You are on page 1of 4

KOMENTARZE

ZAGADNIENIA FILOZOFICZNE W NAUCE XIII / 1991, s. 1921

Jacek DEMBEK, CSsR

KOMENTARZ DO ARTYKUU WIGNERA


Czym jest niepojta skuteczno matematyki? Prb sformuowania tego pytania jest przedstawiony artyku Eugene P. Wignera Niepojta skuteczno matematyki w naukach przyrodniczych (The Unreasonable Eectiveness of Mathematics in the Natural Sciences). Autor znany zyk, majcy w swym naukowym dorobku m. in. teori absorpcji rezonansowej neutronw, odkrycie efektu niszczenia sieci krystalicznej pod dziaaniem czstek jdrowych otrzyma w roku 1963 Nagrod Nobla w dziedzinie zyki za wkad do teorii jdra atomowego i czstek elementarnych oraz za odkrycie podstawowych zasad, symetrii unitarnej. Efektywno matematyki w naukach przyrodniczych moe budzi zdumienie na kilku poziomach. Po pierwsze, mona zastanawia si, co sprawia, e jzyk matematyki tak dobrze pasuje do wiata, czy raczej do idealizacji rzeczywistych sytuacji, otrzymanych przez teorie zykalne. Dziki czemu wiat jest matematyczny, to znaczy, zachodzce w nim procesy daj si wyrazi za pomoc rwna matematyki? Na te pytania udzielano w historii rnych odpowiedzi. Platon twierdzi, e jest tak, poniewa wiat zosta utworzony na wzr wiata idealnego, w ktrym swoje miejsce maj byty matematyczne. Wrd wspczesnych empirystw moemy przeciwnie zauway pogld, e kwestia przystawalnoci matematyki do wiata, oraz jej prostota, to przede wszystkim sprawa naszych przyzwyczaje. Znacznie powaniejszy problem napotykamy na gbszym poziomie. Powiedzmy, e odwzorowalimy ju wiat (czy raczej pewn jego idealizacj), to znaczy jego przedmioty i zachodzce midzy nimi relacje, na pewn dziedzin matematyczn. Zamy te, e satysfakcjonuje nas jakie wyjanienie (na przykad jedno z podanych powyej) moliwoci takiej operacji. Lecz oto pojawia si kolejny, znacznie modniejszy problem. Ot w dziedzinie
UWAGA: Tekst zosta zrekonstruowany przy pomocy rodkw automatycznych; moliwe s wic pewne bdy, ktrych sygnalizacja jest mile widziana (obi@opoka.org). Tekst elektroniczny posiada odrbn numeracj stron.

Jacek DEMBEK, CSsR

matematycznej moemy posugiwa si rozumowaniem, stosujc zasady dedukcji. I gdy przetumaczymy wyniki takiego rozumowania na jzyk faktw zycznych, stajemy zdumieni wobec zadziwiajcej zgodnoci tych wynikw z tym, co w rzeczywistoci ma miejsce. Sowo zdumieni jest tu zdecydowanie le uyte. W praktyce bowiem oczekujemy tej zgodnoci i jej pojawienie si, bd nie, jest sprawdzianem poprawnoci przyjtych zaoe. To nasze przyzwyczajenie nie zmienia jednak faktu, e taki stan rzeczy jest doprawdy zdumiewajcy. Jest to problem znacznie trudniejszy do wyjanienia, ni pierwszy. Skoro bowiem rzeczywisty wiat wykazuje zgodno ju nie tylko z materialn zawartoci myli, ale wrcz z jej struktur, to chciaoby si powiedzie, e wyjanienie tego faktu nie moe znajdowa si na poziomie jednostkowych bytw, ale e musi istnie jeszcze jaki gbszy poziom, poziom typu relacyjnego, ktry stanowi bardziej podstawowy poziom ontologiczny. Co jednak sprawia, e struktury tego poziomu s (w pewnym sensie) homomorczne ze strukturami myli? Na tym jednak problem si nie koczy. W obu przedstawionych powyej zagadnieniach traktowalimy matematyk jako co danego, uksztatowanego. Spjrzmy jednak na ni w aspekcie dynamicznym. To wanie czyni w swoim artykule Wigner. Pyta: jak pojawiaj si nowe pojcia w matematyce? I odpowiada: niejako dla zabawy. Matematyka wedug niego to bowiem nic innego jak tylko sztuka onglowania pojciami specjalnie do tego onglowania stworzonymi. Matematyk wymyla (Wigner mocno akcentuje to sowo) pojcia tak, by nadaway si one do sprytnych sztuczek rozumowania, by daway one moliwo ciekawych trikw logicznych, by w interesujcy sposb angaoway pomysowo. I oto okazuje si, e wprowadzenie tych poj daje owoce na terenie matematyki. Ale nie tylko to. Pojcia te w zdumiewajco dokadny sposb opisuj to, co zachodzi w rzeczywistym, zycznym wiecie. Nie bd tu podawa przykadw zapraszam do tekstu E. Wignera. I tu zaczyna si prawdziwy problem. Czy potramy powiedzie, dlaczego jest tak, e swobodne wytwory ludzkiej myli w pewnym momencie odkrywaj przed oczyma swych autorw pokady treci, ktrych oni w nie nie woyli, wicej: wcale ich nie przeczuwali? W jaki sposb rwnania mog okaza si mdrzejsze od swych twrcw? Jak si to dzieje, e reguy matematyczne, modelowane czsto na dawno ju przebrzmiaych teoriach zycznych, nagle okazuj si tak precyzyjnie pasowa do najnowszych teorii, jak gdyby wanie dla nich zostay stworzone?

