You are on page 1of 229

IMMANUEL KANT KRYTYKA WADZY SDZENIA Przeoy oraz opatrzy przedmow i przypisami JERZY GAECKI Tumaczenie przejrza ADAM

LANDMAN 1986 PASTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE Tytu oryginau: KRITIK DER URTEILSKRAFT Copyright for the Polish edition by Pastwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1986 ISBN 83-01-03659-1 SPIS TRE CI Piz<dmowa tumacza Xl KRYTYKA WADZY SDZENIA Przedmowa do pierwszego wydania 3 Wstp n I. O podziale filozofii 11 If. O suwerennej dziedzinie filozofii w ogle 16 III. O krytyce wadzy sdzenia jako o rodku spajajcym dwie cz ci filozofii w jedn cao 19 IV. O wadzy sdzenia jako wadzy a priori prawodawczej 24 V. Zasada formalnej celowo ci przyrody jest transcendentaln zasad wadzy sdzenia 27 VI. O poczeniu uczucia rozkoszy z pojciem celowo ci przyrody . 35 VII. O estetycznym wyobraeniu celowo ci przyrody 39 VIII. O logicznym wyobraeniu celowo ci przyrody 46 IX. O powizaniu prawodawstw intelektu i rozumu przez wadz s dzenia 5: Podzia caego dziea -,y Cz pierwsza KRYTYKA ESTETYCZNEJ WADZY SADZENIA Rozdzia pierwszy. Analityka estetycznej wadzy sdzenia 61 Ksiga pierwsza. Analityka pikna fu Pierwsze znami sdu smaku, [a mianowicie rozwaanego] co do ja ko ci 61 1. Sd smaku jest estetyczny 61 {j 2. Upodobanie okre lajce sd smaku jest zupenie bezintere sowne 62 5; 3. Upodobanie w tym, co przyjemne, poczone jest z interesem. . 64 4. Upodobanie w dobru wie si z interesem 67 5. Porwnanie trzech specyficznie rnych rodzajw upodobania. . 71 VI s tre ci Drugie znami sdu smaku, [a mianowicie] co do jego ilo ci .... t to, co wyobraane jest bez poj jako przedmiot powszechnego upodobania 74 7. Porwnanie pikna z przyjemno ci i dobrem za pomoc wyej podanej wa ciwo ci 76 8. Powszechno upodobania wyobraona zostaje w sdzie smaku tylko jako subiektywna 78 9. Rozbir pytania: czy w sdzie smaku uczucie rozkoszy poprzedza sd o przedmiocie, czy te odwrotnie 84 Trzecie znami sdu smaku, [a mianowicie] rozwaanego co do relacji celw 89 io. O celowo ci w ogle 89 74 6. Piknem jes

11. U podstawy sdu smaku nie ley nic innego jak tylko forma celowo ci pewnego przedm iotu (lub sposobu przedstawienia go). . 91 12. Sd smaku opiera si na racjach a priori 92 13. Czysty sd smaku jest niezaleny od powabu i wzruszenia . . 94 14. Obja nienie na przykadach 95 15. Sd smaku jest zupenie niezaleny od pojcia doskonao ci. . . 100 16. Sd sma a ktrego podstawie jaki przedmiot uznany zostaje za pikny pod warunkiem pewnego okr e lonego pojcia, nie jest czystym sdem smaku 105 17. O ideale pikna iog Czwarte znami sdu smaku, [mianowicie] pod wzgldem modalno ci upodobania w przedmiotach 117 :8. Co to jest modalno sdu smaku 117 19. Subiektywna konieczno , jak przypisujemy sdowi smaku, jest warunkowa 119 20. Warunkiem konieczno ci, jak suponuje sd smaku, jest idea sensus communis 119 21. Czy mona w sposb uzasadniony zakada [istnienie] sensus communis 121 22. Konieczno powszechnej zgody, pomy lana w sdzie smaku, jest konieczno ci subiektywn, ktra przy zaoeniu sensus com munis przedstawiana jest jako obiektywna 122 Uwaga oglna do pierwszego rozdziau analityki 124 Ksiga druga. Analityka wznioso ci 13 23. Przej cie od wadzy wydawania sdw o piknie do wadzy o wydawaniu sdw o wznioso ci 13 24. O podziale bada nad uczuciem wznioso ci 134 Sitis tre ci Vii \. O matematycznej wznioso ci 136 25. Definicja nominalna wzniosfo ci 136 26. O potrzebnej do idei wznioso ci ocenie wielko ci przedmiotw przyrody (Aaturdinge) 141 27. O jako ci upodobania przy ocenie wznioso ci . 151 B. O dynamicznej wznioso ci przyrody 156 23. O przyrodzie jako o potdze 156 29. O rnodalno ci sdu o wznioso ci przyrody 163 Uwaga oglna do ekspozycji refleksyjnych sdw estetycznych. ... 166 Dedukcja czystych sdw estetycznych 187 30. Dedukcja sdw estetycznych o przedmiotach przyrody nie nia zajmowa si tym. ro w przyrodzie nazywamy wzniosym, iecz tylko piknem 187 J31. O metodzie dedukcji sdw smaku 189 32. Pierwsza osobliwo sdu smaku 191 33. Druga osobliwo sdu smaku 195 34. adna obiektywna zasada smaku nie jest moliwa 197 35. Zasad smaku jest subiektywna zasada wadzy sdzenia w ogle 199 36. O zadaniu dedukcji sdw smaku 200 37. Co wa ciwie sdzi si a priori o przedmiocie w sdzie smaku. . 202 5 38. Dedukcja sdw smaku. Uwaga 203 J 39. O zdolno ci udzielania si czucia 206 40. O smaku jako o pewnym rodzaju sensus communis 209 {541. O empirycznym zainteresowaniu w piknie 214 42. O rozumowym (inkllektuellen) zainteresowaniu w piknie ... 217 J 4;}. O sztuce w ogle 224 44. O sztuce piknej 227 45. Sztuka jest sztuk pikn o tyle, o ile zdaje si by zarazem przyrod 229 46. Sztuka pikna jest sztuk genialno ci 231

