You are on page 1of 176

Prawda i mity w fizyce

Andrzej K. Wrblewski

Spis treci
Przedmowa do drugiego wydania ........................................................................................................... 3 Wstp ...................................................................................................................................................... 3 1. Pseudohistoria nauki ........................................................................................................................... 6 2. Nauka na manowcach ....................................................................................................................... 34 Promienie N ....................................................................................................................................... 38 Subelektrony ..................................................................................................................................... 41 Efekt Barnesa-Davisa ......................................................................................................................... 44 Efekt Allisona ..................................................................................................................................... 46 Kanay na Marsie ............................................................................................................................... 48 Ogniskowanie neutronw ................................................................................................................. 53 Zmienno prdkoci wiata w czasie .............................................................................................. 53 Waritrony .......................................................................................................................................... 55 Rozszczepienie mezonu A2 ................................................................................................................ 58 3. Nauka przeciw autorytetom .............................................................................................................. 59 4. Nauka wobec nieznanego.................................................................................................................. 82 Biorytmy .......................................................................................................................................... 108 Wraliwo rolin............................................................................................................................. 109 Rdkarstwo .................................................................................................................................. 111 5. Nauka i pseudonauka ...................................................................................................................... 114 Literatura ............................................................................................................................................. 140 Fotografie ............................................................................................................................................ 151

Przedmowa do drugiego wydania


Niski, piciotysiczny nakad pierwszego wydania tej ksiki przez Ossolineum w 1982 r. oraz bardzo yczliwe przyjcie jej przez Czytelnikw sprawiy, e staa si ona zupenie niedostpna. Reakcje krytykw i recenzentw byy bardzo przychylne. Te przyczyny sprawiy, e z radoci przyjem propozycj Wydawnictwa Iskry przygotowania drugiego, rozszerzonego wydania. Drugie wydanie zachowuje bez zmian ukad rozdziaw ksiki, jest jednak znacznie rozszerzone w stosunku do wydania pierwszego. Uzupenienia zostay wprowadzone do wszystkich rozdziaw. Wprowadzajc do pierwszego rozdziau obszern dyskusj faszywych interpretacji odkrycia Roemera miaem na celu lepsze objanienie rde pseudohistorii nauki. W rozdziale drugim dodaem kilka przykadw faszywych odkry. Elementy historii odkrycia Neptuna i poszukiwa Wulkana dodane w rozdziale trzecim ilustruj tradycjonalizm w nauce; sdz, e Czytelnicy z zaciekawieniem przyjm te fragment o numerologii Keplera i Huygensa. W rozdziale czwartym dodaem dyskusj paru gonych zagadnie, a mianowicie biorytmw, wraliwoci rolin i rdkarstwa. Wreszcie rozdzia pity zosta uzupeniony o komentarze na temat piramidologii, astrologii, ufologii i innych pseudonauk. W drugim wydaniu zostay te poprawione drobne bdy, ktre zakrady si do pierwszego wydania. Mam nadziej, e rozszerzone wydanie ksiki Prawda i mity w fizyce posuy wielu osobom, podobnie jak wydanie pierwsze, w lepszym zrozumieniu zoonego procesu postpu w nauce, bdzie te mogo by odtrutk na szerzc si u nas pseudonauk. Andrzej Kajetan Wrblewski Warszawa, grudzie 1983 r.

Wstp
Chciabym przede wszystkim wyrazi wdziczno dyrektorowi Wszechnicy PAN, prof. dr. Wodzimierzowi Michajowowi, za zaproszenie do wygoszenia w 1980 r. w ramach Wszechnicy cyklu wykadw pt. Prawda i mity w fizyce, z ktrych powstaa niniejsza ksika. Zaproszenie to umoliwio mi bowiem przedstawienie zagadnie, ktre rzadko staj si przedmiotem popularyzacji, koncentrujcej si raczej wok spektakularnych odkry i wynalazkw i stronicej od tego, co mona by oglnie nazwa duchem nauki. Zdefiniujmy na wstpie sowa skadajce si na tytu cyklu. W encyklopediach i sownikach [1,2] znajdujemy stwierdzenie, e prawda to tre sw zgodna z rzeczywistoci, z tym, co rzeczywicie jest, byo, zdarzyo si; jest to obiektywna rzeczywisto. Powstaje pytanie, w jaki sposb sprawdzamy, czy dany sd jest zgodny z rzeczywistoci. Odpowied na to brzmi, e weryfikacja prawdziwoci sdw nastpuje przez ich konfrontacj z faktami szeroko pojtego dowiadczenia. Std wynika, e prawda jest wzgldna, moe zmienia si w czasie, jest to tylko przyblione, niepene odbicie rzeczywistoci, dostatecznie jednak wierne, aby mogo spenia wymogi praktyki ludzkiej w danym etapie jej rozwoju.

Sowo mit jest pojciem wieloznacznym. Jeli pominiemy pierwotne, oryginalne znaczenie, ktre mwi, e mit jest to opowie o charakterze religijnym, mwice np. o pocztkach rodzaju ludzkiego czy o pocztkach wiata, to pozostanie inne, zgodnie z ktrym mit to z reguy faszywe, uznawane bez dowodu mniemanie o czym, o kim, o jakim fakcie lub wydarzeniu; jest to wymys, legenda, bajka, fantastyczna historia. Wreszcie sowo fizyka. W tej ksice chc mwi o fizyce w jej pierwotnym znaczeniu, pochodzcym od greckiego physis - natura. Fizyka oznacza wic nauk o poznawaniu natury. Przytoczmy tu pikny Wyjtek ze wstpu do podrcznika fizyki napisanego w 1825 r. przez Feliksa Drzewiskiego, profesora Uniwersytetu Wileskiego [3]: Fizyka nazwisko nauki pochodzce od wyrazu greckiego Physis, natura, przyrodzenie, oznacza nauk poznawania natury. Przyrodzeniem, albo natur zmysow, zowiemy to wszystko cokolwiek dziafci na zmysy nasze, i sprawuje w nas czucie. Wszystkie wic rzeczy nas otaczajce, ktrych si dotykamy, na ktre patrzymy, to co syszymy, co dziaa na zmysy smaku, i powonienia, wszystko to stanowi natur zmysow, i poznawanie tego wszystkiego do Fizyki naley. Przeto Fizyka jest nauk poznawania rzeczy wiat skadajcych, badania i dochodzenia ich wasnoci. Rzeczy skadajce wiat fizyczny, to jest zmysom naszym dostpny, s niezmiernie liczne, i rozmaitemi wasnociami obdarzone. Caa ziemia i czci j skadajce, istoty na niey i wewntrz jey umieszczone, niebo i to co niem postrzegamy, powietrze w ktrem yjemy, budowa nas samych i innych podobnych nam jestestw, to wszystko stanowi wiat zmysowy. W epokach zaczcia nauk, badania tych wszystkich rzeczy stanowiy jedn nauk, majc oglne nazwisko Fizyki: tak miay fizyk staroytne narody Egipcyan, Grekw i Rzymian. Poznawaniem coraz bliey tylu rozlicznych przedmiotw, i odkrywaniem w nich coraz wicey nowych wasnoci, gdy nauka z czasem wzrosa, i staa si bardzo obszern, uczeni wiekw pnieyszych podzielili j na wiele odng, albo czci, z ktrych gwnieysze s nastpujce: ld Nauka uwaania nieba, albo raczey pooe, ruchw i postaci bry wiatych widzianych, w przestrzenie niebios; t cz fizyki Astronomij nazywamy. 2re Oznaczanie ksztatw istot znaydujcych si na ziemi i w ziemi, w wodzie i powietrzu, naley do oddziau Fizyki zwanego History naturaln. 3cie Uwaanie wewntrzney budowy tych istot, stanowi nauk zwan Anatomij. 4te Dochodzenie pierwiastkw, czyli nayprostszych czci, z jakich si skadaj istoty w naturze, i na jakie ostatecznie rozebra si, rozdzieli, albo rozoy mog, jest przedmiotem Chemii. Bdziemy wic zajmowali si fizyk jako szeroko pojt filozofi przyrody, sigajc czsto do tych jej dziaw, ktre nazywa si rwnie astronomi, chemi itp. Na zakoczenie tych wstpnych uwag chciabym przytoczy pikny przykad, chyba znakomicie ilustrujcy charakter zagadnie, o ktrych w tej ksice bdzie mowa. Przykad ten wzito z bardzo starej historii fizyki, tej oglnej nauki o przyrodzie. Ot Egipt staroytny by w zasadzie pastwem Jednowymiarowym, rozcigajcym si wskim pasmem wzdu Nilu, ktry pynie z poudnia na pnoc. Natomiast wiatry wiej w tej okolicy przewanie z pnocy na poudnie. Wobec tego podrny udajcy si rzek na pnoc mg pyn z silnym prdem, natomiast udajc si na poudnie musia uywa agla. W pimie hieroglificznym te dwie sytuacje byy zatem oznaczane odmiennie. Hieroglif oznaczajcy pyn na pnoc (a wic

z prdem rzeki) przedstawia d bez agla, natomiast hieroglif o znaczeniu pyn na poudnie d z aglem (rys. 1). Poniewa Nil by jedyn du rzek znan Egipcjanom przez wiele stuleci, uznano za prawo przyrody, e woda w rzece pynie z poudnia na pnoc. Pojcia i sowa pnoc z prdem i poudnie - przeciw prdowi stopiy si z biegiem czasu. Wielkie wic byo zdziwienie, gdy za panowania faraona Totmesa I armia egipska dosza do brzegw Eufratu, ktry akurat pynie z pnocy na poudnie. To zdziwienie udokumentowane zostao napisem wyrytym na steli Totmesa I ustawionej nad brzegiem tej dziwnej rzeki. Napis ten gosi mniej wicej tak: Ta odwrcona woda, ktra pync w d (na pnoc) pynie na poudnie (w gr) [4]. W taki oto sposb uznawane przez stulecia prawo przyrody okazao si mitem.

Rysunek 1 Hieroglify egipskie: pyn na pnoc pyn na poudnie

Bardzo dawno temu Chiczycy zauwayli, e ich wielkie rzeki Jangtse-kiang, Si-kiang i Huang-ho pyn z zachodu na wschd. Pochodzenie tego prawa przyrody tumaczyli mitem kosmogonicznym, wedug ktrego, gdy ...podtrzymujca nieboskon gra rozleciaa si na drobniutkie kawaki, niebo ze wszystkimi wieccymi na nim ciaami... zaczo si pochyla ku zachodowi... ziemia za pochylia si ku wschodowi, przez co wszystkie wody rzek popyny w tym wanie kierunku... [5]. Nie znane mi s doniesienia o tym, kiedy Chiczycy przekonali si, e ich prawo przyrody nie obowizuje wszdzie. I jeszcze jeden przykad. W 1775 r. Akademia Nauk w Paryu ogosia, e w przyszoci nie bdzie wicej badaa adnego rozwizania zagadnie podwojenia szecianu, podziau kta na trzy czci lub kwadratury koa ani te adnej maszyny ogaszanej jako przykad ruchu wiecznego (perpetuum mobile). A trzy lata wczeniej, w 1772 r., synny uczony Antoine Lavoisier (o ktrym bdzie tu jeszcze mowa) podpisa memoria uczonych do teje Akademii Nauk, w ktrym stwierdzono, e kamienie, ktrym przypisuje si pochodzenie z nieba, s zwykymi kamieniami ziemskimi o strukturze zmienionej przez uderzenia piorunw, gdy przecie spadki kamieni z nieba s niemoliwe. Gdy w 1790 r. w Gaskonii spad deszcz meteorytw i zeznania kilkuset naocznych wiadkw przesano do Akademii Nauk w Paryu, ta postanowia nie wydawa adnego orzeczenia. A jeden z fizykw stwierdzi na amach Journal des Sciences Utiles, e aosne jest, gdy zarzd miejski prbuje powiadczy formalnym protokem bajania ludowe o faktach oczywicie, nieprawdziwych i niemoliwych fizycznie. Mino niewiele lat i jedno z tych stwierdze Paryskiej Akademii Nauk trzeba byo uzna za faszywe, gdy przekonano si ponad wszelk wtpliwo o spadkach meteorytw. Drugie orzeczenie zachowujemy do dzi, nie prbujc rozwaa perpetuum mobile. Jakie s wic waciwe kryteria w fizyce uznawania czego za prawd czy za nieprawd? To zagadnienie bdzie centralnym tematem dalszych moich rozwaa.

1. Pseudohistoria nauki
Gdy wemiemy do rki ksiki o fizyce, czy to bd podrczniki, czy nawet ksiki traktujce o historii fizyki, znajdziemy tam bardzo wiele bdw i przeinacze. Oto szereg przykadw. 1. Co pisze si o Duczyku Olausie Roemerze, ktry pierwszy mierzy prdko wiata? Pomijajc nawet to, e daty jego osignicia podawane przez rnych autorw rni si o kilka czy kilkanacie lat, mona spotka rne wartoci prdkoci wiata, ktre Roemer mia poda w swej pracy: od mniej wicej 190 000 do 350 000 km/s, a wic rnice si niemal o czynnik 2. Powstaje pytanie, co naprawd Roemer zmierzy i jak warto poda wiatu. Gdy si dotrze do oryginalnej pracy Roemera, to okazuje si, e nie poda on adnej wartoci prdkoci wiata, lecz mwi wycznie o tym, e wiato musi zuy skoczony czas na przebycie okrelonej odlegoci. Problem, ktry wwczas sta przed uczonymi, sprowadza si do rozstrzygnicia, czy prdko wiata jest skoczona czy nieskoczenie wielka. Wszystkie przypisywane Roemerowi wartoci prdkoci wiata s po prostu wymysem pniejszych autorw, ktrzy zapomnieli, o co naprawd chodzio w fizyce XVII wieku [6]. 2. Wszyscy zapewne przypominaj sobie ze szkoy prawo gazowe, ktre Anglosasi nazywaj prawem Boyle'a, Francuzi - prawem Mariotte'a, a my i wikszo innych narodw - prawem Boyle'a-Mariotte'a. Ot w rzeczywistoci prawo to zostao odkryte przez Powera i Towneleya mniej wicej dwa lata przed pierwszym opisaniem go przez Boyle'a w 1662 r., zna je wczeniej take Robert Hooke (o tym wszystkim pisa Boyle w swym dziele New Experiments Physico-Mechanical Touching the Spring of the Air wydanym w Oxfordzie w 1662 r.). W kilkanacie lat pniej Francuz Mariotte ogosi i rozpropagowa to prawo na kontynencie europejskim (i nie jest jasne, czy doszed do niezalenie). Wobec tego powinno si mwi: prawo Powera-Towneleya-Hooke'a, ugruntowane i rozpropagowane przez Boyle'a i Mariotte'a [7]. 3. Pamitamy te ze szkoy, e o innych prawach gazowych mwi si wymieniajc nazwiska Charlesa i Gay-Lussaca. Nie wspomina si jednak, e wczeniej lub rwnoczenie to samo zrobili Alessandro Volta i John Dalton, ktrzy wyniki swe opublikowali [8]. 4. W fizyce bryy sztywnej mwi si o tzw. twierdzeniu Steinera. Steiner by matematykiem i fizykiem z XIX wieku, za wymienione twierdzenie po raz pierwszy ogosi Christiaan Huygens ju w poowie XVII wieku! 5. Mwi si, e Newton poda teori korpuskularn wiata i przeciwstawia si j dobrej teorii falowej Huygensa, Younga i Fresnela. Gdy jednak zajrzymy do dzie Newtona, moemy przekona si, e sprawa wcale nie wyglda tak prosto, e Newton mwi te o drganiach i e jego teoria wiata jest moe najblisza naszemu dualistycznemu wyobraeniu [9] (patrz str. 99). 6. Mwi si czsto, e Yukawa wymyli ide mezonu, co dao impuls do poszukiwania takich czstek przez fizykw eksperymentatorw. Okazuje si to mitem, gdy w pierwszej pracy donoszcej o odkryciu mezonu nazwisko Yukawy w ogle si nie pojawia. Jego praca bya bowiem ogoszona w mao znanym i trudno dostpnym japoskim periodyku matematycznym i dopiero odkrycie mezonu zwrcio uwag na wczeniejsze przewidywania Yukawy [10] .

7. Mitem okazuje si te opowie o eksperymentach Galileusza, ktry pono rzuca rne przedmioty z krzywej wiey w Pizie [11]. 8. Wiele podrcznikw podaje, jakoby Maxwell uzupeni rwnania elektromagnetyzmu o tzw. prd przesunicia, gdy chcia usun niezgodno midzy prawem Ampre'a i rwnaniem cigoci. W rzeczywistoci cel bada Maxwella by prozaiczny (i dawno zapomniany): chodzio mu o obliczenie sprystoci eteru kosmicznego [10]. 9. Szczytem wszystkiego jest przepisywanie historii fizyki tak, aby lepiej zgadzaa si z naszymi obecnymi wyobraeniami. I tak np. wedug niektrych autorw Max Planck poda swj synny wzr na rozkad energii w widmie ciaa doskonale czarnego jako odpowied na nieudane prby w ramach fizyki klasycznej podejmowane przez Rayleigha i Jeansa. Tylko e w rzeczywistoci Planck poda swj wzr w 1900 r., a wzr Rayleigha-Jeansa w ostatecznej postaci pochodzi z 1905 r. [10]. Na razie tych przykadw wystarczy. Nasuwa si pytanie: Dlaczego materia historyczny w zwykych podrcznikach czy wykadach fizyki zawiera tak wiele faszu i jest w znacznej mierze pseudohistori nauki? Niektrzy autorzy sdz zapewne, e wzmianki historyczne s tylko materiaem ubarwiajcym wykad, ktry ma na celu nauczy studentw rozumienia fizyki, jej zasad, technik i zastosowa. Mniejsza zatem o ciso informacji. Zdarza si te, jak widzielimy, e histori niektrych zagadnie przepisuje si tak, aby ugruntowywaa przekazywane idee. Jeli bowiem fizyka odznacza si porzdkiem logicznym, to tak samo ma wyglda jej historia. Jest to szczeglnie niebezpieczne w tych przypadkach, gdy porzdek logiczny jest akurat odwrotny do porzdku chronologicznego. Innym spotykanym czasem podejciem autorw wspczesnych jest pobaliwe traktowanie starych osigni i wrcz przeciwstawianie obecnych dobrych pogldw tym starym, naiwnym i bdnym [10]. Bdy zdarzaj si, jak powiedziaem, nie tylko w podrcznikach fizyki, lecz take w ksikach o historii fizyki, gdzie widocznie te autorzy staraj si pokaza logiczn histori rozwoju idei. Jaka jest na to rada dla kogo, kto chce pozna histori rzeczywist? Ot trzeba oprze si tylko na dzieach oryginalnych lub na tych pracach z historii nauki, ktre s na takich dzieach oparte i zawieraj z nich cytaty. Znany fizyk i astrofizyk amerykaski Samuel Langley w 1889 r. zaj si w swoim wykadzie spraw waciwego rozumienia historii nauki. Czsto porwnuje si postp nauki do marszu armii do okrelonego celu - pisa Langley, ale (...) Wydaje mi si, e nie jest to droga, ktr zwykle kroczy nauka, lecz tylko droga, jak zdaje si ona kroczy, gdy patrzy na kompilator, ktry prawdopodobnie nie wie nic o rzeczywistym braku zrozumienia, rnorodnoci posuni, a nawet cofaniu si ludzi skadajcych si na ciao nauki, droga pokazujca zaledwie te etapy rozwoju, ktre kompilator z obecnego punktu widzenia traktuje jako prowadzce we waciwym kierunku. Sdz, e to porwnanie rozwoju nauki do marszu armii, ktra kierowana jest rozkazami jednej gowy, ma w sobie wicej faszu ni prawdy. Chocia wic wszelkie porwnania s mniej lub bardziej mylce, wolabym, abycie raczej wyobrazili sobie poruszajcy si tum, kiedy to kierunek caoci jest wypadkow niezalenych zamiarw skadajcych si na ludzi; albo stado psw myliwskich, ktre

w kocu moe dosign sw ofiar, w ktrym jednak, gdy trop jest zgubiony, kady czonek stada porusza si wasn drog, kierujc si raczej wchem ni wzrokiem, w ktrym bardziej haaliwy prowadzi za sob wiele innych niemal rwnie czsto w bdnym kierunku jak w kierunku waciwym, e czasem cao sfory biegnie po faszywym tropie. Cho jest to mniej dostojne porwnanie, wydaje mi si zawiera w sobie prawd, nie dostrzegan przez autorw podrcznikw. W kadym razie rzeczywisty rozwj nauki by zawiy i krty, czsto zawiera kroki do tyu i to w takim stopniu, o ktrym nie mona by si nic dowiedzie z opisu w podrcznikach czy encyklopediach, ktre podaj gwnie tylko wypadkow tych wszystkich niezdecydowanych posuni. Z rzadkimi wyjtkami kroki wstecz, tzn. bdy i omyki, ktre w rzeczywistoci stanowi niemal poow, czasem ponad poow caoci, s opuszczane w historii nauki. Czytelnik, chocia wie, e bdy si zdarzay, nie ma waciwego pojcia o tym, jak cile bdy i prawda przeplataj si, niby w zwizku chemicznym, nawet w pracach wielkich odkrywcw, jak rwnie o tym, e to przewanie czas pozwala nam stwierdzi, co naprawd jest postpem, gdy sam czowiek tego nie potrafi. Jeeli zdaje si to truizmem, to w kadym razie czsto zapominanym, ale o ktrym trzeba zawsze pamita [12]. Ten cytat wydaje mi si bardzo waciwym wstpem do naszych rozwaa. Sdz, e tylko wtedy, gdy zdamy sobie spraw z tego, jak skomplikowana jest historia nauki, bdziemy mogli waciwie oceni to, co reprezentuje nauka dzisiejsza, co w niej mona uzna za prawd ju rzeczywicie dowiedzion, a co za prawd wzgldn, z ktrej by moe jaki przyszy wykadowca za lat 50 czy 100 bdzie si wymiewa. A moe nie bdzie si wymiewa, jeli bdzie pojmowa histori nauki waciwie, w sposb, ktry chciabym spopularyzowa. Jako gwny temat tego rozdziau, jako przykad, ktry wietnie ilustruje t niezwyk zoono rozwoju nauki, jej krte cieki, wahania i czste kroki wstecz, obraem wany epizod z historii rozwoju nauki o cieple. Jest to dziedzina wyjtkowo wdziczna, gdy wydaje mi si, e obecnie wiemy ju, na czym ciepo polega i e jest to wiedza prawdziwa. Natomiast w przeszoci byway na ten temat rne opinie, prawdziwe i faszywe, ktre przeplatay si tak, e nie zawsze porzdek chronologiczny odpowiada obecnemu porzdkowi logicznemu w wykadzie z tej dziedziny fizyki. Opanowanie ognia, tzn. umiejtno jego rozniecania, kontrolowania i podtrzymywania, byo wielkim odkryciem, ktre stanowio przeom w postpie cywilizacji. Tote ogie od bardzo dawna zajmuje wane miejsce w pogldach czowieka na przyrod, a pojcia ciepa i zimna nale do tych, ktre czowiek pozna najdawniej. Spory o natur ciepa rozpoczy si ju w staroytnoci. Tacy uczeni jak Heraklit z Efezu, Empedokles z Agrigento, Arystoteles i Platon sdzili, e istnieje w przyrodzie materia ognia, jeden z podstawowych elementw budowy wiata. Platon by przekonany nawet, e atomy ognia maj ksztat czworocianw foremnych. Natomiast atomici, jak np. Lukrecjusz, mwili o zwizku ciepa z ruchem atomw zwykej materii, a nie specjalnej materii ognia i ciepa. Na przeomie XVI i XVII wieku Galileusz konstruuje termoskop i to wydarzenie pocztkuje nowoczesn nauk o cieple, ktra bardzo powoli przeksztaca si w nauk ilociow. Jeden z pierwszych siedemnastowiecznych traktatw o naturze ciepa to De forma calidi Francisa Bacona z 1620 r. Bacon w traktacie tym wyliczy wszystkie znane mu fakty na temat ciepa i jego wytwarzania i doszed do wniosku, e ciepo to rodzaj ruchu. Wniosek ten opar gwnie na rozwaaniu takich

sposobw wytwarzania ciepa, jak np. przez tarcie i uderzenie, kiedy ciepo pojawia si w ciaach nie stykajcych si z innymi, lecz podlegych dziaaniu siy mechanicznej. Robert Boyle w jednym ze swych traktatw te sdzi, e ciepo jest rodzajem ruchu. Pniej jednak, gdy zway ogrzany metal I stwierdzi przyrost jego ciaru (ta obserwacja bya oczywicie bdna!), uzna, e przemawia to za istnieniem materii ciepa (ognia), ktrej czstki wnikaj do ogrzewanego ciaa. W latach szedziesitych XVII wieku odkryto prawo staoci iloczynu cinienia i objtoci powietrza (nazywane dzi najczciej prawem Boyle'a-Mariotte'a). Izaak Newton w swych Zasadach matematycznych filozofii naturalnej powici jeden z ustpw temu zagadnieniu. Dowid mianowicie, e jeli atomy odpychaj si si odwrotnie proporcjonaln do odlegoci midzy ich rodkami, to tworz fluid sprysty, ktrego gsto jest proporcjonalna do cinienia (a wic objto odwrotnie proporcjonalna do cinienia). Newton doda jednak starannie, e: (...) czy fluidy spryste rzeczywicie skadaj si z drobnych czstek odpychajcych si wzajemnie, to ju jest pytanie fizyczne. Udowodnilimy matematycznie waciwo fluidw skadajcych si z drobnych czstek takiego rodzaju, aby dostarczy filozofom przyrody punktu wyjcia do badania tego pytania (Principia, Ksiga II, Prop. XXII). W modelu matematycznym Newtona pominity zosta zupenie ruch atomw. Obecnie wiemy, e cinienie gazu jest uwarunkowane niemal cakowicie uderzeniami atomw o cianki naczynia, a nie stale dziaajcymi siami midzyatomowymi. Jednak ze wzgldu na wielki autorytet Newtona wikszo fizykw trzymaa si przedstawionego przez niego modelu, chocia, jak widzielimy, dla Newtona bya to tylko moliwa hipoteza. W XVIII wieku popularno tego pogldu nawet wzrosa, gdy pojawia si idea, e z siami odpychania midzyatomowego jest zwizane ciepo. W wielu podrcznikach, nawet jeszcze z pocztku XIX wieku, podawano, e zasugerowane przez Newtona prawo siy odpychajcej midzy czstkami gazu zostao udowodnione ponad wszelk wtpliwo. Do wyjtkw nalea Daniel Bernoulli (fot. 1), ktry w swym dziele Hydrodynamica (1738 r.) rozwin kinetyczny model czstek gazu uderzajcych sprycie o cianki naczynia i udowodni, e w takim wypadku cinienie bdzie odwrotnie proporcjonalne do objtoci. To wyjanienie prawa Boyle'aMariotte'a nie zrobio jednak wielkiego wraenia na wspczesnych i zostao szybko zapomniane. Pamitajmy, e nauka o gazach i cieple bya jeszcze wwczas w powijakach i Bernoulli nie mg da odpowiedzi na szereg podstawowych pyta, np.: 1) Jak ciepo wpywa na ruch czstek gazu (jaki jest zwizek temperatury z energi kinetyczn czstek)? 2) Jeli ciepo jest ruchem czstek, to jak moe by przekazywane w pustej przestrzeni, np. od Soca? W poowie XVII wieku dokonano w nauce o cieple przeomowego odkrycia. Joseph Black z Edynburga (fot. 2) rozrni mianowicie pojcia iloci ciepa i temperatury. Odkrycie to byo wynikiem bada Blacka nad zmianami stanu skupienia. Jak wiadomo, przy takich procesach (np. przemiana lodu w wod lub odwrotnie) nastpuje pobieranie (lub oddawanie) pewnej iloci ciepa, tzw. ciepa przemiany (dawniej zwanego te ciepem utajonym) bez zmiany temperatury ciaa. Z wykadw Blacka na uniwersytecie w Edynburgu [13] dowiadujemy si o wanym kroku w kierunku opracowania teorii fluidu ciepa, zwanego pniej cieplikiem. Mwic o cieple Black omawia najpierw pogldy Francisa Bacona (patrz wyej), a nastpnie pisze:

Ale wikszo francuskich i niemieckich filozofw przyrody i dr Boerhaave byo zdania, e ruch skadajcy si na ciepo nie jest drganiem samych czstek gorcego ciaa, lecz czstek subtelnego, bardzo sprystego i przenikajcego wszystko fluidu, ktry jest zawarty w porach gorcych cia, midzy ich czstkami, fluidu, ktry, jak sobie wyobraali, jest rozproszony w caym wszechwiecie i przenika nawet najgstsze ciaa. Niektrzy uwaaj, e ta materia, zmieniona w rny sposb, wytwarza wiato i zjawiska elektryczne. Lecz adne z tych przypuszcze nie byo rozwaane przez tych autorw w peni dokadnie ani te nie byo zastosowane do wyjanienia wszystkich faktw i zjawisk odnoszcych si do ciepa. Nie dostarczyli wic nam oni waciwej teorii ani wyjanienia natury ciepa. Bardziej pomysowa prba zostaa podjta ostatnio. Jej pierwszy zarys poda zmary ju dr Cleghorn w swej dysertacji na temat ciepa tutaj ogoszonej [Uniwersytet w Edynburgu, 1779 r.]. Przyj on, e ciepo zaley od obecnoci tego subtelnego i sprystego fluidu, ktry wedug wyobrae innych filozofw jest obecny w caym wszechwiecie i jest przyczyn ciepa. Ale ci inni filozofowie przyjmowali tylko jedn waciwo tej subtelnej materii, a mianowicie jej wielk sprysto, czyli silne odpychanie wzajemne jej czstek. Natomiast dr Cleghorn zaoy jeszcze inn jej waciwo, a mianowicie silne przyciganie midzy jej czstkami i innymi rodzajami materii w przyrodzie, ktre oglnie wykazuj mniejsze lub wiksze wzajemne przyciganie grawitacyjne. Przyj on zatem, e zwyke rodzaje materii skadaj si z czstek obdarzonych wasnoci silnego przycigania si wzajemnego, i przycigania materii ciepa; natomiast subtelna, sprysta materia ciepa ma wasno odpychania, jej czstki wzajemnie si odpychaj, chocia s przycigane przez inne rodzaje materii (...) Taka idea o naturze ciepa jest najbardziej prawdopodobna ze wszystkich, jakie znam. Bardzo pomysowy z niej uytek zrobi dr Higgins w swej ksice o kwasie rolinnym i innych zagadnieniach. Jest to jednak nadal tylko przypuszczenie. Obok fluidu ciepa rozwaano inny fluid sprysty, flogiston. Pomys pochodzi od Johanna Joachima Bechera (1669 r.), a waciw teori poda w 1697 r. Georg Ernst Stahl. Oto co o tym fluidzie pisa Stahl [14j: Ten materia ognia sam przez si, inaczej ni inne rzeczy (specjalnie powietrze i woda), nie znajduje si zjednoczony i aktywny, ani jako ciecz, ani w stanie rozrzedzonym. Ale jeli przez ruch ognia, przy dodatku powietrza, staje si rozrzedzony i ulatnia si, wtedy pozostaje rozproszony dziki swej niepojtej subtelnoci i niemierzalnemu rozrzedzeniu i adna wiedza znana czowiekowi, adna ludzka umiejtno nie moe go zebra ponownie i zamkn w maej przestrzeni, zwaszcza jeli zaszo to szybko na du skal. Dowiadczenie poucza nas o tym, jak niezmiernie rozrzedzonym i subtelnym staje si ten materia wskutek ruchu ognia; daje nam to pole do rozmyla i napawa zadowoleniem. Wobec tych jego wasnoci, uwaam, e zasuguje on na sw nazw wasn, jako pierwsza, jedyna, podstawowa zasada palnoci. Ale poniewa dotychczas nie moe by wyodrbniony sam, poza zwizkami i poczeniami z innymi materiaami i nie ma wobec tego podstaw, by nada mu nazw opisow wyjaniajc wasnoci, sdziem, e najlepiej nada mu nazw od oglnego dziaania, ktre

zwykle pokazuje we wszystkich swych zwizkach. Dlatego wybraem dla greck nazw flogiston (...). A oto wyjtek z traktatu o elektrycznoci Tiberiusa Cavallo [15]: Element ognia mona rozwaa biorc pod uwag jego sprysto, rne stany jego wystpowania i jego efekty. Jeli chodzi o jego pochodzenie, to zwykle rozrnia si ogie niebieski, ogie podziemny i ogie kulinarny. Ogie niebieski to ten, ktry rozchodzi si ze Soca i bdc rozproszony w caym wszechwiecie jest rdem ycia i ruchu niemal wszystkiego, co istnieje. Ogie podziemny jest przyczyn wulkanw, gorcych rde itd. Wreszcie ogniem kulinarnym nazywamy ogie wytwarzany na ziemi przez spalanie rnych substancji. To rozrnienie rodzajw ognia jest jednak mao uyteczne, gdy niezalenie od pochodzenia efekty ognia s zawsze takie same. Jeli chodzi o rne stany jego istnienia, to Chemicy znaj tylko dwa: pierwszy, oczywisty i w zasadzie ten, ktremu wycznie nadaje si nazw Ogie, to rzeczywiste poruszenia czstek tego elementu, ktre wytwarzaj zoone idee jasnoci, gorca itd., czyli tego, co powszechnie rozumie si pod nazw Ognia; drugi stan - to rzeczywista zasada ognia istniejca jako skadnik szeregu, by moe nawet wszystkich substancji, czyli ta materia, ktrej czstki, poruszone w szczeglny i gwatowny sposb, produkuj zwyky, odczuwalny ogie. To zatem, co moemy nazwa ogniem w jego nieaktywnym stanie, jest Flogistonem Chemikw; to wanie on poczony w dostatecznej iloci z innymi substancjami czyni je palnymi. Nie ma wtpliwoci, e ta zasada rzeczywicie istnieje, gdy moemy j przenosi z jednego ciaa do innego, przez nasycenie flogistonem moemy uczyni palnym ciao, ktre ze swej natury palnym nie jest, moemy take zabierajc flogiston ciau palnemu z natury, uczyni je niepalnym. Flogiston mia wic by odpowiedzialny za procesy spalania. Ciaa zawierajce duo flogistonu paliy si dobrze, a ciaa pozbawione flogistonu byy niepalne. Kade ciao palne (np. wgiel, wosk, olej) mogo przekazywa flogiston np. rudzie elaza, ktra przez napenienie flogistonem zamieniaa si w metaliczne elazo. elazo metaliczne przy podgrzewaniu oddawao flogiston zamieniajc si w metal zwapniay (lub popi). Procesy te mona przedstawi wic schematycznie rwnaniem metal metal zwapniay + flogiston. Flogiston zosta szybko usunity z chemii i fizyki, a dokona tego sawny chemik francuski Antoine Lavoisier (fot. 3). Przeprowadzajc szereg prb z wieloma substancjami doszed on do wniosku, e proces spalania polega nie na oddawaniu flogistonu, lecz na czeniu si z tlenem, czyli utlenianiu. I tak np. jedna z reakcji, ktr zajmowa si Lavoisier, przejcie od tlenku rtci do rtci i tlenu (lub odwrotnie, zalenie od temperatury) przebiega wg schematu 2HgO 2Hg+ O2 Wspczesny historyk nauki John Bernal tak komentuje spraw flogistonu [16]: Jestemy skonni, spogldajc z punktu widzenia bezporednio nastpnej teorii - teorii spalania jako utleniania - uwaa teori flogistonu za absurd; w rzeczywistoci bya to bardzo wartociowa teoria, skoordynowaa ona duo rnych zagadnie w chemii (...)

Centraln koncepcj, na ktrej opieraa si logika flogistonu, bya uniwersalno przeciwstawnych procesw - flogistykacji i deflogistykacji (...) Tak jak to widzieli jej przeciwnicy, deflogistykacja nie polegaa na usuniciu metafizycznej substancji flogistonu, byo to dodanie materialnej substancji tlenu - utlenianie, podczas gdy flogistykacja bya jego usuniciem, czyli redukcj (...) Obecnie w dwudziestym stuleciu moemy odwrci t myl i powrci do flogistonu traktowanego pomimo jego duej lekkoci jako materia; w dzisiejszym jzyku mwilibymy o elektronach. Te substancje, ktre maj nadmiar atwo usuwalnych elektronw, jak wodr, metale, wgiel s to te, o ktrych sdzono, e s bogate, we flogiston; te, w ktrych istnieje rwnowaga elektronw, jak sole i tlenki, s zdeflogistykowane, wreszcie te, ktre chciwie wchaniaj elektrony, jak tlen, bd wybitnie zdeflogistykowane. Niepowodzenie teorii flogistonu nie polegao na jej wewntrznej nielogicznoci, lecz na tym, e w tej postaci nie moga by zgodna z faktami. T obszern dygresj o flogistonie1 zamiecilimy nie tylko dlatego, e sprawa flogistonu to typowy przykad siedemnastowiecznego sposobu mylenia, ale te, poniewa koniec flogistonu to jednoczenie pocztek najwikszej sawy fluidu ciepa. Lavoisier wypdzi z chemii flogiston, ale niemal jednoczenie nobilitowa fluid ciepa - cieplik - na czoowym miejscu wrd pierwiastkw chemicznych (fot. 4). W synnej rozprawie o cieple, ktr Lavoisier ogosi wraz z Laplacem w 1783 r., nie zajmowa jeszcze wyranego stanowiska w sporze o natur ciepa, jak to wida z poniszego wyjtku [18]: Fizycy nie s jednomylni co do istoty ciepa. Wielu z nich uwaa je za fluid, ktry jest rozpowszechniony w caej przyrodzie i ktry mniej lub wicej przenika ciaa, stosownie do stopnia ich temperatury i waciwej im zdolnoci zatrzymywania ciepa; moe si on czy z ciaami i wtedy przestaje dziaa na termometr i przechodzi z jednego ciaa do drugiego. Jedynie w stanie swobody pozwalajcej temu fluidowi doj w ciaach do rwnowagi, stanowi on to, co nazywamy ciepem swobodnym. Inni fizycy sdz, e ciepo nie jest niczym innym, jak tylko skutkiem niedostrzegalnych ruchw czstek materii. Wiadomo, e ciaa, nawet najgstsze, s wypenione wielk iloci por, czyli maych prni, ktrych objto moe znacznie przewysza objto zawierajcej je materii. Te puste przestrzenie pozwalaj czstkom drga swobodnie w rozmaitych kierunkach i to naprowadza na myl, e czstki znajduj si w ustawicznym ruchu, ktry wzrastajc do oznaczonej granicy, moe nawet rozczy mae czstki i tym sposobem rozkada ciaa. Ten ruch wewntrzny jest wedug pogldw fizykw, o ktrych mwimy, tym, co stanowi ciepo (...) Nie chcemy rozstrzyga midzy dwiema wyej przytoczonymi hipotezami. Wiele zjawisk przemawia na korzy ostatniej hipotezy, np. to, e ciepo powstaje przez tarcie dwch cia staych. Ale s inne, ktre atwiej objani na zasadzie pierwszej hipotezy: by moe, e obydwie s jednoczenie suszne. W kadym razie, poniewa co do istoty ciepa mona postawi tylko te dwie hipotezy, wic naley przyj zasady wsplne dla nich obu. Ot zarwno wedug jednej, jak i drugiej, swobodna ilo ciepa pozostaje zawsze ta sama, gdy zachodzi zwyczajne mieszanie cia. To jest oczywiste, jeeli ciepo jest fluidem, ktry dy do stanu rwnowagi, jeeli za jest si yw wewntrznych ruchw materii, wwczas zasada, o ktr chodzi, jest wnioskiem z zachowania siy ywej (...).

Bardziej szczegowe wiadomoci o teorii flogistonu mona znale np. w pracach [17].

Ale sze lat pniej w swym najwikszym dziele Trait lmentaire de chimie Lavoisier pozbywa si wszystkich wtpliwoci. Oto wyjtek, w ktrym po przypomnieniu, e wzrost temperatury powoduje stopniow przemian lodu w wod, a tej w par, Lavoisier mwi [19]: To samo mona powiedzie o wszystkich ciaach w przyrodzie. S one w stanie staym, ciekym lub w stanie sprystego gazu, zalenie od stosunku midzy si przycigania waciw ich czstkom i si odpychania ciepa; inaczej mwic, zalenie od stopnia ciepa, jakiemu podlegaj. Trudno jest zrozumie te zjawiska nie przypisujc ich dziaaniu realnej, materialnej substancji, bardzo subtelnego fluidu, ktry wnikajc midzy czstki cia oddziela je od siebie. Nawet gdyby zgodzi si, e istnienie tego fluidu jest hipotetyczne, to jednak wyjania ono w zadowalajcy sposb zjawiska przyrody. Czymkolwiek jest ta substancja bdca powodem ciepa lub, inaczej mwic, uczucia, ktre nazywamy ciepem, a ktre jest spowodowane nagromadzeniem tej substancji, nie moemy jej nazwa ciepem, gdy ta sama nazwa niewaciwie oznaczaaby zarwno przyczyn, jak i skutek. Z tego powodu w memoriale, ktry opublikowaem w 1777 r., nadaem jej nazw fluidu ognistego i materii ciepa. Nastpnie w pracy o reformie nomenklatury chemicznej, ktr ogosiem wraz z panami de Morveau, Berthollet i de Fourcroy uznalimy za konieczne zlikwidowanie wszystkich wyrae peryfrastycznych, ktre zarwno wyduaj jzyk fizyczny, jak czyni go mniej precyzyjnym i bardziej nucym, a take czsto niewaciwie wyraaj idee przedmiotu. W pracy tej zatem wyrnilimy przyczyn ciepa, czyli tworzcy j niezmiernie sprysty fluid, nadajc jej nazw cieplik (...) To, co powiedziaem dotd, moe wystarczy dla wyjanienia idei przypisanej sowu cieplik, pozostaje jednak sprawa trudniejsza, a mianowicie wyjani sposb, w jaki cieplik dziaa na ciao. Poniewa ta materia subtelna przenika pory wszystkich znanych substancji, poniewa nie ma naczy, z ktrych by nie moga si wydosta, i wobec tego adnych naczy, w ktrych mona by j przechowa, moemy pozna jej waciwoci jedynie na podstawie zjawisk ulotnych i trudnych do stwierdzenia. W tych rzeczach, ktrych nie widzimy ani nie czujemy, trzeba nam szczeglnie strzec si ekstrawagancji w naszej wyobrani, zawsze skaniajcej si do przestpowania granic ustalonej prawdy i trudnej do utrzymania w wskim zakresie faktw. Widzielimy ju, e to samo ciao wystpuje w stanie staym lubo jako ciecz, lub gaz, zalenie od zawartoci przenikajcego je cieplika, lub cilej mwic, zalenie od tego, czy sia odpychajca wywierana przez cieplik jest rwna, wiksza lub mniejsza od przycigania wzajemnego czstek ciaa. W ostatnich zdaniach tego wyjtku wida ju wyranie przeksztacanie si teorii cieplika z hipotezy sabo sprecyzowanej i czysto jakociowej w teori ilociow, ktra, jak zobaczymy poniej, moga zadowalajco wyjani wiele faktw dowiadczalnych i staa si na pewien czas motorem postpu w fizyce2. Cakowite zarzucenie pod koniec XVIII wieku prymitywnej wwczas teorii kinetycznej ciepa i triumf teorii cieplika s te zwizane z oglnym trendem fizyki tego stulecia. Fizyk osiemnastowieczn
2

Dodajmy jako ciekawostk, e jednym z tych, ktrzy rozwijali teori cieplika by fizyk francuski, pniejszy synny dziaacz okresu rewolucji, Jean Paul Marat; poda on wyczerpujcy wykad tej teorii w dziele Recherches physiques sur le feu (Pary, 1780 r.)

mona okreli jako nauk o subtelnych niewakich fluidach. Poza flogistonem i cieplikiem rozwaano wwczas inne niewakie fluidy - elektryczny i magnetyczny, a take fluidy zwizane z organizmami ywymi: fluid elektrycznoci zwierzcej (Galvani), fluid nerwowy (Lamarck) i fluid magnetyzmu zwierzcego (Mesmer). Poniszy urywek z pracy Benjamina Franklina z 1750 r. o fluidzie elektrycznym [20] wykazuje, jak bardzo podobne byy wyobraenia fluidzie ciepa i fluidzie elektrycznym: Materia elektryczna skada si z czstek niezmiernie subtelnych, poniewa moe przenika przez materi zwyk, nawet przez najgstsze metale z tak swobod, jakby nie doznawaa widocznego oporu. Jeli ktokolwiek wtpiby w to, e materia elektryczna przenika przez substancj cia, a rozchodzi si tylko po ich powierzchniach, to przekona go prawdopodobnie uderzenie przy dotkniciu duej naadowanej butelki lejdejskiej. Materia elektryczna rni si tym od materii zwykej, e czstki tej ostatniej nawzajem si przycigaj, a czstki pierwszej nawzajem si odpychaj. To wanie powoduje widoczn rozbieno wypyww elektrycznych. Chocia czstki materii elektrycznej odpychaj si nawzajem, to jednak s one silnie przycigane przez kad inn materi. Z tych trzech rzeczy: nadzwyczajnej subtelnoci materii elektrycznej, wzajemnego odpychania si jej czstek i silnego przycigania midzy nimi i inn materi, wynika, e jeli udzieli pewnej iloci materii elektrycznej masie materii zwykej, o jakiejkolwiek wielkoci czy dugoci (ktra nie posiada w sobie elektrycznoci), to materia elektryczna rozejdzie si natychmiast rwnomiernie w caej masie. Zatem materia zwyka jest rodzajem gbki dla fluidu elektrycznego. Gbka nie nasikaaby wod, gdyby czstki wody nie byy mniejsze ni pory gbki, nasikaaby powoli, gdyby nie istniao przyciganie midzy czstkami wody i czstkami gbki, nasikaaby szybciej, gdyby przyciganie wzajemne midzy czstkami wody nie stawao temu na przeszkodzie, gdy trzeba uy pewnej siy, aby je od siebie odczy; wreszcie nasikanie byoby szybsze, gdyby zamiast przycigania zachodzio wzajemne odpychanie midzy czstkami wody, ktre wspdziaaoby przyciganiu przez gbk. Tak wanie ma si rzecz z materi zwyk i materi elektryczn. Ale materia zwyka zawiera oglnie tyle materii elektrycznej, ile moe si pomieci w jej substancji. Jeli doda jej wicej, to nadmiar pozostaje na powierzchni i tworzy to, co nazywamy atmosfer elektryczn; mwimy wtedy, e ciao jest naelektryzowane. Wiemy, e fluid elektryczny jest zawarty w materii zwykej, poniewa moemy go stamtd wypompowa za pomoc kuli lub rury. Wiemy, e materia zwyka zawiera tego fluidu tyle mniej wicej, ile moe go utrzyma, gdy jeeli dodamy go nieco wicej, to nadwyka nie wchodzi wewntrz materii, lecz tworzy atmosfer elektryczn. Wiemy wreszcie, e materia zwyka nie posiada (oglnie) wicej materii elektrycznej, ni moe zawiera, gdy inaczej czstki niewizane odpychayby si wzajemnie, co czyni stale, gdy maj atmosfer elektryczn. Widzimy wic, e teoria fluidu cieplnego Cleghorna bya zbudowana na obraz i podobiestwo teorii fluidu elektrycznego. I w jednej, i w drugiej teorii czstki fluidu nawzajem si odpychay, natomiast byy przycigane przez materi zwyk. Dlatego te cieplik zosta tak bardzo chtnie przyjty do fizyki.

Na przeomie XVIII i XIX wieku nastpuje bardzo dramatyczny okres walki pojciowej w fizyce. Z jednej strony pojawiaj si prace eksperymentalne zaprzeczajce teorii cieplika, ale przez wczesnych fizykw ignorowane lub tumaczone opacznie, z drugiej za strony - wane prace oparte na teorii cieplika i posuwajce w sposb istotny zrozumienie wielu zjawisk. Chc tu najpierw wspomnie prace Johna Daltona, ojca wspczesnej atomistycznej teorii materii. To wanie Dalton (fot. 5) pierwszy od czasu lunych przypuszcze filozofw greckich i rwnie mao uzasadnionych hipotez wieku XVII (Boyle'a, Newtona, Gassendiego i in.) wprowadzi do nauki ilociow teori atomistyczn, poda pierwsze wzory budowy czsteczek chemicznych. Stosunkowo mao jednak jest rozpowszechniona wiedza o wpywie teorii cieplika na teori Daltona. Tymczasem, jak si wydaje, bez teorii cieplika teoria Daltona mogaby w ogle nie powsta. Jednym z zainteresowa Daltona bya meteorologia. Wiadomo ju byo wtedy, e w atmosferze wystpuj rne gazy: tlen, azot, dwutlenek wgla i para wodna. Dalton nie mg zrozumie, dlaczego te gazy majce rn gsto nie rozdzielaj si w atmosferze tak, e gstsze gazy nie s bliej powierzchni, a lejsze - wyej. Prawd mwic, niezrozumiae te byo, dlaczego w ogle czstki gazu mog wypenia ca objto naczynia zamiast skupia si na jego dnie. Jak pisze Dalton, w 1801 r. znalaz wreszcie wyjanienie tego zjawiska wanie na gruncie teorii cieplika (fot. 6). Jeeli si przyjmie, e kada czstk gazu jest otoczona atmosfer cieplika - podobnie jak Ziemia atmosfer - i e atmosfera ta jest najgstsza w pobliu czstki I staje si coraz rzadsza w miar wzrostu odlegoci, to odpychanie si wzajemne atmosfer cieplika daje wanie t si przeciwstawiajc si skupianiu wszystkich gazw przy powierzchni Ziemi i pozwalajc gazom wypenia cae naczynia i pomieszczenia. Wedug teorii cieplika, kady rodzaj atomw ma waciw sobie mc przycigania ciepa, wic w podobnych okolicznociach atomy bd miay wok siebie mniej lub wicej ciepa, co tumaczyo rnice pojemnoci cieplnych cia. Jeeli umiecimy w orodku dwa ciaa o rnej pojemnoci cieplnej, to przyjm one jednakow temperatur, co teoria cieplika wyjaniaa tym, e poszczeglne atmosfery cieplika przybieraj jednakow gsto na swych zewntrznych powierzchniach, gdzie si z sob stykaj. Dodajmy, e Dalton nie mg si pogodzi z pogldem Newtona o oddziaywaniu na odlego. Dlatego te model Daltona jest modelem statycznym, w ktrym czstki s w spoczynku i ich otoczki cieplika dotykaj si [21]. Przejdmy teraz do omwienia prac dwch wybitnych uczonych, Benjamina Thompsona, czyli hrabiego Rumforda, oraz Humphry Davy'ego. Pierwszy z nich (fot. 7), fizyk amerykaski, jako rojalista by przeciwny oderwaniu si Stanw Zjednoczonych od Anglii i w 1776 r. przenis si do Londynu. Nastpnie dugie lata spdzi w subie elektora bawarskiego i tam wanie dokona swych wanych odkry dotyczcych ciepa. Oto co pisze w swym traktacie z 1798 r. [22]: Gdy ostatnio nadzorowaem wiercenie dzia w arsenale wojskowym w Monachium, zwrcio moj uwag bardzo znaczne podnoszenie si temperatury brzu w bardzo krtkim czasie wiercenia oraz znacznie jeszcze wiksze ciepo opikw i wirw metalowych wyrzucanych przez wider (ciepo wiksze ni wrzcej wody, co sprawdziem eksperymentalnie). Im wicej medytowaem nad tymi zjawiskami, tym bardziej wydaway si one dziwne i interesujce. Wydao mi si, e dokadne ich zbadanie moe da lepszy wgld w ukryt natur ciepa i pozwoli na

sformuowanie rozsdnych przypuszcze na temat istnienia czy nieistnienia fluidu ognia, a wic kwestii, w ktrej zdania filozofw przyrody wszystkich czasw byy podzielone. (...) Skd bierze si ciepo wywizujce si we wspomnianym mechanicznym wierceniu? Czy jest ono dostarczane przez wiry metalowe, ktre oddziela wider od masy metalu? Jeliby tak miao by, to wedug nowoczesnych doktryn ciepa utajonego i cieplika ciepo waciwe czci metalu zamienionych na wiry i opiki nie tylko powinno si zmieni, lecz zmiana ta byaby tak znaczna, e winna wyjania cae wytworzone ciepo. Tymczasem stwierdziem, e adna taka zmiana nie nastpia, gdy biorc jednakowe ciary tych opikw i cienkich plasterkw metalu odcitych od tego samego bloku za pomoc cienkiej piy i wkadajc je w tej samej temperaturze (wrzcej wody) do jednakowych iloci wody zimnej (o temperaturze 59,5F), nie mogem zauway, by woda, do ktrej woone zostay opiki, ogrzaa si mniej lub wicej ni woda, do ktrej zostay wrzucone plasterki metalu. Powtarzaem ten eksperyment kilkakrotnie i za kadym razem uzyskiwaem tak podobne wyniki, e nie mogem stwierdzi adnej zmiany ciepa waciwego metalu przy jego zamianie w opiki przez wider. Rumford zauwaa nastpnie, e poniewa powyszy eksperyment ma due znaczenie, wic warto poda do wiadomoci czonkw Towarzystwa Krlewskiego szczegy ilociowe.- Opucimy te szczegy, przechodzc do dalszych rozwaa. (...) Jest oczywiste, e wywizujce si ciepo nie mogo by dostarczone przez ubytek ciepa utajonego opikw metalu. Ale nie chcc si zadowoli wynikami tych prb, jakkolwiek rozstrzygajce byy one dla mnie, postanowiem wykona jeszcze bardziej przekonywajce dowiadczenia. Rumford uy do dowiadcze walca wacego 113,13 funta obracanego wok osi komi. Na dno walca naciska mocno (z si okoo 10 000 funtw) tpy, zaokrglony wider. wider by obracany okoo 32 razy na minut. By to kawaek stali hartowanej 0,63 cala gruboci, 4 cale dugoci, styka si z dnem walca na powierzchni okoo 2,5 cala kwadratowego. Do pomiaru wywizujcego si ciepa wywiercono w walcu otwr, w ktrym mona byo umieszcza termometr rtciowy. Przed rozpoczciem dowiadczenia temperatura powietrza w cieniu i samego walca bya 60F. Po pgodzinie, gdy walec obrci si 960 razy dokoa osi, wstawiono do otworu termometr, w ktrym rt natychmiast podniosa si do 130F. Po wyjciu widra wydobyto opiki i starannie je zwaono. Wayy 837 granw3, zaledwie 1/948 cz masy walca. Czy jest moliwe [pisze Rumford], eby caa tak wielka ilo ciepa wywizana w eksperymencie (podnoszca temperatur 113 funtw brzu o co najmniej 70F i zdolna stopi 6,5 funta lodu) moga by dostarczona przez tak niewielk ilo opikw metalowych? I to tylko wskutek zmiany ich ciepa waciwego? (...) Nie zaprzeczajc jednak moliwoci temu przypuszczeniu, musimy tylko przypomnie sobie wyniki rozstrzygajcych dowiadcze wykonanych jedynie w celu przekonania si, e ciepo waciwe metalu, z ktrego odkuwane s due dziaa, nie zmienia si w widoczny sposb, gdy metal ten zamienimy w wiry po wierceniu dziaa; nie ma adnego powodu przypuszcza, by ciepo to mogo zmieni si bardziej, gdyby uywajc tpego widra zamieni meta] w drobniejsze opiki.

Gran rwna si okoo 64,8 mg.

W nastpnym eksperymencie (rys. 2) Rumford umieci swj walec w podunej skrzyni drewnianej i napeni j wod, tak e cay wider by zanurzony. W skrzyni zmiecio si okoo 2 galonw wody (18,77 funta). Temperatura wody przed rozpoczciem dowiadczenia wynosia 60F. Obracany wider, jak poprzednio, naciska mocno na dno walca.

Rysunek 2 Rysunek Rumforda przedstawiajcy eksperyment

Wynik tego piknego dowiadczenia [pisze Rumford] by zdumiewajcy. Uciecha moja wynagrodzia mi sowicie trudy, jakie poniosem przy wynalezieniu i zbudowaniu tak skomplikowanego mechanizmu. Oto po godzinie temperatura wody podniosa si o cae 47F, a w nastpne p godziny do 142F. Po dwch godzinach temperatura wody w skrzyni bya rwna 178F, po 2 godzinach 20 minutach ju 200F, a po 2,5 godzinach od rozpoczcia dowiadczenia woda zawrzaa. Trudno wysowi [pisze Rumford] podziw i zachwyt, jakie si maloway na twarzach obecnych, kiedy zobaczyli, e tak wielka masa zimnej wody ogrzaa si i zawrzaa bez ognia. I jakkolwiek nie byo w tym dowiadczeniu niczego, co mona by uzna za naprawd dziwne, przyzna musz, e mnie samego opanowaa dziecinna rado. Gdybym pragn zyska reputacj powanego filozofa, musiabym raczej t rado ukry ni wyjawia. Rumford zmierzy nastpnie ilo ciepa wywizanego we wszystkich czciach mechanizmu i doszed do wniosku, e tak ilo dostarczyoby spalenie 2300 granw wosku. Wobec tego: (...) ilo ciepa wywizujcego si w tym eksperymencie w sposb cigy przy tarciu tpego widra o dno wydronego walca metalowego bya wiksza ni z palenia naraz dziesiciu wiec woskowych o rednicy 3/4 cala kada. Jakkolwiek uyem w tym dowiadczeniu dwch koni do obracania widra, jeden take by wystarczy. Z rachunku wynika dalej, jak wielk ilo ciepa mona wywizywa si jednego konia przy uyciu odpowiedniego mechanizmu, bez ognia, wiata, spalania lub rozkadu chemicznego; ciepo to w razie potrzeby mona by uy do warzenia potraw. Trudno jednak wyobrazi sobie warunki, w ktrych ta metoda wytwarzania ciepa mogaby by korzystna, gdy ze spalania paszy niezbdnej do wyywienia jednego konia mona by uzyska wicej ciepa (..). Po opisie kolejnego podobnego eksperymentu Rumford cignie dalej:

Gdy zastanowimy si nad wynikami tych wszystkich dowiadcze, to w sposb naturalny jawi si nam to wielkie pytanie, ktre tak czsto byo przedmiotem spekulacji filozofw: Co to jest ciepo? Czy istnieje co takiego jak fluid ogniowy? I czy jest co, co mona by nazwa waciwie cieplikiem? Widzielimy, e mona wywizywa bardzo znaczn ilo ciepa przez tarcie dwch powierzchni metalowych, i to w ten sposb, e rozchodzi si w postaci strumienia we wszystkich kierunkach bez przerwy i bez adnych oznak zmniejszania si lub wyczerpania. Skd wzio si to ciepo? Piszc, e jego zdaniem nie mogo by ono dostarczone ani przez opiki, ani przez powietrze, ani przez wod Rumford podkrela, e: (...) nie naley zapomina najwaniejszej okolicznoci, e w tych dowiadczeniach rdo ciepa powstajcego przez tarcie zdaje si oczywicie by niewyczerpane (...) Zbyteczne jest dodawa, e co, co moe by dostarczane bez koca przez jakiekolwiek izolowane ciao lub ukad cia, nie moe przecie by substancj materialn. Co do mnie, to jest mi nadzwyczaj trudno, e nie powiem niemoliwe, poj, aby co, co si wytwarzao w tych dowiadczeniach, mogo by czym innym, jak tylko ruchem. Daleki jestem od tego, e wiem, jak, jakim mechanicznym sposobem, wznieca si, podtrzymuje i rozchodzi ten osobliwy rodzaj ruchu, ktry - jak sdz - stanowi ciepo. Nie mam zamiaru nuy Towarzystwa samymi tylko przypuszczeniami, zwaszcza e chodzi o przedmiot, ktry przez tyle tysicy lat prbowali bezskutecznie zrozumie najbardziej wiatli filozofowie. Lecz nawet jeeli w istocie mechanizm ciepa okae si jedn z tych tajemnic natury, ktre s poza zasigiem inteligencji ludzkiej, nie powinno to nas odstrasza ani osabia naszego zapau do prb zbadania praw rzdzcych tymi zjawiskami. Jak daleko moemy si posun ktrkolwiek z drg otwartych przez nauk, zanim znajdziemy si otoczeni t gst mg, ktra ogranicza z kadej strony horyzont intelektu ludzkiego? Ale jak obiecujce i interesujce jest to pole, ktre dane jest nam bada! Na pewno nikt przy zdrowych zmysach nie pretendowa nigdy do zrozumienia mechanizmu grawitacji. A przecie jakich gbokich odkry dokona niemiertelny Newton badajc tylko prawa jej dziaania. Efekty, ktre powoduje w wiecie ciepo, s przypuszczalnie rwnie rozlege i rwnie wane jak te, ktre wynikaj z denia czstek materii do skupiania si. I nie ma wtpliwoci, e dziaania ciepa s we wszystkich przypadkach okrelone przez prawa rwnie niewzruszone. Eksperymenty Rumforda nie stanowiy jednak zaprzeczenia teorii cieplika. Wykazanie, e ciepo waciwe opikw jest takie samo jak pozostaego metalu, byo konieczne dla odrzucenia cieplika, ale niedostateczne. Trzeba byo bowiem wykaza, e jednakowe masy opikw i metalu zawieraj jednakowe iloci ciepa w tej samej temperaturze. Przy jednakowej wartoci ciepa waciwego metal mg bowiem zawiera wicej ciepa utajonego ni opiki ze wzgldu na zmiany zasze przy widrowaniu. Rumford musiaby np. zmierzy iloci ciepa potrzebne do stopienia jednakowych mas opikw i bryy metalu; gdyby okazay si one jednakowe, a ciecze pozostae ze stopienia byy pod kadym wzgldem takie same, to mona by std wycign wniosek o jednakowej zawartoci ciepa w jednakowej temperaturze. Przytoczmy tu krytyk wnioskw Rumforda wypowiedzian przez zwolennika teorii cieplika Emmeta(Annals of Philosophy 16, 137, 1820) [23].

Na pocztku tego rozumowania czyni si bardzo nieszczliwe zaoenie, a mianowicie, e jeli ciepo bdc fluidem sprystym wywizuje si przy ciskaniu materii w stanie staym, to pojemno cieplna tego ciaa ma zosta zmniejszona w stosunku do iloci ciepa, ktra zostaa wydzielona. Niewtpliwie caa ilo ciepa zawartego w ciele staym zostaje zmniejszona, ale dlaczego ma si zmienia pojemno cieplna? (...) Bez wtpienia ilo ciepa wywizanego w tym eksperymencie bya wielka, ale to nie wystarcza do zapewnienia wnioskw, ktre wycignito (:..) W tych eksperymentach bardzo dua masa metalu zostaa poddana podwyszonemu cinieniu i w masie tej, przez stopniowe cieranie si brzu, stale coraz to nowe warstwy byy wystawiane na naciskanie. Zatem kolejno z kadej warstwy oddzielana bya okrelona ilo ciepa. Jeeli przyjmiemy, e w metalach wystpuje cieplik w stanie duej gstoci, to wymieniona przyczyna zupenie wystarcza do wytworzenia obserwowanego efektu. Najwikszym bdem okazuje si zaoenie, e rdo ciepa w ten sposb wytwarzanego jest niewyczerpane, tymczasem ilo ciepa, ktra moe by w ten sposb wytwarzana, jest skoczona. Zatem wydzielanie ciepa nie ustanie, dopki nie zetrze si cay brz. I jest to prawda! Ponadto u podstaw teorii cieplika leao twierdzenie, e cieplik przenika ca materi i wobec tego mg by dostarczany przez wszystkie te rda, ktre Rumford stara si zaniedbywa, jak powietrze, woda otaczajca aparatur. Przecie caa aparatura Rumforda bya skpana w atmosferze cieplika. Zacytujmy tu jeszcze jednego zwolennika teorii cieplika (Phil. Mag.48, 29, 1816) [23]: Jeeli ciepo jest fluidem materialnym, to dziaanie siy na ciao zawierajce ciepo bdzie dawao efekt podobny do dziaania siy na ciao zawierajce jaki inny fluid rozprowadzony w jego porach. Fluidem dajcym w wielu przypadkach efekty podobne do dawanych przez ciepo jest woda, wydaje si wic ona najodpowiedniejsza do ilustracji wytwarzania ciepa przez tarcie. Postaraem si o kawaek lekkiego i porowatego drewna i trzymaem je zanurzone w wodzie, a zostao ni nasycone; nastpnie umocowaem je porzdnie ponad naczyniem wypenionym wod, przy czym dolny koniec by pod powierzchni wody. Nastpnie dziaaem ze znacznym cinieniem na grny koniec, przesuwajc po nim tam i z powrotem kawakiem twardego drewna, i stwierdziem, e mog w ten sposb tarciem podnosi poziom wody przez pory. Proces ten atwo zrozumie: kawaek twardego drewna wyciska wod z porw i zamyka je przemieszczajc wycinit wod, wtedy jednak woda z dou spieszy, by przywrci rwnowag. Dziaanie tpego widra w eksperymencie hr. Rumforda zdaje si wywoywa podobny efekt: ciepo jest wyciskane przez wider z porw metalu i na jego miejsce wchodzi ciepo dostarczane z czci ssiednich. Brz jest dobrym przewodnikiem ciepa, wic szyjka brzowa czca walec z armat moga uatwia przejcie ciepa z dziaa i innych przedmiotw, z ktrymi ono si stykao. By moe pewien wpyw na lekcewaenie pogldw Rumforda przez wspczesnych miao jego dalsze ycie i pogldy. Przyjechawszy do Parya oeni si z pikn wdow po Lavoisierze (A. Lavoisier zosta w 1794 r. city na gilotynie z wyroku sdu rewolucyjnego), ale maestwo to byo nieudane i trwao krtko. Rumford odrzuca pogld, e zimno - to brak ciepa. Ze swych dowiadcze nad skupianiem zimna przy uyciu zwierciada parabolicznego wycign Wniosek o istnieniu .promieni zimna, dla ktrych odbijania zaleca noszenie w zimie biaego ubrania. Pogldy te wywoyway wiele uciech i kpin wrd mietanki towarzyskiej Parya.

