You are on page 1of 575

COLLEEN MCCULLOUGH

PTAKI CIERNISTYCH KRZEWW

Pewna legenda opowiada o ptaku, ktry piewa jedynie raz w yciu, pikniej ni jakiekolwiek stworzenie na Ziemi. Z chwil gdy opuci rodzinne gniazdo, zaczyna szuka ciernistego drzewa i nie spocznie, dopki go nie znajdzie. A wtedy, wypiewujc pord okrutnych gazi, nadziewa si na najduszy, najostrzejszy cier. Konajc wznosi si ponad swj bl, eby przecign w radosnym trelu sowika i skowronka. Jedyn najwietniejsz pieni, za cen ycia. Cay wiat zamiera, aby go wysucha, umiecha si nawet Bg w Niebie. Bo to, co najlepsze, trzeba okupi ogromnym cierpieniem... Przynajmniej tak gosi legenda.

CZ PIERWSZA: MEGGIE 1915-1917

ROZDZIA PIERWSZY smego grudnia 1915 roku Meggie Cleary skoczya cztery lata. Po niadaniu matka, odoywszy na miejsce pozmywane naczynia, bez sowa podaa jej duy pakunek i wysaa na dwr. Meggie przykucna za ostrokrzewem koo bramy i zacza niecierpliwie szarpa opakowanie. Gruby papier nie poddawa si atwo niezdarnym palcom. Pachnia troch sklepem w Wahine, wic zorientowaa si, e cokolwiek mieci si w rodku, jakim cudem zostao kupione, a nie podarowane przez kogo ani zrobione w domu. Przez rozdarcie w rogu wyonia si jaka zota mgieka. Meggie rzucia si na papier, popiesznie oddzierajc dugie, nierwne kawaki. - Agnes! Och, Agnes! - powiedziaa z zachwytem, mrugajc oczami na widok lalki lecej w postrzpionym papierowym gniazdku. Zdarzy si cud. Tylko raz w yciu Maggie pojechaa do Wahine. Dawno temu, w maju, w nagrod za to, e bya bardzo grzeczna. Usadowiona w bryczce koo matki, sprawujc si najlepiej, jak umiaa, z przejcia prawie nic nie zobaczya ani nie zapamitaa. Z wyjtkiem Agnes, piknej lalki siedzcej na ladzie sklepowej w krynolinie z rowej satyny obszytej falbankami z kremowej koronki. Tam w sklepie od razu nadaa jej imi Agnes, nie znajc innego, odpowiednio eleganckiego i godnego tak niezrwnanej istoty. Jednak w cigu nastpnych miesicy tsknia za Agnes bez krzty nadziei. Nie miaa takiej zabawki w domu i nie przypuszczaa, e lalki s przeznaczone dla dziewczynek. Z przyjemnoci bawia si fujarkami, procami i poobijanymi onierzykami, ktre rzucili w kt bracia, brudzia sobie rce i buciki. Nawet na myl jej nie przyszo, e Agnes suy do zabawy. Pogadzia lnice rowe fady sukienki, wspanialszej od wszystkich, jakie widziaa kiedykolwiek na ywej kobiecie, i delikatnie podniosa lalk. Agnes miaa rce i nogi przyczepione do tuowia tak, e mona byo nimi swobodnie rusza. Nawet szyj i wsk kibi te miaa ruchome. Zote wosy przybrane perekami pitrzyy si wysoko nad czoem, a spod zwiewnej chusteczki na szyi, spitej perow spink, wyziera jasny dekolt. Starannie pomalowana porcelanowa twarz nie bya

pokryta szkliwem, dziki temu subtelny odcie cery zachowa naturaln matowo. Zadziwiajco ywe niebieskie oczy janiay midzy prawdziwymi rzsami, a prkowane tczwki okalaa ciemniejsza bkitna obwdka. Zafascynowana Meggie odkrya, e Agnes, jeli j odpowiednio odchyli do tyu, zamyka oczy. Na zarowionym policzku miaa czarn muszk, a lekko rozchylone psowe usta odsaniay mae biae zbki. Meggie usadowia si wygodnie i trzymajc lalk przed sob patrzya na ni jak urzeczona. Wci jeszcze siedziaa za ostrokrzewem, gdy trawa, rosnca zbyt blisko potu, by dosiga j kosa, zaszelecia i zjawi si Jack i Hughie. Wosy Meggie z daleka przycigay wzrok, gdy wszystkie dzieci w rodzinie Clearych, oprcz Franka, cierpiay z powodu mniej lub bardziej ognistorudej czupryny. Jack trci okciem brata i rozradowany wskaza rk. Posyajc sobie porozumiewawcze umiechy rozdzielili si i zamienili w andarmw na tropie maoryskiego odszczepieca. Ale nucca sobie cichutko Meggie tak bya pochonita Agnes, e ich nie usyszaa. - Co tam masz, Meggie? - krzykn Jack, doskakujc do niej. - Poka! - Tak, poka! - zawtrowa mu z chichotem Hughie, zachodzc z drugiej strony. Przycisna lalk do piersi i potrzsna gow. - Nie, ona jest moja! Dostaam j na urodziny! - Poka nam, no! Chcemy j tylko obejrze. Duma i rado wziy gr. Meggie uniosa lalk tak, eby bracia dobrze j widzieli. - Zobaczcie, prawda, e pikna? Nazywa si Agnes. - Agnes? Agnes!? - Jack realistycznie uda, e zbiera mu si na mdoci. Co za gupie imi! Dlaczego nie nazwiesz jej Margaret albo Betty? - Dlatego, e to jest Agnes! Hughie spostrzeg ruchomy staw przy nadgarstku lalki i gwizdn. - Ej, Jack, zobacz! Ona rusza rk! - Gdzie? Chc zobaczy.

- Nie! - Meggie ze zami w oczach znw mocno przytulia lalk. - Nie, zepsujecie j! Jack, nie zabieraj mi jej... zepsujecie j! - Phi! - Brudne opalone donie brata chwyciy j za nadgarstki i zacisny si. - Zrobi ci chiskie oparzenie? I nie bd taka paksa, bo powiem Bobowi. Wykrci jej rce, a pobielaa naprona skra, a Hughie chwyci lalk za sukienk i cign. - Dawaj, bo naprawd bdzie bolao! - Nie! Nie, Jack, prosz ci! Zepsujecie j, na pewno zepsujecie! Och, prosz, zostawcie j! Nie zabierajcie mi jej, prosz was! Trzymaa lalk pomimo okrutnych kleszczy zaciskajcych si na jej przegubach, kajc i wierzgajc nogami. - Mam j! - zatriumfowa Hughie, kiedy lalka wysuna si ze skrzyowanych rk Meggie. Jacka i Hughiego zafascynowaa ona nie mniej ni siostr. Lalka stracia sukienk, halki i dugie majtki z falbankami. Leaa naga, podczas gdy chopcy popychali i cignli jej czonki, zakadajc jej na si nog za gow, zmuszajc do ogldania wasnych plecw, wykrcajc j na wszystkie moliwe strony. Nie zwracali najmniejszej uwagi na paczc Meggie. A jej nie przyszo do gowy szuka pomocy, bo w rodzinie Clearych nawet dziewczynka, jeli nie potrafia walczy sama, nie moga zbytnio liczy na wspczucie. Kunsztowna fryzura Agnes rozpada si, spadajce pery zamigotay i rozsypay si w wysokiej trawie. Zakurzony but obojtnie zdepta porzucon sukienk i powala satyn smarem z kuni. Meggie pada na kolana, gorczkowo wyszukujc i zbierajc miniaturowe czci garderoby, eby uchroni je przed uszkodzeniem, a potem zacza rozgarnia traw tam, gdzie spady pery. Olepiay j zy, nieznana ao ciskaa serce, poniewa nigdy dotd nie miaa rzeczy na tyle cennej, eby z jej powodu rozpacza. Podkowa wpada z sykiem do zimnej wody i Frank wyprostowa plecy; teraz ju go nie bolay, wic widocznie przywyk do kowalstwa. Najwyszy czas, powiedziaby ojciec, po szeciu miesicach pracy w kuni. Frank doskonale wiedzia, ile czasu mino, odkd stan po raz pierwszy przy kowadle; mierzy ten czas gorycz i nienawici. Cisn mot do skrzyni, drc rk odgarn z

czoa pozlepiane kosmyki i cign przez gow stary skrzany fartuch. Koszula leaa w kcie na stercie somy. Powczc nogami podszed tam i sta przez chwil wpatrujc si znieruchomiaymi oczami w popkan drewnian cian stodoy. By bardzo niski i nadal szczupy jak wyrostek, ale od pracy z motem zawliy mu si minie na rkach i ramionach. Jasna, gadka skra lnia od potu. Ciemne wosy i oczy nadaway twarzy egzotyczny posmak, pene usta i szeroki nos odbiegay ksztatem od typowych dla rodziny rysw: to wanie daa o sobie zna domieszka krwi maoryskiej ze strony matki. Mia ju prawie szesnacie lat, podczas gdy Bob zaledwie jedenacie, Jack dziesi, Hughie dziewi, Stuart pi, a maa Meggie trzy. Wtem przypomnia sobie, e dzi, smego grudnia, Meggie koczy cztery. Woy koszul i wyszed ze stodoy. Dom sta na szczycie niewielkiego pagrka, nieco powyej stodoy i stajni. Podobnie jak wszystkie domy w Nowej Zelandii by drewniany, parterowy i rozbudowany nieregularnie, zgodnie z zaoeniem, e w razie trzsienia ziemi jaka jego cz moe si osta. Wszdzie dokoa rosy ostrokrzewy, wanie teraz oblepione dorodnym tym kwieciem, cielia si trawa, bujna jak w caej Nowej Zelandii. Trawa nie rudziaa nawet w samym rodku zimy, kiedy w cieniu szron nie topnia czasem przez cay dzie, a dugie, agodne lato tylko przydawao jej soczystoci. Deszcze delikatnie zraszay ziemi, nie pozbawiajc niczego, co ronie, sodkiej wieoci, nie pada nieg, a soce grzao z oywcz si, nigdy nie wysysajc sokw. Plagi nawiedzajce Now Zelandi nie spaday z nieba, lecz wzbieray we wntrznociach ziemi i stamtd uderzay. Wyczuwao si tu zawsze jakie dawione wyczekiwanie, ledwie uchwytne drenie i dudnienie pod stopami. Bo pod powierzchni ziemi czaia si przeraajca moc, moc tak potna, e przed trzydziestoma laty zmiota ca wynios gr. Para buchaa z wyciem i wistem przez szczeliny na zboczach niewinnych wzgrz, wulkany i wistem przez szczeliny na zboczach niewinnych wzgrz, wulkany pluy dymem w niebo, w wysokogrskich strumieniach pyna ciepa woda. W rozlewiskach wrzaa tusta ma, morze niepewnie oblewao skay, ktre mogy nie dotrwa do nastpnego przypywu. A jednak bya to agodna, askawa kraina. Za domem rozpocieraa

si pofadowana rwnina, zielona jak szmaragd w piercionku zarczynowym Fiony Cleary, usiana tysicami kremowych kbkw - z bliska wida byo, e to owce. Tam gdzie uk wzgrz ozdabia krawd jasnego nieba, nikna w chmurach strzelista gra Egmont, na ktrej zboczach biela jeszcze nieg. Jej symetryczna sylwetka zachwycaa wci na nowo nawet tych, ktrzy, jak Frank, widzieli j codziennie od urodzenia. Cho od stodoy do domu szo si niezy kawaek pod gr, Frank przypieszy kroku wiedzc, e nie powinien tam i: polecenia ojca nie pozostawiay wtpliwoci. Po chwili, wychodzc zza rogu domu, zobaczy trjk rodzestwa koo ostrokrzewu. To Frank zawiz matk do Wahine, eby kupia tam lalk dla Meggie, i do tej pory dziwi si, co j do tego skonio. Nie miaa zwyczaju obdarowywa ich niepraktycznymi prezentami urodzinowymi, nie starczao na nie pienidzy, i jeszcze nigdy adnemu z dzieci nie daa zabawki. Wszyscy dostawali ubrania. Urodziny i wita Boego Narodzenia stanowiy okazj do uzupenienia skpej garderoby. Ale widocznie Meggie zobaczya lalk w czasie swojej jedynej wyprawy do miasta i Fiona nie zapomniaa o tym. Kiedy Frank spyta j o to, bkna, e dziewczynce potrzebna jest lalka, i szybko zmienia temat. Na drce od frontu Jack i Hughie trzymali lalk, bezlitonie manipulujc jej czonkami. Frank widzia tylko plecy stojcej Meggie, ktra patrzya, jak jej bracia bezczeszcz Agnes. Biae skarpetki opaday nieporzdnie nad czarnymi bucikami, odsaniajc rowe nki widoczne spod rbka niedzielnej sukienki z brzowego aksamitu. Na plecy bujn kaskad spyway starannie uczesane loki, poyskujc w socu czerwono-zoto. Kokarda z biaej tafty, przytrzymujca loki z przodu, eby nie opaday na twarz, oklapa i zwisaa smtnie; sukienka bya uwalona ziemi. W jednej rce Meggie ciskaa ubranka lalki, drug na prno popychaa Hughiego. - Cholerne szczyle! Jack i Hughie zerwali si na rwne nogi i rzucili do ucieczki, zapominajc o lalce; kiedy Frank kl, rozsdek nakazywa znikn mu z oczu. - Jeeli jeszcze raz j dotkniecie swoimi brudnymi apami, to skr wam z tykw pozdzieram, zasrace! - wrzasn za nimi Frank.

Pochyli si i uj Meggie za ramiona, potrzsajc ni lekko. - No, no, nie trzeba paka! Uspokj si, ju ich nie ma i nigdy nie dotkn twojej lalki, przyrzekam. A teraz umiechnij si do mnie, bo dzi twoje urodziny, tak? Z opuchnitej, zalanej zami twarzyczki wielkie szare oczy patrzyy na Franka z takim bezmiarem rozpaczy, e a cisno go w gardle. Wycign z kieszeni spodni brudn chustk, niezdarnie otar jej twarz, a potem chwyci przez materia za nos. - Dmuchnij! Usuchaa go, szlochajc gono, ale ju bez ez. - Och, Fra-Fra-Frank, oni mi za-za-zabrali Agnes! - wykrztusia pocigajc nosem. - Wo-wo-wosy jej si rozleciay i zgu-gu-gubia wszystkie te line pe-pe-pereki! Spady na tra-tra-traw i nie mog ich znale. zy znw wezbray, kapic na rk Franka; przygldaa si przez chwil wilgotnej doni, a potem zliza sone krople. - Wic poszukamy ich razem, dobrze? Ale nie bdziesz moga nic znale, jeeli bdziesz paka, wiesz, no i po co mwisz jak dzidziu? Ju od p roku nie syszaem, eby mwia liny zamiast liczny! Prosz, wytrzyj jeszcze raz nos, a potem we biedn... Agnes? Jeeli jej nie ubierzesz, soce j popatrzy. Posadzi Meggie koo drki, ostronie poda lalk, a potem na kolanach zacz przeczesywa traw, a wreszcie z triumfalnym okrzykiem podnis z ziemi jedn per. - Prosz! Pierwsza! Znajdziemy wszystkie, zobaczysz. Meggie z uwielbieniem patrzya na swojego najstarszego brata, ktry rozgarnia dba trawy i pokazywa jej kad znalezion per. Potem przypomniaa sobie, e Agnes ma przecie tak delikatn skr i atwo moe j oparzy soce, wic zaja si ubieraniem lalki. Wygldao na to, e Agnes jest caa. Wosy miaa wprawdzie rozrzucone w nieadzie, a wykrcane przez chopcw rce i nogi brudne, ale nic nie zostao uszkodzone. We wosach Meggie tkwiy szylkretowe grzebienie. Jeden z nich udao jej si wyj i zacza nim

czesa Agnes, ktra miaa wprawdzie ludzkie wosy, zrcznie poprzywizywane do cienkiej siateczki i rozjanione na zoto. Meggie niewprawnie szarpaa grzebieniem duy kak wosw, gdy wtem staa si rzecz straszna. Wosy odpady, wszystkie naraz, przyczepiy si zmierzwion kp do zbw grzebienia. Nad wysokim czoem Agnes nie byo nic, ani gowy ani nagiej czaszki, tylko okropn, ziejca dziura. Przejta trwog Meggie pochylia si, eby zajrze do rodka. Majaczyy tam wklse policzki i broda, midzy rozchylonymi ustami migotao wiato uwydatniajc ciemny, zwierzcy zarys zbw, a nad tym wszystkim wisiay oczy Agnes dwie przeraajce kule koyszce si z cichym trzaskiem na drucie, ktry w okrutny sposb przebija gow lalki. Meggie wydaa przeszywajcy krzyk, cakiem nie jak dziecko. Cisna Agnes precz i drc na caym ciele krzyczaa dalej, z twarz zakryt domi. Potem poczua, e Frank cignie j za palce i bierze w ramiona przyciskajc jej gow do swojej szyi. Oplota go ramionami, czerpic pociech z jego bliskoci, a wreszcie uspokoia si na tyle, e dotaro do niej jak Frank przyjemnie pachnie komi, potem i elazem. Kiedy ucicha, kaza jej powiedzie, co si stao. Podnis lalk i zadziwiony wpatrywa si w puste wntrze jej gowy, usiujc przypomnie sobie, czy jego te w dziecistwie osaczao tyle dziwnych strachw... Nie, jego drczyy przykre wizje innych ludzi, ich szepty i zimne spojrzenia. Wychudzona, zapada twarz matki, drenie jej rki, obejmujcej jego rk, pochylenie ramion. Co zobaczya Meggie, e tak si przeja? Pomyla, e mniej by si zdenerwowaa, gdyby biedna Agnes straciwszy wosy zacza krwawi. Krew to co naturalnego; przynajmniej raz na tydzie, ktry z czonkw rodziny Clearych krwawi obficie. - Jej oczy, oczy! - szepna Meggie, za nic nie chc spojrze na lalk. - Ale to prawdziwe cudo, Meggie - mamrota, wtulajc twarz w jej wosy. Jakie byy pikne, gste, jaki miay kolor! Przez cae p godziny musia j zachca, eby wreszcie spojrzaa na Agnes, a drugie p godziny mino, zanim udao mu si j namwi, eby

zerkna w oskalpowan dziur. Pokaza jej, w jaki sposb ruszaj si oczy, jak precyzyjnie zostay umocowane, jak dokadnie pasuj do otworw, a mimo to atwo si obracaj - otwieraj i zamykaj. - A teraz chod ju, pora i do domu - powiedzia biorc Meggie na rce, a lalk wciskajc midzy siebie a siostr. - Poprosimy mam, eby si ni zaja, dobrze? Upierzemy i uprasujemy ubranka, przykleimy jej wosy. A z tych pereek zrobi ci prawdziwe spinki, ktre nie bd wypada, i bdziesz moga j czesa, jak tylko zechcesz. Fiona Cleary obieraa ziemniaki w kuchni. Bya bardzo przystojn, jasn blondynk wzrostu nieco mniej ni redniego, o surowych, do ostrych rysach. Mimo szeciokrotnej ciy zachowaa wietn figur, ani troch nie pogrubiaa. Sukienk z szarego perkalu, zamiatajc idealnie czyst podog, ochrania z przodu wielki, nakrochmalony fartuch, woony na szyj i zawizany z tyu na rwn kokard. Od witu do nocy pracowaa w kuchni i w ogrodzie na tyach domu, solidnymi czarnymi trzewikami wydeptujc ciek od kuchennego pieca do pralni, potem do grzdek z warzywami, potem do sznura na bielizn i z powrotem do pieca. Fee odoya n na st i popatrzya na Franka i Meggie z nieprzyjemnym grymasem piknych usta. - Meggie, pozwoliam ci woy dzi najlepsz sukienk pod jednym warunkiem, e jej nie pobrudzisz. A teraz spjrz! Jaki z ciebie may niechluj! - Mamo, to nie jej wina - uj si za siostr Frank. - Jack i Hughie zabrali jej lalk, eby zobaczy, jak rusza rkami i nogami. Obiecaem Meggie, e zajmiemy si lalk i znw bdzie jak nowa. Zajmiemy si, prawda? - Poka - powiedziaa Fee wycigajc rk. By maomwna, nigdy nie odzywaa si bez powodu. Nikt nie wiedzia, o czym myli, nawet jej m. Jemu pozostawiaa utrzymanie dzieci w karnoci i sama bya mu cakowicie posuszna, wyraajc swoje zdanie tylko w nadzwyczaj wyjtkowych okolicznociach. Meggie syszaa kiedy, jak chopcy szeptali midzy sob, e mama boi si taty tak samo jak oni; jeeli rzeczywicie tak byo, ukrywaa to pod nieprzeniknion mask ponurawego spokoju. Nigdy si nie miaa, nigdy te nie wybuchna gniewem.

Po skoczonych ogldzinach Fee pooya Agnes na kredensie koo pieca i spojrzaa na Meggie. - Jutro rano uczesz j i upior ubranka. Dzi wieczorem po kolacji Frank bdzie chyba mg j wykpa i przyklei jej wosy. Zabrzmiao to bardziej jak rzeczowe stwierdzenie ni sowa pocieszenia. Meggie kiwna gow umiechajc si niepewnie. Nieraz tak bardzo pragna usysze, jak mama si mieje, ale ona nie miaa si nigdy. Wyczuwaa, e czy je obie co szczeglnego, co odrnia je od taty i chopcw, ale oniemielay j sztywno wyprostowane plecy i drepczce nieustannie stopy. Mama z roztargnieniem kiwaa gow, zgarniaa szerokie spdnice i krya midzy piecem i stoem, ani na chwil nie przestajc pracowa. Spord wszystkich dzieci jedynie Frank zdawa sobie spraw z tego, e Fee jest wiecznie zmczona. Tyle byo wci do zrobienia, pienidzy c kot napaka, za mao czasu i tylko jedna para rk. Fee z utsknieniem czekaa dnia, kiedy Meggie zacznie jej pomaga. Dziewczynka ju wykonywaa proste czynnoci, ale w aden sposb nie moga zmniejszy ciaru obowizkw. Szecioro dzieci i z tego tylko jedno, w dodatku najmodsze, byo dziewczynk. Wszystkie znajome Fee okazyway jej wspczucie przemieszane z zazdroci, ale od tego pracy nie ubywao. W koszyku pitrzy si stos skarpet do zacerowania, na drutach tkwia kolejna dziergana przez ni skarpetka. Hughie wyrasta ze swetrw, a Jack nie urs jeszcze tyle, eby odda mu swoje. Padraic Cleary przez czysty przypadek znalaz si w domu w czasie, kiedy wypaday urodziny Meggie. Poniewa sezon strzyy jeszcze si nie rozpocz, mia prac w okolicy przy orce i sadzeniu. Z zawodu by postrzygaczem owiec, ale to sezonowe zajcie trwao od poowy lata do koca zimy, po czym przychodzia pora kocenia si owiec. Zwykle udawao mu si znale do pracy, eby przetrwa wiosn i pierwsze miesice lata; pomaga przy jagnitach, orce i wyrcza miejscowego hodowc krw w dojeniu - witek, pitek, dwa razy dziennie. Szed tam, gdzie czekaa na niego praca, zostawiajc rodzin bez opieki w duym starym domu, co tylko z pozoru wiadczyo o nieczuym sercu. Kto, kogo los nie uszczliwi wasn ziemi, tak wanie musia postpowa.

Kiedy przyszed niedugo po zachodzie soca, w domu zapalono ju lampy i na wysokim suficie igray cienie. Chopcy, zbici w gromadk na werandzie, bawili si ropuch - wszyscy oprcz Franka. Padraic wiedzia, gdzie jest jego najstarszy syn, poniewa sysza miarowe stukanie siekiery. Przystan na werandzie, eby obdarzy kopniakiem Jacka i trzepn w ucho Boba. - Idcie pomc Frankowi, leniuchy. I macie skoczy, zanim mama postawi kolacj na stole, bo inaczej zoj wam skr. Skin gow krztajcej si koo pieca Fionie. Nie pocaowa jej ani nie przytuli, gdy uwaa, e jedynym waciwym miejscem dla okazywania uczu czcych ma i on jest sypialnia. Kiedy zzu oblepione botem buty, Meggie podbiega w podskokach niosc mu kapcie, a wtedy umiechn si spogldajc na ni z uczuciem zadziwienia, ktre widok tej maej dziewczynki zawsze w nim wywoywa. Bya taka adna, miaa takie pikne wosy; uj w palce jeden lok, rozcign go na ca dugo, a potem puci, eby zobaczy, jak sprycie zwija si z powrotem. Unis crk do gry i podszed do jedynego w kuchni wygodnego krzesa z oparciem i poduszk przywizan w kuchni wygodnego krzesa z oparciem i poduszk przywizan do siedziska. Z cichym westchnieniem usiad, wycign fajk i niedbale wystuka tytoniowe resztki prosto na podog. Meggie usadowia si ojcu na kolanach zaplatajc mu rczki na szyi i z ufn twarzyczk obrcon ku jego twarzy oddawaa si ulubionej wieczornej zabawie polegajcej na patrzeniu, jak wiato przesiewa si przez krtki zarost. - Jak si czujesz, Fee? - spyta on Padraic Cleary. - Dobrze, Paddy. Uporae si z dolnym polem? - Tak, skoczyem z dolnym. Jutro z samego rana mog zaczyna na grnym. Boe, ale jestem zmczony! - Wierz! Czy MacPherson da ci znw t star koby? - A jake! Nie mylisz chyba,, e sam by j wzi, a mnie da deresza? Czuj si tak, jakby mi kto rce ze staww powyrywa. Gotw jestem przysic, e to najtwardsza w pysku kobya w caej Nowej Zelandii. - Nie martw si. Niedugo pojedziesz do starego Robertsona, a on ma same dobre konie.

- Nie mog si doczeka. Nabi fajk grubym tytoniem i z duego dzbanka przy piecu wycign knot do zapalania. Szybkim ruchem wetkn go za drzwiczki paleniska, gdzie natychmiast zaj si od aru; potem rozpar si w krzele i ssa fajk, a bulgotaa. - Jak si czuje nasza czterolatka? - spyta crk. - Dobrze, tato. - Czy mama daa ci prezent? - Och, tato, skd wiedzielicie, e chciaam mie Agnes? - Agnes? - powtrzy z umiechem i rzuci pytajce spojrzenie w stron Fee? - Tak ma na imi, Agnes? - Tak. Jest pikna, tato. Chciaabym na ni patrze od rana do wieczora. - Cae szczcie, e w ogle ma jeszcze na co patrze - powiedziaa ponuro Fee. - Jack i Hughie zapali lalk, zanim biedna Meggie zdya j dobrze obejrze. - No tak, jak to chopcy. Mocno j uszkodzili? - Nie na tyle, eby nie dao si naprawi. Frank ich w por przyapa. - Frank? A co on tu robi? Mia przez cay dzie pracowa w kuni. Hunter czeka na bramy. - Pracowa przez cay dzie w kuni. Przyszed tylko po jakie narzdzie odpowiedziaa prdko Fee; Padraic zbyt ostro traktowa Franka. - Och, tato, Frank to najlepszy brat! Uratowa moj Agnes przed mierci, a po kolacji przyklei jej wosy. - To dobrze - sennym gosem powiedzia ojciec, odchylajc gow do tyu i zamykajc oczy. Od pieca bucha ar, ale jemu jakby to nie przeszkadzao; poyskliwe kropelki potu zrosiy mu czoo. Zaoy rce za gow i zapad w drzemk. To wanie po nim dzieci odziedziczyy gste wijce si rude wosy w rnych odcieniach, chocia adne nie miao rwnie pomiennej czupryny. Padraic Cleary by niski, ale silny, jakby zbudowany ze sprystej stali, a poniewa od dziecka dosiada koni, wykrzywiy mu si nogi, rce za wyduyy

po latach spdzonych na strzyeniu owiec. Klatk piersiow i rce pokrywa mu matowy zoty meszek, ktry byby brzydki przy ciemnej cerze. Zmarszczki wok jasnoniebieskich oczu, ktre mruy stale jak marynarz, zastygy od cigego wpatrywania si w dal, a na twarzy o przyjemnym wyrazie goci pochliwy umiech, ktry sprawia, e inni mczyni lubili go od pierwszego wejrzenia. Wspaniay nos o prawdziwie rzymskim ksztacie musia dziwi irlandzkich pobratymcw - ale kt zliczy statki, jakie rozbiy si u brzegw Irlandii. By czowiekiem szczliwym, ktry znosi cik dol wyrobnika lepiej ni wielu innych, i cho trzyma dzieci bardzo krtko, nie aujc, kiedy trzeba, kopniaka, uwielbiay go wszystkie, prcz jednego. Jeeli nie starczao chleba, obywa si bez, jeeli trzeba byo wybiera midzy nowym ubraniem dla niego a nowym ubraniem dla ktrego z potomkw, obywa si bez. Mona powiedzie, e to pewniejszy dowd mioci ni milion atwych pocaunkw. Mia bardzo wybuchowy temperament i kiedy nawet zabi czowieka. Dopisao mu szczcie: czowiek ten by Anglikiem, a w zatoce Dun Laoghaire czeka na fal odpywu statek do Nowej Zelandii. Fiona podesza do drzwi wychodzcych na podwrko i zawoaa: - Kolacja! Chopcy zjawili si jeden po drugim, a na samym kocu przyszed Frank obadowany drewnem, ktre wrzuci do duej skrzyni koo pieca. Padraic zestawi Meggie na podog, podszed do stou dla domownikw i zaj miejsce u jego szczytu, podczas gdy chopcy usadowili si p jego bokach, a Meggie wdrapaa si na drewnian skrzynk, ktr ojciec pooy na stojcym najbliej krzele. Przy swoim stole podrcznym Fee nakadaa jedzenie od razu na talerze, szybciej i sprawniej ni kelner; nosia po dwa, najpierw dla Paddy'ego i Franka, a na kocu dla Meggie i dla siebie. - Kchrr! Znowu stew! - powiedzia Stuart robic miny i biorc do rki n i widelec. - Dlaczego dalicie mi tak na imi? - Jedz - warkn ojciec.

Na duych talerzach jedzenie dosownie si pitrzyo: ziemniaki z wody, gulasz z jagnicia i fasolka, zerwana w ogrdku tego samego dnia, wszystko w duych ilociach. Mimo tumionych jkw i stkni wyraajcych obrzydzenie, wszyscy, take Stu, wyczycili talerze do czysta chlebem, a potem jeszcze zjedli kilka pajd posmarowanych grubo masem i domowej roboty demem z agrestu. Fee usiada i zjada w popiechu, po czym znw si zerwaa, podesz do podrcznego stou i tam naoya do duych gbokich talerzy wielkie kaway zwijanego ciasta, ktre przygotowywaa nie aujc cukru i smarujc je cae demem. Kada porcja zostaa obficie polana gorcym sosem budyniowym i Fee znw nosia talerze do stou po dwa naraz. Wreszcie z westchnieniem usiada; to danie moga zje w spokoju. - O, pycha! Ciasto z demem! - wykrzykna Meggie i zacza ugniata yeczk ty budy, a zabarwiy go rowe smugi demu sczcego si ze rodka. - Tak, Meggie. dzi twoje urodziny, wic mama przygotowaa twoj ulubion legumin - powiedzia ojciec z umiechem. Tym razem nikt nie narzeka. Deser, jaki bd, konsumowano zawsze z zapaem. Caa rodzina Clearych miaa sabo do sodyczy. Nikt nie mia ani funta nadwagi, mimo duych iloci poywienia zawierajcego skrobi. Wszystko co jedli, spalali do ostatka w czasie pracy i zabawy. Warzywa i owoce jedzono dla zdrowia, ale to chleb, ziemniaki, miso i gorce mczne leguminy broniy ich przed wyczerpaniem. Kiedy Fee z olbrzymiego czajnika nalaa wszystkim po filiance herbaty, siedzieli jeszcze rozmawiajc i czytajc przez ponad godzin. Paddy pyka z fajki z nosem w wypoyczonej z biblioteki ksice, Fee wci komu dolewaa herbaty, Bob pogry si w lekturze innej ksiki z biblioteki, a modsze dzieci snuy plany na jutro. Szkoa zostaa zamknita na dugie letnie wakacje i chopcy odzyskawszy swobod palili si do tego, eby rozpocz przydzielone im prace w domu i w ogrodzie. Bob musia odmalowa zewntrzne ciany domu tam, gdzie zuszczya si farba, Jack i Hughie mieli zaj si skadem drewna, budynkami gospodarczymi i dojeniem, a Stuartowi powierzono piecz nad warzywami;

igraszka w porwnaniu z okropiestwami szkoy. Od czasu do czasu Paddy unosi gow znad ksiki i dodawa jakie zajcie do tej listy, Fee nie odzywaa si, a Frank siedzia przygarbiony ze zmczenia i pi herbat filianka za filiank. Wreszcie Fee skina na Meggie, eby usiada na wysokim stoku, nawina jej loki na gaganki, a potem odesaa do ka razem ze Stu i Hughiem. Jack i Bob spytali, czy mog wsta od stou, i wyszli nakarmi psy. Frank zanis lalk Meggie do drugiego stou i zabra si za przyklejanie oderwanych wosw. Przecigajc si Padraic zamkn ksik i odoy fajk do wielkiej, mienicej si tczowo muszli paua, ktra suya mu za popielniczk. - No, matko, id spa. - Dobranoc, Paddy. Fee zebraa naczynia ze stou, przy ktrym jedli, i zdja z haka wiszc na cianie ocynkowan bali. Postawia j na drugim kocu stou, przy ktrym pracowa Frank, dwigna z pieca eliwny czajnik i napenia bali gorc wod. Ostudzia zimn wod ze starej puszki po nafcie. Pawic w kpieli mydo zamknite w drucianym koszyku, Fee zacza my i puka naczynia. Frank pochyla si pracowicie nad lalk, ale kiedy urs stos talerzy, wsta bez sowa, przynis cierk i zacz je wyciera. Kry midzy stoem a kredensem z wpraw wiadczc, e zajcie to od dawna nie jest mu obce. Obydwoje ukradkiem, peni lku grali w t gr, gdy najsurowsza zasada w domu rzdzonym przez Paddy'ego dotyczya waciwego podziau obowizkw. Prowadzenie domu naleao do kobiety, koniec, kropka. adnemu czonkowi rodziny pci mskiej nie wolno byo przyoy rki do kobiecego zajcia. Ale co wieczr, kiedy Paddy szed spa, Frank pomaga matce, a Fee dziaaa z nim w cichej zmowie, odkadajc zmywanie a do chwili, kiedy usyszeli stuk spadajcych na podog kapci. Kiedy Paddy zrzuci kapcie, nie przychodzi ju potem do kuchni. Fee popatrzya agodnie na Franka. - Nie wiem, co bym bez ciebie zrobia, Frank - powiedziaa. - Nie powiniene mi pomaga. Bdziesz rano zmczony.

- Drobiazg, mamo. Nie umr od tego, e powycieram par talerzy. A tobie bdzie cho troch lej. - To mj obowizek, Frank. Przywykam. - Tak bym chcia, ebymy si kiedy wzbogacili i eby miaa suc. - To dopiero czcze marzenia! - Wytara w cierk czerwone, ociekajce mydlan wod rce i z westchnieniem wzia si pod boki. Spojrzaa na syna z trosk, wyczuwaa bowiem w jego gosie gorycz i niezadowolenie silniejsze ni to, z jakim parobek zwykle narzeka na swj los. - Lepiej odpd te wielkopaskie myli, Frank. Z tego mog by tylko kopoty. Jestemy robotnikami rolnymi, a to znaczy, e si nie bogacimy ani nie trzymamy sucych. Bd zadowolony z tego, kim jeste i co masz. Kiedy mwisz takie rzeczy, obraasz tat, a on na to nie zasuguje. Wiesz o tym. Nie pije, nie hazarduje si i strasznie ciko na nas pracuje. Ani grosza z tego co zarobi, nie chowa do wasnej kieszeni. Wszystko oddaje dla nas. Smaga twarz matki nabraa zacitego, ponurego wyrazu, ramiona pochyliy si do przodu w gecie zniecierpliwienia. - Ale dlaczego ycie ma by tylko harwk? Nie rozumiem, co w tym zego, e wyraziem yczenie, eby miaa suc. - To jest ze, bo niemoliwe do spenienia! Wiesz, e nie mamy pienidzy na twoj nauk, a jeeli nie moesz si uczy, to jakim sposobem mgby zosta kim wicej ni parobkiem? Twoja mowa, twoje ubranie, twoje rce wreszcie wiadcz o tym, e utrzymujesz si z pracy fizycznej. To nie haba mie rce zgrubiae od pracy. Jak mwi tata, kiedy czowiek ma spracowane rce, wiadomo, e jest uczciwy. Frank wzruszy ramionami i nie powiedzia nic wicej. Naczynia zostay odoone na miejsce; Fee wyja koszyk z przyborami do szycia i usiada na krzele Paddy'ego koo pieca, a Frank zaj si znw reperacj lalki. - Biedna Meggie! - odezwa si raptem. - Czemu biedna?

- Kiedy ci dwaj smarkacze szarpali jej lalk, ona staa obok i pakaa tak, jakby cay wiat rozpad si na kawaki. - Spojrza na lalk, ustrojon na powrt we wosy. - Agnes! Skd, u licha wytrzasna takie imi? - Syszaa pewno, jak mwiam o Agnes Fortescue-Smythe. - Kiedy zwrciem jej lalk, zajrzaa do gowy i omal nie umara ze strachu. Przeraziy j chyba jej oczy, sam nie wiem dlaczego. - Cigle ma jakie przywidzenia. - Szkoda, e nie ma do pienidzy, eby modsze dzieci mogy si uczy dalej. S takie inteligentne. - Och, Frank! Gdyby gruszki rosy na wierzbie... - powiedziaa znuonym gosem matka. Przesuna po oczach drc rk i wetkna ig do cerowania gboko w kbek szarej wczki. - Ju wicej nie mog. Taka jestem zmczona, e nie widz dobrze. - Id spa mamo. Ja zgasz lampy. - Tylko jeszcze podo do pieca. - Ja to zrobi. Wsta od stou i ostronie pooy delikatn porcelanow lalk na kredensie za blaszanym pudekiem na ciastka, gdzie bya bezpieczna. Nie martwi si o to, e chopcy mogliby znw j porwa; bardziej si bali jego zemsty ni ojcowskiej kary, gdy Frank potrafi by mciwy. Przy matce czy siostrze nigdy tego nie okazywa, ale wszyscy bracia ucierpieli z tego powodu. Fee patrzya na niego z blem serca. Frank mia w sobie co nieokieznanego, co, co zapowiadao kopoty. Gdy tylko on i Paddy lepiej si rozumieli! Ale oni nigdy si ze sob nie zgadzali i stale kcili. Moe Frank za bardzo si o ni troszczy, zanadto by do niej przywizany. Jeli tak, to z jej winy. A przecie wiadczyo to o jego kochajcym sercu, jego dobroci. Chcia tylko troch jej uly. I znw ogarna j tsknota za dniem, kiedy Meggie doronie na tyle, eby zdj ten ciar z barkw Franka. Wzia ze stou ma lamp, a potem odstawia j i podesza do przykucnitego przed piecem Franka, ktry adowa szczapy do duego paleniska i porusza zasuw w kominie. Sznury y uwydatniay si na biaym

przedramieniu, a brud na szczupych doniach war si tak gboko, e nie dawa si ju zmy. Fee niemiao wycigna rk i leciutko odgarna proste, ciemne wosy opadajce mu na oczy; na wiksz pieszczot nie potrafia si zdoby. - Dobranoc, Frank. Dzikuj ci. Cienie przetaczay si i odskakiway przed zbliajcym si wiatem, kiedy Fee po cichu wychodzia przez drzwi prowadzce do frontowej czci domu. Frank i Bob zajmowali pierwsz sypialni. Bezszelestnie pchna drzwi i uniosa lamp, owietlajc stojce w kcie podwjne ko. Bob lea na plecach z rozchylonymi ustami, wzdrygajc si i drc jak pies. Podesza do ka i przekrcia go na prawy bok, zanim senny koszmar zawadn nim cakowicie, a potem przygldaa mu si jeszcze przez chwil. Jaki by podobny do Paddy'ego! W ssiednim pokoju Jack i Hughie leeli niemal spleceni ze sob. Okropne obuziaki! Nie przestawali psoci ani na chwil, ale nie mieli w sobie zoliwoci. Na prno usiowaa ich rozdzieli i jako tako uporzdkowa pociel, dwaj kdzierzawi rudzielcy nie pozwolili na to. Z cichym westchnieniem daa im spokj. Nie moga poj, jakim cudem odzyskiwali siy po takim nocnym wypoczynku, niemniej suy im znakomicie. Pokj, w ktrym spaa Meggie ze Stuartem, by za ciemny i za smutny jak dla maych dzieci; cay pomalowany na nieciekawy brzowy kolor, z brzowym linoleum na pododze i bez choby jednego obrazka na cianie. Dokadnie taki sam jak pozostae sypialnie. Stuart przekrci si na brzuch i wida byo tylko jego ma, okryt nocn koszul pup, ktra wystawaa spod okrycia tam, gdzie powinien mie gow. Okazao si, e gow ma przy kolanach i Fee jak zwykle dziwia si w duchu, e si nie udusi. Ostronie przesuna rk po przecieradle i znieruchomiaa. Znw mokro! Trudno, poczeka z tym do rana, kiedy z pewnoci mokra bdzie rwnie poduszka. Zawsze to robi, odwraca si i siusia jeszcze raz. Trudno, jeden na piciu moczcy si chopiec to nie tak le. Zwinita w kbek Meggie ssaa palec, loki nawinite na gaganki rozsypay si wkoo. Jedyna crka. Przed odejciem Fee obrzucia j przelotnym spojrzeniem; Meggie nie krya w sobie adnej tajemnicy, bya dziewczynk. Wiedziaa, jaki czeka j los, nie zazdrocia jej ani nie wspczua. Co innego

chopcy; cuda alchemii, mali mczyni wyczarowani z jej kobiecego ciaa. Ciko jej byo bez pomocy w domu, ale opacao si sowicie. W mskim gronie, fakt, e Paddy posiada synw, stanowi najlepsz rkojmi jego charakteru. Mczyzna, ktry podzi synw, to prawdziwy mczyzna. Fee cicho zamkna drzwi do swojej sypialni i odstawia lamp ma komod. Zwinne palce sfruny wzdu kilkudziesiciu guziczkw od wysokiego konierzyka a do bioder sukni, ktr nastpnie cigna z rk. Fee zsuna te z ramion koszulk i przytrzymujc j starannie przy piersiach narzucia na siebie dug flanelow koszul nocn. Dopiero wwczas, przyzwoicie okryta, uwolnia si od koszulki, reform i luno zasznurowanego gorsetu. Ciasno upite zote wosy opady na d, kiedy wyja przytrzymujce je szpilki i pooya je na komod. Lecz nawet one, cho tak pikne, gste byszczce i zupenie proste, nie zaznay wolnoci. Fee uniosa okcie w gr, sigajc domi na kark, i zacza szybko splata warkocz. Potem obrcia si w stron ka, odruchowo wstrzymujc oddech; Paddy spa, wic westchna gboko z ulg. Owszem, odczuwaa przyjemno, gdy Paddy w miosnym nastroju obdarza j niemiaymi i czuymi pieszczotami troskliwego kochanka, ale zanim Meggie troch nie podronie, byoby naprawd ciko mie jeszcze jedno dziecko.

ROZDZIA DRUGI Kiedy rodzina Clearych sza w niedziel do kocioa, Meggie zostawaa w domu z ktrym ze starszych chopcw, z utsknieniem wyczekujc dnia, kiedy bdzie na tyle dua, eby pj razem ze wszystkimi. Padraic Cleary uwaa, e mae dzieci nie powinny przebywa w adnym domu oprcz swojego, i zasada ta rozcigaa si nawet na dom boy. Wszyscy wiedzieli, Ze Meggie pjdzie do kocioa dopiero wtedy, kiedy zacznie chodzi do szkoy i bdzie si po niej mona spodziewa, e usiedzi w miejscu. Nie wczeniej. Dlatego co niedziela Meggie staa rano niepocieszona przy bramie koo ostrokrzewu, podczas gdy rodzina adowaa si na star dwukowk, a brat pozostawiony do przypilnowania jej udawa zachwyconego tym, e ominie go msza. Jedynym wrd Clearych, ktry rozstawa si z radoci z reszt rodziny, by Frank. Religia stanowia nieodczny skadnik ycia Paddy'ego. Zanim wzi katolicki lub z Fee, musia zabiega o zgod, gdy Fee naleaa do kocioa anglikaskiego. Porzucia wprawdzie swoj wiar dla Paddy'ego, ale odmwia przejcia na katolicyzm. Trudno powiedzie dlaczego, moe dlatego, e stary pionierski rd Armstrongw wywodzi si z nieskazitelnie anglikaskiego pnia, podczas gdy Paddy by ubogim imigrantem z gorszej czci Irlandii, po drugiej stronie rzeki Pale. Armstrongowie yli w Nowej Zelandii na dugo przed przybyciem pierwszych oficjalnych osadnikw, a to stanowio przepustk do kolonialnej arystokracji. Z punktu widzenia Armstrongw mona byo stwierdzi tylko tyle, e Fee popenia szokujcy mezalians. Roderick Armstrong zaoy nowozelandzki klan w przedziwnych okolicznociach. Wszystko zaczo si od pewnego wydarzenia, ktre miao pocign za sob nieprzewidziane skutki dla osiemnastowiecznej Anglii, mianowicie od amerykaskiej wojny o niepodlego. Do 1776 rokrocznie ponad tysic brytyjskich przestpcw skazanych za drobne przewinienia ldowao w Wirginii i obu Karolinach, gdzie sprzedawano ich na sub niewiele rnic si od niewolniczej, co potwierdzaa umowa. Brytyjski wymiar sprawiedliwoci by w

owych czasach surowy i nieugity: morderstwo, podpalenie, przestpstwo tajemniczo okrelane jako cygastwo oraz kradziee na sum powyej szylinga podlegay karze szubienicy. Lejsze przewinienia karano wywiezieniem skazaca do Ameryki Pnocnej albo Poudniowej, gdzie mia pozosta do koca ycia. Ale kiedy w 1776 roku obie Ameryki zamkny granice, Anglia zostaa obarczona szybko rosnc popularnoci kryminalistw, z ktr nie miaa co pocz. Wizienia przepeniy si ponad wszelk miar, a tych, ktrzy si w nich nie pomiecili, upychano do butwiejcych statkw zacumowanych w ujciach rzek. Naleao co z tym fantem zrobi, wic zrobiono. Bardzo niechtnie, gdy oznaczao to wydatek kilku tysicy funtw, rozkazano kapitanowi Arthurowi Phillipowi, by wyruszy w podr do Wielkiego Poudniowego Ldu. By rok 1787. Flotylla skadajca si z jedenastu statkw wioza ponad tysic skazacw, a prcz tego marynarzy, oficerw marynarki i kontyngent piechoty morskiej. W niczym nie przypominao to wspaniaej wyprawy w poszukiwaniu wolnoci. Pod koniec stycznia 1788 roku, osiem miesicy po opuszczeniu brzegw Anglii, flota wpyna do zatoki Botany. Jego Obkana Wysoko Jerzy Trzeci mg si odtd pozbywa przestpcw odsyajc ich na nowe ziemie, do kolonii o nazwie Nowa Walia. W 1801, w wieku zaledwie dwudziestu lat, Roderick Armstrong zosta skazany na doywotnie zesanie. Potomkowie Armstronga utrzymywali, e pochodzi z rodziny szlacheckiej w Somerset, ktra stracia majtek na skutek rewolucji amerykaskiej, oraz e nie popeni adnego przestpstwa, jednak nikt z nich nie dooy stara, eby wyjani pochodzenie znakomitego przodka. Cieszyli si odbitym blaskiem jego chway i troch fantazjowali. Niezalenie od tego, skd si wywodzi i w jakich obraca si sferach w Anglii, mody Roderick Armstrong by czowiekiem dzikim i nieokieznanym. Przez cae osiem miesicy odbywajcej si w warunkach nie do opisania podry do Nowej Poudniowej Walii da si pozna jako uparty, trudny wizie, zaskarbiajc sobie wzgldy oficerw statku dodatkowo tym, e za nic nie chcia umrze. Kiedy przyby do Sydney w 1803 roku, jego zachowanie jeszcze si pogorszyo, wic

wyekspediowano go na wysp Norfolk, do wizienia dla zatwardziaych

przestpcw. Nie sprawowa si ani troch lepiej mimo rnych zabiegw, jakim go poddawano. Godzono go; wiziono w ciasnej celi, w ktrej nie mg ani siedzie ani sta, ani lee; chostano do ywego misa; przykuto do skay w morzu, gdzie omal nie uton. Ale on mia si w nos swoim przeladowcom, cho wyglda jak bezzbny szkielet obleczony w skr i brudne achmany, od stp do gw pokryty bliznami, oywiany wewntrznym ogniem goryczy i buntu, ktrego nic nie mogo ugasi. Z pocztkiem kadego dnia postanawia, e nie umrze, a pod koniec dnia mia si triumfalnie z tego, e yje. W 1810 odesano go do Kraju Van Diemena, gdzie poczony acuchem z grup innych winiw mia wykuwa drog w twardym jak elazo piaskowcu za osad Hobart. Przy pierwszej okazji uy kilofa po to, eby zrobi nim dziur w piersiach podoficera pilnujcego robt. Wraz z dziesicioma innymi skazacami zmasakrowali dalszych piciu stranikw, po kawaeczku odcinajc im ciao od koci, dopki z przeraliwym krzykiem i wijc si z blu nie wyzionli ducha. Albowiem zarwno skazacy, jak ich stranicy stali si potworami, istotami prymitywnymi, w ktrych obumary wszelkie ludzkie uczucia. Roderick Armstrong jak nigdy nie mg pogodzi si z dol skazaca, tak nie mg rzuci si do ucieczki pozostawiajc swych oprawcw bez uszczerbku czy te zadajc im szybk mier. Z zapasem rumu, chleba i suszonego misa, zabranym stranikom, jedenastu winiw przedzierao si wiele mil przez lodowat dungl. Kiedy uciekinierzy dotarli do przystani wielorybnikw Hobart, ukradli tam szalup i wyruszyli na Morze Tasmana bez jedzenia, bez wody i agli. Kiedy d dobia do dzikiego zachodniego wybrzea nowozelandzkiej Wyspy Poudniowej, przy yciu pozostao trzech zbiegw, wrd nich Roderick Armstrong. Nigdy nie opowiada o tej nieprawdopodobnej podry, ale kryy pogoski, e ci, ktrzy przeyli, zabili i zjedli sabszych wsptowarzyszy. Stao si to zaledwie w dziesi lat po wyekspediowaniu Armstronga z Anglii. By jeszcze modym czowiekiem, cho wyglda na szedziesit lat. Do roku 1840, kiedy przybyli do Nowej Zelandii pierwsi penoprawni osadnicy, wykarczowa dla siebie pola na bogatej nizinie Cantenbury na Wyspie

Poudniowej, oeni si z Maorysk i spodzi trzynacioro adnych dzieci, pkrwi Polinezyjczykw. Za w roku 1860 Armstrongowie naleeli ju do kolonialnej arystokracji, wysyali synw do ekskluzywnych szk w Anglii, a swoim sprytem i stale powikszanym majtkiem przekonywujco dowiedli, e s rzeczywicie potomkami wyjtkowego, budzcego respekt czowieka. Wnuk Rodericka, James, w 1880 roku zosta ojcem Fiony, jedynej crki wrd jego pitnaciorga dzieci. Jeeli Fee brakowao surowszych protestanckich obrzdw jakie pamitaa z dziecistwa, to nigdy o tym nie mwia. Tolerowaa religijne przekonania Paddy'ego i chodzia z nim do kocioa, a take pilnowaa, eby jej dzieci wielbiy wycznie katolickiego Boga. Poniewa jednak nie zmienia wyznania, zabrako w ich domu drobnych akcentw, takich jak modlitwa przed posikami, wieczorne pacierze, pobono na co dzie. Jeli nie liczy tej jednej wyprawy do Wahine przed ptora rokiem, Meggie nie oddalia si nigdy od domu dalej ni do stodoy i kuni w kotlinie. W dniu, kiedy miaa po raz pierwszy i do szkoy, bya tak podekscytowana, e po niadaniu zwymiotowaa i Fee musiaa j szybko zabra do sypialni, umy i przebra. cigna z niej liczny, nowy granatowy mundurek, z duym biaym marynarskim konierzem i zamiast niego zaoya okropn brzow sukienk, ktra zapinaa si tak wysoko na maej szyi Meggie, e gruby materia zawsze j dusi. - Na lito bosk, Meggie, kiedy znw poczujesz, e ci niedobrze, powiedz mi o tym! Nie sied i nie czekaj, a bdzie za pno, a na mnie spadnie dodatkowe sprztanie! Teraz bdziecie si musieli popieszy, bo jak przyjdziecie po dzwonku, siostra Agata na pewno sprawi ci lanie. Bd grzeczna i suchaj braci. Kiedy Fee wypchna wreszcie Meggie przez drzwi razem ze starym tornistrem, w ktrym byy kanapki z demem na drugie niadanie, Bob, Jack, Hughie i Stu podskakiwali koo bramy od frontu. - Chod, Meggie, bo si spnimy! - krzykn Bob, ruszajc naprzd drog. Meggie pucia si biegiem za oddalajcymi si brami.

Byo nieco po sidmej, a agodne poranne soce wiecio ju od kilku godzin; tylko w gbokim cieniu trawa nie obescha jeszcze z rosy. Drog do Wahine tworzyy wycinite w glinianej ziemi koleiny, dwie czerwonobrunatne wstgi rozdzielone szerokim pasmem jasnozielonej trawy. Po obu stronach traktu, gdzie porzdne drewniane ogrodzenia okolicznych posiadoci broniy wstpu na teren prywatny, w wysokiej trawie kwity obficie lilie i pomaraczowe nasturcje. Bob szed zawsze do szkoy po potach z prawej strony, balansujc skrzanym tornistrem na gowie, zamiast zarzuci go na plecy. Pot po lewej stronie nalea do Jacka, co pozostawiao rodek drogi we wadaniu trojga najmodszych z rodzestwa. Szli dugo pod gr, od kotliny z kuni a do miejsca, gdzie droga do posiadoci Robertsona czya si z drog do Wahine, a tam, u szczytu stromego wzniesienia, zatrzymali si na chwil zdyszani - pi gw w rudych aureolach na tle pokrytego obokami nieba. Najprzyjemniej schodzio si ze wzgrza. aujc, e nie maj czasu, eby przekra si pod potem pana Chapmana i sturla si w d, wzili si za rce i pogalopowali trawiastym poboczem nikncym w gstwinie kwiatw. Dom Clearych dzielia od Wahine odlego piciu mil, nic wic dziwnego, e kiedy Meggie zobaczya w oddali supy telegraficzne, nogi, z ktrych opady skarpetki, dray pod ni z wysiku. Bob, wytajc such w oczekiwaniu na dzwonek wzywajcy do zbirki, zerka ze zniecierpliwieniem na Meggie, ktra z trudem sza naprzd podcigajc majtki i od czasu do czasu rozpaczliwie chwytajc powietrze otwartymi ustami. Wyzierajca spod puszystych wosw twarz bya zarowiona, a zarazem dziwnie blada. Bob z westchnieniem poda swj tornister Jackowi i otar rce o spodnie. - Chod, Meggie, ponios ci dalej na barana - powiedzia szorstko, obrzucajc braci gronym spojrzeniem, eby przypadkiem nie pomyleli, e zmiko mu serce. Meggie wdrapaa si na plecy, podcigna tak, eby uj go w pasie nogami, i z bog ulg wspara gow na jego chudym ramieniu. Teraz moga wygodnie przyglda si miasteczku.

Nie byo wiele do ogldania. Miasteczko Wahine, troch wiksze od duej wsi, cigno si po obu stronach drogi utwardzonej porodku ulem. Najwikszy budynek, miejscowy hotel, wyrasta na wysokoci pierwszego pitra, a przed nim ocienia chodnik daszek wsparty na supach ustawionych wzdu rynsztoka. Drugie miejsce pod wzgldem wielkoci zajmowa wielobranowy sklep, rwnie z daszkiem; pod zawalonymi towarem oknami stay dwie dugie awy dla utrudzonych przechodniw. Przed siedzib loy masoskiej wznosi si sup, a na jego szczycie opotaa na ostrym wietrze postrzpiona i wypowiaa flaga brytyjska. Jak dotd miasteczko nie posiadao jeszcze stacji benzynowej ani warsztatu samochodowego, a to z powodu ograniczonej liczby bezkonnych powozw, ale w pobliu loy masoskiej znajdowaa si kunia, za ni za stodoa, gdzie przy siodle dla koni tkwia wyniole pompa do benzyny. Uwag przykuwa dziwny, nieangielski budynek pomalowany na jasnoniebiesko; poza tym jednym wyjtkiem caa miecina i koci anglikaski ssiadoway ze sob, usytuowane dokadnie naprzeciw kocioa katolickiego pod wezwaniem Serca Jezusowego i szkoy parafialnej. Kiedy rodzestwo Clearych mijao w popiechu sklep, zadwicza dzwonek parafialny, a po nim potniejszym gosem rozbrzmia dzwon na supie przed szko prywatn. Bob ruszy truchtem, a kiedy wbiegli na wirowany dziedziniec, zebrane tam dzieci ustawiay si wanie w szeregu przed niziutk siostr dzierc w rku dugi gitki kij wystajcy jej ponad gow. Wiedzc, co naley zrobi, Bob skierowa modsze rodzestwo na bok, z dala od okoo pidziesiciorga dzieci, i stan ze wzrokiem utkwionym w rzg. Pitrowy klasztor Serca Jezusowego sta za potem, odsunity od drogi, dlatego nie rzuca si w oczy. Trzy szarytki majce tu swoj siedzib mieszkay na pitrze wraz z czwart zakonnic, ktra prowadzia gospodarstwo i nigdy si nie pokazywaa. Na parterze mieciy si trzy due sale, w ktrych odbyway si lekcje. Prostoktny budynek okalaa szeroka, cienista weranda, gdzie w ddyste dni pozwalano dzieciom siedzie grzecznie w czasie przerw, natomiast w czasie pogody zabraniano wstpu. Kilka rozronitych drzew figowych ocieniao cz przylegego terenu, ktry za szko opada agodnie do okrgego trawnika

ochrzczonego dumnym mianem boiska do krykieta, zgodnie z gwnym celem, jakiemu suy. Nie zwracajc uwagi na tumione chichoty ustawionych w szeregu dzieci, Bob i jego bracia stali jak wronici w ziemi nawet wtedy, gdy uczniowie pomaszerowali do szkoy w takt marszu Wiara ojcw naszych, wybbnionego przez siostr Katarzyn na szkolnym pianinie. Dopiero kiedy ostatnie dziecko znikno za drzwiami, nieruchoma jak posg siostra Agata poruszya si; szurajc habitem po wirze, a odskakiwa na boki, zamaszystym krokiem podesza do czekajcych Clearych. Meggie, ktra nigdy jeszcze nie widziaa zakonnicy, rozdziawia usta. Widok by rzeczywicie niezwyky: trzy fragmenty ludzkiej postaci, czyli twarz i donie, nakrochmalony czepiec odcinajcy si jaskraw biel od kruczoczarnego habitu oraz gruby drewniany raniec zwisajcy przy szerokim skrzanym pasie, ktry obejmowa korpulentn posta. Siostra Agata miaa stale zaczerwienion cer z powodu nadmiaru czystoci oraz ucisku ostrych krawdzi czepca, ktry obramowywa przedni cz gowy i oddziela j od reszty ciaa tak, e trudno j byo nazwa twarz. Na brodzie, bezlitonie podwojonej przez gniotcy czepiec, rosy kpki maych woskw. Zacinite w kresk usta wiadczyy o trudzie, jakiego wymagao od niej wcielanie si w Oblubienic Chrystusa w kolonialnej dziurze z pozamienianymi porami roku, od niej, ktra luby zakonne skadaa ponad pidziesit lat temu w agodnym klimacie opactwa Killarney. Dwa mae szkaratne wgbienia widniay po obu stronach nosa, tam gdzie wpijay si we okrge okulary w stalowej oprawce, spoza ktrych spoglday bladoniebieskie oczy, zgorzkniae i podejrzliwe. - No, Robercie Cleary, dlaczego si spnie? - spytaa oschle siostra Agata gosem, w ktrym zatar si irlandzki akcent. - Przepraszam, siostro - odpar Bob tpo, a jego zielononiebieskie oczy utkwione byy cay czas w drcym koniuszku koyszcej si rzgi. - Dlaczego si spnie? - powtrzya. - Przepraszam, siostro.

- Dzi jest pierwszy dzie nowego roku szkolnego, Robercie Cleary i spodziewaam si, e tego wanie dnia, jeeli nie kiedy indziej, dooysz stara, eby zjawi si na czas. Meggie zadraa, ale zebrawszy ca odwag pisna: - Prosz siostry, to moja wina! Wyblake niebieskie oczy odwrciy si od Boba i przeszyy na wskro dusz Meggie, ktra sta z zadart gow i szczeroci wypisan na twarzy, nie zdajc sobie sprawy, e amie podstawow zasad obowizujc w odwiecznych zacitych zmaganiach midzy nauczycielami a uczniami, mianowicie: nie odzywaj si nigdy bez pytania. Bob kopn w nog Meggie, ktra spojrzaa na niego z ukosa, bezgranicznie zdumiona. - Czemu twoja wina? - spytaa zakonnica tak lodowatym tonem, jakiego Meggie w yciu jeszcze nie syszaa. - Bo ja zwymiotowaam na st i na siebie, a miaam mokre majtki, wic mama musiaa mnie umy i przebra i dlatego wszyscy si spnilimy - wyjania po prostu Meggie. Twarz siostry Agaty pozostaa niewzruszona, tylko usta napryy si, a koniuszek rzgi opuci troch niej. - A kto to? - zadaa wyjanienia od Boba tak, jakby pytaa o jaki nowy i szczeglnie niemiy gatunek owada. - To moja siostra Meghann, prosz siostry. - Wobec tego wytumacz jej na przyszo, Robercie, e s takie tematy, o ktrych prawdziwe damy i dentelmeni nigdy nie wspominaj. W adnym razie, nigdy, przenigdy nie wymieniamy z nazwy jakiejkolwiek czci naszej bielizny, o czym wiedz od razu dzieci z porzdnego domu. Wycignijcie rce, wszyscy picioro. - Ale siostro, to bya moja wina! - jkna Meggie wycigajc rce wewntrzn stron do gry, w gecie ogldanym setki razy w domu w wykonaniu braci. - Milcze! - sykna siostra Agata, obracajc si do niej. - Jest mi najzupeniej obojtne, ktre z was ponosi za to odpowiedzialno. Wszyscy si

spnilicie, a zatem wszyscy zostaniecie ukarani. Sze rzeg - wydaa wyrok z monotonnym zadowoleniem. Patrzc z przeraeniem na nieruchome rce Boba, Meggie zobaczya, jak duga rzga opada ze wistem tak szybko, e ledwie nadya za ni spojrzeniem, i uderza z trzaskiem przez rodek doni, gdzie ciao jest mikkie i delikatne. Na doni natychmiast wystpia purpurowa prga. Kolejny cios spad na jeszcze czulsze miejsce, gdzie palce cz si z doni, a ostatni na opuszki palcw, gdzie mzg wyposay skr w tak wraliwo, jak maj u czowieka jedynie wargi. Siostra Agata celowaa z idealn precyzj. Trzy dalsze razy spady na drug rk Boba, po czym siostra zaja si stojcym obok Jackiem. Bob zblad, ale nie krzykn ani nie poruszy si, podobnie jak jego bracia, kiedy przysza na nich kolej; nawet cichy i agodny Stu. ledzc rzg unoszc si nad wasnymi domi Meggie mimo woli zamkna oczy, wic nie widziaa, jak opada. Bl wybuch z wielk gwatownoci, piekc i palc jej ciao a do koci; kujca fala pyna w gr rki, gdy spad nastpny cios, ktry poczua a w ramieniu; ostatnie uderzenie szarpno czubki palcw i strzelio t sam drog, do samego serca. Zacisna zby na dolnej wardze i przygryza j, bo wstyd i duma nie pozwalay jej paka, a zo i oburzenie z powodu doznanej niesprawiedliwoci sprawiy, e nie miaa otworzy oczu i spojrze na siostr Agat; nauka zapadaa w pami, cho jej sens nie pokrywa si z intencjami zakonnicy. Bl rk zacz ustawa dopiero w czasie przerwy niadaniowej. Cay ranek Meggie przeya otumaniona lkiem i zdumieniem, nie rozumiejc nic z tego, co inni przy niej mwili i robili. Wepchnita do dwuosobowej awki w ostatnim rzdzie w klasie dla najmodszych dzieci, nie zauwaya nawet, kto razem z ni siedzi, a godzinn przerw spdzia skulona aonie za plecami Boba i Jacka w odosobnionym zaktku dziedzica. Dopiero surowe polecenie Boba nakonio j do zjedzenia naszykowanych przez Fee kanapek z demem agrestowym. Kiedy rozleg si dzwonek wzywajcy na popoudniowe lekcje, Meggie znalaza sobie miejsce w szeregu i wreszcie zacza spostrzega, co si wok niej dzieje. Wspomnienie habicej chosty palio j tak jak przedtem, ale gow

trzymaa uniesion wysoko i udawaa, e nie zauwaa trcajcych si i szepczcych koo niej dziewczynek. Siostra Agata staa z rzg z przodu; siostra Declan krya w t i z powrotem z tyu, za szeregami; siostra Katarzyna zasiada przy pianinie tu za drzwiami prowadzcymi do klasy dla najmodszych i zacza gra: Naprzd, onierze Chrystusa, mocno wybijajc rytm na dwie czwarte. cile rzecz biorc, by to hymn protestancki, ale wojna sprawia, e uznay go za swj rne wyznania. Drogie dziatki maszeruj w jego takt jak mali onierze - mylaa z dum siostra Katarzyna. Spord trzech sistr siostra Declan stanowia wiern kopi siostry Agaty, tyle, e o pitnacie lat modsz, natomiast siostra Katarzyna, te oczywicie Irlandka, zachowywaa jeszcze resztki ludzkich uczu. Miaa niewiele ponad trzydzieci lat i nadal oywia j pomie arliwoci; wci znajdowaa rado w nauczaniu, wci dostrzegaa niemiertelny wizerunek Chrystusa w zwrconych do niej z takim uwielbieniem twarzyczkach. Ale uczya najstarsze dzieci, ktre siostra Agata uznaa za przygotowane rzg do dobrego zachowania przy modej i agodnej opiekunce. Siostra Agata osobicie zajmowaa si urabianiem umysw i serce najmodszych dzieci, pozostawiajc rodkowe klasy w rkach siostry Declan. Bezpiecznie ukryta w ostatnim rzdzie, Meggie omielia si zerkn z ukosa na dziewczynk siedzc obok w awce. Jej bojaliwe spojrzenie napotkao otwart w umiechu szczerbat buzi, twarz o ciemnej, lekko lnicej cerze i wielkie okrge oczy, przygldajce si jej ciekawie. Dziewczynka urzeka Meggie; przyzwyczajona do jasnej cery i piegw, bo nawet ciemnowosy i ciemnooki Frank mia bia cer, Meggie uznaa, e jej ssiadka to najpikniejsze stworzenie, jakie kiedykolwiek widziaa. - Jak ci na imi? - wymamrotaa pgbkiem ciemna pikno, ujc koniec owka i wypluwajc odgryzione kawaeczki do pustej dziury na kaamarz. - Meggie Cleary - szepna w odpowiedzi. - Ty tam! - dobieg z przodu klasy oschym szorstki gos.

Meggie podskoczya, rozgldajc si ze zdumieniem. Rozleg si guchy stukot owkw odkadanych popiesznie przez wszystkie dwadziecioro dzieci i cichy szelest cennych kartek papieru odsuwanych na bok, eby ukradkiem oprze okie na awce. Z sercem cinitym i uciekajc gdzie do pit Meggie spostrzega, e wszyscy na ni patrz. Siostra Agata sza szybko przejciem midzy awkami, co tak przerazio Meggie, e gdyby tylko miaa dokd, rzuciaby si na eb na szyj do ucieczki. Ale za jej plecami znajdowao si przepierzenie oddzielajce sal dla oddziau redniego, po obu stronach drog zagradzay awki, a od przodu zbliaa si siostra Agata. Oczy jej zogromniay wypeniajc cignit twarzyczk, kiedy zdawiona strachem wbia wzrok w zakonnic, zaciskajc i rozwierajc donie oparte na blacie awki. - Mwia co, Meghann Cleary? - Tak, siostro. - I co powiedziaa? - Jak si nazywam, siostro. - Jak si nazywasz! - powtrzya szyderczo siostra Agata, ogldajc si na pozostae dzieci, jakby i one powinny bezwzgldnie odczuwa tak sam wzgard. - No, dzieci, czy nie jestemy zaszczyceni? Jeszcze jedna Cleary w naszej szkole nie moe si powstrzyma od tego, eby ogosi, jak si nazywa! - Zwrcia si z powrotem do Meggie: - Wsta, kiedy do ciebie mwi, gupia dzikusko! I wycignij rce, prosz. Meggie wysuna si z awki, dugie loki opady jej na twarz, a potem sprycie odskoczyy. Splota rce i zaamaa je rozpaczliwie, ale siostra Agata nie drgna, tylko czekaa, czekaa, czekaa... Wreszcie jakim cudem Meggie zmusia si do tego, eby wycign rce, ledwie jednak rzga wisna, cofna je szybko z jkiem przeraenia. Siostra Agata zatopia palce w upitych na szczycie gowy Meggie i pocigna do siebie, a jej twarz znalaza si na wprost tych okropnych okularw. - Wycignij rce, Meghann Cleary - zabrzmiao to uprzejmie, zimno, nieubaganie.

Meggie otworzya usta i zwymiotowaa prosto na habit siostry Agaty. Wszystkie dzieci w klasie ze zgroz wstrzymay oddech, siostra Agata staa z twarz purpurow z wciekoci i zdumienia, a obrzydliwa ma skapywaa po czarnych fadach na podog. Potem posza w ruch rzga, pod gradem ciosw Meggie wyrzucia rce w gr osaniajc twarz i skulia si w kcie wstrzsana mdociami. Kiedy zmczona wymierzaniem kary rka nie moga ju unie rzgi, siostra Agata wskazaa drzwi. - Marsz do domu, ty odraajca filistynko - powiedziaa, obrcia si na picie i wysza do klasy siostry Declan. Rozgorczkowanym wzrokiem Meggie odnalaza Stu; kiwn gow na znak, e musi zrobi, co jej ka, a jego agodne zielononiebieskie oczy wyraay wspczucie i zrozumienie. Ocierajc usta chusteczk i potykajc si, wysza przez drzwi, a potem na dziedziniec. Dzieci miay rozej si do domw dopiero za dwie godziny. Meggie ruszya wic ulic, nieciekawa niczego, przekonana, e chopcy jej nie dogoni, a zbyt wylkniona, eby znale jakie miejsce, gdzie mogaby na nich zaczeka. Wiedziaa, e musi i do domu sama i przyzna si do wszystkiego mamie. Fee, uginajca si pod ciarem kosza z mokr bielizn, omal si o ni nie potkna wychodzc przez drzwi kuchenne. Meggie siedziaa na najwyszym stopniu werandy ze spuszczon gow, z jasnymi lokami pozlepianymi na kocach i pobrudzon z przodu sukienk. Odstawiwszy cicy ku ziemi kosz, Fee westchna i odgarna sprzed oczu niesforne pasmo wosw. - No, co si stao? - spytaa zmczonym gosem. - Zwymiotowaam na siostr Agat. - O, Boe! - jkna Fee podpierajc si pod boki. - I dostaam lanie - szepna Meggie z niewypakanymi zami w oczach. - adna historia, nie ma co. - Fee dwigna koszyk balansujc ciaem, a zrwnowaya jego ciar. - Nie wiem, Meggie, co z tob zrobi. Musimy zaczeka na tat. Zobaczymy, co powie. - Po tych sowach odesza przez podwrko do sznurw w czci obwieszonych ju opoczc bielizn.

Z rezygnacj pocierajc twarz domi, Meggie patrzya przez chwil za matk, potem wstaa i ruszya ciek w d, do kuni. Frank skoczy wanie podkuwa gniad koby pana Robertsona i wprowadzi j do boksu, kiedy w progu stana Meggie. Odwrci si, ujrza j i w okamgnieniu opady go wspomnienia strasznych cierpie, ktrych sam dozna w szkole. Meggie bya taka maa, po dziecinnemu pulchna, niewinna i sodka, ale blask jej oczu zosta brutalnie zgaszony i tlio si w nich co, co obudzio w nim ch zamordowania siostry Agaty. Chcia j udusi, naprawd udusi, chwyci za podwjny podbrdek i cisn... Odoy narzdzia, zrzuci fartuch i szybko do niej podszed. - Co si stao, kochanie? - spyta pochylajc si, a ich twarze znalazy si na wprost siebie. Wo wymiocin bia od niej jak niezdrowe wyziewy, ale zdusi w sobie odruch, eby si odwrci. - Och, Fra-Fra-Frank! - zaszlochaa, wykrzywia twarz i z jej oczu popyny wreszcie dugo wstrzymywane zy. Zarzucia mu rce na szyj i przytulia si gorco, popakujc dziwnie cicho i bolenie, jak wszyscy w tej rodzinie, kiedy rozstawali si z dziecistwem. Okropny widok - taka rozpacz, ktrej nie ukoj czue sowa ani pocaunki. Kiedy Meggie uspokoia si, Frank wzi j na rce i zanis na stert pachncego siana przy kobyle pana Robertsona; usiedli tam razem, ukryci przed caym wiatem, pozwalajc, eby ko skuba po brzegach ich wonne posanie. Gowa Meggie spoczywaa na nagim, gadkim torsie Franka, kosmyki jej wosw unosi w powietrzu oddech prychajcego z zadowolenia konia. - Dlaczego ona zbia nas wszystkich, Frank? - spytaa Meggie. - Powiedziaam jej, e to moja wina. Frank przyzwyczai si ju do otaczajcego j zapachu i nie zwraca na uwagi; wycign rk i w zamyleniu pogadzi koby po pysku, odpychajc j, kiedy z ciekawoci zanadto si zbliaa. - Jestemy biedni, Meggie, to gwna przyczyna. Zakonnice nienawidz biednych uczniw. Kiedy pobdziesz tam kilka dni w tej parszywej szkole, przekonasz si, e siostra Agata wyadowuje si nie tylko na Clearych, ale te na

Marshallach i MacDonaldach. Wszyscy jestemy biedni. Gdybymy byli bogaci i jedzili do szkoy duym powozem jak O'Brienowie, wtedy by koo nas skakay. Ale nas nie sta na ofiarowywanie organw do kocioa, zotych szat do zachrystii ani nowego konia z bryczk dla sistr. Dlatego my si nie liczymy. Mog z nami robi, co chc. Pamitam, jak kiedy siostra Agata bya na mnie taka wcieka, e bez przerwy krzyczaa: Pacz, na mio bosk! Wydaj z siebie jaki dwik, Francisie Cleary! Gdyby da mi t satysfakcj i rykn, tobym ci nie bia tak mocno i tak czsto! To jeszcze jeden powd, dla ktrego nas nienawidzi; pod tym wzgldem jestemy lepsi od Marshallw i MacDonaldw. Nie moe zmusi Clearych do paczu. Chciaaby, ebymy si przed ni paszczyli. No wic powiedziaem chopakom, co zrobi, jeli ktry z Clearych cho raz jknie przy chocie, a to si odnosi rwnie do ciebie, Meggie. Choby nie wiem jak mocno ci bia, nie wolno nawet pisn. Pakaa dzisiaj? - Nie, Frank - odpara ziewajc. Powieki jej opaday, a kciuk na lepo maca po twarzy szukajc ust. Frank pooy Meggie na sianie i z umiechem, nucc pod nosem, wzi si za swoj robot. Meggie wci jeszcze spaa, kiedy do kuni wszed Paddy. Kapelusz o szerokim rondzie mia nasunity gboko na oczy, a rce ubrudzone po okcie, bo wyrzuca dzi gnj z obory pana Jarmana. Popatrzy na Franka, ktry z wirujcym wok gowy wiecem iskier wykuwa na kowadle ok, a potem przenis wzrok na zwinit w kbek na sianie crk, nad ktrej upion twarzyczk zwiesia eb gniada kobya pana Robertsona. - Wanie mylaem, e tu j znajd - powiedzia Paddy rzucajc na ziemi krtki bat i prowadzc starego deresza do tej czci stodoy, ktra suya za stajni. Frank kiwn gow obrzucajc ojca mrocznym, niepewnym spojrzeniem, ktre zawsze tak zocio Paddy'ego, i na powrt zaj si rozgrzan do biaoci osi, a nie osonite ciao lnio mu od potu. Zdjwszy siodo Paddy wprowadzi deresza do boksu, napeni wod poido, a potem mieszajc otrby i owies z odrobin wody przygotowa pasz. Ko prycha przyjanie, kiedy Paddy napenia mu b, a potem patrzy za nim,

kiedy wyszed przed kuni do duego koryta i zdj koszul. Paddy umy si do pasa, ochlapujc sobie wod spodnie i wosy. Wycierajc si starym workiem spojrza pytajco na syna. - Mama mwia, e Meggie zostaa ukarana i odesana do domu. Wiesz, co si waciwie stao? Frank przesta ku o, w ktrej ostyg ar. - Zwymiotowaa na siostr Agat, biedactwo. Paddy szybko przetar rk twarz ukrywajc umiech, przez chwil gapi si w cian, eby si opanowa, a potem spojrza na Meggie. - Tak si przeja tym, e idzie do szkoy, hm? - Nie wiem. Zrobio jej si niedobrze rano, zanim wyszli, a to zatrzymao ich na tyle dugo, e spnili si na dzwonek. Wszyscy dostali po sze razy rzg, a Meggie strasznie si zdenerwowaa, bo uwaaa, e tylko j si powinno ukara. Po przerwie niadaniowej siostra Aga znw si na ni rzucia i Meggie obryzgaa jej czysty czarny habit chlebem z demem. - I co potem? - Siostra Aga sprawia jej porzdne lanie i odesaa do domu. - No tak, myl, e ju dostatecznie zostaa ukarana. Mam duo szacunku do sistr i wiem, e nie nasza to rzecz krytykowa, co robi, ale wolabym, eby mniej skwapliwie chwytay za rzg. Rozumiem, e musz wbi w tpe irlandzkie gowy troch rachunkw, nauczy nas czytania i pisania, ale to by przecie pierwszy dzie w szkole dla maej Meggie. Frank przyglda si ojcu ze zdumieniem. Nigdy dotd Paddy nie rozmawia z najstarszym synem jak mczyzna z mczyzn. Zaskoczony, zapominajc o ustawicznej niechci do ojca, Frank poj, e Paddy z dum chwali si swoimi synami, to najbardziej kocha Meggie. W tej chwili omal nie polubi ojca, wic umiechn si bez nieufnoci, ktr zwykle okazywa. - Rozkoszna kruszyna, prawda? - powiedzia. Paddy z roztargnieniem skin gow, zapatrzony w crk. Ko parskn, a zaopotay mu wargi; Meggie poruszya si, przewrcia na bok i otworzya oczy. Na widok ojca stojcego koo Franka raptownie usiada, blednc ze strachu.

- No, Meggie, masz za sob ciki dzie, co? - powiedzia Paddy. Podszed i wzi j na rce zachystujc si powietrzem, kiedy poczu, jak cuchnie. Potem wzruszy ramionami i mocno j ucisn. - Dostaam lanie, tato - wyznaa. - Nie po raz ostatni, znajc siostr Agat - odpar ze miechem, sadzajc j sobie na ramieniu. - Chod, zobaczymy, czy w kocioku znajdzie si troch gorcej wody, eby mama moga ci wykpa. mierdzisz gorzej ni obora Jarmana. Frank podszed do wrt, odprowadzi wzrokiem dwie pomiennorude gowy poruszajce si w rytm krokw idcego pod gr ciek Paddy'ego, potem odwrci si i napotka agodne spojrzenie kobyy. - Chod, starucho. Pora do domu - powiedzia do niej, sigajc po kantar. Nudnoci Meggie, jak si z czasem okazao, miay rwnie dobr stron. Agata nadal regularnie wymierzaa jej chost, ale trzymaa si zawsze w takiej odlegoci, eby unikn przykrych konsekwencji, co zmniejszyo si i celno uderze. Siedzca obok ciemnowosa dziewczynka bya najmodsz crk Wocha, waciciela i gospodarza pomalowanej na niebiesko traktierni w Wahine. Nazywaa si Teresa Annuzio i bya dostatecznie tpa, eby nie cign na siebie uwagi siostry Agaty, ale nie na tyle tpa, eby sta si jej ofiar. Kiedy wyrosy jej zby, uderzajco wypikniaa, a zachwyt Meggie przeszed w uwielbienie. W czasie przerwy chodziy obejmujc si wp, co byo widomym znakiem, e s przyjacikami od serca, do ktrego nikt inny nie ma przystpu. I rozmawiay, rozmawiay, rozmawiay. Ktrego dnia w czasie przerwy niadaniowej Teresa zaprowadzia Meggie do traktierni, eby poznaa jej matk, ojca, dorosych braci i siostry. Zachwycia ich pomienna zocisto wosw Meggie, podobnie jak j zachwyci ciemny koloryt woskiej urody, porwnali j do anioa, kiedy spojrzaa na nich ogromnymi, licznie centkowanymi szarymi oczyma. Odziedziczya po matce trudny do okrelenia rys szlachetnego pochodzenia, ktry wszyscy natychmiast wyczuwali, take rodzina Annuziw. Rwnie gorca jak Teresa zabiegajc o jej

wzgldy, poczstowali j duymi frytkami smaonymi w skwierczcym w kotach jagnicym oju i przepysznym filetem z ryby, ktry po zanurzeniu w rzadkim ciecie smay si w dymicym koszyku. Meggie jeszcze nigdy nie jada takich pysznoci i marzya o tym, eby czciej przychodzi do traktierni na drugie niadanie. Ale tak wizyt zoya wyjtkowo, wymagaa ona specjalnego zezwolenia zarwno matki, jak zakonnic. W domu z jej ust paday wci sowa: Teresa mwi, e albo Wiecie, co Teresa zrobia?, a w kocu Paddy hukn, e ma ju tej Teresy powyej uszu. - Nie powiem, eby to by dobry pomys spoufala si z makaroniarzami mrukn, wyraajc wspln dla spoecznoci brytyjskiej instynktown nieufno wobec ludzi smagych bd pochodzcych znad Morza rdziemnego. Makaroniarze s brudni, Meggie, nie myj si wystarczajco czsto - wyjani niezdecydowanie, kulc si pod penym bolesnego wyrzutu spojrzeniem, jakim obdarzya go Meggie. Frank, okrutnie zazdrosny, popar ojca. Od tej pory Meggi znacznie rzadziej opowiadaa w domu o przyjacice. Ale domowa dezaprobata nie miaa wpywu na przyja, ograniczon z powodu odlegoci do dni i nauki szkolnej. Bobowi i modszym braciom byo w to graj, e Teresa pochania ca jej uwag. Dziki temu mogli do woli ugania si po dziedzicu, zapominajc o istnieniu siostry. Niezrozumiae rzeczy, ktre siostra Agata wypisywaa na tablicy stopniowo zaczy nabiera sensu i Meggie nauczya si, e krzyyk oznacza, i wszystkie liczby daje si do siebie, natomiast kreseczka, e odejmuje si liczb dopisan pod spodem od liczby zapisanej na grze i na koniec ma si mniej ni na pocztku. Ze swoj inteligencj byaby wietn albo nawet wyrniajc si uczennic, gdyby tylko udao jej si pokona lk przed siostr Agat. Ledwie jednak pado na ni widrujce spojrzenie i suchy starczy gos rzuci krtkie pytanie, zaczynaa si jka i zacina gubic wtek myli. Arytmetyka nie sprawiaa jej trudnoci, ale wywoana do ustnej odpowiedzi nie pamitaa, ile jest dwa razy dwa. Umiejtno czytania daa wstp do wiata tak fascynujcego, e nigdy nie miaa go do, ale kiedy siostra Agata kazaa jej wsta i przeczyta na

gos jaki fragment, nie moga wymwi sowa kot a tym bardziej miau. Wydawao jej si, e nieustannie dry suchajc sarkastycznych komentarzy siostry Agaty albo oblewa si rumiecem, poniewa reszta klasy mieje si z niej. Zawsze jej tabliczk siostra Agata wystawiaa na pomiewisko, zawsze te braa zapisane przez ni pracowicie kartki, eby zademonstrowa, jak brzydko wyglda niechlujne pismo. Zamoniejsze dzieci byy szczliwymi posiadaczami gumek, ale Meggie mg posuy za gumk tylko poliniony czubek palca, ktrym pocieraa popenione w zdenerwowaniu bdy, a litery zamazyway si, a papier schodzi miniaturowymi kiebaskami. Byo to surowo zakazane i robiy si dziury, ale przywiedziona do ostatecznoci Meggie gotowa bya na wszystko, byle unikn krytycznych uwag siostry Agaty. Zanim Meggie zacza chodzi do szkoy, gwnym obiektem chosty i zoliwoci siostry Agaty by Stuart. Jednak Meggie stanowia o wiele lepszy cel ataku, gdy nawet siostrze Agacie trudno byo zama peen rozmarzenia spokj i godn witego powcigliwo Stuarta. Natomiast Meggie draa na caym ciele i robia si czerwona jak burak, mimo mnych wysikw, eby zachowywa si zgodnie z okrelonymi przez Franka zasadami Clearych. Stuart gboko wspczu Meggie i stara si jej uly, umylnie na swoj gow cigajc gniew zakonnicy. Ale siostra Agata szybko przejrzaa jego fortele i zapaaa nowym gniewem z powodu rodowej solidarnoci okazywanej modszej siostrze w rwnym stopniu co braciom. Gdyby kto j spyta, czemu waciwie tak gnbi Clearych, nie potrafiaby udzieli odpowiedzi. ycie wlao siostrze Agacie do serca tyle goryczy, e trudno jej byo pogodzi si z dum i wraliwoci tej rodziny. Najwikszym grzechem Meggie bya leworczno. Kiedy ostronie wzia do rki rysik, rozpoczynajc nauk pisania, siostra Agata rzucia si na ni jak Cezar na Gallw. - Meghann Cleary, od ten rysik! - zagrzmiaa. I tak zacza si wielka bitwa. Meggie bya nieuleczalnie, beznadziejnie leworczna. Kiedy siostra Agata si pozaginaa jej palce prawej rki ukadajc je prawidowo na rysik, Meggie siedzc z rk uniesion nad tabliczk czua zawroty gowy i nie miaa najmniejszego pojcia, jak zmusi utrapion koczyn

do wykonania czego, co wedug siostry Agaty na pewno umiaa. Jej umys jakby oguch, oniemia i olep; bezuyteczny dodatek w postaci prawej rki mia tyle wsplnego z jej procesami mylowymi, co palce u ng. Poprowadzia przerywan lini do koca tabliczki i poza jej brzeg, bo w aden sposb nie moga skrci, i upucia rysik jak sparaliowana. adne starania siostry Agaty nie mogy jej nakoni, eby praw rk napisaa A. Meggie ukradkiem przekadaa rysik do lewej rki i w niewygodnej pozycji, osaniajc z trzech stron tabliczk, wypisywaa cay rzdek piknych kaligraficznych liter A. Siostra Agata odniosa zwycistwo. Na porannej zbirce przywizaa sznurem lew rk Meggie do boku i nie uwolnia jej a do trzeciej po poudniu, kiedy rozbrzmia dzwonek koczcy lekcje. Nawet w czasie duej przerwy musiaa je, chodzi i bawi si z unieruchomion lew stron ciaa. Trwao to trzy miesice, a wreszcie nauczya si pisa prawidowo, zgodnie z wymogami siostry Agaty, cho ksztat liter pozostawia wiele do yczenia. Na wszelki wypadek, eby Meggie nie wrcia do dawnego zwyczaju, jeszcze przez dwa miesice przywizywano jej lew rk do boku. Potem siostra Agata zwoaa wszystkich uczniw i kazaa im odmwi raniec w podzice Bogu Wszechmogcemu za Jego mdro, dziki ktrej Meggie zrozumiaa, e le czyni i musi si poprawi. Wszystkie dzieci boe s praworczne; leworczne, zwaszcza rudowose, to czarci pomiot. W cigu pierwszego roku szkolnego Meggie stracia pulchn sylwetk maej dziewczynki i bardzo wychuda, cho niewiele urosa. Zacza obgryza paznokcie a do krwi i z polecenia siostry Agaty musiaa obchodzi wszystkie awki w szkole pokazujc rce, eby dzieci zobaczyy, jak brzydko wygldaj. I robia tak, cho poowa dzieci w wieku od piciu do pitnastu lat obgryzay paznokcie rwnie zapamitale. Fee wycigna butelk z lekarstwem na przeczyszczenie i posmarowaa koce palcw Meggie okropnie gorzkim aloesem. Caa rodzina miaa pilnowa Meggie, eby nie zmya aloesu. W szkole dziewczynki spostrzegy wymowne brzowe plamy i Meggie poczua si upokorzona i zgnbiona. Kiedy woya palce do ust, ich smak okaza si nieopisanie przykry, paskudny jak pyn do odkaania

owiec. Zrozpaczona, naplua na chusteczk i tara palce tak dugo, a najgorsze zeszo razem z naskrkiem. Paddy wzi trzcink, instrument nie tak grony jak rzga siostry Agaty, i sprawi jej lanie, a skakaa po kuchni. Uwaa, e nie naley bi dzieci po rkach, twarzy ani poladkach, tylko po nogach. Po nogach boli tak samo, mwi, a krzywdy si nie zrobi. Jednake mimo gorzkiego aloesu, kpin rwienikw, siostry Agaty i trzcinki Paddy'ego Meggie nadal obgryzaa paznokcie. Radoci jej ycia bya przyja z Teres Annunzio, tylko dziki temu moga jako wytrzyma w szkole. Podczas lekcji czekaa z utsknieniem na przerw, eby mc usi razem z Teres pod drzewem figowym, obj j wp, pozwoli jej si te obj i rozmawia, rozmawia. Teresa snua opowieci o nadzwyczajnej cudzoziemskiej rodzinie, o rnych lalkach i komplecie naczy stoowych z niebieskim wzorem jak na prawdziwej porcelanie. Kiedy Meggie zobaczya komplet do podwieczorku, ogarn j zachwyt. Na komplet skadao si sto osiem sztuk - miniaturowe filianki, spodki i talerzyki, czajniczek, cukiernica, dzbanuszek na mleko, dzbanuszek na mietank, a do tego noyki, yeczki i widelczyki w sam raz dla lalek. Teresa miaa mnstwo zabawek; kochano j gorco i otwarcie i speniano tyle ycze, na ile pozwalay zasoby finansowe ojca. Obie dziewczynki odnosiy si do siebie z podziwem i zazdroci, cho Teresa nigdy nie pragna by tak wychowywana jak Meggie, w surowym kalwiskim duchu. Wspczua jej z tego powodu. eby nie wolno byo podbiec do matki, ucisn jej i wycaowa? Biedna Meggie! Ze swej strony Meggie w aden sposb nie potrafia utosami rozpromienionej, korpulentnej i nieduej matki Teresy ze swoj - szczup, nigdy si nie umiechajc, dlatego nie przysza jej do gowy myl: Chciaabym, eby mama mnie przytulaa i caowaa. Mylaa natomiast: Chciaabym, eby mama Teresy przytulia mnie i pocaowaa. Cho przyzna trzeba, e pocaunki i uciski zajmoway o wiele mniej miejsca w jej wyobrani ni porcelanowy komplet dla lalek. Taki delikatny, cienki jak patek, taki pikny! Ach, eby mie taki komplet i podawa Agnes herbat w biaej filiance z ciemnoniebieskim wzorem, stojcej na takim samym wzorzystym spodku!

Podczas pitkowego Bogosawiestwa Przenajwitszego Sakramentu, ktre odbywao si w starym kociele ozdobionym groteskowymi maoryskimi rzebami i malowidami na suficie, Meggie uklka, eby pomodli si o niebieski komplet dla lalek. Ksidz Hayes unis monstrancj z hosti, ktra wyzieraa przez szklane okienko wrd wysadzanych drogocennymi kamieniami promieni, bogosawic schylone gowy wiernych. Wszystkich wiernych prcz Meggie, ktra nawet nie zobaczya hostii, tak pochono j przypominanie sobie, ile talerzykw ma niebieski komplet Teresy. A kiedy stojcy przy organach na galerii Maorys zaintonowa wspania pie, myli Meggie rozpyny si w ultramarynowym bkicie nie majcym nic wsplnego ani z katolicyzmem ani z Polinezj. Rok szkolny zblia si ku kocowi, grudzie i urodziny Meggie zapowiaday nadejcie peni lata i wtedy wanie Meggie przekonaa si na wasnej skrze, jak wysok cen trzeba czasem zapaci za spenienie marzenia. Jak zwykle przed pjciem do szkoy siedziaa na wysokim stoku, a Fee czesaa j, co nie byo wcale proste. Matka uwaaa za prawdziwy umiech losu, e wosy Meggie, sigajce niemal kolan, krc si same. Dziewczynki z prostymi wosami musiay si niele namczy, kiedy - ju jako podlotki - prboway wyczarowa bujn, falujc fryzur z cienkich, opadajcych kosmykw. Meggie sypiaa z lokami pozawijanymi ciasno na kawaki starego biaego przecierada podartego na dugie pasy a kadego ranka musiaa wdrapywa si na stoek, eby Fee odpltaa jej wosy ze szmatek i wyszczotkowaa. Fee braa do lewej rki jeden dugi nierwny lok i posugujc si star szczotk firmy Mason Pearson zrcznie nawijaa wosy na palec wskazujcy, a cae pasemko utworzyo lnicy gruby zwj. Potem ostronie wycigaa palec ze rodka i potrzsaa wosami, ktre rozcigay si w dugi, wspaniale gsty pukiel. Cay ten zabieg powtarzaa kilkanacie razy, potem zbieraa loki znad czoa i przewizywaa je na czubku gowy wieo wyprasowan wstk z biaej tafty: Meggie bya gotowa do wyjcia. Inne dziewczynki przychodziy do szkoy uczesane w warkocze, zachowujc loki na specjalne okazje, ale w tej kwestii Fee nieugicie obstawaa przy swoim; Meggie powinna cay czas nosi loki i nie jest wane, e tak trudno co rano znale kilka minut na ten cel. Fee nie zdawaa

sobie sprawy, e jej troskliwe starania s chybione, gdy jej crka i tak miaa zdecydowanie najpikniejsze wosy w caej szkole. Przypominajc o tym dzie w dzie swoimi lokami, Meggie budzia zazdro i niech. Czesanie sprawiao bl, ale Meggie tak si przyzwyczaia, e ju tego nie zauwaaa; nie pamitaa dnia, w ktrym by j to omino. Siln rk, w ktrej trzymaa szczotk, Fee szarpaa bezlitonie spltane kpki wosw, a zy staway Meggie w oczach i musiaa oburcz przytrzymywa si stoka, eby nie spa. By poniedziaek, ostatni tydzie nauki, a do jej urodzin pozostay ju tylko dwa dni. Trzymajc si kurczowo stoka, mylaa o niebieskim komplecie dla lalek, wiedzc, e jest to marzenie, ktre si nie zici. Jeden taki komplet znajdowa si w sklepie w Wahine, ale zdawaa sobie spraw, e jego koszt znacznie przekracza skromne moliwoci ojca. Raptem Fee wydaa dwik tak szczeglny, e wyrwao to Meggie z zadumy, a siedzcy przy stole ojciec i bracia poodwracali z zaciekawieniem gowy. - Chryste Panie! - powiedziaa Fee. Paddy zerwa si na rwne nogi, osupiay; jeszcze nigdy nie sysza, eby Fee wzywaa imienia boego nadaremno. Trzymajc w rku jeden lok Meggie, Fee staa z uniesion szczotk i malujcym si na twarzy przeraeniem i obrzydzeniem. Paddy razem z chopcami zgromadzili si wok. Meggie chciaa zobaczy, co si dzieje, i zostaa ukarana policzkiem zadanym najeon stron szczotki, a oczy stany jej w zach. - Spjrz! - szepna Fee, przytrzymujc pukiel w socu, eby Paddy mg lepiej widzie. W promieniach soca wosy byszczay tak, e w pierwszej chwili Paddy nic nie zobaczy. Potem zorientowa si, e wierzchem doni Fee co maszeruje. Wzi do rki drugi pukiel i wrd refleksw dostrzeg mnstwo stworze ruchliwych i pracowitych. Do pojedynczych pasemek wosw poprzyklejane byy na caej dugoci kupki biaych jajeczek, a mae stworzenia energicznie produkoway nastpne biae zlepki. We wosach Meggie wrzaa praca jak w ulu. - Ona ma wszy! - oznajmi Paddy.

Bob, Jack, Hughie i Stu spojrzeli raz, po czym podobnie jak ojciec wycofali si na bezpieczn odlego. Tylko Frank i Fee nie ruszyli si z miejsca, jak urzeczeni wpatrywali si we wosy Meggie, ktra siedziaa aonie skulona zastanawiajc si, co te takiego zrobia. Paddy usiad ciko na swoim krzele z okrgym oparciem, wpatrujc si w ogie i mrugajc oczami. - To ta cholerna maa Woszka! - powiedzia wreszcie przenoszc spojrzenie na Fee. - Cholerni makaroniarze, brudne zawszone winie! - Paddy! - zawoaa zgorszona Fee. - Przepraszam, e przeklinam, matko, ale kiedy pomyl, e przez t zatracon Woszk nasza Meggie ma wszy, to mgbym w tej chwili jecha do Wahine i zburzy t ich brudn, mierdzc bud! - wykrzykn uderzajc pici w kolano. - Mamo, co to jest? - wykrztusia Meggie odzyskujc gos. - Patrz, ty brudasie utrapiony! - odpara matka podtykajc rk pod nos. Masz to na caych wosach, a zapaa od tej Woszki, z ktr tak si spoufalaa! I co ja mam teraz z tob zrobi? Meggie przez chwil gapia si na malekiego pasoyta miotajcego si na lepo po rce Fee w poszukiwaniu gciej owosionego terytorium, a potem zacza paka. Nie czekajc na niczyje polecenie Frank nastawi kocio, podczas gdy Paddy chodzi w t i z powrotem po kuchni wydajc gniewne okrzyki, a jego wcieko rosa za kadym razem, kiedy spojrza na Meggie. Wreszcie podszed do tkwicych w cianie koo drzwi haczykw, nacisn na gow kapelusz i zdj z gwodzia bat. - Jad do Wahine, Fee, i powiem temu przekltemu makaroniarzowi, co moe zrobi ze swoimi mierdzcymi rybami i frytkami. Potem pjd do siostry Agaty i powiem jej, co myl o tym, e wpuszcza do szkoy zawszone dzieci! - Paddy, uwaaj! - poprosia Fee. - A jeeli to nie bya Woszka? Nawet jeli ma wszy, to cakiem moliwe, e zapaa je razem z Meggie od kogo innego. - Bzdura! - uci pogardliwie Paddy.

Ciko stpajc zszed ze schodw i w kilka minut pniej zaomotay kopyta oddalajcego si drog deresza. Fee westchna spogldajc z rezygnacj na Franka. - Zdaje si, e bdziemy mieli szczcie, jeli nie wylduje w wizieniu. Frank, przyprowad chopcw. Nie idziecie dzi do szkoy. Fee dokadnie obejrzaa wosy synw, jednego po drugim, potem sprawdzia gow Franka i kazaa mu zrobi to samo ze swoj. Nic nie wskazywao na to, eby ktokolwiek cierpia na t sam dolegliwo co biedna Meggie, ale Fee nie zamierzaa ryzykowa. Kiedy woda w duym kotle zacza wrze, Frank zdj z wieszaka bali do zmywania naczy i napeni j gorc i zimn wod p na p. Potem przynis z szopy piciogalonow puszk nafty, wzi z pralni kostk dziegciowego myda i zabra si za Boba. Zanurzy mu gow w balii, obla kilkoma ykami czystej nafty, po czym namydli paskudnie tust, lepic si czupryn. Temu samemu zabiegowi podda po kolei wszystkich braci. Nafta i dziegciowe mydo paliy, chopcy wydzierali si w niebogosy, tarli oczy i drapali poczerwienia, swdzc skr na gowie, poprzysigajc straszliw zemst wszystkim makaroniarzom. Fee podesza do koszyka z przyborami do szycia i wyja due noyczki. Wrcia do Meggie, ktra nie miaa ruszy si ze stoka, cho siedziaa ju ponad godzin, i stana nad ni z noyczkami w rku, wpatrujc si w pikn kaskad wosw. Potem zacza je cina - ciach! ciach! - a wszystkie dugie loki legy w poyskliwych kupkach na pododze, a na gowie Meggie tu i wdzie zaczy przewieca placki biaej skry. Ze wzrokiem wyraajcym powtpiewanie Fee obrcia si do Franka. - Czy mam je zgoli? - spytaa i zacisna usta. Frank wycign rk w gecie protestu. - Och mamo, nie! Nie! Jeeli porzdnie zmoczymy je naft, powinno wystarczy. Prosz ci, nie zgalaj ich! Tak wic podprowadzono Meggie do drugiego stou i przytrzymano nad bali, gdzie wylano na jej gow jedn po drugiej wiele filianek nafty i natarto rcym mydem resztki wosw. Kiedy wynik operacji zosta uznany za

zadawalajcy. Meggie omale olepa, a caa twarz i gowa pokryy si drobnymi pcherzami. Frank zmit obcite loki na papier i wrzuci je do ognia pod kotem, a potem wstawi szczotk do naczynia wypenionego naft. Nastpnie oboje z Fee umyli sobie gowy, chwytajc ustami powietrze, tak bardzo dziegciowe mydo dranio skr, po czym Frank wzi wiadro i wyszorowa podog w kuchni pynem do odkaania owiec. Kiedy kuchnia bya sterylna jak szpital, przeszli dalej, do pokoi, pozdejmowali ze wszystkich ek koce i przecierada i przez reszt dnia gotowali, wykrcali i rozwieszali pociel. Materace i poduszki zarzucili na pot na tyach domu i spryskali naft, a dywaniki z bawialni wytrzepali tak, e leciay z nich strzpy. Wszyscy chopcy zostali zagonieni do pomocy, zwolniono tylko pogron w nieasce Meggie. Powloka si za stodo i tam pakaa. Gowa pulsowaa jej z blu od szorowania i piekcych pcherzy. Przepeniaa j taka gorycz i wstyd, e nie chciaa nawet spojrze na Franka, kiedy po ni przyszed, i nie daa si namwi na powrt do domu. Skoczyo si na tym, e musia j zawlec si, bo wierzgaa nogami i wyrywaa si, a kiedy pnym popoudniem Paddy wrci z Wahine, zasta j wcinit w kt. Spojrza na jej ostrzyon gow i rozpaka si, potem usiad na krzele i koysa si zakrywajc twarz rkoma, a zebrani wok chopcy przestpowali z nogi na nog pragnc znale si jak najdalej std. Fee zaparzya herbaty i nalaa filiank Paddy'emu, kiedy zacz dochodzi d siebie. - Co si stao w Wahine? - spytaa. - Okropnie dugo ci nie byo. - Przyoyem batem cholernemu makaroniarzowi i wrzuciem go do koskiego koryta na podwrzu, to po pierwsze. Potem zauwayem, e MacLeod stoi przed sklepem i przyglda si, wic powiedziaem mu, co si stao. Mac Leod zebra kilku ludzi w gospodzie i razem wrzucilimy do koryta ca rodzin cznie z kobietami, a na koniec dolalimy par galonw pynu do odkaania. Potem poszedem do szkoy i widziaem si z siostr Agat. Mwi ci, mylaem, e pknie z wciekoci, e tego wczeniej nie zauwaya. Wycigna tamt ma z awki, eby obejrze jej wosy, no i jakeby inaczej, peno wszy. Wic odesaa dziewczynk do domu i zabronia jej przyj, dopki nie bdzie miaa czystej

gowy. Kiedy stamtd wychodziem, siostra Agata razem z siostr Declan i siostr Katarzyn sprawdzay wszystkie dzieci w szkole i okazao si, e wiele jest zawszonych. A same siostry drapay si jak szalone, kiedy mylay, e nikt nie patrzy. - Umiechn si na to wspomnienie, ale kiedy znw spojrza na Meggie, spowania. Popatrzy na ni surowo. - A co do ciebie, panienko, nie bdziesz si wicej zadawaa z adnymi Wochami ani nikim innym oprcz swoich braci. Jeeli nie odpowiada ci ich towarzystwo, tym gorzej dla ciebie. Przykazuj ci, Bob, masz dopilnowa, eby Meggie nie stykaa si w szkole z nikim prcz was, syszysz? - Tak, tato - odpar Bob kiwajc gow. Nazajutrz rano Meggie z przeraeniem przyja wiadomo, e ma jak zwykle i do szkoy. - Nie, nie, nie mog i! - jkna, chwytajc si rkoma za gow. - Mamo, mamo, nie mog tak i do szkoy i pokaza siostrze Agacie! - Owszem, moesz - odpara matka ignorujc bagalne spojrzenie Franka. Bdziesz miaa nauczk. Tak wic Meggie obwizana chustk ruszya do szkoy powczc nogami. Siostra Agata nie zwrcia na ni najmniejszej uwagi, ale w czasie przerwy dziewczynki doskoczyy do niej i zdary z niej chustk, eby zobaczy, jak wyglda. Twarz miaa tylko troch znieksztacon, ale odsonita gowa wygldaa okropnie, podranion skr oblepiaa gsta wydzielina. Widzc, co si dzieje, Bob natychmiast podszed i zabra siostr do ustronnego zaktka na boisku do krykieta. - Nie zwracaj na nie uwagi, Meggie - powiedzia szorstko, niezrcznie zawizujc jej chustk na gowie i klepic po sztywnym ramieniu. - Zoliwe kotki! auj, e nie pomylaem o tym, eby zapa par tych wistw na twojej gowie. Na pewno by si przechoway. A kiedy wszyscy zapomnieliby o tej awanturze, posypabym par gw na nowo. Pozostali bracia zebrali si wok i wszyscy razem siedzieli pilnujc Meggie a do dzwonka.

Teresa Annunzio zjawia si w szkole na krtko, w czasie przerwy niadaniowej, ze zgolon gow. Usiowaa zaatakowa Meggie, ale chopcy bez trudu j powstrzymali. Cofajc si wyrzucia praw pi do gry i klepna naprony biceps lew rk, a cho ten fascynujcy i tajemniczy gest nie zosta przez nikogo zrozumiany, chopcy gorliwie zapamitali go na przyszo. - Nienawidz ci! - wrzasna Teresa. - Przez to, co twj ojciec zrobi mojemu ojcu, musimy si std wyprowadzi do innego okrgu! - Odwrcia si i z krzykiem wybiega z dziedzica. Meggie trzymaa gow uniesion wysoko i nie uronia ani jednej zy. Uczya si. Niewane, co myl inni, powtarzaa sobie w duchu, niewane, niewane! Pozostae dziewczynki unikay jej, po czci z obawy przed Bobem i Jackiem, a po czci dlatego, e rodzice nakazali im trzyma si od niej z daleka: przyja z ktrym z rodu Clearych oznaczaa zwykle jakie kopoty. Tak wic przez kilka ostatnich dni nauki poddano Meggie totalnemu ostracyzmowi, inaczej mwic, traktowano j jak powietrze. Nawet siostra Agata dostosowaa si do nowej taktyki i zamiast na Meggie wyywaa si na Stuarcie. Uroczysto urodzinow Meggie z dnia powszedniego przeoono na sobot, kiedy to dostaa w prezencie upragniony serwis dla lalek. Ustawiono go na piknie wykonanym stoliku w kolorze ultramaryny. Stolik ten, wraz z dwoma krzesekami, Frank zrobi w wolnym czasie, ktrego nie mia. Na jednym z krzeseek posadzono Agnes w nowej niebieskiej sukience uszytej przez Fee w wolnym czasie, ktrego take nie miaa. Przygnbiona Meggie patrzya na biaoniebieskie desenie taczce na kadej sztuce kompletu. Widziaa fantazyjne drzewa ze miesznymi, puchatymi kwiatami, ma pagod ozdobion

ornamentami, dziwnie znieruchomiae dwa ptaki i malekie postacie w wiecznej ucieczce przez krzywy mostek. Wszystko to stracio cay swj urok. Meggie poja jednak mglicie, dlaczego rodzina wysupaa ostatni grosz, eby zdoby co, co w ich przekonaniu miao dla niej wielk warto. Zatem posusznie zaparzya herbat dla Agnes w malekim kanciastym czajniczku i udajc zachwyt odegraa rytua podawania herbaty. Od tamtej pory przez wiele lat z uporem posugiwaa

si naczyniami i adnego z nich nie zbia ani nawet nie nadtuka. Nikomu nie przyszo nawet na myl, e szczerze nienawidzi porcelanowego kompletu dla lalek, niebieskiego stolika z krzesekami i niebieskiej sukienki Agnes. Na dwa dni przed tamtym Boym Narodzeniem w 1917 roku Paddy przynis do domu cotygodniow gazet i nowy stosik ksiek z biblioteki. Tym razem wyjtkowo tygodnik mia pierwszestwo przed ksikami. Jego redaktorzy wzorujc si na ilustrowanych amerykaskich magazynach, ktre z rzadka docieray do Nowej Zelandii, powicili cay rodek toczcej si wojnie. Niewyrane fotografie przedstawiay onierzy korpusu ANZAC szturmujcych bezlitosne wzgrza na pwyspie Gallipoli, w dugich artykuach wysawiano dzielno onierza z antypodw, zaprezentowano te wszystkich Australijczykw i Nowozelandczykw, ktrzy zdobyli Krzy Wiktorii od czasu jego ustanowienia, a jedn stron w caoci zdobia wspania rycina, na ktrej australijski kawalerzysta dosiada rumaka z wycignitym paaszem i w kapeluszu o mikkim, podwinitym z boku rondzie, spod ktrego spywa piropusz. Przy pierwszej okazji Frank chwyci gazet i zacz apczywie czyta rodkowe strony upajajc si hurrapatriotycznym stylem artykuw. Jego ciemne oczy byszczay niesamowicie. - Tato, chc i do wojska! - owiadczy odkadajc gazet z szacunkiem na st. Fee tak gwatownie odwrcia gow, a gulasz chlupn na piec, a Paddy zesztywnia na krzele, zapominajc o ksice, ktr wanie czyta. - Jeste jeszcze za mody, Frank - powiedzia. - Nie jestem za mody! Mam siedemnacie lat, tato, jestem mczyzn! Kiedy Niemcy i Turcy zarzynaj naszych jak winie, dlaczego ja mam siedzie tutaj nie naraajc si na szwank? Najwyszy czas, eby ktry z Clearych odsuy, co si naley. - Jeste niepenoletni, Frank, nie przyjm ci do wojska. - Przyjm, jeeli wyrazisz zgod - odpar szybko Frank nie spuszczajc oczu z twarzy ojca.

- Ale ja nie wyraam zgody. Na razie tylko ty jeden pracujesz, a pienidze, ktre zarabiasz, s nam potrzebne, wiesz o tym. - Ale w wojsku bd mi paci! Paddy rozemia si. - onierski grosz, co? Bdc kowalem w Wahine zarobisz o wiele wicej ni jako onierz w Europie. - Ale pojad tam, moe bd mia szans zosta kim wicej ni kowalem! To dla mnie jedyne wyjcie, tato. - Bzdura! Mj Boe, sam nie wiesz, chopcze, co mwisz. Wojna jest straszna. Pochodz z kraju, ktry prowadzi wojn od tysica lat, wic wiem, co mwi. Nie syszae rozmw weteranw wojny burskiej? Jedzisz do czsto do Wahine, wic przy najbliszej okazji posuchaj. A zreszt wyglda mi na to, e ci przeklci Anglicy wykorzystuj naszych onierzy jako miso armatnie wysyajc ich tam, gdzie sami nie chc traci swoich cennych oddziaw. Pomyl tylko, ten potrzsajcy szabelk Churchill posa naszych na bezsensown walk na Gallipoli! Dziesi tysicy zabitych na pidziesit tysicy onierza!

Zdziesitkowani to mao! Dlaczego miaby walczy w wojnie, w ktrej bierze udzia stara ojczyzna Anglia? Co ona takiego dla ciebie zrobia? Wysysa z kolonii wszystkie ywotne soki! Gdyby pojecha do Anglii, patrzyliby na ciebie z gry, bo jeste mieszkacem kolonii. Nowej Zelandii nie grozi adne niebezpieczestwo, podobnie Australii. A starej Anglii bardzo dobrze by zrobio, gdyby poniosa porak. Najwyszy czas, eby kto ukara j za to, co zrobia Irlandii. Moesz by pewien, e nie uronibym ani jednej zy, gdyby kajzer dotar do Londynu i przemaszerowa Strandem. - Ale tato, ja chc si zacign! - Chcie moesz do woli, Frank, ale nigdzie nie pojedziesz, wic lepiej wybij to sobie z gowy. Nie dorose jeszcze do tego, eby zosta onierzem. Frank poczerwienia, zacisn usta; by bardzo uczulony na punkcie swego wzrostu. W szkole, zawsze najniszy w klasie, stoczy z tego powodu dwa razy wicej walk ni ktrykolwiek z rwienikw. Ostatnio zacza przeladowa go straszna wtpliwo, gdy majc lat siedemnacie mierzy dokadnie tyle samo -

pi stp i trzy cale - co jako czternastolatek: czy przypadkiem nie przesta rosn? Tylko on wiedzia, jakie przeywa cierpienia na ciele i duszy, wycigajc si, wykonujc rne wiczenia, ywic nie spenion nadziej. Jednake kowalstwo wyrobio w nim si nieproporcjonaln do wzrostu. Gdyby Paddy z rozmysem wybiera zawd dla kogo z temperamentem Franka, nie mgby wybra lepiej. Mimo drobnej budowy w ciele Franka skupio si tyle siy, e w wieku siedemnastu lat nie mia za sob ani jednej przegranej walki i zyska saw na caym pwyspie Taranaki. Wraz z nim do walki staway gniew, frustracja i poczucie niszoci, ktrym nie mg sprosta najwikszy miejscowy osiek, zwaszcza e sprzymierzone byy ze znakomicie wywiczonym ciaem, sprytnym umysem, zawzitoci i nieugit wol. Im przeciwnik wikszy i groniejszy, tym bardziej Frank chcia go powali na ziemi i upokorzy. Rwienicy obchodzili go z daleka, gdy znany by z agresywnoci. Ostatnio opuci szeregi modziey w poszukiwaniu trudniejszych przeciwnikw. Miejscowi wci wspominali dzie, w ktrym spra na kwane jabko Jima Collinsa, cho ten liczy sobie dwadziecia dwa lata, mierzy rwne sze stp cztery cale i by tak silny, e podnosi konie. Ze zaman lew rk i ebrami Frank walczy tak dugo, a linicy si, zakrwawiony Jim Collins leg bezwadnie u jego stp, i trzeba go byo si powstrzymywa, eby nie kopn lecego w nieprzytomn twarz. Ledwie wydobrzaa mu rka i zdjto opatrunek z eber, Frank pojecha do miasta i podnis konia, eby pokaza, e nie tylko Jim to potrafi i e nie zaley to wcale od wzrostu. Paddy, jako ojciec tego fenomenu, wiedzia doskonale, jak saw cieszy si Frank, i rozumia jego walk o szacunek. Nie przeszkadzao mu to gniewa si, kiedy staczane potyczki opniay prac w kuni. Sam niskiego wzrostu, Paddy nieraz bi si, eby wykaza si odwag, ale w tej czci Irlandii, z ktrej pochodzi, nie wyrnia si nik postur, kiedy za dotar do Nowej Zelandii, gdzie mczyni byli wysi, zdy wydorole. Dlatego nigdy nie mia takiej obsesji na punkcie wzrostu jak Frank. Obserwowa teraz uwanie syna, starajc si go zrozumie, ale bezskutecznie. Do tego chopaka mia zawsze najmniej serca, cho ze wszystkich

si stara si nie dyskryminowa adnego z dzieci. Wiedzia, e zasmuca tym Fee, e boleje ona nad dzielcym ich dwu cichym antagonizmem, ale nawet mio do ony nie moga pokona rozgoryczenia, jakie budzi w nim Frank. Frank obronnym gestem rozcapierzy krtkie szczupe palce na rozoonej gazecie i utkwi w Paddym dziwne spojrzenie, w ktrym mieszaa si proba i duma. By zbyt hardy, by t prob wypowiedzie. Jake obca wydaa si Paddy'emu ta twarz! Nie byo w niej nic z Clearych ani Amstrongw, moe pewne podobiestwo do Fee w okolicy oczu - gdyby Fee miaa ciemne oczy i rzucaa nimi gniewne byski, jak z byle powodu robi to Frank. Jednego chopakowi nie brakowao - odwagi. Wymiana zda urwaa si raptem po ostatniej uwadze Padde'ego na temat Franka. Caa rodzina jada duszonego krlika w niecodziennym milczeniu, nawet Hughie i Jack ostronie i pgbkiem prowadzili niemia rozmow, wybuchajc co i raz piskliwym chichotem. Meggie w ogle nie chciaa je i wpatrywaa si w Franka tak, jakby lada chwila mia znikn jej z oczu. Frank grzebic w talerzu odczeka dla przyzwoitoci jaki czas, a kiedy poczu, e moe odej, podzikowa i wsta od stou. W chwil potem usyszeli guchy omot siekiery Frank zabra si za twarde, wolno spalajce si kody, ktre Paddy zgromadzi na zim. Kiedy wszyscy myleli, e ley ju w ku, Meggie wymkna si przez okno sypialni i przekrada do skadu drewna. Dla toczcego si nieprzerwanie ycia domu byo to niesychanie wane miejsce po jednej stronie placyku, pokrytego grub warstw drzazg i kory, leay wysokie sterty kd czekajcych na porbanie, a naprzeciw wznosia si mozaika starannie uoonych szczap. Porodku trzy pniaki, ktre nadal tkwiy korzeniami w ziemi, suyy do rbania polan o rnej dugoci. Frank nie pracowa przy pniaku, tylko przy masywnym eukaliptusie, ktry ci tak, eby zmieci mu si na najniszym, najszerszym pniaku. Drzewo o rednicy dwch stp leao na ziemi, unieruchomione po obu kocach elaznymi hakami, a Frank sta na nim w rozkroku rozupujc je na p. Siekiera poruszaa si tak szybko, a furczao, a jednoczenie wiszczao stylisko przesuwajc si w t

i z powrotem w liskich doniach. Siekiera to migaa mu nad gow to spadaa srebrzcym ukiem, wycinajc kliny z twardego drewna z tak atwoci, jakby to bya sosna. Odrbane drzazgi fruway na wszystkie strony, po nagim torsie Franka spyway strugi potu. Chustka przewizana na czole chronia mu oczy. Zacinanie pnia to niebezpieczna praca; pracowa bez rkawiczek, delikatnymi domi trzymajc stylisko lekko i z niezwyk wpraw. Meggie przycupna przy rzuconej z boku koszuli i podkoszuli i przygldaa si w zdumieniu. W pobliu leay trzy zapasowe siekiery, gdy drewno eukaliptusa szybko tpio najostrzejsze narzdzie. Meggie chwycia za trzonek jedn siekier i wycigna sobie na kolana - bardzo chciaa umie tak rba drwa jak Frank. Ledwie dwigna cikie narzdzie. Kolonialne siekiery miay tylko jedno ostrze, wyostrzone jak brzytwa, gdy dwustronne siekiery byy za lekkie do eukaliptusa. Szerszy koniec gwki mia grubo jednego cala i by obciony, a przechodzcy przeze trzonek unieruchomiay dodatkowe

drewienka. Luna gwka mogaby zsun si przy zamachu i lecc kogo zabi. W zapadajcym szybko zmierzchu Frank ciosa niemal instynktownie. Meggie uchylaa si przed fruwajcymi drzazgami ze zrcznoci nabyt w czasie dugiej praktyki i czekaa cierpliwie, a brat j zauway. Koda zostaa przerbana do poowy i Frank obrci si apic ustami powietrze; znw unis siekier nad gow i zabra si do rbania z przeciwnej strony. Nacicie byo wskie, gbokie, eby zaoszczdzi na drewnie i jak najszybciej przeci pie. Zbliywszy si do rodka kody gwka siekiery nikna cakowicie w wycitej szparze; spore drzazgi fruway coraz bliej Franka. Nie zwraca na nie uwagi, rbic jeszcze szybciej. Pie rozpad si nagle i w tym samym momencie Frank zwinnie podskoczy wyczuwajc, e drewno ustpuje, zanim siekiera zadaa mu ostatni cios. Kiedy pie przeama si na p, Frank spad z boku na ziemi; umiecha si, ale bez szczerego zadowolenia. Obrci si, eby wzi nastpn siekier, i zobaczy siostr siedzc cierpliwie w skromnej nocnej koszuli zapitej na wszystkie guziczki. Wci wydaway mu si dziwne te wosy w krtkich kdziorkach, ale uzna, e do twarzy

jej w chopicym uczesaniu, i chcia, eby tak zostao. Podszed do niej i przykucn z siekier na kolanach. - Jak wydostaa si z domu, may szkrabie? - Przez okno, kiedy Stu zasn. - Uwaaj, bo wyroniesz na takiego urwipocia jak twoi bracia. - A niech tam. Wol bawi si z chopcami ni sama ze sob. - Susznie. - Usiad opierajc si plecami o kod drewna i znuonym ruchem obrci ku niej gow. - Co si stao, Meggie? - Frank, ty nie wyjedziesz std tak naprawd, co? - spytaa opierajc rce z pokiereszowanymi paznokciami na jego nodze i patrzc na niego z niepokojem. Usta miaa otwarte, bo nie moga oddycha przez nos zatkany przez powstrzymywane zy. - Moe tak si zdarzy, Meggie - powiedzia agodnie. - Och, Frank, nie moesz wyjecha! Mama i ja tak ci potrzebujemy! Nie wiem, co bymy bez ciebie zrobiy, daj sowo! Zmusia go do umiechu, mimo blu, to niewiadome powtrzenie sw Fee. - Meggie, czasami rne rzeczy nie ukadaj si tak, jak bymy tego chcieli. Powinna o tym wiedzie. W naszej rodzinie uczono nas, e mamy pracowa dla dobra wszystkich, nigdy nie stawia siebie na pierwszym miejscu. Ale ja si z tym nie zgadzam. Uwaam, e kady powinien mie szans pomyle najpierw o sobie. Chc odej, bo mam ju siedemnacie lat i pora, ebym sam zacz sobie ukada ycie. Ale tata mi nie pozwala, jestem potrzebny w domu, dla dobra caej rodziny. A poniewa nie mam jeszcze dwudziestu jeden lat, musz robi to, co kae mi tata. Meggie skwapliwie pokiwaa gow, usiujc zrozumie objanienie Franka.] - Wiesz, Meggie, zastanawiaem si nad tym dugo i gboko. Odchodz z domu, tak postanowiem. Wiem, e ty i mama bdziecie za mn tskniy, ale Bob szybko ronie, poza tym ani tata ani chopcy wcale nie bd za mn tskni. Tat interesuj tylko pienidze, ktre zarabiam. - Czy ty ju wcale nas nie lubisz, Frank?

Obrci si i pochwyci j w ramiona, tulc i gaszczc z przyjemnoci pen udrki, na ktr skaday si al, bl i dominujca tsknota. - Och, Meggie! - wykrzykn. - Kocham ciebie i mam bardziej ni wszystkich innych razem wzitych!. Boe, czemu nie jeste starsza, ebym mg z tob porozmawia! A moe to i lepiej, e jeste taka maa, moe to i lepiej... Wypuci j raptem z obj i krci gow opart o kod poruszajc ustami i przeykajc lin, z caych si starajc si opanowa. Potem spojrza na ni. - Meggie, kiedy bdziesz starsza, lepiej to wszystko zrozumiesz. - Prosz ci, Frank, nie odchod - powtrzya. Rozemia si tak, e zabrzmiao to jak szloch. - Och, Meggie! Nie usyszaa nic z tego, co mwiem? Waciwie to bez znaczenia. Najwaniejsze, eby nikomu nie powiedziaa, e widziaa mnie dzi wieczorem, syszysz? Nie chc, eby myleli, e jeste w to wtajemniczona. - Ale ja syszaam, Frank, wszystko syszaam - powiedziaa Meggie. - Ale nie powiem nikomu ani sowa, przyrzekam. Tylko bardzo bym chciaa, eby nie musia odchodzi! Bya jeszcze za maa, eby mc wyrazi to, co niewytumaczalnie ciskao jej serce, co jej pozostanie, jeli zabraknie Franka? On jeden otwarcie okazywa jej uczucie, on jeden bra j w ramiona i przytula. Kiedy bya modsza, tata czsto bra j na rce, odkd jednak zacza chodzi do szkoy, nie pozwala ju jej siada sobie na kolanach, nie pozwala te, eby zarzucaa mu rce na szyj; mwi: Jeste ju du dziewczynk, Meggie. A mama bya zawsze taka zajta, zmczona, tak zaabsorbowana chopcami i domem. To wanie Frank zajmowa najwicej miejsca w jej sercu, to on jania jako jedyna gwiazda na jej malekim niebie. On jeden lubi z ni siedzie i rozmawia, tumaczc rne rzeczy w sposb dla niej przystpny. Od dnia, w ktrym Agnes stracia wosy, Frank sta si jej sprzymierzecem i mimo wielu bolesnych przey nic od tamtej pory nie zranio jej naprawd gboko. Ani rzgi, ani siostra Agata, ani wszy, poniewa miaa Franka zawsze gotowego j pocieszy. Mimo to wstaa i umiechajc si z trudem, powiedziaa: - Jeeli musisz odej, Frank, to niech tak bdzie.

- Meggie, powinna ju spa, wic lepiej wracaj do ka, zanim mama zobaczy. Raz, dwa, zmykaj! To przypomnienie wyparo wszystkie inne myli. Spucia gow, signa po przydugi ty nocnej koszuli, przecigna go midzy nogami i trzymajc przed sob niczym ogon pucia si pdem na bosaka, nie zwaajc na ostre drewniane uamki i drzazgi. Rano okazao si, e Frank znik. Fee przysza wycign Meggie z ka ponura i napita. Meggie wyskoczya z pocieli jak oparzona i ubraa si sama, nie proszc nawet o pomoc przy zapinaniu maych guziczkw. W kuchni chopcy siedzieli przy stole zaspieni, a krzeso Paddy'ego stao puste. Krzeso Franka rwnie. Meggie wsuna si na swoje miejsce i siedziaa szczkajc zbami ze strachu. Po niadaniu Fee wygonia dzieci za drzwi i dopiero za stodo Bob podzieli si nowin z Meggie. - Frank - uciek - powiedzia szeptem. - Moe wybra si tylko do Wahine? - wyrazia przypuszczenie. - Guptas jeste! Poszed zgosi si do wojska. Ach, ebym ja by wikszy i mg i razem z nim! Szczciarz! - A ja bym wolaa, eby zosta w domu. Bob wzruszy ramionami. - Ty jeste tylko dziewczyn, a dziewczyny tak wanie mwi. Ta zaczepka, ktra w normalnych okolicznociach wywoaaby ktni, tym razem zostaa puszczona mimo uszu. Meggie posza do matki, eby zobaczy, czy mogaby w czym pomc. - Gdzie jest tata? - spytaa, kiedy Fee zagonia j do prasowania chusteczek. - Pojecha do Wahine. - Czy przyprowadzi ze sob Franka? Fee prychna. - Nie sposb utrzyma adnego sekretu w tej rodzinie. Nie, nie zapie Franka w Wahine, to pewne. Pojecha nada telegram do policji i wojska w Wanganiu. Oni go przyprowadz do domu.

- Och, mamo, eby go tylko znaleli! Nie chc, eby Frank od nas odszed. Fee wyrzucia na st zawarto malnicy i zaatakowaa ociekajcy ty kopczyk dwiema drewnianymi kopystkami. - Nikt z nas nie chce, eby Frank odszed. Dlatego wanie tata dopilnuje, eby przyprowadzono go z powrotem do domu. - Zadray jej usta; jeszcze mocniej plasna w maso. - Biedny Frank! Biedny, biedny Frank! - powiedziaa z westchnieniem nie tyle do Meggie, ile do siebie. - Nie wiem, czemu dzieci musz paci za nasze grzechy. Mj biedny Frank, taki niedopasowany... - Spostrzegszy, e Meggie przestaa prasowa, zacisna usta i ju nic wicej nie powiedziaa. Trzy dni pniej policjanci przyprowadzili Franka do domu. Dowodzcy eskort sierant z Wanganiu powiedzia Paddy'emu: - Ale ma pan bojowego syna! Kiedy zobaczy, e chopcy z wojska czekaj na niego, w okamgnieniu rzuci si do ucieczki po schodach na ulic, a za nim dwch onierzy. Gdyby pechowo nie wpad prosto na policjanta, pewnie by mu si udao uciec. Walczy jak lew. Trzeba byo piciu chopa, eby go zaku w kajdanki. Mwic to, rozku Franka z cikich acuchw i pchn bezceremonialnie przez bram. Frank zatoczy si, potrci Paddy'ego i odskoczy, jakby go co udlio. Dzieci zbite w gromadk koo domu, kilka krokw z tyu za dorosymi, przyglday si i czekay. Bob, Jack i Hughie stali wyprostowani, po cichu ywic nadziej, e Frank znw rzuci si do walki; Stuart, poczciwa, wspczujca dusza, po prostu spokojnie patrzy; Meggie trzymaa rce przy twarzy i mitosia policzki przeraona obaw, e kto mgby zrobi Frankowi krzywd. Frank obrci si najpierw do matki, czarne i szare oczy porozumiay si jak zwykle bez sw, wyraajc t sam ponur gorycz. Paddy smagn syna potpiajcym spojrzeniem bezlitosnych niebieskich oczu, jakby chcia powiedzie, e tego si wanie po nim spodziewa, a Frank opuszczajc powieki uzna prawo ojca do gniewu. Od tego dnia Paddy nie odzywa si do syna, chyba e wymagaa tego uprzejmo na co dzie. Jednak najtrudniej byo Frankowi spojrze w oczy rodzestwu, czu si zawstydzony i zakopotany, niczym promienisty ptak,

ktremu nie byo dane wznie si w przestworza, sprowadzony do gniazda z podcitymi skrzydami, pieni zduszon w gardle. Meggie odczekaa, a Fee skoczy wieczorny obchd, po czym wydostaa si przez otwarte okno i pobiega przez podwrze. Wiedziaa, gdzie znajdzie Franka: na sianie w stodole, bezpiecznie ukrytego przed ojcem i ciekawskimi spojrzeniami. - Frank, Frank, gdzie jeste? - zapytaa gonym szeptem, wsuwajc si do stodoy pogronej w zastygym mroku, czujnie jak zwierz wymacujc przed sob drog palcami stp. - Tutaj, Meggie - odpowiedzia jej zmczony gos cakiem niepodobny do gosy Franka, bezbarwny, martwy. Po omacku dosza tam, gdzie lea wycignity na sianie, i przytulia si do niego, obejmujc go rczkami. - Och, Frank, tak si ciesz, e wrcie - powiedziaa. Jkn, zsun si z siana, a znalaz si niej od niej, i przyoy gow do jej drobnego ciaa. Meggi mruczc pocieszajco, wbia palce w jego gste proste wosy. Nie widzia jej w ciemnociach, ale wyczuwa pynce od niej wspczucie tak silne, e zupenie si rozklei. Zacz paka wijc si z blu i moczc zami jej nocn koszul. Meggie nie pakaa. W modziutkiej duszy znalaza do kobiecej dojrzaoci, eby poczu nieodpart, przeszywajc rado, e jest komu potrzebna. Siedziaa koyszc gow Franka w przd i w ty, w przd i w ty, a jego smutek rozpyn si w pustce.

CZ DRUGA: RALPH 1921-1928

ROZDZIA TRZECI Droga do Droghedy nie budzi we mnie adnych wspomnie z czasw modoci - myla ksidz Ralph de Bricassart przymykajc oczy raone blaskiem. Prowadzi nowego daimlera, ktry podskakiwa na wyobionych wrd wysokiej srebrzystej trawy koleinach. To nie Irlandia, pikna, zielona, zasnuta mg. A Drogheda? Ani to pole walki, ani wysokie stanowisko i wadza. Czy aby na pewno? Z waciwym sobie poczuciem humoru wyczarowa obraz Cromwella w spdnicy, czyli Mary Carson okazujcej w sobie tylko waciwy sposb wadcz zoliwo. Porwnanie bynajmniej nie przesadzone; pani Carson dysponowaa tak wadz i sprawowaa rzdy nad tyloma ludmi co mony wadca za dawnych czasw. W bukszpanowo-eukaliptusowym lasku wyrosa ostatnia brama.

Samochd zadygota i stan. Wciskajc na gow dla osony przed socem wywiechtany szary kapelusz, ksidz Ralph wysiad, podszed do rygla, odsun go i znuonym, a zarazem zniecierpliwionym gestem otworzy szeroko bram. Midzy plebani w Gallanbone a dworem w Droghedzie znajdowao si dwadziecia siedem bram i tyle razy trzeba byo si zatrzymywa, wysi z samochodu, otworzy bram, wsi do samochodu, przejecha na drug stron, zatrzyma si, wysi, potem zamkn bram, potem znw wsi do samochodu i jecha do nastpnej. Wielokro kusio go, eby zaniedba przynajmniej poowu rytuau, popdzi drog zostawiajc za sob otwarte bramy jak rozdziawione gby - ale nawet budzcy nabon cze stan duchowny nie powstrzymaby wacicieli bram przed wysmarowaniem go smo i wytarzaniem w pieprzu za taki czyn. aowa, e konie nie s rwnie szybkie i sprawne jak samochody, bo dosiadajc konia mona byo z sioda otwiera i zamyka bramy. - Nic na tym wiecie nie jest bez wady - powiedzia poklepujc desk rozdzielcz nowego daimlera i ruszy w drog, zostawiajc za sob porzdnie zaryglowan bram. Mia jeszcze do pokonania ostatni mil trawiastego, nie urozmaiconego drzewami pola domowego.

Nawet na Irlandczyku, ktry widzia niejeden zamek i paac, ten australijski dwr robi due wraenie. Drogheda, najstarszy i najwikszy majtek w okolicy, zostaa wyposaona przez ostatniego, zwariowanego na jej punkcie waciciela w odpowiedni rezydencj. Pitrowy dom, zbudowany z blokw jasnotego piaskowca wykutych rcznie w kamienioomach piset mil na wschd od Droghedy, utrzymany by w surowym neoklasycznym stylu. Cay parter okalaa szeroka weranda z metalowymi supkami. Czarne drewniane okiennice nie tylko dodaway urody duym witraowym oknom, ale suyy rwnie do celw praktycznych: w czasie letnich upaw zamykano je, eby utrzyma chd we wntrzach. Wprawdzie o tej porze roku, jesieni, zieleniy si cienkie pncza, ale na wiosn glicynia, ktr zasadzono przed pidziesiciu laty, w dniu skoczenia budowy rezydencji, obsypywaa si fioletowymi kiciami kwiecia, zarastajc ciany domu i dach werandy. Wok rozpocierao si kilka akrw francuskiego ogrodu, w ktrym kwity jeszcze re, laki, dalie i nagietki. Kpa wspaniaych eukaliptusw o biaawych pniach i wskich liciach koyszcych si z wiatrem na wysokoci przeszo dwudziestu jardw nad ziemi, osaniaa dom przed bezlitosnym socem; na ich gaziach oplecionych przez pncza bugenwilli, czerwieniy si krwiste girlandy. Nawet niezbdne na prowincji monstrualne zbiorniki na wod okrywa gruby paszcz tutejszych odpornych winoroli, r i glicynii, dziki czemu nabieray one dekoracyjnego charakteru. Nieyjcy Michael Carson darzy Droghed tak wielk mioci, e nie aowa pienidzy na zbiorniki wodne. Krya pogoska, e Drogheda mogaby sobie pozwoli na utrzymanie zielonych trawnikw i kwitncych rabatek nawet przez dziesi bezdeszczowych lat. Przybysz zbliajcy si przez pole domowe kierowa wzrok najpierw na rezydencj wraz z eukaliptusami, ale potem dostrzega inne parterowe budynki z tego piaskowca w gbi i po bokach, poczone z centraln budowl krytymi chodnikami, ktre nikno pod gstwin pnczy. Polna droga przechodzia w szeroki, wysypany wirem podjazd, ktry prowadzi ukiem do placyku z boku duego domu, a stamtd dalej, niknc z oczu, na jego tyy, gdzie miecio si

waciwe gospodarstwo: zagrody dla byda, szopa do strzyenia owiec, stodoy. Ksidz Ralph, cho nie przyznawa si do tego wola sumaki ocieniajce zabudowania gospodarskie i w to wszystko, co si wok nich dziao, i gadkopienne eukaliptusy koo rezydencji. Sumaki i ich licie, nieruchawe jasnozielone parasole, pod ktrymi huczay pszczoy, stanowiy odpowiednie rolinne uzupenienie farmy na prowincji. Kiedy ksidz Ralph parkowa samochd, a potem szed przez trawnik, na werandzie od frontu czekaa, tonc w umiechach, piegowata pokojwka. - Dzie dobry, Minnie - przywita j. - Ach, to prawdziwe szczcie widzie ksidza w tak cudny poranek powiedziaa z silnym irlandzkim akcentem, jedn rk przytrzymujc drzwi, a drug wycigajc po wysuony, nie pasujcy do duchownego kapelusz. W sabo owietlonym holu o marmurowej posadzce, w ktrym znajdoway si szerokie schody o mosinych porczach, ksidz Ralph przystan i dopiero kiedy Minnie skina gow, wszed do salonu. Mary Carson siedziaa w fotelu przy otwartym oknie wysokim na pi jardw od podogi do sufitu, nie zwracajc uwagi na napywajce do rodka zimne powietrze. Bujne rude wosy nie straciy prawie wcale ywego odcienia z czasw modoci. Wprawdzie z wiekiem jej piegowat cer zabarwiy plamy, ale jak na kobiet szedziesicio-picioletni miaa niewiele zmarszczek, raczej delikatn siateczk uwydatniajc skone poduszeczki, co przypominao pikowan narzut na ko. Na jej krnbrny charakter wskazyway jedynie dwie gbokie bruzdy, ktre biegy po obu stronach rzymskiego nosa i cigay w d kciki ust, oraz zimne spojrzenie bladoniebieskich oczu. Ksidz Ralph bezszelestnie przemierzy dywan z Aubusson i ucaowa jej rce. Gest ten pasowa do tak wysokiego i penego wdziku mczyzny, zwaszcza e czarna gadka sutanna, ktr mia na sobie, przydawaa mu dworskiego szyku. Pozbawione wyrazu oczy bysny zalotnie, niewiele brakowao, a Mary Carson umiechnaby si jak gska. - Czy zechce ksidz zje podwieczorek?

- To zaley od tego, czy yczysz sobie pani wysucha mszy - odpar siadajc naprzeciw niej na krzele i zakadajc nog na nog tak, e spod sutanny ukazay si spodnie do konnej jazdy i wysokie buty, ustpstwo na rzecz lokalizacji parafii. - Przywiozem dla pani komuni wit, ale jeli zechciaaby pani wysucha mszy, bd gotw za kilka minut, eby j odprawi. Chtnie przedu jeszcze troch mj post. - Ksidz jest dla mnie zbyt askaw - powiedziaa z satysfakcj, wiedzc doskonale, e podobnie jak wszyscy inni skada hod nie jej samej, lecz jej pienidzom. - Ale prosz, nieche ksidz zje podwieczorek - cigna. - Komunia wystarczy mim w zupenoci. Postara si nie okaza po sobie urazy; ta parafia nadawaa si wymienicie do wicze w panowaniu nad sob. Gdyby tylko dano mu szans wyrwa si z zapomnienia, gdzie zepchn go nieposkromiony temperament, nie popeniby po raz drugi tego samego bdu. Przewidywa te, e jeli dobrze rozegra parti, ta leciwa dama moe urzeczywistni to, o co si modli. - Musz ksidzu wyzna, e zeszy rok by bardzo nieprzyjemny powiedziaa. - Ksidz jest nieporwnanie lepszym pasterzem ni ksidz Kelly, oby nie spoczywa w spokoju. - Przy ostatnich sowach jej gos zabrzmia raptem ostro, mciwie. Podnis na ni roziskrzone spojrzenie. - Ale droga pani Carson! To nie po chrzecijasku tak komu yczy. - Ale ja mwi prawd. By z niego wielki pijanica i jestem pewna, e Bg nie pozwoli mu spoczywa w pokoju i zatraci jego dusz, tak jak alkohol zniszczy mu ciao. - Pochylia si do przodu. - Zdyam ju ksidza do dobrze pozna. Wydaje mi si, e mam prawo zada par pyta, zgodzi si ksidz ze mn? W kocu moe ksidz traktowa Droghed jak prywatny teren wypoczynkowy, uczy si hodowli, doskonali w jedzie konnej, szuka wytchnienia od blaskw i cieni ycia w Gilly. Wszystko to oczywicie na moje zaproszenie, ale uwaam, e mam prawo usysze odpowiedzi, prawda?

Nie lubi, kiedy przypominano mu, e powinien by za co wdziczny, niemniej od do dawna czeka, kiedy pani Carson uzna, i dostatecznie duo dla niego zrobia, eby zacz domaga si czego w zamian. - Ma pani pene prawo, pani Carson. Nie wiem, jak mam pani dzikowa za to, e mog korzysta do woli z Droghedy, i za wszystkie dary - konie i samochd. - Ile ksidz ma lat? - spytaa prosto z mostu. - Dwadziecia osiem - odpar. - To mniej, ni mylaam. Ale takiego kapana nie wysya si do takiego miejsca jak Gilly. Co ksidz przeskroba, e trafi na to odludzie? - Obraziem biskupa - odpar spokojnie, z umiechem. - Na to wyglda! Ale nie wyobraam sobie, eby ksidz obdarzony tak wyjtkowymi zdolnociami mg czu si szczliwy w Gillanbone. - Wola boa. - Brednie! Znalaz si ksidz tutaj z powodu innych uomnoci, wasnych i biskupa. Tylko papie jest nieomylny. W Gill przypomina ksidz ryb wrzucon na piasek, wszyscy to widz, co nie znaczy, e nie jestemy wdziczni majc dla odmiany takiego kapana zamiast wywiconych wydrwigroszy, jakich nam tu zwykle przysyaj. Waciwym otoczeniem dla ksidza byby jaki korytarz kocielnej wadzy, a nie tutejsze konie i owce. Wygldaby ksidz wspaniale w kardynalskim kapturze. - Na to, niestety, nie mam szans. Przypuszczam, e Gillanbone nie stanowi epicentrum na mapie legata papieskiego. Poza tym mogo by gorzej. A tak mam pani i mam Droghed. Przyja umylnie wyzywajce pochlebstwo w duchu, w jakim byo zamierzone, zachwycajc si urod ksidza, jego uprzejmoci, wyostrzonym i subtelnym umysem. Doprawdy - pomylaa - byby z niego wspaniay kardyna. Nie przypominaa sobie, eby kiedykolwiek w yciu widziaa rwnie przystojnego mczyzn, albo takiego, ktry by w podobny sposb eksponowa swoj urod. Musia by przecie wiadom swojego wygldu, na ktry skaday si: wzrost, idealne proporcje ciaa, pikne arystokratyczne rysy, sposb, w jaki wszystkie

fizyczne elementy zostay ze sob skomponowane z tak trosk o kocowy rezultat, jak Bg powica niewielu swoim dzieom. Poczwszy od czarnych kdziorw na gowie i uderzajcym bkitnych oczu a po drobne szczupe donie i stopy - stanowi idealn cao. Tak, musia sobie z tego zdawa spraw. A mimo to wyczuwaa w nim jak rezerw, jakby dawa do zrozumienia, e nigdy nie by ani nie bdzie niewolnikiem swojej urody. Gotw by j wykorzysta bez skrupuw dla osignicia upragnionego celu, jeli miaa mu w tym pomc, ale to wcale nie znaczyo, e by w sobie rozkochany; uwaa raczej za godnych najwyszej pogardy ludzi, ktrzy pozwalali si ni oczarowywa. Daaby wiele za to, eby si dowiedzie, co w jego minionym yciu o tym zadecydowao. Dziwne - mylaa - ilu ksiy jest przystojnych jak Adonis i emanuje magnetyzmem Don Juana. Czyby lubowali celibat eby uciec przed konsekwencjami? - Dlaczego godzi si ksidz na Gillanbone? - spytaa. - Czy nie lepiej zdj sutann, ni godzi si na takie ycie? Ze swoimi zdolnociami mgby ksidz by bogaty i zaj wysoko w ktrej z wielu dziedzin. Nie zaprzeczy ksidz, e myl o posiadaniu wadzy nie jest ksidzu niemia. Ksidz de Bricassart unis lew brew. - Droga pani Carson, jest pani katoliczk. Wie pani, e moje luby s wite. Do samej mierci pozostan ksidzem. Nie mog si tego wyprze. Pani Carson prychna miechem. - Ale da ksidz spokj! Naprawd wierzy ksidz, e gdy wyrzek si lubw, kto rzuci si w pogo za ksidzem z psami, byskawicami i czym tam jeszcze? - Skde znowu. Nie wierz te, e jest pani na tyle naiwna, by przypuszcza, e to lk przed kar nie pozwala mi opuci stanu duchownego. - Oho! Ksidz de Bricassart zy jak osa! Co zatem ksidza trzyma? Co zmusza do tego, eby znosi ten py, ten upa i muchy w Gilly? Nie wiadomo przecie, czy to przypadkiem nie doywocie. Przelotny cie zasun bkitne oczy, ale po chwili ksidz Bricassart umiechn si litujc si nad ni w duchu.

- Prawdziwa z pani pocieszycielka, nie ma co. - Z potwartymi ustami spojrza w sufit i westchn. - Od koyski wychowywano mnie na ksidza, ale to co wicej. Jak mgbym to wytumaczy kobiecie? Jestem naczyniem, pani Carson, i czasami jestem peen Boga. Gdybym by lepszym ksidzem, nie zdarzayby si wcale okresy pustki. A to napenienie, zjednoczenie z Bogiem, nie ma zwizku z miejscem. Zdarza si niezalenie od tego, czy jestem w Gillanbone czy w paacu biskupim. Trudno to jednak bliej okreli, bo nawet dla ksiy to wielka tajemnica. Posiadanie Boga to stan, ktrego inni ludzie nigdy nie dowiadcz. Moe wanie w tym mieci si odpowied. Porzuci co takiego? Nie mgbym tego zrobi. - Wic jednak to jaka moc. Ale dlaczego udzielana kapanom? Co kae ksidzu przypuszcza, e namaszczenie krzyem podczas wyczerpujc dugiej uroczystoci moe ni obdarzy jakiego czowieka? Ksidz de Bricassart potrzsn gow. - Prosz zrozumie, trzeba lat ycia, eby w ogle doj do momentu wywicenia. Dopiero staranny rozwj duchowny umoliwia otwarcie si na Boga. Na to trzeba zasuy! Co dzie od nowa. I taki jest wanie cel lubw, rozumie pani? eby adne ziemskie przeszkody nie stany midzy ksidzem a stanem jego ducha -ani mio do kobiety, ani mio do pienidzy, ani nieposuszestwo wobec przeoonych. Ubstwo to dla mnie nic nowego, nie pochodz z bogatej rodziny. Uznaj czysto o nie mam trudnoci z jej zachowaniem. A posuszestwo? Dla mnie to wanie jest najtrudniejsze. Ale jestem posuszny, bo gdybym uzna siebie za co waniejszego ni moja rola jako naczynie dla Boga, bybym zgubiony. Jestem posuszny. A jeli t konieczne, chtnie znios doywocie w Gillanbone. - W takim razie ksidz jest gupcem - powiedziaa. - Ja te uwaam, e s rzeczy waniejsze ni mio do kobiety czy mczyzny, ale nie naley do nich suenie Bogu za naczynie. Dziwne. Nigdy nie sdziam, e ksidz tak arliwie wierzy w Boga. Zdawao mi si, e ksidz jest raczej z tych, co wtpi. - Owszem, wtpi. Czy pord mylcych ludzi znalazby si kto, kto nie wtpi? Dlatego wanie jestem czasem pusty. - Nie patrzy na ni, tylko gdzie

dalej, na co, czego nie widziaa. - Czy pani wie, e chyba wyrzekbym si wszystkich ambicji, wszystkich pragnie, gdybym mg w zamian za to zosta doskonaym ksidzem? - Doskonao w jakiejkolwiek dziedzinie jest nieznonie nudna - rzeka. Bardziej mi odpowiada krztyna doskonaoci. Rozemia si spogldajc na ni z podziwem zabarwionym zazdroci. Niezwyka kobieta - pomyla. Jej wdowiestwo trwao ju trzydzieci trzy lata, a jedyny syn zmar jako mae dziecko. Z powodu szczeglnej pozycji, jak zajmowaa w spoecznoci Gillanbone, nie skorzystaa z adnej z ofert zoonych jej przez co ambitniejszych znajomych; bdc wdow po Michaelu Carsonie panowaa bezdyskusyjnie jak krlowa, natomiast zostajc czyj on przekazaaby komu innemu kontrol nad wszystkim, co posiadaa. A Mary Carson nie chciaa gra drugich skrzypiec. Wyrzeka si cielesnych przyjemnoci wybierajc sprawowanie rzdw; kochanek w ogle nie wchodzi w gr, gdy plotki rozchodziy si po Gillanbone jak prd elektryczny po drucie. Nie miaa zamiaru pokazywa, e jest sab ludzk istot. Teraz osigna wiek uznawany za taki, w ktrym pozostawia si za sob popdy ciaa. Jeeli nowy, mody ksidz nader pilnie wypenia swe obowizki, ona za nagradzaa go drobnymi upominkami w rodzaju samochodu, nie byo w tym nic niestosownego. Bdc przez cae ycie niewzruszon podpor Kocioa oya na swoj parafi i jej duchownego przewodnika w stosowny sposb - nawet kiedy ksidz Kelly czka odprawiajc msz. Nie ona jedna spogldaa askawym okiem na jego nastpc; ksidz Ralph de Bricassart cieszy si zasuon popularnoci w caej swojej trzdce, zarwno wrd bogatych, jak i biednych wiernych. Jeeli mieszkajcy daleko parafianie nie mogli dotrze do niego do Gilly, wwczas sam ich odwiedza, a dopki Mary Carson nie daa mu samochodu, jedzi konno. Za cierpliwo i dobro wszyscy darzyli go sympati. Martin King z Bugeli hojnie wyposay plebani, a Dominic O'Rourke z DibbanDibban oy na pensj dobrej gospodyni.

Dlatego z piedestau wieku i pozycji Mary Carson czua, e nie moe bezpiecznie cieszy si towarzystwem ksidza Ralpha. Lubia wiczy umys w rozmowie z kim dorwnujcym jej inteligencj, lubia bra nad nim gr w tych sownych utarczkach, cho nigdy nie bya pewna, czy rzeczywicie jej si to udaje. - Wracajc do tego, co mwi ksidz o Gilly, e nie jest epicentrum na mapie legata papieskiego - zacza sadowic si gbiej w fotelu. - Jak ksidz myli, co mogoby wstrzsn tym szacownym dentelmenem na tyle, eby zrobi z Gilly centrum jego wiata? Ksidz umiechn si z alem. - Nie potrafi powiedzie. Jaki wspaniay wyczyn? Niespodziewane uratowanie tysica dusz raptem ujawniona zdolno leczenia lepcw i kalek... Ale era cudw ju mina. - Da ksidz spokj nie wierz! Tyle tylko, e Bg zmieni sposb dziaania. W dzisiejszych czasach uywa si pienidzy. - Co za cynizm! Moe wanie dlatego tak pani lubi. - Na imi mi Mary. Prosz mi mwi po imieniu. Minnie wesza do salonu pchajc stolik na kkach w momencie, kiedy ksidz de Bricassart mwi: - Dzikuj ci, Mary. Jedzc wiee placki owsiane i sardele na grzance Mary Carson westchna. - Drogi ksie, chc, eby ksidz pomodli si dzi za mnie szczeglnie gorca. - Prosz mi mwi Ralph - rzek i doda figlarnie: - Wtpi, czy mgby si za ciebie modli gorcej ni zwykle, ale sprbuj. - Ach, jak ty umiesz czarowa! A moe to mia by przytyk? Nie jestem pewna, czy pod pokryw banau nie kryje si jaka gbsza myl. Co jak marchewka przed osiokiem. Co ty waciwie o mnie mylisz, ksie de Bricassart? Nigdy si nie dowiem, bo nigdy nie bdziesz na tyle nietaktowny, eby mi o tym powiedzie, prawda? Fascynujce, fascynujce... Ale koniecznie musisz si za mnie pomodli. Jestem stara i duo nagrzeszyam. - Kademu z nas przybywa lat i ja te nagrzeszyem.

Nie zwrcia uwagi na ironiczny umieszek. - Daabym wiele, eby si dowiedzie, jak zgrzeszye! Naprawd, naprawd daabym wiele. - Umilka na chwil, a potem zmienia temat. - Wanie odszed zarzdca. - Znowu? - Piciu w cigu zeszego roku. Coraz trudniej znale uczciwego pracownika. - Kr pogoski, e nie jeste ani hojnym ani troskliwym pracodawc. - To bezczelno! - oburzya si ze miechem. - A kto ci kupi nowiutkiego daimlera, eby nie musia jedzi konno? - Tak, ale we pod uwag, jak gorco si za ciebie modl! - Gdyby Michael by cho w poowie obdarzony twoim dowcipem i charakterem, moe bym go pokochaa - powiedziaa raptem. Twarz jej si zmienia, nabierajc zoliwoci. - Mylisz, e nie mam na tym wiecie ani jednego krewnego i musz zapisa ziemi i pienidze Kocioowi, czy tak? - Nic o tym nie wiem - odpar ze spokojem, nalewajc sobie jeszcze herbaty. - Prawd mwic mam brata, ktry doczeka si kilku dorodnych synw. - To mio - rzek z powag. - Wychodzc za m byam biedna jak mysz kocielna. Wiedziaam, e nigdy nie zrobi dobrej partii w Irlandii, gdzie kobieta musi mie odpowiednie pochodzenie i wyksztacenie, eby zapa bogatego ma. Wic urabiaam sobie rce po okcie, eby zapa pienidze na bilet do kraju, gdzie bogaci mczyni nie s tak wybredni. Caym moim majtkiem kiedy tu przyjechaam, byy uroda, figura i umys sprawniejszy ni si tego oczekuje od kobiety, w sumie wystarczajco duo, eby zapa takiego bogatego gupca jak Michael Carson. Ubstwia mnie do samej mierci. - A twj brat? - podsun, bo wydao mu si, e odbiega od tematu. - Mj brat jest modszy ode mnie o jedenacie lat, czyli ma teraz pidziesit cztery. Tylko nas dwoje zostao przy yciu. Waciwie go nie znam; by jeszcze dzieckiem, kiedy opuciam Galway. Teraz mieszka w Nowej Zelandii,

a jeeli emigrowa po to, eby si dorobi, to mu si to nie udao. Ale wczoraj wieczorem, kiedy parobek przyszed z wiadomoci, e Artur Teviot spakowa manatki i ruszy w wiat, przypomnia mi si raptem Padraic. Bd co bd lat mi nie ubywa, a nie mam koo siebie nikogo z rodziny. Przyszo mi na myl, e Paddy ma dowiadczenie w pracy na farmie, a nie ma za co sobie tej farmy kupi. Czemu nie miaabym, pomylaam sobie, napisa do niego i prosi, eby sprowadzi si tu ze swoimi synami? Po mojej mierci, jako mj jedyny yjcy krewny, bliszy od jakiego nieznajomego kuzyna w dalekiej Irlandii odziedziczy Droghed i Michar Limited. - Umiechna si. - Gupio z tym zwleka, prawda? Rwnie dobrze moe przyjecha ju teraz, przyzwyczai si do hodowli owiec na tutejszych czarnoziemach, bo z pewnoci w Nowej Zelandii wyglda to zupenie inaczej. Kiedy mnie ju nie stanie, bez trudu przejmie ster rzdw. - Z pochylon gow uwanie obserwowaa ksidza Ralpha. - Dziwi si, e wczeniej o tym nie pomylaa - powiedzia. - Ale pomylaam. Ale do niedawna wydawao mi si, e ostatni rzecz, jakiej pragn, to gromada spw czekajcych niespokojnie, a wydam ostatnie tchnienie. Dopiero ostatnio dzie mojego poegnania z tym wiatem zacz wydawa mi si o wiele bliszy ni dawniej i czuj... Ach, sama nie wiem. Moe byoby przyjemnie mie wok siebie ludzi, w ktrych yach pynie ta sama krew. - Co si stao? Czy jeste chora? - spyta szybko, patrzc na ni ze szczerym zatroskaniem. Wzruszya ramionami. Natomiast zowrbne wydaj mi si szedziesite pite urodziny. Raptem staro przestaje by stanem, ktry nadejdzie; ona po prostu ju nadesza. - Rozumiem, co chcesz mi powiedzie, i masz suszno. Bdzie ci bardzo mio sysze rozlegajce si w domu mode gosy. - O, nie bd mieszka tutaj - wyjania. - Mog zamieszka w domu zarzdcy nad strumieniem, z dala ode mnie. Nie przepadam za gosami dzieci ani samymi dziemi.

- Czy godzi si tak traktowa jedynego brata, Mary? Nawet jeli dzieli was taka rnica wieku? - Bdzie dziedziczy, niech zapracuje - odpara szorstko. Fiona Cleary powia jeszcze jednego syna w sze dni przed dziewitymi urodzinami Meggie, poczytujc sobie za szczcie fakt, e w cigu tych dziewiciu lat przydarzyo jej si tylko par poronie. Meggie bya wreszcie dostatecznie dua, eby naprawd jej pomc. Fee miaa ju czterdzieci lat, a pord w tym wieku nie mg si odby bez wycieczajcego blu. Niemowl, ktremu nadano imi Harold, byo sabowite; nikt nie pamita, eby kiedykolwiek przedtem w ich domu regularnie przychodzi doktor. A kopoty w rodzinie Clearych, jak to bywa z kopotami, mnoyy si. Zakoczenie wojny zamiast prosperity wywoao trudnoci gospodarcze na wsi. Coraz trudniej byo o prac. Pewnego dnia, kiedy wanie koczyli podwieczorek, Angus MacWhriter przynis telegram, ktry Paddy rozdar drcymi rkoma: telegramy nie przynosiy nigdy dobrych wieci. Wszyscy chopcy z wyjtkiem Franka, ktry odszed od stou ze swoj filiank, zgromadzili si wok ojca. Fee odprowadzia wzrokiem najstarszego syna, a potem spojrzaa na Paddy'ego, ktry jkn gono. - Co si stao? - spytaa. Paddy wpatrywa si w kartk papieru, jakby zawiadamiaa o czyjej mierci. - Archibald nas nie potrzebuje - powiedzia. Bob trzasn pici w st. Nie mg si doczeka, kiedy pjdzie razem z ojcem przyucza si na postrzygacza; szopa Archibalda miaa by pierwszym miejscem jego pracy. - Dlaczego zrobi nam takie wistwo, tato? - spyta. - Jutro mielimy u niego zacz. - Nie pisze dlaczego, Bob. Przypuszczam, e jaki apserdak naj si za nisz stawk. - Och, Paddy - westchna Fee.

