You are on page 1of 20

Lama Rinczen "Sze paramit - cieka bodhisattwy"

Tumaczenie: Joanna Grelak Sze Paramit. W tradycji pimiennictwa buddyjskiego, zarwno jeszcze w staroytnych Indiach, sanskryckiego pimiennictwa, jak i tybetaskiego, i chiskiego - istniej grube tomy bdce komentarzami do tego tematu. Nie prbuj sugerowa, e przestudiowaem je wszystkie. Wiem tylko, e istniej. To oznacza, e w cigu krtkiego wystpienia dzisiaj nie powiem wszystkiego, co naleaoby powiedzie o szeciu paramitach. Niemniej sprbuj przedstawi takie oglne, podstawowe zaoenia tego, co rozumie si pod tym pojciem "sze paramit", a take pod pojciem "cieka bodhisattwy". Naley, wic dzisiaj przedstawi takie pojcia jak: cieka, bodhisattwa, paramity. Zaczn od krtkich definicji. Co rozumiemy pod pojciem "cieka"? cieka jest to pewnego rodzaju droga, co, co si przechodzi. A wic, z zaoenia jest tak, e musimy opuci jakie miejsce po to, eby dotrze do jakiego innego. I, jak na razie, nie udao si jeszcze nikomu by w dwch miejscach jednoczenie. Jeli chcemy uda si dokd, musimy najpierw opuci miejsce, w ktrym bylimy poprzednio. W tym sensie cieka duchowa oznacza rwnie, e stawiamy sobie jaki cel do osignicia, ale eby go osign jest co, co musimy pozostawi poza sob. A wic, jeeli mwimy o pojciu cieki oznacza to, i musimy by wiadomi tego, e istniej pewne nawykowe skonnoci, pewne nawyki ciaa. Istniej pewne nawyki mowy. Istniej nawykowe skonnoci umysu, ktrych chcemy si pozby, z ktrych chcemy zrezygnowa. Chcemy dokd doj, to znaczy, e istniej jakie cechy, jakie waciwoci, ktre postanowilimy rozwin. Co rozumie si pod pojciem cieki? A wic, jest tutaj pewien proces przemiany. cieka w buddyzmie nie oznacza tego, e pozostajemy tacy jak bylimy tylko, e nagle wolno nam czego jeszcze wicej, albo robi si to jeszcze lepiej. Oznacza to przemian zrezygnowanie z pewnych nawykowych skonnoci, rozwinicie pewnych cech, pewnych waciwoci. Wyjanimy teraz pojcie "bodhisattwa". W tradycji buddyjskiej mamy dwa zasadnicze nurty, dwa zasadnicze kierunki myli, praktyki. Pierwszy nazywa si wsk ciek. Dotyczy to tych, ktrzy wstpuj na duchow ciek, poniewa maj przekonanie, e nie mog ju wicej znie swojej obecnej sytuacji. Chc co zmieni, d do jakich wyszych, duchowych celw. Myl, oglnie mwic, o swoim wasnym wyzwoleniu, uwolnieniu si z obecnej sytuacji. Nazywa si to wsk ciek, czy ma ciek, poniewa motywacja jest tutaj stosunkowo wska - dotyczy tylko nas samych. W odrnieniu od tego istnieje drugi nurt nazywany wielk ciek, poniewa zasadnicza motywacja jest tutaj nieco odmienna. Mianowicie mwi si, e kto wstpuje na t duchow ciek, poniewa nie moe znie sytuacji wszystkich innych czujcych istot. Co to znaczy nie moe znie sytuacji? To znaczy, e uwiadamia sobie, e kady z nas, kto jest czujc istot, to znaczy posiadajc umys, zdolno odczuwania, zdolno przeywania, interpretowania, dowiadczania - kady z nas chce by zadowolony, chce by szczliwy, chce eby mu byo dobrze. Nikt nie lubi cierpie, nie lubi jak mu umieraj bliscy, nie lubi kiedy go boli co fizycznie, albo kiedy si czuje fatalnie psychicznie. Kady chce unikn cierpienia, i chce by zadowolony. Tote, stale i stale dymy do tego, wykonujc rozmaite dziaania. W czasie, kiedy bylimy w koysce radzilimy sobie doskonale z tym problemem. Jak nam byo nie dobrze po prostu krzyczelimy gono i pojawiao si zbawienie w postaci

mamy, ktra karmia nas swoim wieym mlekiem, otulaa nas, i byo nam nagle dobrze. Mielimy sposb na zaatwienie kwestii cierpienia i szczcia. Jak dorastalimy, ycie stawao si coraz bardziej skomplikowane. Ale ta podstawowa motywacja stoi stale za tym, co robimy. Ksztacimy si, zdobywamy przyjaci, unikamy wrogw. Chodzimy w pewne miejsca, innych miejsc unikamy. Staramy si eby towarzyszyy nam pewne myli, a innych nie lubimy, staramy si je odsun. Wszystko to krci si stale wok tego samego schematu: chcemy by zadowoleni, chcemy, eby nam byo dobrze. Niestety nic nie wskazuje na to, eby udao nam si w taki rzeczywicie trway i konsekwentny sposb wypleni wszelkie przyczyny niezadowolenia. Chcemy, czy nie chcemy - podlegamy chorobom. Wikszo z nas doyje staroci, ktra nie jest przyjemnym stanem, bo przyciga wszystkie inne choroby, bo zmysy staj si przytpione. Bdziemy wszyscy podlega cierpieniu mierci. Stale zdarza nam si spotka kogo, kogo nie lubimy, spotka sytuacje, ktrych nie lubimy, i nie jestemy w stanie unikn tego trwale, zawsze. Zdarza si spotka kogo takiego. Zdarza si, e nie moemy na zawsze utrzyma przy sobie sytuacji albo ludzi, przyjaci, ktrych kochamy, z ktrymi chcielibymy by zawsze. A wic, wydaje si, e tego podstawowego problemu nie zaatwilimy do koca. I kto inny moe doj do wniosku: by moe sposb, w jaki szukamy tego zadowolenia, szczcia, i jak chcemy unikn cierpienia - by moe sposb nie jest waciwy. A wic, postanawia wkroczy na duchow ciek po to, eby odkry, odnale ten waciwy sposb. Kogo takiego, nastawionego przede wszystkim na przyniesienie poytku innym, nazywamy bodhisattw. Jest to niezmiernie istotne, i powiciem temu dusz chwil, poniewa zrozumienie znaczenia szeciu paramit, czy te szeciu cnt bodhisattwy, jest praktycznie niemoliwe bez zrozumienia tego podstawowego nastawienia bodhisattwy - postawy, w ktrej dobro innych staje si dla niego czym najwaniejszym, i przede wszystkim dy do tego, eby przynie innym poytek. Oczywicie, e to nie oznacza, i przy okazji sam bdzie zbiera cierpienie. Oczywicie, e on sam rwnie, dziki temu, uzyskuje pewien rodzaj satysfakcji, szczliwoci, zadowolenia. Ale podstawow motywacj jest pragnienie przyniesienia poytku innym. I oczywicie, e istnieje w buddyzmie bardzo wiele nauk mwicych o tym, w jaki sposb tak szlachetn ide, t ch przynoszenia poytku innym, jak t ide rozwija w sobie, w jaki sposb utrwala, pogbia tak myl. Bo zwykle jest tak, e kto pod wpywem jakiej inspirujcej sytuacji, czy pod wpywem spotkania jakiego wielkiego bodhisattwy, jakiego nie zwykle uduchowionego czowieka, pod wpywem spotkania odpowiedniej literatury, czy jakich innych czynnikw, czy pod wpywem tego, e wanie dostrzega cierpienie innych kto by moe postanawia wkroczy na tak ciek. Chce zrobi co dla innych, a zdaje sobie spraw, e tylko nakarmienie innych, chocia jest bardzo poyteczne, to pomoe im jednak tylko na kilka godzin, e znacznie lepiej byo by nauczy ich y we waciwy sposb. A wic kto taki, kto dojdzie do tego wniosku, to nie jest tak, e bdzie mia od razu, stale, zawsze takie szlachetne myli w sobie. Wszyscy na pewno dowiadczamy tego w yciu nieraz, e czasami chcemy czego bardzo dobrego, bardzo szlachetnego, a pniej po prostu przechodzi nam zapa. Albo pod wpywem przeciwstawnych okolicznoci czy zego towarzystwa zmieniamy pogldy. A czasami po prostu nie starcza nam determinacji, albo inne rzeczy staj si jeszcze ciekawsze.

Zmierzamy w innym kierunku. A wic istnieje caa grupa nauk mwica o tym, w jaki sposb pracowa nad swoj motywacj, w jaki sposb j pogbia, utrwala, sprawia, aby bya jeszcze czystsza. I dopiero na bazie takich nauk, ktre si studiuje, poznaje, praktykuje, na bazie tego pojawia si w tradycji buddyzmu mahajany, czyli tej wielkiej drogi - drogi, w ktrej dy si do przyniesienia poytku innym - pojawia si ta druga cz nauk mwica o tym, jak te szlachetne idee konkretnie wprowadzi w czyn. I w tym kontekcie trzeba powiedzie, e caa praktyka buddyjska sprowadza si do trzech podstawowych elementw. Nazywa si to potrjnym treningiem, czy te potrjnym wiczeniem, mona to rnie tumaczy: Po pierwsze, to oznacza waciwe postpowanie. Po drugie, waciwe zrozumienie. I po trzecie, waciw medytacj. To s trzy elementy. Gdyby ktregokolwiek z nich zabrako, to cieka nie byaby kompletna. Te trzy elementy wspieraj siebie nawzajem. Bo jeeli kto chciaby i ciek duchow, na przykad powicajc si tylko studiowaniu, pogbianiu zrozumienia i medytacji, ale nie bdzie to poparte waciwymi czynami - to niestety, jeeli w yciu nie potrafimy zachowa si porzdnie, pozostaj w umyle rnego rodzaju skonnoci, ktre bd sprawia, e nie rozwiniemy prawdziwego spokoju, wyciszenia, jasnoci, klarownoci umysu. A wic, nie rozwinie si wszystkiego tego, co wie si z medytacj. Jeeli nie bdziemy poznawa nauk, nie bdziemy studiowa, wwczas w aden sposb nie rozwiniemy medytacji. W ogle pojcie medytacji jest tematem bardzo zoonym i wymagajcym jakby osobnego omwienia, poniewa bardzo czsto, jest tak znowu w naszej zachodniej kulturze, e pod pojcie medytacji wkadamy wszystko, co moliwe, co ma do czynienia z jakim wiczeniem umysu. Nie cakiem uwiadamiamy sobie, e istniej bardzo, bardzo rne sposoby wiczenia umysu, i nie wszystkie prowadz do tego samego. Podobnie, jak mona wiczy ciao na rne sposoby po to, eby zosta, na przykad ratownikiem wodnym, czy grskim. Albo mona wiczy ciao eby umie skutecznie zabija innych. Podobnie jest z wiczeniem umysu. Nie jest tajemnic, wszdzie si o tym teraz syszy, w rnych publikacjach, czyta si rwnie o tym, e na przykad szpiegw w rnych krajach szkoli si poprzez rne techniki koncentracyjne, eby umieli zachowa spokj, opanowanie. wiczy si tak samo sportowcw w medytacjach. I na pewno to nie jest taki sam rodzaj medytacji, jaki wiczy kto, kto jest nastawiony na przynoszenie poytku innym. S to odmienne techniki, odmienne cele, wiczenie umysu zupenie w innych cechach, rozwijanie innych cech. Patrzc z innego punktu widzenia - skoro nie bdziemy w stanie rozwija odpowiednich cech nie nauczywszy si waciwego postpowania, nie rozwiniemy odpowiednich cech umysu - to kto mgby pomyle: w takim razie wystarczy skupi si na waciwym postpowaniu, nauczy si jak to robi, i po prostu robi swoje. A tymczasem okazuje si, e to jest nie zawsze moliwe, poniewa bardzo czsto wiemy, e co jest nie waciwe, wiemy, e co jest nie dobre, a jednak pod wpywem emocji nie umiemy si powstrzyma przed tym, na przykad pod wpywem gniewu, irytacji, dumy, zazdroci. Czasami wiemy, e co jest bardzo dobre, szlachetne, e powinnimy to wanie zrobi, a brakuje nam odwagi, brakuje nam determinacji lub, z powodu innych stanw emocjonalnych, nie umiemy si przekona do tego, eby wanie wykona ten czyn, ktry powinnimy zrobi.