Humphry Davy (fot. 8), znakomity chemik i fizyk brytyjski, pniejszy prezes Royal Society i wychowawca Faradaya zacz swe dowiadczenia nad ciepem ju jako modzieniaszek, gdy by praktykantem w aptece. W 1799 r. ogosi rozpraw O cieple, wietle i poczeniach wiata [24], w ktrej pisa: Materia jest obdarzona si przycigania. Dziki temu przyciganiu czstki cia d do zblienia si i istniej w stanie zwartym. Czstki wszystkich znanych nam cia mona zblia do siebie szczeglnymi sposobami, albowiem ciar waciwy kadego ciaa mona zwiksza obniajc jego temperatur. Std wynika, jeli zakadamy, e materia jest nieprzenikliwa, e czstki cia nie stykaj si z sob. Zatem na czstki te musi dziaa jaka inna sia, ktra uniemoliwia ich stykanie si; moemy to nazwa odpychaniem si czstek. Zjawiska odpychania wikszo filozofw chemii przypisuje pewnemu niewakiemu fluidowi, ktry otrzyma nazw ciepa utajonego lub cieplika. Rozmaity stan cia: stay, cieky i lotny, zale - wedug mniemania zwolennikw teorii cieplika - od iloci cieplika, ktry wchodzi w ich skad. Ten fluid wciskajc si midzy czstki ich cia, rozdziela je i zapobiega ich bezporedniemu stykaniu si, co jest wedug zwolennikw cieplika przyczyn siy odpychajcej. Inni znw filozofowie przyrody, nie zadowalajc si argumentami za istnieniem tego niewakiego fluidu, a widzc, e ciepo wywizuje si przez tarcie i uderzenie, uwaaj, i jest ono ruchem. Przekonany, e odkrycie rzeczywistej przyczyny siy odpychajcej byoby bardzo wane dla filozofii przyrody, podjem prb zbadania drog dowiadcze tej czci nauki chemii. I na podstawie tych dowiadcze, ktre poniej opisz, wnioskuj, e ciepo, albo przyczyna odpychania, nie jest materi. Nie rozwaajc wpywu dziaania siy odpychajcej na ciaa ani te starajc si udowodni, e wpywy te wynikaj z ruchu, zamierzam wykaza za pomoc dowiadcze, e nie s one wynikiem istnienia szczeglnej materii. W dowodzeniach swoich uyj metody, ktr matematycy nazywaj reductio ad absurdum. Zamy na chwil, e ciepo jest materi i niech nie mona zwikszy temperatury ciaa, jeli nie zmniejszy si jego ciepa waciwego ani nie doda mu ciepa przez zetknicie z innymi ciaami. Ale temperatur wszystkich cia mona zwikszy przez tarcie. Zatem wzrost temperatury musi wynika z jednej z trzech moliwoci: 1) albo przez zmniejszenie ciepa waciwego pocieranych o siebie cia, wywoane jak zmian powsta w nich przez tarcie, zmian wywoujc w nich wzrost temperatury, 2) albo przez przekazanie ciepa jako wyniku rozkadu tlenu w zetkniciu z jednym lub oboma pocieranymi ciaami (tzn. tarcie ma wywoywa zmiany w ciaach podobne do wzrostu temperatury, co pozwala na rozkad tlenu i powinno powodowa ich czciowe albo cakowite utlenianie si), 3) lub wreszcie przez cieplik przekazywany pocieranym ciaom przez inne stykajce si z nimi ciaa (tzn. tarcie wywouje w ciaach zmiany pozwalajce im przyciga cieplik z cia otaczajcych). Przypumy wic, e podnoszenie si temperatury przez tarcie lub uderzenie powstaje wskutek zmniejszenia si ciepa waciwego pocieranych cia. W takim razie jest oczywiste, e tarcie winno wywoywa w tych ciaach jakie zmiany, ktre powoduj zmniejszanie si ich ciepa waciwego i wzrost temperatury.

Dowiadczenie: Wziem dwa prostopadociany z lodu (ten sam wynik otrzymamy biorc zamiast lodu wosk, j, ywic lub jakkolwiek inn substancj topliw w do niskiej temperaturze; nawet elazo mona stopi przez uderzanie) 6 cali dugie, 2 cale szerokie i 2/3 cala grube, w temperaturze 29F i przywizaem drutami do dwch elaznych sztabek. Za pomoc specjalnego mechanizmu powierzchnie lodu stykay si ze sob i tary gwatownie przez kilka minut. Prawie cakowicie stopiy si, przy czym wod zebraem i okazao si, e miaa temperatur 35F, chocia staa kilka minut w niszej temperaturze otoczenia. Stopienie nastpio tylko na tych powierzchniach, ktrymi oba kawaki lodu si tary. Doda trzeba, e poza lodem nie byo tarcia midzy innymi ciaami. Z tego dowiadczenia jest oczywiste, e ld przez tarcie zamienia si w wod, a wic wedug zwolennikw cieplika jego ciepo waciwe si zmniejsza. Tymczasem dobrze wiadomo, e ciepo waciwe lodu jest duo mniejsze ni wody i e chcc zamieni ld w wod trzeba mu doda okrelon ilo ciepa. Zatem tarcie nie zmniejsza ciepa waciwego cia. Dowiadczenie to wykazuje zarazem, e wzrost temperatury wskutek tarcia nie moe powstawa z rozkadu tlenu stykajcego si z lodem, poniewa ld nie ma powinowactwa do tlenu. Jeeli wic podwyszenie temperatury wskutek tarcia nie pochodzi ze zmniejszenia si ciepa waciwego ani te z utlenienia trcych si cia, to musi pochodzi z dodania im pewnej iloci ciepa odjtego innym ciaom w kontakcie z rozwaanymi. Tarcie wic musiaoby wytwarza w ciaach jakie zmiany, e mog to ciepo przyciga do innych. Dowiadczenie: Postaraem si o mechanizm zegarowy urzdzony w taki sposb, e mona go byo wprawia w ruch w oprnionym z powietrza naczyniu. Jedno z zewntrznych kek mechanizmu dotykao cienkiej pytki metalowej. Gdy wprawiano w ruch mechanizm, wskutek tarcia tego kka o pytk powstawaa znaczna ilo ciepa, lecz tym razem przyrzd nie by izolowany od cia mogcych mu je udzieli. Wziem nastpnie kawaek lodu, wyobiem w nim rowek wzdu grnych brzegw, napeniem go wod i postawiem mechanizm na lodzie nie dotykajc nim wody. Tak przygotowany przyrzd wstawiem do naczynia poczonego z pomp prniow i wypenionego kwasem wglowym, gdzie wrzuciem jeszcze troch rcego potau. Nastpnie zaczem wypompowywa powietrze i to, cznie z pochanianiem kwasu wglowego przez pota, wytworzyo, jak sdz, niemal doskona prni. Teraz mechanizm puciem w ruch i wosk4 stykajcy si z pytk stopi si raptownie, co dowodzio podniesienia si temperatury5. Tarcie zatem skupia cieplik, ktry wedug przyjtej hipotezy powinien by wzity od cia stykajcych si z mechanizmem. Ale w tym dowiadczeniu jedynym ciaem, z ktrym si styka mechanizm, by ld, a e woda w wydreniu lodu nie zamarza, ld nie odda swego cieplika. Ponadto cieplik nie mg te pochodzi od innych cia stykajcych si z lodem, gdy aby dosta si do mechanizmu musiaby on przej przez ld, a to przejcie, czyli dodanie cieplika do lodu, byoby go stopio.

4 5

Davy uywa wosku, chocia we wczeniejszej czci opisu pisa o lodzie. Temperatura lodu, caego mechanizmu i otaczajcego powietrza wynosia na pocztku dowiadczenia 32F. Pod koniec temperatura najzimniejszej czci przyrzdu bya blisko 33F, za lodu i powietrza tyle co na pocztku. Zatem ciepo wytworzone przez tarcie rnych czci mechanizmu wystarczyo, by podnie o 1F temperatur blisko p funta metalu i stopi 18 gramw wosku.

Tak wic ciepo wytworzone przez tarcie nie moe by zbierane od cia otaczajcych. Co wicej, poprzednie dowiadczenie wykazao, e wzrost temperatury wskutek tarcia nie mg wynikn ani ze zmniejszenia ciepa waciwego, ani z utlenienia. Jeli jednak ciepo traktujemy jako materi, to musiao ono powsta w jeden z wymienionych trzech sposobw. A poniewa dowiadczenia powysze wykazuj, e adna z tych przyczyn nie wywoaa ciepa, nie moe ono by uwaane za materi. Jednym sowem, dowiadczenia udowodniy, e cieplik, czyli materia ciepa, nie istnieje. Ciaa stae wskutek dugiego i silnego tarcia rozszerzaj si (rozszerzanie si przy tarciu zachodzi dla wszystkich niemal cia; poniewa wyjtkw jest bardzo niewiele, mona to uzna za regu), a jeeli ich temperatura jest wysza od temperatury naszego ciaa, to dziaajc na nasze zmysy budz to szczeglne uczucie, znane pod nazw ciepa. Poniewa ciaa rozszerzaj si wskutek tarcia, wic ich czstki musz si porusza i oddala od siebie. Ponadto tarcie i uderzenie musz koniecznie wznieca ruch czy drganie czstek cia. Moemy zatem wycign wniosek, e wanie ten ruch czy drganie jest ciepem, czyli czynnikiem odpychajcym. Ciepo zatem albo t si, ktra przeszkadza bezporedniemu stykaniu si czstek cia, ktra jest przyczyn tych szczeglnych uczu, zwanych ciepem i zimnem, mona uwaa za osobliwy ruch czstek cia, przypuszczalnie drganie starajce si je rozczy. I dlatego waciwie mona by je nazwa ruchem odpychajcym. Krytyka wnioskw Davy'ego z jego dowiadcze bya bardzo prosta. Przecie Rumford wykaza, e ciepo moe przenosi si przez prni, wic nie jest ona tak barier, jak myla Davy. Ponadto wykazano, e po zastosowaniu cinienia temperatura topnienia lodu spada poniej 32F. Tarcie nie moe odbywa si bez przyoenia cinienia, tak wic bloki lodu utrzymyway na powierzchni temperatur 32F, co byo powyej temperatury topnienia przy zwikszonym cinieniu; wobec tego zupenie zrozumiae byo stopienie lodu bez odwoywania si do jakiejkolwiek teorii o naturze ciepa. W 1935 r. fizyk brytyjski Andrade przeanalizowa krytycznie opisy dowiadcze Davy'ego i udowodni, e wnioski wycigane z tych dowiadcze byy bdne [25]. Ot - dowodzi Andrade - jeeli ld jest pokryty cienk warstw wody, to tarcie jest bardzo niewielkie i praca wykonana przy tarciu kawakw lodu - bardzo maa. Davy twierdzi, e ju po kilku minutach temperatura podniosa si tak, e niemal cay ld si stopi. Jeeli dugo ruchu przy pocieraniu wynosia 5 cm, to przy 100 posuniciach na minut i wspczynniku tarcia rwnym nawet 0,5 trzeba by okoo 10 minut (a nie kilku), eby stopi ld, i to gdyby ciska kawaki tak, by dodatkowe cinienie byo czterokrotnie wiksze od atmosferycznego. Cay eksperyment wyglda zupenie fantastycznie - konkluduje Andrade. Niewtpliwie cay efekt topienia lodu nastpi wskutek przewodnictwa ciepa. W drugim dowiadczeniu chodzio o topienie wosku przymocowanego do pytki metalowej, o ktr taro koo poruszane mechanizmem zegarowym stojcym na kawaku lodu (w ktrym by rowek wypeniony wod). Cao bya w prni. Davy dowodzi, e jeli ciepo potrzebne do stopienia wosku przeszo od lodu do mechanizmu zegarowego, to woda musiaaby zamarzn. Ale Andrade oblicza, e ciepo potrzebne do wytworzenia odpowiedniego przyrostu temperatury mechanizmu zegarowego to tylko 12 kalorii, a wic zamarzoby zaledwie 0,15 cm3 wody, czego nie mona zauway goym okiem w nierwnym rowku wycitym w lodzie. Cay wic eksperyment Davy'ego nie dowodzi absolutnie niczego. Pamitajmy - pisze dalej Andrade - e Davy by wwczas modym chopakiem bez dowiadczenia i krytycyzmu. Ale z podrcznikw naleaoby czym prdzej usun wzmianki mwice o dowiadczeniach Davy'ego, obalajcych rzekomo teori cieplika.

Wspczeni nie przejli si - jak widzielimy - buczucznymi stwierdzeniami Davy'ego, ale powd tego by zupenie inny. W tym czasie teoria cieplika staa si teori ilociow, bardzo dobrze tumaczc wiele zjawisk. Nie moga z ni wwczas konkurowa naiwna teoria kinetyczna. Bardzo przekonywajco wida to z nastpujcego wyjtku z polskiego podrcznika chemii Ignacego Fonberga z 1827 r. [26]:

Rysunek 3 Zaleno przycigania grawitacyjnego (linia ciga) i odpychania cieplikowego (linie przerywane) od odlegoci midzy atomami w stanie rwnowagi. Wzrostowi temperatury (T3>T2>T1) odpowiada rozszerzalno cieplna ciaa (wg S. G. Browna [23])

Koczc nauk o ciepliku, wspomnimy o mniemaniu niektrych fizykw, co przyczyn ciepa i zimna od szczeglnego ruchu czstek cia wyprowadzaj. Mniemanie to niegdy od Bakona i Rumforda ogaszane, znalazo dzi w H. Davy gorliwego stronnika. Wedug niego atomy wszystkich cia zostaj w nieprzerwanym ruchu, z t rnic, e ruch ten i iego chyo nie wszdzie iednostayne. Czstki albowiem cia staych, lubo si chwiei, czyli oscyllui bezprzestannie, ruch ten przecie dosy iest powolny. Daleko prdsze koysanie si czstek panuie w ciaach staych rozegrzanych do czerwonoci. W rozciekach, oprcz ruchu oscyllacyynego przyymuie H. Davy krcenie si czstek okoo wasnych osi; a w gazach wirowy ten ruch z koysaniem poczony ma byd ieszcze gwatowniejszy. Nakoniec istoty, eterowemi od niego nazwane, czyli nasze ciaa promieniste, mai powstawa z czstek krccych si okoo swey osi w najwikszych odlegociach, i poruszajcych si z niezmiern szybkoci w kierunkach liniy prostych. Ruch ten czstek, sposobem gosu ma si od iednych cia przenosi do drugich, tak dalece, e prdsze poruszenia iednych, mog si przelewa do innych;

a nastpnie ciaa nieiednostaynie ogrzane, mog si tym sposobem ukada do rwnowagi, i do iednostaynego stopnia ogrzania przechodzi. Ae koysania te nie inaczey, tylko za porednictwem innego ciaa przelewa si mog: za rodek ten przeto uznaie Davy, powietrze. Dowiadczenia atoli ucz, e ciaa, rwnie dobrze dai si ogrzewa w czczoci, iak i w naygestszem powietrzu; i dla tego Rumford uprzedzajc zarzut, iaki z tego wzgldu wynika, przypuci w caey naturze rozlany szczeglny pyn eterowy, barzo subtelny, ktry ku temu iedynie mia suy, eby ruch czstek z iednych cia przenosi do innych. Davy za zbywa ten zarzut odpowiedzi, e w naturze nie masz doskonaej czczoci. Gdyby iednak odpowied ta bya suszna, tedy wedug mniemania pomienionego chemika, ciaa powinnyby si przynaymniey z trudnoci w rozrzedzonem ogrzewa powietrzu; czego dowiadczenia nie potwierdzai. Oprcz tego, autor pomienioney opinii nie tumaczy wcale, co za istot ciaa ogrzan z siebie wyziewai; dla czego iey suy wasno amania si w ciaach przezroczystych, a odbiianja od gadkich wypolerowanych. Powtre, ieeli w ciaach nie masz cieplika, iako osobney istoty, wrcz przeciw ttrakcyi dziaaicey, i rwnowacey si z ni: tedy czemu czstki tych cia nie kupi si razem, i w iedn nie zlewai bry. Nakoniec, iak poi w tem rozumieniu odmian stanu skupienia cia? Prawda, e podug H. Davy, eby ciao stae na pyn zamieni, potrzeb tylko, eby si czstki iego zaczy obraca na okoo swych osi ruchem wirowym; ale co te czstki do ruchu wprawia? co pobudza je do chyszego obrotu, kiedy pyny do stanu pary przechodz? Dugo potrzebaby rozprawia, eby wszystkie zaruty, o ktre si rozbiia opinia chemika angielskiego, przywodzi. Powiem tylko, e mimo ruchu czstek, ktry w mniemaniu tem zastpuie cieplik, wypada koniecznie stworzy iak istot, ktrby w nas obudzaa czucie ciepa; sam albowiem ruch czstek, nie atwo ie obiania. Szczegowe wyjanienie wielu zjawisk w teorii cieplika opierao si na zaoeniu, e kady atom materii jest otoczony atmosfer cieplika, ktrej gsto maleje wykadniczo z odlegoci od rodka atomu, a wic szybciej ni przyciganie grawitacyjne, malejce jak kwadrat odlegoci od rodka atomu. W pewnej zatem odlegoci od rodka atomu wystpowaa rwno si przycigania grawitacyjnego i odpychania cieplikowego - punkt ten odpowiada odlegoci midzy atomami w stanie rwnowagi (rys. 3). Przy wzrocie temperatury zwikszaa si atmosfera cieplika wok kadego atomu i punkty rwnowagi przesuway si dalej od rodkw atomw, co odpowiadao rozszerzaniu cieplnemu cia. Dokadna analiza wykazaa, e rozszerzalno cieplna nie moe by rwnomierna ze wzrostem temperatury, co rzeczywicie wykazay dowiadczenia Dulonga i Petita. Z tej teorii wynikay te rnice rozszerzalnoci cieplnej cia staych, cieczy i gazw oraz rnice w wartociach ciepa waciwego midzy nimi. Wiedziano ju wwczas, e w dostatecznie niskiej temperaturze wszystkie znane substancje bd w stanie staym i rnice stanu skupienia (zalenie od temperatury) tumaczono przez wchanianie przez ciaa rnych iloci cieplika. Ze wzgldu na znikomo may wpyw przycigania grawitacyjnego midzy atomami w gazach teoria cieplika przewidywaa, e wspczynnik rozszerzalnoci wszystkich gazw powinien by jednakowy i niezaleny od temperatury, co zostao wykazane dowiadczalnie. Inne zgodne z dowiadczeniem przewidywania teorii cieplika to: wzrost ciepa waciwego cia staych z temperatur, zaleno temperatury wrzenia od cinienia zewntrznego, moliwo przenoszenia ciepa przez prni (co byo cikim orzechem do zgryzienia dla innych teorii ciepa, a w teorii wszystko przenikajcego fluidu byo trywialne), zwizek midzy zdolnoci odbijania przez powierzchni i promieniowania przez ni ciepa (ciaa o powierzchni wypolerowanej i byszczcej winny by zymi promiennikami). Jednym z dobrych testw dowiadczalnych teorii cieplika byo odksztacanie cia staych. Pokazywano np., e prt elazny, ogrzany do czerwonoci przez uderzanie we motem, nie mg by ponownie tak silnie

rozgrzany przez uderzanie, zanim nie poddano go rozgrzaniu w ogniu. Tumaczenie tego zjawiska w teorii cieplika byo proste: fluid ciepa utracony przez ciao podczas uderze motem musia by odzyskany w ogniu. Przypomnijmy wreszcie, e w ramach teorii cieplika Fourier opracowa teori przewodnictwa ciepa, L.aplace i Poisson wyjanili zwizek midzy stosunkiem Cp/Cv i prdkoci dwiku, wreszcie Carnot (fot. 9) opracowa zasady maszyn cieplnych. Teraz mao kto wie i pamita o tych sukcesach teorii cieplika i jej pozytywnym wpywie na rozwj nauki. Gdy bowiem w XIX wieku znaleziono dla wymienionych zjawisk wyjanienie w ramach teorii kinetycznej ciepa, zmienia si jedynie terminologia, a fakty odkryte i opisane w jzyku starych idei pozostay prawdziwe. I tak np. Carnot opar oryginalnie sw teori maszyn cieplnych na zasadzie zachowania cieplika, ktry by niezniszczalny, ale przepywajc midzy ciaami o rnej temperaturze dawa prac; dzi teori Carnota wykadamy korzystajc z zasady zachowania energii. Mamy tu po prostu przekad znanej cechy nauki, e fakty naukowe pozostaj niezalenie od tego co si dzieje z teoriami. Z powyszego opisu wynika niezbicie, e nieprawdziwy jest do rozpowszechniony w podrcznikach mit, jakoby teoria kinetyczna ciepa zostaa wprowadzona na pocztku XIX wieku przez Rumforda i Davy'ego, ktrzy obalili swymi dowiadczeniami teori cieplika. Jakie wic byy dalsze losy teorii cieplika, ktra mniej wicej w 20 lat po dowiadczeniach Rumforda i Davy'ego przeywaa okres najwikszego rozkwitu? Do rozpowszechniony mitem jest to, e wikszo uczonych akceptowaa teori cieplika a do poowy XIX wieku, kiedy to zostaa ona zastpiona, przez teori kinetyczn i termodynamik. Okazuje si jednak, e w rzeczywistoci midzy teori cieplika i i teori kinetyczn by jeszcze krtki okres panowania teorii falowej ciepa [27]. Ot po odkryciu promieniowania podczerwonego (William Herschel, 1800 r.), nazywanego wwczas ciepem promienistym, okazao si, e ma ono wasnoci podobne do wiata (odbicie, zaamanie, skupianie itp.), wobec czego powsta pogld, e ciepo i wiato s rnymi przejawami tego samego zjawiska (przypomnijmy, e cieplik i wietlik otwieray wwczas list pierwiastkw chemicznych podan przez Lavoisiera). Tymczasem w pierwszym wierwieczu XIX wieku teoria falowa wiata Fresnela-Younga wypara teori emisyjn Newtona. Wobec tego zacza by popularna teoria falowa ciepa, w ktrej nie zrywano jednak cakowicie ze star teori cieplika, gdy mona byo utrzymywa, e ciepo polega raczej na drganiach ni na iloci tego fluidu i w ten sposb zachowa wiele wyjanie starej teorii. Poczwszy od 1840 r. trwaj badania, ktre doprowadziy do zasady zachowania energii i znalezienia mechanicznego rwnowanika ciepa. Falowa teoria ciepa zostawaa wic stopniowo zastpowana przez teori kinetyczn. Wreszcie, po unifikacji Maxwella, okazao si, e tzw. ciepo promieniste jest czci widma fal elektromagnetycznych, a wic jego natura fizyczna jest i odmienna od natury ciepa.

I tak oto w skrcie przedstawia si historia bada ciepa, w ktrej, jak widzielimy, teoria faszywa wypara na pewien czas teori bardziej zblion do prawdy. Jednak mimo wszystko na tym zakrcie historii teoria cieplika odegraa bardzo pozytywn rol w rozwoju fizyki. Chciabym teraz zrelacjonowa histori odkrycia dokonanego przez Olausa Roemera. Zajmuje ono tak wane miejsce w historii fizyki, e wspominaj o nim niemal wszystkie podrczniki fizyki, specjalistyczne ksiki z optyki, teksty z historii fizyki i historii nauki. Ale te niemal wszystkie te pozycje przedstawiaj odkrycie Roemera baamutnie lub faszywie. Na tym przykadzie bd mg pokaza wyranie niektre cechy pseudohistorii fizyki. Wemy jako przykad niedawno wydany wietny podrcznik fizyki, przeoony na wiele jzykw i bardzo popularny w wielu krajach. Czytamy tam [28]: Przekonanie, e prdko wiata jest skoczona, panowao przez wiele stuleci, zanim jeszcze przypuszczenie to udao Si sprawdzi dowiadczalnie. Pierwszym, ktry stwierdzi, e prdko wiaty jest skoczona, by Roemer w 1676 r. Stwierdzi on, e obserwowany ruch Io, najbliszego ksiyca Jowisza, nie przebiega cile regularnie w czasie. Odstpy czasu midzy momentami zamie Io przez Jowisza zmieniay si okresowo. Rnica ta dla okresu p roku wynosia okoo 20 minut. Jest to prawie dokadnie czas przebiegu wiata przez rednic orbity ziemskiej. rednia rednica orbity Ziemi w ruchu dokoa Soca wynosi D=31013 cm (2 j.a.); czas przebiegu wiata z jednej strony orbity na drug wynosi zatem

powysza przybliona ocena bardzo niewiele odbiega od dokadnej wartoci czasu przebiegu, 16,6 min, ktr wyznaczono za pomoc nowoczesnych pomiarw fotometrycznych wyej opisanych zamie. W naszym rachunku przyjlimy, e prdko wiata wynosi 31010 cm/s. Na podstawie obserwacji zamie Roemer oceni, e czas przebiegu wiata przez rednic orbity ziemskiej wynosi 22 min; przyj on w rachunku niedokadn warto rednicy orbity ziemskiej, wyznaczon na podstawie wczesnych pomiarw. Obliczy on, e C = 214 300 km/s. Chocia tekst ten do poprawnie przedstawia podstawy obserwacyjne odkrycia Roemera, e prdko wiata jest skoczona, to jednak zawiera w kilkunastu wierszach wiele bdw historycznych. Faszywe jest ju pierwsze zdanie, nieprawdziwa jest take konkluzja z wartoci prdkoci wiata, ktr rzekomo mia obliczy Roemer. Jak wspomniaem na pocztku tego rozdziau, rne teksty podaj bardzo rne wartoci pomiaru c przez Roemera, a komentarze, jakimi wartoci te opatrywano, wiadcz o kompletnym niezrozumieniu przez autorw istoty odkrycia Roemera. Gdy Max von Laue w swej Historii fizyki pisze, e [29]: ... w r. 1676 Olaus Romer (1644-1710) wycign z obserwacji synny wniosek, e prdko wiata w prni wynosi 3-1010 cm/sek..., to pomijajc faszyw warto - chce zapewne przekona czytelnika, e Roemer by znakomitym uczonym, poniewa ju 300 lat temu zmierzy warto c, tak jak my obecnie. Gdy natomiast Jakw Dorfman w swej Historii fizyki pisze, e [30]:

...na podstawie istniejcych wwczas danych o rednicy orbity Ziemi Roemer znalaz dla prdkoci wiata warto c=2,12222 1010 cm/s..., to - pomijajc rwnie faszyw warto - przypisuje Roemerowi dokadno rzdu kilometra na sekund, ktr osignito dopiero w poowie naszego stulecia. Jako ostatni przykad zacytuj zdanie z jednego z obecnych podrcznikw astronomii [31]: Na podstawie tych niedokadnych danych (zwaszcza dotyczcych skali Ukadu Sonecznego) wyznaczy on [Roemer] prdko wiata jako okoo 210000 km/s. Ta warto okazaa si za niska o okoo 30 procent, co jest wcale niezym wynikiem jak na pomiar wykonany 300 lat temu. Ten wyjtkowo bezrozumny komentarz jest przykadem protekcjonalnego traktowania dawnych uczonych: skoro oni dziaali w przeszoci, wic musieli by gorsi, ale czasem nie byli duo gorsi. Trudno zrozumie, na czym polegao przeomowe znaczenie odkrycia Roemera, jeli nie uwiadomimy sobie, jakie pogldy na temat rozchodzenia si wiata panoway w poowie XVII wieku. Wbrew temu, co czytamy w pierwszym zdaniu przytoczonego wyej wyjtku z podrcznika fizyki, od czasw Arystotelesa panowao niemal powszechne przekonanie, e rozchodzenie si wiata jest natychmiastowe. Do nielicznych wyjtkw naleeli ludzie, ktrzy twierdzili, e prdko wiata jest skoczona, tacy jak Empedokles w staroytnoci i Alhazen w redniowieczu; na poparcie swego pogldu nie mieli oni - rzecz jasna - adnych dowodw dowiadczalnych, lecz opierali swe przekonanie na tym, e skoro wiato polega na ruchu, to do rozchodzenia si wymaga czasu. Przekonanie o nieskoczenie wielkiej prdkoci wiata byo zgodne z dowiadczeniem ycia codziennego. Spord licznych dowodw wymiemy jeden, podany przez znakomitego mechanika staroytnoci, Herona z Aleksandrii. Pisa on, e jeli w pogodn noc zwrcimy ku niebu zamknite oczy i nastpnie otworzymy je, to w tym samym momencie, bez adnego opnienia, zobaczymy gwiazdy; zatem wiato musi si rozchodzi natychmiastowo. Synny uczony francuski Ren Descartes pisa w swym dziele Dioptryka, e [32]: ...wiato istniejce w ciaach, ktre nazywamy wieccymi, to nic innego, jak tylko pewien ruch, czy dziaanie, bardzo szybkie i gwatowne, ktre przechodzi do naszych oczu za porednictwem powietrza, lub innych cia przezroczystych, w taki sam sposb, jak ruch lub opr cia, ktre napotyka lepiec, przechodz do jego rki za porednictwem jego laski. To uchroni was od pocztku od uwaania za dziwne, e wiato moe natychmiastowo rozciga swe promienie od Soca do nas. Wiecie bowiem, e dziaanie, ktrym porusza si jeden koniec laski, musi podobnie przej natychmiastowo do drugiego jej koca; a wic wiato winno si tak rozprzestrzenia, nawet gdyby odlego od Ziemi do niebios bya wiksza ni jest w istocie... Descartes mwi te, e jest tak pewien tego, e wiato rozchodzi si natychmiastowo, ...e jeli to okae si faszem, to bd gotw przyzna, i nie wiem absolutnie nic o filozofii naturalnej. Pierwszym uczonym, ktry zastanawia si nad moliwoci rozstrzygnicia dowiadczalnego problemu prdkoci wiata, by Galileusz. Pocztkowo on rwnie by zdania, e wiato rozchodzi si natychmiastowo, o czym pisze wyranie w rozdziale 48 swego synnego dziea Waga probiercza (Il Saggiatore), wydanego w Rzymie w 1623 r. Potem jednak zmieni zdanie i w swym ostatnim dziele

Discorsi, wydanym w Lejdzie w 1638 r., poda opis dowiadczenia, ktre pozwolioby problem prdkoci wiata rozstrzygn. Poniewa polski przekad tego wielkiego dziea Galileusza, wydany w 1930 r., jest praktycznie niedostpny, zacytuj tu obszerny wyjtek. Galileusz napisa swe dzieo w postaci dyskusji midzy trzema uczestnikami, z ktrych jeden, Simplicio - czyli Prostaczek - reprezentuje rozumowanie arystotelesowskie, natomiast pozostali, Sagredo i Salviati, reprezentuj now nauk i w wielu przypadkach przemawiaj za Galileusza. W pierwszym dniu dyskusji czytamy. [33]: Sagredo: Ale jaka jest prdko wiata i za jak wielk mamy j poczytywa? Czy jest to zjawisko chwilowe, nage, czy jak inne ruchem w czasie? Czy nie mona by tego zbada dowiadczalnie? Simplicio: Codzienne dowiadczenie uczy, e rozchodzenie si wiata jest momentalne. Gdy na znacznej odlegoci strzela artylerja, blask pomienia dochodzi do oka momentalnie, podczas gdy huk dopiero po pewnym czasie. Sagredo: Eh!, panie Simplicio, z tego codziennego dowiadczenia wynika tylko, e dwik potrzebuje wicej czasu ni wiato, aby do nas doszed, ale nie dowodzi ono, ze wiato dochodzi momentalnie, a nie bardzo szybko. I inna podobna obserwacja nie uczy wicej: gdy tylko soce pojawia si nad poziomem, spostrzegamy jego promienie, ale kto nas zapewni, e te promienie nie byy ju nad poziomem, przedtem nim doszy do naszych oczu. Salviati: Niedostatecznie przekonywajcy wynik tej i innych podobnych obserwacji nasuwa na myl, czy nie monaby jakim sposobem, bez bdu, wykaza, czy iluminacja, tj. rozchodzenie si wiata jest istotnie momentalne, bo ju samo szybkie rozchodzenie si gosu pozwala przypuszcza, e prdko wiata moe by jeszcze wiksza. Prba, ktr sobie przypominam, bya nastpujca: dwie osoby trzymay kada zapalon latark lub inne wiato, ktre kada moga rk zakrywa i odsania, jedna dla oczu drugiej; umieszczone byy naprzeciwko siebie w niewielkiej odlegoci i odsaniay i zasaniay wiato, jedna dla oczu drugiej tak, e, gdy jedna zobaczya odsaniajce si wiato u drugiej, zaraz odsaniaa swoje; taka korespondencja wzajemna powtarzana bya wielokrotnie tak, e wkrtce bez pomyki, po odsoniciu jednego wiata nastpowao odsonicie drugiego. Wprawiwszy si na maej odlegoci, oddalaj si od siebie eksperymentatorzy, ze swoimi wiatami na due, do trzech mil jeden od drugiego; a przeprowadzajc dowiadczenie w nocy zwracali baczn uwag, czy powtarzanie si znakw odbywa si w tem samem tempie u obu, z czego mona byo wnioskowa na pewno o momentalnem rozchodzeniu si wiata; gdyby bowiem wiato rozchodzio si w czasie, to na trzymilowej odlegoci, a wic na przestrzeni szeciu mil, tam i z powrotem, winnyby si byy wyranie uwidoczni opnienia. Gdyby za chciano obserwowa na jeszcze wikszej odlegoci, omiu lub dziesiciu mil, monaby uy teleskopw umieszczajc eksperymentatorw, w nocy, ze wiatami, w takich miejscach, w ktrych wiato, jedno drugiemu goym okiem niewidzialne, teleskopem moe by dostrzeone. Sagredo: Dowiadczenie wydaje mi si nie mniej pewnem, jak dowcipnem, ale powiedzcie mi, jaki z jego wykonania wycignlicie wniosek.

Salviati: Co prawda, dowiadczenie robiem tylko w maej odlegoci, mniejszej od mili, to te nie mogem si przekona czy istotnie pojawienie si przeciwlegego wiata byo momentalne; lecz, jeeli wiato nie jest momentalne, to prdko jego jest znaczna... Jest dla nas dzi oczywiste, e Galileusz nie mg z tego dowiadczenia wywnioskowa, czy prdko wiata jest skoczona. Mona na podstawie tekstu Galileusza obliczy doln granic tej prdkoci. Mila woska, o ktrej mowa w tekcie, wynosia okoo 1,5 km; w innym miejscu Galileusz podaje, e potrafi mierzy czas z dokadnoci 1/10 odstpu midzy uderzeniami pulsu, czyli okoo 1/10 sekundy. Akceptujc t zapewne przesadzon dokadno moemy wic obliczy, e Galileusz znalaz, i prdko wiata jest wiksza ni okoo 30 km/s. Mia wic racj Descartes, kiedy krytykowa pomys Galileusza wskazujc, e z obserwacji astronomicznych mona otrzyma sporo wiksz warto dolnej granicy prdkoci wiata. Gdyby mianowicie wiato biego z prdkoci skoczon tak, e odlego Ziemia-Ksiyc przebywaoby w godzin, to wwczas atwo by byo zauway, e podczas zamienia Ksiyca przez cie Ziemi trzy ciaa: Soce, Ziemia i Ksiyc nie leayby na jednej prostej. Tymczasem - mwi Descartes - widzi si zamiony Ksiyc dokadnie po drugiej stronie Ziemi w stosunku do Soca. Prdko rozwaana przez Descartesa w tym przykadzie wynosia zaledwie okoo 200 km/s (bya wic sporo wiksza od granicy Galileusza), ale wydawaa si widocznie trudna do wyobraenia, w odrnieniu od prdkoci nieskoczenie wielkiej, ktr - jak wspomniaem akceptowano bez zastrzee. Olaus Roemer (fot. 10) by Duczykiem, uczniem znanego fizyka Erasmusa Bartholinusa z Kopenhagi, odkrywcy podwjnego zaamania wiata w krysztaach. Do Parya przyjecha w 1672 r. na zaproszenie dyrektora zbudowanego wanie w Paryu obserwatorium astronomicznego; dyrektorem by Woch, Giovanni Domenico Cassini, ucze Grimaldiego i Ricciolego, ktry niedugo przedtem przyby do Parya z Bolonii i by ju wsawiony wieloma odkryciami astronomicznymi. Roemer, Cassini oraz Jean Picard obserwowali systematycznie zamienia satelitw Jowisza. Nie wiadomo, kiedy dokadnie Roemer wpad na pomys, e obserwowane nieregularnoci w ich wystpowaniu mona wyjani skoczon prdkoci wiata. W kadym razie we wrzeniu 1676 r. przedstawi w Paryskiej Akademii Nauk, ktrej by czonkiem, swe przewidywanie, e wyjcie Io, pierwszego, satelity Jowisza, z cienia planety w dniu 9 listopada nastpi 10 minut pniej, ni to przewiduj tablice. Obserwacje w dniu 9 listopada potwierdziy przewidywanie Roemera, ktry 21 listopada przedstawi na posiedzeniu Akademii Nauk sw prac, w ktrej tumaczy wyniki obserwacji zamie Io tymi e prdko wiata jest skoczona. Praca Roemera ukazaa si drukiem 7 grudnia 1676 r. w periodyku Journal des scavans. Przytoczmy tu charakterystyczny wstp do tej pracy: Filozofowie trudzili si od wielu lat, by rozstrzygn przez jakie dowiadczenie, czy dziaanie wiata moe przenosi si na odlego natychmiastowo, czy te potrzebuje na to czasu. Pan Roemer z Krlewskiej Akademii Nauk wynalaz sposb, oparty na obserwacjach pierwszego satelity Jowisza, ktrym pokazuje, e dla przebycia odlegoci okoo 3000 mil, co jest bardzo bliskie wielkoci rednicy Ziemi, wiato potrzebuje mniej ni sekund czasu... Zwrmy uwag, e tekst jest pijany w trzeciej osobie, co byo czstym zwyczajem w XVII wieku. Pamitajmy te, e mila, o ktrej mowa w tekcie, to mila francuska (lieu) rwna okoo 4450 m.

W dalszej czci pracy Roemer wyjania, jak to skoczona prdko wiata powoduje nieregularnoci w momentach wystpowania zamie Io, obserwowanych z Ziemi, ktrej odlego od Jowisza stale si zmienia. Podaje te, e dla przebycia odlegoci rwnej rednicy orbity Ziemi wiato potrzebuje 22 minut. Hipoteza Roemera spotkaa si z gwatownym sprzeciwem wielu wczesnych uczonych. Jej gwnym przeciwnikiem by zwierzchnik Roemera Cassini, ktry (susznie!) twierdzi, e jeli Roemer ma racj, to takie same nieregularnoci winno si obserwowa w zamieniach pozostaych satelitw Jowisza, co nie zachodzi. Ten problem pozostawa nie rozwizany a do pracy Laplace'a w 1784 r., ktry wykaza, e ruch drugiego, trzeciego i czwartego satelity jest silnie perturbowany. Innym przeciwnikiem hipotezy Roemera by Robert Hooke. W swych Wykadach o wietle w 1680 r. pisa on [34]: Przypumy, e [obserwacje Roemera] udowadniaj, e wiato rozchodzi si stopniowo, a nie natychmiastowo, ale znajdujemy je tak niezwykle szybkie, e jest to poza wszelk wyobrani. Sdzi on bowiem, i nie ma wtpliwoci, e wiato przebiega przestrze; rwn rednicy Ziemi, czyli blisko 8000 mil6, w czasie krtszym od jednej sekundy, co jest czasem tak krtkim, e zaledwie mona wyranie policzy jeden, dwa, trzy, cztery. Jeli tak, to nie znam przyczyn, dla ktrej nie mogoby si przemieszcza natychmiastowo... ...jest znacznie trudniej wyobrazi sobie ruch tak szybki, ale ze skoczon prdkoci, ni ruch natychmiastowy. Albowiem ruch kuli armatniej jest o tyle wolniejszy od ruchu, wiata, co ruch limaka wolniejszy od ruchu kuli armatniej... Roemer zdawa sobie doskonae spraw z tego oporu intelektualnego, na jaki natrafi doktryna o skoczonej prdkoci wiata. Chyba wanie dlatego we wstpie swej pracy uy zdania, ktredajc pewn, powiedzmy rednio wysok, doln granic prdkoci wiata miao oswoi przeciwnikw z trudn do wyobraenia wielkoci; przecie, we wspczesnych jednostkach, prdko, wiata, o ktrej mwi Roemer we wstpie, jest wiksza od zaledwie okoo 13000 km/s. Niektrzy autorzy zdaj si wiedzie, e Roemer nie poda w swej pracy adnej wartoci prdkoci wiata. Pseudohistoria wymaga podania zrozumiaego uzasadnienia, twierdz wic oni, e Roemer nie mg obliczy prdkoci wiata, gdy nie zna wartoci rednicy orbity Ziemi; przecie gdyby j zna, to dzielc j przez obliczony przez siebie z obserwacji czas (22 minuty) niechybnie obliczyby prdko wiata. Ot Roemer nie mg nie zna dugoci rednicy orbity Ziemi, skoro zostaa ona wyznaczona w latach 1672-73 przez jego kolegw z obserwatorium paryskiego, Cassiniego, Picardat i Richera, na podstawie jednoczesnych obserwacji Marsa z Parya i Cayenne (wczesna Gujana Francuska). Warto rednicy orbity Ziemi wyznaczona I tych obserwacji bya podawana jako 21 600 rednic Ziemi, a wczeni uczeni czsto cytowali ten wynik w zaokrgleniu do 22 000 (Huygens) czy nawet 20 000 (Hooke). Warto ta jest tylko o 8 procent mniejsza od wartoci znanej obecnie (23 455), ale wiemy skdind, e tak dobra zgodno bya dzieem przypadku; jeszcze kilkadziesit lat pniej otrzymywano z obserwacji i posugiwano si wartociami o 20 do 30 procent rnymi od wartoci Cassiniego: jak zobaczymy niej, Huygens uwaa, e najlepsz wartoci stosunku rednicy orbity
6

Tu mila angielska (1 mila = 1,609 km).

Ziemi do rednicy Ziemi jest 24 000, podczas gdy Newton w swej Optyce (1704 r.) przyj na ten stosunek warto 17 200. Roemer mg wic poda warto prdkoci wiata, a cilej mwic7, porwna t prdko z prdkoci dwiku lub poda dokadniej czas przelotu wiata przez rednic Ziemi (byby to drobny uamek sekundy). Zdawa sobie jednak spraw z tego, e jego odkrycie ma przede wszystkim charakter jakociowy, a sama warto prdkoci wiata ma znaczenie drugorzdne. Holender Christiaan Huygens, pierwszy akademik paryski, by nieobecny w Paryu, gdy Roemer donis o swym odkryciu. Gdy dowiedzia si, zreszt z duym opnieniem, o pracy Roemera, natychmiast mu pogratulowa dodajc, e on sam par lat wczeniej doszed do wniosku na podstawie rozwaa teoretycznych, e wiato ma prdko skoczon. W 1678 r. Huygens powrci do Parya i przedstawi Akademii Nauk swj Traktat o wietle (wydany drukiem dopiero w 1690 r.). W tym dziele opisuje midzy innymi swe dowiadczenia, na podstawie ktrych doszed do wniosku, e istniej w przyrodzie prdkoci niezmiernie wielkie, ale skoczone. Oto wyjtek z opisem dowiadczenia, take obecnie czsto pokazywanego podczas wykadw [35]: Jeli wzi pewn liczb kul jednakowej wielkoci, wykonanych z jakiego bardzo twardego materiau i uoy te kule w szereg wzdu linii prostej, aby si wzajemnie dotykay, to stwierdzimy, e kiedy podobn kul uderzymy kul pierwsz z szeregu, to ruch przejdzie jakby momentalnie a do ostatniej kuli, ktra si oddzieli od szeregu, chocia nie wida, aby inne si poruszay; a kula, ktra uderzya, pozostaje wraz z innymi w szeregu nieruchoma. Widzi si tu rozchodzenie si ruchu z niezmiernie wielk prdkoci, ktra jest tym wiksza, im twardsza jest materia kul. Jest jednak pewne, e to postpowanie ruchu nie jest momentalne, lecz stopniowe, wymaga zatem czasu. Albowiem gdyby ruch, lub jeli kto chce, skonno do ruchu, nie przechodziy kolejno przez wszystkie kule, to wszystkie one nabywayby jej jednoczenie i posuwayby si zatem wszystkie jednoczenie, co nie zachodzi, gdy wanie ostatnia kula opuszcza cay szereg i nabiera prdkoci takiej, jak kula, ktra bya popchnita na pocztku... Stwierdziem bowiem, uderzajc kul szklan, lub z agatu, o duy i bardzo gruby kawaek tej samej materii, ktra miaa powierzchni gadk i troch przymglon przez chuchnicie, lub innym sposobem, e pozostaway na tej powierzchni znaki okrge, wiksze lub mniejsze, zalenie od tego, czy uderzenie byo silne czy sabe. Wida z tego, e te materie poddaj si przy swym zderzeniu, a potem powracaj do swego ksztatu, na co przecie musz zuywa czas. Na podstawie tego pomysowego dowiadczenia i precyzyjnego rozumowania Huygens zrozumia, e mog istnie prdkoci bardzo wielkie, ale skoczone. Dlatego te w Traktacie o wietle krytykowa argument Descartesa z zamieniami Ksiyca (patrz wyej) mwic, e jeli np. prdko wiata jest skoczona, ale sto tysicy razy wiksza od prdkoci dwiku, to z obserwacji zamie Ksiyca nie

Czsto nie pamitamy, e w owym czasie nie znano jeszcze jednostek prdkoci; prdko okrelano porwnujc czasy potrzebne na przebycie jednakowej drogi lub drogi przebyte w jednakowym czasie. Dopiero Leonard Euler w poowie XVII wieku wprowadzi jednostki prdkoci. Wanie u Eulera moemy znale uroczy fragment, w ktrym stara si on przekona czytelnika, e nie jest bezsensowne rozwaanie ilorazu drogi przez czas, chocia s to wielkoci heterogeniczne, i nie mona powiedzie ile razy, na przykad, odstp czasu 10 minut zawiera si w odcinku drogi rwnym 10 stp. (Theoria motus corporum solidorum, 1765 r.).

mona by wykry odchyle od kolinearnoci Soca, Ziemi i Ksiyca, nie mona wic tej kolinearnoci traktowa jako dowodu nieskoczenie wielkiej prdkoci wiata. W Traktacie o wietle Huygens bardzo dokadnie opisuje sposb wnioskowania, ktry doprowadzi Roemera do konkluzji o skoczonej prdkoci wiata. Huygens pisze, e z tych obserwacji [35] ...wycignito wniosek, e dla przebycia caej rednicy rocznej orbity KL, co jest podwojon odlegoci od nas do Soca, wiato potrzebuje okoo 22 minut...

Rysunek 4

...Jeli si wemie pod uwag ogromn rozcigo rednicy KL, ktra wedug mnie wynosi jakie 24 tysice rednic Ziemi, to uwiadomimy sobie niezmiern prdko wiata. Przypumy bowiem, e KL wynosi tylko 22 tysice tych rednic, ktre - zdaje si - s przebywane w 22 minuty, co czyni tysic rednic w minut i 16 i 2/3 rednic w sekund, albo na jedno uderzenie pulsu, poniewa rednica Ziemi zawiera 2865 mil, ktrych jest 25 na stopie, przy czym kada mila zawiera 2282 tuazw, wedug dokadnych pomiarw wykonanych w 1669 i z rozkazu Krla przez pana Picarda8. Natomiast gos, jak przedtem powiedziaem, przebiega tylko 180 tuazw w jednej sekundzie: zatem prdko wiata jest przeszo szeset tysicy razy wiksza od prdkoci gosu. Jest to jednak zgoa
8

Mila francuska (lieu) ok. 4450 m, tuaz (toise) ok. 1,95 m.

rne od rozchodzenia si natychmiastowego, poniewa midzy jednym i drugim jest taka sama rnica, jak midzy skoczonym i nieskoczonym. Zatem w ten sposb potwierdza si stopniowo ruchu wiata i wynika std, jak ju mwiem, e ten ruch odbywa si za pomoc fal kulistych... Powyszy urywek z Traktatu o wietle Huygensa jest najwczeniejszym znanym rozwaaniem prdkoci wiata w sensie jej dokadniejszego okrelenia. Ale, jak widzimy, Huygens ogranicza si tylko do porwnania prdkoci wiata z prdkoci dwiku. Podobnie postpi Newton, ktry przekonany argumentami Roemera - uwierzy, e prdko wiata jest skoczona i w swej Optyce zamieci zdanie, e jest ona ponad 700 000 razy wiksza od prdkoci dwiku. Mona by przeliczy oceny Huygensa i Newtona prdkoci wiata na wspczesne jednostki, kilometry na sekund. I c by z tego przyszo? Jak wspomniaem wyej, rednica orbity Ziemi nie bya w tym czasie znana do dokadnie (chocia wynik Cassiniego by przypadkowo bardzo zbliony do prawdy), a i oceny czasu przejcia wiata przez t rednic znacznie si rniy (Newton na przykad przyjmowa 15 minut, zamiast 22 - podanych przez Roemera). Otrzymalibymy wic jakie wartoci, znacznie rne od dzi wyznaczonej prdkoci wiata. Czy powiedziaoby to nam co o znaczeniu odkrycia Roemera? Nie! Odkrycie Roemera przynioso przeom intelektualny, ale nie polega on na znalezieniu dokadnej wartoci prdkoci wiata, lecz na udowodnieniu, e nie jest ona nieskoczenie wielka. O tym wszystkim zapomina wielu autorw uprawiajcych pseudohistori nauki, patrzcych na dawne osignicia z dzisiejszego punktu widzenia. My w dwudziestym wieku kierujemy si innymi kryteriami, gdy chodzi nam przewanie o coraz dokadniejsze pomiary ilociowe. Nie moemy jednak pod tym ktem ocenia osigni dawnych badaczy, odkrywajcych nowe fakty i borykajcych si z nowymi pojciami. Zebraem ju kilkadziesit cytatw z rnych tekstw o odkryciu Roemera [6]. Jak wspomniaem na pocztku tego rozdziau, mona w tych tekstach znale najrniejsze wartoci prdkoci wiata obliczone rzekomo przez Roemera. Jest mi o tyle atwiej krytykowa innych, e sam - przyznaj si wpadem kiedy w puapk pseudohistorii, zreszt niewiadomie. W 1970 r. pisalimy z profesorem Januszem Zakrzewskim tekst pierwszego tomu naszego podrcznika Wstp do fizyki. Mnie wanie przypado napisanie rozdziau o prdkoci wiata. Signem po dane liczbowe i historyczne do, zdawaoby si, najlepszego rda, jakim bya monografia o prdkoci wiata w synnym wydawnictwie Handbuch der Physik. Nie wiedziaem jeszcze wtedy, e autor tej monografii uprawia pseudohistori fizyki, i zacytowaem za nim, e Roemer zmierzy prdko wiata jako 214 000 km/s. Teraz jestem ju przezorniejszy i staram si zawsze sprawdza wszystko w oryginalnych tekstach (oczywicie w drugim wydaniu naszego podrcznika ustp o Roemerze zosta poprawiony). Sdz, e pseudohistoria nauki szerzy si wanie dlatego, e istnieje mnstwo tekstw zawierajcych bdy i przeinaczenia. Autorzy nowych opracowa korzystaj z tych tekstw zamiast siga do rde. W ten sposb mona zrozumie pochodzenie przynajmniej czci pseudohistorycznych tekstw. Ale trudno znale wyjanienie dla mao sensownych komentarzy, jakimi opatrywane s przesze wydarzenia (patrz cytowane wyej wyjtki na temat Roemera). I to jest wanie ta prawdziwa pseudohistoria nauki, polegajca na deniu do takiego przepisywania historii prawdziwej, aby staa si ona logicznym cigiem wydarze prowadzcych najkrtsz drog do postpu.

Nie mona zrozumie wielkoci Arystotelesa, jeli nie staramy si zrozumie caego systemu pojciowego owych czasw. Podobnie nie mona zrozumie Kopernika, Galileusza czy Newtona, jeli na ich dziea patrzy si z obecnego punktu widzenia. To pewne, e nasza obecna wiedza jest rozleglejsza, a pomiary dokadniejsze, ale nie wynika z tego przecie, e uczeni przeszoci byli gorszymi uczonymi, a ich wysiki zrozumienia wiata byy mniej warte od naszych. Pamitajc o tej przestrodze bdziemy mogli unikn popadnicia w puapk pseudohistorii nauki.

2. Nauka na manowcach
W poprzednim rozdziale bya mowa o pseudohistorii nauki, o niewaciwym traktowaniu teorii, ktre dzisiaj uznajemy za bdne, a ktre przez dugi czas byy uznawane za teorie prawdziwe i ktre wniosy bardzo wiele dobrego w rozwj naszej wiedzy o przyrodzie. W tym rozdziale rwnie bdzie mowa o ideach bdnych, ale raczej o bdach jednostek lub maych grup ludzi. Bdzie te mowa o interesujcym aspekcie bada naukowych, ktry mona by nazwa psychofizjologi czy psychologi odkry naukowych, a take o stymulujcej roli bdw w rozwoju nauki. Errare humanum est - bdzi jest rzecz ludzk. Chciabym na wstpie zacytowa kilka wypowiedzi na temat bdzenia w nauce, podobnie jak poprzednio opierajc si gwnie na oryginalnych zdaniach twrcw nauki. Wszystkie teksty cytuj za znakomit ksik Beveridge'a [36]. Charles Darwin, twrca teorii ewolucji, pisa: Usiowaem cigle utrzyma umys w staej niezalenoci, tak aby mc odrzuci kad hipotez - bez wzgldu na to jak mi bya droga - skoro tylko fakty jej zaprzecz (a przecie nie potrafi oprze si chci formuowania hipotez na kady temat), Nie przypominam sobie, abym jakiej po raz pierwszy sformuowanej hipotezy nie musia odrzuci lub zmodyfikowa. Michael Faraday, odkrywca m.in. indukcji elektromagnetycznej, tak wyraa si o bdach pracy naukowej: wiat nie wie, jak wiele myli i teorii, ktre przeszy przez gow badacza, zostao stumionych w cichoci i tajemnicy przez jego wasn surow ocen krytyczn i przez negatywne wyniki bada. W przypadkach najszczliwszych ani dziesita cz pomysw, nadziei i pragnie nie dosza do ostatecznej realizacji. Max Planck, twrca teorii kwantw, stwierdzi przy okazji przyznania mu Nagrody Nobla: Gdy patrz wstecz (...) na zawi ciek, ktra doprowadzia do odkrycia [teorii kwantw], przypomina mi si ywo powiedzenie Goethego, e czowiek zawsze bdzie popenia bdy, jak dugo bdzie dy do czego. Albert Einstein, twrca szczeglnej i oglnej teorii wzgldnoci, mwi tak o opracowaniu tej ostatniej:

Wasne bdy w rozumowaniu byy przyczyn dwu lat cikiej pracy, zanim w roku 1915 rozpoznaem je jako bdy (...) Ostateczne wyniki wygldaj do prosto, kady inteligentny student zrozumie je bez wielkiego trudu. Lecz lata poszukiwa w ciemnoci prawdy, ktr si wyczuwa, a ktrej nie sposb wyrazi, gorce pragnienie, ciga to wiara, to obawa, a do chwili osignicia jasnoci i zrozumienia - wszystko to pojmuje tylko ten, kto sam co podobnego przey. Humphry Davy, synny chemik i fizyk, o ktrym bya ju mowa wczeniej, tak si wyrazi: Moje bdy podsuny mi najwaniejsze z moich odkry. Wytrawny badacz ma wielk przewag nad nowicjuszem w reagowaniu na bdy dostrzegane w swoich koncepcjach. Wyciga on korzyci ze swych bdw w rwnej mierze jak ze swych osigni pozytywnych. Jak pisze Beveridge - najbardziej moe pouczajce i najlepiej odzwierciedlajce prawd w tej materii jest opowiadanie Hermanna Helmholtza: W roku 1891 udao mi si rozwiza kilka zagadnie matematycznych i fizycznych, a wrd nich byy i takie, nad ktrymi daremnie trudzili si najwiksi matematycy od czasw Eulera (...) Lecz wszelka duma, ktr mgbym odczuwa z powodu moich osigni, sabnie wobec faktu, e rozwizanie tych problemw osigaem zawsze po wielu bdach, drog stopniowego uoglniania pomylnych przykadw i szeregu szczliwych skojarze. Mgbym si porwna z wdrowcem w grach, ktry nie znajc cieki, pnie si powoli i mozolnie pod gr, czsto wraca t sam drog, gdy nie moe i dalej, potem dziki namysowi lub szczciu odkrywa now drog, ktra prowadzi go troch dalej, a w kocu, gdy osiga szczyt, stwierdza ze wstydem, e istnieje wietny szlak i e mgby go by uy, gdyby potrafi znale do niego waciwe dojcie. W pracy mojej naturalnie nic nie mwi czytelnikowi o swoich bdach, lecz tylko opisuj drog, po ktrej kady moe wej bez trudu na t sam wysoko. Tych kilka cytatw wiadczy chyba wymownie o tym, jak czste s bdy w nauce i jak mao o tym wiemy, gdy mamy do czynienia z gotowym produktem, rozwizaniem problemu lub now teori. Najpierw chciabym omwi przykad synnego bdu fizykw w sporze o ustalenie wieku Ziemi. Historia tego sporu zaczyna si do dawno temu. Ot arcybiskup James Ussher (1581-1656, fot. 11) z Armagh ustali na podstawie swych dokadnych studiw chronologii podanej w Biblii, e wiat zosta stworzony w roku 4004 przed Chrystusem. Od Adama do Potopu miao wedug tej oceny upyn 1656 lat, w tym 969 lat przypadao na ycie Matuzalema. Trway take badania majce na celu ustalenie dokadnego dnia Stworzenia. Mnich angielski Beda w VIII wieku wysun pogld, e ze wzgldw rolnictwa stworzenie nastpio wiosn. Popiera to w XIII wieku Vincent z Beauvais. Inni, ze wzgldu na wiele wzmianek o wodzie w Genesis, sdzili, e akt stworzenia nastpi raczej we wrzeniu. Dr John Lightfoot (1602-1675), wicekanclerz Uniwersytetu Cambridge, przyj za pewnik rok 4004 przed Chrystusem ustalony przez Usshera, sam za okreli dokadn dat i godzin Stworzenia: ot nastpio ono w niedziel, 23 padziernika o 9 rano czasu Greenwich. Wprawdzie nie wynikao to z Biblii, ale dokadnie odpowiadao dacie i godzinie rozpoczynania roku akademickiego w Cambridge.

Chronologia wiata oparta na dokadnej interpretacji tekstw biblijnych bya niemal powszechnie przyjmowana do koca XVIII wieku. Zgadza si z ni m.in. take Izaak Newton, ktry prowadzi wasne studia chronologiczne oparte na Biblii. Pierwsz prb ustalenia wieku Ziemi metodami naukowymi podj w poowie XVIII wieku sawny przyrodnik francuski, Georges Leclerc de Buffon (1707-1788). W pierwszym tomie swej Historii naturalnej (1749 r.) poda on hipotez kosmogoniczn, wedug ktrej Ziemia i inne planety powstay wskutek zderzenia Soca z wielk komet. Strzpy materii sonecznej wyrwane podczas zderzenia miay nastpnie stygn i utworzyy si z nich planety. Buffon przeprowadzi seri dowiadcze nad stygniciem rozgrzanych kul z elaza i innych substancji, chcc na tej podstawie obliczy czas, jaki upyn od powstania Ziemi do jej stygnicia do obecnej temperatury. Wedug Buffona po 34 270 latach od powstania Ziemi ostyga ona do tego stopnia, e nie parzya w dotkniciu, po 74 832 latach ostyga do temperatury obecnej; po upywie 168 123 lat od powstania temperatura Ziemi spadnie do 1/25 temperatury obecnej, co ma oznacza ostateczny koniec egzystencji na Ziemi istot ywych; yciu pozostao zatem jeszcze 93 291 lat - konkludowa Buffon. Chocia liczby podane przez Buffona wydaj si miesznie mae z punktu widzenia naszej obecnej wiedzy, to nie naley zapomina, e i tak stanowiy one szokujcy skok w stosunku do chronologii opartej na Biblii. Nic te dziwnego, e teoria Buffona zostaa w 1751 r. potpiona przez Sorbon jako sprzeczna z Pismem witym. Przeniemy si teraz do wieku XIX, by doj do przykadu, ktry chc dyskutowa. W pierwszej poowie XIX wieku walczyy w geologii dwa przeciwstawne pogldy: uniformitaryzm i katastrofizm9. Zwolennicy uniformitaryzmu zapocztkowanego przez Jamesa Huttona (1726-1797) twierdzili, e zjawiska geologiczne daj si wytumaczy przy uyciu wycznie praw fizycznych oraz procesw, ktre obserwujemy dzi. W tym pogldzie nie trzeba byo ucieka si do kataklizmw w rodzaju biblijnego potopu, ktrych istnienie zakadali zwolennicy katastrofizmu, pogldu, jaki zapocztkowa francuski zoolog Georges Cuvier (1769-1832). Zwolennikiem uniformitaryzmu by m.in. sawny geolog brytyjski Charles Lyell (1797-1875); przyj go take wielki Charles Darwin (18091882), ktry na tej podstawie opar swoj teori ewolucji gatunkw. W drugiej poowie XIX wieku uniformitaryzm by pogldem przewaajcym, gdy niespodziewanie atak przypucili na fizycy. William Thomson (1824-1907), pniejszy lord Kelvin (fot. 12), ogosi w 1866 r. prac pod wiele mwicym tytuem: The Doctrine of Uniformity in Geology Briefly Refuted, co mona przetumaczy jako Krtkie rozprawienie si z uniformitaryzmem w geologii. Kelvin twierdzi, e czas geologiczny jest bardzo krtki, wielokrotnie krtszy od setek milionw lat, o ktrych mwili zwolennicy uniformitaryzmu. Kelvin opiera pogld na najlepszych wczesnych przesankach naukowych. Z jednej strony oblicza tempo przepywu ciepa przez skorup ziemsk i czas jej stygnicia opierajc si na teorii przewodnictwa cieplnego opracowanej niedugo przedtem przez Fouriera, z drugiej za opiera si na ocenach czasu trwania Soca, ktre wynikay z wczesnych ocen produkcji energii przez Soce i jego zasobw energetycznych. Na tej podstawie doszed do wniosku, e Ziemia moe istnie najwyej 20 do 40 milionw lat. Tymczasem uniformitaryci mwili o setkach milionw lat twierdzc, e procesy

Szersze omwienie tych zagadnie mona znale w pracy [37].

geologiczne przebiegaj nadzwyczaj powoli. Zgadza si z tym Darwin, ktry rwnie zakada bardzo powoln ewolucj biologiczn. Atak ze strony Kelvina, ju wwczas znanego fizyka, bardzo powanie wpyn na geologw. Fizyka w XIX wieku bya uwaana, podobnie zreszt jak dzi, za wspania nauk, posugujc si najnowoczeniejszymi metodami eksperymentalnymi i matematycznymi. Rwnie Darwin wzi powanie pod uwag argumenty Kelvina i w nastpnym wydaniu swego dziea o pochodzeniu gatunkw zmieni ustpy odnoszce si do uniformitaryzmu i dugiego czasu geologicznego, na czym zreszt jego dzieo stracio. Kelvin dyskutowa z geologami z pozycji siy i np. na posiedzeniu Towarzystwa Geologicznego w Glasgow w 1866 r. owiadczy: Wydaje si, e nadszed czas na wielk reform w rozwaaniach geologicznych. Obecna geologia brytyjska stoi w jawnej sprzecznoci z zasadami filozofii naturalnej. wczesna teoria pochodzenia promieniowania sonecznego bya jak dzi wiemy, do prymitywna. Wyobraano sobie na przykad, e na Soce mog spada meteoryty i ich energia kinetyczna ulega zamianie na ciepo. Wedug innego pogldu, rozwijanego m.in. przez Kelvina i Helmholtza, rdem energii Soca miaa by grawitacyjna energia potencjalna zamieniona na ciepo przy kurczeniu si Soca. Helmholtz wylicza nawet dokadnie, e Socu pozostao jeszcze tylko 17 milionw lat do wyganicia. Wszystkie procesy we Wszechwiecie miay by wic procesami krtkotrwaymi, na skal kilkunastu czy kilkudziesiciu milionw lat. Jak powiedziaem, ten atak ze strony fizykw bardzo powanie wstrzsn podstawami uniformitaryzmu i geologowie zaczli zastanawia si, czy ich wyobraenia o procesach geologicznych s suszne. I chocia niektrzy z nich, jak np. znany geolog Chamberlin, zwracali uwag fizykw, e by moe ich teorie nie s jeszcze skuteczne, gdy mao wiedz np. o waciwociach atomu, fizycy stali twardo na swym stanowisku. Jeszcze w 1899 r., w trzy lata po odkryciu promieniotwrczoci, Kelvin podtrzymywa sw ocen wieku Ziemi. Teraz wiemy, e Kelvin si myli, gdy opiera si cile na tym, co fizyka XIX wieku miaa do zaoferowania. Nie wiedzia jednak o istnieniu promieniotwrczoci. Wanie odkrycie promieniotwrczoci wykazao, e oceny wieku Ziemi oparte na obliczeniach tempa jej stygnicia s bezsensowne, gdy ciepo jest nieustannie wytwarzane we wntrzu Ziemi wskutek rozpadu pierwiastkw promieniotwrczych, ktre maj bardzo dugie okresy rozpadu, rzdu kilku miliardw lat, jak uran czy tor. Z drugiej strony, odkrycie promieniotwrczoci rozpoczo rozwj fizyki jdrowej i astrofizyki, co doprowadzio do ustalenia w latach trzydziestych naszego stulecia, e rdem energii Soca i innych gwiazd s przebiegajce w ich wntrzach reakcje termojdrowe, gwnie zamiana wodoru na hel. Zreszt ju w 1911 r. podano pierwsze oceny wieku Ziemi oparte na stosunku iloci uranu do oowiu (bdcego kocowym produktem acucha przemian promieniotwrczych) i ju wtedy mowa bya o miliardach lat. W tej chwili wiek Ziemi ocenia si na okoo 4,5 miliarda lat i w t ocen wierzymy bardzo mocno, mocniej ni Kelvin w swoj ocen sprzed stu lat. Bd Kelvina jest przykadem bdu, ktry si w fizyce powtarza i moe powtarza w przyszoci. Cho Kelvin by jednym z najwybitniejszych fizykw, jacy w ogle istnieli, cho wnis wielki wkad do wielu dziaw fizyki, gwnie do termodynamiki i elektromagnetyzmu, to jednak popeni potworn pomyk. Historia ta niesie z sob powane dla wszystkich ostrzeenie.

Nastpne przykady, ktre omwi, to te przykady bdw, ale majcych zupenie inny charakter; notabene przyczyny i mechanizmy powstania tych bdw nie s do koca wyjanione. Spord duej liczby przykadw, jakie mona znale w historii rnych dziedzin nauki, wybraem te, ktre dotycz dziejw nowszych fizyki i astronomii, a ponadto s najbardziej spektakularne [38].

