You are on page 1of 8

Micha Waliski

Czy agnostycyzm jest przejawem hipokryzji i oportunizmu?


Pytanie to jest istotne z wielu wzgldw. Mona go stawia z niezwykle subtelnych przyczyn poznawczych, zwizanych z pewnymi liczcymi si tradycjami filozoficznymi (historia filozofii), ale moe pojawi si w zetkniciu z pewnymi bardzo trywialnymi groteskowymi i karykaturalnymi, kontekstami rzeczywistoci spoecznej. Szacowne sowo ateista funkcjonuje dzisiaj nader czsto jako negatywny epitet. Nazwa kogo ateist to jakby napitnowa go jako libertyna, czowieka wyuzdanego moralnie, nihilist podejrzanego o bliej nieokrelone niecne czyny, wstrtnego, nieobliczalnego relatywist, a takie pejoratywne etykietowane odbywa si (niestety) gwnie w opozycji do nacechowanego dodatnio sowa katolik. W porwnaniu z ateit katolik jawi si wic jako wzr cnt wszelakich, a agnostyk to czowiek co najmniej podejrzany. Nie dziwi wic, e co roku odbywaj si na ulicach niektrych miast polskich manify ateistw i agnostykw, e sigaj oni po or w rodzaju billboardw (Jestem ateist/agnostykiem = Nie kradn, nie zabijam, nie wierz). Tego rodzaju manifestacje i zdarzenia mog si wydawa mieszne, lecz s o tyle w moim przekonaniu uzasadnione, e Koci w III RP dziaa w przestrzeni o wiele szerszej ni przestrze zwan sakraln, zaanektowa, gwnie metod maych krokw, pokane obszary laickiego (sdzc z Konstytucji) pastwa, a i z zawaszczaniem czasu wieckiego mamy do czynienia pojawiaj si w kalendarzu nowe wita religijne. W polskim piekieku tezy podnoszce kwesti rzekomego fundamentalizmu katolickiego niekoniecznie formuowane s przez ludzi zacietrzewionych w swojej niechci do wiekowej instytucji lub przez fundamentalistycznych zwolennikw ateizacji pastwa. Moe zatem w zwizku z urgajcymi Konstytucji zjawiskami w sferze spoecznej pojawi si domniemanie, e niektrzy ludzie, ci, ktrzy maj kopoty z zaakceptowaniem istnienia Boga i nie chc by wizani z kocioem i klerem, majc do wyboru dwie postawy (i przypisane im nazwy): ateista lub agnostyk, deklaruj si jako agnostycy, bo to postawa rzekomo wygodna. Agnostykw, w kadym razie ludzi, ktrzy okrelaj si tym mianem w sytuacjach publicznych, w Polsce przybywa, podobnie zreszt jak upublicznionych aktw apostazji. Czy to moe wrogo wobec ateistw ze strony katolickich fundamentalistw skania niektrych niewierzcych do skrywania si za stosunkowo egzotyczn dla przecitnego, nie interesujcego si filozofi czowieka nazw? W przekonaniach na temat ateistw i agnostykw ujawniaj sie pewne popularne sdy typowe na gruncie mylenia potocznego, a na tym poziomie komunikacji, jak wiadomo, czowiek skazany jest na stereotypy i dowiadcza ledwie (o ile) jdra prawdy, a nie prawdy in 1