47. Obja nienie i potwierdzenie powyszej definicji genialno ci. . . 48. O stosunku genialno ci do smaku 237 49. O wadzach umysu skadajcych si na genialno 241 ^ ")O. O poczeniu smaku z genialno ci w wytworach sztuki piknej 250 4 ji. O podziale sztuk piknych 252 $ 52. O poczeniu sztuk piknych w jednym i tym samym wy tworze 260 VIII Spis tre ci 53- Wzajemne porwnanie warto ci estetycznej sztuk piknych. . . 54. Uwaga 267 Rozdzia drugi. Dialektyka estetycznej wadzy sdzenia 277 55 277 56. Przedstawienie antynomii smaku 278 57. Rozwizanie antynomii smaku. Uwaga I i II 279 58. O idealizmie celowo ci przyrody oraz sztuki, jako o jedynej zasadzie estetycznej wadzy sdzenia 291 59. O piknie jako symbolu moralno ci 298 60. Dodatek. O metodologii smaku 305 Cz druga KRYTYKA TELEOLOGICZNEJ WADZY SDZENIA 61. O obiektywnej celowo ci przyrody 311 Rozdzia pierwszy. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 62. O obiektywnej celowo ci, ktra jest jedynie formalna, w od rnieniu od materialnej 315 63. O relatywnej celowo ci przyrody w odrnieniu od [celowo ci] wewntrznej 321 64. O swoistym charakterze rzeczy jako celw naturalnych . . . . 65. Rzeczy jako cele naturalne s jestestwami uorganizowanymi . 66. O zasadzie wydawania sdw o wewntrznej celowo ci w istotach uorganizowanych 336 67. O zasadzie teleologicznego wydawania sdw o przyrodzie w ogle jako o systemie celw 338 68. O zasadzie teleologii jako o wewntrznej zasadzie przyrodoznawstwa 344 Rozdzia drugi. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia 69. Co to jest antynomia wadzy sdzenia . 351 70. Przedstawienie tej antynomii 354 71. Przygotowanie do rozwizania powyszej antynomii 356 72. O rozmaitych systemach dotyczcych celowo ci przyrody. . . 73. aden z powyszych systemw nie spenia tego, co zapowiada. . 74. Przyczyn niemoliwo ci dogmatycznego traktowania pojcia techniki przyrody jest niemoliwo wyja nienia celu natu ralnego 367 75. Pojcie obiektywnej celowo ci przyrody jest krytyczn zasad rozumu dla refleksyjnej wadzy sdzenia 371 261

233

315

326 330

351

358 362

Spis ireici IX 76. Uwaga 37G 77. O swoistych wa ciwo ciach intelektu ludzkiego, dziki kt rym pojecie celu naturalnego staje si dla nas moliwe. . . . 383 78. O poczeniu zasady powszechnego mechanizmu materii z za sad teleologiczn w technice przyrody . jo,'.; Dodatek. Metodologia ideologicznej wadzy sdzenia 401 79. Czy teleologia musi by traktowana jako naleca do przyrodoznawstwa 401 Sj 80. O koniecznym podporzdkowaniu zasady mechanizmu [za

sadzie] teleologicznej przy tumaczeniu rzeczy jako celu na turalnego 403 81. O doczeniu mechanizmu do zasady teleologicznej w tuma czeniu celu naturalnego jako wytworu przyrody 409 5 Ua. O teleologicznym systemie w zewntrznych stosunkach midzy istoiami uorganizowanymi 414 83. O kocowym celu przyrody jako systemu teleologicznego . . 84. O celu ostatecznym istnienia wiata, tj. samego dziea stwo rzenia 428 85. O fizyko-teologii 431 !j 86. O etyko-teologii. Uwaga 440 87. O moralnym dowodzie istnienia Boga 449 88. Ograniczenie wano ci dowodu moralnego. Uwaga 457 89. O poytku z argumentu moralnego 468 90. O sposobie uznawania czego za prawd w moralnym dowo dzie istnienia Boga 470 91. O sposobie, w jaki praktyczna wiara uznaje co za prawd. . Oglna uwaga do teleologii 493 skorowidze , 511 Skorowidz imion 513 Skorowidz poj 514