I dlatego mwi si, e jeli kto nie wiczy si w medytacji po prostu bdzie podlega emocjonalnej niestaoci, i jego dziaanie nigdy nie bdzie waciwe, nigdy nie bdzie adekwatne w danej sytuacji. Dlatego te trzy elementy: waciwe zrozumienie, waciwe postpowanie i waciwa medytacja wspieraj si nawzajem. I teraz,, jeli popatrze na to dokadniej, to waciwe postpowanie skada si dalej z trzech elementw: z dobroczynnoci, z etycznej samodyscypliny i z cierpliwoci. Mamy trzy elementy. Mielimy do tego jeszcze wiczenie si w medytacji, i w zrozumieniu. To ju jest razem pi. W kadej z tych rzeczy powinno si by pilnym, inaczej nie osignie si owocw. To stwarza razem sze. Jest to tak zwanych sze cnt bodhisattwy, czy te sze wyzwalajcych czynw bodhisattwy. Powiedziane jest, e t pierwsz cnot, ktr rozwija si po to, eby mc nauczy si innych waciwoci bodhisattwy - t pierwsz cnot jest dobroczynno. Czasami tumaczymy to sowo rwnie jako dawanie, aczkolwiek to nieco zawa znaczenie tego sowa, bo kojarzy si tylko z dawaniem rnych rzeczy. Tymczasem w kontekcie dobroczynnoci mwimy o dawaniu na trzech rnych poziomach. Jest dawanie materialnej pomocy kiedykolwiek inni jej potrzebuj, a my jestemy w stanie jej udzieli. Bo jeli czego nie mamy - jestemy o to proszeni - po prostu nie jestemy w stanie da. Ale czasami jest tak, e kto ma na przykad proszki przeciw blowe, kto inny cierpi na migren, jeeli odmwimy mu tego proszku, po prostu z powodu niechci, nie jest to bardzo szlachetne dziaanie. Jeeli potrafimy podzieli si czym materialnym, takim jak lekarstwo, jest to przykad dobroczynnoci. Ale inna dobroczynno polega na dawaniu pomocy. Oglnie mwi si o dawaniu ochrony. Kiedy na przykad kto jest przeraony, kto jest chory, potrzebuje jakiej opieki, pomocy, nawet, jeli nie dajemy mu materialnych rzeczy, jest to oczywicie rwnie przykad dawania. I wreszcie trzecie to jest dawanie zrozumienia. O kadym z tych rodzajw dawania powiedziano bardzo wiele. Istniej bardzo szczegowe analizy. Na przykad w przypadku dawania materialnych rzeczy nie jest to takie proste, e naleaoby tak zawsze, w naiwny sposb dawa kademu, kto tylko o co poprosi. Oczywicie, e istniej sposoby niewaciwego dawania. Na przykad, jeeli szaleniec albo kto jest zdesperowany, jest w gbokiej depresji, prosi o jaki rodzaj broni - byoby bardzo nie waciwe da mu t bro, bo on po prostu przyniesie innym lub sobie szkod. Lub kto chce popeni samobjstwo. Nie jest waciwym rodzajem szczodroci danie mu sznurka, i jeszcze informacj jak wie si poprawnie wze. Istniej jeszcze inne sposoby dawania, ktre mog by niewaciwe. Na przykad, dawanie nie swoich rzeczy. Jeeli mamy jak wasno, ktra nie jest cakowicie nasz wasnoci, ale jest wsplnym dobrem, na przykad naszym i wspmaonka, naszym i reszty rodziny, naszym i przyjaci, wwczas dzielenie si tym, co nie jest nasze, w oczywisty sposb, nie jest waciwym dawaniem. Tak samo istniej inne przykady dawania, ktre uwaa si za niewaciwe. Na przykad, czasami, jeli jest to nawet odpowiednia osoba, ktra jest w potrzebie, mamy co, czego ona potrzebuje, ale dajemy w taki sposb, eby t osob, na przykad poniy, eby pokaza, jak bardzo to my jestemy w tej lepszej sytuacji, i z litoci dzielimy si. Kade takie dawanie, ktre sprawia, e odbiorca nie czuje si zbyt dobrze, nie czuje si zbyt komfortowo, rwnie uwaa si, e nie jest waciwym dawaniem. I tutaj, mamy do czynienia zarwno z niewaciwym sposobem dawania, jak i z niewaciw motywacja. Tote, w szczegowych wyjanieniach dotyczcych dawania mwi si, eby zwrci uwag na to, e istniej odpowiednie rzeczy dawane w odpowiednim czasie, w odpowiedni sposb, z odpowiedni motywacj.

Gdybymy chcieli spojrze na to, co uwaa si za esencj szczodroci (istniej takie oczywicie definicje i dokadne analizy, co uwaamy za esencj szczodroci), to w rzeczywistoci uwaa si za ni pewn postaw umysu, gotowo do dzielenia si kiedykolwiek potrzeba si dzieli, kiedykolwiek inni s w potrzebie. My mamy co, czym moemy si podzieli, czym dysponujemy, i jestemy gotowi to zrobi. Nawet mona znale w bardzo staroytnych tekstach sformuowania tego rodzaju, e przecie nawet, cho bymy nie wiem jak si starali, to i tak nie bdziemy w stanie nakarmi wszystkich ludzi w tym wiecie, wszystkich zwierzt, wszystkich, ktrzy s w potrzebie. I mimo, e nie jestemy w stanie tego zrobi, eby nakarmi wszystkich, obdzieli ubraniem, da wszystko, czego pragn, to i tak istnieje co takiego jak doskonao szczodroci. I zatem za doskonao szczodroci uwaa si tak mentaln postaw, ktra oznacza po prostu nie przywizanie do tego, co si posiada, zdolno do dzielenia si kiedykolwiek zajdzie taka potrzeba. Przy czym w tym kontekcie znowu trzeba bardzo dobrze zrozumie pojcie nie przywizania, poniewa ono bywa bardzo opatrznie rozumiane, w szczeglnoci przez niektrych neofitw, takich wieo zaraonych buddyzmem na zachodzie, ktrzy czasami cakiem naiwnie myl, e szczodro polega na tym, eby rozda wszystko, co si posiada. A ona wcale nie na tym polega. Poniewa rozda si rzeczy, i jeli pozostanie przywizanie w umyle, to problem i tak pozostanie. Ponadto, jeeli kto zbyt kompulsywnie, tak po prostu w jednym odruchu odda wszystko, co posiada, bardzo szybko zacznie tego aowa, kiedy okae si, e sam wpada w problemy, e brakuje mu rnych rzeczy. I mwi si, e z punktu widzenia duchowej praktyki, nie ma w ogle adnego poytku w takim dawaniu, e naley si uczy prawdziwej szczodroci cakowicie stopniowo, krok po kroku. Nawet ten tekst, o ktrym myl, tekst napisany przez Szantidew, ktry y w IV bd w VI wieku naszej ery mwi, e istniej w tym wiecie ludzie, ktrzy w ogle nie potrafi dzieli si niczym, co posiadaj. Istniej tacy ludzie, ktrzy s tak skpi, e nawet dopuszczenie myli o podzieleniu si czym, w ogle nie moe im przyj do gowy. Ale to nie znaczy, e oni nie s w stanie nauczy si szczodroci. Tylko, eby to zrobi musz uczy si tego stopniowo, krok po kroku. Mwi, e mona wykona takie wiczenie: wzi do rki ziemniak na przykad, albo jaki inny owoc, powiedzmy jabko, wzi sobie do rki i powiedzie sobie, wspaniale mam owoc, mam jabko w prawej rce, dam go lewej rce. Dawanie sobie z rki do rki jest takim pierwszym krokiem, ktry pomgby przekroczy pewne sztywne schematy mentalne niezdolno do dzielenia si. Pniej lewa rka moe da prawej rce, prawa rka lewej, i w ten sposb wytworzy si tak skonno, nawyk do mylenia: o jestem w stanie da! Mwi si o tym, eby stopniowo pniej nauczy si dawa takie rzeczy, ktre s stosunkowo mao wane dla nas, ktre s mao wartociowe. To wcale nie znaczy, e jeli mamy dwa owoce, i kto nas prosi o to, ebymy dali owoc, to musimy zawsze da ten lepszy, ten wikszy, smaczniejszy. By moe, z punktu widzenia chwilowych korzyci tego kogo innego, lepiej by byo ebymy dali ten lepszy, ale z punktu widzenia rozwinicia pewnych cech, takich jak dobroczynno, lepiej da ten owoc, ktry potrafimy da cakowicie atwo, bez przywizania, tak eby potem tego nie aowa. Co on zrobi z moim owocem, a moe go nie zje i wyrzuci? Ju nie jest mj! Daem, i nic mnie nie obchodzi, co on zrobi ze swoim owocem! W ten sposb wyjania si jak rozpocz nauk szczodroci, ktra sprawi, e w przyszoci, krok po kroku, rozwijajc tak wanie postaw umysu, kiedy bdzie potrzeba, bdziemy w stanie dzieli si nawet bardzo wielkimi, bardzo wanymi rzeczami po to, eby przynie naprawd autentyczny poytek innym - kiedy bdzie taka sytuacja. Nie tylko po to, eby spenia kaprysy, czy zachcianki kogo o bardzo rozbitej osobowoci. Nie na tym polega

