od najwczeniejszej modoci i ktre budziy w nim mie uczucie wasnej przynalenoci; uczucie to dochodzio do szczytu, kiedy na przykad w niedziel przed poudniem siedzia z Jamesem Tienapplem albo ze swym kuzynem Ziemssenem Joachimem Ziemssenem w restauracji nad rzek Alster, jad ciepe grzanki z wdlin, pi stare porto i, rozparty wygodnie w krzele, z luboci puszcza dym z cygara. Bo w tym wanie by najbardziej sob, e lubi y wygodnie, a nawet pomimo swego anemicznego i wydelikaconego wygldu, by mocno i z caej duszy przywizany do prostych rozkoszy yciowych, jak akome niemowl do piersi matczynej. Swobodnie i nie bez godnoci dwiga na barkach ciar wysokiej cywilizacji, ktr panujca klasa uprawiajcej handel demokracji miejskiej przekazywaa swym dzieciom. By zawsze czysto wymyty jak niemowl i ubiera si u krawca, ktry zdoby sobie zaufanie modziey z jego sfery. Niezbyt bogatym, starannie poznaczonym zapasem jego bielizny, ukrytym w angielskiej szafie, opiekowaa si troskliwie panna Schalleen; nawet wtedy, kiedy Hans Castorp wyjecha na studia, przysya regularnie bielizn do domu do prania i reperacji (bo jego maksym byo, e poza Hamburgiem w caym pastwie nie umiej prasowa), a zmarszczka na mankiecie eleganckiej kolorowej koszuli wywoaaby w nim gbokie niezadowolenie. Rce jego, chocia nie specjalnie arystokratycznego ksztatu, lecz wypielgnowane i gadkie, byy ozdobione acuszkowym piercionkiem z platyny i sygnetem odziedziczonym po dziadku, a zby, troch za mikkie i w wielu miejscach uszkodzone, uzupenione zotem.
- 32 -

Stojc i chodzc, wysuwa brzuch nieco naprzd, co nie nadawao jego postawie dzielnoci; ale przy stole trzyma si doskonale. Siedzia wyprostowany, grzecznie zwrcony do ssiada, z ktrym rozmawia (rozsdnie i nie bez naleciaoci dolnoniemieckich); okcie mia z lekka oparte, podczas gdy tranerowa kawaek drobiu albo przeznaczonymi do tego celu narzdziami zrcznie wyciga rowe miso z kleszczw homara. Jego pierwsz potrzeb po jedzeniu bya miseczka z perfumowan wod do opukania palcw, a drug nie oclony rosyjski papieros, ktry dochodzi do jego rk poktnie, drog niewinnej kontrabandy. Potem nastpowao nadzwyczajnie smaczne bremeskie cygaro marki Maria Mancini, o ktrym bdzie jeszcze mowa i ktrego esencjonalna trucizna tak dobrze dopeniaa treci czarnej kawy. Hans Castorp chroni swoje zapasy tytoniu od szkodliwego wpywu centralnego ogrzewania, przechowujc je w piwnicy, dokd co rano schodzi, eby napeni cygarnic iloci wystarczajc na dzie. Niechtnie jadby maso podane na st w kawaku, a nie w postaci karbowanych kuleczek. Jak wida, pragniemy opowiedzie wszystko, co moe mu zjedna przychylno, ale osdzamy go bez adnej przesady i nie przedstawiamy go ani lepszym, ani gorszym, ni by w rzeczywistoci. Hans Castorp nie by ani geniuszem, ani gupcem, a jeeli dla jego okrelenia unikamy sowa przecitny, to czynimy to z przyczyn, ktre nic nie maj wsplnego z jego inteligencj i niewiele chyba z jego skromn osob w ogle, ale z szacunku dla jego losu, ktremu skonni jestemy przypisa pewne ponadosobowe znaczenie. Zdolnoci jego mogy sprosta wymaganiom gimnazjum realnego bez zbytniego wysiku, do ktrego zreszt nie daby si nakoni w adnym razie i w imi niczego: nie tyle z obawy przed zaszkodzeniem sobie, ile dlatego, e absolutnie nie widzia do tego adnego powodu, albo powiedziawszy wyraniej: a d n e g o a b s o l u t n e g o powodu; i moe dlatego nie chcemy go nazwa przecitnym, e w pewien sposb odczuwa brak takich powodw. Czowiek nie yje wycznie swoim yciem osobistym, jako jednostka, ale, wiadomie lub niewiadomie, rwnie yciem swojej epoki i swojego pokolenia. A gdyby nawet i nieosobiste oglne podstawy swej egzystencji uwaa za bezporednio dane i oczywiste i gdyby nawet by tak daleki od ich krytykowania, jak by nim poczciwy Hans Castorp, to jednak jest rzecz zupenie moliw, by w sposb niejasny odczuwa szkodliwy wpyw ich brakw na swoje zdrowie moralne. Poszczeglni ludzie mog mie swoje subiektywne cele, denia, nadzieje i widoki, z ktrych czerpi impuls do intensywnych wysikw i dziaalnoci. Jeeli jednak otaczajcy ich wiat obiektywny, jeeli epoka, w ktrej yj, pomimo zewntrznego rozpdu nie daje w gruncie rzeczy adnych widokw ani nadziei; jeeli pozwala im
- 33 -

dostrzec, e jest bezradna, beznadziejna i pozbawiona widokw na przyszo; jeeli wreszcie tpym milczeniem odpowiada na wiadome lub niewiadome pytanie, jaki ostateczny, ponadosobowy, absolutny sens maj wszystkie wysiki i wszelka dziaalno to wanie u ludzi prawych taki stan rzeczy wywouje prawie zawsze skutek poniekd paraliujcy, ktry poprzez sfer intelektualn i etyczn moe obj te fizyczn, organiczn stron jednostki. Aeby mimo to, e epoka i otoczenie nie daj zadowalajcej odpowiedzi na pytanie: po co? mie ch dokonania dziea wielkiego, przerastajcego miar bezporednich nakazw na to trzeba albo by wybitn i niezalen indywidualnoci etyczn, co zdarza si rzadko i wymaga podoa bohaterskiego, albo by obdarzonym potn ywotnoci. Ani jedno, ani drugie nie byo udziaem Hansa Castorpa; tak wic by on chyba jednak przecitny, cho w dodatnim i nie przynoszcym mu ujmy znaczeniu. Mwilimy tu nie tylko o wewntrznej postawie naszego modzieca w okresie jego pobytu w szkole, ale i o latach pniejszych, kiedy ju wybra sobie zawd. Co si tyczy szkoy, to musia nawet czasem powtarza t czy ow klas. Ale jako przepycha si naprzd, a pomagao mu w tym jego pochodzenie, jego wytworne obyczaje, a wreszcie wcale due zdolnoci do matematyki, z ktrymi jednak nie czya si adna namitno. Kiedy ju otrzyma wiadectwo, uprawniajce go do odbycia jednorocznej suby wojskowej, postanowi ukoczy jednak szko, prawd powiedziawszy gwnie dlatego, e w ten sposb przedua stan tymczasowoci i braku decyzji i zyskiwa czas dla zastanowienia si nad pytaniem, czym by najbardziej chcia zosta. Hans Castorp nie mia o tym adnego pojcia, nie wiedzia tego nawet w najwyszej klasie, a kiedy wreszcie decyzja zapada (twierdzi, e to on sam si zdecydowa, byoby moe ju za wiele), czu dobrze, e mogaby bya doskonale wypa zupenie inaczej. Trzeba jednake przyzna, e okrty zawsze bardzo go interesoway. Ju jako may chopiec pokrywa kartki swoich notesw rysunkami kutrw rybackich, jednoi wielomasztowcw. Raz, gdy mia lat pitnacie, pozwolono mu przyglda si z zarezerwowanego miejsca, jak w firmie Blohm & Voss spuszczano na wod nowy dwurubowy parowiec pocztowy Hansa; namalowa potem wodnymi farbami nowy wysmuky okrt z najdrobniejszymi szczegami, a podobiestwo byo tak uchwycone, e konsul Tienappel powiesi ten adny obrazek w swoim prywatnym gabinecie; szklista ziele falujcego przerocza morskiego oddana bya tak zrcznie i z takim wdzikiem, e kto dopatrzy si w tym nawet talentu i powiedzia konsulowi, i chopiec moe wyrosn na doskonaego marynist. Konsul Tienappel mg spokojnie o tej pochwale opowiedzie swojemu wychowankowi, bo

- 34 -

Hans Castorp umiechn si tylko dobrodusznie i ani na chwil nie zastanowi si nad moliwoci podobnego wybryku i zwizanego z nim przymierania godem. Wiele nie posiadasz mawia mu nieraz wuj Tienappel. Majtek mj odziedzicz kiedy James i Piotr, to znaczy pienidze zostan w przedsibiorstwie, a Piotr bdzie pobiera rent. Twoja scheda jest dobrze umieszczona i przynosi ci pewny dochd. Ale y z procentw dzisiaj nieatwo, jeeli nie ma si przynajmniej pi razy tyle co ty, a jeeli chcesz co znaczy w tym miecie i y tak, jak jeste przyzwyczajony, musisz porzdnie dorabia, pamitaj o tym, syneczku. Hans Castorp pamita o tym i rozglda si za jakim fachem, ktrego ani przed sob, ani przed ludmi nie musiaby si wstydzi. Wreszcie wybra sobie przysze zajcie, a stao si to za namow starego Wilmsa z firmy Tunder & Wilms, ktry odezwa si raz przy wicie do konsula Tienappla, e Hans Castorp powinien studiowa budow okrtw, e to jest myl wymienita, bo wemie go potem do siebie i bdzie ju mia oko na chopca. Hans Castorp z dum myla o czekajcym go zawodzie i by zdania, e chocia wciekle skomplikowany i wyczerpujcy, jest to jednak doskonay, wany i wspaniay zawd, a dla jego spokojnego usposobienia w kadym razie o wiele odpowiedniejszy ni zawd jego kuzyna Ziemssena, syna przyrodniej siostry jego zmarej matki, ktry koniecznie chcia zosta oficerem. Joachim Ziemssen mia przy tym niezupenie zdrowe puca, ale wanie dlatego najlepsze byo dla niego myla nie bez lekcewaenia Hans Castorp zajcie zwizane z przebywaniem na powietrzu, nie wymagajce, w gruncie rzeczy, nucej pracy umysowej. Dla pracy bowiem mia Hans Castorp najwyszy szacunek, chocia jego osobicie praca troch mczya. Wracamy tutaj do naszej poprzedniej uwagi, do przypuszczenia, e ujemny wpyw, jaki duch czasu wywiera na osobiste ycie czowieka, moe rozcign si na jego stron fizyczn. Jake mgby Hans Castorp nie szanowa pracy? Byoby to czym zupenie nienaturalnym. Tak jak si rzeczy miay, praca musiaa wydawa mu si czym bezwzgldnie najbardziej godnym szacunku; waciwie nic poza ni nie zasugiwao na szacunek, ona bya kierujc zasad i naczelnym probierzem, absolutn wartoci epoki, wartoci sam w sobie. Szacunek jego dla pracy mia wic odcie religijny i nie ulega, jak mu si zdawao, adnym wtpliwociom. Ale zupenie innym pytaniem byo, czy lubi prac; bez wzgldu na cay szacunek, nie by do tego zdolny, a to z tego prostego powodu, e mu szkodzia. Wytona praca denerwowaa go i prdko nuya; przyznawa si te zupenie otwarcie, e waciwie woli wolny czas, niczym nie zapeniony, nie obciony pudowym ciarem wysiku, otwarty i rozlegy, nie posiekany na czci przeszkodami, ktre ze zgrzyta-

- 35 -

niem zbw trzeba pokonywa. Ta sprzeczno w jego stosunku do pracy wymaga waciwie rozwizania. Pyna ona std moe, e zarwno jego umys, jak i ciao (przede wszystkim umys, a porednio ciao) byyby bardziej skonne do pracy i wiksz w niej znajdoway rado, gdyby na dnie swojej duszy, tam gdzie ju si niezupenie dobrze orientowa, umia wierzy w prac jako warto bezwzgldn i sam w sobie i uzyska w ten sposb spokj wewntrzny. I tutaj znowu wyania si pytanie co do jego przecitnoci czy ponadprzecitnoci, ale nie chcemy go rozstrzyga. Bo nie mamy zamiaru wychwala tu Hansa Castorpa i pozwalamy przypuszcza, e praca stanowia w jego yciu po prostu pewn przeszkod w beztroskim paleniu cygar marki Maria Mancini. Powoania do suby wojskowej zdoa w swoim czasie unikn. Caa jego istota bya jej przeciwna i potrafia zapobiec powoaniu. A moe te dr Eberding, lekarz sztabowy, ktry bywa przy Harvestehuder Weg, dowiedzia si kiedy w rozmowie od konsula Tienappla, e naoenie zbroi stanowioby dla modego Castorpa przykr przerw w studiach, ktre dopiero co rozpocz poza rodzinnym, miastem. Jego mzg, pracujcy powoli i z umiarem, jako e Hans Castorp i w nowym otoczeniu zachowa uspokajajcy zwyczaj uywania do niadania porteru, wypeni si geometri analityczn, rachunkiem rniczkowym, mechanik, geometri wykreln, grafostatystyk, i chocia czasami mia ju tego po uszy, oblicza odchylenia z obcieniem i bez obcienia, stao rwnowagi, przesuwanie adunku i metacentrum. Jego rysunki techniczne, te wszystkie szkice szpg, poziomu zanurzenia i przekroje podune, nie byy rwnie udane jak w obrazek przedstawiajcy Hans na penym morzu, ale gdy chodzio o unaocznienie tworw abstrakcji, o cieniowanie tuszem i przedstawienie przekrojw poprzecznych za pomoc ywych, naturalnych barw Hans Castorp przeciga wikszo swoich kolegw. Kiedy podczas wakacji przyjeda do domu, bardzo elegancki i wietnie ubrany, z krtkim rudoblond wsikiem, oywiajcym jego senny, patrycjuszowski wyraz twarzy, i niewtpliwie w przededniu wietnej kariery yciowej, wtedy wspobywatele, ktrzy zajmowali si sprawami komunalnymi i byli dobrze poinformowani o stosunkach rodzinnych i osobistych (a w wolnych miastach posiadajcych autonomi wikszo mieszkacw orientuje si w tych kwestiach), przygldali mu si uwanie i zadawali sobie pytanie, jak te rol odegra kiedy mody Castorp w yciu publicznym. Mia przecie za sob tradycje, nazwisko jego byo stare i dobre, wiedziano, e niechybnie nadejdzie taki dzie, kiedy z jego osob trzeba bdzie si liczy jako z czynnikiem politycznym. Bdzie wtedy zasiada w radzie lub w jej zarzdzie, bdzie wydawa ustawy, bdzie obleczony w jak honorow

- 36 -

godno, bra udzia w troskach zczonych z suwerennoci miasta, bdzie czonkiem jakiego wydziau administracyjnego, moe delegacji finansowej, a moe komisji budowlanej, ludzie bd go suchali i liczyli si z jego zdaniem. Mona si byo zastanawia, do jakiej partii przyczy si ten mody Castorp. Pozory mogy myli, ale prawd mwic, wyglda cakiem tak, jak nie wyglda nikt, na kogo mog liczy demokraci, i podobiestwo do dziadka byo niezaprzeczalne. Moe bdzie si na nim wzorowa, moe bdzie elementem konserwatywnym, hamujcym? Byo to zupenie moliwe, ale rwnie dobrze mogo sta si wrcz przeciwnie, bo przecie by inynierem, przyszym budowniczym okrtw, czowiekiem zwizanym z zagadnieniami techniki i wiatowej komunikacji. Wic moe si zdarzy, e Hans Castorp przyczy si do radykaw, e bdzie bezwzgldnie zrwnywa z ziemi stare budowle i niszczy romantyczne pikno krajobrazu, pozbawiony wszelkiego pietyzmu, jak Amerykanin; moe bdzie wola raz na zawsze zerwa z szacownymi tradycjami ni dba o powolny rozwj naturalnych warunkw yciowych, moe bdzie skonny do naraania pastwa na ryzykowne eksperymenty tak, to te byo moliwe. Czy bdzie mia we krwi poszanowanie dla przedstawicieli Jego Moci Rozsdku, przed ktrymi podwjna stra u wejcia do ratusza prezentuje bro, czy te raczej zbliy si do opozycyjnego odamu obywatelstwa? Z jego niebieskich oczu pod rudawoblond brwiami nie mona byo wyczyta adnej odpowiedzi na te pytania, budzce ciekawo wspobywateli, a i on sam, Hans Castorp, ta nie zapisana kartka, nie umiaby ich rozstrzygn. Kiedy puci si w podr, podczas ktrej poznalimy go, mia rok dwudziesty trzeci. Mia ju poza sob cztery procza studiw na politechnice gdaskiej i cztery nastpne, ktre spdzi w wyszych szkoach politechnicznych w Brunwiku i Karlsruhe, a niedawno zda pierwszy z egzaminw ostatecznych, nie nadzwyczajnie i bez tuszu orkiestry, ale z zupenie przyzwoitym rezultatem. Teraz mia zamiar wstpi na praktyk do firmy Tunder & Wilms, jako inynier-wolontariusz, aby w stoczni zdoby wiedz praktyczn. W tym miejscu w yciu Hansa Castorpa dokona si zwrot nastpujcy. Do egzaminu uczy si intensywnie i wytrwale, wic kiedy wrci do domu, wyglda gorzej, ni przystao jego typowi. Doktor Heidekind robi mu wyrzuty, ilekro go spotyka, i zaleca mu zmian klimatu, ale gruntown. Tym razem Norderney ani Wyk na wyspie Fhr nie mog wystarczy, a jeeli go si ju radz, to jego zdaniem Hans Castorp przed rozpoczciem pracy w warsztatach powinien na kilka tygodni pojecha w gry. Konsul Tienappel nie mia nic przeciwko temu, powiedzia tylko siostrzecowi,

- 37 -

e drogi ich tego lata musz si rozej, poniewa on nawet czterema komi nie da si wcign tak wysoko; jego organizm nie znosi gr, wymaga przyzwoitego cinienia. Wic niech Hans Castorp bdzie askaw sam jecha. I niech odwiedzi przy tym Joachima Ziemssena. Propozycja ta bya zupenie na miejscu. Joachim Ziemssen by mianowicie chory, nie tak jak Hans Castorp, tylko naprawd, i to bardzo powanie; stan jego zdrowia budzi nawet wielkie obawy. Zawsze mia skonno do katarw i gorczki, a kiedy pewnego dnia pokazaa si krew w plwocinie, musia na eb, na szyj jecha do Davos, ku swojemu wielkiemu zmartwieniu, bo wanie by u celu swych de. Przez kilka semestrw, zgodnie z wol rodziny, studiowa prawo, a potem nie mg ju duej opiera si swoim najgortszym pragnieniom; rzuci uniwersytet i wstpi do szkoy podchorych. A teraz od przeszo piciu miesicy siedzia w Midzynarodowym Sanatorium Berghof (lekarz naczelny: radca dworu doktor Behrens) i nudzi si miertelnie, jak donosi w kartkach pocztowych. Jeeli wic Hans Castorp przed wstpieniem do firmy Tunder & Wilms chcia ju zrobi co nieco dla swego zdrowia, to byo najrozsdniej, eby rwnie pojecha do Davos i poby troch ze swym biednym kuzynem. Dla obu stron byo tak najlepiej. Lato dobiegao ju zenitu, kiedy Hans Castorp zdecydowa si w ostatnich dniach lipca na t podr. Pojecha na trzy tygodnie.

- 38 -

Rozdzia trzeci
Godne zaspienie si
Hans Castorp ba si, e si obudzi za pno, bo by przecie tak straszliwie zmczony. Wsta jednak wczeniej, ni byo potrzeba, i mia dosy czasu, aby spokojnie i dokadnie wykona swoje poranne zabiegi toaletowe, zabiegi niezmiernie kulturalne, w ktrych odgryway gwn rol gumowa wanienka, zielone mydo lawendowe w drewnianej miseczce i pdzel do golenia. Myjc si i ubierajc rozpakowywa jednoczenie i porzdkowa swoje rzeczy. Kiedy przesuwa srebrzon brzytw po policzkach, okrytych pachnc pian mydlan, przypomnia sobie swoje pogmatwane sny i, umiechajc si z politowaniem, z uczuciem wyszoci czowieka, ktry goli si w dziennym wietle rozsdku, potrzsa gow nad tym stekiem nonsensw. Nie czu si zanadto wypoczty, ale ranek napenia go jednak wieoci. Wycierajc sobie rce rcznikiem, z upudrowanymi policzkami, w fildekosowych kalesonach i czerwonych safianowych pantoflach wyszed na balkon, ktry przebiega wzdu caej ciany domu; cianki z matowego szka, nie dochodzce do samej bariery, dzieliy go na szereg odcinkw, z ktrych kady nalea do innego pokoju. Ranek by chodny i chmurny. Dugie awice mgy leay nieruchomo z obu stron przed grami, a dalej lece szczyty pokrywaa skbiona masa biaych i szarych chmur. Tu i wdzie wyglday plamy lub pasma bkitnego nieba, a w promieniach przedzierajcego si soca domy pooone w dolinie poyskiway biel na tle ciemnych lasw wierkowych, porastajcych zbocza. Skdsi dolatyway dwiki porannej muzyki, prawdopodobnie z tego samego hotelu, w ktrym i wczoraj wieczr odbywa si koncert. Po przytumionych akordach chorau nastpia pauza, po czym zagrano marsza i Hans Castorp, ktry bardzo lubi muzyk, bo dziaaa na niego podobnie jak porter do niadania: uspokajaa go, oszoamiaa i skaniaa do zagapiania si sucha zadowolony, z gow pochylon na bok, z otwartymi ustami i troch zaczerwienionymi oczami. W dole wia si serpentyna drogi, ktr wczoraj jecha do sanatorium. W wilgotnej trawie zbocza kwity gwiadziste gencjany na krtkich odygach. Cz terenu, zamieniona w ogrd, bya otoczona parkanem; wida byo cieki wysypane wi-

- 39 -

rem, klomby kwiatw i sztuczn grot u stp okazaej jody. Wielka, blach kryta weranda, na ktrej stay leaki, otwieraa si na poudnie, a obok niej stercza brzowo pomalowany sup, z ktrego zwisaa niekiedy chorgiew fantazyjna chorgiew zielona i biaa, z lask Eskulapa, emblematem medycyny, porodku. Po ogrodzie spacerowaa jaka starsza pani o wygldzie ponurym, a nawet tragicznym. Bya ubrana cakiem czarno, czarne szpakowate wosy owinite miaa czarnym woalem i bezustannie przemierzaa rwnym i szybkim krokiem cieki, zginajc przy tym kolana i sztywnie zwieszajc ku doowi rce. Spod czoa, poprzecinanego poprzecznymi bruzdami, nieruchomo patrzyy czarne jak wgiel oczy, pod ktrymi zwisay worki pomarszczonej skry. Jej starzejca si, blada twarz, o typie poudniowym, z duymi zgorzkniaymi ustami, ktrych jeden kt opuszczony by w d, przypomniaa Hansowi Castorpowi widzian gdzie podobizn pewnej sawnej tragiczki; widok tej czarnej i bladej kobiety, ktra zapewne bezwiednie stawiaa swe dugie, stroskane kroki w takt dolatujcego marsza, by zaiste niesamowity. Hans Castorp spoglda na ni z zadum i wspczuciem; mia wraenie, e smutek tej postaci rzuca cie na poranne soce. Rwnoczenie jednak doszo do jego wiadomoci co innego, co wyranie dosyszalnego, jakie odgosy pochodzce z ssiedniego pokoju po lewej stronie, zajmowanego, jak mu powiedzia Joachim, przez rosyjskie maestwo. Odgosy te stanowiy rwnie kontrast z wesoym, wieym porankiem i sprawiay wraenie czego lepkiego i brudnego. Hans Castorp przypomnia sobie, e je sysza ju wczoraj wieczorem, ale wskutek zmczenia nie zwrci na nie uwagi. Byo to jakby zmaganie si, chichotanie i sapanie, i nieprzyzwoite znaczenie tych dwikw nie mogo dugo pozostawa dla niego niejasne, chocia z pocztku, z wrodzonej dobrodusznoci, stara si wytumaczy je sobie niewinnie. Mona by dobrodusznoci da jeszcze jedno miano, mona by j na przykad nieco banalnie nazwa wewntrzn czystoci albo, powanie i piknie: wstydliwoci, albo, niepochlebnie: niechci do prawdy i witoszkowatoci, albo nawet pewnego rodzaju mistycznym lkiem i religijnoci. W reakcji Hansa Castorpa na te odgosy byo po trosze z tego wszystkiego, a fizjonomicznym jej wyrazem byo godne zaspienie si jego oblicza, jak gdyby nie powinien by i nie chcia nic wiedzie o tym, co sysza mina wielce obyczajna, ktra nie bya zupenie oryginalna, ktr jednak przybiera zwykle w pewnych okolicznociach. Z tak wic min cofn si do pokoju, eby nie podsuchiwa duej czynnoci, ktre, chocia towarzyszyy im chichoty, wydaway mu si powane, a nawet wstrzsajce. Ale w pokoju byo sycha jeszcze wyraniej, co si dziao za cian.

- 40 -

Byo to jakby uganianie si dokoa mebli, przewrcio si jakie krzeso, potem kto kogo schwyci, rozlego si klepanie i pocaunki, a do tego wszystkiego doczyy si teraz dwiki walca, ograne melodie znanego szlagiera, i stworzyy muzyczne to dla niewidocznej sceny. Hans Castorp sta w miejscu, z rcznikiem w rku, i sucha wbrew swej woli. Nagle zaczerwieni si pod warstw pudru, bo nastpio to, czego oczekiwa, i zabawa z ca pewnoci przesza w akt zwierzcy. Psiakrew, do diaba! pomyla i odwrci si, aby umylnie haaliwie dokoczy swej toalety. No, to m i ona, na szczcie, pod tym wzgldem wszystko jest w porzdku. Ale w jasny dzie, to troch za wiele, i zdaje mi si, e wczoraj wieczorem take nie zachowywali si spokojnie. Przecie skoro s tutaj, musz by chorzy, w kadym razie jedno z nich, wic powinni by si troch szanowa. Ale najgorsze z tego wszystkiego, myla ze zoci, jest to, e ciany s takie cienkie i e wszystko dokadnie sycha. Tego nie bdzie przecie mona wytrzyma! Oszczdny sposb budowania, haniebnie oszczdny! Czy te zetkn si z tymi ludmi lub nawet bd im przedstawiony? To byoby w najwyszym stopniu nieprzyjemne. W tej chwili Hans Castorp zdziwi si, zauway bowiem, e zaczerwienienie jego policzkw, ktre wystpio po goleniu, nie znika zaczerwienienie czy te tylko towarzyszce mu uczucie palenia twarzy; byy to takie same wypieki jak te, ktre mu dokuczay ju wczoraj wieczorem; opuciy go tylko chwilowo na czas snu i przy tej sposobnoci znowu si pojawiy. To go bynajmniej nie nastroio bardziej przyjanie wzgldem rosyjskich ssiadw; wydwszy wargi rzuci w ich stron jakie brzydkie wyzwisko, po czym popeni powany bd, bo prbowa zimn wod chodzi sobie twarz, co jeszcze pogorszyo jego przykry stan. Dlatego te odpowiedzia gosem zdradzajcym rozdranienie Joachimowi, ktry zawoa pukajc przy tym w cian, a kiedy kuzyn wszed do jego pokoju, Hans Castorp niezupenie wyglda na czowieka tchncego porann wieoci.

niadanie
Dzie dobry powiedzia Joachim. To wic bya twoja pierwsza noc tutaj w grze. Czy jeste zadowolony? Joachim by gotw do zejcia, ubrany po sportowemu, w grubych, mocnych butach, a przez rami przewieszone mia angielskie palto, w ktrego kieszeni zarysowywaa si wyranie paska flaszeczka. Rwnie i dzisiaj by bez kapelusza. Dzikuj odrzek Hans Castorp jako tako. Nie chc przesdza sprawy,

- 41 -

ale miaem troch przykre sny, a poza tym dom ma t wad, e jest zanadto akustyczny, to troch przeszkadza. Kto to jest ta czarna dama tam w ogrodzie? Joachim domyli si natychmiast, o kogo chodzi. A, to jest Tous-les-deux odpowiedzia. Tak j tu wszyscy nazywamy, bo tylko te sowa mona od niej usysze. Jest Meksykank, nie umie ani sowa po niemiecku, a po francusku take prawie nic. Jest tu od piciu tygodni u swego starszego syna, beznadziejnie chorego, ktry ju wkrtce skoczy; ma to ju wszdzie; mona powiedzie, e jest na wskro zatruty, a Behrens mwi, e to przy kocu wyglda prawie tak jak tyfus, w kadym razie dla otoczenia zupenie nieznonie. Przed dwoma tygodniami przyjecha tu drugi syn, bo chcia jeszcze zobaczy si z bratem przeliczny chopak, jak i tamten zreszt obaj s przeliczni, maj tak ogniste spojrzenie, e kobiety szalay za nimi. Ot ten modszy kaszla troch ju na dole, ale poza tym by zupenie zdrowy. I wyobra sobie, zaledwie si tutaj znalaz, dosta gorczki, i to od razu 39,5, najwysza gorczka, rozumiesz pooy si do ka i, jak mwi Behrens, jeeli si jeszcze w ogle podniesie, to bdzie sobie mg powinszowa. W kadym razie, mwi Behrens, by ju najwyszy czas, eby tu przyjecha. Tak, a ich matka, o ile nie siedzi przy nich, chodzi cigle tam i z powrotem i gdy do niej przemwi, odpowiada tylko: Tous les deux!, bo nic wicej nie umie powiedzie, a chwilowo nie ma tu nikogo, kto by mwi po hiszpasku. Ach, wic to tak si rzeczy maj powiedzia Hans Castorp. Czy te ona i mnie powie to samo, kiedy j poznam? To byoby dziwne zabawne i niesamowite zarazem. I znowu poczu, jak wczoraj, e oczy mu ci i pal go, jak po dugim paczu, i znowu nabray owego blasku, ktry roznieci w nich wczoraj niezwyky kaszel sportsmena. Teraz dopiero odnalaz kontakt z dniem wczorajszym, poczu si na paszczynie aktualnej rzeczywistoci, bo od przebudzenia si a do tej chwili jako nie bardzo tak byo. Zreszt, jestem gotw oznajmi, skropi chustk wod lawendow i zwily sobie czoo i policzki pod oczyma. Jeeli chcesz, moemy tous les deux zej na niadanie artowa swawolnie. Joachim spojrza na niego agodnie i umiechn si zagadkowo, melancholijnie i jakby troch drwico dlaczego, to bya ju jego rzecz. Hans Castorp, sprawdziwszy, e ma pen papieronic w kieszeni, wzi lask, palto, a na przekr i kapelusz by bowiem zanadto pewny swoich form i swego uoenia, eby tak atwo i na przecig trzech krtkich tygodni podda si nowym i obcym zwyczajom, i wyszed razem z kuzynem. Schodzc na d Joachim wska- 42 -

zywa na niektre drzwi i wymienia nazwiska mieszkacw, niemieckie i cudzoziemskie, o najrniejszym brzmieniu, dodajc przy tym uwagi o charakterach tych osb i stopniu choroby. Spotykali goci wracajcych ju ze niadania; Hans Castorp grzecznie zdejmowa kapelusz, kiedy Joachim mwi komu dzie dobry. By lekko niespokojny i nerwowy, jak mody czowiek, ktry ma si wanie przedstawi licznemu towarzystwu, a czuje przy tym wyranie, e ma mtne spojrzenie i wypieki na twarzy, co zreszt suszne byo tylko czciowo, bo by raczej blady. Ach tak, pki nie zapomn! powiedzia nagle z pewn gwatownoci w gosie. Moesz mnie przedstawi tej pani w ogrodzie, jeli tak si zoy, nie mam nic przeciwko temu. Moe nawet wci powtarza swoje tous les deux, niech tam, jestem przecie na to przygotowany, rozumiem znaczenie tych sw i potrafi zrobi waciw min. Ale z tym rosyjskim maestwem nie chc zawiera znajomoci, syszysz? Kategorycznie nie chc. To s ludzie bardzo le wychowani, a jeeli ju musz przez te trzy tygodnie mieszka w ich ssiedztwie i inaczej tego nie mona urzdzi, to przynajmniej nie chc zna si z nimi. Wypraszam to sobie z ca stanowczoci i uwaam, e mam do tego zupene prawo... Dobrze odpar Joachim. Czy a tak bardzo ci przeszkadzali? Tak, to s poniekd barbarzycy, jednym sowem ludzie niecywilizowani, uprzedzaem ci przecie. On schodzi do jadalni w jakiej skrzanej kurtce, okropnie wytartej, mwi ci zawsze mnie dziwi, e Behrens na to pozwala. A ona te nie jest z tych najschludniejszych, pomimo swego kapelusza z pirem. Ale moesz by zupenie spokojny, oni siedz daleko od nas, przy gorszym rosyjskim stole bo jest take lepszy st rosyjski, przy ktrym siedz bardziej nobliwi Rosjanie. Nie ma adnej moliwoci, eby si do nich zbliy, nawet gdyby tego chcia. Tutaj w ogle nieatwo jest zawiera znajomoci, chociaby dlatego, e midzy gomi jest tylu cudzoziemcw; ja sam, chocia ju tu siedz tak dawno, osobicie znam bardzo niewiele osb. Kto z nich dwojga jest chory? zapyta Hans Castorp. On czy ona? Zdaje mi si, e on. Tak, tylko on odpowiedzia Joachim z widocznym roztargnieniem, podczas gdy si rozbierali w garderobie przed jadalni. A potem weszli do jasnej, agodnie sklepionej sali, w ktrej rozlegao si mnstwo gosw, dwiczay talerze, a kelnerki uwijay si z dymicymi dzbankami. W jadalni stao siedem stow, pi wzdu, a dwa w poprzek sali. Byy to stoy due, obliczone kady na dziesi osb, chocia gdzieniegdzie brakowao nakry. Hans Castorp przeszed tylko kilka krokw, na ukos przez sal, i by ju na swoim miejscu; wyznaczono mu je po wskiej stronie stou, ktry sta wzdu pokoju,
- 43 -

z przodu, pomidzy dwoma stoami poprzecznymi. Stanwszy za swoim krzesem, Hans Castorp ukoni si sztywno, ale grzecznie swoim wspbiesiadnikom, zaledwie na nich patrzc, a Joachim wymieni ceremonialnie nazwiska, ktre nie doszy jednak do wiadomoci nowo przybyego. Zauway jedynie pani Sthr, zarwno jej osob, jak i nazwisko, i spostrzeg, e miaa czerwone policzki i tuste, szaroblond wosy. Twarz jej wyraaa tak tp ignorancj, e z atwoci uwierzy byo mona w braki jej wyksztacenia. Hans Castorp usiad i z przyjemnoci stwierdzi, e pierwsze niadanie traktowano tu jako wany posiek. Roznoszono ry na mleku i owsiank, pmiski z jajecznic i zimnym misem, na stole rozstawione byy czarki z marmolad i miodem oraz maso w ogromnych ilociach; kto unis szklany klosz, aby ukroi sobie kawaek wilgotnego sera szwajcarskiego, a rodek stou zajmowa talerz ze wieymi i suszonymi owocami. Jedna z usugujcych panienek, ubrana biao i czarno, spytaa Hansa Castorpa, co bdzie pi: kakao, kaw czy herbat? Bya niziutka, miaa wzrost dziecka, ale twarz star i wyduon karlica, jak z przeraeniem stwierdzi Hans Castorp. Spojrza na kuzyna, ale poniewa ten wzruszy tylko obojtnie ramionami i cign brwi, jakby chcia powiedzie: No, wic c z tego? musia pogodzi si z faktami i poprosi o herbat, z wyszukan grzecznoci poniewa mwi z karlic. Potem zabra si do ryu na mleku, z cynamonem i cukrem, podczas gdy jego spojrzenie bdzio po innych potrawach, na ktre mia ochot, a rwnie po gociach, kolegach i towarzyszach niedoli Joachima, z ktrych kady trawiony by chorob, a wszyscy jedli niadanie wrd spokojnej pogawdki. Sala jadalna bya utrzymana w tym nowoczesnym stylu, w ktrym prostota i rzeczowo cz si z pewn domieszk fantazji. W stosunku do swej dugoci bya niezbyt szeroka; otacza j rodzaj kruganku, w ktrym stay pomocnicze stoliki i ktry wielkimi ukami oddzielony by od wntrza sali, zastawionego siedmiu dugimi stoami. Supy do poowy wysokoci oboone byy drzewem, politurowanym na drzewo sandaowe, a wyej, podobnie jak i grna cz cian i sufitu, pobielane; na ich biaym tle widniay rnokolorowe pasy, niewyszukane i wesoe szablony, ktre zachodziy a na ebra paskiego sklepienia. Kilka wiecznikw elektrycznych z byszczcego mosidzu zdobio sal; kady z nich skada si z trzech piercieni, umieszczonych jeden pod drugim i poczonych mistern plecionk, a z ostatniego piercienia zwisay, jak mae ksiyce, klosze z mlecznego szka. W pokoju byo czworo drzwi. Dwoje w jednej ze cian duszych prowadzio na wysunit poza dom werand, jedne po lewej stronie do hallu, czwarte wreszcie, ktrymi wszed

- 44 -

Hans Castorp wprost do sieni bo Joachim poprowadzi go dzisiaj innymi schodami ni wczoraj wieczorem. Po jego prawej rce siedziaa jaka niepozorna osbka, czarno ubrana, z puszkiem na paajcej gorczk twarzy; wydaa mu si szwaczk lub domow krawcow, moe take dlatego, e niadanie jej skadao si wycznie z kawy i buek z masem, a od niepamitnych czasw wyobraenie domowej krawcowej czyo si u niego z wyobraeniem kawy i buek z masem. Z lewej strony siedzieli: jaka niemoda ju panna, Angielka, bardzo brzydka, z chudymi, odmroonymi palcami czytaa listy z domu, pisane okrgymi literami, i popijaa mocn herbat koloru krwi, dalej Joachim, a obok niego pani Sthr, ubrana w szkock wenian bluzk. Podczas jedzenia trzymaa przy twarzy lew do zwinit w kuak i kiedy z kim rozmawiaa, wyranie staraa si robi inteligentn min, podnoszc grn warg i obnaajc przy tym wskie i dugie, zajcze zby. Obok niej zaj miejsce i jad w milczeniu jaki modzieniec z maym wsikiem i wyrazem twarzy czowieka, ktry ma w ustach co niesmacznego. Wszed do sali, kiedy Hans Castorp by ju przy stole; w przejciu, nie patrzc na nikogo, ukoni si krtkim ruchem gowy i usiad, dajc swoim zachowaniem si wyranie do zrozumienia, e nie chce, aby mu przedstawiono nowego gocia. Moe by zbyt ciko chory, by interesowa si jeszcze otoczeniem i przywizywa wag do zewntrznych form. Przez chwil siedziaa naprzeciwko niego wyjtkowo chuda moda panienka z jasnymi wosami, ktra wylaa sobie na talerz butelk jogurtu, prdko go zjada yk i natychmiast odesza. Towarzystwo przy stole nie byo zbyt oywione. Joachim prowadzi konwencjonaln rozmow z pani Sthr, pyta j, jak si czuje, i okaza uprzejmie wspczucie, syszc, e niedobrze. Skarya si na oklapnicie. Jestem taka klapnita! powiedziaa cignc sylaby i krygujc si bardzo niekulturalnie. Miaa rano ju 37,3, wic co dopiero bdzie po obiedzie. Szwaczka oznajmia, e ma zupenie tak sam temperatur, ale e, przeciwnie, czuje si podniecona, e jest w cigym napreniu i niepokoju, jak gdyby oczekiwaa czego wanego i rozstrzygajcego, jest to jednak niepokj czysto fizyczny, bez adnych przyczyn psychicznych. Mwia zupenie poprawnie, prawie uczenie, wic chyba nie bya szwaczk. Jej podniecenie, a wicej jeszcze opowiadanie o nim, nie podobao si Hansowi Castorpowi, wydao mu si nie na miejscu, a nawet bardzo niewaciwe u tak niepozornego i nic nie znaczcego stworzenia. Zapyta po kolei szwaczk i pani Sthr, jak dugo s ju tutaj w grze (pierwsza mieszkaa w sanatorium od piciu, a druga od siedmiu miesicy), pogrzeba w swej angielszczynie, eby si poinformowa u swojej ssiadki na prawo, jak to ona pije herbat (by to odwar z gogu), i czy
- 45 -

jest smaczna, co znw ona z zapaem potwierdzia, i rozglda si wok; jedni gocie wchodzili do sali, inni z niej wychodzili: pora pierwszego niadania nie bya cile okrelona. Przed zejciem na d Hans Castorp obawia si przykrych wrae, ale teraz by mile rozczarowany: nastrj w jadalni by zupenie wesoy i nie miao si uczucia, e si jest w jakim przybytku udrki. Brzowa od soca modzie obojga pci wchodzia tu podpiewujc, wdawaa si w rozmowy z kelnerkami i z niesychanym apetytem zabieraa si do niadania. Obok chopcw dopiero dorastajcych nie brako te osb starszych, maestw; pewna rodzina, wraz z dziemi, mwia po rosyjsku. Prawie wszystkie panie miay na sobie obcise weniane lub jedwabne kaftaniki, wchodzce wwczas w mod swetry, biae i kolorowe, z wykadanymi konierzami i z kieszeniami po bokach; wyglday adnie, kiedy stay i gawdziy z sob, trzymajc obie rce w tych kieszeniach. Przy niektrych stoach pokazywano sobie fotografie, z pewnoci nowe zdjcia wasnej roboty; przy jednym ze stow wymieniano midzy sob znaczki pocztowe. Rozmawiano o pogodzie, o tym, jak kto spa dzisiaj w nocy i jak mia rano temperatur w ustach. Gocie byli przewanie w dobrym humorze, prawdopodobnie bez specjalnego powodu i tylko dlatego, e nie mieli adnych bezporednich kopotw i e towarzystwo byo tu licznie zebrane. Niektrzy siedzieli jednak odosobnieni, z gowami wspartymi na doniach, i nieruchomo patrzyli przed siebie. Nie przeszkadzano im w tym i nie zwracano na nich uwagi. Nagle Hans Castorp wstrzsn si, rozzoszczony i zarazem obraony. Jakie drzwi trzasny byy to drzwi prowadzce wprost do hallu kto trzasn nimi mimo woli albo nawet zatrzasn je za sob; by to rodzaj haasu, ktrego Hans Castorp nie znosi, ktrego przez cae ycie nienawidzi. Ta nienawi moga by owocem dobrego wychowania albo te jakiej wrodzonej idiosynkrazji do e mia wstrt do trzaskania drzwiami i gotw by bi kadego, kto si go dopuci w jego obecnoci. Na domiar zego, drzwi, o ktrych mowa, byy oszklone wielk iloci maych szybek, co jeszcze bardziej przyczynio si do wzmoenia haasu: by to trzask i brzk jednoczenie. Pfe, pomyla Hans Castorp z wciekoci, c to za wstrtne niedbalstwo! Ale nie mia czasu na stwierdzenie, kto by tym winowajc, bo w tej samej chwili szwaczka o co go zagadna. Kiedy jej odpowiada, pionowe zmarszczki midzy jasnymi brwiami przecinay jeszcze jego czoo, a twarz wykrzywiona bya grymasem zoci. Joachim zapyta, czy lekarze odbyli ju wizyt. Tak, pierwszy raz ju tu byli, odpowiedzia mu kto; opucili sal nieomal w chwili, w ktrej obaj kuzyni weszli.

- 46 -

W takim razie moemy ju wsta i odej powiedzia Joachim. Okazja do przedstawienia Hansa nadarzy si w cigu dnia. Ale we drzwiach o mao nie zderzyli si z radc dworu Behrensem, ktry szybko wchodzi w towarzystwie dra Krokowskiego. Hopla, ostronie, panowie! rzek Behrens. To mogoby si smutno skoczy dla naszych odciskw. Mwi akcentem wyranie dolnosaskim, szeroko i jakby ujc. A, to pan! zwrci si do Hansa Castorpa, ktrego mu Joachim, stuknwszy obcasami, wanie prezentowa bardzo mi przyjemnie, I poda modemu czowiekowi rk, wielk jak opata. By to czowiek kocisty, o dobre trzy gowy wyszy od doktora Krokowskiego, ju zupenie siwy, z grubym karkiem, wypukymi, niebieskimi, zazawionymi i przekrwionymi oczami, zadartym nosem i krtko przystrzyonym wsikiem, tworzcym krzyw lini wskutek jednostronnego uniesienia grnej wargi. To, co Joachim powiedzia o jego policzkach, byo zupen prawd: byy sine; tak wic jego gowa odcinaa si barwnie od biaego chirurgicznego fartucha sigajcego poza kolana; poniej wida byo szare spodnie w paski i nogi olbrzymiej wielkoci, tkwice w tych, podniszczonych sznurowanych butach. Dr Krokowski by rwnie w stroju lekarskim, ale jego chaat by czarny, z byszczcego materiau mia krj jakby koszuli i gumki u przegubw rk i silnie uwydatnia blado asystenta. Dr Krokowski zachowywa si tak wanie, jak asystentowi przystao, nie bra bynajmniej udziau w powitaniu, ale krytyczne skrzywienie jego ust wiadczyo, e swoje podrzdne stanowisko odczuwa jako co dziwnego. Kuzyni? spyta radca dworu, wskazujc palcem to na jednego, to na drugiego i spogldajc od dou swymi przekrwionymi niebieskimi oczami... Czy i ten chce take? zwrci si do Joachima, dajc znak gow w kierunku Hansa Castorpa... Ale gdzie tam! Co, prawda? Od razu spostrzegem zacz mwi ju wprost do Hansa Castorpa e pan ma w sobie co z cywila, co wytwornego, nie chciaby pan pobrzkiwa szabelk, jak ten oto syn Marsa. Lepszy byby z pana pacjent ni z tamtego, na pewno, mog si zaoy. Mam ju takie oko, e od razu poznaj, czy kto jest materiaem na przyzwoitego pacjenta, bo do tego trzeba mie talent, jak do wszystkiego, a ten Myrmidon nie ma go ani troszeczk. Moe do musztry, tego nie wiem, ale na pewno nie do chorowania. Czy pan da wiar, e on cigle chce std ucieka? Wiecznie mnie zanudza i zamcza i ju nie moe doczeka si chwili, kiedy go tam na dole znowu wezm w obroty. Co za nadmiar gorliwoci! Nawet p roku nie chce nam powici. A przecie tu u nas wcale nie jest le. No, Ziemssen, niech pan sam powie, czy u nas jest le? Paski kuzyn na pewno zdoa nas lepiej oceni i potrafi tutaj przyjemnie czas spdzi! Pa nie brak tu take,
- 47 -

i to najmilszych, jakie w ogle istniej. Przynajmniej z zewntrz przedstawiaj si niektre bardzo malowniczo. Ale pan musi koniecznie nabra troch kolorw, bo inaczej nie bdzie pan mia powodzenia. Wprawdzie zote drzewo ycia jest wiecznie zielone, jak powiedzia Goethe, ale zielona cera nie jest bynajmniej na miejscu. Najwyraniejsza anemia rzek, obcesowo podchodzc do Hansa Castorpa i cigajc mu rodkowym i wskazujcym palcem doln powiek. Naturalnie, najwyraniejsza anemia, jak mwiem. Wie pan co? To wcale nie byo takie gupie z pana strony, e pan na pewien czas rozsta si ze swoim Hamburgiem. Ten Hamburg to wcale nieza instytucja: jego wilgotna meteorologia dostarcza nam stale do licznego kontyngentu pacjentw. Ale jeeli mi wolno przy tej sposobnoci udzieli panu skromnej porady tak zupenie sine pecunia, rozumie pan to niech pan tu przez czas swego pobytu robi to wszystko, co robi pana kuzyn. Na pana miejscu nie mona uczyni nic rozsdniejszego ni y przez pewien czas tak jak przy lekkiej tuberculosis pulmonum i troch wzbogaci si w biako. To jest mianowicie rzecz zadziwiajca z t przemian biakow tutaj na grze... Chocia oglne spalanie jest wzmoone, organizm jednak odkada biako... No, Ziemssen, spa pan dobrze, wyspa si pan, co? A wic marsz na spacer! Ale nie duej ni p godziny! A potem wsadzi sobie w twarz rtciowe cygaro! I zawsze skrupulatnie zapisywa. Ziemssen! Jak na subie, sumienno przede wszystkim! W sobot obejrz paski wykres! A pana kuzyn niech sobie take pomierzy. Mierzenie nigdy nie zaszkodzi. Do widzenia panom! Wesoej zabawy! Do widzenia... do widzenia... I doktor Krokowski powdrowa za radc dworu, ktry popyn dalej, wymachujc rkami, z domi zwrconymi ku tyowi, i pytajc si na prawo i na lewo, czy si dobrze spao, na co wszyscy odpowiadali potakujco.

Przekomarzanie si. Wiatyk. Zmcona wesoo


Bardzo miy czowiek odezwa si Hans Castorp, kiedy gwn bram wyszli na powietrze, grzecznie pozdrowieni po drodze przez kulawego portiera, ktry w swojej loy porzdkowa listy. Gwna brama pooona bya w poudniowo-wschodnim skrzydle biao otynkowanego budynku, ktrego cz rodkowa przewyszaa o jedno pitro oba skrzyda boczne i zakoczona bya nisk wieyczk z zegarem, kryt szar blach elazn. Wychodzc tdy, obaj kuzyni znaleli si nie w ogrodzie, ale od razu na drodze, z ktrej otwiera si widok na pochye ki grskie przetykane niskimi wierkami i poc si kosodrzewin. Droga, ktr poszli wa- 48 -

ciwie jedyna oprcz tej, ktra obniaa si ku dolinie, wprowadzia ich, lekko si wznoszc na lewo, na tyy sanatorium, obok kuchni i pomieszcze gospodarskich, gdzie u krat zamykajcych piwnice stay blaszane beczki na odpadki; potem sza jeszcze spory kawaek w tym samym kierunku, tworzya nagy zakrt i pia si ju stromiej w prawo na stok, porosy rzadkim lasem. Droga ta miaa kolor czerwonawy, bya twardo ubita i jeszcze wilgotna; na skraju jej leay z rzadka rozrzucone wielkie gazy. Dwaj modzi ludzie nie byli tu sami. Gocie, ktrzy zaraz po nich wstali od niadania, szli za nimi; spotykali te cae grupy powracajcych, ktrzy schodzili z gry drobnymi krokami, zginajc nogi w kolanach. Bardzo miy czowiek powtrzy Hans Castorp. Nadzwyczajnie ywy i wymowny, a przyjemnie go sucha. Termometr nazywa rtciowym cygarem to doskonay pomys, natychmiast zrozumiaem... Ale teraz zapal sobie prawdziwe cygaro rzek przystajc ju duej nie wytrzymam! Od wczoraj w poudnie nie paliem nic porzdnego. Przepraszam ci na chwil. Otworzy cygarnic, wykonan ze skry automobilowej i ozdobion srebrnym monogramem, i wyj z niej pikn sztuk Maria Mancini, z jednej strony co lubi specjalnie przypaszczon; nastpnie sign po skonie krajc maszynk, ktr nosi przy acuszku od zegarka, obci koniec do dugiego cygara, nacisn guzik kieszonkowej zapalniczki i kilkoma rozkosznymi pocigniciami rozarzy sw stpion Mari Mancini. Tak! odezwa si. Teraz moemy spokojnie kontynuowa nasz spacer. Ty, naturalnie, nie palisz, z nadmiaru gorliwoci? Ja przecie w ogle nie pal odpar Joachim. Dlaczego miabym wanie tutaj pali. Tego nie pojmuj! rzek Hans Castorp. Nie pojmuj, jak mona nie pali; kto nie pali, dobrowolnie pozbawia si, e tak powiem, najlepszej czstki ycia, w kadym razie wielkiej przyjemnoci! Budzc si ju si ciesz, e w cigu dnia bd mg pali, a przy jedzeniu znw si na to ciesz, a nawet mog powiedzie, oczywicie z pewn przesad e jem tylko po to, aby pniej zapali. Ale dzie bez tytoniu byby dla mnie szczytem szarzyzny, byby dniem zupenie pustym i bez adnego powabu, a gdybym musia sobie rano powiedzie: dzisiaj nie ma nic do palenia sdz, e nie znalazbym wcale odwagi, eby wsta, sowo daj, e zostabym w ku. Bo widzisz: jeeli si ma dobrze palce si cygaro naturalnie, nie powinno mie dodatkowego dopywu powietrza ani le cign, bo to jest nad wyraz przykre jeeli si wic ma przy sobie dobre cygaro, to jest si waciwie kompletnie bezpiecznym i literalnie nic si nie moe przytrafi. Zupenie tak
- 49 -

samo, jak kiedy si ley nad morzem ley si wtedy wanie nad morzem i nie pragnie si niczego wicej, ani pracy, ani rozrywki... Chwaa Bogu, e pali si na caym wiecie; o ile wiem, wszdzie, dokd los moe czowieka zapdzi, palenie jest znane. Nawet odkrywcy bieguna zaopatruj si obficie w tyto na czas swoich wypraw, i to mi zawsze sprawiao przyjemno, kiedy o tym czytaem. Bo przecie moe si zdarzy, e kogo spotyka wielkie niepowodzenie, przypumy na przykad, e mnie powodzi si fatalnie; ot dopki miabym swoje cygaro, mgbym to przetrzyma cygaro pomogoby mi znie wszystko. Jednakowo to niedobrze odezwa si Joachim e ty do tego przywizujesz tak wag. Behrens ma racj: ty jeste cywil on powiedzia to raczej jako pochwa, ale ty jeste nieuleczalny cywil, w tym caa rzecz. Zreszt, jeste przecie zdrowy i moesz robi, co ci si podoba doda, i oczy jego przybray wyraz zmczenia. Tak, zdrowy, pomijajc anemi powiedzia Hans Castorp. Ujo mnie to, kiedy mi powiedzia, e wygldam zielono. Bo to prawda, e w porwnaniu z wami tutaj na grze jestem zupenie zielony, sam ju to zauwayem. W domu jako nie przychodzio mi to na myl. Bardzo mi si te podobao, e mi z wasnej inicjatywy udziela rad, zupenie sine pecunia, jak si wyrazi. Chtnie zastosuj si do jego wskazwek i bd y tak jak ty zreszt, nic lepszego nie mam tutaj na grze do roboty, a zaszkodzi nie moe, jeeli odo troch biaka, chocia musisz przyzna, e to brzmi paskudnie. Joachim zakaszla par razy wspinanie si widocznie go mczyo. Za trzecim razem przystan ze zmarszczonymi brwiami. Id naprzd rzek. Hans Castorp popieszy naprzd i nie oglda si za siebie. Potem zwolni kroku, a w kocu zatrzyma si prawie, bo zdawao mu si, e ju znacznie przegoni Joachima. Ale nie oglda si za siebie. Grupka kuracjuszw obojga pci sza na jego spotkanie widzia ich ju przedtem na rwnej drodze w poowie wysokoci zbocza, a teraz schodzili ku niemu i dolatyway go ich zmieszane gosy. Byo ich siedmioro w rnym wieku, od bardzo modych do ludzi w sile wieku. Przyglda si im, przechyliwszy w bok gow i mylc o Joachimie. Wszyscy byli opaleni i bez kapeluszy, panie ubrane byy w swetry, panowie nie mieli palt ani nawet lasek jak ludzie, ktrzy ot tak sobie, z rkami w kieszeniach, wychodz tylko przed dom. Poniewa schodzili w d, co nie wymaga adnego wysiku, tylko troch hamowania i wpierania ng w ziemi, eby si nie rozpdzi i przypadkiem nie potkn waciwie jest to nie wicej ni ostrone spadanie wic chd ich mia w sobie co z beztroski lotu, ktra udzie- 50 -

laa si ich minom i caemu wygldowi, tak e miao si ochot nalee do tego towarzystwa. Wanie mijali go i Hans Castorp mg si przyjrze ich twarzom. Nie wszyscy jednak byli opaleni, dwie panie uderzay sw bladoci; jedna z nich bya chuda jak tyka i miaa cer koloru koci soniowej, druga nisza i tga, oszpecona wtrobianymi plamami. Cae towarzystwo patrzyo na niego, nie ukrywajc troch bezczelnego umiechu. Moda wysoka dziewczyna w zielonym swetrze, le uczesana i z gupkowatymi, na wp tylko otwartymi oczami, przesza tu obok Hansa Castorpa, dotykajc go prawie ramieniem. Przy tym gwizdaa... Nie, to byo co niesychanego! Gwizdaa wyranie na niego, ale nie ustami, bo wargi miaa zacinite, bynajmniej nie wysunite. Co z niej gwizdao, podczas gdy patrzya na niego gupkowato z na wp opuszczonymi powiekami. By to gwizd wybitnie niemiy chropowaty i ostry, chocia pusty i przecigy, obniajcy si przy kocu; robi wraenie pisku owych jarmarcznych winek gumowych, ktre, padajc, wraz z wydmuchnitym powietrzem wydaj z siebie aosny jk. Gwizd ten wydobywa si jakim niezrozumiaym sposobem z jej puc, gdy mijaa Hansa Castorpa. On sta osupiay i spoglda w dal. Potem odwrci si szybko i tyle przynajmniej zrozumia, e musia to by z gry ukartowany art, wstrtne kpiny, bo po ramionach oddalajcych si ludzi widzia, e si miali; jeden z nich, krpy modzieniec z wywinitymi wargami, trzymajc rce w kieszeniach spodni podnosi do nieprzystojnie swoj kurtk i obejrza si nawet na niego zupenie wyranie, miejc si przy tym... Joachim ukoni si caemu towarzystwu, swoim rycerskim zwyczajem stajc nieomal na baczno i pochylajc si ze zsunitymi obcasami, po czym agodnie spogldajc zrwna si z kuzynem. Dlaczego masz tak min? zapyta. Ona gwizdaa! odrzek Hans Castorp. Ten gwizd wychodzi z jej brzucha, kiedy przechodzia koo mnie. Czy moesz mi to wytumaczy? Ach powiedzia Joachim i rozemia si pogardliwie. Nie z brzucha, to nonsens. To bya Hermina Kleefeld, gwide sztuczn odm. Czym? zapyta Hans Castorp. Odczuwa silne wzburzenie, sam dobrze nie wiedzc, na czym ono polega; wahajc si midzy paczem a miechem, doda: Nie moesz wymaga, ebym rozumia wasz argon! Chodmy dalej! powiedzia Joachim. Mog ci to przecie wyjani idc. Stoisz jak wryty. To jest co z dziedziny chirurgii, jak si pewnie domylasz, operacja, ktr tutaj w grze czsto si stosuje. Behrens ma w tym wielk wpraw. Jeeli jedno puco jest powanie chore, drugie natomiast zdrowe albo przynajmniej sto- 51 -

sunkowo zdrowe, wtedy pozwala si choremu pucu odpocz przez jaki czas, aeby je oszczdza... A wic tutaj rozcina si, gdzie tutaj na boku nie znam dokadnie miejsca, ale Behrens robi to na pewniaka. A potem wpuszcza si do rodka gaz, azot, i w ten sposb wycza si chore puco z oddychania. Ma si rozumie, gaz nie trzyma si dugo, co dwa tygodnie mniej wicej musi by odnowiony rozumiesz, napenia si czowieka gazem. A po upywie roku albo duszego czasu, jeeli wszystko dobrze si skada, chore puco moe dziki spoczynkowi by wyleczone. Naturalnie nie zawsze, bo jest to sprawa nawet ryzykowna. Ale podobno za pomoc odmy sztucznej osignito ju bardzo pikne rezultaty. Wszyscy, ktrych tu widziae, maj odm. Pani Iltis te bya z nimi ta z tymi wtrobianymi plamami i panna Levi, ta chuda, przypominasz sobie musiaa bardzo dugo lee w ku. Oni trzymaj si razem, bo taka rzecz jak sztuczna odma zblia przecie ludzi do siebie, i przezwali si Stowarzyszeniem Jednego Puca; pod t nazw s znani. Ale chlub stowarzyszenia jest Hermina Kleefeld, bo ona umie gwizda odm to jest jej swoisty talent, nie kady to potrafi. Nie mog ci wytumaczy, jak ona to robi, ona sama nie umie tego dokadnie opisa, ale po odbyciu jakiego szybkiego marszu moe potem wydobywa z siebie gwizd; i naturalnie posuguje si tym, eby straszy ludzi, a szczeglnie nowo przybyych chorych. Przypuszczam, e marnuje przy tym azot, bo co tydzie musz j na nowo napenia. Teraz Hans Castorp mia si suchajc sw Joachima; wzburzenie jego przeszo ostatecznie w wesoo, wic gdy szed, raz po raz nachylajc si i zasaniajc sobie oczy rk, ramionami jego wstrzsa szybki i cichy chichot. Czy moe s zarejestrowani? wykrztusi z trudem, a gos jego by paczliwy od powstrzymywanego miechu i troch zawodzcy. Czy maj swoje statuty? Szkoda, e nie naleysz do nich, bo moe wybraliby mnie na czonka honorowego albo dopucili jako... kompana... Powiniene poprosi Behrensa, eby ci czciowo unieruchomi. Moe, gdyby ci na tym zaleao, potrafiby take gwizda, ostatecznie mona si tego pewnie nauczy. Nic rwnie zabawnego w yciu swoim nie syszaem! rzek westchnwszy gboko. Nie gniewaj si, e tak o tym mwi, ale przecie oni sami, ci twoi pneumatyczni przyjaciele, s w najlepszych humorach! Jak oni pdzili z gry... I pomyle, e to byo Stowarzyszenie Jednego Puca!... Fiu!... tak na mnie gwizdna narwana kobieta! Ale to przecie jest wyrane zuchwalstwo! Suchaj, dlaczego wanie oni s tacy rozwydrzeni? Joachim namyla si nad odpowiedzi. Mj Boe! rzek wreszcie. Oni maj przecie tyle swobody... S modzi, czas nie odgrywa dla nich adnej roli, a przy tym mog nawet umrze. Dlaczeg
- 52 -

by mieli stroi powane miny? Wydaje mi si nieraz, e choroba i mier nie s waciwie niczym powanym, e s raczej rodzajem prniactwa, a powane naprawd jest tylko ycie na dole. Mam nadziej, e z czasem zrozumiesz to, kiedy tu troch duej pobdziesz. Z pewnoci odpar Hans Castorp. Z pewnoci tak bdzie. Bardzo mnie interesujecie wy tutaj w grze, a kiedy si kto czym interesuje, to zrozumienie przychodzi ju samo... nieprawda? Ale co to takiego ono mi nie smakuje! rzek i zacz oglda swoje cygaro. Zastanawiam si cay czas, co mi dolega, a teraz dopiero uwiadomiem sobie, e mi moja Maria nie smakuje. Ma smak papier mch; zapewniam ci, doznaj takiego wraenia, jak gdybym mia zupenie zepsuty odek. To jest nie do pojcia! Wprawdzie bardzo duo jadem na niadanie, ale to nie moe by powodem, bo po zbyt obfitym posiku cygaro z pocztku smakuje jeszcze bardziej. Moe to dlatego, e tak le spaem w nocy jak mylisz? Moe to mnie wytrcio z rwnowagi. Nie, musz je po prostu odrzuci! powiedzia po jeszcze jednej prbie. Kade pocignicie jest rozczarowaniem, nie ma sensu, ebym stara si to przezwyciy. I po chwili wahania cisn cygaro w d, pomidzy wilgotne igliwie. Czy wiesz, z czym to, moim zdaniem, pozostaje w zwizku?... zapyta. Przekonany jestem, e to ma zwizek z wypiekami na twarzy, ktre znowu drcz mnie od samego rana. Do diaba! Cigle mam wraenie, jakbym si rumieni ze wstydu... Czy z tob byo po przyjedzie tak samo? Tak odpowiedzia Joachim. Ja take z pocztku czuem si jako dziwnie. Nie rb sobie nic z tego! Mwiem ci przecie, e nie jest tak atwo zaaklimatyzowa si tutaj! Ale to minie. Widzisz, z tej awki jest liczny widok. Usidmy na chwilk, a potem pjdziemy do domu, musz, werandowa. Droga sza tutaj rwno i zmierzaa w kierunku uzdrowiska Davos mniej wicej na jednej trzeciej wysokoci zbocza. Spomidzy wysokich, cienkich i pokrzywionych sosen wida byo ca miejscowo, bielejc w jasnym poranku. Z gruba ciosana awka, na ktrej usiedli, opieraa si o strom cian skaln. Tu obok, otwart drewnian rynn, bulgocc i pluszczc, spywaa woda w dolin. Joachim chcia kuzynowi wymieni nazwy zamglonych szczytw alpejskich, ktre zdaway si od poudniowej strony zamyka dolin, i wskazywa je kocem swojej szwajcarskiej laski. Ale Hans Castorp zaledwie przelotnie spojrza w tamt stron, siedzia pochylony, rysujc na piasku rne figury skuwk swojej miejskiej, srebrem okutej laski, i inne zajmoway go myli. Chciaem si ciebie zapyta... zacz. Ten wypadek w moim pokoju
- 53 -

zdarzy si bezporednio przed moim przybyciem. Czy podczas twojego pobytu zaszo tutaj duo wypadkw mierci? Na pewno sporo odpowiedzia Joachim. Ale zaatwiaj si tutaj z tym bardzo dyskretnie, rozumiesz, nie syszy si o tym wcale albo najwyej przypadkiem, ju po wszystkim. Jeeli kto umiera, trzymaj to w najcilejszej tajemnicy ze wzgldu na pacjentw, a szczeglnie na panie, ktre atwo dostaj rnych atakw. Nawet jeeli umiera kto w twoim ssiedztwie, nie zauwaasz tego. Trumn przynosz z samego rana, kiedy jeszcze pisz, a wynosz zmarego take tylko w takich godzinach, na przykad podczas jedzenia. Hm rzek Hans Castorp rysujc dalej. A wic to wszystko dzieje si za kulisami. Tak, mona to tak nazwa. Ale niedawno... zaraz... przed jakimi dwoma miesicami... W takim razie to nie byo bardzo niedawno zauway Hans Castorp cicho i czujnie. Co mwisz? A wic nie niedawno. Ale ty jeste dokadny! Ja tylko tak powiedziaem, w przyblieniu. Ot przed niejakim czasem udao mi si zajrze za kulisy, przez czysty przypadek, pamitam to doskonale. To byo wtedy, kiedy przyniesiono tej maej Hujus, katoliczce, Barbarze Hujus, wiatyk, sakrament umierajcych, wiesz, ostatnie namaszczenie. Kiedy tu przyjechaem, jeszcze chodzia i nieraz tak bya wesoa, tak dokazywaa jak podlotek. Ale potem pogorszyo si jej gwatownie, przestaa ju podnosi si z ka; leaa w trzecim pokoju, liczc od mojego. Przyjedali jej rodzice, zjawi si wreszcie i ksidz. Przyszed podczas podwieczorku, kiedy wszyscy byli zebrani w jadalni i nie byo nikogo na korytarzach. Ale wyobra sobie, e akurat wtedy zasnem podczas werandowania i nie syszaem uderze gongu, zszedem o jakie pitnacie minut za pno. W decydujcej wic chwili nie byem razem ze wszystkimi, lecz znalazem si za kulisami, jak to nazywasz, i wanie kiedy szedem korytarzem, spotkaem cay pochd; mieli na sobie koronkowe kome, a jeden z nich nis na przodzie zoty krzy, jakby janczarskie dzwoneczki przed orkiestr. C to za porwnanie przerwa Hans Castorp nie bez pewnej surowoci w gosie. Tak mi si wydao. Mimo woli przyszo mi to na myl. Ale posuchaj dalej. Zbliaj si do mnie szybkim krokiem, raz dwa, raz dwa, zdaje si, e we trzech: na przedzie ten z krzyem, za nim ksidz w okularach na nosie, a z tyu

- 54 -

mody chopak z kadzielnic. Ksidz trzyma przykryty wiatyk przy piersi i kornie pochyla gow, bo to przecie ich najwiksza wito. Wanie dlatego odezwa si Hans Castorp. Wanie dlatego dziwi si, e mg mwi o dzwoneczkach janczarskich. Tak, tak, ale gdyby ty by wiadkiem tej sceny, to take nie wiedziaby, jak si do niej ustosunkowa, chociaby we wspomnieniu. To byo co, co moe si potem przyni! Dlaczego? Zaczekaj. Zastanawiaem si, jak mam si zachowa w tej sytuacji. Kapelusza zdj nie mogem, bo go nie miaem na gowie. A widzisz! przerwa mu znowu Hans Castorp. Widzisz, e naley uywa kapelusza! Od razu uderzyo mnie to, e chodzicie z odkrytymi gowami. A kapelusz trzeba wkada na gow, eby go mona byo zdj, kiedy zajdzie potrzeba. Ale co byo dalej? Stanem pod cian w przyzwoitej pozycji i pochyliem si troch, kiedy przechodzili koo mnie byo to wanie przed drzwiami pokoju tej maej Hujus, numer dwadziecia osiem. Wydaje mi si, e ukon mj sprawi przyjemno ksidzu; podzikowa bardzo grzecznie i odkry gow. W tej chwili wanie zatrzymali si, ministrant, nioscy kadzielnic, zastuka, nacisn klamk, wpuci swego przeoonego do pokoju i wszed za nim. A teraz wyobra sobie moje przeraenie i moje uczucia! W chwili kiedy ksidz przestpowa prg, usyszaem z pokoju taki krzyk, taki wrzask, jakiego nigdy jeszcze nie syszae; krzyk ten powtrzy si trzy, cztery razy, a potem przemieni si w jeden nieprzerwany ryk, dobywajc si widocznie z szeroko otwartych ust. Sycha w nim byo rozpacz i przeraenie, i protest, a jednoczenie tak straszliwe baganie, e nie mona tego opisa; potem nagle gos ten sta si pusty i bezdwiczny, jak gdyby zapad si w ziemi i wydobywa si z piwnicy. Hans Castorp gwatownie zwrci si do kuzyna. Czy to bya ta Hujus? zapyta niespokojnie. I jak to: z piwnicy? Schowaa si pod kodr powiedzia Joachim. Wyobra sobie, co si ze mn dziao! Ksidz sta tu za progiem i stara si zaagodzi sytuacj, widz go jeszcze: gow ju to wyciga naprzd, ju to znowu j cofa. Czowiek z krzyem i ministrant cigle jeszcze nie mieli wej do pokoju, a ja spoza ich plecw widziaem, co si dzieje wewntrz. Pokj by taki jak mj i twj, z kiem pod cian na lewo od drzwi; w gowie ka stali ludzie, naturalnie rodzina, ojciec i matka, kiero- 55 -

wali jakie uspokajajce sowa w d, w stron ka. Wida w nim byo tylko jak bezksztatn mas, ktra o co ebraa, namitnie protestowaa i wierzgaa nogami. Mwisz, e wierzgaa? Z caej siy! Ale to nic nie pomogo, ostatnie sakramenty musiaa przyj. Ksidz zbliy si do niej, jego dwaj pomocnicy weszli do pokoju i zamknito drzwi. Ale zdyem jeszcze na krtk chwil dostrzec gow umierajcej z rozrzuconymi jasnymi wosami; wpatrzya si w ksidza szeroko otwartymi, bladymi, zupenie bezbarwnymi oczami i nagle z ponownym krzykiem schowaa si pod kodr. I teraz dopiero mi to mwisz? rzek Hans Castorp po chwili milczenia. Nie pojmuj, dlaczego mi wczoraj o tym wszystkim nie opowiedzia. Ale, mj Boe, musiaa mie jeszcze duo siy, eby si tak broni. Do tego przecie trzeba mie si. Nie powinno si sprowadza ksidza, dopki chory jeszcze zupenie nie osab. Ona ju bya saba... odpowiedzia Joachim. Ach, tyle byoby do opowiedzenia, e nie wiadomo, od czego zacz... Bya ju bardzo saba, tylko strach doda jej nowych si. Baa si tak straszliwie, bo zrozumiaa, e musi umrze. Bya to przecie bardzo moda dziewczyna, wic trzeba jej wybaczy. Ale i mczyni nieraz zachowuj si tak samo, a to ju jest niewybaczalny brak hartu. Behrens umie zreszt z takimi postpowa, umie trafi we waciwy ton w tych wypadkach. Jaki to ton? spyta Hans Castorp cignwszy brwi. Niech pan si tak nie stawia!, mwi odpar Joachim. Przynajmniej do kogo tak powiedzia wiemy to od starszej siostry, ktra bya przy tym obecna i pomagaa trzyma konajcego. Ten czowiek w ostatniej chwili urzdzi okropn scen i w aden sposb nie chcia umrze. Wtedy Behrens wrzasn na niego: Niech si pan z aski swojej tak nie stawia! i chory w tej chwili ucich i umar zupenie spokojnie. Hans Castorp uderzy si rk po udzie, odrzuci gow w ty i spojrza w niebo. No, wiesz, to jest okropne! rzek. Wrzeszczy po prostu: Niech si pan tak nie stawia!. Do konajcego! To jest straszne. Umierajcemu naley si pewnego rodzaju szacunek. Nie mona go przecie tak ni std, ni zowd... Umierajcy jest pewnego rodzaju witoci, tak przynajmniej sdz! Nie przecz temu powiedzia Joachim. Ale jeeli si tak tchrzliwie zachowuje... Nie! zawoa Hans Castorp z gwatownoci, zgoa niewspmiern ze sta- 56 -

wianym mu oporem. Tego nie dam sobie wyperswadowa, e umierajcy nie jest dostojniejszy od byle jakiego nicponia, ktry lata po wiecie, pka ze miechu, zarabia pienidze i napycha sobie brzuch! Nie wolno! gos jego dra jako dziwnie. Nie wolno go tak ni std, ni zowd i jego sowa zdusi nagle miech, ktry go porwa i nad nim zapanowa, w miech wczorajszy, wyrywajcy si gdzie z gbi, wstrzsajcy, niepohamowany, ktry mu zamkn oczy i wycisn zy spod powiek. Pst! sykn nagle Joachim. Bd cicho! szepn i trci kuzyna nieznacznie w bok. Hans Castorp spojrza przez zy. Drog z lewej strony zblia si do nich jaki obcy pan, niewysoki, z czarnymi wosami, z piknie podkrconymi czarnymi wsami, w spodniach w jasn krat. Zrwnawszy si z modymi ludmi, przywita si z Joachimem gos jego by opanowany i dwiczny; skrzyowawszy nogi opar si na lasce i stan przed Joachimem w penej wdziku pozycji.

Satana
Wiek jego trudno byo okreli, musia mie ponad trzydzieci, a mniej ni czterdzieci lat, bo chocia caa posta bya modziecza, to jednak wosy na skroniach byy ju przetykane srebrnymi nimi i wyranie przerzedzone, a czoo podwyszay dwie wyysiae zatoki, wcinajce si w skpe wosy. Ubranie jego dalekie byo od elegancji: mia na sobie szerokie, jasnotawe spodnie w krat i zbyt dug, wochat marynark z dwoma rzdami guzikw i z bardzo szerokimi klapami; sztywny konierzyk, z przodu okrgo wygity, mia brzegi wystrzpione od czstego prania, krawat by wywiecony, a mankietw w ogle nie nosi Hans Castorp zauway to po rkawach, obejmujcych mikko przeguby doni. Pomimo to zdawa sobie spraw, e ma przed sob wytwornego pana; inteligentny wyraz twarzy, swobodna i pikna postawa nie pozostawiay adnej wtpliwoci. Ale ta mieszanina wdziku i zaniedbania, czarne oczy i podkrcone wsy przypominay Hansowi Castorpowi cudzoziemskich muzykantw, ktrzy w czasie Boego Narodzenia obchodzili podwrza jego rodzinnego miasta i, wznoszc w gr aksamitne oczy, wycigali mikkie kapelusze, aeby z okien wrzucano do nich dziesiciofenigwki. Kataryniarz! pomyla. Tote nie zdziwi si wcale, kiedy usysza nazwisko, ktre wymwi Joachim, powstajc z awki i z lekkim zakopotaniem przedstawiajc: Mj kuzyn Castorp pan Settembrini. Hans Castorp podnis si rwnie, a w twarzy mia jeszcze lady poprzedniej
- 57 -

wesooci. Woch w grzecznych sowach poprosi, aby sobie nie przeszkadzali, zmusi ich, aby usiedli z powrotem, a sam w miej pozie sta nadal przed nimi. Umiecha si patrzc na kuzynw, a szczeglnie na Hansa Castorpa; z lekka ironiczne opuszczenie jednego kcika ust, tam gdzie bujny ws piknym ukiem wygina si ku grze, miao jakie specjalne dziaanie, w pewnym stopniu zmuszao do trzymania uwagi w napiciu i do jasnoci myli i natychmiast wytrzewio rozemianego Hansa Castorpa, tak e zacz wstydzi si swego nastroju. Panowie s w dobrych humorach susznie, cakiem susznie. liczny poranek! Niebo jest niebieskie, soce si mieje i lekkim, zrcznym ruchem wznis ma, taw do ku niebu, rzucajc tam jednoczenie skone, wesoe spojrzenie. Mona by rzeczywicie zapomnie, gdzie si znajdujemy. Mwi bez obcego akcentu i tylko po starannym ksztatowaniu dwikw mona byo pozna w nim cudzoziemca. Wargi jego wymawiay sowa z pewnym zadowoleniem. Przyjemnie byo go sucha. Czy mia pan dobr podr? zwrci si do Hansa Castorpa... Czy ju panu ogoszono wyrok? To znaczy: czy odbya si ju ponura ceremonia pierwszego badania lekarskiego? Tutaj powinien by przerwa i zaczeka, jeli mu zaleao na odpowiedzi, bo Hans Castorp wanie chcia si odezwa. Ale obcy cign dalej: Czy przesza agodnie? Z pana wesooci urwa na chwil, a grymas jego ust sta si wyraniejszy mona by wysnu najrozmaitsze wnioski. Ile miesicy naznaczyli panu nasi mrukliwi sdziowie, Minos i Radamantys? Sowa te zabrzmiay jako szczeglnie zabawnie w jego ustach. Czy mam zgadywa? Sze? Czy moe od razu dziewi? Skpi tutaj nie s. Hans Castorp mia si zdziwiony, starajc si sobie szybko przypomnie, kto to byli Minos i Radamantys. Ale nie, pan jest w bdzie, panie Septem... Settembrini poprawi Woch, wymawiajc nazwisko wyranie i z wdzikiem i przy tym z humorem kaniajc si. Panie Settembrini przepraszam. Nie, pan si myli, bynajmniej nie jestem chory. Przyjechaem tylko z wizyt do mojego kuzyna Ziemssena na przecig kilku tygodni, a przy tej sposobnoci chciabym troch odpocz. Masz tobie, to pan do nas nie naley? Pan jest zdrw, pan jest tutaj tylko hospitantem, jak Odyseusz w pastwie cieni? Jaka to miao schodzi w te gbie, gdzie tylko umarli bdz bez celu.

- 58 -

W gbie, prosz pana? Tutaj musz zaoponowa! Wzniosem si przecie do was na wysoko 5 000 stp. Tak si panu tylko zdawao! Daj sowo, e to byo zudzenie rzek Woch wykonujc stanowczy ruch rk. Jestemy istotami, ktre pogryy si bardzo gboko, czy nieprawda, poruczniku? zwrci si do Joachima, ktremu ten tytu niema sprawi przyjemno; ale Ziemssen stara si to ukry i odpowiedzia w zamyleniu: Mymy tu rzeczywicie troch zgupieli. Ale nadejdzie czas, e przyjdziemy znowu do siebie. Tak, pan na pewno; pan jest przyzwoitym czowiekiem powiedzia Settembrini. Tak, tak, tak powtarza, mikko wymawiajc ten wyraz i mlaskajc jzykiem o podniebienie. No, no, no mwi dalej zwracajc si do Hansa Castorpa i przygldajc mu si tak uwanie, e oczy jego przybray jaki bdny i nieruchomy wyraz. Otrzsnwszy si, prawi po chwili dalej: A wic zupenie dobrowolnie wdrapuje si pan tutaj do nas biedakw i chce pan przez pewien czas askawie nam towarzyszy. To bardzo piknie z pana strony. A jaki termin wyznaczy pan sobie? Przepraszam za moj ciekawo, ale chciabym bardzo usysze, ile to czowiek wyznacza sobie czasu, jeeli los jego zaley od niego samego, a nie od Radamantysa. Trzy tygodnie odpowiedzia Hans Castorp niedbale, z odcieniem pewnej prnoci, bo widzia, e mu zazdroszcz. O Dio, trzy tygodnie! Sysza pan, poruczniku? Czy to nie jest poniekd impertynencj powiedzie: przyjedam na trzy tygodnie i potem wracam? My tutaj, mj panie, czasu nie mierzymy na tygodnie, jeeli mi wolno pana pouczy. Najmniejsz jednostk czasu jest dla nas miesic. Szafujemy tu hojnie czasem to jest przywilej cieni; mamy jeszcze i inne przywileje, a wszystkie tego samego gatunku. Czy mog zapyta, jaki zawd ma pan tam na dole, albo raczej: do jakiego pan si przygotowuje? Widzi pan, e dajemy folg naszej ciekawoci, bo ciekawo jest take jednym z naszych przywilejw. Prosz bardzo odpar Hans Castorp i krtko opowiedzia o sobie. Konstruktor okrtw! Ale to wspaniae! zawoa Settembrini. Niech pan bdzie przekonany, e uwaam to za wspaniae, chocia moje wasne upodobania id w innym kierunku. Pan Settembrini jest literatem objani Joachim troch zaenowany. Napisa do pism niemieckich wspomnienie o Carduccim, wiesz, Carducci i zmie- 59 -

sza si jeszcze bardziej, bo kuzyn patrzy na niego zdziwiony, jak gdyby chcia powiedzie: C ty wiesz o Carduccim? Przypuszczam, e nie wicej ode mnie. To prawda rzek Woch skinwszy gow. Miaem zaszczyt poinformowa ziomkw pana o yciu tego wielkiego poety i wolnomyliciela, z chwil gdy si ono skoczyo. Znaem go osobicie. Mog si nazwa jego uczniem. W Bolonii siedziaem u jego stp i jemu zawdziczam swoje wyksztacenie i swj zmys humoru. Ale mwilimy przed chwil o panu. Konstruktor okrtw! Czy pan wie, e pan wci ronie w moich oczach? Sta si pan nagle przedstawicielem caego wiata pracy i praktycznego geniuszu! Ale, prosz pana, waciwie jestem studentem i rozpoczynam dopiero. Tak, kady pocztek jest trudny. I w ogle kada praca, ktra na to miano zasuguje, jest trudna prawda? Ale tak, do diaba powiedzia Hans Castorp i wida byo, e mwi to z serca. Nawet diaba przyzywa pan na wiadka rzek Settembrini wznoszc brwi do gry wcielonego szatana. A wie pan, e mj mistrz napisa hymn do niego? Przepraszam odezwa si Hans Castorp hymn na cze diaba? Tak, na jego cze. W mojej ojczynie przy rnych uroczystociach piewaj go czasami. O salute, o Satana, o Ribellione, o forza vindice della Ragione...* Cudowna pie. Ale to nie jest diabe, ktrego pan mia na myli, przeciwnie, ten yje z prac w najlepszej przyjani. Tamten, ktrego pan przyzywa i ktry nienawidzi pracy, bo jej si boi, jest zapewne tym innym, o ktrym mwi, e nie naley mu podawa nawet maego palca... To wszystko robio na poczciwym Hansie Castorpie jakie dziwne wraenie. Po wosku nie rozumia, a reszta take bya troch niesamowita. Caa przemowa przypominaa kazanie niedzielne, chocia bya wypowiedziana lekkim, artobliwym i gawdziarskim tonem. Spojrza na kuzyna, ktry wbi oczy w ziemi, a potem rzek. Pan mnie zrozumia zanadto dosownie, prosz pana. Ten diabe mia by tylko figur retoryczn, zapewniam pana! Kto przecie musi by inteligentnym powiedzia Settembrini patrzc melancholijnie gdzie w przestrze. Po chwili oywi si znowu i zrcznie wracajc do poprzedniego tematu cign dalej: Bd co bd mog z pana sw wnosi, e pan wybra sobie zawd zarwno
* O salute... (w.) O zbawienie, o Szatanie, o Buncie, o potgo mcicielska Rozumu. - 60 -

trudny, jak godny szacunku. Mj Boe, jestem przecie humanist, homo humanus, i nie rozumiem si na tych pomysowych wynalazkach, chocia jestem dla pana z caym respektem. Ale rozumiem doskonale, e teoretyczna strona pana pracy wymaga jasnej i przenikliwej myli, a praktyka wiele dzielnoci, czy nie tak? Owszem, ma pan najzupeniejsz racj odpowiedzia Hans Castorp, niewiadomie starajc si by bardziej wymownym. Wymagania dnia dzisiejszego s olbrzymie, lepiej sobie wcale nie uprzytamnia, jak s wielkie, bo mona by straci odwag. Tak, to nie arty. A jeeli nie naley si do najsilniejszych... Przyjechaem tu tylko z wizyt, ale nie jestem wyjtkowo silnej konstytucji i skamabym utrzymujc, e cika praca bardzo mi suy. Przeciwnie, musz przyzna, e mnie wyczerpuje. Najlepiej czuj si wtedy, kiedy nic nie robi. Na przykad teraz? Teraz? Ach, teraz czuj si tutaj w grze jeszcze obco jestem troch oszoomiony, pan to rozumie? Ach... oszoomiony. Tak, le spaem tej nocy, a na dobitk pierwsze niadanie byo zanadto obfite... Jestem przyzwyczajony do porzdnych niada, ale dzisiejsze byo dla mnie, zdaje si, zbyt sute, too rich, jak mwi Anglicy. Jednym sowem, czuj si jako niewyranie i nawet, niech pan sobie wyobrazi, nie smakowao mi cygaro! To mi si prawie nigdy nie zdarza, chyba e jestem powanie chory a dzisiaj rano miao zupenie smak skry. Musiaem je odrzuci. Nie miao sensu, ebym si zmusza. Czy pan pali, jeeli wolno zapyta? Nie? W takim razie nie moe pan sobie wyobrazi, co to za przykro i rozczarowanie dla kogo, kto od wczesnej modoci pali tak chtnie jak ja... Nie mam w tej dziedzinie adnego dowiadczenia odpar Settembrini. Jestem jednak pod tym wzgldem w dobrym towarzystwie. Wiele szlachetnych i trzewych osobistoci unikao tytoniu. Carducci take go nie uywa. Ale nasz Radamantys zrozumie pana dobrze. On take hoduje paskiemu naogowi. Ale naogowi, prosz pana... Dlaczego nie? Rzeczy naley bez obawy nazywa po imieniu, to dodaje yciu mocy i polotu. Ja take mam swoje naogi. A wic radca Behrens jest znawc cygar? Nadzwyczajnie miy czowiek. Tak pan sdzi? A wic ju go pan pozna? Tak, zanim wyszlimy z domu. To byo co w rodzaju konsultacji. Ale, wie pan, sine pecunia. Od razu zauway, e jestem troch anemiczny, i radzi mi,
- 61 -

ebym prowadzi tutaj ten sam tryb ycia co mj kuzyn, a i mierzy sobie temperatur tak jak on i duo lea na balkonie. Czyby? zawoa Settembrini... Wspaniale woa odrzucajc gow w ty i miejc si gono. Jak to jest w operze waszego mistrza? Jam ptasznik biedny, dopiero z lasa przychodz wesoy, hopsa sasa!* To bardzo zabawne a czy pan zastosuje si do jego rad? Ma si rozumie, jakeby inaczej. To wcielony diabe, ten Radamantys! I rzeczywicie, zawsze jest wesoy, chocia czasami ta wesoo jest nieco wymuszona. On jest skonny do melancholii. Jego nag nie wychodzi mu na dobre. Zreszt inaczej nie byby naogiem tyto przyprawia go o melancholi, tote nasza zacna siostra przeoona trzyma jego zapasy w zamkniciu i wydaje mu codziennie niewielk porcj. Zdarza si podobno, e Behrens okrada j czasem, i to przyprawia go o melancholi. Jednym sowem to czowiek niezrwnowaony... Zna pan ju take nasz siostr przeoon? Nie? A to szkoda! Bardzo le pan robi, jeli si pan nie stara jej pozna. Pochodzi ze synnego rodu von Mylendonk, i rni si tym od medycejskiej Wenery, e w miejscu, gdzie bogini ma piersi, ona nosi krzy... Cha, cha, to doskonae! mia si Hans Castorp. A na imi ma Adriatica. Jeszcze i to? zawoa Hans Castorp... No wie pan to jest szczeglne! Von Mylendonk, a do tego Adriatica. To brzmi tak, jak gdyby ju dawno nie ya. To przypomina wprost redniowiecze. Tutaj, szanowny panie odpar Settembrini spotka pan wiele rzeczy, ktre robi wraenie czego redniowiecznego, jak to pan raczy nazwa. Jestem przekonany, e jedynie i wycznie artystyczne poczucie stylu kazao Radamantysowi uczyni to wykopalisko zarzdczyni tego przybytku grozy. O, on jest artyst, nie wie pan? Maluje technik olejn c, to przecie wolno kademu... Pani Adriatica opowiada to kademu, kto tylko chce jej sucha, a innym nadto, e w poowie XIII stulecia jedna z pa Mylendonk bya ksieni klasztoru w Bonn nad Renem. Ona sama musiaa niedugo potem ujrze wiato dzienne... Cha, cha, cha! Ale z pana kpiarz. Kpiarz? Pan chce powiedzie: zoliwiec. Tak, jestem troch zoliwy, ale na nieszczcie musz swoj zoliwo marnowa na takie bahostki. Przypuszczam, e pan nie jest wrogiem zoliwoci, inynierze? Wedug mnie jest to najskuteczniejsza bro rozsdku przeciwko mocom mrokw i brzydoty. Zoliwo to duch
* Jam ptasznik biedny... cyt. z libretta do opery Mozarta Zaczarowany flet, w przekadzie z roku 1792. - 62 -

krytyki, a krytyka rodzi postp i uwiadomienie. I bez przejcia zacz mwi o Petrarce, ktrego nazwa ojcem czasw nowoytnych. No, ale musimy i werandowa powiedzia Joachim rozsdnie. Przez cay czas swojej przemowy Settembrini nie przestawa gestykulowa; teraz wskaza na Joachima i rzek: Nasz oficer spieszy si na sub. Chodmy, idziemy t sam drog w prawo niech idzie, kto dy do pastwa cienia mrocznego. O, Wergiliuszu, Wergiliuszu! Panowie, on jest niedocigniony. Wierz w postp, to prawda, ale Wergiliusz miewa okrelenia, na jakie nie sta adnego z poetw wspczesnych. Ruszyli w kierunku domu; Settembrini deklamowa po drodze aciskie wiersze wymawiajc je z woska, ale kiedy mijali jak mod panienk, widocznie autochtonk i bynajmniej nie adn, przerwa i z umiechami godnymi lowelasa zacz nuci: Tss, tss, aj, aj, aj la, la, la! Ach, mj liczny robaczku; czy chcesz by moj? Patrzcie, jak namitnym blaskiem ponie jej spojrzenie cytowa Bg wie kogo i co i posa rk causa zakopotanym plecom dziewczyny. C to za lekkoduch, pomyla Hans Castorp i pozosta przy swoim zdaniu, kiedy Settembrini, po swej frywolnej zaczepce, znowu zacz obmawia blinich. Przyczepi si szczeglnie do radcy Behrensa, wymiewa jego olbrzymie nogi i ironizowa na temat tytuu, ktry Behrens otrzyma podobno od jakiego ksicia, chorego na grulic mzgu. Jeszcze dzisiaj opowiadaj sobie w okolicy o skandalicznym trybie ycia tego ksicia, ale Radamantys umia przymruy jedno oko, nawet oboje oczu, jak przystao na prawdziwego radc dworu. A czy panowie wiedz, e to on wanie wynalaz letni sezon? Tak, tak, on, a nie kto inny, t zasug trzeba mu przyzna. Dawniej tylko najwierniejsi z wiernych wytrzymywali tu latem, ale nasz humorysta, dziki niezalenoci i bystroci swego umysu, doszed do wniosku, e ten fatalny stan rzeczy jest jedynie wynikiem przesdu. Wystpi wic z teori, e letnia kuracja, przynajmniej jeli chodzi o j e g o zakad, nie tylko nie jest mniej wskazana, ale przeciwnie, bardzo skuteczna, a nawet niezbdna. Twierdzenie to potrafi rozpowszechni, pisa na ten temat popularne artykuy i umieszcza je w prasie. Od tego czasu zakad prosperuje latem tak samo jak zim. Geniusz! zawoa Settembrini. In-tu-i-cja! I zacz nicowa po kolei wszystkie inne miejscowe zakady, wychwalajc zjadliwie praktyczny zmys ich wacicieli. Jest tu taki pan profesor Kafka. Co roku, kiedy nadchodzi krytyczny okres topnienia niegu i wielu pacjentw pragnie wyjecha, pan profesor musi w pilnych sprawach szybko wyjecha na tydzie i zawsze obiecuje po powrocie zwolni swoich kuracjuszw, ale przebywa w podry sze tygodni, a ci nieszczni czekaj, przy czym,
- 63 -

nawiasem mwic, rachunki ich rosn. Nawet do Fiume wzywaj Kafk, ale on nie jedzie, pki mu nie zapewni piciu tysicy dobrych szwajcarskich frankw, na czym schodz jakie dwa tygodnie, a na drugi dzie po przyjedzie naszego celebrissimo chory umiera. Co si tyczy doktora Salzmanna, to utrzymuje on, e profesor Kafka uywa brudnych strzykawek i przyprawia chorych o infekcj mieszan. Mwi rwnie, e Kafka jedzi na gumach, eby go jego zmarli nie syszeli, a Kafka znowu twierdzi, e u Salzmanna zmuszaj pacjentw do rozkosznych darw winogradu w takich ilociach naturalnie rwnie w celu zaokrglenia rachunkw e ci gin jak muchy, i bynajmniej nie na suchoty, ale na wtrob, z powodu opilstwa... I tak szo dalej, a Hans Castorp mia si serdecznie i dobrodusznie z tego nawau gotowych insynuacji. Sposb mwienia Settembriniego, wolny od naleciaoci jakiegokolwiek narzecza, robi szczeglnie mie wraenie dziki swej czystoci i poprawnoci. Sowa brzmiay u niego lapidarnie, czysto i wieo, lubowa si w inteligentnych i zjadliwie dobranych zwrotach, a nawet w gramatycznych odstpstwach i jzykowych wariantach. To jego upodobanie udzielao si suchaczom i wywoywao nastrj wesooci, Woch za mia dar tak jasnego mylenia i tyle przytomnoci umysu, e ani razu nie zawioda go jego swada. Pan tak uciesznie opowiada, prosz pana rzek Hans Castorp tak ywo, nie wiem doprawdy, jak by to okreli. Plastycznie, co? odpowiedzia Woch wachlujc si chusteczk, aczkolwiek byo do chodno. O ten wyraz chodzi panu, prawda? Mam plastyczny sposb opowiadania, to pan chcia powiedzie. Ale uwaga, panowie! zawoa nagle. Co widz! Tam oto krocz nasi sdziowie piekielni! Co za widok! Minli ju zakrt. Nie wiadomo, czy to dziki wymowie Settembriniego, czy wskutek spadzistoci terenu, czy te moe dlatego, e oddalili si od zakadu o wiele mniej, ni to si wydawao Hansowi Castorpowi droga bowiem wydaje si znacznie dusza, gdy si j raz pierwszy przebywa do e wrcili zdumiewajco prdko. Settembrini nie myli si: na tyach sanatorium, wzdu budynku, szybkim krokiem szli obaj lekarze na przodzie, wiosujc rkami, spieszy radca w biaym chaacie i z grubym karkiem, a w lad za nim, w czarnym fartuchu, dr Krokowski, tym bardziej nadty, e zwyczaj kliniczny nakazywa mu przy takich subowych okazjach chodzi za szefem. A, Krokowski! zawoa Settembrini. Chodzi tu sobie, a zna wszystkie tajemnice naszych pa. Prosz tylko zwrci uwag na symbolik jego ubrania: odziewa si czarno, eby zaznaczy, e noc jest waciw dziedzin jego studiw.
- 64 -

Czowiek ten ma w gowie tylko jedn jedyn myl, a ta jest sprona. Inynierze, to dziwne, emy jeszcze o nim nie rozmawiali! Pan go ju przecie zna? Hans Castorp potwierdzi. No i co? Zaczynam przypuszcza, e i on si panu spodoba. Sam dobrze nie wiem, prosz pana. Zetknem si z nim tylko przelotnie, a przy tym nie jestem zbyt pochopny do wydawania sdw o ludziach. Patrz na nich i myl: A wic taki jeste? No, dobrze. To nie ma sensu odrzek Settembrini naley sdzi. Po to natura daa panu oczy i rozum. Powiedzia pan przedtem, e mwi zoliwoci, ale jeeli tak jest, to czyni to nie bez pewnych zamiarw pedagogicznych. My, humanici, wszyscy mamy yk pedagogiczn. Tak, moi panowie, historyczna czno humanizmu z pedagogik dowodzi ich zwizku psychologicznego. Nie naley odbiera humanicie prawa wychowywania nie mona mu tego odebra, bo w nim tylko yje tradycja o godnoci i piknoci czowieka. On to zaj ongi miejsce duchownego, ktry w czasach ciemnoty i nienawici omiela si by przywdc modziey. Historia nie stworzya dotd innego typu wychowawcy: moe pan mnie nazwa wstecznikiem, ale w zasadzie, in abstracto, prosz mnie dobrze rozumie, jestem stanowczo zwolennikiem gimnazjum humanistycznego. Jeszcze w windzie rozwija swoje pogldy i zamilk dopiero wtedy, kiedy kuzyni na drugim pitrze wyszli na korytarz. On sam jecha na trzecie, gdzie, jak poinformowa Castorpa Joachim, zajmowa may pokoik od podwrza. Widocznie nie ma pienidzy? zapyta Hans Castorp, idc za Joachimem. Pokj kuzyna urzdzony by zupenie jak jego wasny. Tak powiedzia Joachim pienidzy nie ma albo najwyej tyle, ile potrzeba tutaj na pokrycie najkonieczniejszych wydatkw. Jego ojciec by ju take literatem, a zdaje mi si, e i dziadek rwnie. No, wic to zrozumiae rzek Hans Castorp a czy on jest powanie chory? O ile wiem, nie jest to choroba niebezpieczna, ale uporczywa. On to ma ju od lat, raz nawet wyjecha, ale szybko musia powrci. Biedak! Zwaszcza e tak bardzo chce pracowa. Jest przy tym nadzwyczajnie rozmowny i tak atwo przechodzi z tematu na temat. Z t panienk by zreszt troch bezczelny, czuem si nawet przez chwil zaenowany. Ale to, co mwi potem o godnoci ludzkiej, brzmiao doskonale, zupenie jak przemwienie na jakiej uroczystoci. Czy czsto z nim si spotykasz?
- 65 -

Bystro umysu
Ale Joachim z trudnoci ju tylko i niewyranie mg odpowiedzie. Z czerwonego, skrzanego futerau, wyoonego wewntrz aksamitem, wyj by krtki termometr i woy do ust jego dolny koniec, napeniony rtci. Wsun go z lewej strony pod jzyk, tak e szklany instrument stercza mu z ust ukonie w gr. Mierzc temperatur zmieni obuwie i woy kurtk, skrojon na wzr bluzy wojskowej dawnego typu, wzi ze stou drukowan tabelk wraz z owkiem oraz ksik: rosyjsk gramatyk, bo uczy si tu rosyjskiego, aeby, jak utrzymywa, mie z tego korzy na subie. Tak uzbrojony wszed na balkon i pooy si na leaku, narzuciwszy sobie na nogi koc z wielbdziej sierci. Waciwie byo to prawie zbyteczne. W cigu ostatniego kwadransa chmury przerzedziy si i spoza nich wyjrzao soce, tak gorce i jasne, e chronic si przed nim Joachim rozpi nad gow biay pcienny parasol, przymocowany do porczy leaka i za pomoc pomysowego mechanizmu nastawiany zalenie od pooenia soca. Hans Castorp pochwali to urzdzenie. Czeka na wynik mierzenia rozgldajc si wokoo, obejrza te worek na futrze, lecy w kcie loggii (Joachim uywa go, kiedy byo zimno) i, wsparty okciami o barier, spoglda w d, gdzie we wsplnej lealni w ogrodzie spoczywao wielu pacjentw, rozmawiajc, czytajc i piszc. Widziao si std zreszt tylko jej cz, pi czy sze leakw. Jak dugo to trwa waciwie? zapyta Hans Castorp i zwrci si do kuzyna. Joachim podnis w gr siedem palcw. Ale siedem minut ju chyba mino! Joachim potrzsn gow. Po chwili wyj z ust termometr, obejrza go i rzek: Tak, jeeli si zwraca na uwag, czas pynie bardzo powoli. Mierz sobie temperatur cztery razy dziennie i bardzo lubi to zajcie, bo spostrzega si przy tym, czym waciwie jest minuta, a tym bardziej caych siedem minut; c dziwnego, e siedem dni tygodnia wydaj si tutaj wiecznoci. Mwisz waciwie. Waciwie powiedzie nie mona odpar Hans Castorp. Siedzia bokiem na barierze, a biaka jego oczu pokryte byy sieci czerwonych yek. Czasu w ogle nie ma waciwie. Jeeli si komu duy, pynie wtedy powoli, jeeli przeciwnie, to upywa prdko, ale przecie nikt nie wie, z jak szybkoci biegnie w rzeczywistoci. Hans Castorp nie zwyk by filozofowa, a jednak pocigao go to.

- 66 -

Joachim zaprzeczy: Jak to! Czas przecie mierzymy. Mamy zegary i kalendarz, i miesic, ktry upyn, upyn tak samo dla ciebie, jak i dla nas wszystkich. A wic uwaaj powiedzia Hans Castorp i nawet podnis do gry palec wskazujcy. Minuta trwa wedug ciebie tak dugo, jak ci si to wydaje, kiedy sobie mierzysz temperatur? Minuta trwa tak dugo... jest czasem, ktrego potrzebuje wskazwka sekundnika, eby dokona caego swego obrotu. Ale ona potrzebuje wanie raz krtszego, a kiedy indziej duszego czasu z naszego punktu widzenia! I rzeczywicie... to znaczy, w rzeczywistoci powtrzy Hans Castorp i tak mocno przycisn palec wskazujcy do nosa, e go zupenie przekrzywi jest to ruch, ruch przestrzenny, prawda? Zaraz, czekaj! Czas mierzymy zatem przestrzeni, ale to jest tak samo, jak gdybymy przestrze chcieli mierzy czasem, co robi przecie tylko ludzie zupenie niewyksztaceni. Z Hamburga do Davos jest dwadziecia osiem godzin no tak, kolej; ale ile bdzie na piechot? A w myli? mniej ni sekunda! Suchaj no rzek Joachim co ci jest waciwie? Zdaje mi si, e pobyt tu u nas ci nie suy. Cicho bd! Czuj, e myl dzi szczeglnie bystro. Czym jest waciwie czas? zapyta Hans Castorp i przegi tak silnie swj nos, e koniec zbiela i caa krew ze ucieka. Czy moesz mi na to odpowiedzie? Przestrze spostrzegamy przecie za pomoc naszych organw zmysowych, za pomoc wzroku i dotyku. No, dobrze. Ale co waciwie jest naszym organem czasu? Czy moesz mi go wymieni? Widzisz, tu zapdziem ci w kozi rg. Ale jake moemy chcie mierzy co, o czym, cile mwic, nic nie wiemy, czego adnej, absolutnie adnej cechy nie znamy! Mwimy: czas upywa. Piknie, niech sobie upywa, ale eby mc go mierzy... Zaraz! Aeby by wymierzalnym, musiaby przecie pyn j e d n o s t a j n i e , a gdzie jest napisane, e tak wanie si dzieje? Dla naszej wiadomoci na pewno tak nie jest, a przyjmujemy to tylko gwoli adu i nasze miary to przecie tylko konwencja... Pozwl mi... Dobrze rzek Joachim w takim razie jest te tylko konwencj, e mam tu na termometrze o cztery kreski za duo! Ale przez te pi kresek musz si tutaj mordowa i nie mog peni suby. To jest obrzydliwe! Masz 37,5? Teraz ju znowu spada. I Joachim wpisa cyfr do swojej tabelki.
- 67 -

Wczoraj, wskutek twojego przyjazdu, miaem prawie 38. Wszyscy, do ktrych przyjedaj gocie, maj podwyszon temperatur. A jednak to jest dobrodziejstwo. Pjd sobie ju rzek Hans Castorp. Mnstwo myli o czasie chodzi mi jeszcze po gowie cay kompleks, mog powiedzie. Nie chc ci jednak teraz tym mczy, i tak masz za wiele kresek. Zapamitam wszystko i pniej bdziemy mogli powrci do tego, moe po drugim niadaniu. Zawoaj mnie, kiedy bdzie czas na niadanie, a teraz take pjd si pooy, to przecie, chwaa Bogu, nie boli. Tak mwic, przeszed midzy barier a szklan przegrod do swojej loggii, gdzie rwnie sta leak i stolik; z pokoju, w ktrym zrobiono ju wzorowy porzdek, wzi sobie Ocean steamships oraz swj adny mikki pled w ciemnoczerwon i zielon kostk i wycign si. Wkrtce i on musia rozpi parasol, bo w czasie leenia soce stawao si nieznone. Hans Castorp z przyjemnoci zauway od razu, e leao si nadzwyczaj wygodnie, nigdy w yciu nie widzia jeszcze tak doskonaego leaka. Szkielet jego o troch staromodnym ksztacie co jednak byo zamierzone, a nie przypadkowe, bo mebel wyglda na nowy wykonany by z politurowanego drzewa barwy czerwonobrunatnej, a materac, pokryty mikkim kretonem, skada si z trzech wysokich poduszek i siga od ng a powyej plecw. Poza tym pod gow przymocowany by za pomoc sznura waek w haftowanej pciennej poszewce, ktry nie by ani za twardy, ani za mikki i mia jakie wyjtkowo kojce dziaanie. Hans Castorp opar jedn rk o szerok, gadk porcz i lea z przymruonymi oczami, nie zajmujc si wcale swoimi Ocean steamships. Surowy i nagi, ale jasno owietlony krajobraz widziany przez uki loggii, wyglda jak obraz w ramie. Hans Castorp przyglda mu si w zamyleniu. Nagle co sobie przypomnia i odezwa si gono: To bya karlica, ta, co nam rano podawaa. Psst! sykn Joachim. Ciszej. Tak, karlica, wic c z tego? Nic, tylko jeszcze nie mwilimy o tym. I marzy dalej. Kiedy si pooy, bya dziesita. Od tego czasu przesza godzina. Bya to zwyka godzina, nieduga i niekrtka. Nagle w ogrodzie i w domu rozlegy si dwiki gongu, najpierw daleko, potem bliej, potem znowu dalej. niadanie rzek Joachim i sycha byo, e wstaje. Hans Castorp podnis si take i wszed do pokoju, eby si troch ogarn. Kuzyni spotkali si na korytarzu i razem zeszli na d. Hans Castorp odezwa si: Wiesz, odpoczem znakomicie. Co to s za leaki? Jeeli mona je tutaj

- 68 -

dosta, to zabior sobie jeden do Hamburga; czuem si na nim jak w niebie. A moe Behrens kaza je zrobi wedug wasnych swych wskazwek? Joachim nie umia na to odpowiedzie. Zdjli palta i weszli razem po raz drugi do jadalni, gdzie cae towarzystwo posilao si ju na dobre. W sali byo biao od mleka: przy kadym nakryciu staa pena, prawie plitrowa szklanka. Nie rzek Hans Castorp siadajc na swoim miejscu midzy szwaczk a Angielk i rozkadajc z rezygnacj na kolanach serwet, chocia czu si jeszcze bardzo syty po pierwszym niadaniu. Nie, na Boga, mleka w ogle pi nie mog, a ju wcale nie teraz. Czy nie ma przypadkiem porteru? zapyta grzecznie karlicy. Niestety, porteru nie byo. Ale obiecaa poda mu piwo kulmbacheskie i rzeczywicie natychmiast je przyniosa. Byo gste, czarne, z brzow pian i doskonale zastpowao porter. Hans Castorp pi chciwie z wysokiej plitrowej szklanki. Jad do tego zimne miso na grzankach. Znowu podawano kasz owsian, a na stole stao duo masa i owocw. Hans Castorp spojrza tylko na to wszystko, bo nie by w stanie je. Przyglda si rwnie kuracjuszom; nie byli ju dla niego zwartym tumem i odrnia poszczeglne osoby. St jego by szczelnie obsadzony, z wyjtkiem jednego miejsca naprzeciw niego, po wskiej stronie stou; powiedziano mu, e jest to miejsce doktora. Bo o ile im czas pozwala, doktorzy brali udzia w oglnych posikach, siadajc przy coraz to innym stole: przy kadym byo jedno takie miejsce dla nich zarezerwowane. Teraz nie byo adnego z nich obu; mwiono, e s zajci przy operacji. Znowu ukaza si w mody czowiek z wsami, opuci gow na piersi i usiad na swym miejscu, z zatroskan i zamylon min. Znowu bya tu owa jasna, szczupa blondynka i jada yk jogurt, jak gdyby nic innego je nie moga. Obok niej siedziaa tym razem jaka maa i ruchliwa starsza pani; mwia co po rosyjsku do milczcego modzieca, ktry smutno na ni spoglda i odpowiada tylko skinieniem gowy, przybierajc wyraz twarzy czowieka, ktry ma w ustach co niesmacznego. Naprzeciwko Hansa Castorpa po drugiej stronie starszej pani siedziaa moda adna dziewczyna z kwitnc cer i wysokimi piersiami, z kasztanowatymi, adnie sfalowanymi wosami, okrgymi, piwnymi, dziecinnymi oczami i z niewielkim rubinem na palcu. Duo si miaa i mwia rwnie tylko po rosyjsku. Hans Castorp usysza, e na imi byo jej Marusia. Zauway te, e Joachim mia powany wyraz twarzy i spuszcza oczy, kiedy si miaa i mwia. Przez boczne drzwi wszed Settembrini i podkrcajc wsa zmierza ku swojemu miejscu przy stole stojcym pod ktem do stou Hansa Castorpa. Gdy usiad, ssie- 69 -

dzi jego wybuchnli gonym miechem: prawdopodobnie powiedzia co zoliwego. Hans Castorp rozpozna rwnie czonkw Stowarzyszenia Jednego Puca. Hermina Kleefeld ze swymi gupimi oczami zdaa do stou umieszczonego przed drzwiami na werand i ukonia si modziecowi z wywinitymi wargami, ktry przedtem tak nieprzystojnie podnis swoj kurtk. Blada jak z koci soniowej panna Levi siedziaa obok tustej pani Iltis z wtrobianymi plamami na twarzy, w gronie obcych osb przy stole, ktry sta w poprzek pokoju, na prawo od Hansa Castorpa. Widzisz, to s twoi ssiedzi szepn Joachim nachylajc si do swego kuzyna... Rosyjskie maestwo przechodzio wanie tu koo Hansa Castorpa w kierunku ostatniego stou na prawo, gorszego stou rosyjskiego, przy ktrym ju jaka rodzina z brzydkim chopcem pochaniaa cae gry kaszy. M by szczupy, jego policzki byy ziemiste i zapade. Mia na sobie brzow skrzan kurtk, a na nogach niezgrabne filcowe buciki zapinane na klamry. Maonka jego, rwnie niska i drobna, w kapeluszu z powiewajcymi pirami, sza obok niego drobnymi kroczkami w juchtowych bucikach na wysokich obcasach. Brudne boa z ptasich pir owijao jej szyj. Hans Castorp przyglda im si z obc sobie bezwzgldnoci, ktra jemu samemu wydaa si brutalna; ale wanie ta brutalno sprawiaa mu pewn nieoczekiwan przyjemno. Patrzy na nich tpym i jednoczenie zaczepnym spojrzeniem. W tej samej chwili z trzaskiem i brzkiem zamkny si za kim drzwi; ale Hans Castorp nie wstrzsn si, jak przy pierwszym niadaniu, tylko lekko si skrzywi, a kiedy chcia zwrci gow w t stron, stwierdzi, e przychodzi mu to z trudem i e nie warto si mczy. Tak wic i tym razem nie dowiedzia si, kto tak niedbale obchodzi si z drzwiami. Pochodzio to std, e piwo, ktre zwykle z lekka go tylko otumaniao, dzisiaj zupenie go oszoomio i sparaliowao tak jak gdyby go kto silnie uderzy po gowie. Powieki ciyy mu jak ow, a jzyk nie mg sprosta mylom, kiedy mody Castorp chcia by grzecznym i rozmow zabawia siedzc obok niego Angielk. Trudno mu nawet byo odwrci spojrzenie, a na domiar zego wypieki na twarzy paliy go rwnie mocno jak wczoraj; wydawao mu si, e ma spuchnite policzki, oddycha z trudem, serce bio mu gucho, niby owinity w jak tkanin motek, a jeeli skutkiem tego wszystkiego nie bardzo cierpia, to tylko dlatego, e czu si jak gdyby po lekkiej dawce chloroformu. Zaledwie jak przez sen spostrzeg, e dr Krokowski przecie jeszcze zdy przyj na niadanie i usiad przy jego stole, chocia doktor raz po raz uwanie mu si przyglda, rozmawiajc jednoczenie po rosyjsku z paniami po swojej prawej rce przy czym mode panienki, mianowicie kwitnca Marusia, jak rwnie wychudzona amatorka jogurtu, pokornie
- 70 -

i wstydliwie spuszczay oczy. Zreszt Hans Castorp zachowywa si rzecz jasna zupenie przyzwoicie, milcza, poniewa jzyk odmawia mu posuszestwa, a noem i widelcem manipulowa z pewn nawet elegancj. Skoro za kuzyn skin na niego i podnis si z miejsca, wsta rwnie, nie patrzc ukoni si wspbiesiadnikom i pewnym krokiem wyszed za Joachimem. Kiedy znowu idziemy werandowa? zapyta, gdy wyszli z domu. Widz, e nie ma tutaj nic przyjemniejszego. Chciabym si ju znowu wycign na swoim wietnym leaku. Czy idziemy na dalek przechadzk?

O jedno sowo za wiele


Nie odrzek Joachim nie wolno mi chodzi daleko. O tej porze, o ile mam czas, schodz troch na d przez Davos-Wie do Uzdrowiska. Ogldam sklepy, ludzi, kupuj, czego mi potrzeba. Przed obiadem leymy tu jeszcze godzin, a potem znowu do czwartej bd o to spokojny. Szli w blasku soca w d drog wjazdow, przeszli ponad strumieniem, przecili wski tor kolejowy, majc przed oczami kolosy gr, z prawej strony zamykajce dolin: Schiahorn, Zielone Wiee i Dorfberg, jak objania Joachim. Na pewnej wyniosoci wida byo cmentarz nalecy do Davos-Wsi, ktry Joachim wskaza mu kocem laski. Wkrtce znaleli si na gwnej drodze, biegncej na wysokoci jednego pitra ponad dnem doliny, wzdu zbocza opadajcego tarasami. Chocia miejscowo nazywaa si Davos-Wie, o wsi waciwie nie mogo by mowy, pozostaa z niej tylko nazwa. Uzdrowisko pochono j cakowicie, rozbudowujc si stale w kierunku doliny tak e ta cz caego osiedla, ktra si nazywaa Wsi, przechodzia niepostrzeenie w Davos-Uzdrowisko. Po obu stronach drogi stay hotele i pensjonaty, wszystkie z licznymi krytymi werandami, balkonami i lealniami, a rwnie mae domki prywatne, w ktrych mona byo wynajmowa pokoje. Tu i wdzie wida byo nowe budowle, w niektrych miejscach droga bya nie zabudowana i otwiera si widok na zielone ki doliny... Hans Castorp zatskni za tym, co stanowio dla jeden z urokw ycia, i znowu zapali cygaro; tym razem, prawdopodobnie dziki dziaaniu wypitego przed chwil piwa, ku swemu wielkiemu zadowoleniu zdoa pochwyci co nieco z upragnionego aromatu; co prawda, udawao mu si to w sabym stopniu i nie za kadym pocigniciem trzeba byo pewnego wysiku nerww, aby zdoby jakie takie zadowolenie, bo ohydny smak skry nadal wybija si na pierwszy plan. Nie chcc
- 71 -

zoy broni walczy przez chwil o przyjemno, ktra bd mu si wymykaa, bd te z daleka ukazywaa szyderczo i w sposb mglisty; wreszcie, zmczony sw niemoc, z obrzydzeniem odrzuci cygaro. Pomimo fatalnego samopoczucia uwaa za swj obowizek bawi kuzyna rozmow i w tym celu stara si przypomnie sobie doskonae uwagi, ktre mia zamiar poprzednio wygosi o czasie. Ale okazao si, e cay kompleks bez reszty wypad mu z pamici i nie mg znale w gowie ani jednej myli dotyczcej czasu. Zacz za to mwi o rzeczach cielesnych i to jako dziwnie. Kiedy sobie drugi raz mierzysz? zapyta. Po obiedzie? Tak, to jest suszne, bo organizm pracuje wtedy najintensywniej, wic to musi wystpi na jaw. Mwic, e i ja mam sobie mierzy temperatur, Behrens chyba artowa przecie Settembrini mia si z tego do rozpuku, bo to zupenie nie miaoby sensu. Zreszt nie mam nawet termometru z sob. To jest najmniejsza przeszkoda powiedzia Joachim. Mgby tu sobie kupi. Tutaj prawie w kadym sklepie mona dosta termometr. Ale po co? Werandowa to co innego, to mog przy sposobnoci, ale mierzy temperatur byoby dla hospitanta za wiele. To ju pozostawiam wam tutaj w grze. Gdybym tylko mg wiedzie cign Hans Castorp, ruchem zakochanego przyciskajc obie rce do serca dlaczego mam cigle bicie serca; to mnie tak niepokoi, musz wci o tym myle. Serce gwatownie bije zawsze wtedy, kiedy czeka kogo jaka wielka rado albo kiedy czowiek si lka, sowem, przy jakich wzruszeniach. Ale jeeli serce bije komu samo z siebie, bez adnego powodu i sensu i, e tak powiem, na wasn rk, jest wtedy w tym co niesamowitego; staraj si mnie zrozumie to tak jak gdyby ciao kroczyo swoimi wasnymi drogami, zupenie niezalenie od duszy, podobnie jak ciao umarego; i ono przecie nie jest naprawd martwe nic podobnego nie istnieje ale yje nadal bardzo intensywnie, i to na wasn rk: rosn mu jeszcze wosy i paznokcie, a i poza tym pod wzgldem fizykalnym i chemicznym panuje w nim, jak syszaem, bardzo ywy ruch. C to za wyraenie rzek Joachim, strofujc. Bya to poniekd moe zemsta za napomnienie, ktre otrzyma dzisiaj rano z powodu dzwoneczkw janczarskich. Ale tak przecie jest naprawd! To jest bardzo ywy ruch! Dlaczego ci to razi? spyta Hans Castorp. Zreszt wspomniaem o tym mimochodem. Chciaem tylko powiedzie, e jest w tym co niesamowitego i mczcego, kiedy ciao yje na wasn rk niezalenie od duszy, i robi si wane, jak przy takim nieumoty- 72 -

wowanym biciu serca. Po prostu szuka si jakiego powodu, jakiego wzruszenia, ktre mogoby to wywoa, jakiego uczucia radoci czy lku, ktre mogoby, e tak powiem, usprawiedliwi ten stan tak przynajmniej ja to odczuwam, mwi tylko o sobie. Tak, tak rzek Joachim z westchnieniem podobnie jest przy gorczce, wtedy w ciele rwnie panuje bardzo ywy ruch, by uy twojego wyraenia, i moe by, e mimo woli doszukujemy si wtedy jakiego wzruszenia, ktre by nadao cho odrobin sensu temu ywemu ruchowi... Ale mwimy o takich przykrych rzeczach rzek drcym gosem i nagle urwa. Hans Castorp wzruszy tylko ramionami, i to zupenie tak samo, jak to czyni wczoraj wieczr Joachim. Szli przez chwil w milczeniu. Po chwili Joachim zapyta: Jak ci si podobaj tutejsi gocie, ci przy naszym stole? Mj Boe odpar Hans Castorp, robic przy tym badawcz i obojtn min nie s chyba bardzo zajmujcy. Wydaje mi si, e przy innych stoach s bardziej interesujcy. Ale moe to tylko zudzenie. Pani Sthr powinna sobie umy wosy, ma takie tuste. A ta Mazurka, czy jak jej tam, wydaje mi si troch gupia. Cigle chichoce i przy tym zatyka sobie usta chustk do nosa. Joachima rozmieszyo to przekrcenie imienia. Mazurka to doskonae! zawoa. Nazywa si Marusia, jeli nie masz nic przeciwko temu to jest tyle co Maria. Tak, ona jest naprawd za mao opanowana, a ma wszelkie powody po temu, eby zachowywa si z umiarem, bo jest powanie chora. Nie wida tego po niej powiedzia Hans Castorp. Wyglda wietnie, a szczeglnie trudno uwierzy, e jest piersiowo chora. To mwic, spojrza porozumiewawczo na kuzyna, ale spostrzeg, e opalona twarz Joachima miaa jaki wygld plamisty, jak zwykle opalone twarze, kiedy krew z nich odpywa; usta jego wykrzywi przy tym aosny grymas, ktry przerazi Hansa Castorpa i skoni do natychmiastowej zmiany tematu; zacz wic dopytywa si o inne osoby, starajc si wymaza z pamici Marusi i wyraz twarzy Joachima, co mu si zreszt w zupenoci udao. Angielka, ktra pia odwar z gogu, nazywaa si miss Robinson. Szwaczka nie bya wcale szwaczk, lecz nauczycielk pastwowej szkoy redniej dla dziewczt w Krlewcu, i to byo powodem jej poprawnego sposobu wysawiania si. Nazywaa si panna Engelhart. Co do ruchliwej starszej pani, to Joachim, chocia od dawna mieszka tutaj na grze, nie zna jej nazwiska. W kadym razie bya cio-

- 73 -

teczn babk amatorki jogurtu, ktrej stale towarzyszya w sanatorium. Ale najciej chorym przy ich stole by dr Blumenkohl, Leon Blumenkohl z Odessy w modzieniec z wsami, zatroskany i zamknity w sobie. Przebywa ju tu od lat... Szli teraz miejskim chodnikiem bya to gwna ulica miejscowoci, do ktrej zjedao si towarzystwo o charakterze niewtpliwie midzynarodowym. Spotykali przechadzajcych si kuracjuszw, przewaanie modych ludzi, eleganckich panw w sportowych ubraniach i bez kapeluszy, panie w biaych spdniczkach i rwnie z odkrytymi gowami. Syszao si jzyk rosyjski i angielski. Po obu stronach cigny si rzdem adne wystawy sklepowe i Hans Castorp, ktrego ciekawo walczya ze znueniem, zmusza si do patrzenia, zatrzyma si nawet dusz chwil przed magazynem md mskich i stwierdzi, e wystawa jest na wysokim poziomie. Potem doszli do rotundy z kryt galeri, w ktrej graa orkiestra. By to Kurhauz. Na kilku kortach grano w tenisa. Dugonodzy, wygoleni modziecy w doskonale zaprasowanych flanelowych spodniach, na gumowych podeszwach i z odwinitymi rkawami, grali z opalonymi i biao ubranymi pannami, ktre pryy si w biegu, aeby wysoko w powietrzu odbi bia jak kreda pik. Nad dobrze utrzymanymi placami unosi si tuman drobniutkiego kurzu. Kuzyni usiedli na jednej z wolnych awek, aeby przyglda si grze i krytykowa. Nie grywasz tu zupenie? spyta Hans Castorp. Nie wolno mi odpar Joachim. My musimy lee, wiecznie lee... Settembrini powiada, e yjemy w pozycji poziomej, e uprawiamy poziome rzemioso* to jeden z jego kiepskich dowcipw. Ci, ktrzy tu graj, s zdrowi albo te czyni to wbrew zakazowi. Zreszt nie graj przecie powanie, raczej dla woenia kostiumu... A co si tyczy zakazw, to jest wicej rzeczy zabronionych, ktre si tutaj uprawia, np. poker, a w niektrych hotelach nawet petits chevaux ** u nas za to wyrzucaj, bo to ma by najszkodliwsze, ale niektrzy wymykaj si po wieczornej kontroli i graj. w ksi, od ktrego Behrens otrzyma swj tytu, podobno robi to zawsze. Hans Castorp ledwie mg sucha. Usta mia otwarte, bo trudno mu byo oddycha przez nos, chocia nie mia kataru. Doznawa niejasnego uczucia przykroci, e rytm jego serca, walcego jak motem, nie zgadza si z rytmem muzyki. I wrd tego poczucia wewntrznego nieadu i sprzecznoci zmorzya go senno, ale Joachim wsta i przypomnia, e trzeba wraca.
* ...poziome rzemioso chodzi tu o prostytucj. ** Petits chevaux (franc.) koniki, gra hazardowa. - 74 -

W milczeniu zmierzali ku domowi. Hans Castorp potkn si kilka razy na rwnej drodze i umiecha si aonie z tego powodu. Kulawy sucy zawiz ich wind na gr. Z krtkim do widzenia rozstali si przed numerem trzydziestym czwartym. Hans Castorp przeszed przez pokj na werand i, tak jak sta, run na leak. Nie zmieniajc nawet przypadkowo obranej pozycji pogry si w psen, czujc wci przy tym przykre i niespokojne bicie serca.