extenso, chocia jest zwykle przekonany, e posiada wiedz sensu stricto. W kontekcie mylenia zdroworozsdkowego nawet mylenie mityczne, przeciwstawiane w tradycji naukowej Zachodu myleniu racjonalnemu, wydaje si bardziej uczciwe od bezrozumnego posugiwania si stereotypami. Zwaszcza zwaywszy fakt, e ludzie wypowiadajcy si w oparciu o wiedz potoczn s przekonani, bardziej ni redaktorzy szmatawych tabloidw (ktrzy jedynie udaj, e tak jest), i nie tylko s dysponentami jedynie susznej prawdy, ale na dodatek reprezentuj gos ogu. Tak wic szczeglnie ateista brzmi w myleniu potocznym jak obelga, kumulujc w sobie cay zesp postaw amoralnych, a z agnostykiem nie wiadomo do koca, co robi najlepiej, na wszelki wypadek, eb mu uci. W konwencji mylenia potocznego, ktre bliskie jest niestety wielu przedstawicielom kleru, znakomicie mieszcz si, jako koherentne intelektualnie, przestrogi typu: eby kzka nie skakaa, to by nki nie zamaa i (podkrelam koniunkcj) Strzeonego Pan Bg strzee lub Od przybytku gowa nie boli i Co za duo, to niezdrowo. Mylenie zdroworozsdkowe w zadziwiajcy sposb potrafi godzi sprzeczne prawdy.Wszyscy oczywicie w pewnych sytuacjach wspieramy si takimi mdrociami potocznymi i nie przecz czasem mog one okaza si uyteczne, jednak dla wielu ludzi (niemaa to grupa) tego rodzaju prawdy oczywiste s aksjomatami, wystarczy przyjrze si na przykad rozumowaniu (sposobowi dowodzenia) ludzi przekonanych, e przyczyn katastrofy smoleskiej by zamach. Jeli tedy w pewnych uyciach sowo ateista ma wymiar zniewagi, to czowiek, ktry przyznaje si do bycia ateist, a wic bycia czowiekiem bez zasad moralnych, sytuowany jest na skali wartoci o wiele niej od katolika. Warto zauway, e na poziomie mylenia potocznego take kady wierzcy, ktry nie jest katolikiem i reprezentuje inn wiar lub filozofi, zajmuje na og w tej skali nisza pozycj. Sformuowanie te prostestanty! (obok: te ateisty!) te ma walor obelgi i jest wspczesnym pokosiem popularnej w Polsce przez wieki opozycji mylowej: Polak katolik Niemiec heretyk. Niewolnicy oczywistoci mog zatem swobodnie, czsto celowo, myli agnostyka z ateist lub przypina jednemu i drugiemu (zwaszcza gdy traktuje si ich synonimicznie) okrelone atki. Mniej mnie przejmuje sytuacja, gdy jeden czy drugi ksidz wyzywa w kazaniu jakich onych od wstrtnych ateistw dla tych oratorw jest to zapewne szczyt intelektualnego wyrafinowania, a powiedzmy, e poziom intelektualny przecitnego ksidza, czsto i biskupa, nie budzi specjalnego szacunku. Usprawiedliwia ich zreszt gos pyncy z Watykanu. W czasie wizyty papieskiej w Hiszpanii w sierpniu ub. roku policja brutalnie zaatakowaa uczestnikw marszu laickiego, Benedykt XVI dola oliwy do ognia, krytykujc ateistw, agnostykw i relatywizm moralny" panujcy w Europie, a w szczeglnoci w Hiszpanii, ateistom w dodatku sugerowa, e uwaaj si za bogw; pielgrzymk zakoczy apelem, aby modzi nieli przesanie mioci (za: PAP). Kilkanacie lat temu zastpca prokuratora generalnego, a wic wysoki urzdnik pastwowy, komentujc protesty przeciw wprowadzeniu lekcji religii do szk, mwi publicznie o ateizmie, i jest najgorsz z religii, pustoszc umysy i serca". Nie tak dawno kilkunastu naukowcw wystosowao list otwarty w obronie ojca Rydzyka (bronili go przed prof. Luftem, ktry zaczepiony przez Rydzyka omieli si napisa do abpa Michalika, w licie uczonych czytamy m. in. nastpujce

sowa: Wszyscy walczymy obecnie z agresywnym, neobolszewizmem. W Krzyu widzimy zwycistwo.