szczodro, eby spenia wszystkie gupie zachcianki, a pniej nie mie, czym pomaga tym, ktrzy naprawd tego potrzebuj. Obok tej materialnej szczodroci istnieje dzielenie si pomoc, dawanie opieki, czy ochrony. Kiedy inni na przykad s przeraeni - uspokojenie ich, danie im poczucia bezpieczestwa. Na przykad kto jest chory - udzielenie pomocy mu w jaki sposb. By moe yje on w lku, e jeli inni mu nie pomog, to nie bdzie w stanie przynie sobie jedzenia, nie bdzie w stanie sobie ugotowa jedzenia. Moe dowiadcza jakich tego rodzaju kopotw. Jeeli potrafimy da mu tego rodzaju otuch, da mu poczucie bezpieczestwa, to jest to rwnie przykad szczodroci, bardzo wanej szczodroci. Czasami ona moe wcale nie oznacza dawania rnych materialnych rzeczy. I wreszcie trzeci poziom szczodroci, to jest dzielenie si swoim zrozumieniem. Moe to dotyczy zarwno bardzo zwyczajnych wiatowych spraw, na przykad stoi przy drodze kto z autem, rozoone rce, nie wie, w jaki sposb wla benzyny z kanistra do zbiornika. A my wiemy jak to zrobi. Moemy si zatrzyma i pomc mu. Okazanie tego rodzaju pomocy moe kosztuje nas minut lub dwie, a faktycznie dla kogo jest bardzo duym wybawieniem. Czy tez w innych, takich bardzo yciowych sprawach mamy zdolno, rozumiemy co, moemy komu pomc. Jest to dzielenie si swoim zrozumieniem. Podobnie dotyczy to dzielenia si zrozumieniem jakim takim gbszym, duchowym, kiedy wskazujemy komu waciwy kierunek ycia, kiedy uczymy go po prostu, w jaki sposb przey to swoje ycie lepiej. Dzielenie si tego rodzaju duchow wiedz naley rwnie do szczodroci, do dobroczynnoci. Mwi si, e jeeli kto nie potrafi rozwin tej pierwszej cechy, wanie dobroczynnoci, zdolnoci do dzielenia si, do dawania, nie ma szansy w ogle na adnej duchowej ciece. I nie dotyczy to tylko cieki buddyjskiej, ale jakiejkolwiek szlachetnej, duchowej cieki w tym wiecie. Bo jeeli kto bdzie kurczowo przywizany do tego, co posiada, to z ca pewnoci, wczeniej czy pniej, z powodu przywizania do tego, co ma, bdzie popenia negatywne czyny. Po to, eby za wszelk cen ochroni. Albo z powodu tego uczucia przywizania czy pragnienia po to, eby zdoby co, czego jeszcze nie ma, a koniecznie musi mie czuje, e koniecznie musi to zdoby - rwnie popeni jakie negatywne czyny. Wic, nie bdzie w stanie rozwin etycznej samodyscypliny, bdzie popenia negatywne dziaania, co bdzie pociga za sob rnego rodzaju lki, rozterki, emocjonalne zaburzenia. I nigdy nie osignie w ten sposb adnego postpu, tak eby swoje ycie przey jako godniej, gbiej. Dlatego uwaa si, e szczodro jest pierwszym krokiem, bez ktrego nie rozwiniemy dalszych waciwoci. Natomiast, jeeli kto rozwinie szczodro, dobroczynno czy t zdolno (nie przywizanie) do dzielenia si, to w naturalny sposb rozwinie si z tego etyczna samodyscyplina. W naturalny sposb powstanie w nim takie poczucie pewnej godnoci i rozumienia, co to znaczy szlachetne czyny, co to znaczy nieszlachetne czyny, i powstanie w nim skonno do unikania tego, co negatywne, unikania tego, co nie waciwe. I, w ten sposb rozwija si druga cnota, czy te druga wyzwalajca waciwo bodhisattwy, mianowicie etyczna samodyscyplina. Definiuje si j w bardzo prosty sposb. Oznacza ona zdolno do unikania negatywnych dziaa, powstrzymywania si od negatywnych dziaa. Jest to najbardziej oglna definicja. Ale w rzeczywistoci jak mwimy o takiej gbszej analizie etyki, mwi si, e posiada ona znowu rnego rodzaju poziomy, rne aspekty. Pierwszy aspekt jest taki wanie dosy pasywny. Po prostu, nie poddawanie si negatywnym skonnociom. A wic unikanie zabijania, okradania itd., w taki oczywisty sposb negatywnych czynw. Niemniej sama w sobie taka postawa jest dosy pasywna, jest po prostu nie robieniem

czego. Jest to ju pikne i szlachetne, ale caa etyka buddyjska nie sprowadza si tylko do nie robienia czego - zawiera w sobie jeszcze dwa inne poziomy. Ten drugi, to jest tak zwana etyka gromadzenia dobra. Tak si to dosownie tumaczy z sanskrytu i z tybetaskiego. Oznacza to nie tylko, e pozostajemy w tym stanie nie wykonywania negatywnoci, ale angaujemy si w rne prawe, szlachetne czyny. I tutaj mona wymieni cay szereg rnych prawych i szlachetnych czynw, ale wydaje si, e wikszo z tych nauk to jest takie ponad kulturowe, oglnoludzkie dobro, i kady wie, co to znaczy dobre dziaania. Do nich naley, na przykad dobroczynno czy szczodro wymienione wczeniej, ale ju nawet z tego, co zostao powiedziane wynika jednoznacznie, e nie kady rodzaj dawania jest czym waciwym. A wic mamy etyk gromadzenia dobra, etyk rozwijania dobrych cech, ktra nie oznacza tylko lepego rozdawania rzeczy, oznacza, e jest w tym pewna etyka, jest w tym pewna mdro, jest w tym waciwy sposb postpowania. I wreszcie trzeci rodzaj etyki, to jest etyka pracy dla dobra innych. Oznacza to faktyczne angaowanie si w prac, bezporednie pomaganie innym. Zamy, e bdzie to organizacja charytatywna, a by moe bdzie to cakowicie inny kierunek dziaalnoci, by moe to bdzie, na przykad jaka praca naukowa majca na celu wynalezienie jakiego specjalnego rodzaju lekw po to, eby pomc innym. Rwnie na pewno bd towarzyszy takiej wanie pracy, rne kwestie wyboru. Pj w t stron, czy w inn, zrobi to czy, nie to. I w tym kontekcie, mamy na pewno kwesti wyborw moralnych. Czy przyniesie to poytek innym, czy te, jeeli pjd w kierunku takiego dziaania, to wymyl tylko inny rodzaj broni, a by moe wymyl co takiego, co bdzie mogo suy i do produkowania czego dobrego i zego, czy powinienem wtedy i w tym kierunku? Na pewno mamy przed sob tego rodzaju moralne wybory, i o tym wanie mwi cay duy rozdzia zwany t etyk pracy dla dobra innych. Jest to bardzo krtkie przedstawienie tematu etyki. Oczywicie, istniej na ten temat rwnie bardziej szczegowe analizy. Bd chcia na koniec jeszcze raz, z lotu ptaka wszystkie te sze wyzwalajcych dziaa opisa, bo s pomidzy nimi bardzo ciekawe zalenoci. Niemniej trzeba przedstawi kady z nich pokrtce... ...ale nie rozwin cierpliwoci, to wczeniej czy pniej pod wpywem irytacji, pod wpywem gniewu, pewnie zniszczy wiele dobra, ktre wczeniej stworzy. Wiemy o tym, e tak atwo jest, na przykad dugo budowan przyja, czy jak relacj zniszczy, zdepta poprzez jak chwil nie kontrolowanych dziaa wykonanych pod wpywem gniewu. Mona kogo tak gboko urazi, e bdzie trudno to pniej naprawi. Wiemy o tym, e mona budowa. Na przykad, dzieci czasami buduj bardzo dugo jaki domek z klockw lego, pod koniec, co im si nie udaje, jednym mocnym kopniciem mog zniszczy wiele dni pracy. Mwic krtko, gniew jest bardzo destruktywny. Uwaa si go za najbardziej destruktywne uczucie. Dlatego istotne jest wiczenie si w cierpliwoci. Definiuje si j w ten sposb, e jest to zdolno do pozostawania opanowanym wobec przeciwstawnych okolicznoci.. Kiedy pojawiaj si jakie trudnoci, zachowanie opanowania, nie wpadanie w gniew i w irytacj - to jest istota cierpliwoci. Powiada si nawet od staroytnych czasw, e nie ma wikszej cnoty ni cierpliwo, e ona jest podstaw wszystkich innych cnt, bo bez niej nie rozwinie si prawdziwej szczodroci, prawdziwej etyki. Oczywicie kwestia cierpliwoci jest znowu bardzo trudnym i bardzo delikatnym tematem. Co to znaczy nie by zirytowanym, kiedy kto na przykad wystpuje w jawny sposb przeciwko nam? Po to, eby ten temat zrozumie, trzeba mu si przyjrze nieco dokadniej. Mwimy o trzech rodzajach cierpliwoci (kada z tych paramit ma trzy rodzaje). I pierwsza, to jest wanie cierpliwo wobec tych, ktrzy nam szkodz, ktrzy wystpuj przeciwko nam, na przykad

obgaduj nas za plecami albo na wprost mwi bardzo nieprzyjemne rzeczy, albo w jaki inny sposb dziaaj przeciw nam. eby dobrze zrozumie to pojcie cierpliwoci tutaj, z punktu widzenia nauki buddyjskiej, trzeba spojrze na caoksztat nauk buddyjskich i przyj do wiadomoci fakt, e buddyci wierz w reinkarnacj. Co wicej wierz, e wraz z t reinkarnacj nierozerwalnie zwizane jest prawo karmy, czyli to, e dowiadczamy skutkw swoich czynw. To, co teraz robimy zasiewa nasiona tego, co bdziemy dowiadcza w przyszoci, a to, kim jestemy obecnie jest wynikiem tego, co robilimy w przeszoci. Nauka o karmie jest buddyjsk odpowiedzi na pytanie zadawane przez wielu ludzi, dlaczego jedni rodz si bogaci i zdrowi, inni biedni, nieszczliwi. Jedni rodz si w kraju dobrobytu, inni rodz si w kraju gdzie jest wiele wojen. W buddyzmie odpowied na to jest taka:, bo swoimi wczeniejszymi czynami zapracowali wanie na to. Nie jest to przypadek. Nikt ich na to nie zesa. Dowiadczaj naturalnego prawa przyczyn i skutkw. Z tej nauki wynika rwnie przewiadczenie, e jeeli kto w obecnej sytuacji dziaa przeciwko nam, to w rzeczywistoci jest to wynik naszych wczeniejszych dziaa. To nie jest tak, e pojawia si to pierwszy raz znikd, e kto jest przeciwko nam. On nam szkodzi, poniewa mymy robili w poprzednich ywotach co negatywnego, co niewaciwego. A skoro zasialimy tego rodzaju skonnoci to znaczy, e wczeniej czy pniej bdziemy dowiadcza ich skutkw. By moe, e jeeli nie dowiadczymy ich teraz, to w przyszoci zbior si takie okolicznoci, e bdziemy mieli jeszcze wiksze problemy. A wic waciwie mona spojrze na tego, kto nam szkodzi jako na lustro naszych wasnych negatywnoci, i co wicej na miot, ktra wymiata nagromadzon przez nas negatywn karm, czyli jakie negatywnoci z przeszoci. Wymiata, to znaczy dowiadczylimy ju skutkw swoich czynw. Jeeli teraz si rozgniewamy, jeeli teraz dziaamy znowu pod wpywem gniewu, odpowiadamy mu piknym za nadobne, to gromadzimy przyczyny przyszego cierpienia znowu. Ale, jeeli w tej chwili zachowamy opanowanie, to po prostu oczycilimy skutki swoich poprzednich czynw. Nie bdziemy ju ich wicej dowiadcza. A wic, mwi si w ten sposb: ten kto nie tylko jest miot, ktra wymiata moje negatywnoci, ale co wicej, daje mi doskona szans wiczenia si w cierpliwoci. Jeli nie naucz si cierpliwoci to nie rozwin adnej ze wspaniaych duchowych cech. Cierpliwo jest podstaw wszystkich cnt. A skoro tak, to ten kto nie tylko jest moim dobroczyc. Tego rodzaju analizy faktycznie przedstawia si w buddyjskiej tradycji. Uwaa si, e kto, kto nam szkodzi, jest jak nasz dobroczyca. Oczyszcza nasze zo. Pozwala nam wiczy cierpliwo. A co wicej, ten biedak sam dziaa pod wpywem negatywnych uczu, a wic on sam zasiewa sobie na przyszo przyczyny cierpienia. Czyli mwic inaczej, nie tylko, e robi nam dobrze, to jeszcze robi nam le. Kto mgby powiedzie, e jest to taki rodzaj masochizmu. Czego si ci buddyci ucz? e inni maj nam zadawa kopoty, cierpienia, a my mamy si z tego powodu cieszy. Oczywicie, e to nie jest wszystko takie naiwne, i buddyci s bardzo praktycznymi ludmi. Ale chodzi tutaj o pewnego rodzaju wewntrzne, mentalne nastawienie wobec jakiej sytuacji. Praktykowanie cierpliwoci nie oznacza, eby po prostu pozwala pomiata sob, i nie mie adnej godnoci. Ale to oznacza, e kiedy ju dowiadczamy jakich kopotw, to oczywicie staramy si na t sytuacj spojrze nie zalepieni gniewem, nienawici, bo wtedy na pewno nie zbudujemy nic konstruktywnego, i na pewno nie rozwiemy tej sytuacji we waciwy sposb. Ognia nie gasi ogie, tylko woda. Tak samo gniewu nie gasi gniew. Natomiast, jeeli potrafimy z klarownym, przejrzystym umysem, penym zrozumienia spojrze na t sytuacj, nie ulegajc gniewowi ani nienawici, wtedy moemy zadziaa w sposb stosowny do sytuacji. I czasami, moe to bdzie powiedzenie temu komu, ach przepraszam to moja wina.

