You are on page 1of 201

Aniele Boy

Aniele Boy Stru mj Ty wanie nie stj przy mnie jak malowana lala ale ruszaj w te pdy niczym zajc po zachodzie soca

skoro wygania nas dziesi po dziesitej ostatni autobus jamnik skaczcy na smycz smutek jak akwarium z jedn zot rybk haas cisza trumna jak paacyk

adne rzeczy gdybymy stanli jak dwa wistaki i zapomnieli e trzeba std odej

Anio
s takie chwile kiedy si odchodzi od Aniow Strw nawet Cherubinw od tych co wysoko od tych co w pobliu ---do Jezusa czowieka niziutko na ziemi

Anio nie zrozumie nie wisia na krzyu i mio zna atw skoro nie ma ciaa

Anio powany i niepowane pytania


Czy zostae anioem dopiero po duszym namyle czy zamiast palca serdecznego masz tylko wskazujcy czy spowiadasz tylko z grzechw cikich bo lekkie trudno udwign czy klaszczesz w donie patrzc na konanie jak na sytuacj przedbramkow czy nigdy nie paczesz, eby si nigdy nie umiecha czy umiesz uwanie bez powodu sucha czy nie przytulasz si eby odej czy nie tsknisz za ciaem za ludzkim umiechem za domi zoonymi w kominek za zib co we wrzeniu opuszcza ogrody za rebakiem zamykajcym powieki za chrzszczem o nogach toczerwonych za kad sekund zawsze ostatni za tym co nietrwae i dlatego cenne

Anonim
Mj ty niemiay wity biedny anonimie nie szeptae mj Boe nie woae Pan Bg tak chciae Jemu suy by o tym nie wiedzia czemu krzy swj ukrye zataie rany nie udwigniesz w sekrecie wiary bez niewiary

Antologia
Chodz na okoo mnie na wysokich obcasach metafor cieniutkimi zami piszcz na moich obrazach przynosz na wycignitych doniach liryk jak kurczaka potem nawet na maszynie do pisania klkaj oczami

Prosz o proz ebycie sami nie darli si za wosy nie podawali mioci jak jea w cierpieniu mwili dobranoc nie nakadali tumika na serce tak zastraszeni e niemoralni ebym nie marza w antologii wierszy o sobie

Baranku Wielkanocny
Baranku Wielkanocny co wybieg z rozpaczy z paskudnego kta z tego co po ludzku si nie udao prawda, e trzeba sta si bezradnym by nie logiczne si stao

Baranku Wielkanocny co wybieg czysty z popiou prawda, e trzeba dosta pa by wierzy znowu

Baem si
Baem si oczy sabn --- nie bd mg czyta pami trac --- pisa nie potrafi draem jak obora ktr wiatr koysze

--- Bg zapa Panie Boe bo poda mi ap pies co ksiek nie czyta i wierszy nie pisze

Bez kaplicy
jest taka Matka Boska co nie ma kaplicy na jednym miejscu pozosta nie umie

przesza przez Katy chodzi po rozpaczy spotyka niewierzcych nie pacze rozumie

Bez nas
Odejdmy ju nie wrmy nareszcie samotno bdzie sama mio bez chci posiadania Bg bez pyta rozpacz bez reklamacji pikno bez estetyki niebo biae po burzy po deszczu niebieskie

jeszcze troch pomarudzi ostatnie sowo jak bezradny baran jeszcze wiatr szarpnie oknem bo ciepo spotka zimno poskacze zielony pasikonik ktry porzuci wielko eby wybra szczcie jeszcze zaboli dugopis co mi zosta po matce ale wszystko bdzie ju naprawd bo bez nas

Bezdomna
Modl si do swej witej wci bezdomnej w niebie co mwi do aniow nie bardzo si czuj wol polne kamienie zwyky ty jaskier co kwitnie tak niedugo od kwietnia do maja tskni za star yk i herbat z mlekiem a kto w niebie jest smutny ten ziemi rozumie

Bezdzietny Anio
Wanie wtedy kiedy pomylaem e papugi yj duej e jeste okrutnie may niepotrzebny jak kominek na niby w stoowym pokoju jak bezdzietny anio lekki jak 20 groszy reszty drugorzdne genialny kiedy oboye si ksikami jak czowiek chory nie wierzc w to e z niewiary powstaje nowa wiara e ci co odeszli jeszcze raz ci porzuc wity i peen pomyek wanie wtedy wybra ciebie kto wikszy ni ty sam ktry stworzy wiat tak dobry e niedoskonay i ciebie tak niedoskonaego e dobrego

Boj si Twojej mioci


Nie boj si dtej orkiestry przy kocu wiata biblijnego tupania boj si Twojej mioci e kochasz zupenie inaczej tak bliski i inny jak mrwka przed niedwiedziem krzye ustawiasz jak onierzy na wysokich nie patrzysz moimi oczyma moe widzisz jak pszczoa dla ktrej biae lilie s zielononiebieskie pytajcego omijasz jak jea na spacerze gosisz e czysto jest oddaniem siebie ludzi do ludzi zbliasz i stale uczysz odchodzi mwisz zbyt czsto do ywych umarli to wytumacz

boj si Twojej mioci tej najprawdziwszej i innej

Boe
Darwin znik z dug brod posiwiay mapy Wolter ju jak nekrolog w kciku humoru nawet Kopernik zmala cho obraca ziemi spaniel yczy przed sklepem krtkiego ogonka

wszystko na pysk zbity wali si bez Ciebie

Boe Narodzenie
Podszed na palcach niedowiarek bo Konstytucja nie zabrania do Matki Boej. Mwi do Niej --- tak nam si wszystko popltao partia przy kocu zbaraniaa niech ci za rk cho potrzymam w Noc Szczliwego Rozwizania

Bya
Bya taka zwyczajna rozbawione wosy w ogrodzie nad porzeczk z jednym listkiem twarz nic o tym nie wiedziaa i ja nie wiedziaem e mona si tak widzie ju ostatni raz leciutki wierszyk a pomieci rozstanie jak kosteczki mierci

Byo
wiersze starowieckie co wzruszaj teraz z rymami jak naley z przecinkiem i kropk z dworem co znik nagle cicho i na zawsze a wiadomo cisza wiksza ni milczenie i pami ju posuszna gdy przeszo przychodzi z babci co na werandzie cerowaa dziur bez noyczek zbami przegryzajc nitk tu przy koszu na grzyby by si nie sparzyy z wujem co si gazet niepotrzebnie zaj wic pomaga mu diabe ale kopn anio ze smutkiem przemijania jagd jarzyn jeyn gdyby mierci nie byo nikt z nas ju by nie y przemijamy jak wszystko by w ten przetrwa uczucia bez apwek i rbanka grzechw wielka mio co zawsze wydaje si atwa i wie ju tak od razu e nie wie co bdzie cho za modu dry serce a na staro noga wszystko co najcenniejsze spalio si w piekle wiersze starowieckie niemodne naiwne ten sam baran co wtedy ale szczcie inne

By nie zauwaonym
By nie zauwaonym by spotka si z Tob nie czytanym zbytecznym wanie byle jakim przekrelonym do koca nonszalancj rki aromatem nie mocnym jeszcze nie poznanym tu pomidzy godzikiem pieprzem i migdaem fotografi niewan bo niedokpan liryzmem co si siebie coraz wicej wstydzi ksik ktr si kadzie wci jedn na drugiej jabkiem po gruszce zawsze troch kwanym rakiem trzymanym w koszu z pokrzywami wosami co odchodz jak myszy po cichu szczygem co chcia przyfrun lecz umar wysoko z ogonem tak leciutkim e ponad rozpacz biedronk zapomnian gdy przechodz uki witym ktremu w czas remontu utrcono gow niech bdzie niewidzialnym skoro sta si dobrym

Bg
kto Boga stworzy ucze zapyta ksidz da si przyapa poczerwienia nie wie A Bg chodzi jak po Tatrach w niebie tak wszechmogcy, e nie stworzy siebie

Bg czyta
Bg czyta wiersze na mier zapomniane od razu wane nie proszc nikogo jak bocian co wpad na pomys by pozosta sob tak bliskie e nie drukowane takie co nie chciay podoba si sobie jak dzib co mia zapia lecz schowa si w rowie nie miay szczcia ni siy przebicia umiay tylko kocha uciekajc z ycia niemodne jak Kopciuszek z poluchem w popiele to co nowe najszybciej si zawsze starzeje niewystrojone jak praszczur od wita tak zapomniane, e Pan Bg pamita

Chro
ole z anioami tsknicy Zecheuszu na zielonym drzewie czwarty mdrcu co poszed na skrty i za pno stane w Betlejem

asceto z tyln czci nag umiechu

chro przed absolutn powag

Ciao
Ciao tak wite, e trzeba je ukry przed wzrokiem naszym otoczy milczeniem jak smuke palce czapli nad strumieniem ciche posuszne daje istnie Bogu jak szczcie kruche i jak smutek stworze

jeli si wstydzi utracio wiar e mio nawet golasa zrozumie

Cierpliwo
Modl si do Ciebie o cierpliwo ale nie o tak ma w ktrej si mog pomieci cikie grzechy czekania na lis na kogo kto wyszed i zostawi klucz pod somiank na oczy nieznajome lecz potrzebne na wspomnienie szkoy ktre ugrzzo w kredzie na tablicy na Anioa Stra jak na protez --ale o tak ktra czeka tylko na Ciebie a Ty przychodzisz albo z kim bliskim albo sam jak ciemno co janiej owietla jak niewinno mierci wtedy staje pomidzy nami cisza niby goy piasek wypuszczony bez kagaca i medalu --- do nieba nawet dziurawy parasol wzrusza bo ma druty tak cienkie jak dla jaskek i nawet nie mamy pretensji e wieczno niedokoczona e Biblia jest nadal uparta jak nieostrone serce e za wcale nie jest okrga e spada ku grze tak prosta, e si znowu wymkna rozumowaniom

Co potem
Co potem --- to co zawsze poznikao tylu mier zajdzie starszym z przodu a modszym od tyu

takie s od pocztku prawida niebieskie nikogo nic nie dziwi. Poprzez ycia bram przed chwil przyszed kto zbawiony z pieskiem szli razem szukajc Boga lepszego od ludzi

rozglda si po ktach a taki wzruszony jak chopak co na choink polecia do szkoy lub ten co niesie serce wycignite z pieka kochamy nazbyt czsto gdy kocha nie mona a mio im gupsza tym bardziej ostrona

Wchodz w Pana Naszego krlestwo ubogie doktoraty na zimno chrupie mysz pod progiem a to co zrozumiae to ju nie jest Bogiem

Co prosi o mio
Bg wszechmogcy co prosi o mio tak wszechmogcy e nie wszystko moe skoro da woln wol mio teraz sama wybiera po swojemu to czyni co zechce wic czasem wzruszenie jak szczcie przylaszczek co si od razu na wiosn kochaj bywa obojtno to jest sprawy trudne gogi tak bardzo bliskie e siebie nie znaj kocha lub nie kocha --- to jk nie pytanie wic oczy zwierzt ogromne i smutne pi spokojnie w gniedzie szpak szpakowa szpaczek Bg co prosi o mio rozgrzeszy zrozumie Wszechmoc wszystko potrafi wic take zapacze Wszechmoc gdy kocha najsabszym by umie

Co zgino
Szukam co byo zgino co Ci zgino Panie gwiazdy nie ruszyy si z miejsca nie zmieniy adresu ksiyc starowiecki zosta po dawnemu cho jak podeptany tak jak przedtem ptora miliona gatunkw chrzszczy w dalszym cigu kaczka ma dwanacie tysicy pir wiatr krci si w kko tak stale potrzebny e bezradny zgodnie z planem wdruje w marcu oso w gr rzeki niebieski i szary gryfon wystawia ptaki wodne unoszc przedni ap g tylko pod skrzydo chowa gow jeli si mrwki zgubi to si same odnajd bo mrowisko zawsze przy drzewie od poudniowej strony podobno map przybywa --- nie ubywa tylko czowiek stale Ci si gubi urodzony dezerter

Co zostao we mnie
Nie o grzechy mnie pytaj co zostao we mnie Ile szczeroci tego co ju byo dawno ile umiechw wczeniejszych od myli niewinnoci jak dugowosego jamnika albumu z wierszem "kto bibu buchnie niech mu apa spadnie" snu od blu gowy licia wizu co drapie serce widzcego bez okularw barwy ktrej si uczyem jak muzyki kamienia wystrzelonego z procy ktry nie dolecia jaszcze do ziemi modlitwy szumicej jak ogie siostry przy rodzinnym stole jak niebieska ostrka pokazujcej mi jzyk po drugiej stronie lampy sw wci czujnych by nie upi krzywdy sumienia tak wiernego jak anio i zwierz

i tego niewidomego --- co dalej

Czas niedokoczony
Nie opowiadajcie razem i osobno e nie ma ludzi niezastpionych bo przecie moja matka agodna i nieubagana caa w czasie teraniejszym niedokoczonym wychyla si z nieba eby mi przyszy oberwany guzik kto to lepiej potrafi w czyich palcach dry iga jak drucik ciepa gdy tyle dzisiaj uczu a mao mioci i tyle cudzych kobiet a adna nie moja a mier tak bardzo wana bo si nie powtrzy i smutek jak sprzed wojny ostatnia choinka

a przecie ta babcia z przeciwka przy stoliku na kkach z pasjansem co nie wychodzi tak bardzo szybko ya umara pomau a czasami tak skryta e pakaa w wannie

lub ta co z sercem przysza wojna j zabia razem z jasn torebk do letniej sukienki kto przywrci jej ciao kiedy nie ma ciaa jej nos na mnie skrzywiony i kogutek wosw

Czekanie
Popatrz na psa uwizanego przed sklepem o swym panu myli i rwie si do niego na dwch apach czeka pan dla niego podwrzem k lasem domem oczami za nim biegnie i tskni ogonem

pocauj go w ap bo uczy jak na Boga czeka

Czemu
czemu si urwaem czemu mnie nie byo czemu jak straak biegem nieprzytomnie stale w drodze jak Kolumb ktry szuka pieprzu

nim wrciem by Jezus pyta si o mnie

Dawna wigilia
Przysza mi na wigili zzibnita guchociemna z gwiazd jak z jasn twarz --- wigilia przedwojenna z domem co zosta jeszcze na cienkiej fotografii z sercem co nigdy umrze porzdnie nie potrafi z niemdrym bardzo pirem skrobicym w kaamarzu z przedpotopowym witym z Pisudskim w kalendarzu z mamusi co od nieszcz zasoni chciaa zami podajc barszcz czerwony co mieszy nas uszkami z lampk z czajnikiem starym wydartym chyba niebu z ca rodzin jeszcze to znaczy sprzed pogrzebw Nad stoem mym samotnym zwiesia czu gow Nad wszystkie figi z makiem --- dzi ju posoborowe

Przysza usiada sobie . Jak onierz pomilczaa Jezusa z klasy pierwszej z opatkiem mi podaa

Dlaczego
Stworzye nasz rado niepokj nasz rozpacz i dowcip nasze szczcie nieszczcie z niczego

Dlatego
Nie dlatego e wstae z grobu nie dlatego e wstpie do nieba ale dlatego e Ci podstawiono nog e dostae w twarz e Ci rozebrano do naga e skurczye na krzyu jak czapla szyj za to e umare jak Bg niepodobny do Boga bez lekarstw i rcznika mokrego na gowie za to e miae oczy wiksze od wojny jak polegli w rowie z niezapominajk --dlatego e brudny od ez podnosz Ciebie stale we mszy jak baranka wytarganego za uszy

Do Jezusa umczonego organami


Panie Jezu chyba nie lubisz jak Ci mcz organami w kocioach do masz muzyki Bacha---moe chciaby posucha jak skrzypi w Biblii na czarnych nogach hebrajska litera jak spowiadajcy mrucz w samo ucho sumienia boli rosnca aureola nad witym pacz uciekajce spojrzenia---ciekn buty po deszczu na posadzce ziewa babcia nad litani skacze szczygie niegu po tramwajowych przystankach piszczy nad wiec w lichtarzu jedna ponca zapaka Nawet w skrzypcach nie syszymy strun tylko pudo

Do Ksidza Bronisawa Bozowskiego


mona kocha i chodzi samemu po ciemku z przyjani jest inaczej --- ta zawsze wzajemna

Ksie Bozowski patronie przyjani z nosem swym i umiechem ukrye si w niebie kto dzwoni dugo stuka znw pyta o Ciebie

Do albumu
pisa wiersz niczyj dla wszystkich jak zabawny byczek co podchodzi z bliska by biedronk co uklka w socu bez adresu imienia nazwiska

Do Pani Doktr
Blance Mamont

Pani doktr w biaym fartuchu w podkolankach co odmadzaj przynosz Pani serce do naprawy Bogu powicone a takie serdecznie niezgrabne jak nie wyczesany do koca wrbel niezupene bo pojedyncze nie do pary biedakom do wynajcia od zaraz i na zawsze niemoliwe i konieczne niewierzcych irytujce zdaniem kobiet zmarnowane dla Anioa Stra za ludzkie dla witych podejrzane dla rzdu niepewne dla teologw nieprzepisowe dla medykw nieznonie normalne dla pozostaych adne

po je do szpitala i nawymylaj eby si cho troch poprawio

Do kaznodziei
Na rekolekcjach nie strasz mierci--bo po co Za oknami br pachnie ywic, pszczoy z pasiek si zoc w abecadach dzieci oczy mru

Nie drcz babek, dziadkw czcigodnych, oblubieniec w kapeluszach modnych rozmodlonych przed polubn podr

Mw o czstej komunii z Chrystusem--zotych sercach bijcych w ukryciu, z katechizmu o cnotach najprociej, i e grzechy przeciwko nadziei s tak cikie jak przeciw mioci

Nie o mierci mw z ambony--- o yciu --O onie szukajcej z lamp w rku igy zagubionej w ciemny wieczr, eby m nie mia skarpet podartych--wczesnej wiosny na pitach nie czu

Jak najwicej o dobrych uczynkach, o gocinnych domach, powiceniu, o Jezusie na naszych otarzach tak samotnym w kadym Podniesieniu

I bogosaw kaznodziejsk doni babciom, starcom, modziecom i pannom--wszystkim dzieciom, co si w berka goni, zim tsknic za ywami i sann

Do moich uczniw
Uczniowie moi, uczenniczki drogie, ze szk dla umysowo niedorozwinitych, com wam uczy lat kilka, straci nerwy swoje, i wam niechaj powic kilka wspomnie wietych. Jurku, z buzi otwart, dorosy guptasiegdzie si teraz podziewasz, w jakim obcym tumie czy ci znw dokuczaj na pauzie i w klasie i kto twe smutne oczy nareszcie zrozumie.

Janko Kosiarska z rczkami sztywnymi, z noskiem co si tak upar, e zosta krciutki za oknem wiatr czerwcowy z pannami adnymi a tobie kto daruje cho umiech malutki. Pamitasz tamta lekcj, gdym o niebie mwi, te zy co w okularach na religii staj wanie o robotnikach mylaem z winnicy, co woali na dworze - nikt nas nie chce naj.

Janku bez nogi prawej, z dusz pod rzsami grubasku i jkao - osowiay, niemy Zosiu co wczenie zmara, aby nki krzywe szybko okry aobnym cieniem chryzantemy. Wojtku wiecznie paczcy i ty co po sznurze drapa si, by mi ukra parasol, obuzie Paweku z wod w gowie i ty niewdziczniku co mi aby pooy na szkolnym dzienniku.

Czekam na was, najdrosi, z kad pierwsz gwiazdk ze srebrem betlejemskim co w pudekach wieci z barankiem wielkanocnym. - Bez was wieczki gasn i nie ma yc dla kogo. Ten od gupich dzieci.