nietolerancyjnym

ateizmem,

Sytuacja, gdy z krynicy wiedzy potocznej czerpi naukowcy (by nie rzec: uczeni, uczeni w tym kraju to dzisiaj rzadko) i politycy, skania do co najmniej smutnych refleksji dotyczcych kondycji umysowej czci elit spoecznych. Kompletne zdumienie mnie jednak ogarno, gdy przeczytaem taki oto fragment z wypowiedzi znanej etyczki i filozofki Magdaleny rody: Modne i bezpieczne stao si [w Polsce, M. W.] sowo agnostyk, oznaczajce kogo, kto nie wie, czy jest Bg, ale wie, e jak powie, e nie ma, to nie zrobi kariery, na przykad politycznej, bo u nas robi j wycznie katolicy lub byli katolicy. W Polsce wic nie tylko ateici, ale te komunici s katolikami. (por. GW z 31 X 1 XI 2012 r., s. 2) Naprawd nie wiedziaem, e prof. roda jest katoliczk. Rozumiem felietonowe uproszczenia, ambicj felietonistki, aby efektownie (efekciarsko?) pisa ale takim pisaniem o ateistach i agnostykach M. roda wyrzdza niedwiedzi przysug opcji intelektualnej, ktr reprezentuje. To, e musiaa we wtorek niezwocznie stworzy kawaek tekstu na kolejny rodowy Gocinny wystp na amach, a bya akurat bardzo pica, nie zwalnia filozofki z powinnoci racjonalnego, a wic obiektywnego mylenia. Czy odurzony winem Sokrates, obudzony przez adwersarza z najgbszego snu o trzeciej nad ranem, zgodziby si na przyjcie sdu, e dwa razy dwa jest pi? Nie sdz. Czy wystpujc w roli felietonistki prof. M. roda przestaje by filozofem? Inny znany etyk i filozof prof. J. Hartman wydaje si by dla agnostykw bardziej askawy, mwic: Agnostycyzm to postawa uczciwoci intelektualnej. Agnostyk mwi tak: gdyby Bg istnia, oczekiwaby, e bd agnostykiem, bo naprawd nie wiem. Jest pych udawa, e wie co, czego si nie wie. (cyt. za: M. Janicki, Niewiedzcy, Polityka 2012 nr 40, s. 29) Czytajc te sowa, zaczem si bezwiednie zastanawia, e moe M. roda naznaczona jest grzechem pychy, ale chwil potem, na nastpnej stronie, J. Hartman demonstruje nieoczekiwane odkrycie: <<Wierzcy, niepraktykujcy>> tam si skrywaj agnostycy razem z niedbaymi, zepsutymi wiernymi. S ludzie, ktrzy mao o religii myl, tak na co dzie zewiecczeli. Ale tam, wrd lemingw mona znale wanie agnostykw. Przyznaj, e zapoznawszy si z wybranymi fragmentami z myli rody i Hartmana (ludzi kreowanych na autorytety i kreujcych si na autorytety), zgupiaem, a moe te doszedem do wniosku, e myl Dody Rabczewskiej jest mi blisza, bo Doda przynajmniej nie mdzi, tylko wali prawdy z grubej rury i wcale nie jest powiedziane, e ma za duy w porwnaniu z mdrcami rozrzut. Wynika bowiem z przytoczonych opinii niezbicie, e dla rody i Hartmana agnostyk to hipokryta i oportunista, tyle e dla czoowej krajowej feministki hipokryzja oznacza koniunkturalizm polityczny, a dla Hartmana religijne zaniedbanie i zepsucie, a poza tym wedug niego agnostyk to leming, ktry si skrywa w zaniedbanym i zepsutym stadzie

