You are on page 1of 8

Tomasz Witkowski

MODNE BZDURY WCI MODNE


W 1996 roku Alan Sokal, fizyk z Nowego Jorku opublikowa w wanym dla nauk spoecznych czasopimie Social Text artyku pt. Transgresja granic: ku transformatywnej hermeneutyce kwantowej grawitacji (Sokal, 1996). W rzeczywistoci artyku okaza si artem, parodi publikowanych tam prac. Naszpikowany bezsensownymi, lecz niestety autentycznymi, cytatami wypowiedzi znanych francuskich i amerykaskich intelektualistw na temat fizyki i matematyki demaskowa naduywanie przez nich poj z zakresu fizyki kwantowej i matematyki. Autor wykaza, e postmodernistyczni myliciele, tacy jak, Lacan, Kristeva, Irigaray, Baudrillard i Deluze wielokrotnie naduywali tych poj, najczciej ich nie rozumiejc. Dodatkowym celem, jaki chcia osign Sokal byo omieszenie relatywizmu poznawczego poprzez wykazanie bezzasadnoci dowodw, na ktre powoywali si wymienieni wczeniej autorzy. Chocia osignicie tego drugiego celu bywa czasami kwestionowane (np. Tuchaska, 2006) to w powszechnej opinii art Sokala funkcjonuje jako przykad omieszenia mylicieli, ktrzy starajc si sprawia wraenie gbokich, mwi o rzeczach, ktrych nawet sami nie rozumiej. Aby w peni objani swoje motywy i konsekwencje tego zdarzenia, autor prowokacji wraz z Jeanem Bricmont napisali ksik pt. Modne bzdury, ktra paragraf po paragrafie demaskuje parodi Sokala znan w literaturze jako Sokals hoax (Sokal, Bricmont, 1998). Czy przedstawiciele nauk spoecznych zarzucili praktyk wykazywania w swoich koncepcjach zwizkw z fizyk kwantow i matematyk, ktrych do koca nie rozumiej? Czy dziesi lat po tych gonych wydarzeniach zwizanych z artem Sokala topologia matematyczna w wydaniu Lacana moe by jeszcze powanie traktowana? Czy psychologowie nadal wykorzystuj analogie do fizyki kwantowej aby epatowa czytelnikw gbi swoich przemyle? Moje obserwacje psychologii, w szczeglnoci za praktyki terapeutycznej i jej teoretycznego uzasadniania czy popularyzowania wiedzy wskazuj, e niestety, przedstawiciele naszej nauki niewiele wynieli z lekcji Sokala. Swoj hipotez postanowiem sprawdzi w rwnie nieortodoksyjnym eksperymencie, jaki przeprowadzi Sokal, chocia moje cele byy nieco odmienne. Dlaczego wymyliem now terapi? Ludzie majcy problemy z wasnym yciem czy zdrowiem, czsto rozpaczliwie poszukuj pomocy kogo z zewntrz terapeuty, psychologa. Signicie po t pomoc bywa krokiem nieatwym. To konieczno przeamania oporw przed odkryciem si, to bolesne analizowanie wasnych problemw w obecnoci terapeuty lub grupy, jeli terapia jest grupowa. Zanim czowiek zdecyduje si na ten krok nierzadko prbuje poradzi sobie na wasn rk. W obecnych czasach ilo takich