W duym koszu koo pieca rozpaka si maleki Hal, ale zanim Fee si ruszya, podniosa si Meggie. Frank sta koo drzwi z filiank w rce nie spuszczajc z oczu ojca. - Wyglda na to, e musz i i porozmawia z Archibaldem - odezwa si wreszcie Paddy. - Za pno, eby szuka innej szopy. Uwaam, e naley mi si z jego strony jakie wyjanienie. Zostaje nam tylko nadzieja, e znajdziemy prac przy dojeniu do czasu, kiedy w lipcu ruszy szopa Willoughby'ego. Z ogromnego stosu grzejcego si koo pieca Meggie wzia kwadratowy biay rcznik, rozoya go starannie na stole, a potem wyja paczce niemowl z wiklinowego eczka. Na maej gwce poyskiway rzadkie rude woski. Meggie szybko zmienia pieluszk, co szo jej nie mniej zrcznie ni matce. - Mateczka Meggie - zaartowa Frank. - Wcale nie! - oburzya si. - Po prostu pomagam mamie. - Wiem - rzek agodnie. - Jeste dobr dziewczynk, maa Meggie. Pocign za kokard z biaej tafty zawizan z tyu gowy, a przekrzywia si na bok. Wielkie szare oczy zwrciy si na brata z uwielbieniem. Nad kiwajc si gwk niemowlcia Meggie wygldaa jak jego rwienica, jeli nie powaniej, Frank poczu bl w piersiach. e te to spado na ni w takim wieku, kiedy powinna si zajmowa najwyej Agnes, ktra teraz posza w zapomnienie, odoona w sypialni - pomyla. Gdyby nie Meggie i matka, dawno by odszed. Patrzy kwano na ojca, przyczyn nowego ycia, ktre wywoao taki chaos w domu. I dobrze mu tak, e straci prac w swojej szopie. Nie wiadomo czemu inni chopcy ani nawet Meggie nie zaprztali mu myli tak natrtnie jak Hal. Kiedy tym razem Fee zacza zaokrgla si w talii, osign wiek, w ktrym sam mgby si oeni i zosta ojcem. Wszyscy prcz maej Meggie czuli si zakopotani, zwaszcza matka. Obrzucana ukradkowymi spojrzeniami chopcw, kulia si jak wystraszony krlik. Nie moga spojrze Frankowi w oczy ani zgasi wstydu poncego w jej wasnych oczach. adna kobieta nie powinna przez co takiego przechodzi - pomyla z przekonaniem Frank po raz tysiczny, przypominajc sobie przeraajce jki i krzyki, ktre

dobiegay z sypialni matki tej nocy, ktrej urodzi si Hal - nie odesano go wtedy z domu razem z innymi, poniewa by penoletni. Dobrze tak tacie, e straci prac. Porzdny czowiek zostawiby on w spokoju. W wietle nowej elektrycznej lampy wosy matki lniy jak czyste zoto, a jej szlachetny profil, kiedy spogldaa na Paddy'ego ponad dugim stoem, zapiera dech. Jak to si stao, e taka liczna i subtelna kobieta wysza za m za wdrownego postrzygacza owiec, przybysza z bagien Galway? Zmarnowaa siebie, porcelan Spode'a adamaszkowe obrusy i serwety, i perskie dywany w salonie, ktrych nikt nigdy nie oglda, poniewa nie pasowaa do on kolegw Paddy'ego. Jej obecno zbyt mocno uwidaczniaa ich prostackie, gone zachowanie, ich zdumienie na widok nakrycia z wicej ni jednym widelcem. Czasem w niedziel matka wchodzia do salonu, siadaa przy szpinecie pod oknem i graa najatwiejsze melodie, z ktrymi moga si jeszcze upra, bo z braku czasu na wiczenie ju dawno stracia wpraw. Siada wtedy za oknem, wrd bzw i lilii, i sucha z zamknitymi oczami. Zdawao mu si w takich chwilach, e widzi matk w dugiej, bladorowej, koronkowej sukni z turniur: siedzi przy szpinecie w wielkiej sali w tonacji koci soniowej pord wiec poncych w wielkich kandelabrach. Wizja ta sprawiaa, e chciao mu si paka, ale nie zdarzao mu si to nigdy; od tamtego wieczoru w stodole, kiedy przyprowadzia go do domu policja, nie uroni ani jednej zy. Meggie odoya Hala z powrotem do koszyka i stana koo matki. Jeszcze jedna zmarnowana istota. Ten sam dumny, delikatny profil; rce, caa dziecica sylwetka przypominaa troch Fion. Zapowied, e bdzie bardzo podobna do matki, kiedy sama stanie si kobiet. I kto si z ni oeni? Te jaki postrzygacz owiec, irlandzki prostak, albo gamoniowaty chop z ktrej z mleczarskich farm w Wahine? Zasugiwaa na lepszy los, ale tu, gdzie si urodzia nic lepszego jej nie czekao. Nie ma na to rady, tak mwili wszyscy, a kady kolejny rok jego ycia zdawa si to potwierdza. Wyczuwajc raptem nieruchome spojrzenie Franka, Fee i Meggie obrciy si i umiechny do niego z t szczegln czuoci, ktr kobiety obdarzaj najdroszego, najukochaszego mczyzn. Frank odstawi filiank na st i

wyszed, eby nakarmi psy; mia ochot albo zapaka, albo zamordowa kogo. Wszystko jedno, byleby rozproszy trawicy go bl. Trzy dni potem, jak Paddy straci prac w szopie Archibalda nadszed list od Mary Carson. Otworzy go od razu na poczcie w Wahine i wrci do domu w podskokach, cieszc si jak dziecko. - Jedziemy do Australii! - wykrzykn wymachujc kartkami drogiego welinu przed nosami zdumionych czonkw rodziny. Zapada cisza, wszyscy wpatrywali si w niego z nateniem. Fee bya wstrznita, podobnie Meggie, ale oczy braci rozbysy radoci. Oczy Franka pony. - Ale Paddy, dlaczego raptem po tylu latach przypomniaa sobie o tobie? spytaa pytajco Fee po przeczytaniu listu. - Nie od dzi jest bogata i nie od dzi yje sama. Nie pamitam, eby kiedykolwiek zwrcia si do nas z propozycj pomocy. - Wyglda na to, e boi si umiera w samotnoci - odpar dodajc otuchy zarwno sobie, jak i Fee. - Widziaa, co napisaa: Nie jestem ju moda, a Ty i Twoi synowie jestecie moimi spadkobiercami. Uwaam, e powinnimy si zobaczy zanim umr, , a czas najwyszy, eby si nauczy prowadzi swoje przysze gospodarstwo. Zamierzam mianowa ci moim zarzdc - to bdzie wietne przygotowanie, a ci z Twoich synw, ktrzy doroli ju do pracy, znajd u mnie zatrudnienie jako pastuchowie. Drogheda stanie si rodzinnym przedsiwzicie, prowadzonym bez pomocy obcych. - Ale nie pisze o wysaniu nam pienidzy na podr do Australii - rzeka trzewo Fee. Paddy zesztywnia. - Do gowy by mi nie przyszo, eby z czym takim si do niej zwraca! odpar ostro. - Moemy pojecha do Australii nie ebrzc o pienidze. Wystarczy z tego, co odoyem. - Uwaam, e powinna opaci nam podr - Fee obstawaa przy swoim ku zdumieniu dzieci. Nieczsto wyraaa swoje zdanie. - Czemu miaby rezygnowa z ycia, jakie masz tutaj, i jecha do pracy do niej tylko na podstawie obietnicy danej w licie? Nigdy dotd nawet palcem nie kiwna, eby nam pomc, i ja jej

nie ufam ani troch. . Pamitam, jak mwie, e w yciu nie widziae drugiej takiej sknery, to wszystko. Bd co bd, Paddy, prawie jej nie znasz. Dzielia was taka dua rnica wieku, a poza tym, kiedy twoja siostra wyjechaa do Australii, ty nie chodzie nawet jeszcze do szkoy. - Nie widz, eby to cokolwiek w tej chwili zmieniao, a jeli jest skpa, tym wicej odziedziczymy. Nie, Fee, jedziemy do Australii i opacimy podr z wasnej kieszeni. Fee wicej si nie odezwaa. Nie sposb byo wyczyta z jej twarzy, czy poczua si uraona tak lekcewacym potraktowaniem. - Hura! Jedziemy do Australii! - zawoa Bob, chwytajc ojca za rami. Jack, Hughie i Stuart zaczli podskakiwa, a Frank umiecha si wpatrzony nieobecnym wzrokiem w jak odleg wizj. Tylko Fee i Meggie pene wtpliwoci i niepokoju, chwytay si kurczowo nadziei, e ten zamiar speznie na niczym, gdy nie spodzieway si lejszego ycia w Australii, raczej takiego samego, tyle, e w obcym otoczeniu. - Gdzie ley Gillanbone? - spyta Stuart. Wycignito stary atlas; mimo e byli biedni, za stoem, przy ktrym jedli posiki, znajdowao si kilka pek z ksikami. Chopcy pochylili si nad pokymi stronicami, a w kocu znaleli Now Poudniow Wali. Przyzwyczajeni do niewielkich odlegoci w Nowej Zelandii, nie pomyleli o tym, eby zajrze do legendy ze skal w dolnym lewym rogu mapy. Bez zastanowienia przyjli, e Nowa Poudniowa Walia odpowiada wielkoci Wyspie Pnocnej Nowej Zelandii. I rzeczywicie znaleli Gillanbone, u gry w lewym rogu mapy; dzielia go od Sydney taka sama odlego jak Wanganui od Auckland, tak si przynajmniej zdawao, cho punkty oznaczajce miejscowoci rozsiane byy znacznie rzadziej ni na mapie Wyspy Pnocnej. - To bardzo stary atlas - powiedzia Paddy. - Australia jest jak Ameryka, rozrasta si byskawicznie. Na pewno jest tam teraz o wiele wicej miast. Czekaa ich podr statkiem najtasz klas, ale poniewa miaa trwa zaledwie trzy dni, byo to do wytrzymania. Cakiem co innego ni dugie tygodnie podry midzy Angli a antypodami. Mogli sobie pozwoli na zabranie ze sob

tylko ubra, naczy stoowych i sztucw, pocieli i obrusw, garnkw i tych paru pek ukochanych ksiek; meble musieli sprzeda, eby pokry koszt przewozu rzeczy z salonu Fee, jej szpinetu, dywanw i krzese. - Nie ma mowy, eby to wszystko zostawia - oznajmi stanowczo Paddy. - Jeste pewien, e sta nas na taki wydatek? - spytaa Fee. - Najzupeniej. A co do reszty mebli, Mary pisze, e przygotowaa dla nas dom zarzdcy, w ktrym powinnimy znale wszystko, co bdzie nam potrzebne. Ciesz si, e nie musimy mieszka w tym samym domu, co Mary. - Ja te - powiedziaa Fee. Paddy uda si do Wanganui, eby zarezerwowa najtasz, omioosobow kabin na statku Wahine. Dziwne - pomyla - e statek nosi t sam nazw co najblisze miasteczko. Mieli wypyn w morze pod koniec sierpnia, a na pocztku tego miesica wszyscy poczuli, e wielka przygoda zdarzy si naprawd. Trzeba byo odda psy, sprzeda konie i bryczk, zaadowa meble na platform Angusa Mac Whriterai zabra je na aukcj do Wanganui, a rzeczy Fee popakowa do skrzy razem z naczyniami, garnkami, pociel i ksikami. Frank natkn si na matk w chwili, gdy stojc przy piknym starym szpinecie gadzia row, poznaczon smugami obudow instrumentu i spogldaa nieprzytomnie na przypudrowane zotym kurzem czubki palcw. Czy zawsze go miaa, mamo? - spyta. - Tak. Kiedy wyszam za m, nie mogli mi zabra tego, co naleao tylko do mnie. Szpinet, perskie dywany, kanapa i krzesa w stylu Ludwika XV, sekretarzyka z okresu regencji. Niewiele, ale w wietle prawa byy moj wasnoci. - Rozmarzone spojrzenie przeniosa ponad jego ramieniem na olejny obraz wiszcy na cianie, lekko pociemniay ze staroci ale nadal wyranie przedstawiajc zotowos kobiet w rowej koronkowej krynolinie przybranej stu siedmioma falbankami. - Kto to jest? - spyta z zaciekawieniem, obracajc gow. - Zawsze chciaem si dowiedzie. - Wielka dama. - Ale musi by z tob spokrewniona. Jeste troch do niej podobna.

- Ona? Moj krewn? - Fee oderwaa wzrok od obrazu i spojrzaa z ironi na syna. - Czy ja naprawd wygldam na tak krewn? - Tak. - Co ci si majaczy, synu, otrznij si. - Tak bym chcia, eby mi powiedziaa, mamo. Fee westchna, zamkna szpinet i strzepna z palcw zocisty py. - Nie ma nic do powiedzenia, zupenie nic. Chod, pomoesz mi przesun te rzeczy na rodek pokoju, eby tata mg je zapakowa. Przeprawa przez morze okazaa si koszmarem. Zanim jeszcze Wahine wypyn z zatoki Wellington, dopada wszystkich choroba morska i nie opuszczaa przez cae tysic dwiecie mil podry po wzburzonym przez zimowe sztormy morzu. Paddy zabiera chopcw na pokad i trzyma ich tam mimo silnego wiatru i bryzgajcej wody. Mg zej na d, eby zobaczy si z Fee, Meggie i malestwem, kiedy jaka dobra dusza wyrazia ch przypilnowania czterech nieszczsnych, wymiotujcych synw. Frank, cho z utsknieniem myla o wieym powietrzu, postanowi zosta na dole i strzec kobiet. Ciasna, duszna kabina cuchna olejem napdowym, bo znajdowaa si poniej linii zanurzenia, blisko dziobu, gdzie najsilniej dawao si we znaki koysanie statku. W kilka godzin po opuszczeniu Wellington Frank i Meggie nabrali przekonania, e ich matka lada chwila umrze. Lekarz sprowadzony z pokadu pierwszej klasy przez bardzo zmartwionego stewarda, potrzsn pesymistycznie gow. - Cae szczcie, e to taka krtka podr - powiedzia i odesa pielgniark po mleko dla niemowlcia. W przerwach midzy atakami nudnoci Frank i Meggie z pewnym trudem karmili z butelki Hala, ktremu niezbyt to odpowiadao. Fee przestaa cierpie z powodu nudnoci i zapada jakby w omdlenie, z ktrego nie mona jej byo dobudzi. Steward pomg uoy Frankowi matk na grnej koi, gdzie powietrze byo nieco mniej stche i Frank przytrzymujc przy ustach rcznik, eby tamowa wodnist , ktr wci zwraca, przysiad na brzegu odgarniajc jej z czoa zmierzwione te wosy. Godzina za godzin trwa posterunek, mimo e

sam chorowa. Ilekro Paddy wchodzi do kajuty, zastawa Franka przy matce, podczas gdy Meggie z rcznikiem przy ustach leaa skulona na dolnej koi razem z Halem. Trzy godziny przed Sydney fale opady i na spokojn tafl morza zacza niemiao zakrada si mga znad dalekiej Antarktyki, otulajc stary statek. Meggie oywia si troch i zdawao jej si, e teraz, kiedy przestao tak strasznie huta, statek ryczy z blu w regularnych odstpach. Powolutku, ostronie jak trapione zwierz, posuwali si przez lepk szaro, a gdzie z gry rozlegao si co jaki czas monotonne wycie, nieopisanie smutny gos, zagubiony i samotny. A kiedy wrd niesamowitych oparw wpynli na wody zatoki, powietrze dokoa wypenio si pospnymi rykami. Meggie na zawsze zapamitaa dwik syren mgowych, jakimi powitaa ich Australia. Schodzc z pokadu Wahine Paddy nis Fee na rkach, za nimi szed Frank z niemowlciem, Meggie z walizk i chopcy, kady z jakim bagaem, chwiejc si i potykajc. Przybyli do Pyrmont, - nazwa ta nic im nie mwia - w mglisty zimowy poranek pod koniec sierpnia 1921 roku. Przed blaszanym barakiem na przystani cign si sznur czekajcych aut. Meggie wytrzeszczya oczy ze zdumienia, bo nigdy nie widziaa tylu samochodw naraz. Jakim cudem Paddy zaadowa wszystkich do jednej takswki, ktrej kierowca sam zaproponowa, e zawiezie ich do Paacu Ludowego. - To co w sam raz dla ciebie, bracie - powiedzia do Paddy'ego. - Hotel dla robotnikw prowadzony przez Armi Zbawienia. Gdzie spojrze, we wszystkich kierunkach pdziy ulicami samochody; koni jak na lekarstwo. Dzieci z zachwytem oglday przez okna takswki wysokie murowane domy, krte uliczki, tumy ludzi gstniejce i rzednce zdumiewajco szybko w jakim dziwnym, wielkomiejskim rytuale. Wellington, ktre napeniao ich podziwem, w porwnaniu z Sydney okazao si maym, prowincjonalnym miasteczkiem. Podczas gdy Fee odpoczywaa w jednym z niezliczonych pokoi pkajcego w szwach schroniska, ktre Armia Zbawienia ochrzcia dumnie Paacem Ludowym, Paddy poszed na dworzec gwny dowiedzie si, kiedy odchodzi

pocig do Gillanbone. Cakiem ozdrowiali chopcy domagali si gono, eby zabra ich ze sob, gdy usyszeli, e nie jest to daleko, a po drodze cay czas s sklepy, rwnie jeden, w ktrym sprzedaj karmelki lazowe. Zazdroszczc im modoci Paddy uleg probom, bo sam nie by pewien, ile ma siy w nogach po trzech dniach choroby morskiej. Frank i Meggie zostali z Fee i z Halem, cho te bardzo chcieli i, ale przewaya troska o samopoczucie matki. Przyzna trzeba, e z chwil opuszczenia statku szybko dochodzia do siebie. Wypia miseczk zupy i zjada grzank przyniesion przez anioa w czepku, jedn z opiekunek robotnikw. - Jeeli nie pojedziemy dzi wieczorem Fee, nastpny bezporedni pocig bdzie dopiero za tydzie - oznajmi Paddy po powrocie. - Mylisz, e daaby rad jecha dzisiaj? Fee usiada na ku, drc na caym ciele. - Dam rad - powiedziaa. - Uwaam, e powinnimy zaczeka - wtrci hardo Frank. - Wedug mnie mama jeszcze nie wydobrzaa na tyle, eby jecha pocigiem. - Nie rozumiesz jednego, Frank. Jeeli przepucimy dzisiejszy pocig, bdziemy musieli czeka cay tydzie, a ja po prostu nie mam tyle pienidzy, eby opaci tygodniowy pobyt w Sydney. To wielki kraj, a z miejscowoci, do ktrej jedziemy, nie ma codziennie poczenia. Moglibymy dojecha do Dubbo ktrym z trzech jutrzejszych pocigw, ale potem musielibymy czeka na miejscowe poczenie. Powiedziano mi, e taka podr byaby o wiele dusza i bardziej mczca ni dzisiejszym ekspresem. - Dam rad, Paddy - powtrzya Fee. - Mam przy sobie Franka i Meggie. Nic mi nie bdzie. - Mwic to, bagaa wzrokiem syna o milczenie. - W takim razie wyl telegram do Mary, eby spodziewaa si nas jutro wieczorem. Dworzec gwny by najwikszym budynkiem, w jakim rodzina Clearych kiedykolwiek si znalaza. Przypomina olbrzymi szklany cylinder, ktrym jednoczenie odbija echem i wchania haas kilkutysicznej ciby czekajcej przy wysuonych, obwizanych paskami walizach i wpatrzonej zachannie w

ogromn tablic informacyjn, na ktrej pracownicy kolei, wyposaeni w dugie tyczki, rcznie zmieniali napisy. W zapadajcym zmierzchu Cleary'owie stopili si z tumem i nie odrywali oczu od harmonijkowej bramy przed peronem pitym; na jej zasunitych skrzydach wisia duy, odrcznie namalowany napis: Pocig pocztowy do Gillanbone. Na peronach pierwszym i drugim toczyli si midzy barierkami pasaerowie, gorczkowy ruch zwiastowa zbliajcy si odjazd nocnych ekspresw do Brisbane i Melbourne. Wkrtce nadesza ich kolej, harmonijkowe skrzyda zoyy si i przez otwart bram na peron pity ruszya skwapliwie gromada ludzi. Paddy znalaz pusty przedzia drugiej klasy, posadzi starszych chopcw przy oknach, za Fee, Meggie i Hala przy rozsuwanych drzwiach prowadzcych na dugi korytarz czcy przedziay. Co chwila pojawiay si pene nadziei twarze wypatrujce wolnego miejsca, by na widok tylu dzieci znikn z przeraeniem. Posiadanie duej rodziny miewa czasem dobre strony. Zimny wieczr usprawiedliwia wycignicie duych pledw w szkock krat, przymocowanych paskami do wszystkich walizek, wprawdzie wagon nie by ogrzewany, ale od podogi promienioway ciepem metalowe skrzynki wypenione gorcym popioem. Zreszt, nikt nie spodziewa si ogrzewania, bo zarwno w Australii jak i Nowej Zelandii nigdy go nie stosowano. - Czy to daleko, tato? - spytaa Meggie, kiedy pocig ruszy postukujc i koyszc si agodnie na niezliczonych zwrotnicach. - O wiele dalej, ni to wygldao w atlasie, Meggie. Szeset dziesi mil. Dojedziemy na miejsce jutro pnym popoudniem. Chopcy a westchnli ze zdumienia, ale ich uwag odwrcia bajeczna panorama wiate za oknami; przylgnli do nich wszyscy i patrzyli, a domw wcale nie ubywao jeszcze przez kilka minut. Pocig przypieszy, rozsiane coraz rzadziej wiata wreszcie pogasy, ustpujc miejsca rojom iskier pdzonych nieprzerwanie przez wyjcy wiatr. Kiedy Paddy wyprowadzi chopcw z przedziau, eby Fee moga nakarmi Hala, Meggie popatrzya tsknie za nimi. Ostatnimi czasy czua, e nie przynaley ju do chopcw: niemowl wywrcio jej ycie do gry nogami i przykuo do domu tak mocno jak matk. Nie, nie miaa o

to alu, powtarzaa sobie lojalnie. Kochany malec by promykiem rozjaniajcym jej ycie, a sprawiao jej te przyjemno, e mama traktuje j jak doros. Nie miaa pojcia, co sprawia, e mama ma dzieci, ale rezultat j zachwyca. Oddaa Hala Fee; niedugo potem pocig zatrzyma si z hukiem i piskiem i caymi godzinami, jak si zdawao, sta apic oddech. Marzya o tym, eby otworzy okno i wyjrze, ale w przedziale robio si coraz zimniej mimo skrzynek z gorcym popioem na pododze. Paddy wszed niosc filiank herbaty dla Fee, ktra odoya Hala, najedzonego i zaspanego, na awk. - Co to za miejscowo? - spytaa. - Valley Heights. Doczepiaj nam drug lokomotyw, bo bdziemy jecha do Lithgow pod gr, tak powiedziaa dziewczyna w bufecie. - Ile mamy czasu, eby to wypi? - Kwadrans. Frank bierze dla ciebie kanapki, a ja dopilnuj, eby chopcy co zjedli. Nastpna stacja z bufetem nazywa si Blayney, ale bdziemy tam o wiele pniej, w nocy. Meggie ogarno nage, szalone podniecenie, napia si gorcej, dobrze osodzonej herbaty z filianki matki i pochona kanapk, ktr przynis dla niej Frank. Potem Frank uoy j za Halem na dugim siedzeniu i opatuli starannie pledem; to samo zrobi z Fee, wycignit na awce po drugiej stronie. Stuart i Hughie mieli posanie na pododze midzy siedzeniami; Boba, Franka i Jacka Paddy zabra kilka przedziaw dalej, eby pogada z postrzygaczami owiec, i tam mieli spdzi noc. Pocigiem podrowao si o wiele przyjemniej ni statkiem. Stukotaniu k towarzyszyo rytmiczne posapywanie dwch lokomotyw, wiatr wista w drutach telegraficznych, a kiedy stalowe koa polizgny si czasem na pochyych szynach, gorczkowo szukajcy zaczepienia pocig prycha wciekle; Meggie zasna. Rano wpatrywali si, zdumieni i strwoeni, w krajobraz tak obcy, e nigdy by nie przypuszczali, i co takiego istnieje na tej samej planecie co Nowa Zelandia. Wzgrza, owszem, wznosiy si i opaday, ale nic poza tym ani troch nie przypominao rodzinnych stron. Wszystko byo brzowo szare, nawet drzewa!

Pod

jaskrawym

socem

ozima

pszenica

zdya

ju

nabra

brunatnosrebrzystego odcienia, falujce i uginajce si pod naporem wiatru any cigny si caymi milami, urozmaicone grupkami tyczkowatych drzew o niebieskich liciach i kpami pokrytych pyem, zmczonych szarych krzeww. Fee ogldaa te widoki ze stoickim spokojem, ale biedna Meggie miaa oczy pene ez. Rozlegy, pozbawiony potw pejza bez ladu zieleni wyda jej si okropny. Po mronej nocy wschodzce do zenitu soce przynioso upalny dzie. Pocig pdzi z turkotem coraz dalej i dalej, zatrzymujc si od czasu do czasu w jakiej miecinie penej rowerw i pojazdw konnych; samochody naleay tu wida do rzadkoci. Paddy otworzy do koca oba okna nie zwaajc na sadze, ktre wirujc wlatyway i osiaday wszdzie; wszyscy a dyszeli z gorca, a grube zimowe ubranie z Nowej Zelandii kleio im si do ciaa wywoujc swdzenie. Zdawao si, e nigdzie nie moe by tak gorco w ziemie, chyba w piekle. O zachodzie soca ukazao si Gillanbone, mae skupisko tandetnych budynkw z drewna i blachy falistej, usytuowanych po obu stronach szerokiej ulicy, zapylonej, zmczonej, pozbawionej drzew. Roztapiajce si soce powleko wszystko zot glazur nadajc miasteczku przelotn godno, ktra na ich oczach, kiedy stali jeszcze na peronie, zacza traci blask. Gillanbone stao si na powrt typow osad australijskiego pogranicza, ostatni placwk w malejcej strefie opadw; niedaleko na zachd zaczynaa si Ziemia Niczyja, pustynny obszar, gdzie nie paday deszcze, cigncy si przez dwa tysice mil. Na placyku przy stacji sta byszczcy czarny samochd, a w ich stron szed miarowym krokiem, zapadajc si w pyle, ksidz w dugiej sutannie. Wyglda jak posta z dalekiej przeszoci, kto, kto nie opiera si stopami na ziemi jak zwykli miertelnicy, tylko sunie jak we nie; kurz wzbija si i kbi za jego plecami czerwieniejc w ostatnich promieniach zachodzcego soca. - Witajcie, nazywam si de Bricassart - powiedzia, wycigajc rk do Paddy'ego. - Pan to na pewno brat Mary. Jest pan bliniaczo do niej podobny. Nastpnie zwrci si do Fee i unis jej omdlewajc do do ust, umiechem wyraajc szczere zdumienie, nikt szybciej ni ksidz Ralph nie potrafi rozpozna szlachetnie urodzonej kobiety. - Ale pani jest pikna! - rzek jakby

taki komplement brzmia najnaturalniej na wiecie w ustach ksidza, po czym przenis spojrzenie na zbitych w gromadk chopcw. Przez chwil zatrzyma zdziwiony wzrok na dwigajcym niemowl Franku, a potem kolejno odnotowa obecno chopcw, a do najmniejszego. Z tyu samotnie staa Meggie z rozdziawion buzi, jakby patrzya na samego Boga. Nie zwracajc uwagi na py, w ktrym zanurzya si sutanna, wymin chopcw i przykucn przed Meggie. Kiedy zamkn jej rce w swoich doniach, poczua, jakie s mocne, delikatne, dobre. - No prosz! A to kto? - spyta z umiechem. - Meggie - odpara. - Na imi ma Meghann - dorzuci Frank z kwan min, nienawidzc tego piknego mczyzny, jego oszaamiajcej postury. - Meghann, moje ulubione imi - powiedzia prostujc si, ale trzymajc Meggie za rk. - Najlepiej bdzie, jeli przenocujecie na plebanii - oznajmi, prowadzc Meggie do samochodu. - Zawioz was do Droghedy rano. To za daleko, eby jecha od razu po podry pocigiem z Sydney. Jedynymi murowanymi budynkami w Gillanbone byy hotel Imperial, koci katolicki, szkoa, klasztor i plebania. Nawet dua szkoa pastwowa musiaa zadowoli si drewnian konstrukcj. Po zapadniciu zmroku powietrze bardzo si ozibio, ale w saloniku na plebanii pon w kominku wielki ogie i dolatyway skd dranice podniebienie zapachy. Gospodyni, zasuszona Szkotka o zdumiewajcej energii, pokazaa i pokoje, w ktrych mieli nocowa, paplajc bez ustanku z silnym akcentem z zachodniego pogrza szkockiego. Przywykli do wyniosej rezerwy ksiy w Wahine, Cleary'owie nie umieli dostosowa si do beztroskiej dobrodusznoci ksidza Ralpha. Tylko Paddy uleg jej czarowi, bo pamita jeszcze serdeczno okazywan przez ksiy w rodzinnym Galway, ich nachylanie si nad maluczkimi. Pozostali czonkowie rodziny zjedli kolacj w solennym milczeniu i czym prdzej uciekli na gr, wic Paddy, cho niechtnie, poszed w ich lady. Jemu wiara niosa ciepo i pocieszenie, ale dla reszty rodziny tkwia korzeniami w lku, przymusie, ktry

mona by streci zdaniem: Bd posuszny, w przeciwnym razie zostaniesz potpiony. Kiedy wszyscy wyszli, ksidz Ralph zapali papierosa i wycign si na ulubionym krzele patrzc z umiechem w ogie. Oczyma duszy ponownie oglda Clearych tak, jak zobaczy ich po raz pierwszy na placyku przed stacj. Ojciec, jake podobny do Mary, ale przygarbiony od cikiej pracy i bez jej zoliwego usposobienia; wymczona, pikna ona, ktra wygldaa, jakby wysiada z maego landa zaprzonego w biae konie; pospny Frank o niadej cerze i czarnych - czarnych! - oczach; pozostali synowie na og podobni do ojca, z wyjtkiem najmodszego, Stuarta, uderzajco podobnego do matki, ten powinien wyrosn na przystojnego mczyzn; nie sposb powiedzie czegokolwiek na temat niemowlcia; no i Meggie. Najsodsza, najrozkoszniejsza dziewczynka, jak kiedykolwiek widzia. Wosy nieopisanego koloru, ani rude, ani zote. Podniesione na niego srebrzystoszare oczy poyskujce szlachetnym blaskiem jak klejnoty. Wzruszy ramionami, cisn niedopaek papierosa w ogie i wsta. Pomyla, e zaczyna dziwacze na stare lata; klejnoty, te co! Raczej porazia mu oczy soneczna una bijca od piasku. Rano wyruszy do Droghedy wiozc przygarnitych na noc goci, by na tyle ju oswojony z okolic, e ich komentarze budziy w nim wielk wesoo. Ostatnie wzgrza leao dwiecie mil na wschd; wyjani, e znajduj si na bogatych w czarnoziem rwninach. Jak okiem sign, wok rozpocieraa si paska jak st kraina porosa traw i z rzadka drzewami. Dzie by tak samo upalny jak poprzedni, ale daimlerem podrowao si o wiele wygodniej ni pocigiem. Poza tym wyruszyli w drog wczenie, na czczo, z czarn walizk, w ktrej ksidz Ralph wiz starannie zapakowane szaty i najwitszy sakrament. - Owce s brudne! - powiedziaa Meggie aonie, przygldajc si setkom rdzawoczerwonych kbuszkw z zagbionymi w trawie pyszczkami. - Widz, e powinienem by wybra Now Zelandi - powiedzia ksidz. Musi tam by podobnie jak w Irlandii. I owce s adne, kremowe.

- Tak, Nowa Zelandia pod wieloma wzgldami przypomina Irlandi. Ronie tam taka sama pikna, zielona trawa. Ale przyroda jest bardziej dzika, o wiele mniej okieznana - odpowiedzia Paddy. Bardzo mu si podoba ksidz. W tym momencie poderwao si stadko strusi emu, ktre, chye jak wiatr, rzuciy si do ucieczki wycigajc dugie szyje i przebierajc niezgrabnymi nogami tak, e ledwie je byo wida. Dzieci apay oddech i parskay miechem, urzeczone widokiem ogromnych ptakw, ktre biegn zamiast lecie. - Jak to przyjemnie, kiedy nie trzeba wci wysiada i otwiera tych utrapionych bram - powiedzia ksidz Ralph, kiedy ostatnia brama zostaa zamknita i Bob, wyrczajcy go w tym obowizku, wsiad z powrotem do auta. Po wstrzsajcych wraeniach, jakimi czstowaa ich raz po raz Australia, Drogheda - z wdziczn, neoklasyczn fasad, pczkujcymi pdami glicynii, tysicami ranych krzeww - sprawia, e poczuli si troch jak w domu. - Tutaj bdziemy mieszka? - pisna Meggie. - Niezupenie - odpar szybko ksidz. - Dom, w ktrym zamieszkacie, znajduje si mil std, nad strumieniem. Mary Carson czekaa na nich w wielkim salonie i nie wstaa z fotela na powitanie brata, zmuszajc go, eby do niej podszed. - No, Paddy - powiedziaa do uprzejmie, omijajc go wzrokiem i wpatrujc si w ksidza Ralpha trzymajcego w ramionach Meggie, ktra zarzucia mu rczki na szyj i tulia si do niego. Mary Carson podniosa si ciko, nie witajc si z Fee ani z dziemi. - Wysuchajmy od razu mszy - zarzdzia. - Ksidz de Bricassart na pewno pieszy si i zechce jecha w dalsz drog. - Ale nie, droga Mary. - Rozemia si, a bysny mu niebieskie oczy. Odprawi msz, zjemy wszyscy przy twoim stole porzdne, gorce niadanie, a potem, jak obiecaem, poka Meggie, gdzie bdzie mieszka. - Meggie - powtrzya Mary Carson. - Tak, to jest wanie Meggie. Troch jakbymy zaczynali przedstawia si od koca, prawda? Pozwolisz, Mary, e zaczn od pocztku. To jest Fiona zacz Paddy.

Mary Carson skina lekko gow, a kiedy prezentowa jej po kolei chopcw, prawie go nie suchaa, pochonita widokiem Meggie i ksidza.

ROZDZIA CZWARTY Dom zarzdcy wznosi si na palach okoo dziesiciu jardw nad wskim parowem, porosym po obu stronach wysokimi, rozczapierzonymi eukaliptusami i licznymi paczcymi wierzbami. Po wspaniaociach rezydencji byo tu raczej skromnie, ale praktycznie, wyposaenie przypominao im troch dom

pozostawiony w Nowej Zelandii. W pokojach stay solidne wiktoriaskie meble pokryte grub warstw czerwonego pyu. - Macie szczcie, e jest tu azienka - powiedzia ksidz Ralph wprowadzajc ich na werand po schodach z desek, ta wspinaczka kosztowaa troch wysiku, bo podpierajce dom pale miay pi jardw wysokoci. - Na wypadek, gdyby strumie wezbra - wyjani ksidz Ralph. - Mieszkacie tu nad nim, a syszaem, e poziom wody potrafi si podnie o dwadziecia jardw w cigu nocy. Rzeczywicie mieli azienk: na kocu werandy z tyu domu we wnce staa stara blaszana wanna i grzejnik do wody na drewno. Ale za ubikacj suya, jak z obrzydzeniem przekonay si kobiety, zwyka dziura w ziemi dwiecie jardw od domu, w dodatku mierdzca. Po Nowej Zelandii to urzdzenie wydao si im prymitywne. - Ten kto, kto tu mieszka, niezbyt dba o czysto - powiedziaa Fee przecigajc palcem po zakurzonym kredensie. Ksidz Ralph rozemia si. - Nie wygra pani z pyem, wciska si wszdzie - rzek. - Tu na prowincji s trzy rzeczy, ktrych nie uda si pani nigdy pokona: upa, kurz i muchy. Moe pani nie wiem co robi, nie da si przed nimi uciec. Fee popatrzya na niego. - Ksidz jest dla nas bardzo dobry. - Czemu miabym by inny? Jestecie jedynymi krewnymi Mary Carson, z ktr jestem bardzo zaprzyjaniony. Fee, na ktrej to owiadczenie nie zrobio wikszego wraenia, wzruszya ramionami.

- Nie przywykam do utrzymywania przyjaznych stosunkw z ksidzem. W Nowej Zelandii ksia nie okazuj takiej serdecznoci. - Pani nie jest katoliczk, prawda? - Nie, to Paddy jest katolikiem. Oczywicie wszystkie dzieci, co do jednego, zostay wychowane w wierze katolickiej, jeeli ma ksidz wtpliwoci. - W ogle si nad tym nie zastanawiaem. A czy pani to boli? - Jest mi to najzupeniej obojtne. - Nie przesza pani na katolicyzm? - Nie jestem hipokrytk, prosz ksidza. Dawno temu straciam wiar i nie yczyam sobie, eby mnie nawracano na inne, rwnie nic nie znaczce wyznanie. - Rozumiem - odpar patrzc na Meggie, ktra staa na werandzie od frontu i patrzya na drog prowadzc do dworu w Droghedzie. - Pani crka jest taka adna. Wie pani, mam sabo do tycjanowskich wosw. Na widok takich wosw malarz rzuciby si do pdzla. Nigdy jeszcze nie spotkaem si z takim odcieniem. Czy to jedyna pani crka? - Tak. W rodzinie Paddy'ego i mojej rodz si chopcy, dziewczynki s rzadkoci. - Biedactwo - rzek ni to do siebie, ni do Fee. Kiedy przyjechay skrzynie z Sydney i dom nabra swojskoci dziki ksikom, porcelanie, bibelotom i wypeniajcym bawialni meblom. Fee, ycie toczyo si normalnym trybem. Paddy i starsi od Stu chopcy spdzali niemal cae dnie w towarzystwie dwch parobkw, ktrych Mary Carson zatrudniaa nadal, eby nauczyli nowych gospodarzy wszystkiego, czym hodowla owiec na pnocnym zachodzie Nowej Poudniowej Walii rniy si od hodowli nowozelandzkiej. Tymczasem Fee, Meggie i Stu odkrywali rnice midzy prowadzeniem domu w Nowej Zelandii a tu, w Droghedzie. Rozumiao si samo przez si, e nie bd nigdy zakcali spokoju samej Mary Carson, ale jej gospodyni i pokojwki rwnie chtnie pomagay nowo przybyym kobietom jak parobcy mczyznom. Drogheda, jak si wszyscy o tym przekonali, stanowia odrbny wiat, tak odcity od cywilizacji, e po niedugim czasie nawet Gillanbone stao si niczym wicej jak tylko nazw wywoujc mgliste

wspomnienia. W obrbie wielkiego obejcia znajdoway si stajnia, kunia, garae, niezliczone szopy, w ktrych przechowywano wszystko: od karmy do maszyn, budy i wybiegi dla psw, istny labirynt zagrd dla owiec i byda, gigantyczna szopa do strzyenia owiec z oszaamiajc liczb dwudziestu szeciu stanowisk, a za ni dalsze zagrody. Byy tam rwnie kurniki, chlewy, obory i mleczarnia, chaty dla dwudziestu szeciu postrzygaczy, szaasy dla wyrobnikw, dwa mniejsze domy dla pastuchw, barak dla frycw, rzenia i skady drewna. Wszystko to miecio si mniej wicej porodku pola o rednicy trzech mil, zwanego domowym, czyli obejcia. Tylko w jednym miejscu, w pobliu domu zarzdcy, skupisko zabudowa niemal stykao si z rozpocierajcymi si dalej lasami. Wok szop, zagrd i wybiegw roso sporo drzew, ktre daway upragniony i niezbdny cie: gownie wielkie sumaki, wytrzymae, gste i sennie pikne. Dalej, w bujnych trawach obejcia, pasy si ospale konie i dojne krowy. Na dnie gbokiego parowu koo domu zarzdcy pyn leniwie mulisty strumyk. Nikt nie uwierzy w opowie ksidza Ralpha, e jego poziom moe w cigu nocy podnie si o dwadziecia jardw, nie wydawao si to moliwe. Wod do azienki i kuchni pompowao si rcznie ze strumyka i kobiety przez duszy czas przyzwyczajay si do jej zielonkawobrunatnego zabarwienia przy myciu, zmywaniu i praniu. Wody pitnej dostarczao szereg potnych zbiornikw z blachy falistej apicych deszczwk z dachu, umieszczonych na drewnianych wieyczkach przypominajcych wiee wiertnicze. Trzeba byo jednak korzysta z niej bardzo oszczdnie, a w adnym razie nie uywa jej do mycia. Nikt nie mg bowiem przewidzie, kiedy znw spadnie deszcz i napeni zbiorniki. Owce i bydo piy wod artezyjsk, ale nie czerpan z atwo dostpnego poziomu wd gruntowych, tylko prawdziw wod artezyjsk, pochodzc z gbokoci ponad tysica jardw. Tryskaa ona z umieszczonej w odwiercie rury w temperaturze wrzenia a potem rowami poronitymi po brzegach jadowicie zielon traw, pyna na wszystkie pola posiadoci. Woda w caym tym systemie odpywowym bya tak zasiarczona i nasycona mineraami, e nie nadawaa si dla ludzi.

Z pocztku oszoomiy ich odlegoci: Drogheda zajmowaa powierzchni dwustu pidziesiciu tysicy akrw. Najduszy odcinek graniczny cign si osiemdziesit mil. Czterdzieci mil i dwadziecia siedem bram dzielio dwr od Gillanbone, jedynej osady pooonej bliej ni sto sze mil. Krtk granic wschodni tworzya rzeka Barwon, jak miejscowi nazywali pnocny odcinek rzeki Darling, bdcej tysicmilowym mulistym dopywem rzeki Murray, ktra wlewa swoje wody do oceanu tysic piset mil dalej, w Australii Poudniowej. Strumie Gillan, pyncy parowem koo domu zarzdcy, wpada do Barwon dwie mile za obejciem. Paddy i chopcy zakochali si w Droghedzie. Zdarzao si, e spdzali cae dnie w siodle, z dala od domu, nocujc pod niebem tak ogromnym i penym gwiazd, e czuli si zjednoczeni z Bogiem. Szarobrunatna kraina roia si od ywych stworze. Liczce tysice sztuk stada kangurw przedzieray si w podskokach przez zarola, pokonyway susami poty, urzekajc gracj ruchw i swobod. Strusie emu budoway gniazda na rodku trawiastej rwniny i obchodziy swoje terytoria sztywnym krokiem gigantw, a ilekro je co sposzyo, wystraszone umykay tak szybko, e ko by ich nie dogoni, jak najdalej od swoich ciemnozielonych jaj wielkoci piki futbolowej. Termity stawiay rdzawe wiee niczym miniaturowe drapacze chmur. Ogromne, wciekle gryzce mrwki wleway si strumieniami do dziur w naziemnych kopcach. Ptasi wiat by tak bogaty i zrnicowany, e liczba gatunkw wydawaa si nie mie koca; zreszt ptaki nie yy pojedynczo ani parami, tylko w wielotysicznych gromadach: malekie zielono-te papuki, ktre Fee nazywaa nierozczkami, za tubylcy po swojemu: buderigary; purpurowo-niebieskie niedue papugi o dwicznej nazwie rosella; due perowoszare papugi, rowe na piersiach, wewntrznej stronie skrzyde i na ebkach, zwane galah; wielkie nienobiae kakadu o uderzajco tych czubach. Cieszyo oko drobne ptactwo koujce i furkoczce skrzydami, take wrble i szpaki, a silne brzowe zimorodki kookaburra miay si i chichotay wesoo albo nurkoway polujc na we, ulubiony przysmak. Wszystkie te ptaki miay w sobie tyle cech ludzkich!

Nie okazyway najmniejszego lku, setkami siedziay na drzewach, rozgldajc si bystrymi, inteligentnymi oczkami, wrzeszczay, gaday, miay si i naladoway kady dwik. Straszne jaszczurki dugoci piciu, szeciu stp kroczyy po ziemi lub skakay zrcznie po wysokich gaziach, gdzie czuy si rwnie swobodnie jak na twardym gruncie; byy to goanny. yo tu wiele mniejszych, cho nierzadko rwnie przeraajcych jaszczurek - ich szyje ozdabiay zrogowaciae konierze, upodabniajc je do dinozaurw z rodzaju Triceratops, inne miay nabrzmiae, jaskrawoniebieskie jzyki. Rozmaito wzy zdumiewaa - we australijskie, mije miedzianki, we drzewne, czarne we o czerwonym podbrzuszu, brzowe we, miercionone we tygrysie - ale Cleary'owie nauczyli si, e najwiksze i z wygldu najgroniejsze naleay czsto do najagodniejszych, podczas gdy kikutowate stworzenie dugoci jednej stopy mogo okaza si jadowite. A owady! Koniki polne, szaracze, wierszcze, pszczoy, muchy, najrniejszych rozmiarw i gatunkw, cykady, komary, waki, olbrzymie my i tyle, tyle motyli! Pajki zdarzay si okropne, wochate, o rozpitoci odny wynoszcej kilka cali, albo zwodniczo mae, czarne, zaczajone w wychodku, miertelnie niebezpieczne, niektre mieszkay w zawieszonych midzy drzewami ogromnych pajczynach w ksztacie koa, inne hutay si midzy dbami trawy w koyskach uplecionych gsto najciesz nici, jeszcze inne nurkoway do dziurek w ziemi wyposaonych w pokrywki zasaniajce otwr. Byy te drapieniki: agresywne i misoerne dzikie winie, czarne, wochate i wyronite do rozmiarw krowy; dzikie australijskie psy dingo, ktre przemykay z brzuchem przy ziemi niknc w trawie; setki wron obsiadajce biae szkielety martwych drzew i kraczce pospnie; jastrzbie i ory unoszce si z rozpostartymi nieruchomo skrzydami na powietrznych prdach. Przed niektrymi z tych zwierzt trzeba byo chroni owce i bydo, zwaszcza w porze przychodzenia na wiat modych. Kangury i krliki wyjaday cenn traw; dzikie winie i psy dingo zjaday jagnita, cielta i chore sztuki, wrony wydziobyway oczy. Cleary'owie nauczyli si posugiwa broni paln i teraz ruszajc w drog konno zabierali ze sob strzelby, eby w razie potrzeby

skrci cierpienia jakiego zwierzcia albo powali odyca czy dingo. Chopcy myleli uradowani: to dopiero jest ycie. aden z nich nie tskni za Now Zelandi. Kiedy muchy lepiy si do kcikw oczu, do nozdrzy, uszu i ust, poradzili sobie z tym po australijsku, przywizujc wok ronda kapelusza dyndajce na sznurku korki. A eby jakie pezajce stworzenia nie dostay si do szerokich nogawek spodni, nogi poniej kolan obwizywali kawakami kangurzej skry, nazywanymi bowyang. Idiotycznie brzmica nazwa pobudzaa ich do miechu, ale odnosili si z respektem do tego niezbdnego zabezpieczenia. Nowa Zelandia wydawaa si teraz bezpieczn, agodn krain, ale dopiero tutaj yo si naprawd. Kobietom, uwizanym w domu i przy jego najbliszym otoczeniu, o wiele mniej odpowiadao tutejsze ycie, bo nie miay wolnej chwili ani pretekstu, eby jedzi konno, i brakowao im dobroczynnego urozmaicenia w zajciach. Byo im po prostu ciej wykonywa swoje odwieczne obowizki - gotowa, sprzta, pra, prasowa, chowa dzieci. Zmagay si z upaem, kurzem, muchami, schodami, mulist wod, ustawiczn nieobecnoci mczyzn, ktrzy mogliby przynie i porba drzewo, napompowa wody, zarn kilka sztuk drobiu. Szczeglnie dawaa im si we znaki spiekota, a przecie nadesza dopiero wczesna wiosna, mimo to dzie w dzie termometr na cienistej werandzie wskazywa blisko czterdzieci stopni. W kuchni przy palenisku temperatura dochodzia do pidziesiciu. Wielowarstwowe, dopasowane ubranie nadawao si do noszenia w Nowej Zelandii, gdzie w domu niemal zawsze panowa przyjemny chd. Mary Carson, ktra dla gimnastyki wybraa si do szwagierki, uniosa brwi na widok zapitej pod brod i sigajcej ziemi perkalowej sukienki Fee. Ona sama ubrana bya wedug najnowszej mody - kremowa, jedwabna sukienka z duym dekoltem i bez znaczonej talii sigaa zaledwie do p ydki i miaa lune rkawy bez okci. - Doprawdy, Fiono, jeste beznadziejnie starowiecka - powiedziaa omiatajc spojrzeniem wieo pomalowan na kremowo bawialni, perskie dywany i cenne meble na wysokich nkach.

- Nie mam czasu, eby by inna - odpara Fee do obcesowo jak na gospodyni. - Teraz, kiedy mczyni przebywaj najczciej poza domem i nie trzeba przygotowywa tylu posikw, bdziesz miaa wicej czasu. Poskracaj spdnice i przesta nosi halki i gorset, bo umrzesz z gorca, kiedy nadejdzie lato. Tu potrafi by jeszcze o kilkanacie stopni cieplej. - Jej wzrok zatrzyma si na portrecie piknej blondynki w krynolinie a la cesarzowa Eugenia. - A kto to? spytaa wskazujc na obraz. - Moja babka. - Naprawd? A meble, dywany? - Moje, po babce. - Naprawd? Moja droga Fiono, to znaczy, e twoja pozycja towarzyska jest o wiele nisza ni przedtem. Fee nigdy nie tracia panowania nad sob, wic i teraz zachowaa spokj, ale jej wskie usta jeszcze bardziej si zwziy. - Wcale tak nie uwaam, Mary. Mam dobrego ma. Sama powinna najlepiej o tym wiedzie. - Ale to biedak. A jak brzmi twoje panieskie nazwisko? - Armstrong. - Naprawd? Ale nie z tych Armstrongw co Roderick Armstrong? - To mj najstarszy brat. Jego imiennik by moim pradziadkiem. Mary Carson wstaa odganiajc muchy, ktre nikogo nie uszanoway, duym kapeluszem ozdobionym kwiatami. - A wic pochodzisz z lepszej rodziny ni Cleary'owie, sama to musz przyzna. Rzucia to wszystko z mioci do Paddy'ego? - Powody, dla ktrych postpuj tak, a nie inaczej, to moja sprawa, nie twoja, Mary - powiedziaa Fee spokojnie. - Nie rozmawiam na temat mojego ma, nawet z jego siostr. Bruzdy po obu stronach nosa Mary Carson pogbiy si, oczy wyszy lekko na wierzch. - Wielkopaskie fochy!

Nie przysz ju wicej z wizyt, ale jej gospodyni, pani Smith, odwiedzaa czsto Fee i powtrzya rad Mary Carson dotyczc ubioru. - Wie pani co - powiedziaa - mam u siebie maszyn do szycia, ktrej nigdy nie uywam. Zawoam dwch wyrobnikw, eby ja tu przynieli. A gdyby mi bya potrzebna, to po prostu tu przyjd. - Jej bdzce spojrzenie zatrzymao si na Halu, ktry z uciechy turla si po pododze. - Ciesz si, kiedy sysz gosy dzieci, pani Cleary. Raz na sze tygodni z Gillanbone przyjeda konny wz z poczt - jedyny kontakt ze wiatem zewntrznym. W posiadaniu Droghedy znajdoway si dwa ciarowe fordy, w tym jeden o specjalnej konstrukcji, ze zbiornikiem na wod na platformie, ford model T i rolls-royce, ale jako nikt nie jedzi nimi do Gilly, oprcz Mary Carson, i to nieczsto. Odlego czterdziestu mil wydawa si ogromna. Umow na rozwoenie poczty po okrgu mia Bluey Williams, ktremu objechanie caego terytorium zajmowao wanie sze tygodni. Jego platform z wielkimi koami cign wspaniay zaprzg zoony z dwunastu koni

pocigowych, za adunek skada si z najprzerniejszych rzeczy zamwionych przez najdalej pooone farmy. Prcz poczty wiz benzyn w

czterdziestoczterogalonowych barykach, naft w kanciastych piciogalonowych puszkach, siano, ziemniaki, perkalowe worki z cukrem i mk, drewniane skrzynki z herbat i inne artykuy spoywcze, maszyny rolnicze, zamawiane z katalogw zabawki i ubrania ze sklepu Anthony'ego Hordera w Sydney, a poza tym wszystko inne, co trzeba byo kupi i sprowadzi z Gilly albo z dalekiego wiata. Przemieszcza si w szybkim tempie dwudziestu mil dziennie, a wszdzie, gdzie si zatrzyma, witano go serdecznie, zlecano zakup towarw w Gilly, wrczano pienidze owinite starannie w skrawki papieru z zamwieniem, oraz powstae w mudnym trudzie listy, ktre wdroway do pciennego worka z napisem: Poczta Rzdu JKM. Na trasie pocztowej na zachd d Gilly leay tylko dwie farmy, najpierw Drogheda, potem Bugela; za Bugel rozcigao si terytorium, ktre dostawao poczt jedynie dwa razy do roku. Platforma Blueya zataczaa wielki uk przez

wszystkie farmy na poudniowym zachodzie, zachodzie i pnocnym zachodzie, nastpnie wracaa do Gilly, aby potem ruszy w krtsz, bo zaledwie szedziesiciomilow podr na wschd, gdzie zaczyna si rejon miasta Booroo. Czasem Bluey przywozi goci lub ludzi szukajcych pracy, ktrzy siedzieli koo niego na nie osonitym skrzanym siedzeniu; innym razem zabiera kogo ze sob - goci, niezadowolonych pastuchw, pokojwki, wyrobnikw, bardzo rzadko guwernantk. Osadnicy poruszali si wasnymi samochodami, ale ich pracownikw wozi Bluey, ktry dostarcza wszystkim towary i poczt. Kiedy nadeszy zamwione bele materiau, Fee zasiada do podarowanej maszyny i zacza szy lune sukienki z cienkiej baweny dla siebie i Meggie, lekkie spodnie i kombinezony dla mczyzn, koszulki dla Hala, zasony do okien. Z ca pewnoci byo chodniej bez kilku warstw bielizny i dopasowanego ubrania. Meggie czua si samotna, bo spord chopcw tylko Stuart zostawa w domu. Jack i Hughie jedzili razem z ojcem przyucza si na pastuchw nazywani, jak wszyscy modzi nowicjusze frycami. Spokojny Stuart nie by takim towarzyszem zabaw jak niegdy Jack i Hughie. y we wasnym wiecie, wola godzinami obserwowa ycie mrwek ni wdrapywa si na drzewa, tymczasem Meggie uwielbiaa azi po drzewach, uwaajc, e australijskie eukaliptusy s cudowne, o rnym stopniu trudnoci i nieskoczenie urozmaicone. Przy czym ani na aenie po drzewach, ani na obserwowanie mrwek nie zostawao wiele czasu. Oboje ciko pracowali. Rbali i nosili drzewo, kopali doy na odpadki, uprawiali ogrdek warzywny, chodzili koo ptactwa i wi, nauczyli si te zabija we i pajki, chocia nigdy nie pozbyli si lku przed nimi. Od kilku lat deszcz pada w miar obficie. W strumieniu utrzymywa si niski stan wody, ale zbiorniki byy wypenione mniej wicej do poowy. Trawa nadal rosa cakiem dobrze, chocia nie tak bujnie jak kiedy. - Pewnie si pogorszy - przepowiadaa ponuro Mary Carson. Zanim jednak zaznali prawdziwej suszy, przyszo im dowiadczy powodzi. W poowie stycznia kraj zaatakowao poudniowe skrzydo pnocno-zachodnich monsunw. Podstpne wiatry wiay w rnych kierunkach. Skutki ulewnych

deszczw na og odczuway jedynie wyschnite najdalej na pnoc skrawki kontynentu, ale czasem opady docieray daleko na poudnie, sprowadzajc na nieszczsnych mieszkacw Sydney ddyste lato. Tego stycznia niebo pociemniao od pdzcych postrzpionych chmur i lun deszcz; nie jaka przelotna ulewa, tylko nieprzerwany potop la si z hukiem z nieba. Ostrzeono ich przed tym. Bluey Williams nadjecha z gr towarw na wozie, zza ktrym prowadzi tuzin zapasowych koni, e spieszy si, eby skoczy objazd, zanim deszcze uniemoliwi mu dalsze dostawy. - Nadchodz monsuny - oznajmi, zwijajc papierosa i wskazujc batem sterty dodatkowej ywnoci. - Cooper, Barcoo i Diamantina ju wylay, a Overflow wystpuj z brzegw. Queensland znalaz si pod dwoma stopami wody i ludziska na gwat szukaj pagrkw, eby zapdzi na nie owce. W panice rzucono si do gorczkowych przygotowa. Paddy razem z chopcami pracowali jak szaleni przeganiajc owce z niej pooonych pl i moliwie jak najdalej od strumienia i rzeki Barwon. Przyby ksidz Ralph, osioda konia i wyruszy z Frankiem i najlepsz sfor psw na dwa ostatnie pola nad Barwon, podczas gdy Paddy i dwch pastuchw zabrali po jednym chopcu i rozjechali si kady w inn stron. Ksidz Ralph sam by wymienitym pastuchem. Dosiada ofiarowanej mu przez Mary Carson kasztanowej klaczy penej krwi ubrany w nienagannie skrojone, ciemnote dugie bryczesy, lnice jasnobrzowe buty do kolan i nieskazitelnie bia koszul, ktrej podwinite rkawy odsaniay muskularne rce, a rozpity konierzyk ukazywa gadki opalony tors. Frank, w workowatych, starych szarych spodniach przewizanych ochraniaczami i szarej flanelowej koszuli - pomyla z gorycz podajc za wyprostowanym jedcem na zgrabnej klaczy przez bukszpanowo-sosnowy zagajnik za strumieniem. On sam dosiada twardego w pysku, srokatego konia roboczego, zoliwej i upartej bestii, ktra do innych koni odnosia si z dzik nienawici. Podniecone psy szczekay i skakay, warczc rzucay si na siebie i rozdzielao je dopiero mignicie bata, ktrym ostro zacina ksidz Ralph. Wydawao si, e nie ma takiej rzeczy, ktrej ten czowiek by nie potrafi; umia odpowiednimi gwizdami wydawa polecenia psom

i posugiwa si batem o wiele zrczniej ni Frank, ktry nadal uczy si tej egzotycznej australijskiej sztuki. Przewodzcy sforze pies o stalowoszarej sierci, wielki queenslandzkie bydl, niewolniczo podporzdkowujcy si ksidzu i poda za nim bez namysu, dajc do zrozumienia, e Frank gra tutaj drugie skrzypce. Po trosze odpowiadao to Frankowi; on jeden spord synw Paddy-ego nie polubi ycia w Droghedzie. Kiedy pragn jednego: wyjecha z Nowej Zelandii - ale nie po to, eby trafi na to odludzie. Nienawidzi nieustannego patrolowania pl, twardej ziemi sucej za ko niemal co noc, ostrych psw, z ktrymi nie mona si byo przyjani i ktre trzeba byo zastrzeli, jeeli nie wykonay naleycie swojej pracy. Ale jazda konno naprzeciw zwaom chmur - to miao posmak przygody; nawet gnce si z trzaskiem drzewa zdaway si taczy w radosnym zapamitaniu. Ksidz Ralph pracowa jak optany, posyajc psy na niczego nie spodziewajce si gromadki owiec, podrywajc z miejsca gupie weniaste stworzenia, ktre podskakiway i beczay przeraone, a migajce przez traw cienie zbiy je w gste, pdzce stado. Tylko dziki psom garstka ludzi moga upora si z prowadzeniem tak ogromnego majtku jak Drogheda, hodowane do pracy z owcami i bydem psy wykazyway zdumiewajc inteligencj i nie potrzeboway wielu wskazwek. Przed zapadniciem zmroku ksidz Ralph w asycie Franka, ktry bezskutecznie stara mu si dorwna, z pomoc psw wypdzi wszystkie owce z jednego pola, co normalnie zajmowao kilka dni. Koo kpy drzew przy bramie na drugie pole rozkulbaczy klacz wyraajc na gos nadziej, e zanim zacznie pada, uda im si rwnie stamtd przegoni owce. Psy porozkaday si na trawie z wywalonymi jzorami, a duy queenslandzki owczarek asi si i przypada do ziemi u stp ksidza Ralpha. Z torby przy siodle Frank wygrzeba odraajce kawaki kangurzego misa i cisn psom, ktre rzuciy si na nie kapic zbami i gryzc si w zazdrosnej rywalizacji. - Cholerne bydlaki - powiedzia. - Nie zachowuj si wcale jak psy. To szakale.

- Zapewne znacznie bardziej przypominaj psy, ktre stworzy Pan Bg rzek agodnie ksidz Ralph. - S czujne, inteligentne, agresywne i prawie nieoswojone. Jeli mam by szczery, wol je od tych wszystkich udomowionych ras. - Umiechn si. - Koty te. Zauwaye, jak krc si koo szop? Dzikie i ze jak pantery, nie pozwol czowiekowi zbliy si do siebie. S znakomitymi myliwymi i adnego czowieka nie uznaj za swojego pana albo ywiciela. Wycign z torby przy siodle baranin na zimno i paczk chleba z masem, uci dla siebie kawaek misa, a reszt poda Frankowi. Pooywszy chleb z masem na klocu drzewa sucym m obu za stolik, z wyran przyjemnoci wbi biae zby w miso. Pragnienie ugasili wod z pciennego bukaka, a potem skrcili papierosy. Nie opodal roso samotne drzewo wilga. Ksidz Ralph wskaza je papierosem. - Tam bdziemy spali - powiedzia rozpinajc pasy przytrzymujc koc i podnoszc z ziemi siodo. Frank ruszy za nim do drzewa, powszechnie uwaanego za najpikniejsze w tej czci Australii. W ksztacie niemal idealnie okrge, miao gste tawozielone licie. Gazki rosy tak nisko, e owce sigay do nich z atwoci, dlatego te wszystkie wilgi byy od dou rwno przystrzyone jak ozdobny ywopot. W razie deszczu daway lepsze schronienie ni inne australijskie drzewa, ktre miay z reguy rzadsze listowie ni drzewa wilgotniejszych krain. - Nie jeste szczliwy, Frank, prawda? - spyta ksidz Ralph kadc si z westchnieniem i zwijajc nastpnego papierosa. Lecy opodal Frank obrci si i spojrza na niego podejrzliwie. - Co to znaczy: szczliwy? - W tej chwili szczliwy jest twj ojciec i twoi bracia. Ale ty nie, podobnie jak twoja matka i siostra. Nie podoba ci si Australia? - Nie podobaj mi si te strony. Chc jecha do Sydney. Moe tam imabym szans do czego doj. - Sydney? To jaskinia nieprawoci - rzek ksidz Ralph z umiechem.

- Nie dbam o to! Tutaj jestem tak samo sptany jak w Nowej Zelandii. Nie mog si od niego uwolni. - Od niego? Ale te sowa wymkny si Frankowi mimo woli i nie chcia nic wicej powiedzie. Lea wpatrujc si w licie nad gow. - Ile masz lat, Frank? - Dwadziecia dwa. - Tak?! Czy bye kiedy z dala od rodziny? - Nie. - Nie bye nigdy na potacwce, nie miae dziewczyny? - Nie. - Frank uparcie nie uywa nalenego ksidzu tytuu. - Wic nie bdzie ci ju doo duej trzyma. - Bdzie mnie trzyma a do mierci. Ksidz Ralph ziewn i uoy si do snu. - Dobranoc - powiedzia. Rankiem chmury wisiay niej, ale nie padao przez cay dzie i zdyli oprni drugie pole. Przez ca Droghed z pnocnego wschodu na poudniowy zachd przebiegao pasmo pagrkw; na znajdujcych si tam pastwiskach zebrano wszystkie owce i bydo, eby zwierzta mogy schroni si wyej, gdyby woda przelaa si przez skarpy parowu i wystpia z brzegw Barwon. Deszcz zacz pada z zapadniciem zmroku, w momencie kiedy Frank razem z ksidzem szybkim kusem zmierzali do brodu w strumieniu za domem zarzdcy. - Teraz nie ma co aowa koni! - krzykn ksidz Ralph. - Popd dobrze swojego, chopcze, bo utoniesz w bocie! W cigu kilkudziesiciu sekund przemokli do suchej nitki, a spieczon ziemi pokrya woda. Zbita gleba z trudem wchaniajca wilgo zamienia si w morze bota spowolniajc konie, ktre grzzy w nim po pciny. Na trawiastym gruncie udawao im si przypieszy, ale w pobliu strumienia, gdzie na wydeptanej ziemi nic nie roso, musieli zsi z koni. Teraz konie bez trudu posuway si naprzd, natomiast Frank w aden sposb nie mg utrzyma

rwnowagi. To byo gorsze ni lodowisko. Na czworaka doczogali si do skraju pochyoci i zelizgnli na d jak pociski. Kamienisty brd, w ktrym leniwa woda sigaa zwykle do p ydki, skry si pod spienion kipiel gbok na cztery stopy. Frank usysza miech ksidza. Konie, popdzane okrzykami i chlaniciami przemokych kapeluszy, wdrapay si szczliwie na przeciwlegy brzeg, ale Frank i ksidz bezskutecznie usiowali pj w ich lady. Za kadym razem zelizgiwali si z powrotem na d. Kiedy ksidz wpad na pomys, eby wdrapa si na wierzb, zjawi si Paddy, zaalarmowany przybyciem koni bez jedcw, i wycign ich z pomoc liny. Potrzsajc gow z umiechem ksidz Ralph podzikowa Paddy'emu za zaproszenie do domu. - Oczekuj mnie w rezydencji - wyjani. Mary Carson wczeniej ni kto ze suby usyszaa jego woanie, poniewa obszed dom od frontu w przewiadczeniu, e atwiej stamtd dotrze do swojego pokoju. - W takim stanie nie wejdziesz do rodka - oznajmia stojc na werandzie. - Wic bd tak mia i przynie mi par rcznikw i moj walizk. Bez enady przygldaa si, jak ciga koszul, buty i spodnie, potem oparty o uchylone okno do jej salonu z grubsza wyciera si z bota rcznikiem. - Jeste najpikniejszym mczyzn, jakiego w yciu widziaam, Ralphie de Bricassart - powiedziaa. - Dlaczego jest tylu przystojnych ksiy? Irlandzkie pochodzenie? Trzeba przyzna, e Irlandczycy to urodziwy narw. A moe dla przystojnego mczyzny stan duchowny jest ucieczk od konsekwencji wasnej urody? Gow daj, e dziewczta w Gilly cierpi z twojego powodu. - Dawno temu nauczyem si nie zwraca uwagi na romansowe panienki. Rozemia si. - Kady ksidz poniej pidziesitki jest dla niektrych obiektem westchnie, a dopki nie skoczy trzydziestu piciu lat, zwykle wszystkie do niego wzdychaj. Ale tylko protestantki otwarcie prbuj mnie uwie. - Nigdy nie odpowiadasz wprost na moje pytania, prawda? - Wyprostowaa si i pooya mu do na piersi. - Jeste sybaryt, Ralphie, wylegujesz si na socu. Cay jeste taki opalony?

Pochyli gow i zamia si prosto w jej wosy, rwnoczenie rozpinajc baweniane kalesony. Kiedy spady na ziemi, odrzuci je nog i stan niczym posg Praksytelesa, podczas gdy ona obchodzia go i ogldaa ze wszystkich stron. Ostatnie dwa dni wprawiy go w wymienity humor, podobnie jak naga myl, e Mary ma by moe wicej sabych punktw, ni to sobie wyobraa. Zna j jednak dobrze i czu, e bezpiecznie moe zapyta: - Czy chcesz, ebym si z tob kocha, Mary? Spojrzaa na jego wiotki czonek i parskna miechem. - Na myl by mi nie przyszo naraa ci na tyle kopotu! Czy potrzebne s ci kobiety, Ralphie? Z pogard odrzuci gow do tyu. - Nie! - Mczyni? - S gorsi od kobiet. Nie, nie s mi potrzebni. - A sam sobie jeste? - To ju najmniej. - Ciekawe. - Podsuna do gry spuszczone okno i wesza do salonu. Ralph, kardyna de Bricassart! - zadrwia. Ale znalaza si poza zasigiem jego przenikliwych oczu, opada na fotel i zacisna pici, wygraajc kaprynemu losowi. Ksidz Ralph, nagi, zszed z werandy i stan na przystrzyonym trawniku. Wycign rce nad gow i zamkn oczy. Deszcz oblewa go ciepymi strukami, ktre toroway sobie drog po goej skrze. Niepowtarzalne uczucie. Byo bardzo ciemno. Wci by wiotki. Strumie wystpi z brzegw i woda pia si coraz wyej po supach, na ktrych sta dom Paddy'ego i dalej przez obejcie w stron dworu. - Jutro opadnie - powiedziaa Mary Carson, kiedy zmartwiony Paddy przyszed j o tym zawiadomi. Jak zwykle miaa racj: przez nastpny tydzie woda stopniowo cofaa si, a wreszcie powrcia do normalnego koryta. Wyjrzao soce, temperatura skoczya do czterdziesty czterech stopni w cieniu, czysta trawa wyrosa powyej

kolan i zdawaa si frun do nieba i lnia biaym blaskiem jak pozacana, a bolay oczy. Drzewa byszczay, odkurzone i umyte, hordy papug, ktre pochoway si gdzie przed deszczem znw yskay tczowo midzy pniami i gaziami, rozgadane jak nigdy. Ksidz Ralph wrci do swoich zaniedbanych parafian, by nie im pociech, spokojny, e nie dosta bury: pod nienobia koszul, tu koo serca, spoczywa czek na tysic funtw. Wiedzia, e biskup bdzie zachwycony. Przepdzono owce na ich zwyke pastwisko i Cleary'owie musieli ulec panujcemu na prowincji zwyczajowi sjesty. Wstawali o pitej rano, eby ze swoimi zajciami upora si do poudnia, nastpnie padali jak kody i do pitej po poudniu leeli zlani potem, wzdrygajc si niespokojnie. Dotyczyo to zarwno kobiet w domu jak i mczyzn na polach. Do pracy wracano po pitej, a wieczerz spoywano po zachodzie soca na werandzie przed dom, gdy upa trzyma przez ca noc. Zdawao si, e przed dugie tygodnie, dzie i noc supek rtci nie opada poniej trzydziestu omiu stopni. Zapomniano jak smakuje woowina, gdy wycznie jadano baranin z tak maych sztuk, eby nie zdya si nadpsu. Podniebienia tskniy do odmiany od wiecznie powtarzajcych si da, takich jak kotlety baranie, gulasz barani, mielona zapiekana baranina z ziemniakami, baranina curry, pieczony udziec barani, peklowana baranina, baranina casserole. Ale z pocztkiem lutego ycie Meggie i Stuarta raptownie si odmienio. Wysano ich oboje na nauk do zakonnic w Gillanbone, gdy bliej szkoy nie byo. Paddy zapowiedzia, e Hal, kiedy doronie, bdzie si mg uczy korespondencyjnie w szkole dominikanw w Sydney, a poniewa Meggie i Stuart przywykli do nauczycieli, Mary Carson uczynia hojny gest i opacia im pobyt i nauk w klasztorze witego Krzya. Zreszt zajta Halem Fee nie miaaby czasu czuwa nad nauk korespondencyjn. Od pocztku panowaa milczca umowa, e Jack i Hughie nie bd uczy si dalej; Drogheda potrzebowaa ich na swojej ziemi, a ziemia bya tym, czego pragnli. W porwnaniu z Droghed, a zwaszcza z Najwitszym Sercem w Wahine, ycie w wity Krzyu wydawao si Meggie i Stuartowi dziwne i bardzo

spokojne. Ksidz Ralph da siostrom delikatnie do zrozumienia, e ta dwjka dzieci to jego protegowani, a ich ciotka jest najbogatsz mieszkank Nowej Poudniowej Walii. Tak wic niemiao Meggie z wady przeksztacia si w zalet, a zamknity w sobie Stuart, ktry mia zwyczaj wpatrywania si godzinami w niezmierzone dale, zyska sobie miano witego chopczyka. Istotnie panowa tam wielki spokj, gdy niewielu uczniw mieszkao w internacie; ci spord okolicznych mieszkacw, ktrych sta byo na wysanie dzieci do szkoy z internatem, z reguy wybierali Sydney. W klasztorze unosi si zapach pasty do podg i kwiatw, wysokie ciemne korytarze wypeniaa cisza i namacalna wrcz witobliwo. Odzywano si tu stumionymi gosami, ycie toczyo si jakby za cienkim czarnym welonem. Nikt nie bi ich rzg, nikt na niech nie krzycza i zawsze mieli blisko do ksidza Ralpha. Odwiedza ich czsto i zaprasza na nocleg do plebanii tak regularnie, e sypialni, z ktrej korzystaa Meggie, postanowi przemalowa na delikatny jasnozielony kolor, kupi nowe zasony do okien i now kodr na ko. Stuart spa w pokoju, ktry po dwukrotnym odnawianiu zachowa kremowo-brzowy koloryt; po prostu ksidzu Ralphowi nie przyszo do gowy, eby zada sobie pytanie, czy Stuart jest szczliwy. Stuart by dodatkiem, kim, kogo naleao zaprosi przez grzeczno. Ksidz Ralph nie wiedzia, dlaczego tak bardzo lubi Meggie, ale te specjalnie si nad tym nie zastanawia. Zaczo si to od wspczucia w dniu, kiedy zobaczy j zagubion z tyu za brami na pylistym dziedzicu stacji; odstawaa od nich z powodu pci, jak si susznie domyla. Natomiast powd, dla ktrego Frank rwnie trzyma si na uboczu, wcale go nie interesowa, nie budzio w nim wspczucie dla niego. Byo we Franku co takiego, co mrozio tkliwsze uczucia - mroczny duch pozbawiony wewntrznego wiata. Ale Meggie? Wzruszya go do gbi, cho waciwie nie wiedzia czemu. Ten urzekajcy kolor wosw; barwa i wykrj oczu podobnych do oczu matki, zatem piknych, a przy tym o ile sodszych, bardziej wyrazistych; jej charakter, ktry uwaa za idealny u kobiety, czcy bierno z ogromn si. Natura bez krzty buntowniczoci,

wrcz przeciwnie. Przewidywa, e przez cae ycie Meggie bdzie posuszna, bdzie si porusza w obrbie kobiecego losu. Jednake wszystko to razem wzite nie dawao penej odpowiedzi. Moe gdyby zajrza gbiej w siebie, zrozumiaby, e to, co do niej czuje, jest dziwn wypadkow czasu, miejsca i osoby. Nikt nie traktowa Meggie jak kogo wanego, dziki czemu mg znale dla siebie miejsce w jej yciu i by pewnym jej mioci; bya dzieckiem, a zatem nie stanowia zagroenia dla jego sposobu ycia ani dobrego imienia; bya pikna, a pikno sprawiao mu rado; a take, chocia najmniej si do tego przyznawa, wypeniaa w jego yciu puste miejsce, ktrego Bg nie mg wypeni, gdy miaa ludzk posta i promieniowaa ciepem. Poniewa nie mg obdarowywa j prezentami, eby nie wprawia w zaenowanie rodziny, ofiarowywa jej w zamian swoje towarzystwo, powici te sporo czasu i namysu w urzdzanie pokoiku Meggie na plebani; nie tyle po to, eby sprawi jej przyjemno, ile po to, eby stworzy odpowiedni opraw dla swojego klejnotu. adnej tandety dla Meggie. ]Na pocztku maja do Droghedy przybyli postrzygacze. Mary Carson orientowaa si we wszystkim, co dziao si z Droghedzie, poczwszy od pdzenia owiec, a skoczywszy na strzelaniu z bata. Kilka dni przed przybycia postrzygaczy wezwaa Paddy'ego do rezydencji i nie ruszajc si z fotela wyjania mu dokadnie, z najdrobniejszymi szczegami, co naley zrobi. Paddy, przyzwyczajony do strzyy w Nowej Zelandii, ju na pocztku poczu si oszoomiony rozmiarami szopy do strzyenia o dwudziestu szeciu stanowiskach; teraz, po rozmowie z siostr, fakty i liczby kotoway mu si w gowie. W Droghedzie miay by strzyone owce nie tylko z Droghedy, ale rwnie z Bugeli, Dibban-Dibban i Beel-Beel. Oznaczao to nawa pracy dla kadego bez wyjtku, tak kobiet, jak i mczyzn. Wsplna strzya przyja si jako zwyczaj i farmy korzystajce z udogodnie w Droghedzie pieszyy z pomoc, ale gwny ciar dodatkowych zaj nieuchronnie spada na barki zatrudnionych w Droghedzie. Postrzygacze przywozili ze sob wasnego kucharza i kupowali ywno na farmie, ale te olbrzymie zapasy prowiantu naleao przedtem zgromadzi; trzeba te byo wyszorowa, sprztn i wyposay w koce i materace obskurne baraki z

przyleg do nich kuchni i prymitywn azienk. Nie wszystkie farmy witay postrzygaczy z takim gestem, ale Drogheda z dum podtrzymywaa tradycj gocinnoci i saw cholernie dobrej szopy. Z tej jednej okazji, kiedy wspdziaaa z ssiadami, Mary Carson nie skpia grosza. Szopa w Droghedzie nie naleaa do najwikszych w Nowej Poudniowej Walii, ale wymagaa pracy najlepszych, ludzi kalibru Jackowego Howe'a. Dopiero po ostrzyeniu ponad trzystu tysicy owiec postrzygacze mogli wrzuci toboki na star ciarwk nalec do porednika i ruszy w drog do nastpnej szopy. Franka nie byo w domu przez dwa tygodnie. Wraz ze starym pastuchem Peterem Antakiem, kilkoma psami, dwoma komi i lekk dwukk, z rzeczami zaspokajajcymi ich skromne potrzeby, wyruszy na pola pooone najdalej na zachd, eby sprowadzi stamtd owce. Pdzili je coraz bliej, segregujc stado i oddzielajc mniej wartociowe sztuki. Ta powolna i mudna praca ani troch nie przypominaa dzikiego spdu przed powodzi. Kade pole miao swoje zagrody, w ktrych przeprowadzano wstpne sortowanie i znakowanie i trzymano stado, dopki nie przysza na nie kolej. W zagrodach przy szopie do strzyenia miecio si naraz tylko dziesi tysicy owiec, dlatego przy postrzegaczach trzeba si byo mocno napoi; ich obecno wymagaa nieustannego popiechu, cigej wymiany stad nie ostrzyonych na strzyone. Kiedy Frank wszed do kuchni, matka staa koo zlewu zajta czynnoci, ktra nie ma koca, obieraniem ziemniakw. - Mamo, wrciem! - przywita j z radoci w gosie. Odwracajc si pokazaa brzuch, a dwutygodniowa nieobecno

wyostrzya jego spostrzegawcze spojrzenie. - O Boe! - jkn. W jej oczach zgaso zadowolenie, jakie wywoa jego widok, twarz oblaa si szkaratnym rumiecem wstydu. Rozoya rce na wzdtym fartuchu, jakby one mogy ukry to, czego nie ukrywao ubranie. Frank a si zatrzs. - Wstrtny stary kozio!

- Frank, nie mog pozwoli, eby mwi takie rzeczy. Jeste mczyzn, powiniene zrozumie. Ty przyszede na wiat w taki sam sposb i to zasuguje na taki sam szacunek. To nie jest wstrtne. A kiedy obraasz tat, obraasz mnie. - Nie mia prawa! Powinien zostawi ci w spokoju! - wysycza Frank, obcierajc patek piany z kcika drcych ust. - To nie jest wstrtne - powtrzya z rezygnacj i spojrzaa na niego jasnymi zmczonymi oczami, jakby raptem raz na zawsze postanowia pozby si wstydu. - To naprawd nie jest wstrtne, Frank, podobnie jak akt, ktry to stworzy. Tym razem to on poczerwienia na twarzy. Nie mg wytrzyma jej spojrzenia, wic odwrci si i poszed do pokoju, w ktrym mieszka wraz z Bobem, Jackiem i Hughiem. Nagie ciany i mae, wskie ka kpiy z niego, kpiy w ywe oczy, razia ich sterylno, nijako, brak ladw nioscej ciepo troski, jakiego uwicajcego celu. I jej twarz, jej pikna zmczona twarz z aureol zotych wosw, rozpromieniona tym, co ona i ten owosiony, stary kozio zrobili w strasznym skwarze lata. Nie mg od tego uciec, nie mg uciec od niej, od natrtnych myli, od pragnie naturalnych, dla jego wieku i mskoci. Zwykle udawao mu si zepchn to wszystko do podwiadomoci, ale kiedy podsuna mu pod nos namacalny dowd swojej dzy, cisna w twarz swoje tajemnicze konszachty z tym chutliwym zwierzem... Jak o tym myle? Jak si na to zgodzi? Jak go znie? Chciaaby o niej myle jak o istocie witej, czystej i nieskazitelnym niczym Matka Przenajwitsza, istocie, ktra wyrasta ponad te rzeczy, cho wszystkie kobiety na caym wiecie maj je na sumieniu. Pokazane przez ni dowody, nie myli si wyobraajc j sobie tak, doprowadzay go do szalestwa. eby pozosta przy zdrowych zmysach, musia koniecznie myle, e matka ley z tym brzydkim, starym mczyzn zachowujc zupen czysto, ma przy nim miejsce do spania, ale w nocy nigdy si ku niemu nie obraca, nie dotyka. O Boe! Syszc zgrzyt i brzk, spojrza w d i zobaczy, e mosiny prt ka wygi si w ksztacie litery S. - Czemu nie jeste tat - spyta patrzc na prt.

- Frank - powiedziaa matka od progu. Podnis gow, czarne oczy lniy wilgotnym blaskiem jak wgiel zmoczony przez deszcz. - W kocu go zabij - rzek. - Jeli to zrobisz, zabijesz mnie - powiedziaa Fee podchodzc do ka. - Nie, uwolnibym ciebie! - odpar dziko, z nadziej w gosie. - Frank, ja nie mog by wolna i nie chc by wolna. Nie wiem, skd si bierze twoje zalepienie, cho chciaabym wiedzie. Nie ze mnie ani z twojego ojca. Wiem, e nie jeste szczliwy, ale czy musisz wyywa si na mnie albo na tacie? Czemu z takim uporem wszystko utrudniasz? Czemu? - Popatrzya na swoje rce, a potem znw podniosa wzrok. - Nie chc tego mwi, ale wydaje mi si, e musz. Pora, eby znalaz sobie dziewczyn, oeni si i zaoy wasn rodzin. W Droghedzie jest do miejsca. Nigdy tak nie martwiam si o pozostaych chopcw. Oni nie maj takiego usposobienia jak ty. Tobie jest potrzebna ona, Frank. Gdyby mia on, nie miaby czasu myle o mnie. Odwrci si do niej tyem i tak trwa. Jeszcze z pi minut Fee siedziaa na ku w nadziei, e si do niej odezwie, potem westchna, wstaa i wysza.

ROZDZIA PITY Kiedy odjechali postrzygacze i okolica zapada w stan zimowego pupienia, jak co roku urzdzono w Gillanbone festyn i Wycigi Piknikowe. Ta najwaniejsza w kalendarzu towarzyskim impreza, trwaa dwa dni. Fee nie czua si dostatecznie dobrze, eby jecha, wic sam Paddy zawiz Mary Carson rollsroyce'em do miasta. ona - gdyby z nim bya - podtrzymywaaby go na duchu, a i Mary przy niej trzymaaby jzyk za zbami. Zauway bowiem, e z jakiego tajemniczego powodu sama obecno Fee sprawiaa, i siostra niemiaa i tracia rezon. Poza tym wybrali si wszyscy. Chopcy, najsurowiej upomnieni, eby si dobrze sprawowali, pojechali ciarwk razem z Peterem Antakiem. Jimem, Tomem, pani Smith i pokojwkami, a Frank sam wyruszy wczeniej fordem. Wszyscy doroli zamierzali zosta w Gillanbone na nastpny tydzie wycigw. Mary Carson, z sobie tylko znanych powodw, nie przyja zaproszenia ksidza Ralpha na nocleg w plebani, ale namwia Paddy'ego, eby zatrzyma si tam z Frankiem. Gdzie zamierzali nocowa obydwaj pastuchowie i ogrodnik Tom, tego nie wiedzia nikt, pani Smith, Minnie i Cat miay przyjaciki w Gilly, ktre przyjy je w gocin. O dziesitej rano Paddy umieci siostr w najlepszym pokoju, jakim dysponowa hotel Imperial a potem zszed na d do baru, przy ktrym zobaczy Franka z kuflem piwa w rku. - Pozwl, stary, e postawi ci kolejk - powiedzia serdecznie do syna. Musz zabra cioci Mary na obiad z okazji Wycigw Piknikowych i przyda mi si co dla kurau, jeli mam bez mamy wytrzyma ten dopust boy. Czowiek nie zdaje sobie sprawy, jak trudno jest przezwyciy nawyki i lk, dopki sam nie sprbuje odej od utrwalonych przez lata zachowa. Frank przekona si, e nie moe zrobi tego, na co mia ochot, nie moe chlusn ojcu w twarz zawartoci kufla, zwaszcza w obecnoci ludzi w barze. Dlatego dopi jednym haustem resztk piwa, umiechn si sabo i powiedzia: - Przykro mi, tato, ale umwiem si z kolegami na festynie.

- Dobrze, wobec tego id. Ale prosz, we to i wydaj na siebie. Baw si dobrze, a jeli si upijesz, pilnuj, eby mama si o tym nie dowiedziaa. Frank wlepi wzrok w nowiuteki niebieski banknot piciofuntowy, ktry trzyma w rku, marzc o tym, eby go podrze i cisn strzpki Paddy'emu w twarz, ale znw przyzwyczajenie wzio gr; zoy banknot, wsun do kieszonki przy pasku i podzikowa. Wyszed z baru, jakby grunt pali mu si pod stopami. Paddy, ubrany w najlepszy, niebieski garnitur, ze starannie zapit kamizelk, zotym zegarkiem na zotej dewizce, przy ktrej wisia zoty samorodek z kopalni w Lawrence, poprawi celuloidowy konierzyk, szukajc spojrzeniem jakiej znajomej twarzy przy barze. Od dziewiciu miesicy, od kiedy sprowadzi si do Droghedy, rzadko tu przyjeda, ale fakt, e by bratem Mary Carson i jej przyszym spadkobierc, sprawia, e ilekro zjawia si w miecie, podejmowano go bardzo gocinnie i dobrze pamitano jego twarz. Kilku mczyzn posao mu promienne umiechy, ten i w zaproponowa piwo i po chwili Paddy znalaz si w rodku przyjaznej gromadki; o Franku zapomnia. Poniewa adna zakonnica, mimo pienidzy Mary Carson, nie chciaa nakrca lokw Meggie, jej wosy leay na ramionach splecione w dwa grube warkocze, przewizane granatowymi wstkami. Jedna z sistr odprowadzia Meggie, ubran w powany granatowy mundurek uczennicy od witego Krzya, z klasztoru przez trawnik na plebani, gdzie oddaa j w rce zakochanej w niej gospodyni ksidza Ralpha. - Och, to tej dziewuszki pinkne, szkockie wosy - wyjania ksidzu, kiedy rozbawiony zacz j wypytywa. Wiedzia, e Annie nie przepada za maymi dziewczynkami i zawsze narzekaa na blisko szkoy. - Ale Annie! Wosy nie s yw istot. Nie mona kogo lubi tylko z powodu koloru wosw - odpar droczc si z ni. - Nu tak, to zota dziewuszka, skeggy, co znaczy sowo skeggy, nie wypowiedzia te na gos uwagi, e rymuje si ono z Meggie. Czasami lepiej byo nie wiedzie, co Annie ma na myli, i nie zachca do wynurze przez uwane przysuchiwanie si temu, co mwi. Annie, by posuy

si jej jzykiem, bya fey, nawiedzona, a jeeli litowaa si nad ma, wola nie usysze, e bardziej z powodu jej przyszoci ni przeszoci. Zjawi si Frank, roztrzsiony po spotkaniu z ojcem przy barze nie wiedzc, co ze sob zrobi. - Chod, Meggie, zabior ci na festyn - powiedzia wycigajc rk. - A moe ja zabior was oboje? - zaproponowa ksidz Ralph, rwnie wycigajc rk. Majc po bokach dwch uwielbianych przez siebie mczyzn, ktrych z caych si ciskaa za rce, Meggie poczua si w sidmym niebie. Teren, na ktrym odbywa si festyn w Gillanbone, rozpociera si nad rzek Barwon, tu obok toru wycigowego. Chocia ju mino p roku od ostatniej powodzi, mulista ziemia jeszcze cakiem nie obescha i drepczcy z zapaem pierwsi gocie wymiesili j na boto. Za ogrodzeniami dla owiec, byda, wi i kz, gdzie dorodne okazy hodowlane rywalizoway midzy sob o nagrody, stay namioty z wyrobami rkodziea i przysmakami. Ogldali zwierzta hodowlane, ciasta, robione szydekiem chusty, dziergane ubranka dla niemowlt, haftowane obrusy, koty, psy i kanarki. Na przeciwlegym kracu tego jarmarku znajdowa si plac do ujedania koni, gdzie modsi jedcy i amazonki puszczali si galopem przed sdziami, ktrzy sami wygldali troch jak konie a przynajmniej tak si wydawao rozchichotanej Meggie. Damy we wspaniaych gabardynowych strojach dosiadali bokiem wysokich koni z kurtyzowanymi ogonami, a na ich cylindrach do koskiej jazdy powieway prowokujco wiotkie woalki. Jak kto w tak niebezpiecznej pozycji i w takim nakryciu gowy mg si utrzyma swobodnie i z fasonem na kusujcym wierzchowcu, tego Meggie nie moga poj, pki nie ujrzaa piknej panny, ktra poprowadzia skocznego rumaka przez szereg trudnych przeszkd i po zakoczeniu popisu wygldaa tak samo nienagannie jak przed jego rozpoczciem. Nastpnie owa dama dwigna wierzchowca ostrog, pogalopowaa po rozmikej ziemi i cignwszy cugle zatrzymaa si przed Meggie, Frankiem i ksidzem Ralphem zagradzajc im drog. Noga w wyglansowanym czarnym bucie, zaoona za przedni k sioda, zostaa

odczepiona i dama siedziaa rzeczywicie bokiem na siodle, wadczym gestem wycigajc osonite rkawiczkami rce. - Prosz askawie pomc mi zsi! - zwrcia si do ksidza. Sign w gr, uj j wp, a kiedy opara donie na jego ramionach, zsadzi j lekko. Ledwie za dotkna stopami ziemi, puci, chwyci jedn rk za cugle i ruszy naprzd, majc u boku dam, ktra bez trudu dotrzymywaa mu kroku. - Czy wygra pani bieg przeajowy, panno Carmichael? - spyta tonem cakowitej obojtnoci. Panna Carmichael wyda wargi; bya moda i bardzo pikna, a ta dziwna rezerwa, okazywana przez ksidza Raplha, drania j. - Licz na to, ale pewnoci nie mam. Zarwno panna Hopeton, jak i pani King bior udzia w konkursie. Ujedanie natomiast wygram na pewno, wic jeli nie powiedzie mi si w biegu przeajowym, bd usatysfakcjonowana. Mwia z pikn dykcj, dziwacznie napuszonym stylem,

charakterystycznym dla modej damy tak starannie wychowanej i wyksztaconej, e jej gosu nie oywiaa nawet odrobina ciep czy indywidualnoci. Kiedy ksidz Ralph z ni rozmawia, rwnie w jego ustach sowa nabieray krgoci i znika czarujcy, ledwie syszalny irlandzki akcent; zupenie jakby przypominaa mu czasy, kiedy i on by taki. Meggie cigna brwi zdumiona i poruszona lekk, lecz powcigliw wymian zda, nie rozumiejc, jaka w ksidzu Ralphie zasza zmiana, wiedzc tylko, e co si zmienio i e jej si to nie podoba. Pucia rk Franka, gdy coraz trudniej byo i razem w jednym szeregu. Kiedy doszli do szerokiej rozlanej kauy, Frank zosta nieco z tyu. Ksidz Ralph ogarn uwanym spojrzeniem rozlewisko, ktre mona by niemal nazwa pytkim stawem, po czym obrci si do dziewczynki, ktrej rczk trzyma cay czas w mocnym ucisku, pochyli si nad ni ze szczegln czuoci, ktra nie moga uj uwagi modej damy, gdy w uprzejmej rozmowie z ni nie zabrzmiaa ani jedna serdeczna nuta. - Nie nosz rozoystej peleryny, kochana Meggie, wic nie mog zachowa si wobec ciebie jak sir Walter Raleigh. Jestem pewien, e wybaczy mi pani,

droga panno Carmichael - z tymi sowami poda jej cugle - ale czy mgbym pozwoli, eby moja ulubienica zabocia sobie buciki? Wzi Meggie na rce, sadowic j sobie na biodrze, i opuci pann Carmichael, ktrej nie pozostao nic innego, jak zebra w gar cik, sigajc ziemi spdnic i dzierc w drugiej rce cugle pomaszerowa przez ogromn kau bez niczyjej pomocy. Gromki miech Franka, jaki rozleg si za ich plecami, bynajmniej nie poprawi jej humoru; po drugiej stronie kauy bez sowa ruszya w swoj stron. - Gdyby tylko moga, na pewno by ksidza udusia - powiedzia Frank, kiedy ksidz Ralph postawi Meggie na ziemi. Zafascynowao go to spotkanie i umylne okruciestwo duchownego. Panna Carmichael wydawaa mu si tak urodziwa i dumna, e nikt, nawet ksidz, nie mgby jej si przeciwstawi, a mimo to ksidz Ralph pozwoli sobie na zoliwo, aby zdruzgota jej zadufanie i wiar w ekscytujc kobieco, ktr wadaa niczym niezwyk i niezgbion tajemnic, wydawao si, e ksidz nienawidzi panny Carmichael i tego, co ona sob reprezentuje. Wci jeszcze pieky go sowa matki i pragn, eby panna Carmichael go zauwaya, by przecie najstarszym synem spadkobiercy Mary Carson, lecz ona nie raczya nawet spostrzec jego obecnoci. Ca uwag skupia na ksidzu, istocie bezpciowej i zniewieciaej, ale wysokiej i przystojnej. - Nie martw si, wrci po nastpn porcj tego samego - rzek cynicznie ksidz Ralph. - Jest bogata, wic w najblisz niedziel ostentacyjnie pooy na tacy dziesiciofuntowy banknot. - Rozemia si, widzc min Franka. - Nie jestem wiele starszy od ciebie, synu, ale mimo mego powoania sprawy doczesne nie s mi obce. Z to na karb dowiadczenia yciowego i nie miej mi tego za ze. Zostawili z tyu plac do ujedania koni i weszli na teren wesoego miasteczka. Zarwno Frank, jak Meggie wpadli zachwyt. Ksidz Ralph ju wczeniej da Meggie cae pi szylingw, a Frank mia swoje pi funtw; czuli si cudownie, majc pienidze na wstp do tych wszystkich kuszcych budek. Dookoa przewalay si tumy, dzieci biegay wszdzie i z wybauszonymi oczami oglday krzykliwe malowida przed postrzpionymi namiotami, reklamujce

takie atrakcje jak: najgrubsza kobieta wiata, nieulk hurysa w tacu z wciek kobr, czowiek-guma z Indii, Goliat - najsilniejszy czowiek wiata, boginka morska Tetyda. Przy kadym wejciu opacali wstp i przygldali si zachwyceni, nie baczc na smtnie zmatowiae uski Tetydy czy bezzbny umiech kobry. Dalej, zajmujc ca szeroko wesoego miasteczka, sta olbrzymi namiot, wzdu ktrego bieg od frontu wysoki drewniany pomost, a za nimi wisia malowany na materiale fryz z postaciami grujcymi gronie nad tumem. Jaki czowiek z tub w rku wykrzykiwa do gromadzcych si gapiw: - Oto przed wami, panowie, synna trupa bokserska Jimmy'ego Sharmana! Omiu najlepszych na wiecie zawodnikw i sakiewka, ktry moe wygra kady chtny do walki! Kobiety i dziewczta wymykay si ze zbiegowiska, ale rwnie szybko powikszali je nadchodzcy ze wszystkich stron mczyni i chopcy, tworzc tu przed pomostem zbit gromad. Z powag gladiatorw, paradujcych w Circus Maximus, na mostek wkroczyo omiu bokserw; stanli w rozkroku i podparli si pod boki obandaowanymi domi, a tum wydawa pene zachwytu ochy i achy. Meggie mylaa, e pokazuj si w bielinie, bo mieli na sobie dugie czarne trykoty i obcise szare spodenki sigajce do poowy ud. Biay napis na podkoszulkach gosi duymi drukowanymi literami: TRUPA JIMY'EGO SHARMANA. Rnili si wzrostem, ale wszyscy prezentowali wspania budow ciaa. Gawdzc i miejc si z beztrosk swobod, jakby to by ich chleb powszedni, napinali minie i udawali, e popisuj si bez szczeglnej przyjemnoci. - No, dalej, chopy, kto podejmie rkawic? - rycza naganiacz. - Kto zechce sprbowa swoich si? Kto podejmie rkawic i wygra pitaka? - wykrzykiwa w kko w przerwach midzy dudnieniami bbna. - Ja! - wrzasn Frank. - Ja, ja! Strzsn z siebie powstrzymujc go rk ksidza Ralpha, a stojcy najbliej gapie na widok drobnej postury Franka zaczli si podmiewywa i dobrotliwie wypycha go naprzd.

Naganiacz zachowa cakowit powag, kiedy jeden z czonkw trupy wycign przyjazn do i pomg Frankowi wspi si po drabince na mostek i zaj miejsce obok stojcej tam semki zawodnikw. - Nie miejcie si, panowie. Nie jest wprawdzie bardzo duy, ale zgosi si pierwszy! Niewane czy duy, czy may, wane, czy ma duo ognia do walki! Prosz bardzo, mamy tu maego gocia, chtnego sprbowa swoich si, co wy na to, wielkie chopcy, h? Kto podejmie rkawic i wygra pitaka, kto zmierzy si z bokserem z trupy Jimmy'ego Shermana? Stopniowo szeregi ochotnikw powikszay si, modzi ludzie mnc w rkach kapelusze, zerkali niemiao na stojcych obok zawodowcw, wybracw losu. Ksidz Ralph, cho gorco pragn zosta, by zobaczy, co bdzie dalej, zadecydowa, e czas najwyszy zabra Meggie spod namiotu. Wzi j na rce i obrci si z zamiarem odejcia. Meggie podniosa wrzask i tym goniej krzyczaa, im dalej odchodzili. Ludzie zaczli si za nimi oglda. Ksidz Ralph by osob na tyle znan, e poczu si bardzo zaenowany, uwaczao to jego godnoci. - Zrozum, Meggie, nie mog ci zabra do rodka! Twj ojciec ywcem obdarby mnie ze skry, i susznie! - Chc zosta z Frankiem, chc zosta z Frankiem! - krzyczaa ile si w pucach, kopic i prbujc gry. - O, cholera! - zakl ksidz Ralph. - Pod przymusem okolicznoci sign do kieszeni po drobne i podszed do uchylonej klapy w namiocie, czujnym okiem wypatrujc ktrego z Clearych. Nie dojrzawszy adnego, uzna, e znajduj si bezpiecznie daleko prbujc szczcia w rzucaniu podkowami do celu bd zajadajc si pasztecikami z misem lub lodami. - Nie moe ksidz wprowadzi jej do rodka! - zaprotestowa bileter, nie posiadajc si ze zdumienia. Ksidz Ralph unis wzrok ku niebu. - Chtnie sobie pjd, jeeli tylko powie mi pan, jak mog j std zabra, eby caa policja w Gilly nie zbieg si aresztowa mnie za napastowanie

dziecka! Jej brat zgosi si na ochotnika, a ona nie ma zamiaru opuci go bez walki, przy ktrej wy, chopcy, wygldacie jak amatorzy! Bileter wzruszy ramionami. - Trudno, ebym si z ksidzem kci, prawda? Prosz wej, ale jak pragn... jak pragn zdrowia, niech ksidz trzyma j z daleka. Nie, nie, prosz schowa pienidze. Jimmy'emu by to si nie podobao. Namiot by peen mczyzn i chopcw toczcych si wok ringu. Ksidz Ralph znalaz miejsce za plecami tumu, pod pcienn cian, ani na chwil nie wypuszczajc z obj Meggie. W powietrzu, jak mg zasnutym dymem tytoniowym, unosi si mocny zapach trocin. Frank, ju w rkawicach, mia jako pierwszy ochotnik stan do walki z zawodowym bokserem. Zdarzay si przypadki, cho niezwykle rzadko, e ochotnik z tumu walczy jak rwny z rwnym z zawodowym bokserem. Przyzna trzeba, e nie byli to najlepsi bokserzy wiata, ale znajdowao si wrd nich kilku wietnych zawodowcw Australii. Ze wzgldu na wzrost Frank dosta przeciwnika wagi muszej, ktrego powali za trzecim ciosem, po czym zadeklarowa ch zmierzenia si z nastpnym. Kiedy walczy z trzecim bokserem, wie o jego wyczynie ju si rozesza i do namiotu napchao si tylu widzw, e nie mona byo szpilki wetkn. Rkawice przeciwnikw ledwie go muskay, a nieliczne celne ciosy, jakie na niego spady, jedynie podsycay w nim niegasnc wcieko. Oczy pony mu dziko, omale plu w zapamitaniu, a kady przeciwnik mia twarz Paddy'ego. Wrzaski i wiwaty tumu pulsoway mu w gowie, zlewajc si w jeden potny gos: Naprzd! Naprzd! Och, jake tskni za okazj do walki, ktrej nie mia, odkd przyjecha do Droghedy! Nie zna innego sposobu na uwolnienie si od gniewu i blu jak tylko w walce, a kiedy zadawa powalajcy cios, wydawao mu si, e huczce w uszach woanie brzmi: Zabij! Zabij! Zabij! Potem wystawiono na ring jednego z prawdziwych czempionw, boksera wagi lekkiej, ktremu nakazano trzyma Franka na dystans, eby przekona si, czy umie boksowa rwnie dobrze, jak wali pici. Jimmy'emu Sharmanowi byszczay oczy. Nigdy nie przestawa rozglda si za przyszymi mistrzami, a

kilku objawio si na takich wanie maych festynach na prowincji. Czempion wagi lekkiej stosowa si do polecenia, przypierany do muru mimo duszych rk, a Frank rzuca si na niego tak optany dz zabicia taczcej przed nim i umykajcej postaci, e olep na wszystko inne. Uczy si przy kadym zwarciu i gwatownej wymianie ciosw - by jednym z tych osobliwych ludzi, ktrzy nawet w porywie najwikszego szau nie trac zdolnoci mylenia. Wytrwa do koca walki mimo bolesnej nauczki, jakiej udzieliy mu pici dowiadczonego rywala; mia zapuchnite jedno oko, przecity uk brwiowy i warg. Ale wygra dwadziecia funtw i zdoby szacunek wszystkich obecnych. Meggie wykrcia si z osabego ucisku ksidza Ralpha i czmychna z namiotu, zanim zdoa j zapa. Kiedy j odnalaz okazao si, e zwymiotowaa i usiowaa wanie oczyci zachlapane buciki ma chusteczk. Bez sowa poda jej swoj chustk i pogaska po wstrzsanej szlochem jasnej gwce. Atmosfera w namiocie te przyprawia go o mdoci i gdyby tylko pozwolia mu na to godno kapana, chtnie ulyby swojemu odkowi w miejscu publicznym. - Chcesz zaczeka na Franka czy wolisz, ebymy od razu poszli? - Zaczekam na Franka - szepna opierajc si o niego, przepeniona wdzicznoci za okazywany spokj i wspczucie. - Zastanawiam si, czemu tak chwytasz mnie za serce, ktrego nie mam dla nikogo? - zada sobie pytanie uznajc, e Meggie zbyt le si czuje i jest zbyt nieszczliwa, eby go sysze. Odczuwa potrzeb wypowiedzenia swych myli, jak to si zdarza wielu yjcym samotnie ludziom. - Nie przypominasz mi mojej matki, nie miaem siostry... Naprawd chciabym wiedzie, co takiego jest w tobie i twojej nieszczsnej rodzinie... Czy miaa cikie ycie, moja maa Meggie? Frank wyszed z namiotu z okiem zalepionym plastrem, przykadajc chusteczk do skaleczonej wargi. Po raz pierwszy, odkd go ksidz Ralph pozna, mia szczliw min. Wyglda tak, pomyla ksidz, jak zwykle wygldaj mczyni po dobrej nocy spdzonej w ku z kobiet. - Co tu robi Meggie? - warkn Frank, wci jeszcze rozemocjowany walk na ringu.

- Nie byo sposobu, eby j std zabra. Musiabym jej zwiza rce i nogi, nie mwic o kneblowaniu - odpar cierpko ksidz Ralph, niezadowolony z koniecznoci usprawiedliwiania si, ale te niepewny, czy przypadkiem i na niego Frank si nie rzuci. Nie ba si go ani troch, natomiast obawia si awantury przy wiadkach. - Bya przeraona, e co ci si stanie, Frank. Chciaa by blisko ciebie, eby na wasne oczy zobaczy, czy ci nic nie jest. Nie gniewaj si na ni, miaa dzi do przykrych przey. - Ani si wa pisn tacie, e widziaa ten namiot, choby z daleka powiedzia Frank do Meggie. - Czy macie co przeciwko temu, ebymy zrezygnowali z dalszych atrakcji? - spyta ksidz. - Dobrze nam wszystkim zrobi, jeeli wrcimy na plebani odpocz i napi si herbaty. - Lekko uszczypn czubek nosa Meggie. A tobie, moja panno, przyda si porzdna kpiel. Paddy przey u boku siostry dzie peen udrki, gotowy na kade jej skinienie, czego nigdy nie wymagaa od niego Fee, zmuszony szuka drogi dla tej marudzcej i kipicej zoci kobiety, wdrujcej przez boto Gilly w zagranicznych gipiurowych pantofelkach, zmuszony umiecha si i gawdzi z ludmi, ktrych pozdrawiaa jak krlowa, sta przy niej, kiedy wrczaa szmaragdow bransoletk, Wielk nagrod Gillanbone, zwycizcy gwnej gonitwy. Nie mg poj, czemu wydaje si wszystkie przeznaczone na nagrod pienidze na jakie wiecideko zamiast wrczy zocony puchar i plik ywej gotwki. Nie rozumia, e ludzie zgaszajcy konie do gonitwy nie potrzebuj czego tak pospolitego jak pienidze, natomiast sta ich na beztroskie przeznaczanie wygranej dla kruchej kobiety. Horry Hopeton, ktrego gniady waach Krl Edward zdoby szmaragdow bransoletk, sta si przez ostatnie lata wacicielem bransoletki rubinowej, brylantowej i szafirowej. Mia on i pi crek, mwi wic, e nie moe przesta wygrywa, dopki nie zdobdzie szeciu bransoletek. Nakrochmalona koszula i celuloidowy konierzyk uwieray Paddy'ego, a w niebieskim garniturze byo mu za gorco. Sprowadzone z Sydney i podane na obiad z szampanem egzotyczne potrawy z morskich ryb i skorupiakw nie

dziaay te dobrze na jego nawyky na baranin odek. Czu si gupio i wydawao mu si, e gupio wyglda. Garnitur, cho najlepszy, jaki mia, trci tanim krawcem i wiejskim brakiem dbaoci o modny krj. Ci nadci hodowcy w tweedowych garniturach, wyniose matrony, kanciaste pannice o duych zbach, mietanka dzikokracji, jak ich nazywa Bulletin, to nie byo towarzystwo dla niego. Wszyscy usilnie starali si zapomnie o tych czasach w ubiegym stuleciu, kiedy zajmowali bezprawnie ziemi, traktujc ogromne jej poacie jak swoj wasno, a po nastaniu autonomii zaatwili po cichu jej uwaszczenie z wadzami federalnymi. Ci ludzie, ktrym zazdroszczono bardziej ni jakimkolwiek innym mieszkacom kontynentu, mieli wasn parti polityczn, posyali dzieci do ekskluzywnych szk w Sydney, kumali si z przybyym z wizyt ksiciem Walii. Natomiast on, Paddy Cleary, by prostym czowiekiem i y z pracy rk. Nie mia absolutnie nic wsplnego z t kolonialn arystokracj, ktra, jak na jego gust, nazbyt przypominaa mu rodzin ony. Dlatego kiedy wszed do saloniku na plebanii i zobaczy, e Frank, Meggie i ksidz Ralph odpoczywaj przy kominku, jakby dzie min im cudownie i beztrosko, ogarna go irytacja. Nieznonie brakowao mu duchownego wsparcia Fee, a swojej siostry nie lubi tak samo jak dawno temu w Irlandii, kiedy by jeszcze dzieckiem. Potem spostrzeg plaster na oku Franka, jego opuchnit twarz - jak z nieba zesana do wymwek. - A ty jak zamierzasz pokaza si matce w takim stanie?! - wrzasn. Ledwie ci z oka spuszcz, znw to samo, skaczesz do garda kademu, kto krzywo na ciebie spojrzy! Zaskoczony ksidz Ralph zerwa si na rwne nogi i ju mia na ustach pojednawcze sowa, lecz Frank go uprzedzi. - Zarobiem na tym pienidze! - powiedzia bardzo cicho, pokazujc plaster. - Dwadziecia funtw za kilka minut pracy, lepszy zarobek od tego, co ciocia Mary paci nam obu raz na miesic! Dzi po poudniu znokautowaem trzech bardzo dobrych bokserw i stoczyem rwn walk z mistrzem wagi lekkiej w namiocie Jimmy'ego Shermana. I zarobiem dwadziecia funtw. Moe

to nie pasuje do twoich pogldw na to, co powinienem robi, ale dzi po poudniu zdobyem uznanie wszystkich, ktrzy mnie ogldali! Paru znuonych, poturbowanych ringowych emerytw na

prowincjonalnym jarmarku, a tobie tak uderzyo do gowy. Doronij troch, Frank! Wiem, e ju nie moesz urosn na ciele, ale przynajmniej, ze wzgldu na matk, mgby si postara urosn troch na umyle! Jake zbielaa twarz Franka! Jak wypalone przez soce koci. Usysza najgorsz obelg, jaka moga pa z ust drugiego mczyzny, i to wasnego ojca; nie mg mu odda ciosu za cios. Oddycha bardzo gboko, z wysikiem trzymajc rce przy sobie. - To nie s emerytowani piciarze, tato. Wiesz rwnie dobrze jak ja, kim jest Jimmy Sherman. A sam Jimmy Sherman powiedzia, e mam przed sob wspania przyszo jako bokser. Chce mnie przyj do swojej trupy i trenowa. I chce mi za to paci! Moe wikszy nie urosn, ale jestem wystarczajco duy, eby sprawi lanie kademu bez wyjtku, take tobie, ty stary, mierdzcy capie! Paddy uwiadomi sobie peny sens tego epitetu i poblad tak samo jak syn. - Jak miesz mnie tak nazywa! - A kim ty jeste? Obrzydliwy, gorszy ni baran w rui! Nie moge zostawi jej w spokoju, nie moge trzyma si od niej z daleka? - Nie, nie, nie! - krzykna rozdzierajco Meggie. Ksidz Ralph zacisn donie, wbijajc palce jak szpony w jej ramiona, i przytuli j do siebie mocno, a do blu. zy spyway jej po policzkach, szarpaa si jak szalona, eby si uwolni, ale na prno. - Nie, tato, nie! Och, Frank, prosz ci! Prosz, prosz! - zawodzia. Ale jedyn osob, ktra j syszaa, by ksidz Ralph. Frank i Paddy stali naprzeciw siebie, twarz w twarz, wreszcie otwarcie si przyznajc do wzajemnego lku i niechci. Runa tama mioci, jak obaj darzyli Fee, i objawia si zawzita rywalizacja o jej wzgldy. - Jestem jej mem. To Bg nam bogosawi i dziki jego asce mamy nasze dzieci - powiedzia nieco spokojniej Paddy, z trudem si opanowujc. - Jeste nie lepszy ni parszywy pies wacy na pierwsz lepsz suk!

- A ty nie jeste lepszy ni ten parszywy pies, ktry ciebie spodzi, kimkolwiek by! Bogu dziki, e ja w tym nie miaem adnego udziau! wykrzykn Paddy i urwa. - O, sodki Jezu! - Wcieko odleciaa jak ryczca wichura, Paddy przygarbi si, skuli i chwyci rkoma za usta, jakby chcia wyrwa jzyk, ktry wymwi rzecz nie do wymwienia. - Nie chciaem tego powiedzie, nie chciaem! Nie chciaem tego powiedzie! Ledwie zakazane sowa zawisy w powietrzu, ksidz Ralph puci Meggie i zapa Franka. Trzyma go za wykrcon do tyu praw rk, a swoj lew zarzuci mu na szyj i przyciska. By silny, a jego ucisk paraliowa ruchy. Frank wyrywa si przez chwil, po czym raptem przesta stawia opr i potrzsn gow z rezygnacj. Meggie upada na podog i klczaa paczc i przenoszc bezradne, bagalne, pene blu spojrzenie to na brata, to na ojca. Nie rozumiaa, co si stao, ale wiedziaa jedno: nie zdoa ich obu zatrzyma przy sobie. - Chciae to powiedzie - wycharcza Frank. - A ja chyba zawsze o tym wiedziaem! Zawsze o tym wiedziaem. - Sprbowa wykrci gow w stron ksidza Ralpha. - Niech mnie ksidz puci. Nie tkn go, jak mi miy Bg, nie tkn go. - Jak ci Bg miy? Oby was Bg pokara, jednego za drugim! Jeeli skrzywdzilicie dziecko, to was pozabijam! - rykn ksidz, on jeden naprawd rozgniewany. - Czy zdajecie sobie spraw, e musiaa tego wszystkiego wysuchiwa, bo baem si j std wyprowadzi, ebycie si pod moj nieobecno nie pozabijali? Powinienem by wam na to pozwoli, wy ndzni, samolubni kretyni! - Ju dobrze, id sobie - powiedzia Frank gucho. - Przycz si do trupy Jimmy'ego Shermana i ju nigdy nie wrc. - Musisz wrci! - wyszepta Paddy. - Co ja powiem twojej matce? Znaczysz dla niej wicej ni my wszyscy razem wzici. Nigdy mi nie wybaczy! - Powiedz jej, e przystaem do trupy Jimmy'ego Shermana, bo chc zosta kim. Tak jest naprawd. - To, co powiedziaem, Frank, to nie jest prawda.

Pogardliwy bysk zapali si w obcych, czarnych oczach Franka, oczach, ktre zastanowiy ksidza w chwili, kiedy ujrza je po raz pierwszy; skd u szarookiej Fee i niebieskookiego Paddy'ego czarnooki syn? Ksidz Ralph zna prawa Mendla i powtpiewa, czy wystarczyaby szaro oczu Fee, eby powsta taki rezultat. Frank wzi kurtk i kapelusz. - Ale tak, to prawda! Zawsze o tym wiedziaem. Wspomnienie mamy grajcej na szpinecie w pokoju, ktry nie mg by twoj wasnoci! Uczucie, e nie bye od niej od pocztku, e nastae po mnie. e naleaa najpierw do mnie. - Zamia si bezdwicznie. - I pomyle, e przez te wszystkie lata uwaaem, e to ty skazae j na zy los, podczas gdy to ja byem winien. Ja! - To nie bya niczyja wina, Frank, niczyja! - wykrzykn ksidz, prbujc go zawrci. - To cz wielkiego, niezgbionego planu boego. Pomyl o tym w ten sposb! Frank strzsn z siebie powstrzymujc do i podszed do drzwi stpajc lekko jak skradajcy si drapienik. To urodzony bokser - podpowiedziaa ksidzu Ralphowi jaka beznamitna czstka jego kardynalskiego umysu. - Wielki, niezgbiony plan boy! - szyderczo powtrzy od drzwi Frank. Ksidz w swojej roli nie jest lepszy od papugi! Nich Bg ma ksidza w opiece, bo ksidz jeden spord nas nie ma pojcia, kim On jest naprawd! Paddy siedzia na krzele spopielay na twarzy i patrzy przeraony na Meggie, ktra klczaa skulona przy kominku i paczc koysaa si wprzd i w ty. Wsta chcc do niej podej, ale ksidz Ralph bezceremonialnie odepchn go. - Zostaw j w spokoju. Ju do jej zaszkodzie! W szafce jest whisky, poczstuj si. Pjd pooy j do ka, ale wrc, ale wrc, eby z tob porozmawia, wic nie odchod. Syszysz, co do ciebie mwi? - Bd czeka. Niech j ksidz pooy do ka. W uroczym jasnozielonym pokoiku na pitrze ksidz rozpi Meggie sukienk, posadzi na brzegu ka, eby mc cign buciki i poczochy. Koszula nocna leaa na poduszce, zostawiona tam przez Annie; przeoy j Meggie przez gow i najpierw przyzwoicie obcign, a dopiero potem zdj

majtki. Przez cay ten czas zagadywa j plotc trzy po trzy o guziczkach, ktre nie chc da si odpi, o bucikach, ktre z uporem zostaj zawizane, o nie dajcych si cign kokardach. Nie sposb byo stwierdzi, czy go syszy. Oczy, w ktrych odbijay si niewypowiedziane dziecice tragedie, troski i cierpienia, przerastajce dziewczynk w tym wieku, spoglday nieruchomo i pospnie w jaki odlegy punkt. - A teraz po si, maleka, i sprbuj zasn. Zajrz tu jeszcze do ciebie za ma chwilk, wic nie martw si, syszysz? Wtedy sobie porozmawiamy. - Dobrze si czuje? - spyta Paddy, kiedy ksidz wrci do saloniku. Ksidz Ralph sign po butelk whisky i nala sobie p szklaneczki. - Szczerze mwic, nie wiem. Boe wity, Paddy, sam nie wiem, co jest wikszym przeklestwem Irlandczyka, alkohol czy zapalczywo. Co ci optao, e powiedziae na gos co takiego! Nie, nie prbuj nawet odpowiada! Gniew. Naturalnie powiedziae prawd. Wiedziaem, e nie jest twoim synem, jak go tylko zobaczyem. - Zdaje si, e niewiele uchodzi uwagi ksidza. - Chyba tak. Aczkolwiek uwaam, e nie trzeba wiele wicej prcz zwykej umiejtnoci obserwacji; eby spostrzec, kiedy moi parafianie czym si kopocz albo cierpi z jakiego powodu. A kiedy to dostrzeg, moim obowizkiem jest zrobi wszystko, co w mojej mocy, eby im pomc. - Ksidz jest bardzo lubiany w Gilly. - Za co z pewnoci powinienem by wdziczy swojej twarzy i figurze odrzek z gorycz ksidz, nie umiejc nada tym sowom tak niefrasobliwego tonu, jak zamierza. - Naprawd tak ksidz myli? Nie mog si z tym zgodzi. Lubimy ksidza za to, e jest dobrym duszpasterzem. - W kadym razie, jak si zdaje, siedz po uszy w waszych kopotach odpar ksidz Ralph z lekkim zaenowaniem. - Ulyj sobie, chopie, i wyznaj mi wszystko, tak bdzie najlepiej. Paddy wpatrywa si w ogie, ktry buzowa na kominku jak w piecu, bo dokada do niego, drczony wyrzutami sumienia i na gwat szukajc jakiego

zajcia, kiedy ksidz kad Meggie do ka. Pusta szklaneczka podskakiwaa w trzscej si rce. Ksidz Ralph wsta, eby sign po butelk whisky, i nala mu. Pocignwszy duy yk, Paddy westchn i otar z twarzy zapomniane zy. - Nie wiem, kto jest ojcem Franka. To si zdarzyo, zanim poznaem Fee. Jej rodzina jest uwaana za najlepsz w Nowej Zelandii, jej ojciec mia du posiado koo Ashburton na Wyspie Poudniowej, gdzie uprawia pszenic i hodowa owce. Pienidze nie stanowiy problemu, a Fee bya jedyn crk. Jak rozumiem, zaplanowa dla niej ycie - wyjazd do starego kraju, przedstawienie krlowi, odpowiedniego ma. Oczywicie w domu nigdy nawet palcem nie kiwna. Mieli pokojwki, kamerdynerw, konie i wielkie powozy. yli jak lordowie. Ja pracowaem jako parobek przy krowach i czasami widywaem Fee z daleka, jak spacerowaa z maym, mniej wicej ptorarocznym chopczykiem. Ni std ni zowd przyszed do mnie stary James Armstrong. Oznajmi, e jego crka zhabia rodzin, nie wysza za m, a ma dziecko. Oczywicie, zostao to zatuszowane, ale kiedy chcieli jej si pozby z domu, babka tak ostro si temu sprzeciwia, e nie mieli innego wyjcia, jak tylko j zostawi, mimo niezrcznoci sytuacji. A tu nagle babka ciko zachorowaa i nic nie mogo ich powstrzyma od pozbycia si Fee z dzieckiem. Jeste kawalerem - powiedzia do mnie James. Jeeli si z ni oenisz i dasz sowo, e wywieziesz j z Wyspy Poudniowej, to opacimy wam podr i dooymy jeszcze piset funtw. Dla mnie to by fortuna, a i samotne ycie ju mi troch obrzydo. Byem zawsze taki niemiay, e nie miaem powodzenia u dziewczt. Plan wydawa mi si dobry, a szczerze mwic, dziecko nic a nic mi nie przeszkadzao. Babka jako si o tym zwiedziaa i posaa po mnie, cho by umierajca. Dawniej musiaa by z niej niez wiedma, ale nie zdradzia, kto jest ojcem dziecka, a ja nie chciaem pyta. Kazaa mi przysic, e bd dobry dla Fee. Wiedziaa, e pozbd si z domu wnuczki z chwil, kiedy ona przeniesie si na tamten wiat, dlatego nakonia Jamesa, eby znalaz dla niej ma. Byo mi szczerze al biednej staruszki, bo tak strasznie kochaa Fee. Czy ksidz uwierzy, e po raz pierwszy znalazem si na tyle blisko Fee, eby si z ni przywita, dopiero w dniu naszego lubu?

- O tak, wierz w to jak najbardziej - odpar szeptem ksidz. Spojrza na swoj whisky, wychyli j do dna i sign po butelk, eby napeni obie szklaneczki. - A wic oenie si ponad stan, Paddy. - Tak. Z pocztku miertelnie mnie przeraaa. Taka bya wtedy pikna i taka... nieobecna duchem, e si tak wyra. Jakby wcale jej nie byo, jakby to nie ona braa w tym wszystkim udzia. - Nadal jest pikna, Paddy - rzek agodnie ksidz Ralph. - Widz po Meggie, jak musiaa wyglda, zanim zacza si starze. - Nie miaa atwego ycia, prosz ksidza, ale nie wiem, jak inaczej mgbym postpi. U mego boku przynajmniej bya bezpieczna, nikt jej nie ublia. Dwa lata trwao, zanim zebraem si na odwag, eby... eby zosta jej prawdziwym mem. Musiaem nauczy j gotowa, zamiata podog, pra i prasowa. Nie potrafia niczego. I przez tyle lat, odkd jestemy maestwem, nigdy ani razu nie narzekaa, nie mia si ani nie pakaa. Jeeli okazuje czasem jakie uczucia, to w najbardziej intymnych chwilach naszego wsplnego ycia, ale i wtedy nigdy si nie odzywa. Mam nadziej, e kiedy co powie, a jednoczenie wcale tego nie pragn, bo zawsze mi si zdaje, e wypowiedziaaby na gos imi tamtego czowieka. Och, nie chc przez to powiedzie, e nie lubi mnie albo naszych dzieci. Ale ja tak bardzo j kocham, a ona jakby nie potrafi ju rozpali w sobie takiego uczucia. Ma je tylko dla Franka. Zawsze wiedziaem, e kocha Franka bardziej ni nas wszystkich razem wzitych. Widocznie kochaa jego ojca. Ale ja nic o tym czowieku nie wiem, ani kim by, ani dlaczego nie moga wyj za niego za m. Ksidz Ralph, mrugajc oczami, oglda swoje rce. - Och, Paddy, jakim piekem jest ycie! Bogu dziki, e brak mi odwagi, eby przekroczy jego obrzee. Paddy wsta chwiejc si na nogach. - Wic teraz bd mia za swoje, prawda, prosz ksidza? Przepdziem Franka i Fee nigdy mi tego nie wybaczy.

- Nie moesz jej tego powiedzie, Paddy. Nie, nie wolno ci o tym mwi, pod adnym pozorem. Powiedz tylko, e Frank uciek z bokserami, nic wicej. Ona wie, jak Frank wyrywa si z domu, uwierzy ci. - Nie mog tak postpi! - zaprotestowa Paddy, osupiay. - Musisz. Czy twoja ona nie zaznaa do blu i cierpienia? Nie dodawaj jej nowych udrk - rzek ksidz Ralph, dopowiadajc w duchu: kto wie? Moe Fee nauczy si wreszcie obdarza mioci, ktr ma dla Franka, ciebie i to mae stworzenie pice na grze. - Naprawd tak ksidz uwaa? - Tak. To, co tu dzi zaszo, nie moe wyj poza ciany tego pokoju. - Ale co zrobi z Meggie? Ona wszystko syszaa. - Nie martw si o Meggie, ja si tym zajm. Nie sdz, by zrozumiaa wicej ni to, e si pokcilicie. Wytumacz jej, e skoro Frank odszed, to opowiadajc matce o ktni, pogbiaaby tylko jej smutek. Zreszt odniosem wraenie, e Meggie niewiele mwi swojej matce. - Wsta. - Po si spa, Paddy. Nie zapominaj, e jutro musisz by znowu na usugach Mary. Meggie nie spaa. Leaa z szeroko otworzonymi oczami w pmroku rozpraszanym przez ma lampk koo ka. Ksidz usiad przy niej i spostrzeg, e wosy ma nadal zaplecione w warkocze. Ostronie rozwiza granatowe wstki i delikatnie rozplt wosy, ktre przykry poduszk sfalowan, metalicznie lnic powok. - Frank odszed, Meggie - powiedzia. - Wiem, prosz ksidza. - A czy wiesz dlaczego, kochanie? - Pokcili si bardzo z tat. - I co chcesz teraz zrobi? - Chc i razem z Frankiem. On mnie potrzebuje. - Nie moesz tego zrobi, Meggie. - Mog. Miaam jeszcze dzi go poszuka, ale nie daam rady stan na nogi i nie lubi ciemnoci. Ale rano pjd go poszuka.

- Nie, Meggie, nie wolno ci tego zrobi. Zrozum, Frank powinien sam pokierowa swoim yciem i pora, eby odszed z domu. Wiem, e nie chcesz, eby sobie poszed, ale on ju od dawna tego pragn. Nie moesz by samolubna, musisz mu pozwoli y wasnym yciem. - Powtarza a do znudzenia, myla, wbi jej to do gowy. - Kiedy dorastamy, staje si rzecz naturaln i suszn, e chcemy zacz ycie z dala od domu, w ktrym si wychowalimy, a Frank jest ju dorosym mczyzn. Powinien mie teraz wasny dom, on i rodzin. Rozumiesz, Meggie? Ktnia pomidzy twoim tat a Frankiem to by tylko sygna, e Frank chce odej. Doszo do niej nie dlatego, e oni si nie lubi. Doszo do niej dlatego, e wielu modych ludzie w ten wanie sposb opuszcza dom rodzinny. I zawsze znajd jaki powd. Ta ktnia daa Frankowi powd, eby zrobi to, o czym marzy od dawna sta si przyczyn jego odejcia. Rozumiesz to, moja Meggie? Przeniosa spojrzenie na jego twarz. W znieruchomiaych oczach wyczyta takie wyczerpanie i ogrom blu, jakby mia przed sob staruszk. - Wiem - powiedziaa. - Wiem. Frank chcia ju odej, kiedy byam ma dziewczynk, ale nie odszed. Tata sprowadzi go z powrotem do domu i kaza zosta. - Ale tym razem tata ju go nie sprowadzi, bo nie moe mu kaza zosta. Frank odszed na dobre, Meggi. Ju nie wrci. - Ju nigdy go nie zobacz? - Nie wiem - odpar szczerze. - Chciabym oczywicie powiedzie, e go zobaczysz, Meggie, ale nikt nie potrafi przewidywa przyszoci, nawet ksia. Wzi gboki oddech. - Nie wolno ci powiedzie o tej ktni mamie, syszysz Meggie? Bardzo by j to zmartwio, a nie czuje si najlepiej. - Dlatego, e bdzie miaa nowe dziecko? - A co o tym wiesz? - Mama lubi mie dzieci. Czsto je ma. A te dzieci wychodz jej takie milutkie, nawet, kiedy nie czuje si dobrze. Ja te sobie wyhoduj takiego malucha, jak Hal i wtedy nie bd tskni tak bardzo za Frankiem, prawda?

- Partogeneza - mrukn. ycz ci powodzenia, Meggie. Ale co bdzie, jeeli nie uda ci si wyhodowa malucha? - Mam jeszcze Hala - odpara sennym gosem, przytulajc si do poduszki. A potem spytaa: Czy ksidz te odejdzie? Te odejdzie? - Kiedy tak, Meggie. Ale raczej nie nastpi to szybko, wic si nie martw. mam przeczucie, e utknem w Gilly na bardzo, bardzo dugo - odpowiedzia ksidz z gorycz w oczach.

ROZDZIA SZSTY Nie byo rady, Meggie musiaa wrci do domu. Fee nie moga si obej bez jej pomocy. Po wyjedzie Meggie Stuart, pozostawiony w klasztorze w Gilly, rozpocz natychmiast godwk, wic on take powrci do Droghedy. By sierpie, przenikliwie zimny. Mieszkali w Australii ju od roku, ale tegoroczna zima bardziej dawaa si we znaki ni poprzednia. Nie pada deszcz, zimne suche powietrze dranio puca. Trzysta mil na wschd szczyty Gr Wododziaowych pokrywaa gruba warstwa niegu, jakiej od lat nie widziano, a na zachd od Burren Junction nie spada kropla deszczu od czasu monsunowej ulewy zeszego lata. Mieszkacy Gilly mwili o kolejnej suszy: spnia si, musi w kocu nadej, moe wanie teraz. Kiedy Meggie zobaczya matk, poczua na sobie okropny ciar, moe to byo poegnanie z dziecistwem, a moe ogarno j przeczucie, co to znaczy by kobiet. W samym wygldzie, poza wyronitym brzuchem, nie zasza adna zmiana, ale od rodka Fee spowolniaa, jak zmczony stary zegar, ktry pni si coraz bardziej, a w kocu nieruchomieje na zawsze. Znikna wawo, ktra za pamici Meggie nigdy nie opuszczaa matki. Fee odrywaa stopy i stawiaa je z powrotem tak, jakby stracia pewno, w jaki sposb naley to robi, jaka duchowa opieszao odznaczaa si w jej chodzie. Nie miaa w sobie radoci ze zbliajcych si narodzin dziecka, nawet tego cile kontrolowanego zadowolenia, jakie okazywaa spodziewajc si Hala. Rudowosy brzdc drepta po caym domu, wci gdzie wazi, ale Fee nie prbowaa podda go jakiejkolwiek dyscyplinie czy choby ledzi jego poczyna. Dreptaa w kko nie koczcym szlakiem midzy piecem, stoem i zlewem, jakby nic wicej nie istniao. Dlatego te Meggie nie miaa innego wyjcia, jak tylko wypeni puste miejsce w yciu maego dziecka, zastpujc mu matk. Nie odczuwaa tego zreszt jako powicenie, bo kochaa go szczerze i znalaza w tym bezradnym maluchu wdziczny obiekt mioci, ktr coraz silniej pragna obdarzy jak ludzk istot. Hal paka za ni, wymawia jej imi przed wszystkimi innymi, podnosi rczki, proszc tym gestem, eby go wzia na rce;

pynca std satysfakcja napeniaa j radoci. Mimo cigej harwki, szycia, cerowania. robtek na drutach, prania, prasowania, zajmowania si kurami i innych prac Meggie bya bardzo zadowolona ze swego ycia. Nikt nie wspomina nigdy o Franku, ale co sze tygodni Fee unosia gow syszc wz pocztowy i oywiaa si na chwil. Potem pani Smith przynosia to, co do nich nadeszo, a kiedy okazywao si, e nie ma listu od Franka, nage bolesne zainteresowanie gaso. W domu pojawio si nowe ycie - blinita. Fee wydaa na wiat nastpnych dwch malekich, rudowosych Clearych, ktrzy otrzymali na chrzcie imiona James i Patrick. Kochane maluchy, majc po ojcu agodne usposobienie i mi natur, zaraz po urodzeniu stay si wasnoci wszystkich, gdy Fee poza karmieniem wcale si nimi nie interesowaa. Wkrtce ich imiona skrcono na Jims i Patsy; stali si oczkiem w gowie kobiet z rezydencji - dwch niezamnych pokojwek i owdowiaej bezdzietnej gospodyni - spragnionych obecnoci niemowlt. Z cudown atwoci Fee moga o nich zapomnie, miay wszak zapewnion gorliw opiek trzech troskliwych matek, a z biegiem czasu przyjo si, e jeli nie spali, wikszo czasu spdzali w duym domu na grze. Meggie po prostu nie zdoaaby wzi ich pod swoje skrzyda i zajmowa si jednoczenie bardzo zaborczym Halem. Niezdarne nadskakiwanie pani Smith, Minnie i Cat to nie dla niego. W wiecie Hala rdem mioci bya Meggie; nie chcia, nie zgadza si na nikogo innego oprcz Meggie. Bluey Williams zamieni pikne pocigowe konie i ogromny wz na ciarwk, dziki temu poczta zamiast co sze, przychodzia co cztery tygodnie, ale Frank nadal nie odzywa si ani sowem. Stopniowo wspomnienie o nim stracio na ostroci, jak to si zwykle dzieje ze wspomnieniami, nawet o kim tak bardzo ukochanym, tak jakby bez naszej wiedzy przebiega w umyle uzdrawiajcy proces, na przekr rozpaczliwym staraniom, eby nie zapomnie. W pamici Meggie twarz Franka, bolenie wyblaka, bliskie sercu rysy zatary si i rozmyy do tego stopnia, e powsta wyidealizowany wizerunek, ktry z prawdziwym Frankiem mia nie wicej wsplnego ni Chrystus na witym

obrazie z chodzcym po ziemi Czowiekiem. W przypadku Fee z milczcych gbin, w jakich zastyga jej dusza, wypyno uczucie zastpcze. Nastpio to tak dyskretnie, e nikt tego nie zauway. Fee bowiem zasaniaa si swoim spokojem, niczego po sobie nie okazujc; zastpcze uczucie pozostawao nie uzewntrznione i nikt nie mia czasu go spostrzec, oprcz nowego obiektu jej mioci, ktry nie odpowiedzia adnym dostrzegalnym znakiem. Ta wi midzy nimi, pozwalajca odeprze osaczajc samotno, zadzierzgna si ukradkiem, bez sw. Moe nie moga sta si inaczej, bo spord wszystkich dzieci tylko Stuart by podobny do Fee. Gdy mia czternacie lat, stanowi dla ojca i braci tak sam zagadk jak niegdy Frank, tyle e w przeciwiestwie do niego nie wywoywa irytacji ani wrogoci. Robi to, co mu kazano, bez sowa sprzeciwu, pracowa tak samo ciko jak wszyscy i nie wywoywa najmniejszego zawirowania w spokojnym nurcie ycia Clearych. Mia wprawdzie rude wosy, ale najciemniejsze ze wszystkich chopcw, bardziej mahoniowe, a jego oczy byy przejrzyste jak jasna woda, na ktr pada cie, i zdaway si siga daleko w przeszo, a do samego pocztku i widzie wszystko takim, jakim byo naprawd. Jako jedyny z synw zapowiada si na przystojnego mczyzn, cho Meggie w gbi duszy uwaaa, e jej Hal, kiedy doronie, przymi go urod. Nikt nigdy nie wiedzia, co Stuart myli. Podobnie jak Fee rzadko si odzywa i nie wyraa swojej opinii na aden temat. Posiada te zdumiewajc umiejtno trwania w cakowitym bezruchu, wyciszenia zarwno duszy, jak i ciaa, a najbliszej mu wiekiem Meggie zdawao si, e wdruje gdzie, gdzie nikt poza nim nie ma wstpu. Ksidz Ralph wyrazi to inaczej. - To chopak nie z tego wiata! - wykrzykn tego dnia, kiedy odwiz do Droghedy Stuarta odmawiajc jedzenia do czasu, kiedy zosta w klasztorze bez Meggie. - Czy powiedzia, e chce jecha do domu? Czy powiedzia, e tskni za Meggie? Nie! Po prostu przesta je i cierpliwie czeka, a powd, dla ktrego to zrobi, dotrze do naszych tpych gw. Nie wyda z siebie sowa skargi, a kiedy podszedem do niego i krzyknem, czy chce jecha do domu, umiechn si i kiwn gow!

Z biegiem czasu przyjo si, e Stuart, cho dors do pracy na pastwiskach, nie jedzi z Paddym i reszt chopcw. Zostawa w domu na stray, rba drzewo, uprawia ogrdek warzywny, zajmowa si dojeniem, sowem, wykonywa niezliczone prace, na ktre brakowao czasu kobietom obarczonym trjk malcw. Rozsdek nakazywa, eby koo domu przebywa jaki mczyzna, choby niedorostek; wiadczyo to o obecnoci innych mczyzn w pobliu. Zdarzali si bowiem nieproszeni gocie - czasem znienacka zastukay obce buty na drewnianych schodach werandy z tyu domu i obcy gos pyta: - Halo! Psze pani, znajdzie si tu dla mnie co na zb? Na prowincji kryo cae mnstwo wczgw. Z zarzuconym na plecy tobokiem wdrowali od farmy do farmy, z Queesland na poudniu i z Wiktorii na pnocy. Niektrym si nie powiodo, inni obawiali si podj sta prac i woleli przemierza pieszo tysice mil w poszukiwaniu sobie tylko wiadomego celu. Z reguy byli to porzdni ludzie, ktrzy pojawiali si, spoywali obfity posiek, pakowali podarowan herbat, cukier i mk do toboka, po czym znikali na szlaku wiodcym do Barcoola albo Narrenang, obwieszeni wysuonymi blaszanymi puszkami, ktre podskakiway w marszu. Australijski wdrowiec rzadko dosiada wierzchowca, chodzi na piechot, a za nim, z brzuchem przy ziemi, pomyka wychudzony pies. Czasami przychodzi zy czowiek. Szuka kobiet, ktrych mczyni przebywali z dala od domu, ale nie po to, eby gwaci, lecz eby rabowa. Dlatego Fee trzymaa w kcie kuchni, poza zasigiem dzieci, naadowan strzelb i stawaa koo niej, bliej ni niespodziewany go, dopki wprawnym okiem nie ocenia charakteru. Kiedy piecz nad domem powierzono formalnie Stuartowi, Fee chtnie przekazaa mu strzelb. Nie wszyscy przybysze byli wczgami, chocia ci stanowili wikszo, czasami przyjeda starym fordem handlarz Watkins. Przywozi ze sob wszystko - od pynu do nacierania koni po pachnce mydo, w niczym nie przypominajce twardej jak skaa substancji wytwarzanej przez Fee w miedzianym kotle z tuszczu i sody. Mia wod lawendow i kolosk, pudry i kremy do wysuszonych na socu twarzy. Nikomu nie przyszoby do gowy,

zaopatrywa si w niektre artykuy gdzie indziej ni tylko u Watkinsa. Na przykad jego ma, o wiele lepsza od tych, ktre mona byo dosta gotowe lub zrobi wedug recepty w aptece sprawiaa, e goio si wszystko: i rozdarta na boku skra psa, i wrzd na goleni czowieka. W kadej kuchni, do ktrej zawita, obstpoway go kobiety oczekujc niecierpliwie chwili, kiedy otworzy wielk waliz pen towarw. Rwnie serdecznie witano innych handlarzy, mniej regularnie od Watkinsa objedajcych odludne kresy, a oferujcych na sprzeda najrozmaitsze rzeczy: papierosy, ozdobne fajki, bele materiau a czasem nawet wyzywajc bielizn i suto zdobione wstkami gorsety. Jake spragnione tych wizyt byy kobiety na prowincji, ktre ledwie raz czy dwa razy na rok wyprawiay si do najbliszego miasta, mieszkajc tak daleko od wspaniaych sklepw w Sydney, tak daleko od nowinek mody i fataaszkw! Zdawao si, e ycie to muchy i kurz. Od duszego czasu nie spada kropla deszczu, ktry by osadzi kurz na ziemi i potopi muchy: gdy im mniej deszczu, tym wicej much, tym wicej kurzu. Pod kadym sufitem wisiay festony z dugich, obracajcych si przyklejonych owadw. Nic ani na chwilk nie mogo pozosta odkryte, w przeciwnym razie stawao si miejscem orgii lub cmentarzyskiem much; upstrzone przez muchy byy meble, ciany, kalendarz ze sklepu w Gillanbone. I ten kurz! Nie sposb byo przed nim uciec, drobniuteki, brzowy py wciska si nawet pod cile przylegajce pokrywki, odbiera poysk wieo umytym wosom, nadawa skrze szorstko, kad si na fadach ubra i zason, pokrywa matowym nalotem politurowane stoy, a ledwie strzepnity, osiada na nowo. cieli si grubo na podogach, nanoszony przez niestarannie wytarte buty i gorcy suchy wiatr wpadajcy przez otwarte drzwi i okna. Fee musiaa zwin perskie dywany w bawialni i polecia Stuartowi, eby przybi gwodziami linoleum, ktre kupia bez ogldania w sklepie w Gilly. Kuchnia, do ktrej najczciej wchodzio si z zewntrz, miaa podog z drewna tekowego, wyblakego jak stare koci od nieustannego szorowania drucian szczotk i mydem dziegciowym. Fee i Meggie posypyway j trocinami,

ktre Stuart starannie zbiera w skadzie drewna, kropiy trociny odrobin cennej wody i wymiatay wilgotn mas o odraajcej woni za drzwi, na werand, a potem do ogrdka warzywnego, eby rozoya si tam na prchnic. Ale nic na dugo nie chronio przed kurzem. Po jakim czasie strumie wysech, zamieniajc si w kaue, i nie mona ju byo pompowa z niego wody do kuchni i azienki. Stuart pojecha beczkowozem do studni artezyjskiej, napeni go i po powrocie przela wod do jednego z zapasowych zbiornikw na deszczwk. Kobiety musiay przyzwyczai si do nowej, okropnej wody, gorszej od tej mulistej ze strumienia. mierdziaa siark, trzeba j byo skrupulatnie wyciera z naczy, a wosy robiy si od niej sztywne jak soma. Wody deszczowej, ktrej im jeszcze troch zostao, uywali wycznie do picia i gotowania. Ksidz Ralph z rozczuleniem przyglda si Meggie. Szczotkowaa wanie kdzierzaw, rud czuprynk Patsy'ego, obok sta posusznie, chwiejc si troch na nkach, Jims, ktry czeka na swoj kolej, a obie pary bkitnych oczu wpatryway si w ni z uwielbieniem. Wygldaa jak maa mateczka. Widocznie kobiety z tym si rodz, myla ksidz, z t szczegln obsesj na punkcie dzieci, w przeciwnym razie Meggie uwaaaby t czynno za obowizek, a nie czyst przyjemno, i czy prdzej wyszukaaby sobie jakiej atrakcyjniejsze zajcie. A Meggi na odwrt, przeduaa czesanie, zbieraa midzy palce niesforne kosmyki i ukadaa je w fale. Przez chwil ksidz spoglda na to oczarowany, a potem trzepn szpicrut po okurzonym wysokim bucie i skierowa pospne spojrzenie w stron ukrytej za eukaliptusami i pnczami rezydencji, odizolowanej przez liczne budynki gospodarcze i sumaki od domu zarzdcy, prawdziwego orodka ycia na farmie. Co ona knuje? Jak intryg snuje ta stara pajczyca przycupnita porodku swojej ogromnej sieci? - Ksidz wcale nie patrzy! - wypominaa mu Meggie. - Przepraszam ci, Meggie. Zamyliem si. - Kiedy znw na ni popatrzy, koczya wanie czesa Jimsa, a potem caa trjka spojrzaa na niego wyczekujco, wic pochyli si, zgarn bliniaki i usadzi sobie na biodrach, po

jednym z kadej strony. - Chodmy odwiedzi cioci Mary, dobrze? zaproponowa. Meggie ze szpicrut podya za nim poln drog, prowadzc kasztank; ksidz Ralph nis malcw z tak swobod, jakby co dzie z tym podwjnym ciarem pokonywa prawie mil dzielc parw od dworu. W kuchni, mieszczcej si w osobnym budynku, odda bliniaki w rce wniebowzitej pani Smith, po czym razem z Meggie ruszy chodnikiem do rezydencji. Mary Carson siedziaa w fotelu. Ostatnimi czasy prawie si z niego nie ruszaa; przestao to by konieczne, odkd Paddy okaza si tak dobrym zarzdc. Kiedy wszed ksidz Ralph, trzymajc Meggie za rce, przytoczya j nieyczliwym spojrzeniem; duchowny wyczu przypieszony puls Meggie i pocieszajco ucisn jej rk w przegubie. Dziewczynka niezrcznie dygna przed ciotk, mamroczc pod nosem niedosyszalne sowa powitania. - Id do kuchni, moja maa, zjedz podwieczorek z pani Smith - polecia Mary Carson. - Dlaczego jej nie lubisz? - spyta ksidz Ralph zagbiajc si w krzele, ktre przywyk uwaa za swoje. - Poniewa ty j lubisz - odpara. - Ale daj spokj! - Jak nigdy, wprawia go w zakopotanie. - To przecie tylko dziecko, o ktre nie ma kto dba. - Ale ty widzisz w niej co innego, dobrze o tym wiesz. Pikne bkitne oczy popatrzyy na ni z kpin, ksidz Ralph poczu si pewniej. - Mylisz, e napastuj dzieci? Przecie jestem ksidzem. - Przede wszystkim jeste mczyzn, Ralphie de Bricassart. Fakt, e jeste ksidzem, pozwala ci jedynie czu si bezpiecznie, to wszystko. Zaskoczony, wybuchn miechem. Jako nie mg si z ni dzisiaj spiera. Zupenie jakby znalaza szczelin w jego zbroi i wlizgna si do rodka ze swoj pajcz trucizn. A on si zmienia, moe zaczyna si starze, godzi z pozostawieniem na uboczu w Gillanbone. Ambicje wygasay; a moe rozpaliy si w nim inne pragnienia?

- Nie jestem mczyzn - odpar. - Jestem duchownym... To ten upa, kurz i te muchy... Ale ja nie jestem mczyzn, Mary, jestem duchownym. - Och, Ralphie, jak ty si zmienie! - powiedziaa drwico. - Czy tak przemawia kardyna de Bricassart? - To niemoliwe - odrzek, a jego oczy na chwil posmutniay. - Wydaje mi si, e ju tego nie pragn. Zacza si mia, koyszc si w fotelu w przd i w ty, i nie spuszczaa z niego wzroku. - Czyby, Ralphie? Czyby? Chc, eby si jeszcze troch pomczy, ale dzie obrachunku nadchodzi, moesz by pewien. Jeszcze nie teraz, jeszcze ze dwa, trzy lata, ale nadejdzie niechybnie. Bd istnym wcieleniem diaba i zaproponuj ci... ale do o tym! Moesz by pewien, e bdziesz przeze mnie wi si jak na mkach. Nigdy w yciu nie spotkaam rwnie fascynujcego mczyzny. Obnosisz si z t swoj urod, gardzc nasz gupot. Ale ja ci jeszcze przypr do muru twoj wasn saboci, zmusz ci do tego, eby si sprzeda jak pierwsza lepsza uszminkowana dziwka. Nie wierzysz mi? Poprawi si w fotelu i umiechn. - Wierz, e sprbujesz. Ale uwaam, e nie znasz mnie tak dobrze, jak ci si zdaje. - Czyby? Czas to pokae, Ralphie, tylko czas. Jestem stara. Nic mi ju wicej nie zostao, tylko czas. - A co ja mam wedug ciebie? - spyta. - Te tylko czas, Mary, nic wicej. Czas, kurz i muchy. Na niebie gromadziy si chmury i Paddy z nadziej wyglda deszczu. - Suche burze - wyjania Mary Carson. - Z tych chmur deszczu nie bdzie. Nie bdzie padao jeszcze bardzo dugo. Jeeli Clearym wydawao si, e poznali najgorsz pogod w surowym klimacie Australii, to dlatego, e nie dowiadczyli jeszcze suchych burz na spieczonych rwninach. Pozbawione kojcej wilgoci powietrze ocierao si o wysuszon ziemi, a trzeszczao, a dranica sucho i tarcie powodoway gromadzenie si takich iloci energii, e musiaa si to skoczy przepotnym

wyadowaniem. Zwieszajce si coraz niej niebo pociemniao tak bardzo, e Fee musiaa zapala w domu lampy. W zagrodach konie dygotay i poszyy si przy najlejszym szmerze; kury obsiaday grzdy i przeraone choway gowy pod skrzyda; psy warczay i staczay midzy sob walki; oswojone winie ryjce na mietnisku zagrzebyway pyski w kurzu, yskajc niespokojnie oczami. Pitrzce si pod nieboskonem grone moce wprawiay w przeraenie wszystkie ywe istoty, ogromne, przepastne chmury pokny soce w caoci, eby lada dzie zacz plu sonecznym ogniem na ziemi. Grzmoty nadcigay z daleka: im bliej, tym szybciej. Mae byski na horyzoncie zarysoway ostro kontury kbicych si w powietrzu mas, zdumiewajco biae grzywy pieniy si i zawijay nad sinoczarnymi otchaniami. Potem, z hukiem wichury, ktra wsysaa kurz i ciskaa nim w oczy, uszy i usta, rozszala si kataklizm. Nikt ju nie musia wyobraa sobie biblijnego gniewu boego, dowiadczali go na wasnej skrze. aden mczyzna nie potrafi opanowa wzdrygnicia, kiedy ze wciekym trzaskiem rozpadajcego si wiata rozlega si grom, ale po pewnym czasie caa rodzina oswoia si z tymi wybuchami na tyle, e wszyscy wylizgnli si na werand i patrzyli na cignce si daleko za parowem pola. Jak okiem sign, wielkie rozwidlone byskawice rozoryway niebo yami ognia, dziesitki piorunw waliy raz po raz - czerwone byski przeszyway chmury, to ginc, to pojawiajc si wrd kbw w fantastycznej zabawie w chowanego. Pojedyncze drzewa, grujce nad trawami, dymiy i wreszcie stao si zrozumiae, dlaczego obumarli ci samotni stre pl. Dziwna, nieziemska powiata nasycaa powietrze. Powietrze stracio przejrzysto i trawione wewntrznym ogniem fluoryzowao na rowo, liliowo, to, wydzielajc jak niesamowicie sodk, ulotn wo, nie dajc si z niczym porwna. Drzewa migotay, pomienne jzyki otaczay rude gowy Clearych, krtkie woski na rkach jeyy si na sztorc. Burza trwaa przez cae popoudnie, ale powoli ustpowaa i przesuwaa si na wschd. O zachodzie budzce groz zjawiska zaniky, ale ludzie, ktrzy znaleli si pod ich wpywem, nadal czuli niepokj, zdenerwowanie, podekscytowanie. Przeywszy bez szwanku furi

powietrznego ywiou, mieli poczucie, e otarli si o mier, a potem wrcili do ycia. Przez cay tydzie nikt nie mwi o niczym innym. - Jeszcze nie jedno nas czeka - przewidywaa znudzona Mary Carson. I rzeczywicie. Druga sucha zima przyniosa takie chody, jakich si nigdy nie spodziewali przy braku niegu. W nocy pokrywaa ziemi kilkucalowa warstwa szronu, psy drc kuliy si w budach, utrzymujc ciepo dziki temu, e poeray due iloci kangurzego misa i gry tuszczu z bitego byda. W tak pogod jadao si woowin i wieprzowin zamiast wiecznej baraniny. W domu rozpalono potny ogie, a huczao, a mczyni starali si wraca na noc, bo w polu marzli. Za to postrzygacze przybyli w radosnym nastroju: mogli szybciej upora si z robot i mniej przy niej napsoci. Na kadym stanowisku w wielkiej szopie odznacza si janiejszy krg podogi, gdzie od pidziesiciu lat postrzygacze ociekali potem, ktry wybieli drewniane deski. Cho tyle czasu upyno od powodzi, trawa, ktra po niej wyrosa, zowrebnie rzeda. Dzie po dniu niebo byo zacignite chmurami, przez ktre sczyo si mde wiato, ale nigdy nie pada deszcz. Wiatr hula po polach z aosnym wyciem, podrywa pachty brzowego pyu i krci nimi w powietrzu, drczc umysy pozornymi widokami wody. Ten szarpany wiatrem py tak udzco przypomina deszcz. Dzieci poodmraay sobie palce, staray si nie umiecha popkanymi wargami, musiay ostronie ciga skarpetki z krwawicych pit i ng. Nie sposb byo utrzyma ciepo przy tak silnym, mronym wietrze, zwaszcza e domy tak zbudowano, eby apay kady zabkany podmuch, a nie chroniy przed wichur. Dzieci spay w zimnych pokojach, wstaway rano w zimnych pokojach, czekay cierpliwie, a mama da im troch gorcej wody z duego czajnika stojcego na piecu, eby unikn mki mycia w lodowatej wodzie, od ktrej szczkay zby. Ktrego dnia may Hal zacz kaszle i oddycha ze wistem. Jego stan szybko si pogarsza. Fee przygotowaa gorcy okad z wgla drzewnego i rozprowadzia go na unoszcych si z trudem piersiach dziecka, ale nie przynioso mu to adnej widocznej ulgi. Z pocztku Fee nie martwia si zbytnio,

ale kiedy nadszed wieczr, a z Halem byo wci gorzej i gorzej, nie wiedziaa ju sama, co robi. Meggie siedziaa u jego boku, zaamujc rce i odmawiajc bezgonie zdrowaki i Ojcze nasz. Kiedy o szstej przyszed Paddy, chrapliwy oddech sycha byo a na werandzie, a usta dziecka posiniay. Paddy natychmiast ruszy do rezydencji, do telefonu, ale mieszkajc w odlegoci czterdziestu mil doktor wyjecha wanie na inne wezwanie. Paddy i Fee podpalili w rondlu siark i przytrzymali nad ni Hala, eby wykrztusi bon, ktra stopniowo zatykaa mu gardo i dusia, ale on nie by w stanie napry puc tak, eby j oderwa. Twarz siniaa mu coraz bardziej, oddycha konwulsyjnie. Meggie siedziaa trzymajc go i modlc si z sercem cinitym a do blu, bo biedny malec z takim trudem chwyta kady oddech. Nigdy przedtem tak rozpaczliwie nie pragna by dorosa, uwaajc, e gdyby by kobiet, udaoby jej si jakim sposobem uzdrowi Hala. Fee nie moga uzdrowi Hala, bo Fee nie czua si jego matk. Zagubiona i przeraona, tulia do siebie drce z wysiku ciako, usiujc pomc mu oddycha. Ani razu nie przyszo jej na myl, e mgby umrze, nawet wtedy, kiedy rodzice uklkli przy ku i zaczli si modli nie wiedzc, co jeszcze mona zrobi. O pnocy Paddy uwolni znieruchomiae dziecko z obj Meggie i uoy je delikatnie na poduszkach. Meggie natychmiast otworzya oczy. Zapada w drzemk, upiona tym, e Hal przesta szarpa. - Och, tato, polepszyo mu si! - powiedziaa. Paddy pokrci gow. Wyglda tak, jakby skurczy si i zestarza, w wietle lampy byszczay we wosach i w tygodniowym zarocie srebrne nitki. - Nie, Meggie - odpar. - Halowi nie polepszyo si, jak sobie mylisz, ale odnalaz spokj. Odszed do Boga i przesta cierpie. - Tata mwi, e Hal umar - wyjania beznamitnie Fee. - Och, tato, nie! On nie mg umrze! Ale ma istota w gniedzie z poduszek bya martwa. Meggie wiedziaa o tym, ledwie spojrzaa, cho nigdy przedtem nie zetkna si ze mierci. Hal wyglda jak lalka, nie jak dziecko. Wstaa i wysza do braci, ktrzy, zmczeni

czuwaniem, obsiedli przygarbieni kuchenny piec. Tu obok, nie ruszajc si z twardego krzesa, pani Smith pilnowaa bliniakw, ktrych eczko

przestawiono do kuchni. - Hal wanie umar - oznajmia Meggie. Stuart ockn si z gbokiej zadumy. - Tak jest dla niego lepiej - powiedzia. - Pomyl, jaki ma teraz spokj. Kiedy Fee wesza z korytarza, wsta i podszed do niej, zatrzymujc si jednak w pewnej odlegoci. - Mamo, musisz by zmczona. Chod si pooy. Rozpal ogie w twoim pokoju. No chod, po si. Fee obrcia si i ruszya za nim bez sowa. Bob podnis si i wyszed na werand. Pozostali chopcy siedzieli przez chwil, szurajc nogami, po czym doczyli do niego. Paddy nie pokaza si wcale. Pani Smith bez sowa zabraa stojcy w kcie werandy wzek i ostronie uoya w nim pice bliniaki. Z twarz zalan zami popatrzya na Meggie. - Meggie, wracam do rezydencji i zabieram ze sob Jimsa i Patsy'ego. Przyjd rano, ale najlepiej bdzie, jeeli na jaki czas dzieci zamieszkaj z Minnie, Cat i ze mn. Powiedz to matce. Meggie usiada na wolnym krzele i splota rce. Och, on by jej i umar! May Hal, ktrego houbia, kochaa, otaczaa matczyn trosk. Miejsce ktre zajmowa w jej sercu i umyle, jeszcze nie opustoszao. Nadal czua na piersiach jego ciepy ciar. Przeraeniem napeniaa j myl, e ten ciar ju nigdy si na niej nie oprze, tak jak opiera si przez cztery dugie lata. Nie, to nie byo co, nad czym si pacze: zy mona roni nad Agnes, nad uszczerbkiem w delikatnej powoce szacunku dla samej siebie i nad dziecistwem, ktre bezpowrotnie odeszo. To byo brzemi, ktre musiaa dwiga do koca swoich dni i y z nim mimo wszystko. Wola ycia jest u niektrych bardzo silna, u innych troch mniejsza. U Meggie przypominaa wytrzyma lini okrtow z najlepszej stali. W takim stanie zasta j ksidz Ralph, kiedy przyjecha z doktorem. Wskazaa bez sowa korytarz, ale nie ruszya si z miejsca, eby pody za nimi. W rezultacie upyno duo czasu, zanim ksidz mg wreszcie zrobi to, czego pragn od chwili, kiedy Mary Carson zadzwonia na plebani; podej do

Meggie, by przy niej, da tej maej istotce pozostawionej na uboczu co z siebie, przeznaczonego tylko dla niej. Wtpi, czy ktokolwiek inny zdawa sobie w peni spraw z tego, co znaczy dla niej Hal. Przedtem musia jednak udzieli ostatniego namaszczenia, na wypadek gdyby dusza nie opucia jeszcze ciaa; musia zobaczy si z Fee, z Paddym, udzieli mu praktycznych rad. Doktor odjecha przygnbiony, cho od dawna przywyk do tragedii nieuniknionych przy tak wielkich odlegociach, ktre musia pokonywa. Z tego, co mu powiedziano, wynikao, e i tak niewiele by zrobi z dala od szpitala i kwalifikowanych pielgniarek. W wiadectwie zgonu postanowi napisa: krup. Wygodna nazwa. Wreszcie nie pozostao ju nic, czego ksidz Ralph musiaby dopilnowa. Paddy poszed do Fee, a Bob i chopcy do stolarni zbi trumienk. Stuart siedzia na pododze w pokoju Fee, a jego szlachetny profil, jake podobny do jej profilu, rysowa si na tle nocnego nieba za oknem. Lec na poduszce i trzymajc Paddy'ego za rk, Fee ani na chwil nie odrywaa wzroku od ciemnej sylwetki przycupnitej na zimnej pododze. Bya pita rano i senne koguty otrzsay pira, ale mrok jeszcze nie ustpowa. Ksidz Ralph z fioletow stu na szyi, ktr zapomnia zdj, nachyli si nad kuchennym paleniskiem i na niewygodnym arze rozpali nowy ogie, przykrci lamp na stole i usiad na drewnianej awie naprzeciw Meggie, eby si jej przyjrze. Zupenie jakby woya siedmiomilowe buty - pomyla. Wyprzedzi mnie, zostawi w tyle. Patrzc teraz na ni odczuwa swoj nieudolno ostrzej ni kiedykolwiek przedtem, cho przez cae ycie gnbio go obsesyjne powtpiewanie we wasn odwag. Czego waciwie si ba? Czemu nie umiaby stawi czoa? Potrafi okazywa si innym, nie ba si ludzi, a w gbi duszy lka si czego nie nazwanego, co wlizgnie si do jego wiadomoci, kiedy najmniej bdzie si tego spodziewa. Tymczasem urodzona osiemnacie lat po nim Meggie zaczynaa go przerasta. Wcale nie bya wita, nie wyrniaa si pod adnym wzgldem, ale nigdy si nie skarya, miaa dar - a moe ciyo na niej przeklestwo? - godzenia si ze swoim losem. Wszystko, co odeszo i miao nadej, przyjmowaa ze spokojem,

gromadzia w sobie, podsysajc swj wewntrzny pomie. Jak si tego nauczya? Czy mona si tego nauczy? A moe to wyobraenie o niej byo wytworem fantazji? Zreszt co za rnica? I co waniejsze: to, jaka bya naprawd, czy to, jak on j widzia? - Och, Meggie - westchn bezradnie. Zwrcia na niego spojrzenie i z gbi swego blu obdarzya umiechem zupenej, bezbrzenej mioci, nie ukrywajcej niczego, bo nie krpoway jej jeszcze przypisane kobietom ograniczenia i zakazy. Ta mio wstrzsna nim, zawadna, wzbudzia pragnienie, eby, w imi Boga, w ktrego istnienie czasem wtpi, by kim innym, kimkolwiek, byle nie Ralphem de Bricassart. Czy to byo to nieznane? O Boe, czemu j tak kocha? Ale jak zwykle nikt mu nie odpowiedzia, a Meggie siedziaa, wci si do niego umiechajc. O wicie Fee wstaa, eby naszykowa niadanie, w czym pomg jej Stuart, potem przysza pani Smith z Minnie i Cat. Wszystkie cztery kobiety stany razem koo pieca, rozmawiajc ciszonymi gosami, zjednoczone wsplnot alu niepojt ani dla Meggie, ani dla ksidza. Po posiku Meggie posza wymoci ma drewnian skrzynk, ktr chopcy zbili, wygadzili i zapokostowali. Fee bez sowa daa jej wieczorow sukni z biaej satyny, ktra dawno ju zka ze staroci, i Meggie dopasowaa kawaki materiau do twardych konturw wntrza skrzynki. Przy pomocy ksidza, ktry materiaem na rczniki wypycha odpowiednie ksztaty, pozszywaa satyn na maszynie, potem razem wymocili trumienk, mocujc materia pinezkami. Fee ubraa Hala w najlepszy aksamitny garniturek, uczesaa go i pooya w mikkim gniedzie, ktre pachniao jak ona, a nie jak Meggie, ktra bya mu matk. Paczc Paddy zamkn wieko nad pierwszym dzieckiem, ktre straci. Od lat dua sala w Droghedzie suya za kaplic. W jednym jej kocu zbudowano otarz ozdobiony zot draperi; za jej wyhaftowanie Mary Carson zapacia siostrom od Matki Boskiej z Urso tysic funtw. Pani Smith przystroia sal i otarz zimowymi kwiatami z ogrodw Droghedy - lakami, wczesnymi lewkoniami i pnymi rami, ktre zastygy w rdzawo-rowych bukietach

niczym magiczne malowida obdarzone zapachem. Ksidz Ralph, w biaej albie bez koronek i niczym nie ozdobionym czarnym ornacie, odprawi msz aobn. Drogheda, tak jak inne due farmy na dalekiej prowincji, grzebaa zmarych na wasnej ziemi. Cmentarz, okolony pomalowan na biao elazn balustrad, znajdowa si za ogrodami, nad poronitym wierzbami brzegiem strumienia, zielony pomimo suszy, bo podlewany wod z tutejszych zbiornikw. Michael Carson i jego maleki synek spoczywali tu w imponujcym, marmurowym grobowcu, zwieczonym wielk postaci anioa, ktry z obnaonym mieczem strzeg ich spokoju. Wok, na kilkunastu mniej pretensjonalnych, rwnych grobach, oznaczonych wbitymi w ziemi biaymi pakami, stay zwyke, biae, drewniane krzye. Na niektrych brakowao nawet nazwiska. Lea tu postrzygacz, ktry zgin podczas awantury w barakach, a nie wiedziano o adnych jego krewnych. Paru wczgw, dla ktrych Drogheda sta si ostatnim postojem w ziemskiej wdrwce. Jakie znalezione na polu cakowicie anonimowe koci, ktrym nie mona byo przypisa nawet pci. Chiski kucharz Michaela Carsona, nad ktrego szcztkami rozpocieraa si dziwaczna czerwona parasolka, a wiszce na niej dzwoneczki dwiczay smutno, jakby wydzwaniajc bez koca imi Hi Sing, Hi Sing, Hi Sing. Poganiacz, na ktrego krzyu widnia napis: TANKSTAND CHARLIE DOBRY BY Z NIEGO CZEK. I jeszcze inni, wrd nich kobiety. Ale ta prostota nie naleaa si Halowi, bratankowi waciciela; trumienk wasnej roboty uoono na pce w grobowcu, po czym zamknito kunsztowne drzwi z brzu. Po jakim czasie przestano mwi o Halu, chyba e kto wspomnia go mimochodem. Meggie zachowaa swj smutek wycznie dla siebie. Pozostawaa niepocieszona w blu, spotniaym i tajemniczym, nie poddajcym si, jak to bywa u dzieci. rozsdkowi, ale kipica w niej modo zepchna go pod nurt biecych zdarze, pomniejszajc jego znaczenie. Z wyjtkiem Boba, na tyle duego, e zdy polubi maego braciszka, chopcy wiele nie przeywali. Paddy szczerze rozpacza, ale nikt nie wiedzia, czy aoba dotkna Fee. Sprawiaa wraenie, jakby coraz bardziej oddalaa si od ma i od dzieci, od wszelkich uczu. Dlatego Paddy by peen wdzicznoci dla Stu za to, e chodzi koo matki,

okazujc jej pen powagi trosk. Tylko Paddy wiedzia jak wygldaa Fee w dniu, w ktrym wrci z Gilly bez Franka. W agodnych szarych oczach nie zabysa adna iskierka, spojrzenie nie zaostrzyo si, nie wyrazio wyrzutu, nienawici czy smutku. Zupenie jakby znaa swoje przeznaczenie i nie mogc go unikn czekaa, a ten cios j dosignie, niczym skazany na odstrza pies na miercionon kul. - Wiedziaam, e nie wrci - powiedziaa. - Moe wrci, Fee, jeeli szybko do niego napiszesz - odpar Paddy. Potrzsna gow i, jak to ona, nie udzielia adnych wyjanie. Lepiej byo dla Franka, eby uoy sobie nowe ycie z dala od niej i od Droghedy. Znaa syna na tyle dobrze, eby mie pewno, e jedno sowo z jej strony sprowadzioby go z powrotem, dlatego nigdy, przenigdy nie wolno jej byo go wypowiedzie. Jeeli duce si dni miao wypeni gorzkie poczucie klski, musiaa znie je w milczeniu. Nie wysza za Paddy'ego z wyboru, ale te lepszego ma ni Paddy ze wiec szuka. Naleaa do tych ludzi, ktrzy ywi tak intensywne uczucia, e staj si one nie do zniesienia, nie mona z nimi y, a ona dostaa surow lekcj. Przez blisko dwadziecia pi lat dawia w sobie uczucia, by je zniszczy, przekonana, e w kocu wytrwao zostanie uwieczona sukcesem. ycie pyno zgodnie z powtarzajcym si bez koca rytmem ziemi. Nastpnego lata przyszy deszcze, pochodne monsunw, zapeniy strumie i zbiorniki, oywiy spragnione wody korzenie traw, zmyy wszdobylski kurz. Mczyni, niemal paczc z radoci, wykonywali sezonowe prace, spokojni i pewni, e nie bd zmuszeni wasnorcznie karmi owiec. Trawa zachowaa si dostatecznie dugo, uzupeniana soczystymi pdami wycinanymi w zarolach, ale nie wszystkie farmy wok Gilly tak sobie poradziy. Liczba zwierzt hodowanych na farmie zaleaa wycznie od gospodarujcego na niej hodowcy. Olbrzymia Drogheda miaa stosunkowo mae stada, dziki czemu starczao trawy na troch duej. Pora kocenia si owiec i gorczkowe tygodnie, ktre potem nastpoway, stanowiy najbardziej wypeniony prac okres w caym pasterskim kalendarzu.