jemu podobnych. Znany bioetyk obraa jakby w tym momencie bogu ducha winne ptactwo, ale zostawmy to. Jak to wic jest z tymi ateistami i agnostykami? W moim przekonaniu prawdziwy, nieurojony i niekoniunkturalny agnostycyzm wie si z postaw uczciwoci intelektualnej, a gdy kto deklaruje si jako agnostyk, to nie chci upodobnienia si do stada lemingw, czyli zepsutych wiernych si kieruje. Owszem, rzeczywicie istnieje w ostatnim czasie w Polsce co w rodzaju mody na agnostycyzm, termin zrobi karier. Moe po czci za sprawa prezydenta Kwaniewskiego, ktry jako jedna z pierwszych osb publicznych zadeklarowa, e jest agnostykiem. Moda mod, lecz tak naprawd nie wiemy, co kryje si za deklaracjami ludzi, ktrzy okrelaj si jako agnostycy, gdy nie ma, o ile mi wiadomo, wiarygodnych i kompetentnych bada naukowych dotyczcych licznej rzeszy Polakw, ktrzy bd nie praktykuj wcale, bd praktykuj okazjonalnie od przypadku do przypadku, a podobno praktykujcych regularnie jest ledwie 40%. Grupa wierzcych, niepraktykujcych, omijajcych niedzielne kazania, jest niemaa, stanowi bowiem wiksz cz naszego spoeczestwa. Trudno rozstrzyga arbitralnie, dlaczego rezygnuj oni z regularnych praktyk religijnych sdzc z rnych rozproszonych informacji, kryje si za tym caa gama moliwoci: od zniechcenia poziomem kaza i naboestw po wybr innej ni kocielna form rytuau (np. niedzielnych obrzdw celebrowanych z ca rodzin w supermarketach), od zwyczajnego przemczenia tygodniem pracy i chci niedzielnego wypoczynku w domowych pieleszach po ch wygospodarowania odrobiny czasu wycznie dla siebie (pomijam wierzcych obonie chorych). Jest te w tej grupie niemao ludzi, ktrzy autentycznie wierz, czuj wi z Bogiem, lecz nie uznaj roli Kocioa i kleru jako porednika w tych kontaktach, odstrasza ich np. zachowanie kapana, akt spowiedzi czy komunii. W kadym razie, ciekaw ich motywacji, bybym daleki od etykietowania wikszoci tych ludzi, aczkolwiek na pewno mog razi sytuacje, gdy kto gono deklaruje si jako wierzcy katolik, w dodatku potpia tych niemoralnych ateistw i innych bolszewikw, a sam zaniedbuje obowizki lub niejako w zastpstwie zmusza swoje dzieci do uczszczania na lekcje religii w szkole. On wanie, ten faszywy katolik, a nie agnostyk, jest dla mnie przykadem zepsutego wiernego. I rozumiem zapracowan kobiet lub mczyzn, obarczonych obowizkami rodzinnymi, e w niedziel chc si najzwyczajniej wyspa. Tak czy inaczej wrzucenie agnostyka (nie mwic o ateistach) do ogromnej w Polsce grupy wierzcych, niepraktykujcych jest co najmniej niezrozumiae , aczkolwiek problem wiary/niewiary (w co) ma znaczenie w wypadku jednego i drugiego i aczkolwiek ateista i agnostyk z zasady nie praktykuj. Mnogo odmian agnostycyzmu wyrnianych w sownikach i encyklopediach filozoficznych (co i ateizmu dotyczy) wskazuje, e take ornitologiczny pomys z lemingami jest chybiony. Przy okazji zauwamy, e deklaracje typu: wierz w Boga, jestem ateist, jestem agnostykiem nie s raczej kwesti wyboru, bo mog wybiera midzy blondynk i rud, 4