Do samego siebie
ebym piszc wiersze nie wzywa Imienia Pana Boga nadaremno nie tumaczy Biblii na nie --- Bibli nie przychodzi w wilczej skrze wtajemniczonych nie polowa na pikne sowa jak na pochliwe zajce wcigajce w puste pole lub na karasie w tataraku nie udowadnia --- to znaczy nie zamcza nie by zbyt pewny (przecie nawet biaa kawa nie jest biaa) nie sadza sumienia jak spoconej babci na mikkim fotelu ebym nie patrzy w nie jak w okruciestwo pamici nie odkada milczenia na jutro nie kocha mioci mniejsz od mioci nie uprawia zdenerwowanej teologii nie pociesza blu a nade wszystko ebym nie chowa twarzy do rkawa nie zamyka si w budce poezji --kiedy trzeba mwi najprociej o Matce Najwitszej o cierpliwoci sakramentw duszej ni ycie o ciepym pomruku schodw po ktrych nios nadziej chorym --o niegu ktry padajc na rce --- uczy chyba rozdawania o Jezusie ktry nieraz tak wyglda midzy nami jakby chodzi od nie swoich do obcych

Do siostry zakonnej
Cho nie ma gwiazdy nad twoj gow z Betlejem--Niewidocznego w chlebie i cierniach przyzywasz piewem

Cho wasnej duszy nawet nie widzisz oczyma--w obrazach tylko Matka Najwitsza Dziecitko trzyma Swj dawny umiech dziecicej twarzy uka nade mn--cho tak si nagle z Bogiem ukrya w ogromn ciemno

Do witego Antoniego
szukam ewangelii z przedsoborowych tumacze spod gsiego pira Jakuba Wujka w ktrej czytano "onego czasu " fruway ptaki niebieskie rs kkol nieogolony pachol podawao koszyk na pustyni dzie si nachyli na Taborze Jezus jania jak nieg martwi si o rent nie rzdca lecz wodacz jedno sowo "maluczko" krzyczao szeptem biegy po ciemku panny gupie a ciao jak ciao byo mde szukam ewangelii Kiedy dziecistwo byo jak raz tylko

wity Antoni Padewski Ratowniku Popieszny niech utyje chwaa Twoja --- niech si znajdzie zguba moja

Do witego Franciszka
wity Franciszku patronie zoologw i ornitologw dlaczego ubr jczy jele beczy lis skomli wiewirka pryska kos gwide orze szczeka przepirka pili drozd wykrzykuje sonka chrapi sikorka dzwoni gob bbni i grucha kwiczo piska derkacz skrzypi kawka plegoce jaskka piskocze uraw struka drop ksyka czowiek mwi piewa i wyje tylko motyle maj wielkie oczy i wci tyle przeraliwego milczenia ktre nie odpowiada na pytania

Do witej Tereski
Ciemna pod powiekami wita Teresko nie trzymaj stale r oklepanych arystokratek sztywnych jak wiersze na imieniny poka nam leny nieny zawilec najmniejszy i nieostatni jaskcze ziele co leczy kurzajki ty arnowiec znad morza czerwon smk jak lep na owady przylaszczk ktra z rowej staje si niebiesk wrotycz z zapachem na kilka metrw bawatek jak wianek nieustanny i krtki wiosenn firletk polodowcowy biay sidmaczek mlecze dla nie ogolonych krlikw gotyckie rdzawe szczawie storczyk jak przystojnego pajka i wszystkie inne jeszcze boe zielska na liciach ktrych soce staje si pokarmem tyle tego e nie mona si poapa przy nich nawet kady uczony --- niedouczony zwaszcza w lipcu kiedy wya malaki i rydze

Dobro i zo
Ze zem skrada si sia Wadza urzdowe twarze z dobrem przychodzi serce choby najmniejsze jamnik z kad nog skrzywion jak szczcie wiejskie na wsi Godzinki gdy zmieniaj sowa "i niezwycionego plask w mord Samsona "

Drzewa
Brzozo nad zbyt wieniacza aby rosn w miecie dyskretny grabie w sam raz na szpalery jarzbino dla drozdw dzwonicych i szpakw akacjo z ktrej nie zote tylko biae miody olcho co jedna masz przy liciach szyszki gogu co chronisz gajwk krewniaczk sowika jesionie co pierwszy tracisz licie zbliajc nam jesie Poprocie Matk Bo, abymy po mierci w kad woln sobot chodzili po lesie bo niebo nie jest niebem jeli wyjcia nie ma

Drzewa niewierzce
Drzewa po kolei wszystkie niewierzce ptaki si zupenie nie ucz religii pies bardzo rzadko chodzi do kocioa naprawd nic nie wiedz a takie posuszne

nie znaj ewangelii owady pod kor nawet biay kminek najcichszy przy miedzy zwyke polne kamienie krzywe zy na twarzy nie znaj franciszkanw a takie ubogie

nie chc sucha mych kaza gwiazdy sprawiedliwe konwalie pierwsze z brzegu bliskie wic samotne wszystkie gry spokojne jak wiara cierpliwe mioci z wad serca a takie wci czyste

Dyskusja
wity Tomasz orzek --- caritas wity Cyryl --- amor wity Alojzy ---- dilectio wszyscy wiedli dyskusje jak niedwiedzia przyszed wity pastuszek i najmocniej przeprasza bo powiedzia im --guzik z tego

Dziecistwo
Zabrae mi dziecistwo a ono powraca z chopcem ktry biega po lesie za sjk co mieszka raz wysoko albo cakiem nisko po przeszo trzeba wznie si by si przed ni schyli

zabrae moj modo a ona si zjawia mwi jakie nad Polsk byo niebo czyste a starczyo na zawsze by spojrze raz tylko

zabierz wszystko co boli by wrcio do mnie dziecistwo wiary Moja wita wiaro z klasy 3b z coraz dalej i bliej kiedy w kociele byo tak cicho e ciemno a w domu wci to samo wic inaczej kiedy wity Antoni ostrzyony i zawsze z grzywk odnajdywa zagubione klucze a Matka Boska bya lepsza bo przedwojenna kiedy nie miaa pretensji do nikogo nawet zmoka kawka a mio bya tak czysta e karmia Boga wielka i dlatego moliwa kiedy martwiem si eby Pan Jezus nie zachorowa bo by si komunia nie udaa kiedy rysowaem diaba bez rogw --- bo samiczka prosz ciebie moja wiaro malutka powiedz swojej starszej siostrze --- wierze dorosej eby nie tumaczya --- dopiero wtedy mona naprawd uwierzy kiedy si to wszystko zawali

Dziwi si
Waldemarowi Smaszczowi

dziwi si duchy ogromne wielkie due mae moe si Pan Bg pomyli gdy czy mio z ciaem

patrz spod ciemnej gwiazdy na jawnogrzesznic ziemi a mio ciaa poi witym wzruszeniem

gadzi rce wosy przez z zaglda do oka --- mj ty miertelny guptasie nie mog ci przecie nie kocha

Dzikuj
Dzikuj Ci e miae rce nogi ciao e przyjanie si z grzeczna Magdalen e wyrzucie na zbit gow kupcw ze wityni e nie bye obojtn liczb doskona

Dugo
wszdzie tylko sycha --- kazanie si duy go siedzia godzin w dodatku nie w por list szed jak aba z ab powoli ze smutkiem za dugie szczcie za dugie rozstanie piekielnie dugi spacer pod rk ze sob za dugo Pan Bg milczy za dugo komunizm nie spaem bo ssiad uparty wity cichy obrazek przybija do ciany

o moje ycie dugie i stale za krtkie a to co na krtko moe by na zawsze

Gdyby
nawet by nie wiedziano ile razy si biegnie po schodach bez windy ile czystego pikna moe by w nieszczciu jak cicho po pierwszym wzruszeniu nikt by nie wiedzia e najadniej w gniedzie czyyka e biay dziwaczek zakwita kiedy deszcz pada e motyl odrnia te od zielonego e matk moe przypomnie jeden krzyyk wczki e rybitwa fruwa z jaskczym ogonem e wierzba w fujarce smutna przy krowach wesoa e wiec si stawia tu obok mierci

gdyby by Bg bez ludzi

Gdybymy sami wymylili


Gdybymy sami sobie Ciebie wymylili byby bardziej zrozumiay i elastyczny albo tak doskonay e obojtny albo tak kochajcy e niedoskonay jak wytworni geniusze bd li bd za dobrzy wolnomylny i liberalny mielibymy etyk z win ale bez grzechu ycie bez mierci mio bez rozpaczy nie byoby koatania z lkiem do bramy samotnego sumienia dyurnego anioa stra czasem jak niewiernego kota dzikich pretensji : mam za dobr opini o Bogu eby w Niego uwierzy albo --- nic nie wiem ale jestem tak smutny jakbym wszystko ju wiedzia musiaby si liczy z nami i uwaa na siebie nie straszy kiedy rado zaczyna by grzechem speniaby po kolei nasze yczenia urodziby si nie w Betlejem ale w Mdralinie i dopiero byby naprawd niemoliwy

Gortsza od spojrzenia
eby nie by tak czcigodn osob ktrej podaj parasol ktr do Rzymu wysyaj w telewizji jak srebrnym nieboszczykiem krc wieszaj przy gwiazdach filmowych

Ale by chlebem ktry kroj ywic ktr z sosny na kadzido skrobi czym z czego robi radio eby choremu przy termometrze piewao zegarem ktry w samolocie jak obrazek ze witym Krzysztofem leci tym dla dzieci balonem---

a zawsze hosti ma gortsz od spojrzenia co si zmienia w ofierze

Gwiazdy
gwiazdy by ciemniej byo smutek by stale drepta oczy po prostu by kocha

wiara by czasem nie wierzy rozpacz by wicej wiedzie jeszcze bl by nie myle ale z innymi przetrwa

koniec by nigdy nie koczy czas by bliskich utraci zy by chodziy parami mier aby wszystko si stao pomidzy wiatem a nami

Ile
Ile tracisz spokoju na dobranoc ile faux pas popeniasz jak niegrzeczny wity co bez pytania usiad przy aniele zapomnisz nawet e Pan Bg wie wszystko jeli wyskoczysz z pyskiem za szybko

Jak dugo
Jak dugo wierzy nie rozumie jak dugo jaszcze wierzy nie wiedzie ciemno jak pod bukiem o gadkiej korze poka si cho na chwil w kociele --- rozebranym do naga ze wiecideek jak wici co nie maj niczego do ukrywania jak w promieniu mioci promie przyjani podaj rce ktrymi odwiedzae ani za pno ani za daleko nie daj nam tak dugo wierzy

Jak jest
Jak jest z dzieckiem co schodzi na zim z ppkiem jak wzruszeniem czowiek wie e umiera nie wie gdy si rodzi nieprawda e reszta cao jest milczeniem

Jak si nazywa
Jak si nazywa to nie nazwane jak si nazywa to co uderzyo ten --- smutek co nie czy a rozdziela przyja lub inaczej mio niemoliwa to co biego naprzeciw a byo rozstaniem wci najwaniejsze co przechodzi mimo przykro byle jaka jak chodny skurcz w piersi ta straszna pustka co graniczy z Bogiem

to e jeli nie wiesz dokd i sama ci droga prowadzi

Jak zawsze
Rozpakaa si Matka Boska Jzefowi na ucho si zwierza zamiast --- Domie zoty mwi --- do mnie zoty zamiast Arko ------ miarko przymierza Znowu teraz jak na pocztku lie ap zote cieltko

Jake
Jake si teraz nie ba Nie tworzy --Z tylu ranami naraz Na krzy Ci zoy --Matka Boska si nia Pakaa jak we mszy witej krew Tw oddzieli od ciaa z powrotem pitek soce umiera nie wida jeli jest mio przesta si martwi i mier si przyda

Jest
Gil zgrzyta sroka sroczy odchodz szpakw pokolenia jelonki li milcz grzyby ciel z probwki szuka matki krci si Ziemia bez sumienia suchaj su i nie mwi

--- a jeli Jest a jeli nie ma

Jest ....
Jest jeszcze taka mio lepa bo widoczna jak szczliwe nieszczcie p rado p rozpacz ile to trzeba wierzy milcze cierpie nie pyta skaka jak osio do skrzynki pocztowej by dosta nic za wszystko

miej serce i nie patrz w serce odstraszy ci kocha

Jest czas
U nas wakacje. Nic si nie dzieje usiady licie lnu siedem tysicy pszcz bez urlopu pracuje za darmo nikt z nas si teraz nie pieszy jest czas Rozmawiamy --- pani stale co rok modsza tylko si kapelusz jak Paac Kultury starzeje zreszt wszystko wiadomo, bo nikt nie wie czytamy o sympatycznej witej, ktra posza z grzechem do nieba opodal milczcy po upadku kamie jemu wierz

Jest mio trudna


jest mio trudna jak sl czy po prostu kamie do zjedzenia jest przewidujca taka co grb zamawia wci na dwie osoby niedokadna jak ucze co czyta po ebkach jest cienka jak opatek bo wewntrz wzruszenie jest mio wariatka egoistka gapa jak jesie lekko chora z ksiycem kamczuchem jest mio co bya ciaem a staa si duchem i ta co nie odejdzie --- bo znw niemoliwa

Jeste
jestem bo jeste na tym stoi wiara nadzieja mio spisane pacierze wielki Tomasz z Akwinu i Teresa maa wszyscy co na witych rosn po kryjomu lampka skrypulatka skoro Boga strzee za po pierwszej mioci jak pera bez wieprza ycia ludzi i zwierzt za krtka choroba mier za przeprowadza przez grb jak przez kamie bo gdy sensu ju nie ma to sens si zaczyna jestem bo Jeste. Wierzy si najprociej

wiary przemdrzaej szuka si u diaba

Jeszcze nie umiesz


rce na krzyu sabe nogi dawno omdlae serce zwyczajne jak serce

chodz dookoa nie wiem piwu dotykam w piewie uczy mnie niska stokrotka: jeszcze nie umiesz tak kocha by si bez siebie spotka

uklkn w krzy Twj zastukam otworz oczy by sucha przynosz Ci moj ran jake mie mio ca jeli tu ycie niecae

Jeli mio
najpierw nie chcieli uwierzy wic mwili do siebie e ich mio za wielka nieobjta jak licie za wysokie za bliskie potem e to nieprawda przecie tak jest ze wszystkim

lecz Ty co znasz ptaki po kolei i buki zote wiesz e jeli mio to tak jak wieczno bez przed i potem

Ju
Ju po lubie. Odchodz ona caa na biao on jak pompa w ogrodzie byle ich nie dobi pocaunek na co dzie

Kaznodzieja
Ty co nie zbawiasz dusz poronitych sowami chro mnie od piknej gadkiej wymowy kocielnej od homiletyki na pitk naoliwionych zda proroczych rykw zgrabnego szeptu czasem mona przecie przez dziur wasnego kazania zobaczy Ciebie

jka si --chocia powiedz znowu wyszed sta jak rura czerwieni si przez mikrofon wszystkie palce sterczay --- jak uszy na ambonie

Kiedy
kiedy deszcz przyjdzie porozmawia z ziemi uki nie wyjd pocieszy na drog na strachy nocne na niepogod tym co s dla siebie lecz si nie zobacz tym co przegraj wic tym bardziej znacz

daj Boe szczcie

Kiedy mwisz
Aleksandrze Iwanowskiej

Nie pacz w licie nie pisz e los ciebie kopn nie ma sytuacji na ziemi bez wyjcia kiedy Bg drzwi zamyka --- to otwiera okno odetchnij popatrz spadaj z obokw mae wielkie nieszczcia potrzebne do szczcia a od zwykych rzeczy naucz si spokoju i zapomnij e jeste gdy mwisz e kochasz

Kochanowskiego przekad psalmw


Przywr mi Panie z dawnych lat herbaty gorzkiej yk w manierce i umarego ojca list sweter od siostry matki serce

Kochanowskiego przekad psalmw spalony z Wilcz w czas powstania i wszystko, czego ycz innym--a sam niestety nie dostan

I spowied wit z dawnych burz gdy zy waya rka Zbawcy--i jeszcze jeden jaki dzie z dziecistwa mego na lizgawce

Ten nieg co mi na oczy spad, i to com szepta bezrozumny--a potem jak najciszy msza postaw z kielichem mi na trumnie

Komacza
Kocham deszcz, ktry pada czasami z Komaczy, Nawet taki szorstki i chodny, gwiazd niegu, co nieraz mu w oknach zataczy, eby by tak jak zawsze pogodny Prost lampk na stole. Wszystkie jego ksiki, Brewiarz, zegar, wieczorn cisz --nawet taki najmniejszy z Matk Bo obrazek, ktry komu z wygnania podpisze Krzye adne nie krwawi gdy jest wito i spokj, Gdy z wygnacem po cichu dry Polska--wszystko proste jak wiersze --- brewiarz, lampka, pokj, drzew warszawskich na niebie gazka

Koniec
Co si spotkao a potem rozeszo co byo razem by biec w rne strony szczcie co nagle rozdaro si w rodku chocia egnajc kocha si najduej bliscy co potem wydaj si obcy i mwi sobie wszystko si skoczyo Nie martw si o nic, bo szpak zamylony I smutna ziemia w niewidzialnych rkach orzeszek grabu z skrzydekiem zielonym yrafa co szyj wypatrzy najdalej wiedz jak serce nie zabite sercem koniec --- to kamczuch w wiecie nieskoczonym

Korona
tuli Jego gow z pierwszymi wosami w Betlejem pod gwiazd uprzejmie schylon w Nazarecie gaskan Maryi rkami to przytuli do siebie z koron cierniow

Koo
Chciaem wiar utraci lecz spokj by dalej gwiazd zgasi --- nie drgna caa reszta wiata ptakom lato przeduy --- zostaa sikorka jasnoniebieska zawsze na pocztku zimy chciaem dziaa pozmienia --- napomnia mnie kamie czye zgupia do koca --- aktywni czas trac chciaem zwtpi --- w zwtpieniu znalazem milczenie to od czego si wiara z powrotem zaczyna

Krzy
Mj krzy co przyszed z niewidzialnej strony zna samotno w spotkaniu przy stole niepokj i spokj bez serca bliskiego wie e m wzdycha czciej ni kawaler nie dziwi si ju Hegel e w szkole dostawa po apie nie kady go rozumia krzy wszystko uproci nie czowieka --- o mio prosi Boga od tego zacz eby i do ludzi wie i nie mwi bo sowom przeszkadzaj sowa milczenie nawet rybk w akwarium obudzi dopiero y zaczniesz gdy umrzesz kochajc

mj krzy co przyszed z niewidzialnej strony wie e wszystko wydarzy si moe choby nie chcia tego na przykad wilia z barszczykiem czerwonym bez niegu cho przecie zima w sam raz o tej porze czasami krzy ofuka uderzy ubodzie z krzyem jest si na zawsze by sprzecza si co dzie jeli go nie utrzymasz to sam ci podniesie a szczcie tak jak zawsze o tyle o ile bywa e si umiecha gdy myli zapewne chce mnie zrzuci zobaczysz e ciej beze mnie

Krlewno
Krlewno ze Skpego podaj rczk prosz uratuj wiersze niemiae i bose takie co nie biegn jak krytyk za mod szanuj ksidza Bak z klerykaln brod takie co nie wiec jak szyja ozdobna za ktre nie pac dolarami Nobla

Krtka i duga
mio krtka zaboli jak odcisk nie w por jak jczmie co czerwienieje gdy na deszcz si zbiera zreszt dajcie mi spokj tumaczy si sama najgorsza mio duga ale nie do koca