Kade urodzone jagni trzeba byo apa, zaobrczkowa mu ogon, oznakowa ucho, a samcw niepotrzebnych do dalszej hodowli rwnie wykastrowa. Przy tej brudnej i obrzydliwej pracy mczyni ociekali krwi, gdy tylko w jeden sposb mogli upora si z tysicami barankw w krtkim czasie, jaki mieli do dyspozycji. Jdra wyciskali palcami i odgryzali, wypluwajc na ziemi. Ogony jagnit, zarwno owieczek i barankw, na ktre zakadano blaszane piercienie, stopniowo traciy dopyw yciodajnej krwi, puchy, usychay i odpaday. Hodowano tu najlepsze na wiecie wenodajne owce, na nie spotykan w adnym inny kraju skal, przy niewielkiej liczbie pracownikw. Wszystko byo nastawione na jak najlepsz produkcj jak najlepszej weny. Owce naleao podglda, gdy wena rosnca w okolicy krocza, walana ekskrementami i obsiadana przez muchy, ktre skaday tam jajka, bya czarna i pozbijana w kudy. Za to mae postrzyganie, o wiele mniej przyjemne, wymagajce pracy w brudzie i wrd much, byy wysze stawki. Nastpnie przeprowadzano odkaanie: tysice beczcych, skaczcych stworze przepdzano przez labirynt wybiegw i pojemniki z fenolow kpiel, ktra uwalniaa je od kleszczy i innego robactwa. Pojono te owce lekarstwami: przez wielk strzykawk, wcinit do pyska, podawano pyn przeciw pasoytom przewodu pokarmowego. Praca przy owcach nigdy nie miaa koca - po wykonaniu jednej czynnoci nadchodzia pora na nastpn. Owce poddawano przegldom i klasyfikacjom, przeganiano z jednego pola na drugie, odkaano i odrobaczano, zabijano i wysyano na sprzeda. Drogheda miaa oprcz owiec okoo tysica sztuk doborowego byda, hodowanego na miso, ale owce przynosiy o wiele wikszy zysk, dlatego w sprzyjajcych czasach na kade dwa akry ziemi przypadaa w Droghedzie jedna owca, co dawao w sumie okoo stu dwudziestu piciu tysicy sztuk. A poniewa byy to merynosy, nigdy nie sprzedawano ich na miso. Kiedy upyny lata, w ktrych daway wen, wysyano je do przerobienia na skry, lanolin, j i klej. Klasyczne dziea literatury buszu stopniowo nabieray sensu. Dla Clearych, odcitych w Droghedzie od wiata, czytanie stao si jeszcze waniejsze ni przedtem; jedyny z nim kontakt mieli poprzez magiczne sowo pisane. Niestety, w

pobliu nie byo biblioteki, tak jak niegdy w Wahine, nie jedono te raz na tydzie do miasta po poczt, gazety i nowe ksiki z biblioteki. Ksidz Ralph wypenia t luk pldrujc pki biblioteki w Gillanbone, u siebie i w klasztorze, a ku swojemu zdumieniu stwierdzi, e mimo woli zorganizowa objazdow wypoyczalni w pocztowej ciarwce Blueya Williamsa. Podniszczone, zaczytane ksiki wdroway szlakami midzy Droghed i Bugel, DibbanDibban i Braichy Pwll, Cunnamutt i Each-Uisge, przyjmowane wszdzie z zachann wdzicznoci przez umysy spragnione strawy duchowej i ucieczki od rzeczywistoci. Ulubione powieci zwracano zawsze z wielkim ociganiem, ale ksidz Ralph i zakonnice notowali skrztnie, ktre ksiki gdzie najduej trzymano, po czym zamawiali odpowiednie tytuy za porednictwem agencji telegraficznej w Gilly, bez enady obciajc kosztami Mary Carson jako ofiarodawczyni na rzecz witokrzyskiego Towarzystwa Mionikw Ksiek. W owych czasach do rzadkoci naleay ksiki opisujce niewinny pocaunek czy zawierajce sceny erotyczne, dlatego nie rozrniano tak wyranie ksiek dla dorosych i dla starszych dzieci. Nie przynosio wic adnej ujmy czowiekowi w wieku Paddy'ego, jeeli najbardziej podobay mu si ulubione ksiki jego dzieci: Dorcia i kangur, seria pod tytuem Billanbong, ktrej bohaterami byli Jim, Norah i Wally, niemiertelne dzieo pani Aeneas Gunn My z Ziemi Niczyjej. Wieczorami zebrani w kuchni czonkowie rodziny na zmian czytali na gos wiersze Banjo Patersona i C.J. Dennisa, przeywali perypetie Czowieka znad rzeki Snowy, miali si Sentymentalnego chopa i jego Doreen, lub ukradkiem ocierali zy przy Rozemianej Mary Jonna O'Hary. Chciaam napisa list do niego, nie miaam adresu adnego, Kiedy strzyg owce w Lachlan, kto wie, skd tam si wzi. Przed laty tam go poznaam, wic dugo si nie wahaam, List dotrze, gdy adres dam: Clancy znad Overflow. Kiedy odpowied dostaj, pisma jego nie poznaj. (A przy tym widz, e kto tu palec w smole umoczy). To pisze kolega jego, verbatim przytocz ktrego: Clancy do Queensland ruszy i cakiem znikn nam z oczu.

Dziki nawiedza widok mnie, Clancy zachodnim szlakiem mknie Nad rzek Cooper id woy, gdzie poganiacze tras maj, Wesoy Clancy kiwa si w siodle, w miecie czuby si podle, Wic chwali pieni swj los, mieszczuchy jej nie znaj. Dochodzi do jego uszu gos wielu przyjaci w buszu, Wiatr szumi i mruczy rzeka, co w dole pynie leniwie. W dzie na rwniny nieogarnione, blaskiem soca rozjanione, A noc na gwiazdy wieczne mj Clancy patrzy w podziwie. Wszystkim najbardziej podoba si wiersz Clancy znad Overflow, a Banjo by ulubionym poet. Nawet jeeli te wiersze byy nieco kulawe, to nie pisano ich z myl o wyrafinowanych znawcach poezji: powstay one dla takich ludzi, o jakich mwiy, i w owych czasach wielu Australijczykw potrafio recytowa je z pamici, podczas gdy nieliczni znali tradycyjne przerabiane w szkole utwory Tennynsona i Wordswortha, gdy tamtym wierszokletom za natchnienie suya Anglia. Kobierce narcyzw i ki zotogowiu nic nie znaczyy dla Clearych, yjcych w klimacie, w ktrym aden z tych kwiatw nie mgby zakwitn. Cleary'owie rozumieli poetw buszu jak mao kto, gdy rzeka Overflow pyna w najbliszym ssiedztwie, wiedzieli te, jak wyglda spd owiec na trasie. W pobliu wijcej si rzeki Barwon przebiegaa oficjalna trasa spdu owiec i byda. Ziemia naleaa do korony, ale suya kademu, kto chcia przemieci ywy towar z jednego kraca wschodniej czci kontynentu na drugi. W dawnych czasach nie witano otwartymi ramionami poganiaczy i ich wygodniaych stad, niszczcych traw, a szczegln niech budzili wolarze, ktrzy powoli przeprowadzali wielkie grupy, od dwudziestu do osiemdziesiciu wow, przez sam rodek najlepszych pastwisk osadnikw. Tera, kiedy oficjalne trasy spdu dla poganiaczy owiec i wow przeszy do legendy, stosunki midzy wagabundami i ludmi osiadymi nabray przyjaniejszego charakteru. Pojawiajcych si rzadka poganiaczy witano serdecznie, kiedy zajedali na pogawdk przy piwie i posiek z domowej kuchni. Czasami przyprowadzali ze sob wesoe lub pospne kobiety, ktre powoziy wysuonymi dwukkami,

zaprzonymi w stare robocze konie z poobcieran skr, obwieszonymi dookoa garnkami, puszkami i butelkami stukajcymi o siebie z brzkiem. Wdrowali tak z Kynuna do Paroo, z Goondiwindi do Gundagai, z Katherine do Curry. Byy to dziwne kobiety, nie wiedziay, co to dach nad gow, a ich twarde plecy nie czuy nigdy pod sob materaca. aden mczyzna nie daby im rady. Byy twarde i wytrzymae jak ziemia, ktra przesuwaa si pod ich nie znajcymi spoczynku stopami. Ich dzieci, dzikie niczym ptaki na osonecznionych drzewach, choway si niemiao za dwukk albo stert drewna, podczas gdy rodzice gawdzili przy herbacie, przerzucali si nieprawdopodobnymi dla Hoopirona Collinsa albo Brumby'ego Watersa i opowiadali fantastyczn histori o angielskim frycu w Gnarlundze. Wiadomo te byo, e kady z tych bezdomnych wdrowcw ma pod jakim pamitnym drzewem wykopany grb dziecka, ony, ma czy kumpla. W oczach obcych ludzi niczym si ono nie wyrniao, ale dla nich to jedno jedyne drzewo byo najblisze sercu. Meggie nie zetkna si nawet z tak prostym zwrotem jak sprawy pci, gdy okolicznoci ycia zablokoway wszelki dostp do wiadomoci na ten temat. W rodzinie ojciec cile rozgranicza wiat mczyzn od wiata kobiet; przy kobietach mczyni nie pokazywali si nie ubrani, nigdy te nie rozmawiali o hodowli i kryciu. Ksiki, z ktrych mogaby si czegokolwiek dowiedzie, nie pojawiay si nigdy w Droghedzie, a nie miaa te koleanek w swoim wieku, ktre uzupeniyby jej wiedz. Absorbowa j bez reszty codzienny kierat prac domowych, a koo domu nie dziao si nic, co miaoby zwizek z aktywnoci seksualn. Zwierzta w obejciu nie dostarczay okazji do obserwacji. Mary Carson nie hodowaa koni, kupowaa je od hodowcy, Martina Kinga z Bugeli. Dla kogo, kto nie hodowa koni, ogiery stanowiy nie lada kopot, dlatego w Droghedzie nie trzymano ogierw. Hodowano tylko jednego byka, dzik i nieokieznan besti, ale obowizywa bezwzgldny zakaz wstpu do jego zagrody, a Meggie tak si go baa, e zawsze omijaa z daleka. Psy trzymano w budach na acuchu, a krycie suk przypominao dowiadczenie naukowe, odbywajce si pod czujnym okiem Paddy'ego albo Boba, zatem take objte byo zakazem wstpu. Meggie nie miaa te czasu obserwowa wi, ktrych nie lubia

karmi i ktrych nie znosia. Prawd mwic, Meggie nie miaa czasu, eby zajmowa si kimkolwiek poza dwoma maymi braciszkami. A niewiedza rodzi dalsz niewiedz. Nie rozbudzone ciao i umys przesypia wydarzenia, ktre pena wiadomoci rejestruje automatycznie. Tu przed swoimi pitnastymi urodzinami, kiedy letnie upay nasiliy si odurzajco, Meggie zauwaya brunatne smugi na majtkach. Po paru dniach znikny, ale kiedy sze tygodni pniej pojawiy si znowu, jej wstyd zamieni si w przeraenie. Za pierwszym razem mylaa, e to z brudu, dlatego tak strasznie si zawstydzia, ale za drugim razem wyranie pokazywaa si krew. Nie miaa pojcia, skd wypyna, ale uznaa, e z pupy. Niewielki krwotok po trzech dniach ustpi i nie powtrzy si przez dwa miesice. Nikt nie zauway, jak ukradkiem zapieraa majtki, bo pranie bielizny naleao do jej obowizkw. Nastpnemu atakowi towarzyszy bl, pierwsze w yciu boleci nie spowodowane niestrawnoci. I krwawia mocniej, znacznie mocniej. Wykrada kilka porzuconych pieluch bliniakw i usiowaa si nimi owiza pod majtkami, przeraona tym, e krew mogaby przesikn. mier, ktra zabraa Hala, bya niczym gwatowne i niespodziewane najcie jakiego upiora, ale dowiadczane na sobie rozcignite w czasie wygasanie napeniao j przeraeniem. Nie potrafia zdoby si na to, eby podej do Fee albo do Paddy'ego i oznajmi, e umiera na jak habic, zakazan chorob. Tylko z Frankiem mogaby si podzieli swoj udrk, ale Frank by tak daleko e nie wiedziaa, gdzie go szuka. Nieraz syszaa, jak kobiety rozmawiay przy herbacie o guzach i rakach, o tym, jak dugo i okropnie umieraa czyja przyjacika, matka, siostra, i dlatego nabraa przekonania, e to jaka narol wyera jej wntrznoci, posuwajc si po cichu do jej wystraszonego serca. Tak bardzo nie chciaa umiera! Miaa niejasne pojcie o tym, czym jest mier. Nie miaa nawet wyranych wyobrae o tym, co j czeka na tamtym niepojtym drugim wiecie. Wiara bya dla Meggie raczej zbiorem przepisw ni przeyciem duchowym, nie moga wic jej przynie adnego pocieszenia. W jej sposzonym umyle cieray si ze sob sowa i strzpki zda wypowiedzianych przez rodzicw, ich przyjaci, siostry

zakonne, ksiy w kazaniach, zych ludzi grocych zemst na kartach ksiek. W aden sposb Meggie nie potrafia pogodzi si ze mierci. Zagubiona i przeraona, co noc wyobraaa sobie, e mier to wieczna noc albo ponca otcha, przez ktr trzeba przeskoczy, eby dosta si na zote pola po drugiej stronie albo w kuliste wntrze jakiego gigantycznego balona, w ktrym unosz si w powietrzu chry angielskie, a agodne wiato sczy si przez niezliczone witrae. Meggie zrobia si bardzo cicha, ale w sposb cakiem odmienny od Stuarta, spokojnego, rozmarzonego i odizolowanego od wiata. Jej spokj przypomina bezruch zwierzcia skamieniaego pod bazyliszkowym spojrzeniem wa. Wzdrygaa si, kiedy kto j raptem zagadn, a kiedy zapakay bliniaki, chodzia koo nich tak, jakby chciaa odpokutowa cik win zaniedbania. Ilekro miaa woln chwil dla siebie, cho zdarzao si to rzadko, biega na cmentarz do Hala, jedynej zmarej osoby, ktr znaa. Wszyscy zauwayli, jaka w niej zasza zmiana, ale uznajc to za oznak dojrzewania, nie zastanawiali si ani przez chwil, co towarzyszy temu dojrzewaniu, tak dobrze krya si ze swoj niedol. Dawne dowiadczenia utrwaliy si gboko, panowaa nad sob wymienicie, z niezomn dum. Postanowia, e nikt si nigdy nie dowie, co si z ni dzieje, e do koca zachowa si bez zarzutu. Miaa przed sob przykad Fee, Franka, Stuarta, pyna w niej przecie ta sama krew, dziaalno leaa w jej charakterze. Odwiedzajcy czsto Droghed ksidz Ralph spostrzeg, e zmiana zachodzca w Meggie zamiast prowadzi do dalszej, uroczej, dziewczcej metamorfozy powoduje wyganicie jej si witalnych i wwczas jego zatroskanie przerodzio si w niepokj, a potem lk. Na jego oczach Meggie marniaa fizycznie i duchowo, po prostu gasa, a nie mg patrze na to, jak upodabniaa si do Fee. Uderzajco wielkie oczy w maej trjktnej twarzyczce wpatryway si w jakie straszne widziada, mleczna cera, ktra nigdy nie pokrywaa si piegami ani nie brzowiaa od opalenizny, stawaa si coraz bardziej przezroczysta. Jeeli tak dalej pjdzie - myla - to pewnego dnia zniknie we wasnych oczach, niczym

w poykajcy wasny ogon, i uleci w przestrze jako prawie niewidoczny wietlistoszary promie. Postanowi, e dojdzie przyczyny, choby musia j z niej wydoby si. Mary Carson domagaa si ostatnio cigej atencji, zazdrosna o kad chwil, ktr spdza w domu zarzdcy, i tylko bezmierna cierpliwo sprytnego dyplomaty pozwalaa mu ukry bunt przeciw jej zaborczoci. Nawet zainteresowanie Meggie nie zawsze brao gr nad wyrachowaniem, nad cichym zadowoleniem pyncym z patrzenia, jak jego urok osobisty dziaa na kogo tak ktliwego i krnbrnego jak Mary Carson. Z jednej strony od dawna upiona troska o dobro drugiej istoty oya w nim i nie dawaa spokoju, z drugiej za przyznawa si w duchu przed samym sob, e jednoczenie odczuwa co cakiem odmiennego: zoliw ch, eby pognbi, wystrychn na dudka t zarozumia, wadcz kobiet. O tak, zawsze tego pragn! Nigdy ta czarna wdowa go nie pognbi! Udao mu si w kocu uwolni od Mary Carson i wytropi Meggie na cmentarzyku, w cieniu bladego, nie wygldajcego wojowniczo anioa mciciela. Wpatrywaa si w jego pozbawione wyrazu spokojne oblicze z twarz cignit strachem. Wyborny kontrast midzy uczuciem i jego brakiem - pomyla. - Ale co ja tu waciwie robi, uganiajc si za ni jak rozgdakana kwoka, kiedy zainteresowanie si t spraw winno nalee do matki lub ojca? To oni powinni dociec, co si stao. Ale oni nie spostrzegli, e dzieje si co zego, nie zwracali na ni takiej uwagi jak on. Z jednej strony mg patrze na to, e jest nieszczliwa, a z drugiej wzdraga si przez uzalenieniem uczuciowym, do ktrego prowadzi szereg nastpujcych po sobie zdarze. Gromadzi cay arsena wspomnie z ni zwizanych i napeniao go to obawami. Mio, jak ywi do niej, oraz instynkt duchownego, nioscego pocieszenie, walczyy z obsesyjnym lkiem przed tym, e mgby sta si absolutnie niezbdny dla jakiej ludzkiej istoty, e jaka ludzka istota mogaby sta si absolutnie istotna dla niego. Kiedy usyszaa kroki, obrcia si ku niemu splatajc rce na podoku i spuszczajc wzrok. Usiad koo niej, obejmujc rkoma kolana. Uzna, e nie ma sensu owija rzeczy w bawen; gdyby chciaa, wymknaby mu si.

- Co si z tob dzieje, Meggie? - Nic, prosz ksidza. - Nie wierz ci. - Bagam, niech ksidz nie pyta! Nie mog powiedzie! - Och, Meggie! Istoto maej wiary! Moesz mi powiedzie wszystko, wszystko pod socem. Po to tu jestem, dlatego jestem ksidzem. Jestem wybranym przedstawicielem naszego Pana na ziemi, sucham w Jego Imieniu, nawet przebaczam w Jego Imieniu. A na caym Boym wiecie, moja Meggie, nie ma nic, czego Bg i ja nie moglibymy przebaczy. Musisz mi powiedzie, co si stao, kochanie, bo jeeli kto ci moe pomc, to wanie ja. Pki yj, bd si stara ci pomaga, opiekowa si tob. Jeeli chcesz, bd kim w rodzaju anioa stra, o wiele lepszego ni ta brya marmuru nad twoj gow. - Odetchn gboko i nachyli si. - Meggie, jeeli mnie kochasz, powiedz! Zacisna splecione rce. - Prosz ksidza, ja umieram! Mam raka! W pierwszej chwili mia dzik ochot wybuchn miechem, gromkim gosem rozadowa napicie; potem jednak spojrza na jej sinaw cer, wychudzone rce i ogarno go straszne pragnienie, eby szlocha, paka, wykrzycze t niesprawiedliwo nad niebiosa. Nie, Meggie nie wymyliaby sobie tego ni std, ni zowd, musiaa istnie jaka wana przyczyna. - Skd wiesz, moje serce? Dugo trwao, zanim zdobya si na odpowied, a wtedy musia nachyli gow do jej ust w niewiadomej parodii konfesjonalnej pozy, osaniajc twarz rk przed jej wzrokiem, nadstawiajc do zbrukania ksztatne ucho. - To ju sze miesicy, odkd si zaczo. Mam okropne ble brzucha, ale nie takie jak przy niestrawnoci, i... Tyle krwi wypywa mi z pupy! Gowa sama skoczya mu do tyu, co nie zdarzao si nigdy w konfesjonale. Spoglda na jej pochylon w zawstydzeniu gow owadnity tyloma uczuciami naraz, e nie mg zebra myli. Odczuwa absurdaln, rozkoszn ulg. Gniew na Fee tak wielki, e mia ochot j zabi. Gboki podziw i szacunek dla tej

modziutkiej istoty, e tyle zniosa tak dzielnie. Na koniec - straszliwe, dominujce zakopotanie. Tak samo jak ona, by winiem swoich czasw. Wulgarne dziewczta w duym miecie, jakie zna, od Dublina do Gillanbone, umylnie przychodziy do konfesjonau, eby snu szeptem fantazje, przedstawiane jako rzeczywiste wydarzenia, zainteresowane jedynie jego mskoci, niechtnie przyznajce, e rozbudzenie jej nie ley w ich mocy. Szeptay o mczyznach, ktrzy nie uszanowali adnego otworu w ich ciele, o niedozwolonych zabawach z innymi dziewcztami, o dzy i cudzostwie, a par z nich, obdarzonych bujniejsz wyobrani, posuno si do opisywania szczegw intymnych zwizkw z ksidzem. Wysuchiwa tego z niewzruszonym spokojem, czujc tylko

obrzydzenie i pogard, gdy przeszed rygory seminarium i ta lekcja okazaa si atwa do przyswojenia dla mczyzny jego pokroju. Dziewczta te jednak nigdy nie wspominay o tej sekretnej przypadoci, ktra je wyrnia i zarazem ponia. Cho bardzo si stara, nie mg zahamowa piekcej fali rozchodzcej si pod skr. Ksidz Ralph de Bricassart siedzia osaniajc twarz doni, skrywajc si ze wstydu wywoanego pierwszym w yciu rumiecem. To jednak nie pomagao Meggie. Kiedy mia pewno, e czerwie speza, wsta, podnis j i posadzi przed sob twarz w twarz na paskim marmurowym piedestale. - Meggie, spjrz na mnie. Nie, spjrz mi w oczy! Udrczone spojrzenie Meggie napotkao umiech. W jednej chwili bezmierna ulga wypenia jej dusz. Nie umiechaaby si tak, gdyby umieraa, dobrze wiedziaa, ile dla niego znaczy, bo nigdy tego nie ukrywa. - Meggie, nie umierasz i nie masz raka. Nie do mnie naley wyjanienie, co si z tob dzieje, ale zdaje si, e musz to zrobi. Twoja matka powinna bya powiedzie ci par lat temu, przygotowa ci, nie pojmuj, dlaczego tego nie zrobia. Podnis wzrok na marmurowego anioa o niezgbionym obliczu i parskn zduszonym miechem. Sodki Jezu! - pomyla. - Stawiasz przede mn takie zadania! Potem zwrci si do Meggie:

- Za par lat, kiedy bdziesz starsza i dowiesz si wicej o sprawach tego wiata, wspomnienie dzisiejszego dnia wywoa by moe w tobie zakopotanie, nawet wstyd. Nie myl jednak tak o dzisiejszym dniu, Meggie. Nie ma najmniejszego powodu do wstydu czy zakopotania. Kiedy mwi do ciebie, podobnie jak we wszystkim, co robi, jestem narzdziem w rkach Pana. To jedyna moja rola na tym wiecie. adnej innej nie wolno mi si podj. Bya wystraszona, potrzebowaa pomocy, a nasz Pan przysa ci na pomoc wanie mnie. Zapamitaj tylko to, Meggie. Jestem sug Pana i przemawiam w jego imieniu. Dzieje si z tob to, co dzieje si ze wszystkimi kobietami, Meggie. Raz na miesic przez kilka dni bdziesz wydalaa krew. Zaczyna si to zwykle koo dwunastego, trzynastego roku ycia... Ile masz lat? Ju tyle? - Mam pitnacie lat, prosz ksidza. - Pitnacie lat?! - Potrzsn gow, niezupenie jej dowierzajc. - Skoro mwisz, e masz tyle, musz uwierzy ci na sowo. W takim razie jeste opniona w stosunku do wikszoci dziewczt. Powtarza si to co miesic, mniej wicej do pidziesitego roku ycia, u niektrych kobiet regularnie jak fazy ksiyca, u innych w nie dajcych si tak dokadnie przewidzie odstpach. Niektre kobiety nie czuj przy tym blu, inne cierpi. Nikt nie wie, dlaczego tak rnie to przebiega. W kadym razie wydalanie krwi raz na miesic to znak, e jeste ju dojrzaa. Czy wiesz, co to znaczy dojrzaa? - Oczywicie, prosz ksidza! Czytam ksiki! To znaczy dorosa. - No dobrze, niech bdzie. Dopki krwawienie si powtarza, moesz mie dzieci. Krwawienie jest czci cyklu rozrodczego. Mwi si, e przed upadkiem czowieka Ewa nie miesiczkowaa. Bo prawidowo nazywa si to miesiczk albo menstruacj. Ale kiedy Adam i Ewa zgrzeszyli, Bg bardziej ukara kobiet ni mczyzn, bo to waciwie bya jej wina, e zgrzeszyli. To kobieta kusia mczyzn. Pamitasz te sowa ze szkolnej Biblii? I rodzi bdziesz w blu. Bg chcia przez to powiedzie, e we wszystkim, co ma zwizek z dziemi, towarzyszy kobiecie bl. Wielka rado, ale i wielki bl. To twj los, Meggie, i musisz si z nim pogodzi.

Nie wiedziaa o tym, e w ten sam sposb, cho moe z mniejszym zaangaowaniem, pocieszaby kadego ze swoich parafian; rwnie serdecznie, ale nigdy nie utosamiajc si z cudz trosk. I dziki temu, co moe nie powinno dziwi, tym wiksz nis pociech i pomoc. Tak jakby wyrasta ponad te wszystkie drobne kopoty, ktre musiay w kocu min. Nie robi tego z rozmysem. Nikt, kto si zwrci do niego o pomoc, nie czu nigdy, e ksidz spoglda na niego z gry albo obarcza win za uleganie sabociom. Wielu ksiy wyzwalao w swoim podopiecznych poczucie, e s winni, niewiele warci, zbydlceni, ale nie on. Przy nim ludzie myleli, e on ma te swoje zmartwienia, e czym si zmaga; nawet jeeli to byy nieznane zmartwienia, niezrozumiae zmagania, niemniej istniay naprawd. Nie wiedzia ani nie potrafiby poj, e to, co przyciga do niego innych, po wikszej czci pynie z jego osoby, ale z tej niemal boskiej, a zarazem bardzo ludzkiej powcigliwoci. Meggie zdawao si, e rozmawia z ni podobnie jak niegdy Frank: traktujc j jak rwn sobie. By przy tym od Franka starszy, mdrzejszy, o wiele bardziej wyksztacony, zatem lepiej nadawa si na powiernika. I jaki mia pikny gos, ktrym przepdzi strach i udrk. A ona bya moda, pena ciekawoci, chci poznania wszystkiego, co byo do poznania, i nie nkay jej pokrtne filozoficzne dociekania tych, ktrzy stale sobie zadaj pytanie, nie kim s, ale dlaczego. By jej przyjacielem, umiowanym i uwielbianym, nowym socem na jej firmamencie. - Dlaczego ksidz nie powinien mi tego mwi? Dlaczego powinna to zrobi mama? - To temat, ktry kobiety zachowuj dla siebie. O menstruacji, miesiczce nigdy si nie mwi przy mczyznach czy chopcach, Meggie. To co, o czym kobiety wspominaj wycznie midzy sob. - Dlaczego? Potrzsn gow ze miechem. - Szczerze mwic, nie mam pojcia dlaczego. Nawet chciabym, eby tak nie byo. Ale musisz mi uwierzy na sowo, e tak wanie jest. Nikomu nigdy o

tym nie wspominaj poza swoj matk i nie mw jej, e rozmawiaa o tym ze mn. - Dobrze, nie powiem. Jakie to okropnie trudne by matk - pomylaa. - Trzeba pamita o tylu praktycznych rzeczach! - Meggie, id do domu i powiedz matce o tej krwi i popro j, eby ci pokazaa, jak sobie z tym radzi. - To mama te to robi? - Kada zdrowa kobieta miesiczkuje. Ale przestaje, kiedy spodziewa si dziecka, do czasu, a ono si urodzi. Std wie, e spodziewa si dziecka. - Dlaczego przestaje, kiedy spodziewa si dziecka? - Nie wiem, naprawd nie wiem. Przepraszam, Meggie. - A dlaczego krew wypywa z mojej pupy? Gronym spojrzeniem obrzuci anioa, ktry popatrzy na niego z gry ze spokojem, obojtny na kopoty kobiet. Sytuacja stawaa si coraz trudniejsza. Zadziwiajce, e zwykle powcigliwa, teraz uporczywie go wypytywaa! Zdajc jednak sobie spraw z tego, e sta si dla niej rdem wiedzy o wszystkim, czego nie moga dowiedzie si z ksiek, wiedzia a nadto dobrze, e nie moe okaza jej ladu zaenowania czy skrpowania. W przeciwnym razie zamknie si w sobie i ju nigdy go o nic nie zapyta. Dlatego cierpliwie odpowiada dalej. - Krew nie wypywa z pupy, Meggie. Nieco w przodzie znajduje si ukryty kana, ktry ma zwizek z rodzeniem dzieci. - Ach! To tamtdy si wydostaj - powiedziaa. - Zawsze si zastanawiaam, jak si wydostaj. Umiechn si i postawi j z powrotem na ziemi. - Teraz ju wiesz. A czy wiesz, skd si bior dzieci, Meggie? - O, tak - odpara z powag, zadowolona, e co jednak wie. - Rosn w brzuchu. - A co sprawia, e zaczynaj rosn? - Trzeba chcie, eby urosy. - Kto ci to powiedzia?

- Nikt. Sama do tego doszam. Ksidz Ralph zamkn oczy i powiedzia sobie, e w adnym razie nie mona go uzna za tchrza, nawet jeli zrezygnuje z dalszych wyjanie. Wspczu Meggie, ale w tej chwili nie potrafi jej ju wicej pomc. Wszystko ma swoje granice.

ROZDZIA SIDMY Mary Carson miaa wkrtce skoczy siedemdziesit dwa lata i planowaa z tej okazji wyda najwiksze przyjcie, jakie w cigu ostatniego pwiecza widziaa Drogheda. Urodziny wypaday na pocztku listopada, kiedy byo gorco, ale jeszcze znonie - przynajmniej dla rodowitych mieszkacw Gilly. - Pani patrzy, pani Smith! - szepna Minnie. - Niech no tylko pani patrzy! Trzeciego listopada urodzona! - Co ty tam znowu pleciesz, Min? - spytaa gospodyni. Celtycka tajemniczo Minnie dziaaa na jej zrwnowaone angielskie nerwy. - Jak to co? Od razu wiadomo, e to kobieta spod znaku skorpiona. Kobieta skorpion i tyle! - Nie mam pojcia, co ty wygadujesz, Min! - Najgorszy znak, pod jakim moe si urodzi kobieta, kochana pani Smith. Och, to pomiot diaba, nie inaczej! - powiedziaa Cat, egnajc si z przejciem. - Sowo daj, Minnie i ty, Cat jestecie niemoliwe - oznajmia niewzruszona pani Smith. Gorczka przygotowa udzielaa si wszystkim i rosa z dnia na dzie. Ze swojego fotela, stanowicego orodek misternej sieci, stara pajczyca wydawaa nie koczcy si cig polece: zrobi to, zrobi tamto, jedne rzeczy powyciga, inne schowa. Dwie irlandzkie pokojwki popiesznie czyciy srebro i myy porcelan Havilanda, przemeblowyway kaplic na sal balow i szykoway ssiadujce z ni sale jadalne. Stuart i wyrobnicy kosili trawniki, pielili rabatki, posypywali werandy wilgotnymi trocinami, eby usun kurz spomidzy hiszpaskich kafelkw, a podog w sali balowej such kred, eby przysposobi j do tacw. Z daleka, bo a z Sydney, miaa przyjecha orkiestra Clarence'a O'Toole'a. Stamtd te miay nadej ostrygi, krewetki, kraby i homary. Do pomocy wynajto kilka kobiet z Gilly. Cay okrg od Rudna Hunish do Inishmurray, Bugeli i Narrengang ogarno podniecenie.

Kiedy w wykadanych marmurem korytarzach rozlegao si niecodzienne echo przesuwanych przedmiotw i okrzykw, Mary Carson przeniosa si z fotela na krzeso przy biurku, przysuna sobie pergamin, umoczya piro w kaamarzu i zacza pisa. Bez najmniejszego wahania, nie przerywajc choby po to, eby zastanowi si, gdzie postawi przecinek. Przez ostatnie pi lat obracaa w mylach kady zawiy zwrot tak dugo, a osigna cakowicie zadawalajcy rezultat. Nie trwao dugo, zanim skoczya; zapisaa dwie kartki, po czym druga w jednej czwartej pozostaa pusta. Przez chwil, postawiwszy kropk po ostatnim zdaniu, siedziaa nieruchomo na krzele. Biurko stao przy jednym z duych okien, wic wystarczyo obrci gow, eby popatrze na rozpocierajce si a oknem trawniki. Dobiegajcy stamtd miech skoni j do tego. W pierwszej chwili spojrzaa od niechcenia, potem zesztywniaa z wciekoci. Niech go pieko pochonie razem z t jego obsesj! Ksidz Ralph nauczy Meggie jedzi konno; wychowana na wsi nigdy nie dosiada konia, pki ksidz nie naprawi tego zaniedbania. Bo cho moe si to wyda dziwne, dziewczta w biednych rodzinach nieczsto jedziy konno. Jazda konna naleaa do rozrywek bogatych panien ze wsi i z miasta. Owszem, dziewczta z takich rodzin jak rodzina Meggie umiay powozi bryczk i zaprzgiem cikich koni, nawet jedzi traktorem, czasem rwnie samochodem, ale rzadko dosiaday konia. Wierzchowiec dla crki by zbyt duym wydatkiem. Ktrego dnia ksidz Ralph przywiz z Gilly buty do konnej jazdy i bryczesy i pooy to wszystko na stole w kuchni Clearych. Paddy, lekko zdziwiony, oderwa wzrok od poobiedniej lektury. - C to takiego ksidz przywiz? - spyta. - Strj dla Meggie do konnej jazdy. - Co?! - rykn Paddy. - Co? - pisna Meggie. - Strj dla Meggie do konnej jazdy. Sowo daj, Paddy, jeste pierwszorzdnym idiot! Spadkobierca najwikszej, najbogatszej farmy w Nowej Poudniowej Walli do tej pory nie pozwoli swojej jedynej crce dosi konia! Jak twoim zdaniem Meggie ma zaj nalene jej miejsce obok takich amazonek

jak panna Carmichael, panna Hopeton i pani King? Musi nauczy si jedzi konno, i to zarwno na mskim siodle, jak i na damskim, syszysz? Wiem, e nie masz na to czasu, dlatego sam j naucz, czy ci si to podoba czy, nie. Jeeli przypadkiem wypadn jej w tym czasie jakie domowe obowizki, trudno, kilka godzin tygodniowo Fee po prostu bdzie si musiaa obej bez Meggie. Koniec, kropka. Kci si z ksidzem to co, do czego Paddy nie by zdolny. Meggie bezzwocznie rozpocza nauk. Marzya o tym od lat, kiedy nawet zdobya si na miao i spytaa ojca, czy mogaby si nauczy jedzi konno, ale jemu to pytanie wleciao jednym uchem i wyleciao drugim, a ona ju nigdy wicej nie spytaa, uznajc milczenie za odmow. Nauka pod kierunkiem ksidz Ralpha wprawia j w rado, ktrej jednak nie okazywaa, gdy jej uwielbienie dla niego ustpio miejsca arliwemu i bardzo dziewczcemu zauroczeniu. Wiedzc, e to si nie zici, pozwalaa sobie na luksus marzenia, wyobraania sobie, jak to by byo, gdyby wzi j w ramiona i pocaowa. Nic wicej nie potrafia sobie wyobrazi, bo nie miaa pojcia, co nastpuje dalej ani nawet e w ogle co nastpuje. A jeeli zadawaa sobie spraw, e nie wolno snu takich marze o ksidzu, to nie widziaa sposobu, eby samej sobie tego zabroni. Jedyne, co jej si udawao, to pilnowa, eby ksidz Ralph nie mia najmniejszych podstaw do podejrze, jak samowolnie tocz si jej myli. Kiedy Mary Carson spogldaa przez okno w salonie, ksidz Ralph i Meggie wanie nadchodzili od strony stajni. Pastuchowie i parobcy jedzili na kocistych koniach roboczych, ktre przez cae swoje ycie nie oglday stajni od rodka, czapay tylko po zagrodzie, kiedy byy potrzebne do pracy, albo hasay po domowym polu wypuszczone na popas. W Droghedzie byy te stajnie, z ktrych korzysta jedynie ksidz Ralph. Mary Carson trzymaa ta dwa czystej krwi konie spacerowe do wycznego uytku ksidza. Kiedy spyta j, czy Meggie te mogaby korzysta z jego wierzchowcw, nie miaa podstawy, eby zaoponowa. Dziewczyna bya jej bratanic, zatem susznie uwaa, e powinna umie dobrze jedzi konno.

Nieustpliwa i zawzita, Mary Carson aowaa, e nie moe odmwi albo jedzi razem z nimi. Nie moga jednak ani odmwi, ni wycign swojego starego ciaa na koski grzbiet. Z gorycz patrzya, jak id oboje przez trawnik mczyzna w wysokich butach, spodniach do konnej jazdy i biaej koszuli, zrczny jak tancerz, dziewczyna w bryczesach, szczupa i po chopicemu urodziwa. Promieniowali wzajemn sympati. Po raz ktry Mary Carson zadawaa sobie pytanie, dlaczego nikogo nie gorszy ta bliska, niemal intymna wi. Paddy uwaa j za co cudownego, Fee - ta koda! - jak zwykle nic nie mwia, podczas gdy chopcy traktowali tych dwoje jak brata i siostr. Czy wiedziaa to, czego nikt inny nie dostrzega, dlatego e kochaa Ralpha de Bricassart? A moe to wytwr jej wyobrani i tak naprawd nic prcz przyjani nie czy mczyzny po trzydziestce z dziewczyn, ktra nie osigna jeszcze peni kobiecoci? Akurat! aden mczyzna po trzydziestce, nawet Ralph de Bricassart, nie mgby nie zauway rozkwitajcej ry. Nawet Ralph de Bricassart? Ha! Zwaszcza Ralph de Bricassart. Nic nie uchodzio uwagi tego czowieka. Dray jej rce. Ciemnoniebieskie kropelki spady z pira i upstrzyy pergamin. Skatymi palcami wyskubaa drug kart z przegrdki, zanurzya piro w kaamarzu i zapisaa te same co przedtem sowa, z rwnym zdecydowaniem. Potem uniosa si z trudem i zbliya do drzwi. - Minnie! Minnie! - zawoaa. - Boe, miej nas w swojej opiece, to ona! - da si sysze gos pokojwki z sali balowej naprzeciwko. Piegowata twarz wychyna zza drzwi. - Czym mogabym pani suy, kochana pani Carson? - spytaa, zastanawiajc si, czemu starsza pani nie zadzwonia na pani Smith, jak to miaa w zwyczaju. - Id poszuka druciarza i Toma. Przylij ich do mnie natychmiast. - Czy nie powinnam najpierw zgosi si do pani Smith? - Nie! Rb, jak ci ka, dziewczyno! Tom, stary i zasuszony ogrodnik, niegdy wdrowa szlakiem z tobokiem i blaszank, ale przed siedemnastu laty podj sezonow prac w posiadoci. Tak si zakocha w ogrodach Droghedy, e nie mg si z nimi rozsta. Druciarz,

wagabunda jak wszyscy w tym fachu, reperowa na przyjcie goci biae paliki koo dworu, sprowadzony z pl, gdzie wykonywa nie koczc si prac, ktra polegaa na przeciganiu drutu midzy supami ogrodzenia. Zdumieni wezwaniem, zjawili si obaj w kilka minut potem i stanli przed pani Carson, nerwowo mnc w rkach kapelusze. - Czy obaj umiecie pisa? - spytaa. Kiwnli gowami, przeykajc lin. - Dobrze. Chc, ebycie patrzyli, jak podpisuj ten dokument, a potem umiecili swoje nazwisko i adres tu pod moim podpisem. Rozumiecie? Kiwnli gowami. - Uwaajcie, eby podpisa si tak samo, jak to zawsze robicie, a stay adres wypiszcie wyranie, drukowanymi literami. Wszystko mi jedno, czy to bdzie adres urzdu pocztowego czy jaki inny, byleby mona byo za jego porednictwem do was dotrze. Przygldali si obaj, jak Mary Carson skada swj podpis; tylko wwczas jej cienione pismo si rozluniao. Podszed Tom, zaskrzypia pirem po pergaminie, po czym druciarz duymi okrgymi literami napisa Chas. Hawkins i adres w Sydney. Mary Carson uwanie si przypatrywaa. Kiedy skoczyli daa kademu banknot dziesiciofuntowy i kazaa odej, ostro upominajc, eby trzymali jzyk za zbami. Meggie i ksidz dawno ju zniknli. Mary Carson usiada ciko przy biurku, przysuna sobie jeszcze jedn kartk papieru i znw zacza pisa. Tym razem nie szo jej tak gadko jak poprzednio. Co chwila przerywaa, eby si zastanowi, po czym podejmowaa pisanie, odsaniajc zby w nienaturalnym umiechu. Miaa wida duo do powiedzenia, bo sowa toczyy si ciasno jedno koo drugiego, linijka tu za linijk, a mimo to niezbdna okazaa si druga kartka. Na koniec przeczytaa, co napisaa, wzia wszystkie kartki, zoya je i wsuna do koperty, ktr nastpnie zapiecztowaa czerwonym woskiem. Tylko Paddy, Fee, Bob, Jack i Meggie wybierali si na przyjcie. Hughie i Stuart zostali z maluchami, co przyjli w gbi ducha z du ulg. Pierwszy raz w

yciu Mary Carson rozwizaa poczoch, eby wypuci z niej mole, i wszyscy sprawili sobie nowe ubrania, najlepsze, jakie mona byo dosta w Gilly. Paddy, Bob i Jack nie potrafili swobodnie si porusza, ubrani w wykrochmalone gorsy, wysokie konierzyki, biae muchy i kamizelki, czarne fraki i spodnie. Na t uroczysto obowizyway stroje wieczorowe, bia mucha i frak dla panw, dugie suknie dla pa. Suknia Fee, podkrelajca jej urod, uszyta z niebieskoszarej krepy o soczystym odcieniu, z duym dekoltem, obcisymi dugimi rkawami, obficie wyszywana perekami, w stylu krlowej Marii Szkockiej, opadaa do ziemi mikkimi fadami. Podobnie jak owa wadcza dama, Fee miaa wosy uoone w mikkie pukle, zaczesane do tyu i upite, a w sklepie w Gilly znalaz si dla niej naszyjnik i kolczyki ze sztucznych pere, ktre z daleka mogy z powodzeniem uchodzi zza prawdziwe. Wspaniay wachlarz ze strusich pir, ufarbowany na ten sam kolor, dopenia caoci, wcale nie ostentacyjnej, jak by si na pierwszy rzut oka zdawao. Kiedy Fee i Paddy wyonili si ze swego pokoju, chopcy wybauszyli oczy. W caym swoim yciu nie widzieli, eby rodzice prezentowali si tak po krlewsku urodziwie, tak obco. Paddy wyglda na swoje szedziesit jeden lat, ale tak dystyngowanie, e mgby uchodzi za ma stanu. Czterdziestoomioletnia Fee, niespodziewanie wydawaa si o dziesi lat modsza, pikna, pena ycia, cudownie umiechnita. Jims i Patsy wybuchnli rozdzierajcym paczem, nie chcc patrze na mam i tat, pki nie odzyskaj normalnego wygldu. Wrd konsternacji i zamieszania zapomniano o dostojestwie; mama i tata zachowywali si tak samo jak zawsze i po chwili bliniacy rozpromienili si penymi podziwu umiechami. Ale najduej przygldano si Meggie. Krawcowa w Gilly, moe wspominajc swoje dziewczce lata, a przy tym zagniewana, e wszystkie inne zaproszone panny pozamawiay suknie w Sydney, woya duo serca w sukni Meggie. Suknia by bez rkaww, z gboko wycitym, marszczonym dekoltem. Fee miaa wtpliwoci, ale Meggie bagaa j o zgod, a krawcowa zapewniaa, e wszystkie dziewczta bd podobnie ubrane - czy chciaaby, eby miano si z jej

crki, e jest niemodn prowincjonaln gsk? Tak wic Fee daa si przekona. Suknia, uszyta z jedwabnej orety, z lekka tylko zaznaczon tali, w biodrach bya opasana szarf z tego samego materiau. Jej kolor jasnoszary, o rowawym odcieniu, nazywano popielatym rem. Razem z krawcow Meggie wyhaftowaa ca sukni w drobniutkie, rowe pczki r. Przycia te wosy na krtk fryzurk ktra zdobya sobie zwolenniczki nawet pord dziewczt w Gilly. Krciy si wprawdzie za mocno jak na obowizujc mod, ale w krtszych byo jej bardziej do twarzy ni w dugich. Paddy otworzy usta, eby rykn, gdy zobaczy Meggie, ktra ju nie bya jego ma dziewczynk, ale zamkn je z powrotem, nie wypowiedziawszy ani sowa. Nauczya go czego tamta scena przed laty z Frankiem na plebanii. Nie, nie moga przecie pozosta na zawsze jego ma creczk. Bya mod kobiet, ktr oniemielaa przemiana, jak zobaczya w lustrze. Czemu miaby biedactwu utrudnia ycie? Wycign do niej rk, czule si umiechajc. - Och, Meggie, jaka ty liczna! - powiedzia. - Chod, poprowadz ci, a Bob i Jack bd towarzyszy mamie. Brakowao jej zaledwie miesica do penych siedemnastu lat i Paddy po raz pierwszy w yciu poczu si naprawd staro. Meggie bya jego skarbem, renic oka, nic nie powinno zepsu jej pierwszego prawdziwego balu. Szli powoli w stron dworu, o wiele wczeniej ni spodziewani pierwsi gocie. Mieli zje obiad z Mary Carson, a potem asystowa jej przy powitaniach. Nikt nie chcia ubrudzi sobie butw, ale milowy spacer przez kurz Droghedy sprawi, e musieli przystan w budynku kuchennym, eby oczyci buty, otrzepa spodnie i powczyste suknie. Ksidz Ralph jak zwykle ubrany by w sutann. aden wieczorowy mski strj nie wygldaby na nim lepiej ni ta prosto skrojona, lekko rozszerzajca si szata z niezliczonymi guziczkami z czarnego materiau i z przynalen praatowi stu. Mary Carson przywdziaa strj z biaej satyny, biaej koronki i biaych strusich pir. Fee wybauszya na ni oczy, tracc sw zwyk obojtno. Tak

uderzajco nieodpowiednia, niedorzeczna suknia, jak do lubu! Co jej przyszo do gowy, eby wystroi si jak stara panna, urowana i udajca, e wychodzi za m? Ostatnio bardzo utya, co pogbiao fatalne wraenie. Paddy jakby nie spostrzeg niczego niestosowanego. Rozpromieniony, ruszy naprzd i uj siostr za rce. Jaki miy czowiek - pomyla ksidz Ralph przygldajc si tej maej scence po trosze z dystansem, po trosze z rozbawieniem. - Mary! Piknie wygldasz! Jak moda dziewczyna! W rzeczywistoci wygldaa niemal jak krlowa Wiktoria na synnym zdjciu wykonanym niedugo przed mierci. Po obu stronach wadczego nosa biegy wyrane bruzdy, uparte usta zaciy si w nieugitym wyrazie, lekko wypuke, zimne oczy wpatryway si bez jednego mrugnicia w Meggie. Spojrzenie piknych oczu ksidza Ralpha wdrowao z bratanicy na ciotk i z powrotem. Mary Carson umiechna si do brata i wspara na jego ramieniu. - Moesz poprowadzi mnie do stou, Padraicu. Ksidz De Bricassart zaopiekuje si Fion, a chopcom pozostanie Meghann. - Ogldajc si za siebie spytaa: - Taczysz dzi, Meghann? - Jest a moda, Mary, nie skoczya jeszcze siedemnastu lat - odpar szybko Paddy, uprzytomniajc sobie jeszcze jedno rodzicielskie zaniedbanie: adne z jego dzieci nie umiao taczy. - Jaka szkoda - powiedziaa Mary Carson. Bal by wspaniay, wystawny, zachwycajcy, niezapomniany - takimi okreleniami gocie posugiwali si najczciej. Royal O'Mara przyby z Inshmurray oddalonego o dwiecie mil, razem z on, synami i jedyn crk pokona najwiksz odlego, niewiele jednak wyprzedzajc pod tym wzgldem innych. Ludzie bez namysu jechali dwiecie mil na mecz krykieta, a co dopiero na bal. By tam Duncan Gordon z Each-Uisge; nikomu jeszcze nie udao si nakoni go do wyjanienia, dlaczego swojej tak oddalonej od oceanu farmie nada nazw, ktra po szkocku znaczy ko morski. Martin King z on, synem Anthonym i synow; uznawany za najstarszego osadnika w Gilly, gdy Mary

Carson, jako kobieta, nie moga tak zosta nazwana. Evan Pugh z Braichy Pwll, co mieszkacy okrgu wymawiali brejkipul. Dominic O'Rource z DibbanDibban, Horry Hopeton z Beel-Beel i dziesitki innych. Niemal wszystkie bez wyjtku rodziny byy katolickie, nieliczni nosili anglosaksoskie nazwiska. Wypadao mniej wicej po rwno Irlandczykw, Szkotw i Walijczykw. Nie, nie mieli nadziei na samorzd w starym kraju ani te, bdc katolikami w Szkocji lub Walii, nie mogli liczy na przychylno ze strony autochtonw protestanckich. Ale tutaj, na obszarze tysicy mil kwadratowych wok Gillanbone, byli panami rozlegych woci i mogli gra na nosie brytyjskim panom. Drogheda, najwiksza posiado, miaa powierzchni wiksz ni kilka europejskich ksistw. Biada wam, ksita Monako i Liechtensteinu! Mary Carson bya potniejsza. Wirowali wic w walcu przy akompaniamencie wymuskanej orkiestry z Sydney, pobaliwie patrzyli, jak ich dzieci tacz charlestona, jedli paszteciki z homara i zibione surowe ostrygi, pili pitnastoletni francuski szampan i dwunastoletni szkock whisky z czystego sodu. Prawd mwic, woleliby pieczony udziec barani i peklowan woowin, a do picia zwyky, mocny rum - bundaberg albo porter grafton prosto z beczki. Mimo to przyjemnie byo wiedzie, e mog mie na zawoanie to, co najlepsze. Owszem, przychodziy nieraz chude lata, wiele chudych lat. W dobrych latach pieczoowicie gromadzili kwity za wen, przygotowujc si do nadejcia zych, gdy nikt nie potrafi przewidzie, kiedy spadnie deszcz. Ale ostatnio trwaa dobra passa, w Gilly nie byo specjalnie na co wydawa pienidzy. Dla kogo, kto urodzi si na czarnych rwninach Wielkiego Pnocnego Zachodu, nie byo drugiego takiego miejsca na ziemi. Ci ludzie nie odbywali nostalgicznych pielgrzymek do starego kraju; nie da on im nic, tylko szykany za przekonania religijne, podczas gdy w katolickiej wikszoci Australii nic takiego im nie grozio. Wielki Pnocny Zachd by prawdziwym domem. Dzi rachunki pacia Mary Carson. Moga sobie na to swobodnie pozwoli. Plotka gosia, e byaby w stanie kupi i sprzeda angielskiego krla. Miaa pienidze ulokowane w stali, w srebrze, oowiu i cynku, miaa pienidze zainwestowane w mied i zoto, w sto rnych przedsiwzi, gwnie takich,

ktre dosownie lub w przenoni produkoway pienidze. Drogheda od dawna utracia swoje znaczenie jako gwne rdo dochodw, bya niczym wicej jak przynoszcym zyski hobby. Ksidz Ralph nie odezwa si do Meggie ani przy kolacji, ani potem. Przez cay wieczr starannie jej unika. Zraniona tym wyszukiwaa go wzrokiem wrd goci, gdziekolwiek si obrci. Zdawa sobie spraw z tego i drczya go ch, eby przystan koo niej i wyjani, e zaszkodzioby to jej albo jego opinii, gdyby powica jej wicej uwagi ni na przykad pannie Carmichael, pannie Gordon czy pannie O'Mara. Podobnie jak Meggie, nie taczy, tak jak i ona ciga na siebie wiele spojrze; bez trudu dawao si zauway, e to dwoje najprzystojniejszych ludzi na sali. Z jednej strony, nie mg znie jej dzisiejszego wygldu, krtkich wosw, licznej sukienki, rowopopielatych jedwabnych pantofelkw na obcasie. Wyrosa, nabieraa kobiecych ksztatw. A z drugiej strony, rozpieraa go straszliwa duma, e Meggie przymiewa urod wszystkie pozostae mode damy. Panna Carmichael miaa wprawdzie arystokratyczne rysy, ale brakowao jej tego szczeglnego przepychu rudozotych wosw. Panna King Mackail miaa nadzwyczajn figur, ale z twarzy przypominaa konia jedzcego jabko przez ogrodzenie z siatki. Dominujcym jednak uczuciem byo rozczarowanie, bolenie doskwierajce pragnienie, eby cofn czas. Nie chcia, eby Meggie wydorolaa, chcia, eby pozostaa ma dziewczynk, jego najdroszym skarbem. Na twarzy Paddy'ego dostrzeg min wyraajc takie same myli i umiechn si blado. Jaka to byaby rozkosz, gdyby cho raz w yciu mg okaza swoje uczucia! Ale gboko zakorzenione przyzwyczajenie, wychowanie i rozwaga nie pozwalay mu na to. Wraz z upywem czasu taczono z coraz wiksz swobod, zamiast szampana i whisky lay si rum i piwo i bal upodobni si troch do zabawy w szopie na wen. O drugiej nad ranem rozbawione towarzystwo tylko nieobecnoci parobkw i dziewek kuchennych rnio si od zwykych tego typu zgromadze w okrgu Gilly, odbywajcych si na zasadzie absolutnej rwnoci.

Bob i Jack wyszli razem z Meggie rwno o pnocy. Ani Fee, ani Paddy tego nie zauwayli, bawic si znakomicie. Wprawdzie ich dzieci nie umiay taczy, ale im ta umiejtno nie bya obca. Taczyli ze sob jak dobrana para, co nieoczekiwanie spostrzeg przygldajcy im si ksidz Ralph, moe dlatego e rzadko mieli okazj do wsplnej, beztroskiej zabawy. Nie pamita, eby widzia ich kiedykolwiek bez krccego si w pobliu przynajmniej jednego dziecka, i pomyla, jakie to musi by trudne dla rodzicw duych rodzin, e nie maj wycznie dla siebie ani chwili poza sypialni, gdzie ze zrozumiaych wzgldw moe zaprzta im myli co innego ni rozmowa. Paddy zawsze okazywa pogod ducha i wesoo, ale Fee tego wieczoru wrcz promieniaa i kiedy Paddy z obowizku poszed poprosi do taca on jednego z osadnikw, nie zabrako jej chtnych partnerw; niejedna o wiele modsza od niej siaa pietruszk na krzele pod cian. Jednake obserwacje maestwa Clearych trway bardzo krtko. Kiedy Meggie opucia sal, ksidz Ralph poczu si, jakby mu ubyo dziesi lat, oywi si znacznie i wprawi w najwysze zdumienie panny Hapeton, Mackail, Gordon i O'Mara taczc - na dokadk znakomicie - modny taniec amerykaski black bottom z pann Carmichael. Potem prosi po kolei wszystkie wolne panny, nawet brzydk pann Pugh. W panujcej atmosferze zupenej swobody i wzajemnej yczliwoci nikt nie mia tego ksidzu ani troch za ze. Przeciwnie, wszyscy podziwiali jego zapa i grzeczno i dawali temu wyraz. Nikt z rodzicw nie mg powiedzie, e ich crka nie miaa okazji zataczy z ksidzem de Bricassart. Naturalnie w innych okolicznociach nie mgby zrobi kroku w stron parkietu, ale dzi bawi si na caego, a mio byo popatrze. O trzeciej nad ranem Mary Carson wstaa i ziewna. - Nie, nie przerywajcie sobie zabawy. Uwaam, e mam prawo si pooy, jeeli poczuj si zmczona, a wanie si poczuam i zamierzam uda si do swego pokoju. Jedzenia i picia nie zabraknie, orkiestra bdzie graa tak dugo, jak znajd si chtni do taca. Zreszt troch haasu tylko mi pomoe zapa w sen. Zechce ksidz, z aski swojej towarzyszy mi na gr.

Kiedy wyszli z sali balowej, Mary Carson zamiast skrci w stron imponujcych schodw skierowaa ksidza do salonu, opierajc si ciko na jego ramieniu. Drzwi byy zamknite. Odczekaa, a przekrci klucz, ktry mu podaa, a potem pierwsza wesza do rodka. - Udane przyjcie, Mary - powiedzia. - Ostatnie. - Nie mw tak, moja droga. - A to dlaczego? Jestem zmczona yciem i niedugo je zakocz. - Surowe oczy spoglday kpico. - Nie wierzysz mi? Przez ponad siedemdziesit lat robia dokadnie to, co chciaam, i wtedy, kiedy chciaam, jeeli wic mier myli, e to ona naznaczy por mojego odejcia, to bardzo si myli. Umr wtedy, kiedy ja o tym zadecyduj, ale bynajmniej nie przez samobjstwo. To nasza wola podsyca w nas iskr ywotnoci, Ralphie. Nietrudno przesta y, jeeli naprawd si tego chce. Jestem zmczona i chc, eby moje ycie dobiego kresu. To bardzo proste. W ciemnym salonie palia si jedynie wysoka lampa naftowa z drogocennego rubinowego szka, rzucajc szkaratne cienie na kocist twarz Mary Carson i wydobywajc z jej nieustpliwych rysw co diabelskiego. Bolay go nogi i krzy, dawno tak duo nie taczy, cho szczyci si tym, e dotrzymuje kroku najwieszym nowinkom. Wiek: trzydzieci pi lat - myla prowincjonalny praat, a kariera w Kociele? Skoczya si, zanim naprawd si zacza. Och, marzenia modoci! Nieostrony modzieczy jzyk, gorcy modzieczy temperament. Nie starczyo mu si, eby pomylnie przej sprawdzian. Wiedzia, e nigdy wicej nie popeni tego samego bdu. Nigdy, nigdy... Poruszy si niespokojnie, westchn. I co mu z tego przyjdzie? Taka okazja ju si wicej nie powtrzy. Pora spojrze prawdzie w oczy, pora przesta ywi nadzieje i snu marzenia. - Pamitasz, Ralphie, jak mwiam, e ci pokonam twoj broni? Suchy, starczy gos wyrwa go z zadumy, ktr wywoao zmczenie. Popatrzy na Mary Carson z umiechem.

- Droga Mary, nie zapominam tego, co do mnie mwisz. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobi przez te ostatnie siedem lat. Twoja inteligencja, zoliwo, spostrzegawczo... - Gdybym bya modsza, dobraabym si do ciebie inaczej Ralphie. Nigdy si nie dowiesz, jak bardzo chciaam zrzuci z siebie trzydzieci lat ycia. Gdyby stan przede mn Szatan i chcia kupi moj dusz w zamian za odzyskanie modoci, nie zastanawiaabym si ani sekundy i nie aowaabym gupio takiej umowy jak ten stary idiota Faust. Ale Szatana nie ma. Wiesz, nie potrafi samej siebie przekona, e Bg i Szatan istniej. Nigdy nie widziaam najdrobniejszego dowodu na to. A ty? - Te nie. Ale religia nie opiera si na dowodach istnienia, Mary. Opiera si wycznie na wierze, wiara to probierz Kocioa. Bez wiary nie ma nic. - Bardzo efemeryczna zasada. - By moe. Wydaje mi si, e wiara to co, z czym czowiek si rodzi. Dla mnie to ciga walka, przyznaj, ale nigdy z niej nie zrezygnuj. - Chciaabym ci zniszczy. W niebieskich oczach, poszarzaych w sabym wietle, zamigota umiech. - Och, moja droga Mary! Dobrze o tym wiem. - Ale czy wiesz dlaczego? Przerazi go przypyw tkliwoci, ktra ju-ju miaa nim zawadn, ale zdusi j gwatownie. - Wiem dlaczego, Mary, i wierz mi, e ci wspczuj. - Nie liczc twojej matki, ile kobiet ci kochao? - Zastanawiam si, czy kochaa mnie moja matka. Bo w kocu mnie znienawidzia. Tak postpuje wikszo kobiet. Powinienem by dosta na imi Hipolit. - Ooooo! To wiele wyjania! - A co do innych kobiet, to chyba tylko Meggie... Ale to jeszcze dziecko. Przypuszczam, e nie byoby przesad stwierdzenie, e pragny mnie setki kobiet, ale eby mnie kochay, bardzo w to wtpi. - Ja ciebie kochaam - wyznaa aonie.

- Nie, nie kochaa. Jestem cierniem twojej staroci, to wszystko. Kiedy na mnie patrzysz, przypominam ci o tym, czego nie moesz zrobi z powodu swojego wieku. - Mylisz si. Kochaam ci. Mj Boe, jak ja ci kochaam! Uwaasz, e mj wiek wyklucza tak moliwo? Pozwl, e co ci powiem, Ralphie de Bricassart. W rodku tego gupiego ciaa wci jestem moda, wci czuj, pragn, marz, wci si niecierpliwi i gorczkuj z powodu ogranicze, jakie narzuca mi to moje ciao. Staro to najokrutniejsza zemsta, ktr ten mciwy Bg na nas zsya. Czemu nie sprawi, eby starza si w nas take duch? - Opada na oparcie fotela i zamkna oczy, odsaniajc zby w cierpkim grymasie ust. - Oczywicie, pjd do pieka. Ale zanim to si stanie, mam nadziej, e bd miaa okazj powiedzie Bogu, jaka z niego ndzna, zoliwa kreatura! - Zbyt dugo bya wdow. Bg da ci wolno wyboru, Maty. Moga powtrnie wyj za m. Jeeli nie zdecydowaa si na ten krok i pozwolia, by nieznonie doskwieraa ci samotno, to sama jeste sobie winna, nie Bg. Przez chwil nie odpowiadaa, zaciskajc palce na porczach fotela. Potem rozlunia uchwyt i otworzya oczy. Lniy czerwonawo w wietle lampy, ale nie od ez; to by twardszy bysk. Wstrzyma oddech, ogarnity lkiem. Wygldaa jak pajk. - Ralphie, na moim biurku ley koperta. Bd askaw poda i j. Wsta, podszed do biurka, wzi do rki list i przyjrza mu si z zaciekawieniem. Z wierzchu nie ima adnej inskrypcji, z tyu by porzdnie zalakowany, z odcinit w czerwonym wosku pieczci przedstawiajc eb barana i du liter D. Podszed do Mary Carson i poda jej list, ale ona nie biorc koperty do rki wskazaa mu krzeso. - To dla ciebie - wyjania i zachichotaa. - Narzdzie twojego losu, Ralphie, ni mniej ni wicej. Moje ostatnie, najskuteczniejsze pchnicie w naszej dugiej walce. Jaka szkoda, e nie bd moga zobaczy, co si stanie, bo znam ciebie, znam ciebie o wiele lepiej ni ci si zdaje. Nieznona prno! W tej kopercie spoczywa twj los i twoja dusza. Meggie im ciebie odebraa, ale ja si postaraam, eby i ona ciebie stracia.

- Dlaczego tak nienawidzisz Meggie? - Ju raz ci powiedziaam. Poniewa j kochasz. - Ale nie w taki sposb! Jest dzieckiem, ktrego nie mog mie, jest r mojego ycia. Meggie to abstrakcja, Mary, to abstrakcja. Starucha umiechna si szyderczo. - Nie chc rozmawia o twojej najdroszej Meggie! Ju nigdy wicej ci nie zobacz, wic nie chc traci tych kilku ostatnich chwil na rozmow o niej. Chc, eby przysig na swoje luby kapaskie, e nie otworzysz listu, dopki nie zobaczysz na wasne oczy, e umaram, a wtedy otwrz go natychmiast, zanim mnie pochowasz. Przysignij! - Nie ma potrzeby, ebym przysiga, Mary. Zrobi to, o co mnie prosisz. - Przysignij, bo zabior list! Wzruszy ramionami. - Niech ci bdzie. Przysigam na swoje luby kapaskie, e nie otworz listu, dopki nie zobacz, e umara, a wtedy otworz go, zanim zostaniesz pochowana. - Dobrze, dobrze! - Mary, nie martw si, prosz. To jaka twoja fantazja, ot i tyle. Rano bdziesz si z tego mia. - Nie doczekam rana. Umr dzi w nocy. Nie jestem taka saba, eby czeka na przyjemno ponownego widzenia si z tob. Jakie marne zakoczenie! Teraz id si pooy. Pomoesz im wej na gr? Nie wierzy w to, co mwi, ale widzia, e nie ma sensu si z ni spiera, bo nie bya w nastroju, w ktrym artami mona by jej cokolwiek wyperswadowa. Jedynie Bg decyduje o tym, kiedy czowiek ma umrze, chyba e, korzystajc z danej przez Niego wolnej chwili, sam odbierze sobie ycie. A powiedziaa przecie, e tego nie zrobi. Pomg jej wej po schodach, a kiedy zasapana zatrzymaa si na grze, uj obie jej donie, eby je ucaowa. Cofna rce. - Nie, nie dzisiaj. Pocauj mnie w usta, Ralphie! Pocauj mnie w usta, jakbymy byli kochankami!

W jasnym wietle yrandola, na ktrym z okazji przyjcia pono czterysta woskowych wiec, dostrzega na jego twarzy obrzydzenie, instynktowne wzdrygnicie si. Chciaa umrze w tej chwili, tak bardzo chciaa umrze. - Mary, jestem ksidzem! Nie mog! Wybuchna piskliwym, niesamowitym miechem. - Och, Ralphie, ale z ciebie garz! Zagany mczyzna, zagany ksidz! I pomyle, e kiedy zaproponowae mi lekkomylnie, e bdziesz si ze mn kocha! Taki bye pewien, e odmwi? Jake auj, e to zrobiam! Oddaabym dusz za to, eby popatrze, jak si wykrcasz, gdyby wrcia tamta noc. garz, blagier, oszust! Oto kim jeste, Ralphie! Impotentem, bezuytecznym garzem! Bezuytecznym mczyzn, bezuytecznym ksidzem! Nie sdz, eby ci si podnis i sta nawet dla samej Najwitszej Panny! Udaa ci si kiedy taka sztuka, Ralphie de Bricassart? garz! Daleko jeszcze byo do witu, niebo nawet nie pojaniao. Mikkie, gste i upalne ciemnoci okryway Droghed. Rozbawieni gocie haasowali na potg; gdyby mieszkali w pobliu jacy ssiedzi, ju dawno by wezwali policj. Na werandzie kto obficie i obrzydliwie wymiotowa, a pod strzpiastym mirtem zwary si w ucisku jakie dwie postacie. Ksidz Ralph omin wymiotujcego i zakochan par i szed bezszelestnie po sprystym trawniku z tak udrk w sercu, e nie wiedzia ani nie dba o to, dokd zmierza. Chcia jedynie znale si jak najdalej od niej, od tej straszliwej pajczycy, przekonanej, e snuje swj miertelny kokon w t czarown noc. O tak wczesnej godzinie skwar nie mczy; powietrze drgao ledwie wyczuwalnie, boronia i re wydzielay omdlewajce wonie, panowa niebiaski spokj, nie znany nigdzie poza stref podzwrotnikow i zwrotnikow. O Boe, czu, e si yje, czu, e si naprawd yje! Wzi w objcia t noc i wszystko, co yje, by wolnym! Zatrzyma si na kocu trawnika i spojrza w niebo, jakby instynktownie szuka Boga midzy mrugajcymi punkcikami czystego, nieziemskiego wiata. Co znaczy niebo noc? - zapyta sam siebie. - Czy spod uniesionej niebieskiej pokrywki dnia wida wieczno? Nic oprcz widoku rozsianych na niebie gwiazd nie moe przekona czowieka o istnieniu Boga i nieskoczonoci.

Oczywicie Mary ma racj. Jestem garzem, oszustem. Ani ksidzem, ani mczyzn. Jedynie kim, kto pragnby wiedzie, jak by jednym i drugim. Nie! Nie jednym i drugim! Ksidz i mczyzna nie mog wspistnie - by mczyzn znaczy nie by ksidzem. Czemu uwizem w jej sieci? Jej trucizna ma wielk moc, moe wiksz, ni mi si wydaje. Co jest w tym licie? Mary, jak zwykle, gra ze mn! Ile ona wie, czego si domyla? Co tu mona wiedzie, czego si domyla? Jest tylko pustka i samotno. Wtpliwoci i bl. Nieodczny bl. A jednak mylisz si, Mary. Stanie i, jeli zechc. Tylko e ja nie chc, caymi latami udowadniaem sobie, e mog nad tym zapanowa, ujarzmi, podporzdkowa sobie. Bo jeli staje, to mczynie, a ja jestem ksidzem. Kto paka na cmentarzu. Meggie, bo kt inny. Nikomu prcz niej do gowy by to nie przyszo. Unis sutann i zrobi krok przez elazne ogrodzenie, czujc, e spotkanie z Meggie tej nocy jest nieuchronne. Jeeli stawi czoo jednej kobiecie swojego ycia, musi te zaj si drug. Powraca artobliwy dystans, nie moga go na duej tego pozbawi, stara jdza. Zoliwa stara jdza! Niech Bg j skarze! - Kochana Meggie, nie pacz! - powiedzia siadajc koo niej na wilgotnej od rosy trawie. - Zao si, e nie masz nawet porzdnej chusteczki. Tak to jest z kobietami. Prosz, we moj i osusz zy jak grzeczna dziewczynka. Posusznie wzia chusteczk. - Nie przebraa si nawet. Siedzisz tu w swojej licznej sukni od pnocy? - Tak. - Czy Bob i Jack wiedz, gdzie jeste? - Powiedziaam im, e id spa. - Co si stao, Meggie? - Nie rozmawiae dzi wcale ze mn! - A! Tak wanie mylaem. Meggie, spjrz na mnie! Daleko na wschodzie niebo poyskiwao perowo, pierzcha gboki mrok i koguty wydzieray si witajc pierwszy brzask. Widzia wic, e nawet dugi pacz nie zatar blasku jej piknych oczu.

- Meggie, bya dzi zdecydowanie najadniejsz pann na balu, a wszyscy wiedz, e przyjedam do Droghedy czciej, ni potrzeba. Jestem kapanem, a zatem powinienem by poza wszelkimi podejrzeniami, troch jak ona Cezara, ale niestety ludzie snuj rne domysy. Jak na ksidza, jestem jeszcze mody i niebrzydki. - Urwa wyobraajc sobie, jak zareagowaaby na to ogldne sformuowanie Mary Carson, i zamia si bezdwicznie. - Gdybym powici ci cho krztyn uwagi, rozniosoby si to po Gilly lotem byskawicy. Rozdzwoniyby si wszystkie telefony w okolicy. Rozumiesz, co chc przez to powiedzie? Potrzsna gow, krtkie loki janiay coraz mocniej w wietle zbliajcego si poranka. - Jeste jeszcze moda i nie masz dowiadczenia, ale musisz zdobywa wiedz o yciu, a tak si zawsze skada, e to ja jestem twoim nauczycielem, prawda? Chciaem powiedzie, e ludzie mwiliby, e interesuj si tob jako mczyzna. - Ale to okropne! - Prawda? - Umiechn si. - Ale tak wanie ludzie by mwili, zapewniam ci. Widzisz, Meggie, nie jeste ju dzieckiem, jeste mod pann. Nie nauczya si jeszcze ukrywa uczu, jakimi mnie darzysz, dlatego gdybym zacz z tob rozmawia na oczach wszystkich ludzi, patrzyaby na mnie w sposb, ktry zostaby opacznie zrozumiany. Spogldaa na niego dziwnym wzrokiem, raptem tak zmroczniaym, jakby kto zatrzasn okiennice, a potem odwrcia szybko gow. - Tak, rozumiem. Byam niemdra, e tego nie pojam. - Nie uwaasz, e pora i do domu? Na pewno wszyscy bd duej spa, a jeeli kto si obudzi o zwykej porze, bdzie z tob krucho. I nie moesz nikomu powiedzie, e bya ze mn, Meggie, nawet komu z rodziny. Wstaa i popatrzya na niego z gry. - Id. Chciaabym, eby lepiej ksidza znali, nie myleliby wtedy takich rzeczy. Bo ksidz nie ma w sobie tego, prawda? To go zabolao, zranio tak dotkliwie, jak nie zranio okrutne urganie Mary Carson.

- Tak, Meggie, masz racj. Nie mam tego w sobie. - Poderwa si z ziemi gorzkim umiechem. - Zdziwiaby si, gdybym powiedzia, e chciabym to mie w sobie? - Przyoy do do czoa. - Nie, wcale tego nie pragn! Id do domu, Meggie, id do domu. - Dobranoc - powiedziaa ze smutkiem. Uj j za rce, nachyli si i pocaowa. - Dobranoc, najdrosza Meggie. Odprowadzi j wzrokiem, kiedy sza midzy grobami i przestpowaa ogrodzenie; oddalajca si posta w sukni w ryczki wygldaa wdzicznie, kobieco i troch nierealnie. Popielaty r. - Nad wyraz stosowne okrelenie - rzek do anioa. Kiedy szed niepiesznie przez trawnik, z rykiem silnikw wyjeday z Droghedy samochody, wreszcie bal dobieg koca. Muzycy pakowali instrumenty, zataczajc si po wypitym rumie i z wyczerpania, a zmczone pokojwki wraz z pomocnicami usioway zaprowadzi jaki taki porzdek. Ksidz Ralph pokrci gow, zwracajc si do pani Smith: - Niech pani kae wszystkim i spa, moja droga. O wiele atwiej si z tym uporacie, jak bdziecie wypoczci. Dopilnuj, eby pani Carson si nie gniewaa. - Czy chciaby ksidz co zje? - Dobry Boe, w adnym razie! Id spa! Pnym popoudniem czyja do dotkna jego ramienia. Sign po omacku, nie majc siy otworzy oczu, i chcia przytuli j do policzka. - Meggie - wymamrota. - Prosz ksidza, prosz ksidza! Bagam, niech si ksidz obudzi. Na dwik gosu pani Smith ockn si i otworzy szeroko oczy. - Co si stao, pani Smith? - Pani Carson nie yje. Sprawdzi godzin na zegarku: po szstej. Krcio mu si w gowie i czu si oszoomiony po cikim nie w strasznej spiekocie dnia. Zdj piam, ubra si w sutann, zarzuci srebrny krucyfiks i hebanowy raniec. Ani przez chwil nie przyszo mu do gowy, e pani Smith moe si myli, wiedzia, e jdza nie yje.

Czyby co zaya? Jeeli tak, to daj Boe, eby nie byo po tym ladw w pokoju ani nic nie rzucio si w oczy lekarzowi. Jaki poytek moe pyn z udzielenia ostatniego namaszczenia, tego nie wiedzia. Naleao jednak dopeni obrzdu. Niechby odmwi, od razu autopsja i mnstwo komplikacji. Myla tak nie dlatego, e raptem zacz podejrzewa samobjstwo, ale po prostu wydao mu si, e nakadanie witych olejw na ciao Mary Carson jest nieprzyzwoite. Leaa martwa, i to od dawna; musiaa umrze wkrtce potem, jak si pooya, a wic dobre pitnacie godzin temu. Przy szczelnie zamknitych oknach byo parno z powodu naczy z wod, ktre kazaa rozstawia po ktach w trosce o cer. W powietrzu rozleg si osobliwy dwik. Po chwili otpiaego zdziwienia uprzytomni sobie, e to muchy, hordy brzczcych much, ktre podnosiy wciek wrzaw ucztujc, patrzc si i skadajc jajka na trupie. - Na lito bosk, pani Smith, nieche pani otworzy okna! - wykrztusi podchodzc do ka z poblad twarz. Ustpio zesztywnienie pomiertne i widok wiotkiego ciaa by odraajcy. Nieruchome oczy matowiay, wskie usta zrobiy si czarne; wszdzie, dosownie wszdzie siedziay muchy. Pani Smith musiaa je stale odgania, kiedy udziela ostatniego namaszczenia, mamroczc odwieczne aciskie formuki. Przeklta Mary Carson, co za farsa! I ten smrd! O Boe! mierdzi gorzej ni koski trup w trawie na polu. Wzdraga si przed dotkniciem jej po mierci tak samo jak za ycia, zwaszcza splugawionych przez muchy ust. Wiedzia, e za kilka godzin powylga si robactwo. Wreszcie skoczy. Wyprostowa si. - Niech pani natychmiast zawiadomi pana Cleary, pani Smith, i prosz mu powiedzie, na mio bosk, eby zagoni chopcw do zbijania trumny. Nie ma czasu sprowadza trumny z Gilly. Ona si rozkada na naszych oczach. Boe wity! Robi mi si niedobrze. Id wzi kpiel, ubranie zostawi przed drzwiami. Prosz je spali. Nigdy bym si nie pozby tej woni. Kiedy przebrany w koszul i spodnie do konnej jazdy - bo nie zabra ze sob drugiej sutanny - znalaz si znw w swoim pokoju, przypomnia sobie o licie i zoonej obietnicy. Wybia sidma. Odgosy chaotycznej krztaniny

wskazyway, e pokojwki wraz z najtymi pomocnicami rzuciy si do porzdkw, na powrt urzdzaj w duej sali kaplic i przygotowywuj dom na jutrzejszy pogrzeb. Nie byo rady, musia jeszcze dzi pojecha do Gilly po now sutann i szaty liturgiczne do mszy aobnej. Nie wyjeda do pooonej daleko farmy, bez odpowiednich na dan por roku szat oraz czarnej walizeczki, w ktrej wiz, starannie umocowane w przegrdkach, wszystkie akcesoria potrzebne do chrztu, ostatniego namaszczenia, mszy i bogosawiestwa. Jednak jako Irlandczyk uwaa, e kusiby los podrujc z aobnym ekwipunkiem. W oddali rozbrzmiewa echem gos Paddy'ego, ale nie czu si na siach, eby stan z nim teraz twarz w twarz, a wiedzia, e pani Smith wszystkiego dopilnuje. Siedzc przy oknie i ogarniajc spojrzeniem Droghed w wietle zachodzcego soca, pozocone eukaliptusy, czerwone, rowe i biae re w ogrodzie, wyj z walizki list Mary Carson i nie otwierajc przytrzyma midzy zoonymi domi. Nalegaa, eby go przeczyta, zanim j pochowa, ale co mu podszeptywao, e musi go przeczyta koniecznie teraz, zanim zobaczy si z Paddym i Meggi. Koperta zawieraa cztery arkusze papieru. Rozoy je i od razu spostrzeg, e ostatnie dwa to testament. Na pierwszych dwch Mary Carson zwracaa si wprost do niego, jak w licie. Najdroszy Ralphie! Spostrzege ju zapewne, e oprcz listu koperta zawiera drugi dokument, mj testament. Sporzdzony przeze mnie wczeniej testament, podpisany i opiecztowany jak naley, spoczywa u Harry'ego Gougha w Gilly; testament doczony do tego listu jest znacznie pniejszy i si rzeczy uniewania tamten. Prawd mwic, sporzdziam go dopiero przed kilkoma dniami i podpisaam biorc za wiadkw Toma i druciarza, gdy jak wiem, prawo nie zezwala powoywa na wiadka ktregokolwiek ze spadkobiercw. Jest najzupeniej prawomocny, mimo e nie sporzdzi go Harry. Zapewniam ci, e aden sd w kraju nie podway jego wanoci. Dlaczego poleciam Harry'emu, eby spisa testament, skoro zamierzaam inaczej rozporzdzi moim majtkiem? To bardzo proste, drogi Ralphie.

Chciaam, eby absolutnie nikt poza tob i mn nie wiedzia o istnieniu tego dokumentu. To jedyny egzemplarz i ty go trzymasz w rku. Nikt na wiecie o tym nie wie. Na tym polega mj plan. Pamitasz ten fragment Ewangelii, w ktrym Szatan porywa Chrystusa na szczyt gry, pokazuje Mu cay wiat i kusi Go? Jak to przyjemnie wiedzie, e ma troch szataskiej mocy i mog kusi caym wiatem kogo, kogo kocham. (Czy wtpisz w to, e Szatan kocha Chrystusa? Bo ja nie.) Rozwaanie dylematu, przed jakim staniesz, wydatnie oywiao moje myli w cigu ostatnich kilku lat, a im blisza jestem mierci, tym rozkoszniejsze roztaczaj si przede mn wizje. Po odczytaniu testamentu zrozumiesz moje sowa. Kiedy bd si smay w piekle, przekroczywszy granic ycia, jakie znam, ty bdziesz nadal y tym yciem, smac si w tak gorcych pomieniach, jakich sam Bg nie zdoaby wznieci. Och, mj Ralphie, przejrzaam ci na wylot! Jeeli nie umiaam nic innego, to przynajmniej zawsze wiedziaam, co zrobi, eby cierpieli ci, ktrych kocham. A ty si o wiele lepiej nadajesz do tej gry ni mj drogi nieobecny Michael. Kiedy ci poznaam, chciae zdoby Droghed i moje pienidze, prawda, Ralphie? Uzmysowie sobie, e mgby dziki nim odzyska pozycj, do ktrej jeste stworzony. Potem zjawia si Meggie i poniechae pierwotnego celu, jaki byo kultywowanie znajomoci ze mn, prawda? Staam si pretekstem do odwiedzania Droghedy, eby mg si widywa z Meggie. Ciekawa jestem, czy tak atwo zmieniby obiekt swoich zainteresowa, gdyby wiedzia, jakim majtkiem dysponuj. Nie wydaje mi si, eby mia jakiekolwiek pojcie. Przypuszczam, e niezbyt przystoi damie podawa dokadn warto majtku w testamencie, dlatego pozwol sobie poda t sum tutaj, eby mie pewno, e bdziesz dysponowa t niezbdn informacj, kiedy nadejdzie pora podjcia decyzji. Obliczam moj fortun, z dokadnoci do kilkuset tysicy, na trzynacie milionw funtw. Dochodz ju do koca pierwszej strony i nie mam ochoty dalej si rozpisywa. Przeczytaj mj testament, Ralphie, a potem zadecyduj, co z nim zrobisz. Czy oddasz go Harry'emu Goughowi, eby go urzdowo zatwierdzi, czy

te spalisz nie wspominajc nikomu sowem o jego istnieniu? Oto decyzja, ktr musisz podj. Wypada mi doda, e testament u Harry'ego sporzdziam w rok po przyjedzie Paddy'ego, ktremu zapisuj wszystko, co posiadam. eby wiedzia, co ley na drugiej szali. Ralph, kocham ci tak bardzo, e zabiabym ci za to, e mnie nie chcesz, gdyby nie ta o wiele lepsza okazja do odwetu. Nie mam szlachetnego serca. Kocham ci, ale chc, eby wi si w mkach. Bo, widzisz, ja wiem, jak podejmiesz decyzj. Wiem to z ca pewnoci, jakbym przy tym bya i patrzya na ciebie. Bdziesz wi si w mkach, Ralphie, poznasz, co to udrka. Wic czytaj dalej, mj pikny, ambitny ksi! Odczytaj mj testament i zadecyduj o swoim losie. Brakowao podpisu czy choby inicjaw. Pot wystpi mu na czoo, spyn struk po karku. W pierwszym odruchu mia ochot natychmiast wsta i spali oba dokumenty, ale ta oblena stara starucha trafnie ocenia swoj ofiar, oczywicie, e bdzie czyta dalej, nie mg oprze si ciekawoci. Boe! Co on takiego zrobi, e tak si na niego uwzia? Dlaczego kobiety skazyway go na cierpienia? Czemu nie urodzi si may, brzydki, kolawy? Gdyby taki by, moe byby szczliwy. Takie samo wypracowane, drobne pismo, rwnie chciwe i zoliwe jak jej dusza, pokrywao ostatnie dwie stronice. Ja, Mary Elisabeth, bdc zdrowa na ciele i umyle, owiadczam niniejszym, e dokument ten stanowi moj ostatni wol, a tym samym uniewania wszelkie uprzednio przeze mnie sporzdzone testamenty. Przekazuj wszelkie moje dobra doczesne, sumy pienine i nieruchomoci na rzecz witego Kocioa Rzymskokatolickiego, z uwzgldnieniem wyliczonych niej specjalnych postanowie oraz nastpujcych warunkw zapisu: Po pierwsze, wymieniony wyej wity Koci Rzymskokatolicki, nazywany dalej Kocioem, dowie si, jakim szacunkiem i uznaniem darz jego kapana, ksidza Ralpha de Bricassart. Jedynie za przyczyn jego dobroci, duchowego przewodnictwa i niezawodnego wsparcia rozporzdzam w ten sposb swoim majtkiem.

Po drugie, zapis na rzecz Kocioa zostanie utrzymany w mocy jedynie jeeli Koci naleycie doceni talent i umiejtnoci wymienionego wyej ksidza Ralpha de Bricassart. Po trzecie, wymieniony wyej ksidz Ralph de Bricassart bdzie odpowiedzialny za administrowanie i dysponowanie moimi dobrami doczesnymi, sumami pieninymi i nieruchomociami, jako osoba penomocna zawiadujca moim majtkiem. Po czwarte, z chwil zgonu wyej wymienionego ksidza Ralpha de Bricassart dalsze administrowanie majtkiem zostanie wypenione zgodnie z jego testamentem. Inaczej mwic, Koci bdzie nadal penoprawnym wacicielem, ale ksidz Ralph de Bricassart osobicie wyznaczy nastpnego administratora; nie bdzie przy tym obowizany wybra nastpcy spord wywiconych bd wieckich czonkw Kocioa. Po pite, posiado Drogheda nie zostanie nigdy sprzedana ani podzielona. Po szste, mj brat, Padraic Cleary, pozostanie zarzdc posiadoci Drogheda z prawem zamieszkania w moim domu i bdzie mu wypacana pensja w wysokoci ustalonej wycznie przez ksidza Ralpha de Bricassart. Po sidme, w przypadku mierci mojego brata, wyej wymienionego Padraica Cleary, wdowa po nim i dzieci bd mogy pozosta nadal w posiadoci Drogheda, a funkcja zarzdcy przechodzi bdzie na poszczeglnych synw w kolejnoci: Robert, Jack, Hugh, Stuart, James i Patrick, z wyczeniem Francisa. Po sme, po mierci Patricka lub innego ostatniego syna, z wyczeniem Francisa, te same prawa przejd na wnukw wyej wymienionego Padraica Cleary. Postanowienia specjalne: Padraic Cleary otrzyma wszystko, co znajduje si w moich domach na terenie posiadoci Drogheda. Eunice Smith, moja gospodyni, bdzie otrzymywa naleyt pensj tak dugo, jak sobie tego zayczy, ponadto zostanie jej bezzwocznie wypacona kwota w wysokoci piciu tysicy funtw, a take bdzie miaa zapewnion odpowiedni emerytur.

Minerva O'Brien i Catherine Donnelly bd otrzymywa naleyte pensje tak dugo, jak sobie tego zaycz, ponadto kadej z nich zostanie bezzwocznie wypacona kwota w wysokoci jednego tysica funtw, a take kada z nich bdzie miaa zapewnion odpowiedni emerytur. Ksidz Ralph de Bricassart bdzie otrzymywa dziesi tysicy funtw rocznie do koca ycia na swoje wasne potrzeby. Dokument, wiadkowie. Przez okno wida byo zachd soca. W cichym powietrzu, jak kadego lata, wisiay drobne czsteczki kurzu, a soce przeganiao palcami pylisty caun, zabarwiajc cay wiat na zoto i purpurowo. Smugi chmur o rozognionych brzegach przecigay srebrzyste piropusze przez wielk krwist kul zawieszon tu nad drzewami odlegych pl. - Brawo! - powiedzia. - Pokonaa mnie, Mary, przyznaj. Mistrzowskie posunicie. To ja byem gupcem, a nie ty. Oczy zaszy mu zami, a przesta widzie arkusze pergaminu, ktre trzyma w rku, wic odsun je od siebie, eby nie poplami. Trzynacie milionw funtw! Trzynacie milionw funtw! Rzeczywicie taki cel sobie upatrzy, zanim pojawia si Meggie. A wraz z jej przybyciem porzucia go, poniewa nie mg z zimn krwi prowadzi dalej swojej kampanii, eby pozbawi j spadku. A gdyby wiedzia, jak fortun zgromadzia stara wiedma? Co wtedy? Nie przypuszcza, e to bdzie choby dziesita cz tego. Trzynacie milionw funtw! Przez siedem lat Paddy i jego rodzina mieszkali w domu zarzdcy i harowali od witu do nocy dla Mary Carson. I za co? Za t wydzielan skp rk zapat? Ksidz Ralph ani razu nie sysza, eby Paddy narzeka na pode traktowanie, gdy zapewne spodziewa si odpowiedniego wynagrodzenia po mierci siostry. Znosi to z godnoci i pokocha Droghed, jakby ju do niego naleaa, susznie przypuszczajc, e kiedy zostanie jej wacicielem. naleycie podpisany i opatrzony dat, powiadczyli

- Brawo, Mary! - powtrzy ksidz Ralph i pierwsze zy, jakie uroni od czasw, kiedy by maym chopcem, kapny mu na wierzch doni, nie moczc papieru. Trzynacie milionw funtw i szansa zostania kardynaem! Kosztem Paddy'ego Cleary, jego ony, jego synw... no i Meggie. Z jak diabelsk przenikliwoci go przejrzaa! Gdyby wyzua Paddy'ego ze wszystkiego, nie miaby wtpliwoci, jak postpi: poszedby do kuchni i wrzuci testament do pieca nie ogldajc si na nic. Ale ona postaraa si o to, eby Paddy'emu niczego nie brakowao, eby po jej mierci yo mu si wygodniej ni za jej ycia i eby nikt nie mg mu odebra Droghedy. Owszem, pozbawia go zyskw i tytuu, ale nie samej ziemi. Nie, nie byby wacicielem owych bajecznych trzynastu milionw funtw, ale byby szanowany, miaby zapewniony dostatni byt. Meggie nie chodziaby godna ani nie musiaaby i boso w wiat. A zarazem nie byaby pann Cleary, dorwnujc pozycj pannie Carmichael i jej podobnym. Owszem, szanowano by j i przyjmowano w towarzystwie, ale nie naleaaby do najlepszej sfery. Nigdy nie naleaaby do najlepszej sfery. Trzynacie milionw funtw. Szansa, eby wyrwa si z Gillanbone i doywotniego zapomnienia, szansa, eby zaj odpowiednie miejsce w kocielnej hierarchii, zapewniajc sobie przychylno kolegw i przeoonych. A wszystko to w momencie, kiedy by jeszcze na tyle mody, eby nadrobi stracony czas. Mary Carson uczynia z Gillanbone epicentrum na mapie legata papieskiego w penym tego sowa znaczeniu; wstrzsy powinny dotrze do samego Watykanu. Nawet dla bogatego Kocioa trzynacie milionw funtw to trzynacie milionw funtw. Fortuna, ktrej nawet Koci nie moe znieway. A czyje rce skadaj t fortun u stp Kocioa? Jego wasne rce, co Mary Carson potwierdza czarno na biaym. By pewien, e Paddy nie bdzie kwestionowa wanoci testamentu, wiedziaa to te Mary Carson, niech j Bg skarze. O, z pewnoci Paddy bdzie wcieky nie zechce si z nim wicej widzie ani rozmawia, ale mimo rozalenia nie posunie si do tego, eby wytoczy u spraw w sdzie.

Czy musia podejmowa decyzj? Czy nie wiedzia od razu, jak postpi? zy obeschy. Jak zwykle z gracj wsta, poprawi koszul. Musia jecha do Gilly po sutann i ornat, ale przedtem chcia jeszcze raz popatrze na Mary Carson. Mimo otwartych okien smrd zamieni si w obrzydliwy fetor. Najlejszy podmuch nie porusza zwisajcych ciko zason. Rwnym krokiem podszed do ka i stan przed ni. Z muszych jajeczek zoonych w wilgotnych zagbieniach twarzy zaczynay wychodzi czerwie, gazy wydymay baloniasto grube, pozieleniae rce, skra rozpadaa si. O Boe! Ty obrzydliwa mijo! Wygraa, ale c to za zwycistwo. Triumf jednej rozkadajcej si karykatury czowieka nad drug. Nie moesz pokona mojej Meggie ani odebra jej tego, czego ty nie miaa. Moe bd si smay w piekle razem z tob, ale za to wiem, jakie pieko przygotowano dla ciebie, bdziesz dowiadcza mojej obojtnoci przez ca wieczno... Paddy czeka na niego w holu na dole, blady i oszoomiony. - Och, prosz ksidza! - zawoa podchodzc. - To okropne. Tak nagle! Zupenie si tego nie spodziewaem. Jeszcze wczoraj tak dobrze wygldaa! Dobry Boe, co ja teraz zrobi? - Widziae ju j? - Boe, zmiuj si, tak! - A wic wiesz, co naley zrobi. Jeszcze nie widziaem tak szybko rozkadajcego si ciaa. Jeeli w cigu najbliszych kilku godzin nie zamkniecie jej w jakiej skrzyni, to trzeba j bdzie wlewa do baki po benzynie. Pogrzeb musi odby si samego rana. Nie tracie czasu na ozdabianie trumny. Oboycie j rami z ogrodu, czymkolwiek. Czowieku, tylko uwi si z tym prdko. Jad do Gilly po sutann i ornat. - Niech ksidz wraca jak najszybciej! - poprosi Paddy. Ksidz Ralph spdzi w miasteczku wicej czasu, ni wymagaa tego krtka wizyta na plebanii. Najpierw pojecha jedn bogatszych bocznych ulic Gillanbone przez do pretensjonalny dom, otoczony starannie zaprojektowanym ogrodem. Harry Gough zasiada wanie do kolacji, ale popieszy do bawialni, kiedy pokojwka zaanonsowaa gocia.

- Czy ksidz zje z nami? Jest peklowana woowina, cho raz nie przesolona, kapusta i ziemniaki z sosem pietruszkowym. - Nie, Harry, nie mog zosta. Przyjechaem, eby ci powiedzie, e Mary Carson zmara dzi rano. - Chryste panie! Widziaem j wczoraj! Trzymaa si wietnie! - Wiem. Czua si zupenie dobrze, kiedy odprowadzaem j na gr koo trzeciej nad ranem, ale musiaa umrze, ledwie si pooya. Pani Smith znalaza j dzi o szstej wieczorem. Nie ya ju tyle godzin, e wygldaa odraajco. Przez cay dzie przy tym upale leaa w zamknitym pokoju jak w inkubatorze. Dobry Boe, modl si, eby zapomnie ten widok! Powiadam ci, Harry, straszny, potworny. - Czy bdzie pochowana jutro? - To konieczne! - Ktra to godzina? Dziesita? W tym upale musimy jada kolacj tak pno jak Hiszpanie, ale przynajmniej nie trzeba si martwi, e jest za pno, by dzwoni do ludzi. yczy sobie ksidz, ebym to zrobi? - Dzikuj, to wielka uprzejmo z twojej strony. Przyjechaem do Gilly tylko po sutann i ornat. Kiedy wyjedaem, do gowy mi nie przyszo, e bd odprawia msz aobn. Musz jak najszybciej wrci do Droghedy. Potrzebuj mnie tam. Msza bdzie o dziewitej rano. - Niech ksidz powie Paddy'emu, e przywioz ze sob testament, eby zaraz po pogrzebie przystpi do rzeczy. Ksidz te jest jednym ze spadkobiercw, wic prosz askawie by obecnym przy odczytywaniu ostatniej woli. - Niestety, jest z tym may kopot, Harry. Ot Mary sporzdzia drugi testament. Kiedy poegnaa goci, daa mi zapiecztowan kopert i kazaa przysic, e jej nie otworz do czasu, a ujrz j martw. Kiedy to si stao, rozpiecztowaem kopert i znalazem w niej nowy testament. - Mary sporzdzia nowy testament? Beze mnie? - Na to wyglda. Wydaje mi si, e dugo nad tym rozmylaa, ale dlaczego okrya to tajemnic, tego nie wiem.

- Czy ma go ksidz przy sobie? - Tak. Ksidz Ralph wsun rk pod koszul i poda zoone na czworo arkusze pergaminu. Adwokat od razu przeczyta dokument. Kiedy skoczy, spojrza na duchownego. Ksidz Ralph wolaby nie zobaczy w jego oczach tego, co zobaczy. Wyraay one podziw i gniew zabarwione pogard. - No c, gratuluj! A wic jednak zgarn ksidz wszystko. - Mg tak si wyrazi nie bdc katolikiem. - Wierz mi, Harry, e bya to wiksza niespodzianka dla mnie, ni dla ciebie. - Czy to jedyny egzemplarz? - O ile wiem, tak. - I daa to ksidzu dopiero dzi nad ranem? - Tak. - Wic dlaczego ksidz nie zniszczy tego, eby Paddy biedaczysko dosta, co mu si naley? Koci nie ma adnego prawa do majtku Mary Carson. Pikne oczy ksidza nie zdradzay niczego. - Czy nie sdzisz, Harry, e to nie byoby waciwe? To majtek Mary i moga nim dowolnie rozporzdzi. - Poradz Pady'emu, eby odda spraw do sdu. - Uwaam, e powiniene to zrobi. I na tym si rozstali. Do rana - myla ksidz Ralph - kiedy wszyscy zjad si na pogrzeb Mary Carson, cae Gillanbone i okolica dowiedz si, komu przypady pienidze. Koci zostay rzucone, nie ma odwrotu. Dopiero o czwartej nad ranem ksidz Ralph przejecha ostatni bram, gdy wraca do Droghedy bez popiechu. Przez ca drog nie dopuszcza do siebie adnych myli. Ani o Paddym, ani o Fee, ani o Meggie, ani o tej cuchncej masie, ktr, mia szczer nadziej, umieszczono ju w trumnie. Natomiast w skupieniu, szeroko otwartymi oczyma wpatrywa si w noc, posrebrzone martwe drzewa, tkwice samotnie jak duchy wrd poyskliwej trawy, gbokie cienie

rzucane przez zagajniki, ksiyc w peni pynce po niebie jak mydlana baka. Raz zatrzyma samochd, wysiad, podszed do ogrodzenia i opar si o napity drut wdychajc zapach eukaliptusw i czarowny aromat dzikich kwiatw. Ta ziemia bya taka pikna, nieskalana, obojtna na losy istot, ktre omielay si ni rzdzi. Chocia ludzie ujarzmili j wasnymi rkoma, na dusz met ona nimi rzdzia. By gr, dopki nie potrafili regulowa pogody i sprowadza deszczu. Zaparkowa samochd w pewnym oddaleniu od rezydencji i ruszy powoli w jej stron. Ze wszystkich okien lao si wiato. Z mieszkania gospodyni dobieg go gos odmawiajcej raniec pani Smith, ktrej wtroway dwie irlandzkie pokojwki, pod czarn gstwin glicynii poruszy si jaki cie. Stan jak wryty, czujc ciarki na grzbiecie. Daa mu si we znaki, stara jdza. Okazao si, e to tylko Meggie, ktra cierpliwie czekaa na jego powrt. W stroju do konnej jazdy, rozbudzona i rzeka. - Przestraszya mnie - rzek szorstko. - Przepraszam, to niechccy. Nie chciaam siedzie z tat i chopcami, a mama jest na dole z maluchami. Zdaje si, e powinnam modli si razem z pani Smith, Minnie i Cat, ale nie mam na to najmniejszej ochoty. To chyba grzech, prawda? Wcale nie by skonny czci pamici Mary Carson. - Nie uwaam tego za grzech, Meggie, natomiast grzechem jest hipokryzja. Ja te nie mam ochoty za ni si modli. Nie bya... szczeglnie dobrym czowiekiem. - Bysn zbami w umiechu. - Jeli wic zgrzeszya, mwic takie sowa, to i ja zgrzeszyem, bardziej ni ty. Powinienem kocha wszystkich bez wyjtku, a na tobie nie spoczywa takie brzemi. - Dobrze si ksidz czuje? - Tak, nic mi nie jest. - Popatrzy na wielki dom i westchn. - Nie chc tam siedzie w zamkniciu, to wszystko. Nie chc przebywa z ni pod jednym dachem, dopki wiato dnia nie przegoni demonw ciemnoci. Jeeli osiodam konie, pojedziesz ze mn do witu? Dotkna czarnego rkawa sutanny i opucia rk. - Ja te nie chc wchodzi do rodka.

- Zaczekaj na mnie, zostawi tylko sutann w samochodzie. - Pjd do stajni. Po raz pierwszy prbowaa spotka si z nim na gruncie dorosoci. Wyczuwa rnic w jej zachowaniu rwnie silnie, jak czu zapach r w piknych ogrodach Mary Carson. Re. popielate re. Re, wszdzie re. Patki w trawie. Letnie re, czerwone, biae, te. Wo r, sodka i odurzajca nocn por. Rowe re, spopielae w ksiycowej powiacie. Popielate re, popielate re. moja Meggie, wyrzekem si ciebie. Ale czy nie pojmujesz, e staa si dla mnie zagroeniem? Zmiadyem ci obcasem mojej ambicji. Nie znaczysz dla mnie wicej ni zdeptana ra w trawie. Wo r. Wo Mary Carson. Re i popi, popielate re. - Popielate re - mrukn dosiadajc konia. - Ucieknijmy od zapachu r na koniec wiata. Jutro cay dom si nimi wypeni. Dwign ostro kasztank i pogalopowa przodem drog do strumienia, z gardem cinitym jak do paczu, bo dopiero teraz, kiedy poczu zapach przyszych ozdb trumny Mary Carson, uprzytomni sobie z ca wyrazistoci to, co miao nieuchronnie nastpi. e wkrtce std wyjedzie. Tyle myli, tyle uczu nie do opanowania. Wiedzia, e nie pozwol mu zosta w Gilly. Kiedy poznaj warunki zawarte w tym nieprawdopodobnym testamencie, wezw go natychmiast do Sydney. Natychmiast! Ucieka od blu, jakiego jeszcze w yciu nie zazna, ale ten bl bez trudu za nim nada. Miao to nastpi kiedy, w nieokrelonej przyszoci, ale ju, zaraz. Stana mu przed oczami twarz Paddy'ego, wyraajca oburzenie i odraz. Czu, e nie bdzie potem mile witanym gociem w Droghedzie i ju nigdy nie zobaczy Meggie. Zacz ujmowa myli w karby, w takt walcych kopyt, z uczuciem, e leci w powietrzu. Tak bdzie lepiej, lepiej, lepiej! Galopem naprzd, naprzd! Tak, na pewno bl si zmniejszy, kiedy przycupnie w jakiej bezpiecznej celi w paacu biskupim. Bdzie coraz mniejszy i mniejszy, a w kocu nawet wspomnienie o mnie si zatrze. Tak na pewno bdzie. Lepiej, ni gdyby zosta w Gilly i patrzy, jak Meggie przeistacza si w istot, jakiej nie chcia widzie, i gdyby musia

pewnego dnia udzieli jej lubu z jakim nieznajomym mczyzn. Co z oczu, to z serca. W takim razie, co on tu robi razem z ni, w zagajniku bukszpanw i kulib po drugiej stronie parowu? Nie potrafi odpowiedzie na to pytanie, czu tylko bl. Nie bl zdrady, na to nie byo miejsca, jedynie bl wywoany czekajc go rozk. - Prosz ksidza! Nie mog nady! Prosz wolniej! To byo wezwanie do obowizku i rzeczywistoci. Poruszajc si w zwolnionym tempie, zawrci klacz i siedzia, a wytaczya swoje podniecenie. Czeka, eby Meggie go dogonia. W tym wanie sk. Meggie go doganiaa. W pobliu huczaa studnia artezyjska, cuchna siark parujca dua sadzawka, a przez rur, szerok jak wentylator, tryskaa wprost do jej gbin wrzca woda. Od jeziorka pooonego na wzniesieniu terenu rozchodziy si na wszystkie strony, jak szprychy od piasty koa, rowy rozprowadzajce wod po rwninie, najeone szmaragdow traw. W szarym mule na brzegu sadzawki yy mae rzeczne raki. Ksidz Ralph parskn miechem. - Prawda, e cudnie tu jak w piekle? Siarczane wyziewy w jej wasnej posiadoci, na jej podwrku. Powinna rozpozna piekielny smrd, kiedy dotrze na miejsce przystrojona w kwiaty... Och, Meggie... Konie, odpowiednio przyuczone, stay w miejscu z puszczonymi luno cuglami. W pobliu nie byo potw, a najblisze drzewa rosy w odlegoci p mili. Na przeciwlegym od studni kracu sadzawki, gdzie woda bya chodniejsza, leaa na brzegu koda. Suya za siedzisko tym, ktrzy kpic si w zimie, wycierali tu sobie nogi. Ksidz Ralph usiad, a Meggie zaja miejsce w pewnej odlegoci, obrcona tak, eby mc na niego patrze. - Co si stao? Dziwnie zabrzmiao w jej ustach to pytanie, ktre sam tak czsto zadawa. Umiechn si.

- Sprzedaem ci, moja droga Meggie, sprzedaem ci za trzynacie milionw srebrnikw. - Sprzeda mnie ksidz? - To metafora. Niewane. Przysid si do mnie bliej. Moe nie bdziemy ju mieli wicej okazji porozmawia ze sob. - Dopki bdzie trwaa aoba po cioci? - Nie wstajc przysuna si tak, e siedziaa tu bok. - A co za rnica, e bdziemy w aobie? - Nie to mam na myli, Meggie. - Dlatego, e dorastam i ludzie mogliby o nas plotkowa? - Niezupenie. Po prostu wyjedam. No i prosz: gowa podniesiona na przekr zmartwieniu, jeszcze jeden ciar przyjty godnie. Bez krzyku, bez ez, bez spazmw protestu. Jedynie troszek si skulia, jakby brzemi le leao, nierwno rozoone, i westchna bezgonie. - Kiedy? - W najbliszych dniach. - Och! Bdzie mi ciej, ni kiedy odszed Frank. - A mnie ciej ni kiedykolwiek w yciu. Nie mam adnego pocieszenia. Ty przynajmniej masz rodzin. - Ksidz ma Boga. - Dobrze powiedziane, Meggie! Ale ty dorolejesz! Z kobiecym uporem signa pamici do pytania, ktrego nie moga zada gonic go konno przez trzy mile. Wiedziaa, e wyjeda i jak ciko jej bdzie bez niego, ale to pytanie miao odrbn wag i znaczenie. - Powiedzia ksidz w stajni popielate re. Czy chodzio o kolor mojej sukni? - W pewnym sensie, ale miaem na myli co innego. - Co? - Nie zrozumiaaby tego, Meggie. Obumarcie pewnej myli, ktra nie miaa prawa si narodzi, a tym bardziej nie wolno jej byo pielgnowa. - Nie ma takiej myli, co nie miaaby prawa si narodzi.

Obrci gow, eby si jej przypatrze. - Zdaje si, e wiesz, o czym mwi. - Chyba tak. - Nie wszystko, co si rodzi, jest dobre Meggie. - Nie. Ale jeeli si urodzio, to znaczy, e tak miao by. - Argumentujesz jak jezuita. Ile ty waciwie masz lat? - Za miesic skocz siedemnacie. - Przez cae ycie ciko pracowaa. C, trud, i znj dodaj czowiekowi lat. O czym ty mylisz, Meggie, kiedy masz czas na mylenie? - Och, o Jimsie i Patsym, i o pozostaych chopcach, o tacie i mamie, o Halu i cioci Mary. Czasem myl o maych dzieciach. Bardzo bym chciaa je mie. O koniach i owcach. O tym wszystkim, o czym rozmawiaj mczyni. O pogodzie, deszczu, ogrdku warzywnym, kurach, o tym, co bd robi nastpnego dnia. - Czy marzysz o tym, eby wyj za m? - Nie, ale pewnie bd musiaa wyj za m, jeeli chc mie dzieci. To nie jest dobrze dla dziecka, jeeli nie ma ojca. Mimo przeszywajcego blu umiechn si. Zadziwiaa go ta osobliwa mieszanina ignorancji i zasad moralnych. Obrci si do niej, uj pod brod i popatrzy prosto w oczy. Jak to zrobi, jak z tego wybrn? - Meggie, uzmysowiem sobie niedawno co, co powinienem by spostrzec wczeniej. Nie bya cakiem szczera, mwic mi, o czym mylisz, prawda? Ju-ju miaa odpowiedzie, ale umilka. - Nie powiedziaa, e mylisz o mnie. Gdyby nie wizao si to z poczuciem winy, wymieniaby mnie jednym tchem ze swoim ojcem. Dlatego dobrze, e wyjedam, nie uwaasz? Jeste troch za dua na to, eby podkochiwa si jak pensjonarka, ale z drugiej strony jeste niezbyt doros, niespena

siedemnastoletni pann. Podoba mi si twj brak dowiadczenia, ale wiem, jak bolesne bywaj pensjonarskie zauroczenia. Dostatecznie wiele z nich odczuem na swojej skrze. Zdawao si, e chce co powiedzie, ale w kocu zamkna byszczce od ez oczy i potrzsna gow, uwalniajc si od jego rki.

- Posuchaj, Meggie, to przejciowa faza, kamie milowy na drodze do kobiecoci. Kiedy staniesz si kobiet, poznasz mczyzn, ktry jest ci przeznaczony na ma, i bdziesz zanadto zajta swoim yciem, eby myle o mnie, najwyej wspomnisz kilka burz towarzyszcych dojrzewaniu. Musisz si ustrzec przed jednym - przed snuciem romantycznych marze zwizanych z moj osob. Nigdy nie bd mg patrze na ciebie tak, jak patrzyby m. Nie myl o tobie w ten sposb, Meggie, rozumiesz? Kiedy mwi, e ci kocham, to nie znaczy, e kocham ci jak mczyzna. Jestem kapanem, nie mczyzn. Wic nie nabijaj sobie gowy marzeniami o mnie. Wyjedam i bardzo wtpi, czy bd mia czas, eby tu znw zawita, choby w odwiedziny. Pochylone ramiona przygniata wielki ciar, ale uniosa gow, eby spojrze mu w twarz. - Nie nabij sobie gowy marzeniami. Wiem, e ksidz jest kapanem. - Nie sdz, eby le wybra drog yciow. To, co robi, spenia we mnie potrzeb, jakiej nie zaspokoiaby adna ludzka istota, nawet ty. - Wiem. Widz to podczas mszy. Ksidz ma jak moc. Chyba czuje si ksidz wtedy jak Chrystus. - Czuj wstrzymane oddechy w kociele, Meggie! Z upywem kadego dnia umieram, a co rano odradzam si odprawiajc msz. Ale czy tak jest dlatego, e jestem wybrany przez Boga kapanem, czy dlatego, e sysz te nabone westchnienia i wiem, jak mam moc nad wszystkimi obecnymi? - Czy to wane? Po prostu tak jest. - Dla ciebie nie miaoby to pewnie znaczenia, ale dla mnie ma. Wci wtpi, wci wtpi. - Nie wiem, jak bd dalej y. Najpierw Frank, teraz ksidz. Z Halem jest jako inaczej. Wiem, e nie yje i nigdy nie wrci. Ale wy obaj z Frankiem yjecie! Bd stale rozmyla, co ksidz porabia, czy jest zdrw, czy mogabym w czym pomc. Bd nawet musiaa zadawa sobie pytanie, czy ksidz jeszcze yje. - Ja bd czu to samo, Meggie, i jestem pewien, e Frank te to czuje. - Nie. Frank o nas zapomnia... I ksidz te zapomni.

- Nie mgbym ciebie zapomnie, Meggie, do koca ycia nie zapomn. I za kar bd y dugo, bardzo dugo. - Wsta, pomg jej wsta i obj j delikatnie, serdecznie. - Myl, e to nasze poegnanie, Meggie. Nie bdziemy ju nigdy sami. - Czy gdyby ksidz nie by ksidzem, oeniby si ze mn? Tytu zazgrzyta w uszach. - Nie nazywaj mnie tak przez cay czas! Na imi mi Ralph - rzek. Ale nie odpowiedzia na jej pytanie. Chocia trzyma j w ramionach, nie mia najmniejszego zamiaru jej pocaowa. Uniesiona ku niemu twarz bya ledwie widoczna, bo ksiyc zaszed i zrobio si ciemno. Czu jej drobne stokowate piersi, oparte nisko o jego pier; niezwyke uczucie, niepokojce. O wiele bardziej niepokojca wydaa mu si naturalno, z jak zarzucia mu rce na szyj i splota je, jakby codziennie bra j w objcia mczyzna. Nigdy nie caowa jak kochanek i nie chcia tego robi teraz. Meggie te, jak przypuszcza, nie chciaa. Ciepe municie policzka, krtki ucisk, jakiego oczekiwaaby na odjezdnym od wasnego ojca. Bya wraliwa i dumna, na pewno mocno j zrani, poddajc beznamitnym ogldzinom jej najskrytsze marzenia. Tak samo jak on chciaa mie to poegnanie jak najszybciej za sob. Czy pocieszyoby j, gdyby wiedziaa, e czuje o wiele wikszy bl od niej? Kiedy pochyla gow do jej policzka, uniosa si na palcach i bardziej przez przypadek ni z rozmysem dotkna ustami jego ust. Wzdrygn si, jakby poczu smak trucizny, a potem znw pochyli si ku niej, eby mu nie umkna, i chcia co powiedzie tu koo sodkich zamknitych ust, a ona, chcc mu odpowiedzie, rozchylia wargi. Jej ciao, omdlewajce, przelewao mu si przez rce jak ciepa, topniejca ciemno. Jedn rk chwyci j wp, drug podtrzymywa gow. Z doni we wosach, przysun jej twarz do swojej, jakby w obawie, e w tej chwili mogaby znikn, zanim zdoaby poj i odnotowa w pamici to niewiarygodne zjawisko, ktremu byo na imi Meggie. Meggie i nie Meggie, tak obca, e nie moga sta si bliska, bo jego Meggie nie bya kobiet, nie czu, e trzyma w ramionach kobiet, nie moga nigdy by dla niego kobiet. Tak jak on nie mg by dla niej mczyzn.

Ta myl pokonaa zmysy, rozerwa splecione na szyi rce, odsun j od siebie i usiowa dojrze w ciemnociach jej twarz. Ale spucia gow i nie chciaa na niego patrze. - Pora na nas, Meggie - powiedzia. Bez sowa podesz do konia, wsiada i czekaa na niego, cho zwykle to on na ni czeka. O tej porze roku w Droghedzie byo zatrzsienie r, dlatego dom ton w kwiatach. Do smej rano ogrd zosta niemal doszcztnie ogoocony. Pierwsi aobnicy przybyli niedugo po tym, kiedy zerwano z krzaka ostatni r. W maej jadalni przygotowano lekkie niadanie, kaw i wieo upieczone bueczki z masem. Po zoeniu w grobowcu zwok Mary Carson miaa odby si stypa w duej jadalni dla pokrzepienia przyjezdnych przed czekajc kadego z nich dug drog do domu. Wie rozesza si; nie sposb wtpi w skuteczno poczty pantoflowej w Gilly. Podczas gdy z ust paday konwencjonalne zwroty, oczy umiechay si zoliwie, snuto ciche domysy, spekulacje. - Podobno mamy ksidza utraci - dogryza Ralphowi panna Carmichael. Jeszcze nigdy nie wyglda na tak zobojtniaego, tak wyzutego z ludzkich uczu jak tego ranka, w albie bez koronek i czarnym ornacie ze srebrnym krzyem. Zupenie jakby obecny by jedynie ciaem, a jego duch, ulecia gdzie daleko. Spojrza z roztargnieniem na pann Carmichael, przez chwil zbiera myli, a potem umiechn si z nie udawan wesooci. - Niezbadane s wyroki Opatrznoci, panno Carmichael! - rzek i odszed, eby porozmawia z kim innym. Nikt nie domyliby si, co go zaprzta; zbliajca si konfrontacja z Paddym podczas czytania testamentu, lk przed jego gniewem, pragnienie, eby ujrze gniew i pogard. Przed rozpoczciem mszy aobnej obrci si do zgromadzonych, w wypenionej po brzegi kaplicy unosia si tak silna i mdlca wo r, e nie pomogy otwarte okna, eby j rozproszy. - Nie zamierzam wygasza dugiej mowy pochwalnej - powiedzia wyranie, niemal z oksfordzk dykcj, lekko zabarwion irlandzkim akcentem. -

Wszyscy znalicie Mary Carson. Bya filarem tej spoecznoci, filarem Kocioa, ktry umiowaa bardziej ni kogokolwiek z ywych. Niektrzy w tym momencie gotowi byli przysic, e dostrzegli w jego oczach bysk drwiny, natomiast inni utrzymywali potem rwnie stanowczo, e przymi te oczy szczery smutek i al. - Filarem Kocioa, ktry umiowaa bardziej ni kogokolwiek z ywych powtrzy jeszcze wyraniej, nie nalea bowiem do tych, ktrzy lkliwie si wycofuj. - Samotna w swojej ostatniej godzinie, nie bya przecie sama. Bo w godzinie mierci Jezus Chrystus, nasz Pan, jest z nami, jest w nas, dwigajc brzemi naszej agonii. Ani najwiksze, ani najmniejsze stworzenie nie umiera samotnie, a mier staje si boga. Zebralimy si tutaj, eby pomodli si za jej niemierteln dusz, eby ta, ktr kochalimy za ycia, otrzymaa sprawiedliw nagrod w yciu wiecznym. Mdlmy si. Prowizoryczna trumna, obsypana rami tak, e ledwie j byo wida, spoczywaa na niewielkim wzku, naprdce skleconym przez chopcw. Mimo otwartych na ocie okien i obezwadniajcego zapachu r czu byo trupi odr. Nawet doktor nie powstrzymywa si od komentarza. - Kiedy dotarem do Droghedy, bya w stanie takiego rozkadu, e nie mogem zapanowa nad odkiem - powiedzia przez telefon do Martina Kinga. Jeszcze nigdy nikomu tak nie wspczuem, jak Paddy'emu Cleary, i to nie tylko dlatego, e sprztnito mu sprzed nosa Droghed, ale e musia przeoy t straszliw kipic stert do trumny. - Wobec tego nie zgaszam si na ochotnika do niesienia trumny - odpar Martin tak cicho z powodu innych podniesionych na linii suchawek, e doktor musia trzy razy prosi go o powtrzenie, zanim zrozumia, co mwi. Potrzebny wic by wzek - nikt nie wyrazi chci niesienia ciaa Mary Carson do grobowca. Nikomu te nie byo przykro, kiedy cikie drzwi zamkny si za ni i mona byo wreszcie normalnie oddycha. Gdy aobnicy zebrani w duej sali posilali si bd udawali, e si posilaj, Harry Gough poprowadzi Paddy'emu z rodzin, ksidza Ralpha, pani Smith i dwie suce do salonu. aden z goci nie wybiera si jeszcze w drog powrotn

do domu, std pozorowane zainteresowanie jedzeniem. Wszyscy chcieli zobaczy na wasne oczy, jak min bdzie ima Paddy, kiedy pokae si po odczytaniu testamentu. Trzeba przyzna, e podczas pogrzebu rodzina Clearych nie dawaa po sobie pozna, e zajmuje wysz ni dotychczas pozycj. Paddy, czowiek gobiego serca, opakiwa siostr, a Fee wygldaa zupenie tak samo jak zawsze, jakby nie dbaa o to, co si z ni stanie. - Paddy, chciabym, eby wystpi o uniewanienie testamentu powiedzia Harry Gough odczytawszy zdumiewajcy dokument z oburzeniem. - Poda stara baba! - powiedziaa pani Smith, lubia wprawdzie ksidza, ale o wiele wiksz sympati darzya Clearych. To dziki nim pojawiy si w jej yciu dzieci. Paddy potrzsn gow. - Nie, Harry! Nie mgbym tego zrobi. Majtek nalea do niej. Miaa pene prawo zrobi z nim, co chciaa. Jeeli postanowia odda go Kocioowi, to znaczy, e chciaa odda go Kocioowi. Nie przecz, e troch mnie to rozczarowao, ale jestem prostym czowiekiem, wic moe tak bdzie lepiej. Wolabym nie dwiga odpowiedzialnoci za tak wielki majtek, jakim jest Drogheda. - Nie rozumiesz, Paddy! - zacz adwokat powoli i wyranie, jakby tumaczy dziecku. - Ja nie mwi tylko o Droghedzie. Wierz mi, Drogheda to najmniejsza cz fortuny pozostawionej przez twoj siostr. Twoja siostra bya gwnym udziaowcem w stu pierwszorzdnych spkach, wacicielk stalowni i kopal zota, wycznie do niej nalea Michar Limited z dziesiciopitrowym biurowcem w Sydney. Bya najbogatsza w caej Australii! Dziwne, ale jakie cztery tygodnie temu polecia mi skontaktowa si z dyrekcj Michar Limited w Sydney i dowiedzie si, ile dokadnie wynosz jej aktywa. W chwili mierci warto jej majtku przekraczaa trzynacie milionw funtw. - Trzynacie milionw funtw! - powtrzy Paddy takim tonem, jakby mwi o odlegoci dzielcej Ziemi od Soca, o czym przekraczajcym ludzkie pojcie. - To przesdza spraw, Harry. Nie chc bra odpowiedzialnoci za takie pienidze.

- Ale to adna odpowiedzialno, Paddy! Nie rozumiesz? Takie pienidze same o siebie dbaj! Nie potrzebowaby si w ogle nimi zajmowa, setki ludzi pracuje wycznie nad tym, eby te pienidze przynosiy zyski. Wystp o uniewanienie testamentu, Paddy, prosz ci! Wystaram si o najlepszych adwokatw i bd walczy o twoj spraw. Uprzytomniajc sobie raptem, e dotyczy to w rwnym stopniu jego rodziny, Paddy zwrci si do Boba i Jacka, ktrzy siedzieli oszoomieni na awie z florenckiego marmuru. - Co wy na to, chopcy? Zaley wam na zdobyciu tych trzynastu milionw cioci Mary? Pjd do sdu pod warunkiem., e tego chcecie. - Ale moemy mieszka w Droghedzie, testament to potwierdza, prawda? spyta Bob. - Nikt nie moe was wyrzuci z Droghedy, dopki bdzie y choby jeden wnuk Paddy'ego - popieszy z odpowiedzi Harry. - Bdziemy mieszka w rezydencji, razem z pani Smith i z dziewcztami do pomocy, i bdziemy otrzymywa godziw zapat - powiedzia Paddy tak, jakby trudniej mu byo uwierzy w swj dobry los ni zy. - Wic czego nam wicej trzeba, Jack? - spyta Bob brata. - Zgodzisz si ze mn? - Mnie to odpowiada - odpar Jack. Ksidz Ralph poruszy si niespokojnie. Nie zatrzyma si, eby zdj aobne szaty ani nie przysiad na krzele. Niczym pikny czarodziej sta samotnie w gbi mrocznego salonu, z rkoma ukrytymi pod czarnym ornatem, znieruchomia twarz, czajcym si w chodnych oczach przeraeniem i gorzk niechci. Nie mia nawet zazna upragnionej kary - wciekoci i wzgardy. Paddy zamierza wrczy mu ca fortun na zotej tacy dobrej woli i w dodatku podzikowa za to, e uwolni rodzin od kopotu. - A co z Fee i Meggie? - spyta ostro ksidz. - Czy nie liczysz si ze swoimi kobietami na tyle, eby je te spyta o zdanie? - Fee? - spyta z niepokojem Paddy. - Bdzie tak, jak postanowisz, Paddy. Mnie to obojtne.

- Meggie? - Nie chc jej trzynastu milionw srebrnikw - odpara Meggie ze wzrokiem utkwionym w ksidza Ralpha. Paddy odwrci si do adwokata. - A wic postanowione, Harry. Nie chcemy wystpowa o uniewanienie testamentu. Niech koci wemie pienidze Mary i zrobi z nich dobry uytek. Harry klasn w donie. - A niech to diabli, nie mog cierpie, e ci oszukano! - Dzikuj losowi za Mary - odpar agodnie Paddy. - Gdyby nie ona, nadal z trudem wizabym koniec z kocem w Nowej Zelandii. Wychodzc z salonu, Paddy zatrzyma ksidza Ralpha i wycign rk tak, eby widzieli to zaintrygowani aobnicy toczcy si w drzwiach jadalni. - Prosz, niech ksidz nie myli, e ywimy jakkolwiek uraz. Przez cae swoje ycie Mary nie suchaa nikogo, ani ksidza, ani brata, ani ma. Moe ksidz wierzy, e robia zawsze to, co chciaa. Ksidz okaza jej wiele serca, tak jak i nam. Nigdy tego ksidzu nie zapomnimy. Poczucie winy... Straszliwe brzemi... Niewiele brakowao, a ksidz Ralph nie odpowiedziaby na ten pojednawczy gest, ale kardynalski umys zwyciy, gorczkowo pochwyci skat, brzow do i umiechn si peen udrki. - Dzikuj ci, Paddy. Moesz by spokojny, e dopilnuj, by nigdy wam niczego nie brakowao. Po tygodniu wyjecha, nie odwiedziwszy ju Droghedy. Ostatnie dni zajo mu pakowanie skromnego dobytku i objazd wszystkich okolicznych farm zamieszkanych przez rodziny katolikw, wszystkich oprcz Droghedy. Przyby ksidz Watkin Thomas z Walii, eby przej obowizki duszpasterza okrgu Gillanbone, podczas gdy ksidz Ralph de Bricassart zosta sekretarzem osobistym arcybiskupa Cluny'ego Darka. Nie by przeciony prac, mia do pomocy dwch podsekretarzy. Gwne jego zajcie polegao na dokadnym ustaleniu. co posiadaa Mary Carson, i przejciu kontroli nad jej majtkiem w imieniu Kocioa.

CZ TRZECIA: PADDY 1929-1932

ROZDZIA SMY Nadszed Nowy Rok, powitany na balu sylwestrowym wydawanym co roku przez Angusa MacQueena w Rudna Hunish, a przeprowadzka do rezydencji wci jeszcze trwaa. Nie sposb byo dokona tego z dnia na dzie, bo nie do, e trzeba byo pakowa dobytek nagromadzony przez ostatnie siedem lat, to jeszcze Fee owiadczya, e najpierw chce urzdzi salon. Nikomu ani troch si nie pieszyo, cho wszyscy cieszyli si na nowy dom. Pod pewnym wzgldem niewiele si miao zmieni w rezydencji te nie byo elektrycznoci i tak samo naprzykrzay si muchy, ale latem, dziki grubym kamiennym murom i ocieniajcym dach eukaliptusom, temperatura w rodku bya o dziesi stopni nisza ni na zewntrz. Prawdziwym luksusem by dom kpielowy, zaopatrywany przez ca zim w gorc wod, i to czyst deszczwk, ktra pyna rurami przebiegajcymi na tyach ogromnego pieca w ssiednim budynku kuchennym. Kpiel czy prysznic mona byo bra w tej wielkiej ani o dziesiciu kabinach, a poza tym rezydencja i wszystkie mniejsze domy mieszkalne byy hojnie wyposaone we wasne toalety ze spuszczan wod, co uchodzio za niesychan rozrzutno, ktr zazdroni mieszkacy Gilly ukradkiem nazywali sybarytyzmem. Nie liczc hotelu Imperial, dwch gospd, plebanii i klasztoru okrg Gillanbone zadowala si wychodkami. Tylko Drogheda korzystaa z licznych zbiornikw i dachw apicych deszczwk. Obowizyway jednak surowe zasady: nie wolno byo spuszcza wody bez potrzeby, a naleao w duej iloci uywa odkaalnika. W porwnaniu z dziurami w ziemi by to smy cud wiata. W pocztkach grudnia ksidz Ralph przysa Paddy'emu pi tysicy funtw na biece wydatki, jak napisa w licie. Paddy z okrzykiem wrczy czek onie. - Wtpi, czy przez cae swoje ycie tyle bym zarobi - powiedzia oszoomiony. - Co mam z tym zrobi? - spytaa Fee, spogldajc poncymi oczyma najpierw na czek, potem na ma. - Pienidze, Paddy! Wreszcie mamy pienidze!

Rozumiesz, co to znaczy? Ach, nie dbam o trzynacie milionw ciotki Mary, tak wielka suma wydaje si nierealna, ale tego mona dotkn! Co ja mam z tym zrobi? - Wydaj - odpar po prostu Paddy. - Moe sprawisz sobie i dzieciom nowe ubrania? A moe chciaaby kupi co do domu? Nie przychodzi mi na myl, czego jeszcze potrzebujemy. - Mnie te, a dziw bierze. - Fee wstaa od stou, przy ktrym jedli niadanie, i skina wadczo na Meggie. - Rusz si, dziewczyno, idziemy rozejrze si po rezydencji. Kiedy min gorczkowy tydzie po pogrzebie Mary Carson, przez nastpne trzy tygodnie nikt z rodziny Clearych nie kwapi si z wizyt w rezydencji. Dopiero Fee nadrobia t opieszao z nawizk. W asycie Meggie, pani Smith, Minnie i Cat maszerowaa z pokoju do pokoju z takim oywieniem, e zdumiona Meggie nie moga jej pozna. Przez cay czas mamrotaa pod nosem: to paskudne, tamto szkaradne, czy ta Mary bya daltonistk, nie miaa za grosz gustu. W salonie Fee zatrzymaa si najduej, oceniajc go fachowym okiem. Rozmiarami ustpowa tylko sali balowej, mia trzynacie jardw dugoci, dziesi szerokoci i pi wysokoci. Kosztowne wyposaenie dawao w sumie nieciekawy efekt, a kremowa farba, ktr pomalowano kiedy cae wntrze, poka, tumic urod wspaniaych sztukaterii na suficie i rzebionych pannaeaux na cianach. Ogromne okna od podogi do sufitu, cignce si nieprzerwanym szeregiem przez ca dugo ciany od strony werandy, przesonite byy sutymi kotarami z brzowego aksamitu, rzucajcymi gboki cie na brudnobrzowe krzesa, dwie zachwycajce malachitowe awy, dwie rwnie pikne awy z florenckiego marmuru oraz masywny kominek z kremowego marmuru ciemnorowymi ykami. Na byszczcej pododze z drewna tekowego leay, przylegajc dokadnie do siebie, trzy dywany z Aubusson, a pod samym sufitem, opltany acuchem, wisia dwujardowej dugoci yrandol z Waterford.

- Nale si pani wyrazy uznania, pani Smith - orzeka Fee. - Jest tu wprawdzie wyjtkowo okropnie, ale nieskazitelnie czysto. Postaram si teraz, eby pani troska nie posza na marne. Te przepikne awy bez odpowiedniego ta, to wstyd! Odkd ujrzaam ten salon, marzyam o takim jego urzdzeniu, eby kady, kto tu wejdzie, wpad w zachwyt, a jednoczenie czu si dobrze i chcia jak najduej w nim pozosta. Biurko Mary Carson byo wiktoriaskim brzydactwem. Fee podesza i trzepna pogardliwie rk nieadny ciemny blat, na ktrym sta telefon. - Mj sekretarzyk wspaniale si tu nada - oznajmia. - Najpierw urzdz salon i dopiero wtedy przeprowadz si do tego domu, ani dnia wczeniej. Musimy mie przynajmniej jedno miejsce nie wywoujce przygnbienia. Usiada i zdja suchawk z aparatu telefonicznego. Gdy crka i suce stay zbite w zdumion gromadk, Fee wzia w obroty Harry'ego Gougha. Polecia, eby zamwi u Marka Foya prbki materiau, u Nocka i Kirby'ego prbki farb, a u braci Grace prbki tapet; inne sklepy w Sydney miay take przysa uoone specjalnie dla niej katalogi wyposaenia wntrz. Niemal ze miechem Harry przyrzek wystara si o solidnego tapicera i malarzy, ktrzy potrafiliby sprosta wymaganiom Fee. Brawo, pani Cleary! Trzeba raz na zawsze pozby si Mary Carson! Po skoczonej rozmowie telefonicznej zabrano si natychmiast do zdejmowania brzowych aksamitnych kotar. Wyldoway na wysypisku mieci w szale marnotrawstwa spowodowanym przez Fee, ktra nawet osobicie je podpalia. - Nam s niepotrzebne - rzeka. - A nie mam zamiaru unieszczliwia nimi biednych w Gillanbone. - Tak, mamo - odpara Meggie jak sparaliowana. - Obejdziemy si bez kotar - oznajmia Fee ani troch nie speszona tym, e narusza wspczesne kanony estetyki wntrz. - Weranda jest tak szeroka, e soce nigdy bezporednio tu nie zaglda, wic po co kotary? Chc, eby ten pokj by widoczny.

Przyjechay zamwione materiay, zjawili si malarze i tapicer. Meggie i Cat stojc na drabinach myy grne okna, pani Smith i Minnie pucoway dolne, a Fee czujnym okiem dogldaa wszystkiego. Z kocem pierwszego tygodnia stycznia odnawianie zakoczono i wie o tym rozesza si nie wiedzie kiedy po okolicy. Pani Cleary zrobia z salonu w Droghedzie paacow komnat, sama wic grzeczno nakazywaa, eby pani Hopeton wraz z pani King i Pani O'Rourke zoyy uszanowanie nowej pani domu. Wszyscy zgodnie uznali, e efekt stara Fee by olniewajcy. Kremowe dywany z Aubusson w rany wzr leay nieregularnie na lnicej jak lustro pododze. wiea kremowa farba pokrya ciany i sufit, sztukaterie i rzebienia starannie wyzocono, natomiast wielkie owale na panneaux wyklejono grafitowoczarnym jedwabiem, drukowanym w takie same rowo-czerwone pki r jak na trzech dywanach, co przypominao stylizowane japoskie malowida w kremowo-zotych ramach. yrandol z Waterford obniono, tak e dolny wisior pobrzkiwa niewiele ponad dwa jardy nad podog. Zwinity uprzednio mosiny acuch umocowano do ciany i wyczyszczono tysice krysztakw, ktre rzucay tczowe byski. Na kremowo-zotych stoach o cienkich nogach stay pochodzce z tej samej irlandzkiej wytwrni w Waterford lampy, popielniczki i wazony pene kremowych i rowych r. Due, wygodne krzesa, obite kremow jedwabn mor, tworzyy przytulne zaktki wraz z otomanami przysunitymi do siebie zapraszajco. W sonecznym kcie sta pikny szpinet, a na nim ogromny wazon z bukietem r. Nad kominkiem wisia portret babki Fee w bladorowej krynolinie, a naprzeciw, w drugim kocu salonu, jeszcze wikszy portret rudowosej Mary Carson z czasw modoci, podobnej do modej krlowej Wiktorii, w sztywnej czarnej sukni z modn turniur. - Dobrze - powiedziaa Fee. - Teraz moemy si przeprowadzi. Reszt pokoi zajm si w wolnych chwilach. Prawda, jak to cudownie mie pienidze i porzdny dom, na ktry mona je wyda? Jakie trzy dni przed przeprowadzk wczesnym witem day o sobie zna radosnym pianiem koguty.

- Utrapione ptaszyska - rzeka Fee owijajc serwis w stare gazety. - Myl, e czego dokonay, i piej bez opamitania. Nie mamy nawet jednego jajka na niadanie, a mczyni s w domu do koca przeprowadzki. Meggie, musisz mi pomc i pj do kur. - Rzucia okiem na pok stronic Sydney Morning Herald, prychajc nad reklam wcitych w talii gorsetw. - Nie wiem, czemu Paddy z uporem prenumeruje tyle gazet, przecie nikt nie ma czasu ich czyta. Rosn takie sterty, e nie nadam pali nimi w piecu. Spjrz na t! Jeszcze z czasw, zanim tu przyjechalimy. Dobrze chocia, e przydaj si do pakowania. Jak to przyjemnie, kiedy mama jest taka wesoa - pomylaa Meggie zbiegajc po schodach na tyach domu i pieszc przez pyliste podwrko. Naturalnie, wszyscy si cieszyli, e bd mieszka w rezydencji, ale mama tak si do tego palia, jakby pamitaa, jak wyglda ycie w takim wielkim domu. Jaka ona mdra, jaki ma wyrobiony gust! Nikt sobie dotd nie zdawa z tego sprawy, bo nie byo ani czasu, ani pienidzy, eby moga pokaza, co umie. Podekscytowana Meggie skrzyowaa rce tulc je do siebie; tata wzi troch z tych piciu tysicy funtw, eby u jubilera w Gilly kupi dla mamy prawdziwy perowy naszyjnik i prawdziwe perowe kolczyki z maymi diamencikami. Zamierza ofiarowa jej ten prezent przy pierwszej kolacji w nowym domu. Ogldajc twarz matki, uwolnion od wiecznej surowoci,, Meggie nie moga si doczeka, eby zobaczy jej min, kiedy dostanie pery. Wszystkie dzieci, od Boba do blinit, cieszyy si na t chwil, poniewa tata otworzy paskie skrzane etui i pokaza im mleczne, opalizujce kulki na czarnym aksamicie. Rozkwitajce szczcie matki wywaro na nich gbokie wraenie: zupenie jakby patrzyli na pocztek yciodajnej ulewy. dopiero teraz naprawd zrozumieli, jak bardzo by nieszczliwa przez te wszystkie lata. W wielkim wybiegu dla drobiu hodowano cztery koguty i przeszo czterdzieci kur. Na noc ptactwo chronio si w lichym, ale czsto zamiatanym kurniku, gdzie stay wokoo wymoszczone som skrzynki po pomaraczach, a w gbi, na rnych wysokociach, cigny si grzdy. W dzie kury przechadzay si z gdakaniem po duym, ogrodzonym siatk wybiegu. Kiedy Meggie uchylia furtk i wlizgna si do rodka, kury zbiegy si do niej akomie, poniewa

karmia je wieczorem, wic zamiaa si z ich zabawnych umizgw i rozgarniajc ptactwo nog wesza do kurnika. - Wstydziybycie si, kokoszki, naprawd! - upominaa surowo, przeszukujc gniazda. - Jest was czterdzieci, a jajek ledwie pitnacie! Za mao na niadanie, nie mwic ju o pieczeniu ciasta. Macie mi si zaraz postara, bo inaczej ostrzegam: traficie wszystkie na pieniek, a to dotyczy rwnie szanownych jegomociw, wic nie rozkadajcie ogonbw i nie stroszcie pirek, mili panowie, jakby to nie o was bya mowa. Z jajkami, uoonymi ostronie w fartuchu, Meggie nucc pobiega z powrotem do kuchni. Na krzele Paddy'ego siedziaa poblada Fee wpatrujc si w stronice Smith's Weekly i poruszajc bezgonie wargami. Meggie syszaa, e ojciec i starsi bracia ju wstali, a szecioletni Jim i Patsy miej si w ku - nie pozwalano im wstawa, dopki mczyni nie wyjd z domu. - Co si stao, mamo? - spytaa. Fee milczaa, siedzc sztywno ze wzrokiem utkwionym przed siebie. Nad grn warg perli si pot, a w znieruchomiaych oczach malowa rozpaczliwy, bolesny wysiek, jakby ca swoj energi skupia na tym, eby nie krzycze. - Tato, tato! - zawoaa przestraszona Meggie. Jej gos zabrzmia tak, e zjawi si natychmiast, zapinajc flanelowy podkoszulek, tu za nim wbiegli Bob, Jack, Hughie i Stu. Meggie bez sowa wskazaa na matk. Paddy'emu serce skoczyo do garda. Nachyli si nad Fee i wzi j za rk, ktra zwisaa bezwadnie. - Co ci jest, kochanie? - spyta agodnie. Nigdy tak nie mwi w obecnoci dzieci, ale one wyczuy, e tak wanie zwraca si do matki, kiedy jest z ni sama na sam. Fee rozpoznaa ten szczeglny ton na tyle, eby otrzsn si z pprzytomnego odrtwienia, i wielkimi szarymi oczyma popatrzya na jego twarz, tak dobr, zmczon i ju niemod. - Tutaj - powiedziaa wskazujc niewielk notatk u dou.

Stuart stan za matk, opierajc lekko rk na jej ramieniu. Paddy, nim zacz czyta, spojrza na syna, w oczy jake podobne do oczu Fee, i skin gow. O ile Frank wznieca w nim zazdro, to Stuart nigdy nie wywoa takiego uczucia: zupenie jakby mio do Fee zamiast rozdziela wizaa ich jeszcze silniej. Paddy czyta na gos, powoli, coraz smutniejszym gosem. Drobny nagwek obwieszcza: BOKSER SKAZANY NA DOYWOCIE. - Francis Armstrong Cleary, lat dwadziecia sze, zawodowy bokser, zosta dzi skazany na doywocie przez sd okrgowy w Goulburn za zamordowanie w lipcu tego roku Ronalda Alberta Cumminga, robotnika, lat trzydzieci dwa. Sdziowie naradzie, przysigli zalecajc uzgodnili werdykt po zaledwie kary

dziesiciominutowej

wymierzenie

najsurowszej

przewidzianej prawem. Jak wyrazi si sdzia FitzHugh-Cuuneally, bya to sprawa na jedno krtkie posiedzenie. Dwudziestego trzeciego lipca doszo do ostrej wymiany zda midzy Cummingiem i Clearym w barze w hotelu Harbor. Pnym wieczorem tego samego dnia sierant Tom Beardsmore, wraz z dwoma policjantami, zosta wezwany przez waciciela hotelu Harbor, pana Jamesa Oglivie. W alejce na tyach hotelu policja natrafia na Cleary'ego, ktry kopa nieprzytomnego Cumminga w gow. Mia zakrwawione pici, w ktrych zaciska kpki wosw ofiary. W chwili aresztowania Cleary by pijany, ale zachowywa wiadomo. Oskarono go o napad z zamiarem spowodowania cikich obrae ciaa, ale nazajutrz, kiedy Cumming zmar w szpitalu okrgowym na skutek urazw gowy, tre oskarenia zmieniono na zabjstwo. Pan Arthur Whyte, obroca oskaronego, wystpi z wnioskiem o uniewinnienie z powodu niepoczytalnoci, ale czterech biegych sdowych stwierdzio jednoznacznie, e w wietle zasad M'Naghtena nie mona uzna Cleary'ego za niepoczytalnego. Zwracajc si do awy przysigych sdzia Fitz Hugh-Cunneally nie prosi o orzeczenie: winny czy niewinny, gdy spodziewa si orzeczenia winy, natomiast prosi, eby przysigli starannie rozwayli zagodzenie lub zaostrzenie kary, gdy ich opinia miaa posuy mu za wskazwk. Ogaszajc wyrok, sdzia Fitz Hugh-

Cunneally nazwa czyn oskaronego nieludzkim bestialstwem i wyrazi al, e nie moe skaza go na powieszenie, skoro dopuci si zbrodni w stanie nietrzewym i bez premedytacji, uwaa bowiem pici skazanego za bro rwnie gron jak n bd rewolwer. Cleary zosta skazany na doywotnie cikie roboty w okrgowym zakadzie karnym przeznaczonym dla winiw o gwatownym charakterze. Na pytanie, czy ma co do powiedzenia, Cleary odpar: Tylko nic nie mwcie mojej matce. Paddy spojrza na dat u gry strony: szsty grudnia 1925 roku. - Przeszo trzy lata temu - rzek bezradnie. Nikt si nie odezwa ani nie ruszy z miejsca, gdy nikt nie wiedzia, co robi. Z izby frontu dobiega radosny miech rozwiergotanych blinit. - Tylko nic... nie mwcie... mojej matce - powtrzya tpo Fee. - I nikt nic nie powiedzia! O Boe! Mj biedny, biedny Frank! Paddy otar zy wierzchem doni, przykucn przed Fee i pogaska j po spdnicy. - Fee, moje serce, zapakuj si. Pojedziemy do niego. Uniosa si troch, ale zaraz znw opada na krzeso. W drobnej bladej twarzy oczy patrzyy szklisto, martwo, rozszerzone renice zasnua zota mgieka. - Nie mog jecha - powiedziaa bez ladu blu, lecz wszyscy odczuli jej udrk. - Mj widok by go zabi. Och, Paddy, to by go zabio! Tak dobrze go znam, jego dum, ambicj, pragnienie, eby si wybi. Niech znosi t hab w samotnoci, jeeli tego chce. Sam przeczytae: Tylko nic nie mwcie mojej matce. Musimy mu pomc zachowa jego tajemnic. C to pomoe jemu albo nam, e si z nim zobaczymy? Paddy wci paka, ale nie z powodu Franka, paka, bo z twarzy Fee ucieko ycie, jej oczy zgasy. Zy duch - oto czym zawsze by ten chopak; sprowadza nieszczcia, zagradza mu drog do serca Fee, sprawia, e skpia uczu jemu i dzieciom, jego dzieciom. Za kadym razem, kiedy wydawao si, e los umiechn si do Fee, Frank wszystko niweczy. Ale mio Paddy'ego do Fee bya tak gboka i niezniszczalna jak jej mio do Franka. Po tamtej scenie na plebanii nigdy wicej nie potraktowa chopaka jak koza ofiarnego, odpar wic:

- Dobrze, Fee, jeeli uwaasz, e lepiej si z nim nie kontaktowa, to nie bdziemy o to zabiega. Chciabym jednak wiedzie, czy jest zdrw i cay, czy zrobiono dla niego tyle, ile mona byo zrobi. Moe bym napisa do ksidza de Bricassart i poprosi, eby wywiedzia si o Franka? Oczy Fee nie oywiy si wprawdzie, ale policzki lekko porowiay. - Tak, Paddy, napisz. Ale koniecznie zaznacz, eby nie zdradzi Frankowi, e wiemy. Moe bdzie mu lej y w przekonaniu, e nie wiemy. Po kilku dniach Fee odzyskaa w znacznym stopniu dawn energi i z uporem wzia si za urzdzanie rezydencji, ale na powrt staa si milczca i surowa, cho nie tak ponura jak przedtem. Zdawao si, e bardziej dba o wygld nowego domu ni o dobro rodziny. Jakby uznaa, e sami sobie poradz ze swoimi duszami, a o reszt zadba pani Smith i pokojwki. A przecie wie o niedoli Franka mocno odbia si na wszystkich. Starsi chopcy gboko wspczuli matce i nie mogli spa po nocach rozpamitujc wyraz jej twarzy w tamtej strasznej chwili. Kochali j, zwaszcza e przez ostatnie tygodnie ogldali matk tak weso, a widok ten zapad im w serce na zawsze napeniajc ich gorcym pragnieniem przywoania tej radoci z powrotem. Do tej pory ojciec by osi, wok ktrej obracao si ich ycie, teraz postawili przy nim matk. Zaczli si do niej odnosi z czuoci i oddaniem, ani troch nie zniechceni jej obojtnoci. Wszystkich Clearych, od Paddy'ego do Stu, poczyy starania o to, eby Fee miaa wszystko, czego sobie zayczy, wymagali te od innych podporzdkowania si temu celowi. Nikomu nie wolno byo wyrzdzi jej najmniejszej krzywdy. Kiedy Paddy podarowa jej pery, przyja je ze zdawkowym podzikowaniem i obejrzaa bez przyjemnoci czy zainteresowania, a wszyscy myleli: jake inaczej by si zachowaa, gdyby nie Frank. Cae szczcie, e przeprowadzali si do rezydencji, bo inaczej biedna Meggie byaby bardzo poszkodowan. Nie do, e nie przyjli jej na penoprawn czonkini wycznie mskiego towarzystwa ochrony mamy (moe dlatego, e nie paaa tak wielk jak inni chci udziau w nim), ale w dodatku ojciec i starsi bracia spodziewali si po niej, e przyjmie na siebie obowizki

niechtnie wykonywane przez Fee. Okazao si jednak, e pani Smith i pokojwki wziy na swoje barki cz tego ciaru. Fee szczeglnie niechtnie zajmowaa si dwoma najmodszymi synami, ale pani Smith z takim zapaem przeja nad nimi opiek, e Meggie ucieszya si nawet, i ci dwaj wreszcie nale do gospodyni. Meggie te wspczua matce, ale nie tak gorco jak bracia, gdy odczuwaa wewntrzne rozdarcie. Pokady macierzystwa, jakie w sobie znosia,

wywoyway w niej bunt przeciw rosncej obojtnoci Fee wobec Jimsa i Patsy'ego. Kiedy ja bd miaa dzieci - obiecywaa sobie w duchu - to nigdy nie bd jednego syna kochaa bardziej ni pozostaych. ycie w rezydencji rnio si zdecydowanie od poprzedniego. Pocztkowo wydawao si dziwne, e kady ma swj wasny pokj, a kobietom, e nie musz si martwi o zajcia gospodarskie czy to w domu, czy poza domem. Minnie, Cat i pani Smith radziy sobie we trzy wszystkim, od zmywania i prasowania po gotowanie i sprztanie, i ze zgroz przyjmoway propozycj pomocy. W ksigach posiadoci notowano nie koczc si list wyrobnikw - wczgw, ktrzy najmowali si do tymczasowych prac w zamian za obfite wyywienie i skromn zapat - rbali drzewo, karmili kury i winie, doili krowy, pomagali staremu Tomowi dba o pikne ogrody, wykonywali cisze prace porzdkowe. Paddy skontaktowa si z ksidzem Ralphem. Dochd z majtku Mary wynosi okoo czterech milionw funtw rocznie, a to dziki temu, e Michar Limited jest spk prywatn, ktrej aktywa w przewaajcej czci zainwestowane s w huty stali, statki i kopalnie - napisa w odpowiedzi ksidz Ralph. - Kwoty, ktre przeznaczyem dla was, s zaledwie okruchem tego, co pozostawia Mary Carson, i wynosz mniej ni jedn dziesit rocznych zyskw z samej Droghedy. Nie martwcie si te o chude lata. W bilansach Droghedy dochody tak przewaaj nad rozchodami, e mgbym wam paci do koca z samych procentw, gdyby zasza taka potrzeba. Dlatego pienidze, ktre otrzymujecie, susznie wam si nale i nie stanowi uszczerbku dla <<Michar Limited>>. Dostajecie pienidze wypracowane w posiadoci, ale nie nalece do spki. Nie wymagam od was nic ponad to, ebycie rzetelnie

prowadzili ksigi Droghedy, dokonujc biecych wpisw, by je potem udostpni rewidentom. Otrzymawszy ten list, Paddy ktrego wieczoru, kiedy wszyscy zgromadzili si w domu, urzdzi w salonie narad rodzinn. Siedzc na duym kremowym krzele, opar wygodnie nogi na ssiedniej otomanie, fajk odoy do krysztaowej popielniczki, a na swj rzymski nos zatkn okulary w drucianej oprawie. - Jak tu mio - powiedzia z umiechem, rozgldajc si wokoo z przyjemnoci. - Myl, e naley si mamie specjalne podzikowanie, prawda, chopcy? Rozlegy si potakujce pomruki. Fee skonia gow siedzc w dawnym fotelu Mary Carson, obitym kremow mor. Meggie siedziaa na otomanie, ze stopami ukrytymi pod poduszk, i nie odrywaa spojrzenia od skarpetki, ktr cerowaa. - Ksidz de Bricassart wszystko zaatwi i okaza wielk hojno - cign Paddy. - Wpaci do banku na moje nazwisko siedem tysicy funtw i wszystkim zaoy rachunki oszczdnociowe z wkadem po dwa tysice funtw. Ja, jako zarzdca Droghedy, mam otrzymywa cztery tysice funtw rocznie, a Bob, mj zastpca, trzy tysice funtw rocznie. Wszyscy pracujcy chopcy, Jack, Hughie i Stu, bd dostawa po dwa tysice funtw rocznie, a Jims i Patsy po tysicu, a do czasu, kiedy zechc sami decydowa o swoim losie. Kiedy malcy osign odpowiedni wiek, bd mieli zagwarantowany roczny dochd rwny uposaeniu penoprawnego pracownika Droghedy, nawet jeeli nie zechc pracowa w posiadoci. Po ukoczeniu dwunastego roku ycia pojad do szkoy Rivverview w Sydney, a koszt internatu i nauki pokryje administrator majtku. Mama bdzie miaa do dyspozycji dwa tysice funtw rocznie, podobnie Meggie. Na utrzymanie domu ksidz przeznaczy pi tysicy funtw, chocia nie mam pojcia dlaczego uzna, e potrzeba nam a tyle na prowadzenie gospodarstwa. Powiada, e to na wypadek, gdybymy chcieli wprowadzi jakie wiksze zmiany. Zawiadomi mnie te, ile ma otrzymywa pani Smith, Minnie i Cat i Tom, i musz przyzna, e ma szczodr rk. Wysoko innych poborw zaley ode mnie. Ale

pierwsza decyzja, ktr podejmuj jako rzdca, dotyczy zatrudnienia dodatkowo szeciu pastuchw, eby Drogheda bya prowadzona jak naley. To za dua farma dla takiej garstki ludzi. - By to najduszy komentarz, jaki kiedykolwiek wypowiedzia na temat rzdw siostry. Nikt nie uwierzy wasnym uszom, e tyle otrzymali pienidzy. Wszyscy w milczeniu oswajali si z dobr nowin. - Nie wydamy nawet poowy, Paddy - odezwaa si Fee. - Zabezpieczy nas tak, e nie mamy na co wydawa. - Wiem, mamo - odpar Paddy spogldajc na ni agodnie. - Ale powiedz sama, jak to przyjemnie wiedzie, e ju nigdy nie bdziemy si musieli martwi o pienidze. - Odchrzkn. - Wydaje mi si, e w szczeglnoci mama i Meggie nie bardzo bd miay co robi - cign. - Nigdy nie miaem gowy do rachunkw, ale mama umie liczy jak nauczycielka arytmetyki. Dlatego teraz ona bdzie prowadzi ksigi Droghedy, a nie biuro Harry'ego Gougha. Nie przypuszczaem nawet, e Harry zatrudnia jednego urzdnika, tylko do prowadzenia rachunkw Droghedy. Poniewa akurat brakuje mu pracownika, wic chtnie powierzy nam ten obowizek. Prawd mwic, to wanie on podpowiedzia mi, e mama wietnie nadaje si na ksigow. Ma przysa kogo z Gilly, eby ci wszystkiego nauczy, mamo. Podobno to do skomplikowane. Trzeba prowadzi ksigi rachunkowe, ksigi kasowe, zestawia bilanse, zapisywa najdrobniejsze szczegy w dzienniku i tak dalej. Zajmie ci to sporo czasu, ale przynajmniej nie pochonie tyle energii, co kiedy gotowanie i pranie, prawda? Meggie miaa ochot krzykn: A ja?! Tyle samo narobiam przy praniu i gotowaniu co mama! Fee wyrazia zadowolenie najprawdziwszym umiechem, pierwszym od czasu wiadomoci o Franku. - To zajcie bardzo im odpowiada, Paddy, naprawd. Poczuj si tak, jakbym bya czstk Droghedy. - Bob nauczy ci prowadzi nowego rollsa, bo bdziesz musiaa jedzi do Harry'ego i do banku w Gilly. Zreszt dobrze ci zrobi wiadomo, e moesz w kadej chwili pojecha, dokd zechcesz, nie ogldajc si na adnego z nas.

yjemy na takim odludziu. Zawsze mylaem o tym, eby was, dziewczyny, nauczy jazdy samochodem, ale do tej pory nie byo na to czasu. Wic jak, Fee? - Dobrze, Paddy - odpara uszczliwiona. - A teraz, Meggie, zajmiemy si tob. Meggie odoya skarpetk z ig do cerowania i popatrzya na ojca pytajco, a zarazem z rozgoryczeniem, przewidujc, co jej oznajmi: poniewa mama zajmie si rachunkami, ty bdziesz miaa baczenie na dom i podwrze. - Nie znisbym, gdyby zamienia si w tak prnujc i zadzierajc nosa pannic, jak niektre znane nam crki hodowcw - rzek Paddy z umiechem, ktry odebra jego sowom wzgard. - Dlatego tobie rwnie przydziel prac w penym wymiarze, moja mama. Bdziesz miaa piecz nad rodkowymi polami: Studni, Strumieniem, Carson, Winnemurra i Zbiornikiem Pnocnym. Zajmiesz si te polem domowym. Przypilnujesz, ktre konie maj pracowa, a ktre id na popas. Oczywicie, w czasie przegldw i kocenia si owiec wszyscy bdziemy ci pomaga, ale poza tym powinna da sobie rad sama. Jack nauczy ci kierowa psami i uywa bata. Wci z ciebie okropna koza, wic pomylaem, e bdziesz wolaa prac w polu od obijania si po domu - zakoczy umiechajc si od ucha do ucha. Zaprawione gorycz niezadowolenie od razu pryso. Znw miaa tat, ktry j kocha i troszczy si o ni. Co si jej stao, e w niego zwtpia? Ze wstydu miaa ochot wbi sobie w nog wielk ig do cerowania, ale nadmiar szczcia powstrzyma j od tego, zreszt to tylko wyrzuty sumienia znalazy tak szalony wyraz w jej mylach. - Och, tato, cudownie! - wykrzykna rozpromieniona. - A co ze mn, tato? - spyta Stuart. - Dziewczta nie potrzebuj ju ciebie koo domu, wic bdziesz znw pracowa na polach. - Dobrze, tato - odpar i umilk patrzc tsknie na Fee. Meggie zacza uczy si kierowa psami, podczas gdy Fee zgbiaa tajniki buchalterii, obie te nauczyy si prowadzi nowego rolls-royce'a, dostarczonego Mary Carson na tydzie przed mierci.

Gdyby nie ciga nieobecno Ralpha, Meggie byaby bezgranicznie szczliwa. Zawsze marzya o tym, eby jedzi konno po polach. Ale tsknota za Ralphem nigdy jej nie opuszczaa, wspomnienie pocaunku, strzeone jak cenny skarb, pozwalao w marzeniach przeywa tamt chwil po tysickro. Wspomnienie nie wytrzymywao jednake porwnania z rzeczywistoci, mimo stara nie moga przywoa prawdziwych wrae, jedynie ich smutne, ulotne cienie. Kiedy listownie zawiadomi ich o Franku, stracia nadziej, e odwiedzi ich korzystajc z pretekstu. W opisie wyprawy do wizienia w Goulburn ksidz Ralph w starannie dobranych sowach ukrywa bl, jaki wywoao w nim spotkanie z Frankiem, i nie napomkn o jego pogbiajcym si obdzie. Na prno usiowa spowodowa przeniesienie Franka do schroniska dla chorych umysowo przestpcw, nikt go nie chcia wysucha... Przekaza zatem wyidealizowany obraz Franka, pogodzonego z tym, e musi odpokutowa popeniony czyn, i pokreli fragment zawierajcy zapewnienie, e Frank nie wie, i rodzina usyszaa, co si stao. Sam zapewni Franka, e wie dosza do niego w Sydney, dziki lokalnym gazetom, i przyrzek nie zawiadamia rodziny. kiedy Frank usysza t obietnic, wyranie poczu ulg - napisa ksidz w licie i na tym relacj zakoczy. Paddy wspomina o sprzedaniu kasztanki ksidza Ralpha. Meggie korzystaa z dugonogiego karego waacha, na ktrym jedzia kiedy dla przyjemnoci, bo by bardziej mikki w pysku i mia milsze usposobienie ni kapryne kobyy i zoliwe waachy w zagrodach. Konie robocze byy inteligentne, ale rzadko agodne. Nawet brak wrd nich ogierw nie wpywa na ich temperament. - Och, prosz ci, tato, mogabym jedzi te na kasztance! - powiedziaa Meggie. - Pomyl tylko, jakie to byoby okropne, gdyby ksidz Ralph po tym wszystkim, co dla nas zrobi, przyjecha w odwiedziny i zobaczy, e sprzedalimy jego konia! Paddy spojrza na ni zamylony. - Wtpi, Meggie, eby ksidz Ralph nas odwiedzi.