Czy jakim artem, rozadowanie jego agresji. A czasami, moe waciwym dziaaniem rwnie uczcym dla niego, rwnie rozwizujcym sytuacj - czasami, moe bdzie stanowcze powiedzenie: nie! Pewna granica zostaa przekroczona. Nie mona sobie na to pozwala. Ale od naszego stanu umysu zaley, czy bdzie to rzeczywicie lepe dziaanie pod wpywem gniewu. I wtedy bardzo nieprawdopodobne ebymy postpili cakowicie waciwie. Czy te to bdzie dziaanie wypywajce z jasnoci, zrozumienia, a jednoczenie z pewnej siy, opanowania? Dziaanie takie, ktre po prostu pooy jaki kres gniewowi, pooy kres nienawici z obu stron. Tak, wic, ten pierwszy rodzaj to jest opanowanie wobec przeciwstawnych okolicznoci. Jego witobliwo Dalajlama w swoich podrach po wiecie, kiedy jest proszony o wygaszanie rnych prelekcji i wykadw, w bardzo wielu przypadkach podkrela wanie znaczenie tej cierpliwoci. I, tak jak we wszystkich naukach buddyjskich, podkrela si konieczno rozpoczcia wiczenia si w cierpliwoci od miejsca, w ktrym teraz jestemy. Nie udajemy kogo, kim jestemy. Mamy okrelone skonnoci i moliwoci. I na pewno, jeli kto postanawia wiczy cierpliwo, na pewno zdarz si sytuacje, ktre przerosn jego moliwoci. Wpadnie czasami w gniew, czy w irytacj, ale to nie oznacza, e nie nadaje si do wiczenia si w cierpliwoci. To znaczy tylko, e sytuacja bya zbyt trudna. Ale, moemy si tego uczy stopniowo, na przykad w jakiej chwili, w jakiej sytuacji, w ktrej normalnie wpadlibymy w gniew, w irytacj i odpowiednio zadziaali. Na przykad, w autobusie kto nas szturchnie mocniej ni powinien, czy nadepnie nam na odcisk, czy w kolejce w aptece bdziemy zniecierpliwieni, bo idzie zbyt wolno -zaczynamy si irytowa. By moe normalnie ju bymy odpowiednio co powiedzieli, czy wykonali rwnie nieprzyjazny gest jak ten kto w autobusie. A moe wtedy sobie przypomnimy: nie, nie zaraz...chciaem przecie si wiczy w cierpliwoci. Odczekam dwie trzy sekundy, irytacja minie, i wtedy zadziaamy z jasnym, klarownym umysem. To, co wczeniej byo dla nas trudno dostpne, jeli przewiczymy to raz, drugi, trzeci, pity, stanie si pewnego rodzaju nawykiem. Okae si, e moliwe jest opanowanie si w tej sytuacji, i zadziaanie w taki sposb, e jestemy kierowani mdroci, a nie gniewem. Wwczas okae si, e sytuacje, ktre wczeniej byy dla nas zbyt trudne i nie dostpne, stan si w zasigu naszych moliwoci. I, tak stopniowo, krok po kroku bdziemy uczy si tego rodzaju opanowania. Jest to co, czego uczy si bardzo stopniowo, co nie przychodzi jako taka naturalna, atwa skonno. Dla niektrych jest to atwe, dla niektrych trzeba wiele pracy, eby nauczy si, cho troch cierpliwoci. Nie mniej mwi si, e kto, kto jest pozbawiony cierpliwoci, nigdy nie bdzie mia przyjaci, prawdziwych, szczerych przyjaci. Jeli pod wpywem gniewu bdzie ich cigle uraa, obraa, to nawet, jeeli bdzie szczodry, nawet, jeli bdzie mia etyk - nie bdzie wykonywa negatywnych czynw, ale bdzie cigle gniewny, to nie zdobdzie dobrych relacji z innymi ludmi. Dlatego istotny jest rwnie ten pierwszy aspekt cierpliwoci, wiczenie si w byciu opanowanym, wtedy, kiedy inni s wobec nas nie przyjemni. Ja wiem, e to, co pokrtce przedstawiem jest sprzeczne z pogldami niektrych psychologw. Istniej takie trendy w psychologii zachodniej. Na szczcie nie wszyscy psychologowie tak twierdz. I jak wiem, w Ameryce te trendy ju mijaj (u nas s cigle na topie), trendy, ktre mwi, e jak si gniewasz to musisz to odreagowa. Musisz ten swj gniew wyrazi na zewntrz. Bo jak bdziesz go w sobie tumi, no to si nazbiera go tak duo, e kiedy wybuchnie. I uczy si ludzi, e jak si tylko rozgniewasz, to wyjd do drugiego pokoju, wyaduj swoj zo na poduszce. By moe to pomaga na dziesi, pitnacie minut, na jaki czas. Ale niestety z buddyjskiego punktu widzenia mwi si, e na pewno nie pomaga to pokona

nawykowej skonnoci do tego, e jak pojawia si gniew, to musz go wyadowa w czynach, czy w sowach - wyj i wykrzycze si. Tak si zdarzy niestety, e pozostaje w nas nawet utrwalona, wzmocniona ta skonno. Jest gniew, musz go wyrazi. Tak si zdarzy, e ktrego dnia nie bdzie pod rk poduszki, ale bdzie ona albo dziecko ssiadw. A ja nie potrafi si opanowa. Jest gniew to musz go wyrazi. No i skutki mona sobie wyobrazi. Oczywicie, e niektrzy twierdz, e jak bdziesz w sobie tumi emocje to ich si nazbiera, i one wybuchn. Rzeczywicie, gdyby dziaa w taki sposb, e tylko prbujemy tumi i hamowa emocje, i nie stosowa adnych innych rodkw, ktre s czci caego tego systemu, by moe, e tak by byo... ...Rzeczywicie, gdyby dziaa w taki sposb, e tylko prbujemy tumi i hamowa emocje, i nie stosowa adnych innych rodkw, ktre s czci caego tego systemu, by moe, e tak by byo. Nie badaem tego na sobie, nie wiem. Natomiast, dowiadczenie wielu, wielu pokole tradycji buddyjskiej mwi, e faktycznie skonno do wybuchu gniewem mona opanowywa. To nie jest teoria. To jest praktyka wielu pokole. Ta praktyka, ktra stosowana konsekwentnie daje wiatu takich ludzi jak na przykad J.. Dalajlama, i wiele jeszcze innych autorytetw moralnych. A przecie oni zaczynali jako tak samo normalni ludzie, jak my, tak samo dzieci, ktre miay swoje zachcianki takie czy inne. Ale dziki odpowiedniemu treningowi uzyskuj tak wanie zdolno po prostu nie ulegania swojemu gniewowi. To nie znaczy, e s cakowicie pozbawieni wszelkich skonnoci, ale to znaczy, e nie s niewolnikami tych skonnoci. Maj wolno wyboru. Czy pj teraz za tym uczuciem, czy nie i? Innym rodzajem cierpliwoci jest cierpliwo wobec trudnych warunkw ze strony nieoywionej materii. Zdarza si, e chcemy i na spacer, ubralimy si ju, dugotrway proces zawizywania butw, zakadania czapki itd., przekraczamy prg, a tu zaczyna pada deszcz. Niektrzy nie potrafi zachowa opanowania. Albo zdarza si, e na przykad co si robi, robi i na koniec wszystko nam si psuje. Niektrzy nie potrafi zachowa wwczas opanowania, i w gniewie, w zoci bd wtedy po prostu robi dziwne rzeczy, ktre s nie kontrolowane, i ktrych mog potem dugo aowa. Jest ten inny aspekt cierpliwoci, to jest cierpliwo wobec rnych, takich trudnych sytuacji, nie koniecznie od okrelonych osb. Mwi si rwnie, e w momencie, kiedy kto wstpuje na duchow ciek, postanawia w jaki sposb pracowa nad sob, nierozerwalnie taki proces wie si rwnie z dodatkowymi trudnociami. One mog by rnego rodzaju. Na przykad, moe tak by, e nasi bliscy, krewni bd mwi: no, nie bd taki gupi, co ty tak si zachowujesz? Widzisz, wszyscy ulegaj swoim skonnociom. Chce mu si to idzie, kupi p litry i wypije, a ty, co si prbujesz powstrzymywa. Ja nie mwi, eby co zego byo w alkoholu - pki jest w kontrolowanych ilociach, moe by cakiem fajny. Natomiast szkoda jest tych gupich rzeczy, ktre robi si pod wpywem niekontrolowanego umysu, jak si przesadza w pewnej iloci. No, ale mamy pewn tradycj kulturow. Inni mog mwi: gupi, co on nie pije, idiota, odmieniec, moe si w szkole za dobrze uczy. Nie wiadomo, jakie s przyczyny. Mog nas krytykowa, mog uwaa nas za gupcw. Bdziemy prbowali rozwija takie czy inne cechy. Moe spotka si to wanie z trudnociami, z kopotami ze strony innych. Zachowanie wwczas opanowania naley rwnie do tej drugiej grupy, do bycia cierpliwym wobec przeciwstawnych okolicznoci - nie koniecznie kopotw pyncych ze strony konkretnych ludzi. I wreszcie, trzeci rodzaj cierpliwoci no, to ju jest specyficznie buddyjskie podejcie, mwi tutaj si o cierpliwoci w odniesieniu do zrozumienia pustki. Istnieje w filozofii buddyjskiej takie pojcie pustka, ktre odnosi si do opisu ostatecznej, czy te absolutnej natury zjawisk. Na ten temat jest mnstwo nieporozumie na zachodzie,