moliwoci wzrosa niepomiernie. W ksigarniach stoj cae rzdy ksiek obiecujcych pomc w rozwizaniu wszelkich kryzysw i cakowitej przemianie yciowej. Czasopisma powicone krzewieniu zdrowia, popularyzujce psychologi rwnie s rdem informacji na temat jakoci poszczeglnych terapii, a jeli uruchomimy komputer i wejdziemy do sieci, olepi nas bogactwo ofert rnego rodzaju. Jak wybra t waciw? Czy suchajc pokus brzmicych jak obietnice? Czy kierujc si bardziej racjonalnymi przesankami, takimi, jak podbudowa naukowa poszczeglnych systemw terapeutycznych? Gra idzie o bardzo wysok stawk. Zy wybr w najlepszym razie moe oznacza strat czasu i pienidzy. Gorszy scenariusz to pogbienie si kryzysu, zaamanie nerwowe, jeszcze wiksze kopoty yciowe. Scenariusz czarny, ale cigle prawdopodobny, to samobjstwo. Jak zatem wybra? W tej chwili na licie Europejskiego Towarzystwa Psychoterapii (EAP) skupiajcego ponad 120 tysicy terapeutw zarejestrowanych jest 31 modalnoci terapeutycznych i cigle dopisywane s nowe. Spora cz z nich nie ma rzetelnych podstaw naukowych, za to w obrbie nich istnieje wiele rnych szk. Poza oficjaln list takich towarzystw, jak EAP na rynku usug terapeutycznych rozwija si o wiele wicej rnego rodzaju pseudoterapii. O ich szansach na przetrwanie i dopisanie do szacownych list decyduje co najmniej milczca akceptacja wiata akademickiego i zainteresowanie nimi dyplomowanych psychologw, cho wiele z nich bliszych jest szarlatanerii ni nauce. Kiedy terapia otrzyma takie wsparcie i znajdzie si w obiegu, pozostaje ju tylko kwesti czasu, jak wielu zrozpaczonych pacjentw uwiedzie. Swoj terapi wymyliem gwnie po to, aby sprawdzi, czy istnieje moliwo wprowadzenia do takiego popularnonaukowego obiegu kompletnej bzdury. Dodatkowym celem, jaki chciaem osign (a wszystko wskazuje na to, e jest on realizowany) byo wywoanie szerszej dyskusji nad przenikaniem pseudonauki i paranauki na wysze uczelnie, w mury akademickie do instytucji naukowych oraz na amy prasy i do czasopism specjalistycznych. Czas pokae, czy owa dyskusja poza emocjami doprowadzi do konstruktywnych zmian w tym zakresie. Dlaczego postanowiem opublikowa jej opis w miesiczniku Charaktery? Jest to jedyne na polskim rynku czasopismo popularnonaukowe w caoci powicone psychologii i psychoterapii. Ma te wyranie sprecyzowany profil. Przede wszystkim, jak moemy przeczyta w sowie od redaktora naczelnego w nr 6 z czerwca 2002 r. (...) pismo nasze, chocia popularnonaukowe popularne, ale jednak naukowe (...). Takich deklaracji znajdziemy wicej, a ich potwierdzeniem dla czytelnika jest redakcja, w skad ktrej wchodzi redaktor naukowy, zasiada w niej trzech doktorw. Dodatkowym zabiegiem, ktry moe w oczach czytelnika wzmacnia wiarygodno pisma jest umieszczenie w stopce redakcyjnej omiu nazwisk poprzedzonych tytuem profesor doktor habilitowany i jedno z tytuem doktorskim, ktre konstytuuj Rad Naukow miesicznika1. Te
1

Dane z wrzenia 2007 r.