421

. 479

PRZEDMOWA TUMACZA Niniejszy przekad Krytyki wadzy sdzenia opiera si zasadniczo na trzecim oryginaln ym (tj. ostatnim za ycia Kanta opublikowanym) wydaniu (z r. 1799; I wydanie wyszo w r. 1790, a drugie w r. 1793); w przypisach podano przekad tych miejsc tekstu, w ktrych poszczeglne oryginalne wydania wykazuj rnice dajce si wyrazi w tumaczeniu na polski. W wypadkach, w ktrych przekad opiera si na redakcji skorygowanej, podano w przypi sach przekad tekstu oryginalnego. Wspomniane poprawki okazuj si konieczne z uwagi n a wysoce niedba w licznych miejscach redakcj tekstu. Wszystkie te niemal wydania Kry tyki wadzy sdzenia, jakie ukazay si po mierci Kanta, zawieraj tego rodzaju poprawki wp rowadzone przez wydawcw. Poprawki te ograniczaj si naturalnie do poszcze-elnych wyrae i dotycz tylko oczywistych bdw wynikych z braku staranno ci stylistycznej i wypaczajcyc w racy sposb my l przy wiecajc Kantowi. O ile idzie o form literack, pisma Kanta na og pozostawiaj bardzo duo do yczenia. C o Kant bynajmniej nie by pozbawiony zdolno ci literackich, czego dowodem s niektre jeg o wcze niejsze pisma, to jednak w tzw. krytyc7.nym okresie swej filozofii nie dba wca le o form swych dziel. Wkraczajc na zupenie now w filozofii drog, najeon trudno ciami co wicej, diametralnie przeciwn naturalnym skonno ciom tzw. zdrowego rozumu, koncentrow a swj wysiek wycznie na niewtpliwie oryginalnej, choC czasem opacznej tre ci my lowej, radujc form <lo rzdu wprawdzie nieodzownego, ale poza tym obojtnego rodka wyra-vfnia tej tre ci. Dy widocznie do tego, aby sama szata sowna nie przykuwaa do siebie uwagi c elnika swymi estetycznymi warto ciami, i eby przez to uwaga ta moga si wycznie ze rodkow na nagiej niejako my li. To szczeglnie dla krytycystycznego okresu twrczo ci Kanta znamienne zaniedbanie f ormy literackiej tumaczy si rwnie tym, e okres ten, jak ju wspomniano, sianowi ostatni okres jego twrczo ci, a zarazem przypada XII Przedmowa tumacza

na kocow faz jego ycia. Nowy, prawdziwie kantowski wiat my li zacz ujawnia si Kantow Kant ju by koo pidziesitki. A poniewa by to wiat niezmiernie rozlegy, obejmujcy wi zin, wic mino wier bez maa wieku nim Kant doszed do redagowania trzeciej swej Krytyki. Cale dziesiciolecia by pod naporem nowych toczcych si w jego umy le idei. Wszystkie je pragn wypowiedzie) a przy tym zdawa sobie spraw z coraz to bardziej zbliajcej si mie

majcej nieubaganie skaza go na milczenie. Musia wic w staro ci, ktra jest z natury rzec y wiekiem wa ciwym raczej dla nadawania ostatniej, najdojrzalszej postaci koncepcjo m wcze niej ju pocztym, pora si ze sp nionym burzliwym napywem my li otwierajcych je m now epok w dziejach filozofii,i pospiesznie, je formuowa. Nic dziwnego zatem, e po p ech ten a zarazem wzrastajce z biegiem lat umniejszenie sprawno ci fizycznych odbiy si ujemnie na formie literackiej jego dzie. W rd gwnych za dzie Kanta z okresu krytycystycznego, tj. Krylyk* czystego rozumu, Kr ytyki praktycznego rozumu i Krytyki wadzy sdzenia, Krytyka wadzy sdzenia jest chrono logicznie (jak te systematycznie) ostatnia. W niej zatem w porwnaniu z poprzednimi Krytykami, a zwaszcza z Krytyk czystego rozumu ujemne wa ciwo ci p nego stylu kantow daj si najmocniej we znaki. I szczeglnie niemile ra tu one z uwagi na to, e wystpuj w w dziele, ktre wytycza nowy kierunek dociekaniom estetycznym. Dopatrywa si mona w tym ironicznej i zarazem tragicznej anty-nomii, by moe, w ogle amiennej dla dziejw estetyki Z drugiej jednak strony mona by te dopatrywa si w tym ja skrawi dosadnej realizacji postulatu naukowo ci estetyki. Cho jej przedmiotem jest p ikno i sztuka, nie ona sama wszak ma by sztuk pikn, lecz ma by tylko nauk o piknie. A czy postawa naukowa wyklucza pielgnowanie estetycznych walorw literackich? I, co w icej, czy idealn postaci estetyki nie zdawaaby si by wa nie ta, w ktrej, nie zatracaj o naukowego charakteru, odznaczaaby si ona sama warto ciami artystycznymi? Od tego ideau Kant jest bardzo oddalony. Nie tylko uprawia estetyk w formie jak najmniej estetycznej, lecz co gorsza nie ujawnia te dozna wiadczcych o jego wyszej ulturze estetycznej. Z uwagi na to mona by poprzednio wspomnian antynomi podnie do wys zej jeszcze potgi: jedno z podstawowych dzie w zakresie estetyki stworzy my liciel, k tremu przedmiot estetyki by stosunkowo do obcy. Ale i w tym mona by wykry pewien rys d odatni. Moe wa nie brak emocjonalnego zwizania ze sfer estetyczn uatwi Kantowi ujcie iejako z zewntrz i uchwy-