poniewa ludzie mylc, czy te syszc o pustce, wyobraaj sobie, e to jest cakowicie nihilistyczny system. Jeli buddyci mwi, e zjawiska s puste, to, co znaczy maj na myli, e tych zjawisk nie ma? To s gupcami. Bo przecie ten st jest, dotykam go i czuj. Na szczcie jest tak, e buddyci nie s a tak naiwni, eby mwi, e tego stou nie ma. Jeli mwi o pustce, to maj na myli duo gbsze pojcie. Na pewno pustka nie oznacza nieistnienia. Na pewno pustka nie oznacza nihilizmu. Mwi si, e jest wolna od skrajnoci istnienia i nie istnienia. Jest wolna od skrajnoci nihilizmu i eternalizmu, od wszelkich takich skrajnoci. Nie mniej na pocztku dla kogo zetknicie si z tak koncepcj moe by troch przeraajce. W ogle zetknicie si z koncepcj cieki bodhisattwy moe by przeraajce. Jak to mam pracowa dla dobra wszystkich istot? Przecie ich jest tak wiele. Jak ja mam pomaga im wszystkim? A poza tym, czy wszyscy bd mi wdziczni za to, e bd im pomaga? Mog by tego rodzaju myli, ktre sprawiaj, e kto boi si w ogle podejcia do tego rodzaju nauk. I w tym momencie wanie, nie wpadanie w tak panik, w irytacj, uwaa si za ten trzeci rodzaj cierpliwoci. Spokojne, konsekwentne staranie si zrozumie, na czym to polega, jak jest idea tego. Co nazywamy pustk? Co nazywamy ideaem bodhisattwy? To uwaa si za trzeci rodzaj cierpliwoci, cierpliwo w odniesieniu do pustki. Mwi si, e te trzy pierwsze cnoty: dobroczynno, etyczna samodyscyplina i cierpliwo, na dobr spraw s potrzebne kademu czowiekowi w tym wiecie, kademu, kto chce by szczliwy. e te trzy cnoty sprawiaj, e kto uzyskuje takie cechy, e w tym wiecie bdzie mu po prostu dobrze. Dziki szczodroci, to brzmi jak paradoks, e dziki szczodroci kto bdzie bogaty. Tego rodzaju koncepcja wypywa oczywicie z tej nauki o odradzaniu si, i o karmie. Mwi si, e jeeli kto w tym yciu jest bardzo szczodry, to w przyszym yciu odrodzi si majc jeszcze wicej, e ze szczodroci pynie dobrobyt. To znowu jest buddyjska odpowied na to, dlaczego jest tak, e niektrzy w ogle nie musz pracowa, a bogactwo tak samo na nich spywa. Urodz si w dobrej rodzinie. Albo, co wezm si za interes to maj dobr rk. I tak cigle, jako cigle maj, maj, tak wiele rzeczy przepywa przez ich rce. A inni czasami bardzo ciko pracuj, bardzo si staraj, a cigle kody pod nogami. Zainwestuj, wiele pracy, wiele pienidzy, i tak im si nie udaje. Prbuj, wyjad za granic, zarobi, wrc, od razu kto im ukradnie. Autentycznie znam takie przypadki, kiedy kto naprawd bardzo si stara, i stara, i stara, i nigdy nic mu nie wychodzi. Znowu buddyjska odpowied na to jest: pytanie o to, jak wiele szczodroci praktykowao si w poprzednich ywotach? Ze szczodroci pojawia si dobrobyt. Z etycznej samodyscypliny pojawia si zdrowe i pikne ciao. Pikne, nie koniecznie w tym sensie, w takim sensie jak dziewczyny z pierwszych stron gazet o kolekcjach mody, chocia rwnie takie pikno pynie z etycznej samodyscypliny, ale pikno w tym znaczeniu, e ludzie lubi obcowa, szanuj kogo obdarzonego takim ciaem. To nawet wida ju na przykadzie ludzi obdarzonych czyst etyk teraz, w tym yciu, w tym wiecie. Tak jak na przykad Mahatma Ghandi, Jego witobliwo Dalajlama czy Ojciec wity ciesz si takim wielkim szacunkiem caego wiata wanie ze wzgldu na swoj nienagann etyczn samodyscyplin. Gdyby wykonywali t sam prac, ktr wykonuj, ale byli przy okazji po prostu szujami w prywatnym yciu, nikt by ich nie szanowa. Etyczna samodyscyplina sprawia, e ma si takie ciao, z ktrym inni lubi obcowa, szanuj nas. I wreszcie, z cierpliwoci pojawiaj si pozytywne relacje z innymi, przyjanie. A wic, te trzy cechy: zdolno do dzielenia si z innymi, etyka i cierpliwo oglnie prowadz do szczcia w tym wiecie. Niemniej, jeeli chce si rozwin jakie wysze cechy, wysze w sensie takich duchowych waciwoci, konieczne jest jeszcze rozwinicie tego, co najczciej w tumaczeniach oddajemy jako pilno. Chocia nie jest to zbyt dobre sowo. Myl, e odpowiednikiem byoby: entuzjastyczne wysiki.

T czwart paramit - entuzjastyczne wysiki - definiuje si jako znajdowanie radoci w czynieniu dobra. Czyli to nie oznacza takiej pilnoci, e zrobiem dzisiaj cztery uczynki, i ju mi si nie chce. Tak bym odpocz, ale czytaem w ksikach, e trzeba, wic bior bicz i musz, i jeszcze musz co dobrego zrobi. Nie takie przymuszanie siebie, tylko entuzjastyczne znajdowanie radoci: o wspaniale, jeszcze co da si zrobi! Jeszcze co, jest okazja do zrobienia dobrego. eby rozwin tak skonno, tak cech, oczywicie trzeba nad tym pracowa. To nie jest co, co pojawia si naturalnie. Rozwija si to stopniowo, krok po kroku. I w tym kontekcie, znowu mwi si, e zbyt gwatowne, zbyt emocjonalne rzucenie si w prac dla dobra innych, udawanie pilnoci, kiedy naprawd si jej wewntrz nie rozwino, moe przynie wrcz niewaciwe rezultaty. Kto najpierw bardzo intensywnie powici si jakiej dobroczynnej pracy po to, eby po pewnym czasie stwierdzi, a ja waciwie nic z tego nie mam, i taki jestem zagoniony, i taki zapracowany, lepiej porzuci, to bya gupia idea. Byby to po prostu przykad nie waciwego zastosowania pilnoci. Waciwa pilno to jest uczenie si czego stopniowo, stopniowo, krok po kroku, przyzwyczajanie swojego ciaa, swojej mowy, umysu, do takiej pracy. Tutaj wspomniany wczeniej Szantidewa daje przykad, ktry jest atwy do zrozumienia w naszej kulturze, bo wszyscy mamy doskonae dowiadczenie w oswajaniu dzikich soni. Wiemy, wic, e jeli zapiemy takiego dzikiego sonia, i tymi odpowiednimi kolcami (oni maj takie poganiacze, specjalne kolce, bo inaczej mikkiego bata przez grub skr so by nie czu) potrafimy przymusi takiego sonia, na przykad do noszenia kd drewna. Przeniesie moe dwadziecia, trzydzieci dziennie, jeli go dobrze powiczymy tym wanie kolcem. Ale po kilku dniach taki so si po prostu zbuntuje, nie bdzie chcia wicej pracowa, i nikt wicej w yciu nie potrafi go przymusi do pracy. Natomiast mwi si, e umiejtny poganiacz nakoni sonia do przeniesienia kody jednej, dwch czy trzech dziennie. So nigdy tego w yciu wczeniej nie robi. Okae si to dla niego cakiem interesujc zabaw. Nastpnego dnia przeniesie pi, czy siedem kawakw drewna. Pomyli, jaka fajna zabawa. Oprcz tego bdzie mia swobod. Nastpnego dnia przeniesie dziesi, dwanacie,, i tak krok po kroku, ani si nie zorientuje, jak przywyknie do tego, i potrafi cay dzie ciko pracowa. Podobnie mwi si, e tak samo trzeba traktowa swoje wasne skonnoci, jak to si mwi, swoje ego, swoje ciao, mow, umys, do wszelkiej takiej pracy przyzwyczaja si stopniowo, krok po kroku, nigdy nie przesadzi. Dotyczy to zarwno treningu fizycznego, dotyczy to jakiego treningu mentalnego, umysowego, na przykad..., na przykad wiczeniu si w medytacjach, aby nie przesadzi na pocztku, uczy si wszystkiego stopniowo. Tak nie wiele da sobie wysiku, eby to byo cigle jeszcze takie radosne i przyjemne, e bdzie si chciao z przyjemnoci powrci do tego, eby nastpny raz znowu troch powiczy. Jakie to byo fajne. Nastpnym razem jeszcze chc powiczy, jeszcze wicej. W momencie, kiedy przesadzimy z t dobroczynnoci to pniej, mniej czy bardziej wiadomie, bdziemy szuka kadej wymwki, eby tylko nie musie znowu powici si, nie wiem, pomaganiu chorym albo, albo eby...eby nie musie znowu wiczy medytacji, bo to jest takie nudne, i mudne, i tak si siedzi dugo, i nic si nie dzieje. Musimy uczy si wszystkich tych rodzajw rzeczy stopniowo. Ja daj akurat przykady medytacji, ale by moe kto z Pastwa w ogle nie ma zamiaru wiczy medytacji, a uczy si jakich innych rzeczy w yciu. Tak czy inaczej warto wiedzie, e jest to nie zwykle zrczny sposb dziaania, dziki ktremu mona nauczy si duo wicej ni po prostu przetrenowujc si od razu na pocztku. Mwi si o trzech rodzajach czy te trzech aspektach pilnoci. Pierwsze, to jest pilno podobna do zbroi. Podobna do zbroi, bo chroni nas przed strzaami lenistwa.