- Ale to przecie moliwe! Nigdy nie wiadomo! Nie wytrzyma bagalnego spojrzenia oczu tak podobnych do oczu Fee. Nie mg sprawi jej przykroci, skoro i tak, biedactwo, cierpiaa. - No dobrze, Meggie, zatrzymamy klacz, ale musisz jedzi na niej tak samo regularnie jak na waachu, bo nie bd trzyma w Droghedzie spasionego konia, syszysz? Nie lubia przedtem dosiada kasztanki, ale po tej rozmowie jedzia na zmian na obu koniach, eby miay odpowiedni porcj ruchu. Dobrze si zoyo, e pani Smith, Minnie i Cat wiata nie widziay poza bliniakami. Dziki temu mieli uywanie, gdy Meggie wyjedaa na pola, a Fee godzinami przesiadywaa przy sekretarzyku w salonie. Wazili wszdzie, ale tryskali przy tym tak radoci, e nikt nie potrafi dugo si na nich gniewa. Wieczorem w swojej chaupce pani Smith, z dawien dawna nawrcona na katolicyzm, klkaa do modlitwy z sercem przepenionym wdzicznoci i dzikczynieniem. Za ycia ma nie doczekaa si potomstwa, a przez wiele lat adne dziecko nie przestpio progu rezydencji, gdy jej mieszkacom zabroniono zadawa si z rodzinami pastuchw z domw nad strumieniem. Po przyjedzie Clearych wreszcie pojawiy si dzieci. Dawao si to odczu szczeglnie teraz, kiedy Jims i Patsy zamieszkali na stae w domu Mary Carson. Mina sucha zima i nie nadeszy letnie deszcze. Wysoka, bujna trawa spowiaa i uscha w ostrym socu, nawet wntrze dba kruszyo si midzy palcami. Patrzc na pola trzeba byo mruy oczy pod rondem kapelusza. Trawa srebrzya si, a pord migotliwych niebieskich miray buszoway powietrzne wiry, usypujc coraz to nowe, nietrwae kupki suchych lici i poamanych traw. Ale to bya posucha! Nawet drzewa straciy soki, a kora opadaa sztywnymi amliwymi wstgami. Na razie nie grozi owcom gd - trawy powinno wystarczy jeszcze na rok, a moe duej - ale nikomu nie podobaa si ta martwota. Mogo si przecie darzy, e deszcze nie spadn ani za rok, ani za dwa lata. W dobrym roku opady wynosiy od dziesiciu do pitnastu cali, w zym poniej piciu, a czasem tyle co nic.

Mimo upau i much Meggie kochaa ycie na polach, lubia prowadzi stpa kasztank za beczcym stadem owiec. Psy paday do ziemi z wywalonymi jzorami, z pozoru nieuwane, ale jeli cho jedna owca wyskoczya ze zbitej gromady, najbliszy pies rzuca si do niej z mciwym zaciciem i chwyta ostrymi kami kopytko. Meggie nadjechaa na czele stada - co za ulga po kilku milach ykania kurzu wzbijanego przez owce - i otworzya bram. Odczekaa cierpliwie, a psy, zachwycone, e mog si wykaza, przegoni owce na drugie pole. Trudniej byo goni bydo, bo woy wierzgay i szaroway, nieraz umiercajc nieostronego psa, ale psy uwielbiay t niebezpieczn robot. Nie wymagano jednak od Meggie, eby pdzia bydo, tym zajmowa si Paddy. Psy wci fascynoway Meggie nieprzecitn inteligencj. Najwicej byo w Droghedzie pospolitych, zotobrzowych owczarkw o beowych apach, piersiach i brwiach, zdarzay si take wiksze psy queenslandzkie, stalowoszare, czarno ctkowane, oraz najrozmaitsze mieszace. Suki, kryte planowo w czasie cieczki pczniay i szczeniy si. Podronite i odczone od matki szczenita wyprbowywano na polach. Jeeli si sprawdziy, trzymano je lub sprzedawano, jeeli nie, zabijano. Przywoawszy gwizdniciem psy do nogi, Meggie zamkna za stadem bram i skierowaa kasztank w stron domu. Nie opodal rs las eukaliptusw wknistopiennych, twardopiennych i ciemnolistnych - urozmaicony tu i wdzie wilgami. Meggie z ulg skrya si w jego cieniu i rozgldajc si, sycia oczy otaczajcym j widokiem. Na drzewach roio si od papuek, skrzeczcych i wygwizdujcych parodie ptasich treli. Inne drobne ptactwo podfruwao z gazi na ga. Dwie toczube kakadu siedziay z gowami przekrzywionymi na bok i nie spuszczay z niej byszczcych oczu. Pliszki trzsiogonki grzebay w ziemi w poszukiwaniu mrwek, podrygujc miesznymi kuperkami. Wrony krakay pospnie. Ich wrzask razi uszy jak aden inny w caym ptasim repertuarze buszu. Odarty z radoci, rozpaczliwy i budzcy trwog, mwi o gnijcym cierwie i objadajcych je muchach. Nie sposb byo wyobrazi sobie wron piewajc jak dzwoniec, jej gos i charakter pasoway do siebie idealnie.

Oczywicie wszdzie roio si od much. Meggie nosia kapelusz z woalk, ale rce miaa pozbawione jakiejkolwiek osony. Kasztanka chlastaa bez przerwy ogonem, a minie drgay jej od cigych dreszczy. Meggie zdumiewao, e ko nawet przez grub skr i sier wyczuwa taki lekki drobiazg jak muchy. Uprzykrzone owady spijay pot koski i ludzki. Jedynie owce pozwalay si wykorzystywa do intymniejszych celw: muchy skaday jajka wok zadu i wszdzie tam, gdzie runo byo wilgotne i brudne. W powietrzu huczay pszczoy, skrzyy si szybkie waki poszukujce wody, migotay bajecznie kolorowe motyle. Klacz trcia kopytem butwiejcy pie, Meggie wlepia wzrok w odsonity spd i przeszy j ciarki. Ruszao si tam robactwo - tuste, biae, obrzydliwe larwy, stonogi, wije i pajki. Z nor wyskakiway krliki, harcoway i z powrotem daway nura, yskajc biaymi pyszczkami. Nieco dalej przerwa poszukiwanie poywienia mrwkojad. W panice grzeba mocnymi, uzbrojonymi w pazury apami tak szybko, e po chwili znikn pod zwalonym pniem. Zabawnie wyglda ten szalony podkop - ostre kolce mrwkojada przylegay do tuowia, eby atwiej mu byo wlizgn si do dziury, ziemia fruwaa usypujc si w kopczyki. Meggie wyjechaa z lasu na gwny szlak prowadzcy do domu. Pylisty drog pokrywaa szara pachta. To eroway papugi galah, ale sposzone poderway si gromad w powietrze. W jednej chwili nad gow Meggie rozlaa si ciemnorowa fala, piersi i spody skrzyde uniosy si, a szaro, jak za skinieniem magicznej paeczki, zamienia si w rowy karmazyn. Gdybym musiaa jutro opuci Droghed - pomylaa - ogldaabym j we wspomnieniach na tle rowej chmury szybujcych ptakw... Dalej w stepie musi by ju bardzo sucho, coraz wicej kangurw... Pasce si spokojnie stado kangurw, liczce na oko ze dwa tysice sztuk, przestraszone przez papugi, oddalio si zgrabnymi susami, poykajc odlego szybciej ni jakiekolwiek inne zwierz oprcz emu. Nawet konie nie mogy dotrzyma kroku kangurom. Obserwujc z zachwytem przyrod, Meggie jak zwykle pomylaa o Ralphie. Nie okrelaa nigdy swojego uczucia

pensjonarskiego zadurzenia, nazywaa je po prostu mioci, tak jak w ksikach.

Zaobserwowane objawy nie rniy si niczym od tego, co opisywaa Athel M. Dell przedstawiajc swoje bohaterki. Nie wydawao jej si sprawiedliwe, eby taka sztuczna bariera jak stan kapaski moga stan pomidzy ni a tym, czego pragna: eby zosta jej mem, eby yli w harmonii jak tata z mam, eby uwielbia j jak tata mam. Mama nie zabiegaa o to uwielbienie, a przecie tata czci j i szanowa. Ralph wkrtce by si przekona, o ile lepiej jest y razem z ni ni samotnie, nie przyszo jej bowiem na myl, e Ralph w adnych okolicznociach nie mgby porzuci stanu kapaskiego. Owszem, wiedziaa, e mona mie ksidza za ma czy kochanka, ale nauczya si omija t przeszkod w wyobrani, pozbawiajc Ralpha ksiej godnoci. Jej wychowanie religijne nie objo istoty lubw kapaskich, a sama nie zagbiaa si w te kwestie, bo nie czua potrzeby. Nie czerpaa otuchy z modlitwy, ale stosowaa si do zalece Kocioa ze strachu przed ogniem piekielnym i wiecznym potpieniem. Dzi roia sobie, e yj razem i pi jak tata z mam. Myl o jego bliskoci tak j podniecaa, e zacza wierci si w siodle. Wyobraaa sobie grad pocaunkw, nie znajc innego wyrazu uczu. Objedanie pl nie poszerzyo jej wiedzy o sprawach pci, gdy kade zwierz wyczuwajc z daleka choby jednego psa, tracio ochot na spkowanie, a poza tym, jak na wszystkich farmach, nie dopuszczano do bezplanowego krycia. Kiedy posyano barany do owiec, Meggie wyprawiano gdzie indziej, a widok psa wskakujcego na grzbiet drugiego by jedynie sygnaem, e naley przerwa zabaw migniciem bata. Czy kto moe osdzi, co gorsze: niesprecyzowana tsknota, ktrej towarzyszy niepokj i draliwo, czy te okrelone pragnienie, eby je zaspokoi. Biedna Meggie tsknia, sama nie wiedzc dobrze za czym, a nieubagana si cigna j do Ralpha de Bricassart. Marzya o nim i bolaa, i mimo deklarowanej mioci, tak mao dla niego znaczy, e nigdy nie przyjeda. Na takich rozmylaniach zasta j Paddy, wracajcy t sam drog do domu. Meggie cigna cugle i czekaa z umiechem, a stary deresz zrwna si z jej klacz nie pierwszej ju modoci. - Jaka mia niespodzianka - powiedzia Paddy jadc stpa. - Tak - odpara. - Czy tam dalej te jest tak sucho?

- Chyba nawet bardziej. Boe jedyny, w yciu nie widziaem tylu kangurw! Koo Milparinki musi by strasznie sucho. Martin King wspomina co o wielkim polowaniu, ale nawet karabinami maszynowymi nie udaoby si ich przetrzebi. Jaki tata by miy, przewidujcy, dobry i kochany! Rzadko zdarza si okazja, eby poby z nim troch sam na sam. Niewiele mylc, Meggie zadaa pytanie, ktre gryzo j, mimo e wci si w duchu pocieszaa. - Tato, dlaczego ksidz Ralph ani razu nas nie odwiedzi? - Jest zajty, Meggie - odpar Paddy nieufnie. - Ale przecie nawet ksia maj urlopy. Tak kocha Droghed, e na pewno chciaby tu przyjeda na wypoczynek. - Ksia maj urlopy, Meggie, ale nigdy nie s zwolnieni ze suby. Na przykad codziennie, przez cae ycie, odprawiaj msz, nawet jeeli s zupenie sami. Myl, e ksidz Ralph de Bricassart jest bardzo modym czowiekiem i wie, e nie mona wrci do przeszoci. Gdyby przyjecha, pobyt tutaj nie sprawiby mu takiej przyjemnoci jak dawniej. - Chcesz powiedzie, e o nas zapomnia - rzeka gucho. - Gdyby tak byo, nie pisaby czsto i nie wypytywa o kadego z nas. Paddy spojrza na crk ze wspczuciem. - Uwaam, e najlepiej bdzie, jeeli nigdy nie przyjedzie, wic go nawet nie zapraszam. - Tato! Paddy wprowadzi konia do mtnej wody. - Posuchaj, Meggie, le robisz snujc marzenia o ksidzu, czas najwyszy, eby to zrozumiaa. Umiaa zachowa to w tajemnicy i pewnie nikt nie wie, co do niego czujesz, ale mnie wystarczyo par twoich pyta. We to sobie do serca: musisz przesta, syszysz? Ksidz de Bricassart zoy wite luby, ktrych nie zamie, a ty opacznie zrozumiaa jego sympati do ciebie. Pozna ci, kiedy bya jeszcze ma dziewczynk. I tak ciebie traktuje do dzi. Nie odpowiedziaa ani nie zmienia wyrazu twarzy. Zupenie jak Fee pomyla. - Wykapana matka. Po jakim czasie odezwaa si napitym gosem:

- Mgby przesta by ksidzem. Nie mam nawet okazji z nim o tym porozmawia. Zgorszenie, malujce si na twarzy Paddy'ego, nie mogo by udawane i bardziej przekonao Meggie ni gwatowne sowa, ktre usyszaa. - Meggie! Dobry Boe, do czego prowadzi ycie w buszu! Powinna chodzi do szkoy i gdyby ciotka Mary wczeniej umara, wyprawilibymy ci na kilka lat do Sydney. Ale teraz ju za pno. mialiby si z ciebie, moje dziecko, a ja na to nie mog pozwoli. - Mwi dalej bez wzburzenia, rozdzielajc sowa tak, eby nabray dominujcej wyrazistoci, cho nie zamierza ostro z ni rozmawia, jedynie raz na zawsze rozwia niepotrzebne zudzenia. - Ksidz de Bricassart jest kapanem, Meggie. Nigdy, przenigdy nie moe przesta nim by, zrozum. luby, ktre zoy, s wite i nienaruszalne. Dla duchownego nie ma odwrotu i przed zoeniem lubw wie dokadnie, do czego si zobowizuje. Kto skadajcy takie luby ma pen wiadomo, e nie moe ich zama. Ksidz de Bricassart te zoy luby i nigdy ich nie zamie. - Westchn. - Teraz ju wiesz, Meggie? Od tej chwili nie wolno ci marzy o ksidzu de Bricassart. Pojechali do domu od frontu, wic stajnie znajdoway si bliej ni zagrody, Meggie bez sowa skierowaa kasztank do stajni zostawiajc ojca samego. Przez chwil patrzy za ni, ale kiedy znikna za potem, uderzy deresza pitami i pogalopowa z nienawici mylc o sobie i caej przemowie. Do diaba z msko-damskimi sprawami! Wydawao si, e rzdz nimi prawa sprzeczne z wszelkimi innymi. Ksidz de Bricassart przemawia tonem chodnym, ale cieplejszym ni jego wzrok, ktrym wpatrywa si w blad twarz modego kapana suchajcego surowej reprymendy. - Twoje postpowanie jest niezgodne z tym, czego Jezus Chrystus, nasz Pan, wymaga od swoich kapanw. Myl, e sam rozumiesz lepiej ni my, ktrzy ci ganimy, mimo to musz udzieli ci nagany w imieniu arcybiskupa, ktry jest nie tylko takim samym kapanem jak ty, ale rwnie twoim zwierzchnikiem. Jeste mu winien bezwzgldne posuszestwo, zatem nie moesz kwestionowa jego decyzji. Czy rozumiesz, jak hab sprowadzie na siebie, na swoj parafi,

a zwaszcza na Koci, ktry, jak twierdzisz, miujesz nade wszystko? lub czystoci by tak samo uroczysty i wicy jak inne luby, a zamanie jednego z nich to ciki grzech. Oczywicie nie zobaczysz ju nigdy tej kobiety, a do nas naley przyj ci z pomoc, by pokona pokuszenie. Wyjedziesz natychmiast i podejmiesz obowizki w parafii Darwin w Terytorium Pnocnym. Dzi wieczorem udasz si ekspresem do Brisbane, a stamtd, rwnie pocigiem do Longreach. Z Longreach polecisz samolotem do Darwin. W tej chwili pakowane s twoje rzeczy, ktre zostan dorczone do ekspresu, nie ma wic potrzeby, eby wraca do swojej obecnej parafii. Razem z ksidzem Johnem pjdziesz teraz do kaplicy pomodli si. Pozostaniesz tam do czasu, kiedy trzeba bdzie wyj do pocigu. Dla podtrzymania ci na duchu ksidz John bdzie ci towarzyszy do Darwin. Moesz odej. Ksia w administracji kocielnej byli mdrzy i przewidujcy. Ralph wiedzia, e nie dopuszcz do tego, by winowajca mg si porozumie z dziewczyn, ktr wzi sobie za kochank. enujcy skandal - myla. Caa parafia a trzsie si od plotek. A dziewczyna niech sobie czeka. Od tego momentu a do przyjazdu do Darwin mody ksidz pozostanie pod dozorem wyprbowanego ksidza Johna, ktry otrzyma stosowne polecenia. Wszystkie listy, ktre wyle z Darwin bd otwierane, a zamawianie midzymiastowych rozmw telefonicznych - zabronione. Dziewczyna nie dowie si, dokd pojecha, a on sam nie bdzie mg jej zawiadomi. Nie bdzie te mia sposobnoci znale sobie innej. Darwin to miasto pogranicza, praktycznie nie ma tam kobiet. Jego luby obowizuj bezwzgldnie, nie moe z nich zosta zwolniony. Jeeli jest za saby, eby sam siebie pilnowa, Koci musi go w tym wyrczy. Odprowadzi wzrokiem modego ksidza i przydzielonego mu cerbera, po czym wsta od biurka i przeszed do drugiej komnaty. Arcybiskup Cluny Dark zajmowa ten sam co zwykle fotel, a prostopadle do niego siedzia w milczeniu drugi dostojnik. Postawny arcybiskup o bujnych siwych wosach i wyrazistych bkitnych oczach by czowiekiem obdarzonym poczuciem humoru, penym ycia i smakoszem. Go stanowi cakowite jego przeciwiestwo; by niski i chudy, spod piuski wymykay mu si rzadkie ciemne kosmyki, a z ascetycznej twarzy o

niezdrowej cerze i z cieniem zarostu spoglday due ciemne oczy. Mg mie rwnie dobrze trzydzieci, jak pidziesit lat, w rzeczywistoci mia trzydzieci dziewi, czyli o trzy wicej ni ksidz de Bricassart. - Zapraszam na herbatk, ksie praacie - rzek serdecznie arcybiskup. Ju mylaem, e trzeba bdzie prosi o wie esencj. Czy udzieli ksidz temu modemu odpowiedniej przestrogi, by wyprostowa swoje cieki? - Tak, Wasza Mio - odpar krtko ksidz Ralph i zaj trzeci fotel przy stoliku, na ktrym pitrzyy si kanapki z ogrkiem, ciasteczka lukrowane na biao i rowo, ciepe bueczki z masem, stay krysztaowe spodki z demem i bit mietan, srebrny serwis do herbaty i zocone porcelanowe filianki z Aynsley. - Incydent godny ubolewania, drogi ksie arcybiskupie - powiedzia go. Niestety, nawet my, wywiceni na kapanw umiowanego Pana naszego, jestemy obarczeni ludzkimi sabociami. Z gbi serca mu wspczuj i bd si dzi modli za niego, eby w przyszoci znalaz w sobie wicej siy. Po jego mikkiej, lekko syczcej wymowie od razu mona byo pozna obcokrajowca. By Wochem, nosi tytu arcybiskupa, legata papieskiego przy australijskim Kociele katolickim i nazywa si Vittorio Scarbanza di ContiniVerchese. Peni delikatn funkcj cznika midzy hierarchi australijsk a Watykanem, innymi sowy, by najwaniejszym duchownym w tej czci wiata. Zanim wyznaczono go na to stanowisko, liczy na wyjazd do Stanw Zjednoczonych, ale po zastanowieniu uzna, e Australia ma swoje zalety. Wprawdzie byo to pastwo o znacznie mniejszej liczbie ludnoci, cho nie mniejszym terytorium, ale o wiele bardziej katolickie. W przeciwiestwie do reszty anglojzycznego wiata w Australii wyznawanie katolicyzmu nie umniejszao wartoci czowieka, nie utrudniao kariery politykowi, biznesmenowi czy sdziemu. A przy tym kraj bogaty, hojny dla Kocioa. Mg si nie obawia, e Rzym o nim zapomni. Ostrony i przezorny legat obserwowa znad ozoconej filianki ksidza Ralpha de Bricassart, ktry mia wkrtce zosta jego sekretarzem. Wiadomo byo, e arcybiskup Dark ogromnie polubi tego ksidza, ale legat zastanawia si, na ile mu taki czowiek przypadnie do gustu. Ci wysocy australijscy ksia

irlandzkiego pochodzenia tak bardzo nad nim growali. Mia do cigego zadzierania gowy, eby zajrze im w twarz. Do swojego obecnego przeoonego ksidz de Bricassart odnosi si bez zarzutu: swobodnie i z szacunkiem, a zarazem po msku, z humorem. Jak przystosowaby si do innego przeoonego? Przyjo si, e na sekretarza legata wyznaczano duchownego woskiego, ale Watykan bardzo si interesowa ksidzem Ralphem de Bricassart. Nie do, e wyrniaa go zamono (wbrew powszechnemu mniemaniu zwierzchnicy nie mieli prawa przej jego majtku, a on sam nie wyrazi chci zrezygnowania z niego), to jeszcze wasnym staraniem wzbogaci Koci o wielk fortun. Watykan zadecydowa wic, e legat wemie tego modego czowieka na sekretarza i dokadnie mu si przyjrzy. W przyszoci Ojciec wity zechce nagrodzi Koci australijski kapeluszem kardynalskim, ale nastpi to nieprdko. Do legata naleao przygldanie si modym ksiom: wrd nich najpowaniejszym kandydatem by niewtpliwie ksidz de Bricassart. Niech i tak bdzie. Niech ksidz de Bricassart sprbuje zrobi dobre wraenie na Wochu. To moe okaza si interesujce. Ale eby by cho odrobin niszy! Popijajc z ulg herbat, ksidz Ralph zachowywa niezwyke milczenie. Legat zwrci uwag, e ksidz zjad jedn trjktn kanapk, gardzc innymi smakoykami, ale wypi jedn po drugiej cztery filianki herbaty bez cukru i mleka. Tak wanie napisano w opinii o nim: wstrzemiliwy w yciu codziennym, a jedyn jego saboci jest dobry i szybko samochd. - Ksidz nosi nazwisko francuskie, a jest pono Irlandczykiem - rzek legat. - To bardzo dziwne. Czyby pochodzi ksidz z francuskiej rodziny? Ksidz Ralph potrzsn gow z umiechem. - To nazwisko normandzkie, Wasza Mio, stare i szanowane. Jestem potomkiem w prostej linii niejakiego Ranulfa de Bricassart, barona na dworze Wilhelma Zdobywcy. W tysic szedziesitym szstym mj przodek bra udzia w podboju Anglii, gdzie osiedli si jeden z jego synw. Bricassartom wiodo si dobrze pod panowaniem normandzkich krlw Anglii, a za Henryka IV kilku z nich przeprawio si przez morze i osiado na terenach opanowanych

przez Anglikw. Kiedy Henryk VIII oderwa Koci anglikaski od Rzymu, zachowalimy wiar Wilhelma, bo czulimy si zobowizani do posuszestwa przede wszystkim wobec Rzymu, nie Londynu. Po utworzeniu przez Cromwella republiki utracilimy ziemie i tytuy, ktrych ju nam nie przywrcono. Cromwell obdarowa irlandzk ziemi angielskich protegowanych. Nienawi Irlandczykw do Anglikw nie jest, jak wida, bezpodstawna. Nasz rd popad we wzgldne zapomnienie, zachowujc lojalno wobec Kocioa i Rzymu. Mj starszy brat prowadzi stadnin w hrabstwie Meath i chciaby dochowa si zwycizcy wycigw w Wielkiej Narodowej. Ja jestem drugim z kolei synem. W rodzinie utrzymaa si tradycja, e drugi syn zostaje duchownym, jeeli czuje do tego powoanie. Jestem bardzo dumny ze swego nazwiska i pochodzenia. Rd de Bricassartw przetrwa tysic piset lat. To wietnie! - pomyla legat. - Stare arystokratyczne nazwisko. Rodzina, ktra mimo emigracji i przeladowa zachowaa wiar przez wieki. - A imi Ralph? - Skrt od Ranulfa, Wasza Mio. - Rozumiem. - Bdzie mi bardzo ksidza brakowao - oznajmi arcybiskup Dark, nakadajc dem i bit mietan na powk bueczki, ktr na raz wsun do ust. Ksidz Ralph rozemia si. - Wasza Mio zapdza mnie w kozi rg! Jeeli mam odpowiada siedzc midzy dawnymi i nowymi przeoonymi, musz urazi albo jednego, albo drugiego. Czy wolno mi zatem powiedzie, e bd tskni za Wasz Mioci, cieszc si rwnoczenie na sub u Waszej Mioci? Odpowied godna dyplomaty - pomyla arcybiskup di Contini-Verchese. Przyda mi si taki sekretarz. Szkoda tylko, e nazbyt przystojny. Ksidz Ralph znw pogry si w milczeniu, patrzc na stolik niewidzcym wzrokiem. Mia przed oczami modego ksidz, ktrego dopiero co ukara, jego udrczone oczy zamare raptem, kiedy poj, e nie pozwol mu nawet poegna si z ukochan. O Boe, a gdyby to by on i Meggie? Zachowujc dyskrecj, mona si z tym kry przez jaki czas, nawet cae ycie - ograniczajc

si do kontaktw z kobietami w czasie corocznych urlopw z dala od parafii, ale powane uczucie do jednej kobiety prdzej czy pniej zostanie wykryte. Zdarzao si, e klczc a do blu na marmurowej posadzce w kaplicy paacu arcybiskup z trudem powstrzymywa si od tego, eby zapa najbliszy pocig do Gilly. Tumaczy sobie, e pad ofiar samotnoci, e brak mu ciepa, jakiego zazna w Droghedzie. Tumaczy sobie, e nic si nie zmienio przez to, e uleg chwilowej saboci i pocaowa Meggie, e jego mio do niej pozostaa w sferze platonicznych zachwytw, odmiennych od niepokojcego doznania peni. Nie mg przyzna, e cokolwiek si zmienio, myla wic o Meggie jak o maej dziewczynce, nie dopuszczajc do siebie innych wyobrae. Myli si. Bl nie tylko nie ustawa, ale nieprzyjemnie si nasila. Przedtem jego samotno bya bezimienna, nie potrafiby wskaza kogo, kto by j rozproszy. Teraz samotno nosia imi Meggie. Meggie, Meggie, Meggie... Otrzsajc si z zadumy spostrzeg, e arcybiskup di Contini-Verchese utkwi w nim badawcze spojrzenie, a jego due ciemne oczy wyday mu si niebezpiecznie wszystkowiedzce. Ksidz Ralph by za mdry na to, by udawa, e zamyli si bez przyczyny, wic odwzajemni si przyszemu przeoonemu rwnie przenikliwym spojrzeniem, umiechn si blado i wzruszy ramionami, jakby chcia powiedzie: kady czym si smuci, to nie grzech. - Prosz mi powiedzie, czy raptowne zaamanie w gospodarce wpyno na powierzony ksidzu majtek? - spyta woski dostojnik. - Na razie nie mamy powodu do zmartwie, Wasza Mio. Michar Limited nieatwo ulega wahaniom na rynku. Przypuszczam, e najwicej strac ci, ktrzy nie poczynili tak starannych inwestycji jak pani Carson. Oczywicie Drogheda wypadnie gorzej, bo cena weny wci spada. Ale pani Carson nie utopia wszystkich pienidzy w hodowli, przezornie wybraa pewniejsz bran metalow. W moim przekonaniu teraz jest znakomita pora na wykup ziemi, nie tylko farm na prowincji, ale domw i placw w wikszych miastach. Ceny s miesznie niskie, ale nie zawsze takie bd. Nie wyobraam sobie, ebymy mogli w przyszoci straci na nieruchomociach. Wielki Kryzys kiedy si skoczy.

- Owszem - przyzna legat. A wic ksidz de Bricassart mia zadatki nie tylko na dyplomat, ale rwnie na biznesmena! Doprawdy, Rzym nie powinien go traci z oczu.

ROZDZIA DZIEWITY By rok 1930 i Drogheda odczua skutki Wielkiego Kryzysu. W caej Australii byli bezrobotni. Ci, ktrzy czuli si na siach, porzucali daremne poszukiwanie pracy i przestawali paci czynsze. Pozostawione wasnemu losowi ony i dzieci przenosiy si do komunalnych drewniakw dla bezdomnych i ustawiay w kolejce po zasiek. Ich mowie i ojcowie pakowali niezbdne rzeczy do derki, zarzucali na plecy i ruszali na szlak liczc, e w farmach dostan przynajmniej ywno, jeeli nie prac. Lepiej byo wdrowa z maym tobokiem przez busz ni gnunie w Sydney. Wobec niskich cen ywnoci Paddy porobi due zapasy w spiarniach i magazynach Droghedy. Kademu przybyszowi napeniano torb jedzeniem. Korowd wczgw nie ustawa: po gorcym posiku, obadowani zapasami na drog, nie chcieli zosta duej. Nie wszdzie przyjmowano ich tak gocinnie jak w Droghedzie, wic tym dziwniejsze wydawao si, e aden z nich nie zagrzewa tu duej miejsca. Moe gnaa ich na szlak bezcelowoci i znuenie yciem bez wasnego domu? Czasami znajdowano trupa i grzebano zanim wrony i dzikie winie pozostawiyby z niego same koci. Busz by rozleg, odludn krain. Stuart znw zamieszka na stae w domu, a strzelba znajdowaa si zawsze w pobliu drzwi do kuchni. atwo byo o dobrego pastucha i Paddy zatrudni dziewiciu, kwaterujc ich w starym baraku dla frycw. Fee nie zostawiaa teraz nigdy pienidzy na wierzchu i poprosia Stuarta, eby zrobi skrytk za otarzykiem w kaplicy. Wczdzy na og nie byli zymi ludmi. Ci woleli zosta w miastach, bo ycie na szlaku byo proste, samotnicze i niewiele dawao sposobnoci do kradziey. Nikt jednak si nie dziwi, e Paddy na wszelki wypadek pilnuje swoich kobiet. Szeroko znana Drogheda moga przygna paru niepodanych azikw. Tej zimy nadeszy gwatowne burze, kilka suchych, kilka z deszczem, a wiosn i latem napadao tak obficie, e trawa wyrosa bujna i wysoka jak nigdy. Przy kuchennym stole u pani Smith Jims i Patsy trudzili si nad lekcjami kursu korespondencyjnego i opowiadali sobie o tym, jak to bdzie, kiedy pojad

do szkoy z internatem w Sydney. Poniewa pani Smith gniewaa si, syszc takie rozmowy, nauczyli si nie wspomina przy niej o wyjedzie z Droghedy. Znw powrcia susza. Wybujaa trawa kompletnie wyscha i skruszaa w bezdeszczowe lato. Nawykli przez dziesi lat do cigej hutawki pogody, Cleary'owie wzruszali ramionami i pracowali, jakby liczy si tylko dzisiejszy dzie. Najwaniejsze to przetrwa od jednego dobrego roku do drugiego, cho nigdy nie wiedzieli, kiedy on nastpi. Nikt nie potrafi przewidzie deszczu. Niejaki Inigo Jones w Brisbane niele sobie radzi z dugoterminowymi prognozami pogody, wykorzystujc obserwacje plam na socu, ale tu, na rwninach, nikt nie dawa wiary jego nowoczesnym wrbom. Mogy si do niego zwraca przysze panny mode z Sydney i Melbourne, mieszkacom rwnin wystarczao znajome rwanie w kociach. Zim 1932 roku znw szalay suche burze i dokuczao zimno, ale bujna trawa chronia przed kurzem i much byo mniej ni zwykle. Niewielka pociecha dla wieo wystrzyonych, marzncych owiec. Pani O'Rourke, ktra mieszkaa w niepozornym drewnianym domu, lubia zaprasza goci z Sydney. Gwodziem programu bya wizyta w Droghedzie dla pokazania, e nawet na dalekich rwninach ludzie yj wytwornie. Rozmowa schodzia zawsze na chude, przypominajce zmoke kury owce, pozbawione na zim piciu, szeciu cali weny, ktra miaa im odrosn akurat na letnie upay - jak z powag wyjani Paddy jednemu z goci. Zapewniao to dobr jako owczego runa. Liczya si wena, nie owce. Niedugo po tej wizycie Sydney Morning Herald wydrukowa list, w ktrym czytelnik domaga si, eby parlament natychmiast uchwali ustaw kadc kres okruciestwu hodowcw. Biedna pani O'Rourke zamar ze zgrozy, ale Paddy mia si do rozpuku. - Dobrze, e ten tpy baran nie widzia, jak postrzygacz rozpruwa owcy brzuch i zszywa go grub ig - pociesza zakopotan pani O'Rourke. - Nie warto czym takim si przejmowa, droga pani. W miecie ludzie nie wiedz, jak yj ssiedzi, ale sta ich na luksus rozpieszczania zwierzt, jakby to byy dzieci. U nas jest inaczej. Kady moe liczy na pomoc, jeeli jej potrzebuje, a w miecie

ci sami ludzie, ktrzy rozczulaj si nad zwierztami, nie zwrc uwagi na woanie czowieka. - M ma racj, prosz pani - odezwaa si Fee unoszc gow. - Wszyscy gardzimy tym, czego mamy w nadmiarze. Tutaj owcami, a w miecie ludmi. Kiedy rozszalaa si wielka sierpniowa burza, tylko Paddy przebywa z dala od domu. Zsiad z konia, uwiza go do drzewa i usadowi si pod wilg, eby przeczeka. Obok niego kulio si ze strachu pi psw, a owce, ktre chcia przegoni na inne pole, rozbiegy si we wszystkie strony. Straszliwa burza jakby czekaa na to, eby wyadowa nagromadzon furi wanie w tym miejscu. Paddy zatka uszy palcami, zamkn oczy i modli si. Nie opodal wilgi, ktrej obwise licie szeleciy na wietrze sterczao kilka martwych kikutw, a par innych drzew leao pord wysokiej trawy. Nad biaymi drewnianymi szkieletami growa uschy eukaliptus, ktrego nagi pie wygraa czarnym chmurom poharatanym szpicem. Niebieski pomie rozjarzy si tak jaskrawo, e przenikn zamknite powieki. Paddy zerwa si na rwne nogi, ale wstrzs wybuchu cisn nim jak zabawk, twarz do ziemi. Podnis gow i ujrza konajc byskawic wietliste aureole wok eukaliptusowej wczni. Wtem, ledwie zrozumia, co si dzieje, wszystko stano w ogniu. Ze sprchniaych drzew dawno temu wyparowaa ostatnia kropla wilgoci, a rosnca wokoo trawa by sucha jak pieprz. Urgajc niebu, olbrzymi eukaliptus strzeli supem ognia, w tym samym momencie zapaliy si mniejsze pniaki, a od tego centrum mieciony wiatrem poar rozprzestrzenia si kolicie. Paddy nie zdy nawet dobiec do konia. Wysuszona wilga zaja si pomieniem i ywiczne serce pko z hukiem. Ze wszystkich stron otoczyy Paddy'ego ciany ognia. Pony drzewa, strzelaa pomieniami trawa u jego stp. Sysza paniczne renie i cisno mu si serce; nie mg pozwoli, eby biedne zwierz zgino uwizane i bezbronne. Pies zawy i wrzasn z blu niemal ludzkim gosem. Przez chwil skaka zamieniony w yw pochodni, potem pad na ponc traw. Inne psy wyy uciekajc, ale dogoni je poar pdzcy jak na skrzydach. W uamku sekundy, kiedy Paddy decydowa,

ktrdy najlepiej dotrze do konia, osmali mu wosy ognisty meteor. Spojrza w d i zobaczy piekc si na ziemi kakadu. Raptem zrozumia, e to koniec. Nie byo ucieczki z tego pieka. W tym momencie uschy eukaliptus za jego plecami, rozsadzany przez eksplodujc ywic, strzeli pomieniami na wszystkie strony. Skra na rku Paddy'ego poczerniaa i skurczya si. Nieopisana mier, ogie trawicy powok, zanim ustanie serce i mzg. W poncym ubraniu Paddy miota si ze straszliwym krzykiem, woajc imi ony. Pozostali Cleary'owie i wszyscy pracownicy wrcili do Droghedy przed burz, zostawili konie w zagrodzie i rozeszli si do domw. W jasno owietlonym salonie, przy ogniu trzaskajcym na marmurowym kominku, bracia usiedli wsuchujc si w burz i nie majc ochoty jak dawniej wyj i popatrze. Drani ich przyjemnie ostry aromat poncych eukaliptusowych polan i nciy kanapki i ciastka naszykowane na podwieczorek. Nikt nie spodziewa si, e Paddy zdy wrci do domu. Okoo czwartej chmury odpyny na wschd i wszyscy odetchnli. Nie sposb byo beztrosko wypoczywa podczas suchej burzy, chocia wszystkie budynki w Droghedzie miay piorunochrony. Jack i Bob wstali, oznajmiajc, e id zaczerpn wieego powietrza. - Spjrz! - powiedzia Bob wskazujc na zachd. Ponad drzewami okalajcymi obejcie rozkada si brunatny caun dymu, szarpany po brzegach na strzpy przez wichur. - Chryste Panie! - krzykn Jack i pobieg do telefonu. - Pali si, pali si! - zawoa do suchawki, a wszyscy w salonie spojrzeli na niego, zerwali si z miejsc i wybiegli. - Wielki poar w Droghedzie! - dorzuci i odwiesi suchawk. Nic wicej nie trzeba byo mwi telefonistce w miasteczku i tym wszystkim, ktrzy odruchowo podnosili suchawki, syszc brzczyk. Chocia od przyjazdu Clearych do Droghedy nie wybuch w okrgu Gilly ani jeden duy poar, wszyscy wiedzieli, co robi. - Bracia rozbiegli si po konie, pastuchowie jeden za drugim wychodzili z baraku, a pani Smith otworzya magazyn i wydawaa dziesitki workw. Dym

pojawi si na zachodzie, skd wia wiatr, wic poar kierowa si w stron domu. Fee zdja dug spdnic i woya spodnie Paddy'ego i razem z Meggie pobiega do stajni, liczya si kada para rk. Pani Smith podoya pod kuchni, a pokojwki zaczy zdejmowa z hakw wiszce pod sufitem gary. - Dobrze, e akurat wczoraj ubilimy byczka - powiedziaa gospodyni. Minnie, masz tu klucz do piwnicy, przynie z Cat cay zapas piwa i rumu, potem zacznijcie piec podpomyki, a ja bd dusi miso. Tylko prdko, prdko! Zaniepokojone burz konie poczuy dym i nie daway si osioda. Fee i Meggie wyprowadziy ze stajni dwa stpajce nerwowo wierzchowce, eby okiezna je na podwrku. Kiedy Meggie walczya z kasztank, szlakiem od drogi do miasteczka nadbiego dwch wczgw. - Pali si! Prosz pani, pali si! - woali. - Znajd si jakie dwa wolne konie? Dajcie nam par workw. - Idcie tdy. O Boe, eby tylko kogo poar nie odci - rzeka Meggie, ktra nie wiedziaa, gdzie jest ojciec. Dwaj przybysze wzili od pani Smith worki i bukaki z wod. Bob z pastuchami odjecha kilka minut wczeniej. Wczdzy ruszyli ich ladem, a na kocu Fee i Meggie puciy si galopem do strumienia i dalej w kierunku dymu. Ogrodnik Tom skoczy napenia beczkowz za pomoc pompy i zapuci silnik. adna ilo wody, z wyjtkiem rzsistej ulewy, nie ugasiaby takiego poaru, ale trzeba byo moczy worki i ludzi, ktrzy si nimi posugiwali. Wrzucajcy pierwszy bieg, eby pokona pod gr stromizn parowu, Tom obejrza si na opustoszay dom zarzdcy i dwie dalsze nie zajte chaupy - to by saby punkt Droghedy, jedyne miejsce, gdzie zabudowania podchodziy na tyle blisko drzew po przeciwnej stronie, e mogy zaj si ogniem. Stary Tom spojrza na zachd, potrzsn gow, jakby co postanowi, cofn beczkowz przez strumie i wyprowadzi na wstecznym biegu w gr. By pewien, e nie uda im si zatrzyma ognia na polach i niedugo wrc. Na szczycie parowu, tu przy domu zarzdcy, w ktrym ostatnio koczowa, do zbiornika przymocowa w i zacz nasyca wod ciany, potem przenis si dalej i pola dwie mniejsze

chaupy. Tutaj mg zdziaa najwicej: moczy te trzy domy, eby si nie zapaliy. Meggie jechaa obok Fee, a zowroga chmura na zachodzie rosa i nasila si swd spalenizny. Pociemniao. Od zachodu gnay przez pola gromady zwierzt - kangury i dzikie winie, przeraone owce i bydo, emu i goanny, tysice krlikw. Przejedajc ze Studni na Billa-Billa zauwaya, e Bob zostawi otwarte bramy. Owce jednak byy takie gupie, e czasami zatrzymyway si przed ogrodzeniem tu przy otwartej bramie, ktrej w ogle nie dostrzegay. Poar przeby dziesi mil, kiedy do niego dotarli, a posuwajc si wci naprzd rozprzestrzenia si rwnie na boki. Widzc, jak silny wiatr i sucha trawa przerzucaj ogie z jednej kpy na drug, osadzili w miejscu przeraone, szarpice wdzidami konie i rozejrzeli si bezradnie. Nie byo adnej szansy, by zatrzyma tu poar, nie dokonaaby tego armia ludzi. Musieli wrci do Droghedy i broni jej w miar moliwoci. Czoo ognia poszerzyo si ju na pi mil. Mgby ich dogoni i min, gdyby nie popdzili znuonych koni. Szkoda owiec, wielka szkoda. Ale nie byo rady. Tom nadal polewa domy koo strumienia, kiedy w pytkim brodzie zaklekotay kopyta. - Brawo, Tom! - krzykn Bob. - Rb tak dalej, dopki wytrzymasz, a jak zrobi si za gorco, uciekaj, byle w por, syszysz? Bez brawurowych popisw. Jeste waniejszy od tych paru desek i szyb. Koo rezydencji toczyy si samochody, a na drodze z miasteczka yskay coraz to nowe skaczce wiata. Kiedy Bob skrci do koskich zagrd, czekaa tam na niego spora grupa ochotnikw. - Duy poar, Bob? - spyta Martin King. - Za duy, eby gasi - odpar zrozpaczony Bob. - Szeroki na jakie pi mil, a przy tym wietrze posuwa si galopem. Nie wiem, czy uda nam si uratowa Droghed, ale Horry powinien si przygotowa. On bdzie nastpny, bo niemoliwe, ebymy zatrzymali poar. - Dawno nie byo takiego duego poaru. Ostatnio w tysic dziewiset dziewitnastym. Wyprawi ludzi do Beel-Beel, ale jest nas tu duo i wci

zjedaj nowi. W Gilly znajdzie si prawie piciuset chopa do walki z poarem. Cz z nas zostanie tutaj do pomocy. Bogu dziki, e mam farm na zachd od Droghedy. - Niezy z ciebie pocieszyciel! - odpar Bob z umiechem. - Gdzie ojciec, Bob? - spyta Martin rozgldajc si. - Na zachd od poaru, koo Bugeli. By na polu Wilga, eby przegna owce przed koceniem, ale wedug moich oblicze poar zacz si co najmniej pi mil bliej. - Nikogo innego nie brakuje? - Dzisiaj nie, na szczcie. Przypomina to troch wojn - pomylaa Meggie wchodzc do domu: kontrolowany popiech, szykowanie jedzenia i picia dla podtrzymania si i odwagi. I nadcigajcy kataklizm. Wci dojeda kto nowy i docza do oczyszczajcych brzegi obejcia z przeronitej trawy i cinajcych nieliczne drzewa, ktre wyrosy w pobliu strumienia. Meggie przypomniaa sobie, e po przyjedzie do Droghedy brakowao jej drzew na polu domowym, ktre w bogatej w lasy okolicy wydawao si brzydko ogoocone. Teraz zrozumiaa dlaczego. To pole byo niczym innym jak tylko gigantyczn kolist przesiek. Wspominano poary w Gilly w cigu siedemdziesiciu lat istnienia okrgu. Wbrew pozorom, duga susza nie zwikszaa groby poaru, gdy za mao byo trawy, eby mg si daleko rozprzestrzenia. Natomiast rok czy dwa po ulewach, kiedy wybujaa trawa zamieniaa si w atwopalny materia, zdarzay si wielkie poary szalejce nieraz na przestrzeni setek mil. Martin King stan na czele trzystuosobowej grupy, ktra pozostaa, eby broni Droghedy. Jako najstarszy hodowca w okolicy, walczy z poarami od pidziesiciu lat. - mam w Bugeli sto pidziesit tysicy akrw - rzek. - W tysic dziewiset pitym straciem wszystkie owce i drzewa. Przez pitnacie lat odrabiaem straty i ju mylaem, e si nie uda, bo ani cena weny, ani cena woowiny nie byy podwczas wysokie.

Wiatr zahucza, wszdzie czu byo spalenizn. Zapad zmierzch, ale niebo od zachodu janiao okropnym blaskiem. Snujcy si coraz bliej dym wywoywa kaszel. Wkrtce ujrzeli pierwsze jzyki ognia skaczce do chmury dymu. Rozleg si ryk jak na wypenionym po brzegi stadionie pikarskim. Las, przylegajcy do obejcia od zachodu, stan w ogniu. Skamieniaa na werandzie Meggie patrzya na miniaturowe sylwetki na tle poncych drzew, miotajce si niczym drczone w piekle dusze. - Meggie, chode poustawia talerze! Nie jestemy na pikniku - dobieg j gos matki. Odwrcia si niechtnie. Po dwch godzinach przybyli pierwsi wyczerpani, eby szybko co zje, wypi i zebra siy do dalszej walki z ywioem. Po to trudziy si kobiety, eby nie zabrako misa, podpomykw, herbaty, rumu i piwa nawet dla trzystu mczyzn. Przy poarze kady robi to, do czego najlepiej si nadawa, a wic kobiety gotoway, eby fizycznie silniejsi od nich mczyni mieli do energii. Czarni od sadzy, chwiejcy si na nogach, pili zachannie, rwali kaway chleba, pochaniali przestudzony gulasz, ykali rum i szli z powrotem. Midzy jedn a drug wypraw do kuchni Meggie spogldaa ze zgroz i podziwem na poar. mia w sobie jakie nieziemskie pikno, zimny blask dalekich soc, co z Boga i co z Diaba. Czoo poaru suno na wschd, zostali ju niemal otoczeni i Meggie rozrniaa szczegy niewidoczne wczeniej poprzez jednolit cian ognia. Teraz wida byo czarn sylwetk drzewa w jarzcej si pomaraczowej obwdce. Taczce w powietrzu jak psotne duszki rozarzone wgle. te, pulsujce serca wypalonych drzew. Deszcz wirujcych iskier z rozpadajcego si eukaliptusa. Pomienie lice raptem to, co do tej pory opierao si nienasyconemu napastnikowi. Meggie wiedziaa, e tego widoku nie zapomni, pki bdzie ya. Nasilajce si podmuchy wiatru zmusiy kobiety do wdrapania si po gaziach glicynii na blaszany dach. Uzbrojone w mokre worki, parzc mimo takiej osony rce i kolana, gasiy wgle na rozgrzanym dachu, eby przypadkiem

nie zajy si ogniem drewniane krokwie pod spodem. Ale najsilniej palio si dziesi mil na wschd, w Beel-Beel. Zaledwie trzy mile dzieliy dwr w Droghedzie, pooonej najbliej miasteczka, od wschodniej granicy posiadoci. Ssiadowaa z ni farma BeelBeel, a dalej na wschd - Narrengang. Kiedy prdko wiatru wzrosa z czterdziestu do szedziesiciu mil na godzin, cay okrg wiedzia, e jeli nie spadnie deszcz, poar potrwa wiele tygodni, wypalajc setki mil najlepszej ziemi. Domy nad strumieniem przetrzymay grony atak ywiou, ratowane przez Toma, ktry jak oszalay to napenia beczkowz, to la wod. Ledwie jednak wiatr si wzmg, domy zajy si i Tom odjecha ze zami w oczach. - Lepiej padnij na kolana i dzikuj Bogu, e wichura nie zerwaa si, kiedy czoo poaru byo jeszcze na zachodzie - rzek Martin King. - Wtedy i dwr poszedby z dymem, i my wraz z nim. Boe wity, eby tylko w Beel-Beel dali sobie rad! Fee podaa mu szklaneczk czystego rumu. Mia swoje lata, ale pomaga tak dugo, jak to byo potrzebne, kierujc innymi dowiadczon rk. - To niemdre - powiedzia - ale kiedy wydawao si, e wszystko sponie, przedziwne rzeczy chodziy mi po gowie. Nie mylaam o mierci, o dzieciach, o tym piknym domu. Przychodzi mi na myl koszyk z przyborami do szycia, nie dokoczona robtka na drutach, puzderko nazbieranych przez lata guzikw, foremki do ciasta w ksztacie serduszek, ktre dawno temu zrobi dla mnie Frank. Jak bym bez nich y? Bez tych drobiazgw, ktrych nigdzie si nie dostanie? - Wikszo kobiet w ten sposb reaguje. Taki figiel umysu. Pamitam, jak w tysic dziewiset pitym ona wbiega do domu, eby wynie tamborek z nie dokoczon robtk, chocia krzyczaem na ni wniebogosy. - Umiechn si. - Ucieklimy w por, ale dom spon. Kiedy wybudowaem nowy dom, pierwsza rzecz, jak zrobia, to dokoczya robtk, tak starowieck makatk, na ktrej wyhaftowaa: Bogo temu, co swj dom ma. - Odstawi szklaneczk, kiwajc gow nad niepojtym zachowaniem kobiet. - Musz ju i. Gareth

Davies bdzie nas potrzebowa w Narrengang, a jeli si nie myl, to i Angus z Rudna Hunish. - A tak daleko? - zdumiaa si Fee, blednc. - Rozesano wici. Booroo i Bourke nadcigaj z pomoc. Przez trzy dni poar par na wschd coraz szerszym frontem, a potem lun deszcz i ugasi wszystko padajc prawie cztery dni. Ogie pokona ponad sto mil i zwglony szlak o szerokoci dwudziestu mil cign si od poowy Droghedy a do granic Rudna Hunish, najdalej na wschd pooonej posiadoci w okrgu Gillanbone. Przed deszczem nikt nie oczekiwa wieci o Paddym. Uznano, e znalaz si poza obrbem wypalonego pasa, odcity przez rozgrzan ziemi i ponce drzewa. Bob myla,, e gdyby nie przerwana linia telefoniczna, dostaliby wiadomo z Bugeli, bo na pewno na zachodzie szuka schronienia Paddy. Ale kiedy nie pokaza si po szeciu godzinach deszczu, zaczli si martwi. Od blisko czterech dni wmawiali sobie, e nie ma powodu do niepokoju, e na pewno jest odcity, i czekali, a sam wrci z Bugeli. - Powinien ju by w domu - powiedzia Bob przemierzajc salon w t i z powrotem. W powietrzu wisia nieprzyjemny chd i znw, jak na ironi, rozpalono w kominku. - Wic co robimy, Bob? - spyta Jack. - Najwyszy czas, ebymy ruszyli na poszukiwania. Moe jest ranny, moe zosta bez konia i musi przej na piechot. Moe ko go zrzuci, moe ley gdzie niezdolny do marszu. Lepiej na razie nie robi szumu, wic cign naszych ludzi z Narrengang. Jeeli nie odnajdziemy go przez noc, pojad do Dominika i jurto wszystkich skrzykniemy. Boe, niech si popiesz ci od telefonw! Fee draa, oczy byszczay jej jak w gorczce. - Wo spodnie - oznajmia. - Nie znios czekania. - Zosta w domu, mamo! - prosi Bob. - Jeeli jest ranny, Bob, to nie wiadomo, w jakim jest stanie. Posae pastuchw do Narrengang, wic jest nas bardzo mao. Jeeli pojad z Meggie, to

we dwie damy sobie rad, a jeeli nie pojad, to adna z nas nie pomoe, bo Meggie tylko przyczy si do ktrego z was. - No dobrze - ustpi Bob. - Meggie, wemiesz waacha, na ktrym jechaa do poaru. Kady bierze strzelb i zapas naboi. Dosiedli koni, przecili strumie i jechali przez martw ziemi. Jak okiem sign, czerniay wilgotne wgle, parujce jeszcze do tej pory. Z gazi drzew zwisay pokurczone licie, po trawie zostay gdzieniegdzie czarne kpki, trupy owiec, bykw i wi tworzyy mae i wiksze pagrki. Pakali, patrzc na to, a deszcz rozmywa im zy. Na czele jechali Bob i Meggie, za nimi Jack i Hughie, a na kocu Fee ze Stuartem. Ci ostatni, nie zamieniajc sowa, cieszyli si nawzajem swoj obecnoci, ktra podtrzymywaa ich na duchu. Konie zbliay si do siebie albo odskakiway przestraszone, lecz Fee i Stuart przyjmowali to ze spokojem. liska ziemia utrudniaa marsz, ale zbite resztki trawy daway troch oparcia. Spodziewali si, e lada chwila Paddy ukae si na horyzoncie, tak jednak si nie stao. Ze cinity serce uzmysowili sobie, e poar wybuch o wiele dalej, ni myleli, na polu Wilga. Widocznie z powodu burzowych chmur dostrzegli dym z opnieniem. Zdumiewajco wygldaa granica poaru. Po jednej stronie poyskiway zgliszcza, ale po drugiej - rozciga si znajomy krajobraz, smtny w deszczu, ale peen ycia. Bob zatrzyma si, eby wyda polecenia. - Tutaj si rozdzielimy. Ja pojad na zachd, bo tam najpewniej znajd ojca, a jestem najsilniejszy, Czy wszyscy macie do amunicji? Ten, kto co znajdzie, strzeli trzy razy w powietrze. Ci, ktrzy usysz, odpowiedz pojedynczym wystrzaem. Potem niechaj czekaj. Pierwszy po piciu minutach znw wystrzeli trzy razy i potem co pi minut po trzy razy. Pozostali odpowiadaj pojedynczymi wystrzaami. Jack pojedzie na poudnie wzdu granicy poaru, Hughie na poudniowy zachd. Mama i Meggie na pnocny zachd. Stu wzdu granicy na pnoc. Tylko jedcie powoli. Deszcz zmniejsza widoczno, a miejscami zachowao si sporo drzew. Czsto woajcie. Moe was usysze, cho nie bdzie widzia. Strzelajcie tylko wtedy, gdy co znajdziecie.

Ojciec nie mia ze sob broni i czuby si okropnie syszc wystrza z odlegoci wikszej ni doleci gos. Powodzenia, niech was Bg prowadzi. Niczym pielgrzymi na rozstajnych drogach rozdzielili si i kady uda si w wyznaczonym kierunku, niknc w strugach deszczu. Stuart ujecha ledwie p mili, gdy spostrzeg wypalony zagajnik podchodzcy do linii granicznej poaru. Tu koo zwglonej granicy drugiego drzewa. Trup konia lea rozpaszczony na pniu wielkiego eukaliptusa, dwm poczerniaym psom apy sterczay sztywno jak patyki. Stuart zsiad z konia, grzzn po kostki w bocie, i wyj strzelb z pochwy przy siodle. Modli si poruszajc ustami i stpa ostronie po liskich wglach. Gdyby nie ko i psy miaby nadziej, e w ognist puapk wpad jaki obieywiat, ale wczga na szlaku obywa si bez konia i mia najwyej jednego psa. W rodku Droghedy nie spotkaoby si te poganiaczy czy pastuchw z Bugeli. Paddy natomiast wyjecha konno z picioma psami. Nieco dalej leay trzy zwglone psy: razem pi. Nie opodal konia, ukryte czciowo za pniem, leay szcztki czowieka. To nie budzio wtpliwoci. Poyskliwy od wilgoci, osmalony trup mia podkurczone nogi i plecy wygite tak, e dotyka ziemi tylko ramionami i poladkami. Rozrzucone rce zgite w okciach, zastygy w bagalnym gecie z

rozczapierzonymi, spalonymi do koci palcami. Nieksztatna gowa patrzya w niebo pustymi oczodoami. Jasne, wszystkowidzce spojrzenie Stuarta spoczo na zwokach ojca widzc go takim, jakim by za ycia. Po chwili skierowa luf strzelby w gr i wystrzeli raz, drugi, trzeci. Usysza w odpowiedzi jeden daleki wystrza, potem drugi, znacznie sabszy. Uzmysowi sobie, e bliszy wystrza musiaa da matka albo Meggie. Nie czekajc, a upynie umwione pi minut, zaadowa nastpny nabj, skierowa luf na poudnie i strzeli. Drugi nabj - strza, trzeci nabj strza. Odoy bro na ziemi i nasuchiwa zwrcony na poudnie. Tym razem pierwszy sygna dobieg z zachodu, od Boba, drugi od Jacka albo od Hughiego, trzeci od matki. Westchn z ulg, bo nie chcia, eby pierwsze pojawiy si kobiety.

Wielki dzik wyszed zza drzew od pnocnej strony. Zataczajc si na krtkich, mocnych nogach, masywnych jak krowa, zacz grzeba kopytami ziemi. Cierpia, a wystrzay zaniepokoiy go. Mia przypalony, czerwony bok. Stuart zwrcony na poudnie, nie zobaczy go, poczu jedynie zapach przypominajcy wyjt z pieca wieprzow piecze z chrupic skrk. Wytrcony z melancholijnej zadumy, odwrci gow z wraeniem, e ju tu kiedy by, e od urodzenia nosi w sobie obraz tego skrawka wypalonej ziemi. Nachyli si po strzelb, wiedzc, e jest nie nabita. Oszalay z blu odyniec znieruchomia i patrzy poczerwieniaymi oczkami. Zadra ko, podraniony woni dzika. Wielki eb z pokymi szablastymi kami zwrciy si w jego stron. Wykorzystujc jedn szans, Stuart chwyci strzelb, zama, sign do kieszeni po nabj. Monotonny szmer deszczu tumi wszystkie dwiki, ale dzik usysza szczknicie i w ostatniej chwili zmieni kierunek natarcia. Dopadajc Stuarta dosta kul w pier, ale nawet nie zwolni. Wielkimi kami rozdar mu pachwin, w ktrej krew trysna jak z odkrconego kranu. Stuart upad. Czujc nowy bl, dzik obrci si na chwiejnych nogach, eby znw szarpn kami. Zwali si na Stuarta wielkim cielskiem, wgniatajc mu twarz w smoliste boto. Stuart wbi rce w ziemi, daremnie prbujc si uwolni. To dlatego nigdy o niczym nie marzy ani nie myla o przyszoci, jedynie upaja si otaczajcym go wiatem - wiedzia, jaki czeka go los. Zdy pomyle: Mamo, mamo! Nie mog z tob zosta! - i pko mu serce. - Dlaczego Stu nie strzela? - spytaa Meggie. Obie z matk, pene najstraszniejszych obaw, jechay wolnym kusem w stron dwch potrjnych salw. - Widocznie uzna, e go dobrze syszelimy - odpara Fee. Ale miaa w pamici wyraz jego twarzy przy poegnaniu, ucinicie rki, umiech inny ni zwykle. - Jestemy ju chyba blisko - powiedziaa podrywajc konia do niezgrabnego cwau. Przed nimi dotarli na miejsce Jack i Bob. Widzc nadjedajce kobiety, odcili im drog. - Nie chod tam, mamo - powiedzia Bob, kiedy zsiady z koni.

Jack podszed do Meggie i przytrzyma j za rce. Obie spojrzay z takim samym wyrazem oczu, bez zdziwienia czy lku, jakby wiedziay wszystko. - Paddy? - spytaa Fee nieswoim gosem. - Tak. I Stu. Ani Bob, ani Jack nie mogli spojrze w oczy matce. - Stu? Stu? Jak to Stu?! O Boe, co si stao? Nie... nie obydwaj! - Tata zgin w poarze. Stu rozdrani dzika, ale cho celnie trafi, zgin przygnieciony jego ciarem. Meggie krzyczaa i wyrywaa si Jackowi. Fee, ktr Bob trzyma zakrwawionymi brudnymi rkoma, skamieniaa. - To za wiele - powiedziaa wreszcie i spojrzaa na Boba. Deszcz spywa jej po twarzy i przykleja do szyi kosmyki wosw. - Pu mnie do nich, Bob. Jestem on jednego i matk drugiego.. Nie moesz mnie zatrzyma, nie masz prawa. Pu mnie do nich. Meggie ucicha i staa w objciach Jacka z gow na jego ramieniu. Odprowadzia wzrokiem Boba idcego z matk, ktr trzyma wp, ale nie ruszya si z miejsca. Zjawi si Hughie. Jack wskaza skinieniem matk i Boba. - Id z nimi, Hughie. Ja wrc z Meggie do Droghedy po wz. - Puci siostr i posadzi j na kasztank. - Jedziemy, Meggie, ciemnia si. Nie moemy zostawi ich tu na noc, a nie odjad, pki nie wrcimy. Wz grzz w bocie, nie byo sposobu na jazd, w kocu Jack i Tom przywizali acuchami kawa blachy falistej do dwch koni, ktre poprowadzi Tom, dosiadajc trzeciego, a na czele pojecha Jack z najwiksz lamp jak udao si znale. Meggie zostaa w domu - siedziaa przed kominkiem, a pani Smith z paczem namawiaa j, eby co zjada, nie mogc patrze na jej niem rozpacz bez ez. Syszc koatk ruszya do drzwi frontowych, zdziwiona, komu udao si dobrn w tak pogod, i zdumiona szybkoci, z jak rozchodziy si wieci. Na werandzie sta ksidz Ralph w uboconym paszczu. - Czy mog wej, pani Smith?

- Och, prosz ksidza! - zawoaa i ku jego zdumieniu rzucia mu si na szyj. - Skd ksidz wiedzia? - Pani Cleary wysaa telegram, za co jestem jej bardzo wdziczny. Arcybiskup di Contini-Verchese pozwoli mi pojecha. Jzyk mona sobie poama przy tym nazwisku. Uwierzy pani, e musz je wymawia co dzie po sto razy? No i przyleciaem. Samolot zary dziobem przy ldowaniu, wic wiedziaem, co mnie czeka, kiedy wysid. Kochane Gilly! Zostawiem walizk na plebanii u ksidza Watty i wyebraem konia od barmana w hotelu. Myla, e zwariowaem, i zaoy si ze mn o butelk najlepszej szkockiej, e nie dotr do Droghedy. Och, pani Smith, prosz tak nie paka! wiat si nie koczy z powodu jednego poaru, choby najgroniejszego! - mwi z umiechem, poklepujc drce ramiona gospodyni. - Staram si, jak mog, pani rozweseli, i nic z tego nie wychodzi. Prosz tak nie paka! - Wic ksidz nie wie... - powiedziaa szlochajc. - Czego nie wiem? Co si stao? - Pan Cleary i Stuart nie yj. Zblad., odsun gospodyni od siebie. - Gdzie Meggie? - rzuci ostro. - W salonie. Pani Cleary jest jeszcze na polu przy ciaach. Jack i Tom pojechali po nich. Och, chocia jestem wierzca, to czasem myl, e Bg jest zbyt okrutny! Dlaczego zabra ich obu? Ksidz Ralph ju nie sucha. Ruszy do salonu, zrzucajc po drodze paszcz i zostawiajc botniste lady. - Meggie! - powiedzia, podszed do niej, przyklkn i ucisn jej zimne rce. Zsuna si powoli z fotela prosto w jego ramiona, pooya gow na przemoczonej koszuli i zamkna oczy - szczliwa mimo blu, chcc zatrzyma t chwil na zawsze. Wrci, a wic udao si jej przycign go do siebie. - Pomoczysz si, Meggie - szepn tulc policzek do jej wosw. - Nie szkodzi. Przyjechae.

- Tak. Chciaem zobaczy, czy jeste caa i zdrowa. Czuem, e jestem potrzebny. Ach, Meggie! Jak to si stao, e ojciec i Stu... - Tata zgin w poarze. Stu go odnalaz, ale zaatakowa go dzik i zabi. Jack i Tom pojechali po nich. O nic wicej nie pyta, tylko koysa j w ramionach jak mae dziecko, a w cieple ognia obescha mu koszula i wosy. Poczu, e Meggie nie jest ju taka sztywna jak przedtem. Uj j pod brod, spojrza jej w oczy i bez zastanowienia pocaowa. Zrobi to instynktownie, widzc, co wyraaj szare oczy. To nie by impuls podania, lecz rodzaj sakramentu. Obja go, a wtedy wzdrygn si, wydajc mimowolny okrzyk blu. - Co si stao? - spytaa Meggie rozluniajc rce. - Chyba poobijaem sobie ebra w samolocie. Ugrzlimy w bocisku a po kadub, wic troch rzucao. Wyldowaem na oparciu przedniego siedzenia. - Pozwl, e obejrz. Pewnymi palcami rozpia wilgotn koszul, cigna z rk, uwolnia ze spodni. Przez ca szeroko klatki piersiowej poniej eber siniaa pod opalon skr szeroka prga. Meggie sykna. - Och, Ralphie! Jechae w tym stanie konno z Gilly? To musiao okropnie bole! Nie jest ci sabo? Mogo ci co pkn w rodku. - Nie, nic mi nie jest. Tak si tu spieszyem i niepokoiem o ciebie, e niczego nie czuem, naprawd. Gdybym mia krwotok wewntrzny, ju bym o tym wiedzia. Boe, Meggie, nie! Nachylona, muskaa ustami siniak, sunc domi po jego torsie z umyln zmysowoci, ktra go oszoomia. Zafascynowany i przeraony, chcc si za wszelk cen uwolni, odsun jej gow od siebie, ale skoczyo si na tym, e trzyma j znw w ramionach i czu, jak jego wola sabnie w wowym ucisku. Zapomnia o blu, Kociele, o Bogu. Odnalaz jej usta, rozchyli zachannie, pragn jej coraz bardziej, nie mogc najmocniejszym uciskiem zaspokoi narastajcego podania. Przechylia gow na bok, obnaajc ramiona, chodne i gadsze od satyny. Czu si bezradny, bez tchu, jakby ton. Raptem przygnioto go poczucie nieuchronnoci mierci a zy cisny si do oczu. Podanie odpyno,

oderwa od siebie rce Meggie i siedzia z podkulonymi nogami i zwieszon gow, jakby obchodziy go wycznie oparte na kolanach drce rce. Meggie, co ty mi zrobia! - myla. - Co by jeszcze zrobia, gdybym ci pozwoli? - Meggie, kocham ci i zawsze bd kocha. Ale jestem ksidzem, nie mog... Po prostu nie mog! Szybko wstaa z podogi, poprawia bluzk i popatrzya na niego z gry z krzywym umiechem, ktry uwydatni bolesny zawd malujcy si w oczach. - Rozumiem. Pjd poprosi pani Smith, eby przygotowaa ci co do jedzenia, a potem przynios koski balsam. Znakomicie wyciga siniaki i znacznie szybciej ni pocaunki leczy obolae miejsca. - Czy dziaa telefon? - spyta z trudem. - Tak. Przerzucono prowizoryczn lini po drzewach i od paru godzin jestemy podczeni. Upyno kilka dobrych minut po jej wyjciu, zanim opanowa si na tyle, eby zasi przy sekretarzyku Fee. Halo! Z Droghedy mwi ksidz de Bricassart. Poprosz

midzymiastow... A, to ty, Doreen, nadal jeste telefonistk. Mnie te mio ci usysze. W Sydney telefonistka o tylko znudzony gos. Zaley i na szybkim poczeniu z Jego Eminencj legatem papieskim w Sydney. Numer iks, iks, dwa tysice trzysta dwadziecia cztery. Kiedy bd czeka na Sydney, pocz mnie, prosz, z Bugel. Ledwie zacz opowiada Martinowi Kingowi, co si stao, dosta poczenie z Sydney. Wiedzia jednak, e King i podsuchujcy go na linii zawiadomi mieszkacw Gilly. Ci, ktrzy zdecyduj si na uciliw wypraw, przyjd na podwjny pogrzeb. - Arcybiskup di Cintini-Verchese? Tu ksidz de Bricassart... Tak, dzikuj, ale samolot ugrzz w bocie i bd musia wraca pocigiem... W bocie, Wasza Mio, w bocie! Nie, Wasza Mio, kiedy pada, drogi s nieprzejezdne. Musiaem jecha konno z Gillanbone do Droghedy, inaczej si nie dao... Dlatego dzwoni. Dobrze si stao, e przyjechaem. Chyba miaem jakie przeczucie... Niestety, Padraic Cleary zgin w poarze, a jego syna Stuarta zabi odyniec...

Odyniec, Wasza mio, dzika winia... Tak, Wasza Mio, troch tu dziwnie mwi po angielsku. Kiedy dobiegy go w suchawce ciche westchnienia, mimo woli si umiechn. Nie mg wrzasn do telefonu, eby wszyscy si wyczyli - dla mieszkacw Gilly, spragnionych kontaktw z blinimi, bya to jedyna powszechna rozrywka. Gdyby jednak odoyli suchawki, arcybiskup lepiej by go sysza. - Jeeli Wasza Mio pozwoli, zostan, eby wyprawi pogrzeb i zaopiekowa si rodzin... Tak, wasza Mio, dzikuj. Postaram si wrci jak najszybciej. Telefonistka te suchaa, wic nacisn dwigienk aparatu i od razu poprosi o poczenie z Bugel. Po krtkiej rozmowie z Kingiem postanowi odoy pogrzeb na pojutrze, na co pozwalaa zimowa, sierpniowa pogoda. Wielu ssiadw chciao przyjecha i gotowi byli wybra si konno w dug, mczc podr. Meggie przyniosa balsam i bez sowa wrczya mu buteleczk. Zawiadomia krtko, e pani Smith poda gorc kolacj w maej jadalni za godzin, eby zdy si wykpa. Mia nieprzyjemne odczucie, e sprawi Meggie zawd, ale nie rozumia, dlaczego tak myli, na jakiej podstawie go osdza. Przecie wie, kim jest, dlaczego wic si gniewa? O szarym wicie niedua kawalkada zatrzymaa si nad strumieniem. Woda nie przelaa si jeszcze przez brzegi, ale Gillan zamieni si w rwc rzek. Ksidz Ralph przepyn na kasztance na drugi brzeg ze stu na szyi wiozc w torbie przy siodle wszystko, co potrzeba w takiej sytuacji kapanowi. Fee, Bob, Jack, Hughie i Tom otoczyli go koem. Zdj ptno, w ktre zawinite byy ciaa, by udzieli im ostatniego namaszczenia. Po Mary Carson nic nie mogo wywoa w nim obrzydzenia; nawet nie wzdrygn si na widok poczerniaych cia, jednego od ognia, drugiego od uduszenia. Ucaowa Paddy'ego i Stu z szacunkiem. Kawa blachy szorowa po ziemi przez pitnacie mil, skaczc na nierwnociach i obic gboki lad. lad ten by widoczny jeszcze przez dugie lata, nawet kiedy pors traw. Zaledwie mil od domu zagrodzi im drog

wezbrany strumie, ale zdawao si, e pozostan na jego brzegu. Stali zapatrzeni w wierzchoki eukaliptusw, widoczne mimo deszczu. - Mam pomys - powiedzia Bob do ksidza. - Ksidz musiaby to zrobi, bo ma wieego konia. Nasze goni resztkami si i najwyej raz zdoaj przepyn. Trzeba znale w Droghedzie puste beczki i szczelnie zamkn je pokrywami. W razie czego przylutowa. Potrzeba dwanacie beczek, ale w ostatecznoci wystarczy dziesi. Trzeba je zwiza przecign przez strumie. Umocujemy na niej blach i przeprawimy jak tratw. Ksidz Ralph przysta na ten plan. Tymczasem przyby z Diban-Diban Dominik O'Rourke, jeden z bliej mieszkajcych ssiadw, wraz z dwoma synami. Razem z ksidzem Ralphem zabrali si szybko do roboty. Przetrzsnli szopy, oprnili beczki po benzynie, w ktrych przechowywano sieczk albo owies, wyszukiwali solidnie wygldajce pokrywki i przylutowali je do beczek. A deszcz wci pada i pada... - Dominiku, wybacz, e zwracam si do ciebie z t prob, ale ci, ktrzy pniej tu dotr, bd pprzytomni ze zmczenia. Jutro musimy wyprawi pogrzeb, a jeli nawet stolarz w Gilly zdy zrobi trumny na czas, to nie sprowadzimy ich przez to boto. Czy ktry z was mgby zrobi dwie trumny? Wystarczy, jak jeden przeprawi si ze mn przez strumie. Modzi O'Rourkowie kiwnli gowami, nie mieli ochoty oglda zwok. - My to zrobimy, tato - powiedzia Liam. Ksidz Ralph i Dominik O'Rourke dosiedli koni, przycignli beczki do strumienia i przeprawili si na drugi brzeg. - Jedno ksidzu powiem! - zawoa Dominik. - Dobrze, e nie musimy kopa grobw w tym cholernym bocie! Zawsze uwaaem, e Mary wysadzia si z tym marmurowym grobowcem dla Michaela, ale teraz bym j ucaowa z wdzicznoci. - Racja! - odkrzykn ksidz. Beczki, po sze z dwu stron, przywizano pod okryt caunem blach. Dominik i Tom przeprawili zmczone konie wraz z lin, a z pomoc ktrej miay pocign tratw. Podjechali pod gr i obejrzeli si na drugi brzeg. Mczyni

doczepili koniec liny do prowizorycznej tratwy i zepchnli j na wod. Konie ruszyy, a Tom i Dominik, pokrzykujc, zmuszali je do dreptania niemal w miejscu. Tratwa hutaa si niebezpiecznie, ale udao si j docign do brzegu. Nie tracc czasu na rozmontowywanie beczek, dwaj wonice pogonili konie drog, bez przeszkd cignc beczki. Po rampie prowadzcej do szerokich drzwi, sucych do wytaczania bel weny z szopy, wycignito tratw do pustego budynku przesiknitego zapachami smoy, potu, lanoliny i odchodw. Minnie i Cat, zakutane w peleryny, przyszy czuwa przy zwokach. Uklky po dwch stronach blaszanego katafalku i gosami wznoszcymi si, to opadajcymi, w takt stukajcych koralikw zaczy odmawia racowe modlitwy - tak utrwalone, e nie wymagay wysiku pamici. Dom wypenia si ludmi. Przyjechali: Duncan Gordon z Each-Uisge, Gareth Davies z Narrengang, Horry Hopeton z Beel-Bell, Eden Carmichael z Barcoola. Angus Macqueen zatrzyma lokalny pocig towarowy i siedzc w lokomotywie dotar do Gilly, tam pooy konia od Harry'ego Gougha i przyjecha razem z nim. W sumie przeby ponad dwiecie mil. - Nie ostaa mi si ani owca, ani drzewo - powiedzia Horry do ksidza, kiedy zasiedli do stou w maej jadalni. - Poar wypali mi ziemi od koca do koca. Cae szczcie, e ostatnie lata byy dobre. Sta mnie na kupno owiec, a jeeli jeszcze popada, trawa wyronie ani si obejrzymy. Chro nas Boe od drugiego takiego nieszczcia przez najblisze dziesi lat, bo inaczej pjdziemy z torbami. - Masz mniejsz farm ode mnie, Horry - odezwa si Davies, krojc z zapaem cienkie, rozpywajce si w ustach ciasto. adna klska ywioowa nie pozbawia na dugo apetytu hodowcw z rwnin. Potrzebowali si do walki z ywioami. - Ogie zniszczy im poow pastwisk, a co gorsza, ze dwie trzecie owiec. Niech ksidz pamita o nas w swoich modlitwach. - O, tak - powiedzia sdziwy Angus. - Mnie tak ciko nie dowiadczyo jak was, ale te sporo ucierpiaem. Straciem szedziesit akrw i poow

owieczek. W takich chwilach auj, prosz ksidza, e jako mody chopak wyjechaem ze Skye. - Sam najlepiej wiesz, e niedugo przestaniesz tak myle - odpar ksidz Ralph z umiechem. - Wyjechae ze Skye z tego samego powodu co ja z Clunamary. Byo ci tam za ciasno. - To prawda. Wrzos tak piknie nie hajcuje jak eukaliptusy, co? To bdzie dziwny pogrzeb - pomyla ksidz Ralph rozgldajc si wokoo. Kobiety tylko z Droghedy, a przyjechali sami mczyni. Kiedy pani Smith rozebraa, wytara i zapakowaa Fee do oa, ktre dzielia przedtem z Paddym, zanis jej du dawk laudanum. Kiedy za histeryczny szlochem odmwia wypicia leku, bezceremonialnie zapa j za nos i wla do garda. Nie pomyla nawet o tym, e Fee mogaby si zama. Poniewa nie jada od dwudziestu czterech godzin, lek szybko podziaa. Wiedzc, e pi, czu si spokojniej. Pilnowa stale Meggie. Teraz pomagaa w kuchni pani Smith. Bracia z trudem cignwszy przemoczone ubrania, zwalili si do ek wyczerpani do cna. Zwyczaj nakazywa, by stale czuwano przy zwokach spoczywajcych w nie powiconych miejscu, wic Gareth Davies z synem Enochem zwolnili Minnie i Cat. Inni rozdzielili midzy siebie godziny czuwania, pokrzepiajc si i rozmawiajc przy stole. aden z modych ludzi nie dosiad si do starszych. Wszyscy zgosili ch pomocy pani Smith po to tylko, eby popatrze na Meggie. Ksidza Ralpha rozdranio to, a jednoczenie sprawio ulg. Spord nich musiaa sobie wybra ma, naleao si tego spodziewa. Enoch Davies, przystojny, o bardzo ciemnych oczach i kruczoczarnych wosach, tak zwany Czarny Walijczyk, mia dwadziecia dziewi lat. Liam O'Rourke mia dwadziecia sze, Connor Carmichael, podobny do modszej od siebie siostry jak dwie krople wody, by bardzo przystojnym, cho odrobin zarozumiaym trzydziestodwulatkiem. W tym gronie ksidz Ralph upatrzy dla Meggie najbliszego jej wiekiem, ujmujcego dwudziestoczterolatka Alastaira, wnuka Anguas, po ktrym odziedziczy pikne bkitne oczy Szkota i wczesn siwizn, charakterystyczn dla tej rodziny. Niech si w ktrym z nich zakocha, wyjdzie za m i urodzi dzieci, ktrych tak bardzo pragnie - westchn w duchu. - O Boe,

mj Boe, jeeli to dla mnie uczynisz, chtnie znios bl mioci do niej, znios wszystko. Tych trumien nie obsypano kwiatami, puste te byy wazony w kaplicy. Jeeli jakie pki przetrway nieznonie gorco poaru sprzed dwch dni, to nie opary si ulewie i teraz leay w bocie jak zgniecione motyle. Nie zachowaa si ani jedna gazka mirtu, ani jedna wczesna ra. Wszyscy byli bezlitonie zmczeni. I ci, ktrzy przybyli z daleka, bo lubili Paddy'ego i chcieli to okaza, i ci, ktrzy sprowadzili zwoki, i kobiety, ktre niestrudzenie gotoway i sprztay. Ksidz Ralph ze zmczenia porusza si jakby we nie, spogldajc to na cignit z rozpaczy twarz Fee, to na smutn i naburmuszon Meggie, to na nierozcznych w aobie Boba, Jacka i Hughiego. Martin King powiedzia kilka wzruszajcych sw w imieniu

zgromadzonych i ksidz od razu odprawi msz. Przywiz ze sob stu, kielich i komunikanty, ale nie zabra szat liturgicznych. Angus wstpi wic po drodze na plebani w Gilly, wzi stamtd czarny ornat, owin go w paszcz, przerzuci przez siodo i przywiz do Droghedy. Ksidz Ralph by wic odpowiednio odziany. Deszcz dzwoni o szyby i bbni w blaszany dach dwa pitra wyej. Mimo to trzeba byo wyj i dotrze przez pobrzowiay od aru trawnik do maego cmentarza z biaym ogrodzeniem. Tym razem chtni znaleli si do niesienia prostych trumien, cho lizgali si po bocie olepieni ulew. Dzwoneczki na grobie chiskiego kucharza brzczay monotonnie: Hi Sing, Hi Sing, Hi Sing. Dopeniono powinnoci. aobnicy dosiedli koni i rozjechali si. Niektrym zajrzaa w oczy bieda, inni dzikowali Bogu, e uszli z yciem i uratowali mienie. Ksidz Ralph zapakowa swoje rzeczy wiedzc, e musi odjecha, dopki ma si to zrobi. Poszed zobaczy si z Fee. Siedziaa przy sekretarzyku ogldajc w milczeniu swoje rce. - Fee, dasz sobie rad? - spyta siadajc tak, eby j dobrze widzie. Obrcia ku niemu twarz tak zgaszon i zmartwia, e a si przelk i zamkn oczy.

- Tak, da sobie rad. Mam ksigi, ktre musz prowadzi, mam jeszcze piciu synw... Szeciu, jeeli liczy Franka, ale jego chyba nie naley liczy, prawda? Jestem ksidzu wdziczna bardziej, ni to potrafi wyrazi. Bardzo mnie podnosi na duchu, e ksidz czuwa nad nim i stara si uly jego niedoli. Ach, ebym cho raz moga go zobaczy! Jest jak latarnia morska - pomyla. - Byska rozpacz za kadym razem, kiedy jej umys skieruje si na uczucie, nad ktrym nie potrafi zapanowa. Rozjarzony blask, a potem dugo, dugo nic. - Chciabym ci prosi, Fee, eby o czym pomylaa. - Tak, o czym? - znw zgasa. - Czy ty mnie suchasz? - spyta ostro, coraz bardziej zmartwiony i zaniepokojony. Przez dusz chwil zdawao mu si, e nawet jego podniesiony gos do niej nie dociera, tak gboko zapada si w siebie, ale wtem - znw bysk otworzya usta. - Mj biedny Paddy! Mj biedny Stuart! Mj biedny Frank! - zawodzia, by po chwili zapanowa nad sob elazn wol, jakby chciaa za wszelk cen przeduy zaciemniania duszy, eby wiato na dobre przestao si pojawia. - Tak, sucham - powiedziaa rozgldajc si po pokoju, jakby go nie poznaa. - Fee, co z twoj crk? Czy ty w ogle pamitasz, e masz crk? Szare oczy podniosy si na niego, patrzc niemal ze wspczuciem. - A inne pamitaj? C to znaczy crka? Przypomina dawny bl. Jest taka sama, tylko modsza, bdzie to samo robia i wypakiwaa takie same zy. Nie, prosz ksidza. Staram si zapomnie, e mam crk. Jeeli o niej myl, to jak o synu. Matka pamita swoich synw. - Czy ty czasem paczesz, Fee? Tylko raz widziaem zy w twoich oczach. - I wicej ksidz nie zobaczy, bo skoczyam ze zami raz na zawsze. Wstrzsn na ni silny dreszcz. - Co ksidzu powiem. Dwa dni temu odkryam, jak bardzo kochaam Paddy'ego, ale, jak ze wszystkim w moim yciu, za pno. Za pno dla niego, za pno dla mnie. Gdyby ksidz wiedzia, jak bardzo

pragnam wzi go w ramiona i powiedzie, e go kocham! O Boe, oby nikt nie zazna blu, ktrego ja zaznaam. Odwrci wzrok od twarzy, ktra raptem wydaa si zniszczona, chcc przez chwil zastanowi si nad zagadk, jak bya Fee, i czekajc, a odzyska spokj. - Nikt nie zazna tego samego blu co ty - odpar. Jeden kcik ust unis si w pumiechu. - Tak, to podnosi na duchu. Moe nie ma czego zazdroci, ale mj bl naley wycznie do mnie. - Czy moesz mi co obieca, Fee? - Jeeli ksidz sobie yczy. - Zaopiekuj si Meggie, nie zapominaj o niej. Wysyaj j na tace, niech pozna paru modych kawalerw, zachcaj j do mylenia o maestwie i o wasnym domu. Dzi wszyscy modzi nie mogli si na ni napatrze. Dopilnuj, eby moga si z nimi spotyka w bardziej sprzyjajcych okolicznociach. - Skoro ksidz prosi. Westchn i zostawi j wpatrzon w swoje szczupe, biae donie. Meggie odprowadzia go do stajni, gdzie gniadosz wypoyczony od barmana napycha si sianem i otrbami, przebywajc od dwch dni w czym w rodzaju koskiego nieba. Zarzuci mu na grzbiet mocno uywane siodo i pochyli si, eby zapi poprg i powz, a Meggie przygldaa mu si oparta o bel somy. - Niech ksidz spojrzy, co znalazam - powiedziaa, kiedy skoczy i wyprostowa si. Wycigna rk, w ktrej trzymaa popielatorow r. Jedna, jedyna. Znalazam j na krzaku pod zbiornikiem za domem. ar do niej nie doszed, a zbiornik osoni przed ulew. Zerwaam j dla ksidza. eby ksidz mnie pamita. Wzi na wp rozwinity pczek drc rk i przyglda mu si przez chwil. - Nie potrzeba mi nic, co by mi ciebie przypominao, Meggie, ani teraz, ani nigdy. Nosz ci w moim sercu, wiesz o tym. Nie udaoby mi si tego ukry przed tob, prawda?

- Ale pamitka to co realnego - nie ustpowaa. - Mona wzi j do rki, popatrze i przypomnie sobie wszystko, co uleciao. Prosz, niech j ksidz wemie. - Mw mi Ralph - rzek. Otworzy walizeczk, wyj z niej msza w kosztownej oprawie z macicy perowej, bdcy jego osobist wasnoci. Da mu go ojciec w dniu wice kapaskich, tu przed mierci, trzynacie lat temu. Karty rozchyliy si na biaej wstkowej zakadce; przerzuci kilka stronic dalej, pooy r i zamkn msza. - Chciaaby pewnie, ebym tobie te da jak pamitk? - Tak. - Nie dostaniesz jej. Chc, eby o mnie zapomniaa, eby rozejrzaa si dokoa siebie, znalaza jakiego dobrego czowieka, wysza za m, urodzia dzieci, ktrych tak bardzo pragniesz. Jeste stworzona na matk. Nie moesz zaprzta sobie gowy mn, tego ci nie wolno. nie mog rzuci Kocioa i - dla twojego dobra bd z tob cakowicie szczery - nie chc wyrzec si kocioa, poniewa nie kocham ci tak, jak bdzie ci kocha m, rozumiesz? Zapomnij o mnie, Meggie! - Nie pocaujesz mnie na poegnanie? Bez sowa dosiad gniadosza, podprowadzi do drzwi stajni i naoy stary filcowy kapelusz, te poyczony od barmana. Rzuci jej jedno spojrzenie, a potem wyjecha na deszcz. Meggie nie wybiega za nim, tylko staa wdychajc przesycone wilgoci powietrze, pachnce sianem i koskim ajnem. Trzydzieci godzin pniej ksidz Ralph wszed do komnaty legata, pocaowa piercie i pad na fotel. Dopiero czujc na sobie przenikliwe spojrzenie oczu, uprzytomni sobie, jak dziwnie wyglda, i zrozumia, dlaczego tylu ludzi gapio si na niego, kiedy wysiad na dworcu. Zapominajc o walizce, ktr zostawi na plebanii w Gilly, wskoczy do nocnego pocigu na dwie minuty przed odjazdem i przejecha szeset mil w przemoczonej koszuli, spodniach i wysokich butach. Popatrzy teraz na siebie, a potem na arcybiskupa z umiechem penym skruchy.

- Przepraszam, Wasza Mio. Tyle si wydarzyo, e nie pomylaem nawet, jak dziwacznie wygldam. - Nie sumituj si, Ralphie - odpar legat, w przeciwiestwie do poprzedniego przeoonego, wola zwraca si do sekretarza po imieniu. Uwaam, e wygldasz bardzo romantycznie i czarujco, ale zgodzisz si ze mn, e ten strj jest nieco zbyt wiecki. - Zdecydowanie wiecki. A co do romantycznego wygldu, to Wasza Mio tak uwaa, bo nie nawyk do strojw obowizujcych w Gillanbone. - Drogi Ralphie, choby naoy wosiennic i posypa gow popioem, nadal wygldaby romantycznie i czarujco! W stroju do konnej jazdy jest ci szczeglnie do twarzy, niemal tak dobrze jak w sutannie. Oszczd wic sobie trudu przekonywania mnie, e nie zdajesz sobie wietnie sprawy z tego, e lepiej w niej wygldasz ni w czarnym garniturze. Poruszasz si wyjtkowo zrcznie i zachowae dobr figur. Myl, e tak ju zostanie. Pomylaem te sobie, e zabior ci ze sob do Rzymu, kiedy mnie tam wezw. Bd mia wiele uciechy patrzc, jakie robisz wraenie na przysadzistych woskich dostojnikach. Zwinny kot pord stada sposzonych gobi. Rzym! - Ksidz Ralph wyprostowa si w fotelu. - Czy bardzo le to wygldao? - spyta arcybiskup, rytmicznie gadzc mlecznobia doni jedwabisty grzbiet abisyskiej kotki. - Okropnie, Wasza Mio. - Darzysz tamtych ludzi wielkim uczuciem. - Tak. - Czy wszystkich miujesz jednakowo, czy te kogo specjalnie wyrniasz? Ksidz Ralph co najmniej dorwnywa chytroci przeoonemu, spdzi te z nim do czasu, eby rozezna si w sposobie jego rozumowania. Odpowiedzia wic na podchwytliwe pytanie zwodniczo szczerze, co, jak odkry, natychmiast rozwiao podejrzenia arcybiskupa. Mimo caej przebiegoci nie przyszo legatowi do gowy, e szczero na pokaz moe kry wicej kamstw ni uniki.

- Kocham ich wszystkich, ale niektrych rzeczywicie wyrniam. Najbardziej kocham dziewczyn o imieniu Meggie. Uwaaem j zawsze za swoj podopieczn, bo w rodzinie mylao si tylko o synach, a nikt nie pamita o istnieniu crki. - Ile lat ma ta Meggie? - Nie wiem dokadnie. Okoo dwudziestu. Wymusiem na matce obietnic, e oderwie si od ksig rachunkowych na tyle, eby wypchn dziewczyn na tace, da jej okazj poznania modych ludzi. Trudno si pogodzi, e taka dziewczyna zmarnuje ycie uwizana do Droghedy. Wszystko, co mwi, byo prawd. Arcybiskup wyczu to swoim nieomylnym nosem. mia zaledwie trzy lata wicej od sekretarza, i w przeciwiestwie do niego atwo robi karier w Kociele, lecz pod wieloma wzgldami czu si niewspmiernie starszy - Watykan wyciga ywotne soki z kadego, kto bardzo wczenie uleg jego wpywowi, a Ralph wprost tryska ywotnoci. Osabiajc nieco czujno, obserwowa nadal sekretarza i podj pasjonujc gr zmierzajc do odgadnicia, jaka sia pcha ksidza Ralpha de Bricassart do przodu. Z pocztku by przekonany, e to jaka cielesna sabo. Ta uderzajca uroda i figura z pewnoci nieraz uczyniy ze obiekt podania, nie mg zatem pozosta niewinny czy niewiadomy. Z biegiem czasu przekona si, e przynajmniej w poowie ma racj: Ralph by niewtpliwie wiadom swojej atrakcyjnoci, ale zachowa niewinno, w czym stopniowo utwierdza si arcybiskup. Jeeli co trawio ksidza Ralpha, to nie cielesna dza. Zetkn go z homoseksualistami, ktrym nie oparby si kto o takich upodobaniach, ale na prno. Obserwowa go w towarzystwie najpikniejszych kobiet - na prno. Ani krzty zainteresowania, ani iskry podania, nawet wtedy, gdy nie mia pojcia, e jest obserwowany, bo te arcybiskup posugiwa si czasem wysannikami, ktrych zatrudnia bez wiedzy sekretariatu. Doszed do wniosku, e saboci ksidza Ralpha jest duma z tego, e jest ksidzem, oraz ambicja. Oba te aspekty osobowoci rozumia, gdy sam nie by od nich wolny. Koci potrafi wykorzysta ambicj ludzi, jak kada wielka,

samoodtwarzajca si instytucja. Krya plotka, e ksidz Ralph pozbawi tych Clearych, ktrych, jak twierdzi, bardzo kocha, nalenego im majtku. Jeeli istotnie tak jest, to naley si go trzyma. A jak rozbysy te pikne niebieskie oczy na wzmiank o Rzymie! Moe pora na kolejne posunicie? Jakby od niechcenia, zrobi ruch pionkiem w szachowej partii konwersacji, spogldajc czujnie spod pprzymknitych powiek. - Kiedy wyjechae, Ralphie, dostaem wiadomo z Watykanu - powiedzia poprawiajc kotk na kolanach. - Jeste samolubna, moja Shebo. Nogi mi przez ciebie drtwiej. - Tak? - spyta przygarnity w fotelu ksidz Ralph, z trudem powstrzymujc si od zamknicia oczu. - Pjdziesz si pooy, ale dopiero kiedy usyszysz nowin. Niedawno wysaem do Ojca witego osobist notatk, a dzi przysza odpowied od mojego przyjaciela, kardynaa Monteverdiego... Ciekawe, czy jest potomkiem tego dawnego kompozytora? Wci zapominam go o to zapyta. Och Shebo, dlaczego mnie drapiesz, kiedy jeste zadowolona? - Sucham, Wasza mio, jeszcze nie zasnem - rzek z umiechem ksidz Ralph. - Nic dziwnego, e Wasza Mio lubi koty. Sam jest podobny do kota, bawi si swoj ofiar dla przyjemnoci. - Pstrykn palcami. - Chod tu, Sheba, chod do mnie. Twj pan jest niedobry. Kotka zeskoczya z biskupiej sutanny, przesza po dywanie i mikko wskoczya ksidzu na kolana. Zafascynowana, zacza wcha obce zapachy koni i bota, wyginajc ogon na boki. Ksidz Ralph spojrza rozbawiony na arcybiskupa, obaj patrzyli pprzymknitymi oczyma w cakowitym skupieniu. - Jak ty to robisz? - spyta arcybiskup. - Koty nigdy nie przychodz na wezwanie, a Sheba biegnie do ciebie, jakby jej dawa kawior i walerian. Niewdziczne stworzenie. - Czekam, Wasza Mio. - Ukarae mnie za to, odbierajc mi kotk. No dobrze, wygrae, poddaj si. Czy ty kiedykolwiek przegrywasz? Interesujce pytanie. Nale ci si

gratulacje, drogi Ralphie. Zostaniesz obdarzony infu, przyszy biskupie de Bricassart. Oczy Ralpha szeroko si rozwary! - spostrzeg z uciech. Tym razem ksidz Ralph nie usiowa ani ukrywa prawdziwych uczu. Po prostu promienia szczciem.

CZ CZWARTA: LUKE 1933-1938

ROZDZIA DZIESITY Ziemia odradzaa si zdumiewajco szybko. Min zaledwie tydzie, kiedy w botnistej mazi ukazay si kieki trawy, a ju po dwch miesicach zazieleniy si osmalone drzewa. Ludzie nie poddawali si, zahartowani przez ziemi, na ktrej yli. Ci, ktrym brakowao odwagi, wytrwaoci czy wrcz fanatyzmu, nie wytrzymywali dugo na Wielkim Pnocnym Zachodzie. Wiadomo byo, e upyn lata, zanim zatr si lady poaru. Niejedna warstwa kory odronie i odpadnie w strzpach, zanim pnie eukaliptusw odzyskaj biay, szary lub czerwonawy odcie, a cz drzew nigdy nie odyje. Latami bd bielay na rwninach szkielety, a rozdepcz je wdrujce stada, przysypie py, zetli czas. Pozostan jedynie bruzdy wyrnite przez prowizoryczne mary. Wdrowcy pokazujc lady bd opowiadali jedni drugim, skd si wziy, i tak powstanie kolejna, przekazywana z ust do ust opowie z rwnin. Poar zniszczy okoo jednej pitej pastwisk Droghedy i dwadziecia pi tysicy owiec; drobiazg w posiadoci, w ktrej pogowie w ostatnich dobrych latach wynosio w przyblieniu sto dwadziecia pi tysicy owiec. Czy kto uwaa klski ywioowe za zoliwo losu, czy dopust boy, wyrzekania na nic by si nie zday. Trzeba byo zacz od nowa. Dziao si tak nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni. Niemniej widok ogooconych na wiosn ogrodw Droghedy bardzo bola. Dziki zbiornikom Michaela Carsona mogy przetrzyma susz, ale nie ar. Nie zakwita nawet glicynia: ar zwarzy jej delikatne, formujce si dopiero pczki. Re uschy, bratki poginy, lewkonie zamieniy si w brunatne badyle, fuksje w cienistych zaktkach zwidy nieodwracalnie, gipsofilia zmarniaa, skruszay pdy pachncego groszku. Wod wybran ze zbiornikw uzupeniaa ulewa, wic wszyscy w rzadkich wolnych chwilach pomagali Tomowi przywrci ogrody do ycia. Podobnie jak ojciec, Bob postanowi zatrudni dodatkowo trzech pastuchw. Mary Carson nie przyjmowaa na stae do pracy nikogo spoza rodziny, bo wolaa naj ludzi tylko na czas przegldw, kocenia si owiec i

strzyy, ale Paddy wiedzia, e ludzie lepiej pracuj, majc zapewnione dalsze zatrudnienie, a na dusz met i tak wiele to nie zmieniao. Wikszo pastuchw nie zagrzewaa nigdzie duej miejsca, gnana chci wdrwki. W nowych domach, zbudowanych dalej od strumienia, osiedlili si onaci. Stary Tom zosta wacicielem schludnej, trzyizbowej nowej chaty pod sumakiem, za koskimi zagrodami, i za kadym razem, kiedy do niech wchodzi, cieszy si jak dziecko. Meggie nadal jedzia po polach, a jej matka prowadzi ksigi. Fee przeja po Paddym obowizek korespondencji z biskupem de Bricassart i, jak to ona, nie przekazywaa adnych wiadomoci nie zwizanych z prowadzeniem farmy. Meggie najchtniej porwaaby jego listy i wczytywaa si w nie apczywie, ale Fee nie dopuszczaa do tego, zamykajc je w kasetce natychmiast po zapoznaniu si z treci. Po mierci Paddy'ego i Stu nikt nie mia przystpu do Fee. Ledwie ksidz Ralph wyjecha, zapomniaa o zoonej obietnicy dotyczcej Meggie. Wiedzc o tym, Meggie grzecznie odrzucaa wszystkie zaproszenia na zabawy i przyjcia, Fee nigdy nie robia jej wymwek i nie nakaniaa do pjcia. Przy kadej okazji przyjeda Liam O'Rourke, dzwoni bez przerwy Enoch Davies, podobnie jak Connor Carmichael i Alastair MacQueen. Ale Meggie odprawiaa ich tak zdecydowanie, e w kocu stracili nadziej, e zwrc na siebie uwag. W lecie duo padao, ale z przerwami, wic nie grozia powd, natomiast utrzymywao si boto, a tysicmilowa rzeka Barwon-Darling pyna wartkim, szerokim i gbokim nurtem. Z nadejciem zimy wci przelatyway deszcze, w powietrzu unosiy si brzowe pachty wody, nie kurzu. Stopniowo zniknli wdrowcy, wygnani na szlak przez kryzys, bo pora deszczowa zamienia przepraw przez rwniny w istne pieko, a tych, ktrzy nie znaleli ciepego schronienia na noc, dopadao zapalenie puc. Zmartwiony Bob pobrzkiwa o zgorzeli racic u owiec, jeeli taka pogoda si utrzyma; przy mocno zawilgoconej ziemi merynosy zaczynay chorowa na kopyta. Postrzygacze nie chcieli tkn mokrej weny i obawiano si, e jeli boto nie obeschnie w por, wiele jagnit zginie z zimna na rozmikej ziemi.

Telefon zaterkota trzy razy dugo, raz krtko - sygna Droghedy. Fee podniosa suchawk i po chwili powiedziaa: - Bob, Jimy do ciebie. - Cz, Jimmy, tu Bob... Tak, zgadza si... O, wietnie! Referencje w porzdku?... Fajno, przylij go do mnie... Jeeli jest taki dobry to powiedz, e prac ma prawie zaklepan, ale musz si mu jeszcze osobicie przyjrze. nie lubi kupowa kota w worku, a do referencji nie mam zaufania... Dobra, dziki. Bywaj. Bob usiad. - Przyjeda nowy pastuch. Jimmy twierdzi, e jest dobry. Pracowa w Queenslandzie zachodnim, koo Longreach i Charleville. By te poganiaczem. Ma dobre referencje, do czego nie mona si przyczepi. Dosidzie wszystkiego, co ma ogon i cztery nogi, kiedy ujeda konie. By postrzygaczem-piorunem, jak mwi Jimmy strzyg ponad dwiecie pidziesit sztuk dziennie. To wanie budzi moje podejrzenia. Czemu taki chce zarabia jako pastuch? Rzadko kiedy dobry postrzygacz zamieni noyce na siodo. Ale przydaby si do poganiania na polach, co? Z biegiem lat Bob mwi coraz przeciglej, z australijskim akcentem, ale krtszymi zdaniami. Dobija do trzydziestki i sprawi wielki zawd Meggie, gdy nie zakocha si w adnej z panien na wydaniu, spotykanych z okazji nielicznych uroczystoci, w ktrych nie wypadao nie wzi udziau. By chorobliwie niemiay, a przy tym sercem oddany ziemi, jakby zawadna niepodzielnie jego uczuciami. Jack i Hugie upodobnili si do niego tak bardzo, e mogliby uchodzi za trojaczki, kiedy zasiadali razem na marmurowej awie, nie korzystajc w domu z wikszych wygd. Najwyraniej woleli koczowa w polu, a jeeli spali w swoich pokojach, to wycznie na pododze obawiajc si, e od ek zniewiecieliby. Od soca, wiatru i suszy jasna, piegowata cera ogorzaa im na maho, a wok niebieskich, spokojnych oczu od wypatrywania si w dal nad poaciami srebrzystobeowej trawy utrwaliy si kurze apki. Niezmiernie trudno byo okreli ich wiek albo wskaza najstarszego bd najmodszego. Wszyscy trzej odziedziczyli po ojcu rzymskie nosy i dobrotliwe, cho niebyt przystojne

twarze, ale byli lepiej zbudowani od Paddy'ego, ktremu lata strzyenia przygarbiy plecy i wyduyy rce. Za to wyrobili sobie zrczne, szczupe sylwetki jedcw. Nie pragnli jednak ani kobiet, ani wygd, ani rozrywek. - Czy ten nowy jest onaty? - spytaa Fee, rysujc czerwonym atramentem rwne kreski przy liniale. - Nie wiem, nie pytaem. Jutro przyjedzie, to si dowiemy. - Jak si do nas dostanie? - Jimmy go podwiezie. Musi zaj si tymi starymi skopami na polu Tankstand. - Miejmy nadziej, e zostanie przez jaki czas - powiedziaa Fee. - Jeeli nie jest onaty, to za par tygodni ju go nie bdzie. Co pastuch, to powsinoga. Jims i Patsy mieszkali w internacie w Riverview, ale poprzysigli sobie, e nie zostan w szkole ani chwili po ukoczeniu czternastu lat, kiedy to bd mogli sami o sobie decydowa. Palia ich tsknota za dniem, w ktrym wyjd w pola ze starszymi brami i znw bd prowadzi Droghed ca rodzin, wspomagan tylko czasami przez obcych, przychodzcych i odchodzcych, kiedy zechc. Wyniesiona z domu pasja czytania wcale nie przybliya im szkoy. Ksik, zapakowan do torby przy siodle czy kieszeni kurtki, czytao si o wiele przyjemniej w cieniu wilgi ni w szkolnej klasie. Mocno przeyli przeniesienie do prowadzonej przez jezuitw szkoy z internatem. Sale o duych oknach, rozlege trawniki i boiska, ogrody i bogate wyposaenie nie robiy na nich wraenia, podobnie jak Sydney ze swoimi muzeami, salami koncertowymi i galeriami sztuki. Przyjanili si z synami hodowcw i chwalili si rozmiarami farmy i okazaoci domu, wprawiajc suchaczy w szczery podziw, bez domieszki niedowierzania, bo na zachd od Burren Junction wszyscy syszeli o potnej Droghedzie. Dopiero po kilu tygodniach Meggie zobaczya nowego pastucha. Wpisano jego nazwisko - Luke O'Neill - do ksigi i rozmawiano o nim w rezydencji o wiele czciej ni o innych pastuchach. Po pierwsze, odmwi zamieszkania w baraku dla frycw i wprowadzi si do ostatniego wolnego domu nad strumieniem. Po drugie, przedstawi si pani Smith, zyskujc sobie jej przychylno, cho nie

miaa dobrego zdania o pastuchach. Std te Meggie od dawna ciekawa bya go pozna. Poniewa kasztank i karego waacha trzymaa w stajni, a nie w zagrodzie, i wyruszaa na pola zwykle pniej od innych, czsto przez duszy czas nie spotykaa adnego z najtych ludzi. W kocu jednak ktrego popoudnia natkna si na Luke'a O'Neilla. Oboje podali do brodu w strumieniu - ona jechaa ze Studni, on od strony poudniowo-wschodniej. Dostrzega go pierwsza, bo soce wiecio mu w oczy. Dosiada narowistego gniadosza z czarn grzyw, ogonem i nogami. Znaa dobrze tego konia, poniewa do niej naleao pilnowanie, eby konie pracoway na zmian, a ostatnio dziwia si, dlaczego tak rzadko widuje tego gniadosza. Nikt na nim nie jedzi, jeli mg si od tego wykrci. Widocznie nowy pastuch nie mia takich oporw, co znaczyo, e jest dobrym jedcem, bo ko syn z porannego brykania, a kadego, kto z niego zsiad, natychmiast prbowa apa zbami za gow. Trudno byo oceni wzrost kogo siedzcego na koniu, bo Australijczycy uywali maych angielskich siode, bez wysokiego tylnego ku i kuli, jedzili wyprostowani, z silnie zgitymi nogami. Nowy pastuch wydawa si wysoki, ale trafiali si ludzie o nieproporcjonalnie krtkich nogach, wic Meggie wolaa zaczeka z osdem. Wyrnia si biaym strojem, bo inni nosili szare koszule i szare spodnie. Elegancik - pomylaa rozbawiona. - Niech mu bdzie, jeeli sam sobie pierze i prasuje. - Dzie dobry szanownej pani! - zawoa, kiedy zbliyli si do siebie, i unis wywiechtany szary kapelusz, ktry potem naoy zadzierajc rondo w gr. Rozemiane niebieskie oczy patrzyy na Meggie z nie skrywanym podziwem. - Widz, e to nie szanowna pani, wic zapewne crka - powiedzia. Nazywam si Luke O'Neille. Meggie co bkna, ale nie patrzya na niego, zmieszana i za, nie przychodzi jej na myl dowcipna odpowied. Och, to niesprawiedliwe! pomylaa. - Jak moe kto mie oczy i rysy Ralpha! Tylko spojrzenie mia inne: wesoe i bez serdecznoci. Od pierwszej chwili, kiedy ksidz Ralph klkn przed

ni na stacji w Gilly, Meggie widziaa w jego oczach serdeczno. Patrze w jego oczy i nie widzie go - to kara dla niej, okrutny art. Nie przypuszczajc nawet, o czym rozmyla jego towarzyszka, Luke prowadzi kaprynego gniadosza koo potulnej klaczy i razem przebrnli przez wartki, wezbrany strumie. Prawdziwa pikno - oceni j w duchu. - A wosy! To, co u braci przypominao marchewk, u tej maej wygldao zupenie inaczej. eby tylko podniosa gow, pozwolia mu si przyjrze! W tym momencie spojrzaa na niego z takim wyrazem twarzy, a zaskoczony zmarszczy brwi. Nie patrzya na niego z nienawici, ale jakby usiowaa co na prno wypatrze, albo rozczarowao j to, co zobaczya. W kadym razie min miaa nieszczliw. Nie zdarzao mu si, eby jaka kobieta oceniaa go i wynajdywaa braki. Jej niezadowolenie podsycio jego ciekawo schwytan w sida rozoconych w socu wosw i agodnych oczu. Wci mu si przygldaa, z rozchylonymi ustami i uniesionymi w zdumieniu brwiami. Nad grn warg i na czole od upau perli si pot. Umiechn si, odsaniajc zby biae jak u Ralpha, cho samym umiechem go nie przypomina. - Wyglda panienka jak dziecko, ktre nie moe si czemu do nadziwi powiedzia. - Przepraszam - odpara odwracajc wzrok. - Niechccy si zagapiam. Przypominasz mi kogo po prostu. - Ale gap si, ile chcesz. To lepsze ni ogldanie tyu twojej gowy, cho temu te nic nie brakuje. Kogo ci przypominam? - Nikogo wanego. Dziwne uczucie, kiedy zobaczy si kogo znajomego, a jednoczenie cakiem obcego. - Jak ci na imi, panienko Cleary? - Megie. - Meggie... Za mao dostojnie, ani troch do panienki nie pasuje. Wolabym, eby miaa na imi Celinda albo Madeline, ale skoro moesz mi zaproponowa tylko Meggie, trudno. Od jakiego imienia to zdrobnienie, od Margaret?

- Nie, Meghann. - A, to co innego! Bd ci nazywa Meghann. - Nie! - zaprotestowaa. - Nie cierpi tego imienia! - Za czsto stawiaa na swoim, panienko Meghann - odpar ze miechem. Jeeli zechc, bd nazywa ci Eustacia Sohronia Augusta. Kiedy dojechali do zagrd, zsun si z gniadosza, kuakiem wymierzonym w nachalny pysk zmusi go do posuszestwa, i sta, czekajc najwyraniej, a Meggie wysunie rce, eby pomg jej zsi. Ale ona dotkna kasztank pitami i ruszya dalej. - Delikatna dama stroni od towarzystwa prostych pastuchw - zawoa za ni. - Oczywicie, e nie! - odpara nie odwracajc gowy. Nie, to niesprawiedliwe! - powtrzya w duchu. Nawet stojc przypomina Ralpha: wysoki, barczysty, szczupy w biodrach, zrczny. Z t rnic, e Ralph porusza si jak tancerz, a Luke O'Neill jak atleta. Mia takie same gste, kdzierzawe wosy, niebieskie oczy, prosty nos, adnie wykrojone usta. A mimo to on i Ralph byli niepodobni do siebie jak... jak dwa rne gatunki eukaliptusa. Po tym przypadkowym spotkaniu Meggie owia uchem kad wzmiank i plotk o Luke'u. Bracia byli z niego zadowoleni, i znaleli z nim wsplny jzyk. Robotny jak rzadko - wyrazi si o nim Bob. Nawet Fee wspominaa o nim ktrego wieczoru, stwierdzajc, e jest bardzo przystojny. - Czy przypomina ci kogo? - spytaa Meggie od niechcenia, lec na brzuchu na dywanie z ksik, ktr czytaa. - Przypomina chyba troch ksidza de Bricassart - odpara Fee po krtkim zastanowieniu. - Ten sam kolor wosw i oczu, ta sama budowa ciaa. Ale podobiestwo nie jest uderzajce, s nazbyt rnymi ludmi. Meggie, czy nie mogaby czyta siedzc na krzele? Jeste w bryczesach, ale to nie znaczy, e masz zapomina o przyzwoitoci. - Phi! - prychna Meggie. - Nikt nie widzi! W tym caa rzecz. Przy zewntrznym podobiestwie byli obaj zupenie do siebie niepodobni, ale drczyo to wycznie Meggie, bo kochaa si w jednym i

bolao j to, e drugi jest tak pocigajcy. W kuchni, jak odkrya, Luke cieszy si sympati, a przy okazji wyszo na jaw, komu zawdzicza luksus ubierania si w biae koszule i biae spodnie: praa je i prasowaa pani Smith, ulegajc jego nieodpartemu urokowi. - Och, jaki to pikny Irlandczyk! - westchna Minnie. - Australijczyk - prowokowaa j Meggie. - Niechby i tu urodzony, kochana panienko, ale z takim nazwiskiem jest irlandzki jak winie Paddy'ego, z przeproszeniem witej pamici ojca panienki, niech odpoczywa w pokoju midzy anioami. Z takimi kruczymi wosami i chabrowymi oczami i nie Irlandczyk? W dawnych czasach O'Neillowie byli krlami Irlandii. - A nie O'Connorowie? - droczya si Meggie. Okrge oczka Minnie bysny. - Oho, trzeba panience wiedzie, e to by wielki kraj. - Daj spokj! Nie wikszy od Droghedy! A poza tym O'Neill to nazwisko oranysty. Nie oszukasz mnie. - Czyby? To wielkie irlandzkie nazwisko istniao, zanim si urodzi pierwszy oranysta. A poniewa byo popularne w Ulsterze, to znalazo si paru O'Neillw wrd oranystw. Ale te by, kochana panienko, O'Neill Clandeboy i O'Neiil Mor. Meggie daa za wygran. Jeeli Minnie w ogle posiadaa plemienn wojowniczo, to dawno j stracia i wymawiaa sowo oranysta bez zgrzytania zbami. Mniej wicej tydzie pniej znw spotkaa Luke'a nad strumieniem. Podejrzewaa, e si na ni zaczai, ale nie wiedziaa, co na to poradzi, jeeli nawet tak byo. - Dzie dobry, Meghann. - Dzie dobry - odpowiedziaa ze wzrokiem wbitym w eb kasztanki. - W przysz sobot bdzie zabawa w Braich y Pwll. Pojedziesz ze mn? - Dzikuj za zaproszenie, ale nie umiem taczy, wic po co miaabym jecha?

- Naucz ci szybciej, ni ciele machnie ogonem, to adna przeszkoda. Jak mylisz, czy Bob poyczy mi starego rollsa, albo nawet nowego, skoro chc zabra na tace jego siostr? - Powiedziaam, e nie pojad! - wykrztusia przez zacinite zby. - Powiedziaa, e nie umiesz taczy, a ja obiecaem, e ci naucz. Nie mwia, e nie pojedziesz, nawet gdyby umiaa taczy, wic uznaem, e nie masz nic przeciwko temu. Chcesz si teraz wycofa? Rzucia mu wcieke spojrzenie, ktre skwitowa miechem. - Jeste rozpuszczona jak dziadowski bicz, Meghann. Pora, eby kto ci si przeciwstawi. - Nie jestem rozpuszczona! - Nie opowiadaj mi godnych kawakw! Jedyna crka, obstawa z braci, tyle ziemi i pienidzy, wystawny dom, czelad! Wiem, e to wasno Kocioa, ale Clearym niczego przecie nie brakuje. A wic tym si przede wszystkim rni! - pomylaa triumfalnie, bo nie moga uchwyci tej rnicy, odkd go poznaa. Ralph nie przywizywaby wagi do caej tej otoczki, za ten czowiek nie dorwnywa mu wraliwoci, nie mia wyczucia pozwalajcego dostrzec, co kryje si pod pozorami. Szed przez ycie nie majc pojcia, jakie jest trudne i bolesne. Nie posiadajc si ze zdumienia, Bob wrczy Luke'owi kluczyki do nowego rollsa. Przez chwil patrzy na niego w milczeniu, potem si umiechn. - Nie przypuszczaem, e Meggie wybierze si na tace, ale zabierz j, Luke, jak najbardziej! Spodoba jej si. Mao ma rozrywek biedactwo. Powinnimy j gdzie zabiera, ale jako nigdy tego nie robimy. - A moe ty, Jack i Hughie te pojedziecie? - spyta Luke nie gardzc widocznie wikszym towarzystwem. Bob potrzsn gow ze zgroz. - Nie, dzikuj. Nie przepadamy za tacami. Z braku innej, Meggie woya popielatorow sukienk. Nie pomylaa wczeniej, eby podj cz pienidzy z rosncego w banku kapitaliku i sprawi sobie nowe wyjciowe sukienki. Do tej pory skutecznie odrzucaa zaproszenia, bo

tacy kawalerowie jak Enoch Davies i Alastair MacQueen pozwalali si odprawi zdecydowanym nie. Nie mieli takiego tupetu jak Luke O'Neill. Przygldajc si w lustrze pomylaa, e mogaby si wybra za tydzie z mam, ktra jedzia regularnie do miasteczka, i zamwi to i owo u krawcowej. Za nic nie chciaa jecha w tej sukience i natychmiast by j zdja, gdyby miaa drug, w miar odpowiedni. Inne czasy, inny mczyzna. Wizao si z t sukienk tyle marze, uniesie i ez, e wydawao si profanacj wkadanie jej dla kogo takiego jak Luke. Nauczya si skrywa uczucia, okazywa spokj i udawa, e jest szczliwa. Obrastaa opanowaniem jak drzewo kor, ale wieczorami, gdy pomylaa czasem o matce, wstrzsa ni dreszcz. Czy upodobni si w kocu do niej, zobojtnieje na wszystko? Czy tak si to zaczo z mam, kiedy znaa ojca Franka? Co by mama zrobia, gdyby si dowiedziaa, e Meggie poznaa prawd o Franku? Och, tamta ktnia na plebanii! Jak by to byo wczoraj: tata i Frank naprzeciw siebie, Ralph ciskajcy j, a bolao. Okropnoci, ktre wykrzykiwali. Wszystko zaczo wtedy do siebie pasowa. Wydawao jej si, e wiedziaa o Franku od pocztku. Z czasem zrozumiaa, e po to, by mie dzieci, trzeba czego wicej, ni mylaa: jakiego fizycznego zblienia absolutnie zakazanego poza maestwem. Jak hab i ponienie musiaa przey mama. Nic dziwnego, e tak to si na niej odbio. Gdyby to mnie si przytrafio - mylaa - chciaabym umrze. W ksikach jedynie prostackie dziewki miay dzieci poza maestwem,, a mama przecie nie bya prostack dziewk. Meggie caym sercem pragna, eby mama porozmawiaa z ni o tym, albo eby sama omielia si poruszy ten temat. Moe cho troch mogaby pomc. Mama jednak nie pozwalaa si do siebie zbliy ani sama nie wychodzia naprzeciw. Meggie westchna do swojego odbicia w lustrze z nadziej, e jej nic si takiego nie przydarzy. Ale modo dopominaa si o swoje prawa. W chwilach takich jak ta, kiedy przygldaa si sobie, chciaa, eby uczucie owiono j jak gorcy wiatr. Nie chciaa i przez ycie jak drtwa, pragna odmiany, oywczej mioci. Mioci, ma, dzieci. Po co tskni za kim, kogo nie mona mie? Nie chcia jej mylaa - i nigdy nie zechce. Powiedzia, e j kocha, ale nie tak jak m,

poniewa luby poczyy go z Kocioem. Czy wszyscy mczyni darz co nieoywionego wiksz mioci ni kobiet? Nie, na pewno nie wszyscy. Moe tylko ci mylcy, uwikani w wtpliwoci i zastrzeenia? Ale musz te by mniej skomplikowani mczyni, ktrzy kobiet pokochaj nade wszystko. Jak na przykad Luke. - Nie znam drugiej tak piknej dziewczyny, jak ty - powiedzia Luke zapuszczajc silnik rollsa. Meggie nie znaa si zupenie na komplementach. Zaskoczona, spojrzaa na niego z ukosa i nie odpowiedziaa. - Prawda, jak przyjemnie? - rzek nie przejmujc si brakiem zainteresowania z jej strony. - Wystarczy przekrci kluczyk i motor zapala. Nie trzeba krci t cholern korb do sidmych potw. To dopiero jest ycie, Meggie, nie ma co. - Nie zostawisz mnie samej? - spytaa. - Dobry Boe, gdzie tam! Przecie jedziesz ze mn. To znaczy, e przez cay wieczr naleysz do mnie i nie pozwol, eby kto mi ci odbi. - Ile masz lat, Luke? - Trzydzieci. A ty? - Prawie dwadziecia trzy. - A tyle? Wygldasz jak maa dziewczynka. - Ale ni nie jestem. - Oho! A bya ju kiedy zakochana? - Raz. - Tylko raz? I masz ju dwadziecia trzy lata? Dobry Boe! Ja zdyem si zakocha i odkocha z dziesi razy, zanim skoczyem dwadziecia trzy lata. - Moe i ja bym si zakochiwaa, ale w Droghedzie nie bardzo mam w kim. Zanim przyjechae, inni pastuchowie tylko niemiao si ze mn witali. - Jeeli nie chodzisz na zabawy, bo nie umiesz taczy, to nigdy nie bdziesz miaa okazji si nauczy. Nie szkodzi, szybko si z tym uporamy. Pod koniec wieczoru bdziesz ju taczya, a za par tygodni nie bdziesz miaa sobie rwnych. - Zerkn na ni. - Ale nie powiesz mi, e osadnicy z innych farm nie

prbowali ci namwi, eby si z nimi wybraa. Pastuchw rozumiem, ciut ich oniemielasz, ale paru owczarzy na pewno si do ciebie zalecao. - Jeeli innych oniemielam, to czemu ty mnie zaprosie? - Bo ja jestem zuchwalcem nad zuchwalcami - odpar z wesoym umiechem. - Tylko nie zmieniaj tematu. Na pewno s w okolicy tacy, ktrzy ci zapraszali. - Owszem, jest kilku takich - przyznaa. - Ale ja nigdy nie chciaam si nigdzie wybiera. Dopiero ty mnie do tego namwie. - Wic tamci s gupi jak but z lewej nogi - rzek. - Ja si od razu na tobie poznaem. Niezbyt jej to odpowiadao, e jest taki wygadany, ale nie umiaa mu si przeciwstawi. Na zabaw, ktra odbywaa si w szopie na wen, zjedali si wszyscy ze wzgldu na wiek, pe i stan - synowie i crki osadnikw, pastuchowie z onami, suce, guwernantki, mieszkacy miasteczka. Nienaganne maniery, zachowywane na bardziej uroczyste okazje tutaj giny bez ladu. Z Gilly przyjeda Mickey O'Brien, eby gra na skrzypcach, i zawsze znalazo si paru akompaniatorw, ktrzy wtrowali mu na zmian na akordeonie. Stary skrzypek, siedzc na beczce lub beli weny, gra godzinami bez wytchnienia, a z obwisej wargi skapywaa u lina, ktrej nie mia cierpliwoci poyka, bo traci ywe tempo. Takich tacw Meggie nie widziaa na przyjciu urodzinowym u Mary Carson. Tu krloway polki, mazurki, kadryle i inne zamaszyste i skoczne tace, w ktrych partnerzy albo przelotnie dotykali si domi, albo puszczali si w szalone obroty. Nie byo miejsca na intymno ani rozmarzenie. Wyywano si po prostu i rozadowywano napicia, a miosne intrygi kwity z dala od haaliwego rozgardiaszu. Meggie szybko odkrya, e jej wysoki, przystojny kawaler budzi zazdro. Rzucano mu niemal tyle samo tsknych i uwodzicielskich spojrze, co niegdy ksidzu Ralphowi, jedynie bardziej otwarcie. Co niegdy Ralphowi. Niegdy. To straszne, e musiaa o nim myle, jakby nieodwracalnie nalea do przeszoci.

Dotrzymujc sowa, Luke zostawia j sam na krtko, kiedy wychodzi do szaletu. Enoch Davies i Liam O'Rourke chtnie zajliby jego miejsce, ale on do tego nie dopuszcza, a oszoomiona Meggie nie pojmowaa, e ma prawo zataczy z innymi, ktrzy j prosz. Nie syszaa szeptanych komentarzy, ale Luke sysza, i mia si z nich w duchu. Co za bezczelno! Zwyky pastuch i wykrada j im sprzed nosa! Przygany ani go grzay, ani zibiy. Kady z nich mg si postara o to samo co on. Skoro nie wykorzystali swojej szansy, ich strata. Na koniec taczono walca. Luke wzi Meggie za rk, obj j wp i przycign do siebie. Taczy znakomicie. Zdziwiona, przekonaa si, e wystarczy, eby sza, gdzie j prowadzi. Robio to na niej niezwyke wraenie, kiedy trzyma j tak blisko. Czua minie jego piersi i ud, chona bijce od niego ciepo. Krtkie chwile bliskoci z Ralphem przeya tak mocno, e nie zdya spostrzec szczegw, a przy ty bya szczerze przekonana, e tak jak w jego ramionach nie poczuje si ju nigdy. Lecz cho tym razem byo inaczej, te ogarno j podniecenie. Serce bio przypieszonym rytmem, a Luke to wyczu, bo wywin ni w tacu, cisn mocniej i przytuli policzek do jej wosw. Nie odzywali si wiele do siebie, suchajc cichego warkotu rollsa, ktry z atwoci pokonywa wyboje na drodze i bezdroach. Z Braich y Pwll trzeba byo jecha do Droghedy siedemdziesit mil przez bezludne pola, na ktrych nie zajaniao nawet wiateko ludzkiej siedziby. Wzniesienie przecinajce Droghed growao nad okolic trzydzieci kilka jardw, ale mieszkaniec rwnin czu si na jego grzbiecie jak Szwajcar na wierzchoku gry. Luke zatrzyma samochd, wysiad i poszed otworzy drugie drzwiczki. Meggie stana przy nim drc z obawy: czy zepsuje wszystko chcc j zaraz pocaowa? Tak cicho, tak daleko od ludzi! Po jednej stronie bieg zygzakowaty pot z butwiejcych belek i Luke, przytrzymujc Meggie lekko za okie, pomg jej przej po nierwnej ziemi, uwaajc, eby nie zaczepia pantofelkami o krlicz nor. Chwycia si potu i patrzya oniemiaa - z pocztku ze strachu, e Luke j dotknie, a potem, kiedy nic takiego si nie stao, z podziwu dla pejzau.

W bladym wietle ksiyca, niemal rwnie wyrazicie jak w socu, rysoway si rozlege przestrzenie, falowaa trawa srebrzystobiaoszara. Licie na drzewach skrzyy si, kiedy wiatr unosi ich gadkie wierzchy ku grze, a przy zagajnikach ziay otchanie cienia niczym paszcze podziemnego wiata. Spojrzaa w niebo i daremnie prbowaa zliczy gwiazdy. Punkciki, delikatne jak krople rosy na pajczej sieci, jarzyy si i gasy, jarzyy si i gasy w odwiecznym rytmie. Zdaway si patrze na ni w milczeniu niczym oczy owadw byszczce jak klejnoty w wietle reflektorw, nie wyraajc niczego, a widzc wszystko. Sycha byo westchnienie wiatru w trawie, szelest drzew, czasem brzk stygncego rollsa, senne narzekanie jakiego ptaka, ktremu zakcili spokj. W powietrzu unosi si nieokrelony, wonny aromat buszu. Luke obrci si tyem do nocnego krajobrazu, wyj kapciuch z tytoniem, ryowe bibuki i zabra si do robienia skrta. - Tutaj si urodzia, Meghann? - spyta, trc palcami wysypane na do skrawki tytoniowych lici. - Nie, urodziam si w Nowej Zelandii. Przyjechalimy do Droghedy trzynacie lat temu. Wsun uformowane zwitki do papierowej rurki, obrci j zrcznie midzy kciukiem i wskazujcym palcem, poliza, sklei, utka do rodka wystajce wirki kocem zapaki, roznieci ogie i przypali. - Dobrze si dzi bawia, prawda? - O, tak! - Chciabym ci zabiera na wszystkie zabawy. - Dzikuj. Umilk zacigajc si dymem i spogldajc ponad dachem rollsa na poblisk kp drzew, gdzie wci zrzdzi rozgniewany ptak. Kiedy midzy poplamionymi palcami arzy mu si koniuszek wypalonego papierosa, upuci go na ziemi i rozgnit zawzicie obcasem. Nikt nie gasi niedopaka tak dokadnie jak australijski Buszmen.

Kiedy Meggie odwrcia si z westchnieniem, podprowadzi j do samochodu. By za sprytny na to, eby ju teraz j caowa, wola poczeka, a sama tego zapragnie, bo postanowi si z ni oeni. Jedzili potem na inne zabawy, a letnie dni mijay i gasy w krwistym blasku i pyle. Domownicy stopniowo przywykli, e Meggie znalaza sobie bardzo przystojnego adoratora. Bracia go lubili, a siostr kochali, wic powstrzymywali si od docinkw. Nigdy jeszcze nie zatrudniali kogo tak pracowitego, a to starczao za najlepsz rekomendacj. Z ducha byli ludmi pracy, wic nie przyszo im do gowy ocenia Luke'a O'Neilla na podstawie tego, e jest biedny. Fee, ktra mogaby go oszacowa wnikliwiej, nie okazaa dostatecznego zainteresowania. Tak czy owak, spokojna pewno Luke'a, e jest kim innym ni zwykym pastuchem, zaowocowaa tym, e bracia zaczli go traktowa jak rwnego sobie. Jeeli nie nocowa w polu, przychodzi wieczorami w odwiedziny do rezydencji. Po jakim czasie Bob oznajmi, e wygodniej mu bdzie stoowa si u nich i tak ju zostao. Potem uznano za bezsensowne, eby szed mil z powrotem do siebie, skoro by tak uprzejmy i bawi Meggie do pna rozmow, wic namwiono go, eby przeprowadzi si do jednego z domkw gocinnych za rezydencj. Meggie duo o nim mylaa i nie tak wzgardliwie jak na pocztku, kiedy porwnywaa do stale z Ralphem. Dawna rana goia si. Z czasem zapomniaa, e Ralph umiecha si w taki sposb, a Luke w inny, e oczy Ralpha nieruchomiay w zamyleniu, podczas gdy w oczach Luke'a pona pasja. Bya moda, zaledwie przelotnie poczua smak mioci, a chciaa j chon wszystkimi zmysami a do zawrotu gowy. Ksidz Ralph zosta biskupem. Wiedziaa, e nigdy, przenigdy do niej nie wrci. Sprzeda j za trzynacie milionw srebrnikw - wci j to drczyo. Gdyby sam si tak nie wyrazi, nie mylaaby o tym, ale takich wanie sw uy, wic nieraz zastanawiaa si lec w ku, co chcia przez to powiedzie. Czua mrowienie w doniach, ktre opieraa na plecach Luke'a, kiedy przytula j mocno w tacu. Rozbudza j jego dotyk, jego niespoyta energia. O, nigdy nie rozpala jej

mroczny ar, nigdy nie mylaa, e uschnie z tsknoty, jeeli go wicej nie zobaczy, nie draa pod jego spojrzeniem, ale inni, ktrych poznaa na zabawach, nie dziaali na ni tak jak on. Jeeli musiaa zadziera gow, eby spojrze komu w oczy, okazywao si, e nie s to oczy Luke'a, a jeeli nawet oczy mieli podobne, to ich wosy byy inne. Kademu z nich czego brakowao w porwnaniu z Lukiem, cho nie potrafia okreli, co go tak wyrniao. . Prcz tego oczywicie, e przypomina Ralpha, a nie chciaa si przyzna, e tylko dlatego jej si podoba. Duo rozmawiali, ale raczej oglnikowo - o ziemi, o owcach, strzyy, o tym, czego oczekiwa od ycia, gdzie bywa, o wydarzeniach politycznych. Czytywa ksiki, ale nie tak zachannie jak Meggie, ktrej mimo stara nie udawao si go nakoni do interesujcej lektury. Nigdy te nie prowadzi rozmowy wymagajcej wysiku intelektualnego, a najbardziej dranio j, e nigdy nie przejawia bliszego zainteresowania jej osob, nie pyta, czego oczekuje od ycia. Prbowaa go czasem naprowadzi na bardziej osobisty temat, ale nadaremnie. Pracowity i sprytny Luke O'Neill marzy o tym, eby si wzbogaci. Urodzi si w lepiance na przedmieciach Longreach w Queenslandzie Zachodnim, dokadnie na Zwrotniku Kozioroca. Jego ojciec by czarn owc majtnej, ale zawzitej irlandzkiej rodziny, a matka crk niemieckiego rzenika z Winton. Kiedy postawia na swoim i wysza za m za ojca Luke'a, rwnie zostaa wydziedziczona. W ndznej chacie chowao si dziesicioro dzieci bez jednej pary butw, ktre zreszt nie byy im potrzebne w tropikalnym klimacie. Ojciec, ktry zarabia na ycie postrzyganiem, jeeli mia na to ochot (a najczciej cigno go do butelki rumu), zgin w poarze gospody, kiedy Luke mia dwanacie lat. Wic Luke, kiedy zgodzono si przyj go na spkarza, ruszy w objazd i maza owce stopniowo smo, kiedy postrzygaczowi omskna si rka i zaci zwierz do ywego. Jednego Luke si nie ba - cikiej pracy. Suya mu, podobnie jak innym suy co wrcz przeciwnego. Nigdy nie zostao wyjanione, czy dlatego tak pracowa, e ojciec by wymiewanym w miasteczku pijaczkiem, czy te po matce Niemce odziedziczy zamiowanie do pracy.

Z czasem zosta pomocnikiem: biega po mocie, chwyta cikie wydte runo sfruwajce z maszynek do strzyenia i zanosi je na st, gdzie oczyszczano jego brzegi i rolowano wen. Nauczy si wtedy obiera runo ze skorupiaych od brudu brzegw i ukada je w ssiekach, gdzie czekay na klasyfikatora, arystokrat strzyy. Podobnie jak zawodowego znawc win czy perfum, nie mona byo takiego czowieka wyuczy fachu, jeeli nie mia naturalnych predyspozycji. A Luke ich nie posiada. Chcc zarobi wicej, a na tym mu zaleao, mia do wyboru prasowanie albo strzyenie. Mia do siy, eby obsugiwa pras zgniatajc runo w olbrzymie bele ale postrzygacz-piorun zarabia wicej. Da si pozna w Queeslandzie Zachodnim jako dobry pracownik, wic chtnie przyjto go na nauczenie. By silny, wytrzymay, zrczny, mia dobrze skoordynowane ruchy, mg wic zosta postrzygaczem-piorunem. Wkrtce Luke strzyg powyej dwustu sztuk dziennie, sze dni w tygodniu, biorc funta za sto sztuk, a dokonywa tego wsk maszynk do strzyenia, przypominajc jaszczurk boggi, od ktrej wzia nazw. W Australii nie wolno byo uywa nowozelandzkich maszynek z szerokimi grzebieniami i ostrzami, cho strzygo si nimi dwa razy szybciej. To bya cika harwka. Nachylajc si nad owc, ktr przytrzymywa kolanami, przeciga maszynk przez ca dugo tuowia, uwalniajc wen w jednym kawaku tak, eby nie trzeba byo poprawia i eby zadowoli szefa, ktry dopada postrzygacza, jeeli ten nie przestrzega wyrubowanych norm. Nie przeszkadza mu upa, pot i pragnienie zmuszajce do wypijania trzech galonw wody dziennie, nie zwraca nawet uwagi na uprzykrzone muchy, do ktrych przywyk od urodzenia. Nie przeszkadzay mu te owce, ktre niy si postrzygaczom po nocach nierwne, mokre, przeronite, brudne i

zapaskudzone przez muchy - same merynosy, obronite wen od kopyt po nos, z delikatn, fadzist skr, przesuwajc si jak liski papier. Nie, sama praca nie mierzia Luke'a, bo im ciej pracowa, tym lepiej si czu, drani go haas, smrd, przebywanie w zamknitym pomieszczeniu. Nigdzie na wiecie nie znalazoby si drugiego tak piekielnego miejsca jak szopa do

strzyenia. Postanowi wic, e zostanie szefem ktry przechadza si koo zgarbionych postrzygaczy i patrzy na runo, cinane pynnymi, bezbdnymi ruchami. Na krzele wyplatanym siedzi sobie z boku Szef rozparty wygodnie, wszystkich ma na oku. Tak gosia stara piewka postrzygaczy i kim takim zapragn zosta Luke O'Neill. Szefem, panem ca gb, hodowc, osadnikiem. Nie dla niego cige schylanie si, wyduone po latach pracy rce. Chcia pracowa na otwartej przestrzeni i patrze, jak ronie majtek. W szopie mogaby go zatrzyma jedynie perspektywa zostania postrzygaczem-burz, jednym z garstki ludzi strzycych powyej trzystu merynosw dziennie zgodnie z norm i przy uyciu wskiej maszynki. Zbijali oni fortun przyjmujc zakady. Niestety, by odrobin za wysoki, a te kilka sekund rnicy przy schylaniu si i odchylaniu decydowao o rnicy midzy piorunem a burz. Przyszed mu do gowy inny sposb osignicia wymarzonego celu: odkry, e podoba si kobietom. Pierwsz prb przeprowadzi podajc si za pastucha w Gnarlundze, gdzie dziedziczk farmy bya do moda i adna panna. Pech chcia, e ostatecznie wybraa syncego z dziwactw parobka z Anglii. Z Gnarlungi przenis si do Bingelly, gdzie znalaz prac jako ujedacz koni, a upatrzy tam sobie niemod i nieadn crk prowadzc gospodarstwo wraz z owdowiaym ojcem. Biedna Dot, prawie j zdoby, w kocu jednak spenia yczenie ojca i wysza za wawego szedziesiciolatka, waciciela ssiedniej posiadoci. Te dwie prby zabray mu przeszo trzy lata ycia, uzna wic, e dwadziecia miesicy na dziedziczk to za dugo i za nudno. Wola wyruszy w podr i spenetrowa znacznie wikszy obszar w poszukiwaniu odpowiedniej kandydatki. Czu si jak w sidmy niebie pdzc po szlakach Queenslandu Zachodniego - wzdu rzek Cooper, Diamantina, Barcoo i Bulloo-Overflow nikncych w grnym zachodnim rogu Nowej Poudniowej Walii. Mia trzydzieci lat i zdawa sobie spraw, e czas najwyszy znale g, ktra zniesie przynajmniej kawaek zotego jajka.

Wszyscy syszeli o Droghedzie, ale Luke szczeglnie pilnie nadstawia uszu, kiedy dowiedzia si, e w rodzinie jest jedyna crka. Wiadomo byo, e nie odziedziczy posiadoci, ale moe otrzymaaby w wianie skromne sto tysicy akrw koo Kynuny albo Winton. Okolice Gilly, cho adne, wydaway mu si zbyt zalesione. Tskni za trawiastym bezkresem dalekiego Queenslandu Zachodniego, gdzie drzewa pozostaway tylko we wspomnieniach pochodzcych gdzie ze wschodu. Rosa tam trawa, trawa i jeszcze raz trawa, bez pocztku i bez koca, ale owce hodowano w takiej liczbie, eby na jedn przypadao co najmniej dziesi akrw. Bo czasami zamiast trawy rozpocieraa si popkana, dyszca czarna pustynia. Trawa, soce, upa i muchy. Kademu odpowiada inny raj, a taki wybra dla siebie Luke O'Neill. Pocign za jzyk Jimmy'ego Stronga, porednika handlowego, ktry przywiz go na miejsce, i gorzko si rozczarowa na wie, e Drogheda naley do Kocioa. Wiedzia ju, jak rzadko trafiaj si samotne dziedziczki majtkw, ale kiedy Jimmy Strong doda, e jedyna crka dysponuje niez sumk w banku i ma wielu kochajcych braci, postanowi nie odstpowa od swoich zamiarw. Luke od dawna postawi sobie za cel zdobycie stu tysicy akrw koo Kynuy albo Winton i dy do tego celu z niezomnym uporem, ale najblisza jego sercu bya ywa gotwka, a nie to, co mgby za ni kupi. Rozpalaa go nie tyle perspektywa posiadania ziemi i pynce std znaczenie, ile rosnce rzdki schludnych cyferek na jego koncie w banku. To nie Gnarlunga czy Bingelly budziy w nim podanie, lecz ich warto wyraona w gotwce. Czowiek, ktry pragnby zosta panem na swoich wociach, nie zainteresowaby si nie posiadajc ziemi Meggie Cleary. Nie sprawiaaby mu te takiej przyjemnoci jak Luke'owi O'Neill cika praca fizyczna. Zabawa w sali witego Krzya w Gilly bya trzynast, na ktr Luke zabra Maggie w cigu ostatnich tygodni. Jak si o nich dowiadywa i wycygania zaproszenia, tego Meggie w swojej naiwnoci nie odgada, ale co sobota prosi Boba o klucz do rollsa i wiz j nawet sto pidziesit mil od Droghedy.

Kiedy stana koo potu, patrzc na bezksiycowy pejza, zachrupaa pod jej stopami zmarzlina. Nadchodzia zima. Luke otoczy j ramieniem i przycign do siebie. - Zimno ci - powiedzia. - Jedmy ju. - Nie, teraz mi lepiej, rozgrzewam si - odpara szeptem. Co si w nim zmienio, jakby inaczej trzyma zarzucon niedbale na jej plecy rk. Tak mio byo oprze si o niego, chon ciepo promieniujce z drugiego ciaa. Nawet przez sweterek wyczuwaa pieszczce krenie rki masujcej j delikatnie, niepewnie. Gdyby oznajmia, e jest jej zimno, przestaby; nie odzywajc si, dawaa mu milczc zgod na to, co robi. Tak mocno pragna zasmakowa mioci. On jeden poza Ralphem j interesowa, czemu wic nie miaaby si przekona, jak cauje? eby tylko byy to inne pocaunki! Nie takie jak Ralpha! Biorc jej milczenie za aprobat, Luke opar drug rk na jej ramieniu, obrci ku sobie i nachyli gow. A wic to tak si czuje czyje usta? Ucisk i nic wicej! Jak mu okaza zadowolenie? Poruszya wargami i natychmiast tego poaowaa. Napr wzrs. Luke zmusi j do otwarcia ust i kocem jzyka objecha ich wntrze. Obrzydliwo. Dlaczego zupenie inaczej przeywaa pocaunki Ralpha? Nie czua wtedy lekkich mdoci. Otwieraa si jak szkatuka, w ktrej znajoma do poruszy sekretn spryn. Co on robi? - pomylaa. Czemu dygocze, przywieram do niego, cho chciaabym si odsun? Luke odkry czue miejsce u boku Meggie i naciska je palcami, ale nie wykazywa szczeglnego entuzjazmu. Przerwa pocaunek i przylgn wargami do jej szyi. To bardziej jej odpowiadao. Obja go z krtkim westchnieniem, ale kiedy zsun usta niej, usiujc jednoczenie obnay jej rami, odepchna go mocno. - Dosy, Luke! Ten epizod rozczarowa j, a nawet zniechci. Luke zdawa sobie doskonale spraw z tego, kiedy pomaga jej wsi do samochodu i skrca upragnionego papierosa. Mia dobre mniemanie o sobie jako kochanku, adna, jak dotd, nie narzekaa - ale te nie byy one takimi damami jak Meggie. Nawet

o wiele od Meggie bogatsza dziedziczka Bingelly, Dot MacPherson, bya krowim ogonem i do adnej eleganckiej szkoy w Sydney nie chodzia. Pod wzgldem dowiadczenia seksualnego Luke nie rni si od przecitnego wiejskiego parobka, niewiele wiedzia ponad to, co jemu samemu sprawiao przyjemno. Liczne dziewczyny, z ktrymi si przespa, zapewniay, e im si podobao, polega wic na osobicie zdobytych informacjach, niekoniecznie prawdziwych. Niejedna dziewczyna angaowaa si w romans w nadziei na maestwo z mczyzn tak atrakcyjnym i pracowitym, gotowa wic bya kama jak z nut, eby da mu satysfakcj. A najwiksz satysfakcj sprawiao mczynie wyznanie, e jest najlepszy. Luke nie przypuszcza nawet, ilu dao si na to nabra. Wci mylc o Dot, ktra po tygodniu ulega woli ojca, zamknita przez niego w baraku postrzygaczy razem z rozkadajc si padlin, Luke pogodzi si z tym, co go czeka. Wiedzia, e ciko bdzie zdoby Meggie,, e nie wolno mu jej przestraszy ani zniechci. Wesoe igraszki musiay poczeka. Dostosuje zaloty do jej oczekiwa - troskliwo i kwiaty, bez klapsw i podszczypywa. Niezrczne milczenie przerwaa Meggie, z westchnieniem opadajc na oparcie. - Przepraszam, Luke. - Ja te ci przepraszam, Meggie. Nie chciaem ci urazi. - Ale nie urazie mnie, skde! Po prostu nie jestem przyzwyczajona... Przestraszyam si. - O, Meghann! - Oderwa rk od kierownicy i pooy na jej zacinitych doniach. - Nie przejmuj si. Zapomnijmy o tym. - Dobrze - zgodzia si. - Czy on ci nie caowa? - spyta z zaciekawieniem. - Kto? - Mwia, e raz si zakochaa, wic uznaem, e to dla ciebie nic nowego. Przepraszam, Meghann. Powinienem si domyli, e mieszkajc na takim odludziu podkochiwaa si z daleka w jakim facecie, ktry nawet ciebie nie zauway.

O tak, Tak! Niech tak wanie myli! - powiedziaa sobie. - To prawda, Luke, podkochiwaam si z daleka. Przed domem znw przycign j do siebie i pocaowa, tym razem czule, bez jzyka. Podobao si jej, cho mu si nie odwzajemnia. Poszed do domku gocinnego, upewniony, e nie zaprzepaci swoich szans. Meggie, lec w ku, wpatrywaa si w mikki krg wiata, ktry pada od lampy na sufit. Przynajmniej o jednym si przekonaa: pocaunki Luke'a w niczym nie przypominay pocaunkw Ralpha. Raz czy dwa przenikno j trwone podniecenie, kiedy cisn j wp, pocaowa w szyj. Nie widziaa sensu porwnywa Luke'a z Ralphem, nawet ju nie chciaa prbowa. Lepiej zapomnie o Ralphie, on nie mg zosta jej mem, za Luke'a moga wyj za m. Nastpnym razem, kiedy Luke j caowa, Meggie zachowaa si zupenie inaczej. Wracali wanie z cudownego przyjcia w Rudna Hunish, farmie pooonej najdalej z tych, do ktrych Bob pozwoli im si wybra, a wieczr pyn mio od samego pocztku. Luke przez ca drog do Rudna Hunish artowa tak, e pkaa ze miechu, a na przyjciu otacza j troskliw czuoci. Panna Carmichael tak si zawzia, eby jej go odbi, e okazywaa wiksz miao ni Alastair MacQueen i Enoch Davies, nie odstpowaa ich na krok i otwarcie flirtowaa z Lukiem, zmuszajc go, eby zaprosi j do taca. By to prawdziwy bal i Luke zataczy z pann Carmichael powolnego walca, ale zaraz wrci do Meggie i wymownie spojrza w sufit, dajc do zrozumienia, e panna Carmichael go nudzi. Sprawi tym Meggie wielk przyjemno, bo nie lubia tej pannicy od dnia, w ktrym zakcia jej radosny nastrj na festynie w Gilly. Nigdy nie zapomniaa, jak Ralph zignorowa mod dam i przenis przez kau j, ma dziewczynk. Dzi Luke demonstrowa swoje uczucia w podobny sposb. Brawo, Luke! Wspaniale si spisae! Czekaa ich duga podr do domu. Luke przymwi si do Angusa MacQueena o kilka kanapek i butelk szampana, a kiedy przejechali prawie dwie trzecie drogi, zatrzyma samochd. Australijskie samochody, podobnie jak dzi, rzadko byway wyposaone w grzejniki, ale rolls nalea do wyjtkw. Tego

wieczoru grzejnik bardzo si przyda, bo ziemi pokrywaa gruba warstwa szronu. - Prawda, jak przyjemnie siedzie w tak zimn noc bez paszcza? powiedziaa Meggie z umiechem i wzia od Luke'a skadany srebrny kubeczek z szampanem i kanapk z szynk. - Tak. licznie dzi wygldasz, Meghann. Co takiego byo w tych oczach? Zwykle nie przepada za szarym kolorem wydawa mu si bez ycia - ale spogldajc w oczy Meggie, gotw by przysic, e zawieraj barwy tczy - fioletow, indygo, bkit pogodnego nieba, ziele mchu, odrobin powej toci. Byszczay jak pprzeroczyste klejnoty, otoczone zotymi rzsami. Wycign rk i przesun p jej rzsach koniuszkiem palca, po czym obejrza go z powag. - Dlaczego to zrobie, Luke? - Musiaem sam sprawdzi, czy nie s pokryte zotym pudrem. Jeste jedyn dziewczyn, ktra ma naprawd zote rzsy, wiesz o tym? - O! - Przytkna palec do rzs, spojrzaa i rozemiaa si. - Rzeczywicie! Nic a nic nie schodzi. - Szampan burzy jej si w odku i askota w nos, czua si dziwnie cudownie. - I najprawdziwsze zote brwi, i najpikniejsze zote wosy... Zawsze mi si zdaje, e powinny by twarde jak szczere zoto w dotyku, a s mikkie i puszyste... Cer te jakby miaa przysypan pudrem... I najpikniejsz buzi, w sam raz do caowania... Wpatrywaa si w niego rozchylajc rowe, delikatne wargi, zupenie jak za pierwszym razem, kiedy si spotkali. Wyj z jej rki pusty kubek. - Dobrze ci zrobi jeszcze troch szampana - powiedzia. - Jaki przyjemny jest taki may przystanek na trasie. Jestem ci bardzo wdziczna, e poprosie pana MacQueena o poczstunek na drog. Pyrkota cicho silnik rollsa, z ledwie syszalnym szumem toczyo si do rodka ciepe powietrze - oba dwiki usypiay. Luke rozwiza krawat, rozpi konierzyk koszuli. Marynarka i akiet leay na tylnym siedzeniu, bo w aucie byo na nie za ciepo.

- O, teraz dobrze. Nie wiem, kto wymyli krawat i uzna, e bez niego czowiek nie jest porzdnie ubrany. Udusiby, gocia jego wasnym wynalazkiem. Obrci si raptem i nachyli si nad ni, chwytajc ustami jej usta. Chocia jej nie obj, poczua si z nim zczona tak, e kiedy odchyli si do tyu, wspara si na jego piersiach. Przytrzyma jej gow, wpijajc si w te zdumiewajco wraliwe, oszaamiajce wargi, ktre nareszcie tak idealnie pasoway do jego ust. Obja go za szyj, wsuna drce palce we wosy, drug do opara na gadkiej opalonej skrze midzy rozchylonymi brzegami konierzyka. Tym razem si nie pieszy, chocia zanim nala jej drugi kubek szampana, poczu stwardnia msko, podniecony samym patrzeniem na ni. Nie puszczajc jej, caowa policzki, opuszczone powieki, ukowate sklepienia brwi, znw jedwabiste policzki i znw usta, ktrych dziecinny wykrj doprowadza go do szalestwa od chwili, kiedy zobaczy j po raz pierwszy. Szyja z maym wgbieniem u podstawy, skra na ramieniu delikatna, chodna, sucha... Nie mia siy, eby si powstrzyma, a jednoczenie ogarn go lk, e Meggie powie do, sign jednak rk i porozpina dugi rzd guziczkw z tyu sukienki, zsun z ulegych ramion najpierw sukienk, potem ramiczka satynowej koszulki. Wtuli twarz w szyj koo ramienia, czubkami palcw sun po nagich plecach, wyczuwa nage dreszcze i twardniejce na jej piersiach gruzeki. Z otwartymi ustami szuka chodnego zakoczenia mikkiej wypukoci, a wreszcie jego wargi zamkny si na krku napitego ciaa. Zamar, otumaniony, przycisn j do siebie i ssa, chwyta zbami, caowa, ssa... w odwieczny odruch - szczeglne upodobanie - niezawodnie go zaspokaja. Byo tak dobrze, dobrze, dobrze, doooooobrze! Nie krzykn, tylko wstrzsn si w spazmie rozkoszy. Odpad jak syty szczeniak, cmokniciem w pier wyrazi bezgraniczn wdziczno i znieruchomia oddychajc ciko. Czu na wosach jej pocaunki, pieszczot rki wsunitej pod koszul, raptem oprzytomnia i otworzy oczy. Usiad, podcign jej ramiczka koszuli, potem sukienk i zrcznie pozapina guziki.

- Powinna wyj za mnie za m, Meghann - powiedzia agodnie i wesoo. - Twoim braciom nie podobaoby si ani troch to, co przed chwil robilimy. - Tak te uwaam - odpara ze spuszczonymi oczami i lekkim rumiecem na policzkach. - Powiemy im o naszych planach jutro rano. - Im prdzej, tym lepiej. - W przysz sobot zawioz ci do Gilly. Odwiedzimy ksidza Thomasa, bo pewnie chciaaby wzi lub kocielny, damy na zapowiedzi i kupimy piercionek zarczynowy. - Dzikuj ci, Luke. A wic postanowione. By pewna, e nie moe by odwrotu od tej decyzji. Upynie par tygodni, ile trzeba na ogoszenie zapowiedzi, i wyjdzie za m za Luke'a O'Neilla. Bdzie... pani O'Neill! Jakie to dziwne! Dlaczego si zgodzia? Bo on jej powiedzia, e to konieczne, e musi to zrobi. Ale dlaczego? eby odsun od niego niebezpieczestwo? eby chroni jego czy j? Ralphie de Bricassart, czasami ci nienawidz... Wydarzenie w samochodzie zaskoczyo j i poruszyo do gbi. zupenie inaczej ni za pierwszym razem. Tyle piknych, przeraajcych wrae. Dotyk jego rk! Pieszczota piersi, od ktrej biegy koliste prdy ogarniajce cae ciao! W chwili, kiedy uprzytomnia sobie, e j obnaa, e powinna krzycze, uderzy go, ucieka. Kiedy przeszo obezwadnienie, wywoane szampanem, ciepem, odkryciem smakowitoci pocaunku, wtedy porazi j t pieszczot, wyciszajc rozum, wiadomo, myl o ucieczce. Naprya ramiona, obsuwajc si na jego biodra, a kiedy przycisn nie nazwany obszar u szczytu jej ud do twardego jak kamie zgrubienia na swoim ciele, chciaa tak trwa bez koca, czujc przeszywajcy a do duszy wstrzs, pustk, pragnienie... Pragnienie czego? Nie wiedziaa. Kiedy odsun j od siebie,, wcale tego nie chciaa, gotowa bya rzuci si na niego z wciekoci. Cay ten epizod przypiecztowa dojrzewajc w niej decyzj wyjcia za m za Luke'a O'Neilla. Nie mwic o tym, e w jej przekonaniu zrobi co, od czego bior si dzieci.

Nikogo nie zdziwia nowina i nikomu nie przyszo na myl oponowa. Zaskoczenie wywoaa jedynie Meggie, ktra stanowczo owiadczya, e nie zawiadomi biskupa de Bricassart, a potem histerycznie odrzucia pomys Boba, eby zaprosi biskupa de Bricassart do Droghedy i urzdzi lub i wesele na miejscu. Nie, nie, nie! Meggie, ktra nigdy nie podnosia gosu, wykrzyczaa im to w twarz. Widocznie obrazia si, e ich nie odwiedza. Twierdzia, e maestwo to jej prywatna sprawa. Skoro nie przyjecha do Droghedy przez zwyk grzeczno, bez powodu, to nie ma zamiaru narzuca mu obowizku wizyty, ktrej zoenia nie wypadaoby mu odmwi. Fee obiecaa, e nie napomknie o niczym w swoim listach. Sprawiaa wraenie, e jest to jej obojtne, podobnie jak nie okazywaa zainteresowania przyszym mem Meggie. Prowadzenie ksig zapewniao jej cige zajcie. Zapiski Fee dostarczyyby historykowi szczegowego opisu ycia na farmie owiec, poniewa nie skaday si wycznie z liczb i bilansw. Codziennie skrupulatnie notowaa kady ruch kadego stada owiec, pogod, a nawet co podaa na obiad pani Smith. Zapis w niedziel, 22 lipca 1934 roku, wyglda nastpujco: Niebo czyste, bez chmur, temperatura o wicie 2 stopnie powyej zera. Mszy nie byo. Bob w domu, Jack z dwoma pastuchami na polu Murrimbah, Hughie z jednym pastuchem na polu Zachodnia Grobla, Antaek pdzi trzyletnie skopy z Budgin na Winnemurra. Temperatura o trzeciej 32 stopnie. Barometr bez zmian: 30, 6 cala. Wiatr zachodni. Na obiad podano peklowan woowin, ziemniaki z wody, marchewk, kapust, legumin parzon ze liwek. lub Meghann Cleary z panem Lukiem O'Neillem, pastuchem, odbdzie si w sobot, 25 sierpnia, w kociele witego Krzya w Gillanbone. Wpisu dokonano o godzinie dziewitej wieczorem. Temperatura 8 stopni. Ksiyc w ostatniej kwadrze.

ROZDZIA JEDENASTY Luke kupi Meggie skromny, ale adny piercionek z dwoma brylancikami, osadzonymi w dwch platynowych serduszkach. Po lubie caa rodzina miaa uda si na obiad do hotelu Imperial, gdzie zaproszono te pani Smith, Minnie i Cat. Jims i Patsy mieli zosta w Sydney, gdy Meggie oznajmia, e nie widzi powodu cigania ich z odlegoci szeciuset mil na nie cakiem zrozumia ceremoni. Otrzymaa od nich gratulacje. Jims wysmarowa dla niej po dziecinnemu nieskadny list, do ktrego Patsy dopisa dwa sowa: Duo szczcia. Znali Luke'a, jedzili z nim po polach Droghedy w czasie wakacji. Upierajc si przy urzdzeniu jak najskromniejszej uroczystoci, Meggie zasmucia pani Smith, ktra marzya o wielkiej pompie z okazji wydania za m jedynej crki Clearych. Meggie tak si sprzeciwia jakimkolwiek celebracjom, e nie chciaa nawet sysze o stroju panny modej. Postanowia wzi lub w zwykej sukience i kapeluszu, ktre miay jej potem suy w podry. - Kochanie, ju zdecydowaem, dokd ci zabior w podr polubn rzek Luke siadajc naprzeciw niej w niedziel, nazajutrz po tym, jak postanowili si pobra. - Dokd? - Do pnocnego Queenslandu. kiedy bya u krawcowej, pogadaem z chopakami w hotelowym barze. Opowiadali mi, ile mona zarobi na plantacjach trzciny, jeeli kto jest silny i nie boi si pracy. - Ale Luke, masz przecie tutaj dobr prac! - Nie chc siedzie na garnuszku u teciowej i szwagrw. Chc kupi ziemi w zachodnim Queenslandzie, zanim bd za stary, eby na niej gospodarowa. Najpierw musz oczywicie zebra na to pienidze. Bez wyksztacenia ciko w tym kryzysie dosta dobrze patn prac, ale w pnocnym Queenslandzie brakuje ludzi i zarabiabym przynajmniej dziesi razy tyle co pastuch w Droghedzie. - I co by tam robi? - Ci trzcin.

- Ci trzcin? To praca dla kulisw. - Mylisz si. Kulisi s za mali, eby szo im tak dobrze jak biaym, a poza tym, jak sama wiesz, australijskie prawo zabrania sprowadzania czarnych i tych do cikiej pracy i zatrudniania za stawki nisze ni dla biaych, eby nie odbiera chleba biaym Australijczykom. Brakuje ecw, a zarobek jest wymienity. Rzadko kto jest na tyle duy i silny, eby ci trzcin. Ale ja dam rad! - Chciaby, ebymy zamieszkali na stae w pnocnym Queenslandzie? - Tak. Spojrzaa ponad jego ramieniem przez wielkie okna salonu na eukaliptusy, pole domowe, widoczne za nimi drzewa. Nie mieszka w Droghedzie? Tylko gdzie, gdzie Ralph jej nie odnajdzie, y z myl, e nigdy go nie zobaczy, trwa przy obcym czowieku, z ktrym nieodwoalnie si zwizaa... Posmutniae szare oczy, pikniejsze ni zwykle, spoczy na niecierpliwej twarzy Luke'a. Wyczu jej smutek, cho nie dostrzeg ani jednej zy, opadnicia powiek czy kcikw ust. Nie obchodziy go frasunki Meggie, nie zamierza dopuci, eby staa si dla niego tak wana, by si o ni martwi. Owszem, dla kogo takiego, kto smali cholewki do Dot MacPherson z Bingelly, Meggie stanowia nie lada gratk, ale tym bardziej mia si na bacznoci, eby jej agodno i budzca podanie uroda nie podbiy mu serca. adna kobieta, nawet tak sodka i pikna jak Meggie Cleary, nie moga nim zawadn na tyle, eby mu rozkazywa. Zatem pozostajc wierny samemu sobie, przeszed od razu do sedna, poniewa tej kwestii wola nie owija w bawen. - Meghann, jestem starowiecki - powiedzia. Obrzucia go zdziwionym spojrzeniem. - Naprawd? - spytaa tak, jakby mwia: Czy to wane? - Tak - odpar. - Moim zdaniem, kiedy dwoje ludzi si pobiera, wasno ony przechodzi na ma. Wiem, e masz troch pienidzy, i uwaam, e powinna je na mnie przepisa. Uczciwie ci o tym mwi, jeszcze przed lubem. Meggie nigdy nie mylaa, e zatrzyma swj kapitalik, uznaa bowiem, e po lubie stanie si on wasnoci Luke'a. Z wyjtkiem wyksztaconych,

postpowych kobiet, Australijki ywiy przekonanie, e ich los spoczywa w rkach mczyzn, a wychowanie Meggie szczeglnie sprzyjao utrwaleniu takiego przekonania. W domu zawsze rzdzi tata, a po jego mierci Bob. Meggie nigdy nie kwestionowaa mskiego prawa do rozporzdzania pienidzmi, domem, on i dziemi. - Och! - wykrzykna. - Nie wiedziaam, e trzeba co podpisywa. Mylaam, e to, co moje, po lubie automatycznie bdzie naleao do ciebie. - Kiedy tak byo, ale zmienio si, odkd ci gupcy w Canberrze dali kobietom prawo do gosu. Chciabym eby nie byo midzy nami adnych niedomwie, Meghann, dlatego mwi ci teraz, jak si rzeczy maj. - Dobrze, Luke, nie mam nic przeciwko temu - odpara ze miechem. Przyja to jak dobra, starowiecka ona, Dot nie poddaaby si tak atwo. - Ile masz? - spyta. - W tej chwili czternacie tysicy funtw. Co roku dostaj po dwa. Gwizdn. - Czternacie tysicy funtw! To duo pienidzy, Meghann. Lepiej, ebym ja mia nad nimi piecz. W przyszym tygodniu moemy pj do dyrektora banku. Trzeba te zaatwi, eby przysze wpywy zapisywane byy na mnie. Wiesz, e nie rusz tych pienidzy! Kiedy kupimy za nie nasz farm. Ale przez pierwsze dwa, trzy lata oboje bdziemy ciko pracowa i oszczdza wszystko, co zarobimy, dobrze? - Tak, Luke - odpara Meggie. Luke o may wos nie udaremni lubu przez zwyke przeoczenie. Nie by katolikiem. Kiedy ksidz Watty dowiedzia si o tym, ze zgroz unis rce ku niebu. - Dobry Boe, Luke, dlaczego nie powiedziae tego wczeniej? Duo trudu bdzie nas kosztowao nawrci ci i ochrzci przed lubem! Luke patrzy na ksidza zdumiony. - A kto mwi o nawracaniu, prosz ksidza? adnej religii nie wyznaj i dobrze mi z tym, ale jeli to ksidzu przeszkadza, prosz wpisa, e jestem

kwakrem, szmakrem, czym ksidz chce. Nie zgadzam si, eby mnie podano za katolika. Na prno go upraszali. Luke nie chcia o niczym sysze. - Nie mam nic przeciwko katolicyzmowi ani Irlandii, myl nawet, e katolikom w Ulsterze le si dzieje, ale jestem oranyst i przechrzt nie bd. Gdybym by katolikiem i chcielibycie, ebym zosta metodyst, tak samo bym si nie zgodzi. Protestuj przeciwko robieniu ze mnie przechrzty, nie przeciwko katolicyzmowi. Nie bd nalea do trzdki ksidza, koniec, kropka. - Wic nie moesz wzi lubu! - Czemuby nie? Jeeli ksidz nie zechce nam go udzieli, to zrobi to pastor anglikaski albo sdzia pokoju Harry Gough. Umiechajc si cierpko, Fee przypomniaa sobie wasn przepraw ksidzem, ktr wygraa. - Ale Luke, ja musz mie lub kocielny! - zaprotestowaa Meggie ze zami w oczach. - Bez tego yabym w grzechu! - Lepiej y w grzechu, ni si przechrzci - obstawa przy swoim Luke. Cho mia wielk chtk na pienidze Meggie, to wrodzony, lepy upr nie pozwala mu pj na ustpstwo. - Ach, do tej gupiej gadaniny! - powiedziaa Fee zwracajc si do ksidza. - Zrbcie tak jak ja i Paddy! Jeeli ksidz Thomas nie chce zbruka kocioa, to moe udzieli wam lubu na plebanii! Wszyscy wybauszyli na ni oczy, ale jej sowa poskutkoway. Ksidz Watkin ustpi i zgodzi si udzieli im lubu na plebanii, ale odmwi bogosawiestwa obrczek. Czciowa sankcja Kocioa wywoaa u Meggie uczucie, e grzeszy, ale nie na tyle, eby trafi do pieka. Sdziwa Annie, gospodyni, porozstawiaa w pokoju wielkie wazony kwiatami i mosine lichtarze, eby wprowadzi uroczysty nastrj. Wszyscy jednak czuli si niezrcznie, a niezadowolony ksidz dawa odczu, e ceremonia odbywa si tylko dla zaoszczdzenia wstydu cywilnego lubu. Nie byo mszy dla nowoecw ani bogosawiestwa.