deklaracje i wyranie okrelony profil pisma powoduje, e czytelnik moe odbiera prezentowane treci jako poparte badaniami naukowymi, rzetelne i sprawdzone. Niestety, moje obserwacje zawartoci pisma doprowadziy do innych wnioskw. Miesicznik, szczeglnie od kilku ostatnich lat wrd rzetelnych artykuw zamieszcza rwnie takie treci, ktre pod szyldem nauki dadz si sprzeda. Jeszcze jednym argumentem przemawiajcym za wyborem Charakterw jest fakt, e trafiaj one do bardzo sprecyzowanej i duej (ponad 50 tys.) grupy odbiorcw. S nimi psychologowie, wrd ktrych wielu jest takich, dla ktrych miesicznik jest gwnym rdem informacji, studenci psychologii, terapeuci bez wyksztacenia psychologicznego oraz bardzo wielu dawnych, obecnych oraz przyszych klientw trafiajcych do terapeutw nierzadko rezygnujc rwnie z terapii farmakologicznych. Trudno zatem wyobrazi sobie lepszy nonik dla terapeutycznych nowinek w Polsce ni Charaktery. Krtka historia tekstu Dla potrzeb mojego eksperymentu powoaem do ycia fikcyjn posta - Renat Aulagnier. Uczyniem z niej psychologa i psychoterapeut specjalizujcego si w zastosowaniach neuronauki w terapii. Dodaem ponadto, e studiowaa psychoterapi we Francji i przebywaa na stypendium w Strasbourgu. Stworzyem jej konto mailowe w jednym z polskich darmowych serwisw. I to wszystko, adnych dodatkowych danych. Prawdopodobnie nikt z redakcji nie zada sobie trudu sprawdzenia w jakikolwiek sposb kwalifikacji Renaty Aulagnier, jako autora tekstu. Wiosn 2007 r. napisaem krtki (4 strony maszynopisu), ale jak sdziem intrygujcy, tekst oparty w wikszoci na swoich fantazjach oraz na niepotwierdzonej od blisko 30 lat koncepcji rezonansu morficznego Ruperta Sheldrakea (1981) i wysaem go do redakcji Charakterw. Przygotowujc swoj mistyfikacj zaoyem, e podczas pisania artykuu bd posugiwa si wiedz powierzchown, znalezion naprdce w Internecie, nie opart na gbszej lekturze czy studiach. Kiedy nadesza odpowied z redakcji, okazao si, e zaczony do korespondencji tekst zawiera 12 stron maszynopisu. Dalsza korespondencja wyjania, e zarwno te wymylone, jak i pozbierane przeze mnie bzdury nie tylko spotkay si z zainteresowaniem redakcji, ale zostay przez ni mocno wzbogacone, a raczej uzupenione. Zanim artyku trafi do druku odkryem, e doczony tekst jest w caoci plagiatem z artykuu Anny Opali pt. Pola morficzne wedug Ruperta Sheldrake i zosta doczony do mojego tekstu bez adnych odnonikw. Artyku ten mona znale w kilku serwisach internetowych2. Prosiem redakcj dwukrotnie o podpisanie artykuu rwnie nazwiskiem redaktora, ktry pracowa nad tekstem. Redakcja uznaa, e wzbogacenie tekstu odbywao si w ramach obowizkw redakcyjnych i nazwisko redaktora nie powinno si znale pod tekstem. Nie nalegaem duej, gdy uznaem, e podejmujc dziaanie, ktre mona nazwa prowokacj dziennikarsk, lub
2