Naturalnie, kobieta!
Jak dugo spa, nie wiedzia. Kiedy nadszed waciwy czas, zadwicza gong, ale nie wzywa jeszcze do jedzenia, napomina tylko, eby si przygotowa; a poniewa Hans Castorp o tym wiedzia, wic lea dalej, pki dwik metaliczny nie zabrzmia po raz wtry i nie ucich. Kiedy Joachim przyszed po niego, Hans Castorp chcia si przebra, ale Joachim ju na to nie pozwoli. Nienawidzi niepunktualnoci i gardzi ni. Czy mona doj do czego w yciu i wyzdrowie, aeby mc suy w wojsku tak mwi jeeli nie ma si nawet do siy woli, aby nie spni si na obiad. Naturalnie, mia racj, i Hans Castorp mg tylko zauway, e nie jest przecie chory, natomiast w najwyszym stopniu picy. Umy prdko tylko rce i po raz trzeci tego dnia zeszli do sali jadalnej. Gocie wchodzili przez oba wejcia, a nawet z drugiej strony, przez drzwi od werandy, ktre teraz byy otwarte; wkrtce zajli wszystkie miejsca przy siedmiu stoach, tak jak gdyby wcale nie byli wstawali; takie przynajmniej wraenie odnis Hans Castorp wraenie, ma si rozumie, cakiem bezpodstawne i niedorzeczne, ktremu jednak w swym odurzeniu nie umia si przez chwil oprze, a ktre sprawiao mu nawet pewn przyjemno; w kadym razie kilkakrotnie w cigu obiadu stara si je przywoa z powrotem i za kadym razem zudzenie byo zupene. Ruchliwa starsza pani wygadywaa co nadal, niewyranie jak zwykle, w siedzcego po drugiej stronie stou doktora Blumenkohla, ktry sucha z min zatroskan. Jej szczupa siostrzenica jada wreszcie co innego ni jogurt, mianowicie gst zup crme dorge*, roznoszon na talerzach przez kelnerki; ale po kilku ykach odsuna talerz, nie tykajc reszty. adna Marusia tumia swj chichot, wtykajc do ust chusteczk, z ktrej rozchodzi si pomaraczowy zapach. Miss Robinson czytaa te same, okrgym pismem skrelone listy, ktre czytaa ju dzisiaj rano. Widocznie nie umiaa ani sowa po niemiecku i nie chciaa si nauczy. Joachim,
* Crme dorge (franc.) kleik jczmienny. - 75 -

jako grzeczny kawaler, powiedzia jej po angielsku co o pogodzie, ale ona, ujc, co tylko odburkna i znowu pogrya si w milczeniu. Co si tyczy pani Sthr w szkockiej bluzce wenianej, to bya dzisiaj przed poudniem badana i opowiadaa o tym, niekulturalnie si krygujc i wyszczerzajc zajcze zby. Z prawej strony u gry, skarya si, ma jeszcze szmery, a poza tym pod lew opatk dwik jest jeszcze bardzo skrcony, wic stary powiedzia, e jeszcze pi miesicy musi tu zosta. Tak bya nieogadzona, e radc dworu Behrensa nazywaa starym. Poza tym oburzaa si, e stary nie siedzi dzisiaj przy jej stole. Z tourne wynikaoby (miaa na myli prawdopodobnie turnus), e dzisiaj jest kolej na jej st, a tymczasem stary znowu usiad przy ssiednim stole z lewej strony (radca Behrens siedzia tam rzeczywicie, spltszy przed talerzem swoje wielkie donie). Ale jest to zupenie zrozumiae, mwia, bo tam jest miejsce tej grubej pani Salomon z Brukseli, ktra nawet w powszedni dzie dekoltuje si do obiadu, a staremu widocznie to si podoba, chocia ona, pani Sthr, nie pojmuje tego, bo przecie przy kadym badaniu stary widzi tyle z pani Salomon, ile tylko chce. Potem, z wielkim podnieceniem, opowiadaa szeptem, e wczoraj wieczorem na oglnej lealni, mianowicie tej, ktra si znajduje na dachu, nagle zgaszono wiato, i naturalnie w celach, ktre nazywaa zupenie przejrzystymi. Stary mia to zauway i krzycza tak, e sycha byo w caym zakadzie. Sprawcy znowu, naturalnie, nie znaleziono, chocia nie potrzeba przecie skoczy uniwersytetu, eby odgadn, i zrobi to kapitan Miklosich z Bukaresztu, ktremu w ogle w towarzystwie pa nigdy nie jest dosy ciemno; jest to czowiek bez adnego wyksztacenia i nic mu nie pomaga, e chodzi w gorsecie, bo jest to po prostu dzikie zwierz, tak, prawdziwe dzikie zwierz powtrzya pani Sthr stumionym gosem, a na jej czole i grnej wardze wystpiy kropelki potu. Cae Davos wie przecie, jaki stosunek czy z nim pani konsulow Wurmbrand z Wiednia tutaj nie mona ju mwi o jakim s e k r e t n y m stosunku. Bo nie do, e codziennie ten kapitan przychodzi do pokoju pani konsulowej, kiedy ta jeszcze ley w ku, i jest obecny przy calutkiej jej porannej toalecie, ale w zeszy wtorek o p u c i pokj Wurmbrand dopiero o wicie, o godzinie czwartej rano zapaa go na tym pielgniarka modego Franza z numeru dziewitnastego, ktremu przed kilku dniami nie zdoano zrobi sztucznej odmy, i tak si zawstydzia, e omylia si w numerze drzwi i znalaza si nagle w pokoju prokuratora Paravanta z Dortmundu... Wreszcie pani Sthr wygosia dusz przemow o kosmicznym zakadzie, w ktrym na dole, w Davos-Wsi, kupuje wod do ust. Joachim nieruchomo wpatrywa si w swj talerz. Obiad by rwnie obfity, jak wietnie przyrzdzony. Wliczajc we poywn
- 76 -

zup, skada si z nie mniej ni szeciu da. Po rybie byo garnirowane miso, potem bukiet jarzyn, pieczony drb, legumina, smakiem swym nie ustpujca tej, ktr Hans Castorp jad wczoraj na kolacj, wreszcie ser i owoce. Kady pmisek obnoszono dwa razy i nie na prno. Nakadano sobie na talerze i pochaniano olbrzymie iloci wilczy apetyt panowa w tej sali, dziki gd, ktrego widok byby moe przyjemny, gdyby jednoczenie nie sprawia jakiego niesamowitego, a nawet odpychajcego wraenia. Nie tylko ci weselsi, ci, co beztrosko gawdzili i obrzucali si nawzajem kulkami z chleba, wykazywali zdolnoci w tym kierunku, ale i tamci, spokojni i smutni, ktrzy w przerwach midzy daniami opierali gow na rku i patrzyli ponuro przed siebie. Jaki niedorostek, siedzcy przy stole po lewej stronie, sdzc z wieku ucze gimnazjalny, ze zbyt krtkimi rkawami i w grubych okrgych okularach, wszystko, co nakada sobie na talerz, przede wszystkim drobniutko kraja i miesza w jedn papk; potem pochyla si nad ni i pochania j, sigajc od czasu do czasu serwetk pod okulary, aeby otrze sobie oczy nie wiadomo, co tam byo do otarcia: pot czy zy. Podczas obiadu zdarzyy si dwa wypadki, ktre zwrciy na siebie uwag Hansa Castorpa, o ile pozwalao mu na to jego samopoczucie. Przede wszystkim byo to przy rybie znowu trzasny oszklone drzwi. Hans Castorp drgn i w przystpie zoci powiedzia sobie, e tym razem musi koniecznie przyapa sprawc. Nie tylko pomyla to, ale nawet powiedzia to sobie nieznacznymi ruchami warg tak wana bya dla niego ta sprawa. Musz si dowiedzie! szepn z przesadn pasj, tak e nawet miss Robinson i nauczycielka spojrzay na niego zdziwione. Odwrci si przy tym caym ciaem na lewo i wytrzeszczy przekrwione oczy. Przez jadalni sza jaka pani, raczej moda dziewczyna, redniego wzrostu, w biaym swetrze i kolorowej spdnicy, z rudawoblond warkoczami, okalajcymi po prostu gow. Hans Castorp dojrza niewiele z jej profilu, prawie nic. Sza cicho, bez szmeru co dziwnie si nie zgadzao z jej haaliwym wejciem sza jakby skradajc si, z lekka wycignwszy gow, i zmierzaa do ostatniego stou, na lewo, ustawionego pod ktem prostym do drzwi, ktre prowadziy na werand; by to tzw. lepszy st rosyjski; trzymaa przy tym jedn rk w kieszeni obcisego swetra, drug podniosa do gry, aeby poprawi sobie wosy. Hans Castorp spojrza na t rk specjalne znaczenie przywizywa zawsze do rk i ilekro poznawa kogo nowego, szczegln uwag zwraca przede wszystkim na t cz ciaa. Rka, ktra poprawiaa wosy, nie bya tak wypielgnowana i delikatna jak rce pa nalecych do sfery towarzyskiej modego Hansa Castorpa. Do szeroka, o zbyt krtkich palcach, miaa w sobie co prymitywnego i dziecinnego, co z rki uczennicy; paznokcie jej na pewno nie znay manicure, byy, rwnie jak u uczennicy,
- 77 -

byle jak obcite noyczkami, a skrka na bokach, jakby troch postrzpiona, wiadczya prawie o maym naogu obgryzania paznokci. Hans Castorp domyli si raczej tego wszystkiego, ni dojrza wyranie odlego bya przecie zbyt wielka. Skinieniem gowy przywitaa towarzystwo przy stole i usiadszy po jego wewntrznej stronie tyem do sali, obok dra Krokowskiego, ktry tam rezydowa, odwrcia gow i przez rami przelotnie obejrzaa publiczno, wci jeszcze trzymajc rk przy wosach. Hans Castorp zdoa wtedy zauway, e miaa szerokie koci policzkowe i wskie oczy... Niejasne wspomnienie czego i kogo odezwao si w nim na krtk chwil... Naturalnie, kobieta! pomyla Hans Castorp i znowu wyszepta te sowa tak gono, e nauczycielka, panna Engelhart, zrozumiaa je. Chuda starsza panna umiechna si, wzruszona. To jest Madame Chauchat rzeka. Jest tak nonszalancka. Zachwycajca kobieta. Wypieki na twarzy panny Engelhart wzmocniy si o jeden ton, co zreszt zdarzao si, ilekro zaczynaa co mwi. Francuzka? zapyta surowo Hans Castorp. Nie, Rosjanka odpowiedziaa panna Engelhart. Moe m jej jest Francuzem lub francuskiego pochodzenia. Nie wiem tego na pewno. Czy to ten tam? spyta Hans Castorp, cigle jeszcze rozdraniony, i wskaza na pana z obwisymi ramionami, siedzcego przy lepszym stole rosyjskim. O nie, jej ma tu nie ma odpowiedziaa nauczycielka. Nie byo go tu jeszcze i nikt go tu nie zna. Mogaby przyzwoicie drzwi zamyka! powiedzia Hans Castorp. Zawsze tak nimi trzaska. To przecie nie jest sposb. A poniewa nauczycielka przyja t nagan z pokornym umiechem, jakby sama bya tu winna, nie byo wicej mowy o Madame Chauchat. Drugie zdarzenie polegao na tym, e dr Blumenkohl na chwil opuci sal nic wicej. Nagle twarz jego spospniaa jeszcze bardziej, spojrzenie przybrao wyraz bardziej zatroskany, ni zwykle, po chwili skromnym ruchem odsun krzeso i wyszed. Przy tej sposobnoci w penym wietle ukaza si brak kultury pani Sthr, bo prawdopodobnie jedynie ordynarne zadowolenie, e jest mniej chora ni Blumenkohl, podyktowao jej na wp wspczujcy, na wp szyderczy komentarz: Biedak, patrzy ju na ksi obor. Ju znowu musi si naradza z niebieskim

- 78 -

Henrykiem*. Bez najmniejszego wysiku, z tp ignorancj wypowiedziaa to groteskowe okrelenie niebieski Henryk; Hans Castorp zdrtwia z przeraenia, a zarazem mia ochot mia si, kiedy to usysza. Dr Blumenkohl powrci zreszt po kilku minutach i, rwnie skromnie jak wyszed, zaj z powrotem swoje miejsce przy stole i zacz je dalej. Podobnie jak inni, jad bardzo wiele, nakadajc sobie zawsze dwa razy na talerz, w milczeniu i z zatroskanym obliczem. Obiad si skoczy. Dziki zrcznej usudze karlica uwijaa si przy tym najszybciej trwa tylko dobr godzin. Hans Castorp, ciko dyszc i sam dobrze nie wiedzc, jak si znalaz na grze, lea znowu na swoim doskonaym leaku, bo werandowanie po obiedzie, a do podwieczorku, byo nawet najwaniejsze i naleao go cile przestrzega. Drzema z bijcym sercem, oddychajc przez usta; lea pomidzy ciankami z matowego szka, ktre go oddzielay z jednej strony od Joachima, a z drugiej od rosyjskiego maestwa. Kiedy uy swej chusteczki, zaczerwienia si od krwi, ale nie mia dosy siy, eby si nad tym zastanowi, chocia z natury lka si o siebie i by skonny do lekkiej hipochondrii. Zapali sobie znowu Mari Mancini, i tym razem wypali j do koca, nie zwracajc uwagi na to, jaki ma smak. Czujc zawrt gowy, nieswj i senny, rozmyla, co za dziwne rzeczy dziej si z nim tutaj w grze. Dwa lub trzy razy wstrzsn nim wewntrzny miech, kiedy sobie przypomnia okropne okrelenie, jakiego uya przy stole niewyksztacona pani Sthr.

Pan Albin
Na dole w ogrodzie powiewaa fantazyjna chorgiew z lask Eskulapa. Niebo zacigno si znowu rwnomiernie chmurami, promienie soneczne skryy si i nagle powiao niegocinnym chodem. Oglna lealnia bya pena ludzi; dolatyway z niej rozmowy i chichoty. Bagam pana, panie Albinie, niech pan odoy n albo niech go pan schowa do kieszeni, bo moe si zdarzy nieszczcie skary si jaki wysoki, drcy gos kobiecy. A potem: Ale na mio Boga, drogi panie Albinie, niech pan oszczdza nasze nerwy i usunie sprzed naszych oczu to mordercze narzdzie! wtrcia si inna pani. Na
* ...z niebieskim Henrykiem aluzja do powieci Gottfrieda Kellera Zielony Henryk. Przekrconym tytuem tej powieci nazywa pani Sthr kieszonkow spluwaczk, uywan przez chorych w sanatorium. - 79 -

co mody blondyn, ktry z papierosem w ustach siedzia na pierwszym leaku z brzegu, odpowiedzia zuchwaym tonem: Ani mi si ni. Panie pozwol mi chyba pobawi si troch moim noem! Tak, ten n jest wyjtkowo ostry, kupiem go w Kalkucie od pewnego lepego czarownika... Czarownik poyka ten n, a jego pomocnik wykopywa go natychmiast z ziemi w odlegoci pidziesiciu krokw... Czy chce pani zobaczy? Jest o wiele ostrzejszy ni brzytwa. Wystarczy lekko dotkn ostrza, a wchodzi w ciao jak w maso. Zaraz pani poka... i pan Albin wsta z krzesa. Podnis si krzyk i pisk. Nie, poka pastwu lepiej mj rewolwer! rzek pan Albin. To bdzie bardziej interesujce. Przeklte narzdzie. Wali z tak si. Zaraz go przynios z mego pokoju. Panie Albinie, drogi panie Albinie, niech pan tego nie robi! podnis si krzyk, ale pan Albin opuszcza ju lealni, aby si uda do swojego pokoju. By to czowiek bardzo jeszcze mody, niedbay, z row twarz dziecka i nieduymi baczkami przy uszach. Panie Albinie woaa za nim jaka pani niech pan lepiej przyniesie swoje palto i woy je, niech pan to zrobi dla mnie. Sze tygodni lea pan na zapalenie puc, a siedzi pan tutaj bez palta i nawet bez pledu i pali pan papierosy. To jest kuszenie Pana Boga, sowo honoru daj! Ale on zamia si szyderczo i ju po kilku minutach powrci z rewolwerem. Pisk, jeszcze gupszy ni poprzednio, podnis si na lealni i sycha byo, jak ludzie, chcc zeskoczy z leakw, plcz si w swoich derkach i upadaj. Prosz tylko zobaczy, jakie to mae i byszczce powiedzia pan Albin ale jeeli tutaj nacisn, to chwyci... Nowy pisk. Jest naturalnie nabity ostrymi nabojami cign pan Albin. W tym bbnie, ktry za kadym strzaem robi cz obrotu, siedzi sze nabojw. Zreszt przechowuj go nie dla artw rzek, spostrzegszy, e wraenie powoli sabnie; schowa rewolwer do wewntrznej kieszeni marynarki, usiad znowu na leaku, zaoywszy nog na nog, i zapali nowego papierosa. Stanowczo nie dla artw powtrzy i zacisn wargi. A po co, w jakim celu? spytao kilka gosw, w ktrych zabrzmiaa obawa i niepokj. To straszne! zawoa kto nagle. Pan Albin skin gow. Widz, e pastwo zaczynaj rozumie rzek. Rzeczywicie mam go w tym celu cign dalej jakby nigdy nic, pomimo przebytego zapalenia puc wdychajc i wypuszczajc wielkie kby dymu. Trzymam go w pogotowiu, a do dnia, w ktrym bd mia dosy tego caego baaganu i kiedy bd mia honor najunieniej si poegna. To wcale nietrudno... Przestudiowaem t spraw i wiem ju doskonale, w co naley wypali. (Przy sowie wypali kto gono krzykn).
- 80 -

Serce nie wchodzi tu w gr... Niewygodnie jest w nie mierzy... wol te od razu straci przytomno, a osign to aplikujc sobie tak pikn i malutk rzecz, to obce ciao, o tutaj, w ten interesujcy organ... I pan Albin wskaza palcem na swoj krtko ostrzyon blond gow. Naley przyoy w ten sposb pan Albin wyj znowu z kieszeni swj niklowany rewolwer i par razy stukn sobie luf w skro. Tutaj, powyej ttnicy... Nawet bez lustra jest to prosta sprawa... Teraz wybuchn zbiorowy bagalny protest, w ktry wmieszao si czyje gone kanie. Panie Albinie, panie Albinie, niech pan odejmie rewolwer od skroni, na to nie mona patrze! Pan jest jeszcze mody, pan wyzdrowieje, pan powrci do ycia i bdzie si pan cieszy powszechn yczliwoci. Sowo honoru daj! Ale niech pan woy palto, niech pan si pooy i przykryje, niech pan nie zaniedbuje kuracji! Niech pan nie odpdza masaysty, kiedy przychodzi pana natrze spirytusem. Niech pan przestanie pali, panie Albinie bagamy pana o pana ycie, o paskie mode, cenne ycie! Ale pan Albin by nieubagany. Nie, nie, zostawcie mnie w spokoju, ju dobrze, bardzo dzikuj. Jeszcze nigdy adnej kobiecie niczego nie odmwiem, ale przecie to nonsens przeciwstawia si losowi. Jestem ju tutaj trzeci rok... Mam dosy i przestaj bra udzia w tej zabawie czy mona bra mi to za ze? Jestem nieuleczalnie chory tak jak panie mnie tu widz, nieuleczalnie chory. Tylko ze wzgldu na honor zakadu i ze wstydu radca dworu ukrywa to jeszcze troch przede mn. Dajcie mi wic troch swobody bo c mi wicej pozostaje! To jest tak, jak w gimnazjum, kiedy ucze dowiaduje si, e zostaje na drugi rok: nie jest ju pytany i nie ma nic do roboty. Doszedem wreszcie do bogiego stanu, nic ju nie potrzebuj robi, machnito na mnie rk i miej si z tego wszystkiego. Czy mog suy czekolad? Prosz, niech pastwo bior! O nie, nie zabraknie mi, mam mnstwo czekolady w pokoju: osiem bombonierek, pi tabliczek Gala-Peter i cztery funty Lindta wszystko to dostaem od tutejszych pa, kiedy miaem zapalenie puc... Nagle odezwa si jaki gruby gos, nakazujcy cisz. Pan Albin zamia si krtko miechem niespokojnym i urywanym. W lealni zrobio si cicho, tak cicho, jak gdyby nagle wszystkich sen ogarn albo duch jaki przelecia nad gowami; dziwnie pobrzmiewao jeszcze w milczeniu echo wypowiedzianych uprzednio sw. Hans Castorp nasuchiwa jeszcze, a ostatnie gosy umilky, i chocia zdawao mu si, e pan Albin zapewne jest zwyczajnym durniem, nie potrafi jednak obroni si przed lekkim uczuciem zazdroci. Szczeglnie uderzyo go porw- 81 -

nanie zaczerpnite z ycia szkolnego, bo sam musia powtarza pit klas i pamita dobrze wczesny, troch przykry, ale jednoczenie zabawny stan beztroskiego zaniedbania, w jakim znajdowa si podczas ostatniego kwartau, kiedy wycofa si z wycigu i mg si do woli mia z tego wszystkiego. Trudno jest sprecyzowa jego uczucia w tej chwili, bo byy niejasne i popltane. Wydawao mu si, e honor ma wprawdzie swoje dobre strony, ale e ma je take haba, a nawet, e dobre strony haby s nieograniczone. I kiedy prbowa wczu si w stan pana Albina i dokadnie wyobrazi sobie, jak to jest, gdy ostatecznie przestaj czowieka krpowa wszystkie wymagania honoru i mona bez reszty korzysta z nie ograniczonych niczym dodatnich stron haby, odczu nagle tak nieokieznan rozkosz, e ogarno go przeraenie, a serce jego przez pewien czas bio jeszcze gwatowniej.

Szatan robi niegodne propozycje


Pniej straci przytomno. Kiedy obudzia go rozmowa toczca si za lew przegrod, na jego zegarku byo wp do czwartej. Dr Krokowski, ktry o tej porze bez radcy Behrensa obchodzi chorych, rozmawia po rosyjsku ze le wychowanym rosyjskim maestwem, pyta, jak si zdawao, o zdrowie ma i kaza sobie poda jego tabelk temperatury. Potem jednak kontynuowa swoje wizyty nie wzdu balkonu, lecz okry korytarzem pokj Hansa Castorpa i wszed przez drzwi do pokoju, w ktrym mieszka Joachim. Hansa Castorpa dotkn nieco fakt, e w ten sposb zatoczono uk dokoa niego, pozostawiajc go po swej lewej rce; co prawda, nie mia bynajmniej ochoty do rozmowy w cztery oczy z drem Krokowskim. No tak, on by wanie zdrowy i nie liczy si tu wcale, bo tutaj w grze, myla sobie, ten, kto ma honor by zdrowym, nie wchodzi wcale w rachub i nikt si o niego nie troszczy; ale ten zwyczaj gniewa troch modego Castorpa. Dr Krokowski zabawi u Joachima dwie lub trzy minuty, po czym poszed dalej, ju wzdu balkonu. Joachim zawoa na Hansa Castorpa, e mona ju wstawa i przygotowywa si do podwieczorku. Dobrze odrzek i podnis si z leaka. Ale na skutek dugiego leenia czu zawrt gowy, a psen nie pokrzepi go bynajmniej i wywoa znowu przykre wypieki na policzkach, chocia jednoczenie czu lekkie dreszcze moe lec by niedostatecznie przykryty. Umy sobie oczy i rce, przyczesa wosy, doprowadzi do porzdku ubranie i jednoczenie z Joachimem wyszed na korytarz.

- 82 -

Czy sysza, co mwi ten pan Albin? zapyta, kiedy schodzili ze schodw... Ma si rozumie odpowiedzia Joachim. Naleaoby go wzi w karby. Przeszkadza tu w poobiednim odpoczynku i tak denerwuje panie, e o cae tygodnie cofa je w kuracji. To jest powany brak subordynacji, ale nie znajdzie si nikt, kto by go zadenuncjowa. A zreszt, dla wikszoci takie gadanie stanowi przecie podan rozrywk. Czy uwaasz za moliwe zapyta Hans Castorp aby on bra na serio t swoj, jak j nazywa, prost spraw i aby chcia zaaplikowa sobie to obce ciao? Ach, owszem odpowiedzia Joachim. Cakiem niemoliwe to nie jest. Tutaj w grze zdarzaj si takie rzeczy. Na dwa miesice przed moim przyjazdem pewien student powiesi si tu w lesie po generalnym badaniu. Podczas pierwszych dni mojego pobytu duo jeszcze o tym mwiono. Hans Castorp ziewn, wzburzony, i owiadczy: Wiesz, dobrze si tutaj u was nie czuj; tego nie mog powiedzie. Zdaje mi si, e nie bd mg pozosta, e bd musia wyjecha, czy wziby mi to za ze? Wyjecha! Co ci na myl przychodzi! zawoa Joachim. To nonsens przecie dopiero przyjechae. Pierwszy dzie nie jest miarodajny! Ach, Boe, czy to cigle jeszcze pierwszy dzie? Mam wraenie, e jestem tu w grze od bardzo dawna. Tylko nie zaczynaj znowu mdrkowa na temat czasu! powiedzia Joachim. Dzisiaj rano zupenie zawrcie mi w gowie. Bd spokojny odpar Hans Castorp ju nie pamitam tego caego kompleksu, a poza tym nie mog ju tak jasno myle jak poprzednio... A wic teraz bdzie herbata. Tak, a potem pjdziemy na spacer jak dzi rano, znowu do tej samej awki. Dobrze, ale mam nadziej, e nie spotkamy ju Settembriniego. Uprzedzam ci z gry, e nie mog ju dzisiaj bra udziau w adnej uczonej rozmowie. W jadalni podawano wszelkie napoje, jakie tylko mogy wchodzi w gr o tej porze. Miss Robinson pia znowu krwistoczerwony odwar z gogu, a amatorka jogurtu jada go yk. Poza tym byo mleko, herbata, kawa, czekolada, a nawet ros, i wszyscy gocie, cho po sutym obiedzie spdzili dwie godziny w pozycji lecej, z zapaem smarowali sobie masem wielkie kawaki ciasta z rodzynkami.

- 83 -

Hans Castorp kaza sobie poda herbat i macza w niej sucharki. Sprbowa rwnie marmolady. Dokadnie obejrza ciasto z rodzynkami, ale dosownie wzdrygn si cay na myl o zjedzeniu choby maego kawaka. I znowu, ju po raz czwarty, siedzia na swoim miejscu w jadalni ze sklepionym sufitem, malowanym w naiwne desenie. Troch pniej, o godzinie sidmej, znalaz si tam po raz pity, podczas kolacji. W czasie pomidzy tymi posikami by na krtkiej przechadzce i doszed do awki pod ska przy rynnie z wod. O tej porze spacerowao po tej drodze wielu pacjentw, tak e kuzyni czsto musieli si kania. Potem znowu werandowali przez ptorej godziny; czas ten min szybko i pozbawiony by wszelkiej treci. Podczas leenia Hans Castorp mia silne dreszcze. Do kolacji przebra si starannie; siedzc pomidzy miss Robinson i nauczycielk, jad zup jarzynow, pieczone i smaone miso z garniturem, dwa kawaki tortu, ktry zawiera wszystko: ciasto makaronikowe, krem malany, czekolad, marmolad i marcypan, wreszcie zakoczy doskonaym serem i pumperniklem. Znowu kaza sobie poda butelk kulmbachera, ale wypiwszy p szklanki, poczu, e powinien pooy si do ka. W gowie szumiao mu, powieki ciyy jak ow, serce bio jak motem, a na domiar zego wmwi w siebie, e liczna Marusia, ktra, pochylona do przodu, krya twarz w rce ozdobionej maym rubinem, mieje si wanie z n i e g o , chocia tak usilnie stara si nie da do tego najmniejszego powodu. Jakby z wielkiej odlegoci sysza, jak pani Sthr opowiadaa czy twierdzia co takiego, co mu si wydawao zupen bzdur i budzio w nim niepewno i wtpliwo, czy aby dobrze syszy, czy te moe wynurzenia pani Sthr przeksztacaj si w jego gowie w niedorzecznoci. Twierdzia mianowicie, e umie przyrzdza dwadziecia osiem rodzajw rnych sosw do ryb; ma odwag zarczy, e tak jest, chocia jej wasny ma ostrzega j, by o tym nie mwia. Nie gadaj o tym! mia jej powiedzie bo nikt ci nie uwierzy, a jeeli nawet uwierzy, to ci na pewno wymieje. A jednak pragnie dzisiaj raz wreszcie powiedzie i otwarcie oznajmi, e w istocie umie robi dwadziecia osiem rnych sosw do ryb. Biednemu Hansowi Castorpowi wydawao si to czym tak straszliwym, e przelk si, potar rk czoo i zupenie zapomnia dogry do koca i pokn kawaek pumpernikla z chesterem, ktry wanie mia w ustach. u go jeszcze, kiedy ju wstawano od stou. Wyszli wprost do hallu przez oszklone drzwi po lewej stronie, te fatalne drzwi, ktre zawsze trzaskay. Prawie wszyscy gocie obrali t drog, bo okazao si, e o tej godzinie, po kolacji, odbywa si w hallu i przylegych salonach co w rodzaju towarzyskiego zebrania. Gocie podzielili si na mae grupy i, stojc, rozmawiali. Niektrzy zasiedli do gry przy dwch obitych zielonym suknem rozkadanych stoli- 84 -

kach; przy jednym grano w domino, przy drugim w brida; byli tu wycznie modzi ludzie, midzy innymi pan Albin i Hermina Kleefeld. W pierwszym salonie znajdowao si te kilka interesujcych zabawek optycznych: stereoskop, przez ktrego soczewki wida byo ustawione wewntrz fotografie, na przykad weneckiego gondoliera, w sztywnej i martwej postawie; nastpnie kalejdoskop w ksztacie maej lunety; kiedy si przykadao oko do jego soczewek i lekko obracao rk piercie umieszczony na kocu, ukazyway si coraz to inne cudowne arabeski i gwiazdy. Wreszcie stroboskop, do ktrego wstawiao si wstg kinematograficznego filmu, a potem, obracajc go i patrzc przez szpary, ogldao si mynarza walczcego wrcz z kominiarzem, nauczyciela wymierzajcego kar chosty uczniowi, fikajcego linoskoczka i par wieniakw, wykonujcych jaki wiejski taniec. Hans Castorp, z rkami zzibnitymi, wspartymi na kolanach, przez duszy czas zabawia si kadym z tych przyrzdw. Posta rwnie przez chwil przy bridu, gdzie nieuleczalnie chory pan Albin z obwisymi kcikami ust i z niedbaymi ruchami wiatowca manewrowa kartami. W rogu pokoju siedzia dr Krokowski, ywo i serdecznie rozmawiajc z pkolem pa, wrd ktrych bya pani Sthr, pani Iltis i panna Levi. Gocie nalecy do lepszego stou rosyjskiego zebrali si w ssiednim saloniku, odgrodzonym tylko portierami od pokoju, gdzie grano. Oprcz Madame Chauchat siedzieli tam: jaki chuderlawy blondyn z brod, z wkls klatk piersiow i wytrzeszczonymi oczami; moda, ciemna brunetka, o oryginalnym i humorystycznym typie, ze zotymi kolczykami i rozwichrzonymi wosami; nastpnie dr Blumenkohl, ktry doczy si do tego towarzystwa, i jeszcze dwch modych ludzi o obwisych ramionach. Madame Chauchat miaa na sobie niebiesk sukni z biaym koronkowym konierzem. Siedziaa w centralnym punkcie caej grupy, na kanapie, przy okrgym stoliku pod tyln cian pokoju, z twarz zwrcon ku pokojowi gry. Hans Castorp, patrzc krytycznie na t le wychowan kobiet, myla sobie w duchu: jest co takiego, co ona mi przypomina, ale nie wiem, co by to by mogo... Jaki wysoki, mniej wicej trzydziestoletni pan, z przerzedzonymi wosami na gowie, trzy razy z rzdu przegra na krtkim brzowym fortepianie marsz weselny ze Snu nocy letniej; a kiedy panie go o to poprosiy, zacz gra ten melodyjny utwr po raz czwarty, kadej z nich po kolei zagldajc gboko w oczy. Czy wolno zapyta pana o zdrowie, inynierze? zapyta Settembrini, ktry z rkami w kieszeniach spodni krci si wrd goci, i podszed do Hansa Castorpa... Wci jeszcze mia na sobie szar, wochat marynark oraz jasne spodnie w krat. Umiecha si, znowu widok delikatnie ironicznego wyrazu ust pod czarnymi ukami wsw podziaa jakby otrzewiajco na Hansa Castorpa.
- 85 -

Zreszt patrzy na Wocha z min dosy gupi, ze zwiotczaymi wargami i przekrwionymi oczyma. A, to pan rzek. Od razu poznaem, to pana spotkalimy dzisiaj rano na grze przy awce... przy rynnie z wod. Czy pan da wiar cign, cho zdawa sobie spraw, e nie powinien tego mwi e w pierwszej chwili zrobi pan na mnie wraenie kataryniarza?... Naturalnie, to byo zupenie od rzeczy doda, widzc, e spojrzenie Settembriniego przybrao wyraz chodny i badawczy straszliwy nonsens jednym sowem! Nie mog teraz poj nawet, w jaki sposb... Niech pan si uspokoi, to nic nie szkodzi odpar po chwili Settembrini, ktry czas jaki milczco obserwowa Hansa Castorpa. A jak pan spdzi dzie, swj pierwszy dzie w tym miejscu rozrywkowym? Dzikuj bardzo. Zupenie przepisowo odpar Hans Castorp. Przewanie w pozycji poziomej, jak to pan podobno lubi nazywa. Settembrini umiechn si. By moe, e kiedy tak powiedziaem rzek. Czy czas si panu nie duy? I duy, i zarazem mkn szybko, jak si komu podoba odpowiedzia Hans Castorp. To czasem trudno odrni, wie pan. Nie nudziem si bynajmniej przecie tu u was panuje bardzo ywy ruch. Widzi si i syszy tu tyle nowych i dziwnych rzeczy... Ale z drugiej strony wydaje mi si, e jestem tutaj nie jeden tylko dzie, ale ju od duszego czasu tak jak gdybym sta si tutaj ju mdrzejszy i starszy. Mdrzejszy take? zapyta Settembrini i podnis brwi w gr. Za pozwoleniem: ile lat ma pan waciwie? Ale c to znowu? Hans Castorp nie wiedzia? Nie wiedzia w owej chwili, ile ma lat, chocia czyni gwatowne, a nawet rozpaczliwe wysiki, eby sobie przypomnie. Dla zyskania na czasie kaza sobie powtrzy pytanie, a potem rzek: ...Ja... ile mam lat? Naturalnie, mam dwadziecia trzy, niezadugo skocz dwadziecia cztery. Przepraszam pana, jestem zmczony! Cho zmczenie zupenie jeszcze nie jest waciwym okreleniem tego, co czuj. Czy zna pan ten stan, kiedy kto ma jaki sen i wie, e to jest sen, i chce si obudzi, a nie moe? Zupenie tak samo czuj si teraz. Na pewno mam gorczk, inaczej w ogle nie mog sobie tego wytumaczy. Czy pan da wiar, e a po kolana marzn mi stopy! Jeeli wolno tak si wyrazi, bo kolana nie nale ju przecie do stp przepraszam pana, zupenie nie wiem, co si ze mn dzieje, i nic dziwnego, bo jeli z samego rana gwizdnito
- 86 -

na kogo t... t sztuczn odm, a potem musi sucha, i to w pozycji poziomej, gadania pana Albina. Niech pan sobie wyobrazi: cigle mi si wydaje, e nie mog dowierza swoim piciu zmysom, i musz powiedzie, e mi si to daje we znaki jeszcze bardziej ni wypieki na twarzy i zimne nogi. Niech pan mi powie otwarcie: czy pan to uwaa za moliwe, e pani Sthr umie przyrzdza dwadziecia osiem sosw do ryb? Nie chodzi mi o to, czy naprawd umie je robi uwaam to za wykluczone chciabym tylko wiedzie, czy ona rzeczywicie twierdzia to przy stole, czy te mi si tylko, tak wydawao. Settembrini spojrza na niego. Wydawao si, e nie sucha. Jego oczy znowu zapatrzyy si, przybray tpy i nieruchomy wyraz. Tak, tak, no, no, no powiedzia szyderczo i w zamyleniu, mikko wymawiajc wyrazy, jak dzisiaj rano. Powiedzia pan: dwadziecia cztery? zapyta po chwili... Nie, dwadziecia osiem! odpar Hans Castorp. Dwadziecia osiem sosw do ryb! Nie sosw w ogle, ale specjalnych sosw do ryb. To jest wanie niesychane. Inynierze! rzek Settembrini tonem gniewnym i mentorskim. Nieche si pan opanuje i nie opowiada mi tych bezwstydnych nonsensw! Nic o tym nie wiem i nic nie chc wiedzie. Dwudziesty czwarty rok? Hm... niech pan mi pozwoli na jeszcze jedno pytanie albo lepiej niech mi wolno bdzie zrobi panu pewn nie wic propozycj, jeli pan woli. Zdaje si, e pobyt tutaj panu nie suy; jeeli si nie myl, czuje si pan u nas le zarwno na ciele, jak i na duszy jakby to wic byo, gdyby pan zrezygnowa ze starzenia si tutaj, jednym sowem, gdyby pan jeszcze dzisiaj w nocy spakowa swoje manatki i jutro rano wyjecha std popiesznym pocigiem? Pan sdzi, e powinienem wyjecha? zapyta Hans Castorp. Przecie dopiero co przyjechaem! No nie, przecie pierwsze dni nie s miarodajne! Mwic to spojrza przypadkiem do ssiedniego pokoju i zobaczy pani Chauchat, jej wskie oczy i szerokie koci policzkowe. Na mio bosk, pomyla, co i kogo ona mi przypomina? Ale pomimo pewnego wysiku nie znalaz w swej zmczonej gowie odpowiedzi. Ma si rozumie, nie jest mi tak cakiem atwo zaaklimatyzowa si tutaj u was w grze cign dalej to byo do przewidzenia; ale tak zaraz da za wygran tylko dlatego, e przez pierwszych kilka dni bd moe mia wypieki i bdzie mi nieswojo, nie, musiabym si wstydzi i samemu sobie wydabym si wprost tchrzem. Poza tym byoby to wbrew wszelkiemu rozsdkowi no, niech pan sam powie...
- 87 -

Mwi teraz bardzo dobitnie, wzruszajc w podnieceniu ramionami; zdawao si, e chce nakoni Wocha, by cakiem formalnie cofn sw propozycj. Schylam gow przed rozsdkiem odpar Settembrini. Schylam j rwnie przed odwag. Pan ma poniekd suszno i trudno byoby przeciwstawi jego zdaniu jakie suszne argumenty. Rzeczywicie, sam widziaem interesujce wypadki aklimatyzacji. Bya tu w zeszym roku panna Kneifer. Otylia Kneifer, z bardzo dobrej rodziny, crka wyszego urzdnika pastwowego. Bya tu chyba przez ptora roku i tak przywyka do tutejszego ycia, e kiedy wyzdrowiaa bo i to si zdarza czasami, e ludzie wracaj u nas do zdrowia za adn cen nie chciaa std wyjecha. Bagaa radc Behrensa, eby pozwoli jej jeszcze pozosta; mwia, e nie moe i nie chce wraca do domu, e dom jej jest tutaj, e tutaj jest szczliwa. Ale by wwczas taki napyw goci, e pokj jej by niezbdnie potrzebny, wic bagania na nic si nie przyday i nastawano na to, aeby, jako zdrowa, opucia zakad. Otylia dostaa wtedy wysokiej gorczki i wykres jej wci wzrasta; udao si j jednak zdemaskowa, kac jej mierzy temperatur nie zwykym termometrem, ale tak zwan niemow. Jest to, prosz pana, termometr bez cyfr, a lekarz odczytuje ze stan rtci przykadajc skal i sam potem rysuje krzyw temperatury. Okazao si, e Otylia ma 36,9. Wykpaa si wtedy w jeziorze; byo to na pocztku maja, noc byway jeszcze przymrozki, ale woda w jeziorze nie bya zamarznita, miaa kilka stopni powyej zera. Siedziaa w wodzie dosy dugo, bo koniecznie chciaa nabawi si czego a skutek? Jak bya, tak te pozostaa zdrowa. Wyjechaa wic pena rozpaczy, nie suchajc perswazyj rodzicw. C ja tam na dole bd robia? pytaa raz po raz. Tu jest moja ojczyzna! Nie wiem, co si z ni pniej stao... Ale zdaje mi si, e pan mnie nie sucha, inynierze? Jeeli si nie myl, z trudem trzyma si pan na nogach. Poruczniku zwrci si do wchodzcego Joachima niech pan zabierze kuzyna i zaprowadzi go do ka! Ma wprawdzie wiele rozsdku i odwagi, ale dzisiaj wieczorem jest bardzo osabiony. Nie, doprawdy wszystko zrozumiaem! zapewnia Hans Castorp. Niemowa jest to wic tylko supek rtci, bez cyfr widzi pan, e wszystko doskonale pojem! Uda si jednak na gr, w towarzystwie Joachima i wielu innych pacjentw, bo zebranie towarzyskie na dzisiaj byo skoczone i rozchodzono si na balkony i do lealni, aby odby jeszcze wieczorne werandowanie. Hans Castorp uda si wraz z Joachimem do jego pokoju. Podoga korytarza, pokryta kokosowym chodnikiem, falowaa mu z lekka pod nogami, ale nie sprawiao mu to zbytniej przykroci. Rozpar si w wielkim fotelu Joachima, pokrytym materiaem w kwiatki podobny fotel sta i w jego pokoju i zapali sobie cygaro Maria Mancini.
- 88 -

Miao smak kleju, wgla i jeszcze rnych innych rzeczy, nie miao tylko swego waciwego smaku; nie przesta jednak pali, przygldajc si jednoczenie, jak Joachim wybiera si na werandowanie: woy swoj domow kurtk, skrojon na wzr dawnego typu bluzy wojskowej, na ni jakie stare palto, po czym z lampk ze stolika nocnego i czytank rosyjsk wyszed na balkon; zaczy lamp, z termometrem w ustach pooy si na leaku i ze zdumiewajc zrcznoci zacz owija si dwoma wielkimi kocami wielbdzimi, ktre byy na nim rozpostarte. Z prawdziwym podziwem przyglda si Hans Castorp, jak zgrabnie kuzyn to robi. Zawin si najpierw z lewej strony, a po same pachy, potem przykry sobie nogi, a wreszcie zarzuci na siebie z prawej strony oba koce; przemieni si w ten sposb w rwny i gadki pakiet, z ktrego wystaway tylko gowa, ramiona i rce. Robisz to naprawd wietnie powiedzia Hans Castorp. To rzecz wprawy odpar Joachim, przytrzymujc zbami termometr. I ty si tego nauczysz. Jutro musimy koniecznie kupi dla ciebie par kocw. Tam na dole przydadz ci si na pewno, a tu u nas s nieodzowne, tym bardziej e nie masz worka na futrze. Ale przecie noc nie bd lea na balkonie powiedzia Hans Castorp. Z gry ci mwi, e tego robi nie bd, wydawaoby mi si to ju zbyt dziwne. Wszystko ma swoje granice. A w jaki sposb musz ostatecznie przecie take zaakcentowa, e przyjechaem do was na gr tylko w odwiedziny. Posiedz tu jeszcze troch i wypal swoje cygaro. Ma okropny smak, ale wiem, e jest dobre, i musz si tym na dzi zadowoli. Jest teraz dziewita a nawet nie ma jeszcze dziewitej. Ale o wp do dziesitej bdzie mona mniej wicej normalnie pooy si do ka. Wstrzsn nim dreszcz najpierw jeden, a potem dalsze w maych odstpach czasu. Hans Castorp zerwa si i podbieg do wiszcego na cianie termometru, jak gdyby chcia schwyci go in flagranti. W pokoju byo dziewi stopni Raumura. Dotkn rur kaloryfera byy martwe i zimne. Zamrucza co nieskadnie w tym sensie, e wprawdzie jest sierpie, ale e to jednak haba, i tutaj nie pal, bo rozstrzygn o tym powinna nie nazwa biecego miesica, lecz temperatura, a ta jest tak niska, e marznie si tu jak pies. Ale twarz mu paaa. Usiad, wsta jeszcze raz i poprosi, by wolno mu byo uy kodry Joachima; siedzc w fotelu, rozpostar j sobie na kolanach i w tej pozycji, rozgorczkowany i wstrzsany dreszczami, mczy si nad wstrtnym cygarem. Ogarno go poczucie wielkiej niedoli; wydawao mu si, e jeszcze nigdy w yciu nie byo mu tak le. To przecie nieszczcie! wymamrota. Ale nagle opanowao go na chwil uczucie przeciwne: szcze- 89 -

glnie intensywnej radoci i nadziei, wic czeka, czy jeszcze powrci. Nie powrcio jednak, zostao tylko nieszczcie. Wsta wic, rzuci kodr Joachima na ko, przez zacinite usta mrukn co jakby Dobranoc i Tylko nie zamarznij, i Zajdziesz chyba po mnie na niadanie, po czym chwiejnym krokiem uda si przez korytarz do swojego pokoju. Podczas rozbierania si nuci jak piosenk, ale nie byo mu wesoo. Automatycznie wykonywa wszystkie drobne zabiegi i kulturalne obowizki nocnej toalety, nala troch rowego eliksiru do zbw z podrnej flaszki do szklanki i dyskretnie wypuka gardo, umy rce delikatnym mydem o fiokowym zapachu i woy dug batystow koszul nocn z wyhaftowanymi na kieszonce na piersiach literami H. C. Potem pooy si, zgasi wiato i zoy sw paajc, pen zamtu gow na miertelnej poduszce zmarej Amerykanki. Oczekiwa na pewno, e zanie natychmiast, ale okazao si, e byo to tylko zudzenie. Powieki, ktre poprzednio kleiy mu si do snu, teraz same podnosiy si, drgajc niespokojnie, ilekro zamyka oczy. Nie bya to jego zwyka godzina spania powiedzia sobie poza tym w cigu dnia za duo lea. W dodatku trzepano gdzie dywan co byo mao prawdopodobne i istotnie niezgodne z prawd; zrozumia, e jest to bicie jego serca, ktre syszy poza sob, gdzie daleko na ce, cakiem tak, jak gdyby trzepano na dworze dywan trzcinow trzepaczk. W pokoju nie byo jeszcze zupenie ciemno, przez otwarte drzwi balkonowe wpada blask nocnych lampek, palcych si w loggiach Joachima i maestwa, ktre naleao do gorszego stou rosyjskiego. Lec na wznak i walczc z drgajcymi powiekami, Hans Castorp przypomnia sobie pewne wraenie z ubiegego dnia, a raczej spostrzeenie, o ktrym wwczas lk i poczucie delikatnoci kazay mu natychmiast zapomnie. By to wyraz twarzy Joachima, kiedy mwi o Marusi i o cechach jej powierzchownoci w dziwnie aosny grymas ust, blado i plamy, jakie wystpiy na jego opalone policzki. Hans Castorp zrozumia i poj, co to miao znaczy, zrozumia i poj w sposb dla siebie nowy i wnikliwy, i tak intymny, e trzcinowa trzepaczka na dworze podwoia nagle szybko i si uderze, zaguszajc prawie dwiki serenady z uzdrowiska Davos bo znowu by tam koncert w hotelu; tony symetrycznie zbudowanej, trywialnej melodii operetkowej dochodziy przez mrok i Hans Castorp zacz j szeptem gwizda (bo mona szeptem gwizda), rytmicznie poruszajc pod pierzyn zzibnitymi stopami. To by, naturalnie, najlepszy sposb na to, eby nie zasn. Hans Castorp nie mia te zreszt adnej ochoty do snu. Od chwili kiedy zmieszanie Joachima ukazao mu si tak wyrazicie w tym nowym wietle, wiat wydawa mu si inny ni
- 90 -

dotychczas i odezwao si w nim znowu owo uczucie intensywnej radoci i nadziei. Poza tym czeka jeszcze na co, sam dobrze nie wiedzc, na co. Kiedy jednak usysza, e ssiedzi z prawej i lewej strony skoczyli werandowanie, aby poziom pozycj z balkonu zamieni na tak sam w pokoju, pomyla, e tym razem barbarzyskie maestwo bdzie si zachowywao przyzwoicie. Mog zasn spokojnie powiedzia sobie. Tym razem bd si na pewno zachowywali przyzwoicie! Ale stao si inaczej, a Hans Castorp by waciwie na to przygotowany i, prawd powiedziawszy, zdziwiby si nawet, gdyby zachowywali si przyzwoicie. To, co usysza, sprawio jednak, e, zdumiony, raz po raz woa do siebie w myli: Niesychane! Okropno! Kto by mg co podobnego uwaa za moliwe? Jednoczenie nie przestawa gwizda do taktu trywialnej melodii operetkowej, ktrej dwiki uporczywie docieray do niego. Nareszcie zapad w drzemk. Ale jednoczenie nawiedziy go dziwaczne sny, jeszcze dziwaczniejsze ni nocy poprzedniej, wic czsto budzi si z lkiem lub jakby cigajc jaki niezwyky obraz. nio mu si, e radca Behrens, z krzywymi nogami i sztywno zwisajcymi rkami, spaceruje po ciekach ogrodu, dostrajajc swoje dugie i monotonne kroki do dwikw marsza dolatujcych z daleka. W pewnej chwili radca dworu zatrzyma si przed Castorpem, ktry spostrzeg, e Behrens ma na nosie okulary o grubych, okrgych szkach, i usysza jakie niedorzeczne sowa. Naturalnie, cywil mwi Behrens i, nie proszc o pozwolenie, odchyli modemu Castorpowi doln powiek rodkowym i wskazujcym palcem swojej wielkiej rki. Szanowny cywil, zauwayem to od razu, ale nie bez pewnego talentu do wzmoonego spalania oglnego! Nie skpibym mu latek, tych szybko mijajcych latek suby u nas na grze! No, hopla, panowie, jazda na przechadzk! woa, po czym woy sobie do ust oba olbrzymie wskazujce palce i gwizdn tak przejmujco, e z rnych stron przyfruny przez powietrze zmniejszone postacie nauczycielki i panny Robinson i usiady mu na prawym i lewym ramieniu tak, jak siedziay przy stole po prawej i lewej rce Hansa Castorpa. Potem radca dworu zacz si oddala skaczcymi kroczkami, sigajc serwetk pod okulary, aby sobie wytrze oczy nie wiadomo, co tam byo do otarcia: pot czy zy. Nagle sen przenis go na podwrze szkolne, gdzie przez tyle lat spdza przerwy midzy lekcjami. Madame Chauchat bya tam rwnie i poprosi j o poyczenie owka. Podaa mu do poowy wypisany ju, czerwono polakierowany owek w srebrnej pochewce, a kiedy powiedziaa miym i troch zachrypnitym gosem, aby po lekcji koniecznie go zwrci, kiedy spojrzaa na swoimi wskimi, szaroniebieskozielonymi oczami znad szerokich koci policzkowych gwatownie ockn si ze snu, bo nareszcie uwiadomi sobie i koniecznie chcia utrwali w pamici, co
- 91 -

i kogo mu Madame Chauchat waciwie przypomina. Popiesznie zabezpieczy sobie to odkrycie na jutro, bo poczu, e sen i senne marzenia opanowuj go znowu. Po chwili musia szuka schronienia przed drem Krokowskim, ktry go ciga, aeby zaj si analiz jego duszy, a Hans Castorp czu przed tym straszliwy, niczym nie uzasadniony lk. Ucieka przed doktorem, z trudem przeciskajc si pomidzy barier balkonu a szklanymi przegrodami, z naraeniem ycia skoczy do ogrodu, w panicznym strachu stara si wdrapa nawet na czerwonawobrunatne drzewce chorgwi i nagle zbudzi si oblany potem w chwili, kiedy przeladowca zapa go za nogawk spodni. Kiedy po pewnej chwili uspokoi si nieco i sen zmorzy go znowu, okolicznoci, w ktrych si znajdowa, uksztatoway si w sposb nastpujcy. Napiera ramieniem na Settembriniego i stara si zepchn go z miejsca a Woch sta i umiecha si subtelnie, sucho i szyderczo pod piknym ukiem czarnych wsw; ten wanie umiech obraa Hansa Castorpa. Pan przeszkadza! zawoa gono. Niech pan si std wynosi! Pan jest tylko kataryniarzem i przeszkadza pan tutaj! Ale Settembrini nie ustpowa, a Hans Castorp namyla si, co by tu naleao zrobi, kiedy zupenie niespodzianie wpada mu na myl odpowied na pytanie, czym jest waciwie czas: niczym innym jak tylko niemow, supkiem rtci bez skali dla tych, ktrzy chc oszukiwa. Zbudziwszy si postanowi podzieli si nazajutrz tym odkryciem z kuzynem. Caa noc przesza mu na podobnych przygodach i odkryciach, a wystpowali w nich rwnie w sposb niejasny Hermina Kleefeld, pan Albin i kapitan Miklosich, ktry unosi w paszczy pani Sthr i zosta przebity wczni przez prokuratora Paravanta. A jeden sen przyni si Hansowi Castorpowi tej nocy dwa razy, i to za kadym razem zupenie jednakowo po raz drugi ju nad ranem. Siedzia w jadalni zastawionej siedmioma stoami, gdy nagle oszklone drzwi zatrzasny si z wielkim haasem i do pokoju wesza Madame Chauchat w biaym swetrze, jedn rk trzymajc w kieszeni, a drug poprawiajc wosy. Zamiast jednak skierowa si do lepszego stou rosyjskiego, ta le wychowana kobieta podesza cicho do Hansa Castorpa i podaa mu rk do pocaowania ale nie grzbiet doni, tylko jej wewntrzn stron; Hans Castorp ucaowa t rk, t niewypielgnowan, zbyt szerok rk o krtkich palcach i postrzpionej skrce dokoa paznokci. Przeszyo go znowu od stp do gw uczucie nieokieznanej rozkoszy, jak wtedy, kiedy prbowa wczu si w stan czowieka, ktrego przestay krpowa wymagania honoru i ktry moe bez reszty korzysta z niczym nie ograniczonych stron dodatnich haby. Odczu to teraz we nie po raz wtry, ale bez porwnania silniej.

- 92 -

Rozdzia czwarty
Niezbdne zakupy
Czy wasze lato ju si skoczyo? zapyta ironicznie Hans Castorp Joachima trzeciego dnia swego pobytu. Pogoda bya okropna. Drugi dzie przepdzony tutaj na grze przez hospitanta by pikny i zupenie letni. Ponad ostrymi wierzchokami wierkw widniaa ciemnoniebieska kopua nieba, caa miejscowo na dnie doliny kpaa si w gorcym blasku soca, a dzwonki krw, szczypicych na zboczach gr ciep trawk, napeniay powietrze wesoym dwikiem. Ju do pierwszego niadania panie zeszy w lekkich bluzkach, niektre nawet z aurowymi rkawami, w czym zreszt nie wszystkie korzystnie wyglday pani Sthr na przykad byo z tym bardzo nieadnie, bo miaa zbyt zwiotczae ramiona; powiewne szaty nie dla niej byy stworzone. Take panowie z sanatorium na rne sposoby starali si przystosowa do piknej pogody. Pojawiy si kurtki alpakowe i pcienne ubrania, a Joachim Ziemssen woy granatow marynark i biae flanelowe spodnie, co nadawao jego postaci zupenie wojskowy wygld. Settembrini za owiadczy kilkakrotnie, e ma zamiar zmieni ubranie. Do diaba! rzek, gdy po obiedzie uda si z kuzynami na przechadzk do Davos-Wsi ale soce pali dzisiaj! Widz, e bd musia woy co lejszego. Ale pomimo tych wynurze przez cay dzie widziano go we wochatej marynarce z szerokimi klapami i w spodniach w krat prawdopodobnie bya to caa jego garderoba. Na trzeci dzie jednak pogoda zmienia si tak dalece, jak gdyby cay porzdek natury wywrcony zosta na nice. Hans Castorp nie wierzy wasnym oczom. Po obiedzie, kiedy ju wszyscy okoo dwudziestu minut leeli na balkonach, soce nagle si skryo, ohydne ciemnobrunatne chmury wypezy spoza poudniowowschodniego grzbietu, i przez dolin wion wiatr zimny, cinajcy krew w yach, jak gdyby przybywa z jakich nieznanych, odlegych i mronych okolic; temperatura spada raptownie i cay wygld przyrody zmieni si nie do poznania. nieg odezwa si gos Joachima za szklanym przepierzeniem.
- 93 -

Co to ma znaczy nieg? spyta Hans Castorp. Nie chcesz chyba powiedzie, e bdzie sypa nieg? O! Na pewno odpar Joachim. My dobrze znamy ten wiatr; kiedy si zrywa, zawsze sprowadza sann. Nonsens! zawoa Hans Castorp. Jeeli si nie myl, mamy teraz pocztek sierpnia. Ale Joachim mia racj, zna wida tutejsze stosunki. Nie upyno kilka minut, a rozlegy si grzmoty i sypn gsty nieg; powstaa taka zadymka, e wszystko zdawao si gin w kbach biaej pary, a zabudowa w dolinie prawie zupenie nie mona byo dostrzec. Przez cae popoudnie pada nieg. Uruchomiono centralne ogrzewanie. Joachim pooy si na balkonie, w swoim worku na futrze, nie przerywajc speniania obowizkw kuracjusza, Hans Castorp natomiast schroni si do pokoju, przysun krzeso do ciepych rur radiatora i, kiwajc, gow, spoglda na owo szalestwo za szybami. Nazajutrz rano nieg ju nie pada, ale chocia termometr zewntrzny wskazywa kilka stopni ciepa, ziemi pokrywaa gruba na stop powoka niegu tak e Hans Castorp ku wielkiemu swemu zdziwieniu znalaz si nagle pord zimowego krajobrazu. Sanatorium ju nie ogrzewano i w pokojach byo sze stopni powyej zera. Czy wasze lato ju si skoczyo?... z gorzk ironi zapyta Hans Castorp kuzyna. Tego nie mona powiedzie odpar rzeczowo Joachim. Przy boskiej pomocy bdziemy mieli jeszcze pikne letnie dni, nawet we wrzeniu jest to jeszcze moliwe. Ale rzecz w tym, e pory roku nie rni si tutaj tak bardzo midzy sob, mieszaj si i niezupenie trzymaj si kalendarza. Zim soce piecze czasami tak silnie, e czowiek si poci i trzeba podczas spaceru zdejmowa marynark, a latem, no, sam widzisz najlepiej, jak tu nieraz bywa latem. Najgorzej jest ze niegiem, nieg nie trzyma si adnego porzdku. Sypie w styczniu, ale nie o wiele mniej w maju, a i w sierpniu, jak si sam przekonae, mamy take nieyce. Mona powiedzie oglnie, e nie ma tu miesica bez niegu; jest to twierdzenie, ktre mona podtrzymywa. Sowem, bywaj tutaj dni zimowe, letnie, wiosenne i jesienne, ale prawdziwych pr roku waciwie nie ma u nas w grze. adnie tu wszystko jest pomieszane powiedzia Hans Castorp. W kaloszach i palcie zimowym uda si z kuzynem do Davos, aby kupi sobie koce do werandowania, bo jasne byo, e przy tej pogodzie jego pled nie moe mu

- 94 -

wystarczy. Namyla si nawet przez chwil, czy nie powinien naby worka na futrze, ale na to si nie zdecydowa, a nawet przerazia go ta myl. Nie, nie rzek. wystarcz koce! Mog mi si przyda pniej na dole. Zreszt, koce mona mie wszdzie, nie ma w tym nic dziwnego ani niepokojcego, ale taki worek na futrze jest czym zupenie specjalnym postaraj si mnie zrozumie; gdybym go kupi, mnie samemu wydawaoby si, e mam ju tutaj osi na dobre, e jestem jednym z was... Sowem, chc po prostu powiedzie, e absolutnie nie opaca si kupowa worka futrzanego na przecig kilku tygodni. Joachim by tego samego zdania. Weszli wic do eleganckiego i bogato zaopatrzonego sklepu w angielskiej dzielnicy i kupili dwa koce z sierci wielbdziej, takie same, jakie mia Joachim: bardzo szerokie i dugie, barwy naturalnej, niezmiernie mie w dotkniciu. Kazali natychmiast odesa je do Midzynarodowego Sanatorium Berghof, pokj 34. Hans Castorp chcia zaraz po obiedzie zrobi z nich uytek. Dziao si to, rzecz jasna, po drugim niadaniu, bo porzdek dnia nie pozwala o innej porze schodzi na d. My teraz deszcz, i nieg na ulicach przemieni si w lodow papk, pryskajc pod krokami. W powrotnej drodze dogonili Settembriniego, ktry pod parasolem, ale z go gow, zmierza rwnie do sanatorium. Woch mia dzisiaj t cer i by w wyranie elegijnym nastroju. W dwicznych i piknie brzmicych sowach skary si na mrz i na wilgo, ktre daway mu si bardzo we znaki. Gdyby chocia palili, ale ci nikczemni wadcy tutejsi przestaj pali, gdy tylko nie ma ju niegu tpa regua, urgajca wszelkiemu rozsdkowi! Na uwag Hansa Castorpa, e niska temperatura w pokojach naley zapewne do zasad kuracji idzie o hartowanie pacjentw, Settembrini odpowiedzia gwatownym szyderstwem. Ach tak, zasady kuracji, wzniose i niewzruszalne zasady kuracji! Ton, ktrym Hans Castorp o nich mwi, jest rzeczywicie suszny, jest nabony i wiernopoddaczy. Ale rzecz dziwna dziwna zreszt w sensie bardzo dodatnim e najwikszym poszanowaniem ciesz si tutaj te wanie zasady, ktre id w parze z ekonomicznymi interesami miejscowych wadcw, inne natomiast, nie posiadajce tej cechy, traktuje si mniej rygorystycznie. Kuzyni rozemieli si gono, a Settembriniego wspomnienie ciepa, do ktrego tskni, naprowadzio na opowiadanie o zmarym ojcu. Ojciec mj powiedzia zatopiony we wspomnieniach by czowiekiem bardzo subtelnym, o wielkiej wraliwoci cielesnej i duchowej. Ach, jak lubi zim swj may, ciepy pokoik, w ktrym pracowa: kocha go z caego serca; pali si
- 95 -

w nim may, do czerwonoci rozgrzewajcy si piecyk, i temperatura musiaa wynosi co najmniej dwadziecia stopni Raumura. Kiedy podczas dni ddystych lub ostrego wiatru pnocnego wchodzio si z sieni do tej pracowni, ciepo jak mikki paszcz otulao czonki i zy napyway do oczu. Gabinet by zapchany ksikami i rkopisami, wrd ktrych znajdoway si rzeczy bardzo cenne. Wrd tych skarbw ducha ojciec mj, w szlafroku z granatowej flaneli, sta przed wskim pulpitem i pracowa nad literatur. By may i drobny, o gow niszy jeszcze ode mnie prosz sobie tylko wyobrazi! Ale na skronie spaday mu wielkie pukle siwych wosw, a nos mia dugi i wski... c za romanista by z niego, panowie! Jeden z najwybitniejszych swojego czasu, wspaniay znawca naszego jzyka, najlepszy stylista aciski... uomo letterato wedug wymaga Boccaccia. Ze wszystkich stron zjedali si do niego uczeni, jeden z Happarandy, inny z Krakowa; przyjedali do Padwy, naszego rodzinnego miasta, aby mu zoy swe uszanowanie, a on przyjmowa ich przyjanie, lecz z godnoci. By rwnie wybitnym poet, w wolnych chwilach piszcym opowiadania wytworn proz toskask, by mistrzem idioma gentile rzek Settembrini, z najwiksz rozkosz wymawiajc sowa ojczystego jzyka i podkrelajc je ruchami gowy. Ogrdek swj urzdzi na wzr Wergiliusza cign dalej a wszystko, co mwi, byo zdrowe i pikne. Ale w pokoiku jego musiao by ciepo, bardzo ciepo, bo inaczej dra z zimna, a nawet paka ze zoci, e kae mu si marzn. Teraz wyobracie sobie, panowie panie inynierze i panie poruczniku jak ja, nieodrodny syn swego ojca, musz cierpie w tej przekltej i barbarzyskiej miejscowoci, gdzie ciao latem dry z zimna, a poniajce wraenia torturuj wci dusz. Ach, jake to ciko! Co za typy nas otaczaj! Radca dworu, bazen i szatan w jednej osobie... A Krokowski Settembrini udawa, e z trudem wymawia to obce nazwisko Krokowski, ten bezwstydny spowiednik, ktry mnie nienawidzi, bo moja ludzka godno zabrania mi poddawa si jego kleszym zapdom... A przy moim stole... W jakim to towarzystwie zmuszony jestem jada! Z prawej strony siedzi jaki piwowar z Halle nazywa si Magnus, z wsami jak dwie wizki siana. Niech mi pan nie zawraca gowy literatur! odezwa si do mnie. C ona nam daje? Pikne charaktery! Na co mi si zdadz pikne charaktery? Piknych charakterw prawie nigdy nie spotyka si w yciu, a ja jestem czowiekiem praktycznym. Oto pojcie, jakie ten czowiek wytworzy sobie o literaturze. Pikne charaktery... O Matko Przenajwitsza! Naprzeciw niego siedzi jego ona i traci biako, popadajc w coraz wiksze otpienie. To aosne brudy... Nie porozumiewajc si miedzy sob, Joachim i Hans Castorp byli jednego zdania o tym sposobie mwienia. Wydawa im si zgorzkniay i niemile podburzajcy,
- 96 -

ale zarazem bardzo ciekawy, a nawet pouczajcy dziki swej miaej i ostrej agresywnoci. Hans Castorp mia si dobrodusznie z owych wizek siana i z piknych charakterw, a raczej z zabawnej rozpaczy, ktr sycha byo w sowach Settembriniego. Po chwili powiedzia: Ach, Boe, w takim zakadzie towarzystwo jest niewtpliwie troch mieszane. Ssiadw przy sobie nie mona wybiera, do czego by to doszo. Przy naszym stole te siedzi taka dama... pani Sthr pan j pewnie zna. Trzeba powiedzie, e jest straszliwie niewyksztacona, i czasem, kiedy gada, nie wiadomo zupenie, gdzie podzia oczy. Skary si przy tym bardzo na swoj temperatur i na oklapnicie a rzeczywicie nie jest to prawdopodobnie lekki przypadek. Jakie to dziwne chora i gupia nie wiem, czy si dobrze wyraam, ale wydaje mi si bardzo dziwnym, jeeli kto jest gupi, a przy tym chory; gdy si te dwie cechy spotykaj, to jest to chyba najsmutniejsza rzecz w wiecie. Zupenie nie wiadomo, jak si do tego ustosunkowa, bo wobec chorego chciaoby si przecie zachowa powag i okazywa mu szacunek; czy nie? Choroba jest przecie poniekd czym godnym szacunku, jeeli mona tak powiedzie. Ale jeeli docza si do niej gupota wraz z tym fomulusem, kosmicznym zakadem i tym podobnymi powiedzonkami, to ju rzeczywicie nie wiadomo, czy naley si mia, czy paka; jest to dylemat dla uczucia ludzkiego, i tak aosny, e nie umiem tego wypowiedzie. Wydaje mi si, e to si nie zgadza, e nie licuje jedno z drugim nie jest si przyzwyczajonym wyobraa sobie te dwie rzeczy naraz. Sdzi si na og, e czowiek gupi musi by zdrowy i normalny i e choroba musi czyni czowieka mdrym, subtelnym i niezwykym. Tak nam si zwykle wydaje. Moe nie? Moe powiedziaem wicej, ni potrafibym uzasadni zakoczy. Mwiem o tym tylko dlatego, e tak si przypadkiem zgadao... I zmiesza si zupenie. Joachim by take troch zaenowany, a Settembrini milcza, podnisszy brwi do gry, grzecznie na pozr wyczekujc koca wynurze Hansa Castorpa; ale w rzeczywistoci czyha tylko na chwil, kiedy ten do reszty straci koncept, po czym zabra gos: Sapristi, inynierze, zdradza pan talenty filozoficzne, jakich si po nim bynajmniej nie spodziewaem! Zgodnie ze sw teori musiaby pan by mniej zdrowy, ni pan udaje, bo na pewno jest pan bardzo inteligentny. Niech pan mi jednak pozwoli zaznaczy, e nie zgadzam si z jego wywodami, e nawet zajmuj wobec nich wrcz wrogie stanowisko. W kwestiach teoretycznych jestem nieubagany i wol, eby mnie nazwano pedantem, ni ebym mia nie zakwestionowa

- 97 -

pogldw, ktre, jak wygoszone przed chwil przez pana, koniecznie powinny spotka si z opozycj... Ale, prosz pana... Pan pozwoli... Wiem, co pan chce powiedzie, chce pan powiedzie, e nie myla tego tak serio, e pogldw, ktre pan wypowiedzia, nie podziela pan bez zastrzee, lecz je skdsi podchwyci, jako jedne z moliwych, unoszcych si niejako w powietrzu, aby sprbowa ich broni w sposb nieobowizujcy. To odpowiada paskiemu wiekowi, jest pan jeszcze daleki od mskiej stanowczoci, a tymczasem prbuje pan swych si, obierajc coraz to inne punkty widzenia. Placet experiri* powiedzia, liter c sowa placet wymawiajc mikko, z woska, jak cz. To suszna zasada. Dziwi mnie tylko to, e pana eksperyment poszed w tym wanie kierunku. Nie przypuszczam, eby to by przypadek. Obawiam si, e ma pan pewne skonnoci, ktre si mog ustali jako skadowa cz jego charakteru, jeeli si ich w zarodku nie stumi. Dlatego te poczuwam si do obowizku skorygowania paskich pogldw. Twierdzi pan, e choroba poczona z gupot jest zjawiskiem najaoniejszym na ziemi. Owszem, zgadzam si z tym, ja take wol inteligentnego chorego ni gupca, ktry ma suchoty. Musz jednak zaprotestowa, jeeli pan uwaa poczenie choroby z gupot za pewien bd w stylu, za jak aberracj niezawodnego smaku natury i za dylemat dla uczucia ludzkiego, jak to pan okreli. Nie mog si zgodzi, e choroba jest czym tak wytwornym i jak pan powiedzia godnym szacunku, e nie powinna i w parze z gupot. To jest rwnie pana wyraenie. A ja twierdz, e nie! Choroba nie jest bynajmniej wytworna ani godna szacunku takie zapatrywanie jest ju samo chorob albo do niej prowadzi. Moe najpewniej obrzydz je panu, jeli powiem, e jest ono stare i bardzo brzydkie. Pochodzi z tych wiekw przesdnej skruchy, kiedy idea czowieczestwa odartego z godnoci wyrodzia si w karykatur, z tych wiekw lku, kiedy harmonia i zdrowie uwaane byy za wytwr diaba, a uomno starczya za glejt prosto do nieba. Rozsdek i uwiadomienie odegnay jednak cienie spowijajce dusz ludzkoci ale jeszcze niezupenie, i dzisiaj jeszcze trwa walka pomidzy nimi; a walce tej na imi praca, praca na ziemi i dla ziemi, dla honoru i dobrobytu ludzkoci. Codziennie na nowo hartowane w walce, te dwie potgi wyzwol wreszcie czowieka i poprowadz go drog postpu i cywilizacji ku coraz janiejszemu i czystszemu wiatu. Masz tobie pomyla Hans Castorp, zbity z tropu i zawstydzony przecie to istna aria operowa! Czyme j wywoaem? Zreszt wydaje mi si nieco zbyt
* Placet experiri (ac.) mio jest prbowa. - 98 -

sucha. I dlaczego on cigle mwi o pracy... Cigle do niej powraca, chocia praca jest tutaj nie na miejscu. Bardzo piknie rzek. Sucha si pana z wielk przyjemnoci. Zdaje mi si, e nie mona... e nie mona tego plastyczniej wyrazi. Ch powrotu zacz znowu Settembrini, unoszc parasol nad gow jakiego przechodnia powrotu do pogldw owych mrocznych wiekw cierpienia jest chorob niech mi pan wierzy, inynierze, jest dokadnie zbadan chorob, dla ktrej wiedza stworzya rne nazwy: jedna pochodzi z nauki o piknie i o duszy, a druga z polityki s to terminy szkolne, ktre nie zawieraj nic nowego i bez ktrych moe si pan z atwoci obej. W sferze ducha wszystko czy si z sob i jedno z drugiego wypywa, nie wolno poda diabu maego palca, by nie pochwyci caej rki, a nawet caego czowieka... Z drugiej za strony zdrowe zasady s zawsze rdem zdrowia, i tylko zdrowia, niezalenie od tego, ktr z nich postawimy na czele. Tak wic choroba, niech pan to sobie zapamita, bynajmniej nie jest niczym wytwornym ani tak godnym szacunku, eby nie moga i w parze z gupot, jest raczej ponieniem bolesnym i wrogim wszelkiej idei ponieniem czowieka; mona j tu i wdzie otacza opiek i troszczy si o ni, ale ywi dla niej cze w duchu jest zboczeniem niech pan to zapamita! jest zboczeniem i pocztkiem wszelkich dalszych zbocze duchowych. Pan wspomnia o tamtej kobiecie nie pamitam jej nazwiska i rezygnuj z niego ach, tak, pani Sthr, dzikuj ot nie ona, nie ta mieszna kobieta stawia, jak mi si wydaje, uczucia ludzkie przed dylematem. Chora i gupia mj Boe, to dno ndzy; sprawa jest prosta, mona tylko litowa si i wzruszy ramionami. Dylemat, tragizm zaczyna si tam, gdzie natura jest dosy okrutna, aby zmci harmoni osobowoci albo zgoa od pocztku j uniemoliwi czc ducha szlachetnego i spragnionego ycia z ciaem niezdolnym do ycia. Czy pan zna Leopardiego? A pan, poruczniku? By to nieszczliwy poeta woski, garbaty, chorowity czowiek z dusz wielk i pikn, zaman jednak przez ndzne ciao i cignit na niziny ironii. Posuchajcie, jak straszliwie ta dusza si skary! I Settembrini zacz deklamowa po wosku, pieszczc kad zgosk, poruszajc gow, od czasu do czasu przymykajc oczy i nie troszczc si o to, e jego towarzysze nic a nic nie rozumiej. Widocznie sam doznawa przyjemnoci przypominajc sobie i recytujc pikne sowa i zaznajamiajc z ich dwikiem suchaczy. Skoczy wreszcie i rzek: Ale panowie nie rozumiej, suchaj mnie, nie pojmujc bolesnego znaczenia tych wierszy. Kaleka Leopardi, moi panowie, prosz si w to w caej peni wczu,
- 99 -

musia przede wszystkim wyrzec si mioci kobiety i skutkiem tego niezdolny by do walki z tym, e marnieje jego dusza. Zblad mu blask sawy i cnoty, natura wydaa mu si z zreszt ona jest za, gupia i za, przyznaj mu zupen racj i zwtpi strach powiedzie zwtpi o postpie i o nauce! Tutaj ma pan tragizm, inynierze, tutaj ma pan swj dylemat dla uczucia ludzkiego a nie u tamtej kobiety nie chc obcia swej pamici jej nazwiskiem... Niech mi pan nie wspomina o uduchowieniu wywoanym przez chorob na mio Boga, niech pan tego nie czyni! Dusza bez ciaa jest czym tak nieludzkim i strasznym, jak ciao bez duszy. Pierwsza z tych rzeczy jest zreszt rzadkim wyjtkiem, a druga regu. Z reguy ciao jest tym pierwiastkiem, ktry przerasta drugi, zagarnia dla siebie wszystko, co wane, ca ywotno, i emancypuje si w najohydniejszy sposb. Czowiek, ktry yje yciem chorego, jest tylko ciaem, i to jest wanie przeciwne naturze ludzkiej i poniajce w wikszoci przypadkw jest nie lepszy od trupa... To zabawne odezwa si nagle Joachim, pochylajc si, aby spojrze na Hansa Castorpa, bo Settembrini szed pomidzy kuzynami. Powiedziae przecie take niedawno co zupenie podobnego. Tak? spyta Hans Castorp. By moe, e co podobnego take ju przemkno mi przez gow. Settembrini milcza przez dusz chwil, potem odezwa si: Tym lepiej, moi panowie. Tym lepiej, jeeli tak jest. Nie miaem zamiaru wykadania tu jakiej oryginalnej filozofii to nie jest mj fach. Jeeli nasz inynier zrobi ju ze swej strony jak uwag zgodn z moimi wywodami, jeszcze bardziej utwierdza mnie w przypuszczeniu, e jest dyletantem, ktry jak czsto zdolna modzie, prbuje na razie rnych moliwych punktw widzenia. Zdolny modzieniec nie jest bynajmniej niezapisan kart, jest raczej kart, na ktrej sympatycznym atramentem wypisane s ju wszystkie dobre i ze rzeczy. Zadaniem wychowawcy jest wanie stanowczo rozwin rzeczy dobre, a dziki umiejtnie wywieranemu wpywowi usun wszelkie bdy, ktre chc si ujawni. Panowie robili zakupy? zapyta ju innym, lejszym tonem... Nic wielkiego odpar Hans Castorp tylko... Kupilimy koce dla kuzyna owiadczy obojtnie Joachim. Do werandowania... Przy tym nielitociwym zimnie. Mam przecie kilka tygodni y tutaj jak inni zamia si Hans Castorp spogldajc w ziemi. Ach, koce, werandowanie rzek Settembrini. Tak, tak, tak. No, no, no...

- 100 -

Rzeczywicie. Placet experiri! powtrzy wymawiajc z woska i poegna si, bo wanie, witani przez kulawego szwajcara, weszli do sanatorium. Settembrini skrci do sal oglnych, aeby, jak powiedzia, przed jedzeniem przeczyta jeszcze gazety. Chcia widocznie darowa sobie drugie werandowanie. Niech Pan Bg broni! powiedzia Hans Castorp w windzie do Joachima. On jest naprawd pedagogiem sam przecie powiedzia niedawno, e ma tak yk. Trzeba bardzo uwaa, eby nie powiedzie przy nim ani o jedno sowo za wiele, bo zaraz zaczyna szczegowo wykada swoje teorie; ale, co prawda, warto go posucha, gdy mwi; kade sowo wychodzi z jego ust tak okrge i apetyczne, e kiedy go sucham, przychodz mi wci na myl wiee bueczki. Joachim rozemia si. Tego mu lepiej nie mw, bo byby rozczarowany, gdyby si dowiedzia, e jego teorie przywodz ci na myl bueczki. Tak mylisz? Wcale nie jestem tego pewny. Wydaje mi si, e nie zaley mu tylko na treci teoryj, ktre gosi, moe stawia j na drugim miejscu, a przede wszystkim chodzi mu o sam proces mwienia, tworzenia sw, ktre skacz i tocz si tak elastycznie jak piki gumowe. Nie miaby zapewne nic przeciwko temu, e wanie na to zwraca si uwag. Oczywicie, ten piwowar Magnus gada gupstwa o tych piknych charakterach, ale Settembrini powinien by przecie wyjani, o co waciwie chodzi w literaturze. Nie chciaem go o to pyta, aeby si nie skompromitowa, przecie nie znam si na tym i nigdy w yciu nie widziaem jeszcze adnego pisarza. Skoro jednak nie chodzi o pikne charaktery, w takim razie najwaniejsze s tu, wida, pikne sowa takie przynajmniej odniosem wraenie z rozmowy z Settembrinim. Ale jakich on wyrae uywa... bez adnej enady mwi o cnocie co podobnego! Jeszcze nigdy w yciu nie wymwiem tego sowa, a nawet w szkole virtus tumaczylimy jako dzielno. Cay si wzdrygnem, gdy to usyszaem. Poza tym denerwuje mnie troch jego wymylanie na mrz i na Behrensa, i na pani Magnus, e traci swoje biako, i krtko mwic na wszystko. To urodzony opozycjonista, od razu zdaem sobie z tego spraw. Drani go wszystko, co istnieje, a musz powiedzie, e jest w tym co niekulturalnego. Tak sdzisz odpar po namyle Joachim. Ale jest w tym te pewna duma, ktra wcale nie sprawia wraenia braku kultury, lecz wrcz przeciwnie; on jest przecie czowiekiem, ktry dba o siebie, a nawet o czowieka w ogle. To wanie podoba mi si u niego, to ma w sobie co przyzwoitego. Masz racj powiedzia Hans Castorp. Ma nawet w sobie co surowego nawet czasami a przykro go sucha, bo wydaje si, e si jest przez niego kon- 101 -

trolowanym tak, to jest waciwe okrelenie. Czy uwierzysz, miaem wraenie, e nie podoba mu si to, e kupiem koce do werandowania, e ma co przeciwko temu, e potpia to. Ale nie rzek Joachim zdziwiony. To by nie miao sensu. Nie mgbym tego zrozumie. Mwic to, woy termometr do ust i ze wszystkimi manatkami uda si na balkon, podczas gdy Hans Castorp zacz natychmiast przebiera si do stou pozostawaa jeszcze niecaa godzina.

Dygresja o zmyle czasu


Gdy po obiedzie powrcili do siebie, paczka z kocami leaa ju na krzele w pokoju Hansa Castorpa, ktry dzisiaj po raz pierwszy zrobi z nich uytek; dowiadczony Joachim uczy go sztuki zawijania si, ktr posiadali wszyscy tutaj w grze, a ktrej kady nowo przybyy musia si zaraz nauczy. Ukadao si koce na leaku jeden na drugim w ten sposb, eby spory ich kawa zwisa od strony ng na podog. Potem kado si samemu i zawijao, najpierw kocem wewntrznym; naprzd z jednego boku wzdu a po same pachy, potem od dou na nogi, przy czym naleao pochyli si w pozycji siedzcej i schwyci podwjnie zoony koniec koca; nastpnie zarzucao si koc z drugiego boku, przy czym trzeba byo podwjny koniec koca, ju przerzucony przez nogi, dokadnie dopasowa, aby cao wypada moliwie gadko i rwno. Pniej wykonywao si zupenie ten sam proceder z drugim kocem manipulowanie nim byo ju troch trudniejsze, i Hans Castorp, jako partacz i pocztkujcy, to pochylony, to znw wyprostowany, stka niemao, prbujc chwytw, ktrych go uczono. Tylko nieliczni weterani mwi Joachim umiej za pomoc trzech pewnych ruchw zarzuci na siebie oba koce jednoczenie, ale jest to sztuka rzadka, ktra jest przedmiotem powszechnej zazdroci i wymaga nie tylko dugoletnich wicze, ale take wrodzonego talentu. Hans Castorp mia si z tej uwagi, lec ju wycignity z obolaymi plecami, a Joachim nie rozumia zrazu, co w tym miesznego, i spojrza na niego niepewnym wzrokiem, ale pniej rwnie si rozemia. Tak odezwa si, podczas gdy Hans Castorp, na ksztat nierozczonkowanego walca, majc pod gow elastyczny waek i wyczerpany t ca gimnastyk, lea na leaku gdyby byo nawet dwadziecia stopni zimna, nic by ci si teraz nie stao. Potem poszed za oszklone przepierzenie, aeby i samemu si owin. Co do tych dwudziestu stopni zimna Hans Castorp mia pewne wtpliwoci, bo

- 102 -

marz wyranie i dreszcze wstrzsay nim raz po raz, podczas gdy przez drewniane luki patrzy w kapic, mc wilgo na dworze, ktra w kadej chwili moga przej na nowo w nieyc. Swoj drog to dziwne, e pomimo ca t wilgo mia policzki cigle jeszcze tak rozpalone, jak gdyby siedzia w nazbyt ogrzanym pokoju. Czu si przy tym miesznie wyczerpany gimnastyk z kocami rzeczywicie, podrcznik Ocean steamships dra mu w rku, ilekro zabiera si do czytania. Tak nadzwyczajnie zdrw nie by przecie znowu najwyraniejsza anemia, powiedzia radca Behrens i zapewne dlatego marz tak atwo. Przykre uczucie byo jednak zrwnowaone niezmiernie wygodn pozycj, w jakiej si znajdowa, przez usuwajce si z analizy i prawie tajemnicze waciwoci leaka, ktre Hans Castorp ju przy pierwszej prbie odczu z najwyszym zadowoleniem i ktre si raz po raz w najpomylniejszy sposb potwierdzay. Czy to leao w jakoci poduszek materacw, czy we waciwym nachyleniu oparcia, czy w odpowiedniej wysokoci i szerokoci porczy, czy moe tylko w celowej konsystencji waka pod gow do e spoczywajcym czonkom nie mona byo w ogle zaofiarowa nic bardziej dobroczynnego ni ten wanie znakomity leak. Tak wic zadowolenie wstpio w serce Hansa Castorpa, e ma przed sob dwie puste i bezpieczne, zaciszne godziny, te najwaniejsze godziny werandowania, uwicone przez regulamin sanatorium; chocia by tu gociem tylko, urzdzenie to dogadzao mu najzupeniej. Bo by z natury cierpliwy, umia dugo czu si dobrze bez adnego zajcia i, jak sobie przypominamy, lubi wolny czas, czas, ktrego adna oszaamiajca praca nie wypiera ze wiadomoci, nie pochania i nie poszy. O czwartej by podwieczorek z ciastem i konfiturami, pniej troch ruchu na wieym powietrzu, nastpnie znw odpoczynek na leaku, o sidmej kolacja; czyy si z ni, jak w ogle z kadym posikiem, pewne oczekiwania i pewne rzeczy godne widzenia, na ktre ju z gry mona si byo cieszy; potem rzut oka do stereoskopu, kalejdoskop i stroboskop... Hans Castorp mia ju zupenie uregulowany rozkad dnia, chocia nie mona byo twierdzi, e si ju jak si to mwi wy. W gruncie rzeczy jest co dziwnego w tym wywaniu si w nowym miejscu pobytu, w tym choby nawet mozolnym przystosowaniu si i nabywaniu nowych przyzwyczaje, ktremu czowiek poddaje si prawie wycznie dla samego procesu ich nabywania i z zupenie okrelonym zamiarem zarzucenia ich i powrotu do poprzedniego stanu, skoro tylko zostan osignite lub przynajmniej niedugo potem. Wprowadza si to we waciwy bieg ycia jako pauz i interludium, a czyni si to dla wypoczynku, to znaczy: aby podda gruntownej i regenerujcej odmianie organizm, ktry by ju o krok od rozpieszczenia, zgnunienia i otpienia w jednostajnoci niczym si od siebie nie rnicych przey. Ale na
- 103 -

czym polega to zgnunienie i otpienie, ktrych rdem jest zbyt dugo trwajca monotonia powracajcych dni? To, co je wywouje, nie jest waciwie fizycznym i umysowym zuyciem i zmczeniem na skutek wymaga ycia, na to bowiem najlepszym lekarstwem byby po prostu spokj; jest raczej czym duchowym, jest przeywaniem czasu przeywaniem, ktremu przy staej rwnomiernoci grozi zamarcie i ktre jest tak bliskie samemu poczuciu ycia i tak z nim zwizane, e kiedy jedno z nich ulega osabieniu, musi si to aonie odbi na drugim. O istocie nudy rozpowszechnione s rne bdne pogldy. Na og mniema si, e nowa i interesujca tre zabija czas, to znaczy skraca go, e monotonia natomiast i pustka opniaj i powstrzymuj jego bieg. Nie jest to bez zastrzee suszne. Pustka i monotonia mog wprawdzie sprawi, e chwila i godzina rozciga si i duy, ale sprawiaj te, e dugie i najdusze okresy czasu skracaj si, a nawet ulatniaj a do zupenej nicoci. Na odwrt, tre interesujca i bogata jest wprawdzie w stanie godzin, a nawet i dzie cay skrci i uskrzydli, ale jeli idzie o wiksze okresy, nadaje biegowi czasu szeroko, wag i solidno, tak e lata bogate w zdarzenia upywaj znacznie wolniej ni owe ubogie, lekkie, ktre ulatuj z wiatrem. To, co nazywa si nud, dueniem si czasu, jest wic waciwie raczej chorobliwie prdkim schodzeniem czasu wskutek monotonii: przy nieprzerwanej jednostajnoci wielkie okresy czasu kurcz si w sposb, ktry napenia serce miertelnym przeraeniem; jeeli kady dzie jest taki sam jak wszystkie, to wszystkie one s jak jeden dzie, i przy zupenej jednostajnoci najdusze ycie wydaoby si cakiem krtkie i uleciaoby niepostrzeenie. Przyzwyczajenie jest jakby upieniem albo przynajmniej osabieniem zmysu czasu i jeeli lata modoci upywaj wolno, a ycie pniejsze coraz szybciej przebiega i pdzi, to z pewnoci polega to rwnie na przyzwyczajeniu. Dobrze wiemy, e odzwyczajanie si i przyzwyczajanie do czego nowego jest jedynym rodkiem, ktry utrzymuje nasze ycie, odwiea nasz zmys czasu jedynym, dziki ktremu moemy odmodzi, wzmocni, zwolni nasze przeywania czasu i tym samym odnowi nasze poczucie ycia w ogle. To wanie jest celem zmian miejsca i klimatu, podry do miejscowoci kpielowych: odprenie, ktre daje odmiana i epizod. Pierwsze dni na nowym miejscu pobytu maj rozmach modoci, to znaczy bieg szeroki i mocny trwa to jakie sze do omiu dni. Potem, w miar wzywania si, daje si zauway stopniowe skracanie si biegu czasu: kto jest przywizany do ycia albo, dokadniej powiedziawszy, kto chciaby nim by, moe ze zgroz zauway, jak dni znowu staj si lekkie i zaczynaj si przemyka, a ostatni tydzie, mniej wicej czwarty, jest niesamowicie chyy i lotny. Zapewne, to odwieenie zmysu czasu dziaa jeszcze, kiedy interludium si skoczyo, i daje si na nowo odczuwa po
- 104 -

powrocie do reguy: pierwsze dni po odmianie spdzone w domu wydaj si znowu nowe, szerokie i modziecze, ale nieliczne tylko; bo kady wzywa si ponownie w regu prdzej ni w jej zawieszenie, i jeeli zmys czasu jest ju przez wiek osabiony albo co jest oznak wrodzonego braku ywotnoci nigdy nie by silnie rozwinity, to bardzo szybko znowu omdlewa i ju po dwudziestu czterech godzinach jest tak, jak gdyby si nigdy nie wyjedao i jak gdyby podr przynia si tylko czowiekowi. Te uwagi wplecione s tu tylko dlatego, e mody Hans Castorp mia co podobnego na myli, kiedy po kilku dniach odezwa si do kuzyna (patrzc na przy tym przekrwionymi oczami): Jakie to swoj drog zabawne, e na nowym miejscu czas tak si duy z pocztku. To znaczy... Ma si rozumie, nie ma mowy o tym, ebym si nudzi, przeciwnie, mog powiedzie, e bawi si po krlewsku. Ale kiedy spojrz wstecz, a wic retrospektywnie, zrozum mnie dobrze, wydaje mi si, e jestem tu ju Bg wie jak dugo; jak gdyby caa wieczno mina od czasu, kiedy przyjechaem i nie od razu zrozumiaem, e ju jestem na miejscu, a ty jeszcze powiedzia: No, wysiadaj ju! pamitasz? To nie ma absolutnie nic wsplnego z mierzeniem i w ogle z rozumem, to jest sprawa czysto uczuciowa. Naturalnie, byoby niemdrze, gdybym powiedzia: Wydaje mi si, e jestem tu ju od dwch miesicy to byby przecie nonsens. Ale mog wanie tylko powiedzie: Od dawna! Tak odpowiedzia Joachim z termometrem w ustach ja take z tego korzystam, mam, odkd tu jeste, pewne oparcie w tobie. A Hans Castorp rozemia si, e Joachim powiedzia to tak po prostu, bez bliszego wyjanienia.

Hans Castorp prbuje swych si we francuskiej konwersacji


Nie, nie wy si tu jeszcze bynajmniej. Nie zna caej osobowoci tutejszego ycia, bo wiedzy tej nie mg przecie zdoby w cigu tych kilku dni i, jak sobie mwi (i powiedzia to take Joachimowi), nawet trzy tygodnie bd pod tym wzgldem niewystarczajce. Organizm jego rwnie nie dostosowa si do specjalnych warunkw atmosferycznych, ktre tutaj u tych w grze panuj, bo to dostosowywanie si przychodzio mu z trudem, z bardzo wielkim trudem, a nawet wydawao mu si, e nie robi adnych pod tym wzgldem postpw. Normalny dzie by wyranie podzielony na czci i starannie zorganizowany;
- 105 -

czowiek szybko wcza si w jego bieg i nabywa wprawy, skoro tylko podda si jego trybowi; ale w ramach tygodnia i wikszych jednostek czasu bieg ten ulega pewnym regularnym odchyleniom, ktre tylko stopniowo si objawiay, i czasem jedno z nich jeszcze nie nastpio, gdy inne zdyo ju powrci. Hans Castorp spotyka te jeszcze na kadym kroku nowe dla siebie szczegy dnia powszedniego i nowe twarze, uczy si dostrzega szczegy przelotnie przedtem poznanych rzeczy i z modziecz chonnoci stara si przyswoi je sobie. Na przykad te pkate naczynia o krtkich szyjkach, ktre stay na korytarzu przed niektrymi drzwiami i ktre Hans Castorp zauway zaraz pierwszego wieczora, zawieray tlen tak mu objani Joachim na jego zapytanie. Zawieray czysty tlen, po sze frankw balon, i ten oywiajcy gaz podawano konajcym jako ostatni podniet dla podtrzymania ich si; wdychali go przez rurk. Bo za drzwiami, przed ktrymi ustawione byy takie balony, leeli konajcy albo skazani na mier, moribundi, jak si wyrazi radca Behrens, kiedy Hans Castorp spotka go raz na pierwszym pitrze; radca, w biaym kitlu z sinymi policzkami, wiosowa przez korytarz i razem udali si schodami na gr. No, a pan, bezinteresowny obserwatorze rzek Behrens co pan porabia? Czy zasuylimy na ask w paskich badawczych oczach? Zaszczyt to dla nas, zaszczyt. Tak, nasz letni sezon ma co w sobie, nie jest do pogardzenia. Duo trudu mnie kosztowao, eby go nieco popchn. Szkoda jednak, e nie chce pan z nami spdzi zimy syszaem, e pan przyjecha tylko na osiem tygodni? Ach, tylko na trzy? Ale to jak po ogie, nie warto si nawet rozpakowywa; ale jak pan uwaa. Szkoda jednak, e nie chce pan z nami spdzi zimy, bo hotwolej* rzek, w artobliwy sposb niemoliwie wymawiajc to sowo midzynarodowa hotwolej zjeda si do uzdrowiska Davos wanie dopiero na zim; powinien pan ich zobaczy, nauczyby si pan czego. Mona si tarza ze miechu, patrzc, jak te chopy skacz na swoich deskach. No a damy, Boe, co za damy! Barwne jak rajskie ptaki, mwi panu, i przeraliwie szykowne... No, ale musz do mego maribunda pod numer dwudziesty sidmy. Ostatnie stadium. Opuszcza scen. rodkowymi drzwiami. Pi tuzinw butli tlenu dosta ten akomczuch wczoraj i dzisiaj, ale do poudnia pjdzie pewnie ad penates. No, drogi panie Reuter powiedzia wchodzc do pokoju jakby to byo, gdybymy jeszcze jednej ukrcili szyj... Sowa jego umilky za drzwiami, ktre zamkn za sob; ale przez chwil Hans Castorp widzia w gbi pokoju na poduszce woskowo blady profil jakiego modzieca z rzadk brdk, ktry powoli zwrci swoje wielkie renice w kierunku drzwi.
* Hotwolej (z franc. haute vole) wysze sfery. - 106 -

By to pierwszy umierajcy, jakiego Hans Castorp widzia w swoim yciu, bo nie by przy mierci swych rodzicw ani swego dziadka. Jak dostojnie leaa na poduszce ta modziecza gowa, z brod sterczc do gry! Jak wymowne byo spojrzenie jego rozszerzonych oczu, gdy je powoli zwrci w kierunku drzwi! Hans Castorp, cay jeszcze przejty tym przelotnym widokiem, szed dalej w kierunku schodw i niechccy sprbowa zrobi tak wielkie, wymowne i powolne oczy, jak konajcy modzieniec. Tymi wanie oczami spojrza na pani, ktra wysza za nim z jakich drzwi i mina go na podecie schodw. Nie od razu pozna, e to bya Madame Chauchat. Umiechna si lekko na widok miny, ktr zrobi, poprawia rk warkocze w tyle gowy i bez szmeru, pync elastycznie z gow lekko w przd pochylon, sza przed nim schodami na d. Podczas tych pierwszych kilku dni, a i do dugo potem, nie zawiera prawie adnych znajomoci. Porzdek dnia na og nie sprzyja temu, a Hans Castorp lubi przecie trzyma si w rezerwie; uwaa si zreszt za gocia tu w grze i za bezinteresownego obserwatora, jak si wyrazi radca Behrens, i wystarczao mu zupenie towarzystwo Joachima. Pielgniarka jednak, spotkana na korytarzu, tak wyranie wycigaa za nimi szyj, e Joachim, ktry ju wczeniej czasami z ni rozmawia, zapozna j ze swym kuzynem. Miaa wci sznureczek od binokli za uchem i mwia tonem nie tylko afektowanym, ale wprost zgnbionym; przy bliszym poznaniu czynia wraenie, jak gdyby tortura nudy zmcia jej umys. Niezwykle trudno byo uwolni si od niej, bo okazywaa chorobliwy lk przed zakoczeniem rozmowy, i gdy tylko modziecy zabierali si do odejcia, przytrzymywaa ich spiesznymi sowami, spojrzeniem i tak rozpaczliwym umiechem, e z litoci jeszcze przy niej zostawali. Dugo i szeroko opowiadaa o swym ojczulku, ktry by prawnikiem, i o kuzynie lekarzu widocznie, aeby si w korzystnym wietle przedstawi i zaakcentowa, e pochodzi z inteligencji. Co si tyczy jej chorego, ktry ley tam za drzwiami, jest on synem fabrykanta lalek z Koburga i nazywa si Fritz Rotbein; od niedawna rzucio mu si na kiszki. Panowie mog sobie wyobrazi, jak przykre to jest dla caego otoczenia; jest to przykre, zwaszcza jeeli si ju pochodzi z rodziny z wyksztaceniem akademickim i posiada wraliwo waciw wyszym klasom spoecznym. A najgorsze, e nie mona go na chwil zostawi samego... Niedawno, co panowie na to powiedz, wysza tylko, aby kupi sobie proszku do zbw, wraca i co widzi: chory siedzi w ku, zajada salami, kawa grubego razowego chleba i ogrek, a przed nim stoi kufel cikiego ciemnego piwa! Wszystkie te domowe smakoyki przysaa mu rodzina, eby si pokrzepi. Nazajutrz by naturalnie bardziej podobny do trupa ni do ywego czowieka; sam przypiesza swj koniec. Bdzie to jednak wyzwoleniem dla niego tylko, bo ona
- 107 -

nazywa si, nawiasem mwic, siostra Berta, a waciwie Alfreda Schildknecht pjdzie wtedy do innego chorego, w mniej lub wicej posunitym stadium, do tego lub innego sanatorium. To jest perspektywa, ktra si jej w yciu otwiera innej nie widzi przed sob. Hans Castorp rzek na to, e jej zawd jest rzeczywicie ciki, ale powinien, jego zdaniem, dawa zadowolenie wewntrzne. Zapewne odpowiedziaa daje zadowolenie wewntrzne, ale niemniej jest bardzo ciki. No wic yczymy panu Rotbeinowi wszystkiego najlepszego i kuzyni chcieli si oddali, ale wwczas uczepia si ich niemal sowami i spojrzeniem i wysiki jej, by modych ludzi jeszcze troch zatrzyma, byy tak aosne, e okruciestwem byoby nie zosta jeszcze przez chwil. pi teraz! rzeka. Nie jestem mu potrzebna, wic na kilka krtkich chwil wyszam na korytarz... I zacza skary si na radc Behrensa i na ton, w jakim si do niej zwraca i ktry jest zanadto bezceremonialny, zwaywszy jej dobre pochodzenie. O wiele wolaa dra Krokowskiego, o ktrym mwia, e jest uduchowiony. Potem powrcia znowu do ojczulka i kuzyna. Nic wicej nie moga wycisn ze swego mzgu i na prno staraa si czym jeszcze zatrzyma kuzynw, podnisszy nagle gos niemal do krzyku, gdy chcieli odej; wreszcie udao im si wymkn i poszli. Przez chwil, pochylona naprzd, pochaniaa ich spojrzeniem, jak gdyby oczami chciaa ich przycign z powrotem. Potem westchnienie wyrwao si jej z piersi i powrcia do swego chorego. Poza tym w tych dniach Hans Castorp zawar znajomo tylko jeszcze z ow czarno ubran, blad Meksykank, ktr widzia poprzednio w ogrodzie i ktr nazywano Tous-les-deux. Zdarzyo si bowiem, e i on usysza z jej ust ponur formu, ktra staa si jej przezwiskiem, ale poniewa by na to przygotowany, wic zachowa si najzupeniej poprawnie i mg by pniej z siebie zadowolony. Po pierwszym niadaniu, wybierajc si na przepisany spacer poranny, kuzyni spotkali j przed gwnym wejciem. Owinita czarnym kaszmirowym szalem, chodzia tam i z powrotem dugimi, niespokojnymi krokami, uginajc si w kolanach: jej starzejca si twarz o duych, zgorzkniaych ustach odbijaa szar bladoci od czarnego woalu, osaniajcego siwiejce wosy i zwizanego pod brod. Joachim, jak zwykle bez kapelusza, skoni si na powitanie, a ona odpowiedziaa powolnym skinieniem gowy; kiedy podniosa oczy, bruzdy, przerzynajce jej niskie czoo, pogbiy si jeszcze bardziej. Spostrzegszy nieznajomego, zatrzymaa si i poruszajc lekko gow czekaa, a modziecy si zbli, bo widocznie chciaa si dowiedzie, czy
- 108 -

nowo przybyy sysza ju o jej losie, i usysze jego zdanie o tym. Joachim przedstawi jej kuzyna. Podaa mu spod mantyli chud, taw, pokryt sieci yek rk, z piercionkami na palcach. Nie spuszczaa z niego oczu. Potem stao si, powiedziaa: Tous les d , monsieur tous les d , vous savez... Je le sais, madame odrzek Hans Castorp przytumionym gosem. Et je le regrette beaucoup*. Obwise worki pod jej czarnymi jak z detu oczami uderzay sw wielkoci; Hans Castorp u nikogo jeszcze podobnych nie widzia. Tchna jak delikatn, zwid woni. Spotkanie to wzbudzio w Hansie Castorpie nastrj agodny i powany. Merci powiedziaa charczc wymow, ktra dziwnie nie harmonizowaa z jej depresj; jeden kt jej wielkich ust by tragicznie opuszczony w d. Schowaa rk pod mantyl, skina gow i znowu rozpocza swoj wdrwk. Idc dalej, Hans Castorp odezwa si: Widzisz, nie zrobio mi to adnej rnicy, wietnie daem sobie z ni rad. W ogle umiem sobie cakiem dobrze dawa rad z takimi ludmi. Zdaje mi si, e mam przyrodzony dar obchodzenia si z nimi czy nie? Sdz nawet, e na og atwiej dochodz do adu z ludmi smutnymi ni z wesoymi. Bg wie, na czym to polega, moe na tym, e przecie jestem sierot i e moi rodzice tak wczenie mnie odumarli, ale jeeli kto jest powany i smutny i jeeli mier wchodzi w gr, nie czuj si tym waciwie przytoczony ani zakopotany przeciwnie, jestem wtedy w swoim ywiole, o wiele bardziej ni w atmosferze radoci i oywienia. Mylaem sobie niedawno, e gupot jest ze strony tutejszych pa ba si mierci i wszystkiego, co ma z ni zwizek, do tego stopnia, by musiano to ukrywa przed nimi i przynosi wiatyk w porze posikw. Nie, pfe, to jest niedorzeczne! Powiedz, czy widok trumny jest ci przykry? Ja patrz na ni chtnie. Wedug mnie nawet pusta trumna jest wprost adnym sprztem, ale jeeli kto w niej ley, robi na mnie po prostu uroczyste wraenie. Pogrzeby maj w sobie co budujcego i nieraz przychodzio mi na myl, e jeeli kto pragnie si podnie na duchu, powinien i na pogrzeb, a nie do kocioa. Ludzie s odwitnie i czarno ubrani, zdejmuj kapelusze, patrz na trumn, s peni powagi i naboestwa i nikt nie mie robi gupich dowcipw, jak w yciu codziennym. Bardzo to lubi, kiedy raz wreszcie widz ludzi tak nastrojonych. Zadawaem sobie czasem pytanie, czy nie powinienem by zosta
* vous savez... Je le sais... (franc.) wie pan... Wiem, prosz pani... I bardzo mi al. - 109 -

pastorem myl, e odpowiadaoby to poniekd mojemu usposobieniu... Mam nadziej, e mwic z t pani, nie zrobiem adnego bdu we francuskim? Nie odpowiedzia Joachim. Je le regrette beaucoup byo zupenie poprawne.

Politycznie podejrzana!
Nadeszy regularne odmiany dnia normalnego: najpierw niedziela i to niedziela z orkiestr uzdrowiskow na tarasie. Niedziela taka przypadaa co czternacie dni, zaznaczajc w ten sposb koniec okresu dwutygodniowego. Przyjazd Hansa Castorpa przypad na drug poow takiego okresu. Przyjecha we wtorek, by wic teraz pity dzie jego pobytu. Po owej straszliwej pogodzie i nawrocie zimy dzie by wiosenny, agodny; biae chmurki byszczay na jasnobkitnym niebie, a wiato soneczne kado si na dolin i zbocza gr, ktre przybray znowu zwyk barw letniej zieleni, bo wiey nieg skazany by z gry na szybkie zniknicie. Jasne byo, e wszyscy starali si uczci niedziel i wyrni j spord innych dni; zarzd i gocie pomagali sobie w tym usiowaniu. Ju do porannej herbaty podano placek posypany cukrem i przed kadym nakryciem sta flakonik z kilkoma kwiatami dzikimi gwodzikami grskimi, a nawet rami alpejskimi, ktre panowie wkadali sobie do butonierek. (Prokurator Paravant z Dortmundu woy nawet akiet i wzorzyst kamizelk.) Toalety pa byy witeczne i powiewne. Madame Chauchat zjawia si w koronkowym porannym stroju domowym z rozcitymi rkawami; trzasnwszy za sob oszklonymi drzwiami, zwrcia si do sali i z wdzikiem zaprezentowaa caemu towarzystwu, zanim skradajcym si krokiem podesza do swojego stou. Wygldaa tak licznie, e siedzca obok Hansa Castorpa nauczycielka z Krlewca nie posiadaa si z zachwytu. Nawet maestwo rosyjskie, siedzce przy gorszym stole rosyjskim, zoyo hod witu: on woy dzi zamiast zwykej kurtki rodzaj krtkiego surduta, a filcowe buciki zamieni na skrzane obuwie; ona miaa wprawdzie na sobie swoje brudne boa z pir, ale pod nim jedwabn zielon bluzk z kryz... Hans Castorp na ich widok zmarszczy brwi i zaczerwieni si, co mu si tu dziwnie czsto zdarzao. Zaraz po drugim niadaniu na tarasie zabrzmiay dwiki orkiestry, skadajcej si z najrozmaitszych instrumentw dtych, blaszanych i drewnianych, ktre, to ywo, to melancholijnie, gray prawie do samego obiadu. Werandowania podczas koncertu nie przestrzegano cile. Niektrzy z pacjentw rozkoszowali si wpraw- 110 -

dzie muzyk lec na swych balkonach, a i w lealni ogrodowej kilka leakw byo zajtych wikszo jednak zaja miejsca przy maych, biaych stolikach na krytej platformie, a co weselsi z towarzystwa, uwaajc zapewne siedzenie na krzesach za zbyt dostojne, ugrupowali si na kamiennych schodach, prowadzcych do ogrodu; nastrj ich by bardzo oywiony. Znajdowali si tam modociani pacjenci obojga pci, znani ju Hansowi Castorpowi z nazwiska albo z widzenia. Spostrzeg wrd nich Hermin Kleefeld, a rwnie pana Albina, ktry czstowa wszystkich czekolad z wielkiego puda w kwiaty, ale sam nie jad, tylko z ojcowskim wyrazem twarzy pali papierosy ze zotym ustnikiem; by tam take w modzieniec z wywinitymi wargami ze Stowarzyszenia Jednego Puca, bya szczupa i blada jak z koci soniowej panna Levi; modzieniec o szaroblond wosach, ktry nazywa si Rasmussen i rce, luno zwisajce na ksztat rybich petw, trzyma na wysokoci piersi; dalej pani Salomon z Amsterdamu; na jej opalonym karku bezustannie spoczywao zaspione spojrzenie jakiego wysokiego i ysawego pana tego, co umia gra wyjtki ze Snu nocy letniej, a teraz siedzia za ni, obejmujc rkami spiczaste kolana; bya tam rwnie pewna ruda Greczynka i jaka inna panna, nie wiadomo skd przybya, z twarz tapira; aroczny modzian w okularach o grubych szkach i jeszcze jaki pitnasto- lub szesnastoletni chopiec z monoklem w oku, najwidoczniej skoczony osio, ktry kaszlc podnosi do ust swj dugi, szufelk przypominajcy paznokie maego palca, i jeszcze wiele innych osb. Joachim opowiada szeptem, e ten chopiec z dugim paznokciem by prawie zupenie zdrowy, kiedy przyjecha; nie mia temperatury i tylko z ostronoci zosta wysany do sanatorium przez swego ojca, lekarza. Radca dworu utrzymywa, e wystarczy mu trzymiesiczny pobyt, a teraz po trzech miesicach ma 37,8 do 38 i jest do powanie chory. Ale te yje tak nierozsdnie, e zasuguje na porzdne lanie. Kuzyni usiedli przy oddzielnym stoliku, w pewnym oddaleniu od reszty towarzystwa, bo Hans Castorp pali, popijajc ciemne piwo, ktre sobie wynis z sali jadalnej. Od czasu do czasu cygaro sprawiao mu pewn przyjemno. Lekko oszoomiony piwem i muzyk, ktra jak zwykle tak i teraz sprawiaa, e mia wpotwarte usta i na bok pochylon gow, zaczerwienionymi oczami przyglda si beztroskiemu yciu dokoa. wiadomo tego, e w organizmie kadego z tych ludzi odbywa si trudny do powstrzymania rozkad i e wikszo z nich ma stale lekk gorczk, nie przeszkadzaa mu bynajmniej, ale przeciwnie, nadawaa wszystkiemu tym wyraniejsze pitno czego niezwykego i w pewnej mierze duchowo podniecajcego... Przy stoliczkach pito musujc sztuczn lemoniad, a na schodach prowadzcych do ogrodu fotografowano. Niektrzy wymieniali midzy sob znaczki
- 111 -

pocztowe, a ruda Greczynka rysowaa pana Rasmussena, ale nie chciaa mu potem pokaza podobizny; odsaniajc wrd gonego miechu due, szeroko rozstawione zby, wymykaa mu si to w jedn, to w drug stron, tak e dugo nie mg wyrwa jej bloku. Hermina Kleefeld siedziaa na stopniu z na wp otwartymi oczami i zwinit w rolk gazet wybijaa takt muzyki, a pan Albin przypina jej do bluzki bukiecik polnych kwiatw; modzieniec z wywinitymi wargami siedzia u stp pani Salomon i rozmawia z ni, wykrcajc szyj, a ysawy pianista nie odrywa oczu od jej karku. Zjawili si lekarze, radca Behrens w biaym, a dr Krokowski w czarnym kitlu, i zmieszali si z towarzystwem. Szli wzdu szeregu stoliczkw, a radca prawie przy kadym umia powiedzie co dowcipnego, tote, jak spieniony nurt wody za statkiem, cign si za nim lad wesoego miechu. Potem zeszli do modziey; pe pikna, krygujc si i rzucajc spojrzenia z ukosa, zebraa si natychmiast dokoa dra Krokowskiego, a radca, gwoli uczczenia niedzieli, stojc na schodach, pokazywa panom pewn sztuk: opar olbrzymi stop na wyszym stopniu, rozwiza sznurowado, specjalnym chwytem zapa je jedn rk i bez pomocy drugiej tak zrcznie potrafi skrzyowa je na haczykach, e wzbudzi tym oglny podziw i niejeden na prno stara si go naladowa. Pniej zjawi si na tarasie Settembrini; podpierajc si lask, wyszed ze stoowego pokoju, rwnie dzisiaj w swej wochatej marynarce i tawych spodniach, z subtelnym, oywionym i krytycznym wyrazem twarzy. Rozejrza si wokoo i ze sowami: A, brawo! zbliy si do stolika kuzynw, pytajc grzecznie, czy wolno mu bdzie si przysi. Piwo, tyto i muzyka! rzek. Jestemy wic w paskiej ojczynie! Widz, e ma pan zmys dla ojczystego nastroju, inynierze. Cieszy mnie, e jest pan w swoim ywiole. Niech i mnie bdzie wolno uczestniczy w tej paskiej harmonii ducha! Gdy tylko ukaza si Settembrini, Hans Castorp przybra powany wyraz twarzy, a teraz odezwa si: Ale, prosz pana, pan si spni na koncert, pewnie si zaraz skoczy. Czy pan nie lubi sucha muzyki? Nie lubi jej sucha na zawoanie! odpar Settembrini. I nie wedug kalendarza. Nie lubi muzyki pachncej aptek i przydzielanej mi askawie ze wzgldw zdrowotnych. Ceni wolno, a raczej t reszt wolnoci i godnoci ludzkiej, jaka nam tu pozostaa. Przy takich imprezach jestem tylko hospitantem, podobnie jak pan u nas w ogle jest tylko hospitantem przychodz na kwadrans i id
- 112 -

dalej wasn drog. Daje mi to zudzenie niezalenoci... Nie twierdz bynajmniej, e jest to czym wicej ni zudzeniem, ale ostatecznie, skoro znajduj w tym pewn satysfakcj...! Paski kuzyn odnosi si do tych rzeczy inaczej. Dla niego jest to suba. Prawda, poruczniku, e pan uwaa te rzeczy za obowizki subowe? O tak, wiem, pan umie i w niewoli zachowa dum. To olniewajca umiejtno, nie kady w Europie posiada j w tym stopniu. Muzyka? Pyta pan, czy uwaam si za mionika muzyki? Ot jeeli pan mwi mionik (Hans Castorp nie przypomina sobie waciwie, eby by uy tego sowa), to wyraenie takie nie jest le wybrane, ma w sobie odcie pieszczotliwej lekkomylnoci. Wic dobrze, zgadzam si z tym. Tak, jestem mionikiem muzyki, przez co jednak bynajmniej nie chc powiedzie, e ywi dla niej szczeglny szacunek szacunek i umiowanie, jakie mam dla sowa, ktre jest wyrazem myli, narzdziem i lnicym lemieszem postpu... Muzyka... jest czym na p artykuowanym, wtpliwym, nieodpowiedzialnym i obojtnym. Zarzuci mi pan pewnie, e i muzyka moe by jasna. Ale i natura moe ni przecie by; jasny moe by strumyk ale c nam z tego? To nie jest prawdziwa jasno, to jest jasno marzenia, nic nie mwica i do niczego nie zobowizujca, jasno bez konsekwencji i niebezpieczna dlatego, e kusi nas, bymy si ni zadowolili... Muzyka, jeli przybierze gest wielkodusznoci, potrafi rozpomieni nasze uczucia. Ale przecie chodzi o to, eby rozum rozpomieni. Wydaje si na pozr, e ruch jest istot muzyki, jednake ja podejrzewam j o kwietyzm. Niechaj mi wolno bdzie wyrazi si kracowo: mam polityczn niech do muzyki. Hans Castorp nie mg ju duej wytrzyma. Uderzy si po kolanie i zawoa, e nic podobnego nie sysza jeszcze w yciu! Niech si pan jednak nad tym zastanowi! powiedzia Settembrini z umiechem. Muzyka jest nieoceniona jako rodek budzenia zachwytu, jako moc porywajca wzwy i naprzd, jeeli umys jest na jej dziaanie odpowiednio przygotowany. Ale musi poprzedza j literatura. Sama muzyka nie pchnie wiata naprzd. Sama muzyka jest niebezpieczna, a dla pana, inynierze, jest na pewno niebezpieczna. Wyczytaem to natychmiast z jego oblicza, gdy tutaj przyszedem. Hans Castorp mia si. Ach, nie powinien pan przyglda si mojej twarzy. Nie uwierzy pan, jak bardzo dokucza mi tutejszy klimat. Przystosowanie si do przychodzi mi trudniej, ni przypuszczaem. Obawiam si, e pan si udzi.