Przedmoica timmic.ii XITI cenie z niej tego, co dostpne jest chodnej analizie logicznej. \1iirm stosunkowo o graniczonego do wiadczenia estetycznego zdoa Kant przecie stworzy nowy i wysoce doniosy kierunek estetyki. Stanowi on w kadym razie godny uwagi, cho pod niektrymi wzgldami bdnie zorientowany wysiek zmierzajcy do naukowego wy wietlenia lej tak trudno dla nau ki uchwytnej dziedziny. Warto Krytyki wadzy sdzenia oy wycznie w jej tre ci my lowej. Niestety jednak zlekc formy doszo tu do takiego stopnia, e wady formy literackiej utrudniaj czytelnikowi zrozumienie tre ci. Forma, zamiast zgodnie / zamiarem autora usuwa sie w cie i suy tylk o odsanianiu my li, my l t wa nie w pewnej przynajmniej mierze zasiania. Czytelnik r/amia st kierowa od razu uwag na tre , nie zatrzymujc si na szezi giacli formy, staje do be y wobec gszc/.u trudno ci terminologicznych i synlaktycznych, ktrych przezwycienie poz woli mu dopieio dotrze do wa ciwej tre ci my lowej. Aie i niezalenie od tych trudno ci sty kantowski nie spenia naleycie wyznaczonej mu roli rodka do prezentowania tre ci, ktry sam ma pozostawa w cieniu. Nie jest to bowiem bynajmniej jaki ncutia!ny, bezosobowy styl. Przeciwnie -- mimo caiej swej szpetoty, a moe raczej wa nie w caiej tej szpet ocie, styl ten stanowi jakby karykaturalne odbicie szczeglnej osobowo ci Kanta i ja ko taki przykuwa wa nie do siebie uwag czytelnika a nawet wzbudza jego specyficzne z ainteresowanie estetyczne. Przede wszystkim w samej niedbaio ci tego stylu odzwier ciedla si pewna jakby stoicka ascetyczna surowo umysowo ci Kanta, rezygnujcej z wszelki ego blichtru a nawet szlifu zewntrznego czyli, nieco paradoksalnie mwic, skromna du ma albo dumna skromno . W stylu tym znajduj wyraz rwnie inne. rysy znamienne dla Kanta . Szkolarska pedanteria, uwidaczniajca si w nucej nieraz rozwleko ci, z jak omawiane s eistotne czsto i nie wymagajce tak drobiazgowych wyja nie szczegy, a z drugiej strony g enialny polot zasadniczych pomysw, ktry traci swa dynamik przez ledwie naszkicowane zarysy i zwizo sformuowa niepokojcych czytelnika sw enigmatyczno ci. Oscha rzeczowo na nieco naiwnym, prowincjonalnym patosem -?- prostota charakteru ujawniajca si w lapidarnych wypowiedziach, idca jednak w parze z niezwyk wrcz zawio ci i rozpito ci k cji my lowych, ujawniajcych si- te w nader dugich i skomplikowanych zdaniach zoonych o co przejawia styl dziel Kanta. Aczkolwiek wcale nie pikny, jest on w najwyszym s topniu charakterystyczny. Przy opracowaniu kadego przekadu staje tumacz przed pytaniem: czy ma dy raczej do " czytelno ci i piekno ci

f XIV Przedmowa tumacza

czej do wierno ci przekadu. Ideaem oczywi cie byoby spenienie obu tych wymogw. Nie zaw ednak jest to moliwe, w szczeglno ci wwczas, gdy orygina nie jest atwy do czytania, alb o gdy nie jest pikny. A obydwie te ujemne wa ciwo ci cechuj, i to w najwyszym stopniu, w ie Krytyk wadzy sdzenia. Jej tumacz nie moe zatem dy do zado uczynienia obu tym post Albo dla zachowania wierno ci musi zrzec si walorw artystycznych a w pewnym stopniu nawet czytelno ci, albo dla osignicia tyche po wici wierno . Ot mimo wszelkich wzgldw, czy to artystycznych, czy te dydaktycznych, jakie mogyby przemawia za drugim rozwizaniem, istota przekadu domaga si zachowania za wszelk cen je go wierno ci. A zwaszcza obowizuje to przy przekadach takich dzie, jak Krytyka wadzy sd enia. Postulatu wierno ci nie naley, rzecz jasna, traktowa przesadnie z zachowaniem niewolniczej dosowno ci, nie liczcej si z duchem jzyka, na jaki przekad zostaje dokonyw any. Gdy wic np. w oryginale wystpuje bardzo dugie i zawie zdanie zoone, a jzyk, na kt przekad zostaje dokonywany, z trudem tylko daje si nagi do tego rodzaju konstrukcji syntak-tycznej, wolno tumaczowi j upro ci przez rozbicie na szereg poszczeglnych zda. Ale co ma uczyni wwczas, gdy ukad oryginau sam w sobie ju nie czyni zado wymogom styli tycznym jzyka, w ktrym jest napisany? Czy tumacz nie powinien wtedy, zwaszcza je li da na wadliwo stanowi charakterystyczny rys stylu autora oryginau, przenie jej do przekad u? Na przeszkodzie temu stoi jak si wydaje postulat zgodno ci przekadu z duchem jzyka, na ktry przekad zostaje dokonywany. Wysuwano bowiem danie, by przekad sprawia wraenie utworu pocztego bezpo rednio z duchem jzyka, w ktrym jest napisany, a nie sprawia wraen ia przekadu z jzyka obcego. Czy osignicie tego ideau, zreszt trudne do zrealizowania, nie zagraa niebezpieczestwem dania w miejsce przekadu trawestacji? Uwagi wa nie wypowiedziane nie wystpuj oczywi cie z pretensj, by je traktowano jako p rzyczynek do teorii przekadu. Maj one jedynie wskaza, jakimi motywami kierowa si auto r niniejszego przekadu, i usprawiedliwi form, w jakiej ten przekad wystpuje. Zamiarem tumacza byo jak najwierniej przedstawi czytelnikowi polskiemu Krytyk wadzy sdzenia. N ie dy zatem do jej literackiego wyszlifowania. Stara si jedynie o to, by przekad pod w zgldem walorw literackich nie wypad gorzej od oryginau. Oby tylko udao mu si unikn te powanie zagraajcego niebezpieczestwa! Nie dy te tumacz do tego, by przekad by ja n ygina, i usiowa zachowa wieloznaczno ci zawarte w oryginale.