Klamka zapada. Meggie zostaa pani O'Neille. Luke nie zgodzi si, eby przenocowali w hotelu Imperial, bo pocig do Goondiwindi kursowa tylko raz na tydzie, wanie w sobot wieczorem. W niedziel w Goondiwindi odjeda pocig pocztowy do Brisbane a stamtd w poniedziaek ekspres do Cairns. Jechali do Goondiwindi ca noc w toku, bo nie byo wagonw sypialnych. Pocig sapa i toczy si na pnocny wschd zatrzymujc si na czas nieokrelony, ilekro maszynicie przysza ochota zaparzy herbat w blaszance, przepuci stado owiec przez tory albo uci pogawdk z poganiaczem. - Ciekawe, dlaczego mwi si gandiwindi, a pisze si Goondiwindi, nie Gundiwindi? - spytaa Meggie. Siedzieli na twardej czarnej awie w poczekalni dworcowej pomalowanej na okropny zielony kolor, nie mogc kupi nawet filianki herbaty, bo w niedziel w Goondiwindi wszystko byo pozamykane. Meggie czua si skrpowana i zdenerwowana. - Skd mam wiedzie? - odpar Luke, ktry nie mia chci na rozmow, w dodatku gd skrca mu kiszki. Dopiero w poniedziaek rano, kiedy pocig do Brisbane zatrzyma si na przerw niadaniow, mogli co zje i ugasi pragnienie. W Brisbane musieli przejecha przez ca miasto na drugi dworzec, skd odchodzi ekspres do Cairns. Okazao si, e Luke wykupi dwa miejsca siedzce w drugiej klasie. - Luke, przecie mamy pienidze! powiedziaa zrozpaczona Meggie. - Jeeli nie zdye pj do banku, to mam przy sobie sto funtw od Boba. Dlaczego nie wykupie miejsc sypialnych? Spojrza na ni nie posiadajc si ze zdumienia. - Przecie do Dungloe jedzie si tylko trzy dni i trzy noce! Po co wydawa pienidze na sypialny, skoro oboje jestemy modzi, zdrowi i silni? Co ci szkodzi posiedzie troch w pocigu? Pora, eby zrozumiaa, e wysza za m za zwykego parobka, a nie za jakiego cholernego osadnika! Zdoby dla niej miejsce przy oknie. Zmczona, usiada podpierajc rk drcy podbrdek i wygldajc przez okno, eby nie widzia jej ez. Mwi do niej jak do kaprynego dziecka i zacza si zastanawia, czy rzeczywicie tak o niej

myli. Obudzi si w niej bunt, ale saby, duma za nie pozwalaa jej zniy si do ktni. Jestem on tego czowieka - pomylaa - ale on jeszcze nie przywyk do maestwa. Trzeba da mu troch czasu. Zamieszkamy razem, bd si o niego troszczy jak dobra ona, urodz mu dzieci. Pamitam przecie, jak czci i uwielbieniem tata otacza mam. Trzeba da mu troch czasu. Jechali do Dungloe, pooonego zaledwie pidziesit mil przed Cairns. Trasa liczya tysic mil, na wskich torach trzso, w przedziale byy zajte wszystkie miejsca. Meggie nie moga wykrzesa z siebie zainteresowania okolic, o wiele bardziej kolorow i gciej zaludnion ni Gilly. Bolaa j gowa, nie moga nic je, a upa drczy gorzej ni najwikszy skwar w Gilly. Wlatujce przez okno sadze pobrudziy liczn lubn sukienk z rowego jedwabiu, cae ciao lepio si od potu, ale najbardziej nkaa j rosnca niech do Luke'a. Najwyraniej nie odczuwa zmczenia podr ani najmniejszej dolegliwoci, siedzia beztrosko i gawdzi z dwoma podrnymi jadcymi do Cardwell. Raz spojrza w jej stron, wsta, pochyli si tak niedbale, e a si skulia, i cisn przez okno zwinit gazet jakim spragnionym wiadomoci obszarpacom z motkami, ktrzy krzyczeli: - Gazet, gazet! - Robotnicy kolejowi - wyjani i usiad. Uzna widocznie, e jest jej tak samo wygodnie jak jemu i e zafascynowana oglda przemykajce za oknem widoki wybrzea. Ona za patrzya nic nie widzc, wrogo nastawiona do tej ziemi, zanim jeszcze na niej stana. W Cardwell Luke poszed do smaalni ryb i frytek i przynis je zawinite w gazet. - Takiej ryby na pewno nie jada, Meghann. Mwi, e w Cardwell s najlepsze ryby na wiecie. Sprbuj. Twoja pierwsza queenslandzka potrawa. Mwi ci, nie ma jak Bananaland. Meggie rzucia okiem na tuste kawaki ryby, przyoya chusteczk do ust i czmychna do toalety. Czeka na ni w korytarzu, kiedy po jakim czasie pojawia si drca i blada.

- Co si stao? Niedobrze si czujesz? - Nie czuj si dobrze od Goondiwindi. - Dobry Boe! Dlaczego mi nie powiedziaa? - A ty sam dlaczego nie zauwaye? - Nie wygldasz le. - Jak dugo jeszcze bdziemy jecha? - spytaa zrezygnowana. - Trzy do szeciu godzin. Tu si nie jedzi cile wedug rozkadu. Teraz, kiedy tamci dwaj wysiedli, moesz si pooy i oprze nzie u mnie na kolanach. - Szkoda, e nie wysiedli dwa dni temu Bundaberg! - odcia si. - I nie mw do mnie jak do dziecka. - Daj spokj, Meghann, nie zo si! Jestemy prawie na miejscu. Jeszcze Tully, Innisfail, a potem ju Dungloe. Kiedy pnym popoudniem wysiedli z pocigu, Meggie kurczowo trzymaa si Luke'a, za adne skarby nie chcc przyzna, e nie ma siy i. Luke spyta na stacji o adres taniego hotelu, wzi walizki i wyszed na ulic. Meggie sza za nim zataczajc si jak pijana. - To blisko, przy nastpnej przecznicy - pociesza j. - Teraz dwupitrowy biay dom po drugiej stronie. May pokoik peen duych wiktoriaskich mebli wyda si Meggie rajem. Zachwiaa si i siada na szerokim ou. - Po si, zotko, i odpocznij przed kolacj. Pjd si rozejrze po miecie - powiedzia i wyszed wypoczty jak w dniu lubu. Pobrali si w sobot, a dzi by czwartek, pne popoudnie. Miaa za sob pi dni spdzonych na siedzco w zatoczonych pocigach w zaduchu papierosw i sadzy. ko drgao w takt stukajcych na zwrotnicach k, ale Meggie z ulg przyoya si do poduszki i zasna. Kto cign jej buty i poczochy i przykry przecieradem. Meggie poruszya si, otworzya oczy i rozejrzaa. Luke siedzia na parapecie z kolanem pod brod i pali papierosa. - adna z ciebie ona! - powiedzia z umiechem. - Ja si nie mog doczeka miodowego miesica, a ty leysz nieprzytomna przez dwa dni! Zaniepokoiem si,

kiedy nie mogem ciebie dobudzi, ale barman powiedzia, e kobiety z poudnia tak reaguj na podr pocigiem i parne powietrze. Jak si teraz czujesz? Usiada z trudem, przecigna i ziewna. - Dzikuj, o wiele lepiej. Och, Luke! Jestem moda i silna, ale jestem kobiet! Nie mog znosi tak duego wysiku jak ty. Podszed, przysiad na ku i pogaska j po ramieniu z ujmujc skruch. - Przepraszam ci, Meghann, naprawd. Nie przywykem jeszcze do tego, e mam on. Jeste godna, kochanie? - Umieram z godu. Wiesz, e nie jadam prawie od tygodnia. - No to wykp si, w czyst sukienk i wyjdziemy na miasto. Zaprowadzi j do chiskiej restauracji. Bya tak godna, e zjadaby ze smakiem cokolwiek, a nieznane potrawy wyday jej si wprost wymienite. Niewane, e przyrzdzono je ze szczurzych ogonw, petw rekina czy ptasich wntrznoci, jak gosia plotka w Gillanbone, gdzie jedyn restauracj, ktrej specjalnoci by stek z frytkami, prowadzili Grecy. Luke przynis z hotelu w papierowej torbie dwie butelki piwa i kaza jej wypi szklaneczk, cho piwa nie lubia. - Z wod na razie uwaaj - poradzi. - Od piwa na pewno nie zachorujesz na odek. Potem wzi j pod rk i oprowadza po Dungloe z dum waciciela, o tyle zarozumia, e urodzi si w Queenslandzie. Byo tu zupenie inaczej ni w miasteczku na zachodzie! Dungloe cigno si wzdu jednej gwnej ulicy jak Gilly, tutaj wiele ulic krzyowao si ze sob, a wszystkie domy pomalowane byy na biao, nie na brzowo. Uchylone okna apay kady podmuch, a gdzieniegdzie, na przykad w kinie, obywano si bez dachu. Zewszd nacieraa na miasto dungla. Po supach, cianach, dachach piy si i rozrastay pncza. Pdy pojawiay si nawet na rodku drogi. Niektre domy sprawiay wraenie, e zbudowano je wok drzewa albo e rosnce drzewo przebio je na wylot. Rolinno zdawaa si wdziera wszdzie. Palmy kokosowe o prostych pniach, wysze ni eukaliptusy w Droghedzie, kiway limi na tle

drgajcego nieba. Drzewa kwity na fioletowo, pomaraczowo, purpurowo, rowo, niebiesko i biao. Chiczycy z dugimi warkoczykami chodzili w biaych koszulach, czarnych jedwabnych spodniach i czarno-biaych pantoflach z biaymi skarpetkami. Meggie miaa trudnoci z rozrnieniem wrd nich mczyzn i kobiet. Niemal cay handel w miecie znajdowa si w rkach Chiczykw. Na domu towarowym, nieporwnanie bogatszym od najwikszego sklepu w Gilly, widniao chiskie nazwisko: AH WONG. Wszystkie domy stay na wysokich palach, jak dawny dom zarzdcy w Droghedzie. eby zapewni cig wymian powietrza - wyjani Luke - i eby dom nie zwali si w rok po wybudowaniu, przearty przez termity. Kady sup mia zwieczenie z kawaka wygitej w d blachy, ktra powstrzymywaa inwazj owadw. Oczywicie termity eroway na supach, ale o wiele atwiej i taniej byo je wymieni ni budowa nowy dom. Zaronite bambusem i palmami ogrody przypominay dungl, jakby mieszkacy zrezygnowali z zaprowadzenia porzdku wrd zieleni. Wstrzsajce wraenie zrobiy na niej tutejsze stroje. Przed wyjciem na obiad i spacer woya poczochy i pantofle na obcasie, satynow koszulk i jedwabn sukienk z pdugimi rkawami. Wzia te rkawiczki i somkowy kapelusz. Irytowao j w najwyszym stopniu, e ludzie wybauszali na ni oczy, jakby to ona bya niewaciwie ubrana! Mczyni chodzili na bosaka, prawie nadzy, bo w samych szortach, nieliczni tylko nosili podkoszulki. Kobiety wyglday jeszcze gorzej. Niektre ubrane byy w skpe kretonowe sukienki i znoszone sanday. Wikszo paradowaa na bosaka, w krtkich szortach i nieprzyzwoitych bluzkach ledwie osaniajcych pier. Przecie Dungloe to cywilizowane miasto, a nie plaa! Chiczycy byli lepiej ubrani od tych bezwstydnych biaych. Rowery, setki rowerw, troch samochodw, ale ani jednego konia. Tak, zupenie inaczej ni w Gilly. Upa dokucza tu strasznie, strasznie. Na termometrze, ktry minli, z niedowierzaniem odczytaa trzydzieci dwa stopnie. W Gilly przy czterdziestu piciu stopniach wydawao si chodniej. Meggie przy

kadym ruchu miaa wraenie, e rozgarnia zgstniae powietrze jak maso, a przy kadym wdechu puca jakby napeniay si wod. - Luke, ju nie mog! Czy moemy wrci? - jkna, ledwie przeszli nieca mil. - Jak chcesz. Daje ci si we znaki wilgotno powietrza. Rzadko spada poniej dziewidziesiciu procent, przy temperaturze od trzydziestu do trzydziestu piciu stopni przez cay rok. W lecie monsuny podwyszaj wilgotno do stu procent. - W lecie pada, nie w zimie? - Przez cay rok. Jak nie wiej monsuny, to pasaty z poudniowego wschodu. Te przynosz deszcze. W Dungloe jest rocznie od stu do trzystu cali opadw. Trzysta cali rocznie! W Gilly, dwa tysice mil std,,, szczodre pitnacie cali wywoywao radosn ekstaz. - Czy w nocy nie jest chodniej? - spytaa Meggie przed hotelem. Upalne noce w Gilly byy znoniejsze od tej parwki. - Niewiele. Przyzwyczaisz si. - Otworzy drzwi i wpuci j do pokoju. Zejd do baru na piwo i wrc za p godziny. Tyle czasu chyba ci starczy. Spojrzaa na niego sposzona. - Tak, Luke - odpara. Dungloe leao siedemnacie stopni na poudnie od rwnika, wic noc zapada jak z bicza trzas. Soce ledwie chylio si ku zachodowi, a zaraz potem rozlaa si ciepa, gsta ciemno. Luke zasta po powrocie zgaszone wiato. Meggie leaa w ku przykryta przecieradem po sam brod. Ze miechem pocign za koniec i zrzuci przecierado na podog. - I bez tego jest gorco, zotko! Nie bdzie nam potrzebne. Syszaa jego kroki, widziaa ciemn sylwetk, kiedy zrzuca z siebie ubranie. - Piam pooyam ci na toaletce - szepna.

- Piam? Przy takiej pogodzie? Wiem, e w Gilly dostaliby ataku serca na sam myl o nagim mczynie, ale to jest Dungloe! Naprawd masz na sobie jak idiotyczn koszul? - Tak. - Wic j zdejmij. Tylko by zawadzaa. Meggie wypltaa si z batystowej koszuli nocnej, ktr pani Smith pracowicie wyhaftowaa na jej noc polubn. Dobrze, e byo ciemno i Luke nie widzia jej rozebranej. Rzeczywicie, tak byo o wiele chodniej, czua na skrze lotny dotyk wietrzyka wpadajcego przez otwarte szeroko okno. Z niechci mylaa o tym, e bdzie dzieli ko z drugim rozgrzanym ciaem. Zaskrzypiay spryny. Meggie a podskoczya, kiedy wilgotne rami dotkno jej ramienia. Luke obrci si na bok, przycign j do siebie i pocaowa. Pocztkowo leaa nieruchomo, starajc si nie myle o rozwartych ustach i wszdobylskim jzyku, potem zacza si wyrywa, nie chciaa si przy ty upale przytula, nie chciaa si caowa, nie chciaa Luke'a. Byo zupenie inaczej ni wtedy w rollsie, kiedy wracali z Rudna Hunish. Zachowywa si tak, jakby w ogle o niej nie myla, pcha jak czci ciaa w jej uda, wbijajc palce w poladek, a wyczuwaa kanciaste paznokcie. Przeraaa j jego zapalczywo i sia, ale take jego obojtno na jej doznania. Raptem puci j, usiad i z trzaskiem co rozcign. - Grunt to dobre zabezpieczenie - stkn. - Po si. Nie, nie tak! Szeroko nogi! Boe, czy ty nic nie wiesz? Chciaa zawoa: Nie, Luke, nie wiem! To wstrtne, obrzydliwe. Niemoliwe, eby prawa ludzkie czy kocielne pozwalay ci tak ze mn postpowa!... Pooy si na niej, unis biodra, ugniata z boku rk, a drug wplata we wosy tak, e baa si ruszy. Wzdrygajc si przed nieznanym intruzem midzy nogami, staraa si rozoy, ale pod ciarem szerokiego, cikiego ciaa, w niewygodnej pozycji zapa j skurcz. Zamroczona lkiem i wyczerpaniem, kiedy natar na ni wezbrana sia, wydaa przeraliwy krzyk. - Cicho! - jkn, wyplta rk z jej wosw i pooy na ustach.

- Co ty wyrabiasz?! Chcesz, eby wszyscy myleli, e ci morduj? Le spokojnie, to bdzie mniej bolao! Le spokojnie, spokojnie! Miotaa si, chcc si pozby tego okropiestwa, ktre sprawiao jej bl, ale Luke j przygniata i tumi doni krzyki. Udrka trwaa bez koca. Ocierajc suchym kondomem jej delikatne tkanki, huta si na niej biodrami i oddycha ze wistem, potem znieruchomia, wstrzsn si, przekn lin. Uwolni j wreszcie, przekrci si i pooy obok ciko dyszc. Bl, cho przymiony, nie ustawa. - Na drugi raz bdzie lepiej - wykrztusi. - Za pierwszym razem kobiet zawsze boli. Miaa ochot warkn: Wic dlaczego mnie o tym nie uprzedzie, ale zabrako jej si. Chciaa umrze - nie tylko z powodu blu, ale rwnie dlatego, e potraktowa j tak bezdusznie, jak przedmiot. Za drugim razem bolao tak samo, podobnie za trzecim. Zniecierpliwiony Luke, ktry spodziewa si, e jej drobne dolegliwoci, bo za takie je uwaa, znikn jak rk odj po pierwszym razie, nie zrozumia, dlaczego Meggie wci si wyrywa i krzyczy, zezoci si, obrci do niej plecami i zasn. zy spyway Meggie po skroniach, pragna mierci albo powrotu do dawnego ycia w Droghedzie. Wic to mia na myli Ralph, kiedy przed laty powiedzia jej, o ukrytym kanale majcym zwizek z przychodzeniem na wiat dzieci. Nic dziwnego, e zrezygnowa z dokadniejszych wyjanie. A Luke'owi raz byo za mao. To znaczy, e jemu si podoba i go nie boli. Poczua wstrt do niego i do tego, co robi. Ostronie, czujc bl przy najmniejszym ruchu, Meggie obrcia si plecami i pakaa w poduszk. Nie moga zasn a Luke spa tak mocno, e jej niemiae przekrcanie si na bok nie zakcio jego rwnego oddechu. mia spokojny sen, nie chrapa ani si nie rzuca. Pomylaa, e gdyby tylko leeli razem, mogoby jej by z nim przyjemnie. wit nasta rwnie szybko jak zapad zmierzch. Wydawao jej si dziwne, e nie syszy radosnego piania kogutw ani innych odgosw budzcej si Droghedy.

Luke ockn si i przekrci: poczua na ramieniu pocaunek. Ze zmczenia i tsknoty a domem nie pomylaa nawet o tym, eby zakry swoj nago. - No, Meghann, daj na siebie popatrze - powiedzia i pooy jej rk na poladku. - Bd grzeczn dziewczynk i obr si. Tego ranka nic nie miao znaczenia. Meggie obrcia si krzywic z blu i spojrzaa na niego tpo. - Nie lubi, kiedy mwisz do mnie Meghann - rzeka nie umiejc si zdoby na form protestu. - Wolaabym Meggie. - Nie podoba mi si Meggie. Jeeli naprawd tak nie lubisz Meghann, bd nazywa ci Meg. - Powid po niej rozmarzonym spojrzeniem. - Jakie ty masz adne ciao. - Dotkn piersi z mikkim, rowym zakoczeniem. - Zwaszcza te dwie. - Poprawi wyej poduszki, uoy si na nich i umiechn. No, pocauj mnie, Meg. Moe bardziej ci si spodoba, kiedy ty bdziesz mnie kochaa, co? Nigdy nie bd miaa ochoty ci pocaowa - pomylaa patrzc na muskularne ciao, zaronit pier, zbiegajce na brzuch pasemko ciemnych wosw, rozkrzewiajcych si niej w kp, z ktrej wyrasta niewielki pd zdolny zada tyle blu. Jakie owosione nogi! Mczyni w jej rodzinie, ktrych nie widywaa rozebranych, co najwyej rozchestanych, mieli torsy zaronite jasnymi wosami, ktre jej nie raziy. Ralph mia ciemne wosy, ale dobrze pamitaa jego gadk opalenizn. - Rb, co ci mwi, Meg! Pochylia si i pocaowaa go. Pooy donie na jej piersiach przeduajc pocaunek, potem uj jej rk i przesun w d. Zaskoczona, oderwaa niechtnie usta od jego ust i spojrzaa na pczniejcy pod jej doni ksztat. - Och, prosz ci, Luke, nie! - zawoaa. - Prosz ci, nie! Spojrza na ni niepewnie. - Tak bardzo boli? Dobrze, zrobimy co innego, ale na mio bosk wykrzesz z siebie cho troch entuzjazmu! Posadzi j na sobie i przyssa si jak wtedy w samochodzie. Nieobecna duchem Meggie wytrzymaa t pieszczot. Jacy dziwni s mczyni - pomylaa. - Tak si zachowuj, jakby te rzeczy sprawiay im najwiksz przyjemno na

wiecie. Gdyby nie nadzieja, e zostanie w kocu obdarzona dzieckiem, Meggie stanowczo odmwiaby udziau w tej obrzydliwej parodii mioci. - Znalazem ci prac - oznajmi Luke przy niadaniu w hotelowej jadalni. - Co? Mylaam, e najpierw urzdz dom. Przecie nie mamy jeszcze nawet wasnego kta! - Nie ma sensu, ebymy wynajmowali dom, Meg. Bd ci trzcin, ju to zaatwiem. Najlepsz brygad ecw w Queenslandzie, w ktrej s Szwedzi, Polacy i Irlandczycy, kieruje Arne Swenson. Widziaem si z nim, kiedy odsypiaa podr. Brakuje mu jednego czowieka i przyjmie mnie na prb. Zamieszkam z nim na kwaterze. Pracujemy od wschodu do zachodu soca sze dni w tygodniu. Bdziemy te przenosi si z miejsca na miejsce. Zarobi tyle, ile zetn trzciny. Jeeli dostan si do brygady Arnego, wycign dwadziecia funtw tygodniowo. Wyobraasz sobie? - Wic nie bdziemy mieszka razem, Luke? - Nie moemy, Meg! Kobietom nie wolno mieszka na kwaterze, a po co miaaby siedzie sama w domu? Lepiej, eby te pracowaa, razem zarobimy na nasz farm. - Ale gdzie bd mieszka? Do jakiej pracy si nadaj? Nie ma tu hodowli owiec. - Nie, a szkoda. Znalazem ci prac z mieszkaniem i utrzymaniem, to te oszczdno. Ludwig Mueller z Himmelhoch przyjmie ci na pomoc domow. To najwikszy plantator w okolicy, a jego ona jest inwalidk i nie daje rady sama prowadzi domu. Zabior ci tam jutro rano. - A kiedy bdziemy si widywa, Luke? - W niedziel. Luddie nie ma nic przeciwko temu, eby miaa wtedy wychodne. - Uoye wszystko po swojej myli, nie powiem. - Na to wyglda. Och, Meg, bdziemy bogaci! Dziki cikiej pracy, oszczdzajc kady grosz, ju niedugo zbierzemy tyle, eby kupi najlepsz farm w zachodnim Queenslandzie. W banku w Gilly mam czternacie tysicy funtw, co roku dochodzi tam dwa tysice, a we dwjk zarobimy rocznie tysic

trzysta albo i wicej. To nie potrwa dugo, obiecuj. Gowa do gry, zotko. Im wicej bdziemy teraz pracowa, tym prdzej znajdziesz si we wasnej kuchni. - Jak chcesz - odpara i spojrzaa na torebk. - Luke, czy to ty zabrae moje sto funtw? - Woyem je na konto w banku. Nie moesz nosi przy sobie takiej sumy, Meg. - Ale zabrae mi wszystko! Nie mam nic na drobne wydatki! - Jakie znw drobne wydatki? Jutro rano zawioz ci do Himmelhoch, a tam nie masz gdzie wyda pienidzy. Ja zapac za hotel. Uzgodniem z Muellerem, e bdzie wpaca twoj pensj na moje konto. Wiesz, e nie wydam tych pienidzy na siebie. adne z nas ich nie ruszy, bo to nasza przyszo, Meg, nasza farma. - Tak, rozumiem. Jeste bardzo rozsdny, Luke. A jeli bd miaa dziecko? - Przez chwil kusio go, eby wyjawi prawd, e nie dopuci do tego, dopki nie zdobd farmy, ale wyraz jej twarzy powstrzyma go. - Wszystko w swoim czasie, dobrze? Wolabym mie farm, a potem dziecko. Ani domu, ani pienidzy, ani dzieci, na dobr spraw ma te nie ma. Ogarn j pusty miech. Luke te si rozemia i wznis toast filiank. - Za kondomy! - powiedzia. Pojechali do Himmelhoch autobusem, starym fordem bez szyb, na tuzin pasaerw. Meggie czua si lepiej, bo tej nocy Luke'owi wystarczya pieszczota piersi, co wida podobao mu si tak samo jak tamta druga okropno. Nie miaa odwagi go zachci, cho tak bardzo pragna dziecka. Postanowia, e pierwszej niedzieli, kiedy bolesno minie, znw sprbuje. A moe to ju nie jest konieczne? I nie musi znosi tamtej przykroci do czasu, kiedy zechce mie drugie dziecko? Jechali bit drog pord pejzau zapierajcego dech w piersiach. Krwistoczerwona ziemia kontrastowaa z anami trzciny - dugie jasnozielone licie o wysokoci piciu, szeciu jardw chwiay si nad grubymi bordowymi odygami. Luke zachwala jej tutejsz trzcin, mwi, e nigdzie nie ronie taka

wysoka i bogata w cukier. Czerwona gleba jest tak yzna, e przy obfitych deszczach trzcina daje najlepsze plony na wiecie. Wok Himmelhoch, duego biaego domu na wzgrzu, rosy palmy kokosowe, bananowe i drzewa podrnika ktrych licie rozkaday si wachlarzowato jak pawie ogony. Bambusowy lasek osania dom, stojcy na palach, przed pnocno-zachodnimi monsunami. Luke nis walizk, a Meggie wloka si pod gr zadyszana w oklapym kapeluszu, cho wci w eleganckich pantofelkach i poczochach. Trzcinowy potentat by nieobecny ale jego ona, podpierajc si dwoma laskami, wysza na werand powita ich. Widok miej, umiechnitej pani Mueller od razu podnis Meggie na duchu. - Prosz, prosz! - powiedziaa gospodyni. Meggie, ktra spodziewaa si niemieckiego, a nie australijskiego akcentu, niezmiernie si ucieszya. Luke odstawi walizk ucisn rk pani Mueller i zbieg po schodach pieszc si na powrotny kurs autobusu. Arne Swenson mia go zabra sprzed hotelu o dziesitej. - Jak pani ma na imi, pani O'Neill? - Meggie. - adne. Ja mam na imi Anne i chciaabym, eby si tak do mnie zwracaa. Nieatwo o dobr pomoc domow, a ja ju od miesica mcz si tu sama. Mieszkamy we dwoje, nie mamy dzieci. Mam nadziej, Meggie, e ci si u nas spodoba. - O, na pewno, pani Mueller... Anne. - Poka ci twj pokj. Poradzisz sobie z walizk? Ja niestety nie mog wiele nosi. Pokj Meggie, podobnie jak inne, by skromnie umeblowany, ale wychodzia na werand z tej strony, gdzie rolinno nie zasaniaa widoku. Bawialnia obok, bez zason, z wyplatanymi trzcinowymi meblami, wydaa si Meggie mao przytulna.

- Za gorco na aksamity i perkale - wyjania Anne. - Uywamy tylko takich mebli i ubieramy si jak najlej. W tym, co masz na sobie, roztopisz si z gorca. Musisz si przebra. Anne ubrana bya w wydekoltowan bluzk i szorty odsaniajce wte, chore nogi. Nie zwlekajc poyczya Meggie podobny strj. Upokorzona Meggie, prawie zapominajc o zaenowaniu z powodu skpego przyodziewku, wyjania, e nie ma pienidzy i musi poprosi Luke'a o kupno ubrania. - Te szorty o wiele korzystniej wygldaj na tobie ni na mnie zaartowaa Anne i udzielia jej dalszych objanie. - Luddie bdzie ci zaopatrywa w opa. Nie wolno ci samej rba drzewa ani wnosi po schodach. auj, e nie mamy elektrycznoci, ale wadze strasznie si z tym limacz. Moe w przyszym roku zostaniemy podczeni, a do tego czasu musi nam wystarczy piec. Jak tylko bdzie prd, sprawimy sobie elektryczne lampy, kuchenk i lodwk. - Umiem si bez tego obej. - Jeste przyzwyczajona do suchych opadw, a tu jest o wiele gorzej. Boj si, eby nie podupada na zdrowiu. Czsto si to zdarza przyjezdnym kobietom. Te ziemie le na tej samej szerokoci geograficznej co Bombaj i Rangun. Nieodpowiednia okolica dla kogo, kto si tu nie urodzi. - Umiechna si. - Ach, ju si ciesz z twojego miego towarzystwa! Bdzie nam ze sob wspaniale! Lubisz czyta? Bo my z Luddiem pasjami. - O, tak! - odpara Meggie rozpromieniona. - wietnie! Postaramy si, eby nie tsknia za swoim przystojnym mem. Meggie nie odpowiedziaa. Zastanawiaa si, czy w ogle mogaby tskni za Lukiem? Nie zmartwiaby si, gdyby na zawsze znikn jej z oczu. Ale jest przecie jej mem, wedug prawa powinna z nim y. Sama o tym zadecydowaa. A moe kiedy Luke zrealizuje marzenie o farmie w zachodnim Queenslandzie, wtedy lepiej si poznaj i uo sobie ycie? Nie by zym czowiekiem, tylko widocznie za dugo y samotnie i nie umia dzieli ycia z kim innym. Widzia przed sob jeden wymarzony cel i nic wicej. Osignicie go miao by nagrod za niestrudzone wysiki, powicenie, upr i

wytrwao. Zasugiwa ty na szacunek. Ani przez chwil nie pomylaa, e moe wyda lece w banku pienidze na jakie przyjemnoci. Wierzya w jego szczero. Kopot w tym, e nie stara si zrozumie kobiecej natury ani jej odmiennych potrzeb. Ale mogo by gorzej. Mg znale jej prac u ko znacznie mniej serdecznego i troskliwego ni Anne Mueller. W tym domu nie baa si adnej krzywdy, tylko e to tak daleko od Droghedy! Po zwiedzeniu caego domu stany na werandzie przed bawialni ogldajc widok na Himmelhoch. Wybujae piropusze trzciny, wymytej przez deszcz i lnicej niespokojnie na wietrze, zieleniy si na duych, ale nie tak nieogarnionych jak w Droghedzie polach. Pola opaday agodnie do poronitego dzikimi chaszczami brzegu szerokiej rzeki, o wiele szerszej ni Barwon. Za rzek znw wznosiy si zjadliwie zielon szachownic, urozmaicon szkaratnymi odogami, a u stp gry uprawa ustpowaa dungli. Daleko za stokiem samotnej gry, wyrastay inne szczyty niknce w liliowej mgiece. Biae, skbione oboki pyny po niebie bardziej bkitny ni nad Gilly. - To gra Bartle Frere - powiedziaa Anne. - Dwa tysice jardw. Podobno sama cyna, ale dungla uniemoliwia wydobycie. Wiatr przynosi silny, mdlcy zapach, od ktrego Meggie usiowaa uciec, jak tylko wysiada z pocigu. Przypomina butwiejcy odr, nieznonie sodki, wszechobecny, nie malejcy nawet przy silnym wietrze. - To zapach melasy - wyjaniaa Anne zauwaajc rozdte nozdrza Meggie. Zapalia papierosa. - Obrzydliwy. - Wiem, dlatego pal. Ale mona si troch przyzwyczai, chocia nie tak jak do innych zapachw, ktre po pewnym czasie przestaje si czu. Melasa jest z nami dzie i noc. - A te budynki nad rzek, z czarnymi kominami? - To cukrownia. Przerabia trzcin na surowy cukier. Pozostae suche resztki to bagasa. Surowy cukier i bagas wysya si do Sydney do dalszej przerbki. Tam wytwarzaj syropy, biay i brzowy cukier, pynn glukoz. Z

bagasy wyrabiaj pyty pilniowe. Nic si nie marnuje. Dlatego nawet w kryzysie uprawa trzciny cukrowej przynosi due zyski. Arne Swenson by tego samego wzrostu co Luke i te by przystojny: kdzierzawy blondyn o szwedzkich rysach, mocno opalony od pracy na socu. Bardzo przypomina Luke'a, co wiadczyo o tym, e w yach Szkotw i Irlandczykw pynie sporo skandynawskiej krwi. Luke, przebrany w szorty, bez koszuli, wsiad z Arnem do starej, ledwo zipicej ciarwki i ruszyli do Goondi, gdzie pracowaa brygada. Walizka i uywany rower, ktry kupi, leay z tyu. Nie mg si doczeka, kiedy wemie si za robot. Ludzie Arnego li od witu i nawet nie podnieli gw, kiedy od strony kwater nadeszli Luke i Arne. Wszyscy ubrani byli w pcienne kapelusze, szorty, weniane skarpety i solidne buty. Osobliwy widok pracujcych przyku uwag Luke'a. Byli usmoleni od stp do gw, a spywajcy pot pozostawia w czarnym brudzie rowawe smugi. - Najpierw przepalamy trzcin - wyjani Arne. Podnis z ziemi dwa noe, jeden dla Luke'a, drugi dla siebie. - N do trzciny - powiedzia trzymajc go od niechcenia. - Ci jest bardzo atwo, jeeli si wie jak. - Wyszczerzy zby w umiechu i pokaza, jak to si robi, nie okazujc przy tym wysiku. Luke popatrzy na grone narzdzie, ktre trzyma w rku, rnice si od jamajskiej maczety. Rozszerzajce si w duy trjkt ostrze miao na jednym kocu hak. - Maczeta jest za maa do tutejszej trzciny - rzek Arne po zakoczonym pokazie. - Przekonasz si, e nie ma lepszego noa. Tylko musi by ostry. Powodzenia. Ruszy na swoje stanowisko zostawiajc Luke'a, ktry po chwili wahania zabra si do pracy. Wkrtce zrozumia, e to niewolniczy wysiek. Jak strzyenie owiec - pomyla cierpko. Schyla si, sieka noem, chwyta nieporcznie wich z cikim czubem, przesuwa uchwyt, cina licie, kad na rwny stos, podchodzi do nastpnej kpy, schyla si, prostowa, ci, dokada do stosu...

W trzcinie yy szczury, podobne do nich jamaraje, we, ropuchy, pajki, karaluchy, osy, pszczoy, muchy. Dlatego najpierw trzcin podpalano. Kady wola si osmoli ni ci yw, zielon trzcin. Mimo to cigle co ksao, kuo, ranio rce. Nikt jednak nie nakada rkawic. Zwalniay tempo, a poza tym byy niemskie. O zachodzie Arne ogosi fajrant i podszed do Luke'a. - Niele, bracie! - zawoaa klepic go po ramieniu. - Pi ton. Niele jak na pierwszy dzie! Tropikalna noc zapada tak szybko, e doszli do kwatery po ciemku, cho mieli blisko. Umyli si pod prysznicami we wsplnej azience i przepasani rcznikami wparadowali do blaszanego baraku, gdzie czekaa na nich fura jedzenia. Kady przez tydzie dyurowa w kuchni przygotowujc, co najlepiej umia. Rzucili si jak zgodniae wilki na steki i ziemniaki i podpomyki, a potem sprztnli do ostatniego okruszka ciasto z demem. Dwa rzdy elaznych pryczy stay naprzeciw siebie pod cianami. Wzdychajc i klnc siarczycie nadzy mczyni kadli si na zgrzebnych przecieradach, opuszczali moskitiery i natychmiast zasypiali, ledwie widoczni pod zwiewnymi namiotami. Arne zatrzyma Luke'a, zanim si pooy. - Poka rce - poleci. Obejrza skaleczenia, pcherze, ukucia. Zdezynfekuj, a potem nasmaruj maci. Dobrze ci radz, nacieraj co wieczr olejkiem kokosowym. Masz due rce, wic jeeli grzbiet ci wytrzyma, bdziesz dobry robotnikiem. Za tydzie si zahartujesz. Luke czu si jak z krzya zdjty, bola go kady misie. Kiedy namaci i obandaowa rce, wycign si na przydzielonej pryczy, cign moskitier i zamkn oczy. Gdyby przypuszcza, co go czeka, nie traciby si przy Meggie, ktra tutaj staa si jedynie wyblakym, niepodanym wspomnieniem. Wiedzia, e nie da jej nic z siebie, dopki tnie trzcin. Zgodnie z zapowiedzi, po tygodniu obolao mina i Luke wyrabia wymagane minimum - osiem ton dziennie. Postanowi nawet przecign Arnego. Chcia, eby jemu przypad najwikszy udzia w zyskach, bo moe wtedy Arne

wziby go na wsplnika. Najbardziej jednak marzy o tym, eby by podziwianym i ubstwianym tak jak Arne, najlepszy eca w Queenslandzie, a wic zapewne i na wiecie. Kiedy w sobot wieczorem szli do miasta, mczyni dopraszali si, eby mu postawi rum albo piwo, a kobiety krciy si koo niego jak kolibry. Obaj, Arne i Luke zaspokajali sw prno chonc zachwyty kobiet, ale nic z tego nie wynikao, bo wszystkie siy oddawali trzcinie. Luke znalaz w tej pracy bolesne pikno, jakiego szuka przez cae ycie. Schyla si i prostowa w rytualnym rytmie, czujc, e bierze udzia w misterium niepojtym dla zwykego miertelnika. Arne powiedzia mu kiedy, obserwujc go przy pracy, e jeli j dobrze wykona, moe si uwaa za wybraca nalecego do robotniczej elity. Moe chodzi z dumnie uniesion gow, wiedzc, e mao kto wytrzyma choby dzie na trzcinowym polu. Moe si uwaa za rwnego angielskiemu krlowi, ktry podziwiaby go, gdyby zna. Moe patrze z politowaniem na doktorw, prawnikw, gryzipirkw i plantatorw. Ci trzcin w zachannym tempie biaego czowieka - to najtrudniejszy fach. Luke siada czasem na pryczy, czu nabrzmiae ylaste minie, oglda blizny na stwardniaych doniach, opalone silne nogi i umiecha si. Ten, kto wytrzymywa tak prac i w dodatku j lubi, by prawdziwym mczyzn. Meggie zobaczya Luke'a dopiero po czterech tygodniach. Co niedziela pudrowaa nos, wkadaa jedwabn sukienk i czekaa na ma, ale on si nie zjawia. Muellerowie nic nie mwili patrzc, jak jej oywienie ganie z kocem dnia, kiedy mrok zapada jak kurtyna, zakrywajc jasno owietlon pust scen. Waciwie nie pragna go, ale przecie nalea do niej lub, jak kto woli, ona naleaa do niego. Kiedy wyobrazia sobie, e o niej nie pamita, podczas gdy ona caymi dniami i tygodniami mylaa o nim, przepeniaa j bezsilna zo, gorycz upokorzenia i smutek. Ze wstrtem wspominaa dwie noce w hotelu, ale wtedy bya dla niego najwaniejsza. Teraz aowaa, e nie ugryza si w jzyk zamiast krzycze. No tak, wszystko przez to. Mia jej do, zepsua mu przyjemno. Przedtem jego obojtno na jej cierpienie zgniewaa j, teraz winia sam siebie. Czwartej niedzieli nie przebraa si i czapaa po kuchni na bosaka, w szortach i bluzce, szykowaa niadanie - cotygodniowy kaprys Luddiego i Anne.

Usyszaa kroki i odwrcia si od patelni, na ktrej skwiercza bekon. Przez chwil wpatrywaa si we wochatego stwora stojcego w progu. Luke? To naprawd on? Wyglda jak jaskiniowiec. Olbrzym podszed do niej, cmokn w policzek i usiad przy stole. Dooya bekonu na patelni i zacza rozbija jajka. Do kuchni wesza Anne i umiechna si uprzejmie, cho miaa ochot mu wygarn. Co ten nicpo sobie myli, jak moe tak zaniedbywa on? - Ciesz si, e przypomniae sobie o istnieniu ony - powiedziaa. Chodcie na werand, zjemy razem niadanie. Luke, pom Meggie, zanie patelni. Ja wezm koszyczek z grzankami. Ludwig Mueller urodzi si w Australii, ale niemieckie pochodzenie wyranie byo wida w jasnoniebieskich oczach, spaszczonej siwej gowie, cerze tak czerwonej od piwa i soca, jakby z policzkw miaa trysn krew. Oboje z on bardzo lubili Meggie, uwaali jej pobyt u siebie za dar losu. Zwaszcza Luddie cieszy si, widzc Anne szczliw. - Jak ci idzie, Luke? - spyta nakadajc du porcj. - Uwierzysz, jeli powiem, e lubi t prac? - odpar ze miechem Luke, te nie aujc sobie jajek na bekonie. Luddie obrzuci go przenikliwym spojrzeniem i kiwn gow. - Tak, masz odpowiedni temperament i jeste waciwie zbudowany. Ta praca ci wywysza, czujesz si lepszy od innych. Luddie, zwizany z odziedziczon plantacj, ktr chtnie zamieniby na ycie w jakim miecie, z zapaem studiowa ludzk natur, czyta oprawne w safian, opase tomy, na grzbietach ktrych widniay takie nazwiska jak Freud, Jung, Huxley i Russell. - Ju mylaam, e w ogle nie przyjedziesz zobaczy si z Meggie powiedziaa Anne, pdzelkiem smarujc ghi na grzance. Tylko w takiej postaci jadano tu maso. Lepsze takie ni adne. - Postanowilimy z Arnem popracowa troch w niedziel. Jutro jedziemy do Ingham. - To znaczy, e Meggie rzadko ci bdzie widywa.

- Meg rozumie. To potrwa tylko par lat, a mamy przecie letni przerw. Arne mwi, e zaatwi mi na ten czas prac w rafinerii w Sydney. Mgbym wtedy zabra Meggie ze sob. - Dlaczego tak ciko pracujesz, Luke? - spytaa Anne. - Musz zebra pienidze na farm. Meg nie mwia o tym? - Nasza Meggie nie lubi si zwierza, ty nam opowiedz. Troje suchaczy wpatrywao si w oywion twarz i byszczce oczy Luke'a. Meggie nie odezwaa si ani sowem, odkd si pojawi, a on mwi i mwi o stepach na kresach, o szarych ptakach brologa stpajcych z namaszczeniem po jedynej w Kynunie drodze, o tysicach kangurw, o suchym upale. - Ju niedugo kawaek ziemi bdzie nalea do mnie. Meg wyoya na ten cel troch pienidzy, a jeeli nadal bdziemy pracowa tak jak teraz, to najdalej za cztery, pi lat zbierzemy odpowiedni sumk. Wczeniej mgbym kupi mniejsze gospodarstwo, ale z moimi zarobkami zostan przy trzcinie duej i postaram si o porzdn farm. - Pochyli si obejmujc wielkimi domi filiank. - Wiecie, raz mao brakowao, a miabym lepszy urobek od Arnego. Jednego dnia ciem jedenacie ton! Luddie gwizdn z podziwem i rozmowa zesza na temat urobkw. Meggie w milczeniu popijaa mocn herbat. Och, Luke - mylaa. - Mwie: par lat, teraz: cztery czy pi, a ile powiesz nastpny razem? Nie ulegao wtpliwoci, e Luke przepada za trzcin. Czy zechce z niej zrezygnowa, kiedy przyjdzie pora? Czy zrezygnuje? I czy ona zechce czeka tak dugo, eby si o tym przekona? Muellerowie byli dla niej dobrzy, nie obciali nadmiernie prac, ale jeeli miaaby y bez ma, to tylko w Droghedzie. Mieszkajc od miesica w Himmelhoch ani przez jeden dzie nie czua si cakiem zdrowa, nie miaa apetytu, mczyy j napady mczcej biegunki, nie moga otrzsn si z letargicznego otpienia. Nigdy dotd nie narzekaa na ze samopoczucie, wic te dziwne dolegliwoci napeniay j lkiem. Po niadaniu Luke pomg jej pozmywa, a potem zabra na spacer do najbliszego anu trzciny, rozmawiajc o tym, jak si j tnie, jakie wietne

chopcy pracuj w brygadzie Arnego, jaka wietna jest praca na wieym powietrzu, o ile jest lepsza od strzyenia owiec. Zawrcili na wzgrze. Luke zaprowadzi Meggie do cienistego chodnego zaktka pod domem, midzy palmami. Anne urzdzia tu oraneri: w ustawionych pionowo i napenionych ziemi kawakach rury z terakoty rosy paprocie, pncza i krzewy, a u dou wielobarwne begonie. W wiszcych metalowych koszykach kwity orchidee i tuberozy. Tutaj Meggie przebywaa najchtniej. Nawet w Droghedzie nie miaa takiej ulubionej samotni, bo tam nie daoby si wyhodowa tyle rolin na takim maym skrawku ziemi. - Prawda, jak tu licznie, Luke? Czy nie moglibymy za jaki czas wynaj domu? Tak strasznie bym chciaa sama czego takiego sprbowa. - A po co miaaby mieszka sama? To niebezpieczne. Nie jeste tu szczliwa? - Na ile mona by szczliwym w cudzym domu? - Musisz zadowoli si tym, co masz teraz, dopki nie przeprowadzimy si na zachd. Rozumiesz? - Tak, Luke. Tak mu zepsua humor, e nawet jej nie pocaowa, cho mia taki zamiar. Klepn j tylko na poegnanie, troch za mocno, i ruszy drog do drzewa, przy ktrym zostawi rower. eby zaoszczdzi na kolejce i autobusie przepedaowa dwadziecia mil, a teraz czekao go drugie tyle. - Gobeczka! - powiedziaa Anne do ma. - Jego bym zatuka! Min stycze, kiedy pracy przy trzcinie byo najmniej, ale Luke si nie pokaza. Pojecha z Arnem do Sydney. Ciotka Arnego miaa dom w Rozelle, niedaleko Kolonialnej Rafinerii Cukru, nie musieli wic dojeda i oszczdzali na biletach tramwajowych. W betonowej fortecy mona byo dosta prac dziki znajomociom. Luke i Arne nosili worki z cukrem, a po pracy pywali i jedzili na desce surfingowej. Meggie zostaa z Muellerami i przemczaa si przez monsunow por deszczow. W tej czci kontynentu w trwajcej od marca do listopada porze suchej nie byo waciwie sucho, ale w porwnaniu z por deszczow przyjemnie.

W czasie monsunw niebo raz po raz rzygao wod, a kiedy potop ustawa, oboki biaej pary unosiy si nad ziemi, trzcin, dungl, grami. Meggie coraz bardziej tsknia za Droghed. Wiedziaa, e pnocny Queensland nigdy nie bdzie jej domem. Przede wszystkim nie odpowiada jej klimat. Brzydzia si wielkich ropuch, tarantuli, karaluchw, szczurw - wielkich, agresywnych, godnych - ktre zatruway ycie noc, ale najbardziej brzydzia si wychodkw zwanych w miejscowej gwarze dunny, tak samo jak zdrobniale Dungloe, ktrego mieszkacy nigdy nie mieli do artw opartych na tej zbienoci. W tym klimacie nie mona byo kopa dow ziemi, groziy wybuchem epidemii tyfusu lub innej choroby. Dlatego korzystano ze smoowanych blaszanych pojemnikw, wymienianych raz na tydzie, cho to wydawao si Meggie za rzadko. Nie moga przyzwyczai si do cuchncych i kipicych od robactwa urzdze sanitarnych. Z przygnbieniem mylaa o tym, e pewnie bdzie tu mieszka tak dugo, a Luke straci siy do pracy przy trzcinie. Duma nie pozwalaa jej przyzna si rodzinie, e m j zaniedbuje, zawzia si, e wytrzyma, nawet do koca ycia. Min rok, koczy si powoli drugi. Niezmierna serdeczno Muellerw trzymaa Meggie, rozdart wewntrznie, w Himmelhoch. Bob natychmiast przysaby jej pienidze na bilet powrotny, wystarczyo poprosi go o to w licie, ale Meggie nie moga si zdoby na przyznanie, e Luke zostawi j bez grosza. W dniu, w ktrym napisaaby o ty rodzinie, zostawiaby Luke'a na zawsze, a na ten krok jeszcze si nie zdecydowaa. Wszystko w jej wychowaniu i naturze przeciwstawiao si tej decyzji: nadzieja na dziecko, przekonanie o witoci lubw maeskich, pogld, e m kieruje losem ony, a take nieugita, uparta duma i ciche przewiadczenie, e zawinia tak samo jak Luke. Gdyby ona bya inna, moe i on zachowywaby si zupenie inaczej. W cigu osiemnastu miesicy wygnania widziaa go sze razy i czsto mylaa gorzko, e Luke powinien si oeni z Arnem, bo mieszka z nim razem i jego towarzystwo znacznie bardziej mu odpowiadao. Utworzyli spk i objedali trzcinowe niwa na liczcym tysic mil wybrzeu. Zdawao si, e yj sam prac. Kiedy Luke przyjeda w odwiedziny, ucina sobie dug

pogawdk z Luddiem i Anne, zabiera on na spacer, obdarza serdecznym causem i znika. Luddie, Anne i Meggie wolny czas spdzali na lekturze. Biblioteka w Himmelhoch, o wiele wiksza ni w Droghedzie, posiadaa rwnie ksiki nie stronice od erotycznych opisw i Meggie sporo si z nich dowiedziaa. Ktrej czerwcowej niedzieli w 1936 roku Luke i Arne zjawili si razem, bardzo z siebie zadowoleni. Oznajmili, e przyjechali zabra Meggie na ceilidh, eby zrobi jej przyjemno. Rne narodowoci w Australii najczciej si naturalizoway, ale na pwyspie pnocnego Queenslandu cztery grupy etniczne, ktre stanowiy wikszo ludnoci - Chiczycy, Wosi, Niemcy oraz Szkoci z Irlandczykami z zapaem kultywoway wasne tradycje. Kiedy wic urzdzano ceilidh, aden Szkot w okolicy nie omieszka nie przyjecha. Na Luke'a i Arnego, ubranych w kilty, Meggie patrzya ze zdumieniem, ale w duchu przyznawaa, e wygldaj wspaniale. Nic tak korzystnie nie wyglda na postawnym mczynie jak kilt, ktry przy zamaszystym kroku rozkada si z tyu fadzicie, a z przodu pod sporranem pozostaje nieruchomy. Byo zbyt gorco na kompletny strj z szalem i kus kurtk, wic woyli do spdniczek tylko biae koszule, dugie skarpety w skon kratk i buty z klamerkami. - Co to waciwie jest ceilidh? - spytaa, kiedy ruszyli. - To po gaelicku spotkanie potacwka. - Dlaczego tak si przebralicie? - Bo inaczej by nas nie wpucili. - Musicie czsto chodzi na te spotkania, bo w przeciwnym razie Luke nie zdecydowaby si na taki wydatek. Prawda, Arne? - Czowiek musi si troch zabawi - odpar Luke. Ceilidh urzdzano w walcej si szopie porodku bagien namorzynowych u ujcia rzeki Dungloe. Meggie marszczya nos wdychajc now obrzydliw wo wyzieww z nadmorskiej zgnilizny. Wszyscy mczyni rzeczywicie byli ubrani w kilty. Kiedy Meggie wesza do rodka, zrozumiaa, jak szaro czuje si pawica przymiona barwn

wspaniaoci pawia. Kobiety nikny, jakby usunite w cie, a wraenie to pogbiao si z upywem wieczoru. Na podium stao dwch kobziarzy, rumianych i spoconych, wygrywajcych weso melodi w idealnym wspbrzmieniu. Ubrani byli w tartan klanu Andersonw, bogat krat na jasnoniebieskim tle. Kilka par taczyo, ale najwikszy ruch panowa wok mczyzn, ktrzy podawali szklaneczki ze szkock whisky. Meggie znalaza si w kcie z kilkoma innymi kobietami i rozgldaa si urzeczona. Luke i Arne byli witani jak starzy dobrzy znajomi. Jak czsto chodzili bawi si bez niej? Dlaczego akurat dzi j ze sob wzili? Westchna i opara si o cian. Inne kobiety zerkay na ni ciekawie, zwaszcza na obrczk na palcu. Skupia na sobie kobiec zazdro, jak Luke i Arne kobiecy zachwyt. Ciekawe, co by powiedziay na to - pomylaa - e m mj odwiedzi mnie dokadnie dwa razy w cigu omiu miesicy i wcale nie po to, eby pj ze mn do ka. Przecie ci dwaj to zarozumiali gogusie! aden z nich nie jest nawet Szkotem, poprzebierali si tylko, bo wiedz, jak wietnie w tych strojach wygldaj, i lubi by podziwiani. Dobrana para oszustw! Kady tak w sobie zakochany, e od nikogo mioci nie chce ani nie potrzebuje. O pnocy wszystkie kobiety usunito pod cian i rozpoczy si prawdziwe tace z udziaem samych mczyzn. Barwy i dwiki zlay si w ywioowe widowisko, ktre odciskao si w pamici na zawsze. Ilekro potem Meggie usyszaa piszczc kobz, zobaczya szkock spdniczk, stawali jej przed oczami tancerze w kitlach. O czwartej nad ranem ceilidh dobieg koca, Jadc dychawicznym fordem Arnego, Meggie syszaa jeszcze tskn melodi egnajc goci wracajcych do domu. Do domu. Gdzie jest jej dom? - Jak ci si podobao? - spyta Luke. - Podobaoby mi si bardziej, gdybym wicej taczya. - Daj spokj, Meg! Na ceilidhu tacz tylko mczyni, wic i tak jestemy dla was dobrzy, e w ogle pozwalamy potaczy. - Mczyni wiele rzeczy robi dla wasnej przyjemnoci.

- Przepraszam ci bardzo! - obruszy si Luke! - Pomylaem, e przydaaby ci si jaka rozrywka i dlatego wziem ci ze sob. Nie musiaem tego robi! Jeeli ci si nie podoba, wicej ci nie wezm. - I na pewno tak zrobisz - odpara Meggie. - Wolisz ycie beze mnie. Nie jestem lepa, Luke. Szczerze mwic, mam ciebie do, mam do takiego ycia, mam do wszystkiego! - Cii - sykn. - Nie jestemy sami! - Wic postaraj si, ebymy byli sami! - odcia si. - Kiedy miaam okazj by z tob sam na sam duej ni par minut? Arne zatrzyma samochd u stp wzgrza i umiechn si do Luke'a ze wspczuciem. - Id, bracie - powiedzia. - Odprowad j, zaczekam tu na ciebie. Nie musimy si pieszy. - Ja nie artuj, Luke! - powiedziaa Meggie, kiedy odeszli kawaek. - Moja cierpliwo si koczy, syszysz? Przysigam ci, e bd posuszna, ale ty przysigae, e bdziesz mnie kocha i szanowa, a tera adne z nas nie dotrzymuje sowa! Chc wrci do domu, do Droghedy! Pomyla o dwch tysicach funtw, ktre przestan napywa na jego nazwisko. - Och, Meg! - rzek bezradnie. - Posuchaj, kochanie, wszystko si zmieni, obiecuj! W lecie zabior ci do Sydney, sowo O'Neilla! W domu ciotki Arnego jest do miejsca. Zamieszkamy tam przez trzy miesice i uyjemy ycia! Wytrzymaj jeszcze rok, a potem kupimy nasz farm, dobrze? Ksiyc owietla mu twarz: by powany, zaniepokojony, skruszony. I taki podobny do Ralpha de Bricassart! Meggie zagodniaa, bo nadal chciaa mie z nim dzieci. - Dobrze - odpara. - Jeszcze jeden rok. Ale pamitaj, e obiecae mi Sydney, Luke. Trzymam ci za sowo!

ROZDZIA DWUNASTY Regularnie co miesic Meggie wysyaa list do Fee, Boba i modszych braci. Pogodnie opisywaa pnocny Queensland, nie wspominajc sowem o

zmartwieniach. Znw przez t dum. Rodzina wiedziaa jednak, e Luke duo jedzi i dlatego umieci j u swoich przyjaci. Z listw przebijaa wielka sympatia do Muellerw, wic nikt w Droghedzie niczego nie podejrzewa. Smucio ich tylko, e nigdy nie przyjeda w odwiedziny. Ale jak moga im napisa, e nie ma pienidzy na podr? Musiaaby wwczas przyzna, jak le uoyo si jej maestwo z Lukiem O'Neillem. Zdobywaa si czasem na odwag, by mimochodem spyta o biskupa de Bricassart, ale Bob nie zawsze pamita, eby przekaza jej skpe wiadomoci, jakie usysza od Fee. Wreszcie nadszed list, w ktrym rozwodzi si na jego temat. Nikt si go nie spodziewa, a tu raptem przyjecha - pisa Bob - troch jakby nie w sosie. Bardzo si stropi, e ciebie nie zasta. Potem wciek si, e nie zawiadomilimy go o twoim lubie, ale kiedy mama wyjania, e to ty nie chciaa nic mu mwi, przesta si zoci i wicej do tego nie wraca. Zrozumiae, e najbardziej tskni za tob, bo z nas wszystkich ty najwicej spdzaa z nim czasu i chyba myla o tobie jak o modszej siostrze. Chcia zobaczy zdjcia z twojego lubu i sam si zdziwiem, e adnych nie zrobilimy. Pyta, czy masz dzieci. Powiedziaem, e nie. Bo nie masz, prawda? A to ju blisko dwa lata, jak wysza za m. Moe bdziesz miaa niedugo dzieci? Biskup bardzo by si ucieszy. Chciaem da mu twj adres, ale podzikowa. Powiedzia, e i tak by nie skorzysta, bo wybiera si na jaki czas do Aten z arcybiskupem. Wymieni to dugane nazwisko, ktrego nijak nie mog zapamita. Lec samolotem, wyobraasz sobie, Meggie? Naprawd! Krtko u nas bawi, bo brakowao mu twojego towarzystwa. Codziennie odprawia msz, pojedzi troch konno i po szeciu dniach wyjecha. Meggie odoya list. A wic wie, wie! - pomylaa. - Nareszcie! Jak to przyj? Czy bardzo si zasmuci? Dlaczego nakoni j do tego kroku? Nic na

tym nie zyskaa. Nie kochaa Luke'a i wiedziaa, e nigdy go nie pokocha. By kim zamiast, kim, kto mia da jej dzieci podobne do tych, jakie mogaby mie z Ralphem de Bricassart. O Boe, jak to si powikao! Arcybiskup di Contoni-Verchese wola zatrzyma si w hotelu ni skorzysta z zaproszenia grekokatolikw i gociny w ateskim paacu. Mia do wypenienia delikatn i wan misj. Pewne sprawy od dawna czekay na omwienie z dostojnikami Kocioa greckokatolickiego. Domyla si, e ta dyplomatyczna misja jest sprawdzianem przed wikszymi zadaniami, jakie czekaj go w Rzymie. Przydaa si dobra znajomo greckiego, ktra przewaya szal na jego korzy. Sprowadzono go a z Australii, i to samolotem. Nie do pomylenia byo, eby wybra si bez biskupa de Bricassart, ktry z czasem sta si jego praw rk. Niezwyky czowiek, istny Mazarin. Arcybiskup darzy o wiele wikszym podziwem kardynaa Mazarina ni kardynaa Richelieu, wic to porwnanie byo wielkim komplementem. Wiatr przeczesywa siwiejce na skroniach wosy biskupa de Bricassart, ktry stojc u stp Partenonu spoglda ponad biaym miastem na odlege wzgrza i Morze Egejskie. Dopiero teraz, jedenacie tysicy mil od Australii, potrafi myle spokojnie o Meggie. Jak mg j wini, skoro sam namawia j do wyjcia za m? Od razu zrozumia, dlaczego zakazaa rodzinie zawiadamia go nie chciaa, eby pozna jej ma. Wiedzia, e zamierza osi w pnocnym Queenslandzie. To brzmiao jak nieodwoalny wyrok, e nigdy jej nie zobaczy. Czy jeste szczliwa, Meggie? - myla. - Czy ten Luke O'Neille jest dla ciebie dobry? Czy go kochasz? Dlaczego wanie jego wybraa? Czy dlatego, e go nie znaem? Chciaa si zemci, chciaa, ebym cierpia? Ale dlaczego nie masz dzieci? Co to za czowiek, ktry zostawia on u przyjaci, a sam wczy si po wybrzeu? No tak, nic dziwnego, e nie masz dziecka. Meggie, dlaczego? Dlaczego wysza za m za tego Luke'a O'Neilla? Zszed z Akropolu i spacerowa ruchliwymi ulicami Aten zatrzymujc si przy straganach. Kiedy wrci do luksusowego hotelu na placu Omonia, arcybiskup di Contini-Verchese siedzia przy oknie pogrony w rozmylaniach.

- W sam por, Ralphie - powiedzia obracajc si z umiechem. Chciabym si pomodli. - Mylaem, e wszystko zostao ju ustalone. Czyby pojawiy si jakie komplikacje? - Nie, ale dostaem dzi list od kardynaa Monteverdiego. Przekazuje w nim yczenie Jego witobliwoci. Biskup de Bricassart mimo woli zesztywnia i poczu dziwne mrowienie koo uszu. - Sucham uwanie, Wasza Mio. - Po skoczeniu rozmw mam uda si do Rzymu i tam pozosta. Otrzymam z rk Ojca witego kardynalski kapelusz. - A co ze mn? - Zostaniesz arcybiskupem i wrcisz do Australii na moje miejsce. Ralph poczu zamt w gowie. Mia zosta wyniesiony do godnoci legata papieskiego, chocia nie by Wochem! Niesychane! A wic droga do tytuu kardynaa otwarta! - Najpierw przejdziesz odpowiednie przygotowanie w Rzymie. Potrwa to okoo p roku. Przedstawi ci moim przyjacioom, chciabym, eby ci poznali, bo nadejdzie czas, kiedy sprowadz ciebie, Ralphie, do Watykanu. - Nie wiem, jak mam dzikowa! Waszej Mioci zawdziczam ten wielki zaszczyt. - Bogu dziki jestem wystarczajco inteligentny eby dostrzec zdolnoci, ktre naley wykorzystywa! A teraz uklknijmy i mdlmy si. Raniec i msza lea obok na stole. Biskup de Bricassart drc rk sign po raniec i strci msza, ktry spad na podog i si otworzy. Arcybiskup podnis go i spojrza z zaciekawieniem na zasuszon r midzy kartkami. - Czy to pamitka z domu rodzinnego? Moe po matce? Oczy, ktre potrafiy przejrze kad nieszczero, wpatryway si w Ralpha. Nie zdy zamaskowa uczu. - Nie - odpar. - Nie chc wspomina matki.

- Ten kwiat zapewne wiele znaczy dla ciebie, skoro tak troskliwie go przechowujesz. Czego jest znakiem? - Mioci tak czystej jak mio do Boga. - Nie wtpi w to, bo ci znam, ale czy ta mio nie zagraa twojej mioci do Kocioa? - Nie. Wyrzekem si jej dla Kocioa na zawsze. Ale nieraz klczaem godzinami, eby powstrzyma siebie i nie wrci do niej. - Nie odejdziesz, Ralphie, naleysz do Kocioa. Masz prawdziwe powoanie. Teraz pomdlmy si razem, a ja bd zawsze pamita o twojej Ry w modlitwach. Podamy do ycia wiecznego i Pan zsya na naszej drodze wiele cierpie. Kady z nas musi nie swj krzy. Pod koniec sierpnia Meggie dostaa list od Luke'a. Zawiadamia j, e cierpi na chorob Weila i ley w szpitalu w Townsille, ale niedugo ju wyjdzie:. Nie musimy czeka do koca roku z wyjazdem na wakacje. Nie mog wrci do trzciny, dopki nie odzyskam si, a najlepiej mi zrobi porzdny urlop. Przyjad po ciebie za jaki tydzie. Wybierzemy si na par tygodni nad jezioro Eacham. Meggie nie moga wprost uwierzy, e nadarza si taka okazja. Miaa przecie wtpliwoci, czy jeszcze chce z nim by. Dugo leczya bl w duszy po przeyciach w hotelu, ale tamto wspomnienie nie budzio ju przeraenia, a lektury pomogy zrozumie, e wiele zawinia niewiedza i jej, i Luke'a. Dobry Boe - modlia si - sprawa, ebym na tych wakacjach zasza w ci! Gdyby miaa kogo otoczy mioci, atwiej byoby jej y. Anne byaby zachwycona, gdyby w domu pojawio si dziecko. Luddie take. Oboje zapewniali Meggie o tym wiele razy i liczyli, e Luke zostanie kiedy na tyle dugo, eby odmieni jej puste jaowe ycie. Kiedy podzielia si z nimi nowin, okazali wielk rado, wtpliwo chowajc dla siebie. - Gow dam, e ten ajdak znajdzie jak wymwk, eby pojecha bez niej - powiedziaa Anne do Luddiego, kiedy byli sami.

Luke przyjecha po Meggie z samego rana poyczonym samochodem. Wychudzony, ze skr pomarszczon i pok. Wstrznita jego wygldem, Meggie podaa walizk i usiada obok. - Co to jest choroba Weila, Luke? Pisae, e to nic gronego, a wygldasz okropnie. - To rodzaj taczki, na ktr prdzej czy pniej choruje kady przy trzcinie. Roznosz j szczury, a my si zaraamy przez skaleczenie. Mam silny organizm, wic nie chorowaem tak ciko jak wielu innych. W szpitalu powiedzieli, e raz-dwa wydobrzej. Samochd pi si skalistym wwozem przez dungl. W jednym miejscu przeskakiwa ponad drog wspaniay wodospad, ktry wpada do huczcej w dole rzeki. Przejechali pod rozmigotanym ukiem wody. Robio si coraz chodniej. Meggie z przyjemnoci oddychaa wieym powietrzem. Dungla nachylaa si ku nim nieprzebyt gstwin. Przesaniay j liany zwisajce od czubw drzew niczym rzucona na las zasona z zielonego aksamitu. Jezioro Eacham na paskowyu Atherton leao w dziewiczym otoczeniu. Przed zapadniciem zmroku wyszli na werand popatrze na spokojn to. I na chmary wielkich nietoperzy owocowych, zwanych latajcymi lisami, opadajcych na erowiska. Zawsze ich wypatrywaa z werandy w Himmelhoch. Byy wyjtkowo pochliwe i agodne, cho odstraszay niesamowitym wygldem. Z zapartym tchem patrzya, jak ciemnymi, pulsujcymi falami sun przez gasnce niebo. Co za rozkosz wycign si na chodnym ku wiedzc, e pociel nie zwilgotnieje od potu. Luke wyj z walizki pakiecik, a z niego gar maych, okrgych przedmiotw, ktre uoy na stoliku przy ku. Meggie signa po jeden i uwanie mu si przyjrzaa. - A co to? - spytaa ciekawie. - Kondom - odpar. Zapomnia, e przed dwu laty postanowi nie rozprasza jej niewiedzy. - Zakadam go na siebie. Gdybym tego nie zrobi, mogaby zaj w ci, a nie sta nas na to, dopki nie bdziemy na swoim. Siedzia na brzegu ka taki wychudy, e pod skr rysoway si ebra i koci

bioder. Ale oczy mu lniy, kiedy chwyci j za rk. - Niewiele brakuje, Meggie, niewiele. Jeszcze pi tysicy funtw i kupimy najlepsz farm na zachd od Charters Towers. - Moesz j mie w kadej chwili - odpara panujc nad gosem. Wystarczy, e zwrc si do biskupa de Bricassart prob o poyczk. Nie obciy nas procentami. - Nie zrobisz tego! - rozgniewa si. - Do diaba, Meg, gdzie twoja duma? Zapracujemy na wszystko sami! W yciu nie byem nikomu nic winien, wic nie zaczn teraz poycza. Widziaa go przez czerwon mg i ledwie syszaa, co mwi. Jeszcze nigdy nie bya taka wcieka! Oszust, kamca, egoista! Jak mia zrobi jej co takiego?! Podstpem nie dopuszcza, by zostaa matk, wmawia jej, e zaley mu na farmie, ktrej pewnie wcale nie zamierza kupi! Znalaz sobie Arnego Swensona, trzcin cukrow i to mu wystarcza. Zdziwiona, jak dobrze udao jej si ukry gniew, spojrzaa na gumowy krek, ktry trzymaa w rku. - Opowiedz mi o tych kondomach. Dlaczego nie mog zaj w ci? Podszed i obj j od tyu, a kiedy zadraa z obrzydzenia, myla, e to z podniecenia. - Czy ty nic nie wiesz, Meg? - Nie - skamaa, tyko czciowo, bo nie przypominaa sobie, eby kiedykolwiek czytaa o kondomach. - To proste - odpar, bawic si jej piersiami. - Kiedy puszczam ten... sok i jestem bez osonki, to sok zostaje w tobie. A kiedy zostaje tam dugo i czsto, to zachodzisz w ci. A wic to tak! Jak skrka na kiebasie! Oszust! Zgasi wiato, pocign j do ka i sign po swj zabezpieczajcy rodek. Doszy j te same odgosy, co w pokoju hotelowym w Dungloe, ale tym razem zrozumiaa ich znaczenie. Jak tego oszusta przechytrzy?

Wytrzymaa go, starajc si nie okaza, ile j to kosztuje. Dlaczego co, co jest naturalne, sprawia jej taki bl? - Nie byo co dobrze, co? - spyta potem. - Widocznie jeste strasznie wska, skoro boli ci tak dugo po pierwszym razie. Nie bd ju tak robi. Chciaby sprbowa na twoich piersiach, pozwolisz? - Ach, wszystko mi jedno - odpara zrezygnowana. - Jeeli tylko nie bdzie mnie bolao. - Mogaby okaza troch entuzjazmu, Meg! - Po co?! Znw mu si podnosi. Miny dwa lata, odkd by z kobiet. Ach, ta przyjemno smakowaa jak zakazany owoc. Nie czu si wcale mem Meg. Figle z ni niewiele si rniy od obapiania przygodnej dziewczyny na tyach gospody w Kynunie albo przypierania do szopy tej zadzierajcej nosa panny Carmichael. Meggie miaa adne piesi, jdrne od konnej jazdy, akurat takie, jakie lubi. Nawet bardziej odpowiadao mu ocieranie o ich brzuszki nie osonitym czonkiem, o wiele wraliwszym bez kondomu. Chwyci Meggie za poladki, pooy j na sobie, zapa zbami koniuszek piersi i poczu jzykiem, jak twardnieje. Meggie z pogard mylaa o nim i jego idiotycznych wysikach. W przypywie podniecenia ugniata j palcami i zachystywa si przy piersi jak wielki kociak. Szarpa rytmicznie czonek wsuwajcy si jej midzy nogi. Wpada na pewien pomys. Powolusieku obsuna si bliej czonka, wzia gboki oddech i zaciskajc zby wcisna si w niego. Wlizgn si o wiele atwiej i mniej bolao ni przedtem. Luke otworzy oczy. Chcia j odepchn, ale... Nie mg uwierzy, e to taka rnica bez kondomu. Nigdy tego nie prbowa. By tak podniecony, e nie zdoaa jej z siebie zepchn. Obj j, puszczajc pier, i mimo woli krzykn, cho to nie byo niemskie. Potem pocaowa j lekko. - Luke? - Co?

- Czy nie moglibymy tak robi za kadym razem? Nie musiaby wkada tej gumy. - Niepotrzebnie zrobilimy tak jeden raz, wicej nie bdziemy. Byem w tobie, kiedy wytrysnem. Nachylia si nad nim, pogaskaa. - Nie rozumiesz? Przecie ja siedz! Nic we mnie nie zostaje, czuj, jak wszystko wycieka! Prosz ci, Luke! Tak jest o wiele przyjemniej, prawie nic nie boli. Na pewno tak jest bezpiecznie. Prosz ci! Czy znalazby si potomek Adama, ktrego nie skusioby takie zaproszenie do ponowienia przyjemnoci? Luke skin gow, gdy posiada znacznie skromniejsz wiedz ni Meggie. - Chyba masz racj, a mnie te bardziej odpowiada, kiedy si nie wyrywasz. Dobrze, Meg, od dzi tak wanie bdziemy si kochali. Meggie umiechna si zadowolona. Nie wszystko z niej wycieko. Ledwie poczuwa, e wysuwa si z niej, naprya minie, potem pooya si na plecach, niby od niechcenia uniosa zgite nogi i skrzyowaa uda, z determinacj zatrzymujc zdobycz. Czekaj, czekaj, mj miy panie! Jeszcze zobaczysz! Bd miaa dziecko, choby nie wie co! Z dala od parnych upaw Luke szybko dochodzi do zdrowia. Odywia si dobrze, zacz przybiera na wadze, odzyska dawny wygld, opali si. Da zapa si na przynt Meggie, ktra nie opieraa si jego pieszczotom, zgodzi si przeduy dwutygodniowy pobyt do trzech, a potem do czterech tygodni. Pod koniec miesica zbuntowa si jednak. - Jestem zdrw, Meg. Nie mog ju czu si lepiej. Siedzimy tu sobie jak u Pana Boga za piecem i wydajemy pienidze, a Arne mnie potrzebuje. - Nie zmienisz zdania, Luke? Gdyby naprawd chcia, mgby kupi t farm ju teraz. - Niech jeszcze zostanie tak, jak jest, Meg. Nie przyznaby si otwarcie, ale dziwnie pocigaa go praca wymagajca najwyszego wysiku, czu w yach zew trzciniarza. Jak podobni mu modzi mczyni, mia mu pozosta wierny, dopki starczy si. Meggie widziaa jedyny

sposb, eby go zmusi do zmiany postanowienia: da mu dziecko, dziedzica farmy. Wrcia do Himmelhoch i czekaa pena nadziei. Wierzya, e dziecko wszystko zmieni i bardzo go pragna. Doczekaa si - bya w ciy. Anne i Luddie nie posiadali si z radoci, kiedy ich o tym powiadomia. Luddie okaza si skarbem, poniewa umia szy i haftowa, czego Meggie nigdy nie miaa czasu si nauczy. Maa igieka migaa w jego wielkich rkach jak zaczarowana, a tymczasem Meggie i Anne urzdzay pokj dziecinny. Nie znosia dobrze ciy, czy to z powodu upaw, czy przygnbienia. Poranne nudnoci przeduay si na cay dzie i powtarzay nawet wtedy, kiedy powinny ju ustpi. Niewiele przybieraa na wadze, mimo to dawaa jej si we znaki opuchlizna, a cinienie wzroso niepokojco. Opiekujcy si ni doktor Smith chcia od razu odesa j do szpitala w Cairns, ale po duszym zastanowieniu uzna, e lepiej jej bdzie u Muellerw, ktrzy si ni troskliwie zajmowali. Zapowiedzia jednak, e wyjazd do Cairns bdzie konieczny na trzy tygodnie przed porodem. - cignij tu jej ma! - rykn doktor do Luddiego. Meggie nie zwlekaa z zawiadomieniem Luke'a, e jest w ciy, przekonana, jak to kobieta, e Luke postawiony przed faktem dokonanym oszaleje z radoci. List, ktry dostaa w odpowiedzi rozwia wszelkie zudzenia. Luke by wcieky. Perspektywa, e zostanie ojcem, znaczya dla niego tylko tyle, e bdzie mia do nakarmienia dwie niepracujce gby. T gorzk piguk Meggie przekna nie majc wyboru. Dziecko, ktre miao si urodzi, wizao j z Lukiem rwnie mocno jak duma. Czua si nieszczliwa, bezradna, nie kochana. Nawet to nie narodzone dziecko jej nie kochao i nie chciao przyj na wiat - wyczuwaa protesty maego stworzenia przeciw temu, e jest i ronie. Pojechaaby do domu, gdyby moga znie dwa tysice mil podry, ale doktor Smith by nieugity. Kilka dni jazdy pocigiem, nawet z przerwami, mogoby si skoczy tragicznie. Meggie, mimo rozczarowania, za nic nie naraziaby na szwank swojego dziecka. Stopniowo

jednak wygasaa w niej rado i pragnienie, by mie istot, ktr mogaby otoczy mioci, niewdziczny pd ciy jej coraz bardziej. Doktor Smith radzi, eby Meggie wczeniej przeniosa si do Cairns. Pord wiza si z duym ryzykiem, a w Dungloe by tylko punkt szpitalny. Wysokie cinienie krwi utrzymywao si, opuchlizna rosa. Doktor mwi o toksemii, rzucawce poogowej i wymienia inne medyczne terminy, ktrymi tak nastraszy Anne i Luddiego, e zgodzili si puci Meggie, cho woleli, eby dziecko urodzio si w Himmelhoch. W kocu maja ju tylko cztery tygodnie dzieliy Meggie od wyznaczonego terminu, w ktrym miaa si pozby nieznonego ciaru. Z coraz wiksz niechci mylaa o istocie, ktrej tak bardzo pragna, zanim zacza przez ni cierpie. Dlaczego spodziewaa si, e Luke z radoci przyjmie wiadomo o majcym si narodzi dziecku?! Od pocztku ich maestwa nic na to nie wskazywao. Pora przyzna si do maeskiej klski, porzuci niemdr dum i ratowa, co si da. Pobrali si z samych nieodpowiednich powodw: on dla pienidzy, ona, by uciec od Ralpha de Bricassart dla kogo, kto go przypomina. Nie czyy ich nawet pozory mioci, a tylko mio pomogaby przezwyciy dzielce rnice i wynikajce z nich trudnoci. Dziwne, e nie znienawidzia Luke'a, podczas gdy coraz czciej z nienawici mylaa o Ralphie de Bricassart. A przecie to Ralph okaza jej wicej serca i lepiej j traktowa. Nigdy jej nie zachca, eby mylaa o nim inaczej ni jako o ksidzu i przyjacielu, bo nawet kiedy dwa razy caowa, to ona zrobia pierwszy krok. Skd ten gniew? Dlaczego jej niech kierowaa si przeciw Ralphowi, a nie Luke'owi? Wszystkiemu winne byy jej obawy i niepewnoci, gbokie rozczarowanie, jakie odczuwaa, kiedy j odpycha od siebie, podczas gdy ona tak bardzo go kochaa i pragna. Wszystkiemu winna bya pochopna decyzja, eby wyj za m za Luke'a O'Neilla. Zdradzia przez to sam siebie i Ralpha. Niewane, e nie moga wyj za niego za m i mie z nim dzieci. Niewane, e

jej nie chcia, bo przecie nie chcia. Jego wanie pragna i nie powinna decydowa si na adn namiastk. wiadomo popenionych bdw niczego jednak nie moga zmieni. Jej mem by Luke O'Neille i jego dziecko nosia w sobie. Jak moga by szczliwa spodziewajc si tego dziecka, skoro on go nie chcia? Kiedy si urodzi, przynajmniej bdzie moga je kocha jako odrbn istot. Tylko... Co by ona daa, eby mie dziecko Ralpha de Bricassart! Niezniszczalne marzenie, mrzonka! Suy instytucji, ktra zagarna go caego, cznie ze zbdn jej mskoci. Matka-Koci wymagaa takiej daniny, pilnowaa, eby jego byt nie znalaz kontynuacji i dobiegajc kresu, usta na zawsze. Ale nadejdzie dzie zapaty za t chciwo. Nadejdzie dzie, kiedy nie zjawi si nastpcy Ralpha de Bricassart, bo oceni swoj msko na tyle wysoko, by uzna wyrzekanie si jej za zbdne, nikomu niepotrzebne powicenie... Wstaa i wesza do bawialni, gdzie Anne czytaa wydan w nieoficjalnym obiegu potpion powie Normana Lindsaya, wyranie smakujc kade zakazane sowo. - Anne, zdaje si, e twoje yczenie si speni. Anne uniosa gow znad ksiki. - Jakie yczenie, kochanie? - Zadzwo po doktora. Bd rodzi tutaj. - O Boe! Id do pokoju i po si. Nie u siebie, w naszej sypialni! Doktor Smith, przeklinajc nieobliczalno losu i stanowczo

noworodkw, wyjecha Dungloe zdezelowanym autem,, zabierajc poon i tyle sprztu, ile mg zabra ze swojego szpitalika. - Zawiadomilicie ma? - spyta stukajc butami na schodach. - Nadaam telegram. Meggie ley u mnie. Uznaam, e tam bdzie wygodniej, bo jest wicej miejsca. Kutykajc za lekarzem i poon, Anne wesza do swojego pokoju. Meggie leaa na ku, co chwila zaciskajc rce i sprajc si z blu. Obrcia gow i umiechna si. Anne w jej szeroko otwartych oczach zobaczya wielki strach.

- Ciesz si, e nie zdyam pojecha do Cairns - powiedziaa. - Moja matka nigdy nie rodzia w szpitalu. Tata mwi, e okropnie si namczya rodzc Hala. Ale jako daa sobie rad i ja te dam. W rodzinie Clearych kobiety s silne i wytrzymae. Po kilku godzinach doktor wyszed na werand. - To bdzie dugi i ciki pord. Pierwiastki rzadko rodz si lekko, a ten pd ma ze uoenie. W Cairns mogliby jej zrobi carskie, ale tutaj nie wchodzi to w rachub. Bdzie usiaa upora si z tym sama. - Czy jest przytomna? - O, tak. Zachowuje si bardzo dzielnie, nie krzyczy, nie uala si. Te najdzielniejsze zawsze najwicej si namcz. Pyta mnie cigle, czy Ralph ju przyjecha, a ja plot jej o powodzi nad jeziorem Johnston. Zdawao mi si, e jej m ma na imi Luke. - Owszem. - Hm! Z Luke'a nie ma wielkiego poytku, pewnie dlatego wci pyta o tego Ralpha. - Luke to dra. Anne opara si o balustrad. Drog z Dunny nadjedaa takswka, ktra skrcia na wzgrze Himmelhoch. Anne miaa wymienity wzrok i dojrzaa czarnowosego pasaera na tylnym siedzeniu. - Wasnym oczom nie wierz, ale wyglda na to, e Luke przypomnia sobie wreszcie, e ma on! - zawoaa z radosn ulg. - Wracam do Meggie, a ty si nim zajmij. Nic jej na razie nie powiem, bo moe to nie on. Poczstuj go na razie herbat, mocniejsze trunki zachowaj na pniej. Przydadz si. Takswka podjechaa. Anne zdziwia si, e kierowca wysiad, eby otworzy tylne drzwiczki. Joe Castiglione, jedyny takswkarz w Dunny, zwykle nie wiadczy takich uprzejmoci. - To Himmelhoch - oznajmi z gbokim ukonem. Z samochodu wysiad duchowny. Oszoomiona Anne pomylaa w pierwszej chwili, e Luke O'Neill spata jej dziwnego figla, potem spostrzega, e

to kto inny, dobre dziesi lat starszy od Luke'a. Mj Boe! - pomylaa, kiedy go zrcznie przeskakiwa po dwa stopnie na raz. - Nigdy nie widziaam tak przystojnego mczyzny! Co najmniej arcybiskup! Czego szuka biskup katolicki u luteranw? - Pani Mueller? - spyta umiechajc si z sympati, ale zarazem z dystansem. - Tak, to ja, Anne Mueller. - Arcybiskup Ralph de Bricassart. Jestem legatem papieskim w Australii. Czy tutaj mieszka pani O'Neill? - Tak - odpara i pomylaa: Ralph? Ralph?! Wic to jest Ralph! - Jestem jej przyjaciele, Czy mgbym si z ni zobaczy? - W innych okolicznociach na pewno bardzo by si ucieszya, arcybiskupie... - nie, to nie tak, nie mwi si arcybiskupie, mwi si Wasza Mio - ale w tej chwili Meggie rodzi, a pord jest bardzo ciki. - Wiedziaem, e co si stao! Od dawna miaem ze przeczucia. Ostatnio wrcz obsesyjnie mnie przeladoway. Prosz, niech mnie pani do niej zaprowadzi! Jeeli potrzebny jest jaki powd, to niech wystarczy ten, e jestem kapanem. Anne wcale nie zamierzaa broni mu wstpu. - Prosz tdy - powiedziaa. Wspierajc si na dwch laskach posuwaa si naprzd powoli, mylc nerwowo: Czy wszdzie posprztaam? Czy staram kurze? e te tak wana osoba przyjechaa tak niespodziewanie! Luddie, czy ty przyrose do tego traktora i nigdy si nie zjawisz? Posaam po ciebie chopaka, dawno powiniene ju tu by! Arcybiskup min doktora Smitha i poon, jakby ich wcale nie zauway, klkn przy ku i wzi Meggie za rk. - Meggie! Ockna si z upiornego snu, w ktrym si pogrya, nie dbajc o nic, i ujrzaa ukochan twarz tu przy swojej - posiwiae skronie, podkrelone zmarszczkami rysy, zagodniae oczy pene mioci. Jak moga przyrwna do

niego Luke'a? Nie byo drugiego takiego jak on, zdradzia uczucia, ktre do niego ywia. Luke by jak ciemna, odwrotna strona lustra, Ralph jania jak soce! Jak cudownie go znowu widzie! - Pom mi, Ralphie - powiedziaa. Ucaowa gorco jej rk, przytuli do policzka. - Moja Meggie, zawsze moesz na mnie liczy. - Mdl si za mnie i dziecko. Jeeli kto nas moe uratowa, to tylko ty. Jeste o wiele bliej Boga. Nikt nas nie chce, nikt nas nie chcia, nawet ty. - Gdzie jest Luke? - Nie wiem i wszystko mi jedno. Zamkna oczy krcc gow na poduszce, zaciskajc palce na jego doni. Doktor Smith dotkn ramienia Ralpha. - Ksidz biskup zechce teraz askawie wyj. - Gdyby si gorzej poczua, prosz mnie, doktorze, zawoa. - Natychmiast to uczyni. Luddie, ktry wreszcie oderwa si od trzciny, czeka pod drzwiami sypialni szalejc z niepokoju. - Anne, czy wszystko w porzdku? - spyta on, kiedy wysza z arcybiskupem. - Na razie tak. Doktor nie chce wiele mwi, ale chyba jest dobrej myli. Luddie, mamy gocia. Arcybiskup de Bricassart, dawny przyjaciel Meggie. Luddie, lepiej obeznany z etykiet, przyklkn na jedno kolano i ucaowa piercie. - Prosz spocz. Zaraz podam herbat. - A wic ksidz biskup to ten tajemniczy Ralph - powiedziaa Anne opierajc laski o bambusowy stolik. Siedzia naprzeciw, fady sutanny odsoniy lnice buty do konnej jazdy gdy zaoy nog na nog. Mczyni zwykle tak nie siadali, ale u niego, ksidza, to nie razio. Uznaa, e jest modszy, ni jej si pocztkowo wydawao, mia zapewne niewiele po czterdziestce. Szkoda, e taki wspaniay mczyzna si marnuje!

- Odkd zacz si pord, Meggie wci pytaa o Ralpha. Musz przyzna, e to mnie zdziwio. Nie przypominam sobie, eby kiedykolwiek przedtem wymwia to imi. - To do niej niepodobne. - Skd ksidz biskup zna Meggie? Od jak dawna? Z nikym umiechem Ralph zaoy pikne, szczupe rce czubkami palcw. - Poznaem Meggie, kiedy przypyna z Nowej Zelandii, miaa wtedy dziesi lat. Mona bez przesady powiedzie, e byem przy niej, kiedy przeywaa powd i poar, gd uczu, a take mier i narodziny. Wszystko, co niesie ze sob ycie. Meggie jest lustrem, ktre mi przypomina, e jestem miertelnikiem. - Ksidz biskup j kocha! - rzeka Anne zdumiona. - Tak. - To tragedia dla was obojga. - Miaem nadziej, e tylko dla mnie. Prosz mi opowiedzie, co si z ni dziao, odkd wysza za m. Wiele lat jej nie widziaem i niepokoiem si o ni. - Opowiem, ale najpierw chciaabym od ksidza biskupa usysze co o Meggie. Jak ya, zanim przyjechaa do Dunny. Luddie i ja nic o niej nie wiemy prcz tego, e mieszkaa gdzie koo Gillanbone. Chcielibymy dowiedzie si czego wicej, bo bardzo j lubimy. Nigdy na nic nie mwia, chyba duma jej na to nie pozwalaa. Kiedy Luddie wszed z tac i dosiad si do nich, Ralph opowiedzia krtko o Meggie. - Kt by przypuszcza! Jak Luke mg j wyrwa z takiego ycia i znale prac sucej?! I mia czelno zastrzec sobie, eby jej pensj wpacano na jego konto! Nie miaa grosza przy duszy. Kazaam Luddiemu wypaci jej premi z okazji wit, ale tyle si zebrao potrzeb, e wydaa wszystko w jeden dzie, a wicej nie chciaa przyj. - To nie powd, eby wspczu Meggie - odezwa si Ralph nieco szorstko. - Myl, e sama nad sob si nie lituje, a ju na pewno nie z powodu braku

pienidzy. Nie przyniosy jej szczcia. Wie, gdzie si zwrci, gdyby wanie pienidzy jej brakowao. Muellerowie opowiadali o dalszym yciu Meggie, a biskup de Bricassart siedzia i sucha ze zoonymi rkoma, wpatrujc si w szeroki wachlarz drzewa podrnika za oknem. Twarz mu nie drgna, nie zmieni si wyraz oczu. Wiele si nauczy pracujc dla Vittoria Scarabanzy, kardynaa di Contini-Verchese. Po skoczonej opowieci westchn i przenis wzrok na ich zaniepokojone twarze. - Wyglda na to, e my musimy jej pomc, skoro Luke o ni nie dba. Jeeli rzeczywicie nie zaley mu na niej, to lepiej bdzie jej w Droghedzie. Wiem, e nie chcecie si z ni rozstawa, ale dla jej dobra namwcie j, eby wrcia do domu. Przel czek z Sydney, eby zaoszczdzi jej przykroci zwracania si z prob o pienidze do brata. Potem w domu bdzie moga powiedzie, co zechce. - Spojrza na drzwi sypialni i poruszy si niespokojnie. - Dobry Boe, spraw, eby to dziecko wreszcie si narodzio! Pord trwa jeszcze niemal dwadziecia cztery godziny. Doktor Smith aplikowa wyczerpanej Meggie due dawki laudanum, tradycyjnie uwaanego za najlepszy rodek. Meggie jak w koszmarnym nie czua, e krci si w kko i zapada w wir, szarpana pazurami przez wyjce zmory . Czasami pojawiaa si przed ni twarz Ralpha, by po chwili odpyn na wezbranej fali. Wiedziaa, e pki on przy niej czuwa, jest bezpieczna. Doktor Smith zostawi przy Meggie poon, eby posili si, wychyli kieliszek rumu i sprawdzi, czy adnemu z jego pacjentw nie zechciao si przypadkiem przenie na tamten wiat. Wysucha te tego, co Muellerowie uznali za stosowne mu opowiedzie. - Masz racj, Anne - rzek. - Jazda konna przyczynia si zapewne do jej obecnych kopotw. Dla kobiet, ktre musz duo jedzi, le si stao, e damskie siodo wyszo z mody. Nie suy im siedzenie okrakiem. - Podobno to przesd - wtrci agodnie Ralph. Doktor Smith spojrza na niego ze zoci. Nie przepada za duchownymi katolickimi, ktrych uwaa za witoszkw plotcych trzy po trzy.

- Kady myli po swojemu - odpar. - Prosz mi powiedzie, co doradzioby ksidzu biskupowi sumienie, gdyby trzeba byo wybiera midzy yciem Meggie a dziecka? - Koci nieugicie broni stanowiska, e nie wolno dokonywa wyboru. Nie wolno umierci dziecka, eby ratowa matk, ani umierci matki, eby ratowa dziecko. Ale gdyby doszo do zagroenia ycia, powiedziabym bez wahania: niech pan ratuje Meggie, do diaba z dzieckiem! Doktor Smith a podskoczy, rozemia si i poklepa Ralpha po ramieniu. - Brawo! Moe ksidz biskup by spokojny, nie powtrz nikomu. Na razie nie widz koniecznoci pozbawiania kogokolwiek ycia. Tymczasem Anne w duchu zadaa pytanie: Ciekawe, co by odpowiedzia, ksie biskupie, gdyby chodzio o twoje dziecko? Trzy godziny pniej, kiedy soce opuszczao si ku spowitej w mgy grze Bartle Frere, doktor Smith wyszed z sypialni. - Ju po wszystkim - oznajmi z satysfakcj. - Meggie jest wycieczona, ale z bo pomoc wrci do zdrowia. Urodzia dziewczynk, way pi funtw. Drobna, z wielgan gow, ale ywotna jak rzadko. Ruda niesamowicie i charakterek szykuje si odpowiedni. Uradowany Luddie z hukiem otworzy specjalnie na ten cel

przechowywan butelk szampana. Wszyscy - duchowny, doktor, poona, plantator i jego ona - wznieli toast za zdrowie i pomylno modej matki i wrzeszczcego niemowlcia. By pierwszy lipca, pocztek australijskiej zimy. Przyjechaa pielgniarka, eby zastpi poon i czuwa przy Meggie, a minie wszelkie zagroenie. Doktor z poon wyjechali, a Anne, Luddie i biskup poszli do Meggie. Leaa na szerokim ou, wydawaa si drobna i wyniszczona. Meggie, umczona Meggie... W wiklinowej koysce leaa maa osbka, za nic majc zainteresowanie zgromadzonych dorosych. Dawaa gony i nieustajcy wyraz swojemu niezadowoleniu. W kocu pielgniarka wyniosa j razem z koysk do pokoju dziecinnego.

- Puca ma na pewno zdrowe - powiedzia z umiechem Ralph przysiadajc na ku i ujmujc blad rk Meggie. - Chyba nie bardzo jej si podoba na tym wiecie - odpara Meggie i te si umiechna. Jak on si zestarza! - pomylaa. - Nie straci zrcznoci ruchw, ale wyglda nieporwnanie starzej. Popatrzya na Muellerw i wycigna do nich drug rk. - Moi najmilsi! Co ja bym bez was zrobia? Czy Luke si odezwa? - Przysa telegram. Nie moe przyjecha, ale yczy ci wszystkiego najlepszego. - Jaki wspaniaomylny - rzeka Meggie. Anne pochylia si i pocaowaa j w policzek. - Zostawimy ci na chwil, kochanie, eby porozmawiaa z biskupem powiedziaa i kiwna na pielgniark. - Chod Nettie, napijesz si z nami herbaty. Ksidz biskup zawoa ci, jeeli bdziesz potrzebna. - Jak dasz na imi swojej haaliwej crce? - spyta, kiedy zostali sami. - Justyna. - Bardzo adne imi, ale dlaczego wanie takie? - Spotkaam w jakiej ksice i spodobao mi si. - Czy si ni cieszysz, Meggie? W wychudej twarzy wida byo tylko oczy, w ktrych tli si przymiony blask, ale nie pona ani mio, ani nienawi. - Ciesz si. Musiaam uciec si do podstpu, eby j mie, a kiedy nosiam j pod sercem, nic do niej nie czuam i zdawao mi si, e ona te mnie nie chce. Myl, e Justyna nie bdzie nigdy naleaa do mnie, do Luke'a, do kogokolwiek. Sama sobie bdzie sterem i okrtem. - Musz ci opuci, Meggie - powiedzia agodnie. Spojrzaa twardo z szeroko otwartymi oczyma, z nieprzyjemnym grymasem ust. - Tego si wanie spodziewaam! Mczyni mojego ycia zawsze ode mnie odchodz.

- Nie mw z tak gorycz, Meggie. Nie znisbym, gdyby pozostao mi w pamici takie poegnanie. W najtrudniejszych chwilach zawsze zachowywaa dobro charakteru i to mi si w tobie najbardziej podoba. Nie zmieniaj si, nie gorzknij. Wiem, jakie to przykre, e Luke nie przyjecha, ale nie zmieniaj si z tego powodu. Nie byaby ju wtedy moj Meggie. Patrzya na niego ze wstrtem. - Daj spokj Ralphie! Nie jestem twoj Meggie i nigdy nie byam. Nie chciae mnie, pchne mnie do niego, do Luke'a. Co ty sobie mylisz? e jestem jak wit albo zakonnic? Nie jestem! Jestem zwyk kobiet, a ty zrujnowae mi ycie! Przez tyle lat ci kochaam, nie mylaam o nikim innym, czekaam na ciebie... Tak bardzo staraam si zapomnie o tobie, wyszam za m za kogo innego, kto troch mi ciebie przypomina, a teraz mnie nie potrzebuje. Chciaam by komu potrzebna, czy to tak wiele? Zacza szlocha, ale zaraz si opanowaa. Spostrzeg na jej twarzy delikatne zmarszczki, ktrych przedtem nie byo, i wiedzia, e nie wygadzi ich wypoczynek i powracajce zdrowie. - Luke nie jest zym czowiekiem, nawet da si lubi - cigna. - Nie rni si wiele od innych. Wszyscy jestecie tacy sami. Jak wielkie my tuczecie w szyb, eby dosta si do jakiego gupiego pomienia. Albo rozbijacie si o t szyb, albo udaje wam si dolecie do pomienia, w ktrym giniecie. Nie wiedzia, co jej na to odpowiedzie, bo nigdy nie widzia jej tak wzburzonej. Czy zawsze nosia w sobie ten gniew, czy zrodzi si teraz z jej przey? Tak go zmartwia, e ledwie j sysza i nie domyli si, e powodem jest jej samotno i poczucie winy. - Pamitasz t r, ktr mi daa, kiedy wyjedaem z Droghedy? spyta tkliwie. - Tak, pamitam - odpara beznamitnie. W oczach zgas twardy bysk, szkliy si jak oczy jej matki. - Nadal j przechowuj. Za kadym razem, kiedy zobacz tak r, myl o tobie. Kocham ci, Meggie. Jeste moj r, najpikniejszym wyobraeniem czowieka i myl towarzyszc memu yciu.

Znw wykrzywia usta, znw rozgorzay oczy, bysna w nich nienawi. - Wyobraeniem! Myl! O tak, to wszystko, czym dla ciebie jestem! Jeste romantycznym gupcem Ralphie de Bricassart! Nie masz lepszego pojcia o yciu ni ta ma, do ktrej ci porwnaam! Nic dziwnego, e zostae ksidzem! Nie podoaby powszednioci ycia, gdyby by zwykym czowiekiem jak Luke! Mwisz, e mnie kochasz, ale nie masz pojcia, co to jest mio. Obracasz w ustach adnie brzmice sowa! Dziwi mnie tylko, e wam, mczyznom, nie udao si cakiem nas pozby. To by wam najbardziej odpowiadao, prawda? Powinnicie sami czy si w pary, bylibycie niezmiemsko szczliwi! - Meggie, przesta! Prosz ci, przesta! - Och, zejd mi z oczu! Nie chc na ciebie patrze! Zapomniae o jednym, Ralphie, re maj ostre kolce! Wyszed z pokoju nie ogldajc si za siebie. Luke nie odpowiedzia na telegram zawiadamiajcy go, e zosta ojcem. Meggie powoli dochodzia do siebie, a Justyna chowaa si zdrowo. Gdyby Meggie sama, nie z butelki, karmia ma, moe przylgnaby do niej, ale nie miaa ani troch pokarmu. Co za niesprawiedliwo - mylaa - wspominajc zapdy Luke'a. Pieczoowicie wypeniaa swoje obowizki przy rudowosym noworodku i czekaa na przypyw cudownej macierzyskiej czuoci. Nic takiego nie nastpio. Nie ogarniaa jej nawet ochota, eby caowa ma buzi, bawi si paluszkami i na sto innych sposobw okazywa matczyne uwielbienie. Muellerowie nawet nie pomyleli, e Meggie nie kocha Justyny caym sercem, e nie darzy jej uczuciem jak swoich modszych braci, ktrymi si kiedy opiekowaa. Wystarczyo, e Justyna zamarudzia, Meggie od razu braa j na rce, koysaa, piewaa. Ale Justyna, o dziwo, nie potrzebowaa takiej troskliwoci, uciszaa si szybko pozostawiona samej sobie. Po pewnym czasie wyadniaa i zrobia si przyjemnie pulchna. Woski zgstniay i zaczy si krci, intensywnie rude jak dziadka Paddy'ego. Wszyscy czekali niecierpliwie, jaki bdzie miaa kolor oczu. Luddie stawia na niebieskie po ojcu, Anne na szare po matce, a Meggie nie miaa zdania. Midzy szstym a dziewitym tygodniem oczy przybray ostateczn, niespotykan barw. Tczwki

w ciemnoszarych obwdkach nie byy ani niebieskie, ani szare, tylko jakby jasnopopielate, a niepokojce oczy przypominay oczy lepca, jednak z czasem stao si oczywiste, e Justyna widzi nimi dobrze. Luke si nie pokaza ani nie odpisa na aden z listw. Meggie bya o tyle zadowolona, e nie wiedziaaby, co by mu powiedzie, a nie spodziewaa si, by wpad w zachwyt na widok malestwa o dziwnych oczach i wielkiej gowie. Gdyby Justyna by chopcem, moe to by go udobruchao, ale Meggie radowaa si szczerze, e tak nie jest. Justyna dowioda, e wspaniay Luke O'Neill nie jest bez skazy - gdyby tak byo, podziby samych synw. W przeciwiestwie do matki Justyna tryskaa zdrowiem i w czwartym miesicu ycia pakaa o wiele rzadziej. Lec w koysce trcaa i chwytaa paluszkami kolorowe koraliki. Nigdy jednak si nie umiechaa, nawet najmniejszym grymasem. Wczenie, bo w padzierniku, rozpocza si wyjtkowo uciliwa pora deszczowa. Dzie w dzie deszcz godzinami chosta Himmelhoch, woda spywaa po trzcinie, rozmywaa szkaratn ziemi, wypeniaa po brzegi szerokie koryto rzeki Dungloe, ktra szybko odprowadzaa jej nadmiar do pobliskiego morza. Justyna rozgldaa si po swoim maym wiecie, a Meggie patrzya tpo, jak gra Bartle Frere to znika za strugami deszczu, to znw si pojawia. Czasami wyjrzao soce, nad ziemi unosiy si opary, mokra trzcina jarzya si jak obsypana diamentami, a rzeka wygldaa niczym wielki zoty w. Pod granatowymi chmurami rozpinaa si wyrazista podwjna tcza, zabarwiona tak intensywnie, e zblady przy niej kady krajobraz prcz tutejszego. Pnocny Queensland nie traci nic ze swej urody przy blasku podniebnych ukw. Meggie pomylaa, e Gillanbone jest takie szarobrzowe, bo pnocny Queensland cign do siebie wszystkie ywe kolory. Ktrego dnia, na pocztku grudnia, Anne przysiada si do Meggie, uwanie si jej przypatrujc. Marniaa w oczach, jakby ycie z niej uchodzio. Nawet pikne wosy straciy zoty poysk! - Meggie, nie wiem, czy postpiam susznie ale wysuchaj mnie, zanim odpowiesz.

- Mwisz z tak powag, Anne! - rzeka Meggie z umiechem. - Czego mam wysucha? - Luddie i ja bardzo si o ciebie martwimy. Nie odzyskaa si po urodzeniu Justyny, a odkd zaczy si deszcze, wygldasz gorzej ni przedtem. Prawie nic nie jesz i tracisz na wadze. Zawsze wiedziaam, e nasz klimat ci nie suy, ale przywyka jako do niego, kiedy nie bya tak przeciona. Oboje uwaamy, e nie jeste zdrowa, i jeeli czego nie zrobimy, to naprawd si rozchorujesz. Wzia gboki oddech. - Kilka tygodni temu napisaam do koleanki, ktra pracuje w biurze turystycznym i wykupiam ci wczasy. O pienidze si nie martw. Biskup de Bricassart przysa dla ciebie czek na du sum i twj brat take, zapraszajc ci razem z Justyn do Droghedy. Uznalimy jednak, e powinna wypocz gdzie, gdzie bdziesz miaa wicej czasu na zastanowienie. Bez Justyny, bez Luke'a, bez nas, bez Droghedy. Nie wyjedaa nigdy sama, Meggie. Najwyszy czas sprbowa. Wynajlimy ci domek na wyspie Matlock na dwa miesice, liczc od pocztku stycznia. Zaopiekujemy si Justyn. Wiesz, e nic zego jej si nie stanie, a gdyby cokolwiek nas zaniepokoio, natychmiast ci zawiadomimy. Na wyspie jest telefon, wic moemy szybko cign ci z powrotem. - Anne, gdyby nie ty i Luddie, to przez te ostatnie trzy lata chyba bym oszalaa. Budz si czasem w nocy i myl, co by si ze mn stao, gdyby Luke znalaz mi prac u kogo, kto nie byby dla mnie tak dobry jak wy. - Gadanie! Gdyby Luke umieci ci u jakich niemiych ludzi, wrciaby do Droghedy... Kto wie, moe tak byoby najlepiej? - Nie. Ta historia z Lukiem nie jest przyjemna, ale lepiej, e zostaam. Deszcz przesuwa si przez pole trzciny jak szary topr ucinajcy widok na wszystko, co znalazo si poza jego krawdzi. - Masz racj, nie czuj si dobrze - odpara Meggie. - Nie czuj si dobrze, odkd zaszam w ci. Prbowaam wzi si w gar, ale daremnie. Och, Anne, taka jestem zmczona i zniechcona! Nie jestem nawet dobr matk dla Justyny, a powinnam by. To przecie ja sprowadziam j na ten wiat. Najbardziej zniechca mnie to, e Luke nie pozwala mi zadba o niego. Nie chce mie domu,

ktry bym urzdzia, nie chce mie ze mn dzieci. Nie kocham go i nigdy nie kochaam tak, jak kobieta powinna kocha mczyzn, ktrego polubia. Moe on to wyczu od samego pocztku? Moe gdybym go kochaa, inaczej by si zachowywa. Wic jak mog go wini? Mog wini sam siebie. - To biskup de Bricassart jest twoj mioci. - Tak, kochaam go ju jako maa dziewczynka. Kiedy tu przyjecha, byam dla niego bardzo przykra. Nie miaam prawa go tak traktowa, bo nigdy mnie nie zwodzi. Moe zrozumia, e byam nieszczliwa. Mylaam tylko o tym, e to powinno by jego dziecko. To niesprawiedliwe! Duchowni protestanccy mog si eni, wic dlaczego katolicy nie? I nie mw mi, e pastor gorzej dba o wiernych ni ksidz, bo to nieprawda. Tak jak moe by bezduszny ksidz, tak moe by wspaniay pastor. Z powodu celibatu ksiy musiaam odej od Ralpha, uoy sobie ycie z innym, urodzi czyje dziecko. Powiem ci jeszcze jedno: to obrzydliwy grzech, ni gdyby Ralph zama swoje luby. Oburza mnie, e Koci mgby potpi moj mio do Ralpha albo jego mio do mnie! - Wyjed, Meggie! Wypoczniesz, wydobrzejesz i przestaniesz si zadrcza. A moe, kiedy wrcisz, uda ci si namwi Luke'a, eby kupi t farm, a nie tylko mwi o niej. Wiem, e go nie kochasz, ale wydaje mi si, e gdyby troch ustpi, mogaby by z nim szczliwa. Szare oczy Meggie byy tego samego koloru, co kurtyny ulewy wok domu. - W tym caa rzecz! Kiedy pojechaam z Lukiem do Atherton, zrozumiaam, e nie rzuci trzciny, pki bdzie mia si przy niej pracowa. On uwielbia takie ycie. Najbardziej odpowiada mu towarzystwo silnych i niezalenych mczyzn i cige przenoszenie si z miejsca na miejsce. Na dobr spraw, zawsze by wdrowcem. A kobieta nie jest mu potrzebna nawet dla przyjemnoci, bo trzcina za bardzo go wyczerpuje. Luke jest czowiekiem, dla ktrego nie ma znaczenia, czy za st suy odwrcona skrzynka, a za ko podoga. Rozumiesz? Nie mona si odwoywa do upodoba, ktrych mu brak. On po prostu gardzi adnymi, wygodnymi rzeczami. Wydaje mu si, e od wygd

mona zniewiecie. Nie mam adnych moliwoci odcign go od takiego trybu ycia, jaki prowadzi. Zerkna niecierpliwie na daszek werandy, jakby miaa do

zaguszajcego sowa bbnienia deszczu. - Nie wiem, czy wytrzymam bez wasnego domu jeszcze kila czy kilkanacie lat, dopki Luke nie opadnie z si. Jest mi u ciebie dobrze, Anne, jestem ci wdziczna za wszystko, ale ja chc mie swj dom! Chc, eby Justyna miaa rodzestwo, chc ciera kurze z wasnych mebli, szy zasony do wasnych okien, gotowa w swojej kuchni dla swego mczyzny. Och, Anne! Jestem zwyk kobiet. Nie mam wyksztacenia ani ambicji, ja tylko chc mie ma, dzieci, wasny dom. Chc, eby mnie kto cho troch kocha! Anne wycigna chusteczk i otara zy. - Ale z nas zawa para! - powiedziaa prbujc si umiechn. - Doskonale ci rozumiem, Meggie. Od dziesiciu lat jestem on Luddiego i od dziesiciu lat jestem naprawd szczliwa. Kiedy miaam pi lat, zachorowaam na heinemedin i zostaam kalek. Byam przekonana, i susznie, e aden na mnie nie spojrzy. Zaczam pracowa jako nauczycielka i poznaam Luddiego. Miaam trzydzieci lat, on dwadziecia, wic nie mogam bra go powanie, kiedy mi si owiadczy. To okropne, Meggie, rujnowa ycie modemu czowiekowi! Przez pi lat traktowaam go najokropniej jak tylko mona, ale nic go nie zraao. Dlatego w kocu wyszam za niego i jestem szczliwa. Luddie mwi, e te jest szczliwy, ale nie jestem tego pewna. Musia z wielu rzeczy zrezygnowa, na przykad z dzieci. A ostatnio wyglda starzej ode mnie. - To przez ten klimat, Anne, i tryb ycia. Przestao pada rwnie nagle jak zaczo. Wyszo soce, zalniy penym blaskiem tcze, liliowa gra Bartle Frere wyonia si z pdzcych chmur. - Pojad - oznajmia Meggie. - Bardzo wam dzikuj. Tylko czy Justyna nie sprawi wam zbyt wiele kopotu? - Skde znowu! Luddie wszystko obmyli. Na czas twojej nieobecnoci przyjedzie do nas Annunzziata, modsza siostra Anny Marii, ktra pomagaa mi przed twoim przyjazdem. Chce pracowa w Townsville jako pielgniarka, ale

szesnacie lat skoczy dopiero w marcu, a szko ju za kilka dni. Jest dowiadczon piastunk, bo u Tesorierw s tabuny dzieci. - Gdzie jest ta wyspa Matlock? - Niedaleko przesmyku Whitsunday w Wielkiej Rafie Koralowej. Jest tam bardzo cicho i spokojnie, same mae domki, oaza dla nowoecw. Nie bdziesz musiaa chodzi na obiady do zatoczonej jadalni ani rozmawia z mnstwem ludzi, z ktrymi wcale nie chcesz mie do czynienia. Zreszt w czasie letnich cyklonw mao kto tam bywa. Na Matlock przyjedaj poudniowcy z Sydney i Melbourne, a ci maj teraz liczne lato u siebie. Za to na czerwiec, lipiec i sierpie wykupuj miejsca trzy lata naprzd.

ROZDZIA TRZYNASTY Ostatniego dnia tysic dziewiset trzydziestego sidmego roku, Meggie wsiada do pocigu do Townsville. Urlop jeszcze waciwie si nie zacz, ale ju poczua si lepiej zostawiwszy za sob wo melasy. Nie zdya zwiedzi najwikszego miasta w pnocnym Queenslandzie, ale wcale nie aowaa, e musi si spieszy na przysta. Po pamitnej przeprawie przez Morze Tasmana przed szesnastu laty nie umiechaa si jej wielogodzinna podr stateczkiem o wiele mniejszym od Wahine i chciaa jak najprdzej mie j za sob. Wszystko jednak byo inaczej, stateczek sun spokojnie po morzu odpoczywajcym midzy jednym a drugim cyklonem. Mino poudnie, Meggie przyoya gow do poduszki i zasna kamiennym snem, obudzi j dopiero nazajutrz o szstej rano steward, ktry przynis herbat i herbatniki. Z pokadu roztacza si nowy widok. Wypukany z barw nieboskon nasyca si powoli od wschodu peroworow zorz, a nad horyzontem ukazao si soce i czerwone wiato rodzcego si dnia. Stateczek lizga si bezgonie po wodzie tak przejrzystej, e gdy si wygldao przez burt wida byo gbokie groty i przemykajce midzy nimi kolorowe ryby. Zielonkawoniebiesk powierzchni plamiy jak ciemne wino rozronite wodorosty i korale. Jak okiem sign, wyrastay z wody wyspy - z plaami bielejcymi pod oson palm, grzyste i lesiste albo zupenie paskie i krzaczaste. - Prawdziwa wyspa koralowa jest paska - wyjani uprzejmie marynarz. Jeeli ma ksztat piercienia zamykajcego lagun, nazywa si atol, a jeeli wystaje tylko kawaek rafy, nazywa si key. Grzyste wyspy to szczyty gr, ktre take otacza rafa koralowa. - Kiedy dopyniemy do wyspy Matlock? - spytaa Meggie. Spojrza na ni z zaciekawieniem. Samotna kobieta jadca na urlop do zaktka dla zakochanych par - byo w tym co dziwnego. - Przed zachodem soca, prosz pani. Na godzin przed zachodem stateczek zmaga si z falami odboju, kierujc si do mola, ktre wybiegao p mili w morze, nad odsonit przez odpyw raf.

Widoczny w gbi urwisty brzeg nie pasowa do wyobrae Meggie o tropikalnym raju. Czeka na ni przewodnik, ktry pomg jej wysi na molo i odebra walizko od marynarza. - Witam pani, pani O'Neill - powiedzia. - Jestem Rob Walter. Mam nadziej, e mowi uda si doczy do pani. O tej porze roku bardzo tu pusto. Ruszyli razem po nierwnych deskach. - Gdyby nie odpyw, bardziej by pani hutao. Widzi pani t mg na wschodzie? Tam rozbijaj si na Wielkiej Rafie bawany z Pacyfiku. Rafa to nasz ratunek. Poczuje pani, jak caa wyspa si trzsie od tego omotu. - Pomg jej wsi do samochodu. - Zawietrzny brzeg wydaje si dziki i niegocinny. Ale druga strona to cakiem co innego! Zobaczy [pani. Popdzili z du szybkoci, na jak mg sobie pozwoli kierowca jedynego samochodu na Matlock. Wska, chrzszczca pod koami droga prowadzia przez dungl, omijajc wysokie wzgrze. Przecili grzbiet wyspy i wyjechali na drug drog biegnc wzdu pkolistej play nad pytk lagun. Rozbryzgi piany zdobiy raf, ale woda w koralowej ramie lnia jak gadkie srebrne lustro. - Wyspa ma cztery mile szerokoci i osiem dugoci - objani przewodnik. A to nasz sklep - rzek z dum, kiedy mijali biay budynek z gbok werand i wystawowymi oknami. - Mieszkam tu z on, ktra wcale si nie cieszy, e przyjechaa do nas samotna kobieta. Powiada, e mgbym da si uwie. Udobruchaem j troch przeznaczajc dla pani najdalszy domek. Jedyna para, jak gocimy, mieszka na drugim kocu wyspy. Moe pani hasa nagusieka, nikt pani nie zobaczy. ona mnie z oka nie spuci, dopki pani tu jest. Gdyby co byo potrzeba, wystarczy zadzwoni, zaraz przywioz. Raz dziennie, przed zachodem, przyjd upewni si, czy wszystko w porzdku. Droga koczya si przed parterowym domkiem przy odosobowej play, ujtej midzy dwie ostrogi wzgrza wbijajce si w wod. Dziki wasnej prdnicy na wyspie w domku byo wiato elektryczne i maa lodwka, a nawet radio i telefon. Bya te bieca woda i sodka woda do kpieli. Wicej wygd ni w Droghedzie czy Himmelhoch - pomylaa Meggie mile zdziwiona. Od razu

wida, e gocie przyjedaj gwnie z Sydney i Melbourne i nie mog si obej bez zdobyczy cywilizacji. Meggie rozpakowaa si i obejrzaa swoje krlestwo. O ile wygodniejsze byo wielki oe w zaktku dla zakochanych ni jej lubne ko w Dunny. W lodwce i szafkach kuchennych znalaza zapasy ywnoci, a na stole kosz z owocami. Nic, tylko je i spa. Przez pierwszy tydzie Meggie nie robia nic innego, tylko jada i spaa. Nie przypuszczaa, e a tak jest wyczerpana klimatem Dungloe. Kadc si do ka od razu zapadaa w sen i przesypiaa dziesi, dwanacie godzin, a jedzenie smakowao jej jak niegdy w Droghedzie. Wci jada i jada, nawet do kpieli zabieraa owoce mango, z ktrych tak ciek sok, e waciwie najwygodniej jado si je w wodzie. Poniewa maa plaa leaa w obrbie laguny, zatoczka bya pytka i bez prdw. Meggie bardzo to odpowiadao, bo nie umiaa pywa. Czujc, e sona woda sama j unosi, machaa rkoma i nogami i cieszya si kiedy udao jej si utrzyma kilkanacie sekund na powierzchni. Brakowao jej waciwie tylko kogo, kto by j nauczy pywa. Poza tym cudownie jej byo bez adnego towarzystwa. Anne miaa racj. To taka ulga poby troch samej. Wcale nie czua si samotna i po raz pierwszy od trzech lat nie tsknia za Droghed. Za rad Roba przestaa si ubiera. Z pocztku zachowywaa si jak krlik czujcy zapach dingo - chowaa si czym prdzej, ilekro trzasna gazka albo uderzy w ziemi spadajcy kokos. Po kilku dniach niezmconej samotnoci nabraa przekonania, e nikt nie zakci jej spokoju. Nie byo si kogo wstydzi. Spacerowaa, leaa na piasku, pluskaa si w ciepej, sonej wodzie i czu si oswobodzona, jakby j wypuszczono z klatki na wolno. Z dala od dominujcych wpyww Fee, braci, Luke'a i ycia, ktre nie szczdzio jej trudu, Meggie poznaa prawdziwe wytchnienie. Myli ukaday si w coraz to nowe wzory jak w kalejdoskopie. Nie zaprztaa jej uwagi adna praca fizyczna, najskuteczniejsza blokada przeciw wysikowi umysowemu. Moga pooy si na piasku i zastanowi, kim waciwie jest Meggie Cleary, O'Neill?

Czego pragnie? Po co znalaza si na wiecie? Nie umiaa, niestety, snu takich rozwaa, ale postanowia sprbowa. Po pierwsze - Ralph. Nie najlepszy pocztek, ale w pewnym sensie Ralph by jak Bg. Wszystko zaczynao si i koczyo na nim. By z ni od chwili, kiedy przyklkn przed ni na stacji w Gilly. Nawet gdyby go nie zobaczya ju do koca ycia, pomylaaby o nim wydajc ostatnie tchnienie. Przeraajce, e jedna osoba moe znaczy a tyle. Jak powiedziaa Anne? e nie pragnie niczego niezwykego - po prostu ma, dzieci, wasnego domu. Kogo, kogo mogaby kocha. Nie daa zbyt wiele, w kocu wikszo kobiet to wszystko ma. Ale ile z tych kobiet naprawd si z tego cieszy? Meggie pomylaa, e ona cieszyaby si na pewno, skoro z takim trudem przychodzi jej zaspokoi te potrzeby. Pogd si z tym, Meggie Cleary, Meggie O'Neill. Tym, ktrego pragniesz, jest Ralph de Bricassart, ale jego mie nie moesz. Wic dobrze. Zamy, e nie moesz mie w jednej osobie ma i tego, kogo kochasz, bdziesz wic musiaa przela t mio na dzieci i od nich spodziewa si wzajemnoci. A to oznacza Luke'a i dzieci Luke'a. O dobry Boe, dobry Boe! Nie, niedobry! Co Bg dla mnie uczyni prcz tego, e zabra mi Ralpha? Nie jestemy z sob w przyjani, Bg i ja. Co ci powiem, Boe. Ju mnie nie przeraasz, tak jak kiedy. Jake si baam Ciebie i Twojej kary! Lkajc si Ciebie, kroczyam ciek cnoty. I dokd mnie ona zawioda? Jeste oszustem, Boe, demonem strachu. Traktujesz nas jak dzieci, ktrym grozisz kar. Ale mnie ju nie przeraasz. To nie Ralpha powinnam nienawidzi, tylko Ciebie. To Twoja wina, nie jego. On yje w lku przed Tob, tak jak ja yam do tej pory. Nie mog poj, jak on moe Ciebie kocha. Nie rozumiem, co w Tobie jest do kochania. Jak mog przesta kocha czowieka, ktry kocha Boga? Chobym nie wiem jak si staraa, nigdy mi si to nie uda. Tskni za nim cho jest nieosigalny. Musz z tym skoczy, to wszystko. Musz zadowoli si Lukiem i jego dziemi. Jakim sposobem odcign go od trzciny i zamieszka tam, gdzie

nie ma nawet drzew. Zawiadomi dyrektora banku w Gilly, e chc mie konto na swoje nazwisko, i bd wydawa pienidze, eby zapewni sobie wygody, o ktrych nie pomyli Luke. Zapewni dzieciom odpowiednie wyksztacenie i zadbam, eby niczego im nie brakowao. I to wszystko, Meggie O'Neill. Jestem Meggie O'Neill, nie Meggie de Bricassart. Meggie de Bricassart - brzmi gupio. Musiaabym si nazywa Meghann de Bricassart, a zawsze nienawidziam imienia Meghann. Czy ja nigdy nie przestan aowa, e nie mog mie dzieci Ralpha? Powtarzaj sobie w kko: masz tylko jedno ycie, Meggie O'Neill, i nie bdziesz go marnowa na marzenia o mczynie i dzieciach, ktrych mie z nim nie moesz. Meggie obrcia si twarz do piasku i rozpakaa tak, jak nie pakaa od dziecistwa, a wiadkami jej rozpaczy byy kraby i ptaki. Anne Mueller umylnie wybraa wysp Matlock, sdzc, e uda si jej posa tam Luke'a po wyjedzie Meggie. Wysaa do niego telegram z prob, eby natychmiast przyjecha. Nie wtrcaa si nigdy w cudze ycie, ale al jej byo Meggie i uwielbiaa kapryn Justyn. Chciaa, by crka Meggie miaa dom i rodzicw. Wiedziaa, e ciko jej bdzie rozsta si z nimi, ale duej tak by nie mogo. Luke zjawi si po dwch dniach. Jecha do cukrowni w Sydney, wic byo mu po drodze. Zdecydowa si wreszcie zobaczy dziecko. Gdyby urodzi si chopak, stawiby si od razu, ale wiadomo o dziewczynce mocno go rozczarowaa. Jeeli Meggie koniecznie chce mie dzieci, niechby urodzia syna, ktry w przyszoci przejby farm. Z dziewczt nie ma adnego poytku. Najpierw trzeba wyda na nie majtek, a kiedy urosn, id pracowa dla kogo innego zamiast pomaga ojcu na stare lata. - Jak si czuje Meg? - spyta wchodzc na werand. - Nie jest chyba chora? - Nie, Zaraz ci opowiem, ale najpierw wejd i zobacz swoj liczn crk. Przyjrza si niemowlciu z zainteresowaniem, ale ani troch si nie wzruszy. - W yciu nie widziaem takich dziwacznych oczu - rzek. - Ciekawe, po kim?

- Meggie twierdzi, e w jej rodzinie nikt takich nie mia. - W mojej te nie. Zabawne mae dziwado. Nie ma wesoej miny. - Jak moe mie weso min? - odpara Anne z trudem hamujc zo. Nigdy nie widziaa wasnego ojca, nie ma prawdziwego domu i nie zanosi si, e bdzie go miaa, nim doronie! - Ale ja oszczdzam., Anne! - broni si. - Bzdura! Wiem, ile masz pienidzy w banku. W lokalnej gazecie z Charters Towers czytaam ogoszenia o wystawieniu na sprzeda yznych farm nawet bliej ni Kynuna. Jest kryzys, Luke! Mgby sobie kupi najlepsz ziemi i jeszcze sporo by ci zostao. - No wanie! Jest kryzys, a na zachodzie, od Junne do Isy, panuje straszna susza. Ju drugi rok nie spada tam kropla deszczu. Drogheda na pewno te j odczuwa, a co dopiero okolice Winton i Blackall. Uwaam, e powinienem zaczeka. - A ziemia podroeje? Daj spokj, Luke! Teraz jest pora na kupowanie. Z zapewnionym dochodem dwch tysicy funtw rocznie przetrzymacie dziesi lat suszy! Poczekacie tylko na zaoenie hodowli, a spadn deszcze. - Nie chc jeszcze rzuca trzciny - rzek stanowczo, nie odrywajc spojrzenia od oczu crki. - A wic wyszo szydo z worka! Dlaczego wprost nie przyznasz, Luke, e niepotrzebna ci jest ona, e wolisz y z kolegami i harowa jak w?! Co si dzieje z tym zafajdanym kraju, e mczyni cign do mczyzn, a ony zostawiaj same z dziemi. Jeeli im na kawalerskim stanie, to po co pchaj si do eniaczki? Wiesz, ile w samym Dunny jest opuszczonych on, ktre ledwie wi koniec z kocem chowajc dzieci bez ojcw? - Och, wanie wyjecha do trzciny, niedugo wrci, to tylko na troch. - Ha! I czatuj przy furtce na listonosza, a nu przyniesie im jakie pienidze. Rzadko si doczekaj, a jeeli ju, to i tak dra przysya za mao! - Draa z wciekoci. - Przeczytaam w Brisbane Mail, e w Australii jest najwikszy procent porzuconych on w caym cywilizowanym wiecie! Pod tym wzgldem wyprzedzamy wszystkich. Jest si czym poszczyci, prawda?

- Daj spokj, Anne! Przecie nie porzuciem Meg. Ma zapewniony byt i dach nad gow. O co ci chodzi? - Mam do tego, w jaki sposb traktujesz swoj on! Na mio bosk, Luke, wydorolej, we na siebie odpowiedzialno za on i dziecko! Powiniene zapewni im wasny dom, by mem i ojcem! - Bd, bd! Pniej! Na razie musz jeszcze par lat popracowa przy trzcinie. Nie chc by na utrzymaniu Meg. Anne z pogard wykrzywia usta. - Bujda! Przecie oenie si z ni dla pienidzy! Luke nie spojrza na Anne. Opalon twarz zala mu rumieniec. - Przyznaj, e pienidze miay znaczenie, ale oeniem si z ni, bo podobaa mi si jak adna inna. - Podobaa ci si?! A kto ma otoczy j mioci? - Mio! A c to znaczy? Mio to wytwr kobiecej wyobrani i nic wicej. - Odwrci wzrok od Justyny. Nie by pewien, czy ona przypadkiem wszystkiego nie rozumie. - A skoro ju przestaa mi dogadywa, to powiedz, gdzie jest Meg? - Nie czu si dobrze. Wysaam j na urlop. Nie martw si, nie za twoje pienidze. Liczyam, e namwi ci, eby do niej pojecha, ale jak widz, nic z tego. - Nie ma mowy. Dzi wieczorem jedziemy z Arnem do Sydney. - Co mam powiedzie Meggie, kiedy wrci? Wzruszy ramionami, palc si do wyjcia. - Wszystko mi jedno. eby jeszcze troch wytrzymaa. A skoro zacza powiksza rodzin, przydaby si syn. Opierajc si o cian dla utrzymania rwnowagi Anne pochylia si nad koysk, wzia Justyn na rce, zbliya si z trudem do ka i przysiada na nim. Luke ani drgn, eby jej pomc. Mia tak min, jakby ba si wasnej crki. - Id ju, Luke! Nie zasugujesz na to, co masz. Nie mog na ciebie patrze. Wracaj do Arnego i do tej swojej piekielnej harwy!

Zatrzyma si przed drzwiami. - Jakie jej daa imi, bo zapomniaem? - Justyna, Justyna, Justyna! - Durne imi - powiedzia i wyszed. Anne pooya Justyn na ku i wybuchna paczem. Przeklci mczyni! Wszyscy prcz Luddiego! Czy Luddie umia kocha dlatego, e by tkliwy, troch po kobiecemu uczuciowy? Czy Luke mia racj? czy mio to wytwr kobiecej wyobrani? A moe tylko kobiety s zdolne j odczuwa i ci mczyni, ktrzy maj w sobie odrobin kobiecoci? adna kobieta nie zatrzymaaby przy sobie Luke'a. adna nie moga mu da tego, co mu potrzeba. Nastpnego dnia Anne bya ju spokojniejsza i nie miaa uczucia, e poniosa klsk. Rano dostaa kartk od Meggie, ktra zachwycaa si wysp Matlock i zapewniaa o wietnym samopoczuciu. Wic jednak jej starania nie poszy na marne - Meggie wydobrzaa. Annunziata, zwana Nancy, wyniosa Justyn na werand, a Anne pokutykaa niosc w zbach koszyczek z czyst pieluszk, pudrem dla niemowlt i zabawkami. Usadowia si na krzele, wzia niemowl od Nancy, i zacza je karmi z podgrzanej butelki. Ach, jak przyjemnie - pomylaa - jak przyjemnie jest y. Zrobia, co moga, eby przemwi Luke'owi do rozsdku, ale skoro jej si to nie udao, cieszy si, e Meggie zostanie jeszcze troch z Justyn w Himmelhoch. Nie miaa wtpliwoci, e w kocu Meggi porzuci nadziej na uratowanie zwizku z Lukiem i wrci do Droghedy, ale serce jej si ciskao na myl o tym dniu. Drog z Dunny nadjecha sportowy samochd i skrci na dugi podjazd pod gr. Czerwona karoseria i srebrzysta rura wydechowa lniy nowoci. W pierwszej chwili nie poznaa kierowcy, ktry przeskoczy niskie drzwiczki ubrany w same szorty. Ale piknie zbudowany! - pomylaa przygldajc mu si z uznaniem. - Dobrze byoby, gdyby Luddie tak wyglda, ale za duo je. Go przeskakiwa po dwa stopnie na raz i to wydao jej si znajome, ale dopiero kiedy spojrzaa mu w oczy, uprzytomnia sobie, kto przed ni stoi. - Mj Boe! - wyszeptaa i upucia butelk z mlekiem.

Podnis j, poda i opar si o balustrad werandy. - Smoczek si nie ubrudzi. Moe j pani karmi dalej. Justyna poruszya si niespokojnie. Anne wsuna jej smoczek do buzi i odetchna gboko, odzyskujc mow. - Ale mnie ksidz biskup zaskoczy! - powiedziaa obrzucajc go spojrzeniem od stp do gw. - Nawet w sutannie nie wyglda ksidz na arcybiskupa, a co dopiero w tych szortach. Zawsze wyobraaam sobie arcybiskupw jako nadtych grubasw. - Nie jestem w tej chwili arcybiskupem, tylko ksidzem na zasuonym urlopie, prosz mnie nie tytuowa. Wic to jest to malestwo, z ktrym Meggie tak si musiaa namczy, kiedy byem tu ostatnim razem? Mog j potrzyma? Usiad obok Anne, wzi niemowl i karmi je, trzymajc ostronie butelk. - Czy Meggie daa jej na imi Justyna? - Tak. - Podoba mi si. Ale rudzielec! Wykapany dziadek! - Tak wanie mwi Meggie. Nie ycz malekiej, eby j obsypay piegi, ale to j zdaje si czeka. - Meggie te waciwie jest ruda, a wcale nie ma piegw. Tyle e ma zupenie inn cer. - Odoy pust butelk, usadowi Justyn przodem do siebie na kolanie i pochyli masujc plecki. - Jednym z moich obowizkw jest odwiedzanie sierocicw, std umiem si obchodzi z maymi dziemi. Nauczono mnie, e to najlepszy sposb, eby dziecku odbio si bez ulewania. Jest tak mocno zgita, e mleko pozostaje w odku. - Jakby chcc to potwierdzi, Justyna bekna potnie kilka razy. Rozemia si, pomasowa j znowu, a potem uoy na rku. - Bajeczne oczy! Po Meggie mona si byo spodziewa, e urodzi niezwyke dziecko. - Pozwol sobie zaznaczy, e byby z ksidza wspaniay ojciec. - Zawsze lubiem dzieci. atwiej mi cieszy si nimi, bo nie jestem obciony adnymi nieprzyjemnymi obowizkami prawdziwego ojca. - Nie, to dlatego, e ksidz, tak jak Luddie, ma w swojej naturze co kobiecego.

Justyna odwzajemnia sympati gocia i zasna mu na rku, cho zwykle tego nie robia. Ralph usadowi si wygodnie i wycign z kieszeni paczk capstanw. - Prosz mi poda - rzeka Anne. - Zapal ksidzu jednego. - Gdzie jest Meggie? - spyta biorc od niej zapalonego papierosa. Dzikuj. Prosz si poczstowa. - Nie ma jej. Nie dosza do siebie po tym cikim porodzie, a monsuny znacznie pogorszyy stan jej zdrowia. Wysalimy j z Luddiem na dwa miesice wakacji. Wrci za siedem tygodni, pierwszego marca. Rosnca nadzieja na czekajce go spotkanie zgasa. - To ju drugi raz przyjedam si poegna i nie zastaj jej... Pierwszy raz, kiedy jechaem do Aten, i teraz. - Dokd ksidz jedzie? - Do Watykanu. Kardyna di Contini-Verchese przej obowizki po zmarym niedawno kardynale Monteverdim. yczy sobie, ebym przyjecha do Rzymu. To wielkie wyrnienie, nie mgbym odmwi. - Na jak dugo ksidz wyjeda? - O, na bardzo dugo, jak przypuszczam. W Europie zanosi si na wojn. Koci ciga do Rzymu wszystkich swoich dyplomatw, a dziki kardynaowi di Contini-Verchese za takiego uchodz. Mussolini ukada si z Hitlerem, dobrali si jak w korcu maku. Watykan musi w jaki sposb pogodzi dwie przeciwstawne ideologie: katolicyzm i faszyzm. To nie bdzie atwe. Znam bardzo dobrze niemiecki, greki nauczyem si w Atenach, a woskiego w Rzymie. Mwi te po francusku i hiszpasku. atwo ucz si jzykw i pilnie to wykorzystaem. Moje przeniesienie byo nieuniknione. - Jeeli zostao ksidzu kilka dni, mgby ksidz zobaczy si z Meggie wyrwao si Anne bez zastanowienia. Spojrza na ni, jakby czyta w jej mylach. Dugo, bardzo dugo nie odpowiada, zapatrzony w dal. Draa mu rka, kiedy unosi papierosa do ust. - Gdzie ona jest? - spyta opanowanym gosem i cisn niedopaka za balustrad.

- Na wyspie Matlock - odpowiedziaa. - Gdzie? - Na wyspie Matlock przy przesmyku Whitsunday. To zaciszny zaktek, z prywatnymi plaami i domkami. - Nie moga si powstrzyma i dodaa: - Niech si ksidz nie martwi, nikt tam ksidza nie zobaczy! Ralph delikatnie pooy pic Justyn na kolanach Anne. - Dzikuj - odpar kierujc si ku schodom, przy ktrych si zatrzyma. Myli si pani w swoich domysach. Chc si tylko z ni zobaczy. Nie wcigabym Meggie w nic, co zbrukaoby jej niemierteln dusz. - Albo dusz ksidza? Niech ksidz si poda za Luke'a O'Neilla. Czekaj tam na niego. - A jeli raptem zjawi si Luke? - Na pewno si nie zjawi. Pojecha do Sydney i wrci dopiero w marcu. O tym, e Meggie jest na Matlock, mgby si dowiedzie tylko ode mnie, a ja mu tego nie powiedziaam. - Czy Meggie spodziewa si Luke'a? - Ale nie, skd! - odpara Anne z gorzkim umiechem. - Nie zrobi jej krzywdy - rzek z naciskiem. - Chc j tylko zobaczy. - Rozumiem. Ale kto wie, czy mniejsz krzywd nie byoby, gdyby ksidz chcia od niej o wiele wicej... Kiedy nadjecha samochd Roba, Meggie jak zwykle czekaa na werandzie dajc znak rk, e wszystko w porzdku. Rob zatrzyma samochd: z wntrza wysiad pasaer w koszuli, szortach i sandaach z walizk w rku. - Do zobaczenia, panie O'Neille! - zawoa Rob zawracajc. Meggie ani przez chwil nie daa si zwie pozornemu podobiestwu Luke'a O'Neilla i Ralpha de Bricassart. Z daleka poznaa, e to nie Luke. Wiedziaa, e idzie ku niej Ralph de Bricassart. W kocu zrozumia, e jest mu potrzebna, bo z jakiego innego powodu by tu przyjecha? Staa sztywna jak z drewna. Dlaczego nie biega mu naprzeciw, z otwartymi ramionami, bezbrzenie szczliwa? To przecie za nim tsknia, jak za nikim innym na wiecie, cho usiowaa wybi go sobie z gowy. Przeklty,

przeklty! Co go podkusio, eby przyjecha akurat teraz, kiedy udao jej si wypleni go z myli, moe nawet z serca? Och, wszystko od nowa! Czekaa na niego oszoomiona i za. - Witaj, Ralphie - powiedziaa przez zacinite zby, ze spuszczonym wzrokiem. - Witaj, Meggie. - Napijesz si herbaty? - spytaa wchodzc do domu. - Z przyjemnoci - odpar tak samo drtwo. Wszed za ni do kuchni i przyglda si, jak wcza elektryczny czajnik, napenia imbryk gorc wod, szykuje filianki. Podaa mu puszk z herbatnikami, wyoy troch na talerz. Oprnia ogrzany imbryk, odmierzya yeczk herbat i zalaa wrztkiem. Wzia talerz i czajniczek, on filianki i weszli do bawialni. Pili herbat w milczeniu. Ralph zerka na Meggie, a ona wpatrywaa si uparcie w ma, chwiejc si na wietrze palm za oknem. - Co si stao, Meggie? - spyta agodnie. Serce zabio jej bolenie na dwik sw, jakimi zwraca si do niej, kiedy bya ma dziewczynk. Przyjecha do Matlock zobaczy si z ma Meggie, a nie z doros kobiet. Obrcia si ku niemu zdumiona, przeraona, wcieka. O Boe, oczy Meggie! Dech mu zaparo, bo zobaczy w nich dojrza kobiet. Z trudem pogodzi si kiedy z fizycznym dojrzewaniem Meggie, a jeli mu si to udao to dlatego, e patrzc w jej oczy widzia zawsze swoj ma Meggie, ktra go fascynowaa, niezmienna w zmieniajcym si ciele. Teraz, widzc j wreszcie tak, jaka bya naprawd, przywoa t chwil, kiedy zrzucia uski dziecistwa i zacza patrze na wiat jak kobieta. Stao si to na cmentarzu w Droghedzie po przyjciu urodzinowym Mary Carson, kiedy wyjani, e nie moe okazywa jej szczeglnych wzgldw, bo zostayby one odczytane jako mskie zainteresowanie. Od tamtej pory - teraz to rozumia widziaa go inaczej ni przedtem. On natomiast pielgnowa swoje zudne wyobraenia o niej. Musia przyzna, e pragn jej od ich pierwszego pocaunku, ale podanie nie drczyo go nigdy tak, jak mio do niej. Rozdziela jedno od

drugiego, nie widzc, e to dwie strony tego samego medalu. Ona nigdy nie ulega temu szaleczemu przekonaniu. Co robi? Jak to naprawi? - zastanawia si. - Przecie j kocha! Teraz tak samo jak kiedy. Widzc mnie uznaa, e si poddaem, a obdarem j z tych zudze. Och, Meggie! Co ja ci zrobiem?! Jak mogem by tak lepy i samolubny? - wyrzuca sobie. - Przyjedajc tu zburzyem twj spokj. Prze te wszystkie lata kochalimy siebie, ale kade z nas kochao inaczej. Patrzya mu w oczy z rosncym wstydem i upokorzeniem, a kiedy na zmieniajcej si twarzy ujrzaa wyraz litoci, poja, jak straszny popenia bd. Uciekaj, Meggie! Ratuj resztki dumy! Ledwie przemkna jej ta myl, zerwaa si z krzesa. Dogoni j przy drzwiach werandy, zderzyli si ze sob. Opanowanie stracio wadz nad podaniem. Upionej potdze wystarczyo municie, by wyzwoli wybuch i namitno. Silna wola umilka zakrzyczana przez zmysy. Kiedy i jak doszli do ka, nie pamita. Leeli w nim oboje, dotyka jej, a ona jego. O Boe, moja Meggie! Wreszcie zrozumia cel swoich de - nie by czowiekiem, by kim wicej, wznie si ponad przeznaczenie istoty z krwi i koci. A przecie trzyma w rkach swoje przeznaczenie - drc i rozpomienion kobiet. Na zawsze mia pozosta tylko czowiekiem. Panie mj, czemu nie oszczdzie mi tego? - pyta. - Jestem czowiekiem, nie mog by Bogiem, pogo za boskoci to urojenie. Czy wszyscy ksia pragn utosami si z Bogiem, s tacy? Wyrzekamy si aktu, ktry dowodzi niezbicie, e jestemy zwykymi miertelnikami. Otoczy j ramionami i spojrza oczyma penymi ez na rozjanion twarz, na usta rozchylajce si bezradnie, zdumione rozkosz. Oplota go ciasnym uciskiem, przytuli policzek do jej policzka poddajc si szaleczemu, przyprawiajcemu o zawrt gowy popdowi. Nawet przez sen otacza j ramieniem, jakby nie chcia na chwil jej opuci. Meggie bya zmczona, ale bronia si przed zaniciem. Zdawao si jej, e jeli zanie, po obudzeniu nie znajdzie go koo siebie. Postanowia czeka, a

usyszy sowa, jakimi j powita. Co jej powie? - zastanawiaa si. - Czy bdzie aowa? Przepeniao j szczcie, jakiego nigdy nie zaznaa. Od chwili, kiedy odcign j od drzwi, kiedy padli sobie w objcia, czua, e jest dla niego stworzona, tylko dla niego... By jej droszy nad ycie. Obudzi si. Spojrzaa mu w oczy i dostrzega w nich t sam mio, ktra j sycia i ogrzewaa od dziecistwa. - Nie wiem, czy starczy mi si, eby popywa, a potem zrobi niadanie powiedzia czujc umiech przytulonej Meggie. - Ja zrobi niadanie, a ty popywaj. Nikt tu nie przychodzi, moesz si nie ubiera. - Prawdziwy raj! - Usiad i przecign si. - Ciekawe, czy ten pikny poranek to dobry znak. Wsta, a ona od razu poczua bl rozstania. Leaa patrzc, jak podchodzi do rozsuwanych drzwi od strony play, wychodzi na werand, zatrzymuje si. Odwraca, wyciga rk. - Pjdziesz ze mn? niadanie zrobimy pniej. Mija dzie po dniu, noc po nocy. Nawet letnie ulewy sprawiay przyjemno. Przyjemnie byo sucha, jak bbni w dach, spacerowa nago poddajc si ich ciepym pieszczotom. Kiedy wyszo soce, spacerowali, leeli na play, pywali. - Meggie, nigdy nie byem taki szczliwy i zarazem taki nieszczliwy powiedzia ktrego dnia, wycignity na piasku. - Wiem. Czy ju wyjedasz? - Jurto. Za tydzie odpywa mj statek do Genui. - Nie martw si. Poegnam ci spokojnie. Moje ycie te si odmieni. Rozstaj si z Lukiem, wracam do Droghedy. - Ale chyba nie przeze mnie? - Nie, oczywicie, e nie - skamaa. - Podjam decyzj, zanim przyjechae. Luke mnie nie potrzebuje, nie bdzie wcale za mn tskni. Mnie jest potrzebny dom, gdzie czuaby si u siebie, a takim domem zawsze bdzie Drogheda. Justyna

nie moe wychowywa si w domu, w ktrym jestem suc, cho Anne i Luddie nie myl o mnie w ten sposb. Justyna jednak zacznie tak myle, kiedy podronie na tyle, eby zrozumie, e nie ma normalnego domu. Dlatego postanowiam wrci do Droghedy. - Bd pisa do ciebie, Meggie. - Nie, nie rb tego. Mylisz, e potrzebne mi listy po tym, co przeyam? Listy mogyby wpa w niepowoane rce, kto mgby je przeciw tobie wykorzysta. adnych listw. Moe kiedy przyjedziesz do Australii. Zupenie naturalne bdzie, jeli odwiedzisz Droghed, ale ostrzegam ci, dobrze si przedtem zastanw. W dwch miejscach na ziemi naleysz najpierw do mnie, a dopiero do Boga - tu na Matlock i w Droghedzie. - Meggie, gdyby to byo moliwe, nigdy bym si z tob nie rozstawa. Nie chc ci opuszcza... I tak nigdy si od ciebie nie uwolni. Ale nie moemy siebie zmieni i moe tak wanie jest najlepiej. Dowiedziaem si o sobie rzeczy, ktrych bym nie wiedzia, gdybym tu nie przyjecha. Kocham ci. Zawsze ci kochaem i bd kocha. Pamitaj o tym. Kiedy Meggie wrcia do Himmelhoch, Anne domylia si od razu, e j utraci. Tak, to bya Meggie, ale jake odmieniona. Wzia Justyn na rce, jakby dopiero teraz zrozumiaa, ile ta kruszyna dla niej znaczy, i koysaa j rozgldajc si z umiechem po pokoju. Oczy lniy jej radoci, ktra udzielia si Anne. - Nie wiem, jak ci dzikowa, Anne. - Niby za co? - Za to, e przysaa Ralpha. Widocznie domylia si, e jego przyjazd skoni mnie do rzucenia Luke'a. Nie masz pojcia, jak to przeyam. Wracam do Droghedy, na zawsze. - Ciko mi bdzie egna si z tob, zwaszcza z Justyn, ale ycz wam obu jak najlepiej. Luke nie daby ci szczcia. - Wiesz, gdzie on jest? - Tnie trzcin koo Ingham. - Musz pojecha i zobaczy si z nim. A nawet przespa.

- Co takiego? - Dwa tygodnie temu powinnam mie miesiczk, a nie mam - mwia z byszczcymi oczyma. - Ostatnim razem zdarzyo si to przy Justynie. Jestem w ciy, Anne, wiem o tym na pewno! - Mj Boe! - Anne wpatrywaa si w Meggie, jakby widziaa j pierwszy raz w yciu. - To moe by faszywy alarm - powiedziaa. - O nie! - Meggie pokrcia gow zdecydowanie. - Jestem w ciy. S rzeczy, ktre po prostu si wie. - Niezy z ciebie gagatek - bkna Anne. - Och, Anne, zrozum, co to znaczy! Zawsze wiedziaam, e nie mog mie Ralpha, ale teraz bd miaa jego syna. I on bdzie tylko mj, mj! - Och, Meggie! - powiedziaa Anne z westchnieniem. - Chc ci co powiedzie. - Sucham! - odpara mruc rozemiane oczy. - Grecy powiadali, e to grzech przeciw bogom kocha co lub kogo mioci bez granic. Wiesz, co si dzieje z obiektem takiej mioci? Zazdroni Bogowie niszcz go w peni rozkwitu. To przestroga dla ciebie, Meggie. Zbyt wielka mio jest blunierstwem. Meggie pooya Justyn do koyski. - Co ma by, to bdzie. Czuj si tak, jakby wyrosy mi skrzyda! Bd chroni to dziecko, choby nie wiem jakim kosztem. Najpierw musz mu zapewni nazwisko, jedyne, jakie mu mog da. Dlatego przepi si z Lukiem, cho sama myl napawa mnie obrzydzeniem. Potem wrc do Droghedy i mam nadziej, e ju go wicej nie zobacz. Odwrcia si do koyski. - A czy ty i Luddie przyjedziecie do nas? - Bdziemy was odwiedza raz do roku. Chcemy patrze, jak Justyna ronie. Tylko myl o dziecku Ralpha podtrzymywaa Meggie na duchu, kiedy tuka si kolejk do Ingham. Gdyby nie to nowe ycie, ktre w sobie nosia, pjcie do ka z Lukiem byoby najciszym grzechem, jaki moga popeni przeciw sobie, ale dla tego dziecka gotowa bya zawrze pakt z diabem.

Przewidywaa trudnoci, ale przygotowaa si starannie, z nieoczekiwan pomoc Luddiego. Anne nie miaa przed nim sekretw, wic wiedzia, co si wici. Udzieli jej wymienitej rady. Luke powinien by w dobrym nastroju, niezbyt zmczony. Najlepiej zobaczy si z nim w sobot wieczorem albo w niedziel, po tygodniowym wieczorze w kuchni. Uchodzi a wietnego kucharza, wic gotowanie z pewnoci idzie mu jak z patka i nie psuje humoru. Na prob Meggie Luddie wywiedzia si, kiedy wypada Luke'owi dyur. Wanie w sobot po poudniu Meggie wynaja pokj w najprzyzwoiciej wygldajcej gospodzie. Stamtd udao jej si dodzwoni do farmy, gdzie pracowa Luke. Poprosia o przekazanie wiadomoci, e czeka na niego w Ingham. Luke koczy zmywa naczynia po kolacji, kiedy dosta wiadomo od Meggie. Nie mia nic przeciwko temu, eby spdzi z ni noc, skoro sama do niego przyjechaa. Szybko dojecha do miasta przygodn ciarwk, ale kiedy zobaczy, e apteki s ju pozamykane, mina mu troch zrzeda. Trudno pomyla - trzeba bdzie zaryzykowa. Meggie leaa rozebrana na ku. Kiedy usyszaa pukanie, drgna, wstaa i podesz do drzwi. - Kto tam? - zawoaa. - Luke. Przekrcia klucz i uchylia drzwi, chowajc si za nie. Luke wszed, a wtedy stana na wprost niego w caej okazaoci. Od czasu ciy piersi jej si zaokrgliy, wyglday jeszcze pontniej. Nie trzeba mu byo adnej zachty. Do samego rana Meggie nie odezwaa si ani sowem, ale jej dotyk rozpomieni Luke'a jak nigdy. - Co ci sprowadza do Ingham, Meg? - spyta rano, przecigajc si i ziewajc. - Przyjechaam powiedzie ci, e wracam do domu, do Droghedy odpowiedziaa z umiechem. W pierwszej chwili nie chcia uwierzy, ale kiedy przyjrza si jej uwanie, przekona si, e wcale nie artuje.

- Dlaczego? - spyta. - Uprzedzaam ci, co si stanie, jeeli nie zabierzesz mnie do Sydney odpara. - Ale, Meg! - wykrzykn szczerze zdumiony. - To byo ptora roku temu! I przecie wyjechaem z tob na wakacje. Siedzielimy w Atherton cztery tygodnie i bulilimy fors! Nie sta mnie na to, eby jeszcze fundowa ci Sydney. - Jeste skpcem, Luke - powiedziaa spokojnie. - aujesz mi kilku ndznych funtw. Czcisz pienidze, ktre le w banku, jak zotego cielca. Nie zamierzasz wcale ich wydawa, prawda? Jeste liczykrup i patentowanym osem! Jak moesz tak traktowa on i crk, zapominajc o naszym istnieniu! Wiesz, kto ty jeste? Prny, zarozumiay, egoistyczny dra! Poblad i trzs si cay, nie mogc wydusi sowa. Jak moga go tak niesprawiedliwie zwymyla! I to po takiej nocy. Nie widzia sposobu, eby j przekona o susznoci swoich zamierze. Nie potrafia doceni rozmachu jego planw. - Och, Meg! - rzek wreszcie zrozpaczony i zrezygnowany. - Nigdy ci le nie traktowaem. Nikt nie mgby powiedzie, e byem dla ciebie okrutny. Nikt. Miaa co je, miaa dach nad gow... - Nie bior z tob rozwodu - oznajmia ubierajc si. - Nie chc wychodzi drugi raz za m. Gdyby ty chcia si rozwie, wiesz, gdzie mnie szuka. Moesz zatrzyma moje dwadziecia tysicy funtw, Luke, ale na wicej nie licz. Od tej pory bd ze swoich dochodw utrzymywa Justyn, i kto wie, moe drugie dziecko. - A wic to tak! Chodzio ci tylko o to, eby mie drugie dziecko. Dlatego tu przyjechaa, eby zabra z sob do Droghedy pamitk! Nie przyjechaa wcale, eby by ze mn! Nigdy dla ciebie nic nie znaczyem. Suyem tylko do zapadniania. Chryste, ale daem si nabra! - Tak wanie kobiety patrz mczyzn - powiedziaa zoliwie. - Ale gowa do gry! Przez te trzy i p roku zarobie dziki mnie wicej ni przy trzcinie. Jeeli urodzi si drugie dziecko, nic ci ono nie bdzie obchodzi. Nie chc ci wicej widzie, dopki bd ya.

Wzia torebk i walizeczk. Przy drzwiach si odwrcia. - Powiem ci jeszcze co, co moe ci si przyda, gdyby znalaz sobie jak inn kobiet. Nie masz zielonego pojcia o caowaniu. Rozdziawiasz si jak ykajcy pyton i ociekasz lin. - Z zawzitoci otara usta rk. - Mierzi mnie twj widok! Luke O'Neill - wielkie nadte zero! Po jej wyjciu siedzia dusz chwil na ku, wpatrujc si w zamknite drzwi. Potem wzruszy ramionami i ubra si. Wiedzia, e jeli si popieszy, przyjdzie do kwatery razem z Arnem i kumplami. Niezastpiony Arne! Swj chop. Jaki czowiek jest gupi. Seks, owszem, moe by, ale nie ma to jak kumple.

CZ PITA: FEE 1938-1953

ROZDZIA CZTERNASTY Meggie nie chciaa, by ktokolwiek wiedzia o jej powrocie, zabraa si wic do Droghedy ciarwk pocztow starego Blueya Williamsa. Justyna leaa w koszyku stojcym obok niej na siedzeniu. Bluey by zachwycony, e znw j widzi, i ciekawy tego, co robia przez ostatnie cztery lata, przesta jednak wypytywa, gdy zbliyli si do rezydencji, wyczuwajc, e pragnie, by jej w tej chwili nie przeszkadzano. Wracaa do znajomych stron, do pustej szarej ziemi i do wspaniaej srebrzystej trawy. Tu nie byo takiej bujnej rolinnoci jak w Queenslandzie ani tak szybko nastpujcych w przyrodzie zmian, dziki ktrym na miejscu umierajcych wyrastay nowe roliny. Tu by tylko toczcy si nieuchronnie czas, powoli jak konstelacje na niebie. Kangurw byo wicej ni kiedykolwiek. Rosy pikne symetryczne wilgi przypominajce krge ksztaty kobiece. Papugi galah wzlatyway rowymi falami nad ciarwk. Emu biegay jak oszalae, a krliki uskakiway z drogi zuchwale yskajc biaymi puszkami ogonkw. W trawie wida byo wybielae szkielety uschnitych pni. Na dalekim horyzoncie pojawiay si samotne drzewa i tylko fruwajce niebieskie linie u ich podstawy wskazyway, e s to mirae. Syszaa pospne krakanie wron - dwik, za ktrym nie przypuszczaa, e kiedykolwiek zatskni. Mgliste brzowe welony kurzu, podobne do brudnego deszczu, smaga suchy jesienny wiatr. I wreszcie trawa, srebrzystobeowa trawa Wielkiego Pnocnego Zachodu, ktra cigna si ku niebu w wielkim gecie bogosawiestwa. Drogheda! Drogheda! Upiorne eukaliptusy i wielkie senne sumaki szumice od pszcz. Ogrodzenia dla byda i budynki z wapienia tego jak maso, dziwnie zielona trawa wok rezydencji, jesienne kwiaty w ogrodzie, wonne laki i cynie, astry i dalie, nagietki, chryzantemy i re. Ogromne iloci r. Na podwrze wybiega pani Smith, nie wierzc wasnym oczom, potem zacza si mia i paka. Nadbiegy te Minnie i Cat, zarzucajc Meggie na szyj stare ylaste ramiona. Serce Meggie cisno si jak opasane acuchem. W Droghedzie by jej dom, tu pozostawia serce na zawsze.

Fee wysza zobaczy, co spowodowao takie zamieszanie. - Witaj, mamo! Wrciam do domu. Szare oczy Fee nie zmieniy wyrazu. Meggie, teraz dojrzalsza zrozumiaa matka cieszy si, lecz nie umie tego okaza. - Zostawia Luke'a? - spytaa Fee w obecnoci pani Smith i sucych zakadajc, e one maj takie samo prawo wiedzie jak i ona. - Tak. Nigdy do niego nie wrc. On nie potrzebuje ani domu, ani dzieci, ani mnie. - Dzieci? - Tak. Jestem w ciy. Suce byy zachwycone, a Fee wyrazia swoje zdanie ostronym tonem, tak typowy dla niej, z ktrego jednak przebujaa rado. - Jeli on ciebie nie potrzebuje, to dobrze zrobia, zostawiajc go. Zaopiekujemy si tob. Wrcia do swojego dawnego pokoju wychodzcego na pastwisko przy domu i na ogrody. Obok miaa pokj dla Justyny i dla malucha, gdy si urodzi. Och, jak dobrze znowu by w domu! Bob take si ucieszy z jej powrotu. Przygarbiony i ylasty, wysuszony przez soce, coraz bardziej przypomina Paddy'ego. Mia t sam co Paddy agodn si charakteru, brakowao mu jedynie ojcowskiego podejcia, by moe dlatego, i nie mia wasnej rodziny. Ale te by podobny do Fee. Cichy, zamknity w sobie, niechtnie wyraa opinie czy uczucia. Przecie on musi mie okoo trzydziestu piciu lat, a jeszcze si nie oeni - pomylaa Meggie ze zdumieniem. W tym momencie pojawili si Jack i Hughie, lustrzane odbicia Boba, lecz bez jego autorytetu, witali j niemiaymi umiechami. Pewnie dlatego s tacy niemiali - zastanowia si, e ziemia nie potrzebuje umiejtnoci oratorskich i ogady towarzyskiej. Ziemia wymaga wanie tego co oni mogli jej da - niekwestionowanej mioci i cakowitej wiernoci. Tego wieczora wszyscy bracia byli w domu, trzeba byo bowiem rozadowa ciarwk zboa, ktr Jims i Patsy przyprowadzili ze skadu w Gilly.