- 113 -

Nie, gdzie tam! To niewiarygodne, jak straszliwie jestem zmczony i jak bardzo mnie twarz pali. Zdaje mi si jednak, e naley by wdzicznym dyrekcji za koncerty rzek Joachim w zamyleniu. Pan Settembrini patrzy na nie z wyszego punktu widzenia, e tak powiem: jako literat, i nie chc mu oponowa. Jestem jednak zdania, e za troch muzyki naley si tutaj wdziczno. Nie jestem bynajmniej szczeglnie muzykalny, a utwory, ktre tu graj, nie s wyjtkowo pikne ani klasyczne, ani wspczesne mamy tu tylko zwyk dt orkiestr. Ale jest to dla nas bardzo mia odmiana. Zapenia nam cakowicie kilka godzin, to znaczy: najpierw je dzieli, a potem wypenia kad z osobna, tak e maj przecie jak tre, podczas gdy zwykle godziny, dni i tygodnie du si tu w nieskoczono... Widzi pan, taki jeden skromny numer koncertu trwa moe siedem minut, nieprawda, i te minuty stanowi cao dla siebie, maj pocztek i koniec, wyodrbniaj si i do pewnego stopnia nie gin niepostrzeone w oglnej monotonii. Poza tym s podzielone na elementy jeszcze drobniejsze, na poszczeglne czci utworu, te za znowu na takty; tak wic cigle co si dzieje i kada chwila ma swj wasny, uchwytny sens, podczas gdy zwykle... Nie wiem, czy si trafnie... Brawo! zawoa Settembrini. Brawo, poruczniku! Pan doskonale podkreli niewtpliwy moment etyczny w istocie muzyki, to mianowicie, e czas nabiera ycia, sensu i wartoci dziki szczeglnym sposobom mierzenia go, ktre muzyka umoliwia. Muzyka budzi czas, budzi nas do najdoskonalszego odczuwania czasu, budzi... Na tym polega jej etyczne znaczenie. Sztuka jest etyczna, o ile umie budzi. Ale co wtedy, jeeli czyni odwrotnie? Jeli ogusza, usypia, tumi aktywno i postp? Muzyka i to potrafi, miewa czasem dziaanie podobne jak opium i jego pochodne. Piekielne to dziaanie, moi panowie! Opium jest rodem z pieka, bo stwarza otpienie, bezwadno, zastj i niewolniczy bezruch. W muzyce jest co, co nasuwa powane obawy; obstaj przy tym, e ma dwuznaczny charakter. Nie posuwam si za daleko, twierdzc, e jest politycznie podejrzana. Mwi jeszcze dugo w ten sam sposb, a Hans Castorp sucha, ale niezupenie udawao mu si ledzi bieg myli Wocha, po pierwsze wskutek zmczenia, a take dlatego, e uwag jego odwracaa beztroska modzie bawica si na schodach. Czy mu si tylko zdawao, czy byo tak rzeczywicie? Panna z twarz tapira przyszywaa modziecowi z monoklem guzik u dou jego sportowych spodni, sigajcych do kolan! Oddech jej by przy tym ciki i astmatyczny, a modzieniec pokaszliwa, przysaniajc usta palcem, ktrego paznokie przypomina szufelk. To prawda, e

- 114 -

byli chorzy oboje, ale ich zachowanie wiadczyo jednak o dziwnych obyczajach panujcych midzy modzie tu w grze. Orkiestra graa polk...

Hippe
W ten sposb niedziela rnia si od innych dni. A popoudnie odznaczao si jeszcze tym, e gocie udawali si grupami na przejadki: po podwieczorku kilka dwukonnych powozw wspio si z trudem po serpentynie drogi a na sam gr i zatrzymao si przed gwn bram, aby zabra tych, co je zamwili, przewanie Rosjan, a mianowicie rosyjskie panie. Rosjanie zawsze jed na spacery odezwa si Joachim do Hansa Castorpa; stali razem przed portalem i dla rozrywki przygldali si odjedajcym. Pojad teraz do Clavadell albo nad jezioro, albo do Flelatal, albo do klasztoru, to mniej wicej s cele ich wycieczek. Jeeli masz ochot, moemy take kiedy pojecha. Ale sdz, e na razie dosy masz do roboty z tym, eby si wy tutaj, i nie potrzeba ci adnych eskapad. Hans Castorp zgodzi si z tym. Z papierosem w ustach i rkami w kieszeniach spodni, przyglda si, jak niska, ywa staruszka, Rosjanka, sadowia si w jednym z powozw ze swoj szczup siostrzenic i jeszcze dwiema paniami; byy to: Marusia i Madame Chauchat, ktra miaa na sobie lekki prochownik z patk z tyu, ale bya bez kapelusza. Usiada obok staruszki w gbi powozu, podczas gdy obie mode panny usiady naprzeciwko. Wszystkie cztery byy w dobrych humorach i nie przestaway mwi sw mikk, jak gdyby bezkostn mow. miay si i artoway z powodu pledu, ktrym si z trudem okryy, z powodu rosyjskich cukrw w drewnianej skrzynce wyoonej wat i papierowymi koronkami; stara ciotka wzia je z sob na drog i ju teraz nimi czstowaa... Hans Castorp specjaln uwag zwraca na dochodzcy go, troch zachrypnity gos pani Chauchat. Jak zwykle, kiedy spotyka t niedba kobiet, narzucio mu si znowu owo podobiestwo, ktrego musia si przez pewien czas doszukiwa i ktre objawio mu si we nie... A miech Marusi, jej okrge, brzowe oczy, spogldajce dziecinnie spod chusteczki, ktr zakrywaa sobie usta, i jej wysokie piersi, wewntrz podobno powanie chore, przypomniay mu co innego, wstrzsajcego, co zauway niedawno wic ostronie i nie poruszajc gow spojrza z boku na Joachima. Nie, chwaa Bogu, Joachim nie mia jak wwczas takich plam na twarzy, rwnie wargi jego nie byy teraz tak aonie wykrzywione. Ale patrzy na Marusi i to

- 115 -

w pozycji i z wyrazem oczu, ktrych adn miar nie mona byo nazwa wojskowymi; wyraay raczej taki smtek i takie zapamitanie, e musiao si je uwaa za niewtpliwie cywilne. Wkrtce zreszt otrzsn si i spojrza szybko na Hansa Castorpa, tak e ten zaledwie zdy odwrci od niego oczy i skierowa je gdzie przed siebie. Czu przy tym, jak serce mu bije bez powodu i na wasn rk, jak zwykle tutaj. Reszta niedzieli nie przyniosa nic nadzwyczajnego, z wyjtkiem moe posikw, ktre, nie mogc by obfitsze ni zwykle, odznaczay si przynajmniej wikszym wyrafinowaniem potraw. (Na obiad byo chaud-froid z drobiu, przybrane rakami i powkami wisien, do lodw podano ptisserie w koszyczkach plecionych z karmelu, a potem wiee ananasy). Wieczorem, po wypiciu swego piwa, Hans Castorp czu si bardziej znuony, zzibnity i ociay ni dni poprzednich; ju koo dziewitej powiedzia kuzynowi dobranoc, spiesznie nacign pierzyn a po sam podbrdek i zasn jak zabity. Ale ju dzie nastpny, a wic pierwszy poniedziaek, jaki nasz hospitant tu spdzi, dostarczy nowej, regularnie co pewien czas powracajcej odmiany w rozkadzie dnia; mianowicie jednego z odczytw, wygaszanych przez dra Krokowskiego raz na dwa tygodnie w jadalni przed zgromadzonymi w komplecie mieszkacami Berghofu, ktrzy byli penoletni, znali jzyk niemiecki i nie patrzyli na ksi obor. Bya to, jak Hansowi mwi kuzyn, seria zwizanych z sob prelekcji, kurs popularnonaukowy pod oglnym tytuem: Mio jako potga chorobotwrcza. Pouczajca pogadanka odbywaa si po drugim niadaniu i, jak rwnie powiedzia Joachim, byo niedopuszczalne, a w kadym razie bardzo niemile widziane, jeeli nie brao si w tym udziau; dlatego te uchodzio za zdumiewajc zuchwao, e Settembrini, chocia lepiej ni ktokolwiek wada jzykiem niemieckim, nie tylko nie przychodzi nigdy na odczyty, ale ponadto wypowiada si o nich w najbardziej pogardliwej formie. Co do Hansa Castorpa, to natychmiast zdecydowa si i na odczyt, przede wszystkim przez uprzejmo, lecz take z nie ukrywanej ciekawoci. Przedtem jednak przyszo mu na myl co zupenie niewaciwego i faszywego: eby na wasn rk zrobi duszy spacer, co mu wcale a wcale nie posuyo. Posuchaj no! byy jego pierwsze sowa, kiedy Joachim wszed rano do jego pokoju. Widz, e tak duej ze mn by nie moe. Mam ju dosy pozycji poziomej przecie z tego krew cina si w yach. Z tob rzecz ma si, naturalnie, inaczej, ty jeste pacjentem, ciebie nie chc bynajmniej sprowadza na manowce. Ale ja chc zaraz po niadaniu, jeeli nie wemiesz mi tego za ze, wybra si na porzdn przechadzk, tak na par godzin w wiat, gdzie oczy ponios. Wsun do

- 116 -

kieszeni co do przekszenia na drugie niadanie, to mi zapewni niezaleno. Zobaczymy, czy nie bd zupenie innym czowiekiem po powrocie do domu. Dobrze odpar Joachim, widzc, e tamten powanie traktuje swoje pragnienie i swj zamiar. Ale radz ci, nie przeholuj. Tutaj jest inaczej ni w domu. A poza tym wr punktualnie na odczyt. W rzeczywistoci byy jeszcze inne powody, poza fizycznymi, ktre wpyny na postanowienie modego Hansa Castorpa. Zdawao mu si, e przyczyn jego rozpalonej gowy, niesmaku, ktry prawie cigle czu w ustach, i nieobliczalnego bicia serca byy nie tyle trudnoci zwizane z zaaklimatyzowaniem si tutaj, ile takie rzeczy, jak zachowywanie si rosyjskiego maestwa w ssiednim pokoju, gadanina chorej i gupiej pani Sthr, mikki kaszel sportsmena, ktry co dzie sysza na korytarzach, wynurzenia pana Albina, wraenie, ktre wywary na nim obyczaje chorej modziey, wyraz twarzy Joachima, kiedy przyglda si Marusi, i wiele innych podobnych spostrzee. Sdzi, e dobrze bdzie wyrwa si nareszcie z zaczarowanego koa sanatorium Berghof, gboko odetchn wieym powietrzem i zay do syta ruchu, aeby pniej, kiedy bdzie wieczorem zmczony, wiedzie przynajmniej, dlaczego. Tak wic, kiedy Joachim po niadaniu wybra si na swj przepisowy spacer do awki nad rynn z wod, odczy si od niego, peen przedsibiorczoci, i wywijajc lask, puci si w d po szosie, szukajc wasnych drg. By chodny, pochmurny ranek okoo wp do dziewitej. Zgodnie z powzitym postanowieniem Hans Castorp wdycha gboko czyste ranne powietrze, t wie i lekk atmosfer, ktr wchaniao si bez trudu, ktra bya bez zapachu, bez wilgoci, bez treci, bez wspomnie... Przeszed nad strumieniem, przeci wski tor kolejki, dosta si na szerok, bezplanowo zabudowan drog, zboczy z niej wkrtce i wybra poln ciek, ktra tylko na krtkiej przestrzeni biega rwno, a potem skonie i dosy stromo wznosia si w gr po prawym zboczu. Wspinanie si cieszyo Hansa Castorpa, pier jego oddychaa szeroko; rczk laski zsun kapelusz z czoa, a kiedy, ju z pewnej wysokoci, obejrza si i ujrza w dali tafl jeziora, obok ktrego przejeda w dniu swego przybycia, zacz piewa. piewa melodie, ktre byy mu znane, rne popularne i sentymentalne piosenki ze piewnikw korporantw i zrzesze gimnastycznych, midzy innymi jedn, zawierajc nastpujce sowa:
Mio i wino w pieni chwal, Lecz przede wszystkim cnot.

- 117 -

Z pocztku nuci j cicho, a potem piewa gono i ze wszystkich si. Jego gos barytonowy by niky, ale dzisiaj podoba mu si, i mody Castorp znajdowa w piewaniu coraz wiksz przyjemno. Jeeli zacz za wysoko, przechodzi w falset, ale i to podobao mu si. Jeeli go pami zawodzia, dopomaga sobie, podkadajc pod melodi bezsensowne zgoski i sowa, ktre zwyczajem artystwpiewakw emitowa w powietrze, modulujc usta i ze wspaniaym podniebiennym r, w kocu za zarwno sowa, jak i melodie byy ju tylko wytworami jego wasnej fantazji, a produkcje swe podkrela nawet operowymi gestami. Poniewa jednoczesne wchodzenie pod gr i piewanie jest rzecz bardzo wyczerpujc, przeto zabrako mu wkrtce tchu i stan ten pogarsza si coraz bardziej. Ale z pobudek idealnych, dla samego wzruszenia estetycznego stara si zwalczy t trudno i wrd czstych westchnie da z siebie wszystko co mg, a wreszcie, z najwyszym wysikiem apic oddech, olepy, majc w oczach tylko rnokolorowe migotliwe ogniki, z rozdygotanym pulsem pad na ziemi pod grub sosn po tak podniosym nastroju nagle wydany na pastw gbokiego niezadowolenia i przygnbienia, graniczcego z rozpacz. Gdy, jako tako przyszedszy do siebie nerwowo, podnis si znowu, eby kontynuowa wycieczk, czu tak gwatowne drenie karku, e ju w tak modym wieku potrzsa gow zupenie w ten sam sposb, jak to czyni niegdy sdziwy Hans Lorenz Castorp. Wspomnienie zmarego dziadka, wywoane tym nowym zjawiskiem, serdecznie go wzruszyo i, nie odczuwajc adnej przykroci z tego powodu, z upodobaniem stara si naladowa dostojny sposb, w jaki starzec usiowa opanowa drenie gowy, wpierajc podbrdek w konierz sposb, ktry tak bardzo podoba si niegdy chopcu. Pi si serpentynami coraz wyej. Wabiy go dwiki krowich dzwonkw i udao mu si natrafi na stado; paso si w pobliu szaasu, ktrego dach obciony by kamieniami. Dwch brodatych mczyzn, z siekierami na ramionach szo naprzeciw niego, a kiedy byli ju blisko, rozstali si. A wic egnaj. I dziki ci! powiedzia jeden z nich do drugiego gbokim, gardowym gosem, przeoy siekier na drugie rami i na przeaj, po trzeszczcych gazkach, zacz schodzi pomidzy wierkami w dolin. Dziwnie zabrzmiao tutaj w samotnoci to: A wic egnaj. I dziki ci! I rozmarzyo Hansa Castorpa, odurzonego ju wspinaniem si i piewaniem. Po cichu powtrzy te sowa, starajc si przy tym naladowa gardow, uroczycie nieporadn mow grala, i poszed jeszcze troch ponad szaas, bo pragn osign granic drzew; ale spojrzawszy na zegarek, porzuci ten zamiar. Skrci teraz w lewo, w kierunku domu, i szed ciek, z pocztku rwn,

- 118 -

a potem biegnc w d. Ogarn go wysokopienny las szpilkowy i, kroczc pomidzy drzewami, zacz nawet znowu troch, co prawda ostronie, popiewywa, mimo e przy schodzeniu kolana dray mu jeszcze bardziej niepokojco ni przedtem. Ale kiedy wyszed z lasu, przystan, zaskoczony przepikn sceneri, ktra otworzya si przed nim zacisznie zamknitym krajobrazem o kojcych, a zarazem wspaniaych zarysach. Po prawej stronie pytkim kamienistym oyskiem spada w d grski potok, spieniony wylewa si na tarasowate ukadajce si bloki skalne i pyn dalej, ju spokojniej, w stron doliny, malowniczo spity kadk o prymitywnie skleconych porczach. Ziemia bya niebieska od dzwonkw, ktrymi obsypane byy rosnce tu w wielkiej obfitoci krzewy. Powane wierki, rwne i olbrzymiego wzrostu, stay samotnie lub w grupach na dnie wwozu i na jego zboczach, a jeden z nich, ukonie rosnc na pochyym brzegu dzikiego strumienia, krzywo i dziwacznie wrzyna si w obraz. Zaciszny szum wody wypenia to pikne pustkowie. Hans Castorp spostrzeg awk na drugim brzegu strumienia. Przeszed przez kadk i usiad, aby rozkoszowa si widokiem wodospadu, bryzgajcej piany i przysuchiwa si sielankowo gwarzcemu, monotonnemu, a jednak w treci swej zmiennemu szumowi; bo Hans Castorp lubi szumice wody tak bardzo jak muzyk, a moe nawet wicej. Ale zaledwie rozsiad si wygodnie, nagle krew tak gwatownie rzucia mu si z nosa, e niezupenie udao mu si uchroni ubranie od zaplamienia. Krwotok by raptowny, uporczywy, i Hans Castorp mia z nim chyba z p godziny do czynienia, bo musia cigle biega od awki do potoku i z powrotem, aby przepukiwa chusteczk do nosa, wciga wod nozdrzami i znowu ka si na awce na wznak, z wilgotn chustk na nosie. Tak lea, a wreszcie krew przestaa uchodzi lea bez ruchu, rce mia skrzyowane pod gow, kolana podniesione, oczy zamknite, uszy pene szumu, i nie czu si le, raczej ukoysany by obfitym upywem krwi i w stanie dziwnie osabionej ywotnoci; bo po kadym wydechu dugo nie czu potrzeby wcigania na nowo powietrza, ale zmartwiay, spokojnie pozwala sercu uderzy wiele razy, zanim po upywie pewnego czasu i leniwie, znowu pytko odetchn. I nagle poczu si przeniesiony w t dawno minion sytuacj, ktra bya kanw pewnego snu, osnutego na najwieszych wraeniach, snu, ktry mia kilka dni temu... Ale tak silnie, tak bez reszty, tak a do zupenego zaniku czasu i przestrzeni zosta porwany w owo tam i wtedy, e mona by powiedzie, i tu na grze, na awce nad wartkim potokiem spoczywa martwe ciao, podczas gdy waciwy Hans
- 119 -

Castorp znajduje si daleko, w odlegym czasie i miejscu, i to w pooeniu, przy caej swej prostocie, ryzykownym i oszaamiajcym. Mia lat trzynacie, by uczniem czwartej klasy, chopcem w krtkich spodenkach, i sta na dziedzicu szkolnym rozmawiajc z koleg z innej klasy, mniej wicej swoim rwienikiem a rozmowa ta, ktr Hans Castorp rozpocz dosy samowolnie i ktra, majc specjalny i cile okrelony przedmiot, nie moga trwa dugo, mimo to cieszya go w najwyszym stopniu. Byo to na dziedzicu, podczas pauzy pomidzy przedostatni a ostatni godzin, pomidzy lekcj historii a lekcj rysunkw w klasie Hansa Castorpa. Dziedziniec, wyoony czerwonym klinkierem, odgrodzony by od ulicy murem, pokrytym gontami i zaopatrzonym w dwie bramy; uczniowie przechadzali si w szeregach tam i z powrotem, stali w grupkach, na wp siedzc opierali si o szkliste wystpy murw budynku. W powietrzu unosi si gwar gosw. Nauczyciel, w mikkim kapeluszu, jad buk z szynk, dozorujc uczniw. Chopiec, z ktrym rozmawia Hans Castorp, nazywa si Hippe, a na imi mia Przybysaw. Byo rzecz godn uwagi, e imi to pisao si Pribislaw, ale r w tym sowie naleao wymawia jak rz. Przybysaw. To dziwaczne imi harmonizowao z jego powierzchownoci, niezupenie przecitn, wyranie majc w sobie co obcego. Hippe, syn historyka i nauczyciela gimnazjalnego, a wic notoryczny prymus, rwienik niemal Hansa Castorpa, by ju od niego o klas wyej; pochodzi z Meklemburga i by najwidoczniej produktem dawnego skrzyowania ras, domieszki krwi wendyjsko-sowiaskiej do krwi niemieckiej czy te odwrotnie. By wprawdzie blondynem wosy dokoa okrgej czaszki mia krtko ostrzyone, ale jego oczy, szaroniebieskie czy niebieskoszare kolor ich by troch nieokrelony i skada si z rnych odcieni, niby kolor dalekich gr miay szczeglny, wski i waciwie troch nawet skony wykrj, a tu pod nimi wystaway mocno rozwinite koci policzkowe; ten ksztat twarzy bynajmniej go nie szpeci, robi raczej mie wraenie, ale wystarcza, by koledzy nadali mu przezwisko Kirgiza. Poza tym Hippe nosi ju dugie spodnie, a do nich niebiesk bluz, wysoko zapinan i marszczon na plecach; jej konierz nosi zwykle lekkie lady upieu. Ot sprawa miaa si tak, e Hans Castorp dawno ju zwrci uwag na tego Przybysawa jego wanie wybra z caego rojowiska znajomych i nieznajomych na dziedzicu szkolnym, nim si interesowa, za nim wodzi oczami; czyby podziwia go? W kadym razie przypatrywa mu si z wyjtkowym zainteresowaniem i ju w drodze do szkoy cieszy si, e bdzie go obserwowa w gronie jego kolegw, e bdzie widzia, jak mwi i mieje si, i e z daleka bdzie odrnia jego gos, ktry by przyjemnie matowy, przytumiony i troch zachrypnity. Mona przyj, e to
- 120 -

zainteresowanie nie miao dostatecznej podstawy, o ile nie zechciaoby si uwaa za ni pogaskiego imienia, wzorowych postpw w nauce (ktre jednak na pewno nie mogy zaway) albo wreszcie kirgiskich oczu, umiejcych niekiedy, przy pewnych spojrzeniach z ukosa, ktrych celem nie byo widzenie, topnie jako i ciemnie a do mrocznych tonw nocy. W kadym razie Hans Castorp niewiele si troszczy o rozumowe uzasadnienie swych uczu, a ju wcale o to, jak naleaoby je nazwa, gdyby si to okazao koniecznym. O przyjani wszak nie mogo by mowy, bo przecie nie zna zupenie Hippego. Ale po pierwsze nie zachodzia adna konieczno znalezienia nazwy, bo niemoliwoci zgoa byo, by rzecz ta staa si kiedykolwiek przedmiotem rozmowy nie nadawaa si do tego i nie potrzebowaa tego. A po wtre, nazwa jest o ile nie krytyk, to w kadym razie okreleniem, to znaczy umieszczeniem w czym znanym i zwyczajnym, a Hans Castorp ywi przecie niewiadome przekonanie, e dobro wewntrzne, takie jak to, raz na zawsze powinno by zabezpieczone od podobnych okrele i sposobw umieszczenia. Ale niezalenie od tego, jak byy uzasadnione, dobrze czy le, te uczucia, tak trudne do nazwania i do ujcia w sowa, posiaday tak ywotno, e Hans Castorp nosi si z nimi w cichoci ju od roku prawie mniej wicej od roku, bo trudno byo dokadnie ustali ich pocztek; wiadczyo to co najmniej o wiernoci i staoci jego charakteru, zwaywszy, jak ogromnym przecigiem czasu jest rok w jego wieku. Niestety, wszystkie nazwy cech charakteru kryj w sobie stale jak ocen moraln, bd w sensie dodatnim, bd w ujemnym, chocia kada z tych cech ma zawsze dwie strony. Wierno Hansa Castorpa, ktr zreszt bynajmniej si nie chepi, polegaa, mwic bez wartociowania, na pewnej ociaoci, powolnoci i bezwadnoci jego usposobienia, na pewnym wrodzonym konserwatyzmie, dziki ktremu uczucia przywizania i staoci i oparte na nich stosunki z ludmi wydaway mu si tym godniejsze, im duej trway. By nawet skonny do wiary w wieczne trwanie stanw i nastrojw, ktre przeywa; ceni je dlatego wanie i nie zaleao mu na odmianie. Tote zy si w gbi serca ze swoim cichym i dalekim stosunkiem do Przybysawa Hippego i uwaa to za co w swoim yciu niezmiennego. Lubi wzruszenia, ktre si z tym wizay, pytania, czy go dzisiaj spotka, czy Hippe przejdzie koo niego, czy moe spojrzy na niego; lubi cichy, delikatny sposb, w jaki speniay si jego pragnienia, lubi nawet rozczarowania, ktre przynosia mu jego tajemnica, a z ktrych najwiksze byo, gdy Przybysaw by nieobecny wtedy dziedziniec szkolny by pusty, dzie odarty z wszelkiego wdziku, ale pozostawaa nieustpliwa nadzieja.
- 121 -

Tak byo przez rok, do chwili kiedy nadszed w awanturniczy punkt kulminacyjny; potem, dziki staoci i wiernoci Hansa Castorpa, trwao to jeszcze jeden rok, a wreszcie si skoczyo; a skoczyo si tak, e jak przedtem nie spostrzega wci zacieniajcych si wizw, ktre go czyy z Przybysawem Hippe, tak teraz nie zdawa sobie sprawy z ich rozluniania si i wreszcie ostatecznego zerwania. Zreszt Przybysaw opuci szko i miasto, poniewa ojciec jego zosta przeniesiony, ale na to Hans Castorp prawie nie zwrci uwagi; zapomnia o nim ju przedtem. Mona powiedzie, e posta Kirgiza niepostrzeenie wypyna z mgy i wesza w jego ycie, nabieraa coraz wikszej wyrazistoci i uchwytnoci, a nadesza owa chwila najwikszej bliskoci i ucieleniania, wtedy na szkolnym dziedzicu; e przez czas pewien staa na pierwszym planie, a potem stopniowo znw zacza si oddala i wreszcie rozpyna si we mgle, bez blu poegnania. A w miay i awanturniczy incydent, owa sytuacja, w ktr Hans Castorp teraz znowu zosta przeniesiony, owa rozmowa, rzeczywista rozmowa z Przybysawem Hippe, miaa nastpujcy przebieg. Bya kolej na lekcj rysunkw, gdy Hans Castorp spostrzeg nagle, e nie ma owka. Koledzy jego sami potrzebowali swoich owkw, ale mia przecie w innych klasach znajomych, do ktrych mgby si zwrci o owek. Najlepiej jednak zna Przybysawa; Przybysaw by mu jak sdzi najbliszy, bo w cichoci tak wiele mia ju z nim do czynienia; i w radosnym porywie caej swojej istoty postanowi skorzysta z tej okazji nazwa to okazj i poprosi Przybysawa o owek. Zalepiony niezwyk jak beztrosk, nie zdawa sobie sprawy albo po prostu nie kopota si o to, e bdzie to waciwie niecodzienny kawa, bo przecie w rzeczywistoci nie zna Hippego. Chwil pniej sta naprawd przed Przybysawem Hippe, wrd toku, na dziedzicu wyoonym klinkierem i odezwa si do niego: Przepraszam, czy moesz poyczy mi owka? A Przybysaw spojrza na niego swoimi kirgiskimi oczami znad wystajcych koci policzkowych i powiedzia swym miym, lekko zachrypnitym gosem, nie dziwic si wcale, a w kadym razie nie okazujc zdziwienia: Chtnie. Ale po lekcji musisz mi go koniecznie odda. I wyj z kieszeni swj posrebrzany crayon z obrczk, ktr trzeba byo pocign w gr, aeby z metalowej osony wyrs czerwono polakierowany owek. Objania koledze prosty mechanizm owka, a ich pochylone gowy zbliyy si do siebie. Ale go nie zam! doda jeszcze. Jake on mg tak myle? Jak gdyby Hans Castorp mia zamiar moe n i e zwrci owka albo nawet z nim si niedbale obchodzi.
- 122 -

Potem spojrzeli na siebie z umiechem, a poniewa wszystko byo ju powiedziane, odwrcili si najpierw bokiem do siebie, potem plecami i rozeszli si. To byo wszystko. Ale nigdy w yciu Hans Castorp nie by szczliwszy ni podczas tej godziny rysunkw, kiedy rysowa owkiem Przybysawa Hippego, cieszc si w dodatku myl, e pniej wrczy go znowu wacicielowi, co w sposb niewymuszony i naturalny wynikao ze wszystkiego poprzedzajcego. Odway si nawet zaostrzy troch owek, posypay si czerwone ostruyny, a trzy czy cztery z nich przechowywa pniej przez cay rok w wewntrznej szufladzie swego pulpitu. Ktokolwiek by je tam znalaz, nie domyliby si, jak doniose jest ich znaczenie! Zwrcenie owka odbyo si zupenie po prostu, co zreszt byo po myli Hansa Castorpa i z czego nawet by szczeglnie dumny bo przecie przez swoje wewntrzne obcowanie z Przybysawem by rozpieszczony i mniej wraliwy. Masz rzek. Bardzo dzikuj. Przybysaw nie odezwa si wcale, tylko sprawdzi pobienie mechanizm i schowa swj crayon do kieszeni. Potem ju nigdy z sob nie rozmawiali, ale ten jeden raz, dziki przedsibiorczoci Hansa Castorpa, jednak si to stao... Otworzy nagle oczy, oszoomiony gbi swego zapamitania. Zdaje mi si, e co mi si nio! pomyla. Ach, tak, to by Przybysaw. Ju dawno o nim nie mylaem. Gdzie si podziay te struyny? Pulpit jest w domu wuja Tienappla, na strychu. Musz by jeszcze w wewntrznej szufladce z tyu z lewej strony. Nigdy ich stamtd nie wyjmowaem. Nawet tyle uwagi im nie powiciem, eby je wyrzuci... To by zupeny Przybysaw, jak ywy. Nigdy bym nie przypuszcza, e go jeszcze kiedy tak wyranie zobacz. Jaki on by dziwnie podobny do niej do tej tu, z sanatorium! A wic dlatego tak si ni interesuj? A moe te dlatego wanie tak si nim interesowaem? Nonsens, zupeny nonsens! Zreszt, musz ju i, a nawet jak najprdzej. Ale nie rusza si, tylko lea dalej, rozmylajc i wspominajc. Potem wsta. A wic egnaj. I dziki ci! powiedzia, umiechn si i zy napyny mu do oczu. Teraz ju chcia puci si w drog, ale znw szybko usiad, majc lask i kapelusz w rku, bo widocznie zauway, e kolana odmawiaj mu posuszestwa. Hola pomyla wydaje mi si, e to nie pjdzie tak gadko! A mam by punktualnie o jedenastej w jadalni na odczycie. Tutejsze spacery maj, jak widz, swoje pikne strony, ale i swoje niebezpieczestwa; tak, tak, ale nie mog przecie tutaj zosta. To tylko dlatego, e mnie leenie troch obezwadnio, ale si na pewno rozruszam. I znw sprbowa wsta, a e si mocno naty, wic jako mu si udao. Bd co bd by to aosny powrt po tak dumnym wymarszu. Musia czsto
- 123 -

odpoczywa po drodze, bo czu, jak mu nagle krew odpywa od gowy, jak zimny pot wystpuje mu na czoo i jak nierwne bicie serca zapiera mu oddech. Z trudem schodzi w ten sposb serpentynami ku dolinie; ale kiedy wreszcie znalaz si na dole, w pobliu Kurhauzu, doszed do przekonania, e w aden sposb nie uda mu si ju przeby o wasnych siach drogi dzielcej go jeszcze od sanatorium; a poniewa nie byo tramwaju, a i adna doroka jako si nie ukazywaa, poprosi wonic, ktry z pustymi skrzyniami zjeda na d w stron Davos-Wsi, aeby pozwoli mu si przysi na wz. Jecha tak, oparty o furmana, zwiesiwszy nogi z wozu, koyszc si i kiwajc w pnie za kadym wstrznieniem pojazdu, budzc zdziwienie i wspczucie u przechodniw; koo przejazdu kolejowego zszed na ziemi, zapaci, nie patrzc za wiele czy te za mao i na zamanie karku popdzi drog w d. Dpchez-vous, monsieur! powiedzia francuski portier. La confrence de M. Krokowski vient de commencer.* Hans Castorp rzuci w szatni lask i kapelusz i popiesznie, ale ostronie, z jzykiem midzy zbami, przecisn si przez z lekka otwarte oszklone drzwi do jadalni, gdzie kuracjusze siedzieli na krzesach ustawionych rzdami; pod praw cian sta dr Krokowski, w tuurku, przed nakrytym stolikiem z karafk wody, i przemawia...

Analiza
Szczciem w pobliu drzwi znalazo si wolne miejsce narone. Hans Castorp wlizn si bokiem i zrobi min, jak gdyby od pocztku tam siedzia. Publiczno, z napit, wie jeszcze uwag suchajca dra Krokowskiego, prawie go nie zauwaya. I dobrze, e tak si stao, bo wyglda okropnie. By blady jak ciana, a ubranie mia zbroczone krwi. Mg wic uchodzi za morderc, ktry dopiero co dokona zbrodni. Oczywicie pani, siedzca przed nim, odwrcia gow, gdy zajmowa miejsce, i obrzucia go badawczym spojrzeniem wskich oczu. Z pewnego rodzaju wzburzeniem pozna, e bya to Madame Chauchat. C u licha, czy nie zazna dzisiaj spokoju? Sdzi, e odpocznie tu wreszcie i bdzie mg przyj troch do siebie, a tu nagle ta kobieta tu pod nosem; moe kiedy indziej ucieszyby go ten przypadek, ale teraz tak by zmczony i wyczerpany, c mogo mu z tego przyj? Byo to tylko nowe zadanie dla jego serca i, Bg raczy wiedzie, moe w cigu caego odczytu nie da mu spokoju. Spojrzaa na niego zupenie oczami
* Dpchez-vous... (franc.) Prosz si popieszy... Odczyt pana Krokowskiego wanie si zacz. - 124 -

Przybysawa, widziaa jego twarz i plamy krwi na ubraniu przygldaa mu si nawet do bezwzgldnie i natarczywie, co zreszt zgodne byo z manierami kobiety, ktra trzaska drzwiami. Jake le si trzymaa! Zupenie inaczej ni kobiety, z ktrymi Hans Castorp styka si w swojej sferze, a ktre siedziay wyprostowane i, zwracajc gow do ssiada przy stole, rozmawiay z nim, zaledwie poruszajc wargami. Pani Chauchat siedziaa niedbale skulona, plecy miaa okrge, ramiona zwisajce ku przodowi, a gow przechylaa w ten sposb, e w wyciciu jej biaej bluzki wyranie odznaczay si krgi karku. Przybysaw take trzyma gow w ten sposb, ale on by wzorowym uczniem, y zgodnie z nakazami honoru (chocia nie to byo powodem, dla ktrego Hans Castorp prosi go o poyczenie owka) podczas gdy nie ulegao wtpliwoci, e niedbaa postawa pani Chauchat, trzaskanie drzwiami, nietaktowne przygldanie mu si wszystko to byo cile zwizane z jej chorob, a nawet byo wyrazem tego braku dyscypliny wewntrznej i wprost bezgranicznych, chocia niezbyt godnych szacunku korzyci, jakie niedawno wychwala pan Albin... Gdy Hans Castorp patrzy tak na przygarbione plecy pani Chauchat, myli jego zaczy si mci, a wreszcie przestay ju by mylami i przedzierzgny si w jakie marzenia, w ktre jakby z daleka wpada monotonny baryton dra Krokowskiego z jego charakterystycznym mikkim r. Ale wkrtce zacza na oddziaywa cisza panujca na sali i skupienie suchaczw; ockn si i rozejrza wokoo... Obok niego siedzia ysawy pianista; gow odrzuci w ty i sucha z otwartymi ustami i skrzyowanymi na piersiach rkami. Nieco dalej siedziaa nauczycielka, panna Engelhart, z podaniem w oczach i ciemnoczerwonymi wypiekami na obu policzkach. Inne panie, na ktre spojrza Hans Castorp, miay rwnie rozpalone twarze: pani Salomon, ssiadujca z panem Albinem, i pani Magnus, ona piwowara, ktra tracia biako. Wyraz twarzy pani Sthr, siedzcej bardziej w tyle, peen by tak niekulturalnego rozmarzenia, e rozpacz ogarniaa, kiedy si na ni patrzyo, a blada jak z koci soniowej panna Levi, z przymknitymi oczami i zoonymi na kolanach rkami, oparta wygodnie o porcz krzesa, wygldaaby zupenie jak martwa, gdyby jej piersi nie faloway tak mocno i rwno, e Hansowi Castorpowi przypomniaa si figura woskowa z ukrytym wewntrz mechanizmem, ktr widzia kiedy w panopticum. Niektrzy z goci wznieli do uszu donie zwinite w trbk albo przynajmniej markowali ten gest, trzymajc rce troch poniej, jak gdyby ich nie donieli do uszu i wp ruchu nagle zastygli w skupieniu. Prokurator Paravant, silnie opalony i pozornie atletycznej budowy, nastawi nawet ucha, aeby lepiej sysze, po czym da si zawadn wymowie dra Krokowskiego. O czyme mwi dr Krokowski? Jakie zagadnienia porusza? Hans Castorp sku- 125 -

pi uwag, aby si zorientowa, co mu si nie od razu udao, bo nie sysza pocztku, a potem, zajty patrzeniem na zgarbione plecy pani Chauchat, straci wtek. Chodzio o jak potg... o ow potg, sowem: o potg mioci. Ma si rozumie! Oglny tytu cyklu odczytw wymienia ten temat, a zreszt o czym by mia mwi dr Krokowski, skoro to wanie byo dziedzin jego bada. Dla kogo, kto dotychczas sucha tylko wykadw zwizanych z budow okrtw, na przykad o przekadniach i tym podobnych przedmiotach, dziwn byo rzecz sucha nagle wykadu o mioci. Jakimi drogami doj mona byo do tego, eby w biay dzie omawia z paniami i panami tak wstydliwy i dyskretny temat? Dr Krokowski czy dwa rne sposoby wykadania, styl poetycki ze cile naukowym, mwi jednak tonem piewnym i wibrujcym, co razio troch modego Hansa Castorpa, chocia to wanie zapewne sprawiao, e panie miay tak rozpalone policzki, a panowie nastawiali uszu. Sowa mio uywa prelegent w sposb nieco chwiejny i nigdy nie byo si pewnym jego waciwego sensu, czy ma ona oznacza co wzniosego, czy te namitno cielesn przyprawiao to o lekkie wraenie choroby morskiej. Nigdy w yciu nie sysza jeszcze Hans Castorp tego sowa tak raz po raz wymawianego jak tu i dzisiaj, a kiedy si zastanowi, zdawao mu si, e on sam dotychczas jeszcze go nie wymawia ani nie sysza od innych. Moe si myli, ale bd co bd by zdania, e tak czste powtarzanie nie wychodzi temu sowu na dobre. Na odwrt, sam jego dwik zacz mu sprawia przykro i budzi skojarzenie jakby z rozwodnionym mlekiem, z czym niebieskawobiaym i lepkim; wraenie to jeszcze wzrastao przez porwnanie z mocnymi okreleniami mioci, ktrymi posugiwa si dr Krokowski. Jasne byo bowiem, e zaczwszy jak on, mona byo sobie na wiele pozwoli, nie wypaszajc suchaczw z audytorium. Prelegent nie zadowala si wypowiadaniem w pewnego rodzaju oszaamiajcym rytmie rzeczy powszechnie wiadomych, ale zwykle pokrywanych milczeniem; burzy iluzje, skadajc hod nieubaganej prawdzie, nie pozostawia nic z sentymentalnej wiary w godno staroci i w anielsk czysto dziecistwa. Nawet do tuurka nosi zreszt koszul z mikkim wykadanym konierzem, sanday i szare weniane skarpetki, co nadawao mu wygld bezkompromisowego idealisty, chocia przejmowao poniekd lkiem Hansa Castorpa. Dr Krokowski wykada o przeraajcych formach, jakie czasami przybiera mio, o osobliwych bolesnych i niesamowitych sposobach jej przejawiania si, o jej wszechmocy; od czasu do czasu czerpa przykady i anegdoty, a nawet czyta wiersze z ksiek i papierw, rozoonych przed nim na stole. Mio, tak mwi, jest najchwiejniejszym i najbardziej na odchylenia naraonym ze wszystkich naturalnych popdw czowieka i ma nieprzepart skonno do zbocze i fatalnych perwersji. Nic w tym dziwnego, bo ten potny bodziec
- 126 -

nie jest niczym prostym, lecz czym z natury swej bardzo skomplikowanym i cho jako cao jest zupenie normalny, to jednak skada si z samych perwersji. Poniewa jednak, cign dalej dr Krokowski, poniewa z perwersyjnego charakteru skadnikw susznie nie chcemy wnosi o nieprawidowym charakterze caoci, jestemy wic nieuchronnie zmuszeni ca jej prawidowo lub przynajmniej cz tej prawidowoci przypisa rwnie owym perwersyjnym skadnikom. Jest to postulatem logiki i prelegent prosi suchaczy, by o tym nie zapominali. Perwersyjne skadniki cz si czsto w prawidow i poyteczn cao pod wpywem wewntrznych hamulcw i drzemicych w czowieku korygujcych czynnikw, zgodnie z instynktownymi nakazami przyzwoitoci i adu wewntrznego, ktre mona by niemal powiedzie s poniekd mieszczaskiej natury. Ale wyniki tego wyrwnawczego i ograniczajcego dziaania, tego nierzadkiego i bd co bd bardzo szczliwego procesu, nie s przedmiotem (dr Krokowski doda to z odcieniem pogardy) zainteresowania lekarza ani myliciela. Zdarza si natomiast, e proces ten nie daje zadowalajcych wynikw, nie moe i nie powinien ich da; a kt by mia twierdzi pyta dr Krokowski e nie jest to wanie przypadek szlachetniejszy i bardziej wartociowy pod wzgldem duchowym? W tym wanie przypadku oba wspomniane rodzaje si, zarwno pragnienie mioci, jak i owe przeciwne impulsy, a przede wszystkim wstyd i odraza, dochodz do niezwykego napicia i roznamitnienia, przerastajcego znacznie zwyk miar mieszczask. Ta walka, ktra si toczy w mrokach duszy, sprawia, e zbkane popdy nie mog dozna uciszenia, zabezpieczenia i uobyczajnienia, ktre zapewniaj yciu miosnemu harmoni i zgodno z obowizujcymi przepisami. Jaki jest wynik zmagania si potgi czystoci z potg mioci bo o takie wanie zmaganie chodzi? Na pozr koczy si zwycistwem czystoci. Boja, dobre wychowanie, cnotliwy wstrt, trwona potrzeba czystoci tumi mio i trzymaj j w mroku, dopuszczajc do wiadomoci i otwartego dziaania najwyej drobne uamki jej niejasnych de, z pominiciem gwnego nurtu jej potgi i rnorodnoci. To zwycistwo czystoci jest jednak pozornym tylko i pirrusowym zwycistwem, bo nakazy mioci nie daj si spta ni zgwaci, a stumiona mio nie umiera, lecz yje, w ciemnoci i w gbokim ukryciu dy nadal do spenienia si, kruszy wizy czystoci i zjawia si znowu, cho zmieniona nie do poznania... Jaka wic jest ta nowa posta i maska, pod ktr powraca odepchnita i stumiona mio? Dr Krokowski rzuci to pytanie i rozejrza si po szeregach suchaczy, jak gdyby naprawd oczekiwa od nich odpowiedzi. Ale cho tyle ju powiedzia, musia jeszcze i to sam powiedzie. Nikt prcz niego nie zna odpowiedzi, ale wida byo, e on zna j na pewno. Ze swymi byszczcymi oczami, woskowo blady i z czarn brod, w mni- 127 -

szych sandaach na szarych wenianych skarpetkach, zdawa si sam by ucielenieniem zacitej walki pomidzy czystoci a namitnoci. Tak przynajmniej zdawao si Hansowi Castorpowi, ktry jak wszyscy inni, z najwikszym napiciem oczekiwa wyjanienia, jak posta przybiera odepchnita mio. Panie wstrzymyway oddech. Prokurator Paravant jeszcze raz nastawi ucha, przygotowujc si w ten sposb do rozstrzygajcego momentu, a dr Krokowski powiedzia: posta choroby! Symptomy choroby s zamaskowanymi przejawami mioci, a kada choroba jest przeksztacon mioci. A wic suchacze znali ju odpowied, chocia, co prawda, nie wszyscy umieli j w caoci oceni. Westchnienie przeszo przez sal. Prokurator Paravant przytakiwa gow z uznaniem, a dr Krokowski rozwija dalej swoj tez. Hans Castorp przechyli gow na bok, aby namyli si nad tym, co usysza, i stwierdzi, czy dobrze zrozumia. Brak mu byo wprawy w ledzeniu tego rodzaju wywodw, a poza tym bystro jego myli przytpiona bya wskutek przykrego wypadku na spacerze, trudno mu wic byo si skupi. Tote rycho uwag jego cigny na siebie plecy, ktre mia przed oczami, i rka, ktra podniosa si w gr i signa w ty, aby podtrzyma warkocze. Byo to troch enujce, mie t rk tak blisko swoich oczu chcc nie chcc trzeba si byo jej przypatrywa, bada jej braki i ludzkie przywary, jak gdyby ogldao si j przez szko powikszajce. Nie, nic nie byo arystokratycznego w tej szerokiej rce uczennicy, z byle jak obcitymi paznokciami, nie miao si nawet pewnoci, czy koce palcw s zupenie czyste, a skrka koo paznokci miaa na sobie niewtpliwe lady obgryzania. Hans Castorp skrzywi si, ale nie odwrci wzroku od rki Madame Chauchat; mtnie i niewyranie przeszo mu przez myl to, co dr Krokowski mwi o mieszczaskim oporze, na jaki natrafia mio... Rami byo adniejsze, to mikko ku tyowi gowy wygite rami, prawie nie osonite, bo rkawy byy z cieszego materiau ni bluzka z najlejszej gazy, ktra zdawaa si tylko opromienia rami i czynia je zapewne pikniejszym, ni byoby bez adnej osony. Byo jednoczenie delikatne i pene i chodne, tak przynajmniej mona byo domyla si. W stosunku do tego ramienia nie mogo by mowy o adnym mieszczaskim oporze. Hans Castorp marzy, wpatrzony w rami pani Chauchat. Jake si te kobiety ubieraj! Pokazuj to i owo ze swego karku, ze swych piersi, opromieniaj ramiona przezroczyst gaz... Tak czyni na caym wiecie, aby budzi nasz tsknot, nasze pragnienie. Mj Boe, jak pikne jest ycie! Pikne wanie dziki takim codziennym i prostym drobiazgom jak ten, e kobiety ubieraj si kuszco; bo przecie jest

- 128 -

to zupenie proste i tak oglnie przyjte i uznawane, e czowiek, nie zdajc sobie z tego sprawy, akceptuje to niewiadomie i bez protestu. Ale, myla Hans Castorp, naley zwraca na to uwag, aby cieszy si yciem, i uprzytomni sobie, e ta w gruncie rzeczy niemal bajeczna instytucja darzy czowieka szczciem. Rozumie si samo przez si, e tkwi w tym jaki gbszy cel, dla ktrego wolno kobietom ubiera si bajecznie i w sposb uszczliwiajcy, nie wykraczajc przeciwko przyzwoitoci; chodzi tu o przysze pokolenie, o utrzymanie gatunku ludzkiego, naturalnie. Ale jeeli kobiet toczy jaka wewntrzna choroba, tak e si wcale na matk nie nadaje co wtedy? Czy i wtedy ma sens, e nosi rkawy z przezroczystej gazy i chce zaciekawia mczyzn swym ciaem swym chorym ciaem? To przecie nie ma adnego sensu i powinno waciwie by uwaane za nieprzystojne i zosta zabronione. Bo interesowanie si chor kobiet jest ze strony mczyzny na pewno nie mniej nierozsdne ni... no wic, ni dawne skryte uczucie Hansa Castorpa dla Przybysawa Hippego. Gupie porwnanie, przykre wspomnienie, ale wypyno samo, nie przywoywane przez niego. W tym miejscu zreszt przesta snu wtek swych rozmyla i marze, gwnie dlatego, e znowu zacz przysuchiwa si drowi Krokowskiemu, ktry wyranie podnis gos. Sta za stolikiem, z rozpostartymi ramionami i przechylon na rami gow, i naprawd pomimo swego tuurka wyglda prawie jak Pan Jezus na krzyu! Okazao si, e dr Krokowski koczy swj odczyt wielk propagand metody analizy duszy i z otwartymi ramionami przywoywa wszystkich ku sobie. Pjdcie do mnie wszyscy mwi innymi sowami ktrzycie utrudzeni i obcieni. I nie pozwala wtpi nikomu, e uwaa wszystkich za utrudzonych i obcionych. Mwi o ukrytym cierpieniu, o wstydzie i smutku, o wyzwalajcych skutkach analizy; unosi si nad przewietlaniem sfery niewiadomoci, tumaczy, jak choroba moe si znowu przeksztaci w uczucie, ktre sobie uwiadomilimy, zachca do ufnoci, obiecywa powrt do zdrowia. Potem opuci rce, wznis gow, zebra druki, ktre mu suyy podczas wykadu, i przyciskajc je lew rk, cakiem jak nauczyciel, do ramienia, dumnym krokiem opuci sal. Wszyscy powstali z miejsc, szurajc krzesami, i poczli wychodzi przez te same drzwi, ktrymi wyszed doktor. Wygldao to tak, jak gdyby dyli za nim koncentrycznie, ze wszystkich stron, z wahaniem, ale bezwolnie i w tpej jednomylnoci, jak gromada szczurw za swym owc. Hans Castorp sta wrd odchodzcych, z rk opart na porczy krzesa. Jestem tutaj tylko z wizyt pomyla jestem zdrowy i, dziki Bogu, mnie to wszystko wcale nie dotyczy, a do nastpnego odczytu ju mnie tu nie bdzie. Widzia, jak wychodzia pani Chauchat, skradajcym si krokiem, z pochylon ku przodowi gow. Czy i ona poddaje si anali- 129 -

zie? myla i serce zabio mu ywiej... Nie spostrzeg przy tym, e Joachim szed do pomidzy krzesami, i wzdrygn si nerwowo, gdy usysza gos kuzyna: Przyszede w ostatniej chwili rzek Joachim. Czy bye daleko? Jak ci si spacer uda? O, byo bardzo przyjemnie odpar Hans Castorp. Owszem, byem dosy daleko. Ale musz przyzna, e ta przechadzka nie posuya mi tak, jak si spodziewaem. Moe za wczenie j zaryzykowaem albo moe w ogle nie powinienem by tyle chodzi. Na razie tego nie powtrz. Joachim nie pyta, czy mu si podoba odczyt, i Hans Castorp rwnie nie objawia swego zdania w tej sprawie. I pniej, jak gdyby si umwili, ani jednym sowem nie wspomnieli o tym odczycie.

Wtpliwoci i rozwizania
We wtorek min tydzie, odkd nasz bohater zamieszka tutaj, u tych w grze. Kiedy wrci z porannego spaceru, zasta w swoim pokoju rachunek, pierwszy tygodniowy rachunek, precyzyjnie sporzdzony dokument kupiecki, zamknity w zielonkawej kopercie. Koperta ozdobiona bya rysunkiem (widniaa na niej niezmiernie zachcajca podobizna sanatorium), a po lewej stronie, w wskiej kolumnie figuroway wyjtki z prospektu, m. in. rozstawnym drukiem wspomniane byy tam rwnie zabiegi psychiczne wedug najnowszych metod. Kaligraficznie wypisane pozycje wynosiy prawie dokadnie 180 frankw: utrzymanie wraz z opiek lekarsk kosztowao 12 frankw dziennie; pokj 8 frankw; 20 frankw wynosio wpisowe, 10 frankw dezynfekcja pokoju, a drobne dodatki, za pociel, piwo i wino podane do pierwszej kolacji, zaokrglay sum. Hans Castorp, przegldajc w obecnoci Joachima rachunek, nie mia nic do zarzucenia. Tak, z opieki lekarskiej waciwie nie korzystam, ale to jest moja prywatna sprawa; opieka jest wliczona do ceny pensjonatu i nie mog wymaga, aeby j odliczano; zreszt nie daoby si to zrobi. Na dezynfekcji zarabiaj niele, bo nie mogli przecie zuy H2CO a za dziesi frankw, aby wykurzy std Amerykank. Ale na og musz przyzna, e wobec tego, co tu czowiekowi daj, wszystko razem wydaje mi si raczej tanie ni drogie. Tak wic udali si przed drugim niadaniem do Zarzdu, aby uregulowa naleno. Zarzd znajdowa si na parterze. Idc sieni obok hallu, toalet i pokojw kredensowych, nie mona byo nie znale drzwi, tym bardziej e widniaa na nich
- 130 -

porcelanowa tabliczka z odpowiednim napisem. Hans Castorp z zaciekawieniem uzyska tam pewien wgld w agendy handlowego centrum zakadu. Byo to prawdziwe mae biuro: typistka pisaa na maszynie, trzech urzdnikw siedziao pochylonych nad pulpitami, a w przylegym pokoju za biurkiem, stojcym porodku, siedzia powany pan o wygldzie szefa lub dyrektora i spoza okularw rzuca na klientw zimne i badawcze spojrzenia. Przy okienku przyjto od nich pienidze, wydano reszt i pokwitowano, a oni zachowywali si przy tym powanie i skromnie, nieomal pokornie. Tak zwykle postpuj modzi Niemcy, wnoszc do kadego biura szacunek dla wadzy i urzdu. Ale za drzwiami, w drodze na niadanie, a i pniej w cigu dnia rozmawiali troch o administracyjnej stronie Berghofu, a Joachim, jako tutejszy i obznajmiony z panujcymi stosunkami, odpowiada na pytania kuzyna. Radca Behrens nie by bynajmniej wacicielem zakadu, chocia mogo si tak wydawa. Ponad nim i poza nim kryy si niewidoczne potgi, manifestujce si wanie do pewnego stopnia tylko za porednictwem biura: bya tam rada nadzorcza i spka akcyjna, do ktrej pewno warto byo nalee, bo jak zapewnia Joachim, pomimo wysokiego wynagrodzenia lekarzy i najliberalniejszych zasad gospodarczych, corocznie moga rozdziela soczyst dywidend midzy swych czonkw. Radca nie by wic czowiekiem niezalenym, lecz tylko urzdnikiem, funkcjonariuszem, stojcym blisko kierujcych potg, oczywicie pierwszym i najwyszym; by dusz wszystkiego, wywiera decydujcy wpyw na ca organizacj, nie wyczajc intendentury, chocia jako lekarz naczelny nie by obowizany zajmowa si handlow czci instytucji. Pochodzi z pnocno-zachodnich Niemiec i, jak byo wiadomo, wbrew swoim pierwotnym zamiarom i planom yciowym obj przed laty to stanowisko. Przyjecha tutaj towarzyszc swojej onie, ktrej prochy od dawna spoczyway na cmentarzu w Davos-Wsi tym malowniczym cmentarzu na zboczu gr po prawej stronie, blisko pocztku doliny. Bya to pena wdziku kobieta, chocia asteniczna i z nazbyt wielkimi oczami, jak mona byo wnosi z fotografij, rozrzuconych po caym subowym mieszkaniu radcy Behrensa, a rwnie z portretw olejnych, zdobicych tam ciany a malowanych jego rk amatora. Po urodzeniu dwojga dzieci, crki i syna, jej wychudzone i wycieczone gorczk ciao wcignito tutaj na gr, gdzie po upywie kilku miesicy zmara. Opowiadaj, e Behrensa, ktry ubstwia swoj on, niezwykle bolenie dotkn ten cios: popad na pewien czas w melancholi, zdziwacza i na ulicy zwraca na siebie uwag gestykulacj, miechem i gadaniem do siebie. Nie wrci ju potem do swojego poprzedniego miejsca pobytu, ale pozosta tu w grze: z pewnoci take dlatego, e nie chcia oddali si od grobu ony; decydujcym by jednak ten mniej sentymentalny
- 131 -

powd, e i jemu samemu co nieco si udzielio i e, wedug jego wasnego naukowego pogldu, Davos byo dla niego w s k a z a n e . Osiad wic tutaj jako jeden z lekarzy, a zarazem towarzyszy niedoli swych pacjentw; leczc chorob, na ktr sami cierpi, nie zwalczaj jej lekarze ze swobodn obiektywnoci czowieka nie dotknitego tym samym zem. Jest to szczeglny, ale bynajmniej nie odosobniony wypadek, ktry na pewno ma swoje dobre strony, cho nasuwa te pewne wtpliwoci. Koleestwo lekarza z pacjentem jest podanym zjawiskiem i trzeba si z tym zgodzi, e tylko czowiek cierpicy moe by przewodnikiem i wybawc cierpicych. Czy jednak jest moliwe, eby kto panowa duchowo nad potg, do ktrej niewolnikw sam naley? Czy moe wyswobadza spod jej wadzy kto, kto sam jej ulega? Chory lekarz bdzie zawsze paradoksem dla prostego sposobu odczuwania, bdzie zjawiskiem problematycznym. Bo dowiadczenie raczej chyba mci i przymiewa jego teoretyczn znajomo choroby, anieli j wzbogaca i moralnie umacnia. Chory lekarz nie spoglda cierpieniu w oczy jako miay i bezstronny przeciwnik, a jego stanowisko nie jest cakiem jednoznaczne; i naley zapyta, naturalnie z zachowaniem wszelkiej wskazanej ostronoci, czy czowiekowi, ktry sam jest chory, moe na uzdrowieniu lub chociaby na uchronieniu innych od choroby zalee w ten sposb, w jaki zaley na tym zdrowemu... Takim i podobnym wtpliwociom i rozwaaniom dawa wyraz Hans Castorp gawdzc z Joachimem o Berghofie i jego naczelnym lekarzu, ale Joachim zauway, e bynajmniej nie wiadomo, czy radca Behrens jest jeszcze do dzi dnia pacjentem, e prawdopodobnie jest ju od dawna wyleczony. Duo ju czasu mino, od kiedy zacz tu praktykowa, przez pewien czas na wasn rk, i szybko da si pozna jako doskonay auskultator i specjalista od pneumotomii. Pniej zosta zaangaowany do Berghofu, do zakadu, w ktrym pozostaje od blisko dziesiciu lat. Mieszkanie jego znajduje si tam, z tyu przy kocu pnocno-zachodniego skrzyda (w pobliu mieszka dr Krokowski), a niewielkie gospodarstwo wdowca prowadzi mu owa starsza siostra, szlachcianka z pochodzenia, o ktrej Settembrini wyraa si tak szyderczo, a z ktr Hans Castorp jak dotd tylko przelotnie si zetkn. Poza tym radca dworu jest zupenie osamotniony, bo syn jego studiuje na uniwersytetach niemieckich, a crka jest ju zamna: jej m jest adwokatem, mieszkaj we francuskiej Szwajcarii. Mody Behrens odwiedza czasami ojca w cigu wakacji; tak si ju raz zdarzyo podczas pobytu Joachima. I Joachim doda, e panie w sanatorium yj wtedy w stanie wielkiego podniecenia, temperatury skacz w gr, drobne zazdrostki wywouj ktnie i spory na lealniach, a w ambulatorium dra Krokowskiego panuje wielki natok... Asystent przyjmowa w specjalnym pokoju, pooonym w jasnych suterenach
- 132 -

zakadu, obok wielkiego pokoju przyj, laboratorium, sali operacyjnej i gabinetu do przewietla. Mwi si tu sutereny, bo kamienne schody, ktrymi schodzio si do nich z parteru, rzeczywicie budziy przekonanie, e prowadz do piwnicy co jednak polegao cakowicie niemal na zudzeniu, bo po pierwsze, parter pooony by do wysoko, a, po drugie, sanatorium jest w caoci zbudowane na pochyym terenie, na zboczu gry; tak wic okna suteren wychodz na ogrd i dolin: okolicznoci te krzyoway poniekd dziaanie schodw i pozbawiay je waciwego im znaczenia; czowiek bowiem sdzi, e po ich stopniach schodzi poniej powierzchni ziemi, ale, bdc ju na dole, cigle jeszcze i znowu znajdowa si na rwni z jej powierzchni lub tylko o kilka stp poniej. Hans Castorp dozna tak zabawnego wraenia, schodzc pewnego popoudnia w te dolne regiony z Joachimem, ktry szed si zway u kpielowego. Panowaa tam kliniczna czysto i jasno, wszystko byo wylakierowane na biao, nie wyczajc drzwi, midzy innymi drzwi prowadzcych do pokoju przyj dra Krokowskiego. Na drzwiach tych, do ktrych schodzio si z korytarza po dwch stopniach, widnia bilet wizytowy uczonego, przymocowany za pomoc pluskiewki. Wejcie to pooone byo na prawo od schodw i Hans Castorp, gdy spacerujc po korytarzu czeka na Joachima, mia je na oku. Zobaczy te, jak wysza stamtd pewna pani, drobna i wta, z loczkami na czole i ze zotymi kolczykami w uszach; nie zna jeszcze nazwiska tej niedawno przybyej kuracjuszki. Wchodzc na schody, pochylaa si silnie ku przodowi, jedn rk uja sukni, a drug, zdobn w piercionki, przyciskaa do ust chusteczk i bdnie spogldaa sponad niej wielkimi, wyblakymi, przestraszonymi oczami. Spieszya drobnymi kroczkami, szeleszczc przy tym halk, ku schodom, potem nagle zatrzymaa si w miejscu, jak gdyby namylajc si nad czym, i znw pobiega drobnymi kroczkami, by znikn w klatce schodowej, cigle schylona i nie odejmujc chusteczki od ust. Kiedy wychodzc z pokoju dra Krokowskiego otworzya drzwi, Hans Castorp zauway, e poza nimi byo znacznie ciemniej ni na biaym korytarzu: widocznie tylko do tego progu sigaa kliniczna jasno tych dolnych pomieszcze. W analitycznym gabinecie dra Krokowskiego panowao przyciemnione pwiato, gboki mrok.

Rozmowy przy stole


Hans Castorp czu si w barwnej sali jadalnej troch zaenowany z powodu lekkiego trzsienia si gowy, ktre pozostao mu od czasu owego samowolnego spa- 133 -

ceru. Zwaszcza przy stole podczas jedzenia gowa prawie zawsze zaczynaa mu dre, jak niegdy jego dziadkowi, i nie potrafi opanowa ani ukry tego. Walczc z tym niedomaganiem, opiera podbrdek o konierzyk, ale to nie na dugo si udawao; stara si wic utrzymywa gow w cigym ruchu, zwracajc si do ssiada to z prawej, to z lewej strony, albo te, podnoszc yk do ust, przyciska mocno lew rk do stou, albo wreszcie w przerwach pomidzy poszczeglnymi potrawami opiera okie o st, a gow na doni, cho dobrze zdawa sobie spraw, e takie zachowanie si jest prostackie i e mona pozwoli sobie na nie od biedy jedynie w towarzystwie zoonym z ludzi chorych. To wszystko razem byo niezmiernie przykre i obrzydzio mu nieomal posiki, ktre poza tym ceni bardzo wysoko, poniewa czyy si z pewnym napiciem i dostarczay widoku pewnych osobliwoci. Rzecz jednak miaa si tak i Hans Castorp wiedzia o tym rwnie dobrze e przyczyny tego enujcego zjawiska, z ktrym musia walczy, nie byy natury wycznie cielesnej e nie mona go byo wytumaczy jedynie dziaaniem tutejszego powietrza i trudnoci zaaklimatyzowania si; zjawisko to byo wyrazem jego wewntrznego niepokoju, zwizanym bezporednio z owym napiciem i z owymi osobliwociami. Madame Chauchat spniaa si prawie zawsze do stou. Dopki nie nadesza, Hans Castorp siedzc nie mg utrzyma ng w spokoju, bo wci czeka na trzaniecie oszklonych drzwi, ktre nieodmiennie towarzyszyo jej wejciu, i wiedzia, e przejdzie go przy tym dreszcz i e krew odpynie mu z twarzy, co si te zawsze zdarzao. Z pocztku odwraca gniewnie gow, odprowadza oczami le wychowan maruderk a do jej miejsca przy lepszym stole rosyjskim i rzuca na ni pgosem przez zby jakie wyzwisko, jako wyraz oburzenia i potpienia. Obecnie zaniecha ju tego, ale pochyla gow nisko nad talerzem i zagryza wargi albo z rozmysem i afektacj odwraca j w przeciwn stron. Mia bowiem uczucie, e nie wypada mu si ju teraz gniewa, e nie ma do tego prawa, e nawet jest wspwinny temu uchybieniu i poniekd odpowiedzialny za nie przed innymi sowem, wstydzi si, ale byoby niecisoci twierdzi, e wstydzi si za pani Chauchat; wstydzi si sam, osobicie przed towarzystwem, czego mg sobie zreszt miao oszczdzi, bo nikt na sali nie troszczy si ani o brzydki zwyczaj pani Chauchat, ani o wstyd, jaki z tego powodu odczuwa Hans Castorp nikt, z wyjtkiem moe jednej panny Engelhart, nauczycielki, siedzcej po jego prawej rce. Ta niepozorna istota poja, e wraliwo jej modego ssiada na trzaskanie drzwiami zrodzia pewien uczuciowy stosunek jego do Rosjanki, e nastpnie

- 134 -

skoro taki stosunek w ogle istnia, nie byo rzecz wan, jakiego by waciwie rodzaju, i wreszcie, e jego udana a w braku wszelkiej wprawy i wszelkiego talentu aktorskiego le udana obojtno nie jest osabieniem, lecz przeciwnie, wzmocnieniem, wysz faz napicia uczuciowego. Bez pretensji i nadziei w odniesieniu do swej wasnej osoby, panna Engelhart, pena abnegacji, nie przestawaa zachwyca si pani Chauchat i wychwala jej przed Hansem Castorpem, a najdziwniejsze byo w tym wszystkim, e Hans Castorp, cho nie od razu, ale po pewnym czasie zrozumia jednak i dostrzeg, e gadanina ta zmierza do rozpalenia jego namitnoci; budzio to w nim obrzydzenie, ale pomimo to chtnie pozwala wpywa na siebie i uwodzi si. Trach! mwia starsza panna. Oto ona. Nie potrzeba podnosi gowy, eby si domyli, kto tu wszed teraz. Naturalnie, ju tam przechodzi, a z jak gracj zupenie jak kotka skradajca si do miski z mlekiem. Chciaabym zamieni si z panem na miejsce, eby pan mg tak wygodnie jak ja przyglda si tej pani. Pojmuj doskonale, e pan nie moe cigle odwraca si za ni Bg wie, co by w kocu moga sobie wyobraa, gdyby to zauwaya... Teraz wita si ze swoimi rodakami... Niech pan jednak spojrzy, to tak rozkosznie przyglda si jej. Kiedy si umiecha i rozmawia, jak w tej chwili, ma doeczek w jednym policzku, ale nie zawsze, tylko wtedy, kiedy chce. To cudo, nie kobieta; rozpieszczone stworzenie i std pynie jej nonszalancja. Takich ludzi musi si kocha, czy si chce, czy nie chce, bo jeli nawet drani kogo ich nonszalancja, to jest to tylko jeden powd wicej, eby ich lubi. To tak przyjemnie zoci si, a jednak musie kocha... Tak szeptaa nauczycielka, zakrywajc sobie usta rk, eby nie by syszan przez innych, a wypieki na jej staropanieskich policzkach wiadczyy, e ma podwyszon temperatur; jej lubiena paplanina przejmowaa do szpiku koci biednego Hansa Castorpa. Pewien brak samodzielnoci w sdach stworzy w nim potrzeb usyszenia od kogo trzeciego, e Madame Chauchat jest zachwycajc kobiet, a poza tym modzieniec pragn, eby kto z zewntrz omieli go do ywienia uczu, przeciwko ktrym powstawa energicznie jego rozsdek i jego sumienie. Rozmowy te nie daway zreszt adnego rzeczowego wyniku, bo pomimo najlepszych chci panna Engelhart nie umiaa o pani Chauchat powiedzie nic bliszego, nic wicej ni ktokolwiek inny w sanatorium. Nie znaa jej osobicie, nie moga si nawet pochwali wsplnymi znajomymi, a jedyn rzecz, ktr moga zaimponowa Hansowi Castorpowi, by fakt, e ona sama, panna Engelhart, pochodzi z Krlewca, wic z miasta lecego niedaleko granicy rosyjskiej, i e umie kilka

- 135 -

sw po rosyjsku. Byy to niezbyt wielkie wartoci, ale Hans Castorp gotw by dostrzega w nich co w rodzaju dalekiej osobistej cznoci z pani Chauchat. Nie nosi adnych piercionkw rzek nawet obrczki, jak widz. Jake to, przecie pani mi mwia, e ma ma? Nauczycielka zmieszaa si, jak gdyby zostaa na czym przyapana i musiaa si tumaczy, bo tak bardzo odpowiedzialna za pani Chauchat czua si przed Hansem Castorpem. Nie naley do tego przywizywa takiej wagi odpara. Na pewno jest matk, to nie ulega adnej wtpliwoci. Nie dlatego nazywa si Madame, eby nada sobie powagi, jak to czyni zagraniczne panny, kiedy posun si troch w lata, bo my wszyscy tutaj wiemy, e rzeczywicie ma gdzie w Rosji ma to jest tu powszechnie wiadome. Jej panieskie nazwisko brzmi inaczej, jest to nazwisko rosyjskie, nie francuskie, koczy si na -anow czy ukow, ju kiedy wiedziaam, ale znowu zapomniaam; jeeli pan chce, mog si dowiedzie; na pewno znajd si tutaj tacy, ktrzy znaj to nazwisko. Piercionek? Tak, nie nosi adnego piercionka, ja take to zauwayam. Mj Boe, moe jej rka wygldaaby przy tym niekorzystnie, moe zbyt szeroko, a moe uwaa noszenie obrczki takiego gadkiego piercienia za zwyczaj drobnomieszczaski... Brakowaoby jeszcze koszyczka na klucze... nie, na takie rzeczy ma chyba zbyt szerok natur. Znam te rosyjskie kobiety, one wszystkie maj w charakterze co tak swobodnego i szerokiego. A poza tym taki piercionek dziaa wprost odstraszajco i otrzewiajco, bo jest przecie symbolem podlegoci, powiedziaabym, nadaje kobiecie jakich cech mniszki, czyni z niej prawdziwy kwiatek noli tangere*. Nie dziwi mnie wcale, e to nie jest po myli pani Chauchat... Taka urocza kobieta, w rozkwicie modoci... Prawdopodobnie nie ma ochoty i nie widzi potrzeby, eby kademu panu, ktremu podaje rk, da zaraz odczu, e jest zwizana maestwem. Wielki Boe, jak si ta nauczycielka zabieraa do rzeczy! Hans Castorp patrzy na ni przeraony, ale odparowywaa jego spojrzenie z jakim dzikim zmieszaniem. Potem oboje milczeli przez chwil, aby troch odpocz. Hans Castorp jad i stara si ukry drenie gowy. Wreszcie odezwa si: A jej m? Czy wcale nie troszczy si o ni? Czy nigdy nie odwiedza jej tutaj na grze? Kim jest waciwie? Jest urzdnikiem, rosyjskim urzdnikiem administracyjnym w jakiej bardzo odlegej guberni, w Dagestanie; wie pan, to ley daleko na wschd od Kaukazu, tam jest odkomenderowany. Nie powiedziaam panu przecie, e nikt go tu jeszcze nie oglda; a ona siedzi tu znowu ju trzeci miesic.
* Noli tangere (ac.) nie dotykaj, nazwa kwiatu z rodziny balsaminowatych. - 136 -

Wic nie jest tutaj po raz pierwszy? O nie, ju po raz trzeci. A w przerwach bawi znowu gdzie indziej, w podobnych zakadach. Rzecz ma si odwrotnie, bo to o n a j e g o odwiedza czasami, ale nieczsto, raz do roku na pewien przecig czasu. Mona powiedzie, e oni yj kade z osobna, a ona odwiedza go czasami. No tak, skoro jest chora... Na pewno jest chora. Ale jednak nie t a k . Jednake nie tak bardzo chora, eby musiaa wprost stale y w sanatorium i rozczona z mem. To musi mie jeszcze inne, gbsze powody tak tutaj wszyscy przypuszczaj. Moe nie podoba jej si w Dagestanie, za Kaukazem, w tej odlegej i dzikiej krainie, nie mona by si temu dziwi. Ale troch musi przecie by w tym i winy ma, e jej si u niego tak bardzo nie podoba. Nosi on wprawdzie nazwisko francuskie, ale jednak jest rosyjskim urzdnikiem, a to s bardzo nieokrzesani ludzie, moe mi pan wierzy. Widziaam kiedy jednego z nich, mia takie czarniawe baczki i taki czerwony by na twarzy... Wszyscy bior apwki i bardzo lubi wdk... Tylko dla przyzwoitoci ka sobie poda co do jedzenia, par grzybkw w marynacie albo kawaek jesiotra, i pij przy tym wprost niemiosiernie. I to nazywaj przeksk... Pani wszystko spycha na niego powiedzia Hans Castorp. Nie wiemy jednak, czy to moe nie jest jej wina, e le yj z sob. Kiedy si jej przygldam i temu jej brzydkiemu zwyczajowi trzaskania drzwiami... nie uwaam jej za anioa; prosz mi tego nie bra za ze, ale nie mam do niej najmniejszego zaufania. Ale pani nie jest bezstronna, pani jest w najwyszym stopniu zalepiona... Hans Castorp gra czasem tak komedi. Z przebiegoci, ktra waciwie nie leaa w jego charakterze, udawa, e zachwyty panny Engelhart nad pani Chauchat nie miay na wzgldzie celu, ktry, jak dobrze wiedzia, wanie miay, ale e byy zjawiskiem zupenie samoistnym i zabawnym, dziki czemu Hans Castorp mg z wyyny swego obiektywnego stanowiska traktowa rzecz z humorem i przekomarza si troch ze starsz pann. Nic przy tym nie ryzykowa, bo mia pewno, e jego partnerka pozwoli na to zuchwae odwrcenie i nie omieli si protestowa. Dzie dobry! mwi. Jak pani spaa? Mam nadziej, e nia pani o swej piknej Mince? Ach, jak si pani zaraz czerwieni, kiedy tylko o niej wspomnie! Pani jest w niej zakochana po uszy; niech ju pani lepiej nie przeczy! Nauczycielka, ktra si rzeczywicie zarumienia i pochylia niej nad swoj filiank, szepna lewym kcikiem ust:

- 137 -

Ale nie, gdzie tam! To brzydko z pana strony, e pan mnie wprowadza w takie zakopotanie swoimi aluzjami. Ju wszyscy zauwayli, e my si ni specjalnie interesujemy i e pan mwi rzeczy, od ktrych musz si rumieni... Dziwn gr prowadzili ci dwoje. Oboje wiedzieli, e kami podwjnie, a nawet potrjnie, e Hans Castorp drani nauczycielk pani Chauchat tylko po to, eby mc o niej mwi, ale jednoczenie znajdowa jakie niezdrowe i porednie zadowolenie w artowaniu z t podstarza pann, ktra ze swej strony zgadzaa si na to: po pierwsze dlatego, e polubia swoj rol strczycielki; po drugie dlatego, e chcc si przypodoba modemu czowiekowi, rzeczywicie zadurzya si troch w pani Chauchat; miaa wreszcie swoj mizern przyjemno w tym, e si z ni przekomarza i wywoywa rumiece na jej twarzy. Oboje wiedzieli to o sobie i o swoim partnerze i wiedzieli take, e kade z nich wiedziao to o sobie i o drugiej stronie, i wszystko to razem byo bardzo powikane i nieczyste. Ale chocia Hans Castorp na og czu wstrt do powikanych i nieczystych sytuacji, a take w tym wypadku odczuwa w wstrt, to jednak w dalszym cigu nurza si w tym mtnym ywiole, mwic sobie dla uspokojenia, e przyjecha przecie tutaj na gr tylko z wizyt i e wkrtce ju std odjedzie. Ze sztuczn rzeczowoci rozwodzi si, przybierajc min znawcy, nad powierzchownoci tej nonszalanckiej kobiety, stwierdza, e z przodu wyglda znacznie modziej i adniej ni z profilu, e ma za szeroko rozstawione oczy i le si trzyma, ale e za to ma liczne, jakby toczone ramiona. Mwic to stara si opanowa drenie gowy, ale dobrze wiedzia, e nauczycielka spostrzega jego daremne wysiki, a w dodatku zauway z obrzydzeniem, e i jej rwnie trzsie si gowa. Pani Chauchat nazwa pikn Mink z czystego wyrachowania i przez niezwyk u niego chytro, bo dziki temu mg teraz dalej zadawa pytania. Mwi Minka, ale jak jej rzeczywicie na imi? Pani, bdc w niej zakochana, musi niewtpliwie zna jej imi. Nauczycielka mylaa przez chwil. Zaraz, zaraz, wiem odpowiedziaa. Na pewno je znaam. Czy nie nazywa si Tatiana? Nie, nie tak, i rwnie nie Natasza. Natasza Chauchat? Nie, to brzmiao inaczej. Aha, ju wiem! Nazywa si Awdotia. W kadym razie co w tym rodzaju. Bo nie nazywa si na pewno ani Katieka, ani Ninoczka. Naprawd, zupenie wypado mi z pamici, ale z atwoci mog si dowiedzie, jeeli panu na tym zaley. I rzeczywicie nazajutrz znaa to imi. Powiedziaa Hansowi Castorpowi pod-

- 138 -

czas obiadu, kiedy znowu trzasny oszklone drzwi. Pani Chauchat miaa na imi Kawdia. Hans Castorp nie od razu zrozumia. Kaza sobie powtrzy to imi i przesylabizowa, zanim je zapamita. Potem wymwi je kilka razy, spogldajc jednoczenie przekrwionymi oczami na pani Chauchat, jak gdyby je do niej przymierza. Kawdia rzek tak jest, tak moe si nazywa, to si zupenie zgadza. Nie ukrywa swojej radoci z powodu tej intymnej wiadomoci i teraz pani Chauchat nazywa tylko Kawdi. Pani Kawdia krci kulki z chleba; w tej chwili widziaem. To nie jest bardzo elegancko. To zaley od tego, kto to robi odpowiedziaa nauczycielka. Kawdia moe sobie na to pozwoli. Tak, posiki w sali jadalnej o siedmiu stoach byy dla Hansa Castorpa wysoce interesujce. aowa, kiedy ktry z nich dobiega koca, ale pociesza si tym, e ju niedugo, za dwie lub dwie i p godziny znowu tu bdzie siedzia, a kiedy ju siedzia, wydawao mu si, e wcale nie wstawa. Co byo w przerwach? Nic. Niedaleki spacer do strumienia albo do dzielnicy angielskiej, krtki wypoczynek na leaku. Nie byy to istotne przerwy ani powane przeszkody. Co innego, gdyby czekaa go praca, jakie kopoty i troski, trudne do przewidzenia czy do zwalczenia. W dobrze i mdrze uregulowanym yciu zakadu Berghof nic podobnego jednak nie grozio. Wstajc od wsplnego stou, Hans Castorp mg si ju cieszy na nastpny posiek jeeli w ogle sowo cieszy si odpowiadao temu stanowi psychicznemu, w jakim Hans Castorp oczekiwa nastpnego spotkania z chor pani Kawdi Chauchat, jeeli nie byo ono zbyt lekkie, radosne, proste i powszednie. By moe, e czytelnik jest skonny wanie takie okrelenia, radosne i powszednie, uwaa za stosowne i jedynie dopuszczalne w stosunku do Hansa Castorpa i jego ycia wewntrznego, zwracamy jednak uwag na to, e jako modzieniec, ktremu nie brako rozsdku ani sumienia, nie mg po prostu cieszy si na myl, e zobaczy pani Chauchat i znajdzie si w jej bliskoci, poniewa wiemy to niewtpliwie i stwierdzamy, e gdyby mu to sowo podsunito, odrzuciby je ze wzruszeniem ramion. Tak, do niektrych sposobw wyraania si zacz odnosi si pogardliwie jest to szczeg zasugujcy na podkrelenie. Chodzi z rozpalonymi policzkami i nuci sobie, nuci w myli, bo odczuwa teraz potrzeb muzyki i odznacza si du wraliwoci. Nuci melodi, ktr usysza Bg wie gdzie i kiedy, na jakim zebraniu towarzyskim albo na koncercie dobroczynnym, piewan nieduym sopranem. Teraz przypomnia sobie t bah piosenk, zaczynajc si od sw:
- 139 -

Jak mnie dziwnie czasem wzrusza Jedno sowo twoje.

i wanie chcia doda nastpne wiersze:


I jak prdko wtedy bije Biedne serce moje!

ale nagle wzruszy ramionami i powiedzia sobie: mieszne; czua piosenka wydaa mu si niesmaczn i niedorzeczn i odepchn j od siebie odepchn z pewn doz melancholii i surowoci. Taka sentymentalna piosenka moe podoba si i wystarcza jakiemu modziecowi, ktry tam na dole, legalnie, spokojnie i z widokami na przyszo, odda swoje serce, jak to si mwi, jakiej zdrowej gsce i teraz pawi si w swoich legalnych, rozsdnych uczuciach, majcych widoki na przyszo. Ale jemu i jego stosunkowi do Madame Chauchat wyrazu stosunek uywamy tu w jego wasnym imieniu, uchylajc si od wszelkiej odpowiedzialnoci zupenie nie odpowiada ten wierszyk. Lec na swoim leaku, pozwoli sobie na jego estetyczn ocen, ktra streszczaa si w sowie niedorzeczno i urwa w poowie, krcc nosem, chocia nie potrafi niczym waciwym zastpi tego wierszyka. Ale jedna rzecz sprawiaa mu tu przyjemno: lee na balkonie i przysuchiwa si swojemu sercu, fizycznemu sercu, ktre szybko i gono bio w otaczajcej go ciszy przepisowej ciszy, panujcej w caym sanatorium w porze gwnego werandowania i snu poobiedniego. To bicie serca wysuwao si teraz na pierwszy plan, jak prawie zawsze, odkd znajdowa si tutaj w grze; ale ostatnio Hans Castorp mniej si tym przejmowa ni w pierwszych dniach pobytu. Nie mona byo ju teraz powiedzie, e bio na wasn rk, bez powodu i bez zwizku z jego dusz. Zwizek taki istnia i nietrudno byo go stwierdzi; wzruszenie psychiczne atwo tumaczyo wzmoon czynno fizyczn. Ilekro Hans Castorp pomyla o pani Chauchat a myla o niej opanowywao go uczucie, jakie towarzyszy biciu serca.

Rosncy lk. O obu dziadkach oraz o przejadce dk na przeomie dnia i nocy


Pogoda bya, jak na zo, obrzydliwa pod tym wzgldem Hansowi Castorpowi nie uda si jego przelotny pobyt w tych stronach. niegu wprawdzie nie byo, ale

- 140 -

caymi dniami pada deszcz, ciki i szkaradny, gste mgy zalegay dolin i co pewien czas przecigay burze z ciko przewalajcymi si grzmotami, burze miesznie niepotrzebne, bo i bez nich byo tak zimno, e nawet w jadalni napalono. Szkoda powiedzia Joachim. Mylaem, e uda si nam pojecha kiedy ze niadaniem w kieszeni na Schatzalp albo zrobi jak inn wycieczk. Ale zdaje si, e nic z tego nie bdzie. Mam nadziej, e twj ostatni tydzie bdzie pogodniejszy. Ale Hans Castorp odpowiedzia: Daj spokj, nie pal si do adnych tego rodzaju przedsiwzi, ju raz mi si nie poszczcio. Najlepiej wypoczywam, kiedy wanie yj tak bez adnych projektw i bez jakiejkolwiek odmiany. Odmiany potrzebuj ci, ktrzy tu pozostaj przez lata, ale ja miao bez niej mog tu przey swoje trzy tygodnie. I rzeczywicie, nie ruszajc si z miejsca, mia czas dostatecznie wypeniony. Jeeli ywi jakie nadzieje, to tutaj, a nie na jakim Schatzalp czekao go zarwno ich spenienie, jak i rozczarowanie. Nie nuda gnbia go; przeciwnie, zaczyna obawia si, e za szybko nadejdzie termin jego wyjazdu. Upywa ju drugi tydzie, niedugo miay si skoczy dwie trzecie jego pobytu, a wiedzia, e z pocztkiem trzeciego tygodnia pozostanie ju tylko myl o pakowaniu. Owo odwieenie si zmysu czasu, ktre Hans Castorp na pocztku odczuwa, ju dawno mino; dni pdziy teraz jeden za drugim, pomimo e kady oddzielnie cign si w bezustannym i wci nowym oczekiwaniu i po brzegi wypeniony by cichymi, tajnymi przeyciami. Tak, czas jest rzecz przedziwn, trudno go zrozumie do gbi! Czy trzeba bliej okrela te przeycia wewntrzne, ktre zarazem obciay i uskrzydlay dni Hansa Castorpa? Kady zna je dobrze, byy to przeycia w swej uczuciowej bahoci a nazbyt powszednie i nie miayby innego przebiegu, nawet gdyby byy rozsdniejsze i miay wicej widokw na przyszo i gdyby mona do nich stosowa banaln piosenk: Jak mnie dziwnie czasem wzrusza... Niemoliwoci byo, eby Madame Chauchat spostrzega co z tych nici, ktre przdy si od jednego ze stow ku jej stoowi; a niepohamowanym pragnieniem Hansa Castorpa byo, eby je wanie, a nawet moliwie wyranie spostrzega. Wyraenia niepohamowane uywamy dlatego, e Hans Castorp zdawa sobie doskonale spraw z bezsensownoci sytuacji. Ale z kim dzieje si to, co dziao si albo si dzia zaczynao z nim, ten chce, eby druga osoba wiedziaa o jego stanie, nawet gdy nie ma w tym adnego sensu i adu. Taki jest czowiek. Pani Chauchat odwrcia si podczas jedzenia dwa albo trzy razy, czy to przypadkowo, czy te pod wpywem magnetycznego oddziaywania, i za kadym razem
- 141 -

spotykaa skierowany na siebie wzrok Hansa Castorpa. Po raz czwarty obejrzaa si ju rozmylnie i tym razem rwnie ujrzaa te oczy; gdy odwrcia si po raz pity, nie przyapaa wprawdzie Hansa Castorpa na gorcym uczynku, bo w tej chwili nie by na posterunku, ale natychmiast odczu na sobie jej spojrzenie i odpowiedzia tak skwapliwie, e odwrcia si z umiechem. Umiech ten wzbudzi w nim zachwyt i nieufno. Myli si, jeeli uwaa go za dziecko. Jego pragnienie subtelnoci byo tak wielkie, e gdy za szstym razem domyli si, poczu, mia wewntrzn pewno, e pani Chauchat znw patrzy w jego stron, uda, e z wielkim niesmakiem przyglda si pewnej damie o silnie krostowatym obliczu, ktra podesza do jego stou, aby porozmawia ze star ciotk; przez dwie lub trzy minuty z elazn wol wytrzymywa jej spojrzenie i nie podda si, pki nie mia zupenej pewnoci, e kirgiskie oczy odwrciy si ju od niego. Zagra t niezwyk komedi, ktr pani Chauchat nie tylko moga, ale wyranie p o w i n n a bya zrozumie, aby jego wielka subtelno i opanowanie zastanowiy j... A potem byo tak. W przerwie midzy daniami pani Chauchat odwrcia si jakby od niechcenia i zacza rozglda si po sali. Hans Castorp by wanie na stanowisku i oczy ich si spotkay. Podczas gdy tak patrz na siebie, chora niepewnie, badawczo i ironicznie, Hans Castorp ze wzrastajcym napiciem (zacisn nawet zby, eby wytrzyma jej spojrzenie) nagle zsuwa si jej z kolan serwetka i ju, ju ma upa na podog. Ona chwyta j szybkim ruchem, ale i on podrywa si nagle i chce biec jej na olep z pomoc, z odlegoci omiu metrw, poprzez dzielcy ich st, jak gdyby to bya katastrofa, e serwetka spadnie na podog... Jednake pani Chauchat udao si pochwyci j jeszcze ponad kamienn podog. Ale pochylona, trzymajc serwetk za rg, z chmurn min i widocznie za z powodu tej gupiej maej paniki, ktrej wanie ulega i za ktr, jak si zdaje, winia Hansa Castorpa jeszcze raz spoglda na niego, widzi, e gotuje si do skoku, widzi jego wysoko wzniesione brwi i odwraca si z umiechem. Zdarzenie to napenio Hansa Castorpa nieopisan radoci. Nie pozostao ono jednak bez nastpstw, bo przez nastpne dwa dni, a wic podczas dziesiciu posikw, pani Chauchat w ogle nie ogldaa si poza siebie, a nawet wchodzc do sali jadalnej nie prezentowaa si publicznoci, jak to przecie byo jej zwyczajem. By to ciki cios. Poniewa jednak pani Chauchat powstrzymywaa si od tych ruchw niewtpliwie ze wzgldu na Hansa Castorpa, wic bd co bd pewien stosunek, chociaby negatywny, zosta nawizany, i to powinno byo wystarczy. Przekona si, e Joachim mia zupen racj: bynajmniej nieatwo tu byo zawrze znajomo, chyba tylko z ssiadami przy stole. W cigu tej jednej krtkiej

- 142 -

godziny po kolacji, kiedy odbywao si co w rodzaju zebrania towarzyskiego, ktra kurczya si jednak czsto do dwudziestu minut, Madame Chauchat siedziaa wycznie w swoim towarzystwie; nalea do niego w pan z zapad klatk piersiow, owa zabawna pani z wosami jak z weny, milczcy dr Blumenkohl i modzi ludzie z obwisymi ramionami. Zbierali si oni w gbi maego salonu i zdawao si, e to miejsce jest stale zarezerwowane dla lepszego stou rosyjskiego. Joachim pieszy si wtedy zwykle na gr, aby, jak mwi, nie uroni nic z wieczornego werandowania; mia moe i inne powody ku temu, rwnie dietetycznej natury, ale nie wspomina o nich, a Hans Castorp tylko si ich domyla i umia je uszanowa. Zarzucilimy Hansowi Castorpowi brak opanowania, ale dokdkolwiek zmierzay jego pragnienia, nie towarzyska znajomo z pani Chauchat bya celem jego de i w gruncie rzeczy akceptowa przeszkody utrudniajce zawarcie tej znajomoci. To nieokrelone napicie, ktre wytworzyo si pomidzy nim a Rosjank wskutek jego zachowania si i cigego patrzenia, byo natury pozatowarzyskiej, do niczego nie zobowizywao i nie powinno byo do niczego zobowizywa. Nie przeszkadzao ono bowiem Hansowi Castorpowi w zajmowaniu wyranie negatywnej postawy towarzyskiej: fakt, i wzmoone bicie serca tumaczy mylami o Kawdii, nie wystarcza bynajmniej, aby wnuka Hansa Lorenza Castorpa zachwia w przekonaniu, e w rzeczywistoci, to znaczy poza owym tajemnym kontaktem, moe cokolwiek mie do czynienia z t cudzoziemk, ktra pdzia ycie w najrozmaitszych sanatoriach z dala od ma i bez obrczki na palcu, nie umiaa si prosto trzyma, trzaskaa drzwiami, krcia kulki z chleba i na pewno obgryzaa paznokcie. Czu, e gboka przepa rozdziela ich egzystencje i e stosunkw z t kobiet nie potrafiby obroni przed adn kompetentn, jego zdaniem, krytyk. Hans Castorp by wprawdzie do rozumny, by nie grzeszy pych osobist, ale pycha innego rodzaju, oglniejszej natury i skdind si wywodzca, malowaa si przecie na jego czole i dokoa sennie spogldajcych oczu i ona to bya rdem poczucia wyszoci, ktrego ani nie mg, ani nie chcia si wyzby w odniesieniu do caego sposobu bycia pani Chauchat. I, rzecz szczeglna, to poczucie bezspornej wyszoci wystpio w nim specjalnie wyranie, a moe w ogle po raz pierwszy, kiedy pewnego dnia usysza pani Chauchat mwic po niemiecku. Wychodzc z jadalni ujrza przelotnie, jak trzymajc rce w kieszeniach swetra staa w sali z jak inn pacjentk, zapewne towarzyszk z werandy, i z trudem, ale i z wielkim wdzikiem rozmawiaa po niemiecku. Hans Castorp odczu nagle nie znan mu dotychczas dum, e to jego mowa ojczysta, ale zarazem skonno, aeby dum t powici uczuciu zachwytu, ktre go ogarno na dwik jej amanej, cudzoziemskiej wymowy. Sowem, Hans Castorp uwaa swj cichy stosunek do niedbaej czon- 143 -

kini zespou tych tu w grze za przelotn przygod wakacyjn, ktra nie moga liczy na pobaanie przed trybunaem rozumu, i to jego wasnego rozumnego sumienia: gwnie dlatego, e pani Chauchat bya przecie chora, wycieczona, miaa gorczk i robak toczy jej wntrze. Bya to okoliczno, ktra miaa cisy zwizek z caoksztatem jej podejrzanej egzystencji i niemao si przyczyniaa do jego ostronoci i poczucia dystansu... Nie, nie przychodzio mu nawet na myl zawarcie rzeczywistej znajomoci z pani Chauchat, a ta caa reszta, tak lub inaczej, na pewno przecie pjdzie w zapomnienie w cigu pierwszych dziesiciu dni praktyki w firmie Tunder & Wilms. Na razie jednak rzeczy stay tak, e wzruszenia, oczekiwania, spenienia i rozczarowania, wynikajce z jego nikych stosunkw z chor, zacz uwaa za istotn tre i prawdziwy sens swojego pobytu wypoczynkowego, y tylko dla nich i od ich pomylnego przebiegu zalea jego humor. Warunki, w ktrych si tutaj yo, nadzwyczajnie sprzyjay rozwojowi tych stanw psychicznych, bo porzdek dnia kuracjuszy skupionych na tej ograniczonej przestrzeni by raz na zawsze ustalony i obowizywa wszystkich. Chocia pani Chauchat mieszkaa na innym pitrze, mianowicie na pierwszym (a jak Hans Castorp sysza od nauczycielki, werandowaa w jednej ze wsplnych lealni, a mianowicie w tej, ktra bya na dachu i na ktrej kapitan Miklosich zgasi niedawno wiato), to jednak ju dziki piciu wsplnym posikom dziennie, ale i poza tym na kadym kroku od rana do samego wieczora nadarzaa, a nawet narzucaa si sposobno spotkania. Wszystko to razem, a rwnie i okoliczno, e adne troski ani kopoty nie zaciemniay horyzontu, budzio ywe zadowolenie w Hansie Castorpie, chocia takie zamknicie w ciasnej przestrzeni z owym podanym niedocigniciem kryo w sobie zarazem co przygniatajcego. Jednake stara si nawet pomaga przypadkowi, oblicza i wysila mzg, aby uatwi drog szczciu. Poniewa pani Chauchat z przyzwyczajenia spniaa si zwykle do stou, Hans Castorp rwnie zacz przychodzi za pno, liczc na to, e spotka j po drodze. Guzdra si przy ubieraniu, a kiedy Joachim zachodzi po niego, mwi, e jeszcze nie jest gotowy, eby na niego nie czeka, e za chwil sam zejdzie; wiedziony instynktem swego stanu psychicznego czeka w pokoju a do pewnej chwili, ktra wydawaa mu si waciwa, a potem zbiega na pierwsze pitro; tam jednak opuszcza klatk schodow, ktr dotychczas schodzi, i przechodzi korytarzem na drugie schody, znajdujce si w pobliu drzwi nr 7, ktre dobrze zna ju od dawna. Na korytarzu kady krok rzec mona oznacza szans spotkania, bo w kadej chwili, jak to ju nieraz bywao, mogy otworzy si wiadome drzwi i z haasem zatrzasn za pani Chauchat; ona sama bezszelestnie wymykaa si z pokoju i bezszelestnie suna ku schodom... Potem sza przed nim, poprawiajc
- 144 -

sobie rk fryzur, albo Hans Castorp szed przed ni i czu jej wzrok na swoich plecach; doznawa wtedy rwania we wszystkich czonkach i mrwki chodziy mu po plecach, ale zgrywajc si udawa, e jej nie zauway i e yje swym wasnym, zupenie niezalenym yciem. Trzyma wic rce niedbale wsunite w kieszenie marynarki i zupenie bez powodu wzrusza ramionami albo gwatownie chrzka uderzajc si przy tym pici w klatk piersiow a wszystko to dla okazania, e zachowuje si zupenie swobodnie. Dwa razy posun to wyrafinowanie jeszcze dalej. Usiadszy ju przy stole, zacz si nagle obmacywa obiema rkami, po czym, pozornie zdziwiony, rzek ze zoci: Masz tobie, zapomniaem chustki do nosa! Musz znowu wraca na gr. I poszed, aby on i Kawdia spotkali si, co byo wszak czym innym, czym bardziej niebezpiecznym i podniecajcym ni i tylko za ni lub przed ni. Kiedy po raz pierwszy wykona ten manewr, zmierzya go wprawdzie oczami z pewnej odlegoci od stp do gw, i to dosy bezwzgldnie i bez enady, ale zrwnawszy si z nim, odwrcia si i przesza z obojtn twarz, tak e rezultatu tego spotkania nie naleao przecenia. Jednak za drugim razem patrzya na niego, i to nie tylko z daleka; przez cay czas patrzya na niego; w cigu caego spotkania mocno, a nawet troch nachmurzona, spogldaa mu prosto w oczy, a przechodzc odwrcia nawet za nim gow, co wstrzsno biednego Hansa Castorpa do szpiku koci. Nie naley go zreszt aowa, bo sam chcia tego i sam to wszystko zaaranowa. Wywaro to jednak na nim bardzo silne wraenie, zarwno w czasie samego spotkania, jak zwaszcza pniej; bo pniej dopiero uprzytomni sobie wyranie, jak to wszystko byo. Nigdy jeszcze nie widzia z tak bliska i ze wszystkimi szczegami twarzy pani Chauchat; mg dokadnie rozrni krtkie woski, ktre wysuny si ze splotw jasnego, wpadajcego w metalicznoczerwony odcie warkocza, owinitego po prostu dokoa gowy, i tylko niewielka przestrze oddzielaa jego twarz od jej twarzy, o dziwnej, ale dobrze ju mu znanej budowie, ktra podobaa mu si jak nic w wiecie; bya to budowa niezwyka i pena charakteru (bo tylko temu, co nam obce, przypisujemy charakter), napitnowana pnocn egzotycznoci, tajemnicza i zniewalajca do jej zgbienia, jako e jej znaki szczeglne i proporcje nieatwe byy do uchwycenia. Zasadnicz cech tej twarzy byy chyba wysoko umiejscowione koci policzkowe: one to sprawiay, e oczy, niezwykle pytko osadzone i niezwykle szeroko rozstawione, byy nieco skone, a jednoczenie pocigay za sob mikk wklso policzkw; w stosunku do nich pene wargi wydaway si lekko wywinite. Ale najwaniejsze byy oczy, te wskie i (zdaniem Hansa Castorpa) wprost czarodziejsko wykrojone kirgiskie oczy o szaroniebieskiej czy niebieskoszarej barwie dalekich gr, oczy umiejce niekiedy, przy pew- 145 -

nych spojrzeniach z ukosa, ktrych celem nie byo widzenie, topnie jako i ciemnie a do mrocznych tonw nocy, oczy Kawdii Chauchat, ktre spojrzay na niego zupenie z bliska, bezwzgldnie i troch ponuro, oczy, ustawieniem swym, kolorem i wyrazem tak dziwnie i przeraajco podobne do oczu Przybysawa Hippego! Podobne nie byo trafnym okreleniem to byy te same oczy, a take szeroko grnej czci twarzy, wklnity nos, wszystko a do rowawej biaoci cery, do zdrowej barwy policzkw, ktra u pani Chauchat tylko pozornie wiadczya o zdrowiu i, jak u wszystkich tu w grze, bya tylko powierzchownym skutkiem werandowania na powietrzu to wszystko razem byo zupenie takie samo jak u Przybysawa; a i spojrzenie tamtego, kiedy mijali si na dziedzicu szkolnym, byo zupenie takie samo jak jej spojrzenie. To byo wprost wstrzsajce; Hans Castorp by zachwycony spotkaniem, ale jednoczenie doznawa jakby wzrastajcej trwogi, uczucia tego samego rodzaju co przygnbienie, ktrym go napeniao zamknicie w ciasnej przestrzeni z owym podanym niedocigniciem sytuacji; take ta okoliczno, e od dawna zapomniany Przybysaw zjawi si tutaj w grze w postaci pani Chauchat i e znowu spoglda na niego swymi kirgiskimi oczami, bya jak zamknicie w ciasnej przestrzeni z czym koniecznym i nieuchronnym nieuchronnym w sensie, ktry go uszczliwia a zarazem przejmowa lkiem. By to stan budzcy nadziej, ale zarazem niesamowity, a nawet grony, i mody Hans Castorp poczu co jakby konieczno pomocy z zewntrz. W jego duszy zaczy si odbywa jakie nieokrelone i instynktowne odruchy, ktre mona by uwaa za ogldanie si poza siebie, za szukanie i przywoywanie pomocy, rady i oparcia; myla po kolei o rnych osobach, ktre ewentualnie wchodziy w rachub. A wic przede wszystkim o Joachimie, poczciwym i nieskazitelnym Joachimie, ktrego oczy nabray w ostatnich miesicach tak smutnego wyrazu i ktry wzrusza teraz od czasu do czasu ramionami tak wzgardliwie i gwatownie, jak nigdy dawniej o Joachimie z niebieskim Henrykiem w kieszeni, jak pani Sthr zwyka nazywa t flaszeczk (miaa przy tym tak uparcie bezwstydny wyraz twarzy, e Hansa Castorpa za kadym razem ogarniao przeraenie)... By wic zacny Joachim, ktry zanudza i zamcza radc Behrensa, eby mu wolno byo std wyjecha, bo chcia peni swoj utsknion sub wojskow tam na rwninie albo na nizinie, jak nazywano tutaj wiat zdrowych, wymawiajc te sowa z lekkim, ale wyranym odcieniem pogardy. Aby szybciej mc doj do tego i nie traci czasu, ktry tutaj tak rozrzutnie trwoniono, na razie odbywa z niezwyk sumiennoci sub kuracyjn; czyni to bez wtpienia w celu jak najszybszego powrotu do zdrowia, ale rwnie, jak si nieraz wydawao Hansowi Castorpowi, dla samej suby kuracyj- 146 -

nej, ktra ostatecznie bya przecie take sub, jak kada inna, a spenianie obowizku byo zawsze spenianiem obowizku. Tak wic, kiedy si wieczorami towarzystwo czyo, ju po upywie kwadransa Joachim przynagla swego kuzyna i pieszy na leak. Ta wojskowa punktualno wychodzia poniekd na dobre cywilnie usposobionemu Hansowi Castorpowi, ktry chciaby by nieraz duej zabawi na dole ze wzgldu na zajty przez Rosjan salonik, co nie miaoby przecie adnego sensu i pozbawione byo wszelkich widokw. Ale popiech, z jakim Joachim chcia opuci towarzystwo, mia jeszcze jeden, ukryty powd, dobrze znany Hansowi Castorpowi, odkd zrozumia, dlaczego opalona twarz Joachima, nagle blednc, pokrywa si czasem dziwnymi plamami i dlaczego w pewnych chwilach bolesny grymas wykrzywia mu usta. Bo i Marusia, ta zawsze skonna do miechu Marusia z maym rubinem na piknym palcu, z pomaraczowym zapachem i z wysokimi piersiami, ktre toczy robak choroby, bywaa te zwykle wieczorami na dole i Hans Castorp poj, e okoliczno ta wyganiaa Joachima, bo go zanadto, w straszliwy sposb przycigaa. Czy i Joachim doznawa uczucia zamknicia w ciasnej przestrzeni, moe w cianiejszej jeszcze i bardziej przygniatajcej ni Hans Castorp, bo przecie Marusia, ze swoj pachnc pomaraczami chusteczk, na domiar zego jeszcze pi razy dziennie zasiadaa z nimi do tego samego stou? Bd co bd Joachim za wiele mia do roboty z samym sob, aby jego istnienie mogo przynie Hansowi Castorpowi jakkolwiek pomoc wewntrzn. Jego codzienna ucieczka od towarzystwa robia wprawdzie na Hansie Castorpie wraenie czego podyktowanego honorem, ale zarazem mocno niepokojcego, a chwilami wydawao mu si, e dobry przykad sumiennego przeprowadzania kuracji, ktry dawa mu Joachim, i cenne wskazwki, ktrych mu nie szczdzi, kryj w sobie pewne niebezpieczestwo. Hans Castorp by tu dopiero niecae dwa tygodnie, ale wydawao mu si, e upyno ju znacznie wicej czasu od chwili jego przyjazdu, a tutejszy porzdek dnia, z tak skrupulatnoci przestrzegany przez Joachima, zaczyna nabiera w jego oczach cech czego oczywicie i wicie niezomnego, tak e sposb ycia na nizinie, ogldany std z gry, wyglda niemal dziwnie i opacznie. Potrafi ju zrcznie manipulowa dwoma kocami, za pomoc ktrych w chodne dni robi z siebie na leaku rwniuteki pakiet, prawdziw mumi, niewiele brakowao, eby dorwnywa Joachimowi w niezawodnej sprawnoci i sztuce przepisowego owijania si tymi kocami, i dziwi si prawie na myl, e na dole, na rwninie, nikt nic o takiej umiejtnoci i o tych sposobach nie sysza. Tak, to byo rzeczywicie dziwne ale jednoczenie dziwi si Hans Castorp, e znajdzie w tym co dziw-

- 147 -

nego, i ogarnia go znowu w niepokj, zmuszajcy do wewntrznego ogldania si za rad i pomoc. Nasuwa mu si na myl Behrens i rada, udzielona mu przez niego sine pecunia, aby y tutaj cakiem tak jak pacjenci i nawet mierzy sobie temperatur a take Settembrini, ktry odrzucajc gow w ty, tak gono mia si z tej rady, a potem zacytowa jaki ustp z Zaczarowanego fletu. Tak, rwnie o tych dwu pomyla na prb, aeby przekona si, czy mu to sprawi jak ulg. Radca Behrens by przecie ju siwy, mgby by ojcem Hansa Castorpa, a poza tym by dyrektorem sanatorium i najwyszym autorytetem, a Hans Castorp odczuwa wanie gwatown potrzeb ojcowskiego autorytetu. Jednake nie udawao mu si, pomimo stara, myle o radcy dworu z ufnoci dziecka. Behrens pochowa tutaj swoj on, rozpacz sprawia, e na pewien czas zdziwacza, a potem pozosta tutaj, bo trzyma go grb zmarej, a take dlatego, e i jemu udzielia si choroba ony. Czy ju mu to przeszo? Czy by ju zdrowy i czy bez zastrzee pragn leczy ludzi, aby prdko mogli powrci na nizin i peni sub? Policzki jego byy zawsze sine i waciwie wyglda tak, jak gdyby mia podwyszon temperatur. Ale mogo si tak tylko wydawa, a przyczyn tego koloru cery mogo by tutejsze powietrze: Hans Castorp przecie take odczuwa tu cigle suchy ar, nie majc przy tym gorczki, o ile mg sdzi bez pomocy termometru. Chocia kiedy si suchao radcy Behrensa, mona byo czasami myle, e ma podwyszon temperatur; jego sposb mwienia nie by zupenie normalny: by rubaszny, wesoy i miy, koleeski, ale mia w sobie co dziwnego, jak egzaltacj, szczeglnie jeeli brao si pod uwag jego sine policzki i zawice oczy, ktre wyglday tak, jak gdyby cigle jeszcze opakiwa swoj on. Hans Castorp przypomnia sobie, co Settembrini mwi o skonnoci do melancholii i o naogu radcy i e nazwa go czowiekiem niezrwnowaonym. Mogo to by zoliwoci i blag, ale Hans Castorp mimo to dochodzi do wniosku, e myl o radcy Behrensie bynajmniej go nie krzepi na duchu. Wic pozostawa jeszcze sam Settembrini, wieczny opozycjonista, fanfaron i homo humanus, jak sam siebie nazywa, ktry namitnymi sowy zabroni mu dopatrywa si w poczeniu choroby z gupot sprzecznoci i dylematu dla uczucia ludzkiego. Jak to si z nim miaa rzecz? I czy warto byo myle o nim? Hans Castorp przypomina sobie, jak czsto subtelny i suchy umieszek Wocha, ktry ukazywa si pod piknym ukiem wsw, budzi jego niech w niezwykle ywych snach, wypeniajcych mu noce, tu w grze, jak go przezywa kataryniarzem i prbowa odpdzi, bo przeszkadza. Ale to byo we nie, a na jawie Hans Castorp by inny, mniej nieopanowany. Na jawie mogo by inaczej moe trzeba,
- 148 -

by sprbowa zbliy si wewntrznie do tego tak dziwnego Wocha, z jego agresywnoci i wieczn krytyk, chocia bya smtna i gadatliwa. On sam nazywa si przecie pedagogiem; widocznie chcia wywiera wpyw, a mody Hans Castorp odczuwa siln potrzeb poddania si czyjemu wpywowi z czego jednak nie wynikao, eby mia spakowa swj kufer i wyjecha przed okrelonym terminem, jak mu niedawno tamten zupenie powanie proponowa. Placet experiri myla, umiechajc si do siebie, bo tyle umia jeszcze aciny, chocia nie mg nazwa siebie homo humanus. Tak wic zwrci baczniejsz uwag na Settembriniego i z zainteresowaniem, aczkolwiek nie bez krytycyzmu, przysuchiwa si wystpom Wocha, kiedy go spotyka przypadkiem podczas przepisowych spacerw do awki pod ska albo do Uzdrowiska, a take i przy innych okolicznociach, kiedy na przykad Settembrini po skoczonym posiku pierwszy wstawa od stou i w swoich spodniach w krat i z wykaaczk w ustach szed wolnym krokiem przez sal z siedmioma stoami, aeby, wbrew wszelkim przepisom i zwyczajom, poby jeszcze chwil przy stole obu kuzynw. Sta przy nich, skrzyowawszy nogi, w penej wdziku pozycji, i rozmawia gestykulujc wykaaczk. Czasami przysuwa sobie nawet krzeso, siada na rogu pomidzy Hansem Castorpem i nauczycielk albo pomidzy nim i miss Robinson i przyglda si, jak dziewicioro wspbiesiadnikw spoywa deser, z ktrego on sam, zdaje si, zrezygnowa. Prosz o prawo wstpu do tego szlachetnego grona mwi potrzsajc rce obu kuzynom i kaniajc si reszcie towarzystwa. Ten piwowar, ktry tam siedzi... e ju nie wspomn o zaiste straszliwym widoku pani piwowarowej, ot ten pan Magnus wygosi wanie odczyt z dziedziny psychologii ludw. Czy chcecie pastwo posucha? Nasze ukochane Niemcy s wprawdzie tylko wielkimi koszarami, ale poza tym kryje si wiele dzielnoci i nie zamienibym naszej tyzny na uprzejmo innych narodw. Na co zda mi si caa uprzejmo, jeeli na kadym kroku spotykam, si z oszustwem? I tak dalej w tym stylu. Jestem u kresu si. A naprzeciwko mnie siedzi jakie nieszczsne stworzenie z cmentarnymi rami na policzkach, jaka starsza panna z Siedmiogrodu, i bez przerwy opowiada o swoim szwagrze, o ktrym nikt nic nie wie i wiedzie nie chce. Sowem, nie mogem ju duej wytrzyma i uciekem. Z proporcem w doni rzuci si pan do ucieczki rzeka pani Sthr to do pana podobne. wietnie! zawoa Settembrini. Z proporcem! Widz, e tutaj inny wiatr wieje bez wtpienia dobrze trafiem. A wic rzuciem si do ucieczki... Ach, eby
- 149 -

to umie rwnie piknie si wyraa! Czy mog zapyta pani o postpy w stanie jej zdrowia? Okropne byo, jak ta pani Sthr si mizdrzya. Wielki Boe! odpara zawsze jedno i to samo, pan sam wie to przecie. Dwa kroki naprzd, trzy kroki w ty, a po piciu miesicach przychodzi stary i dokada jeszcze p roku. Ach, to s mki Tantala. Pcha si, pcha si, ju si czowiekowi zdaje, e jest na grze... O, to piknie, e uycza pani troch odmiany biednemu Tantalowi! Kae mu pani toczy w synny gaz! To znaczy mie naprawd dobre serce! Ale podobno dziwne rzeczy dziej si tu z pani, syszymy o rozdwojeniach jani, o ciaach astralnych... Dotychczas nie wierzyem w te zjawiska, ale to, co si z pani dzieje, dezorientuje mnie... Zdaje si, e pan chce bawi si moim kosztem? Bynajmniej! Nic podobnego! Niech pani uspokoi mnie przede wszystkim co do pewnych ciemnych stron swojej egzystencji, a pniej dopiero bdziemy mogli mwi o bawieniu si. Wczoraj wieczorem pomidzy wp do dziesitej a dziesit spaceruj troch po ogrodzie, przebiegam przy tym wzrokiem balkony i spostrzegam, e na pani balkonie arzy si w mroku lampka elektryczna: A wic pani werandowaa jeszcze, zgodnie z obowizkiem, przepisami i nakazami rozsdku. Tam oto ley nasza pikna pacjentka pomylaem sobie i skrupulatnie stosuje si do zalece, aby rycho moga wrci do domu w objcia pana Sthra. A przed niewielu minutami dowiedziaem si, e o tej samej godzinie widziano pani w cinematografo (pan Settembrini wymwi to sowo po wosku z akcentem na czwartej zgosce), w cinematografo pod arkadami Kurhauzu, a potem jeszcze w cukierni, przy sodkim winie i jakich baisers*, a mianowicie... Pani Stohr krcia si na krzele, chichotaa w serwetk, trcaa okciami Joachima i cichego doktora Blumenkohla, mrugaa zalotnie i porozumiewawczo i na wszelkie moliwe sposoby okazywaa bezdennie gupie zadowolenie z siebie. Miaa zwyczaj zostawia, w celu zmylenia nadzoru, zapalon lampk na swym balkonie i po kryjomu udawa si na zabaw do angielskiej dzielnicy. M tymczasem oczekiwa jej w Cannstatt. Inni pacjenci, zreszt, uprawiali podobne praktyki. A mianowicie cign dalej Settembrini w jakim to towarzystwie kosztowaa pani tych baisers? W towarzystwie kapitana Miklosicha z Bukaresztu! Zapewniaj mnie, e on nosi gorset, ale mj Boe, nie ma to tutaj adnego znaczenia! Zaklinam pani, niech mi pani powie, gdzie pani bya. Czy ulega pani rozdwojeniu jani? Widocznie pani zasna i, podczas gdy ziemska cz pani istoty samot* Baisers (franc.) nazwa ciastek (bezy); dos. pocaunki. - 150 -

nie werandowaa, jej cz duchowa raczya si towarzystwem kapitana Miklosicha i jego baisers... Pani Sthr wia si i krygowaa, jak gdyby j echtano. Nie wiadomo, czy nie lepiej by byo, gdyby byo odwrotnie: mianowicie, gdyby pani sama rozkoszowaa si tymi baisers, a leakowaa na balkonie z kapitanem Miklosichem... Hi hi hi... Czy syszeli pastwo o onegdajszej historii? spyta nagle Woch. Kto zosta std zabrany, porwa go diabe czy waciwie jego wasna matka, dama nadzwyczajnie energiczna bardzo mi si spodobaa. To by ten mody Schneermann, Antoni Schneermann, ktry siedzia tam u gry stou obok Mademoiselle Kleefeld widz pastwo, jego miejsce jest puste. Jego miejsce zostanie niebawem zajte, nie mam adnych obaw co do tego, ale Antoniego uniosa na skrzydach swych burza, i to tak nagle, e ani si obejrza. Ptora roku siedzia ju tutaj ten szesnastolatek, i wanie dooono mu jeszcze p roku. I co si dzieje? Nie wiem, kto Madame Schneermann szepn swko do ucha, bd co bd doszy j wieci o hodach, jakie jej synalek skada Bachusowi et ceteris. Bez meldowania zjawia si na widowni okazaa matrona, o trzy gowy wysza ode mnie, siwa i sroga, nic nie mwic wymierza panu Antoniemu kilka zamaszystych policzkw, chwyta go za konierz i sadza do wagonu. Jeli ma si zniszczy powiada to moe to zrobi i na dole. I jazda do domu. Wszyscy, ktrzy to opowiadanie syszeli, miali si gono, bo pan Settembrini mwi bardzo zabawnie. Okazao si, e znane mu s wszystkie najnowsze plotki, chocia tak krytycznie i pogardliwie odnosi si do towarzyskiego wspycia goci tu w grze. Wiedzia o wszystkim. Zna nazwiska, a nawet dosy dokadnie sprawy yciowe nowo przybyych; oznajmi, e temu a temu lub tej a tej zrobiono wczoraj resekcj ebra, i sysza z najlepszego rda, e od jesieni nie bdzie si tu ju przyjmowao chorych z temperatur powyej 38,5. Ostatniej nocy, jak opowiada, piesek pani Capatsoulias z Mityleny usiad na stoliku nocnym swej pani akurat na guziku elektrycznego sygnau wietlnego, co wywoao bieganin i wielkie zamieszanie, zwaszcza e zastano pani Capatsoulias nie sam, lecz w towarzystwie asesora Dstmunda z Friedrichshagen. Nawet dr Blumenkohl musia umiecha si suchajc tej historii, liczna Marusia po prostu dusia si, ze sw pachnc pomaraczami chusteczk przy ustach, a pani Sthr krzyczaa przeraliwie, przyciskajc sobie przy tym lew pier obiema rkami. Ale Joachimowi i Hansowi Castorpowi opowiada Lodovico Settembrini rw- 151 -

nie o sobie, o swym pochodzeniu. Zdarzao si to na spacerach albo w czasie wieczornego zebrania towarzyskiego, albo po skoczonym obiedzie, kiedy wikszo pacjentw ju opucia jadalni, ale trzej panowie pozostawali jeszcze chwilk na swoich miejscach, podczas gdy kelnerki sprztay ze stow, a Hans Castorp pali swoj Mari Mancini, ktrej pikantny smak w trzecim tygodniu pobytu zacz znowu sprawia mu pewn przyjemno. Uwanie, ale z pewn doz krytycyzmu, troch zdziwiony, ale przejty pragnieniem ulegania czyjemu wpywowi, sucha Hans Castorp opowiada Wocha, ktre odkryway przed nim niezwyky i dotychczas zupenie nie znany mu wiat. Settembrini opowiada o swoim dziadku; by on adwokatem w Mediolanie, a jednoczenie i przede wszystkim wielkim patriot i czym w rodzaju politycznego agitatora, mwcy i wsppracownika pism; nalea do opozycji, podobnie jak wnuk, ale uprawia j mielej i w wikszym stylu. Bo podczas gdy Lodovico musia, jak sam zaznacza z gorycz, spdza swj ywot w Midzynarodowym Sanatorium Berghof, szydzi z niego i zakada protest w imieniu piknej i penej energii ludzkoci, dziadek jego przyczynia wiele kopotu rzdom pastw, spiskowa przeciwko Austrii i witemu Przymierzu, ktre wwczas trzymay jego rozdrobnion ojczyzn w ponurej niewoli, i by czynnym czonkiem pewnych rozpowszechnionych we Woszech tajnych stowarzysze by karbonariuszem, owiadczy Settembrini przyciszonym gosem, jak gdyby jeszcze teraz niebezpiecznie byo o tym wspomina. Dziki tym opowiadaniom obaj suchacze mieli o Giuseppe Settembrinim wyobraenie jako o mrocznym, namitnym i niepokj siejcym osobniku, jako o przywdcy buntownikw i spiskowcu, i pomimo caego szacunku, jaki przez uprzejmo okazywali, niezupenie udawao im si zamaskowa pewn nieufno, niech, a nawet obrzydzenie, ktre odzwierciedlay si w wyrazie ich twarzy. Pewnie, e by to wyjtkowy stan rzeczy: to, o czym syszeli, dziao si dawno, przed stu prawie laty, to bya ju historia, a z historii, specjalnie staroytnej, teoretycznie znane im byy wypadki rozpaczliwego denia do wolnoci i nieubaganej nienawici do tyranw, chocia nigdy nie przypuszczali, e mogliby z ni zetkn si tak blisko i prawie bezporednio. Z buntownicz i konspiracyjn natur tego protoplasty sza rwnie, jak syszeli, w parze gorca mio ojczyzny, ktr pragn widzie woln i zjednoczon co wicej, jego burzycielska dziaalno bya owocem i godnym najwyszego uznania wynikiem obu tych jego cech i chocia ta mieszanina rewolucyjnoci i patriotyzmu wydawaa si dziwna obu kuzynom bo zarwno jeden jak i drugi zwykli czy pojcie mioci ojczyzny z zachowawczym zmysem porzdku to jednak przyzna musieli w duchu, e w wczesnym stanie