I tutaj trzeba jasno zdefiniowa, co rozumiemy pod pojciem lenistwa. Mwimy o trzech rodzajach lenistwa. Pierwsze, to jest tak zwana gnuno. Nie musz chyba Pastwu objania, co to oznaczy. Kiedy pimy do dwunastej po to, eby wsta, przygotowa sobie niadanie, po ktrym tak si zmczymy, e musimy pj spa po to, eby obudzi si nastpnego ranka koo dwunastej itd. Gnuno, po prostu nic nie robienie. I to w kadym przypadku, moemy powiedzie, e jest nie konstruktywne. Nie bd tego bardziej szczegowo omawia. Zaznacz jedynie tylko to, eby nie mie nigdy wyrzutw sumienia, eby po jakiej cikiej pracy po prostu odpocz. Kady potrzebuje jakiego odpoczynku. Kady potrzebuje si naje po to, eby mc zrobi jeszcze wicej dobrego. A wic, nie naley przesadza z tak..., z zaciskaniem pasa. Jest normalne, e potrzebny jest urlop, potrzebny jest odpoczynek. Natomiast, no chyba kady rozumie rnic midzy odpoczynkiem, a gnunoci. Drugi rodzaj lenistwa najlepiej mona by przetumaczy jako pracowite lenistwo, zapracowane lenistwo (po angielsku to fajnie brzmi: busy laziness). To oznacza, e cigle i cigle znajdujemy mnstwo, mnstwo drobnych, mao wanych rzeczy do zrobienia. Ale cigle, cigle jestemy czym zajci po to, po to, eby po prostu nie mie czasu na te waniejsze sprawy. Nie wiem jak Pastwu, ale mnie si zdarza czasami ka wieczorem, przykada gow do poduszki, i myle: cay dzie zszed mi na takich drobiazgach. A waciwie nie zrobiem niczego tak naprawd wanego w tym yciu. W tym kontekcie a cinie si na usta taka historyjka o kamieniach. Nie wiem czy zetknlicie si Pastwo. Ostatnio kryo, ostatnio... rok temu, kryo po Internecie e-mailami taka wanie opowiastka, ktra doskonale oddaje wanie to pracowite lenistwo. Widz po twarzach... nie wszyscy mwi tak syszelimy, wic opowiem. To jest nie buddyjska historia, ale obrazuje t buddyjsk nauk. Ja j otrzymaem w tej wersji, e to jaki profesor w Ameryce mia wygosi wykad na temat organizacji wolnego czasu, na jakim kursie dla biznesmenw. Ale w tym kursie intensywnym mia na to tylko jedn godzin lekcyjn. Wyobraacie sobie Pastwo, taki olbrzymi temat o organizacji czasu przedstawi w czasie jednej lekcji. Bardzo trudne zadanie. Wic wymyli lekcj przykadow. Przynis tak waz, postawi, pokaza wszystkim i zapyta, czy ta waza jest pena czy pusta? Wszyscy odpowiedzieli, oczywicie pusta. W zwizku, z czym wyj reklamwk, w ktrej mia kamienie, powkada kamieni tak, e waza bya pena po czubek, spyta, no, a teraz ta waza jest pena czy pusta? Oczywicie, e pena. Wyj drug reklamwk, w ktrej byo duo drobnych kamyczkw, i okazao si, e mg jeszcze, w wolnych przestrzeniach pomidzy tymi duymi kamieniami, zmieci cakiem duo tego wiru. A, czy teraz ta waza jest pena czy pusta, zapyta? Nie, no ju teraz jest pena. Wyj drobny piasek i okazao si, e jeszcze dao si go tam umieci cakiem duo. No, a teraz ta waza jest pena czy pusta? No, tu ju konsternacja. Nie wiadomo, jakie jeszcze " kruczki" szykuje. No, by jeszcze jeden krok. Okazao si, e w tym piasku zmiecio si jeszcze cakiem duo wody. No, i eby zakoczy lekcj spyta, no prosz Pastwa, jakie teraz wnioski wycigaj Pastwo z tej prezentacji? Wic kto tam nie miao si odezwa, no, e jakkolwiek by nie napeni swj kalendarz, i tak znajdzie si jeszcze czas na dooenie czego. Zawsze co jeszcze da si dooy. Na to ten profesor odpowiedzia, nie - nie to miaa obrazowa ta historia. Miaa obrazowa to, e gdybym na pocztku wsypa piasek, nie starczyoby miejsca na kamienie, na te due kamienie. Dokadnie tak samo kady powinien przemyle swoje ycie i zastanowi si, co w jego yciu jest naprawd najwaniejsze? I naprawd, na te istotne rzeczy, ktre bd decydowa o prawdziwym kierunku naszego ycia, z perspektywy czasu, ktre oka si bardzo wane, na te

rzeczy musi si na pewno znale miejsce. A, okae si, e pomidzy tymi wanymi rzeczami i tak znajdzie si jeszcze dosy czasu na wszystkie te drobiazgi. Natomiast, jeli rozproszymy si na mnstwo mao wanych rzeczy, to nagle ktrego dnia stwierdzimy, e nie mamy ju w tym yciu zbyt wiele czasu, i waciwie nie zrobilimy nic wanego. Spdzilimy tylko czas na mnstwie drobnostek, na mnstwie nie wanych rzeczy. To byby przykad takiego wanie pracowitego lenistwa, kiedy nie zostaje nam czasu, bo cigle, i cigle wykonujemy, speniamy rne, maostkowe cele. A wic, prawdziwa pilno, rado w czynieniu dobra jest rwnie zbroj, ktra chroni przed takim wanie pracowitym lenistwem. I wreszcie trzecie lenistwo polega na przywizaniu do negatywnych dziaa. I z powodu tego przywizania powicamy czas tym negatywnym dziaaniom, i nie znajdujemy czasu na to, co szlachetne, na to, co konstruktywne, pozytywne. Nie bd wymienia tutaj listy negatywnych dziaa, bo na pewno jest ona duga, ale to mog by takie, na przykad takie, na przykad postpowania, ktre bezporednio zadaj cierpienie, czy bl innym. Na przykad, znajdowanie przyjemnoci w polowaniu, w zabijaniu zwierzt, kiedy wcale nie jest to yciow koniecznoci. I, moemy spdza cay swj wolny czas tylko na zabijaniu zwierzt, a nie znajdziemy czasu na adne szlachetne dziaania, na przykad. Przykadw mona jeszcze mnoy wiele. Wic pierwszy rodzaj pilnoci, to jest wanie ta postawa, ktra chroni nas przed wszystkimi rodzajami, zarwno gnunoci, pracowitego lenistwa jak i przywizania do negatywnych dziaa. Tutaj lenistwo jest oczywicie rozumiane, jak wida z tego, co wyjaniem, jest rozumiane znacznie szerzej ni w takim sensie. U nas lenistwo to przede wszystkim gnuno. Tutaj lenistwo jest definiowane jako to, co jest przeciwstawne pilnoci. Jest przeciwstawne entuzjastycznym wysikom w celu budowania czego szlachetnego, dobrego, pozytywnego. Drugi rodzaj pilnoci to jest pilno, ktra nigdy nie zawraca. Oznacza ona tak ogln postaw yciow, e kiedy postanawiamy wykona co istotnego, to potrafimy doprowadzi to a do spenienia, a do koca. Nie cofamy si w poowie. Niektrzy mog mie takie skonnoci, e zaczynaj sto pidziesit rzeczy, a adnej nigdy nie doprowadzaj do koca. I, wtedy naprawd nigdy nie bdzie si w stanie zbudowa adnych pozytywnych, konstruktywnych cech. Natomiast powinno si nauczy stopniowo, rozpocz jedn rzecz, doprowadzi j do spenienia. Skoczy si to, pojawiaj si moliwoci czasowe, finansowe, jakiekolwiek inne, eby rozpocz nastpn rzecz, doprowadzi do spenienia. Oczywicie, czasami kto ma dosy zdolnoci i czasu, i moliwoci, eby prowadzi dwie, trzy, pi rzeczy. Wtedy moe prowadzi pi rzeczy. Ale jeli ma umiejtnoci na pi rzeczy, a prbuje pitnastu, to przynajmniej w dziesiciu rozwinie t skonno, a pewnie i wszystkie pitnacie wtedy zawali. I bdzie rozwija t skonno, e podejmuje si czego - nie potrafi doprowadzi do koca, podejmuje si - nie prowadzi do koca. Ta cecha bdzie odnosi si zarwno do rnych wiatowych dziaa jak, i do dziaa podejmowanych na duchowej ciece. To nie jest tak, e da si podzieli swoj osobowo, i na przykad wobec rodziny, wobec pracodawcy, bdzie si po prostu nieobowizkowym, ale jak przyjdzie do duchowej praktyki, na przykad do medytacji, to bd taki akuratny, i wszystko bdzie wanie szo tak, jak naley. To "se ne" da, niestety. Jeeli kto ma takie cechy, to ma je cakowicie do wszystkiego, co robi. Dlatego mwi si, e wskazane jest, - jeeli chcemy wiczy si w takim wanie postpowaniu - wskazane jest zastanowi si, jakich to podjlimy si ju zobowiza. Jeeli ktre przerasta nasze moliwoci, dobrze jest uczciwie powiedzie, przepraszam, no podjem si tego panie

szefie, ale widz, to przerasta moje moliwoci, prosz o pomoc, bo nie potrafi sobie poradzi. Bdzie to znacznie bardziej fer wobec innych, i konstruktywne wobec nas samych, ni udawanie, e si potrafi zrobi, i prbowanie rozmydli sytuacj jako tak, eby kiedy wyszo, e niby zrobilimy, ale nie zrobilimy, a moe zapomn. Jeeli za jestemy w stanie podj si, to najlepiej jest spenia te wszystkie postanowienia w takiej kolejnoci, w jakiej si ich podejmowao. Dokoczy si jednej nauki, jednych studiw, mona rozpocz drugie, potem trzecie, czwarty, pity fakultet...By moe kto potrafi robi dwa na raz, a nie potrafi czterech, wic wtedy musi wybra, z ktrych dwch zrezygnowa. To jest ta pilno, ktra nigdy nie zawraca, zdolno do speniania wszystkich swoich postanowie, doprowadzania ich do koca. I wreszcie trzeci aspekt pilnoci, to jest tak zwana nie nasycona pilno. To znaczy nigdy nie mylenie: aha, wykonaem ju dostatecznie wiele dobrych rzeczy w tym yciu, teraz ju nic wicej nie potrzebuj. Nienasycona pilno oznacza, e nigdy nie ma si dosy zrobienia czego dobrego. W rzeczywistoci tych, ktrych uwaamy za wielkich tego wiata, za takich wielkich, duchowych przywdcw - bo wiadomo mwimy z perspektywy nauki buddyjskiej, z perspektywy religii, jakiej nauki moralnej - tych, ktrych uwaamy za wielkich, zdarzyo mi si na szczcie kilku wielkich w tym yciu widzie, i wiem z dowiadczenia, z obserwowania ich, e ich wielko polega na tym, e potrafi nie przeoczy najmniejszej okazji do zrobienia czego dobrego. To nie jest tak, e moemy sobie wmwi, ja to ju jestem go i na drobne sprawy to niech sobie pozwalaj moi sucy, niech sobie pozwalaj inni, ja si zajm tylko wielkimi sprawami. Ich wielko polega na tym, e na co dzie, w kadym drobiazgu potrafi by po prostu uczynni. Czasem, jak si wchodzi na osobist audiencj u Jego witobliwoci Dalajlamy, to mona si poczu zaenowanym, bo wchodzi kto cakowicie normalny, zwyczajny czowiek, a Jego witobliwo - zamiast z wysokoci popatrze na nas askawie - rzuci si, eby uchyli nam drzwi, eby podstawi nam krzeseko, ebymy usiedli. Zachowuje si niemale jak sucy, i na tym polega wielko. Rwnie na tym, e jak gdzie po drodze zobaczy na przykad jakie cierpice zwierztko, to rwnie sam si odruchowo natychmiast rzuci, eby mu pomc, a nie wydawa rozkazy, i wysugiwa si innymi, eby pomogli. Jest to przykad takiej wanie pilnoci, ktra jest nigdy nie nasycona iloci dobra, ktre si wykonao. Oglnie mwi si, e bez rozwinicia pilnoci, tego entuzjazmu nie bdzie w stanie rozwin si adnej z duchowych waciwoci. Bdzie si tak pomalutku, pomalutku prbowa rnych rzeczy, ale nie osignie si prawdziwych efektw bez pilnoci. Nie mniej nawet, jeli kto rozwin szczodro, jeli pracowa nad etyczn samodyscyplin, rozwija cierpliwo i pilno, to i tak cigle istnieje niebezpieczestwo, graniczce z pewnoci, e wczeniej czy pniej dostanie si pod wpyw rnych emocji, ktre sprawi, e wiele tego dobra, ktre wczeniej budowa zostanie zniszczone, ju to pod wpywem dumy, pod wpywem zazdroci, pod wpywem gniewu, pod wpywem pragnienia czego. W zwizku z tym uwaa si, e eby doj do perfekcji we wszystkich tych dziaaniach absolutnie konieczna jest medytacja. W tym kontekcie medytacja jest definiowana w nastpujcy sposb: jest to peen cnt umys, ktry spoczywa sam w sobie. Wszystkie czci tej definicji s istotne. Umys spoczywa sam w sobie - jest to dosowne tumaczenie. W tym momencie chodzi gwnie o zdolno nie rozproszenia. Normalnie nasze umysy, nasza wiadomo jest jak mapa. Przepraszam, moe was uraam, moja wiadomo jest taka. Nie wiem czy obserwowalicie pastwo kiedy mapy na wolnoci, jak skacz bez adu i skadu w rne strony po drzewie, to tu, to tam, i nigdy nie mog posiedzie duej w