- Nigdy jeszcze nie byo tak sucho, Meggie - powiedzia Bob. - Od dwch lat nie spada ani kropla deszczu. Krliki dokuczaj nam bardziej od kangurw, zjadaj wicej trawy ni owce i kangury razem wzite. Bdziemy dokarmia je sami, ale wiesz przecie, jak to jest z owcami. Meggie zdawaa sobie spraw, jak to jest z owcami. Tpe zwierzta, niezdolne do pojcia nawet elementarnych zasad przetrwania. Resztki rozumu, jakie posiaday pierwotnie, zostay wyeliminowane w procesie hodowli. Owce nie jady niczego poza traw i zarolami wycitymi w ich naturalnym rodowisku. A do zebrania paszy dla ponad stu tysicy owiec po prostu brakowao ludzi. - Czy to znaczy, e si przydam? - spytaa. Czy si przydasz?! Meggie, zwolnisz mi czowieka do zbierania paszy, jeli bdziesz tak jak dawniej objeda blisze pastwiska. Wierni danemu sowu, bliniacy wrcili do domu na stae. Prze cay czas spdzony w szkole nie mogli si wrcz doczeka powrotu na te nizinne czarnoziemy. Majc czternacie lat opucili szko na zawsze. Ju teraz przypominali swoim wygldem swoich braci, mimo e byli przyodziani w strj, ktry z wolna wypiera tradycyjne szare materiay noszone przez hodowcw z Wielkiego Pnocnego Zachodu. Byy to biae barchanowe bryczesy, biaa koszula, szary filcowy kapelusz z nisk gwk i szerokim rondem oraz buty do jazdy konnej z elastyczn cholewk do kostek i niskimi obcasami. Zaledwie garstka aborygenw, mieszkajcych na obrzeach Gilly, naladowaa kowbojw z amerykaskiego Dzikiego Zachodu, noszc ozdobne buty na wysokich obcasach i wielkie stetsony. Dla urodzonego na tych czarnoziemach taki strj by bezuyteczn poz, czci zupenie innej kultury. Trudno si przedziera przez busz, a zdarzao si to przecie czsto, w butach na wysokich obcasach, a w wielkim kowbojskim stetsonie byo niewygodnie i gorco. Kasztanka i czarny waach nie yy ju: stajnie byy puste. Meggie zapewniaa, e wystarczy jej ktrykolwiek ko ze stadniny. Bob mimo to pojecha do Martina Kinga i kupi je dwa spord jego pkrwi podjezdkw - jasn klacz z czarn grzyw i ogonem oraz dugonogiego kasztanowego waacha. Z niejasnego powodu Meggie znacznie dotkliwiej odczua strat starej kasztanki ni rozstanie z

Ralphem. Bya to swojego rodzaju opniona reakcja, jakby w ten sposb fakt jego wyjazdu zosta jeszcze silniej podkrelony. Mimo wszystko dobrze znw byo jedzi konno przez pastwiska, z psami w tumanach kurzu wznoszcych si za beczcym stadem owiec, obserwowa ptaki, niebo i ziemi. Byo przeraliwie sucho. Meggie nie pamitaa, by kiedykolwiek trawa w Droghedzie nie przetrwaa suszy, tym razem jednak dostrzec mona byo czarn ziemi pokryt drobn siateczk szczelin przypominajcych wyschnite i spkane usta. Dziao si to przede wszystkim za praw krlikw. Podczas czterech lat jej nieobecnoci rozmnoyy si ponad wszelk miar, chocia przypuszczaa, e ju od dawna musiao by le. Po prostu, niejako z nocy na noc, ich liczebno przekroczya znacznie dopuszczalne granice. Byy wszdzie i zjaday cenn traw. Nauczya si nastawia puapki na krliki. Nie znosia sposobu w jaki te sodkie mae zwierztka giny pokiereszowane stalowymi zbami, bya jednak zanadto przywizana do ziemi, by wzdraga si przed robieniem tego, co konieczne. Zabijanie w celu przetrwania nie byo okruciestwem. - Szlag by trafi tego pierwszego Angola, ktry z tsknoty za domem przywiz z Anglii krliki - mwi Bob peen goryczy. Nie naleay do rodzimych zwierzt Australii i ich sprowadzenie spowodowane sentymentalizmem, cakowicie zakcio ekologiczn rwnowag kontynentu. Bydo i owce tego nie robiy, bowiem od samego pocztku wypasane zgodnie z zasadami nauki. W Australii nie byo adnego drapienika, ktry kontrolowaby populacj krlikw, a przywiezione lisy nie zadomowiy si. Czowiek musia spenia rol nienaturalnego drapienika, ale ludzi byo za mao, krlikw za za duo. Gdy cia nie pozwalaa Meggie dosiada konia, spdzaa dni w domu z pani Smith, Minnie i Cat, szyjc lub robic na drutach, dla tej maej istoty poruszajcej si w jej wntrzu. - On - od pocztku mylaa o nim jako o istocie mskiej - by czci jej, tak jak Justyna nigdy ni nie bya. Nie odczuwaa ani mdoci, ani depresji, wypeniona pragnieniem wydania go na wiat. W pewnym stopniu Justyna przyczynia si do tego sama. Maa jasnooka istotka przeradzaa si z bezmylnego niemowlcia w bardzo inteligentn dziewczynk i Meggie z

zafascynowaniem obserwowaa i dziecko, i sam proces rozwoju. Poniewa Meggie zbyt dugo okazywaa obojtno wobec Justynki, teraz pragna otacza creczk mioci, przytula j, caowa i mia si razem z ni. Szokowaa j stanowczo, z jak Justynka odrzucaa wszelkie prby okazania jej czuoci. Kiedy Jims i Patsy powrcili z Sydney, pani Smith sdzia, e znw zgarnie ich pod swoje skrzyda. Przeya rozczarowanie, gdy okazao si, e wikszo czasu spdzali na pastwiskach. Zaja si wic Justynk, lecz dziecko ignorowao j tak jak wszystkich pozostaych domownikw, ktrzy przechodzili samych siebie w wyprawianiu rnych sztuczek, aby tylko wywoa umiech na jej twarzyczce. Bezskutecznie. We wrodzonej powadze Justynka przecigna nawet swoj babk. Zacza chodzi i mwi wczenie, gdy miaa dziewi miesicy. Ale kiedy stana na nogi i opanowaa mow, zacza chodzi wasnymi ciekami i robi dokadnie to, na co miaa ochot. Nie mona powiedzie, by bya haaliwa czy te niegrzeczna, po prostu bya niezalena. Meggie nie miaa pojcia o genach, ale gdyby miaa, zastanawiaaby si nad skutkami zmieszania genw Clearych, Armstrongw i O'Neillw. Nie mogo to nie da w efekcie bardzo wybuchowej mieszanki. Pierwszego padziernika, kiedy Justynka miaa rwno no szesnacie miesicy, urodzi si w Droghedzie syn Meggie. Przyszed na wiat prawie cztery tygodnie za wczenie i cakowicie nieoczekiwanie. Dwa czy trzy ostre skurcze, po czym odeszy wody i dziecko zostao przyjte przez pani Smith i Fee w kilka zaledwie minut po telefonicznym wezwaniu lekarza. Pord by bardzo szybko, a bl minimalny. Lekarz musia zaoy szwy, ale Meggie czu si wspaniale. Poprzednio nie miaa pokarmu, tym razem nie potrzebowaa butelek, ani mleka w proszku. May by taki liczny! Dugi i szczupy, z loczkiem jasnych wosw na czubku doskonale uformowanej malutkiej gwki i oczyma o ywym niebieskim kolorze, nie zdradzajcym adnych oznak, by miay si pniej mieni. Jake mogyby si zmieni? To byy oczy Ralpha, rce Ralpha, nos i usta Ralpha, nawet stopy Ralpha. Meggie pozbawiona skrupuw, dzikowaa losowi za to, i Luke

do tego stopnia przypomina Ralpha w budowie, w karnacji skry, a take rysach twarzy. Lecz rce, sposb, w jaki zrastay si brwi, puszysty loczek na czubku, ksztat paluszkw, wszystko to byo tak podobne do Ralpha, a tak mao przypominao Luke'a. Miaa nadziej, e nikomu nie przyjdzie do gowy zastanawia si nad t spraw. - Czy wybraa ju imi dla niego? - spytaa Fee, zafascynowana maym. Meggie przygldaa jej si z wdzicznoci. Mama znowu bdzie kochaa, moe nie tak jak Franka, ale przynajmniej co bdzie czua. - Nazw go Dane. - Co za dziwne imi! Dlaczego takie? Czy to rodzinne imi O'Neillw? Sdziam, e skoczya ju z O'Neillami. - Ono nie ma nic wsplnego z Lukiem. Nie znosz imion rodzinnych; to tak, jakby narzucano nowej istocie czstk kogo innego. Justyn nazwaam Justyn dlatego, i podobao mi si to imi. A jego nazw Dane z tego samego powodu. - W gruncie rzeczy cakiem niele brzmi - przyznaa Fee. Meggie drgna: jej piersi byy przepenione. - Daj mi go, mamo. Musi by ju godny! Mam nadziej, e stary Bluey pamita o odcigaczu do pokarmu. W przeciwnym razie trzeba bdzie pojecha do Gilly. By godny. Ssa tak mocno, e jego mae dziseka zadaway bl. Gdy Meggie spogldaa na niego z gry, na jego zamknite oczka z ciemnymi rzsami, puszystymi brwiami, malutkimi pracujcymi policzkami, kochaa go tak mocno, e bolao j to bardziej ni jego ssanie. On mi wystarczy, on musi mi wystarczy. Nic wicej nie bd miaa. Lecz, na Boga, Ralphie de Bricassart, na tego Boga, ktrego kochasz bardziej ode mnie, nigdy si nie dowiesz, co ci ukradam - i Jemu. Nigdy ci nie powiem. Och, mj malutki! - Przesuna si na poduszkach, by lepiej uoy w zagiciu rki, by atwiej patrze na jego doskona twarzyczk. - Moja dziecinka! Jeste mj i nikomu ci nie oddam. A ju najmniej twojemu ojcu, ktry jest ksidzem i nie moe ci uzna. Czy to nie wspaniae!

Statek zacumowa w Genui na pocztku kwietnia. Arcybiskup Ralph wyldowa we Woszech zakwitajcych wanie peni rdziemnomorskiej wiosny i wsiad w pocig do Rzymu. Mg poprosi, by wyjecha po niego samochd z szoferem z Watykanu, lka si jednak chwili, w ktrej Koci znw go ogarnie i pragn odwlec j. Wieczne Miasto. Naprawd jest wieczne pomyla spogldajc przez okno takswki na dzwonnice i kopuy, place upstrzone gobiami, dumne fontanny i malownicze ruiny rzymskich budowli. Ale dla niego to wszystko nie miao znaczenia. Dla niego wany by Watykan, jego wystawne sale dostpne ogowi i jego skromne ale prywatne. Dominikanin poprowadzi go przez wysokie marmurowe korytarze pord rzeb z kamienia i brzu wartych wystawiania w muzeum, obok wielkich obrazw takich malarzy, jak Giotto, Rafael, Botticelii, Angelico. Znajdowa si w reprezentacyjnych salach wielkiego kardynaa i bez wtpienia bogata rodzina Contini-Verchese nie szczdzia majtku, aby upikszy otoczenie ich dostojnego potomka. Vittorio Scarbanza, kardyna di Contini-Verchese, siedzia w pokoju utrzymanym w tonacji purpury, penym zota i koci soniowej, bogatym w tkaniny i obrazy oraz francuskie dywany i meble. Gadka ma do kardynaa, na palcu ktrej pon rubinowy piercie, wycignita bya ku niemu. Spuciwszy wzrok, arcybiskup Ralph przeszed przez pokj, uklk i uj do, by pocaowa piercie. Przyoy do niej policzek. Dotykajc ustami tego symbolu wadzy duchownej, symbolu autorytetu w yciu doczesnym, zrozumia, e nie mgby skama, nawet jeli dotd mia taki zamiar. Kardyna Vittorio pooy drug rk na ramieniu Ralpha, skinieniem gowy odprawiajc mnicha. Gdy tylko zamkny si cicho drzwi, przesun rk z ramienia klczcego na jego wosy i agodnie odgarn je z pochylonego czoa. Nie byy ju takie czarne jak dawniej, staway si szpakowate. Pochylony kark napi si, ramiona wyprostoway. Arcybiskup Ralph spojrza w oczy swego pana. Ach, ta zmiana bya widoczna! Usta cignite zaznay cierpienia i stay si przez to bardziej wraliwe. Oczy, takie pikne w kolorze, ksztacie i rozstawieniu, ktre mia w pamici, jak gdyby stale na nie patrzy, byy teraz cakiem inne.

Kardyna Vittorio sdzi w duchu, i oczy Chrystusa musiay by niebieskie jak oczy Ralpha - agodne i patrzce na wszystko z dystansem. Dziki temu mogy zawrze wszystko, zrozumie wszystko. - Chod, Ralphie, usid. - Pragn c wyzna Waszej Eminencji. - Pniej, pniej! Najpierw musimy porozmawia, i to po angielsku. ciany maj uszy, na szczcie tutaj nie rozumiej po angielsku. Usid, Ralphie, prosz. Jak dobrze znw ci widzie! Brakowao mi twojej mdrej rady, rozsdku i tobie tylko waciwego sposobu rozmawiania z ludmi. Nikogo z przydzielonych mi ksiy nie polubiem tak jak ciebie. Czu, jak jego myli przystosowuj si do poprawnoci, jak zaczynaj ponownie ukada si w sztywn frazeologi kocieln. Ralph de Bricassart bardziej od innych zdawa sobie spraw, e czowiek zmienia si pod wpywem swego otoczenia, zmienia si nawet jego sposb mwienia. Nie dla uszu kardynaa prostota kolokwialnego jzyka angielskiego. Usiad wic niedaleko, naprzeciw drobnej postaci przyodzianej w szat mienicej si purpurowej mory, stapiajcej si z otoczeniem. Ogromne beznadziejne zmczenie, cice mu od wielu tygodni, zaczo ustpowa. Zastanowi si, czemu tak si obawia tego spotkania, skoro w gbi duszy wiedzia, e zostanie zrozumiany i e zostanie mu wybaczone. Ale nie o to chodzio. Lka si ze wzgldu na swoje poczucie winy, e nie jest tym, za kogo chcia by uwaany, e zawid czowieka, ktry mia jego dobro na myli, ktry by mu niezwykle yczliwy i by jego prawdziwym przyjacielem. Czu si winny znalazszy wic w obecnoci tej czystej istoty, sama nie bdc ju czystym. - Ralphie, jestemy ksimi, lecz przede wszystkim jestemy tacy, jacy bylimy, zanim zostalimy ksimi. Nie uciekniemy przed tym nawet w naszej wyjtkowoci. Jestemy ludmi ze wszystkimi ich sabociami i wadami. Cokolwiek mi powiesz, nie zmieni to mojego zdania o tobie, zdania, ktre wyrobiem sobie przez te wszystkie lata spdzone razem. Nie przestan ci lubi. Przez wiele lat widziaem, i nie pojmujesz tej wrodzonej saboci, jak jest nasza ludzko. Wiedziaem jednak, e bdziesz musia kiedy doj do tego. Wszyscy

dochodzimy. Nawet Ojciec wity, ktry jest najbardziej pokorny i ludzki z nas wszystkich. - Eminencjo, zamaem luby. Nieatwo to wybaczy, bo to witokradztwo. - luby ubstwa zamae ju dawno, kiedy przyje spadek po Mary Carson. W takim razie pozostay czysto i posuszestwo. - Wszystkie zamaem, Wasza Eminencjo. - Mw do mnie Vittorio, tak jak dawniej! Nie zdziwie mnie, Ralphie, ani te nie rozczarowae. Tak chcia nasz Pan Jezus Chrystus. Sdz, e musiae zrozumie t wan lekcj, i nie byo na to innego, mniej bolesnego sposobu. Bg jest tajemniczy, a Jego wola dla nas niezrozumiaa. Myl jednak, e nie przyszo ci to lekko, nie zamae swoich lubw, jakby nie miay one dla ciebie adnej wartoci. Znam ci bardzo dobrze. Wiem, e jeste bardzo dumny, zakochany w kapastwie i wiadomy swojej wyjtkowoci. By moe ta nauczka miaa na celu opanowanie twojej dumy, by zrozumia, e jeste przede wszystkim czowiekiem, a zatem nie tak wyjtkow istot, jak sdzie. Czy nie tak? - Tak brakowao mi pokory. W pewnym sensie chciaem by Bogiem. Zgrzeszyem w najbardziej jaskrawy i niewybaczalny sposb. Nie mog sam sobie wybaczy, jake wic mog spodziewa si przebaczenia boskiego? - Duma, Ralphie, duma przez ciebie przemawia! To nie ty przebaczasz czy jeszcze tego nie zrozumia? Tylko Bg moe przebacza. Tylko Bg! A on przebaczy, jeli szczerze aujesz. Wiesz przecie, e straszniejsze winy przebaczy znacznie wikszym witym i wikszym zbrodniarzom. Czy nie przebaczy Lucyferowi? Przebaczy mu ju w chwili rebelii. To Lucyfer, nie Bg, wybra swj los jako wadcy piekie. Czy sam tego nie powiedzia? Lepiej rzdzi w Piekle, ni suy w Niebie!. Bowiem nie umia przemc swojej dumy i podporzdkowa swojej woli Innej Istoty, nawet jeli by ni sam Bg. Nie chciabym, by popeni ten bd, mj drogi przyjacielu. Jedyn twoj wad jest brak pokory,, a pokora czyni wielkiego witym - i wielkiego czowieka. Dopki nie pozostawisz przebaczania Bogu, nie bdziesz prawdziwie pokorny. Na zdecydowanej twarzy pojawi si grymas.

- Wiem, e masz racj. Musz zaakceptowa to, czym jestem, bez zastrzee. Musz stara si by lepszym, nie bdc dumnym z siebie. auj, zatem wyspowiadam si i bd czeka na przebaczenie. auj naprawd, gorzko auj. - Westchn, a jego oczy zdradziy wewntrzny konflikt, ktrego sowami nie potrafi wyrazi, przynajmniej w tym pokoju. - A jednak, Vittorio, w pewnym sensie musiaem to zrobi. Miaem do wyboru: albo zniszczy j, albo wzi win na siebie. Nie umiaem postpi inaczej, bo kocham j szczerze. To nie jest jej wina, e nie chciaem, by moja mio sta si fizyczna. Jej los sta si waniejszy od mojego, czy pojmujesz to? Do tej pory zawsze mylaem najpierw o sobie, sdziem, e jako kapan jestem waniejszy, a ona mniej istotna. Zrozumiaem jednak, e jestem odpowiedzialny za to, kim si staa... Powinienem by co zrobi, gdy bya ma dziewczynk, ale nie zrobiem niczego. Trzymaem j w moim sercu i ona o tym wiedziaa. Gdybym wtedy wyrwa j z serca cakowicie, wiedziaaby o tym i moe staaby si kim innym, na kogo nie miabym wpywu. Umiechn si. - Widzisz, jak wiele mam na sumieniu. Chciaem by stwrc. - Czy to Ra wanie? Arcybiskup Ralph odchyli gow i spojrza na sufit zdobiony zoconymi stiukami i barokowym yrandolem z Murano. - Kt inny? Ona jest moj jedyn prb tworzenia. - Co z ni bdzie? Czy wyrzdzie jej wiksz krzywd, ni gdyby odmwi? - Nie wiem, Vittorio. Chciabym wiedzie! Wtedy po prostu nie widziaem innego wyjcia. Nie posiadam prometejskiego daru przewidywania, a uczucie czyni czowieka lepym. Poza tym to si po prostu zdarzyo! Sdz jednak, e daem je to, czego najbardziej potrzebowaa - poznanie siebie jako kobiety. To nie znaczy, e nie bya tego wiadoma wczeniej, ale ja nie wiedziaem. Gdybym spotka j po raz pierwszy, gdy by ju kobiet, moe wszystko potoczyoby si inaczej. Lecz ja znaem j wiele lat przedtem, ju od dziecistwa. - Brzmi to tak, Ralphie, jakby nie by jeszcze gotw, by ci przebaczono. Cierpisz, czy nie tak? Dlatego, e bye wystarczajco ludzki, by ulec ludzkiej saboci. Czy naprawd chciae by taki szlachetny?

Zaskoczony Ralph spojrza w ciemne oczy kardynaa. Zobaczy w nich siebie: dwie malutkie postacie. - Nie - rzek. - Jestem mczyzn i jako mczyzna odczuwaem przyjemno. Nie sdziem, e moe istnie taka przyjemno. Nie

przypuszczaem, i poznanie kobiety moe by rdem tak gbokiej radoci. Chciaem by z ni nie z powodu jej ciaa, lecz dlatego, i sprawiao mi rado bycie z ni, rozmowa i milczenie, wsplnie jedzone posiki, jej umiechy i myli... Bd tskni za ni do koca ycia! tawa ascetyczna twarz kardynaa w niezrozumiay sposb

przypomniaa mu nagle twarz Meggie w chwili rozstania. Byo w niej widoczne duchowe brzemi, jakie podja, i zdecydowanie, by i naprzd wbrew wszelkim przeciwnociom. Co przeywa ten czowiek w jedwabnej purpurze, ktrego jedyn widoczn ludzk saboci zdawa si by jego ospay abisyski kot? - Nie mog aowa tego, czego z ni doznaem - cign Ralph, gdy kardyna si nie odezwa. - auj zamania moich lubw, ktre s przecie tak wice i wane jak moje ycie. Nie bd mg ju nigdy spenia obowizkw kapaskich tak jak dawniej, z t sam gorliwoci. Gorzko tego auj. A Meggie? - Wyraz jego gowy wobec cisncych si myli. - aowanie tego czynu rwnaoby si zamordowaniu Meggie. Zmczonym gestem przesun doni przed oczyma. - Czy jasno wyraam cho w maej czci to, o co mi chodzi? Nigdy, przenigdy nie potrafiem waciwie wyrazi tego, co czuj do Meggie. - Pochyli si do przodu. Oczy Vittorio, ktry znw zwrci si do niego, przypominay zwierciada - odbijay to, co widziay, nie odsaniajc prawdziwych myli. - Meggie jest bogosawiestwem - rzek. - Jest rzecz wit, sakramentem, tyle e innego rodzaju. - Tak, rozumiem - westchn kardyna. - Dobrze, e tak to pojmujesz. Myl, e w oczach naszego Pana agodzi to twj wielki grzech. Dla twego wasnego dobra bdzie jednak lepiej, jeli wyspowiadasz si przed ojcem Giorgio, a nie ojcem Guillermo. Ojciec Giorgio odczyta waciwie twoje uczucia i intencje. On ciebie zrozumie, podczas gdy ojciec Guillermo jest mniej spostrzegawczy i moe nie uzna twojej prawdziwej skruchy. - Ledwie dostrzegalny cie umiechu

przesun si po jego twarzy. - Mj drogi Ralphie, oni te s ludmi, ci, ktrzy spowiadaj wielkich. Nigdy o tym nie zapominaj. W swoim powoaniu s jak naczynia, w ktrych mieci si Bg, ale we wszystkim innym s tylko ludmi. Przebaczenie, ktrego udzielaj, pochodzi od Boga, ale uszy, ktre suchaj i osdzaj, nale do ludzi. Dao si sysze dyskretne pukanie do drzwi. Kardyna Vittorio siedzia w milczeniu, czekajc, a tac z herbat postawi na inkrustowanym stoliku. - Widzisz, Ralphie, od czasu mojego pobytu w Australii staem si prawdziwym mionikiem popoudniowej herbatki. Cakiem niele j parz w mojej kuchni, cho pocztki byy trudne. - Powstrzyma arcybiskupa, ktry sign po czajniczek. - Och, nie! Sam nalej. Bawi mnie odgrywanie mamusi. - Widziaem duo czarnych koszul na ulicach Genui i Rzymu - powiedzia arcybiskup Ralph przygldajc si kardynaowi, gdy nalewa herbat. - To specjalne kohorty II Duce. Cikie czasy przed nami, mj drogi Ralphie. Ojciec wity jest nieugity w postanowieniu, by nie zaistniay adne rnice midzy Kocioem a wieckim rzdem Woch. Oczywicie ma racj, jak we wszystkim. Cokolwiek by si miao zdarzy, musimy mie moliwo penienia naszych obowizkw wobec wszystkich, nawet jeli wojna podzieli nasze owieczki na dwie strony, ktre bd zwalcza si w imi tego samego katolickiego Boga. Bez wzgldu na nasze uczucia i przekonania musimy stara si, by Koci pozosta ponad wszelkimi ideologiami politycznymi i midzynarodowymi ktniami. Chciaem mie ciebie przy sobie, bowiem mog by pewny, e twarz nie zdradzisz, co mylisz, bez wzgldu na to, co zobaczysz, a take, poniewa masz najlepszy dyplomatyczny umys, jaki kiedykolwiek spotkaem. Arcybiskup Ralph umiechn si smutno. - Bdziesz mnie popiera nawet wbrew mnie, czy tak? Zastanawiam si czasami, co by si ze mn stao, gdybym ciebie nie spotka. - Zostaby arcybiskupem Sydney. To dobra i wana funkcja - rzek kardyna umiechajc si szeroko. - Lecz drogi naszego ycia nie w naszych rkach le. Poznalimy si, poniewa tak miao by i teraz nie moe by inaczej, musimy wsppracowa dla Ojca witego.

- Nie sdz, by czeka nas sukces - powiedzia arcybiskup Ralph. - Rezultat bdzie taki, jak zawsze wobec podstawy bezstronnej. Nikt nas nie polubi, za to wszyscy potpi. - Wiem i Jego witobliwo te to wie. Nie mamy wszak wyboru. Nie zaprzeczysz jednak, i nic nie stoi na przeszkodzie, by modli si prywatnie o szybki upadek II Duce i Fuhrera. - Sdzisz, e bdzie wojna? - Nie widz sposobu, by jej unikn. Kot kardynaa wolnym krokiem wyszed z nasonecznionego kta, gdzie drzema, i wskoczy na kolana. Zrobi to z trudnoci, bowiem by ju stary. - Ach, Sheba! Przywitaj si ze starym przyjacielem, ktrego niegdy wolaa ode mnie. Sataniczne te oczy kota spojrzay na arcybiskupa Ralpha wyniole, po czym si zamkny. Obaj wybuchnli miechem.

ROZDZIA PITNASTY Drogheda miaa wasny radioodbiornik. Po wybudowaniu stacji nadawczej Australijskiego Komitetu do Spraw Radia postp dotar do Gillanbone. Nareszcie byo co, co mogo przymi wspln lini telefoniczn jako masow rozrywk. Sam odbiornik by do brzydkim przedmiotem w orzechowej budowie. Ustawiono go w salonie na niewielkim wykwintnym sekretarzyku, a zasilajcy go akumulator samochodowy ukryto w szafce. Kadego ranka pani Smith, Fee i Meggie wczay radio, by posucha wiadomoci i prognozy pogody dla rejonu Gillanbone, wieczorami za suchay wiadomoci oglnokrajowych nadawanych przez stacj ABC. Wci jeszcze dziwio to bezporednie poczenie wielkim wiatem, przynoszce informacje o powodziach, poarach i deszczach w kadym zaktku kraju, a take o niepokojach w Europie i o polityce australijskiej, a wszystko bez udziau Blueya Williamsa i tych przestarzaych gazet, ktre przywozi ze sob. Kiedy w pitek pierwszego wrzenia w wiadomociach oglnokrajowych podano, e Hitler napad na Polsk, w domu nie byo nikogo oprcz Fee i Meggie. Nie zainteresowaa ich ta informacja. Od wielu ju miesicy syszay spekulacje na ten temat, a poza tym Europa by daleko. Nie miao to nic wsplnego z ich wiatem, z Droghed. Mczyni znaleli si w domu dopiero w niedziel trzeciego wrzenia, by wysucha mszy odprawianej przez ksidza Watty. Sprawy europejskie interesoway ich, ale ani Fee ani Meggie nie pomylay, by i przekaza pitkowe nowiny, a ksidz Watty, ktry z pewnoci by to zrobi, spieszy si do Narrengang. Radio wczono wieczorem, tak jak zwykle, aby wysucha wiadomoci krajowych. Zamiast jednak energicznego, oksfordzkiego akcentu spikera doszed ich dystyngowany, bez wtpienia o australijskim akcencie gos premiera Roberta Gordona Menziesa. Obywatele! Przypada mi w udziale smutny obowizek poinformowania was, i wobec niezaprzestania przez Niemcy inwazji na Polsk Wielka Brytania wypowiedziaa Niemcom wojn. W rezultacie Australia take jest w stanie wojny...

Naley sdzi, i ambicj Hitlera nie jest zjednoczenie wszystkich Niemcw pod jego wadz, lecz poddanie tej wadzy jak najwikszej liczby krajw, ktre zdoa podbi si. Gdyby ta sytuacja nie ulega zmianie, Europa nie byaby bezpieczna, a na wiecie nie byoby pokoju... Nie moemy mie adnych wtpliwoci. Wielk Brytani popieraj wszystkie narody wsplnoty brytyjskiej... Naszym zdaniem, tak jak i Anglii, jest nieprzerywanie produkcji, kontynuowanie dziaalnoci przedsibiorstw i zakadw usugowych, utrzymanie zatrudnienia, co pozwoli na zachowanie naszej siy. Wiem, e pomimo uczu, jakie nami miotaj w tej chwili, Australia gotowa jest wytrwa. Oby Bg w swej askawoci sprawi, by wiat zosta szybko wybawiony od tego nieszczcia. W salonie zalega cisza, przerywana tylko pyncym z gonika gosem Neville'a Chamberlaina przemawiajcego do Anglikw. Fee i Meggie wbiy zaniepokojony wzrok w mczyzn. - Gdyby liczy Franka, jest nas szeciu - powiedzia Bob przerywajc milczenie. - Wszyscy oprcz Franka pracujemy na ziemi, co oznacza, e nie bd chcieli nas bra do wojska. Spord naszych obecnych pracownikw szeciu z pewnoci zechce si zacign, dwch zostanie. - Id do wojska! - odezwa si Jack, a oczy mu si zawieciy. - Ja te! - doda Hughie szybko. - I my - powiedzia Jims w imieniu swoim i swego maomwnego brata bliniaka. Wszyscy spojrzeli na Boba, ktry by tu szefem. - Musimy by rozsdni - powiedzia Bob. - Wena jest produktem wanym dla produkcji wojennej, i to nie tylko na ubrania. Uywa si jej do pakowania amunicji i materiaw wybuchowych i do wielu innych dziwnych rzeczy, o ktrych nie mamy nawet pojcia. Na dodatek mamy bydo rzene, a stare skopy i owce dostarczaj skr, kleju, oju, lanoliny. Wszystkie te produkty s potrzebne w dziaaniach wojennych. Nie moemy wic porzuci Droghedy, nawet jeli mamy tak ochot. W czasie wojny trudno bdzie znale ludzi do pracy w miejsce tych, ktrych z pewnoci utracimy. Mamy trzeci rok suszy, a krliki

daj nam naprawd w ko. Mamy co robi w Droghedzie. Nie jest to takie podniecajce jak wojenka, ale rwnie potrzebne. Najbardziej bdziemy przydatni tu na miejscu. Mczyni zachmurzyli si, podczas gdy twarze kobiet pojaniay. - Co bdzie, jeli wojna potrwa duej, ni to si wydaje staremu Bobowi Surwce? - spyta Hughie okrelajc premiera jego znanym hutniczym przydomkiem. Bob zmarszczy brwi i si zamyli. - Jeli bdzie gorzej i potrwa duej, to myl, e dwch z nas mogoby si zacign. Pki pozostan dwaj robotnicy, poradzimy sobie, ale Meggie musi objeda blisze pastwiska. Bdzie bardzo ciko. W lepszych czasach nie dalibymy sobie rady, ale przy tej suszy jak sdz, e w piciu chopa, z pomoc Meggie i pracujc siedem dni na tydzie, bdziemy w stanie utrzyma Droghed. Tylko czy z dwjk maych dzieci Meggie da rad? - Jak trzeba, to trzeba - powiedziaa Meggie. - Pani Smith na pewno zechce zaj si dziemi. Powiedz, kiedy, a zaczn znw objeda pastwiska. - A zatem bez nas dwch Drogheda moe si obej - stwierdzi Jims z zadowoleniem. - Nie, nie, beze mnie i Hughiego - zaprzeczy Jack. - Bogiem a prawd, Jims i Patsy powinni i do wojska - rzek Bob po namyle. - Jestecie najmodsi i macie najmniej dowiadczenia jako hodowcy. Macie jednak dopiero po szesnacie lat, chopcy. - Skoczymy siedemnacie, nim to si zacznie na serio - podpowiedzia Jims. - Wygldamy na starszych, ni jestemy, wic nie powinnimy mie kopotw z zacigniciem si, o ile bdziemy mieli twoj zgod powiadczon przez Harry'ego Gougha. - Dobrze, na szczcie na razie nikt nigdzie nie idzie. Moe uda nam si zwikszy produkcj z Droghedy nawet przy tej suszy i krlikach. Meggie wymkna si z salonu i posza na gr do pokoju dziecinnego. Dane i Justynka spali spokojnie. Mina pomalowane na biao eczko swej crki i zatrzymaa si przy synu. Dugo patrzya na niego.

- Dziki Bogu, e jeste jeszcze taki malutki - szepna. Min rok, zanim wojna wkroczya w maleki wiat Droghedy. Podczas tego roku robotnicy jeden po drugim odchodzili, krliki nadal si rozmnaay, a Bob stara si ze wszystkich miar, by ksigi rachunkowe odzwierciedlay wielki wysiek na rzecz wojny. Na pocztku czerwca 1940 roku przysza wie o ewakuacji spod Dunkierki wojsk brytyjsko-francuskich. Ochotnicy zgaszali si tysicami do Drugiego Australijskiego Korpusu Krlewskiego. Wrd nich byli te Jims i Patsy. Cztery lata jedenia konno po pastwiskach bez wzgldu na pogod sprawiy, e stracili chopicy wygld i nabrali tych ponadczasowych cech, jakimi s agodne zmarszczki przy zewntrznych kcikach oczu i bruzdy biegnce od nosa po obu stronach ust. Przedstawili swoje zawiadczenia i zostali przyjci, bez komentarzy. Ludzie z buszu byli dobrze widziani. Dobrze strzelali, umieli sucha rozkazw, ale przede wszystkim byli twardzi. Jims i Patsy zacignli si w Dubbo, ale ich obz by w Ingleburn, niedaleko Sydney. Odjedali nocnym pocigiem pocztowym Cormac

Carmichael, najmodszy syn Edena, jecha tym samym ekspresem, i jak si okazao, do tego samego obozu. Obie rodziny wpakoway swoich synw do przedziau pierwszej klasy i czekay teraz w zakopotaniu, chcc uciska si serdecznie na poegnanie, aby mc zachowa w pamici ciepe wspomnienie tej chwili, wstrzymywaa ich jednak wrodzona niech do okazywania uczu. Syrena wielkiej parowej lokomotywy C-36 zawya aonie, naczelnik stacji zagwizda. Meggie pochylia si pierwsza, by niemiao cmokn w oba policzki swych braci i Cormaca, ktry wyglda zupenie tak jak jego najstarszy brat Connor. Bob, Jack i Hughie ucisnli kolejno trzy rne donie. Jedynie zapakana pani Smith bez enady caowaa i tulia do siebie chopcw. Eden Carmichael, jego ona i starzejca si, cho nadal przystojna crka poegnali si sztywno. W nastpnej chwili wszyscy znaleli si ju na peronie stacji w Gilly, a pocig, uderzywszy raz czy drugi w odbj, zacz pezn do przodu.

- Do widzenia, do widzenia! - woali wszyscy i machali biaymi chusteczkami, dopki za oddalajcym si pocigiem nie pozostaa jedynie smuga dymu na tle zachodzcego soca. Na ich wasn prob Jims i Patsy zostali obaj przydzieleni do surowej, nie wyszkolonej jeszcze Dziewitej Dywizji Australijskiej, ktra na pocztku 1941 roku zostaa wysana do Egiptu. Zdyli wzi udzia w bitwie pod Benghazi. wieo przybyy genera Erwin Rommel spowodowa, i szala zwycistwa przechylia si na stron pastw osi. Nastpi pierwszy zwrot w tej wojnie wielkich marszw pocigowych tam i z powrotem przez Afryk Pnocn. Podczas gdy siy brytyjskie wycofay si sromotnie z Egiptu pod naporem Afrika-Korps, Dziewita Dywizja Australijska otrzymaa zadanie utrzymania Tobruku, wysunitej placwki na terytorium wroga. Plan ten by wykonalny z jeszcze jednego powodu: dziki dostpowi do morza placwk mona byo zaopatrywa w ywno, dopki okrty brytyjskie pyway po Morzu rdziemnym. Szczury Tobruku zagrzebay si tam na osiem miesicy, trwajc mimo wci ponawianych atakw wojsk niemieckich, ktrym w rezultacie nie udao si zdoby tej placwki. - Wieta, po co tu jesteta? - zagai szeregowiec Col Stuart lic bibuk i leniwie skrcajc papierosa. Sierant Bob Malloy podnis daszek onierskiej czapki i spojrza spod jego brzegu na zadajcego pytanie. - Gwno wiemy - odpar z szerokim umiechem. - Tu czsto zadawano to pytanie. - Lepsze to ni bielenie getrw w cholernym areszcie - wtrci szeregowiec Jims Cleary, cigajc nieco bliniakowi szorty, by wygodniej oprze gow na mikkim i ciepym brzuchu. - Tak, ale w areszcie przynajmniej do ciebie nie strzelaj - zaoponowa Col, celujc zuyt zapak w grzejc si na socu jaszczurk. - Tyle wiem, kochasiu - rzek Bob zasaniajc ponownie oczy czapk - e wolabym, by do mnie strzelano, ni ebym mia tu umrze z pieprzonej nudy.

Rozoyli si wygodnie w suchym, wirowatym okopie, ktry znajdowa si naprzeciwko min i drutu kolczastego odcinajcych poudniowo-zachodni naronik obwodu. Z przeciwnej strony Rommel kurczowo trzyma swj jedyny przyczek na terenie Tobruku. W okopie mieli olbrzymi pidziesiciokalibrowy karabin maszynowy, obok ktrego stay rwno poukadane skrzynki z amunicj. Nie przejawiali wszake czujnoci czy choby zaniepokojenia moliwoci ataku. Karabiny stay oparte o brzeg okopu, a bagnety lniy w ostrym socu. Wszdzie bzyczay muchy. Wszyscy czterej byli ludmi z australijskiego buszu, tote Tobruk i Afryka Pnocna nie mogy ich zaskoczy niczym: ani upaem, ani kurzem, ani wreszcie muchami. - Cae szczcie, ecie s bliniakami, Jims - powiedzia Col rzucajc kamyczkami w jaszczurk, ktra wcale nie miaa ochoty ruszy si z miejsca. Lec tak wygldacie jak para pedaltek. - Zazdrosny po prostu - zamia si Jims klepic Patsy'ego po brzuchu. Patsy to najlepsza poduszka w Tobruku. - Pewnie, tobie to dobrze, ale biedny Patsy. Ej, Milczku, odezwij si! dokucza mu artobliwie Bob. Patsy pokaza biae zby w umiechu, ale jak zwykle nic nie powiedzia. Wielu prbowao wycign z niego co ponad krtkie tak czy nie, ale nikomu si to jeszcze nie udao. Nazywano go wic powszechnie Milczkiem. - Syszelicie nowin? - rzuci nagle Col. - Jak? - Matyldy z Sidmej day si rozsmarowa osiemdziesitkom semkom pod Halfaya. To jedyne dziao na tej pustyni, ktre moe zaatwi Matyld. Pociski przeszy przez te wielgane czogi jak maso. - Naprawd? Bajki opowiadasz - Bob nie uwierzy. - Jestem sierantem i nic o tym nie syszaem, a ty, szeregowiec, wszystko wiesz. Powiem ci, kochasiu, Niemiaszki nic takiego nie maj, co by mogo zaatwi brygad Matyld. - Byem w namiocie cznoci z rozkazem od dowdcy, gdy podali to przez radio, wic to prawda - utrzymywa Col.

Przez chwil nikt si nie odezwa. Kady onierz oblonej placwki w Tobruku musia wierzy bez zastrzee w to, i jego strona jest nadal militarnie silna, bowiem tylko to umacniao wiar w przetrwanie. Nowina Cola nie bya przyjemna, szczeglnie e nikt w Tobruku nie lekceway Rommla. Odpierali dotd jego ataki, bowiem szczerze wierzyli, i walczcy Australijczyk nie ma siebie rwnego, by moe z wyjtkiem Gurkhw. Jeli za przyj, e wiara stanowi dziewi dziesitych siy, to okazali si prawdziwie nie do pokonania. - Cholerni Brytyjczycy! - rzek Jims. - Czego jak czego, ale w tej Afryce trzeba nam samych Australijczykw. Chr potakiwa przerwany zosta wybuchem na skraju okopu. Z jaszczurki nic nie zostao, a czterej onierze rzucili si do karabinw i browninga. - Pieprzony woski granat, same odamki - westchn z ulg Bob. - Gdyby to by specja od Hitlera, ju gralibymy na harfach niebiaskich. To by ci si podobao, Patsy, prawda? Na pocztku operacji Krzyowiec Dziewita Dywizja Australijska zostaa ewakuowana drog morsk do Kairu. Wydawao si, e duga, mczca obrona niczego nie osigna. Jednake w czasie, gdy dywizja trzymaa Tobruk, zdoano utworzy ze stale rosncych szeregw onierzy brytyjskich w Afryce Pnocnej sm Armi Brytyjsk pod wodz generaa Bernarda Law Montgomery'ego. Fee nosia ma srebrn broszk w ksztacie wschodzcego soca, znak Australijskich Si Zbrojnych, z zawieszon na dwch acuszkach plakietk ozdobion dwiema zotymi gwiazdkami. Oznaczao to, i dwch jej synw suy w wojsku, a take to, e spenia swj patriotyczny obowizek wobec ojczyzny. Meggie nie przysugiwaa ta odznaka, poniewa nie miaa ani ma, ani syna w wojsku. Luke napisa do niej, eby si o niego nie martwia, bo nie ma zamiaru zaciga si. Chce nadal pracowa przy zbiorze trzciny cukrowej. Wydawao si, e nie pamita ich ostatniej rozmowy w barze w Ingham. Meggie pokrcia gow i wyrzucia list do mieci. Zastanowia si, czy Fee martwi si o swoich synw

walczcych w Afryce i co naprawd myli o wojnie, ale Fee nigdy nie zdradzaa si sowem, chocia swoj broszk nosia codziennie. Czasem przychodzi list z Egiptu. Po rozoeniu rozpada si na strzpy, tyle bowiem rwniutkich otworw wyciy w nim noyce cenzora usuwajce nazwy miejsc i oddziaw. Czytanie tych listw polegao w zasadzie na usiowaniu zoenia ich w sensown cao. Speniay mimo to jeden podstawowy cel, ktry przymiewa wszystkie inne: pki przychodziy, wiadomo byo, e chopcy yj. Deszczu wci nie byo. Wydawao si, i nawet ywioy si sprzysigy. Rok 1941 by pitym kolejnym rokiem zgubnej suszy. Meggie, Bob, Hughie i Fee byli zdesperowani. Co prawda na koncie Droghedy znajdowaa si wystarczajca suma pienidzy, aby mogli kupi odpowiedni ilo paszy na utrzymanie owiec przy yciu, ale problemem byo zmuszenie ich do jedzenia. Kade stado miao swego naturalnego przywdc i jeli udao si nakoni go do zjedzenia, mona byo mie nadziej, e reszta stada pjdzie jego ladem. Czsto jednak nawet widok przeuwajcego przywdcy nie mia adnego wpywu na reszt owiec. I w Droghedzie przelewaa si krew w okropny sposb. Trawy ju nie byo. Ziemia wygldaa jak ciemna popkana pustynia, gdzieniegdzie tylko janiay plamy szarych i brunatonobrzowych drzew. Oprcz strzelb mieszkacy nosili take noe. Podcinali nimi garda zdychajcym zwierztom, aby oszczdzi im mierci w mczarniach, z wydubanymi przez wrony oczyma. Bob zwikszy liczb byda i dokarmia je, aby utrzyma produkcj dla wojska. Nie mia z tego adnego dochodu ze wzgldu na wysokie ceny paszy, bowiem bliej lece tereny rolnicze zostay dotknite przez susz tak samo jak odlege tereny hodowlane. Zbiory zb byy katastrofalnie niskie. Pomimo tego otrzymali z Rzymu polecenie, eby robi, co jest tylko moliwe, bez wzgldu na koszty. Meggie najbardziej byo al czasu straconego na objedanie pastwisk. W Droghedzie udao si zatrzyma tylko jednego czowieka i jak dotd nie byo nikogo na miejsca pozostaych. W Australii zawsze najbardziej brakowao ludzi. Meggie jedzia siedem dni w tygodniu. Jeeli Bob zwalnia j na jeden dzie, zauwaywszy jej zdenerwowanie i zmczenie, sam musia pracowa za dwch. Staraa si wic nie pokazywa po sobie, jak bardzo j to mczy. Nie przyszo jej

nigdy do gowy, e mogaby po prostu odmwi pracy w gospodarstwie, wymawiajc si dziemi. Dzieci byy pod doskona opiek, a Bob potrzebowa jej o wiele wicej ni one. Swoj tsknot uwaaa w tej sytuacji za egoizm. Zabrako jej intuicji by zrozumie, e im te jest potrzebna. Nie przypuszczaa nawet, jak bardzo. Spdzaa dni na objedaniu pastwisk i caymi tygodniami widywaa dzieci ju pice w eczkach. Zawsze, gdy patrzya na Dane'a, odczuwaa wzruszenie. By uroczym dzieckiem. Nawet nieznajomi na ulicach Gilly zwracali na niego uwag. Zazwyczaj umiecha si, a jego natura stanowia przedziwn kombinacj spokoju i penego szczcia. Wygldao na to, e jego osobowo i jego wiadomo uksztatoway si cakiem naturalnie, bez tych cierpie, ktre s zwykle udziaem dzieci. Rzadko myli si co do ludzi i rzeczy i nic go nie wyprowadzao z rwnowagi. Jego matk przeraao chwilami podobiestwo do Ralpha, lecz nikt poza ni tego nie dostrzeg. Ralph wyjecha z Gilly tak dawno, a may Dane, mimo e mia te same rysy twarzy i podobn sylwetk, rni si od ojca jedn podstawow cech: zamiast kruczoczarnych wosw mia jasne kdziory koloru trawy w Droghedzie, srebrzyste, z odcieniem beu. Justyna pokochaa swojego maego braciszka od chwili, w ktrej go ujrzaa. Niczego mu nie aowaa, kad rzecz gotowa bya zrobi dla niego. Kiedy zacz chodzi, nie odstpowaa go ani na krok. Meggie wdziczna bya za to, obawiaa si bowiem, e pani Smith i suce s ju za stare, by nady za malcem. Ktrej wolnej niedzieli Meggie wzia Justyn na kolana i przeprowadzia z ni powan rozmow na temat opiekowania si braciszkiem. - Nie mog by teraz w domu cay czas, by si nim opiekowa - powiedziaa - wszystko zatem zaley od ciebie, Justynko. To twj maleki braciszek i musisz zawsze na niego uwaa, eby nie zrobi sobie krzywdy. Jasne oczy patrzyy na ni inteligentnie, wcale nie jak rozkojarzone oczy czterolatka. - Nie martw si mamo - powiedziaa pewnym gosem. - Zawsze bd si nim opiekowaa za ciebie. - Chciaabym sama si nim opiekowa - westchna Meggie.

- A ja nie - odpowiedziaa Justynka, zadowolona z siebie. - Podoba i si, e jest cay mj. Nie musisz si martwi. Nie pozwol, by mu si cokolwiek stao. Dla Meggie to zapewne wcale nie byo takie radosne, cho z pewnoci pocieszajce. Nad wiek rozwinite dziecko zamierzao zabra jej syna, a ona nie moga temu zapobiec. Wracaa na pastwiska, zostawiajc Justynk na stray maego. Czu si odsunita przez wasn crk, ktra zachowywaa si jak may potwr. W kogo ona si wrodzia, na Boga? - mylaa Meggie. - Nie w Luke'a, nie we mnie, nie w Fee. Teraz Justynka bya dzieckiem umiechnitym i radosnym. Skoczya cztery lata, zanim zobaczya cokolwiek miesznego w wiecie, ktry j otacza. To, e tak si stao, byo zasug Dane'a, ktry od niemowlctwa mia si ze wszystkiego. Poniewa on si mia, to i ona si umiechaa. Dzieci Meggie cay czas uczyy si od siebie nawzajem. Bolao j jednak, e potrafiy dawa sobie znakomicie rad bez niej. Zanim skoczy si ta nieszczsna wojna, Dane uronie i ju nigdy nie bdzie midzy nami bliskiej wizi. Na zawsze pozostanie bliszy Justynie. Dlaczego za kadym razem, gdy sdz, e udao mi si uoy ycie, zdarza si co nieprzewidzianego? Nie chciaam przecie ani tej wojny, ani tej suszy... W gruncie rzeczy dobrze si zoyo, e w Droghedzie ycie byo takie cikie. Gdyby byo inaczej Jack i Hughie zacignliby si bez wtpienia. A tak nie mieli innego wyboru, jak zabra si do pracy i prbowa ratowa, co si tylko dao, z suszy, ktra w przyszoci zyskaa miano Wielkiej Suszy. Dotkna ponad milion mil kwadratowych ziemi uprawnej i pastwisk, od Wiktorii na poudniu a po Stepy Mitchella na pnocy. Wojna zaprztaa myli ludzi Droghedy na rwni z susz. Niespokojni o los bliniakw walczcych w Afryce, uwanie ledzili przebieg kampanii z jej przepychankami przez Libi tam i z powrotem. Popierali gorco Parti Pracy i odnosili si niechtnie do obecnego rzdu, ktry z nazwy by co prawda liberalny, ale w istocie konserwatywny. Kiedy w sierpniu 1941 roku Robert Gordon Menzies poda si do dymisji, przyznajc, e nie jest w stanie rzdzi, witowali radonie. Kiedy za trzeciego padziernika przywdca Partii Pracy John Curtin

zosta poproszony o utworzenie gabinetu, uznali to za najlepsz wie, jaka dotara do Drohgedy od wielu lat. W tysic dziewiset czterdziestym i w tysic dziewiset czterdziestym pierwszym roku narasta niepokj co do stanowiska Japonii, szczeglnie po tym, jak Roosvelt i Churchill odcili rda ropy naftowej. Europa bya bardzo daleko, a Hitler ze swymi armiami oddalony od Australii o cae dwanacie tysicy mil. Japonia natomiast leaa w Azji. Zagraaa temu bogatemu, ale pustemu i rzadko zaludnionemu kontynentowi jak wielki mot zawieszony nad kowadem. Nikt wic w Australii nie zdziwi si, gdy Japonia zaatakowaa Pearl Harbor. Czekali na ten cios, nie wiedzieli tylko, z ktrej strony nadejdzie. Nagle wojna staa si bliska, moga nawet wtargn na ich wasne terytorium. Pomidzy Australi a Japoni nie byo adnych wielkich oceanw, tylko wielkie wyspy na niewielkich morzach. W Boe Narodzenie tysic dziewiset czterdziestego pierwszego roku upad Hongkong. - Niemoliwe jednak, by tki zdobyy Singapur - mwili ludzie z trosk. Potem przyszy wieci o ldowaniu Japoczykw na Malajach i Filipinach. Wielka baza marynarki na czubku Pwyspu Malajskiego staa w gotowoci bojowej, jej wielkie dziaa wymierzone w morze, jej flota gotowa do akcji. W dniu smym lutego tysic dziewiset czterdziestego drugiego roku Japoczycy przeszli przez wski przesmyk Johore i wyldowali po pnocnej stronie wyspy Singapur, zachodzc miasto od tyu, poza zasigiem jego bezsilnych dzia. Singapur dosta si w rce wroga bez jednego wystrzau. A potem przyszy wspaniae wieci! Wszystkie wojska australijskie miay wrci z Afryki do domu. Premier Curtin stawi czoo wciekoci Churchilla, obstajc przy tym, i obowizkiem Australijczykw jest przede wszystkim obrona Australii. Szsta Dywizja i Sidma szybko zaokrtoway si w Aleksandrii. W miar uzyskiwania dalszych okrtw w ich lady miaa pj Dziewita Dywizja, wci jeszcze przychodzca do si w Kairze po stratach poniesionych w Tobruku. Fee umiechaa si, a Meggie bya niemal nieprzytomna z radoci. Jims i Patsy wracali do domu. Ale nie wrcili. Podczas gdy ich dywizja czekaa na okrty, szale wojny znw si przechyliy. sma Armia Brytyjska znajdowaa si w penym odwrocie

spod Benghazi. Premier Churchill dobi targu z premierem Curtinem. Dziewita Dywizja Australijska pozostaa w Afryce Pnocnej w zamian za dywizj amerykask, ktr wysano do obrony Australii. Dla Australijczykw by to jednak wstrzs, gdy si dowiedzieli, e Anglia wypycha z gniazda wszystkie swoje dalekowschodnie pisklta, nawet tak tuste jak Australia. Noc dwudziestego trzeciego padziernika tysic dziewiset czterdziestego drugiego roku na pustyni byo bardzo cicho. Patsy poruszy si nieznacznie, odnalaz w ciemnoci swego brata i jak mae dziecko wtuli si w jego ramiona. Jims otoczy go ramieniem i tak siedzieli w penym zrozumienia milczeniu. Sierant Bob Malloy da kuksaca w bok szeregowcowi Colowi Stuartowi i wyszczerzy zby w umiechu. - Para pedakw - powiedzia. - Odczep si - odpowiedzia Jims. - No, Milczku, powiedz co - zamrucza Col. Patsy umiechn si do niego sodko, cho niewiele byo wida w ciemnoci. Otworzy usta wydajc dwik doskonale imitujcy trbk. Wszyscy dokoa syknli, by si uciszy, bowiem obowizywaa cisza przed natarciem. - O Chryste, to czekanie mnie wykoczy - westchn Bob. Patsy odezwa si niemal krzykiem. - To milczenie mnie wykacza! - Ty cholerny cyrkowcu, ja ci wykocz! - wykrztusi Col sigajc po bagnet. - Na mio bosk, zamknijcie si! - rozleg si gos kapitana. - Co za pieprzony idiota tak wrzeszczy? - Patsy - zawtrowao p tuzina gosw. Wybuch miechu przelecia pocieszajco po polu minowym i zgas w strumieniu zduszonych przeklestw kapitana. Sierant Malloy spojrza na zegarek. Dochodzia dwudziesta pierwsza czterdzieci. Osiemset siedemdziesit dwa brytyjskie dziaa i haubice zagrzmiay jednoczenie. Niebiosa zawiroway, ziemia drgna, rozprya si i nie moga ju wrci do poprzednich ksztatw, bowiem ostrzeliwanie ogniem zaporowym trwao bez chwili przerwy z nateniem rozsadzajcym mzg. Zatykanie uszu

palcami nic nie pomagao. To gigantyczne huczenie przechodzio przez ziemi, koci i dochodzio do mzgu. Jaki to miao wpyw na wroga, onierze Dziewitki w okopach mogli sobie tylko wyobrazi. Na og rozpoznawali typ i wielko strzelajcych dzia po huku, lecz tej nocy ich elazne gardziele grzmiay w doskonaej harmonii, nie przestajc ani na chwil. Pustynia rozwietlia si nie wiatem dnia, lecz ogniem samego soca. Wielka kbica si chmura kurzu unosia si na tysice stp w powietrze jak wijcy si dym, poncy byskami eksplodujcych pociskw i min, zapalajcy magazyny broni wielkimi skaczcymi jzorami ognia ze zmasowanych wybuchajcych pociskw. Wszystko, co mia Montgomery - dziaa, haubice, modzierze - wycelowane byo w pola minowe. I wszystko, co mia Montgomery, strzelao tak szybko, jak tylko mogli nady uwijajcy si, spoceni onierze, przypominajcy niewolnikw karmicych paszcze broni, jak kukucze piskl karmione jest zapamitale przez malutkie ptaszki. Lufy dzia rozgrzay si, a czas midzy odrzutem i zaadowaniem stawa si coraz krtszy, w miar jak artylerzyci dawali si unie wasnemu impetowi. Jak szalecy taczyli stereotypowy taniec przy swoich dziaach polowych. To byo pikne, wspaniae - szczytowy moment w yciu kadego artylerzysty, moment, ktry przeywa wci od nowa w marzeniach, na jawie i we nie, przez reszt swego zupenie spokojnego ycia. Te pitnacie minut z dziaami Montgomery'ego kady z nich pragn przey jeszcze raz od pocztku. Cisza. Absolutna cisza po ustaniu ognia jak fala odbia si o rozszerzone bbenki. Wydawao si, e jej nie znios. Nastaa dokadnie na pi minut przed dziesit. Dziewita Dywizja ruszya z okopw do przodu na ziemi niczyj, wycigajc magazynki nabojw, odbezpieczajc bro, sprawdzajc manierki, elazne racje, zegarki, hemy. Patrzyli, czy sznurowada s dobrze zawizane i gdzie podziewaj si onierze z karabinami maszynowymi. Widzialno by dobra w wietle pomieni i arzcego si, zeszklonego w ogniu piasku. Byli jednak jeszcze bezpieczni, bowiem midzy nimi a wrogiem wisiaa kurtyna kurzu. Zatrzymali si na samym brzegu pl minowych i tam czekali.

Dokadnie o dziesitej sierant Malloy podnis gwizdek do ust i zagwizda przenikliwie na swoj kompani. W tym momencie kapitan krzykn komend: Naprzd! Na przestrzeni dwch mil front dywizji ruszy do natarcia przez pola minowe. Za nimi zaryczay znw dziaa. Widzieli, gdzie id, jakby to by dzie. Pociski z haubic o najkrtszym zasigu rozryway si zaledwie na kilka jardw przed nimi. Co trzy minuty zasig dzia wydua si o sto jardw. Trzeba byo przeskoczy te sto jardw modlc si, by miny po drodze okazay si minami przeciwczogowymi, albo, jeli to byy miny przeciw piechocie, eby zostay zniszczone wczeniej bombardowaniem Montgomery'ego. W polu znajdowali si jeszcze Wosi i Niemcy, byy tam placwki broni maszynowej i artylerii maego kalibru oraz modzierze. Czasami kto stawa na minie i widzia jeszcze, jak wyskakuje ona do gry, zanim go rozerwaa na p. Nie byo czasu na mylenie. Trzeba byo porusza si szybkimi skokami do przodu, w takt dzia, sto jardw do przodu co trzy minuty, modlc si przez cay czas. huk, jasno, kurz, dym i przeraliwy strach. Polom minowym nie byo koca, cigny si dwie, trzy mile i nie byo adnego odwrotu. Czasami w krciutkich chwilach midzy kolejnym ostrzeliwaniem artyleryjskim sycha byo w oddali niesamowity dwik kobzy, unoszcy si w rozpalonym, zgrzytajcym powietrzu. To sza Pidziesita Pierwsza Dywizja Szkocka prowadzona przez kobziarzy. Dla Szkota dwik kobzy by najmilszym wezwaniem do boku, dla Australijczyka wydawa si przyjazny i pocieszajcy, natomiast na Niemcach sprawia okropne wraenie, jec im wosy na gowie. Bitwa trwaa dwanacie dni. Bya to bardzo duga bitwa. Pocztkowo Dziewita Dywizja miaa szczcie, poniosa niewielkie straty. - Wiecie co? Wol, eby do mnie strzelano, ni by saperem - powiedzia Col Stuart, opierajc si na opatce. - Nie jestem taki pewny. Im si najlepiej powodzi - warkn sierant. Czekaj na tyach, a my zrobimy za nich ca robot, potem wa z cholernymi wykrywaczami min, eby oczyci cieynki dla cholernych czogw. - To nie wina czogw, Bob, tylko dowdztwa, ktre je wysya - wtrci si Jims przyklepujc opatk wierzch nowego okopu.

- Chryste, mogliby potrzyma nas duej w jednym miejscu. Wicej przekopaem piasku w cigu ostatnich piciu dni ni mrwkojad. - Kop dalej, kolego - odpar Bob bez wspczucia. - Hej, patrzcie! - krzykn nagle Col wskazujc na niebo. Osiemnacie lekkich bombowcw RAF leciao wzdu doliny w doskonaym szkolnym szyku, zrzucajc patyczki bomb ze mierteln dokadnoci na Niemcw i Wochw. - Cholernie fajnie - powiedzia sierant Bob Malloy zadzierajc gow do gry. Trzy dni ju nie y. Podczas nastpnego natarcia olbrzymi odamek szrapnela oderwa mu rk i cay bok. Nie byo czasu si zatrzyma. Kto tylko wyrwa gwizdek z tego, co pozostao po jego ustach. Ludzie padali jak muchy, zbyt zmczeni, by zachowa pierwotn czujno i szybko. Trwali na kadej pidzi tej pustej, smutnej ziemi, ktr zdobyli na zaciekle bronicym si wrogu. Trzymaa ich uparta ch wygrania tej walki. Australijczycy powstrzymali Sponecka i Lungerhausena, podczas gdy czogi przerway lini na poudniu. Rommel zosta pokonany. W dniu smym listopada stara si zebra resztki si po drugiej stronie granicy egipskiej, pozostawiajc pole Montgomery'emu. Byo to szalenie istotne taktyczne zwycistwo, zwane drugim Alamajn. Rommel zosta zmuszony do pozostawienia wielu czogw oraz dzia i wyposaenia. Operacja Pochodnia moga rozpocz si uderzeniem na wschd z Maroka i Algierii przy nieco lepszym zabezpieczeniu. Lis Pustyni mg jeszcze walczy, lecz kit zostawi pod Alamajn. Najwiksza i decydujca bitwa pnocnoafrykaskiego teatru wojennego zostaa wygrana przez wicehrabiego Montgomery'ego pod Alamajn. Drugie Alamajn byo abdzim piewem Dziewitej Dywizji w Afryce Pnocnej. Nareszcie wracali do domu, aby stawi czoo Japoczykom w Nowej Gwinei. Od marca tysic dziewiset czterdziestego pierwszego roku znajdowali si w zasadzie cay czas na pierwszej linii. Wczyli si w t wojn sabo wyszkoleni i wyposaeni, opuszczali j z reputacj nieco tylko gorsz od Czwartej Dywizji Hinduskiej. Z dywizj wracali do domu Jims i Patsy, obaj cali i zdrowi.

Oczywicie dostali przepustki na wyjazd do Droghedy. Bob pojecha do Gilly odebra ich z pocigu z Goondiwindi. Dziewita Dywizja zostaa bowiem ulokowana w Brisbane i po przeszkoleniu w dungli miaa wzi udzia w walkach w Nowej Gwinei. Kiedy rolls pojawi si na podjedzie, wszystkie kobiety wylegy na trawnik. Jack i Hughie trzymali si nieco z tyu, cho i oni nie mogli si ju doczeka modszych braci. Wszystkie pozostae w Droghedzie owce mogy wyzdycha tego dnia, jeli chciay - dla braci byo to wito. Samochd zatrzyma si i chopcy wysiedli, ale nadal nikt si nie ruszy. Tak bardzo si zmienili. Ubrani byli w nowe zielone mundury do walki w dungli, wcale niepodobne do tych starych, zniszczonych p[podczas dwch lat walk na pustyni. Przede wszystkim stali si mczyznami. Wyrzeczenia, walka, euforia i gwatowna mier uczyniy z nich nieznajomych. Soce Afryki Pnocnej wysuszyo ich i opalio na ciemny maho, staro wszelkie lady dziecistwa. Patrzc na tych dwch mczyzn w prostych mundurach ze znakami Australijskich Si Zbrojnych, mona byo uwierzy, e zabijali ludzi. Wida to byo w ich oczach, ktre byy niebieskie jak oczy ojca, lecz smutniejsze i pozbawione agodnoci. - Moi kochani chopcy, moi chopcy! - woaa pani Smith biegnc do nich i paczc ze szczcia. Dla niej nie miao znaczenia, co robili i jak bardzo si zmienili. Pozostali nadal jej maymi dziemi, ktre kpaa, przewijaa i karmia, ktrym ocieraa zy i caowaa rany, aby szybciej si goiy. Ran, ktre teraz nieli w sercach, jej pocaunki nie umiay ju zagoi. Wszyscy otoczyli bliniakw. miali si, pakali, nawet biedna Fee pogadzia ich po plecach usiujc si umiecha gdy j niemiao ucisnli. Caowaa chopcw Meggie, potem Minnie i Cat. Jack i Hughie wycignli donie nie mogc wydoby z siebie sowa. Mieszkacy Droghedy nie mili si nigdy dowiedzie, jakie znaczenie mia dla bliniakw powrt do domu, jak dugo czekali na t chwil i jak bardzo si jej obawiali. A jaki apetyt mieli! - Jedzenie w armii nie dorwnuje domowemu - mwili ze miechem. Kruche ciasteczka, trufle w czekoladzie, pudding przygotowany na parze, owoce z cukrem i domow mietan. Pamitajc, jakie mieli delikatne

odki w dawnych czasach, pani Smith bya przekonana, e cay tydzie bd to odchorowywa. Jednak dopki starczao herbaty do popijania, nie mieli adnych kopotw z trawieniem. - Troch to inne od szlonskich chlebkw, Patsy? - Ano. - Co to znaczy szlonskie? - spytaa pani Smith. - Szlon to Arab, a makaroniarz to Woch, tak, Patsy? - Ano. W gruncie rzeczy byo to dziwne. Mogli godzinami opowiada, przynajmniej Jims, o Afryce Pnocnej, o miastach, ludziach, jedzeniu, muzeum w Kairze, yciu na transportowcu wojskowym, w obozie, unikali jednak rozmw na temat samej walki, bitew pod Gazala, Benghazi, Tobrukiem czy Alamajn. Po wojnie kobiety cigle si z tym stykay. Ci z mczyzn, ktrzy wzili udzia w walce, nigdy nie chcieli o tym mwi, odmawiali naleenia do klubw i lig byych onierzy, ktrych celem byo kultywowanie wspomnie z wojny. W Droghedzie przygotowano przyjcie. Poniewa Alastair MacQueen by w tej samej jednostce i te wrci do domu, w Rudnej Hunish rwnie odbyo si przyjcie. Dwaj najmodsi synowie Dominika O'Rourke walczyli w Nowej Gwinei, wic mimo i oni sami nie mogli by obecni, Dibban-Dibban take zorganizowao zabaw. We wszystkich posiadociach, gdzie waciciele mieli synw w wojsku, witowano szczliwy powrt do domu trzech chopcw z Dziewitej Dywizji. Kobiety i dziewczta otaczay ich, ale dwaj bohaterowie Cleary uciekali od nich przy byle okazji, bardziej przeraeni t now sytuacj nili kiedykolwiek na polu bitwy. Wygldao na to, i Jims i Patsy nie chc mie do czynienia z kobietami. Woleli towarzystwo Boba, Jacka i Hughiego. Nocami, dugo po odejciu kobiet na spoczynek, siadywali z brami i wtedy otwierali przed nimi swoje rany i zbolae serca. W dzie objedali pastwiska Droghedy wchodzcej w sidmy rok suszy i cieszyli si z moliwoci noszenia cywilnego ubrania. Nawet tak spkana i storturowana ziemia wydaa si bliniakom niewypowiedzianie pikna, owoce swojskie, a pne re w ogrodzie pachniay

niebiaskimi perfumami. Pragnli zagbi si w tym wszystkim, by nigdy nie zapomnie. Poprzednio odeszli nieco beztrosko, nie zdawali sobie wtedy sprawy, co ich czeka. Tym razem opuszczali dom zachowujc w pamici kad wspania chwil, a w portfelach zabrali zasuszone re i kilka dziebe jedynej w swoim rodzaju trawy z Droghedy. Dla Fee byli serdeczni i peni wspczucia, dla Meggie, pani Smith, Minnie i Cat kochajcy i bardzo, bardzo czuli. To one przecie byy dla nich prawdziwymi matkami. Meggie najbardziej cieszy ich stosunek do Dane'a. Bawili si z nim caymi godzinami, zabierali na dugie przejadki, miali si wsplnie i turlali po trawniku. Justyna zdawaa si ich przeraa. Ale taki stosunek mieli do wszystkich niewiast, ktrych nie znali tak dobrze jak starszych kobiet z gospodarstwa. Poza tym Justyna bya wciekle zazdrosna o braciszka, ktrym zajmowali si cay czas, sama bowiem nie miaa si z kim bawi. - To wspaniay maluch, Meggie - powiedzia Jims pewnego dnia, gdy Meggie wysza na werand. Siedzia w wyplatanym fotelu i przyglda si bratu baraszkujcemu z malcem na trawniku. - Jest liczny, to prawda - zamiaa si Meggie siadajc naprzeciwko. Popatrzya na niego ze wspczuciem, przecie niegdy te byli jej dziemi. - Co ci jest, Jims? Nie moesz mi powiedzie? Podnis ku niej oczy, w ktrych rysowao si gbokie cierpienie. Potrzsn jednak gow. - Nie, Meggie, to nie s rzeczy, o ktrych mgbym rozmawia kobiet. - A co bdzie, jeli si to wszystko skoczy i si oenicie? Nie bdziesz chcia opowiedzie onie? - Mielibymy si oeni? Nie sdz. Wojna kae o tym wszystkim zapomnie. Chcielimy tak bardzo i na wojn, ale teraz jestemy mdrzejsi. Gdybymy si oenili, mielibymy synw i po co? eby wyroli i musieli i tam, gdzie mymy byli. zobaczy, co mymy zobaczyli? - Jims, nie mw tak! Pobieg za jej wzrokiem, ktry skierowaa na maego Dane'a

chichoczcego, bowiem Patsy trzyma go do gry nogami.

- Meggie, nie pozwl mu nigdy wyjecha z Droghedy. Tutaj nie stanie mu si nigdy adna krzywda. Nie baczc na zdumione spojrzenie przechodzcych, arcybiskup de Bricassart przebieg wysokim piknym korytarzem i wpad do pokoju kardynaa. Tu zatrzyma si jak wryty widzc pana Papee, ambasadora polskiego rzdu emigracyjnego w Watykanie. - Ralphie, co si stao? - spyta kardyna. - Mussolini zosta obalony! - O Jezusie! Czy Ojciec wity ju wie? - Sam dzwoniem do Castel Gandolfo, chocia radio powinno poda to za chwil. Dzwoni do mnie przyjaciel z niemieckiego sztabu. - Mam nadziej, e Ojciec wity ma spakowane walizki - powiedzia pan Papee z nikym cieniem zadowolenia. - Nawet gdybymy go przebrali za ebrzcego franciszkanina, to nie wiem, czyby mu udao si wydosta - uci krtko arcybiskup Ralph. - Kesselring zablokowa wszystkie wyjazdy z miasta. Nawet szczur si nie przelizgnie. - Zreszt nie ruszyby si std - powiedzia kardyna. Pan Papee wsta. - Musz opuci Wasz Eminencj. Reprezentuj rzd, ktry jest wrogiem Niemiec. Jeli jego witobliwo nie jest bezpieczny, to tym bardziej ja. Musz zaj si pewnymi dokumentami znajdujcymi si w moim posiadaniu. Skromny i dokadny, by dyplomat w kadym calu. Wyszed, pozostawiajc ksiy samych. - Czy przyszed wstawi si za swj uciemiony nard? - Tak, biedny czowiek, tak bardzo mu na tym zaley. - A nam nie? - Oczywicie e tak, Ralphie! Ale sprawa jest bardziej skomplikowana, ni on przypuszcza. - W rzeczy samej, nie wierzy si jego sowom. - Ralphie!

- A czy nie jest tak, jak mwi? Ojciec wity spdzi wczesne lata w Monachium, zakocha si w Niemcach i nadal ich kocha, wbrew wszystkiemu. Gdyby nawet mu pokazano te okropne zniszczone ciaa jako dowd, powiedziaby, e to sprawka Rosjan, a nie tych ukochanych Niemcw, narodu tak cywilizowanego i kulturalnego. - Ralphie, nie jeste jezuit! Znalaze si tutaj, bowiem przysige osobiste posuszestwo Ojcu witemu. Pynie w twoich yach gorca krew twych irlandzkim przodkw, lecz bagam ci, zachowaj rozsdek! Od zeszego roku zastanawiamy si, kiedy nadejdzie koniec, i modlimy si, by II Duce pozosta, aby nas uchroni od niemieckich represji. Adolf Hitler jest dziwnie przekorny, bowiem s dwie potgi, o ktrych wie, e s wrogo nastawione do niego, a ktre chciaby zachowa, o ile to moliwe: Imperium Brytyjskie i Koci katolicki w Rzymie. Postawiony jednak w sytuacji bez wyjcia, zrobi wszystko, co mg, by zniszczy Imperium Brytyjskie. Sdzisz, e nas zniszczy, jeli go do tego zmusimy? Wystarczy jedno oskarenie tego, co si dzieje w Polsce, i na pewno nas zniszczy. A co dobrego moe przynie takie oskarenie, mj przyjacielu? Nie mamy armii, nie mamy onierzy. Represje byyby

natychmiastowe, a Ojciec wity zostaby wywieziony do Berlina, czego najbardziej si obawia. Czy nie pamitasz marionetkowego papiestwa z Avignon tyle wiekw temu? Chcesz, by nasz papie by marionetk Berlina? - Przepraszam, Vittorio, widz to w zupenie innym wietle. Musimy oskary Hitlera, wykrzykiwa powszechnie kade jego bezecestwo! Kazaaby nas rozstrzela, stalibymy si mczennikami. To by byo jeszcze skuteczniejsze. - Jeste zalepiony, Ralphie! Wcale by nas nie kaza rozstrzela! Rwnie dobrze jak my rozumie oddziaywanie mczestwa. Ojciec wity pojechaby do Berlina, a nas wysano by do Polski. Do Polski, Ralphie, do Polski! Chcesz umrze bez sensu gdzie w Polsce? Tu chocia masz jakie moliwoci dziaania. Arcybiskup Ralph usiad, zacisnwszy pici w niemym gecie buntu. Mia teraz czterdzieci dziewi lat i by jeszcze szczuplejszy ni dawniej. - Ralphie, jestemy, jacy jestemy. Jestemy ludmi, ale przede wszystkim jestemy kapanami.

- Vittorio, ujmowae to nieco inaczej, gdy wrciem z Australii. - Wtedy chodzio mi o co innego i ty dobrze o tym wiesz. Jeste uparty. Nie moemy teraz myle jak zwykli ludzie. Musimy myle jak kapani, bowiem jest to najwaniejszy aspekt naszego ycia. Cokolwiek bymy myleli lub chcieli zrobi jako zwykli ludzie, musimy pamita, e winni jestemy posuszestwa Kocioowi, a nie adnej doczesnej wadzy. Winni jestemy lojalno jedynie Ojcu witemu! Przysigae posuszestwo, Ralphie. Czy masz zamiar znw zama luby? Ojciec wity jest nieomylny we wszystkich sprawach dotyczcych Kocioa. - Ale on si myli! Jest uprzedzony. Ca swoj energi zuywa na walk z komunizmem, a w Rzeszy widzi jego najwikszego wroga, jedyny czynnik hamujcy przenikanie komunizmu na Zachd. On chce, by Hitler mocno trzyma si w niemieckim siodle, tak jak nie miaby nic przeciwko temu, by Mussolini rzdzi we Woszech. - Uwierz mi, Ralphie, s rzeczy, o ktrych nie masz pojcia. On jest papieem jest nieomylny! Jeli zaprzeczysz temu, zaprzeczysz swojej wierze. Drzwi otworzyy si szybko i dyskretnie. - Wasza Eminencjo, genera Kesselring. Obaj wstali. Z ich twarzy zniky wszelkie oznaki niedawnej rnicy zda. Umiechali si. - To wielka przyjemno, panie generale. Prosz usi. Napije si pan Herbaty? Konwersacja prowadzona by po niemiecku. Wiele osb wysokiej rangi w Watykanie znao ten jzyk, poniewa Ojciec wity lubi mwi po niemiecku i sucha tej mowy. - Dzikuj, Wasza Eminencjo. Z przyjemnoci. Nigdzie w Rzymie nie mona posmakowa tak doskonale parzonej herbaty. Kardyna Vittorio umiechn si szczerze. - Nauczyem si tego zwyczaju, gdy byem papieskim legatem w Australii. I mimo caej mojej woskoci, nie umiem si go wyzby niemal od koyski.

Genera Albert Kesselring lubi arcybiskupa de Bricassart za jego bezporednio. Po tych wszystkich liskich, woskich praatach odbiera go jako czowieka prostego, pozbawionego chytroci i przebiegoci. Wasza Wielebno jak zwykle zdumiewa mnie poprawnoci

niemieckiego. - Mam ucho do jzykw, panie generale. A to znaczy, e jak kadym talentem, nie ma si czym chwali. - Czym moemy suy, panie generale? - uprzejmie zapyta kardyna. - Przypuszczam, e o II Duce ju syszelicie? - Tak, syszelimy. - Zatem po czci domylacie si, w jakim celu przyszedem. Chc was zapewni, e wszystko jest w porzdku i prosi o przekazanie tej wiadomoci do Castel Gandolfo. Jestem w tej chwili zbyt zajty, bym sam mg uda si tam z wizyt. - Wiadomo zostanie przekazana. Jest pan tak zajty? - Naturalnie. Czy zdajecie sobie spraw, e teraz kraj wasz jest wrogi wobec Niemcw? - Nasz, panie generale? To nie jest ziemia woska i aden czowiek nie jest tu wrogiem. - Prosz o wybaczenie, Wasza Eminencjo. Oczywicie miaem na myli Wochy, a nie Watykan. W przypadku Woch zobowizany jestem czyni tak, jak rozkae mj Fuhrer. Kraj bdzie okupowany. Nasze wojska, ktre dotd obecne byy tylko w charakterze sprzymierzecw, stan si teraz okupantami. Arcybiskup Ralph siedzia wygodnie w fotelu i przyglda si uwanie gociowi. Jego twarz bya nieprzenikniona. Przygldajc si Kesselringowi zastanawia si, czy jest moliwe, by nie wiedzia on o tym, co dziao si w Polsce. Jak mg nie wiedzie, co robi tam jego Fuhrer? Kardyna Vittorio uda zaniepokojenie. - Drogi panie generale, chyba nie w samym Rzymie? O nie! W Rzymie, z jego histori i bezcennymi zabytkami? Jeli wprowadzi pan wojska do miasta, bdzie walka, zniszczenia. Bagam pana, niech pan tego nie robi!

Genera Kesselring wyglda na zakopotanego. - Mam nadziej, Wasza Eminencjo, e do tego nie dojdzie. Mnie rwnie wie przysiga. Wykonuj tylko rozkazy. Musz dziaa zgodnie z yczeniami Fuhrera. - Panie generale, niech pan si postara. Bagam, to od pana zaley. Byem w Atenach par lat temu - powiedzia arcybiskup Ralph pochylajc si w stron generaa. Oczy mia szeroko otwarte, a na czoo opad kosmyk szpakowatych wosw. Ralph doskonale zdawa sobie spraw z wraenia, jakie wywiera na generale, i wykorzystywa to bez enady. - Czy by pan w Atenach, panie generale? - Byem - odpar krtko genera. - Zatem wie pan, jak doszo do zniszczenia staroytnych budowli na Akropolu? Panie generale, Rzym stoi, jak sta od wiekw, pomnik dwch tysicy lat troski i mioci. Prosz, bagam! Niech pan nie wystawia tego na niebezpieczestwo. Genera patrzy na niego ze zdumieniem i podziwem. W mundurze byo mu do twarzy, lecz nie tak, jak arcybiskupowi w jego sutannie, sylwetk mia oniersk i twarz anioa. Tak zapewne wyglda archanio Micha. Wcale nie jak ten renesansowy modzieniec, znany ze sztuki, lecz jak dojrzay i doskonay mczyzna, ktry darzy mioci Lucyfera, walczy z nim, wygna Adama i Ew, zabi potwora, stan po prawicy Pana Boga. Czy arcybiskup zdawa sobie spraw ze swojego wygldu? Niewtpliwie by czowiekiem, ktrego nieatwo si zapomina. - Zrobi, co w mojej mocy, obiecuj. Przyznaj, e jest to do pewnego stopnia rzeczywicie zalene ode mnie. Jestem czowiekiem cywilizowanym. Wymagacie jednak bardzo wiele. Jeli ogosz Rzym miastem otwartym, bdzie to znaczyo, e nie mog wysadzi mostw czy zamieni jego budowli w fortece, a to moe w ostatecznym rachunku obrci si przeciwko Rzeszy. Jak mog mie pewno, e Rzym nie odpaci mi zdrad, jeli bd mu yczliwy? Kardyna Vittorio cign wargi cmokajc na swoj syjamsk kotk. Umiechn si lekko, patrzc na arcybiskupa.

- Rzym nigdy nie zapaci zdrad za yczliwo, panie generale. Jestem przekonany, e te same zapewnienia usyszy pan, gdy znajdzie pan czas na wizyt w Castel Gandolfo. Moja pieszczotko, jaka jeste liczna! - Pogadzi wyprony koci grzbiet. - Niezwyke zwierz, Wasza Eminencjo. - Arystokratka, generale. I ja, i arcybiskup nosimy stare szanowane nazwiska, lecz przy jej rodowodzie nasze generale s niczym. Czy podoba si panu jej imi: Kheng-see? Po chisku znaczy to jedwabny kwiat. W pokoju zapanowao milczenie, dopki wiecka siostra nie rozstawia filianek i nie wysza. - Nie bdzie pan aowa tej decyzji, panie generale - arcybiskup Ralph zwrci si do nowego pana Woch ze wzruszajcym umiechem. Gdy odwrci si znw do kardynaa, zrzuci jednak t mask wdziku, niepotrzebn wobec umiowanego czowieka. Tego wieczory arcybiskup Ralph czu si zmczony, rozdraniony i niespokojny. Nic, co czyni, nie pomagao w zakoczeniu tej wojny, a mia ju do targowania si o zachowanie zabytkw. Nienawidzi caego serca inercji Watykanu. Cho sam by raczej konserwatywny, czasami nie potrafi tolerowa limaczej ostronoci tych, ktrzy zajmowali w Kociele najwysze godnoci. Jeli w Watykanie, to od tygodni nie rozmawia ze zwykym czowiekiem, kim, kto nie miaby swoich wasnych politycznych, duchowych czy militarnych interesw do zaatwienia. Nawet modlitwa nie przychodzia mu teraz atwo, a Bg wydawa si by oddalony o lata wietlne, jakby wycofa si, pozwalajc istotom ludzkim bez przeszkd niszczy wiat, ktry dla nich stworzy. Najbardziej potrzebowa w tej chwili rozmowy z Meggie i Fee albo z kimkolwiek, kogo nie interesowayby losy Watykanu czy nawet Rzymu. Zszed do prywatnych schodach do bazyliki witego Piotra. Wrota bazyliki zamykano teraz o zmierzchu, co byo oznak niespokojnych czasw, znacznie bardziej widoczn ni nawet kompanie szaro odzianych Niemcw, poruszajcych si po ulicach miasta. Nike upiorne wiato rozjanio wielk pust apsyd. Jego kroki gucho dudniy na kamiennej posadzce i ucichy, gdy

uklk przed wielkim otarzem, po czym znw zabrzmiay. Wtem, pomidzy jednym stpniciem a drugim, usysza ostre wcignicie powietrza. Zapali natychmiast trzyman w rku latark i rzuci snop wiata w kierunku, skd doszed dwik. Bardziej by zaciekawiony ni przestraszony. To by jego wiat i mg go broni wolny od strachu. Latarka wydobya z ciemnoci rzeb, ktr uwaa za najpikniejsz Piet Michaa Anioa. Poniej dramatycznych twarzy z marmuru migna jeszcze jedna, ludzka, zapadnita i podobna do maski pomiertnej. - Witaj! - rzek umiechajc si. Nie sysza odpowiedzi, ale zauway mundur nalecy do niemieckiego szeregowca piechoty. To by ten zwyky czowiek, z ktrym pragn porozmawia! To, e zwyky czowiek by Niemcem nie miao znaczenia. - Jak si masz? - spyta po niemiecku wci si umiechajc. Zobaczy w wietle latarki byszczce krople potu na wysokim czole. - Jeste chory? - spyta mylc, e moe chopiec - bo by to zaledwie chopiec - jest chory. Wreszcie usysza odpowied. - Nie. Arcybiskup Ralph pooy latark na pododze i podszed do chopca, uj go pod brod i podnis twarz, by spojrze w ciemne oczy. - Co si stao? - spyta i rozemia si. - Nawet nie wiesz, e moim gwnym zadaniem w yciu jest stawianie ludziom tego pytania. I wierz mi, nieraz wpakowaem si w tarapaty przez to pytanie. - Przyszedem si pomodli - powiedzia chopiec gosem zbyt gbokim jak na jego wiek, z silnie zaznaczonym akcentem bawarskim. - Co si stao? Zamknito ci w rodku? - Tak, ale nie o to chodzi. Arcybiskup podnis latark. - Nie moesz tu zosta przez ca noc, a ja nie mam kluczy do drzwi. Chod ze mn. - Ruszy w kierunku prywatnych schodw prowadzcych do paacu papieskiego, mwic cay czas cicho i powoli. - Sam te przyszedem si pomodli.

Dziki waszemu najwyszemu dowdztwu miaem przykry dzie. O tu, do gry... Miejmy nadziej, e suba Ojca witego nie uzna mnie za aresztowanego i zauway, e to ja eskortuj ciebie, a nie odwrotnie. Przez jakie dziesi minut szli w milczeniu korytarzami, przez otwarte dziedzice i ogrody, wielkie sienie i schody. Mody Niemiec trzyma si blisko swego opiekuna. Wreszcie arcybiskup otworzy jakie drzwi i wprowadzi zabkanego chopca do maego, skromnie umeblowanego saloniku, zapali wiato i zamkn drzwi. Stali przygldajc si sobie nawzajem. Niemiecki onierz widzia przed sob bardzo wysokiego i przystojnego mczyzn, z niebieskimi oczyma o wnikliwym spojrzeniu. Arcybiskup Ralph widzia dziecko prawie, ubrane w mundur, ktry w caej Europie wzbudza strach i lk. Chopiec nie mia wicej ni szesnacie lat. By redniego wzrostu, z bardzo dugimi rkoma, jeszcze modzieczo szczupy, cho budowa jego ciaa zapowiadaa przysz si i uminienie. Twarz jego przypominaa woskie twarze - ciemna, patrycjuszowska i bardzo atrakcyjna dziki szerokim orzechowym oczom, obwiedzionym dugimi czarnymi rzsami, oraz szopie pofalowanych czarnych wosw. - Usid - powiedzia i otworzy kredens, z ktrego wycign butelk wina. Nala do dwch kielichw, poda chopcu jeden, drugi sam wzi i usiad na krzele, skd mg wygodnie obserwowa jego twarz. - Czy Niemcom pozostay ju tylko dzieci, ktre mogyby za nich walczy? - spyta zakadajc nog na nog. - Nie wiem - odpowiedzia chopiec. - Byem w sierocicu, wic i tak wziliby mnie do wojska. - Jak si nazywasz, chopcze? - Rainer Moerling Hartheim - kady czon wymawia z wielk dum. - Wspaniae imi - powiedzia ksidz powanie. - Prawda? Sam je wybraem. W domu nazywano mnie Rainer Schmidt, ale gdy poszedem do armii, zmieniem je na takie, jakiego zawsze pragnem. - Jeste sierot? - Siostry nazyway mnie dzieckiem mioci.

Arcybiskup Ralph stara si powstrzyma umiech. Chopiec mwi teraz, gdy ju przesta si ba, z godnoci i opanowaniem. Dlaczego tak si przestraszy? e go nie znajd? Czy e zosta zamknity wewntrz bazyliki? - Czemu bye taki przestraszony, Rainer? Chopiec napi si ostronie wina i spojrza na Ralpha z zadowolon min. - Dobrze, e jest sodkie. - Usadowi si wygodniej. - Chciaem zobaczy bazylik witego Piotra, bowiem siostry czsto mwiy o niej i pokazyway nam zdjcia. Kiedy wysano nas do Rzymu ucieszyem si. Przyjechalimy dzi rano. Od razu tu przyszedem.- Zmarszczy brwi. - Ale rozczarowaem si. Mylaem, e bd czu si bliszy Pana bdc w Jego wasnym Kociele. Zamiast tego czuem zimno i pustk. Wcale nie odczuwaem Jego obecnoci. Arcybiskup Ralph umiechn si. - Rozumiem ci, ale bazylika witego Piotra nie jest takim samym Kocioem jak wikszo innych. Bazylika witego Piotra jest symbolem Kocioa. Pamitam, jak wiele czasu upyno, zanim przyzwyczaiem si do tego. - Chciaem pomodli si o dwie rzeczy - powiedzia chopiec kiwajc na znak gow, e usysza, ale e nie o to mu chodzi. - To co ci tak przerazio? - Mylaem, e bdzie lepiej modli si w bazylice. - Co ci przerazio, Rainer? - To, e uznaj mnie wreszcie a yda i e mj puk w kocu zostanie wysany na front rosyjski. - Rozumiem. Nie dziwi si, e si boisz. Czy rzeczywicie mog ci wzi za yda? - Wystarczy na mnie popatrze - stwierdzi chopiec rzeczowo. - Kiedy zapisywali moje dane, powiedzieli, e musz to sprawdzi. Nie wiem, czy mog to zrobi, ale przypuszczam, e siostry wiedziay wicej, ni mi kiedykolwiek powiedziay. - Nawet jeli wiedz, to nie powiedz - orzek arcybiskup uspokajajco. - Tak pan sdzi? Oby! - Czy przeraa ci myl, e w twoich yach pynie krew ydowska?

- Co pynie w moich yach, nie ma znaczenia - odpowiedzia Rainer. Urodziem si Niemcem i to jest istotne. - Tylko e oni nie widz tego w ten sposb. - Tak. - A Rosja? Nie musisz chyba teraz tym si martwi. Jeste w Rzymie, to zupenie przeciwny kierunek. - Podsuchaem dzi rano, jak mj dowdca mwi, e moe jednak zostaniemy tam wysani. le si tam dzieje. - Jeste dzieckiem jeszcze - powiedzia arcybiskup krtko. - Powiniene chodzi do szkoy. - I tak bym ju nie chodzi. Mam szesnacie lat, wic poszedbym do pracy westchn. Wolabym chodzi do szkoy. Nauka to co wanego. Arcybiskup zacz si mia, wsta i dola wina. - Nie zwracaj na mnie uwagi, Rainer. Zachowuj si bezsensownie. Takie rne myli nachodz mnie zwykle o tej porze. Nie jestem nazbyt dobrym gospodarzem, niestety. - Jeste w porzdku - powiedzia chopiec. - Zatem - arcybiskup usiad ponownie. - Powiedz, kim jeste, Rainerze Moerlingu Hartheimie. Chopiec odpar dumnie: - Jestem Niemcem i katolikiem. Chc, aby Niemcy byy miejscem, gdzie rasa i religia nie bd przeladowane, i chc powici moje ycie temu celowi. O ile przeyj. - Bd si za ciebie modli. Oby przey i osign to, czego pragniesz. - Zrobiby to? - spyta chopiec niemiao. - Modliby si za mnie tak imiennie? - Oczywicie. W rzeczy samej, uwiadomie mi, e nie do swojej dyspozycji tylko jedn bro - modlitw. Nie mam adnej innej. - Kim jeste? - pyta Rainer, mrugajc sennie oczyma pod wpywem wina. - Jestem arcybiskupem Ralphem de Bricassart. - O rany! Mylaem, e jeste prostym ksidzem!

- Ale jestem prosty ksidzem. Zapewniam ci. - Dobijmy targu! - zaproponowa chopiec. Oczy jego byszczay. - Bdziesz si modli za mnie, a jeli przeyj i osign to, o czym marz, wrc do Rzymu, by mg si przekona, czego dokonaa twoja modlitwa. Niebieskie oczy patrzyy na niego czule. - Dobrze umowa stoi. A jak wrcisz, opowiem ci, jak ja oceniam rezultat moich modlitw. - Wsta z krzesa. - Sied sobie tutaj, may polityku, znajd ci co do jedzenia. Rozmawiali niemal do witu. Rozjanio si niebo wok kopu i wie, a gobie zaczy lata w pobliu okien, gdy arcybiskup poprowadzi swego gocia przez oficjaln cz paacu, przygldajc si z radoci jego olnieniu, i wypuci na zewntrz w chodny, wiey poranek. Chocia chopiec o tak wspaniaym imieniu nie mg jeszcze o tym wiedzie, rzeczywicie pojecha do Rosji, lecz zabra ze sob wspomnienie dziwnie sodkie i pocieszajce - w Rzymie jest ksidz, ktry obieca modli si za niego codziennie. W chwili gdy Dziewita Dywizja gotowa bya do akcji w Nowej Gwinei, byo ju po wszystkim. Pozostao jedynie zgarnicie niedobitkw. Niezadowoleni z takiego obrotu rzeczy onierze mogli jedynie mie nadziej, e dalsz saw przypadnie im zdobywa gdzie indziej, cigajc Japoczykw przez Indonezj. Bitwy na wyspie Guadalcanal rozwiay nadzieje Japoczykw na podbj Australii. Wycofywali si jednak niechtnie. I cho ich siy byy aonie rozcignite, armie za grzzy z powodu braku zaopatrzenia i posikw, Japoczycy kazali Amerykanom i Australijczykom drogo paci za kad pid odzyskanej ziemi. W penym odwrocie Japoczycy oddali kolejno Bun, Gon, Salamaua i wycofali si pnocnym wybrzeem ku Lae i Finschafen. Pitego wrzenia tysic dziewiset czterdziestego trzeciego roku Dziewita Dywizja wyldowaa niedaleko na wschd od Lae. By upa a wilgotno sigaa stu procent. Padao kadego popoudnia, cho do monsunu byo jeszcze ze dwa miesice. Ze wzgldu na zagroenie malari wszyscy zaywali atabrin, a te ciutkie pastylki powodoway, e wszyscy czuli si tak jakby rzeczywicie chorowali na malari. Ciga wilgotno oznaczaa nieprzerwanie wilgotne buty i

skarpety. Nogi przypominay gbk, a ciao midzy palcami byo starte do ywego i krwawio. Ukucia moskitw i innych owadw zaogniay si i ropiay. W Port Moresby zobaczyli, w jakim stanie znajduj si mieszkacy Nowej Gwinei. Jeli oni chorowali na malinic, beri-beri, malari, zapalenie puc, chroniczne choroby skry, powikszenie wtroby i ledziony, to dla biaego czowieka nie byo wielkiej nadziei. W Port Moresby byli take ci, co przeszli szlak do Kokoda oraz ofiary nie tyle Japoczykw, co Nowej Gwinei, wychudzone, pokryte wrzodami w gorczce. Dziesi razy tyle, co zgino z rk Japoczykw, umaro na zapalenie puc spowodowane przebywaniem na wysokoci dziewiciu tysicy stp w dominujcym zimnie, pod ktrym cienkie mundury tropikalne nie stanowiy adnej ochrony. Lepkie, stche bota, niesamowita dungla wiecca po nocach zimnym, bladym spektralnym wiatem, wydawanym przez fosforyzujce grzyby, niebezpieczne wspinanie si po skatej pltaninie odsonitych korzeni rwnie dziesitkoway onierzy. Czowiek nie mg ani na chwil oderwa wzroku od ziemi, stajc si atwym celem dla snajperw. Rnio si to tak diametralnie od Afryki Pnocnej, e onierze Dziewitej Dywizji nie aowali, i uprzednio tam walczyli. Lae leao na wybrzeu otoczonym silnie zalesionymi stepami, oddalonymi od jedenastotysicznych wzniesie w gbi ldu. Jako pole bitwy byo znacznie lepsze od Kokoda. Kilka domw Europejczykw, stacja paliw i kilka chatynek tubylcw. Japoczycy jak zwykle paali dz walki, cho tym razem ich siy byy niewielkie i wyndzniae, tak samo przetrzebione przez klimat jak Australijczykw. Po cikiej artylerii i wyjtkowym zmechanizowaniu obecnym na kadym kroku a Afryce, tutaj trudno byo przyzwyczai si do braku modzierzy czy armatek. Jedynym ich wyposaeniem byy karabiny z bagnetami zaoonymi na stae oraz karabiny Owena. Jims i Patsy lubili walk wrcz, walczyli blisko siebie i chronili si nawzajem. W porwnaniu z Afryk Pnocn byo to niewtpliwie wielkie rozczarowanie. Wrogowie byli malutcy, w okularach i zajczymi zbami. W aden sposb nie mogli swym militarnym wygldem zastraszy przeciwnika.

W dwa tygodnie po wyldowaniu Dziewitej Dywizji w Lae, Japoczykw ju tam nie byo. Jak na nowogwinejsk wiosn, by to pikny dzie. Wilgotno spada o dwadziecia procent, niebo byo dziwnie niebieskie, nie pokryte bia par jak zwykle. Teren za miasteczkiem zakwita zieleni, purpur i fioletem. Dyscyplina rozlunia si. Wszyscy korzystali z wolnego dnia. Grali w krykieta, spacerowali i artowali z tubylcami o krwistoczerwonych bezzbnych dzisach od cigego ucia betelu. Jims i Patsy przechadzali si w wysokiej trawie za miasteczkiem. Przypominaa im traw w Droghedzie, ktra po sezonie obfitych deszczw bya tak samo wysoka i miaa ten sam wyblaky brunatny kolor. - Niedugo wrcimy tam, Patsy - powiedzia Jims. - Japoczycy zwiewaj, Niemcy te. Do domu, Patsy, do Droghedy! Nie mog si ju doczeka. - Ano - skwitowa Patsy. Szli rami w rami, znacznie bliej siebie, ni wypadaoby mczyznom. Czasami niewiadomie dotykali swoich cia, jakby mimochodem sprawdzali, czy jeszcze wszystko jest na miejscu. Przyjemnie byo czu na twarzy prawdziwie letnie soce. Co jaki czas podnosili nozdrza do gry, wcigali zapach trawy rozgrzanej w socu i marzli, e s ju w domu, e id w rodku dnia, by pooy si w cieniu wilgi, poczyta lub podrzema, poczu przez skr przyjazn pikn ziemi i jakie ogromne serce bijce gdzie tam w gbi. Tak musiao pulsowa serce matki w uszach picego niemowlcia. - Jims, Patrz! Prawdziwa papuka, jak w Droghedzie! - Patsy by tak zaskoczony, e a przemwi. By moe te papuki yy take w okolicach Lae, ale ten pikny dzie i to cakiem niespodziewane przypomnienie domu wywoao ogromne podniecenie Patsy'ego. Ze miechem pobieg za ptakiem, czujc na nogach askotanie trawy. Zerwa z gowy kapelusz i wyciga go, jakby naprawd sdzi, e zapie znikajcego ptaszka. Jims przyglda mu si z umiechem. Dzielio ich moe dwadziecia jardw, kiedy karabin maszynowy rozora traw. Jims widzia, jak Patsy podrzuca ramiona, jak jego ciao okrca si wok osi, a rce pozostaj wycignite, jakby w baganiu. Od pasa do kolan pokry si jasnoczerwon krwi.

- Patsy! Patsy! - dar si Jims. W kadej komrce swego ciaa czu rozrywajce si kule, czu, jak uchodzi z niego ycie, jak umiera. Rzuci si biegiem w stron brata, lecz przypomnia sobie wojskowe wyszkolenie, pad w traw akurat w chwili, gdy z karabinu maszynowego ponownie otworzono ogie. - Patsy, Patsy, nic ci nie jest? - woa bezsensownie, cho przecie widzia krew. A jednak doszo go sabe Ano. w odpowiedzi. Jims czoga si przez pachnc traw. Nasuchiwa wiatru i szelestu wywoanego ruchami. Kiedy dotar wreszcie do brata, pooy gow na jego obnaonym ramieniu i zapaka. - Daruj sobie - sykn Patsy. - Jeszcze yj. - Gdzie dostae? - spyta Jims, cigajc z niego nasczone krwi szorty i wzdrygajc si na widok zakrwawionego ciaa. - W kadym razie nie tak, eby od tego umrze. Zewszd otoczyli ich koledzy grajcy w krykieta. Kto pobieg po nosze, podczas gdy reszta rozprawia si z karabinem z drugiej strony polany. Zrobiono to z wiksz ni zazwyczaj zawzitoci, bowiem Milczek by ulubiecem wszystkich. Gdyby mu si co stao, Jims nie przeyby tego. Dzie by nadal pikny. Papuka co prawda dawno odleciaa, ale inne ptaki wierkay nadal nieustraszenie: zamilky tylko na czas strzelaniny. - Patsy mia szczcie - powiedzia lekarz nieco pniej. - Trafi go prawie tuzin kul, ale wikszo w uda. Dwie lub trzy utkwiy w miednicy, ale wntrznoci chyba ma w porzdku, pcherz take. Jest jedna rzecz... - No co? - niecierpliwi si Jims, wci jeszcze troch zielony i roztrzsiony. - Oczywicie, w tej chwili trudno co powiedzie na pewno. Nie jestem te tak genialnym chirurgiem jak ci faceci z Moresby. Oni bd mogli powiedzie znacznie wicej. Cewka moczowa zostaa naruszona, a z ni wiele drobnych nerww prowadzcych do krocza. Raczej na pewno da si go zaata, bdzie jak nowy, z wyjtkiem moe nerww. Z nerwami bdzie gorzej - odchrzkn. Zmierzam do tego, e by moe straci moliwoci odczuwania dozna w rejonie genitaliw. Jims spuci gow patrzc na ziemi przez zy.

- Dobrze, e yje - powiedzia. Jims dosta pozwolenie na towarzyszenie bratu do port Moresby. Mia przy nim pozosta, dopki lekarze nie orzekn, e najgorsze mino. Rany byy zdumiewajce. Kule przeszy ciao wok brzucha cudem nie zadrasnwszy adnych organw. Jednake medyk z Dziewitej Dywizji mia racj - odczucia w dolnej miednicy byy zdecydowanie ograniczone. Na ile stan ten mg si z czasem poprawi, nikt nie potrafi powiedzie. - To niewane - rzek Patsy lec na noszach w samolocie, ktrym mia lecie do Sydney. - Nigdy specjalnie nie miaem ochoty na maestwo. A ty, Jims, uwaaj na siebie, syszysz? Przykro mi opuszcza ci w ten sposb. - Nie bj si o mnie, dam sobie rad. Chryste! - Jims umiechn si szeroko, jednoczenie kurczowo trzymajc brata za rk. - Popatrz, reszt wojny musz spdzi sam, bez mojego najwierniejszego kompana. Napisz ci, jak to jest. Pozdrw ode mnie pani Smith, Meggie, mam i braci. W pewnym sensie masz szczcie, bo wracasz do Droghedy. Fee i pani Smith poleciay do Sydney na spotkanie amerykaskiego samolotu, ktrym Patsy mia by przywieziony z Townsville. Fee zatrzymaa si tylko na kilka dni, ale pani Smith wynaja pokj w hotelu Randwick w pobliu wojskowego szpitala i pozostaa tam duej. Patsy lea w szpitalu jeszcze trzy miesice. W wojnie ju nie wzi udziau. Pani Smith wypakaa wiele ez, ale te bya wdziczna Bogu za wiele rzeczy. Co prawda Patsy nie bdzie mg prowadzi normalnego ycia, ale bdzie mg jedzi, chodzi, nawet biega. Maestwo i tak nie byo pisane mczyznom z rodu Clearych. Kiedy wypisano go ze szpitala, Meggie przyjechaa rollsem. Wymociy mu miejsce na tylnym siedzeniu, oboyy na drog kocami i czasopismami. Modliy si jeszcze o jedno: eby Jims rwnie wrci cay do domu.

ROZDZIA SZESNASTY Gillanbone uwierzyo w zakoczenie wojny dopiero wtedy, gdy cesarz Hirohito podpisa oficjaln kapitulacj Japonii. Wie nadesza w niedziel, drugiego wrzenia tysic dziewiset czterdziestego pitego roku, to znaczy dokadnie w sze lat po rozpoczciu wojny. Sze rozpaczliwych lat! Tyle pustych miejsc! Zginli Rory, syn Dominika O'Rourke,, John, syn Horry'ego Hopetona, Cormac, syn Edena Carmichaela. Najmodszy syn Rossa MacQueena, Angus, nie mg chodzi, za David, syn Kinga, co prawda chodzi mg, lecz nie widzia, dokd idzie. Syn Paddy'ego Cleary, Patsy, nie mg spodzi dzieci. A co z tymi, ktrych rany nie byy widoczne, ale rwnie ciko zawayy na ich yciu? Co z tymi, ktrzy poszli na wojn weseli i radoni, a wrcili cisi, maomwni i nieskorzy do miechu? Kiedy wojna si zaczynaa, kt mg przypuszcza, e bdzie trwaa tak dugo i e trzeba bdzie za ni zapaci tak cen? Gillanbone nie byo szczeglnie przesdn spoecznoci, jednake tamtej niedzieli, drugiego wrzenia, zadreli najwiksi cynicy, bowiem w dniu zakoczenia wojny skoczya si te najdusza susza w historii Australii. Przez prawie dziesi lat nie spad aden liczcy si deszcz. A tego dnia gruba warstwa chmur pokrya niebo. Czarne chmurzyska pky i na spragnion ziemi spado dwanacie cali deszczu. Dwanacie cali! Tyle deszczu przywrci traw! Meggie, Fee, Bob, Jack, Hughie i Patsy stali na werandzie i wpatrywali si w ciemno, wdychajc niepowtarzalny, wiey zapach deszczu padajcego na wyschnit i kruszc si ziemi. konie, owce, bydo i trzoda usioway utrzyma si na szeroko rozstawionych nogach, ktre rozjeday si w nagle rozmokym gruncie, woda spywaa im po grzbietach. Wikszo z nich przysza na wiat ju w czasie suszy i nie znaa takiego deszczu. Na cmentarzu woda zmya kurz i wybielia wszystko, opukaa te skrzyda kamiennego anioa. Na rzece pojawia si olbrzymia fala powodziowa, ktrej ryk miesza si z bbnieniem zalewajcego wszystko deszczy. Deszcz, deszcz! Bogosawiony, wspaniay deszcz, dziki ktremu rosa trawa, a dziki trawie wracao ycie.

Na ziemi pojawi si jasnozielony meszek. Blaszki trawy wyceloway w niebo, rozgaziy si, puciy pdy. Rosy, ciemniay, potem powiay i grubiay, stajc si t dobrze znan, srebrzystobeow traw z Droghedy. Pastwisko w pobliu rezydencji przypominao pole pszenicy falujce przy kadym podmuchu wiatru, ogrd eksplodowa orgi kolorw, a wielkie eukaliptusy nagle stay znw si biae i jasnozielone. Po dziewiciu latach zrzuciy wreszcie powok brudnego kurzu. Okazao si, e Michael Carson mia racj - zapas wody w zbiornikach, ktre wybudowa, by wystarczajcy by ogrody przy rezydencji przetrway tak dug susz. Mczyni powrcili na pastwiska zastanawiajc si, jak doprowadzi Droghed do dawnej wietnoci. Fee otworzya nowiutk butelk czarnego atramentu, zakrciwszy z impetem buteleczk czerwonego. Dla Meggie skoczyo si ycie w siodle. Wkrtce wrci Jims, przyjd te ludzie szukajcy pracy. Po dziewiciu latach suszy pozostao niewiele byda i owiec, w zasadzie tylko okazy rozrodcze, byki i barany, trzon hodowli czempionw, ceniony inwentarz, ktry bez wzgldu na okolicznoci by zawsze trzymany w zamkniciu. Bob uda si na wschd, gdzie w gospodarstwach mniej dotknitych susz mg zakupi owce dobrej rasy. Jims wrci do domu. Zatrudniono omiu ludzi. Meggie otrzymaa list od Luke'a, drugi, odkd go porzucia. Myl, e to ju niedugo - pisa. - Jeszcze kilka lat roboty przy trzcinie i powinienem wreszcie si dorobi. Plecy troch bol, ale wci dotrzymuj kroku najlepszym - codziennie osiem, dziewi ton. Arne i ja zatrudniamy dwanacie grup, cinajcych dla nas, wszyscy to porzdni faceci. Pienidz przychodzi atwo, Europa potrzebuje tyle cukru, e nie nadamy z produkcj. Zarabiam koo piciu tysiczkw rocznie i prawie wszystko odkadam. Ju niedugo, Meggie, bd mia wasny kawaek ziemi koo Kynuny. Gdy si urzdz, moe zechcesz do mnie wrci? Czy zrobiem ci tego dzieciaka, ktrego tak pragna? Dziwne, e kobiety zrobiyby wszystko dla dziecka. Wydaje mi si, e to nas wanie rozdzielio. Daj mi zna, co u ciebie i jak Drogheda przeya susz. Twj Luke. Fee wysza na werand, gdzie Meggie siedziaa z listem w rku, patrzc bezmylnie na wspania ziele trawnikw otaczajcych rezydencj.

- Jak tam Luke? - Bez zmian, Mamo. Wci to samo, e jeszcze troch popracuje przy tej cholernej trzcinie i bdzie mia wasny kawaek ziemi gdzie koo Kynuny. - Mylisz, e dopnie swego? - Chyba tak. Kiedy. - Pojedziesz wtedy do niego? - Za nic w wiecie. Fee siada w wyplatanym krzele obok crki. W pobliu sycha byo krzyki ludzi i walenie motkw. Na werandzie i w oknach na pitrze zakadano cienkie druciane siatki chronice przed muchami. Fee bronia si przed tym cae lata i nie dawaa si przekona. Nie chciaa brzydkim osiatkowaniem psu wygldu rezydencji, ale susza spowodowaa, e much byo coraz wicej, i wreszcie, na dwa tygodnie przed jej kocem, Fee ugia si i wynaja przedsibiorc do osiatkowania nie tylko samej rezydencji, ale wszystkich domw i barakw. Nie zgodzia si jednak na elektryfikacj, chocia ju od tysic dziewiset pitnastego roku w Droghedzie pracowa may silniczek parowy zaopatrujcy w prd szop do strzyenia. Drogheda bez agodnie rozproszonego wiata lamp naftowych? To byo nie do pomylenia. Mieli jedynie now kuchenk gazow na gaz z butli przywoonych na zamwienie oraz z tuzin nowych naftowych lodwek. - Meggie, dlaczego nie rozwiedziesz si i nie wyjdziesz ponownie za m? spytaa nagle Fee. - Enoch Davies wziby ci bez zastanowienia, gdyby tylko chciaa. wiata za tob nie widzi. Meggie spojrzaa na matk zdumiona. - O Boe, mamo, zdaje si, e rozmawiasz ze mn jak kobieta z kobiet! Fee nie umiechna si - umiech by u niej nadal rzadkoci. - No, jeli jeszcze nie jeste kobiet, to ju nigdy ni nie bdziesz. Przypuszczam, e masz wszelkie dane ku temu. Chyba si starzej, bo staj si gadatliwa.

Meggie parskna miechem, zachwycona tym wystpem matki. Chtnie zachowaaby ten nowy nastrj midzy nimi. - To ten deszcz, mamo. Nic innego. Wspaniale znw widzie traw w Droghedzie i zielone trawniki dookoa domu. - Jest piknie, to prawda. Ale unikasz odpowiedzi na moje pytanie. Czemu nie rozwiedziesz si i nie wyjdziesz powtrnie za m? - To niezgodne z prawem Kocioa. - Gupstwo! - wykrzykna Fee, ale zaraz agodnie dodaa: - Jeste moj crk, a ja nie jestem katoliczk. Nie opowiadaj, Meggie. Gdyby naprawd chciaa, toby si z nim rozwioda. - Masz racj, chyba tak. Tylko e ja nie chc wychodzi za m. Jest mi cakiem dobrze z moimi dziemi tu w Droghedzie. Z pobliskiego krzewu dobieg j czyj chichot. Kto mia si zupenie jak Meggie, ale za kwiatami nikogo nie byo wida. - Syszysz? To pewnie Dane! Wiesz, dosiada ju konia? - Pochylia si do przodu. - Dane! Co ty tam robisz? W tej chwili wyjd stamtd! Chopiec wypez spod najbliszego krzaka, w garci trzyma czarn ziemi. Na twarzy wok ust maloway si podejrzanie ciemne smugi. - Mamo! Wiesz, ziemia jest pyszna! Naprawd, mamo, serio! Podszed i stan przed ni. W wieku siedmiu lat by dzieckiem penym wdziku: wysoki, szczupy i silny, o twarzy piknej jak delikatna porcelana. Za nim pojawia si Justyna. Te bya wysoka, ale bardziej chuda ni szczupa, i okropnie piegowata. Niemal trudno byo rozpozna jej rysy pod piegami, oczy jednak zachoway t sam jasno co w niemowlctwie. Rudozote loki jak u Paddy'ego otaczay jej psotn twarzyczk. Nie bya adna, ale zwracaa na siebie uwag i to nie tylko z powodu oczu, ale take ze wzgldu na niezwykle zdecydowany charakter. Bya prostolinijna, bezkompromisowa i inteligentna i w wieku omiu lat tak samo obojtna na to, co ludzie o niej myl, jak wtedy, gdy bya malutka. Tylko jedna osoba bya jej bliska - Dane. Nadal uwielbiaa go i uwaaa za swoj prywatn wasno.

Wielokro doprowadzao to do konfliktw z matk. Justyna przeya szok, gdy Meggie odwiesia siodo i znw staa si matk. Po pierwsze, Justynie matka nie bya potrzebna, bowiem i tak uwaaa, e ma we wszystkim racj. Nie czua potrzeby zwierze ani te nie szukaa w niej serdecznej aprobaty. W jej mniemaniu Meggie bya kim, kto przeszkadza jej czerpa przyjemno z zabawy z braciszkiem. Znacznie lepsze stosunki miaa z babk, ktra trzymaa si z daleka i uwaaa, e kady ma swj rozum. - Mwiam mu, eby nie jad ziemi - powiedziaa Justyna. - Nic mu nie bdzie, Justynko, ale na pewno nie wyjdzie mu to na dobre. Meggie zwrcia si do syna: - Dane, czemu to zrobie? Chopiec zastanowi si chwil. - Jest, wic j jadem. Gdyby miaa mi zaszkodzi, toby mi nie smakowaa, prawda? A ona jest dobra. - Niekoniecznie - wtrcia Justyna wyniole. - No wiesz, Dane, nie wytrzymam. Czasami rzeczy, ktre najlepiej smakuj, s najbardziej trujce. - Na przykad? - spyta chopiec wyzywajco. Z triumfem w gosie oznajmia: - Melasa. Dane bardzo chorowa po zjedzeniu caej puszki melasy, ktr znalaz w spiarni pani Smith. Przyzna wic jej racj, ale odparowa: - Nie moe by a tak trujca, skoro jeszcze tu jestem. - Bo zwymiotowae. Gdyby nie wymiotowa, toby ju nie y. Z takim twierdzeniem Dane nie mg polemizowa. Oboje byli mniej wicej tego samego wzrostu, wic wzili si za rce i razem odeszli wolnym krokiem przez trawnik do domku-gniazdka, ktry wujowie zawiesili pord opadajcych gazi wielkiego sumaka. Pocztkowo doroli nie chcieli si zgodzi na to miejsce ze wzgldu na zagroenie ze strony pszcz, ale okazao si, e dzieci miay racj. Pszczoy yy z nimi w zgodzie. Dzieci twierdziy, e adne inne drzewo nie stwarza takiego nastroju. Miao suchy wonny zapach, a winogrowate kicie malekich rowych kuleczek rozpaday si, oparte w doniach, na kruche, pachnce bawatki.

- Dane i Justyna tak si rni od siebie, ale dobrze im ze sob powiedziaa Meggie. - Nie przestaje mnie to zadziwia. nie przypominam sobie, by si kiedykolwiek kcili. Cho zupenie nie rozumiem, jak mu si udaje nie kci z osbk tak zdecydowan i upart jak Justyna. Fee mylaa jednak o czym zupenie innym. - Wielki Boe, przecie to skra zdarta z ojca - powiedziaa patrzc, jak Dane schyla si i znika wrd lici drzewa. Meggie z wraenia poczua zimne dreszcze. Bya to reakcja mimowolna, chocia od lat syszaa to zdanie z ust wielu ludzi. Oczywicie wynikao to z jej poczucia winny. Ludzie zawsze mieli na myli Luke'a. W gruncie rzeczy Luke O'Neill by bardzo podobny do Ralpha de Bricassart. Mimo wszystko nie umiaa ze spokojem sucha komentarzy o podobiestwie Dane'a do jego ojca. - Tak sdzisz, mamo? - zapytaa machajc nog jakby od niechcenia. - Ja tego nie widz. Dane nie przypomina Luke'a ani charakterem, ani stosunkiem do ycia. Fee zamiaa si, zamiaa si wyranie, cho zabrzmiao to jak chrzknicie. Oczy jej, wyblake ze staroci i katarakty, zatrzymay si na zdumionej twarzy Meggie. Byy jednoczenie surowe i ironiczne. - Nie sdzisz chyba, Meggie, e jestem taka naiwna? Oczywicie, nie Luke'a O'Neilla miaam na myli. Dane jest skr zdarty z Ralpha de Bricassart. Meggie poczua ogromny ciar, jakby caa zamienia si w ow. - Ale mamo! Skd ci to przyszo do gowy? Ksidz Ralph de Bricassart?! - A ilu znamy ludzi o tym imieniu? Luke O'Neill nie spodzi tego dziecka. To syn Ralpha de Bricassart. Wiedziaam o tym od chwili, gdy si urodzi. - I nic nie powiedziaa? Dlaczego? Dlaczego czekaa a siedem lat, by powiedzie co tak szalonego i bezpodstawnego? Fee wycigna nogi przed siebie i skrzyowaa stopy. - Starzej si, Meggie. Stare rany si zabliniaj. Staro moe by jednak bogosawiestwem! Drogheda podnosi si i mio na to patrze. A i ja przez to czuj si lepiej. Po raz pierwszy od lat mam ochot porozmawia.

- No wiesz! Jak ju wybierzesz sobie temat do rozmowy, to nie ma co! Nie masz, mamo, prawa mwi co takiego! To nieprawda! - powiedziaa Meggie rozpaczliwie, nie wiedzc, czy matka chce jej dokuczy, czy te wspczu. Nagle Fee wycigna rk, pooya na kolanie Meggie i umiechna si. W umiechu tym nie byo ani pogardy, ani goryczy, tylko dziwna sympatia. - Nie okamuj mnie, Meggie. Okamuj, kogo chcesz, ale nie mnie. Nie przekonasz mnie, e to Luke O'Neill spodzi tego chopca. Nie jestem naiwna i mam oczy. Nie ma w nim nic z Luke'a, nigdy nie byo, bo by nie mogo. On jest chodzcym odbiciem ksidza. Popatrz na jego donie, wosy, ksztat twarzy, brwi, ust. A sposb poruszania si? To jest Ralph de Bricassart, Meggie, Ralph de Bricassart. Meggie poddaa si. Sprawio jej to ulg, siedziaa teraz cakiem odprona. - To jego spojrzenie, tak dalekie. Przede wszystkim, to widz w nim. Czy to takie oczywiste? Czy wszyscy wiedz, mamo? - Oczywicie, e nie - owiadczya Fee stanowczo. - Ludzie zauwaaj tylko kolor oczu, ksztat nosa, budow. W tym jest wystarczajco podobny do Luke'a. Ja wiem, bo obserwowaam was przez lata. Przybiegaby na kade jego wezwanie. Wic nie gadaj mi, e rozwd jest niezgodny z prawem Kocioa, bo ci nie wierz. Gotowa bya zama znacznie powaniejsze prawo Kocioa ni rozwd. Bezwstydna bya, Meggie, po prostu bezwstydna! - W jej gos wkrada si nuta surowoci. - Ale on by upartym czowiekiem. Chcia by z caego serca doskonaym ksidzem, a ty zajmowaa dalekie miejsce. Czy to nie idiotyczne? I tak mu to nie pomogo! To bya tylko kwestia czasu, prawda? Za rogiem kto upuci motek i zakl. Fee drgna, jakby przeszed j dreszcz. - Sodki Boe, bd szczliwa, kiedy oni wreszcie skocz zakada te siatki!... Mylaa, e mnie oszukaa wtedy, kiedy nie chciaa, by to wanie Ralph de Bricassart udzieli ci lubu z Lukiem O'Neillem? Ja wiedziaam. Chciaa, by to on by panem modym, nie celebrujcym duchownym. No, a wtedy, gdy przyjecha do Droghedy przed wyjazdem do Aten i ciebie tu nie byo,

wiedziaam, e pojedzie ci szuka. Krci si tu jak may chopczyk zagubiony na wielkich targach w Sydney. Najmdrzejsz rzecz, jak zrobia, Meggie, byo polubienie Luke'a O'Neilla. Dopki Ralph sdzi, e usychasz z mioci do niego, nie chcia ci, ale tylko jak posza do innego, zacz wskazywa wszystkie cechy psa ogrodnika. O tak, on sobie wmwi, e jego uczucia do ciebie s krysztaowo czyste, nie zmienio to jednak faktu, e bya mu potrzebna. Bya mu potrzebna jak adna inna kobieta! To dziwne zreszt - Fee powiedziaa to z prawdziwym zdumieniem. - Nigdy nie potrafiam zrozumie, co on takiego w tobie widzia. Ale chyba to normalne, e matki s zawsze troch lepe, gdy chodzi o ich crki, dopki nie zestarzej si same na tyle, by nie zazdroci modoci. Ty jeste zazdrosna o Justyn, tak jak ja byam o ciebie. Usadowia si wygodniej na fotelu, koyszc si lekko. Oczy miaa prawie zamknite, ale przez szparki przygldaa si Meggie bardzo uwanie, jak badacz rzadkiemu okazowi. - Cokolwiek to byo - kontynuowaa - zobaczy przy pierwszym spotkaniu i nigdy nie przestao go to pociga. Najtrudniejsze dla niego byo twoje dojrzewanie. Musia si z tym pogodzi wtedy, gdy wrci tu i nie znalaz ciebie, bo wysza za m. Biedny Ralph! Nie mia wyboru: musia ci szuka. I znalaz, czy nie tak? Wiedziaam, e ci znalaz, tamtego dnia, gdy wrcia do domu przed urodzeniem Dane'a. Kiedy raz posiada Ralpha de Bricassart, nie byo ju powodu pozostawa z Lukiem. - Tak - westchna Meggie. - Ralph mnie odnalaz. Tylko to niczego nie rozwizao. Wiedziaam, e on nie ma zamiaru porzuci swego Boga. Dlatego musiaam mie jedyn rzecz, jak mogam mie od niego: jego dziecko. - Jakbym syszaa siebie - umiechna si na swj sposb Fee. - Frank? Krzeso zaskrzypiao, Fee wstaa i odesza par krokw. Wrcia i przyjrzaa si uwanie crce. - No, no! Cios za cios, tak, Meggie? Od kiedy o tym wiesz? - Od dziecistwa. Od tamtego czasu, gdy Frank uciek z domu.

- Jego ojciec by onaty. Znacznie starszy ode mnie, by liczcym si politykiem. Nie wymieni jego nazwiska. W Nowej Zelandii wiele ulic nazwano jego imieniem, moe te i par miasteczek. Ale tobie wystarczy, jeli powiem, e nazywa si Pakeha, co po maorysku znaczy biay czowiek. Oczywicie, ju dawno nie yje. We mnie pynie troch krwi maoryskiej, ale ojciec Franka by p-Maorysem. Moe dlatego jest to tak wyranie u Franka, bo przekazalimy mu t cech oboje. Ale ja kochaam tego czowieka! Moe to by zew naszej krwi, nie wiem. By przystojnym, wysokim mczyzn z wielk szop czarnych wosw i najbardziej byszczcymi i miejcymi si czarnymi oczami, jakie widziaam w yciu. By wszystkim, czym Paddy nie by - kulturalny, wyrafinowany, peen wdziku... Kochaam go do szalestwa. Sdziam, e ju nigdy nikogo nie pokocham. Tak dugo w to wierzyam, a stao si za pno, za pno! - Gos Fee zaama si. Odwrcia si w stron ogrodu. - Wierz mi, Meggie, wiele mam grzechw na sumieniu. - Wic dlatego kochaa Franka bardziej ni nas - powiedziaa Meggie. - Tak mi si wydawao, bo on by synem Pakeha, a ojcem pozostaych by Paddy. - Usiada, z jej piersi wydoby si jk dziwny i aosny. - Zatem historia si powtarza. Przyznam, e si umiaam, zobaczywszy Dane'a. - Mamo, jeste niezwyk kobiet! - Niezwyk! - Krzeso zaskrzypiao znowu, gdy pochylia si ku niej. Powiem ci co w sekrecie, Meggie. Zwyk czy niezwyk, jestem bardzo nieszczliw kobiet. Byam nieszczliwa od dnia, w ktrym poznaam Pakeha. W gruncie rzeczy z wasnej winy. Kochaam go, ale to, co on mi zrobi, nie powinno wydarzy si adnej kobiecie. No i Frank... Trzymaam si Franka i ignorowaam pozostaych. Ignorowaam Paddy'ego, cho nic lepszego nie mogo mnie spotka w yciu. Ale ja tego nie dostrzegaam. Wci tylko porwnywaam go z tamtym. O, na pewno byam mu wdziczna i oczywicie widziaam w nim wspaniaego czowieka... - Wzruszya ramionami. - To wszystko przeszo. Chciaam powiedzie tylko, e to le, Meggie. Mam nadziej, e rozumiesz? - Nie, nie rozumiem. W moim pojciu ta wielka instytucja Kocioa jest za, skoro pozbawia tego ksiy.

- Czy nigdy nie zastanowio ci, czemu w naszym jzyku ta instytucja, jak j nazywasz, jest rodzaju eskiego? Ukrada mczyzn innej kobiecie, Meggie, tak jak i ja. - Ralph nie mia innej kobiety poza mn. Instytucja Kocioa nie jest kobiet, mamo, jest tylko instytucj. - Nie musisz si przede mn tumaczy. Ja to wszystko wiem. Sama tak wtedy mylaam. W jego przypadku rozwd nie wchodzi w rachub. Wrd swojego ludu by jednym z pierwszych, ktry osign saw i wielko jako polityk. Musia wybiera midzy mn a swoim ludem. Czy istnieje mczyzna, ktry dokonaby innego wyboru? Tak jak twj Ralph wybra Koci, prawda? Pomylaam wic, e mi nie zaley, e wezm, co si da, przynajmniej bd miaa jego dziecko, ktre bd moga kocha. Meggie zbyt w tej chwili nienawidzia matki, by jej wspczu, zbyt bya uraona przypuszczeniem, e i ona le pokierowaa swoimi sprawami. Powiedziaa wic: - Tylko e ja, mamo, zorganizowaam to lepiej. Mj syn przynajmniej ma nazwisko, ktrego nikt mu nie odbierze, nawet Luke. Fee zasyczaa. - Wstrtna! Ale jeste obudna, Meggie! Niewinitko! Wiedz, e mj ojciec kupi mi ma, aby Frank mia nazwisko i aby si mnie pozby. Pewnie o tym nie wiedziaa?! Skd w ogle wiedziaa? - To moja sprawa. - Zapacisz Meggie za to. Wierz mi, zapacisz. Nie ujdzie ci to na sucho, tak jak i mnie. Straciam Franka w najgorszy dla matki sposb. Nie mog go nawet zobaczy, cho tak tego pragn. Poczekaj, i ty stracisz Dane'a. O nie, jeli to tylko ode mnie bdzie zaleao - pomylaa Meggie a gono powiedziaa: - Stracia Franka, bo nie umia porozumie si z tat. A ja upewniam si, e nie bdzie mia adnego ojca, ktry by go zaprzgn do kieratu. Zwi go sama z Droghed. Jak sdzisz, czemu ju teraz ucz go na hodowc? W Droghedzie zawsze bdzie bezpieczny.

- A Paddy, a Stuart, te byli bezpieczni? Nie ma bezpiecznego miejsca. I nie zatrzymasz Dane'a, jeli zechce odej. Tatu wcale nie zaprzg Franka do kieratu. Wanie o to poszo. Frank nie da si zaprzc. Sdzisz, e ty, kobieta, zatrzymasz syna Ralpha de Bricassart? Mylisz si. Pomyl zreszt: ani tobie, ani mnie nie udao si zatrzyma ojca, jak wic moemy marzy o zatrzymaniu syna? - Strac go tylko, jeli ty mu co powiesz. Zabiabym ci! - Nie martw si, nie warto. Nie zdradz twojej tajemnicy. Jestem tylko widzem. Tak, nikim wicej, tylko widzem. - Mamo! Czemu jeste taka? Co takiego si stao, e nic z siebie nie potrafisz da? Fee westchna patetycznie. - Sprawy sprzed twoich narodzin. Meggie gwatownie potrzsna pici. - O nie, nie zrobisz mi tego! Nie po tym, co mi powiedziaa! Nie uda ci si wci zwala wszystkiego na tamt spraw! Bzdury, bzdury, bzdury! Syszysz mamo? Taplaa si w nich przez wikszo ycia jak mucha w syropie! Fee umiechna si szeroko, szczerze rozbawiona. - Sdziam zawsze, e crki nie s tak wane jak synowie, ale myliam si. Ciesz si tob, Meggie, jak adnym z moich synw. Crka to kto waciwy, synowie nie, zobaczysz! Synowie s jak bezbronne lalki, ktre ustawia si, by w swoim czasie spokojnie si przewrci. Meggie patrzya na ni. - Nie masz adnych skrupuw. Powiedz mi, kiedy popeniamy bd? - W momencie narodzin - odpara Fee. Mczyni wracali do domu tysicami, zamieniajc mundury na cywilne ubrania. Rzd Partii Pracy, wci jeszcze przy wadzy, zwrci uwag na wielkie posiadoci na zachodnich nizinach i niektre farmy pooone nieco bliej. To niesprawiedliwe, eby te ogromne poacie ziemi naleay do kilku zaledwie rodzin, podczas gdy ludzie, ktrzy przysuyli si ojczynie, nie maj gdzie si podzia. Australia wymagaa bardziej intensywnego zagospodarowywania swoich ziem. Sze milionw ludzi zaludniao obszar wielkoci Stanw Zjednoczonych

Ameryki, ale tylko garstka z tych szeciu milionw, zaledwie kilkanacie nazwisk, bya wacicielami ziemi. Najwiksze z tych posiadoci postanowiono

rozparcelowa i pewn cz przekaza weteranom wojennym. Bugela zostaa okrojona ze 150000 akrw do 70000. Dwch byych onierzy dostao po 40000 z ziemi Martina Kinga. W Rudna Hunish byo 120000 akrw, zatem Ross MacQueen utraci 60000 akrw na rzecz dwch byych onierzy. I tak dalej. Oczywicie rzd zrekompensowa hodowcom te straty, cho po cenach niszych ni na rynku. To bolao. To bardzo bolao. Canberra nie daa si przekona adnym argumentom: tak wielkiej posiadoci jak Bugela czy Rudna Hunish musiay zosta podzielone. Byo jasne, e aden czowiek nie potrzebuje tak wiele, skoro w rejonie Gilly byo wiele farm prosperujcych na mniej ni 50000 akrw. Dla wacicieli najprzykrzejsza by jednak pewno,, e tym razem ci weterani prawdopodobnie si utrzymaj. Po pierwszej wojnie wiatowej take czciowo rozparcelowano wikszo tych duych farm, lecz wtedy akcja nie by dobrze przeprowadzona, a pocztkujcym hodowcom brakowao wiedzy i dowiadczenia. Stopniowo hodowcy odkupili od zniechconych weteranw swoje skradzione akry po najniszych cenach. Teraz jednak rzd gotw by szkoli nowych hodowcw na swj koszt. Niemal wszyscy hodowcy byli zaangaowanymi czonkami Australijskiej Partii Agrarnej, z zaoenia niechtnej rzdom Partii Pracy, ktr utosamiali z robotnikami wielkich miast przemysowych, zwizkami zawodowymi i myl marksistowsk. Najbardziej jednak kuo w oczy to, e rodzina Clearych, znana z sympatii prorzdowych, nie miaa straci ani akra z olbrzymich poaci Droghedy. Jako wasno Kocioa katolickiego, farma bya wyczona spod podziau. Gosy oburzenia sycha byo w Canberrze ale zignorowano je. Hodowcom byda z trudem przyszo zaakceptowa taki stan rzeczy, bowiem dotd uwaali si za najsilniejsze lobby w kraju. Tymczasem okazao si, e kto ma wpywy w Canberrze, moe robi, co chce. Australia by pastwem silnie

sfederalizowanym, a stanowe rzdy waciwie byy bezsilne.

Tak wic Drogheda trwaa jak olbrzym wrd liliputw, zachowujc w caoci swoje wier miliona akrw. Deszcze paday w miar, czasem moe a duo, czasem za mao, ale, dziki Bogu, nie powtrzya si ju taka susza, jak ta z przeomu lat trzydziestych i czterdziestych. Stopniowo wzrastaa liczba owiec, a jako weny poprawia si nawet w stosunku do okresu sprzed suszy, co byo sporym osigniciem. Hodowla staa si modna. Na Krlewskich targach Wielkanocnych w Sydney rywalizowano o najwysze nagrody dla baranw i owiec z wacicielem farmy Haddon Rig koo Warren, Maksem Falkinerem. Ceny weny zaczy powoli rosn, by wkrtce zawrotnie skoczy do gry. Europa, Stany Zjednoczone i Japonia czekay na doskona wen produkowan w Australii. Inne kraje dostarczay weny gorszej jakoci na grubsze materiay, dywany, filc. Tylko dugie, jedwabiste wkna australijskich merynosw nadaway si na weniane materie, ktre byy tak cienkie, e przeleway si przez palce jak najdelikatniejsza bawena. A tak wanie wen najlepszej jakoci otrzymywano na nizinnych czarnoziemach pnocno-zachodniej Nowej Poudniowej Walii i poudniowo-zachodniego Queenslandu. Mona by sdzi, e to zasuona nagroda po wielu latach cikiej prby. Dochody z Droghedy przychodziy najmielsze marzenia, sigajc milionw funtw rocznie. Fee zasiadaa za swoim biurkiem promieniejc z zadowolenia. Bob zatrudni jeszcze dwch robotnikw. Gdyby nie krliki, warunki byyby niemal sielankowe. ycie niespodziewanie stao si bardzo przyjemne. Siatki w oknach chroniy wntrza rezydencji przed muchami. Teraz, gdy zostay ju zaoone i wszyscy przyzwyczaili si do ich wygldu,, zastanawiali si nieraz, jak mogli kiedykolwiek bez nich y. Byy brzydkie, ale za to w upay mona byo jada na powietrzu, na werandzie pod baldachimem z pncych gazi wistarii. Osiatkowanie podobao si rwnie abom. Byy to mae abki o zielonej skrce w odcieniu byszczcego zota. Wdrapyway si na siatk i zastygay w bezruchu, przygldajc si jedzcym z wielk powag i dystynkcj. Nagle ktra wykonywaa gwatowny skok, chwytaa m prawie tak du jak ona sama i znw

zastygaa z m miotajc si w jej przepenionym pyszczku. Dane i Justyna zgadywali dla zabawy, ile czasu zajmie abce poknicie my. Owad starcza na dugo i zanim znik, czsto rusza si jeszcze. - Co za los! - chichota Dane. - Pomyl, poowa jeszcze yje, gdy druga poowa jest ju trawiona. Upodobanie do lektury - namitno mieszkacw Droghedy - sprawio, e dzieci ju od najmodszych lat miay bogaty sownik. Byy inteligentne, ywe i ciekawe wszystkiego. Korespondencyjne lekcje odrabiay przy zielonym kuchennym stole pani Smith, bawiy si w swoim domku na drzewie. Miay kucyki, ktre rosy wraz z nimi, kotki, pieski, a nawet jaszczura, ktry posusznie chodzi na smyczy i przybiega na wezwanie. Ich ulubionym zwierzciem by rowiutki prosiaczek, zwany Iggle-Piggle, mdry jak pies. Oddalone od miejskich tumw, choroway niewiele, nigdy si nie przezibiay ani nie przechodziy anginy. Meggie obawiaa si wszelkich chorb dziecicych, ktre mogy spa na nie niespodziewanie i zabra je, tote gdy tylko pojawia si jaka nowa szczepionka, aplikowaa j dzieciom. Byo wic to ycie idealne, pene ruchu i umysowej aktywnoci. Gdy Dane skoczy dziesi lat, a Justyna jedenacie, zostali wysani do szk w Sydney. Dane, zgodnie z tradycj, do Riverview, a Justyna do Kincoppal. Meggie odprowadzia je na lotnisko. Patrzya na ich blade twarzyczki, wygldajce przez okno, i biae chusteczki, ktrymi machay. Nigdy jeszcze nie leciay tak daleko od domu. Bardzo chciaa pojecha razem z nimi, by uatwi trudne pocztki, ale ulega presji rodziny. Wszyscy, poczwszy od Fee, a skoczywszy na bliniakach uwaali, e dzieci poradz sobie same, jeli im si na to pozwoli. - Nie pie si tak z nimi - powiedziaa Fee surowo. Meggie czu si rozdarta, obserwujc samolot DC-3, ktry w tumanie kurzu odrywa si od ziemi i powoli nabiera wysokoci w migotliwym powietrzu. aowaa, e traci Dane'a, bowiem pogodny i zrwnowaony chopiec chtnie odwzajemnia jej uczucia. Co do Justyny, cieszya si w gruncie rzeczy z jej wyjazdu. Dziewczynka by kochanym, lecz okropnym potworem. Nie mona

byo jej nie kocha, bo miaa naprawd wiele zalet: si, prawo, samodzielno. Odrzucaa jednak mio i nigdy nie pozwolia Meggie, by czu si potrzebna jako matka. Nie bya ani towarzyska, ani skora do zabawy, a na dodatek miaa okropn atwo wprowadzania ludzi w przygnbienie, w szczeglnoci, jak si wydawao, swojej matki. Meggie widziaa w niej wiele cech Luke'a, ktre tak j denerwoway, moga by jedynie wdziczna, e przynajmniej Justyna nie jest skpa. Po krtkim okresie adaptacji oboje zaczli czerpa rado z nauki. Dane tskni do Droghedy po kadym pobycie na farmie, ale Justyna wolaa Sydney, jakby mieszkaa tam od zawsze, i czas w Droghedzie spdzaa marzc o powrocie do miasta. Jezuici w Riverveiw byli zachwyceni, bowiem Dane by celujcym uczniem. Siostry w Kincoppal miay mniej powodw do radoci. Justyna, ze swoimi bystrymi oczkami i niezwykle citym jzykiem, nie moga by dzieckiem lubianym. Bya dobr uczennic - i to wszystko. Gazeta Sydney Morning Herald z dnia 4 sierpnia 1952 roku okazaa si szalenie interesujca. Na pierwszej stronie umieszczano zazwyczaj tylko jedno zdjcie, ilustrujce najciekawsz informacj dnia. Tego dnia opublikowano udan podobizn Ralpha de Bricassart. Jego Wielebno Arcybiskup Ralph de Bricassart, obecnie przebywajcy w Stolicy Apostolskiej, zosta przez Jego witobliwo papiea Piusa XII mianowany kardynaem. Kardyna Ralph Raoul de Bricassart ma za sob wiele lat owocnej wsppracy z rzymskokatolickim Kocioem w Australii. Przyby tu jako nowy wywicony kapan w lipcu 1919 roku, a w marcu 1938 roku zosta wezwany do Watykanu. Urodzony 23 wrzenia 1893 roku w Irlandii, kardyna de Bricassart by drugim synem rodziny, ktrej korzenie wywodz si od barona Ranulfa de Bricassart, przybyego z Anglii w orszaku Willhelma Zdobywcy. Kardyna de Bricassart karier w Kociele rozpocz zgodnie z tradycj rodzinn. Wstpi do seminarium w wieku lat siedemnastu i po wywiceniu zosta wysany do

Australii. Pierwsze miesice spdzi w subie witej pamici biskupa Michaela Clabby w diecezji Winnemurra. W czerwcu 1920 roku zosta przeniesiony do parafii w Gillanbone w pnocno-zachodniej czci Nowej Poudniowej Walii. Jako praat pozosta w Gillanbone do grudnia 1928 roku, kiedy to zosta prywatnym sekretarzem Jego Wielebnoci arcybiskupa Cluny Darka, a nastpnie legata papieskiego kardynaa di Contini-Verchese. W tym czasie zosta biskupem. Gdy kardyna di ContiniVerschese zosta przeniesiony do Rzymu, by tam rozpocz karier w Watykanie, biskup de Bricassart zosta arcybiskupem i powrci z Aten do Australii jako legat papieski. Peni t wan funkcj do 1938 roku, kiedy to zosta wezwany do Watykanu. Jego dalszy awans w hierarchii Kocioa rzymskokatolickiego jest szybki i spektakularny. Obecnie, w wieku 58 lat, uwaany jest za jednego z nielicznych ludzi aktywnie wpywajcych na polityk papiesk. Reporter naszej gazety rozmawia wczoraj z byymi parafianami kardynaa de Bricassart w rejonie Gillanbone. Kardyna pozostawi po sobie dobre i cieple wspomnienia. Mieszkacy tego bogatego rejonu, specjalizujcego si w hodowli owiec, s w wikszoci wyznawcami wiary rzymskokatolickiej. - Ksidz de Bricassart zaoy witokrzyskie Towarzystwo Mionikw Ksiek - powiedzia Harry Gough, burmistrz Gillanbone. - W tamtych czasach by to niezmiernie wana instytucja, bardzo hojnie obdarowana przez witej pamici pani Mary Carson z Droghedy, a po jej mierci przez samego kardynaa, ktry nigdy nie zapomnia o nas i o naszych potrzebach. - Ojciec de Bricassart by najprzystojniejszym mczyzn, jakiego znaam powiedziaa pani Fiona Cleary, pani na Droghedzie, jednej z najwikszych i najlepiej prosperujcych farm w Nowej Poudniowej Walii. - Podczas swojego pobytu w Gilly by wspaniaym duchowym przewodnikiem swoich parafian, a szczeglnie dla nas w Droghedzie, ktra, jak pan wie, naley do Kocioa. Podczas powodzi pomaga nam przepdza bydo, podczas poarw przychodzi take z pomoc, chowa naszych zmarych. By to czowiek ze wszech miar niezwyky i posiada wicej uroku ni jakikolwiek inny mczyzna, ktrego znaam. By rzeczywicie przeznaczony do wyszych celw. Wspominamy go, cho ju mino

prawie dwadziecia lat od jego wyjazdu. Tak, sdz, e mog to powiedzie bez obawy - w Gilly s jeszcze ludzie, dla ktrych jest nadal kim bardzo wanym. Podczas wojny wczesny arcybiskup de Bricassart suy Jego

witobliwoci. Uwaa si, e to on przekona marszaka Alberta Kesselringa, by ogosi Rzym miastem otwartym po przejciu Woch na stron aliantw. Florencja, ktra zwrcia si do marszaka o ten sam przywilej, nie otrzymaa go i w rezultacie stracia wiele ze swych skarbw sztuki, zwrconych jej pniej tylko dlatego, i Niemcy przegray wojn. Zaraz po wojnie kardyna de Bricassart wspomagajc tysice bezdomnych ludzi szukajcych schronienia w innych krajach, w szczeglnoci energicznie popiera australijski program dla uchodcw. Cho jest z pochodzenia Irlandczykiem i jako kardyna de Bricassart zapewne nie bdzie mia nic wsplnego z Australi sdzimy, i Australia moe z dum uzna go za jednego ze swych synw. Meggie oddaa gazet Fee i umiechna si smutno. - Trzeba mu pogratulowa, tak jak to powiedziaam reporterowi Heralda, ale tego nie wydrukowali. Za to twoj mow pochwaln, przytoczyli niemal dosownie. Ale masz city jzyk! Przynajmniej wiem, po kim Justyna odziedziczya swj. Ciekawa jestem, ile ludzi bdzie na tyle inteligentnych, by domyli si podtekstu? - On domyli si na pewno, jeli kiedykolwiek to przeczyta. - Zastanawiam si czasem mamo, czy on w ogle nas pamita? - westchna Meggie. - Bez wtpienia. Przecie nadal znajduje czas, by zajmowa si sprawami Droghedy. Oczywicie, e pamita nas, Meggie. Jakeby mg zapomnie? - Rzeczywicie, zapomniaam o Droghedzie. Jestemy pierwsz pozycj na licie dochodw, prawda? Musi by bardzo zadowolony. Nasza wena osiga na aukcjach funta za funt wagi. Tego nawet kopalnie zota mogyby nam pozazdroci. Po prostu zote runo. Ponad cztery miliony funtw ze strzyenia naszych jagnit.

- Nie bd cyniczna, Meggie, nie jest ci z tym do twarzy - powiedziaa Fee. Jej stosunek do Meggie, cho czasem nieco cierpki, ostatnimi czasy by peen mioci i szacunku. - Dobrze nam si powodzi, nie moesz narzeka. Pamitaj, e co roku otrzymujemy nasze pienidze, niezalenie, czy jest to rok dobry czy zy. Czy nie wypaci Bobowi premii sto tysicy funtw, a nam po pidziesit tysicy? Gdyby nas jutro wyrzuci z Droghedy, moglibymy kupi Bugel, nawet przy dzisiejszych wygrowanych cenach ziemi. A policzya, ile da twoim dzieciom? Tysice, tysice! Bd wic sprawiedliwa. - Ale moje dzieci o tym nie wiedz i si nie dowiedz. Dane i Justyna musz si nauczy, e trzeba dawa sobie rad w yciu bez pomocy naszego kochanego Ralpha Raoula, kardynaa de Bricassart. e te na drugie ma Raoul! Bardzo to normaskie, nie sdzisz? Fee wstaa i podesza do ognia. Wrzucia tytuow stron Heralda do pomieni. Kardyna Ralph Raoul de Bricassart zmarszczy si i znikn. - Co zrobisz, Meggie, jeli on wrci? Meggie burkna: - Obiecanki, cacanki. - Mgby - powiedziaa Fee enigmatycznie. I wrci, w grudniu. Bez rozgosu, tak e nikt o tym nie wiedzia; sam prowadzi samochd ca drog z Sydney. Prasa nie wiedziaa o jego przybyciu do Australii, wic nikt w Droghedzie nawet nie podejrzewa, e moe przyjecha. Nikogo nie byo w pobliu rezydencji, kiedy zaparkowa samochd na podjedzie. Caym ciaem, niemal kad komrk odczuwa kolejne mile zbliajce go do Droghedy. Wciga w puca zapach buszu, owiec, suchej trawy byszczcej w socu. Przypomina sobie kangury i emu, kakadu, iguany, miliony latajcych owadw, kolumny mrwek przecigajce przez drog jak przelewajca si melasa i tuste kluchowate owoce. Kocha to wszystko, bowiem najbardziej kocha we wszystkich istotach t niezmienno wobec mijajcego czasu. Jedynie osiatkowanie domu byo czym nowym, ale i tu zauway z rozbawieniem, e Fee nie pozwolia, by weranda od drogi z Gilly zostaa zamknita siatk. Oczywicie, Fee miaa racj. Metry siatki psuyby czyste linie

gregoriaskiej fasady. Ile lat rosn eukaliptusy? Posadzono je tu ponad osiemdziesit lat temu. Korony bugenwilly byy wielk mas rowych i fioletowych kwiatw. Byo ju lato, za dwa tygodnie Boe Narodzenie, i re kwity wspaniale. Gdziekolwiek si spojrzao, wszdzie rosy re: biae, rowe, te,

karmazynowe i szkaratne. Pord zielonej wistarii piy si sennie rowe i biae pnce re, opaday z dachu werandy, potem wspinay si po siatce do gry, obejmoway czarne rolety okien na pitrze i sigay dalej ku niebu. Zbiorniki na wod i ich podstawy rwnie kryy si pord r. Wrd kwiatw wszdzie dominowa odcie bladorowy. Popielaty r? Czy nie tak nazywano ten kolor? To Meggie musiaa je zasadzi, na pewno Meggie. Usyszaa umiech Meggie i stan jak wryty. Ruszy w kierunku dwiku, ktry zmieni si w rozkoszne chichotanie. miaa si tak, gdy bya ma dziewczynk. miech dochodzi go za wielkiego krzewu popielatych r. Rozchyli rkoma kwiaty, niemal odurzony ich zapachem - i miechem. Ale Meggie tam nie byo. To chopiec na zielonym trawniku drani si z maym rowiutkim prosiaczkiem. Podbiega do niego, ucieka galopem, i znw si przyblia. Niewiadomy obecnoci kogokolwiek, chopiec odrzuci gow do tyu i zamia si znowu. To by miech Meggie. Bezwiednie kardyna Ralph puci re i wyszed na trawnik. Dwunasto- moe czternastoletni chopiec podnis wzrok, zdumiony. Prosiaczek zakwicza, zwin ciasno ogonek i uciek. Chopiec, ubrany w stare szorty, bosy, mia zotobrzow skr i szczup sylwetk, ale w szerokich ramionach, dobrze zbudowanych udach i ydkach, paskim brzuchu i wskich biodrach domyla si mona byo przyszej siy. Dugie, lekko krcce si wosy kolorem przypominay wyblaka traw z Droghedy, a oczy, w oprawie gstych ciemnych rzs, byy absurdalnie niebieskie. Wyglda jak anio zbiegy z raju. - Dzie dobry - powita go chopiec z umiechem. - Dzie dobry - odpowiedzia kardyna Ralph, ulegajc urokowi tego umiechu. - Kim jeste? - Jestem Dane O'Neill - przedstawi si chopiec. - A kim pan jest?

- Nazywam si Ralph de Bricassart. Dane O'Neill. A wic to syn Meggie. Nie opucia wtedy Luke'a, wrcia do niego i urodzia mu tego piknego chopca, ktry mgby by jego synem, gdyby wybra j a nie Koci. Ile to mia lat, gdy podj t decyzj? Chyba nie wicej ni ten chopiec. Gdyby poczeka, ten chopiec mgby by jego synem. Co za bzdury, kardynale de Bricassart! Gdyby nie wybra Kocioa, pozostaby w Irlandii, hodowa konie i nigdy nie poznaby swego przeznaczenia, nie poznaby Droghedy, ani Meggi Cleary. - Czym mog suy? - spyta chopiec grzecznie, podnoszc si gitko, w taki sposb, ktry kardynaowi natychmiast przypomnia Meggie. - Czy twj ojciec jest tutaj, Dane? - Mj ojciec? - Ciemne i delikatnie zarysowane brwi cigny si. - Nie ma. I nigdy go tutaj nie byo. - Ach, rozumiem. A twoja matka? - Pojechaa do Gilly, ale wkrtce wrci. Babcia jest w domu. Czy zaprowadzi pana do niej? - Oczy niebieskie jak bawatki zwziy si raptownie. Ralph de Bricassart! Przecie ja o panu syszaem! O rany, pan jest kardynaem de Bricassart! Wasza Eminencjo, przepraszam. Nie chciaem by niegrzeczny. Kardyna, cho zamieni sutann na bryczesy, buty z cholewami i bia koszul, na palcu pozostawi piercie z rubinem, nie mg go bowiem zdj pod adnym pozorem a do koca swego ywota. Dane O'Neill uklk, wzi szczup do kardynaa w swoje rce i ucaowa z szacunkiem piercie. - Nic si nie stao, Dane. Przyjechaem nie jako kardyna de Bricassart, ale jako przyjaciel twojej matki i babki. - Przepraszam, Wasza Eminencjo, e nie od razu skojarzyem imi. Czsto je tutaj wymawiamy, tylko e wymawiamy nieco inaczej. Wiem, e matka bardzo si ucieszy, gdy pana zobaczy. - Dane, Dane, gdzie jeste? - zawoa niecierpliwie gos jednoczenie niski i pocigajco schrypnity.

Opadajce ku ziemi gazki sumaka rozsuny si i midzy nimi stana pitnastoletnia dziewczyna. Crka Meggie - pomyla widzc jej zdumiewajce oczy. Piegowata, o ostrych drobnych widzc jej zdumiewajce oczy. Piegowata, o ostrych drobnych rysach, ku jego rozczarowaniu wcale nie przypominaa Meggie. - O, dzie dobry. Przepraszam, nie wiedziaam, e mamy gocia. Jestem Justyna O'Neill. - Justyno, to jest kardyna de Bricassart! - powiedzia Dane gonym szeptem. - Ucauj jego piercie. W jej jakby nie widzcych oczach bysna pogarda. - Jeste prawdziwym dudkiem, jeli chodzi o religi, Dane - powiedziaa nie starajc si ciszy gosu. - Caowanie piercienia jest niehigieniczne i nie zrobi tego. A poza tym skd wiesz, e to prawdziwy kardyna de Bricassart? Wyglda jak ktry z hodowcw, no wiesz, jak pan Gordon. - Jest kardynaem - upiera si Dane. - Justyno, bd grzeczna! Zrb to dla mnie! - Bd grzeczna, ale tylko dla ciebie. Cho i tak nie pocauj jego piercienia, nawet dla ciebie. Okropiestwo! Skd mog wiedzie, kto caowa go ostatnio? Moe by przezibiony? - Nie musisz caowa mojego piercienia, Justyno. Przyjechaem na wakacje, wic nie jestem w tej chwili kardynaem. - To dobrze. I powiem panu szczerze, e jestem ateistk - rzeka spokojnie crka Meggie Cleary. - Po czterech latach w Kincoppal uwaam, e to kupa bzdur. - To twoje prawo - powiedzia kardyna Ralph, usiujc za wszelk cen dorwna jej powag i dostojestwem. - Czy mgbym si widzie z wasz babk? - Oczywicie. Czy jestemy jeszcze panu potrzebni? - zapytaa Justyna. - Dzikuj, znam drog. - To dobrze. Chod Dane, pomoesz mi. Cho e ju! - zwrcia si do brata, ktry wci gapi si na gocia.

Mimo, e Justyna szarpaa go bolenie za rami, Dane sta wpatrzony w prost wysok posta kardynaa, dopki nie znikn za krzewami. - Prawdziwy dudek z ciebie, Dane. Co ty w nim widzisz? - Jest kardynaem! - rzek Dane. - Wyobra sobie: prawdziwy kardyna w Droghedzie! - Kardynaowie - wyjania Justyna - s ksitami Kocioa. Chyba masz racj, to raczej niezwyke. Ale on mi si nie podoba. Gdzieby szuka Fee, jak nie za jej biurkiem? Wszed do salonu przez wielkie drzwi, obite teraz siatk. Na pewno usyszaa, jak wchodzi, ale pracowaa dalej z pochylon gow, pokryt piknymi jasnymi wosami, ju posiwiaymi. Przypomnia sobie, e skoczya ju siedemdziesit dwa lata. - Dzie dobry, Fee - powiedzia. Gdy podniosa ku niemu gow, od razu dostrzeg w niej zmian. Trudno mu byo j okreli. Jak kiedy, dominowaa obojtno, ale co ponadto. Jakby zagodniaa z upywem czasu, a jednoczenie stwardniaa; sta si bardziej ludzka, lecz na sposb Mary Carson. Boe, te matrony z Droghedy! Czy Meggie stanie si taka sama, kiedy przyjdzie na ni czas? - Dzie dobry, Ralphie - powiedziaa, jakby jego wejcie byo czym najzupeniej naturalnym. - Mio znw ci widzie. - Ciebie te. - Nie wiedziaam, e jeste w Australii. - Nikt nie wie. Przyjechaem na par tygodni na wakacje. - Zatrzymasz si u nas, mam nadziej? - A gdzieby indziej? - Powid spojrzeniem po wspaniaych cianach, zatrzyma si na portrecie Mary Carson. - Wiesz, Fee, masz doskonay gust. Ten pokj moe rwna si z najlepszymi w Watykanie. - Dzikuj! Staram si, jak umiem. Wol co prawda jadalni. Zmienio si w niej od twojego ostatniego pobytu. Caa jest teraz w ru, zieleni i bieli. Brzmi to okropnie, ale poczekaj, a zobaczysz. Chocia nie wiem, czemu si tak przejmuj, to przecie twj dom. - Dopki yje cho jeden Cleary, nie jest mj - odpowiedzia spokojnie.

- To pocieszajce. No, a tobie powiodo si w yciu od tamtych czasw w Gilly. Widziae artyku w Heraldzie o twoim awansie? - Widziaem. Masz coraz bardziej city jzyk, Fee. - I co wicej, jestem z tego zadowolona. Nie odzywaam si caymi latami. Nie wiedziaam, co trac - umiechna si. - Meggie jest w Gilly, ale wkrtce wrci. Dane i Justyna weszli przez werand. - Nanna, moemy pojecha nad jeziorko? - Wiecie, co mama o tym sdzi. adnej jazdy konnej, o ile mama nie pozwoli. Przykro mi, ale to postanowienie waszej mamy. Ale gdzie wasze dobre wychowanie? Przedstawcie si naszemu gociowi. - Ju si poznalimy. - Och! - Mylaem, e jestecie w szkole - zwrci si do Dane'a z umiechem. - Nie w grudniu, Wasza Eminencjo. Mamy dwa miesice wakacji. Zbyt wiele lat go tu nie byo. Zapomnia, e na poudniowej pkuli dzieci maj letnie wakacje w grudniu i styczniu. - Czy zostanie pan z nami duej, Wasza Eminencjo? - spyta Dane, wci zafascynowany. - Dane, Jego Eminencja bdzie z nami tak dugo, jak tylko to moliwe powiedziaa babka. Sdz jednak, e bdzie dla uciliwe, jeeli przez cay czas bdziecie go tytuowa Wasz Eminencj. No wic jak bdziemy si do niego zwraca? Wujek Ralph? - Wujek?! - zawoaa Justyna. - Babciu, przecie wiesz, u nas w rodzinie tak nie wolno. Naszymi wujkami s Bob, Jack, Hughie, Jims i Patsy. Musi by po prostu Ralph. - Justyno! Jak ty si zachowujesz? - skarcia j Fee. - Nic si nie stao, Fee. Wol, by wszyscy do mnie mwili Ralph, naprawd powiedzia szybko kardyna. Czemu to dziecko tak go nie lubi? - Ale nie mgbym! - wykrztusi Dane. - Nie mgbym mwi tak po prostu Ralph!

Kardyna pooy mu rce na nagich ramionach. Umiechn si, a jego oczy wyday mu si w zacienionym pokoju bardzo jasne i dobre. - Oczywicie, e moesz, Dane. To nie grzech. - Chod, Dane, idziemy do naszego domku - zakomenderowaa Justyna. - Boe, wspom! - powiedziaa Fee. - No, Dane, id si bawi na dwr. No, zmykaj! - Klasna w donie. Chopiec wybieg, a Fee zerkna na swoje ksigi. Kardyna Ralph ulitowa si nad ni i stwierdzi, e pjdzie do kuchni. To miejsce niewiele si zmienio przez lata. Nadal byo owietlone lampami. Nadal pachniao pszczelim woskiem i wielkimi narczami r. Dugo rozmawia z pani Smith i sucymi. Zestarzay si bardzo przez te wszystkie lata, ale im byo z tym bardziej do twarzy ni Fee. Byy szczliwe, naprawd niemal zupenie szczliwe. Biedna Fee, ona nie by szczliwa. A czy Meggie jest szczliwa? Kiedy wyszed z kuchni, Meggie jeszcze nie wrcia. Poszed wic powoli w stron rzeczki. Na cmentarzyku panowa spokj, tak jak dawniej na cianie grobowca wisiao sze brzowych tablic. Pomyla, e chce tu by pochowany musi pamita, aby wyda odpowiednie dyspozycje po powrocie do Rzymu. Zauway dwa nowe groby w pobliu grobowca. Jeden nalea do starego wyrobnika Toma, w drugim pochowana bya ona jednego z pracownikw farmy, zatrudnionego od 1946 roku. Pewnego rodzaju rekord - pomyla. Pani Smith uwaaa, e wci pracowa w Droghedzie wanie ze wzgldu na grb swojej ony. Parasolka chiskiego kucharza cakiem ju wyblaka na ostrym socu, z pocztkowej purpury, poprzez wszystkie odcienie, ktre pamita, sta si bladziutko rowa, niemal popielatorowa. Byo bardzo upalnie. Lekki podmuch poruszy paczcymi wierzbami nad rzeczk, dzwoneczki ozdabiajce parasolk chiskiego kucharza zagray sw aosn melodyjk: Hi Sing, Hi Sing, Hi Sing. Tankstand Charlie dobry by z niego czek - z trudem odczyta wyblaky napis. C tak powinno by. Cmentarze powinny zapada si w matk ziemi, obraca w proch, a wszystko zniknie i pozostanie tylko wspomnienie w powietrzu. Nie chcia, by pochowano go

w krypcie w Watykanie, wrd ludzi mu podobnych. Wola to miejsce, gdzie le ci, ktrzy yli prawdziwym yciem. Odwrci si i jego wzrok spocz na marmurowym anioku. Podnis do w niemym gecie pozdrowienia. Od strony rezydencji nadchodzia Meggie. Szczup i zotowosa, ubrana w bryczesy i bia msk koszul. Szary mski kapelusz zsuna na ty gowy, na nogach miaa brunatne boty. Wygldaa jak chopiec, jak jej wasny syn, ktry powinien by jego synem. By mczyzn, ale gdy go tutaj pochowaj, nie pozostanie po nim wrd ywych nikt, kto byby tego wiadectwem. A ona sza ku niemu, przestpia przez niski biay potek i podesza tak blisko, e widzia tylko jej oczy, te wspaniae szare oczy wypenione wiatem, ktre nie straciy nic ze swego pikna i ze swej wadzy nad jego dusz. Zarzucia mu rce na szyj i znw dotyka swego przeznaczenia, jakby nigdy od niego nie odszed. Te usta, ktrych namitno czu na swoich wargach, nie byy snem nionym od tak dawna. By to sakrament innego rodzaju, mroczny nie jak niebo, lecz jak ziemia. - Meggie, Meggie - powtarza wtulajc twarz w jej wosy, strcajc jej kapelusz na traw, otaczajc ramieniem. - To nie przeszkadza w niczym, prawda? Nic si nie zmienio? - szepna z zamknitymi oczami. - To prawda, nic si nie zmienio - odpowiedzia i uwierzy w to. - Tutaj jest Drogheda, Ralphie. Ostrzegaam ci, w Droghedzie naleysz do mnie, nie do Boga. - Wiem. Przyznaj. Przyjechaem przecie. - Pocign j za sob na traw. - Czemu, Meggie? - Czemu co? - Gadzia go po wosach, cakiem ju siwych, bielszych ni wosy Fee, ale wci gstych i wci piknych. - Czemu wrcia do Luke'a? Czemu urodzia mu syna? - spyta zazdronie. - Zmusi mnie - powiedziaa agodnie. - Tylko raz, ale mam Dane'a, wic nie auj. Dane jest wart wszystkiego, co przeszam, by go mie.

- Przepraszam, nie miaem prawa pyta. W kocu sam mu ciebie oddaem. - Wanie tak, oddae. - Dane jest wspaniaym chopcem. Czy jest podobny do Luke'a? - Nie, raczej nie. adne z moich dzieci nie jest zanadto podobne ani do Luke'a, ani do mnie. - Kocham je, bo s twoje. - Jeste jak zwykle sentymentalny. Do twarzy ci z t siwizn. Wiedziaam, e zestarzejesz si wspaniale, Ralph. I chciaam to zobaczy. Trzydzieci lat, Ralph, to ju trzydzieci lat, jak ci poznaam. A wydaje si, e to trzydzieci dni! - Trzydzieci lat? Tak duo? - Mam czterdzieci jeden, najdroszy, wic nie moe by inaczej. - Wstaa. Wysano mnie w oficjalnej misji, by ci zaprosi do rezydencji. Pani Smith przygotowaa wspaniay podwieczorek na twoj cze, a troch pniej, jak si nieco ochodzi, poda pieczone prosi z chrupic skrk. Szed przy niej w stron domu. - Twj syn mieje si zupenie jak ty, Meggie. Jego miech by pierwszym ludzkim gosem, jaki usyszaem tu, w Droghedzie. Mylaem, e to ty, ale zamiast ciebie znalazem jego. - Dane by pierwsz osob, ktr tu zobaczye? - No tak, zdaje si, e tak. - Co o nim sdzisz, Ralph? - zapytaa. - Spodoba mi si. Czy moe by inaczej, skoro to twj syn? Do niego natychmiast poczuem sympati, czego nie mog powiedzie o twojej crce. Ona te za mn nie przepada, jak sdz. - Justyna jest moj crk, ale te pierwszorzdn zoz. Nauczyam si na stare lata kl, gwnie zreszt przez ni. No i przez ciebie odrobin. I odrobin przez Luke'a. I przez wojn. Zabawne, jak to wszystko si nakada. - Bardzo si zmienia, Meggie. - Czyby? - Mae pene usta rozchyliy si w umiechu. - Nie sdz, naprawd. To tylko ta nasza wielka ziemia powoli zdziera ze mnie kolejne warstwy jak siedem welonw Salomei. Albo jak warstwy cebuli - tak ujaby to

Justyna. Ani krzty poezji w tym dziecku. Jestem wci t sam dawn Meggie, Ralph, tylko nieco bardziej obnaon. - Moe... - Ale, Ralph, ty zmienie si naprawd. - W jaki sposb, moja Meggie? - Jakby cok chwia si przy kadym podmuchu i jakby widok stamtd, z gry, rozczarowywa. - Rozczarowuje - zamia si bezgonie. - I pomyle, e miaem kiedy czelno twierdzi, e nie jeste niezwyk! Cofam to. Jeste jedyn kobiet, Meggie, jedn jedyn. - Co si stao? - Nie wiem. Moe odkryem, e dostojnicy Kocioa to olbrzymy na glinianych nogach? Moe sprzedaem si za misk soczewicy? Czy sigam w prni? - cign brwi jakby w blu. - I to chyba wszystko, w wielkim skrcie. - Zawsze byam bardziej realna, tylko ty tego nie umiae doceni. - Nie mogem zrobi inaczej, wierz mi! Wiedziaem, gdzie powinienem by pj, ale nie mogem. Moe bybym lepszym czowiekiem, nawet jeli mniej dostojnym. Po prostu nie mogem, Meggie. Tak bym chcia, eby to zrozumiaa! Delikatnie pogadzia go po ramieniu. - Kochany Ralphie, ja naprawd rozumiem. Wiem, wiem... Kade z nas ma co takiego w sobie, czemu nie moemy si oprze, nawet jeli wyje z blu i pragnie mierci. Jestemy, jacy jestemy, i to wszystko. Jak ta stara celtycka legenda o ptaku z cierniem w piersi, wypiewujcym z siebie dusz, by umrze, poniewa co go do tego pcha i zmusza. Moemy zdawa sobie spraw, e czynimy le, ale ta wiedza w niczym nie zmienia naszego postpowania. Kade z nas ma swoj wasn pie i jest przekonane, e wspanialszej nie zna wiat. Rozumiesz? Sami stwarzamy wasne ciernie, nigdy ani przez chwil nie zastanawiajc si nad kosztami. Pozostaje nam cierpienie i wmawianie sobie, e warto byo.