- 152 -

rzeczy bunt mg by jednoznaczny z cnot obywatelsk, a lojalno z zupen obojtnoci dla spraw publicznych. Ale dziadek Settembrini by nie tylko woskim patriot, lecz nadto wspobywatelem i wspbojownikiem wszystkich ludw pragncych wolnoci. Bo po pewnym nieudanym zamachu stanu w Turynie, zamachu, w ktrym uczestniczy sowem i czynem, kiedy z wielkim trudem udao mu si umkn rk siepaczy nasanych przez ksicia Metternicha, lata swojego wygnania powici krwawej walce w Hiszpanii o konstytucj i w Grecji o niepodlego helleskiego narodu. W Grecji wanie przyszed na wiat ojciec Settembriniego i dlatego zapewne sta si tak wielkim humanist i zamiowanym badaczem klasycznej staroytnoci. Giuseppe Settembrini by onaty z Niemk, ktr pozna w Szwajcarii i ktra dzielia z nim pniej wszystkie perypetie jego niespokojnego ywota. Po dziesiciu latach tuaczki pozwolono mu wrci do kraju. Osiad wic jako adwokat w Mediolanie, ale nie zaniecha nigdy dziaalnoci patriotycznej: sowem ywym i pisanym, wierszem i proz wzywa swych ziomkw do walki o wolno i do stworzenia powszechnej republiki, z zaciciem dyktatora redagowa namitnie antypastwowe programy i jasnym, piknym stylem proklamowa zbratanie wyzwolonych ludw w celu ugruntowania oglnej szczliwoci. Pewien szczeg, o ktrym wspomina wnuk Settembrini, wywar silne wraenie na modym Hansie Castorpie: dziadek Giuseppe ukazywa si zawsze publicznoci w czarnym ubraniu, bo, jak mawia, nosi aob po swej woskiej ojczynie, gincej w cierpieniu i niewoli. Syszc to Hans Castorp przypomnia sobie jak mu si to ju i przedtem par razy nasuno przez porwnanie podczas opowiada Settembriniego swojego wasnego dziadka, ktry rwnie, odkd go wnuk pamita, zawsze ubiera si czarno, ale z innych zasadniczo powodw; przypomnia mu si w staromodny strj, za pomoc ktrego Hans Lorenz Castorp stara si sw waciw natur, przynalen do dawnych czasw, podkrelajc zawsze jej odrbno, przystosowa do teraniejszoci, a wreszcie przez wrota mierci uroczycie powrci do swej prawdziwej i jedynie dla odpowiedniej postaci (z kryz w ksztacie talerza). Jake niepodobni byli do siebie ci dwaj dziadkowie! Hans Castorp zamyli si nad tym, z oczyma nieruchomo przed siebie patrzcymi i ostronie kiwajc gow, co mogo by rwnie dobrze oznak podziwu dla Giuseppe Settembriniego, jak zdziwienia i sprzeciwu. Powstrzymywa si od potpiania tego, co byo dla obce, i ograniczy si do porwnywania i stwierdzania faktw. Znw widzia wsk gow starego Hansa Lorenza, pochylajc si w zamyleniu nad okrg chrzcielnic ze zotawym wntrzem, ktra, stojc na jednym miejscu, przechodzia z rk do rk; znw sysza wielekro powtarzany przedrostek pra, ten dwik krtki
- 153 -

i powany, przypominajcy mu miejsca, w ktrych stpa si penym trwonej czci, podanym naprzd i koyszcym si krokiem. I widzia Giuseppe Settembriniego, jak z trjbarwn chorgwi w rku, z wycignit szabl i z czarnymi, przysigymi oczami, utkwionymi w niebo, kroczy na czele garstki bojownikw za wolno, przeciwko falangom bronicym despotyzmu. Tak, obie strony maj swoje pikno i s godne powaania, myla w duchu, zmuszajc si tym bardziej do zajcia godziwego stanowiska, e zdawa sobie spraw ze swojego stronnego lub na p stronnego stanowiska. Bo dziadek Settembrini walczy przecie o prawa polityczne, podczas gdy jego dziadkowi lub w kadym razie tego dziadka przodkom przysugiway wszystkie prawa i dopiero w cigu czterech wiekw motoch wydziera im je gwatem lub potg wymowy... I oto obaj ubierali si czarno, ten dziadek z Pnocy i tamten z Poudnia, i obaj w tym celu, aby stworzy wyrany dystans pomidzy sob a z teraniejszoci. Pierwszy czyni to jednak z pietyzmu dla przeszoci, skadajc w ten sposb hod czasom minionym i mierci, do ktrych wewntrznie nalea; u drugiego, przeciwnie, byo to wyrazem buntu i hodem zoonym postpowi, ktry by wrogiem wszelkiego pietyzmu. Tak, duma Hans Castorp, to byy dwa rne wiaty albo strony wiata; i kiedy suchajc opowieci Settembriniego, jak gdyby sta midzy nimi i spoglda badawczo raz w jeden, raz w drugi, zdawao mu si, e ju przeywa kiedy co podobnego. Przypomnia sobie pewn samotn przejadk dk, ktr przedsiwzi przed laty na jakim holsztyskim jeziorze, pnym latem, o zmroku. Bya sidma godzina, soce ju zaszo, a ksiyc, niemal w peni, ukaza si na wschodzie, ponad brzegiem zaronitym krzakami. Podczas gdy Hans Castorp wiosowa po cichej powierzchni wody, wytworzya si na przecig jakich dziesiciu minut konstelacja, ktra go dziwnie niepokoia i usposabiaa do marze. Na zachodzie by jeszcze jasny dzie, szkliste, trzewe, zdecydowanie dzienne wiato, ale kiedy odwrci gow, to patrzy w rwnie niewtpliw, czarown, wilgotnymi mgami przetykan noc ksiycow. Niezwyke to zjawisko mino po upywie mniej wicej kwadransa, ale dopki natura ostatecznie nie przechylia si na stron ksiyca i nocy, olniony i oczarowany blaskiem wzrok Hansa Castorpa wdrowa raz po raz z jednego owietlenia i krajobrazu do drugiego, od dnia do nocy i z powrotem od nocy do dnia. To wanie przypomniao mu si teraz. Adwokat Settembrini, tak rozmyla Hans Castorp, wskutek swojego trybu ycia i rozlegej dziaalnoci nie mg by bardzo uczonym prawnikiem. Ale, jak zapewnia wnuk jego, od lat dziecinnych a do samego zgonu kierowa si zawsze ogln zasad prawa i Hans Castorp, chocia w tych czasach mia mzg niezbyt sprawny i czu wielk ociao po szeciu daniach sanatoryjnego obiadu, stara si poj,
- 154 -

co mia na myli Settembrini, nazywajc t zasad rdem wolnoci i postpu. Przez postp rozumia Hans Castorp dotychczas co w rodzaju rozwoju techniki dwigarw w cigu dziewitnastego stulecia, przekona si te, e Settembrini bynajmniej, podobnie jak i Hans Lorenz Castorp, nie lekceway tych rzeczy. Woch wyraa si z gbokim szacunkiem o ojczynie swych obu suchaczw, gdzie przecie wynaleziono proch, ktry zbroj feudalizmu przemieni w bezuyteczne rupiecie, a take pras drukarsk: ona to umoliwia demokratyczne rozpowszechnienie idei to znaczy: rozpowszechnienie idei demokratycznych. Pod tym wzgldem chwali wic Niemcy, o ile chodzio o przeszo, chocia palm pierwszestwa przyznawa wasnemu krajowi, ktry, jak twierdzi, pierwszy rozpostar sztandar owiecenia, nauki, wolnoci, kiedy inne narody pogrone byy jeszcze w mroku przesdw i niewoli. Jeeli jednak wysoko ceni jak to zaznaczy ju w czasie pierwszego spotkania z kuzynami koo awki na stoku gry technik i komunikacj, waciw dziedzin pracy Hansa Castorpa, to czyni to, jak si zdawao, nie z powodu wartoci tych potg samych przez si, ale ze wzgldu na ich znaczenie dla moralnego rozwoju ludzkoci, bo takie wanie znaczenie skonny by im przypisywa. Technika, mwi, coraz bardziej podporzdkowuje sobie natur, ujarzmia j dziki cznoci, ktr stwarza, budujc sie drg i telegrafw, przezwycia rnice klimatw i jest najpewniejszym rodkiem wzajemnego zbliania ludw, pomaga im we wzajemnym poznawaniu si, wyrwnuje dzielce je przepaci, burzy przesdy i prowadzi do oglnego zbratania. Rd ludzki wyszed z mroku, lku i nienawici, ale kroczy promienn drog naprzd i wzwy do ostatecznego celu, jakim jest przyja wewntrzna, wiato, dobro i szczcie; a na tej drodze, powiedzia Settembrini, technika jest najlepszym wehikuem. Ale tak perorujc, jednym tchem czy z sob kategorie, o ktrych Hans Castorp zwyk by dotychczas myle tylko jako o rzeczach bardzo od siebie odlegych. Technika i moralno! powiedzia. Z kolei Woch mwi o Zbawicielu chrzecijastwa, ktry pierwszy objawi zasad rwnoci i zbratania, rozpowszechnion pniej w znakomity sposb przez pras drukarsk i podniesion w kocu do godnoci najwyszego prawa przez wielki przewrt pastwowy we Francji. Nie wiadomo dlaczego, ale, bez wtpienia, wywody te wydaway si Hansowi Castorpowi mtne, chocia ujte byy w tak jasne i dobitne sowa. Raz tylko, mwi Settembrini, raz jeden w yciu, w samym rozkwicie lat, czu si jego dziadek zupenie szczliwy: byo to w czasie paryskiej rewolucji lipcowej. Gono i publicznie wypowiedzia wtedy zdanie, e ludzko umieci kiedy te trzy dni paryskie obok szeciu dni stworzenia wiata. Syszc to Hans Castorp uderzy rk w st, tak bardzo zdumiay go te sowa. Nie mogo pomieci mu si w gowie, jak mona te trzy letnie dni 1830 roku, ktre mieszka- 155 -

com Parya day now konstytucj, porwnywa z tamtymi szecioma dniami, w ktrych Pan Bg oddzieli wod od ldu i stworzy wieczne wiata niebieskie, kwiaty, drzewa, ptaki, ryby i wszelkie ycie, i jeszcze pniej, w rozmowie w cztery oczy z Joachimem, da dobitny wyraz swemu zdumieniu, a nawet oburzeniu. Ale Hans Castorp pragn przecie ulec czyjemu wpywowi, w tym sensie, e jest rzecz przyjemn prbowanie tego i owego; tak wic stara si powcign protest przeciwko pogldom Settembriniego, wywoany w nim przez pietyzm i poczucie dobrego smaku, sdzi bowiem, e to, co mu si wydaje grzechem, moe by nazwane miaoci, a to, co robio na nim wraenie zego smaku, mogo by wielkodusznoci i szlachetnym uniesieniem, przynajmniej tam i w owym czasie: na przykad fakt, e dziadek Settembrini barykady nazwa tronem ludu i owiadczy, e pik obywatela naley powici na otarzu ludzkoci. Hans Castorp wiedzia, dlaczego przysuchuje si panu Settembriniemu, niedokadnie wprawdzie, ale jednak zdawa sobie z tego spraw. Poza tym, e by tu na wakacjach i czu si beztroskim turyst i tylko hospitantem, ktry nie powinien broni do siebie dostpu adnym zewntrznym wraeniom, ale poddawa im si z pen wiadomoci, e jutro albo pojutrze puci si znowu w drog i powrci do dawnego adu poza tym zrodzio si w nim co w rodzaju poczucia obowizku, jakby jaki nakaz sumienia, i to, aby ju by zupenie cisym, nakaz sumienia w pewnej mierze nieczystego; on to sprawia, e Hans Castorp sucha wywodw Wocha z nog zaoon na nog i palc swoje cygaro marki Maria Mancini albo te kiedy wracali w trjk z angielskiej dzielnicy do sanatorium Berghof. Wedug pogldw goszonych przez Settembriniego dwie zasady walcz o wiat: sia i prawo, tyrania i wolno, przesd i wiedza, konserwatyzm i wieczny ferment postpu. Mona by pierwsz z nich nazwa zasad azjatyck, a drug europejsk, bo Europa jest ojczyzn buntu, krytyki i burzycielstwa, wschodnia za cz wiata uosabia bezruch i bezczynny spoczynek. Nie ma adnych wtpliwoci, ktra z tych dwch zasad odniesie wreszcie zwycistwo: zasada owiecenia i doskonalenia si zgodnie z nakazami rozumu. Bo czowieczestwo w swym triumfalnym pochodzie porywa za sob coraz wicej narodw, coraz wicej miejsc zdobywa w samej Europie i zaczyna przedziera si do Azji. Ale daleko jeszcze do jego ostatecznego zwycistwa i wiele szlachetnych wysikw oczekuje tych, ktrzy s ju owieceni i przepojeni ide, zanim wreszcie nadejdzie dzie, kiedy w gruzy rozpadn si monarchie i religie take w tych krajach europejskich, ktre w gruncie rzeczy nie przeyy osiemnastego stulecia ani roku 1789. Ale dzie ten nadejdzie, twierdzi Settembrini i umiecha si nieznacznie pod
- 156 -

wsem, jeli nie przyjdzie na gobich nkach, to przyleci w poszumie orlich skrzyde i zajanieje jako jutrzenka oglnego zbratania ludw, pod znakiem rozumu, nauki i prawa. Przyniesie z sob wite przymierze mieszczaskiej demokracji, wietlane przeciwiestwo owego po trzykro haniebnego przymierza ksit i gabinetw, ktrego osobistym i miertelnym wrogiem by dziadek Giuseppe jednym sowem, cay wiat objty zostanie powszechn republik. Dla osignicia tego ostatecznego celu naley jednak t azjatyck niewolnicz zasad zachowawczoci ugodzi w sam rodek i rdze jej oporu, mianowicie w Wiede. Trzeba pobi na gow i zniszczy Austri, przede wszystkim, aby pomci przeszo, a nastpnie, aby utorowa drog panowaniu prawa i oglnemu szczciu na ziemi. Ten ostatni zwrot i konkluzja piknie brzmicych wywodw Settembriniego zupenie ju nie interesoway Hansa Castorpa, wyranie nie podobay mu si, a nawet wywieray na nim niemie wraenie, jako osobiste i narodowe zacietrzewienie nie mwic ju o Joachimie Ziemssenie: ten bowiem chmurzy si i odwraca gow, przestajc sucha, ilekro Woch zaczyna z tej beczki, i przypomina, e czas na werandowanie, albo stara si zmieni temat rozmowy. Hans Castorp rwnie wola nie sucha tych dygresji widocznie leay one poza granic idei, ktrymi na prb pragn si przej, zgodnie z nakazem swojego sumienia; a nakaz ten by tak wyrany, e on sam, Castorp, wzywa Settembriniego, by snu przed nimi wtek swych myli, kiedy Woch przysiada si do nich albo przycza na spacerach. Pogldy te, ideay i denia byy, jak twierdzi Settembrini, tradycj rodzinn w jego domu. Bo dziad, ojciec i wnuk, wszyscy trzej, powicali im ycie i wszystkie swoje siy, kady z nich na swj sposb: ojciec nie mniej ni dziadek Giuseppe, chocia nie by, jak tamten, agitatorem politycznym i bojownikiem o wolno, ale cichym i subtelnym humanist, spdzajcym ycie za swoim pulpitem. Ale czym waciwie jest humanizm? Humanizm to umiowanie czowieka, nic wicej, ale tym samym jest to zarazem polityka i bunt przeciwko wszystkiemu, co kala i bezczeci ide czowieczestwa. Zarzucano humanizmowi, e zbyt wielk wag przywizuje do formy; ale pielgnuje on pikn form jedynie ze wzgldu na ludzk godno, w wyranym przeciwiestwie do redniowiecza, ktre byo pogrone nie tylko w nienawici do czowieka i w zabobonach, ale rwnie w sromotnym braku formy. Humanizm od samego pocztku walczy o dobro ludzkoci, o sprawy ziemskie, o wolno mylenia i rado ycia i sdzi susznie, e niebo naley pozostawi wrblom. Prometeusz! On by pierwszym humanist, by identyczny z owym szatanem, ktrego opiewa w swym hymnie Carducci... Ach, szkoda, e Joachim i Hans Castorp nie syszeli, jak ten boloski wrg Kocioa grzmia zjadliwie przeciwko
- 157 -

chrzecijaskiej czuostkowoci romantykw! Przeciwko witym pieniom Manzoniego! Przeciwko romanticismo i jego poezji cieniw i wiata ksiycowego, ktr przyrwnywa do Luny, bladej mniszki niebios! Per Bacco, jaka to bya rozkosz! I szkoda, e nie syszeli, jak on, Carducci, wykada Danta, jak czci w nim obywatela wielkiego miasta, powstawa przeciw ascezie i zaprzeczeniu ycia i przeciwstawia im twrcz si, wstrzsajc posadami wiata i otwierajc nowe horyzonty. Bo mianem Donna gentile e pietosa* ochrzci poeta nie chorowity i mistagogiczny cie Beatryczy, ale nazwa tak swoj on, ktra uosabia w poemacie zasad ziemskiego poznania i praktyczn dziaalno yciow... Hans Castorp usysza wic take i to i owo o Dantem, i to z najlepszego rda; ze wzgldu jednak na pewn skonno do fanfaronady u interlokutora by ostrony w przyjmowaniu wiadomoci. W kadym bd razie byo rzecz interesujc usysze, e Dante by uwiadomionym obywatelem wielkiego miasta. A dalej Settembrini opowiada o sobie, e w nim zczyy si denia jego bezporednich przodkw, zamiowanie dziadka do polityki i humanistyczne tendencje ojca; zosta literatem, niezalenym pisarzem. Bo literatura jest tylko poczeniem polityki z humanizmem, poczeniem, ktre tym atwiej dochodzi do skutku, e humanizm sam jest ju polityk, a polityka humanizmem... W tym miejscu Hans Castorp skupi uwag i stara si dobrze zrozumie, bo mia nadziej, e pojmie jasno ca ignorancj piwowara Magnusa i e dowie si, dlaczego literatura jest jednak czym zupenie innym ni piknymi charakterami. Settembrini zapyta, czy suchacze jego syszeli ju kiedy o panu Brunetto Latini, notariuszu miejskim we Florencji okoo 1250 r., ktry napisa ksik o cnotach i wystpkach? Mistrzowi temu zawdziczaj Florentyczycy sw ogad, nauczy ich mwi i wskaza, jak powinni rzdzi sw republik zgodnie z wymaganiami polityki. O to wanie chodzi, panowie! zawoa Settembrini. O to wanie chodzi! I mwi o sowie, o kulcie sowa, o krasomwstwie, ktre nazywa triumfem ludzkoci. Bo sowem chlubi si rodzaj ludzki, i tylko ono czyni ycie godnym czowieka. Nie tylko humanizm ale humanitaryzm w ogle, wszelka godno ludzka, poszanowanie czowieka i jego szacunek dla samego siebie s nierozdzielnie zwizane ze sowem, z literatur (Widzisz wic rzek pniej Hans Castorp do kuzyna widzisz, e w literaturze chodzi o pikne sowa? Ja to od razu zauwayem) a wic i polityka z ni jest zwizana albo raczej: polityka wypywa ze zwizku, z jednoci humanitaryzmu i literatury, bo pikne sowo rodzi pikny czyn. Przed dwustu laty mielicie w swoim kraju poet, wspaniaego sta* Donna gentile e pietosa (w.) pani szlachetna i miosierna. - 158 -

rego gawdziarza, ktry wielkie znaczenie przypisywa adnemu charakterowi pisma, bo twierdzi, e pikne pismo pociga za sob pikny styl. Powinien by posun si jeszcze troch dalej i powiedzie, e pikny styl prowadzi do piknych czynw. Piknie pisa znaczy te prawie to samo co piknie myle, a std ju jeden tylko krok do piknych czynw. Wszelka kultura duchowa i moralne doskonalenie si ma swj pocztek w duchu literatury, tym duchu godnoci ludzkiej, ktry jest zarazem duchem humanitaryzmu i polityki. Tak, wszystko to stanowi jedno, jest t sam potg i t sam ide, i wszystko mona obj j e d n nazw. Jak brzmi ta nazwa? Skada si ona z dobrze znanych zgosek, ktrych znaczenia i majestatu obaj kuzyni zapewne nigdy jeszcze dotychczas dokadnie nie pojli jest ni mianowicie: cywilizacja! I wymawiajc to sowo, Settembrini wycign do gry sw drobn, t rk, jak gdyby wznosi toast. Hansowi Castorpowi wydawao si to wszystko godnym uwagi, cho nie obowizujcym i raczej dla prby, ale w kadym razie godnym uwagi, i owiadczy to Joachimowi Ziemssenowi, ktry jednak mia wanie termometr w ustach, mg wic tylko co niewyranego bkn w odpowiedzi, a pniej tak by zajty odczytywaniem cyfry i zapisywaniem jej na tabliczce, e nie mg zaj stanowiska wobec pogldw Settembriniego. Hans Castorp chtnie, jak powiedzielimy, wchania je w siebie i dla prby chtnie dawa im przystp do swej duszy; wynika std przede wszystkim wyrana wyszo czowieka czuwajcego nad niedorzecznie nicym we nie bowiem Hans Castorp ju nieraz wymyla Settembriniemu od kataryniarzy i stara si go odpdzi, bo mu si wydawao, e Woch tutaj przeszkadza; na jawie jednak sucha go uwanie i grzecznie i stara si lojalnie powciga i zwalcza sprzeciwy, rodzce si w nim przeciwko pogldom i wykadom mentora. Bo nie mona zaprzeczy, e napotykay one w duszy Hansa Castorpa pewne opory: byy midzy nimi takie, ktre tkwiy w nim z dawien dawna, zawsze i od urodzenia niejako, jak rwnie nowe, powstae specjalnie na gruncie jego obecnej sytuacji, pod wpywem czciowo porednich, czciowo ukrywanych przey tu w grze. Czyme waciwie jest czowiek i jak atwo daje si oszuka jego sumienie! Jak dobrze potrafi nawet w gosie obowizku dosucha si zezwolenia na namitnoci! Hans Castorp sucha Settembriniego z poczucia obowizku i susznoci i z chci osignicia rwnowagi i poddawa przychylnej analizie jego pogldy na rozum, na ustrj republikaski i na pikno stylu, gotowy podda si jego wpywom. Uwaa to jednak pniej za dowd szczeglnej staoci charakteru, kiedy pozwala mylom swym i marzeniom porusza si w o d w r o t n y m kierunku, a nawet eby ju otwarcie wypowiedzie nasze podejrzenie lub nasze zdanie w tej sprawie sucha
- 159 -

Settembriniego jedynie w tym c e l u , aby uzyska od swojego sumienia dyspens, ktrej pocztkowo nie chciao mu udzieli. Ale co takiego lub kto taki znajdowa si po tej drugiej strome, przeciwnej patriotyzmowi, godnoci ludzkiej i literaturze piknej, po stronie, w ktr Hans Castorp znw omiela si wysya swoje myli i chci? Znajdowaa si tam... Kawdia Chauchat, z kirgiskimi oczami, w niedbaej postawie i toczona przez chorob, i gdy Hans Castorp o niej myla (myle o kim jest zreszt zbyt cile okrelonym wyrazem na oznaczenie sposobu jego wewntrznego zwracania si ku niej), czu si znowu jak wwczas, gdy pyn dk po owym holsztyskim jeziorze i od szklistej jasnoci dnia, panujcej na zachodnim brzegu, zwraca oczarowany i olniony blaskiem wzrok ku przetykanej mgami ksiycowej nocy we wschodniej stronie nieba.

Termometr
Tydzie Hansa Castorpa trwa tutaj od wtorku do wtorku, bo przecie we wtorek przyjecha. Ju przed kilku dniami uregulowa swj drugi tygodniowy rachunek, skromny rachunek, wynoszcy okrgo 160 frankw, skromny, wedug jego opinii bynajmniej nie wygrowany, nie liczc nawet rnych nieocenionych stron jego pobytu, wanie dlatego, e byy nieocenione, i nie liczc rwnie pewnych wiadcze, ktrych warto daaby si obliczy, jak na przykad orkiestry grajcej w sanatorium raz na dwa tygodnie albo odczytw dra Krokowskiego; rachunek obejmowa tylko utrzymanie, skadajce si z piciu niezwykle obfitych posikw dziennie, hotelow usug i wygodne pomieszczenie. Wiesz, to niewiele, nawet tanio; nie moesz narzeka, e ci obdzieraj tu w grze rzek hospitant do staego gocia. Wydajesz wobec tego okrge 650 frankw miesicznie na mieszkanie i ycie, a i opieka lekarska jest ju w to wliczona. Dobrze. Przypumy, e wydajesz jeszcze trzydzieci frankw miesicznie na napiwki, jeeli jeste przyzwoitym gociem i chcesz widzie dokoa siebie zadowolone twarze. A wic razem 680 frankw. Dobrze. Zapewne mi powiesz, e dochodz jeszcze inne koszty i opaty. Wydaje si pienidze i na napoje, i na kosmetyk, i na cygara, od czasu do czasu robi si wycieczk, jak przejadk powozem, jeli chcesz, a trzeba co nieco liczy rwnie na krawca i szewca. Dobrze, a wic liczc to wszystko, przy najlepszych chciach nie wydasz tu nawet tysica frankw na miesic! Nawet omiuset marek, to znaczy niecae 10 000 marek rocznie. Wicej pobyt tutaj na pewno nie kosztuje. I za to yjesz.

- 160 -

Znakomicie liczysz w pamici rzek Joachim. Zupenie nie wiedziaem, e jeste tak biegy w rachunkach. A najbardziej podoba mi si to, e od razu robisz kalkulacj roczn; to dowodzi wielkiego gestu, widz, e si ju czego nauczy tu w grze. Zreszt, liczysz za duo. Nie pal cygar, a poza tym mam nadziej, e nie bd zmuszony do zamawiania sobie tutaj ubra. Dzikuj piknie! A wic nawet za duo odpowiedzia Hans Castorp, troch zmieszany. Ale jak si to stao, e wstawi do rachunku kuzyna cygara i nowe ubrania bo co si tyczy szybkiego liczenia w pamici, to polegao tylko na zudzeniu i przecenianiu wrodzonych zdolnoci. Jak we wszystkim bowiem, tak i w tym Hans Castorp by raczej powolny i flegmatyczny, a jego szybka orientacja w danym wypadku nie bya spontaniczna, ale pochodzia std, e Hans Castorp by ju przygotowany i rachunek mia ju nawet zrobiony na pimie. Pewnego wieczora mianowicie, podczas werandowania (bo idc za przykadem kuracjuszy Hans Castorp przecie kad si po kolacji na balkonie), pewna myl poderwaa go nagle z doskonaego leaka, wszed do pokoju, przynis sobie papier i owek i zaj si liczeniem. Doszed do wniosku, e jego kuzyn albo raczej e si tutaj w ogle wydaje na wszystko razem okoo 12 000 frankw rocznie, i uprzytomni sobie dla artu, e jego sytuacja gospodarcza pozwala mu a nadto na ycie tutaj, bo wolno mu liczy na dochd 1819 000 frankw rocznie. A wic jego drugi tygodniowy rachunek zosta przed trzema dniami za pokwitowaniem i z podzikowaniem uregulowany, innymi sowy, Hans Castorp rozpocz trzeci, i zgodnie ze swym zamiarem, ostatni tydzie swego pobytu tu w grze. W nadchodzc niedziel mia jeszcze wysucha koncertu, ktry odbywa si tu raz na dwa tygodnie, a w poniedziaek jeszcze jednego odczytu dra Krokowskiego, ktry rwnie przemawia raz na czternacie dni. Tak myla sobie i powiedzia to Joachimowi. A we wtorek lub rod mia std wyjecha i znowu zostawi kuzyna samego, biednego Joachima, ktremu Radamantys przepisa jeszcze Bg wie ile miesicy pobytu i ktrego czarne oczy o agodnym spojrzeniu przesaniaa mga melancholii, ilekro bya mowa o szybko zbliajcym si odjedzie Hansa Castorpa. Wielki Boe, gdzie si podzia ten czas wakacji! Upyn, wymkn si, ulecia naprawd, trudno byo powiedzie, jak. Ostatecznie byo to dwadziecia jeden caych dni, ktre mieli spdzi z sob, dugi szereg, z pocztku trudny do objcia myl. I nagle pozostao z tego wszystkiego tylko trzy czy cztery mizerne dni, niedua resztka, dwukrotnie wprawdzie urozmaicona w sposb powyej wspomniany, ale wypeniona ju myl o pakowaniu i rozce. Trzy tygodnie byy prawie niczym tu w grze wszyscy mu to od razu powiedzieli. Settembrini mwi, e najmniejsz jednostk czasu jest tutaj miesic, a poniewa pobyt Hansa Castorpa mia by
- 161 -

jeszcze krtszy, wic nie mona byo waciwie mwi o jego pobycie tutaj, raczej wpad jak po ogie, wedle wyraenia radcy Behrensa. Czy moe wzmoone spalanie oglne byo przyczyn tego niezwykle szybkiego biegu czasu? Takie tempo mogo by korzystne dla Joachima ze wzgldu na czekajcy go jeszcze piciomiesiczny pobyt w Berghofie, jeeli naturalnie skoczy si na piciu miesicach. W cigu tych trzech tygodni naleao jednak zwraca baczniejsz uwag na prd czasu, tak jak si to czyni podczas mierzenia temperatury, kiedy przepisowe siedem minut urasta do rozmiarw niezmiernie dugiego okresu. Hans Castorp wspczu serdecznie swemu kuzynowi, w ktrego oczach malowa si al z powodu bliskiej utraty towarzysza, tym bardziej gdy pomyla, e ten nieszcznik pozostanie tutaj sam na stae, podczas gdy on, Hans Castorp, bdzie znowu wid ywot tam na dole i podejmie sw prac na polu czcej ludy techniki komunikacyjnej. Wspczu z nim tak bardzo, e nieraz ciskao mu si serce, tak bardzo, e chwilami powanie wtpi, czy zdobdzie si na to, by wyjecha i porzuci kuzyna. Tak silnie wic czasem z nim wspczu, i to sprawio, e coraz rzadziej sam z wasnej inicjatywy mwi o odjedzie: Joachim by tym, ktry zaczyna na ten temat rozmow; Hans Castorp natomiast, z wrodzonego taktu i delikatnoci, do ostatniej chwili stara si nie chcie o tym myle. Miejmy przynajmniej nadziej odezwa si Joachim e wypocze u nas i e bdziesz si lepiej czu po powrocie do domu. Tak, wszystkich pozdrowi od ciebie odpowiedzia Hans Castorp i powiem, e przyjedziesz najpniej za pi miesicy. Czy wypoczem? Pytasz, czy wypoczem w cigu tych kilku dni? Zdaje si, e tak; przypuszczam, e nawet w tak krtkim czasie mona przyj do siebie, chocia musz powiedzie, e doznaem tutaj tylu nowych wrae, nowych pod kadym wzgldem, bardzo pobudzajcych, ale jednoczenie wyczerpujcych zarwno fizycznie, jak i duchowo, e nie wydaje mi si jakobym si ju z nimi upora i tutaj zupenie zaaklimatyzowa, a to jest przecie koniecznym warunkiem wszelkiego wypoczynku. Maria Mancini smakuje mi od paru dni, chwaa Bogu, jak dawniej. Od czasu do czasu znajduj jednak czerwone plamy na chusteczce do nosa, i do koca ju nie pozbd si chyba tych przekltych wypiekw na twarzy i gupiego bicia serca. Nie, o przystosowaniu si do klimatu nie moe u mnie by mowy; co prawda, nie starczyo na to czasu. Naleaoby tu duej posiedzie, eby zaaklimatyzowa si zupenie i upora z nowymi wraeniami, i wtedy dopiero mogoby si zacz wypoczywanie i odkadanie w organizmie biaka. Szkoda. Mwi szkoda, bo stanowczo le si stao, e nie wyznaczyem sobie wicej czasu na urlop a ostatecznie mgbym by to zrobi. Przewiduj, e na dole przede wszystkim bd musia odpocz po tym odpo- 162 -

czynku i spa przez trzy tygodnie tak czuj si czasami sfatygowany. A do tego ten wstrtny katar. Bo wygldao tak, jak gdyby Hans Castorp mia zjecha na d z katarem pierwszej klasy. Przezibi si prawdopodobnie podczas werandowania, a mianowicie, by raz jeszcze operowa prawdopodobiestwem, podczas werandowania wieczornego; uprawia je od tygodnia mniej wicej, nie zwaajc na zimno i, wilgo, a zdawao si, e pogoda nie poprawi si chyba do samego jego odjazdu. Dowiedzia si jednak, e taka pogoda nie uchodzia tutaj za z. Pojcie niepogody byo w ogle w tym rodowisku nieznane, nie obawiano si zych warunkw atmosferycznych i prawie nie liczono si z nimi; i Hans Castorp zacz sobie t obojtno przyswaja z modziecz podatnoci i gotowoci przystosowywania si do pogldw i zwyczajw otoczenia. Jeeli lao jak z cebra, to nie naleao jeszcze wnosi, e skutkiem tego powietrze jest mniej suche. I chyba rzeczywicie tak byo, bo twarz wci palia, jak to bywa czasami w zanadto opalonym pokoju albo po wypiciu duej iloci wina. Co za tyczyo si zimna, ktre silnie dawao si odczuwa, to znw nie miao zupenie sensu chowa si przed nim do pokoju, bo poniewa nie byo niegu, kaloryfery byy nieczynne i bynajmniej nie byo przyjemniej siedzie w pokoju ni lee na werandzie w zimowym palcie, owinity wedug wszelkich prawide sztuki dwoma kocami z sierci wielbdziej. Przeciwnie, to ostatnie byo bez porwnania przyjemniejsze, bya to najmilsza pozycja yciowa, jakiej kiedykolwiek dowiadczy; przekonania tego nie mg zachwia fakt, e jaki literat i carbonaro nazwa j zoliwie, z pewnym ukrytym i ubocznym znaczeniem, poziom pozycj yciow. Najwicej zadowolenia dawaa mu ta pozycja wanie wieczorami, kiedy obok na stoliku palia si maa lampka elektryczna, a on lea, ciepo otulony w koce, palc swoje ulubione cygaro marki Maria Mancini, w ktrym znowu odnalaz smak. Marz mu wprawdzie koniuszek nosa i sztywniay czerwone z zimna rce, w ktrych trzyma ksik, wci jeszcze Ocean steamships ale rozkoszowa si wszystkimi nieuchwytnymi zaletami sanatoryjnego leaka i patrzy przez uki w dolin, pen ju to rzadko rozrzuconych, ju to gciej skupionych wiate, z ktrej prawie co wieczr przynajmniej przez godzin dolatyway dwiki muzyki, mile przytumione tony znanych melodii: fragmenty oper Carmen, Trubadur albo Wolny strzelec, harmonijne walce, marsze, w ktrych takt Hans Castorp w podnieconym humorze porusza gow, i wesoe mazurki. Mazurka? Przecie ona nazywaa si waciwie Marusia, ta panna z maym rubinem na palcu. A w logii obok, za przegrod z grubego szka mlecznego, lea Joachim i Hans Castorp zamienia z nim od czasu do czasu jakie swko, po cichu i baczc, aby nie przeszkadza innym werandujcym. Joachimowi byo na jego balkonie tak samo
- 163 -

wygodnie, chocia by niemuzykalny i nie znajdowa przyjemnoci w wieczornych koncertach. A szkoda, bo zamiast sucha muzyki czyta gramatyk rosyjsk. Hans Castorp natomiast kad Ocean steamships na kocu i z rozkosz przysuchiwa si muzyce, rozumia przejrzyst gbi jej faktury, i jaka specjalnie pomysowa, charakterystyczna i nastrojowa melodia dawaa mu tak silne zadowolenie wewntrzne, e od czasu do czasu myl o tym, jak Settembrini wyraa si o muzyce, budzia w nim gwatown zo tak na przykad powiedzenie, e muzyka jest politycznie podejrzana, ktre w gruncie rzeczy nie byo lepsze od gadaniny dziadka Giuseppe o rewolucji lipcowej i o szeciu dniach stworzenia wiata... Rozkosze muzyczne byy wic mniej dostpne dla Joachima, obca mu te bya romantyczna przyjemno palenia; poza tym jednak lea tak samo zacisznie w swojej loggii, jak Hans Castorp zacisznie i spokojnie. Dzie by ju skoczony, tym razem wszystko byo skoczone i mona byo by pewnym, e dzisiaj nic si ju nie stanie, e nie nastpi adne wstrzsy i e misie sercowy nie znajdzie si ju wobec adnych nowych zada. Ale zarazem miao si pewno, e j u t r o znowu to wszystko powrci i powtrzy si od pocztku z prawdopodobiestwem, ktre wynikao z ciasnej przestrzeni i z regularnego rytmu sprzyjajcych okolicznoci; ta podwjna pewno i poczucie bezpieczestwa napaway Hansa Castorpa gbokim zadowoleniem i w poczeniu z muzyk, i z odzyskanym aromatem Marii Mancini sprawiay, e w czasie wieczornego werandowania czu si prawdziwie szczliwy. To wszystko razem jednak nie ochronio naszego delikatnego nowicjusza i hospitanta od porzdnego przezibienia si podczas werandowania (lub moe w jakich innych okolicznociach). Silny katar nadciga i uciska ju czoo, jzyczek w gardle by czerwony i obolay, a powietrze wydawao si zimne i nie dostawao si do puc przewidzianym w tym celu naturalnym kanaem, ale przeciskao si z trudem jak inn drog, wywoujc ostry kaszel za kadym oddechem. Ktrego dnia, obudziwszy si rano, Hans Castorp zacz mwi guchym basem, jak po dugim naduywaniu alkoholu, i opowiada, e tej nocy nie zmruy oka, bo czu tak dawic sucho w krtani, i raz po raz musia siada na ku. Wiesz, e to przykro powiedzia Joachim a nawet zmartwienie. Trzeba ci wiedzie, e przezibienia nie s tu przyjte, nie s reus, po prostu zaprzecza si im; wobec tak znacznej suchoci powietrza oficjalnie nie wystpuj one tutaj, i miaby si z pyszna, kto chciaby si zwrci do Behrensa z powodu przezibienia. Z tob, co prawda, rzecz ma si inaczej, ty masz ostatecznie prawo do przezibienia. Byoby dobrze, gdybymy mogli jako przeciwdziaa twojemu

- 164 -

katarowi na nizinie s na to sposoby, ale wtpi, czy ktokolwiek w dostatecznej mierze zainteresuje si tutaj tym niedomaganiem. Lepiej tu nie chorowa, bo nikogo to nic nie obchodzi. To jest stare tutejsze przykazanie, przekonasz si sam o tym w kocu. Kiedy tu przyjechaem, zastaem pewn pani, ktra przez cay tydzie trzymaa si za ucho i jczaa z blu; wreszcie Behrens obejrza ucho i powiedzia: Moe pani by zupenie spokojna, to nie jest na tle gruliczym! I na tym si skoczyo. Tak, trzeba si namyli, co mona zrobi! Wspomn o tym jutro rano kpielowemu, kiedy przyjdzie do mnie. Taka jest droga subowa: on powie o tym dalej, i moe co ci poradz. Tak postanowi Joachim i droga subowa spenia swoje zadanie. Kiedy Hans Castorp wrci w pitek z porannego spaceru, zastukano do jego pokoju i wesza panna von Mylendonk, czyli siostra przeoona, jak j tutaj nazywano. Hans Castorp mg wic z ni nareszcie zawrze osobist znajomo, bo dotychczas widywa j tylko z daleka, jak, widocznie bardzo zajta prac, opuszczaa jeden pokj chorego, aby przeciwszy korytarz, wej do drugiego; czasami zjawiaa si na chwil w jadalni i rozlega si wtedy jej skrzeczcy gos. A teraz przysza do niego samego, cignita jego katarem; zastukaa twardo i krtko do drzwi i wesza, zanim zdy wypowiedzie prosz, a od progu cofna si jeszcze, eby sprawdzi numer pokoju. Trzydzieci cztery zarzegotaa gono. Zgadza si, moje dziecko, on me dit, que vous avez pris froid. I hear, you have caught a cold. Wy, kaetsja, prostudilis, sysz, e pan si przezibi? Po jakiemu mam z panem rozmawia? Po niemiecku, ju wiem. Ach, to przecie go modego Ziemssena, wiem ju. Spiesz si do sali operacyjnej. Mamy tam takiego, ktry ma by zachloroformowany, a tymczasem objad si saatki z fasoli. Jak si tylko samej we wszystko nie wgldnie... A pan, moje dziecko, mwi, e si tutaj przezibi? Hans Castorp zdumia si, syszc t paplanin podstarzaej szlachcianki. Mwic, jak gdyby przechodzia do porzdku nad swoimi wasnymi sowami, okrgymi, wowymi ruchami zwracaa niespokojnie gow to tu, to tam, zadzierajc nos do gry, jak to czyni drapiene zwierzta w klatce; jednoczenie poruszaa rytmicznie w przegubie praw rk, pokryt piegami, jak gdyby chciaa powiedzie: Prdko, prdko! niech pan nie sucha tego, co mwi, ale niech pan sam mwi, ebym moga ju odej! Bya to osoba lat okoo czterdziestu, niziutkiego wzrostu, nieksztatna, ubrana w biay, przewizany paskiem kliniczny fartuch, a na piersi jej widnia krzyyk z granatw. Spod biaego czepca wymykay si kosmyki rzadkich rudawych wosw; jasnoniebieskie oczy z zaczerwienionymi powiekami, z ktrych

- 165 -

jedno zeszpecone byo w dodatku dojrzewajcym jczmieniem, rzucay wkoo niespokojne spojrzenia; miaa zadarty nos, abie usta, a na domiar zego skrzywion i wystajc doln warg, ktr podczas mwienia poruszaa jak szufl. Pomimo to wszystko Hans Castorp przyglda si jej z wrodzon uprzejmoci, skromnie, cierpliwie i ufnie. C to za przezibienie, h? spytaa znowu starsza siostra, starajc si przeszy go na wylot oczami, co jej si jednak nie udao, bo uciekay jej w bok. Nie lubimy takich przezibie. Czy pan si czsto przezibi? A paski kuzyn, czy take si czsto tak nie przezibia? Ile pan ma lat? Dwadziecia cztery? Ten wiek bywa skonny. Wic pan tu przyjeda na gr i jest pan przezibiony? Nam tutaj nie wolno mwi o przezibieniach, moje drogie dziecko, to wszystko s bzdury z dou. (Sowo bzdury zabrzmiao w jej ustach jako wstrtnie i dziwacznie, wydostajc si z jej dolnej wargi jakby za pomoc szufli.) Pan ma wspaniay katar drg oddechowych, przyznaj, wida to od razu po paskich oczach. (I znowu sprbowaa przeszy go spojrzeniem, co jej si jednak niezupenie powiodo.) Ale katary nie pochodz z zimna, lecz z infekcji, przeciwko ktrej brak organizmowi odpornoci, i powstaje tylko pytanie, czy mamy tu do czynienia z infekcj niewinn, czy moe mniej niewinn, a wszystko inne to bzdury. (Znowu te straszliwe bzdury.) By moe, e to co zupenie niewinnego rzeka i spojrzaa na niego swoim dojrzewajcym jczmieniem, sam nie wiedzia jak. Ma pan tutaj nieszkodliwy rodek antyseptyczny. Moe sprawi panu ulg. I z czarnej torby skrzanej, wiszcej u jej paska, wyja pudeeczko i pooya na stole. By to formamint. Zreszt wyglda pan na podnieconego, pewnie ma pan gorczk. I nie przestawaa mu patrzy prosto w oczy, chocia wci nieco uciekajcym w bok spojrzeniem. Czy mierzy pan sobie temperatur? Castorp zaprzeczy. Dlaczego? zapytaa wysunwszy pytajco swoj skrzywion i wystajc doln warg... Milcza. Ten poczciwiec by jeszcze tak mody, zachowywa si jeszcze jak sztubak, ktry stoi w awce, nic nie wie i milczy. Czy pan nigdy nie mierzy sobie temperatury? Owszem, prosz siostry. Kiedy mam gorczk. Ale, dziecko, trzeba wpierw zmierzy, aeby wiedzie, czy si ma gorczk. A teraz sdzi pan, e pan nie ma?

- 166 -

Nie jestem pewien, prosz siostry; nie bardzo si w tym orientuj. Waciwie od samego przyjazdu tutaj jest mi gorco i zimno jednoczenie. Aha! A gdzie jest paski termometr? Nie przywiozem go, prosz siostry, bo przecie przyjechaem tu tylko z wizyt i jestem zdrowy. Bzdury! Czy pan mnie wezwa dlatego, e pan jest zdrowy? Nie umiechn si grzecznie Hans Castorp ale dlatego, e si troch... ...przezibiem; takie przezibienia widywalimy ju tu w grze! przerwaa mu i zacza znowu grzeba w swojej torbie. Wycigna z niej dwa podune futeray, czarny i czerwony, i pooya je rwnie na stole. Prosz! Ten kosztuje trzy franki pidziesit, a ten pi frankw. Ma si rozumie, e lepszy jest ten za pi. Jeeli pan bdzie si z nim naleycie obchodzi, starczy na cae ycie. Z umiechem wzi ze stou czerwony futeralik i otworzy go. Ujrza w nim termometr, lnicy jak klejnot; lea w zagbieniu z czerwonego aksamitu, doskonale dopasowanym do ksztatu przyrzdu. Cakowite stopnie byy oznaczone czerwonymi, a dziesitne czarnymi kreseczkami. Cyfry byy czerwone, a w dolnej zwonej czci byszczaa jak lustro rt. Supek rtci koczy si znacznie poniej normalnego stopnia temperatury zwierzcej. Hans Castorp wiedzia, co winien jest sobie i swojej reputacji. Bior ten rzek nie otwierajc nawet drugiego. Ten za pi frankw. Czy mog natychmiast... Zrobione! zaskrzeczaa siostra. Nie naley oszczdza na wanych zakupach! Nie ma adnego popiechu, wstawi to panu do rachunku. Niech no pan da, spucimy najpierw rt do samego koca, o tak. Wyja mu termometr z rki, wstrzsna nim kilkakrotnie w powietrzu i w ten sposb zepchna supek rtci poniej 35 stopni. Ju sam si podniesie, ju pjdzie do gry merkuriusz! rzeka. Niech pan wemie swj nowy nabytek. Pan wie, jak si u nas z tym postpuje? Cztery razy dziennie na siedem minut pod szacowny jzyk, a szanowne wargi trzyma dobrze zamknite. Adieu, moje dziecko! ycz pomylnych wynikw! I wysza z pokoju. Hans Castorp, stojc przy stole, ukoni si, a potem przez dusz chwil patrzy na drzwi, za ktrymi znika, i na instrument przez ni pozostawiony. A wic to bya siostra von Mylendonk pomyla. Settembrini nie lubi jej i rzeczywicie ma ona swoje przykre strony. Ten jczmie jest paskudny, zreszt zapewne ma go
- 167 -

przecie nie zawsze. Ale dlaczego mwi do mnie dziecko? To, dziwna poufao. I ni std, ni zowd sprzedaa mi termometr. Zauwayem, e miaa ich kilka w torbie. Joachim powiedzia mi, e tu wszdzie sprzedaj termometry, we wszystkich sklepach, nawet tam, gdzie si tego mona najmniej spodziewa. Ale nie musiaem si trudzi, sam wpad mi w rce. Wyj drobny przyrzd z futerau, obejrza i zaniepokojony przeszed z nim par razy przez pokj. Serce bio mu szybko i mocno. Obejrza si na otwarte drzwi od balkonu, potem zrobi krok w kierunku drzwi na korytarz, bo przysza mu naga ch odwiedzenia Joachima, zatrzyma si jednak i znowu stan przy stole, odchrzknwszy, aby wyprbowa, czy jest zachrypnity, przez co wywoa kaszel. Tak, musz zobaczy, czy mam gorczk z kataru rzek i woy termometr do ust, aby rt znajdowaa si pod jzykiem. Termometr stercza ukonie w gr pomidzy wargami, ktre szczelnie zacisn, aby zahamowa dopyw zewntrznego powietrza. Potem spojrza na zegarek, ktry nosi na rce: byo sze minut po wp do dziesitej. I zacz czeka, a upynie siedem minut. Ani jednej zbytecznej sekundy myla i ani jednej za mao. Na mnie mona polega, nie trzeba mi dawa niemowy, jak tej Otylii Kneifer, o ktrej opowiada Settembrini. I chodzi po pokoju, przyciskajc jzykiem termometr. Czas upywa i duy si w nieskoczono. Kiedy spojrza na zegarek, ju w obawie, e przekroczy termin, okazao si, i mierzy dopiero dwie i p minuty. Robi tysice rzeczy, bra rne przedmioty do rki i odkada z powrotem, wyszed na balkon, nie ukazujc si jednak Joachimowi, i przygldajc si krajobrazowi, tej grskiej dolinie, tak dobrze mu ju znanej ze wszystkimi szczegami: przed nim wznosiy si wierchy, granie i ciany skalne, z lewej strony grzbiet Brembhl z porastajcymi jego stoki reglami opada skonie, niby kulis, ku miasteczku; po prawej stronie formacje grskie, ktrych nazwy byy mu ju rwnie znane, i ciana Alteinu, zamykajca z jego punktu widzenia dolin od poudnia; spoglda w d, na cieki i grzdki w ogrodzie, na grot skaln i jod; nastawi ucha na jakie szepty dolatujce z oglnej lealni, po czym wrci do pokoju, starajc si poprawi termometr w ustach, wycign rk, aby w ten sposb zsun rkaw z zegarka, i przybliy j do twarzy. Z wysikiem, z trudem, mimo popychania i jakby przynaglania czasu, upyno zaledwie sze minut. Ale poniewa, stojc teraz nieruchomo porodku pokoju, popad w marzenia i puci wodze mylom, przeto ostatnia minuta przemkna si jakby na palcach, i nowy ruch rki przekona go, e niepostrzeenie mina; byo nieco za pno, jedna trzecia smej minuty naleaa ju do przeszoci. Hans Castorp pomyla, e to nic nie szkodzi, e nie ma wpywu na wynik, szybkim ruchem wyrwa z ust termometr i spojrza na bdnym wzrokiem.
- 168 -

Nie od razu udao mu si odczyta temperatur, bo blask rtci czy si z odbiciem wiata od spaszczonej rurki szklanej, i zdawao mu si ju to, e supek rtci dochodzi do samej gry, ju to znowu, e nie ma go wcale. Podnosi instrument do samych oczu, obraca na wszystkie strony i nic nie dostrzega. Wreszcie natrafi na waciw pozycj, obraz sta si wyrany i Hans Castorp stara si nie straci go z oczu i zgbi znaczenie tego, co widzi. Rzeczywicie merkuriusz wyduy si znacznie; supek rtci wznis si do wysoko i koczy si o kilka kresek powyej granicy normalnej ciepoty krwi. Hans Castorp mia 37,6. Przed poudniem, pomidzy dziesit a wp do jedenastej, 37,6 to byo za duo, to bya temperatura, gorczka, jako skutek infekcji, na ktr by nieodporny, i pozostawao pytanie, co to bya za infekcja? 37,6 wicej nie mia nawet Joachim, wicej nie mia tu nikt, kto nie by ciko chory i nie lea w ku jako skazany na mier, ani panna Kleefeld ze sztuczn odm, ani... ani te Madame Chauchat. Naturalnie, u niego byo to co innego zwyka gorczka z kataru, jak mwiono na rwninie. Trudno byo jednak teraz to odrni; Hans Castorp sdzi, e mg mie ju gorczk, zanim si przezibi, i musia aowa, e nie zmierzy sobie temperatury zaraz po przyjedzie, jak to mu radzi radca Behrens. Teraz okazao si, e rada ta bya zupenie rozsdna, a Settembrini niesusznie mia si z niej tak ironicznie ten Settembrini ze swoj republik i piknym stylem. Hans Castorp gardzi republik i piknym stylem, wci badajc termometr, aby dobrze wiedzie, co wskazuje; mia znowu trudnoci z odczytaniem temperatury i dopiero obracajc termometr na wszystkie strony, dostrzeg wyranie: 37,6 i to wczenie przed poudniem! Hans Castorp by wzburzony. Przeszed si par razy po pokoju, trzymajc termometr poziomo w rku, aby przez przypadkowe pionowe wstrznienia nie obniy rtci, potem z wszelkimi ostronociami pooy go na umywalni, wzi palto i koce i wyszed na balkon. Usiadszy na leaku, wprawn rk owin si z dou i z bolcw kocami, naprzd jednym, potem drugim i pooy si nieruchomo, oczekujc pory drugiego niadania i przyjcia Joachima. Czasami umiecha si, ale tak jakby do kogo. Czasami pier jego podnosio drce westchnienie i wtedy kaszel wyrywa si z jego zakatarzonej piersi. Joachim, ktry o jedenastej, z uderzeniem gongu, zaszed do niego, aby zej razem z nim na niadanie, zasta go jeszcze w pozycji lecej. No wic? zapyta zdziwiony, stajc przy jego leaku... Hans Castorp milcza jeszcze przez chwil i patrzy przed siebie; potem odezwa si:
- 169 -

Chcesz usysze nowin? Mam troch podwyszon temperatur. Co to ma znaczy? zapyta Joachim. Czy czujesz, e masz gorczk? Hans Castorp znowu nie od razu odpowiedzia, po chwili rzek z wolna: Mj drogi, gorczk czuj ju od dawna, waciwie przez cay czas. Ale teraz nie chodzi o subiektywne odczuwanie, ale o obiektywne stwierdzenie. Wanie mierzyem sobie temperatur. Mierzye?! Czym?! zawoa Joachim z przestrachem. Rozumie si, e termometrem odpar Hans Castorp, ironicznie i troch surowo. Kupiem od starszej siostry. Nie rozumiem, dlaczego ona cigle mwi moje dziecko, uwaam, e to jest nie na miejscu. Ale sprzedaa mi w popiechu doskonay termometr, a jeeli chcesz si przekona, ile wskazuje, to zobacz, ley tam na umywalni. Bardzo nieznaczne podwyszenie. Joachim odwrci si na picie i wszed do pokoju. Kiedy wrci, rzek z pewnym wahaniem: Tak, tu jest 37 i 5 dziesitnych. To znaczy, e troch opado odpowiedzia szybko Hans Castorp. Byo trzydzieci siedem sze. W kadym razie nie mona tego nazwa nieznacznym podwyszeniem, bo zwa, e mierzye przed poudniem mwi Joachim. To adna historia powiedzia i stan obok leaka kuzyna w pozycji odpowiadajcej tej adnej historii, z rkami wspartymi na biodrach i z pochylon gow. Bdziesz si musia pooy. Hans Castorp mia na to przygotowan odpowied. Nie widz powodu, dla ktrego miabym z temperatur 37,6 lee w ku, podczas gdy ty i wielu innych chodzicie z ni. Z nami jest inna sprawa odpowiedzia Joachim. Twoja choroba jest ostra i niewinna. Masz gorczk z kataru. Po pierwsze odpar Hans Castorp, podzieliwszy swoj przemow na po pierwsze i po drugie nie pojmuj, dlaczego z gorczk niewinn zamy, e taka w ogle istnieje naley lee w ku, a z inn mona chodzi. A po drugie, tumacz ci przecie, e ju przed katarem czuem gorczk. Stoj na stanowisku zakoczy e 37,6 rwna si 37,6. Jeeli wy moecie chodzi z tak temperatur, to i ja mog. Ale ja po przyjedzie musiaem cztery tygodnie przelee powiedzia
- 170 -

Joachim i pozwolono mi wsta dopiero wtedy, kiedy si okazao, e pomimo leenia w ku temperatura si utrzymuje. Hans Castorp umiechn si. No wic? zapyta. Mylaem, e u ciebie to byo co innego. Widz, e wikasz si w sprzecznoci. Najpierw mwisz o rnicy, a potem znowu stawiasz na rwni. To wszystko s bzdury... Joachim odwrci si gwatownie, a kiedy znw spojrza na kuzyna, jego opalona twarz bya jeszcze o ton ciemniejsza. Nie rzek niczego nie stawiam na rwni, to ty baamucisz. Uwaam tylko, e jeste silnie przezibiony, sycha to w twoim gosie, i powiniene si koniecznie pooy, eby jak najszybciej wyzdrowia, bo przecie na przyszy tydzie chcesz jecha! Jeeli jednak nie chcesz to znaczy, jeeli nie chcesz si pooy, to rb, co chcesz. Nie myl ci krpowa. Bd co bd teraz musimy i na niadanie. piesz si, bo ju si spnilimy. Dobrze, jazda! zawoa Hans Castorp i odrzuci koce. Wszed do pokoju, aby przygadzi sobie wosy, a jednoczenie obserwowa z boku Joachima, ktry znowu wzi termometr do rki. Potem zeszli w milczeniu na d i zajli swe miejsca w jadalni, gdzie, jak zwykle o tej porze, byo biao od mleka. Kiedy karlica przyniosa piwo, Hans Castorp rzek jej z pen powagi rezygnacj, e dzisiaj woli nie pi piwa, e w ogle nic pi nie bdzie, nie, dzikuje, co najwyej jeden yk wody. Wszyscy zwrcili na to uwag. Jak to? C to znaczy? Dlaczego nie piwo? Hans Castorp oznajmi, e ma troch podwyszon temperatur. 37,6. Nic strasznego. Wtedy zaczli wygraa mu palcami jako bardzo dziwnie. Umiechali si szelmowsko, przechylali gowy, mruyli jedno oko i wznosili wskazujce palce do wysokoci ucha, jak gdyby kto, kto dotychczas udawa niewinitko, da nagle powd do wielce pikantnych posdze. Ale te z pana! rzeka nauczycielka, groc mu z umiechem, i puszek na jej policzkach zarowi si. adne historie syszymy tutaj, nie ma co mwi. No, no, no! Ho, ho powiedziaa nagle pani Sthr i pogrozia mu, przykadajc do nosa swj krtki, czerwony paluch. Nagle t e m p u s u pana gocia. Dobry z pana jegomo, zabawny pasaer. Nawet stara ciotka z drugiego koca stou, kiedy wie do niej dotara, pogrozia mu artobliwie i chytrze; liczna Marusia, ktra dotychczas prawie nie zwracaa na niego uwagi, pochylia si ku niemu, spojrzaa
- 171 -

swymi okrgymi brzowymi oczami i take pogrozia mu palcem, przyciskajc do ust chusteczk z pomaraczowym zapachem; dr Blumenkohl, ktremu pani Sthr opowiedziaa, o co chodzi, rwnie nie mg si powstrzyma od powszechnego gestu, nie patrzc jednak przy tym w stron Hansa Castorpa, i tylko miss Robinson pozostaa zimna i nieczua, jak zwykle. Joachim siedzia ze skromnie spuszczonymi oczami. Hansowi Castorpowi schlebiao to, e si tak z nim przekomarzano, sdzi jednak, e powinien skromnie zaprzeczy. Nie, nie powiedzia pastwo si myl, mj przypadek jest najniewinniejszy w wiecie, mam katar. Przecie pastwo widz: oczy mi zawi, krta mam zaflegmion, p nocy kaszl bez przerwy, bardzo niemia choroba... Ale nie przyjto jego usprawiedliwie, miano si nadal i wymachujc rkami, woano: Tak, tak, gadanie, wymwki, gorczka z kataru, znamy si na tym! A potem wszyscy naraz zadali, eby Hans Castorp natychmiast da si zbada. Wszystkich poruszya ta wiadomo; spomidzy wszystkich siedmiu stow, przy tym stole drugie niadanie upywao w najbardziej oywionym nastroju. Szczeglnie pani Sthr z kryz na szyi i z twarz czerwon i gupi, poctkowan licznymi skazami, bya wprost dziko rozmowna i rozwodzia si nad przyjemnoci kaszlania tak, mwia, jest w tym co wielce zabawnego i przyjemnego, kiedy w gbi piersi odczuwa si coraz silniejsze echtanie i kiedy skurcz sign musi tak gboko, aby sprosta sile bodca. Podobnie ma si rzecz z kichaniem: ch kichnicia wzmaga si najpierw gwatownie, staje si nie do pokonania, z oszoomion min wykonuje si kilka wdechw i wydechw, po czym nastpuje rozkoszna kapitulacja i bogosawiony wybuch kae na chwil zapomnie o boym wiecie. A czasami kicha si po dwa lub trzy razy z rzdu. To rozkosze ycia, ktre si ma za darmo; mio jest te na przykad na wiosn drapa si w odmroone miejsca, ktre echc tak sodko drapa si namitnie i z pewnym okruciestwem, a do krwi, z wciekoci i z rozkosz, a jeeli si wwczas spojrzy przypadkiem w lustro, dostrzee si w nim twarz diabelsko wykrzywion. Niekulturalna pani Sthr wdawaa si w tak wstrtny sposb w tego rodzaju szczegy przez cay cig krtkiego, ale obfitego posiku. Wstawszy od stou, obaj kuzyni udali si na drug przedobiedni przechadzk w d do Uzdrowiska. Joachim by zamylony, a Hans Castorp, drczony katarem, stka, chrzka i kaszla z gbi chorej piersi. W powrotnej drodze odezwa si Joachim. Chc ci co zaproponowa. Dzisiaj jest pitek na jutro po obiedzie przypada moja miesiczna wizyta lekarska; ale nie bdzie to generalne badanie. Behrens
- 172 -

troch mnie opuka i podyktuje Krokowskiemu kilka uwag. Mgby pj ze mn i poprosi, eby za jednym zamachem i ciebie szybko zbadano. Przecie to nie ma sensu gdyby by w domu, wezwaby Heidekinda, a tutaj, gdzie mieszkasz pod jednym dachem z dwoma specjalistami, chodzisz po wiecie, nie wiedzc, co ci waciwie jest, jak gboko to w tobie tkwi i czy nie naleaoby si pooy do ka. Dobrze odpowiedzia Hans Castorp. Zrobi, jak chcesz. Naturalnie, mog da si zbada. A przy tym bdzie dla mnie rzecz interesujc asystowa raz przy wizycie. Tak wic umwili si; a kiedy doszli ju do sanatorium, przypadek zrzdzi, e spotkali si z radc Behrensem, mogli wic na miejscu przedstawi mu swoj prob. Behrens wyszed wanie z bramy, dugi, z grubym karkiem, w sztywnym kapeluszu zsunitym na ty gowy i z cygarem w ustach. Jak zwykle mia sine policzki i zazawione oczy. Opuci wanie sal operacyjn i pieszy na wizyty prywatne. Uszanowanie panom! zawoa. Cigle w kieracie? Musiao by piknie na dole w eleganckim wiecie! Wracam wanie z nierwnego pojedynku na n i pik kostn. Powana operacja resekcja eber. Dawniej pidziesit procent operowanych zostawao przy tym na tutejszym stole. Teraz udaje si nam lepiej; ale jeszcze czsto zdarza si, e trzeba mortis causa przedwczenie zwija manatki. Ten dzisiaj nie psu zabawy... trzyma si na razie bardzo dzielnie... Zabawna rzecz taka klatka piersiowa, ktra ni waciwie ju nie jest. Mikkie to, brzydkie lekkie przesunicie pojcia, e si tak wyra. No, a panowie? Jak szanowne zdrweczko? Przyjemnie tak we dwch, co, Ziemssen, stary spryciarzu? Ale dlaczego waciwie pan pacze, panie turysto? zwrci si nagle do Hansa Castorpa. Publicznie nie wolno u nas paka. Taka regua. Kady mgby przyj i becze! To katar, panie radco odpar Hans Castorp. Nie wiem, jakim sposobem nabawiem si potnego kataru. Kaszl take i czuj ciar na piersiach. Tak? rzek Behrens. Powinien pan si poradzi jakiego dobrego lekarza. Obaj rozemieli si, a Joachim odpowiedzia, stuknwszy po oniersku obcasami: Wanie mamy ten zamiar. Jutro przypada moje badanie i chciaem zapyta, czy pan radca nie byby askaw obejrze rwnoczenie mojego kuzyna. Chodzi o to, czy we wtorek bdzie mg wyjecha...

- 173 -

Zet te! odpowiedzia Behrens. Zet te zet pe! Zrobimy to z przyjemnoci! Ju dawno naleao to uczyni. Jeli kto jest ju tutaj, powinien i temu si podda. Ale, naturalnie, nie mogem si narzuca. A wic jutro o drugiej, prosto od obu... Mam take lekk gorczk doda jeszcze Hans Castorp. Co pan mwi! zawoa Behrens. Pan myli, e to dla mnie co nowego? Nie mam oczu w gowie, czy co? I wskaza swoim olbrzymim palcem na przekrwione, zazawione oczy z sieci niebieskich yek. Ile pan ma? Hans Castorp skromnie wymieni cyfr. Przed poudniem? Hm, wcale niele. Jak na pocztek wykazuje pan niezgorsze zdolnoci. No, wic razem jutro o drugiej! Bd nad wyraz szczliwy. Przyjemnego trawienia! Zginajc nogi w kolanach i wiosujc rkami, puci si drog w d; duga smuga dymu z cygara znaczya lad jego krokw. Widzisz, stao si wedug twego yczenia rzek Hans Castorp. Lepiej nie mogo si zdarzy, zapowiedziaem si ju. Nie bdzie on mg wiele mi pomc, przepisze mi moe jaki syrop lukrecjowy albo zika na kaszel, ale przecie jest przyjemnie mie troch pomocy lekarskiej w stanie, w jakim si znajduj obecnie. Tylko dlaczego wszystko, co on mwi, jest zawsze tak rubaszne! Z pocztku bawio mnie to, ale teraz ju mi si sprzykrzyo. Na przykad, yczenie przyjemnego trawienia c to za sposb wyraania si! Nie podoba mi si take, e on pali, niepokoi mnie to, bo wiem, e palenie nie suy mu i przyprawia go o melancholi. Settembrini powiedzia, e jego wesoo jest wymuszona, a Settembrini to krytyk, ma niezawodny sd o rzeczy, to trzeba mu przyzna. Powinienem moe take dba o samodzielno sdu, a nie bra wszystkiego tak, jak jest on ma pod tym wzgldem racj. Czasami jednak zaczyna si od osdzania, nagany i od susznego gniewu, a potem nagle zjawia si co zupenie innego, nie majcego nic wsplnego z sdzeniem, i wtedy surowa ocena moralna pozostaje gdzie w tyle, a republika i pikny styl budz tylko niesmak... Zacz co mrucze niewyranie i zdawao si, e sam dobrze nie wie, o co mu chodzi. Joachim spojrza na tylko z boku i powiedzia do widzenia, po czym kady z nich uda si do swego pokoju i na swj balkon. Ile? zapyta z cicha po chwili Joachim, chocia nie widzia, e Hans Castorp znowu mierzy sobie temperatur. A ten odpowiedzia obojtnym tonem: Nic nowego. Rzeczywicie, zaraz po przyjciu wzi z umywalni swj wytworny nowy naby- 174 -

tek, wstrzsajc go pionowo strzepn owe 37,6, ktrych rola bya ju skoczona, i uda si na balkon ze szklanym cygarem w ustach, jak stary bywalec. Ale na przekr zbyt daleko idcym przewidywaniom i chocia trzyma termometr przez cae osiem minut, merkuriusz nie wznis si wyej i wskaza znowu 37,6 co byo jednak gorczk, cho nie wiksz, ni mia przed poudniem. Po obiedzie byszczcy supek podnis si do 37,7, a wieczorem, kiedy pacjent czu si ju bardzo zmczony wzruszeniami i niespodzianymi perypetiami dnia, pokaza 37,5. Nastpnego ranka tylko 37, a koo poudnia temperatura osigna wczorajsz wysoko. Tak nadszed gwny posiek i wybia godzina naznaczonego rendez-vous. Hans Castorp przypomnia sobie pniej, e podczas tego obiadu Madame Chauchat miaa na sobie zotawoty sweter z wielkimi guzikami i oblamowanymi kieszeniami, ktry, przynajmniej dla Hansa Castorpa, by nowy i w ktrym, po spnionym jak zwykle wejciu do sali, swoim dobrze Hansowi Castorpowi znanym zwyczajem zaprezentowaa si wspbiesiadnikom. Potem przelizna si, jak to czynia pi razy dziennie, do swojego stou, mikkim ruchem opucia si na krzeso i gawdzc zabraa si do jedzenia. Hans Castorp uwaniej ni dotychczas przyglda si ruchom jej gowy, towarzyszcym rozmowie, i kierujc wzrok na lepszy st rosyjski, poprzez sylwetk Settembriniego, ktry siedzia przy kocu jednego z poprzecznie ustawionych stow, na nowo zauway okrgo jej karku i pochylenie plecw. Pani Chauchat ani razu podczas jedzenia nie obejrzaa si poza siebie. Nastpio to jednak po deserze, kiedy wielki zegar wahadowy, stojcy pod wsk cian jadalni, tam gdzie znajdowa si rwnie gorszy st rosyjski, wybi godzin drug. Podczas gdy zegar wydzwania t godzin raz, dwa ku niepojtemu wzruszeniu Hansa Castorpa urocza pacjentka powoli odwrcia gow, a nawet troch i grn cz tuowia, i spojrzaa przez rami wyranie i jawnie w stron jego stou i to nie w ogle w stron stou, ale niedwuznacznie i zupenie osobicie na n i e g o . Dokoa zamknitych ust i w jej wsko wykrojonych oczach Przybysawa igra umiech, jak gdyby chciaa zapyta: A wic? Ju czas. Czy idziesz? (Bo gdy mwi tylko oczy, rozmowa toczy si przecie na ty, nawet wtedy, kiedy usta nie powiedziay jeszcze nawet pan). Hans Castorp zdumiony i zmieszany tym zdarzeniem, ledwie wierzy swym zmysom, i na wp przytomnie spojrza prosto na pani Chauchat, a potem, wznoszc oczy, poprzez jej czoo i wosy w przestrze. Czyby wiedziaa, e na godzin drug mia zamwion wizyt? Zupenie tak wygldao. A jednak byo to prawie tak samo nieprawdopodobne, jak to, by wiedziaa, e przed chwil wanie namyla si, czyby nie da zna Behrensowi przez Joachima, e jego przezibienie ju mija i e wizyt swoj uwaa za zbyteczn. Pod wpywem
- 175 -

pytajcego umiechu pani Chauchat zalety tego pomysu zniky nagle. W nastpnej sekundzie Joachim pooy ju na stole zwinit serwetk, da mu znak oczami, skoni si ssiadom i skierowa si ku wyjciu a za nim poszed Hans Castorp, krokiem pozornie pewnym, ale peen wewntrznego wahania; mia przy tym uczucie, e tamto spojrzenie i tamten umiech odprowadzaj go a do drzwi. Od wczorajszego przedpoudnia rano nie rozmawiali ju o tym, co ich dzisiaj czeka, i teraz te szli jakby w milczcym porozumieniu. Joachim pieszy si. Byo ju po oznaczonej godzinie, a radca Behrens wymaga punktualnoci. Wyszedszy z jadalni minli parterowy korytarz z lokalem Zarzdu i po lnicych schodach, wyoonych woskowanym linoleum, zeszli do niszej kondygnacji. Joachim zastuka do drzwi, znajdujcych si na wprost schodw, na ktrych widniaa tabliczka z napisem Pokj ordynacyjny. Pro-sz! zawoa radca Behrens, silnie akcentujc pierwsz zgosk. Sta w fartuchu porodku pokoju; w prawej rce trzyma czarn suchawk i uderza si ni po udzie. Tempo, tempo rzek i zawicymi oczami spojrza na zegar cienny. Un poco pi presto, Signori!* Nie jestemy tutaj wycznie dla janie wielmonych panw. Przy podwjnym biurku pod oknem siedzia dr Krokowski, blady w swym czarnym fartuchu, z okciami opartymi o blat; w prawej rce trzyma piro, lew zanurzy w brodzie, a przed nim leay papiery, prawdopodobnie historia choroby. Na wchodzcych spojrza tpym wzrokiem i mia przy tym wyraz twarzy czowieka, ktry jest obecny jedynie w charakterze asystenta. No, jaka tam konduita? zawoa radca Behrens w odpowiedzi na usprawiedliwianie si Joachima i wyj mu z rki wykres gorczki; podczas gdy przypatrywa si krzywej, pacjent popiesznie rozbiera si do poowy i wiesza ubranie na wieszaku, stojcym obok drzwi. O Hansa Castorpa nikt si nie troszczy. Przez chwil sta przypatrujc si, a pniej usiad w staromodnym foteliku z frdzelkami zwieszajcymi si z porczy, obok maego stolika z karafk wody. Dokoa cian stay szafy z grubymi tomami dzie medycznych i fascykuami aktw. Z mebli by tu tylko obcignity bia cerat szezlong, ktry mona byo podrubowa w gr lub opuci w d; poduszka tego szezlongu okryta bya papierow serwetk. 7 dziesitnych, 9 dziesitnych, 8 dziesitnych mwi Behrens, przerzucajc karty tygodniowe, na ktrych Joachim skrupulatnie zapisywa rezultaty piciu codziennych pomiarw temperatury... Wci jeszcze to oszoomienie, mj drogi.
* Un poco pi presto, Signori! (w.) Troch szybciej, panowie! - 176 -

Nie widz poprawy w stosunku do tego, co byo tu kiedy (Tu kiedy byo przed czterema tygodniami). Jeszcze tkwi w panu te jady, jeszcze cigle. No, to przecie nie da si zrobi z dnia na dzie; czarowa i my nie umiemy. Joachim przytakiwa i potrzsa goymi ramionami, chocia byby mg zauway, e przecie znajduje si tutaj nie od wczoraj. Co sycha z kuciem w okolicy prawej wnki, gdzie ton by zaostrzony? Lepiej? No, niech si pan zbliy, trzeba bdzie grzecznie do pana zapuka. I rozpocza si auskultacja. Radca Behrens rozstawi szeroko nogi, przechyli si w ty i trzymajc suchawk pod pach, puka z pocztku u gry koo prawego barku Joachima, puka olbrzymim rodkowym palcem prawej rki, poruszajc j w przegubie, podkadajc lew rk pod ten naturalny moteczek. Nastpnie zszed w d, poniej opatki, i opukiwa rodkow i doln parti plecw z boku, po czym Joachim, dobrze ju wyszkolony, podnis rk, aby da si opuka take pod pach. Z kolei powtrzyo si to wszystko po lewej stronie. Skoczywszy, Behrens zawoa: Obrci si! i zabra si do opukiwania piersi. Zacz pod sam szyj obok obojczykw, opuka grn i doln cz piersi, najpierw z prawej, pniej z lewej strony. Kiedy napuka si do syta, przeszed do wysuchiwania, przykadajc ucho do jednego koca suchawki, a drugi jej koniec przyciskajc kolejno do wszystkich miejsc, ktre przedtem opukiwa. Joachim musia przy tym na przemian gboko oddycha i sztucznie kaszle, co go widocznie bardzo zmczyo, bo si zadysza i oczy zaszy mu zami. Radca Behrens wszystko, co tam wewntrz wysucha, dyktowa siedzcemu za biurkiem asystentowi w krtkich i umownie ustalonych sowach, tak e Hans Castorp mimo woli przypomnia sobie w dobrze znany proceder u krawca, kiedy to elegancko ubrany pan bierze klientowi miar na ubranie, przykadajc mu w tradycyjnej kolejnoci do tuowia i koczyn tam metrow, i pochylonemu nad stoem pomocnikowi dyktuje odczytane cyfry. Krtki, skrcony dyktowa radca Behrens. Pcherzykowy powiedzia i powtrzy (to byo widocznie pomylne). Szorstki powiedzia i skrzywi si. Bardzo szorstki. Szmer. A dr Krokowski wszystko zapisywa, jak pomocnik krawca zapisuje liczby. Hans Castorp, zamylony i z przechylon w bok gow, przyglda si torsowi Joachima, ktrego ebra (mia je jeszcze na szczcie) podczas gbokiego oddychania wznosiy si pod napron skr wysoko ponad jam wcignitego brzucha temu smukemu, brzowemu, smagemu modzieczemu torsowi, poronitemu ciemnymi wosami na mostku i mocnych zreszt rkach, z ktrych jedna ozdobiona bya zot acuszkow bransoletk. To s rce gimnastyka, myla Hans Castorp. On zawsze chtnie

- 177 -

si gimnastykowa, podczas gdy ja nie miaem do tego ochoty; u niego szo to w parze z zamiowaniem do suby wojskowej. On zawsze przywizywa znaczenie do zdrowia fizycznego, o wiele wiksze ni ja, a w kadym razie innego rodzaju; bo ja byem zawsze cywilem i mnie chodzio gwnie o ciep kpiel, smaczne jedzenie i picie, a jemu o to, by sprosta wymaganiom i zadaniom mskoci. A teraz w taki zupenie inny sposb ciao stao si u niego czym najwaniejszym, usamodzielnio si i wystpio poniekd na pierwszy plan, a mianowicie przez chorob. Ma stany gorczkowe i nie moe wyzdrowie, chocia tak bardzo chciaby by ju znowu onierzem tam na nizinie. Zbudowany jest wedug wszelkich prawide, istny Apollo Belwederski z wyjtkiem wosw. Ale wewntrznie jest chory, a zewntrznie zbyt ciepy; bo choroba czyni czowieka czym bardziej cielesnym, czyni go samym tylko ciaem... Pomylawszy to, Hans Castorp przerazi si; oderwa wzrok od nagiego torsu Joachima i spojrza na jego oczy, wielkie, czarne i agodne oczy, ktre zawiy od sztucznego oddychania i kaszlu i smutno patrzyy teraz poprzez obecnych gdzie w przestrze. Tymczasem radca Behrens skoczy badanie. No, jest dobrze, Ziemssen powiedzia. Wszystko, o ile to moliwe, w porzdku. Nastpnym razem (to znaczy za miesic) znowu pewno bdzie wszdzie troch lepiej. Jak dugo, myli pan radca, e... Pan mnie ju znowu chce przynagla? Przecie nie moe pan w stanie takiego podniecenia wiczy swych onierzy! P roku powiedziaem ostatnio, wic ostatecznie niech pan si tego trzyma, ale prosz to uwaa za minimum. Zreszt, nie jest panu tutaj le, przecie pan nie bdzie nieuprzejmy. Przecie to nie bagno ani syberyjska kopalnia. A moe pan myli, e wanie co w tym rodzaju? No dobrze, Ziemssen! Odej! Kto tam ma jeszcze ochot? zawoa i spojrza w gr. Wycignwszy rk, poda przy tym suchawk drowi Krokowskiemu, ktry wsta i odebra j, aby przeprowadzi u Joachima mae asystenckie badanie dodatkowe. Hans Castorp rwnie zerwa si z miejsca i utkwiwszy wzrok w twarzy radcy Behrensa, ktry sta jakby zamylony, z szeroko rozstawionymi nogami i otwartymi ustami, zacz si popiesznie rozbiera. Gorczkowa si i nie od razu udao mu si cign przez gow kolorow koszul z mankietami. A potem stan przed Behrensem biay, jasnowosy i wski w ramionach; by zbudowany o wiele bardziej po cywilnemu ni Joachim Ziemssen. Ale radca dworu nie zwaa na niego, wci jeszcze pogrony w mylach. Dr
- 178 -

Krokowski usiad z powrotem i Joachim ju si ubiera, kiedy Behrens zdecydowa si wreszcie zauway osobnika, ktry mia jeszcze ochot... Ach tak, wic teraz kolej na pana! rzek, olbrzymi rk schwyci Hansa Castorpa za rami, ustawi go przed sob i bacznie mu si przyglda. Nie w twarz mu patrzy, jak zwykle patrzy si na czowieka, ale na ciao; odwrci go, tak jak si odwraca martwy przedmiot, i przypatrzy si jego plecom. Hm! powiedzia. Zobaczymy, jak pan si przedstawia. I zacz opukiwa jak poprzednio. Opukiwa te same miejsca co przedtem u Joachima i czsto powraca do raz ju zbadanych punktw. Przez czas duszy puka na przemian, w celu porwnania, u gry z lewej strony koo obojczyka i nieco niej. Syszy pan? zapyta dra Krokowskiego... I dr Krokowski, siedzc przy biurku w odlegoci piciu krokw, skin gow na znak, e syszy: powanie opuci podbrdek na piersi, a koce przycinitej brody wygiy si ku grze. Oddycha gboko! Kaszle! komenderowa radca dworu, suchajc teraz za pomoc suchawki; i Hans Castorp pracowa ciko przez osiem, a moe dziesi minut. Behrens bada go w milczeniu, to tu, to tam przykadajc suchawk, specjalnie uwanie badajc opukane poprzednio miejsca. Potem wsun instrument pod pach, skrzyowa rce na plecach i utkwi wzrok w podog, midzy siebie a Hansa Castorpa. Tak, Castorp odezwa si, pierwszy raz nazywajc modzieca po prostu nazwiskiem praeter propter rzecz ma si tak, jak to zawsze przewidywaem. Podejrzewaem pana, teraz mog to panu powiedzie, od samego pocztku, kiedy spotka mnie niezasuony zaszczyt poznania si z panem. Ju wtedy wiedziaem prawie na pewno, e pan, Castorp, w cichoci jest jednym z naszych i e pan jeszcze dojdzie do wniosku, jak ju niejeden z tych, ktrzy przyjedali tu dla przyjemnoci i zadzierali nosa, i zrobiby pan dobrze i nie tylko dobrze by pan zrobi, prosz mnie naleycie rozumie gdyby si pan zatrzyma u nas duej nie dla samego zaspokojenia bezinteresownej ciekawoci. Hans Castorp zblad, a Joachim, ktry wanie zapina szelki, znieruchomia i sucha uwanie. Pan ma tu tak miego, sympatycznego kuzyna cign radca dworu, wskazawszy ruchem gowy na Joachima i koyszc si na kocach palcw i obcasach ktry prawdopodobnie ju niezadugo bdzie mg powiedzie, e b y kiedy chory; ale nawet kiedy to ju nastpi, zawsze bdzie czowiekiem, ktry b y jednak chory, ten pana kuzynek; a to a priori, jak powiada mdrzec rzuca take na pana, mj drogi, pewne wiato...
- 179 -

On jest tylko moim przyrodnim kuzynem, panie radco. No, no, pan chyba nie ma zamiaru wypiera si swego kuzyna. Rodzony czy przyrodni, zawsze jednak macie wspln krew. Z jakiej strony kuzyn? Ze strony matki. On jest synem przyrodniej... A mamusia paska ma si dobrze? Nie yje. Umara, kiedy byem jeszcze dzieckiem. O, a dlaczego? Na skrzep, panie radco. Skrzep? Ale to dawne dzieje. A ojciec paski? Ojciec umar na zapalenie puc odpowiedzia Hans Castorp a dziadek take doda. Tak, i dziadek take? No, tyle o paskich przodkach. A co si pana tyczy, to zapewne zawsze by pan niedokrwisty? Ale jest pan do wytrzymay na fizyczne i umysowe zmczenie? Nie bardzo? I miewa pan bicia serca? Dopiero od niedawna? Dobrze. A poza tym ma pan oczywicie siln skonno do katarw drg oddechowych. Czy wie pan, e pan ju przedtem by chory? Ja? Tak, mam na myli pana we wasnej jego osobie. Czy syszy pan rnic? I radca Behrens zacz puka na przemian u gry z lewej strony koo obojczyka i nieco niej. Tam dwik jest troch bardziej przytumiony ni tutaj rzek Hans Castorp. Doskonale. Pan powinien by zosta specjalist. Mamy wic tutaj przytumienie, a przytumienia pochodz z miejsc, gdzie ju nastpio zwapnienie, zablinienie, jeeli pan woli. Pan jest ju od dawna pacjentem, Castorp, ale nie chcemy nikomu bra za ze, e pan o tym nie wiedzia. Wczesna diagnoza jest rzecz trudn szczeglnie dla panw kolegw na rwninie. Nie chc przez to powiedzie, e mamy bardziej wyrobiony such, chocia i to dziki specjalnej wprawie jest moliwe. Ale powietrze tutejsze, uwaa pan, rozrzedzone i suche, pomaga nam w wysuchiwaniu. Zapewne, naturalnie rzek Hans Castorp. Piknie, Castorp. A teraz, mj chopcze, niech pan sucha uwanie, bo wypowiem kilka zotych myli. Gdyby chodzio jedynie o te stumienia i blizny paskiego organu Eola, a take o te zwapnienia, odesabym pana do jego larw i pena- 180 -

tw i nie zaprztabym sobie panem gowy rozumie pan? Ale w tym stanie rzeczy i w poczeniu z oglnym wynikiem badania, i poniewa pan ju tu jest to nie warto panu wraca do domu, bo niedugo i tak by pan musia do nas przyjecha. Hans Castorp znowu poczu, e krew mu napywa do serca, tak i zaczo wali jak motem, a Joachim sta wci nieruchomo, z rkami przy tylnych guzikach i z oczami w d spuszczonymi. Bo oprcz przytumionych dwikw rzek radca Behrens ma pan te szorstki ton tam z lewej strony u gry, ktry jest ju prawie szmerem i pochodzi na pewno z nowego miejsca nie chc jeszcze mwi o ognisku rozmikczenia, ale bd co bd jest to wilgotne miejsce, a jeeli powrci pan, mj drogi, tam na dole do dawnego trybu ycia, to straci pan jak nic cay pat puca. Hans Castorp nie rusza si. Kty ust drgay mu dziwnie i wyranie byo wida bicie jego serca o ebra. Spojrza na Joachima, ale nie spotka jego wzroku, a potem na twarz radcy Behrensa, z sinymi policzkami, z sinawoniebieskimi zawicymi oczami i z wsikiem, niesymetrycznie z jednej strony w gr uniesionym. Jako dowd obiektywny cign Behrens dalej mamy tu jeszcze pask temperatur: 37,6 o dziesitej rano, to zgadza si mniej wicej z akustycznymi spostrzeeniami. Mylaem rzek Hans Castorp e ta gorczka pochodzi z kataru. A katar? zapyta radca... Skd pochodzi katar? Pozwoli pan, e panu co opowiem, Castorp, i niech pan dobrze uwaa; o ile wiem, rozporzdza pan dostateczn iloci zwojw mzgowych. A wic myli pan, e tutejsze powietrze jest skuteczne przeciwko chorobie? Tak jest w rzeczywistoci. Jest ono jednak dobre i n a chorob, niech mnie pan zrozumie, ono zrazu jej sprzyja, bo rewolucjonizujc cay organizm, doprowadza do wybuchu ukryt chorob; a takim wanie wybuchem, prosz mi tego nie bra za ze, jest paski katar. Nie wiem, czy tam na rwninie mia pan ju gorczk, ale tutaj na grze dosta pan jej z pewnoci pierwszego dnia po przybyciu, a nie dopiero na skutek kataru takie jest moje przekonanie. Tak rzek Hans Castorp tak, i ja tak myl. Pan zapewne od razu czu si oszoomiony cign dalej radca Behrens. To s jady rozpuszczalne, wytwarzane przez bakterie, i one to dziaaj oszaamiajco na centralny ukad nerwowy, rozumie pan, od tego wanie dostaje si wypiekw na twarzy. Przede wszystkim schowa si pan pod koderk, Castorp; musimy sprbowa otrzewi pana przez kilkotygodniowe leenie. Potem zobaczymy, co

- 181 -

dalej. Sporzdzimy pikne zdjcie paskiego wntrza na pewno pana ubawi spojrzenie w gb wasnej osoby. Musz jednak od razu panu powiedzie, e takie wypadki jak paski nie mog by wyleczone z dnia na dzie; nie ma tu cudownych uzdrowie ani reklamowych wynikw. Ju dawno pomylaem sobie, e z pana bdzie lepszy pacjent i e wykae pan w chorowaniu wicej talentu ni ten nasz brygadier, ktry wci chce ucieka, kiedy tylko ma o par kresek mniej. Jak gdyby sowo lee nie byo tak samo dobr komend jak sta. Spoczywanie jest pierwszym obowizkiem obywatela, a niecierpliwo przynosi jedynie szkod. Niech mnie pan wic nie rozczaruje i nie zada kamu mojej znajomoci ludzi wypraszam to sobie! A teraz marsz do remizy! Tymi sowami radca Behrens zakoczy rozmow i usiad przy biurku, aeby jako czowiek niezmiernie zajty przerw pomidzy dwiema wizytami wypeni prac pisemn. A doktor Krokowski podnis si z miejsca, podszed z przekrzywion w bok gow do Hansa Castorpa i pokazujc wrd brody w jdrnym umiechu swoje tawe zby, pooy jedn rk na ramieniu modzieca, a drug rk ucisn mu serdecznie prawic.

- 182 -

Rozdzia pity
Zupa wiecznoci i naga jasno
W tym miejscu nastpi pewne osobliwe zjawisko i autor dobrze zrobi wyraajc z jego powodu zdziwienie, aby czytelnik nie dziwi mu si zbytnio na wasn rk. Mianowicie, podczas gdy nasze sprawozdanie z pierwszych trzech tygodni pobytu Hansa Castorpa u tych tu w grze (z dwudziestu jeden dni w zenicie lata, do ktrych, wedug wszelkich ludzkich przewidywa, mia si w ogle ten pobyt ograniczy) pochono zgodnie z naszymi wasnymi na wp uwiadomionymi oczekiwaniami tak wiele czasu i miejsca to uporanie si z nastpnymi trzema tygodniami jego pobytu wymaga bdzie zaledwie tylu wierszy, a nawet sw i chwil, ile te pierwsze zajy stronic, arkuszy, godzin i dni pracy: przeczuwamy, e owe trzy tygodnie zaatwimy i pogrzebiemy jak z bicza trzas. To wic mogoby wyda si dziwnym; a jednak jest to w porzdku i zgadza si cakowicie z prawami opowiadania i suchania. Bo jest w porzdku i zgadza si z tymi prawami fakt, e czas tak samo urasta lub kurczy si w naszej wiadomoci, schodzi szybko lub duy si nam w tej samej mierze co modemu Hansowi Castorpowi, bohaterowi niniejszego opowiadania, w tak nieoczekiwany sposb przygwodonemu przez los; i naley moe w zwizku z tajemnic czasu przygotowa czytelnika na cakiem inne jeszcze cuda i zjawiska, ktre czekaj nas w towarzystwie naszego bohatera. Na razie wystarczy jednak, jeli kady przypomni sobie, jak szybko mija szereg, a nawet dugi szereg dni, spdzonych podczas choroby w ku: wci jest ten sam dzie, ktry si powtarza; ale poniewa jest to cigle ten sam dzie, wic waciwie wyraz powtarzanie si nie jest tu poprawnie uyty; naleaoby raczej mwi o jednostajnoci, o wstrzymanym teraz lub o wiecznoci. Przynosz ci zup na obiad, tak jak ci j przyniesiono wczoraj i przyniesie si jutro. I w tej chwili co ci si przypomina nie wiesz sam co i jak, dostajesz zawrotu gowy, gdy widzisz, jak przynosz ci t zup; formy czasu zacieraj ci si, zlewaj si z sob, i to, co ci si objawia jako prawdziwa forma bytu, jest bezwymiarow teraniejszoci, w ktrej wiecznie podaj ci zup. Ale z punktu widzenia wiecznoci byoby rzecz wysoce paradoksaln mwi o nudzie, a paradoksw chcemy si wystrzega, szczeglnie we wspyciu z naszym bohaterem.
- 183 -

A wic od sobotniego popoudnia Hans Castorp lea w ku, poniewa zarzdzi tak radca Behrens, najwyszy autorytet w wiecie, w ktrym przebywamy. Lea w swoim czyciutkim, biaym ku, miertelnym ou Amerykanki i zapewne innych jeszcze osb; mia na sobie nocn koszul z monogramem wyhaftowanym na kieszonce, rce skrzyowa pod gow i patrzy poczciwymi, zamglonymi przez katar, niebieskimi oczami na sufit, mylc o dziwnej sytuacji, w jakiej si znalaz. Nie naley przy tym przypuszcza, e oczy jego, gdyby nawet nie mia kataru, patrzyyby prosto, jasno i niedwuznacznie przed siebie, bo bynajmniej nie takie byy jego przeycia wewntrzne, pomimo caej jego prostolinijnoci: byy one mtne, zawie, niewyrane i poowicznie szczere, chwiejne. Gdy tak lea, od czasu do czasu szalony, wydobywajcy si z gbi, triumfalny miech wewntrzny wstrzsa jego piersi, a serce ustawao, rozpierane nie znan mu dotychczas, potn radoci i nadziej; to znw blad nagle z lku i niepokoju i jakby sumienie samo uderzao o jego ebra w szybkim, rozdygotanym rytmie serca. Pierwszego dnia Joachim pozostawi go w spokoju i unika wszelkich wyjanie. Po cichu wszed par razy do pokoju chorego, skin gow i z grzecznoci zapyta, czy czego nie potrzebuje. Zreszt tym atwiej byo mu zrozumie i uszanowa lk Hansa Castorpa przed zasadniczymi rozmowami, e i sam go doznawa, a nawet, wedug swego mniemania, znajdowa si w gorszej sytuacji ni kuzyn. Ale w niedziel przed poudniem, po powrocie z porannej przechadzki, ktr teraz znowu, jak dawniej, musia odbywa samotnie, postanowi nie zwleka duej i omwi z kuzynem najkonieczniejsze nasuwajce si obecnie sprawy. Stan przy jego ku i powiedzia z westchnieniem: Tak, nie ma rady, trzeba co przedsiwzi. W domu oczekuj ci przecie. Jeszcze nie odrzek Hans Castorp. No, ale ju w najbliszych dniach, w rod albo czwartek. Ach rzek Hans Castorp oni w ogle nie oczekuj mnie w jakim okrelonym dniu. Maj co innego do roboty ni czeka na mnie i liczy dni do mego powrotu. Kiedy przyjad, to bd, a wuj Tienappel powie: A wic ju wrcie!, a wuj James zapyta: No, byo przyjemnie? A jeeli nie przyjad, duo czasu upynie, zanim to spostrzeg; moesz by pewny. Ma si rozumie, e z biegiem czasu trzeba bdzie ich zawiadomi... Moesz sobie wyobrazi powiedzia Joachim i westchn znowu jak przykra jest dla mnie ta sprawa! Co teraz bdzie? Oczywicie, czuj si przecie poniekd odpowiedzialny. Przyjedasz tu na gr, by mnie odwiedzi, ja ci wprowadzam w nasze ycie, i nagle ugrzze tutaj, i nikt nie wie, kiedy bdziesz mg
- 184 -

si std wydosta i obj sw posad. Musisz zrozumie, jak przykra jest dla mnie ta sprawa. Pozwl no! odezwa si Hans Castorp, nie wysuwajc rk spod gowy. Niepotrzebnie amiesz sobie gow! To wszystko nie ma sensu. Czy przyjechaem tu po to, aby ci zoy wizyt? Take w tym celu; ale przecie ostatecznie przede wszystkim dla wypoczynku, zgodnie z zaleceniem Heidekinda. No, a teraz okazuje si wanie, e bardziej potrzebuj kuracji, ni on i my wszyscy moglimy przypuszcza. Nie jestem przecie pierwszy, ktry przyby tutaj jak po ogie, a potem musia zmieni plan. Pomyl na przykad o modszym synu pani Tous-les-deux, ktrego tu przecie jeszcze o wiele gorszy los spotka nie wiem, czy jeszcze yje, moe go ju wywieziono podczas ktrego z posikw. Choroba moja jest dla mnie pewn niespodziank, musz si dopiero przyzwyczai do tego, e jestem tutaj pacjentem i naprawd jednym z was, a nie tylko gociem, jak dotychczas. Chocia waciwie mogem si by tego spodziewa, bo tak szczeglnie dobrze nigdy si przecie nie czuem, a kiedy pomyl, jak modo odumarli mnie rodzice, to skd miaem waciwie wzi to elazne zdrowie! Dla nikogo z nas nie jest tajemnic, e ty masz tam jaki drobny feler, prawda, zreszt ju prawie wyleczony, wic moe te by, e jest to u nas rodzinne, przynajmniej Behrens wspomnia o tym. Bd co bd le tu ju od wczoraj i zastanawiam si, co o tym waciwie zawsze mylaem i jaki by mj stosunek do tego wszystkiego, do ycia, wiesz, i do wymaga, ktre ono stawia. Pewna powaga i pewna niech do mocnych i gonych jego przejaww leaa zawsze w mojej naturze mwilimy o tym niedawno i czasami nawet miaem niemal ochot zosta duchownym, bo czuem pocig do rzeczy smutnych i budujcych; taki czarny caun, wiesz, ze srebrnym krzyem albo literami R. I. P... Requiescat in pace... te sowa s dla mnie o wiele pikniejsze i milsze od haaliwego: Niech yje nam!. To wszystko, sdz, pochodzi std, e sam mam may feler i e zawsze rozumiaem si na chorowaniu teraz si to okazao. A jeeli tak si maj rzeczy, powinienem by szczliwy, e przyjechaem tutaj na gr i kazaem si zbada; nie powiniene sobie robi z tego powodu najmniejszych wyrzutw. Bo przecie syszae: gdybym duej prowadzi tam na dole swj dawny tryb ycia, to mgbym jak nic straci cay pat puca. Tego nie mona wiedzie powiedzia Joachim. W tym wanie sk, e tego zupenie wiedzie nie mona! Podobno ju dawniej miae miejsca, o ktre nikt si nie troszczy i ktre zagoiy si same z siebie, tak e masz teraz po tym tylko par nic nie znaczcych przytumie. Moe wic i z t wilgotn plamk, ktr podobno masz, staoby si tak samo, gdyby nie by przypadkiem do mnie przyjecha tego nie mona wiedzie!
- 185 -

Nie, wiedzie nie mona nic odpowiedzia Hans Castorp. I dlatego nie ma si prawa przypuszcza zaraz najgorszego, na przykad co si tyczy pytania, jak dugo potrwa moja tutejsza kuracja. Twierdzisz, e nie mona przewidzie, kiedy si std wydostan i bd mg zacz prac w dokach, ale ty oceniasz to pesymistycznie, a taka ocena jest przedwczesna, bo wanie tego nie mona wiedzie. Behrens nie wymieni adnego terminu, bo jest czowiekiem rozwanym i nie bawi si w proroctwa. Przecie jeszcze nie przewietlono mnie i nie sfotografowano, a to dopiero da nam jakie obiektywne dane o istotnym stanie rzeczy i kto wie, czy si w ogle okae co godnego uwagi; moe ju przedtem przestan gorczkowa! i poegnam was. Jestem za tym, bymy nie odkrywali kart przedwczenie i tym w domu nie opowiadali od razu niestworzonych historii. Na razie wystarczy, jeeli wkrtce napiszemy mog sam napisa wiecznym pirem, jeeli si troch unios na poduszkach e jestem silnie przezibiony, e mam gorczk i le w ku i e na razie nie mog jeszcze wyjecha. Zobaczymy pniej, co dalej. Dobrze rzek Joachim moemy tymczasem tak zrobi, a z reszt jeszcze troch zaczeka. Z jak reszt? Ale pomyle troszk! Przyjechae przecie tylko na trzy tygodnie z okrtow walizk. Potrzeba ci bielizny, zimowych ubra, wicej obuwia. No i wreszcie musisz sobie te sprowadzi pienidze. J e e l i powiedzia Hans Castorp j e e l i mi tego wszystkiego bdzie potrzeba. Dobrze, zaczekajmy. Ale nie powinnimy... nie rzek Joachim i wzburzony przeszed si po pokoju nie powinnimy oddawa si zudzeniom! Jestem tutaj zbyt dugo, eby si w tym nie zorientowa. Jeeli Behrens mwi, e masz szorstki ton, prawie szmer... Ale naturalnie, moemy przecie czeka! Na tym wic stano, a tymczasem nastpiy powtarzajce si regularnie co tydzie lub co dwa tygodnie odmiany normalnego dnia nawet w obecnym swoim pooeniu Hans Castorp mg w nich bra udzia, jeeli nie bezporedni, to dziki relacjom Joachima, ktry go odwiedza i na kwadransik siada na brzegu jego ka. Na tacy, na ktrej w niedziel podano mu niadanie, sta flakonik z kwiatami i nie omieszkano przynie mu witecznego ciasta, ktre tego dnia podawano w jadalni. Potem ogrd i taras oywi si, zagray trbki i odezway si nosowe dwiki klarnetw; Joachim przyszed do swego kuzyna sucha koncertu, odbywajcego si tutaj co drug niedziel; pooy si na jego werandzie nie zamykajc drzwi do pokoju. Hans Castorp, na p siedzc w ku z przechylon w bok gow
- 186 -

i z przymglonymi oczami, w skupieniu rozkoszowa si dolatujcymi go harmoniami; wzruszajc w duchu ramionami przypomina sobie gadanin Settembriniego o muzyce, jakoby politycznie podejrzanej. Poza tym, jak powiedzielimy, kaza Joachimowi opowiada sobie o wydarzeniach i imprezach ostatnich dni i wypytywa go, czy przy niedzieli wida byo witeczne toalety, koronkowe stroje poranne itp. (na koronkowe stroje byo jednak za zimno); czy po obiedzie pojecha kto z kuracjuszy na spacer (istotnie przedsiwzito par wycieczek: Stowarzyszenie Jednego Puca pojechao in corpore do Clavadell); a w poniedziaek, kiedy Joachim wysuchawszy odczytu dra Krokowskiego przed poudniowym werandowaniem zaszed do pokoju Hansa Castorpa, chory ciekaw by, o czym tego dnia mwi asystent. Joachim by maomwny, nie mia ochoty opowiada o wykadzie o poprzednim przecie kuzyni take nie rozmawiali. Ale Hans Castorp chcia koniecznie dowiedzie si szczegw. Le tutaj i pac pen cen powiedzia wic chc rwnie mie co z tego, co tutaj dla nas urzdzaj. Przypomnia mu si poniedziaek sprzed dwch tygodni, jego spacer przedsiwzity na wasn rk, ktry tak le dla niego si skoczy, i wyrazi niedorzeczne przypuszczenie, e to wanie ten spacer zrewolucjonizowa jego organizm i doprowadzi do wybuchu ukryt chorob. Ale jake tutaj lud mwi zawoa z tak godnoci i tak uroczycie; brzmi to czasami jak poezja: A wic egnaj. I dziki ci! powtrzy naladujc wymow drwala. To usyszaem w lesie i pki ycia tego nie zapomn. Takie sowa kojarz si pniej z innymi wraeniami lub wspomnieniami, wiesz, i do koca ycia dwicz potem w uchu. Wic dr Krokowski znowu mwi o mioci? spyta i skrzywi si wymawiajc to sowo. Naturalnie odpar Joachim. O czyme miaby mwi? To ju jest jego zwyky temat. A co takiego mwi dzisiaj o tym? Ach, nic nadzwyczajnego. Ostatnim razem przekonae si przecie, jak on si wyraa. Ale chyba powiedzia co nowego? Nic specjalnie nowego... To czym nas dzi uraczy, to czysta chemia odpowiedzia Joachim pokonujc opr wewntrzny. Krokowski mwi, e odgrywa przy tym rol raczej zatrucia, samozatrucia organizmu: pewna nie znana jeszcze, krca w ciele substancja ulega rozkadowi, a produkty tego rozkadu dziaaj odurzajco na niektre orodki rdzenia pacierzowego zupenie tak samo, jak przy nao-

- 187 -

gowym wprowadzaniu w organizm obcych substancji trujcych, morfiny lub kokainy. I od tego dostaje si wypiekw na twarzy! powiedzia Hans Castorp. No, no, to ciekawe. Czego te on nie wie, ten mdrala! Czekaj, czekaj, ktrego dnia odkryje jeszcze t nieznan substancj, krc w caym ciele, i bdzie sam sporzdza rozpuszczalne jady, ktre dziaaj oszaamiajco na orodki; tak wic bdzie mg odurza ludzi w szczeglny sposb. Moe ju kiedy znano ten sposb. Kiedy si sucha Krokowskiego, mona by myle, e w opowiadaniach o napojach miosnych i tym podobnych legendarnych sprawach jest jakie ziarno prawdy... Ju odchodzisz? Tak odpar Joachim musz jeszcze koniecznie troch polee. Od wczoraj moja krzywa temperatury podnosi si. Twoja sprawa zaszkodzia mi jednak troch. Tak przesza niedziela i poniedziaek i przyszed trzeci dzie pobytu Hansa Castorpa w remizie, wtorek, dzie, ktry si niczym nie odznacza. Ale wanie we wtorek Hans Castorp przyjecha by tu na gr, skoczyy si wic trzy tygodnie jego pobytu i Hans Castorp postanowi jednak napisa list do domu i zawiadomi swoich wujw, na razie oglnikowo, co si z nim dzieje. Podoywszy sobie pierzynk pod plecy, pisa na zakadowym papierze listowym, e wbrew pierwotnemu planowi pobyt jego w sanatorium musi si przecign. Wyjani, e wskutek przezibienia i gorczki ley w ku i e radca Behrens, prawdopodobnie z przesadnej sumiennoci, nie uwaa choroby za zupenie niewinn i czy j z jego, Hansa Castorpa, ogln konstytucj. Skoro tylko si poznali, lekarz naczelny wyrazi opini, e Hans Castorp jest silnie anemiczny, i wszystko razem wziwszy zdaje si, i trzy tygodnie, ktre Hans Castorp przeznaczy na swj odpoczynek, nie mog wystarczy. Dalsze wiadomoci nadele moliwie rycho. Tak bdzie dobrze pomyla Hans Castorp nic nie ma zbytecznego, a w kadym razie zyskao si nieco na czasie. List zosta oddany sucemu, ktry, pomijajc okrn drog poprzez skrzynk pocztow, zanis go wprost do najbliszego pocigu. Nasz bohater by teraz przekonany, e wiele zaatwi, i uspokojony, chocia drczony przez kaszel i odurzony katarem, y z dnia na dzie w nastroju oczekiwania. Dni jego rozpaday si na krtkie odcinki, ale w swej zastygej monotonii nie rniy si wcale midzy sob, i waciwie by to cigle jeden i ten sam dzie, ani zajmujcy, ani nudny. Co rano, mocno zapukawszy do drzwi, wchodzi kpielowy, silny czowiek, nazwiskiem Turnherr, z odwinitymi rkawami, ylastymi rkami i gardow, bardzo niewyran wymow. Nazywa Hansa Castorpa, jak zreszt
- 188 -

i innych pacjentw, numerem jego pokoju i naciera go spirytusem. Wkrtce po jego odejciu zjawia si Joachim, ju zupenie ubrany, mwi dzie dobry, zapytywa kuzyna, jak mia temperatur o sidmej rano, i oznajmia, jak mia sam. Podczas gdy Joachim jad niadanie na dole, Hans Castorp, z pierzynk pod plecami, czyni to samo z wielkim apetytem, jaki wytwarza nowa sytuacja yciowa. W czynnoci tej bynajmniej nie przeszkadzao mu obowizkowe popieszne wtargnicie obu lekarzy, ktrzy o tej porze, po przejciu przez jadalni, szybko obchodzili pokoje obonie chorych i skazanych na mier. Z ustami penymi konfitur Hans Castorp odpowiada, e dobrze spa tej nocy, spoza filianki widzia, jak radca Behrens, oparszy donie o st, pobienie przeglda lecy tam wykres gorczki, i obojtnym tonem egna odchodzcych. Pniej zapala cygaro i znowu Joachim wchodzi do jego pokoju, odbywszy porann przechadzk subow, chocia Hansowi Castorpowi wydawao si, e dopiero co odszed. Rozmawiali o tym i o owym i czas do drugiego niadania Joachim wypenia ten czas werandowaniem by tak krtki, e nawet zupenie pusta gowa lub czowiek ubogi duchem nie zdoaby si nudzi, a Hans Castorp mg przecie y wraeniami pierwszych trzech tygodni swego pobytu i zastanawia si nad swoj obecn sytuacj i nad tym wszystkim, co mogo z niej wynikn. Rzadko wic siga do dwch grubych rocznikw jednego z pism ilustrowanych, ktre przyniesiono mu z biblioteki sanatoryjnej i pooono na nocnym stoliku. Zupenie to samo mona powiedzie o krtkiej godzince, ktr Joachim spdza na drugiej codziennej przechadzce do Davos-Uzdrowiska. Po powrocie zachodzi znw do Hansa Castorpa i opowiada o rnych rzeczach, ktre zauway na spacerze, sta albo siada na chwil przy ku, a potem szed na werand, gdzie lea do obiadu. A jak dugo to trwao? Znowu tylko godzink! Zaledwie Hans Castorp, podoywszy rce pod gow i patrzc w sufit, puci wodze swym mylom, ju dwicza gong, wzywajcy tych, co nie leeli w kach ani nie byli skazani na mier, aby zeszli na gwny posiek. Joachim oddala si, a Hansowi Castorpowi przynoszono zup tak nazywano tu symbolicznie obiad, roznoszony chorym. Hans Castorp bowiem nie by na diecie dla chorych, bo i dlaczeg miano by mu j przepisa? Dieta skromny wikt bynajmniej nie byy dla niego wskazane. Lea tutaj i paci pen cen, i to, co mu przynoszono, zawsze o tej samej, jakby wiecznie trwajcej godzinie, nie byo zup, ale kompletnym obiadem z szeciu da, bez pominicia ktregokolwiek z nich i ze wszystkimi dodatkami obiadem obfitym w dni powszednie, a galowym, wykwintnym i wystawnym w niedziel, przyrzdzonym przez europejskiej miary kucharza w luksusowej kuchni Berghofu. Potrawy w apetycznych rondel- 189 -

kach z niklowanymi przykrywkami przynosia mu jedna z usugujcych, ktrej zadaniem byo roznoszenie posikw do pokojw. Przysuwaa do jego ka specjalnie skonstruowany stolik, jednonogi cud rwnowagi, i Hans Castorp zmiata z niego jedzenie, jak synek krawca ze znanej bajki Stoliczku, nakryj si. Zaledwie upora si z jedzeniem, wraca take Joachim, a gdy odchodzi na balkon i nad caym sanatorium zapadaa cisza wielkiego werandowania, byo ju wp do trzeciej. Moe niezupenie dokadnie, moe dopiero kwadrans po drugiej. Ale wszdzie tam, gdzie obficie szafuje si czasem, jak na przykad w podry podczas dugiej jazdy kolej albo w ogle w stanie beztreciwego wyczekiwania, gdy cae denie i ycie sprowadza si tylko do spdzania i spychania czasu takie nadliczbowe kwadranse, doczajce si do godzin, nie licz si wcale, poyka si je jako co dodatkowego. Pitnacie minut po drugiej, to ju wp do trzeciej, a nawet mona powiedzie, e z pomoc bo ju trzecia, bo przecie mwi si ju o trzeciej. Trzydzieci nastpnych minut uwaa si z kolei za wstp do penej godziny, trwajcej od trzeciej do czwartej, a wic pomija si je w myli: tak wanie postpuje si w takich warunkach. W ten sposb cay przebieg poobiedniego werandowania sprowadza si waciwie znowu do jednej godziny, ktra w dodatku bya jak gdyby skrcona, przycita i zakoczona apostrofem. A tym apostrofem by dr Krokowski. Tak, dr Krokowski nie obchodzi ju ukiem pokoju Hansa Castorpa podczas swych poobiednich wizyt, ktre skada bez radcy Behrensa. Hans Castorp take liczy si teraz, nie by ju interwaem i rozziewem, ale pacjentem; zadawano mu pytania i nie omijano go, jak to si tak dugo dziao, ku jego skrytej, niezbyt wielkiej, ale co dzie na nowo powtarzajcej si irytacji. Dr Krokowski po raz pierwszy ukaza si w jego pokoju w poniedziaek mwimy ukaza si, bo jest to najodpowiedniejsze sowo na okrelenie dziwnego, a poniekd nawet strasznego wraenia, przed ktrym Hans Castorp nie mg si wwczas obroni. Lea wanie pogrony w pnie czy wiernie, kiedy, ocknwszy si, z przeraeniem spostrzeg, e asystent jest w pokoju, chocia nie wszed przez drzwi, i zmierza ku niemu od strony balkonu. Bo droga jego nie wioda przez korytarz, ale przez zewntrzne loggie, i wszed do pokoju przez otwarte drzwi balkonowe, jakby prosto z przestworza. Bd co bd, sta teraz u ka Hansa Castorpa, czarny i blady, barczysty i krpy, jako apostrof godziny. Pomidzy wosami rozdwojonej brody ukazyway si w szerokim umiechu jego tawe zby. Zdaje si, e pana ogromnie zaskoczyo moje zjawienie si odezwa si agodnym barytonem, z pewn afektacj przecigajc sowa; jego podniebienne r

- 190 -

brzmiao z cudzoziemska, byo to jednak r wibrujce nie dugo, lecz krtko, dziki jednorazowemu uderzeniu jzyka o grn cz przednich zbw. Speniam jedynie miy obowizek, zachodzc teraz take do pana. Paski stosunek do nas wstpi w now faz, przez noc z gocia sta si pan koleg... (sowo kolega przestraszyo troch Hansa Castorpa). Kt by to pomyla! artowa po koleesku dr Krokowski... Kt to by pomyla tego wieczora) kiedy po raz pierwszy miaem honor pana powita i kiedy na mj bdny pogld wtedy by bdny odpowiedzia pan zapewnieniem, e jest pan zupenie zdrowy. Zdaje mi si, e wyraziem wwczas co jakby powtpiewanie, ale zapewniam pana, e miaem co innego na myli! Nie chc uchodzi za bardziej przenikliwego, ni jestem, nie mylaem wtedy o adnym wilgotnym miejscu, mwiem to w znaczeniu oglniejszym, filozoficznym, dawaem wyraz wtpliwociom, czy ktokolwiek z ludzi moe sobie przypisywa zupene zdrowie. A nawet dzi jeszcze, nawet po wyniku badania, nie mog, taki ju jestem, zgodzi si z moim szefem i tej wilgotnej plamki tu kocem palca dotkn lekko ramienia Hansa Castorpa uwaa za rzecz najwaniejsz. Uwaam j raczej za objaw wtrny... Wszystko, co organiczne, jest zawsze wtrne... Hans Castorp wzdrygn si. ...Tak wic paski katar jest dla mnie zjawiskiem trzeciorzdnym cign dalej dr Krokowski lekkim tonem. Jaki jest jego przebieg? Leenie w ku z pewnoci panu szybko pomoe. Jak mia pan dzisiaj temperatur? I od tego czasu codzienne odwiedziny asystenta miay charakter niewinnych wizyt kontrolnych, ktry zachoway te w najbliszych dniach i tygodniach. Przychodzi kwadrans przed czwart, albo i troch wczeniej, przez drzwi balkonowe, wesoo, po msku wita chorego, zadawa najprostsze lekarskie pytania, czasami nawizywa lekk, bardziej osobist rozmow, artowa po koleesku i jeeli wszystko to byo nawet troch zastanawiajce, to przecie czowiek przyzwyczaja si w kocu do rzeczy zastanawiajcych, o ile tylko nie przekraczaj pewnych granic. Tote Hans Castorp wkrtce nic nie mia przeciwko regularnemu zjawianiu si dra Krokowskiego, ktre stanowio ju cz skadow normalnego dnia i koczyo apostrofem gwne werandowanie. Bya tedy czwarta, kiedy asystent wyszed znowu na balkon a wic pne popoudnie! Nagle, i zanim Hans Castorp zdy si obejrze, byo ju pne popoudnie, ktre zreszt przechodzio bezzwocznie w por przedwieczorn; bo zanim na dole i w pokoju nr 34 wypito herbat, dochodzia pita, a kiedy Joachim powraca ze swej trzeciej subowej przechadzki i zachodzi do kuzyna prawie szsta

- 191 -

godzina, tak e czas werandowania przed kolacj, liczc okrglutko, kurczy si znowu do jednej tylko godziny, a godzina to przeciwnik, ktrego bez trudnoci mona byo pokona: pozostaway wszak myli w gowie i cay orbis pictus* na nocnym stoliku. Joachim poegna si idc na kolacj. Przyniesiono jedzenie. Dolin dawno okry zmierzch, i podczas gdy Hans Castorp jad, coraz bardziej ciemniao si w biaym pokoju. Skoczywszy siedzia w ku, oparty o pierzynk, przy stoliczku, nakryj si, z ktrego wszystko zmit, i patrzy na wci pogbiajcy si zmrok, dzisiejszy zmrok, ktry trudno byo odrni od wczorajszego, onegdajszego lub zmroku sprzed tygodnia. By wieczr a dopiero co byo jeszcze rano. Rozkawakowany i sztucznie skrcony dzie dosownie przelizn mu si pomidzy palcami i rozpyn w nico. Hans Castorp by tym mile zdziwiony lub w kadym razie zastanawiao go to, bo lku przed tym zjawiskiem wiek jego jeszcze nie zna. Mia wraenie, jak gdyby nie na nowo, ale wci jeszcze patrzy w ten zmrok. Upyno dziesi albo dwanacie dni, odkd Hans Castorp pooy si do ka, kiedy pewnego dnia kto zastuka do jego drzwi o tej porze, to znaczy, zanim Joachim wrci z kolacji i z zebrania towarzyskiego. Na pytajce prosz Hansa Castorpa wszed Lodovico Settembrini i jednoczenie olepiajca jasno zalaa pokj. Bo go, stojc jeszcze w otwartych drzwiach, przekrci wycznik grnego wiata, ktre, odbite od biaego sufitu i biaych mebli, napenio cay pokj drc powiat. Woch by jedynym czowiekiem spomidzy wszystkich kuracjuszy, o ktrego Hans Castorp wyranie i z wymienieniem nazwiska pyta Joachima. Joachim, ilekro na przecig dziesiciu minut siada na skraju ka swego kuzyna lub zatrzymywa si przy nim a dziao si to dziesi razy dziennie z wasnej woli opowiada kuzynowi o drobnych zdarzeniach i odchyleniach od zwykego trybu ycia w sanatorium, a pytania Hansa Castorpa, o ile je w ogle stawia, byy zwykle oglnikowe i nieosobowe. Ciekawo yjcego w odosobnieniu chorego dotyczya kwestii, czy moe przyjechali jacy nowi gocie albo czy nie wyjecha kto, znany mu ju z widzenia; zdawao si go cieszy, e nikt dotychczas nie opuci zakadu. Przyjecha jeden nowy mody czowiek, z zielonkaw cer i zapadnitymi policzkami, i wyznaczono mu miejsce przy bladej jak z koci soniowej pannie Levi i pani Iltis, zaraz na prawo od obu kuzynw. No, Hansowi Castorpowi nie pieszyo si z ujrzeniem go na wasne oczy. A wic nikt nie wyjecha? Joachim odrzek krtko, e nie, i spuci przy tym oczy. Na pytanie to Joachim musia czsto dawa odpo* Orbis pictus (ac.) wiat w obrazach. - 192 -

wied, waciwie co drugi dzie, chocia ju kiedy wreszcie, z pewnym zniecierpliwieniem w gosie, stara si raz na zawsze poinformowa kuzyna, e, o ile wie, nikt nie zamierza wyjecha; tak atwo nie mona si std wydosta. Ow o Settembriniego Hans Castorp pyta wyraniej i chcia wiedzie, co on o tym sdzi. O czym? No, o tym, e le w ku i podobno jestem chory. Settembrini rzeczywicie mwi o tym, ale bardzo krtko. Tego samego dnia, kiedy Hans Castorp znikn, podszed do Joachima z zapytaniem, gdzie si podzia jego go, przy czym najwidoczniej spodziewa si odpowiedzi, e Hans Castorp wyjecha. Na wyjanienia Joachima odpar dwoma tylko woskimi sowami: najpierw rzek ecco, a potem poveretto, co znaczy ot to i biedaczek. Nie trzeba byo umie po wosku wicej ni obaj modziecy, aeby zrozumie sens tych dwch sw. Dlaczego poveretto? spyta Hans Castorp. On przecie take siedzi tutaj razem ze swoj literatur, skadajc si z humanizmu i polityki, i mao moe wpywa na bieg spraw ziemskich. Nie powinien mi tak protekcjonalnie wspczu, bo znajd si na dole jeszcze zawsze wczeniej ni on. Tak wic w jasno owietlonym pokoju sta pan Settembrini; Hans Castorp, ktry wspar si na okciu i zwrci gow ku drzwiom, mrugajc oczami pozna go, a poznawszy, obla si rumiecem. Settembrini mia na sobie, jak zwykle, grub marynark z szerokimi wyogami, troch wystrzpiony wykadany konierzyk i spodnie w krat. Poniewa wraca od stou, trzyma swoim zwyczajem w ustach drewnian wykaaczk. W kciku ust, pod piknym ukiem wsw, igra dobrze Hansowi Castorpowi znany, subtelny, trzewy i krytyczny umiech. Dobry wieczr inynierowi! Czy wolno zajrze do pana? Jeeli tak, to potrzebne jest wiato, przepraszam, e si rzdz rzek podnoszc energicznie swoj drobn rk ku lampie na suficie. Pan jest pogrony w kontemplacji, naprawd nie chciabym przeszkadza. Skonno do rozmylania jest w jego sytuacji zupenie zrozumiaa, a do pogawdki ma pan ostatecznie kuzyna. Pan widzi, e rozumiem doskonale, i mog by zbytecznym. Ale mieszka si tak blisko siebie, wspczuje si drugiemu, jak czowiek czowiekowi, wspczuje si rozumowo, wspczuje uczuciowo... Ju chyba od tygodnia nie wida pana. Kiedy zobaczyem, e jego miejsce w refektarzu jest puste, sdziem, doprawdy, e pan nas opuci. Porucznik wyjani mi, e jest inaczej, hm, moe mniej dobrze... A wic co sycha? Co pan porabia? Jak si pan czuje? Mam nadziej, e nie jest pan bardzo przygnbiony! Ach, to pan Settembrini! Jake uprzejmie z paskiej strony! Cha, cha, refektarz! Od razu powiedzia pan co dowcipnego. Prosz, niech pan przysunie sobie
- 193 -

krzeso. Bynajmniej mi pan nie przeszkadza. Leaem i dumaem sobie dumaem, to nawet troch za wiele powiedziane. Po prostu nie chciao mi si wczy wiata, byem za leniwy. Bardzo dzikuj; subiektywnie czuj si tak dobrze jak zazwyczaj; katar mi ju prawie przeszed dziki leeniu w ku, ale wci sysz, e ten katar jest zjawiskiem wtrnym. Temperatura jest jeszcze cigle za wysoka, czasem 37,5, czasem 37,7, to si na razie jeszcze nie zmienio. Czy mierzy pan regularnie? Tak, sze razy na dzie, zupenie tak samo jak pastwo wszyscy tu w grze. Cha, cha, przepraszam, jeszcze si miej z tego, e pan nazwa nasz jadalni refektarzem! Tak si przecie mwi w klasztorze, prawda? Rzeczywicie, jest tu co z tego; wprawdzie nigdy jeszcze nie byem w klasztorze, ale jako tak podobnie go sobie wyobraam. A regu umiem ju na pami i cile stosuj si do niej. Jak pobony braciszek. Mona powiedzie, e pan skoczy nowicjat i zoy luby zakonne. Winszuj serdecznie. Pan mwi ju take nasza jadalnia! Zreszt, nie obraajc jego mskiej godnoci, przypomina mi pan raczej mod mniszk ni mnicha tak dopiero co ostrzyon, niewinn oblubienic Chrystusa, z wielkimi uduchowionymi oczami. Dawniej widywaem niekiedy takie owieczki i nigdy bez... bez pewnego sentymentu. Ach tak, tak, paski kuzyn opowiedzia mi wszystko. W ostatniej chwili zatem kaza si pan jeszcze zbada? Poniewa miaem gorczk. Prosz pana, przecie gdybym mia taki katar na rwninie, wezwabym naszego lekarza. A tutaj, gdzie si jest, e tak powiem, u rda, gdzie si mieszka pod jednym dachem z dwoma specjalistami byoby przecie miesznie... Ale naturalnie, naturalnie. A wic mierzy pan temperatur, zanim mu kazano. Zreszt na samym wstpie radzono to panu. A czy na termometr nacigna pana panna Mylendonk? Nacigna? Kupiem go od niej, poniewa by mi potrzebny. Rozumiem. Nienaganna transakcja handlowa. A ile miesicy przepisa panu szef?... Wielki Boe, przecie ju raz pytaem pana o to! Przypomina pan sobie? Zaraz po jego przyjedzie. Pan odpowiedzia wtedy tak miao... Ma si rozumie, e jeszcze pamitam. Wiele od tego czasu przeyem, ale to pamitam jeszcze jak dzisiaj. Zaraz pniej mwi pan takie zabawne rzeczy i nazwa pan radc Behrensa sdzi piekielnym... Radames... Nie, zaraz, jako inaczej...