Promienie N
Historia promieni N jest chyba najsynniejszym przykadem bdu w fizyce. Opisywana bya wielokrotnie przez rnych historykw nauki w artykuach i ksikach, budzia i budzi do dzi ogromne zainteresowanie ze wzgldu na skal zagadnienia [40]. 23 marca 1903 r. Ren Prosper Blondlot (1849-1930, fot. 13), profesor fizyki w Uniwersytecie Nancy, przedstawi Francuskiej Akademii Nauk sw prac pt.: O nowym typie wiata [39], w ktrej donis o odkryciu przez siebie nowego rodzaju niezwykle przenikliwego promieniowania nazwanego promieniowaniem N (od nazwy Nancy). Blondlot by ju wwczas bardzo znanym fizykiem, czonkiem korespondentem Francuskiej Akademii Nauk (do Akademii naleao tylko 14 fizykw, z ktrych 8 byo czonkami korespondentami, a 6 - czonkami rzeczywistymi), tote jego odkrycie nie tylko nie wzbudzio z pocztku adnych wtpliwoci, lecz wielki podziw. Waciwoci promieni N byy jeszcze bardziej niezwyke ni waciwoci odkrytego niedugo przedtem promieniowania Roentgena. Promienie N byy wysyane przez najrozmaitsze rda: rury do wytwarzania promieni X, koszulki auerowskiej zwyke palniki gazowe (z wyjtkiem bunsenowskich), przez metale, Soce itd. Detektorami promieni mogy by pytki pokryte odpowiednio przygotowanym siarczkiem kadmu albo nawet may pomyk gazowy, ktry zwiksza jasno pod wpywem promieni N. Promienie N mona te byo magazynowa. Przechodziy one z atwoci przez kilkumilimetrow warstw platyny i such bibuk papierosow, ale zatrzymywane byy przez mokry papier lub parocentymetrow warstw soli. Niektre ciaa stae, np. stalowy pilnik, miay waciwo wzmocnienia dziaania promieni N. Gdy taki pilnik trzymano przy oczach, to w zaciemnionym pokoju mona byo widzie sabo owietlone powierzchnie, np. tarcz zegara (fot. 14). Blondlot ogosi nawet, e skonstruowa specjalny spektrometr z aluminiowymi soczewkami i pryzmatem i otrzyma widmo zoone z linii, co dowodzio, e istniej promienie N o rnej dugoci fali i wspczynniku zaamania. Potem ogosi take o odkryciu promieni N ktre osabiay jasno wieccych rde, oraz promieniowania cikiego, ktre miao skada si z czstek wysyanych przez metale i niektre ciecze i podlegao grawitacji. Augustin Charpentier, profesor medycyny w Nancy, sawny ze swych dowiadcze nad hipnoz, utrzymywa, e promienie N s emitowane przez nerwy i minie ludzkie, nawet przez zwoki. Ponadto promienie N miay wedug Charpentiera wzmacnia nie tylko wzrok, lecz take such i powonienie. Jean Becquerel, syn odkrywcy promieniotwrczoci, Henri Becquerela, gosi w Paryu, e udao mu si zatrzyma emisj promieni N z metali przez znieczulenie ich chloroformem, eterem lub spirytusem. Wszystkie te nieprawdopodobne rewelacje byy z ca powag traktowane przez Akademi Nauk i w wikszoci ogaszane w Comptes Rendus. Ogoszono ogem niemal 300 prac, z tego 26 samego

Blondlota, jeszcze wicej Charpentiera. Kiedy pojawili si pretendenci twierdzcy, e wczeniej odkryli emisj promieni N przez ywe organizmy, Akademia Nauk ogosia uroczysty werdykt przyznajcy Charpentierowi pierwszestwo. Pewien kopot sprawiao to, e obserwowa promienie N i bada ich cudowne waciwoci mogli niemal jedynie Francuzi, i to w wikszoci z Nancy. Poza nimi jedynie Anglik i Irlandczyk ogosili prace na temat bada promieni N, a inny Anglik zacz produkowa i sprzedawa przyrzdy do bada tych promieni. Tymczasem zastpy znakomitych fizykw poza Francj bezowocnie usioway dostrzec to tajemnicze promieniowanie, tote mnoyy si w innych krajach sceptyczne komentarze. Sprawa promieni N zostaa rozstrzygnita w dramatyczny sposb przez amerykaskiego fizyka Roberta Wooda (fot. 15), znakomitego eksperymentatora i specjalist w dziedzinie optyki. Oto jak sam Wood relacjonowa wydarzenia W. Seabrookowi, ktry napisa jego biografi [41]: W tym czasie przebywalimy w Bretanii i straciem kontakt ze sztuczkami naukowymi w Nancy, ale we wrzeniu (1904 r.) pojechaem do Cambridge na zebranie Brytyjskiego Towarzystwa dla Rozwoju Nauki. Po posiedzeniach niektrzy z nas zaczli dyskusj na temat tego, co zrobi z promieniami N. Profesor Rubens z Berlina, z ktrym byem bardzo zwizany bdc jeszcze studentem, by najbardziej szczery w swej krytyce. By szczeglnie zmartwiony tym, e Cesarz nakaza mu przyjecha do Potsdamu i zademonstrowa promienie. Straciwszy dwa tygodnie na bezowocne prby powtrzenia dowiadcze Francuzw by niezwykle strapiony koniecznoci przyznania si Cesarzowi do niepowodzenia10. Zwrciwszy si do mnie, powiedzia: Profesorze Wood, a moe Pan pojechaby do Nancy i sprawdzi ich dowiadczenia? Tak, tak - poparli go wszyscy Anglicy - to jest pomys. Niech Pan tam jedzie! Zaproponowaem, aby pojecha tam sam Rubens, jako najbardziej poszkodowany, ale odpowiedzia na to, e Blondlot niezwykle grzecznie odpisa mu na wszystkie listy z prob o szczegowe informacje i nie wygldaoby to dobrze, gdyby to wanie on, Rubens, mia go demaskowa. Poza tym - doda - Pan jest Amerykaninem, a wy Amerykanie potraficie zrobi wszystko (...) Tak wic, zamiast spotka si z rodzin w Paryu, pojechaem do Nancy i spotkaem si z Blondlotem, zgodnie z jego zaproszeniem, wczesnym wieczorem w jego laboratorium. Poniewa nie mwi on po angielsku, wybraem jako rodek porozumienia niemiecki, chcc eby czu si swobodnie, gdyby w razie potrzeby chcia si porozumie poufnie ze swym asystentem. Pocztkowo pokaza mi arkusz kartonu, na ktrym wiecc farb byy namalowane jakie koa. Przygasi owietlenie gazowe i poprosi, ebym zwrci uwag na wzrost natenia ich -wiecenia po skierowaniu na nie promieni N. Odparem, e niczego nie zauwaam. Odpowiedzia na to, e moje oczy s niedostatecznie czue, a wic to nie dowodzi niczego. Zapytaem go, czy mog wstawia i usuwa z linii biegu promieni nieprzezroczysty ekran oowiany, gdy on bdzie obserwowa fluktuacje na ekranie. Myli si niemal w stu procentach i mwi, e natenie si zmienia, kiedy niczego nie ruszaem, i to ju czego dowodzio, ale trzymaem jzyk za zbami. Potem pokaza mi sabo owietlony zegar na cianie i stara si mnie przekona, e moe zobaczy wskazwki, jeli trzyma nad oczyma duy paski pilnik. Spytaem go, czy mog potrzyma ten pilnik,
10

Ta anegdota o Rubensie i rozkazie cesarza Wilhelma II zostaa prawdopodobnie zmylona przez Bergeta, profesora Sorbony. Rubens j dementowa. Seabrook bezkrytycznie umieci j w biografii Wooda dla ubarwienia historii.

poniewa zawczasu spostrzegem na jego biurku du drewnian linijk, a pamitaem, e drewno naley do niewielu substancji, ktre nigdy nie wysyaj promieni N. Zgodzi si na to; wtedy namacaem w ciemnoci linijk i trzymaem j w pobliu jego twarzy. O tak, mg doskonale widzie wskazwki zegara. To rwnie czego dowodzio. Ale gwny, decydujcy test mia dopiero nastpi. W towarzystwie jego asystenta, ktry ju wwczas rzuca mi do wrogie spojrzenia, przeszlimy do pokoju, w ktrym by ustawiony spektrometr z aluminiowym pryzmatem i soczewkami. Zamiast okularu przyrzd ten mia pionow ni, pomalowan jasn farb, ktr mona byo przesuwa w obserwowanym obszarze widma promieni N za pomoc obracanego koa z podziak. Koo to obracao poziom rubk z ruchom nakrtk, do ktrej bya przymocowana ni. Blondlot usiad przy przyrzdzie i zacz powoli obraca koem. Ni miaa przy przesuwaniu przecina niewidoczne linie promieni N i wtedy janiej wieci. Blondlot odczytywa na podziace pooenia niektrych linii (przywieca sobie sab czerwon lamp fotograficzn). To dowiadczenie przekonywao niektrych sceptykw, poniewa mg on w ich obecnoci powtarza pomiary, otrzymujc za kadym razem takie same liczby. Utrzymywa on, e przesunicie nici o 0,1 mm wystarczao, by zmienia si jej jasno. Kiedy powiedziaem, e jest to niewiarygodne, gdy szczelina spektrometru ma szeroko 2 mm, odpar, e jest to jedna z nie wyjanionych waciwoci promieni N. Poprosiem go, eby jeszcze raz powtrzy pomiar i signwszy w ciemnoci zdjem ze spektrometru pryzmat aluminiowy. Zacz obraca koem odczytujc znw te same liczby. Zanim znw zapali wiato, odstawiem pryzmat na miejsce. Blondlot powiedzia asystentowi, e ma ju zmczone oczy. Asystent by wyranie podejrzliwy i poprosi Bondlota, aby mg za niego wykona pomiary. Zanim zgasi wiato, zauwayem, e ustawi pryzmat bardzo dokadnie na jego maej okrgej metalowej podstawie, tak aby dwa jego wierzchoki byy dokadnie na brzegu podstawki. Kiedy zgaszono wiato, zrobiem nich w kierunku pryzmatu specjalnie gono poruszajc nogami, ale nie dotknem pryzmatu. Asystent zacz obraca koo, ale nagle pospiesznie rzek do Bondlota po francusku: Niczego nie widz, widma nie ma, myl, e Amerykanin co poruszy; potem natychmiast zapali wiato i poszed, eby dokadnie obejrze pryzmat. Nastpnie wlepi we mnie oczy, ale nie zdradzaem swych myli. Na tym pokaz si zakoczy i wieczornym pocigiem odjechaem do Parya. Nastpnego ranka wysaem list do Nature opisujc w nim dokadnie swoje obserwacje i opuszczajc jedynie wzmiank o wprowadzeniu ich w bd na kocu: okreliem laboratorium po prostu jako takie, w ktrym zostaa wykonana wikszo dowiadcze z promieniami N. Francuskie popularno-naukowe pismo La Revue Scientifique wydrukowao przekad mojego listu i ogosio wrd fizykw francuskich ankiet, proszc o opinie w sprawie realnoci promieni N. Pojawio si okoo 40 odpowiedzi, z ktrych tylko p tuzina popierao Bondlota. Najbardziej agresywny by list Le Bela, ktry mwi: C to za spektakl dla nauki francuskiej, kiedy jeden z jej znakomitych uczonych mierzy pooenie linii widmowych, podczas gdy pryzmat znajduje si w kieszeni jego amerykaskiego kolegi. Tylko jeszcze dwa artykuy o promieniach N ukazay si w Comptes Rendus, pewnie takie, ktrych autorzy nie zdyli wycofa z druku, aby uratowa sw reputacj.

List Wooda do Nature ukaza si 29 wrzenia 1904 r. i zosta zaraz take wydany po niemiecku [42]. Oznaczao to koniec promieni N. W niemaym kopocie znalaza si Francuska Akademia Nauk, ktra wczeniej oznajmia o przyznaniu Blondlotowi za jego odkrycie prestiowej nagrody Leconte'a w wysokoci 50 000 frankw. Nagroda zostaa wrczona w kocu 1904 r., a majstersztykiem dyplomacji bya mowa przewodniczcego, Henri Poincar'go, ktry ogosi, e Blondlot otrzymuje wyrnienie za caoksztat dziaalnoci naukowej. W caej tej nieprawdopodobnej historii niema rol odegra te szowinizm Francuzw. Zwaszcza stosunki midzy nauk francusk i niemieck byy bardzo napite po wojnie 1870 roku. Gdy uczeni francuscy prowadzili rnorakie badania promieni N, ktrych nie mogli zaobserwowa ich zagraniczni koledzy, niektrzy zwolennicy tych promieni podobno tumaczyli, e tylko rasy aciskie maj odpowiedni wraliwo konieczn do spostrzegania tych pomieni; wraliwo rasy teutoskiej miaa by stpiona przez nieustanne naduywanie piwa, a rasy anglosaskiej - przez czste przebywanie we mgle. Blondlot pracowa jeszcze jaki czas na uniwersytecie w Nancy iw 1910 r. odszed na emerytur. Do koca jednak wierzy w realno promieni N. wiadczy o tym jego list do Francuskiej Akademii Nauk z 3 II 1919 r., w ktrym pisa: (...) Owiadczam, e nigdy nie miaem najmniejszej wtpliwoci co do zjawisk, ktre nazwaem promieniami N (...) a teraz z ca moc potwierdzam ich istnienie, poparte niezliczonymi obserwacjami, ktrych nie przestaem czyni.

Subelektrony
Historia subelektronw jest histori wieloletniej walki Felixa Ehrenhafta, profesora fizyki uniwersytetu w Wiedniu z amerykaskim fizykiem Robertem Millikanem i zwolennikami jego odkry [38]. Historia ta jest zwizana z jednym z fundamentalnych pyta fizyki, a mianowicie: Czy istnieje elementarna ilo adunku elektrycznego? Chc podkreli, e pytanie to jest nadal aktualne. Chocia istniej obecnie dowody eksperymentalne, e wszystkie adunki elektryczne w przyrodzie s wielokrotnoci e, adunku elektronu, to jednak nie mona odrzuca a priori idei istnienia jeszcze mniejszych jednostek elektrycznoci. Jak wiadomo, jednym z aktualnych modeli w fizyce jest model kwarkw, w ktrym czstki elementarne silnie oddziaujce (tzw. hadrony, np. proton, neutron, mezony, hiperony) s zbudowane z tworw punktowych, kwarkw, obdarzonych uamkowym adunkiem elektrycznym, l/3e oraz 2/3e. Dotychczasowe prby znalezienia swobodnych kwarkw o takich adunkach nie przyniosy powodzenia. By moe kwarki mog istnie tylko uwizione wewntrz czstek elementarnych, a nigdy na swobodzie. Jednak w historii subelektronw chodzio o co zupenie innego, podwaona bowiem zostaa sama idea istnienia jakichkolwiek elementarnych czstek elektrycznoci. Pionierem bada adunku elementarnego by Robert Millikan (fot. 16). W swej ksice The Electron [43] pisze on: Na wiosn i w lecie 1909 r. wyizolowaem pojedyncze krople wody i wyznaczyem niesione przez nie adunki elektryczne. W kwietniu 1910 r. przedstawiem na zjedzie Amerykaskiego Towarzystwa

Fizycznego pene sprawozdanie z eksperymentu z kropelkami oliwy, w ktrym ustalone zostay stosunki wielokrotne midzy ich adunkami oraz przedstawiona modyfikacja prawa Stokesa. Wyniki pierwszych eksperymentw Millikana zostay opublikowane w paru czasopismach fizycznych. Metoda Millikana wyznaczania adunku drobnych kropelek cieczy jest powszechnie znana i mwi si o niej w podrcznikach szkolnych, wobec czego nie omawiam jej szerzej. W maju 1910 r. Ehrenhaft ogosi wyniki swoich bada adunku elektrycznego. Metoda, jakiej uywa, bya w zasadzie identyczna z metod Millikana, z t jednak rnic, e badane byy take drobne kuleczki cia staych, np. srebra, zota, fosforu. W przeciwiestwie do Millikana Ehrenhaft nie znalaz adnej prawidowoci w wynikach pomiarw, twierdzi, e wartoci mierzone adunkw nie s wielokrotnociami pewnej jednostki, znajdowa te adunki mniejsze od adunku e, wyznaczonego przez Millikana. Wyniki Ehrenhafta przeczyy atomistycznej teorii elektrycznoci. W 1911 r. Millikan i Fletcher wyjanili, e rdem obserwowanych fluktuacji w wartociach adunku otrzymywanych przez Ehrenhafta mog by nie uwzgldnione w analizie ruchy Browna, odchylenia od ksztatu sferycznego drobnych czstek staych (w eksperymentach Millikana badano kropelki cieczy, ktre przyjmuj ksztat kulisty wskutek napicia powierzchniowego) oraz domieszki gazw okludowanych na powierzchni kulek metalowych. To ostanie odgrywao, zdaniem Millikana, du rol. Ehrenhaft wytwarza kuleczki w uku elektrycznym midzy metalowymi elektrodami; podczas wyadowania elektrycznego roztopiony metal tworzy kuleczki szybko zastygajce. Wiadomo, e w takim procesie powierzchnia metalu ulega zanieczyszczeniu przez pochaniane gazy i moe podlega utlenieniu. W rezultacie gsto kuleczek moga by mniejsza od przyjmowanej w obliczeniach gstoci czystego metalu. Natomiast odchylenia od ksztatu kulistego zastygych kropelek metalu mogy te wpywa na ostateczny wynik, ktry otrzymywano korzystajc ze znanego wzoru Stokesa dla ksztatu kulistego. Jeszcze jednym rdem zakce mogy by obserwacje drobnych czsteczek kurzu zamiast czstek metalu. Trzeba doda, e czstki badane przez Ehrenhafta byy tak drobne (promienie rzdu 10-4 10-5 cm), e odrnienie pod mikroskopem czstek kurzu od czstek metalu nie zawsze mogo by moliwe. Millikan przyzna, e w pierwszej fazie swych dowiadcze te obserwowa fluktuacje spowodowane przypuszczalnie przez kurz; zniky one, gdy przedsiwzito odpowiednie rodki ostronoci przeciw przedostawaniu si kurzu do aparatury. Wyjanienia Millikana brzmiay przekonywajco i wkrtce badacze europejscy, jak Weiss z Pragi oraz Przibram -z samego laboratorium uniwersytetu w Wiedniu znaleli po dokadnej analizie swych eksperymentw wyniki analogiczne do wyniku Millikana. Millikan ze wsppracownikami opublikowa te nowe dokadniejsze wyniki dotyczce wartoci adunku elementarnego uzyskane z nastpnych dowiadcze. Wwczas niemal cay wiat naukowy przyj ide istnienia adunku elementarnego i odrzuci ide subelektronw. Jednake Ehrenhaft pozosta nie przekonany i wkrtce pojawia si seria prac jego samego oraz jego uczniw, Konstantinovsky'ego i Zernera, w ktrych przytaczano nowe dowody na istnienie subelektronw, o adunkach dziesitki razy mniejszych od adunku e. Millikan wyjani znowu rda bdw w dowiadczeniach Ehrenhafta i we wspomnianej ksice The Electron w 1917 r. napisa:

(...) z ca pewnoci mona stwierdzi, e w dowiadczeniu Ehrenhafta nie ma ani ladu dowodu na istnienie adunkw mniejszych od elektronu. W 1923 r. Robertowi Millikanowi przyznano Nagrod Nobla z fizyki za prace nad elementarnym adunkiem elektrycznym. Byo to wic oficjalne przypiecztowanie zwycistwa jego idei, ktra do dzi jest uznawana w fizyce. Ale Ehrenhaft zalepiony sw ide nie reagowa na adne argumenty i sowa krytyki. W 1925 r. w jednym z najpowaniejszych czasopism fizycznych The Physical Review ukaza si artyku T. Sexla popierajcy ide subelektronw [44]. Artyku ten zosta opatrzony bezprecedensowym komentarzem od redakcji, ktry warto przytoczy w caoci: W odstpstwie od oglnej polityki wydawniczej The Physical Review publikujemy t prac mimo tego, e uwaamy j za bdn; czynimy to ze wzgldu na wag zagadnienia, a take poniewa zostaa nam nadesana przez profesora F. Ehrenhafta. Obok zamieszczamy odpowied J.B. Derieux i artyku dyskusyjny R.A. Millikana. W artykule Sex,la byy powtrzone ponownie argumenty Ehrenhafta, ktre wiat naukowy dawno ju uzna za bdne. Jak widzimy jednak, redaktorzy czasopisma traktowali Ehrenhafta z szacunkiem, dopuszczajc do gosu jego ucznia. W tym czasie Millikan by ju wyranie znuony bezowocn dyskusj. Jego replika [45] zaczyna si od sw: Przez ostatnie osiem lat nie braem udziau w dyskusji na temat dowodw podzielnoci elektronu, poniewa wydawao mi si, e publikowane dane mwi same za siebie kademu, kto staraby si je krytycznie przeanalizowa (...) Wierz, e kady eksperymentator spoza Wiednia, ktry powtrzy moje badania, nie tylko sprawdzi moje wyniki dowiadczalne, lecz take potwierdzi moje wnioski na temat wszystkich istotnych punktw w dyskusji. Nawet jeden z fizykw w samym laboratorium profesora Ehrenhafta, Schmid, stwierdzi, tak jak my wszyscy, e pomiary ruchw Browna drobnych czstek zawieszonych w powietrzu nie daj za niskich wartoci Ne; za inny fizyk Mattuck11, stosujc moj metod kropelek oliwy bez istotnych modyfikacji, stwierdzi w granicach swych do duych bdw dowiadczalnych, e poprawne s moje wyniki dotyczce prawa spadku czstek sferycznych oraz jednakowego wystpowania na wszystkich czstkach, duych i maych, adunku okoo 4,7-10-10 jednostek elektrostatycznych. Nastpnie po szczegowym powtrzeniu wszystkich bdw Ehrenhafta, Millikan zakoczy artyku ironicznymi sowami: Sdz, e nie jest chyba przesad utrzymywa, e skoro elektrony wystpuj w Pasadenie i Chicago, to musz take wystpowa w Wiedniu. Chocia by to faktyczny koniec idei subelektronw, Ehrenhaft przez wiele lat jeszcze z furi atakowa kadego, kto omieli si wierzy za Miliikanem w istnienie elektronw. W jednej z prac zwymyla ostro nieszczsnego Mattaucha. Jeszcze w 1947 r. ogosi w The Physical Review krtk notatk o subelektronach. Jego prac na ten temat nikt ju jednak nie bra powanie.

11

f Bd ortograficzny. Nazwisko tego fizyka brzmiao Mattauch, on rwnie by asystentem Ehrenhafta w Wiedniu

Przypadek Ehrenhafta by zupenie wyjtkowy ze wzgldu na jego nieustpliwo i dugotrwao zalepienia.

Efekt Barnesa-Davisa
W 1929 r. dwaj fizycy amerykascy, profesor Bergen Davis i A.H. Barnes z Uniwersytetu Columbia opublikowali w The Physical Review wyniki swoich bada nad wychwytem elektronw przez szybko lecce czstki alfa [46]. Schemat uywanej aparatury przedstawiony jest na rysunku 5. rdem czstek alfa bya prbka promieniotwrczego polonu. Strumie czstek alfa ze rda S przechodzi przez may otwr w katodzie f i siatce g i dostawa si w obszar poa magnetycznego w m. Pole to odchylao bieg czstek alfa, ktre trafiay w punkcie b w ekran pokryty siarczkiem cynku, dajc byski wiata (scyntylacje) widoczne przy uyciu mikroskopu. Liczba zlicze scyntylacji bya miar liczby czstek alfa docierajcych do b. Katoda f bya rdem elektronw, ktre nastpnie mogy by przyspieszane polem elektrycznym przez przyoenie napicia Vn midzy f i siatk g. Elektrony i czstki alfa poruszay si zatem rwnolegle do siebie. Mona si byo spodziewa, e jeeli prdko elektronu (regulowana napiciem Vn) bdzie zbliona do prdkoci czstki alfa, to nastpi wychwyt elektronu na orbit Bohra, wobec czego zmniejszy si efektywny adunek niesiony przez czstk i nie bdzie ona odchylana przez pole m do punktu b, lecz na przykad (gdyby zostay wychwycone dwa elektrony i adunek zmieniby si z +2e do 0) uderzy w ekran w punkcie a.

Rysunek 5 Schemat aparatury uywanej przez Barnesa i

W eksperymentach Barnesa i Davisa zliczano scyntylacje w punkcie b bez wizki elektronw i z jej obecnoci, przy rnych wartociach napicia Vn. Zmniejszenie liczby obserwowanych scyntylacji w b byo miar prawdopodobiestwa wychwytu elektronu. Ogoszone wyniki tych obserwacji byy zdumiewajce. Davis i Barnes obserwowali wiele bardzo ostrych maksimw prawdopodobiestwa wychwytu elektronw w funkcji przykadanego napicia Vn. Serie tych maksimw odpowiaday dokadnie przewidywaniom opartym na prostym modelu Bohra dla zjonizowanego atomu helu. Jak wiadomo - mwi si o tym nawet na szkolnym kursie fizyki w tym modelu planetarnym atomu mona atwo obliczy prdkoci i energie elektronw na orbitach odpowiadajcych kolejnym wartociom gwnej liczby kwantowej n.

Davis i Barnes utrzymywali, e obserwuj wychwyty elektronw na dziesi kolejnych orbit bohrowskich. Zdumiewajcym wynikiem byo jednak to, e ostre maksima obserwowano, dokadnie przy tych wartociach Vn, ktre, odpowiaday obliczonym wartociom energii elektronw na kolejnych orbitach. Natomiast nie byo wida adnego wpywu prdkoci elektronw uzyskiwanej dodatkowo wskutek przycigajcego oddziaywania elektrycznego midzy nimi i czstkami alfa. Inaczej mwic, obserwowano pogwacenie zasady zachowania energii, gdy energia, ktra musiaa by uzyskiwana dodatkowo przez elektron wskutek przycigania ich przez czstki alfa, najwidoczniej gdzie gina; nie byo wida take adnego ladu jej wypromieniowania w postaci fotonw. Wielu teoretykw (m.in. Sommerfeld) biedzio si nad wyjanieniem tego zjawiska. Zagadk rozwiza dopiero znany fizykochemik amerykaski Irving Langmuir (laureat Nagrody Nobla z chemii w 1932 r., fot. 17). Opowiada on [47], e gdy po raz pierwszy usysza o tych zdumiewajcych wynikach od Davisa na jego wykadzie, zwrci uwag na szereg dziwnych faktw. Pierwszy to ten, e Davis i Barnes podawali, i ich maksima s niezmiernie ostre i wskie, tak e efekt obserwuje si przy nastawieniu napicia Vn z dokadnoci do setnej czci wolta lub nawet jeszcze wiksz. Inaczej mwic, zmiana napicia o 0,01 wolta powodowaa, e efekt znika. Tymczasem mona si byo spodziewa wikszego rozrzutu prdkoci elektronw, chociaby ze wzgldu na niejednorodno przyspieszajcego je pola elektrycznego. Ponadto Barnes i Davis twierdzili, e efekt nie zaley od wielkoci prdu, tzn. od liczby elektronw, i moe by obserwowany nawet, gdy katoda jest w temperaturze pokojowej i praktycznie w ogle nie wysya elektronw. Langmuir postanowi pojecha do laboratorium Barnesa i na wasne oczy zobaczy te zadziwiajce efekty. Uda si tam w towarzystwie wsppracownikw i Barnes z Davisem z dum zaczli mu pokazywa aparatur. Poniewa scyntylacje wywoywane przez czstki alfa na wiatoczuym ekranie byy sabe, wymagana bya zawsze dugotrwaa (ok. p godziny) adaptacj oczu obserwatorw w zupenej ciemnoci. Kiedy ju oczy obserwatorw byy zaadaptowane, rozpoczy si zliczenia scyntylacji. Okazao si, e Langmuir nie potrafi zobaczy efektu, ktry widzia Barnes. Zliczenia odbyway si w ten sposb, e jeden z asystentw (Hull) zmienia napicie Vn przy uyciu potencjometru, podczas gdy Barnes zlicza scyntylacje siedzc przy aparaturze przy innym stole. Oddajmy gos Langmuirowi: A wic wysuwalimy szereg sugestii. Jedn z nich byo wyczenie w ogle napicia. Wtedy Barnes otrzymywa niskie wartoci zlicze, okoo 20 do 30, chocia czasem dochodzi do 50. Potem, aby doj do maksimum, ustawi napicie na 200 woltw i tak dalej. Niektre z tych nastawie byy bardzo interesujce, np. 325,01. To ja zaproponowaem takie nastawienie, a on poda tylko 52 zliczenia, chocia poprzednio, gdy by na maksimum, otrzyma okoo 230. Nie bardzo mu si to spodobao, wic stara si zmieni napicie o 0,01 wolta, ustawiajc na 325,02. Wtedy otrzyma 48 zlicze. Wwczas nastawi napicie porodku (tj. na 325,015 V) i otrzyma 107 zlicze; byo to wic maksimum. Potem szepnem do Hulla, ktry nastawia napicie utrzymujc je na staej wartoci, i zaproponowaem, eby zmieni je o dziesit cz wolta. Barnes nie wiedzia o tym i dosta 96 zlicze. Kiedy zasugerowaem to Hullowi, natychmiast wykaza wielkie zdziwienie. Odrzek: To jest za dua zmiana, odejdziemy od maksimum (...) I wtedy spataem mu brzydki kawa. Napisaem na kartce papieru 10 rnych sekwencji V i zer, to znaczy chciaem, eby przykada okrelone napicie, a potem je wycza. Zorientowaem si jednak,

e nie byo to waciwe, gdy kiedy Hull wycza napicie, to siedzia na swoim krzele nic nie robic, bo nic nie byo do regulowania. Oczywicie Barnes widzia to, chocia wiato w pokoju byo bardzo przyciemnione, wic mg wiedzie, czy napicie byo przyoone czy nie, no i otrzymywa odpowiedni wynik. Szepnem wic pniej do Hulla: nie pokazuj mu, e niczego nie odczytujesz. Poprosiem o zmian napicia z 325 na 320, eby mia co nastawia i powiedziaem: nastawiaj je tak dokadnie, jak gdyby to byo maksimum. Od tego czasu gra tak, jak chciaem i odtd odczyty Barnesa nie miay nic wsplnego z przykadanym napiciem, to znaczy nie byo adnej rnicy, czy napicie miao jedn czy drug warto. Poda dwanacie odczytw, z ktrych mniej wicej poowa bya dobra, a poowa za, czego mona byo wanie oczekiwa z listy proponowanych napi. Powiedziaem wtedy: to ju koniec. Ty niczego nie mierzysz i w ogle nie mierzye adnego efektu (...). Barnes prbowa tumaczy niepowodzenie tym, e aparatura prniowa bya nieszczelna. Davis zupenie oniemia i nie mg uwierzy w ca histori. Langmuir przekonywa go, e zliczali tylko halucynacje, ktre czsto zdarzaj si, gdy obserwatorzy musz dugo wpatrywa si w sabe scyntylacje. Tymczasem Barnes pracowa w ciemnociach po 6 godzin dziennie. Langmuir opisa ca t histori w dugim licie, ktry przekaza Davisowi, a take wielu fizykom zainteresowanym w zjawisku Barnesa-Davisa, w tym Bohrowi i Sommerfeldowi. Sami za odkrywcy efektu podjli prb sprawdzenia swych wynikw metodami obiektywnymi, przy uyciu licznikw. W 1931 r. ogosili w The Physical Review krtki Ust, w ktrym odwoali wczeniej opublikowane wyniki [48]. Napisali tam midzy innymi: Wyniki ogoszone we wczeniejszej pracy opieray si na wizualnych zliczeniach scyntylacji. Scyntylacje wytwarzane przez czstki alfa na ekranie z siarczku cynku s na progu widzialnoci. Jest moliwe, e na szereg odczytw miay wpyw sugestia z zewntrz lub autosugestia obserwatora (...) Wobec tego zbadalimy to zagadnienie przy uyciu licznikw Geigera (...) Wyniki uzyskane na podstawie obserwacji wizualnych nie zostay potwierdzone (...).

Efekt Allisona
W 1927 r. Fred Allison (fot. 18), profesor na Politechnice w Alabamie (Alabama Institute of Technology) rozpocz badania opnienia w tzw. zjawisku Faradaya. Zjawisko to polega na skrcaniu paszczyzny polaryzacji wiata przez podune pole magnetyczne (tzn. pole, ktrego linie s rwnolege do kierunku rozchodzenia si wiata). Zjawisko Faradaya badano najczciej w cieczach, a wspomniane opnienie to odstp czasu midzy, przyoeniem pola magnetycznego i efektem, tj. skrceniem paszczyzny polaryzacji. Wiadomo, e to opnienie jest bardzo niewielkie, rzdu nanosekund (10-9 sekundy). Allison postanowi zbada, czy zaley ono od rodzaju substancji. Szkic aparatury pokazany jest na rysunku 6. Gwne elementy aparatury to: kondensator C, sucy do wytwarzania zmiennego pola magnetycznego w cewkach B1 i B2 nawinitych na cylindryczne naczynia z badan ciecz, nikole (tj. polaryzatory) N1 i N2, rdo wiata A (bya nim przerwa iskrowa, przez ktr wyadowywa si kondensator C) oraz przewody doprowadzajce prd PT1R1R2T1P i PT2S1S2T2P, z suwakami T1 i T2, ktrych przesuwanie pozwalao zmienia dugo doprowadze.

Przypomnijmy, e wiato, oglnie fala elektromagnetyczna, przebiega 1 metr w 3,3 nanosekundy (w prni).

Rysunek 6 . Schemat aparatury Allisona

Przebieg pomiarw by nastpujcy. Jednakowe cewki B1 i B2 wytwarzay przeciwnie skierowane pola magnetyczne, tak e w sytuacji zupenie symetrycznej (jednakowe ciecze w obu naczyniach) efekt skrcenia paszczyzny polaryzacji wiata znosi si, jeli pole w B2 bdzie przyoone pniej ni w B1 o tyle, ile czasu zuywa wiato na przebycie drogi midzy obu cewkami. W tym wypadku obserwator E nie zobaczy nic, gdy wiato z A nie jest przepuszczane przez skrzyowane polaryzatory N1 i N2 (gdyby bya tylko jedna cewka, to wskutek skrcenia paszczyzny polaryzacji wiata przez pole magnetyczne wiato z A mogoby przej przez skrzyowane nikole i mgby je widzie obserwator). Aparatur skalowano wypeniajc oba naczynia ciecz wzorcow (dwusiarczkiem wgla) i nastpnie regulujc dugo doprowadze suwakami T1 i T2 lub zmian pooenia B2 wzgldem B1, doprowadzano do cakowitego wygaszenia wiata dla obserwatora E. W tym wzorcowym pooeniu pola w B1 i B2 daway efekty dokadnie kompensujce si. Nastpnie naczynie B2 wypeniano inn ciecz, przy czym okazywao si, e dla wygaszenia wiata naleao teraz przesun B2 wzgldem B1 lub zmieni dugo doprowadzenia PT2SS2T2P suwakiem T2. Z dugoci przesunicia wnioskowano o wzgldnej rnicy opnienia efektu Faradaya w obu cieczach. Allison ogosi wkrtce zdumiewajce wyniki. Okazao si, e kady zwizek chemiczny daje minimum wiata w charakterystycznym pooeniu (tj. odpowiadajce charakterystycznej wielkoci opnienia), przy czym efekt praktycznie nie zalea od stenia substancji a do ste rzdu dziesiciomiliardowej czci. Ponadto, kiedy mierzono dwie ciecze, to okazywao si, e kada z nich zachowuje charakterystyczne dla siebie opnienie, na ktre zupenie nie miaa wpywu druga ciecz. Kiedy mierzono opnienia np. dla alkoholu etylowego, kwasu octowego i octanu etylu, okazywao si, e s dwa opnienia dla octanu etylu odpowiadajce alkoholowi i kwasowi. Tak wic opnienia dla kwasu i alkoholu byy nie zmienione w zwizku chemicznym. Allison wnioskowa std, e (...) metoda ta moe znale zastosowanie w celu wykrywania obecnoci pewnych skadnikw w niektrych cieczach.

Najbardziej fascynujce byo jednak stwierdzenie, e (...)liczba minimw wiata, tj. wzgldnych opnie, charakterystyczna dla kadego zwizku chemicznego jest taka sama, jak liczba znanych izotopw metalu. Nie zaley to przy tym od tego, czy metal jest w postaci chlorku, siarczanu, azotanu czy wodorotlenku, jak to si okazao po zbadaniu sporej ich liczby (...) Metoda ta zatem zdaje si dawa now moliwo wyznaczania liczby izotopw pierwiastkw metalicznych (...). Wyniki Allisona byy przyjte przez wielu badaczy z niedowierzaniem. Ju w 1929 r. Gaviola wypowiedzia si, e metoda obserwacji Allisona nie jest obiektywna i nie moe suy do wyznaczania opnie efektu Faradaya. Wszystkie bowiem pomiary wykonywano przy obserwacji wizualnej bardzo sabego wiata, kiedy to moliwo bdw jest bardzo dua. Ale Allison ze wsppracownikami i jego zwolennicy rozpoczli lawin fascynujcych odkry. Doniesiono o odkryciu t metod wielu nowych pierwiastkw i izotopw. Tak np.. znaleziono 16 izotopw oowiu, 14 izotopw bizmutu i podobnie wiele dla innych metali. Doniesiono te o odkryciu oczekiwanych od dawna brakujcych pierwiastkw w ukadzie okresowym o liczbach porzdkowych 85 i 87 i nadano im nazwy Alabamina i Virginium. Odkrycia te uznano za najwaniejsze osignicia roku. Pojawio si te doniesienie o odkryciu metod Allisona trytu, najciszego izotopu wodoru o liczbie masowej 3. Niestety wszystkie te odkrycia okazay si nieprawdziwe [38]. Okazao si, e sceptycy mieli racj. Ju pierwsze prby zastosowania w 1935 r. obiektywnej metody obserwacji, a mianowicie fotografii, nie potwierdziy wynikw uzyskiwanych przy wizualnej obserwacji. Przez nastpne dwa lata trway oywione dyskusje, gdy Allison i jego zwolennicy nie ustpowali, a z drugiej strony mnoyy si negatywne wyniki. Wreszcie, gdy w 1937 r. wykazano przy uyciu obiektywnej metody fotoelektrycznej, e efekt Allisona nie istnieje, powane czasopisma fizyczne przestay przyjmowa do druku prace donoszce o nowych odkryciach t metod. Allison podobno pozostawa jeszcze przez dugie lata nie przekonany, gdy nie mg uwierzy w to, e sta si ofiar autosugestii czy halucynacji. Powd, jak si zdaje, nie zosta nigdy do koca wyjaniony, gdy rozczarowani badacze przestali si tym zajmowa. Przejdmy teraz do astronomii. Historia, ktr si zajmiemy, rozpalaa wyobrani i namitnoci milionw ludzi przez niemal sto lat.

Kanay na Marsie
W 1877 r. Giovanni Schiaparelli (fot. 19), dyrektor obserwatorium astronomicznego w Mediolanie, odkry na powierzchni Marsa cienkie prostoliniowe formacje, ktre nazwa po wosku canali, co moe oznacza zarwno naturalne cieniny, jak sztucznie wykonane kanay [49]. Rysunki powierzchni Marsa wykonywane przez Schiaparallego zawieray bogactwo szczegw nie zauwaonych przedtem przez innych obserwatorw. Ogem dostrzeg on na Marsie 113 kanaw, ktre krzyujc si z sob obejmoway niby pajcz siatk wszystkie tzw. ldy Marsa, czyli janiejsze obszary na jego powierzchni (obszary ciemne nazywaj si morzami). W miejscach przecinania si kanaw znajdoway si zwyke wiksze ciemne plamy nazwane jeziorami. Kanay zaczynay si i koczyy

w morzach lub jeziorach, nigdy natomiast nie zaobserwowano, aby jaki kana urywa si porodku ldu. Do obserwacji kanaw trzeba byo wyjtkowo dobrych warunkw astronomicznych. Zwykle Schiaparelli widzia na tarczy Marsa tylko morza, ldy i kilka najwikszych kanaw i jezior. Jedynie w momentach chwilowego spokoju atmosfery trwajcych zwykle zaledwie uamek sekundy ukazywaa si na tarczy planety delikatna siatka kanaw. Wkrtce paru innych astronomw potwierdzio odkrycie Schiaparellego. Jednake wielu znakomitych obserwatorw nie mogo zobaczy kanaw i twierdzio, e s one wynikiem zudzenia optycznego. Zreszt wrd tych, ktrzy kanay widzieli, zdarzay si rozbienoci. Jedni widzieli wyrane, ostre linie geometryczne, inni - do rozmyte pasma, podobne do struek dymu. Czsto zdarzao si, e astronomowie obserwujcy Marsa z rnych miejsc widzieli kanay w rnych pooeniach, trudno wic byo powiza z sob poszczeglne spostrzeenia. Tumaczono ten fakt tym, e kanay znajduj si na granicy dostrzegalnoci i obserwator, zalenie od warunkw, zwraca uwag na odmienne szczegy. Na og jednak obserwatorzy byli zgodni midzy sob co do najwikszych kanaw. Wielko kanaw bya zdumiewajca: miay rednio dugo 500 do 1000 km, ale byy i takie, ktre cigny si przez przeszo 6000 km. Szeroko natomiast wynosia rednio okoo 40 km, ale u najwikszych dochodzia do 300 km. Schiaparelli nadajc odkrytym przez siebie utworom nazw canali nie chcia sugerowa, e s one formacjami nienaturalnymi, wykonanymi przez jakie istoty inteligentne. Uwaa je raczej za cieniny lub rzeki, o czym wiadcz zreszt nadane im nazwy, jak Nilus, Indus, Ganges czy Euphrates. Jednake niezwyke cechy kanaw sprawiy, e powszechnie zaczto je uwaa za dzieo istot rozumnych i nazwa kanay przyja si we wszystkich jzykach. Astronomowie byli na og przeciwni tej nazwie, wskazujc, e pochodzi ona z niezrozumienia woskiej nazwy i nie oddaje intencji odkrywcy. W Anglii np. przez dugi czas nazywano kanay smugami (streaks) nie chcc rozstrzyga midzy nazwami channels (cieniny) i canals (kanay). Do ostatecznego triumfu nazwy kanay przyczynili si jednak dziennikarze i fantaci (rys. 7). W 1881 r. Schiaparelli dokona niespodziewanie odkrycia, ktre jeszcze bardziej pogbio tajemniczo kanaw. Okazao si, e niektre kanay obserwowane przedtem jako pojedyncze proste kreski nagle rozdwoiy si i byy widoczne jako para linii rwnolegych. Zjawisko rozdwajania wystpowao nagle i tylko w niektrych kanaach (cznie 17); kana rozdwojony spostrzegano w miejscu, w ktrym poprzedniej nocy widziano kana pojedynczy (rys. 8). Samego procesu rozdwajania nie udao si natomiast nigdy zauway. Odlego linii skadowych wynosia od 200 do 900 km. Niemao byo te doniesie sprzecznych. Zdarzao si, e jaki obserwator widzia kana rozdwojony wtedy, gdy inny widzia go pojedynczym. Uwaano, e takie rozbienoci mog si zdarza, poniewa kanay znajduj si na granicy dostrzegalnoci. Tajemnicze zjawiska obserwowane na powierzchni Marsa wywoay olbrzymie zainteresowanie. Toczono dyskusje na temat natury i pochodzenia kanaw. Bardzo szybko przeway pogld, e jest to dzieo istot inteligentnych, sie irygacyjna zbudowana przez Marsjan w celu nawodnienia pusty planety. Mnoyy si projekty podry midzyplanetarnych i nawizania kontaktw z mieszkacami Marsa, projektowano sygnalizacj wietln lub np. wykrelenie na Saharze figur geometrycznych wyobraajcych dowd twierdzenia Pitagorasa, co miao przekona Marsjan o istnieniu

inteligentnych Ziemian. Donoszono rwnie o odbiorze sygnaw wietlnych, radiowych i telegraficznych przesyanych na Ziemi z Marsa.

Rysunek 7 . Kanay na Marsie

Rysunek 8 Rozdwajanie si kanaw na Marsie

Nowy rozdzia w historii kanaw zosta otwarty, gdy Amerykanin Percival Lowell (fot. 20), urzeczony odkryciem kanaw, postanowi powici si ich badaniu. Na pustyni w Arizonie wybudowa (1894 r.) dobrze wyposaone obserwatorium astronomiczne Flagstaff. Wkrtce odkry nowe kanay, a take stwierdzi, e ich widoczno jest zwizana ze zmianami pr roku na Marsie. Na podstawie swych obserwacji zbudowa teori na temat mieszkacw Marsa i ich walki z suchym pustynnym klimatem. W kanaach sieci nawadniajcej planet miaa pyn pompowana sztucznie woda z topniejcych lodw i niegw polarnych. Swe teorie wygasza Lowell w sugestywnie pisanych ksikach Mars i jego kanay i Mars jako siedziba ycia, ktre zdobyy du popularno. Wielu astronomw nie mogo jednak zobaczy na Marsie kanaw. Byli wrd nich tacy, ktrzy uywali lunet kilkakrotnie lepszych od lunety Schiaparellego. Poniewa nawet ci astronomowie, ktrzy kanay dostrzegli, rnili si czsto, jeli chodzi o ich pooenie i wygld, coraz mielej wypowiadano przypuszczenie, e geometryczna siatka kanaw Schiaparellego i Lowella jest tylko zudzeniem optycznym. Zwracano uwag na to, e w maych lunetach kanay wida lepiej ni w duych. Dziwne byo te to, e kanay miay zawsze t sam pozorn szeroko (w mierze ktowej), niezalenie od odlegoci Marsa od Ziemi i wielkoci jego tarczy. Przypuszczano wic, e obserwator widzcy kanay ulega zudzeniu optycznemu podobnemu do tego, jakiego doznajemy patrzc z duej odlegoci na gazet: nie moemy wwczas dostrzec pojedynczych liter i wiersze wydaj si liniami cigymi (rys. 9). Pogld ten poparto ciekawymi dowiadczeniami. Na przykad znany astronom

Newcomb zaprosi kilkunastu wybitnych obserwatorw Marsa i poprosi o dokadne przerysowanie wzoru umieszczonego w tak duej odlegoci, e jego drobne szczegy zacieray si. Na rysunku wzorcowym zamiast kanaw umieszczono skupisko drobnych plam. Okazao si, e wszyscy poddani temu testowi astronomowie narysowali kanay, nawet ci, ktrzy na Marsie nigdy ich nie widzieli.

Rysunek 9 Kiedy na rysunek ten patrze z duej odlegoci, by nie byy widoczne poszczeglne drobne szczegy w lewej czci, zobaczy si z lewej rysunek podobny do tego z prawej

Spr o kanay na Marsie przybra szczeglnie ostry charakter podczas dogodnego dla obserwacji zblienia Marsa do Ziemi w 1909 r. Lowell ze swymi wsppracownikami odkry wwczas ponad 200 nowych kanaw. Nie zwaajc na zarzuty przeciwnikw, zwolennicy kanaw twierdzili, e widz je na powierzchni Marsa zupenie wyranie. Na mapach opracowanych w pracowniach Lowella notowano wwczas ju ponad 700 nitkowatych kanaw, caa powierzchnia Marsa bya dosownie nimi usiana. W 1909 r. E. Antoniadi, z pochodzenia Grek przebywajcy we Francji, rozpocz obserwacje Marsa przy uyciu wielkiego refraktora obserwatorium w Meudon (pod Paryem). Oto co pisa o swych obserwacjach: Gdy 20 wrzenia po raz pierwszy spojrzaem na Marsa przez wielki refraktor z Meudon, mylaem, e ni i obserwuj Marsa z jego zewntrznego ksiyca. Na powierzchni planety wida byo mnstwo ostrych i rozmytych, nieregularnych, subtelnych szczegw; w jednej chwili zrozumiaem, e odkryta przez Schiaparellego geometryczna siatka pojedynczych i podwjnych kanaw jest tylko zudzeniem optycznym. Obraz by bardzo spokojny i wszystkie szczegy byy widoczne bardzo wyranie. Dokadne oddanie wygldu tych niezliczonych utworw byo jednak niemoliwe; rysunki przedstawiaj tylko grube zarysy tego, co mona byo dostrzec na Marsie (...) Wedug obserwacji wykonanych w Meudon powierzchnia Marsa ma wygld zupenie odmienny od tego, ktry opisywa Schiaparelli w latach 1877-1890 oraz wielu innych obserwatorw. Chocia byem przekonany o prawdziwoci moich dostrzee, to jednak przyjemnie byo znale ich potwierdzenie w niespena trzy miesice po ukazaniu si mojej pracy (...) Fotografie wykonane w obserwatorium na Mt. Wilson i w obserwatorium Flagstaff s cakowicie zgodne z rysunkami z Meudon, natomiast przecz rysunkom Lowella (...) Tak wic geometryczna siatka kanaw Schiaparellego, ktra od czasu do czasu ukazuje si na krtkie momenty przy obserwacjach mniejszymi lunetami, jest zudzeniem optycznym. Na jej miejscu w duej lunecie wida albo krzywe, nieregularne, spltane smugi, albo nieco szersze,

nieregularne pasma, albo grupy zoonych pcieni, albo zespoy izolowanych plam, albo te w kocu granice pcieni (...). Antoniadi by jednym z najlepszych badaczy Marsa, potrafi na rysunkach precyzyjnie przedstawi wygld powierzchni planety, zaznaczy najdrobniejsze szczegy. Rysunki Antoniadiego przewyszay wielokrotnie liczb szczegw rysunki Lowella i innych zwolennikw kanaw. Ale mimo e Antoniadi udowadnia przekonywajco, e geometryczna sie kanaw jest czsto sprzeczna z prawami perspektywy i dyfrakcji wiata (rys. 10), Lowell nie zosta przekonany. Ogarnity sw ide Marsjan i ich sieci nawadniajcej by guchy na rzeczowe sowa krytyki. Wysun np. twierdzenie, e mniejsze lunety lepiej nadaj si do obserwacji Marsa ni wiksze, w tych ostatnich bowiem wskutek zwikszonego falowania powietrza trudniej zauway subteln siatk kanaw. Zwraca te uwag, e gdyby kanay na Marsie byy zudzeniem optycznym, to zjawisko rozdwajania si wida byoby we wszystkich, a nie tylko w niektrych kanaach. Twierdzi ponadto, e na najlepszych fotografiach Marsa wykonanych w jego obserwatorium mona dostrzec z trudem niektre kanay. Niestety, aby lepiej pokaza kanay, Lowell podobno retuszowa zdjcia, pozbawiajc je tym samym wartoci naukowej.

Rysunek 10 . Oto przekonywajcy dowd Antoniadiego, e kanay s zudzeniem optycznym. Gdy naoy siatk poudnikw i rwnolenikw marsyjskich (B) na oryginalny rysunek kanaw (A), to wida, e kanay te powinny by take widoczne (w innym pooeniu - C) jako lini krzywe, czego nigdy nie obserwowano.

Spr o kanay na Marsie toczy si jeszcze dugo. Antoniadi zdenerwowany bezsensownym uporem zwolennikw kanaw wypowiedzia pod ich adresem gorzkie sowa: Nigdy ciso myli naukowej nie zostaa mocniej zniewaona, jak przez te zbrodnicze w stosunku do praw Natury historie prostoliniowych kanaw na Marsie. Ale jeszcze w latach pidziesitych XX wieku niektrzy badacze obserwujc Marsa przez mae lunety twierdzili, e widz cienkie i proste kanay i dziwili si, dlaczego s astronomowie, ktrzy uwaaj je za zudzenie optyczne. Tak jak w wielu innych przypadkach, kanay na Marsie stale opiewaa prasa, gonica za atw sensacj, a gucha na rzeczowe argumenty. Kamery sondy kosmicznej Mariner 4 wyjawiy nam w 1965 r., e powierzchnia Marsa jest usiana kraterami i podobna do powierzchni Ksiyca. I to by ju definitywny koniec niesawnej historii kanaw na Marsie. Podobne przykady odkry nie istniejcych rzeczy zdarzaj si stale i przypuszczalnie bd si zdarza w przyszoci.

Ogniskowanie neutronw
Sawny fizykochemik amerykaski Gilbert N. Lewis z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley by w 1937 r. autorem odkrycia, ktre okazao si polega na niewaciwym rozumieniu faktw dowiadczalnych. Byo to niedugo po odkryciu neutronu przez Jamesa Chadwicka (w 1932 r.), tote waciwoci tych czstek byy jeszcze sabo znane i rozumiane. W 1934 r. Enrico Fermi ze wsppracownikami odkry niespodziewanie, e neutrony ulegaj spowolnieniu przez parafin. Lewis wpad wwczas na pomys, aby zbudowa z parafiny soczewk, ktra by moga ogniskowa neutrony, gdy - jego zdaniem - miaaby dla neutronw duy wspczynnik zaamania. Lewis wykona soczewk parafinow o rednicy dwudziestu kilku centymetrw. rdo neutronw, ktrym bya wwczas tradycyjnie mieszanina radu i berylu, soczewka i detektor neutronw zostay umieszczone w pudle o dugoci kilku metrw, wyoonym kadmem w celu wyeliminowania neutronw rozproszonych na meblach i cianach laboratorium (wiadomo ju byo, e kadm chtnie neutrony pochania). Pomiary przeprowadzano jakby na awie optycznej, zmieniajc odlegoci rda i detektora od soczewki. Pomiary te zdaway si wskazywa na obecno maksimum sygnau przy ustalonej odlegoci detektora od soczewki, co zdaniem Lewisa wiadczyo o ogniskowaniu neutronw. Wyniki zakomunikowane przez Lewisa wzbudziy oywione dyskusje w Berkeley. Suchacze przyjli je z niedowierzaniem. Wysunito zastrzeenie, e efekt moe by wywoany przez neutrony rozpraszane na cianach puda. Przekonano w kocu Lewisa, e naley powtrzy eksperyment na otwartej przestrzeni. Gdy go wykonano, efekt znik. Caa ta historia trwaa krtko, bo zaledwie par miesicy, ale pozostawia lad w literaturze naukowej w postaci artykuw Lewisa i jego notatki odwoujcej wyniki [50].

Zmienno prdkoci wiata w czasie


W latach 1927-1934 na amach wielu powanych periodykw naukowych ukazyway si artykuy angielskiego fizyka M.E.J. Gheury de Braya, ktry zestawiajc wyniki pomiarw prdkoci wiata wykonane przez rnych autorw i w rnym czasie doszed do wniosku, e prdko wiata nie jest staa, lecz maleje w czasie, przy czym tempo zmniejszania si wynosi w przyblieniu 4 km/s na rok. De Bray odrzuci moliwo, e rnice w wynikach rnych pomiarw s spowodowane zmian jednostki czasu, gdy to - jak susznie zauway - powinno da zmian dugoci doby gwiazdowej o okoo p minuty na 25 lat [51]. W 1934 r. astronom amerykaski z Obserwatorium Lowelorank K. Edmondson wysun konkurencyjn hipotez [52], e prdko wiata zmienia si w czasie sinusoidalnie wedug wzoru

gdzie czas t jest liczony w latach, a prdko wiata c - w kilometrach na sekund (patrz rys. 11).

De Bray entuzjastycznie odnis si do propozycji Edmondsona. W swym nastpnym artykule [53] pisa: To, e prdko wiata rzeczywicie si zmniejsza, nie mogo budzi wtpliwoci wrd tych, ktrzy dobrze znaj obserwacje wykonane od 1900 r. Ale zapewne wzbudzi zdziwienie u kadego to, e zmienia si ona po prostu sinusoidalnie ze stosunkowo krtkim okresem 40 lal; jednake obserwacje zgadzaj si ze wzorem tak dobrze, e zgodno ta sama przez si jest dowodem o takiej wadze, i wzbudza przekonanie.

Rysunek 11 Sinusoidalne wahania prdkoci wiata wedug Edmondsona. Linia prosta przedstawia dopasowanie de Braya [51], ktry -jak wida - odrzuci trzy pomiary, gdy nie zgadzay si z jego hipotez. Rysunek ten pochodzi z pracy Edmondsona [52].

Rysunek 12 Widzimy tu te same wyniki pomiarw, ktre rozwaali de Bray i Edmondson, ale naniesione s bdy pomiarowe. Pokazane s te wyniki pniejszych pomiarw prdkoci wiata, ktre w ostatnich latach s tak dokadne, e ich bdy s mniejsze od rozmiarw kropek.

Enuncjacje de Braya i Edmondsona nie wzbudziy jednak wikszego zainteresowania wrd fizykw, ktrzy byli przewiadczeni, e prdko wiata jest niezmienna w czasie. Zreszt nawet pobiena analiza wynikw pomiarw, ktre rozwaali de Bray i Edmondson, prowadzi do wniosku, e autorzy ci popenili powany bd w sztuce, pomijajc zupenie zagadnienie bdw pomiarw. Istotnie, jeeli popatrzymy na rysunek 12, na ktrym wyniki pomiarw rozwaanych przez de Braya i Edmondsona

zostay naniesione z bdami, to wida, e ze wzgldu na due bdy zarwno dopasowywanie sinusoidy, jak rwnie linii prostej byo sabo uzasadnione. Dzi wie to nawet student opracowujcy wyniki pomiarw w wiczeniach laboratoryjnych, ale de Bray i Edmondson, opanowani ide, e prdko wiata ulega zmianie, zupenie zapomnieli o podstawowych reguach opracowania wynikw pomiarw. W przypadku prac de Braya i Edmondsona, jak wspomnielimy, wysuwane przez nich hipotezy byy sprzeczne z pogldem panujcym powszechnie, e prdko wiata jest niezmienna. Zostay one odrzucone przez fizykw, gdy po pierwsze byy nieuzasadnione statystycznie, a po drugie wyniki nastpnych pomiarw, duo dokadniejszych, potwierdziy, e prdko wiata nie zmienia si czasie. Gdy si wysuwa niezwyk hipotez trzeba mie zawsze pewno, e zostay wyczerpane moliwoci tumacze bardziej zwyczajnych. Zilustruj to bardzo wieym przykadem prac angielskiego badacza L.M. Stephensona, ktry rozwaa sinusoidalne, sezonowe zmiany wartoci staej grawitacyjnej. Stephenson przeanalizowa oryginalne zapisy laboratoryjne z bardzo precyzyjnych pomiarw staej grawitacyjnej, ogoszonych w 1930 i 1942 r. przez Heyla i Chrzanowskiego w Narodowym Biurze Standardw w Waszyngtonie. Pomiary te do niedawna byy najdokadniejsze z istniejcych. Stephenson zauway, e rozrzut wartoci otrzymywanych z rnych pomiarw znacznie przekracza rozrzut oczekiwany z praw statystyki (w przeciwiestwie do de Braya i Edmondsona Stephenson przeprowadzi analiz statystyczn bez zarzutu). Spostrzeg on take, e na kracach rozkadu grupoway si pomiary wykonywane w tych samych porach roku. Stephenson doszed do wniosku, e rozrzut wynikw pomiarw mona sprowadzi do oczekiwanego z praw statystyki jeli przyj, e staa grawitacyjna zmienia si w cigu roku cyklicznie, osigajc maksimum okoo rwnonocy wiosennej i minimum okoo rwnonocy jesiennej [54]. Zmiany te mona by, zdaniem Stephensona, wyjani przyczynami astronomicznymi. Jednake pniejsze pomiary staej grawitacyjnej wykonane w Paryu nie potwierdziy hipotezy Stephensona, a cakiem prozaiczne wyjanienie zaobserwowanego przez niego zjawiska znalaz niedawno Perry R. Stout, profesor gleboznawstwa na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis. On rwnie sign do oryginalnych zapisw Heyla i Chrzanowskiego, ale skorelowa je dodatkowo z danymi z biura meteorologicznego o liczbie i intensywnoci opadw w Waszyngtonie w latach, gdy wykonano pomiary. Okazao si, e intensywne deszcze bardzo zmieniay zawarto wody w glebie, co wpywao na rozkad masy w bezporednim ssiedztwie piwnicy, w ktrej wykonywano pomiary! Tego za efektu zakcajcego Heyl i Chrzanowski nie brali pod uwag przy opracowywaniu wynikw swych pomiarw. Bdy w statystycznym opracowaniu wynikw pomiarw byy te przyczyn wycignicia faszywych wnioskw w dwch gonych epizodach z powojennej historii fizyki czstek elementarnych.

Waritrony
W 1944 r. dwaj znani fizycy armescy, Abraham I. Alichanow (1904- 1970) i Artemij I. Alichanian (ur. 1908), rozpoczli badania promieniowania kosmicznego w laboratorium na grze Aagez (Kaukaz) na wysokoci 3250 m n.p.m. Zbudowali tam wielk aparatur, skadajc si z wielu ukadw licznikw

czstek w polu magnetycznym. Aparatura ta pozwalaa wyznacza masy czstek promieniowania kosmicznego. Cakowit energi czstek mierzono tzw. metod kalorymetryczn, wyznaczajc ich zasig w ukadzie licznikw i pyt z oowiu. Natomiast pd wyznaczano z krzywizny toru w polu magnetycznym, wyznaczanej licznikami (z niedokadnoci zwizan z wymiarami licznikw). Sensacyjne wyniki uzyskane przez braci12 Alichanoww polegay na odkryciu, e w promieniach kosmicznych wystpuj czstki o bardzo rnych wartociach masy. Odkrywcy zaproponowali dla tych czstek nazw waritrony (od aciskiego varia - rne rzeczy), aby podkreli rnorako mas. Niektrzy czytelnicy zapewne pamitaj, e o waritronach mwio si wiele w wydawnictwach polskich i istnieje na ten temat obszerna literatura polska [55]. Oddajmy gos samym odkrywcom [56]: (...) Wykazalimy, e masy co najmniej 10 procent czstek promieniowania kosmicznego zawieraj si midzy 250 a 2000 mas elektronowych. Wyniki te opublikowalimy w grudniu 1946 roku w jzyku rosyjskim i w styczniu 1947 roku w jzyku angielskim. Zaproponowalimy nazwanie tej nowej grupy czstek elementarnych waritronami, podkrelajc w ten sposb rnorodno ich mas. W miesic pniej, w lutym 1947 roku, podalimy w jzyku angielskim dowody istnienia w promieniowaniu kosmicznym dodatnich i ujemnych czstek ciszych od protonu, o masach do 5000 mas elektronowych (...) Ju latem 1947 roku, uywajc duego magnesu staego o nateniu pola 7500 gaussw, moglimy znacznie zwikszy dyspersj naszego spektrografu masowego, co umoliwio nam lepsze rozdzielenie widma masowego waritronw i odrnienie linii o dostatecznie wyranych wierzchokach (...) Jak dotd znalelimy wari trony o nastpujcych masach: 110, 140, 200, 250, 300, 350,450, 550, 680, 850, 1000,1300,2500, 3800, 8000 i w przyblieniu 25 000 mas elektronowych (...). Kopot polega jednak na tym, e waritronw widzianych na Kaukazie nie udao si zaobserwowa w innych laboratoriach, np. w Moskwie. Ju w 1946 r. znany badacz promieniowania kosmicznego N.A. Dobrotin ogosi krytyk koncepcji waritronw, ale nie miao to wpywu na prace na grze Aagez. Spr o waritrony trwa przez kilka at na amach periodykw naukowych radzieckich i innych [38]. Wreszcie w 1952 r. trjka wybitnych badaczy radzieckich: S.N. Wiernow, N.A. Dobrotin i G.T. Zacepin opublikowaa artyku [57], w ktrym poddaa druzgoccej krytyce wyniki Alichaniana, Alichanowa i wsppracownikw (rys. 13). Okazao si, e odkrywcy waritronw nie wzili pod uwag szeregu efektw zakcajcych pomiar masy, przecenili dokadno wyznaczania mas oraz popenili bdy w analizie statystycznej wynikw. Wobec tego, jak pisz Wiernow i wspautorzy: (...) niemal wszystkie maksima na krzywych widm czstek s fikcyjne (...) tote wnioski o duej rnorodnoci mas waritronw jak i o ich waciwociach (np. o rozpadzie), oparte na istnieniu tych maksimw, s zupenie nieuzasadnione. I to by koniec waritronw. Fizyka czstek elementarnych w ostatnich 30 latach przyniosa wiele odkry nowych czstek o rnych masach, ale dotyczy to gwnie tzw. rezonansw, tj. czstek
12

Alichanian i Alichanow byli rodzonymi brami, wwczas ju czonkami Akademii Nauk ZSRR.

o rednim czasie ycia okoo 10-23 s, rozpadajcych si praktycznie w punkcie powstania; nie maj te czstki nic wsplnego z waritronami, ktre miay by czstkami o czasie ycia wikszym o co najmniej pitnacie rzdw wielkoci.

Rysunek 13 Dane, na podstawie ktrych wnioskowano o istnieniu waritronw o masach oznaczonych na rysunku (w jednostkach masy elektronu me). Linia przerywana (u gry) poprowadzona przez Wiernowa i wsppracownikw [57] pokazuje, e rzekome waritrony pochodz od fluktuacji statystycznych.

Rozszczepienie mezonu A2
Ostatnia historia, o ktrej chc opowiedzie, wydarzya si niedawno, pod koniec lat szedziesitych. Chodzio o badanie wspomnianych wyej stanw rezonansowych i dokadne wyznaczanie ich masy. Specjaln aparatur, tzw. spektrometr masy brakujcej, zbudowano i zainstalowano w Europejskim Orodku Bada Jdrowych (CERN) w Genewie. Gdy uzyskano w 1967 r. pierwsze wyniki, byy one zupenie zaskakujce. Okazao si, e niektre stany rezonansowe, gwnie tzw. mezon A2, to para stanw o bliskich wartociach masy (rozszczepienie stanw jest zjawiskiem dobrze znanym w fizyce atomowej i jdrowej). Pojawio si od razu par prac teoretycznych wyjaniajcych zjawisko (tzw. dipolowy model rezonansw) oraz kilka prac dowiadczalnych potwierdzajcych rozszczepienie. Dobrze pamitam, e przez czas jaki panowaa nawet swoista atmosfera presji psychicznej, w ktrej badacze nie widzcy w swych wynikach rozszczepienia A2 nie bardzo chcieli informowa kolegw. Wreszcie dwa due eksperymenty wykonane w Berkeley (USA) i Sierpuchowie (ZSRR) wykazay dowodnie, e obserwowane uprzednio rozszczepienie byo wynikiem nie uzasadnionej analizy wynikw dowiadczalnych, a caa historia - jeszcze jednym przykadem tego, co si dzieje, gdy yczenia przewaaj nad faktami i dowodami (rys. 14).

Rysunek 14 Rozszczepienie mezonu A2 (z lewej) oraz pniejsze dane (z prawej), ktre nie potwierdzaj rozszczepienia.

Jake trudno znale wyjanienie dla wszystkich tych zadziwiajcych historii. Zwrmy uwag na to, e ich bohaterowie byli przewanie znanymi uczonymi o pozycji ugruntowanej innymi osigniciami w fizyce. Zreszt po swych odkryciach nie przestali na og zajmowa si nauk, lecz przeciwnie, uzyskiwali wartociowe i niepodwaalne wyniki i pozostali uczonymi duej klasy. Wyjanienia mog by bardzo rne, mona dopuszcza moliwo autosugestii, halucynacji, braku krytycyzmu, denie do osignicia wielkiego prestiu, nawet dum narodow. Lekcja, jak naley wycign z tych historii, jest oczywista: umys uczonego jest bardzo wraliwym instrumentem, czuym na wiele zewntrznych zakce.

Chciabym tu przypomnie sowa, ktre wypowiedzia Ernest Lawrence (wynalazca cyklotronu, laureat Nagrody Nobla z fizyki) komentujc tzw. psychologiczne bdy w fizyce [58]: W kadym wysoce precyzyjnym ukadzie dowiadczalnym wystpuje pocztkowo szereg trudnoci aparaturowych, ktre prowadz do uzyskiwania wynikw liczbowych znacznie odbiegajcych od przyjtej wartoci wielkoci fizycznej podlegajcej pomiarom. W zwizku z tym badacz poszukuje rda lub rde bdw i szuka ich tak dugo, a uzyska wynik bliski wartoci przyjtej za obowizujc. Wwczas zaprzestaje poszukiwa! W ten sposb mona wyjani du zgodno wielu rnych wynikw oraz dopuci moliwo, e wszystkie te wyniki s obarczone nieoczekiwanie duym bdem systematycznym. Sdz, e co podobnego zdarza si wwczas, gdy badacz ma jak zawczasu pomylan ide, ktr chce, moe czasem podwiadomie, za wszelk cen potwierdzi eksperymentalnie. Przestaje by wwczas uczonym krytycznym, przestaje myle o wszystkich czynnikach zakcajcych i mogcych wpywa na wynik, ktry chce otrzyma. Za nim idzie czsto grupa entuzjastw, badaczy mniej starannych i krytycznych, starajcych si szybko uzyska wyniki na nowym polu bada. Liczba prac ronie zatem zrazu lawinowo, co mona nazwa zjawiskiem kuli nienej, ktra stacza si po zboczu pokrytym niegiem i gwatownie zwiksza rozmiary. A wreszcie kto bardziej krytyczny spojrzy na ca spraw bez uprzedze albo z innego punktu widzenia i okazuje si, e krl jest nagi. Sdz, e warto, aby zapado nam to gboko w pami.