jednym miejscu. Podobnie jest z moim umysem. Co chwil: a to tu spojrzy, a to tam spojrzy, a to pomyl o tym, a posysz co, to pomyl o tamtym. Normalnie jestemy rozproszeni. Cigle jestemy podekscytowani rnymi wraeniami zmysw: wzroku, dwiku, suchu, zmysu zapachu, zmysu wchu itd. Medytacja oznacza, e umys jest zdolny do pozostawania bez rozproszenia, przez duszy czas skupiony na jednym obiekcie. Ale po to, eby to bya medytacja tak, jak j rozumiemy tutaj, na ciece bodhisattwy, to byo powiedziane: peen prawoci umys, peen cnt umys. A wic umys, ktry ma pewne szlachetne nastawienie. Bez wtpienia rozwijaj rwnie zdolno jednoupunktowionej koncentracji, rozmaici ludzie, nie tylko ci, ktrzy praktykuj ciek buddyjsk, czy jakie inne cieki wielkich religii. Tak jak mwiem, w takiej medytacji, zdolnoci nie rozproszenia, wiczy si rwnie szpiegw, wiczy si rwnie sportowcw. W takiej zdolnoci wicz si, na przykad szamani rnych religii, gdzie ucz si jak ca swoj osobowoci skupi si tylko na tym pragnieniu zaszkodzenia komu, eby tak sczez! Wiemy jak to jest z naszymi umysami, ktre czasami, wydaje nam si, e czego chcemy, wydaje nam si, e czego pragniemy. Ale tak, na innym poziomie, to waciwie obawiamy si, a co by byo, jakby si to naprawd spenio. Moe to wcale nie jest takie dobre. A na jeszcze innym poziomie: a moe by tak sprbowa. Bywa tak, e mamy takie wewntrzne sprzecznoci. To jest te przykad braku jednoupunktowienia. Jeli kto potrafi ca swoj wiadomo, wszystkie jej poziomy, cakowicie skupi na jednym obiekcie, mwi si, e pynie z tego bardzo, bardzo dua moc. Moc, mona j interpretowa na rnych poziomach. Moe to oznacza bardzo siln osobowo, moe to oznacza charyzm, ktra nie koniecznie oznacza wielkie duchowe waciwoci. Bd, co bd Hitler te mia wielk charyzm, te miliony szy za nimi. Nie tylko za Hitlerem, za innymi takimi przywdcami te. Charyzma nie koniecznie oznacza te duchowe waciwoci, ale oznacza tak cech, ktra daje zdolno takiego skupienia si na jednym celu, deniu do jednego celu, e ta moc umysu po prostu porywa rwnie innych. Ale z ca pewnoci nie jest to ten rodzaj medytacji, nie ten rodzaj jednoupunktowienia, o ktrym mwimy na ciece bodhisattwy. A wic, jest to peen cnt umys, ktry jest zdolny pozostawa bez rozproszenia. Takie jest znaczenie medytacji na tym etapie. Idea takiej medytacji polega wic na tym, eby nie ulega rozproszeniu. Wic trzeba si w tym stopniowo wiczy, tak samo jak mona wiczy ciao. W naszej kulturze jako to wszystkich przekonuje, bo mamy wiele dowiadcze w tym, e jak si wiczy ciao, to po dwch, po trzech latach przyrastaj minie, a jak si nie wiczy, to po dwch, trzech latach przyrasta misie piwny. Nie mniej bardzo czsto w naszej kulturze mamy takie nastawienie, co do umysu: taki ju jestem, czy taka ju jestem, i musisz mnie takiego, czy tak zaakceptowa. Przecie si nie zmieni. A tymczasem w kulturach wschodu wcale nie ma takiego nastawienia. Dla kadego jest oczywiste: taki jestem, to znaczy mam takie skonnoci, takie nawyki. Mog przecie z tym pracowa. Mog si stopniowo zmienia. Ale te jest oczywiste tak, jak oczywiste jest w przypadku wiczenia ciaa, e jak dzi poruszam hantlami, to dzi jeszcze mi minie nie przyrosn. Dopiero po regularnym wiczeniu, za jaki czas przyrosn. Tak samo jest z medytacj. Jak dzi zaczn medytowa to nie znaczy, e dzisiaj mj umys stanie si czym zupenie innym ni jest? Ale jeli bd to konsekwentnie kontynuowa przez pewien czas, a to wtedy mog wyrobi sobie pewne skonnoci. Mog wypracowa pewne pozytywne nawyk. Mog odpracowa negatywne nawyki, w jaki sposb je wykorzeni, uspokoi. Idea takiej medytacji pocztkowo jest bardzo prosta. Wybieramy jeden obiekt, na ktrym bdziemy si skupia. I po prostu, jeli pojawiaj si jakie inne myli, jakie inne wyobraenia, myli o przyszoci, o przeszoci, staramy si nie poda za nimi, jak rwnie nie walczy z nimi. Jeeli prbujemy z nimi walczy: nie chc tak myle, nie myl

tak, nie myl tak, to ju o tym mylimy, ju wzmacniamy to mylenie! Natomiast, jeeli zamiast tego powracamy do obiektu medytacji, to inne mylenie po prostu osabnie, osabnie, osabnie... Cytowany ju kilka razy przeze mnie Szantidewa w tym "Przewodniku na ciece bodhisattwy" uywa takiego porwnania, e myli s jak tygrys. Jeli bdziemy je karmi, a tym pokarmem jest nasza uwano, nasza uwaga, ktr im przywizujemy, cigle zawracanie sobie gowy tymi mylami to wtedy, jak bdziemy karmi tygrysa, to on bdzie cigle silniejszy, grubszy. Bdzie wraca w to samo miejsce, bo tu daj dobrze je. Natomiast, jeeli nie bdziemy go karmi, no to on zobaczy, e nie ma tutaj nic do znalezienia, i pjdzie sobie gdzie indziej. Sam Szantidewa wyjania, e to porwnanie nie jest doskonae. Bo tygrys jak pjdzie gdzie indziej, to moe komu zaszkodzi. Natomiast nasze myli nie s jaka rzecz, ktra pjdzie gdzie, i moe komu szkodzi. Jak nie bdziemy ich powstrzymywa to po prostu zanikn - jakie skonnoci. Caa psychologia buddyjska, psychofilozofia, czy jakkolwiek wolicie Pastwo to nazwa, caa zbudowana jest dokadnie na tej podstawowej idei, e nasza wiadomo funkcjonuje poprzez szereg nawykowych skonnoci. I, jest to kwestia pracy z tymi nawykowymi skonnociami. Wszystkie czci tej definicji s istotne. Umys spoczywa sam w sobie - jest to dosowne tumaczenie. W tym momencie chodzi gwnie o zdolno nie rozproszenia. Normalnie nasze umysy, nasza wiadomo jest jak mapa. Przepraszam, moe was uraam, moja wiadomo jest taka. Nie wiem czy obserwowalicie pastwo kiedy mapy na wolnoci, jak skacz bez adu i skadu w rne strony po drzewie, to tu, to tam, i nigdy nie mog posiedzie duej w jednym miejscu. Podobnie jest z moim umysem. Co chwil: a to tu spojrzy, a to tam spojrzy, a to pomyl o tym, a posysz co, to pomyl o tamtym. Normalnie jestemy rozproszeni. Cigle jestemy podekscytowani rnymi wraeniami zmysw: wzroku, dwiku, suchu, zmysu zapachu, zmysu wchu itd. Medytacja oznacza, e umys jest zdolny do pozostawania bez rozproszenia, przez duszy czas skupiony na jednym obiekcie. Ale po to, eby to bya medytacja tak, jak j rozumiemy tutaj, na ciece bodhisattwy, to byo powiedziane: peen prawoci umys, peen cnt umys. A wic umys, ktry ma pewne szlachetne nastawienie. Bez wtpienia rozwijaj rwnie zdolno jednoupunktowionej koncentracji, rozmaici ludzie, nie tylko ci, ktrzy praktykuj ciek buddyjsk, czy jakie inne cieki wielkich religii. Tak jak mwiem, w takiej medytacji, zdolnoci nie rozproszenia, wiczy si rwnie szpiegw, wiczy si rwnie sportowcw. W takiej zdolnoci wicz si, na przykad szamani rnych religii, gdzie ucz si jak ca swoj osobowoci skupi si tylko na tym pragnieniu zaszkodzenia komu, eby tak sczez! Wiemy jak to jest z naszymi umysami, ktre czasami, wydaje nam si, e czego chcemy, wydaje nam si, e czego pragniemy. Ale tak, na innym poziomie, to waciwie obawiamy si, a co by byo, jakby si to naprawd spenio. Moe to wcale nie jest takie dobre. A na jeszcze innym poziomie: a moe by tak sprbowa. Bywa tak, e mamy takie wewntrzne sprzecznoci. To jest te przykad braku jednoupunktowienia. Jeli kto potrafi ca swoj wiadomo, wszystkie jej poziomy, cakowicie skupi na jednym obiekcie, mwi si, e pynie z tego bardzo, bardzo dua moc. Moc, mona j interpretowa na rnych poziomach. Moe to oznacza bardzo siln osobowo, moe to oznacza charyzm, ktra nie koniecznie oznacza wielkie duchowe waciwoci. Bd, co bd Hitler te mia wielk charyzm, te miliony szy za nimi. Nie tylko za Hitlerem, za innymi takimi przywdcami te. Charyzma nie koniecznie oznacza te duchowe waciwoci, ale oznacza tak cech, ktra daje zdolno takiego skupienia si na jednym celu, deniu do jednego celu, e ta moc umysu po prostu porywa rwnie innych. Ale z ca pewnoci nie jest to ten rodzaj medytacji, nie ten rodzaj jednoupunktowienia, o ktrym mwimy na ciece bodhisattwy. A wic, jest to peen cnt umys, ktry jest zdolny pozostawa