- 194 -

Radamantys? By moe, jako go tak nazwaem. Nie mog pamita wszystkiego, co mi si nasuwa na jzyk. Radamantys, tak, tak. Minos i Radamantys. Take o Carduccim opowiada nam pan wwczas zaraz... Za pozwoleniem, drogi przyjacielu, Carducciemu dajmy lepiej spokj. To nazwisko brzmi teraz zbyt nieodpowiednio w paskich ustach! No, dobrze mia si Hans Castorp ale dziki panu wiele dowiedziaem si o nim. Tak, wtedy nie miaem jeszcze pojcia i odpowiedziaem panu, e przyjechaem na trzy tygodnie. Tak wtedy mylaem. Wanie na chwil przedtem panna Kleefeld gwizdna do mnie na przywitanie swoj sztuczn odm i to wytrcio mnie troch z rwnowagi. Ale ju wtedy czuem si tak, jak gdybym mia gorczk, bo tutejsze powietrze jest dobre nie tylko p r z e c i w chorobie, ale i n a chorob, czasami doprowadza j dopiero do wybuchu, a to jest przecie potrzebne do pniejszego wyleczenia. Pontna hipoteza. Czy radca Behrens opowiedzia panu o tej Niemce z Rosji, ktra mieszkaa tutaj pi miesicy w zeszym nie, w zaprzeszym roku? Nie opowiada? Powinien by to uczyni! Niezmiernie mia pani. Niemka, urodzona w Rosji, zamna i moda matka. Przyjechaa do nas ze Wschodu, bya limfatyczna, anemiczna, zdaje si, e i powaniej chora. Bya tu ju miesic i wci si skarya, e czuje si le. Cierpliwoci! Upywa nastpny miesic, a ona wci utrzymuje, e nie ma si lepiej, ale coraz gorzej. Mwi jej, e tylko lekarz moe wiedzie, jak ona si ma, a jej samej wolno najwyej mwi o tym, jak si c z u j e , a to nie jest wane. Z jej puc lekarze byli zadowoleni. A wic milczy, odbywa kuracj i co tydzie traci na wadze. Na czwarty miesic zemdlaa przy badaniu. Behrens powiedzia, e to nic nie szkodzi i e z jej puc jest zupenie zadowolony. Kiedy jednak w pitym miesicu nie moga ju chodzi, napisaa o tym do swego ma na Wschd, i Behrens otrzyma od niego list. Na kopercie byo wyranie napisane: Osobiste i Pilne, widziaem na wasne oczy. Tak rzek Behrens przeczytawszy list i wzruszy ramionami okazuje si, e ta pani najwidoczniej nie znosi tutejszego klimatu! Niewiasta nie miaa do sw oburzenia. Powinien jej by to wczeniej powiedzie! krzyczaa, ona od pocztku to czua, doprowadzi j do ruiny! Miejmy nadziej, e u boku ma na Wschodzie powrcia do zdrowia. Cudownie! Pan tak piknie opowiada, panie Settembrini, kade z paskich sw jest po prostu plastyczne. Kiedy przypominam sobie paskie opowiadanie o tej modej dziewczynie, ktra kpaa si w jeziorze i ktrej dano pniej termometr bez podziaki, niemow, miej si sam do siebie. Co te si zdarza! Czowiek nie
- 195 -

przestaje si uczy. Mj wasny przypadek jest zreszt jeszcze zupenie niewyjaniony. Pan radca utrzymuje, e znajduje u mnie co nieco: przede wszystkim s stare blizny po dawniejszym schorzeniu, o ktrym nic nie wiedziaem sam je syszaem przy opukiwaniu, a nastpnie mona wysucha rwnie wiee miejsce cha, cha, wiee! to zabawne okrelenie dla takiej rzeczy. Ale dotychczas mamy jedynie wraenia suchowe, a prawdziwie pewn diagnoz bdziemy mieli dopiero, gdy wstan, po przewietleniu i sfotografowaniu. Wtedy bdziemy wszystko pozytywnie wiedzieli. Tak pan sdzi? A czy pan wie, e klisza fotograficzna ma czsto plamy, ktre wygldaj jak jamy grulicze, podczas gdy s to tylko cienie, a tam, gdzie co jest naprawd, nie wykazuje niekiedy n i c a n i c . Madonna! Klisza fotograficzna! By tu kiedy pewien mody numizmatyk, ktry gorczkowa; a poniewa gorczkowa, widziano wyranie kawerny na pycie fotograficznej. Utrzymywano nawet, e daj si wysucha! Leczono go na suchoty i wskutek tego umar. Obdukcja wykazaa, e puca mia zupenie zdrowe, a umar na jakie koki. No wie pan, pan zaraz mwi o obdukcji! Tak le jeszcze chyba ze mn nie jest. Ale z pana filut, inynierze! A pan jest urodzonym krytykiem i sceptykiem, to trzeba panu przyzna. Pan nie wierzy nawet w nauk cis! Czy paska klisza wykazuje plamy? Tak, tu i wdzie. Wic pan naprawd nie jest zupenie zdrowy? Niestety, jestem do powanie chory odpar Settembrini i pochyli gow. Zakaszla i nastpia pauza. Hans Castorp przyglda si milczcemu gociowi. Wydawao mu si, e te jego dwa bardzo proste pytania wszystko obaliy i zmusiy do milczenia nawet republik i pikny styl. Ze swojej strony nie stara si o nawizanie przerwanej rozmowy. Po chwili Settembrini wyprostowa si i umiech zjawi si na jego twarzy. Niech pan mi teraz opowie, inynierze powiedzia jak jego rodzina przyja t wiadomo? Jak wiadomo? O opnieniu mego powrotu? Ach, moja rodzina, wie pan, moja rodzina skada si z trzech wujw; waciwie z jednego dziadka wujecznego i dwch jego synw, ktrych uwaam raczej za kuzynw. Poza nimi nie mam rodziny, bardzo wczenie straciem oboje rodzicw. Jak to przyjli? Niewiele dotychczas wiedz, nie wicej ni ja sam. Z pocztku, kiedy kazano mi si pooy
- 196 -

do ka, napisaem im, e jestem silnie przezibiony i e nie mog jecha. Poniewa jednak ten stan si przeciga skutkiem kataru, napisaem znowu wczoraj, e radca Behrens zwrci uwag na moje puca i nalega, abym pozosta tutaj, dopki sprawa si nie wyjani. Z pewnoci nie bardzo si tym przejli. A paska posada? Pan wspomina kiedy o pracy, ktr wanie zamierza podj. Tak, jako wolontariusz. Prosiem, eby mnie na razie wytumaczono w stoczni. Niech pan nie myli, e bdzie tam rozpacz z tego powodu. Mog dowolnie dugo obchodzi si bez wolontariusza. Doskonae! Z tego punktu widzenia wszystko jest wic w najlepszym porzdku. Flegma na caej linii. Pascy ziomkowie s w ogle flegmatyczni, prawda? Ale i energiczni! O tak, energiczni take, bardzo energiczni rzek Hans Castorp. Zastanowi si nad charakterem swego otoczenia w domu i doszed do wniosku, e jego rozmwca ma racj. Tak, flegmatyczni i energiczni, tacy s rzeczywicie. Jeeli pan tu duej zostanie cign dalej Settembrini to uda si nam pewnie pozna jego wuja, tj. tego dziadka wujecznego. Bez wtpienia przyjedzie, aby zobaczy, co si z panem dzieje. O nie! zawoa Hans Castorp. W adnym razie! Nawet dziesicioma komi nie da si wcign tutaj na gr! Mj wuj ma siln skonno do apopleksji, wie pan, prawie zupenie nie ma szyi. Nie, on potrzebuje przyzwoitego cinienia atmosferycznego, a gdyby tu przyjecha, mogoby si gorzej z nim skoczy ni z t dam ze Wschodu, o ktrej pan opowiada, mgby tu dosta Bg wie jakich przypadoci. A to szkoda. Skonno do apopleksji? Na c zda si tu flegma i energia? Paski dziadek jest zapewne bogaty? I pan jest bogaty? Tam u was wszyscy s bogaci. Hans Castorp umiechn si, syszc to literackie uoglnienie, a potem ze swej lecej pozycji wylatywa znowu myl w dal, ku ojczynie, z ktrej zosta wyrwany. Przypomnia sobie i prbowa by bezstronny; oddalenie zachcao go i czynio zdolnym do tego. Po chwili odpowiedzia: S tam ludzie bogaci, ale s i biedni, a wtedy jest le. Nie jestem milionerem, ale mam byt zapewniony, jestem niezaleny, mam z czego y. Ale nie mwmy o mnie. Gdyby pan powiedzia: tam trzeba by bogatym zgodzibym si z panem. Bo przypumy, e kto nie jest bogaty albo przestaje nim by. O, wtedy biada! Wtedy wszyscy pytaj: Ten? czy

- 197 -

ten ma jeszcze pienidze?... Dosownie tak i z takim wanie wyrazem twarzy; czsto to syszaem i dobrze sobie to zapamitaem. Widocznie zawsze wydawao mi si to dziwne, chocia miaem czas do tego przywykn, bo inaczej nie pamitabym tego tak dobrze. A jak pan sdzi? Nie, nie wydaje mi si, eby na przykad panu, takiemu homo humanus, mogo si u nas podoba; nawet mnie, ktry przecie stamtd pochodz, ra tam rne rzeczy, jak teraz widz, chocia mnie osobicie one nie dotykaj. Kto nie podaje do stou najlepszych, najdroszych gatunkw wina, do tego nikt w ogle nie chodzi, a jego crki zostaj starymi pannami. Tacy ju s ludzie. Kiedy tak tu le i z oddali na to patrz, ra mnie te rzeczy. Jak pan si wyrazi, flegmatyczni i...? I energiczni! Dobrze, ale c to znaczy? Innymi sowy: twardzi, zimni. A co znaczy: twardzi i zimni? To znaczy okrutni. Tak, tam na dole panuje okrutna, nieprzejednana atmosfera. Kiedy si tak ley i patrzy z oddali na to wszystko, prawdziwy lk moe ogarn czowieka. Settembrini sucha i potakiwa gow. Czyni to jeszcze, kiedy Hans Castorp na razie wyczerpa swoje uwagi krytyczne i przesta mwi. Potem westchn i odezwa si: Nie chc bynajmniej upiksza tych specjalnych form, ktre naturalne okruciestwo ycia przybiera w paskim spoeczestwie. Zarzut okruciestwa jest jednak zarzutem do sentymentalnym. Tam na dole nie podnisby go pan wcale, z obawy, aby sobie samemu nie wyda si miesznym. Susznie pozostawia go pan dawniej tym, co uciekaj przed yciem. A to, e go pan teraz sam podnosi, wiadczy o tym, i si pan nieco odzwyczai od swych normalnych warunkw; nie chciabym, by to odzwyczajanie si postpowao. Bo kto przywyknie do stawiania tego zarzutu, atwo moe zosta stracony dla tych form yciowych, w ktrych si urodzi. Czy pan wie, inynierze, co to znaczy zosta straconym dla ycia? Ja wiem to dobrze, widz to tutaj codziennie. Najpniej po upywie p roku modzieniec, ktry tutaj przyjeda (a przyjedaj tutaj przewanie modziecy), nie myli o niczym innym, jak tylko o flircie i swojej temperaturze. A najdalej po roku jest tak, e ju nigdy nie bdzie w stanie myle o niczym innym, bo kad inn myl uwaa za okrutn lub, w kadym razie, za bdn. Pan lubi opowiadania, wic mog panu suy. Mog panu opowiedzie o pewnym synu i maonku, ktry by tu jedenacie miesicy i ktrego znaem. Zdaje mi si, e by troch starszy ni pan, moe nawet dobrze starszy. Na prb wypuszczono go std i powrci do domu, w objcia swoich ukochanych; nie byli to wujowie, ale matka i ona. Caymi dniami lea z termometrem w ustach i nic wicej go nie obchodzio. Wy tego nie rozumiecie mwi do tego trzeba mie za sob pobyt w sanatorium, aeby wiedzie, jak postpowa naley. Tutaj na dole brak podstawowych poj! Skoczyo si na
- 198 -

tym, e matka mu powiedziaa: Wracaj na gr. Nic ju z ciebie nie da si zrobi. I wrci do sanatorium, do ojczyzny bo wie pan przecie, e kto tutaj by, nazywa ten zakad swoj ojczyzn. Od swej modej ony odsun si cakowicie, bo brakowao jej podstawowych poj, i zrezygnowaa. C miaa pocz? Zrozumiaa, e m jej znajdzie sobie w ojczynie towarzyszk, ktra bdzie miaa wsplne z nim podstawowe pojcia, i e z ni pozostanie. Hans Castorp sucha z roztargnieniem. Wci jeszcze patrzy w blask, rozlany po pokoju, jak w dal. Rozemia si z pewnym opnieniem i powiedzia: Mwi ojczyzna? To brzmi naprawd troch sentymentalnie, jak si pan wyrazi. Tak, pan zna takich historii bez liku. Wanie mylaem jeszcze o tym, comy mwili o surowoci i okruciestwie; w cigu ostatnich dni ju nieraz nawiedzay mnie podobne myli. Widzi pan, trzeba by porzdnie gruboskrnym, eby bez reszty pogodzi si ze sposobem mylenia tych ludzi z nizin, z pytaniami w rodzaju: Czy ten ma jeszcze pienidze? i z minami, jakie przy tym robi. Chocia nie jestem homo humanus, nigdy nie wydawao mi si to czym zupenie naturalnym teraz widz, e to mnie zawsze przykro uderzao. Moe dlatego, e miaem ju dawniej niewiadom skonno do chorowania moe dlatego brzmiao to dla mnie jako nienaturalnie. Przecie sam syszaem te zablinione miejsca, a teraz Behrens rzekomo odkry u mnie jak now drobnostk. Zaskoczyo to mnie, to prawda, ale jednak w gruncie rzeczy nie bardzo si zdziwiem. Nigdy waciwie nie byem szczeglnie mocny; a prcz tego moi rodzice umarli tak modo od dziecka, wie pan, jestem sierot, bez ojca i matki... Pan Settembrini wykona gow, ramionami i rkami jednoczenie gest, ktry mia w wesoy i grzeczny sposb wyraa pytanie: No wic? Co dalej? Pan jest pisarzem mwi Hans Castorp literatem; pan powinien przecie zna si na tym i zrozumie, e nie mona w tych okolicznociach by tak brutalnym i uwaa za cakiem naturalne okruciestwa ludzi, zwykych ludzi, wie pan, ktrzy chodz, miej si, zarabiaj pienidze i napychaj sobie brzuchy... Nie wiem, czy si jasno... Settembrini skoni si. Pan chce powiedzie rzek e wczesne i niejednokrotne zetknicie si ze mierci wyrabia postaw uczuciow, ktra czyni czowieka wraliwym i czuym na bezwzgldno i surowo ycia wiatowego, powiedzmy: na jego cynizm. Wanie! zawoa Hans Castorp szczerze zachwycony. Pan to doskonale wyrazi i postawi kropk nad i. Ze mierci! Wiedziaem, e pan, jako literat... Settembrini wycign ku niemu rk, przechyliwszy na bok gow i zamknw- 199 -

szy oczy pikny i delikatny gest, ktry wyraa prob, by mu Hans Castorp nie przerywa i sucha dalej. Przez kilka sekund trwa w tej pozycji, nawet kiedy Hans Castorp ju dawno zamilk i nie bez pewnego zakopotania oczekiwa tego, co miao teraz nastpi. Wreszcie otworzy swoje czarne oczy oczy kataryniarza i odezwa si: Ale niech pan pozwoli, inynierze, powiedzie sobie i zechce to zapamita, e jedyny zdrowy, szlachetny i, chc to wyranie zaznaczy, jedyny r e l i g i j n y sposb patrzenia na mier, kae uwaa j za niezbdn skadow cz i wity warunek ycia i nie oddziela jej mylowo od ycia, nie widzie w niej jego przeciwiestwa i nie wygrywa jej ohydnie przeciwko niemu bo to byoby zaprzeczeniem zdrowego, szlachetnego, rozsdnego i religijnego pogldu. Staroytni zdobili sarkofagi symbolami ycia i podzenia, czsto nawet spronymi wito w religijnoci antycznej kojarzya si czsto ze spronoci. Ci ludzie umieli czci mier. mier jest godna czci jako kolebka ycia, jako macierzyskie ono odradzania si. Rozwaana w oderwaniu od ycia, staje si upiornym potworem a nawet czym jeszcze gorszym. Bo mier jako samoistna potga duchowa jest bezecn potg; sia jej nieczystej atrakcji jest wprawdzie bardzo wielka, ale sympatyzowanie z t potg jest bez wtpienia najokropniejszym zboczeniem ducha ludzkiego. Pan Settembrini zamilk. Zatrzyma si na tych oglnikach, stanowicych niewtpliwe zakoczenie jego wywodw. Mwi powanie, nie po to, aby bawi rozmow, nie chcia da suchaczowi sposobnoci do dyskusji, ale dobiegajc do koca, zniy gos i postawi kropk. Siedzia z zamknitymi ustami, donie splt na kolanach, jedn nog w spodniach w krat zaoy na drug i z lekka porusza w powietrzu stop, nie odrywajc od niej oczu. Hans Castorp milcza wic rwnie; siedzc w swej pierzynce zwrci gow ku cianie i kocami palcw bbni lekko po pikowanej kodrze. Czu, e udzielono mu pouczenia, upomnienia, a nawet nagany, i w jego milczeniu byo duo dziecicego uporu. Przerwa w rozmowie trwaa do dugo. Wreszcie pan Settembrini podnis znowu gow i rzek z umiechem: Przypomina pan sobie zapewne, inynierze, e ju kiedy prowadzilimy podobn, a nawet t sam rozmow. Mwilimy wtedy zdaje mi si, e byo to na przechadzce o chorobie i o gupocie, ktrych poczenie uwaa pan za paradoks, a to przez szacunek dla choroby. Szacunek ten nazwaem wtedy ponur chimer, ktra ublia myli ludzkiej, a pan zdawa si, ku memu zadowoleniu, powica nieco uwagi moim argumentom. Mwilimy take o neutralnym nastawieniu i niezdecydowaniu modzieczego wieku, o jego swobodzie wyboru i skonnoci do
- 200 -

czynienia rnych prb mylowych, i o tym, e nie naley i nie potrzeba uwaa takich prb za powane i ostateczne akty wyboru. Czy zechce mi pan i pan Settembrini pochyli si z umiechem, trzymajc obie nogi przy sobie na pododze, cisn zoone donie pomidzy kolanami i z lekka na bok przekrzywi gow czy zechce mi pan i nadal rzek z pewnym wzruszeniem w gosie pozwoli, ebym go wspomaga w jego wiczeniach i eksperymentach i ebym mg skorygowa czasami jakie groce bdne skrystalizowanie si paskich pogldw? Ale ma si rozumie! Hans Castorp stara si szybko wyzby swego zakopotania i przeama upr, ktry mu kaza odwrci gow; przesta bbni palcami po kodrze i rzek uprzejmie, cho nie bez zakopotania, do gocia: Bardzo pan askaw... Sam sobie zadaj pytanie... To znaczy, czy ja... Cakiem sine pecunia zacytowa pan Settembrini powstajc. Kto by si chcia okaza chciwym? Obaj zaczli si mia. Usyszeli, jak otworzyy si zewntrzne drzwi, i w tej samej chwili kto nacisn klamk wewntrznych. To Joachim wraca z zebrania wieczornego w salonie. Ujrzawszy Wocha zaczerwieni si i on, podobnie jak przedtem Hans Castorp; ciemna opalenizna jego twarzy pogbia si o jeden ton. O, masz gocia powiedzia. Jak to mio! Zatrzymano mnie na dole. Zmuszono mnie do partii brida oficjalnie nazywaj to bridem rzek kiwajc gow a tymczasem to byo zupenie co innego. Wygraem pi marek... eby tylko nie pocigna ci ta nieczysta sia odezwa si Hans Castorp. Hm, hm, dziki panu Settembriniemu spdziem tu tak mile czas... co zreszt jest zym okreleniem. Mona by je zastosowa do waszego faszywego brida, ale pan Settembrini wypeni swj czas tak bogat treci... Przyzwoity czowiek powinien dooy wszelkich stara, aeby si std wydosta, skoro ju faszywy brid odchodzi wrd was. Aebym jednak czciej mg sysze pana Settembriniego i korzysta z jego pomocy i rozmowy, chciabym prawie mie dugo jeszcze gorczk i siedzie tu z wami... W kocu trzeba mi bdzie jeszcze da niemow, abym nie oszukiwa. Powtarzam, inynierze, e filut z pana odezwa si Woch, po czym poegna si w najuprzejmiejszy sposb. Pozostawszy sam z kuzynem, Hans Castorp westchn. Ale to jest pedagog! powiedzia... Humanistyczny pedagog, to trzeba mu przyzna. Wci czowieka poprawia i koryguje, to w formie opowiada, to w formie abstrakcyjnej. A przy tym mwi si z nim na tematy nigdy bym nie pomyla, e potrafi o tym wszystkim rozmawia, a chociaby nawet to rozumie.
- 201 -

Gdybym go zreszt by spotka na rwninie, tobym go te rzeczywicie nie rozumia doda. O tej porze Joachim bawi u niego niedugo. Powica mu p godziny lub trzy kwadranse ze swego wieczornego werandowania. Czasem grywali w szachy na jednonogim stoliku Joachim przynosi je z dou. Pniej bra wszystkie manatki i szed z termometrem w ustach na balkon, a i Hans Castorp mierzy sobie po raz ostatni temperatur, podczas gdy dwiki lekkiej muzyki, z mniejszej lub wikszej odlegoci, wpaday ze spowitej ciemnoci doliny do pokoju. O godzinie dziesitej koczyo si werandowanie; sycha byo, jak rusza si Joachim; sycha byo maestwo, ktre naleao do gorszego stou rosyjskiego... I Hans Castorp obraca si na bok w oczekiwaniu snu. Noc bya trudniejsz czci doby, bo Hans Castorp budzi si czsto i nieraz lea tak caymi godzinami, poniewa niewaciwa temperatura krwi spdzaa mu sen z powiek albo te dlatego, e jego obecny, cakowicie poziomy tryb ycia wpywa ujemnie na ch i zdolno do spania. Godziny drzemania byy za to wypenione najrozmaitszymi, czsto zmieniajcymi si i nader ywymi marzeniami, ktre mg snu dalej, nawet na jawie. I jeeli podzia i rozbicie dnia na krtkie okresy skracay ten dzie, to jednostajna monotonia nocy miaa to samo dziaanie. A gdy wstawa poranek, przyjemnie byo ledzi stopniowe rozjanianie si i wyanianie pokoju, wydobywanie si z mroku rnych przedmiotw i patrze, jak za oknem zapala si dzie nieznacznie tlc lub weso wiatoci, i nagle nadchodzia znowu chwila, kiedy mocne stukanie kpielowego oznajmiao, e dzie wkroczy ju w swe prawa. Hans Castorp nie zabra z sob na wycieczk kalendarza, tote niekiedy nie orientowa si teraz w dacie. Od czasu do czasu informowa si u kuzyna, ale i on nie zawsze umia mu da dokadn odpowied. Bd co bd, za drogowskazy mogy suy niedziele, szczeglnie te z koncertami, przypadajce raz na dwa tygodnie; Hans Castorp przey tutaj ju dwie takie niedziele, i to byo przynajmniej pewne, e wrzesie by ju do znacznie, mniej wicej do poowy posunity. Na dworze zimno i niepogoda, panujca w pierwszych dniach choroby Hansa Castorpa, ustpiy miejsca gorcym letnim dniom, niezliczonym takim dniom, dugiemu ich szeregowi. Joachim, ubrany w biae spodnie, zjawia si co rano w pokoju kuzyna, ktry nie mg pohamowa szczerego alu swej duszy i swych modych mini z powodu niemonoci korzystania z tak piknej pogody. Raz nawet powiedzia z cicha, e to haba, ale zaraz potem doda dla wasnego uspokojenia, e nawet gdyby by wolny, nie mgby o wiele wicej korzysta z owej pogody, bo jak ju

- 202 -

stwierdzi, zbytni ruch nie wychodzi mu tu na dobre. A otwarte na ocie drzwi balkonowe pozwalay mu bd co bd rozkoszowa si promieniami soca. Lecz kiedy jego uwizienie w ku miao si ju ku kocowi, pogoda znowu si zmienia. W cigu jednej nocy dolina zasnua si mokr zadymk i suche tchnienie radiatora rozeszo si po pokoju. Tak byo te podczas rannej wizyty lekarzy tego dnia, kiedy Hans Castorp przypomnia radcy Behrensowi, e ley ju trzy tygodnie, i prosi o pozwolenie wstania. C u licha, ju pan jest gotw? powiedzia Behrens. Niech no pan pokae, rzeczywicie, zgadza si. Boe, jak czowiek si starzeje. Niewiele si zmienio u pana w cigu tego czasu. Co, wczoraj byo normalnie? Aha, z wyjtkiem temperatury o szstej po obiedzie. No, Castorp, wic nie bd ju duej taki nieubagany i wrc pana spoecznoci ludzkiej. Niech pan sobie wstanie i buja, czowieku! Naturalnie w miar i w dozwolonych granicach. W najbliszej przyszoci zrobimy portret paskiego wntrza. Zapisa! rzek do dra Krokowskiego i przez rami wskaza swym wielkim kciukiem Hansa Castorpa, patrzc na bladego asystenta przekrwionymi, zawicymi, niebieskimi oczami... Hans Castorp opuci remiz. Z postawionym konierzem paszcza i w kaloszach towarzyszy po raz pierwszy znowu kuzynowi podczas spaceru, znowu do awki nad strumieniem i z powrotem. Zapyta po drodze, jak te dugo kazaby mu lee radca dworu, gdyby mu sam nie by zwrci uwagi, e naznaczony czas ju si skoczy. A Joachim, patrzc niepewnym wzrokiem i otworzywszy usta jakby do beznadziejnego ach, rk wykona w powietrzu ruch oznaczajcy co, co si nie daje przewidzie.

Mj Boe, ja widz Po tygodniu siostra von Mylendonk wezwaa Hansa Castorpa do laboratorium rentgenowskiego. Nie upomina si o to. W Berghofie duo byo roboty i zapewne lekarze i personel bardzo byli zajci. W ostatnich dniach przybyli nowi gocie: dwch rosyjskich studentw z bujnymi wosami i w zapitych po szyj czarnych bluzach, spoza ktrych nie byo wida ani rbka koszuli; holenderskie maestwo, ktremu wyznaczono miejsce przy stole Settembriniego; jaki garbaty Meksykanin, przeraajcy towarzystwo przy stole nagymi, straszliwymi atakami dusznoci elaznymi chwytami palcw czepia si przy tym swoich ssiadw, wszystko jedno kobiet czy mczyzn, obejmowa ich elaznym uciskiem swych dugich rk jak
- 203 -

kleszczami; napastowani stawiali mu opr i wzywali pomocy, wcigani w ten sposb w sfer lku. Jednym sowem, jadalnia bya zapeniona prawie do ostatniego miejsca, chocia sezon zimowy rozpoczyna si dopiero w padzierniku. A stan zdrowia Hansa Castorpa, nasilenie jego choroby nie pozwalao mu roci sobie pretensji do szczeglnej uwagi ssiadw. Pani Sthr, pomimo caej gupoty i braku wyksztacenia, bya z pewnoci o wiele bardziej chora ni on, nie mwic ju o doktorze Blumenkohlu. Jedynie czowiek zupenie pozbawiony poczucia dystansu i hierarchii a w sanatorium poczucie to byo silnie rozwinite nie zachowywaby na miejscu Hansa Castorpa skromnej postawy. Lekko chorzy nie mieli w Berghofie wielkiego znaczenia; przekona si o tym nieraz, przysuchujc si rozmowom. W myl obowizujcych tu kryteriw mwiono o nich z lekcewaeniem, spogldano na nich z gry, a czynili to nie tylko ci, co byli powanie i bardzo powanie chorzy, ale rwnie sami lekko chorzy: w ten sposb, cho sami siebie traktowali lekcewaco, ratowali jednak lepsze mniemanie o sobie dziki temu, e i do siebie przykadali sanatoryjn miar. Tacy s ludzie. Ach, ten! mg by kto z nich powiedzie o innym chorym temu waciwie nic nie jest, nie wiadomo, czy w ogle ma prawo siedzie tutaj. Nie ma ani jednej kawerny... Taki duch panowa w zakadzie, by to swoistego rodzaju duch arystokratyczny i Hans Castorp schyla przed nim gow z wrodzonego poszanowania prawa i adu wszelkiego rodzaju. Mwi si: co kraj, to obyczaj... Ludzie dowodz wielkiego braku kultury wymiewajc zwyczaje i wierzenia ludw, ktrych kraje zwiedzaj, a nie dostrzegajc wielu cennych zalet. Nawet Joachim cieszy si szacunkiem i wzgldami Hansa Castorpa; nie dlatego, e Joachim bawi tu duej i by jego doradc i przewodnikiem po tej krainie, ale wanie dlatego, e nalea do ciszych przypadkw. W tym stanie rzeczy atwo zrozumie, e kady stara si przedstawia swoj chorob jako powan, nawet j wyolbrzymia, aby mc nalee do arystokracji lub przynajmniej zbliy si do niej. Take Hans Castorp, zapytany przy stole o temperatur, podawa o kilka kresek wicej, ni mia w rzeczywistoci, i schlebiao mu, gdy groono mu palcem, jak komu, kogo si uwaa za cich wod. Ale mimo to, e sobie dodawa, pozostawa waciwie zawsze na niskim szczeblu hierarchii sanatoryjnej; tote cierpliwo i skromno byy dla niego najbardziej wskazan postaw. Rozpocz znowu swj dawny ywot z trzech pierwszych tygodni pobytu, ten dobrze mu znany, jednostajny i dokadnie uregulowany ywot u boku Joachima, i od razu, od pierwszego dnia, poszo mu jak po male, jak gdyby tego trybu ycia wcale nie by przerywa. I rzeczywicie przerwa ta bya bez znaczenia; uwiadomi sobie to, skoro tylko po raz pierwszy zasiad znowu przy oglnym stole. Wprawdzie
- 204 -

Joachim, ktry przykada szczegln wag do podkrelania tego rodzaju momentw, postara si o to, eby kilka kwiatkw zdobio miejsce ozdrowieca, ale powitanie go przez wspbiesiadnikw byo nie bardzo uroczyste i niewiele rnio si od sposobu, w jaki go witano dawniej po trzygodzinnej, a nie trzytygodniowej rozce. Powodem tego bya nie tyle obojtno dla jego prostolinijnej i miej osoby i nie tyle okoliczno, e ci wszyscy ludzie zanadto przejci byli sob, to znaczy swymi wielce interesujcymi organizmami, ile raczej fakt, e zupenie nie uwiadamiali sobie tej przerwy. Hans Castorp z atwoci przej si tym nastrojem, bo i on sam siedzia na swoim miejscu w kocu stou pomidzy nauczycielk a miss Robinson zupenie tak, jak gdyby dopiero wczoraj siedzia tu po raz ostatni. Jeeli nawet najblisi ssiedzi przy stole nie przejmowali si zbytnio tym, e Hans Castorp znajduje si znowu w ich gronie, to czy mogo to zrobi wraenie w dalszych czciach sali? Tam literalnie nikt nie zauway tego, z wyjtkiem jednego tylko Settembriniego, ktry po jedzeniu podszed do Hansa Castorpa z artobliwym i przyjaznym powitaniem. Hans Castorp zauway jeszcze jeden wyjtek mniejsza o to, czy susznie. By pewien, e Kawdia Chauchat spostrzega jego ponowne zjawienie si skoro tylko wesza, jak zwykle za pno, do sali jadalnej i trzasna drzwiami, skierowaa na niego swe wskie oczy, ktre napotkay jego spojrzenie, i usiadszy, z umiechem obejrzaa si raz jeszcze na niego: z umiechem, jak przed trzema tygodniami, kiedy mia uda si na badanie. Zrobia to tak jawnie i nie liczc si z niczym, ani z nim samym, ani z reszt goci, e Hans Castorp nie wiedzia, czy go to ma uradowa, czy te raczej gniewa, jako oznaka lekcewaenia. Bd co bd, serce jego cisno si pod wpywem tych spojrze, ktre w tak potworny dla niego i oszaamiajcy sposb przechodziy do porzdku dziennego nad okolicznoci, e Kawdia Chauchat i on waciwie wcale si nie znaj cisno si prawie bolenie ju wtedy, kiedy trzasny oszklone drzwi wejciowe, bo chwili tej wyczekiwa z zapartym tchem. Naley doda, e wewntrzny stosunek Hansa Castorpa do pacjentki nalecej do lepszego stou rosyjskiego, zainteresowanie si jego zmysw i skromnego ducha t niewielk, mikko skradajc si postaci z kirgiskimi oczami, jednym sowem jego zakochanie (niech bdzie uyte to sowo, chocia jest waciwie sowem z dou, z rwniny, i mogoby wzbudzi przekonanie, e moe tu znale jakie zastosowanie piosenka Jak mnie dziwnie czasem wzrusza...) zrobio znaczne postpy podczas jego odosobnienia w pokoju. Jej obraz zjawia mu si, kiedy obudziwszy si wczenie, patrzy w stopniowo wyaniajcy si pokj albo wieczorami w gstniejcy mrok (widzia j niezwykle wyranie w owej rwnie chwili, kiedy Settembrini wchodzc do niego nagle zapali lamp, i dlatego wanie zaczerwieni
- 205 -

si, ujrzawszy humanist); myla o jej ustach, kociach policzkowych, oczach, ktrych kolor, ksztat i osadzenie wryy mu si w dusz, o jej pochylonych plecach, sposobie trzymania gowy, o krgu szyjnym, widocznym w wyciciu jej bluzki, o ramionach, opromienionych pajczocienk gaz myla o tym wszystkim w cigu kolejnych godzin, na ktre rozpada si dzie. A jeeli przemilczelimy dotychczas, e myli te sprawiy, i godziny owe tak niepostrzeenie i bezbolenie mijay; to stao si to dlatego, i bierzemy ywy udzia w niepokoju sumienia, ktry miesza si z przeraajc bogoci tych obrazw i zjaw. czya si ona z obaw i wzburzeniem, z nadziej, wybiegajc w nieokrelono, bezkres i awanturniczo, z radoci i bezimiennym lkiem, ktry niekiedy tak niespodziewanie ciska serce modzieca serce we waciwym i cielesnym znaczeniu e jedn rk przyciska ten organ, a drug podnosi do czoa, osaniajc ni sobie oczy, i szepta: Mj Boe! Bo za tym czoem roiy si myli i pmyli, ktre waciwie dopiero uyczay tym obrazom i zjawom ich nazbyt wielkiej sodyczy i tyczyy si niedbaoci pani Chauchat i jej nieliczenia si z niczym, jej choroby, ktra kada nacisk na jej ciao i podkrelaa je, ucieleniaa jej istot, a ktra, wedug orzeczenia lekarza, miaa by odtd jego, Hansa Castorpa, udziaem. Pojmowa w gbi swego mzgu t awanturnicz swobod, z jak Madame Chauchat, umiechajc si i ogldajc za siebie, przechodzia do porzdku nad okolicznoci, e si towarzysko nie znaj, jak gdyby nie byli w ogle istotami towarzyskimi i jak gdyby nawet nie byo potrzebne, eby z sob r o z m a w i a l i ... i to wanie napeniao go strachem: takim samym, jaki odczuwa wtedy, gdy w pokoju przyj podnis szukajcy wzrok z obnaonego torsu Joachima do jego oczu z t rnic, e wwczas wspczucie i troska byy przyczyn jego lku, a tutaj wchodziy w gr zupenie inne sprawy. Tak wic ycie Berghofu, to mie i dokadnie unormowane ycie na wskiej przestrzeni, szo znowu swym utartym torem Hans Castorp, czekajc na podobizn swego wntrza, nadal dzieli je z poczciwym Joachimem, godzina za godzin czynic to samo co tamten; i to ssiedztwo byo dla modzieca korzystne. Bo chocia byo to tylko koleestwo w chorobie, to jednak byo w nim wiele z onierskiej godnoci: godnoci, ktra, nie zdajc sobie z tego sprawy, ju prawie zadowalaa si sub kuracyjn; i suba ta stawaa si surogatem speniania obowizkw na nizinie i jakby podrzuconym zawodem. Hans Castorp nie by tak gupi, eby tego wyranie nie widzie, zdawa sobie jednak dobrze spraw, e owo ssiedztwo dziaa hamujco i powstrzymujce na jego usposobienie cywila moliwe nawet, e to ssiedztwo; przykad Joachima i jego opieka nad Hansem Castorpem byy tym, co

- 206 -

wstrzymywao modzieca od pewnych poczyna i nieopatrznych przedsiwzi. Bo widzia dobrze, ile cierpia biedny Joachim z powodu pewnej co dzie ogarniajcej go atmosfery pomaraczowego zapachu, za ktr kryy si okrge, brzowe oczy, drobny rubin, niezupenie usprawiedliwiona ochota do miechu i piersi na zewntrz tak adnie zarysowane. Rozsdek i uczciwo, ktre kazay Joachimowi unika tej atmosfery i ucieka od niej, silnie wzruszay Hansa Castorpa, dodaway mu siy i pewnej dyscypliny wewntrznej i nie pozwalay mu, jeeli tak si mona wyrazi, poyczy owka od wskookiej Rosjanki do czego, jak pouczao dowiadczenie, bez trzymajcego w karbach ssiedztwa z pewnoci byby gotw. Joachim nigdy nie wspomina o tej mieszce Marusi, a wic i Hans Castorp nie mg z nim mwi o Kawdii Chauchat. Stara si powetowa to sobie, prowadzc ukradkiem rozmowy z nauczycielk, siedzc przy stole po prawej stronie; przekomarza si ze star pann na temat jej saboci dla gibkiej chorej, tak e panna Engelhart oblewaa si rumiecem, a on tymczasem walczy z dreniem szyi, naladujc peen godnoci sposb, w jaki stary Castorp trzyma gow. Wyciga te z nauczycielki wane dla siebie wiadomoci, tyczce si osoby pani Chauchat, jej pochodzenia, ma, wieku, rodzaju jej choroby. Chcia wiedzie, czy ma dzieci... Ale nie, nie ma. C by taka kobieta jak ona miaa robi z dziemi? Prawdopodobnie jest jej surowo zabronione mie dzieci a ponadto: c by to byy za dzieci? Hans Castorp musia si zgodzi z tym pogldem. Poza tym, jak przypuszcza z wielk rzeczowoci, byo ju na to za pno. Czasami, z profilu, rysy pani Chauchat wydaway mu si ju troch zaostrzone. Czy przekroczya ju trzydziestk? Panna Engelhart ywo zaprzeczya. Kawdia, trzydzieci lat? W najgorszym razie ma dwadziecia osiem. A co si tyczy profilu, to zabrania Hansowi Castorpowi mwi co podobnego. Kawdia ma profil modzieczy, mikki i sodki, chocia naturalnie interesujcy, nie jak profil pierwszej lepszej gsi. A za kar panna Engelhart dodaa natychmiast, e wie, i pani Chauchat czsto odwiedza pewien pan, jej rodak, ktry przychodzi z Uzdrowiska: przyjmuje go po obiedzie w swoim pokoju. To byo dobrze wycelowane. Hans Castorp zmieni si na twarzy, chocia usiowa zapanowa nad sob, a zwroty, ktrymi stara si reagowa na to odkrycie, zbudowane na mod Co te pani... albo Patrzcie no, brzmiay nienaturalnie. Nie umiejc, jak to zrazu pragn, udawa, e lekko traktuje istnienie tego rodaka, drcymi wargami powraca cigle do tego tematu. Czy to czowiek mody? Nauczycielka odpowiedziaa, e, o ile syszaa, jest mody i przystojny; bo sama go nie widziaa. Czy chory? Co najwyej lekko chory! Hans Castorp powiedzia szyderczo, e ma nadziej, i ma na sobie wicej bielizny ni jego ziomkowie nalecy do gorszego stou rosyjskiego za co panna Engelhart, wci jeszcze, by ukara
- 207 -

modzieca, gotowa bya rczy. Wtedy przyzna, e naley bliej si spraw t zaj, i powanie zleci pannie Engelhart, aby zbadaa, co tu waciwie robi ten rodak skadajcy wizyty. Zamiast jednak zdoby co do tego jakie wiadomoci, po kilku dniach wiedziaa co zupenie nowego. Wiedziaa, e kto Kawdi Chauchat maluje, portretuje, i spytaa Hansa Castorpa, czy take wie o tym. Jeeli nie wie, to moe jednak by tego zupenie pewien, bo ona ma t wiadomo z najpewniejszego rda. Od duszego czasu pozuje tutaj w zakadzie komu do portretu a komu? Radcy Behrensowi! Panu radcy dworu, ktrego prawie codziennie odwiedza w tym celu w jego prywatnym mieszkaniu. Nowina ta wywara na Hansie Castorpie wraenie jeszcze wiksze ni poprzednia. Nie przestawa z przeksem dowcipkowa na ten temat. No c, przecie wiadomo, e pan radca maluje olejne obrazy to przecie nie jest zabronione i wolno kademu. A wic w samotnym ustroniu pana radcy? Miejmy nadziej, e przynajmniej panna von Mylendonk jest obecna na tych seansach. O, ta na pewno nie ma czasu. Behrens nie powinien mie wicej czasu ni starsza siostra powiedzia surowo Hans Castorp. Ale chocia w ten sposb powiedzia co jakby definitywnego w tej kwestii, by daleki od porzucenia jej i wci wypytywa o blisze i dalsze szczegy: o obraz i jego format, czy to ma by tylko gowa, czy posta do kolan; i w jakiej porze odbywaj si seanse; ale panna Engelhart i tutaj nie moga suy wyczerpujcymi odpowiedziami i musiaa go pociesza, e zasignie dalszych informacji. Po otrzymaniu tej wiadomoci Hans Castorp mia 37,7. Bardziej ni wizyty, ktre pani Chauchat przyjmowaa, bolay i niepokoiy go te, ktre skadaa. ycie prywatne pani Chauchat, jako takie, samo w sobie i niezalenie od swojej treci, zaczo ju od pewnego czasu budzi w nim niepokj i bl, jak bardzo wic musiay si oba te uczucia pogbi, kiedy do uszu jego doszy tak dwuznaczne sowa! Wprawdzie na og byo moliwe, e stosunki owego Rosjanina z pani Chauchat byy zupenie poprawne i niewinne, ale Hans Castorp by od pewnego czasu skonny uwaa poprawno i niewinno za bzdury. Nie mg te przezwyciy si i wyzby podejrzenia, e poza portretowaniem wskookiej modej kobiety, o skradajcym si kroku, przez rubasznie si wyraajcego wdowca, kryje si co innego. Dobry gust, ktry okaza radca dworu w wyborze modelu, zanadto by zgodny z jego wasnym gustem, by Hans Castorp mg tu wierzy w poprawno, a wyobraenie Behrensa, jego sinych policzkw i zawicych oczu z czerwonymi ykami, nie przyczyniao si do umocnienia takiej wiary.
- 208 -

Pewne spostrzeenie, ktre uczyni w tych dniach przypadkowo i na wasn rk, podziaao na niego inaczej, cho i ono byo potwierdzeniem jego dobrego gustu. Przy poprzecznym stole pani Salomon i arocznego ucznia w okularach, na lewo od stou obu kuzynw, obok bocznych drzwi, siedzia pewien chory z Mannheimu, jak sysza Hans Castorp, czowiek moe trzydziestoletni, z przerzedzonymi wosami i popsutymi zbami, mwicy powoli i jakby z wahaniem ten sam, ktry czasem wieczorami grywa na pianinie, a mianowicie najczciej marsz weselny ze Snu nocy letniej. Mwiono, e jest bardzo pobony, co nie byo, jak to atwo zrozumie, rzadkim wypadkiem u tych w grze. Podobno co niedziela chodzi na msz do kocioa w Uzdrowisku, a na werandzie czytywa nabone ksiki, zdobne w rysunek kielicha albo gazek palmowych na okadce. Czowiek ten, jak zauway pewnego razu Hans Castorp, kierowa swj wzrok w to samo miejsce, ktre cigao na siebie oczy Hansa Castorpa, kierowa go i zatrzymywa na gitkiej postaci pani Chauchat, i to w sposb lkliwy i uporczywie jak pies. Hans Castorp spostrzegszy to pewnego razu musia si wci na nowo o tym przekonywa. Widzia, jak stawa wieczorami w bawialni pord goci i patrzy z pospnym zapamitaniem na t urocz, cho przez chorob toczon kobiet, rozmawiajc tam w maym salonie, na kanapce, z Tamar tak nazywaa si ta humorystyczna panna o wenistych wosach z drem Blumenkohlem i z owym siedzcym przy jej stole panem o zapadnitych piersiach i obwisych ramionach; widzia, jak si niekiedy odwraca, wasa si wrd goci i znowu patrzy tam przez rami, przesuwajc w bok gaki oczu i aonie unoszc grn warg. Widzia, jak blad i n i e podnosi gowy, w kocu jednak przecie j podnosi i patrzy chciwie, kiedy trzaskay drzwi i pani Chauchat suna ku swemu miejscu. I nieraz widzia, jak, biedak, stawa po jedzeniu pomidzy drzwiami wyjciowymi a lepszym stoem rosyjskim, aeby pani Chauchat, ktra nie zwracaa na niego uwagi, musiaa przej tu obok niego, i jak z bezporedniej bliskoci poera j wtedy oczami bezdennie smutnymi. I to wic odkrycie bardzo obeszo modego Hansa Castorpa, chocia poaowania godne gapienie si mannheimczyka nie mogo zaniepokoi go w rwnej mierze, jak prywatne obcowanie Kawdii Chauchat z radc Behrensem, czowiekiem tak znacznie przewyszajcym go jako osobowo i pod wzgldem wieku, i pozycji yciowej. Kawdia zupenie nie troszczya si o mannheimczyka. Hans Castorp, uczulony wewntrznie na t spraw, z pewnoci byby to zauway, gdyby tak byo, a wic nie cier zazdroci rani w tym wypadku tak okrutnie jego dusz. Ale dowiadcza wszystkich uczu, ktrych dowiadcza upojenie i namitno, kiedy spotyka w wiecie zewntrznym swe wasne odbicie; jest to dziwna mieszanina wstrtu i poczucia solidarnoci. Niemoliwoci jest wszystko zgbi i zanalizo- 209 -

wa, jeeli chcemy ruszy z miejsca. Cokolwiek jednak obserwowanie mannheimczyka rodzio w duszy biednego Hansa Castorpa, w kadym razie byo to ponad jego siy. Tak min tydzie, po ktrego upywie Hans Castorp mia by przewietlony. Nie wiedzia sam, e ju min, a kiedy pewnego razu podczas pierwszego niadania starsza siostra (znowu miaa jczmie na oku; w aden sposb nie mg to by ten sam, widocznie wic to niewinne, ale szpecce j cierpienie byo organiczne) polecia mu uda si po obiedzie do laboratorium, zrozumia, e tydzie si skoczy. Hans Castorp mia stawi si razem z kuzynem na p godziny przed podwieczorkiem; bo i Joachimowi miano przy tej sposobnoci zrobi zdjcie poprzednie musiao ju by przestarzae. Tak wic skrcili dzisiaj gwne werandowanie o trzydzieci minut; punktualnie o wp do czwartej zeszli po kamiennych schodach do rzekomych piwnic i usiedli w maej poczekalni oddzielajcej pokj przyj od laboratorium rentgenologicznego. Joachim, ktrego nic nowego nie czekao, by zupenie spokojny, a Hans Castorp w nastroju gorczkowego oczekiwania, poniewa nikt dotychczas nie przypatrywa si wewntrznemu yciu jego organizmu. Nie byli sami: kiedy weszli, siedziao tam ju kilku pacjentw, z podartymi zeszytami ilustrowanych pism na kolanach, i czekao swej kolei: olbrzymi mody Szwed, ktry jada przy stole Settembriniego i o ktrym mwiono, e kiedy przyjecha w kwietniu, by tak chory, i prawie nie chciana go przyj; ale teraz przybyo mu osiemdziesit funtw, i mia ju jako zupeny ozdrowieniec opuci sanatorium; nastpnie pewna pani z gorszego stou rosyjskiego, matka, niezmiernie wta, z jeszcze wtlejszym, dugonosym i brzydkim chopcem, ktremu na imi byo Sasza. Te osoby czekay wic duej ni obaj kuzyni; widocznie miay wezwanie na wczeniejsz godzin; ale musiao co opni si obok w ssiednim pokoju, gdzie przewietlano; wryo to zimn herbat. W laboratorium pracowano. Sycha byo gos radcy dworu, wydajcego polecenia. O wp do czwartej, a moe jeszcze troch pniej, drzwi otworzyy si otworzy je asystent techniczny, zatrudniony tutaj na dole, i wpuszczono najpierw olbrzymiego Szweda-szczciarza; poprzednik jego wyszed, wida innymi drzwiami. Teraz wszystko potoczyo si raniej. Ju po dziesiciu minutach sycha byo na korytarzu kroki oddalajcego si skandynawskiego ozdrowieca, tej chodzcej reklamy sanatorium i uzdrowiska, a jednoczenie wpuszczono Rosjank z jej synkiem Sasz. Znowu, jak ju wtedy, kiedy Szwed wchodzi do laboratorium, Hans Castorp zauway, e panuje tam pmrok, a waciwie sztuczne pwiato zupenie tak samo, jak po drugiej stronie w analitycznym gabinecie dra Krokow-

- 210 -

skiego. Okna byy zasonite, wiato dzienne nie dochodzio zupenie, palio si tylko kilka lamp elektrycznych. Ale w chwili kiedy Sasza z matk, odprowadzeni spojrzeniem Hansa Castorpa, weszli do laboratorium, otworzyy si drzwi od korytarza i do poczekalni wesza nastpna pacjentka za wczenie wobec istniejcego opnienia a bya ni Madame Chauchat. Tak, w maym pokoiku ukazaa si nagle Kawdia Chauchat. Kiedy Hans Castorp pozna j, otworzy szeroko oczy i poczu, e krew ucieka mu z twarzy, a dolna szczka drtwieje, tak e zaledwie powstrzyma odruch rozchylania si ust. Wejcie Kawdii byo tak nieoczekiwane, takie jakie ni std, ni zowd po prostu znalaza si nagle w maym pokoju wraz z obydwoma kuzynami, chocia przed chwil zupenie jej tam nie byo. Joachim szybko spojrza na Hansa Castorpa i nie tylko spuci w d oczy, ale wzi nawet znowu ze stou pismo ilustrowane, ktre ju przedtem tam odoy, i ukry za nim twarz. Hans Castorp nie mia tyle siy, eby pj za jego przykadem. Zblad na chwil, po czym znowu silnie si zaczerwieni, a serce bio mu jak motem. Pani Chauchat usiada przy drzwiach do laboratorium w maym okrgym foteliku z krtkimi, jakby szcztkowymi porczami, opara si gboko, lekko zaoya nog na nog i spogldaa w przestrze; wiadomo tego, e jest obserwowana, sprawia, i jej oczy Przybysawa, nerwowo odchylone w bok od kierunku patrzenia, cokolwiek zezoway. Miaa na sobie biay sweter i granatow spdniczk; na kolanach trzymaa ksik, prawdopodobnie wypoyczon z biblioteki, i lekko postukiwaa stop opart o podog. Ju po upywie ptorej minuty zmienia pozycj, obejrzaa si dokoa, wstaa z tak min, jak gdyby nie wiedziaa, co pocz i dokd si zwrci i zacza mwi. Zapytaa o co, a pytanie swoje skierowaa do Joachima, chocia by na pozr zatopiony w czytaniu gazety, a Hans Castorp siedzia nic nie robic; usta jej formoway sowa, a z biaej szyi wydobywa si gos: by to w gos niezbyt gboki, nieco ostry i przyjemnie zachrypnity, ktry Hans Castorp ju zna od dawna, a raz ju nawet sysza z bezporedniej bliskoci: wwczas kiedy gos ten odezwa si wprost do niego: Chtnie. Ale po lekcji musisz mi go koniecznie odda. Wtedy jednak sowa byy pynniej wypowiedziane i jakie pewniejsze; teraz wloky si i uryway, jak gdyby osoba wymawiajca je nie miaa do nich prawa i tylko je sobie wypoyczaa; Hans Castorp nieraz ju sysza j tak mwic i zawsze doznawa przy tym uczucia wyszoci, ale jednoczenie i pokornego zachwytu. Pani Chauchat spytaa, jedn rk trzymajc w kieszeni wenianego swetra, a drug poprawiajc sobie wosy na tyle gowy:

- 211 -

Przepraszam, na ktr godzin jest pan zamwiony? A Joachim, rzuciwszy szybko okiem na swego kuzyna, odpar stuknwszy obcasami w pozycji siedzcej: Na wp do czwartej. Mwia dalej: A ja na trzy kwadranse na czwart. Co to si stao? Ju dochodzi czwarta. Przed chwil wszed tam kto jeszcze, prawda? Tak, dwie osoby odrzek Joachim. Czekay przed nami. Widocznie jakie spnienie. Zdaje si, e wszystko zostao przesunite o p godziny. To przykre! powiedziaa, nerwowo dotykajc swych wosw. Raczej tak odpowiedzia Joachim. My take czekamy ju prawie p godziny. Tak rozmawiali z sob, a Hans Castorp sysza wszystko jak przez sen. To, e Joachim rozmawia z pani Chauchat, byo prawie tak, jak gdyby on sam z ni rozmawia chocia, co prawda, byo to co zupenie innego. Sowa raczej tak obraziy Hansa Castorpa, wydaway mu si zuchwale i co najmniej dziwnie obojtne, zwaywszy, w jakich okolicznociach zostay wypowiedziane. Ale Joachimowi wolno byo ostatecznie tak mwi w ogle wolno mu byo z ni mwi, a moe nawet chepi si przed Hansem Castorpem tym zuchwaym raczej tak, podobnie jak on sam zgrywa si wwczas przed Joachimem i przed Settembrinim, kiedy na pytanie, jak dugo ma zamiar tu zosta, odpowiedzia trzy tygodnie. Chocia zasania si gazet, zwrcia si jednak do Joachima zapewne dlatego, e by tu ju od dawna i e lepiej znaa go z widzenia ale rwnie i z tego powodu, e czyy ich zwyke ludzkie stosunki, e moliwy by midzy nimi artykuowany sposb wyraania si, a nie byo nic z dzikoci, gbi, lku i tajemnicy. Gdyby czeka tutaj wraz z nimi kto z brzowymi oczami, z rubinowym piercionkiem i zapachem pomaracz, wtedy jego, Hansa Castorpa, rzecz byoby prowadzi rozmow i powiedzie raczej tak, bo w stosunku do tego kogo by czysty i niezaleny. Zapewne, raczej przykre, prosz pani! tak powiedziaby jej, a moe nawet energicznym ruchem wycignby z kieszeni chustk, aeby wytrze sobie nos. Prosz mie troch cierpliwoci. My jestemy w nie lepszym pooeniu. A Joachima dziwiaby wtedy jego pewno siebie chocia zapewne nie yczyby sobie by na jego miejscu. Nie, w tym stanie rzeczy Hans Castorp take nie zazdroci Joachimowi, chocia to on rozmawia z pani Chauchat. Godzi si na

- 212 -

to, e si zwrcia do niego; w ten sposb daa do zrozumienia, e liczy si z okolicznociami i e jest ich zupenie wiadoma... Serce walio mu jak motem. Pani Chauchat, potraktowana w ten peen umiaru sposb przez Joachima w sposobie tym Hans Castorp dopatrzy si ladw wrogiego nastawienia kuzyna wzgldem towarzyszki niedoli i nastawienie to, pomimo caego wzburzenia, wydao mu si zabawne sprbowaa przej si po pokoju, ale poniewa poczekalnia bya na to za maa, wzia take ze stou numer jakiego ilustrowanego pisma i powrcia z nim na fotelik ze szcztkowymi porczami. Hans Castorp siedzia na miejscu i wpatrywa si w ni, naprajc wzorem dziadka minie szyi, co go istotnie w mieszny sposb upodabniao do staruszka. Poniewa pani Chauchat znowu zaoya nog na nog, kolano jej, a nawet caa linia wysmukej nogi wyranie rysowaa si pod granatowym materiaem spdnicy. Bya redniego tylko wzrostu, w oczach Hansa Castorpa bardzo miego i odpowiedniego, ale nogi miaa stosunkowo dugie i nie bya szeroka w biodrach. Nie opieraa si gboko, ale siedziaa pochylona naprzd, skrzyowane rce opara o udo przerzuconej nogi; siedziaa z pochylonymi plecami i opadajcymi ramionami, tak e krgi karku wyranie si odznaczay i pod przylegajcym swetrem nawet krgosup by niemal widoczny; piersi, nie tak wysokie i bujne jak u Marusi, lecz drobne i dziewczce, z obu stron cinite byy ramionami. Hans Castorp przypomnia sobie nagle, e i ona czeka tutaj na przewietlenie. Pan radca malowa j; za pomoc oleju i farb odtwarza na ptnie jej zewntrzny wygld. Ale teraz, w pmroku, skieruje na ni promienie, ktre odsoni przed nim wntrze jej ciaa. Mylc a tym Hans Castorp odwrci w bok gow z wyrazem godnego zaspienia, dyskrecji i obyczajnoci: wydawao mu si, e sam przed sob powinien przybra ten wyraz twarzy wobec obrazu, jaki nasuna mu w tej chwili fantazja. Niedugo pozostali w pokoju we troje. Widocznie prdko zaatwiono si tam w rodku z Sasz i jego matk i pieszono si, by wyrwna strat czasu. Technik w biaym fartuchu otworzy znw drzwi, Joachim rzuci na st ilustrowane czasopismo i powsta z miejsca, a Hans Castorp, co prawda nie bez wewntrznego wahania, ruszy za nim ku drzwiom. Budziy si w nim rycerskie wtpliwoci, zastanawia si, czy nie naleaoby jednak w sposb oglnie przyjty przemwi do pani Chauchat i zaofiarowa jej pierwszestwa, w miar monoci uczyni to moe nawet po francusku, i gorczkowo zacz szuka odpowiednich sw i ukada zdania. Ale nie wiedzia, czy takie rycerskie grzecznoci s tutaj uwicone zwyczajem, czy te raczej rzeczywista kolejno nie jest duo waniejsza od rycerskoci. Joachim wiedzia to zapewne, ale poniewa nie mia zamiaru ustpi czekajcej damie, chocia Hans Castorp spojrza na niego niespokojnie i znaczco, wic i on pody za nim,
- 213 -

przechodzc koo pani Chauchat, ktra na chwilk tylko podniosa schylon gow, i wszed przez drzwi do laboratorium. Zanadto by oszoomiony tym, co pozostawi za sob, tymi przeyciami ostatnich dziesiciu minut, eby wszedszy do laboratorium mg od razu wewntrznie si przestawi. Nie widzia nic, a waciwie tylko oglne zarysy, wyaniajce si z pmroku. Sysza jeszcze przyjemnie matowy gos pani Chauchat, ktrym powiedziaa: Co to si stao... przed chwil wszed tam kto jeszcze... To przykre..., i dwik tego gosu wywoywa rozkoszny dreszcz wzdu jego plecw. Widzia, jak pod wenian spdniczk rysowao si jej kolano, widzia krgi szyjne, wystpujce na pochylonym karku spod krtkich rudawoblond wosw, ktre w tym miejscu wymykay si swobodnie ze splotw warkocza i znw przebieg go w dreszcz. Widzia radc Behrensa, stojcego tyem do wchodzcych, przed szaf czy jakimi wmurowanymi pkami, i ogldajcego ciemn klisz, ktr w wycignitej rce trzyma pod mde wiato padajce z sufitu. Minli go i przeszli w gb pokoju, a po drodze wyprzedzi ich technik, ktry ju czyni przygotowania do badania. W powietrzu unosi si dziwny zapach, atmosfer wypenia jakby zastarzay ozon. cianka, wysuwajca si spomidzy dwch okien, zawieszonych czarnymi zasonami, dzielia pokj na dwie nierwne czci. Mona byo odrni przyrzdy fizykalne, szka dte, tablice rozdzielcze, sterczce w gr instrumenty miernicze; dalej skrzyni podobn do kamery fotograficznej i umieszczon na stojaku na kkach, szereg szklanych przeroczy, wpuszczonych w cian trudno byo rozstrzygn, czy jest si w pracowni fotografa, w ciemni, czy w warsztacie wynalazcy albo technicznym laboratorium czarnoksinika. Joachim natychmiast zacz rozbiera si do poowy. Pomocnik, mody, krpy i rumiany tubylec, kaza Hansowi Castorpowi zrobi to samo. To idzie prdko, zaraz bdzie kolej na niego... Podczas gdy Hans Castorp zdejmowa kamizelk, Behrens wyszed z mniejszej czci pokoju, w ktrej sta dotychczas, i ukaza si w obszerniejszej. Halo! zawoa. Oto nasi Dioskurowie! Castorp i Polluks. Zwracam uwag: jcze nie wolno! Czekajcie, zaraz przejrzymy tu was obu. Zdaje mi si, Castorp, e pan lka si otworzy przed nami swoje wntrze? Niech pan bdzie spokojny; wyglda zupenie estetycznie. Czy widzia pan ju moj prywatn galeri? I pocign Hansa Castorpa za rami przed rzd czarnych szkie, poza ktrymi zapali wiato elektryczne. Wwczas rozjaniy si wystpiy na nich obrazy. Hans Castorp ujrza czonki ludzkie: rce, nogi, rzepki kolanowe, podudzia i uda, ramiona i czci miednicy. Ale okrge ksztaty tych uamkw ywego ciaa ludz-

- 214 -

kiego byy tylko schematyczne i miay niewyrane kontury; jak mga, jak blada powiata niepewnie otaczay swoje jasno, precyzyjnie i ostro wystpujce jdro szkielet. Bardzo ciekawe rzek Hans Castorp. Ma si rozumie, e ciekawe! odpowiedzia radca dworu. Poyteczna lekcja pogldowa dla modych ludzi. Anatomia wietlna, rozumie pan, triumf ostatniej doby. To jest rami kobiece, poznaje pan to po jego wdziku. Tym wanie one obejmuj nas w czasie miosnej igraszki, rozumie pan. I zacz mia si, wykrzywiajc przy tym warg z przystrzyonym wsikiem, ktra uniosa si niesymetrycznie w gr. Obrazy zagasy. Hans Castorp odwrci si w t stron, gdzie przygotowywano przewietlanie Joachima. Dziao si to przed ow ciank, poza ktr sta zrazu radca Behrens. Joachim usiad na czym w rodzaju szewskiego zydla, przed desk, do ktrej przycisn pier i ktr nadto obj obiema rkami; pomocnik poprawia jego pozycj ugniatajcymi ruchami, wysun mu barki troch bardziej naprzd i masowa plecy. Potem uda si poza kamer, aeby, nachyliwszy si i rozkraczywszy nogi, jak pierwszy lepszy fotograf, dokadnie przyjrze si obiektowi; uzna, e wszystko w porzdku, i odstpiwszy w bok kaza Joachimowi gboko wcign powietrze i zatrzyma je w pucach do ukoczenia zabiegu. Zaokrglone plecy Joachima wydy si i tak pozostay. W tym momencie pomocnik wykona na tablicy rozdzielczej odpowiedni ruch. Na przecig dwch sekund rozptay si straszliwe siy, potrzebne do tego, aby promienie mogy przenikn materi: prdy o napiciu tysicy wolt stu tysicy, jak sobie przypomnia Hans Castorp. Zaledwie opanowane dla spenienia celu, usioway bocznymi drogami wyadowa si wrd huku przypominajcego wystrzay. Przyrzd mierniczy otoczony by trzeszczcym bkitem. Dugie byskawice z trzaskiem przelatyway wzdu ciany. Ukazao si gdzie czerwone wiateko, jak oko gronie i nieruchomo spogldajce w ciemno, a za plecami Joachima zielono zabysa jaka ampuka. Potem wszystko ucicho; zjawiska wietlne zniky i Joachim z gbokim westchnieniem wypuci z puc powietrze. Byo po wszystkim. Nastpny delikwent! zawoa Behrens i trci okciem Hansa Castorpa. Tylko prosz nie zasania si zmczeniem! Dostanie pan odbitk. Bdzie pan mg jeszcze swoim dzieciom i wnukom pokazywa na ekranie tajemnice swego wntrza! Joachim odszed na bok; technik zmieni klisz. Radca Behrens osobicie poucza nowicjusza, jak ma usi i zachowywa si. Obj! rzek. Obj desk! Moe pan sobie zreszt wyobraa co innego na jej miejscu! A dobrze przy- 215 -

ciska piersi, jakby z tym byy poczone rozkoszne wraenia. Tak, dobrze. Wcign powietrze! Teraz spokojnie! komenderowa. Prosz o miy wyraz twarzy! Hans Castorp czeka, mrugajc oczami, z pucami penymi powietrza. Z tyu, za nim, rozptaa si burza, trzeszczaa, trzaskaa, huczaa i wreszcie si uciszya. Obiektyw zajrza mu do rodka. Hans Castorp podnis si; by zmieszany i oszoomiony tym, co si z nim stao, chocia przecie przeszycia promieniami nie odczu zupenie. Bardzo grzecznie powiedzia radca dworu. A teraz sami zajrzymy. Joachim, wyszkolony ju, przeszed do przedniej czci pokoju, bliej drzwi, i zatrzyma si przy stojaku, majc za plecami imponujcy rozmiarami przyrzd, opatrzony w poowie wysokoci szklan kul, do poowy napenion wod, i czcy si z rur; przed nim, na wysokoci piersi, wisia na blokach ekran, wprawiony w ram. Po lewej rce Joachima, na rodku tablicy rozdzielczej, widniaa czerwona lampka. Radca dworu zapali j, siedzc okrakiem na stoku przed ekranem. Grna lampa zgasa i scen rozwietlay jedynie rubinowe promienie. Wtedy mistrz szybkim ruchem rki wyczy i to ostatnie wiato; gboki mrok zapanowa w laboratorium. Przede wszystkim oczy musz przywykn odezwa si w ciemnoci radca dworu. Najpierw musz si nam rozszerzy renice, jak kotom, ebymy mogli zobaczy to, co chcemy. Pan chyba rozumie, e bez przygotowania, naszymi zwykymi dziennymi oczami nie moemy tego dobrze zobaczy. Trzeba do tego zapomnie o jasnym dniu i jego wesoych obrazach. Naturalnie odpar Hans Castorp, stojc za plecami radcy Behrensa. Zamkn oczy, bo dokoa panowaa tak gboka noc, e byo wszystko jedno, czy oczy miao si otwarte, czy zamknite. Najpierw trzeba sobie oczy przemy ciemnoci, eby potem mc widzie to wszystko to jasne. Uwaam to nawet za zupenie suszne, ebymy przedtem nieco si skupili, jakby w cichej modlitwie. Stoj sobie z zamknitymi oczami i jest mi przyjemnie, senno mnie ogarnia. Ale co tu tak pachnie? Tlen odpar radca dworu. To, co pan czuje w powietrzu, jest oxygenium... Rozumie pan, atmosferyczny produkt burzy w pokoju... Oczy do gry! rzek. Teraz rozpoczynamy zaklcia. Hans Castorp spiesznie usucha rozkazu. Sycha byo, jak przeoono jak dwigni. Jaki motor ruszy i rozpdza si z coraz wyszym gwizdem, a zosta za pomoc nowego chwytu zmuszony do jednostajnego tempa. Podoga draa miarowo. Pionowe, podune, czerwone wiateko z cich grob patrzyo w mrok. Gdzie zatrzeszczaa jaka byskawica.
- 216 -

I z wolna, jak rozjaniajce si mleczn powiat okno, wystpi z ciemnoci blady czworokt fluoryzujcego ekranu, przed ktrym na szewskim zydlu siedzia okrakiem radca Behrens; rozstawi szeroko kolana, wspar na nich pici i przytkn swj zadarty nos prawie do samej szyby, ukazujcej wntrze organizmu ludzkiego. Czy widzisz, modziecze? zapyta. Hans Castorp przechyli si przez jego rami, ale jeszcze raz podnis gow i zwrci si w stron, gdzie naleao domyla si oczu Joachima, spogldajcych zapewne agodnie i smutno, jak wtedy, podczas badania. Pozwolisz chyba? zapyta. Ale prosz odpowiedzia uprzejmie Joachim z ciemnoci. I podczas gdy podoga draa, a rozptane moce trzaskay i huczay, Hans Castorp pochylony patrzy przez blad szyb w pusty szkielet Joachima: Mostek wraz z krgosupem dawa na ekranie ciemn, chrzstkowat kolumn. Rusztowanie przednich odcinkw eber poprzecinane byo bledszymi cieniami odcinkw tylnych. Po obu stronach widniay wygite uki obojczykw, a w otoczeniu mikkiego pcienia ciaa ostro i wyranie rysoway si koci barkowe i pocztek przedramienia. Obszar pucny by jasny, ale mona byo rozrni jakie ykowanie, ciemne plamy i czarniawe zygzaki. Jasny obraz odezwa si radca dworu. Oto elegancka szczupo, wojskowa modzieczo. Miewaem tutaj tuciochw zgoa nieprzeniknionych; nic prawie nie mona byo rozpozna. Trzeba by dopiero odkry promienie przechodzce przez tak warstw tuszczu... Ale tu mamy czyst robot. Czy widzi pan przepon? spyta i wskaza palcem na ciemny uk, to wznoszcy si, to opadajcy u dou ekranu. Czy widzi pan te garby, te wzniesienia po lewej stronie? To jest zapalenie opucnej, ktre paski kuzyn mia w pitnastym roku ycia. Gboko oddycha! komenderowa. Gbiej! Przecie mwi, gboko! I przepona Joachima podniosa si drc, jak mona najwyej do gry, w grnej czci puc rozjanio si, ale radca Behrens jeszcze nie by zadowolony. Niedostatecznie! powiedzia. Czy widzi pan te gruczoy wnkowe? Czy widzi pan zrosty? Czy widzi pan tu te kawerny? Std wanie pochodz jady, ktre go odurzaj. Ale uwaga Hansa Castorpa pochonita bya czym w ksztacie worka, czym nieforemnym i zwierzcym, widocznym jako ciemne miejsce poza rodkow kolumn, znajdujcym si z punktu widzenia obserwatora przewanie po prawej stronie czym, co si regularnie rozszerzao i znowu kurczyo, mniej wicej na podobiestwo pyncej meduzy. Czy widzi pan jego serce? spyta radca Behrens, podnoszc znowu olbrzy- 217 -

mi rk i wskazujc palcem na pulsujcy twr... Wielki Boe, to, co widzia Hans Castorp, byo sercem, zacnym sercem Joachima! Widz twoje serce! powiedzia stumionym gosem. Ale prosz odrzek znowu Joachim, i pewnie tam wyej, w ciemnoci, umiechn si uprzejmie. Ale pan radca kaza im milcze i nie rozczula si. Studiowa plamy i linie, czarne zygzaki we wntrzu klatki piersiowej, a jego wspobserwator rwnie patrzy z napiciem na upiorn posta i kociotrup Joachima, na ten nagi szkielet i przeraajce sw chudoci memento. W nabonym skupieniu, opanowany uczuciem lku, powtarza kilkakrotnie: Tak, tak, widz. Mj Boe, ja widz! Sysza kiedy o pewnej dawno zmarej krewnej ze strony Tienapplw bya ona podobno obdarzona czy obarczona straszliwym darem, ktry znosia z pokor, a ktry polega na tym, e ludzi majcych niebawem umrze widziaa jako szkielety. Tak teraz Hans Castorp widzia poczciwego Joachima, co prawda z pomoc i dziki caej aparaturze fizykalno-optycznej; nie miao to wic adnego znaczenia i wszystko byo w zupenym porzdku, tym bardziej e wyranie poprosi Joachima o pozwolenie. Jednake poj nagle ca melancholi losu owej ciotki-wizjonerki. Mocno poruszony tym, co widzia a waciwie tym, e to widzia czu, jak sumienie jego poczy niepokoi tajemne wtpliwoci, czy to wszystko nie jest jak nieczyst spraw wtpliwoci, czy wolno mu si temu tak przypatrywa w trzeszczcym i hucznym mroku i przeszya go przyjemno, towarzyszca zwykle niedyskrecji, mieszajc si w jego piersi z rozczuleniem i uczuciem pietyzmu. Ale po upywie kilku minut sam sta pod prgierzem, a burza szalaa dokoa niego! Joachim, ktrego ciao ju znowu byo zamknite, ubiera si tymczasem. Radca dworu znowu patrzy przez mleczn szyb, tym razem do wntrza Hansa Castorpa, a z jego pgonych wynurze, urywanych przeklestw i niedomwie mona byo wnosi, e rezultat badania odpowiada jego oczekiwaniom. Potem by tak uprzejmy, e pozwoli pacjentowi, ktry bardzo o to prosi, przewietli sobie rk. I Hans Castorp ujrza widok, ktrego powinien by oczekiwa, ktry jednak nie jest waciwie czowiekowi sdzony; tote nigdy dotychczas nie myla, e kiedy ujrzy to, na co patrzy: patrzy w swj wasny grb. Dziaanie wiata wyprzedzio pniejszy proces gnicia, ciao, ktre mia na sobie, zostao jakby rozpuszczone, zniszczone, rozwiane w leciutk mgiek, a osta si tylko misternie utoczony szkielet jego prawej rki; dokoa pierwszego czonu serdecznego palca widnia otaczajcy go luno czarny sygnet, odziedziczony po dziadku: jeden z twardych przedmiotw tej ziemi, ktrym si zdobi ciao, przeznaczone do rozpynicia si

- 218 -

pod nim, tak e, oswobodzony, dostaje si na inne ciao, ktre z kolei moe go znowu przez chwil ponosi. Oglda teraz dobrze sobie znan cz swego ciaa oczami owej damy z rodziny Tienapplw, przeszywajcymi na wskro, jasnowidzcymi oczami, i po raz pierwszy w yciu zrozumia, e umrze. Zrobi przy tym min jak przy suchaniu muzyki do gupi, senn i nabon, przechyli gow na rami i na wp otworzy usta. Upiorne, co? Tak, nie da si zaprzeczy, e jest w tym odcie upiornoci powiedzia radca Behrens. Teraz zatrzyma szalejce moce. Podoga przestaa dre, zniky wietlne zjawiska, magiczne okno spowio si znowu ciemnoci. Zapono grne wiato. Podczas gdy Hans Castorp ubiera si popiesznie, Behrens zdawa modym ludziom spraw z tego, co spostrzeg, liczc si naturalnie z tym, e, jako laicy, nie wszystko mog zrozumie. W szczeglnoci co si tyczy Hansa Castorpa, metoda optyczna potwierdzia wnioski badania akustycznego w stopniu, jakiego tylko mg wymaga honor nauki. Wida byo zarwno stare miejsca, jak i nowe, a pasma cigny si od oskrzeli dosy gboko do puc pasma z gruzekami. Hans Castorp sam bdzie mg to zobaczy na diapozytywie, ktry, jak ju o tym bya mowa, wkrtce dostanie. A teraz spokj, cierpliwo, mska postawa, mierzy temperatur, odywia si, werandowa, czeka i popija herbat. Behrens odwrci si od nich. Wyszli. Hans Castorp, idc za Joachimem, spojrza przez rami. Technik otworzy drzwi i pani Chauchat wesza do laboratorium.

Wolno
Jake to waciwie przedstawiao si modemu Hansowi Castorpowi? Czy tak, jak gdyby siedem tygodni, ktre istotnie i niewtpliwie spdzi tu w grze, byy zaledwie siedmioma dniami? Czy te, przeciwnie, zdawao mu si, i przebywa tu znacznie duej, nili byo to w samej rzeczy? Sam siebie zapytywa o to, zarwno w duchu, jak i zwracajc si do Joachima, nie mg jednak doj do adnego wniosku. Zachodzio chyba jedno i drugie: kiedy spoglda wstecz, spdzony tutaj czas wydawa mu si zarwno nienaturalnie krtki, jak i nienaturalnie dugi; nie mg tylko wyrobi sobie zdania, jak rzecz miaa si naprawd (zakada si tu, i czas jest w ogle czym istniejcym i e wolno czy z nim pojcie rzeczywistoci). Tak czy owak, wrzesie dobiega koca, kadego dnia mg si zacz padziernik. Hansowi Castorpowi nietrudno byo to wyliczy, a poza tym naprowadzay go
- 219 -

na to zasyszane tu i wdzie rozmowy wsppacjentw. Wiecie, panowie, e za pi dni ju znowu bdzie pierwszy? sysza, jak mwia Hermina Kleefeld do dwch modych panw ze swego towarzystwa, studenta Rasmussena i owego pacjenta o wywinitych wargach, ktry nazywa si Gnser. Mieszkacy Berghofu stali wtedy po gwnym posiku wrd zapachu potraw pomidzy stoami i gawdzc odwlekali chwil udania si na leaki. Pierwszy padziernika, widziaam to w Zarzdzie na kalendarzu. Ju drugi raz spdzam ten dzie w naszym miejscu rozrywek. licznie, ju po lecie, o ile ono w ogle byo; zawiedlimy si na nim, jak na caym yciu, cakowicie i zupenie. Westchnienie wydobyo si z jej jedynego puca i potrzsajc gow wzniosa do sufitu zamglone gupot oczy. No, Rasmussen! powiedziaa potem i uderzya koleg w obwise rami. Niech pan zrobi jaki kawa! Umiem tylko kilka odpar Rasmussen i zwiesi rce, jak petwy, na wysokoci piersi ale nie udaj mi si, jestem zawsze taki zmczony! aden pies nie chciaby powiedzia Gnser zacisnwszy zby ju duej y w ten lub w podobny sposb. I miali si, wzruszajc ramionami. Ale take Settembrini, z wykaaczk w ustach, sta w pobliu i wychodzc powiedzia do Hansa Castorpa: Niech pan im nie wierzy, inynierze, niech pan im nie wierzy nigdy, kiedy narzekaj! To czyni tu wszyscy bez wyjtku, aczkolwiek czuj si a nadto u siebie w domu. Prowadz prniacze ycie i roszcz sobie pretensje do wspczucia, sdz, e maj prawo do goryczy, do ironii, do cynizmu! W naszym miejscu rozrywek! Czy moe nie jest to miejsce rozrywek? Pozwalam sobie twierdzi, e jest, i to w najbardziej podejrzanym znaczeniu tego sowa! Zawioda si powiada ta kobieta w tym miejscu rozrywek na yciu. Ale niech no jej pan pozwoli odjecha na rwnin, a jej tryb ycia tam na dole nie pozostawi adnej wtpliwoci, e usiuje jak najszybciej znw dosta si na gr. Ach tak, ironia! Niech pan si wystrzega tutejszej ironii, inynierze! Niech pan si w ogle strzee tej duchowej postawy! Gdzie nie jest ona zwyczajnym i klasycznym rodkiem retorycznym, kadej chwili zrozumiaym dla zdrowego rozsdku, tam staje si rozwizoci, przeszkod dla cywilizacji, zdronym kokietowaniem zastoju, bezdusznoci, wystpku. A e atmosfera, w ktrej yjemy, widocznie bardzo sprzyja plenieniu si tej bagiennej roliny, wic wolno mi ywi nadziej lub raczej musz obawia si, e pan mnie rozumie. Rzeczywicie sowa Wocha naleay do rzdu tych, ktre jeszcze przed siedmioma tygodniami, na nizinie, byyby dla Hansa Castorpa jedynie pustym dwikiem; ale pobyt tu w grze uczyni jego umys wraliwym na ich znaczenie: wrali-

- 220 -

wym w znaczeniu intelektualnego rozumienia, a take, nie bez zastrzee, w znaczeniu sympatii, co, by moe, jest jeszcze waniejsze. Gdy chocia w gbi swej duszy by rad, e Settembrini take i teraz, pomimo wszystko, co si wydarzyo, dalej przemawia do niego w ten sposb, nadal go poucza, ostrzega i usiuje na wpyn, jego zdolno rozumienia osigna ju taki stopie, e do sw Wocha odnosi si krytycznie i odmawia im, poniekd przynajmniej, swej aprobaty. Patrzcie no myla on mwi o ironii zupenie tak jak o muzyce; tego tylko brakuje, by j nazwa politycznie podejrzan mianowicie z chwil kiedy przestaje by zwyczajnym i klasycznym rodkiem pedagogicznym. Ale ironia taka, ktra kadej chwili jest zrozumiaa, c by to bya za ironia, pytam si na miy Bg, jeli ju i ja mam co do powiedzenia? Byaby oschoci i bakalarstwem! Oto niewdziczno ksztaccej si modoci! Pozwala si obdarowywa, a potem przygania podarunkowi. Wszelako ujmowanie sprzeciwu w sowa byoby dla czym zbyt awanturniczym. Ograniczy swoje zarzuty do tego, co pan Settembrini powiedzia o Herminie Kleefeld; wydawao mu si to niesprawiedliwym albo z pewnych okrelonych powodw pragn, aby mu si takim wydawao. Ale ta panna jest chora! powiedzia. Jest rzeczywicie i naprawd ciko chora i ma wszelki powd do rozpaczy! Czeg pan waciwie chce od niej? Choroba i rozpacz powiedzia Settembrini s czsto take tylko formami rozwizoci. A Leopardi pomyla Hans Castorp ktry wyranie zwtpi nawet o wiedzy i postpie? A on sam, w pan bakaarz? On przecie jest take chory i wci na nowo przyjeda na gr, i Carducci niewielk miaby z niego pociech. Gono za powiedzia: Pan jest dobry sobie! Ta dziewczyna moe kadego dnia zacz gry ziemi, i to nazywa pan rozwizoci! Tu ju musi si pan janiej wypowiedzie. Gdyby mi pan powiedzia: choroba bywa niekiedy skutkiem rozwizoci, mogoby to uchodzi za suszne... Niewtpliwie mogoby wtrci Settembrini. Na Boga, czy byby pan zadowolony, gdybym ograniczy si do tego? Albo gdyby pan powiedzia: choroba musi niekiedy suy rozwizoci za pretekst, z tym take mgbym si zgodzi. Grazie tanto!

- 221 -

Ale choroba jako forma rozwizoci? Znaczy to: taka, ktra nie wynika z rozwizoci, ale sama ni jest? To przecie jest paradoksalne! Och, prosz bardzo, inynierze, prosz mi tylko czego podobnego nie imputowa! Ja gardz paradoksami, nienawidz ich! To wszystko, co zauwayem o ironii, odnosi si take do paradoksu, to wszystko i niejedno jeszcze ponadto! Paradoks jest trujcym kwiatem kwietyzmu, byskotliwoci gnijcego ducha, najgorsz ze wszystkich rozwizoci! Poza tym stwierdzam, e znowu pan bierze w obron chorob... Nie, to, co pan mwi, zajmuje mnie. To przypomina mi niejedno, co dr Krokowski wywodzi w swoje poniedziaki. On take gosi, e choroba organiczna jest objawieniem wtrnym. To niezupenie czysty idealizm. Co pan ma przeciwko niemu? Wanie to. Czy pan nie lubi analizy? Nie zawsze. Bardzo nie lubi i bardzo lubi, na przemian raz jedno, raz drugie, inynierze. Jak mam to rozumie? Analiza jest dobra jako narzdzie uwiadomienia i cywilizacji, dobra, o ile podwaa gupie pogldy, rozprasza przyrodzone przesdy i podkopuje autorytet, dobra, innymi sowy, kiedy uwalnia, wysubtelnia, uczowiecza i pozwala niewolnikom dojrzewa do wolnoci. Jest za, bardzo za, poniewa paraliuje dziaanie, niezdolna do ksztatowania ycia, tumi je ju w zarodku. Analiza moe by wielce nieapetyczn rzecz, nieapetyczn jak mier, z ktr jednake jak si zdaje jest chyba waciwie zwizana spokrewnion z grobem i osawion jego antomi... Dobrze rykne, lwie* Hans Castorp nie mg powstrzyma tej myli, jak zazwyczaj, kiedy pan Settembrini wypowiada pogldy pedagogiczne. Ale powiedzia tylko: Uprawialimy niedawno anatomi wietln w naszej parterowej piwnicy. Behrens tak to nazwa, kiedy nas przewietla. Ach, take i ten etap ma pan ju za sob. No i co? Widziaem szkielet swojej rki powiedzia Hans Castorp, usiujc odtwo-

* Dobrze rykne, lwie cytat ze Snu nocy letniej Szekspira. - 222 -

rzy wraenia, jakich dozna w owej chwili. Czy pan take kaza sobie kiedy pokaza swj szkielet? Nie, nie interesuj si nim zupenie. A rezultat lekarski? Widzia pasma, pasma z gruzekami. A to wcielony diabe! Tak nazwa pan ju raz radc Behrensa. Co pan przez to rozumie? Mog pana zapewni, e nazywam go tak po dojrzaym namyle. Nie, pan jest stanowczo niesprawiedliwy! Przyznaj, e ten czowiek ma swoje sabostki. Jego sposb mwienia i mnie na dalsz met razi; jest czasem troch nieopanowany, ale przecie spotka go tak ciki cios, e straci tutaj on. Jaki to jednak zasuony i, zwaywszy wszystko, godny szacunku czowiek, dobroczyca cierpicej ludzkoci! Niedawno spotkaem go wracajcego z operacji, resekcji ebra, w ktrej chodzio o mier i ycie. Wywaro to na mnie wielkie wraenie, gdym widzia, jak wraca tak od swej cikiej, poytecznej pracy, na ktrej tak dobrze si zna. By jeszcze cay zgrzany i w nagrod zapali sobie cygaro. Zazdrociem mu. To byo piknie z paskiej strony. Ale wymiar paskiej kary? Nie oznaczy dokadnie terminu. Take niele. Pomy si zatem, inynierze, zajmijmy nasze pozycje. Poegnali si pod numerem 34. A teraz wchodzi pan na swj dach, prawda? Jest chyba weselej lee w towarzystwie nili samemu. Czy si pan dobrze bawi? Czy to interesujcy ludzie, z ktrymi odbywa pan kuracj? Ach, to s sami Partowie i Scytowie. Pan ma na myli Rosjan? I Rosjanki powiedzia Settembrini i kty ust cigny mu si w umiechu. Do widzenia, inynierze! Te sowa miay ukryte znaczenie, z ca pewnoci. Hans Castorp wszed zmieszany do swego pokoju. Czyby Settembrini wiedzia, co si z nim dzieje? Prawdopodobnie tropi go ze wzgldw pedagogicznych i ledzi drogi, ktrymi szy jego oczy. Hans Castorp by zy na Wocha, a take na siebie samego, gdy przez wasne nieopanowanie sprowokowa ten docinek. Przygotowujc przybory do pisania, aby wzi je z sob na werand bo nie dao si ju duej zwleka i trzeba byo napisa list do domu, trzeci list nie przestawa si irytowa, mrucza to i owo pod
- 223 -

adresem tego fanfarona i rezonera, ktry miesza si do rzeczy nic go nie obchodzcych, a sam, nucc, zaczepia dziewczta na ulicy i nie czu si ju wcale usposobiony do pisania, aluzje tego kataryniarza odebray mu po prostu ca ochot. Ale tak czy inaczej, musia mie odzie zimow, pienidze, bielizn, obuwie, krtko mwic, wszystko, co byby zabra z sob, gdyby by wiedzia, e przyjeda nie na trzy tygodnie w peni lata, tylko... tylko na czas jeszcze nie oznaczony, ktry jednak w kadym razie zagarnie szmat zimy, a nawet, tak ju tu w grze odnosimy si do kwestii czasu zapewne ca zim. O tym wanie naleao, przynajmniej jako o moliwoci, donie do Hamburga. Chodzio o to, aby tym razem powiedzie ca prawd, przed tamtymi na dole jasno spraw postawi i ani przed sob, ani przed nimi niczego duej nie ukrywa... W tym sensie pisa zatem, stosujc technik, ktr kilkakrotnie zaobserwowa u Joachima: na leaku, pirem wiecznym, z teczk podrn na wysoko wzniesionych kolanach. Pisa na zakadowym papierze listowym, ktrego zapas znajdowa si w szufladzie stou, do Jamesa Tienappla, najbliszego mu spomidzy trzech wujw, i prosi go o powiadomienie konsula. Pisa o przykrym wydarzeniu, o obawach, ktre si sprawdziy, o stwierdzonej przez lekarzy koniecznoci spdzenia tutaj w grze czci, a moe caej zimy przypadki bowiem takie jak jego bywaj czsto bardziej uporczywe od tych, ktre zapowiadaj si gorzej, a naley przecie energicznie wzi si do leczenia i raz na zawsze zapobiec zemu. Z tego punktu widzenia sdzi, uwaa to za szczcie i za pomylny zbieg okolicznoci, i przypadkiem przyjecha na gr i e nakoniono go do zasignicia porady lekarskiej: gdy inaczej zy stan jego zdrowia przez duszy jeszcze zapewne czas nie wyszedby na jaw, a pniej, by moe, dowiedziaby si o tym w sposb o wiele dotkliwszy. Co si tyczy przypuszczalnego trwania kuracji, nie powinni si dziwi, e prawdopodobnie bdzie musia zmarnowa zim i chyba nie wczeniej uda mu si powrci na rwnin ni Joachimowi. Pojcia czasu s tutaj inne ni te, ktre obowizuj zwykle w kpieliskach i miejscach kuracyjnych; miesic jest, jeli tak rzec wolno, najmniejsz jednostk czasu i sam przez si nie odgrywa adnej roli... Chodno byo, pisa w palcie, owinity kocem, z zaczerwienionymi rkami. Niekiedy odrywa wzrok od papieru, ktry pokrywa rozsdnymi i przekonujcymi zdaniami, i spoglda w gb znanego, ledwie ju dostrzegalnego krajobrazu, w t podun dolin ze szklistobladym dzisiaj spitrzeniem szczytw u ujcia, z jasnymi domkami na dnie; tu i wdzie rozjania j promie soca i owietla czciowo zjeone lasem, czciowo pokryte kami zbocza, z ktrych dolatyway dzwonki trzd. Pisa ze wzrastajc swobod i nie pojmowa ju, jak mg si lka tego listu. Piszc poj sam, i nie moe by nic oczywistszego od jego argumentw i e
- 224 -

w domu spotkaj si one, rzecz prosta, z najzupeniejszym zrozumieniem. Modzieniec z jego sfery i w jego pooeniu materialnym czyni co dla siebie, skoro to okazao si wskazane, korzysta z moliwoci istniejcych specjalnie dla takich jak on. To byo w porzdku. Gdyby wrci do domu i zda spraw ze wszystkiego odesano by go z powrotem. Prosi o przysanie rnych potrzebnych mu rzeczy; take o regularne przekazywanie niezbdnej gotwki prosi pod koniec listu; 800 markami miesicznie uda si wszystko pokry. Podpisa. To wic byo zaatwione. Ten trzeci list do domu by obszerny, przygotowywa ju z gry domownikw nie wedle tamtejszych poj o czasie, lecz wedle tych, ktre panuj tu na grze; umacnia w o l n o Hansa Castorpa. To by wyraz, ktrego uy, nie wyranie, nie w ten sposb, by uksztatowa chociaby w myli jego zgoski, ale wyczuwa jego najobszerniejszy sens, jak si by nauczy podczas pobytu tutaj, sens, ktry niewiele mia wsplnego ze znaczeniem nadawanym owemu wyrazowi przez Settembriniego i znana mu ju fala trwogi i podniecenia przesza przez niego, wprawiajc mu pier w drenie. Przy pisaniu krew uderzaa mu do gowy, a twarz paaa. Wzi termometr ze stolika i zmierzy temperatur, jak gdyby chodzio o to, aby skorzysta z jakiej okazji. Rt podniosa si do 37,8. Ot to! pomyla Hans Castorp. I doda postscriptum: List jednake mnie zmczy. Mam temperatur 37,8. Widz, e bd musia na razie zachowywa si bardzo spokojnie. Musicie wybaczy, jeli bd rzadko pisywa. Potem lea i wznis rk ku niebu, wntrzem doni na zewntrz, tak jak j trzyma za ekranem w gabinecie rentgenologicznym. Ale wiato nieba nie zmieniao ywego jej ksztatu, nawet ciemniejsz jeszcze i mniej przejrzyst czynia j ta jasno i tylko najbardziej zewntrzne zarysy przewietlone byy na czerwono. Bya to ywa rka, ktr zwyk by oglda, dba o jej czysto i uywa jej nie owo obce rusztowanie, ktre dojrza by na ekranie analityczna przestrze, ktr oglda wtedy otwart, zamkna si na nowo.

Kaprysy Merkuriusza
Padziernik si rozpocz, jak zwyky rozpoczyna si nowe miesice jest to sam przez si zupenie skromny i bezszelestny pocztek, bez adnych znakw ognistych; a wic waciwie zakrada si cicho, co z atwoci uchodzi uwagi, nie przestrzegajcej naleycie adu. Czas nie ma w rzeczywistoci adnej cenzury, oskotu burz ani
- 225 -

dwicznych fanfar na pocztku nowego miesica lub roku, a nawet na pocztku nowego stulecia; to my tylko, ludzie, strzelamy i dzwonimy. W przypadku Hansa Castorpa pierwszy dzie padziernika ani na jot nie rni si od ostatniego dnia wrzenia; by rwnie zimny i przykry jak tamten, podobnie zreszt jak dni nastpne. Podczas werandowania nie mona si byo obej bez palta zimowego i obu kocw z wielbdziej sierci, nie tylko wieczorem, ale i za dnia; rce, w ktrych trzyma ksik, byy wilgotne i sztywne, chocia policzki paay suchym arem, a Joachim mia ju ochot korzysta z worka na futrze; zrezygnowa z tego dlatego tylko, aby si przedwczenie nie wydelikaca. Ale po kilku dniach, ju midzy pocztkiem a poow miesica, wszystko ulego zmianie i spnione lato wtargno w zdumiewajcej wspaniaoci. Nie bez powodu wychwalano tutejszy padziernik; z jakie dwa i p tygodnia trwa przepych nieba nad grami i dolin, kady dzie przewysza poprzedni czystoci bkitu, a soce grzao z tak bezporedni si, i skaniao kadego kto yw do ponownego wydobycia najlejszej odziey letniej, poniechanych ju sukien batystowych i pciennych spodni; nawet wielki parasol z ptna aglowego, bez rczki, przytwierdzany do porczy leaka za pomoc specjalnego pomysowego urzdzenia, keczka z dziurkami, dawa w godzinach poudniowych niedostateczn ochron przed skwarem sonecznym. To wietnie, e jestem jeszcze tutaj powiedzia Hans Castorp do kuzyna. Tak straszn mielimy ju pogod jest cakiem tak, jak gdyby zima bya ju za nami, a teraz nadchodzi pikny czas. Mia racj. Niewiele oznak wskazywao na waciwy stan rzeczy, a i te nie rzucay si w oczy. Jeli pomin kilka klonw, ktre, zasadzone na dole w Uzdrowisku, ledwo wegetoway i od dawna, zniechcone, pozbyy si lici, nie byo tu drzew liciastych, ktrych stan wycisnby na krajobrazie pitno pory roku; jesienny wygld miaa tylko obojnacza olcha alpejska o mikkich igach, ktre zmienia jak licie. Poza tym szata drzewna okolicy bya wiecznie zielonym lasem iglastym, czy to w gr wystrzelajcym, czy karowatym, odpornym na zim, ktra nie jest tu jak gdzie indziej ograniczona do pewnych miesicy i rozkada swe nieyce na cay rok; tylko rdzawoczerwony ton ponad lasem, o rnym stopniu nasycenia, wskazywa, mimo letni ar nieba, na zbliajcy si koniec roku. Co prawda, byy jeszcze polne kwiaty, ktre miay swoj wymow. Zniky ju storczyki polne i orliki, ktre zdobiy jeszcze zbocza, gdy tu przyby, a dzikich godzikw ju si nie widziao. Zostay tylko gencjany, zimowity o krtkich odykach, i one to wiadczyy o niejakiej wewntrznej wieoci powierzchownie tylko nagrzanej atmosfery, o chodzie, ktry czowieka werandujcego,

- 226 -

zewntrznie niemal osmalonego, przenikn mg nagle a do szpiku koci, jak dreszcz podczas gorczki. Hans Castorp zatem nie przestrzega wewntrznie owego porzdku, ktry jest podstaw rachuby czasu i pozwala nadzorowa jego upyw i jednostki jego oddziela, liczy i mianowa. Nie zauway cichego pocztku dzisiejszego miesica, docierao do tylko to, co spostrzega zmysowo w ar soca i mrona, ukryta w nim wieo, wraenie, ktre w tym nateniu byo dla nowe i pobudzio go do kulinarnego porwnania: przypominao mu, zgodnie z wyraeniem, ktrym posuy si wobec Joachima, omelette en surprise, z lodami pod gorc pian z biaka. Wypowiada nieraz co podobnego, wypowiada szybko, pynnie i w podnieceniu, jak mwi czowiek, ktry, cho rozpalony, odczuwa jednak dreszcze. Czsto jednak bywa take milczcy, aby nie rzec: zamknity w sobie; gdy uwaga jego zwrcona bya wprawdzie na zewntrz, ale na jeden tylko punkt; wszystko inne, ludzie jak i rzeczy, gubio si we mgle powstaej w mzgu Hansa Castorpa, ktr radca dworu Behrens i dr Krokowski okreliliby bez wtpienia jako wytwr rozpuszczalnych jadw; tak te okrela to Hans Castorp sam wobec siebie, jakkolwiek zrozumienie tego faktu nie dao mu monoci ani nawet w najsabszym choby stopniu nie wzbudzio w nim chci wyzbycia si tego upojenia. Jest to bowiem upojenie, ktremu zaley na samym sobie i ktremu nic nie wydaje si bardziej niepodanym i odraajcym nili otrzewienie; upojenie, ktre zwycisko stawia czoo naporowi tumicych je wrae i broni im dostpu pragnc osta si nienaruszonym. Hans Castorp wiedzia i sam wypowiedzia si przedtem na ten temat, e pani Chauchat nie wyglda korzystnie z profilu, nieco ostro, niezupenie ju modo. Rezultat? Unika ogldania jej z profilu, dosownie zamyka oczy, gdy przypadkiem z daleka lub z bliska ukazywaa mu si w ten sposb, bolao go to. Czemu? Jego rozsdek winien by radonie powita t sposobno i okaza swe znaczenie. Ale czeg mona si domaga... Zblad z zachwytu, gdy Kawdia w te jasne dni znw kiedy przysza na drugie niadanie w biaym koronkowym stroju porannym, ktry wkadaa przy piknej pogodzie i ktry czyni j tak niezwykle pontn gdy zjawia, si w nim z opnieniem i trzaskajc drzwiami i gdy umiechnita, lekko wznisszy ramiona, odwrcia si ku sali, by si zaprezentowa. Ale by zachwycony nie tylko tym, e wygldaa tak adnie, lecz i tym, e tak byo w ogle, gdy wzmacniao to w jego gowie sodk mg, upojenie, co samo siebie pragno i chciao by usprawiedliwionym i podsycanym. Czowiek o sposobie mylenia Lodovica Settembriniego, majc wyda opini o takim braku dobrej woli, mgby mwi po prostu o rozwizoci, o jednej

- 227 -

z form rozwizoci. Hans Castorp wspomina niekiedy te literackie pogldy, ktre Woch wygosi by na temat choroby i rozpaczy, a ktre uwaa za niezrozumiae lub udawa, e je za takie uwaa. Patrzy na Kawdi Chauchat, na pochylenie jej plecw, na jej naprzd wysunit gow, dostrzega, jak stale przychodzi do stou z wielkim opnieniem, bez powodu i wytumaczenia, jedynie przez brak porzdku i dyscypliny wewntrznej, widzia, jak skutkiem tego samego wanie zasadniczego braku wchodzc lub wychodzc zawsze trzaska drzwiami, jak krci kulki z chleba, a niekiedy obgryza z boku paznokcie, i witao w nim bezsowne przeczucie, e jeli jest chora, a bya zapewne beznadziejnie niemal chora, skoro tak dugo ju i czsto musiaa przebywa tu w grze to choroba jej cakowicie lub przynajmniej w znacznej mierze jest natury moralnej i jest rzeczywicie, jak orzek Settembrini, najzupeniej i cakowicie identyczna z jej nonszalancj, nie za przyczyn lub wynikiem tej nonszalancji. Przypomina sobie take wzgardliwy gest humanisty, kiedy mwi o Partach i Scytach, z ktrymi musi werandowa, gest naturalnego, nie wymagajcego motyww i bezporedniego lekcewaenia i pogardy, ktry Hans Castorp doskonale rozumia; to zrozumienie datowao si od czasw, kiedy, trzymajc si sam bardzo prosto przy stole, z gbi serca nienawidzi trzaskania drzwiami i kiedy nie odczuwa adnej chci obgryzania paznokci (ju choby dlatego, e zamiast tego mia swoj Mari Mancini), gorszy si wielce brakiem wychowania pani Chauchat i nie potrafi wyzby si poczucia wyszoci, kiedy sysza, jak wskooka cudzoziemka prbuje swych si w jego mowie ojczystej. Takim to nastrojom odda si niemal zupenie Hans Castorp z racji swego wewntrznego pooenia i raczej Woch go irytowa, gdy on to w swej pyszakowatoci mwi o Partach i Scytach chocia przecie nie przyjrza si nawet osobom jadajcym przy gorszym stole rosyjskim, gdzie zasiadali studenci o zbyt gstym uwosieniu i niewidocznej bielinie, bezustannie rozprawiajcy w swym zupenie obcym jzyku, poza ktrym pewno adnego innego nie znali, a ktrego bezkostny charakter przypomina klatk piersiow pozbawion eber, o jakiej niedawno mwi radca Behrens. Byo rzecz naturaln, i obyczaje tych ludzi mogy wywoa w humanicie ywe poczucie dystansu. Jedli noem i w sposb nieopisany zanieczyszczali toalet. Settembrini utrzymywa, i jeden z czonkw tego towarzystwa, pewien medyk z wyszych lat, wykaza cakowit nieznajomo aciny, nie wiedzia na przykad, co to jest vacuum, a zgodnie z tym, czego Hans Castorp codziennie sam dowiadcza, pani Sthr najprawdopodobniej nie kamaa twierdzc przy stole, e maestwo spod numeru 32, lec razem w ku, przyjmuje z rana kpielowego, ktry przychodzi wykona nacieranie. Jeeli to wszystko byo prawd, to wanie rzucajca si w oczy rnica midzy
- 228 -

lepszym a gorszym stoem rosyjskim bya czym istotnym i Hans Castorp zapewnia sam siebie, i moe co najwyej wzruszy ramionami na to, co mwi jaki tam zadzierajcy nos i trzewy szczeglnie trzewy, chocia take odurzony gorczk propagator republiki i piknego stylu, ktry oba towarzystwa przy tych stoach obejmuje wspln nazw Partw i Scytw. Co przez to naleao rozumie, mody Hans Castorp pojmowa doskonale, przecie pocz si take orientowa w zwizkach zachodzcych midzy chorob pani Chauchat a jej nonszalancj. Ale rzecz miaa si tak, jak on sam ktrego dnia wyrazi si wobec Joachima: rozpoczyna si od irytacji i poczucia dystansu, ale nagle co innego wchodzi w parad, co nic nie ma wsplnego z krytyk, i surowo moralna idzie w odstawk, a pedagogicznym wpywom o charakterze republikaskim i krasomwczym staje si czowiek raczej niedostpny. Ale c to jest, zapytujemy pewnie take po myli Lodovica Settembriniego, c to tak zagadkowego wchodzi tymczasem w parad, paraliuje i zawiesza sd czowieka, ograbia go z prawa krytyki, albo raczej skania go do zrzeczenia si tego prawa z bezsensownym zachwytem? Nie zapytujemy o nazw tej okolicznoci (gdy nazw t zna kady), pytamy o jej istot moraln i nie oczekujemy, wyznajc szczerze, zbyt dobrze uzasadnionej odpowiedzi. W przypadku Hansa Castorpa istota owa do tego stopnia dowioda swej siy, i nie tylko odebraa mu zdolno sdzenia, ale rozpocz nawet ze swej strony eksperymenty nad t form ycia, ktra go pozbawia owej zdolnoci. Prbowa, jak to jest, kiedy przy stole siedzi si zgarbionym, z pochylonymi plecami, i przekona si, e stanowi to znaczn ulg dla mini miednicy. Prbowa nastpnie nie zadawa sobie trudu zamykania drzwi, przez ktre przechodzi, ale zatrzaskiwa je; i to take okazao si zarwno wygodnym, jak waciwym: byo wyrazem tego samego nastawienia co owo wzruszenie ramion, ktrym Joachim powita go w swoim czasie zaraz na stacji kolejowej, a z ktrym odtd tak czsto spotyka si u tych tu w grze. Mwic po prostu, nasz podrnik by tedy zakochany po uszy w Kawdii Chauchat; raz jeszcze uywamy tego sowa w nadziei, i w dostatecznej mierze zapobieglimy nieporozumieniu, jakie by ono mogo wywoa. Uczucie, stanowice istot jego zakochania, nie byo podobne do serdecznej i rzewnej tsknoty, wyraajcej si w owej piosence. Raczej bya to do ryzykowna i nieprzytulna odmiana tego omamienia, przemieszana z dreszczem i arem, jak samopoczucie czowieka gorczkujcego albo jak dzie padziernikowy w grach; a tym, czego brakowao, bya wanie owa mia cz rodkowa, ktra by spajaa kracowe skadniki tego uczucia. Z bezporednioci, ktra kazaa bledn modziecowi i wykrzywiaa rysy jego twarzy, odnosio si ono z jednej strony do kolana pani Chauchat i do linii jej nogi, do jej plecw, do krgw jej karku i grnej czci ramion, ktre ciskay drobn
- 229 -

pier sowem do jej ciaa, do tego niedbaego ciaa, ktre choroba akcentowaa, niesychanie podkrelaa i raz jeszcze ciaem czynia. A z drugiej strony omamienie Hansa Castorpa byo czym nadzwyczaj lotnym i rozcigym, myl, nie, snem, penym lku i bezgranicznie wabicym snem modzieca, ktremu na pewne okrelone, chocia bezwiednie postawione pytania odpowiadao tylko guche milczenie. Podobnie jak kady, rocimy sobie pretensje do ywienia pewnych prywatnych myli w czasie rozwijajcego si tu opowiadania i wyraamy przypuszczenie, e Hans Castorp nie byby przekroczy terminu, zakrelonego pierwotnie jego pobytowi u tych w grze, nawet nie do momentu osignitego obecnie, gdyby prosta jego dusza otrzymaa cho w pewnej mierze zadowalajce wyjanienie sensu i celu yciowego mozou. Zreszt zakochanie przyprawiao go o wszystkie cierpienia i dawao mu wszystkie radoci, jakie stan ten wszdzie i we wszystkich okolicznociach pociga za sob. Cierpienia przeszywajce na wskro, zawierajce pierwiastek ponienia, jak wszelki bl, i stanowice taki wstrzs systemu nerwowego, i tamuj oddech i dorosemu mczynie wycisn potrafi z oczu gorzkie zy. Aby odda sprawiedliwo take radociom byo ich niemao i cho powstaway z niepozornych przyczyn, nie mniej byy przenikliwe od cierpie. Niemal kada chwila dnia moga je wywoa. Na przykad: u wejcia do sali jadalnej Hans Castorp spostrzega za sob przedmiot swych snw. Wynik jest z gry wiadomy i zupenie pospolity, ale wewntrznie zachwycajcy, znw a do ez. Oczy ich spotykaj si z bliska, jego oczy z jej szarozielonymi, ktrych z lekka azjatycki wykrj i oprawa oczarowuj go do gbi. Traci przytomno, ale i bez przytomnoci usuwa si na bok, aby przepuci j pierwsz przez drzwi. Z poowicznym umiechem i pgonym merci pani Chauchat korzysta z jego uprzejmoci, nie wykraczajcej poza zwyke dobre wychowanie, mija go i przechodzi przez drzwi; Hans Castorp stoi przez chwil w powiewie jej przesuwajcej si postaci, pijany szczciem z powodu tego spotkania i dlatego, e jedno sowo z jej ust, mianowicie owo merci, skierowane byo bezporednio i wycznie do niego. Idzie za ni, zatacza si na prawo do swego stou i kiedy opada na krzeso, spostrzega, e po tamtej stronie Kawdia, take zajmujc miejsce, oglda si za nim, z wyrazem zamylenia nad spotkaniem u drzwi, jak mu si wydaje. O niewiarogodna przygodo! O radoci, triumfie, o bezgraniczne wesele! Nie, tego fantastycznego upojenia nie daoby Hansowi Castorpowi spojrzenie pierwszej lepszej zdrowej gski, ktrej tam na dole, na rwninie, w sposb dozwolony, spokojny i peen widokw na przyszo, ofiarowaby serce swoje w duchu owej piosenki. Z gorczkowym oywieniem wita nauczycielk, ktra widziaa wszystko i oblaa si rumiecem nastpnie przypuszcza szturm do miss Robin- 230 -

son za pomoc tak niedorzecznej konwersacji angielskiej, i panna ta, nie obeznana z ekstaz, cofa si nawet i mierzy go penym obawy spojrzeniem. Innym razem promienie jasno zachodzcego soca padaj podczas kolacji na lepszy st rosyjski. Zacignito zasony u drzwi werandy i okien, ale w jakim tam miejscu tworzy si szczelina, przedostaje si przez ni czerwony promie, chodny, ale olepiajcy, i pada akurat na gow pani Chauchat, ktra rozmawiajc ze swym rodakiem o zapadej piersi, siedzcym na prawo od niej, musi si zasania rk. Jest to przykro, ale niezbyt wielka; nikt nie zwraca na to uwagi, sama dotknita ni osoba nie zdaje sobie zapewne sprawy z tej niedogodnoci. Ale Hans Castorp spostrzega to poprzez sal i przyglda si temu przez chwil. Sprawdza stan rzeczy, ledzi drog promienia, stwierdza punkt jego wtargnicia. Jest to ukowe okno tam z tyu po prawej stronie, w kcie pomidzy drzwiami na werand a gorszym stoem rosyjskim, daleko od miejsca pani Chauchat i niemal rwnie daleko od miejsca Hansa Castorpa. I oto powzi decyzj. Wstaje bez sowa, przechodzi z serwet w rku na ukos midzy stoami przez sal, zaciga starannie kremowe zasony, przekonuje si spojrzeniem przez rami, e blask wieczoru nie dociera ju do pani Chauchat i udaje si, przybierajc wielce obojtn min, w drog powrotn. Uprzejmy modzieniec, ktry spenia to, co trzeba, skoro nikomu innemu nie wpado na myl tego uczyni. Nikt prawie nie zauway jego interwencji, ale pani Chauchat natychmiast odczua ulg i obejrzaa si; pozostaa w tej postawie, pki Hans Castorp nie dotar z powrotem do swego miejsca i siadajc nie spojrza w jej stron, po czym z przyjanie zdziwionym umiechem podzikowaa, to znaczy: gow raczej wysuna nieco, nieli ni skina. Odpowiedzia ukonem. Serce jego znieruchomiao, zdawao si w ogle nie bi. Dopiero pniej, kiedy wszystko mino, poczo tuc jak motem, i wtedy dopiero spostrzeg, e Joachim nie odrywa oczu od swego talerza; potem za uwiadomi sobie, e pani Sthr szturchna w bok Blumenkohla i wszdzie, u wasnego stou jak i u innych, z tumionym umiechem szukaa porozumiewawczych spojrze... Opisujemy rzeczy codzienne, ale codzienno staje si osobliwa, kiedy wyrasta na osobliwym podou. Wydarzay si napicia i dobroczynne odprenia midzy nimi albo, jeli nie midzy nimi (gdy w jakim stopniu dotyczyo to pani Chauchat, wolimy pozostawi nie rozstrzygnitym), to w kadym razie dla wyobrani i uczu Hansa Castorpa. Po obiedzie w pikne te dni udawaa si zwykle wikszo kuracjuszw na werand, pooon przed sal jadaln, aby podzieliwszy si na grupy spdzi kwadransik na socu. Odbywao si to i wygldao tak, jak podczas odbywajcych si co dwa tygodnie niedzielnych koncertw dtej orkiestry. Modzie, najzupeniej bezczynna i nadmiernie nasycona potrawami misnymi oraz so- 231 -

dyczami wszyscy lekko gorczkujcy gawdzia, przekomarzaa si, strzelaa oczami. Pani Salomon z Amsterdamu siadywaa przy balustradzie z jednej strony atakowana ostro kolanami Gnsera o wywinitych wargach, a z drugiej przez szwedzkiego olbrzyma, ktry, aczkolwiek zupenie ju zdrowy, przedua swj pobyt, aby nieco wypocz po kuracji. Pani Iltis zdawaa si by wdow, gdy od niedawna cieszya si towarzystwem narzeczonego o wygldzie zreszt zarwno melancholijnym, jak i niepozornym, ktrego obecno nie przeszkadzaa jej przyjmowa jednoczenie hodw kapitana Miklosicha, mczyzny o haczykowatym nosie, uczernionym wsie, wyniosej piersi i oczach miotajcych groby. Byy tam damy rozmaitej narodowoci, wrd nich kilka nowo przybyych, ktre pojawiy si dopiero w padzierniku, a ktrych nazwisk Hans Castorp jeszcze nie zna, przemieszane z kawalerami w rodzaju pana Albina. Byli te siedemnastoletni chopcy z monoklami; pewien mody Holender w okularach, o rowej twarzy, ktry z maniakaln namitnoci zajmowa si wymian znaczkw pocztowych; wypomadowani Grecy o oczach migdaowego ksztatu, skonni do naruszania dobrych manier przy stole; dwaj nierozczni strojnisie, zwani Maks i Moryc, ktrzy mieli opini wielkich lampartw... Garbaty Meksykanin, ktremu nieznajomo reprezentowanych tutaj jzykw nadawaa pozory guchego, nie przestawa dokonywa zdj fotograficznych, wlokc swj statyw z pocieszn wawoci z jednego punktu tarasu na drugi. Take radca dworu pojawia si niekiedy, aby popisa si sztuk ze sznurowadami. A gdzie tam przemyka si samotnie nabony mannheimczyk: jego bezdennie smutne oczy skrycie bdziy pewnymi drogami, budzc odraz Hansa Castorpa. Aby tedy za pomoc tego lub innego przykadu nawiza do owych napi i odpre, Hans Castorp w jednej z podobnych sytuacji siedzia np. na lakierowanym fotelu ogrodowym pod cian domu, pochonity oywion rozmow z Joachimem, ktrego mimo jego oporu zmusi do wyjcia; przy balustradzie staa pani Chauchat, palc papierosa z towarzyszami swymi z sali jadalnej. Mwi umylnie dla niej, aby go syszaa. Bya plecami odwrcona do niego... Jak wida, mamy teraz na oku okrelony wypadek. Rozmowa z kuzynem nie wystarczaa jego afektowanemu gadulstwu; rozmylnie tedy zawar pewn znajomo jak to? Znajomo z Hermin Kleefeld: jakby od niechcenia zwrci si do niej, przedstawi si jej i, przedstawiwszy take Joachima, przysun jej lakierowane krzeseko, aby w wikszym towarzystwie lepiej mc zabysn. Czy wie, pyta, jak piekielnego napdzia mu strachu, kiedy si pierwszy raz spotkali, wwczas na porannej przechadzce? Tak, to jego wwczas tak uprzejmie przywitaa gwizdaniem! A cel swj osigna, to wyznaje dobrowolnie, dosta jakby pak w eb; niech zapyta kuzyna.
- 232 -

Cha, cha, pogwizdywa sztuczn odm i trwoy tym Bogu ducha winnych przechodniw! Uwaa to za niecn gr, nie waha si okreli tego otwarcie i w susznym gniewie jako grzeszne naduycie... I kiedy Joachim, wiadomy swej roli statysty, siedzia wlepiwszy wzrok w ziemi, a take sam pann Kleefeld na skutek nie widzcych i umykajcych spojrze Hansa Castorpa stopniowo ogarniao upokarzajce uczucie, i suy tylko jako rodek do celu, Hans Castorp puszy si i mizdrzy, cyzelowa zwroty i gosowi swemu stara si nada pikne brzmienie, a istotnie uzyska to, e pani Chauchat odwrcia si, by popatrze na osobnika, ktry w sposb tak jaskrawy rozprawia, i spojrzaa mu w oczy. Trwao to jedn chwil, gdy wydarzyo si tak, e oczy jej, oczy Przybysawa, szybko zelizny si z postaci Hansa Castorpa, siedzcego z zaoonymi nogami, i zatrzymay si na chwilk na jego tym trzewiku, z wyrazem tak rozmylnej obojtnoci, i robio to wraenie pogardy, wyranej pogardy po czym cofny si znw, flegmatycznie i moe z umieszkiem na dnie. Bardzo, bardzo nieszczliwy wypadek! Hans Castorp przez chwil jeszcze gada dalej gorczkowo; po czym, gdy uwiadomi sobie z ca wyrazistoci to spojrzenie skierowane na jego trzewik, zamilk niemal w poowie zdania i pogry si w rozpaczy. Panna Kleefeld, znudzona i dotknita, odesza. Joachim rzek gosem nie pozbawionym rozdranienia, i teraz mog ju chyba i werandowa. I kto zamany odpowiedzia mu pobladymi usty, i owszem, mog. Hans Castorp dwa dni cierpia okrutnie z powodu tego wypadku, albowiem przez ten czas nie wydarzyo si nic, co by byo balsamem na jego palc ran. Dlaczego takie spojrzenie? Dlaczego na mio Bosk tak nim gardzi, dlaczego? Czyby uwaaa go za zdrowego dudka z dou, ktrego umys zdolny jest pojmowa tylko rzeczy poprawne i obojtne? Za niewinitko z rwniny, pospolitego by tak rzec modzieca, ktry chodzi sobie po boym wiecie i mieje si, brzuch sobie napycha, i robi pienidze za prymusa yciowego, ktry rozumie si jeno na nudnych korzyciach honoru? Czy by przelotnym hospitantem, przybyym na trzy tygodnie, niegodnym jej sfery, czy nie wyzwoli si z terminu dziki wilgotnej plamce czy nie by wczony w szeregi i przynaleny do nich, nie by jednym z nas tu w grze, z przydziaem co najmniej na dwa miesice, i czy merkuriusz jego ju wczoraj wieczr nie podnis si do 37,8?... Ale to wanie, to dopeniao czary jego cierpie! Merkuriusz przesta si podnosi! Straszliwe przygnbienie owych dni spowodowao ochodzenie, otrzewienie i odprenie w organizmie Hansa Castorpa, ktre ku gorzkiemu jego wstydowi ujawniao si w bardzo niskich, ledwie ponadnormalnych wzniesieniach temperatury, i z rozpacz stwierdza, e

- 233 -

jego zgryzota i udrka nie miay innego skutku prcz tego, i coraz bardziej oddalay go od waciwej istoty Kawdii. Trzeci dzie przynis czue wyzwolenie, przynis je z samego rana. By wspaniay jesienny poranek, soneczny i wiey, powlekajcy ki szarosrebrnym nalotem. Soce i malejcy ksiyc stay jednoczenie prawie rwnie wysoko na czystym niebie. Obaj kuzyni wstali wczeniej ni zazwyczaj, aby celem uczczenia piknego dnia przeduy rann przechadzk nieco poza przepisane granice, troch dalej zagbi si ciek len, przy ktrej staa awka obok rynny z wod. Joachim, ktrego wykres temperatury wykazywa wanie take pomylny spadek, owiadczy si za tym odstpstwem od reguy, po ktrym spodziewa si odwieenia, a Hans Castorp nie sprzeciwia mu si. Jestemy przecie ozdrowiecami powiedzia wolnymi od gorczki i jadw, jakby ju dojrzaymi do powrotu na rwnin. Czemu nie mielibymy pobryka jak rebaki. Wdrowali zatem z goymi gowami Hans Castorp bowiem, od czasu kiedy wyzwoli si z terminu, zastosowa si bez szemrania do panujcego tu zwyczaju chodzenia bez kapelusza, chocia z pocztku zwalcza ten zwyczaj, kierujc si sw znajomoci dobrych form i obowizujcych przepisw i podpierali si laskami. Lecz nie przebyli jeszcze wznoszcego si w gr odcinka czerwonawej drogi i dotarli dopiero do tego mniej wicej punktu, w ktrym pneumatyczna czereda spotkaa si wwczas z nowo przybyym kiedy w pewnej odlegoci ujrzeli wolno wspinajc si pani Chauchat, pani Chauchat w bieli, w biaym swetrze, w biaej flanelowej spdnicy, a nawet w biaych bucikach, z rudawymi wosami, rozwietlonymi porannym socem. Mwic cilej: rozpozna j Hans Castorp; Joachim zwrci na ni uwag dopiero na skutek niemiego uczucia szarpania w boku uczucia, wywoanego przez przypieszony krok, ktrym nagle zacz go popdza jego towarzysz, zwolniwszy uprzednio nagle tempa, a nawet prawie zatrzymawszy si w miejscu. Takie gwatowne poganianie wydao si Joachimowi wyjtkowo przykre, dranio go; jego oddech sta si szybki i urywany; zacz pokaszliwa. Ale wiadomy celu Hans Castorp, ktrego narzdy zdaway si pracowa wspaniale, nie bardzo si o to troszczy; a gdy kuzyn jego zrozumia, co si stao, zmarszczy tylko milczco brwi i dotrzyma kroku Hansowi Castorpowi, ktry przecie nie mg samotnie go wyprzedza. Pikny ranek oywi modego Hansa Castorpa. Podczas okresu depresji wypoczy niepostrzeenie jego siy duchowe i ywi teraz niezbit pewno, i nadesza chwila, kiedy zdjta zostanie ze cica na nim kltwa. Przypiesza wic kroku, wlokc za sob dyszcego i take z innych powodw opierajcego si Joachima, a przed zakrtem drogi, w miejscu gdzie przestaa si wznosi i prowadzia dalej na
- 234 -

prawo wzdu zalesionego wzgrza, prawie zrwnali si z pani Chauchat. Tu Hans Castorp znw zwolni kroku, aby w chwili urzeczywistnienia swego zamiaru nie wyglda niekorzystnie, na skutek dopiero co dokonanego wysiku. I oto za zakrtem drogi, pomidzy przepaci a cian gry, wrd rdzawo zabarwionych sosen, przez ktrych gazie przezierao wiato soneczne, staa si i wydarzya rzecz cudowna. Hans Castorp, idcy na lewo od Joachima, mskim krokiem wymin urocz pacjentk i, w chwili kiedy znajdowa si po jej prawej rce, powita j z u s z a n o w a n i e m (dlaczego wanie: z uszanowaniem) skaniajc gow bez kapelusza i powiedzia pgosem dzie dobry. Na powitanie to uzyska od niej odpowied: wcale nie zdziwiona, podzikowaa przyjaznym skinieniem i powiedziaa w jego jzyku i z umiechem w oczach dzie dobry. Wszystko to byo czym innym, czym uszczliwiajcym i zasadniczo innym ni spojrzenie na jego trzewik, by to traf szczliwy i obrt sprawy ku dobremu i najlepszemu, co zupenie bezprzykadnego i niemal przekraczajcego zdolno pojmowania; byo to wyzwolenie. Olepiony nierozsdn radoci, w posiadaniu ukonu, sowa, umiechu, jak gdyby mu skrzyda u ramion wyrosy, pieszy Hans Castorp naprzd u boku zlekcewaonego Joachima, ktry milczc odwrci spojrzenie i spoglda na urwisty stok. Tak, w oczach Joachima by to pomys do swawolny, a moe nawet co w rodzaju zdrady i podstpu. Hans Castorp wiedzia o tym doskonale. Nie byo to tak, jak gdyby kogo najzupeniej obcego poprosi o owek byoby raczej prawie nieokrzesaniem przej sztywno i bez ukonu koo damy, z ktr od miesicy yo si pod jednym dachem; i czy nawet niedawno w poczekalni Kawdia nie nawizaa z nimi rozmowy? Oto dlaczego Joachim musia milcze. Lecz Hans Castorp pojmowa oczywicie, dlaczego jeszcze poza tym zacny Joachim milcza i szed z odwrcon gow, podczas gdy on sam tak bez miary i obuzersko by uszczliwiony tym, co zrobi. Nie mgby by szczliwszym kto, kto na rwninie w sposb dozwolony, z widokami na przyszo i w gruncie rzeczy ku swemu zadowoleniu ofiarowa swe serce jakiej zdrowej gsce, i to z wielkim powodzeniem nie, nawet rwnie szczliwy nie mgby by, jak by Hans Castorp z powodu tej drobnostki, ktr w dobrej godzinie udao mu si zdoby i sobie zapewni... Dlatego po chwili z caej siy trzepn kuzyna w rami i rzek: Halo, suchaj no, co si z tob dzieje? Taka cudna pogoda! Zejdziemy potem do Kurhauzu, tam bdzie pewnie muzyka, pomyl sobie! Moe zagraj Dar twj, ta wizka kwiatw maa, w wizieniu mnie nie opuszczaa z Carmen. C to za mucha ci uksia?