Np.: http://www.ustawieniarodzin.pl/www/dokument.php?id=2,14,37 lub

nawet obserwacj uczestniczc nie wolno nadmiernie ingerowa w obserwowane zjawisko. Mimo wielu zastrzee , jakie mona mie do metody, ktr wybraem, rzdzi si ona rwnie pewn dyscyplin metodologiczn i tylko krok dzieli prowokacj od manipulacji. Wysanie sfaszowanego tekstu i oczekiwanie na reakcj redakcji jest prowokacj, ale np. wykorzystanie znajomoci i wywieranie osobistego wpywu na redakcj aby go opublikowaa wykracza poza granice tej metody. Podobnie, doprowadzenie do podpisania mojego artykuu nazwiskiem redaktora mogoby zosta uznane za przekroczenie tej granicy, a efekt, ktry uzyskaem nie by reprezentatywnym dla badanej rzeczywistoci, gdy redaktor odpowiadaby wwczas rwnie za nieprawdziwe treci, ktre wymyliem ja sam. Analizujc aspekty etyczne tej metody naley mie na uwadze podstawowy cel autora, jakim jest ujawnienie wszystkich faszywych informacji, rzeczywistego autorstwa tekstw itd. To odrnia j od przestpstwa, w tym rwnie plagiatu, gdzie sprawca podejmuje jakie dziaania majc na celu okrelone korzyci wasne. Po kilku kolejnych zmianach edytorskich mistyfikacja zostaa opublikowana w padziernikowym numerze Charakterw pod tytuem Wiedza prosto z pola. Ostateczny tekst artykuu zawiera nieco mniej ni poow plagiatu dodanego przez redakcj. Zawarto tekstu W charakterze teorii, na ktrej budowaem swoj mistyfikacj wykorzystaem koncepcj pl morfogenetycznych, rezonansu morficznego i przyczynowoci formatywnej. Oto krtki fragment z opublikowanego tekstu dajcy wyobraenie o teorii: Zgodnie z koncepcj Sheldrakea pole morfogenetyczne jest to wypeniajce przestrze pole o bliej nie sprecyzowanej naturze fizycznej, ktre obok czynnika genetycznego, DNA, nadaje okrelon form organizmom ywym. Ma ono te silny wpyw na zachowanie organizmw ywych i ich interakcje z innymi organizmami. Z polem morfogenetycznym wie si te pojcie "formatywnej przyczynowoci". Jest to, wg Sheldrake'a zdolno kadego organizmu do przekazywania pamici o czsto powtarzajcych si zdarzeniach poprzez zapisywanie ich w polu morfogenetycznym, a nastpnie przekazywanie tej informacji potomkom i innym organizmom ywym poprzez aktywny kontakt z ich polami tego rodzaju. Przekazywanie to odbywa si w oparciu o zjawisko rezonansu morficznego. Zjawisko to, polega na tym, e jeli jaka krytyczna liczba osobnikw okrelonego gatunku nauczy si jakiego zachowania lub uzyska okrelone cechy organizmu, to automatycznie dziki rezonansowi morficznemu - s one duo szybciej nabywane przez pozostaych osobnikw tego gatunku. Szybko przyswajania w takich przypadkach trudno wyjani naturalnymi procesami uczenia si. Co ciekawe, badania potwierdzaj, e im wiksze zagszczenie osobnikw danego gatunku, a co za tym idzie pl morfogenetycznych, tym intensywniejszy rezonans morficzny (Aulagnier, 2007).

http://www.nlp.warszawa.pl/polamorficzne.htm

Za wyborem koncepcji Sheldrakea stao kilka powodw. Istotny by fakt, e funkcjonuje ona w niektrych psychoterapiach jako model wyjaniania zachodzcych zmian (np. ustawienia Berta Hellingera) i ma si tam dobrze. Po drugie, jest koncepcj pseudonaukow egzystujc niemal wycznie na obrzeach nauki, lub poza nimi. Jeli wpiszemy haso pola morfogenetyczne w dowolnej wyszukiwarce internetowej, otrzymamy du ilo wynikw. Przytaczajca wikszo z nich wystpuje na stronach dotyczcych zjawisk paranormalnych lub powizana jest z dziwacznymi, funkcjonujcymi poza naukowym obiegiem, terapiami. Ju zasignicie informacji w Wikipedii daje pogld na temat koncepcji: Biolodzy z gwnego nurtu bada naukowych odrzucaj istnienie pl morfogenetycznych jako sprzeczne z aktualnie panujcym w biologii paradygmatem i niepotwierdzone eksperymentalnie. Fizycy take nie traktuj tej koncepcji powanie. Hipotez istnienia tego pola bior natomiast pod uwag niektre szkoy psychoanalizy, ktre traktuj j jako swoist kontynuacj idei niewiadomoci zbiorowej Junga. Pole to cieszy si te pewn popularnoci wrd autorw literatury fantastycznej. (rdo: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pole_morfogenetyczne). Badania nie potwierdziy ani istnienia pl morfogenetycznych, ani rezonansu morficznego. W bazie naukowej EBSCO zawierajcej wikszo liczcych si prac z zakresu nauk spoecznych, medycznych i pedagogicznych, wyszukiwanie poj formative causation, morphic fields, morphogenetic fields dao rezultat zaledwie 10 publikacji dla wszystkich trzech poj. Dla porwnania, haso cognitive therapy daje 7244 pozycji, a behavioral therapy 2719 publikacji! Trzecim powodem uzasadniajcym wybr tej akurat koncepcji by fakt, e wyjaniajc pojcie pola morfogenetycznego w nieuprawniony sposb powouje si na analogi do pola kwantowego, co poza realizacj moich celw mogoby dodatkowo pomc w sprawdzeniu, czy lekcja udzielona przez Sokala na co si zdaa. Trudno zatem wyobrazi sobie lepsz (bardziej z) teori, z punktu widzenia przygotowania mistyfikacji. W tekcie zamieciem nastpujcy fragment: Bardzo duy wkad dla zaistnienia koncepcji w psychoterapii mia rwnie wybitny francuski psychoanalityk Jacques Lacan. To on, jako pierwszy, odkry moliwo zastosowania topologii matematycznej w analizie struktur chorb umysowych. Mona miao zaoy, e nie majc pojcia o znanych nam dzisiaj metodach obrazowania pracy mzgu, stworzy matematyczne podstawy dla analizy chorb umysowych opartych o te metody (Aulagnier, 2007). Oczywicie Jacques Lacan nie stworzy adnych matematycznych podstaw analizy chorb umysowych (a przynajmniej takich, ktre kto poza nim samym byby w stanie stosowa), a tym bardziej opartych na obrazowaniu pracy mzgu. Nie mia nawet nic wsplnego z koncepcj pl morfogenetycznych. By to celowo pozostawiony w tekcie lad, podjcie ktrego mogoby doprowadzi do odkrycia mistyfikacji. Nawizanie do artu Sokala nie zostao jednak dostrzeone. Sam ide wymylonej przeze mnie terapii oddaje krtki fragment tekstu: Pacjent ley na czym, co mona by uzna za kozetk XXI wieku, ale zamiast psychoanalityka siedzcego za

