You are on page 1of 6

Susan Sontag

Cemy narobili!
Przynajmniej od szedziesiciu lat to fotografia okrela w jaki sposb oceniamy i zachowujemy w pamici najwaniejsze konflikty. Dzisiejsze muzeum pamici to przede wszystkim muzeum wizualne. Fotografia decyduje, co zapamitamy z wydarze i bardzo moliwe, e mierdzca wojna, z ktr Amerykanie wyrwali si w zeszym roku na Irak, bdzie kojarzya si gwnie ze zdjciami torturowanych jecw irackich w okrytym ponur saw wizieniu reimu Saddama Husajna, Abu Ghraib. Slogany i okrelenia uyte przez administracj Busha oraz jej zwolennikw miay na celu gwnie zminimalizowanie katastrofy PR, a przeniknicie zdj do powszechnego obiegu byo katastrof. Ujawnione dziki nim zoone problemy przemocy, wadzy, stosowanej polityki byy tu mniej istotne. Waniejsze, e zdjcia zostay urealnione. Mwio si, e wywoay w prezydencie wstrzs i wzbudziy niesmak taka bya pierwsza reakcja administracji: jakby wina i koszmar tkwiy w nich, a nie w tym, co przedstawiay. Unikano sowa tortury. Winiowie stali si prawdopodobnie ofiarami przemocy, w najgorszym razie byli poniani to wszystko. Moim zdaniem mamy tu do czynienia ze zncaniem si, ale nie torturowaniem, ktre, technicznie, jest czym innym mwi sekretarz obrony Donald Rumsfeld w czasie konferencji prasowej i dlatego nie bd uywa sowa tortury. Sowa zmieniaj, dodaj, odejmuj. Kiedy 10 lat temu dokonywao si ludobjstwo na Tutsich w Rwandzie, skrupulatnie unikano sowa ludobjstwo, co pozwolio rzdowi amerykaskiemu nie podejmowa adnych krokw w tej sprawie. Nazwanie po imieniu torturami tego, co dziao si w Abu Ghraib i niemal na pewno w innych wizieniach w Iraku, Afganistanie i Guantnamo, oznaczaoby wszczcie oficjalnego dochodzenia, procesy, stawianie winnych przed sdem wojskowym, zwolnienia, dymisje wysokich stopniem wojskowych i funkcjonariuszy cywilnych oraz wysokie reparacje dla ofiar. Taka odpowied na nasze naduycia wadzy w Iraku byaby zaprzeczeniem wszystkiego, co administracja wmawiaa spoeczestwu na temat szlachetnych pobudek Ameryki i prawa USA do unilateralnych dziaa w obronie wasnych interesw i wasnego bezpieczestwa. Reputacja Ameryki w wiecie doznaa na tyle powanego uszczerbku, e prezydent musia w kocu uy sowa auj, ale al, jak si wydaje, pyn gwnie z faktu, i mogy zosta nadwtlone amerykaskie roszczenia do moralnej wyszoci oraz hegemonii w zaprowadzaniu wolnoci i demokracji na nieowieconym Bliskim Wschodzie. Owszem, 6 maja [2004 r.] w Waszyngtonie, Bush, w obecnoci krla Abdullaha II z Jordanii, wyraa al z powodu upokorze, ktre spotkay irackich winiw i ich rodziny, ale mwi dalej auj te, e ludzie, ktrzy ogldali zdjcia, nie rozumiej jaka naprawd jest Ameryka[the true nature and heart of America]. Ocenianie interwencji w Iraku na podstawie zdj z Abu Ghraib musiao si wydawa nie fair tym, dla ktrych obalenie tyrana-potwora w jakim sensie uzasadniao wojn. Wojna, okupacja, to z koniecznoci ogromna mozaika dziaa. Dlaczego jedne s reprezentatywne, a inne nie? Nie w tym rzecz, e podejmuj je jednostki (a nie wszyscy). Kade dziaanie jest czyim dzieem. Niewane ilu torturowao, wane, czy tortury wpisyway si w system. Czy byy autoryzowane? Akceptowane? Tuszowane? Odpowied w kadym przypadku brzmi: tak, byy. Niewane czy takie czyny nale do wyjtkw czy popenia je wikszo Amerykanw, wane czy polityka obecnej administracji i struktury t polityk realizujce czyni podobne akty moliwymi.