- 235 -

Nic podobnego odpar Joachim. Ale jeste tak rozpalony obawiam si, e ju po spadku twojej temperatury. Istotnie byo po nim. Pod wpywem ukonu, ktry Hans Castorp wymieni z Kawdi Chauchat, ustpio zawstydzajce obnienie napicia w jego organizmie i, cile rzecz biorc, wiadomo tego wanie sprawiaa mu satysfakcj. Tak jest, Joachim mia suszno: merkuriusz podnosi si znw! Gdy po przechadzce Hans Castorp zasign jego zdania, supek rtci podnis si do trzydziestu omiu stopni.

Encyklopedia
Chocia pewne aluzje pana Settembriniego zociy Hansa Castorpa, to jednak nie dziwi im si i nie mia prawa oskara humanisty o zbytni zapa do tropienia. Nawet lepy musiaby dostrzec, jak si z nim rzecz ma: on sam nie stara si wcale tego ukrywa, pewna wielkoduszno i pikna prostota nie pozwalay mu tai uczucia, czym bd co bd i to na swoj korzy, jeli kto chce rni si od ysawego, zakochanego i jakby skradajcego si mannheimczyka. Przypominamy i powtarzamy, e psychicznemu stanowi, w jakim si znajdowa, z reguy waciwy jest pd do uzewntrzniania si, denie do zwierze i wynurze, lepe wpatrzenie si w siebie samego i ch zapenienia sob wiata; nas, trzewych, uderza to tym bardziej, im mniej w takiej postawie jest sensu, zdrowego rozsdku i szans powodzenia. Trudno powiedzie, w jaki waciwie sposb tacy ludzie zaczynaj si zdradza; cokolwiek zrobi, czegokolwiek zaniechaj wszystko ich zdradza, szczeglnie w towarzystwie ludzi, o ktrych kto obiektywnie mylcy wyrazi si, e dwie tylko rzeczy maj na uwadze, a mianowicie po pierwsze temperatur; a po drugie znowu temperatur, to znaczy na przykad pytanie, z kim pociesza si pani konsulowa Wurmbrand z Wiednia, opuszczona przez pochego kapitana Miklosicha: czy z wyleczonym ju zupenie szwedzkim drgalem, czy z prokuratorem Paravantem z Dortmundu, czy wreszcie z obydwoma rwnoczenie. Bo byo rzecz zupenie pewn i oglnie wiadom, e wizy, czce przedtem przez kilka miesicy prokuratora z pani Salomon z Amsterdamu, ulegy rozlunieniu za obopln zgod, i pani Salomon, idc za nakazem swojego wieku, zwrcia si w stron modszych rocznikw i wzia pod swoje skrzyda opiekucze modzieca o wywinitych wargach od stou panny Kleefeld; o tym wypadku orzeka pani Sthr pewnego rodzaju kancelaryjnym stylem, ale i z pewn doz obrazowoci, e pani Salomon zaczya si do modego czowieka. Tak wic prokurator mg teraz post-

- 236 -

pi, jak chcia: albo bi si ze Szwedem o pani konsulow, albo y z nim w zgodzie. Te wic wypadki, ktre midzy gomi Berghofu, a szczeglnie midzy gorczkujc modzie, byy na porzdku dziennym i w ktrych wielk rol odgryway przebiegajce wzdu murw balkony (pomidzy szklanymi przepierzeniami a balustrad), te wanie wypadki zaprztay tutaj umysy. Stanowiy one zasadnicz cz skadow tutejszej atmosfery, chocia, prawd mwic, waciwy stan rzeczy naleaoby wyrazi jeszcze inaczej. Hans Castorp mia bowiem dziwne wraenie, e na tych tak wanych rzeczach, ktrym na caym wiecie artobliwie lub na serio przypisuje si wielkie znaczenie, spoczywa tutaj akcent tak mocny, a przez to tak nowy, e samo zjawisko ukazywao si skutkiem tego w wietle jeeli nie wprost strasznym, to w kadym razie uderzajcym swoj niezwykoci. Wypowiadajc te sowa, zmieniamy wyraz twarzy i zwracamy uwag, e jeeli dotychczas mwilimy kiedy o stosunkach tego rodzaju tonem artobliwym i lekkim, dziao si to z tych samych tajnych powodw, dla ktrych czyni si tak zwykle; nie dowodzi to bynajmniej jeszcze, e rzeczy te w istocie swojej s lekkie lub zabawne, a w sferze, w ktrej si znajdujemy, byoby to suszne w mniejszym jeszcze stopniu ni gdzie indziej. Hans Castorp sdzi dawniej, e nie gorzej od innych rozumie si na tych zjawiskach, tak chtnie obieranych za cel dowcipw, i mg nawet mie racj. Teraz przekona si jednak, e tam na nizinie w zupenie niedostatecznej mierze zna si na tych sprawach, a nawet e y w naiwnej niewiadomoci; tutaj natomiast jego osobiste dowiadczenia, ktrych charakter prbowalimy ju nieraz zaznaczy przed czytelnikiem i ktre w pewnych chwilach wywoyway u niego okrzyk O Boe!, pomogy mu do spostrzeenia oraz zrozumienia akcentu wzmacniajcego ow si niesychan, awanturnicz i bezimienn akcentu, ktry tu w grze kadli na tych sprawach wszyscy i kady z osobna. Nie twierdzimy, e nie dowcipkowano tu rwnie na te tematy. Ale maniera ta miaa wyraniejszy ni na dole charakter czego nieodpowiedniego, czego, co kae zgrzyta zbami i zapiera oddech, co czyni z niej tylko przejrzysty paszczyk dla ukrywajcego si poza ni albo raczej nie dajcego si ukry tragizmu. Hans Castorp przypomnia sobie, jak opalone policzki Joachima zblady i pokryy si plamami, kiedy po raz pierwszy i jedyny wspomnia o fizycznej stronie osobowoci Marusi, w niewinnie artobliwy sposb znany mu z nizin. Przypomnia sobie take zimn blado, ktra pokrya jego wasn twarz, kiedy uwolni pani Chauchat od padajcego na ni wieczornego wiata, i e czsto przedtem i potem spostrzega podobne zjawisko na wielu innych obliczach: zwykle na dwch jednoczenie, na przykad na twarzy pani Salomon i modego Gnsera, kiedy zaczynao si midzy nimi to, co pani Sthr okrelaa
- 237 -

w tak swoisty sposb. Przypomnia sobie, powiedzmy, to wszystko i rozumia, e w tych warunkach nie tylko byoby bardzo trudno si nie zdradzi, ale e nawet nie warto si o to stara. Innymi sowy: jeli Hans Castorp mao zadawa sobie trudu, eby trzyma swoje uczucia na wodzy i ukrywa ich stan, nie pyno to wycznie ze szczeroci i otwartoci jego charakteru, ale pochodzio rwnie std, e zachcaa go do tego panujca w Berghofie atmosfera. Nieatwo tu byo zawiera znajomoci. Joachim uprzedzi o tym Hansa Castorpa zaraz na pocztku; trudno ta wynikaa przede wszystkim std, e obaj kuzyni stanowili w towarzystwie kuracjuszw odrbn, e tak powiem, parti i miniaturow grup, a poza tym std, e onierskim duchem przepojony Joachim myla tylko o szybkim wyzdrowieniu i zasadniczo nie by skonny do bliszego kontaktu i wspycia z towarzyszami niedoli; gdyby jednak nie ta trudno, Hans Castorp miaby i zdobyby sobie znacznie wicej okazji do otwartego i niepohamowanego manifestowania swoich uczu. Bd co bd Joachim zapa go raz wieczorem na tym, jak stojc w towarzystwie czterech osb: Herminy Kleefeld, jej obu ssiadw od stou, Gnsera i Rasmussena, oraz owego modzieca z monoklem i paznokciem w ksztacie szufelki i z nienaturalnie byszczcymi oczami improwizowa z oywieniem na temat oryginalnej i dziwnej budowy twarzy pani Chauchat, podczas gdy jego suchacze spogldali na siebie porozumiewawczo, trcali si i chichotali. Dla Joachima byo to bardzo przykre; ale sprawca tej wesooci nie wstydzi si bynajmniej, e obnaa tak stan swojej duszy, a nawet zdawao mu si, i odsaniajc w ten sposb swe uczucia i zwracajc na nie uwag, zapewnia im naleyte znaczenie. Pewny powszechnego zrozumienia dla swego stanu, godzi si przy tym na zoliwo towarzyszc temu zrozumieniu. Nie tylko od jego stou, ale powoli i od innych, ssiednich stow obserwowano z luboci, jak blednie i czerwieni si, kiedy po rozpoczciu posiku oszklone drzwi zapadaj si z trzaskiem, i sprawiao mu to nawet przyjemno, bo sdzi, e jego otumanienie, zwracajc na siebie uwag, znajduje z zewntrz pewne uznanie i potwierdzenie, ktre mog jego spraw pchn naprzd i ktre wzmagaj jego nieokrelone i nierozsdne nadzieje; czu si w takich chwilach nawet szczliwy. Doszo do tego, e ludzie jak gdyby wprost zbierali si, aeby przypatrywa si zalepionemu. Zdarzao si to na przykad po jedzeniu na tarasie albo w niedziel po poudniu przed lo portiera, kiedy kuracjusze odbierali tam swoj poczt, ktrej tego dnia nie roznoszono po pokojach. Wiele osb wiedziao, e znajduje si tam srodze odurzony i oszoomiony modzieniec, ktry daje wszystko po sobie pozna, wic stawaa tam na przykad pani Sthr, panna Engelhart, panna Kleefeld ze swoj

- 238 -

przyjacik o twarzy tapira, nieuleczalny pan Albin, mody czowiek z paznokciem i jeszcze ten i w spord pacjentw stali tam z sarkastycznie opuszczonymi ktami ust, prychajcy przez nos, i przygldali si, jak z nieprzytomnym i namitnym umiechem, z wypiekami na twarzy, ktre poczu zaraz pierwszego wieczora po przybyciu tutaj, i z owym blaskiem w oczach, ktry wznieci w nich jeszcze kaszel sportsmena, uporczywie patrzy w wiadomym kierunku... Waciwie byo to bardzo adnie ze strony pana Settembriniego, e wrd takich okolicznoci podchodzi do Hansa Castorpa, aby wcign go w rozmow i zapyta o zdrowie; ale naley wtpi, czy Hans Castorp umia naleycie oceni to postpowanie, dowodzce yczliwoci i braku przesdw. Byo to, na przykad, w niedzielne popoudnie w przedsionku. Gocie toczyli si przy loy portiera i wycigali rce po listy. Take Joachim sta tam w pierwszym szeregu. Jego kuzyn pozosta w tyle i, bdc w nastroju powyej opisanym, stara si zowi spojrzenie Kawdii Chauchat, ktra w towarzystwie swych ssiadw od stou staa w pobliu, czekajc, a zmniejszy si natok przy loy. Bya to godzina, w ktrej mieszkacy sanatorium mieszali si z sob, godzina okazji, ukochana i utskniona z tego powodu przez modego Hansa Castorpa. Przed tygodniem zetkn si bardzo blisko z pani Chauchat przy okienku portiera, tak e nawet potrcia go lekko i odwrciwszy przelotnie gow, powiedziaa pardon, na co on, dziki jakiej gorczkowej przytomnoci umysu, zdoa ku swej wielkiej radoci odpowiedzie: Pas de quoi, madame!* Co za umiech losu, myla, e w kade niedzielne popoudnie niechybnie odbywa si w przedsionku rozdzielanie poczty! Mona powiedzie, e cay tydzie schodzi mu na wyczekiwaniu tej godziny, a czeka znaczy: wybiega naprzd, znaczy: czas i teraniejszo odczuwa nie jako dar, lecz tylko jako przeszkod, zaprzecza ich wartoci, niweczy je i w duchu przeskakiwa. Mwi si, e czekajcemu czas si duy. Ale zarazem, a nawet waciwie, rzecz ma si odwrotnie, bo czekanie pochania cae okresy czasu, ktrych si jako takich nie przeywa i nie wyzyskuje. Mona powiedzie, e ten, kto tylko czeka, podobny jest do aroka, ktrego narzdy trawienia w olbrzymich ilociach przepuszczaj potrawy, nie spoytkowujc wcale ich wartoci odywczych. Mona by pj jeszcze dalej i powiedzie: jak nie strawiony pokarm nie wzmacnia czowieka, tak i czas zuyty na czekanie nie czyni go starszym. Co prawda, czyste czekanie, bez adnej domieszki, w praktyce si nie zdarza. A wic tydzie znowu zosta pochonity i nadeszo popoudnie niedzielne z roz* Pas de quoi, madame! (franc.). Nie ma za co, prosz pani! - 239 -

dziaem poczty tak jak gdyby to byo jeszcze to samo, sprzed siedmiu dni. Stwarzao w sposb niezwykle podniecajcy jedn okazj po drugiej, co chwila kryo w sobie i dawao mono nawizania z pani Chauchat stosunkw towarzyskich mono, ktra ciskaa i popdzaa serce Hansa Castorpa, nie przyoblekajc jednak szat rzeczywistoci. Stay temu na przeszkodzie hamulce natury czciowo onierskiej, a czciowo cywilnej; byy one mianowicie w zwizku bd z obecnoci zacnego Joachima, bd z wasnym honorem i obowizkowoci Hansa Castorpa, a wynikay rwnie z poczucia, e stosunki towarzyskie z Kawdi Chauchat, ktre wymagaj zachowywania przyjtych form, mwienia pani, ukonw, a by moe rozmawiania po francusku byy w ogle niepotrzebne, niepodane, i nie o to tutaj chodzio... Sta i patrzy na ni, jak miaa si i rozmawiaa, zupenie tak samo jak niegdy Przybysaw Hippe mia si rozmawiajc na dziedzicu szkolnym: usta jej otwieray si przy tym dosy szeroko, a jej skone, szarozielone oczy zway si w szparki ponad wystajcymi komi policzkowymi. Nie byo to bynajmniej pikne, ale byo takie, jakie byo, a zakochani s niezdolni w rwnej mierze do rozumnej oceny estetycznej, jak i do wydawania sdw etycznych. Pan take czeka na jakie papiery, inynierze? Tak mg zagadn jeden tylko czowiek kto, kto przeszkadza. Hans Castorp wzdrygn si i odwrci do pana Settembriniego, ktry sta przed nim z umiechem. By to ten sam subtelny i humanistyczny umiech, ktrym kiedy przy awce nad strumieniem po raz pierwszy przywita nowego przybysza, i jak wtedy tak i teraz Hans Castorp dozna na jego widok uczucia wstydu. Ale chocia we nie nieraz stara si odpdzi kataryniarza, bo tutaj przeszkadza, to jednak na jawie czowiek jest lepszy ni we nie, i Hans Castorp poczu nie tylko wstyd i otrzewienie, ale jednoczenie i pewn wdziczno, bo zrozumia, e trzeba mu tego umiechu. Odrzek: Mj Boe, gdzie by na papiery! Nie jestem przecie adnym ambasadorem! Moe przysza jaka pocztwka do ktrego z nas. Mj kuzyn dowiaduje si wanie. Mnie wrczy ju ten kulawy diabe, tam z przodu, moj skromn poczt powiedzia Settembrini i wskaza na kiesze swej nieodcznej wochatej marynarki. Ciekawe rzeczy, nie przecz, rzeczy o literackim i spoecznym znaczeniu. Chodzi o dzieo encyklopedyczne, wydawane przez pewn instytucj, ktra zaszczycia mnie humanitarn propozycj wsppracy... Jednym sowem, o pikn prac. Pan Settembrini zrobi pauz. A jak paskie sprawy? zapyta. Co sycha u pana? Jak dalece, na przykad, przystosowa si pan ju do tutejszego kli-

- 240 -

matu? Bo ostatecznie nie jest pan u nas tak dawnym gociem, eby to pytanie przestao by aktualne. Dzikuj panu, cigle jeszcze mam z tym trudnoci. I moliwe, e bdzie ju tak a do ostatniego dnia. Kuzyn mj powiedzia mi zaraz po moim przyjedzie, e niektrzy w ogle nie mog si tutaj zaaklimatyzowa. Ale mona si przyzwyczai do tego, e si nie mona przyzwyczai. Skomplikowany proces artowa Woch oryginalny sposb wycia si. Naturalnie, modzie jest zdolna do wszystkiego. Nie przyzwyczaja si, ale zapuszcza korzenie. Ostatecznie nie jestemy tutaj w syberyjskiej kopalni. Nie. O, pan preferuje wschodnie porwnania. To zupenie zrozumiae. Azja pochania nas. Gdziekolwiek spojrze: tatarskie fizjonomie. I pan Settembrini dyskretnie obejrza si za siebie. Dingis-chan rzek. wiecce lepia wilka stepowego, nieg i wdka, nahajka, Szlisselburg i chrzecijastwo. Naleaoby tutaj w przedsionku ustawi otarz Pallas Ateny, jako symbol obrony. Niech pan spojrzy, tam na przedzie stoi sobie taki Iwan Iwanowicz, bez bielizny, i kci si z prokuratorem Paravantem. Kady z nich chce wyprzedzi drugiego, aby odebra swoje listy. Nie wiem, ktry z nich ma racj, ale na mj rozum bogini chroni raczej prokuratora. Wprawdzie jest osem, ale zna przynajmniej acin. Hans Castorp mia si czego nigdy nie czyni Settembrini. Nie mona byo wcale wyobrazi go sobie serdecznie si miejcego; nie posuwa si nigdy poza delikatne i suche cignicie kcikw ust. Patrzy na miejcego si modzieca, a potem zapyta: Czy pan ma ju swj diapozytyw? Owszem, mam ju! odpar Hans Castorp z wan min. Od niedawna. Oto on. I sign do wewntrznej kieszeni marynarki. O, pan nosi go w portfelu jak jak legitymacj, paszport albo kart czonkowsk. Doskonale. Niech no pan pokae! I pan Settembrini spojrza pod wiato na ma szklan pytk w ramce z czarnego papieru, trzymajc j midzy wielkim i wskazujcym palcem lewej rki ruchem czsto tutaj na grze uywanym. Twarz jego, z czarnymi migdaowymi oczami, skrzywia si troch w czasie ogldania ponurego zdjcia nie wiadomo, czy tylko aby umoliwi mu dokadniejsze widzenie, czy te z jakiego innego powodu. Tak, tak odezwa si po chwili. Ma pan tu swoj legitymacj, dzikuj
- 241 -

bardzo. I zwrci pytk jej wacicielowi, podajc mu j bokiem, przez rami poniekd, i nie patrzc na niego. Czy widzia pan te pasma? zapyta Hans Castorp. A gruzeki? Pan wie odpowiedzia powoli Settembrini co ja sdz o wartoci tych produktw. Pan wie rwnie, e te plamy i cienie tam wewntrz s po najwikszej czci normalne. Widziaem ju setki fotografii, wygldajcych mniej wicej tak jak paska, a ktre pozostawiay patrzcemu pewn swobod osdzania, czy rzeczywicie stanowi legitymacj! Mwi jako laik, ale bd co bd laik dugoletni. Czy pana wasna legitymacja wyglda gorzej? Tak, troch gorzej. Zreszt wiem na pewno, e nasi panowie i wadcy take nie opieraj swojej diagnozy wycznie na tej zabawce. A wic ma pan zamiar u nas przezimowa? Ach, mj Boe... Zaczynam przyzwyczaja si do myli, e zjad na d dopiero z kuzynem. To znaczy, e pan przyzwyczaja si do tego, e pan nie... Pan sformuowa to bardzo dowcipnie. Przypuszczam, e pan ju otrzyma swoje rzeczy, ciepe ubranie, solidne obuwie? Wszystko. Wszystko w najlepszym porzdku, prosz pana. Zawiadomiem krewnych i nasza gospodyni przysaa mi wszystko popiesznym frachtem. Jestem dobrze zaopatrzony. To mnie uspokaja. Ale, prawda, musi pan mie worek, futrzany worek jak moglimy o tym zapomnie?! To pne lato jest zdradliwe; lada godzina moe przyj ostra zima. Pan spdzi tutaj najzimniejsze miesice... Tak, tak, worek do werandowania powiedzia Hans Castorp naley do tutejszego ekwipunku. Przychodzio mi ju przez myl, e w najbliszych dniach bdziemy musieli, mj kuzyn i ja, zej do Uzdrowiska i kupi taki worek. Pniej nie bdzie ju nigdy w yciu potrzebny, ale ostatecznie na cztery do szeciu miesicy warto go naby. Warto, warto, inynierze! powiedzia cicho Settembrini podchodzc bliej do modego czowieka. A wie pan, e a strach bierze, jak pan szafuje tymi miesicami. Strach, bo to jest nienaturalne i obce jego naturze, a pochodzi jedynie z pojtnoci, waciwej paskiemu wiekowi. Ach, ta nadmierna pojtno modoci! Ona jest rozpacz wychowawcw, bo przede wszystkim kae im chon to, co ze. Mody czowieku, niech pan nie mwi rzeczy, ktre tu niejako unosz si w powietrzu, ale niech pan wygasza zdania zgodne ze swymi europejskimi formami ycia!
- 242 -

Tutaj jest przede wszystkim duo Azji w powietrzu nie darmo a si roi od typw z moskiewskiej Mongolii! Ci ludzie i pan Settembrini wskaza ruchem brody przez rami za siebie niech si pan nie nastawia wewntrznie wedug nich, niech pan si nie zaraa ich sposobem mylenia, ale niech im pan raczej przeciwstawi swoj wasn, swoj w y s z istot, i niech pan uwaa za wite to, co dla pana, syna Zachodu, boskiego Zachodu dla syna cywilizacji, z natury i z pochodzenia jest wite, na przykad czas! Ta rozrzutno, ten barbarzyski szeroki gest w zuywaniu czasu jest w stylu azjatyckim i to jest zapewne powodem, dlaczego tutaj tak si podoba dzieciom Wschodu. Czy pan nigdy nie zauway, e jeeli Rosjanin mwi: cztery godziny jest to nie wicej, ni jeeli kto z nas powie: jedna? Nasuwa si myl, e nonszalancja tych ludzi w stosunku do czasu pozostaje w zwizku z dzikim bezmiarem ich kraju. Gdzie jest duo przestrzeni, jest te wiele czasu mwi si przecie, e oni s narodem, ktry ma czas i moe czeka. My, Europejczycy, nie moemy. Mamy tak samo mao czasu, jak mao miejsca jest na naszym szlachetnym i misternie rozczonkowanym kontynencie; musimy ekonomicznie gospodarowa jednym i drugim i umie wysnuwa z nich korzyci, korzyci, inynierze! Niech pan pomyli, na przykad, o naszych wielkich miastach, tych orodkach i ogniskach cywilizacji, tych kotach, w ktrych powstaj i mieszaj si idee! W tym samym stosunku, w jakim droeje tam ziemia i staje si niemoliwoci trwonienie przestrzeni, w tym samym stosunku, niech pan zwrci na to uwag, take czas staje si tam droszy. Carpe diem! To sowa poety, ktry by mieszkacem wielkiego miasta. Czas jest darem bogw, danym czowiekowi, aby z niego korzysta korzysta, inynierze, suc postpowi ludzkoci. Sowa te, jakkolwiek na pewno sprawiy trudnoci jego rdziemnomorskiemu jzykowi, wypowiedzia pan Settembrini wyranie, dwicznie i, rzec mona, plastycznie. Hans Castorp odpowiedzia krtkim, sztywnym i niemiaym ukonem ucznia otrzymujcego nalen mu reprymend. Bo c mia odpowiedzie? To privatissimum*, wygoszone dla niego poufnie i prawie szeptem przez pana Settembriniego, odwrconego tyem do pozostaych goci, miao charakter tak cile rzeczowy i mao towarzyski, tak bardzo odbiegao od swobodnej rozmowy, e byoby nietaktem reagowa na nie, chociaby wyraajc uznanie. Nauczycielowi nie odpowiada si: Piknie pan to powiedzia. Hans Castorp czyni to wprawdzie przedtem kilkakrotnie, chcc poniekd utrzyma si na rwnym poziomie towarzyskim, ale te humanista nigdy dotychczas nie przemawia do tak zdecydowanie mentorskim

* Privatissimum (ac.) w nauczaniu uniwersyteckim wykad lub wiczenia, przeznaczone dla ograniczonej liczby osb. - 243 -

tonem. Nie pozostawao nic innego, jak tylko przekn kazanie i Hans Castorp milcza, przytoczony jak student tym nawaem moraw. Zreszt wida byo po panu Settembrinim, e chocia ju zamilk, myli swe snuje dalej. Wci jeszcze sta tu przed Hansem Castorpem, tak e ten musia nawet przechyli si nieco w ty, a jego czarne, gboko zamylone oczy uparcie wpatryway si w twarz modzieca. Pan cierpi, inynierze! mwi dalej. Pan cierpi jak czowiek zbkany kt nie poznaby tego po panu? Ale pana ustosunkowanie si do cierpienia powinno rwnie mie charakter europejski a nie zabarwienie Wschodu, nieodpartego i skonnego do chorb Wschodu, ktry tak wydatnie przyczynia si do wielkiej frekwencji w tej miejscowoci... Wspczucie i bezgraniczna cierpliwo oto postawa Wschodu wobec cierpienia. Ale nam, ale panu tak nie wolno!... Mwilimy o mojej korespondencji... Nieche pan spojrzy... Albo jeszcze lepiej, niech pan pjdzie ze mn. Poczyni przed panem pewne zwierzenia, ktre... Chodmy! I odwrciwszy si, pocign za sob Hansa Castorpa z przedsionka do najbliszego z salonw oglnych, w tej chwili zupenie pustego; bya to czytelnia i pokj do pisania, o jasnym, sklepionym suficie i dbowej boazerii; pod cianami szafy z ksikami, porodku otoczony krzesami st, pokryty gazetami na kijach, a pod ukami nisz okiennych biureczka z przyborami do pisania. Pan Settembrini podszed do jednego z okien, a Hans Castorp za nim, nie zamykajc drzwi. Papiery te odezwa si Woch, wycigajc popiesznie z workowatej kieszeni swojej wochatej marynarki du, ju otwart kopert i wydobywajc przed oczami Hansa Castorpa zawarte w niej rne druki i pisma odrczne papiery te maj francuski nagwek: Midzynarodowa Liga Organizacji Postpu. Przysano mi je z Lugano, gdzie znajduje si ekspozytura Ligi. Pyta mnie pan, jakie s w niej punkty wyjcia i cele? Odpowiem panu w paru sowach. Liga Organizacji Postpu wyprowadza z teorii ewolucji Darwina pogld filozoficzny, e najistotniejszym i naturalnym powoaniem czowieka jest jego doskonalenie si. Wysnuwa std dalej wniosek, e jest obowizkiem kadego, kto chce i za swym naturalnym powoaniem, przyczynia si sw wspprac do postpu ludzkoci. Wielu jest takich, co poszo za tym hasem; Liga ma licznych czonkw we Francji, Woszech, w Hiszpanii, Turcji, a nawet w Niemczech. Ja take mam zaszczyt figurowa w wykazie czonkw. Opracowano program reformy w wielkim stylu, oparty na zasadach naukowych i obejmujcy wszystkie moliwe dzisiaj sposoby doskonalenia organizmu ludzkiego. Studiuje si zagadnienia zdrowia naszej rasy, bada si wszelkie metody zwalczania degeneracji, ktra jest bez wtpienia poaowania godnym

- 244 -

zjawiskiem towarzyszcym wzrostowi uprzemysowienia. Liga zakada dalej uniwersytety ludowe, pracuje nad przezwycieniem walki klas za pomoc wszystkich zmierzajcych do tego celu ulepsze spoecznych, a wreszcie pragnie pooy kres walce narodw, wojnie, dziki rozwojowi prawa midzynarodowego. Pan widzi, e cele Ligi s szlachetne i rozlege. O jej ywotnoci wiadczy spora liczba czasopism midzynarodowych miesicznikw, wychodzcych w trzech lub czterech jzykach wiatowych i przynoszcych ciekawe informacje o pochodzie postpu wrd ludw cywilizowanych. W rnych pastwach powstay oddziay miejscowe, ktre przez urzdzanie wieczorw dyskusyjnych i niedzielnych zebra maj budzi zrozumienie dla ideau postpu ludzkoci. A przede wszystkim stara si Liga wspomaga postpowe partie polityczne wszystkich krajw przez dostarczanie im odpowiedniego materiau... Pan sucha, inynierze? Ale tak! odrzek Hans Castorp popiesznie i skwapliwie. Wymawiajc te sowa mia uczucie czowieka, ktry si polizn, ale ktremu udao si jeszcze szczliwie utrzyma na nogach. Pan Settembrini wydawa si zadowolony: Przypuszczam, e to s dla pana rewelacje? Tak, musz przyzna, e po raz pierwszy sysz o tych... o tych usiowaniach. Gdyby pan by wczeniej zawoa cicho Settembrini gdyby pan by wczeniej ju o nich posysza! Ale moe jeszcze nie za pno dowiaduje si pan o tym. A wic, te druki... Pan chce wiedzie, o czym w nich mowa... Niech pan sucha dalej! Na wiosn odbyo si w Barcelonie walne zgromadzenie Ligi pan wie, e to miasto moe szczyci si wyjtkowym stosunkiem do postpowych idei politycznych. Kongres trwa przez tydzie, peno byo bankietw i uroczystoci. Mj Boe, chciaem pojecha, gorco pragnem wzi udzia w obradach. Ale ten otr, radca dworu, zabroni mi i grozi mierci i, co pan powie, baem si mierci i nie pojechaem. Moe pan sobie wyobrazi, e byem w rozpaczy z powodu figla, ktry mi wypatao moje zdrowie. Nie ma nic bardziej bolesnego, ni kiedy fizyczna, zwierzca cz naszego organizmu nie pozwala nam suy rozumowi. Tym bardziej ciesz si tym pismem przysanym mi przez biuro Ligi w Lugano... Jest pan ciekawy treci? Wierz, wierz! Ale najpierw kilka krciutkich informacji... Liga Organizacji Postpu zwaywszy, e zadanie jej polega na zapewnieniu szczcia caej ludzkoci, innymi sowy: na stopniowym zwalczaniu i wreszcie na zupenym wytpieniu ludzkiego cierpienia za pomoc celowej pracy spoecznej zwaywszy dalej, e to najszczytniejsze zadanie moe by rozwizane tylko za pomoc naukowej socjologii, ktrej ostatecznym celem jest doskonae
- 245 -

pastwo zwaywszy to wszystko, Liga uchwalia w Barcelonie wydanie wielotomowego dziea, pod tytuem Socjologia cierpienia; bdzie to wyczerpujce i systematyczne opracowanie cierpie ludzkich wedug wszystkich ich klas i rodzajw. Pan mi zarzuci: na c zdadz si klasy, rodzaje, systemy! A ja panu odpowiem: uporzdkowanie i rozejrzenie si w materiale jest pocztkiem jego opanowania, a prawdziwie strasznym wrogiem jest wrg nieznany. Trzeba wywie rodzaj ludzki z prymitywnego stadium lku i biernej tpoty i wprowadzi go w faz wiadomego celu dziaania. Trzeba go uwiadomi, e mona zapobiec skutkom, jeli si do wczenie poznaje i opanowuje przyczyny, i e prawie wszystkie cierpienia jednostki s chorobami organizmu spoecznego. Dobrze! To wic jest zamierzeniem Patologii socjologicznej. Dzieo to, skadajce si mniej wicej z dwudziestu tomw formatu encyklopedii, opisze i podda analizie wszystkie przypadki cierpie ludzkich, jakie, tylko dadz si pomyle, od najbardziej osobistych i intymnych a do wielkich konfliktw zbiorowych, do cierpie wyrastajcych z walki klas i midzynarodowych zatargw; krtko mwic, dotrze do pierwiastkw chemicznych, ktrych zwizki i mieszaniny skadaj si na wszystkie cierpienia ludzkie; a poniewa wytyczn caego dziea ma by godno i szczcie ludzkoci, przeto wskae ono w kadym wypadku rodki i sposoby usunicia przyczyn cierpienia. Powoani fachowcy ze wiata nauki europejskiej, lekarze, socjologowie i psychologowie, podziel midzy siebie opracowanie tej encyklopedii cierpienia, a gwne biuro redakcyjne w Lugano bdzie zbiornikiem, do ktrego spywa bd artykuy. Pan pyta mnie wzrokiem, jaka rola ma mnie przy tym wszystkim przypa w udziale? Niech mi pan pozwoli dokoczy! I literatura pikna bdzie w tym dziele uwzgldniona, o ile przedmiotem jej jest cierpienie ludzkie. Dlatego te przewidziany jest osobny tom, ktry ku pokrzepieniu i pouczeniu cierpicych ma zawiera wykaz i krtk analiz wszystkich wybitnych utworw literatury powszechnej zajmujcej si poszczeglnymi konfliktami. Oto zadanie, ktre niniejszy list powierza paskiemu najniszemu sudze. Co pan mwi, naprawd?! Niech mi wolno bdzie serdecznie panu powinszowa! To przecie jest wspaniae zadanie i, moim zdaniem, jak stworzone dla pana. Nie dziwi si bynajmniej, e Liga pomylaa o panu. A jak musi pana cieszy wiadomo, e moe pan by pomocny w tpieniu cierpienia ludzkiego! To dua praca rzek pan Settembrini zamylajc si wymagajca szerokich horyzontw i wielkiego oczytania. Tym bardziej cign dalej, podczas gdy wzrok jego jak gdyby gubi si w gszczach tej pracy tym bardziej e literatura prawie z reguy obiera sobie za temat cierpienie, i nawet drugo- i trzeciorzdne jej arcydziea zajmuj si poniekd tym przedmiotem. Mniejsza o to albo moe tym
- 246 -

lepiej! Jakkolwiek zadanie to jest olbrzymie, to jednak jest ono tego rodzaju, e od biedy nawet w tym przekltym miejscu mog nad nim pracowa, chocia mam nadziej, e nie bd zmuszony doprowadzi go tutaj do koca. Ale o obowizkach cign Settembrini, znowu podchodzc bliej do Hansa Castorpa i zniajc gos prawie do szeptu o obowizkach, ktre na pana, inynierze, naoya natura, nie mona tego samego powiedzie. Oto, dokd zmierzaem, co chciaem panu uprzytomni. Pan wie, jak bardzo podziwiam jego zawd, ale poniewa jest to zawd praktyczny, nie teoretyczny, to moe pan go, w przeciwiestwie do mnie, wykonywa tylko pomidzy ludmi, tam na dole. Tylko na nizinie moe pan by Europejczykiem, na swj sposb zwalcza czynnie cierpienie, pracowa dla postpu, nie traci czasu. Opowiedziaem panu o powierzonej mi pracy tylko po to, aeby mu przypomnie, aeby go przywoa do porzdku, aeby sprostowa jego pojcia, ktre prawdopodobnie pod wpywem warunkw atmosferycznych zaczynaj si mci. dam od pana: niech pan polega na sobie! Niech pan bdzie dumny i niech pan unika tego bagna, tej wyspy Kirke, na ktrej nie moe pan bezkarnie mieszka, bo jest pan na to za mao Odyseuszem. Pan bdzie chodzi na czworakach, pan ju opuszcza si na przednie koczyny, a niezadugo zacznie pan chrzka niech pan si ma na bacznoci! Te pgosem wygaszane napomnienia humanista podkrela dobitnymi ruchami gowy. Potem umilk spuciwszy oczy i cignwszy brwi. Niepodobiestwem byo odpowiedzie mu artobliwie i wymijajco, jak to przedtem zwykle czyni Hans Castorp i co teraz przez chwil rozwaa jako moliwo. I on take sta ze spuszczonymi powiekami. Potem podnis ramiona i zapyta rwnie cicho: Wic co ja mam zrobi? To, co panu powiedziaem! To znaczy: odjecha? Pan Settembrini milcza. Czy pan chce powiedzie, e powinienem pojecha do domu? Radziem to panu zaraz pierwszego wieczora, inynierze. Tak, i wtedy mogem to uczyni, cho uwaaem, e nie ma sensu tak zaraz dawa za wygran dlatego tylko, e tutejsze powietrze daje mi si troch we znaki. Ale przecie od tego czasu sytuacja ulega zmianie. Poddaem si badaniu lekarskiemu, po ktrym radca Behrens powiedzia mi bez ogrdek, e nie warto odjeda, bo niezadugo musiabym i tak tu powrci, a gdybym tam na dole podj dawny tryb ycia, to mgbym jak nic straci cay pat puca.

- 247 -

Wiem, teraz ma pan w kieszeni swoj legitymacj. Pan mwi o tym z tak ironi... naturalnie z waciw ironi, ktra nie moe by le zrozumiana i jest tylko zwyczajnym i klasycznym rodkiem krasomwczym widzi pan, pamitam jego sowa. Ale czy moe pan wzi to na swoj odpowiedzialno, by mimo tej fotografii, mimo rezultatu przewietlenia i diagnozy radcy Behrensa doradza mi powrt do domu? Pan Settembrini waha si przez chwil. Potem wyprostowa si, podnis spuszczone powieki, mocne spojrzenie swoich czarnych oczu skierowa na Hansa Castorpa i odpar z pewn teatraln i na efekt obliczon intonacj: Tak, inynierze, gotw jestem wzi to na swoj odpowiedzialno. Ale i Hans Castorp wyprostowa si teraz. Zsunwszy obcasy, patrzy prosto w twarz Settembriniemu. Tym razem bya to walka. Hans Castorp by pewny siebie. Wpywy, dosigajce go z poblia, umacniay go. Tu mia przed sob pedagoga, a tam na dworze bya owa wskooka kobieta. Nawet nie przeprosi za to, co powiedzia; nie doda: Niech mi pan tego nie wemie za ze. Odrzek: W takim razie jest pan ostroniejszy w stosunku do siebie samego ni do innych ludzi! Pan nie zlekceway zakazu lekarza, nie pojecha pan na zjazd postpowcw do Barcelony, pan ba si mierci i pozosta tutaj. Sowa te zachwiay do pewnego stopnia poz pana Settembriniego. Umiechn si nie bez trudu i odezwa si: Umiem ceni cit odpowied, chocia paska logika trci sofisteri. Mierzi mnie ten wstrtny, a tak czsty tutaj wycig i nie chc w nim bra udziau, inaczej odpowiedziabym panu, e jestem o wiele bardziej chory ni pan niestety, rzeczywicie tak bardzo chory, e niezupenie szczerze i z pewn doz oszukiwania siebie samego oddaj si nadziei, i kiedykolwiek bd mg opuci t miejscowo i powrci do ycia na dole. Z chwil kiedy ywienie tej nadziei okae si czym zgoa niewaciwym, opuszcz ten zakad i na koniec moich dni poszukam sobie jakiego prywatnego mieszkania gdzie w dolinie. Smutne to bdzie, ale poniewa praca moja obraca si w najbardziej oderwanej i umysowej sferze, nic mi nie przeszkodzi a do ostatniego tchnienia suy sprawie ludzkoci i stawia czoo duchowi choroby. Zwrciem ju panu uwag na rnic zachodzc pod tym wzgldem midzy nami. Pan nie jest czowiekiem, ktry potrafiby zachowa tutaj najlepsz cz swej istoty, spostrzegem to podczas naszego pierwszego spotkania. Pan mi zarzuca, e nie pojechaem do Barcelony. Usuchaem zakazu, aeby nie

- 248 -

ulec przedwczesnej zagadzie. Ale uczyniem to ze stanowczym zastrzeeniem, z najdumniejszym i najboleniejszym protestem mego ducha przeciwko dyktatowi mego ndznego ciaa. Czy i w panu budzi si ten protest, kiedy pan poddaje si przepisom tutejszej wadzy czy nie jest pan raczej posuszny, chtnie posuszny swojemu ciau i jego zym skonnociom... C pan ma przeciwko ciau? przerwa porywczo Hans Castorp i spojrza na Wocha szeroko otwartymi niebieskimi oczami, ktrych biaka poprzerzynane byy czerwonymi ykami. Jego szalona odwaga przyprawiaa go o zawrt gowy, i mona byo to pozna po nim. O czyme ja mwi? pomyla. To si staje potworne. Ale skoro podjem walk z nim, nie zostawi mu, pki si da, ostatniego sowa. Oczywicie, bdzie je mia, ale to nic nie szkodzi, zawsze odnios z tego jak korzy. Bd go drani. I uzupeni swj zarzut: Pan przecie jest humanist? Wic jak pan moe mwi le o ciele? Tym razem umiech Settembriniego by niewymuszony i pewny siebie. Co pan ma przeciwko analizie? zacytowa, przechylajc gow. Czy pan nie lubi analizy? Zawsze pan znajdzie mnie gotowym do uzasadniania mych twierdze rzek z ukonem i opuci przy tym rk ruchem jakby salutujcym szczeglnie jeeli paskie zarzuty bd inteligentne. Pan paruje nie bez elegancji. Humanista ma si rozumie, e nim jestem. Nigdy nie przyapie mnie pan na skonnociach do ascezy. Uznaj, ceni i kocham cielesno tak samo, jak uznaj, ceni i kocham form, pikno, wolno, rado i uywanie jak jestem obroc wiadomoci, interesw ycia przeciw sentymentalnej przed nim ucieczce obroc klasycyzmu przeciw romantyzmowi. Sdz, e moje stanowisko jest jednoznaczne. Istnieje jednak pewna sia, pewna zasada, dla ktrej ywi najwiksze uznanie, najwyszy szacunek i najgbsz mio, a t si, t zasad jest duch. Jakkolwiek nie znosz wygrywania przeciwko ciau owego podejrzanego, mdego wytworu wyobrani i ksiycowego upiora, ktremu nadaje si miano duszy, to jednak kiedy chodzi o antytez c i a a i d u c h a , ciao stanowi pierwiastek szataski, bo ciao jest natur, a natura powtarzam: w ramach swego przeciwiestwa do ducha, do rozumu, jest za, mistyczna i za. Pan jest humanist! Owszem, jestem nim bezsprzecznie, bo jestem przyjacielem czowieka, jak nim by Prometeusz, mionik ludzkoci i tego, co w niej szlachetne. Ale ta szlachetno jest cech ducha, rozumu, i dlatego cakiem daremnie bdzie pan wysuwa zarzut chrzecijaskiego obskurantyzmu... Hans Castorp zaprzeczy. ...Cakiem daremnie obstawa przy swoim Settembrini bdzie pan pod- 249 -

nosi ten zarzut, jeeli kiedy szlachetna duma humanizmu nauczy ludzi, e ponieniem i urgowiskiem jest uzalenianie ducha od strony cielesnej, od natury. Czy wie pan, e wielki Plotyn mia si kiedy wyrazi, i wstydzi si, e posiada ciao? zapyta Settembrini i tak powanie domaga si odpowiedzi, e Hans Castorp musia wyzna, i syszy o tym po raz pierwszy. Porfiriusz przekaza nam te sowa. Absurdalne, jeeli pan chce. Ale absurdalno jest wyrazem szlachetnoci ducha i nie ma waciwie nic aoniejszego ni zarzut absurdalnoci tam, gdzie duch wbrew naturze dy do utrzymania swej godnoci i nie chce si jej wyrzec... Czy sysza pan o trzsieniu ziemi w Lizbonie? Nie trzsienie ziemi? Nie czytuj tu gazet... Pan mnie le rozumie. Nawiasem mwic, szkoda, e pan nie czytuje tu dziennikw, ale to jest charakterystyczne dla tej miejscowoci. Ot pan mnie le rozumie; katastrofa, o ktrej mwi, nie jest aktualna, zdarzya si mniej wicej sto pidziesit lat temu... Ach tak! Niech pan zaczeka prawda! Czytaem, e Goethe w Weimarze powiedzia wtedy w nocy, w swojej sypialni, do sucego... Ach, nie o tym chciaem mwi przerwa mu Settembrini, przymknwszy oczy i machajc w powietrzu swoj drobn, opalon doni. Poza tym pomiesza pan kataklizmy. Pan myli o trzsieniu ziemi w Mesynie, a ja mwi o trzsieniu, ktre nawiedzio Lizbon w 1755 roku. Przepraszam pana. Tak wic, Wolter oburza si na to. To znaczy...jak? Oburza si? Tak jest, powstawa przeciwko temu. Nie godzi si na ten brutalny fakt i na fatum, nie chcia przed nimi kapitulowa. W imi ducha i rozumu zaprotestowa przeciwko temu skandalicznemu wybrykowi natury, ktry zburzy trzy wierci kwitncego miasta i pocign za sob tysice ofiar w ludziach... Pan jest zdumiony? Pan si umiecha? Nieche pan si dziwi, ale co si tyczy umiechu, to pozwalam sobie zabroni go panu! Stanowisko Woltera byo stanowiskiem prawdziwego potomka owych Galw, ktrzy wypuszczali strzay przeciw niebu... Widzi pan, inynierze, tu ma pan przykad wrogoci ducha wobec natury, jego dumnej nieufnoci wobec niej, tu widzi pan, jak si broni swego prawa do krytykowania natury i jej zej, przeciwnej rozumowi potgi... Bo ona jest potg, a trzeba by niewolnikiem, aby si poddawa potdze, godzi si na ni... chc powiedzie: wewntrznie na ni si godzi. Ale ma pan tu te to stanowisko humanistyczne, ktre nie wika
- 250 -

si w adne sprzecznoci i nie popada z powrotem w hipokryzj chrzecijastwa, kiedy ma odwag widzie w ciele element zy i antagonistyczny. Sprzeczno, jak pan pozornie dostrzega, jest w gruncie rzeczy zawsze jedna i ta sama. Co pan ma przeciwko analizie? Nic... jeeli ma suy pouczaniu, wyzwalaniu i postpowi. Wszystko... jeeli trci wstrtnym, grobowym posmakiem rozkadu. Z ciaem ma si rzecz nie inaczej. Naley je szanowa i broni go, kiedy chodzi o jego emancypacj i pikno, o wolno zmysw, o szczcie, o rozkosz. Ale trzeba nim gardzi, jeeli przeciwstawia si deniu do wiata jako pierwiastek cikoci i bezwadnoci, odwraca si od niego ze wstrtem, jeeli reprezentuje zasad choroby i mierci, jeeli jest przepojone duchem przewrotnoci, duchem zgnilizny, rozpusty i haby... Stojc tu obok Hansa Castorpa, Settembrini wypowiedzia ostatnie sowa gosem prawie bezdwicznym i bardzo szybko, pieszy si, aby dokoczy. Odsiecz dla Hansa Castorpa zbliaa si: do czytelni wszed Joachim z dwiema kartkami pocztowymi w rku; literat zamilk, a zrczno, z jak rysy jego twarzy przyjy nagle wyraz towarzyskiej lekkoci, nie pozostaa bez wraenia na jego uczniu jeeli mona tak nazwa Hansa Castorpa. A, jest pan, poruczniku! Pan pewnie szuka kuzyna niech mi pan wybaczy! Wdalimy si tu w rozmow, a zdaje mi si, e nawet troch pornilimy si. Paski kuzyn niele rozumuje, umie by nawet niebezpiecznym przeciwnikiem w dyskusji, o ile mu na tym zaley.

Humaniora
Hans Castorp i Joachim Ziemssen, w biaych spodniach i granatowych marynarkach, siedzieli po obiedzie w ogrodzie. By to jeszcze jeden z tych wychwalanych dni padziernikowych, gorcy i lekki, uroczysty i cierpki zarazem, z ciemnym jak na poudniu szafirem nieba nad dolin, w ktrej gbi janiay jeszcze wie zieleni pastwiska, poprzerzynane drogami i usiane domkami. Na zjeonych lasem zboczach dwiczay dzwonki pascych si krw. Metaliczne, czyste, muzycznie naiwne tony unosiy si w cichym, rzadkim, przejrzystym powietrzu i pogbiay uroczysty nastrj panujcy na wyynach. Obaj kuzyni siedzieli na skraju ogrodu na awce przed pkolem modych jode. Miejsce to leao na pnocno-zachodnim kracu ogrodzonego, o pidziesit

- 251 -

metrw nad dolin wznoszcego si paskowzgrza, na ktrym stao sanatorium Berghof. Milczeli. Hans Castorp pali. W duchu zoci si na Joachima za to, e nie chcia po obiedzie zosta w towarzystwie na tarasie i pocign go wbrew jego woli i chci w cisz ogrodu, przed rozpoczciem poobiedniego werandowania. Joachim postpi jak tyran. Nie byli wszak brami syjamskimi, mogli rozczy si, jeeli skonnoci cigny ich w rne strony: przecie Hans Castorp nie siedzia tutaj po to, by dotrzymywa towarzystwa Joachimowi, lecz sam by pacjentem. Tak, dsa si, ale mg to wytrzyma dziki swojej Marii Mancini. Z rkami w kieszeniach marynarki, wycignwszy daleko przed siebie nogi w brzowych bucikach, pali dugie, szare, matowe cygaro; trzyma je nie w kciku ust, lecz w porodku warg, tak e nieco zwisao w d; znajdowao si dopiero w pierwszym stadium palenia, to znaczy, e ani razu nie strzsn jeszcze popiou z jego tpego koca. Po sutym posiku rozkoszowa si aromatem, ktry znw w caej peni odczuwa. Jeeli skdind zaaklimatyzowanie si jego polegao na przyzwyczajeniu si do tego, e nie moe si przyzwyczai to jednak co si tyczy chemizmu jego odka oraz unerwienia jego zbyt suchych i skonnych do krwawienia bon luzowych nastpio wreszcie zupene przystosowanie: niepostrzeenie, tak e nie mg ledzi tego procesu, wrcio po upywie szedziesiciu piciu czy siedemdziesiciu dni cakowite zadowolenie fizyczne, ktre znajdowa w owym wysokiej jakoci rodku podniecajcym i rolinnym narkotyku. Cieszy si t odzyskan zdolnoci, a moralna satysfakcja potgowaa rozkosz fizyczn. Przez czas leenia w ku obchodzi si oszczdnie z zapasem dwustu sztuk, ktre przywiz z sob; pozostaa mu wic jeszcze pewna ilo. Mimo to napisa do panny Schalleen, proszc o przysanie mu wraz z bielizn i zimowymi rzeczami piciuset sztuk ulubionego bremeskiego towaru, aby si zaopatrzy na duszy czas. Byy to piknie lakierowane skrzyneczki, na ktrych wrd bogatych zoce widnia globus, rozmaite medale i budynek wystawowy z powiewajcymi na dachu chorgwiami. Gdy tak siedzieli milczc, nadszed nagle z gbi ogrodu radca Behrens. Bra tego dnia udzia w oglnym obiedzie, i przy stole pani Salomon mona byo zobaczy, jak splata przed talerzem swe olbrzymie donie. Potem zapewne by na tarasie, nawizywa rozmowy na tematy osobiste i prawdopodobnie pokazywa sztuk ze sznurowadami od bucikw komu, kto jej jeszcze nie zna. Teraz wolnym krokiem zblia si wysypan wirem alej, bez lekarskiego chaata, w akiecie w drobn kratk, w sztywnym kapeluszu zsunitym na ty gowy; i on rwnie trzyma w ustach cygaro, bardzo ciemne, i cign z niego wielkie kby biaawego

- 252 -

dymu. Gowa Behrensa, jego twarz o sinych, paajcych policzkach, perkatym nosie, wilgotnych niebieskich oczach i uniesionym w gr wsiku, wydawaa si drobna w stosunku do wysokiej, lekko pochylonej, jakby uginajcej si postaci i do olbrzymich rozmiarw jego rk i ng. By zdenerwowany i wyranie drgn na widok obu modych ludzi. Zdawao si nawet, e zmiesza si, gdy wypado mu przystan. Jednake przywita si z nimi jak zwykle swobodnie i nie bez zwyczajnych swoich zwrotw, w rodzaju: Patrz tam, patrz Tymoteuszu... * yczy im pomylnej przemiany materii i nie pozwoli wsta, gdy uprzejmie chcieli si zerwa z awki. Dajcie spokj, dajcie spokj, panowie! Tylko bez ceremonii wzgldem mnie, prostego czowieka! Mnie si nic nie naley, zwaszcza e obaj jestecie moimi pacjentami. Nie trzeba, nie trzeba! Dobrze jest tak, jak jest! I stan przed nimi z cygarem midzy wskazujcym i rodkowym palcem swej olbrzymiej prawicy. Jak panu smakuje ten zwitek ziela, Castorp? Prosz mi go pokaza, jestem znawc i mionikiem cygar. Popi jest pikny; c to za brunatna pikno? Maria Mancini, Postre de Banquett z Bremy, panie radco. Kosztuje bardzo niewiele, nic prawie, dziewitnacie fenigw, ale ma aromat, jaki si rzadko zdarza u cygar w tej cenie. Sumatra-Havana, najdelikatniejsze listki, jak pan widzi. Przyzwyczaiem si do niej bardzo. Jest to ppena pikantna mieszanina, ale nie szczypie w jzyk. Mona dugo zostawia popi, tote strzsam go najwyej dwa razy. Ma ona, rozumie si, swoje humorki, ale kontrola przy fabrykacji musi by bardzo staranna, bo mona w zupenoci polega na waciwociach Marii; spala si bardzo rwnomiernie. Czy wolno pana poczstowa? Dzikuj, moemy si raz zamieni? I wyjli swoje cygarnice. Rasowe powiedzia radca dworu, podajc cygaro swojej marki. Posiada temperament, soczysto i moc to St. Felix-Brasil; wie pan? Zawsze tylko takie mi smakoway. Umie niezawodnie odpdza troski, piecze jak wdka, zwaszcza ku kocowi ma w sobie co ognistego! Zalecam jednak pewn wstrzemiliwo w obcowaniu, nie mona zapala jednego od drugiego, bo to przechodzi siy mczyzny. Ale wol raz dziennie taki porzdny ksek ni przez cay dzie tylko par wodn... Krcili w palcach i ogldali ze znawstwem zamienione podarki, ktrych wysmuke ciaa ze skonymi, rwno przebiegajcymi ebrami zwinitych, tu i wdzie lekko odstajcych lici, z ykami, ktre zdaway si pulsowa, z drobnymi nierw* Patrz tam, patrz Tymoteuszu cytat z wiersza Schillera pt. Die Kraniche des Ibykus (urawie Ibikusa). - 253 -

nociami skry, z gr wiate na paszczyznach i krawdziach, miay w sobie co z ywej, organicznej istoty. Hans Castorp da wyraz tej myli: Takie cygaro yje! Po prostu oddycha! Pewnego razu w domu wpado mi na myl schowa Mari Mancini do szczelnie zamknitego blaszanego pudeka, aby j uchroni od wilgoci. Czy pan uwierzy, e umara! Zgina, umara w przecigu tygodnia. Znalazem w pudeku wyschnite zwoki. I zaczli obaj rozwodzi si nad tym, jak najlepiej przechowywa cygara, zwaszcza importowane. Doktor lubi importowane i byby najchtniej pali tylko mocne hawaskie. Niestety, nie znosi ich, i kiedy raz w towarzystwie wypali dwa mae Henry Clays, o mao go do grobu nie wpdziy. Pal je sobie beztrosko przy czarnej kawie opowiada radca Behrens jedno po drugim. Ale gdy je skoczyem, czuj nagle, e mi jest jako dziwnie! Tak dziwnie, jak jeszcze nigdy w yciu! Okazuje si, e dosta si do domu to nieatwe zadanie, a kiedy si tam znalazem, to dopiero zdaj sobie spraw, e co niesamowitego si ze mn dzieje: nogi jak ld, wie pan, zimny pot na caym ciele, twarz biaa jak chusta, serce w stanie okropnym, puls to nitkowaty, ledwie wyczuwalny, to znw pdzi na eb, na szyj, na zamanie karku, rozumie pan, a w mzgu zamt... Byem pewny, e galopuj na tamten wiat... Mwi galopuj, bo wyraz ten nasun mi si wwczas i dobrze maluje mj wczesny stan. Waciwie byo mi wtedy i mio, i uroczycie zarazem, chocia szalenie si baem waciwie zamieniem si cay w strach... Ale strach i uroczysty nastrj nie wyczaj si, o tym wie kady. Smarkacz, ktry po raz pierwszy ma posi dziewczyn, take odczuwa strach, i ona rwnie, a przy tym oboje rozpywaj si z rozkoszy. No! I ja wwczas czuem, e si rozpywam, e z falujc piersi galopuj na tamten wiat. Ale panna Mylendonk swymi zabiegami wycigna mnie z tych opaw; kompresy z lodu, nacierania szczotk, zastrzyk kamfory uratoway mnie dla ludzkoci. Hans Castorp, siedzc w charakterze pacjenta, z min wiadczc o odbywajcej si w nim pracy umysowej, patrzy na Behrensa, ktrego niebieskie i wypuke oczy podczas opowiadania napeniy si zami. Nagle zapyta: Wszak pan maluje czasem, panie radco? Doktor uda zdumienie, cofajc si w ty. No, no! Modziecze! Co te pan wygaduje? Przepraszam, ale co takiego syszaem kiedy mimochodem i teraz sobie to przypomniaem.

- 254 -

No, to nie bd si zapiera. Tak, tak, wszyscy mamy swoje saboci. Co takiego przytrafio mi si... Anchio sono pittore*, jak mwi w Hiszpan. Pejzae? spyta Hans Castorp krtko i jakby protekcjonalnie. Okolicznoci wywoay ten jego ton. Wszystko, co pan chce odpowiedzia radca z min na poy zmieszan, na poy dumn. Pejzae, zwierzta, martwe natury... Prawdziwy mczyzna niczego w ogle si nie ulknie. Ale nie portrety? Owszem i portret mi si nieraz przytrafi. Czy pan chce u mnie swoj podobizn zamwi? Cha! Cha! nie! Ale byby pan radca bardzo uprzejmy, gdyby zechcia nam przy sposobnoci pokaza swoje obrazy. Joachim, popatrzywszy ze zdumieniem na kuzyna, zapewni spiesznie radc Behrensa, e byoby to nader uprzejmie z jego strony. Behrens by zachwycony, proba Castorpa schlebiaa mu w najwyszym stopniu; zarumieni si nawet z radoci i zdawao si, e zy popyn mu tym razem z oczu. Ale z mi chci! zawoa ale z najwiksz przyjemnoci! Moe zaraz, jeeli panowie sobie ycz? Prosz, prosz ze mn, zrobi panom kaw po turecku w mojej budzie! I wzi obu modych ludzi pod ramiona, podnis ich z awki, i uwieszony midzy nimi poprowadzi ich ciek wysypan wirem ku swemu mieszkaniu, ktre znajdowao si, jak o tym wiedzieli, w pobliskim, pnocno-zachodnim skrzydle sanatorium. Ja sam dawniej od czasu do czasu prbowaem malarstwa odezwa si Hans Castorp. Rzeczywicie? i to powanie? olejnymi farbami? Ach, nie! udao mi si co najwyej namalowa czasem akwarelk... jaki okrcik, kawaek morza, ot takie sobie dziecistwa. Ale lubi bardzo oglda obrazy i dlatego pozwoliem sobie... To wyjanienie uspokoio poniekd Joachima i byo dla wyjanieniem zastanawiajcej ciekawoci kuzyna i bardziej te dla niego nili dla radcy Behrensa wspomnia Hans Castorp o swoich artystycznych zapdach. Stanli u celu. Nie byo tu wspaniaego portalu z latarniami po obu stronach jak na froncie; kilka zaokrglo* Anchio sono pittore (w.) Ja take jestem malarzem sowa malarza woskiego Correggia (14941534) na widok Rafaelowskiej w. Cecylii. - 255 -

nych schodkw wiodo do dbowych drzwi wejciowych, ktre radca Behrens otworzy kluczem, wybranym z pokanego pku; rka jego lekko draa by widocznie zdenerwowany. Weszli do przedsionka urzdzonego jak szatnia, gdzie pan radca powiesi na koku swj sztywny kapelusz. Wewntrz, po obu stronach maego korytarza, odgrodzonego od gwnej czci budynku za pomoc szklanych drzwi, znajdoway si drzwi prowadzce do niewielkiego prywatnego mieszkania. Pan radca Behrens zawoa suc, wyda jej polecenia, a potem wprowadzi swych goci przez drzwi na prawo, zapraszajc ich jowialnymi i uprzejmymi sowami. Kilka pokojw w amfiladzie, umeblowanych po mieszczasku, banalnie, oddzielonych od siebie nie drzwiami, lecz portierami, znajdowao si od frontu; okna ich wychodziy na dolin: staroniemiecki pokj stoowy, gabinet a zarazem bawialny, z mikkimi dywanami, bibliotek, kanap i biurkiem, nad ktrym wisiaa studencka czapka i para skrzyowanych szpad, i wreszcie pokj do palenia, urzdzony po turecku. Wszdzie wisiay obrazy malowane przez radc Behrensa, na ktre wnet skieroway si oczy wchodzcych goci, gotowych do uprzejmego wyraenia podziwu. Widziao si tu przede wszystkim kilka olejnych portretw zmarej maonki doktora i fotografi jej na biurku. Bya to powiewnie ubrana, nieco zagadkowa blondynka, z rkami lekko splecionymi na lewym ramieniu i to nie mocno splecionymi, lecz tylko tak, e palce lekko zachodziy na siebie; oczy jej spoglday bd w niebo, bd kryy si pod dugimi i wywinitymi rzsami, nie patrzyy jednak nigdy wprost na widza. Poza tym uwzgldnione byy przewanie motywy grskie, gry w niegu, i w zieleni wierkw, gry w oparach wyynnych, i znowu gry, ktrych twarde i ostre kontury pod wpywem Segantiniego wrzynay si ostro w ciemnoniebieskie niebo. Byy tam dalej szaasy, krowy ze zwisajcym podgardlem, stojce lub lece na sonecznych kach, oskubane kurcz, ktrego wykrcona szyja zwieszaa si pord jarzyn ze stou, kwiaty, typy gralskie i inne jeszcze obrazy wszystko malowane ze swobodnym dyletantyzmem, miaymi plamami farb, ktre czsto wyglday jakby wycinite bezporednio z tuby na ptno i ktre chyba dugo musiay schn; mimo duych bdw robio to czasem wraenie. Ogldajc obrazy, jak w jakiej galerii, modziecy szli wzdu cian, a gospodarz postpowa za nimi, objaniajc od czasu do czasu motyw obrazu, przewanie jednak w milczeniu, z dumnym zakopotaniem artysty wodzi wraz z obcymi wzrokiem po swych dzieach. Portret Kawdii Chauchat wisia w bawialnym pokoju, na cianie pomidzy oknami. Ju wchodzc, odkry go Hans Castorp szybkim spojrzeniem, aczkolwiek podobiestwo byo bardzo nike. Umylnie omija to miejsce: zatrzymywa swych towarzyszy w jadalni, gdzie udawa, e podziwia zielony pejza doliny Sertig z niebieskawymi lodowcami w gbi, skrci potem z wasnej inicja- 256 -

tywy do tureckiego gabinetu, ktry, rozwodzc si w pochwaach, rwnie szczegowo zwiedzi, obejrza nastpnie w pokoju bawialnym cian przy drzwiach wejciowych, wzywajc od czasu do czasu Joachima, by da wyraz swemu uznaniu; wreszcie obrci si i rzek ze zdziwieniem z umiarkowanym zdziwieniem: To przecie jaka znajoma twarz? Poznaje j pan? zainteresowa si Behrens. Zdaje mi si, chyba si nie myl. To ta pani siedzca przy lepszym stole rosyjskim, o francuskim nazwisku... W samej rzeczy, pani Chauchat. Ciesz si, e pan dostrzega podobiestwo. Do zudzenia kama Hans Castorp, a sowa te podyktowaa mu nie tyle obuda, ile raczej wiadomo, e gdyby wszystko szo normalnym torem, nie powinien by waciwie wcale pozna, kto do obrazu pozowa; tak wanie rzecz si miaa z Joachimem, ktry nigdy sam nie domyliby si tego, z tym poczciwym oszukanym Joachimem, ktremu nagle zabyso wiato prawdy, prawdziwe jej wiato, po owym faszywym, ktrego snop rzuci przedtem na spraw jego kuzyn. Ach, tak powiedzia po cichu i zacz rwnie przypatrywa si obrazowi. Hans Castorp umia znale sobie odszkodowanie za ich nieobecno pord towarzystwa na werandzie! By to portret troch mniej ni naturalnej wielkoci, ograniczony do popiersia. Dama, widziana nieco z profilu, bya wydekoltowana, a piersi jej i ramiona spowija gazowy woal. Obraz ujty by w szerok czarn ram, skonie opadajc ku wntrzu i zdobion od strony ptna zot listw. Pani Chauchat wygldaa na portrecie o dziesi lat starzej ni w rzeczywistoci, jak to bywa na dyletanckich portretach, kiedy usiuj by charakterystyczne. Twarz bya zanadto czerwona, nos silnie znieksztacony, wosy zupenie niepodobne, koloru somy, usta skrzywione; szczeglny urok tej twarzy nie by podpatrzony albo moe nie by wydobyty ani uchwycony skutkiem zbytniego podkrelenia tych momentw, z ktrych pyn cao po prostu sfuszerowana i w znikomym tylko stopniu podobna do modelu. Ale Hans Castorp nie zaprzta sobie zbytnio gowy podobiestwem; stosunek tego ptna do osoby pani Chauchat by dla niego wystarczajco bliski, portret mia wyobrazi pani Chauchat, ona sama pozowaa w tym mieszkaniu i to mu wystarczao. Powtarza wzruszony: Jak ywa! Niech pan tego nie mwi! broni si radca Behrens to by niemay kawa roboty; nie wmawiam sobie wcale, e mi si udao, chocia mielimy ze dwa- 257 -

dziecia seansw! Jak to mona doj do adu z tak cholern twarz? Zdawaoby si, e jest atwa do uchwycenia z tymi swoimi hiperborejskimi komi policzkowymi i oczami jak szpary w pkajcym ciecie drodowym! Tak, tak, jest co w tym! Jeeli si zwraca uwag na szczegy, zatraca si cao. Prawdziwy rebus! Czy zna j pan? Moe nie naleaoby jej malowa z natury, ale z pamici. Ale czy pan j zna? Tak, nie, przelotnie, jak si tutaj zna ludzi... No, co do mnie, to znam j raczej od strony wntrza, podskrnie, rozumie pan? Znam jej cinienie krwi, napicie tkanek i obieg limfy to jest mi niele znane, z pewnych powodw. Jej zewntrzna strona natomiast nastrcza wiksze trudnoci. Czy pan widzia ju kiedy, jak ona chodzi? Wyraz twarzy odpowiada jej skradajcemu si krokowi. Niech pan wemie na przykad jej oczy nie mwi o barwie, ktra te waciwie jest zdradliwa, ale mam na myli opraw, wykrj. Pan powie, e powieki jej s skone, ale to si tylko panu wydaje. Pan si myli, bo chodzi tu o fad naktny, epicanthus, to znaczy pewn odmian, jak si u niektrych ras spotyka, a ktra polega na tym, e fad skry, przechodzcy u tych ludzi z paskiego siodeka nosowego na powiek, opada na wewntrzny kcik oka. Pocignij pan ten fad w gr, ponad nasad nosa, a bdzie pan mia oko jak u kadego z nas. Jest to pewnego rodzaju pikantna mistyfikacja, zreszt niezbyt zaszczytna, bo, prawd powiedziawszy, wskazuje na pewne atawistyczne zahamowanie rozwojowe. Wic to tak si rzecz ma powiedzia Hans Castorp nie wiedziaem o tym, a od dawna ju zaciekawiao mnie, na czym polega charakterystyczny wyraz takich oczu. Zudzenie! Iluzja! podkreli raz jeszcze radca Behrens. Jeeli narysujesz je pan po prostu jako skone szpary, to jeste zgubiony. Musi pan t skono uzyska w ten sam sposb, w jaki j natura tworzya, musi pan uprawia, e tak powiem, zudzenie w zudzeniu, a do tego trzeba, aby pan wiedzia, co to jest fad naktny, czyli epicanthus. Zreszt wiedzie nigdy nie zawadzi. Niech pan przypatrzy si tej skrze, tej cielesnej powoce. Czy to jest dostatecznie naoczne, czy te nie bardzo? Jak pan sdzi? Nadzwyczajnie odpar Hans Castorp jest z nadzwyczajn naocznoci oddane. Zdaje mi si, e jeszcze nigdy nie widziaem tak wietnie namalowanej skry. Widzi si wprost pory. I brzegiem rki przesun lekko po dekolcie, ktry intensywn biaoci odcina si od przesadnie rowej twarzy, jak to bywa z czci ciaa nie wystawion na dziaanie wiata. Podkrelao to, celowo czy przypadkiem, wraenie nagoci, co byo w kadym razie do paskim efektem.
- 258 -

Mimo to pochwaa Hansa Castorpa bya uzasadniona. Matowo poyskujca biao tego delikatnego, ale nie chudego biustu, ktry gin w draperii bladoniebieskiej gazy, bya bardzo prawdziwa; widocznie malowano j z zapaem i, abstrahujc od pewnego przesodzenia, artysta potrafi jej nada pitno jakby naukowej realnoci i drobiazgowej dokadnoci. Posuy si chropowatoci ptna, aeby spoza pokadu biaej farby czynia wraenie rzeczywistej nierwnoci skry, zwaszcza w okolicach lekko wystajcych obojczykw. Nie usza jego uwagi plamka wtrobiana na lewo od miejsca, gdzie pier si dzieli, a pomidzy wypukociami zdawaa si przewieca delikatna, bladoniebieska siatka naczy krwiononych. Miao si wraenie, e pod spojrzeniem widza ledwie dostrzegalny zmysowy dreszcz przebiega t nago, i co jest powiedzeniem nieco miaym mona sobie byo wyobraa, e czuje si perspiracj, niewidoczny opar tego yjcego organizmu, i e gdyby czyje usta do niego przywary, nie poczuyby zapachu farby i pokostu, lecz zapach ywego ludzkiego ciaa. Mwic to wszystko, zdajemy tylko spraw z wrae Hansa Castorpa. Ale chocia jego gotowo do odbierania tego rodzaju wrae bya szczeglnie silna, to jednak naley rzeczowo stwierdzi, e dekolt pani Chauchat by bezwzgldnie najlepszym malarskim osigniciem pord obrazw zebranych w tym pokoju. Radca Behrens, z rkami w kieszeniach, wznosi si na palcach i opada na pity koyszc si w ten sposb przyglda si wraz z gomi swojej robocie. Cieszy mnie, panie kolego rzek cieszy mnie, e pan to uchwyci. Dobrze to jest i wcale nie szkodzi, kiedy si wie co wicej, ni wida na naskrku, i mona namalowa take i to, co niewidoczne dla oka. Innymi sowy, dobrze jest, jeeli si nie pozostaje do natury w stosunku li tylko lirycznym, powiedzmy, ale jest si ubocznie np. lekarzem, fizjologiem, anatomem, i wie si co nieco o tym, co si znajduje pod spodem. To moe si przyda, niech pan mwi, co pan chce, to jest pewnym plusem. Ta oto powoka ciaa dowodzi prawdziwej wiedzy, moe to pan sprawdzi za pomoc mikroskopu. Tu widzi pan nie tylko ywe i zrogowaciae czci naskrka, ale moe si te pan domyla skry waciwej, z jej gruczoami ojowymi i potowymi, naczyniami krwiononymi, brodawkami, a gbiej jeszcze warstwy tuszczowej, podciki... rozumie pan, ktra za pomoc wielkiej iloci komrek tuszczowych wytwarza owe rozkoszne formy kobiecego ciaa. To, co si wie i o czym si myli, to wyraa si take, to spywa w palce, i to wanie daje odpowiedni naoczno. Hans Castorp zapali si niesychanie do tej rozmowy; czoo jego zarowio si, oczy byszczay nie wiedzia, co ma odpowiedzie, bo zbyt wiele mia do

- 259 -

powiedzenia. Przede wszystkim chcia zdj obraz z niedostatecznie owietlonej ciany midzy oknami i przenie go na lepsze miejsce, po wtre pragn koniecznie nawiza do wywodw radcy Behrensa o naturze skry, ktre go niesychanie interesoway, wreszcie sam mia ochot wypowiedzie pewien swj wasny, oglny i filozoficzny pogld, ktry mu rwnie w najwyszym stopniu lea na sercu. Zbliajc ju rce do portretu, by go zdj, zacz spiesznie mwi: Tak! tak! susznie! to bardzo wane. Chciabym powiedzie... To znaczy, pan radca wyrazi si: nie w stosunku li tylko lirycznym; byoby dobrze, eby oprcz lirycznego tak pan, zdaje si, mwi oprcz artystycznego stosunku do natury, zachodzi jeszcze jaki inny stosunek, by spraw, krtko mwic, ujmowano z innego jeszcze punktu widzenia, na przykad z lekarskiego? To jest nadzwyczaj trafne! Ale przepraszam, panie radco, ja sdz, e jest to dlatego tak niezwykle suszne, i tu waciwie nie chodzi wcale o rne stosunki ani o rozmaite punkty widzenia, ale w gruncie rzeczy zawsze o jedno i to samo, tylko o rne odmiany, rne, e tak powiem, odcienie, wic rne, e tak powiem, warianty tego samego zainteresowania; artystyczne podejcie jest tylko jego czci albo jednym ze sposobw wyraenia go, jeli tak wolno powiedzie. Tak, przepraszam pana, postawi portret gdzie indziej, tu nie ma absolutnie adnego wiata, pan zobaczy, postawi go przy kanapie, czy te tu nie bdzie zupenie inaczej... C to chciaem powiedzie? Czyme to zajmuje si wiedza lekarska? Oczywicie, nie rozumiem si na tym, ale wszak zajmuje si czowiekiem. A prawo, prawodawstwo i sdownictwo? Take czowiekiem. A lingwistyka, z ktr przecie przewanie zczony jest zawd pedagogiczny? A teologia i duszpasterstwo? Wszystko to zajmuje si czowiekiem, wszystko to s tylko odmiany jednego i tego samego wanego... i gwnego zainteresowania czowiekiem. To s, jednym sowem, humanistyczne zawody, a jeeli chce si je studiowa, trzeba jako podstawy uczy si przede wszystkim staroytnych jzykw, nieprawda, ze wzgldu na formalne wyksztacenie, jak si to utrzymuje. Pan si zapewne dziwi, e tak mwi, ja jestem przecie tylko realist, technikiem. Ale w ostatnich czasach, lec w ku, mylaem znowu o tym wszystkim; to doskonae, to doskonae urzdzenie wiata, e kadej odmianie humanistycznego zawodu dajemy jako podstaw element formalny ide formy, piknej formy, rozumie pan... to wprowadza do tych przedmiotw co szlachetnego i zbytecznego, co, co ma zwizek z uczuciem... z dwornoci. Zainteresowanie staje si czym w rodzaju miosnych zalotw... To znaczy... najprawdopodobniej wyraam si niestosownie, ale wida tu, jak cz si z sob pierwiastek duchowy i pikno, ktre waciwie zawsze ju stanowiy jedno innymi sowy: nauka i sztuka, i dlatego zajcie artysty naley bezsprzecznie do tej samej grupy stanowi poniekd pity
- 260 -

fakultet jest niczym innym jak tylko zawodem humanistycznym, odmian humanistycznego zainteresowania. Bo jego najwaniejszym tematem jest przecie znowu take czowiek, wszak pan temu nie przeczy? Malowaem tylko okrty i wod, gdy w modoci mej chwyciem za pdzel i farby, ale najbardziej pocigajcym rodzajem malarstwa jest stanowczo, moim zdaniem, portret, bo jego bezporednim przedmiotem jest czowiek, dlatego zaraz pytaem pana, panie radco, czy pan i w tym kierunku nie prbowa swych si? Czy nie byoby duo lepiej powiesi go tutaj?... Obaj, zarwno Behrens, jak i Joachim, patrzyli na niego, czy nie wstydzi si tego wszystkiego, co tu wanie zaimprowizowa. Ale Hans Castorp za bardzo by przejty, aby czu si zmieszanym. Trzyma obraz przy cianie nad kanap i czeka na odpowied, czy w tym miejscu wiato nie jest daleko lepsze. W tej samej chwili suca przyniosa na tacy gorc wod, maszynk spirytusow i filianki do czarnej kawy. Radca Behrens skierowa j do gabinetu i powiedzia: W takim razie powinien pan waciwie interesowa si nie tyle malarstwem, ile przede wszystkim rzeb... Susznie, tutaj ma, rozumie si, wicej wiata. Jeeli pan sdzi, e zniesie go tyle... Plastyk, myl, bo ona w sposb najczystszy i najbardziej wyczny zajmuje si na og czowiekiem. Ale, panowie, woda nam wykipi... Plastyka jest najprawdziwsz sztuk rzek Hans Castorp; przechodzc do ssiedniego pokoju zapomnia powiesi obraz albo go postawi, wzi go z sob i nis przy sobie do drugiego pokoju. Zapewne, taka grecka Wenus lub taki atleta, tam pierwiastek humanistyczny wystpuje najwyraniej, to jest w gruncie rzeczy najprawdziwsza, najbardziej humanistyczna odmiana sztuki, jeli si nad tym zastanowi. Hm, co si tyczy maej Chauchat zauway radca Behrens to jest ona raczej tematem dla malarza; Fidiasz czy ten drugi, z ydowsk kocwk nazwiska*, krciliby nosem nad rodzajem jej fizjonomii... Co pan robi, gdzie pan cignie ten kawa misa? Przepraszam, opr to tymczasem tutaj o nog mego krzesa, chwilowo stoi tu zupenie dobrze. Greccy plastycy nie przywizywali jednak wielkiej wagi do gowy, szo im gwnie o ciao, moe to byo dla nich najbardziej humanistycznym przedmiotem... Wic kobieca plastyka to tuszcz? Tak, to tuszcz powiedzia kategorycznie radca Behrens, ktry otworzy tymczasem cienn szaf i wyj z niej przyrzdy do naparzania kawy: turecki mynek w ksztacie walca, rondelek do gotowania o dugiej rczce, podwjne naczynie
* Mowa o Praksytelesie, rzebiarzu ateskim, ur. ok. r. 390 p. n. e. - 261 -

na cukier i zmielon kaw wszystko z mosidzu. Palmityna, stearyna, oleina powiedzia i wsypa troch kawy z blaszanej puszki do mynka, ktrego korbk zacz krci. Jak widzicie, moi panowie, robi wszystko sam, to smakuje o wiele lepiej. A czy pan myla, e to ambrozja? Nie, sam o tym wiedziaem. Tylko dziwnie, gdy si to tak syszy powiedzia Hans Castorp. Siedzieli w kcie pokoju pomidzy drzwiami a oknem, przy bambusowym stoliku z mosinym blatem o wschodnich ornamentach; na stoliku stay przyrzdy do kawy i utensylia do palenia. Joachim usiad obok Behrensa na otomanie, suto wyoonej jedwabnymi poduszkami, a Hans Castorp w klubowym fotelu na kkach, o ktry opar portret pani Chauchat. Pod stopami mieli barwny dywan. Radca Behrens wsypa yeczk kaw i cukier do naczynia o dugiej rczce, nala w nie wody i zagotowa na spirytusowym pomieniu. Zapieniy si brunatno pkate filianeczki i kawa po skosztowaniu okazaa si zarwno mocna, jak sodka. Paska, zreszt, rwnie rzek radca Behrens paska plastyka, jeeli mona si tak wyrazi, jest naturalnie rwnie tuszczem, aczkolwiek w mniejszym stopniu ni u kobiet. Tuszcz stanowi u nas przecitnie tylko dwudziest cz wagi ciaa, u kobiet szesnast. Bez tej podskrnej tkanki bylibymy tylko pomarszczonymi grzybami. Zanika ona z wiekiem, a wtedy powstaj nieestetyczne zmarszczki. Najgrubszy i najtuciejszy jest ten podkad na kobiecych piersiach i na brzuchu, na udach, sowem wszdzie tam, gdzie znajduje si co nieco dla serca i dla rki. Take na stopach jest tusty i askotliwy. Hans Castorp obraca w rku mynek o ksztacie walca. By on, zarwno jak i reszta zastawy, raczej indyjskiego albo perskiego ni tureckiego pochodzenia: wskazywa na to styl wyrytych w mosidzu motyww, ktrych powierzchnie byszczay na matowym tle. Hans Castorp przypatrywa si ornamentyce, ale nie natychmiast poj jej tre. Gdy zrozumia, niespodzianie si zarumieni. Tak, to przyrzd odpowiedni dla samotnych panw powiedzia Behrens. Dlatego trzymam go w zamkniciu, wie pan, aby moja kuchta oczu sobie nie wypatrzya. Panu to szkody nie przyniesie. Otrzymaem go kiedy od pacjentki, od pewnej egipskiej ksiniczki, ktra tu roczek okrgy bawia. Widzi pan, ten wzr stale si powtarza. Zabawne, co? Tak, to ciekawe! odpowiedzia Hans Castorp. Nie, na mnie to, naturalnie, nie robi wraenia. Mona t rzecz wzi nawet ze strony powanej i uroczystej, jeli si chce, chocia w takim razie niezupenie jest ona na miejscu na przyrzdzie do gotowania kawy! Podobno przecie staroytni umieszczali czasem tego rodzaju
- 262 -

rysunki na trumnach. Sprono i wito byy dla nich poniekd jednym i tym samym. No, co si tyczy egipskiej ksiniczki, to, zdaje mi si rzek Behrens e skaniaa si raczej ku pierwszej z nich. Mam zreszt jeszcze, te od niej, doskonae papierosy, co specjalnie dobrego, z ktrymi wyjedam tylko przy nadzwyczajnych okazjach. I wyj ze ciennej szafy jaskrawo pomalowane pudeko, aby poczstowa goci. Joachim podzikowa stukniciem obcasw. Hans Castorp wzi i zapali niezwykle duego i grubego papierosa z wycinitym na wierzchu zotym sfinksem. By rzeczywicie wymienity. Prosz, niech pan nam jeszcze opowie co o skrze poprosi jeeli chce pan by tak uprzejmy, panie radco! Znowu unis portret pani Chauchat, postawi go sobie na kolanie i rozparty na fotelu przypatrywa mu si z papierosem w ustach. Niekoniecznie o tkance tuszczowej, to ju wiemy, ale o ludzkiej skrze w oglnoci, o tej skrze, ktr pan tak wietnie umie malowa. O skrze? Czy pana zajmuje fizjologia? Bardzo! Zawsze mnie to w najwyszym stopniu zajmowao. Interesowaem si zawsze ywo ludzkim ciaem i nieraz zapytywaem siebie, czy nie powinienem by zosta lekarzem. Zdaje mi si, e w pewnym sensie nie bybym zrobi le! Bo kogo zajmuje ciao, tego zajmuje rwnie i choroba, nawet specjalnie go ona zajmuje; czy nie tak? Zreszt, co tam o tym mwi; mogem i czym innym przecie zosta, na przykad duchownym! Czyby? Ale tak! miaem ju takie chwile, w ktrych zdawao mi si, e jako duchowny bybym naprawd w swoim ywiole. Dlaczego wic zosta pan inynierem? Przypadkiem. Wpyny na to rne zewntrzne okolicznoci. A wic o skrze? C mam panu opowiedzie o tym narzdzie zmysowym. To jest paski zewntrzny mzg, rozumie pan? Ontogenetycznie jest zupenie tego samego pochodzenia, co ten aparat tu w paskiej czaszce, przeznaczony dla tak zwanych organw zmysowych wyszego rzdu. Trzeba panu wiedzie, e centralny ukad nerwowy jest tylko lekkim przeobraeniem zewntrznej warstwy skry, i u niszych zwierzt w ogle jeszcze nie istnieje rnica pomidzy centralnym a obwodowym ukadem nerwowym; zwierzta te czuj zapachy i smaki za pomoc skry, niech pan sobie wyobrazi, jedynym ich narzdem zmysowym jest skra. To musi by cakiem przyjemne, jeli si w to wczu. Natomiast u tak zrnicowanych
- 263 -

istot, jak pan i ja, ambicja skry ogranicza si do askotliwosci, jest ona ju tylko narzdem ochronnym i ostrzegawczym, ale piekielnie czujnym, jeeli co zagraa ciau. Wysuwa w dodatku poza siebie jakby macki, mianowicie wosy, ktre porastaj ciao; skadaj si one jedynie ze zrogowaciaych komrek skry i ostrzegaj o zbliajcym si niebezpieczestwie, zanim jeszcze sama skra zostanie dotknita. Midzy nami mwic, jest nawet moliwe, e ochronna i ostrzegawcza czynno skry ogranicza si wycznie do zjawisk cielesnych... Czy pan wie, w jaki sposb pan rumieni si i blednie? Niedokadnie. No, zupenie dokadnie, prawd powiedziawszy, i my nie wiemy, przynajmniej co si tyczy rumieca wstydu. Rzecz nie jest zupenie wyjaniona, bo dotd nie zdoalimy przy naczyniach odkry mini rozszerzajcych, wprawianych w ruch przez nerwy naczyniowo-ruchowe. W jaki sposb kogutowi nabrzmiewa grzebie albo skd si bior podobne przereklamowane zjawiska, ktre mona by jeszcze przytoczy, to jest dotychczas, e tak powiem, tajemnic, zwaszcza e chodzi tu o wpywy psychiczne. Przypuszczamy, e w mzgu znajduj si jakie poczenia kory mzgowej z orodkiem naczyniowym. Przy pewnych bodcach, na przykad gdy pan jest mocno zawstydzony, dziki tym wanie poczeniom nerwy naczyniowe na twarzy zaczynaj swoj gr, naczynia krwionone rozszerzaj si i wypeniaj, czerwieni si pan jak indyk, krew uderza panu do gowy i nie widzi pan na oczy. W innych znowu przypadkach (kto wie, co panu grozi, moe co niebezpiecznie piknego) naczynia krwionone kurcz si, skra staje si blada, zimna i zapada si, wzruszenie sprawia, e wyglda pan jak trup, oowiane obwdki podkraj paskie oczy, nos pana bieleje i zaostrza si. Serce za to pod wpywem nerwu wspczulnego bije jak motem. Ach! wic to tak rzek Hans Castorp. Mniej wicej. To s reakcje, rozumie pan. Poniewa wszystkie reakcje i odruchy maj ju z gry, od samego pocztku, jaki cel, wic my, fizjologowie, skonni jestemy przypuszcza, e i te objawy towarzyszce afektom s waciwie celowymi rodkami ochronnymi, obronnymi odruchami ciaa jak na przykad gsia skrka. Czy pan wie, w jaki sposb dostaje pan gsiej skrki? Take niezbyt dokadnie. To znowu polega na dziaaniu gruczow ojowych skry, ktre wydzielaj smar skrny, pewn zawierajc biako, tustaw wydzielin, wie pan, niezbyt, co prawda, apetyczn, ale czyni ona skr elastyczn, zapobiega jej pkaniu i sprawia, e jest mia w dotkniciu. Trudno sobie wyobrazi, jaka w dotkniciu byaby skra
- 264 -

ludzka bez tego cholesterynowego smaru. Te skrne gruczoy ojowe posiadaj malekie organiczne minie, dziki ktrym si wyprostowuj, a gdy to si dzieje, odczuwa pan to, co w chopiec, na ktrego ksiniczka wylaa, wiadro z kiebiami, i skra paska robi si jak tarka, a przy silnym podranieniu nawet torebki wosowe napinaj si wosy je si panu na gowie i woski na ciele, jak u jeatki, kiedy si broni, i moe pan miao powiedzie, e pozna pan, co to jest dreszcz strachu. O! nieraz tego dowiadczyem powiedzia Hans Castorp. Nawet do atwo ulegam dreszczom przy najrozmaitszych okolicznociach. Dziwi mnie tylko, e owe gruczoy wyprostowuj si z powodu tak rnorodnych przyczyn. Dostaje si gsiej skrki od zgrzytu elaza po szkle, dostaje si jej nagle take, gdy si sucha szczeglnie piknej muzyki, a nawet zdarzyo mi si dostawa raz po raz gsiej skrki podczas konfirmacji, gdy przyjmowaem komuni wit, te sensacje nie chciay wtedy wcale usta. Przecie to bardzo dziwne, e tak rozmaite przyczyny wprawiaj w ruch te drobniutkie minie! Tak powiedzia Behrens podnieta jest podniet, a rodzaj podniety absolutnie ciaa nie obchodzi; gruczoy ojowe prostuj si bez wzgldu na to, czy bodcem s kiebie, czy te komunia wita. Panie radco rzek Hans Castorp, przypatrujc si obrazowi na swych kolanach chciabym jeszcze powrci do pewnej kwestii. Mwi pan poprzednio o wewntrznych procesach, o ruchu limfy i tym podobnych rzeczach... Jak ta sprawa wyglda? Chtnie bym posucha czego jeszcze o ruchu limfy na przykad, jeliby pan radca chcia by tak uprzejmy. Bardzo mnie to zaciekawia. Wierz, wierz odpar Behrens bo limfa jest w caej kuchni organizmu substancj najsubtelniejsz, najbardziej intymn, najdelikatniejsz. Pan si tego widocznie domyla i dlatego pan pyta o to. Mwi si zawsze o krwi i jej tajemnicach, nazywa si j szczeglnym sokiem. Ale dopiero limfa to sok nad soki, to esencja, wie pan, to mleko krwi, najrozkoszniejsza ciecz, ktra zreszt po spoyciu tustego pokarmu wyglda rzeczywicie jak mleko. Wymownie i obrazowo zacz opisywa, jak krew, ten sok odywczy, purpurowy, powstajcy dziki oddychaniu i trawieniu, nasycony gazami, obciony produktami spalania, jak ta cieka mieszanina tuszczu, biaka, elaza, cukru i soli, o temperaturze trzydziestu omiu stopni, ktr pompa sercowa pdzi przez naczynia krwionone, podtrzymuje w caym ciele przemian materii, ciepo zwierzce, jednym sowem to nasze kochane ycie. Krew jednak nie dociera bezporednio do komrek, lecz pod wpywem cinienia, pod jakim si znajduje, przescza przez cianki naczy pewien ekstrakt, pewien sok mleczny, i wtacza go w tkanki, tak e dociera wszdzie, jako ciecz tkankowa
- 265 -

wypenia kad szczelink i rozciga, i napra elastyczn tkank komrkow. Na tym polega napicie tkanek, turgor, ktry sprawia, e limfa, obmywajca mionie komrk, gdy ju nastpia wzajemna wymiana materii, znowu zostaje wtoczona do naczy limfatycznych, vasa lymphatica, i spywa znowu do krwi. Ilo limfy w ten sposb przepywajcej wynosi ptora litra dziennie. Opisa nastpnie cay skomplikowany ukad naczy chonnych, opowiedzia o przewodach mlecznych w piersi, ktre zbieraj limf z ng, brzucha, piersi, z jednej rki i jednej poowy gowy, wyoy ukad subtelnych filtrw organizmu, tzw. gruczow limfatycznych, znajdujcych si w wielu miejscach naczy limfatycznych, a przewanie w okolicach szyi, pod pachami, pod kolanami, w stawach okciowych i innych podobnych intymnych a delikatnych miejscach ciaa ludzkiego. Zdarza si, e owe gruczoy chonne nabrzmiewaj, to by wanie nasz punkt wyjcia wyjania dalej Behrens i tworz si wwczas tu i wdzie zgrubienia, np. pod kolanami i w stawach okciowych, tu i wdzie guzy jak przy puchlinie wodnej, a to ma zawsze sw przyczyn, cho nie zawsze pikn. W niektrych wypadkach musi si tu myle o tuberkulicznym zaczopowaniu naczy limfatycznych. Hans Castorp milcza. Tak powiedzia z cicha po chwili tak, mogem by z pewnoci zosta lekarzem... Przewody mleczne... limfa ng... To mnie bardzo zajmuje. Czyme jest ciao? wybuchn nagle gwatownie czym jest organizm ludzki? Z czego si skada? Prosz, prosz nam to dzi po poudniu powiedzie, panie radco! Prosz nam to raz na zawsze i dokadnie powiedzie, abymy wiedzieli! Z wody odpowiedzia Behrens. Wic i chemia organiczna pana zajmuje? Ciao ludzkie skada si po najwikszej czci z wody, z niczego gorszego ani niczego lepszego; nie ma powodu si przejmowa. Substancja sucha stanowi zaledwie dwadziecia pi procent, a dwadziecia procent z tego to zwyke biako kurze, proteiny, jeeli pragnie si pan wytworniej wyrazi, z ma waciwie tylko jeszcze domieszk tuszczu i soli. Oto wszystko! Ale biako kurze? C to jest takiego? Rozmaitego rodzaju pierwiastki: wgiel, wodr, azot, tlen, siarka; zdarza si i fosfor. Ale paska dza wiedzy jest nienasycona! Niektre biaka s rwnie poczone z wglowodanami, to jest z cukrem gronowym i krochmalem. Na staro miso staje si ykowate, gdy ilo kolagenu wzrasta w tkance cznej, kleju, wie pan, ktry jest najwaniejsz czci skadow koci i chrzstek. C panu mam jeszcze powiedzie? W plazmie mini znajduje si pewne biako, miozynogen, ktre cina si we wknik i wywouje stenie pomiertne.
- 266 -

Ach tak! Stenie pomiertne powiedzia Hans Castorp z oywieniem. Bardzo dobrze, bardzo dobrze. A potem przychodzi oglny rozkad, anatomia grobu. No, tak! Rozumie si. Piknie si pan zreszt wyrazi. W dalszym cigu proces ten staje si przewleky. Czowiek rozpywa si, jeli mona tak powiedzie. Niech pan sobie wyobrazi! Taka ilo wody! A te inne skadniki s po mierci mao trwae i wskutek gnicia rozkadaj si na zwizki prostsze, nieorganiczne. Gnicie, rozkad powiedzia Hans Castorp. Wszak to jest spalanie, czenie si z tlenem, o ile wiem. Najzupeniej susznie. Utlenianie. A ycie? Take, take, modziecze! Take czenie si z tlenem. ycie to take po prostu spalanie si biaka komrek std pochodzi to mie ciepo zwierzce, ktrego ma si nieraz zbyt wiele. Taak, taak... ycie to mier nie ma co wiele upiksza une destruction organique, jak to kiedy pewien Francuz okreli z wrodzon sobie niefrasobliwoci. ycie take tym pachnie! A jeeli wydaje si nam inaczej, to sd nasz nie jest bezstronny. A jeeli ycie nas interesuje powiedzia Hans Castorp to waciwie interesuje nas mier. Czy nie tak? No! Pewna rnica zachodzi tu jednake. ycie polega na tym, e mimo cigej zmiany zostaje zachowana ta sama forma. A po co zachowywa form? zapyta Hans Castorp. Po co? Ale panie, to, co pan tu mwi, nie jest ani troch humanistyczne. Forma to bujda. Pan jest dzisiaj w niezwykle przedsibiorczym usposobieniu, powiedziabym: w awanturniczym. Ale musz teraz przerwa, staj si melancholijny doda radca i zakry oczy sw olbrzymi rk. Widzicie, panowie, tak to mnie napada! Dopiero co piem z panami kaw i smakowaa mi, i nagle nachodzi mnie co takiego, e staj si melancholijny. Panowie musz mi to ju wybaczy. Wizyta panw bya dla mnie czym wyjtkowym i sprawia mi du przyjemno... Obaj kuzyni zerwali si. Mwili, e robi sobie wyrzuty, i pana radc tak dugo... Ale on zapewnia ich, e nic nie szkodzi. Hans Castorp odnis popiesznie portret pani Chauchat do ssiedniego pokoju i powiesi go na dawnym miejscu. Do swych pokojw dostali si tym razem nie przez ogrd. Behrens pokaza im drog

- 267 -

przez gmach, zaprowadziwszy ich do szklanych drzwi czcych obie czci korytarza. W tej chwili przygnbienia kark jego wydawa si jeszcze grubszy, i doktor mruga wilgotnymi oczami, a jego wsik, krzywy wskutek jednostronnego uniesienia wargi, nabra aosnego wygldu. Gdy szli przez korytarze i schody, Hans Castorp odezwa si: Przyznaj, e miaem szczliw myl. W kadym razie byo to pewne urozmaicenie odpowiedzia Joachim. A przy tej okazji nagadalicie si obaj o rnych sprawach to trzeba powiedzie. Dla mnie byo tego nawet troch za duo! Najwyszy czas, abymy przed herbat odbyli jeszcze obowizkowe werandowanie, chociaby tylko przez dwadziecia minut. Jeste dzisiaj w takim jakim awanturniczym nastroju, e moja gorliwo w werandowaniu moe ci si wydawa bujd! Dla ciebie, ostatecznie, nie jest to takie wane jak dla mnie.

Dociekania
I tak nadeszo to, co musiao nadej, a czego niedawno jeszcze Hans Castorp nie spodziewa si tu zobaczy: wtargna zima, o ktrej Hans Castorp do niedawna nawet nie przypuszcza, e moe jej tu doy. Joachim zna j ju poprzednia trwaa jeszcze w caej peni, kiedy przyby tutaj ale Hans Castorp troch si jej obawia, chocia czu si na jej przyjcie jak najstaranniej zaopatrzony. Kuzyn usiowa go uspokoi. Nie powiniene sobie wyobraa, e bdzie zbyt sroga powiedzia wprost podbiegunowa. Z powodu suchoci powietrza i braku wiatrw nie bardzo odczuwa si tu zimno... Jeeli naleycie si owin, mona pozostawa na balkonie a do pnej nocy, nie marznc zupenie. Sprawia to owa zmiana temperatury na granicy mgie: powyej tej granicy jest znowu cieplej; ta rzecz nie bya dawniej tak dokadnie znana. Zimno jest raczej, kiedy pada deszcz. Ale ty masz przecie worek do leenia, a troszk pal tu take, kiedy mrz przycinie. Nie mogo by mowy, zreszt, o jakim gwatownym zaskoczeniu, zima zbliaa si agodnie, na razie mao si rnia od niejednego z dni, ktre zdarzay si ju w peni lata. Przez par dni d poudniowy wiatr, soce dopiekao, dolina wydawaa si skrcona i zwona, blisko i wyrazicie wystpoway zamykajce j kulisy Alp. Potem nadcigny chmury, przedary si od Piz Michel i Tinzenhornu ku pnocnemu wschodowi, a dolina pociemniaa. Nastpnie spad ulewny deszcz. Pniej deszcz zmt- 268 -

nia, sta si biaawoszary, domiesza si do nieg, wreszcie by to ju tylko nieg; dolina wypeniaa si zawiej, a poniewa trwao to dostatecznie dugo, a tymczasem take temperatura znacznie si obniya, przeto nieg nie mg cakowicie stopnie; by mokry, ale utrzymywa si. Od cienkiej, wilgotnej, przewiecajcej miejscami biaej szaty doliny ostro odcinaa si czarna szorstko igliwia na stokach; w sali jadalnej rury rozgrzay si leciutko. Byo to na pocztku listopada, koa Zaduszek, i nie byo nowoci. Take w sierpniu bywao ju podobnie, i z dawna odwykli mieszkacy Berghofu od uwaania niegu za przywilej zimy. Stale i w kad pogod, chociaby tylko z daleka, miano go przed oczami, gdy zawsze resztki jego i lady przebyskiway w szczelinach i lebach skalistego acucha Rtikonu, ktry wyrasta jakby u wrt doliny, a najdalsze majestatyczne szczyty przesyay zawsze niene pozdrowienia z poudnia. Ale teraz utrwalio si jedno i drugie: opady niene i obnienie si temperatury. Niebo, bladoszare i niskie, wisiao nad dolin, rozsypywao si w patki niegu, ktre opaday bezszelestnie i nieustannie, w nadmiernej i lekko niepokojcej obfitoci, i z godziny na godzin stawao si zimniej. Pewnego ranka Hans Castorp mia w swoim pokoju siedem stopni ciepa, a nazajutrz ju tylko pi. Chwyci mrz, umiarkowany, ale stay. Przedtem byway przymrozki tylko noc, teraz mrz nie ustpowa i za dnia, sroy si od rana do wieczora, a jednoczenie z krtkimi przerwami trwaa nieyca ju czwarty, pity, sidmy dzie. nieg gromadzi si teraz w ogromnych ilociach, stawa si po prostu kopotliwy. Na przepisowej drodze do awki koo strumienia, a take na szosie prowadzcej w d, ku dolinie, przekopano cieki dla pieszych; lecz byy tak wskie, e niepodobna byo wymin si na nich; spotkawszy si, trzeba byo ustpowa w bok na wa nieny, w ktry zapadao si a po kolana. Walec kamienny do ugniatania niegu, cigniony przez konia, ktrego czowiek prowadzi za uzd, toczy si przez cay dzie w dole po ulicach Uzdrowiska, a specjalny wehiku na pozach, ty i ksztatem przypominajcy starofrankoski dylians, z pugiem nienym, rozgarnia biae zway na obie strony, kursujc midzy dzielnic Kurhauzu a Davos-Wsi, pnocn czci osady. Mieszkacy tego wiata, zacienionego, wysokiego i odosobnionego wiata tych tu w grze, pojawiali si teraz w grubych futrach i opatuleni. Nie byo tu ani jednego pala czy erdzi bez biaego czepca, znikny stopnie schodw wiodcych ku portalowi Berghofu i przemieniy si w rwni pochy; cikie poduszki o humorystycznych ksztatach zwisay zewszd z gazi sosen, tu i wdzie caa ich masa zelizgiwaa si, rozpylaa i przepywaa midzy pniami, niby obok czy biaa mga. Dookoa spoczyway onieone gry, szorstkie u podna, z mikko przykrytymi rnoksztatnymi wierzchokami, wystrzelajcymi ponad stref drzew. Byo ciemno, soce wyzierao ju tylko jako
- 269 -

blady odblask spoza zasnutych mgami przestworzy. Ale nieg lni odbitym i agodnym wiatem, mleczn jasnoci, ktra piknie uwydatniaa wiat i ludzi, chocia spod biaych lub kolorowych czapek wczkowych wyzieray czerwone nosy. W sali jadalnej, przy siedmiu stoach, gwnym przedmiotem rozmowy by pocztek zimy, najwaniejszej w tych okolicach pory roku. Przybyo jakoby wielu turystw i sportowcw i zaludnio hotele Davos-Wsi i Uzdrowiska. Grubo niegu oceniano na szedziesit centymetrw, a jego rodzaj by pono idealny dla narciarzy. Robota wre na torze saneczkowym, ktry na pnocno-zachodnim zboczu, po tamtej stronie, opada od Schatzalp ku dolinie; w najbliszych ju dniach bdzie go mona odda do uytku, o ile ciepy wiatr z poudnia nie pokrzyuje planw. Cieszono si na ruch i ycie, ktre wnios tu ludzie zdrowi, ci z dou, na zabawy sportowe i wycigi, ktrym zamierzano si przyglda nawet wbrew zakazowi, zaniedbujc si w kuracji i wymykajc z werandowania. Pojawio si co nowego, jak sysza Hans Castorp, wynalazek z pnocy, skikjring, wycigi, w ktrych uczestnikw stojcych na nartach cign maj konie. Bdzie si wymykao z leami, aby to oglda. Bya ju take mowa o Boym Narodzeniu. O Boym Narodzeniu! Nie, o tym Hans Castorp jeszcze nie myla. Mg sobie mwi i pisa od niechcenia, i na mocy lekarskiego orzeczenia bdzie musia tutaj spdzi zim wraz z Joachimem. Ale to pocigao za sob, jak si teraz okazywao, konieczno spdzenia tutaj wit Boego Narodzenia, a byo w tym bez wtpienia co zatrwaajcego, ju choby dlatego, jakkolwiek nie wycznie dlatego, e wit tych nigdy nie spdza poza domem, lecz zawsze na onie rodziny. A wic, w imi Boe, trzeba si byo teraz z tym pogodzi. Przecie nie by ju dzieckiem, take Joachim nie zdawa si t okolicznoci zbytnio przejmowa, raczej pogodzi si z ni bez czuostkowoci bo gdzie ju i w jakich warunkach nie obchodzono na wiecie Boego Narodzenia! Mimo wszystko mwienie o Boym Narodzeniu przed pierwsz niedziel adwentow wydawao mu si nieco przedwczesne; dobre sze tygodni trzeba byo jeszcze czeka na te wita. Przeskakiwano jednak przez ten czas i pochaniano go w sali jadalnej praktykowany tu sposb postpowania, ktry Hans Castorp na wasn rk nauczy si ju przecie rozumie, cho nie przywyk jeszcze do stosowania go w tak miaym stylu jak dawniejsi, bardziej od niego zasiedziali tu kuracjusze. Takie etapy jak wita Boego Narodzenia zdaway si im stosownymi punktami oparcia i jakby przyrzdami gimnastycznymi, ktre pozwalay im przeskakiwa, niby zwinn woltyerk, przez puste okresy czasu. Wszyscy mieli

- 270 -

gorczk, ich przemiana materii bya spotgowana, ich ycie cielesne wzmoone i przypieszone z tym moe ostatecznie pozostawao w zwizku, i tak prdko i masowo konsumowali czas. Nie zdziwiby si, gdyby uwaali, i Boe Narodzenie maj ju za sob, i gdyby od razu mwili o Nowym Roku i zapustach. Ale tak lekkomylnie i niestatecznie nie postpowano bynajmniej w sali jadalnej Berghofu. Zatrzymywano si przy Boym Narodzeniu, ktre dawao powd do niejednej troski i do amania sobie gowy. Naradzano si nad wsplnym prezentem, ktry zgodnie z istniejc tradycj zakadu wrczy miano w Wili naczelnemu lekarzowi, radcy dworu Behrensowi, i w tym celu zainicjowano ogln skadk. Poprzedniego roku podarowano mu kufer podrny, jak informowali ci, ktrzy byli tu ju duej ni rok. Tym razem bya mowa o nowym stole operacyjnym, o sztalugach malarskich, o paszczu futrzanym, o bujajcym fotelu, o stetoskopie z koci soniowej jako specjalnie inkrustowanej, a Settembrini, gdy go zapytano, zaleci podarowanie dziea o charakterze encyklopedycznym, przygotowanego rzekomo do druku, a noszcego tytu Socjologia cierpienia; wszelako propozycj jego popar tylko pewien ksigarz, ktry od niedawna siedzia przy stole panny Kleefeld. Zgody nie udao si dotd osign. Porozumienie z rosyjskimi gomi nastrczao trudnoci. Wrd goci podpisujcych list skadkow nastpi rozam. Rosjanie owiadczyli, i na wasn rk pragn obdarzy Behrensa. Pani Sthr zdradzaa caymi dniami najwyszy niepokj z powodu pewnej kwoty, dziesiciu frankw mianowicie, ktre w czasie zbirki wyoya lekkomylnie za pani Iltis, a ktre ta zapomniaa jej zwrci. Zapomniaa o tym intonacje, jakie pani Sthr nadawaa temu sowu, byy wielokrotnie stopniowane i wszystkie miay wiadczy o najgbszej niewierze w brak pamici, urgajcy, jak si zdawao, wszelkim aluzjom i subtelnym sposobom przypominania, ktrych pani Sthr jak zapewniaa nie szczdzia. Pani Sthr rezygnowaa kilkakrotnie i owiadczaa, i dug ten daruje pani Iltis. Pac wic za siebie i za ni mwia dobrze, ale nie ja powinnam si wstydzi! Lecz wreszcie znalaza wyjcie, o ktrym ku oglnej wesooci poinformowaa towarzystwo przy stole: tych dziesi frankw kazaa wypaci sobie przez Zarzd i wstawi do rachunku pani Iltis, dziki czemu opieszaa duniczka przecie zostaa wywiedziona w pole i t przynajmniej spraw zaatwiono. nieg przesta pada. Niebo rozjanio si, czciowo; spoza sinawych, rozstpujcych si chmur wyzierao soce nadajc krajobrazowi niebieskawy odcie. Potem rozpogodzio si cakowicie. Panowa przezroczysty mrz, czysty, niewzruszony przepych zimy w poowie listopada, a panorama spod ukw balkonu przyprszone lasy, mikko wypenione wwozy, biaa, skpana w socu dolina pod niebiesko poyskujc kopu nieba bya wspaniaa. A pod wieczr, kiedy ukazywaa
- 271 -

si okrga niemal tarcza ksiyca, przedziwny czas spywa na wiat. Jak okiem sign dray wok krystalicznie skrzce si diamentowe byski. W ostrej bieli i czerni stay lasy. Dalej od ksiyca, na ciemniejcym firmamencie migotay gwiazdy. Ostre, wyrane i intensywne cienie, ktre zdaway si bardziej rzeczywiste ni rzeczy same, paday od domostw, drzew i supw telegraficznych na poyskliw paszczyzn. W kilka godzin po zachodzie soca bra mrz siedmio- lub omiostopniowy. W lodow czysto zaklty by wiat, codzienny jego brud znik i zakrzep, pogrony niby we nie w okowach fantastycznego czaru mierci. Hans Castorp a do pnej nocy pozostawa na swym balkonie ponad zimow, urzeczon dolin (znacznie duej od Joachima, ktry o dziesitej lub w kadym razie niewiele pniej udawa si na spoczynek). Doskonay jego leak, przykryty trzema materacowymi poduszkami i zaopatrzony w waek pod gow, przysunity by do drewnianej porczy, na ktrej leaa gruba warstwa niegu; obok, na biaym stoliczku pona elektryczna lampa, a koo stosu ksiek staa szklanka tustego mleka wieczornego; koo dziewitej jeszcze przynoszono je do pokoju wszystkim mieszkacom Berghofu, a Hans Castorp dodawa do niego yk koniaku, by je uczyni smaczniejszym. Zastosowa ju wszelkie, jakimi tylko rozporzdza, rodki ochronne przeciwko zimnu, cay skomplikowany aparat. A powyej piersi tkwi w zapinanym na guziki worku futrzanym, ktry naby zawczasu w odpowiednim magazynie Uzdrowiska, a wok worka owin przepisowo oba koce z sierci wielbdziej. Ponadto wdzia na zimowe ubranie sw kurtk futrzan, na gow wenian czapk, na nogach mia filcowe obuwie, a na rkach grubo watowane rkawiczki, ktre wszake nie potrafiy zapobiec kostnieniu palcw. Do pnocy i duej (kiedy to para gorszych Rosjan od dawna ju opucia ssiedni balkon), zatrzymywa go te poza pokojem niezawodnie czar nocy zimowej, zwaszcza i od godziny jedenastej wplataa si we muzyka dolatujca a tu z doliny, z bliska i z daleka gwnie jednak bezwad i podniecenie, jedno i drugie rwnoczenie: mianowicie bezwad i wzdrygajce si przed ruchem znuenie ciaa oraz niezmordowana ruchliwo ducha, pochonitego pewnymi nowymi i wielce interesujcymi studiami, jakie zaprztay w tym okresie modzieca. Zmiany pogody daway mu si we znaki, mrz wyczerpywa i podkopywa jego organizm. Jada wiele, korzysta z obfitych posikw Berghofu, gdzie po garnirowanym rostbefie nastpoway pieczone gsi; spoywa to wszystko z tym nienormalnym apetytem, ktry by tutaj w ogle, a w zimie, jak si okazywao, bardziej jeszcze ni w lecie, na porzdku dziennym. Jednoczenie odczuwa teraz siln potrzeb snu, tak i za dnia i w ksiycowe wieczory zasypia czsto nad ksikami, ktre wertowa (a ktre wyszczeglnimy poniej), aby po krtkim wyczeniu wiadomoci konty- 272 -

nuowa swe dociekania. Oywione rozmowy a skania si tutaj bardziej ni niegdy w dolinie do szybkiego, niepohamowanego, a nawet ryzykownego gadania oywione rozmowy z Joachimem podczas ich subowych przechadzek po niegu wyczerpyway go wielce; nawiedzay go zawroty gowy i dreszcze, uczucia odurzenia i upojenia, a gowa jego pona. Wykres jego temperatury wznis si od czasu nastania zimy, a radca dworu Behrens przebkiwa co o zastrzykach, ktre zwyk by stosowa przy uporczywie trwajcej podniesionej temperaturze, a ktrym dwie trzecie goci, nie wyczajc Joachima, regularnie musiao si poddawa. W pewnym zwizku za ze wzmoonym wytwarzaniem si ciepa myla Hans Castorp pozostawao z pewnoci owo podniecenie i ruchliwo umysowa, ktre ze swej strony przykuway go do leaka w roziskrzon od mrozu noc. Takie wyjanienie podsuwaa mu pochaniajca go lektura. Niemao czytywano w lealniach i na oddzielnych balkonach Midzynarodowego Sanatorium Berghof uprawiali to zwaszcza pocztkujcy i krtkoterminowi; ci bowiem, co przebywali tu od wielu miesicy lub tym bardziej lat, nauczyli si od dawna spdza czas take bez pomocy rozrywek i zaj umysowych i umieli zabija go moc wewntrznego wirtuozostwa, a uciekanie si w tym celu do ksiek nazywali nawet nieudolnoci i partactwem. Ostatecznie, niechby ju jedna jaka ksika leaa na kolanach lub na stoliczku, pod rk wystarcza to cakowicie, aby czu si zaopatrzonym. Biblioteka zakadowa, wielojzyczna i obfitujca w dziea ilustrowane, rozszerzony zbir lekkiej lektury, pochodzcy z pewnej poczekalni dentystycznej, oddana bya pacjentom do dyspozycji. Wypoyczano sobie nawzajem powieci z czytelni Uzdrowiska. Od czasu do czasu pojawiaa si ksika lub broszura, ktr sobie wyrywano, po ktr take ci, ktrzy ju nie czytali, wycigali rce z udanym tylko spokojem. W chwili, do ktrej doszlimy, z rki do rki przechodzia ndznie wydana broszurka, ktr dostarczy pan Albin, a ktra nosia tytu Sztuka uwodzenia. Bya ona dosownym tumaczeniem z francuskiego, zachowaa nawet skadni tego jzyka, dziki czemu wykad zyska wiele na dobrym tonie i pikantnej elegancji a rozwijaa filozofi mioci i rozkoszy cielesnej w duchu wiatowej i pogaskiej radoci ycia. Pani Sthr przeczytaa t broszur jedna z pierwszych i uznaa jej lektur za upajajc. Pani Magnus, ta sama, ktra tracia biako, podzielaa jej zdanie bez zastrzee. Jej maonek, piwowar, niejedn, jak twierdzi, wynis korzy z tej ksieczki, aowa jednak, i pani Magnus zapoznaa si z ni, gdy tego rodzaju rzeczy rozpieszczaj kobiety i wpajaj im nieskromne pojcia. Orzeczenie to niemao wzmogo popyt na ksik. Pomidzy dwiema damami z ogrodowej lealni, przybyymi w padzierniku, pani Redisch, maonk polskiego przemysowca, a niejak pani Hessenfeld, wdow
- 273 -

z Berlina, z ktrych kada utrzymywaa, i ona pierwsza zastrzega sobie lektur Sztuki uwodzenia, doszo po obiedzie do bardziej ni niestosownej, a nawet wrcz gwatownej sceny, ktrej Hans Castorp wysucha musia ze swego balkonu; skoczyo si na histerycznych spazmach jednej z dwu dam moga ni by pani Redisch, ale rwnie dobrze pani Hessenfeld i odstawieniu rozjuszonej kuracjuszki do jej pokoju. Modzie wczeniej zawadna traktatem ni dojrzalsze roczniki. Niekiedy zagbiaa si we wsplnie po kolacji, w rnych pokojach. Hans Castorp zauway, jak chopak z paznokciem o ksztacie szufelki wrczy go wieo przybyej, niezbyt powanie chorej jasnej blondynce, Franeczce Oberdank, modziutkiej panience z dobrego domu, ktr matka dopiero co przywioza bya na gr. Istniay, by moe, wyjtki, moe byli tacy, ktrzy godziny obowizujcego leenia wypeniali jakim powanym umysowym zajciem, jakimi cho w pewnej mierze celowymi studiami, ju choby dlatego, aby w ten sposb zachowa czno z yciem na rwninie lub aby przyda czasowi nieco wagi i gbi, iby nie by on tylko czystym czasem i niczym poza tym. By moe, poza panem Settembrinim, z jego usiowaniami wyplenienia cierpie, oraz poza zacnym Joachimem, z jego rosyjskimi podrcznikami, ten i w stara si o to jeli nie spord goci z sali jadalnej, co w samej rzeczy byo nieprawdopodobne, to moe wanie spord obonie chorych i skazanych na mier Hans Castorp gotw by w to wierzy. Co si tyczy jego samego, poniewa Ocean steamships przestay go interesowa, poleci przesa sobie z domu tu na gr wraz z ekwipunkiem na zim take kilka odnoszcych si do jego zawodu ksiek naukowych z zakresu inynierii oraz techniki budowania okrtw. Dziea te jednake leay zaniedbane, ustpujc miejsca innym ksikom, zupenie odmiennego rodzaju i charakteru, ktrych tematem zainteresowa si mody Hans Castorp. Byy to podrczniki anatomii, fizjologii i biologii, pisane w rnych jzykach, po niemiecku, francusku i angielsku; przesa mu je pewnego dnia miejscowy ksigarz, najwidoczniej dlatego, e je u niego zamwi, i to na wasn rk, w sekrecie, przy sposobnoci pewnej przechadzki, ktr odby na d, do Uzdrowiska, bez kuzyna (Joachimowi wyznaczono wanie zastrzyk czy te waenie). Nie bez, zdziwienia ksiki te ujrza Joachim w rku Hansa Castorpa Byy one drogie, jak bywaj dziea naukowe; ceny uwidocznione byy jeszcze na zewntrznej stronie okadek oraz na obwolutach. Zapyta, czemu kuzyn, skoro ju zaleao mu na przeczytaniu czego podobnego, nie poyczy ich sobie od radcy Behrensa, ktry literatur t posiada z pewnoci w naleytym wyborze. Lecz Hans Castorp odrzek, i pragnie je mie na wasno: cakiem inaczej bowiem si czyta, kiedy si ksik samemu posiada; lubi zreszt czyta z owkiem w rku i zakre- 274 -

la. Caymi godzinami dochodzi Joachima z ssiedniego balkonu szelest rozcinanych kartek. Tomy byy cikie, nieporczne; Hans Castorp lec opiera je dolnym brzegiem o pier, o odek. Gnioty go, ale nie zwraca na to uwagi; z na wp otwartymi ustami, z gry do dou wodzi wzrokiem po uczonych stronicach, prawie niepotrzebnie owietlonych czerwonawym blaskiem lampki osonitej abaurem, gdy i tak byyby od biedy czytelne w silnym wietle ksiyca wodzi oczyma, a podbrdek opada mu na piersi: pozycja, w ktrej czytajcy, zanim wznis twarz ku nastpnej stronicy, pozostawa przez chwil zamylony, drzema lub pogra si w pnie. Wnika gboko, czyta, podczas gdy ksiyc posuwa si swym odmierzonym szlakiem ponad krystalicznie iskrzc si wysokogrsk dolin czyta o zorganizowanej materii, o waciwociach protoplazmy, o wraliwej substancji trwajcej w dziwnym zawieszeniu midzy stawaniem si a rozkadem oraz o ksztatowaniu si jej z zacztkowych, ale wci istniejcych form zasadniczych, czyta z olbrzymim zainteresowaniem o yciu i jego witej a nieczystej tajemnicy. Czyme jest ycie? Tego nie wiedziano. Jest wiadome siebie, niewtpliwie, skoro tylko staje si yciem, ale nie wie, czym jest. wiadomo, jako wraliwo na podniety, budzi si, z pewnoci, w pewnej mierze ju na najniszych, najbardziej zacztkowych szczeblach pojawienia si ycia; niepodobna jednak umiejscowi pierwszego wystpienia wiadomych procesw w jakimkolwiek punkcie jego oglnych lub osobniczych dziejw, niepodobna uwarunkowa wiadomo obecnoci systemu nerwowego. Najnisze formy zwierzce nie maj nie tylko mzgu, ale nawet systemu nerwowego, a jednak nikt nie omieliby si odmwi im zdolnoci odczuwania bodcw. Ponadto mona znieczuli ycie, samo ycie, a nie tylko specjalne narzdy pobudliwoci, ktre ono wytwarza, nie tylko nerwy. Mona zawiesi na pewien czas pobudliwo kadej yciem obdarzonej substancji, zarwno w pastwie rolinnym, jak w zwierzcym, mona usypia jajniki i plemniki za pomoc chloroformu, wodnika chloralu lub morfiny. wiadomo wasnego istnienia jest wic po prostu funkcj materii zorganizowanej do ycia, a spotgowana nieco funkcja ta zwraca si przeciw wasnemu swemu podmiotowi, staje si usiowaniem zgbienia i wyjanienia zjawiska, ktre sama wytwarza, penym nadziei a zarazem beznadziejnym deniem ycia do poznania samego siebie, zatopieniem si natury w siebie sam usiowaniem i deniem ostatecznie przecie daremnym, gdy natura nie zdoa rozpyn si w poznaniu ani ycie cakowicie samo siebie podpatrzy. Czyme wic jest ycie? Nikt tego nie wiedzia. Nikt nie zna tego punktu,