3. Nauka przeciw autorytetom


W 1609 r. wyszo drukiem jedno z najwikszych dzie w historii astronomii, Johannesa Keplera Astronomia nova, w ktrej sformuowane byy m. in. dwa prawa ruchu planet, zwane obecnie prawami Keplera. Ot Kepler wypowiada w czci III, rozdziale 10 nastpujce sowa: Pierwszy mj bd polega na tym, e uznaem drogi planet za doskonae koa i bd ten kosztowa mnie tym wicej, e opiera si na autorytecie wszystkich filozofw oraz zgodny by z metafizyk. Ten cytat chciabym wybra jako motto niniejszego rozdziau, w ktrym bdzie mowa o walce nauki z autorytetami, zarwno poszczeglnych ludzi, jak i samej nauki - w sensie systemu pogldw panujcych w danym okresie. Autorytet wszystkich filozofw w czasach Keplera gosi, e ciaa niebieskie mog si porusza jedynie po doskonaych orbitach, jakimi s okrgi. Historia tego pogldu jest bardzo dawna i siga Pitagorasa i jego uczniw. Pitagoras z Samos (ok. 572 - ok. 497 p.n.e.), plegendarny filozof grecki, dziaa gwnie w poudniowej Italii, gdzie powsta zwizek pitagorejczykw. Arystoteles mwi13, i pitagorejczycy:

13

Cytaty wg Tatarkiewicza [59].

przejwszy si matematyk, zaczli uwaa, e zasady jej s zasadami wszelkiego bytu, (...) uwaali liczby za rzecz pierwsz w caej naturze (...) zbierali wszystkie odpowiednioci midzy liczbami i harmoniami z jednej i wasnociami z drugiej i porwnujc zestawiali je (...) Widzieli w liczbach waciwoci i stosunki harmonijne, a e (...) liczby wedle nich zajmoway pierwsze miejsce w caej przyrodzie, przeto przyjmowali (...) e cay wiat jest harmoni i liczb. Wanie pitagorejczycy, zwracajc uwag na decydujc rol symetrii i doskonaoci ksztatw, doszli do wniosku, e ciaa niebieskie musz by bryami kulistymi, a ich drogi - okrgami, gdy kula jest najdoskonalsz bry, a okrg - najdoskonalsz figur. Z pogldem tym zgadza si take wielki Platon (427-347 p.n.e.), wedug ktrego Wszechwiat zosta stworzony dla spenienia potrzeb i pragnie ludzkich jako najdoskonalszy z moliwych wszechwiatw, a wic zawierajcy najdoskonalsze ksztaty. Rzeczywicie, gwiazdy zdaj si obiega Ziemi - centrum Wszechwiata, raz na dob po drogach koowych. Rzuca si jednak w oczy kilka gwiazd bdzcych, czyli planet, ktrych ruch wydaje si bardziej zawiy. Jako ciaa niebieskie, planety musz te porusza si po doskonaych okrgach, ale najwidoczniej nie po prostu po pojedynczych okrgach -jak gwiazdy, lecz po ich kombinacjach. I wobec tego Platon da swym uczniom do rozwizania nastpujce zadanie: znale tak kombinacj doskonaych ruchw kolistych, aby wyjani obserwowane na niebie skomplikowane ruchy planet [60].

Rysunek 15 Skomplikowany tor gwiazd bdzcych na niebie. U gry droga planetoidy nr 1000 w latach 1925-1931, u dou droga planetoidy nr 1036 w latach 1922-1926 wg Putilina [61] (wsprzdne ekliptyczne: - szeroko. - dugo)

Zadanie to rozwiza jako pierwszy Eudoksos z Knidos (408-355 p.n.e.), podajc system 27 koncentrycznych sfer, dokadniej powok kulistych, obracajcych si jednostajnie wok rnie ustawionych osi. A oto jak Eudoksos tumaczy skomplikowany ruch planet: Niech dana planeta bdzie przymocowana do punktu na rwniku sfery S, obracajcej si wok osi O1; koce osi O1 s przymocowane do wewntrznej powierzchni koncentrycznej zewntrznej sfery S2, ktra obraca si

wok innej osi O2, o O2 umocowana jest do wewntrznej powierzchni jeszcze wikszej koncentrycznej sfery S3 obracajcej si wok osi O3 itd. Kombinacje takich ruchw po okrgach daj rzeczywicie do skomplikowane ksztaty drg wypadkowych. Eudoksos z Knidos, ktrego uwaa si wobec tego za autora pierwszego traktatu z mechaniki teoretycznej, by zmuszony przyj istnienie 4 sfer dla kadej z 5 planet: Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna oraz 3 sfer dla Soca i dla Ksiyca. Ostatni, dwudziest sidm sfer bya sfera gwiazd staych. Ucze Eudoksosa Kallippos ulepszy ten system zwikszajc liczb sfer do 34, co miao dawa lepsz zgodno z obserwacjami. Arystoteles (fot. 21) zwikszy liczb sfer do 55. W odrnieniu od poprzednikw, ktrzy rozwaali model matematyczny, rozmyla on nad modelem, ktry byby moliwy fizycznie. Koncentryczne sfery miay dla Arystotelesa realno fizyczn - w tych czasach mwiono o sferach krysztaowych, ktrych obrt daje cudown muzyk sfer niebieskich, niesyszaln dla naszych uszu, przyzwyczajonych do niej od urodzenia - wic chcc si pozby przenoszenia ruchu jednej planety na inn przez poczone sfery, wprowadzi sfery neutralizujce, obracajce si przeciwnie do sfer dziaajcych. System sfer koncentrycznych mia jedn zasadnicz wad, z ktrej zdawano sobie spraw od bardzo dawna. W systemie tym mianowicie nie byo adnych moliwoci zmiany odlegoci cia niebieskich od Ziemi, co byo sprzeczne z obserwacjami zmian jasnoci planet, a take zmian wielkoci Ksiyca. Wielki astronom aleksandryjski Klaudiusz Ptolemeusz (ok. 100 - ok. 168, fot. 22) poszed drog stworzenia przede wszystkim modelu matematycznego, ktry dawaby dobr zgodno przewidywa z obserwowanymi pooeniami planet. W dziele swym Megal Syntaxis, znanym pod zarabizowanym tytuem Almagest, zawar Ptolemeusz caoksztat wczesnej wiedzy astronomicznej, poczy pomysy poprzednikw i poda system budowy wiata, ktry przetrwa w mao tylko zmodyfikowanej postaci przez pitnacie stuleci. W systemie Ptolemeusza wok Ziemi bdcej centrum Wszechwiata poruszay si po skomplikowanym systemie okrgw kolejno: Ksiyc, Merkury. Wenus, Soce, Mars, Jowisz i Saturn, poza ktrymi znajdowaa si sfera gwiazd staych. W systemie Ptolemeusza istotn rol odgryway epicykle i deferenty. Ot planeta poruszaa si jednostajnie po okrgu (epicyklu), ktrego rodek bieg jednostajnie po okrgu (deferencie), w ktrego rodku bya Ziemia. W miar potrzeby wprowadza mona byo nastpne epicykle, drugiego, trzeciego i wyszych rzdw. Innym nowym pomysem byo dopuszczenie ruchu ekscentrycznego, tj. umieszczenie nieruchomej Ziemi nieco poza rodkiem deferentu planety oraz pomys tzw. ekwantu, w ktrym ruch planety odbywa si po okrgu (epicyklu), ale by jednostajny tylko dla obserwatora pooonego w ustalonym punkcie poza rodkiem epicyklu, rodkiem deferentu i poza Ziemi. System Ptolemeusza dawa do dobr zgodno z obserwowanymi pooeniami planet na niebie, zawiera jednak szereg elementw, dla ktrych trudno byo znale rozsdne wyjanienie. I tak np. w tym modelu Ziemia, Soce oraz rodki epicykli planet dolnych, Merkurego i Wenus, le zawsze na jednej prostej. Natomiast dla planet grnych, Marsa, Jowisza i Saturna, ktre mog si odsuwa od Soca na dowolnie du odlego na niebie, odcinek czcy planet ze rodkiem jej epicyklu jest zawsze rwnolegy do linii Ziemia-Soce.

Gdy po ciemnych wiekach redniowiecza odzyskano znw spucizn astronomii greckiej, astronomowie zaczli z jednej strony ulepsza system Ptolemeusza przez dodawanie nastpnych okrgw (w niektrych wariantach liczba k dochodzia do 80), z drugiej za pracowa nad poczeniem matematycznego modelu okrgu Ptolemeusza z systemem koncentrycznych sfer Arystotelesa. Tak wic koa ekscentryczne, wynalezione m.in. dla wyjanienia zmian odlegoci (zmian jasnoci) planet od Ziemi i bdce pocztkowo koami o rodkach nie przypadajcych w Ziemi, zostay w wieku XV uoone na wewntrznej lub zewntrznej powierzchni krysztaowych sfer, ktre miay zatem zmienn grubo. Poniewa sfery niebieskie byy uoone ciasno jedna w drugiej i nie mogo by midzy nimi pustej przestrzeni, odpowiednie powierzchnie sfer ssiadujcych te musiay by ekscentryczne. Tak oto epicykle i deferenty, bdce pocztkowo czysto geometrycznymi pomocami rachunkowymi, wczano do fizycznego systemu krysztaowych sfer niebieskich (rys. 16).

Rysunek 16 System wiata wedug Georga Peurbacha (1423-1461). rodek wiata ley w M. Sfery maj rn grubo. Ekscentryczne koo deferentu OPHR (o rodku w E) ley midzy sferami kreskowanymi S, S. Epicykl oznaczony jest liter P.

Upraszczajc spraw mona powiedzie, e Kopernik (fot. 23) mia do zwalczania dwie podstawy starego pogldu na budow wiata: przekonanie, e rodkiem wiata jest nieruchoma Ziemia oraz przewiadczenie, e ciaom niebieskim przystoj jedynie doskonae ruchy po okrgach. Z tym pierwszym Kopernik, jak wiemy, poradzi sobie, z tym drugim jednak nie mg czy nie chcia. Co bymy powiedzieli o Koperniku dobrego, trzeba przecie pamita, e by uczonym w duej mierze konserwatywnym, gboko tkwicym w tradycji minionych dwudziestu stuleci. wiadcz o tym wymownie przytoczone niej fragmenty z pierwszej ksigi De revolutionibus orbium coelestium. Pamitajmy jednak, e nieruchomo Ziemi i jej pooenie w rodku wiata byy wielokrotnie kwestionowane przed Kopernikiem (np. w pirocentrycznym ukadzie pitagorejczyka Filolaosa czy

w heliocentrycznym ukadzie Arystarcha z Samos), podczas gdy doskonao ksztatw cia i drg niebieskich - nigdy. A oto wyjtki z dziea Kopernika [62]: Przede wszystkim musimy zwrci uwag na to, e wiat jest kulisty, czy to dlatego, e ten ksztat jest ze wszystkich najdoskonalszy i nie potrzebuje adnego spojenia, tworzc zamknit w sobie cao, ktrej niczego ani doda nie mona, ani te odj, czy te dlatego, e ta posta jest najpojemniejsza, a taka wanie przystoi temu, co ma wszystko zachowa, czy rwnie dlatego, e wszystkie zamknite w sobie czci wiata, takie jak Soce, Ksiyc i planety, w tym ksztacie przedstawiaj si naszym oczom, czy wreszcie dlatego, e wszystko dy do zamknicia si w takim wanie ksztacie, co mona dostrzec na kroplach wody i na innych ciaach ciekych, gdy same z siebie usiuj zamkn si w odrbn cao. Tym bardziej wic nikt nie bdzie wtpi, e taki wanie ksztat nadany zosta ciaom niebieskim (...) Ziemia bez wtpienia jest take kulista, poniewa ze wszystkich stron zda ku swemu rodkowi. Co prawda, przy takiej wyniosoci gr i zapadoci dolin nie od razu rzuca si w oczy jej pena krgo, ale to bynajmniej nie zmienia kulistoci caej Ziemi (...) Z kolei wspomnimy o tym, e ruch cia niebieskich jest kolisty. Ruch kuli polega bowiem na obracaniu si w koo, przy czym odtwarza ona przez t czynno swoj wasn posta w najprostszej bryle geometrycznej, gdzie nie mona odnale pocztku i koca, ani te jednego i drugiego odrni, kiedy poprzez te same punkty porusza si w ksztat samej siebie. Ale w wieloci krgw niebieskich wystpuje wicej ruchw. Z nich wszystkich najbardziej wpada w oczy codzienny obrt, zwany przez Grekw nocodniem, czyli przecigiem czasu zoonym z dnia i nocy. Przez ten obrt - wedug panujcego mniemania - cay wiat, z wyjtkiem Ziemi, porusza si od wschodu ku zachodowi. Uwaany jest on za wspln miar wszystkich ruchw, skoro nawet sam czas mierzymy przede wszystkim liczb dni. Nastpnie dostrzegamy inne obroty, jak gdyby sprzeciwiajce si tamtemu, to jest odbywajce si od zachodu ku wschodowi, mianowicie Soca, Ksiyca i piciu planet. W ten sposb Soce odmierza nam rok, Ksiyc miesice, najpowszechniej take znane okresy czasu. W ten te sposb kada z pozostaych piciu planet odbywa swj obieg. Zachodz tu jednak wielorakie rnice. Przede wszystkim nie obracaj si one dokoa tych samych biegunw, co pierwszy w ruch, gdy biegn po pochyoci zodiaku, a nastpnie nie wydaje si, eby w tym swoim biegu posuway si naprzd jednostajnie; bo u Soca i Ksiyca obserwujemy raz bieg powolny, to znw szybszy, a u pozostaych piciu planet widzimy, e niekiedy cofaj si nawet, robic to tu, to tam przystanki. I podczas gdy Soce posuwa si stale po swej drodze, i to w prostym kierunku, one w wieloraki sposb bkaj si, zataczajc ju to na poudnie, ju to na pnoc, i std otrzymay nazw planet, to jest gwiazd bdzcych. Poza tym raz zbliaj si bardziej ku Ziemi, i wtedy mwimy, e przechodz przez perigeum, to znw oddalaj si od niej, i mwimy, e przechodz przez apogeum. Niemniej przeto musi si przyzna, e te ruchy odbywaj si po koach albo s zoone z wikszej iloci k, mianowicie dlatego, e w tego rodzaju nieregularnociach zachowuj okrelon prawidowo i stae okresy powrotu, co nie miaoby miejsca, gdyby nie byy koliste. Jedynie bowiem koo ma t waciwo, e moe na nowo przywraca przebyty stan rzeczy, jak na przykad Soce zoonym ruchem k przywraca nam nierwnoci dni i nocy oraz cztery pory roku, w czym

upatrujemy wiksz ilo ruchw, poniewa jest niemoliw rzecz, eby jednolite ciao niebieskie poruszao si po jednej orbicie ruchem niejednostajnym. Musiaoby to bowiem zachodzi albo na skutek niestaoci przyczyny poruszajcej (...) albo z powodu zmiennoci krcego ciaa. Poniewa jednak przed jednym, jak i przed drugim wzdryga si rozum - i istotnie nie byoby rzecz godziw przypuszcza co takiego u tych tworw, ktrych ustrj cechuje si najlepszym porzdkiem - musimy si zgodzi na to, e jednostajne ich ruchy przedstawiaj si nam jako niejednostajne bd z powodu rnego pooenia biegunw owych k, bd te dlatego, ze Ziemia nie ley w rodku k, po ktrych tamte ciaa kr, a nam obserwujcym z Ziemi przebiegi tych planet, wydaj si przypadkowo, to jest z powodu niejednakowych odlegoci wiksze wwczas, gdy s blisze ni wwczas, gdy s dalsze (...). Dla Kopernika wic obcionego bagaem dwudziestu wiekw tradycji nie byo nawet rzecz godziw rozwaenie innych ruchw cia niebieskich; ruchy inne ni jednostajne po okrgach byy dla po prostu niemoliwe. Chocia wic Kopernik dokona ogromnego przeomu mylowego, zaliczajc Ziemi do cia niebieskich, jego uparte trzymanie si orbit koowych spowodowao, e musia nadal korzysta z pomysu epicykli i deferentw. W De revolutionibus... korzysta Kopernik ogem z 48 k, co byo liczb nieco nawet wiksz od uywanej w niektrych wczesnych wariantach systemu Ptolemeusza.

Rysunek 17 Ukad wiata Kopernika. Na tym rysunku z De revolutionibus orbium coelestium nie s pokazane epicykle uywane przez Kopernika.

Gwn zasug Kopernika byo wic to, e jego nowa astronomia wymagaa nowej fizyki. W logicznie zwartym systemie wiata Arystotelesa wszystko, co istniao, miao swoje ustalone miejsce. Jasne byo dla wczesnych uoenie elementw, z ktrych skada si wiat, od najciszej Ziemi, poprzez wod, powietrze i ogie, zajmujce swoje miejsca dalej od rodka wiata.

Ziemia z czowiekiem, zwierztami i rolinami zajmowaa centralne miejsce we Wszechwiecie i zjawiskami w tym obszarze podksiycowym rzdziy swoiste prawa. Ciaa niebieskie, Bg, anioowie, zajmoway swoje miejsca w sferach niebieskich, gdzie panoway zupenie inne prawa (fot. 24). Propozycja Kopernika przesunicia Ziemi ze rodka wiata do roli jednej z planet cay ten ustalony porzdek burzya, nie oferujc w zamian innej koncepcji. Dzieo Kopernika otwierao pole do popisu dla reformatorw i twrcw nowej fizyki i astronomii, ale musiao spotka si z oporem intelektualnym konserwatystw. Tycho de Brahe (fot. 25), wielki astronom duski, ktrego wspaniale dokadne obserwacje umoliwiy pniej Keplerowi odkrycie praw ruchw planet, take nie mg odej od przekonania, e ciaom niebieskim przystoj tylko ruchy jednostajne po okrgach. By jednak bardziej jeszcze konserwatyst ni Kopernik; twierdzi, e (...) Ziemia jest o wiele za dua i za cika, aby mona zrobi z niej gwiazd i oprowadza po przestworzach i opracowa wasny system wiata, w ktrym wok Ziemi tkwicej w centrum Wszechwiata obiega Ksiyc oraz Soce bdce rodkiem ruchu koowych orbit planet; na zewntrz za bya sfera gwiazd staych obracajca si wok Ziemi raz na dob i unoszca w swym ruchu planety. Natomiast nie zgadza si Tycho z tym punktem systemu Arystotelesa, ktry gosi, e Kosmos jest niezmienny. Gdy w 1572 roku pojawia si na niebie nie widziana przedtem gwiazda14, Tycho udowodni na podstawie obserwacji, e jest to ciao niebieskie znajdujce si poza sfer podksiycow, w ktrej jedynie dopuszczalne byy zmiany. A przy obserwacjach jasnej komety w 1577 r. udowodni, e znajdowaa si ona od Ziemi w odlegoci co najmniej szeciokrotnie wikszej ni Ksiyc, naleaa wic te do cia niebieskich (Arystoteles uwaa komety za zjawiska meteorologiczne w atmosferze Ziemi). Tycho by te tym, ktry po raz pierwszy zasugerowa, e kometa ta poruszaa si nie po okrgu, lecz po krzywej owalnej, na to bowiem wskazyway jego obserwacje. Co innego jednak zmienna i efemeryczna kometa, a co innego odwieczne planety. Gdy wic Kepler (fot. 26), znakomity matematyk, przystpi do opracowywania obserwacji Tychona, przyj oczywicie naturalne zaoenie, e planety musz porusza si po okrgach. I dopiero po dugim okresie niepowodze zdecydowa si od tego zaoenia odej, co przynioso mu sukces. Podczas pracy nad now astronomi korespondowa Kepler z innymi astronomami; z listw tych mona wnosi o postpach jego pracy, jak rwnie o recepcji nowych idei przez korespondentw. Znamienny jest list, jaki napisa do Keplera w 1607 r. David Fabricius, gdy dowiedzia si od niego o pierwszym prawie ruchu planet [63]: Wprowadzajc t elips usuwasz ruchy koowe i jednostajne, co wydaje mi si tym bardziej absurdalne, im duej o tym rozmylam. Byoby znacznie lepiej, gdyby mg zachowa doskona orbit koow i doda jeden may epicykl, by usprawiedliwi efekt elipsy. Nawet Galileusz (fot. 27), ktry tyle nowego wnis do astronomii i dokona tylu wspaniaych odkry, nie mg porzuci idei orbit koowych i nigdy nie uwierzy Keplerowi w jego prawa ruchu planet. Byo to zreszt jednym z powodw, dla ktrego ci dwaj ludzie, pocztkowo przyjanie z sob korespondujcy, pornili si.

14

Synna Supernowa Tychona w gwiazdozbiorze Kasjopei.

Dopiero gdy wielki Newton poda prawo powszechnego cienia i dowody matematyczne, e orbity planet s eliptyczne, dopiero wtedy przyjto prawa Keplera i w astronomii przestao straszy widmo doskonaych ruchw po okrgach. To jest pierwszy przykad ufania autorytetom i tradycji w nauce. Przykad drugi dotyczy recepcji odkry Galileusza, o ktrego pewnym konserwatyzmie mowa bya przed chwil, ale ktry naley niewtpliwie do gigantw myli naukowej i jest jednym z twrcw nauki nowoczesnej. Ot w lecie 1609 r. do Galileusza, wwczas profesora uniwersytetu w Padwie, dosza wiadomo o skonstruowaniu we Flandrii lunety, przez ktr mona widzie przedmioty w zblieniu. Galileusz zbudowa wasnorcznie kilka lunet i zwrci je ku niebu, odkrywajc wspaniay wiat zjawisk nigdy przedtem przez czowieka nie widzianych. Odkry na Ksiycu gry i doliny, wyjani, e Droga Mleczna to nie zgszczone wyziewy ziemskie, lecz mnogo sabo wieccych gwiazd, odkry wreszcie, e Jowisz ma cztery ksiyce, ktre obiegaj go, tworzc miniatur ukadu planetarnego. W marcu 1610 r. Galileusz ogosi o tych odkryciach w niewielkiej ksieczce Posanie z gwiazd (Sidereus nuncius). W tym czasie by ju on zwolennikiem kopernikaskiego systemu wiata i swoje odkrycia uznawa za potwierdzenie idei wielkiego polskiego astronoma. Chcc si przypodoba Medyceuszom i zdoby posad w rzdzonej przez nich jego rodzinnej Toskanii powici im swe najwiksze odkrycie, za jakie uwaa odkrycie satelitw Jowisza (ktre zreszt nazywa nowymi planetami), nadajc nowym ciaom niebieskim nazw Gwiazdy Medycejskie [64]. Ogoszenie Posania z gwiazd wywoao ogromn sensacj i zatrzso podstawami wczesnych wyobrae o ciaach niebieskich. Rozpocz si natychmiast zacity opr filozofw i astronomw, wyznawcw Arystotelesa i Ptolemeusza. Argumenty wysuwane przeciw Galileuszowi byy bardzo rne. Jedni filozofowie twierdzili, e przez lunet Galileusza niczego nie widz - co zreszt mogo by czciowo prawd, zwaywszy na to, e do obserwacji przez lunet trzeba si przyzwyczai - drudzy twierdzili, e Gwiazdy Medycejskie i inne cuda s w samym przyrzdzie. Tym Galileusz odpowiedzia wyznaczajc nagrod dla czowieka, ktry potrafi zbudowa lunet pokazujc satelity krce tylko wok Jowisza, a nie wok kadej gwiazdy czy planety. Inni wreszcie, jak np. profesor Giulio Libri, czy najwikszy filozof uniwersytetu w Padwie Cesare Cremonini odmawiali nawet spojrzenia przez lunet. Cremonini stwierdzi wrcz: Nie wierz, eby ktokolwiek poza Galileuszem widzia te gwiazdy, a poza tym od patrzenia przez szka krci mi si w gowie. Nie chc nic o tym wicej sysze. Jaka szkoda, e pan Galileusz wda si w te bazeskie sztuczki i porzuci swe towarzystwo i bezpieczn przysta w Padwie. Moe jeszcze tego aowa! To wanie o tych ludziach pisa Galileusz w licie do Keplera: miejmy si, mj Keplerze, z ogromu gupoty ludzkiej. C mona powiedzie o najlepszych filozofach tutejszego uniwersytetu, ktrzy z potwornym uporem, mimo tysickrotnych zaprosze, nie chcieli popatrze ani na planety, ani na Ksiyc, ani nawet na lunet. Zaiste, gdy jedni s gusi, inni maj oczy zamknite na wiato prawdy. Jest to niezwyke, lecz mnie to nie dziwi. Ten typ ludzi uwaa filozofi za jak ksik w rodzaju Eneidy czy Odysei i sdzi, e prawdy naley szuka nie we wszechwiecie, nie w przyrodzie, lecz w zestawieniu tekstw. Dlaczego bym si nie mia pomia razem z Tob? Niewtpliwie sam rozemiaby si gono syszc, jak w Pizie w obecnoci wielkiego ksicia wystpowa przeciwko mnie najlepszy tutejszy uczony, jak usiowa przy uyciu logicznych argumentw, niby zaklciami magicznymi, odwoa i usun z nieba nowo odkryte planety.

Kiedy w par miesicy potem Libri zmar, Galileusz z waciwym sobie humorem wyrazi nadziej, e czowiek ten, chocia bdc na Ziemi, nie zdoby si na obejrzenie nowych cia niebieskich, zobaczy teraz Gwiazdy Medycejskie na swej drodze do nieba. Inny stary rywal Galileusza, profesor Giovanni Antonio Magini, namwi swego asystenta Martina Horky'ego do ostrego wystpienia. Horky w przepenionym furi pamflecie dowodzi, e nowe planety ani gwiazdy nie mog istnie. Wszake astrologowie wzili ju pod uwag wszystko na niebie, co moe mie wpyw na Ziemi i na ludzi. Poniewa natura niczego nie czyni na prno, wic nowe planety, nie suce adnemu celowi, nie mog istnie. Na to jeden z uczniw Galileusza mia odpowiedzie, e nowe planety su bardzo okrelonemu celowi, a mianowicie drcz Horky'ego i wprawiaj w ogupienie przesdnych. Wspomnijmy wreszcie, e fanatyk religijny, Francesco Sizi, w swym traktacie Dianoia astronomica inspirowanym wyranie przez kabalistyk dowodzi, e nie moe by adnych satelitw wok Jowisza z nastpujcych powodw: Jest siedem otworw w gowie, dwa nozdrza, dwoje oczu, dwoje uszu i usta; podobnie w niebie s dwie gwiazdy pomylne, dwie niepomylne, dwie janiejce i jeszcze Merkury, niezdecydowany i obojtny. Z tego, jak rwnie z wielu innych zjawisk natury, jak na przykad, e jest siedem metali, i tak dalej, czego wymienianie jest nuce, wnioskujemy, e liczba planet musi koniecznie by siedem (...) Ponadto ydzi i inne narody staroytne, jak rwnie wspczeni Europejczycy, przyjli podzia tygodnia na siedem dni, ktre nazwali od siedmiu planet. Jeeli teraz zwikszymy liczb planet, to cay ten system rozpada si (...) ponadto satelity s niewidoczne dla goego oka i wobec tego nie mog mie wpywu na Ziemi, wic byyby bezuyteczne, a jako takie nie istniej. Jednake jedna po drugiej prby oczyszczenia nieba z nowych planet nie przynosiy powodzenia. Filozofowie natknli si na takie fakty, ktrych ich teorie nie byy zdolne wytumaczy. Coraz wicej filozofw i astronomw przechodzio na stron Galileusza, a jego najbardziej zaciekli wrogowie musieli w kocu da za wygran i uciekali si do pogrek i intryg. Jak wiemy dzi z zachowanych dokumentw, ju w 1611 r. wpyn pierwszy tajny raport na Galileusza do biur witej Inkwizycji. Zatrzymajmy si chwil nad argumentacj Siziego, gdy zasuguje ona na obszerniejsz dygresj. O ile ostatnie zdanie o niemoliwoci istnienia obiektw niewidocznych dla goego oka susznie budzi nasze politowanie, o tyle powinnimy sobie zdawa spraw, e wiara w numerologi bya w owym czasie rozpowszechniona nawet wrd wielkich umysw. Przytocz tu pogldy Keplera, Retyka i Huygensa. Kepler by od wczesnej modoci zwolennikiem ukadu heliocentrycznego Kopernika. Jednym z argumentw, ktre jego zdaniem wiadczyy o susznoci tego systemu, bya liczba planet. W ukadzie Ptolemeusza byo ich 7: Ksiyc, Soce, Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn, natomiast w ukadzie Kopernika tylko 6, gdy Ksiyc okra Soce wraz z Ziemi jako jej satelita, a nie samodzielna planeta. Kepler wiedzia te o odkryciu greckich matematykw staroytnoci, e istnieje tylko 5 regularnych bry (tzw. bry platoskich), ktrych wszystkie ciany s foremnymi wieloktami (czworocian, szecian, omiocian, dwunastocian i dwudziestocian). Poczywszy te dwie wiadomoci doszed do wniosku, e udao mu si zgbi tajemnic budowy wiata. Swoje rozwaania opublikowa w 1596 r. w ksice Tajemnica Kosmosu [65]. Czytamy tam na wstpie: Mam zamiar, Czytelniku, udowodni w tym dzieku, e Stwrca Najlepszy i Najwikszy w stwarzaniu tego znajdujcego si w ruchu wiata i w ukadzie niebios zwrci uwag na owe pi foremnych bry,

ktre od Pitagorasa i Platona a do naszych czasw ciesz si najwikszym powaaniem, i e do ich natury dostosowa liczb niebios, proporcje i przyczyn ruchw. Kepler doszed do przekonania, e jeli kadej z 6 planet przyporzdkujemy powok sferyczn, to midzy nimi pozostanie wanie 5 pustych przestrzeni, odpowiadajcych piciu bryom platoskim. Zacytujmy nastpny wyjtek z Tajemnicy Kosmosu [66]: Ziemia jest koem, miar wszystkiego. Opisz na niej dwunastocian, koo go obejmujce bdzie Marsem. Opisz na Marsie czworocian, koo go obejmujce bdzie Jowiszem. Opisz szecian na Jowiszu, koo go obejmujce bdzie Saturnem. A teraz w Ziemi wpisz dwudziestocian, koo w niego wpisane bdzie Wenus. Wpisz w Wenus omiocian, koo w niego wpisane bdzie Merkurym. Oto jaka jest przyczyna liczby planet. Ukad wiata wedug Keplera przedstawia rys. 18.

Rysunek 18 Proporcje sfer planetarnych wedug skomplikowanej konstrukcji z Tajemnicy Kosmosu Keplera [65].

Ucze i powiernik Kopernika Joachim von Lauchen, zwany Retykiem, take uzasadnia numerologicznie prawdziwo ukadu Kopernika. Przecie liczba planet w tym ukadzie bya rwna szeciu, a liczba 6 to pierwsza z tzw. liczb doskonaych, bdcych sum swych dzielnikw (6=1+2 + 3). Kepler w Tajemnicy Kosmosu krytykowa Retyka [67]: I nie ma racji Retyk w swojej Relacji, kiedy ze witoci liczby 6 wyciga argument dla liczby szeciu ruchomych sfer niebieskich. Albowiem kto rozprawia o powstaniu samego wiata, nie powinien doszukiwa si przyczyn w liczbach, ktre uzyskay w wiecie jakie znaczenie dziki wydarzeniom pniejszym. Jednake tene Kepler, dowiedziawszy si o odkryciu czterech satelitw Jowisza, proponowa poszukiwanie satelitw Marsa i Saturna i podawa ich oczekiwan liczb. Skoro Ziemia ma jednego

satelit, a Jowisz - 4, Mars powinien mie ich 2, a Saturn - 8, gdy liczby te ukaday si w prost sekwencj [68]. Huygens (fot. 28) natomiast by przekonany, take na podstawie rozwaa numerologicznych, e Saturn ma tylko jednego satelit. Skoro liczba planet wynosi 6, tyle samo winna wynosi liczba satelitw, wwczas bowiem Wszechwiat bdzie symetryczny. Gdy wic w 1655 r. odkry satelit Saturna, Tytana, ogosi dumnie, e skompletowa liczb cia niebieskich [69] i zaprzesta poszukiwa. Natomiast Cassini (fot. 29) nie przej si t konkluzj i wkrtce odkry nastpne 4 satelity Saturna. Nastpny przykad walki z autorytetami w nauce dotyczy pewnego epizodu w historii bada magnetyzmu [70]. Wasnoci przycigajce magnesu zna ju Tales z Miletu w VI w. p.n.e. i w tym samym czasie znali je rwnie Chiczycy. Obok istotnych i poprawnych spostrzee dotyczcych magnesu (np. zauwaenie indukcji magnetycznej) mnoyy si w staroytnoci najbardziej fantastyczne opowieci Tales uwaa, e magnes ma dusz i dziki niej porusza i przyciga elazo. Niektrzy sdzili, e magnes ywi si opikami elaznymi, ktre wzmacniaj jego skuteczno, natomiast nie znosi soku czosnku lub cebuli, a take diamentu, ktre mog odebra mu jego moc. Uwaano ponadto, e magnes przyciga elazo w dzie, w nocy za znacznie sabiej albo w ogle traci moc. Magnesowi przypisywano te wasnoci lecznicze, zalecano jego przykadanie jako rodka kojcego bl i uspokajajcego. Magnes mia te mie waciwoci magiczne, mianowicie schowany pod poduszk ony wykazywa jej niewierno wyrzucajc j z ka w przypadku zdrady. Noszenie magnesu przy sobie miao ponadto przynosi wacicielowi wszelkie powodzenie. Te opowieci, wzbogacone potem w redniowieczu np. opowiadaniem eglarzy o grach magnetycznych, ktre wycigay gwodzie z okrtw, dotrway do koca XVI wieku. Trudno sobie wyobrazi, e przez tyle stuleci nikomu nie przyszo do gowy, aby sprawdzi dowiadczalnie prawdziwo twierdze, ktre cytowano za autorytetami staroytnych autorw. Uczyni to dopiero Giovanni Battista Porta (1538-1615, fot. 30), ktry w swym obszernym dziele Magia Naturalis, zawierajcym przedziwn mieszank faktw naukowych, legend i fantastycznych przesdw, jedn z ksig powica magnetyzmowi. Porta wykonywa wiele dowiadcze z dziedziny magnetyzmu, m.in. od niego pochodzi oryginalna metoda badania pola magnetycznego za pomoc opikw rozsypanych na papierze, pod ktry podstawia si magnes. Nas interesuje tu najbardziej walka Porty z autorytetami. Tak wic Porta stwierdza, e bzdurne jest twierdzenie, jakoby magnes ywi si opikami, albowiem sprawdzi on za pomoc dokadnej wagi, e magnes nie zmienia ciaru po zanurzeniu go w opikach. Sprawdza te dowiadczalnie, e diament, krew koza, cebula i czosnek nie osabiaj wasnoci przycigania magnesu.- Zwaszcza pogld na temat szkodliwoci cebuli i czosnku, pochodzcy od Plutarcha, a potwierdzony przez Ptolemeusza, by niebezpieczny, gdy eglarze - ktrym odradzano spoywanie tych produktw z obawy o losy kompasu - byli naraeni na szkorbut. Porta stwierdza, e dowiadczalnie przekona si, e magnesowi nie szkodzi ani chuchanie, ani czkanie na czosnkiem, a nawet natarty sokiem wycinitym z czosnku dziaa jak przedtem.

William Gilbert, lekarz nadworny krlowej Elbiety, autor synnego dziea De Magnete, ma ju grunt przygotowany o tyle, e wymiewanie autorytetw ogranicza do wstpu do swej ksigi. Gilbert jest ju uczonym nowoczesnym, opierajcym si na dowiadczeniu. Ostatni przykad dotyczy chemii, rodzcej si z alchemii, ktrej korzenie tkwi w staroytnoci i ktra przetrwaa do koca XVII wieku. Alchemicy wykonywali wprawdzie dowiadczenia i poza udoskonaleniem metod eksperymentalnych dokonali szeregu odkry nowych zwizkw chemicznych, ale naczelne miejsce zajmoway w nich dociekania spekulatywne na temat kamienia filozoficznego, ktry mia mie moc zamiany kadej materii w zoto. Podstaw docieka alchemicznych bya doktryna o czterech ywioach - ognia, wody, powietrza i ziemi - ktra wywodzi si od Empedoklesa z Agrigento, a ktr przyj i wczy do swego systemu filozoficznego wielki Arystoteles. Doktryn ywiow prbowano nawet udowodni dowiadczalnie. Jan van Helmont (1577-1644) wykona synne dowiadczenie z wierzb. Ma wierzb posadzi mianowicie w cynowym kotle, w wysuszonej, zwaonej dokadnie ziemi i przez 5 lat podlewa drzewko wod deszczow. Nastpnie wyj drzewko, usun dokadnie ziemi z korzeni i znw zway rolin. Podobnie zway ziemi po dokadnym jej wysuszeniu. Okazao si, e ziemia praktycznie nie zmienia ciaru (ubytek wynosi zaledwie ok. 50 g na ok. 90 kg), natomiast wierzba zwikszya ciar o okoo 73,7 kg. Wynikao z tego, zdaniem van Helmonta, e cay przyrost ciaru nastpi z wody, to znaczy, e z czystej wody moe powsta ziemia, tj. rolina. Wreszcie wykaza, e nowo powstaa ziemia skada si w rzeczywistoci ze wszystkich czterech elementw. Udowodni to spalajc wierzb, przy czym woda i dym (=powietrze) ulotniy si, podobnie jak ogie, natomiast pozosta popi (=ziemia). W znakomitym dziele Roberta Boyle'a Sceptical Chymist (Chemik sceptyczny, 1661 r.) znajduje si krytyka pogldw alchemikw. Boyle przekonywajco wykazuje, e dowiadczenie van Helmonta mona objani inaczej, przyjmujc, e materia zbudowana jest z bardzo maych czstek, korpusku, znajdujcych si stale w ruchu. Nie wchodzc w szczegy wielu innych dowiadcze dyskutowanych przez Boyle'a przytoczmy tylko jego konkluzj: Istnienie czterech elementw nie zostao w aden sposb udowodnione i dopki si to nie stanie, nie mona alchemii uzna za nauk prawdziw. Jedynie dowiadczenie upowania do wycigania wnioskw, natomiast nigdy do tego nie upowania goosowne, nie udowodnione twierdzenie. Warto jeszcze z ksiki Boyle'a przytoczy par piknych zda15: Gdy bior do rki monet, nie uwaam, co na niej napisane. Jeli stwierdz, e jest faszywa, to ani podobizna i podpis monarchy, ani liczba rk, przez ktre przesza, nie wpywa na mnie, bym j przyj. Prba, ktr przeprowadziem osobicie, ma dla mnie wiksze znaczenie ni wszystkie napisy. Boyle jest ju przedstawicielem nauki nowoytnej, nauki opartej na eksperymencie i obserwacji, nauki, w ktrej nie licz si legendy, choby poparte najwikszymi autorytetami. Obok wymienionych tu Galileusza i Gilberta podstawy nauki nowoytnej tworzyli inni, z ktrych wypada tu wymieni co najmniej Francisa Bacona i Ren Descartesa, czyli Kartezjusza. Wreszcie w kocu XVII wieku Newton stworzy system, ktry mg zastpi rozpadajcy si system Arystotelesa.

15

Cytowane wg artykuu K. Kapitaczyka z 1968 r. [17].

Trzeba jednak doda, e mimo powstania nauki nowoytnej i nowoczesnej metody naukowej nie znika z nauki tendencja do opierania si na autorytetach. Autorytet Arystotelesa zastpiono autorytetem Newtona (fot. 31). Oto jeden z przykadw. W XVII wieku rywalizoway ze sob rne teorie wiata. Midzy innymi Christiaan Huygens rozwija teori falow (bya wwczas jeszcze ta teoria do naiwna, wedug ktrej wiato to fale podune), a Newton - teori emisyjn, wedug ktrej najistotniejsz rol odgrywaa emisja czstek wiata -- korpusku - przez wiecce ciaa. Wspominalimy ju w rozdziale 1, e niesusznie traktuje si teori Newtona jako teori czysto korpuskularn. Oto, co pisa sam Newton [9]: (...) Moim zdaniem, wiata nie mona okrela jako eter albo te jego ruch. wiato - to co, co si rozprzestrzenia w rny sposb ze wieccych cia (...) Jeli bowiem przypucimy, e promienie wietlne skadaj si z malekich czsteczek, ktre s wyrzucane we wszystkich kierunkach przez wiecce ciao, to czstki te, padajc na zaamujc lub odbijajc powierzchni, powinny wywoa w eterze drgania rwnie nieuniknione, jak kamie rzucony w wod. Jeli przypucimy, e drgania te maj rn szeroko lub grubo16 w zalenoci od tego, jak wielko lub prdko posiaday czstki wietlne, ktre je wywoay, to korzy takich drga nie ujdzie uwagi tych, ktrzy uwaaj za celowe zada sobie wiele trudu, by zastosowa hipotezy dla objanienia zjawisk (...). Komentujc te zdania Wawiow pisze w swej ksice: Do Newtona przyrosa, uwaana za z, przynajmniej w XIX wieku, sawa twrcy i zawzitego obrocy korpuskularnej, czyli emisyjnej teorii wiata. Przytoczone sowa Newtona dowodz wymownie, e pord wspczesnych Newtona, nie wyczajc Huygensa i Hooke'a, chyba nie znaleli si fizycy, ktrzy rwnie jasno zrozumieli ca dogodno teorii falowej i jej podstawowe zarysy. Ot ogromny autorytet Newtona, twrcy nowej mechaniki i nowego systemu wiata sprawi, e w wieku XVIII teori falow zupenie zarzucono. Na przeomie XVIII i XIX stulecia Thomas Young wystpi ze sw zasad interferencji, rozniecajc znw dyskusj na temat natury wiata. Podniosy si wwczas - zwaszcza w Anglii -i gosy krytykujce ostro Younga, e omieli si podnie rk na autorytet Newtona atakujc teori emisyjn. Argumenty, ktrymi si posugiwano, nie byy sympatyczne; zarzucano Youngowi drgajcy i falujcy sposb rozumowania i przypominano obowizek szanowania wielkiej pamici Newtona. Wskutek tych atakw rozgoryczony Young zaprzesta nawet na pewien czas swych bada; dopiero prace Fresnela we Francji doprowadziy do kompletnego zarzucenia teorii emisyjnej i triumfu teorii falowej, ktr wypara dopiero kwantowa teoria dualistyczna. Sposb rozwoju nauki jest zagadnieniem, ktre od dawna pasjonuje historykw nauki i filozofw. Nie chcc wchodzi w szczegy wspomn tylko, e rywalizuj z sob dwie gwne teorie (z ca gam porednich [71]). Jedna to teoria kumulatywizmu, druga, przeciwstawna, to teoria antykumulatywizmu lub rewolucjonizmu w nauce. Wedug zwolennikw kumulatywizmu rozwj nauki jest procesem stopniowego dodawania, kumulowania, ronicia. Natomiast wedug

16

Szerokoci lub gruboci nazywa Newton to, co obecnie nazywamy dugoci fali.

zwolennikw rewolucjonizmu rozwj nauki nie polega na cigym obrastaniu nauki w nowe fakty i idee, lecz na cigym wystpowaniu rewolucji naukowych. Jednym z najwybitniejszych przedstawicieli antykumulatywizmu w nauce jest Amerykanin Thomas Kuhn, ktrego ksika o rewolucjach naukowych [72] wywoaa w latach szedziesitych wielkie wraenie i dyskusje nie tylko wrd zawodowych historykw nauki, lecz take szerokiego ogu. Pewne wyraenia wprowadzone przez Kuhna do dzi s czsto uywane, niestety czasem przez ludzi niezupenie znajcych ich znaczenie. Jednym z tych poj, ktre zrobio karier, jest pojcie paradygmatu, o ktrym Kuhn mwi [72]: Nazywam w ten sposb mianowicie powszechnie uznawane osignicia naukowe, ktre w pewnym czasie dostarczaj spoecznoci uczonych modelowych problemw i rozwiza (...). I dalej: W uznanym sensie sowo paradygmat to tyle, co przyjty model czy wzorzec (...). Wedug Kuhna: Nauka instytucjonalna, tj. dziaalno, ktrej wikszo uczonych w nieunikniony sposb powica prawie cay swj czas, opiera si na zaoeniu, e uczeni wiedz, jaki jest wiat. Wiele sukcesw tej dziaalnoci wynika z gotowoci do obrony tego mniemania, w razie potrzeby nawet duym kosztem. Nauka instytucjonalna czsto na przykad tumi fundamentalne osignicia nowatorskie, gdy podwaaj one jej podstawowe zdobycze. Kuhn wyobraa sobie zatem rozwj nauki z grubsza jako sukcesj okresw panowania nauki instytucjonalnej, polegajc na ukadaniu do koca amigwek okrelonych przez obowizujce paradygmaty oraz rewolucji naukowych, gwatownych zmian pogldw uczonych na wiat, ktre nastpuj wtedy, gdy paradygmat okazuje si wreszcie faszywy. Jak wspomniaem, ukazanie si ksiki Kuhna rozptao oywion dyskusj. Wytknito np. autorowi, e uywa sowa paradygmat w bardzo rnych - jeden z krytykw obliczy, e w 22 - znaczeniach, poczwszy od zespou pogldw w maej spoecznoci uczonych, np. w jednym maym zakadzie naukowym, a do wielkich teorii przyjmowanych przez wszystkich. Trudno si te zgodzi, e kada zmiana pogldw uczonych musi by rewolucj naukow. Ostro krytykowali Kuhna fizycy, ci nieliczni, ktrzy jego ksik przeczytali [73]. Fizycy, jak wiadomo, pracuj w celu poznania wiata i na szczcie nie wiedz o tym, e w ich dziaalnoci kto chce si doszuka jakich praw rozwoju. Ja te skaniam si do pogldu, e takie niezmienne prawa rozwoju nauki mog w ogle nie istnie. Sdz, e trudno nazwa rewolucj kad zmian pogldw w nauce. Wemy chocia histori rozwoju pogldw na natur ciepa opisan w rozdziale 1. Trudno by si w niej doszuka schematu proponowanego przez Kuhna. Sdz, e jest rzecz niewtpliw istnienie w nauce pewnego tradycjonalizmu, przywizania do pogldw ju ustalonych - i to niezalenie, czy nazwiemy to paradygmatem, czy nie. Dobr ilustracj przywizania w nauce do pogldw ju ustalonych stanowi historia odkrycia Neptuna.

Ot odkrycie przez Williama Herschela w 1783 r. nowej, sidmej planety, Urana, wywoao ogromne wraenie w wczesnym wiecie. Na podstawie pierwszych obserwacji obliczono przyblion orbit Urana, co dao moliwo obliczania przewidywanego pooenia planety w przyszoci, jak rwnie w latach ubiegych. Przeledzenie dokumentw astronomicznych wykazao, e przed Herschelem obserwowano Urana wielokrotnie, ale nikt z obserwatorw nie zwrci na uwagi. Najwczeniejsz zanotowan obserwacj z 1690 r. znaleziono w dzienniku obserwacyjnym astronoma krlewskiego, Johna Flamsteeda. Posiadanie tak wielu obserwacji pooenia Urana umoliwiao obliczenie dokadnej orbity tej planety. I wtedy zaczy si kopoty! Okazao si, e nawet po uwzgldnieniu zakcajcego wpywu planet, gwnie Jowisza i Saturna, nie mona byo uzyska zadowalajcej zgodnoci oblicze z obserwacjami. Zaskakiwao zwaszcza to, e gdy obliczano orbit na podstawie starych obserwacji, to nie zgadzay si z tymi obliczeniami obserwacje nowe i na odwrt. W celu wyjanienia tej nieprzyjemnej sytuacji wysunito wtedy szereg hipotez [74]: 1. Uran porusza si w rodku gazowo-pyowym, ktrego opr powoduje systematyczne odchylenia od toru obliczonego bez uwzgldnienia dodatkowej siy hamujcej orodka. 2. Uran ma nie odkrytego jeszcze duego satelit, ktrego przyciganie powoduje obserwowane odchylenia. 3. Niedugo przed odkryciem Urana nastpio zderzenie tej planety z komet, co spowodowao znaczn zmian orbity. 4. Prawo grawitacji Newtona nie obowizuje w tak duej odlegoci od Soca. 5. Na ruch Urana wywiera wpyw zakcajcy jeszcze jedna nie odkryta planeta. Pierwsze trzy hipotezy odrzucono do szybko, gdy oporu orodka nie obserwowano nawet przy ruchu komet majcych znacznie mniejsze masy, w ruchach dwch znanych od 1787 r. satelitw Urana (Titanii i Oberona) nie widziano adnych nie wytumaczonych zakce, a hipoteza zderzenia z komet bya zbyt sztuczna. Pozostaway wic hipotezy czwarta i pita. Rezygnacja z prawa grawitacji Newtona byaby bardzo bolesna, gdy oznaczaaby konieczno przebudowy fundamentu, na ktrym opieraa si caa mechanika nieba. Mona wic rzec, e przywizani do tradycjonalizmu astronomowie zaczli szuka wyjcia w ostatniej z przytoczonych hipotez. Niezalenie od siebie Urbain Jean Joseph Leverrier we Francji i John Couch Adams w Anglii przeprowadzili rachunki, starajc si obliczy na podstawie obserwowanych zakce w ruchu Urana (i zakadajc suszno prawa Newtona) pooenie nieznanej planety. Leverrier posa swe przewidywania do obserwatorium w Poczdamie, gdzie Johann Gottfried Galle w pierwsz noc po otrzymaniu listu, 23 IX 1846 r., odkry now planet, Neptuna, niemal dokadnie w miejscu przewidzianym przez obliczenia Leverriera. To odkrycie nowej planety na kocu pira uznano za najwikszy triumf newtonowskiej mechaniki nieba. Leverrier pracowa te nad dokadnym obliczeniem orbity Merkurego i stwierdzi u tej planety pewien dodatkowy ruch punktu przysonecznego (perihelium) orbity, ktrego nie by w stanie wyjani przez perturbacje od znanych planet. Sdzi wic, e i tym razem ma do czynienia z wpywem nieznanej planety, krcej jeszcze bliej Soca ni Merkury. Wieloletnie poszukiwania tej planety nazywanej Wulkanem nie przyniosy, mimo kilku faszywych alarmw, powodzenia. Tym razem wic historia si nie powtrzya: utrzymanie starej teorii stao si niemoliwe. Wiemy, e wyjanienie ruchu

perihelium Merkurego przyniosa oglna teoria wzgldnoci Alberta Einsteina. Teoria newtonowska jest jej bardzo dobrym przyblieniem dla sabych pl grawitacyjnych, jakie w naszym ukadzie planetarnym mamy z dala od Soca; dlatego te przy obliczaniu trajektorii pojazdw kosmicznych nadal posugujemy si klasyczn mechanik nieba opart na prawie Newtona. Na marginesie tego przykadu zauwamy, e historia odkrycia Neptuna moga bya przebiega zupenie inaczej. Przed kilku laty wykryto [75] przy studiowaniu rkopisw Galileusza, e bez wtpienia widzia on Neptuna w 1612 i 1613 r. przy okazji obserwacji satelitw Jowisza; zaobserwowa nawet i zapisa, e widziana przeze gwiazdka przesuna si. Zafascynowany Gwiazdami Medycejskimi Galileusz nie przywizywa jednak widocznie wagi do swej obserwacji. Mona by snu hipotezy na temat rozwoju astronomii i fizyki w XVII wieku, gdyby tak Galileusz kontynuowa swe obserwacje i ogosi o odkryciu nowej planety niewidocznej goym okiem. Jaki miaoby to wpyw na cytowane wyej rozwaania numerologiczne?! Mogo te zdarzy si inaczej. Pocztek XIX wieku by wyjtkowo dobrym okresem dla wykrycia Neptuna. Przed 1822 r. przyspiesza on ruch Urana, a potem go hamowa; w 1822 r. Neptun by w tzw. opozycji wzgldem Urana, dokadnie na linii Uran-Soce, i najsilniej wpywa na jego ruch. Gdyby wwczas Neptuna nie odkryto, to nastpny dogodny okres nastpiby za 170 lat; przebywajc po drugiej stronie Soca ni Uran, Neptun znacznie sabiej wpywaby na jego ruch i jego odkrycie na podstawie perturbacji mogoby nie by moliwe. A gdyby taka wanie konfiguracja Urana i Neptuna zdarzya si w poowie XIX w., to co wtedy? Czy nie mogc znale zakcajcej, planety zrezygnowano by z prawa Newtona? Wrmy jednak do tradycjonalizmu w nauce. Pewnym jego przejawem jest czsto wystpujcy u wielkich twrcw brak wiary w warto wasnych osigni, a take to, e zmiany systemw pojciowych nastpuj stopniowo i wi si ze zmian generacji. Wane wreszcie wydaje mi si odrnianie pogldw na nauk przed kocem XIX wieku i obecnie. Jeli miabym uy kuhnowskiego terminu rewolucja naukowa, to powiedziabym, e w fizyce zdarzyy si tylko dwie rewolucje, jedna w wieku XVII, kiedy powstaa nauka nowoytna, druga na przeomie XIX i XX stulecia, kiedy fizyka klasyczna ustpia miejsca nowej. Dalsz cz tego rozdziau powic na podanie przykadw uzasadniajcych te stwierdzenia. Najpierw przykad Maxwella (fot. 32), jednego z najwikszych fizykw, twrcy elektromagnetycznej teorii wiata. Pracujc nad zagadnieniem elektromagnetyzmu i piszc swe wielkie dzieo Treatise on Electricity and Magnetism, Maxwell by przesiknity mechanistycznym pogldem na wiat, ktry wanie w XIX wieku osign szczyt rozwoju i popularnoci. W przedmowie do tego traktatu stwierdza Maxwell, co nastpuje [76]: W tym traktacie zamierzam opisa najwaniejsze z tych zjawisk elektrycznych i magnetycznych, pokaza, jak je mona mierzy i przeledzi zwizki midzy zmierzonymi wielkociami. Otrzymawszy w ten sposb dane wyjciowe dla matematycznej teorii elektromagnetyzmu i pokazawszy, jak t teori mona stosowa do oblicze zjawisk, postaram si przedstawi - najjaniej jak mog - zwizek midzy postaci matematyczn tej teorii oraz fundamentaln nauk, jak jest Dynamika; bdzie si mona w ten sposb przygotowa do okrelenia tych prawidowoci dynamicznych, wrd ktrych naley szuka ilustracji lub objanienia zjawisk elektromagnetycznych.

Jak podkrela Dyson [77], Maxwell nie zdawa sobie sprawy, e stworzy now nauk, ktra na rwni z dynamik Newtona pretenduje do przymiotnika: fundamentalna.

Rysunek 19 Wiry eteru wg Maxwella (1861) s oddzielone od siebie kulistymi czstkami wirujcymi wok osi (jak kulki w oyskach)

W pierwszych swych prbach wyjanienia zjawisk elektromagnetyzmu Maxwell stosowa rne modele mechaniczne. Jake bardzo jego modele wirw w eterze (rys. 19) przypominay wiry eteru wypeniajce Wszechwiat wedug Kartezjusza w pocztkach XVII wieku (rys. 20). Czy trzeba dodawa, e reakcja fizykw na ukazanie si traktatu Maxwella bya przewanie obojtna lub negatywna? Zaledwie niektrzy, i to modzi (jak Lorentz), zrozumieli i docenili now teori. Kelvin nie wierzy w maxwellowskie zaburzenia, ktre miay si rozchodzi w prni, nie wierzy nawet w cinienie wiata. Bardzo powoli torowaa sobie drog nowa wiadomo, e mona zapomnie o modelach mechanicznych i rozpatrywa pole jako obiekt fizyczny istniejcy sam przez si, ktry nie musi by wyjaniony przez co innego. Nastpny przykad dotyczy Ernesta Rutherforda, uwaanego powszechnie za ojca fizyki jdrowej. Rutherford w 1911 r. ogosi synn prac, w ktrej zinterpretowa wyniki bada rozpraszania czstek alfa na foliach metalowych i wysun hipotez istnienia jdra atomu [78]. W 1913 r. Rutherford napisa ksik Radioactive Substances and Their Radiations, w ktrej po raz pierwszy jasno przedstawi jdrowy model budowy atomu z jdrem atomowym obieganym przez elektrony, ale zajmuje to w tej ksice niewiele miejsca i nie jest wyeksponowane. Lord Rayleigh w recenzji ksiki Rutherforda zamieszczonej w Nature w ogle nie wspomina o tym, e jest tam rozwaany model budowy atomu. E. N. C. Andrade wspomina, e w tym czasie pracowa w Laboratorium Lenarda w Heidelbergu, ktre byo bardzo aktywnym centrum bada fizycznych i nie przypomina sobie, aby atom Rutherforda wywoa jakiekolwiek poruszenie czy zainteresowanie wrd fizykw. By moe sprawy atomw, ktre od wiekw naleay, raczej do spekulacji metafizycznych ni do fizyki, nie przycigay jeszcze wtedy fizykw. Zreszt sam Rutherford te chyba nie w peni zdawa sobie spraw z wagi tego odkrycia. W licie do Otto Hahna z kwietnia 1911 r. wspomina, e zajmowa si rozpraszaniem czstek alfa i wymyli nawet model atomu i now teori rozpraszania, by wyjani te

wyniki; chyba jednak by bardziej zainteresowany sam moliwoci przeprowadzenia rachunkw ni tym, jaka jest natura jego centrum siy.

Rysunek 20 Wiry, ktrych istnieniem Kartezjusz prbowa objani zjawiska fizyczne t astronomiczne. Wir wok Soca (5) powoduje obieg planet, w tym Ziemi.

Teraz synny przykad dotyczcy Maxa Plancka (fot. 33) i jego odkrycia kwantw energii, otwierajcego now drog w fizyce. W kocu XIX wieku jednym z wanych zagadnie w fizyce byo znalezienie wzoru, ktry by opisywa rozkad natenia w widmie promieniowania ciaa doskonale czarnego. Prby wyprowadzenia poprawnego wzoru w ramach fizyki klasycznej koczyy si niepowodzeniem. Planck odrzuci w kocu klasyczne wyobraenia o promieniowaniu i wprowadzi ad hoc postulat kwantowania energii, jej emisji lub absorpcji w okrelonych porcjach: kwantach. Otrzyma wtedy wzr dajcy przewidywania zgodne z dowiadczeniem. Planck ogosi swe odkrycie w grudniu 1900 r., ale przez kilka nastpnych lat jego praca bya zupenie ignorowana przez fizykw. Tak np. w 1904 r. ukazao si wielkie dzieo Jeansa Dynamical Theory of Gases, w ktrym brak jakiejkolwiek wzmianki o prawie Plancka. W 1905 r. Rayleigh ogosi kilka prac na temat promieniowania; wspomnia w nich wprawdzie o Plancku, ale lekcewaco stwierdzi, e nie udao mu si zrozumie argumentacji tego autora. Sama praca Rayleigha z podaniem wzoru, ktry nazywamy dzi wzorem Rayleigha-Jeansa, pochodzia z 1900 r. (w 1905 r. Jeans poprawi bd rachunkowy w wyprowadzeniu wzoru i nada mu ostateczn posta). Wiadomo ju byo wtedy, e wzr Plancka dobrze zgadza si z dowiadczeniem, a wzr RayleighaJeansa - nie. Nie uznali za stosowne wspomnie o Plancku tacy wielcy fizycy, jak Gibbs i Kelvin;

warto liczby Avogadro otrzymana przez Plancka nie zostaa te wspomniana w znanych tablicach Landolta-Brnsteina, wydanych w 1905 r. Albert Einstein poszed jeszcze dalej ni Planck, wprowadzajc w 1905 r. pojcie kwantw wiata; dopuszcza on, e energia jest skwantowana nie tylko w procesie absorpcji czy emisji, ale take rozchodzi si moe tylko w okrelonych porcjach - kwantach. Najbardziej zdumiewajce jest to, e sam Planck zdawa si nie wierzy w realno fizyczn wprowadzonych przez siebie kwantw energii i traktowa je jako wybieg rachunkowy. Mamy na to pewne dowody. Oto w 1911 r. na I Kongresie Solvayowskim Planck tak wypowiada si na temat hipotezy Einsteina kwantw wiata: Kiedy myli si o wszystkich eksperymentalnych potwierdzeniach elektrodynamiki Maxwella w badaniach nawet najbardziej zoonych zjawisk interferencji, kiedy myli si o niezwykych trudnociach w objanianiu zjawisk elektrycznych i magnetycznych przez teorie, ktre odrzucayby t elektrodynamik, to instynktownie przyjmuje si stosunek wrogi do wszelkich prb poruszenia tego fundamentu. Dlatego te pozostawiamy nadal na uboczu hipotez kwantw wiata, tym bardziej e jest ona jeszcze w stadium zarodkowym. Bdziemy przyjmowali, e wszystkie zjawiska zachodzce w prni dokadnie odpowiadaj rwnaniom Maxwella i nie maj adnego zwizku ze sta h. (...) Wydaje mi si, i trzeba odegna si od przypuszczenia, e energia oscylatora powinna by rwna wielokrotnoci porcji . Naley przyj, e przeciwnie, zjawisko pochaniania promieniowania swobodnego jest procesem z natury cigym. Przyjmujc ten punkt widzenia mona utrzyma podstawow ide teorii kwantw zaoywszy tylko, e emisja promieniowania cieplnego o czstoci v przez oscylator zachodzi dyskretnie, a energia wysyana moe by tylko cakowit wielokrotnoci elementarnej porcji energii . Na tyme kongresie Arnold Sommerfeld powiedzia: Sdz, e hipotez kwantw energii naley rozpatrywa raczej jako form objanienia, ni jako rzeczywisto fizyczn. Kiedy w 1913 r. Einstein kandydowa na czonka Pruskiej Akademii Nauk, Planck napisa dla list rekomendujcy, w ktrym stwierdzi m.in.: Nie powinno si poczytywa przeciw niemu tego, e czasem w swych spekulacjach posuwa si by moe zbyt daleko, jak np. w swej hipotezie kwantw wiata, poniewa nawet w najbardziej cisej nauce nie moe by przeomu bez zgadzania si czasem na ryzykowny krok. Przypomnijmy, e w 1913 r. Niels Bohr ogosi swj planetarny model budowy atomu, a James Franck i Gustaw Hertz przeprowadzili synne dowiadczenia, w ktrych udowodnili kwantowy charakter procesw emisji i absorpcji energii w atomach. Dyson [77] podaje przykad, ktry zna z wasnego dowiadczenia. W czerwcu 1956 r. dwaj fizycy amerykascy chiskiego pochodzenia, Tsung Dao Lee i Chen Ning Yang, napisali synn prac na temat niezachowania parzystoci w oddziaywaniach sabych. Dyson przypomina sobie, e kiedy otrzyma t prac, przeczyta j dwukrotnie i nawet stwierdzi, e jest interesujca, ale nie zda sobie sprawy, e zwiastuje ona przewrt w fizyce. W padzierniku tego roku spotka Yanga i powiedzia

mu, e bdzie to bardzo ciekawe, jeli eksperyment potwierdzi ich przewidywania teoretyczne. Na to Yang odrzek spokojnie: Tak, to bdzie interesujce, i dalej poszed zajmowa si swymi rachunkami w teorii gazw niedoskonaych. Dyson odnis wraenie, e Yang te niezupenie docenia znaczenie swojej pracy. Nastpny przykad dotyczy ksztatowania si pogldw na zjawisko promieniotwrczoci naturalnej. Po odkryciu Becquerela i pracach maonkw Curie, gdy okazao si, e substancje promieniotwrcze zawieraj ogromny zapas energii, wielu wybitnych uczonych starao si wyjani to zjawisko w ramach starej fizyki, nie dopuszczajc myli o istnieniu zapasw energii we wntrzu samych atomw [80]. I tak np. William Crookes w 1898 r. wygosi pogld, e uran oraz inne pierwiastki promieniotwrcze maj waciwo pochaniania energii tych uderzajcych o nie czsteczek gazu, ktrych energia jest bardzo dua. Cz tak pochonitej energii miaa by nastpnie wysyana w postaci bardzo krtkofalowego, przenikliwego promieniowania. Mona atwo obliczy, e zapas energii czsteczek gazu np. w pokoju o objtoci 135 m3 wystarcza do napdzania maszyny o mocy 1 KM w cigu 18 godzin. Ta hipoteza upada, gdy udowodniono dowiadczalnie, e promieniotwrczo wystpuje w nie zmienionej postaci take w prni. Maria Skodowska-Curie i jej m Piotr take rozwaali moliwo, e ciaa promieniotwrcze tylko przetwarzaj energi pobieran z zewntrz. Piotr Curie w 1903 r. podczas wykadu w Royal Society powiedzia, e mog istnie promienie zupenie niedostpne naszym zmysom; rad moe mie zdolno pochaniania tych promieni i wysyania na zewntrz pochonitej i przetworzonej energii. Kelvin jeszcze w 1905 r. wyrazi si, e jest zupenie nieprawdopodobne, eby ciepo wytwarzane przez promieniotwrczo brao si z zapasu energii radu; musi by ona podtrzymywana dopywem energii z zewntrz. Dymitr Mendelejew w 1903 r. take rozwaa podobn moliwo. W pracy o eterze wiata pisa, e eter moe si skada z bardzo lekkich atomw gazu X, pozbawionego, jak argon i hel, moliwoci utworzenia zwizkw chemicznych. Mona przypuszcza, e gaz ten bdzie si skupia wok duych centrw przycigania, jak uran i tor - co odpowiada Socu w wiecie cia niebieskich. Przy takim skupianiu si eteru mona by oczekiwa osobliwych zjawisk wywoanych przez oddziaywanie tych czstek eteru z centrami przycigania, a zaburzenia eteru mog si manifestowa przez emisj promieniowania. Przykady te podsumuj dwiema wypowiedziami wielkich uczonych. Pierwszy cytat pochodzi od Lavoisiera, ktry w 1783 r. tak pisa o swojej nowej teorii spalania [81]: (,..) Nie spodziewam si, e mj pogld zostanie przyjty natychmiast. Umys ludzki dostosowuje si do, istniejcych wyobrae, a kto przez dugi okres swego ycia przyglda si przyrodzie pod takim a nie innym ktem widzenia - ten nieatwo przyswoi sobie nowe zapatrywania. Pozostawmy to wic czasowi, ktry moje pogldy, jakie staraem si przedstawi, albo potwierdzi, albo odrzuci. Tymczasem spostrzegam z zadowoleniem, e modzie zaczyna oddawa si nauce bez przesdw i bez uprzedze, e ju nie wierzy w aden flogiston (...). Drugi cytat pochodzi z odczytu wygoszonego przez Maxa Plancka w 1933 r. [82]: Nowa wielka idea naukowa zazwyczaj nie toruje sobie drogi w ten sposb, e jej przeciwnicy zostaj stopniowo przekonani i nawrceni - bardzo rzadko si zdarza przemiana Szawa w Pawa - lecz raczej

w ten sposb, e jej przeciwnicy powoli wymieraj i dorastajce pokolenia od razu zapoznaj si i zywaj z now ide. Jeli tradycjonalizm i konserwatyzm uczonych maj zwizek z deniem do posugiwania si zdrowym rozsdkiem, to wspaniale uzupenia nasze rozwaania znane powiedzenie Einsteina: Zdrowy rozsdek to suma przesdw, jakich nabywamy przed ukoczeniem szesnastu lat. Wrmy jednak do sprawy rewolucji w nauce. Powiedziaem, e zgadzam si na istnienie tylko dwch takich rewolucji. Pogld o dwch rewolucjach wyznaj te inni autorzy [84]. Pierwsza rewolucja naukowa nastpia w wieku XVII, kiedy to wanie odrzucono opieranie si na autorytetach staroytnych i uwierzono, e rdem postpu i kryterium prawdy w fizyce moe by tylko dowiadczenie. Nie zaliczybym natomiast do rewolucji naukowych takich wydarze, jak np. obalenie teorii flogistonu przez Lavoisiera, przejcie od teorii cieplika do teorii falowej, a potem kinetycznej, stworzenie elektrodynamiki przez Ampre'a w 1820 r. itd. Nie jest te w moim przekonaniu rewolucj naukow przejcie od klasycznej mechaniki Newtona do relatywistycznej mechaniki Einsteina. To s procesy w nauce nieuniknione i normalne. Kada teoria zdaje spraw z ograniczonego zbioru faktw i ma ograniczony zakres stosowalnoci. Nowa teoria najczciej zachowuje cz pogldw czy twierdze, oczywicie te wszystkie fakty dowiadczalne, moe te utrzyma lub zmieni terminologi i znaczenie poj. Zdarza si te czsto, e stara teoria jest szczeglnym przypadkiem nowej (jak mechanika newtonowska jest szczeglnym przypadkiem mechaniki relatywistycznej przy maych prdkociach ruchu). Druga rewolucja nastpia, moim zdaniem, na przeomie wieku XIX i XX. Byo to te poegnanie si z oparciem na autorytetach, ale tym razem chodzio o autorytet samej fizyki. Ot w drugiej poowie XIX wieku fizyka klasyczna staa u szczytu rozwoju i triumfu. Wspaniae sukcesy mechaniki, ktre doprowadziy do dokadnego poznania ruchu cia niebieskich i odkrycia na kocu pira nowej planety, Neptuna, odkrycie zasady zachowania energii, powstanie termodynamiki, teorii kinetycznej ciepa i mechaniki statystycznej, powstanie elektrodynamiki Maxwella, jednoczcej zjawiska elektryczne, magnetyczne i wietlne, wszystko to sprawio, e wrd fizykw (i nie tylko fizykw) rozpowszechni si pogld, e wszystko jest ju wiadome, e fizyka jako nauka zostaa doprowadzona do koca i wicej ju nic w niej nie ma do zrobienia. Oto co np. powiedzia Max Planck w odczycie wygoszonym w 1924 r. [83]: Kiedy rozpoczynaem studia fizyczne i u mego czcigodnego nauczyciela Philipa von Jolly'ego zasigaem opinii na temat warunkw i perspektyw moich studiw, przedstawi mi on fizyk jako nauk wysoko rozwinit, prawie cakiem dojrza, ktra po ukoronowaniu jej osigni przez odkrycie zasady zachowania energii miaa ju wkrtce przyj ostateczn posta. Wprawdzie w tym czy innym zaktku pozostaje jeszcze do zbadania i usunicia jaki pyek czy pcherzyk, ale jeli chodzi o system jako cao, to jest on do zabezpieczony, a fizyka teoretyczna wyranie zblia si do osignicia takiej doskonaoci, jaka od stuleci jest waciwa geometrii. Taki by przed pidziesiciu laty pogld fizyka reprezentujcego poziom wczesnej epoki.