Widziane w takim wietle zdjcia z Abu Ghraib to my. Mwic inaczej, reprezentuj one okrelon polityk i fundamentalne grzechy kolonializmu. Belgowie w Kongo, Francuzi w Algierii, popeniali identyczne okropnoci, torturowali i poniali seksualnie opornych, pogardzanych krajowcw. Dodajmy do tego niemal cakowite nieprzygotowanie amerykaskich wadcw do radzenia sobie ze zoon rzeczywistoci Iraku po jego wyzwoleniu tj. podbiciu. Dodajmy do tego doktryn administracji Busha, zgodnie z ktr USA wyday bezterminow wojn enigmatycznemu wrogowi, zwanemu terroryzmem, wojn, ktrej jecy to pozbawieni praw kombatanci jak owiadczy Rumsfeld ju w styczniu 2002 r. ktrych nie dotyczy konwencja genewska, i ju bdziemy mie gotow recept na okruciestwa popeniane wobec tysicy uwizionych bez stawiania im zarzutw, bez prawa do formalnej obrony, zamknitych w nadzorowanych przez Amerykanw wizieniach powstajcych w odpowiedzi na atak z 11 wrzenia 2001 r. Bezterminowa wojna pozwala na bezterminowe przetrzymywanie, ktrego nie reguluje prawo. Czy zatem wane jest w zdjciach to, e ukazuj one co dzieje si z podejrzanymi przetrzymywanymi przez Amerykanw? Nie. Koszmaru ukazywanego przez zdjcia nie da si oddzieli od innego koszmaru: e zostay zrobione, e sprawcy do nich pozuj, e napawaj si sob i bezbronnoci przetrzymywanych. Niemieccy onierze w czasie II wojny wiatowej fotografowali potwornoci, ktrych dopuszczali si w Polsce i w Rosji, ale niezwykle rzadko mona zobaczy na nich oprawcw razem z ofiarami (odsyam tu do niedawno opublikowanej ksiki Janiny Struk Photographing the Holocaust). Jeli mona z czym porwna zdjcia z Abu Ghraib, to z niektrymi fotografiami zamieszczonymi w Without Sanctuary, ksice o czarnych ofiarach linczw w okresie od lat 80. XIX w. do lat 30. wieku ubiegego. Widzimy tu amerykaskich prowincjuszy, w wikszoci zapewne przykadnych parafian, szanowanych obywateli: umiechnici pozuj pod gazi, na ktrej wisi nagie, zmaltretowane ciao czarnego mczyzny czy czarnej kobiety. To pamitkowe zdjcia wykonywane po zbiorowych akcjach, ktrych to akcji uczestnicy mieli absolutn pewno, e oto postpili susznie. Tak samo jest w przypadku zdj z Abu Ghraib. Jeli jest jaka rnica, wynika ona z coraz wikszej powszechnoci samego fotografowania. Te z linczw to zdjcia trofealne robione przez fotografa, przeznaczone do albumw i domowej ekspozycji. Zdjcia robione przez amerykaskich onierzy w Abu Ghraib odzwierciedlaj przesunicie, jakie nastpio w pojmowaniu funkcji fotografii to ju nie tyle rzecz do przechowywania, ile ulotny komunikat do rozpowszechniania. Wikszo onierzy posiada aparaty cyfrowe. Kiedy fotografowanie wojen byo domen fotoreporterw, teraz to sami onierze s fotografami zapisuj swoj wojn, swoje rozrywki, swoje spotkania z tym, co uznaj za malownicze, swoje okruciestwa: wymieniaj si fotkami i rozsyaj je w e-mailach po caym wiecie. Ludzie rejestruj niemal wszystko, co ich dotyczy. Idea Andy Warhola, filmowanie realnych zdarze w czasie realnym (w yciu nie ma montau, dlaczego jego zapis miaby by montowany?) sta si norm dla milionw przekazw w sieci: indywidualnych reality shows. To ja: budz si, ziewam, przecigam, myj zby, robi niadanie, wyprawiam dzieci do szkoy. Ludzie odnotowuj kady aspekt swojego ycia, zapisuj to potem w komputerze, rozsyaj pliki. ycie rodzinne dopenia rejestrowanie ycia rodzinnego nawet wtedy, albo szczeglnie wtedy, gdy rodzina przeywa kryzys albo traci dobre imi. (Domowe tamy wideo, nagrywane latami rozmowy i monologi, to zdumiewajcy materia wykorzystany w filmie dokumentalnym Andrew Jareckiego