- 275 -

w ktrym powstaje i rozpala si. Nie ma nic nie zbadanego lub choby le zbadanego w dziedzinie ycia, od tego punktu poczwszy; ale ycie samo wydaje si czym nie do zbadania. Jeeli mona o tym cokolwiek powiedzie, to chyba to, e struktura jego jest widocznie tak skomplikowana, i w wiecie nieoywionym nie napotyka si nic, co by j w przyblieniu choby przypominao. Rnica pomidzy ameb a zwierzciem krgowym jest nieznaczna, nieistotna w porwnaniu z rnic, jaka istnieje midzy najprostszym zjawiskiem ycia a ow natur, ktra nie zasuguje nawet na miano martwej, gdy jest nieorganiczna. mier bowiem jest tylko logicznym zaprzeczeniem ycia, midzy yciem natomiast a nieoywion natur zieje przepa, ponad ktr na prno usiuje si przerzuci pomost. Mozolono si, aby zapeni j za pomoc teoryj, ktre pochania, nie tracc nic na gbi ani na rozwartoci. Aby znale ogniwo porednie, musiano sign do niedorzecznej supozycji, i istnieje substancja yciowa pozbawiona struktury, i istniej niezorganizowane organizmy, ktre w roztworze biaka same z siebie zawizuj si, jak krysztay w roztworze macierzystym kiedy przecie w rzeczywistoci zrnicowanie organiczne jest zarwno wstpnym warunkiem, jak i objawem wszelkiego ycia i kiedy niepodobna wymieni adnego stworzenia, ktre by istnienia swego nie zawdziczao spodzeniu przez rodzicw. Wyowienie praiu z najwikszych gbin morza, powitane z fanfar triumfu, zakoczyo si fiaskiem. Okazao si, e osady kredowe wzito za protoplazm. Aby nie by jednak zmuszonym do zatrzymania si przed cudem gdy ycie powstajce spontanicznie z tych samych pierwiastkw, w ktre si potem, analogicznie do procesw zachodzcych w materii nieorganicznej, rozpada, byoby cudem byo si niemniej zniewolonym do uwierzenia w prardztwo, to znaczy w powstanie wiata organicznego z nieorganicznego, co zreszt take byoby cudem. I tak nie przestawano wynajdowa stopni porednich i przej, przyjmowano istnienie organizmw niej stojcych nili wszystkie znane, ktrych poprzednikami byy z kolei jeszcze pierwotniejsze prby przyrody w dziedzinie ycia, praorganizmy, ktrych nikt nigdy nie ujrzy, gdy znajduj si one poniej progu mikroskopowej dostrzegalnoci, i przed ktrych hipotetycznym powstaniem musiaa si dokona synteza zwizkw biakowych... Czyme tedy jest ycie? Jest ciepem, wytworem cieplnym czego, co utrzymuje form, cho samo jej nie ma, jest gorczk materii towarzyszc procesowi bezustannego rozkadu i odradzania si drobin biaka, tak skomplikowanych i tak kunsztownie skonstruowanych, e a nietrwaych i nie dajcych si utrzyma. Jest istnieniem tego, co waciwie nie moe istnie, co w sodkiej mce chwieje si tylko midzy bytem a niebytem podczas zawikanego i gorczkowego procesu rozpadu i wiecznego stawania si. Nie jest materialne, i nie jest z ducha. Jest czym pored- 276 -

nim, jest zjawiskiem uwarunkowanym przez materi, niby tcza na wodospadzie, niby pomie. Ale cho niematerialne, jest zmysowe, a do rozkoszy i obrzydzenia, jest bezwstydem materii, ktra uzyskaa wraliwo na sam siebie i na bodce z zewntrz, jest wyuzdan form istnienia. Jest sekretnie wyczuwaln ruchliwoci w dziewiczym chodzie wszechbytu, lubienie skrytym niechlujstwem przyswajania i wydalania, tchnieniem wydzielajcym na zewntrz dwutlenek wgla i cuchnce substancje utajonego pochodzenia i nieznanej jakoci. Jest w przyrodzone prawa powstawania ujtym bujaniem, rozwojem i przyjmowaniem ksztatw przez co napczniaego, co skada si z wody, biaka, soli i tuszczw; zwie si je misem, a staje si ono form, piknem a przy tym sam istot zmysowoci i dzy. Gdy forma i pikno nie s form i piknem ducha, jak w dzieach poezji i muzyki, ani form i piknem neutralnej materii, ktra przeja si duchem i uzmysawia go w sposb niewinny w dzieach sztuk plastycznych. S form i piknem zrodzonym i uksztatowanym przez substancj, w niewiadomy sposb do rozkoszy budzon, organiczn substancj, gnijc i trwajc materi, przez cuchnce miso... Modemu Hansowi Castorpowi, ktry ponad skrzc si dolin spoczywa w swym wasnym cieple cielesnym, chronionym przez futro i wen, ukazywa si w mronej nocy, rozwietlonej blaskiem martwego ciaa niebieskiego, obraz ycia. Zwidziao mu si, kdy w przestrzeni, dalekie, a jednak zmysom uchwytne, misiste ciao, matowobiaawe, parujce, kleiste, pokryte skr w caej nieczystoci i uomnoci jej istoty, z plamami, brodawkami, zaceniami, pkniciami i miejscami ziarnistymi i uszczcymi si, z delikatnymi smugami i skrtami szcztkowego meszku. Odcinajc si od zimnego nieoywionego wiata, we mgle swych oparw, gnunie, z gow uwieczon czym chodnym, zrogowaciaym, ubarwionym, co byo wytworem jego skry, splatao donie na karku i spod przymknitych powiek spogldao na niego oczami, ktrym pewna anomalia w uksztatowaniu skry powiek nadawaa pozr skonych, z wprozwartymi, nieco wywinitymi wargami spoczywajc na jednej nodze, tak i ko biodrowa silnie si uwydatniaa, podczas gdy stopa luno ustawionej nogi opieraa si na koniuszkach palcw, a jej kolano, lekko w bok wygite, przywaro do wewntrznej strony tamtej, dwigajcej cay ciar, nogi. Stao tak, obrcone powabnie w umiechu, z lnicymi okciami wysunitymi ku przodowi, w parzystej symetrii swych czonkw, swych znamion cielesnych. Ostro woniejcej ciemnoci pach odpowiada w mitycznym trjkcie mrok ona, podobnie jak oczom odpowiada czerwony nabonek otwartych ust, czerwonemu kwiatowi piersi prostopadle wzdu rozcignity ppek. Pod wpywem impulsw ze strony narzdu centralnego i wychodzcych z rdzenia nerww ruchowych porusza si brzuch i klatka piersiowa, jama opucnej i otrzewnej
- 277 -

wydymaa si i kurczya, tchnienie ogrzane i zwilone przez bony luzowe drg oddechowych, nasycone wydalinami, wypywao spomidzy warg zwizawszy uprzednio w pucach swj tlen z hemoglobin krwi, aby umoliwi oddychanie wewntrzne. Hans Castorp pojmowa bowiem, i to ywe ciao z tajemnicz harmoni swych czonkw, odywianych przez krew, oplecionych rozgazieniami nerww, y, ttnic czonkw przepojonych limf, z wewntrznym rusztowaniem wydronych, tustym szpikiem wypenionych koci, koci paskich krgowych, w ktre substancja podporowa, tkanka galaretowata, zakrzepa dziki solom wapniowym i substancjom kleistym, aby dwign owo ciao wzwy; ciao z torebkami i olizymi od smarw jamami, wizadami i chrzstkami staww, z wicej ni dwustu miniami, z centralnie umieszczonymi narzdami odywiania si, oddychania, przejmowania i wysyania bodcw, z powokami ochronnymi, jamami surowiczymi, z obficie wydzielajcymi gruczoami, z aparatem rur i szczelin swego zawiego, otworami na zewntrz uchodzcego wntrza pojmowa, i to ja jest jednostk yciow wysokiego rzdu, bynajmniej ju nie z rodzaju owych najprostszych tworw, ktre ca powierzchni swego ciaa oddychaj, odywiaj si, a nawet myl; i skada si z niezliczonego mnstwa takich malekich ukadw, ktre powstay z jednego jedynego, powieliy si dziki wci powtarzajcemu si podziaowi, zorganizoway si w przerne zwizki, objy rne funkcje, wyksztaciy si celowo i wyday z siebie formy, ktre byy warunkiem oraz nastpstwem ich wzrastania. Ciao, ktre mu si majaczyo, ta istota indywidualna i ywe ja, jest zatem olbrzymi wieloci oddychajcych i odywiajcych si osobnikw, ktre, na skutek organicznego zaszeregowania i celowej specjalizacji, w tak znacznym stopniu utraciy byt indywidualny, swobod i yciow bezporednio, tak bardzo przeobraziy si w elementy anatomiczne, i dziaanie niektrych z nich ogranicza si wycznie do wraliwoci na wiato, dwik, dotyk, ciepo, a inne mog jeszcze tylko zmienia swj ksztat przez skurcz lub wytwarza soki trawienne; inne znw wydoskonalone s jednostronnie i zdolne wycznie do obrony i ochrony, do przesyania sokw lub rozmnaania si. Istniej rozlunienia tej wielkoci organicznej zjednoczonej w skomplikowanym osobniku, wypadki, w ktrych wielka liczba indywiduw niszego rzdu zespolona jest w jedno yciow wyszego rzdu w sposb luny tylko i wtpliwy. Studiujcy zastanawia si nad zjawiskiem kolonii komrek, dowiadywa si o istnieniu porganizmw, glonw, ktrych poszczeglne komrki, otulone tylko powok galaretowat, czsto znajduj si z dala od siebie, stanowic bd co bd twory wielokomrkowe, ktre jednak, zapytane o zdanie, nie potrafiyby orzec, czy maj
- 278 -

by uznane za koloni jednokomrkowych osobnikw, czy te za jedn istot zoon, i w odpowiedzi swej wahayby si dziwnie midzy sowami: ja i my. Przyroda ukazuje tutaj stan poredni midzy spoecznie wysoko rozwinitym zespoleniem niezliczonej iloci pierwotnych osobnikw w tkanki i narzdy nadrzdnej indywidualnoci a swobodn indywidualn egzystencj tych najprostszych tworw: wielokomrkowy organizm jest tylko pewn form zewntrzn cyklicznie zamykajcego si procesu, w ktrym rozgrywa si ycie, a ktry przebiega od jednego aktu podzenia do drugiego. Akt zapodnienia, zespolenie si pciowe dwch komrek, jest pocztkiem kadego zoonego z wieloci osobnika, podobnie jak jest pocztkiem kadego acucha pokole indywidualnie yjcych istot elementarnych i prowadzi znowu do siebie samego. Dziaanie bowiem tego aktu trwa przez wiele generacji, ktrym, dziki wci powtarzajcemu si podziaowi, nie jest on potrzebny do rozmnaania si, a znowu nadchodzi chwila, kiedy bezpciowo spodzeni potomkowie odczuwaj potrzeb ponownej kopulacji, i krg si zamyka. Tu wic ycie, wynike z zespolenia si jder dwch komrek rodzicielskich, jest wspyciem wielu bezpciowo powstaych pokole komrek; ich wzrastanie jest ich mnoeniem si, a krg podzenia jest zamknity, kiedy komrki pciowe, przeznaczone do specjalnego celu rozmnaania si, powstaj w nim na nowo i znajduj drog do wzniecajcego ycie poczenia si. Z wielkim tomem embriologii, wspartym na piersi, ledzi nasz mody poszukiwacz przygd rozwj organizmu, poczwszy od tej chwili, w ktrej plemnik, jeden z wielu, i to ten najpierwszy, poganiajcy si biczykowatymi ruchami swego odwoku, koniuszkiem gowy uderza i wwierca si w galaretowat powok jaja, ktr protoplazma otoczki jaja ku niemu wypukla. Niepodobna wymyli takiego dziwolgu i cudactwa, ktrym natura wzgardziaby w swej dnoci do urozmaicenia tego staego procesu. Istniej zwierzta, u ktrych samczyk pasoytuje w trzewiach samiczki. Istniej inne, u ktrych rami zapadniajcego siga przez przeyk do wntrza zapadnianej, by tam zoy nasienie, po czym, odgryzione i wyplute, samodzielnie umyka na palcach, ku dezorientacji wiedzy, ktra sdzia przez czas duszy, i winna je pod uczon grecko-acisk nazw uwaa za samodzieln istot. Hans Castorp przysuchiwa si ktniom szk uczonych: owistw i animalkulistw; pierwsi z nich utrzymywali, e jajo jest skoczon w sobie ma ab, psem albo czowiekiem, a nasienie tylko pobudza jego wzrastanie, podczas gdy drudzy upatrywali w plemniku, posiadajcym gow, ramiona i nogi, uformowanego ju przed waciwym istnieniem osobnika, ktremu jajo suy tylko jako podoe jego rozwoju; a wreszcie zgodzono si na przyznanie jednakowo wanej roli zarwno komrce jajowej, jak i nasiennej, ktre obie powstay z nie dajcych si
- 279 -

pierwotnie rozrni komrek rozrodczych. Widzia, jak jednokomrkowy organizm zapodnionego jaja przeobraa si stopniowo w wielokomrkowy, bruzdkujc i dzielc si; widzia, jak ciaa komrek spajaj si w blaszk przyszej bony luzowej, jak pcherz zarodkowy wpukla si do wntrza i tworzy jakby kubek oraz pust przestrze, ktre rozpoczynaj funkcj przyjmowania pokarmu i trawienia. To by zawizek jelita, prazwierz, gastrula, podstawowa forma wszelkiego zwierzcego ycia, praforma pikna tkwicego w ciele. Jej oba listki nabonkowe, wewntrzny i zewntrzny, skrno-zmysowy i jelitowo-gruczoowy, okazay si narzdami pierwotnymi, z ktrych przez wpuklanie i wypuklanie si powstaj gruczoy, tkanki, narzdy zmysowe, koczyny. Pasmo zewntrznego listka zarodkowego grubieje, faduje si w rowek, zamyka si w cew nerwow i staje si krgosupem, mzgiem. I, podobnie jak galareta podowa, przeobraa si w tkank czn, wknist, w chrzstki, dziki temu, e galaretowate komrki zamiast mucyny wydziela zaczynaj kleist substancj. Widzia te, jak gdzieniegdzie komrki tkanki cznej poczynaj z opywajcych je sokw wysysa sole wapniowe oraz tuszcze i przemienia si w ko. Embrion ludzki kuli si, zwinity w sobie, ogoniasty, nie rnicy si niczym od zarodka wini, z olbrzymi szypu brzuszn i nieksztatnymi kikutami koczyn, z mask twarzy pochylon na wzdty kadun, a jego rozwj wydawa si nauce, operujcej niepochlebnym i pospnym pojciem prawdy, popiesznym powtrzeniem zoologicznych dziejw gatunku. Przez czas jaki posiada w embrion kieszonki skrzelowe, jak drapiena raja. Sdzono, e wolno lub trzeba wnosi z okresw rozwoju, przez ktre przechodzi, o mao ludzkim wygldzie, jaki przedstawia dojrzay czowiek w czasach przedhistorycznych. Skra jego wyposaona by miaa w drgajce minie, w celu obrony przed owadami, i gsto owosiona, rozmiary bony luzowej nosa byy potne, a odstajce uszy ruchome; bray one ywy udzia w mimice i posiaday wiksz zdolno chwytania gosu nili obecnie. W owym czasie oczy jego, chronione przez trzeci powiek, znajdoway si po bokach gowy, z wyjtkiem trzeciego oka, ktrego szcztkiem jest gruczo zwany szyszynk, a ktre mogo ogarnia grne przestwory. Czowiek ten posiada poza tym bardzo dugi przewd pokarmowy, wielk ilo zbw trzonowych i szczegln konstrukcj krtani, umoliwiajc mu wycie; jego mskie gruczoy pciowe ukryte byy we wntrzu jamy brzusznej. Anatomia odzieraa ze skry i preparowaa dla naszego badacza czonki ciaa ludzkiego, ukazywaa mu jego powierzchowne oraz gboko ukryte minie, cigna i wizada ud, stp, a zwaszcza ramion i przedramion, uczya go ich aciskich nazw, ktrymi medycyna, owa przepojona duchem humanistycznym nauka, w sposb wytworny i elegancki ponazywaa je i rozrnia. W ten sposb przenikn a
- 280 -

do szkieletu, a jego struktura odsonia nowe punkty widzenia, ktre ukazyway jedno wszystkiego, co ludzkie, i zespolenie wszystkich dyscyplin w tej jednoci. Gdy tutaj w najdziwniejszy sposb przypomina si Castorpowi jego waciwy czy te rzec trzeba: uprzedni zawd, w stopie naukowy, ktry wymienia, gdy przybywszy tu na gr, przedstawia si nowym znajomym (panu drowi Krokowskiemu, panu Settembriniemu). Aby wyuczy si czegokolwiek byo waciwie do obojtne, czego nauczy si po rozmaitych wszechnicach tego i owego o statyce, o elastycznych podporach, o obcieniu i o konstrukcji jako poytecznym wyzyskaniu mechanicznego materiau. Dziecinne byoby zapewne mniemanie, i nauki technologiczne, reguy mechaniki znajduj zastosowanie w przyrodzie organicznej, ale w rwnej mierze niepodobna byo stwierdzi, i zostay z niej wyprowadzone. Przyroda powtarzaa je po prostu i potwierdzaa. Zasada wydronego walca do tego stopnia panowaa w budowie koci dugich, i minimum staej substancji zaspokajao prawa statyki. Ciao jak wyuczy si Hans Castorp ktre spojone jest wycznie z drkw i wiza nadajcego si do tego celu materiau, aby stawi opr cignieniu i cinieniu, moe znie to samo obcienie co ciao masywne z tej samej substancji. To samo zjawisko wystpuje przy powstawaniu pustych koci; w miar zawizywania si substancji litej na ich powierzchni, wewntrzne czci, stajc si z punktu widzenia mechaniki bezuyteczne, przeobraaj si w tkank tuszczow, w ty szpik. Ko udowa jest dwigni, a w jej konstrukcji przyroda organiczna wykonaa przez kierunek, jaki nadaa beleczkom kostnym z najwiksz precyzj te same krzywe cignie i cinie, ktre Hans Castorp musiaby wykreli, gdyby mia w sposb poprawny przedstawi graficznie przyrzd speniajcy tak trudne zadanie. Stwierdza to z zadowoleniem, bo czu, i do uda, czy te do organicznej przyrody w ogle, pozostaje teraz ju w trojakim stosunku: lirycznym, medycznym oraz technicznym tak bardzo przejmowa si tym Hans Castorp; a te trzy stosunki, jak sdzi, s w czowieku zespolone w jedno, s odmianami jednej i tej samej dojmujcej potrzeby, s fakultetami nauki o czowieku... Mimo to wszystko, dziaanie protoplazmy pozostaje zupenie niewytumaczone, zrozumienie siebie samego jest czym niedostpnym dla ycia. Wikszo biochemicznych procesw nie tylko jest nieznana, lecz z samej ich istoty wynika, i musz pozosta nie zbadane. O budowie, o skadnikach jednostki yciowej, zwanej komrk, nauka nie wie nic prawie. Na c si zda wylicza skadniki martwego minia? Minia yjcego niepodobna bada chemicznie; ju te zmiany, ktre wywouje stenie pomiertne, starcz, by wszelkie eksperymentowanie uczyni bezprzedmiotowym. Nikt nie rozumie, na czym polega przemiana materii ani co jest
- 281 -

istot czynnoci nerwowych. Jakim to waciwociom zawdziczaj ciaa spoywane swj smak? Na czym polega rozmaito sposobw, w jakie substancje wonne pobudzaj pewne narzdy zmysowe? Na czym w ogle polega samo wydawanie woni? Specyficzny odr zwierzt i ludzi powstaje dziki parowaniu substancyj, ktrych nikt nie potrafiby nazwa. Skad chemiczny wydaliny zwanej potem nie jest wyjaniony w sposb wystarczajcy. Gruczoy wydzielajce go wytwarzaj aromaty, ktre wrd ssakw odgrywaj bez wtpienia powan rol, ale ktrych znaczenie u czowieka jest nieznane. Fizjologiczna funkcja niezawodnie wanych czci ciaa jest okryta ciemnoci. Mona pomin lep kiszk, ktra jest tajemnic; u krlika jest ona stale wypeniona papkowat treci, o ktrej nie mona orzec, w jaki sposb mogaby wydosta si na zewntrz lub odnowi si. Ale jake przedstawia si sprawa z bia i szar substancj mzgu, jak ze wzgrkiem wzrokowym, ktry czy si z nerwem ocznym, i z szarymi jdrami mostu? Substancja mzgu i rdzenia krgowego ulega tak szybko rozkadowi, i trzeba wyrzec si nadziei, by zdoano kiedykolwiek zgbi jej budow. Co zawiesza czynnoci kory mzgowej podczas zasypiania? Co staje na przeszkodzie samotrawieniu si odka, ktre w samej rzeczy nastpuje niekiedy po mierci? Odpowiadano: ycie, specjalna odporno yjcej protoplazmy i udawano, jakoby si nie dostrzegao mistycznoci tego wyjanienia. Teoria tak codziennego zjawiska jak gorczka jest pena sprzecznoci. Wzmoona przemiana materii ma za sob pociga zwikszon produkcj ciepa. Ale czemu nie wzmaga si wobec tego kompensacyjnie, jak w innych wypadkach, wydalanie ciepa? Czy sparaliowanie sekrecji potu polega na stanach skurczowych skry? Ale daj si one stwierdzi tylko podczas dreszczy w gorczce, gdy poza tym skra jest raczej gorca. Nakucie cieplne kae szuka przyczyn zarwno wzmoonej przemiany, jak i waciwoci skry w centralnym ukadzie nerwowym, ale nie umiejc okreli, na czym one polegaj, nauka zadowala si nadaniem im miana nienormalnych. C jednak znaczy caa ta niewiedz w porwnaniu z bezradnoci, z jak staje si przed zjawiskami takimi jak pami lub owa gbiej sigajca i bardziej zdumiewajca pami, ktra si nazywa dziedziczeniem cech nabytych. Niepodobna sobie nawet wyobrazi mechanistycznego wyjanienia tego rodzaju czynnoci substancji komrkowej. Komrka nasienna, ktra przenosi na jajo nieprzeliczone i skomplikowane waciwoci gatunku i osobnicze cechy ojca, widoczna jest tylko pod mikroskopem, i nawet najsilniejsze powikszenie nie wystarcza, by ukaza j inaczej ni ciao jednorodne i pozwoli stwierdzi jej pochodzenie; u wszystkich bowiem zwierzt wyglda tak samo. Fakty te zmuszaj do przypuszczenia, e nie inaczej ma si sprawa z komrk ni z ciaem wyszego rzdu przez ni ksztatowanym; e wic
- 282 -

i ona jest ju wysoce zoonym organizmem, ktry z kolei sam znowu skada si z ywych cia, z indywidualnych jednostek yciowych. Postpuje si tedy od rzekomo najmniejszego ku jeszcze mniejszemu, z koniecznoci rozkada si to, co pierwotne, na jeszcze drobniejsze elementy. Rzecz niewtpliwa, i podobnie jak pastwo zwierzce skada si z rnych odmian zwierzt, a organizm zwierzcy i ludzki z caego zwierzcego pastwa odmian komrkowych, tak te spoeczestwo komrki skada si z nowego i rnorodnego pastwa zwierzcego pierwotnych jednostek yciowych, ktrych wielko ley gboko poniej progu widzialnoci mikroskopowej; wzrastaj one samorzutnie samorzutnie z punktu widzenia prawa, i kada moe zrodzi tylko podobn sobie rozmnaaj si i, w myl zasady podziau pracy, wsplnie su wyszemu z kolei porzdkowi ycia. S to geny, bioblasty, biofory Hans Castorp rad by w mron noc pozna je po imieniu. Podniecenie kazao mu tylko pyta, jak by te miaa si sprawa z ich elementarnoci pod jeszcze doskonalszym mikroskopem. Skoro wytwarzaj ycie, musz by zorganizowane, gdy ycie polega na organizacji; ale jeli s zorganizowane, nie mog by pierwotne, gdy organizm nie jest pierwotny: jest zoony. S jednostkami yciowymi niszego rzdu anieli yciowa jednostka komrki, ktr organicznie tworz. Ale jeli istotnie tak si rzecz ma, musz by same zbudowane, chocia s mae ponad wszelkie pojcie, i to zbudowane organicznie, jako skadniki pewnego ukadu yciowego; gdy pojcie jednostki yciowej jest identyczne z pojciem skadania si z jednostek yciowych mniejszych, niszego rzdu, to znaczy uporzdkowanych dla celw wyszego ycia. Dopki podzia daje w wyniku organiczne jednostki, ktre posiadaj waciwoci yciowe, a mianowicie zdolno asymilowania, wzrastania i rozmnaania si, niepodobna ustanowi dla granic. Dopki mowa o jednostkach yciowych, mona tylko bezprawnie mwi o jednostkach pierwotnych, gdy pojciu jednostki towarzyszy ad infinitum pojcie ksztatujcej jednostki niszego rzdu, a ycie pierwotne, zatem co, co jest ju yciem, ale jest jeszcze pierwotne nie istnieje. Ale mimo logicznej niemoliwoci istnienia, co podobnego musi ostatecznie w jaki sposb by rzeczywiste, gdy koncepcja pranarodzin, to znaczy: powstania ycia z czego nieyjcego, nie daje si przecie odeprze, a owa przepa, ktr nadmiernie usiowano zapeni w zewntrznej przyrodzie, mianowicie przepa midzy przyrod oywion a martw, musi jednak pozwoli si w jaki sposb zapeni lub wyrwna w obrbie przyrody organicznej. Kiedy przecie podzia doprowadzi musi do jednostek, ktre zoone, ale jeszcze nie zorganizowane, poredniczyyby midzy yciem a nieyciem, do ugrupowania drobin tworzcego przejcie midzy ywym organizmem a czyst chemi. Atoli dotarszy do chemicz- 283 -

nej drobiny znaleziono si oto w pobliu otchani, ktra rozwiera si o wiele bardziej tajemniczo ni otcha midzy przyrod organiczn a nieorganiczn: w pobliu przepaci midzy tym, co materialne, a tym, co niematerialne. Drobina bowiem zoona jest przecie z atomw, a rozmiary atomu w przyblieniu nawet nie s do due, by mona go byo nazwa choby tylko niezmiernie maym. Jest on do tego stopnia may, jest tak drobnym, wczesnym i przejciowym skupieniem niematerialnoci, tego, co jeszcze nie jest materi, ale jest ju podobne do materii, sowem, do energii, i winien by pomylany jako ledwo ju albo zaledwie jeszcze materialny, raczej jako rodek i punkt graniczny midzy tym, co materialne, a tym, co niematerialne. Narzuca si tu zagadnienie innych pranarodzin, znacznie bardziej zagadkowych i fantastyczniejszych jeszcze od organicznych: pranarodzin materii z tego, co niematerialne. W samej rzeczy przepa midzy materi a niemateri domaga si rwni gwatownie, nawet gwatowniej jeszcze wypenienia anieli tamta midzy organiczn a nieorganiczn przyrod. Musi istnie jakowa chemia niematerialnoci, jakie zwizki niematerialne, z ktrych materia bierze swj pocztek, podobnie jak organizmy powstaj ze zwizkw nieorganicznych; praorganizmami i monerami* materii s zapewne atomy materialne z istoty swej, ale zarazem jeszcze niematerialne. Ale kiedy dociera si do tego, co nawet nie jest ju mae, wwczas miara wymyka si z rk; nawet ju nie mae znaczy ju tyle, co bezmiernie wielkie; a droga wiodca ku atomowi okazaa si bez przesady w najwyszym stopniu niebezpieczn. Gdy w chwili, w ktrej dokonuje si ostatecznego podziau i rozdrobnienia materii, odkrywa si nagle przed oczyma wszechwiat astronomiczny! Atom jest ukadem kosmicznym naadowanym energi, w ktrym ciaa planetarne wiruj zaciekle wok jakiego ciaa centralnego podobnego socu i przez ktrego przestrze, wypenion eterem, pdz z szybkoci lat wietlnych komety, wtaczane si ciaa centralnego w swe ekscentryczne orbity. Nie jest to tylko porwnaniem, podobnie jak nie jest nim nazwanie ciaa tworw wielokomrkowych pastwem komrek. Miasto, pastwo, wedle zasady podziau pracy uporzdkowana spoeczno jest nie tylko czym, co daje si przyrwna do ycia organicznego, lecz czym, co je powtarza. Tak to powtarza si w najgbszym wntrzu natury, w najdalszym odzwierciedleniu, makrokosmiczny wiat gwiazd, ktrych roje, gromady, grupy, figury, blade od powiaty ksiycowej, unosiy si nad roziskrzon mrozem dolin, nad gow owinitego w koce adepta wiedzy. Czy nie wolno byo myle, i pewne planety sonecznego ukadu atomu tych rojw
* Monery istoty yjce pozbawione jdra, pojcie wprowadzone do biologii przez E. Haeckla (18341919). - 284 -

i caych drg mlecznych systemw sonecznych, tworzcych materi i to lub owo ciao planetarne tego wewntrznego wszechwiata znajduje si w stanie podobnym do tego, ktry uczyni ziemi siedliskiem ycia? Dla modego adepta wiedzy o nieco odurzonych orodkach nerwowych i o nienormalnych waciwociach skry, ktremu przecie nie brako ju pewnego dowiadczenia na gruncie tego, co niedozwolone, byo to nie tylko sensownym, ale nawet a do natarczywoci narzucajcym si, w najwyszej mierze przekonujcym pomysem, nie pozbawionym logicznego charakteru prawdziwoci. Mao gwiadzistych cia wewntrznego wiata byaby zarzutem wielce nierzeczowym, skoro przecie miara tego, co wielkie i mae, wymkna si z rk jeli nie wczeniej, to wtedy, kiedy objawi si kosmiczny charakter najmniejszych czci materii, a pojcia tego, co zewntrzne i co wewntrzne, utraciy z czasem rwnie swe niewzruszone podstawy. wiat atomu jest czym zewntrznym, podobnie jak najprawdopodobniej glob ziemski, ktry zamieszkujemy, rozpatrywany z punktu widzenia organicznego, jest czym gboko wewntrznym. Czy marzycielska miao pewnego badacza nie mwia o zwierztach Drogi Mlecznej o kosmicznych potworach, ktrych ciao, koczyny i mzg skadaj si z systemw sonecznych? Ale jeli w istocie byo tak, jak myla Hans Castorp, wwczas w chwili kiedy przypuszczano, i dotaro si do koca, wszystko rozpoczynao si od pocztku! Wtedy, by moe, we wntrzu i na najgbszym dnie swej istoty znajdowa si jeszcze raz, jeszcze sto razy, on sam, mody Hans Castorp, ciepo otulony, lecy na balkonie z widokiem na rozjanion ksiycem, mron noc wysokogrsk i, ze skostniaymi palcami i poncymi policzkami, trawiony chci zgbienia zagadnie medycyny i humanistyki, docieka tajnikw ycia cielesnego. Anatomia patologiczna, ktrej jeden z tomw trzyma nieco z boku w czerwonym blasku lampki stoowej, pouczaa go za pomoc bogato ilustrowanego tekstu o istocie pasoytniczych zespole komrkowych i guzw zakanych. S to rodzaje tkanek i to niepohamowane w rozwoju rodzaje tkanek powstajce przez wtargnicie obcych komrek do organizmu, ktry okaza si podatny do ich przyjcia i rozwojowi ich zapewnia w jaki sposb raczej powiedzie naley: w jaki rozwizy sposb korzystne warunki. Mona pomin to, i pasoyt pozbawia poywienia otaczajc go tkank, ale wskutek przemiany materii, waciwej kadej komrce, wytwarza zwizki organiczne, ktre dla goszczcych go komrek okazuj si zadziwiajco jadowite, nieuchronnie niszczce. Kiedy udao si z niektrych mikroorganizmw wydzieli toksyny i otrzyma je w stanie stenia, okazao si, w jak zdumiewajco niewielkich dawkach substancje te, ktre nale po prostu do rzdu zwizkw biakowych, wprowadzone w obieg krwi zwierzcia wywouj naj- 285 -

groniejsze objawy zatrucia i prowadz do nieuniknionej zagady. Zewntrznym objawem tego procesu jest bujanie tkanek, patologiczne obrzmienie, jako reakcja komrek na podranienie wywoane przez zagniedone wrd nich mikroby. Tworz one guzki wielkoci prosa, zoone z komrek podobnych do komrek bony luzowej, midzy ktrymi albo w ktrych gnied si mikroby; niektre z nich s wyjtkowo obficie zaopatrzone w protoplazm, a przy tym olbrzymie i wypenione licznymi jdrami. Ale ta zabawa bardzo szybko prowadzi do ruiny, gdy oto jdra tych spotworniaych komrek poczynaj kurczy si i rozpada, a protoplazma ich zanika wskutek krzepnicia. Podranienie ciaem obcym obejmuje stopniowo dalsze czci okolicznych tkanek; procesy zapalne rozszerzaj si na ssiednie naczynia; zjawiaj si biae ciaka krwi, zwabione przez miejsce niedoli; zanikanie na skutek tenia nie ustaje; a tymczasem rozpuszczalne jady bakteryjne od dawna ju odurzyy orodki nerwowe, wysoka gorczka trawi organizm, ktry niejako z falujc piersi zda ku swemu rozkadowi. Tyle mwia patologia, nauka o chorobie, o akcencie blu postawionym nad ciaem, ktry wszake, jako podkrelenie, co cielesne, jest zarazem akcentem rozkoszy; choroba jest wyuzdan form ycia. A ycie ze swej strony? Czy moe jest tylko zakan chorob materii podobnie jak to, co wolno byo nazwa pranarodzinami materii, byo moe tylko chorob pierwiastka niematerialnego, jego wybujaniem pod wpywem jakiej podniety? Pierwszego kroku w stron za, ku rozkoszy i ku mierci naley niezawodnie dopatrywa si tam, gdzie, wywoane bodcem nieznanej infiltracji, odbyo si owo pierwsze skupienie pierwiastka duchowego, owo patologicznie intensywne bujanie jego tkanki, ktre na wp radonie, na wp si bronic, stworzyo najwczeniejszy, przedwstpny szczebel substancjalnoci, przejcie tego, co niematerialne, w co materialnego. To by grzech pierworodny. Drugie pranarodziny, zrodzenie si organicznoci z tego, co nieorganiczne, byy ju tylko fatalnym spotgowaniem pierwiastka cielesnego do wiadomoci, podobnie jak odurzajca choroba organizmu jest spotgowaniem i nieobyczajnym, nadmiernym zaakcentowaniem jego cielesnoci: ycie jest tylko dalszym konsekwentnym krokiem na awanturniczym szlaku ducha, ktry si zbezczeci, jest odruchowym rumiecem wstydu, jakiego doznaje materia, obudzona z niewraliwoci i gotowa na przyjcie budzcego j bodca... Stos ksiek pitrzy si na stoliku z lampk, jedna leaa na pododze obok leaka, na macie balkonu; a ta, ktr Hans Castorp ostatnio studiowa, spoczywaa na jego brzuchu i przygniataa go utrudniajc oddech; ale jego kora mzgowa nie wydaa nakazu odpowiednim miniom, by j usuny. Przeczyta stronic a do samego dou, podbrdek jego wspar si o pier, powieki opady mu na prosto- 286 -

duszne niebieskie oczy. Widzia przed sob obraz ycia, kwitnc budow jego czonkw, jego pikno zaklt w ciao. Rozplota rce zaoone na karku, a jej rozwarte ramiona, na ktrych wewntrznej powierzchni, zwaszcza pod delikatn skr stawu okciowego, niebieskawo rysoway si naczynia, oba rozgazienia wielkich y ramiona te pene byy niewysowionej sodyczy. Pochylia si, pochylia ku niemu, nad nim, czu wo jej ciaa, czu krtkie uderzenia jej serca. Gorca tkliwo oplota mu gardo, i gdy omdlewajc z rozkoszy i lku kad donie na jej ramiona, w miejsce gdzie jdrna skra opinajca misie trjgowy bya upajajco chodna uczu na wargach wilgo jej sscego pocaunku.

Taniec szkieletw
Wkrtce po witach Boego Narodzenia umar sportsmen. Ale przedtem byy jeszcze wanie te oba albo, wliczajc Wigili, te trzy uroczyste dni witeczne, ktrych Hans Castorp oczekiwa z pewnym lkiem i sceptycyzmem, jak te one tutaj bd wyglday. A nadeszy i miny jako zwyke dni powszednie, z rankiem, poudniem i wieczorem, i z pierwsz lepsz, przecitn pogod (bya lekka odwil); byy to dni, jakich wiele, zewntrznie tylko nieco urozmaicone i wyrniajce si spord innych; w cigu odmierzonego im czasu poruszyy umysy i serca ludzkie i, pozostawiwszy za sob osad niecodziennych wrae, stay si niedawn, a potem dalsz przeszoci... Syn radcy dworu, imieniem Knut, przyjecha do ojca na wakacje i zamieszka u niego w bocznym skrzydle budynku. By to przystojny modzieniec, jednake o grubawym ju karku. Wyczuwao si w atmosferze obecno modego Behrensa: panie objawiay ochot do miechu i strojenia si i pewn draliwo, w rozmowach wspominay o spotkaniach z nim w ogrodzie, w lesie albo w okolicy Kurhauzu. Zreszt Knut sam mia goci: kilku jego kolegw uniwersyteckich, szeciu lub siedmiu studentw, przyjechao do Davos i zamieszkao w Uzdrowisku, ale jadali u radcy dworu i razem ze swym towarzyszem wczyli si gromad po okolicy. Hans Castorp unika tych modych ludzi i wraz z Joachimem schodzi im z drogi, gdy grozio spotkanie. By jednym z tych, co mieszkaj tu w grze, wic przepa dzielia go od tych rozpiewanych wczgw wymachujcych laskami nie chcia o nich nic sysze ani wiedzie. Poza tym wydawao mu si, e wikszo z nich pochodzi z pnocnych Niemiec; mogli pomidzy nimi znajdowa si jego ziomkowie, a Hans Castorp czu trwog przed swymi ziomkami i czsto z niechci myla o tym, e jacy hamburczycy mog zamieszka w Berghofie, tym bardziej
- 287 -

e Behrens mwi, i to miasto dostarcza sanatorium licznego kontyngentu pacjentw. Moe byli tu jacy wrd ciko chorych i skazanych na mier, ktrych si jednak nie widywao. Pojawi si tylko pewien kupiec z zapadnitymi policzkami, ktry siedzia od kilku tygodni przy stole pani Iltis i podobno przyby z Cuxhaven. Widzc go Hans Castorp cieszy si, e poza wspbiesiadnikami trudno tu byo wej z kim w bliszy kontakt, a zarazem mia bya mu wiadomo, e jego ojczyste strony s tak rozlege i tak silnie towarzysko zrnicowane. Nieszkodliwa obecno tego kupca w znacznym stopniu agodzia jego obawy zwizane z ewentualnym spotkaniem jakich mieszkacw Hamburga tu w grze. Zbliaa si wic Wigilia Boego Narodzenia; pewnego dnia bya ju tu za drzwiami, a nastpnego staa si teraniejszoci... Kiedy Hans Castorp dziwi si, e ju mwi si o witach, brakowao do nich jeszcze wicej ni szeciu tygodni: wic, biorc rzecz rachunkowo, jeszcze tyle czasu, ile Hans Castorp mia pocztkowo zamiar tutaj spdzi i ile spdzi w ku bdc chorym. Wtedy by to olbrzymi przecig czasu, szczeglnie, jak si Hansowi Castorpowi pniej wydawao, pierwsza jego poowa, podczas gdy rachunkowo rwny mu okres mia teraz znaczenie niewielkie, prawie adne; przyznawa wic racj swoim wspbiesiadnikom, ktrzy sobie ten okres tak lekcewayli. Sze tygodni a wic nawet nie tyle, ile jest dni w jednym tygodniu: ale czyme to byo wobec dalszego pytania, czym waciwie jest tydzie, taki may cykl od poniedziaku do niedzieli i znowu poniedziaek? Naleao tylko zastanowi si nad wartoci i znaczeniem kolejnych mniejszych jednostek czasu, aby zrozumie, e z sumowania ich niewiele wypadnie, e skutkiem tego wanie dziaania bdzie przecie poza tym take bardzo znaczne skrcenie, zatarcie, cignicie si i zaniknicie. Czym jest jeden dzie, poczwszy na przykad od chwili, kiedy zasiada si do obiadu, a do powtrzenia si tego momentu po dwudziestu czterech godzinach? Niczym chocia to jednak byy cae dwadziecia cztery godziny. Ale czym z kolei jest jedna godzina, spdzona na przykad na werandowaniu, na spacerze albo przy jedzeniu co ju prawie w zupenoci wyczerpuje moliwoci spdzenia tej jednostki czasu? Znowu niczym. A sumowanie nicoci z natury rzeczy nie jest czynnoci powan. Najpowaniej przedstawia si sprawa, kiedy si schodzi do najniszych jednostek, i te siedem razy szedziesit sekund, w cigu ktrych trzeba trzyma termometr w ustach, aby potem wyrysowa dalszy cig wykresu, s dziwnie nieustpliwe i pene znaczenia; rozcigaj si w ma nieskoczono, a w szybkim mknieniu wielkiego czasu stanowi powane skrzepy... wita nieznacznie tylko zdoay zamci porzdek dnia mieszkacw Berghofu. Wysmuk choink ustawiono ju na kilka dni przedtem pod praw wsk
- 288 -

cian jadalni, obok gorszego stou rosyjskiego. Jej wo, docierajca czasem poprzez ciepe wyziewy obfitych da do nozdrzy biesiadujcych, wywoywaa co jakby zadum w oczach niektrych osb siedzcych przy siedmiu stoach. Dwudziestego czwartego grudnia podczas kolacji drzewko ukazao si w ozdobnej szacie ze zotych i srebrnych wosw, szklanych kul, zoconych szyszek, jabuszek zawieszonych w siatkach i z mnstwa akoci, a kolorowe wieczki woskowe paliy si w czasie jedzenia i pniej. Mwiono, e i w pokojach obonie chorych janiej drzewka; kady ma swoje wasne. A ju od kilku dni napywao bardzo wiele paczek pocztowych. Joachim Ziemssen i Hans Castorp take otrzymali przesyki z dalekiej i nizinnej ojczyzny, starannie owinite podarunki, ktre rozoyli sobie w pokojach: wymylne czci garderoby, krawaty, eleganckie przedmioty ze skry i niklu, a rwnie duo witecznego ciasta, orzechw, jabek i marcypanu. Wszystkie te zapasy obaj kuzyni ogldali pytajcym wzrokiem, zastanawiajc si nad tym, czy te znajd tu kiedykolwiek odpowiedni por na korzystanie z nich. Hans Castorp wiedzia, e panna Schalleen ukadaa jego paczk i e to ona, po uprzednim porozumieniu si z wujami, kupowaa prezenty. Do przesyki doczony by list od Jamesa Tienappla, pisany na grubym prywatnym papierze listowym, ale na maszynie. Wuj przesya yczenia wesoych wit i szybkiego powrotu do zdrowia, od siebie oraz w imieniu swego ojca, i przezornie zacza jednoczenie aktualne ju wkrtce powinszowania noworoczne, co zreszt uczyni i Hans Castorp, kiedy lec pisa zawczasu przed witami do konsula Tienappla, skadajc mu zarazem swj raport kliniczny. Choinka w jadalni palia si, trzeszczaa, pachniaa i podtrzymywaa w umysach i sercach poczucie uroczystoci chwili. Ubrano si odwitnie, panowie byli w strojach wizytowych, panie miay na sobie klejnoty, przysane zapewne przez kochajcych mw z krajw lecych na rwninie. Take Kawdia Chauchat zamienia swj codzienny weniany sweterek na sukni wieczorow, ktra jednak miaa w sobie co samowolnego albo raczej narodowego: by to jasny haftowany kostium z paskiem, o ludowym charakterze rosyjskim czy te raczej bakaskim, moe bugarskim, upstrzony zotymi cekinami; bogato opadajce fady przydaway jej postaci niezwykej peni i mikkoci, harmonizujcej z tym, co Settembrini nazwa jej tatarsk fizjonomi, a zwaszcza lepiami wilka stepowego. Przy lepszym stole rosyjskim byo bardzo wesoo; tam wystrzelia pierwsza butelka szampana, ktry pito pniej przy wszystkich niemal stoach. Przy stole obu kuzynw pierwsz butelk zamwia stara ciotka dla swej siostrzenicy i dla Marusi i czstowaa wszystkich. Menu byo wyszukane; na zakoczenie podano ciastka z serem i cukierki, potem za kaw i likiery; od czasu do czasu jaka ponca gazka cho- 289 -

inki wywoywaa, zanim ugaszono ogie, przesadn i przeraliw panik. Settembrini, ubrany jak zawsze, przysiad si przy kocu witecznej kolacji do stou kuzynw, trzymajc w zbach jak zwykle wykaaczk; przekomarza si z pani Sthr, a potem powiedzia co nieco o synu cieli i rabbim caej ludzkoci, ktrego dzie narodzin wanie symbolicznie obchodzono. Czy y naprawd nie jest pewne. Ale narodzia si wwczas i rozpocza swj zwyciski bieg, trwajcy do dnia dzisiejszego, idea wartoci kadej jednostkowej duszy a zarazem idea rwnoci, jednym sowem indywidualistyczna demokracja. Na cze tych idei wznosi kielich, ktry mu podsunito. Pani Sthr nazwaa jego sposb wyraania si dwuznacznym i bez serca. Na znak protestu wstaa od stou, a i reszta goci posza za jej przykadem, bo wanie zaczto udawa si do salonw. Zebranie towarzyskie tego wieczora byo bardzo oywione i miao szczegln tre, poniewa rozpoczo si od wrczenia podarunkw panu radcy, ktry wraz z pann Mylendonk przyszed na p godzinki. Rzecz rozegraa si w saloniku z optycznymi zabawkami. Rosjanie ofiarowali, jako odrbny podarunek, wielki, srebrny, okrgy talerz z monogramem Behrensa porodku: kompletna bezuyteczno tego prezentu rzucaa si w oczy. Na szezlongu, ufundowanym przez pozostaych goci, mona byo przynajmniej lee, chocia brakowao jeszcze narzuty i poduszki i przykryty by zwyczajn chustk. Ale oparcie pod gow mona byo przesuwa, i Behrens wycign si na szezlongu, aby wyprbowa, czy jest wygodny; trzyma przy tym pod pach swj bezuyteczny talerz, zamkn oczy i zacz chrapa i sapa jak lokomotywa, utrzymujc, e jest Fafnirem*, ktry dziery swj skarb. Rado bya oglna. Rwnie pani Chauchat miaa si serdecznie z tego przedstawienia mruc oczy i otwierajc usta; Hans Castorp stwierdzi, e i Przybysaw Hippe, kiedy si mia, robi jedno i drugie zupenie tak samo. Natychmiast po odejciu naczelnego lekarza zajto miejsca przy stoach do gry. Rosjanie, jak zwykle, zajli may salonik. Niektrzy stanli przy choince, patrzyli, jak ogarki wieczek dogasaj w metalowych oprawkach, i asowali zawieszone smakoyki. Przy stoach, ju nakrytych do pierwszego niadania, siedziay poszczeglne osoby, z dala od siebie, w rnych pozach, oddzielone od siebie milczeniem. Pierwszy dzie Boego Narodzenia by wilgotny i mglisty. Behrens utrzymywa, e znajduj si w chmurach, bo mgy nie zdarzaj si tu w grze. Ale czy to chmury, czy mgy byy jej przyczyn w kadym razie wilgo dawaa si we znaki. nieg pokrywajcy ziemi taja na powierzchni, stawa si porowaty i lepki. Twarz i rce

* Fafnir smok zabity wedle legend starogermaskich przez Siguarda (Zygfryda). - 290 -

marzy podczas werandowania o wiele bardziej ni w czasie sonecznej mronej pogody. Dzie ten wyrni si spord innych wieczorn muzyk, prawdziwym koncertem, z rzdami krzese i drukowanymi programami. By to wieczr pieni, urzdzony specjalnie dla mieszkacw Berghofu. piewaa pewna zawodowa piewaczka, osiada i udzielajca lekcji w tej miejscowoci. Poniej wycicia jej sukni balowej widniay z boku dwa medale, rce miaa jak kije, a gos tak szczeglnie bezdwiczny, e przy suchaniu nasuway si smutne refleksje na temat przyczyn, dla ktrych zamieszkaa tu w grze. piewaa:
Mio sw nosz wszdzie ze sob.

Pianista, ktry jej akompaniowa, by take tubylcem... Pani Chauchat siedziaa w pierwszym rzdzie, skorzystaa jednak z pauzy, eby si wymkn, tak e Hans Castorp mg od tej chwili spokojnie przysuchiwa si muzyce (bd co bd to muzyka) odczytujc sobie podczas suchania piewu teksty wydrukowane w programie. Przez chwil siedzia koo niego Settembrini, ale znikn rwnie, powiedziawszy co bardzo dobitnego i plastycznego o przytumionym bel canto miejscowej piewaczki oraz wyraziwszy z ironi zadowolenie, e i dzisiaj wieczorem mona spdzi czas tak po domowemu i w swoim keczku. Prawd mwic, Hans Castorp odczu ulg, kiedy odeszo tych dwoje, wskooka Rosjanka i pedagog, i mg swobodnie sucha piewu. W ogle uwaa, e dobrze jest, i na caym wiecie, i nawet w najbardziej wyjtkowych warunkach, prawdopodobnie i w czasie wypraw polarnych, ludzie uprawiaj muzyk. Drugi dzie Boego Narodzenia nie rni si od zwykej niedzieli, a nawet od dnia powszedniego niczym wicej poza leciutk wiadomoci jego obecnoci. A kiedy min, byo ju po witach albo, mona rzec z rwn susznoci, przed nowymi witami, ktre miay nadej po upywie roku: dwunastu miesicy brakowao do chwili, kiedy cykl znowu zostanie zamknity raptem o siedem miesicy wicej, ni Hans Castorp ju tutaj przesiedzia. Ale zaraz po tegorocznych witach, jeszcze przed Nowym Rokiem, zmar wanie sportsmen. Kuzyni dowiedzieli si o tym od Alfredy Schildknecht, zwanej siostr Bert, pielgniarki biednego Fritza Rotbeina, ktra na korytarzu podzielia si z nimi t sekretn wiadomoci. Hans Castorp wypadkiem tym bardzo si przej, po czci dlatego, e pewne przejawy ycia sportsmena naleay do najwczeniejszych jego wrae tu w grze do tych wrae, ktre pierwsze, jak mu si zda-

- 291 -

wao, wywoay u niego wypieki na twarzy, utrzymujce si odtd bez przerwy a do chwili obecnej. a po czci z przyczyn natury moralnej albo lepiej: duchowej. Dugo zatrzymywa Joachima, kiedy rozmawiali z pielgniark, niezmiernie i a krpujco wdziczn, e raz wreszcie moe si wygada i z kim podzieli mylami. To cud prawdziwy, mwia, e sportsmen doczeka jeszcze wit. Od dawna jego wytrzymao bya zadziwiajca, ale jest zupenie nie do pojcia, czym waciwie pod koniec oddycha. Prawda, e od wielu dni podtrzymyway go jedynie wielkie iloci tlenu: przez jeden tylko dzie wczorajszy skonsumowa czterdzieci balonw, po sze frankw sztuka. Panowie mog sobie wyliczy, ile to wszystko kosztowao, a trzeba wiedzie, e jego ona, na ktrej rkach wyzion potem ducha, pozostaa zupenie bez rodkw do ycia. Joachimowi nie podobaa si ta kosztowna metoda. Po co w wypadku beznadziejnym mczy jeszcze pacjenta i tak znacznym nakadem sztucznie utrzymywa go przy yciu? Zmaremu nie mona bra za ze, e bez namysu zuywa tyle drogiego yciodajnego gazu, bo dziaa pod przymusem. Lekarze powinni byli jednak by rozsdniejsi i w imi Boe pozwoli mu i jego nieuniknion drog, zupenie niezalenie od jego warunkw finansowych, a tym bardziej z ich uwzgldnieniem. yjcym take co si naley i tak dalej. Hans Castorp gorco zaprotestowa. Zarzuca kuzynowi, e mwi ju prawie tak jak Settembrini, bez szacunku i pietyzmu dla cierpienia. Przecie sportsmen, ostatecznie, umar, wic nie ma tu miejsca na arty, to jedyny sposb dowiedzenia, e spraw traktuje si powanie, a zmaremu naley si szacunek i wszelkie objawy czci, od tego Hans Castorp nie odstpi. Ma przy tym nadziej, e Behrens w ostatniej chwili nie krzycza na sportsmena i nie urga mu bezceremonialnie. Panna Schildknecht odrzeka, e nie byo do tego powodu. Wprawdzie sportsmen uczyni jeszcze ma i bezsensown prb wymknicia si i chcia wyskoczy z ka, ale wystarczyo zwrci mu delikatnie uwag na bezcelowo takiego postpowania, aby raz na zawsze da spokj. Hans Castorp obejrza zmarego. Zrobi to umylnie i na przekr panujcemu tutaj systemowi zatajania, bo gardzi egoistyczn, strusi polityk innych, i pragn czynnie przeciwko niej zaprotestowa. Przy stole chcia ogln rozmow sprowadzi na ten zgon, ale spotka si z jednomylnym i zapamitaym oporem, ktry go zawstydzi i wzburzy. Pani Sthr staa si po prostu grubiaska. Jak mie porusza taki temat, spytaa, i w ogle gdzie on si wychowa? Tutejsze przepisy chroni starannie pacjentw od stykania si z podobnymi wypadkami, a tu nagle jaki todzib na cay gos o tym rozprawia, i to przy pieczeni, a w dodatku w obecnoci dra Blumenkohla, ktry te kadego dnia moe spodziewa si mierci. (To ostatnie zasaniajc usta rk). Jeeli co podobnego jeszcze raz si powtrzy, bdzie
- 292 -

musiaa poskary si. Wtedy wanie zajany Hans Castorp powzi decyzj i oznajmi, e co si jego tyczy, to wanie chce zmaremu ssiadowi odda ostatni posug przez odwiedzenie zwok i chwil skupienia u oa mierci. Udao mu si nawet skoni Joachima, aby uczyni to samo. Za porednictwem siostry Alfredy uzyskali wstp do pokoju, w ktrym nastpia mier, pooonego na pierwszym pitrze, pod ich pokojami. Przyja ich wdowa, niska, rozczochrana blondynka, na ktrej zna byo nieprzespane noce; przyciskaa do ust chusteczk, nos miaa zaczerwieniony, a poniewa w pokoju byo zimno, podniosa konierz angielskiego palta, ktre miaa na sobie. Radiator by zakrcony, a drzwi od balkonu otwarte. Modziecy powiedzieli przytumionym gosem co naleao i, zaproszeni bolesnym skinieniem rki, skierowali si ku ku. Szli penym trwonej czci, podanym naprzd i koyszcym si krokiem, nie stpajc na obcasach, a potem stanli przy ku, patrzc na zmarego, kady po swojemu: Joachim sztywno, z wojskowym pukonem, a Hans Castorp swobodnie, ze skrzyowanymi w zamyleniu rkami na piersiach i w bok przechylon gow, z min podobn do tej, z jak zwykle sucha muzyki. Gowa sportsmena leaa wysoko na poduszkach, a przez to cae ciao, poza lekkim wzniesieniem stp w kocu ka pod kodr, ciao, ta wyduona konstrukcja i wielokrotne rdo ycia, sprawiao wraenie tym bardziej paskiego, paskiego niemal jak deska. Wizanka kwiatw leaa w okolicy kolan, a wystajca z niej gazka palmowa dotykaa wielkich, tych, kocistych doni, splecionych na zapadnitej piersi. ta i kocista bya rwnie twarz wraz z ys czaszk, garbatym nosem, ostrymi komi policzkowymi i krzaczastymi rudoblond wsami, ktrych grubo zdawaa si jeszcze pogbia szare i zaronite jamy policzkw. Oczy byy w sposb nienaturalnie szczelny zakryte powiekami nie zamkny si, lecz powieki ich kto zacisn, pomyla Hans Castorp: nazywa si to ostatni posug, chocia czyni si to bardziej ze wzgldu na pozostaych ni na umarych. Powinno si to te robi zaraz, natychmiast po mierci, bo kiedy proces powstawania miozyny postpi ju w miniach, bdzie za pno, i nieboszczyk bdzie lea z szeroko otwartymi oczami; o zudzeniu snu nie bdzie ju wtedy mogo by mowy. Hans Castorp, pod wieloma wzgldami w swoim ywiole, sta w skupieniu u wezgowia zmarego, wykazujc jednak znajomo rzeczy i otrzaskanie. Wyglda, jakby spa rzek z litoci, chocia dostrzegao si powane rnice. Potem taktownie przyciszonym gosem rozpocz rozmow z wdow po sportsmenie, dowiadywa si o przebieg choroby jej ma, o jego ostatnie dni i chwile oraz o majce nastpi przewiezienie zwok do Karyntii, okazujc w ten sposb zarwno wspczucie, jak znawstwo w dziedzinie lekarskiej i obyczajowo-rytualnej. Wdowa,
- 293 -

kajc od czasu do czasu, odpowiadaa mu swym z austriacka przecigajcym zgoski i nosowym akcentem i wyraaa zdziwienie, e modzi ludzie skonni s do takiego zainteresowania cudzym nieszczciem. Hans Castorp tumaczy, e przecie oni obaj take s chorzy i e on sam poza tym ju we wczesnych latach dziecistwa nieraz sta u oa mierci swoich najbliszych; powiedzia, e jest sierot bez ojca i matki i e od dawna ju jest, jeli mona tak si wyrazi, za pan brat ze mierci. Wdowa spytaa, Jaki zawd obra sobie Hans Castorp. Odpar, e by technikiem. By? By w tym znaczeniu, e przecie teraz choroba i Bg wie jak dugi pobyt tutaj przeszkodziy mu w studiach; oznacza to powan przerw, a moe nawet kt to wie punkt zwrotny w jego yciu. (Joachim spojrza na niego badawczo i z przeraeniem.) A paski kuzyn? Ten chce na dole zosta onierzem, jest kandydatem na oficera. O rzeka wdowa rzemioso wojenne jest rwnie zawodem wymagajcym powagi; onierz musi by przygotowany na moliwo bliskiego kontaktu ze mierci i powinien zawczasu przyzwyczaja si do jej widoku. egnajc modziecw wyraaa sw wdziczno, pena uprzejmego opanowania, ktre wobec jej cikiego pooenia a zwaszcza pozostawionego przez maonka wysokiego rachunku za tlen, nie mogo nie wzbudzi szacunku. Obaj kuzyni powrcili na drugie pitro. Hans Castorp by bardzo zadowolony z wizyty, przeyte wraenia wzbudziy w nim zainteresowanie problemami duchownymi. Requiescat in pace powiedzia. Sit tibi terra levis. Requiem aeternam dona ei, Domine* Widzisz, kiedy chodzi o mier i kiedy mwi si do umarych lub o nich, wtedy znowu acina wstpuje w swoje prawa; to jest w takich wypadkach oficjalny jzyk i zaraz wida, e mier jest czym szczeglnym i wyjtkowym. Ale nie z humanistycznej kurtuazji mwi si na cze mierci po acinie, to nie jest szkolna acina, rozumiesz, ale jzyk o zupenie innym, mona nawet powiedzie, przeciwnym charakterze. Jest to acina rytualna, dialekt mnichw, redniowiecze, co jakby guchy, monotonny, podziemny piew Settembrini nie byby nim zachwycony; to nie jest dla humanistw, republikanw i takich jak on pedagogw, to dobre dla innego kierunku duchowego, dla tego drugiego, ktry take istnieje. Sdz, e trzeba zda sobie spraw z rnych kierunkw albo, jak suszniej naleaoby powiedzie, nastrojw umysu istnieje kierunek pietyzmu i kierunek niezaleny. Oba maj swoje dobre strony, ale niezalenemu, ktry reprezentuje Settembrini, musz zarzuci to, e jego przedstawiciele myl, i wzili cakowicie godno ludzk w arend, a to jest przesada. W tym drugim kierunku jest rwnie, cho
* Sit tibi... (ac.) Niechaj ci ziemia lekk bdzie. Wieczne odpoczywanie racz mu da, Panie. - 294 -

w pewien specjalny sposb, wiele miejsca dla ludzkiej godnoci; a take dla wysokiej przyzwoitoci, waciwej postawy i istotnie dobrych form; czyni on nawet pod tym wzgldem wicej ni kierunek niezaleny, chocia ma gwnie na oku sabo i uomno czowieka, a myl o mierci i zagadzie odgrywa w nim nader wan rol. Czy by kiedy w teatrze na Don Karlosie i czy widziae, jak wyglda dwr hiszpaski, kiedy wchodzi krl Filip, cay czarno ubrany, z orderem Podwizki i ze Zotym Runem, zdejmuje kapelusz, wygldajcy ju prawie tak samo jak nasze meloniki waciwie podnosi go w gr i mwi: Przykryjcie gowy, grandowie, czy co w tym rodzaju? Jest w tym dua ceremonialno, nie ma mowy o jakimkolwiek zaniedbaniu lub rozlunieniu obyczajw, przeciwnie, bo nawet krlowa odzywa si: W mojej Francji jednak byo inaczej; ma si rozumie, dla niej jest to zanadto wyrachowane i kopotliwe, wolaaby wicej serdecznoci, wicej ludzkiej prostoty. Ale co waciwie znaczy: ludzki? Ludzkie jest wszystko: hiszpaska bogobojno i uroczysta pokora, i surowe przestrzeganie dystansu s wedug mnie bardzo dostojn form ludzkoci, a z drugiej strony mona sowem ludzkie okreli kade opuszczenie si i zaniedbanie chyba przyznajesz mi racj? Co do tego zgadzam si z tob odrzek Joachim. Zaniedbywania i opuszczania si i ja naturalnie rwnie nie znosz. Musi by dyscyplina. Tak, ty to mwisz jako wojskowy, i przyznaj, e w wojsku znaj si na takich rzeczach. Ta wdowa miaa racj mwic o waszym zawodzie, e ma w sobie duo powagi, bo zawsze musicie by przygotowani na to, i w razie czego zetkniecie si ze mierci. Macie obcise i schludne mundury ze sztywnymi konierzami, i to wam nadaje przyzwoity wygld. A poza tym uznajecie hierarchi i subordynacj i w ceremonialny sposb oddajecie sobie honory; to jest w duchu hiszpaskim, jest z ducha pietyzmu, i w gruncie rzeczy podoba mi si to. Wrd nas, cywilw, powinno by by wicej z tego ducha; powinien by si on objawia w naszych obyczajach i w naszym sposobie zachowywania si; to bym wola, uwaabym to za suszne. Wedug mnie ycie i wiat s tego rodzaju, e wszyscy powinni by ubiera si czarno, mie krochmalone kryzy zamiast waszych konierzy i, pamitajc o mierci, nadawa wzajemnym swym stosunkom charakter powany, dyskretny i formalny to by mi odpowiadao, to uwaabym za suszne. Widzisz, to take jest bdem ze strony Settembriniego i jeszcze jednym zarozumialstwem bardzo dobrze, e w toku rozmowy poruszyem ten temat. On sdzi, e nie tylko godno ludzk ma w arendzie, ale i moralno dziki swojej praktycznej pracy yciowej i swemu niedzielnemu wiceniu postpu (jak gdyby wanie w niedziel nie miao si o czym myle, tylko o postpie), a rwnie dziki owemu systematycznemu tpieniu cierpienia, o czym ty zreszt nic nie wiesz, ale mnie o tym opowia- 295 -

da, by mnie pouczy: pragnie systematycznie tpi cierpienie za pomoc pewnej encyklopedii. A jeli to wanie wydaje mi si niemoralnym to co? Jemu, naturalnie, nie mwi tego, bo mnie przecie na mier zagada swoim plastycznym sposobem wyraania si i powie: Ostrzegam pana, inynierze! Ale wolno mie o tym wszystkim swoje wasne zdanie: Sire, daj nam wolno mylenia*. Chc ci co powiedzie zakoczy. (Weszli wanie do pokoju Joachima, i Joachim przygotowywa si do werandowania). Powiem ci, co sobie postanowiem. Mieszkamy tutaj tu obok konajcych i najwikszego cierpienia i mki, nie tylko jednak udajemy, e to nic nikogo nie obchodzi, ale jeszcze w dodatku oszczdzaj nas i chroni, abymy bro Boe z tym wszystkim si nie zetknli i nic z tego nie zobaczyli; sportsmena wynios teraz take znowu po kryjomu, podczas gdy bdziemy siedzieli przy podwieczorku albo przy niadaniu. Uwaam to za niemoralne. Ta pani Sthr bya przecie wcieka, kiedy tylko wspomniaem o tym zgonie; to ju jest zbyt gupie, ale jeeli nawet jest tak niewyksztacona i mwi, e Cichuteko, ma piosenko, mknij ku niebu przez okienko** jest z Tannhusera, jak si jej to niedawno wydarzyo przy stole, to jednak mogaby mimo to by troch moralniejsz w swoich uczuciach, a inni take. Ow postanowiem sobie, e bd w przyszoci troch bardziej zajmowa si tutejszymi ciko chorymi i skazanymi na mier, to mi dobrze zrobi ju ta nasza wizyta zrobia mi poniekd dobrze. Ten biedny Reuter wwczas z numeru dwudziestego pitego, ktrego widziaem raz przez drzwi w pierwszych dniach mojego pobytu, pewno ju dawno odszed ad penates i zosta po kryjomu wyniesiony ju wtedy mia tak nienaturalnie wielkie oczy. Ale s za to inni, zakad jest przepeniony, wci przybywaj nowi, a siostra Alfreda albo panna von Mylendonk, albo i sam Behrens z pewnoci pomog nam w nawizaniu tej lub owej znajomoci; to si da atwo przeprowadzi. Przypumy, e jaki kandydat na tamten wiat ma urodziny, i e my si o tym dowiadujemy mona przecie uzyska tak informacj. A wic posyamy mu jemu albo jej, zalenie od wypadku doniczk kwiatw do pokoju; uprzejmo ze strony dwch kolegw, bez wymienienia nazwisk i serdeczne yczenia powrotu do zdrowia wyraenie powrt do zdrowia jest zawsze aktem grzecznoci i na miejscu. Naturalnie powiedz temu pacjentowi, kto mu to przysa, i on albo ona kae nam, ze wzgldu na swe osabienie, grzecznie przez drzwi podzikowa, a moe zaprosi nas na chwileczk do pokoju, a my zamienimy z nim jeszcze kilka serdecznych sw, zanim

* Sire, daj nam... w Don Karlosie Schillera sowa markiza Pozy, zwrcone do krla Filipa. ** Cichuteko, ma piosenko... aria Agaty z opery Webera Wolny strzelec. - 296 -

wyzionie ducha. Tak sobie to wyobraam. Zgadzasz si? Ja w kadym razie postanowiem to sobie. Joachim mia te niewiele do zarzucenia tym zamiarom. To jest sprzeczne z tutejszymi przepisami rzek przekraczasz je poniekd w ten sposb. Ale myl, e wyjtkowo, kiedy sobie tego tak yczysz, Behrens da ci chyba pozwolenie. Moesz przecie powoa si przy tym na swoje medyczne zainteresowania. Tak, midzy innymi take na to powiedzia Hans Castorp, bo rzeczywicie motywy, z ktrych zrodzio si jego pragnienie, byy powikane. Protest przeciwko panoszcemu si tutaj egoizmowi by tylko jednym z nich, a w parze z nim sza gboka potrzeba powanego traktowania i uszanowania choroby i mierci; Hans Castorp mia nadziej, e przez zblienie si do ciko chorych i umierajcych potrzeba ta dozna zaspokojenia i pogbienia, co bdzie przeciwwag licznych urazw, na ktre co krok, kadego dnia i kadej chwili bya wystawiona i ktre ku niemaemu jego zmartwieniu stanowiy potwierdzenie niektrych pogldw Settembriniego. Przykadw byo a nadto wiele; gdyby zapytano o to Hansa Castorpa, wspomniaby zapewne przede wszystkim o tych osobach, ktre, prawd powiedziawszy, w ogle nie byy chore, ale przebyway w Berghofie zupenie dobrowolnie, oficjalnie pod pretekstem lekkiego schorzenia, ale faktycznie dla przyjemnoci tylko i dlatego, e odpowiada im sanatoryjny tryb ycia; do tych osb naleaa wspomniana ju przelotnie pani Hessenfeld, wdowa, kobieta o wielkim temperamencie, ktra namitnie lubia zakady: zakadaa si z panami, zakadaa si przy kadej sposobnoci i o wszystko; zakadaa si, jaka bdzie pogoda, jakie potrawy podadz, jak wypadnie generalne badanie lekarskie i ile komu przydadz miesicy, kto zwyciy w zawodach sportowych na bobslejach, saneczkach, nartach albo na lizgawce, jaki przebieg bd miay nawizujce si flirty wrd goci i przy stu innych, czsto niezmiernie bahych okazjach; zakadaa si o czekoladki, szampana i kawior, ktrymi pniej raczono si w restauracji, o pienidze, bilety do kina, nawet o to, e kto kogo pocauje lub bdzie przez kogo pocaowany; ta jej namitno wniosa wiele napicia i ycia do sali jadalnej, tylko e Hans Castorp nie mg bra tych spraw zbyt serio, a sama jej obecno uwaczaa, jak sdzi, powadze tego przybytku cierpienia. Bo wewntrzne jego denia szy wanie w kierunku zachowania i obrony tej powagi, jakkolwiek po procznym ju prawie pobycie pord tych tu w grze nieatwo mu to przychodzio. Jego spostrzeenia dotyczce ich sposobu ycia, obyczajw i pogldw nie bardzo sprzyjay owym deniom. Bo byli tam owi dwaj szczupli modnisie, jeden siedemnastoletni, a drugi o rok starszy, zwani Maks i Moryc,

- 297 -

ktrych wymykanie si wieczorami na pokera albo na libacje w damskim towarzystwie dawao wiele tematu do plotek. Niedawno, mniej wicej w tydzie po Nowym Roku (bo stwierdzi naley, e podczas naszego opowiadania czas niepowstrzymanie pynie dalej swym cichym biegiem), rozesza si podczas niadania wiadomo, e kpielowy znalaz ich rano lecych w kach, w pogniecionych wieczorowych ubraniach. Nawet Hans Castorp mia si; ale jeeli fakt ten kaza mu si wstydzi jego dobrej woli, to jednak by niczym wobec sprawy adwokata Einhufa z Jterbogu, czowieka ju czterdziestoletniego, ze spiczast brdk i obronitymi czarnym wosem rkami, ktry od pewnego czasu zajmowa miejsce uleczonego Szweda przy stole Settembriniego. Pan ten nie tylko co noc wraca pijany do domu, ale niedawno w ogle nie wrci, natomiast znaleziono go na ce. Mia reputacj niebezpiecznego uwodziciela, a pani Sthr mogaby nawet palcem wskaza pewn mod dam na nizinie zreszt zarczon ktr widziano, jak o pewnej godzinie wychodzia z pokoju Einhufa, okryta tylko futrem, pod ktrym miaa mie tylko reformy. Byo to skandaliczne nie tylko z punktu widzenia moralnoci w ogle, ale skandaliczne dla Hansa Castorpa i osobicie go obraajce, wobec jego obecnych duchowych de. Ponadto nie mg myle o osobie adwokata nie wspominajc przy tym Franeczki Oberdank, tej gadko uczesanej panienki, ktr kilka tygodni temu przywioza na gr jej matka, powana prowincjonalna matrona. Po swoim przyjedzie i po pierwszym zbadaniu dziewczyna uchodzia za lekko chor. Ale czy zachowywaa si nie tak jak naleao, czy wanie w jej przypadku tutejsze powietrze na pocztku sprzyjao raczej rozwojowi choroby zamiast jej przeciwdziaa, czy moe maa zostaa wpltana w jakie intrygi i naraono j na zdenerwowanie, ktre jej zaszkodzio do e w cztery tygodnie po przyjedzie, wracajc z ponownej wizyty lekarskiej, wesza rozpromieniona do jadalni i podrzucajc w gr sw torebk wykrzykna uradowanym gosem: Hura, musz tu zosta rok!! co wywoao w caej sali wybuch homerycznego miechu. Ale w dwa tygodnie pniej rozesza si pogoska, e adwokat Einhuf zachowa si wobec Franeczki Oberdank jak ajdak. Musimy zaznaczy, e za wyraenie to my ponosimy odpowiedzialno lub co najwyej Hans Castorp, bo tym, ktrzy rozpowszechniali t wiadomo, incydent w nie wydawa si bynajmniej czym tak niezwykym, eby mg wywoa tak mocne sowa. Wzruszajc ramionami dawali te do zrozumienia, e przecie do tych rzeczy trzeba zawsze dwch osb i e prawdopodobnie nic si nie stao wbrew woli i yczeniu jednej ze stron. Przynajmniej takie stanowisko i tak postaw moraln zaja pani Sthr wobec caej tej sprawy. Karolina Sthr bya okropna. Jeeli co przeszkadzao Hansowi Castorpowi w jego uczciwych zamierzeniach, to wanie osoba pani Sthr i jej charakter.
- 298 -

Wystarczyyby ju same dowody ignorancji, jakie nieustannie skadaa. Mwia agonija, nasonecznienie nazywaa insolwencj i wygadywaa wierutne bzdury o zjawiskach astronomicznych wywoujcych zamienie soca. Utrzymywaa, e olbrzymie masy niegu, utrudniajce tu zim egzystencj, to prawdziwa katalepsja; a pewnego dnia wprawia pana Settembriniego w dugotrwae osupienie, mwic, e wanie poyczya sobie z biblioteki zakadowej i czyta obecnie ksik, ktra by go pewno interesowaa, mianowicie: Benedetto Conelli w tumaczeniu Schillera!* Lubia wyraenia wytarte, niesmaczne i w zym gucie modne, ktre dziaay na nerwy, jak na przykad: To inna para kaloszy, Jeszcze raz, pki czas. A poniewa sowo bycze, ktre w ustach modych dowcipnisiw przez dugi czas zastpowao okrelenia wietne lub doskonae, stracio ju moc, sprostytuowao si i przestarzao rzucia si na co najnowszego, mianowicie na swko morowe i wszystko, serio lub ironicznie, nazywaa morowym: tor saneczkowy, legumin i temperatur wasnego ciaa, co byo ju zupenie obrzydliwe. Naley doda do tego i jej plotkarstwo, ktre nie miao adnych granic. Nie byo jeszcze najgorsze, kiedy wtajemniczaa wszystkich, e pani Salomon woya dzisiaj najwytworniejsz koronkow bielizn, bo jest zamwiona do badania i chce kokietowa obu lekarzy eleganckim dessous; bya w tym pewna doza susznoci: Hans Castorp ju sam zauway, e procedura badania, niezalenie od wynikw, sprawia paniom wielk przyjemno i e wybierajc si do gabinetu stroj si zalotnie. Ale c powiedzie o jej zapewnieniach, e pani Redisch z Poznania, u ktrej podejrzewano grulic krgosupa, musi co tydzie przez dziesi minut maszerowa nagusieka po pokoju, tam i z powrotem, przed radc Behrensem? Twierdzenie to byo niemal rwnie nieprawdopodobne jak gorszce, ale pani Sthr upieraa si przy nim i zaklinaa si na wszystkie witoci, e tak jest w istocie chocia trudno byo poj, jakim sposobem, jeli chodzio o podobne rzeczy, ta nieszcznica znajdowaa tyle energii, zaartoci i uporu, podczas gdy zaatwianie wasnych, najwaniejszych spraw wydawao jej si trudnoci nie do przezwycienia. Bo od czasu do czasu nawiedzay j ataki tchrzliwego i paczliwego niepokoju z powodu jej rzekomo wzrastajcego oklapnicia albo wznoszenia si wykresu temperatury. Zjawiaa si wtedy z paczem w jadalni, ze strumieniami ez pyncymi po chropowatych i czerwonych policzkach, i skarya si w chusteczk do nosa, e Behrens chce j wpakowa do ka, ale ona pragnaby wiedzie, co on powiedzia poza jej plecami, co jej waciwie jest, jaki jest jej stan zdrowia i e w ogle chce prawdzie spojrze w oczy! Ku swemu przeraeniu spostrzega pewnego dnia, e lec
* Chodzi o autobiografi Benwenuta Celliniego, zotnika i rzebiarza woskiego (1500 1571), ktr na jzyk niemiecki przeoy Goethe. - 299 -

w ku ma nogi skierowane w kierunku bramy zakadu, i to odkrycie przyprawio j prawie o konwulsje. Nie od razu zrozumiano jej wcieko i przestrach, szczeglnie Hans Castorp nieprdko domyli si, o co tu chodzi. No, wic? Jak to? Dlaczego ko nie ma sta tak, jak stoi? Ale na mio Bosk, czy on naprawd nie moe poj! Nogami naprzd...! Narobia rozpaczliwego haasu i natychmiast musiano ko przestawi, chocia odtd, lec, miaa wiato w oczy, co przeszkadzao jej w spaniu. To wszystko razem byo niepowane i nie odpowiadao duchowym potrzebom Hansa Castorpa. Straszny wypadek, ktry wydarzy si w tych czasach przy stole, wywar na modziecu specjalnie silne wraenie. Okazao si mianowicie, podczas gdy gocie w najlepsze zajadali, e pan Popow, nauczyciel, pacjent jeszcze do nowy, chudy i cichy czowiek, ktremu wyznaczono miejsce, podobnie jak jego rwnie chudej i cichej narzeczonej, przy lepszym stole rosyjskim, jest epileptykiem. Dosta nagle silnego ataku, i z owym krzykiem, ktrego demoniczny i nieludzki charakter ju nieraz by opisywany, run z krzesa na ziemi, wymachujc dokoa siebie straszliwie pokurczonymi rkami i nogami. Sytuacj skomplikowa jeszcze fakt, e podawano wanie ryb, obawiano si wic, e Popow moe udawi si oci. Zamieszanie byo nie do opisania. Wikszo pa: panie Salomon, Redisch, Hessenfeld, Magnus, Iltis czy jak si tam nazyway, z pani Sthr na czele, doznaway najrozmaitszych przypadoci, tak e niektre z nich zachowyway si prawie tak samo jak pan Popow. Krzyki ich gono rozbrzmieway w sali. Widziao si tylko zacinite powieki, szeroko otwarte usta i powykrcane ciaa. Jedna tylko z nich daa pierwszestwo cichutkiemu omdleniu. Zaczto si dawi, bo wszystkich zaskoczy ten wypadek podczas ucia i poykania. Cz towarzystwa zacza ucieka, ktrdy tylko si dao, nawet przez drzwi prowadzce na werand, chocia na dworze byo zimno i mokro. Zajcie to, poza ca sw okropnoci, miao jeszcze w sobie co szczeglnie odpychajcego, a to wskutek pewnych nasuwajcych si skojarze z ostatnim odczytem dra Krokowskiego. w analityk, wykadajc o mioci jako potdze chorobotwrczej, mwi wanie ostatnim razem o padaczce, i cierpienie to, ktre w czasach przedanalitycznych ludzko uwaaa bd na przemian za wite, a nawet prorocze nawiedzenie, bd za diabelskie optanie, w na p poetyckich, na p niemiosiernie naukowych sowach przedstawi jako rwnowanik mioci i spazm miosny mzgu; jednym sowem, opisa epilepsj w tak podejrzany sposb, e scena, zaimprowizowana przez pana Popowa, ta ywa ilustracja wykadu, musiaa na suchaczach doktora zrobi wraenie wyuzdanego objawienia i tajemniczego skandalu; ucieczka pa bya wic poniekd jednoczenie zamaskowanym
- 300 -

wyrazem pewnej wstydliwoci. Sam radca by wtedy obecny na sali i przy pomocy panny Mylendonk oraz kilku modych i silnych kuracjuszy wynis z sali sinego, zesztywniaego, pokrconego i nieprzytomnego epileptyka, ktremu z ust laa si piana. Dugo jeszcze widziano, jak w hallu krztaa si starsza siostra i cz personelu okoo nieprzytomnego, ktrego nastpnie wyniesiono na noszach. Ale wkrtce potem ujrzano, jak cichutki pan Popow, w dobrym humorze, w towarzystwie rwnie cichej i zadowolonej narzeczonej koczy swj obiad przy lepszym stole rosyjskim jak gdyby nigdy nic! Hans Castorp by przy tym wypadku obecny i przez cay czas objawia pene szacunku przeraenie, ale w gruncie rzeczy nawet to wydawao mu si niepowane Bg z nim! Oczywicie, Popow mg udawi si oci, ale przecie w rzeczywistoci nie udawi si, musia wic w czasie ataku bezprzytomnego szau i spazmu rozkoszy jednak po kryjomu troszeczk uwaa. A teraz siedzia sobie wesoy, koczy posiek i robi tak min, jak gdyby nigdy nie by si zachowa jak nieokiezany odak albo rozwcieczony pijak, i z pewnoci tego nawet nie pamita. Take jego wygld zewntrzny nie by wcale tego rodzaju, eby wzmacnia pietyzm Hansa Castorpa dla cierpienia, lecz raczej pogbia wraenie rozwizoci i braku powagi, ktre Hans Castorp ku wielkiemu swemu niezadowoleniu odbiera tutaj na kadym kroku i przed ktrym chcia si broni, interesujc si, wbrew panujcym tu zwyczajom, ciko chorymi i skazanymi na mier. Na pitrze obu kuzynw, niedaleko od ich pokojw, leaa bardzo moda dziewczyna, Leila Gerngross, ktra wedug relacji siostry Alfredy bya bliska mierci. W cigu dziesiciu dni miaa cztery gwatowne krwotoki i jej rodzice przyjechali do sanatorium, eby j ile monoci yw jeszcze zabra do domu. Ale to okazao si niemoliwym. Radca Behrens owiadczy, e biedna maa Leila nie zniesie drogi. Miaa szesnacie lub siedemnacie lat. Hans Castorp sdzi, e znalaz teraz dogodn okazj urzeczywistnienia swoich projektw i moe przesa chorej doniczk kwiatw z yczeniami rychego powrotu do zdrowia. Wprawdzie Leila Gerngross nie obchodzia w tym czasie urodzin i, o ile mona byo przewidzie, nigdy ju ich nie miaa obchodzi, poniewa, jak si Hans Castorp dowiedzia, przypaday dopiero na wiosn; ale fakt ten, jego zdaniem, nie powinien by stan na przeszkodzie takiemu miosiernemu aktowi hodu. Podczas jednej z poudniowych przechadzek w okolic Kurhauzu wstpi z kuzynem do kwiaciarni, gdzie chciwie wciga w puca zapach wilgotnej ziemi, zmieszany z woni kwiatw. Kupi doniczk z adn hortensj i kaza j posa anonimowo modziutkiej konajcej, z biletem, na ktrym widniay tylko sowa: Od dwch ssiadw, z najserdeczniejszymi yczeniami szybkiego wyzdrowienia. Czyni to wszystko z radoci,
- 301 -

przyjemnie oszoomiony zapachem kwiatw i agodnym ciepem sklepu, ktre po wejciu z mrozu panujcego na dworze wyciskao mu zy z oczu. Czu przypieszone bicie serca i zdawao mu si, e jego skromne przedsiwzicie, ktremu w skrytoci przypisywa symboliczne znaczenie, jest niezwykle miae, awanturnicze i zarazem bardzo celowe. Leila Gerngross nie miaa prywatnej pielgniarki, lecz pozostawaa pod bezporedni opiek panny von Mylendonk i lekarzy; ale siostra Alfreda czsto j odwiedzaa i ona to poinformowaa modziecw o wraeniu, jakie wywoaa ich uprzejmo. Moda dziewczyna, ktrej stan by beznadziejny, po dziecicemu ucieszya si t uprzejmoci obcych jej ludzi. Kwiat sta przy jej ku, piecia go spojrzeniem i rkami, pilnowaa, eby go podlewa, a nawet podczas najgorszych atakw kaszlu nie spuszczaa ze umczonego wzroku. Rodzice jej, pan Gerngross, major w stanie spoczynku, i jego ona, byli rwnie wzruszeni i uradowani, a poniewa nikogo tutaj nie znali i nie mogli domyli si, kim byli ofiarodawcy, wic panna Schildknecht, jak sama wyznaa, nie moga powstrzyma si od zdradzenia tajemnicy i wymienia nazwiska obu kuzynw. Powiedziaa im, e caa rodzina pragnie ich pozna i osobicie im podzikowa; tak wic na trzeci dzie Hans Castorp i Joachim, wprowadzeni przez pielgniark, weszli na palcach do pokoju chorej Leili. Konajca bya przelicznym jasnowosym stworzeniem, z oczami koloru niezapominajek; mimo znacznego upywu krwi i mimo to, e oddychaa ju tylko za pomoc znikomych resztek czynnej jeszcze tkanki pucnej, wygldaa waciwie niele, cho bardzo delikatnie. Podzikowaa i rozmawiaa troch bezdwicznym, ale miym gosem. Lekki rumieniec wystpi na jej twarzy i ju z niej nie schodzi. Hans Castorp objaniajc jej i rodzicom motywy swego uczynku tak, jak tego oczekiwano, i poniekd si usprawiedliwiajc, by wzruszony, mwi cicho i okazywa peen delikatnoci szacunek. Niewiele brakowao w kadym razie nie brako mu wewntrznego impulsu do tego a byby uklk przed kiem na jedno kolano; dugo trzyma w swej doni rczk Leili, chocia ta rozpalona rczka bya nie tylko wilgotna, ale zupenie mokra, bo dziewczyna pocia si nadmiernie. Organizm jej wydziela wci tyle wody, e ju dawno musiaby by wyschn i cign si, gdyby chciwe pochanianie wielkiej iloci lemoniady, ktra staa w karafce na nocnym stoliku, nie rwnowayo poniekd tej straty. Rodzice, chocia gboko strapieni, uprzejmie podtrzymywali t krtk rozmow za pomoc rnych konwencjonalnych sposobw i rozpytywali obu kuzynw o ich prywatne stosunki. Major by barczystym mczyzn, olbrzymem, o niskim czole i sterczcych wsach; jego organiczny brak winy w odniesieniu do chorobliwej konstytucji creczki uderza
- 302 -

na pierwszy rzut oka. Win ponosia tutaj najwidoczniej jego ona, drobna osbka o typie wybitnie tuberkulicznym, ktrej sumienie zdawao si te by obcione z powodu tego posagu. Mianowicie kiedy po dziesiciu minutach Leila zacza okazywa zmczenie albo raczej nadmierne podniecenie (rumiece na twarzy stay si ywsze, a oczy barwy niezapominajek byszczay niepokojco), i obaj kuzyni, przynaglani spojrzeniami siostry Alfredy, zaczli si egna, pani Gerngross odprowadzia ich na korytarz i pocza si gwatownie oskara, co dziwnie gboko poruszyo Hansa Castorpa. To przez ni, to wszystko przez ni zapewniaa skruszona biedne dziecko mogo to odziedziczy tylko po niej, jej m nie ponosi tu adnej winy, w najmniejszej mierze nie przyczyni si do tego. Ale i ona, moe twierdzi to z ca pewnoci, tylko przelotnie cierpiaa na t chorob, w sabym tylko stopniu, i to bardzo krtko, jako moda dziewczyna. Potem przeszo to zupenie, bez ladu, jak j zapewniano, kiedy chciaa wyj za m; a tak bardzo tego pragna wyj za m i y! Zupenie wyleczona i zdrowa wstpia w zwizek maeski ze swym mem, zdrowym i silnym mczyzn, ktry nigdy nic wsplnego nie mia z tego rodzaju chorob. Ale pomimo ca swoj moc i czysto nie zdoa przeszkodzi nieszczciu. Bo u dziecka te straszne, pogrzebane i zapomniane rzeczy wyszy znowu na jaw, zabijaj je i biedactwo nie moe si z nimi upora, ona natomiast, matka, przebya to bez szwanku i doya wieku, w ktrym ju choroba ta nie jest niebezpieczna; nieszczliwe, kochane malestwo umiera, lekarze nie robi ju adnej nadziei, a ona sama, majc tak przeszo, jest wszystkiemu winna. Obaj modziecy starali si j pocieszy i przebkiwali co o szczliwym zwrocie w chorobie. Ale pani majorowa tylko zakaa i jeszcze raz im podzikowaa za wszystko, za hortensj i za to, e ich wizyta ucieszya i troch rozerwaa dziecko. Ta nieszczsna istota ley tam sama wrd cierpie, podczas gdy inne mode dziewczta ciesz si yciem i tacz z adnymi modymi panami; a choroba przecie nie zabija ochoty do tego. Wnieli w jej ycie troch soca, mj Boe, moe to ju ostatnie jego promienie. Ta hortensja zastpia jej powodzenie na balu, a rozmowa z dwoma przystojnymi kawalerami may niewinny flircik. Nie uszo to uwagi matki. Te ostatnie sowa przykro dotkny Hansa Castorpa, tym bardziej e sowo flirt wymwia pani majorowa bdnie, to znaczy nie z angielska, ale z wyranym i, co go niezmiernie zirytowao. Nie by te wcale przystojnym kawalerem, ale odwiedzi ma Leil w zamiarach lekarsko-duchownych i aby zaprotestowa przeciwko panoszcemu si tu w grze egoizmowi. Sowem, zakoczenie caej sprawy zepsuo mu humor, przynajmniej co si tyczy wynurze pani majorowej. Poza tym jednak by bardzo oywiony i pod wraeniem realizacji swego przedsiwzicia.
- 303 -

Dwa momenty zwaszcza utkwiy mu w duszy i w zmysach: ciepy zapach ziemi w kwiaciarni i wilgotne dotknicie rczki Leili. A poniewa pocztek by ju zrobiony, wic tego samego dnia umwi si z siostr Alfred, e odwiedzi pozostajcego pod jej opiek Fritza Rotbeina; chory ten nudzi si straszliwie, podobnie jak jego prywatna pielgniarka, chocia jeli wszelkie oznaki nie myliy, niewiele ju chwil pozostawao mu do ycia. Nic nie pomogo poczciwemu Joachimowi: i w tym musia bra udzia. Rozpd Hansa Castorpa i jego samarytaska przedsibiorczo byy silniejsze ni niech kuzyna; tote Joachim mg tylko milcze i spuszcza oczy, bo nie potrafiby uzasadni tej niechci nie okazujc braku uczu chrzecijaskich. Hans Castorp wyranie to widzia i wyzyskiwa dla swych celw. Rozumia te doskonale onierskie podoe tej niechci. Ale c, kiedy sam czu si oywiony i uszczliwiony tego rodzaju przedsiwziciami i wydaway mu si one poyteczne. Nie mg wic zwraca uwagi na cichy opr Joachima. Zastanawia si wraz z nim nad pytaniem, czy i modemu Fritzowi Rotbeinowi mona przysa lub przynie kwiaty, pomimo e ten kandydat na tamten wiat jest pci mskiej. Mia wielk ochot to zrobi, uwaa, e kwiaty s w tej sytuacji na miejscu; poprzedni pomys z hortensj, liliow i nadzwyczaj ksztatn, bardzo mu si spodoba; zadecydowa wreszcie, e pe Fritza Rotbeina zostaa zniwelowana przez to, i jest on ju u kresu ycia, i e wcale nie jest konieczne, by otrzymywa kwiaty tylko w dniu swych urodzin, bo konajcy i tak powinni by stale traktowani jak solenizanci. Tak sobie obmyliwszy, po raz drugi wstpi z kuzynem w ciep atmosfer kwiaciarni, w ktrej unosi si zapach ziemi, i wszed do pokoju pana Rotbeina ze wieo zroszon i pachnc wizank r, godzikw i lewkonii, wprowadzony przez Alfred Schildknecht, ktra zameldowaa goci. Ciko chory modzieniec, zaledwie dwudziestoletni, ale ju troch ysy i siwawy, woskowo blady i zupenie wyniszczony, z wielkimi rkami, wielkim nosem i wielkimi uszami, by do ez wzruszony sowami pociechy i rozrywk, ktr zawdzicza obu kuzynom. Witajc si i biorc do rki wizank kwiatw, zapaka z wycieczenia, ale zaraz nawiza do bukietu i zacz mwi szeptem prawie o europejskim handlu kwiatami i jego wci jeszcze wzrastajcym tempie rozwoju, o wielkim eksporcie produktw ogrodowych z Nizzy i z Cannes, o wagonowych adunkach i przesykach pocztowych, rozchodzcych si z tych miejscowoci codziennie we wszystkie strony wiata, na rynki zbytu en gros w Paryu i Berlinie, i o zaopatrywaniu Rosji. By bowiem kupcem, i w tym kierunku zday jego zainteresowania, pki by jeszcze zdolny do ycia. Ojciec jego, fabrykant lalek w Koburgu, wysa go na studia do Anglii i tam modzieniec, jak opowiada szep- 304 -

tem, zachorowa. Jego gorczk jednak uwaano pocztkowo za tyfoidaln i stosownie do tego leczono: trzymano go na diecie skadajcej si wycznie z wodnistych zupek, wskutek czego doszed do stanu, w jakim znajduje si obecnie. Tu w grze wolno mu byo je, wic korzysta z tego: siedzia w ku i w pocie czoa prbowa si posila. Byo jednak za pno, bo kiszki byy niestety take zaatakowane; na prno przesyano mu z domu ozr i wdzonego wgorza: niczego ju nie znosi. Wanie ojciec jego zosta telegraficznie wezwany przez Behrensa i jest ju w drodze. Bo maj teraz dokona na nim decydujcego zabiegu resekcji eber; chc na wszelki wypadek sprbowa tej metody, chocia nadzieje s znikome. Rotbein szeptem mwi o tym bardzo rzeczowo, traktujc nawet spraw operacji wycznie jako interes pki y bdzie, pod innym ktem widzenia nie bdzie patrzy na rzeczy. Koszty, szepta dalej, wliczajc znieczulenie rdzeniowe, maj wynosi tysic frankw, bo chodzi prawie o ca klatk piersiow, o sze do omiu eber, i wyania si pytanie, czy ta inwestycja moe si jako opaci. Behrens namawia do tego, ale jego interes jest przecie niewtpliwy, podczas gdy interes chorego wydaje si bardzo wtpliwy, i wcale nie wiadomo, czy nie mdrzej byoby spokojnie umrze, nie mylc o wyciciu eber. Trudno mu byo radzi. Kuzyni wyrazili przekonanie, e przy tej kalkulacji naleaoby uwzgldni wybitne chirurgiczne zdolnoci radcy Behrensa. Zgodzono si na to, eby decyzj pozostawi staremu Rotbeinowi. Przy poegnaniu mody Fritz znowu troch popaka, a chocia byo to skutkiem jego wyczerpania, to jednak zy, ktre wyla, stanowiy dziwny kontrast z such rzeczowoci jego sposobu mylenia i wyraania si. Prosi, eby go jeszcze kiedy odwiedzili, a oni skwapliwie mu to przyrzekli, ale ju nie zdoali dotrzyma obietnicy. Fabrykant lalek przyjecha bowiem tego samego dnia wieczorem, i zaraz nazajutrz przystpiono do operacji, po ktrej mody Fritz Rotbein nie mg ju przyjmowa goci. A w dwa dni pniej Hans Castorp i Joachim ujrzeli przechodzc przez korytarz, jak robiono generalne porzdki w jego pokoju. Siostra Alfreda zapakowaa swj kuferek i opucia sanatorium Berghof, bo zostaa pilnie wezwana do innego zakadu, do jakiego kandydata na tamten wiat; wzdychajc, ze swym nieodcznym sznureczkiem od binokli za uchem, udaa si do niego: bya to jedyna perspektywa, jak ycie przed ni otwierao. Opuszczony, zwolniony pokj, w ktrym wszystkie meble spitrzone byy w stosy i w ktrym przy otwartych podwjnych drzwiach robiono gruntowne porzdki, przedstawia, kiedy si go mijao, idc do sali jadalnej lub udajc si na przechadzk, widok wiele mwicy, ale zarazem tak zwyky, e mao kto ju si nad nim zastanawia, szczeglnie jeeli samemu zajo si w swoim czasie w podobny
- 305 -

sposb zwolniony i posprztany pokj i urzdzio w nim po domowemu. Czasami byo rzecz wiadom, kto mieszka przedtem w takim numerze, a wtedy nastrcza si temat do rozmyla: tak byo teraz, tak byo i w tydzie pniej, kiedy Hans Castorp przechodzc zauway, e i pokj maej Gerngross znajduje si w podobnym stanie. W tym ostatnim przypadku umys jego nie mg na pierwszy rzut oka zrozumie panujcej wewntrz krztaniny. Sta zamylony i zaskoczony i przyglda si jej, gdy nagle na korytarzu ukaza si radca Behrens. Stoj tu i widz, e robi si gruntowne porzdki odezwa si Hans Castorp. Dzie dobry panu radcy. Maa Leila... Taak odpowiedzia Behrens i wzruszy ramionami. Po chwili, potrzebnej do podkrelenia wymowy tego gestu, cign dalej: Pan zdy przecie jeszcze przed trzecim dzwonkiem umizga si do niej wedug wszelkich prawide? Podoba mi si, e pan, bdc sam jeszcze wzgldnie rzeki, opiekuje si nieco moimi ptaszkami, ktre siedz w klatkach i wistaj pucami. To piknie wiadczy o panu no, no, niech pan pozwoli odda sobie t sprawiedliwo, e to bardzo piknie wiadczy o paskim charakterze. Czy chce pan, ebym czasami tu i wdzie pana wprowadzi? Mam tutaj wiele takich zamknitych czyykw wic jeeli pana interesuj... Teraz na przykad wpadam na chwileczk do mojej przepenionej! Chce pan i ze mn? Przedstawi pana po prostu jako wspczujcego towarzysza niedoli. Hans Castorp odpar, e pan radca wyj mu to z ust i e zaproponowa mu to wanie, o co sam chcia prosi. Z wdzicznoci skorzysta z pozwolenia i bdzie panu radcy towarzyszy. Ale kto jest ta przepeniona i jak naley rozumie to przezwisko? Dosownie powiedzia Behrens. Zupenie dosownie i nie metaforycznie. Niech ona sama panu to objani. Po chwili byli ju na progu pokoju przepenionej. Radca dworu natychmiast wtargn do rodka przez podwjne drzwi, a swemu towarzyszowi kaza zaczeka. Troch zduszony i przerywany, ale serdeczny i wesoy miech i gos doszed z pokoju do uszu Hansa Castorpa, gdy wszed tam Behrens. Ale i wspczujcego towarzysza niedoli powita ten sam miech, kiedy po kilku minutach pozwolono mu wej i Behrens przedstawi go lecej w ku blondynce, ktra niebieskimi oczami ciekawie przypatrywaa si gociowi. Leaa, na p siedzc, wysoko wsparta na poduszkach, niespokojnie poruszajc si i wci miejc si wysokim, srebrzystym miechem, co chwila tracc oddech, podniecona i podraniona, jak si zdawao, dusznociami. miaa si te ze sposobu, w jaki radca przedstawi jej gocia, a potem kilka razy woaa za
- 306 -

odchodzcym doktorem adieu, bardzo dzikuj i do widzenia, wycigaa do rk, wzdychaa, miaa si perlistymi pasaami, przyciskaa rkami pier wznoszc si pod batystow koszul, i nie moga ng utrzyma w spokoju. Nazywaa si pani Zimmermann. Hans Castorp zna j troch z widzenia. Przez kilka tygodni siedziaa przy stole pani Salomon i ucznia-obartucha i zawsze duo si miaa. Potem nagle znika i Hans Castorp nie myla ju o niej. Sdzi, e wyjechaa, o ile w ogle zastanawia si nad jej nieobecnoci. A teraz odnalaz j tutaj, jako przepenion, i oczekiwa wyjanie. Cha, cha, cha miaa si cieniutko, a pier jej falowaa. Strasznie mieszny czowiek ten Behrens, bajecznie mieszny i zabawny czowiek. Mona si mia do rozpuku. Nieche pan siada, panie Kasten, panie Karsten, czy jak si pan tam nazywa, pan ma takie mieszne nazwisko, cha, cha, hi, hi, niech si pan nie gniewa! Niech pan usidzie na krzele, tam, w moich nogach, ale pan pozwoli, e bd nimi wierzgaa, nie mog cha...a westchna pen piersi i miaa si dalej nie mog si powstrzyma. Bya prawie adna, miaa regularne, troch zbyt uwydatnione, cho mie rysy twarzy i may podwjny podbrdek. Ale wargi byy sine, a i koniuszek nosa mia t sam barw, prawdopodobnie z braku powietrza. Sympatycznie szczupe rce, ktre korzystnie wyglday w koronkowych manszetach nocnej koszuli, nie mogy, podobnie jak nogi, ulee spokojnie. Szyj miaa dziewczc, a po obu jej stronach, nad cieniutkimi obojczykami, widniay solniczki; rwnie i piersi, ktre skutkiem miechu i braku tchu wznosiy si szybko i z wysikiem pod koszul wydaway si delikatne i mode. Hans Castorp postanowi, e i jej przyle albo przyniesie pikne kwiaty, pochodzce z eksportowych zakadw ogrodniczych Nizzy i Cannes, zroszone wod i pachnce. Z lekkim zakopotaniem stara si przystosowa do niespokojnej i wymuszonej wesooci pani Zimmermann. A wic odwiedza pan tutaj ciko chorych? spytaa. Jak to zabawnie i mio z paskiej strony, cha, cha, cha, cha! Ale wie pan, ja wcale nie jestem ciko chora, a waciwie do niedawna nie byam, wcale nie... Dopiero niedawno ta historia... Niech pan sam powie, czy co komiczniejszego ju si panu w yciu... I z trudem apic oddech, pord cigych chichotw i treli, opowiedziaa, co jej si wydarzyo. Przyjechaa tutaj jako lekko chora ale bd co bd chora, bo inaczej nie byaby w ogle przyjedaa, moe nawet nie tak zupenie lekko, ale raczej lekko ni ciko. Sztuczna odma, ta nowa jeszcze, ale ju bardzo chtnie stosowana zdo- 307 -

bycz techniki chirurgicznej, i w jej wypadku okazaa si nadzwyczaj skuteczna. Zabieg uda si znakomicie, stan zdrowia i samopoczucie chorej poprawiay si wyranie, a m jej bo bya zamna, chocia bezdzietna mia ju za trzy, cztery miesice oczekiwa jej powrotu. Wwczas przyszo jej na myl pojecha raz dla rozrywki do Zurychu innego powodu nie byo, chciaa si tylko zabawi. Bawia si wietnie, ale w czasie pobytu w miecie spostrzega, e musi na nowo da si nad, posza wic do jednego z tamtejszych lekarzy. Bardzo miy, mieszny, mody czowiek, cha, cha, cha cha, cha, cha, ale co si zdarzyo? Ten pan przepeni j! Trudno o inne okrelenie, to sowo najlepiej odpowiada rzeczywistoci. Chcia za dobrze, a widocznie nie zna si na tym dostatecznie, do e powrcia do sanatorium przepeniona, to jest z przypadociami sercowymi i brakiem tchu. A Behrens cha, cha, hi, hi grzmia strasznie i natychmiast wpakowa j do ka. Bo teraz jest ju ciko chora, chocia waciwie nie tak powanie, ale sfuszerowano j z kretesem, spaskudzono cha, cha, cha co za mina, dlaczego pan robi tak komiczn min? I wskazujc palcem na Hansa Castorpa, tak bardzo miaa si z jego miny, e nawet czoo jej posiniao. Najkomiczniejszy, jak zapewniaa, by Behrens z ca swoj wciekoci i gburowatoci, i na sam myl o tym ju z gry, gdy tylko zauwaya, e jest przepeniona, pkaa ze miechu. Pani znajduje si w bezwzgldnym niebezpieczestwie ycia rykn na ni bez ogrdek i owijania w bawen, niedwied taki, cha, cha, cha, hi, hi, hi niech pan si nie gniewa. Nie wiadomo byo, dlaczego miaa si tak serdecznie z owiadczenia radcy Behrensa czy wskutek jego gburowatoci i dlatego, e mu nie wierzya, czy te mimo to, e mu wierzya; bo przecie musiaa mu wierzy, a tylko sama tre sprawy, to jest niebezpieczestwo zagraajce jej yciu, wydawaa jej si tak strasznie mieszna. Hans Castorp sdzi, e to drugie przypuszczenie jest suszne i e pani Zimmermann mieje si tak perlicie i serdecznie tylko wskutek swej dziecicej lekkomylnoci i ograniczonoci swego ptasiego mzgu. Bardzo mu si to te nie podobao; mimo to posa tej mieszce kwiaty, ale rwnie i jej nie zobaczy ju nigdy. Przez kilka nastpnych dni ya tylko tlenem, a potem rzeczywicie skonaa na rkach telegraficznie wezwanego maonka. Skoczona g jak si wyrazi radca Behrens, ktry poinformowa Hansa Castorpa o tym wypadku. Ju przedtem jednak peen przedsibiorczoci i wspczucia Hans Castorp nawiza przy pomocy radcy dworu i pielgniarek stosunki z innymi ciko chorymi, a Joachim musia w tym uczestniczy. Kuzyn zacign go do syna pani Tousles-deux, tego drugiego, ktry by jeszcze przy yciu, bo po pierwszym ju dawno posprztano i wykadzono za pomoc H2CO. Nastpnie do maego Teddy, ktry przy
- 308 -

jecha tu niedawno z zakadu wychowawczego pod nazw Fridericianum, skd go odesano, bo przypadek jego by zbyt ciki. I jeszcze do pewnego niemiecko-rosyjskiego urzdnika ubezpieczeniowego, dobrodusznego cierpitnika, ktry nazywa si Anton Karowicz Ferge. I do nieszczsnej, a przy tym tak zalotnej pani van Mallinckrodt, ktra take, jak wszyscy wyej wymienieni, dostaa kwiaty i ktr, nawet w obecnoci Joachima Hans Castorp nieraz karmi kleikiem... Wkrtce poczli obaj kuzyni uchodzi za samarytan i braci miosierdzia. Settembrini zagadn te raz Hansa Castorpa w tym duchu. Do licha, inynierze! Dziwne rzeczy opowiadaj o panu. Przerzuci si pan na miosierdzie? Szuka pan usprawiedliwienia w dobrych uczynkach? Nie ma o czym mwi, prosz pana. Nie warto nawet o tym wspomina. Kuzyn i ja... Ale nieche pan nie miesza w to kuzyna! Mwi o was obu, chodzi tu jednak tylko o pana, to jest pewne. Porucznik to natura wprawdzie godna szacunku, ale prosta i nie obciona adnymi mylowymi komplikacjami, ktre mogyby w kopot wprawi wychowawc. Nie wmwi mi pan, e inicjatywa od kuzyna wychodzi. Pan jest wybitniejszy, ale i bardziej zagroony od niego. Pan jest, e si tak wyra, wiecznym dla ycia strapieniem, bezustannie trzeba si o pana troszczy. Zreszt pozwoli mi pan opiekowa si sob. Zapewne. Raz na zawsze. To bardzo uprzejmie z paskiej strony. A wieczne strapienie bardzo mi si podoba! Co za rne pomysy przychodz zaraz literatowi do gowy! Nie wiem, czy mam by dumny z tego tytuu, ale musz przyzna, e brzmi piknie. Tak, a wic ja troszcz si troch o dzieci mierci, pan pewnie to mia na myli. Od czasu do czasu, gdy mam woln chwil, tak mimochodem kuracji przez to przecie nie zaniedbuj odwiedzam ciko chorych, rozumie pan, takich, co nie siedz tu dla przyjemnoci prowadzc rozwizy tryb ycia, takich, co umieraj. Ale wszak jest napisane: Niech umarli grzebi umare swoje rzek Woch. Hans Castorp podnis ramiona: jego wyraz twarzy dawa do zrozumienia, e napisane jest niejedno, bd to, bd owo, tak e trudno jest wybra to, co jest suszne, i stosowa si do tego. Naturalnie, mona si byo spodziewa po kataryniarzu, e wynajdzie jaki niepodany punkt widzenia. Ale chocia Hans Castorp by zawsze gotw wysucha Settembriniego, w sposb nie wicy uznawa jego nauki za godne uwagi i dla prby poddawa si jego pedagogicznym wpywom, to jednak by daleki od tego, eby dla jakich wychowawczych punktw widzenia zre- 309 -

zygnowa z zamiarw, ktre mu wci w jaki nieokrelony sposb wydaway si poyteczne i bardzo doniose. I nie przeszkadzaa mu w tym ani pani Gerngross, ze swoim maym niewinnym flircikiem, ani trzewo biednego Rotbeina, ani gupawy chichot przepenionej pani Zimmermann. Syn pani Tous-les-deux nazywa si Lauro. Otrzyma od dwch wspczujcych ssiadw, z serdecznymi yczeniami wyzdrowienia, kwiaty, fioki nicejskie o zapachu ziemi, a poniewa anonimowo bya ju czyst form i kady wiedzia, od kogo pochodz te upominki, wic pani Tous-les-deux, czarna i blada matrona meksykaska, sama zagadna na korytarzu obu kuzynw, dzikujc im w swej charczcej wymowie. Penym smutku gestem zaprosia ich do pokoju, aby syn jej, son seul et dernier fils qui allait mourir aussi* mg im osobicie podzikowa. Natychmiast poszli za ni. Okazao si, e Lauro jest niezwykle piknym modziecem z paajcymi oczami, orlim nosem o drgajcych nozdrzach i przelicznymi wargami, ocienionymi czarnym wsikiem ale zachowywa si tak pretensjonalnie i dramatycznie, e gocie, Hans Castorp rzeczywicie nie mniej od Joachima, byli radzi, kiedy drzwi od pokoju chorego znowu si za nimi zamkny. Tous-les-deux, z wielkimi workami pod oczami, czarnymi jak z detu, w czarnym kaszmirowym szalu i z czarnym wzem woalu pod brod, z aonie opuszczonym jednym ktem swych ogromnych ust, chodzia wzdu i wszerz po pokoju, uginajc si w kolanach i marszczc swe niskie czoo; od czasu do czasu zbliaa si do siedzcych koo ka modych ludzi, aby powtrzy jak papuga swoje tragiczne: Tous les d, vous comprenez, m e s s i s ... Premirement lun et maintenant lautre**. Pikny Lauro deklamowa, rwnie po francusku, zgrzytliwie, haaliwie, nieznonie patetyczne sowa. Zapewnia, e pragnie umrze jak bohater, comme hros, lespagnol***, za przykadem swego brata, de mme que son fier jeune frre**** Fernando, ktry umar rwnie jak hiszpaski bohater; gestykulowa, rozrywa na szyi koszul, aby wystawi t pier na dotknicie mierci, i zakamywa si dopty, a atak kaszlu, ktry wywoa mu na usta rzadk, row pian, zdawi jego rodomontady i sprawi, e gocie na palcach opucili pokj. Nie rozmawiali potem o wizycie u Laura, a take po cichu, kady dla siebie, wstrzymywali si od sdu o jego zachowaniu. Lepiej podobao im si u pana Antona Karowicza Fergego z Petersburga. Chory ten, o dugich, dobrodusznych wsach
* ...son seul et dernier fils... (franc.) jej jedyny i ostatni syn, ktry rwnie mia umrze. ** Tous les d... (w nie wolnej od bdw francuszczynie) Obaj, panowie rozumiej... Naprzd jeden, a teraz drugi. *** ...comme hros, lespagnol (franc.) jak bohater, po hiszpasku. **** ...de mme que... (franc.) tak samo jak jego dumny modszy brat. - 310 -

i wystajcej grdyce, majcej w sobie rwnie co dobrodusznego, lea w ku i z trudem, powoli przychodzi do siebie po nieudanej prbie odmy sztucznej, ktra o may wos nie przyprawia go o natychmiastow mier. Dozna przy tym gwatownego wstrzsu opucnowego, ktry zdarza si czasami przy tym modnym zabiegu. Ale u niego wstrzs ten przybra wyjtkowo niebezpieczn form, z zupenie wyran zapaci i dugotrwaym omdleniem sowem, stan by tak ciki, e musiano przerwa operacj i na razie j odoy. Dobroduszne szare oczy pana Fergego rozszerzay si, a policzki okryway bladoci, ilekro zaczyna opowiada o tym przejciu, ktre musiao zrobi na nim straszne wraenie. Bez narkozy, prosz panw. No dobrze, my podobno nie moemy jej wytrzyma, jest w tym wypadku niedozwolona, pojmujemy to i godzimy si z tym, jako rozsdni ludzie. Ale miejscowe znieczulenie nie siga gboko, moi panowie, znieczula tylko zewntrzn warstw ciaa, i czuje si, kiedy czowieka otwieraj, waciwie tylko ucisk i jakie jakby miadenie. Le sobie z zasonit twarz, eby nic nie widzie, asystent trzyma mnie za praw rk, a starsza siostra za lew. Jest mi tak, jak gdyby mnie ciskano i miadono; mnie, to znaczy ciao, rozcite i przytrzymane za pomoc klamerek. Ale nagle sysz, jak radca Behrens mwi: Taak!, i w tej samej chwili, prosz panw, zaczyna jakim tpym narzdziem ono musi by tpe, eby nie za prdko przekuo obmacywa mi opucn: szuka odpowiedniego miejsca do przekucia i wpuszczenia gazu. I podczas kiedy tak jedzi narzdziem po mojej opucnej moi panowie! moi panowie! nagle przestaem istnie, ju byo po mnie, stao si co takiego, czego nie potrafi opisa. Opucnej, prosz panw, nie naley, nie powinno si dotyka, ona nie chce i nie znosi adnego dotknicia, opucna to tabu; osania j ciao, izoluje i czyni niedostpn raz na zawsze. A teraz radca Behrens j odsoni i obmacywa. Wtedy, prosz panw, zrobio mi si sabo. Straszne, straszne, prosz panw, nigdy bym nie pomyla, e takie po stokro wstrtne i pode uczucie moe si komu przytrafi na ziemi i w ogle gdziekolwiek oprcz pieka! Zapadem w omdlenie, w trzy omdlenia naraz, jedno zielone, drugie brzowe, trzecie fioletowe. Poza tym mierdziao mi co w tym omdleniu, ten wstrzs rzuci mi si na nos, prosz panw, okropnie mierdziao siarkowodorem, tak chyba musi mierdzie w piekle, a przy tym wszystkim, przychodzc do siebie, syszaem, jak si miej; miaem si, ale nie po ludzku, tylko najnieprzyzwoitszym i najwstrtniejszym miechem, jaki w ogle w yciu zdarzyo mi si sysze. Bo obmacywanie opucnej, prosz panw, robi wraenie, jak gdyby kto echta w najpaskudniejszy, najwyuzdaszy i najbardziej nieludzki sposb. Tak, nie inaczej, wyglda to przeklte cierpienie i ta haba, i to jest wanie w wstrzs opucnowy, od ktrego was Boe bro!
- 311 -

Czsto i nie inaczej jak z bladym strachem powraca pan Anton Karowicz Ferge do tego ajdackiego przeycia i niemao si obawia, e ono si raz jeszcze powtrzy. Zreszt od samego pocztku robi wraenie czowieka prostego, dla ktrego wszelkie wyyny s niedostpne i od ktrego umysowoci i uczucia nie naley wiele oczekiwa, jak te i on sam od nikogo wiele nie wymaga. Po obustronnym zaakceptowaniu takiego stanowiska, opowiada do interesujco o swym dawnym yciu, z ktrego choroba wytrcia go, yciu agenta pewnego towarzystwa ubezpiecze od ognia: z Petersburga odbywa dalekie podre wzdu i wszerz caej Rosji, zwiedza ubezpieczone fabryki i stara si stwierdzi, ktre z nich popady w trudnoci finansowe, bo statystyka wykazuje, e najwicej poarw zdarza si wanie w sabo prosperujcych przedsibiorstwach. Dlatego te wysyano go, aby pod tym lub innym pozorem wysondowa miejscowe stosunki i zdawa swemu bankowi relacj; w ten sposb mona byo zawczasu zapobiec dotkliwym stratom, przez wzmoon reasekuracj albo podzia premii. Mwi o podrach w zimie po rozlegym pastwie, opowiada, jak jecha noc w trzaskajcy mrz, lec w sankach okryty baranic, i jak nieraz, budzc si, spostrzega oczy wilkw byszczce ponad niegiem jak gwiazdy. Wozi z sob w skrzyni zamarznite prowianty, kapuniak i buk, a na stacjach, gdzie zmieniano konie, stawia je przed zjedzeniem na ogniu, eby odtajay; buka przy tym nabieraa tej samej wieoci, jak miaa pierwszego dnia. Gorzej byo z nastaniem odwily; wtedy zupa, ktr w stanie staym wzi z sob, rozpywaa si i wyciekaa. Tak opowiada pan Ferge, a od czasu do czasu wzdycha i mwi, e to wszystko jest bardzo pikne, ale eby tylko nie musiano powtrnie prbowa u niego sztucznej odmy. Nie byo to nic wyszego, o czym rozprawia, ale realne ycie, i mona go byo sucha z zainteresowaniem. Zwaszcza Hans Castorp uwaa za korzystne dowiedzie si czego o pastwie rosyjskim i o tamtejszym trybie ycia, o samowarach, pierogach, Kozakach i drewnianych cerkwiach z tak iloci cebulastych kopu, e wyglday jak kolonie grzybw. Prosi, eby mu pan Ferge opowiada rwnie o tamtejszych ludziach, o ich pnocnej, a wic w oczach Hansa Castorpa tym niezwyklejszej egzotyce, o azjatyckich domieszkach w ich krwi, o wystajcych kociach policzkowych, fisko-mongolskiej oprawie oczu i sucha z wielkim antropologicznym zainteresowaniem. Kaza powiedzie sobie kilka zda po rosyjsku szybko, niewyranie, niezwykle obco i jakby bezkostnie brzmia ten wschodni jzyk pod dobrodusznym wsem pana Fergego, wydobywajc si z jego dobrodusznie wystajcej grdyki i Hansa Castorpa cieszyo to (taka ju jest modzie), tym bardziej e przecie obraca si w dziedzinie zabronionej mu ze wzgldw pedagogicznych.
- 312 -