Polk i Czeszk, schabowym a daniem bezmisnym, landrynk i czekoladk, ale raczej nie midzy by z Bogiem lub nie by z Bogiem. Jest raczej tak, e jeli wierz, to wierz dlatego, e odnalazem w sobie gotowo wiary, mylaem i myl o swojej egzystencji w wiecie, kosmosie, doznaem owiecenia. Mog oczywicie, na skutek okrelonych okolicznoci, wasn wiar podda prbie, a nawet j straci (vide: Pamitnik wiejskiego proboszcza), czego potpia w adnym razie nikomu nie wolno, lub mog to ju bdzie wybr z premedytacj sprzeda ow wiar, wyrzec si jej wiadomie dla jakich judaszowych srebrnikw, co byoby przykadem nierzadkiego w caej gamie ludzkich postaw wyboru czysto koniunkturalnego. Koniunkturalici polityczni, klczcy na Jasnej Grze premierzy, nie interesuj mnie w tym miejscu. Jeli mwi, e jestem agnostykiem, to znaczy, e nie mog przyj adnych argumentw za istnieniem Boga (co wyklucza wiar) ani nie mog przyj adnych argumentw przeciwko istnieniu Boga (co wiary bynajmniej nie zakada), a taka postawa umysowa nie wiadczy bynajmniej o tym, e wybieram jakie mniejsze zo, e si asekuruj, e szukam rozwizania, ktre jest dla mnie z jakich wzgldw wygodne. Nie przyjmujc tych argumentw (za i przeciw) nie musz czu si ani niedbaym wierzcym ani niepenym (faszywym) ateist, a wyej przyjem, e jako agnostyk nie praktykuj. Wic ani Bogu wieczk, ani diabu ogarek. Nie wiem, po prostu i ju. Jako agnostyk nie chciabym by traktowany jako czowiek, ktry w sposb sugerowany przez Pascala dokona okrelonego wyboru w sytuacji ontologiczno-epistemologicznej, w jakiej si znajduje, i opowiedzia za wiar i Bogiem, bo to mu si bardziej opaca. Pomin moje nieustanne zdziwienie nieco trywialnym pomysem wielkiego i subtelnego filozofa, jakim by tzw. zakad Pascala. Zreszt to niewane, moe ten zakad ma on dla maluczkich pewn warto propagandow by drobn danin myliciela egzystencjalnego na rzecz jansenistw? Dla mnie, jako agnostyka, kwestii wiary (w Boga) lub niewiary nie da si rozstrzygn metodami przypominajcymi gr w ruletk lub koci. ycie ludzkie jest krtkie, owszem, zwaszcza gdy przymierza je (bagatelka) do nieskoczonoci, jak jednak mgbym, przyjmujc propozycj Pascala, obstawia Boga w ziemskiej rulecie, kiedy nie znajduj absolutnie argumentw na rzecz ycia wiecznego po mierci? A poza tym, jaki sens i jak warto miaoby ycie, gdybym yjc, nawet w sposb najcnotliwszy, co zreszt nie jest moliwe, oczekiwa jakiej nagrody p o? O ile zatem ateista powiada, e nie ma Boga, agnostyk powie tylko (i a), e nie wie, czy Boga nie ma, nie wie, czy Bg jest. Nie jest niemoliwe, e Bg jest, ale nie ma dostatecznych argumentw, aby zakada tak moliwo. Gdzie ewentualnie mona by szuka takich argumentw? W filozofii? Nie baczc na szlachetno intencji, ktre nakazyway pewnym filozofom formuowa dowody na istnienie Boga, trzeba niestety skonstatowa, e aden z tych dowodw nie wytrzymuje prby logiki. Przyjmuj one charakter swego rodzaju amigwek umysowych (a la bdne koo) i chyba wicej poytku ni z ich analizy, daje amanie gowy paradoksami niejakiego Zenona z Elei.