Capturing the Friedmans [2003], o rodzinie uwikanej w oskarenia o pedofili.) Coraz wicej ludzi rejestruje na wideo swoje ycie erotyczne. y to by fotografowanymi, sporzdza zapis swojego ycia i w ten sposb egzystowa, niepomnym, przynajmniej z zaoenia, staej obecnoci kamery. To poza. yjemy przed obiektywem, akcja si toczy, dziaanie jest akcj rejestrowan w obrazach. Satysfakcja z aktw tortur zadawanych bezbronnym, skrpowanym, nagim ofiarom to tylko cz historii. Jest te pierwotna satysfakcja czerpana z samego faktu bycia fotografowanym: zamiast przybiera sztywne pozy (jak niegdy) umiechamy si do obiektywu. Zdarzenia s po czci zdarzeniami do sfotografowania. Umiech jest umiechem do obiektywu. Czego by brakowao, gdybymy po uoeniu nagich ludzi w stert nie mogli ich sfotografowa. Czowiek zadaje sobie pytanie: jak kto moe si umiecha w obliczu cierpienia i ponienia innej istoty ludzkiej kiedy zawizuje pasek na szyi nagiego Irakijczyka i cignie go po pododze; kiedy psy ksaj po genitaliach i nogach kulcych si, nagich winiw; kiedy gwaci; kiedy zmusza skutych, zakapturzonych winiw do masturbacji i aktw seksualnych z innymi winiami; kiedy pochyla si nad zakatowanym na mier? Naiwne pytania, jako e odpowied jest oczywista: ludzie robi takie rzeczy. Nie tylko w nazistowskich obozach koncentracyjnych czy w Abu Ghraib za rzdw Saddama Husajna. Amerykanie te to robi, kiedy maj przyzwolenie. Kiedy im powiedzie, czy da do zrozumienia, e ci, nad ktrymi maj wadz absolutn, zasuguj na ze traktowanie, na ponianie, drczenie. Robi takie rzeczy, kiedy s przekonani, e ci, ktrych torturuj, nale do niszej, godnej pogardy rasy, wyznaj gorsz religi. Zdjcia z Abu Ghraib to nie tylko wiadectwo czynw, ale i dowd, e sprawcy nie mieli poczucia, e jest w tych zdjciach co zego. Byy zabawne, jako takie miay kry wrd ludzi i to jest jeszcze bardziej przeraajce. I nijak ma si do tego, co Bush mwi wiatu o the true nature and heart of America. Trudno zmierzy wzrost przyzwolenia dla brutalnoci wrd Amerykanw, ale dowody tego mamy wszdzie, poczwszy od gier w zabijanie, stanowicych gwn rozrywk maych chopcw, przez endemiczn przemoc grupowych rytw obowizujcych wrd nastolatkw, fal w szkoach rednich pokazan w filmie Richarda Linklatera Dazed and Confused (1993), przez rytuay, polegajce na fizycznej przemocy i seksualnym ponieniu, jakie odnajdujemy w kulturze lumpw [working-class bar culture] po zinstytucjonalizowany w naszych collegeach i uniwersytetach hazing. Ameryka staa si krajem, w ktrym wyobraenia przemocy i akty przemocy postrzegane s coraz czciej jako dobra zabawa i rozrywka. To, co wczeniej klasyfikowao si jako pornografi, jako skrajny sadomasochizm jak w Sal (1975), ostatnim filmie nakrconym przez Pasoliniego, ktrego niemal nie da si oglda dla apostow nowej, wojowniczej, imperialnej Ameryki jest norm: artem i wentylem. Sterta nagich mczyzn to to samo, co psikus studenckiej korporacji, twierdzi rozmwca Rusha Limbaugha, a z nim miliony suchaczy popularnego programu. Czowiek zastanawia si czy rozmwca widzia zdjcia z Abu Ghraib? Niewane. Komentarz by charakterystyczny. Szokowa moga natomiast reakcja prowadzcego: Dokadnie! wykrzykn Limbaugh. Te tak myl. Niczym si to nie rni od inicjacji Skull and Bones, a my gotowi jestemy zniszczy ludziom ycie, kwestionowa nasze dziaania militarne, a potem jeszcze wyciga wobec nich konsekwencje tylko dlatego, e si zabawili. Wobec nich czyli wobec amerykaskich onierzy zadajcych tortury. Oni cign Limbaugh codziennie wystawiaj si na strzay. Maj prawo do odrobiny rozrywki. Syszelicie o czym takim jak emocjonalne odreagowanie?