Przedmmrn tumacza XV Aby jednak nie dopu ci do tego, by przekad sta si mniej jasny od oryginau, czsto musia upenia przekad sowami, zwrotami lub nawet zdaniami, ktrych odpowiednikw nie ma w orygi nale. Wszelkie jednak tego rodzaju uzupenienia ujte zostay w nawiasy graniaste. Wob ec niemono ci zachowania w licznych miejscach w przekadzie tej samej wieloznaczno ci, jaka wystpuje w oryginale, trzeba byo wieloznaczno t usun w przekadzie, a wic w pewn erze interpretowa tekst. Niech mi wolno bdzie zoy najserdeczniejsze podzikowanie pp. prof. prof. Romanowi I ngardenowi i Wadysawowi Tatarkiewiczowi za cenne rady, p. prof. Stefanowi wieawskiem u za wydatn pomoc przy tumaczeniu niektrych wystpujcych w Krytyce wadzy sdzenia acis terminw filozoficznych i p. prof. Antoniemu Gawowi za askawe informacje dotyczce naz w mineralogicznych uytych w 58 Krytyki wadzy sdzenia a wreszcie dr Adamowi Landmano wi za przeczytanie tumaczenia i dokonanie cennych poprawek. Krakw, w pa dzierniku 1962 r. J&zy Galecki Cyfry na marginesach oznaczaj stronice trzeciego wydania oryginalnego (z r. 1799) , bdcego podstaw niniejszego przekadu. Paginacja tego wydania jest zgodna 7. paginac j wydania drugiego (z r. 1793). KRYTYKA WADZY SDZENIA

PRZEDMOWA DO PIERWSZEGO WYDANIA1 ni Wadz poznania [opart] na zasadach a priori mona nazwa czystym rozumem, badanie za je go moliwo ci i granic w ogle krytyk czystego rozumu, choby nawet przez t wadz rozumi jak si to istotnie stao w pierwszym dziele pod powyszym tytuem) tylko rozum w jego uy tku teoretycznym i nie zamierzao si jeszcze podda badaniu jego wadzy jako rozumu pra ktycznego w jego odrbnych zasadach. Krytyka dotyczy wwczas jedynie naszej wadzy poz nania rzeczy a priori i zajmuje si wic tylko wadz poznawcz z wyczeniem uczucia rozkosz i przykro ci2 oraz wadzy podania; 1 Przedmow ta figuruje we wszystkich wydaniach. - W oryginale: Lust und Unlust. W obrbie terminologii psychologicznej tumaczy si wy raz Lust na jzyk polski zazwyczaj przez przy-jemno ). Poniewa jednak w Krytyce wadzy s ia obok terminu Lust, a niekiedy w cisym zwizku z nim, wystpuj i to rwnie w charak erminw podstawowych take wyrazy Annehmlichkeit i das Angenehrne, posuguj si sowam o i to, co przyjemne* jako odpowiednikami tych wa nie wyrazw. Skania do tego ju sama gia struktury etymologicznej. Podobnie bowiem jak Annehmlich-keit wywodzi si od anne hmen (przyjmowa), przyjemno wywodzi si od przyjmowa (przyjemne = to, co si przy Celem wic zachowania w przekadzie rnicy midzy odno nymi niemieckimi terminami, tumac ust nie przez przyjemno , lecz przez rozkosz. Wprawdzie w nowoczesnej niemieckiej termi ologii psychologicznej Lust oznacza emocjonalnie dodatnie przeycie bez wzgldu na 2*