Gdy w 1900 r. lord Kelvin wygasza swoje synne wykady w Baltimore [85], stwierdzi, e pikno i prostota teorii dynamicznej, ktra wiato i ciepo traktuje jako rodzaje ruchu, s obecnie zeszpecone przez dwie skazy: 1) Brak odpowiedzi na pytanie: jak moe si porusza Ziemia przez eter wiatonony, ktry jest sprystym ciaem staym? 2) Doktryn Maxwella-Boltzmanna dotyczc ekwipartycji energii. Kelvin traktowa te zagadnienia jako skazy, ale mia niewtpliwie wyczucie wybierajc te wanie (niezrozumiaych do koca zagadnie w fizyce byo wwczas wicej). Przecie do usunicia tych skaz trzeba byo powstania dwch nowych wielkich teorii: szczeglnej teorii wzgldnoci i teorii kwantw. Powstanie tych nowych teorii, jak rwnie nieoczekiwane odkrycia promieni X i promieniotwrczoci naturalnej, zmieniy oblicze fizyki i stosunek do niej fizykw. wietnie to uj lord Rayleigh, ktry w przemwieniu na bankiecie w Londynie w 1906 r. powiedzia [86]: Wierzylimy, e w naszym cudownym gmachu nauki wszystko jest ju jak najlepiej ustawione i pozostaje tylko wymie kurz z niektrych zaktkw. A obecnie dowiedzielimy si, e musimy wszystko zaczyna od pocztku. Wydaje mi si, e po rewolucji z przeomu stulecia fizycy pozbyli si na dobre tego faszywego przekonania, e fizyka jest ju nauk zakoczon. Nawet postronny obserwator zgodzi si przecie, e w biecym stuleciu fizyka zmieniaa si i zmienia tak szybko, jak nigdy przedtem. Najlepiej znam rozwj fizyki czstek elementarnych, ktr sam si zajmuj: Ot jest to dziedzina, w ktrej pogldy zmieniaj si obecnie tak szybko, e czsto praca ukazujca si drukiem jest ju nieaktualna, gdy podczas paromiesicznego cyklu wydawniczego nastpiy nowe wydarzenia. Kady fizyk pracuje w tej dziedzinie z przekonaniem, e obecna wiedza jest niepena i niedoskonaa i naley dy do jej ulepsze lub zmian. Podobnie, cho moe w innej skali, myl fizycy z innych specjalnoci. I wanie to powszechne obecnie przekonanie, e fizyka jest nauk bez przerwy si rozwijajc i e do poznania i sprawdzenia pozostao jeszcze znacznie wicej ni to, co zostao dotychczas osignite, to przekonanie rni fizyk obecn od fizyki poprzednich stuleci. Wobec tego trzeba przykada inn miar do jej obecnego rozwoju. Sdz, e historycy nauki, jak Kuhn, zajmuj si przede wszystkim jej dziejami dawniejszymi i niezupenie zdaj sobie spraw ze wspomnianych zmian w sposobie mylenia ludzi nauki. A tradycjonalizm? Oczywicie nadal istnieje, ale, jak sdz, jest to tradycjonalizm te odmiennego gatunku. Mona go traktowa jako pewne rozszerzenie synnej brzytwy Ockhama: Entia non multiplicanda praeter necessitatem - nie naley mnoy bytw (tj. hipotez) bez potrzeby. Oznacza to po prostu tyle, e ze wszystkich moliwych wyjanie pewnego zbioru obserwacji czy faktw dowiadczalnych naley przyj to, ktre wymaga minimum zaoe. Tego wyjanienia naley si trzyma, dopki nie okae si ono bdne. Przecie teoria, ktra ju istnieje, jest teori wymagajc minimum zaoe w tym sensie, e wanie ju jest. Dlatego te kady stara si startowa od rzeczy znanych. Pewien tradycjonalizm jest w nauce potrzebny. Zacytuj tu bardzo trafne zdanie znanego amerykaskiego popularyzatora nauki Martina Gardnera [87]:

Pewna doza dogmatyzmu i lepego uporu jest nawet dla rozwoju nauki konieczna. Dziki temu uczeni - nowatorzy chcc, aby ich teorie zostay przyjte powanie, staraj si zgromadzi jak najwicej dowodw. Gdyby nie to, nauka dreptaaby w miejscu badajc kad nowomodn koncepcj. Uczeni maj, rzecz jasna, waniejsze zadania. Jeli kto oznajmi, e Ksiyc jest zbudowany z zielonego sera, nie spodziewajmy si od zawodowego astronoma, e porzuci teleskop po to, aby opracowa szczegowe sprostowanie tej wiadomoci. Rzecz jednak w tym, e obecnie fizycy s wewntrznie przygotowani na zmiany pojciowe nawet bardzo rewolucyjne, i to rni nas od fizykw z koca XIX wieku. W tym wanie upatruj efekt rewolucji z przeomu stulecia. Ponadto, lepiej ni kiedykolwiek przedtem fizycy zdaj sobie spraw z tego, co w fizyce jest faktem, a co hipotez. Faraday wypowiedzia pewnego razu nastpujce sowa [88]: Jest zawsze bezpieczne i zgodne z zasadami filozofii, aby rozrnia fakty od teorii tak dalece, jak to jest w naszej mocy. Dowiadczenie ubiegych wiekw wystarcza, aby nam uwiadomi mdro takiego postpowania. Biorc pod uwag sta skonno naszego umysu do opierania si na zaoeniach oraz, jeeli odpowiada to biecej potrzebie, do zapominania, e s to zaoenia, powinnimy pamita, i zamienia si to w uprzedzenia i przeszkadza mniej lub bardziej w formowaniu wnikliwych sdw. Nie mog wtpi, e ten, kto bdc mdrym filozofem, dysponuje najwiksz moc przenikania sekretw natury, czynic z hipotez waciwy uytek bdzie usiowa najstaranniej -- dla bezpiecznego postpu swojego i innych - rozrnia wiedz, ktra skada si z zaoe - przez co rozumiem teorie i hipotezy - od tej, ktra jest wiedz faktw i praw; nigdy nie bdzie tej pierwszej podnosi do godnoci i autorytetu tej ostatniej, ani te miesza, bardziej ni to nieuniknione, z t ostatni. Jak sdz, wszyscy fizycy zgadzaj si obecnie z tak dewiz postpowania. Jak powstaj nowe teorie w fizyce? Przytoczmy najpierw zabawn anegdot. W latach pidziesitych Werner Heisenberg i Wolfgang Pauli sdzili, e udao im si dokona zasadniczego postpu w teorii czstek elementarnych. Pauli przejeda przez Nowy Jork i zosta zaproszony do wygoszenia referatu seminaryjnego dla grona fizykw, wrd ktrych by take Niels Bohr. Pauli mwi przez godzin i by potem w dyskusji ostro krytykowany przez przedstawicieli modszej generacji. W kocu poproszono Bohra, aby zechcia podsumowa dyskusj. Bohr stwierdzi: Wiesz, Wolfgang, waciwie wszyscy zgadzamy si, e twoja teoria jest zwariowana; to, co nas dzieli, to odpowied na pytanie, czy jest ona dostatecznie zwariowana, by by prawdziwa. Osobicie sdz, e nie jest ona dostatecznie zwariowana. Freeman Dyson, z ktrego artykuu [77] zaczerpnem t anegdot, pisze nastpnie, e zdanie o niedostatecznym stopniu zwariowania jest bardzo istotne. Gdy bowiem pojawia si jaka wielka innowacja, jest ona niemal z reguy w postaci mtnej, niekompletnej i niezupenie zrozumiaej dla odkrywcy i tajemniczej dla innych. Wikszo zwariowanych prac, ktre s nadsyane do redakcji The Physical Review, zostaje odrzucona nie dlatego, e jest niezrozumiaa, ale wanie dlatego, e da si zrozumie. Prace, ktrych nie da si zrozumie, s z reguy publikowane. Podsumujmy w paru zdaniach myl przewodni tego rozdziau. Przed wiekiem XVII nauka opieraa si na autorytetach - odrzucenie tego sposobu postpowania i powstanie nowoczesnej metody

naukowej byo treci pierwszej rewolucji w nauce. Potem, do koca XIX wieku, te wierzono w autorytet, tym razem samej fizyki, zdawaoby si najwspanialszej, zakoczonej i wyjaniajcej wszystko nauki. Po rewolucji z przeomu stulecia zdajemy sobie obecnie spraw tak dobrze, jak nigdy przedtem, e w fizyce nie ma miejsca na adne autorytety, e integraln cech nauki nowoczesnej jest jej gitko i zmienno. Nie ma adnego znaczenia to, co powiedzia najmdrzejszy czowiek, jeeli dowiadczenie tego nie potwierdza. Dowiadczenie (lub obserwacja) jest jedynym kryterium susznoci teorii naukowych.

4. Nauka wobec nieznanego


Pomys wykadu na temat stosunku nauki do rzeczy zupenie nowych i nieznanych przyszed mi na myl przed laty, gdy przegldaem ksik Newtona Frienda o pierwiastkach chemicznych i znalazem w niej taki oto urywek [89]: (...) wielu sdzio, e temperatura zamarzania wody nie jest staa, lecz zmienia si z szerokoci geograficzn: Halley i inni zapewniali, e im bardziej na pnoc, tym wicej potrzeba zimna, aby wod zamrozi - wedug wczesnej frazeologii. Pisze o tym Martine17 i wydaje si pierwszy, ktry dowid, e tak nie jest. Susznie przypisuje on spostrzeone rnice temperatur zamarzania wody albo niedoskonaym obserwacjom, albo niedoskonaym termometrom. Podaje on, e zaznaczy poziom rtci w termometrze zanurzonym w wodzie ze niegiem w Edynburgu, podczas gdy jego przyjaciel uczyni to samo z innym termometrem w Londynie. Nastpnie wymienili termometry i sprawdzili pomiary w tych miastach ponownie, stwierdzajc, e zgadzaj si jak najdokadniej. Jak wida rnica szerokoci geograficznej nie wpyna na pomiar temperatury zamarzania wody. Pniejsze badania w miastach tak daleko na poudnie wysunitych jak Pary i Dijon day podobne wyniki. Historia ta ogromnie mnie zafascynowaa. Przecie dzi pomys, e temperatura przejcia fazowego zaley od szerokoci geograficznej laboratorium, wydaje si zupenie zwariowany. Trzeba sobie jednak uwiadomi, e relacjonowana historia odnosi si do przeomu XVII i XVIII wieku, kiedy nauka o cieple stawiaa dopiero pierwsze kroki. Nie rozrniano jeszcze przecie poj ciepa i temperatury, trway dyskusje, jak temperatur mierzy i jakich uywa skal termometrycznych; walczyy wreszcie z sob przeciwstawne pogldy na temat natury ciepa (patrz rozdzia 1). Czytajc wczesne traktaty dowiadujemy si te, e panoway rne pogldy na temat zestalania si cieczy. Na przykad Musschenbroek sdzi, e zestalanie wody zaley od wprowadzenia z zewntrz pewnej subtelnej materii; cieko wody miaa wynika nie z dostarczania ciepa, lecz by spowodowana sferycznym ksztatem i gadk powierzchni jej czstek. Nie chodzi mi jednak o to, aby usprawiedliwia fizykw z przeomu XVII i XVIII wieku. Przytoczona historia daje bowiem wiele do mylenia na temat tego, co si dzieje, kiedy nauka staje wobec nieznanego, wobec zupenego braku przesanek pozwalajcych wytyczy kierunek bada, czy te
17

Dr George Martine Essay on the Heating and Cooling of Bodies, 1740 r.; o pracach Martinea i wczesnych pogladach patrz ksika Rollera [13].

oddzieli czynniki istotne od nieistotnych. W takiej sytuacji nawet najgupsze pytania s oczywicie na miejscu. Na pocztku chciabym poda - wzorem poprzednich rozdziaw - kilka przykadw z historii fizyki ilustrujcych doniose odkrycia. Na podstawie tych przykadw postaramy si wycign pewne wnioski zbliajce nas do odpowiedzi na pytanie: co ma czyni badacz wobec nieznanego? Pierwszy przykad dotyczy sawnego odkrycia promieniowania X przez Wilhelma Conrada Roentgena w 1895 r. Roentgen (fot. 34) opisa swoje odkrycie m.in. w rozmowie z amerykaskim dziennikarzem H. J. Damem. Wywiad ten ukaza si w miesiczniku Mc Clure's Magazine z kwietnia 1896 r. Oto najciekawszy wyjtek [90]: - Czy moe Pan, Profesorze - zapytaem - opowiedzie mi histori tego odkrycia? - To odkrycie nie ma historii - powiedzia. - Od dawna interesowaem si zagadnieniem promieni katodowych w rurze prniowej, badanych przez Hertza i Lenarda. ledziem z wielkim zainteresowaniem badania ich oraz inne i zdecydowaem podj wasne badania, gdy tylko czas mi pozwoli. Znalazem na to czas w kocu padziernika. Pracowaem ju od kilku dni, gdy odkryem co nowego. - Kiedy dokadnie to byo? - smego listopada. - Na czym polegao odkrycie? - Pracowaem z rur Crookesa pokryt oson z czarnej tektury. Na tej oto awce lea kawaek papieru pokrytego platynocyjankiem baru. Przepuszczaem prd przez rur i spostrzegem osobliw czarn lini na papierze. - No i co? - Mwic zwykym jzykiem, takie zjawisko mogo powsta tylko przy przechodzeniu wiata. Ale z rury nie mogo wyj adne wiato, gdy bya ona przykryta oson, nieprzepuszczaln dla adnego znanego wiata, ze wiatem uku elektrycznego wcznie. - Co Pan wtedy pomyla? - Nie mylaem, badaem. Zaoyem, e zjawisko musi pochodzi z rury, poniewa jego charakter wskazywa na to, e nie mogo pochodzi znikd indziej. Sprawdziem to. Z rury wychodziy promienie, ktre wywoyway luminescencj na papierze. Sprawdzaem to zwikszajc stopniowo odlego, a do dwch metrw. Od razu wydawao si, e jest to nowy rodzaj niewidzialnego wiata. Byo to co oczywicie nowego, czego dotychczas nie znano. Tak wic sumienny obserwator, jakim by Roentgen, nie przeoczy zjawiska, ktre przeoczyli, zlekcewayli lub faszywie zinterpretowali inni badacze, ktrzy badajc wyadowania w gazach rozrzedzonych znajdowali osonite klisze fotograficzne zaczernione w tajemniczy sposb. Wiadomo,

e np. William Crookes wysa nawet list z reklamacj do dostawcy klisz, przedsibiorstwa Ilford Photographic Company. Przytoczona historia ma jednak dalszy cig. Oto 20 stycznia 1896 r. Henri Poincar opowiedzia o zadziwiajcych wynikach bada Roentgena na posiedzeniu Francuskiej Akademii Nauk. Wysun wwczas hipotez, e zdolno emisji promieniowania X ma zapewni jaki zwizek ze zjawiskiem fosforescencji, tj. opnionego wysyania wiata po nawietleniu danej substancji. Henri Becquerel (fot. 35) postanowi sprawdzi dowiadczalnie t hipotez. Wystawi na wiato soneczne mineray zawierajce zwizki uranu, ktre znane byy jako substancje o silnej fosforescencji, i bada nastpnie, czy dziaaj one potem na klisz fotograficzn owinit w czarny papier. Gdy okazao si, e na kliszy powstaje wyrane zaczernienie, uzna, e hipoteza Poincargo zostaa potwierdzona i 24 lutego przedstawi swoje wyniki na posiedzeniu Akademii Nauk. Tak si jednak zoyo, e przez nastpne kilka dni w Paryu panowaa pochmurna pogoda i Becquerel nie mg kontynuowa swych dowiadcze z wystawianiem mineraw na wiato soneczne. Gdy jednak po paru dniach, chcc zapewne sprawdzi, czy klisze s nadal dobre, wywoa te, ktre byy przechowywane w szufladzie razem z mineraami, stwierdzi ze zdumieniem, e zaczerniy si one, mimo i mineray nie byy uprzednio nawietlone. Zrozumia wwczas swj bd i na kolejnym posiedzeniu Akademii Nauk w dniu 2 marca odwoa poprzedni interpretacj, donoszc o odkryciu nowego rodzaju niewidzialnego promieniowania, przenikajcego przez substancje na podobiestwo promieni X. A oto jak Becquerel opisywa swoje odkrycie [91]: Szczeglnie podkrelam nastpujcy fakt, ktry wydaje mi si niezwykle wany i niezgodny ze zjawiskami, ktrych mona by oczekiwa: te same krysztay umieszczone tak samo w stosunku do kliszy fotograficznej, tak samo osonite, lecz trzymane w ciemnoci i chronione przed wzbudzeniem przez padajce wiato, nadal daj taki sam efekt fotograficzny. Opowiem teraz, jak zdarzyo mi si dokona tego spostrzeenia. Niektre z poprzednich dowiadcze byy gotowe w rod 26 lutego i czwartek 27 lutego, ale poniewa w dniach tych soce wiecio tylko przelotnie, schowaem cae przygotowane urzdzenie do ciemnej szuflady z uchwytami i z sol uranow na miejscu. Soce nie ukazao si jeszcze przez par nastpnych dni - wobec czego 1 marca wywoaem klisze spodziewajc si zobaczy tylko bardzo sabe obrazy. Okazao si, e przeciwnie, obrazy te s bardzo intensywne. Pomylaem od razu, e dziaanie to moe odbywa si w zupenej ciemnoci. I tak to bdna hipoteza i przypadkowy zbieg okolicznoci z brakiem dobrej pogody doprowadziy Becquerela do wielkiego odkrycia, ukoronowanego pniej Nagrod Nobla z fizyki. Gdyby wypadki potoczyy si inaczej, to odkrywc mgby zosta kto inny. Nastpne trzy przykady dotycz te bada nad promieniotwrczoci. W 1899 r. Ernest Rutherford (fot. 36) kierowa katedr fizyki na uniwersytecie McGill w Montrealu w Kanadzie i postanowi zaj si badaniem wieo odkrytego i mao znanego zjawiska. Swemu asystentowi Owensowi poleci zbadanie promieniotwrczoci toru. Do bada uywany by elektroskop. Zaobserwowano wkrtce zagadkowe zjawisko: oto natenie promieniowania prbki toru rejestrowanego przez elektroskop zaleao od tego, czy drzwi do laboratorium byy otwarte, czy zamknite. Wielu uczonych moe zlekcewayoby ten fakt, ale Rutherford poj wkrtce, e istotn rol odgrywa tu ruch powietrza. Idc za t hipotez Owens i Rutherford przeprowadzili dalsze badania, w ktrych udowodnili, e przy rozpadzie toru tworzy si pochodna gazowa substancja

promieniotwrcza, ktrej nadali nazw: emanacja toru. I tak to przecig w laboratorium doprowadzi spostrzegawczego Rutherforda do wanego odkrycia [92]. Jesieni 1934 r. Enrico Fermi (fot. 37) wraz z grup wsppracownikw zajmowa si badaniem promieniotwrczoci wzbudzanej przez nawietlanie rnych pierwiastkw neutronami. Byo to niedugo po odkryciu neutronu przez Chadwicka i sztucznej promieniotwrczoci przez Iren JoliotCurie i jej ma Frederica Joliot, tote badania Fermiego miay charakter pionierski i odbyway si w warunkach bardzo maej znajomoci samego zjawiska. Jak wspomina Fermi [93], przez pewien czas otrzymywano, zdawaoby si, bezsensowne wyniki. W laboratorium znajdowa si midzy innymi st drewniany oraz marmurowa konsola przy cianach. w st zdawa si mie magiczne waciwoci, gdy srebro nawietlane neutronami na tym stole ulegao znacznie silniejszej aktywacji, ni gdy byo nawietlane na marmurowej konsoli. Wyniki zaleay wic od warunkw nawietlania. Fermi i wsppracownicy nie mogli poj, jaka jest przyczyna tego zjawiska. Przyszo im do gowy, eby postawi na drodze wizki neutronw pytk oowian. Co jednak - wspomina Fermi - nie dawao mi spokoju f nagle bysna mi w gowie myl, eby zamiast oowiu uy kawaka parafiny. Okazao si, e aktywno srebra nawietlanego neutronami, ktre przeszy przez parafin, jest tak ogromna, e zdawao si, i liczniki ulegy uszkodzeniu. Ustawianie w charakterze filtrw innych substancji nie dawao takich wynikw. Po paru godzinach Fermi zrozumia wreszcie przyczyn tych czarodziejskich zjawisk. Oto neutrony przechodzc przez substancj zawierajc wiele lekkich jder atomowych, wodoru i wgla, ulegaj w zderzeniach spowolnieniu, a jako neutrony powolne s o wiele chtniej pochaniane przez srebro i aktywuj je bardziej. Ta idea bya zupenie sprzeczna z wczesnymi przewidywaniami dotyczcymi oddziaywania neutronw z materi i tak to drewniany st (drewno to substancja zawierajca wanie lekkie atomy) dziki spostrzegawczoci Fermiego doprowadzi do wanego odkrycia w fizyce jdrowej. Jak ju wspomniaem, sztuczn promieniotwrczo odkryli w 1934 r. Irena Joliot-Curie i Frederic Joliot. Okazuje si, e wiedzieli oni wiele miesicy przedtem, e przy bombardowaniu aluminium czstkami alfa wysyane s pozytony (odkryte w 1932 r. przez Carla Andersona), ale obserwowali je tylko podczas bombardowania, gdy nie przyszo im do gowy, e moe to by proces odbywajcy si take z opnieniem, tzn., e w wyniku reakcji jdrowej powstaje jdro nietrwae, promieniotwrcze. Gdy to zrozumieli, ogosili o odkryciu sztucznej promieniotwrczoci, co przynioso im Nagrod Nobla z fizyki. Najciekawszy jest jednak fakt, e odkrycie to dosownie przeszo koo nosa amerykaskim badaczom pracujcym w Kalifornii pod kierunkiem Ernesta Lawrence'a, konstruktora pierwszego cyklotronu. Oni take nie sdzili, e w wyniku reakcji jdrowej moe powsta jdro promieniotwrcze i wobec tego, kiedy zauwayli, e ich liczniki nadal zliczaj impulsy jakiego promieniowania po wyczeniu cyklotronu i zaprzestaniu bombardowania prbek, uznali to za jaki bd w aparacie. Podobno, aby pozby si tych zakce, zbudowali nawet specjalny system wyczajcy automatycznie liczniki z chwil wyczenia akceleratora [94]. Gdyby nie to, oni wanie byliby odkrywcami sztucznej promieniotwrczoci.

Podobnych przykadw odkry, w ktrych istotn rol odegra przypadek, jest w historii fizyki wiele. Wymienimy tu jeszcze takie, jak odkrycie przechodzenia wody przez Fahrenheita (1721)18; odkrycie elektrycznoci zwierzcej (czyli napicia kontaktowego) przez Galvaniego (1780); odkrycie polaryzacji wiata przy odbiciu przez Malusa (1808); odkrycie dyfrakcji elektronw przez Davissona i Germera (1927); odkrycie promieniowania reliktowego przez Penziasa i Wilsona (1965) itd. Odkrycie Davissona i Germera warte jest bardziej szczegowego przedyskutowania ze wzgldu na splot towarzyszcych mu okolicznoci. Ich artyku z doniesieniem o odkryciu dyfrakcji elektronw zaczyna si tak [95]: Badania opisane w niniejszej pracy zostay rozpoczte w wyniku wypadku, jaki zdarzy si w naszym laboratorium w kwietniu 1925 r. W tym czasie zajmowalimy si potwierdzaniem wynikw (po raz pierwszy ogoszonych w 1921 r.) dotyczcych rozkadu ktowego elektronw rozproszonych przez tarcz ze zwykego (polikrystalicznego) niklu. Podczas tej pracy eksplodowaa butla z ciekym powietrzem, gdy tarcza bya rozgrzana do wysokiej temperatury; rura eksperymentalna si stuka i tarcza silnie si utlenia pod wpywem powietrza... Nie by to, jak si okazuje, pierwszy podobny wypadek w laboratorium Davissona. O ile jednak przedtem wyrzucano zniszczon tarcz i zastpowano j now, tym razem postanowiono t sam tarcz naprawi metod wygrzewania. Cytujemy dalej autorw: ...Przez dugotrwae wygrzewanie w wysokich temperaturach w wodorze i w prni udao si w kocu zredukowa tlenek i usun zewntrzn warstw tarczy przez parowanie. Kontynuujc eksperymenty stwierdzilimy, e rozkad ktowy rozproszonych elektronw zupenie si zmieni (...) Ta widoczna zmiana obrazu rozpraszania wynika z rekrystalizacji tarczy podczas dugotrwaego wygrzewania. W poprzednich eksperymentach, jak rwnie przed wypadkiem, bombardowalimy wiele maych krysztaw, natomiast po wypadku mielimy do czynienia tylko z kilkoma duymi (byo ich okoo dziesiciu). Wydawao si prawdopodobne na podstawie tych wynikw, e natenie rozpraszania przez pojedynczy kryszta bdzie wykazywao wyran zaleno od orientacji krysztau, tote od razu przystpilimy do przygotowania eksperymentw dla zbadania tej zalenoci. Musimy przyzna, e wyniki otrzymane w tych eksperymentach okazay si zupenie sprzeczne z naszymi oczekiwaniami... Davisson sdzi pocztkowo, e rozkad ktowy elektronw rozpraszanych na powierzchni metalu zaley od szczegw budowy pojedynczych atomw. Po wypadku gdy stwierdzi zmian wynikw pomiarw, doszed do wniosku, e charakterystyczne cechy rozpraszania elektronw musz zalee od uoenia atomw w krysztale. Tymczasem ju od 1923 r. Louis de Broglie propagowa sw hipotez o falowych waciwociach elektronw. Podczas publicznej obrony swojej rozprawy doktorskiej dotyczcej tego wanie zagadnienia (w listopadzie 1924 r.) zaproponowa - w odpowiedzi na zadane mu pytanie eksperyment z dyfrakcj elektronw na krysztale. Jednak fizycy paryscy nie zainteresowali si ide swego kolegi teoretyka i nie zabrali si do eksperymentowania w tym kierunku. Chcia natomiast sprawdzi dowiadczalnie ide de Broglie'a fizyk brytyjski z Cambridge, Charles Ellis, ale na prno przekonywa swego szefa, Rutherforda, e eksperyment jest wart sprbowania.
18

Jak si zdaje, zjawisko to odkry wczeniej (1677 r.) gdaski lekarz I. Conradt.

Inaczej sprawy si miay w Getyndze, jednym z wanych wczesnych centrw fizyki. Zanim jeszcze dotary tam wieci o hipotezie de Broglie'a, w Getyndze zainteresowano si ju wynikami Davissona, ogoszonymi przez niego wraz z Kunsmanem w 1921 r. Dzi wiemy, e w tych wynikach wida ju byo wpyw falowych wasnoci elektronw na ich rozpraszanie na krysztaach, w owym czasie jednak nie zdawano sobie jeszcze z tego sprawy. Dwoje modych tamtejszych fizykw, Rudolph Minkowski i Herta Sponer, wysuno nawet hipotez, e istnieje zwizek midzy wynikami Davissona i Kunsmana oraz tzw. zjawiskiem Ramsauera, czyli anomalnie maym rozpraszaniem powolnych elektronw przez niektre gazy szlachetne. Zainteresowanie tymi zjawiskami wzmogo si jeszcze po ogoszeniu hipotezy de Broglie'a, cho rwnie mino troch czasu, zanim doceniono jej znaczenie i zwizek z wynikami eksperymentw. Max Born np. traktowa pocztkowo hipotez de Broglie'a jako ide czysto abstrakcyjn, potem jednak otrzyma od Davissona list z jego dziwnymi wynikami otrzymanymi po synnym wypadku w laboratorium. Born uchodzi wwczas za eksperta od krysztaw, tote Davisson chcia zna jego opini. Born nie od razu spostrzeg zwizek midzy przysanymi mu wynikami i hipotez de Broglie'a, pniej jednak, po dyskusjach, zdecydowa, e sprawa warta jest zainteresowania i poleci jej zbadanie swemu modemu magistrantowi, Walterowi Elsasserowi. Ten ogosi wyniki swej analizy w znanym i docenianym wwczas pimie Die Naturwissenschaften; twierdzi tam, e niezwyke wyniki uzyskane przez Davissona, jak rwnie zjawisko Ramsauera, mog by wyjanione przez falowe wasnoci elektronu postulowane przez de Broglie'a; zaproponowa take dalsze dowiadczenia majce sprawdzi t hipotez. Daleko jeszcze do koca tej niezwykej historii. Davisson dowiedzia si o artykule Elsassera, ale zlekceway jego wnioski i propozycje. Sam Elsasser prbowa zrealizowa w Getyndze proponowane przez siebie dowiadczenie, ale przy braku poparcia ze strony kierownictwa musia z tego zamiaru zrezygnowa po paru miesicach nieudanych prb. Fizyk angielski Patrick Blackett (pniejszy laureat Nobla) te podda si po paru tygodniach prb. Natomiast Amerykanin, E. G. Dymond, przeprowadzi w Princeton eksperyment z rozpraszaniem elektronw w helu i interpretowa wyniki jako potwierdzenie hipotezy de Broglie'a; analiza teoretyczna przeprowadzona przez Dymonda pozostawiaa jednak duo do yczenia, tote jego artyku, ogoszony w Nature w 1926 r., te nie wywar adnego wraenia na spoecznoci fizykw. I nie wiadomo, jaki byby dalszy cig tej historii, gdyby Davisson nie zdecydowa si spdzi wakacji 1926 r. w Anglii. Podczas swego tam pobytu wzi on udzia w zjedzie w Oxfordzie, na ktrym Max Born wygosi wykady na temat mechaniki falowej, dyskutujc idee de Broglie'a i Erwina Schrdingera. Davisson znalaz si na sali i ku swemu ogromnemu zdumieniu usysza, e Born traktuje wyniki eksperymentw jego, Davissona, jako potwierdzenie falowych waciwoci elektronu. Da si o tym przekona dopiero po dugich dyskusjach, jakie prowadzili z nim Born, Franck i Hartree. Wwczas postanowi dziaa. Nie zna niemieckiego, wic eby przestudiowa prace Schrdingera pisane w tym jzyku zaopatrzy si w sownik niemiecko-angielski i podczas powrotnej podry statkiem do Nowego Jorku (te powolne podre miay jednak swe zalety) spdzi z nim wiele czasu, zapoznajc si z nowym materiaem. Przybywszy do Stanw Zjednoczonych mia ju gotowy pomys nowego eksperymentu, w ktrym hipoteza de BrogIie'a miaa zosta sprawdzona nie tylko jakociowo, lecz take ilociowo. Eksperyment ten, przeprowadzony wraz z Germerem w 1927 r., przynis oczekiwane wyniki, a Davissonowi pniej - Nagrod Nobla. Z tej niecodziennej historii mona wycign nauk, e nie wystarcza czasem istnienie hipotezy, aby ukierunkowa badania dowiadczalne. Przecie hipoteza de Broglie'a moga by sprawdzona ju kilka

lat wczeniej, a powodem, e tak si nie stao, by splot niedowierzania i trudnoci dowiadczalnych19. Zupenie podobnie teoria Diraca nie miaa adnego wpywu na odkrycie pozytonu, na co mamy wiadectwo odkrywcy, Carla Andersona [96]; tak wic odkrycie pozytonu, jak rwnie miuonu, naley do odkry przypadkowych. Mwimy: odkrycie przypadkowe, gdy przecie autorzy odkry prowadzili badania w zupenie innym celu i byli zaskoczeni rzeczami, ktre odkryli, a ktrych istnienia nie podejrzewali. Zdarza si zreszt do czsto, e odkrycie przypadkowe musi nastpi w odpowiednim momencie, trafi na waciwy grunt, inaczej - zostanie zignorowane i zapomniane. Za odkrywc zjawisk galwanicznych uchodzi, jak podalimy wyej, Luigi Galvani (1780 r.; opublikowane dopiero w 1791 r.). Ale przecie ju w 1678 r. Jan Swammerdam pokazywa Wielkiemu Ksiciu Toskanii eksperyment, w ktrym wypreparowany misie aby zawieszony na srebrnym drucie i dotknity piercieniem miedzianym ulega skurczowi, jeli mied i srebro byy w kontakcie. Opis tego eksperymentu zosta opublikowany, by wic dostpny wielu badaczom. Skurcze mini aby pod wpywem - jak dzi wiemy - napicia kontaktowego obserwowa te w 1756 r. i opisa rodak Galvaniego, Leopoldo Caldani. A w 1752 r. Johann Georg Sulzer ogosi wiadomo o dziwnym efekcie, ktry odkry dowiadczalnie: ot kadc na jzyku kawaek metalu, np. srebrn monet, a pod jzykiem kawaek innego metalu, np. miedzi czy oowiu, doznawa dziwnego smaku (podobnego do smaku siarczanu elaza), gdy doprowadza te dwa metale do zetknicia. Obserwacja Sulzera bya opublikowana dwukrotnie, po francusku (1752 r.) i po niemiecku (1762 r.), bya wic dostpna dla wielu badaczy. I znw nie zwrcono na ni uwagi. Dopiero odkrycie Galvaniego rozpoczo now epok w rozwoju nauki o elektrycznoci. Tym razem doniesienie o jego odkryciach nie zostao zignorowane chyba dlatego, e Galvani przez kilka lat prowadzi staranne i systematyczne badania, zanim o nich donis; w chwili publikacji nie bya to pojedyncza, oderwana obserwacja, ale cay ich cig, powizany hipotez elektrycznoci zwierzcej. I Albo wemy odkrycie linii widmowych. Pierwszym, ktry je dostrzeg i opisa w 1802 r., by chemik i fizyk angielski, William Hyde Wollaston. Obserwujc widmo Soca zauway on siedem ciemnych linii, ktre oznaczy literami; pi najbardziej wyranych uzna po prostu za granice midzy kolejnymi kolorami w widmie. Wiadomo, e Wollaston by ze swego odkrycia odstpw midzy kolorami bardzo dumny, swoje obserwacje opisa w artykule w synnym pimie Philosophical Transactions wydawanym przez Royal Society w Londynie. A jednak ani on sam nie kontynuowa bada, ani przez szereg lat nie uczyni tego nikt inny. Dopiero Bawarczyk Joseph von Fraunhofer w 1814 r. ponownie opisa swoje odkrycie ciemnych linii w widmie sonecznym (nazywanych dzi liniami Fraunhofera), wykona dokadne pomiary odpowiadajcych im dugoci fali i tym razem odkrycie zostao zauwaone (aczkolwiek te nie od razu). Nawet gdy badacz wie dobrze, czego szuka, ale wie mao lub nic o samym zjawisku, moe dokonywa czsto dugotrwaych i bezowocnych prb. Tak byo na przykad w przypadku dwch synnych odkry: dziaania prdu elektrycznego na ig magnetyczn oraz indukcji elektromagnetycznej.
19

Dodajmy jednak, e rwnoczenie z Davissonem i niezalenie od niego odkry dyfrakcj elektronw w krysztaach fizyk angielski George Thompson w Aberdeen; szed on prost droga od hipotezy de Brogliea do swego dowiadczenia.

Poszukiwania pierwszego z tych zjawisk trway bardzo dugo i zaczy si jeszcze w XVIII wieku. Spostrzeono bowiem parokrotnie, e silne wyadowania atmosferyczne wywouj efekty magnetyczne, np. magnesowanie prtw elaznych lub przemagnesowanie magnesw. Potem stwierdzono take, e podobne efekty powoduj wyadowania elektryczne z butelek lejdejskich. Prby znalezienia wpywu elektrycznoci galwanicznej na magnetyzm stay si czstsze po skonstruowaniu stosu Volty. Wreszcie w kwietniu 1820 r. udao si efekt znale. Odkrywc by fizyk duski Hans Christian Oersted (fot. 38), ktry 21 VII 1820 r. ogosi na temat swych dowiadcze krtk prac pt. Dowiadczenia nad dziaaniem konfliktu elektrycznego na ig magnetyczn. Praca ta rozpoczyna si od zda [97]: Pierwsze dowiadczenia nad przedmiotem, ktry pragn wyjani, byy wykonane podczas wykadw o elektrycznoci i magnetyzmie, ktre miaem w cigu ubiegej zimy. Z dowiadcze tych zdawao si wynika, e ig magnetyczn mona wyprowadza z jej pooenia za pomoc przyrzdu galwanicznego, i to przy zamknitym obwodzie galwanicznym, nie za przy otwartym, jak tego na prno prbowali przed kilku laty niektrzy sawni fizycy (...). Widzimy wic, e przyczyn dugotrwaych bezowocnych prb byo przewiadczenie, e poszukiwany efekt moe by wywoany przez elektryczno statyczn. Ponadto znane wwczas siy (grawitacyjna, elektryczna) byy siami centralnymi, sdzono wic, e poszukiwany efekt jest wywoany te przez si centraln (skdind wiemy, e sam Oersted zajmowa si dowiadczeniami nad zwizkiem elektrycznoci i magnetyzmu od wczesnych lat XIX wieku). Innym przykadem kroczenia bdn drog byo poszukiwanie zwizku odwrotnego, tj. wytwarzania elektrycznoci przez magnetyzm. Faraday zajmowa si tym bezowocnie przez okoo 10 lat, podobnie jak inni fizycy. Nikt jednak nie podejrzewa wwczas, e efekt jest zjawiskiem dynamicznym, zachodzcym przy zmianach pola magnetycznego. Wiadomo np., e w 1825 r. fizyk francuski Jean Daniel Colladon przeprowadza eksperymenty, w ktrych powinien by odkry indukcj elektromagnetyczn [98]. Ale chcc wykluczy wpyw silnego magnesu na galwanometr wynis ten przyrzd do drugiego pomieszczenia, tote kiedy nie spieszc si po przysuniciu magnesu do obwodu z prdem zachodzi do tego pokoju, krtkotrway ruch wskazwki galwanometru zdy by ju usta. W kocu Faradayowi udao si ten efekt spostrzec w dniu 29 VIII 1831 r. [99]. Z omawianych przykadw wynika oczywisty wniosek: ogromn rol w odkryciach nowych zjawisk fizycznych odgrywa spostrzegawczo i sumienno badacza, ktry nie powinien nigdy lekceway faktw zdawaoby si nieistotnych. Natomiast z gry przyjte hipotezy mog okaza si hamulcem bada, jak w dwch ostatnich przypadkach [100]. Mwi si, e w fizyce istnieje metoda naukowa. To prawda, ale nie oznacza to, e istnieje gotowy, dobry przepis na dokonywanie nowych odkry. Takiego przepisu nie ma! Metoda naukowa istnieje tylko jako zbir prawide wykonywania bada, analizy wynikw, wycigania wnioskw. Zreszt z wielu przykadw przytoczonych w tym i poprzednich rozdziaach wynika jasno, e rozwj fizyki nie przebiega rwnomiernie, prostolinijnie w wytyczonym kierunku, lecz peen jest zygzakw i splta. Tak zapewne bdzie take w przyszoci! Mona jednak poda bardzo ogln charakterystyk przebiegu bada jakiego tematu, by uwypukli istotne cechy metody naukowej. Gdy badamy nowe zjawisko, to zwykle na pocztku obserwacje

i dowiadczenia maj charakter jakociowy. Nastpnym etapem, w fizyce nieodzownym, jest przejcie do bada ilociowych, wybr wielkoci fizycznych, tj. takich wielkoci, ktre mona mierzy, wreszcie prba ustalenia korelacji wybranych wielkoci z innymi, a take znalezienie czynnikw, od ktrych badane zjawisko zaley. To ostatnie jest bardzo trudne lub wrcz niemoliwe, gdy badacz ma do czynienia z zupenie now, nieznan dziedzin. Powtrzmy, e chodzi o wyselekcjonowanie takich czynnikw, ktre mona wyeliminowa przeprowadzajc dowiadczenie w okrelony sposb, aby otrzyma jasny obraz zjawiska. Zwykle przecie, gdy opisuje si potem przebieg zjawiska ju dobrze poznanego, przedstawia si go w sposb wyidealizowany z pominiciem czynnikw zakcajcych (choby synne powiedzenie: rozwamy ukad izolowany). I to te jest ujemn cech podrcznikw i wykadw, w ktrych pomija si wszystkie zygzaki bada, nie dajc studentom szans uczestnictwa w przygodzie, jak jest choby ledzenie perypetii badaczy, ktrzy co kiedy zrobili po raz pierwszy. Powtrz jeszcze raz, e powysze stwierdzenia odnosz si niemal wycznie do bada dowiadczalnych, otwierajcych now, nieznan dziedzin. Nieodzownym etapem bada fizycznych jest jednak prba wyjanienia wynikw, czy to w ramach istniejcych struktur teoretycznych - i tu miejsce na wspomnian wyej brzytw Ockhama - czy te w postaci nowego schematu hipotezy roboczej. Na tym etapie prba idealizacji zjawiska jest z reguy koniecznym warunkiem postpu. W praktyce sprawa przedstawia si nie tak prosto, czasem hipoteza robocza pojawia si zaraz na wstpie, co pomaga ukierunkowa dalsze badania. Hipoteza robocza musi bowiem pozwala na okrelone przewidywania, ktrych sprawdzenie albo hipotez podtrzymuje, albo zmusza do jej modyfikacji lub odrzucenia. Przytocz tu dwa adne przykady. W pierwszym z nich paradoksalny na pierwszy rzut oka wniosek z teorii okaza si po sprawdzeniu silnym argumentem j potwierdzajcym. Ot w 1818 r. Augustin Fresnel (fot. 39) stan do konkursu ogoszonego przez Akademi Nauk w Paryu na prac o uginaniu si wiata. W rozprawie nadesanej na konkurs Fresnel poda now teori tego zjawiska. Sd konkursowy, w skad ktrego wchodzili wybitni fizycy: Arago, Biot, Gay-Lussac, Poisson i Laplace, przyzna Fresnelowi pierwsz nagrod, ale odbyo si to w do dramatycznych okolicznociach. Ot Poisson, ktry by zwolennikiem korpuskularnej teorii wiata Newtona, zauway, e z teorii Fresnela wynika paradoksalny wniosek, a mianowicie, e gdy na drodze wiata ustawi si przeszkod, np. may, nieprzezroczysty krek, a nastpnie bdzie si bada rozkad jasnoci wiata na ekranie ustawionym w pewnej odlegoci za t przeszkod, to w obrbie cienia geometrycznego, w samym rodku powinna by widoczna jasna plamka. Inaczej mwic, rodek cienia ekranu okrgego powinien by tak owietlony, jakby ekranu w ogle nie byo. Przewidywanie to byo sprzeczne z tzw. zdrowym rozsdkiem. Fresnel sprawdzi dowiadczalnie, e taka jasna plamka (nazywana dzi plamk Poissona) rzeczywicie istnieje, i to ostatecznie przesdzio spraw na korzy jego teorii20. A oto drugi przykad. Kiedy ucze Galileusza, Evangelista Torricelli, wykona synne swe dowiadczenie z rurk napenion rtci, poda poprawne, jak dzi wiemy, wyjanienie tego zjawiska jako wynik istnienia cinienia atmosferycznego. Sawny Blaise Pascal (fot. 40), przebywajcy wwczas w Paryu, zrozumia, e jeeli supek rtci w rurce Torricellego jest rzeczywicie utrzymywany przez cinienie powietrza, to wysoko tego supka musi by mniejsza tam, gdzie cinienie to jest mniejsze, a wic mniejsza na szczycie gry ni u jej podna.
20

Ten, jak rwnie nastpny przykad, s przykadami tzw. eksperymentw rozstrzygajcych (experimentum crucis). Dodajmy jednak, e jasn plamk w rodku cienia widzieli i opisali Delisle (1715 r.) i Maraldi (1723 r.), ale ich odkrycia pozostay zapomniane.

15 listopada 1647 r. Pascal wysa wic do swego szwagra Priera list, w ktrym proponowa mu wykonanie dowiadczenia [101]: Zajmuj si obecnie poszukiwaniem danych, ktre pozwoliyby rozstrzygn, czy dziaanie, przypisywane obawie prni, moe by sprowadzone do czego podobnego, czy te powodowane jest przez ciko i cinienie powietrza. Obmyliem dowiadczenie, ktre powinno kwesti t wyjani, o ile bdzie wykonane z odpowiedni cisoci. Chodzi o wykonanie znanego dowiadczenia z prni kilkakrotnie tego samego dnia, w tej samej rurce, z t sam rtci raz po raz to u podna, to na szczycie gry wzniesionym najmniej na piset do szeciuset tuazw, aby sprawdzi, czy wysoko supka rtci w rurce w obu wypadkach bdzie jednakowa, czy te rna. Poznaje Pan ju zapewne, e dowiadczenie to rozstrzygnie kwesti, i e jeli wypadnie wysoko rtci mniejsza na szczycie ni u podna gry (co skonny jestem przypuszcza pomimo przeciwnego przekonania tych wszystkich, ktrzy si nad t spraw zastanawiali), wyniknie std niezawodnie, i ciko i cinienie powietrza stanowi jedyn przyczyn tego zatrzymywania si rtci, nie za obawa prni; jest bowiem rzecz pewn, i o wiele wicej powietrza ciy u podna gry ni na jej wierzchoku; trudno jest natomiast przypuszcza, i natura bardziej obawia, si prni u podna ni na wierzchoku gry. Wykonanie tego dowiadczenia zwizane jest z pewnymi trudnociami. Trzeba by do tego celu znale dostatecznie wysok gr w pobliu miasta. Musiaby si przy tym znajdowa tam kto, kto dowiadczenie to potrafiby wykona z nalen starannoci. Poniewa trudno by byo znale poza Paryem kogo odpowiedzialnego, rwnie jak i miejsce, odpowiadajce warunkom dowiadczenia, przeto uszczliwiony jestem, i znalazem zarwno osob, jak i miejsce, poniewa miasto Clermont ley u podna gry Puy-de-Dme 500 tuazw wysokiej i dalej, poniewa ywi nadziej, i Pan zechce sam to dowiadczenie wykona. 22 wrzenia 1648 r. Prier wysa do Pascala list z odpowiedzi [101]: Nareszcie wykonaem dowiadczenie, ktrego od tak dawna Pan sobie yczy. Przesyam Panu poniej dokadne sprawozdanie: W sobot 19-go biecego miesica pogoda bya zmienna; pomimo to koo godziny pitej z rana zdawao si by do adnie i poniewa wierzchoek Puy-de-Dme by odsonity, zdecydowaem si wej na, aby wykona dowiadczenie. Powiadomiem przeto o tym kilku szanownych obywateli miasta Clermont, ktrzy prosili mnie, abym ich uprzedzi o dniu, kiedy si tam udam; pomidzy nimi byo kilku duchownych, poza tym - wieccy. Wszyscy - ludzie wielce uzdolnieni, nie tylko w kierunku swego zawodu, lecz rwnie w naukach, to te byem zachwycony, i mog w ich towarzystwie urzeczywistni ten pikny zamiar. Zebralimy si wic wszyscy dnia tego koo godziny smej z rana w ogrodach Ojcw Minimw, ktre znajduj si w najniszej niemal okolicy miasta i rozpoczlimy tam dowiadczenie w sposb nastpujcy. Naprzd nalaem do naczynia szesnacie funtw rtci, ktr czyciem przez trzy dni poprzednie i wziwszy dwie rurki szklane rwnej gruboci, dugoci czterech stp, hermetycznie zatopione z jednego koca i otwarte z drugiego, wykonaem z kad z nich wiadome dowiadczenie z prni w tym samym naczyniu, po czym, gdy zbliyem i zetknem ze sob obie rurki nie wyjmujc ich z naczynia, okazao si, i rt, pozostaa w kadej z nich, znajdowaa si na tym samym poziomie -

dwadziecia sze cali i trzy i p linii21 ponad poziomem rtci w naczyniu. Przerobiem to dowiadczenie w tym samym miejscu, w tych samych dwch rurkach, z t sam rtci i w tym samym naczyniu jeszcze dwa razy i cigle wypadao, e rt w obu rurkach jest na tym samym poziomie i na tej samej wysokoci, co za pierwszym razem. Po czym pozostawiem jedn z tych rurek w naczyniu dla porwnania, zaznaczyem na szkle wysoko rtci i pozostawiajc t rurk na tym samym miejscu, uprosiem R.P. Chastina, jednego z miejscowych mnichw, czowieka rwnie pobonego, jak uzdolnionego i znajcego si bardzo dobrze na tych kwestiach, aby obserwowa od czasu do czasu w cigu dnia, czy nie zajdzie w niej jaka zmiana. Z drug za rurk i z czci tej samej rtci udaem si w towarzystwie reszty panw na szczyt Puy-deDme, wzniesiony ponad ogrodem klasztornym na jakie piset tuazw, gdzie po wykonaniu tego samego dowiadczenia w ten sam sposb, co w ogrodzie klasztornym, okazao si, e w tej rurce pozostaway tylko dwadziecia trzy cale i dwie linie rtci, gdy w ogrodzie klasztornym w tej samej rurce byo dwadziecia sze cali i trzy i p linii - e wic pomidzy poziomem rtci w rurce w obu tych wypadkach zachodzi rnica trzech cali i ptorej linii. Napenio to nas zachwytem i podziwem i tak nas zdumiao, e dla wasnej przyjemnoci zapragnlimy powtrzy dowiadczenie. Tote wykonaem je jeszcze pi razy bardzo dokadnie w rnych punktach wierzchoka gry, zarwno pod dachem znajdujcej si tam maej kaplicy, jak na otwartym powietrzu, zarwno w zaciszu, jak na wietrze, zarwno przy piknej pogodzie, jak w czasie deszczu i mgy, ktra nas tam od czasu do czasu nawiedzaa - oczyszczajc za kadym razem bardzo starannie rurk z powietrza; za kadym razem znajdowaem t sam wysoko poziomu rtci w rurce, rwn dwudziestu trzem calom i dwm liniom, a wic rn o trzy cale i ptorej linii od wysokoci w ogrodzie klasztornym, rwnej dwudziestu szeciu calom i trzem i p liniom, co te nas w zupenoci zadowolio. Pniej schodzc z gry, przerobiem w drodze to samo dowiadczenie zawsze z t sam rurk, tym samym ywym srebrem i tym samym naczyniem w miejscu zwanym Lafon de l'Arbre i pooonym znacznie ponad ogrodem klasztornym i znacznie niej ni wierzchoek gry; i znalazem, e wysoko ywego srebra wynosia tam dwadziecia pi cali. Przerobiem dowiadczenie po raz drugi w tym samym miejscu i p. Mosnier, jeden z moich towarzyszy, przerobi je przez ciekawo sam: przerobi je rwnie w tym samym miejscu, i cigle wypadaa ta sama wysoko, rwna dwudziestu piciu calom, mniejsza od tej, ktra zostaa znaleziona w ogrodzie klasztornym o cal i trzy i p linii oraz wiksza od tej, ktr znalelimy przed chwil na szczycie Puy-de-Dme o cal i dziesi linii; wzmogo to w znacznym stopniu nasze zadowolenie, gdy widzielimy, i wysoko ywego srebra zmniejsza si stosownie do poziomu danych miejsc. Wreszcie powrciwszy do ogrodu klasztornego, znalazem tam naczynie, ktre zostawiem dla porwnania, w tej samej wysokoci, w ktrej je pozostawiem, rwnej dwudziestu szeciu calom i trzem i p liniom, w ktrej to wysokoci, wedug sprawozdania R.P. Chastina, ktry pozostawa przy rurce tej celem obserwowania jej, nie zasza w cigu caego dnia adna zmiana, chocia czas by bardzo niestay, chwilami pogodny, chwilami ddysty, to znw wietrzny.

21

Linia = 1/12 cala.

Przerobiem tam dowiadczenie raz jeszcze z rurk, ktr nosiem na Puy-de-Dme i w naczyniu, w ktrym znajdowaa si rurka, pozostawiona dla porwnania; znalazem, e w obu rurkach ywe srebro znajdowao si na tym samym poziomie (...). Przytoczyem tu niemal w caoci przydugi opis dowiadczenia z rurk Torricellego, poniewa w uroczy sposb przekazana jest w nim ta pena napicia atmosfera - w tym wypadku take siedemnastowieczny klimat - jaka towarzyszy badaniu nieznanego22. Moemy podziwia, jak Prier z niezwyk sumiennoci zaplanowa dowiadczenie, wcznie z powtarzaniem prb, rurk kontroln i dodatkowym obserwatorem, jak starannie przekaza wszystkie fakty i okolicznoci towarzyszce, wczajc nawet szereg szczegw - jak dzi wiemy - nieistotnych. Ale nawet on (jak rwnie Pascal) nie ustrzeg si przy tym pewnych milczcych zaoe, np., e prawa cinienia cieczy i gazw nie zale od wysokoci (tak rzeczywicie jest - ale to wiemy teraz, a posteriori!). Uczciwo i sumienno uczonego w badaniach nieznanego jest rzecz nieodzown. Kto moe powiedzie: przecie to rzecz zrozumiaa! Tak, aleja mam tu na myli t uczciwo, ktra nie pozwala badaczowi odrzuci takich faktw czy spostrzee, ktre uwaa za nieistotne lub niezrozumiae, albo relacji, ktre uwaa za niewiarygodne, gdy nie zgadzaj si z jego wiedz i pogldami. To, co chc powiedzie, najlepiej zilustruje przykad zaczerpnity z Dziejw greckiego historyka Herodota. W ksidze czwartej czytamy tam o wydarzeniu sprzed 2500 lat [102]: (...) Nekos, krl Egiptu (...) wysa Fenicjan na okrtach z tym poleceniem, aeby w drodze powrotnej wpynli przez supy Heraklesa na morze pnocne i t drog wrcili do Egiptu. Fenicjanie wic wyruszyli z Morza Czerwonego i pynli przez morze poudniowe. Ilekro nastawaa jesie, ldowali i osiewali pola, do jakiejkolwiek w danym razie okolicy Libii23 dotarli, i oczekiwali tam niw: a skoro zboe zli, pynli dalej, tak e po upywie dwch lat skrcili w trzecim roku przy supach Heraklesa i przybyli do Egiptu. A opowiadali oni - co mnie nie wydaje si wiarygodne, moe jednak komu innemu - e podczas swej jazdy dokoa Libii mieli soce po prawej stronie. Tak poznano po raz pierwszy t cz ziemi. Uczciwy dziejopisarz Herodot umieci w swej relacji wzmiank o tym, e Fenicjanie opowiadali o socu po ich prawej stronie - co byo sprzeczne z ca wczesn wiedz. Dzi wiemy, e ta niewiarygodn dla Herodota relacja jest wanie dowodem, i Fenicjanie znaleli si daleko na poudnie od rwnika i opynli Afryk, bo tam wanie pync na zachd widzi si soce z prawej. Jeli wic obecnie (czy w przyszoci) zetkniemy si z wydarzeniami czy relacjami zdawaoby si niewiarygodnymi, to nie naley ich odrzuca tylko z tego powodu. Moe za lat 50, 100 czy 2000 kto inny bdzie mg sprawdzi nasz prawdomwno. Powicam temu zagadnieniu tyle miejsca, gdy w dalszej czci chc przej do omawiania tematw z dziedziny parapsychologii, tematw kontrowersyjnych i draliwych, ktre wielu sceptycznie nastawionych badaczy odrzuca a priori. Jeeli s jakie powody, dla ktrych ten sceptycyzm jest uzasadniony, to na pewno nie ten, e relacje mog si wydawa nam niewiarygodne.

22

Pascal otrzymawszy list od Priera by, jak pisze, zachwycony. Przekonawszy si o wielkoci efektu, ktrej nie mg przedtem oceni, wykona pomylnie dowiadczenie z rurk Torricellego w Paryu, wchodzc na wie Saint-Jacques de-la-Boucherie o wysokoci 25 tuazw i potwierdzi ilociowo zaleno wysokoci supka rtci od wzniesienia znalezion, przez Priera. 23 Libia wwczas tak nazw nosia Afryka.

Zanim jednak przejd do omawiania tych zagadnie, chc przytoczy ciekaw opini znanego fizyka radzieckiego Piotra Kapicy o niespodziewanych odkryciach w fizyce [103]. W wykadzie podczas midzynarodowego sympozjum na temat planowania nauki (Praha, 1959 r.) Kapica zdefiniowa odkrycia zasadniczo nowych rzeczy jako takie, ktrych w aden sposb nie mona przewidzie w caoci ani te wyjani w ramach istniejcych koncepcji. Zdaniem Kapicy w ostatnich dwustu latach takich odkry byo zaledwie osiem: 1) Odkrycie prdu elektrycznego przez Galvaniego (1780); nie mogo by ono przewidziane w ramach wczesnych pogldw o naturze elektrycznoci. 2) Odkrycie dziaania prdu elektrycznego na ig magnetyczn przez Oersteda (1820); odkrycie indukcji elektromagnetycznej przez Faradaya mona byo, zdaniem Kapicy, przewidzie po 1820 r., wic nie zalicza si ono do odkry rzeczy niespodziewanych. 3) Odkrycie zjawiska fotoelektrycznego przez Heinricha Hertza (1887). 4) Negatywny wynik dowiadczenia Michelsona-Morleya (1887), w ktrym prbowano stwierdzi ruch Ziemi wzgldem eteru. 5) Odkrycie promieniotwrczoci przez Becquerela (1896). 6) Odkrycie elektronu przez Josepha Johna Thomsona (1897). 7) Odkrycie promieniowania kosmicznego przez Hessa (1912). 8) Odkrycie rozszczepienia jdra uranu przez Hahna i Strassmanna (1938). Kapica zauwaa, e czsto takich odkry nie maleje z czasem, wobec czego w przyszoci naley si spodziewa nastpnych. Nie wiem - mwi Kapica - czego bd te odkrycia dotyczyy, gdy przecie maj to by odkrycia rzeczy nowych i niespodziewanych. Ale tak jak te wymienione z pewnoci otworz zupenie nowe dziedziny bada w fizyce. Jak wspomniaem, w dalszej czci tych rozwaa chc zaj si zagadnieniami kontrowersyjnymi, ktre le na granicy wspczesnej nauki, na granicy nieznanego. Zagadnie takich jest szereg [104], ale chyba najwiksze zainteresowanie i emocje budz: parapsychologia i problem UFO. Powstaje od razu pytanie, czy problemy te maj jakikolwiek zwizek z fizyk i czy fizycy powinni mie do nich jaki stosunek. Sdz, e tak. Po pierwsze, fizycy dysponuj najlepsz metod naukow, o czym wiadczy nie tylko szybki postp w samej fizyce, ale take w tych pozostaych dziedzinach nauki, ktre t metod wprowadziy (np. biologia); jeli wic ma doj w przyszoci do poznania i rozwizywania wymienionych zagadnie, to stanie si to chyba wanie z pomoc narzdzi i metod badawczych fizyki. Po drugie, fizyka - jako nauka o przyrodzie - ma nie tylko prawo, lecz wrcz obowizek wypowiadania si o tych zagadnieniach. Po trzecie wreszcie, jako uczeni mamy obowizek dialogu ze spoeczestwem, popularyzacji, wskazywania na bdy metodologiczne, oddzielania osigni naukowych od pseudonauki. Zacznijmy od parapsychologii. Na wstpie trzeba powiedzie, i nie ulega w tej chwili adnej wtpliwoci istnienie zwizku midzy stanem psychicznym czowieka i pewnymi waciwociami fizycznymi jego organizmu. Zostao to wykazane w wielu dowiadczeniach, z ktrych przytocz wyniki uzyskane przez Wallace'a i Bensona z Uniwersytetu Harwardzkiego [105]. Przeprowadzili oni badania nad ludmi majcymi zdolno wpadania w trans, tzw. stan gbokiej medytacji. Oto par wynikw: 1) Opr elektryczny skry zwiksza si podczas transu okoo dziesiciokrotnie od prawie 30 000 omw do ponad 300 000 omw; zachodzi to w cigu mniej wicej 20 minut, a nastpnie w podobnym czasie nastpuje spadek do poziomu normalnego (rys. 21).

2) Kilkakrotnie wzrasta natenie mzgowych fal alfa (o czstoci 8-9 cykli na sekund) rejestrowanych za pomoc encefalografu (rys. 22). 3) Czsto oddechw spada od okoo 14 do 10-11 na minut, w zwizku z czym zmniejsza si zuycie tlenu od 250 do 210 cm3/min, natomiast stosunek iloci wdychanego tlenu do wydychanego dwutlenku wgla pozostaje stay. 4) Cinienie krwi jest stosunkowo niskie, ale nie wykazuje zmian. 5) Zawarto mleczanu w krwi spada o blisko 40%, trzykrotnie wicej ni podczas zwykego spoczynku.

Rysunek 21 Gwatowny wzrost oporu elektrycznego skry w czasie medytacji (20-40 min) wg Wallace'a i Bensona [105]

Rysunek 22 Wzrost natenia fal alfa w czasie medytacji (20-40 min) wg Wallace'a i Bensona [105]

Wyniki te wyranie wskazuj, e czowiek potrafi sw psychik zmienia niektre parametry fizyczne i chemiczne swojego organizmu. Inny wynik dotyczy bada zmczenia pacjenta w stanie hipnotycznym. Dowiadczenie polegao na tym, e badany mia ciska z pewn czstoci w doni dynamometr. Wskutek zmczenia mini sia,

jak badany wywiera na dynamometr, zmniejsza si stopniowo. Okazuje si jednak, e czowiek w stanie hipnozy wykazuje znacznie mniejsze zmczenie: sia nacisku na dynamometr ustala si na poziomie okoo 80% wartoci przy pierwszym ciniciu, podczas gdy dla osoby na jawie sia ta spada rwnomiernie (rys. 23). Innym udowodnionym efektem jest, e niektrzy ludzie potrafi si woli nie tylko usuwa wraenie blu, lecz take wstrzymywa krwawienie przy przekuwaniu rki ig (fot. 41).

Rysunek 23 Wyciskanie dynamometru przez osob w stanie normalnym (N) i w stanie hipnozy (H) wg Eysencka

Od omawianych zagadnie jest jednak do daleko do parapsychologii24. Zjawiska parapsychologiczne lub paranormalne obejmuj takie zagadnienia, jak: 1) telepatia, czyli bezporednie przekazywanie lub odczytywanie myli lub uczu, 2) telestezja, potocznie zwana jasnowidzeniem, 3) telekineza lub psychokineza, czyli przekazywanie na odlego siy fizycznej i jej mechaniczne oddziaywanie na ciaa ywe i martwe, 4) postrzeganie pozazmysowe, czyli postrzeganie przedmiotw i zjawisk bez porednictwa znanych nam zmysw wzroku, dotyku, suchu, smaku i powonienia (np. odgadywanie na odlego wyniku rzutu kostk do gry). Jak powiedziaem, nie mona z gry negowa wszystkiego, co dotyczy moliwoci istnienia tych zjawisk. Parapsychologia stawia sobie za zadanie eksperymentalne potwierdzenie lub zaprzeczenie ich istnienia. Jak pisze Wasiliew [106]:

24

Grecki przedrostek para oznacza obok; parapsychologia zajmuje si wiec zagadnieniami, ktre znajduj si obok (poza) tradycyjnie pojmowanej psychologii.