Prawdopodobnie spora liczba Amerykanw skonna jest raczej uzna, e nie ma nic zego w zadawaniu tortur i ponianiu innych ludzi ktrzy, jako nasi domniemani czy przypuszczalni wrogowie, utracili wszelkie prawa ni przyzna, e nasza interwencja w Iraku bya niepotrzebna i absurdalna. Nic dziwnego, e tortury i ponianie seksualne traktuje si w kategoriach zabawy, skoro Ameryka zamienia si w pastwo garnizonowe, w ktrym patriotyzm jest rwnoznaczny z bezwarunkowym respektowaniem siy zbrojnej i godzeniem si na maksymalny nadzr na froncie wewntrznym. Shock and awe obiecywali nasi wojskowi Irakijczykom niechtnym amerykaskim wyzwolicielom. Shock and the awful to przynieli, jeli sdzi po zdjciach: przestpcze zachowania przy cakowitym, jawnym lekcewaeniu midzynarodowych konwencji humanitarnych. Ameryka nadal jednak yje w poczuciu susznoci wasnych dziaa, a kultura narastajcej, wymykajcej si spod kontroli przemocy spotyka si z biernym przyzwoleniem. onierze pozuj z kciukami do gry na tle popenianych przez siebie okruciestw, a potem wysyaj rodzinie i kolegom zdjcia, z ktrych wyziera bezwstyd i podziw dla jawnej brutalnoci. Jestemy spoeczestwem, w ktrym kiedy czowiek by gotw prawie na wszystko, byle zachowa sekrety prywatnego ycia, teraz dobijamy si, eby opowiada o nich w programach telewizyjnych. Pomys, e wyrazy alu czy deklarowanie niesmaku i odrazy przez prezydenta i sekretarza obrony s wystarczajc reakcj w obliczu systematycznego torturowania i mordowania winiw, jak to miao miejsce w Abu Ghraib, jest obraz dla zmysu historycznego i poczucia moralnoci. Torturowanie winiw to nie wynaturzenie, tylko bezporednia konsekwencja doktryny wiatowego konfliktu, za pomoc ktrej administracja Busha prbuje cakowicie zmieni polityk wewntrzn i zagraniczn USA. To quasi religijna doktryna wojny bez koca, bo czyme innym jest wojna z terroryzmem. To, co si stao w nowym, wiziennym imperium, zarzdzanym przez USA, przekracza nawet to, co dziao si na francuskiej Ile du Diable czy w sowieckich guagach. W pierwszym przypadku odbyway si procesy, zapaday sentencje, w ZSRR zsyano do obozu, na mocy jakich tam zarzutw i wyrokw, na okrelon ilo lat. Wojna bez koca pozwala wizi bez koca bez oskarenia, bez ujawniania nazwisk wizionych, bez prawa do kontaktu z rodzin, z adwokatem, bez sdu, bez wyroku. W ultra-legalistycznym penalnym imperium amerykaskim mamy zatrzymanych; sowo wizie raptem wyszo z uycia, bo ten mgby mie prawa okrelane przez kodeksy midzynarodowe i kodeksy krajw cywilizowanych. Nie majca koca wojna z terroryzmem nieuchronnie prowadzi do demonizacji i odczowieczenia kadego, kogo administracja Busha uzna za potencjalnego terroryst: definicja nie podlega dyskusji. Podczas bezterminowej wojny bezterminowe przetrzymywanie wydaje si waciw taktyk. Nie ma adnych zarzutw wobec osb przetrzymywanych w wizieniach w Iraku i Afganistanie: wedug szacunkw Czerwonego Krzya 70 do 90 proc. wizionych nie popenio adnej zbrodni poza tym, e po prostu znaleli si w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie i zostali zgarnici w apance na podejrzanych gwnym uzasadnieniem dla ich przetrzymywania s przesuchania. Przesuchania na jak okoliczno? Na adn. I na kad. Jeli przesuchiwanie jest powodem bezterminowego przetrzymywania, to nieuchronnie pociga to za sob stosowanie przymusu fizycznego, ponianie i tortury. Pamitajmy: nie mwimy tu o niezwykle rzadkiej sytuacji tykajcej bomby, scenariuszu, ktry przywoywany jest czasami dla uzasadnienie tortur. Tu chodzi o zbieranie informacji za przyzwoleniem amerykaskich wadz wojskowych i cywilnych. Zbieranie informacji o mglistym imperium za, o ktrym Amerykanie wiedz tyle, co nic. W krajach, o ktrych nie maj zielonego