wezgowiem, widzimy czowieka w biaym fartuchu wpatrujcego si intensywnie w ekran komputera poczonego z potnym tomografem. We wntrzu maszyny znajduje si gowa pacjenta. Wanie odbywa si mapowanie aktywnoci mzgu w czasie rzeczywistym przy pomocy fMRI funkcjonalnego rezonansu magnetycznego. To pierwszy krok w terapii terapii przyszoci. Ma on na celu postawienie diagnozy dotyczcej zaburze pola morfogenetycznego. Dziki temu moliwe bdzie okrelenie jakich rodkw terapeutycznych uy aby wywoa podany rezonans morficzny. Do wyboru terapeuta bdzie mia na przykad muzyk - moe zaleci pacjentowi ile, jakiej i w jakich proporcjach ma jej sucha. Moe te zaleci podopiecznemu przebywanie w zagszczonych, ale precyzyjnie okrelonych rodowiskach spoecznych, np. wrd publicznoci teatralnej lub wrd kibicw na stadionie pikarskim. Na zakoczenie terapii, procedura pomiaru zostanie powtrzona. Jeli terapeuta uzna, e nieprawidowoci pola zostay ustabilizowane, uzna j za zakoczon. Jeli, mimo wszystko, w polu pacjenta brakuje stabilnoci, moe wspomc si dodatkowymi metodami diagnozy, np. pozytronow emisyjn tomografi komputerow. I na jej podstawie ukierunkowa dalsze leczenie (Aulagnier, 2007). Tekst zawiera bardziej szczegowy opis terapii, sposoby pomiaru pl morfogenetycznych, odwoywa si do przykadw ze wiata zwierzt, pokazywa, jakie zastosowania maj pola morfogenetyczne w nauce jzykw, jakie s zwizki pola morfogenetycznego z fizyk kwantow itp. Sokals hoax a Renata Aulagnier Ju tego samego dnia, w ktrym zdemaskowaem swoj mistyfikacj pojawiy si oceny i porwnania do prowokacji przeprowadzonej przez Sokala, dlatego kilka zda chciabym powici na wyjanienie rnic w celach, jakie sobie zaoyem przygotowujc swoje przedsiwzicie. Nie mam wystarczajcej wiedzy, aby demaskowa powane naduycia fizyki kwantowej czy matematyki wyszej. Ponadto, nie uwaam, aby miao sens powtarzanie tego, co zrobi Sokal. Moim zdaniem wykaza on wystarczajco jednoznacznie to, co zamierza, chocia cakiem zasadne gosy podnosz sprzeciw przeciwko stwierdzeniu o realizacji drugiego celu Sokala, a mianowicie podwaeniu relatywizmu poznawczego (Tuchaska, 2006). Moje nawizanie do fizyki kwantowej i topologii matematycznej miao wycznie charakter symboliczny i byo nalenym Sokalowi ukonem. Wielu krytykw zarzuca mi wybr pisma popularnonaukowego sugerujc, e wprowadzenie w bd redakcji czasopisma naukowego byoby duo trudniejsze. Wyboru dokonaem wiadomie i zgadzam si z drug czci tego stwierdzenia. Chciabym jednak zwrci uwag, e pseudonauka czy paranauka w psychologii najczciej nie rozprzestrzenia si poprzez czasopisma naukowe, podobnie jak wszelkiego rodzaju pseudoterapie i inne rodzaje szarlatanerii. Swj ywot zaczynaj one od ksiek, poradnikw, czasopism popularnych, czy popularnonaukowych. Ich strategia najczciej polega na imitacji nauki lub funkcjonowania na obrzeu gwnego nurtu naukowego, gdzie jeszcze dziaa magia tytuw naukowych, i wida blask bijcy od instytucji naukowych. Ukazanie si drukiem