Przedmowa do pierwszego wydania co si tyczy natomiast wadz poznawczych [krytyka ta zajmuje si] intelektem od strony jego zasad a priori, z wyczeniem wadzy sdzenia i rozumu (jako wadz naleiv cych rwnie do poznania teoretycznego), gdy w dalszym toku bada okazuje si, e poza i ntelektem adna inna wadza poznawcza nie moe dostarczy konstytutywnych zasad poznania a priori. Krytyka zatem, ktra wszystkie te wadze poznawcze poddaje przegldowi z pu nktu widzenia ich wzajemnych roszcze do udziau w zasobie (barer Besitz) poznania w ypywajcego z wasnych rde (aus eigener Wurzel), pozostawia z tych roszcze tylko to, co ntelekt dyktuje a priori jako prawo przyrodzie pojtej jako og zjawisk (ktrych forma dana jest rwnie a priori), wszystkim innym za czystym pojciom wyznacza miejsce w rd ide j, ktre przekraczaj nasz teoretyczn zdolno poznawcz, ale nie s przy tym bynajmniej be eczne lub zbdne, lecz su za zasady regulatywne: po cz ci do tego, by powstrzyma kopotl uroszczenia intelektu, jakoby przez to, i potrafi poda a priori warunki moliwo ci ty ch wszystkich rzeczy, ktre moe pozna, zamkn tym samym w tych granicach take moliwo w ich rzeczy w ogle a po cz ci do tego, by nim samym, w jego rozwaaniu przyrody kierowa podug v zasady zupeno ci (jakkolwiek intelekt nigdy nie zdoa jej stopie jego intensywno ci, podczas gdy w jzyku polskim i to zarwno w polskiej termino logii psychologicznej, jak i w mowie potocznej rozkosz oznacza tego rodzaju przeyci e, ale intensywne. Sowo to zdaje si wic by wyrazem zbyt mocnym w porwnaniu z Lust. W p tocznym niemieckim jzyku jednak Lust oznacza to samo, co polskie sowo roz-kosz, czyli intensywne przeycie tego rodzaju. Podobnie wic, jak w niemieckiej terminologii psy chologicznej znaczenie wyrazu Lust ulego rozszerzeniu, tak samo i tutaj sowo rozkosz w zite jest w szerokim znaczeniu, obejmujcym nie tylko intensywne emocjonalnie dodat nie przeycia.

Przedmowa do pierwszego wydania osign), a przez to przyczyni si do osignicia ostatecznego celu wszelkiego poznania. Tak wic wa ciwie intelekt, ktry posiada (mianowicie we wadzy poznawczej) sw wasn suw nn dziedzin 1, poniewa zawiera w sobie konstytutywne zasady poznania a priori, okaz a si t wadz, ktra miaa by przez oglnie tak nazwan Krytyk czystego rozumu wprowadzo wszystkim innym wspubiegajcym si wadzom w posiadanie pewne, ale jedyne 2. Podobnie i rozumowi, ktry zawiera konstytutywne zasady a priori li tylko w odniesieniu do wad zy podania, wyznaczono w Krytyce praktycznego rozumu przysugujcy mu zakres posiadani a. Czy za wadza sdzenia, ktra w systemie naszych wadz poznawczych stanowi czon po redni idzy intelektem a rozumem, posiada take dla siebie zasady a priori', czy zasady te s konstytutywne, czy jedynie regulatywne (a wic nie wiadcz o wasnej suwerennej dzied zinie)

1 Kant odrnia Boden territorium od Gebiet ditio, i wyja nia, e Gebiet jest a si prawodawstwo wadzy poznawczej. Dla oddania tego znaczenia sowa Gebiet posugujemy si terminem suwerenna dziedzina, dodajc okre lenie suwerenna oczywi cie tylko wtedy, gd antowi o to znaczenie wa nie chodzi. Przyp. red. 8 W oryginale: ... in sicheren, aber einigen Besitz. Erdmann, aby usun wszelkie wtpliwo ci co do okre lenia einigen, zastpuje je przez einzigen, a Windelband nawet prz lleinigen. Najwa ciwsz wydaje mi si przy tym interpretacja Schondrffera, ktry uwaa, e lekt ma zosta wprowadzony jedynie w pewien (einigen) zakres posiadania, gdy w tej interpretacji staje si zrozumiae uycie przez Kanta spjnika aber. Je li bowiem ow jedy iadania rozumie si w znaczeniu wyczno ci, niezrozumiae jest przeciwstawianie jej pewno siadania. Prawdopodobnie te dlatego Erdmann, rozumiejc widocznie ow jedynb w ten wa n osb, zastpuje aber przez oder (lub), przez co jednak radykalnie zmienia sens tego zwro tu. Przedmowa do pierwszego wydania r

i czy wadza sdzenia wyznacza a priori prawida uczuciu rozkoszy i przykro ci, jako czon owi po redniemu midzy wadz poznawcz a wadz podania (tak samo jak vi intelekt dyktuje ori prawa tej pierwszej, rozum za tej drugiej) oto przedmiot, ktrym zajmuje si nini ejsza Krytyka wadzy sdzenia. Krytyka czystego rozumu, tj. naszej wadzy wydawania sdw podug zasad a priori, byaby niezupena, gdyby jako odrbnej jej cz ci nie opracowano krytyki wadzy sdzenia, roszczce sobie jako wadza poznawcza rwnie pretensj do wydawania takich sdw, chocia zasady jej ie powinny stanowi w systemie czystej filozofii jakiej odrbnej cz ci midzy [jej cz ci] etyczn a praktyczn, lecz mog w razie potrzeby by do kadej z nich przy sposobno ci docz . Bo je li kiedykolwiek powsta ma taki system pod ogln nazw metafizyki (co jest rzecz n ajzupeniej moliw i dla uytku rozumu pod kadym wzgldem jak najwikszej wagi), krytyka mu i uprzednio zbada gboko grunt pod ten gmach i dotrze do pierwszych podstaw [naszej] wadzy [stanowienia] zasad niezalenych od do wiadczenia, aby gmach ten nic obsun si w ja kiej cz ci, co pocignoby za sob nieuchronnie zawalenie si cao ci. VII Atoli ju z natury wadzy sdzenia (trafne za uytko-j wanie jej jest tak konieczne i t ak powszechnie wymagane, e przez termin zdrowy rozsdek nie rozumie si ni innego jak t wa nie wadz) atwo wywnioskowa, e wyszukanie jej swoistej zasady musiaoby by poczon trudno ciami (jak zasad a priori musi ona przecie w sobie zawiera, inaczej bowiem nie b yaby wystawiona na najpospolitsz nawet krytyk jako odrbna wadza poznawcza), chocia zas ada ta nie musiaaby by wyprowadzona z poj a priori; te nale bowiem do inte