pojcia. Wtpliwe by jakakolwiek informacja moga by tu uyteczna. Przesuchania, ktre nie przynosz informacji (cokolwiek takie informacje miayby zawiera), to przesuchania nieskuteczne. Wizie powinien zacz mwi. Trzeba nad nim popracowa. Naley go zmikcza i naciska oto zwykle eufemizmy na bestialskie praktyki szerzce si w amerykaskich wizieniach, gdzie trzymani s podejrzani o terroryzm. Na nieszczcie, sporo z nich, zbyt mocno naciskanych, zmaro. Zdjcia nie znikn. Taka jest natura cyfrowego wiata, w ktrym yjemy. I chyba byy naprawd potrzebne dla uwiadomienia naszym przywdcom, e oto maj problem. Raport Midzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzya, wyrywkowe doniesienia dziennikarzy i protesty organizacji humanitarnych od ponad roku zwracay uwag na okrutne traktowanie zatrzymanych i podejrzanych o terroryzm w wizieniach pod kontrol wojsk amerykaskich. Wtpliwe by pan Bush, pan Cheney, pani Rice czy pan Rumsfeld czytali ktry z tych raportw. Trzeba byo dopiero zdj, by zareagowali, a zareagowa musieli, bo sprawy nie dao si ju przemilcze; zdjcia urealniy j panu Bushowi i jego wsplnikom. Wczeniej byy tylko sowa, a sowa atwiej si gubi w epoce lawinowego cyfrowego powielania i rozsyania. Zdjcia bd nas teraz obraa tak to odczuwa wielu Amerykanw. Czy spowszedniej? Niektrzy ju mwi, e do si naogldali. Ale nie reszta wiata. Niekoczca si wojna: niekoczcy si strumie zdj. Czy wydawcy amerykaskich gazet, czasopism i wiadomoci telewizyjnych zastanawiaj si teraz: pokazywa wicej, pokazywa nieocenzurowane (w przypadku niektrych okruciestwa popeniane w Abu Ghraib jawi si jeszcze bardziej przeraajce), czy byoby to w zym gucie albo zbyt upolitycznione czytaj: krytyczne wobec administracji Busha. Zdjcia, jak uj to Rumsfeld, zniszczyy reputacj sucych w naszej armii uczciwych mczyzn i kobiet, ludzi odwanych, odpowiedzialnych, profesjonalnych, ktrzy broni naszych swobd na caym globie. Nad tym najbardziej ubolewa administracja Busha nad zmceniem reputacji, wizerunku i naszego sukcesu, jako mocarstwa imperialnego. Dlaczego ochrona naszych swobd a mowa o swobodach wycznie Amerykanw, czyli 6 proc. wiatowej populacji wymaga obecnoci wojsk amerykaskich w kadym dowolnym kraju (na caym globie)? O tym ju si nie mwi. Ameryka jest zagroona. Ameryka postrzega siebie jako ofiar potencjalnego czy te przyszego terroru. Ameryka tylko si broni przed zaciekymi, ukrytymi wrogami. Mamy ju sprzeciwy. Ostrzeenia przed samooskareniami. Cige publikowanie zdj jest dla wielu Amerykanw rwnoznaczne z twierdzeniem, e nie mamy prawa si broni. W kocu to oni (czyli terroryci, fanatycy) zaczli. Oni Osama bin Laden? Saddam Husajn? Co za rnica? Oni zaatakowali pierwsi. James Inhofe z Oklahomy, republikaski czonek senackiej Komisji Sub Wojskowych [Senate Armed Services Committee], przed ktr zeznawa sekretarz Rumsfeld, twierdzi, e z ca pewnoci nie