Ale moe akurat nie to (dowody) jest najwaniejsze, gdybymy wanie w filozofii chcieli szuka argumentw dowodzcych istnienia Boga? Moe lepiej zwrci uwag, e jedyny sens uzasadniajcy sens istnienia filozofii tkwi w formuowaniu samych pyta. I nieudzielaniu na te pytania odpowiedzi, przynajmniej jedynie susznych odpowiedzi? Tak wic praktycznie caa historia filozofii Zachodu bez wzgldu na aspiracje poznawcze, a te byy na og (przynajmniej przed Kantem) olbrzymie, prowadzi do agnostycznego nie wiem. Tej puapki unikna filozofia buddyjska, na jej gruncie odpowied nie wiem jest jakby immanentnym, naturalnym skadnikiem postawy psychicznej czowieka, celem za jest samodoskonalenie osobowoci nieskrpowanej dychotomiami. W filozofii Zachodu granice poznania okreli, jak wiadomo Kant, wskazujc wobec jakich idei rozum i dowiadczenie s bezradne. Filozof z Krlewca nie odrzuci idei Boga (poddajc krytyce dowd ontologiczny, kosmologiczny i inne), Wszechwiata i duszy, uznajc je za wane idee regulatywne (nadajce sens caoci), jednak wykaza, e s one poznawczo nieweryfikowalne. To wynikajce z uzasadnionego sceptycyzmu zawieszenie sdw wobec wiata noumenalnego uznaje si powszechnie za manifestacje agnostycyzmu. Czy mona Immanuela Kanta okreli mianem hipokryty lub oportunisty? Gdyby jednak trzyma si zasad logiki arystotelesowskiej, ktra jest znaczcym dziedzictwem filozofii zachodniej, to zdania w rodzaju Bg istnieje lub Bg istnieje nie maj sensu (logicznego), nie wytrzymuj prby racjonalnoci, a wic tym bardziej sensu nie ma odpowied: nie wiem. I caa metafizyka. Nie obraajc niczyich uczu, mona orzec, e tak pytany Bg w niczym nie rni si od krasnala, jest ewentualnie rodzajem bytu mentalnego. Poytek z tzw. dowodw na istnienie Boga jest taki, e prowadz do przekonania o paradoksalnej naturze Boga, co pierwszy chyba najjaskrawiej uchwyci Kuzaczyk, nie przypomina on adnego bytu znanego umysowi ludzkiemu (pomijam tu wyobraenia mitologiczne i ludowe). Istnie moe Kowalski lub yrafa, moja ona lub moja dyrektorka, a nawet cytryna, bardziej sensowne byoby zatem zdanie: yrafa jest Bogiem o ktrego prawdziwoci (lub nie) moglibymy logicznie wyrokowa (nawizuj tu do stanowiska B. Stanosz). Kiedy wic pojawia si pytanie o istnienie Boga (kwestia istnienia Boga), lepiej byoby ju, wzorem wielu politykw indagowanych przez dziennikarzy, odrzec: Prosz o nastpne pytanie. Czy szuka zatem odpowiednich argumentw w nauce? Wypowiem si na ten temat z pozycji naiwnego prostaczka. Jak dotd, adna teoria naukowa nie dowioda, e Bg istnieje, jak i e Bg nie istnieje, aczkolwiek we wspczesnym, zmanierowanym umysowo wiecie Zachodu modne stao si godzenie stanowisk naukowych z kreacjonizmem, a jeszcze bardziej modne odrzucanie osigni nauki, na czym eruj niektre nowe kocioy i religie. Jestem zafascynowany jako laik osigniciami nauk cisych, przyrodniczych, matematyk, fizyk wspczesn i kosmologi w szczeglnoci, fantastycznymi odkryciami rnych boskich czstek i nowych wiatw. Nie dziwi si, e w rodowiskach fizykw i matematykw odywaj jakby na nowo idee Platoskie. Jestem zafascynowany wieloci teorii dotyczcych jednego tylko problemu i jestem pewien, e prdzej czy pniej zbudowany zostanie nowy paradygmat naukowy, a wic i filozoficzny po to, aby inspirowa do poszukiwa nastpnych . Bo poznanie naukowe, tak to widz jako laik, jest procesem 6