bez rozproszenia. Takie jest znaczenie medytacji na tym etapie. Idea takiej medytacji polega wic na tym, eby nie ulega rozproszeniu. Wic trzeba si w tym stopniowo wiczy, tak samo jak mona wiczy ciao. W naszej kulturze jako to wszystkich przekonuje, bo mamy wiele dowiadcze w tym, e jak si wiczy ciao, to po dwch, po trzech latach przyrastaj minie, a jak si nie wiczy, to po dwch, trzech latach przyrasta misie piwny. Nie mniej bardzo czsto w naszej kulturze mamy takie nastawienie, co do umysu: taki ju jestem, czy taka ju jestem, i musisz mnie takiego, czy tak zaakceptowa. Przecie si nie zmieni. A tymczasem w kulturach wschodu wcale nie ma takiego nastawienia. Dla kadego jest oczywiste: taki jestem, to znaczy mam takie skonnoci, takie nawyki. Mog przecie z tym pracowa. Mog si stopniowo zmienia. Ale te jest oczywiste tak, jak oczywiste jest w przypadku wiczenia ciaa, e jak dzi poruszam hantlami, to dzi jeszcze mi minie nie przyrosn. Dopiero po regularnym wiczeniu, za jaki czas przyrosn. Tak samo jest z medytacj. Jak dzi zaczn medytowa to nie znaczy, e dzisiaj mj umys stanie si czym zupenie innym ni jest? Ale jeli bd to konsekwentnie kontynuowa przez pewien czas, a to wtedy mog wyrobi sobie pewne skonnoci. Mog wypracowa pewne pozytywne nawyk. Mog odpracowa negatywne nawyki, w jaki sposb je wykorzeni, uspokoi. Idea takiej medytacji pocztkowo jest bardzo prosta. Wybieramy jeden obiekt, na ktrym bdziemy si skupia. I po prostu, jeli pojawiaj si jakie inne myli, jakie inne wyobraenia, myli o przyszoci, o przeszoci, staramy si nie poda za nimi, jak rwnie nie walczy z nimi. Jeeli prbujemy z nimi walczy: nie chc tak myle, nie myl tak, nie myl tak, to ju o tym mylimy, ju wzmacniamy to mylenie! Natomiast, jeeli zamiast tego powracamy do obiektu medytacji, to inne mylenie po prostu osabnie, osabnie, osabnie... Cytowany ju kilka razy przeze mnie Szantidewa w tym "Przewodniku na ciece bodhisattwy" uywa takiego porwnania, e myli s jak tygrys. Jeli bdziemy je karmi, a tym pokarmem jest nasza uwano, nasza uwaga, ktr im przywizujemy, cigle zawracanie sobie gowy tymi mylami to wtedy, jak bdziemy karmi tygrysa, to on bdzie cigle silniejszy, grubszy. Bdzie wraca w to samo miejsce, bo tu daj dobrze je. Natomiast, jeeli nie bdziemy go karmi, no to on zobaczy, e nie ma tutaj nic do znalezienia, i pjdzie sobie gdzie indziej. Sam Szantidewa wyjania, e to porwnanie nie jest doskonae. Bo tygrys jak pjdzie gdzie indziej, to moe komu zaszkodzi. Natomiast nasze myli nie s jaka rzecz, ktra pjdzie gdzie, i moe komu szkodzi. Jak nie bdziemy ich powstrzymywa to po prostu zanikn - jakie skonnoci. Caa psychologia buddyjska, psychofilozofia, czy jakkolwiek wolicie Pastwo to nazwa, caa zbudowana jest dokadnie na tej podstawowej idei, e nasza wiadomo funkcjonuje poprzez szereg nawykowych skonnoci. I, jest to kwestia pracy z tymi nawykowymi skonnociami. To nie jest co takiego, e w naszej osobowoci pewne cechy s utrwalone raz na zawsze. Jeli je podtrzymujemy, utrwalamy to one s, wzmacniaj si. Jeli ich nie podtrzymujemy, nie zajmujemy, w ogle nie dajemy im okazji przejawia si, podtrzymywa, wzmacnia, to one po prostu odpadaj, osabiaj si, zanikaj. I co wicej, one nie s tak rzecz, ktra gdzie tam bdzie si gromadzi, i za jaki czas bdzie tak duo, e si nie pomieci, i musi by za duo, musi wybuchn, na przykad gdzie odkadany gniew. Jak go nie podtrzymujemy to on staje si coraz sabszy, sabszy, sabszy. Stopniowo bdzie zanika - skonno do gniewu. Gniew nie jest rzecz, nie jest przedmiotem, tylko jest pewn skonnoci do reagowania w ten, czy w inny sposb. I istota medytacji, tej uspokajajcej medytacji, o ktrej mwi, polega wanie na tym, eby nie powstrzymywa tych innych myli, nie walczy z nimi, ale rwnie nie poda. Mam na przykad za obiekt medytacji ten kubek. Mam skupi si tylko na kubku, po czym pojawia si we mnie myl:, ale ostatnio, kiedy piem z tego kubka moja ukochana bya przy mnie, o jak to dobrze byoby by z ni. W tym momencie

zaczynamy nastpn, i nastpn myl. W medytacji powiemy: to jest rozproszenie. Nie ma sensu, ja nie mwi, e nie ma sensu mylenie o ukochanej osobie, ale akurat w medytacji to nie jest ten waciwy czas, w ktrym powinnimy to robi. Podobnie mog si pojawi inne skojarzenia. Nie podtrzymujemy tych myli, nie nabudowujemy na nich nowego mylenia, nie walczymy z tym, zostawiamy. Zamiast tego skupiamy si tylko na kubku. Oczywicie kubek jest takim sobie przykadem. Istnieje caa olbrzymia wiedza mwica o tym, jakie istniej rne obiekty medytacji, na czym mona si skupia, eby to byo sensowne i konstruktywne. Wic jest taka obiektologia stosowana, jeli wolicie tak to Pastwo nazwa, o tym, jakie s obiekty, jakie przynosz rezultaty. Medytacje na tym, czy na innym obiekcie. Ale sens tego bdzie zawsze ten sam: uczymy si po prostu nie ulega "mylawce", ktra si w nas pojawia, Zamiast tego umie skupi si, i przez duszy czas pozostawi myli w koncentracji na jednym obiekcie. Wreszcie, pojawia si kolejny element, szsty - zrozumienie. Ot, najwysze zrozumienie (tak si to dosownie tumaczy z tybetaskiego) uwaa si, e jest punktem kulminacyjnym caego tego procesu, wszystkich tych cnt, i caej praktyki. Bez waciwego zrozumienia wszystkie te inne paramity, wszystkie te inne wyzwalajce czyny, tradycyjnie porwnuje si do piciu lepych wdrowcw, ktrzy zaginli gdzie na pustkowiu, i nie potrafi znale drogi do miasta wyzwolenia. Bez mdroci, cho by si nie wiem jak najlepsze czyny wykonywao, to i tak si zbdzi. Nie trafi si do waciwego celu. Dopiero mdro jest tym co potrafi doprowadzi we waciwym kierunku. Z drugiej strony sama tylko mdro, nie poparta waciwymi czynami, nie poparta rozwijaniem waciwych cech, te stanie si bezuyteczna. Pomijajc fakt, e sama tylko mdro potrafi by po prostu okrutna, jeeli nie jest poparta odpowiednim nastawieniem, tym na przynoszenie poytku innym, i nie jest poparta odpowiednimi czynami. I tutaj, co do mdroci, istnieje bardzo ciekawa zaleno, przed samego Budd akjamuniego podkrelana w Sutrze Doskonaej Mdroci. Ot mwi on, e tak jak z maej iloci suchego drewna nie uzyskamy wielkiego ognia, tak bez nagromadzenia wielkiej iloci pozytywnych skonnoci, zwanych te tradycyjnie zasugami, tego wszystkiego, co wynika z poprzednich piciu paramit, bez nagromadzenia wielkiej iloci tych prawych, szlachetnych czynw, nie rozwinie si w kim wielka mdro. Natomiast, jeli kto nagromadzi wiele zasug, wiele prawych, szlachetnych skonnoci - cnt, wwczas tak, jak od malekiej iskry rozpala si wielki ogie, jeli podpali si odpowiednio duy stg siana, tak samo w kim, kto nagromadzi wiele dobra, z atwoci rozwinie si gbokie zrozumienie. Jeli chodzi o to zrozumienie, mwi si znowu zwykle o trzech rodzajach, o trzech aspektach ( ja wiadomie pominem trzy rodzaje medytacji, poniewa byo by troszeczk zbyt dugie w dzisiejszym dniu). Mianowicie mwi si, e mdro pochodzi ze studiowania, czyli po prostu z czytania, suchania, dalej z analizowania. A wic, nie mwi si tylko o tym, eby mdro bya czym, co... regukami, ktre wkujemy na pami bez zrozumienia. Jest proces analizowania, zastanawiania si, dlaczego Budda naucza o szeciu paramitach na przykad? A nie na przykad tylko o trzech. Dlaczego w takiej kolejnoci, a nie w innej? Mylenie, stawianie pyta - to wszystko naley do procesu refleksji. I, kiedy ju zrozumiemy, pojawia si taka jasna pewno, przekonanie, e to ma sens. Wanie to si trzyma kupy. Wanie tak jest sensowne to praktykowa. W ten, a nie inny sposb. To jest drugi proces: studiowanie, przemyliwanie. I wreszcie, kiedy wprowadza si to, czego si nauczyo, wprowadza si w dziaanie, wwczas pojawia si osobiste dowiadczenie. To osobiste dowiadczenie uwaa si za najwaniejszy rodzaj mdroci. Mgbym to porwna do jakich takich wiatowych dziaa. Na przykad kto naczyta si o tym, jak robi pierogi. Z ca pewnoci, jeeli nie przewiczy tego dostatecznie wiele razy, to i tak, jak zrobi pierwszy raz w yciu pierogi, albo mu ciasto wyjdzie

za twarde, albo za mikkie, albo si nie bdzie chciao klei, albo z kolei w gotowaniu przemieni si wszystko w kisiel. Jeli kto nie ma osobistego dowiadczenia, nie jest naprawd mistrzem robienia pierogw. Oczywicie, e te mgby si uczy tego samemu, prbowa na wasnych dowiadczeniach, ale znacznie lepiej nauczy si od babci. I dlatego mamy mdro studiowania, mdro przemyliwania, ale to, co jest naprawd cennym rodzajem mdroci, to jest mdro pynca z wasnego dowiadczenia. I, to samo dotyczy wszystkich tych nauk, o ktrych dzisiaj mwiem. By moe dla niektrych z pastwa brzmiao to zupenie nie logicznie, i tylko przez grzeczno nie wyszlicie. By moe cz z tego brzmiao logiczni. By moe mylelicie, e cz z tego warto by zastosowa w swoim yciu. Ale faktycznie dopiero, kiedy si to zastosuje, dopiero powstanie z tego mdro osobistego dowiadczenia, i powstanie jaki poytek. Inaczej, to jedna z takich ciekawych teorii, o ktrych si syszao. A bo to mao ciekawych teorii w tym wiecie. Tak, wic wszystkie te sze paramit zawieraj jakby ca nauk o tym, co praktykuje si na ciece bodhisattwy. I jeeli zrozumie si znaczenie tych szeciu paramit, to rozumie si po prostu, na czym polega postpowanie takich osb, ktre, ju dawaem przykad Jego witobliwoci Dalajlamy, czy nie tylko, rwnie osb z innych religii, ktre nawet, jeli nie stosuj nauk dzielcych te dziaania na sze, to z ca pewnoci stosuj tego rodzaju dziaania. Moe nieco inne teorie to wyjaniaj, ale na pewno maj i szczodro, dobroczynno, i etyczn samodyscyplin, i cierpliwo. I maj entuzjazm w praktykowaniu dobra, i maj pewien rodzaj opanowania. Moe nie jest to formalna medytacja z siedzeniem po turecku, ale jest to zdolno utrzymywania jednoupunktowionego umysu, i jest gbsza duchowa mdro. Wszyscy ci, ktrych tak bardzo szanujemy w tym wiecie, na pewno rozwijaj wszystkie sze paramit. I one wanie stanowi cakowicie ciek bodhisattwy, kogo, kto pracuje dla dobra innych.

You might also like