Kuzyni wpadali czsto na kwadransik do Antona Karowicza Fergego. Odwiedzali te maego Teddy z Fridericianum, eleganckiego, jasnowosego, czternastoletniego chopca, wymuskanego, ubranego w bia jedwabn szamerowan pidam; siedziaa przy nim prywatna pielgniarka. By bogatym sierot, jak sam opowiada. Czekajc na powan operacj, a mianowicie na usunicie nadpsutych miejsc, czego miano sprbowa, podnosi si czasami na godzink z ka, jeeli wanie czu si troch lepiej, i w swym adnym sportowym ubraniu schodzi do towarzystwa. Panie chtnie z nim artoway, a on przysuchiwa si ich rozmowom, na przykad kiedy mwiono o adwokacie Einhufie, o pannie w reformach lub o Franeczce Oberdank. Potem kad si znowu. Tak y sobie wytwornie may Teddy i robi wraenie, e niczego innego nie oczekuje od ycia, jak wanie zawsze tylko tego. Ale pod numerem pidziesitym leaa pani von Mallinckrodt, imieniem Natalia, z czarnymi oczami i zotymi kolczykami w ksztacie k w uszach, kokietka, strojnisia, a zarazem kobiecy azarz i Hiob; Bg zesa na ni wszelkiego rodzaju dolegliwoci. Organizm jej zdawa si by przepeniony truciznami, tak e nawiedzay j na przemian i jednoczenie wszystkie moliwe choroby. Bardzo zaatakowana bya jej skra, w duej czci pokryta okropnie swdzc, tu i wdzie mokr egzem, wystpujc rwnie przy samych ustach, co sprawiao trudnoci przy karmieniu jej. Jedno po drugim trapiy pani von Mallinckrodt wewntrzne zapalenia: opucnej, nerek, puc, okostnych, a nawet mzgu, tak e tracia przytomno; osabienie za serca, spowodowane gorczk i blami, wywoywao stany lku i sprawiao, e nie moga swobodnie przekn jedzenia, ktre zatrzymywao si jej w przeyku. Sowem, kobieta ta bya w okropnym stanie, a w dodatku zupenie sama na wiecie. Porzucia ma i dzieci dla innego mczyzny, zupenego jeszcze modzika, a potem opuszczona zostaa przez kochanka, jak sama opowiedziaa Hansowi Castorpowi i Joachimowi. Teraz jest bezdomna, chocia nie bez rodkw do ycia, bo m przysya jej pienidze. Korzysta bez dumy, ktra byaby tu nie na miejscu, z jego przyzwoitoci czy te jego wci jeszcze trwajcej mioci; nie traktuje samej siebie zbyt powanie, uwaa si za lekkomyln i grzeszn kobietk i z tego zaoenia wychodzc znosi swoje hiobowe mki zadziwiajco cierpliwie i wytrwale; ywioowa odporno jej rasowej kobiecoci triumfowaa nad niedol jej smagego ciaa i nawet z biaego gazowego bandau, ktry z jakiego niemiego powodu opasywa jej gow, potrafia uczyni co w rodzaju ozdoby. Wci zmieniaa klejnoty, rozpoczynajc dzie od korali, a koczc go perami. Bardzo uradowana kwiatami otrzymanymi od Hansa Castorpa, ktremu przypisywaa raczej rycerskie ni miosierne pobudki, poprosia obu modych ludzi do siebie na herbat.
- 313 -

Pia j lec w ku, z filianki z dzibkiem, a wszystkie jej palce, nie wyczajc wielkich, pokryte byy a do staww opalami, ametystami i szmaragdami. Potrzsajc zotymi kolczykami opowiedziaa im zaraz, jakie byy jej dzieje: mwia o porzdnym, ale nudnym mu, o rwnie porzdnych i nudnych dzieciach, bardzo podobnych do ojca, ktrych nigdy nie umiaa naprawd pokocha, i o tym modym chopcu, z ktrym ucieka, i nad ktrego poetyczn mioci si unosia. Krewni jego oderwali go jednak od niej podstpem i przemoc, a ponadto may brzydzi si zapewne jej chorob, ktrej rne formy wtedy wanie wybuchy z wielk gwatownoci. Czy moe i panowie si brzydz, spytaa z kokieteri, i jej rasowa kobieco zatriumfowaa nad egzem, pokrywajc poow jej twarzy. Hans Castorp myla z obrzydzeniem o maym, ktry brzydzi si, i da temu wyraz wzruszajc ramionami. Dla niego samego zniewieciao poetycznego modzika bya bodcem przeciwnym, tote skadajc czsto wizyty pani von Mallinckrodt, wykonywa przy niej rne drobne posugi, nie wymagajce fachowego wyksztacenia; karmi j ostronie kleikiem, gdy go jej wanie przynoszono na obiad, przytyka jej do ust filiank z dzibkiem, kiedy ks jaki utkn jej w gardle, albo pomaga jej zmienia pozycj w ku; bo do wszystkich jej cierpie doczaa si jeszcze rana po operacji, utrudniajca leenie. Wprawia si w tych zabiegach, wpadajc do niej na chwil, kiedy wraca z sali jadalnej albo ze spaceru; mwi wtedy Joachimowi, eby sobie nie przeszkadza, e chce tylko szybko wpa na ma kontrol do numeru pidziesitego. Czu przy tym szczcie wyrastania ponad siebie samego, rado wynikajc z poczucia poytecznoci i ukrytego doniosego znaczenia swoich poczyna. Rwnoczenie cieszy si po szelmowsku z czysto chrzecijaskiego charakteru tych uczynkw, w istocie tak penych pietyzmu, dobroczynnych i godnych pochway, e nic nie mona im byo zarzuci ani z onierskiego, ani z humanistyczno-pedagogicznego punktu widzenia. O Karen Karstedt nie byo jeszcze mowy, a jednak Hans Castorp i Joachim nawet specjalnie si ni zajmowali. Naleaa do prywatnych pacjentw radcy Behrensa, nie mieszkajcych w sanatorium Berghof, i doktor poleci j miosierdziu kuzynw. Przebywaa tu od czterech lat, nie miaa majtku i bya zalena od krewnych, ludzi bez serca, ktrzy ju raz, poniewa i tak bya stracona, zabrali j std i tylko na skutek interwencji radcy Behrensa znowu tutaj wysali. Mieszkaa we Wsi, w tanim pensjonacie. Bya to wta dziewczyna, lat dziewitnastu, miaa gadkie, wysmarowane pomad wosy, a oczy jej staray si niemiao ukry jaki blask, odpowiadajcy hektycznym wypiekom na twarzy. Gos jej by charakterystycznie ochrypy, ale przyjemny. Kaszlaa prawie bez przerwy, a koce wszystkich jej pal-

- 314 -

cw byy pozaklejane plastrami, bo potworzyy si na nich ranki na skutek zakaenia. Tej wic dziewczynie powicali obaj modziecy wyjtkow uwag; prosi ich o to Behrens, jako e ju mieli tak dobre serca. Zaczo si od kwiatw, potem nastpia wizyta, w czasie ktrej siedzieli wszyscy razem na maym balkoniku biednej Karen w Davos-Wsi, a potem we troje przedsibrali to i owo: poszli na zawody ywiarskie, przygldali si wycigom na bobslejach. Bo sezon sportw zimowych w Davos by ju u zenitu, rozpocz si tydzie uroczystoci, widowiska nastpoway jedno po drugim, owe zabawy i przedstawienia, ktrymi obaj kuzyni interesowali si dotychczas tylko przelotnie i okolicznociowo. Joachim by wrogiem wszelkich rozrywek tu w grze. Wszak nie po to tu siedzia w ogle nie siedzia tutaj po to, by y i by zadowolonym z pobytu, urozmaicajc go sobie i uprzyjemniajc, ale jedynie i wycznie w tym celu, aeby moliwie szybko pozby si toczcego go robaka i mc powrci na d do suby, prawdziwej suby, a nie suby kuracyjnej, ktra jest tylko surogatem, ale ktrej mimo to nie chcia w niczym uchybi. Nie wolno mu byo bra czynnego udziau w zabawach zimowych, a nie mia te ochoty by gapiem. Co si za tyczy Hansa Castorpa, to zbyt cile, w znaczeniu zbyt ciasnym i intymnym, zwizany by z tymi tu w grze, aby interesowa si poczynaniami ludzi, ktrzy w dolinie tutejszej widz boisko sportowe. Miosierne wspczucie dla biednej panny Karstedt spowodowao jednak wyom w tych zapatrywaniach, a Joachim nie mg si temu przeciwstawi, nie naraajc si jednoczenie na zarzut braku chrzecijaskich uczu. Kiedy wstpili po chor do jej ubogiego mieszkania we Wsi i zaprowadzili j w mrony, soneczny dzie zimowy do dzielnicy angielskiej, tak nazywanej od wznoszcego si w niej Hotel dAngleterre. Szli pomidzy luksusowymi sklepami gwnej ulicy, po ktrej z brzkiem dzwonkw suny sanki i spacerowali bogaci prniacy i darmozjadzi, zebrani z caego wiata, a zamieszkali w Kurhauzie i innych wielkich hotelach; szli z odkrytymi gowami, w modnych ubraniach sportowych uszytych z wytwornych i drogich materiaw, z twarzami opalonymi przez zimowe soce i promieniowanie niegu. Zdali w d, ku pooonej w gbi doliny w pobliu Kurhauzu lizgawce, ktra latem, przemieniona w k, suya jako boisko do gry w pik non. Sycha byo muzyk: na estradzie drewnianego pawilonu u wejcia na czworoboczn lizgawk graa orkiestra; z oddali wyzieray niene gry na ciemnoniebieskim tle. Kupili bilety, przedarli si przez tum publicznoci otaczajcej powierzchni lodu z trzech stron, wzdu ktrych amfiteatralnie wznosiy si awki, znaleli sobie wygodne miejsca i zaczli si przyglda. Zawodnicy, kuso odziani, w czarnych trykotach
- 315 -

i szamerowanych kurtkach obszytych futrem, koysali si na lodzie, unosili si w powietrzu, wykonywali skomplikowane figury, skakali i wirowali. Para wirtuozw, pani i pan, zawodowcy nie uczestniczcy w zawodach, wykonywali jak figur, ktr tylko oni na caym wiecie wykona umieli; rozptali burz oklaskw i tusze orkiestry. Szeciu modziecw rnej narodowoci ubiegao si o nagrod za najszybszy bieg; pdzili pochyleni, z rkami zaoonymi na plecach, niektrzy z chusteczk przy ustach. Przebiegli tak sze razy dokoa toru. Muzyka mieszaa si z dwikiem dzwonka. Od czasu do czasu tum wznosi okrzyki i klaska. Zbiorowisko ludzkie, w ktrym znaleli si nasi chorzy, obaj kuzynowie i ich protegowana, byo wielce rnorodne. Anglicy z biaymi zbami i w szkockich czepkach rozmawiali po francusku z silnie wyperfumowanymi paniami, od stp do gw ubranymi w kolorow wen, a niekiedy i w spodnie. Amerykanie o maych gowach z przylegajcymi wosami, i z fajkami w ustach, odziani byli w futra, wywrcone wosem do gry. Wszdzie wida byo brodatych i eleganckich Rosjan, ktrych wygld trci barbarzyskim bogactwem, Holendrw o typie malajskich mieszkacw, Niemcw i Szwajcarw, a rwnie mnstwo osb nieokrelonego pochodzenia, mwicych po francusku, przybyych z Bakanw czy te ze Wschodu tum ludzi do podejrzanych, dla ktrych Hans Castorp mia pewn sabo, ale ktrzy, jako indywidua dwuznaczne i bez okrelonego charakteru, nie wzbudzali sympatii w Joachimie. Dzieci staway tu i tam do rnych zabawnych konkursw: podskakiway na lodzie majc na jednej nodze nart a na drugiej yw albo te chopcy popychali przed sob wielkie szufle, w ktrych sadowiy si dziewczynki. Inne dzieci biegay z poncymi wiecami, przy czym zwycizc zostawa ten, kto z nie zgaszonym pomieniem dotar do celu, albo musiay w biegu bra przeszkody czy te za pomoc cynowych yek wrzuca kartofle do ustawionych polewaczek. wiat elegancki pokada si ze miechu. Pokazywano sobie najbogatsze, najsawniejsze i najadniejsze dzieci, creczk jakiego holenderskiego multimilionera, syna jakiego pruskiego ksicia oraz dwunastoletniego chopca, nazywajcego si jak jedno ze znanych win szampaskich. Biedna panna Karen cieszya si rwnie nie przestajc przy tym kaszle. Z radoci klaskaa w rce z popkanymi palcami. Tak bardzo bya wdziczna. Zaprowadzili j take na wycigi bobslejowe: byo to niedaleko zarwno od Berghofu, jak i od mieszkania panny Karen Karstedt, bo tor, idcy z Schatzalp, koczy si we Wsi pomidzy domami, pooonymi na zachodnim zboczu doliny. W tym miejscu znajdowa si posterunek sdziego, ktrego zawiadamiano telefonicznie o starcie kadego z paskich pojazdw pdzcych po metalicznie lnicych krzywiznach toru, pomidzy nienymi barierami, citymi w ld. Na bobslejach
- 316 -

siedzieli panowie i panie w biaych wenianych kostiumach, przyozdobieni szarfami o barwach wszystkich narodowoci. Saneczki zjeday jedne po drugich w duych odstpach czasu. Wida byo czerwone, pene napicia twarze, smagane niegiem. Upadki, koziokujce sanki, z ktrych zaoga wypadaa, doznaway utrwalenia dziki aparatom fotograficznym widzw. I tutaj graa orkiestra. Publiczno siedziaa na maych trybunach albo toczya si na ciece dla pieszych wzdu toru, oczyszczonej ze niegu. Na drewnianych mostkach przerzuconych nad torem, spod ktrych od czasu do czasu wypada rozpdzony bobslej biorcy udzia w zawodach, byo rwnie peno ludzi. Zwoki z sanatorium na grze odbyway t sam drog, w pdzie przesuway si pod mostkami, bray wszystkie zakrty i dyy w dolin, w dolin pomyla Hans Castorp i nawet co o tym napomkn. Nawet do bioskopu w Uzdrowisku zaprowadzili modzi ludzie pewnego popoudnia pann Karen Karstedt, bo tak bardzo lubia rozrywki. W dusznej atmosferze, ktra ich wszystkich troje bardzo niemile uderzya (bo byli przyzwyczajeni tylko do powietrza najczystszego), ktra utrudniaa oddychanie i przyprawiaa ich o lekki zawrt gowy, skrzyo si szybkie, urywane, drobno posiekane ycie, skaczce, drgajce i niespokojne: wtrowaa mu niewielka muzyczka, ilustrujca syszalnymi aktualnie taktami bieg minionych zjawisk, przesuwajcych si na ekranie przed ich zmczonymi oczami. Mimo bardzo ograniczonych rodkw przebiegaa wszystkie rejestry uroczystej powagi i pompy, namitnoci, dzikoci i lubienej zmysowoci. Wywietlano jaki wstrzsajcy film erotyczny i kryminalny, rozgrywajcy si w milczeniu na dworze wschodniego despoty; przed oczyma ich przelatyway sceny pene przepychu i nagich cia, pene rozpasanych chuci tyrana i religijnego szau sualczoci, pene okruciestwa, dzy, miertelnej rozkoszy i niezapomnianej naocznoci, kiedy na przykad pokazywano na ekranie muskulatur ramion kata. Jednym sowem, film zrodzony by z intuicyjnego wyczucia skrytych pragnie widowni, zoonej z przedstawicieli midzynarodowej cywilizacji. Settembrini, jako czowiek o wytrwaym sdzie, zapewne ostro skrytykowaby ten film, nie zgadzajcy si z humanistycznymi deniami; umiaby z klasyczn ironi potpi naduywanie techniki w celu tworzenia obrazw poniewierajcych godno czowieka; tak myla sobie Hans Castorp i szepta te co o tym Joachimowi. Pani Sthr natomiast, ktra rwnie bya obecna i siedziaa niedaleko od naszej trjki, zdawaa si rozpywa z zachwytu, jej czerwon, nieinteligentn twarz wykrzywia grymas rozkoszy. Zreszt, podobne uczucia maloway si na wszystkich twarzach. Kiedy jednak znikn ostatni drgajcy obraz jakiego aktu, kiedy janiao znw wiato, a to dopiero co ogldanych wydarze ukazywao si publicznoci jako pusty ekran, nie
- 317 -

mogy nawet zrywa si oklaski. Nie byo nikogo, komu mona by dzikowa aplauzem, kogo mona by wywoa w nagrod za jego artystyczn kreacj. Aktorzy, zebrani kiedy dla realizacji filmu, dawno ju rozproszyli si na cztery strony wiata; ogldano tylko cienie ich, miliony poszczeglnych zdj i krciutkich utrwale, na ktre fotografujc je, rozbito ich ruchy, aeby pniej dowolnie czsto rozwija je w szybkim tempie przed oczami ludzi, nadajc im na nowo cech czasowoci. Niemie byo wraenie, ktre wywiera tum, milczcy po przeytym zudzeniu i jakby pozbawiony nerww. Rce widzw spoczyway bezczynnie przed nicoci. Przecierano oczy, patrzono tpo przed siebie, wstydzono si wiata wszyscy pragnli powrotu ciemnoci, aby znowu patrzy, aby rzeczy, ktre odbyy si w swoim czasie, oglda przeniesione w nowy czas i oywione przez dwiki muzyki. Despota gin pod noem, jego otwarte usta wyday ryk, ktrego si nie syszao. Potem wywietlano obrazy z caego wiata: prezydenta Republiki Francuskiej, w cylindrze i z wielk wstg Legii Honorowej, siedzcego w powozie i odpowiadajcego na jak mow powitaln; wicekrla Indii na weselu pewnego rady; niemieckiego nastpc tronu na dziedzicu koszar w Poczdamie. Mona byo te przyjrze si yciu i zajciom krajowcw w jakiej wsi w Nowej Meklemburgii, walce kogutw na Borneo, nagim dzikusom grajcym na piszczakach, polowaniu na dzikie sonie, jakiej ceremonii na syjamskim dworze krlewskim, ulicy domw publicznych w Japonii, gdzie za drewnianymi kratami siedziay gejsze. Ogldano okutanych Samojedw, powocych saniami zaprzonymi w renifery i mkncych przez niene pustynie pnocnej Azji; rosyjskich pielgrzymw modlcych si w Hebronie; kar chosty wykonywan na jakim perskim delikwencie. Byo si wiadkiem tych scen; przestrze bya unicestwiona, czas cofnity, a przeszo i dal zamienione w mknc, zwodnicz, owian dwikami muzyki teraniejszo i blisko. Na ekranie zjawia si nagle naturalnej wielkoci moda kobieta marokaska z na wp odkryt, pen piersi, w jedwabnej pasiastej szacie, obwieszona acuchami, klamrami i piercieniami. Miaa szerokie nozdrza, oczy pene zwierzcego ycia, ca twarz w ruchu; miaa si ukazujc biae zby; jedn rk, ktrej paznokcie poyskiway janiej ni ciao, przysaniaa oczy, a drug przesyaa ukony publicznoci. Z pewnym zmieszaniem wlepiano oczy w pene czaru zjawisko, ktre zdawao si widzie, a nie widziao, ktre nie czuo na sobie spojrze i ktrego miech oraz ruchy nie odnosiy si do teraniejszoci, lecz do czego, co byo kdy daleko i dawno, tak e nie miaoby sensu na nie odpowiada. To zabarwiao, jak zaznaczylimy, uczucie zadowolenia pewn przymieszk bezsilnoci. Potem zjawisko zniko. Jasno zalaa pusty ekran, na ktrym ukaza si wyraz
- 318 -

koniec, cykl obrazw by zamknity i publiczno w milczeniu opuszczaa teatr, podczas gdy z zewntrz napyway wiee tumy, pragnce przypatrywa si ponownemu wywietlaniu filmu. Pani Sthr, ktra si do nich przyczya, namwia ich, aby wstpili jeszcze do kawiarni w Kurhauzie. Biedna Karen bardzo si ucieszya i a rce zoya z wdzicznoci. I tu graa muzyka. Nieliczn, w czerwone fraki ubran orkiestr dyrygowa jaki Czech czy te Wgier, ktry w pewnej od niej odlegoci sta pord taczcych par i, ognicie podrygujc, wygrywa z temperamentem sw parti pierwszego skrzypka. Przy stolikach ttnio wiatowe ycie. Podawano wyszukane napoje. Obaj kuzyni zamwili dla siebie i swej pupilki oranad, pragnli si ochodzi, bo byo gorco i duszno, pani Sthr za kazaa sobie przynie sodk wdk. O tej godzinie, mwia, ruch jest jeszcze niewielki. Dopiero w pniejszych, wieczornych godzinach tace bardzo si oywiaj; bior w nich tumny udzia pacjenci z rnych sanatoriw, a take swobodnie yjcy mieszkacy hoteli i Kurhauzu. Niejedna ciko chora przestpia tu, taczc, prg wiecznoci i po wychyleniu ostatniego kielicha rozkoszy ulega ostatniemu krwotokowi in dulci jubilo. Ignorancja pani Sthr znieksztacia niewiarygodnie te wyrazy: pierwszy z nich, ktry wymawiaa dolce, zaczerpna zapewne z woskiego sownika muzycznego swego maonka, drugi za brzmia jak jubileusz czy co podobnego, tak e obaj kuzyni, usyszawszy t acin, rwnoczenie schylili si nad szklankami i chwycili za somki. Pani Sthr jednak nie wyprowadzio to zupenie z rwnowagi. Przeciwnie, wyszczerzajc swoje zajcze zby, staraa si za pomoc aluzji i przycinkw dowiedzie si, jaki zachodzi stosunek pomidzy trojgiem modych ludzi; w stosunku tym jasna bya dla niej tylko rola biednej Karen, ktrej przy jej lekkim jak mwia pani Sthr trybie ycia dogadza to zapewne, e opiekuj si ni dwaj tak wytworni kawalerowie. Mniej jasn wydaa jej si ta sprawa ze wzgldu na obu kuzynw. Pomimo swej gupoty i prostactwa dosza jednak dziki kobiecej intuicji do pewnego wniosku, co prawda poowicznego i pospolitego. Zrozumiaa mianowicie i dawaa temu wyraz za pomoc przycinkw, e waciwym kawalerem by w tym wypadku Hans Castorp, Joachim za asystowa mu tylko, i e Hans Castorp, ktrego skonno do pani Chauchat bya jej znana, zajmuje si niepozorn pann Karstedt tylko z braku tamtej do pani Chauchat widocznie nie umia si zbliy. Wniosek ten, godny pani Sthr, pytki i niedostatecznie umotywowany, wiadczy o intuicji bardzo pospolitej, tote Hans Castorp odpowiedzia na jej paskie i artobliwe przytyki znuonym i pogardliwym spojrzeniem. Bez wtpienia, towarzystwo biednej Karen byo dla niego czym w rodzaju zastpczego rodka pomocniczego o nieokrelonej skutecznoci, podobnie jak w ogle wszystkie jego miosierne
- 319 -

poczynania. Ale zarazem byy one przecie take celem same w sobie, owe cnotliwe poczynania i zadowolenie, ktre odczuwa, kiedy karmi kleikiem schorowan pani Mallinckrodt, kiedy sucha opowiada pana Fergego o piekielnym wstrzsie opucnowym albo widzia biedn Karen, jak klaszcze z radoci i wdzicznoci w rce o palcach pokrytych plastrami cho byo zadowoleniem tylko w znaczeniu przenonym i wzgldnym, miao w sobie jednak co z bezporednioci i czytelnoci. Owiane byo duchem kultury wrcz przeciwnej duchowi, ktry reprezentowa z pedagogicznych motyww pan Settembrini, ale zasugiwao, jak sdzi mody Hans Castorp, na to, by zastosowa do niego maksym placet experiri. Domek, w ktrym mieszkaa Karen Karstedt, lea niedaleko od strumyka i od toru kolejowego, przy drodze prowadzcej do Davos-Wsi, tak e obaj kuzyni pragnc, by im towarzyszya na ich subowym spacerze po niadaniu, atwo mogli po ni wstpi. Idc tak w kierunku Wsi, aby dosta si na gwn promenad, mieli przed sob may Schiahorn, potem na prawo trzy turnie zwane Zielonymi Wieami, obecnie jednak rwnie okryte olepiajco biaym niegiem, a jeszcze bardziej na prawo kopu gry Dorfberg. Mniej wicej na czwartej czci wysokoci jej ciany znajdowa si cmentarz, cmentarz Wsi, okolony murem, skd roztacza si zapewne pikny widok, przypuszczalnie na jezioro, i z tego powodu mg kiedy stanowi cel spaceru. Tote udali si tam wszyscy troje pewnego piknego przedpoudnia a wszystkie dnie byy teraz pikne: bezwietrzne i soneczne, z ciemnym bkitem nieba, gorce i mrone zarazem, i lnice od biaoci. Obaj kuzyni, jeden z twarz koloru cegy, drugi opalony na brzowo, szli w samych ubraniach, bo pod palcymi promieniami soca paszcze obciayby ich zbytnio; mody Ziemssen w ubraniu sportowym, w niegowcach, Hans Castorp rwnie w niegowcach, ale w dugich spodniach nie przywizywa bowiem do wielkiej wagi do spraw ciaa, aby woy krtkie. Bya to pierwsza poowa lutego nowego roku. Tak, cyfra roku zmienia si od czasu, gdy Hans Castorp tu przyby; pisano obecnie cyfr inn, nastpn. Olbrzymia wskazwka wszechwiatowego zegara posuna si o jedno miejsce; co prawda, nie jedna z najwikszych wskazwek, pozwalajcych odczyta np. tysiclecia nieliczni spomidzy yjcych doczekaj jeszcze tej zmiany nie bya to wskazwka odmierzajca stulecia albo tylko dziesitki lat. Bynajmniej. Posuna si tylko wskazwka rejestrujca lata, chocia od przybycia tutaj Hansa Castorpa nie min jeszcze rok, lecz dopiero niewiele wicej ni p roku. Teraz wskazwka ta stoi w miejscu i sta bdzie tak jak wskazwki pewnych wielkich zegarw, posuwajcych si tylko co pi minut a do chwili, gdy drgnie na nowo. Zanim jednak ten moment nastpi, wskazwka miesicy musi posun si jeszcze dziesi razy, to jest kilka razy wicej, ni posuna si od chwili przybycia Hansa Castorpa
- 320 -

tu na gr lutego Hans Castorp ju nie liczy, bo miesic rozpoczty uwaa za miniony, podobnie jak banknot rozmieniony na drobne za ju wydany. A wic poszli take raz wszyscy troje na cmentarz lecy na grze Dorfberg musimy jeszcze i ten spacer opisa dla cisoci opowiadania. Inicjatywa wysza od Hansa Castorpa; Joachim, ktry pocztkowo mia pewne skrupuy ze wzgldu na stan biednej Karen, zgodzi si wreszcie i przyzna, e byoby bezcelowe bawi si z ni w chowanego i zgodnie z pogldami tchrzliwej pani Sthr chroni j trwonie od wszystkiego, co by przypominao exitus. Karen Karstedt nie bya jeszcze w tym ostatnim stadium, kiedy chory si udzi; wiedziaa doskonale, jaki jest jej stan i co oznacza martwica na kocach jej palcw. Wiedziaa rwnie, e jej nieczuli krewni nie zechc nawet sysze o luksusie transportowania jej do ojczyzny; rozumiaa wic, e po swym zgonie bdzie musiaa tam na grze zaj mae, skromne miejsce. Krtko mwic, mona byo uwaa, e ten cel wycieczki jest dla niej bardziej stosowny pod wzgldem moralnym ni niejeden inny, na przykad tor saneczkowy lub kino; byo to zreszt nic innego jak tylko akt koleeskiej grzecznoci, wizyta zoona tym tam na wzniesieniu jeeli naturalnie nie uwaao si cmentarza za osobliwo i za obojtny cel spaceru. Szli powoli gsiego, bo oczyszczona ze niegu cieka inaczej i nie pozwalaa, pozostawili za sob i pod sob ostatnie, najwyej na stoku pooone wille, i wspinajc si ku grze, mieli przed oczami dobrze im znany krajobraz w przepysznej zimowej szacie, w perspektywie nieco przesunity i nieco rozszerzony: otwiera si na pnocny wschd, ku wejciu do doliny. Oczom ich ukaza si oczekiwany widok na ocienione lasami, zamarznite i pokryte niegiem jezioro; poza nim, w miejscu, gdzie jak gdyby stykay si skone zbocza gr, pitrzyy si na tle bkitnego nieba nowe zanieone wierzchoki. Patrzyli na roztaczajcy si widok stojc w niegu u kamiennej bramy prowadzcej na cmentarz, po czym przeszli przez elazn furtk, wprawion w bram i tylko z lekka przymknit. I tu cieki byy oczyszczone ze niegu; mijali groby otoczone elaznymi kratami i przykryte grub warstw niegu, te piknie i rwno usypane mogiy i widniejce na nich krzye z kamienia lub metalu oraz mae pomniki, ozdobione medalionami i napisami. Nie byo tu jednak ywej duszy. Niczym nie zakcony spokj tego pustkowia uderzy ich sw gbi i nieokrelon tajemniczoci; may, kamienny anioek czy jaka figurka dziecka, z nieco przekrzywion czap nien na gwce i palcem na ustach, staa midzy krzakami i bya jakby geniuszem tego zaktka, duchem milczenia milczenia, ktre si odczuwao jako wyrane przeciwiestwo gonej rozmowy, a wic jako zamilknicie, nie pozbawione jednak treci ani zna-

- 321 -

czenia. Dla obu mczyzn byaby to okazja do zdjcia kapeluszy, gdyby je mieli; ale szli przecie z goymi gowami Hans Castorp take wic tylko peni trwonej czci, z lekka si pochylajc, postpowali gsiego, jakby skaniajc si na prawo i na lewo, za Karen Karstedt, ktra ich prowadzia. Cmentarz mia ksztat nieregularny, cign si najpierw w ksztacie wskiego prostokta ku poudniowi, a potem dzieli si na dwie czci, rwnie prostoktne. Najwidoczniej kilkakrotnie trzeba go byo powiksza i przycza do nowe tereny. Pomimo to caa przestrze ogrodzona bya ju znowu zajta, zarwno jej partie wzdu muru pooone, jak i mniej uprzywilejowane, lece porodku tak e trudno byo sobie wyobrazi, gdzie by si tu jeszcze dla kogo znalazo pomieszczenie. Obcy przybysze przez duszy czas stpali dyskretnie po wskich ciekach i przejciach pomidzy pomnikami, przystajc od czasu do czasu, aby przeczyta nazwisko oraz dat urodzenia i mierci. Pomniki i krzye byy bez pretensji nie wiadczyy o zbytnich staraniach. Co do napisw, to byy to nazwiska ze wszystkich kracw wiata angielskie, rosyjskie lub w ogle sowiaskie, take niemieckie, portugalskie i rne inne jeszcze; daty za miay jedn subteln cech: rozpito ich bya uderzajco maa, rnica midzy rokiem urodzenia a rokiem mierci wynosia przewanie niewiele wicej nad dwadziecia lat leaa tu wic sama modzie, ktra nigdzie jeszcze nie zapucia korzeni i z rnych stron wiata zjechaa tutaj, aby ostatecznie przybra poziom pozycj. Mniej wicej w rodku cmentarza, w miejscu gdzie najgciej stoczyy si mogiy, byo mae, paskie miejsce, dugoci ludzkiego ciaa byo rwne i puste, a po obu jego stronach znajdoway si dwa groby z zawieszonymi na pomnikach metalowymi wiecami. Troje wdrowcw mimo woli przystano. Stali tak, panna Karen troch przed swymi towarzyszami, i czytali czue napisy na kamieniach: Hans Castorp niedbale, z rkami skrzyowanymi na piersiach, z na wp otwartymi ustami i sennymi oczyma, mody Ziemssen nie tylko wyprostowany, ale nawet nieco w ty przechylony. Obaj rwnoczenie, w przystpie ciekawoci, spojrzeli z boku ukradkiem na wyraz twarzy panny Karen Karstedt. Poczua to jednak i staa zawstydzona i skromna, z gow nieco przechylon ku przodowi, i umiechaa si wymuszonym umiechem, cignwszy usta i szybko mrugajc oczami.

- 322 -

Noc Walpurgi *
Siedem miesicy upywao w najbliszych dniach od przyjazdu modego Hansa Castorpa; pi dwiga na grzbiecie Joachim w chwili przybycia kuzyna, dwanacie zatem si skoczyo, a wic roczek okrgy rok okrgy w znaczeniu astronomicznym, od chwili gdy go tu odstawia maa, mocna lokomotywa; w tym czasie ziemia obrcia si dokoa soca i znalaza si w tym samym punkcie co wwczas. By to czas karnawau. Ostatki zbliay si i Hans Castorp dowiadywa si u Joachima, ktry siedzia tu od roku, jak si to tutaj odbywa. Wspaniale odpowiedzia Settembrini, ktrego obaj kuzyni znowu spotkali podczas przedobiedniego spaceru. Przepiknie odpowiedzia. W e s o o t u j a k b y w P r a t e r z e **, zobaczy pan, inynierze! T u k r e c i m s i w t a n e c z n y z w r o t , w i e t n i k a w a l e r o w i e wydymajc policzki kpi zoliwie i szyderczo, zgrabnie gestykulujc rkami, gow i ramionami. Czego pan chce? Przecie i w maison de sant odbywaj si czasem bale wariatw i idiotw, jak czytaem dlaczeg by wic tutaj nie miay si odbywa? Program obejmuje najrniejsze danses macabres, jak si pan zapewne domyla. Niestety, pewna cz zeszorocznych uczestnikw zabawy tym razem nie bdzie moga si ukaza, bo zabawa koczy si ju o 9.30... Jak to... Ach, to doskonae! mia si Hans Castorp. Ale figlarz z pana! O wp do dziesitej! Syszae, Joachimie? Za wczenie mianowicie, aby pewna cz zeszorocznych uczestnikw moga wzi udzia w zabawie, chociaby przez godzin. Cha! cha! to niesamowite. To ta cz wanie, ktra tymczasem poegnaa si z misem raz na zawsze. Czy rozumiesz t gr sw? W kadym razie jestem ciekaw! powiedzia. Uwaam za suszne, e tak tu wita obchodzimy i w powszechnie przyjty sposb zaznaczamy etapy naszego pobytu, a wic jakby karby, aby unikn monotonii niczym nie rnicych si od siebie dni, ktra byaby zbyt dziwna. Przeylimy w peni wiadomoci Boe Narodzenie, potem by Nowy Rok, a teraz nadchodz zapusty. Pniej bdzie Palmowa Niedziela (a czy mona tu dosta obarzanki?), Wielki Tydzie, Wielkanoc i w sze tygodni pniej Zielone witki, a zaraz potem najduszy dzie w roku przesilenie letnie rozumie pan, i znw zblia si zaczniemy ku jesieni...
* Noc Walpurgi tak lud niemiecki nazywa noc z 30 kwietnia na 1 maja, poprzedzajc dzie w. Walpurgi, opatki klasztoru w Heidenheim, zm. w roku 779. Wedug poda ludowych nocy tej odbywa si na grze Blocksberg podobnie jak w polskich legendach na ysej Grze sabat czarownic i zych duchw. Noc Walpurgi to tytu jednej z czci Fausta Goethego. ** Wesoo tu jakby w Praterze cytat z Fausta, podobnie jak wszystkie dalsze cytaty zawarte w tym rozdziale, wyodrbnione w tekcie, w przekadzie Wadysawa Kocielskiego. - 323 -

Do! Do! Do! zawoa Settembrini, wznoszc twarz ku niebu i przyciskajc domi skronie. Niech pan zamilknie! Zabraniam panu w ten sposb popuszcza sobie cugli! Ale przepraszam, mwi wanie przeciwnie... Zreszt Behrens w kocu zdecyduje si zapewne na te zastrzyki, ktre maj dla mnie by odtrutk, bo mam wci trzydzieci siedem i cztery pi sze, a nawet siedem. To nie chce si zmieni! Jestem i pozostan widocznie wiecznym strapieniem! Zreszt nie jestem skazany na dugi pobyt tutaj; Radamantys nigdy mi nic okrelonego nie zamrucza, ale mwi, e nie miaoby sensu przerywa przedwczenie leczenia, skoro przecie ju tak dugo jestem tu w grze i, e tak powiem, tyle czasu zainwestowaem. I na co zdaoby si, gdyby mi nawet jaki termin wymieni? Nie miaoby to wielkiego znaczenia, bo gdyby powiedzia na przykad p roczku, byoby to na pewno za krtko i trzeba by si przygotowa na duej. Tak byo z moim kuzynem: mia by gotw z pocztkiem tego miesica gotw, to znaczy wyleczony, a tymczasem ostatnim razem Behrens dooy mu jeszcze cztery miesice a do zupenego wyleczenia wic co si ma z tego? Wtedy wic bdziemy wanie mieli przesilenie letnie, jak to ju powiedziaem bez adnego zamiaru rozgniewania pana, i znowu zblia si bdziemy ku zimie. Ale na razie mamy oczywicie dopiero ostatki; syszy pan przecie, i, zdaniem moim, jest to bardzo dobrze, e odrabiamy wszystko kolejno, jak naley, tak jak jest w kalendarzu. Pani Sthr powiedziaa, e w loy portiera mona kupi trbki dziecinne? Byo tak rzeczywicie: w ostatni wtorek ju od samego rana, przy pierwszym niadaniu, sycha byo w sali jadalnej dwiki rnych zabawnych instrumentw muzycznych, to grzechoczce, to dte; podczas obiadu od stou Gnsera, Rasmussena i panny Kleefeld fruway serpentyny, a kilka osb, na przykad Marusia z okrgymi oczyma, woyo na gow papierowe czapki, ktre rwnie mona byo naby u kulawego portiera. Wieczorem za rozwina si w salonie i pokojach oglnych zabawa witeczna, ktrej przebieg... Na razie tylko nam wiadomo, do czego doprowadzia ta zabawa karnawaowa dziki przedsibiorczoci Hansa Castorpa. Ale nie damy si bynajmniej porwa ani wyprowadzi ze stanu rozwagi przez nasze wiadomoci, nie przypieszymy ani na jot biegu wypadkw, oddajc czasowi nalene mu honory, a nawet bdziemy bieg ten powcigali, bo podzielamy cnotliw niemiao modego Hansa Castorpa, ktra tak dugo wstrzymywaa rozwj owych wydarze. Cae towarzystwo udao si po poudniu do Uzdrowiska, aby przypatrzy si zapustnemu ruchowi ulicznemu. Spotykano po drodze maski, pierrotw i arlekinw
- 324 -

z grzechotkami; wywizywaa si walka na confetti pomidzy piesz publicznoci a zamaskowanymi rwnie pasaerami udekorowanych i rozbrzmiewajcych dzwoneczkami sanek. Wieczorem w wielkiej sali jadalnej wok siedmiu stow zebrano si na kolacj w nastroju ju bardzo karnawaowym, z zamiarem podtrzymywania nastroju ulicy w zamknitym gronie. Papierowe czapki, grzechotki i gwizdawki portiera miay wielkie powodzenie, a prokurator Paravant da pocztek dalszemu przebieraniu si: woy na siebie damskie kimono, przypi do gowy faszywy warkocz (ktry jak powszechnie i gono zapewniano by wasnoci pani konsulowej Wurmbrand) i zakrci elazkiem swe wsy ku doowi co nadao mu wygld prawdziwego Chiczyka. Zarzd sanatorium nie pozosta w tyle. Kady z siedmiu stow ozdobiony by barwnym papierowym lampionem w ksztacie ksiyca, owietlonym od wntrza wiec; na widok tej iluminacji Settembrini wszedszy do sali i mijajc st Hansa Castorpa zacytowa sowa poety:
Czy widzisz ogie ten wspaniay? Tam klub wesoy zawizali.

Wypowiedzia to z lekkim i subtelnym umiechem i zda dalej do swego stou, gdzie przywitano go gradem maych pociskw napenionych pachncym pynem. Kuleczki te, o cieniutkich ciankach, dochodzc do celu pkay i obleway ofiar perfumami. Sowem, witeczny humor by od pocztku bardzo wyrany. Rozlegay si wybuchy miechu, serpentyny zwieszajce si z yrandoli powieway w powietrzu, w sosie pieczeni pywao confetti, a wkrtce ukazaa si karlica z pierwsz butelk szampana w kubeku z lodem; zaczto miesza burgunda z szampanem, do czego sygna da adwokat Einhuf, a kiedy ku kocowi kolacji pogaszono nawet wiata u sufitu i sala owietlona tylko barwnymi lampionami pogrya si w pmroku przypominajcym woskie noce, karnawaowy nastrj dosign szczytu. Przy stole Hansa Castorpa podobaa si bardzo napisana przez Settembriniego kartka, ktr przesa za porednictwem najbliej niego siedzcej Marusi, przystrojonej w dokejsk czapeczk z zielonej bibuki. Na kartce napisa owkiem:
A gdy wraz z bdnym ognikiem si bdzi, Lecz zwacie! sza dzi gr rzdzi, Niejedno czasem si przydarza.

Dr Blumenkohl, ktry mia si znowu bardzo le, wymamrota co ze swym zwyczajnym dziwnym grymasem twarzy czy te raczej ust; ze sw tych mona
- 325 -

byo wywnioskowa, co to s za wiersze. Hans Castorp ze swej strony uwaa, e powinien na wiersz odpowiedzie, znale jak artobliw replik, ktra oczywicie moga tylko do nieciekawie wypa; szuka wic owka po swych kieszeniach, ale go nie znalaz; nie mg mu go te da Joachim ani nauczycielka. Wwczas oczy jego z sieci czerwonych yek zwrciy si o pomoc ku Wschodowi, ku lewemu tylnemu ktowi sali, i wida byo, jak przelotna jego ch wyrodzia si nagle w tak daleko idce asocjacje, e zblad i zapomnia zupenie o swym pierwotnym zamiarze. Zreszt byy ku temu i inne powody. Pani Chauchat, siedzca tam w gbi, ubraa si specjalnie na t noc karnawaow; miaa na sobie now sukni; w kadym razie tak, w jakiej Hans Castorp jeszcze jej nie widzia. Bya to suknia z lekkiego, ciemnego, prawie czarnego jedwabiu, mienica si nieco odcieniem zotobrzowym, z okrgym, maym jak dla modej dziewczyny wyciciem, ktre odsaniao tylko szyj i cz obojczykw, a z tyu, przy lekkim pochyleniu gowy, krgi karku pod luno opadajcymi wosami. Ramiona jednak byy zupenie obnaone: byy to ramiona delikatne, chocia do pene, chodne w dotkniciu, jak przynajmniej mona byo domyla si, a tak niezwykle biae, tak wstrzsajco odcinay si od ciemnego jedwabiu sukni, e Hans Castorp przymknwszy oczy wyszepta Mj Boe!. Tego fasonu sukni jeszcze nigdy nie widzia. Zna balowe toalety, strojne i uroczyste, o znacznie wikszych dekoltach, ale byy to wycicia przepisowe i w przyblieniu nawet nie wywieray tak sensacyjnego wraenia. Przede wszystkim bdnym okazao si poprzednie przypuszczenie biednego Hansa Castorpa, e kuszcy powab, bezrozumny powab tych ramion, ktre pozna by ju poprzez cienk gaz, z chwil kiedy nie bd ju, jak to nazywa, opromienione gaz, okae si moe mniej silny. Omyka! Nieszczsne zudzenie! Pena, jaskrawa, olepiajca nago tych wspaniaych czonkw zatrutego chorob organizmu bya o wiele silniej wstrzsajcym ni tamto opromienienie zjawiskiem, na ktre nie byo innej odpowiedzi, jak tylko pochylenie gowy i bezgonie powtarzane sowa Mj Boe! Nieco pniej pojawia si inna jeszcze kartka z nastpujcym wierszem:
Wokoo towarzystwa kwiat! Z panienek kada r, A z kawalerw kady chwat! Najlepsz przyszo wr.

Brawo! Brawo! woano. Siedziano ju przy czarnej kawie, ktr podawano w brunatnych kamiennych dzbanuszkach, ewentualnie te przy likierach,
- 326 -

ktre chtnie spijaa na przykad pani Sthr, kochajca si w sodkich napojach wyskokowych. Towarzystwo zaczo si rozprasza, kry. Odwiedzano si wzajemnie, zmieniano miejsca przy stoach. Cz towarzystwa przeniosa si ju do salonw, inni pozostali w jadalni przy kieliszku mieszanego wina. Settembrini, z filianeczk czarnej kawy w rce i wykaaczk w ustach, zjawi si teraz osobicie u stou Hansa Castorpa i zaj miejsce na rogu, w charakterze hospitanta, pomidzy nim a nauczycielk. G r y H a r c powiedzia. O k o l i c a S c h i e r k e i E l e n d *. Czy za wiele panu obiecywaem, inynierze? O t , c o s i z o w i e t a r g o w i s k o ! Ale niech pan zaczeka, nasza pomysowo nie wyczerpuje si jeszcze tak szybko, nie jestemy jeszcze u szczytu, nie mwic o tym, e do koca daleko! Bdzie jeszcze wicej masek, jak sycha. Niektre osoby zniky, co daje pole do rnych domysw, zobaczy pan. Rzeczywicie ukazay si nowe kostiumy: panie po msku, operetkowe i nieprawdopodobne z powodu obfitych ksztatw, z brodami namalowanymi osmalonym korkiem; panowie, przeciwnie, w damskich toaletach, potykajcy si o dugie spdnice, jak na przykad student Rasmussen, ktry w czarnej detowej sukni, z dekoltem penym pryszczy, zawzicie wachlowa sobie papierowym wachlarzem twarz, a nawet plecy. Ukaza si te kulawy ebrak, wsparty na kuli. Kto znowu sporzdzi sobie z biaych kalesonw i damskiego filcowego kapelusza strj pierrota, przypudrowa mocno twarz, tak e oczy patrzyy nienaturalnie, a usta jaskrawo pomalowa czerwon kredk do warg. By to w chopiec o paznokciu jak szufelka. Grek od gorszego stou rosyjskiego, odznaczajcy si piknymi nogami, przebra si za granda hiszpaskiego czy te za ksicia z bajki i dumnie kroczy w trykotowych kalesonach koloru lila, krtkim paszczyku, papierowej kryzie i ze szpad u pasa. Kostiumy te zaimprowizowano wida w popiechu, zaraz po kolacji. Pani Sthr nie moga ju duej wytrzyma na swoim miejscu. Znika nagle, a wkrtce ukazaa si jako posugaczka, z zakasan spdnic, z podwinitymi rkawami, zawizanymi pod brod wstkami papierowego czepka, z wiadrem w rce i zbrojna w szczotk; nie zwaajc na siedzcych goci wzia si do szorowania podogi pod stoami.
Stara Baubo** te, jak moe.

wyrecytowa na jej widok Settembrini i doda jeszcze rymujcy si wiersz *** wyra* Gry Harc... umiejscowienie Nocy Walpurgi w Faucie. ** Baubo wg mitologii greckiej rozpustna piastunka bogini Demeter. *** Brzmi on: Jedzie sobie na maciorze. - 327 -

nie i plastycznie. Usyszaa to, nazwaa go woskim kogutem, krzykna, aby swoje sprone kawaki zachowa dla siebie, mwia mu przy tym ty, korzystajc ze swobody maskaradowej, ktra ju podczas kolacji wszechwadnie zapanowaa. Wanie chcia jej odpowiedzie, gdy przeszkodzi mu nowy wybuch miechu i haas, ktry dochodzi z hallu i zwrci powszechn uwag. Na czele tumu goci wychodzcych z salonw pojawiy si dwie cudaczne figury, ktre widocznie teraz dopiero ukoczyy swoje kostiumy. Jedna z nich miaa na sobie czarny habit pielgniarki, od gry do dou obszyty poprzecznymi biaymi plisami: krtsze uoone byy gsto jedna pod drug, midzy duszymi odstpy byy rzadsze; wszystko to razem przypominao podziak termometru. Maska ta trzymaa wskazujcy palec na swych bladych ustach, a w drugiej rce tabelk z wykresem gorczki. Druga maska bya caa ubrana na niebiesko: usta i brwi pomalowane na niebiesko, twarz i nawet szyj miaa rwnie niebiesk, a niebiesk wenian czapk nasunit na ucho. Figura ta miaa na sobie ubranie czy te pokrowiec z jednej sztuki lnicego ptna w kostkach cignity by tasiemkami, a w rodku wypchany tak, e tworzy okrgy brzuch. Poznano pani Iltis i pana Albina. Oboje mieli na piersiach tablice z napisami: Niemowa i Niebieski Henryk. Chwiejnym krokiem przesuwali si oboje dokoa sali. Widowisko to wywoao huczne oklaski, rozlegy si okrzyki. Pani Sthr, ze szczotk pod pach, z rkami na kolanach, miaa si ordynarnie i ponad wszelk miar, wpadajc w rol posugaczki. Tylko Settembrini pozosta obojtny. Usta jego pod piknym ukiem wsa zacisny si, gdy spojrza przelotnie na obie przyjte z takim entuzjazmem maski. Pomidzy gomi, ktrzy postpujc w orszaku Niemowy i Niebieskiego Henryka wyszli znowu z salonw, znajdowaa si te Kawdia Chauchat. Przesuna si w swej nowej sukni obok stou Hansa Castorpa i sza na ukos do stou modego Gnsera i panny Kleefeld, w towarzystwie kdzierzawej Tamary i Buygina, swego ssiada o zapadnitej klatce piersiowej, ubranego we frak. Przystanwszy przy stole, zaoya rce na plecy i miejc si wskimi szparami oczu rozmawiaa z oywieniem, podczas gdy jej towarzysze poszli dalej za alegorycznymi upiorami i wraz z nimi opucili sal. Pani Chauchat przystroia si take w karnawaow czapk; nie bya to nawet kupiona czapka, ale sporzdzona ze zwykego biaego papieru zoonego w trjkt, jak to si robi dla dzieci. Woya j w poprzek i byo jej w tym przelicznie. Ciemnobrzowa suknia jedwabna o zotawym poysku sigaa jej tylko do kostek, spdnica miaa fason nieco bufiasty. O ramionach nic tu ju nie powiemy. Byy nagie a po barki.

- 328 -

M i a r k u j d o k a d n i e , k t o o n a ... usysza Hans Castorp, jak gdyby z daleka, gos Settembriniego. Wid za ni oczami, gdy w chwil pniej sza ku szklanym drzwiom i wreszcie znika w sali. T o L i l i t h . K t o ? zapyta Hans Castorp. Literat ucieszy si i rzek: A d a m a p i e r w s z a o n a , m i e j s i n a s t r a y ... Oprcz nich obu siedzia jeszcze przy stole tylko dr Blumenkohl, na jednym z dalszych miejsc. Joachim i reszta wspbiesiadnikw przeniosa si ju do salonw oglnych. Hans Castorp powiedzia: Jeste dzi peen poezji i cytat. C to znw za Lilli? Czyby Adam by dwa razy onaty? Nie miaem pojcia... Tak chce hebrajska legenda. Ta Lilith staa si nocnym upiorem niebezpiecznym dla modziecw, zwaszcza wskutek swych piknych wosw. Ej, do diaba! Upir z piknymi wosami! Nie lubisz takich rzeczy, prawda? Wic przychodzisz i zaczasz, e tak powiem, elektryczne wiato, aby modziecw sprowadzi z bdnej drogi. Czy nie? rzek jakby fantazjujc Hans Castorp. Wypi tego wieczora duo mieszanego wina. Inynierze, prosz da temu spokj! zawoa Settembrini rozkazujcym tonem i cignwszy brwi. Prosz, niech si pan zwraca do mnie w zwykej formie, przyjtej w cywilizowanych krajach Zachodu, to znaczy przez pan. Wcale nie jest panu do twarzy z tym, w czym pan tu prbuje swych si. Ale jak to! Wszak mamy karnawa. Dzisiaj wieczorem jest to powszechnie przyjte... Tak, bo tkwi w tym pewien nieprzystojny powab. Mwienie ty do ludzi obcych, a wic takich, do ktrych naley mwi pan, jest objawem wstrtnej dzikoci, igraniem ze stosunkami pierwotnymi, obrzydliwym igraniem, ktrego nie znosz, bo zwraca si w gruncie rzeczy przeciwko cywilizacji i dojrzaemu czowieczestwu zwraca si bezczelnie i bezwstydnie! Ja panu take nie powiedziaem ty prosz sobie tego nie wmawia! Cytowaem tylko fragment jednego z arcydzie paskiej literatury narodowej. Mwiem wic w sposb poetycki... Ja rwnie! Ja te mwi poniekd w sposb poetycki bo chwila wydaje mi si po temu odpowiednia, dlatego tak mwi. Wcale nie utrzymuj, e wydaje mi si rzecz cakiem naturaln i atw mwi ty, przeciwnie, to wymaga pewnego wysiku, przezwycienia si z mej strony, musz si do pewnego stopnia zmusi, aby to zrobi, ale czyni to chtnie, z radoci i z serca...
- 329 -

Z serca? Tak, z serca, moesz mi wierzy. Ju od tak dawna jestemy tu razem siedem miesicy, jeeli policzysz. Moe to niewiele w naszych warunkach, tu w grze, ale przecie jest to szmat czasu w pojciach panujcych na dole, o ile sobie przypominam. Ot przeylimy ten czas wsplnie, bo ycie obu nas tu przywiodo; widywalimy si prawie codziennie i prowadzilimy czsto rozmowy na rne tematy, czciowo o rzeczach, ktrych na dole nie bybym w ogle zrozumia. Tu natomiast dobrze je rozumiem. Tutaj wyday mi si bardzo wane i bliskie, tak e zawsze gdymy dyskutowali, zajmoway mnie w najwyszym stopniu. Albo raczej, gdy ty wyjaniae mi te sprawy, jako homo humanus; gdy ja, przy swym dotychczasowym braku dowiadczenia, nie miaem, naturalnie, wiele do powiedzenia i zawsze mogem tylko uwaa za niezwykle godne syszenia to, co mwie. Dziki tobie tylu rzeczy si dowiedziaem, tyle zrozumiaem... To, co mwi o Carduccim, to jeszcze najmniej wane, ale na przykad to, w jaki sposb republika jest zwizana z piknym stylem albo czas z postpem ludzkoci, to, e gdyby czas nie istnia, nie byoby i postpu, a wiat wygldaby jak stojca woda lub cuchnca kaua... C wiedziabym o tym wszystkim, gdyby nie ty? Nazywam ci po prostu ty i poza tym nie tytuuj ci, wybacz, poniewa nie wiedziabym jak; nie potrafi tego. Siedzisz tu oto przede mn, a ja mwi ci po prostu ty, i to wystarcza. Nie jeste dla mnie jakim tam czowiekiem o pewnym nazwisku, ale jeste dla mnie symbolem, panie Settembrini, przedstawicielem czego tutaj i u mojego boku, tym jeste podkreli Hans Castorp i uderzy doni w obrus. I dlatego chc ci wreszcie podzikowa mwi dalej i przysun swj kieliszek z mieszanin szampana i burgunda do filianeczki pana Settembriniego, by trci si z nim. Chc ci podzikowa, e przez te siedem miesicy tak uprzejmie si mn zajmowa, mn, niedowarzonym smarkaczem, na ktrego zwalio si tyle wrae; e by mi pomoc w wiczeniach i eksperymentach, e starae si wpywa na mnie, poucza mnie zupenie sine pecunia to opowiadaniami, to wykadami o formie abstrakcyjnej. Czuj wyranie, e nadesza odpowiednia chwila, aby ci za to wszystko podzikowa i prosi o przebaczenie, jeeli byem zym uczniem, wiecznym dla ycia strapieniem, jak mnie nazwae. Ta nazwa mnie bardzo wzruszya i ile razy j sobie przypomn, wzrusza mnie na nowo. Wiecznym strapieniem byem take dla ciebie, i dla twej yki pedagogicznej, o ktrej mwie ze mn zaraz pierwszego dnia. Naturalnie to jeszcze jeden zwizek, ktry przede mn odsonie, zwizek midzy humanizmem a pedagogik. Na pewno przypomn sobie z czasem i inne. Przebacz mi wic i nie myl o mnie le! Pij na twoj intencj, za twoje zdrowie! Wychylam kielich na cze twoich literackich wysikw skierowanych ku wytpie- 330 -

niu ludzkiego cierpienia! zakoczy i pochyliwszy si w ty, wypi kilkoma wielkimi haustami mieszane wino. Potem wsta. A teraz chodmy do reszty towarzystwa. Suchaj pan, inynierze, co panu do gowy strzelio? spyta Woch, z oczami penymi zdumienia, i wsta rwnie od stou. To brzmi jak poegnanie... Ale nie, dlaczego poegnanie? powiedzia Hans Castorp wymijajco; wymijajcy dosownie, w znaczeniu fizycznym by rwnie ruch kolisty, ktry wykona grn czci swego ciaa, tak e musia chwyci si nauczycielki, panny Engelhart, ktra wanie po nich przysza. Zawiadomia ich, e w pokoju muzycznym radca Behrens wasnorcznie rozdziela karnawaowy poncz, zafundowany przez zarzd sanatorium, jeeli panowie chc jeszcze zdoby po szklaneczce, mwia, niech si spiesz! Poszli wic. Rzeczywicie, otoczony gomi, ktrzy wycigali do niego mae szklanki z uszkami, sta radca Behrens przy okrgym biao nakrytym stole w rodku pokoju i chochl czerpa z wazy buchajcy par napj. I on z powodu karnawau oywi nieco swj zwyky strj: mia na sobie jak co dzie lekarski kitel, bo praca w zakadzie nigdy nie ustawaa, ale na gow woy szkaratny, prawdziwy turecki fez z czarnym kwastem, ktry mu dynda nad uchem; to poczenie stanowio dla niego dostateczny kostium i wystarczyo, aby jego i skdind charakterystyczn posta uczyni bardziej jeszcze niezwyk i zabawn. Dugi biay kitel wydua jeszcze figur pana radcy, a gdyby abstrahowa w myli od pochylenia gowy i ca posta wyprostowa, to wydaby si po prostu nadnaturalnej wielkoci olbrzymem o maej, jaskrawo przybranej i niezwykej gowie. Przynajmniej modemu Hansowi Castorpowi twarz ta nigdy jeszcze nie wydaa si tak dziwaczn jak dzi, w tej bazeskiej czapce: ta paska twarz z zadartym nosem i z sinymi, rozpalonymi policzkami, w ktrej pod jasnymi brwiami wzbieray zami niebieskie oczy, a nad ukowato zakrelonymi, wykrzywionymi ustami sterczay uniesione z jednej strony w gr blond wsiki. Odwracajc si od kbw pary buchajcej z wazy, nalewa w nadstawione ukiem szklanki brzowy, rumem przyprawiony sodki poncz, bez przerwy przy tym perorujc swoim zabawnym argonem, tak e raz po raz wybuchay wokoo stou salwy miechu. P a n U r i a n * nam przoduje wyjani po cichu Settembrini, z lekkim ruchem rki w kierunku radcy dworu, po czym pocignito go w stron Hansa Castorpa. Dr Krokowski by take obecny. Niski, krpy, jdrny w zarzuconym na
* Pan Urian ludowa nazwa diaba. - 331 -

ramiona czarnym satynowym kitlu, ktry wyglda jak domino, trzyma swoj szklank na wysokoci oczu i wesoo rozmawia z grup masek poprzebieranych w stroje odmiennych pci. Zabrzmiaa muzyka. Pacjentka z twarz tapira graa na skrzypcach, przy akompaniamencie mannheimczyka, Largo Hndla, a potem sonat Griega, o charakterze narodowym i salonowym. Oklaskiwano ich yczliwie, nawet przy dwch rozstawionych stolikach, gdzie w maskach i bez masek grano w brida. Obok grajcych stay butelki w kubekach napenionych lodem. Wszystkie drzwi byy otwarte, w hallu rwnie byo peno goci. Dokoa stou z waz ponczu staa grupa osb i przypatrywaa si radcy Behrensowi, ktry pokazywa jak sztuk. Polegaa ona na tym, e stojc, zamknwszy oczy, pochylony nad stoem, z podniesion w gr gow, aby wszyscy mogli widzie, e oczy ma naprawd zamknite, rysowa owkiem na odwrotnej stronie biletu wizytowego jak figur. Byy to kontury winki, ktr jego olbrzymia rka narysowaa z profilu, bez wspudziau oczu. Rysunek by nieco uproszczony, raczej idealny ni realistyczny, ale bd co bd byy to niewtpliwie kontury winki z profilu, narysowane w tak niezwykle utrudnionych warunkach. Bya to naprawd nie byle jaka sztuka i udaa mu si doskonale. Szpara oczka znajdowaa si mniej wicej tam, gdzie by powinna, troch za blisko ryjka, ale mniej wicej na swoim miejscu; podobnie byo ze spiczastym uchem na gowie, z nkami zwisajcymi u okrgego brzucha; a przeduona linia grzbietu piknie, jako ogonek, zakrcaa si w kko. Woano z rnych stron ach!, i wiele osb porwanych ambicj cisno si do stou, aby naladowa mistrza. Ale niewiele byo takich, ktre by potrafiy z otwartymi oczami narysowa wink, a c dopiero z zamknitymi! Co za potworki wychodziy spod ich owkw! Pomidzy czonkami nie byo najmniejszego zwizku. Oczko wypadao poza gow, nki znajdoway si w brzuchu, ktrego kontury byy lini krzyw nie zamknit, a ogonek zwija si w kko gdzie na boku, tworzc samoistn arabesk, nie zwizan organicznie ze znieksztaconym zarysem reszty ciaa. Pkano ze miechu. Przybywali nowi ochotnicy. Nawet przy stolikach bridowych zainteresowano si t zabaw, i grajcy, z kartami w rku uoonymi w wachlarz, zbliali si ciekawie do stou. Widzowie koem stojcy patrzyli pilnie na oczy tego, ktry wanie prbowa swych si, czy przypadkiem nie mruga, czego si niektrzy w poczuciu swej nieudolnoci dopuszczali; chichotano i parskano na widok bdw, jakie popenia rysujcy na olep, i podnoszono radosne krzyki, gdy stworzywszy oczy spoglda w kocu na swe absurdalne dzieo. Zbytek ufnoci we wasne siy pobudza kadego do prby. Bilet wizytowy, chocia do duy, szybko pokry si z obydwu stron rysunkami, tak e nieudane figury zachodziy jedna na drug. Radca Behrens powici wic jeszcze jeden bilet, wydobywszy go ze swego portfelu, a proku- 332 -

rator Paravant po duszym namyle postanowi narysowa wink jedn nieprzerwan lini, ale skutek by taki, e jego niepowodzenie przewyszyo wszystkie poprzednie: ornament stworzony przez niego nie tylko nie przedstawia winki, ale nie wykazywa najmniejszego podobiestwa do niczego na wiecie. Wrd oglnego poruszenia posypay si powinszowania i burzliwe wybuchy miechu! Przyniesiono z sali jadalnej karty ze spisem potraw, tak e wicej osb, pa i panw, mogo jednoczenie rysowa; wszyscy wspzawodnicy mieli swoich widzw i kontrolerw, a kady z nich by znowu pretendentem do owka, ktrym si wanie posugiwano. Owkw byo tylko trzy wyrywano je sobie z rk. Byy one wasnoci goci. Radca Behrens, zainicjowawszy t zabaw i widzc, e jest w penym toku, znik wraz ze swym towarzyszem. Hans Castorp, stojc w tumie za Joachimem, przypatrywa si rysujcym, opar okie na ramieniu kuzyna, podpar podbrdek wszystkimi picioma palcami, a drug rk wzi si pod bok. Duo mwi i mia si. Chcia take rysowa, wyraa gono to yczenie i dosta wreszcie owek, krciutki i prawie zupenie wypisany; zaledwie mona go byo uj pomidzy wielki a wskazujcy palec. Wymyla z tego powodu, wznoszc do gry twarz z zamknitymi oczami, wymyla gono i kl niezdatno owka, rysujc jednoczenie nieopanowanymi ruchami jakie idiotyczne straszydo, z ktrym w zapdzie zjecha z kartonu na obrus. To si nie liczy woa wrd wybuchw miechu, na ktry zasuy jake mona czym takim... do diaba z tym! i wrzuci owek, ktry by sprawc zego, do wazy z ponczem. Kto ma porzdny owek? Kto mi poyczy? Musz jeszcze raz sprbowa! Owka! Owka! Kto ma jeszcze owek? woa na wszystkie strony, z lewym okciem jeszcze opartym o st, potrzsajc drug rk podniesion do gry. Nie dosta. Wtedy obrci si i wszed do ssiedniego pokoju nie przestajc woa. Szed prosto ku Kawdii Chauchat, ktra, jak wiedzia, staa niedaleko portiery u drzwi prowadzcych do maego salonu, skd z umiechem na ustach obserwowaa zabaw przy stole z ponczem. Usysza za sob woanie, dwiczne cudzoziemskie wyrazy: Eh! Ingegnere! Aspetti! Che cosa fa! Ingegnere! Un po di ragione, sa! Ma matto questo ragazzo!* Ale zaguszy te okrzyki swoim wasnym gosem, wobec czego pan Settembrini, z rk wzniesion nad gow, ruchem oglnie w jego ojczynie przyjtym, ktry nieatwo na sowa przetumaczy i ktremu towarzyszyo przecige Ech!, opuci karnawaowe towarzystwo. A Hans Castorp sta ju
* Eh! Ingegnere... (w.) Ech! Inynierze! Prosz zaczeka! Co pan robi! Inynierze! Troch rozsdku! Ale ten chopiec to szaleniec. - 333 -

na podwrzu wyoonym klinkierem i patrzc z bliska w niebieskoszarozielone skone oczy z fadami naktnymi, spogldajce sponad wystajcych koci policzkowych powiedzia: Czy t y przypadkiem nie masz owka? By miertelnie blady; tak blady jak wtedy, kiedy krwi zbroczony przyszed na odczyt ze swego samotnego spaceru. Nerwy naczyniowe jego twarzy zostay wprawione w ruch, krew odpyna z tego modego oblicza, a skra na nim, blada i zimna zapada si, nos si zaostrzy, obwdki wokoo oczu nabray barwy oowianej jak u trupa. Serce Hansa Castorpa pod dziaaniem nerwu sympatycznego bio jak motem, tak e o regularnym oddychaniu mowy by nie mogo, ciaem za modzieca wstrzsay dreszcze, pod wpywem czynnoci gruczow ojowych skry, ktre si wypryy wraz z torebkami wosowymi. Kobieta w papierowym kapeluszu mierzya go wzrokiem od stp do gowy, z umiechem, w ktrym nie byo ani cienia litoci lub zaniepokojenia na widok okropnej zmiany w jego wygldzie. Pe ta nie zna w ogle takiej litoci ani takiego niepokoju wobec grozy namitnoci ywiou, najwidoczniej lepiej jej znanego ni mczynie, dla ktrego z natury jest on obcy. Spotykajc mczyzn na terenie tego ywiou, nie wita go kobieta nigdy bez szyderstwa i zoliwej radoci. Zreszt Hans Castorp podzikowaby zapewne piknie za lito i troskliwo. Ja? zapytaa pacjentka o nagich ramionach, w odpowiedzi na wyraz ty... By moe. W jej umiechu i gosie byo jednake co z podniecenia, jakie si zjawia, gdy po dugiej milczcej znajomoci padaj pierwsze sowa z chytrego podniecenia obejmujcego skrycie w tej chwili wszystko, co byo ju dawniej. Jeste bardzo ambitny... bardzo... gorliwy drwia dalej egzotycznym akcentem, wymawiajc z cudzoziemska liter r swym miym, zawoalowanym, lekko zachrypnitym gosem, i bdnie akcentujc sowa, co brzmiao ju cakiem obco. Mwic to, grzebaa w swej skrzanej torebce i wycigna spod chusteczki do nosa, ktr najpierw wyja, maleki, srebrny crayon, cienki i kruchy, taki sobie drobiazg galanteryjny, niezbyt zdatny do powaniejszego uytku. Tamten, poprzedni owek, by daleko solidniejszy. Voil rzeka i pokazaa mu go, trzymajc za ostry koniec wielkim i wskazujcym palcem, i z lekka nim wywijajc. Podawaa mu go, a jednoczenie przytrzymywaa, tak e bra go nie odbierajc, to znaczy: trzyma rk na wysokoci owka, tu przy nim, z palcami gotowymi do ujcia go, ale nie chwyta, go, lecz patrzy ze swych oowianych oczodow na prze-

- 334 -

mian na przedmiot i na tatarsk twarz Kawdii. Jego bezkrwiste wargi byy otwarte, i tak zostay; nie posugujc si nimi przy mwieniu, rzek: Widzisz, wiedziaem przecie, e bdziesz miaa owek. Prenez garde, il est un peu fragile rzeka. Cest visser, tu sais.* Gowy ich pochyliy si ku sobie, a ona pokazywaa mu nieskomplikowany mechanizm owka, polegajcy na tym, e po odkrceniu rubki wypada cieniutki jak iga, zapewne bardzo twardy i nie nadajcy si do pisania sztyfcik grafitowy. Stali blisko siebie. Poniewa by w ubraniu wizytowym, mia tego wieczora sztywny konierzyk i mg na nim oprze swj podbrdek. May, ale za to twj powiedzia patrzc na owek, z czoem przy jej czole; usta jego byy przy tym nieruchome, tak e opuci gosk m. O! jeste take dowcipny odpowiedziaa zamiawszy si krtko. Wyprostowaa si i oddaa mu wreszcie owek. (Zreszt, czy moga by mowa o jakimkolwiek dowcipie, gdy przecie najwidoczniej nie byo ani jednej kropli krwi w jego gowie.) No wic id, spiesz si, rysuj, rysuj dobrze, poka, co umiesz mwia artobliwie, jak gdyby odpdzajc go od siebie. Nie, ty jeszcze nie rysowaa, wic ty musisz teraz rysowa powiedzia, opuszczajc m w sowie musisz i odstpi krok w ty, jak gdyby j chcia pocign za sob. Ja? powiedziaa po raz drugi, ze zdziwieniem, ktrego rdem byo co innego jeszcze oprcz jego wezwania. Lekko zmieszana i umiechnita staa jeszcze w miejscu, ale po chwili ulega jego magnetyzujcemu ruchowi wstecz i zrobia kilka krokw w kierunku stou z ponczem. Okazao si jednak, e zabawa tam bya ju na ukoczeniu. Kto jeszcze rysowa, ale nie byo ju wok niego ciekawych. Porozrzucane kartki pokryte byy niezdarnymi rysunkami; kady dowid swej nieudolnoci i st niemal opustosza, zwaszcza e rozpocz si ju ruch w innym kierunku. Gdy si przekonano, e lekarze odeszli, zaczto nagle domaga si tacw. Ju odsuwano st i stawiano warty u drzwi gabinetu do pisania i pokoju muzycznego, z poleceniem, aby day znak ostrzegawczy w razie, gdyby ukaza si ponownie stary, Krokowski albo starsza siostra. Pewien mody Sowianin uderzy z przejciem w klawisze maego pianina z orzechowego drzewa, i pierwsze pary poczy wirowa porodku nieregularnego koa, utworzonego przez fotele i krzesa, ktre zajli widzowie. Hans Castorp ruchem rki poegna odsuwany st, jak gdyby mwi Bd
* Prenez garde... (franc.) Prosz uwaa, jest do delikatny. Mona go wykrca, wiesz. - 335 -

zdrw!, a podbrdkiem wskaza na wolne miejsca, ktre zauway w saloniku w ustronnym kcie przy portierze. Nie mwi nic, moe dlatego, e muzyka bya zbyt gona. Przysun dla pani Chauchat pluszowy fotel, z oparciem ujtym w drewnian ram, na miejsce, ktre przedtem pantomimicznie wskaza, a dla siebie trzeszczcy i skrzypicy trzcinowy fotel z zaokrglonymi porczami. Usiad na nim, pochylony ku niej, z ramionami opartymi na porczach, z owkiem w rku, z nogami daleko wsunitymi pod fotel. Ona za przybraa pozycj niemal lec w pluszowym fotelu, wskutek czego kolana jej byy nieco za wysoko wzniesione; ale pomimo to zaoya jedno na drugie i bujaa w powietrzu nog, ktrej kostka ponad brzegiem czarnego lakierowanego pantofelka obcignita bya rwnie czarnym jedwabiem poczochy. Przed nimi siedzieli inni ludzie; wstawali, aby taczy, a ich miejsca zajmowali ci, co ju byli zmczeni. Zmieniali si bezustannie. Masz now sukni rzek Hans Castorp, aby mc si jej przyglda; i usysza odpowied: Now? Znasz moje toalety? Czy nie mam racji? Owszem. Daam j sobie niedawno zrobi u Lukaka we Wsi. On szyje dla wielu pa tutaj na grze. Podoba ci si? Bardzo odpowiedzia obejmujc j raz jeszcze spojrzeniem i spuci oczy. Czy chciaaby zataczy? doda. A ty, czy chciaby? odpowiedziaa z umiechem i podnisszy brwi. Chciabym, gdyby miaa ochot. Spodziewaam si po tobie wicej rozsdku odpowiedziaa, a poniewa zamia si lekcewaco, dodaa: Twj kuzyn ju poszed. Tak, to mj kuzyn powiedzia niepotrzebnie ja te przedtem widziaem, e odszed; zapewne ju si pooy. Cest un jeune homme trs troit, trs honnte, trs allemand.* troit? Honnte? powtrzy. Lepiej rozumiem po francusku, ni mwi. Chcesz powiedzie, e jest pedantem. Czy uwaasz nas Niemcw za pedantw nous autres Allemands? Nous causons de votre cousin. Mais cest vrai, jestecie troch bourgeois. Vous aimez lordre mieux que la libert, toute lEurope le sait.
* Przekad caego dialogu midzy Castorpem i Kawdi patrz str. 347. - 336 -

Aimer... aimer... Quest-ce que cest! a manque de dfinition, ce mot-l. Co jeden kocha, to drugi ma, comme nous disons proverbialement twierdzi Hans Castorp. Nieraz w ostatnich czasach cign dalej mylaem o wolnoci. To znaczy, czsto syszaem ten wyraz, wic pniej zastanawiaem si nad nim. Je te le dirai en franais, co mylaem. Ce que toute lEurope nomme la libert, est peuttre une chose assez pdante et assez bourgeoise en comparaison de notre besoin dordre cest a! Tiens! Cest amusant. Cest ton cousin qui tu penses en disant des choses tranges comme a? Nie, cest vraiment une bonne me, prosta, nie obciona niczym natura, tu sais. Mais il nest pas bourgeois, il est militaire. Nie obciona niczym? powtrzya z trudem... Tu veux dire: une nature tout fait ferme, sre delle-mme? Mais il est srieusement malade, ton pauvre cousin. Kto to powiedzia? Tutaj wiemy wszystko o sobie. Czy powiedzia ci to radca Behrens? Peut-tre en me faisant voir ses tableaux. Cest--dire, en faisant ton portrait! Pourqoui pas. Tu las trouv russi, mon portrait? Mais oui, extrmement. Behrens a trs exactement rendu ta peau, oh vraiment trs fidlement. Jaimerais beaucoup tre portraitiste, moi aussi, pour avoir loccasion dtudier ta peau comme lui. Parlez allemand, sil vous plat! Och! czyni to nawet wtedy, gdy mwi po francusku. Cest une sorte dtude artistique et mdicale en un mot: il sagit des lettres humaines, tu comprends. A teraz czy nie chciaaby zataczy? Ale nie, to dziecistwo. En cachette des mdecins. Aussitt que Behrens reviendra, tout le monde va se prcipiter sur les chaises. Ce sera fort ridicule. Taki masz przed nim respekt? Przed kim? zapytaa krtko, z cudzoziemskim akcentem. Przed Behrensem.

- 337 -

Mais va donc avec ton Behrens! Zreszt za ciasno tu do taca. Et puis sur le tapis... Popatrzmy lepiej, jak inni tacz. Owszem, dobrze zgodzi si blady, zamylony, niebieskimi oczyma swego dziadka patrzy siedzc przy niej na podrygujcych zamaskowanych pacjentw w salonie i dalej w czytelni. Podskakiwaa tu Niemowa z Niebieskim Henrykiem, a pani Salomon przebrana za mczyzn, we fraku i biaej kamizelce, z silnie zaokrglonym sztywnym gorsem koszuli, z monoklem i wymalowanym wsikiem, taczya w maych lakierkach z wysokimi obcasami, nienaturalnie wyzierajcych spod mskich czarnych spodni taczya z pierrotem, ktrego krwiste wargi jaskrawo odbijay od biaej upudrowanej twarzy, a oczy podobne byy do oczu krlika-albinosa. Grek o piknych nogach, w lila trykotach i krtkim paszczyku, trzyma w objciach wydekoltowanego i poyskujcego ciemnym blaskiem Rasmussena; pan prokurator w kimonie, pani konsulowa Wurmbrand i mody Gnser taczyli nawet w trjk, objwszy si ramionami; a co si tyczy pani Sthr, to taczya ze swoj szczotk, ktr przyciskaa do serca i gaskaa po szczecinie, jak gdyby to byy wosy sterczce na ludzkiej gowie. Owszem, popatrzmy powtrzy machinalnie Hans Castorp. Rozmawiali po cichu, wrd dwikw fortepianu. Bdziemy tu siedzieli i patrzyli jak we nie. Bo dla mnie, musisz wiedzie, jest jak sen, e tu razem siedzimy comme un rve singulirement profond, car il faut dormir trs profondment pour rver comme cela... Je veux dire: cest un rve bien connu, rv de tout temps, long, ternel, oui, tre assis prs de toi comme prsent, voil lternit. Pote! powiedziaa. Bourgeois, humaniste et pote voil lAllemand au complet, comme il faut! Je crains, que nous ne soyons pas du tout et nullement comme il faut odpowiedzia. Sous aucun gard. Nous sommes peut-tre des wieczne strapienia, tout simplement. Joli mot. Dis-moi donc... Il naurait pas t fort difficile de rver ce rvel plus tt. Cest un peu tard que monsieur se rsoud adresser la parole son humble servante. Pourquoi des paroles? powiedzia. Pourquoi parler? Parler, discourir, cest une chose bien rpublicaine; je le concde. Mais je doute que ce soit potique au mme degr. Un de nos pensionnaires, qui est un peu devenu mon ami, M. Settembrini... Il vient de te lancer quelques paroles.

- 338 -

Eh bien, cest un grand parleur sans doute, il aime mme beaucoup rciter de beaux vers mais est-ce un pote, cet homme-l? Je regrette sincrement de navoir jamais eu le plaisir de faire la connaissance de ce chevalier. Je le crois bien. Ah! Tu le crois. Comment? Ctait une phrase tout fait indiffrente, ce que jai dit l. Moi, tu le remarques bien, je ne parle gure le franais. Pourtant, avec toi je prfre cette langue la mienne, car pour moi parler franais, cest parler sans parler, en quelque manire sans responsabilit, ou comme nous parlons en rve. Tu comprends? A peu prs. a suffit... Parler cign dalej Hans Castorp pauvre affaire! Dans lternit, on ne parle point. Dans lternit, tu sais, on fait comme en dessinant un petit cochon: on penche la tte en arrire et on ferme les yeux. Pas mal, a! Tu es chez toi dans lternit, sans aucun doute, tu la connais fond. Il faut avouer que tu es un petit rveur assez curieux. Et puis powiedzia Hans Castorp si je tavais parl plus tt, il maurait fallu te dire vous! Eh bien, est-ce que tu as lintention de me tutoyer pour toujours? Mais oui. Je tai tutoye de tout temps et je te tutoierai ternellement. Cest un peu fort, par exemple. En tout cas tu nauras pas trop longtemps loccasion de me dire tu. Je vais partir. Trzeba byo pewnego czasu, aby sowo to dotaro do jego wiadomoci. Potem drgn i powid dokoa siebie nieprzytomnymi oczyma, jak czowiek nagle zbudzony z gbokiego snu. Rozmowa ich toczya si powoli, poniewa Hans Castorp z pewnym wysikiem i jakby z wahaniem mwi po francusku. Dwiki fortepianu, na krtko zamare, zabrzmiay na nowo, tym razem pod palcami mannheimczyka, ktry zastpi modego Sowianina i rozoy nuty na pulpicie. Panna Engelhart siedziaa przy nim i obracaa kartki. Towarzystwo przerzedzio si. Wiksza ilo uczestnikw przybraa ju widocznie pozycj poziom. Przed nimi nie byo nikogo. W czytelni grano w karty. Co robisz? zapyta osupiay Hans Castorp.. Wyjedam powtrzya z umiechem udajc, e j dziwi jego osupienie. To niemoliwe powiedzia to tylko art.
- 339 -

Wcale nie; mwi zupenie powanie. Jad. Kiedy? Ale jutro. Aprs dner. Co w nim nagle gwatownie runo. Zapyta: Dokd? Bardzo daleko. Do Dagestanu? Tu nes pas mal instruit. Peut-tre, pour le moment... Czy jeste wyleczona? Quant a... non. Ale Behrens jest zdania, e na razie pobyt tutaj ju mi duo nie da. Cest pourquoi je vais risquer un petit changement dair. A wic powrcisz! To jeszcze pytanie. A przede wszystkim nie wiadomo kiedy. Quant moi, tu sais, jaime la libert avant tout et notamment celle de choisir mon domicile. Tu ne comprends gure ce que cest: tre obsd dindpendance. Cest de ma race, peuttre. Et ton mari au Daghestan te laccorde ta libert? Cest la maladie qui me la rend. Me voil cet endroit pour la troisime fois. Jai pass un an ici, cette fois. Possible que je revienne. Mais alors tu seras bien loin depuis longtemps. Tak sdzisz, Kawdio? Mon prnom aussi! Vraiment, tu les prends bien au srieux les coutumes du carnaval! Czyby wiedziaa, jaki jest waciwie stan mojego zdrowia? Oui non comme on sait ces choses ici. Tu as une petite tache humide l-dedans et un peu de fivre, nest-ce pas? Trente-sept et huit ou neuf laprs-midi powiedzia Hans Castorp. A ty? Oh, mon cas, tu sais, cest un peu plus complique... pas tout fait simple. Il y a quelque chose dans cette branche de lettres humaines dite la mdecine powiedzia Hans Castorp quon appelle bouchement tuberculeux des vases de lymphe. Ach! Tu as mouchard, mon cher, on le voit bien.

- 340 -

Et toi... Przepraszam! Pozwl mi zada sobie teraz po niemiecku jedno wane pytanie: kiedy wstaem wtedy od stou i udaem si na badanie, sze miesicy temu... Wtedy odwrcia si, by na mnie spojrze, pamitasz? Quelle question! Il y a six mois! Czy wiedziaa, dokd id? Certes, ctait tout fait par hasard... Wiedziaa o tym od Behrensa? Toujours ce Behrens! Oh! il a reprsent ta peau dune faon tellement exacte... Dailleurs, cest un veuf aux joues ardentes et qui possde un service caf trs remarquable... Je crois bien quil connat ton corps non seulement comme mdecin, mais aussi comme adepte dune autre discipline de lettres humaines. Tu as dcidment raison de dire que tu parles en rve, mon ami. Soit... Laisse-moi rver de nouveau aprs mavoir rveill si cruellement par cette cloche dalarme de ton dpart. Sept mois sous tes yeux. Et prsent, o en ralit jai fait ta connaissance, tu me parles de dpart! Je te rpet, que nous aurions pu causer plus tt, Czy chciaa tego? Moi? Tu ne mchapperas pas, mon petit. Il sagit de tes intrts, toi. Est-ce que tu tais trop timide pour tapprocher dune femme qui tu parles en rve maintenant, ou est-ce quil y avait quelquun qui ten a empch? Je te lai dit. Je ne voulais pas te dire vous. Farceur. Rponds donc ce monsieur beau-parleur, cet Italien-l, qui a quitt la soire quest-ce quil ta lanc tantt? Je nen ai entendu absolument rien. Je me soucie trs peu de ce monsieur, quand mes yeux te voient. Mais tu oublies... il naurait pas t ci facile du tout de faire ta connaissance dans le monde. Il y avait encore mon cousin avec qui jtais li et qui incline trs peu samuser ici: il ne pense rien qu son retour dans les plaines, pour se faire soldat. Pauvre diable. Il est, en effet, plus malade quil ne sait. Ton ami italien du reste ne va pas trop bien non plus... Il le dit lui-mme. Mais mon cousin... Est-ce vrai? Tu meffraies. Fort possible quil aille mourir, sil essaye dtre soldat dans les plaines.
- 341 -

Quil va mourir. La mort. Terrible mot, nest-ce pas? Mais cest trange, il ne mimpressionne pas tellement aujourdhui, ce mot. Cetait une faon de parler bien conventionnelle, lorsque je disais Tu meffraies. Lide de la mort ne meffraie pas. Elle me laisse tranquille. Je nai pas piti ni de mon bon Joachim ni de moimme, en entendant quil va peut-tre mourir. Si cest vrai, son tat ressemble beaucoup au mien et je ne le trouve pas particulirement imposant. Il est moribond, et moi, je suis amou-reux, eh bien! Tu as parl mon cousin 1atelier de photgraphie intime, dans lantichambre, tu te souviens. Je me souviens un peu. Donc ce jour-l Behrens a fait ton portrait transparent! Mais oui. Mon Dieu! Et las-tu sur toi? Non, je lai dans ma chambre. Ah, dans ta chambre. Quant au mien, je lai toujours dans mon portefeuille. Veux-tu que je te le fasse voir? Mille remerciements. Ma curiosit nest pas invincible. Ce sera un aspect trs innocent. Moi, jai vu ton portrait extrieur. Jaimerais beaucoup mieux voir ton portrait intrieur, qui est enferm dans ta chambre... Laisse-moi demander autre chose! Parfois un monsieur russe qui loge en ville vient te voir. Qui est-ce? Dans quel but vient-il cet homme? Tu es joliment fort en espionnage, je lavoue. Eh bien, je rponds. Oui, cest un compatriote souffrant, un ami. Jai fait sa connaissance une autre station balnaire, il y a quelques annes dj. Nos relations? Les voil: nous prenons notre ensemble, nous fumons deux ou trois papiros, et nous bavardons, nous philosophons, nous parlons de lhomme, de Dieu, de la vie, de la morale, de mille choses. Voil mon compte rendu. Es-tu satisfait? De la morale aussi! Et quest-ce que vous avez trouv en fait de morale, par exemple? La morale? Cela tintresse? Eh bien, il nous semble, quil faudrait chercher la morale non dans la vertu, cest dire dans la raison, la discipline, les bonnes moeurs, lhonntet mais plutt dans le contraire, je veux dire: dans le pch, en sabandonnant au danger, ce qui est nuisible, ce qui nous consume. Il nous semble quil est plus moral de se perdre et mme de se laisser dprir que de se conserver. Les grands moralistes ntaient point des vertueux, mais des aventuriers dans
- 342 -

le mal, des vicieux, de grands pcheurs qui nous enseignent nous incliner chrtiennement devant la misre. Tout a doit te dplaire beaucoup, nest-ce pas? Milcza. Siedzia wci tak jak z pocztku, z nogami skrzyowanymi pod trzeszczcym fotelem, z owkiem w rku i pochylony ku lecej pani Chauchat w papierowym, spiczastym kapeluszu na gowie, niebieskimi oczami Hansa Lorenza Castorpa patrzy spod oka na pokj, ktry ju opustosza. Gocie rozpierzchli si. Fortepian stojcy w przeciwlegym kcie dwicza jeszcze z cicha urywanymi tonami, ktre wydobywa jedn rk chory mannheimczyk; obok niego siedziaa nauczycielka i przerzucaa kartki nut lecych na jej kolanach. Kiedy zamilka rozmowa midzy Hansem Castorpem i Kawdi Chauchat, pianista przesta zupenie gra i opuci na kolana rk, ktr uderza w klawisze, a panna Engelhart nadal patrzya w nuty. Cztery ostatnie osoby spord uczestnikw nocy karnawaowej siedziay nieruchomo. Cisza trwaa przez kilka minut. Gowy siedzcej przy pianinie pary powoli schylay si pod jej dziaaniem coraz niej: gowa mannheimczyka ku klawiaturze, a panny Engelhart ku nutom na kolanach. Wreszcie oboje jednoczenie, jak gdyby za tajnym porozumieniem, podnieli si ostronie i cicho, na palcach, umylnie starajc si nie patrze na nie opuszczony jeszcze tamten kt pokoju, z gowami wtulonymi w ramiona i sztywnie opuszczonymi rkami, oddalili si przez czytelni. Tout le monde se retire powiedziaa pani Chauchat. Ctient les derniers; il se fait tard. Eh bien, la fte de carnaval est finie. I podniosa obie rce, aby zdj papierowy kapelusz ze swych rudawych wosw, ktre, splecione w warkocz, na ksztat wieca otaczay jej gow. Vous connaissez les consquences, monsieur. Ale Hans Castorp potrzsn przeczco gow, nie otwierajc oczu i nie zmieniajc pozycji. Odpowiedzia: Jamais, Clawdia. Jamais je dirai vous, jamais de la vie, ni de la mort, jeli mona si tak wyrazi a powinno si mc. Cette forme de sadresser une personne, qui est celle de lOccident cultiv et de la civilisation humanitaire, me semble fort bourgeoise et pdante. Pourquoi, au fond, de la forme? La forme, cest la pdanterie elle-mme! Tout ce que vous avez fix lgard de la morale, toi et ton compatriote souffrant tu veux srieusement que a me surprenne? Pour quel sot me prends-tu? Dis donc, quest-ce que tu penses de moi? Cest un sujet qui ne donne pas beaucoup penser. Tu es un petit bonhomme convenable, de bonne famille, dune tenue apptissante, disciple docile de ses prcepteurs et qui retournera bientt dans les plaines, pour oublier compltement
- 343 -

quil a jamais parl en rve ici et pour aider rendre son pays grand et puissant par son travail honnte sur le chantier. Voil ta photographie intime, faite sans appareil. Tu la trouves exacte, jespre? Il y manque quelques dtails que Behrens y a trouvs. Ah, les mdecins en trouvent toujours, ils sy connaissent... Tu parles comme M. Settembrini. Et ma fivre. Do vient-elle? Allons donc, cest un incident sans consquence qui passera vite. Non, Clawdia, tu sais bien que ce que tu dis l, nest pas vrai, et tu le dis sans conviction, jen suis sr. La fivre de mon corps et le battement de mon coeur harass et le frissonnement de mes membres, cest le contraire dun incident, car ce nest rien dautre i blada jego twarz z drcymi ustami pochylia si bardziej ku jej twarzy rien dautre que mon amour pour toi, oui, cet amour qui ma saisi linstant, o mes yeux tont vue, ou, plutt, que jai reconnu, quand je tai reconnue, toi et ctait lui, videmment, qui ma men cet endroit... Quelle folie! Oh, lamour nest rien, sil nest pas de la folie, une chose insense, dfendue et une aventure dans le mal. Autrement cest une banalit agrable, bonne pour en faire de petites chansons paisibles dans les plaines. Mais quant ce que je tai reconnue et que jai reconnu mon amour pour toi oui, cest vrai, je tai dj connue, anciennement, toi et tes yeux merveilleusement obliques et ta bouche et ta voix, avec laquelle tu parles une fois dj, lorsque jtais collgien, je tai demand ton crayon, pour faire enfin ta connaissance mondaine, parce que je taimais irraisonnablement, et cest de l, sans doute, cest de mon ancien amour pour toi, que ces marques me restent que Behrens a trouves dans mon corps, et qui indiquent que jadis aussi jtais malade... Zby mu szczkay. Majaczc tak, wycign jedn nog spod trzeszczcego fotela i posunwszy j naprzd, drugim kolanem dotkn podogi, tak e klcza obok niej z gow schylon i drc na caym ciele. Je taime bekota je tai aime de tout temps, car tu es le Toi de ma vie, mon rve, mon sort, mon envie, mon ternel dsir... Allons, allons! powiedziaa. Si tes prcepteurs te voyaient... Ale on z wyrazem rozpaczy potrzsn gow i, pochyliwszy twarz nad dywanem, odpowiedzia: Je men ficherais, je me fiche de tous ces Carducci et de la Rpublique loquente et du progrs humain dans le temps, car je taime!
- 344 -

Lekko pogadzia jego wosy krtko ostrzyone nad karkiem. Petit bourgeois! powiedziaa. Joli bourgeois la petite tache humide. Est-ce vrai que tu maimes tant. Uszczliwiony jej dotkniciem, klczc ju teraz na obu kolanach, mwi dalej, z gow w ty odrzucon i zamknitymi oczami: On, lamour, tu sais... Le corps, lamour, la mort, ces trois ne font quun. Car le corps, cest la maladie et la volupt, et cest lui qui fait la mort, oui, ils sont charnels tous deux, lamour et la mort, et voil leur terreur et leur grande magie! Mais la mort, tu comprends, cest dune part chose mal fame, impudente qui fait rougir de honte; et dautre part cest une puissance trs majestueuse beaucoup plus haute que la vie riante gagnant de la vie riante gagnant de la monnaie et farcissant sa panse beaucoup plus vnrable que le progrs qui bavarde par les temps parce quelle est lhistoire et la noblesse et la pit et lternel et le sacr qui nous fait tirer le chapeau et marcher sur la pointe des pieds... Or, de mme, le corps, lui aussi, et lamour du corps, sont une affaire indcente et fcheuse, et le corps rougit et plit sa surface par frayeur et honte de lui-mme. Mais aussi il est une grande gloire adorable, image miraculeuse du ventre, et le sexe obscur entre les cuisses! forme de la beaut et lamour pour lui, pour le corps humain, cest de mme un intrt extrmement humanitaire et une puissance plus ducative que toute la pdagogie du monde!... Oh, enchantante beaut organique qui ne se compose ni de teinture lhuile ni de pierre, mais de matire vivante et corruptible, pleine du secret fbrile de la vie et de la pourriture! Regarde la symtrie merveilleuse de ldifice humain, les paules et les hanches et les mamelons fleurissants de part et dautre sur la poitrine, et les ctes arranges par paires, et le nombril au milieu dans la mollesse du ventre, et le sexe obscur entre les cuisses! Regarde les omoplates se remuer sous la peau soyeuse du dos, et lchine qui descend vers la luxuriance double et frache des fesses, et les grandes branches des vases et des nerfs qui passent du tronc aux rameaux par les aisselles, et comme la structure des bras correspond celle des jambes. Oh, les douces rgions de la jointure intrieure du coude et du jarret avec leur abondance de dlicatesses organiques sous leurs coussins de chair! Quelle fte immense de les caresser, ces endroits dlicieux du corps humain! Fte mourir sans plainte aprs! Oui, mon Dieu, laisse-moi sentir lodeur de la peau de ta rotule, sous laquelle lingnieuse capsule articulaire secrte son huile glissante! Laisse-moi toucher dvotement de ma bouche lArteria femoralis qui bat au front de ta cuisse et qui se divise plus bas en les deux artres du tibia! Laisse-moi ressentir lexhalation de tes

- 345 -

pores et tter ton duvet, image humaine deau dalbumine, destine pour lanatomie du tombeau, et laisse-moi prir mes lvres aux tiennes! Nie otworzy oczu, kiedy przesta mwi; pozosta, jak by, z odrzucon gow, z rkami wycignitymi przed siebie, trzymajc wci srebrny owek, drc i chwiejc si na kolanach. Ona odezwaa si: Tu es en effet un galant qui sait solliciter dune manire, profonde, lallemande. I woya mu na gow papierowy kapelusz. Adieu, mon prince Carnaval! Vous aurez une mauvaise ligne de fivre ce soir, je vous le prdis. To mwic, zelizna si z krzesa, przesuna si po dywanie w kierunku drzwi, ale zawahaa si w progu; na wp odwrcona w ty, wzniosa jedno z obnaonych ramion i wspara rk na zawiasie. Powiedziaa cicho: Noubliez pas de me rendre mon crayon. I wysza.

- 346 -

C e s t u n j e u n e h o m m e t r s t r o i t ...
To modzieniec bardzo skrupulatny, bardzo uczciwy, prawdziwy Niemiec. Skrupulatny? Uczciwy? powtrzy. Lepiej rozumiem po francusku, ni mwi. Chcesz powiedzie, e jest pedantem. Czy uwaasz nas Niemcw za pedantw? nas Niemcw? Mwimy o paskim kuzynie. Ale to prawda, jestecie troch mieszczascy. Kochacie porzdek bardziej ni wolno, caa Europa wie o tym. Kocha... kocha... Co to znaczy? Nie ma definicji tego sowa. Co jeden kocha, to drugi ma, jak mwi nasze przysowie twierdzi Hans Castorp. Nieraz w ostatnich czasach cign dalej mylaem o wolnoci. To znaczy, czsto syszaem ten wyraz, wic pniej zastanawiaem si nad nim. Powiem ci po francusku, co mylaem. To, co caa Europa nazywa wolnoci, jest moe rzecz do pedantyczn i do mieszczask w porwnaniu z nasz potrzeb porzdku tak! Prosz! To zabawne. Czy mylisz o swoim kuzynie mwic takie dziwne rzeczy? Nie, to naprawd dobra dusza, prosta, nie obciona niczym natura, wiesz. Ale on nie jest mieszczaski, to duch wojskowy. Nie obciona niczym? powtrzya z trudem... Chcesz powiedzie: natura niezomna, pewna siebie? Ale ten twj biedny kuzyn jest powanie chory. Kto to powiedzia? Tutaj wiemy wszystko o sobie. Czy wiedziaa, dokd id? By moe kiedy pokazywa mi swoje obrazy. To znaczy, kiedy ci portretowa! Czemu nie. Uwaasz, e mj portret jest udany? Ale owszem, niezwykle. Behrens odtworzy twoj skr z wielk dokadnoci, tak, naprawd bardzo wiernie. Chciabym bardzo by rwnie portrecist, aby mie sposobno studiowania twojej skry tak jak on. Prosz, niech pan mwi po niemiecku. Och! czyni to nawet wtedy, gdy mwi po francusku. Jest to rodzaj studium z dziedziny sztuki i medycyny sowem, chodzi tu o nauki humanistyczne, rozumiesz. A teraz, czy nie chciaaby zataczy? Ale nie, to dziecistwo. W tajemnicy przed lekarzami. Gdy tylko Behrens wrci, wszyscy prdko usid na krzesach. To bdzie bardzo komiczne. Taki masz przed nim respekt? Przed kim? zapytaa krtko z cudzoziemskim akcentem. Przed Behrensem. Daje spokj z tym twoim Behrensem! Zreszt za ciasno tu do taca. A ponadto na dywanie... Popatrzmy lepiej, jak inni tacz. - 347 -

Owszem, dobrze zgodzi si blady, zamylony, niebieskimi oczami swego dziadka patrzy, siedzc przy niej, na podrygujcych zamaskowanych pacjentw w salonie i dalej w czytelni. Podskakiwaa tu Niemowa z Niebieskim Henrykiem, a pani Salomon przebrana za mczyzn, we fraku i biaej kamizelce, z silnie zaokrglonym sztywnym gorsem koszuli, z monoklem i wymalowanym wsikiem, taczya w maych lakierkach z wysokimi obcasami, nienaturalnie wyzierajcych spod mskich czarnych spodni taczya z pierrotem, ktrego krwiste wargi jaskrawo odbijay od biaej upudrowanej twarzy, a oczy podobne byy do oczu krlika-albinosa. Grek o piknych nogach, w lila trykotach i krtkim paszczyku, trzyma w objciach wydekoltowanego i poyskujcego ciemnym blaskiem Rasmussena; pan prokurator w kimonie, pani konsulowa Wurmbrand i mody Gnser taczyli nawet we trjk, objwszy si ramionami; a co si tyczy pani Sthr, to taczya ze swoj szczotk, ktr przyciskaa do serca i gaskaa po szczecinie, jak gdyby to byy wosy sterczce na ludzkiej gowie. Owszem, popatrzmy powtrzy machinalnie Hans Castorp. Rozmawiali po cichu, wrd dwikw fortepianu. Bdziemy tu siedzieli i patrzyli jak we nie. Bo dla mnie, musisz wiedzie, jest jak sen, e tu razem siedzimy jak sen niezwykle gboki, bo trzeba bardzo gboko spa, aby tak ni... A waciwie: jest to sen dobrze mi znany, ktry ni od niepamitnych czasw, dawny, odwieczny, tak siedzie przy tobie tak jak teraz, oto wieczno. Poeto! powiedziaa. Mieszczanin, humanista i poeta oto cay Niemiec, jak naley! Obawiam si, e wcale a wcale nie jestemy jak naley odpowiedzia. Pod adnym wzgldem. Jestemy moe po prostu wieczne strapienia. To adnie powiedziane. Powiedze mi... Mona byo bez wielkich trudnoci ni ten sen wczeniej. Nieco pno askawy pan decyduje si przemwi do swej unionej suki. Przemwi, po co? powiedzia. Po co mwi? Mwi, rozprawia to rzecz bardzo republikaska, przyznaj. Ale wtpi, czy rwnie poetyczna. Jeden z bawicych tu goci, z ktrym si nieco zaprzyjaniem, pan Settembrini... Przed chwil woa co za tob. Ot ten czowiek umie niewtpliwie piknie mwi, lubi nawet bardzo recytowa pikne wiersze ale czy jest poet? auj niezmiernie, e nigdy nie miaam przyjemnoci pozna tego kawalera. Wierz ci. Ach! Wierzysz. Co? To, co teraz powiedziaem, nie ma adnego znaczenia. Jak widzisz, w ogle nie umiem po francusku. Ale w rozmowie z tob przenosz ten jzyk nad swj ojczysty, gdy dla mnie mwi po francusku to poniekd mwi nie mwic bez odpowiedzialnoci lub te tak, jak mwimy we nie. Rozumiesz? Prawie. To wystarczy... Mwi cign dalej Hans Castorp to aosna sprawa! W wiecznoci wcale si nie mwi. W wiecznoci, wiesz, robi si to samo, co przy rysowaniu winki: odchyla si gow w ty i przymyka si oczy.

- 348 -

To wcale niele! Czujesz si w wiecznoci jak u siebie w domu, niewtpliwie, znasz j do gbi. Trzeba przyzna, e jeste do interesujcym maym marzycielem. A zreszt powiedzia Hans Castorp gdybym by z tob wczeniej rozmawia, musiabym mwi ci pani! Jak to, czyby mia zamiar mwi mi ju zawsze ty? Ale tak. Zawsze mwiem ci ty i bd tak mwi po wszystkie czasy. No, tego to ju troch za duo. W kadym razie nie bdziesz mia zbyt dugo sposobnoci mwienia mi ty. Wyjedam. Trzeba byo pewnego czasu, aby sowo to dotaro do jego wiadomoci. Potem drgn i powid dokoa siebie nieprzytomnymi oczyma, jak czowiek nagle zbudzony z gbokiego snu. Rozmowa ich toczya si powoli, poniewa Hans Castorp z pewnym wysikiem i jakby z wahaniem mwi po francusku. Dwiki fortepianu, na krtko zamare, zabrzmiay na nowo, tym razem pod palcami mannheimczyka, ktry zastpi modego Sowianina i rozoy nuty na pulpicie. Panna Engelhart siedziaa przy nim i obracaa kartki. Towarzystwo przerzedzio si. Wiksza ilo uczestnikw przybraa ju widocznie pozycj poziom. Przed nimi nie byo nikogo. W czytelni grano w karty. Co robisz? zapyta osupiay Hans Castorp. Wyjedam powtrzya z umiechem, udajc, e j dziwi jego osupienie. To niemoliwe powiedzia to tylko art. Wcale nie; mwi zupenie powanie. Jad. Kiedy? Ale jutro. Po obiedzie. Co w nim gwatownie runo. Zapyta: Dokd? Bardzo daleko. Do Dagestanu? Jeste niele poinformowany. Moe, na razie... Czy jeste wyleczona? Co to, to nie. Ale Behrens jest zdania, e na razie pobyt tutaj ju mi duo nie da. Dlatego odwa si na ma zmian powietrza. A wic powrcisz? To jeszcze pytanie. A przede wszystkim nie wiadomo, kiedy. Co do mnie, widzisz, kocham wolno ponad wszystko w wiecie, a zwaszcza swobod wybierania sobie miejsca pobytu. Nie wyobraasz sobie, co to znaczy by optanym pragnieniem niezalenoci. Jest to moe waciwoci mojej rasy. A twj m w Dagestanie pozwala ci na t wolno? Moja choroba mi j zwraca. Jestem tu ju po raz trzeci. Tym razem spdziam tu cay rok. Moliwe, e wrc. Ale ciebie wtedy ju dawno tu nie bdzie. Tak sdzisz, Kawdio? Take moje imi! Doprawdy bierzesz zwyczaje karnawaowe bardzo na serio! - 349 -

Czyby wiedziaa, jaki jest waciwie stan mojego zdrowia? Tak i nie tak jak si te rzeczy tutaj wie. Masz ma wilgotn plamk w rodku i troch gorczki, prawda? Trzydzieci siedem i osiem lub dziewi po poudniu powiedzia Hans Castorp. A ty? Ach, mj przypadek, widzisz, jest troch bardziej skomplikowany... nie cakiem prosty. Istnieje co takiego w tej gazi nauk humanistycznych, ktra si zwie medycyn powiedzia Hans Castorp co nosi nazw gruliczego zaczopowania naczy limfatycznych. Ach, najwyraniej zabawie si w szpiega, mj drogi. A ty... Przepraszam! Pozwl mi zada sobie teraz po niemiecku jedno wane pytanie: kiedy wstaem wtedy od stou i udaem si na badanie, sze miesicy temu... Wtedy odwrcia si, by na mniej spojrze, pamitasz? Co za pytanie! Sze miesicy temu! Czy powiedzia ci to radca Behrens? Owszem, cakiem przypadkowo... Wiedziaa o tym od Behrensa? Wci ten Behrens! Ach! On odtworzy twoj skr w sposb tak cisy... Zreszt jest to wdowiec o paajcych policzkach i posiada niezwyky serwis do kawy... Jestem przekonany, e zna twoje ciao nie tylko jako lekarz, lecz take jako adept innej gazi nauk humanistycznych. Masz stanowczo suszno twierdzc, e mwisz we nie, mj przyjacielu. Dobrze... Pozwl mi znowu ni, zbudziwszy mnie tak okrutnie alarmujc wieci o twoim wyjedzie. Siedem miesicy w pobliu ciebie... a teraz, kiedy rzeczywicie ci poznaem, mwisz mi o wyjedzie! Powtarzam ci, e moglimy rozmawia z sob wczeniej. Czy chciaa tego? Ja? Nie wykrcisz si sianem, mj may. Chodzi o twoje sprawy. Czy bye zbyt niemiay, aby zbliy si do kobiety, do ktrej mwisz teraz we nie, czy te kto ci w tym przeszkadza? Powiedziaem ci ju. Nie chciaem do ciebie mwi pani. Wolne arty. Powiedze, co ten pan, ktry tak piknie mwi, ten Woch, ktry opuci zabaw, co on takiego woa za tob przed chwil? Nie syszaem ani sowa. Nie dbam o tego pana, kiedy oczy moje widz ciebie. Ale zapominasz... nie byoby rzecz wcale tak atw nawiza z tob stosunki towarzyskie. By przecie mj kuzyn, z ktrym byem wci razem i ktry niewielk ma ochot bawi si tutaj: myli tylko o powrocie na rwnin, aby wstpi do wojska. Biedaczek. Jest w rzeczywistoci bardziej chory, ni przypuszcza. Zreszt twj woski przyjaciel jest te w nie najlepszym stanie. Sam o tym mwi. Ale mj kuzyn... Czy naprawd? Przeraasz mnie. Moe nawet umrze, jeli sprbuje wstpi do wojska tam na dole. Moe umrze. To straszne sowo, prawda? Ale dziwna rzecz, to sowo nie robi na mnie - 350 -

dzisiaj takiego wraenia. Byo to czysto konwencjonalne powiedzenie, te moje sowa: Przeraasz mnie. Myl o mierci mnie nie przeraa. Myl o niej ze spokojem. Nie lituj si ani nad poczciwym Joachimem, ani nad sob samym, syszc, e moe umrze. Jeli tak jest istotnie, stan jego jest bardzo podobny do mojego i nie widz w nim nic szczeglnie imponujcego. On jest skazany na mier, a ja jestem zakochany, no c! Rozmawiaa z moim kuzynem w gabinecie rentgenologicznym, w poczekalni, pamitasz. Przypominam sobie co nieco. A wic tego dnia Behrens sporzdzi twj przezroczysty portret! No tak. Boe! Czy masz go przy sobie? Nie, mam go w swoim pokoju. Ach, w twoim pokoju. Ja mam swoje zdjcie zawsze w portfelu. Czy mam ci je pokaza? Bardzo dzikuj. Ciekawo moja nie jest niepohamowana. Bdzie to widok bardzo niewinny. Co do mnie, widziaem twj portret zewntrzny. Wolabym zobaczy twj portret wewntrzny, ktry jest w twoim pokoju... Ale pozwl, e ci o co innego zapytam! Przychodzi do ciebie czasem pewien Rosjanin, ktry mieszka w miecie. Kto to jest? W jakim celu ten czowiek przychodzi? Masz wybitny talent szpiegowski, przyznaj. A wic, odpowiadam. Tak jest, to chory rodak, mj bliski znajomy. Poznaam go w innym uzdrowisku, ju przed kilku laty. Nasze stosunki? Ot pijemy razem herbat, wypalamy dwa lub trzy papierosy i gawdzimy, filozofujemy, mwimy o czowieku, o Bogu, o yciu, o moralnoci o tysicu spraw. Oto moje sprawozdanie. Czy ci to wystarcza? Take o moralnoci! A do jakich wnioskw doszlicie w dziedzinie moralnoci, na przykad? Moralno? To ci interesuje? Ot zdaje nam si, e naleaoby szuka moralnoci nie w cnocie, to znaczy nie w rozumie, w dyscyplinie, obyczajnoci, w uczciwoci, lecz raczej w ich przeciwiestwie, to znaczy: w grzechu, nie stronic od niebezpieczestwa, od tego, co szkodliwe, co nas trawi. Wydaje nam si, e jest rzecz moralniejsz zgubi si samemu, a nawet dopuci do zupenej swej zagady, ni zbytnio troszczy si o siebie. Wielcy moralici nie byli wcale ludmi cnotliwymi, lecz miakami, ktrzy nie cofali si przed zem, ludmi wystpnymi, wielkimi grzesznikami, ktrzy nas ucz chrzecijaskiej pokory wobec za. To wszystko bardzo ci si pewnie nie podoba, prawda? Milcza. Siedzia wci tak jak z pocztku, z nogami skrzyowanymi pod trzeszczcym fotelem, z owkiem w rku i pochylony ku lecej pani Chauchat w papierowym, spiczastym kapeluszu na gowie, niebieskimi oczami Hansa Lorenza Castorpa patrzy spod oka na pokj, ktry ju opustosza. Gocie rozpierzchli si. Fortepian stojcy w przeciwlegym kcie dwicza jeszcze z cicha urywanymi tonami, ktre wydobywa jedn rk chory mannheimczyk; obok niego siedziaa nauczycielka i przerzucaa kartki nut lecych na jej kolanach. Kiedy zamilka rozmowa midzy Hansem Castorpem i Kawdi Chauchat, pianista przesta zupenie gra i opuci na kolana rk, ktr uderza w klawisze, a panna Engelhart nadal patrzya w nuty. Cztery ostatnie osoby spord uczestnikw nocy karnawaowej siedziay nieruchomo. Cisza trwaa przez kilka - 351 -

minut. Gowy siedzcej przy pianinie pary powoli schylay si pod jej dziaaniem coraz niej: gowa mannheimczyka ku klawiaturze, a panny Engelhart ku nutom na kolanach. Wreszcie oboje jednoczenie, jak gdyby za tajnym porozumieniem, podnieli si ostronie i cicho, na palcach, umylnie starajc si nie patrze na nie opuszczony jeszcze tamten kt pokoju, z gowami wtulonymi w ramiona i sztywnie opuszczonymi rkami, oddalili si przez czytelni. Wszyscy odchodz powiedziaa pani Chauchat. Ci pastwo byli ostatni; pno si robi. A zatem, zabawa karnawaowa si skoczya. I podniosa obie rce, by zdj papierowy kapelusz ze swych rudawych wosw, ktre, splecione w warkocz, na ksztat wieca otaczay jej gow. Nastpstwa s panu znane. Ale Hans Castorp przeczco potrzsn gow, nie otwierajc oczu i nie zmieniajc pozycji. Odpowiedzia: Nigdy, Kawdio. Nigdy nie powiem ci pani, nigdy w yciu i nigdy w mierci, jeli mona si tak wyrazi a powinno si mc. Ten sposb zwracania si do innych osb, sposb przyjty przez kulturalny Zachd i cywilizowan ludzko, wydaje mi si bardzo mieszczaski i pedantyczny. Po co, w gruncie rzeczy, jest forma? Forma to tylko pedanteria! Czy wszystko, do czegocie doszli w dziedzinie moralnoci, ty i twj chory rodak, naprawd miao mnie zaskoczy? Czy uwaasz mnie za gupca? Powiedz, co waciwie mylisz o mnie? Jest to temat, ktry niewiele daje do mylenia. Jeste sobie poczciwym, dobrze uoonym modym czowiekiem z dobrej rodziny, o ujmujcej powierzchownoci, jeste pojtnym uczniem swoich nauczycieli, ktry niebawem wrci na rwnin, gdzie zupenie zapomni, e kiedykolwiek mwi tutaj we nie, i gdzie uczciw prac w stoczni bdzie si przyczynia do wielkoci i potgi swojej ojczyzny. Oto twoja wewntrzna fotografia, zrobiona bez aparatu. Mam nadziej, e uwaasz j za wiern? Brak w niej kilku szczegw, ktre znalaz Behrens. Ach, lekarze zawsze je znajduj, znaj si na tym... Mwisz jak pan Settembrini. A moja gorczka? Skd ona pochodzi? Daje spokj z tym twoim Behrensem! Zreszt za szybko minie. Nie, Kawdio, wiesz dobrze, e to, co tu mwisz, nie jest prawd, i mwisz to bez przekonania, jestem tego pewien. Gorczka mego ciaa i bicie mego znkanego serca, i drenie moich czonkw wszystko to jest przeciwiestwem incydentu, bo jest niczym innym i blada jego twarz z drcymi ustami pochylia si bardziej ku jej twarzy niczym innym tylko moj mioci do ciebie, tak, t mioci, ktra mnie ogarna w chwili, kiedy me oczy ciebie ujrzay, a raczej mioci, ktr w sobie odnalazem, kiedy odnalazem ciebie i ona to niewtpliwie zawioda mnie tutaj... Co za szalestwo! Ach, mio jest niczym, jeli nie jest szalestwem, jeli nie jest absurdem, zakazanym owocem i przygod w krainie za. W przeciwnym razie jest czym przyjemnym i banalnym, jest odpowiednim tematem do spokojnych piosenek na rwninie. Ale co si tyczy tego, e ci odnalazem i e odnalazem swoj mio do ciebie tak, to prawda, znaem ci ju przedtem, dawno, ciebie i twoje oczy, przedziwnie skone, i twoje usta, i gos, ktrym mwisz ju kiedy przedtem, byem jeszcze w gimnazjum, poprosiem ci o owek, aby wreszcie nawiza z tob stosunki towarzyskie, bo kochaem ci bezrozumn mioci, i po tym, niewtpliwie, po mojej daw- 352 -

nej mioci do ciebie, zostay mi te lady, ktre Behrens odkry w moim ciele i ktre dowodz, e i ongi byem chory... Zby mu szczkay. Majaczc tak, wycign jedn nog spod trzeszczcego fotela i, posunwszy j naprzd, drugim kolanem dotkn podogi, tak e klcza obok niej z gow schylon i drc na caym ciele. Kocham ci bekota kochaem ci od samego pocztku, bo ty jest owym Ty mojego ycia, moim snem, moim przeznaczeniem, moim pragnieniem, moj nigdy nie syt dz... Daje spokj! powiedziaa. Gdyby twoi nauczyciele ci widzieli... Ale on z wyrazem rozpaczy potrzsn gow i, pochyliwszy twarz nad dywanem, odpowiedzia: Gwizdnbym na nich, gwid na wszystkich tych Carduccich i na wymown Republik, i na postp ludzkoci w czasie, bo ci kocham! Lekko gadzia jego wosy krtko ostrzyone nad karkiem. Ty mieszczaskie dziecko! powiedziaa. adniutki mieszczaninie z wilgotn plamk. Czy rzeczywicie tak bardzo mnie kochasz? Uszczliwiony jej dotkniciem, klczc ju teraz na obu kolanach, mwi dalej, z gow w ty odrzucon i zamknitymi oczami: Ach, mio, widzisz... ciao, mio, mier te trzy rzeczy stanowi jedno. Bo ciao to choroba i rozkosz i ono jest rdem mierci, tak, i mio, i mier, jedna i druga, s natury cielesnej, i std ich groza i wielka ich magia! Ale mier, rozumiesz, jest z jednej strony czym, co ma z reputacj, czym bezwstydnym, co kae rumieni si ze wstydu; a z drugiej strony to potga bardzo uroczysta i bardzo majestatyczna duo wysza anieli ycie, ktre si mieje, robi pienidze i napycha sobie brzuch o wiele bardziej czcigodna ni wiecznie rozgadany postp poniewa jest ona histori i wiecznoci, jest czym szlachetnym i zoonym, czym witym, co kae nam zdejmowa kapelusz i chodzi na palcach... Ot tak samo ciao, ono take, i mio ciaa s rzecz nieprzyzwoit i przykr i ciao rumieni si i blednie ze strachu, ze wstydu przed sob samym. Ale jest ono te czym chlubnym i godnym uwielbienia, jest cudownym obrazem ycia organicznego, jest witym cudem formy i piknoci, a mio ku niemu, ku ciau ludzkiemu, jest rwnie czym niezmiernie wanym dla spraw ludzkich i potg o wikszym znaczeniu wychowawczym anieli caa pedagogia wiata!... Ach, zachwycajce pikno organiczne, ktrego tworzywem nie jest farba olejna ani kamie, ale ywa i zniszczeniu podlega materia, pena gorczkowej tajemnicy ycia i rozkadu! Patrz na cudown symetri w konstrukcji ciaa ludzkiego, na barki i biodra, na pier zakwitajc z obu stron sutkami, na ebra, parami uoone, i na ppek porodku, w mikkoci brzucha, na pe ukryt w cieniu ud! Patrz na ruchy opatek pod jedwabist skr plecw, na ko pacierzow, zstpujc ku chodnej wybujaoci obu poladkw, i na wielkie konary naczy i nerww, ktre od pnia ku rozgazieniom swym biegn przez pachy, i jak budowa ramion odpowiada budowie ng. Ach, urocza okolica wewntrznego zgicia okcia i kolana, pena subtelnoci organicznych, okrytych mikkoci ciaa! Co za rozkosz niewymowna pieci te czarowne miejsca ciaa ludzkiego! Rozkosz, ktrej raz dozna i umrze bez skargi! Tak, na Boga, pozwl mi wchania wo skry pod twoimi kolanami, gdzie kunsztowna torebka stawowa wydziela sw lisk ma! Pozwl, by usta moje dotkny ze czci na przedniej czci uda twej Arteria femoralis, ktra dzieli si niej na dwie ttnice goleni. Pozwl mi upaja si

- 353 -

wyziewami twoich porw i dotyka twego meszku, istoto ludzka z wody i biaka, ktrej przeznaczeniem jest anatomia grobu, i pozwl mi zgin z ustami na twoich ustach. Nie otworzy oczu, kiedy przesta mwi; pozosta, jak by, z odrzucon gow, z rkami wycignitymi przed siebie, trzymajc wci srebrny owek, drc i chwiejc si na kolanach. Ona odezwaa si: Rzeczywicie, twoje owiadczenia miosne s gruntowne, icie niemieckie. I woya mu na gow papierowy kapelusz. Zegnaj, mj ksi Karnawau! Bdzie pan mia dzi wieczr zy wykres gorczki, przepowiadam to panu. To mwic, zelizna si z krzesa, przesuna si po dywanie w kierunku drzwi, ale zawahaa si w progu; na wp odwrcona w ty, wzniosa jedno z obnaonych ramion i wspara rk na zawiasie. Powiedziaa cicho: A prosz nie zapomnie o zwrocie mego owka. I wysza.

- 354 -

Spis treci
Sowo wstpne.................................................................................................................................2 ROZDZIA PIERWSZY Przyjazd...........................................................................................................................................4 Nr 34..............................................................................................................................................11 W restauracji..................................................................................................................................15 ROZDZIA DRUGI O chrzcielnicy i o dziadku w dwojakiej postaci............................................................................21 O pobycie u Tienapplw i obliczu duchowym Hansa Castorpa....................................................30 ROZDZIA TRZECI Godne zaspienie si......................................................................................................................39 niadanie........................................................................................................................................41 Przekomarzanie si. Wiatyk. Zmcona wesoo..........................................................................48 Satana.............................................................................................................................................57 Bystro umysu.............................................................................................................................66 O jedno sowo za wiele..................................................................................................................71 Naturalnie, kobieta!.......................................................................................................................75 Pan Albin........................................................................................................................................79 Szatan robi niegodne propozycje...................................................................................................82 ROZDZIA CZWARTY Niezbdne zakupy..........................................................................................................................93 Dygresja o zmyle czasu..............................................................................................................102 Hans Castorp prbuje swych si we francuskiej konwersacji......................................................105 Politycznie podejrzana!................................................................................................................110 Hippe............................................................................................................................................115 Analiza.........................................................................................................................................124 Wtpliwoci i rozwizania...........................................................................................................130 Rozmowy przy stole....................................................................................................................133 Rosncy lk. O obu dziadkach oraz o przejadce dk na przeomie dnia i nocy...................140 Termometr....................................................................................................................................160 ROZDZIA PITY Zupa wiecznoci i naga jasno..................................................................................................183 Mj Boe, ja widz...................................................................................................................203 Wolno........................................................................................................................................219 Kaprysy Merkuriusza...................................................................................................................225 Encyklopedia...............................................................................................................................236 Humaniora...................................................................................................................................251 Dociekania...................................................................................................................................268 Taniec szkieletw.........................................................................................................................287 Noc Walpurgi ..............................................................................................................................323

- 355 -

You might also like