mojego artykuu w powszechnie czytanym czasopimie z dobrym naukowym szyldem, przyjcie do druku drugiego artykuu (jeszcze zanim ukazaa si drukiem Wiedza prosto z pola, redakcja wstpnie zaakceptowaa do druku kolejny tekst oparty o t sam koncepcj teoretyczn) sugeruj, e mgbym bez przeszkd rozpowszechnia t wiedz, a nastpnie zamieci w tym samym pimie ogoszenia i pewnie rwnie prowadzi pseudoterapi, co jednak wykraczaoby ju zbyt daleko poza prowokacj intelektualn. Chyba adne czasopismo naukowe takich moliwoci nie stwarza. Od lat systematyczne publikowanie przez czasopisma naukowe doniesie o skutecznoci terapii poznawczej wcale nie skutkuje gwatownym wzrostem osb zajmujcych si t terapi. Wprowadzenie w bd redakcji pisma naukowego mogoby realizowa takie cele, jakie przyj Sokal lub podobne jemu. Bdc bardziej pisarzem popularyzujcym nauk ni czynnym badaczem, zaleao mi te na uwiadomieniu problemu szerszej grupie ludzi ni tylko naukowcy. W tej grupie powinni si znale studenci, obecni i potencjalni odbiorcy usug psychologicznych sprzedawanych na wolnym rynku. Myl, e moja mistyfikacja i jej demaskacja byy na tyle proste i czytelne, e miay szanse dotrze do takiego odbiorcy. Alan Sokal, aby wyjani (i to tylko niele wyksztaconym czytelnikom) w peni sens tego co zrobi napisa na temat swojego artu ca ksik. Wnioski Nie chciabym, aby wniosek, jaki pynie z opublikowania tekstu ogranicza si do stwierdzenia, i kadego mona oszuka. Cho komplementy mwice, e w sposb niezwykle wyrafinowany przygotowaem swoj mistyfikacj, brzmi pontnie, to niestety te musz si ich wyrzec. Jak pokazaem wyej, tekst nie by wyrafinowany, zawiera wyrane tropy umoliwiajce jego demaskacj, a ja sam posuyem si powierzchown wiedz. Bliszy prawdzie byby wic wniosek, i niezwykle atwo jest oszuka redakcj popularnonaukowego pisma. Ale i ten wniosek nie zawiera wszystkiego co pokazaa moja mistyfikacja. Redakcja Charakterw wzia czynny udzia w oszukiwaniu samej siebie i swoich czytelnikw, a tego ju nie mona przypisywa ani do sytuacji sprzyjajcej powstaniu moliwoci bycia oszukanym, ani do inteligencji, sprytu, przebiegoci i niecnoci autora mistyfikacji. Bdem byoby rwnie uoglnienie mwice o tym, e redakcja Charakterw oszukuje swoich czytelnikw zamieszczajc bzdurne teksty i plagiaty. Moja mistyfikacja nie daje do tego podstaw, ponadto znam wiele bardzo wartociowych tekstw zamieszczanych w tym miesiczniku, ktrych rzetelnoci gotw jestem broni. Bardziej prawidowym jest wniosek mwicy o tym, e bardzo atwo jest wprowadzi pseudonaukow koncepcj do popularnonaukowego obiegu, a redakcja chtnie w tym pomoe. Gdyby zamiast autora, ktry w swoim zamyle, od samego pocztku mia zamiar ujawni mistyfikacj, wystpowa oszust lub nawet pseudonaukowiec przekonany o swoich racjach, niestety droga do czytelnikw staaby przed nim otworem.