Kto winien
To tylko nagrzeszya witoszka maciejka ksiyc nieuleczalny co nocami bredzi piorun co w koci trafi by pszczo omin i rozum nierozumny suszno wci bez sensu i bl tak bardzo czysty e ju uspakaja poka pora lata gdy trzeba si egna popatrze sobie w oczy gdy dom pachnie jabkiem a w ulach dawna cisza wytapiania wosku tak agodna jak boek ktrego psy li zabawna parasolka i dugie trzy po trzy bo gdy jemy jeyny kolor warg si zmienia (w takiej chwili granica przyjani niepewna)

to tylko nagrzeszya zwyczajna tsknota lub po prostu wzajemna nasza nieznajomo rebak wiata co biega niezgrabnie po cianie serce co milczy mdrze by mwi od rzeczy pikno po ktrym czsto zjawia si nieprawda

jakimi to drogami mio wci niewinna sama do nas przychodzi i odchodzi sama

Ktry
Ktry stworzye pasikonika jak szmaragd z oczami na przednich nogach czerwon trajkotk z wsami na gowie bociana gimnastykujcego si na ce kruka nioscego brod z duszych pir barana znajcego tylko drug liter aciskiego alfabetu kolibra leccego tyem sonia wstydzcego si umiera moe dlatego e taki duy osa tak miego e gupiego kowalika chodzcego do gry ogonem zreszt wszystkich co nie wiedz dlaczego ale wiedz jak kanciaste orzeszki buku co pkaj tylko na czworo anioa po nieobecnej stronie --- bez wasnego pogrzebu z braku ciaa ab grajc jak nakrcony budzik niemiertelniki wiodce ---- wic prawidowe i nieprawdziwe dyskretn rozpacz jak pogodne krakanie logiczn formuk nad przepaci niezawinion win psiaka z popadnitym uchem z jak skrcony rachunek chyba jeszcze nie powsta na serio wiat jaszcze trwa Twj umiech niedokoczony

Ktry stwarzasz jagody


Ty ktry stwarzasz jagody krlika z marchewk lato chrabszczowe cie wielki maych lici zawilec pobecny bo uwidnie zanim go si przyniesie do domu

czosnek niedwiedzi dla trzmieli smutek rolin wydr na krtkich nogach limaka co zasypia na sze miesicy niezgrabny nieg co ma wdzik wikszy zanim zacznie taczy serce choby na chwil

spraw niech poeci pisz wiersze prostsze od wspaniaej poezji

Ktrdy
ktrdy do Ciebie czy tylko przez oficjaln bram za witymi bez przerwy w sztywnych konierzykach nioscymi przymusowy papier z piecztk moe od innej strony na przeaj troch naokoo od tyu poprzez ciekaw wszystkiego rozpacz poprzez poczekalni II i III klasy z biletem w inn stron bez wiary tylko z dobroci jak na gap przez ratunkowe przejcia na wszelki wypadek z zapasowym kluczem od Matki Boskiej przez wszystkie mae furtki zielone otwierane z haczyka przez drog niewybran przez biedne pokraczne cieki z kadego miejsca skd wzywasz nie umarym nigdy sumieniem

Kukuka
kukuka kuka tylko do Szkaplerznej cichnie wieczorem szesnastego lipca Bg odpowiedzia nigdy nie zapomni Kiedy o dniu Twym wszyscy pamitali Karmelitaska Mamusiu Najwitsza

w miesicu ktry pamita o Annie szkaplerzem strzege nawet zajca co burz rozmiesza

cho komputer zapomni kukuka pamita

Kopoty zakochanych
zakochani mwili --- przecie nie do wiary czy to prawda moe si nam zdaje czy tak atwo si spotka cierpicym na mio w wiecie w ktrym kopoty nasze nie ustaj bo jak diabe ucieknie odejdzie i anio jeste i nie ma ciebie . Ten sam znowu inny troch na odczepnego i troch na niby jak len co kwitnie niebiesko biao i rowo cho wiat i zmierzch sprawia e inne kolory czy to ty jeste blisko jakby sucha serca i jak matka przechodzisz przez rodek sumienia jesieni deszcz zasania zim nieg zabawny

ten ktrego si kocha jest wci niewidzialny

List do Matki Boskiej


W pierwszych sowach donosz nic si nie zmienio ta pliszka si cieszy swoim czarnym dziobem oso wraca do rzeki w ktrej si urodzi mrwki si oblizuj jak na nie przystao sarna leczy si lazem wic mniej pokasuje las tak rzeczywisty e zdaje si zjaw pszczoa nie zna Szopena ale jest muzyk mier jak zwykle niziutko ukada na ziemi witym mona tu zosta nawet na podwrku rzucajc kurom ziarno starowieck mod znw najpikniejszy w Polsce jest lipiec nad wod a pikno jest najbliej gdy czas si oddala adna ryba nie traci nawet jednej uski sroka z wskim ogonem powtarza dowcipy rzeczy maj wasn po umarych pami wic pamita m matk czajniczek rozbity dla sowika w czerwcu kada noc za maa poniewa wierzy w mio nie boi si ciaa piewa e serce cae a ju niemiertelne bocian dalej podnosi tylko lew nog

pisz list bo Ci przecie zobaczy nie mog myl jednak e chyba czasem Ciebie sysz bo skd si nagle bierze ten szept kiedy zasn

Li
Li porzeczki co zmienia barw na deszczu sowa co ma oczy te z biaymi brwiami jerzyk co nie siedzi tylko stale fruwa a kto biegnie w nieskoczono od niej si oddala las w ktrym przyoono ju noyk do grzyba bekasy stale czyste bo biegn po bocie ksiyc co si zabawia udaje e umar zreszt jest ksiycem stanowczo za dugo anio co ju nie strzee, bo na grzech za pno

nie denerwuj patrz zwyczajnie jak Niewidzialny chodzi koo mnie

Mamusia
wity Jzef zaama rce, denerwuj si w niebie wici, teraz id ju nie Trzej Mdrcy, lecz uczeni, doktorzy, docenci

Teraz wszystko cakiem inaczej, to, co stare, odeszo, mino, zamiast zota nios dolary, zamiast kadzida --- komputer, zamiast mirry --- video

--- Ach te czasy --- myli Pan Jezus --nawet gwiazda troch zwariowaa ale nic si ju nie zawali, bo wci mamusia ta sama.

Matka
nieludzki urok gwiazd nad sputnikami nieludzki pomys mierci nieludzkie cierpienie nieludzki czas co czeka z krtkim noem renty nieludzkie pikno mistrzw a tu zwyka matka jej nos okulary i pacierz na stole moczopdna pietruszka z selerem saatka i bardzo ludzka mio z pocztkiem romantycznym z krzyykiem na kocu bez rodka

Matka Boska powstacza


Bg Ci soca na donie Twe nie aowa ani ciszy na usta Twe zbyt mao da--bro bym zdoby dla Ciebie, o godzie wdrowa, potajemnie orzechy na otarz Ci rwa. Najwitsza, utracona, z rozkazami spalona--w barykady rwnoczarnym strumieniu--z Tob twarz zapakana, z Tob bitwy do rana i umiechy, i sen na kamieniu.

Matka Boska Starowiecka


Matko Boska Starowiecka z dawnego kocioa podobnego do zakochanego co osiwia znowu spadaj skrzydlaki jesionu tak samo szczeka owczarek szorstkowosy ze szczotk na ogonie ziewa po adoracji niewyspany wity znowu kiedy si nie kocha --- przedmioty stoj bez poytku w sierpniu mode bociany staj si samodzielne teza i antyteza kocz si pobiciem i protez kura si stale jka

zim troch lici trzyma si na grabie nawet acina milczy eby wrci znowu najwaniejsi niewani stale kos duszy od szpaka po dawnemu osio zakochany uczy si fruwa i nie mamy zielonego pojcia umierajc po raz pierwszy

Tylko nam si w gowie poprzewracao i chcemy wymyli dzisiaj bez wczoraj nowe bez starego

Mao czasu
wity Stanisawie Kostko opisany w ksikach ye krtko Jezusem przyjty jak mao nieraz czasu eby zosta witym

Mio
wiat zmaglowany polityka pudo dom ju nie tamten inna brama nie wierzcy na roratach w kociele

tylko mio wariatka ta sama

Midzy gobiem a ornitologi


Ile jest jeszcze witego luzu niespodzianek z nastawionym uchem ile tego co najprostsze a nie wyliczone choby rowego luzu pospolitej bylicy biaego krwawnika orzeszkw grabu i odzi dla dzikw ile jeszcze miejsca na modlitw ile miejsca na pokor --ile okazji na spowied wit z cienkim milczeniem w gardle ile dosownoci serca ile komrek do wynajcia --pomidzy gobiem w socu --- a ornitologi pomidzy kolorem czerwonym a pomidorowym pomidzy koniem jabkowitym a jasnogniadym pomidzy rezed dziewann na tej nodze --- a botanik pomidzy wit zasad --- a ywym sumieniem pomidzy tgimi naukami o Bogu --- a Bogiem

Mniej wicej
Ach te sowa --- mniej wicej powtarzaj je od niechcenia tak sobie byle jak przekazuj jak niezdarne rce kto zrozumie kto wytumaczy e mniej to znaczy wicej

Modlitwa
Jezu Frasobliwy na przekr wszystkim bez parasola na deszczu z goymi kolanami saby bo bezstronny niemiay jakby debiutowa wierszem z prob o prostot samotny bo spokrewniony ze wiatem pewnie martwi Ci ludzie ktrzy s jak katechizm na kade pytanie musz mie koniecznie odpowiedz

Modlitwa do witego Kana od Krzya


wity Janie od Krzya, kiedy penia lata i derkacz si odezwa, guchy odgos ki, owieczka z dzwonkiem beczy, przepirka szeleci, rzu mi malw i nazwij Janem od Biedronki

Mrwko wako biedronko


Mrwko co nie urosa w czasie wiekw ma od lampy do lampy na przeaj i najprociej wietliku mrugajcy nieznany i nieobecny koniku polny wako niewaka wesoo obojtna biedronko nad ktr zamyliby si nawet papie z policzkiem na rku

czapi po wiecie jak ciki so tak duy, e nic nie rozumiem myl jak uklkn i nie zadrze nosa do gry

a ycie nasze jednakowo niespokojne i malutkie

Mj Boe
sikorka co podrosa biskup co zmizernia pani co wosy suszya rcznikiem a teraz mowi w domu suszy gow woaa " mj ty piesku" a teraz nie woa

bo mio nieszczliwa ucieka od szczcia wytresowana oswojonych gryzie olic ktra bardziej dziwi nie wtedy gdy mwi ale kiedy milczy stryj co po mierci wpad nagle do domu przy partyjnym ziciu usiad niewidzialny

przyszedem uklknem pytaem mj Boe dlaczego jest niewiara gdy wszystko by moe

Mwi
Rysuj Twoje rce na krzyu umylnie za dugi niech ogarn ludzi najwicej rany grubsze, stopy za ogromne wci uciekam niech dobiegn do mnie serce cae jak u witej Wizytki --- Tak nie mona --- mwi --- za brzydki

Mio
czysto ciaa czysto rk pana przewodniczcego czysto idei czysto niegu co pacze z zimna wody co chodzi nago czysto tego co najprociej i to wszystko psu na bud bez mioci

Na biurku
Tu ley mapa co si zmienia po kadej wojnie ju nie taka sama tam znaczki pocztowe troch inne klej niby farba rozpuszczona w wodzie teczka o ktr pies potrci nosem piro wieczne jak kamstwo bo wcale nie wieczne przyszy dugopisy i ju si nie przyda ksika pamitnik damy chyba dawno temu mwi e tylko trzy razy jej nie byo w domu w dniu lubu w dniu chrztu dziecka i swego pogrzebu kalendarz jak nieszczcie , potwr --- liczy milczc tylko serce odmierza czas w odwrotn stron w szufladzie stary pienidz co wyszed z obiegu z Pisudskim ciekawostka maleka liryka tak czysta e si za ni ju nic nie kupuje a te fotografie to moi umarli bez ktrych przecie niepodobna istnie szlachetni dzi na pewno skoro ich nie wida

Na dobranoc
Rozgadana wiedza wymowna poezja przez radio Szopen mwi do mnie bdzie cauj ci na dobranoc mj krzyyku niemy bo milczy tylko prawda i nieszczcie

Na drodze krzyowej
Stacja trzynasta --- nagle zamieszanie skd tu si wzia znowu Weronika niewiasty powrciy i jak przedtem pacz ludzi wida wci z bliska samotno z daleka i rzewno tak jak w domu kiedy dobre rce cyfruj dziecku zabawny serdaczek Jan si denerwuje --- tyle kobiet naraz tu Matka Boska --- mwi ma by tylko sama i przystanek bez awki deszcz od czwartku chlapie Nikodem le wyglda ochryp od wyjanie wielu gow stracio tylko mier zaradna

przyszymy cho na chwil po to by zapyta czy mona serce zdj naprawd z krzya

Na somce
Przygasn przy otarzu iskierka przy iskierce zostan tylko buty jak przydeptane serce

Lampka wieczna jak lizak czerwony--lub policzek onierza, ktry gra na trbce

Msza si dzieje. Matka Boska mnie trzyma jak niezdarn bak na somce

Na szarym kocu
Wreszcie na szarym kocu zbaw teologw eby nie pozjadali wszystkich wiec i nie siedzieli po ciemku nie bili ry po apach nie krajali ewangelii na plasterki nie szarpali witych sw na nerwy nie wycinali trzcin na wdki nie kcili si miedzy sob nie zajedali na hipopotamie aciny eby nie dziwili e do nieba prowadzi bezradny szczebiot wiary

Na szpilce
Chodzi Anio Str po wiecie sprzta po miociach co si rozleciay zbiera jak uamki chleba dla wrbli eby si nic nie zmarnowao listy tam i z powrotem telefony od ucha do ucha mae mieszne pamitki co byy wzruszeniem notes z dat spotkania ukryty w czajniku blizny po miechu sprzeczki nie wiadomo po co ale jak pojedyncze osy flirtujce osy wszystko na szpilce to co na zawsze ju si wydawao mdro przy kocu e nie o to chodzi rado e si kocha to co niemoliwe

Na wsi
Tu Pan Bg jest na serio pewny i prawdziwy bo tutaj wiedz kiedy kury karmi jak krow doi eby nie kopna jak starannie ustawi drabink do siana jak odrni li klonu od licia jaworu tak podobne do siebie lecz rne od spodu a lici nie zrozumiesz ani nie odmienisz

tu wiedz e konie staj gowami do rodka e kos boi si bardziej w ogrodzie ni w lesie e skowronek sposzony raz jeszcze zapiewa kukuka tutaj ywa a nie nakrcona pszczoa wci si uwija raz w prawo raz w lewo a mirt rozkwita tylko w zimnym oknie ptaki te nie od razu wszystkie zasypiaj zreszt mog si czasem serdecznie pomyli jak kto kto bije on by zrani teciow i wiadomo e sosny niebieskozielone a dziurawiec to te witojaskie ziele

Tu Pan Bg jest jak Pan Bg pewny i prawdziwy tylko dla filozofw garbaty i krzywy

Na Zote Gody
Drodzy pastwo niech kady z radoci zaszlocha ile sporw po ktrych na lody chodzi si osobno rumiankw na dobranoc moraw nad ranem bo ona wci za mao teciowa za duo ile min gdy si wstawao jak kogut do boju to co niby na niby ale troch dalej to co zaraz a wtedy o wiele za bardzo i to co nie do koca jak ycie w ogle wszystko potem jak nogi krzywe ale swoje mapa z map si kci jeli map kocha

Nad pust gazet


kiedy plany nasze wywracaj si do gry nogami kiedy nazywaj Ciebie dobrym Ojcem a inni guchym kamieniem kiedy pozr wyskakuje jak Filip z konopi w podziwie o wiele starszym od rozumu w zwtpieniu ktre take prowadzi w nieskoczono kiedy tak mao barw a tak duo kolorw kiedy zoty rodek staje si szary nad prni bez dna wcigajc wiat kiedy niepokj ryczy jak sma chuda krowa kiedy moesz si rzuci na szyj Janowi XXIII na fotografii biegn do ciebie jak po nitce do kbka

Najblisi
nie prosz ju o spokj ani o to eby byo inaczej nie mam alu e nie mam malucha ani o to e mi najblisi rozrbali gow przyszedem podzikowa e jeste Bogiem

Naucz si dziwi
Naucz si dziwi w kociele, e Hostia Najwitsza tak maa, e w donie by j schowaa najnisza dziewczynka w bieli, a rzesza przed ni upada, rozpacze si, spowiada--e chopcy z jzykami czarnymi od jagd--na zo babciom wlatuj pnago--w kocioa drzwiach uchylonych milkn jak gawrony, bo ich koci zadziwia powag I pomyl--- jakie to dziwne, e Bg mia lata dziecinne, matk, osioka, Betlejem Tyle tajemnic, dogmatw, Judaszw, mczennic, kwiatw i nowe wci nawrcenia e mona nie mwic pacierzy po prostu w Niego uwierzy z tego wielkiego zdziwienia

Nic nie wiedzie


By kochanym i jeszcze nic nie wiedzie o tym stale jedn herbat ustawia na stole miesza jedn yeczk kupi jeden bilet samemu odwiedza w ZOO gruboskrne sonie pociesza si e zajc biega pojedynczo e czasem narzeczony cauje jak ryba

tymczasem ten co kocha prosto z nieba idzie biae kwiaty poziomek niesie w gbi lasu drozda borwki kolaki yczliwe tymianek co podobny wci do macierzanki cisz ktra nawet kady grzech poprawia stworzy dookoa pi miliardw ludzi i stale jednego szuka aby z nim si spotka by kochanym i jeszcze nic nie wiedzie o tym eby byo do twarzy zasypuje niegiem stara si o choink niby od nikogo mwi e trzeba odej eby nie przemin zaprasza na spotkanie prawie po kryjomu nad wod w noc jesienn gdzie cieplej ni w polu i opera ab swojskich niewielka lecz pikna i ksiyc przypadkowy co nie wie co bdzie prcz jednego e nigdy nie powtarza si szczcie by kochanym i jeszcze nic nie wiedzie o tym

lecz samotno to kuzynka najblisza mioci a mio wci za dua by ca j widzie i ju nie wiesz do koca bo wszystko jest obok a mierci nigdy nie mona uwierzy

Nic si nie zmieni


Zestarza si nam ksiyc. Ludzie po nim chodz mwi o nim tak szczerze e zaczyna nudzi nikt go nie traktuje w poezji na serio jak Hamlet uoglnia myli praktycznie

poezj diabli wzili prawie ju jej nie ma szary wierszcz ju j zastpi sw metod zwyk a z wierszy napisanych chyba ten nie umrze co nie ba si by prawda lub sta si muzyk

tylko Jezus pozosta cho ludzie nerwowi nawet nie zauwa e przystan w sieni

Ma tyle ran co przedtem a nic si nie zmieni

Nic wicej
Napisa "Mj Bg" ale podkreli, bo przecie pomyla o tyle mj, o ile jestem sobkiem napisa "Bg ludzkoci" ale si ugryz w jzyk, bo przypomnia sobie jeszcze aniow i kamienie podobne w niegu do krlikw wreszcie napisa tylko " Bg". Nic wicej Jeszcze za duo napisa

Nie bj si
nie bj si kocha jeli tylko wierzysz Matka Boska Krlow wic Jej ziemia caa przetrzyma ustrj przeyje rozstanie serce jak stary Werter zdolne do cierpienia

a mio daje to czego nie daje wicej ni mylisz bo jest caa Stamtd a mier to ciekawostka e trzeba i dalej

Nie do wiary
Ile tego dokoa anio co mnie krzyykiem od diaba odgrodzi kamie najstarszy modszy od milczenia ten kto tego napotka z kim musia si spotka cho wyszed boczn furtk troch od niechcenia barwinek co tak si zmarszczy e deszczu nie bdzie pani co dwa razy szaleje raz kiedy kocha raz kiedy siwieje gwiazdy co zawsze razem bo cakiem z osobna ml co cztery razy gryzie a potem ucieka i wszystko wyznaczone nie dalej nie wicej ciao wczni przebite niewidoczne w chlebie tyle nie do wiary by uwierzy w Ciebie