- Tego wanie nie pojmuj: cierpienia. - Spojrza na jej do, tak delikatnie lec na jego ramieniu, a przygniatajc go ciarem. - Po co tyle cierpienia, Meggie? - Spytaj Boga, Ralph. To On jest przecie autorytetem, jeli chodzi o cierpienie. To On nas stworzy takimi, jakimi jestemy. To On stworzy cay wiat, wic i On wymyli cierpienie. Bob, Jack, Hughie, Jims i Patsy uczestniczyli w kolacji, bowiem bya to sobota. Nastpnego dnia rano, ksidz Watty mia przyjecha, eby odprawi msz, ale Bob zadzwoni do niego i uprzedzi, e nie bdzie nikogo. Takie mae usprawiedliwione kamstwo, aby zachowa w tajemnicy pobyt kardynaa Ralpha. Piciu braci Cleary coraz bardziej przypominao swego ojca: byli teraz starsi, nieco powolniejsi w mowie, ale rwnie niewzruszeni i wytrzymali jak ich ziemia. A jak kochali maego Dane'a! Zdawali si wci na niego patrze, odprowadzali go wzrokiem nawet wtedy, gdy wychodzi z pokoju. Nietrudno byo dostrzec, e yj w oczekiwaniu na dzie, w ktrym zacznie wraz z nimi gospodarowa na farmie. Kardyna Ralph odkry te przyczyn wrogoci Justyny. Dane nie odstpowa go na krok, czeka na kade jego sowo, peen sympatii do niego. Justyna bya po prostu zazdrosna. Kiedy dzieci poszy na gr, spojrza na braci, Meggie i Fee. - Fee, zostaw na chwil te swoje papiery - powiedzia. - Usid razem z nami. Chc z wami wszystkimi porozmawia. Trzymaa si nadal prosto i zachowaa figur, tylko piersi nieco opady i przytya w talii. W milczeniu usiada na jednym z wielkich kremowych foteli naprzeciwko kardynaa, midzy Meggie a synami, siedzcymi na kamiennych awkach. - Chodzi o Franka - powiedzia. Imi to zawiso midzy nimi, zabrzmiao dalekim echem. - To znaczy? - Fee nie stracia panowania nad sob. Meggie spojrzaa na kardynaa, potem na matk. - Mw, Ralph - zadaa, nie mogc znie tego spokoju.

- Frank przesiedzia w wizieniu ju prawie trzydzieci lat. Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego spraw - zacz kardyna. - Wiem, e moi ludzie informowali was, lecz prosiem ich, by oszczdzili wam zbdnych szczegw. Szczerze mwic, uwaaem, e nikomu nie przyniesie to korzyci. I tak nic nie moglibycie zrobi. Myl, e wypuszczono by go ju kilka lat temu, gdyby nie to, e na pocztku pobytu w wizieniu w Goulburn zyska opini czowieka agresywnego i niezrwnowaonego. Nawet podczas wojny, gdy niektrych winiw

wypuszczono do wojska, Franka zatrzymano. Fee podniosa wzrok. - To jego usposobienie - powiedziaa spokojnie, bez adnej emocji. Kardyna szuka waciwych sw. Rodzina przygldaa mu si z nadziej i obaw, chocia nie dobro Franka mieli na myli. - Zapewne dziwicie si, czemu wrciem do Australii po tylu latach powiedzia wreszcie kardyna, nie patrzc na Meggie. - Nie zawsze mylaem o was, zdaj sobie z tego spraw. Od dnia, w ktrym was spotkaem, zawsze mylaem najpierw o sobie, potem o was. Kiedy Ojciec wity wynagrodzi mj trud paszczem kardynalskim, zadaem sobie pytanie, czy jest co, co mgbym zrobi dla waszej rodziny, co wyrazioby moje uczucia. - Odetchn gboko i skoncentrowa si na Fee. - Wrciem do Australii, by zobaczy, co mgbym zrobi dla Franka. Pamitasz, Fee, nasz rozmow po mierci Paddy'ego i Stu? Byo to dwadziecia lat temu, ale nigdy nie zapomniaem twoich oczu. Straciy ca energi i witalno. - Tak - powiedzia Bob nagle, wpatrzony w matk. - Wanie tak. - Zwalniaj Franka - powiedzia kardyna. - Nic innego nie mogem zrobi, by wam pokaza, e naprawd mi na tym zaley. Patrzy na Fee. W jej oczach zapalio si jakie wiato - na pocztek bya to iskierka. Poczu sens swojego powoania pierwszy raz od czasu wojny, kiedy to rozmawia z modziutkim onierzem niemieckim o imponujcym imieniu. - Dzikuj - powiedziaa Fee cicho. - Czy przyjmiecie go z powrotem do Droghedy? - Tu jest jego dom - odpowiedzia Bob za wszystkich.

- To nie ten sam Frank - tumaczy kardyna agodnie. - Przed przyjazdem do Droghedy odwiedziem go w wizieniu w Goulburn, aby przekaza wiadomo o jego losie. Musiaem mu da do zrozumienia, e wszyscy w Droghedzie wiedz, co si z nim dziao. Jeli wam powiem, e nie przej si tym zbytnio, zrozumiecie, jak bardzo si zmieni. By po prostu wdziczny. I bardzo pragnie zobaczy swoj rodzin, szczeglnie ciebie, Fee. - Kiedy wychodzi? - spyta Bob odchrzkujc. Rado z powodu matki mieszaa si z obaw, co si stanie, gdy Frank wrci. - Za tydzie lub dwa. Przyjedzie nocnym pocigiem. Chciaem, by przylecia samolotem, ale on woli pocigiem. - Patsy i ja wyjdziemy po niego - zaoferowa si Jims ochoczo, po chwili jednak si speszy. - Ale my nie wiemy, jak on wyglda. - Nie trzeba - powiedziaa Fee. - Sama pojad po niego. Sama. Jeszcze nie zdziecinniaam na tyle, by nie mc pojecha do Gilly. - Mama ma racj - powiedziaa Meggie stanowczo, powstrzymujc chr protestw ze strony braci. - Pozwlcie mamie zobaczy si z nim najpierw. Powinna go zobaczy pierwsza. - No, mam jeszcze troch pracy - powiedziaa Fee szorstko, wstajc i idc w kierunku biurka. Piciu braci wstao jak jeden m. - Na nas te pora - powiedzia Bob, ziewajc szeroko. Umiechn si niemiao do kardynaa. - Przypomn nam si dawne czasy, gdy rano odprawisz msz. - Ja te powiem ju dobranoc, Ralphie - odezwaa si Meggie. - Dobranoc, Meggie. - Odprowadzi j wzrokiem, po czym odwrci si do Fee. - Dobranoc, Fee. - Przepraszam, co mwie? - Powiedziaem dobranoc. - Aha! Dobranoc. Nie chcia i na gr zaraz po Meggie. - Przejd si odrobin przed snem. Wiesz co, Fee?

- Co? - spytaa w zamyleniu. - Nie zmylia mnie ani na chwil. Parskna miechem, ktry zabrzmia do niesamowicie. - Czyby? Nie byabym taka pewna. Byo pno, wszdzie wieciy gwiazdy, gwiazdy poudniowego nieba. Straci nad nimi kontrol, chocia wci jeszcze janiay, zbyt daleko, by ogrza, zbyt daleko, by pocieszy. Leay bliej Boga, ktry by obdnym ognikiem pord nich. Sta dugo, patrzc w niebo, wsuchujc si w wiatr szumicy w drzewach, umiechajc si do siebie. Nie chcia natkn si na Fee, wybra wic klatk schodow w drugim kocu domu. Lampa nad jej biurkiem wiecia jeszcze; widzia jej sylwetk nachylon nad ksigami. Biedna Fee. Z pewnoci obawia si i spa, chocia moe bdzie jej atwiej, gdy Frank wrci. Moe. U szczytu schodw spotkaa go gboka cisza. Krysztaowa lampa stojca na niskim stoliku w holu rzucaa przymiony krg wiata, drgajcy przy kadym powiewie nocnego wietrzyka, ktry wydyma firanki w oknie. Przeszed obok, jego kroki wyguszy puszysty dywan. Przez otwarte drzwi w pokoju Meggie pada snop wiata. Wchodzc zasoni je na chwil, zamkn za sob drzwi i przekrci klucz. Meggie przebraa si ju w lun podomk i siedziaa w fotelu przy oknie, spogldajc na niewidoczne w ciemnoci pastwisko. Gdy wszed, obrcia ku niemu gow i patrzya, jak podchodzi do jej ka i siada na brzegu. Wstaa powoli i podesza do niego. - Pomog zdj ci buty. Sama nigdy nie nosz takich z wysokimi cholewami. Nie mog ich zdj bez zzuwaka, a zzuwak niszczy dobre buty. - Czy wybraa ten kolor specjalnie, Meggi? - Popielaty r? - Umiechna si. - To mj ulubiony kolor i pasuje do moich wosw. Opar jedn nog na jej poladkach, podczas gdy ona cigaa buty, potem zmieni nog. - Taka bya pewna, e przyjd, Meggie?

- Powiedziaam ci przecie. W Droghedzie jeste mj. Gdyby ty nie przyszed do mnie, to ja poszabym do ciebie, moesz by pewny. - cigna mu koszul przez gow i przez chwil jej do spocza z rozkoszn delikatnoci na jego nagich plecach. Podesz do lampy i zgasia j. Przerzuci ubranie przez porcz krzesa nasuchujc, jak porusza si w ciemnoci, zdejmujc podomk. A jutro rano odprawi msz - pomyla. - Ale to bdzie dopiero jutro rano i czar ju dawno prynie. Jest jeszcze noc i jest Meggie. Pragnem jej. Ona te jest sakramentem. - Mylaem, e bdziesz mia purpurow sutann! - Dane by rozczarowany. - Czasem nosz purpurow, ale tylko w murach mojego paacu. Poza nim wkadam czarn sutann, tak jak ta. - Naprawd masz paac? - Tak. - I s tam yrandole? - Tak, ale w Droghedzie te s. - Eee, Drogheda! - powiedzia Dane z niesmakiem. - Zao si, e nasze s malutkie w porwnaniu z twoimi. Chciabym zobaczy ten twj paac i ciebie w purpurowej sutannie. Kardyna Ralph umiechn si. - Kto wie, Dane? Moe ktrego dnia tak si zdarzy. Twarz chopca miaa niecodzienny wyraz, spojrzenie jakby nieobecne. Gdy w czasie mszy kardyna Ralph odwrci si i napotka to wytone spojrzenie i uwiadomi sobie, e ten wzrok jest mu skd znany, ale aden czowiek nie widzi si w lustrze takim, jakim jest naprawd. Jak co roku, na Gwiazdk spodziewano si Luddiego i Anne Muellerw. W rezydencji peno byo ludzi radosnych, oczekujcych najwspanialszego od lat Boego Narodzenia. Minnie i Cat faszujc podpiewyway sobie przy pracy, pulchnej twarzy pani Smith nie opuszcza umiech. Meggie nie komentowaa faktu, i Dane cae dnie spdza z kardynaem, Fee wydawaa si nareszcie szczliwa i mniej czasu spdzaa przy biurku. Mczyni znajdywali sobie rne

powody, by co wieczr wraca do rezydencji, bowiem po pnym obiedzie w salonie wrzao od rozmw, a na dobranoc pani Smith przygotowywaa przekski: grzanki z serem, gorce bueczki z masem i ciastka z rodzynkami. Kardyna Ralph protestowa, e utyje, jeli bdzie tyle jad, ale po trzech dniach przebywania na powietrzu, wrd ludzi i przy stole w Droghedzie nie wyglda ju na tak wymczonego i wychudzonego jak po przyjedzie. Czwartego dnia zrobio si bardzo upalnie. Kardyna Ralph i Dane pojechali przyprowadzi stado owiec. Justyna, obraona, siedziaa sama w domku na drzewie, a Meggie odpoczywaa na werandzie. Czu w sobie rado spenienia i bya niezmiernie szczliwa. Kobieta moe by sama latami, ale czuje si dobrze, kiedy zjawia si ten jedyny ukochany mczyzna. Kiedy bya z Ralphem, rozkwitaa w niej kada czstka jej ciaa, ktrej nie powicaa Dane'owi. A gdy bya z synem, rozkwitao w niej wszystko, co nie naleao do Ralpha. Tylko wtedy, gdy miaa ich obu przy sobie, czua si w peni szczliwa. Byo jednak co, co rzucao cie na jej szczcie: Ralph niczego nie dostrzeg. Meggie zachowaa wic swoj tajemnic. Jeli on nie zobaczy tego sam, to po co miaaby mu mwi? Czy zasuy na to, by zna prawd? Jak mg wic sdzi, e wrcia do Luke'a? Nie zasugiwa wic na to, by wiedzie. Czasami czua na sobie spojrzenie bladych, ironicznych oczu Fee, ale wytrzymywaa je niewzruszenie. Fee zrozumiaa, naprawd rozumiaa. Rozumiaa t pnienawi, ten al i ch ukarania za wszystkie samotne lata. Ralph de Bricassart wci w pogoni za marzeniami. Czemu miaaby go obdarowa najpikniejszym z marze, synem? Niech bdzie tego pozbawiony. Niech cierpi, nie wiedzc nawet, e cierpi. Zadwicza telefon. Meggie zawoaa matk. - Mwi Fiona Cleary - powiedziaa Fee. Gdy odoya suchawk, bya blada jak kreda. - Co si stao, mamo? - Zwolnili Franka. Przyjeda nocnym pocigiem. - Spojrzaa na zegarek. Zaraz musz jecha. Jest ju po drugiej. - Pozwl, e pojad z tob - zaoferowaa Meggie. Nie chciaa, by matka si zawioda. Wyczuwaa, e to spotkanie jest dla niej takie trudne.

- Nie, Meggie. Nic mi si nie stanie. Zajmij si wszystkim i poczekaj z obiadem na mj powrt. - Mamo, czy si cieszysz? To wspaniale, e Frank zdy na Boe Narodzenie! - Tak - powiedziaa Fee. - To wspaniae. Teraz, gdy mona byo lata samolotem, kolej nie miaa wielu pasaerw. Kiedy wic nocny pocig pokona szeset mil z Sydney i dotar wreszcie do Gilly, nie byo w nim zbyt wielu podrnych. Naczelnik stacji zna pani Cleary z widzenia, ale nigdy nie omieliby si j zagadn. Przyglda si wic tylko, gdy schodzia z drewnianej kadki nad torami i stana sztywno na peronie. Wytworna starsza pani - pomyla. - Modny kapelusz i sukienka, buty na wysokich obcasach. Wida od razu, e spokojne ycie na farmie odpowiada kobiecie. Frank z atwoci pozna matk. Fee trudniej byo rozpozna syna w pidziesicioletnim mczynie, ktry stan na peronie w Gilly o zmierzchu tego dnia. By wychudzony i bardzo blady. Wosy mia podgolone wysoko, ubranie wisiao na nim bezksztatnie. Ale w sylwetce pozostao jeszcze co z dawnej siy. Pikne rce ciskay rondo szarego filcowego kapelusza. Nie garbi si i nie wyglda le, lecz wida byo, jak bardzo czuje si zagubiony. Bezradnie mitosi kapelusz w garci, zdawao si, e nie spodziewa si nikogo i nie wiedzia, co ze sob zrobi. Opanowawszy si, Fee podesz do niego energicznie. - Dzie dobry, Frank - powiedziaa. Podnis oczy, ktre wcale nie byy oczami Franka: wyczerpane, cierpliwe, ogromnie znuone. Gdy jednak zobaczy i rozpozna Fee, w tych oczach pojawi si niesamowity wyraz cierpienia i cakowitej bezbronnoci. - Och, Frank! - powiedziaa Fee i obja go, przytulajc jego gow do ramienia. - Ju dobrze, ju wszystko dobrze - powiedziaa uspokajajco, jak do dziecka, a potem jeszcze raz ciszej powtrzya: - Ju wszystko dobrze. Na pocztku siedzia w samochodzie zgarbiony i milczcy, ale w miar jak rolls nabiera szybkoci po wyjedzie z miasteczka zacz si rozglda.

- Wyglda tak jak dawniej - wyszepta. - Zapewne. Czas tu pynie bardzo powoli. Przejechali przez dudnicy drewniany most nad wsk botnist rzeczk, wzdu ktrej rosy wilgi. W odsonitym korycie wida byo pltanin korzeni i wiru, w niewielkich brzowych kauach gdzieniegdzie sta woda. Na tym kamienistym pustkowiu wszdzie rosy eukaliptusy. - Barwon - powiedzia. - Nie sdziem, e jeszcze go kiedykolwiek zobacz. Za nimi unosi si tuman kurzu, przed nimi droga biega prosto przez wielk trawiast nizin. - Nowa droga, mamo? - Rozpaczliwie szuka tematu do rozmowy, pragnc, by sytuacja wydaa si zwyczajna i normalna. - Tak, przeprowadzili j z Gilly do Milparinka tu po wojnie. Mogliby przynajmniej posmoowa. - A po co? Przyzwyczailimy si ju do kurzu. Pomyl, ile kosztowaoby utwardzenie podoa, by wytrzymao tutejsze bota. Ta nowa droga jest prosta, utrzymuj j w dobrym stanie i wyeliminowaa trzynacie z dwudziestu siedmiu bram. Midzy Gilly i rezydencj zostao ju tylko czternacie. Ale zobaczysz, co mymy z nimi zrobili. Ju nie trzeba ich wci otwiera i zamyka. Rolls jecha po rampie do stalowej bramy, ktra podniosa si leniwie i opucia, gdy tylko samochd przejecha pod ni i oddali si o kilka jardw. - Cudom nie ma koca - zawoa Frank. - Jako pierwsi zaoylimy automatyczne bramy, oczywicie tylko midzy drog do Miliparinka a farm. Bramy pastwisk trzeba nadal otwiera i zamyka rcznie. - Pewnie facet, ktry wymyli te bramy, musia si ich w yciu sporo naotwiera? - Frank umiechn si szeroko. Bya to pierwsza oznaka radoci. Umilk jednak, wic matka skoncentrowaa si na prowadzeniu, nie chcc go przymusza. Kiedy przejechali przez ostatni bram i wjechali na teren rezydencji, odetchn. - Zapomniaem, jak tu piknie. - To nasz dom - powiedziaa Fee. - Zadbalimy o niego.

Zostawia rollsa przy garaach i poprowadzia Franka do domu. Tym razem sam nis walizk. - Chcesz mie pokj w rezydencji, Frank, czy wolisz domek dla goci? zapytaa matka. - Wolabym domek, dzikuj. - Znuone oczy popatrzyy na ni. - Mio bdzie by z dala od ludzi - wyjani, w ten tylko sposb nawizujc do pobytu w wizieniu. - Sdz, e tak bdzie lepiej dla ciebie - powiedziaa prowadzc go do salonu. - W rezydencji jest teraz sporo ludzi: kardyna, Dane i Justyna, pojutrze, na Boe Narodzenie, spodziewamy si Anne i Luddiego Muellerw. - Zadzwonia na podwieczorek i obesza pokj zapalajc lampy naftowe. - Luddie i Anne Muellerowie? - zapyta. Zatrzymaa si w trakcie podkrcania knota i spojrzaa na syna. - Mino ju tyle czasu, Frank. Anne i Luddie to znajomi Meggie. - Gdy lampa palia si tak, jak powinna, usiada w swoim fotelu. - Kolacja bdzie za godzin, ale najpierw napijemy si herbaty. Musz przepuka usta po tej jedzie. Frank usiad niezdarnie na brzegu otomany i rozglda si po pokoju z podziwem. - Wyglda zupenie inaczej ni za czasw ciotki Mary. Fee umiechna si. - Mam nadziej - powiedziaa. Wesza Meggie. Trudniej mu byo przyzwyczai si do widoku Meggie jako dorosej kobiety ni do widoku starej matki. Siostra uciskaa go i wycaowaa, a on chowa twarz i kuli si, szukajc wzrokiem matki, ktra siedziaa patrzc na niego, jakby chcia powiedzie, e wszystko jest w porzdku, e z biegiem czasu wszystko stanie si normalne. Kiedy szuka sw, ktre mgbym powiedzie tej nieznajomej, wesza crka Meggie, wysoka chuda dziewczyna, ktra usiada sztywno, przesuwajc wzrok z jednej twarzy na drug i duymi domi ukadajc fadki na swojej sukience. Pomyla, e jest starsza ni Meggie wtedy, gdy opuci dom. Wszed syn Meggie wraz z kardynaem. Usiad na pododze obok siostry, spokojny i powcigliwy.

- Frank, jak si ciesz - przywita go kardyna Ralph, odwracajc si do Fee z podniesionymi brwiami. - Filianka herbaty? To bardzo dobry pomys. Bracia Cleary weszli wszyscy razem i to byo najtrudniejsze, bowiem oni wcale mu nie wybaczyli. Frank wiedzia, dlaczego. Dlatego, e tak zrani matk. Nie wiedzia jednak, jak im wytumaczy cokolwiek, jak opowiedzie o samotnoci i cierpieniu, jak prosi o przebaczenie. Zaleao mu zreszt jedynie na matce, a ona i tak nie musiaa mu nic przebacza. Kardyna stara si stworzy odpowiedni nastrj, snu przy stole rne opowieci z dyplomatyczn swobod i stara si wcign Franka do rozmowy. - Bob, od samego przyjazdu nie widziaem ani jednego krlika. Co si z nimi stao? - spyta kardyna. - Krliki wyzdychay - wyjani Bob. - Wyzdychay? - Tak. Na co, co si nazywa myxomatosis. W tysic dziewiset czterdziestym sidmym Australia przestaa w zasadzie liczy si jako producent, a to gwnie z powodu krlikw i suszy. Bylimy w rozpaczy - zacz opowiada Bob, wdziczny za temat nie dotyczcy Franka. W tym momencie Frank znowu mimowolnie zdenerwowa brata. - Wiedziaem, e byo le, ale e a tak? - Usiad wygodniej. Mia nadziej, e zadowoli kardynaa wczajc si do rozmowy. - Wcale nie przesadzam! - zaperzy si Bob. - Co si stao? - wtrci szybko kardyna. - Dwa lata temu Naukowo-Przemysowa Organizacja Badawcza Wsplnoty rozpocza w Wiktorii program dowiadczalny polegajcy na zaraeniu krlikw specjalnie wyhodowanym wirusem. Nie wiem dokadnie, co to jest wirus, ale przypuszczam, e to jaki zarazek. W kadym razie oni nazwali tego wirusa myxomatosis. Pocztkowo nie rozprzestrzenia si tak dobrze, chocia te krliki, co go zapay., zdychay. Ale w jaki rok po prbnym zaraeniu zacz si rozprzestrzenia jak poar. Sdz, e za pomoc moskitw albo naszych tych chwastw. Od tego czasu krliki zdychaj milionami, to je wykoczyo. Czasami widzi si chore zwierztka z wielkimi guzami w pyszczkach, strasznie to wyglda,

ale to wspaniaa robota, Ralphie, naprawd wspaniaa. adne inne zwierz nie zaraa si, nawet pokrewne gatunki. Tak wic dziki facetom z organizacji plaga krlikw zostaa zlikwidowana. Kardyna Ralph popatrzy na Franka. - Czy zdajesz sobie spraw, co to oznacza, Frank? Biedny Frank potrzsn gow pragnc jedynie, by dali mu spokj. - Wojna biologiczna na wielk skal. Zastanawiam si, czy reszta wiata wie, e w Australii midzy tysic dziewiset czterdziestym dziewitym a tysic dziewiset pidziesitym drugim rokiem wojna wirusowa doszcztnie

wyniszczya trylinow wrcz populacj. No, no! To nie wymys dziennikarzy, lecz fakt naukowy. Mog si schowa bomby atomowe i wodorowe. Wiem, e to byo konieczne i e trzeba byo to zrobi. Zapewne jest to przeraajce. Dane uwanie przysuchiwa si tej rozmowie. - Wojna biologiczna? Nigdy o tym nie syszaem. Co to takiego, Ralphie? - Wojna biologiczna w wielkim skrcie oznacza wanie co takiego, co stao si z krlikami. Wyhodowanie zarazkw, ktre s w stanie zabi lub okaleczy tylko jeden konkretny gatunek ywej istoty. Dane bezwiednie uczyni znak krzya i opar si o kolana Ralpha de Bricassart. - Powinnimy si pomodli, prawda? Kardyna z umiechem spojrza na jasn gow u swoich kolan. To, e w kocu udao mu si znale miejsce dla siebie w yciu Droghedy, Frank zawdzicza Fee, ktra wobec cichej opozycji synw zachowywaa si, jakby nieobecno jej najstarszego syna trwaa krtko, jakby nigdy nie przynis rodzinie wstydu i nigdy tak straszliwie nie zrani swojej matki. Wiedziaa, e pragn unikn przebywania w towarzystwie pozostaych synw, i nie staraa si tego zmieni. Nie namawiaa go, by odzyska dawn witalno, bo z niej ju nic nie zostao. Zauwaya to ju na dworcu w Gilly. Egzystencja, o ktrej nie chcia z nikim rozmawia, zniszczya jego ywotno. Jedyne, co moga dla niego zrobi, to stara si, aby by na tyle szczliwy, na ile to moliwe. A mona byo t zrobi tylko akceptujc obecnego Franka, jakby nigdy innego nie byo.

Nie byo mowy tym, by pracowa na farmie, bowiem bracia nie chcieli go, a i on nie pragn ycia, ktrego zawsze nienawidzi. Widok rosncych rolin sprawia mu przyjemno, wic Fee pozwolia mu zajmowa si ogrodami. Powoli bracia przyzwyczaili si do obecnoci Franka i przekonali si, e nie stanowi on ju, tak jak dawniej, zagroenia ich dobrobytu. Nic ju nigdy nie zmieni tego, co czuje do niego ich matka, i nie miao znaczenia, czy by w wizieniu, czy w Droghedzie. Najwaniejsze, e jego obecno sprawiaa jej rado. Nie wtrca si do ich ycia, niczego do niego nie wnosi, niczego te nie ujmowa. Dla Fee powrt Franka nie by jednak radoci. Jake mgby by? Widziaa go codziennie i codziennie cierpiaa, cho inaczej ni wtedy, gdy go nie moga widzie wcale. Cierpiaa patrzc na to zniszczone ycie, tego zniszczonego czowieka, ktry by jej ukochanym synem i ktry mia za sob przeycia przekraczajce jej wyobrani. Ktrego dnia, gdy Frank by ju w domu prawie p roku, Meggie wesza do salonu. Siedziaa tam matka i patrzya przez wielkie okna na ogrd, gdzie Frank przycina re na ogromnym klombie przy podjedzie. Odwrcia si i w jej opanowanej twarzy byo co takiego, co cisno Meggie za serce. - Mamo! - powiedziaa bezsilnie. Fee popatrzya na ni, pokrcia gow i umiechna si. - To nie ma znaczenia, Meggie - powiedziaa. - Gdybym tylko moga jako pomc! - Rb wszystko jak dotd. Jestem ci bardzo wdziczna. Staa si moim sojusznikiem.

CZ SZSTA: DANE 1954-1965

ROZDZIA SIEDEMNASTY - Mamo - Justyna zwrcia si do matki - zdecydowaa, wreszcie, co bd robi. - Sdziam, e zdecydowaa o tym ju dawno. Sztuki pikne na uniwersytecie w Sydney, czy nie tak? - Chciaam odwrci twoj uwag, kiedy realizowaam swoje wasne plany. Teraz wszystko jest ju zaatwione, wic mog ci powiedzie. Meggie podniosa gow znad ciasta, w ktrym wycinaa choinki. Pomagay w kuchni ze wzgldu na chorob pani Smith. Spojrzaa na crk zniecierpliwiona. Z Justyn nie mona byo sobie poradzi. Meggie przypuszczaa, e gdyby zamierzaa zosta prostytutk w jednym z burdeli w Sydney, nie udaoby si nikomu odwie jej od tego zamiaru. Kochana, okropna, niepowstrzymana Justyna! - Umieram z ciekawoci - powiedziaa nie przestajc wycina ciasteczek. - Zostan aktork. - Kim?! - Aktork. - Dobry Boe! - Zapomniaa cakowicie o ciastkach. - Wiesz, Justyno, nie chciaabym psu ci zabawy i naprawd nie chc robi ci przykroci, ale czy uwaasz, e jeste, no... fizycznie odpowiednio wyposaona, by zosta aktork? - O rany, mamo! - zniecierpliwia si Justyna. - Nie gwiazd filmow, lecz aktork! Nie mam zamiaru krci pup, wysuwa biustu do przodu czy robi nadsanych min! Chc gra. - Wpychaa wanie kawaki misa woowego do marynaty w beczce. - Przecie mam wystarczajco duo pienidzy, by utrzyma si niezalenie od tego, co bd robi. - Masz, dziki kardynaowi de Bricassart. - Zatem wszystko zaatwione. Bd uczy si sztuki aktorskiej u Alberta Jonesa w Culloden Theater i napisaam do Krlewskiej Akademii Sztuk Dramatycznych w Londynie, eby umiecili mnie na licie kandydatw. - Justyno, czy jeste cakiem pewna?

- Oczywicie. Mylaa ju o tym od duszego czasu. - Ostatni kawaek krwistego misa zosta wepchnity do marynaty. Justyna zamkna beczk z gonym trzaskiem. - No, mam nadziej, e ju nigdy wicej nie zobacz solonego misa. Meggie podaa jej blach z ciasteczkami. - W je do piekarnika. Musz przyzna, e zaskoczya mnie. Zawsze sdziam, e jak si chce by aktork, to trzeba wci odgrywa jakie role. Nigdy nie zauwayam, by graa kogokolwiek, zawsze jeste tylko i wycznie sob. - No wiesz, mamo! Znowu mylisz gwiazdy filmowe z aktorkami. Naprawd jeste beznadziejna. - Wydawao mi si, e gwiazdy filmowe s aktorkami. - Tak, ale bardzo podrzdnego rodzaju. Chyba e wczeniej gray na scenie. Nawet Laurence Olivier od czasu do czasu wystpuje na scenie. Justyna trzymaa na swojej toaletce zdjcie Oliviera z jego autografem. Meggie uwaaa to za szczenice zachwycenie idolem, ale pochwalaa gust Justyny. Przyjaciki, ktre od czasu do czasu odwiedzay Justyn w Droghedzie, przewanie wzdychay do modzieowych idoli - Taba Huntera czy Rory'ego Calhouna. - Wci jednak nie rozumiem - pokrcia gow Meggie. - Aktorka! - W kocu tylko na scenie mog sobie powrzeszcze do woli. Tu mi nie wolno, tym bardziej w szkole czy gdziekolwiek! A ja lubi sobie powrzeszcze! - Tak dobrze rysujesz, Justyno. Nie chcesz zosta malark? - upieraa si Meggie. Justyna odwrcia si od wielkiej kuchni, aby sprawdzi zawarto gazu w butli. - Trzeba powiedzie, eby nam zmienili butl. Na dzi wystarczy, ale ju jest za mao. - Jasne oczy spoczy na matce z wyrazem politowania. - Jeste taka niepraktyczna, mamo. Sdziam, e to zwykle dzieci nie zwracaj uwagi na praktyczn stron kariery. Posuchaj, nie mam ochoty zemrze z godu gdzie w jakiej mansardzie i by sawn po mierci. Chc by znana za ycia i by

finansowo niezalena. Malowanie moe by moim hobby, ale y bd z grania. Zgadzasz si? - Masz przecie dochody z Droghedy, Justyno - powiedziaa Meggie w rozpaczy, amic sobie dane przyrzeczenie, e nie bdzie si wtrca. - Nie godowaaby w adnej mansardzie. Gdyby chciaa malowa, moesz to robi. - A ile to ja waciwie mam, mamo? - zainteresowaa si Justyna. - Wystarczajco duo, by nigdy nie musiaa pracowa. - Okropno! Rozmawiaabym przez telefon i graa w bryda. Tak wanie robi matki wikszoci moich koleanek ze szkoy. Oczywicie mieszkaabym w Sydney, a nie w Droghedzie. Zdecydowanie bardziej podoba mi si Sydney. - Z nadziej spojrzaa na matk. - A czy wystarczy na usunicie moich piegw now elektryczn metod? - Sdz, e tak. Czemu pytasz? - Bo wtedy zauwaono by wreszcie moj twarz. - Mwia, e dla aktorki wygld nie ma znaczenia. - Tyle, o ile. Mam ju do piegw. - Jeste cakiem pewna, e nie chcesz zosta malark? - Cakowicie - szybko zrobia kilka piruetw po kuchni. - Moja pani, dla mnie scena! - Jak si dostaa do tego teatru w Sydney? - Poszam na prb. - I przyjli ci? - Mamo, twoja wiara w moliwoci wasnej crki jest wprost niezwyka. Jasne, e mnie przyjli! Jestem przecie znakomita. Kiedy bd sawna. Meggie rozmieszaa w pynnym lukrze troch zielonego barwnika i zacza polewa zielon mas upieczone ju choineczki. - Czy tak ci zaley na sawie, Justyno? - No chyba! - Nasypaa cukru do miski wypenionej stopionym masem. Mimo i piec zamieniono na kuchni gazow, pomieszczenie nadal nagrzewao si do granic wytrzymaoci. - Mam zamiar by sawna i ju!

- Nie chcesz wyj za m? Justyna spojrzaa pogardliwie. - O nie! Cae ycie wyciera zasmarkane nosy i podciera brudne tyki? Sucha jakiego faceta, ktry uwaa si za mdrzejszego, podczas gdy nie dorasta mi nawet do pit? Ho, ho, to nie dla mnie! - Sowo daj, nie wytrzymam! Jak ty si wyraasz?! - Zachowujesz si zupenie jak twj ojciec. - Znw unik! Jak tylko co ci si we mnie nie podoba, zaraz porwnujesz mnie do ojca. A ja nie mog zaprzeczy, no nigdy nie poznaam tego dentelmena. - Kiedy wyjedasz? - spytaa Meggie zrezygnowana. - Chcesz si mnie jak najszybciej pozby, tak? Nie mam ci za ze, mamo, i wcale si nie dziwi. Nie umiem inaczej. Po prostu uwielbiam szokowa ludzi, szczeglnie ciebie. Moe zwieziesz mnie jutro na lotnisko? - Lepiej pojutrze. Jutro pojedziemy do banku. Powinna wiedzie, jakie masz fundusz, Justyno. Justyna wanie dosypywaa mki do ciasta, ale usyszawszy szczegln nut w gosie matki, podniosa na ni wzrok. - Tak? - Gdyby kiedykolwiek miaa kopoty, pamitaj, e w Droghedzie jest zawsze miejsce dla ciebie. Nie ma tego zego, co by ci zamkno drog do domu. Justyna zagodniaa. - Dziki, mamo. W gruncie rzeczy dobra z ciebie staruszka. - Jak to staruszka? - pisna Meggie. - Nie jestem stara. Mam dopiero czterdzieci trzy lata. - O rany, a tyle?! Meggie rzucia w Justyn ciasteczkiem. - Ty potworze! - zamiaa si. - Teraz mi si wydaje, e mam sto. Wanie w tym momencie wesza Fee sprawdzi, jak postpuj prace w kuchni. Meggie przywitaa j z ulg. - Mamo, wiesz, co Justyna raczya mi zakomunikowa przed chwil?

- Skd niby miaabym wiedzie? - spytaa agodnie, spogldajc z obrzydzeniem na zielone ciasteczka. - Bo czasami wydaje mi si, e ty i Justyna macie swoje sekrety, a teraz, gdy Justyna wanie powiedziaa mi, co zamierza zrobi, ty wchodzisz jak gdyby nigdy nic. - Mhm, przynajmniej smakuj lepiej, ni wygldaj - skomentowaa Fee kosztujc ciastko. - Zapewniam ci, Meggie, e nie zachcam twojej crki do spiskowania za twoimi plecami. Czym e teraz narobia takiego zamieszania, Justyno? - zwrcia si do wnuczki, ktra wanie wlewaa ciasto biszkoptowe do form wysmarowanych tuszczem i wysypanych mk. - Powiedziaam mamie, e zamierzam zosta aktork, to wszystko. - To wszystko, tak? Czy to prawda, czy to jeden z twoich wtpliwych artw? - Prawda! Zaczynam nauk w teatrze Culloden w Sydney. - No, no, no! - powiedziaa Fee opierajc si o st i spogldajc na crk krytycznym okiem. - Meggie, czy to nie zdumiewajce, e dzieci maj wasne zdanie? Meggie nie odpowiedziaa. - Nie podoba ci si, Nana? - warkna Justyna gotowa do obrony swoich racji. - Mnie? Skde! Nie moja sprawa, co chcesz zrobi z twoim yciem. Poza tym, Justyno, sdz, e bdziesz znakomit aktork. - Naprawd tak sdzisz? - zdumiaa si Meggie. - Oczywicie, e tak - powiedziaa Fee. - Justyna naley do tych, ktrzy dokonuj mdrych wyborw. Prawda, moje dziecko? - Prawda - Justyna posaa jej umiech, odgarniajc z oka wilgotny kosmyk. W jej spojrzeniu Meggie zauwaya uczucie dla babki, jakiego ona, matka, nie dowiadczya nigdy. - Dobra z ciebie dziewczyna, Justyno - orzeka Fee. Dokoczya zielone ciasteczko ju z mniejszym obrzydzeniem. - Byyby cakiem dobre, gdyby polukrowaa je na biao.

- Nie mona drzewek lukrowa na biao - sprzeciwia si Meggie. - Oczywicie, e mona, zwaszcza choinki. Mog by onieone powiedziaa matka. - Za pno, s ju w kolorze rzygajcej zieleni - zamiaa si Justyna. - Justyno! - Ojej! Przepraszam, mamo, nie chciaam ci zdenerwowa. Zapomniaam, e jeste obrzydliwa. - Nie jestem obrzydliwa - powiedziaa Meggie, doprowadzona do ostatecznoci. - Przyszam zobaczy, czy jest szansa na herbat - wtrcia Fee siadajc. Bd tak dobra, Justyno, nastaw czajnik. Meggie rwnie usiada. - Naprawd sdzisz, e powiedzie si jej, mamo? - spytaa nerwowo. - A dlaczegby nie? - odpowiedziaa Fee przygldajc si wnuczce szykujcej herbat. - Moe to tylko widzimisi. - Czy to widzimisi, Justyno? - zapytaa Fee. - Nie - odpowiedziaa Justyna krtko, ustawiajc filianki i spodeczki na starym kuchennym stole. - Justyno, nie podawaj ciastek w pojemniku, tylko wyjmij kilka na talerzyk - powiedziaa Meggie automatycznie. - I nie stawiaj na st penej baki mleka, tylko nalej troch do dzbanuszka. - Tak, mamo, przepraszam, mamo - odpowiedziaa Justyna rwnie mechanicznie. - Nie rozumiem, po co tyle zachodu w kuchni. Koczy si tym, e musz nie zjedzone rzeczy z powrotem powkada na miejsce i zmy kilka talerzy wicej. - Zrb, jak ci mwi, i nie mdrkuj. Tak jest o wiele przyjemniej. - Wracajc do tematu - podja Fee - uwaam, e naley pozwoli Justynie sprbowa. Na pewno pjdzie jej znakomicie. - Chciaabym w to uwierzy - powiedziaa Meggie pochmurnie. - Justyno, czy opowiadaa o sawie i chwale? - zapytaa ostro babka.

- To te odgrywa rol - powiedziaa Justyna. Postawia na stole stary kuchenny brzowy dzbanek do herbaty i szybko usiada. - Nie narzekaj, mamo, nie bd w kuchni podawa herbaty w srebrnej zastawie. Nie przekonasz mnie. - Ten dzbanek jest cakiem odpowiedni - umiechna si Meggie. - Nie ma to jak filianka dobrej herbaty - westchna Fee popijajc. Justyno, dlaczego przedstawiasz matce sprawy w tak zym wietle? Przecie wiesz, e nie chodzi o saw i chwa, lecz o powoanie, mam racj? - Powoanie, Nana? - Tak, powoanie! Czujesz, e urodzia si tylko po to, aby gra, mam racj? - Tak. - Dlaczego wic nie powiesz tego matce? Czemu musisz j denerwowa stekiem impertynenckich bzdur? Justyna wzruszya ramionami, wypia herbat i podaa matce filiank proszc o dolanie. - Bo ja wiem? - powiedziaa. - Nie wiem - poprawia j Fee. - Mam nadziej, e na scenie bdziesz stosowa waciw wymow. Ale odpowiedz: chcesz by aktork, bo czujesz powoanie? - Przypuszczam - powiedziaa Justyna niechtnie. - Ach,, ta lepa duma Clearych! Moe by przyczyn twojego upadku, chyba, e nauczysz si j kontrolowa. Ta gupia obawa, e staniesz si pomiewiskiem, e si omieszysz. Chocia nie uwaam, by twoja matka moga by tak okrutna. - Poklepaa Justyn po doni. - Ustp troszeczk, Justyno, id czasem na ugod. Justyna potrzsna gow i powiedziaa: - Nie mog. Fee westchna. - Dziecko, wiedz, e masz moje bogosawiestwo, jeli ci ono w czymkolwiek pomoe. - Dziki, Nana, doceniam to.

- Bd wic taka mia i powiedz wujowi Frankowi, e w kuchni czeka herbata. Justyna znikna, a Meggie przyjrzaa si uwanie Fee. - Wiesz, mamo, jeste zdumiewajca. Fee umiechna si. - Musisz przyzna, e nigdy nie prbowaam wpywa na to, co zamierzaj robi moje dzieci. - Prawda, nigdy - powiedziaa Meggie czule. - I my te to docenialimy. Po przyjedzie do Sydney Justyna najpierw zaja si usuwaniem piegw. Ze wzgldu na ich liczb zabieg musia by rozoony na dwanacie miesicy. Potem przez cae ycie miaa unika soca, by piegi nie wrciy. Nastpnie znalaza sobie mieszkanie, co w tamtych czasach w Sydney nie byo spraw atw. Ludzie budowali wasne domy i nie do pomylenia byo mieszkanie w kamienicy. W kocu jednak udao si jej wynaj dwupokojowe mieszkanie w Neutral Bay, w jednym ze starych wiktoriaskich domw na nadbrzeu. Cikie czasy zmusiy waciciela do przerobienia domu na kilka ciemnych mieszka. Czynsz wynosi tygodniowo pi funtw i dziesi szylingw, co wydawao si zdzierstwem wobec faktu, i kuchnia i azienka byy wsplne dla wszystkich lokatorw. Mimo to Justyna cieszya si. Mieszkanie w Bothwell Gardens dostarczao jej wicej wrae ni praca w teatrze, ktra polegaa gwnie na podpatrywaniu zza kulis innych aktorw. Czasami zagraa malek rlk, przede wszystkim jednak uczya si na pami tekstw Szekspira, Shawa i Sheirdana. Bothwell Gardens skadao si z szeciu mieszka oraz apartamentu gospodyni, pani Devine. Pochodzia z Londynu, miaa szedziesit pi lat, wyupiaste oczy i zwyczaj aosnego pocigania nosem. Gardzia

Australijczykami i wszystkim, co australijskie, ale nie przeszkadzao jej to w ograbianiu australijskich lokatorw. Gwnym obiektem jej zainteresowa byy koszty gazu i elektrycznoci, a saboci ssiad Justyny, mody Anglik, ktry z pogod korzysta z przywilejw, jakie dawaa mu jego narodowo. Nazywa si Peter Wilkins i by porednikiem handlowym.

- Nie szkodzi poechta nieco staruszk wspomnieniami z Anglii - wyzna kiedy Justynie. - Nie wtrca si do mnie. Wam, dziewczynom, nie wolno grza si elektrycznymi piecykami nawet w zimie, a ja dostaem taki piecyk i mog go uywa cae lato, jeli mam na to ochot. - winia - powiedziaa Justyna agodnie. - Wpadnij kiedy na herbat! - zawoa za ni, zaintrygowany jej jasnymi oczami. I Justyna wpadaa, uwaajc, by nie trafi na zazdrosn pani Devine. Przyzwyczaia si do odpierania zalotw Petera. Lata konnej jazdy i pracy w Droghedzie uczyniy j siln, a z natury bya do bezwzgldna. - A niech ci diabli, Justyno! - stkn Peter, ocierajc zy blu po szczeglnie silnym uderzeniu. - Poddaj si, dziewczyno. Kiedy wreszcie musisz! To nie jest wiktoriaska Anglia, nie musisz by dziewic wychodzc za m. - Nie mam takiego zamiaru - odpowiedziaa, poprawiajc sukienk. - Po prostu nie wiem jeszcze, komu przypadnie ten zaszczyt. - Nie jeste taka wyjtkowa! - warkn wciekle, tym razem bowiem naprawd go zabolao. - Prawda. Pete, ale sowami mnie nie zranisz. Jest wielu facetw, ktrzy trac gow, jeli spotkaj dziewic. - Bab te peno! Przyjrzyj si tym, co mieszkaj od ulicy. - Przygldam si, przygldam - powiedziaa Justyna. Dwie dziewczyny wynajmujce mieszkanie od ulicy byy lesbijkami. Przyjy wprowadzenie si Justyny z radoci, dopki nie stwierdziy, e jej te sprawy wcale nie intryguj. Pocztkowo nie bardzo wiedziaa, o co im chodzi, ale gdy wytumaczyy jej, na czym polega mio lesbijska, wzruszya ramionami. Nie zrobio to na niej wraenia. Wobec tego wkrtce sta si ich powiernic, bezpieczn zatok, do ktrej mogy zawin w czasie sztormu. Zarczya za Billie, gdy ta trafia do aresztu, zawioza Bobbie do szpitala po ostrzejszej ni zwykle ktni z Billie, nie wtrcaa si, gdy na horyzoncie pojawia si jaki Patryk, Al, George czy Ronnie. W mylach sdzia jednak, i byo to do niestabilne ycie emocjonalne. Mczyni byli wystarczajco okropni, ale przynajmniej inni!

Tak wic, majc z jednej strony teatr i Bothwell Gardens, z drugiej za przyjaciki czasw szkolnych, Justyna nie moga skary si na brak ycia towarzyskiego. Lubiano j, bo nigdy nie obarczaa znajomych zwierzeniami - od tego by Dane - ale i tak nie przejmowaa si zanadto tymi nielicznymi problemami, do ktrych si przyznawaa. Jej przyjaci najbardziej fascynowaa w niej niezwyka wprost dyscyplina wewntrzna, jakby od dziecistwa pracowaa nad tym, by nie pozwala okolicznociom psu jej dobrego samopoczucia. Przyjaciele przede wszystkim interesowali si, kiedy, z kim i w jaki sposb Justyna stanie si wreszcie w peni kobiet. Justyna jednak si nie spieszya. Artur Lestrange grajcy role amantw w teatrze Alberta Jonesa mia najduszy sta; na rok przed przyjciem Justyny wanie poegna si rzewnie z czterdziestk. Mia dobr sylwetk, by solidnym i rzetelnym aktorem, a jego wyrazista mska twarz otoczona jasnymi lokami, zawsze podobaa si publicznoci. Przez pierwszy rok nie zauwaa Justyny, ktra bya cicha i niczym si nie wyrniaa. Ale po roku, kiedy pozbya si piegw, przestaa stapia si z tem. Bez piegw, z przyciemnionymi brwiami i rzsami bya przystojn dziewczyn. Nie miaa w sobie nic z uderzajcej urody Luke'a O'Neilla czy niezwykoci swej matki, ale figur miaa znon, cho moe troch za szczup. Tylko ogniste czerwone wosy rzucay si w oczy. Na scenie jednak zmieniaa si, umiaa przekona widzw, e jest pikna jak bogini albo brzydka jak czarownica. Artur zwrci na ni uwag podczas lekcji dykcji. Naprawd by wyjtkowa. Nareszcie zrozumia, dlaczego Albert Jones powica jej tyle czasu. Miaa wrodzony talent mimiczny, kademu sowu potrafia nada charakter. No i ten gos - wspaniay dar natury - gboki, zachrypnity, przejmujcy. Kiedy zobaczy j z kubkiem herbaty w rku i otwart ksik na kolanach, podszed do niej. - Co czytasz? Podniosa na niego wzrok. - Prousta. - Nie jest nudny?

- Proust nudny? O nie, jeli lubi si ploteczki. W gruncie rzeczy Proust jest okropnym starym plotkarze,. Czu, e traktuje go z intelektualn wyszoci, ale wybaczy jej to, kadc wszystko na karb modoci. - Syszaem, jak deklamowaa Conrada. Wspaniale. - Dzikuj. - Zapraszam na kaw, moglibymy porozmawia o twoich planach. - Jeli masz ochot - odpowiedziaa, wracajc do Prousta. Zadowolony by, e zaproponowa tylko kaw, a nie kolacj. ona trzymaa go krtko, jeli chodzi o finanse, a nie sdzi, by Justyna bya gotowa odpowiednio odwdziczy si za kolacj. Wybra may, ciemny lokal w drugim kocu Elizabeth Street, gdzie mg by raczej pewny, e onie nie przyjdzie do gowy go szuka. Justyna nauczya si pali. Miaa do odgrywania roli grzecznej dziewczynki za kadym razem, gdy odmawiaa papierosa. Tote gdy tylko usiedli, wyja z paczki torebk i otworzya j, ostronie zdejmujc celofan tylko z grnej czci. Artur przyglda si jej z zainteresowaniem i rozbawieniem. - Czemu zadajesz sobie tyle trudu, Justyno? Zerwij wszystko. - To tak nieporzdnie! Wzi paczk do rki i w zamyleniu pogadzi celofanow otoczk. - Gdybym bym uczniem Sigmunda Freuda... - Co takiego? - Zobaczya kelnerk i zamwia kaw cappucino. Rozdranio go, e zrobia to sama, ale postanowi przej nad tym do porzdku dziennego, bardziej pochonity swoimi zamiarami wobec niej. - Dla mnie wiedesk. Wracajc do Freuda, ciekawe, co by powiedzia o tym. Zabraa mu paczk, wyja papierosa i zapalia, zanim znalaz zapaki. - No co? - Powiedziaby, e wolisz utrzymywa swoje bony w stanie nietknitym. Jej miech roznis si w zadymionym powietrzu, a odwrcio si kilka zaciekawionych mskich gw.

- Czyby? Czy tak okrn drog chcesz dowiedzie si, czy jestem jeszcze dziewic? Cmokn z niesmakiem. - Justyno, widz, e midzy innymi musz ci nauczy sztuki aluzji. - Midzy innymi, Arturze? - Opara okcie o st. - A czego powinna si jeszcze nauczy? - Zasadniczo jestem cakiem niele wyedukowana. - We wszystkim? - O rany, wiesz, jak nadawa sowom znaczenie! Zapamitam to sobie, przyda si na scenie. - S rzeczy, ktre pozna mona tylko empirycznie - powiedzia cicho i wycign rk, by zaoy jej kosmyk wosw za ucho. - Naprawd? Dotychczas wystarczaa mi obserwacja. - A mio? - Woy w to sowo wiele delikatnoci. - Jak moesz gra Juli nie wiedzc, co to mio? - Susznie. Zgadzam si. - Bya kiedy zakochana? - Nie. - A wiesz co o mioci? - Zupenie nic. - Zatem Freud miaby racj? Wzia do rki paczk i popatrzya na celofanow otoczk. Umiechaa si. - W pewnych sprawach by moe. Szybko zerwa celofan z pudeka, dramatycznie zmi go w doni i rzuci do popielniczki. Celofan rozprostowa si z szelestem. - Jeli pozwolisz, chciabym nauczy ci, co to znaczy by kobiet. Chwil milczaa, wpatrzona w groteskowe ruchy celofanu. Ostronie podpalia go zapak. - Czemu nie? - powiedziaa w krtkim bysku ognia. - Czemu nie? - Czy ma to by boskie przeycie z rami w blasku ksiyca i namitnymi zalotami, czy raczej krtkie i ostre jak strzaa? - zadeklamowa z doni na sercu.

Zamiaa si. - No wiesz, Arturze! Jeli chodzi o mnie, to mam nadziej, e bdzie dugie i ostre. Ale adnych r i blasku ksiyca. Nie dla mnie namitne zaloty. Popatrzy na ni smutnie i pokrci gow. - Och, Justyno, namitne zaloty s dla wszystkich, nawet dla ciebie, ty zimnokrwista moda westalko. Zobaczysz, przyjdzie taki dzie, e bdziesz tego pragna. - E tam! - Wstaa. - Chod, zrbmy to, zanim si rozmyl. - Teraz? Dzisiaj? - A dlaczeg by nie? Mam pienidze na hotel, jeli ty nie masz. Hotel Metropol znajdowa si w pobliu. miejc si szli pod rk pustymi sennymi uliczkami. Z restauracji wychodzili ju amatorzy kolacji, w teatrach przedstawienia jeszcze si nie zakoczyy. Spotykali jedynie grupy amerykaskich marynarzy z oddziaw specjalnych stojcych wanie w porcie i mode dziewczyny udajce zainteresowanie wystawami sklepowymi, a tak naprawd zerkajce na marynarzy. Nikt nie zwraca na nich uwagi, co odpowiadao Arturowi. Wszed do apteki i po chwili wyszed zadowolony. - Mam ju wszystko, moja droga. - Co kupie? Kondomy? Skrzywi si. - Oczywicie, e nie. Kupiem ci troch kremu. A skd wiesz o kondomach? - Bya siedem lat w internacie katolickiej szkoy. Mylisz, e comy tam robiy? Modliymy si? - Umiechna si szeroko. - To prawda, nie robiymy wiele, ale gadaymy o wszystkim. Pan i pani Smith obejrzeli swj pokj, cakiem niezy jak na pokoje hotelowe w tamtych czasach. By duy, z piknym widokiem na most w porcie, oczywicie bez azienki, ale z misk i dzbankiem na stojaku z marmurowym blatem. Pasoway do wielkich wiktoriaskich mebli. - Co dalej? - zapytaa odsaniajc zasony. - Pikny widok nie sdzisz? - Tak. A jeli chodzi o to co dalej, to zdejmujesz majtki. - Czy co jeszcze? - spytaa figlarnie.

Westchn. - Zdejmij wszystko, Justyno! Jeli nie czuje si ciaa, to nie ma takiego efektu. Rozebraa si sprawnie i bez krygowania, wdrapaa na wielkie oe i rozsuna nogi. - Czy tak, Arturze? O Boe! - powiedzia, ostronie skadajc spodnie; ona nigdy nie omieszkaa sprawdzi, czy nie s pomite. - Co? Co si stao? - Naprawd jeste rudzielcem. - A czego si spodziewae? Purpurowych pirek? - Kochanie, arty psuj nastrj, przesta ju. - Wcign brzuch, odwrci si i podszed do ka. Pooy si obok niej i zacz drobnymi pocaunkami okrywa jej twarz, szyj, pier. - Mhm, mio. - Otoczy j ramieniem. - No, dobrze tak? - Chyba tak. Tak, raczej tak. Zapad cisa, ktr przeryway tylko pocaunki i rzadka mruczenie. W drugim kocu pokoju staa olbrzymia stara toaletka z ruchomym lustrem, nachylonym przez ktrego z poprzednich lokatorw pod takim ktem, by odzwierciedla aren mioci. - Arturze, zga wiato. - Nie, kochanie! Lekcja numer jeden. Nie ma takiego aspektu mioci, ktrego nie mona praktykowa w wietle. Kiedy uzna, e jest dostatecznie przygotowana, wpasowa si midzy jej nogi. Zabolao, ale byo przyjemnie. Justyna czua moe nie ekstaz,, ale pewne zadowolenie. I wtedy, przypadkiem zobaczya ich odbicie w lustrze stojcym naprzeciwko ka. W tej perspektywie wygldali cokolwiek dziwnie: jego nogi ciemno owosione pomidzy jej gadkimi i pozbawionymi piegw. W samym rodku znajdoway si poladki Artura, ktre rozwieray si, cigay i podskakiway w

rytm jego ruchw, a nad bliniaczymi kulami sterczay dwa kosmyki jasnych wosw, wesoo do niej kiwajce. Justyna spojrzaa raz i drugi, wsadzia pi w usta, tumic narastajcy miech. - Kochanie, ju, ju dobrze! Ju ci otworzyem, wic nie moe tak bole wyszepta Artur. Przycign j bliej, szepczc czue swka. W kocu Justyna nie wytrzymaa. Odchylia gow zanoszc si od miechu. Im bardziej on mik z wciekoci, tym bardziej ona si mia, bezsilnie wskazujc palcem w lustro i ocierajc zy. Caym jej ciaem targay konwulsje cho nie byy wynikiem rozkoszy, jak to sobie biedny Artur wyobraa. Pod wieloma wzgldami Justyna by Dane'owi blisza ni matka. Ich uczucia do mamy nie miay wpywu ani w aden sposb nie przeszkadzay temu, co ywili do siebie. Wzajemne uczucie pogbio si jeszcze, gdy Meggie, zajta objedaniem pastwisk, nie miaa dla nich czasu. Zwyczaj szukania w sobie oparcia zosta ugruntowany po wsze czasy. Cho zasadniczo rnili si charakterem, miele wiele wsplnych upodoba, a rnice zda potrafili instynktownie tolerowa. W istocie znali si doskonale. Jej naturalnym odruchem byo ubolewa nad ludzkimi sabociami, wygonie zapominajc o wasnych, on za rozumia i przebacza ludziom ich saboci, bdc jednoczenie bezlitosnym dla siebie. Ona czua si silna i nie do pokonania, on uwiadamia sobie niebezpieczn sabo. Wszystko to razem tworzyo niemal idealn przyja, dla ktrej nie byo rzeczy niemoliwych. Justyna bya zdecydowanie bardziej gadatliwa, std te Dane wiedzia o niej wicej ni ona o nim. W pewnym sensie bya amoralna, nie byo bowiem dla niej adnej witoci. Dane zrozumia, e powinien by jej sumieniem. Z mioci i oddaniem zgadza si na rol biernego suchacza, co niewtpliwie zdenerwowaoby Justyn, gdyby o tym wiedziaa. Ale ona nie podejrzewaa niczego, opowiadaa mu bowiem o wszystkim i o niczym od chwili, w ktrej zacz cokolwiek rozumie. - Zgadnij, co mi si przytrafio wczoraj? - rzucia Justyna poprawiajc wielki somkowy kapelusz, tak by osania jej twarz i szyj.

- Zagraa pierwsz gwn rol - powiedzia Dane. - Palant! I nie uprzedziabym ci eby mg mnie w niej zobaczy? Zgaduj jeszcze raz. - Dostaa cios od Bobbie, przeznaczony dla Billie. - Znowu pudo. Znudzony wzruszy ramionami. - Nic mi nie przychodzi do gowy. Siedzieli na trawie w pobliu wielkiej gotyckiej katedry Marii Panny. Dane zadzwoni wczeniej z pytaniem, czy spotka si z nim przed specjaln ceremoni w katedrze, na ktrej chcia by. Justyna nie miaa nic przeciwko temu, zamierzaa mu przecie opowiedzie o swojej przygodzie. Dane koczy ju nauk w Riveriew. By prymusem, kapitanem druyny krykieta, piki rcznej i tenisa. Mia dopiero siedemnacie lat, ale mierzy prawie dwa metry, mwi barytonem i szczliwie ominy go dolegliwoci wieku dojrzewania. W zasadzie nie goli si jeszcze, ale pod kadym innym wzgldem przypomina bardziej modego mczyzn ni chopca. Tylko mundurek szkolny zdradza, e jest uczniem. Dzie by soneczny i ciepy. Dane zdj somkowy kapelusz, stanowicy cz szkolnego umundurowania, i wycign si na trawie. Justyna siedziaa obok, rkoma obejmujc kolana i sprawdzajc co chwila, czy kady centymetr odkrytej skry znajduje si w cieniu. Otworzy leniwie jedno niebieskie oko i spojrza w jej kierunku. - No wic, co ci si wczoraj przytrafio? - Straciam dziewictwo. Przynajmniej tak sdz. Otworzy oczy. - Nabierasz mnie. - Skde! Najwyszy czas. Jak mam by dobr aktork, skoro nie mam pojcia, co si dzieje midzy kobiet a mczyzn? - Powinna zachowa to dla mczyzny, ktrego polubisz. Na jej twarzy pojawi si grymas.

- Naprawd, Dane czasami jeste taki starowiecki, e a wstyd! A co by byo, gdybym spotkaa tego mczyzn dopiero po czterdziestce? Chciaby, ebym przez wszystkie te lata tego strzega? Ty masz taki zamiar? - Sdz, e si nie oeni. - Ani ja. W takim razie po co obwizywa to niebiesk wsteczk i wkada midzy niespenione marzenia? Nie mam zamiaru umrze w niewiadomoci. Umiechn si. - To ju ci si nie uda. - Przekrci si na brzuch i oparszy brod na doni popatrzy na ni uwanie i z zatroskaniem. - Jak byo? To znaczy, czy nie byo obrzydliwie? Podobao ci si? Usta jej zaczy drga na samo wspomnienie. - Nie bya tak le, ale nie rozumiem, czym si ludzie tak podniecaj. Przyjemnie, tyle mog powiedzie. W kocu nie oddaam si byle komu. Wybraam atrakcyjnego starszego faceta, ktry powinien wiedzie, jak to si robi. - Justyno! Bybym szczliwszy, gdyby powiedziaa: On nie jest zbyt przystojny, ale nie potrafiam mu odmwi. Mog zrozumie, e nie chciaa czeka z tym do maestwa, ale powinna tego pragn ze wzgldu na partnera, nie dla samego aktu. Justyno, wcale si nie dziwi, e nie czua rozkoszy. Caa rado triumfu znika z jej twarzy. - Niech ci diabli wezm! Teraz czuj si okropnie. Gdybym nie znaa ci tak dobrze, powiedziaabym, e chcesz mnie upokorzy, albo przynajmniej negatywnie oceni moje motywy. - Znasz mnie jednak lepiej. Nigdy bym nie chcia ci upokorzy, ale czasami jeste po prostu bezmylna. - Gosem jednostajnym i monotonnym doda: - Justyno O'Neill, jestem gosem twojego sumienia. - Jeste, ty gnido! - Zapomniawszy o cieniu, rzucia si na wznak, by nie widzia jej twarzy. - Przecie wiesz dlaczego. Wiesz! - Siostrzyczko - powiedzia smutno, ale zanim zdy co doda, przerwaa mu gwatownie:

- Nigdy, nigdy, przenigdy si nie zakocham! Jeli kochasz ludzi, oni ci zabijaj! Bolao go zawsze, e nie czuje mioci, bolao tym bardziej, e zna przyczyn. Ale nie miaa mu tego za ze, kochaa go wystarczajco, by nigdy mu nie da odczu zazdroci czy niechci. Dla niego by to okrutny fakt, e porusza si po zewntrznej orbicie, podczas gdy on stanowi sam rodek. Modli si ju tak dugo, e co si zmienio, ale nic si nie zmieniao. Nie zmniejszyo to jego wiary, tylko wyraniej uwiadomio mu, e gdzie, kiedy przyjdzie mu zapaci za te uczucia na roztrwonione - jej kosztem. Trzymaa fason i chyba nawet zdoaa siebie przekona, e dobrze jej na tej zewntrznej orbicie, ale on zdawa sobie spraw z jej cierpienia. Miaa tyle zalet, a on tak niewiele. Nie mia nadziei na inne rozwizanie, zakada wic, i lwi cz tych uczu otrzymywa z powodu swojego wygldu, natury przyjaznej ludziom, umiejtnoci nawizywania kontaktu z matk i innymi mieszkacami Droghedy. Take dlatego, e by mczyzn. Niewiele uchodzio jego uwagi poza sprawami, o ktrych po prostu nie mg wiedzie, a Justyn zna lepiej i duej ni ktokolwiek. Tylko on wiedzia, jak wiele dla niej znaczy matka. Odpokutuj to - myla. - Miaem wszystko. W jaki sposb musz zwrci ten dug, musz jej to wynagrodzi. Nagle spojrza na zegarek i podskoczy. Przyznawa, e ma olbrzymi dug wobec siostry, ale wobec Niego mia wikszy. - Musz lecie, moja droga. - Ty i ten twj Koci! Kiedy wreszcie z tego wyroniesz? - Nigdy, mam nadziej. - Kiedy si zobaczymy? - Dzi jest pitek... Jutro o jedenastej, tutaj. - Dobrze. Bd grzeczny. Odszed ju kilka krokw, ale odwrci si z umiechem. - Czy kiedykolwiek nie jestem? - Niech ci, nie - zamiaa si. - Jeste tak dobry, e a nierealny. To ja zawsze musz nabroi. Do jutra.

Wielkie, obite czerwon skr drzwi wiody do wntrza katedry. Dane wlizgn si do rodka. Opuci Justyn nieco wczeniej, ni byo to konieczne, ale zawsze wola znale si w kociele, zanim si zapeni. Nie witay go wtedy westchnienia, kaszlnicia, szmery i szepty. Wola by sam. Kocielny zapala wiece na otarzu. Od razu rozpozna w nim diakona. Pochyliwszy gow, przyklkn przed otarzem i uczyni znak krzya, po czym cichutko usiad na awce. Klczc opar gow na zoonych rkach i pozwoli mylom swobodnie bdzi. Nie modli si wiadomie, lecz raczej stopi si w jedno z atmosfer, ktra wydawaa mu si gsta, niebiaska, niemal wita. By jak pomyk w jednej z czerwonych lamp otarzowych, ktry dra, przygasa, a jednak promieniowa trwaym blaskiem. Nigdzie nie czu si tak dobrze, nie by tak spokojny i daleki cierpieniu. Zamkn oczy. Z balkonu organowego doszy go szmery i sapanie. Chopcy z chru katedralnego wchodzili, by przed rozpoczciem ceremonii przewiczy par pieni. Byo to zwykle pitkowe bogosawiestwo, ale poniewa celebrowa je jeden z przyjaci i nauczycieli z Riverview, Dane chcia by obecny. Organy zadwiczay i przeszy w cichy akompaniament. W mrocznym kamiennym wntrzu rozleg si nieziemski gos chopicy, wysoki i tak sodki, tak peny niewinnej czystoci, e tych niewielu ludzi w wielkiej pustej katedrze zamkno oczy, bolejc nad utrat tego, co ju nigdy nie wrci. Panis angelicus, Fit panis hominum, Dat panis coelius Figuris terminum. O res mirabilis, Manducat Dominus, Pauper, Pauper, Servus et humilis... Chleb aniow, boski chleb, cudowna rzecz. Z gbi duszy woam do ciebie, Panie. Boe, usysz mj gos! Wysuchaj mojej modlitwy. Nie odwracaj si ode

mnie, Panie, nie odwracaj. Bowiem Ty jeste moim Wadc, moim Panem, moim Bogiem, a ja jestem Twoim najniszym sug. W twoich oczach liczy si tylko dobro. Dla Ciebie niewane, czy Twoi sudzy s pikni czy brzydcy. Dla Ciebie wane jest serce. Ty wszystko uzdrawiasz, w Tobie znajduj spokj. Panie, jestem taki samotny. Modl si, by cierpienie ycia skoczyo si szybko. Oni nie rozumiej, e ja, cho tak wspaniale obdarzony, cierpi. Ty, Panie, rozumiesz i Ty mnie pocieszasz. Cokolwiek zechcesz ode mnie, Panie, oddam Ci, Bowiem kocham Ciebie. Jeli mog o co prosi, to o to, Panie, bym w Tobie znalaz wieczne ukojenie... - Nic nie mwisz, mamo - powiedzia Dane. - O czym mylisz? O Droghedzie? - Nie - odpowiedziaa Meggie sennie. - Myl o tym, e si starzej. Zauwayam z p tuzina siwych wosw i koci mnie bol. - Nigdy si nie zestarzejesz, mamo - powiedzia agodnie. - Chciaabym, kochanie, lecz niestety tak nie jest. Zaczynam potrzebowa naszego ciepego jeziorka, a to ju na pewno oznaka staroci. Leeli w ciepym zimowym socu, na rcznikach rozoonych na trawie w pobliu wody. W drugim kocu duego basenu gwatownie tryskaa gorca woda, odr siarki przenika powietrze. Jak to przyjemnie w zimie popywa, wszystkie ble i trudy nadchodzcej staroci koi ciepa woda - mylaa Meggie przewracajc si na plecy. Gow trzymaa w cieniu pnia, na ktrym niegdy siedziaa z ksidzem Ralphem. To byo tak bardzo dawno, e nie potrafia ju przywoa z pamici tych uczu, ktre ni miotay, gdy Ralph j pocaowa. Usyszaa, jak Dane wstaje, i otworzya oczy. Zawsze by jej dzieckiem, jej piknym maym chopcem. Obserwowaa z matczyn dum, jak ronie, ale w jego dojrzewajcej twarzy wci widziaa radosne dziecko. Nie dotaro jeszcze do niej, e przesta ju nim by. Wanie w tym momencie, gdy tak patrzya na jego sylwetk ostro zarysowan pod socem, zrozumiaa. O, Boe, ju po wszystkim! Mino dziecistwo i wiek chopicy. Jest mczyzn. Duma, niech, kobieca agodno, cica wiadomo

nadchodzcego rozstania, gniew, uwielbienie, smutek - te wszystkie uczucia stay si udziaem Meggie, gdy tak patrzya na syna. Straszn rzecz byo stworzenie mczyzny, jeszcze straszniejsze stworzenie mczyzny tak zdumiewajco mskiego, tak zdumiewajco piknego. By w nim cay Ralph de Bricassart i odrobin jej samej. Jak moga si nie wzruszy, widzc w nim odbicie modego mczyzny, ktry poczy si ni w mioci? Zawstydzona, zamkna oczy, nie chcc [pogodzi si z faktem, i jej syn sta si mczyzn. Czy on patrzc na ni teraz, widzia kobiet, czy te wci bya t wspania tajemnic - matk? Przekla go w duchu: jak mia sta si mczyzn?! - Czy wiesz ju co o kobietach, Dane? - spytaa nagle, otwierajc oczy. Umiechn si. - Chodzi ci o te sprawy? - To z pewnoci wiesz. Justyna wszystko wypaplaa, jak tylko odkrya, co si mieci midzy okadkami podrcznikw fizjologii. Nie, chciaam wiedzie, czy wprowadzie ju w ycie wykady Justyny. Potrzsn gow, usiad znw przy niej i spojrza w oczy. - mieszne, e pytasz mnie o to, mamo. Ju dawno chciaem z tob o tym porozmawia, ale nie wiedziaem, jak zacz. - Masz ledwie osiemnacie lat, kochanie. - Czy nie za wczenie myle o sprawdzaniu teorii w praktyce? - Jednoczenie pomylaa, e tylko osiemnacie lat i a osiemnacie. - Wanie o tym chciaem z tob porozmawia. To znaczy, nie chc w ogle sprawdza teorii a praktyce. Poczua zimny wiatr wiejcy od dalekich gr i zdziwia si, e dotd go nie czua. Rozejrzaa si za swoim paszczem kpielowym. - Nie sprawdza w ogle w praktyce - powtrzya za nim tpo i nie byo to pytanie. - No wanie, nie chc. Mylaem o tym, mylaem, eby mie on i dzieci. Naprawd. Ale nie mog. Nie umiabym kocha ich i jednoczenie kocha Boga. Wiem o tym ju od dawna. Nie pamitam, czy kiedykolwiek czuem inaczej: im

jestem starszy tym wiksza moja mio do Boga. To wielka tajemnica miowanie Boga. Meggie patrzya w agodne, jakby nieobecne oczy. To byy oczy Ralpha, dawnego Ralpha. Pali si w nich jednak jaki ogie, ktrego nigdy nie widziaa u Ralpha. Moe kiedy mia osiemnacie lat? Czy kiedykolwiek by w nim ten ogie? A moe to byo co, czego mona dowiadczy tylko w wieku osiemnastu lat? Kiedy zjawia si w yciu Ralpha, by ju znacznie starszy, mia dwadziecia osiem lat. Jej syn by mistykiem, zawsze o tym wiedziaa. Nie sdzia, by kiedykolwiek Ralph mia skonnoci do mistycyzmu. Przekna lin, owina si cilej paszczem kpielowym. - Zadaem wic sobie pytanie - kontynuowa Dane - w jaki sposb mgbym pokaza Mu, jak bardzo go kocham. Dugo opieraem si nasuwajcemu rozwizaniu, poniewa pragnem rwnie by mczyzn. Jednak wiedziaem, jak powinienem ponie ofiar... Jest tylko jedna rzecz, ktr mog mu ofiarowa, eby pokaza, e w moim sercu nigdy nie bdzie nikogo poza Nim. Musz ofiarowa jedynego Jego rywala, tej wanie ofiary On da. - Westchn, zerwa dbo trawy. - Musz pokaza Mu, e rozumiem, dlaczego otrzymaem tyle ju przy urodzeniu. Musz pokaza., e rozumiem, jak mao wane jest moje ycie jako mczyzny. - Nie moesz tego zrobi, nie pozwol ci! - krzykna Meggie chwytajc go za rami. Poczua gadko skry i drzemic pod ni si, zupenie jak u Ralpha. Czy adna dziewczyna nie dotknie tego wspaniaego ciaa? - Bd ksidzem - powiedzia Dane. - Stan si Jego oddanym sug, ofiaruj Mu wszystko, co mam i czym jestem, jako Jego kapan. Ubstwo, czysto i posuszestwo. Nie bdzie to atwe, ale uczyni to. Zdumia go wyraz jej oczu. Jakby j zabi, wdepta w ziemi. Nie przypuszcza, e tak to przyjmie, sdzi, e bdzie z niego dumna. W szkole mwili, e z pewnoci bdzie zachwycona, podniesiona na duchu, e zgodzi si z radoci. Zamiast tego patrzya na niego, jakby jego kapastwo byo dla niej wyrokiem mierci.

- Zawsze tego pragnem - powiedzia w rozpaczy, patrzc w jej umierajce oczy. - Mamo, dlaczego nie chcesz zrozumie? Nigdy nie chciaem by kimkolwiek innym, tylko ksidzem! Nie mog nie by ksidzem! Rka jej opada. Na jego ramieniu zostay biae lady jej palcw i malekie uki tam, gdzie wbiy si jej paznokcie. Odrzucia gow i zacza si mia. miaa si dugo, histerycznie, mia si gorzkim, ironicznym miechem. - To niemoliwe! - wydusia z siebie, kiedy wreszcie odzyskaa mow, wycierajc zy z kcikw oczu drc rk. - Niesamowita ironia! Popioy r tak powiedzia tamtej nocy, gdy szlimy do jeziorka. Ale ja nie rozumiaam, co mia na myli. Prochem jeste i w proch si obrcisz. Naleysz do Kocioa, wic wrcisz do Kocioa. To pikne, naprawd pikne! Niech diabli wezm Boga! Sodomita! Najwikszy wrg kobiet - to wanie Bg! Czegokolwiek chcemy dokona, On stara si to zepsu! - Nie, mamo! Nie, nie, nie! - Paka, litowa si nad jej blem nie rozumiejc go, nie rozumiejc sw, ktre wypowiadaa. zy paliy jego serce. A wic taka miaa by jego ofiara! Lecz nawet jej zy nie mogy go powstrzyma. Ofiara musiaa zosta speniona i trudniej przychodzio j zoy, tym cenniejsz musiaa by w Jego oczach. Po raz pierwszy w yciu doprowadzia go do paczu. Nie powinna niszczy go wasnymi problemami, nie jego wina, e taki si urodzi, e takim go stworzy Bg! Jego Bg. Bg Ralpha. By wiatem jej ycia, jej synem i nigdy nie powinien cierpie z jej powodu, przenigdy. - Dane, nie pacz - szeptaa, gadzc lady swego gniewu na jego ramieniu. Przepraszam ci, nie chciaam. Zaskoczye mnie, zaskoczye mnie, nie spodziewaam si tego. - Zdobya si nawet na miech, troch jeszcze drcy. Jakby mnie zdzieli pak przez gow! Osuszy zy, spogldajc na ni niepewnie. Dlaczego wydawao mu si, e sprawi jej tak miertelny bl? To znw byy oczy mamy, takie jak zawsze, pene mioci i ycia. Silne, mode ramiona otoczyy j i przygarny. - Naprawd nie masz nic przeciwko temu?

- Przeciwko? Czy porzdna matka katoliczka moe mie co przeciwko temu, eby syn zosta ksidzem? Nie! - Wstaa szybko. - Brr! jak zimno! Jedmy do domu. Tym razem przyjechali nie konno, lecz otwartym landroverem. Dane usiad za kierownic, matka obok. - Czy wiesz, dokd chciaby pj? - spytaa, apic gwatownie oddech i odgarniajc wosy z czoa. - Chyba do witego Patryka. Przynajmniej na pocztek. Moe potem wstpi do zakonu. Chciabym by jezuit, ale nie jestem tego na tyle pewien, by od razu i do zakonu jezuitw. Meggie wpatrzona bya w pow traw przed sob. - Mam znacznie lepszy pomys, Dane. Wyl ci do Rzymu, do kardynaa de Bricassart? Pamitasz go? - Czy go pamitam? Te pytanie, mamo! Nie mgbym go zapomnie! Uwaam go za idealnego ksidza. Gdybym mg by taki jak on, bybym szczliwy. - Pozory mog myli! - powiedziaa Meggie sucho. - Ale polec ci jemu, bo wiem, e wywiadczy mi przysug i zaopiekuje si tob. Moesz uczszcza do seminarium w Rzymie. - Naprawd, mamo? Naprawd? - Niepokj wypar rado z jego twarzy. Ale czy wystarczy pienidzy? Byoby znacznie taniej, gdybym zosta tu, w Australii. - Mj drogi, wanie dziki kardynaowi de Bricassart nigdy nie zabraknie ci pienidzy. - Przy kuchni wepchna go do rodka. - Id, powiedz pani Smith i dziewczynom. Na pewno bd w sidmym niebie. Ocigajc si, Meggie wesza do domu. W salonie siedziaa przy popoudniowej herbacie Fee, jakim cudem zajta nie prac, lecz rozmow z Anne Mueller. Podniosy gowy na widok Meggie. Zauwayy od razu, e stao si co zego.

Muellerowie odwiedzali Droghed co roku od osiemnastu lat. Wszyscy sdzili, e tak ju bdzie zawsze. Ale minionej jesieni Luddie Mueller nagle zmar. Meggie natychmiast napisaa do Anne i zaprosia j, by zamieszkaa w Droghedzie na stae. Miejsca byo do, domek gocinny sta pusty, a pienidzy starczyoby na przyjcie niejednego gocia. A jeli duma nie pozwoliaby Anne na takie rozwizanie, zawsze moga oy na swoje utrzymanie. Meggie traktowaa to jako spat dugu za samotne lata w Queensland. Dla Anne propozycja ta bya zbawieniem. Bez Luddiego czua si w Himmelhoch okropnie samotna. Domu jednak nie sprzedaa, lecz wynaja. Po jej mierci mia przypa Justynie. - Co si stao, Meggie? - spytaa Anne. Meggie usiada. - Mam wraenie, e uderzy we mnie mciwy piorun. - Co? - Obie miaycie racje. Powiedziaycie, e go strac. Nie wierzyam wam, naprawd mylaam, e oszukam Boga, ale jeszcze si taka nie urodzia, ktrej by to si udao. Bg jest mczyzn. Fee nalaa Meggie filiank herbaty. - Masz, wypij - powiedziaa. - W jaki sposb go stracia? - Ma zamiar zosta ksidzem - mia si i pakaa jednoczenie. Anne wzia kule i utykajc podesz do Meggie, ostronie siadajc na porczy krzesa i gadzc jej rudozote wosy. - Biedaczko, przecie nie jest a tak le. - Czy wiesz o nim? - Fee spytaa Anne. - Zawsze wiedziaam - powiedziaa Anne. Meggie uspokoia si nieco. - Nie jest le? To pocztek koca, nie widzisz tego? Odpata. Ukradam Ralpha Bogu i pac teraz synem. Powiedziaa mi, mamo, e to kradzie, pamitasz? Nie chciaam ci wierzy, ale jak zwykle miaa racj. - Wybiera si do witego Patryka? - spytaa Fee praktycznie. Meggie zamiaa si bardziej normalnie.

- To niewystarczajca pokuta, mamo. Wyl go oczywicie do Ralpha. Wzruszya ramionami. - Wiedziaam, e zechce pojecha do Rzymu. - Czy Ralph wie, e Dane jest jego synem? - spytaa Anne, o tym bowiem nie mwiono dotd otwarcie. - Nie i nigdy si nie dowie. Nigdy! - S tacy podobni, e moe si domyli. - Kto, Ralph? On si nigdy nie domyli! Zachowaam to dla siebie. Wysyam mu mego syna, nic wicej. Nie wysyam mu jego syna! - Uwaaj Meggie, bogowie s zazdroni - powiedziaa Anne cicho. - Jeszcze z tob nie skoczyli. - C wicej mogliby mi zrobi? - zakaa Meggie. Kiedy Justyna dowiedziaa si, bya wcieka, cho co prawda od trzech, czterech lat domylaa si tego. To, co dla Meggie byo uderzeniem pioruna, dla Justyny byo oczekiwan lodowat ulew. Justyna wiedziaa, jak wana dla Dane'a jest religia, nie tylko Bg, lecz rwnie mistyczne znaczenie katolickiego ceremoniau. Sdzia, e gdyby urodzi si protestantem, to i tak w kocu zwrciby si do katolicyzmu, aby zaspokoi co niewysowionego, co byo w jego duszy. Surowy kalwiski Bg nie by dla niego. Bg Dane'a przybrany by witraami, owiany kadzidem, spowity w koronki i zote hafty, osnuty muzyk i piknymi aciskimi kadencjami. Ponadto byo w tym co perwersyjnego, e kto tak obdarzony urod jak Dane uwaa ten dar za kalectwo i ubolewa nad nim. A Dane ubolewa. Ucieka od komplementw. Justyna przypuszczaa, e wolaby urodzi si brzydki i nie zwraca na siebie uwagi. W pewnym sensie rozumiaa go, moe dlatego, e sama wybraa zawd, w ktrym tak czsto zdarzao si samouwielbienie. Z tego te powodu akceptowaa jego obojtno wobec wasnego fizycznego wizerunku - ale nie nienawi. Nie by te zainteresowany seksem, cho nie wiedziaa dlaczego: czy nauczy si wycisza swoje namitnoci, czy te mimo tak olniewajcej urody brakowao mu jakiej mzgowej substancji. Zapewne to pierwsze, codziennie bowiem uczestniczy w grach sportowych i kad si zmczony do ostatnich

granic. Co do jego inklinacji, wiedziaa z ca pewnoci, e s normalne, to znaczy heteroseksualne, i nawet wiedziaa, jaki typ dziewczyny mu si podoba wysoka, zmysowa brunetka. Po prostu nie by rozbudzony. Nie umia dotykiem rozpoznawa ksztatw trzymanych przedmiotw, nie czu zapachw unoszcych si w powietrzu, nie zna tej szczeglnej satysfakcji pyncej z poznawania ksztatw i kolorw. Urok kobiety musia by rzeczywicie nieodparty, eby odczu seksualne podanie. I tylko w takich chwilach zdawa si pamita, e istnieje co, w czym wikszo mczyzn chciaaby by sprawna tak dugo, jak to tylko moliwe. Powiedzia jej za kulisami, po przedstawieniu. Tego dnia zaatwiono wszystko z Rzymem. Nie mg si doczeka, by jej powiedzie, cho wiedzia, e to si jej nie spodoba. Nie mwi z ni zbyt czsto o swoich religijnych ambicjach, bo to j denerwowao, lecz gdy wreszcie tego wieczoru wszed za kulisy, nie mg duej ukrywa swej radoci. - Ale z ciebie palant - powiedziaa z niesmakiem. - To jest wanie to, czego pragn. - Idiota! - Wyzwiska niczego nie zmieniaj. - Wiem! Musz si po prostu wyadowa. Bg mi wiadkiem, musz! - A ja mylaem, e wyadowujesz si na scenie. Grasz przecie Elektr, i to bardzo dobrze, Justyno. - Po tej wiadomoci bd graa jeszcze lepiej - powiedziaa ponuro. Wstpujesz do witego Patryka? - Nie, jad do Rzymu, do kardynaa de Bricassart. Mama to zaatwia. - Dane, nie! To tak daleko! - No to jed ze mn. Na przykad do Anglii. Z twoim wyksztaceniem i talentem powinna bez trudu uzyska tam anga. Siedziaa przed lustrem zmywajc charakteryzacj, nadal w stroju Elektry. Jej oczy, otoczone cikimi czarnymi arabeskami, wydaway si jeszcze dziwniejsze. Pokiwaa wolno gow w zamyleniu.- Tak, mogabym! I chyba ju

na to czas... Australia zaczyna by dla mnie za maa... No to, przyjacielu, jedziemy! Anglia to jest to! - Wspaniale! Pomyl tylko! Bd mia wakacje, w seminarium jest tak jak na uniwersytecie. Moemy spdza je wsplnie, objecha Europ, odwiedzi Droghed. Justyno, o wszystkim ju pomylaem! Jeli tylko bdziesz blisko, wszystko uoy si fantastycznie. Umiechna si promiennie. - Prawda? Nie czuabym, e yj, gdyby mi zabrako rozmowy z tob. - Tego si wanie obawiaem! Ale teraz powanie. Martwisz mnie. Wol mie ci gdzie w pobliu, ebym mg widywa od czasu do czasu. Inaczej kto bdzie twoim gosem sumienia? Wsun si pomidzy hem hoplity i straszn mask pytonisty lece na pododze. Zwin si w kbek, tak eby mc j nadal widzie, a jednoczenie nie przeszkadza chodzcym. W teatrze byy tylko dwie oddzielne garderoby dla gwiazd. Justyna nie dostpia jeszcze tego zaszczytu. Miaa swoje miejsce w oglnej przebieralni, wrd nieustajcego ruchu. - Przeklty kardyna de Bricassart! - spluna. - Nienawidz go od pierwszej chwili. Dane zachichota. - Nie zarzekaj si. - Nienawidz, nienawidz! - Wcale nie. Kiedy, podczas wakacji Boego Narodzenia, ciotka Anne opowiedziaa mi, jak to kardyna karmi ci z butelki i koysa do snu, gdy bya niemowlakiem. Ciotka Anne twierdzi, e bya okropnie marudnym

niemowlciem i nie lubia, jak ci trzymano na rkach. Cieszya si tylko wtedy, gdy trzyma ci kardyna. - Kamiesz! - Ale skd? - Umiechn si znw. - Powiedz, dlaczego teraz tak go nie lubisz? - To proste. Stary chudy sp, ciarki mnie przechodz.

- Mnie si podoba. Zawsze mi si podoba. Idea duchownego, tak go okreli ksidz Watty. Ja te tak uwaam. - Kutas! - Justyno! - Co, zaszokowaam ci tym razem? Zao si, e nie przypuszczae, e znam to sowo. Spojrza na ni rozbawiony. - A czy wiesz, co to znaczy? No, Justyno, powiedz mi, wytumacz! Nie potrafia mu si oprze, gdy tak z niej artowa. - Moe zostaniesz witym, wic jeli dotd nie wiesz, to si nie dowiaduj. - Nie martw si, nie mam zamiaru - odrzek powanie. Bardzo ksztatna para kobiecych ng zatrzymaa si przy Danie. Podnis wzrok i zaczerwieni si mimowolnie. Silc si na obojtno powiedzia: - Cze, Marto. - Cze. Marta bya niezwykle urodziw, cho niezbyt utalentowan aktork, ale i tak stanowia atrakcj kadego przedstawienia. Bya w typie Dane'a i Justyna ju nieraz syszaa jego pene uznania komentarze. Wysoka, ciemnooka,

ciemnowosa, miaa jasn karnacj i wspaniae piersi. Przysiada na brzegu stou Justyny i machaa nog przed nosem Dane'a, przygldajc mu si z niekamanym uznaniem. Wyranie wprawiao to Dane'a w zakopotanie. Naprawd jest na co popatrze - mylaa Marta. - Skd Justyna wytrzasna takiego brata? C z tego, e ma dopiero osiemnacie lat? - Moe wpadniecie do mnie na kaw? - zaprosia, patrzc na Dane'a. Oboje - dodaa niechtnie. Justyna zdecydowanie pokrcia gow, przysz jej bowiem pewna myl do gowy. - Dziki, nie mog. Musisz zadowoli si moim bratem. Ale i on potrzsn gow, cho z alem, jakby naprawd mia ochot. - Dziki, marto, ale ja te nie mog. - Spojrza na zegarek jak na wybawienie. - O rany, spni si! Justyno, dugo ci to jeszcze zajmie?

- Jakie dziesi minut. - Poczekam na ciebie na zewntrz dobrze? - Tchrz! - zadrwia. Marta odprowadzia go wzrokiem. On jest naprawd wspaniay. Czemu nawet na mnie nie spojrzy? Justyna umiechna si krzywo i dokoczya zmywa makija. Zauwaya kilka piegw, pomylaa, e pochmurny Londyn dobrze wpynie na jej cer. - Nie martw si, patrzy. Moe nawet miaby ochot spotka si z tob, ale nie moe si zdecydowa. Nie, nie Dane. - Dlaczego? Co mu jest? Nie mw mi, e to peda! To okropne! Co spotkam wspaniaego faceta, okazuje si, e jest dziwny! Nie przypuszczaam jednak, e Dane te, nie wyglda na takiego. - Uwaaj, co mwisz, gupia! Z ca pewnoci jest normalny. A jeli si zainteresuje nasz sodk mod gwiazd, maym Williamem, osobicie podern mu gardo i Williamowi te. - No to jeli nie jest taki, dlaczego nie korzysta? Nie rozumie moich aluzji? A moe uwaa, e jestem dla niego za stara? - Kochanie, nawet jeli bdziesz miaa sto lat, nie bdziesz za stara dla normalnego faceta. O to nie musisz si martwi. Nie, Dane wyrzek si ycia pciowego, idiota! Ma zamiar zosta ksidzem. Pontne usta Marty otworzyy si ze zdziwienia, odrzucia do tyu pikne czarne wosy. - Niemoliwe! - Szczera prawda. - Chcesz powiedzie, e to wszystko si zmarnuje? - Niestety, ofiaruje to Bogu. A Bg na pewno nie jest zanadto zainteresowany nami, kobietami. Zajmujemy u Niego miejsca dalekie, na jaskce. Pierwsze rzdy i balkon zarezerwowany jest dla mczyzn. - Och!

Justyna zdja strj Elektry i woya cienk bawenian sukienk, a uwiadomiwszy sobie, e na dworze jest chodno, narzucia jeszcze weniany akiet. Pogadzia Mart po gowie. - Nie martw si moja droga. Bg by dla ciebie dobry, nie da ci rozumu. Wierz mi, tak jest zdecydowanie lepiej. Stwrca nigdy nie bdzie mia w tobie rywala. - Nie wiem, nie miaabym nic przeciwko rywalizowaniu Nim o twojego brata. - Zapomnij o tym. Walczyaby z Kocioem, a tego si nie robi. Znacznie atwiej bdzie ci uwie sodkiego Williama, mwi ci. Samochd z Watykanu czeka na Dane'a na lotnisku. Gdy przejedali nasonecznionymi i wyblakymi ulicami, penymi przystojnych, rozemianych ludzi, Dane nie odrywa nosa od szyby. Nie mg uwierzy, e widzi to wszystko na wasne oczy, te widoku znane mu dotd tylko z fotografii - staroytne kolumny, rokokowe paace, renesansowe pikno bazyliki witego Piotra. Kardyna de Bricassart czeka na niego tym razem od stp do gw odziany w purpur. Na palcu wycignitej ku niemu rki byszcza piercie. Dane pad na kolana, by go ucaowa. - Wsta, Dane. Pozwl, e ci si przyjrz. Wsta, umiechajc si do wysokiego mczyzny. Dorwnywa mu wzrostem, mogli wic spojrze sobie w oczy. Dane wyczuwa w kardynale ogromn duchow si, ktra kojarzya si raczej z papieem ni witym, lecz smutne oczy kardynaa nie byy oczyma papiea. Ile musia wycierpie by zagoci w nich taki wyraz, i jak szlachetnie musia si wznie ponad swoje cierpienie, by zosta tym najwspanialszym z ksiy. Kardyna Ralph patrzy na syna, nie zdajc sobie z tego sprawy. Kocha go, bo jak sdzi, by synem jego ukochanej Meggie. Takiego wanie syna pragnby - wysokiego, przystojnego, penego wdziku. W cay swoim yciu nie widzia nikogo, kto by mia tak harmonijne ruchy. Jednak znacznie bardziej ni uroda podbia go czysto duszy Dane'a. Chopiec mia w sobie si anioa, a take jego niebiasko. Czy on sam w jego wieku by taki? Usiowa przypomnie

sobie, przeskoczy pamici wydarzenia kilkudziesiciu lat. Nie, nigdy taki nie by. Czy dlatego, e ten przychodzi naprawd z wasnego wyboru? On sam bowiem zosta zmuszony, mimo powoania, tego przynajmniej wci by pewien. - Usid, Dane. Czy zacze uczy si woskiego, tak jak prosiem? - Mwi pynnie i czytam z atwoci. Jest to mj czwarty jzyk i zapewne dlatego nie mam kopotw. Zdaje si, e mam ucho do jzykw. Po paru tygodniach osucham si z jzykiem potocznym. - Z pewnoci. Ja te mam talent do jzykw. - Przydaj si - powiedzia Dane. Kardyna pochyli si ku niemu nie spuszczajc wzroku. Ralphie, czyni ci za niego odpowiedzialnym - pisaa Meggie w licie. - W twoich rkach jest jego los, jego szczcie. Oddaj, co ukradam. Tak si zoyo. ebym jednak bya spokojna, e chodzi ci tylko o jego dobro, obiecaj mi dwie rzeczy. Po pierwsze, upewnij si, czy tego wanie szczerze pragnie. Jeli tak, to obiecaj, e bdziesz mia na niego oko i przypilnujesz, by nie zmieni zdania. Gdyby jednak do tego doszo, chc, by do mnie wrci. Najpierw bowiem nalea do mnie, i to ja daj go Tobie. - Dane, czy jeste absolutnie pewny swojej decyzji? - spyta kardyna. - Absolutnie. - Dlaczego? - Dlatego, e miuj naszego Pana i chc Mu suy przez reszt moich dni. - Czy rozumiesz, co wie si z t sub? - Tak. - adna inna mio nie moe wej pomidzy ciebie i Niego. Naleysz wycznie do Niego. - Tak. - Jego wola decyduje o wszystkim, w Jego subie musisz zapomnie o sobie, o swojej indywidualnoci, o przekonaniu, e jeste jedyny i najwaniejszy. - Tak.

- Moe w Jego imieniu bdziesz musia stan oko w oko z szykanami, wizieniem i mierci. Nie wolno ci posiada i ceni czegokolwiek, co mogoby zmniejszy twoje umiowanie Pana. - Tak. - Czy jeste silny, Dane? - Jestem mczyzn, Wasza Eminencjo, przede wszystkim mczyzn. Wiem, e bdzie to trudne. Modl si jednak, bym z Jego pomoc znalaz wystarczajc si. - Czy tylko to ci zadowoli, Dane? - Tylko to. - Co zrobisz, jeli kiedy zmienisz zdanie? - Poprosz, by pozwolono mi odej - powiedzia zdumiony Dane. Gdybym poczu, e minem si z powoaniem. Nie kochabym Go mniej, lecz zrozumiabym, e musz Mu suy w inny sposb. - Czy zdajesz sobie spraw, e kiedy zoysz ostatnie luby i zostaniesz wywicony, nie bdzie ju drogi odwrotu, adnej dyspensy, absolutnie adnego uwolnienia? - Zdaj sobie z tego spraw - powiedzia Dane cierpliwie. - Gdybym chcia zmieni decyzj, zrobi to w por. Kardyna opar si wygodniej w swoim fotelu i westchn. Czy on sam by kiedykolwiek tak pewny swego? Czy by tak silny w swoim przekonaniu? - Czemu przyjechae do mnie, Dane? Czemu chciae przyjecha do Rzymu? Czemu nie zostae w Australii? - Mama sugerowaa Rzym, ale mylaem o tym ju od dawna. Nigdy nie przypuszczaem, e bdzie na to do pienidzy. - Twoja matka jest mdr kobiet. Nie powiedziaa ci? - O czym, Wasza Eminencjo? - e twj roczny dochd wynosi pi tysicy funtw, a po tych wszystkich latach masz na koncie kilkadziesit tysicy funtw. Dane zesztywnia. - Nie. Tego mi nie powiedziaa.

- Bardzo mdrze zrobia. Te pienidze jednak s i Rzym jest twj, jeli sobie tego yczysz. A zatem Rzym? - Tak. - A dlaczego ja, Dane? - Poniewa jeste w moich oczach ideaem kapana. Wasza Eminencjo. Grymas wykrzywi twarz kardynaa. - Nie, Dane, nie moesz mnie widzie w takim wietle. Nie jestem ideaem kapana. Zamaem wszystkie luby, rozumiesz? Musiaem nauczy si tego, co ty zdajesz si ju wiedzie, a najboleniejszy dla kapana sposb, poprzez zamanie lubw kapaskich. Nie chciaem przyzna, e jestem najpierw zwykym czowiekiem, a dopiero pniej kapanem. - Wasza Eminencjo, to nie ma znaczenia - powiedzia Dane cicho. Cokolwiek Eminencja powie, nie przestanie by moim wzorem. Chyba nie wyraziem si jasno. Nie chodzi mi o jakiego nadczowieka czy robota. Chciaem powiedzie, e Wasza Eminencja cierpia i wznis si ponad cierpienie. Czy jestem zrozumiay? Naprawd, nie miaem takiego zamiaru, prosz o wybaczenie, jeli obraziem. Tak trudno wyrazi myli! eby sta si dobrym ksidzem trzeba wiele wycierpie i cay czas dy do ideau i do naszego Pana, to miaem na myli. Zadzwoni telefon. Kardyna podnis suchawk drc rk.- Tak, dzikuj, zaraz bdziemy - powiedzia po wosku. - Wsta. - Czas na podwieczorek. Wypijemy herbat z moim przyjacielem. Po Ojcu witym jest on z pewnoci najwaniejsz osobistoci w Kociele. Powiedziaem mu o twoim przyjedzie i wyrazi yczenie poznania ciebie. - Dzikuj, Wasza Eminencjo. Przeszli ogrodami zupenie niepodobnymi do ogrodw w Droghedzie. Rosy tu wysokie cyprysy i topole, kolumny portykw otaczay prostoktne, poprzecinane chodnikami trawniki, gdzieniegdzie cieszyy oko gotyckie uki i renesansowe mostki. Dane oglda to wszystko z zachwytem. Nic tu nie byo takie jak w Australii, wszystko wydawao si stare, odwieczne.

Po kwadransie szybkiego marszu dotarli do paacu. Wielkie marmurowe schody, obwieszone bezcennymi gobelinami, zaprowadziy ich na gr. Vittorio Scarbanza kardyna di Contini-Verchese, mia szedziesit lat i znacznie ograniczone ruchy z powodu postpujcego reumatyzmu. Zachowa jednak jasno umysu. Powita goci nie ruszajc si z fotela, umiechem i skinieniem gowy. Szarobkitna kotka Natasza mruczaa zwinita na jego kolanach. Z ukochanej twarzy Ralpha przesun wzrok na Dane'a i zmartwia. Do wycignit na powitanie mimowolnie przyoy do serca, ktre w tym momencie zabio mocniej. Siedzia tak, wpatrujc si w modsze wydanie Ralpha de Bricassart. - Vittorio, co si stao? - Kardyna Ralph uj starcz rk, szukajc pulsu. - To tylko przejciowy bl, nic takiego. Siadajcie, siadajcie! - Chciabym przedstawi ci Dane'a O'Neilla, ktry, jak ci ju mwiem, jest synem mojej bliskiej znajomej. Dane, to jest Jego Eminencja kardyna di ContiniVerchese. Dane uklk i przycisn piercie do warg. Nad jego jasn gow kardyna Vittorio odszuka twarz Ralpha i przyjrza jej si uwaniej ni zwykle. Odetchn z ulg. Wic ona mu nie powiedziaa! A on nawet nie podejrzewa tego, czego natychmiast domyli si kady, kto ich zobaczy razem, e cz ich wizy krwi, szczeglnie bliskie pokrewiestwo. Biedny Ralph! Nigdy nie widzia siebie, jak chodzi, jakie przybiera miny, jak unosi brew w gecie zdziwienia. Zaprawd, Bg jest askawy, e tak zalepia ludzi. - Siadajcie. Zaraz bdzie herbata. No, mody czowieku, chcesz by ksidzem i szukasz pomocy kardynaa de Bricassart? - Tak, Wasza Eminencjo. - Dobrze wybrae. Pod jego skrzydami nie spotka ci krzywda. Wygldasz na nieco zdenerwowanego, mj synu. Za duo wrae? Dane umiechn si umiechem Ralpha, moe bez tego wiadomego wdziku, ale i tak to by umiech Ralpha: cios w stare, zmczone serce.

- Jestem troch oszoomiony, Wasza Eminencjo. Nie zdawaem sobie sprawy, e kardynaowie, to tak wane osobistoci, e na lotnisko wyjedzie po mnie samochd i e bd teraz pi herbat z Wasz Eminencj. - Tak, to raczej niezwyke... Moe nawet by rdem kopotw, rozumiem. - Aha, jest herbata! - Zadowolony przyglda si rozstawianiu filianek. - Dane, jak wolisz? - Tak jak Ralph - powiedzia spontanicznie i zaczerwieni si. Przepraszam, Wasza Eminencjo, tak mi si wyrwao! - Nic si nie stao, Dane. Kardyna di Contini-Verchese zrozumie. Spotkalimy si po raz pierwszy jako Dane i Ralph i tak znamy si znacznie lepiej, prawda? Tytuy s w naszych stosunkach czym zupenie nowym. Wolabym, by prywatnie pozostao talk, jak jest. Jego Eminencja nie bdzie mia nic przeciw temu, prawda, Vittorio? - Skde, jestem tego samego zdania. Wracam jednak do tego, co mwiem o posiadaniu przyjaci na wysokich stanowiskach. Synu, gdy wstpisz do seminarium, twoj przyja z Ralphem moe sta si rdem pewnych kopotw. Zmuszony bdziesz stale tumaczy si z tej znajomoci. Czasami nasz Pan pozwala mija si prawd - umiechn si, byskajc zotymi zbami - i w tym przypadku moemy to wykorzysta. Trudno bowiem jest wytumaczy delikatne zwizki przyjani, znacznie atwiej wizy krwi. Niech zatem dla wszystkich kardyna de Bricassart bdzie twoim wujem, mj synu. Na twarzy Dane'a malowao si zaskoczenie. - Nie bd rozczarowany wielkimi Kocioa, mj synu - powiedzia kardyna Vittorio agodnie. - Oni te maj saboci i korzystaj z rnych sposobw, by zapewni sobie spokj. Dostae tu bardzo poyteczn lekcj, ale nie sdz, by mia jej naduywa. Musisz wszake zrozumie, e my, ludzie w purpurze, jestemy dyplomatami do szpiku koci. Zaprawd, mam na uwadze jedynie twoje dobro. W seminariach, podobnie jak w instytucjach wieckich, nie brak zazdroci i niechci. Bd i tak ci dokucza, kiedy dowiedz si, e Ralph jest twoim wujem, bratem twojej matki, lecz, wierz mi, byoby jeszcze gorzej,

gdyby myleli, e nie ma pomidzy wami adnego pokrewiestwa. Jestemy przede wszystkim ludmi, i to z ludmi bdziesz mia do czynienia. Dane spuci gow. Pochyli si, by pogaska kota, wstrzymujc si na chwil z wycignit rk. - Czy mog? Kocham koty, wasza Eminencjo. Nie mg wybra szybszej i prostszej drogi do tego starego serca. - Oczywicie. Przyznaj e staje si za cika dla mnie. arok z ciebie, Natasza. Id do Dane'a, on naley do nowej generacji. Justyna nie moga tak szybko jak Dane przenie si z poudniowej na pnocn pkul. Kiedy skoczy si sezon w teatrze i nie bez alu poegnaa Bothwell Gardens, jej brat by w Rzymie ju dwa miesice. - Nie rozumiem, skd tyle mieci? - zdziwia si, stojc porodku sterty ubra, papierw i pude. Meggie popatrzya na ni. Kucna przy ku, trzymajc opakowanie druciakw do mycia naczy w rku. - Co one robi pod twoim kiem? Na zaczerwienionej twarzy Justyny pojawi si wyraz ulgi. - Dziki Bogu! To tam si schoway? Baam si ju, e zjad je pudel pani D. Od tygodnia le wyglda, baam si napomkn o znikniciu tych druciakw. Byam pewna, e je zjad, to okropne zwierz zere wszystko. Chocia - Justyna zastanowia si przez chwil - wcale bym nie rozpaczaa. Meggie wyprostowaa si ze miechem. - Och, Justyno! Nawet nie wiesz, jaka jeste mieszna! - Rzucia druciaki na stert rzeczy na ku. - Przynosisz wstyd Droghedzie, a tyle czasu powiciymy, eby nauczy ci porzdku i czystoci. - Trzeba byo mnie zapyta, powiedziaabym wam, e to strata czasu. Chcesz zabra je do Droghedy? Wiem, e na statku mog mie nieograniczony baga, ale spodziewam si, e Londyn zawalony jest takimi druciakami. Meggie przerzucia opakowanie druciakw do puda z napisem Pani D.

- Sdz, e damy je pani Devine, w kocu to ona musi przygotowa t nor dla nastpnego lokatora. - Na brzegu stou chwiaa si sterta talerzy z okropnymi wsami pleni. - Nigdy nie zmywasz naczy? Justyna zachichotaa beztrosko. - Dane twierdzi, e ja ich nie zmywam, tylko gol. - W takim razie t parti musiaaby najpierw posa do fryzjera! Czemu nie zmywasz ich zaraz po jedzeniu? - Musiaabym i z nimi na d do kuchni, a poniewa zazwyczaj jadam po pnocy, moje bieganie po schodach nie byoby mile widziane. - Daj mi to puste pudo. Sama je pozmywam - powiedziaa zrezygnowana Meggie. Zanim zacza pomaga Justynie przy pakowaniu, wiedziaa, co j czeka, i nawet si cieszya. Tak rzadko w kocu moga Justynie pomc w czymkolwiek. Na og, gdy podejmowaa takie prby czua si jak kompletna idiotka. Tym razem jednak pomoc dotyczya spraw domowych, sytuacja odwrcia si, moga si tym zajmowa nie wychodzc za idiotk. Jako udao si wszystko doprowadzi do koca. Zapakoway si do duego samochodu, ktrym Meggie przyjechaa z Gilly, i pojechay do hotelu Australia, gdzie Meggie wynaja apartament. - Powinnicie wynaj dom w Palm Beach albo Avalon. Tu jest okropnie dokadnie porodku placu Martina! - skrzywia si Justyna, skadajc walizki w drugiej sypialni. - Wyobra sobie tylko, dwa kroki od morza! Nie skonioby ci to do czstszego przyjedania z Gilly? - A po co miaabym przyjeda do Sydney? W cigu ostatnich siedmiu lat byam tu dwa razy: raz odprowadzaam Dane'a, a teraz ciebie. Gdybymy mieli tu dom, staby cay czas pusty. - Bzdury. - Dlaczego? - Dlaczego? Bo wiat to nie tylko ta wasza Drogheda! O rany, ta dziura doprowadza mnie szalestwa! Meggie westchna. - Wierz mi, Justyno, przyjdzie czas, e zatsknisz za Droghed.

- Dane te? Nie patrzc na crk, Meggie wzia torb ze stou. - Spnimy si. Madame Rocher powiedzia, e pokaz jest o drugiej. Jeli chcesz kupi te sukienki przed wyjazdem, musimy si pospieszy. - Powinnam wiedzie, kiedy posuwam si za daleko - rzucia Justyna z umiechem. W salonie Germaine Rocher przygldaa si modelkom prezentujcym stroje. - Podoba mi si ta pomaraczowa. Co o niej mylisz? - spytaa Justyna. - Nie do twoich wosw. Radz ci zdecydowa si na odcienie szaroci. - E tam! Uwaam, e pomaraczowy doskonale pasuje do moich wosw. W szarym wygldam jak mysz przywleczona przez kota, jaka zabocona i na wp zgnia. Czasy si zmieniaj, mamo. Rude dobrze wyglda nie tylko w biaym, szarym, czarnym, szmaragdowym czy te w tym okropny kolorze ktry ty stale nosisz. Co to jest? Popielaty r? To starowieckie! - Jeli chodzi o mj kolor, to trafia - powiedziaa Meggie. Popatrzya na crk. - Naprawd jeste potworna - dodaa krzywic si, cho nie bez czuoci. - Wezm pomaraczow, szkaratn, t w purpurowy wzorek, butelkow ziele, tamten winiowy kostium... Meggie siedziaa nie wiedzc: mia si czy paka. Co zrobi z tak dziewczyn jak Justyna? Trzy dni pniej Himalaje odpyway z portu Darling. By to pikny, stary statek w bardzo dobrym stanie, zbudowany w czasach, gdy nikomu si nie spieszyo i byo rzecz normaln, e do Anglii pyno si cztery tygodnie przez Kana Sueski, a pi dookoa Przyldka Dobrej Nadziei. - Ale fajnie! - mia si Justyna. - Ca druyna pikarska pynie pierwsz klas. Nie bd si nudzia, chopcy s fantastyczni. - To chyba dobrze, e uparam si przy pierwszej klasie? - Chyba tak. - Justyno, jak ty mnie denerwujesz! Zawsze mnie denerwowaa! przerwaa jej Meggie szorstko, rozgniewana tym brakiem wdzicznoci, jak

sdzia. Smarkula przynajmniej przy poegnaniu moga udawa, e al jej wyjeda. - Jeste uparta, gruboskrna i samowolna! Doprowadzasz mnie do pasji! Justyna nie odpowiedziaa, odwrcia gow, jakby wolaa usysze sygna dla egnajcych do opuszczenia statku, ni to, co mwia matka. Opanowaa drenie warg i przywoaa wesoy umiech. - Wiem,,, e doprowadzam ci do pasji - powiedziaa wesoo patrzc w oczy matce. - Nie przejmuj si. Jestemy tacy, jacy jestemy. Zawsze mwia, e wrodziam si w ojca. Ucisny si niemiao i Meggie zesza na ld, zadowolona, e moe wtopi si w tum egnajcych. Justyna wysza na grny pokad i stana przy balustradzie, trzymajc w rkach zwinite kolorowe wstki. Daleko w dole, na nadbrzeu, drobna posta w popielatorowej sukience i kapeluszu podesza do wyznaczonego miejsca i stana osaniajc oczy przed socem. Co w sylwetce Meggie kazao pomyle Justynie o jej wieku, zbliajcej si pidziesitce. Pomachay do siebie w tej samej chwili i Justyna rzucia pierwsz wstk. Meggie zrcznie zapaa drugi koniec i tak zaopotay na wietrze kolejno czerwona, niebieska, ta, rowa, zielona, pomaraczowa. Druyn pikarsk egnaa orkiestra kobziarzy. Powieway chorgiewki, wiatr wydyma kraciaste spdniczki, piszczay kobzy starowieck melodi Nadesza godzina. Pasaerowie, na og ludzie modzi, stali cinici przy balustradzie, trzymajc kurczowo koce wstek, na nadbrzeu setki ludzi patrzyo do gry na twarze tych, co odpywali daleko, na drug pkul, by zobaczy, jak wyglda prawdziwa cywilizacja. Tam bd mieszka, pracowa, niektrzy wrc po paru latach, inni nie wrc wcale. Srebrzystobiae oboki wyglday jak porwana wata, ktr rozdmuchiwa po niebie porywisty australijski wiatr. Soce grzao w gowy i plecy ludzi wiszcych przy burtach, mnstwo opoczcych na wietrze wstek czyo statek z brzegiem. Nagle pojawia si szpara midzy burt a drewnian konstrukcj nadbrzea. Powietrze wypeniy krzyki i pacz. Jedna po drugiej wstki rway

si, trzepotay na wietrze i mikko opaday, by na powierzchni wody utworzy spltan sie, obok skrek pomaraczy i meduz. Justyna trwaa przy balustradzie, dopki nadbrzee nie zmienio si w kilka ostrych kresek i rowych punkcikw. Holowniki obrciy Himalaje i wyprowadziy pod przsami mostu na rodek wspaniale lnicej w socu wody. Byo to cakiem inne uczucie ni wycieczka promem do Manly, chocia pynli t sam tras obok Neutral Bay i Rose Bay, i Cremone, i Vauclause. Tym razem wychodzili na pene morze midzy gronymi kilfami u wejcia do zatoki, o ktre rozbijay si wielkie wachlarze piany. Dwanacie tysicy mil - na drugi koniec wiata. Niezalenie jednak od tego, czy wrc czy nie, nie odnajd ju swego miejsca ani tu, ani tam, poznali bowiem dwa rne kontynenty i posmakowali dwch odmiennych stylw ycia. Justyna odkrya, e dla ludzi z pienidzmi Londyn jest czarujcym miastem. Nie dla niej ubogie ycie na obrzeach dzielnicy Earl's Court, zwanej Dolin Kangurw, jako e mieszkali tam Australijczycy. Nie dla niej los przecitnego Australijczyka, gniedcego si w schronisku modzieowym, pracujcego za grosze gdzie w biurze, szkole lub w szpitalu, trzscego si z zimna nad maym grzejnikiem w zimnym, wilgotnym pokoju. Justyna moga sobie pozwoli na mieszkanko z centralnym ogrzewaniem w Kensington, niedaleko Knightsbridge, gdzie byo wiele takich mieszka, przerobionych swego czasu z garay czy stajen. Czekao te na ni miejsce w trupie Ckyde'a Daltinham-Robertsa, zwanej Grup Elbietask. Gdy nadeszo lato, pojechaa pocigiem do Rzymu. W pniejszych latach z umiechem wspominaa, jak niewiele zapamitaa z tej pierwszej dugiej podry przez Francj i Wochy. Zajta bowiem bya zapamitywaniem rzeczy, o ktrych chciaa opowiedzie Dane'owi. Czy to Dane, ten wysoki, jasnowosy modzieniec na peronie? Wyglda jak zawsze, lecz wydawa si obcy. Nie nalea ju do jej wiata. W pierwszej chwili chciaa go zawoa, lecz gos zamar jej na ustach. Cofna si w gb przedziau, by mc si mu przyjrze, pocig zatrzyma si bowiem zaledwie na kilka krokw od miejsca, gdzie sta i spokojnie szuka jej wzrokiem w oknach wagonu. Ta

rozmowa bdzie do jednostronna - uwiadomia sobie Justyna - Dane bowiem nie czu podobnej potrzeby dzielenia si z ni swymi przeyciami. Ju nie by jej maym braciszkiem. Jego ycie miao teraz tyle wsplnego z ni co z Droghed. Dane, braciszku, jak mona powica jakiej sprawie dwadziecia cztery godziny na dob? - A kuku! Mylae, e wystawiam ci do wiatru, co? - powiedziaa zachodzc go od tyu. Odwrci si i ucisn jej donie. - Gupiutka - rzek ciepo, biorc j pod rk i odbierajc od niej walizk. Dobrze, e ju jeste - powiedzia, gdy wsiedli do jego czerwonego sportowego wozu. - Tak si ciesz. Mam nadziej, e znalaze mi jakie fajne miejsce, bo nie mam zamiaru siedzie w Watykanie w jednej celi z ca kup ksiy. - Nie pozwoliliby ci, nawet gdyby chciaa. Zarezerwowaem ci pokj w pobliskim pensjonacie. Mwi tam po angielsku. W Rzymie zreszt nie powinna mie kopotw, zawsze znajdzie si kto, kto mwi po angielsku. - W takich sytuacjach chciaabym mie twj talent do jzykw. Ale poradz sobie, w pantomimie podobno jestem doskonaa. - Mam dwa miesice wakacji. Czy to nie wspaniale, Justyno? Moemy najpierw zwiedzi Francj i Hiszpani, a potem pojecha na miesic do Droghedy. Tskni za nasz star farm. - Tsknisz? - Popatrzya na niego, na jego pikne donie z wpraw prowadzce samochd z zwariowanym ruchu ulicznym Rzymu. - Ja nie tskni, Londyn jest fascynujcy. - Mnie nie oszukasz - powiedzia. - Dobrze wiem, ile dla ciebie znaczy Drogheda i mama. Justyna zacisna pici, ale nic nie powiedziaa. - Nie masz nic przeciwko herbacie z moimi przyjacimi dzi po poudniu? - zapyta, gdy dotarli na miejsce. - Pospieszyem si troch i przyjem zaproszenie w twoim imieniu. Bardzo chc ci pozna, a poniewa bd wolny dopiero jutro, nie chciaem odmawia.

- Nie przejmuj si, gdyby przyjecha do Londynu, te bym pokazywaa ci wszystkim znajomym. To mie, e chcesz pokaza tych wszystkich facetw z seminarium, tylko co ja z tego bd miaa? Przecie musz si trzyma od nich z daleka! Podesz do okna i popatrzya na may brudny placyk. Porodku rosy dwa smutne platany, midzy nimi stay ze trzy stoliki, a z boku niezbyt pikny kociek z odpadajcym tynkiem. - Dane... - Tak? - Rozumiem, naprawd rozumiem. - Wiem. - przesta si umiecha. - Chciabym, eby mama te zrozumiaa. - Mama patrzy na to inaczej. Sdzi, e j opucie. A tak wcale nie jest, prawda? Nie martw si, z czasem si przekona. - Mam nadziej - zamia si. - Przy okazji, to nie facetw z seminarium dzi spotkasz. Nie odwaybym si tak wodzi ich na pokuszenie i ciebie te. Idziemy do kardynaa de Bricassart. Wiem, e go nie lubisz, ale obiecaj mi, e nie bdziesz si wygupia. - Obiecuj! Nawet pocauj kady piercie, ktry mi podsunie. - Pamitasz? Taki byem wtedy wcieky, e tak mnie zawstydzia. - No wiesz! Od tego czasu caowaam ju tyle niehigienicznych rzeczy. W szkole aktorskiej by taki modzian z trdzikiem i chuchem na kilometr, a ja musiaam go pocaowa ze dwadziecia dziewi razy. Mog ci zapewni, e po nim nic nie jest straszne. - Przygadzia wosy i odwrcia si do lustra. - Zd si przebra? - Nie przejmuj si, wygldasz wspaniale. - Kto tam jeszcze bdzie? - Kardyna di Contini-Verchese. Znaa to nazwisko i zdziwia si. - Uff! Obracasz si wrd ludzi wysoko postawionych! - Tak. Staram si by tego godzien. - Czy to znaczy, e s tacy, ktrzy utrudniaj ci ycie?

- Nie, niezupenie. To nie jest istotne, kogo si zna. Nie myl o tym i inni te o tym nie myl. Nigdy dotd Justyna nie odczuwaa tak dotkliwie zbytecznoci kobiet w yciu niektrych mczyzn. W Watykanie dla kobiet nie byo miejsca, z wyjtkiem prostych zakonnic do posugi. Miaa na sobie kostium w oliwkowym kolorze, ktry woya jeszcze przed Turynem i ktry by ju do wymity po tylu godzinach siedzenia w pocigu. Sza po mikkich karmazynowych chodnikach i przeklinaa w duchu popiech Dane'a, aujc, e nie odwieya si po podry. Kardyna de Bricassart wsta na ich powitanie z umiechem na twarzy. By bardzo przystojnym starszym panem. - Moja droga Justyno - powiedzia wycigajc w jej kierunku do z piercieniem, a spojrzenie jego wyranie mwio, e pamita ich poprzednie spotkanie. - Wcale nie przypominasz swojej matki. Trzeba przyklkn, ucaowa piercie, umiechn si pokornie, wsta i umiechn si znowu, ju nieco mniej pokornie. - To prawda. Przydaaby mi si jej uroda, ale mimo to na scenie daj sobie rad. W gruncie rzeczy nie chodzi o to, jak ma si twarz, tylko o to, czy potrafi si przekona widzw, e jest ona inna ni w rzeczywistoci. Z krzesa doszed j suchy miech. Podesz, by znw ucaowa piercie na starzejcej si ylastej doni, lecz tym razem spojrzaa w oczy, w ktrych, ku swojemu zdumieniu, zobaczya gbok mio. Mio do niej, do osoby, ktrej nigdy nie widzia, o ktrej nie mg duo sysze. Ale to bya mio. Kardynaa de Bricassart nie lubia dalej,, tak jak wtedy, gdy miaa zaledwie pitnacie lat, ale tego staruszka pokochaa natychmiast. - Usid, moja droga - rzek kardyna Vittorio wskazujc na krzeso obok siebie. - Witaj, kotku - powiedziaa Justyna drapic ciemnoszar kotk. - adna. - Istotnie. - Jak ma na imi? - Natasza.

Drzwi otworzyy si natychmiast i do pokoju wszed mczyzna, na szczcie w cywilnym ubraniu. Jeli zobacz jeszcze jedn czerwon sutann pomylaa Justyna - zaczn rycze jak byk. Nie by to jednak kto zwyczajny. Zapewne w Watykanie maj tak zasad - mylaa psotnie - e nie wpuszczaj zwyczajnych ludzi. By tak potnie zbudowany, e wyglda na bardziej krpego ni w rzeczywistoci - szeroki w ramionach, z wielk lwi gow i dugimi rkoma jak postrzygacz. Przypomina troch map, lecz porusza si ze swobod czowieka, ktry siga po to, co mu si naley, szybko i pewnie. - Rainer, przychodzisz w sam por - powiedzia kardyna Vittorio wskazujc na krzeso po lewej stronie. - Moja droga - zwrci si do Justyny, podczas gdy mczyzna caowa jego piercie. - Chciabym ci przedstawi mojego przyjaciela, pana Rainera Moerlinga Hartheima, to jest siostra Dane'a, Justyna. Skoni si, stuknwszy obcasami, umiechn si chodno i usadowi tak, e prawie go nie widziaa. Justyna westchna z ulg widzc, e Dane swoim zwyczajem usiad na pododze, obok krzesa kardynaa Ralpha, dokadnie na wprost niej. Dopki ma przed sob kogo, kogo dobrze zna i kocha, to wszystko w porzdku. W miar jednak upywu czasu ten pokj, ci ludzie w purpurze i ten ciemny mczyzna denerwowali j bardziej, ni obecno Dane'a moga j uspokoi. Dranio j, e nie ma wstpu do ich wiata. Pochylia si wic i podrapaa kotk wyczuwajc, e kardyna Vittorio rozumie jej reakcj i e one go bawi. - Czy jest po zabiegu? - spytaa Justyna. - Oczywicie. - Oczywicie! Chocia nie wiem, po co. Wystarczy zamieszka tu na stae, by sta si bezpodn. - Wrcz przeciwnie, moja droga - powiedzia kardyna Vittorio, rozbawiony. - To my, mczyni, wiadomie wybralimy bezpodno. - Wasza Eminencja pozwoli, e si nie zgodz. - A wic nasz may wiatek ci razi?

- Powiedzmy, e czuj si tu zbyteczna, Wasza Eminencjo. Mog odwiedza to miejsce, ale nie chciaabym tu zosta na stae. - Nie mog mie ci za ze tego. Wtpi te, czy odwiedziny sprawiaj ci przyjemno. Przyzwyczaisz si, bo chc, by nas czsto odwiedzaa, bardzo prosz. - Kiedy prbuj si pilnowa, wyazi ze mnie najgorsze - zwierzya si. - Z daleka czuj oburzenie Dane'a, nie musz nawet na niego patrze. - Zastanawiaem si, jak dugo wytrzymasz - powiedzia Dane, wcale nie zmieszany. - Wystarczy tkn Justyn, a wyazi z niej prawdziwa natura. Doskonale si uzupeniamy. Sam nie jestem buntownikiem, ale podziwiam tych, co si buntuj. Hartheim poprawi si na krzele. Obserwowa j pilnie, nawet, gdy porzucia pieszczoty z kotem i wyprostowaa si. W tym momencie to pikne zwierz uznao, e ma do obcego damskiego zapachu i przelazo na kolana Hartheima, zwijajc si w kbek pod jego silnymi, troskliwymi rkoma. Mruczao tak gono, e wszyscy si rozemieli. - Przepraszam, e yj - powiedziaa Justyna. Z siebie te potrafia si mia. - Motorek pracuje jak zwykle - powiedzia Hartheim. Mwi po angielsku doskonale, cho z amerykaskim akcentem. Przyniesiono herbat. Ku jej zdziwieniu rozlewaniem zaj si Hartheim. Poda jej filiank ze spojrzeniem znacznie przyjaniejszym ni to, jakim j powita. - Dla Anglikw - zwrci si do niej - popoudniowa herbata jest bardzo wana. Rne rzeczy mog si zdarzy przy filiance herbaty, prawda? Pewnie dlatego, e mona j pi w kadej chwili midzy drug a pit trzydzieci. Nastpne p godziny zdawao si potwierdza jego opini. Justyna przysuchiwaa si z ciekawoci oywionej rozmowy, ktra przesza od zego stanu zdrowia Ojca witego do zimnej wojny i recesji gospodarczych. Dane ywo uczestniczy w dyskusji i Justyna zauwaya, e pozostali suchaj go z dziwn pokor, jakby ich oniemiela. W jego komentarzach, trafnych i

rozsdnych, byo co niezwykego, niemal witego. Czy z powodu tej jego witoci tak uwanie go suchali? Czyby to rzeczywicie bya zaleta, ktr tak doceniali i ktrej im brakowao? Czyby bya tak rzadka? Trzej mczyni tak bardzo rni, lecz zwizani ze sob znacznie silniejszymi wizami ni ona z Dane'em. Nie umiaa traktowa Dane'a z tak powag, jak oni. To prawda, e wiele razy Dane zachowywa si jak starszy, a nie modszy brat. To prawda, e by inteligentny, mdry i wity. Musiaa przyzwyczai si, e teraz przesta ju by czci jej wiata. - Dane, moesz uda si wprost na modlitwy, a ja odprowadz twoj siostr do hotelu - zarzdzi Hartheim nie pytajc nikogo o zdanie. I tak znalaza si, oniemielona, w towarzystwie tego krpego, potnego mczyzny. Zeszli po marmurowych schodach i wyszli w zoty blask rzymskiego zmierzchu. Wzi j pod rk i poprowadzi do czarnego mercedesa, przy ktrym sta wyprony szofer. - Dane jest zajty, a nie chcesz chyba spdzi samotnie swego pierwszego wieczoru w Rzymie - powiedzia wsiadajc z ni do samochodu. - Jeste zmczona i zagubiona, wic lepiej, eby miaa towarzystwo. - Nie zostawia mi pan wyboru, panie Hartheim. - Prosz mwi mi Rainer. - Masz taki ekstra samochd z szoferem, musisz by chyba wan osobistoci. - Bd jeszcze waniejsz, gdy zostan kanclerzem Niemiec. - Dziwi si, e jeszcze nim nie jeste. - Bezczelna! Jestem za mody. - Czyby? - Przyjrzaa mu si uwaniej, stwierdzajc, e ma gadk cer, bez adnych zmarszczek. - Jestem tgi i szpakowaty. Szpakowaty byem ju w szesnastym roku ycia, tgi za od czasw, gdy wreszcie mogem naje si do syta. W tej chwili mam trzydzieci jeden lat. - Wierz ci na sowo - powiedziaa zrzucajc buty. - To i tak duo z mojego punktu widzenia. Ja mam sodkie dwadziecia jeden.

- Jeste okropna - rzek z umiechem. - Chyba tak. Moja matka te mi to powtarza. Tylko tyle, e nie jestem pewna, co oboje macie na myli tak mnie nazywajc. Moe podasz mi swoj wersj? - A znasz ju wersj swojej matki? - Zawstydziabym j po grb, gdybym o to zapytaa. - A nie sdzisz, e mnie te zawstydzasz? - Mam powane podejrzenia, panie Hartheim, e pan rwnie jest okropny, wic wtpi, by cokolwiek mogo pana zawstydzi. - A wic panno O'Neill, postaram si to pani wyjani. Ludzie boj si takiej osoby, bo wdeptuje ich w boto, uwaa si za niepokonan, nie ma skrupuw, a tym bardziej zasad moralnych. - Pasuje to do pana, moim zdaniem. Bo ja mam zasady i skrupuy! W kocu jestem siostr Dane'a. - Nie jeste wcale do niego podobna. - I tego auj. - Jego twarz nie pasowaaby do twojej osobowoci. - Niewtpliwie masz racj, ale moe z jego twarz miaabym inn osobowo. - W zalenoci od tego, co byo najpierw: kura czy jajko. W buty, idziemy na spacer. By ciepy wieczr. wiata wieciy ostro i wszdzie byo toczno. Zatrzyma si na maym brukowanym placyku i wprowadzi Justyn do restauracji. - A moe wolisz na zewntrz? - spyta. - Jest mim to obojtne, bylebym tylko moga co zje. - Czy mog zamwi? Jasne oczy mrugny ociale, lecz Justyna jeszcze si nie poddaa. - Nie lubi tego wyniosego mskiego stylu - powiedziaa zaczepnie. Przecie nie znasz moich gustw.

- Nigdy si nie poddajesz? - mrukn. - Powiedz, co lubisz, a obiecuj, e bdziesz zadowolona. Ryb? Cielcin? - Mam i na kompromis? Dobrze, czemu nie? Poprosz pasztet, nieco scampi i duy talerz saltimbocca, a potem cassate i cappuccino. Zrb co z tym, jeli potrafisz. - Powinienem da ci klapsa - powiedzia nie tracc dobrego humoru. Zamwi u kelnera dokadnie to, co wymienia, tyle e pynnie po wosku. - Powiedziae, e nie jestem podobna do Dane'a. Czy naprawd nie mamy nic wsplnego? - spytaa powanie, gdy pili kaw. Podczas kolacji bya zbyt godna, by traci czas na rozmow. Poda jej ogie i sam zapali. Z twarz ukryt w cieniu mg swobodnie si jej przyglda. Wrci mylami do pierwszego spotkania z Dane'em kilka miesicy temu. Zauway natychmiast: by to kardyna Ralph modszy o czterdzieci lat. Dowiedzia si wtedy,, e to wuj i siostrzeniec, i e matka chopca i tej dziewczyny jest siostr Ralpha de Bricassart. - Owszem, jest pewne podobiestwo - powiedzia. - Co w twarzy, raczej w wyrazie ni rysach, w sposobie, w jaki otwieracie szeroko oczy i zaciskacie usta. Ale to podobiestwo midzy wami nie jest jednoczenie podobiestwem do waszego wuja kardynaa. - Wuja kardynaa? - powtrzya ze zdumieniem. - Kardynaa de Bricassart. Nie jest waszym wujem? Zdawao mi si, e tak mi mwiono. - Ten stary sp? Dziki Bogu, nie ma z nami nic wsplnego. Swego czasu, na dugo przed moim urodzeniem, by naszym parafialnym ksidzem. - Aha, to wyjania wszystko - rzek z udawan lekkoci. - Wyjania co? - e podobiestwo Dane'a do kardynaa jest tylko oglne: wzrost, budowa, karnacja. - A! Babka mwia mi, e nasz ojciec z wygldu by do podobny do kardynaa - powiedziaa Justyna bez wahania. - Nie widziaa nigdy ojca?

- Nawet na zdjciu. Rozeszli si na dobre przed urodzeniem Dane'a. Przywoaa gestem kelnera. - Poprosz cappuccino. - Justyno, jeste naprawd dzikusk! Pozwl, e zamwi dla ciebie! - Nie, nie do diaba, nie pozwol! Umiem myle za siebie i nie potrzebuj jakiego faceta, by mi mwi, na co i kiedy mam ochot. - Wystarczy dotkn, a wylezie z ciebie prawdziwa natura. Tak powiedzia Dane. - Ma racj. Gdyby tylko wiedzia, jak bardzo nienawidz by rozpieszczana w ten sposb! Nie prosz nikogo o ask. - Zauwayem - rzek cierpko. - Czemu jeste taka sodziutka? Cecha rodzinna? - Rodzinna? Szczerze mwic, nie wiem. Za mao u nas kobiet, by to stwierdzi. Po jednej w kadym pokoleniu. Nana, mama i ja. Za to zatrzsienie chopw. - Tyle, e w twoim pokoleniu nie ma ju zatrzsienia. Jeden Dane. - Zapewne dlatego, e mama opucia tat. Potem nie interesowaa si ju nikim. Szkoda, moim zdaniem. Mama jest tak domow istot. Gdyby miaa ma, z radoci by mu dogadzaa. - Jest taka jak ty? - Nie sdz. - Lubicie si? - Mama i ja? - Umiechna si bez urazy, tak jak umiechnaby si jej matka, gdyby kto j zapyta, czy lubi crk. - Nie jestem pewna, czy si lubimy, ale na pewno co tam midzy nami jest. Moe to tylko wi biologiczna, sama nie wiem. - Co zapalio si w jej oczach. - Zawsze chciaam, by rozmawiaa ze mn tak jak z Dane'em i eby ukady moje z ni byy takie jak z nim. Niestety, albo jej czego brakuje, albo mnie. Raczej mnie. Ona zdecydowanie ma lepszy charakter. - Nie poznaem jej, wic trudno mi si zgodzi lub zaprzeczy. Jeli sprawi ci to przyjemno, kochanie, to podobasz mi si taka, jaka jeste. Nie zmienioby to niczego, nawet tej twojej miesznej wojowniczoci.

- Jeste miy. I po tym, jak ci obraziam. Naprawd nie jestem podobna do Dane'a? - Na caym wiecie nie ma nikogo, kto byby do niego podobny. - Czy dlatego, e jest taki nie z tego wiata? - Chyba tak. - Pochyli si do przodu, owietlony nikym pomieniem wieczki palcej si w butelce po winie. - Jestem katolikiem i moja religia jest jedyn rzecz na wiecie, ktra mnie nie zawioda, cho ja zawodziem j wielekro. Wol nie mwi o Danie, bo wydaje mi si, e s takie rzeczy na wiecie, ktrych lepiej nie roztrzsa. Powiedzmy wic, e z pewnoci nie przypominasz go w swoim stosunku do ycia i Boga. Dobrze? Popatrzya na niego z ciekawoci. - Dobrze, Rainer, jeli tak chcesz. zawrzyjmy pakt: niezalenie od tego, o czym bdziemy rozmawia, nie bdzie to tyczyo Dane'a czy religii. Wiele wydarzyo si w yciu Rainera Moerlinga Hartheima od tamtego pamitnego spotkania z Ralphem de Bricassart w lipcu 1943 roku. W tydzie pniej jego puk zosta wysany na front wschodni, gdzie pozosta do koca wojny. Szarpany wtpliwociami moralnymi, zakopa si w nienych zaspach na linii frontu tak rozcignitej, e jeden onierz przypada na sto jardw. Z wojny pozostay mu dwa wspomnienia. Ta okrutna zimowa kampania i twarz Ralpha de Bricassart. Okropno i pikno, diabe i Bg. Na wp oszalay, przemarznity, bezbronny, czekajc na partyzantw radzieckich zrzucanych z nisko leccych samolotw bez spadochronw wprost w zaspy niegu, bi si w piersi i modli. Nie wiedzia, o co si modli: o kule do swego karabinu, ucieczk Rosjan, sw niemierteln dusz, czowieka z bazyliki, Niemcy czy skrcone cierpie. Wiosn 1945 roku wraz z towarzyszami broni ucieka przed Rosjanami z jednym tylko pragnieniem - dosta si do brytyjskiej lub amerykaskiej strefy okupowanych Niemiec. Gdyby dosta si w rce Rosjan, zostaby rozstrzelany. Podar na strzpu i spali swoje dokumenty, zakopa dwa elazne Krzye, ukrad ubranie i odda si wadzom brytyjskim na granicy z Dani. Przewieli go do obozu dla uchodcw w Belgii. y tam rok o chlebie i kleiku, jedynym poywieniu, jakie wyczerpani Brytyjczycy byli w stanie zapewni tysicom ludzi

pod ich opiek. Czeka, a Brytyjczycy zrozumiej, e jedynym wyjciem z sytuacji jest otwarcie obozw. Wadze wzyway go dwukrotnie, by przedstawi mu propozycj emigracji do Australii. W zamian za dokumenty i darmowy przejazd do nowej ojczyzny mia przez dwa lata pracowa dla rzdu australijskiego. Za prac mia nawet dostawa godziwe wynagrodzenie. Dwukrotnie jednak udawao mu si wymwi od tej emigracji. Nienawidzi Hitlera, ale nie Niemcy, i nie wstydzi si tego, e jest Niemcem. Jego dom by w Niemczech i marzy o powrocie do domu przez cae trzy lata. Nie wyobraa sobie, e znajdzie si znw w kraju, gdzie nikt nie mwi jego jzykiem. Na pocztku 1947 roku znalaz si w kocu na ulicach Akwizgranu, gotowy odbudowywa z gruzw ycie, ktrego pragn z caego serca. Przetrwa i przetrwaa jego dusza, ale nie po to, by y w biedzie i zapomnieniu. Rainer by nie tylko bardzo ambitnym modym czowiekiem, mia w sobie co z geniusza. Zacz pracowa dla Grundiga i ksztaci si w dziedzinie, ktra zafascynowaa go od czasu, gdy pozna dziaanie radaru. Studiowa elektronik. Mia wiele pomysw, ale nie chcia sprzedawa ich Grundigowi za milionow zaledwie cz ich rzeczywistej wartoci. Przyjrza si uwanie rynkowi, po czym oeni si z wdow po czowieku, ktremu udao si zachowa kilka fabryk produkujcych radia, i rozwin wasny biznes. Jego mody wiek nie mia znaczenia. Brak stabilizacji w powojennych Niemczech stwarza wiele okazji przedsibiorczym modym ludziom. W 1951 roku rozwid si - poniewa mia tylko lub cywilny Koci zezwoli mu na to. Zapaci Annelise Hartheim dwukrotn warto dwch fabryk jej pierwszego ma i by wolny. Nie oeni si ponownie. Przeycia, jakie stay si jego udziaem w nienych przestrzeniach Rosji, wprawdzie nie doprowadziy do zaniku ludzkich uczu, ale stumiy wraliwo, na pierwszy plan wysuwajc inne cechy inteligencj, determinacj,

bezwzgldno. Ten, kto nie ma nic do stracenia, moe zyska wszystko. Czowieka pozbawionego uczu nie mona dotkn. Tak przynajmniej rozumowa Hartheim. W gruncie rzeczy sta si niezwykle podobny do czowieka,

ktrego spotka w Rzymie w 1943 roku. Podobnie jak Ralph de Bricassart wiedzia, kiedy czyni zo, ale ta wiadomo nie powstrzymywaa go ani na chwil. By bardzo bogaty, cho paci za to cierpieniem i udrk. By moe dla wielu nie byoby to warte takiej ceny, dla niego jednak warte byo po dwakro. Wiedzia, e przyjdzie dzie, w ktrym bdzie rzdzi Niemcami i uczyni je krajem swych marze, zerwie z luterasko-aryjsk etyk. W 1955 roku pojecha do Rzymu jako jeden z najpotniejszych i najbogatszych ludzi Niemiec Zachodnich i nowa twarz w parlamencie w Bonn. Chcia odszuka kardynaa de Bricassart i pokaza mu, jaki skutek miay jego mody. Nie mg sobie teraz przypomnie, czego spodziewa si po tym spotkaniu. Od razu zda sobie dotkliwie spraw z jednego: Ralph de Bricassart by nim rozczarowany. Wiedzia dlaczego, nie musia pyta. Nie spodziewa si jednak usysze na poegnanie takich sw kardynaa: - Modliem si, e pokierujesz swoim yciem lepiej ni ja. Bye taki mody! Nie ma takiego celu, ktry uwicaby rodki. Chyba jednak nasiona naszego upadku zasiane s przed naszym urodzeniem. Kiedy wrci do swego pokoju w hotelu, zapaka. Opanowa si jednak i pomyla: co si stao, to si nie odstanie, ale na przyszo postaram si by taki, jakim mnie chcia widzie. Przyja z osobistociami z Watykanu staa si najcenniejsz spraw jego ycia. Rzym za miejscem, ktre byo ostoj w chwilach, gdy sowa pokrzepienia z ich ust powstrzymyway go przed pogreniem si w rozpaczy. Sowa te miay szczegln waciwo. Nie byo to dotknicie rki czy agodne pocieszenie, raczej balsam pyncy z duszy, jakby rozumieli jego cierpienie. Tego wieczoru w Rzymie, gdy szed ulicami odprowadziwszy Justyn do pensjonatu, myla, e nigdy nie przestanie by jej wdziczny. Kiedy bowiem przyglda si, jak daje sobie rad z t cik prb, jak byo popoudniowe spotkanie, czu w sobie budzc tkliwo. Bya nie do pokonania. Potrafia mu dorwna - czy zdawali sobie z tego spraw? To, co czu, mogo by uczuciem dumy z crki, gdyby mia crk. Zabra j Dane'owi, uprowadzi, by mc obserwowa jej reakcj na ten przemony wpyw Kocioa i na Dane'a, jakiego nie znaa, Dane'a, ktry nie by i nie mg ju by czci jej ycia.

Najlepsz cech jego wasnego Boga - myla - bya Jego wielkoduszno. Mg On wybaczy Justynie jej bezbono i jemu olepienie uczu, dopki nie nadszed czas na ich rozbudzenie. Kiedy sdzi, e w panice na zawsze zgubi do nich klucz. Umiechn si. Klucz... No tak, czasami klucze maj dziwne ksztaty. Moe potrzebny by kady kosmyk tych rudych wosw, aby mg otworzy zamek. Dzie min szybko, w okamgnieniu. Gdy spojrza jednak na zegarek, zda sobie spraw, e jest do wczenie i e czowiek, ktry ma teraz tak wadz w obliczu bliskiej mierci papiea, zapewne jeszcze czuwa - przejmujce nocne zwyczaje swego kota. Tyle lat patrzy na chud, blad, ascetyczn twarz papiea. A teraz on umiera, umiera czowiek, ktry by wielkim papieem. Cokolwiek by o nim mwiono, by wielkim papieem. Nawet jeli kocha swoich Niemcw, nawet jeli nadal lubi wok siebie sysze jzyk niemiecki, czy to mogo cokolwiek zmieni? Nie do Rainera naleao osdza go. Nie w Castel Gandolfo jednak mg znale odpowied na to, co chcia wiedzie w tej chwili. Wszed po marmurowych schodach do pokoju, gdzie spodziewa si znale kardynaa di Contini-Verchese. Moe zostanie on nastpnym papieem, moe nie. Przez prawie trzy lata obserwowa ciemne, mdre, pene mioci oczy, ktre najchtniej spoczyway na jednym, wybranym. Tak, wola u niego szuka odpowiedzi, nie u kardynaa de Bricassart. - Nie przypuszczaam, e dojdzie do tego, ale wyobra sobie, e ciesz si na myl o Droghedzie - powiedziaa Justyna odmawiajc wrzucania monety do Fontanny Trevi. - Mielimy pojecha do Francji i Hiszpanii. Zamiast tego siedzimy w Rzymie, a ja czuj si rwnie potrzebna jak pite koo u wozu! Braciszkowie! - Nie przejmuj si tym. Justyna przyjrzaa mu si uwanie. - Rain, czemu tak ci na mnie zaley? - Uparciuch! Ju raz ci mwiem, e moje imi wymawia si Rainer, nie Rejn.

- Ach, nic nie rozumiesz - powiedziaa przygldajc si w zamyleniu tryskajcym strumykom wody i brudnemu basenowi fontanny wypenionemu monetami. - Bye kiedy w Australii? - Dwukrotnie, sodziutka, omal nie pojechaem, ale za kadym razem udao mi si wymiga. - Gdyby pojecha, to by zrozumia. Dla Australijczyka Rain to magiczne imi, znaczy po prostu deszcz. ycie na pustyni. Zaskoczony, upuci papierosa. - Justyno, nie zakochaa si przypadkiem we mnie? - Mczyni to straszni egoici! Przykro mi ci rozczarowa, ale nie. - eby zagodzi nieco ostro tych sw, cisna go za rk. - To co znacznie lepszego. - A co moe by lepszego ni zakochanie si? - Prawie wszystko. Tak mi si wydaje. Nie chciaabym nigdy tak bardzo kogo potrzebowa, nigdy. - Moe masz racj. Z pewnoci jest to ogromny, przytaczajcy ciar, jeli czowiek podejmuje go za wczenie. Ale co jest lepszego? - Przyja. - Potara jego do. - Jeste moim przyjacielem, prawda? - Tak. - Umiechn si i wrzuci monet do fontanny. - Przez te wszystkie lata wrzuciem do niech chyba z tysic marek, bo chciaem mie pewno, e nadal bd grza si w socu Poudnia. Czasem mam koszmarne sny, w ktrych znw jest mi zimno. - Powiniene pogrza si tam gdzie jest naprawd ciepo. Na prawdziwym poudniu - powiedziaa Justyna. - Na przykad szedziesit stopni w cieniu, jeli znajdziesz w ogle jaki cie. - Nie dziwi si ju, e tak dobrze znosisz upay. - Zamia si bezgonie. By to nawyk z dawnych czasw, gdy gony miech mg sprowadzi nieszczcie. - A upa z pewnoci jest przyczyn tego, e jeste taka nieczua, ugotowana na twardo! - Twj angielski jest moe kolokwialny, ale i zdecydowanie amerykaski. Sdziam, e uczye si jzyka na jakim wytwornym angielskim uniwersytecie.

- Nie, zaczem si go uczy w belgijskim obozie od onierzy brytyjskich, Szkotw, londyczykw i tych ze rodkowej Anglii. Ale rozumiaem tylko jednego faceta, ktry wanie mnie uczy. Kady mwi inaczej. Kiedy wic wrciem do Niemiec, chodziem do kina na kady film i kupowaem jedyne dostpne angielskie pyty, nagrywane przez amerykaskich komikw. W domu puszczaem je bez przerwy, a nauczyem si na tyle, by mc uczy si dalej. Znowu zdja buty. Popatrzy ze zdumieniem, jak chodzi boso po chodnikach, na ktrych mona by usmay jajka. - Urwisie! W buty. - Jestem Australijk. Mam stopy z szerokie, by dobrze czu si w butach. I nas zupenie nie ma zimy. Chodzimy boso, kiedy tylko si da. Mog si przej po pastwisku penym ostw i nic nie poczu - chwalia si. - Pewnie mogabym chodzi po rozarzonych wglach. - Gwatownie zmienia temat. - Kochae on, Rain? - Nie. - A ona kochaa ciebie? - Tak. Nie miaa innych powodw, by wyj za mnie. - Biedaczka! Wykorzystae j i zostawie. - Jeste rozczarowana? - Nie, nie sdz. Nawet podziwiam ci troch. Ale al mi jej i nie mam zamiaru wpakowa si tak jak ona. - Podziwiasz mnie? - W kocu nie szukam w tobie tych cech, ktre ona w tobie widziaa. Lubi ci, jeste moim przyjacielem. Ona za kochaa ciebie, bye jej mem. - Sdz, kochanie - powiedzia zasmucony - e ambitni mczyni nie s zbyt dobrzy dla swoich on. - To dlatego, e przewanie eni si z kobietami cakowicie im ulegymi, takimi, co to pytaj o wszystko i zgadzaj si na wszystko. Na pochye drzewo wszystkie kozy skacz. Gdybym to ja bya twoj on, nie miaby tak lekko. Zao si, e ona nigdy nie postawia na swoim.

- Nie, biedna Annelise. Bya mczennic, wic jej bro bya bardziej subtelna. Szkoda, e nie wywietlano u nas wtedy australijskich filmw, poznaaby wasze powiedzonka. O co ci chodzi z tymi kozami? - To znaczy mie pecha przez wasn gupot. - Szerokie palce jej stp chwyciy si mocno obrzea fontanny. Zachwiaa si balansujc na brzegu, ale z atwoci odzyskaa rwnowag. - W gruncie rzeczy dobrze si z ni obszede. Pozbya si ciebie. Ona z pewnoci tak nie uwaa, ale bez ciebie znacznie jej lepiej. Tymczasem ja mog by z tob, poniewa nigdy nie pozwol ci zale mi za skr. - Naprawd twardziel z ciebie, Justyno. A skd wiesz tyle o mnie? - Zapytaam Dane'a. Oczywicie poda mi tylko goe fakty, reszty sama si domyliam. - Niewtpliwie dziki swojemu ogromnemu dowiadczeniu yciowemu. Ale z ciebie oszustka! Mwi, e jeste wyjtkow aktork, ale trudno mi w to uwierzy. Nie pojmuj, jak ci si udaje gra na scenie uczucia, o ktrych nie masz zielonego pojcia. Uczuciowo jeste na poziomie pitnastolatki. Zeskoczya z murku i siada na nim pochylajc si, by woy buty. - Cholera, spuchy mi nogi - stwierdzia aonie. Nie zareagowaa ani gniewem, ani oburzeniem, jakby nie usyszaa kocowej czci jego wypowiedzi. Mona by sdzi, e gdy spotykaa si z krytyk swojej osoby, przestawaa sucha. Tyle ju przecie tego byo! - Nie wiem - powiedziaa. - Ale skoro wychodzi mi tak dobrze, to chyba umiem, prawda? Przypomina to... czekanie. Wszystkie uczucia gromadz si we mnie, nie umiem wyrazi ich poza scen. Przecie nie moemy da z siebie wicej, ni mamy. Na scenie nie jestem sob, a raczej kolejno wieloma osobami. Zreszt chyba wszyscy stanowimy mieszank rnych osobowoci. Aktorstwo jest dla mnie przede wszystkim rezultatem dziaania intelektu, a dopiero w drugiej kolejnoci emocji. Jedno wyzwala drugie i udoskonala. Nie wystarczy myle, jak bym si czua w cudzej skrze, gdyby okolicznoci sprawiy, e byabym kim innym. W tym tkwi tajemnica. Nie stawa si kim innym, tylko pozwala roli sta si mn. - Podskoczya na rwne nogi, by zbyt podniecona, by usiedzie. -

Wyobra sobie, Rain! Za dwadziecia lat bd moga powiedzie, e popeniam zbrodnie, samobjstwo, szalaam, ratowaam ludzi lub ich pograam! Och! Moliwoci s nieskoczone! - I wszystkie s w tobie. - Wsta i znw wzi j za rk. - Tak, masz racj, Justyno. Nie umiesz wyrazi tego poza scen. Moe kto inny potrafiby, ty nie.

ROZDZIA OSIEMNASTY Mieszkacy Droghedy z atwoci potrafili wyobrazi sobie, e Rzym i Londyn nie s dalej ni Sydney i e dorose ju dzieci nadal tam uczszczaj do szkoy. Rzecz jasna, nie mogy jak dawniej przyjeda na wszystkie wakacje, ale raz do roku, zazwyczaj w sierpniu lub wrzeniu spdzay czas w Droghedzie. Rodzina nie moga doczeka si tego jednego miesica, a poniewa dzieci niewiele zmieniy si zewntrznie, tote byo bez znaczenia, czy maj po pitnacie, szesnacie lat, czy te dwadziecia dwa, dwadziecia trzy. Kiedy zblia si lipiec, wszyscy w Droghedzie zaczynali umiecha si i rusza wawiej. Od kuchni po pastwiska przygotowywane byy niespodzianki i prezenty. Tymczasem pustk wypeniay listy. Odzwierciedlay one przede wszystkim osobowo obydwojga piszcych, ale niekiedy im zaprzeczay. Mona by si spodziewa, e Dane, w odrnieniu od Justyny, pisa bdzie ze skrupulatn regularnoci, e Fee nie napisze wcale, wujowie Cleary dwa razy do roku, e Meggie bdzie pisaa codziennie, przynajmniej do Dane'a, a pani Smith, Minnie i Cat wysya bd kartki na urodziny i Boe Narodzenie, wreszcie, e Anne Mueller bdzie pisaa czsto tylko do Justyny, ale nigdy do Dane'a. Dane mia dobre chci i nawet pisywa regularnie, ale czsto zapomina wysya listy. W rezultacie przez dwa lub trzy miesice by cisza, po czym t sam poczt przychodziy tuziny listw. Justyna pisywaa epistoy bdce niepowstrzymanym strumieniem wiadomoci, fascynujce i czasami tak szokujce, e wywoyway rumiece i zaniepokojone cmokanie. To od niej najblisi dowiadywali si najwicej o Danie, jego listy byy bowiem pod tym wzgldem do zdawkowe. Meggie pisaa raz na dwa tygodnie do obojga. Justyna nie otrzymywaa nigdy listw od Fee, ktra jednak czsto pisaa do Dane'a. On rwnie od wujw otrzymywa regularne sprawozdania na temat ziemi, owiec, zdrowia kobiet w Droghedzie - jakby uwaali za swj obowizek zapewnia go nieustannie o tym, e w domu wszystko jest w jak najlepszym porzdku. Nie przyszo im do gowy pisa do Justyny ktra zreszt zdziwiaby si, gdyby taki list

dostaa. Pozostali - pani Smith, Minnie i Cat oraz Anne Mueller korespondoway tak, jak si od nich tego spodziewano. Listy czytao si wielk przyjemnoci. Z odpisywaniem byo gorzej. Justyna stwierdzaa z rozgoryczeniem, e nikt nie pisze do niej tak, jak lubia duo, szczerze i o wszystkim. Rain przylecia dzi do Londynu - pisaa na przykad - i opowiada mi, e widzia si z Dane'em w Rzymie w zeszym tygodniu. Zdaje si, e czciej widuje Dane'a ni ja, Rzym bowiem stoi na pierwszym miejscu w jego podrach, Londyn za na szarym kocu. Musz przyzna, e Rain jest gwn przyczyn, dla ktrej spotykam si z Dane'em w Rzymie co roku -przed przyjazdem do Droghedy. Dane lubi przyjeda do Londynu, ale ja mu na to nie pozwalam, jeli tylko Rain jest wanie w Rzymie. Egoistka! Nie macie pojcia, jak dobrze mi jest z Rainem. Mao kto potrafi mi dorwna tak jak on i przykro mi, e tak rzadko si widujemy. W jednej dziedzinie Rain jest bardziej uprzywilejowany ni ja. Ma okazj spotyka kolegw Dane'a z seminarium. Mam wraenie, e Dane sdzi, i zgwaciabym ich od razu. A moe myli, e to oni mnie zgwac! Ha! To moliwe, gdyby zobaczyli mnie w moim nowym teatralnym kostiumie. Jest na co popatrze, wierzcie mi. Dwie mae brzowe tarcze na cycuszki, duo acuchw i co przypominajcego pas cnoty: eby to rozci, potrzebne byyby chyba noyce blacharskie! Duga czarna peruka, ciao pomalowane na brzowo i te kawaki blachy - wygldam naprawd bombowo. Ale, ale, o czym ja to mwiam? Ach, tak - Rain w zeszym tygodniu pozna w Rzymie kolegw Dane'a. Wyszli do miasta. Poniewa Rain upiera si przy fundowaniu, Dane nie musi przyznawa si do swego majtku. Bya noc. adnych bab, oczywicie, ale poza tym wszystko. Czy moecie sobie wyobrazi Dane'a w jakim podrzdnym barze, jak na kolanach deklamuje do wazonu narcyzw: <<Pikne narcyzy! zami egnamy was, tak szybko widniecie>>? Dziesi minut usiowa we waciwej kolejnoci wypowiedzie te sowa, po czym podda si, wzi narcyza w zby i zataczy. Czy moecie sobie wyobrazi co takiego? Rain twierdzi, e to jest i potrzebne do przewietrzania umysw. Poniewa kobiety nie

wchodz w rachub, pozostaje alkohol. Tak przynajmniej twierdzi Rain. Nie mylcie, e zdarza si to czsto, wcale nie, raczej tylko wtedy, gdy Rain namwi ich do tego i jest w pobliu, by czuwa nad tymi naiwnymi chopcami. Umiaam si na myl o tym, jak aureola Dane'a musiaa si przekrzywi podczas taca flamenco z narcyzem w zbach. Aby otrzyma wicenia, Dane musia spdzi w Rzymie osiem lat. Na pocztku nikt nie uwiadamia sobie, e kiedy to nastpi, ale te osiem lat przeleciao szybciej, ni to sobie wyobraali mieszkacy Droghedy. Nie mili pojcia, co zamierza robi po przyjciu wice, spodziewali si jednak, e wrci do Australii. Tylko Meggie i Justyna podejrzeway, e zechce zosta we Woszech. Meggie umierzaa swj niepokj wspomnieniem, jak bardzo cieszy si, gdy przyjeda na wakacje. Jest przecie Australijczykiem i na pewno bdzie pragn wrci do domu. Z Justyn byo inaczej. Ona nie moga zamieszka w Australii na stae, jako aktorka nie miaaby szansy na zrobienie tu kariery, ale Dane wszdzie z rwn gorliwoci mg wypenia swe powoanie. Tak wic po omiu latach, miast oczekiwa przyjazdu dzieci na wakacje, mieszkacy Droghedy wybierali si do Rzymu, aby by przy wywiceniu Dane'a na ksidza. - Powietrze z nas uszo - powiedziaa Meggie. Anne nie dosyszaa. Siedziay w zacisznym kcie werandy i czytay. Meggie, z ksik na kolanach, bezmylnie obserwowaa zabawne podskoki dwch pliszek na trawniku. Tego roku czsto paday deszcze, wszdzie roio si od robakw, a ptaki byy bardziej najedzone i szczliwsze ni kiedykolwiek. Ptasi wiergot wypenia wszystkie godziny dnia, od witu po zmierzch. - Powiedziaam, e uszo z nas powietrze - powtrzya Meggie. - Jak z balona. A tyle emy sobie obiecywali! Kto by pomyla, e tak bdzie, wtedy, w tysic dziewiset dwudziestym pierwszym, gdy zjawilimy si w Droghedzie. - Co masz na myli? - Byo a szeciu synw i ja. A w rok pniej jeszcze dwch synw. Czego by si spodziewaa? Tuzina dzieci, z p setki wnukw, prawda? Popatrz teraz. Hal i Stu nie yj, aden z pozostaych nie zamierza si oeni i tylko ja, w

dodatku nie mogc przekaza nazwiska, daj Droghedzie spadkobiercw. Ale i dla mnie los nie jest askawy. Mam syna i crk, mogoby by kilkoro wnuczt. Ale nie! Mj syn bdzie ksidzem, a crk star pann, ktra robi karier. To koniec Droghedy. - Nic w tym dziwnego - stwierdzia Anne. - Czeg to si spodziewa po mczyznach? Tkwi tu, niemiali jak kangury. Gdzie mieli pozna te dziewczyny, kandydatki na ony? A Jims i Patsy przeyli jeszcze wojn. Jims nie oeni si wiedzc, e Patsy nie moe. S zbyt sobie bliscy. Poza tym ziemia wysysa z nich wszystko, co maj, a nie maj wiele, w psychicznym sensie. Nie zastanawiaa si nigdy nad tym, Meggie? W waszej rodzinie nikt nie grzeszy nadmiernym temperamentem, dotyczy to take Dane'a i Justyny. S ludzie, ktrzy potrzebuj seksu, ale nie wy. Chocia moe Justyna wyjdzie za m. Ma tego Rainera. Zdaje si, e jest do niego przywizana. - Trafia w sedno - powiedziaa Meggie pogrona w czarnych mylach. Jest do niego przywizana. Tylko tyle. Przecie zna go ju cae siedem lat. Gdyby chciaa wyj za niego, zrobiaby to ju dawno. - Tak sdzisz? Znam Justyn do dobrze - odpowiedziaa Anne. Rzeczywicie, znaa Justyn lepiej ni ktokolwiek w Droghedzie, nie wyczajc Meggie i Fee. - Wydaje mi si, e boi si tego szczeglnego rodzaju mioci wymaganego w maestwie. Musz przyzna, e podziwiam Rainera. Zdaje si, e rozumie j doskonale. Och, nie wiem, czy si w niej kocha, ale jeli tak, to ma tyle rozsdku, by poczeka, a ona sama bdzie gotowa do tego kroku. - Pochylia si do przodu. - Syszysz ten piew ptaka? Nawet sowik mu nie dorwna. - I wtedy zapytaa o co, o co chciaa zapyta ju dawno. - Meggie, dlaczego nie chcesz jecha na wywicenie Dane'a? - Nie pojad do Rzymu! - wycedzia Meggie przez zacinite zby. - Ju nigdy nie wyjad z Droghedy. - Meggie, przesta! Nie moesz zrobi mu takiego zawodu. Jed, prosz! Jeli nie pojedziesz, nie bdzie tam adnej kobiety z Droghedy, tylko ty bowiem

jeste na tyle moda, by znie trudy podry. Powiem ci jedno, gdybym przez sekund sdzia, e przeyj t podr, ju bym bya w samolocie. - Pojecha do Rzymu i patrze, jak Ralph de Bricassart si cieszy! Wolaabym umrze! - Oj, Meggie, Meggie! Czemu wyadowujesz swoje niezadowolenie na swoim synu? Sama kiedy przyznaa, e to wszystko twoja wina. Zapomnij wic o dumie i jed do Rzymu. Prosz ci! - Nie chodzi o dum - wzdrygna si. - Anne, boj si! Nie mog w to uwierzy, po prostu nie mog! Dreszcze mnie przechodz na sam myl. - A jeli nie wrci do domu, jak zostanie ksidzem? Nie przyszo ci to do gowy? Nie bdzie ju mia wakacji takich jak w seminarium. Jeli zostanie w Rzymie, to i tak bdziesz musiaa tam pojecha, eby w ogle go zobaczy. Jed do Rzymu, Meggie! - Nie mog. Gdyby tylko wiedziaa, jak bardzo si boj! To nie duma i nie zwycistwo Ralpha nade mn, to nie to. Bg jeden wie, tskni do obu tak, e na kolanach bym posza, gdybym wiedziaa, i chc mnie widzie. Och, Dane z pewnoci ucieszyby si, ale Ralph? Ralph zapomnia, e w ogle istniej. Boj si! Czuj, e gdybym pojechaa do Rzymu, co by si stao, wic nie pojad. - A c mogoby si sta, na rany boskie? - Nie wiem... Gdybym wiedziaa, walczyabym z tym. To tylko przeczucie. Jak walczy z przeczuciem? To ostrzeenie. Jakby bogowie zbierali si nad nami. - Naprawd, Meggie, robi si z ciebie stara wiedma. Przesta! - Nie mog, nie mog. Jestem star wiedm. - Bzdura, jeste zaledwie w rednim wieku, moja droga. Wystarczajco moda, by wsi do samolotu. - Daj mi spokj! - powiedziaa Meggie szorstko i zabraa si znw do czytania. Od czasu do czasu w Rzymie zjawia si grupa ludzi, ktra ma okrelony cel. Nie s to turyci, ktrzy smakuj minion wietno w zachowanych ruinach, nie s to te podrni, dla ktrych Rzym jest przystankiem na trasie midzy dwoma punktami na mapie. S to ludzie, ktrych czy jedno uczucie: uczucie

dumy, poniewa ich syn, bratanek, krewniak, przyjaciel przyjmuje wicenia kapaskie w wielkiej bazylice, ktra jest najbardziej czczonym kocioem na wiecie. Czonkowie tej grupy mieszkaj w skromnych pensjonatach i luksusowych hotelach, domach przyjaci i krewnych. Stanowi jednak cao, s w zgodzie ze sob i ze wiatem. Odwiedzaj zabytki zgodnie z utartym rytuaem zaczynaj od Muzeum Watykaskiego, na ktrego kocu znajduje si Kaplica Sykstyska, nastpnie Forum Romanum, Koloseum, Via Appia, Schody Hiszpaskie, Fontanna Trevi, wiato, dwik. Wypeniaj czas czekajc na wielki dzie. Tym razem kto inny wyszed po Justyn na dworzec. Dane,, ktry zawsze oczekiwa na ni, przebywa teraz w odosobnieniu. Po brudnym chodniku kroczy Rainer Moerling Hartheim. Nie pocaowa jej na powitanie, nigdy tego nie robi. Po prostu obj j ramieniem i uciska. - Jak niedwied - powiedziaa Justyna. - Niedwied? - Kiedy pierwszy raz ci spotkaam, wydawae mi si mapoludem, ale teraz wydaje mi si, e jeste bardziej niedwiedziem ni gorylem. To porwnanie z gorylem nie byo pochlebne. - A z niedwiedziem jest pochlebne? Niedwiedzie rwnie szybko wykaczaj czowieka, ale s

sympatyczniejsze. - Wzia go pod rami i wyrwnaa krok, co przyszo jej z atwoci, gdy byli prawie rwnego wzrostu. - Jak tam Dane? Widziae si z nim, zanim uda si na odosobnienie? - Dane jest zawsze taki sam. - Nie sprowadzae go na manowce? - Ja? Oczywicie, e nie. adnie wygldasz, kochanie. - Staram si. Wykupiam w Londynie wszystkie salony mody. Podoba ci si moja spdniczka? Nazywa si mini. - Id przede mn, to ci powiem.