Do smutn jest konstatacja, i lekcja udzielona 10 lat temu przez Alana Sokala przedstawicielom nauk spoecznych, a redakcjom czasopism w szczeglnoci nie zostaa niestety przez nich odrobiona. Nadal cz z nich woli utwardza swoj dziedzin pozornymi analogiami do nauk cisych ni wykorzystywa wasn zaawansowan metodologi. Moja mistyfikacja budzc wiele emocji ujawnia te szereg pyta natury oglniejszej odnoszcych si do nauki, jej popularyzacji i odpowiedzialnoci za dziaalno praktyczn psychologw. Ich lista jest zbyt duga, aby wymieni je wszystkie. Cz z nich warto jednak postawi. A zatem, czy przedstawiciele psychologii naukowej s odpowiedzialni za poziom popularyzowania swojej dziedziny i popularyzowane treci? Jaka jest rnica pomidzy tolerancj redaktorw, terapeutw, badaczy dla rnych sposobw uprawiania nauki i terapii a obojtnoci w stosunku do naduy jakie w tej sferze maj miejsce? Czy jako psychologowie powinnimy rynek usug szkoleniowych, nazywany czasami psycho-biznesem pozostawi prawom wolnego rynku? Wreszcie, czy to, co odkrya moja mistyfikacja jest naganianiem i przerysowywaniem marginalnego problemu czy tylko wskazaniem czubka gry lodowej, ktrej ogrom jest dla naszych oczu niewidoczny? Literatura Aulagnier, R., Wiedza prosto z pola. Charaktery 10, 2007. Sheldrake, R., A new science of life. New Science, 90, 1981, s. 766-768. Sokal, A., Bricmont, J., Modne bzdury. O naduywaniu poj z zakresu nauk cisych przez postmodernistycznych intelektualistw. Prszyski i S-ka, Warszawa 1998. Sokal, A., Transgressing the boundaries: Toward a transformative hermeneutics of quantum gravity. Social Text 46/47, 1996, s. 217-252. Tuchaska, B., O Sokalu z Bricmontem, Latourze i o tym, co z tego (nie) wynika. Nauka, 1, 2006, s. 93-111. Fashionable nonsense still in fashion The article is an account of a hoax by the author, which led to publishing a paper introducing a new, non-existent therapy in a popular science monthly, Charaktery. The hoax, partly based on a similar provocation by Alan Sokal in 1996, was designed to examine the possibility of introducing a scientifically untested conception into popular science. Another goal was to provoke a public discussion about the phenomenon of pseudoscience penetrating science. The article recounts the history of the publication and briefly presents the content of the paper, it also shows the basic differences between Sokals hoax and the authors sham. The paper ends with conclusions and questions raised by the experiment. Key words: popular science, pseudoscience, psychotherapy, Sokals hoax,

You might also like