Nie koniecznie na pewno


Jezu na krzyu od nieba do ziemi miaem mwi ale pomylaem e sowa umniejszaj jak kada czuo miaem i z postpem ale powstrzyma mnie artyku " Moda i ycie wewntrzne '' miaem rozpacza ale sdziem e czasem mona przedosta si do nieba pomidzy niepewnoci wiedzy a pewnoci wiary pokazujc jak bilet ulgowy ---zapakany policzek miaem udowadnia przeszkodzia mi mier --- jak inna ojczyzna wic trzymaem si tylko Ciebie za palec

Nie ma czasu
Nie za bardzo wiadomo jake to si dzieje e czas wtedy przychodzi gdy go wcale nie ma i w sam raz tyle tylko ile go potrzeba nawet we nie gdy ciao podobne do duszy kto ma czasu za duo wszystko czyni gorzej

jeeli kochasz czas zawsze odnajdziesz nie majc nawet ani jednej chwili na spotkanie list spowied na obmycie rany na smutku w telefonie dugie p minuty na al niespokojny i na rozeznanie e dobrzy s mniej dobrzy a li troch lepsi bo w yciu jest tylko mora niemoralny

Nie martw si
e si Koci przewrci e znw grzesznik dubie dziur w niebie magistrze, doktorze, guptasku nie martw si o Boga ale o siebie

Nie mog trafi


Wszystko si pozmieniao nie ma maych dworw pachncych owocami i past do podg z zazdrostkami w oknach z lawend w szufladzie koci te nieco inny. Spokojny cho przecie bez cichej i dyskretnej prababci aciny stara si by Boga byo lepiej wida lecz Bg kocha naprawd wic jest niewidzialny dworce przebudowano ju nie mog trafi na peron gdzie kogo egnaem na zawsze dugopis karierowicz nieboszczyk atrament niebo morze i gry zostay te same

Nie pacz
nie pacz. To tylko krzy przecie tak trzeba nie dryj. To tylko mio jak rana w przylepce chleba i ty jak zabawny kos co si kosowej spodziewa atwiej kiedy si nie wie zamyli si anio chcia zabra gos lecz poszed do nieba

Nie rozdzielaj
Mio i samotno wziy si pod rce jak siostry id noga w nog nie rozdzielaj ich nie szarp. apy przy sobie mio bez samotnoci byaby nieprawd samotno bez mioci rozpacz staa Matka pod krzyem jak pod srebrnym obrazem nie miny trafiy do niej te przyszy razem Chodzi ksiyc jak mora albo osio po niebie jeli byy gdzie indziej

Nie tak nie tak


Moja dusza mi nie wierzy moje serce ma co do mnie wtpliwoci mj rozum mnie nie sucha moje zdrowie ucieka moja modo umara moje fotografie rodzinne nie yj mj kraj jest ju inny nawet pieko zmylio bo zimne

nakryem si cay eby mnie nie byo wida ale za wybiega i rozebraa si do naga

Nie tylko my
Czytamy --- Bg umiowa wiat.... a wic nie tylko ludzi ale i pliszk odymion pszczo jea eleganta wprost spod igy nawet mua ni to ni owo bo ani to ko ani osio ( al e go czowiek stwarza yje jak kawaler co si nie rozmnaa ) grusz co kwitnie zaraz przed jaboni licie konwalii prawie bez ogonka ciel co za matk si wlecze z a my tak czulimy si do Boga jakby on mia nas tylko kocha na wiecie

Nie tylko o czaplach


Pisz o czaplach co wstaj jak poranne zorze o jeu co ma oczy wystajce o morelach co pochodz od dziadka migdaa miejc si e maj drzewo ginekologiczne o soniu co ma problem bo usi nie moe o kundlu bliskim sercu bo wyje po trochu

Boga najatwiej znajdziesz nie piszc o Bogu

Nie umie
Przepraszam e jestem tak nie delikatny e obecny e gram Ci na nerwach powtarzajc ja, o mnie, ze mn nie umiem jak minister przesta byszcze i mruga spa na zbit gow w noc ciemn

Nie wiadomo komu


daj si modli nie wiedzc za kogo i o co bo Ty wiesz najlepiej czego nam potrzeba kto ma dzisiaj wyzdrowie a kogo ma stukn mier lub inaczej piorun sympatyczny komu zabra masz urzd by przywrci rozum droga nie zna swej drogi kwiat o sobie nie wie sowik nie narzeka e nie sypia noc g si nawet nie dziwi e ma oczy z boku stara mapa nie zgadnie czemu nie siwieje wity nieg bo spada nie wiadomo komu wite to co przychodzi wci wbrew naszej woli

Nie zlk si
Tylko wity Jan umar w domu na posaniu z poduszka pod gow owinity w piwr jeden nie zlk si Krzya jeden sta pod Krzyem pozostali ze strachu w Wielki Pitek zbiegli kto ucieka od Krzya --- krzy ciszy dostanie

Nie
Nie posypujcie cukrem religii nie wycierajcie jej gum

nie ubierajcie w rowe gagany aniow fruwajcych ponad wojn nie odsyajcie wiernych do fujarki komentarza Nie przychodz po pociech jak po talerz zupy chciaem nareszcie oprze swoj gow o kamie wiary

Niebieskie z czarnym
W mioci kadej zawsze cokolwiek z przekory zakochani czasem brzcz na siebie jak trzmiele cho podobno do nieba wpuszczaj parami do pieka pojedyczo bo tam separatki z witoci moj kopot bo chyba przeze mnie mj Str Anio ma stale jedno piro ciemne zwierzta take rne bo gorsze i lepsze owc sol uraczysz a indyczk pieprzem jeli jest Kain musi by i Abel w raju Adam solidny a niepewna Ewa pocz niebieskie z czarnym bdzie barwa szara co czasem przypomina pobono bez gustu skrzywdzisz tego kogo za bardzo pokochasz nie udaje si wiara bez diaba i Boga

Niebo Patrza w niebo bizantyjskie --- z biaej mozaiki gotyckie --- goe i zote renesansowe --- bkitne barokowe --- brunatnoweniste osiemnastowieczne --- szafirowe impresjonistyczne --- pene powietrza secesyjne --- ondulowane kubistyczne --- kanciaste abstrakcyjne --- nieprawdziwe i chcia wierzy w cakiem nowe lekkie i niecae --- jeszcze nie uywane

Niecierpliwa
mio niecierpliwa nie na zawsze za maa poal si Boe w dawnych listach zostaa lamazara skoczy si nie moe rodzi si od razu umiera za dugo

Niejedzenie
Mario siostro azarza gdy Pan wszed do domu zapomniaa o piecu nie nakrya stou bo mio zaczyna si od niejedzenia niewanym sta si czajnik inaczej nacigacz kasza jak chuda wrona sdzona za rozpacz czosnek jak zby wiedzmy z zasady nierwne powiedz siostrze swej Marcie

gdy Pana zobacz ---

czemu latasz po kuchni i po rondle skaczesz

--- nic nie zjem. Padn na pysk jak grzech si rozpacz

Nielogiczne
to co nie logiczne prowadzi do wiary gwiazda co spada z nieba dla nikogo zajc co ma tylko strach swj na obron mio do poowy szczcie nieszczliwe kucyk nadziei i brudas ktry przyszed powiedzie tak zimno a Pan Jezus za lekko ubrany ra pomarszczona abd wiosujcy tylko jedn nog za wielki Pan Bg eby wej do gowy

Nieobecny jest
Bg jest tak wielki e jest i Go nie ma tak wszechmogcy e potrafi nie by wic nieobecno Jego te si zdarza std czasem ciemno i serce si tucze poskomli nawet jak pies niecierpliwy

nawet wierzcy nie wierz po cichu i chc si artem wymkn ze wzruszenia cho tak niedawno wierzyli na pami e cae ycie czeka si na chwil

lecz Bg tak wielki e Go czasem nie ma mzg jak tulipan chyli si zmczony i myli biegn wspln pust drog tak jak biedronki co si razem schodz by przed rozpacz ukry si na zim tylko milczenie trwa i gwiazdy w grze i ksiyc sprawiedliwy bo zupenie nagi a waki tak znikome e ju wszystko wiedz li ostatni brzczy wprost z topoli e Nieobecny jest bo wicej boli

Niewidoma dziewczynka
Matko mwia niewidoma dziewczynka tulc si do jej obrazu poznam Ci wiatekami palcw

Korona Twoja zimna --- lizgam si po niej jak po gadkiej szybie s kolory tak cikie e odstaj od przedmiotu to co zote chodzi swoimi drogami i yje osobno Sucham szelestu Twoich wosw Id chropowatym brzegiem Twojej sukni odkrywam gorce rda rk pomarszczon poczoch skry szorstkie szczeliny twarzy wir zmarszczek tkliwo obnaenia ciep ciemno sprawdzam szram jak blizn po mioci zatrzymuj tu oddech w palcach ucz si blu na pami zdrapuj to co przywaro ze wiata jak mier niegrzeczna wydobywam puszysto rzs odwracam z zbieram nosem zapach nieba odgaduj wreszcie maego Jezusa z potuczonym spuchnitym kolanem na Twym rku Tylko tu wszdzie spokoju pomidzy sowem a mioci kiedy dotykam obraz stuka jak krew

klejnoty niepotrzebnie jcz robaczek piszczy w trzewiku sypie si szmerem czas pachn korzonki farb

milknie ucho Opatrznoci Palce moje umiej si take umiecha mitoszc Twj starowiecki szal cignc rkaw jak ugaskanego smoka odsaniam z wosw kryjwk suchu--artuj e czuwajc mruysz lewe oko stopy masz bose --- od spodu pomarszczone jak podbia przecie nie chodzisz w szpilkach po niebie myl e Ty take nie widzisz oddaa wzrok w Wielki Pitek stao si wtedy tak cicho jakby prostowaa na zegarku ostatni sekund i ju nie pasuj do nas adne powane okulary opara si na witym Janie jak na biaej kwitncej lasce piszesz dalszy cig Magnificat alfabetem Braille'a ktrego nie znaj teologowie bo za bardzo widz tak Ci sumiennie zasuwaj na noc w jasnogrskie blachy pancerne To nic Wystarczy kocha sucha i obejmowa

Niewidzialne
knie pora roku wgorze wyruszaj w ostatni podr cisza stamtd wilga dawno ucieka uczy polskiego w Afryce barwa niebieska oddala a zblia rowa starsi malej niewinni dwigaj ciar grb si zarumieni

opadaj skrzyda po locie godowych pami zmienia rzeczy kamie usn ze zmczenia li osiki si trzsie narzeka na za dugi ogonek krowa ryczy bo ma nieufno do jzyka ksiyc kawaler stale tylko jeden

i jeszcze tyle niewidzialnego gdyby nie to --- niczego nie byoby wida

Noc
Noc --- gwiazd przyprowadza smutek --- bia brzoz mio niesie w ofierze czystego baranka spokj --- samotno mrwek gdy wszystkie s razem

Wiara stale chce pyta lecz gardo stale wysycha jeli bg jest milczeniem zamilcze potrzeba

Noc
noc modli si w Ogrodzie Oliwnym sam na sam z Anioem jak z dziewczynk w bieli trzej najblisi wybrani zasnli

kogut wrzasn nad ranem biego serce nie wybrane takie nie pi

Nowolipki
Wiara gdy jeszcze nie umiemy wierzy nadzieja gdy jeszcze nie umiemy ufa mio kiedy jeszcze nie umiemy kocha

miej si wiee pki nowalijki listki e staro przychodzi po wszystkim

O cokolwiek zapytasz
czemu serce jak ebrak gdzie indziej istnieje wierna mio nietrwaa lub co przeszed obok czemu wity i grzesznik w tym samym pewexie niepewno witych jak aska grozi

czemu za opiekunka do garda mi wpada bo szczcie si urwao nie wiadomo po co

o cokolwiek zapytasz trzepnie ci milczenie Bogu nie stawia si pyta dlaczego

O firankach w stajni
Gdyby przyszli do Ciebie wtedy w wit noc kiedy wiecia jedna czytelna gwiazdka ci co uwaaj e trzeba wszystko mie eby nie przesta by ci co si boj bezradnoci Twoich narodzin moe chcieliby przykry Ci wenian kodr pozawiesza firanki w stajni sprawi witemu Jzefowi rkawiczki te najcieplejsze z jednym palcem zaoy centralne ogrzewanie bardziej wpywowi pisaliby do urzdu kwaterunkowego o mieszkanie dla Ciebie z wygodami eby nie mieszka ktem nieufni doszukiwaliby si w podskakujcym ole kucyka trojaskiego z podejrzanym sumieniem najodwaniejsi zaczliby protestowa powoujc si na Deklaracj praw czowieka i obywatela i wszystkie dekrety o wolnoci wyzna poeci ubieraliby Betlejem w liryczne wykrtasy malarze smarowaliby zotym pdzlem w najlepszym wypadku modliliby si do Ciebie jak do maego milionera zoonego umylnie na sianie a Ty tumaczyby otwartymi oczami e zmarznit matk przy policzku e naprawd jeste wic oddajesz wszystko

O kazaniach
O jake ju nie znosz wszystkich witych kaza, mdrych, dobrych, podniosych, pobonych i sabych

Kiedy gosz je, czasem urwabym w p zdania i brewiarz mwi w sadzie, gdzie jabek powaby

Inna rzecz --- dzieci uczy, pacierz przypomina, grzesznikom w twarz popatrze i nie mwi sowa

Wilg skubic winie chytrze wypatrywa, pliszk, co z rzsy wodnej wydziobuje owad

O Kociele
Kociele w ktrym wypado mi po raz pierwszy w yciu

pi ustami msz chowa si do konfesjonau ktremu stale odrastaj uszy w ktrym Matka Najwitsza miaa zota koron i bose nogi w ktrym obraz witej Tereski suy latem za pla dla much drewniay wity Antoni oblaz z habitu ciemny i czysty

Kociele w ktrym zieleniaa miedz Zasaniao sumienie listkiem brzozowym Kolor nieba wylenia jak szelest smutny jakby jaskki umiay tylko chodzi

Kociele z posadzk od pacierzy wytart i krzyw gdzie skrzypiay obcasy pluskao korytko wody wiconej szczeka zegar jak emerytowany ludoerca z ambon tak prost e nie sposb byo zakry na niej adnym kazaniem swej wasnej twarzy

Kociele przed ktrym klka las krzyodzioby otwieray szyszki askota zajczy szczaw

cieszyo babie lato jak grzech za lekki fikay aby a kada aba ma zawsze czkawk jesieni czerniay coraz mocniej szpaki zim sikory sypiay na mrozie

parafianki rozbieray si ze niegu gdzie zamykaem Jezusa w tabernakulum zawsze z czstk czyjego paczu gdzie modliem si eby nigdy nie by wanym

O lasach
Poszedem w lasy ogromne szuka bukw czerwieni

jeyn dojrzaych dziciow maych rogw jelenich jagd prawdziwych wilg pisklt ywych mrowiska

i w oczy sarny --- brzowej panny popatrze z bliska --szyszek strconych --- tajemnic sowich zajca

i strach mnie porwa na myl o Bogu--- bez koca

O asce Boej w brzydkim kociele


Kociek by taki brzydki, e nie powiem ktry, brzydota wprost si laa z kadej wikszej dziury Dobry wity Antoni mia twarz wykrzywion, inny wity by lepszy, lecz przed wojn spon Zostaa po nim broda na pace przy murze, wota i dwie donice na fikusy due Barankowi z chorgwi popruy si ebra, a za oknem dra deszczyk z jaskek i srebra, o cay cmentarz dalej, gdzie ju las wysoki kolory czarnych jagd skada na oboki W samym rogu wityni baldachim jak szczudo owi mole we frdzle, tu--- ambony pudo

I nagle cud si zdarzy, e w to straszne wntrze--szy na mnie jakie donie od winnic gortsze--i uniosy m dusz nad rude anioki pod Matki Boej oczu szafirowe pki

wtedy sercem uklkem. I pakaem wiele

O maluchach
Tylko maluchom nie nudzio si w czasie kazania stale mieli co o roboty oswajali sterczce z awek zdeche parasole z zawistnymi apkami klkali nad upuszczonym przez babci futeraem jak szczypawk pokazywali rowy jzyk grzesznikw drapali po wsach sznurowadem dziwili si e ksidz nosi spodnie e kto zdj koronkow rkawiczk i ubra tust rk w wod wicon

liczyli pobone nogi pa urzdzali konkurs kto podniesie szpilk za epek niuchali co w mszale piszczy pienidze na tac odkadali na lody tupali na zegar z ktrego rozchodz si osy minut wspinali si jak czyyki na sosnach aby zobaczy co si dzieje w grze pomidzy rkawem a konierzem wymawiali jak fonetyk otwarte zdziwione "O" kiedy ksidz zacina si na ambonie

---- ale Jezus bra je z powag na kolana

O Mioci bez serca


Modl si jeszcze do mioci bez serca niezapominajki niby niebieskiej ale szorstkiej jak czsto tylko od paczu potrzebne jest serce do pisania listw na mikko okolicznociowych wzrusze malowania witych szukania drugiego chocia nie do pary po to aby wybiera rodki atwe i nie zote eby zazdroci przez telefon wynajdywa sabe strony kamienia Serce to jeszcze za mao eby kocha

O nawrceniu
Wic tyle razy musiaem stawa na uszach w konfesjonale biega po ambonie rkami na rekolekcjach byszcze jak koski zb bbni w kocioek sumienia eby po prostu zrozumia bez mojej doni wsuwajcej si pod rami---przy lampie czerwonej jak marchew na stole przy zegarze ogryzajcym nas po trochu lecz systematycznie nad wasnym grzechem --- jak dokadnie zaatan dziur

O nieobecnych
Mylaa e zosta ju tylko na fotografii z twarz bez oddechu Tymczasem w kadej chwili kiedy zapalaa wiato nakrywaa do stou w wiecie tak maym w ktrym jest ju wszystko wiedzc e zmczenie jest przynajmniej poow mioci e kocha --- to nie znaczy i w sw wasn drog nieefektowna jak zielona cyranka bez poysku wytrwaa jak chory z urojenia ktry ma w kocu racj kiedy odkrywaa e mona si modli majc tylko czyste sumienie kiedy odchodzia eby wrci z sercem nie skrconym przez oszczdno tak znikoma e prawdziwa sama na wsplnej drodze po obu stronach wiary

Tumaczy e wieczno jest tylko jedna e ju s razem chocia si nie widz e miaby ochot nagada jej serdecznie choby w przedpokoju ciepym od ubra przecie tylko nieobecni s najbliej

O spacerze po cmentarzu wojskowym


e te wtedy beze mnie przewracali si w hemie lecc twarz bledziutk na bruk

Jurku z Wojtkiem i Jankiem klkam z lampk i wiankiem z czarnym kloszem sutanny u ng

Przemino, odeszo w milczeniu jak pod kocem na wycieczce ziemia--wiec lampk rkoma obiema gdzie pod hemem dawnych oczu nie ma

O stale obecnych
Mwia e naprawd mona kocha umarych bo wanie oni s uparcie obecni nie zasypiaj maj okrgy czas wic si nie piesz spokojni poniewa niczego nie wykoczyli nawet gdyby si palio nie zrywaj si na rwne nogi nie poykaj tak jak my przeraonego sensu nie udaj ani lepszych ani gorszych nie wydajemy o nich tysica sdw zawsze ci sami jak olcha do koca zielona znaj nawet prywatny adres Pana Boga nie deklamuj o mioci ale pomagaj znale zgubione przedmioty nie starzej si odmodzeni przez mier nie strasz pustk pen erudycji nie cz wito z apetytem blisi ni wtedy kiedy odjedali na chwil przechodzc obok z niepostrzeonym ciaem ocalili znacznie wicej ni dusz

O szukaniu matki boej


Znam na pami jasnogrskie rysy, ostrobramskie, wileskie srebro --wiem po ciemku, gdzie twarz Twoja i koral, gdzie Twa rana, Dziecitko i bero rk farby sukni odgadn--zote ramy, cyprysowe drewno--lecz dopiero gdzie za swym obrazem ywa jeste i milczysz ze mn