teoretycznie nieskoczonym i wraz z kadym odkryciem jest tak, e chocia dziki niemu wicej wiemy, to w jakiej mierze jeszcze wicej nam niewiadomo, a jednak absolutnie nie mgbym ze swojej wiadomoci wykluczy wiary w nauk. Nawet wiedzc, e s dowiadczenia ludzkie, wobec eksplikacji ktrych nauka jest bezradna. Co nie znaczy, e traktuje nauk jak boga. W moim agnostycyzmie jest wiara w nauk, ale nie jest moliwa wiara w jakiegokolwiek boga/bogw (a tym bardziej praktykowanie tej wiary), dostrzegam cudowno i pikno wielu zjawisk odkrywanych i wyjanianych przez nauk, nie ma tu jednak miejsca na cuda w rozumieniu kocioa katolickiego, na dogmaty, a poza tym nie chc mie nic wsplnego z wosem witej Weroniki, z zbem, krwi lub pantoflem tego czy innego zmarego papiea i in. relikwiami. Mj agnostycyzm oznacza rodzaj postawy sceptycznej, lecz ten sceptycyzm nie moe by z oczywistych (logicznych) wzgldw powszechny, bo taki prowadziby do sprzecznoci. W kwestii boskiej czstki i czarnej dziury wypowiadam si, e wiem (wiem to dziki uczonym i nauce), w kwestii istnienia Boga i krasnoludkw odpowiadam, e nie wiem i wydaje mi si, e taka odpowied jest uczciwa. Tym bardziej e nie wiem, czy teoria wzgldnoci bdzie obowizywaa za 50 lat lub czy da si zweryfikowa pozytywnie teori strun. Albo czy moliwa jest teoria wszystkiego. Czy jest zatem zasadne odrnia agnostycyzm od ateizmu? I tak, i nie. Ateista, pytany o Boga, mwi: Bg nie istnieje. Agnostyk powiada: Nie wiem, czy Bg istnieje. Ateista kieruje si w swoich przekonaniach przesankami racjonalnymi, ktre nakazuj mu zakwestionowa kady dowd na istnienie Boga i z oczywistych (logicznych) wzgldw powstrzymuje si od dowodzenia jego nieistnienia. Jak wida, agnostycyzm w duej mierze pokrywa si z ateizmem. Agnostyk rwnie neguje warto filozoficznych dowodw na istnienie Boga i nie odrzuca naukowego pogldu na wiat, raczej przyjmuje, e dotychczasowe osignicia nauki nie uprawniaj do opowiedzenia si ani za tez, e Bg istnieje, ani za tez, e Bg nie istnieje. Agnostycyzm (niekoniunkturalny) jest wic w praktyce pogldem bliskim ateizmowi, tym bardziej e nie bardzo przekonujce wydaj si takie konstrukcje intelektualne, jak teizm agnostyczny czy ateizm agnostyczny. Jest rodzajem postawy filozoficznej wynikajcej z przyczyn egzystencjalnych, z gbszej refleksji o sobie i wiecie, o sobie w wiecie. Towarzyszy jej pewien rodzaj sceptycyzmu poznawczego, ktry jednak nie odrzuca racjonalizmu, naukowego pogldu na wiat. W moim przekonaniu to wanie racjonalizm nie pozwala agnostykowi przyj dychotomii albo albo, nakazujcej jednoznaczny wybr z dwch moliwoci: albo przyjmuj, e Bg istnieje, albo przyjmuj, e Bg nie istnieje i yj odpowiednio, zgodnie ze swoim wyborem. wiat jest bardziej skomplikowany i ycie ludzkie jest bardziej skomplikowane. Nie jest chyba tak, jak sdz niektrzy, e czowiek, ktry przyjmuje, e Bg nie istnieje, lecz yje zgodnie z przykazaniami Boymi, zawsze prdzej czy pniej zacznie wierzy w Boga. Jeli pokonaem gron chorob, do niedawna zwan nieuleczaln, to czy mog wyciga z tego wniosek, e pokonaem j dziki Bogu? Nie, nie mog, co nie oznacza, e nie szanuj ludzi, ktrzy wierz, e pokonali jak gron chorob dziki swojej wierze. Jeli choroba ta wrci, a wiem, e jest to niestety moliwe, kogo miabym za ten nawrt obwinia? Z faktu, e kto yje bd nie yje zgodnie z 7