KOMENTARZ DO ARTYKUU WIGNERA

E. Wigner odpowiada: nie wiemy. I zaraz dodaje: lecz ta niewiedza moe sta si w przyszoci rdem gronych sytuacji. Jeli bowiem rzeczywisto opisan powyej nazwiemy (jak czyni to autor) empirycznym prawem epistemologii, to natychmiast wobec nieznajomoci podstaw tego prawa rodzi si pytanie o jego granice, na ktre to pytanie tym bardziej nie potramy odpowiedzie. Ale skoro tak, to moe w pewnym momencie okaza si, e przyjmowane dotd bezkrytycznie przyzwyczajenia badawcze, jak na przykad uznawanie za potwierdzon dowiadczalnie teori, dla ktrej dysponujemy dostatecznie du (w naszym uznaniu), ale przecie zawsze skoczon liczb numerycznych zgodnoci pomidzy jej przewidywaniami a faktycznymi danymi eksperymentu, mog okaza si po prostu faszywe. Takie odkrycie w istotny sposb zmieniaoby nasze pooenie. Problem matematycznoci przyrody by niejednokrotnie podnoszony w rodowisku krakowskim1 . Oczywicie, nikomu dotd nie udao si da dostatecznie spjnej i podnej w implikacje odpowiedzi na pytania skadajce si na ten problem. Jak si okazuje, podstawow trudnoci jest ju samo rozumienie zwrotu matematyczno przyrody. Czy jednak, nawet po dojciu do zgody w tym punkcie, moliwe jest zadowalajce rozstrzygnicie? E. Wigner w swym artykule nie udziela odpowiedzi na to pytanie. Cieszy si matematycznoci przyrody jako darem, na ktry nie zasugujemy, i ktrego nie rozumiemy, ale ktry jest faktem i otwiera przed nami tak szerokie moliwoci. I chyba tak musi by, jeli pozostawa na gruncie samych nauk przyrodniczych. Sdz bowiem, e odpowied, jeli w ogle moemy si do niej zbliy, wymaga innej perspektywy, ni czysto zjawiskowa. Wymaga odwoania si do metazyki. Jakiej? Skoro jak widzielimy sedno zagadnienia nie tkwi w indywidualnych bytach, ale w relacjach zachodzcych pomidzy nimi, waciw perspektyw metazyczn tworzyaby zapewne swoista metazyka relacji. E. Wigner, w swym artykule, nie dotyka, oczywicie, tej sfery, poprzestajc jako zyk raczej na opisie faktw. Niezalenie od tego, jego wypowied, charakteryzujca si dwiema cechami pozornie trudnymi do pogodzenia: fachowoci treci i popularnoci stylu, jest bardzo ciekawa, uwaana za klasyczn przez wszystkich, ktrzy zajmuj si problemem
przykad podczas konferencji majcej miejsce w Krakowie, w dniach 1213 maja 1989. Zainteresowanych odsyam do pozycji powstaej po tej Konferencji: Matematyczno przyrody, PAT, Krakw 1990.
1 Na

Jacek DEMBEK, CSsR

matematycznoci przyrody. Warto wic zapozna si z ni, a czytajc, cieszy si wraz z jej autorem tym wielkim darem, ktrego ani nie rozumiemy, ani na nie zasugujemy.

Jacek Dembek CSsR

You might also like