O ukrytym
Nawet niebo z nocami czarnymi upi dzieci z buldogami gronymi nawet burza nas oczyci umyje matka poda garnuszek obszyje tylko czsto Jezusa biednego na otarzu zostawiamy samego

O umiechu w kociele
W kociele trzeba si od czasu do czasu umiecha do Matki Najwitszej ktra stoi na wu jak na wysokich obcasach do witego Antoniego przy ktrym wisz blaszane wota jak meksykaskie maski do skrupulata ktry stale dmucha spowiednikowi w pompk ucha do mizernego kleryka ktrego karmi piersi teologii do maonkw ktrzy wchodzc do kruchty pluszcz w kropielnicy obrczki jak zote rybki do kazania ktre si jeszcze nie rozpoczo a ju skoczyo do tych co wit nie przeywaj ale przeuwaj do moralisty ktry nawet w czasie adoracji chrupie ko morau do dzieci ktre si pomyliy i zaczy recytowa: Aniele Boy nie bud mnie niech jak najduej pi do piciu pa chudych i do piciu pa grubych do zakochanych ktrzy porozkrcali swoje serca na czci czue do egzystencjalisty ktry jak rudy lis przenosi samotno z jednego miejsca na drugie do podstarzaej zy ktra si suszy na konfesjonale do ideologa ktry wyglda jak strach na ludzi

O wierze
Jak czsto trzeba traci wiar Urzdow Nadt zadzierajc nosa do gry asekurujc goszon std do dotd eby odnale t jedyn wci jak wgiel jeszcze zielony t ktra jest po prostu spotkaniem po ciemku kiedy niepewno staje si pewnoci prawdziw wiar bo cakiem nie do wiary

O wrblu
Nie umiem o kociele pisa o namiotach modlitwy znad mszy i otarzy o zegarze co nas toczy --o witych przystrzyonych jak trawa o oknach ktre rzucaj do wntrza motyle jak mae kolorowe okrty o mach co smol wiece jak czarne oddechy o oku Opatrznoci ktre widzi orzechy trudne do zgryzienia o wosach Matki Boej caych z ciepego wiatru o tych co nawet auj zanim zgrzesz

lecz o kim skrytym w cieniu co nagle od ez lekki gorcy jak lipiec odchodzi przemieniony w czue serce skrzypiec

i o tobie niesforny wrblu co ask zdumiony --pade na zbit gow do wiconej wody

Od Boga
chodzi za mn twoje ja ubiera si na niebiesko zielono w czerwon kratk mwi e nie wierzy robi miny jest --- urywa si jak cieka wraca znowu idziemy i wszystkie gupie rozmowy sprzed wojny i Krla wieczka nagle co to --- zdziwienie wiato przyklka droga to twoje ja prawdziwe przyszo tu od Boga

Oda do rozpaczy
Biedna rozpaczy uczciwy potworze strasznie ci tu dokuczaj moralici podstawiaj nog asceci kopi wici uciekaj jak od jasnej cholery lekarze przepisuj proszki eby sobie posza nazywaj ci grzechem a przecie bez ciebie bybym stale umiechnity jak prosi w deszcz wpadabym w cielcy zachwyt nieludzki okropny jak sztuka bez czowieka iedorosy przed mierci sam obok siebie

Odej
Odej --- by duej pamita wiewirki co kabaret przeniosy na cmentarz pies co wy przez megafon tak na rzd si wcieka zy co pyn z nieba jak z kaczkami rzeka kto kto tak umar by inny uwierzy spokj ---- gdy si na rozpacz popatrzy z daleka

Odesza
Czy mio odesza raz jeszcze powrci czy przejdzie przez pokj jak pies oswojony na dzie dobry niedobry potrci nas nosem przypomni stare listy czy Boga przeprosi e przysza jak dama odesza jak chamka

Odpowiedzi
Czy stworzye serce przez grubsz pomyk czy dajesz mio eby j odebra czy kochajcych od nas oddalasz na zawsze czy to co rozcza nie czy czy to co dzieli nie kae si spotka czy nie odchodzimy by by ju naprawd gdzie trwao i krucho mwi o wiecznoci gdzie rzeki wracaj z chmur gdzie niebo niesie pomp i moe nie wysycha

Odpowied
rce mi swoje podaj na dzie dobry drog krzyow poprowad w poudnie gdy dzie jak modo ---- pochyli si nisko z katechizmu przepytaj wieczorem potem do ucha powiedz na dobranoc jaka maa odpowied na wszystko

Odprowadzanie do pieka
tu separatka nic nie pomogo mia ju aureol kwadratow upar si mie okrga a tam poniej ksidz proboszcz piszczy zbudowa koci jak paac kultury z krzyem

Odpusty
Poprzez wszystkie odpusty w Twoim niebie poprzez wesoe miasteczka aniow witych leakowanie mio bez kantw poprzez czytanki dla zbawionych dzieci Ala ma cnot ale nie ma kota spjrz w pieko wiary po tej stronie

Odszukany w cieniu
wity Kopciuszku odszukany w cieniu wita Dziewczynko z zapakami wita Sierotko Marysiu wity Andersenie wita Mario Konopnicka dziecistwo przemino st rodzinny si spali czas jak zadyszana pszczoa Anio Str ju na rencie Bo wiat si zawali

ON
zatrzyma si cie pod oknem nade mn chmury wdrowne udam e mnie nie ma zapomn puka znw nie otwieram myl: --- pno ciemno. --- Kto? --- pytam wreszcie --- Twj Bg zakochany z mioci niewzajemn

Ostrobramska
to nie to to wrona to nie koniec to wrci nie na nigdy

Ostrobramska w serdecznym miecie odpukuje nieszczcie

Owce midzy wilki


Krowo co dajesz si doi tyle razy dla mnie wszystkie krliki umczone abymy wedug przepisu chorowali wrblu w miecie brudny byle by z nami przez zim szawio co umierasz i do nieba idziesz byle nas zby nie bolay prawdziwi chrzecijanie nie wod z kranu ale krwi ochrzczeni co idziecie jak owce midzy wilki wstydz si was kiedy biegam od siebie do siebie grymasz na niewinne cierpienie lekkomylnie powany umawiam si a z trzema lekarzami eby nie umrze kiedy nie chc by chlebem zmielonym dla Boga

Pamitka z tej ziemi


W mioci wci to samo rado i cierpienie nawet sam Pan Bg nie kocha inaczej kocha gwizd kosa co rycho ustaje li klonu co opadnie bo ju poczerwienia jelenia co zrzuca rogi po kolei ciemne szczcie nieposuszne to jest to go nie ma kuropatwy co wszystkie dokadnie pogin cho stale powracay na to samo miejsce patrzy w krucho --- radosne wiadectwo istnienia midzy tym co przemija jest si wci na zawsze szuka tych wszystkich co po mierci swojej ju nie potrafi sa ek po sobie na listy odpisywa powraca do domu tak znajomych e mogli wyj bez poegnania o tym e nie umarli nie mwic nikomu

to tutaj na ziemi jest jeszcze milczenie bo si idzie do Niego odchodzc od siebie

wczoraj ciebie widziaem jutro nie zobacz tak jakbym ju odnalaz i znw nie mg trafi bo serca s te same lecz niejednakowe w niebie take krzy nios pamitk z tej ziemi

Pan Jezus niewierzcych


chodzi midzy nami troch znany z Cepelii troch ze syszenia przemilczany solidnie w porannej gazecie bezpartyjny bezbronny przedyskutowany omijany jak stary cmentarz choleryczny z koniecznoci szary wic zupenie czysty

Pan Jezus niewierzcych chodzi midzy nami czasami si zatrzyma stoi jak krzy twardy

wierzcych niewierzcych wszystkich nas poczy bl niezasuony co zblia do prawdy

Papie
Papie wyfrun z Rzymu samolotem jak nieg leci --cauje prawosawnego bogosawi ydowskie dzieci bez tronu tylko za trzsie si jak taniec w wielu ksikach topnieje zamarznite soce cienkie z garda ususzonych liter--heretycy grzej w ewangelii pogryzione nogi wydmuchuj niebo na organach nadciga cay wydzia personalny aniow tylko przedwojenny katolik rozoy papier --skubie piro jakby zaczepia wron pisze skarg na Pana Boga

Parami
Ptakw zwierzt jest wiele a chodz parami ile gwiazd w noc czerwcow nigdy nie wiadomo licie nie policzone porzeczki jagody co najmniej trzy biedronki prowadz do domu blu te pod dostatkiem cierpie coraz wicej ilu ju papiey na tym wiecie yo tylko Bg jest wci jeden jakby go nie byo

Pewno niepewnoci
Dzikuj Ci za to e nie domwionego nie domawiae nie dokoczonego nie koczye nie udowodnionego nie udowadniae

dzikuj Ci za to e bye pewny e niepewny e wierzye w moliwe niemoliwe e nie wiedziae na religii co dalej i za Dci stana w gardle jak pestka za to e bdc takim jakim jeste nie mwic powiedziae mi tyle o Bogu

Piosenka
Tak bez Ciebie le o Boe e nie wiem Czytaem o wesoym rebaku a mylaem o kocielnym piewie Patrzyem na niebo w czerwonej sukni lecz bez Ciebie tak mi smutno e nie wiem Wyrzu wiersze moje przez okno a mnie zostaw jak pastuszka w Betlejem

Pisaa
Nie sd mioci nie oskaraj adnej nie wybrzydzaj zbyt wielka wic si nie nadaje tak czysta e j tylko ocala rozstanie miej lito dla niewzajemnej biednej co wydaa si tobie jak but niepotrzebny uszanuj pidiotk dokadnie od rzeczy tak ktra umara i jeszcze si leczy sto lat temu pisaa moja babka w listach

Pisanie
Jezu ktry nie brae pira do rki nie pochylae si nad kartk papieru nie pisae ewangelii

dlaczego nie pisze si tak jak si mwi nie pisze si tak jak si kocha nie pisze si tak jak si cierpi nie pisze si tak jak si milczy pisze si troch tak jak nie jest

Pacz
Marta zakrztana obrus rozoya w ros za gorcy chucha sercem studzi misa nie dopieka soli nie skoczya nad wiar co pacze znw si zamylia

a tu tyle roboty azarz z grobu wrci

Wanie talerz odsun --- Marto mwi Marto Jezus przy mnie paka

Pociecha
niech si pan nie martwi panie profesorze buty niepotrzebne ubiera si boso w piekle ju zelao nie pal tylko wiedz wieszaj na haku smutno i szybko

Poczekaj
Nie wierzysz --- mwia mio w to e nawet z dyplomem zgupiejesz e zanudzisz talentem e z dwojga zego mona wybra trzecie w ycie bez pienidzy w to e przepirka yje pojedynczo w zdart kor czeremchy co pachnie migdaem w zmar co ywa pojawia si we nie w modnej nowej spdnicy i rozcitej z boku w najlepsze w najgorsze w kadego osia co ma on klp w dziewczynk z zapakami w niebo i pieko w diaba i Pana Boga w mieszkanie za rok

Poczekaj jak ci rbn to we wszystko uwierzysz

Podobiestwa
Mioci podobna tylko do mioci prawdo podobna tylko do prawdy szczcie podobne do szczcia mierci podobna do mierci serce podobne do serca chopaku z umiechem od ucha do ucha podobny do tego jakim bye kiedy

przestacie si nareszcie tak wygupia przecie nawet Bg podobny tylko do Boga nie istnieje

Podzikowanie
Dzikuj ci e nie jest wszystko tylko biae albo czarne za to e s krowy aciate bladota psia trawka kijanki od spodu oliwkowozielone dzicioy pstre z czerwonom plam pod ogonem pstrgi szaroniebieskie brunatnofioletowa wilcza jagoda zoto co si godzi z kadym kolorem i nie przyjmuje cienia

policzki piegowate dzioby nie tylko krtkie albo dugie rzecie gile maj grube a dudki krzywe

za to e niestao spenia swe zadanie i ci co tak kochaj e broni bdw tylko my chcemy by wci albo - albo i jestemy na zo stale w kratk

Pokocha
Jaka to rado pokocha Ciebie od pierwszego spojrzenia bez dowodu na Twe istnienie bez sprawdzania papierw i dopiero wtedy wszystko jak nic dotd trojaczki krzycz na caego nie pyskuje pilnowana trawa dyrygent czy zamyka eby sucha wyciszaj gwizdy bawi ogon jelenia zawsze z jedn kresk i nawet dym zamiast do diaba idzie do nieba ze wzruszenia

Pokora
spokorniaa malwa akoma i bez niej krci si ziemia

spokorniaa mio i bez niej czuy bocian

spokornia rozum i bez niego jest prawda

spokorniao to co na pewno bo wszystko inaczej

Pomyl
Pomyl czy przyszo ci kiedy do gowy e bkit jest czasem siny czasem granatowy bywa jak lazur lub jak kraska modry ciesz si wici w niebie na dole pies z pieskiem e nawet niebo nie bywa niebieskie

Postanowienie
Postanawiam pracowa nad tym eby si pozby byka retoryki wazeliny stylizacji galanteryjnych pauz wypucowanej skadni lirycznego mietnika eby zim przyklkn i przynie Ci niewykwalifikowan rk baranka ze niegu

Powzki
Romce Lewandowskiej

Nie chodz tam by usysze piew wilgi popatrze jak mikoajek zakwita od dou do gry a cie depce po pitach gonic wiewirk ze miechem w ogonie jak teciowe z ziciami porastaj bluszczem to nie duch ale pomnik straszy jak czyja wielka sprawa zdecha zupenie sama cho przy nazwisku azi robak --- smutno ywych kocha ponad miar jak na grb Rydza --- migego opadaj ciernie

chodz dziwi si myl przemilczam ilu modszych umaro ode mnie

Powiedz
Kopciuszku tobie si udao oddzieli mak od popiou przez jedn noc powiedz jak oddzieli kota od kotki bl od mioci z od dowiadcze smutek od czasu mdro od staroci i nie mie ju sonia lat

Powitanie
Matka Boska si dziwi. Take Jzef nie wie Tereska uczy francuskiego w niebie --- eby "u" dobrze mwi--- wszystkim pokazuje ---- cignij usta twe w dzibek tak jak si cauje Florian ju si nie pieszy, bo Pan Bg ustali nie polewaj, nie dmuchaj gdy si mio pali Anio przestaje fruwa, bo nagle z wzruszenia pragnie uczci roztropno minut siedzenia Tomasz pozna , e z prawd jest tak i inaczej Jak z skowronkiem co chodzi i wrblem co skacze Wszyscy krc gowami Wszed M. Kolbe ---- Gwarz ------- Jak mona wej do raju z tak smutn twarz

Powrt
Odej od wiata --- zanurzy si w Bogu a potem znowu by tutaj z powrotem aby powiedzie --- Ju widz odwrotnie to co niewane takie wane teraz jak jedno piro wilgi zgubione w Afryce jak kasztan co spada i puka do grobu chopcu, co chrzszcza odnalaz martwego co mia na krtko dwa wsy zuchwae szepn-Patrz dojrza do dalszej podry wit Agat budzi na dobranoc Wszystko umiera co jest niemiertelne ludzie roliny zwierzta skazane deszcz bazen co zla si na zegar soneczny smutna wierno na zawsze ale nie na co dzie Odej od wiata --- zanurzy si w Bogu I znowu potem powrci na ziemi ucisn map i ostre kamienie wie bo id najwolniej do lubu Wszystko co przyszo z Niewidzialnej Rki widzie kobiet co biega po dworcu czeka na tego ktry nie przyjecha pacze i nie wie e tak si sta miao bo mio starsza od nas i wiksza ni szczcie Bocian na gniedzie otwartym obraca si w socu by stale swym cieniem pisklta zasoni mdro te starsza od nas --- wic czemu si boisz Kto wrci stamtd --- nie pyta dlaczego

Poza kolejk
Ilu umundurowanych witych kanonizowanych bez poprawek moralistw na twardych podeszwach aniow kipicych jak mleko chyba ciko bdzie czeka po mierci na swj sd szczegowy ze z --- jak z ostatnim osem ale Ty Matko Najwitsza --- spod cikiej betlejemskiej gwiazdy co otwierasz na nas oczy jak weneckie okna co nie przemika w cierpieniu przyjmiesz poza kolejk wszystkich niepewnych ktrym si zdawao e znak zapytania jest duszy od znaku krzya tych ktrzy niczego nie maj chocia niczego nie oddali wyczekujcych w ogonkach narzekajcych na lata coraz szybsze wydeptujcych na krzywych obcasach swoje zbawienie nawet tak zalatanych e nie majc czasu modlili si na jednej nodze

Poznaj
poznaj ciebie bo masz ze humory niebo obok czyca a pieko od zaraz i ty mnie zauwaasz bo mam krzywe serce to znaczy wiele uczu ktre mnie prowadz

bdzimy grzeszymy i trzaskamy drzwiami gdy wady nam uciekn to si nie poznamy

Poegnanie wiejskiej parafii


Poegna wikariatk na niewielkim pitrze zabra Bibli w tumoczek kazania gortsze a sad sobie zostanie z gsiami i potem straszc konie proboszcza kasztanw bekotem

Niechaj memu nastpcy kwiatem w brewiarz spada wart bo lepszy ode mnie i mdrzej spowiada

Jeszcze skryj si w koci . Nie chciej tu mnie widzie, bo ksidz paczc sam siebie jak grzechu si wstydzi Tylko spojrze. Ten wity z pospolit gow jakie mieszne serduszko z wsteczk row spord wotw wiecce jak uczek z ukrycia w czas co na usugach i mierci i ycia

Pora odej. Nie poszy myszy i pacierzy patronw dobrej sawy zej sowy na wiey

Pora odej al tajc jak iskry niezgase e mnie ze wsi zabrali by pokrzywdzi miastem Tak smutno psy porzuca. Tak zapomnie trudno wod w stawie mierzon zocist sekund las z dzicioem kukuk uczc si w gstwinie jak miesznie jest powtarza tylko wasne imi przybd co na rzece wywrci si z dk i spoczywa pod krzyem krzywym z niezabudk

al szkoy dzieci w awkach wonej z pkiem kluczy chocia lepiej e przyjdzie tu kto inny po mnie stopnie gorsze postawi lecz czego nauczy

al kulawych i guchych chorego w szpitalu bardzo dawnej paniusi w przedpowstaczym szalu przygotowa do wilii smutnej oczywicie gdy opatek od matki dry na poczcie w licie

Jeszcze tu kiedy wrc. Noc po kryjomu wiersz o witej Teresce dokoczy w tym domu

Po cmentarzu pobdz. Ty domi dobrymi przebacz wszystko. Pochowaj midzy najgorszymi

Prosz Ciebie o ufno


Nie pragn twej mioci --nie szukam przyjani--to wanie jest nie dla mnie i wcale nie wzrusza Po prostu prosz ciebie o troch ufnoci, by oprze si na biednej mej kapaskiej duszy Nic wicej. Jej zaufa, nawet zamkn oczy i jak po Ziemi witej do Betlejem pyn

I wszystko to co boli w Boga przeistoczy jak w Ofierze na co dzie--zwyky chleb i wino

Prosz o wiar
Stukam do nieba prosz o wiar ale nie o tak z paczem na ramieniu tak co liczy gwiazdy a nie widzi kury tak jak motyl na jeden dzie ale zawsze wiea bo nieskoczon tak co biegnie jak owca za matk nie pojmuje ale rozumie ze sw wybiera najmniejsze nie na wszystko ma odpowiedz i nie przewraca si do gry nogami ja eli kogo szlag trafi

Proba
dziobie z liciem szczawiu karmieniu co nie pytasz zgrzybiay grzybie w barszczu piesku --- Tomku nieufny co obwchujesz stole na ktrym bez kartek za dolary kaczka procie, abym znalaz takie sowo ktre Pan Bg polubi i daje co aska