normami moralnymi lub przykazaniami Boskimi nie wynika absolutnie fakt istnienia lub nieistnienia (jakiegokolwiek) Boga, tym bardziej e podstawowe normy moralne maj genez starsz ni jakakolwiek z wielkich religii. Jeli deklaruj si jako agnostyk, a nie ateista, to dlatego, e dla zdania Bg nie istnieje nie znajduj adnego logicznego oraz innego uzasadnienia i, doprawdy, nie wiem, w czym racjonalizm ateisty miaby by lepszym racjonalizmem od racjonalizmu agnostyka, w ktrym dopuszczalna jest odpowied: nie wiem. Zarzuty zatem, e agnostycyzm to rodzaj postawy religijnej, lub e jest niekonsekwentny z naukow dociekliwoci, wypada uchyli. Jeli by tak byo, to owa konsekwencja dotyczy na pewno fideizmu i prawdopodobnie ateizmu, albowiem wielu ateistw powiada: nie wierz w istnienie Boga. Czy za postaw niekoniunkturalnego agnostyka, zatem nie-fleminga, kryje si jaki rodzaj asekuracji? Nie chc wraca ponownie do kwestii implikowanych przez tzw. zakad Pascala, niewtpliwie nie zmieni uprzedze tych, ktrzy powiedz: Mieni si na wszelki wypadek agnostykiem, bo a nu wizja raju okae si realna, a w dodatku w. Augustyn przekonywa, e wybory Paskie s arbitralne. Odpowiem: gdyby wkrtce, jeszcze za mojego ycia, a tego ycia przede mn ju niewiele, jacy uczeni dowiedli niezbicie, e Bg istnieje i jest faktem empirycznym, a ludzko za pojaby znaczenie tego odkrycia, to odkrycie to miaoby takie samo skutki, jak odkrycie, e istniej w kosmosie, a moe i wrd nas, jakiekolwiek inne, obce, inteligencje, co spowodowaoby niechybny koniec naszego wiata, bo do kontaktu typu face to face z Panem Bogiem i kosmitami ludzko nie jest przygotowana pod adnym wzgldem. Dobrze, e przynajmniej NASA czuwa. Tak wic Nobel w tej dziedzinie nikomu nie grozi. Niektrzy powiadaj (z wyszoci lub pogard), e postawa agnostyczna oznacza rodzaj relatywizmu. Z relatywizmem sprawa ma si mniej wicej tak, jak z Tartuffem zapatrzonym w biust Elmiry. Najbardziej potpiaj relatywizm wspczeni Tartuffowie, ale czsto widz w tym pewien rodzaj podziwu i podania. Jak najbardziej susznie jednak moemy wiza relatywizm z pogldem agnostycznym, wynika on wszake ze sceptycyzmu i nie oznacza to bynajmniej, e przyjmuje si istnienie dwch lub wicej prawd jednoczenie oraz korzysta z tej akurat przydatniejszej. Relatywizm agnostyczny ma pozytywne oblicze, bo jest w niego wpisana idea tolerancji dla innych pogldw i wiatopogldw i w tej mierze zgadzam si w peni z prof. Mari Szyszkowsk. Ateici i agnostycy, stanowicy zdecydowan mniejszo spoeczestwa w Polsce, nie domagaj si wprowadzania obowizkowych lekcji ateizmu i agnostycyzmu do szk, nie daj, aby w Sejmie i instytucjach pastwowych wieszano ich insygnia, bo takowych nie posiadaj. Nie wywoali toczcej si wojny polsko-polskiej i nie prowadz misji nawracania wierzcych. A jednak czstokro publicznie ich si obraa.

Micha Waliski XII 2012 r.

You might also like