Wyrzeczenie si mudnego, eksperymentalnego sprawdzenia tych zjawisk mogoby by poczytane za przyznanie si do bezsilnoci metody naukowej i tym samym przyczynioby si do rozpowszechniania przesdw. Badania parapsychologiczne s niezwykle trudne, pod wzgldem metodologicznym przypuszczalnie znacznie przewyszaj trudnoci wszystko, co do tej pory badano w fizyce. Pierwszy powd, dla ktrego tak jest, wynika std, e w parapsychologii czowiek jest zarwno przedmiotem bada, jak i obserwatorem; chocia bowiem posuguje si bezosobowymi przyrzdami, do niego naley ocena ich wskaza. Ten efekt nastrcza wiele nieprzewidzianych trudnoci. Jeden z przykadw podaje w swej ksice Gardner [107]. Ot w 1952 r. Richard Kaufman z Uniwersytetu Yale przeprowadzi eksperyment nad psychokinez, w ktrym chodzio o sprawdzenie, czy osoba eksperymentatora moe wpywa sw psychik na wynik rzutu kostk. W eksperymencie brao udzia 8 osb, ktre zapisyway wyniki z 40 kolejnych rzutw kostk kada, nie wiedzc, e ukryty aparat fotografuje cay tok dowiadczenia. Okazao si, e 4 osoby, ktre wierzyy w istnienie psychokinezy, robiy bdy na jej korzy, natomiast cztery pozostae, nastawione sceptycznie, myliy si w przeciwn stron. Natomiast wiadectwo aparatu fotograficznego byo zgodne z rachunkiem prawdopodobiestwa. Podobne efekty znaleziono te w innych prbach. Gardner komentuje to nastpujco: Bdy tego rodzaju niekoniecznie musz by wiadomym faszem. W podnieceniu i napiciu takiej pracy umys moe pata dziwne figle i atwo jest zrozumie, jak bdy mog by kierowane czyj skonnoci. Nawiasem mwic, te bdne zapisy na korzy bd bardziej prawdopodobne na pocztku seansu, kiedy zainteresowanie i nadzieja sukcesu s u szczytu; potem opadaj, gdy zmczeni i znudzeni rejestratorzy zaczynaj robi bdy przypadkowe. Drugim powodem trudnoci bada parapsychologicznych jest sprawa powtarzalnoci wynikw. Fizycy zwykle mwi, e zajmuj si badaniem zjawisk powtarzalnych. To zdanie naley waciwie rozumie, gdy inaczej atwo o nieporozumienie i wyciganie bdnych wnioskw. Powtarzalno zjawiska oznacza dosownie, e przy kolejnym jego wystpieniu wszystkie czynniki zewntrzne, mogce mie wpyw na jego przebieg, s identyczne jak poprzednio. Ot powtarzalno w tym dosownym sensie w fizyce nie wystpuje. Chodzi za naprawd tylko o to, by czynniki zewntrzne byy na tyle zblione przy kolejnym przebiegu zjawiska, by ewentualne rnice ich wpywu na zjawisko byy zaniedbywalnie mae w porwnaniu z dokadnoci odczytw przyrzdw pomiarowych. Zwrmy jednak uwag na to, e w stwierdzeniu tym kryje si milczce zaoenie, i wszystkie czynniki zewntrzne s nam znane. A to oznacza, e na tyle rozumiemy zjawisko, tzn. mamy jak teori, i te istotne czynniki potrafimy wymieni, a nieistotnymi si nie zajmowa. Oczywicie nie ma mowy o powtarzalnoci zjawisk, kiedy stoimy na progu nieznanego. Wystarczy przypomnie sobie par przykadw wymienionych na pocztku tego rozdziau. Fermi przecie nie podejrzewa na pocztku, i wyniki eksperymentu zale od tego, czy przyrzdy stoj na stole drewnianym, czy na marmurowej konsoli; Rutherford nie wiedzia, e istotnym czynnikiem jest sprawa otwarcia czy zamknicia drzwi do pracowni! Jak wida zatem, powtarzalno zjawisk moemy osign waciwie dopiero wwczas, gdy prowadzimy badania w dziedzinie ju do dobrze znanej.

Sprawa nie wyglda jednak tak beznadziejnie, jak mona by sdzi. Kiedy mwimy o badaniu zjawisk powtarzalnych, mamy na myli zjawiska, w ktrych przebiegu mona si doszuka pewnych regularnoci. Wemy na przykad ruchy planet. Ot pooenia planet na niebie nie s zjawiskiem cile powtarzalnym (patrz rys. 15), a mimo to Kepler potrafi na podstawie ich analizy sformuowa swe prawa. Pooenia Soca, Ksiyca i Ziemi nigdy si dokadnie nie powtarzaj, a mimo to np. zamienia Soca uwaamy za zjawiska powtarzalne, cho zachodz w bardzo rnych czciach naszego globu - znamy bowiem dostatecznie dobrze ich parametry z teorii i potrafimy je przewidywa. Podobnie nie ma na wiecie dwch identycznych piorunw, a mimo to pioruny uwaamy za zjawiska powtarzalne, gdy potrafimy doszuka si w nich pewnych prawidowoci. Jeli kto prowadzi badania fizyczne np. przewodnictwa krysztaw, to dba o zachowanie tych samych (w znaczeniu: bardzo podobnych) warunkw dowiadczenia, a wic temperatury, owietlenia, wilgotnoci, pl elektrycznych i magnetycznych itp., natomiast nie interesuje si tym, co jego wsppracownicy jedli na niadanie. Tymczasem w badaniach np. telekinezy czy telepatii jadospis badacza nawet z poprzedniego dnia moe mie przecie istotne znaczenie! Po prostu nie wiadomo o tych zjawiskach tyle, by mc odrni czynniki istotne od nieistotnych. Czy to oznacza, e bada parapsychologicznych nie mona w ogle prowadzi? Nie! Przypomnijmy sobie, e tak proste zjawiska fizyczne jak oddziaywanie elektrostatyczne potartych cia przez dwa tysice lat uchodziy za kapryne, ale w kocu udao si je pozna i zaliczy do powtarzalnych25. Nastpnym powodem trudnoci bada parapsychologicznych jest to, e wymagaj one uczciwego i bardzo precyzyjnego opracowania statystycznego w celu wydzielenia sygnau z potnego ta szumu. Pojedyncze wydarzenia nie przedstawiaj dla badaczy wartoci naukowej, cho w niektrych przypadkach mog one nasuwa przypuszczenie, e zaszo zjawisko telepatii lub telestezji. Nie mog by to, rzecz jasna, przypadki takie, w ktrych chodzi o odgadnicie lub przewidzenie rzeczy bardzo typowych. Dla ilustracji tego, co mam na myli, wemy wyimaginowany przykad, w ktrym dwaj ludzie - nadawca i odbiorca, umawiaj si, e odbiorca bdzie si stara odgadywa na odlego, co robi nadawca rano o smej. Jeli odbiorca powie: Mj towarzysz je na niadanie jajka i popija mlekiem i okae si to zgodne z prawd, to z duym prawdopodobiestwem mg to by przypadek, gdy zwykle okoo smej wielu ludzi je niadanie, a jajka i mleko nale czsto do menu. O niebezpieczestwie podobnej atwowiernoci wiedziano ju do dawno temu. Oto w Dziejach niezastpionego Herodota (str. 40) znajdujemy opis takiego wydarzenia. Krl Lidii Krezus chcia sprawdzi prawdomwno wyroczni helleskich, wysa wic do kilku z nich swych posw przykazujc im, aby dokadnie liczyli dni podry, a w setnym dniu zwrcili si do wyroczni z pytaniem: Co lidyjski krl Krezus teraz wanie robi? Wysacy potem mieli odpowied poszczeglnych wyroczni spisa i przynie Krezus owi. Krezus za w rozstrzygajcym dniu umyli wykona co bardzo mao prawdopodobnego: wzi mianowicie wia i jagni, pokraja na kawaki i ugotowa razem w spiowym kotle ze spiow pokrywk. Okazao si, e tylko wyrocznia delficka dokadnie odgada czynnoci Krezusa. Dalszy cig tej historii przekazanej przez Herodota ma aspekt nieco humorystyczny. Oto Krezus, uznajc e dysponuje wszechwiedzc wyroczni, zada jej po jakim czasie pytanie, co si stanie, jeli wyprawi si na Persw. Odpowied wyroczni brzmiaa:
25

Nawet jednak obecnie uzyskanie powtarzalnoci dowiadcze elektrostatycznych jest problemem bardzo trudnym, o czym doskonale wiedz wykadowcy fizyki i studenci.

zniweczy wtedy wielkie pastwo. Krezus uzna to za zapowied zniszczenia pastwa perskiego i z ochot rozpocz wojn, ktr przegra sromotnie - wyrocznia bowiem i tym razem si nie mylia, ale na myli miaa jego wasne pastwo. Dodatkowym niebezpieczestwem w rozwaaniu podobnych przypadkw, ktrych wiele powtarza prasa, a czsto nawet powaniejsze rda, jest e przez powtarzanie relacji narasta wok nich fama cudownoci, utrudniajca odtworzenie prawdziwego przebiegu wydarze. Brytyjski psycholog Eysenck, zreszt bardzo przychylnie nastawiony do parapsychologii, cytuje w swej ksice [108] taki oto, wiele dajcy do mylenia przykad: (...) Sir Edmund Hornby by naczelnym sdzi Najwyszego Sdu konsularnego w Chinach i Japonii. Zgodnie z jego relacj, opublikowan przez Towarzystwo Bada Parapsychologicznych w 1884 r., pewien reporter odwiedza go zwykle w godzinach wieczornych, zabierajc wyroki sdowe z danego dnia, tak aby mona je byo opublikowa nazajutrz w gazecie. Pewnej nocy Sir Hornby obudzi si na skutek pukania do drzwi. Do pokoju wszed wspomniany reporter, miertelnie blady. Zbliy si do jego ka i w sposb uprzejmy, ale zarazem jakby z rozpaczliwym naleganiem da od sdziego ustnego resume z przebiegu procesw tego dnia. Sir Edmund uczyni zado naleganiom dziennikarza, ktry wkrtce potem opuci jego dom. Spojrzawszy na zegarek, Sir Edmund stwierdzi, e jest wp do drugiej w nocy. Pani Hornby obudzia si rwnie i m opowiedzia jej o caym tym wydarzeniu. Nastpnego dnia Sir Hornby dowiedzia si, e dziennikarz ten umar tej wanie nocy. Jeszcze o godzinie 12.45 widziano go, jak pisa, a o wp do drugiej ona jego stwierdzia, e nie yje. Obok ciaa znaleziono notatnik, w ktrym zapiski uryway si na tytule do artykuu na temat wyrokw. Najprawdopodobniej dziennikarz umar na atak serca i -jak stwierdzono -- nie mg on wychodzi z domu tej nocy. Mamy wic mroc krew w yach histori, opowiedzian przez wysoce wiarygodnego wiadka. Tymczasem, jak si w jaki czas potem okazao, dziennikarz, o ktrym mowa, umar midzy sm a dziewit rano, przy czym dzie poprzedzajcy jego mier by dniem, w ktrym sdzia nie rozpatrywa adnych spraw. Ponadto mier jego nastpia na trzy miesice przed lubem Sir Edmunda Hornby. Syszc o tych faktach, ktrych prawdziwo bya nie do obalenia, Sir Edmund przyzna, e pami musiaa mu spata figla. Nie wydaje si prawdopodobne, by Sir Edmund specjalnie wymyli tak histori i pozwoli na jej opublikowanie wiedzc, e jest nieprawdziwa i e bdzie wok niej duo haasu. Wydaje si raczej, e istotnie mia wizj zmarego dziennikarza, za rne interesujce szczegy byy do niej stopniowo dodawane, tak e w kocu wydarzenie ulego w jego pamici cakowitej j przemianie. U kadego czowieka moe wystpi tego rodzaju znieksztacenie wspomnie, szczeglnie gdy chodzi o jakie silne przeycie emocjonalne (...). W ksikach powiconych parapsychologii mona znale wiele innych przykadw podobnych przeinacze. Trudno wic nie zgodzi si ze zdaniem Eysencka, ktry konkluduje, e: wiadectwo jednego czowieka, nawet najbardziej autorytatywnego, nie moe by wic przyjmowane za dowd wystpienia zjawisk spirytystycznych. Pozostaje wic droga mudnej analizy statystycznej bardzo wielkiej liczby prb przeprowadzonych w warunkach kontrolowanych. Jednym z pionierw ilociowych bada parapsychologicznych by dr

Joseph Banks Rhine (fot. 42) z Uniwersytetu Duke w Pnocnej Karolinie (USA), ktry przed ponad 50 laty rozpocz tam znane dzi powszechnie dowiadczenia z odgadywaniem kart opracowanych przez dr. Zenera z tego uniwersytetu. Karty Zenera, zawierajce pi atwych do rozrnienia symboli (rys. 24), dawano nadawcy w postaci potasowanej talii (zwykle 5 x 5 = 25 kart). Nadawca mia, zgodnie z umow, odkrywa w uzgodnionym tempie po jednej karcie i prbowa przekaza telepatycznie informacj o symbolu do odbiorcy, ktry siedzia W innym pokoju lub gmachu i mia w tyme tempie zapisywa swe odgadnicia.

Rysunek 24 . Karty Zenera

Rhine wykona kilkaset tysicy podobnych prb z rnymi osobami i opublikowa wyniki, z ktrych wynikao, e u niektrych osb liczba trafie znacznie przewyszaa warto oczekiwan z rachunku prawdopodobiestwa. Z rachunku tego wynika, e oczekuje si rednio 5 trafnych odgadnie na 25 kart. Ponadto mona obliczy prawdopodobiestwo P odgadnicia n kart posugujc si wzorem Bernoulliego:

gdzie N jest liczb prb (w tym przypadku N=25), a p - prawdopodobiestwem przypadkowego sukcesu (tutaj 1/5). Wyniki s zamieszczone poniej: Liczba kart odgadnitych 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 prawdopodobiestwo 0,0038 0,0236 0,0708 0,1358 0,1 $67 0,1960 0,1634 0,1108 0,0624 0,0294 0,0118 0,0040 0,0012 0,0003

Gdybymy wic wykonali 10 000 prb z tali 25 kart, to najczciej, bo rednio w 1960 prbach, naleaoby oczekiwa odgadnicia przypadkowego 5 kart, odgadnicie np. 11 kart powinno wystpi w 40 prbach, a przypadkowe odgadnicie 13 kart - tylko w 3 prbach na 10 000. Im wiksza liczba n, tym mniejsze prawdopodobiestwo. I tak np. szansa, e przez przypadek odgadnite zostanie wszystkie 25 kart wynosi zaledwie 3 10-18, co oznacza 3 takie trafienia na 1018 prb. O znikomoci tej liczby moe wiadczy nastpujcy przykad: gdyby wykonywa prby z tali 25 kart w zawrotnym tempie dwch dowiadcze na sekund przez 15 miliardw lat (oceniany wiek Wszechwiata), to w tym czasie dokonalibymy 2 1,5 1010 3,1 107 1018 prb: dopiero wtedy mona by wic oczekiwa, e w trzech prbach przez przypadek odgadnito wszystkie 25 kart! Wspominam, ten przykad dlatego, e wedug Rhine'a jedno z jego najbardziej uzdolnionych mediw, student Hubert Pearce, mia czsto bardzo wysokie liczby trafie, a raz osign ich wanie a 25. Rhine podawa te przykady wielu innych osb z niezwykymi uzdolnieniami psychicznymi, osigajcych wyniki, ktrych szansa otrzymania przez przypadek jest astronomicznie maa. Dla osb mniej zaznajomionych z rachunkiem prawdopodobiestwa warto doda istotne wyjanienie. Pojedyncze przypadki wystpienia zdarze bardzo mao prawdopodobnych nie wiadcz jeszcze o tym, e zadziaay jakie siy zewntrzne.. Najprociej przytoczy przykad popularnej gry w bryda. Kady brydysta marzy o tym, aby otrzyma przy rozdaniu 13 kart jednego koloru, np 13 pikw. Prawdopodobiestwo takiego przypadku jest bardzo mae i wynosi , tzn. przypadek taki zdarza si rednio raz na 635 013 559 600 rozda (gdyby rozdawa karty raz na sekund, .to taki przypadek zdarzaby si rednio raz na okoo 20 000 lat!). Wemy jednak pierwszy lepszy zwyky rozkad rki brydowej, np. piki D W 6 3, kiery A 10 8 5 2, karo K 7, trefle 9 4. Prawdopodobiestwo takiego rozkadu wynosi take , czyli jest to przypadek tak samo prawdopodobny, jak otrzymanie 13 pikw. Przy grze w bryda zatem zdarzaj si same przypadki mao prawdopodobne i zapewne nikt z brydystw nie mia jeszcze dwukrotnie w rku identycznego ukadu 13 kart. Cytowana warto prawdopodobiestwa odnosi si do tzw. zdarzenia elementarnego. Przy rzucie monet zdarzeniami elementarnymi s: wyrzucenie ora lub reszki; kade z nich ma prawdopodobiestwo 1/2. Mona wic powiedzie, e otrzymanie 13 pikw przy grze w bryda jest tak samo zwyke, jak wyrzucenie ora w rzucie monet lub szstki w rzucie kostk. W. Weaver [109] komentuje te przykady stwierdzajc, e zdarzenie rzadkie moe by interesujce (np. 13 pikw) lub nie (inny zwyky rozkad). Wracajc wic do odgadywania kart Zenera powiedzmy, e fakt pojedynczego odgadnicia nawet duej liczby kart sam przez si jeszcze nic nie znaczy. Jakkolwiek mao prawdopodobne jest zdarzenie, to kiedy musi nastpi, na przykad jako jedno z pierwszych zdarze w serii prb. W dowiadczeniach Rhine'a chodzio wic o co innego, o wybr ludzi, ktrzy stale uzyskuj wyniki powyej redniej oczekiwanej z rachunku prawdopodobiestwa. Dowiadczenia Rhine'a byy przedmiotem wielu krytycznych dyskusji. Bardzo dokadnie omawia te sprawy Hansel, do ktrego ksiki [110] odsyam czytelnikw, chccych si zapozna z tym zagadnieniem bardziej szczegowo. Wspomn tylko o dwch sprawach. Po pierwsze, zastrzeenie krytycznych badaczy budziy warunki, w jakich przeprowadzano dowiadczenia z odgadywaniem kart. Zdaniem wielu, w prbach tych mogo doj do oszustw. Oszustwa takie zostay udowodnione np.

w eksperymentach przeprowadzanych przez S.G. Soala z dwoma trzynastoletnimi chopcami z Walii. Na nieszczcie Soal chcc wyzwoli moce psychiczne premiowa chopcw nagrodami pieninymi za uzyskiwanie duych liczb prawidowych odgadni. Chopcw przyapano na oszustwie, gdy dawali sobie niemal niewidoczne i niesyszalne znaki. Hansel potwierdzi moliwo niezauwaalnych oszustw przeprowadzajc w obecnoci wiadkw prby z uczennicami, ktrym da tzw. bezgony gwizdek uywany do przywoywania psw (dzieci maj podwyszony prg syszalnoci, syszc bardzo wysokie tony - syszane take przez psy - niemoliwe do usyszenia przez starszych). Przy posugiwaniu si tym gwizdkiem mona byo uzyskiwa bardzo wysokie liczby trafnych odgadni (np. 23 z 25 kart), przy czym wiadkowie nie zauwayli adnych oznak oszustwa i nie mieli pojcia o tym, jak trik zosta przeprowadzony. Drugie zastrzeenie to sposb wyawiania osb obdarzonych niezwykymi zdolnociami. Rhine przeprowadzi prby z kartami Zenera z grup studentw, z ktrej po pierwszym tecie wybiera do dalszych osoby uzyskujce wyniki powyej przewidywanej redniej. Nastpnie powtarza t procedur a do wybrania nielicznej grupy tych, ktrzy za kadym razem uzyskiwali wysokie liczby trafie. Niewaciwo takiego postpowania jest oczywista. Wyobramy sobie przykad, w ktrym rzucamy 32 monetami. Poniewa prawdopodobiestwo wyrzucenia ora i reszki jest jednakowe, wic rednio otrzymamy 16 orw i 16 reszek. Wybieramy teraz do nastpnego rzutu tylko te monety, ktre za pierwszym razem day ora. W drugim rzucie znw rednio poowa monet da ora. Jeli bdziemy t procedur powtarzali, biorc zawsze do nastpnego rzutu monety, ktre day ora, to moemy atwo wybra cudown monet, ktra np. 5 czy 6 razy z rzdu daa ora. Rhine twierdzi, e w jego dowiadczeniach taka metoda bya usprawiedliwiona, gdy chcia wanie wyselekcjonowa osoby o niezwykych uzdolnieniach. Gdyby na tym sprawa si skoczya,. to nie byoby adnych wtpliwoci, e metoda jest statystycznie bezzasadna. Jednake Rhine podaje, e wiele dalszych prb przeprowadzanych z wyselekcjonowanymi osobami dawao take wyniki odbiegajce od redniej oczekiwanej z rachunku prawdopodobiestwa. Wyniki uzyskane przez Rhine'a (i innych nie wymienionych tu badaczy) budz do dzi wiele krytyki. Na przykad cytowany ju Hansel zajmuje w stosunku do tych dowiadcze stanowisko bardzo krytyczne piszc: Nie mona kategorycznie twierdzi, e wyniki tych eksperymentw powstay za spraw oszustwa, ale dopty, dopki moliwo taka istnieje, nie mona uzna, e eksperymenty te speniy zamierzenia swoich twrcw i day rozstrzygajce wiadectwo istnienia postrzegania pozazmysowego. Inni autorzy s nastawieni bardziej przychylnie26. Nie jest moim zamiarem szczegowe ustosunkowanie si do realnoci zjawisk parapsychologicznych. Chciabym jedynie - to jest przecie celem tej ksiki - ukaza ogromne trudnoci, jakie stoj przed badaczami w kadej nieznanej dziedzinie przyrodoznawstwa. A z przyczyn wyjanionych powyej parapsychologia jest dziedzin o wiele trudniejsz ni wiele bada przyrody nieoywionej. Naley ponadto przestrzec Czytelnikw przed atwowiernoci, o jak atwo, gdy si czyta prace niektrych mao odpowiedzialnych entuzjastw.

26

Por.. bogaty przegld literatury zamieszczony w pracach [111] i [112].

A teraz chciabym - biorc przykad z Herodota - zrelacjonowa trzy niedawno wykonane eksperymenty, ktrych wyniki s zaiste niezwyke27. Autorem pierwszego eksperymentu [113] by fizyk niemiecki Helmut Schmidt pracujcy w laboratorium badawczym firmy Boeing w Seattle (jak wiadomo, przemysowe laboratoria badawcze w Stanach Zjednoczonych reprezentuj bardzo wysoki poziom). Postanowi on sprawdzi eksperymentalnie, czy czowiek moe wpywa na przebieg procesu rozpadu promieniotwrczego. Z punktu widzenia wspczesnej fizyki pytanie takie nie ma sensu, gdy uwaa si, e procesy kwantowe nie podlegaj prawom zwykej przyczynowoci i nie mog by przewidywane w sensie klasycznym. A oto jak by wykonany eksperyment. rdo promieniotwrcze, jakim bya prbka strontu 90, wysyao elektrony (z czstoci rednio 10 na sekund) rejestrowane przez licznik Geigera-Mllera. Inn czci aparatury by generator wysokiej czstoci wysyajcy impulsy, ktre zmieniay ustawienie czteropooeniowego przecznika elektromechanicznego. Osoba badana siedziaa przed pulpitem, na ktrym byy cztery arwki i odpowiednio cztery przyciski, ponumerowane cyframi 1, 2, 3, 4. Przed naciniciem przycisku adna z arwek si nie pali. Impulsy z generatora zmieniaj z wielk czstoci pooenie przecznika w sekwencji 1, 2, 3, 4, 1, 2, 3, 4... Po naciniciu przycisku nie dzieje si nic, dopki nastpny elektron nie trafi do licznika Geigera-Mullera. W chwili trafienia przerwane zostaje poczenie generatora z przecznikiem, ktry pozostaje w pozycji, w ktrej znalaz si w chwili nadejcia elektronu do licznika; zapala si wwczas arwka odpowiadajca temu pooeniu przecznika. Odpowiedni ukad zliczajcy rejestruje trafienia, tzn. takie przypadki, w ktrych numer zapalonej arwki odpowiada numerowi nacinitego uprzednio przycisku.

Rysunek 25 Wyniki bada H. Schmidta. Osoby badane s oznaczone inicjaami JB, OC i SC. Grna cz rysunku odnosi si do stara o trafienia, a dolna - o antytrafienia [113]
27

Pamitajmy jednak, e Herodot zamieci w swym dziele take wiele relacji o faktach, o ktrych wiemy obecnie, e z caa pewnoci s nieprawdziwe.

Osoby badane miay za zadanie stara si przewidzie numer zawiecajcej si arwki. Schmidt zbada szereg osb, w tym takie, ktre twierdziy, e dysponuj zdolnociami psychicznymi. Wyniki, ktre podaje, s niezwyke (rys. 25). Niektre osoby (Schmidt podaje tylko ich inicjay) mogy uzyskiwa wyniki przekraczajce znacznie wartoci oczekiwane z rachunku prawdopodobiestwa, i to zarwno w sensie trafie, jak i antytrafie, kiedy staray si wskaza t arwk, ktra si nie zapali. Wedug Schmidta uzyskanie takich wynikw przez przypadek mogoby si zdarzy zaledwie raz na 10 miliardw prb. Dziaanie aparatury sprawdzano posugujc si liczbami przypadkowymi. Schmidt wykona take wiele dowiadcze, w ktrych uywa skonstruowanego przez siebie generatora liczb przypadkowych i take donis o wynikach wskazujcych na istnienie osb o szczeglnych uzdolnieniach parapsychologicznych [114]. Drugi eksperyment zosta wykonany przez pani Gertrud Schmeidler, profesora psychologii na uniwersytecie w Nowym Jorku (City University of New York). Badaa ona medium, pana Ingo Swanna, ktry twierdzi, e potrafi na odlego zmienia si psychiczn temperatur obiektw. W dowiadczeniu uyto czterech termistorw, czyli przewodnikw zmieniajcych opr pod wpywem temperatury. Termistory poczono z automatycznymi urzdzeniami do cigego zapisu temperatury. Urzdzenia te byy ustawione w rnych miejscach, w odlegoci do 8 metrw od miejsca, gdzie siedzia Swann. W czasie niektrych testw termistory byy umieszczone wewntrz termosw w celu izolacji cieplnej od otoczenia, ustawiono take szyby szklane midzy medium i aparatur. Swann prbowa podwysza lub obnia temperatur wskazanego (przypadkowo) termistora. Wyniki prb byy rejestrowane automatycznie. Jak twierdzi w swej pracy [115] pani Schmeidler, Ingo Swann w wielu przypadkach mg rzeczywicie zmienia temperatur wskazanego obiektu nawet o 1 stopie (wymagao to zwykle kilkudziesiciu sekund koncentracji medium). Zauwaono przy tym korelacj polegajc na tym, e podwyszeniu temperatury w jednym z termistorw towarzyszyo zwykle jej obnienie w ssiednim. Uzyskanie takich wynikw przypadkowo wskutek szumw mogo si zdarzy, zdaniem autorki, zaledwie raz na tysic podobnych eksperymentw. Trzecia praca, o ktrej chc opowiedzie, zostaa ogoszona przez Harolda Puthoffa i Russela Targa w powanym organie Instytutu Inynierw Elektrykw i Elektronikw [112]. Puthoff i Targ (fot. 43) s znanymi fizykami, specjalistami w dziedzinie optyki nieliniowej i fizyki laserw, autorami cenionych prac i monografii. Od pewnego czasu zajli si badaniami parapsychologii prowadzc je w laboratorium elektroniki i bioinynierii w Stanford Research Institute w Kalifornii (wyjanijmy, e instytut ten nie ma adnego zwizku ze znanym uniwersytetem w Stanford). Redakcja czasopisma, w ktrym ukazaa si ta praca, opatrzya j komentarzem, w ktrym czytamy: Wielka waga potencjalna tej pracy wpyna na nasz starannie przemylan decyzj publikacji w naszym czasopimie. Zdajemy sobie spraw z tego, i wielu naszych czytelnikw uzna t decyzj za niewaciw, tak jak uczyni jeden z inynierw, ktry zapytany przez nas o opini odpowiedzia: To jedna z tych rzeczy, w ktre bym nie wierzy nawet, gdyby istniay. Sdzimy jednak, e wikszo inynierw elektrykw i elektronikw traktuje badania postrzegania pozazmysowego jako uzasadnione przedsiwzicie naukowe, niezalenie od ich osobistej wiary w sukces tych bada. Uwaamy ponadto, e autorzy bardzo szczerze i sumiennie zaplanowali i opisali swj eksperyment. Ich praca zasuguje na rozwaenie i obiektywn krytyk (...). A oto jak przeprowadzono eksperyment. W okolicy San Francisco wybrano ponad 100 miejsc z charakterystycznymi obiektami (np. kocioy, tunele, korty tenisowe, mosty, budynki). Do kadego

z tych obiektw mona byo dojecha z laboratorium samochodem w cigu 30 minut. Nazwy obiektw zostay wypisane na pojedynczych kartach, zamknitych nastpnie szczelnie w ponumerowanych kopertach. Ten bank obiektw znajdowa si pod wyczn kontrol dyrektora jednego z laboratoriw, ktry poza tym nie bra udziau w eksperymencie. Dyrektor wybiera w sposb przypadkowy jak liczb i otwiera kopert oznaczon t liczb. Kart z nazw obiektu otrzymywaa wwczas grupa eksperymentatorw, ktra udawaa si samochodem na wskazane miejsce, gdzie pozostawaa przez 15 minut. W tym czasie inny eksperymentator zamknity by wraz z medium w laboratorium; nie wiedzia on oczywicie, ktra z kopert zostaa wybrana przez dyrektora do eksperymentu. O oznaczonej godzinie, 30 minut po wyruszeniu eksperymentatorw do wybranego obiektu, medium pozostajce w laboratorium zaczynao seans 15-minutowy, podczas ktrego chodzio o telepatyczne odgadnicie miejsca, w ktrym znajduje si grupa. Badany czowiek mg robi rysunki i zapisywa swoje wraenia na tamie magnetofonowej. W niektrych przypadkach okazao si, e medium bardzo trafnie odgado miejsce pobytu zespou wyjazdowego. Cay zebrany materia by opracowany w ten sposb, e grupy niezalenych sdziw otrzymay wymieszane opisy i rysunki wykonane przez medium i miay na tej podstawie ustali, do ktrego z obiektw (ich list otrzymali te wymieszan) odnosi si dany opis. Puthoff i Targ stwierdzaj w swym artykule, e uzyskane przez nich wyniki dowodz istnienia telepatii (patrz fot. 44 i 45). Rzeczywicie, czytajc ich prac trudno znale jaki saby punkt w metodyce, w kadym razie na podstawie dostpnego w pracy opisu. A jednak niedawno wyniki Puthoffa i Targa zostay bardzo ostro skrytykowane przez nowozelandzkich psychologw, D. Marksa i R. Rammanna [116]. Mieli oni okazj zapozna si ze wszystkimi oryginalnymi materiaami z tego eksperymentu, np. nagraniami z rozmw zamknitych w laboratorium medium i eksperymentatora. Okazuje si, e, dopuszczono si powanych bdw metodycznych (np. przekazywano sdziom listy obiektw w kolejnoci wizytowania - wbrew temu, co pisali Puthoff i Targ w swej pracy; pozostawiono w zapisie magnetofonowym pewne wskazwki w rodzaju zda: to ju dzi drugi obiekt), ktre mogy wpyn na prac sdziw i umoliwi im przypisanie zapisw obiektom bez ogldania si na wraenia medium. Marks i Kammann stwierdzaj w swym artykule, e ich wasne dugie badania, przeprowadzone w poprawny metodologicznie sposb, przyniosy wynik negatywny na temat moliwoci telepatii (pamitajmy jednak, e media byy inne). Czy ewentualna czno telepatyczna moe si odbywa za pomoc fal elektromagnetycznych wysyanych przez mzg? Na to pytanie prbowao odpowiedzie wielu badaczy, ale niestety wyniki przez nich uzyskiwane s sprzeczne. Argumenty za odpowiedzi twierdzc na postawione pytanie uzyskali np. F. Cazamalli (patrz [106]) i S. Manczarski [117], podczas gdy inni, jak L. Wasiliew [106] czy E. Balanovski i J. G. Taylor [118] doszli do przeciwnego wniosku. Ciekawa jest zwaszcza praca Balanovskiego i Taylora. Taylor, matematyk z Uniwersytetu Londyskiego, od dawna interesowa si parapsychologi i sta si znany take jako autor ksiek i prac na ten temat. Odnosi si on entuzjastycznie (niektrzy twierdz, e take bardzo bezkrytycznie) do rnych mediw w rodzaju osawionego Uri Gellera. Praca ogoszona w Nature przynosi podsumowanie prac eksperymentalnych prowadzonych w szerokim zakresie zjawisk parapsychologicznych. Autorzy prowadzili swe badania z niezwyk ostronoci i starannoci i doszli do wielu ciekawych wnioskw. Stwierdzili np., e rzekome efekty psychokinezy (obracanie si psychiczn igy zamknitej w plastykowym walcu) byy wywoywane zjawiskami elektrostatycznymi i zniky, gdy zastosowano znane pyny antystatyczne. W innym

przypadku obrt somki pod szklan pokryw by wywoany przez zwyke prdy konwekcyjne, a nie przez siy psychiczne. Podobnie byo z rzekomym zginaniem yeczek na odlego: udawao si to badanym mediom tylko wwczas, gdy nie poddawane byy cisej kontroli, natomiast nie wystpio ani razu, gdy np. rejestrowano przebieg dowiadczenia na tamie filmowej z uprzednim zawiadomieniem o tym medium. Taylor i Balanovski nie wykryli te adnego promieniowania elektromagnetycznego od mediw i uzdrawiaczy, mimo stosowania niezwykle czuych detektorw pracujcych w bardzo szerokim zakresie czstoci; konkluduj zatem, e efekty lecznicze musz by spowodowane przez psychologiczny wpyw uzdrawiacza na pacjenta, a nie adne tajemnicze siy psychiczne. Nietrudno przyj takie wyjanienie, jeli si pamita o dowiadczeniach Wallace'a i Bensona omawianych powyej. Balanovski i Taylor prbowali te sprawdzi, co kryje si za uczuciami fal gorca lub zimna, o jakich donosili ludzie, ktrzy mieli kontakt z uzdrawiaczami. I znw, mimo uycia czuych detektorw, nie udao si stwierdzi adnego mierzalnego efektu zmiany temperatury mimo stara uzdrawiaczy, by takie fale wytwarza i zezna pacjentw, e je odczuwaj. Wraenia ciepa i zimna maj wic w tym wypadku take podoe czysto psychologiczne. Ten wynik Balanovskiego i Taylora nie zgadza si z poprzednio opisanym wynikiem pani Schmeidler, ale trzeba pamita, e medium byo rne. John Taylor prowadzi swoje badania nad zjawiskami paranormalnymi przez wiele lat. Ich wyniki opisa niedawno w obszernej ksice Nauka i zjawiska nadnaturalne [119]. Zacytujmy kilka zda z przedmowy: W ostatniej dekadzie wyroia si lawina ksiek o zjawiskach nadnaturalnych. Rasa ludzka zdaje si posiada wielkie pragnienie nieznanego, dziwnego, mrocego krew w yach. Wszystkie te ksiki zaspokajaj ten apetyt jeszcze bardziej mrocymi krew historiami przedstawianymi jako prawdziwe. Niniejsza ksika nie naley do tego nurtu. Jest to natomiast relacja z usiowa naukowca, ktry stara si sprawdzi, czy zjawiska nadnaturalne rzeczywicie istniej. Jaka jest prawda w tych wszystkich opisach? Czy rzeczywicie zjawiska zachodz tak, jak to jest w opisach nadnaturalnych? Czy te to tylko sprawa ludzkiej atwowiernoci, omylnoci, bojani i chciwoci, ktre powoduj, e zjawiska naturalne s zupenie znieksztacane i bdnie tumaczone? Innymi sowy, czy zjawiska nadnaturalne to tylko stek kamstw? Rozpoczem moje badania spostrzegania, pozazmysowego (w oryginale: ESP - przyp. A. W.), poniewa sdziem, e co w tym moe by. Wydawao si, e jest zbyt wiele dowodw pochodzcych od zbyt wielu wiarygodnych ludzi, aby to wszystko nie miao wartoci, lecz wanie to okazao si w rezultacie moich bada. Kade zjawisko nadnaturalne rozsypywao si w proch przed mymi oczyma. Wanie dlatego nadaem tej ksice jej obecny tytu. Ale mogaby by ona rwnie dobrze zatytuowana Naturalne zjawiska nadnaturalne lub Kamliwe zjawiska nadnaturalne; pierwszy tytu wskazywaby, e na kocu mych bada natura zwyciya, a drugi - e bdy i oszustwa staway si dla mnie coraz bardziej istotne w ocenie zjawisk nadnaturalnych. Badania Taylora i jego wsppracownikw, E. Balanovskiego, R. Ibrahima i A. Smitha, miay bardzo szeroki zakres: obejmoway telepati, jasnowidztwo, psychokinez, rdkarstwo, uzdrawianie psychiczne i inne. Poza dowiadczeniami laboratoryjnymi Taylor studiowa rwnie rda przynoszce informacje o zjawiskach ponadnaturalnych, jego ksika jest wic obszernym rdem informacji i odnonikw do literatury przedmiotu.

W przytoczonych wyej sowach Taylora wyczuwa si gbokie rozczarowanie. Jak wspomniaem wyej, by on entuzjast zjawisk paranormalnych, napisa nawet ksik pod tytuem Superminds (Superumysy) o cudownych dzieciach potraficych si psychiczn zgina yeczki i prty metalowe. Gdy znany iluzjonista amerykaski James Randi uwiadomi mu, jak atwo mona ulega zudzeniom i gdy mnoyy si dowody, e osawiony Uri Geller jest tylko zrcznym szarlatanem, Taylor sta si bardziej ostrony i powici si badaniom w warunkach cile kontrolowanych. Negatywne wyniki tych bada jak rwnie krytyczne studia nad danymi przytaczanymi w literaturze nastroiy Taylora cakowicie sceptycznie. W tej chwili zajmuje on zupenie negatywne stanowisko wobec zjawisk paranormalnych, piszc lapidarnie w zakoczeniu swej ksiki: ESP is dead (w wolnym tumaczeniu: zjawiska paranormalne nie istniej). Inni badacze nie zajmuj tak skrajnie negatywnego stanowiska. Jako przykad wymieni tu Roberta Jahna, dziekana Wydziau Inynierii i Nauki Stosowanej na Uniwersytecie Princeton. Ogosi on niedawno obszerny artyku [120], w ktrym poza obszern histori bada zjawisk paranormalnych przytacza metodyk i niektre wyniki wasnych dowiadcze w tej dziedzinie. Jahn uywa m.in. interferometru Fabry-Perota, czuego mostka termistorowego i czuych technik elastooptycznych do bada majcych na celu sprawdzenie, czy rzeczywicie czowiek moe si psychiczn wywoywa na odlego mierzalne obiektywnymi metodami efekty fizyczne; opisuje te szereg prb powtrzenia dowiadcze Puthoffa i Targa (patrz wyej) przez innych autorw. Jahn ostronie konkluduje, e mimo braku powtarzalnoci wynikw i ich czstej niespjnoci badania w tej dziedzinie s usprawiedliwione pod warunkiem jednak, e bd to badania przeprowadzane nienagannie pod wzgldem technicznym i metodologicznym i bd dotyczyy znacznie bogatszych liczbowo prbek. Jahn przyznaje take, e (...) Przez sw natur dziedzina ta jest niezmiernie naraona na atwowierno i wykorzystywanie w celach oszukaczych; rzeczywicie, jedno i drugie zdarza si niebezpiecznie czsto. Prawd jest take, e temat ten przycign nieproporcjonalnie du liczb badaczy niekompetentnych. Jednak pomimo zasadniczej susznoci tych twierdze oraz podejrze, jakie nieuchronnie rzucaj one na wszystkie inne rezultaty, nie wydaje si, eby mona byo orzeka o kategorycznym odrzuceniu caego tego pola bada. Z tym wywaonym zdaniem Jahna mona si zgodzi bez zastrzee. Gdy w 1900 r. .zmar znany angielski filozof Henry Sidgwick, jeden z zaoycieli i pierwszy prezes Towarzystwa Bada Psychicznych (Society for Psychical Research), inny znany dziaacz tego Towarzystwa, Frederic Myers, napisa we wspomnieniu pomiertnym, e nie mona zaprzeczy, i czasami parapsychologia potrzebuje bardziej obrony przed jej tak zwanymi zwolennikami ni przed obiektywnymi krytykami [121]. To paradoksalne sformuowanie zachowuje aktualno do dzi we wszystkich krajach. Jako przykad przytocz tu wyjtek z artykuu badaczy radzieckich [122]: W ostatniej dekadzie w naszym kraju opublikowano okoo 500 artykuw na temat rnych zagadnie parapsychologii; W wikszoci byy to marne doniesienia o le przeprowadzonych eksperymentach, ktre nie zasuguj w ogle na uwag. Autorzy tych artykuw nie zadali sobie trudu, aby speni kryteria poprawnoci eksperymentw sformuowane przez samych parapsychologw... Autorzy cytowanego artykuu przytaczaj wiele przykadw szeroko reklamowanych eksperymentw parapsychologicznych, ktre rzekomo miay przynie bardzo znaczce pozytywne rezultaty, jak np.

telepatyczne przesyanie informacji w 1966 r. na linii Moskwa-Nowosybirsk. O tym eksperymencie rozpisuj si natomiast z entuzjazmem polscy autorzy [123]. Komu naley wierzy? Jestem skonny wierzy cytowanym autorom radzieckim, gdy ksika Stefaskiego i Komara jest niestety pena takich bezkrytycznie optymistycznych doniesie, ktre nie znajduj potwierdzenia w konfrontacji z innymi rdami; parafrazujc Myersa zaryzykuj twierdzenie, e ksika ta przynosi parapsychologii wiksz szkod ni krytyczne, ale rzeczowe opracowania. Sdz, e kady interesujcy si parapsychologi powinien raczej zapozna si z artykuem Jahna [120] albo innymi rzeczowymi wydawnictwami [111, 117, 124, 125, 126]; spord prac pisanych z pozycji krytycznych warte polecenia s poza ksikami Hansela [110, 127] i Taylora [119] take inne niedawno wydane zbiory [128, 129, 130]28. Przytocz teraz par innych przykadowych zagadnie z pogranicza nauki, ktre ciesz si wielkim zainteresowaniem i s szeroko dyskutowane na amach prasy najczciej codziennej, rzadziej naukowej. Na tych przykadach wida wyranie, e nauka bynajmniej nie ignoruje hipotez na pierwszy rzut oka niezwykych i dziwnych, lecz stara si je skrupulatnie bada; z drugiej jednak strony rygory postpowania naukowego s jednoznaczne, lecz czsto mao rozumiane i niedoceniane przez og, a krytykowane przez pseudonaukowcw.

Biorytmy
W szeroko rozpowszechnionej teorii biorytmw przyjmuje si, e w yciu czowieka wystpuj trzy podstawowe rytmy biologiczne: fizyczny o dugoci 23 dni, emocjonalny o dugoci 28 dni oraz intelektualny o dugoci 33 dni. Wszystkie trzy rytmy maj rozpoczyna si w dniu narodzin i przebiega regularnie, niezalenie od czynnikw zewntrznych, a do mierci. Pierwsza poowa kadego rytmu jest jego czci dodatni, pozytywn, a druga - czci ujemn, negatywn. Kady rytm (cykl) mona przedstawi jako sinusoid, ktrej poowa dodatnia odpowiada pozytywnemu stanowi organizmu, a poowa ujemna - stanowi ujemnemu. Kade przejcie od poowy dodatniej do ujemnej lub odwrotnie nazywa si dniem krytycznym. W dodatniej fazie kadego cyklu czowiek jest szczeglnie zdolny do dobrej pracy, intelektualnej czy fizycznej, natomiast w fazie ujemnej przewaa maj skonnoci do zego nastroju, zmczenia i sabej wydajnoci. W kadym dniu krytycznym organizm ma podlega przebudowie, co powoduje, e czowiek jest szczeglnie osabiony i skonny do ulegania wypadkom. Dwa spord opisanych biorytmw zostay wprowadzone na pocztku obecnego stulecia przez lekarza berliskiego Wilhelma Fliessa oraz rozpropagowane przez Hermana Swobod, ktry zapoyczy cz idei od Fliessa. Fliess mia obsesj na punkcie liczb 23 i 28 i by przekonany, e u podstaw wszystkich procesw w naturze le dwa fundamentalne cykle: mski 23 dni i eski 28 dni. Dopatrywa si w yciu swoim, rodziny i przyjaci wpywu tych dwu cykli i ich kombinacji. W 1906 r. ogosi w Lipsku wielkie dzieo, w ktrym stara si powiza rne zjawiska ze swymi cyklami; nie ogranicza si przy tym do zjawisk biologicznych, lecz siga take do przyrody nieoywionej, na

28

Najnowsze godne polecenia podsumowanie stanu bada zjawisk paranormalnych mona znale w artykule Marksa [207] i ksice Brocha [208].

przykad do astronomii. Ukad cykli Fliessa powtarza si dokadnie po upywie 2328=644 dni, co zwolennicy jego teorii nazwali rokiem biorytmicznym. Cykl 33-dniowy zosta dodany dopiero pniej. Biorytmy Fliessa ciesz si ogromnym powodzeniem. Za drobn opat kady moe sobie w specjalnych firmach zamwi prognoz biorytmw, produkowane s take specjalne proste kalkulatory do wykonywania oblicze. Zwolennicy teorii biorytmw (i waciciele firm komputerowych) propaguj twierdzenia, e wypadki samochodowe i lotnicze zdarzaj si najczciej w dniach krytycznych kierowcw i pilotw. Jak si zdaje, dua cz spoeczestwa jest przekonana, e teoria biorytmw zostaa ju dawno potwierdzona przez nauk. A jak wyglda prawda? Oczywicie zawsze mona znale przykady wypadkw, ktre nastpiy w dniach krytycznych ich sprawcw, ale nie stanowi to przecie potwierdzenia teorii biorytmw. Odpowied na pytanie, czy teoria ta jest prawdziwa, mog da tylko porzdne badania statystyczne. Bada takich przeprowadzono ju wiele. Zarwno wyniki, jak i bogaty wykaz literatury mona znale w artykuach [131]. Tu przytocz tylko wnioski. Jak si okazuje, ogromna wikszo przeprowadzonych bada przyniosa wyniki nie potwierdzajce opisanej wyej teorii biorytmw Fliessa. Badania prowadzone na bardzo licznych prbkach wypadkw (na przykad 9 500 katastrof lotniczych, 13 300 wypadkw przy pracy) nie wykazay adnego zwizku z faz cyklu sprawcy; czsto wypadkw w dniach krytycznych nie rnia si od oczekiwanej z rachunku prawdopodobiestwa. Badaniom, poddano rwnie wyniki uzyskiwane przez sportowcw, ale i w tym wypadku nie stwierdzono znaczcej korelacji osigni z biorytmami. Terence Hines w swym artykule [131] podaje take szereg przykadw bada, ktre miay przynie potwierdzenie teorii biorytmw; badania te s propagowane przez firmy cignce zyski z oblicze biorytmw. Skrupulatna analiza wykazaa, e niektre z tych bada nie zostay w ogle przeprowadzone, a ich wyniki najwidoczniej zmylono; w innych przypadkach istnieje tylko stwierdzenie autora bez adnej dokumentacji umoliwiajcej sprawdzenie poprawnoci analizy. Cytowani przeze mnie autorzy dochodz wic do sceptycznego wniosku, e teoria biorytmw Fliessa nie znajduje potwierdzenia w faktach. Oczywicie, istnieje wiele przykadw dobrze umotywowanych rytmw biologicznych w yciu organizmw ywych, jak choby rytm dobowy, ale dobrze wiadomo, e rytmy te mog ulega zmianom zalenie od czynnikw zewntrznych. Biorytmy Fliessa nie maj z tym nic wsplnego.

Wraliwo rolin
W 1968 r. w International Journal of Parapsychology pojawi si artyku z sensacyjnymi wynikami na temat wraliwoci rolin. Autorem by Cleve Backster, znany amerykaski specjalista metody bada prawdomwnoci przy uyciu wariografu (wykrywacz kamstwa) rejestrujcego tzw. odruchy skrno-galwaniczne, jak np. zmiana oporu elektrycznego skry wywoana czynnikami emocjonalnymi. Backster zaj si badaniami rolin przypadkowo w 1966 r. Przyszo mu na myl, by uy wariografu do zbadania szybkoci, z jak woda przechodzi od korzeni do lici. Odpowiednikiem odruchu skrnogalwanicznego moga by zmiana oporu lici rolin (na przykad zwikszone parowanie z lici mogoby zmniejsza opr midzy grn i doln powierzchni licia). Pomys Backstera by ciekawy, ale

pocztkowo zapisy wariografu byy do niestabilne. Backster jednak zauway, e niektre czci zapisu lici wygldaj podobnie do zapisw otrzymywanych przy badaniu ludzi, ktrzy przy przesuchaniu kamali. Jak pisz Galston i Slayman [132]: W tym miejscu pojawia si zupenie nienaukowy brak cigoci logicznej. Zamiast zbadania warunkw zapisu w celu zidentyfikowania lub usunicia nieoczekiwanego szumu Backster wycign pochopny wniosek, e poniewa zapis roliny przypomina pod pewnym wzgldem zapisy ludzi otrzymywane podczas reakcji emocjonalnej, to roliny musz dowiadcza czego w rodzaju emocji ludzkich. Jest to z grubsza rwnowane dowodzeniu, e poniewa ciemne plamy i smugi na tarczy Ksiyca w peni przypominaj twarz ludzk, to na Ksiycu musi by prawdziwy czowiek. Backster zacz wic zastanawia si nad silnymi bodcami, ktre by mogy spowodowa zmian oporu licia. Zanurzenie jednego z lici w filiance gorcej kawy nie spowodowao mierzalnej reakcji innych lici. Wtedy Backster pomyla, eby podpali jeden z lici (badan rolin bya dracena Dracena massangeana) i sprawdzi, czy wariograf odnotuje jak reakcj. Twierdzi on pniej, e sama ta jego myl spowodowaa siln reakcj roliny, objawiajc si nagym impulsem zarejestrowanym przez wariograf. W celu dokadniejszego testowania hipotezy o wraliwoci rolin na procesy psychiczne Backster bada reakcj filodendronu Philodendron cordatum na umiercanie maych skorupiakw, tzw. artemii (Artemia salina). Filodendron zosta wybrany ze wzgldu na grube i szerokie licie, atwe do przyczenia elektrod wariografu. Backster umieci trzy roliny w osobnych pokojach, kad poczy z osobnym wariografem, a w oddzielnym pokoju umieci automatyczne urzdzenie do umiercania artemii przez wrzucanie ich do wrztku. Ogoszone dane to w sumie 78 zapisw wariografu o dugoci 25 sekund kady (inne 48 zapisw Backster uzna za niedobre i odrzuci z analizy). Podczas pierwszych 10 sekund kadego zapisu mogo, ale nie musiao, nastpi umiercenie artemii. Nastpio ono w 13 przypadkach, a pozostae 65 zapisw Backster uzna za kontrolne. Nage zmiany oporu licia zdaniem Backstera wiadczce o emocjach roliny - wystpoway z bardzo rn czstoci w tych dwu kategoriach zapisw: 11 na 13 zapisw odpowiadajcych umierceniu artemii i tylko 8 na 65 zapisw kontrolnych. Backster uzna te wyniki za dowd istnienia u rolin moliwoci odbioru telepatycznego emocji czowieka lub sygnaw gincych komrek skorupiakw. Te wyniki Backstera, brzmice zupenie niewiarygodnie, wywoay wielk sensacj; w wiecie parapsychologw zaczto mwi o udowodnieniu przez Backstera istnienia biotelekomunikacji. Wkrtce Backster donis o zaobserwowaniu podobnych zjawisk w wiecie drobnoustrojw: mia mianowicie zauway skoki potencjau elektrycznego w naczyniu z jogurtem (zawierajcym bakterie Lactobacillus), gdy do pobliskiego naczynia z jogurtem dodawa utleniajcy substrat. Backster nie by bynajmniej pierwszym badaczem zjawisk bioelektrycznych. Zjawiska te badano od dawna. Do powiedzie, e badanie potencjaw czynnociowych przy stymulacji muchowki Dionaea muscipula przeprowadzono w latach siedemdziesitych ubiegego stulecia, a od tego czasu zjawiska te badano take u innych rolin owadoernych, a nawet glonw i grzybw [133]. Jednym z pionierw bada nad rolinami by wybitny fizyk indyjski, Jagadish Chandra Bose (1858-1937), ktry skonstruowa pomysowe przyrzdy do badania malekich zmian potencjau elektrycznego

i drobnych ruchw rolin29. To wanie Bose zwrci uwag na podobiestwo zjawisk bioelektrycznych u rolin i zwierzt. W samej wic idei bada Backstera nie byo nic nadzwyczajnego, zdumiewajce byy natomiast wyniki i ich interpretacja. Po ogoszeniu wynikw Backstera kilku innych badaczy, takich jak Marcel Vogel, Douglas Dean i Aristide Esser, zajo si podobnymi badaniami; donieli oni, e udao im si czciowo potwierdzi wyniki Backstera. Pniejsze jednak badania przyniosy inne wyniki, jak rwnie postawiy inaczej spraw interpretacji wynikw Backstera. Na Uniwersytecie Cornella Edgar Gasteiger, Kenneth Horowitz i Donald Lewis powtrzyli eksperyment Backstera korzystajc z jego rad i wskazwek; wprowadzili oni szereg ulepsze technicznych, jak np. zapisywanie na tamie magnetowidu operacji umiercania artemii, lepsz izolacj przewodw i ekranowane elektrody itp. Otrzymane przez nich wyniki nie wykazay adnego zwizku statystycznego midzy umiercaniem artemii oraz drobnymi zmianami potencjau, ktre zdaway si zachodzi spontanicznie i nieregularnie. Jeszcze staranniej przeprowadzi powtrzenie eksperymentw Backstera Kmetz w San Antonio i wanie jego studia przyniosy, jak si zdaje, wyjanienie przyczyn, zupenie zreszt prozaiczne, dla ktrych Backster otrzyma swe wyniki. Ot Kmetz zauway, e Backster w celu uzyskania dobrego kontaktu elektrycznego elektrod z powierzchniami licia stosowa poredni warstw elu agaru z chlorkiem sodu. Jak pisze Kmetz: ... Natychmiast po umieszczeniu elektrod woda zaczyna parowa z elu agarowego; co powoduje zmian stenia chlorku sodu w elu... to z kolei wywouje zmian oporu przejawiajc si jako wychylenie pirka zapisujcego... Poniewa ten proces parowania nie jest regularny, cay system jest w stanie mao stabilnym, a do czasu wytworzenia si na powierzchni agaru skrki spowalniajcej parowanie i stabilizujcej kontakt elektryczny. Kmetz zaobserwowa, e czas upywajcy do ustalenia si wzgldnej rwnowagi jest stosunkowo dugi, moe siga nawet p godziny. Tymczasem zapisy wariografu Backstera z 1968 r. zostay otrzymane wanie w okresie dochodzenia do rwnowagi, gdy ukad nie by stabilny. Zarwno wyniki Kmetza, jak Gasteigera i wsppracownikw byy dyskutowane publicznie, w obecnoci Backstera, na specjalnych konferencjach zorganizowanych w 1974 i 1975 r. w Ithaca i w Nowym Jorku. Przewaajca wikszo powanych badaczy jest obecnie przekonana, e atrakcyjna hipoteza o wraliwoci rolin nie zostaa jeszcze przekonywajco potwierdzona dowiadczalnie. Tylko nieliczni s zdania przeciwnego zajmujc skrajne stanowisko, zgodnie z ktrym wyniki potwierdzajce hipotez Backstera moe uzyska tylko obserwator odpowiednio nastrojony psychicznie, tak aby mia kontakt z rolin. Odrzucanie jednak negatywnych wynikw ze wzgldu na zy nastrj eksperymentatora jest powszechnie uwaane za przykad skrajnie nienaukowego podejcia. Tak wic hipoteza o wraliwoci rolin czeka jeszcze na potwierdzenie

Rdkarstwo

29

Jednym z twrcw statystyki kwantowej czstek, tzw. Statystyki Bosego-Einsteina, by inny wybitny fizyk indyjski Satyendra Nath Bose (1894-1974). Zarwno 13-tomowa, jak i 4-tomowa encyklopedia PWN obu tych fizykw zlepia w jednego czowieka, przypisujc take odkrycie statystyki kwantowej Jagadishowi Chandrze Bosemu!

Poszukiwanie wody czy kopalin przy uyciu rdki jest znane od stuleci. Nadal jednak rdkarstwo traktowane jest jako zagadnienie na pograniczu nauki i magii. To prawda, e przecitny czowiek dowiaduje si o rdkarstwie bardzo rzadko z powanych publikacji naukowych, za najczciej z gupawych enuncjacji prasowych, prowokowanych zreszt przez niektrych rdkarzy. Bo chocia wszyscy badacze s zgodni co do tego, e ogromna wikszo rdkarzy to ludzie absolutnie uczciwi, szczerze przekonani, e s obdarzeni zdolnoci rdkarsk i e nie maj kontroli nad ruchem rdki, to i wrd rdkarzy zdarzaj si ludzie niepowani, goni i krzykliwi lub po prostu szarlatani. Nie bd si tu zajmowa wypowiedziami tych ostatnich, ktrzy czsto goszcz na amach naszej prasy; oto jeden zaleca nam rozsypywanie pod kiem potuczonych skorupek jajek, inny woli owies lub pestki moreli, jeszcze inny zaleca noszenie w kieszeni kasztanw li wszystko to ma chroni przed otaczajcym nas rzekomo szkodliwym promieniowaniem. Cay ten kram pasuje raczej do rozwaa o pseudonauce w nastpnym rozdziale. Przytocz raczej te wiadomoci, ktrych czytelnik nie bdzie mg atwo znale w prasowych wywiadach. Jak przedstawia si sprawa wydajnoci rdkarzy? Ot atwo jest zawsze przywoywa jedno lub drugie anegdotyczne zdarzenie, gdy to wanie rdkarz znalaz wod w beznadziejnej sytuacji, kiedy zawiody inne metody. Znacznie trudniej o porzdne badania statystyczne, a tylko one warte s dyskusji. W cytowanej ksice Taylora [119] znale mona informuj o duej statystyce studni wierconych w Nowej Poudniowej Walii w latach 1918-1943. Statystyka ta obejmuje cznie 3600 studni. Okazuje si, e tylko 70% studni wykopanych wedug wskazwek rdkarzy dawao wod w znacznych ilociach (ponad 100 galonw na godzin), podczas gdy to samo dotyczyo 84% studni wykopanych konwencjonalnie, zgodnie z opiniami ekspertw geologw. Liczba studni zupenie suchych bya dwukrotnie wiksza (14,7%) wrd studni rdkarzy ni wrd studni ekspertw (7,4%). Komentujc te wyniki Taylor stwierdza, e stanowi one silny argument za tym, i reakcja rdki nie jest skorelowana z obecnoci wody podziemnej. Zastanawiajce s take wyniki cile kontrolowanych dowiadcze. Przytocz tu kilka z nich [119, 129]. Oto w kocu marca 1979 r. w pobliu miasteczka Formello niedaleko Rzymu przeprowadzono kontrolowany test zdolnoci rdkarskich. Wzili w nim udzia znani i reklamowani rdkarze woscy. Test polega na tym, by wykry wod pync w iloci co najmniej 5 litrw na sekund w rurze o rednicy 8 cm znajdujcej si na gbokoci p metra. Pod powierzchni placu testowego umieszczono trzy rne rury, ktrymi moga pyn woda z rezerwuaru do drugiego zbiornika. Specjalny zawr umoliwia kierowanie wody przez jedn tylko rur wybieran przypadkowo bez wiedzy egzaminowanego. Rdkarz mia za zadanie wskazanie drogi przepywu wody w danym etapie testu. Wyznaczono nagrod dla zwycizcy konkursu w wysokoci 10 000 dolarw, a kady uczestnik mia moliwo przeprowadzenia trzech prb. Okazao si, e aden (!) z uczestnikw nie odgad nawet w przyblieniu przebiegu rur; na og krelili oni rzekomy przebieg rur w kierunkach zupenie rnych od rzeczywistego ukadu. Naley doda, e w konkursie wzili udzia sawni rdkarze woscy, jak Giorgio Fontana, Lino Borga czy Vittorio Senatore, warunki konkursu byy z nimi uzgodnione i wszyscy byli przekonani, e bez adnych trudnoci zdobd nagrod.

Ten test by podobny do testu przeprowadzonego przez Brytyjskie Ministerstwo Obrony; w jednym z etapw dowiadcze rdkarz mia ocenia, czy w podziemnej rurze woda pynie, czy te nie, a to byo ustalane zaworem zgodnie z przypadkiem. Rdkarz mia racj w poowie z 50 testw, a wic tyle wanie, ile wynika z przypadku. W sierpniu 1949 r. Amerykaskie Stowarzyszenie Rdkarzy przeprowadzio kontrolowany test polegajcy na wskazaniu miejsca kopania studni w pewnym terenie. W tecie wzio udzia 27 rdkarzy, ktrzy mieli wybra miejsce oraz oceni gboko, na jakiej jest woda. W tecie wzio udzia take dwch geologw, ktrzy metodami konwencjonalnymi ocenili gboko i ilo wody podziemnej w 16 punktach wybranych na obszarze testowym. Wykopano nastpnie studnie w miejscach wskazanych przez rdkarzy. Jak si okazao, obaj eksperci zupenie niele oceniali gboko wd podziemnych, natomiast rdkarze wypadli wprost fatalnie. Organizatorzy konkludowali, e. ... ani przez chwil aden z naszych rdkarzy nie mg by wzity za eksperta. Komentujc te dane statystyczne Taylor [119] stwierdza: Starannie kontrolowane testy ludzi, ktrzy twierdzili, e posiadaj umiejtnoci rdkarskie, wykazay, e umiejtnoci takie nie wystpoway, podczas testw. Sama reakcja rdkarza, wskutek ktrej rdka w jego rkach nagle si wygina lub wahado zmienia kierunek oscylacji, moe by najlepiej wyjanione jako podwiadoma reakcja mini na jaki bodziec zmysowy. Zwyke twierdzenie rdkarza, e nie ma on kontroli nad rdk, jest prawdziwe, jeli ma on na myli kontrol wiadom, ale nie musi by tak, gdy wczy si take mechanizmy podwiadome. Do podobnych wnioskw doszli take inni badacze, starajcy si beznamitnie studiowa zjawisko rdkarstwa [104, 125]. Niemniej jednak reakcje rdkarzy wystpuj faktycznie, tote od dawna zastanawiano si nad moliwymi bodcami, ktre te reakcje wywouj. Ostatnio du popularno zdobya hipoteza wraliwoci czowieka na zmiany pola magnetycznego, propagowana przez francuskiego uczonego, Yvesa Rocarda [134]. Okazuje si jednak, e niektre eksperymenty takiej hipotezie zaprzeczaj (chodzi o testy wykonane przez komisj uczonych belgijskich), spraw trudno wic uzna jeszcze za wyjanion [135]30. Przytoczyem trzy przykady zagadnie z pogranicza nauki. Na przykadach tych wida - wbrew temu, co mwi kamliwe wywody niektrych autorw na amach naszej prasy - e nauka bynajmniej nie ignoruje zjawisk, ktre nie s wyjanione, dziwnych hipotez i doniesie niecodziennych i niezwykych. Kryteria postpowania w nauce s jednak jasne. Najpierw chodzi o niewtpliwe stwierdzenie istnienia zjawiska, w czym naczeln rol odgrywa poprawna analiza statystyczna, nastpnie o sprawdzenie hipotez metod dowiadczaln; nie ma jednak wikszego sensu wysuwanie hipotez i prbowanie ich sprawdzania przed stwierdzeniem, e dane zjawisko naprawd istnieje. Trzy wymienione wyej przykady rni si bardzo swym statusem. Biorytmy Fliessa w wietle bardzo licznych dowodw mona zaliczy ju do pseudonauki, czy jak kto woli do fantazji. Wraliwo rolin wydaje si zagadnieniem bardziej otwartym: z jednej strony wiadomo, e zjawiska bioelektryczne istniej, z drugiej jednak - dowiadczenia Backstera uzyskay bardzo prozaiczn interpretacj, wic trudno utrzymywa jego ide biotelekomunikacji bez dalszych niepodwaalnych faktw dowiadczalnych. Wreszcie rdkarstwo pozostaje zagadnieniem otwartym, gdzie nauka nie powiedziaa jeszcze ostatniego sowa.
30

Warto te zapozna si z interesujcym artykuem prof. Zagrskiego [209].

Zakoczmy rozdzia cytujc za Wasiliewem [136] pikne zdania wypowiedziane w pocztkach XIX wieku przez Laplace'a w jego Essai philosophiue sur les probabilits: Jestemy tak dalecy od chwili, kiedy poznamy wszystkie siy przyrody i rne formy ich oddziaywania, e nie byoby godnym filozofa negowanie pewnych zjawisk jedynie dlatego, e nie mona ich objani przy obecnym stanie wiedzy. Jestemy zobowizani do badania zjawisk tym dokadniej, im trudniej przychodzi nam uzna je za istniejce.

5. Nauka i pseudonauka
W swej doskonaej ksice o pseudonauce Martin Gardner podaje wiele przykadw twrczoci pseudonaukowej w rnych dziedzinach. Rozdzia, w ktrym omawiane s ataki pseudonaukowcw na Einsteina, rozpoczyna Gardner od nastpujcego stwierdzenia [137]: W adnej dziedzinie nauk przyrodniczych, nie wyczajc fizyki i chemii, nie ma wyranej granicy pomidzy spekulacjami pseudouczonych a teoriami uczonych z prawdziwego zdarzenia. Jedne przechodz w drugie, tworzc przypadki graniczne. Do takich granicznych przypadkw mona zaliczy twrczo angielskiego fizyka, Oliviera Heaviside'a, ktra stanowi zaskakujc mieszank nauki z dziwactwem. Kiedy Einstein po raz pierwszy ogosi swoj teori wzgldnoci, Heaviside, jako jedyny ze znanych fizykw, wystpi przeciw niemu. Rozwaania jego przy tym byy miejscami tak absurdalne, e adne powane czasopismo naukowe nie mogoby ich opublikowa. A rwnoczenie uczony w wnis duo cennego materiau do teorii elektrycznoci. Trudno by si zgodzi z dwoma pierwszymi zdaniami z powyszego cytatu, gdy oznaczaoby to ogromne zawenie pojcia pseudonauki do przypadkw majcych zwizek raczej z konserwatyzmem w nauce (mowa o tym bya w rozdziale 3). Ponadto odrnienie nauki od pseudonauki byoby rzecz bardzo trudn, co - moim zdaniem - nie jest prawd. Zreszt zdaje sobie z tego spraw sam Gardner, ktry w innym miejscu tego samego rozdziau pisze: Nie bdziemy si jednak zajmowali tymi przypadkami granicznymi. Mamy bowiem w zapasie obfito literatury z dziedziny fizyki i chemii tak bzdurnej, e bez wahania moemy j zaliczy do pseudonauki Aby rozway kryteria pozwalajce zidentyfikowa twrczo pseudonaukow zapoznajmy si dla przykadu z podanymi przez Gardnera wyjtkami z prac George'a Francisa Gillette'a, ktry wymyli teori spiralnego wszechwiata i teori grawitacji na zasadzie odkrcajcej si ruby, a teori wzgldnoci nazywa dzieckiem kretyskiego mzgu, cierpicego na mentaln kolk. Oto niektre sformuowania Gillette'a: (...) Grawitacja jest odrzucon nakrtk zakrconej ruby promieniowania. Grawitacja jest synonimem odrubowywania. Wszystkie ciaa materialne s ukadami sonecznymi (...) wzajemnie zerubowanych jednostek niszych (...). Grawitacja nie jest niczym innym, jak tylko reakcj w formie podpaskiego systemu wkrconego w wysz paszczyzn mas (...)