Przedmowa do pierwszego wydania lektu, a wadza sdzenia zajmuje si tylko ich stosowaniem. Tote ona sama powinna poda p ewne pojcie, za ktrego pomoc nie poznaje si wa ciwie adnego przedmiotu i ktre suy ty samej za prawido, ale nie za obiektywne, do ktrego mogaby ona przystosowa swj sd, gdy do tego potrzebna byaby inna znowu wadza sdzenia, by mc odrni, czy zachodzi wypadek po padajcy pod prawido, czy nie. Ten kopot z podaniem zasady (czy to subiektywnej, czy obiektywnej) zachodzi gwnie przy wydawaniu o czym takich sdw (Beurteilungen), ktre nazywa si estetycznymi i ktre dotycz pikna oraz wznioso ci przyrody czy sztuki. A zarazem krytyczne zbadanie zawart ej tu VIH zasady wadzy sdzenia jest najwaniejszym dziaem krytyki tej wadzy. Chocia bow iem te sdy same dla siebie nie przyczyniaj si w niczym do poznania rzeczy, to na^ one przecie wycznie do wadzy poznawania i do-^ z bezpo redniego odnoszenia si tej dzy do uczu-C1?a rozkoszy i przykro ci podug jakiej zasady a priori, nie mieszajc [je dnak tej zasady] z tym, co moe by motywem determinujcym wadz podania, gdy ta posiada zasady a priori w pojciach rozumowych. O ile,jednak idzie o wydawanie logicznego sdu2 (logi-sche Beurteilung) o przyrodzie [sprawa przedstawia si inaczej]. Tam bow iem, gdzie do wiadczenie stwierdza w rze1 W oryginale: Bestimmungsgrund. Wyrazy Bestimmung i bestimmen maj bardzo szerokie znaczenie. W pewnych wypadkach znacz tyle, co okre lenie wzgl. okre la albo wyznaczenie wzgl. wyzna-

cza, w innych natomiast, jak wa nie czsto u Kanta, brak dla nich rdzennie polskiego odpowiednika, ktry by w naleyty sposb oddawa ich specyficzne znaczenie. Dlatego te tumacze je w tych wypadkach przez determinacja wzgl. determinowa. 2 Wedle Rosenkranza naley zamiast logicznego czyta teleologicznego.

Przedmowa do pierwszego wydania czach, [tak]prawidowo x, do ktrej zrozumienia lub wyja nienia nie wystarczy ju oglne po intelektu o tym, co zmysowe, a wadza sdzenia moe sama z siebie zaczerpn zasad odnosze ia przedmiotu przyrody do niepoznawalnej sfery nadzmysowej i musi zasad t, choby tyl ko dla samej siebie, posugiwa si w poznaniu przyrody tam taka zasada a priori moe wp rawdzie i musi ix by stosowana do poznania jestestw wiata (Weltwesen), otwierajc za razem widoki korzystne dla rozumu praktycznego. Nie pozostaje ona jednak w adnym bezpo rednim stosunku do uczucia rozkoszy i przykro ci, [czyli do tego], co stanowi wa nie moment zagadkowy w zasadzie wadzy sdzenia i co stwarza konieczno specjalnego dzi au krytyki po wiconego tej wadzy. Wydawanie bowiem o czym logicznych sdw podug poj ( nigdy nie da si bezpo rednio wnosi o uczuciu rozkoszy i przykro ci) mona by w kadym bd zie doczy do teoretycznej cz ci filozofii wraz z krytycznym jej ograniczeniem. Z uwagi na to, e badania wadzy smaku jako estetycznej wadzy sdzenia podejmowane s t u nie w celu ksztacenia i kultury smaku (ta bowiem, tak jak to byo dotd, potoczy si i w dalszym cigu sw wasn drog bez potrzeby wszelkich tego rodzaju docieka), lecz wycz w celu transcendentalnym, tusz sobie, e brak 2 1 W oryginale: GesetzmassigkeiD>, dla ktrego to sowa brak w jzyku polskim ci le odpow iadajcego rzeczownika. Thimacz je najcz ciej przez prawidlowo , cho sowo to raczej mo ada niemieckiemu wyrazowi Regelmassigkeit (regularno ). 1 W oryginale: Mangelhaftigkeit. Z kontekstu wynika jednak, e Kant nie zamierza wytyka owemu celowi (tj. ksztaceniu i kulturze smaku) wadliwo ci czy niezupeno ci, lec z tylko stwierdza, e przeprowadzone przeze badanie do tego celu nie zmierza.