jest jedynym jej czonkiem oburzonym oburzeniem, jakie wywoay zdjcia z Abu Ghraib. Ci winiowie mwi senator Inhofe nie trafili tam za przekroczenie szybkoci. Jeli s w bloku 1-A albo 1-B, to znaczy, e to mordercy, terroryci, rebelianci. Wielu z nich ma prawdopodobnie amerykask krew na rkach, a my bolejemy nad tym jak s traktowani. To wina mediw zwykle nazywanych liberalnymi mediami to one prowokuj i bd nadal prowokowa ataki na Amerykanw na caym wiecie. Bd gin kolejni Amerykanie. Przez te zdjcia. Na takie oskarenia jest oczywicie odpowied. To nie przez zdjcia, ale przez to, co si na nich

dzieje, a dzieje si na rozkaz i przy wspudziale kolejnych szczebli wadzy, a po sam szczyt administracji Busha. Rozrnienie midzy zdjciem i rzeczywistoci, midzy polityk i manipulacj atwo si zaciera w umysach wikszoci ludzi. I tego wanie chce administracja. Istnieje znacznie wicej zdj i nagra wideo mwi Rumsfeld zeznajc przed Komisj. jeli przedostan si do obiegu publicznego, pogorszy to tylko sytuacj. Sytuacj USA, zapewne. Bo nie ofiar tortur. Media mog stosowa autocenzur, zwykle tak robi. Ale, jak przyzna Rumsfeld, trudno cenzurowa onierzy, ktrzy zamiast pisa listy do domu, jak za dawnych czasw a listy mona otworzy i wykreli niedopuszczalne zdania zachowuj si jak turyci biegaj z aparatami cyfrowymi, robi te nie mieszczce si w gowie zdjcia, a potem przekazuj je, niezgodnie z prawem, i ku naszemu zdumieniu, mediom. Administracja bdzie si oczywicie staraa blokowa zdjcia, a rzecz nabiera teraz wymiaru prawnego: fotografie s dowodami w czekajcych na rozpoczcie procesach, i mog, jeli bd powszechnie dostpne, wpyn na wyroki. Tak naprawd maksymalne ograniczenie dostpnoci zdj zwizane bdzie z aktualnymi wysikami, by chroni administracj Busha i jej polityk: oburzenie zdjciami utosami si z kampani podwaania amerykaskiej siy militarnej i celw, ktrym obecnie ta sia suy. Tak jak pokazywanie w telewizji zdj onierzy amerykaskich, ktrzy zginli w Iraku, byo przez wielu odbierane jako artykuowana nie wprost krytyka wojny, tak teraz rozpowszechnianie aberracyjnych zdj z Abu Ghraib bdzie uwaane za niepatriotyczne szarganie reputacji czyli wizerunku Ameryki. W kocu prowadzimy wojn. Wojn bez koca. A wojna to pieko. Dobry Indianin to martwy Indianin. O co chodzi, my si tylko bawimy. W naszym cyfrowym gabinecie luster zdjcia nie znikn. Tak, wyglda na to, e jedno zdjcie warte jest tyle, co tysic sw. A przybd kolejne tysice zdj i nagra wideo. Nic tego nie powstrzyma. Pojawi si gry wideo Fala w Abu Ghraib albo Przesuchiwanie terrorystw. tum. Ewa Mikina

O autorce: Susan Sontag (ur. 1933 zm. 2004) amerykaska pisarka, eseistka, krytyk literacki i spoeczny, aktywistka praw czowieka. Braa udzia w ruchu antywojennym podczas wojny w Wietnamie, solidaryzowaa si z polsk Solidarnoci (na wiecu na Manhattanie powiedziaa wwczas, e europejski komunizm to faszyzm z ludzk twarz). W latach 1987-1989 bya przewodniczc amerykaskiego Pen Clubu. Latem 1993 r. wystawia Czekajc na Godota w oblonym Sarajewie. Po zamachach z 11 wrzenia 2001 r. pitnowaa polityk reimu Busha jako zmierzajc ku faszyzmowi. Wiele z jej ksiek wydano w Polsce: O fotografii (1988), Zestaw do mierci (1989), Mionik wulkanw (1997), Choroba jako metafora (1999), W Ameryce (2003).

You might also like