Protestuj
nie wiem co byo nie wiem co si stao wstyd mnie ogarn od ez w oczach ciemniej i tyle grzechw razem zapakao jakby Bg zstpi i ukry si we mnie

potem ju tylko pacierz co prostuj wiar dziecko co tak kocha e nic nie rozumie

Prymicja
O wiersze smutne moje, w tym stroju penym haftu przed krzyem Paskim stoj

Jurkowi na Powzkach wojskowa dwiczy sawa, a mnie tasiemka alby zakwita u rkawa

O Jezu potuczony, z t szram i t r, na chopcw spjrz z Powila, co do mszy przy mnie su

Niech jednym cho oddechem westchnienie mi powierz czupurnych rwienikw co pod gruzami le

Przeciw sobie
Pomdl si o to czego nie chcesz wcale czego si boisz jak wiewirka deszczu przed czym uciekasz jak g coraz dalej przed czym drysz jak w jesionce bez podpinki zim przed czym si bronisz obiema szczkami

zacznij si wreszcie modli przeciw sobie o to najwiksze co przychodzi samo

Przepirka
Przepirko co si najgoniej odzywasz Zawsze o wschodzie i zachodzie soca prawda e tylko dwie s czyste chwile ta wczesna jasna i tamta o zmierzchu gdy Bg dzie daje i gdy go zabiera gdy kto mnie szuka i jestem mu zbdny gdy kto mnie kocha i gdy sam zostaj kiedy si rodz i kiedy umieram te dwie sekundy co zawsze przyjd ta jedna biaa ta druga ciemna tak bardzo szczerze e obie nagie tak poza nami e nas ju nie ma

Przeszo
Kiedy nie umiaem jeszcze paka i by powanym Z pani od francuskiego nie mona byo wytrzyma kiedy rysowaem kredk skone oczy lisa a wojna jeszcze nie spalia szafy z tej czereni

kiedy awka bez oparcia w parku bya najwygodniejsza kiedy ukadalimy wiersz pewien dziad na swoich zbach siad ---- nagle krzykn przeraony

kto mnie ugryz z tamtej strony--kiedy psy na dworze szczekay czciej rano a goniej wieczorem kiedy chciaoby si do serca przytuli owc i wilka kiedy nie moglimy si nadziwi e mona po spowiedzi zje caego Boga

na wszystko czas by jeszcze dzisiaj ju go nie ma

Przetrzyma
Wzrusza mnie niebo ciemne nie zawsze niebieskie koper przydeptany zwyczajna piosenka znowu nie lekka ale cika zima baranek co ssc matk pobonie przyklka mio tak poraniona e i mier przetrzyma

Przezroczysto
Modl si Panie ebym nie zasania by byle jaki ale przezroczysty eby widzia przeze mnie kaczk z paskim nosem tego wiesioka co kwitnie wieczorem wci od pocztku wiata cztery patki maku serce co w licie wzruszenie rysuje ( chocia serce chuligan bo bije po ciemku ) piro co pisze krzywo kiedy rka pacze psa co rozpocz ju wy do sputnika mrwk ktra widzi rzeczy tylko wielkie wic nawet jej przyjemnie e jest taka maa mio jak odlego trudn do przebycia zo z ktrym biegnie cierpienie niewinne bliskich umarych i nagle dalekich jakby jechali bryczk w siwe konie babci co mwi do dziewczynki w parku kiedy bdziesz dorosa jaszcze mniej zrozumiesz najkrtsz drog co zawsze przy kocu

Przy Stole Paskim


Przy Stole Paskim chwiej si jak na mocie z patykw zabola mnie jzyk od pytania gboki i niski dlaczego cinaj kwiaty wczesnym rankiem cay w sekrecie najwitszej niepewnoci Na szczcie mam jeszcze z ukryt furtk

Przychodz same
spotkania co przychodz same tak poza nami e ju si nie dziwisz e bdzie dalej jak miao by wszystko bo Bg by przedtem zanim szlimy razem i mona wraca po nitce do kbka a do rodzicw co te si spotkali najpewniej po raz pierwszy nic nie wiedzc o tym e mier nie bdzie wana tak jak to spotkanie cho mogli wtedy zabawnie wyglda bo wiatr zrywa matce kapelusz somkowy jakby chcia przed maestwem jak kogut ucieka w wieczr co si zapomnia i sta si zielony radoci najbardziej mona si przestraszy

spotkania co przychodz same tak dokadnie konieczne e zupenie czyste wie o tym serce jak skrzydo niezgrabne w yciu co bez mierci byoby banaem eby odej bez siebie te trzeba si spotka

Przyjdcie
Przyjdcie potrzaskane klony jasne i te obszarpany z lici grabie dyskretny onierze z dziurami w gowach przyjd dziewczynko spalona z opatk do piasku i chopcze co przed mierci gra na scenie sonia przyjd stara kwoko na urwanej apie przyjdcie cierpienia niewinne przyjdcie Adamie i Ewo cocie za szybko chcieli wiedzie co dobre a co ze przyjd cebulo co w swoich trzech sukienkach namawiasz do paczu przyjdzie i powiedzcie e to nie Jego wina

Przyrost ludnoci
Szkoda dla jednej tylko osoby deszczu bukw bo najchodniej przy nich wrd upau awki nad rzek szczcia co zamyka usta amigwki serca mioci co ostrzy n pywania abk , motylkiem i delfinem kataru po ktrym jednym uchem syszy si pniej a drugim wczeniej ciaa co si nie dzieli tylko na dachu i popi jaskki wzruszajcej ramionami wszystkiego po kolei i dlatego pchaj si na ten smutny wiat nowi ludzie dziwami i oknami

Pytaem
Pytaem jednej gazki rozmarynu jednego biaego ora jednego o Traugucie wspomnienia Orzeszkowej piszcej Gloria victis za co szo si wtedy do wizienia

Pytania
Gdzie si prawda zaczyna a gdzie rozum koczy gdzie mio midzy nami a gdzie ju cierpienie czy za czy na nosie ciepo zimnej wody dokd razem idziemy by umrze osobno czy sowo jeszcze sowem czy nagle milczeniem czy ciao wci oddala czy tylko zasania w ktrym miejscu odchodzi Pan Bg oficjalny i nie patrzy w przepisy bo ju jest prawdziwy

O wity krzyu pyta jak niewiele waysz gdy mae gupie szczcie lie nas po twarzy

Rachunek sumienia
czy nie przekrzykiwaem Ciebie czy nie przychodziem stale wczorajszy czy nie uciekaem w ciemny pacz ze swoim sercem jak pit klepk czy nie kradem Twojego czasu czy nie lizaem zbyt czule apy swego sumienia czy rozrniaem uczucia czy gwiazd nie podnosiem ktrych dawno nie ma czy nie prowadziem eleganckiego dziennika swoich alw czy nie waziem do ciepego kta bronic swej wraliwoci jak gsiej skrki

czy nie faszowaem piknym gosem czy nie byem mikkim despot czy nie przeksztacaem ewangelii w agodn opowie czy organy nie guszyy mi zwykego skowytu psiaka czy nie udawadniaem sonia czy modlc si do Anioa Stra--nie chciaem by przypadkiem anioem a nie strem czy klkaem kiedy malae do szeptu....

Rana
Rany Twej lewej stopy nie widz na Krzyu przykryta stop praw - by nie ogladano trudno sekretu dyskretnym dotrzyma anioowie na trbkach zaraz wydmuchali e tak sie stao

do niej si modli przetrcone szczcie kolaboranci nielegaln mio ten kto na staro przyszed si wypakc e trudniej kocha blinich ni maego fiata pobitych ran - ta ktrej nie wida

modli si wiety Jzef z mokr lili w rku i sikorka bez pary co idzie spa sama

Rany
mwi e Ci poznano przy amaniu chleba raczej po ranach rk Twych ktre go amay chleb niewidoczny jak tajniak na co dzie by albo nie by nie dla nas pytanie tylko Ty jeste

obraca si ziemia mio oddala bo za bardzo zblia chleb tak jak serce o wiele za mae

rany wiadcz wicej ni rany rozday

Ratunku
Eugeniuszowi Zieliskiemu

Dziku krliku chrzszczu may co wiecisz jak czerwony brokat wiosenne czajki czarno- biae limaku lekko ozocony wierny granicie zielonkawy dbie surowy i niewinny drodzie niezgodny i sowiku co podpowiadasz ca mio od pocaunku do pobicia polny kamieniu przemczony gosie oboju troch suchy i fletu --- niski ale lekki zapachu szawii dobrodziejki niby niemiay a gorliwy i polski niegu przedwojenny tak podeptany 3 ju czysty wszystkie te wizu licie krzywe jak niegenialnych ludzi dramat i po kolei pascy wici niepopularni wic prawdziwi ratujcie mnie przed abstrakcjami

Razem z Tob
Krzy Twj idzie razem z Tob nad ranem w jasny dzie w kocu lata kiedy dokarmia si pszczoy przy oknie po ciemku kiedy zimorodek czeka na zim,eby si urodzi kiedy smutek szuka przyjani w lipcu kiedy wysiewaj koper i kwitnie ogrek od zaraz --- do jeszcze nie wiem zadzwoni do witych przez telefon poprosz by krzy nie przychodzi bez Ciebie

Razem
Nadzieja i rozpacz rado i bl niewiara i wiara czas coraz szybszy trwanie jak ciemno to za daleko i ju niedugo dom peen bliskich i bez nikogo czowiek co szuka anio co nie wie

tak jak dwa jee sob zdziwione szukaj razem miejsca dla siebie

Rce
Mwi e rce Twoje bogosawi wskazuj drog jak po ciemku wiato z karetki pogotowia chorego dwigaj nigdy na maszynie wprost na ziemi pisz mwi e sabn e s utrudzone e przez lat dwa tysice urlopu nie maj jak deszcz stale zajty deszcz wci nie ma czasu tyle kwiatw podlewa musi na cmentarzu widzieli Twoje rany rysuj Twoje serce eby wierzy naprawd kto nie wierzy zacz

Rozmowa z Cudown Figur


--- Wcale nie jeste cudowna westchn masz nieforemn gow szorstko ci ociosali przynajmniej o ptora metra za dugi palec

--- Mj ty cymbale --- pomylaa Cudowna --- bo mnie ludzie pokochali

Rozmowa z Karmelem
Oto jestem. Chciabym z siostr pomwi, ja --- ksidz byle jaki --- prosz czeka. Ju idzie z ogrodu, chocia nie chc jej puci ptaki

Chyba ona. Nie widz jej twarzy, czy si modli, czy si umiecha za zjeon Karmelu krat, jak za upin orzecha

--- U nas wszystko tutaj dla Boga Nawet fartuch ogrodniczki niebieski, nawet trepki z jednym rzemykiem, jakby zdjte ze witej Tereski Czasem nieg mamy mokry we wosach, za oknami --- zmarznity sad

Karmelitanko bosa, szedem tu tyle lat

Rozmowa z Matk Bo
Czy lubisz podbia ty lipce z kolakami konwalie w kczach stulone pod ziemi lubczyk co mio przywraca a czciej nadziej ksiyc chodzcy za nami jak ciel ceremonialny lecz bez rkawiczek poziomki te najnisze kminek najpodlejszy i lato pniebieskie gdy kwitn ostrki co przyjd jak leniwa mdro od niechcenia odzie co si du w padzierniku zwyky chleb co wie zawsze ile blu w hostii kota niewiernego ale z zasadami bo najpierw myje praw nog przedni

Ale ty Matko nie mylisz le o nas zawsze tych co si potkn gotowa obroni midzy prawd a szczciem najatwiej nos rozbi pragniesz spraw ostatecznych wybierasz najblisze i szukasz pewnie jednej mrwki w lesie tak bardzo spracowanej jakby miaa umrze najzabawniej jak czowiek wrd wszystkich osobno

Rozstania
tak dugo byli razem tak wiele czyo ciaa nawet na odlego caowali w licie lecz rozstania przychodz nagle i tak sobie jeeli Bg rozdzieli to potem pojedna najdusze to rozstanie po ktrym si yje jakby serce pko i nic si nie stao rozstania co przychodz gdy nic nie wiesz o tym i w taki sposb e nikt nie rozumie nawet yrafa co si wydua aby co wicej widzie

lecz zwierz na dyskretne nic ludziom nie powie

Rozumiesz
sowiku co piewajc podskakujesz do gry eby spa na t sam gazk ty rozumiesz zachwyt niecierpliwo wiersze nasze wszystkie zy na trbce zdrad witego Piotra smutne oczy pijaka czysto zmysw duszy gorczk dzie o pitej rano i kwadrans po zmierzchu wiary naszej pokj i wojn

nawet takich ktrych nie rozgrzesz

Ra
Lilie pnagie chabry nieczesane kaczece jak kaczuszki co stany boso wszystkie pietruszki jawnie rozebrane A jednak wity Jzef dsa si wyranie gdy Matce Boej r wystrojon nios

Rne samotoci
Przyszedem ci podzikowa za samotnoci rne za tak gdy nie ma nikogo lub gdy si razem pacze i tak e niby dobrze ale zupenie inaczej za najblisz kiedy nic nie wiadomo i tak e wiem po cichu ale nie powiem nikomu za tak kiedy si kocha i tak kiedy si wierzy e szczcie si poamao bo mnie si nie naley jest samotnoci wiadomo list dworzec pusty milczenie pienidz genialnie chory minuty jak cikie kamienie czas zawsze szczery bo kae i dalej i prdzej mog by nawet ni wosy ktrych dotkny rce s samotnoci rne na ziemi w piekle w niebie tak rozmaite e jedna ta co prowadzi do Ciebie

Rycza
rycza na cztery strony e mio odesza miaa by zawsze a bya za krtko miaa by jak mercedes a bya jak moskwicz nawet wiatr co na nas gwide rozpaka si w studni

guptasie nie wybrzydzaj wystarczy e przysza

Rymowanka
mio i rozpacz --- miej mnie w opiece dwa razy ton w tej samej rzece bl i milczenie tak jak dwie drogi lub z krzya zdjte rce i nogi

na awce w parku nie trzeba wicej dwie cite rany --- czas nasz i serce

Sacrum
Jak to sowo uroso dosigo obokw stoi ze witym Piotrem na niebieskim progu Sacrum --- tak nazywano tyln cz zwierzcia zad i grzbiet to co najdrosze powicono Bogu

Samotno
Nie prosz o t samotno najprostsz pierwsz z brzega kiedy zostaj sam jeden jak palec kiedy nie mam do kogo ust otworzy nawet strzyyk cichnie cho mgby mi wierka przynajmniej jak p wrbla kiedy aden pocig popieszny nie pieszy si do mnie zegar przystan eby przy mnie nie chodzi od zachodu soca cienie coraz dusze nie prosz Ci o t trudniejsz kiedy przeciskam si przez tum i znowu jestem pojedynczy pord wszystkich najdalszych bliskich prosz Ciebie o t prawdziw kiedy ty mwisz przeze mnie a mnie nie ma

Sen mara
Sen mara Pan Bg wiara lecz nic si nie nio porzeczka pnie si w gr cynamon odmadza ksiyc lizus wschodzi serce klka przy sercu by czowiek si rodzi sjka si zbyt dugo wybiera za morze chcemy dobrze od zaraz Poauj nas Boe

Serce
Cebulo za nerwowa firletko wesoa malaku w deszczu lepki opieko miodowa obupciowa ddownico wic dwa razy smutna biedronko kropka w kropk jak przed pierwsz wojn czy lat dwadziecia cztery czy szedziesit dziewi

tak samo serce azi jak samotna pszczoa

Siedmiowiersz
Jak pikna jest brzydka pogoda zabawny spniony genera surowy wesoy nieg soce rano podune w poudnie okrge jak chuda goa pensja jak dalekie bliskie serce jak krtkie dugie ycie

Skd przyszo
Zo jest romantyczne a dobro zwyczajne dobro wci na ostatku bo zo jest ciekawe przecie biaych kwiatw najwicej na wiecie dopiero po nich te a potem czerwone

czemu si rozum karmi tajemnic a chwila niepewnoci wci sprzyja nauce po tylu rewolucjach biedne ptaki bose i ma tak bardzo maa e yje za krtko

czemu deszcz syszysz z gry a nieg troch z boku i skd nagle przyszo to wielkie wzruszenie jakby dzwonek z lat szkolnych przyoy do ucha dziecistwo co mino na zawsze zostao tylko si z modoci zrobia starucha

Skpe
Panienko Najwitsza Nastolatko ze Skpego z rczkami na sercu al mi szkoy zeszytw dawnej gumki w pirniku

nie Krlowo jeszcze Krlewno

Skrupuy pustelnika
Tak zajem si sob e czekaem aby nikt nie przyszed stale prosiem o jeden tylko bilet dla siebie nawet nic mi si nie nio bo pi si dla siebie ale sny ma si dla drugich jeli pakaem --- to niefachowo bo do paczu potrzebne s dwa serca broniem tak gorliwie Boga e trzepnem w mord czowieka mylaem e kobieta nie ma duszy a jeli ma to trzy czwarte zaoyem w sercu tajn radiostacj i nadawaem tylko swj program przygotowaem sobie kawalerk na cmentarzu i w ogle zapomniaem e do nieba idzie si parami nie gsiego nawet dyskretny anio nie stoi osobno

Sowa
Do ostatniej chwili nie przestawa mwi jakby chcia jzyk wycign poza mier klczc przy jego ku tumaczyem mu tak sowa ju nic nie znacz nie zawracaj ludziom gowy nie mona za nie otrzyma adnego honorarium niemodne jak wiarus dzwonicy nogami nie kami duej ni yj nieporadne jak nie oblizane jaszcze ciel

tumaczyem mu e czeka go tylko jedno sowo ktre jest milczeniem

Smutek
od mapy gorsza mapa ktra si rozpacze od kruka --- taki co na ksidza kracze

od rozpaczy gorszy smutku cichy kotek co nawet wszystkich witych popsuje robot

Spieszmy si
Spieszmy si kocha ludzi tak szybko odchodz zostan po nich buty i telefon guchy tylko to co niewane jak krowa si wlecze najwaniejsze tak prdkie ze nagle si staje potem cisza normalna wic cakiem nieznona jak uroczysto urodzona najprociej z rozpaczy kiedy mylimy o kim zostajc bez niego

Nie bd pewny e czas masz bo pewno niepewna zabiera nam wraliwo tak jak kade szczcie przychodzi jednoczenie jak patos i humor jak dwie namitnoci wci sabsze od jednej tak szybko stad odchodz jak drozd milkn w lipcu jak dwik troch niezgrabny lub jak suchy ukon eby widzie naprawd zamykaj oczy chocia wikszym ryzykiem rodzi si nie umiera kochamy wci za mao i stale za pno

Nie pisz o tym zbyt czsto lecz pisz raz na zawsze a bdziesz tak jak delfin agodny i mocny

Spieszmy si kocha ludzi tak szybko odchodz i co co nie odchodz nie zawsze powrc i nigdy nie wiadomo mwic o mioci czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza

Spojrza
na gotyk co stale stroi redniowieczne miny na osiemnastowieczny otarz jak barokow trumn na szczurzych apkach na wochate dywany ktre zmieniaj nasze kroki w skradajce si koty na yrandol jak dziedziczk w krynolinie na janie owiecony sufit na pyszno pokutne klczniki na anioa co stale o jeden numer za may na licie co w wietle lampki czerwonej wydaj si czarne stan w kcie zaama odjte z krzya rce i pomyla chyba to wszystko nie dla mnie

Spotkania
Ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi tak dokadnie zwyczajny e nie wiemy o tym

jak osio co chcia zawy i nie mia jzyka lub chrabszcz co swej nazwy nie zna po acinie bdziemy si mijali nie wiadomo po co spogldali na siebie i sigali w ciemno myleli o swym sercu e troch zawadza jak wci ta sama mapa w sensacyjnej klatce

Ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi jeli mniej religijny --- bardziej chrzecijaski wspomni co od niechcenia podpowie adresy jak nieg antypastwowy co wzniose pomniki z wyrazem niewinitka zamienia w bawany niekiedy z urodzi waniejsz od twarzy co pomidzy umiechem a umieszkiem kapie

Ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi nagle zniknie --- od razu przesadnie daleki czy bylimy prawdziwi ---- sprawdzi mimochodem

Spotkanie
Barbarze A.

ta jedna chwila dziwnego olnienia kiedy kto nagle wydaje si pikny bliski od razu jak dom kasztan w parku za w pocaunku taki swj na co dzie jakby my wosy z nim w jednym rumianku ta jedna chwila co spada jak ogie

nie chciej zatrzyma rozejd si drogi --samotno czy ciaa a dusze cierpienie

ta jedna chwila nie potrzeba wicej to co raz tylko --- zostaje najduej

Spowied
Wstyd mi Boe, ogromnie, e jak grzesznik pisz, e z czasem zapomniaem Tomasza z Akwinu, e gdy w maju litania --- sowika wci sysz, a jadc do chorego --- sawi dzikie wino, oboki, karpie w stawie, zim --- kiepskie sanie, kominek, co mi do snu po acinie gada--I nagle myl natrtna, straszna jak powstanie --Z uczynkw? To zbyt mao. Z ran mnie wyspowiadaj

Spjrz
---- nie powie si spjrz w okno znowu ten biay nieg z czarnego nieba znowu umiech jak osio z pretensj do osa cenzor ktry sam wpad pod noyczki wita Maria Goretti jak powietrze czyste i szept co pozosta z caego Kocioa --- Chryste

Spr
wielki spr o Boga w licealnej klasie pytania chopcw twarde a dziewczt piskliwe umiech przekory jeszcze przed rozpacz

take wity Augustyn mia kopoty z wiar nawet szczcie nie wierzy e jest ju szczliwe

jest krzy wiary jest i krzy niewiary

wie o tym Jezus proszc o cisz zrozumie obejmie rkami obiema

ju wierzysz --- kiedy cierpisz e Go nie ma

Stare fotografie
Tylko fotografie nie licz si z czasem pokazuj babci jak chud dziewczynk z wiosn na czerwonych gaziach wikliny jej pik przed p wieku i wrble jak licie jej warkoczyk tak wierny jak anio prywatny jej skakank jak prawd bez ez i poegna biskupa w krtkich majtkach na wysokim pocie fotografie najchtniej ocalaj dziecko wol umiech ni ostre dogmatyczne niebo rwnie serce co si dyskretnie spnio pokazuj wakacje bezlitosne lato z psem spotkanie pomidzy pszenic i owsem zwaszcza gdy ycie ucieka jak balon i limak chodzi z domem swym bezdomny kamie z twarz krlewsk ktry nie skamienia przed dworem co si spali siostry cieknie w pasie dowcipne cho zegarek im paka na rkach wspomnienie 6 klasy stygnce jak pera z dyrektorem jak z ssakiem niewinnym porodku umar nie zmartwychwsta by odej jak czowiek staw poky jak topaz i ab z talentem kiedy szczygie z ogrodu przenosi si w pole nawet traw co zawsze wykrci si sianem krajobraz co ju przeszed dawno w geografi i oczy ju za wielkie by sta je na rozpacz

Staruszka
Tu bdzie fotografia ktr rozstrzelali Niemcy tam lampa co si w dziecistwie spalia szpak powrci na miejsce za oknem przy skrzynce tu listy z cisz w rodku, mio je zabia niby gogi za bardzo do siebie podobne obok drobiazg na pce rozpaczy szkielecik i kapelusz z lat szkolnych co modo udaje jak brodacz co sw brod zasania podbrdek

i teraz wie, e wszystko jest razem mier , rado, niebo i ziemia bo ustawia rzeczy ktrych nie ma

Straciem wiar
w ostatni lekcj i dzwonek nie wierz w ogle w koniec nie wierz, e Matki Boskiej nie zobacz nie wierz, e komunista nie pacze nie wierz ju w bociana nie wierz, e gd jest mniej potrzebne od chleba nie wierz, e krowa zarnita nie idzie do nieba eby naprawd uwierzy w ile trzeba nie wierzy

Stwarza
Bg stwarza wszystko by poznawa siebie std barwa biaa zawsze lekka, zielona spokojna ta pliszka bo tak i o zmroku wida je na brzegu lasu dowcipne szparagi kto kto umar przed chwil wylecia wesoy koniec wszystkich spraw naszych wspaniale niejasny lwica co ogon chwali skoro nie ma grzywy nietoperz co skada skrzyda i opada szybko zajc co si odbija tylnymi nogami ksiyc jak rencista co wyszed si martwi gwiazda polarna co wskazuje biegun ogromna kula ziemska i wiat nieokrgy jaskinie latem zimne, widzenie pod wod i czas najwaniejszy --- cho nie wie co bdzie mio lub inaczej wszystko i daleko uk jak anio swobodny bo niepoliczony kariera na pocztku a mita przy kocu Bg stwarza wiat i pozna e jest wszechwiedzcy

Szczcie
nie mioci bez odpowiedzi serce zostaje dalej cho odeszo byle nie dla siebie

wtedy krowa pociesza ogonem dwumetrowy goryl obejmuje goryla koza pjdzie do kozy zimorodek czeka na zim eby si urodzi je nie jey si na jeyc komputer pyta koguta o godzin bocian powry choby jedn bezpartyjn nog cauj wszystkich nawet nikogo a szczcie tak jak skrzypce im starsze tym modsze

Szukam
Szukam nie ogoszonej jeszcze witej tak autentycznej e bez obrazka patronki piknoci nieprzydatnej urody dla nikogo przyjani zatrzymanej w listach na dnie szufladki zagubionej piki pantofli na sznurku maskotki rozcigajcej policzek w umiechu futerka tak taniego e za drogo wyszo spraw zawizanych gdzie tam poza nami zdmuchnitego imienia tu przy Aniele Stru ktry si zamyli e strzeonego Bg wanie nie strzee Wtedy odnajd dwunastoletni Magosi co umara w szpitalu przy mojej stule z jedn cit minut przy sercu pochylia jak wierszcz gow z chrypk w gardle

cieka
Modl si eby go nie ogoszono witym nie malowano nie wytykano palcami nie omieszano yciorysem koniecznym i niepotrzebnym

bez fotografii tak dokadnej e nieprawdziwej bez reklamy mierci bez wiary wygadzonego szkieka eby by ciek jak ycie drobn schylon jak kosy przez ktr przebieg Jezus niemiay i bosy

nieg
wiat utraci wiar spochmurnia zagady wiek dziewczynce w zeszycie do religii rowy pada nieg hukno spochmurniao ju nawet Anio Str przyjezdny nietutejszy

a dla niej wci wesoy nieg bo wierzy po raz pierwszy

wiat
Bg si ukry dlatego by wiat byo wida gdyby si ukaza to sam byby tylko kto by mia przy nim zauway mrwk pikn z os zabiegan w kko zielonego kaczora z tymi nogami czajk skadajc cztery jajka na krzy kuliste oczy waki i fasol w strkach matk nasz przy stole ktra tak niedawno za dugie mieszne ucho podnosia kubek jod co nie zrzuca szyszki tylko uski cierpienie i rozkosz oba rda wiedzy tajemnice nie mniejsze ale zawsze rne kamienie co podrnym wskazuj kierunek mio ktrej nie wida nie zasania sob

wity Gapa
Kocha --- ale nikt go nie chcia pieszy si --- nikt na niego nie czeka koata---- kto inny otwiera bieg z sercem ---- droga si urwaa jeszcze tskni za kim przez furtk ogrodu

---- nie chce nie dba artuje wryli mu z lici i byo pusto wkoo jakby wiat powiedzia na wieki wiekw amen ju tylko przez grzeczno

wity
Wielcy grzesznicy pacz na caego niejednemu dali si we znaki przyszed wity fuka jak kotek bo mia grzech byle jaki

Taca
Lubi chodzi w kociele z du tac sucha jak dziwnie pienidz o dno gucho stuka gdy kto od nawy gwnej przepycha si zacznie babcia szpil ukole penitent ofuka

Gdy kto pobony cicho posdzi o chciwo a pani z parasolem obmwi e ebrz nareszcie mog widzie sw twarz nieszczliw odbit z kolorami na wesoym srebrze

A czasem marz sobie: z tego wzrosn wiee kaplice ktre pikniej przebudowa trzeba

a ludzie sdz dalej e proboszcz z wikarym za chodzenie z tacami nie pjd do nieba

Tak ludzka
Nie wierz witej Annie wszyscy wani wici e znaa Matk Bo w sukience do kolan z dowcipnym warkoczykiem i weso grzywk w sandaach z rzemykami co byy niepewne czy moe si poplta to co niemiertelne biegajc jak wrbel polski po podwrku zerkajc do studni orzechowym okiem jak spada cae niebo bez bliszych wyjanie umiejc odrni jak pszczo najprociej zwyke dobro na co dzie od doskonaoci bo zawsze s prawdziwe rzeczy mniej oglne poznajc zapachy i uparte smaki jak sodki kwany sony i najczciej gorzki zwaszcza gdy pies wprost z budy nie archanio dziwny demonstrowa ogonem liryzm prymitywny

O co crko witej Anny z najwyszych obrazw tak ludzka e nie bya doros od razu

Tak mao
jest mio za nic nie chce listw spotka cielciny bez koci piernika ani form wyklepanych jelenie przy spotkaniu kaniaj si rogami ani gosu w telefonie --- zapnij palto eby nie zatkao tak mao potrzeba tak mao

jest wielka mio uczya wita babcia pozostaj jej wierny mio za Bg zapa

Takie proste
matka moja tak wita e tylko przez skromno w naszym domu rodzinnym nie czynia cudw odesza --- czuwa niewidzialna

przecie takie proste wtpliwoci nie ma wiadomo mio na mier nie umiera zosta niewidocznym nie szkodzi nikomu wiat prawdziwy gdy mniej w nim widocznych pozorw to co widzimy moe by zmylone jak zby sztuczne w ustach rwno ustawione

w marcu szafirek niebieski kubeczek podnosi w gr --- potem z nim si schowa i tyle niewidocznych kochankw na wiecie tych co za pno i innych --- za wczenie wrzosw co maj zwyczaj kwitn jednoczenie eby si pokaza i odchodzi razem gdy czas biegnie jak kuna od wiewirki szybsza

tego co si kocha widzie si przestaje to tylko porzekado --- jak suszne mniemanie e wol dwch starszych panw ni dwie starsze panie

Tam gdzie procesja


Tam gdzie procesja przesza po kociele szukaem przydeptanej nienej rzeuchy i tej ognichy wywietrzaego wrotyczu i rumianku mikoajka jak ametystu omdlaego kadzida sutanny zamiatajcej jak miota ceremoniarza kiwajcego palcem w bucie dotkliwoci przedmiotw ktre stay si wspomnieniem widzialnego wiata przechodzcego ju w podczerwienie i pozafiolety w ciepo i zimno I odnalazem Tumaczyem e nie chcesz zotego baldachimu Tylko bandaa z grubego ptna

Telefon milczy
jedna tylko filianka na stole ra niczyja serca daleko bo obok prawda tak jasna e nieludzka kalendarz si nie pieszy nawet fioek na odczepnego jeszcze jest ale wiata ju nie ma

Aniele Boy Stru mj zmwmy pacierz bo mio nie yje

Ten sam
ten sam ksiyc chodzi po pokoju pne komary wic agodna zima jczmie poczerwienia uzbierany w deszczu kaczki ziewaj jeszcze jestem wszystko to samo

tylko nie kocha si nigdy jak przedtem

Teorie
Podnosz Ci we mszy witej niezgrabnie rkoma obiema cho mwi e usprawiedliwia Ci tylko e Ci nie ma nie pierwszy raz nie ostatni patrz w Twe oczy Panie cho mwi e zabili Ci ydzi a teraz chrzecijanie lecz wszystkie nasze teorie spisane nie spisane najpierw s niedorzeczne potem niebezpieczne a wreszcie dawno znane

wic tylko sysz sercem Twe donie ywe a zy w kolejce staj --- niemdre i prawdziwe

Teraz
Teraz si rodzi poezja religijna co krok nawrcenia

lepiej nie mwi kogo nastraszy buldog sumienia

ale Ty co wiecisz w oczach jak w Ostrej Bramie nie zapominaj e piszc wiersze byem Ci wierny w czasach Stalina

To nieprawda e szczcie
ile bukw opado ile szpakw si zbiego zim czy nas nieg

potem wrzos optymista bo zakwita ostatni gotw by da nam lub

to nieprawda e szczcie najmocniejsze i pierwsze jak krl

Niewidzialny si zjawi krzy ogromny ustawi midzy tob a mn

To nieprawdziwe
To nieprawdziwe trudne nie udane ta rado pidiotka blu nowy kretyn ale jak byliny kwiaty zimotrwae rozum co nie przeszkadza adnemu odejciu mio ktrej nigdy nie ma bez rozpaczy serce ciemne do koca cho jasne wzruszenia pociecha po to tylko e prawd oddala uczek co nas nie zczy cho oblecia wkoo nieg tak bardzo wzruszony e niewiele wiedzia jedna mrwka co zbiega nareszcie z mrowiska umiech twj co za ycia mi si nie nalea

wszystko stao si drog co byo cierpieniem

Trzeba
Trzeba by zakochanym eby uwierzy w aniow w serce jak pieprz co si nie zmienia w mamusi wit i w ojca witego w to, e si z redni pensj nie umiera a nawet w najtrudniejsze e Bg to jedno bez cierpienia

Tyle wiekw
Pochwalono chrzecijastwo e tak dugo roso mj Boe tyle wiekw nawet wici Twoi co poczernieli ze starymi deszczami jak turkusy umierajc zieleniej a ono pobiego do Matki Najwitszej grajcej maemu Jezusowi na laskowym orzechu ubogiej --- jak w grottgerowskiej burce tak prawdziwej --- e ju bez powrotu

i skaryo si do ucha e si jeszcze na dobre nie zaczo

Tylko dla dorosych


Ile si o Stalinie mwio na koci ap yo z alu za grzechy nie wyo

zanim sumienie ruszyo

Ubogi
kocham koci ubogi zagroony jak bocian na cienkiej nodze w godujcej Afryce z dziewczynk do pierwszej Komunii w cerowanej sukience

--- nie bj si wity Jzef trzyma go jak golasa za rce

kocham koci niemiay Boy z tac na ktrej kto guzik pooy gdzie piewaj modl si o ksiy a banan przy rozbieraniu pokazuje jzyk rne s serca kraje gagany cierki szkaraty zgubi si Jezus na dobre w kociele bogatym

Uciekaj
Abstrakcjo bierna co uciekasz od czowieka od ludzkich przey od dowcipw od nerww smutku co szuka przyjani wiary na dobranoc od Mickiewicza ktry chrzci swoje dzieci w Paryu wod z Niemna od dziewczynki co w lipcu o centymetr urosa od Boga ktremu ludzk zapuszczon brod uciekaj tam gdzie diabe ma swoje mode

Uciekam
Uciekam od obrazkowych ikon mwia Matka Boska od papierowej o mnie abstrakcji od pa jak modnych lalek pozujcych do moich portretw od kanonizowanej kosmetyki niech maluj moj pikno dzieci niewiadomie z dziecinn brzydot popiesznym kolorem z nierwnymi od wzruszenia brwiami z ustami od ucha do ucha z rud mysz zmczenia w okrgych zach jak w drucianych okularach rk w ktrej tyle pierwszego zdziwienia

Uczy
Wiary uczy milczenie niewita choinka umary we nie ywy w starych wierzbach szpaki kwiat olchy co si jeszcze przed liciem rozwija rado przecita w p kos ciszy od somy co go z ziarnem dwiga Jagie wystraszona Jadwiga modlitwa jak pogoda bo jeli kto si modli Pan Bg w nim oddycha

W jarzbinach
Krew pynie z Twojego boku wakacje a taki blady i wanie dla tego wierz e wszechmogcy saby e w jarzbinach wisisz dzwoce ci podziobay wanie dlatego kocham e jeste wielki may rozeszy si cakiem drogi zgubio si i odkryo pozosta czowiek i Pan Bg mj grzech moja mio

W niebie
Trzeba min witego Piotra z cikim kluczem Agnieszk z barankiem przy twarzy Teres co jeszcze kaszle bo marza w klasztorze trzeba przepycha si przez mczennikw co stanli z krzyem i utworzyli korek obok skromnego bociana obok Agaty co czstuje sol obok witego Franciszka z wilkiem (zdejmuje mu kaganiec eby mg poziewa) obok witego Stanisawa z zeszytem do polskiego --- i widz wreszcie moj matk w nie spalonym domu przyszywa guzik co si gubi stale Ile trzeba przej nieba eby j odnale

W okularach
Narysowaem Ci Matko Najwitsza w okularach w grubych i cikich taka jeste w nich ludzka jak urzdniczka na poczcie zmczona naszymi listami jak babcia nad pasjansem ktry nie wychodzi jak przyszywana ciocia tak bliska e samotna jak nauczycielka nad klaswk z zielonym kleksem jak pewna niewierzca ktra duo czyta i mniej widzi czasem bezdomna jak popielata kukuka bez rodzicw teraz wymazuj oczy gum i kawakiem biaego chleba eby nie byo ladu tylko tych ez to ja nie rysowaem jak to si stao

W pitek
W pitek nie je misa to grubo za mao nie wystarczy spowanie nie robi takich na przykad spostrzee siostra Konsolata bo ksa i lata w pitek nie wypada udawa Ludwika XIV rzdzi patrze z gry prowadzi siebie pod rk by dygnitarzem osobn osob ktra w pierwszej osobie mwi tylko o sobie

w pitek w tym dniu w ktrym Bg opuci Boga

Wane
To e wszystko dzieje si inaczej to cierpienie tdy owdy ten dzie bez kochanej rki ten bl i tak dalej ten mrz e tylko jeden piec mnie zrozumia gdy kadem serce do zimnego ka ta jesie lekko chora po tej stronie wiata ta mapa bez mapy

powiedz e to wanie wane

Wdziczno
Jest taka wdziczno kiedy chcesz dzikowa lecz przystajesz jak gapa bo nie widzisz komu a przecie sam nie jeste paczc po kryjomu Niewidzialny jest z Tob co jak kasztan spada jest taka wdziczno kiedy chcesz caowa oczy wosy niewidzialne rce powietrze deszcz co chlapie zim saneczki dziecice dom rodzinny co spon z portretem bez ucha rozstania niby przypadkowe kiedy y nie wypada a umrze nie wolno jest taka wdziczno kiedy chcesz dzikowa za to e nios ciebie nieznane ramiona a to czego nie chcesz najbardziej si przyda szukasz w niebie tak toczno i tam te nie wida

We Dwoje
Przey samotno chocia jest si razem nie dziw si e bliski staje si daleki milcz jak gsto rosnce topole dwie obok siebie niespokojne rzeki jest Pan do ktrego si bardziej naley std to milczenie gdy si jest we dwoje

Westchnienie
uchu stale pobony twardy i uparty jeste ---- a przecie nigdy ci nie wida bo przez grzeczno udajesz e ci wcale nie ma chocia chcemy oglda rce oczy uszy robi miny na pokaz eby si podoba eni si by po kwiatkach kupowa jarzyny

bd ju taki jaki jeste lecz nie odchod od nas bo czas coraz prdszy znw wiara niestaa od samego siebie najdalej do nieba a ciao wci nie moe uspokoi ciaa

Wiara Zdziwienie
Boe bro wiary prostych ludzi nie wyuczonej na lekcjach nie przepytanej i sprawdzonej e w sam raz rodzcej si jak lew na zo wszystkim innym kotom od razu z otwartymi oczami zdziwionej od pocztku do koca jak psiak co nie wie dlaczego mwi ogonem bez retoryki stukajcej kopytkiem w piekle takiej ktra nie sprawdza eby rozumie ale wierzy eby wiedzie ze witym Antonim od zgubionego klucza z gromnic na wszelki wypadek takiej ktra powtarza e jeden plus jeden to trzy