Kada ultraczsteczka jest jednoczenie czci integraln zylionw jednostek innopaszczyznowych i tylko w ten sposb jej nieskoczona wsppaszczyzna prdkoci i energii rozkada si na zyliony skoczonych paskich porcji prdkoci i energii (...) [138]. Gardner podaje w swej ksice wiele innych przykadw pogldw, ktre bez wahania mona nazwa pseudonaukowymi. Amerykanin Joseph Batell w kocu XIX wieku broni zaciekle korpuskularnej teorii dwiku, natomiast ksidz metodysta z Nowego Jorku Alexander Hall uwaa, e dwik ma natur substancjaln, skada si z malekich atomw, podobnie jak ciepo, wiato, elektryczno i magnetyzm. Thomas Graydon z Kalifornii uproci astronomi przez usunicie przycigania grawitacyjnego i wprowadzi na to miejsce odpychanie dziaajce od Soca ku Ziemi. Zupenie za niedawno Albert Crehore utrzymywa, e elektrony s czci skadow jder atomowych, a grawitacja jest wynikiem krenia adunkw dodatnich wewntrz tych jder. W nazistowskich Niemczech wielu zwolennikw miaa tzw. kosmologia glacjalna Hrbigera. Autor widzia wszdzie we Wszechwiecie ld; Wszystkie planety miay by pokryte grub jego warstw (np. na Marsie grubo lodu miaa wynosi okoo 400 kilometrw, a pknicia wida byo jako kanay). Take Droga Mleczna miaa by piercieniem z blokw lodu, a jej zdjcia jako zbiorowiska gwiazd Hrbiger uwaa za sfaszowane. W zwizku z tym przypomina si przypadek osawionego profesora George'a Adamskiego, ktry twierdzi, i w latajcym pojedzie kosmitw zwiedzi Ksiyc i planety. Szczeglnie przyjemne byy jego spacery wrd bujnej rolinnoci na odwrotnej stronie Ksiyca. Kiedy w 1959 r. radziecka sonda unnik przekazaa pierwsze zdjcia odwrotnej strony Ksiyca nie potwierdzajce rewelacji Adamskiego, ten owiadczy po prostu, e Rosjanie musieli zdjcia sfaszowa. Niedawno w niektrych krgach zdobya te wielk popularno twrczo Immanuela Velikovsky'ego. Twierdzi on np., e niegdy z Jowisza zostaa wyrzucona wielka kometa, ktra parokrotnie przesza w pobliu Ziemi, eby wreszcie znale si na orbicie okoosonecznej jako planeta Wenus. Przy spotkaniu komety z Ziemi okoo 3500 lat temu nastpio powane spowolnienie (albo cakowite wstrzymanie) obrotu Ziemi wok osi. Powierzchnia Ziemi ulega wtedy metamorfozie, powstay gry, nastpoway powodzie, wrzaa woda w morzach, rzeki barwiy si krwawo; byo to w czasie ucieczki Izraelitw z Egiptu. Dwutlenek wgla z warkocza komety osiad na Ziemi jako manna niebieska. W podobny naukowy sposb Velikovsky tumaczy szereg innych wydarze biblijnych i legend. Sprawa Velikovsky'ego bya o tyle przykra, e niektrzy redaktorzy wielkonakadowych pism uznali, e Velikovsky stoi wrd najwikszych umysw na rwni z Galileuszem, Newtonem i Einsteinem. Sprawa staa si tak powana, e paru wybitnych uczonych uznao za stosowne zareagowa, by poinformowa opini publiczn o prawdziwej wartoci dzie Velikovsky'ego. Wytknito mu elementarne bdy logiczne, co nie przeszkodzio, e grono zaciekych obrocw tego geniusza nie chciao niczego przyj do wiadomoci. O ile Velikovsky, jak si zdaje, traktowa swoje dziea ze mierteln powag, o tyle inaczej przedstawiaa si sprawa w przypadku synnego Charlesa Forta. Ten Amerykanin lubowa si w wymylaniu najdzikszych teorii. Twierdzi np., e Ziemia niemal wcale nie wiruje dokoa osi (okres obrotu ma wynosi okoo roku) i otacza j niezbyt odlega, nieprzezroczysta skorupa. Gwiazdy s otworami w tej skorupie, a ich migotanie pochodzi od jej drga. Skorupa ta ma miejsca wiecce (to mgawice) i nieprzezroczyste - mgawice ciemne. Nad tym wszystkim ma znajdowa si supermorze z wysp, z ktrej czsto spadaj na Ziemi rne ryby, robaki, limaki, aby, kolorowe deszcze itp.

Ksiki Forta cieszyy si i nadal ciesz poczytnoci, a jego zwolennicy zaoyli Towarzystwo Fortystw. W przedmowie napisanej do ksiki Forta w 1941 r. jego przyjaciel Thayer napisa: Charles Fort nie by wcale pomylecem. Nie wierzy ani na jot w adn ze swoich zaskakujcych hipotez, o czym zreszt kady rozsdny czowiek potrafi zorientowa si z tekstu. Wysuwa swoje teorie tylko dla zabawy (...) zamiewa si, a trzs mu si brzuch, a wraz z nim maszyna do pisania (...) kpi z tego, co sam pisa, mia si z pretensji powanych fachowcw, chichota z powodu wprowadzenia ich w bd, bawi si swymi czytelnikami, parska miechem czytajc ich listy, cieszy si z wasnego udziau w takim przedsiwziciu, mia si z recenzji swoich ksiek i bawi si moim kosztem widzc, e istotnie organizuj Towarzystwo Fortystw (...) mia najwspanialsze poczucie humoru, ktre kademu mylcemu czowiekowi wzbogaca ycie [139]. Fort by wielkim artownisiem, co nie przeszkadza, e do dzi mona znale powane roztrzsania jego teorii w dzieach powiconych UFO. Nie wiadomo natomiast, czy mia si, czy paka z fantastycznych teorii na temat ksztatu Ziemi goszonych do dzi. Gardner opisuje na przykad sekt religijn utrzymywan przez Amerykanina Willburna Voliv. Ten dziwak czy maniak wierzy wicie, e Ziemia jest paska jak st, a wszystkie dowody uczonych na jej kulisto s oszustwami lub nieporozumieniami. Gosi te, e Ziemia si nie porusza, a malutkie Soce o rednicy 32 mil znajduje si od nas w odlegoci mniejszej ni 3000 mil. Moore [140] natomiast opisa Towarzystwo Paskiej Ziemi istniejce w Londynie. Czonkowie tego stowarzyszenia gosili rwnie, e Ziemia jest paska i nieruchoma i dodawali, e wyznaczenie odlegoci do Ksiyca jest niemoliwe. Po locie statku Apollo 8 w 1969 r. 65-letni sekretarz Towarzystwa Samuel Shenton z Dover owiadczy, e po obejrzeniu zdj Ziemi z duej odlegoci sporo czonkw zaamao si psychicznie i wystpio z Towarzystwa; pozostao w nim tylko dwch czonkw. W pocztkach XIX wieku byy kapitan piechoty John Symmes wystpi z teori wydronej Ziemi. Ziemia miaa si skada z piciu koncentrycznych powok kulistych o rednicy kilku tysicy mil kada, z otworami w okolicy biegunw. ycie miao istnie zarwno na wypukych, jak i wklsych powierzchniach tych powok. Im bardziej wymiewano Symmesa, tym bardziej wpada on w gniew na nic nie rozumiejcych uczonych i szuka dowodw na potwierdzenie swoich pogldw. Teoria wydronej Ziemi w rnych wariantach bya podtrzymywana przez wielu maniakw. Chyba najbardziej fantastyczne pogldy gosi inny Amerykanin, Cyrus Teed, ktry wyda par broszur udowadniajcych, e cay Wszechwiat jest podobny do jajka, w ktrym my yjemy po wewntrznej stronie skorupki. Wszystkie ciaa niebieskie znajduj si wewntrz, natomiast na zewntrz nie ma absolutnie nic. Teed odrzuci te istnienie Soca, uwaa Ksiyc za odbicie Ziemi, a planety - za odbicie tarcz rtciowych unoszcych si midzy warstwami metalowych paszczyzn. Gardner komentujc teorie wydronej Ziemi, ktre - chocia moe si to wydawa niewiarygodne przetrway do naszych czasw, pisze: Na to, by zlikwidowa dziury Symmesa, trzeba byo a lotu Byrda nad biegunem pnocnym. Jake si myli! Prawdziwy pseudonaukowiec odrzuca wszystkie dowody, ktre obalaj jego teori. Oto w 1974 r. ukazaa si w Anglii ksika Trencha [141], w ktrej autor nie tylko wicie wierzy, e

Ziemia jest wydrona i ma ogromne dziury przy biegunach, ale wyjania take, e wanie przez te otwory przylatuj do nas UFO z wntrza Ziemi. Loty Byrda nad biegunami komentuje Trench krtko: Byrd oczywicie nie mg by na biegunie, gdy inaczej spostrzegby te otwory. Podobnie nikt inny nie mg dotrze do biegunw. Koronnym dowodem susznoci teorii Trencha s fotografie wykonane rzekomo przez amerykaskie sztuczne satelity. Czytelnicy mog sami oceni warto tego nieudolnego fotomontau (fot. 46). Wypada jeszcze tylko przedstawi pana Trencha. Ot jest on prezesem stowarzyszenia badaczy UFO o nazwie Contact International, ktre reklamuje si jako najwiksze w wiecie. Sdz, e na podstawie przytoczonych przykadw31 czytelnicy mog wyrobi sobie pogld o cechach charakterystycznych twrczoci pseudonaukowcw. Kryteria, ktre pozwalaj odrni prace pseudonaukowe od innych, s do oczywiste: 1. Mania wielkoci autora, ktry uwaa, e jako jedyny zna prawd, odnosi si pogardliwie do wszystkich uczonych z prawdziwego zdarzenia, zarzucajc im w niewybrednych sowach konserwatyzm lub wrcz nieuctwo. 2. Tekst pracy pseudonaukowej jest zwykle bekotem polegajcym albo na wprowadzeniu nowej terminologii znanej tylko autorowi, albo na posugiwaniu si sowami wprawdzie znanymi, ale przemieszanymi na zasadzie doboru przypadkowego (np. zmarszczki czasoprzestrzeni, ginekologia midzyplanetarna), co wiadczy o ich niezrozumieniu przez autora. 3. Ignorancja objawiajca si zarwno w nieznajomoci dobrze ustalonych faktw, jak rwnie w bezpodstawnym zaprzeczaniu a priori wszystkiemu, co nie zgadza si z pogldami autora. 4. Kompletne niezrozumienie ducha nauki objawiajce si w stawianiu nauce oficjalnej zarzutu, e nie potrafi na wszystko odpowiedzie. Pseudonaukowiec nie rozumie, e nauka rozwija si wanie dlatego, i musi szuka odpowiedzi na wci nowe pytania. 5. Pseudonaukowiec lubi take podpiera si wymylonymi przez siebie autorytetami (jak np. profesor Adamski, ktrego zwizek z nauk polega na tym, i prowadzi kawiarni u podna Mount Palomar). Dobrym przykadem pracy pseudonaukowej jest wydana niedawno w Polsce ksika G.P. Flanagana Energia piramid [144]. Znaczn cz tej ksiki wypeniaj rozwaania autora na temat materii i czstek elementarnych. Autor autorytatywnie stwierdza na przykad, e eksperymenty Sagnaca (1913 r.) i Michelsona-Gale'a (1925 r.) potwierdziy teori eteru i pisze: Mimo e te dwa eksperymenty w sposb oczywisty obaliy teori wzgldnoci Poincargo-Einsteina, dzisiejsze podrczniki fizyki w dalszym cigu, z ca pewnoci siebie, objaniaj teori Einsteina przemilczajc eksperymenty, ktre j obaliy. Flanagan nie zada sobie oczywicie trudu, by zajrze do podrcznikw, w ktrych mgby wyczyta, e wanie dwa wspomniane eksperymenty bynajmniej nie obalaj szczeglnej teorii wzgldnoci. Nie rozumiejc tej teorii32 woli autorytatywnie j odrzuca wprowadzajc w bd czytelnikw.

31

Wiele innych przykadw pogldw pseudonaukowych mona znale w wydanych ksikach u nas ksikach Evansa [142] i Rth-Vgha[143]. W ksice [210] znajduje si krytyczny przegld licznych teorii pseudonaukowych, a take wietna analiza pseudonaukowych tekstw.

Ignorancja Flanagana siga jednak dalej. Jak wynika z poniszego cytatu, nie rozumie on nawet mechaniki klasycznej Galileusza-Newtona: Jeli Jowisz spenia pierwsze prawo ruchu Newtona, a tak przypuszczalnie jest, i jeli nie istnieje eter, wtedy moglibymy tylko przyj, e Jowisz porusza si ze sta prdkoci wzgldem gwiazd staych. Jednake poniewa Soce porusza si szybciej ni Jowisz, nie mgby on zawsze osiga drugiej strony swej orbity, dopki nie uczynilibymy fantastycznego zaoenia, e jest on przyspieszany na jednej poowie swej orbity, a opniany na drugiej. Wwczas pierwsze prawo ruchu Newtona nie miaoby w ogle adnego sensu. Dalsze rozwaania Flanagana nad budow czstek elementarnych oparte na wirach eteru (ktry ma, zdaniem autora, gsto dokadnie 0,027 mg/cm3 oraz wykazuje zawiesisto) s po prostu przeraliwym bekotem. Trudno te zrozumie, jaki zwizek ma to mie z piramidami egipskimi, legendami hawajskimi, oparciem budowy ciaa ludzkiego na mistycznym wspczynniku t , ktry jest tak stary jak historia i innymi podobnymi rzeczami (np. kartonowy piramidowy generator psychotroniczny). Niewiele w tym sensu, a jeszcze mniej dowcipu33. Rzekoma energia zwizana z ksztatem piramidy Cheopsa to nastpny pomys pseudonaukowcw, szeroko reklamowany w naszej prasie, a nawet w telewizji. W kartonowej piramidzie tpe yletki maj si same stawa z powrotem ostre, ywno ma si przechowywa lepiej itd. Chocia rzecz wyglda niewiarygodnie, znalaz si kto, kto postanowi obiektywnie sprawdzi, ile jest prawdy w tych doniesieniach. By to kanadyjski inynier z Toronto, Dale Simmons, ktry postpujc wedug zalece piramidologw trzyma yletki w piramidkach rnej wielkoci; wykona nastpnie mikrofotografie ostrzy tych yletek; nie wykazyway one adnych rnic w porwnaniu z kontroln yletk trzyman na wolnym powietrzu. Podobnie negatywne wyniki przyniosy testy Simmonsa z przechowywaniem substancji organicznych. Zauway on tylko, e obiekty kontrolne naley w tym wypadku przechowywa take w zamknitych pojemnikach (ktrych ksztat nie odgrywa roli), a nie na wolnym powietrzu, gdzie warunki s inne. Wyniki Simmonsa s znane od dawna [125], ale pseudonaukowcy, co ley w ich naturze, nie chc o nich sysze [126], natomiast jako koronny argument istnienia energii piramid podaj fakt, e Czech Karel Drbal uzyska patent na ostrzak yletek, ktr jest kartonowa piramidka. No c, w nauce nie ustala si prawdy drog gosowania ani wyrokami sdw czy biur patentowych. Najlepsz odpowiedzi na twierdzenia piramidologw jest chyba to, e na wiecie wydano ju ogromnie wiele patentw na maszyny wiecznego ruchu, czyli perpetuum mobile (pierwszego rodzaju). Jak podaje Arthur Ord-Hume [145], brytyjskie biuro patentowe wydao pierwszy patent na perpetuum mobile w 1635 r., a do roku 1903 wydano takich patentw a 600 (!), z czego tylko 25
32

Niezrozumienie teorii wzgldnoci (choby szczeglnej) jest niestety zjawiskiem do powszechnym. Zabawne, e do przeciwnikw tej teorii nie trafiaj argumenty fizyczne, natomiast czsto przekonuje ich argument finansowy: oto na wiecie dziaaj wielkie i kosztowne urzdzenia (np. akceleratory zbudowane kosztem dziesitkw milionw dolarw) zbudowane na podstawie tej teorii; nie dziaayby one, gdyby teoria bya faszywa! 33 Ksika Flanagana zostaa wydana jako Materiay instruktaowo-metodyczne przez Wielkopolskie Stowarzyszenie Rdkarzy w nakadzie 3000 egz. Nie mam zamiaru naigrywa si z rdkarstwa. w ktrej to dziedzinie wiele pozostaje do wyjanienia przed wydaniem przez nauk werdyktu. Nie mog jednak poj, jak to si stao, e wiele osb z tytuami naukowymi, figurujcych w tej publikacji jako recenzenci, redaktorzy lub wadze Stowarzyszenia, dopucio do wydania tej bezprzykadne) bzdury, nie majcej nic wsplnego z rdkarstwem.

przed 1855 r. adna z zaprojektowanych i opatentowanych maszyn oczywicie nie dziaa, ale czy to ma jakie znaczenie wobec faktu posiadania patentu? Najsynniejsz chyba pseudonauk jest astrologia, ale ojej pseudonaukowym charakterze wiemy dopiero od lat kilkuset. Astrologia powstaa w najstarszych cywilizacjach Bliskiego Wschodu. Bezporednim wynikiem przekonania, e pooenie gwiazd w chwili urodzin czowieka determinuje jego los i charakter, sta si rozwj obserwacji cia niebieskich. Astronomia powstaa wic dziki astrologii i z niej wanie. A do czasw Odrodzenia astrologi zajmowali si powszechnie astronomowie, czciowo z przekonania, w czci za w celach zarobkowych (jak np. Kepler). Dopiero w ostatnich paruset latach astrologia staa si domen pseudonaukowcw i maniakw, ktrzy z jednej strony po prostu nie nadyli za rozwojem wiedzy, z drugiej za wykorzystuj atwowierno udzi dla zdobycia atwego zarobku. Zasady astrologii usystematyzowa w II wieku naszej ery Ptolemeusz w swym dziele Tetrabiblos (Czworoksig). Przypisa on kademu znakowi Zodiaku rzdzc nim planet. Ku zdenerwowaniu pniejszych astrologw trzeba byo nastpne odkrywane planety przypisywa do zajtych ju znakw. I tak kolejno Uran zosta przypisany do znaku Wodnika (razem z Saturnem), Neptun - do Ryb (razem z Jowiszem); niedawno odkrytemu Plutonowi przypisano dom w Skorpionie, ktry musi dzieli z Marsem. Astrologowie nie uwaaj oczywicie za stosowne uzasadni, dlaczego tak wanie przypisane zostay planety poszczeglnym znakom Zodiaku [146]. Trzeba te wspomnie o tym, e ze wzgldu na zjawisko precesji astronomicznej punkty przecicia na sferze niebieskiej ekliptyki i rwnika przesuwaj si z wolna, wykonujc peen obrt w cigu okoo 26 000 lat. Punkt rwnonocy wiosennej (tzw. punkt Barana) i zaczynajcy si od niego znak zodiakalny Barana leay w czasach Ptolemeusza w gwiazdozbiorze Barana; obecnie punkt Barana ley w gwiazdozbiorze Ryb, a za kilkaset lat znajdzie si w gwiazdozbiorze Wodnika. Powstaje wic zasadnicze pytanie: czy naley rozwaa gwiazdy aktualnych konstelacji czy te (ruchome) znaki Zodiaku. Niektrzy astrologowie uwzgldniaj precesj i ukadaj tzw. horoskop gwiazdowy, opierajcy si na pooeniu Soca i planet w rzeczywistych gwiazdozbiorach w dniu urodzin czowieka. Wikszo jednak posuguje si znakami Zodiaku okrelonymi raz na zawsze przez por roku przez Ptolemeusza; ci astrologowie ukadaj tzw. horoskop zodiakalny. Tak to w astrologii licz si przede wszystkim pozory: nie okrelone kierunki w przestrzeni, lecz tylko umowne znaki Zodiaku. Gdyby to jeszcze twierdzenia astrologw byy oparte na gbokich systematycznych studiach, a nie na patrzeniu w sufit lub w, krysztaow kul. Przecie nie mona z gry odrzuca moliwoci, e z rnych kierunkw Wszechwiata dochodzi do nas jakie promieniowanie mogce wpywa na organizmy ywe. Jest to jednak w wietle wspczesnej wiedzy bardzo mao prawdopodobne, a jeszcze mniej prawdopodobne, by o tym wiedzia Ptolemeusz. Ponadto, jak pisa Wodzimierz Zonn [146]: Ale to jeszcze drobnostka w porwnaniu z koniecznoci uwierzenia, e obecno ktrej z planet na drodze tego oddziaywania gruntownie zmienia jego charakter. e obecno np. maego Neptuna na drodze promieniowania idcego z kierunku gwiazdozbioru Skorpiona zmieni oddziaywanie tego promieniowania tak, e zamiast faszywych mdrcw rodzi si bd naiwni prostaczkowie! Jeli jednak zamiast Neptuna na drodze znajdzie si inna planeta, bardzo podobna niemal pod kadym wzgldem do Neptuna, np. Mars, to wszystko znowu si odmieni i rodzi si bd wielcy wojownicy...

Lecz pokora, jakiej uczy nas historia nauki, nie pozwoliaby odrzuci z gry nawet tak niewiarygodnych twierdze, gdyby tylko kto potrafi je przekonywajco uzasadni na materiale obserwacyjnym. Aby pokaza zupen absurdalno twierdze astrologw posu si tylko jednym przykadem, a mianowicie Neptunem. Ta odlega od Soca planeta, odkryta niecae 150 lat temu (por. rozdzia 3), jest jeszcze bardzo sabo poznana przez astronomw. Mimo usilnych bada wiemy bardzo niewiele o panujcych na niej warunkach i jeszcze teraz trwaj dyskusje na temat okresu jej obrotu wok osi (w tablicach podaje si zwykle okres poniej 16 godzin, ale pojawiy si nowe dane zdajce si wskazywa na okres okoo 22 godzin!). Spodziewamy si, e dokadniejszych informacji o Neptunie moe dostarczy sonda kosmiczna Voyager 2. Tymczasem dla astrologw Neptun nie przedstawia tajemnic, poznali oni ju bowiem bardzo wiele jego cech. Oto co pisze wspczesny polski astrolog: Neptun jest wadc znaku zodiakalnego Ryb. Okrela si t planet jako negatywn, esk, podn i agodn. Wpyw Neptuna dotyczy przede wszystkim spraw wyszych, na paszczynie fizycznej w zetkniciu z materi i yciem codziennym ulega wypaczeniu. Mona to okreli, e Neptun nie wytrzymuje kontaktu z materi. Na paszczynie fizycznej ma zwizek z cieczami, wod, wilgoci, mg, butwieniem, mchem, grzybami, miejscami cienistymi. Na paszczynie wyszej, niematerialnej, Neptun ma zwizek z podatnoci do przeksztace, wraliwoci, tajemniczoci i tajemnicami, ewolucj biern lub kolektywn, sugestywnoci, uzdolnieniami supernormalnymi jak np. jasnowidztwo, widzenia senne, wgld w to, co potocznie okrela si mianem czwartego wymiaru. Wpyw Neptuna obdarza natchnieniem, intuicj, wysz mdroci, poczuciem obowizku, mistycyzmem, wiar, a take zimnym opanowaniem umoliwiajcym rozwj wyszych wadz wewntrznych, daru proroczego, geniuszu, ekstazy, wtajemniczenia. Ujawnia si take wielopaszczyznowo umysu zdolnego do skojarze pozornie dziwnych, racych, a w rzeczywistoci trafnych... ...ycie zazwyczaj smutne, wewntrzne odosobnienie, brak zrozumienia przez innych - oto obraz czowieka zanurzonego w mgle wpyww neptunowych... ...Neptun (...) obdarza natchnieniem, genialnoci, estetyzmem, artyzmem, wyszym yciem wewntrznym, mistycyzmem, subtelnoci, delikatnoci, zdolnociami metapsychicznymi, czsto te mediumizmem. Niestety czsto te doczaj si tu cechy ujemne, niekiedy nawet fatalne, ktre w wypadku zych aspektw pozostaj zazwyczaj jedynymi cechami. S to: skonnoci do narkotykw, alkoholizmu, apatii, nadmiernej pobaliwoci dla siebie i innych. Wystpuje dno do poszukiwania niezwykych wrae, uwiedze i ekscesw wszelkiego rodzaju... [147]. Waciwie mona ten cytat pozostawi bez adnego komentarza. Troch si nie mieci w gowie, e pochodzi on nie z jakiego redniowiecznego traktatu magicznego, lecz z biuletynu astrologicznego z ostatnich lat. Chciaoby si zapyta: kto, kiedy, jakimi przyrzdami i metodami zdoa ustali tak szczegow charakterystyk Neptuna; wymaga to przecie musiao nie lada pracy, znacznie przekraczajcej wysiek paru pokole biedzcych si nad Neptunem astronomw. Ale, e odpowiedzi nie otrzymamy, przytoczymy jeszcze tylko wypowied znanego amerykaskiego astrofizyka i astrobiologa Carla Sagana [148]: Astrologia towarzyszy nam co najmniej od 5000 lat. Nie oznacza to, e jest ona suszna, lecz tylko charakteryzuje jej rezonans z nasz potrzeb wierze.

Wedug mojej najlepszej wiedzy w adnym renomowanym i recenzowanym periodyku naukowym nie byo nigdy pracy uzasadniajcej suszno astrologii. Jeli dane przemawiajce za susznoci astrologii s tak liczne i atwo osigalne, to dlaczego nie s publikowane w literaturze naukowej? S pewne dane na to, e urodziny ludzi w niektrych szczeglnych zawodach zdarzaj si w niektrych miesicach (mona wic powiedzie: pod niektrymi znakami astrologicznymi) czciej, niby to wynikao z rozkadu przypadkowego34. Ale mode istoty ludzkie mog ulega bardzo silnym wpywom klimatu albo przed urodzeniem, albo tu po nim. W strefach umiarkowanych, ktrych dotyczy wikszo przeprowadzonych statystyk, pogoda w styczniu jest przecie bardzo rna od pogody w lipcu. Nie zaproponowano dla astrologii adnego mechanizmu. Rzekomy wpyw astrologiczny nie moe si propagowa przez wiato, poniewa wikszo ludzi rodzi si w zamknitych budynkach. Nie moe si rwnie wiza z grawitacj, gdy wpyw grawitacyjny lekarza poonego jest duo wikszy ni np. wpyw Marsa. Mars ma wiksz mas, ale lekarz jest duo, duo bliej. Astrologia nie zauwaa rde promieniowania X, radiowego, gamma i podczerwonego i wielu innych obiektw naszego Ukadu Sonecznego odkrytych w ostatnich paru tysicach lat. Praktykujcy astrologowie czsto uywaj nieprawdziwych tablic pooe planetarnych i nie wprowadzaj poprawek na refrakcj astronomiczn. Popularno astrologii to smutna ilustracja braku niezalenego, otwartego i krytycznego mylenia w naszym spoeczestwie.

Rysunek 26 Korelacja cen pszenicy z liczb plam na socu [150]

34

Sagan ma tu na myli badania francuskiego astrologa Michela Gauquelina; wyniki te nie zostay potwierdzone [149], Napisaem te o tym w przedmowie do ksiki [211]. Najnowszy, bardzo skrupulatny tekst sensownoci przewidywa astrologicznych przeprowadzony przy udziale astrologw [212] da te zupenie negatywne wyniki.

Nikt oczywicie nie zaprzecza istnieniu gbokich zwizkw midzy zjawiskami w Kosmosie i yciu ludzkim. Wystarczy choby wspomnie wpyw zmian aktywnoci sonecznej na klimat, zjawiska biologiczne i moe nawet spoeczne (patrz rys. 26). Niezaprzeczalny i dobrze ustalony jest te wpyw Ksiyca. To jednak nie ma nic wsplnego z astrologi, zastyg w starodawnych schematach i wierzeniach. Pojawiajce si u nas od czasu do czasu enuncjacje prasowe rodzimych astrologw mog napawa tylko smutkiem35. Wrd wielu sawnych przypadkw pseudonauki znajduje si mesmeryzm, czyli magnetyzm zwierzcy i ludzki. Mesmeryzm zosta zapocztkowany przez Franza Antona Mesmera (1734-1815, fot. 47), ktry studiowa medycyn w Wiedniu i uzyska tam tytu doktora na podstawie pracy Wpyw planet na ycie ludzkie. Rozwija tam przestarza ide, e wszystkie czci Wszechwiata przenika niewidzialny fluid podobny do magnetyzmu, a planety oddziauj na ycie ludzkie. Zasadnicz tre pogldw Mesmera zawiera poniszy wyjtek z jego rozprawy [151]: Ciaa niebieskie, ziemia i organizmy ywe wywieraj na siebie wzajemnie wpyw; wpyw ten przenosi si za porednictwem rozproszonego we Wszechwiecie fluidu. Dowiadczenia wykazuj, e istnieje jaka materia, tak subtelna, e moe przenika wszystkie ciaa, praktycznie bez utraty energii. Dziaa ona z duych odlegoci bez porednictwa jakiej innej substancji, podobnie jak wiato skupiajce si i odbijajce w zwierciadle. Wykazuje waciwoci (szczeglnie w ciele ludzkim) podobne do waciwoci magnesu. T si magnetyczn mona akumulowa, koncentrowa i przenosi. Fakty te zgodne z praktycznymi prawidowociami, nad ktrych ustalaniem wanie pracuj - dowodz, e opierajc si na tej zasadzie, bdziemy leczy bezporednio choroby nerwowe, inne za choroby drog poredni. Uzbrojony w t zasad lekarz moe sobie jasno uprzytomni, jak posugiwa si medycyn, aby jej dziaanie byo bardziej doskonae oraz jak pokierowa zbawczymi przesileniami, eby mie nad nimi absolutn kontrol. Mesmer doszed wic do wniosku, e za pomoc magnetyzmu mona leczy ludzi. Pewnego razu, prbujc uleczy mod kobiet cierpic na konwulsj zauway, e osiga jednakowo dobre wyniki machajc pustymi rkami, jak przy machaniu magnesem. Ogosi wic, e jego donie s namagnesowane i gaszczc pacjenta lub machajc nad nim rkami moe kierowa na uzdrawiajce prdy fluidu. Przenisszy si z Wiednia do Parya otworzy tam synny salon leczniczy, sabo owietlony, wyoony lustrami, w ktrego rodku umieci drewniany cebrzyk wypeniony opikami elaza, sproszkowanym szkem i namagnesowan wod. Z cebrzyka przez pokryw wystaway elazne prty, ktre pacjenci przykadali do obolaych czci ciaa. O dziwo, wizyty w salonie Mesmera przynosiy ulg wielu pacjentom. Praktyki Mesmera stay si gone i w 1784 r. rzd francuski powoa specjaln komisj, ktra miaa si wypowiedzie na temat naukowych podstaw dziaalnoci Mesmera. W skad komisji wchodzili m.in. Lavoisier i Franklin. Przytoczmy wyjtek z werdyktu tej komisji [152]:

35

W wyjtkowo baamutnej ksice [213] autorzy bez osonek podaj, e niektrzy astrologowie opieraj swe horoskopy na kilkudziesiciu planetach nie znanych astronomom, a odkrytych metodami astrologicznymi (czytaj: wzitych z sufitu), co ma zwikszy dokadno horoskopw. Byaby to nieza lektura humorystyczna, gdyby nie fakt, e zmarnowano na jej wydanie (w 100 000 egz.!) wiele dobrego papieru, ktrego nadal nie mamy w nadmiarze.

Komisja uznajc, e fluid zwierzco-magnetyczny ani jednemu z naszych piciu zmysw nie jest dostpny, e nie wykaza on najmniejszego dziaania na nikogo z naszych czonkw ani na chorych, ktrych komisja poddaa temu oddziaywaniu, a wreszcie, wykazujc za porednictwem rozstrzygajcych dowiadcze, e wyobrania bez pomocy magnetyzmu wywouje wstrzsy, a magnetyzm bez pomocy wyobrani nie wywouje adnego efektu - ustalia jednogonie nastpujcy wniosek o istnieniu i uytecznoci magnetyzmu: nic nie wskazuje na istnienie fluidu zwierzco-magnetycznego, a zatem, to nie istniejce ciao nie moe by uyteczne; lecznicze skutki obserwowane w czasie publicznego leczenia zachodz wskutek dotknicia, pobudzonej wyobrani i mechanicznego naladowania zmuszajcych nas do mimowolnego powtarzania tego, co wywouje w nas wraenie. Werdykt tej komisji zniszczy presti Mesmera, ktry zachowa jednak praktyk leczenia w swym salonie. Dopiero po wybuchu Rewolucji Francuskiej uzna, e bezpieczniej bdzie przenie si do Szwajcarii, gdy wikszo jego pacjentw wywodzia si ze znienawidzonej przez lud arystokracji. Mimo i u podstaw praktyk Mesmera leay pseudonaukowe pogldy, osign on, jak powiedzielimy, znaczne sukcesy. Mona spotka zdanie, e Mesmer po prostu odkry hipnoz. Nie jest to zgodne z prawd, jak wyjania Eysenck [153]: Terminy mesmeryzowa i hipnotyzowa stay si prawie e synonimami, a sam Mesmer uchodzi wrd wikszoci ludzi za ojca hipnozy lub przynajmniej za jej odkrywc i tego, ktry pierwszy j wiadomie praktykowa. Tymczasem sprawa ta przedstawia si zupenie inaczej. Ot zjawiska hipnotyczne znane s ju od tysicy lat, a jeli chodzi o Mesmera, to nie hipnotyzowa on w ogle swych pacjentw. Niektrzy z jego pacjentw doznawali spontanicznych wstrzsw hipnotycznych, u innych pojawiay si silne przeycia emocjonalne i wystpoway zjawiska odreagowa, jednake ani w jego zabiegach, ani u jego nastpcw nie mamy do czynienia z prawdziwymi zjawiskami hipnotycznymi. Tak wic okazuje si, o dziwo, e ojciec hipnozy nigdy faktycznie nikogo nie hipnotyzowa, na zjawiskach tych si nie zna i dla hipnozy nie byo miejsca w jego systemie teoretycznym. Zagadk jest, dlaczego opinia publiczna przypisaa Mesmerowi odkrycie dokonane przez innych. Ogromnie bogatym i szerokim terenem dziaalnoci pseudonaukowej s tzw. zjawiska paranormalne. Jednak w odrnieniu od spekulacji z dziedziny przyrodoznawstwa, o ktrych bya mowa na pocztku tego rozdziau, teren zjawisk paranormalnych jest niezmiernie mao zbadany przez nauk, tote zgodnie ze stanowiskiem wyjanionym w rozdziale 4 - nie mona a priori negowa faktw czy hipotez na te tematy, nawet jeli wydaj si fantastyczne i nie s w peni zrozumiae. Tak, nie mona negowa faktw, jeli -s prawdziwe. Tymczasem okazuje si - co wyjaniam poniej - e faktw tych moe w ogle nie by, e wszystko to mog by oszustwa lub zmylenia. Zacznijmy od spirytyzmu. Jak pisz pastwo de Camp [154]: Oficjalnie spirytyzm narodzi si 31 marca 1848 r., kiedy to crki Johna i Margaret Fox z Hydesville w stanie Nowy Jork rzekomo nawizay porozumienie z duchem, ktry od pewnego czasu zakca spokj ich domostwa tajemniczymi odgosami (...). Dziewczynki, Margaret i Kate, opracoway szyfr, ktry umoliwi rozmowy z duchem. Z dziewczynkami zaczto prowadzi patne pokazy przed publicznoci, cieszce si duym powodzeniem. Siostry Fox przyczyniy si do rozkwitu spirytyzmu, ktry zreszt mia spory odam o charakterze wyranie religijnym.

Po czterdziestu latach siostry Fox przyznay si do oszustwa. Pocztkowo dla artu udaway rozmowy z duchami, potem czuy si zmuszone przez publiczno do kontynuowania porozumienia ze wiatem duchw. Swoje sztuczki robiy tak dobrze, e nie zostay zdemaskowane przez badajcych je uczonych, m.in. znanego fizyka Crookesa. Margaret Fox zademonstrowaa w Nowojorskiej Akademii Muzyki, w jaki sposb obie wytwarzay syszalne trzaski w swych stawach. To zjawisko trzaskania w stawach przy gwatownych ruchach zna kady, ale na og nie mona takich trzaskw powtarza dowolnie, i to przy ruchach niedostrzegalnych dla widza. O tym, do jakiego stopnia mona ulega zalepieniu, wiadczy stanowisko Charlesa Richeta, znanego uczonego, laureata Nobla z medycyny (1913 r.), ktry piszc po latach ksik o zjawiskach parapsychologicznych wypowiedzia si w niej, e rozmowy sistr Fox z duchami byy autentyczne, a oszustwem byo ich przyznanie si do oszustwa! Przykadem pseudonaukowej pracy powiconej m.in. spirytyzmowi jest ksika F.W. Holidaya, ktry przedstawia si jako byy pilot R.A.F., inynier okrtowy, pomocnik kupca towarw kolonialnych, dziennikarz i farmer. Ksika ta pt. The Dragon and the Disc [155] wydana niedawno w Anglii omawia gwnie zagadnienia zwizkw smokw i potworw (np. potwora z Loch Ness) z latajcymi talerzami. Autor w paru miejscach zahacza o fizyk, wspomina np. o teorii wzgldnoci Einsteina; te urywki nie pozostawiaj wtpliwoci, e autor nie ma zielonego pojcia o tym, o czym pisze. W teje pseudonaukowej ksice wiele miejsca autor powica zagadnieniom krasnoludkw, elfw, gnomw i innych towarzyszcych nam stworw. Dyskutuje np. z ca powag synn histori dwch dziewczynek Elsie Wright i Frances Griffiths, ktre w lesie Cottingley w hrabstwie Yorkshire spotykay si wielokrotnie z krasnoludkami, wiody z nimi dugie rozmowy i przedstawiay nawet dowody w postaci fotografii tych stworkw. Sprawa wywoaa w Anglii wielk sensacj w latach 1917-1920, zainteresowa si ni m.in. znany pisarz Arthur Conan Doyle, twrca Sherlocka Holmesa. Wzi on serio opowiadania dziewczynek i przedstawiane przez nie fotografie (fot. 48) i napisa nawet na ten temat ksik The Coming of the Fairies (1921). Niestety, kiedy w 1920 r. wyposaono dziewczynki w kamer filmow, krasnoludki postanowiy znikn (a moe problem techniczny poruszania kukieek przed obiektywem okaza si za trudny nawet dla tych pomysowych dziewczynek), nigdy wicej nie uzyskano wic potwierdzenia tych spotka. Przypadki sistr Fox czy Elsie Wright i jej koleanki to tylko przykady z ogromnej galerii tzw. mediw, ktre od przeszo stu lat produkuj si publicznie demonstrujc kontakty z duchami, telekinez, jasnowidztwo itp. Do najsynniejszych naleaa Woszka Eusapia Palladino, ktra wystpowaa nawet przed paroma komisjami uczonych, a wreszcie zostaa przyapana na kuglarskich sztuczkach. Innym synnym medium bya Brytyjka Margery Crandon, w ktrej zdemaskowaniu jako oszustki decydujc rol odegra synny iluzjonista Harry Houdini. Bezbdnie odgad on sztuczki; jakimi pani Crandon (i inne media) zdoaa otumani wielu znanych uczonych36. W latach siedemdziesitych XIX wieku synny by te przypadek doktora Henry Slade'a, Amerykanina, ktry twierdzi, e moe przenika do czwartego wymiaru. Swymi iluzjonistycznymi sztukami tak opta austriackiego astrofizyka Johanna Zllnera, e opisa on dowiadczenia ze Sladem i swoje na ten temat teorie w ksice Fizyka transcendentalna [156]. Wkrtce potem zdradzajc objawy choroby umysowej zosta umieszczony w szpitalu. Sztuczkami Slade'a zaja si specjalna
36

Dokadny opis historii Eusapii Palladino, Margery Crandon i innych mediw mona znale w cytowanych ksikach Hansela [110] oraz pastwa de Camp [154].

komisja, ktra udowodnia, e posugiwa si on jedynie trikami iluzjonistycznymi. Slade w kocu przyzna si na pimie (4 XI 1882) do oszustw oraz do wprowadzenia w bd Zlinera i innych obserwatorw. W ostatnich latach natomiast wiatow saw zdoby Uri Geller, zadziwiajcy ludzi odgadywaniem zamknitych tekstw, przekazywaniem i odgadywaniem myli oraz zginaniem yeczek. Zdolnoci Gellera badali m.in. Puthoff i Targ, ktrzy na amach Nature [157] przedstawili wyniki wiadczce, ich zdaniem, o realnoci zjawisk paranormalnych. Do innego wniosku doszed jednak Joseph Hanlon [158], ktry zebra dane wiadczce o niewtpliwej nieuczciwoci Gellera. A kropk nad i postawi znany iluzjonista amerykaski James Randi, ktry zdemaskowa wszystkie triki Gellera [159]. Po zaoeniu w Anglii Towarzystwa Bada Psychicznych uczestniczyo w jego dziaalnoci wielu znanych fizykw, ktrzy nie mogli si dopatrzy adnych niedozwolonych praktyk w popisach mediw. Dopiero gdy tymi sprawami zainteresowa si iluzjonista Harry Houdini, zacz z atwoci wykrywa triki i oszustwa. Jak si wic zdaje, naukowcy le si nadaj do wykrywania podobnych oszustw, poniewa przywykli do badania przyrody, ktra zawsze zachowuje si fair, w odrnieniu do oszustw gonicych za pienidzmi. Udzia sztukmistrzw i iluzjonistw w badaniach mediw jest wic niezbdny. Idealnym czowiekiem do prowadzenia bada parapsychologicznych byby biegy fizyk, antropolog, psycholog, kryminolog i iluzjonista w jednej osobie. Powinien czy w sobie mdro Salomona z cyniczn podejrzliwoci wytrawnego detektywa. Jednake taki czowiek prawdopodobnie jeszcze si nie narodzi [160]. Czy nie daje do mylenia fakt, e wspczenie dziaajcy osobnicy, ktrzy pretenduj, jak Uri Geller, do posiadania nadprzyrodzonych zdolnoci, bardzo, chtnie zgadzaj si wystpowa nawet przed bardzo duymi gronami naukowcw, ale nigdy w obecnoci zawodowych magikw, ktrzy przecie wiedz doskonale, jak wykorzystywa atwowierno widzw? I tak np. w 1975 r. wspomniany ju Randi publicznie owiadczy [159], e zapaci 10 000 dolarw Gellerowi lub komukolwiek innemu, kto udowodni istnienie zjawisk lub zdolnoci paranormalnych. Warunkiem jest wykonanie odpowiedniego pokazu przed komisj, w ktrej skad wszedby sam Randi, jeszcze jeden zawodowy iluzjonista jego wyboru oraz dwch przedstawicieli wiata nauki i prasy. W Anglii Berglas zoy podobn ofert, proponujc nagrod 5000 funtw. Geller nie podj prby zdobycia nagrody, j chocia w tym czasie produkowa si publicznie, biorc za wystp tylko 200 dolarw. Do konkursu o nagrod Randiego stawao ju parset osb, wszystkim jednak udowodniono stosowanie trikw iluzjonistycznych [161]. Dziaalno Randiego i innych iluzjonistw doprowadzia do ujawnienia trikw, jakimi posuguj si inne gone media popisujce si telekinez jako rzekom si psychiczn [162]. Czy jest wic dziwne, e wikszo naukowcw bardzo sceptycznie zapatruje si na doniesienia o zjawiskach paranormalnych? Ze wzgldu na udowodnion atwowierno Puthoffa i Targa wobec Uri Gellera pod znakiem zapytania stoj take wyniki ich dowiadcze z innymi mediami opisane w rozdziale 4. Na sztuczkach przyapano pewnego razu Ingo Swanna, czy mona wic wierzy w wyniki bada przeprowadzonych przy jego udziale przez Gertrud Schmeidler (rozdzia 4)? Cytowani powyej Hansel czy pastwo de Camp zajmuj stanowisko skrajnie sceptyczne:

Media psychiczne rozpoczynaj, by moe, swoj dziaalno ze szczerym przewiadczeniem o prawdziwoci swych nadprzyrodzonych kontaktw. Jednake pniej, w pogoni za saw i fortun, czuj si zmuszone do fingowania transw, poniewa nie mog wprowadzi si w trans na kade danie klientw, ktrzy pac im przecie za wywoywanie duchw (...) Na jeszcze niszym szczeblu drabiny uczciwoci znajduj si media fizyczne. Liczne dowody wykazay, e wszystkie media fizyczne uywaj sztuczek, ktre zdumiewaj, sw rnorodnoci i pomysowoci [163]. Inni badacze s nastawieni mniej sceptycznie. Zreszt sami pastwo de Camp przyznaj, e (...) aden czowiek prowadzcy badania parapsychologiczne nie moe udowodni, e wszystkie zjawiska fizyczne przypisywane duchom s nieprawdziwe. Zdemaskowanie miliona oszustw nie wykluczy moliwoci, e milion pierwszy przejaw obecnoci ducha nie jest prawdziwy [164] Nieche przytoczone tu przykady i krytyczne uwagi bd przeciwwag dla wielu hurraoptymistycznych enuncjacji na temat zjawisk paranormalnych, jakie mona u nas spotka na amach gazet i tygodnikw: ich autorzy bowiem zbyt chtnie zapominaj o wszystkich wpadkach nawet najsynniejszych mediw37. Trudno si te nie zgodzi z wywaonym zdaniem, wypowiedzianym przeszo sto lat temu przez Dymitra Mendelejewa, zdaniem, ktre zachowuje aktualno do dzi: Zjawisk tych nie mona ignorowa, a przeciwnie trzeba je dokadnie zbada, to znaczy stwierdzi, co spord nich naley do dziedziny znanych wszystkim zjawisk naturalnych, co naley do rzeczy zmylonych i halucynacji, co za do haniebnych oszustw, i wreszcie stwierdzi, czy ktre z nich nie nale do kategorii zjawisk dotychczas nie wyjanionych i wynikajcych z nich nie znanych jeszcze praw przyrody. Po takim zbadaniu zjawiska te utrac znami tajemniczoci pocigajcej tak wielu ludzi i w ten sposb mistycyzm zostanie pozbawiony wszelkich podstaw (...) [165]. Pseudonauk, ktra obecnie chyba najbardziej oddziauje na spoeczestwo, jest ufologia, zajmujca si UFO, popularnie zwanymi latajcymi spodkami. Podkrel na wstpie, e nie chodzi mi tu o tych nielicznych badaczy, ktrzy prbuj atakowa problem UFO metodami naukowymi, lecz o tych, ktrzy przyjmujc za fakt udowodniony, e UFO to pojazdy istot pozaziemskich, zajmuj si najbardziej fantastycznymi i bezsensownymi rozwaaniami na ich temat. Amerykaski astrofizyk Allen Hynek, profesor Uniwersytetu Pnocno-zachodniego w Chicago i kierownik zaoonego tam Center for UFO Studies (fot. 49), tak pisze w przedmowie do swej ksiki The UFO Experience [166], jednej z najlepszych, jeli nie najlepszej ksiki na temat UFO: (-...) Jest oczywicie wiele ksiek na ten temat. Uraczaj one czytelnika jedn za drug historyjk o UFO, ktre przecigaj si w fantastycznoci, ale niewiele miejsca powica si w nich dokumentacji i ocenie. Jak wiarygodni i zgodni w swych relacjach byli ludzie (niestety najczciej jest to tylko jeden czowiek), ktrzy donieli o zjawisku? Jak wybierane byy doniesienia o UFO? Najczciej spotyka si przypadkowo dobrane doniesienia, bez adnego z sob zwizku i w dodatku opowiedziane po dziennikarsku (...)
37

W 1974 r. sensacj wywoao przyapanie na faszowaniu danych dr. Waltera Levy, dyrektora Instytutu Bada Parapsychologicznych Uniwersytetu Duke w Durham (USA). Instytutem tym kierowa poprzednio, cytowany w rozdziale 4, J. B. Rhine. Czytelnik powinien te koniecznie zapozna si z artykuem [214].

I dalej: (..!) Nie mog natomiast omieli si napisa, czym s UFO, poniewa tego nie wiem (...). To ostatnie, bardzo charakterystyczne zdanie moe suy jako wskazwka pozwalajca czytelnikom na odrnienie ksiek pisanych przez uczciwych naukowcw od morza dzie przernych fanatykw, ktrzy zwykle kusz czytelnika ju na okadce tym, e podaj gotow, sensacyjn i oczywicie jedyn prawdziw odpowied na pytanie, czym s UFO. Zwykle odpowied ta ma zwizek z kosmitami (fot. 50), bywa poparta relacjami z rozmw z nimi i z podry na inne planety (jak u Adamskiego), ale mog to te by stwierdzenia, e UFO to pojazdy z wntrza Ziemi (jak u Trencha), pojazdy z innego wymiaru lub statki podrnikw w czasie (np. Atlantw). Ksiki takich autorw - by wymieni najbardziej znanych - jak George Adamski, Robert Charroux, R.L. Dione, Raymond Drake, Henry Durrant, Frank Edwards, John Fuller, Donald Keyhoe, Arthur Shuttlewood, John Spencer, Brad Steiger, Guy Tarade, Paul Thomas, Brinsley Le Poer Trench i Clifford Wilson, s zupenie bezwartociowe dla czytelnika pragncego si dowiedzie czego rzeczowego na temat UFO. Nie mona z tych ksiek korzysta nawet jako ze rda pojedynczych doniesie o UFO, gdy autorzy ci odznaczaj si - mona do nich zastosowa wyej cytowane zdanie Hynka - brakiem krytycyzmu w przytaczaniu relacji, a czsto sami upikszaj tekst zmylonymi przez siebie dowodami. Zwykle jednak czytelnik ju na wstpie moe si zorientowa, z czym ma do czynienia. Groniej natomiast przedstawia si sprawa z ksikami drugiej grupy, te bez wikszej wartoci, ktre s tak dobrze ucharakteryzowane na prace czysto naukowe, e mniej zorientowany czytelnik czsto dopiero pod koniec ksiki moe pozna rzeczywiste intencje autora. Do tej grupy autorw zaliczam takich ufologw, jak Aime Michel, John Keel, Ralph Blum czy Jim i Coral Lorenzen. Na przykad Michel ogosi o odkryciu przez siebie tzw. ortotenii, zjawiska poruszania si UFO po krzyujcych si odcinkach linii prostych. Rzecz polegaa po prostu na niezrozumieniu do podstawowych praw statystyki matematycznej, co wykazali Donald Menzel i Jacques Vallee. Jacques Vallee, astronom i matematyk wsppracujcy z Hynkiem w badaniach UFO, tak pisa w swej znakomitej ksice Anatomia zjawiska [167]: (...) Dla wyznawcw kultu niezidentyfikowanych obiektw latajcych w Ameryce jedynym problemem jest to, jak sprzedawa latajce talerze, tak jak sprzedaje si parwki czy lody. C z tego, e doniesienia s zmylone, fotografie faszowane, a podr na Wenus wyimaginowana? C z tego, e trzewo mylcy czytelnik, oszukany dwa, trzy razy, uzna na podstawie tych bazestw, e UFO to arty? Dla tych wyznawcw jedynym motywem bada jest atwe zdobycie pienidzy. Czasem ich historyjki s opowiadane z prawdziwym talentem, czasem s smutne i odraajce.- Ale marzenia pozostaj (...). Wiele z tych sw mona niestety zastosowa take do materiaw, ktre spotykamy na amach naszej prasy. Przypomnijmy definicj UFO38. Allen Hynek, jeden z najwytrwalszych i najbardziej znanych badaczy tych zjawisk, poda tak definicj ju w 1953 r. w fachowym czasopimie fizycznym [168]: UFO, czyli Niezidentyfikowany Obiekt Latajcy, jest to zjawisko lub spostrzeenie, ktre pozostaje nie

38

UFO to skrt od angielskiego Unidentified Flying Object.

wyjanione dla obserwatora przynajmniej dopty, dopki nie opisze on komu innemu tego, co widzia. Pniej Hynek poda inn definicj UFO [169]: Niezidentyfikowany Obiekt Latajcy jest to zjawisko lub wiato na niebie lub ziemi, ktrego wygld, tor lotu i zachowanie si nie nasuwaj logicznego, zwykego wyjanienia, ktre jest tajemnicze nie tylko dla obserwatora, ale ktre pozostaje nie wytumaczone nawet po dokadnym zbadaniu wszystkich okolicznoci przez osoby technicznie zdolne do podania rozsdnego wyjanienia (a wic przez ekspertw). Pierwsza definicja Hynka obejmuje bardzo szerok klas zjawisk. Po zbadaniu przez ekspertw relacji napywajcych od obserwatorw - zwykle okoo 90% udaje si od razu wyjani jako obserwacje dobrze znanych zjawisk, jak: planety, jasne gwiazdy, sztuczne satelity, meteory, samoloty, balony, zorze polarne, nawet ptaki. Pozostae relacje dotycz prawdziwych UFO, ktre obejmuje druga definicja Hynka. Niektrzy badacze, jak Donald Menzel czy Philip Klass uznaj za moliwe, i wszystkie doniesienia o UFO dotycz zjawisk dobrze znanych, jednake faszywie interpretowanych i opisywanych przez obserwatorw, Wiadomo przecie, e wikszo ludzi to bardzo li wiadkowie, od ktrych mona usysze kracowo rne relacje o wydarzeniach, ktre obserwowali, przy czym rozbieno opinii jest tym wiksza, im bardziej nage i niespodziewane zjawisko wystpio. Zagadnieniu wiarygodnoci relacji wiadkw sporo miejsca powica cytowany ju brytyjski psycholog Eysenck [170]: Celem zbadania niedokadnoci zezna przeprowadza si zwykle nastpujcy eksperyment. Zbiera si grup studentw, ktrym daje si wykad o niedokadnoci zezna wiadkw, a nastpnie inscenizuje jakie ekscytujce wydarzenie. Na przykad w czasie wykadu wpada kto z zewntrz i wyjmuje rewolwer groc, e zabije wykadowc. Zwykle kilku studentw wyprowadza intruza z pokoju. Wykadowca zwraca si wtedy do studentw z prob o opisanie incydentu, jaki si wanie rozegra. Osobom, ktre nie uczestniczyy nigdy w tego typu eksperymencie, trudno byoby uwierzy, jak niedokadne s to relacje. W niektrych opisach rewolwer staje si np. noem, strzelb lub kijem, intruz jest w nich kobiet, starym czowiekiem z brod, Murzynem czy te chorym umysowo. wiadkowie niemal zupenie znieksztacaj tre jego wypowiedzi i wreszcie liczba studentw, ktrzy wyprowadzili go z pokoju albo niepomiernie wzrasta, albo te z opisu wynika, e napastnik sam si wycofa (...). Dodajmy, e w przypadku obserwacji nieznanego wiadkowi obiektu na niebie element emocji jest jeszcze wikszy, a dodatkowo istnieje jeszcze co w rodzaju presji psychicznej (wszyscy ju widzieli UFO, a ty jeszcze nie?!). Przeledmy na przykad ponisze zestawienie relacji o nie zidentyfikowanym przez obserwatorw obiekcie w listopadzie 1957 r. w USA i w Kanadzie [171]. - Obiekt w ksztacie cygara, wiato biae, fluorescencyjne, dugi ogon z trzema niebieskimi smugami (niektrzy wzili te smugi za pomienie), by gwnie nieruchomy, ale wykazywa nage ruchy w bok,

zdawa si oddala od obserwatora; obserwacja przez lornetk przez okoo godzin (Aiken, Pd. Karolina). - Wielki obiekt owalny, jasnopomaraczowy i biaawy, znik na horyzoncie, widoczny przez godzin (Milwaukie, Oregon). - Obiekt wielkoci piki do koszykwki, srebrzysty, potem czerwony, wydawa si krci wok osi, obserwowany przez lornetk okoo 20 minut (Teksas i Nowy Meksyk). - Obiekt okrgy z trjktn wypustk na grze, cz okrga biaa, trjktna czerwona i obracajca si, obiekt porusza si pionowo i poziomo, obserwowany przez godzin (St. Charles, Missouri). - Obiekt w ksztacie jajka, obserwowany przez lornetk p godziny, najpierw biay, potem znik pozostawiajc na niebie czerwone kropki, zdawa si krci wok osi (Harrisburg, Pensylwania). - Obiekt okrgy wielkoci piki do baseballu, obserwowany przez lornetk 3 godziny, biay goym okiem, brzowy przez lornetk, porusza si na zachd (Santa Rosa, Teksas). - Obiekt owalny wielkoci gwki szpilki do ziarnka grochu, wieci biao i pomaraczowo, niektrzy widzieli ciemn plam przesuwajc si na jego tle, skd wnioskowali o obrocie wok osi raz na minut, 20 razy wikszy od Gwiazdy Polarnej (Ontario). - Obiekt okrgy wielkoci dziesiciocentwki, wysyajcy wizki wiata (Long Beach, Nowy Jork). - Obiekt gruszkowaty, wielkoci bombowca, o metalicznym wygldzie porusza si na poudniowy zachd, szybko sabnc, obserwowany przez lornetk przez okoo 20 minut (Buffalo, Nowy Jork). - Obiekt okrgy wielkoci grochu, zielony i niebieski, nieruchomy przez godzin (Detroit, Michigan). Naprawd trudno w to uwierzy, ale wszystkie powysze relacje dotyczyy planety Wenus, ktra w tym czasie bardzo jasno wiecia na zachodnim niebie. Dodajmy, i wszyscy obserwatorzy byli przekonani, e obserwuj latajcy spodek. Moe spraw wyjania czciowo fakt, e dziao si to wkrtce po wystrzeleniu pierwszego sputnika (4 X 1957 r.), gdy rozbudzona fantazja podpowiadaa obserwatorom nie istniejce szczegy i waciwoci widzianego obiektu. Ale podobne fale obserwacji UFO, ktrym bya Wenus, zdarzay si w latach nastpnych take w Polsce. W USA ten obiekt niezidentyfikowany prboway nawet goni samochodem patrole policyjne. Dodatkow trudnoci przy obserwacjach obiektw na tle nieba jest praktyczna niemoliwo jednoczesnego wyznaczenia rozmiarw i odlegoci nieznanego obiektu. Podkrelam, e chodzi o obiekt nieznany, gdy jeli obiektem jest co znanego, inaczej mwic co o znanych rozmiarach, to wyznaczenie odlegoci na podstawie widocznego rozmiaru ktowego nie jest trudne. Na przykad dowiadczony pilot z du dokadnoci moe oceni wysoko lub odlego, w jakiej znajduje si inny samolot. Ale same rozmiary ktowe nie wystarczaj, jeli obiektem jest co nieznanego, gdy przecie np. tarcz o rednicy 1 metra w odlegoci 100 metrw wida pod dokadnie takim samym ktem, jak tarcz o rednicy 10 metrw w odlegoci 1 kilometra i tarcz 100-metrow w odlegoci 10 kilometrw. Jedynym rozsdnym sposobem oceny wielkoci obiektu jest wic wyznaczenie jego rednicy ktowej, np. przez porwnanie ze rednic ktow Ksiyca. Czsto przytaczane przez obserwatorw rozmiary liniowe (duy jak dwudziestogroszwka, jak pomaracza, jak pika futbolowa

itd.) wynikaj std, e kady podwiadomie wyobraa sobie ten obiekt w jakiej zadanej odlegoci, ktra zwykle ma niewiele wsplnego z rzeczywist odlegoci obiektu. Kiedy 30 stycznia 1868 r. przelatywa nad Polsk synny bolid putuski, obserwatorom wydawao si, e leci on (...) o jakie pi metrw nad drzewami ogrodu. Jasny bolid przelatywa te nad Polsk 14 stycznia 1965 r. Miaem okazj zapozna si z kilkuset relacjami obserwatorw, z ktrych wynikao, e wikszo wyobraaa sobie, e obiekt ten leci na wysokoci zaledwie 30 metrw, gdy w rzeczywistoci byo to kilkadziesit kilometrw [172], Podczas niedawnego przelotu nad Polsk pkajcego jasnego bolidu39 w sierpniu 1979 r. obserwatorom te wydawao si, e leci on bardzo nisko, na wysokoci od paruset metrw do 12 kilometrw, jak to oceni pilot. Ciekawe, e wedug bada Hynka [173] piloci, zarwno cywilni, jak wojskowi, nale do najgorszych obserwatorw w tym sensie, e najwiksza liczba obserwowanych przez nich UFO okazuje si zjawiskami dobrze znanymi (gwnie astronomicznymi). Wanie ze wzgldu na te ogromne moliwoci pomyek i przeinacze w relacjach obserwatorw niektrzy badacze uznaj, e wszystkie doniesienia o UFO dadz si wyjani, tzn., e nawet prawdziwe UFO to po prostu przypadki, w ktrych opowiadania obserwatorw bardzo daleko odbiegaj od rzeczywistego obrazu zjawiska. Stanowisko takie reprezentuj m.in. dwaj powani badacze, Philip Klass [174] i Donald Menzel [175, 176, 177], Inni, jak Allen Hynek i Jacques Vallee, s przeciwnego zdania sdzc, e wrd prawdziwych UFO mog by przypadki nowych zjawisk40. Wyniki bada statystycznych, jakie ogosi niedawno Allan Hendry z prowadzonego przez Hynka Centrum Bada UFO (Center for UFO Studies), zdaj si przemawia na korzy stanowiska Klassa i Menzela. Ot jak wspomnielimy wyej, zwykle okoo 90% relacji o niezidentyfikowanych obiektach udaje si atwo wyjani jako obserwacje dobrze znanych zjawisk. Te relacje staj si wic relacjami o IFO - w skrcie od angielskiego: Identified Flying Objects (Zidentyfikowane Obiekty Latajce). Pozostae okoo 10% to wanie UFO. Ot Hendry przeprowadzi badania porwnawcze midzy prbk IFO i prbk UFO. Rezultat by zdumiewajcy: okazao si, e nie ma adnej statystycznie znaczcej rnicy midzy prbkami IFO i UFO, jeli chodzi o wiele cech charakterystycznych, jak np. czas trwania zjawiska, pora dnia podczas obserwacji, wiek czy zawd wiadka itd. A to daje wiele do mylenia. Gdyby prawdziwe UFO byy czym nowym i nieznanym, to przecie winny si rni pod jakim wzgldem -od obiektw i zjawisk codziennych i dobrze znanych. Zestawienie podane przez Hendry'ego potwierdza ponownie, e wyobrania podsuwa obserwatorom nie istniejce szczegy widzianego obiektu. Wielu obserwatorw nocnego przelotu samolotu podawao, e widzi obracajcy si obiekt w ksztacie dysku, a 10% obserwatorw widziao jeszcze

39

Obserwacje tego bolidu wywoay w naszej prasie wielk fal doniesie i spekulacji o UFO. Bezkrytycznie drukowano niemal wszystko. Paru obserwatorw np. bardzo stanowczo twierdzio, e nie mg by to przelot meteoru, gdy rzekomo: (...) obserwacja ich jest moliwa zaledwie przez uamek sekundy oraz (...) lec one przewanie prostopadle do Ziemi. Prasa stawiaa te na rwni opinie fachowych astronomw, jak i ufologw twierdzcych, e na pewno by to statek kosmitw. 40 Nawet gdyby racj mieli Klass i Menzel, to i tak problem pozostaby niebanalnym zagadnieniem socjologicznym!

kopuk na wierzchu latajcego talerza istniejcego tylko w ich wyobrani, jako e, podkrelmy jeszcze raz, chodzi o jednoznacznie zidentyfikowane obserwacje przelotu samolotu. Jeszcze jednym wanym faktem przemawiajcym za tym, e wszystkie UFO to przypadki, w ktrych opowiadanie obserwatora odbiega daleko od rzeczywistego obrazu zjawiska uniemoliwiajc jego identyfikacj, jest stao procentu prawdziwych UFO wrd wszystkich nadsyanych relacji. Inaczej mwic, zarwno gdy relacje wystpuj skpo, jak i bardzo licznie (jak w przypadku okresowych fal UFO), procent zjawisk, ktrych nie daje si zidentyfikowa, pozostaje w przyblieniu jednakowy. A przecie gdyby prawdziwe UFO byy naprawd pojazdami obcej cywilizacji, to procent ich wrd wszystkich relacji powinien si zmienia. Jeli, dajmy na to, w jednym roku zanotowano 100, a w drugim 300 prawdziwych UFO, to przyjmujc hipotez statkw kosmicznych moglibymy powiedzie, e dowodzi to zwikszonej aktywnoci kosmitw w tym drugim roku. Ale dlaczeg by ludzie mieli przy trzykrotnie zwikszonej aktywnoci kosmitw donosi take trzy razy czciej o obserwacji balonw, samolotw, meteorw i innych dobrze znanych zjawisk? Tak wic, niezmienno procentu prawdziwych UFO, inaczej mwic stosunku liczby UFO do IFO, zdaje si wskazywa, e w caym tym zagadnieniu mamy do czynienia wycznie z szumami, a nie z nowym, nieznanym zjawiskiem. Robert Sheaffer zauwaa dowcipnie, e np. policja te nie osiga 100% identyfikacji sprawcw rabunkw, ale przecie, nikomu nie przyjdzie do gowy przypisywa kosmitom tych wypadkw, w ktrych sprawcw nie udao si wykry [215, 216]. Cz wyjanie zjawiska UFO to wyjanienia pozorne. Mwi si na przykad, e UFO to pioruny kuliste. Ale pioruny kuliste, chocia obserwowane od bardzo dawna, s zjawiskiem rwnie tajemniczym i, prawd mwic, zupenie nie wyjanionym. Istnieje bardzo wiele hipotez na temat natury tych zjawisk [178, 179], jak np.: hipoteza mikrometeorytw z antymaterii, hipoteza rezonatora pochaniajcego energi fal elektromagnetycznych, hipoteza reakcji jdrowych rozszczepienia jder ksenonu zawartego w powietrzu, hipoteza reakcji chemicznej utleniania azotu (silnie egzotermicznej i samopodtrzymujcej si z chwil zapocztkowania), hipoteza kuli plazmowej, hipoteza powidokw (obrazw powstajcych na siatkwce oka w wyniku dziaania silnych bodcw wietlnych) i szereg innych. adna z tych hipotez nie potrafi jednak wyjani wszystkich obserwowanych, bardzo rnorodnych cech zjawisk nazywanych piorunami kulistymi. Niewtpliwie jednak istnieje pewne pokrywanie si zjawisk UFO i zjawisk nazywanych piorunami kulistymi. Zapoznajmy si dla przykadu z nastpujcymi relacjami: 1) W dniu 4 listopada 1957 r. nocny samolot transportowy leccy z Porto Alegre do Sao Paulo w Brazylii napotka na wysokoci okoo 2200 m czerwon kul, ktra zbliya si do samolotu, w ktrym zostaa uszkodzona prdnica i nadajnik radiowy; potem kula znikna. 2) W dniu 4 sierpnia 1957 r. brytyjski chemik R. Startin wdrowa samotnie w Alpach Austriackich. Gdy zapad zmierzch, by na wysokoci okoo 2700 m. Nagle zobaczy w dolinie w odlegoci 200-300 m trzy pomaraczowote kule poruszajce si bezszelestnie w kierunku wschodnim. Miay rednice nie wiksze ni 60 do 180 cm. Niebo byo bezchmurne, rozgwiedone, nie byo wiatru ani adnego haasu. 3) W lipcu 1954 r. docent z Chabarowska W.A. Barbin, udajc si na polowanie, spostrzeg bia kul o rednicy okoo 25 cm poruszajc si poziomo. Gdy bya w odlegoci okoo 15 m, Barbin wystrzeli do niej ze rutu, co spowodowao tylko lekkie zakoysanie si kuli, ktra oddalia si, znikajc z pola widzenia.