Jedwabna spdniczka sigaa do poowy uda. Justyna okrcia si i zawrcia. - Co o tym sdzisz, Rain? Czy jest skandaliczna? Zauwayam, e w Paryu jeszcze nie nosz tej dugoci. - Kady, kto ci zobaczy, powie, e przy takich nogach skandalem byoby nosi cokolwiek duszego. Jestem pewny, e Rzymianie zgodz si ze mn. - To znaczy, e tyek bd miaa siny w cigu godziny zamiast w cigu dnia! A niech ich! Wiesz co, Rain? - Co takiego? - Jeszcze nigdy nie uszczypn mnie ksidz. Przez te wszystkie lata tyle razy wchodziam i wychodziam z Watykanu, ale to si nie zdarzyo. Pomylaam wic, e jeli wo mini, to jeszcze zd sta si przyczyn upadku jakiego biednego praata. - Moe staniesz si przyczyn mojego upadku? - Naprawd? W pomaraczowym kolorze? Mylaam, e nie znosisz tego koloru w poczeniu z moimi rudymi wosami. To taki dranicy kolor, rozpala ciao. - Nabijasz si ze mnie - stwierdzia szorstko wsiadajc do mercedesa, na ktrym powiewa teraz proporczyk niemiecki przyczepiony do znaczka na masce. - Kiedy zaatwie sobie ten proporczyk? - Kiedy dostaem nowe stanowisko w rzdzie. - Nic dziwnego, e znalazam ci w Wiadomociach ze wiata. Widziae? - Wiesz przecie, Justyno, e nie czytam szmatawcw. - Ja te nie, kto mi pokaza - powiedziaa, po czym zmienionym gosem, z afektacj i z okropnie porzdnym akcentem zacytowaa: Jaka to budzca nadzieje australijska gwiazda o ognistej czuprynie umacnia serdeczne zwizki z czonkiem gabinetu zachodnioniemieckiego? - Skd mog wiedzie? - powiedzia spokojnie, sadowic si wygodnie i wycigajc nogi. Justyna z aprobat zlustrowaa jego strj: by niedbay we woskim stylu. On te uleg modzie - odway si woy siatkow koszul, jakie nosili Wosi, by demonstrowa owosione torsy.

- Nie powiniene nosi garniturw i krawatw - powiedziaa nagle. - Nie? Dlaczego? - Macho to twj styl. Zoty medal na zotym acuchu na owosionym torsie. W garniturze wygldasz, jakby mia brzuszek, a przecie go nie masz. Zdziwiony, przyglda si przez chwil, po czym jego oczy stay si czujne. - To co nowego - powiedzia. - Co? - W cigu tych siedmiu lat naszej znajomoci nigdy dotd nie mwia o moim wygldzie, chyba eby go wymia. - O rany, nie mw! - Wygldaa na nieco zawstydzon. - Mj Boe, do czsto myl o twoim wygldzie i nigdy le. - Z jakiego powodu popiesznie dodaa: - To znaczy, o takich rzeczach jak twj garnitur. Nie odpowiedzia, ale umiecha si do swoich przyjemnych myli. Byo to jedyne spokojne popoudnie w cigu najbliszych kilku dni. Wkrtce po jej wizycie u kardynaw de Bricassart i di Contini-Verchese limuzyna wynajta przez Rainera dostarczya do hotelu kontyngent z Droghedy. Justyna obserwowaa reakcj Rainera na jej liczn rodzin - zoon wycznie z wujw. Do ostatniej chwili by przekonana, e mama przyjedzie do Rzymu. To, e nie przyjechaa, byo okrutn niespodziank. Trudno byo jej zdecydowa, czy bolaa nad tym bardziej z powodu Dane'a, czy siebie samej. Tymczasem musiaa zaj si wujami: tu, w Rzymie, bya gospodyni. Jake byli niemiali! I tacy do siebie podobni! Wygldali jak australijscy hodowcy na wakacjach. Wszyscy ubrani tak, jak ubieraj si zamoni farmerzy wybierajcy si do miasta. mieli na sobie brzowe buty do jazdy konnej, spodnie w piaskowym kolorze, sportowe brzowe kurtki z puszystej weny z rozciciami po bokach i licznymi skrzanymi atami, biae koszule, dziergane weniane krawaty i szare kapelusze z szerokim rondem. W Sydney podczas Krlewskich Targw Wielkanocnych wygldaliby normalnie, w Rzymie jednak zwracali uwag. I cakiem szczerze moga dzikowa Bogu za obecno Raina! Jak on znakomicie dawa sobie z nimi rad. Nie uwierzyaby, e istnieje na wiecie

czowiek, ktry potrafi wcign Patsy'ego do rozmowy, ale jemu to si udao. Niech Bg go bogosawi! Rozrusza ich. No i gdzie zdoby dla nich australijskie piwo? Lubi ich i chyba jest zainteresowany tym, co mwi. Zapewne takie znajomoci mog si przyda niemieckiemu politykowi. Jeste zagadk, Rainerze Moerlingu Hartheimie. Przyjaciel papiey i kardynaw - a jednoczenie przyjaciel Justyny O'Neill. Gdyby nie by taki brzydki, pocaowaabym ci, taka jestem wdziczna. Siedzia wanie wygodnie oparty w fotelu i sucha opowieci Boba o strzyeniu owiec. Tak doskonale zadba o wszystko, e Justyna nie miaa nic do roboty, wic przygldaa mu si z zaciekawieniem. Na og od razu umiaa dostrzec i oceni wygld fizyczny, czasami jednak jej spostrzegawczo zawodzia i wtedy czowiek mg wkra si w jej ycie, zanim zdya dokona pierwszego istotnego oszacowania. A jeli nie nastpio to zaraz na pocztku znajomoci, mogy min lata, zanim znw spojrzaa na jak na nieznajomego. To wanie zdarzyo si twarz. Justyna patrzya na Raina. Wszystkiemu byo winne tamto pierwsze wraenie. Bya tak przeraona spotkaniem z dostojnikami Kocioa, e staraa si to ukry pod mask pewnoci siebie. Ujrzaa wic tylko to, co rzucao si w oczy: potn sylwetk, wosy, niad karnacj. A potem, gdy zaprosi j na kolacj, byo ju za pno, tak bowiem zdominowa j swoj osobowoci, e zapomniaa mu si przyjrze. Bya zbyt zainteresowana tym, co mwiy jego usta, by wraca uwag na nie same. Teraz stwierdzia, e wcale nie jest brzydki. Jego wygld stanowi zapewne odzwierciedlenie jego wntrza, pomieszanie dobra i za. Przypomina rzymskiego cesarza. Nie dziwia si ju, e kocha to miasto, byo ono jego duchowym domem. Mia szerok twarz z wyranie zarysowanymi komi policzkowymi i maym orlim nosem. Grube czarne brwi jak krechy przecinay czoo. Czarne i dugie rzsy jak u kobiety, czarne oczy i wyranie wykrojone usta. Obudzia si z zamylenia, stwierdzajc, e przyglda si jej uwanie. Poczua si jak rozebrana do naga przed tumem, ktry chce j ukamienowa. Przez chwil patrzyli sobie w oczy. Jego spojrzenie byo otwarte i czujne, a potem spokojne, gdy znowu zada Bobowi pytanie na temat owiec. Justyna daa sobie w

duchu kopniaka i postanowia nie wyobraa sobie Bg wie czego, ale mimo wszystko z zainteresowaniem pomylaa, e ten wieloletni przyjaciel mgby zosta jej kochankiem. Ta myl nie budzia obrzydzenia. Po Arturze miaa jeszcze kilku mczyzn i ju nie chciao jej si mia w czasie katu. Przeszam dalek drog od tamtej pamitnej nocy - pomylaa. - Ale czy rzeczywicie poczyniam postpy? Mio byo mie faceta i do diaba z tym, co mwi Dane, e ma to by ten jeden jedyny mczyzna w yciu. Nie miaa zamiaru ogranicza si do jednego, wic nie przepi si z Rainem. Zmienioby to zbyt wiele w ich stosunkach. Straciaby przyjaciela, a ona potrzebowaa przede wszystkim przyjaciela. Nie moga sobie pozwoli na tak strat. Zatrzymam go tak, jak zatrzymaam Dane'a - pomylaa. - Mczyzn, ktry dla mnie nie jest mczyzn. Koci mgby pomieci ze dwadziecia tysicy ludzi, tote nie byo w nim toku. Nigdzie na wiecie nie woono tyle czasu, ludzkiej myli i geniuszu w stworzenie wityni Boga. W porwnaniu z t blady wszystkie pogaskie dziea staroytnoci. Tyle woono w ni mioci, tyle potu. Bazylik zbudowa Barmante, kopu Micha Anio, kolumnad Bernini. By to pomnik nie tylko ku czci Boga, lecz take ku czci czowieka. W niewielkim kamiennym grobowcu, gboko poniej konfesjonau, by pochowany sam wity Piotr. Tutaj koronowano cesarza Karola Wielkiego. Echa przebrzmiaych gosw zdaway si szepta midzy smugami wiata, zmare palce poleroway brzowe promienie za gwnym otarzem i pieciy krcone brzowe kolumny baldachimu. Lea na kamiennych stopniach twarz ku ziemi, jak martwy. O czym myla? Czy czu bl z powodu nieobecnoci matki? Kardyna Ralph widzia jego zy i wiedzia, e nie s to zy blu. Wszystko w jego istocie skupio si na tym cudzie. Nie byo w nim miejsca na nic, co nie dotyczyo Boga. To by jego najwikszy dzie i najwaniejsze dla byo zaprzysienie duszy i ycia Bogu. Kardyna Ralph wci jeszcze pamita wasne wywicenie jako chwil pen witej cudownoci. Stara si kad czstk swej duszy odda Bogu, ale jednak nie do koca mu si to udao.

Moje wywicenie nie byo tak podniose, teraz przeywam je powtrnie razem z nim. I zastanawiam si, kim on jest, e pomimo naszych obaw udao mu si przey te wszystkie lata nie dowiadczajc niczyjej niechci ani wrogoci. Kochaj go wszyscy i on kocha wszystkich. Ani przez chwil nie sdzi, i ten stan rzeczy jest niezwyky. A jednak, gdy przyby do nas po raz pierwszy, nie by taki pewny siebie. Zdoby to u nas i moe dziki temu nasze istnienie jest usprawiedliwione. Wielu kapanw zostao tutaj wywiconych, lecz w jego przypadku jest co szczeglnego. Och, Meggie! Dlaczego nie chciaa zobaczy, jak wspaniay dar zoya Bogu, dar, ktrego ja da nie mogem, sam si bowiem Mu oddaem? Przypuszczam, e dlatego on moe by tu dzi i nie czu blu. Dzi ja go uwolniem od blu, biorc ten bl na siebie. Pacz jego zami, cierpi za niego. I tak powinno by. W trakcie ceremonii odwrci gow i spojrza na ludzi z Droghedy: Bob, Jack, Hughie, Jims i Patsy. Puste miejsce Meggie, dalej Frank, Justyna w czarnej koronkowej chustce na gowie, obok niej Rainer. A dalej wielu ludzi, ktrych nie zna, ale ktrzy przeywali ten dzie razem z rodzin z Droghedy. Dla niego by to dzie szczeglny, jakby dzi i on mia syna, ktrego ofiarowa Bogu. Moe dlatego, e na uroczystoci brakowao matki, Dane wyszuka Justyn wrd goci na przyjciu wydanym na jego cze przez kardynaa Vittorio i kardynaa Ralpha. W czarnej sutannie z wysok bia koloratk wyglda wspaniale, cho nie jak ksidz, raczej jak aktor grajcy ksidza. Ale w jego oczach wida byo wewntrzne wiato, ktre czynio z przystojnego mczyzny kogo niepowtarzalnego. - Ksidz O'Neill - powiedziaa. - Jeszcze si nie przyzwyczaiem, Justyno. - Nietrudno to zrozumie. Jeszcze nigdy nie czuam si tak jak dzi, wic nawet nie potrafi sobie wyobrazi, co ty czue. - Myl, e wewntrz duszy potrafisz. Gdyby rzeczywicie nie umiaa, nie byaby tak dobr aktork. U ciebie to przychodzi z podwiadomoci, nie wybucha w myli, dopki nie jest potrzebne. Usiedli na maej kanapce w rogu pokoju i nikt i nie przeszkadza.

Po chwili rzek: - Bardzo si ciesz, e Frank przyjecha. - Popatrzy w stron, gdzie Frank rozmawia z Rainerem z takim oywieniem, jakiego dotd u niego nie widzieli. Znam starego rumuskiego ksidza, ktry z serdecznym wspczuciem mwi: Och, ty biedaku! Nie wiem, jako zawsze tak wanie myl o Franku. Dlaczego? - Wciek jestem na mam! - zasyczaa przez zby, zmieniajc temat. Jak moga zrobi ci co takiego? - Justyno, rozumiem j. Ty te postaraj si j zrozumie. Gdyby zrobia to zoliwie lub z jakich niskich pobudek, mgbym czu si dotknity, ale oboje znamy j i wiemy, e to nie dlatego. Pojad wkrtce do Droghedy, porozmawiam z ni i dowiem si, dlaczego. - Zdaje si, e crki nigdy nie s tak wyrozumiae dla swoich matek jak synowie. - cigna w d kciki ust i wzruszya ramionami. - Moe to i dobrze, e nie mam nikogo. Nie bd miaa dzieci i nigdy nikomu nie bd si narzuca. Justyna spojrzaa w bkitne oczy brata, ktre patrzyy na ni z takim ciepem i czuoci. Poczua wzbierajcy gniew, bo zdawao si jej, e Dane lituje si nad ni. - Czemu nie wyjdziesz za Rainera? - spyta nagle. Otworzya usta ze zdumienia. - Bo mnie o to nie poprosi - odpowiedziaa bez przekonania. - Bo sdzi, e mu odmwisz. Mgbym z nim porozmawia. Chwycia go za ucho, tak jak wtedy, gdy byli dziemi. - Nie zrobisz tego! Ani sowa, syszysz? Nie kocham Rainera! Jest moim przyjacielem i taki ukad mi odpowiada. Sprbuj w tej intencji chociaby wieczk zapali, a obiecuj, e zrobi zeza i rzuc na ciebie okropne przeklestwo. Pamitasz, jak si tego bae? Ze miechem odrzuci gow do tyu. - Nie podziaaoby, moja droga. Teraz moje czary s mocniejsze od twoich. Nie denerwuj si tak, widocznie si myliem. Zdawao mi si, e ty i Rain... - Nie, nie i jeszcze raz nie. Po siedmiu latach? Prdzej wieprze zaczn lata. - Przerwaa, szukajc sw, w kocu popatrzya na niego niemal zawstydzona. -

Dane, ciesz si. Myl, e mama te by si cieszya, gdyby zobaczya ci teraz, w tej chwili... Nie martw si, zmieni zdanie. Uj jej trjktn twarzyczk w donie i umiechn si z tak mioci, e bezwiednie wzia go za rce. W gbi jego oczu zobaczya cie wtpliwoci, moe nie wtpliwoci, raczej niepokoju. Niby wierzy, e mama w kocu zrozumie, ale by tylko czowiekiem, o czym wszyscy prcz niego zdawali si zazwyczaj zapomina. - Justyno, zrobisz co dla mnie? - Wszystko - powiedziaa i nie kamaa. - Mam dwa miesice, eby pomyle o tym, co chc zrobi. Bd o tym myla w Droghedzie po rozmowie z mam. Najpierw jednak... musz zebra odwag, by pojecha do domu. Wic jeli moesz, pojed ze mn na par tygodni na Peloponez. Bdziesz troch zrzdzia, jaki to ze mnie tchrz, a bd mia tego do, wsid w samolot i uciekn od ciebie. Poza tym, siostrzyczko, nie chc, by mylaa, e nie bdzie dla ciebie miejsca w moim yciu. Od czasu do czasu potrzebny ci bdzie twj gos sumienia. - Dane, oczywicie, e pojad! - Dobrze - umiechn si szeroko,, patrzc na ni figlarnie. - Naprawd potrzebuj ci, siostrzyczko. Przypomn mi si dawne czasy. - Splt rce za gow i zadowolony opar si wygodniej o porcz. - Dokonaem tego! Czy to nie wspaniae? A po spotkaniu z mam bd mg skoncentrowa si cakowicie na naszym Panu. - Powiniene pj do zakonu, Dane. - Jeszcze mog to zrobi. Mam przed sob cae ycie, nie musz si spieszy. Justyna wysza z przyjcia z Rainerem. Mwia o planowanym wyjedzie do Grecji, a on wspomnia o wyjedzie do swego biura w Bonn. - Najwyszy czas - powiedziaa. - Jak na ministra rzdu nie przepracowujesz si zbytnio. W gazetach nazywaj ci playboyem zabawiajcym si z ognistowos australijsk aktork. Ty stary lisie! Pogrozi jej palcem.

- Pac wicej za moje przyjemnoci, ni ty sobie wyobraasz. - Moemy si przej, Rain? - Nie, jeli nie zdejmiesz butw. - Nie mog. Noszenie mini ma swoje ze strony. Miny ju czasy poczoch, ktre mona byo zsun z atwoci. Teraz wymylili cienkie rajstopy, a tych publicznie nie da si zdj, nie wywoujc najwikszego skandalu czasw Lady Godivy. Jeli nie chc zniszczy drogich rajstop, musz by winiem moich butw. - Dziki tobie wzbogacam moj wiedz o ubiorze damskim z wierzchu i pod spodem - powiedzia artobliwie. - Nie artuj! Zao si, e masz tuzin kochanek i kad z nich sam rozbierasz. - Tylko jedn, ktra, jak kada porzdna kobieta, czeka na mnie w negliu. - Fascynujce! Jeszcze nigdy nie rozmawialimy o twoim yciu intymnym, powiedz mi, jaka ona jest. - Tusta gadatliwa blondyna po czterdziestce. Stana jak wryta. - nabierasz mnie - powiedziaa powoli. - Nie wyobraam sobie ciebie z tak kobiet. - Czemu nie? - Przecie masz gust. - S gusty i guciki, kochanie. Sam nie jestem wcale przystojny, wic w jaki sposb udaoby mi si nakoni pikn i mod dziewczyn, by zostaa moj kochank? - Udaoby ci si! - wykrzykna. - Oczywicie, e by ci si udao! - Masz na myli moje pienidze? - Nie, nie pienidze! Dranisz si ze mn, jak zawsze! Rainerze Moerlingu Hartheimie, dobrze wiesz, e jeste bardzo atrakcyjny, inaczej nie nosiby zotych medalikw i siatkowych koszul. Wygld to nie wszystko, a zreszt... - Wzruszasz mnie, kochanie.

- Cay czas mam wraenie, e usiuj ci dogoni i nigdy mi si nie udaje. Uspokoia si i popatrzya na niego niepewnie. - Nie mwisz chyba serio? - A jak sdzisz? - Nie! Nie jeste zarozumiay, ale dobrze wiesz, jak bardzo jeste atrakcyjny. - Niewane, co robi i czego nie robi, wane, e ty uwaasz mnie za atrakcyjnego. Miaa ju powiedzie, e nawet nie wyobraaa go sobie jako kochanka, ale uznaa, e to nie ma sensu. Gdyby pozwoli jej to powiedzie, moe doszedby do wniosku, e jego czas jeszcze nie nadszed, ale stao si inaczej, wzi j w ramiona i zanim udao jej si myli ubra w sowa, pocaowa. Przez minut staa umierajca, rozdarta, szamocca si, nie mogc znale jakiejkolwiek

odpowiedzi. Jego usta byy wspaniae! I wosy, takie gste, puszyste, z przyjemnoci zatopiaby w nich palce. Wzi jej twarz w donie i wyzna z umiechem: - Kocham ci. Rce jej uniosy si do jego nadgarstkw, ale nie po to, by je uj agodnie, lecz wpia si w nie paznokciami, przecinajc skr a do krwi. Justyna schylia si, by podnie kopert, upucia torebk i szal, zrzucia buty i wesza do salonu. Ciko usiada na skrzyni i gryzc wargi spojrzaa z niewytumaczalnym alem na wspania fotografi Dane'a, zrobion na pamitk jego wywicenia. Jej bose stopy bezwiednie gadziy zwinity futrzak ze skr kangurw. Wykrzywia si z niesmakiem i wstaa szybko. Wesza do kuchni, otworzya lodwk, wyja dzbanek ze mietank i puszk kawy. Odkrcia kran, aby nabra zimnej wody i rozejrzaa si zdumiona, jakby nigdy dotd nie widziaa tego pomieszczenia. Zobaczya tu i wdzie oderwan tapet, spojrzaa na filodendron zawieszony w koszyku pod sufitem, na zegar w ksztacie czarnego kota, ktry porusza ogonem i oczyma, jakby dziwi si wci lekkomylnemu traceniu czasu. Zapakuj szczotk do wosw przypomina napis na kalendarzu. Na stole leaa podobizna Raina, ktr naszkicowaa kilka tygodni temu. A obok paczka papierosw. Wzia jednego i

zapalia. Nastawia czajnik i przypomniaa sobie o licie matki, wci jeszcze ciskanym w doni. Usiada przy stole kuchennym i opara nogi na blacie. Zrzucia rysunek. Odczep si Rainerze Moerlingu Hartheimie! Mnie na tobie nie zaley, ty wielki, sztywniacki szkopie! Nie potrzebujesz mnie, tak? Ja ciebie te nie! Moja droga Justyno - pisaa Meggie. - Przypuszczam, e dziaasz z waciwym sobie impulsywnym popiechem, mam wic nadziej, e otrzymasz mj list na czas. Jeli co, co ostatnio napisaam, spowodowao twoj nag decyzj, przebacz mi. Nie miaam zamiaru sprowokowa tak drastycznej reakcji. Po prostu potrzebowaam troch wspczucia, a wci zapominam, e pod t twoj gruboskrnoci kryje si osoba bardzo wraliwa. Oczywicie, e jestem samotna, bardzo samotna, ale tego nie zmieni twj powrt do domu. Gdyby tylko pomylaa chwil, zrozumiaaby to. Co chcesz osign wracajc do domu? Nie masz takiej mocy, by zwrci mi to, co utraciam, i nie moesz mi tego odkupi. Zreszt nie jest to jedynie moja strata. Jest to rwnie twoja strata, Nanny i pozostaych. Mam wraenie, e sdzisz, cakiem niesusznie, e w jaki sposb jeste za to odpowiedzialna. Podejrzewam, e obecny impuls jest aktem skruchy. Dane by dorosym mczyzn, a nie bezbronnym niemowlciem. Ja go puciam przecie, prawda? Gdybym mylaa jak ty, siedziaabym teraz w zakadzie dla umysowo chorych, oskarajc si o to, e pozwoliam mu y jego wasnym yciem. Ale ja tego nie robi. Nikt z nas nie jest Bogiem, a sdz, e miaam wicej ni ty okazji pozna t prawd. Wracajc do domu, chcesz mi swoje ycie zoy w ofierze. Nie chc tego. I nigdy nie chciaam. Odmawiam. Nie naleysz do Droghedy, nigdy tu nie pasowaa. Sama jeszcze nie wiesz, gdzie jest twoje miejsce. Radz ci, by w tej chwili usiada i przemylaa wszystko. Czasami jeste naprawd tpa. Rainer to bardzo miy facet, ale nie spotkaam jeszcze mczyzny, ktry byby takim altruist, za jakiego ty go uwaasz. Ze wzgldu na Dane'a, Justyno, zejd wreszcie na ziemi! Moje kochanie! Zgaso wiato, zgaso wiato dla nas wszystkich. I nic na to nie poradzimy, zrozum to. Nie chc ci obraa, udajc, e jestem szczliwa.

Nie jest to stan ludzki. Ale jeli sdzisz, e my w Droghedzie spdzamy dni na paczu i aobie, mylisz si. Jest nam dobrze, a jednym z powodw jest to e nadal jeste wiatem naszego ycia. wiat Dane'a ju nie ma. Prosz ci, Justyno kochana, sprbuj pogodzi si z tym. Odwied nas w Droghedzie, bardzo bymy chcieli ci zobaczy, ale nie przejedaj na stae. Nie zaznasz szczcia mieszkajc tu. Byoby to powicenie tyle niepotrzebne, ile bezuyteczne. Nawet rok spdzony z dala od teatru mgby negatywnie zaway na twojej karierze. Zatem zosta tam, gdzie jest twoje miejsce, i dobrze wypeniaj swoje obowizki w wiecie. Poczua si jak w pierwszych dniach po mierci Dane'a. By to ten sam rodzaj blu, jaowego, blu nie do uniknicia. Ta sama udrczona niemoc. Oczywicie, nic na to nie moga poradzi. Nie byo sposobu by naprawi cokolwiek. Po prostu nie byo. Czajnik gwizda. Jak to jest by jedyn creczk mamusi, jedynaczk? Ale ja nie jestem tym dzieckiem, ktrego pragnie ta biedna, stara, odchodzca ju kobieta. Mamo! Mamo! Nie sdzisz, e gdyby to leao w granicach ludzkich moliwoci, zrobiabym to? Stare lampy wymieni na nowe, moje ycie za niego! To niesprawiedliwe, e wanie Dane musia umrze... Ona ma racj. Mj powrt do Droghedy nie zmieni faktu, i on nigdy ta nie powrci. Jest tam co prawda pochowany, lecz ju nigdy nie wrci. Zgaso wiato, a ja nie umiem go roznieci od nowa. Rozumiem jednak, co chciaa przez to powiedzie. moje wiato pali si nadal w niej, cho nie jestem w Droghedzie. Fritz otworzy drzwi. Ubrany by nie w granatowy uniform kierowcy, lecz w eleganckie ubranie kamerdynera. Umiechn si, sztywno ukoni i trzasn obcasami na stary germaski sposb. - Czy jeste skromnym sug pana Hartheima, czy moe jego strem? zapytaa podajc paszcz. Fritz pozosta niewzruszony. - Pan Harteim jest w swoim gabinecie, panno O'Neill. Siedzia przy kominku, lekko pochylony do przodu. Gdy drzwi si otworzyy podnis gow, ale nie ucieszy si na jej widok i nic nie powiedzia.

Justyna podesza do niego i pooya czoo na jego kolanach. - Rain, przepraszam ci za te wszystkie lata i chc powiedzie, e nie umiem y bez ciebie - wyszeptaa. Nie podnis jej, lecz uklk przy niej na pododze. - Cud - powiedzia. - Nigdy nie przestae mnie kocha, prawda? - Nie, kochanie, nigdy. - Tak ci musiaam zrani. - Nie tak, jak sdzisz. Wiedziaem, e mnie kochasz, i mogem sobie pozwoli na czekanie. Zawsze uwaaem, e cierpliwo musi by nagrodzona. - I postanowie, bym sama si o tym przekonaa. Wcale si nie martwie, gdy powiedziaam, e wracam do Droghedy? - O, Nie! Gdyby chodzio o innego mczyzn, nie martwibym si. Lecz Drogheda to przeraajcy rywal. Tak, martwiem si. - Wiedziae o moim wyjedzie, zanim ci powiedziaam? - Clyde poinformowa mnie. Zadzwoni do Bonn, by zapyta, czy nie mgbym jako wpyn na ciebie. Powiedziaem mu, eby nie stawia ci przeszkd, co najmniej przez tydzie lub dwa, a ja zobacz, co da si zrobi. Nie ze wzgldu na niego, kochanie, ze wzgldu na siebie. Nie jestem altruist. - Tak wanie napisaa mama. A ten dom? Miae go ju miesic temu? - Nie i wcale nie jest mj. Ale jeli masz zamiar kontynuowa swoj karier, bdziemy potrzebowali domu w Londynie. Kupi go. To znaczy, jeli tylko ci si podoba. Pozwol ci nawet urzdzi go po swojemu, jeli obiecasz solennie, e nie zrobisz go na rowo i pomaraczowo. - Nie zdawaam sobie sprawy, jaki z ciebie tajemniczy go. Dlaczego nie powiedziae po prostu, e mnie kochasz? Tak chciaam, by to zrobi. - Miaa tego dowody i musiaa sama si o tym przekona. - Obawiam si, e jestem chronicznie zalepiona. Tak naprawd nie przekonaam si sama, musia mi kto w tym pomc. Matka w kocu otworzya mi oczy. Dostaam dzi list od niej. Zakazaa mi wraca do domu. - Twoja matka jest wspania kobiet.

- Wiem, e si spotkalicie, ale kiedy? - Jaki rok temu pojechaem zobaczy si z ni. Drogheda jest wspaniaa, ale nie dla ciebie, Justyno. Staraem si wtedy przekona o tym twoj matk. Nie masz pojcia, jak si ciesz, e daa si przekona, chocia przyznaj, nie bardzo wiedziaem, jak to zrobi. Dotkna palcami jego ust. - Nie wierz w siebie, Rain. Nigdy nie wierzyam. I chyba nigdy nie uwierz. - mam nadziej, kochanie, e tak bdzie! Dla mnie jeste jedyna, jedna jedyna. Cay wiat wiedzia o tym ju od lat. Ale sowa mioci niewiele znacz. Mgbym ci je powtarza tysice razy dziennie, a i tak miaaby wtpliwoci. Zatem nie mwiem ci, o mojej mioci, yem ni. Jak moga wtpi w uczucia twojego najwierniejszego rycerza? - westchn. - Dobrze, e nie wyszo to ode mnie, moe sowa twojej matki bdziesz uwaa za wystarczajce. - Prosz, nie mw tak. Biedny Rain! Zdaje si, e wyprbowaam nawet twoj cierpliwo. Nie przejmuj si, e to wyszo od mamy. To nie ma znaczenia. Korz si przed tob na kolanach! - Cae szczcie, e potrwa to tylko przez dzisiejszy wieczr - powiedzia nieco rozpogodzony. - Jutro znowu bdziesz sob. Powoli odpraa si, najgorsze ju mino. - Najbardziej ci lubi, nie kocham za to, e nigdy nie mog zapdzi ci w kozi rg. Wci mi uciekasz. - Spjrz na to inaczej. Mieszkanie ze mn pod jednym dachem da ci moliwo sprbowania. - Caowa jej brwi, policzki, powieki. - Nie chc ciebie innej, Justyno. Bior ci z kadym piegiem i z kad komrk w twoim mzgu. Zarzucia mu rce na szyj i zagbia palce we wosach. - Och, gdyby wiedzia, jak bardzo pragnam zrobi wanie to! powiedziaa. - Nie umiaam nigdy zapomnie. Telegram donosi: Wanie zostaam pani Hartheim Stop Prywatna ceremonia w Watykanie Stop Papieskie bogosawiestwo Stop Nie ma odwrotu Wykrzyknik

Przyjedziemy na odoony miesic miodowy jak najszybciej ale dom nasz w Europie Stop Causy dla wszystkich ode mnie i Raina Stop Kocham was Justyna. Meggie odoya blankiet na stolik i rozszerzonymi oczyma patrzya przez okno na bogactwo jesiennych r w ogrodzie. Dalej - na hibiskusu, skrzypy, eukaliptusy, bugenwill z wysoko nad ziemi rozoonymi koronami i na wspaniae sumaki. Ogrd by taki pikny i taki peen ycia. Z maych rolinek wyrastay wielkie, zmieniajce si i widy, i tak trwa ten nie koczcy si, nieprzerwany cykl. Czas, by Drogheda przestaa istnie. Tak, najwyszy czas. Nieche cykl odnowi si z nowymi ludmi. Nie mog winy zrzuca na nikogo. Ale nie auj ani chwili. Ptak z cierniem w piersi wypenia niezmienne prawo. Co niezrozumiaego pcha go, by przebi si i zgin piewajc. W chwili gdy cier wchodzi w ciao, nie pojmuje jeszcze, e to mier. piewa i piewa, a zabraknie mu tchu. Lecz my, gdy wbijamy ciernie w nasze piersi, jestemy wiadomi, a mimo wszystko robimy to. Mimo wszystko. Cofna si o dwa kroki, ocierajc usta doni, z oczyma rozszerzonymi strachem. - To ci si nie uda - wykrztusia. - Nigdy ci si nie uda, Rain! Zdja buty, chwycia je w rce i ucieka. Odgos jej biegncych stp szybko ucich. Nie mia zamiaru jej goni, cho obawiaa si tego. Nadgarstki krwawiy i bolay. Przycisn chustk najpierw do jednej rki, potem do drugiej wyj papieronic, zapali papierosa i ruszy powoli przed siebie. Nikt z przechodniw nie odgadby z jego twarzy, co czuje w tej chwili. Wszystko, czego pragn, mia dzi w zasigu rk, sign po to i straci. Idiotka! Kiedy ona wreszcie doronie? Na szczcie by hazardzist, ktry nie tylko umie wygrywa, ale i przegrywa. Czeka siedem dugich lat i kiedy poczu w niej zmian z powodu wywicenia Dane'a, sprbowa szczcia. A jednak zrobi to za wczenie. No c.

Zawsze jest jakie jutro. Nie mia zamiaru rezygnowa. Jeli bdzie j mia na oku, kiedy wreszcie umiechnie si do niego los. Zamia si swoim bezgonym miechem. Tusta gadatliwa blondyna po czterdziestce! Nie wiedzia, czemu uy tego okrelenia w stosunku do swojej byej ony. Biedna Annelise! Bya ciemnowosa, chuda i dobrze po czterdziestce, ale trzymaa si wietnie, cho wszyscy uwaali j za mczennic. I co ja teraz myl o Annelise! Moja cierpliwa wieloletnia kampania zostaa zniweczona, a ja myl o biednej Annelise! Ale panno Justyno O'Neill, jeszcze zobaczymy! Okna paacu byy owietlone. Pomyla, e wejdzie na par minut, by porozmawia z kardynaem Ralphem, ktry le dzi wyglda. Moe jest chory? Moe naleaoby go przekona, by poszed do lekarza? Rainer cierpia, ale nie z powodu Justyny. Ona bya moda i miaa czas. Cierpia za kardynaa Ralpha, ktry nic o tym nie wiedzc, patrzy dzi na wasnego syna otrzymujcego wicenia kapaskie. Byo jeszcze do wczenie i w hotelowym holu krcio si sporo ludzi. Justyna szybko przesza do schodw i z pochylon gow wbiega na gr. Dusz chwil szukaa w torebce klucza do pokoju i ju mylaa, e bdzie zmuszona zej do recepcji, ale na szczcie znalaza go i wesza do pokoju po omacku. Usiada na brzegu ka i dopiero wtedy pozwolia mylom popyn spokojnie. Patrzya pospnie na szeroki prostokt bladego nocnego nieba za oknem i wmawiaa sobie, e czuje odraz, oburzenie, rozczarowanie. Bliska paczu, wiedziaa, e ju nigdy nie bdzie tak jak przedtem i w tym tkwia caa jej rozpacz. Stracia najlepszego przyjaciela. Zostaa zdradzona. To byy tylko puste sowa, nieprawdziwe. Nagle zrozumiaa, co j tak bardzo przestraszyo, e ucieka od Raina, jakby usiowa j zamordowa, a nie pocaowa. W gruncie rzeczy sama tego pragna. pragna odnalezienia domu, cho niby wcale nie chciaa go odnale, tak jak nie yczya sobie zobowiza wynikajcych z mioci. Dom i mio niosy niepokj. Zreszt nie bya pewna, czy umiaaby kocha. Gdyby sta j byo na mio, to przecie czasem poczuaby jakie gbsze uczucie dla ktrego z nielicznych kochankw. Nie przyszo jej do gowy, e z premedytacj dobieraa sobie takich kochankw, by nigdy nie

zagrodzili tej obojtnoci, ktr sama sobie narzucia i w ktr tak wrosa, i przyjmowaa jako cakowicie naturaln. Po raz pierwszy w yciu nie miaa adnego punktu oparcia. Nigdy dotd nie przeya niczego, co by j mogo teraz pocieszy. I mieszkacy Droghedy te nie mogli jej pomc, zawsze bowiem trzymaa si od nich z daleka. Musiaa ucieka od Raina. Powiedzie tak, odda mu si i patrze, jak si oddala, gdy j lepiej pozna? Nie zniosaby odtrcenia, woli sama odtrci, wtedy duma nie zostanie zraniona. Rain kocha si w tej Justynie, ktr widzia. Nie pozwolia mu nawet domyli si tego oceanu wtpliwoci miotajcych ni. Nigdy nie powinien dowiedzie si, jak jest naprawd pod t mask impertynencji. Pochylia si i przyoya czoo do chodnego blatu stolika przy ku, zy spyway jej po twarzy. Wanie dlatego tak kochaa Dane'a. On zdawa sobie spraw, jaka jest naprawd i kocha j mimo to. Pomagay tu wizy krwi, jak rwnie cae ycie - wsplne wspomnienia, kopoty, cierpienia, radoci. Ale Rain by obcy, nie by do niej przywizany tak jak Dane czy reszta jej rodziny. Nic nie zobowizywao go do kochania jej. Pocigna nosem, przetara twarz doni, wzruszya ramionami i zaja si trudn sztuk zapominania o swoich kopotach. Wiedziaa, e potrafi to zrobi, cae ycie bowiem doskonalia t technik. Po prostu musi by wci zajta, nie powinna mie czasu na rozpamitywanie. Zapalia lamp przy ku. Na stoliku lea bladobkitny list lotniczy z portretem krlowej Elbiety na znaczku w grnym prawym rogu. Kochana Justyno! - pisa Clyde Daltinham-Roberts. - Jeste mi potrzebna, przyjedaj natychmiast! Co i mwi, e to rola, na ktr czekaa. Desdemona, kochanie, co ty na to? Z Markiem Simpsonem w roli Otella. Jeli jeste zainteresowana, prby zaczynaj si w przyszym tygodniu. Czy bya zainteresowana?! Desdemona! Desdemona w Londynie! Z Markiem Simpsonem w roli Otella! To bya okazja nie do pogardzenia. Jej samopoczucie poprawio si byskawicznie do tego stopnia, e scena z Rainem stracia znaczenie, a raczej nabraa cakiem innego wymiaru. By moe, jeli

bdzie postpowaa bardzo, bardzo ostronie, zachowa mio Raina. Warto sprbowa. Gdy zauway, e zanadto zblia si do prawdy o niej, moe si znw wycofa. eby zatrzyma Raina, szczeglnie tego nowego Raina, gotowa by zrobi wszystko - z wyjtkiem zdjcia maski. Trzeba jako uczci tak wiadomo! Nie czua si na siach znw zobaczy Raina, ale w pobliu znajdowali si przecie ludzie, z ktrymi moe si podzieli sukcesem. Woya buty, posza korytarzem do wsplnego salonu wujw i kiedy Patsy otworzy, stana z otwartymi ramionami, promieniejc radoci. - Trzeba to obla, bd graa Desdemon! - oznajmia dwicznym gosem. Przez chwil zapanowao milczenie, potem Bob powiedzia ciepo: - To mio, Justyno. Nie zgasio to jej radoci, wrcz przeciwnie, rado przybraa

niekontrolowane rozmiary. miejc si pada na krzeso i patrzya si na wujw. Naprawd byli wspaniaymi ludmi! Oczywicie, im ta wiadomo nic nie mwi! Nie mieli zielonego pojcia, kim bya Desdemona. Gdyby przysza i powiedziaa, e wychodzi za m, odpowied Boba byaby taka sama. Odkd pamitaa, byli czci jej ycia. I tak jak wszystko w Droghedzie, ich te traktowaa pogardliwie. Wujowie nie mieli nic wsplnego z Justyn, po prostu byli elementem jej rzeczywistoci, zjawiali si w rezydencji i znikali, niemiao umiechali si do niej i unikali, jeli prbowaa nawiza rozmow. Nie chodzio o to, e jej nie lubili, po prostu wyczuwali jej inno i to ich wprawiao w zakopotanie. Dopiero tutaj, w Rzymie, w wiecie im obcym, a jej znajomym, zaczynaa ich rozumie lepiej. Czujc w sobie ciepe uczucie, ktre mona by nazwa mioci, Justyna przenosia wzrok z jednej umiechnitej pomarszczonej twarzy na drug. Bob by si napdow tej grupy, szefem Droghedy, ale nie narzuca si z tym. Jack zawsze trzyma si blisko niego, widocznie dobrze im byo ze sob. Hughie by z nich najweselszy, ale w gruncie rzeczy taki sam jak oni. Jims i Patsy - dwa bieguny jednej caoci. Wreszcie biedny Frank, jedyny, ktrego przeladowa strach i niepewno. Wszyscy byli szpakowaci, a Bob i Frank zupenie siwi, lecz

tak naprawd niewiele rnili si od obrazu z dziecistwa, jaki zachowaa w pamici. - Nie wiem, czy powinienem poczstowa ci piwem - powiedzia Bob peen wtpliwoci trzymajc w rku schodzon butelk piwa. Jeszcze przed paroma godzinami taka wtpliwo zdenerwowaaby j niepomiernie, lecz teraz bya byt szczliwa, by si obraa. - Mj drogi, wiem, e nie przyszo ci do gowy poczstowa mnie podczas naszych rozmw z Rainem, ale naprawd jestem ju du dziewczynk i nie upij si jednym piwem. Przysigam, e to nie grzech. - Gdzie jest Rainer? - spyta Patsy biorc pen szklank od Boba i podajc Justynie. - Pokciam si z nim. - Z Rainerem? - No tak, ale to bya moja wina. Zobacz si z nim pniej i przeprosz. aden z wujw nie pali. Podczas ich wsplnych spotka z Rainem nigdy nie prosia o piwo, lecz demonstracyjnie palia. Teraz jednak zabrako jej odwagi, by wycign papierosy. Miaa ochot wypi piwo jednym haustem, ale czu na sobie ich zaniepokojony wzrok. Pia wic drobnymi yczkami, jak przystao na dam. - Raine to dobry czowiek - powiedzia Hughie, a oczy mu byszczay. Justyna nagle zrozumiaa, czemu patrzyli na ni z takim szacunkiem. Oto zwizaa si z mczyzn, ktrego chcieliby mie w rodzinie. - Tak, raczej tak - powiedziaa zdawkowo i zmienia temat. - To by pikny dzie, prawda? Przytaknli wszyscy, nawet Frank, cho nie wygldao na to, by o tym chcieli mwi. Zauwaya, jak bardzo s zmczeni, ale nie aowaa, e przysza. Budziy si w niej uczucia, ktrymi musiaa si z kim podzieli. - Kim jest Desdemona? - spyta Frank. Justyna rozpocza oywiony opis, rozbawiona ich przeraeniem, gdy si dowiedzieli, e co noc bdzie duszona. Dopiero gdy po dobrej pgodzinie Patsy ziewn, przypomniaa sobie, e s bardzo zmczeni.

- Musz ju i - powiedzia, odstawiajc pust szklaneczk. Nie poczstowano jej drugim piwem, wida modym damom musiao wystarczy jedno. - Dziki, e chciao wam si sucha mojej paplaniny. Ku zdumieniu i zakopotaniu Boba pocaowaa go na dobranoc. Jack usiowa usun si z drogi, ale atwo da si zapa, tylko Hughie ochoczo przyj poegnanie. Jims zaczerwieni si i znis je w milczeniu. Patsy oprcz pocaunku zosta jeszcze uciskany. Franka nie pocaowaa, bo si uchyli, jednak w chwili gdy pooya rce na jego ramionach, poczua co, czego nie byo u pozostaych. Biedny Frank. Czemu jest taki? Wyszedszy od nich, opara si na chwil o cian. Rain kocha j! Kiedy jednak usiowaa zadzwoni do jego pokoju, telefonistka poinformowaa, e wyjecha do Bonn. Nic nie szkodzi. Moe nawet lepiej bdzie poczeka i zobaczy go dopiero w Londynie. Pene skruchy przeprosiny wysa poczt wraz z zaproszeniem, aby odwiedzi j, gdy bdzie w Anglii. Wielu rzeczy nie wiedziaa o Rainie, ale jednego bya pewna - przyjedzie z pewnoci, nie umia bowiem nosi w sercu urazy. - Poczekaj , mj drogi - powiedziaa wpatrujc si w lusterko i widzc w nim jego twarz. Anglia bdzie teraz twoj najwaniejsz spraw

midzynarodow, ju ja si o to postaram. Ja, Justyna O'Neill. Pozostao tylko powiedzie Dane'owi, e nie pojedzie z nim do Grecji, ale tym si nie martwia. Dane zrozumie, zawsze rozumia. Jako jednak nie miaa ochoty wyjawi mu wszystkich powodw, dla ktrych nie moe mu towarzyszy. Kochaa brata, ale do miaa jego surowych kaza. On chcia, by wysza za Raina, tote gdyby usysza o jej planach z nim zwizanych, zabraby j do Grecji, nawet si. A Dane nie powinien martwi si sprawami, o ktrych nic nie wiedzia. Kochany Rain - pisaa w liciku. - Przepraszam ci za moje zachowanie tamtej nocy. Nie wiem, co mi si stao. To pewnie z powodu tego dnia penego wrae. Prosz, przebacz, wstyd mi, e ciebie narobiam tyle zamieszania z powodu drobiazgu. Mam wraenie, e ciebie te ten dzie zmczy, i std to

miosne wyznanie. Ja ci przebaczam. Bdmy jak dotd przyjacimi. Nie lubi gniewa si na ciebie. Jak bdziesz nastpnym razem w Londynie, zapraszam ci na kolacj u mnie; ustalimy warunki traktatu pokojowego. Podpisaa si Justyna, jak zwykle bez adnych pozostaych pozdrowie. Rain studiowa te niewinne proste zdania, jakby chcia zobaczy, co naprawd mylaa, gdy je pisaa. Z pewnoci bya to oferta przyjani. Ale moe co jeszcze? Musia jednak przyzna, e prawdopodobnie niewiele wicej. Przerazi j bardzo. To, e chciaa zachowa ich przyja, wiadczyo, e bardzo jej na nim zaley. Wtpi jednak szczerze, czy Justyna zdaje sobie spraw, co czuje do niego. W kocu przecie dowiedziaa si, e j kocha. Gdyby zrozumiaa, e go kocha, rwnie napisaaby to w licie. Ale mimo wszystko wrcia do Londynu, nie pojechaa do Grecji z Dane'em. Wiedzia, e nie moe mie nadziei, i zrobia to z jego powodu, ale przyszo jawia mu si w bardziej optymistycznych barwach. Zadzwoni na sekretark. Bya dziesita rano, najodpowiedniejsza pora, by zasta Justyn w domu. - Pocz mnie z londyskim mieszkaniem panny O'Neill - poleci i czeka ze cignitymi brwiami. - Rain! - zawoaa Justyna, wyranie ucieszona. - Dostae mj list? - W tej chwili. Po krtkie pauzie zapytaa: - Przyjedziesz do mnie? - Bd w Londynie w najbliszy pitek i sobot. Odpowiada ci? - Tak. Jeli mona, to w sobot, w pitek mam prb Desdemony. - Desdemony? - Ach, przecie ty nic nie wiesz! Clyde napisa do mnie do Rzymu i zaproponowa mi t rol. Marc Simpson gra Otella, a Clyde reyseruje. Czy to nie wspaniae? Wrciam do Londynu pierwszym samolotem. Przysoni oczy rk, zadowolony, e nie byo w gabinecie sekretarki. - Justyno, serdeko, to naprawd wspaniaa wiadomo! - powiedzia z udawanym entuzjazmem. - Zastanawiaem si, co tak szybko sprowadzio ci do Londynu.

- Och, Dane to zrozumia - powiedziaa lekko. - Wydaje mi si, e w gruncie rzeczy by zadowolony, i bdzie sam. Wymyli bajeczk, e potrzebuje mojego zrzdzenia, eby nabra odwagi przed spotkaniem z mam, ale myl, e zrobi to z innego powodu. Nie chcia, bym czua si wykluczona z jego ycia teraz, gdy zosta ksidzem. - Prawdopodobnie - zgodzi si uprzejmie. - Do zobaczenia w sobot wieczorem - powiedziaa. - Okoo szstej. Przy winie omwimy spokojnie warunki traktatu pokojowego, a jak dojdziemy do zadawalajcego kompromisu, dostaniesz kolacj, dobrze? - Tak, oczywicie. Do widzenia, kochanie. Poczenie zostao gwatownie przerwane, bo Justyna odoya suchawk. Siedzia jeszcze przez chwil, po czym wzruszy ramionami i odoy suchawk na wideki. Zakl pod nosem. Ta caa sytuacja zaczynaa przeszkadza mu w pracy. W cigu nastpnych kilku dni nie mg skupi si na pracy, chocia wtpi, czy kto to zauway. Zjawi si u niej w sobot, troch po szstej, jak zwykle z pustymi rkami, trudno byo bowiem kupi jej odpowiedni prezent. Kwiaty nie robiy na niej wraenia, czekolady nie jadaa, a co cenniejszego rzuciaby w kt i zapomniaa natychmiast. Cenia jedynie te prezenty, ktre dostawaa od Dane'a. - Szampan przed kolacj? - spyta patrzc na ni ze zdziwieniem. - Sdz, e okazja tego wymaga. Po raz pierwszy posprzeczalimy si i po raz pierwszy urzdzamy pojednanie - odpowiedziaa pewna swej racji i wskazaa mu wygodny fotel. Sama usiada na powym futrzaku z kangurw. Rozchylone wargi sprawiay wraenie, e ma gotow odpowied na wszystko, co mg teraz powiedzie. Nie mia jednak ochoty na rozmow, przynajmniej dopki nie zorientowa si w jej nastroju. Patrzy wic na ni w milczeniu. Do pierwszego pocaunku z atwoci potrafi utrzyma dystans midzy nimi, teraz jednak musia przyzna, e w przyszoci bdzie u znacznie trudniej. Prawdopodobnie zawsze bdzie w niej co z podlotka, ominie j kobieca dojrzao. Pozostawaa we wadzy chodnego, logicznego umysu, jednak

fascynowaa go i wtpi, by kiedykolwiek mg j zastpi inn kobiet. Ani razu nie zada sobie pytania,, czy warta jest tej dugiej walki. Z obiektywnego punktu widzenia by moe nie, ale czy to miao jakie znaczenie? Bya jego celem, marzeniem. - Wygldasz dzi bardzo adnie - powiedzia wreszcie, unoszc w jej kierunku kieliszek: zarazem toast i uznanie przeciwnika. Niewielki ogie pali si bez osony w maym wiktoriaskim kominku. Justyna siedziaa przy nim skulona, wpatrzona w ogie. Po duszej chwili z brzkiem postawia kieliszek na kominku i pochylia si naprzd, otaczajc kolana ramionami i bose stopy kryjc w fadach czarnej sukienki. - Nie umiem owija w bawen - powiedziaa. Mwie serio? - Co mwiem? - No wiesz, w Rzymie... e mnie kochasz. - Czy o to ci chodzi, kochanie? Odwrcia wzrok i wzruszya ramionami. Spojrzaa znw na niego i skina gow. - Oczywicie. - Ale po co o tym mwi? Powiedziaa mi, co mylisz, a dzisiaj mielimy nie wraca do przeszoci, tylko planowa przyszo. - Ojej, Rain. Zachowujesz si, jakby robia z tego jak afer! Nawet jeli tak byo, chyba domylasz si, dlaczego. - Nie, nie domylam si. - Postawi kieliszek i nachyli si, by lepiej j widzie. - Daa im do zrozumienia do wyranie, e nie chcesz mojej mioci. Miaem nadziej, e bdziesz na tyle delikatna, by tego nie roztrzsa. Nie przypuszczaa, e to spotkanie bdzie takie trudne - bez wzgldu na rezultat. Przecie to on znalaz si w pozycji proszcego i powinien pokornie czeka, a ona zmieni zdanie! Wygldao na to, e jak niegrzeczna dziewczynka zostaa zapana na jakim idiotycznym figlu. - To ty zmienie status quo, nie ja! Nie zaprosiam ci po to, by baga o przebaczenie, bo uraziam wielkie Hartheimowskie ego! - W defensywie, Justyno?

Zniecierpliwia si. - Tak, tak do diaba! Jak ty to robisz, Rain? Tak bym chciaa cho raz okaza si lepsza! - Gdybym ci na to pozwoli, wyrzuciaby mnie jak star brudn cierk. - Mog to jeszcze zrobi, kochasiu! - Bzdura! Jeli dotd tego nie zrobia, to ju nigdy tego nie zrobisz. Nadal bdziesz si ze mn widywa, bo nigdy nie wiesz, czego si po mnie spodziewa. - Czy dlatego powiedziae, e mnie kochasz? - zapytaa ze smutkiem. - A jak sdzisz? - Rain - zgrzytna zbami z wciekoci. - Powiedz to jeszcze raz, a plun ci w twarz! On te by wcieky. - Nie, nie powiem! Chyba nie po to mnie tu zaprosia. Wcale nie liczysz si z moimi uczuciami! Zaprosia nie, bo chciaa poeksperymentowa wasnymi emocjami i nawet nie pomylaa, czy bdzie to w porzdku wobec mnie. Zanim zdya si odsun, chwyci j za ramiona, przytrzymujc ciao kolanami. Jej gniew min natychmiast. Opara donie na jego udach i uniosa gow. Ale nie pocaowa jej. Puci j i zgasi wiato. Gow opar o fotel. Nie bya pewna, czy to z jego strony krok w grze miosnej, czy te ch ukrycia wyrazu twarzy. Niepewna, obawiajc si jawnego odrzucenia, czekaa, a powie jej, co ma robi. Powinna by wczeniej uwiadomi sobie, e takimi ludmi jak Rain nie mona manipulowa. S nie do pokonania. Dlaczego nie umiaa pooy gowy na jego kolanach i prosi: Kochaj mnie, Rain. Tak bardzo potrzebuj ciebie i tak bardzo jest mi przykro! Gdyby kocha j naprawd, moe wyzwoliby te wszystkie uczucia w niej zamknite... Chocia wci jeszcze sprawi wraenie nieobecnego, pozwoli zdj sobie marynark i krawat. Kiedy jednak zabraa si do rozpinania guzikw jego koszuli, wiedziaa ju, e nic z tego nie bdzie. Nie umiaa tym prostym czynnociom nada erotycznego charakteru. To byo taki wane, a jej zupenie nie wychodzio. Guzik wymkn si jej z rk, usta cigny i wybuchna paczem.

- Justyno! Tylko nie pacz! - Wzi j na kolana, obj, pooy gow na swoim ramieniu. - Przepraszam, najmilsza, nie chciaem, eby pakaa. - Teraz ju wiesz - kaa. - Jestem aosna. Mwiam ci, e nic z tego nie bdzie! Rain, tak bardzo ciebie pragnam, ale wiedziaam, e nic z tego nie bdzie, kiedy przekonasz si, jaka jestem okropna! - Oczywicie, e nie mogo nic z tego wyj. Nie pomagaem ci wcale, kochanie. - Pocign j za wosy, odsoni twarz, ucaowa powieki, mokre policzki, kciki ust. - To moja wina, nie twoja. Zemciem si na tobie. Chciaem zobaczy, jak daleko si posuniesz bez zachty z mojej strony. Ale chyba le pojem twoje zamiary, czy tak? - Mwi gosem gbokim, z wyraniejszym niemieckim akcentem. - A teraz mwi, e jeli tego chcesz, bdziesz miaa. Ale zrobimy to razem. - Prosz ci, Rain. Zapomnijmy o tym! Nie umiem! Tyko ci rozczaruj. - Kochanie, nie martw si! Wiem, na co ci sta. Nie powinna mie wtpliwoci, gdy jeste ze mn. Zabrzmiao to tak prawdziwie, e zy same przestay pyn. - Pocauj mnie tak jak w Rzymie - wyszeptaa. Lecz nie byo tak jak w Rzymie. Tamten pocaunek by zaskoczeniem, wybuchem, ten za, rozmarzony i powolny, pozwoli smakowa gbi, zapach, smak i zmysow agodno. Znw rozpinaa jego koszul, a on rozsuwa zamek jej sukni. Potem wzi jej do, wsun pod koszul i pooy na piersi. Naga twardo jego usta na jej szyi wywoaa nieopanowan reakcj tak gwatown, i mylaa, e zemdleje, mylaa, e upadnie i tak rzeczywicie si stao, upada na dywan, a Rain wyania si nad ni z mroku. Widziaa odblask ognia na jego ramionach i pikne surowe usta. Wplota palce w jego wosy i zmuszaa go, by caowa mocniej, mocniej! Czua go, poznawaa kad cz jego ciaa wargami, domi, swoim ciaem. Byo to zarazem wspaniae i dziwne. wiat cay zmniejszy si do wymiarw wiata rzucanego przez ogie na kominku, a ona otwieraa si na to, czego od niej chcia. Zrozumia, co przez cay czas ukrywaa przed sob. Zrozumiaa, e on w wyobrani kocha j tysice razy. Mwio jej to

dowiadczenie i nowo odkryta intuicja. Bya cakiem bezbronna. Z innym mczyzn ta intymno i zdumiewajca zmysowo przeraziyby j, ale przy nim wiedziaa, e ma prawo wymaga. I wymagaa! A wreszcie wykrzykna, by koczy, i obja go ramionami tak mocno, e poczua koci pod skr. Mijay minuty zawinite w syt cisz. Oddychali w tym samym rytmie, wolno i swobodnie, jego gowa oparta na jej ramieniu, jej noga przerzucona przez niego. Stopniowo rozlunia si, gadzia go po plecach wolnymi, okrnymi, sennymi ruchami. Westchn, przewrci si na wznak, cakiem podwiadomie zapraszajc j, by sprbowaa inaczej. Pooya rk na jego biodrze, by czu gadko skry, przesuna do po rozgrzanych muskuach, obja mikk cik mas w jego kroczu. Czu tam dziwne oywienie i byo to dla niej zupenie nowe dowiadczenie. Dotychczas aden z jej kochankw nie interesowa jej na tyle, by chciaa przedua przyjemno to tego sennego i niewymagajcego epilogu. I nagle ten senny i nie wymagajcy epilog zmieni si w tak ogromnie ekscytujce przeycie, e zapragna posiada go od nowa. Mimo wszystko nie bya przygotowana, gdy wzi jej gow w donie i przybliy do swojej twarzy. Zobaczya, e jego usta s uformowane teraz przed ni i dla niej. W tym momencie narodziy si w niej czuo i pokora. Musiao to by widoczne w jej twarzy, wpatrywa si bowiem w ni rozjanionymi oczyma. Schylia si, by wargami dotkn jego ust. Myli i uczucia nareszcie zlay si w jedno: bezgony krzyk, krzyk szczcia, zatrzs si ni tak silnie, e zatracia wiadomo wszystkiego. wiat osign swj ostateczny skurcz, zachwia si i zapad w nico. Rainer zapewne dooy drew do kominka, bo gdy rankiem agodny wit wkrad si przez szpary midzy zasonami, w pokoju byo jeszcze ciepo. Kiedy znw poruszy si, Justyna z niepokojem chwycia go za rami. - Nie odchod! - Nie odchodz, kochana. - cign jeszcze jedn poduszk z kanapy i pooy sobie pod gow, przytuliwszy Justyn. - Dobrze? - Tak. - Zimno ci?

- Nie,, ale jeli tobie zimno, moemy przenie si do ka. - Po tych wszystkich godzinach kochania si z tob na futrzanym dywanie?! To byby upadek! Nawet jeli masz przecierada z czarnego jedwabiu. - Mam zwyczajne, biae, baweniane. Ten kawaek Droghedy by przyjemny prawda? - Kawaek Droghedy? - No, skry z kangurw z Droghedy - wyjania. - Ani egzotyczne, ani erotyczne. Zamwi ci tygrysi skr z Indii. - Przypomina mi to pewien angielski wierszyk: Z Eleonor na tygrysiej skrze zgrzeszysz, jak si uprze. A moe wolisz zdoby j na innym futrze? Czy jako tak... - No, serdeko, uwaam, e ju najwyszy czas, by wrcia do wasnej formy! Dziki Erosowi i Morfeuszowi nie bya impertynencka przez cae p nocy. - W tej chwili nie czuj potrzeby - odpowiedziaa, kadc jego rk wygodnie midzy swoimi nogami. - Ten wierszyk tak mi si przypomnia... Nie mam ju adnych tajemnic przed tob, wic nie musz by impertynencka. Pocigna nosem, zdajc sobie nagle spraw, e w powietrzu czu zapach ryby. - O rany, nie dostae kolacji, a teraz czas na niadanie! Przecie nie moemy y sam mioci! - Raczej nie, jeli chcesz,, bym zachowa siy na pniej. - Wypchaj si, nie zrezygnowaby z jednej chwili. - To prawda - westchn, przecign si i ziewn. - Czy jeste w stanie wyobrazi sobie, jak bardzo jestem szczliwy? - Chyba tak - odpara cicho. Podnis si na okciu, by popatrzy na ni. - Powiedz mi, czy tylko z powodu Desdemony wrcia do Londynu? Pocigna go artobliwie za ucho. - Teraz mog zrewanowa si za te wszystkie pytania! A jak mylisz? - Jak mi nie odpowiesz, to zadusz ci ze znacznie lepszym skutkiem ni Otello.

- Wrciam do Londynu gra Desdemon, ale take z twojego powodu. Od czasu, gdy mnie pocaowae w Rzymie, nie miaam ani chwili spokoju, sam dobrze wiesz. - Wiem te, e niemal od pierwszej chwili chciaem si z tob oeni powiedzia. Usiada raptownie. - Oeni?! - Oeni. Gdybym chcia, eby zostaa moj kochank, zostaaby ni dawno temu. Znam twj sposb rozumowania. Byoby wic to stosunkowo proste. Nie zrobiem tego z jednego powodu. Chciaem si z tob oeni i wiedziaem, e nie bya jeszcze do tego gotowa. - Nie jestem tego pewna i teraz - powiedziaa w zamyleniu. Wsta i podnis j na nogi. - Moesz si ju przyzwyczaja do tej roli. Zacznij od niadania. - Nie mam nic przeciwko zrobieniu niadania dzisiaj, ale zobowiza si do tego na cae ycie? - Potrzsna gow. - Nie sdz, by o to mi chodzio, Rain. - Justyno, to zbyt powana sprawa, by z ni ogra. Masz duo czasu. Jestem cierpliwy. Ale wybij sobie z gowy, e moemy t spraw zaatwi inaczej ni przez maestwo. Nie mam zamiaru by kim mniej wanym w twoim yciu ni jako twj m. - Nie zamierzam porzuci teatru! - powiedziaa porywczo. - Verfluchte kiste, czy ja ci o to prosz? Justyno, kiedy ty zmdrzejesz?! Przecie nie skazuj ci na ycie przy kuchni i garach! Chyba nie yjemy z zasiku? Moesz mie tyle suby, ile zechcesz, i niaki do dzieci. Wszystko, czego bdziesz potrzebowaa. - Erk! - wykrztusia Justyna, ktra dotd nie pomylaa o dzieciach. - Oj, serdeko, zdaje si, e mona to nazwa prawdziwym kacem! Gupio robi tak szybko wracajc do rzeczywistoci. Wystarczy zatem, e zastanowisz si nad tym. Ale ostrzegam ci, jeli nie zdecydujesz si zosta moj on, to nie chc ci zna. Zarzucia mu rce na szyj, zaciskajc je kurczowo.

- Rain, dlaczego tak wszystko utrudniasz! - zawoaa. Dane kierowa si swoim wozem na pnoc Woch, min Perugi, Florencj, Boloni, Padw i Wenecj i zatrzyma si w Triecie. Poniewa byo to jedno z jego ulubionych miast, pozosta tam dwa dni, a potem ruszy grsk drog do Lublany. Kolejn noc spdzi w Zagrzebiu. Jecha dalej wzdu wielkiej rzeki Sawy, pord pl a niebieskich od kwitncych cykorii, do Belgradu i do Nisu, gdzie zanocowa. Potem Macedonia i Skopje, jeszcze w ruinach po trzsieniu ziemi przed dwoma laty, Titov Veles, miasto urlopowiczw, malownicze ze swoimi tureckimi meczetami i minaretami. W drodze przez Jugosawi odywia si bardzo skromnie, nie umia zasi do wystawnego posiku, gdy miejscowi zadawalali si chlebem. Granic greck przekroczy w Evzone i skierowa si do Salonik. Woskie gazety pene byy informacji o przewrocie przygotowywanym w Grecji. Stojc w oknie pokoju hotelowego i przygldajc si tysicom pochodni niespokojnie poruszajcych si w ciemnociach nocy, cieszy si w duchu, e Justyna nie zdecydowaa si z nim jecha. - Pap-an-dre-u! Pap-an-dre-u! Pap-an-dre-u! - skandowa tum z pochodniami, cho byo ju dobrze po pnocy. Przewrt dokonywa si jedynie w miastach, stanowicych due skupiska ludzi i biedy. Zaorane pola Tesalii nie zmieniy si zapewne od czasu, gdy legionici Cezara maszerowali przez spalone ryska pod Pharsalos, by walczy z wojskami Pompejusza. Pasterze drzemali w cieniu namiotw ze skry, bociany stay na jednej nodze w gniazdach na szczytach starych biaych domw, wszdzie byo przeraliwie sucho. Ta susza, wysokie czyste niebo, brunatny pejza bez drzew przypominay mu Australi. Gboko odetchn i umiechn si na myl o powrocie do domu. Dotar do morza w okolicach Larisy, zatrzyma samochd i wysiad. Morze na horyzoncie byo ciemne jak wino, a w pobliu pla delikatnie niebieskie i czyste. Daleko w dole, wrd zieleni, staa maleka witynia z kolumnami, byszczc biel w socu, z tyu - wzgrze, na ktrego szczycie wyrastaa ponura

forteca krzyowcw. Grecjo, jeste pikna, pikniejsza ni Wochy! Musz to przyzna, cho kocham Wochy. Jecha serpentynami przez przecz Domokos do Beocji, podziwiajc po drodze oszaamiajc panoram gajw oliwnych, rdzawych stokw, pagrkw i gr. Spieszy si, lecz nie omieszka zatrzyma si przy pomniku Leonidasa i Spartan w Termopilach, pomniku przywodzcym na myl Hollywood. Napis na kamieniu gosi: przechodniu, powiedz Sparcie, e leymy tutaj, posuszni jej prawom. Sowa te budziy jakie skojarzenia. Moe ju je kiedy sysza? Przeszy go dreszcz, wsiad szybko do samochodu i pojecha dalej. W gorcym socu zatrzyma si nad morzem i popywa w czystej wodzie patrzc na Eubej rysujc si po drugiej stronie wskiego przesmyku. Tdy zapewne pyno tysic okrtw z Aulidy do Troi. Prd by silny, znosi na pene morze, wiosujc, pewnie musieli wysila si zbytnio. Pene zachwytu cmokanie starej, czarno odzianej kobiety w szatni, ktra pogadzia go po ramieniu, wprawio go w zakopotanie, uciek wic stamtd jak najszybciej. W Rzymie ludzie przyzwyczaili si do jego urody, tote i on o niej nie myla. Zatrzyma si jeszcze tylko raz, by kupi w sklepie par olbrzymich ciastek z kremem, i jecha dalej wybrzeem attyckim, dotar do Aten o zmierzchu, gdy zachodzce soce ozocio wielkie wzgrze wraz z jego bezcenn koron z kolumn. W Atenach atmosfera bya napita i grona. Tumy byy wzburzone, gdzieniegdzie dochodzio do rozruchw. gono domagano si Papandreu. Kobiety bez skrpowania zachwycay si jego urod, co go upokarzao. W Rzymie kobiety byy o wiele subtelniejsze... Nie, nie czu si dobrze w Atenach. Zostawi auto w garau i popyn promem na Kret. Tam wreszcie, wrd gajw oliwnych, dzikiej mity i gr, znalaz spokj. Po dugiej podry autobusem z piszczcymi sptanymi kurczakami i przenikajco wszystko woni czosnku, z rozkosz usiad na niewielkiej biao tynkowanej gospodzie z arkadiami i trzema stolikami wystawionymi na zewntrz. Rosy tu wielkie sumaki i eukaliptusy sprowadzone z Australii. adne europejskie drzewa nie przyjyby si na tym jaowym gruncie. Gray cykady, kurz wznosi si czerwonymi tumanami.

Zamieszka w maym pokoju, z otwartymi na ocie okiennicami. O wicie w samotnoci celebrowa msz, w dzie chodzi na dugie spacery. Nikt go nie zaczepia i on nie szuka towarzystwa. Lecz gdy przechodzi, ciemne oczy wieniakw odprowadzay go z milczc sympati i umiechem. Byo gorco, cicho i sennie. Dni mijay jak paciorki raca przesuwane spracowanymi kreteskimi domi. Modli si bezgonie. Myli jak paciorki. Dni jak paciorki. Boe, rzeczywicie nale do Ciebie. Tobie dzikuj za liczne bogosawiestwa. Za kardynaa, a pomoc, szczer przyja i niewyczerpan mio. Za Rzym i moliwo przebywania w Twoim sercu, za to, e mogem krzyem lee przed Tob w Twojej bazylice i e poczuem w sobie opiek Twego Kocioa. Pobogosawie mnie bardziej, ni na to zasuyem. Czym mog okaza Ci wdziczno? Nie cierpiaem wystarczajco. Odkd rozpoczem Twoj sub, moje ycie jest jednym pasmem radoci. Powinienem cierpie, i Ty, ktry cierpiae, wiesz o tym. Tylko przez cierpienie wznios si ponad siebie i lepiej zrozumiem Ciebie. ycie bowiem na tym wanie polega, by zrozumie Twoj tajemnic. O Boe, spraw, by cierpia! Pchnij Twoj wczni gboko w moj pier, pchnij tak, bym jej nigdy nie wycign! Dla Ciebie porzucam wszystkich, matk, siostr, kardynaa. Ty jeden jeste moim blem, moj radoci. Moesz mnie poniy, a ja bd piewa Twoje ukochane imi. Moesz mnie zniszczy, a ja bd si radowa. Doszed do malutkiej play, gdzie lubi pywa. Bya jak ty pksiyc wrd gronych kilfw. Sta chwil patrzc na morze, na horyzont. Zbieg lekko po schodach na pla, zrzuci teniswki i niosc je w rkach szed po piasku do miejsca, gdzie zwykle si rozbiera. Niedaleko leeli dwaj modzi Anglicy, wygldali jak dwa raki gotujce si na socu. Za nimi opalay si dwie kobiety rozmawiajce po niemiecku. Dane rzuci okiem na kobiety i poprawi w zakopotaniu kpielwki, bo nagle zamilky i usiady, poprawiy wosy i umiechay si do niego. - Jak leci? - spyta Anglikw, ktrych w mylach nazywa po australijsku Angolami. Zdawali si nalee do play, byli tu bowiem codziennie.

- Doskonale, kolego. Uwaaj na prd, dla nas jest za silny. Gdzie jest sztorm. - Dobrze - Dane podzikowa im umiechem i zbieg do morza, nurkujc w pytkiej wodzie. W pywaniu by mistrzem. Woda z pozoru wydawa si spokojna, ale od razu poczu silny prd, usiujcy go wcign. Nie przej si tym, zbyt dobrze pywa. Z twarz w wodzie lekko przecina powierzchni, rozkoszujc si chodem morza i przestrzeni. W pewnej chwili spojrza w kierunku play i zobaczy, e dwie mode Niemki wcigaj czepki kpielowe i zbiegaj do wody. Przyoy donie do ust i zawoa do nich po niemiecku, by trzymay si pytkiej wody ze wzgldu na prd. Pomachay do niego na znak, e sysz. Opuci wic gow i pyn dalej. Wydawao mu si, e usysza krzyki, lecz pyn dalej. Zatrzyma si na chwil, by odpocz w miejscu, gdzie prd nie by a tak silny. I wtedy znowu usysza krzyki. Odwrci si i zobaczy,, e kobiety ton, krzyczc i machajc rkoma. Dwaj Anglicy na play wstali i niechtnie podchodzili do wody. Rzuci si kraulem przez fale i ju po chwili by przy nich. Przeraone, wczepiy si w niego i wcigay pod wod. Udao mu si jedn z kobiet obj w pasie i oszoomi uderzeniem. Drug zapa za ramiczka kostiumu, uderzy kolanem w plecy i wykasujc wod, ktr si zachysn, przewrci si na wznak i holowa niedosze ofiary do brzegu. Anglicy stali w wodzie po pas, bali si wej gbiej, za co zreszt Dane nie wini ich wcale. Wyczu stopami piach i odetchn z ulg. Wyczerpany, ostatkiem si pchn kobiety na bezpieczne wody. Oprzytomniay i znw zaczy krzycze i rzuca si gwatownie. Dane ciko dysza, ale zdoa si umiechn. apic powietrze i odpoczywajc na wodzie, nie zauway, kiedy prd znis go w morze, nie siga ju stopami dna. Miay szczcie. Gdyby nie byo go w pobliu, z pewnoci by utony. Angole nie zdoaliby ich wyratowa. I w tej chwili uwiadomi sobie, e one weszy do wody, by znale si blisko niego. Dopki si nie pojawi, nie miay wcale takiego zamiaru. To bya jego wina, e znalazy si w niebezpieczestwie.

I gdy tak unosi si na wodzie, poczu nagle w piersi straszliwy bl, jakby przeszya go wcznia: dugie i palce uderzenie nie do wytrzymania. Krzykn, wyrzuci rce ponad gow, zesztywnia, poczu gwatowny skurcz mini. Bl si powikszy. cign ramiona, zacinite pici wcisn pod pachy i podkurczy kolana. Moje serce! Mam atak serca, umieram! Moje serce! Nie chc umiera! Nie teraz, jeszcze nie rozpoczem mojej pracy, jeszcze si nie sprawdziem! Dobry Boe, pom! Nie chc umiera, nie chc umiera! Skurcz ustpi, pozwoli rozluni minie. Dane odwrci si na plecy i da si unosi wodzie, rozrzuciwszy szeroko ramiona. Przez mokre rzsy patrzy na wielk kopu nieba nad sob. To jest Twoja wcznia, o ktr w swojej pysze bagaem Ci zaledwie godzin temu. Prosiem, eby pozwoli mi cierpie, ebym musia cierpie. A kiedy nadeszo cierpienie, broni si, niezdolny do prawdziwej mioci. Umiowany Panie, to Twj bl! Musz go zaakceptowa. Nie wolno mi walczy, nie wolno przeciwstawia si Twojej woli. Twoja do jest potna. To jest bl, jaki czue podczas ukrzyowania. Mj Boe, Mj Boe, nale do Ciebie! Bd wola Twoja, Jak dziecko powierzam si Tobie. Jeste zbyt dobry dla mnie. Cem zrobi, by zasuy na tyle dobroci od Ciebie i ludzi, ktrzy mnie kochaj? Czemu dae mi a tyle, skoro nie jestem godzien? Prosiem, by moje cierpienie nie byo dugie, wiem, e wkrtce minie i stan przed Twoim obliczem. W tym jeszcze yciu dzikuj Ci. Boli! Umiowany Panie, jeste zbyt dobry. Miuj Pana mego! Przeszed go silny dreszcz, poruszy wargami wymawiajc Jego imi, sprbowa si umiechn. Dwaj Anglicy porzucili paczce kobiety i stanli wypatrujc go w morzu. Lecz spokojne szafirowe morze byo puste, drobne fale uderzay agodnie o brzeg. Dane znikn. Kto pomyla o bazie lotnictwa Stanw Zjednoczonych, ktra znajdowaa si w pobliu, i wezwa pomoc. Nie mino trzydzieci minut od zniknicia Dane'a, gdy wystartowa helikopter. Maszyna zataczaa coraz szersze koa, oddalajc si od play. Nie spodziewano si jednak odnale ciaa. Topielcy szli na dno i dopiero po wielu dniach woda wyrzucaa ich na powierzchni. Mina godzina. Pitnacie mil od brzegu zaoga helikoptera zobaczya Dane'a: unosi si na

spokojnych wodach, z rozpostartymi ramionami i twarz zwrcon ku niebu. Myleli przez chwil, e yje, lecz gdy zbliyli si, nie mieli ju adnych wtpliwoci. Nie y. Podali przez radio informacj. Wypyna motorwka, ktra po trzech godzinach wrcia z ciaem. Wie szybko si rozesza. Kreteczycy zdyli go ju pozna i witali zawsze z radoci, zamieniajc niemiaych sw. Teraz zebrali si nad morzem, kobiety w czarnych sukniach jak wrony, mczyni w tradycyjnych bufiastych spodniach i biaych koszulach rozpitych pod szyj. Stali grupkami, czekajc w milczeniu. Kiedy motorwka przybia do brzegu, wyskoczy z niej potny sierant, wzi na rce ciao owinite w koc i pooy na piasku. Koc rozchyli si. Wrd czekajcych rozleg si szmer. Otoczyli ciao, do ogorzaych ust przyciskali krucyfiks, kobiety cichutko zawodziy. Bya pita po poudniu, zachodzce za gr soce owietlao niewielk grupk ludzi na play i wysmuke, nieruchome ciao na piasku. Rzsy zamknitych oczu byy sklejone krysztakami soli, na siniejcych wargach bka si ledwo dostrzegalny umiech. W Atenach zaczy si rozruchy. Pukownikowi amerykaskiego lotnictwa udao si jednak na specjalnej czstotliwoci radiowej porozumie z

przeoonymi. Mia w rku niebieski australijski paszport Dane'a, ktry waciwie nic o nim nie mwi. W rubryce zawd wpisane byo student, a w rubryce najblisi krewni podane byy personalia Justyny i jej londyski adres. Swego czasu Dane wpisa w paszporcie jej nazwisko, poniewa Londyn jest znacznie bliej Rzymu ni Drogheda. Nie otwarto jego czarnej kwadratowej walizeczki insygniami kapaskimi, ktra wraz z innymi bagaami czekaa w gospodzie na decyzj rodziny. Telefon zadzwoni o dziewitej rano i Justyna, zaspana, zakla w duchu, obiecujc sobie, e wyczy to cholerne urzdzenie. Co j obchodzi, e reszta wiata uwaa za stosowne rozpoczyna dzie o dziewitej rano? Lecz aparat dzwoni, dzwoni, dzwoni. Moe to Rain? - pomylaa i troch nieprzytomna posza do salonu.

- Halo! - Czy to panna Justyna O'Neill? - Tak, przy aparacie. - Mwi z orodka australijskiego w Aldwych. Syszy mnie pani? - Gos z angielskim akcentem poda jakie nazwisko, ktrego nie dosyszaa, poniewa dopiero teraz dotaro do niej, e to nie Rain dzwoni. - Rozumiem. - Ziewajc stana na jednej nodze. - Czy pan Dane O'Neill jest pani bratem? Justyna szeroko otworzya oczy. - Tak. - Czy przebywa obecnie w Grecji? Stana na rwnych nogach. - Tak, jest w Grecji. - Nie przyszo jej do gowy powiedzie rozmwcy, e nie pan, lecz ksidz O'Neill. - Panno O'Neill, mam przykry obowizek przekaza pani z wiadomo. - Z wiadomo? Jak to z wiadomo? Co si stao? O co chodzi? - Z przykroci musz pani zawiadomi, e pan Dane O'Neill utopi si wczoraj na Krecie, o ile wiem, w szczeglnych okolicznociach, bohatersko ratujc toncych w morzu. Jednake, pani rozumie, w Grecji wanie dokonuje si przewrt i nasze informacje mog by niedokadne. Aparat telefoniczny sta na stoliku przy cianie, Justyna opara si o ni i bardzo wolno osuna na podog. Nie miaa si, nie pakaa, z jej garda wydobyway si tylko nieokrelone dwiki. Dane uton. Dane nie yje. Na Krecie. Dane utopi si. Nie yje, nie yje. - Panno O'Neill? Syszy mnie pani? - woa niecierpliwie czyj gos. Nie yje, uton! - Panno O'Neill, prosz odpowiedzie. - Tak, tak, tak! Na Boga, jestem, sysz! - Rozumiem, e jest pani najblisz krewn, a zatem musi pani zdecydowa, co zrobi z ciaem. Panno O'Neill, syszy mnie pani? - Tak, tak!

- Co mamy zrobi z ciaem? Ciao! Powiedzieli: ciao. Dane, mj Dane. Jest ciaem. - najblisz krewn? - zadaa to pytanie sabym, przerywanym gosem. - Nie jestem najblisz krewn Dane'a. Chyba jest ni moja matka. Nastpia pauza. - To komplikuje spraw. Jeli pani nie jest najblisz krewn, to tracimy cenny czas. - W gosie, dotd uprzejmie wspczujcym, pojawia si nutka zniecierpliwienia. - Pani, zdaje si, nie rozumie, e w Grecji dokonuje si przewrt. Wypadek zdarzy si na Krecie i trudno nawiza kontakt. Naprawd! Komunikacja z Atenami jest w zasadzie przerwana. Musz natychmiast przekaza wol najbliszej rodziny. Gdzie jest pani matka? Mog z ni mwi? - Moja matka jest w Australii. - W Australii? O rany, coraz gorzej! Musimy wic wysa telegram do Australii. To wszystko przeduy spraw. Jeli pani nie jest najblisz krewn, to czemu jest pani wpisana w paszporcie brata? - Nie wiem - odpowiedziaa i uwiadomia sobie, e si mieje. - Prosz mi poda adres pani matki w Australii. Natychmiast wylemy telegram. Musimy wiedzie, co zrobi z ciaem! Zanim dostaniemy wiadomo od pani matki, minie pewnie ze dwanacie godzin. Mam nadziej, e pani zdaje sobie z tego spraw. - Prosz wic zadzwoni, nie marnujc czasu na telegramy. - Nasz budet nie pozwala na midzynarodowe rozmowy telefoniczne powiedzia sztywno urzdnik. - Prosz o imi i adres pani matki. - Meggie O'Neill - wyrecytowaa Justyna. - Drogheda, Gillanbone, Nowa Poudniowa Walia, Australia. - Przeliterowaa obce nazwy. - Raz jeszcze prosz przyj wyrazy najgbszego wspczucia. Usyszaa dwik odkadanej suchawki. Siedziaa na pododze, suchawka wypada jej z rki. To jaka straszna pomyka, jeszcze wszystko si wyjani. Dane utopi si? Przecie wietnie pywa! To niemoliwe! Ale tak, Justyno, dobrze wiesz! Nie pojechaa z nim, nie byo ciebie, eby go chroni. Opiekowaa si Dane'em od dziecistwa i powinna bya by razem z nim. Jeli nawet nie

mogaby go uratowa, powinna uton razem z nim. A nie pojechaa tylko dlatego, e wolaa by w Londynie i kocha si z Rainem. Mylenie przychodzio z trudem. Wszystko przychodzio z trudem. Nie moga wsta, ju nigdy nie wstanie. Mylaa tylko o nim, wszystkie myli kryy wok niego. Ale nagle pomylaa o matce i mieszkacach Droghedy. O Boe! mama nawet nie widziaa go w Rzymie. Zapewne wyl telegram na policj w Gilly i stary sierant Ern pojedzie samochodem do Droghedy, aby powiedzie mamie, e jej jedyny syn nie yje. Niemal obcy czowiek ma by posacem?! Moje gbokie wspczucie, pani syn nie yje. Uprzejme, puste sowa... Nie! Nie pozwol na to, mamo! Nie w ten sposb, nie tak jak mnie zawiadomiono. cigna aparat ze stolika i wykrcia numer. - Centrala? Prosz midzynarodow. Halo! Chc zamwi byskawiczn z Australi. Gillanbone jeden-dwa-jeden-dwa. To pilne. Telefon odebraa Meggie. Byo pno, Fee ju si pooya. Ona sama ostatnio niechtnie kada si spa, wolaa siedzie, sucha cykad i ab, drzema nad ksik, wspomina. - Halo! - Pani O'Neill? Dzwoni Londyn - powiedziaa Hazel z Gilly. - Cze, Justyno - powiedziaa Meggie spokojnie. Justyna miaa zwyczaj dzwoni od czasu do czasu, by sprawdzi, czy wszystko jest w porzdku. - mamo, to ty? Mamo! - Tak - powiedziaa Meggie agodnie, wyczuwajc rozpacz w gosie Justyny. - Mamo! Mamo! - W suchawce sycha byo szloch. - Mamo, Dane nie yje! Dane nie yje! Przepa otworzya si pod stopami, wielka przepa bez dna. Meggie wpada w ni, poczua zamykajce si nad ni krawdzie i zrozumiaa, e nie wydostanie si z niej, dopki yje. Czy bogowie mogli by bardziej mciwi? Sdzia, e rezygnujc z wyjazdu do Rzymu, rezygnujc z uczestniczenia w tej najpikniejszej chwili jego ycia, spaca wreszcie swj rachunek. Przepa zamkna si nad ni i dusia.

- Justyno, kochanie, uspokj si - powiedziaa stanowczym gosem. Uspokj si i opowiedz. Jeste pewna? - Dzwonili z orodka australijskiego, myleli, e jestem najblisz krewn. Jaki okropny czowiek, ktry chcia tylko wiedzie co zrobi z ciaem. Wci nazywa Dane'a ciaem. Jakby on nie mia imienia. - Meggie wyranie syszaa jej szloch. - Boe! Pewnie biedak nienawidzi tego, co robi. Mamo, Dane nie yje! - Jak to si stao? Gdzie? W Rzymie? Dlaczego Ralph nie zadzwoni? - Nie, nie w Rzymie. Kardyna prawdopodobnie jeszcze nic nie wie. Na Krecie. Ten czowiek mwi, e uton, ratowa toncych w morzu. Pojecha na wakacje, mamo, chcia, ebym z nim pojechaa, ale ja wrciam do Londynu, chciaam gra Desdemon i by z Rainem. Gdybym bya z Dane'em, moe by to si nie stao. O Boe, co ja mam robi? - Justyno, przesta - powiedziaa Meggie surowo. - Nie wolno ci tak myle, syszysz? Dane nie chciaby tego. Cae szczcie, e tobie nic nie jest, e nie straciam was obojga. Zostaa mi ju tylko ty. Justyno, Justyno, to tak daleko! wiat jest za duy, za duy. Wracaj do domu, do Droghedy! Nie mog myle, e jeste tam cakiem sama. - Nie, mam prac. Tylko praca mi pozostaje. Jeli nie bd pracowa, oszalej. Nie potrzebuj ludzi, nie potrzebuj pocieszenia. Och, mamo - zacza gorzko szlocha. - Jak bdziemy yli bez niego? Wanie, jak? Czy to w ogle jest ycie? Naleae do Boga i do Boga wrcie. Prochem jeste i w proch si obrcisz. ycie jest dla tych, ktrym si nie udao. Zachanny Bg zabiera do siebie najlepszych. - Nie od nas zaley dugo naszego ywota - powiedziaa Meggie. - Justyno, dzikuj, e wzia na siebie przekazanie mi tej wiadomoci. - Nie mogam pozwoli, by zrobi to kto obcy. mamo, a co teraz? Co moesz zrobi? Meggie zaangaowaa ca swoj wol, by przekaza tej zrozpaczonej dziewczynie, oddalonej o tysice mil, troch ciepa i pocieszenia. Jej syn nie y,

lecz crka yje. Musi zosta uzdrowiona. Jeli to tylko moliwe. W caym swoim yciu Justyna kochaa tylko Dane'a. Nikogo innego, nawet siebie. - Kochana Justyno, nie pacz. Postaraj si nie rozpacza. Dane nie chciaby tego. Wr do domu. Sprowadzimy Dane do Droghedy. Zgodnie z prawem jest znw mj, nie naley do Kocioa. Zadzwoni natychmiast do tego orodka w Londynie i do ambasady w Atenach, jeli uzyskam poczenie. On musi wrci do domu! Nie zniosabym tego gdyby zosta pochowany daleko od Droghedy. Tu jest jego miejsce, tu musi wrci. Wr z nim, Justyno. Justyna pokrcia gow, jakby matka moga to zobaczy. Wrci do domu? Ju nigdy nie bdzie moga wrci do domu. Gdyby pojechaa z Dane'em, nie zginby. Miaaby wrci do domu i patrze matce w twarz przez reszt swojego ycia? - Nie, nie mamo - powiedziaa, czujc gorce zy pynce po policzkach. Kto powiedzia, e czowiek do gbi poruszony nie pacze? - Zostan tutaj i bd pracowa. Przyjad do domu z Dane'em, ale potem wracam do Londynu. Nie umiaabym ju y w Droghedzie. Przez trzy dni czekali jak zawieszeni w prni: Justyna w Londynie, Meggie i rodzina w Droghedzie. Im duej milczay wadze, tym wiksz mieli nadziej. Z pewnoci wszystko okae si wielk pomyk. Dane zjawi si u Justyny i wymieje sam pomys, e mg umrze, wejdzie i bdzie tam sta, wysoki i silny, i bdzie si mia. Nadzieja rosa z kad chwil. Zdradliwa, okropna nadzieja. Nie mg uton, on, doskonay pywak. Wic czekali, nie przyjmujc do wiadomoci tego, co si stao. Bdzie jeszcze czas zawiadomi ludzi, zawiadomi Rzym. Czwartego dnia rano Justyna dostaa wiadomo. Wzia suchawk do rki i zadzwonia do Australii. - Mamo! - Justyno! - Mamo, pochowali go ju, nie moemy sprowadzi go do domu! Co robi? Kreta to dua wyspa, nie wiadomo, jak si nazywa ta wioska. Zanim przyszed telegram od nas, ludzie zdyli ju go zabra i pochowa. Ley

gdzie w nie oznaczonym grobie! Nie mog dosta wizy do Grecji, nikt nie chce mi pomc, kompletny chaos. Co robi, mamo? - Spotkamy si, Justyno, w Rzymie - powiedziaa Meggie. Wszyscy z wyjtkiem Anne Mueller, znajdowali si w pobliu telefonu. Przez te trzy dni mczyni postarzeli si, a Fee, jakby mniejsza, bledsza, bardziej pomarszczona, chodzia po domu powtarzajc w kko: - Czemu to nie ja? Dlaczego on? Jestem taka stara, taka stara! Nie miaabym nic przeciwko mierci. Meggie spojrzaa na nich w milczeniu. To bya Drogheda. Tylko oni zostali. Mae grono starych, zamanych ludzi. - Dane zgin - powiedziaa. - Nie mog go odnale. Pochowali gdzie na Krecie. To tak daleko! Nie moe lee tak daleko od Droghedy. Jad do Rzymu, do Ralpha de Bricassart. Jeli ktokolwiek moe mi pomc, to tylko on. Sekretarz kardynaa de Bricassart wszed do pokoju. - Wasza Eminencjo, przepraszam, e przeszkadzam, ale kto koniecznie chce si z Eminencj widzie. Tumaczyem tej pani, e jest kongres i e Wasza Eminencja jest bardzo zajty, ale ona mwi, e bdzie czeka, pki nie zostanie przyjta. Jest bardzo zdenerwowana. - Kto to jest? - Podaa swoje nazwisko: Meggie O'Neill. Kardyna podnis si agodnie, zblad. - Wasza Eminencjo, co si stao? - Nic, nic si nie stao. Prosz odwoa wszystkie moje dzisiejsze spotkania i natychmiast wprowadzi pani O'Neill. Niech nikt nam nie przeszkadza, chyba e Ojciec wity. Ksidz skoni si i wyszed. O'Neill. Oczywicie, tak si przecie nazywa mody Dane, powinien pamita o tym. Ale w paacu kardynaa mwiono po prostu Dane. Zdaje si, e popeni bd, kac jej czeka tak dugo. Dane by ukochanym siostrzecem kardynaa, pani O'Neill musiaa zatem by jego ukochan siostr.

Gdy Meggie wesza do pokoju, kardyna Ralph niemal jej nie pozna. Ostatni raz widzieli si trzynacie lat temu. Teraz miaa pidziesit trzy lata, on siedemdziesit jeden. Oboje byli starzy. Rysy jej twarzy zaostrzyy si, ale inaczej, ni sobie wyobraa. Zamiast sodyczy bya w nich ostra przenikliwo, zamiast mikkoci twardo. Nie przypominaa agodnej, penej rezygnacji witej z jego marze. Nadal bya pikna, oczy zachoway srebrzyst szaro, ale nabray twardego wyrazu. Najbardziej wzburzyo go, i nie chciaa patrze na niego wystarczajco dugo, by mg zaspokoi gorc i kochajc ciekawo. Nie potrafi w sposb naturalny przywita si z t obc Meggie, sztywno wskaza jej krzeso. - Prosz usid. - Dzikuj - odpowiedziaa rwnie oficjalnie. Dopiero gdy ju siedziaa i mg patrze na ni bez przeszkd zauway, jak bardzo jej spuchy nogi w kostkach. - Meggie, czyby przyleciaa prosto z Australii? Czy co si stao? - Tak, przyleciaam prosto z Australii - powiedziaa. - Ostatnie dwadziecia dziewi godzin spdziam w rnych samolotach midzy Gilly a Rzymem. Mwia zimnym, szorstkim tonem. - Czy co si stao? - powtrzy niecierpliwie, zaniepokojony i przestraszony. Podniosa wzrok i popatrzya na niego spokojnie. Byo co okropnego w jej oczach, co ciemnego i lodowatego, co powodowao, e przeszed go dreszcz. Mimowolnie podnis rk do garda. - Dane nie yje - powiedziaa Meggie. Rka opada mu bezwadnie jak szmacianej lalce. - Nie yje? - powtrzy powoli. - Dane nie yje? - Tak. Uton sze dni temu na Krecie, ratujc jakie tonce kobiety. Pochyli si i zakry twarz domi. - Nie yje? - szepta niewyranie. - Dane nie yje? Mj pikny chopiec! By ideaem ksidza, wszystkim, czym ja by nie mogem. Mia to, czego mi

brakowao... - Gos mu si zaama. - Wszyscy to widzieli... Nie yje? O Panie Boe! - Przesta si martwi twoim Bogiem, Ralph. Masz przed sob waniejsze zadanie. Przyjechaam prosi ci o pomoc, a nie przyglda si twojej rozpaczy. Przez tyle godzin w powietrzu, kiedy patrzyam na chmury za oknem i mylaam o tym, e Dane nie yje, zastanawiaam si, jak ci to powiem. Teraz twj bl nie jest w stanie mnie poruszy. A jednak gdy podnis twarz, jej zimne, martwe serce zadrao. To bya twarz Dane'a. Byo na niej cierpienie, ktrego Dane ju nie zazna. Dziki Bogu! Dziki Bogu, e jest ju martwy i nigdy nie zazna takiego cierpienia. - W jaki sposb mog ci pomc, Meggie? - spyta cicho, jakby spenia swj obowizek duchowego pocieszyciela. - W Grecji panuje chaos. Dane zosta pochowany gdzie na Krecie i nie mog dowiedzie si ani gdzie, ani kiedy, ani dlaczego. Prawdopodobnie moje yczenie, by przewieziono go do domu, nie dotaro na miejsce z powodu wojny domowej. Na krecie jest gorco jak w Australii. Kiedy nikt po niego nie przyjecha, pewnie pomyleli, e nie ma nikogo i pochowali. - W napiciu pochylia si ku niemu. Musz mie mojego chopca, Ralph. Chc, by go odnaleziono i sprowadzono na wieczny spoczynek do domu, do Droghedy. Tam jest jego miejsce. Obiecaam, e zatrzymam go w Droghedzie, i dotrzymam sowa, nawet jeli bd musiaa i na kolanach przez wszystkie cmentarze Krety. Nie dla niego jaki oficjalny grb w Rzymie, Ralph, przynajmniej dopki yj i mog walczy w sdach. Ma wrci do domu. - Nikt ci tego, Meggie, nie odmawia - powiedzia agodnie. - Koci wymaga tylko by zmarych grzeba w powiconej ziemi. Ja te prosiem, by pochowano mnie w Droghedzie. - Nie mog przebi si przez t ca biurokracj - cigna, jakby wcale go nie syszaa. - Nie znam greckiego i nic sob nie reprezentuj. Ty masz wpywy, Ralph, uyj ich i znajd mojego syna! - Nie martw si, Meggie, znajdziemy go, cho moe nie tak prdko, jak by chciaa. Przy wadzy jest teraz lewica, a oni s bardzo antykatolicko nastawieni.

mam jednak przyjaci w Grecji, wic zaatwi to. Zaraz si tym zajm, moesz si nie martwi. By ksidzem naszej witej wiary katolickiej, odnajdziemy go na pewno. Sign po dzwonek lecz zimny i grony wzrok Meggie sparaliowa jego ruch. - Ralphie, ty nic nie rozumiesz. Chc mojego syna teraz, nie a tydzie, nie za miesic! Mwisz po grecku i moesz zdoby wizy dla mnie i dla siebie. Chc, eby natychmiast pojecha ze mn do Grecji i pomg mi odzyska syna. Wspczu jej, ta wiadomo by szokiem take dla niego, ale rozumowa przede wszystkim jako ksidz, logicznie i rozsdnie. - Meggie, kochaem twojego syna jak wasnego, lecz nie mog w tej chwili opuci Rzymu. Nie jestem wolny, ty ze wszystkich ludzi na wiecie powinna najlepiej to rozumie. Niezalenie od moim uczu nie mog wyjecha z Rzymu w samym rodku wanego kongresu. Jestem asystentem Ojca witego! Dotknita i oburzona cofna si. Pokrcia gow, jakby by bezdusznym przedmiotem, na ktrego poczynania nie ma wpywu. Zadraa, oblizaa wargi i wreszcie si zdecydowaa. Usiada prosto i sztywno. - Czy naprawd kochasz mojego syna jak swego, Ralphie? - zapytaa. - Co by zrobi dla swojego syna? Czy siedziaby i mwi jego matce, e przykro ci, ale w tej chwili nie masz czasu? Potrafiby powiedzie co takiego matce swego syna? - Nie mam syna - odrzek peen blu i bezsilnoci. - Ale twj syn nauczy mnie wielu rzeczy, przede wszystkim tego, e bez wzgldu na trudnoci moj pierwsz i jedyn powinnoci jest wierno Najwyszemu Panu. - Dane by take twoim synem - powiedziaa Meggie. - Nie zrozumia. - Co? - Powiedziaam, e Dane by twoim synem. Kiedy wyjechaam z Matlock, byam w ciy. Dane by twoim dzieckiem, nie Luke'a O'Neilla. - To nie-praw-da!

- Nie miaam zamiaru mwi ci tego, nawet teraz - powiedziaa. - Czy mogabym ciebie okamywa? - eby odzyska Dane'a? Tak - rzek sabym gosem. Wstaa i podesza do niego. Wzia jego szczup do i ucaowaa piercie. Rubin w piercieniu zmatowia od jej oddechu. - Ralphie, przysigam na wszystko, co wite, co jest ci drogie, e Dane by twoim synem. Nie by i nie mg by synem Luke'a O'Neilla. Przysigam na moj mier. Rozleg si krzyk, krzyk duszy przechodzcej przez wrota piekie. Ralph de Bricassart pada na kolana i zanis si szlochem, kryjc twarz w ramionach, rkoma trzymajc si a gow. - Tak, pacz! - powiedziaa Meggie. - Pacz teraz, skoro ju wiesz! Przynajmniej jedno z rodzicw powinno paka po stracie dziecka. Pacz, Ralphie! Przez dwadziecia sze lat miaam twojego syna i ty nie wiedziae o tym, nie domylae si. Nie widziae, e by skr zdarty z ciebie! Gdy moja matka odbieraa go, wiedziaa o tym, a ty nigdy. Twoje rce, twoje stopy, twoja twarz, twoje oczy, twoje ciao. Tylko kolor oczu mia inny - ca reszta to bye ty. Rozumiesz teraz? Dlatego kiedy go tu przysaam, napisaam w licie, e oddaj to, co ukradam. Pamitasz? My oboje ukradlimy. Skradlimy to, co zalubilimy Bogu, i oboje musielimy zapaci. Siedziaa w swoim krzele nieubagana i bezlitosna, patrzc na pogron w rozpaczy posta w purpurze. - Kochaam ci, Ralphie, ale nigdy nie bye mj. Wszystko, co miaam z ciebie, byo kradzione. Tylko Dane by t jedn czci ciebie, ktr mogam mie. Przysigaam, e nigdy si nie dowiesz, e nie dam ci szansy odebrania mi go. Tymczasem on sam ci si odda, dobrowolnie. Nazywa ci ideaem kapana. Wiesz, jak si z tego umiaam! Za nic jednak nie chciaam ci da tej broni, nie moge wiedzie, e on jest twj. Teraz jest inaczej! Teraz to ju nie ma znaczenia. Nie naley do nas. Naley do Boga.

Kardyna de Bricassart wynaj prywatny samolot w Atenach. On, Meggie i Justyna sprowadzili Dane'a do domu, do Droghedy. W samolocie ywi siedzieli w milczeniu, zmary lea w ciszy, nieczuy ju na potrzeby tego wiata. Musz odprawi msz, to rekwiem dla mojego syna. Ko z mojej koci, krew z mojej krwi. Tak, Meggie, wierz ci. Kiedy oprzytomniaem troch, uwierzyem - nawet bez twoich przysig. Vittorio wiedzia od chwili, gdy zobaczy go po raz pierwszy, a ja, w gbi serca, te zapewne wiedziaem. Twj umiech z jego ust, wtedy za krzakiem r. Ale oczy moje, miaem takie same, kiedy byem chopcem. Fee wiedziaa. Anne Mueller wiedziaa. Ale nie ja, mczyzna. Nie zasuyem na to, by mi powiedziano. Tak myli kada kobieta i kryje swoje tajemnice, mszczc si a to, e Bg nie uczyni jej na swoje podobiestwo. Vittorio wiedzia, ale to kobieta w nim kazaa mu milcze. Sodka zemsta. Powiedz no, Ralphie de Bricassart, otwrz usta, uczy rkoma znak bogosawiestwa, rozpocznij piew za dusz zmarego. Za twojego syna, ktrego kochae bardziej ni jego matk. Tak, bardziej! By bowiem tob w doskonalszej formie. - In Nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti... Kaplica bya wypeniona. Wszyscy, ktrzy mogli by obecni, byli tam. King, O'Rourke, Davies, Pugh, MacQueen, Gordon, Carmichael, Hopeton. I wszyscy Cleary'owie, ludzie z Droghedy. Nadzieje zniweczone, wiato zgaszone. W wielkiej trumnie lea ksidz Dane O'Neill, obsypany rami. Dlaczego zawsze, gdy wraca do Droghedy, kwity tu re? By padziernik, wiosna w peni. Oczywicie, e kwity. - Sanctus... Sanctus... Sanctus... Mj Danie, mj pikny synu. Tak jest lepiej. Nie chciabym, by doszed do tego, do czego ja doszedem. Nie wiem, czemu odmawiam modlitwy za ciebie. Nie potrzebujesz ich, nigdy nie potrzebowae. Czego ja szukaem po omacku, ty wiedziae instynktownie. - Ite, Missa est... Requiescant in pace... Przeszli przez trawnik, wzdu eukaliptusw, r, sumakw, na cmentarz. pij, Danie, tylko wybracy Boga umieraj modo. Czemu ich aujemy? S

przecie szczliwi, e odeszli tak szybko. Moe to wanie jest pieko, dugi wyrok w ziemskiej niewoli. Moe cierpimy nasze pieka yjc... Dzie chyli si ku kocowi, aobnicy odeszli, mieszkacy Droghedy poruszali si po domu jak cienie, unikajc siebie nawzajem. Kardyna Ralph spojrza na Meggie i nie mg spojrze po raz drugi. Jean i Boy Kingowie zawieli Justyn na popoudniowy samolot do Sydney, w nocy miaa poczenie do Londynu. Nie przypomina sobie, by usysza jej niski czarujcy gos, by widzia jej dziwne jasne oczy. Od czasu, gdy spotkaa go z Meggie w Atenach, do wyjazdu z modymi Kingami bya jak nieobecna. Czemu nie zawiadomia Rainera? Czemu nie chciaa mie go przy sobie? Przecie wiedziaa, jak bardzo j kocha. Dziwni byli ci ludzie z Droghedy. Unikali wspczucia, woleli cierpie w samotnoci. Po nietknitym obiedzie tylko Fee i Meggie siedziay z kardynaem w salonie. Milczeli, zegar na marmurowym kominku tyka gono, a oczy na portrecie Mary Carson wyzywajco patrzyy na portret babki Fee. Fee i Meggie siedziay razem na sofie, lekko dotykajc si ramionami. Nie pamita, by kiedykolwiek w dawnych czasach byy sobie tak bliskie. Ale nie mwiy nic, nie patrzyy na siebie, ani na niego. Stara si zrozumie, gdzie popeni bd, ale za wiele byo bdw i w tym tkwi problem. Pycha, ambicja, pewien brak skrupuw. I rozkwitajca mio do Meggie. Nie zna tylko owocu tej mioci. Czy sprawioby to jak rnic, gdyby wiedzia, e Dane jest jego synem? Czy mgby kocha go jeszcze bardziej? Czy poszedby inn drog, gdyby wiedzia, e ma syna? - Tak! - krzyczao serce. - Nie! - drwi jego umys. - Czyni sobie gorzkie wyrzuty. By gupcem! Powinien by wiedzie, e Meggie nie bya w stanie wrci do Luke'a. Powinien by od razu si domyli, czyim dzieckiem by Dane. Taka bya z niego dumna! Nic wicej od ciebie mie nie mogam - tak powiedziaa w Rzymie. A zatem, Meggie... W nim miaa wszystko, co najlepsze we mnie. Sodki Boe, Ralph, jak moge nie domyli si, e on jest twj? Powiniene by zobaczy to, gdy przyjecha do ciebie jako dorosy mczyzna, jeli nie wczeniej. Ona na to czekaa. Gdyby zobaczy, padaby przed tob na kolana. Lecz ty bye lepy. Nie chciae widzie, kardynale de

Bricassart. Chciae godnoci i zaszczytw bardziej ni jej, bardziej ni wasnego syna! Pokj wypeni si cichymi okrzykami, szeptami, szmerami, a zegar bi w rytmie jego serca. I nagle co si zmienio. Czy to on zgubi rytm? Meggie i Fee rozpyway si w jakiej nierzeczywistej mgle, widzia ich przestraszone twarze, lecz nie sysza, co mwi do niego. - Ach! - wykrzykn zrozumiawszy. Prawie nie czu blu, otoczyy go ramiona Meggie, odwrci si, by spojrze w jej oczy. Stara si powiedzie Przebacz i zobaczy, e przebaczya mu ju dawno. Wiedziaa, e otrzymaa od niego wszystko, co najlepsze. Chcia jeszcze powiedzie co serdecznego i mdrego, eby pocieszy j na wieki, ale zrozumia, e to te niepotrzebne. Ona umiaa znie wszystko. Wic zamkn oczy i jeszcze raz, ostatni raz, poczu zapomnienie w Meggie.

CZ SIDMA: JUSTYNA 1965-1969

ROZDZIA DZIEWITNASTY O mierci kardynaa de Bricassart Rainer dowiedzia si z gazety, ktr czyta w swoim biurze popijajc porann filiank kawy. Polityczne burze ostatnich paru dni nareszcie ucichy i Rainer z przyjemnoci zaj si czytaniem prasy, mylc te o bliskim spotkaniu z Justyn. Nie przejmowa si jej milczeniem. To byo dla niej typowe. Nie chciaa si po prostu przyzna, jak bardzo jest z nim zwizana. Zapomnia o Justynie, gdy przeczyta o mierci kardynaa. Dziesi minut pniej siedzia ju za kierownic mercedesa. Biedny stary Vittorio - bdzie taki osamotniony. Rainer uzna, e dotrze szybciej do Watykanu wasnym wozem ni samolotem, biorc pod uwag jazd na lotnisko i czekanie na lot. Poza tym wola dziaa pozytywnie i mie nad sprawami kontrol. Dla czowieka takiego jak Rainer byo to niepomiernie wane. Kardyna Vittorio opowiedzia ca histori, zbyt przejty, by zastanawia si, czemu Justyna nie poinformowaa Rainera o mierci Dane'a. - Przyszed do mnie i spyta, czy wiedziaem, e Dane by jego synem mwi kardyna agodnym gosem, gaszczc delikatnymi domi ciemnoszary grzbiet Nataszy. - I co Wasza Eminencja na to? - Powiedziaem, e si domylaem. C mogem wicej powiedzie? Ta jego twarz, ta twarz! - Oczywicie, to go zabio. Gdy widziaem go ostatnio, wyglda le, ale wymia mnie, gdy bagaem, by zasign porady lekarza. - Bg tak chcia. Myl, e kardyna de Bricassart by jednym z najbardziej udrczonych ludzi, jakich znaem. W mierci znalaz ukojenie, ktrego za ycia nie dozna. - A Dane, Vittorio! Taka tragedia. - Sdz, e to raczej pikne. W kadym razie tak wol o tym myle. Trudno mi uwierzy, by mier by Dane;owi niemia, a ju nie dziwi si wcale, e nasz Pan nie mg ani chwili duej czeka, by zabra go na swoje ono. Bolej,

owszem, ale nie nad chopcem. Raczej nad jego matk, ktra tak cierpi! I nad siostr, wujami, babk. Nie, nad nim nie bolej. Ksidz O'Neill y w niemal cakowitej czystoci ducha i ciaa. Czyme mier moga by dla niego, jak nie wrotami do wiecznoci? Dla nas, ktrzy pozostalimy, ta doga nie jest taka atwa. Z hotelu Rainer wysa telegram do Londynu. Nie zawar w nim swojego gniewu, blu, rozczarowania, napisa jedynie: Musz wraca do Bonn Stop W Londynie bd na weekend Stop Dlaczego mnie nie zawiadomia Stop Kocham Rain. Na jego biurku w bostoskim biurze czeka ju list od Justyny oraz gruba koperta, ktra nadesza, jak poinformowa go sekretarz, od adwokatw kardynaa de Bricassart. Otworzy j od razu i dowiedzia si, e zgodnie z ostatni wol Ralpha de Bricassart mia zosta dyrektorem spki Michar Limited i wzi w zarzd Droghed. Rozelio go to, ale i wzruszyo. Zrozumia, e kardyna zmieni zdanie o jego osigniciach i uzna modlitwy z czasw wojny za wysuchane. W jego rce przekaza dobro Meggie O'Neill i jej rodziny. Wrzuci kopert do korespondencji oznaczonej jako oglna i jawna i otworzy list od Justyny. Zaczyna si sucho, bez jakiegokolwiek nagwka. Dziki za telegram. Nie masz pojcia, jak si ciesz, e nie widzielimy si przez ostatnie tygodnie. Nie chciaam ciebie widzie i dzikowaam Bogu, e o niczym nie wiesz. Moe trudno ci w to bdzie uwierzy, ale nie chc, eby by przy mnie. Nie ma nic pocigajcego w cierpieniu, a to, e byby przy mnie, w aden sposb nie zmniejszyoby mojego blu. Zaiste, mona powiedzie, e przekonaam si, jak mao ci kocham. Gdybym naprawd ci kochaa, zwrciabym si do ciebie instynktownie, prawda? A ja raczej uciekam od ciebie. Wolaabym wic, ebymy rozstali si na zawsze. Nic ci nie mog ofiarowa i niczego od ciebie nie oczekuj. Przekonaam si, co to znaczy by kim przez dwadziecia sze lat. Nie zniosabym, gdyby miao si to powtrzy. Zreszt sam to powiedziae - maestwo albo rozstanie. Ja wybieram rozstanie. Matka mwia mi, e stary kardyna umar w kilka godzin po moim wyjedzie z Droghedy. To dziwne, e mama tak bardzo si przeja jego mierci.

Wci nie pojmuj, co ona, Dane i ty widzielicie w nim. Ja nic nie widziaam. Uwaaam go zawsze za okropnego lizusa i nie mam zamiaru zmienia zdania tylko dlatego, e umar. To tyle. Wierz mi, Rain, jestem przekonana o susznoci mojego wyboru. Dbaj o siebie. Podpisaa si jak zwykle wyranie nowiutkim czarnym flamastrem, ktry dostaa od niego. Uznaa go wtedy za odpowiednie narzdzie, b by wystarczajco czarny, gruby i zdecydowany. Rain dusz chwil siedzia nieruchomo, zanim przepuci kartk przez elektryczn krajark zamontowan przy koszu na mieci. Robi tak zawsze z korespondencj nie wymagajc odpowiedzi. Pomyla rozalony, e to niesprawiedliwe, eby mier Dane'a zniszczya to, co zaczynao si midzy nim a Justyn. Przecie czeka ju tak dugo. W sobot mimo wszystko polecia do Londynu, nie po to jednak, by si z ni zobaczy. Obejrza j na scenie w roli Desdemony. Bya wspaniaa! Teatr pomaga jej teraz znacznie bardziej, ni on by mg, przynajmniej przez jaki czas. Tak, tak, kochanie, wyrzu to z siebie wszystko na scenie. Scena bya jedynym miejscem, ktre dawao jej spokj i zapomnienie. Powtarzaa sobie wprawdzie, e czas zablinia wszystkie rany, ale wcale w to nie wierzya. Dopki y Dane, nie mylaa o nim zbyt czsto, chyba, e spdzali razem czas. Kiedy doroli, czas ten zosta niezwykle ograniczony, a ich powoania byy tak rne, e niemal przeciwstawne. Jego odejcie wytworzyo jednak w jej yciu luk tak wielk, e z rozpacz mylaa, czym j wypeni. Przeywaa wstrzs za kadym razem, gdy zdarzao si co, o czym chciaaby opowiedzie Dane'owi. To przypomnienie, e go nie ma, byo tak bolesne zapewne dlatego, e zdarzao si czsto i przeduao cierpienia. Moe gdyby okolicznoci jego mierci nie byy takie straszne, szybciej wziaby si w gar. Koszmar zdarzenia wci pozostawa niezatarty. Tsknia za nim nie ukojona, mylami wci wracajc do tego niewiarygodnego fakty, e Dane nie yje i nigdy ju nie wrci.

Gnbio j te przekonanie, e nie pomoga mu wystarczajco gdy y. Wszyscy poza ni zdawali si sdzi, e Dane jest doskonay i e nie dowiadcza tych samych kopotw co inni. Jedynie ona wiedziaa, jak wiele mia wtpliwoci, jak bardzo drczy si tym, e jest niegodny mioci, jak stale zastanawia si, co ludzie widz w nim poza ciaem i twarz. Biedny Dane do koca nie zrozumia, e ludzie kochali go za jego dobro. wiadomo, e jest ju za pno, by mu pomc, bya nie do zniesienia. aowaa te matki. Jeli j mier Dane'a tak dotkna, to co dopiero musiaa przeywa mama. Sama myl o tym powodowaa ch histerycznej ucieczki od wspomnie. Pamitaa, jak napuszeni i dumni byli wszyscy wujowie podczas ceremonii wywicenia Dane'a w Rzymie. Najgorsza ze wszystkiego bya wanie wiadomo tej ogromnej pustki, jak odczuwa jej matka i pozostali mieszkacy Droghedy. Justyno, bd sprawiedliwa! Czy to rzeczywicie wszystko? Czy nie ma jeszcze czego o wiele bardziej niepokojcego? Nie potrafia odepchn od siebie myli o Rainie i o swoim rzekomym porzuceniu Dane'a. Dla zaspokojenia wasnych pragnie wysaa Dane'a samego do Grecji. Gdyby wtedy z nim pojechaa, yby jeszcze. Inaczej nie moe tego traktowa. Dane zgin z powodu jej samolubnego zapatrzenia w Raina. Za pno ju, by przywrci ycie bratu, ale jeli rozstanie z Rainem w jaki sposb okupi jej win, sto samotno i niezaspokojenie s tego warte. Tak mijay tygodnie, miesice. Rok, dwa. Desdemona, Ofelia, Kleopatra. Od samego pocztku pochlebiaa sobie, e zachowujc si tak, jak gdyby nic si nie zdarzyo. Zwracaa szczegln uwag na to, by jej kontakty z ludmi, rozmowy i miech byy cakiem naturalne. Jeli cokolwiek si zmienio, to to, e moe teraz bya nieco bardziej yczliwa, poniewa odczuwaa ludzkie cierpienie jak swoje wasne. A poza tym bya wci t sam Justyn. Dwukrotnie chciaa pojecha do Droghedy w odwiedziny, ale za kadym razem znalaza w ostatniej chwili ogromnie wany powd, eby nie pojecha. Zdawaa sobie spraw, e prawdziwymi powodami byo poczucie winy i tchrzostwo. Po prostu nie potrafia znale w sobie tyle siy, by spotka si z

matk. Wiedziaa, e znw opowiadano by ca t smutn histori, zapewne przy gonym wybuchu aoci, ktrego dotd udao si jej unikn. Mieszkacy Droghedy, a szczeglnie jej matka, musieli trwa w przekonaniu, e przynajmniej Justyna wysza z tego bez szwanku. Lepiej zatem nie odwiedza Droghedy, zdecydowanie lepiej. Meggie miaa ogromn ochot osioda konia. Pojechaaby na przejadk, gdyby koci tak jej nie bolay. Dzisiaj jednak sama myl o tym by bolesna. Musiaa odoy przejadk na kiedy indziej, gdy artretyzm nie bdzie jej tak okrutnie dokucza. Usyszaa samochd, a po chwili uderzenie mosinej koatki w ksztacie baraniej gowy na drzwiach frontowych. Potem szmer gosw i kroki. - Meggie - powiedziaa Fee stajc w drzwiach werandy - mamy gocia. Moe wejdziesz na chwil? Gociem by dystyngowany mczyzna w rednim wieku, cho mg by modszy. Emanowa z niego ten sam rodzaj wewntrznej siy i pewnoci siebie, jak niegdy Ralpha. - Meggie, to jest pan Rainer Hartheim - powiedziaa Fee, stajc obok swego krzesa. - Och! - Meggie mimowolnie krzykna, zdumiona wygldem Raina, ktry kiedy tyle zajmowa miejsca w listach Justyny. Przypomniaa sobie jednak o dobrym wychowaniu. - Panie Hartheim, prosz usi. On z rwnym zdumieniem wpatrywa si w ni. - Justyna nie jest wcale podobna do pani - powiedzia bardziej do siebie ni do niej. - Tak, to prawda - usiada naprzeciwko. - Zostawi ci z panem Hartheimem, Meggie. Twierdzi, e ma do ciebie osobist spraw. Kiedy bdziecie mieli ochot na herbat, zadzwo zakomenderowaa Fee i wysza. - Pan jest oczywicie tym Niemcem, ktry przyjani si z Justyn? zapytaa Meggie nie wiedzc, jak zacz. - Tak. Czy mog zapali? - Wyj papieronic.

- Prosz bardzo. - A czy pani zapali, pani O'Neill? - Dzikuj, nie pal. - Wygadzia sukienk. - Przyjecha pan z tak daleka, panie Hartheim, czy prowadzi pan interesy w Australii? Umiechn si, zastanawiajc, co by powiedziaa, gdyby dowiedziaa si, e jest w zasadzie wacicielem Droghedy. Nie mia jednak zamiaru informowa jej o tym, wola bowiem, by mieszkacy Droghedy sdzili, e ich losy le w rkach cakowicie obcej im osoby. - Prosz im mwi Rainer - wymwi imi tak, jak to zwyk robi Justyna. Wiedzia jednak, e jeszcze wiele czasu upynie, nim ta kobieta zacznie uywa tego imienia spontanicznie. Meggie nie zwyk szybko oswaja si z nieznajomymi. - Nie, nie mam adnych interesw w Australii, ale miaem jeden bardzo waki powd, dla ktrego przyjechaem. Chciaem si z pani zobaczy. - Ze mn? - spytaa zdumiona. Chcc pokry nage zmieszanie, zmienia temat. - Moi bracia czsto pana wspominaj. By pan bardzo yczliwy podczas ich pobytu w Rzymie na wywiceniu Dane'a - wymawiaa to imi bez przykroci, wida uywaa go czsto. - Mam nadziej, e zostanie pan jaki czas i spotka si z nimi. - Z przyjemnoci, pani O'Neill - zgodzi si uprzejmie. Rozmowa stawaa si dla Meggie niespodziewanie trudna. Miaa przed sob nieznajomego czowieka, ktry przyby dwanacie tysicy mil tylko po to, eby si z ni zobaczy, i ktremu wyranie nie spieszyo si, by wyjawi cel swojej wizyty. Sdzia, e go polubi, cho na razie nieco j przeraa. W jej wiecie nie byo ludzi tego pokroju i zapewne dlatego czua si niepewnie w jego obecnoci. Cakiem nowe wyobraenie o crce powstao w jej mylach. Ot Justyna czua si swobodnie z takimi ludmi jak Rainer Moerling Hartheim! Wreszcie pomylaa o Justynie jak o kobiecie. Tymczasem Rainer myla o Meggie, e nadal jest pikna, mimo staroci i siwych wosw. Gdy tak siedziaa, uprzejmie mu si przygldajc, wci nie mg wyj z podziwu, jak Justyna niepodobna jest do niej. Jake musi by samotna!

Ale nie wspczu jej tak, jak wspczu Justynie, wyranie bowiem pogodzia si z tym. - Jak si czuje Justyna? - zapytaa. Wzruszy ramionami. - Obawiam si, e nie wiem. Ostatni raz widziaem j tu przed mierci Dane'a. Nie zdziwia si. - Ja te jej nie widziaam od pogrzebu - powiedziaa i westchna. - Miaam nadziej, e wrci kiedy do domu, ale tak si chyba nie stanie. Chcia j pocieszy, ale ona zdawaa si nie sysze i mwia dalej, bardziej do siebie ni do niego. - Drogheda wydaje mi si teraz domem starcw - powiedziaa. Potrzebujemy wieej krwi, a tylko Justyna nam zostaa. - Mwi pani o Justynie, jakby by czci majtku Droghedy - powiedzia oschle. - Owiadczam pani, pani O'Neill, e tak nie jest. - A kto panu da prawo decydowa, czym jest lub nie jest Justyna? zapytaa gniewnie. - W kocu sam pan powiedzia, e widzia j przed mierci Dane'a, a to byo dwa lata temu! - Ma pani racj, miny ju cae dwa lata! - Opanowa si, zdajc sobie spraw, co ona musi przeywa. Doda agodniej: - Pani znosi to bardzo dobrze, pani O'Neill. - Czyby? - spytaa starajc si umiechn przez zacinite usta i patrzc mu w oczy. - Tak, dobrze to pani znosi - powtrzy. - Skd pan wie, co czyo Dane'a i Ralpha? - spytaa niepewnie. - Domyliem si. Prosz si nie martwi, pani O'Neill, nikt inny nie wie o tym. Domyliem si, bo znaem kardynaa duo wczeniej, nim poznaem Dane'a. W Rzymie wszyscy sdzili, e kardyna by pani bratem, a wujem Dane'a. Dopiero Justyna wyprowadzia mnie z bdu. - Justyna? Justyna? - krzykna Meggie. Wycign rk, by przytrzyma jej do uderzajc gwatownie o kolano.

- Nie, nie, pani O'Neill. Justyna nie ma pojcia o tym i modl si, by si nie dowiedziaa nigdy! To by lapsus, zupenie niewinne przejzyczenie z jej strony niech mi pani wierzy. - Jest pan tego pewien? - Tak, przysigam. - To dlaczego, na Boga, nie chce wrci do domu? Dlaczego nie przyjedzie mnie odwiedzi? Dlaczego nie moe spojrze mi w twarz? Nie tylko sowa, ale take cierpienie w gosie odsoniy przed nim to, co gnbio matk przez dwa lata nieobecnoci crki. Nagle jego wasny cel przesta by tak wany, mia przed sob nowy - umierzy obawy Meggie. - To z mojej winy - powiedzia zdecydowany tonem. - Pana? - powtrzya Meggie, nic nie rozumiejc. - Justyna zamierzaa pojecha z Dane'em do Grecji i jest przekonana, e gdyby pojechaa, Dane yby jeszcze. - Ale to bzdura! - powiedziaa Meggie. - Oczywicie, my wiemy, e to bzdura, lecz nie Justyna. Pani powinna j o tym przekona. - Ja? Pan nic nie rozumie, panie Hartheim. Justyna nigdy w yciu mnie nie suchaa. A jeli nawet kiedykolwiek miaam na ni wpyw, to teraz z pewnoci go utraciam. Ona nie chce mnie widzie - powiedziaa tonem czowieka przegranego, lecz nie zrozpaczonego. - Wpadam tak samo jak moja matka kontynuowaa rzeczowo. - Drogheda jest moim yciem... Dom, ksiki... Tu jestem potrzebna, mam jeszcze jaki cel w yciu. Tu s ludzie, ktrym jestem potrzebna. Moim dzieciom nigdy nie byam potrzebna, wie pan o tym? Nigdy. - To nieprawda, pani O'Neill. Gdyby tak byo, Justyna mogaby wrci i spojrze pani w oczy bez obawy. Nie docenia pani mioci, jak pani obdarza. Kiedy powiedziaem, e mnie naley wini za to, co si dzieje z Justyn, miaem na myli, e zostaa w Londynie przeze mnie, dla mnie. Ale cierpi z pani powodu, nie mojego. Meggie znieruchomiaa.

- Ona nie ma do tego prawa! Jeli ju musi, niech cierpi sama za siebie ale nie za mnie. Nigdy za mnie! - Zatem wierzy pani, e ona nie ma pojcia o kardynale i Danie? Postawa Meggie zmienia si, jakby przypomnia jej, e chodzi tu o inne sprawy. - Tak - powiedziaa. - Wierz panu. - Przyjechaem zobaczy si z pani, Justyna bowiem potrzebuje pomocy, a nie umie o ni poprosi - stwierdzi. - Musi pani przekona j, e powinna zaj si znw swoim yciem. Nie chodzi tu o ycie w Droghedzie, lecz o jej wasne ycie, w ktrym nie ma miejsca na Droghed. - Opar si wygodniej, zaoy nog na nog i zapali jeszcze jednego papierosa. - Justyna wdziaa wosienic, ale nie z tych powodw, co trzeba. Pani prawdopodobnie jest jedyn osob, ktra potrafiaby jej to wytumaczy. Ale ostrzega pani: jeli pani przyzna mi racj, Justyna nigdy nie wrci do domu, jeli za sprawy pozostan bez zmian, skoczy si jej powrotem do Droghedy na stae. Scena nie wystarczy komu takiemu jak Justyna - kontynuowa. - I ona wkrtce si o tym przekona. Wtedy wybierze ludzi - albo rodzin i Droghed, albo mnie - umiechn si z gbokim zrozumieniem. Lecz rodzina te Justynie nie wystarczy, pani O'Neill. Jeli mnie wybierze, zachowa scen, a w Droghedzie, niestety, tego nie bdzie imaa. - Patrzy na Meggie surowo jak na przeciwnika. - Przyjechaem, poniewa chc pani prosi o dopilnowanie, by Justyna wybraa mnie. Moe si to wyda pani okrutne, ale potrzebuj Justyny znacznie bardziej ni wy w Droghedzie. Meggie znw zesztywnia. - Drogheda nie jest takim zym wyborem - powiedziaa chodno. - Mwi pan tak, jakby przyjazd do Droghedy oznacza koniec ycia, ale tak wcale nie jest. Mogaby dalej wystpowa. Nawet gdyby wysza za m za Boya Kinga, tak jak tego pragniemy od lat, jego dziad i ja, ich dzieci byyby rwnie zadbane podczas jej nieobecnoci, jak w przypadku maestwa z panem. Tu ma dom! Zna i rozumie nasze ycie. Gdyby je wybraa, z pewnoci wiedziaaby, co to oznacza. Czy moe pan to samo powiedzie o yciu, ktre pan jej ofiaruje?

- Nie - odpowiedzia flegmatycznie. - Ale Justyna nie umie y bez niespodzianek. W Droghedzie czeka j stagnacja. - Chce pan powiedzie, e byaby tu nieszczliwa? - Nie, niezupenie. Nie mam wtpliwoci, e gdyby tu wrcia i wysza za Boya Kinga... A kim jest ten Boy King, jeli wolno spyta? - To spadkobierca z ssiedniej farmy, z Bugeli. Stary przyjaciel z lat szkolnych, ktry chciaby by kim wicej ni przyjacielem. Dla jego dziada wane s wzgldy dynastyczne. Ja te to popieram, bo wydaje mi si, e Justyna wanie tego potrzebuje. - Rozumiem. A wic gdyby tu wrcia i wysza za Boya Kinga, nauczyaby si by szczliwa? Szczcie jest jednak stanem relatywnym. Nie sdz, by zaznaa tu tyle satysfakcji, ile zaznaaby ze mn. Pani O'Neill, Justyna kocha mnie, a nie Boya Kinga. - Ma dziwny sposb okazywania tego - zamiaa si Meggie pocigajc za sznur dzwonka, aby poprosi o herbat. - Ponadto, panie Hartheim, jak ju powiedziaam, pan przecenia mj wpyw na Justyn. Justyna nigdy nie suchaa tego, co mwiam, a wic tym bardziej niczego nie zrobi. - Pani jest naiwna - odpowiedzia. - Jeli tylko pani zechce, to zrobi. Nie mog wymaga wicej, prosz tylko, by pani zastanowia si nad moj propozycj. Nie musi si pani pieszy, nie ma takiej potrzeby. Jestem cierpliwym czowiekiem. Meggie umiechna si. - To rzadko - powiedziaa. Nie wrci ju do tej sprawy. Podczas swego tygodniowego pobytu zachowywa si jak kady inny go, chocia Meggie nie moga oprze si wraeniu, i stara si pokaza od jak najlepszej strony. Jej braciom podoba si ogromnie. Jak tylko dowiedzieli si o jego przyjedzie, wrcili z pastwisk i pozostali w domu a do jego wyjazdu. Fee take polubia go. Wzrok jej popsu si do tego stopnia, e nie moga ju prowadzi ksig, ale daleka by od starczego uwidu. Pani Smith umara spokojnie we nie poprzedniej zimy, a Minnie i Cat, cho ju stare, nadal

trzymay si doskonale. Fee nie przyja nowej gospodyni, oddaa prowadzenie ksig Meggie, a sama przeja obowizki dawniej wypeniane przez pani Smith. Fee pierwsza zdaa sobie spraw, e Rainer stanowi ogniwo w poznaniu tej czci ycia Dane'a, o ktrej nie mili adnego pojcia. On z radoci odpowiada na pytania, kiedy zauway, e wszyscy chtnie rozmawiali o Danie i z wielk przyjemnoci suchali nowych o nim opowieci. - Meggie - pozornie uprzedzajco grzeczna - nie potrafia poradzi sobie z tym, co Rainer jej powiedzia, nie umiaa przesta myle o Justynie i jej yciu. Ju dawno stracia nadziej, e Justyna kiedykolwiek powrci do domu, a on tylko to potwierdzi, cho jednoczenie przyzna, e gdyby wrcia, zapewne byaby szczliwa. Miaa jeszcze jeden powd, by by mu wdziczna: rozwia jej obawy, e Justyna w jaki sposb dowiedziaa si o wizi czcej Dane'a z Ralphem. Jeli chodzi o maestwo z Rainerem, Meggie nie bardzo wiedziaa, co mogaby zrobi, by popchn Justyn w kierunku, w ktrym najwidoczniej nie chciaa i. A moe nie chciaa wiedzie? Polubia go ogromnie, lecz jego szczcie nie mogo przecie przeway nad dobrem crki, dobrem mieszkacw Droghedy i samej Droghedy. Musiaa zdecydowa, czy przysze szczcie Justyny zaleao od Raina. Mimo jego przekonania, e Justyna go kocha, Meggie nie moga sobie przypomnie adnej wypowiedzi, z ktrej wynikaoby, i jest on tym dla Justyny, kim Ralph by dla niej. - Przypuszczam, e prdzej czy pniej zobaczy si pan z Justyn powiedziaa Meggie do Raina, gdy odwozia go na lotnisko. - Wolaabym, by pan nie mwi jej o wizycie w Droghedzie. - Jeli pani sobie tego yczy - odpowiedzia. - Chciabym jednak, by pani spokojnie i bez popiechu przemylaa to, o czym mwiem. - W chwili gdy prosi j o to, mia wraenie, e ona wycigna z tej wizyty znacznie wicej anieli on. Nadszed kwiecie w dwa i p roku po mierci Dane'a. Justyna czua nieodpart ch zobaczenia czego, co nie byoby szeregiem domw i tumem ponurych twarzy. W agodny, soneczny, wiosenny dzie centrum Londynu stao si nagle nie do zniesienia. Wsiada wic do tramwaju i pojechaa do ogrodw w

Kew, zadowolona, e jest wtorek i nikogo tam nie bdzie. Na szczcie nie wystpowaa tego wieczoru, moga wic chodzi alejkami do woli, nie martwic si, e si zmczy. Park ten znaa doskonale. Dla kadego mieszkaca Droghedy Londyn ze wszystkimi jego schludnymi klombami kwiatw by uroczym miejscem, ale ogrody w Kew byy klas same dla siebie. Dawniej bywaa tu czsto od kwietnia do soca padziernika, kady miesic bowiem mg si pochwali innymi kwiatami. Poowa kwietnia bya jej ulubionym okresem, wtedy bowiem kwity drzewa, azalie, narcyzy. Znalaza miejsce, ktre na swj maleki, intymny sposb mogo konkurowa z najpikniejszymi widokami wiata, i usiada na wilgotnej ziemi, podziwiajc je jako jednoosobowa publiczno. Jak daleko wzrok siga, rozcigao si pole narcyzw, a mniej wicej w poowie odlegoci, pord tych dzwonkw, sta wieli kwitncy migda, ktrego cikie od biaego kwiecia gazie opaday ku ziemi wielkimi ukami. Obraz by tak pikny i tak skoczony jak japoski pejza. Jaki spokj! Ostatnio nieatwo byo jej odczuwa taki spokj. W tym momencie, gdy z odchylon gow usiowaa zapamita doskonae pikno migdaowego drzewa, zauwaya Rainera ostronie stpajcego midzy kpami narcyzw. - Przezibisz sobie nerki - powiedzia zdejmujc czarny skrzany paszcz i rozcieajc go na ziemi podszewk do gry, eby mogli na nim usi. - Jak mnie tutaj znalaze? - spytaa sadowic si na kawaku czarnej satyny. - Pani Kelly powiedziaa mi, gdzie pojechaa. Chodziem tak dugo, a ci znalazem. - No i mylisz, e powitam ci z otwartymi ramionami? - A nie powitasz? - Odpowiadasz pytaniem na pytanie. Wcale si nie ciesz. Mylaam, e pozbyam si ciebie raz na zawsze. - Trudno jest pozby si porzdnego faceta. Jak si czujesz? - Dobrze.

- Przysza ju do siebie? - Nie. - Mogem si tego spodziewa. Wiedziaem, e skoro raz na zawsze mnie odprawia, duma nie pozwoli ci wyj z propozycj pojednania. Ja za, kochanie, jestem wystarczajco mdry, by wiedzie, e z dum le si pi! - Tylko nie myl sobie, e wskoczysz mi do ka. nie pozwol na to, Rain, ostrzegam ci. - Nie mam takiego zamiaru. Tamto mino. Szybko, z jak odpowiedzia, zaskoczya j, ale przybraa min pen ulgi. - Naprawd? - Gdybym ci jeszcze pragn, to przecie nie wytrzymabym tak dugo bez ciebie. W ty wzgldzie bya tylko przejciowym kaprysem. Nadal jednak uwaam ci za przyjaciela i tskni a tob jak za przyjacielem. - Och, Rain, ja te! - To dobrze. Mog wic w dalszym cigu uwaa si za twojego przyjaciela? - Oczywicie. Pooy si na wznak i podoy rce pod gow. Umiechn si leniwie. - Ile masz lat? Trzydzieci? W tym okropnym stroju wygldasz jak licealistka. Justyno, potrzebujesz mnie choby jako osobistego arbitra elegancji. - Przyznaj, e kiedy mogam si ciebie spodziewa za kadym rogiem, bardziej dbaam o swj wygld. Jeli chodzi o wiek, rzeczywicie mam trzydziestk, ale i z ciebie aden kurczaczek wiosenny! Masz co najmniej czterdziestk. Co prawda, teraz nie wydaje si ta rnica taka widoczna. Stracie chyba na wadze. Chorowae, Rain? - Nigdy nie byem otyy, tylko potny, a siedzenie za biurkiem nie buduje mini! Justyna osuna si na ziemi przysuna twarz do twarzy Raina i umiechna si.

- Och, Rain, tak si ciesz, e znw ci widz! Przy tobie nigdy nie wiem, czego si spodziewa. - Biedaczka! Ale taka biedna to chyba nie jeste? - Biedna? - powtrzya. - To dziwne, e kardyna zostawi mi a tyle. Po poowie - mnie i Dane'owi, ale ja jestem jedyn spadkobierczyni Dane'a. - Twarz jej mimowolnie wykrzywi grymas. Szybko odwrcia gow, udajc, e przyglda si kwiatom. Odezwaa si dopiero wtedy, gdy opanowaa drenie gosu. - Wiesz, Rain, wiele bym daa, by dowiedzie si, co naprawd czyo kardynaa z nasz rodzin. Czy by jedynie przyjacielem? Chyba kim wicej, ale kim? Tego nie wiem, a chciaabym wiedzie. - O nie, wcale nie. - Wsta i poda jej rk. - Chod, zapraszam ci na obiad. Chodmy tam, gdzie wcibscy dziennikarze od razu stwierdz, e australijska aktorka z ognist czupryn i pewien czonek rzdu niemieckiego znowu s razem. Moja reputacja uwodziciela ucierpiaa, odkd mnie porzucia. - Uwaaj, mj drogi przyjacielu, na to, co mwisz. Nie jestem ju australijsk aktork z ognist czupryn, lecz znan brytyjsk aktork, bujn, wspania, tycjanowsk blondyn. A wszystko dziki mojej niemiertelnej kreacji w Kleopatrze. Nie mw, e nie czytae recenzji nazywajcych mnie najbardziej egzotyczn Kleopatr od lat. - Egzotyczn? - zapyta niedowierzajco. - Tak, egzotyczn - potwierdzia stanowczo. Rain bywa w Rzymie coraz rzadziej, poniewa kardyna Vittorio ju nie y. Jedzi natomiast czsto do Londynu. Pocztkowo Justyna cieszya si tak bardzo, e nie zastanawiaa si nad charakterem ich zwizku, gdy jednak mijay miesice, a on ni sowem, ni gestem nie powraca do dawnego ukadu, jej oburzenie przerodzio si w niepokj. Powtarzaa sobie, e wcale nie chciaa tego powrotu, e skoczya ju z tymi rzeczami, nie potrzebuje ich i nie pragnie. Byoby jej jednak przyjemnie, gdyby on jeszcze myla o niej. Czas mija i wydawao si, e Rain ju nigdy nie wrci. Nie wyglda bowiem na czowieka gincego z nie odwzajemnionej mioci i nie robi wraenia,

e chce wrci do tamtego okresu ich ycia. Szuka w niej przyjaciela, a jej to odpowiadao. Tylko... czy on naprawd zapomnia? Nie, to niemoliwe! Jeli tak jest, to niech go diabli wezm! Rozwaania Justyny na tyle przenikay do jej wiadomoci, e Lady Makbet, ktr graa w tym sezonie, nabraa interesujcego wymiaru, dotd nie spotykanego w jej interpretacjach. List, ktry otrzymaa od matki, zaniepokoi j w niewytumaczalny sposb. Matka rzadko ostatnio pisywaa, a przychodzce listy byy sztuczne i wymuszone. Ten ostatni rni si jednak od poprzednich. Zawiera jakby dalekie echo starzenia si, podskrne zmczenie, ktre wyzierao czasem pojedynczym sowem z czczej, pustej treci. Justynie nie podoba si ten list. Staro. Mama i staro! Czy co si stao w Droghedzie? Czy mama stara si ukry co powanego? Moe Nanna jest chora? Moe jeden z wujw? Moe, Boe bro, sama mama? Ju trzy lata ich nie widziaa, a w cigu trzech lat wiele mogo si zdarzy, nawet jeli w jej yciu wszystko pozostawao bez zmian. Jej ycie mogo by nudne i nieciekawe, ale nie musiao to odnosi si do innych. Ten wieczr miaa wolny. Dzie wlk si niemoliwie i nawet perspektywa kolacji z Rainem nie cieszya jej jak zwykle. Ta przyja staje si bezcelowa, jaowa, prowadzi donikd - mwia sobie Justyna, wbijajc si w sukienk w odcieniu pomaraczy, ktrego najbardziej nie znosi. Stary, konserwatywny gderaa! Jeli nie podoba mu si taka, jaka jest, to moe j zostawi. Poprawiajc falbanki na nisko wykrojonym staniku, Justyna nagle spotkaa swj wzrok w lustrze i zamiaa si smutno. Wanie takiego zachowania nie tolerowaa u innych kobiet. To pewnie ze zmczenia - pomylaa. - Czemu tak czsto si ze mn widujesz? - zapytaa bez ogrdek, kiedy ju siedzieli przy kolacji. - Czasami wydaje mi si, i jestem tylko pretekstem dla twoich wizyt w Londynie. - rzeczywicie, czasami jeste pretekstem - przyzna spokojnie. - Ale lubi ci i nie sprawia mi przykroci przebywanie z tob. - Patrzy na ni w zamyleniu. - Dlaczego nic nie mwisz? Martwisz si czym?

- Nie, niezupenie. Nic takiego. Mama i ja nie pisujemy do siebie zbyt czsto. Tak dugo nie widziaymy si, e nie bardzo jest o czym pisa. Dzi jednak dostaam od niej list bardzo dziwny, zupenie inny ni zwykle. Przestraszy si. Meggie dugo ocigaa si podjciem decyzji, lecz instynkt podpowiada mu, e decyzja ta nie jest mu przychylna. List stanowi zapewne pierwszy krok na drodze do odzyskania crki, ktra powinna wrci do Droghedy. Sign przez stolik i wzi Justyn za rk. Pomyla, e starsza, dojrzalsza wyglda jeszcze pikniej, mimo tej okropnej sukienki. Dziki drobnym zmarszczkom jej twarz psotnicy przybraa powaniejszy wygld,

odzwierciedlajc silniej jej osobowo. - Kochanie, twoja matka czuje si samotna - powiedzia. - By moe - odrzeka marszczc brwi. - Wydaje mi si jednak, e jest w tym co wicej. Przecie musiaa czu si samotna przez tyle lat, skd wic ta naga zmiana? Nie potrafi tego zrozumie i dlatego tak mnie to gnbi. - Starzeje si. Wydaje mi si, e zapominasz o tym. Moliwe, e zaczynaj jej doskwiera sprawy, z ktrymi dawniej potrafia sobie poradzi. - Zapatrzy si w przestrze, jakby myla o czym innym. - Justyno, trzy lata temu stracia syna. Czy sdzisz, e bl zmniejsza si wraz z upywem czasu? Myl, e si powiksza. Jego nie ma, a po tylu latach sdzi zapewne, e i ciebie stracia. W kocu nie odwiedzia jej ani razu. Zamkna oczy. - Pojad, Rain, pojad! Obiecuj, e pojad i to wkrtce! Oczywicie masz racj. Ty zawsze masz racj. Nigdy nie przypuszczaam, e zatskni za Droghed, ale ostatnio myl o niej coraz czciej. Jakby mimo wszystko moje miejsce byo tam. Spojrza na zegarek i umiechn si smutno. - Bardzo mi przykro, kochanie, ale dzi wanie jeste pretekstem. Musz ci prosi, by sama wrcia do domu, poniewa za nieca godzin mam spotkanie z bardzo wanymi dentelmenami w supertajnym miejscu, do ktrego musi mnie zawie moim wasnym samochodem mj po trzykro wspaniay Fritz.

- Mowa o paszczu i szpadzie! - rzeka wesoo, cho w gbi ducha poczua si uraona. - Teraz rozumie te wszystkie nage takswki! Mnie mona powierzy takswkarzowi, ale nie przyszo Wsplnego Rynku! Ale eby pokaza ci, jak mao potrzebne im s takswki, pojad do domu metrem. Jest cakiem wczenie. Podniosa rk do Raina, przyoya do swego policzka i pocaowaa. - Och, Rain, co ja bym bez ciebie zrobia! - Jestem twoim przyjacielem - odrzek. - W kocu po to s przyjaciele, by nie mona byo si bez nich obej. Justyna wrcia do domu zamylona. O tak osobistych sprawach dotd nie rozmawiaa z Rainem, ale z tego, co powiedzia, wynikao, e i on sdzi, i matka czuje si samotna i stara i e powinna wrci do domu. . Powiedzia: odwiedzi dom, ale nie moga wyzby si myli, e chodzio mu o pozostanie w domu. Cokolwiek czu do niej kiedy teraz to ju si skoczyo, skoczyo nieodwracalnie. Czemu wic pojawi si ponownie w jej yciu dziewi miesicy temu? Wspczu jej? A moe uwaa, e ma w stosunku do niej jaki dug? Bardzo lubi Dane'a i kto wie, o czym rozmawiali podczas dugich wizyt w Rzymie, kiedy jej nie byo? Moe Dane poprosi go, by opiekowa si ni i to on wanie czyni? Odczeka stosowny czas, by upewni si, e go nie wyrzuci za drzwi, i pojawi si z powrotem w jej yciu, by wypeni obietnic dan Dane'owi. Tak, na pewno o to chodzi. Z pewnoci ju jej nie kocha. Dawna fascynacja mina. W gruncie rzeczy to ona potraktowaa go okropnie i moe wini tylko siebie. Leaa bezsennie, usiujc czyta jaki scenariusz, ale ogarniajca j rozpacz nie pozwalaa stumi zych myli. W kocu, gdy brudny londyski wit przekrad si przez okna, siada za biurkiem. W oddali syszaa pomruk silnikw samochodowych, w powietrzu czu byo wilgo, chd i spaliny. Myl o Droghedzie staa si nagle czym wspaniaym. Zatsknia za wieym, czystym powietrzem, za cisz przerywan tylko odgosami natury. Wzia jeden ze swych czarnych flamastrw i zacza pisa list do matki.

Mam nadziej, e rozumiesz, dlaczego nie byam w domu od mierci Dane'a. Cokolwiek jednak sdzisz, przypuszczam, e ucieszysz si z wiadomoci, e zamierzam naprawi ten bd. Tak, mam zamiar wrci do domu na stae. Mamo, miaa racj, przyszed czas, e zatskniam za Droghed. Postawiam na swoim, ale teraz odkryam, e nie ma to dla mnie takiego znaczenia. Czy mam do koca y tylko scen? Czy jest co w moim yciu innego? Pragn bezpieczestwa, czego staego i trwaego, wic wracam do Droghedy. Drogheda jest tym wszystkim. Mam do pustych marze. Kto wie, moe wyjd za tego Boya Kinga, jeli on jeszcze mnie zechce? Moe zrobi co poytecznego w moim yciu, na przykad urodz duo, duo maych Australijczykw. Mamo, jestem zmczona, taka zmczona, e nie wiem, co mwi a tak bardzo bym chciaa wyrazi to wszystko, co czuj. Sprbuj innym razem. Ju nie gram Lady Makbet, a nie zdecydowaam jeszcze, co bd robi w nastpnym sezonie. Zatem nie sprawi nikomu kopotu, jeli rozstan si z aktorstwem. W Londynie jest peno aktorek, i Clyde z pewnoci znajdzie kogo na moje miejsce. Pewnie decydowaabym si jeszcze duej, gdyby nie Rain. To niezwykle spostrzegawczy facet. Nigdy ciebie nie pozna, ale lepiej rozumie ni ja. Mwi si, e z boku lepiej wida, co si dzieje na boisku. Jeli chodzi o niego, to prawda. Mam go ju do. Wci nadzoruje moje ycie z wysokoci swego Olimpu. Zdaje si, e uwaa, i jest winny Dane'owi jak przysug czy spenienie przysigi, i wci si pojawia ku mojemu utrapieniu. Jeli bd bezpieczna w Droghedzie, jego dug czy obietnica przestan odgrywa rol, prawda? Powinien by mi wdziczny za te wszystkie podre samolotowe, ktrych mu zaoszczdz. Jak tylko wszystko zorganizuj, napisz, kiedy macie si mnie spodziewa. Pamitaj, e na swj dziwny sposb naprawd ci kocham. Podpisaa si bez zwykego jej zawijasa, woya kartki do koperty i wysaa. Natychmiast zaja si wyjazdem z Anglii. Clyde zdenerwowa si do tego stopnia, e zwymyla j gwatownie. Potem jednak zmieni si - i mimo e jeszcze nieco nadsany - pogodzi si z jej decyzj. Nie miaa adnych trudnoci ze

sprzeda mieszkania, poniewa tego typu apartamenty byy poszukiwane. Musiaa odoy suchawk, bo tylu byo chtnych. Pani Kelly, ktra sprztaa u niej, od kiedy po raz pierwszy przyjechaa do Londynu, krcia si wrd wir i skrzy, alc si na swj los i ukradkowo kadc z powrotem suchawk na wideki w nadziei, e zadzwoni kto, kto przekona Justyn, by pozostaa. I ten kto zadzwoni, ale nie mia zwyczaju przekonywa Justyny. Rain nic nie wiedzia o jej wyjedzie. Chcia, by penia honory pani domu na przyjciu, ktre mia zamiar wyda u siebie na Park Lane. - Jak to u ciebie na Park Lane? - pisna Justyna zdumiona. - Wiesz, wraz z rosnc rol Anglii w EWG spdzam tutaj tyle czasu, e postanowiem mie jaki punkt zaczepienia i wynajem dom na Park Lane wytumaczy. - Na Boga, Rain, ale jeste tajemniczy! Od kiedy go masz? - Od miesica. - I nic mi nie powiedziae? - Ale, kochanie, nie gniewaj si! Bd moj pani domu, a obejrzysz kady kt. - Razem z picioma milionami goci?! Rain, boisz si by ze mn sam na sam? Czy moe mi nie ufasz? - Nie bdziesz gociem. Bdziesz moj pani domu, a to zupenie co innego. Zrobisz to dla mnie? Wierzchem doni otara zy i zgodzia si opryskliwie. Byo przyjemniej, ni si spodziewa. Dom podoba jej si, a Rain by w tak dobrym nastroju, e Justyna w kocu sama poczua si wietnie. Wzi j pod rk i przed przybyciem pierwszych goci oprowadzi po wszystkich ktach. Podczas wieczoru zachowywa si bez zarzutu, traktujc j wobec goci z bezceremonialn zayoci, dziki ktrej czua si potrzebna. Jego gocie byli wanymi politykami, podejmujcymi z pewnoci w swej pracy wane decyzje, a przy tym zwyczajnymi ludmi, co jej zdaniem pogarszao tylko sytuacj. - Nie przeszkadzaoby mi tak bardzo, gdyby cho jeden z nich zachowywa si jak wybraniec - powiedziaa pniej, gdy goci ju nie byo, zadowolona, e ma

go tylko dla siebie. - No wiesz, jak Napoleon albo Churchill. Moim zdaniem polityk powinien zachowywa si jak m opatrznociowy. Czy ty uwaasz siebie za ma opatrznociowego? Wzdrygn si. - Mogaby nie zadawa takich pyta Niemcowi. Nie, Justyno, nie uwaam si. Politycy nie powinni uwaa si za mw opatrznociowych. Niektrym to si przydaje, ale olbrzymia wikszo ludzi tego typu stwarza sobie i swoim pastwom nie koczce si problemy. Nie chciaa sprzecza si z nim, ale moga teraz niepostrzeenie zmieni temat. - Te ony bardzo si rni midzy sob, prawda? - spytaa niewinnie. Wikszo z nich prezentowaa si znacznie gorzej ode mnie, nawet jeli tobie nie odpowiada ostry r mojej sukni. Pani Jakjejtam nie bya najgorsza, pani Ktoto po prostu zlewaa si z tapet a pani Lepkipuch bya nie do zniesienia. Jak jej m z ni wytrzymuje? Mczyni s takimi gupcami, gdy idzie o wybr ony! - Justyno! Kiedy wreszcie nauczysz si zapamitywa nazwiska tych ludzi? Cae szczcie, e daa mi kosza swego czasu, bo byaby fataln on dla polityka. Syszaem, jak si zacinaa, gdy nie moga sobie przypomnie, z kim rozmawiasz. Wielu mczyzn z okropnymi onami osigno sukces, wielu za z doskonaymi onami niczego nie osigno. W gruncie rzeczy to nie ma znaczenia, bo liczy si warto czowieka. Niewielu jest takich, ktrzy eni si z powodw czysto politycznych. Skonia mu si po hindusku, kryjc twarz za domi, po czym usiada na dywanie. - Och, nie wygupiaj si, Justyno! W odpowiedzi podwina nogi i opara si plecami o cian. Pogadzia Natasz. Odkrya po swoim przybyciu, e Rain wzi kotk zmarego kardynaa Vittorio. - Czy mwiam ci ju, e wracam do Droghedy na zawsze? - spytaa nagle. Wyjmowa wanie papierosa z papieronicy. Jego due donie nie zadray ani nie zastygy w bezruchu, spokojnie koczy wykonywan czynno.

- Wiesz dobrze, e jeszcze mi nie mwia - odrzek. - Wic mwi ci teraz. - Kiedy podja t decyzj? - Pi dni temu. wyjedam pod koniec tygodnia. Nie mog si doczeka. - Aha. - Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - A co mog powiedzie poza tym, e ycz ci szczcia? - mwi z takim opanowaniem, e poczua niepokj. - Dziki wic! - powiedziaa lekko. - Cieszysz si, e nie bd zawraca ci gowy? - Nie zawracasz mi gowy, Justyno - odpowiedzia i zapyta: - Pod koniec tygodnia, tak? Nie tracisz czasu. - A jaki sens w odwlekaniu? - A twoja kariera? - Mam do mojej kariery. Zreszt po Lady Makbet nic ju nie zostao. - Justyno, kiedy ty wreszcie spowaniejesz? Mam ochot potrzsn tob, gdy opowiadasz takie studenckie brednie! Dlaczego nie powiesz po prostu, e nie widzisz ju w teatrze nic, co by ci mogo zainteresowa, i e tsknisz do domu? - No, dobrze, dobrze! Moesz to rozumie, jak chcesz! artowaam, jak zwykle. Przepraszam, jeli ci obraziam! - Wstaa. - Cholera, gdzie s moje buty? I paszcz? Pojawi si Fritz z paszczem i odwiz j do domu. Rain nie pojecha, wymawiajc si pilnymi sprawami. Siedzia jednak bezczynnie wpatrzony w ogie. - No, mam nadziej, e zrobiymy waciw rzecz - powiedziaa Meggie do matki. Fee popatrzya na ni uwanie i przytakna. - Och, jestem o tym przekonana. Justyna ju taka jest, e nie potrafi podj decyzji, musimy wic to zrobi za ni. Nie mamy wyboru. - Nie jestem pewna, czy powinnam. Sdz, e wiem, czego ona naprawd chce, ale nawet gdybym jej powiedziaa, wyparaby si.

- To duma Clearych - rzeka Fee z lekkim umiechem. - Pojawia si w nich zupenie nieoczekiwanie. - To nie wszystko duma Clearych! Zawsze wydawao mi si, e jest w tym odrobina Armstrongw. Fee potrzsna gow. - O nie, co robiam, to robiam, ale duma nie miaa nic z tym wsplnego. To wanie jest zadanie staroci, Meggie. Moemy zastanowi si przed mierci, dlaczego zrobilimy to, co zrobilimy. - Oczywicie, jeli skleroza jest rodzajem aski dla tych, ktrzy nie umieliby y z mylami o przeszoci. musisz jeszcze troch poczeka, nim stwierdzisz to na pewno. Jeszcze ze dwadziecia lat. - Jeszcze dwadziecia lat? - Meggie powtrzya przeraona. - Tak dugo? - C, moga si postara, by te dwadziecia lat nie upyway w takiej samotnoci - powiedziaa Fee nie przerywajc roboty na drutach. - Tak, mogam. Ale czy warto byo, mamo czy warto? - Dotkna listu Justyny gwk jednego ze starych drutw, z nut wtpliwoci w gosie. Wahaam si tak dugo. Od czasu wizyty Rainera siedziaam tu i miaam nadziej, e nie bd musiaa nic robi, e nie bd musiaa podejmowa tej decyzji. A jednak to on mia racj. Wyszo na to, e musiaam. - Przynajmniej mogaby przyzna, e i ja do tego si przyczyniam zaprotestowaa Fee. - Kiedy wreszcie przekna na tyle dum, by mi o tym powiedzie. - To prawda, pomoga - przyznaa Meggie agodnie. Stary zegar tyka. Obie pary rk nadal poruszay starymi rogowymi drutami. - mamo, powiedz mi - spytaa nagle Meggie - dlaczego tak si zaamaa przy Danie, a nie przy tacie czy Franku, czy Stu? - Zaamaam si? - rce Fee zatrzymay si i odoyy druty. - Co masz na myli? - Jakby ci to zabio.

- Za kadym razem byo tak samo, Meggie. Dawniej jednak byam modsza i miaam wicej siy, by to ukry. Miaam te wicej powodw. Tak jak ty teraz. Ale Ralph wiedzia, co czuj, kiedy tato i Stu zginli. Bya za moda, by to zauway - umiechna si. - Uwielbiaam Ralpha. By kim... szczeglnym. Taki podobny do Dane'a. - Tak, to prawda. Nigdy nie przypuszczaam, e to zauwaya., to znaczy ich charaktery. mieszne, jeste dla mnie jak najczarniejsza Afryka. Niezbadana. O tylu rzeczach nie mam pojcia. - Cae szczcie! - zamiaa si Fee. - Jeli jeste w stanie zrobi to teraz dla Justyny, Meggie, myl, e zyskasz wicej ni ja kiedykolwiek. Ja nie miaam ochoty skorzysta z rady Ralpha i zaj si tob. Nie chciaam nic prcz wspomnie. Ty nie masz wyboru. Ty masz tylko wspomnienia. - Wspomnienia potrafi by pociech, kiedy umierzy si bl. Nie sdzisz? Miaam Dane'a przez dwadziecia sze lat i nauczyam si wierzy, e tak jest lepiej, e zaoszczdzono mu jakiego straszliwego cierpienia, ktrego by moe nie umiaby znie. Tak jak Frank, cho niezupenie tak samo. S straszniejsze rzeczy od mierci, obie to wiemy. - Nie czujesz si oszukana cho troch? - spytaa Fee. - Pocztkowo tak czuam, ale ze wzgldu na nich nauczyam si nie mie alu. - Kiedy odejdziemy, nikt nie pozostanie - powiedziaa Fee cicho. Drogheda przestanie istnie. Na pewno wspomn j w podrcznikach historii i jaki powany mody czowiek przyjedzie do Gilly rozmawia ze wszystkimi, ktrzy jeszcze pamitaj, aby napisa ksik o Droghedzie, ostatniej z wielkich farm Nowej Poudniowej Walii. Nikt jednak z czytelnikw nie dowie si, jak byo naprawd. Nie dowiedz si, bo musieliby tu y i by czci tego wszystkiego. - Tak - powiedziaa Meggie. - Musieliby by czci tego wszystkiego. Poegna si z Rainem listownie, gdy szarpa j al, byo atwo, w pewnym sensie nawet przyjemnie, w okrutny sposb oddawaa wtedy cios - sama jestem w agonii, wic i ty bd. Lecz tym razem Rain nie pozwoli na takie zaatwienie sprawy. Mieli si spotka na kolacji w ich ulubionej restauracji. Nie

zaproponowa domu na Park Lane, czym rozczarowa j, ale nie zdziwi. Z pewnoci nie chcia ryzykowa. Tym razem postaraa si, by swoim wygldem sprawi mu przyjemno. Diabltko, ktre zwykle popychao j ku pomaraczowym falbankom, zniko gdzie. Poniewa Rain lubi proste stroje, woya dug sukni z jedwabnego trykotu w kolorze burgunda, z maym wyciciem pod szyj i dugimi ciasnymi rkawami. Szyj ozdobia du obro ze skrconego zota, wysadzan perami i granatami, na rce woya dwie bransolety. Zrobia nieco mocniejszy makija,, by ukry lady depresji. Tak byo dobrze, jeeli nie bdzie si zanadto przyglda. Nie przyglda si, a przynajmniej nie skomentowa zmczenia, nie wspomnia nawet o trudach pakowania. Byo to do niego niepodobne. - Nie chcia jej pomc w stworzeniu takiej atmosfery, by ten ostatni wsplny wieczr mogli wspomina pniej z listach z przyjemnoci i nostalgi. Gdyby tylko potrafia przekona si, e jest po prostu zdenerwowany jej wyjazdem, poczuaby si lepiej. Nie potrafia jednak. Jego nastrj by inny. Sprawia wraenie nieobecnego, jakby siedzia przy stoliku z papierow kuk, jednowymiarow i pragnc ulecie na skrzydach wiatru daleko poza jej pole widzenia. Mogo si zdawa, e on ju si poegna, a to spotkanie byo zbyteczne. - Czy dostaa jeszcze jeden list od matki? - spyta grzecznie. Nie, ale szczerze mwic, nie spodziewam si adnego.

Najprawdopodobniej nie wie, co napisa w tej sytuacji. - Czy chcesz, by Fritz odwiz ci na lotnisko? - Dziki, api takswk - odpowiedziaa niegrzecznie. - Nie chc pozbawia ci jego usug. - Mam spotkania zaplanowane na cay dzie, wic zapewniam ci, e nie sprawisz mi tym kopotu. - Powiedziaam ju, e wezm takswk! Unis brwi. - Nie musisz krzycze, Justyno. Bdzie tak, jak chcesz. Pragna, by ta przygnbiajca kolacja skoczya si ju! Odkrya, e przypatruje si jego doniom usiujc przypomnie sobie, jak j dotykay, ale nie

moga. Ju nie nazywa jej czule kochanie - jak dawniej. Dlaczego ycie nie moe by schludne i dobrze urzdzone? Dlaczego zdarzaj si takie sprawy jak mier Dane'a? Moe dlatego, e pomylaa o Danie. poczua nagle, e nie wytrzyma ani chwili duej. Pooya rce na oparciu. - Czy moglibymy ju wyj? - spytaa. - Strasznie rozbolaa mnie gowa. Na skrzyowaniu High Road z jej uliczk Rain pomg Justynie wysi z samochodu i wzi grzecznie za okie. Dotyk jego by cakiem bezosobowy. W lodowatej londyskiej mawce przeszli powoli po bruku, a ich kroki odbiy si echem dokoa. aosnym, samotnym echem. - Tak wic, Justyno, przyszo nam si poegna - powiedzia. - na jaki czas - odpowiedziaa silc si na wesoo. - Ale przecie nie na zawsze. Bd tu przyjedaa od czasu do czasu, mam te nadziej, e znajdziesz czas, by wpa do Droghedy. Pokrci gow. - Nie, Justyno, to jest nasze poegnanie. Sdz, e nie mamy ju sobie nic do zaoferowania. - Chcesz powiedzie, e nie jestem ci ju potrzebna - rzucia starajc si zamia naprawd. - W porzdku, Rain! Nie musisz mnie oszczdza, poradz sobie z tym! Wzi jej do i pocaowa, wyprostowa si, umiechn i odszed. Na wycieraczce lea list od matki.

You might also like