Wieczno
Mieczysawowi Milbrandtowi

Wci wieczno bya z nami a nam si zdawao e wszystko jest nietrwae wic troch na niby jak zajc niechroniony lub trzmiel na ostrkach e ciemno kapie z zegarka jak z rany e czas zmarnowany stale i za krtki kad mio zamienia na zy bardzo drobne e dawni zakochani ju si nie cauj bo list najpierw przyblia a potem oddala dopki bdzie poczta ze skrzynk czerwon i panny zy nieznone a dobre za nudne i sw wszystkich za wiele bo brakuje sowa Wci wieczno bya z nami a nam si zdawao e czas wszystko wymiecie mdry i niechtny e tylko nie odleci sjka zbyt ostrona bo po to eby cierpie trzeba by bezbronnym jak dziecistwo na wsi z krlikiem przy sercu Patrz --- mwie ---- tak wszystko na oczach si zmienia jak pasikonik za szybko zielony wic moemy nie pozna nawet swego domu po chocia noyczki na tym samym miejscu naparstka po mamusi nie oddaj nikomu i trzymaj fotografi bo Pan Bg je zdmuchnie zwaszcza kiedy podbia zamyka si na noc a pszczoa sprawy wane powiadamia tacem i kada chwila ju nie teraniejsza stale przesza lub przysza ostatnia i pierwsza Wci wieczno bya z nami a nam si zdawao

Wielka Maa
szukaj wielkiej wiary kiedy rozpacz wielka szukaj witych co wiedz na pewno jak daleko odbiega od swojego ciaa

a ty gry przeniosa chodzia po morzu cho mwia wierzcym tyle jeszcze nie wiem

--- wiaro malutka

Wielkie i mae
Ten chrabszcz przedwojenny co stan na gowie i nie mia swego domu skoro mieszka wszdzie pies co skaka do Narwi i pywa zielony szpak co wplata w swe gniazdo cae p stokrotki cho dzib najpierw otwiera zamykajc oczy niezapominajka co krtko pamita bo kwitnie tylko od maja do czerwca ciemne orzechy buku, cho si wydaway tak drobne, ze nawet Bg si nie pomieci smutny wybryk natury dziadek zakochany i za jak samotna samiczka bez skrzyde Furtka ktr patykiem olchy otwieraem Szczeg nadaje wielko wszystkiemu co mae

Wiersz dla dzieci o mdrcach


przybyli mdrcy plackiem padli zoyli dary odjechali

w mia pretensje: powinni zaraz wzi Jezusa ukry ratowa Go przed wrogiem przed panem diabem i Herodem

Kasprze Melchiorze Baltazarze w dyskutowa tupa szura puknij si w gow rzek osioek bo przecie Matka Boska czuwa

Wiersz starowiecki
zbudziem czas przeszy dokonany gwizdkiem znalezionym w szufladzie sygnet z herbem Ogoczyk chodz teraz nad rzek zielon jasn czarn umarli s przy mnie ywi istniej skoro ich nie ma mwi o ostatnich nowociach Prusie Orzeszkowej mioci Tetmajera siadamy wszyscy na awce jak gdyby nigdy nic pytam --- kim pan jest --- niewierzcym sprzed stu piciu lat a mier na mier nie umiera

Wiersz z banaem w rodku


nie bj si chodzenia po morzu nieudanego ycia wszystkiego najlepszego dokadnej sumy niedokadnych danych mioci nie dla ciebie czekania na nikogo

przytul w ten czas nieludzki swe ucho do poduszki bo to co nas spotyka przychodzi spoza nas

Wiersz z dedykacj
Zbigniewowi Herbertowi

Tu znowu jest tak samo i nic si nie zmienia trjktne licie brzozy i olchy okrge akacja pachnie jak za czasw Prusa obowizkowo bo zawsze przed deszczem altana niby bliska a woa z daleka modej kobiety bj si, przed star uciekaj leszczyna rodzi swj orzech laskowy tak sobie dla zagadki nazwany tureckim ogrki jak wiadomo rosn tylko noc pszczoa starowiecka jak z carskiego zota na trzeciej parze nek trzyma swj koszyczek

Poznasz tu atwo jak si kto umiecha ko ry, pies merda, w w dobrym humorze eby byo zabawnie ustawia si bokiem cie drzewa w samo poudnie wskazuje na pnoc wita cebula krewna zdechej lilii strip --- tease przyzwoity zasania swym paszczem chamka czapla bezczelna coraz bliej wody denerwuje bociana bo ma palce te znw Pan Bg kocha ab nie za to e skrzeczy aba skrzeczy dlatego, e Pan Bg j kocha a Pan Bg jest tak prosty, e musi by duchem

Pan Cogito zdumiony meandrami wiata niech wybaczy wiersze rwane prosto z krzaka

Wierz
wierz w rado ni z tego ni z owego w anioa co spad z nieba by bawi si w niegu w serce co chce wszystkiego i jeszcze cokolwiek w umiech e kto wymyli sobie koniec kocw i jeszcze mwi po co i co dalej w matk co znikna za furtk ogrodu w Boga prawdziwego bo ju bez dowodw takiego co nie lubi teorii o sobie

Wic to Ciebie szukaj


Wic to Ciebie szukaj gdy kupuj kwiaty by na serio powtarza romantyczne sowa wierno innym lubujc gdy biegn po schodach roznoszc swoje serce na rne adresy gdy patrz sobie w oczy by siebie nie widzie wic to Ciebie szukaj nic nie wiedzc o tym piszc o dziurze w niebie o blu zdumienia czy Bg by musi jeli Boga nie ma czy moe si sumienie zaci jak parasol o tym e kto nie pacze przestaje by dzieckiem o guchym co wykoczy wreszcie kaznodziej gdy nie pasuj jak dwie nogi lewe gdy mwi : Zaraz przyjd . Czekajcie z herbat mam tylko podpisywa nazwiska z cmentarza niewielka to robtka zaraz bd gotw gdy chc oddawa wszystko umiera dla kogo maciejk czu w nocy pieci na pamitk gdy trbi z przekonania e nikogo nie ma i chodz w koo Ciebie jak czapla po desce

Wicej powiedz
wita Teresa w obrazie jak w gorsecie Anio Str jak niedyskretna religia ksidz Piotr Skarga z podrcznikiem sejmowych kaza w krtani

mog i poprzez wiersze o Bogu nie pucowani do glansu jak samowar a czasem po prostu rozpacz wielkie nic chodzce pomidzy nami na palcach stary Tobiasz prowadzony przez anioa i psa bl rozebrany z gaganw do naga wicej powiedz o Nim

Wicej
Coraz wicej Ciebie bo powietrze przejrzyste midzy ulewami czarny a im dalej tym bardziej niebieski moe w nim szuka grzybw stary smutny anio co zamiast pozna mio wkuwa jzyk grecki a teraz moja proba o Matko Najwitsza by jak tcza co sob nie zajmuje miejsca cho biegnie jak po schodach od ziemi do nieba Tobie derkacz w zbou Tobie zajc w polu mrwki co si kochaj ale si nie lubi pomidor z ppkiem koszyk z malakami i cierpienie tak wielkie e ju nie ma grzechu milczenie ktre myli rado co rozumie Amen lub inaczej niech nie bdzie mnie

Wniebowzicie
Nikt nie bieg do Ciebie z lekarstwem po schodach lampy nie przymruono eby nie razia nikt nie widzia jak rka Twa od okcia blednie pies nie paka serdecznie e pani umiera nawet anio zaniecha nadymania trby to dobrze bo mier przecie za duo upraszcza a ponadto zbyt ludzka za i niedyskretna nikt nie przymkn Twych oczu nie zasoni twarzy ani w bramie nie szepta rozebranym gosem o tym co za gono syszy si w milczeniu Pan uchroni do koca i zdrow zostawi tylko kiedy pukano Ciebie nie byo nie mier ale mio ca Ci zabraa jeli mio jest prawd to ciaa nie wida

dzie by taki jak zawsze powietrze dzwonio pszczoami co wychodz rano na pogod tylko ta sama cisza to straszne milczenie to puste miejsce przy kubku na stole choby si razem z ciaem opuszczao ziemi

Wniebowzita
widziaa jak walczcy stawali si prochem jak najmodsi cho ostatni odchodzili pierwsi smutne rce praczek nie wzite do nieba wic wspczua chciaa prdko zakry swoje ludzkie ciao bez mierci

Woanie
Bliszy od regu ycia wewntrznego przepisw na zbawienie odwrotna strono rozpaczy wieccy nawet niewierzcym jak ogromne ciao dobroci ile razy klkam przed Tob bojaliwy i spokojny z wszystkimi dowodami na istnienie Boga w torbie mzgu i spuszczonym pyskiem sumienia proszc aby mnie nauczy cierpienia bez pyta

Wszystkiego
indyczek ktrym gowy nagle czerwieniej leszczynowej cieki dzicioa co nie piewa tylko woa koguciego ogona w ktrym jest pi kolorw zielony granatowy czarny biay i ty baanta ktrego wiek poznasz po pazurach motyla co porusza skrzydami pi tysicy razy na minut pstrych ptakw co przylatuj najpniej demonw duszy i ciaa psa co radoci nie zna gdy nie ma ogona tych co bdc dla siebie pozostaj obok i w ogle wszystkiego nie mona zrozumie do koca

Wszystko inaczej
Bo Pan Bg jest tak jasny, e nic nie tumaczy bo wiedzie wszystko to nic nie wyjania std cierpienie po prostu nie wiadomo po co tak od razu bez sensu e cakiem prawdziwe wszystkie zy jak prosiaki chodzce po twarzy

bo mioci tak pikne e wci niemoliwe cho listy po staremu i szept w biaej kratce spotkania po kolei wiodce w nieznane szczcie co si nagle oblie jak ciel i mier tak punktualna e zawsze nie w por cho wiadomo mier mio od mierci ocala

I jeszcze stare furtki donikd i wszdzie w ktrych kiedy czekae na to co nie przyszo wye co chcia ci ap poda na zawsze biedronka co wrya e wojny nie bdzie

Lecz Pan Bg wie najlepiej ---- wic wszystko inaczej czasem proby nam spenia eby nas zawstydzi

Wszystko smutne
Smutna mio smutny Jezus z goymi plecami smutny ksiyc co nie chce wyzdrowie smutna ka w sierpniu od budziszkw niebieska smutna krowa smutny grzyb jak krasnoludek bez ony piew w klatce siwe wsy kota smutna szawia inaczej czerwona smutny dowcip dla wszystkich smutny deszcz co jak Chiczyk pisze z gry na d smutny pan mody co si oeni bo nie mia innego wyjcia

Nie odchod nie opuszczaj nas smutna strono pikna

Wybaczy
wity Tomaszu niewierny ze mn byo inaczej On sam mnie dotkn woy donie w grzechu mego rany bym uwierzy e grzesz i jestem kochany Bg grzechu nie pomniejsza ale go wybaczy

za trudne i po co tumaczy

Wygnani
Biblia milczy czy si Adam z Ew caowali bardzo wielu wspczesnych nic to nie obchodzi chocia najpierw si yje a potem pomyli

a jednak jak to byo w sam raz poza bram moe mwili patrzc w czarne gwiazdy zote chyba tutaj take bdziemy si kocha mio za nami biegnie cho nie ma dowiadcze trudniej po raju ni po ziemi chodzi

nie wiedzieli nawet jak w oczy popatrze czy od razu caowa czy ukry wzruszenie

a mio tylko jedn mona wszdzie spotka przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama

Wyznanie
nie straszy mnie nietoperz dziadek na orzechy jak zbj ulice dusze noc ni dzie kiebasy co si wieszaj diaby prawidowo kulawe grony o co z gazek strca tylko pki

socrealizm katolicki tego si baem

Z Dziecitkiem Jezus
wity Jzef wity Stanisaw Kostka wity Antoni trzymaj dziecko Jezus na rku opiekunowie wzrusze przyzwyczaili do siebie ale kiedy noc kiedy penitenci pookrywali ju kodrami uszy w sierpniu kiedy owady schodz do ziemi a jesiony za oknem obejmuj si jak skrzyda ponownie kwitn ki i cichn ptaki kto mi powiedzia przez sen --niech ksidz wemie Dziecitko Jezus sam je potrzyma na rku ustawi si pod filarem serce mi zadrao jak owies a potem lk --- jakby uciekay okulary ------ adne rzeczy --- ksidz z dzieckiem na rku w kociele --jedni powiedz --- wieo upieczony wity buty lampkami obstawi inni zaczn w maszynach do pisania ostrzy litery anonimem w kurii oparz krzyem wska godzin skrupulaci rozpoczn cedzi w siteczku cie sumienia a Dziecko miao lipka niebieskie jak w Betlejem podstrzyone woski bezbronne i jeszcze bez ran ze wzruszeniem na klczkach mwiem co bez sensu do Matki Boskiej

Z Tob
Nie cierpienie dla cierpienia nie krzy dla krzya nie pitek dla pitku nie po to aby pyta skd i co dalej

Wszystko to bez sensu. Za mao Lecz po to by by z Tob Pobiec. Ba si i zosta skoro Ciebie bolao

Z Ziemi krymy
Z Ziemi krymy wok Soca jak drzewo morze gaz jak bazalt czarny i spokojny co najmniej milion lat

z wod niebiesk i zielon z gow nad mierci zamylon z nie rozpoznanym a koniecznym w mioci maym smutkiem serca ze ciek ktr odchodzimy z listem wrzuconym po rozstaniu zamiast na poczcie w skrzynk szpaka z mioci ktra przesza obok samotni razem i osobno tylko jak z tob dotd nie wiem dr e zostajesz z tym cierpieniem co kry tylko wok siebie

Zaczekaj
Kiedy si modlisz --- musisz zaczeka wszystko ma czas swj widz prorocy trzeba wci proszc przesta si spodziewa niewysuchane w przyszoci dojrzewa to niespenione dopiero si staje Pan wie ju wszystko nawet pord nocy dokd si mrwki nadgorliwe piesz mio uwierzy przyja zrozumie nie mdl si skoro czeka nie umiesz

Zanim przysza
gdy mamut mrucza w raju pi soni straszyo wielkie oczy i cztery skrzyda waki wiatr niemiay a podrywa drzewa

kiedy jeszcze ziemskiej mioci nie byo nikt nie mwi kocham a potem --- zabij mnie lecz nie nud jak spokojnie spa Adam zanim przysza Ewa

Zaufaem drodze
Wskiej takiej na eb na szyj z dziurami po kolana takiej nie w por jak w listopadzie spnione buraki i wyszedem na k staa wita Agnieszka --- nareszcie --- powiedziaa --- martwiem si ju e poszede inaczej prociej po asfalcie autostrad do nieba --- z nagrod do ministra i e ci diabli wzili

Zbawiony
Ten ktrego kochaj zostanie zbawiony cho kocha si dlatego, e si nie rozumie niekiedy tylko ogarnia zdumienie jakby si ksiyc wintuch rozebra do naga Ten ktrego kochaj zostanie zbawiony Ile razy bdzie ale kto ci kocha czeka w oknie bo oddech pozosta na szybie ile razy grzeszye --- za ci uzdrowia a mio jest ju czysta gdy przy kocu pacze i jak lew niemiao tyem si odwraca Jeli bliskich zabraknie, sam Pan Bg przygarnie Powie ci to na staro limak zamylony rozpacz stara kamczucha co rozrabia na dnie

czas ju poza czasem sowo ponad sowem gwiazda co przez okno chce si stukn w gow ten ktrego kochaj zostanie zbawiony

Zblienia
wszystkie Mleczne Drogi jak miecz midzy nami krzy wci nieskoczony przestrze niepoznania wski pasek cnoty

zblia mnie do Ciebie to co ci oddala

Zdjcie z Krzya
Rozmaite zdjcia z krzya bywaj, na przykad: zdjcie z krzya samotnoci Kto ci nagle odnajdzie, ugoci mwi na ty, jak w Kanie zataczy, doda miodu, ujmie szaraczy Albo:

zdjcie z krzya choroby Wstajesz z oa jak Dawid mody--I ju jeste do pracy gotowy, gotw guza nabi Goliatowi

Ale s takie krzye ogromne, gdy kochajc --- za innych si kona---

To z nich spada si, jak grona wyborne--w Matki Boej otwarte ramiona

Zdziwienie
dziwi si kuropatwy co chodz parami wszystkie na plotki schodzce si wrony lipcowe gwiazdozbiory Rak i Lew na niebie panny po lubie co nie chc by same filozof z bzikiem bo odnalaz on bekas co gwide stale dwie sylaby dziwi si ksiyc sam na sam ze sob e Bg jest jeden i nigdy samotny

Zmartwienie
J ezu --- martwi si proboszcz ---gosisz tylko prawd nie wyjedasz na Zachd by kupi mieszkanie W Rosji ju zmiko a Ty wci w ukryciu

nie budujesz kocioa z pustakw lecz z ywego serca nie odkadasz na wszelki wypadek

jak Ty sobie dasz rad w yciu

Zmieniy si czasy
nazywamy go brzydko strem kaemy mu nas pilnowa uywamy jak chopca na posyki kto z nas mu rk poda poauje e ma skrzyda za due sumienie tak czyste e niewygodne kolor biay raczej niepraktyczny ycie obce bo bez pomyek mio niecaa --- bo bez umierania

kto z nas obejmie go za szyj suchaj --- powie --- zmieniy si czasy teraz ja ci przed wiatem ukryj

aden anio nie pomg


Gdy umiera na krzyu cud si nie zdarzy aden anio nie pomg deszcz nie obmy gowy piorun si zagapi gdzie indziej uderzy zaradna Matka Boska z cudem nie zdya wierzy to znaczy ufa kiedy cudw nie ma cud chce jak najlepiej a utrudnia wiar

al
Zofii Maynicz

al e si za mao kochao e si mylao o sobie e si ju nie zdyo e byo za pno

choby si teraz pobiego w przedpokoju szurao nioso serce osobne w telefonie szukao suchem szerszym od sowa

choby si spokorniao gupi min stroio jak lew na muszce

choby si chciao ostrzec e pogoda niestaa bo tcza zbyt czerwona a sl zwilgotniaa

choby si chciao pomc wasn gb podmucha w ros za sony

wszystko ju potem za mao choby si zy wypakao nagie niepewne

eby nagle zobaczy


Wic tak dugo trzeba byo rozsdku si uczy na pytania logicznie odpowiada nie mwi bez sensu i od rzeczy eby nagle zobaczy e nadzieja moe by obok rozpaczy niewiara obok wiary skakanka dziecica na pododze obok trumny dostojnik obok prosiaka prawda z palcem na ustach podopieczny pod koami karetki pogotowia modlitwa obok smutnego kotleta na talerzu i ten krzyk nie umieraj nie odchod jeszcze oka ci serce z ktrym uciekaem --- obok ciszy

eby si obudzi
eby si obudzi rano Doprowadzi wosy do opamitania umy si i ubra postawi czajnik z gwizdkiem odgarn z okna samotny deszcz trzeba si oprze na tym co wymyka si jak mokry kamyk na sekundzie ktrej ju nie ma na myli ktrej nie sposb dotkn na sile cienia co oddala tego kogo si kocha kochamy od razu dwie osoby niemoliwe do kochania bo t co za blisko i t za daleko i chyba nawet dlatego umieramy eby nas byo wida i nie wida

ycie
ycie nie dokoczone gdy oczy ci zamkn i zapal wiec mio spenion i nieudan pacz przed jedzeniem midzy mdroci i zabaw Boej powierzam opiece

yje
Listy sprzed lat budz si jak szczygie fotografie przychodz rozrzewni nic nie doda nie uj nic nie zostao

jak to --- pyta Matka Boska nie wybrzydzaj, upara si, yje dawna mio --- stara nieboszczka

ks. Jan Twardowski

You might also like