4) W 1957 r. w koszarach Itaipu (Brazylia) zauwaono jasn pomaraczow kul zbliajc si do fortu i opuszczajc si w d. Dwaj wartownicy poczuli nagle gorco, jeden z nich zemdla, drugi zawoa o pomoc. Kula uniosa si w gr i oddalia. 5) W 1934 r. brytyjski meteorolog J. Durward by na wycieczce samochodem z dwunastoletnim synem. Syn otwiera wanie elazn bram na drodze, gdy ojciec spostrzeg zbliajc si wrd drzew jasn kul o rednicy okoo 30 cm. Rka chopca zostaa sparaliowana na kilka godzin. 6) Grupa ludzi w Kanadzie zauwaya w nocy jasn kul o rednicy okoo 1 metra krc wok samotnego drzewa na polu. Obserwatorzy znajdowali si w odlegoci okoo 90 m; kula po paru minutach oddalia si bezszelestnie i znika w pobliu horyzontu. Relacje 1) i 4) pochodz z sensacyjnej ksiki o UFO [180], relacja 6) take z ksiki o UFO, tym razem powanej [166], natomiast relacje 2), 3) i 5) z opracowa o piorunach kulistych (odpowiednio [181], [178] i [182]). Jak wida, wszystkie relacje s do siebie bardzo podobne (jasne, kuliste obiekty), cho wystpuj rnice w rozmiarach, barwie i zachowaniu si obiektw. Rnice te jednak s typowe dla tych relacji. Wanie ta rnorodno rozmiarw, barwy, czasu obserwacji i innych charakterystyk sprawia, e dotychczas niewiele wiadomo o piorunach kulistych, chocia relacje o obiektach zaliczanych do tej samej kategorii datuj si od staroytnoci. Niedawno w. Zwizku Radzieckim dokonano duego wysiku, aby wzbogaci wiedz o zjawiskach zaliczanych do piorunw kulistych. Redakcja miesicznika Nauka i iz rozpisaa wrd czytelnikw ankiet, proszc o nadsyanie opisw obserwacji tych zjawisk. Uzyskano relacj o ponad tysicu obiektw, co podwoio wiatow statystyk zebran w dotychczasowych opracowaniach. Igor Stachanow opracowa wic okoo 2000 relacji o piorunach kulistych i jego niedawna ksika [178] jest najpeniejszym na wiecie podsumowaniem naszej wiedzy o tych zjawiskach. Ju na wstpie autor stwierdza ze smutkiem, e mimo ogromnego wysiku nie udao mu si bardzo posun naszej wiedzy o tych zjawiskach od tego, co wiedzia ju Arago, ktry w 1838 r. poda pierwsze podsumowanie znanych mu relacji. Ju ponad 100 lat temu wiedziano, e zjawisko okrelane mianem pioruna kulistego to jasna kula o rednicy 20-30 cm, poruszajca si po dziwnym i zoonym torze, trwajca rednio okoo 10 sekund. Notowane byy jednak take obiekty parometrowe i kilkucentymetrowe, trwajce kilka sekund, ale i par minut. Barwa jest przewanie czerwonawa, ale obserwowano te kolory: ty, pomaraczowy, zielony, fioletowy, niebieski i biay. Okoo 20% obiektw wystpuje bez widocznego zwizku z burz. W opracowaniu Stachanowa zauwaono jednak po raz pierwszy, e wrd tych obiektw wystpuj dwie kategorie rnice si rednim czasem trwania. Zanik w czasie liczby piorunw kulistych daje si opisa wzorem wykadniczym:

przy czym 1 = 510 sekund, a 2 okoo 50 sekund. Zauwaono te pewn korelacj rozmiarw z czasem trwania zjawisk: kule wiksze trwaj przewanie duej. Nie udao si natomiast stwierdzi adnej znaczcej korelacji barwy z rozmiarami i czasem trwania. I to prawie wszystko, co udao si osign przy opracowaniu wiatowej statystyki okoo 2000 obserwowanych zjawisk. A ile jest na wiecie relacji o prawdziwych zjawiskach UFO (tj. takich,

ktrych dotychczas nie udao si przypisa znanym zjawiskom)? W niedawnym zbiorczym opracowaniu [173] Hynek podaje liczb 640. S to relacje, ktre Hynek osobicie wybra z wielotysicznej statystyki zebranej przez ponad 20 lat. Czy mona si dziwi, e tak mao dotychczas-wiemy o zjawiskach, ktrych dotycz te relacje? Na obecnym etapie bada UFO istotn rol odgrywaj wic prby klasyfikacji relacji o tych zjawiskach i doszukiwanie si w nich prawidowoci. Najbardziej rozpowszechniona klasyfikacja pochodzi od Hynka [166]. Doniesienia o UFO dzieli Hynek na sze nastpujcych kategorii: 1. 2. 3. 4. 5. Obiekty widoczne w nocy, tzw. wiata nocne. Dyskowate obiekty widoczne w dzie. Obserwacje wizualno-radarowe. Bliskie spotkania I rodzaju (tzn. bez widocznych efektw poza zdziwieniem obserwatora). Bliskie spotkania II rodzaju (z widocznymi efektami fizycznymi, mechanicznymi lub termicznymi, np. zniszczenie trawy, poraenie zwierzt). 6. Bliskie spotkania III rodzaju (relacje o pilotach lub o pasaerach UFO). Wobec duej rnorodnoci doniesie o UFO (patrz fot. 51 i 52) jest mao rozsdne przypuszcza, e jaka jedna hipoteza wyjani wszystkie te i zjawiska. Co najwyej moe chodzi o prby wyjanienia niektrych relacji41. Najdziwniejsz grup relacji o UFO s niewtpliwie bliskie spotkania III rodzaju. Hynek swj rozdzia o tej kategorii zaczyna od stwierdzenia, e chtnie opuciby t klas doniesie, ale nie robi tego w obawie o naruszenie integralnoci zjawisk UFO. Zastrzega przy tym, e relacje o spotkaniach z ufonautami naley wyranie oddzieli od kontaktowcw, tj. ludzi, ktrzy twierdz, e s lub mog by w staym kontakcie z kosmitami. Te ostatnie sprawy Hynek chciaby zaliczy do psychopatologii42. Natomiast powanie zastanawia si nad relacjami ludzi, ktrzy np. twierdz, e zostali zatrzymani przez ufonautw, zabrani do wntrza latajcego talerza i poddani szczegowemu badaniu. Jednym z bardziej znanych przypadkw tej kategorii jest relacja maonkw Betty i Barneya Hillw z wrzenia 1961 r., rozpropagowana przez amerykaskiego owc sensacji, dziennikarza Johna Fullera w ksice Przerwana podr [184], Hillowie twierdzili, ernie pamitali na jawie swych kontaktw z ufonautami, dopiero wprowadzeni w stan hipnotyczny przez psychiatr, dr. Benjamina Simona, zrelacjonowali, jak zostali zatrzymani na drodze przez dziwne istoty, wprowadzeni do wntrza latajcego spodka i tam poddani badaniom. Fuller traktuje to, rzecz jasna, jako niezbity dowd wizyt z Kosmosu. Ale wystarczy przeczyta przedmow, jak do ksiki Fullera napisa sam dr Simon, aby si przekona, e nie jest on bynajmniej przekonany o realnoci przey Hillw. Pisze on, e istnienie UFO z Kosmosu jest dla niego rzecz drugorzdn, natomiast interesowaa go gwnie
41

Na przykad niedawno pojawio si przypuszczenie, e doniesienia o UFO widzianych w stanie Utah (USA) w latach 1965-1968 mogy by wywoane przez roje wieccych owadw [183]. Inn grup zjawisk UFO prbuje si wyjani zjawiskami geologicznymi [217]. 42 Naiwno ludzka nie zna granic. Jak donis Ekspress Wieczorny (30 IV 1980 r.), okoo 50 000 ludzi zjechao do brazylijskiej miejscowoci Casimiro de Abreu, gdzie - jak ogosio Brazylijskie Towarzystwo Komunikacji Midzyplanetarnej mia wyldowa latajcy talerz i przywie z Jowisza jego 4 mieszkacw. W oznaczonym dniu i godzinie zebrani wstrzymali oddech, poniewa spostrzegli, e horyzont zabarwi si; sprawc byo jednak zachodzce soce. Ludzie rozjechali si rozczarowani, ale zadowoleni byli miejscowi kupcy, ktrych obroty bardzo wzrosy.

sprawa tego, jak wpyway poprzednie przeycia i urojenia Hillw (oboje byli entuzjastami UFO) na ich odpowiedzi i zachowanie si w stanie hipnotycznym. Ostrzega rwnie przed przecenianiem hipnozy jako metody dochodzenia prawdy. Zachodzi te moliwo uprzedniej sugestii hipnotycznej, by potem podczas publicznego seansu mona byo wyciga z pacjenta rewelacyjne zeznania. Hynek i Vallee [185] opisuj dowiadczenie, ktre przeprowadzi wraz z nimi brytyjski lekarz Maxwell Cade. W stanie hipnozy podsunito medium sugesti, e w okrelonej chwili spostrzee na niebie UFO. Eksperyment si uda: osoba, ktra po wyprowadzeniu z transu hipnotycznego niczego nie pamitaa, o okrelonej godzinie po paru dniach zobaczya na niebie UFO, narysowaa je nawet w ksztacie piki futbolowej z kilkoma mniejszymi kkami, jak piki golfowe, gdy niebo byo oczywicie zupenie czyste i puste. Wielu ludzi jest zdania, e ludzie relacjonujcy o swych bliskich kontaktach z UFO rzeczywicie doznali jakiego gbokiego przeycia43. Pozostaje problemem otwartym to, jakiego rodzaju byy to przeycia. Trudno jednak przeprowadzi wyran granic midzy doniesieniami o bliskich spotkaniach z UFO a relacjami kontaktowcw. Tych ostatnich jest bardzo wielu. Poczynajc od wspomnianego ju George'a Adamskiego przecigaj si oni w fantastycznych opisach swych przey. Oto np. Buck Nelson podrowa na Marsa i Wenus i jako dowd sprzedawa nawet pczki sierci z wenusjaskiego psa bernardyna. Howard Menger te podrowa na Marsa i Wenus i nawet wyda pyt z muzyk zasyszan od pewnego Saturnianina. Od ufonautw dowiedzia si zreszt, e sam jest reinkarnowanym Jowiszaninem, wobec czego rozwid si ze swoj on i oeni z inn kobiet, w ktrej od razu rozpozna kosmitk, chocia ona sama nic o tym nie wiedziaa. Truman Betherum spotka pojazd kosmiczny z planety Clarion, Orfeo Angelucci - statek z planety Lucyfer, a Woodrow Derenberger spotyka si z kosmitami z planety Lanolus odlegej o 3,5 roku wietlnego (oczywicie dla latajcego spodka taka odlego to nic - Derenbergerowi droga zaja raptem ptorej godziny). Daniel Ery, George van Tassel, George Williamson, Lauro Mundo, Gabriel Green, Uri Geller, Ray Stanford, Hal Wilcox, Frank Stranges, pani Dana Howard - to dalsze przykady kontaktowcw [186]. Gdyby chocia ich relacje byy spjne, ale nie, s sprzeczne i bezsensowne. Brzytwa Ockhama daje nam wic jedyne rozwizanie: odrzuci je z powanej analizy, co nie oznacza rzecz jasna, e negujemy moliwo ycia we Wszechwiecie i kontaktw z obcymi cywilizacjami. Trzeba wic przyzna, e proponowane przez Hynka oddzielenie kontaktowcw od bliskich spotka III rodzaju moe by dokonane tylko w sposb subiektywny. Dla jednych granica moe przebiega na przypadku Adamskiego, dla kogo innego - na przypadku Hillw. Niektrzy kontaktowcy staraj si pokry rzekomymi kontaktami z kosmitami sw dziaalno kryminaln. Brazylijczyk Felix Aladino, wystpujcy pod pseudonimem Dino Kraspedon, w 1968 r. zosta zaaresztowany przez policj brazylijsk pod zarzutem kierowania band terrorystyczn. Kraspedon owiadczy, e od 1952 r. ma kontakty z Wenusjanami, ktrzy mianowali go swym ambasadorem na Ziemi; zagrozi, e jeli nie zostanie uwolniony, to nastpi inwazja Wenusjan na Ziemi. Jednak przyjaciele z Wenus zawiedli i Kraspedon musia odsiedzie wyrok.

43

W Polsce mielimy niedawno gony przypadek spotkania z ufonautami w Emilcinie.

Amerykanin Reinhold Schmidt z Nebraski zosta zaaresztowany w Kalifornii za sprzedawanie akcji nie istniejcej kopalni kwarcu. Schmidt owiadczy policji, e piloci UFO, z ktrymi rozmawia w 1957 r., powiedzieli mu, i kwarc leczy raka. W 1959 r. policja austriacka zaaresztowaa Karla Mekisa, ktry wraz ze wsplnikiem, Frankiem Weberem-Richterem, wyciga pienidze od atwowiernych ludzi sprzedajc im zestawy przetrwania na czas inwazji Wenusjan na Ziemi, jak rwnie posady w przyszej administracji wenusjaskiej. A trudno uwierzy, e naiwni dali si skusi ogoszeniami prasowymi w stylu: wiatowa Republika Wenus zatrudni kierowc dla wysokich dygnitarzy wenusjaskich po inwazji. Chciabym podkreli, e szczegy te zaczerpnem nie od wrogw UFO, lecz z ksiki Hynka i Vallee [185] oraz ze Sprawozda Pierwszego Midzynarodowego Kongresu UFO, wydanych w Nowym Jorku w 1980 r. [191]. Powane badania UFO s te znacznie utrudnione przez to, e relacje o tych zjawiskach wystpuj nie tylko na ogromnym tle zjawisk znanych, lecz le interpretowanych przez obserwatorw, ale take na tle zmyle, oszustw i maniactwa. Czsto faszowane s zdjcia44 rzekomych UFO, zmylane relacje, fabrykowane dokumenty czy wrcz czynione zoliwe kaway. Oto par przykadw. W paru ufologicznych ksikach (np. [187], [188]) dyskutuje si sensacyjne zdjcia pokazujce rzekome UFO nad Taormin (Sycylia) w lecie 1954 r. Frank Edwards podaje przy tym historyjk, e UFO miay rednic okoo 30 metrw, zachowyway si bezszelestnie, obserwowao je tysice ludzi (a nawet sfilmowa wysannik United Press), zanim przylot woskiego myliwca nie przestraszy obiektw, ktre odleciay. Tymczasem atwo si przekona, e zdjcie to (fot. 53) jest nieudolnym fotomontaem, bo przecie owietlenie przez Soce obu talerzy jest zupenie inne (jeden jest owietlony z prawej, drugi z lewej), a obserwatorzy patrz w zupenie inn stron. Podobnych przykadw sfabrykowanych zdj jest bardzo wiele. Jesieni 1973 r. w paru miejscach USA kierowcy byli zatrzymywani na autostradzie przez dziwne istoty w metalowych kombinezonach z antenami na gowach. Pewien takswkarz z Gulfport (Missisipi) zezna, e spotka statek kosmiczny, ktrego pilot zatrzyma silnik jego samochodu i potem obserwowa go przez szyb. Policja szybko wyjania, e historie na autostradach byy sprawk grup studentw i nastolatkw, ktrzy zostali ukarani grzywn za zakcenie porzdku publicznego [174]. Takswkarz za w kocu przyzna si, e sw relacj zmyli, gdy jego kolega znalaz go picego w samochodzie w godzinach pracy. Natomiast w niektrych ksikach o UFO (np. [189]) wydarzenia tego okresu s z ca powag uznane za dowd dziaalnoci oddziau kosmicznych komandosw, badajcych teren przed wielk inwazj45.

44

Jeden z rozdziaw ksiki Hynka [173], powicony omwieniu wtpliwej wartoci dowodw fotograficznych nosi tytu Zdjcie niekoniecznie jest warte tysica sw. 45 W 1974 r. para ufologw - Ralph i Judy Blum, ogosia now ksik [195J o sensacyjnych spotkaniach ludzi z ufonautami. Przewidywali oni, e najdalej w 1975 r. rzd amerykaski przedstawi ostateczne dowody na to e jestemy obserwowani przez kosmitw. Ulubionym argumentem ufologw jest to, e rzdy ukrywaj prawd o kosmitach, gdy boj si przestraszy spoeczestwo. Dlaczego wic ludzie nie umieraj z przeraenia czytajc dziea ufologw? Odpowied jest prosta: mimo wszystko wikszo ludzi ma zbyt wiele rozsdku, by w te cuda wierzy.

Szereg ufologicznych dzie podaje i analizuje nastpujc relacj. W 1290 r. w opactwie Byland (hrabstwo Yorkshire) wydarzy si dziwny przypadek. Oto (...) kiedy opat Henryk przygotowywa si do udzielenia bogosawiestwa, jeden z braci, Jan, wbieg i oznajmi, e dzieje si co niezwykego. Wtedy wszyscy wyszli i ujrzeli wielki srebrzysty przedmiot w ksztacie dysku, ktry wolno przelatywa nad ich gowami. Wywoao to ogromne przeraenie. Wtedy opat Henryk zawoa, e Wilfred jest cudzoonikiem i grzeszy brakiem pobonoci. Jeden z czonkw zespou Edwarda Condona [190] postanowi dotrze do rda tej wiadomoci. Okazao si, e historyjka zostaa sfabrykowana przez dwch uczniw brytyjskich, ktrzy nadesali list do redakcji londyskiego Timesa, donoszc o rzekomym odkryciu tego tekstu w manuskrypcie znalezionym w Ampleforth. Cakowicie zmylona okazuje si te historia statku powietrznego z pasaerami, ktry mia rzekomo widzie w 1897 r. Alexander Hamilton w Kansas [191]. Nie przeszkadza to, by ta historia, jak rwnie zapisek z Byland byy cytowane w papkowej literaturze ufologicznej, jak np. w niedawno wydanej polskiej ksice [192], na ktrej dyskusj szkoda doprawdy miejsca. Brytyjczyk Allingham wyda ksik [193], w ktrej dowodzi, e latajce spodki pochodz z Marsa. Opowiedzia w niej o swoich spotkaniach z pilotami UFO, ktrzy mieli mu m.in. potwierdza sw znajomo z Adamskim; cytowa nazwiska i adresy wiadkw, ktrzy mieli towarzyszy jego spotkaniom z UFO. Gdy spraw zbadano, okazao si [194], e wiadkowie tacy nigdy nie istnieli, a sam autor zagarnwszy pienidze za sw ksik schroni si przypuszczalnie w Szwajcarii. O pomyle Trencha z UFO przylatujcymi z wntrza wydronej Ziemi pisalimy powyej. Podobnych przykadw mona cytowa wicej. Nie wiadomo, co bardziej martwi, czy tupet autorw, ktrzy w pogoni za zyskiem nie cofaj si przed niczym, czy atwowierno czytelnikw, ktrzy ich ksiki kupuj46. Philip Klass od 1966 r. bezskutecznie oferuje nagrod w wysokoci 10 000 dolarw (z wasnej kieszeni) temu, kto przedstawi dowd, e UFO s statkami kosmicznymi obcych cywilizacji. I jako do tej pory suma przeznaczona na nagrod pozostaa nietknita. Nie ma chtnych mimo setek artykuw i ksiek o wizytach kosmitw. Klass gwarantuje te kademu chtnemu czytelnikowi zwrot kosztw kupna jego ksiki [174], jeeli przepowiednia Blumw (patrz wyej) sprawdzi si kiedykolwiek. Natomiast amerykaski tygodnik National Enquirer ufundowa nagrod w wysokoci miliona dolarw (!) za dowd, e UFO pochodz z Kosmosu i nie s zjawiskiem naturalnym [125], Niestety, nagrody tej nie mona od lat przyzna z braku takiego dowodu. Warto ten argument przytacza w dyskusji z naszymi rodzimymi ufologami, ktrzy s gusi na inne rzeczowe argumenty. Ich pasj wydaje si dyskutowanie moliwych napdw UFO; czy nie jest to podobne do dociekania, z jakiego drewna s mioty, na ktrych lataj czarownice? Jeden z najpowaniejszych badaczy UFO, Jacques Vallee, odrzuci stanowczo hipotez UFO jako statkw kosmitw [196].

46

UFO nie jest jedynym obiektem pseudonaukowych dywagacji. Kady przecie sysza o Erichu von Dnikenie, Robercie C'harroux (sawna historia kamieni z Ica) czy Charlesie Berlitzu, ktry zbija pienidze dyskutujc trjkt bermudzki i eksperyment filadelfijski.

Carl Sagan, znany astrofizyk amerykaski zajmujcy si problemem ycia we Wszechwiecie, wygosi tak opini [197]: (...) uwaam, e poszukiwanie inteligencji pozaziemskich ma niezwyke znaczenie dla nauki i ludzkoci; trudno w ogle znale waniejsze zadanie dla nauki. Nie sdz, by najbardziej odpowiedni metod badania tego zagadnienia byo studiowanie Niezidentyfikowanych Obiektw Latajcych (...). Nie znaczy to przecie, e UFO nie mog by statkami kosmicznymi obcych cywilizacji. Negowanie a priori takiej moliwoci byoby niegodne naukowca. Chodzi o to, e brak jest dowodw na potwierdzenie tej zreszt atrakcyjnej hipotezy. A jak powiedzia niegdy mdry Laplace: Waga dowodu powinna by proporcjonalna do dziwnoci faktw. Ale przecie UFO istniej z samej swej definicji jako obiekty niezidentyfikowane dla obserwatora. Nawet jeli ograniczymy si za Hynkiem do prawdziwych UFO, niezidentyfikowanych take przez ekspertw, to pozostaje problem ich badania47. Sdz, e nie mona w tej chwili poda jednego jedynego wyjanienia zjawisk prawdziwych UFO. Przypuszczam, e jestemy w sytuacji podobnej do tej, w jakiej byli nasi przodkowie przed dwustu laty, uywajcy nazwy meteory dla okrelenia bardzo wielu zjawisk rozgrywajcych si w atmosferze. Oto, co na ten temat pisa Jan Kanty Krzyanowski w swym podrczniku fizyki z 1825 r. [199]: Wielorakie zdarzenia, ktre si w pord Atmosfery postrzega dai, nazywaj si w oglnoci meteorami, a nauka o nich mwica Meteorologi. Zdarzenia te mona podzieli na nastpujce, to iest lod na meteory ciepa, 2ie na meteory wiata, 3cie na meteory ogniowe, 4te meteory elektryczne, 5te meteory wodne i 6te na meteory powietrzne. Przez meteory ciep rozumiei si zazwyczaj wszelkie zmiany w temperaturze atmosfery dostrzegane (...) Do meteorw wiata licz si: tcza, o ktrej iu wyey mowa bya, kolory atmosfery, zmierzchnicie, wiece okoo soca i xiyca, poboczne soca i xiyce, wiato zodyakalne i zorza pnocna (...) Do ogniowych takowe licz si meteory, ktre zdai si byd szczeglniey skutkiem zapalenia, a do takich nale, kule ogniste, gwiazdy spadaice, i wiata napowietrzne (...). Do gwnieyszych elektrycznych meteorw nale, byskawica, piorun, z towarzyszcym grzmotem, tudzie wiateka u dawnych pod nazwiskiem Kastor i Pollux znane. Lubo oprcz tych, elektryczno atmosfery ma wpyw na powstawanie i wielu innych meteorw (...) Do meteorw wodnych liczymy: mg, chmury, deszcz, nieg, grad, ros i zamrz (...) Do meteorw powietrznych liczymy wiatry, tudzie zmiany wysokoci barometryczney ()

Ju zatem w pocztkach XIX wieku prbowano te meteory klasyfikowa, co byo jednym z pierwszych etapw ich naukowego badania.

47

Oto jak sobie niektrzy wyobraaj badania UFO. W studio polskiej telewizji hipnotyzer przekonuje medium (zreszt dobrze zaznajomione z tematyk UFO), e znajduje si ono w Dolinie Kocieliskiej i widzi stojcy na ziemi pojazd kosmiczny. Dalszy opis ma zalee od inwencji medium. Eksperyment si uda nadspodziewanie. Medium zobaczyo, e pilotami UFO s wielkie pajki. Dziennikarz z Kuriera Polskiego zamieszcza na pierwszej stronie artyku, goszc wszem i wobec, e jest to wynik sensacyjny, gdy nigdy przedtem w literaturze ufologicznej nie spotykao si pajkw.

Z biegiem czasu i postpem wiedzy poznano ich natur i nazw meteory utrzymano tylko dla zjawiska przelotu bryek materii przez nasz atmosfer. My te obserwujemy wiele rnych zjawisk, tajemniczych i mao zrozumiaych, niektre z nich nazywamy UFO, inne - piorunami kulistymi. Za jaki czas moe si okaza, e chodzi o szereg odrbnych zjawisk o rnej naturze fizycznej i przyrodniczej. Trudno jednak przewidzie, kiedy to nastpi. Przedstawiem w tym rozdziale szereg przykadw pseudonauki. Jak wida, ostatnio zdarza si czsto, e dziaalno pseudonaukowcw cechuje take nieuczciwo, co wzbogaca charakterystyk podan na wstpie naszych rozwaa. Jeli kto zarzuci mi, e nie powinienem tu miesza prawdziwej pseudonauki z nieuczciwoci, to odpowiem, e dla odbiorcw formy te s trudne do odrnienia. Wszake nie od razu mona si zorientowa, czy autor jakiego dziea jest szarlatanem, czy te tylko uczciwym maniakiem, wicie przekonanym o swojej racji. Majc wic na uwadze spoeczne konsekwencje chciabym pod pojciem pseudonauki widzie wszystkie formy dziaalnoci nienaukowej, lecz nauk naladujcej, niezalenie od motyww kierujcych autorami. Pozostaje zastanowi si nad przyczynami popularnoci pseudonauki w spoeczestwie. Cz winy, ale tylko cz, ponosz moim zdaniem rodki masowego przekazu, gwnie telewizja i prasa, w ktrej pseudonauk traktuje si na rwni z nauk, a moe nawet lepiej, gdy przedstawianie Dnikena uchodzi za bardziej atrakcyjne dla suchaczy, widzw i czytelnikw. Na Zachodzie niemay udzia w propagowaniu pseudonauki maj te wydawcy gonicy za zyskiem. U nas te nie dzieje si najlepiej. Krajowa Agencja Wydawnicza wydaje pseudonaukowe dziea w nakadach 100 000 egzemplarzy, gdy tymczasem przecitny nakad ksiki popularnonaukowej w Pastwowym Wydawnictwie Naukowym czy Wiedzy Powszechnej jest dwudziestokrotnie mniejszy! Trudno mwi o rwnoci szans, jeli ksiki Dnikena byy u nas parokrotnie wznawiane, a ksiki polemizujce z t twrczoci nie mog si przebi przez wydawnictwa. Obserwujemy u nas w miniaturze to, co w masowej skali opanowao Zachd. Polemistom z pseudonaukowcami nie daje si rwnych szans. Gdy Charles Berlitz napisa sensacyjn ksik o trjkcie bermudzkim [200], bya ona wielokrotnie wznawiana, rozpisywano si o niej w superlatywach wszdzie (u nas take - na amach wielu czasopism). Gdy jednak w rok pniej Lawrence David Kusche przekonujco udowodni [201], e Berlitz przeinaczy lub sfabrykowa fakty tak, aby pasoway do wymylonej przez niego legendy o tajemniczym trjkcie, to jako ksika ta nie bya szeroko propagowana i wydana zostaa w Polsce dopiero w 1983 r. Do dzi pisze si o tajemnicy trjkta bermudzkiego w stylu Berlitza i jego naladowcw nie kopoczc si tym, e kto tam wykaza, i tajemnicy nie ma. Przez czste powtarzanie kada wiadomo nabiera cech prawdziwoci. Nie zorientowany czowiek widzc co wydrukowanego kilkanacie razy w ksikach i czasopismach moe nie zwrci uwagi na sabiutki protest, e jest to nieprawda. Carl Sagan [148] opisuje, jak to kiedy spotka mod kobiet czytajc Wspomnienia z przyszoci Dnikena. Na zapytanie, czy ksika jej si podoba, osoba ta z nabonym wyrazem oczu stwierdzia, e tak, podoba jej si niezmiernie. Sagan kontynuujc rozmow rzek, e ksika ta podobno nie jest cakiem prawdziwa, na co kobieta bez namysu odpara, e jest to zupenie niemoliwe, gdy przecie nikt by Dnikenowi nie pozwoli na druk ksiek nieprawdziwych.

Jak to powiedzia jeden z czytelnikw gazety Daily Mail: Gdy kamstwu daje si dwudziestoczterogodzinn przewag, prawda nigdy nie moe go dogoni [143]48. Na pewno wic rodki masowego przekazu ponosz odpowiedzialno za bujny rozkwit pseudonauki we wszystkich odcieniach. Ale to jest tylko cz prawdy. Pseudonauka nie rozwijaaby si, gdyby nie natrafiaa na spoeczne zapotrzebowanie. I wobec tego cz winy na pewno spada na nauk i uczonych. Amerykaski fizyk Robert March komentujc wydanie ksiki [202] ukazujcej bezsens astrologii zastanawia si nad przyczynami popularnoci tej pseudonauki. Pisze on [203]: Mon twierdzi, e czciow win za popularno astrologii ponosz sami naukowcy. W naszym spoeczestwie kade dziecko jest od maego przekonywane, e nauka jest jedyn prawdziw drog do zrozumienia przyrody. Ale gdy nasi obywatele w wikszoci kocz sw edukacj, przekonuj si, e nie dane im bdzie nigdy przey tego wyzwolenia, jakie przychodzi z prawdziwym zrozumieniem nauki. To przeycie jest zarezerwowane dla wskiej elity uczonych profesjonalnych. Tymczasem jeli kiedykolwiek wysokie kapastwo otacza si tajemnic, to mona oczekiwa, e kada forma ludowej magii wykazujca choby powierzchowne podobiestwo do jego dekoracji bdzie si cieszya znaczn popularnoci. Nauka zarezerwowana dla profesjonalistw nie daje odpowiedzi rozpowszechnionemu uczuciu osobistej bezsilnoci. Nauka w wycznej subie potnych instytucji staje si jeszcze jedn si przyczyniajc si do alienacji, ktra jest rzeczywist chorob naszego spoeczestwa. Astrologia przypuszczalnie przeyje kady i wszystkie ataki ze strony nauki. Ale gdybymy odarli nauk z jej tajemniczoci, uczynili j dostpn dla powszechnego zrozumienia, wwczas nie byoby potrzeby wydawania ksiek jak ta, ktr tutaj omawiam. Sdz, e te mdre sowa Marcha mona odnie nie tylko do astrologii, ale rwnie do wszystkich innych przykadw pseudonauki. Wikszo ludzi czuje si zagubiona we wspczesnym wiecie i nie mogc szuka odpowiedzi na drczce pytania w trudnych dzieach naukowych siga po ksiki pseudonaukowe. () Ksiki te fascynuj laika, poniewa zdaj si rozwizywa mnstwo problemw; problemw, ktre go interesuj przewanie z przyczyn natury romantyczn, ktrymi jednak nigdy nie zajmowa si powanie, wic ich przesanki i trudnoci nie s mu przeto znane. Ksiki te - iw tym tkwi tajemnica ich sukcesu - nie rozwizuj problemw w ten sposb, e zrywaj zasony i staraj si wnie wiato, tak jak dy do tego uczony; przesaniaj one prawd, zanurzaj j w agodnym wietle mistyki i zdaj si dostarcza czytelnikowi klucza, wprowadzajc go do grona wybranych, ktrzy s w posiadaniu tajemnicy i ju przez to samo potrafi przemkn wszystkie ukryte prawdy w caej ich gbi; prawd tych, wskutek niedoskonaoci natury ludzkiej, nie jest zdolny przenikn uczony posugujcy si tylko rozumem (...).
48

Niestety czste s dowody tej smutnej prawdy. Komentujc ukazanie si polskiego przekadu ksiki Kuschego [201] recenzentka ycia Warszawy napisaa (28 XII 1983 r.): Umieszczenie w podtytule ksiki sw: Zagadka rozwizana miao chyba na celu przycignicie uwagi czytelnikw. Ksika powstaa bowiem w 1974 roku, gdy tymczasem uczeni i badacze do dzi nie mog rozwika tajemnicy Trjkta Bermudzkiego. Czy sowa te nie dowodz cakowitego zaniku krytycyzmu i umiejtnoci odrniania biaego od czarnego?

Te zdania, napisane przez dobrze znanego polskiemu czytelnikowi C. W. Cerama [204], bardzo dobrze charakteryzuj motywy sigania do pseudonauki i przyczyny jej popularnoci. M. Gardner twierdzi wrcz, e (...) doktryn pseudonaukowych nie da si wytpi, podobnie jak nie da si wytpi sekciarstwa religijnego [205]. Moe Gardner ma racj, moe pseudonauka bdzie towarzyszya nam zawsze. Jeli jednak ludzie nauki bd wykazywali nadal przewanie bierno i zamykali si w swoich wityniach na kontemplacj wasnych problemw, to pseudonauce mona wry rozkwit daleko bujniejszy ni dzi. W Stanach Zjednoczonych powsta niedawno specjalny komitet do walki z pseudonauk. Weszo w jego skad wielu znakomitych uczonych i popularyzatorw, ktrzy zaczli t walk na amach wydawanego przez siebie pisma The Zetetic, ktre potem zmienio tytu na Skeptical Inquirer. Podobne komitety istniej w Belgii i we Francji; problemy z pseudonauk s te w Zwizku Radzieckim [206]. Sdz jednak, e nie da si osign wikszych postpw w walce z pseudonauk, jeli zabraknie powszechnego zaangaowania ludzi nauki. Nie wystarcza wzrusza ramionami na wzmianki o Dnikenie, Uri Gellerze, UFO czy trjkcie bermudzkim i utrzymywa, e s to zagadnienia niegodne zainteresowania uczonych. Spoeczestwu trzeba pomc, trzeba wyjani, dlaczego s to przypadki pseudonauki. Pseudonauka znajduje podatny grunt nie tylko wrd laikw, lecz take - zwaszcza jeli dotyczy zagadnie zwizanych z fizyk - wrd humanistw, ktrych analfabetyzm w naukach przyrodniczych bywa czasem przeraajcy. Dlatego te konieczna jest dobra popularyzacja wiedzy, i to na kadym poziomie: od poziomu laika do poziomu uniwersyteckiego - dla przedstawicieli innych specjalnoci. Kady czonek wiata nauki powinien uzna popularyzacj wiedzy za swj niezwykle wany obowizek wobec spoeczestwa. Mam nadziej, e zawarte tu rozwaania cho w maej czstce odpowiedz na to spoeczne zapotrzebowanie.

Literatura
[1] Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, Warszawa; tom IX, str. 395, haso prawda; tom VII, str. 366, haso mit. [2] Sownik jzyka polskiego, PWN, Warszawa 1979, tom 2, str. 187, haso mit; str. 910, haso prawda. [3] Drzewiski, F. Fizyka dla gimnazyjw na kl. II i III, Wilno 1825, str. 1. [4] Csonka, P. L., Phys. Rev. 180, 1266(1969); Lipiska, J., Koziski, W. Cywilizacja miedzi i kamienia, PWN, Warszawa 1977, str, 296. Hieroglify wg: Pietrowski, N. S. Egipetskij jazyk, Leningrad 1958.

[5] bikowski, T. Legendy i pradzieje Kraju rodka, Iskry, Warszawa 1978, str. 135. [6] Wrblewski, A. De mora luminis, Amer. Journal Physics 53, 620(1985). [7] Cohen, I. B. Newton, Hooke, and Boyles Law, Nature 204, 618(1964). [8] Gliozzi, M. Storia delia Fisica; tum. ros. Istoria fiziki, Moskwa 1970, str. 222; Lyons, W. J. Inaccuracies in the Textbook Discussions of the Ordinary Gas Laws, Amer. Journal Physics 6, 256 (1938). [9] Wawiow, S. I. Izaak Niuton; tum. polskie J. Guranowski Izaak Newton, Czytelnik, Warszawa 1952. [10] Whitaker, M. A. B. History and Quasihistory in Physics Education, Physics Education, 14, 108(1979). [11] Adler, C. G., Coulter, B. L. Galileo and the Tower of Pisa Experiment, Amer. Journal Physics, 46, 199 (1978). [12] Langley, S. P. Amer. Journal Sci. 37, I(1889), cyt. wg artykuu: Scott Barr E Amer. Journ. Phys. 28, 42(1960). [13] Black, J. Lectures on the Elements of Chemistry (1803); wyjtki cyt. wg pracy: Roller, D. The Early Development of the Concepts of Temperature and Heat, Harvard University Press, Cambridge (Mass.) 1961. [14] Stahl, G. E. Zufllige Gedanken (...) von den Sogenannten Sulphure; wyjtek cyt. wg antologii The Science of Matter pod red. M. P. Croslanda, Penguin Books, Harmondsworth 1971. [15] Cavallo, T. Treatise on Electricity (1786); wyjtek cyt. wg ksiki: Taylor, F. S. A Short History of Science and Scientific Thought, New York 1949. [16] Bernal, J. D. Science in History; tum. polskie S. Garczyski, Z. Glinka, W. Grad, H. Krzeczkowski, Z. Lassotowa, K. Opaek i T. Swicka Nauka w dziejach, PWN, Warszawa 1957, str. 438. [17] Conant, J. B. The Overthrow of the Phlogiston Theory, Harvard University Press, Cambridge (Mass.) 1948; Kapitaczyk, K. Flogiston, Problemy nr 1 (1950); Kapitaczyk, K. Spory wok flogistonu, Problemy nr 10 (1958). [18] Lavoisier, A., Laplace, P. Mmoire sur la chaleur (1783); cyt. wg tum. pol. M. Grotowskiego w dziele Dzieje rozwoju fizyki w zarysach, Mathesis Polska, Warszawa 1931, tom I, str. 235. [19] Lavoisier, A. Traite lmentaire de chimie, Paris 1789; cyt. wg urywkw w antologii Croslanda (patrz [14]). [20] Franklin, B. Opinions and Conjectures Concerning the Properties and Effects of the Electrical Matter, Arising from Experiments and Observations made at Philadelphia, 1749; ten wyjtek cyt. wg antologii Croslanda (patrz [14]) zosta napisany w postaci listu do P. P. Collinsona z 29 lipca 1750 r. [21] Nash, L. K. The Atomie-Molecular Theory, Harvard University Press, Cambridge (Mass.) 1950. Holton, G. Introduction to Concepts and Theories in Physical Science, Second Edition revised by S. G.

Brush, Addison-Wesley, Reading 1973; Figurowskij, N. A. Oczerk obszczej istorii chimii, Nauka, Moskwa 1979. [22] Thompson, B. An Inquiry Concerning the Source of the Heat which is Excited by Friction, Philosophical Transactions 88, 80 (1798); cyt. wg pracy D. Rollera (patrz [13]). [23] Korzystam ze znakomitego artykuu S. C. Browna The Caloric Theory of Heat, Amer. Jour. Phys. 18, 367(1950) i zamieszczonych tam wyjtkw. [24] Davy, H. An Essay on Heat, Light, and the Combination of Light, cyt. wg wyjtkw w pracy D, Rollera (patrz [13]); czciowo korzystaem te z tum. pol. w ksice J. Tyndall Ciepo jako rodzaj ruchu, Krakw 1873. [25] Andrade, E. N. da C., Nature 135, 359(1935). [26] Fonberg, I. Chemiia z zastosowaniem do sztuk i rzemios, tom I, Wilno 1827, str. 130-132. [27] Brush, S. G. The Kind of Motion We Call Heat, Studies in Statistical Mechanics vol. 6, North Holland 1976. [28] Kittel, Ch., Knight, W. D., Ruderman, M. A. Mechanics; tum. pol. H. Hofmokl i H. Chciska Mechanika, PWN, Warszawa 1969, str. 342. [29] Laue, Max von Geschichte der Physik; tum. pol. A. Teske Historia fizykii PWN, Warszawa 1957, str. 57. [30] Dorfman, J. G. Wsiemirnaja istoria fizyki, Nauka, Moskwa 1974, str. 199. [31] Brandt, J. C., Moran, S. P. New Horizons in Astronomy, W. H. Freeman and Co, San Francisco 1979, str. 137. [32] Descartes, Ren La Dioptrique, Lejda 1637, rozdzia VI; korzystam z wyjtkw w przek. ang. w ksice A. I. Sabry Theories of Light from Descartes to Newton, London 1967. [33] Galileo Galilei Discorsi e dimostrazioni matematiche intorno a due nouve scienze, Lejda 1638; tum, pol. F. Kucharzewski Rozmowy i dowodzenia matematyczne w zakresie dwch nowych umiejtnoci, wyd. Kasy im. Mianowskiego, Warszawa 1930, str. 39. [34] Hooke, R. Lectures of Light, Posthumous Works, Second Edition, Cass and Co, London 1974, str. 78 i 108. [35] Huygens, C. Trait de la lumire, Paris 1690, rozdzia 1. [36] Beveridge, W. I. B. The Art of Scientific Investigation; tum. pol. L. ebrowski Sztuka bada naukowych, PZWL, Warszawa 1960. [37] Eicher, D. L. Geologic Time; tum. pol. A. Hoffmann Czas geologiczny, PWN, Warszawa 1979. [38] Wrblewski, A. Fancied Physics, w zbiorze Physics from Friends, edited by R. Armenteros et al., Multi Office S. A., Geneva 1978, str. 401. W pracy tej znajduje si omwienie wikszoci

dyskutowanych w tym rozdziale przykadw, bogatsza literatura przedmiotu oraz kopie waniejszych prac oryginalnych. [39] Blondlot, R. Comptes Rendus Acad. Sci. 136, 735 (1903). [40] Lagemann, R. T. New Light on Old Rays, Amer. Journ. Phys. 45, 281 (1977) Thuiller P. La triste histoire des rayons N, La Recherche, 9, 95, 1092 (1978). Klotz, I. M. The N-Ray Affair, Scient, Amer. 242, 5, 122(1980); przedrukowane w Problemach nr 12 (1980). [41] Seabrook, W. Doctor Wood, New York 1941. [42] Wood, R. Nature 70, 530 (1904); Phys. Zeitschrift 5, 789(1904). [43] Millikan, R. A The Electron, The University of Chicago Press, 1917. [44] Sexl, Th. On Electric Charges Carried by Individual Microscopic Particles, Phys. Rev. 26, 92(1925). [45] Millikan, R. A. The Nature of the Evidence for the Divisibility of the Electron, Phys. Rev. 26, 99(1925). [46] Davis, B., Barnes, A. H, Phys. Rev. 34, 152(1929). [47] Langmuir, I. Pathological Science, General Electric Research and Information Center, Technical Information Series No 68-C-035, April 1968. [48] Davis, B., Barnes, A. H. Phys. Rev. 37, 1368(1931). [49] Wrblewski, A. Z tajemnic Marsa, PWN, Warszawa 1958; w ksice tej mona znale obszerny opis sporu o kanay. [50] Lewis, G. N., Schutz, P. W, Refraction of Neutrons, Phys. Rev. 51, 369(1937); Lewis, G. N. Neutron Optics, Phys. Rev. 51, 371 (1937); notatka odwoujca wyniki: Phys. Rev. 51, 1105(1937). Wykorzystaem te nie publikowane wspomnienia prof. Ronalda Geballe z Seattle spisane w maju 1982 r. [51] de Bray, M. E. J. Gheury On an Apparent Decrease in the Velocity of Light, Astronomische Nachrichten 230, 449 (1927). [52] Edmondson, F. K. Note on the Velocity of Light, Publ. Astron. Soc. Pacific 46, 151(1934). [53] de Bray, M. E. J. Gheury Periodical Variation of the Velocity of Light, Astronomische Nachrichten 252, 235(1934). [54] Stephenson, L. M. A Possible Annual Variation of the Gravitational Constant, Proc. Phys. Soc. 90, 601(1967) [55] Misowicz, M. Promienie kosmiczne, Czytelnik, Warszawa 1950; Mieszkowski, A. Waritrony, klucz do zagadek jdra atomowego; tum. pol. J. Hurwic, Nasza Ksigarnia, Warszawa 1949; ponadto w Problemach i innych czasopismach popularnonaukowych z lat 1948-1950 mona znale wiele artykuw o waritronach.

[56] . Alichanian, A. I., Alichanow, A. I. Concerning New Elementary Particles in Cosmic Rays, Nature 163, 761(1949); skrt tego artykuu ukaza si w przekadzie polskim w Problemach, nr 9(1949). [57] Wiernow, S. N., Dobrotin, N. A., Zacepin, G. T. K woprosu o suszczestwowanii waritronow, urna Ekspiermientalnoj i Tieoreticzeskoj Fiziki 21, 1045(1951). [58] Cyt. wg artykuu: Birge, R. T., Nuovo Cimento Supplemento 6, 39(1957). [59] Tatarkiewicz, W. Historia filozofii, PWN, Warszawa 1958, tom 1, str. 67-71. [60] Doskonaym rdem do dziejw astronomii od czasw staroytnych do poowy XVII wieku jest ksika J. L. E. Dreyera A History of Astronomy from Thales to Kepler, Dover Publications, New York 1953. Obszernym opracowaniem na temat Kopernika jest ksika T. S. Kuhna The Copernican Revolution; tum. pol. S. Amsterdamski Przewrt kopernikaski, PWN, Warszawa 1966. Warto take zaznajomi si z krtkimi opracowaniami polskimi: Dobrzycki, J. Astronomia przedkopernikowska, Toru 1971; Iwaniszewska, C. Astronomia Mikoaja Kopernika, Toru 1971. [61] Putilin, I. I. Malyje paniety, Moskwa 1953, str. 71. [62] Mikoaj Kopernik O obrotach sfer niebieskich, Ksiga pierwsza, przekad M. Broek, PWN, Warszawa 1953. [63] Koestler, A. The Sleepwalkers, Hutchinson, London 1959. Jest to popularna historia astronomii do Newtona. Znaczna cz ksiki jest powicona yciu i twrczoci Keplera; krtki rozdzia o Koperniku zawiera niestety sporo bdw. Bardzo dobr tektur o tych sprawach stanowi take niedawno wydana ksika G. E. Christiansona This Wild Abyss, The Free Press, New York-London 1978. [64] Wrblewski, A. Gwiazdy Medycejskie, Kwartalnik Historii Nauki i Techniki XXV, nr 3, 461(1980); w artykule tym mona znale m.in. polski przekad znacznej czci traktatu Sidereus Nuncius. [65] Kepler, J. Prodromus Dissertationum Cosmographicarum continens Mysterium Cosmographicum. Tbingen 1596; tum. pol. M. Skrzypczak i E. Zakrzewska-Gbka Tajemnica Kosmosu, Ossolineum, Wrocaw 1972, cytat ze str. 19. [66] Ibidem, str. 24. [67] Ibidem, str. 21. [68] Kepler, J. Dissertatio cum Nuncio Sidereo Galilei, Florencja 1610. [69] Huygens, C. Systema Saturnium, 1659. [70] Sroczyski, R. Rozwj eksperymentu, poj i teorii magnetycznych, Ossolineum, Wrocaw 1969. [71] Krajewski, W. Rewolucje i kumulacja w rozwoju nauki, Kwartalnik Historii Nauki i Techniki XXII, nr 4, 779 (1977). [72] Kuhn, T. S. The Structure of Scientific Revolutions, tum. pol. H. Ostromcka Struktura rewolucji naukowych, PWN, Warszawa 1968.

[73] Ginzburg, W. L. Kak razwiwajetsia nauka?, Priroda nr 6 (1976). [74] Grebienikow, E. A., Rjabow J. A. Poiski i otkrytia planiet, Nauka, Moskwa 1975. [75] Kowal, C. T., Drake, S. Galileo's Observations of Neptune, Nature 287, 311(1980). [76] Maxwell, J. C. Treatise on Electricity and Magnetism, Oxford 1873. [77] Dyson, F. J. Innovation in Physics, Scient Amer. 199, 74, September 1958. [78] Rutherford, E. Philosophical Magazine 21, 669(1911); tum. pol. znacznej czci tej pracy znajduje si w ksice Kittela i in. [28]. [79] Rapports et discussions de la runion tenue Bruxelles du 30 octobre au 3 novembre 1911; cyt. wg Gliozziego [8] ze str. 339. [80] Altszuler, S. W. Wstriecza z nieoidannym, Priroda nr 3, 81(1971). [81] Lavoisier, A. Mm. Acad. Roy. Sci. (1783), str. 505; cyt. wg ksiki: Fierz-Dawid, H. E. Die Entwicklungs-Geschichte der Chemie; tum pol. J.Sawlewicz Historia rozwoju chemii, PWN, Warszawa 1958, str. 244. [82] Planck. M. Jedno fizycznego obrazu wiata (wybr pism filozoficznych); tum. pol. R. i S. Kernerowie, KiW, Warszawa 1970, str. 170. [83] Ibidem, str. 122. [84] Geworkjan, A. T. Filozofskij analiz rewolucij w fizykie, AN ASSR, Erewan 1979. [85] Thomson, W Philosophical Magazine 2,1(1901); cyt. za ksik Random Walk in Science, London and Bristol 1973, str. 191. [86] Cyt. za ksik Fierz-Dawida (patrz [81]), str. 452. [87] Gardner, M. Fads and Fallacies in the Name of Science; tum, pol. B. Krzyanowski i W. Zonn Pseudonauka i pseudouczeni, PWN, Warszawa 1966, str. 22. [88] Faraday, M. Philosophical Magazine 24, 136(1844); take Experimental Researches in Electricity, vol. II, Dover Publications, New York 1965, str. 285. [89] Friend, J. N. Man and the Chemical Elements; tum, pol. S. Bylina Czowiek i pierwiastki chemiczne, PWN, Warszawa 1959, str. 381. [90] Jauncey, G. E. M. The Birth and Early Infancy of X-Rays, Amer. Journ. Phys. 13, 362(1945). [91] Becquerel, H. Comptes Rendus Acad. Sci. 122, 420 (1896). [92] Rutherford, E. Philosophical Magazine 49, 1(1900). [93] Segre, E. Enrico Fermi Physicist, University of Chicago Press, 1970, rozdzia 3. [94] Fritsch, O. R. How It All Began, Physics Today, 20, 43, November 1967.

[95] Davisson, C. J., Germer, L. H. Phys. Rev. 30, 705(1927); bardzo szczegow histori bada Davissona zawiera artyku A. Russo w Historical Studies in the Physical Sciences 12, 117(1981). [96] Anderson, C. D. Early Work on the Positron and Muon, Amer. Journ. Phys. 29, 825(1961). [97] Oersted, H. C. Experimenta circa effectum Conflictus electrici in Acum magneticum, 1820; korzystam z tum. pol. W. Wernera w dziele Dzieje rozwoju fizyki w zarysach (por. [18]), tom II, str. 71. [98] Lipson. H The Great Experiments in Physics, Oliver and Boyd, Edinburgh 1968, rozdzia 8; Atherton, W. A. Amer. Journ. Phys. 48, 781(1980). [99] Wrblewski. A. 150 rocznica odkrycia indukcji elektromagnetycznej, Postpy Fizyki 33, 345(1982) w artykule tym opisana jest szczegowo historia poszukiwania zwizkw midzy elektrycznoci i magnetyzmem od czasu zbudowania pierwszej baterii przez Volt. [100] Szereg innych przykadw omawiam w artykule Chance, Prejudice and Reason in Scientific Investigation, European Journal of Physics 6, 116(1985). [101] Korzystam z tum. pol. M. Sadzewiczowej w dziele Dzieje rozwoju fizyki w zarysach (por. [18]), tom I, str. 60. [102] Herodot Dzieje, tum. pol. S. Hammer, Czytelnik, Warszawa 1954, ksiga czwarta, str. 287. [103] Kapica, P. L. Buduszczie nauki w zbiorze Ekspierymient, tieoria, praktika, Nauka, Moskwa 1974, str. 257. [104] Shadowitz, A., Walsh, P. The Dark Side of Knowledge, Addison-Wesley, Reading 1976. [105] Wallace, R. K., Benson, H. The Physiology of Meditation, Scient. American February 1972, str. 85. [106] Wasiliew, L. Tainstwiennyje jawienia czelowieczeskoj psichiki; tum. pol. J. i L. Stobiscy Tajemnicze zjawiska psychiki czowieka, Iskry, Warszawa 1970. [107] Gardner, M. [87], str. 316. [108] Eysenck, J. J. Sense and Nonsense in Psychology, tum. pol. M. Brzeziska Sens i nonsens w psychologii, PWN, Warszawa 1965, str. 120. [109] Weaver, W. Lady Luck; tum. pol. A. B. Empacher Elementarz rachunku prawdopodobiestwa, Wiedza Powszechna, Warszawa 1970. [110] Hansel, C. E. M. ESP: A Scientific Evaluation; tum. pol. T. Koakowska Spostrzeganie pozazmyslowe, PWN, Warszawa 1969. [111] Parapsychology: Its Relation to Physics, Biology, Psychology and Psychiatry, edited by G. R. Schmeidler, The Scarecrow Press, Metuchen, New York 1976. [112] Puthoff, H. E., Targ, R. A Perceptual Channel for Information Transfer over Kilometer Distances: Historical Perspective and Recent Research, Proceedings of the IEEE 64, 3, 329(1976).

[113] Schmidt, H. Quantum Process Predicted? New Scientist, 16 X 1969. [114] Schmidt, H Journal of Applied Physics 41, 462(1970): patrz take Problemy nr 3 (1972) oraz opis dowiadcze Schmidta w ksice [117]. [115] Schmeidler, G. R. PK Effects upon Continuously Recorded Temperature, The Journal of the American Society for Physical Research 67, 4. 325(1973). [116] Marks, D., Kammann, R. Information Transmission in Remote Viewing Experiments, Nature 274, 680(1978). [117] Boru, K., Manczarski, S. Tajemnice parapsychologii. Iskry, Warszawa 1977. [118] Balanovski, E., Taylor, J. G. Can Electromagnetism Account for Extra-Sensory Phenomenal, Nature 267, 64(1978). [119] Taylor, J. G. Science and the SupernaturaL Dutton, New York 1980. [120] Jahn R. G. The Persistent Paradox of Psychic Phenomena: An Engineering Perspective, Proceedings of the IEEE 70, 136(1982). [121] Ebon, M. History of Parapsychology, w zbiorze [124]. [122] Zinczenko, W. P., Leontiew, A. N., Lomow, B. M., Luria, A. R. Woprosy filozofii nr 9, str. 128, wrzesie 1973; dostpne jest te tum. ang. tego artykuu w zbiorze [124]. [123] Stefaski, L. E., Komar, M. Od magii do psychotroniki, Wiedza Powszechna, Warszawa [124] The Signet Handbook of Parapsychology edited by Martin Ebon, New American Library, New York 1978. [125] The World Almanac Book of the Strange, New American Library, New York 1977. [126] The World Almanac Book of the Strange No. 2, New American Library, New York 1981. [127] Hansel, C. E, M. ESP and Parapsychology: A Critical Reevaluation, Prometheus Books, Buffalo 1980. [128] Science and the Paranormal edited by George O. Abell and Barry Singer. Scribners, New York 1981. [129] Paranormal Borderlands of Science edited by Kendrick Frazier, Prometheus Books, Buffalo 1981. [130] Gardner, M. Science: Good, Bad and Bogus, Avon Books, New York 1981. [131] Hines, T. M. Biorythm Theory: A Critical Review, w zbiorze [129]; Bainbridge, W. S. Biorythms: Evaluating a Pseudoscience, w zbiorze [129]; Khalil, T., Kurucz, C. Biorythms, w zbiorze [128]. [132] Galston, A. W., Slayman, C. L. Plant Sensitivity and Sensation, w zbiorze [128].

[133] Patrz bogaty wykaz literatury w artykule [132]. A oto niektre prace polskie: Karczewski, W. Zjawiska elektryczne w organizmie, PWN, Warszawa 1965; Piechocki, G. Zjawiska elektryczne w rolinach, Problemy nr 3 (1970); Janiszewski, L. Zjawiska bioelektryczne, Problemy nr 8 (1979). [134] Rocard, Y. Le signal du sourcier, La Recherche, nr 124, (1981), str. 792. [135] Badania Komitetu Belgijskiego do Naukowego Badania Rzekomych Zjawisk Paranormalnych (Comit Belge pour l'Investigation Scientifique des Phnomenes Rputs Paranormaux) s opisane w La Recherche nr 125(1981) i nr 130(1982). Warto take zapozna si z artykuami polskich autorw: Wadas, R. Biomagnetyzm, Problemy nr 12 (1976); Wojtusiak, R. J., Majlert Z. Pole magnetyczne Ziemi a organizmy ywe, Problemy nr 6 (1981). [136] Wasiliew, L. [106], cyt. ze str. 164. [137] Gardner, M. [87], cyt, ze str. 131. [138] Gardner, M. [87], cyt. ze str. 142-143. [139] Gardner, M. [87], cyt, ze str. 80-81. [140] Moore, P. Guide to the Moon, Comet Books, London 1955, str. 106. [141] Trench, B. Le Poer Secret of the Ages, Panther Books, London 1974. [142] Evans, B. The Natural History of Nonsense; tum. polskie H. Krahelska Naturalna historia nonsensu, Wiedza Powszechna, Warszawa 1964. [143] Rath-Vegh, I. Az emberek butitsnak trtntebl; tum. polskie R. Bakowicz Historia ludzkiego szalestwa, Iskry, Warszawa 1973. [144] Flanagan, G. P. Pyramid Power; tum. polskie B. Kochel Energia piramid, Pozna 1979. [145] Ord-Hume, A. W. J. G. Perpetual Motion, Allen and Unwin, London 1977, rozdzia 12. [146] O historii astrologii i ukadaniu horoskopw mona si dowiedzie z nastpujcych rde: Zonn, W. Astrologia z perspektywy czasu, Problemy nr 12 (1973); Abramowicz, M. A. Astrologia, Problemy nr 9(1977); Dworak, Z. Astrologia-Astronomia-Astrofizyka, LSW, Warszawa 1980. [147] Wrotkowski, T. W: Problemy astrologii, Stowarzyszenie astrologw w Poznaniu 1981, str. 8687 i 96. [148] Sagan, C. Other Worlds, Toronto-New York-London 1975, str. 122. [149] Patrz La Recherche nr 140(1983), str. 118 i nr 142 (1983), str. 370. [150] Menzel, D. H. Our Sun, Harvard University Press, Cambridge (Mass.) 1959. [151] Eysenck, H. J. [108], cyt. ze str. 28. [152] Wasiliew, L. [106], cyt. ze str. 51. [153] Eysenck, H. J. [108], cyt. ze str. 34.

[154] Camp, L. S. de, Camp, C. C. de Spirits, Stars, and Spells; tum. polskie W. Niepoklczycki Duchy, gwiazdy i czary, PWN, Warszawa 1970, str. 351. [155] Holiday, F. W. The Dragon and the Disc, Futura, Aylesbury 1974. [156] Zllner, J. Transcendental Physics, London 1880. [157] Puthoff, H., Targ, R. Information Transmission Under Conditions of Sensory Shielding, Nature 251, 602(1974). [158] Hanion, J. Uri Geller and Science, New Scientist, 64, 170(1974). [159] Randi, J. The Magic of Uri Geller, Ballantine Books, New York 1975. [160] Camp, L. S. de, Camp, C. C. de [154], cyt, ze str. 384. [161] Science 25 I 1980, str. 389. [162] O prbach z udziaem Francuza Jean-Pierre Girarda patrz La Recherche nr 86, str. 187(1978) i nr 89, str. 508(1978); jak si okazao, ten iluzjonista-amator postanowi celowo oszukiwa uczonych i do czasu mu si to udawao. Triki Czecha Roberta Pavlity ujawni na filmie wywietlanym we francuskiej telewizji Alfred Krantz (patrz La Recherche nr 91, str. 706(1978)). O Amerykance Suzie Cotrell jest artyku w zbiorze [129]; tame s opisane wyznania byego menaera Uri Gellera, ktry pomaga mu w sztuczkach majcych na celu przekonanie publicznoci o siach psychicznych Gellera. O sztuczkach Niny Kuaginy i Ry Kuleszowej jest dokumentacja w ksice [130]. [163] Camp, L. S. de, Camp, C. C. de [154], cyt. ze str. 364. [164] Camp. L. S. de, Camp, C. C. de [154], cyt. ze str. 385. [165] Mendelejew, D. Owiadczenie dla Wydziau Fizycznego Uniwersytetu w Petersburgu w zwizku z powoaniem komisji dla badania zjawisk zwanych mediumicznymi (6 maja 1875 r.)) cyt. wg Wasiliewa [106], str. 187. [166] Hynek, J. A. The UFO Experience, Chicago 1972, str. 7. [167] Vallee, J. Anatomy of a Phenomenon, Chicago 1965, str. 162. [168] Hynek, J. A. Unusual Aerial Phenomena, Journal of the Optical Society of America 43, 4, 311(1953). [169] Hynek, J. A. [166], str. 26. [170] Eysenck, H. J. [108], str. 116. [171] Vallee, J., Vallee, J. Challenge to Science, Chicago 1966, str. 110. [172] Wrblewski, A. Problem UFO, w zbiorze Z powrotem na Ziemi, PIW, Warszawa 1980. Ksika ta to zbir krytycznych artykuw na temat twrczoci E. von Dnikena. [173] Hynek, J. A. The Hynek UFO Report, New York 1977.

[174] Klass, P. UFO's Explained, New York 1974. [175] Menzel, D. Flying Saucers, Harvard University Press, Cambridge (Mass.) 1953. [176] Menzel, D., Boyd L. G. The World of Flying Saucers, New York 1963. [177] Menzel, D., Taves, E. H. The UFO Enigma, New York 1977. [178] Stachanow, I. P. Fiziczeskaja priroda szarowoj moni, Moskwa 1979. [179] Singer, S. The Nature of Bali Lightning; tum. ros. Priroda szarowoj moni, Moskwa 1973. [180] Lorenzen, C. E. Flying Saucers - The Startling Evidence of the Invasion from Outer Space, New York 1966. [181] Charman, W. N. Bali Lightning, Physics Reports 54, nr 4(1979). [182] Cade, C. M. Thunderbolts as the X Weapon, Discovery nr 2(1962), str. 23. [183] Callahan, P. S. Mankin, R, W. Insects as Unidentified Flying Objects, Applied Optics 17, 3355(1978). [184] Fuller, J. G. The Interrupted Journey, New York 1966. [185] Hynek, J. A., Vallee, J. The Edge of Reality, Chicago 1975. [186] Jacobs, D. M. The UFO Controversy in America, Indiana University Press, Bloomington 1975 [187] Michel, A. The Truth about Flying Saucers, New York 1967. [188] Edwards, F. Flying Saucers - Serious Business, New York 1966. [189] Durrant, H. Premires enutes sur les humanoides extraterrestres, Paris 1977. [190] Scientific Study of Unidentifled Flying Objects, edited by D. S. Gillmore, New York 1969; jest to zbir artykuw opracowanych przez czonkw zespou kierowanego przez E. U. Condona. [191] Proceedings of the First International UFO Congress, Warner Books, New York 1980. [192] Znicz, L. Nieznane obiekty latajce, cz. 1, KAW, Gdask 1983. [193] Allingham, C. Flying Saucers from Mars, London 1954. [194] Chapman, R. Unidentifled Flying Objects, Frogmore 1969. [195] Blum R., Blum J. Beyond Earth: Man's Contact with UFO's; New York 1974. [196] Vallee, J. Messengers of Deception, Bantam Books, New York 1980. [197] UFO s - A Scientific Debate, edited by C. Sagan and T. Page, New York 1972. [198] Flammonde P. UFO Exist, New York 1976. [199] Krzyanowski, J. K. Wykad Fizyki do uytku Szkl Wojewdzkich, Warszawa 1825.

[200] Berlitz, Ch. The Bermuda Triangle, Garden City, New York 1974. Idee Berlitza propaguje u nas Lech Niekrasz w ksice Trjkt Bermudzki, MAW, Warszawa 1978. [201] Kusche, L. D. The Bermuda Triangle Mystery - Solved; tum. polskie R. M. Sadowski Trjkt Bermudzki - zagadka rozwizana, Iskry, Warszawa 1983. [202] Bok, B. J., Jerome, L. E. Objections to Astrology, New York 1975. [203] March, R. H. Physics Today nr 3(1976). [204] Ceram, C. W. The First American; tum. polskie T. Zabudowski i M. Gero Pierwszy Amerykanin, PIW, Warszawa 1977, cyt. ze str. 231. [205] Gardner, M. [87], cyt. ze str. 71. [206] Wolkensztajn, M. W. O fenomenie pseudonauki, Priroda nr 11(1983); pol. oprac. Problemy nr 5(1984). [207] Marks, D. F. Investigating the Paranormal, Nature 320, 119(1986) [208] Broch, H. Le paranormal, Seuil, Paris 1985. [209] Zagrski, Z. P. Radiestezja: uwierzy, odrzuci, czy wyjani?, Problemy nr 7 (1984). [210] Cazeau, Ch. J., Scott, S. D. Exploring the Unknown, Plenum Press, New York 1979. [211] Playfair, G. L., Hill, S. The Cycles of Heaven; tum. pol. G. i Z. Ffarowie Cykle nieba, PIW, Warszawa 1984. [212] Carlson, S. A double Blind Test of Astrology, Nature 318, 419(1985). [213] Prinke, R. T., Weres, L. Mandala ycia, KAW, Pozna 1982. [214] Projekt Alfa, czyli jak udowodni zjawiska paranormalne, Problemy nr 7(1984). [215] Sheaffer, R. The UFO Verdict, Prometheus Books, Buffalo 1981. [216] Extraterrestrials: Where Are They? edited by Michael H. Hart and Ben Zuckerman, Pergamon Press, New York 1982. [217] UFO sprowadzone na Ziemi, Problemy nr 5 (1984).

Fotografie

Ksika zostaa wydrukowana na gazetowym papierze, druk zacz znika, w niektrych miejscach (wzory!) trzeba si byo treci domyla - zorg

ISKRY WARSZAWA 1987 Opracowanie graficzne Maciej Buszewic Wydanie II przejrzane i rozszerzone Wydanie I ukazao si w ramach Wszechnicy Polskiej Akademii Nauk, w serii Problemy Naukowe Wspczesnoci. Zakad Narodowy im. Ossoliskich, Wrocaw 1982 Redaktor Robert M. Sadowski Redaktor techniczny Elbieta Kozak Korektor Agata Bodok ISBN 83-207-0880-X Copyright by Andrzej K. Wrblewski, Warszawa 1967 Pastwowe Wydawnictwo Iskry, Warszawa 1987 r., Wydanie II. Nakad 19 700+300 egz. ,Ark. wyd. 14,5, Ark. druk. 13,5-1-1.5 ark. wkadek. Papier offset, kl. III, 65 g, 61 cm (rola). Lubelskie Zakady

Graficzne. Zam. nr 2015/85 K-19

You might also like