Przedmowa do pierwszego wydania owego pierwszego celu w rozwaaniach niniejszych przyjty bdzie z wyrozumiao ci. Co si ty zy wszake drugiego zamiaru, to naley by przygotowanym na najsurowsz krytyk. Ale take i tu dua trudno rozwizania problemu, ktry przyroda uczynia tak zawiym, moze spodziewa i posuy za usprawiedliwienie pewnej, niezupenie dajcej si unikn niejasno ci w jego u, o ile tylko wykazaem w sposb dostatecznie jasny, e zasada zostaa crafnie podana, przyjwszy nawet, e sposb wyprowadzenia z niej fenomenu wadzy sdzenia nie posiada tej penej wyrazisto ci, jakiej mona by skdind susznie wymaga od poznania podug poj, i kt sdz, osignem w drugiej cz ci niniejszego dziea. Dzieem tymx kocz wic cao moich prac krytycznych. Teraz przystpi niezwocznie do op ia strony doktrynalnej, aby mej staro ci wydrze jeszcze w miar mono ci czas w pewnym st opniu temu sprzyjajcy. Rozumie si samo przez si, e nie bdzie tam miejsca na odrbn cz wadzy sdzenia, gdy w odniesieniu do niej, krytyka zastpuje teori; zgodnie z podziaem f ilozofii na teoretyczn i praktyczn oraz filozofii czystej na takie same cz ci, przedm iotem tej pracy bdzie metafizyka przyrody i metafizyka moralno ci 2. 1 W oryginale: Hiermit. 2 W oryginale: der Sitten, co dosownie znaczy obyczaj\v. Ponie wa jednak w jzyku polskim znaczenie sowa obyczaje nie pozostaje w tym zwizku z warto ciami etycznymi, co niemiecki wyraz Sitten, a Kantowi idzie tu wa nie o Sitten, z punktu widzenia tych warto ci, posuguj si tu sowem moralno . (Wartenbcrg np. przetumaczy te tytu Kantowskiej Grundlegung zur Metaphysik der Sitten przez Uzasadnienie metafizyki moralno ci))"!.

WSTP XI I O podziale filozofii Je li filozofi jako dziedzin, ktra zawiera w sobie zasady rozumowego poznania rzecz

y przez pojcia (a nie, jak logika, jedynie zasady formy my lenia w ogle, bez wzgldu n aronice midzy przedmiotami1), dzielimy zazwyczaj na teoretyczn i praktyczn, postpujem y zupenie susznie. Wwczas jednak i pojcia, ktre zasadom tego rozumowego poznania wyzn aczaj ich przedmiot, musz w jaki specyficzny sposb rni si te od siebie, gdy inaczej rawniayby do po1 W oryginale: ohne Unterschied der Objekte. Kant posuguje si zarwno rdzennie niemi eidm wyrazem Gegenstand, jak i jego pochodzcym z aciskiego jzyka odpowiednikiem Objek . C. Me-redith, autor angielskiego przekadu pierwszej cz ci Krytyki wadzy sdzenia, dopa ruje si midzy Gegenstand a Objekt rnicy znaczeniowej, a mianowicie: Gegenstand to m bject, regarded as merely presented to the mind (przedmiot rozpatrywany jako tylk o przedstawiony umysowi) Objekt za to ma by an object regarded as already something f r the mind a thought-object (przedmiot rozpatrywany jako ju stanowicy co dla umysu p zedmiot my li a moe lepiej: przedmiot pomy lany). W zwizku z tym Meredith tumaczy Geg nd przez object, za Objekt przez Object) ? Ot to subtelne, cho moe nie do jasn zrnienie nie wie si ze znaczeniem, w jakim terminami Gegen-stand i Objekt posuguje Wystpuj bowiem u niego jako rwnoznaczne i dlatego tumacz zarwno jeden, jak i drugi pr zez przedmiot. 12 Wstp

dziau, ktry zawsze zakada przeciwstawno zasad poznania rozumowego, przysugujcego rozma tym dziaom nauki. Istniej jednak tylko dwa rodzaje poj, ktre dopuszczaj tak sam ilo rozmaitych zasad o ci swych przedmiotw: mianowicie pojcia przyrody i pojcie wolno ci. Poniewa za pierwsze umolixn wiaj teoretyczne poznanie podug zasad a priori, a drugie ju w samym swym pojciu z awiera w odniesieniu do nich negatywn tylko zasad (zasad samej tylko przeciwstawno ci ), podczas gdy dla determinowania woli ustanawia ono zasady rozszerzajce, ktre dla tego te nazywaj si praktycznymi przeto susznie dzieli si filozofi na dwie zupenie od nne co do swych zasad cz ci: na cz teoretyczn jako filozofi przyrody oraz praktyczn ja filozofi moraln (tak bowiem nazw okre la si praktyczne prawodawstwo rozumu kierujce si jciem wolno ci). Dotd jednak przy podziale rozmaitych zasad, a wraz z nimi take filoz ofii, posugiwano si tymi wyrazami w sposb wysoce niewa ciwy; utosamiano bowiem to, co p raktyczne podug poj przyrody, z tym, co praktyczne podug pojcia wolno ci, i w ten sposb pod tymi samymi nazwami filozofii teoretycznej i praktycznej dokonywano podziau, przez ktry (skoro obydwie cz ci mogy mie jednakowe zasady) w rzeczywisto ci nic nie zost ao podzielone. Wola bowiem jako wadza podania jest jedn z licznych przyczyn naturalnych w wiecie, mianowicie tak, ktra dziaa na podstawie poj, a wszystko, co wyobraone zostaje jako mol we (lub konieczne) na XIII skutek jakiego aktu woli, nazywa si praktycznie moli-

Wstp 13 wym (lub koniecznym) dla odrnienia od fizycznej moliwo ci lub konieczno ci jakiego skut u, ktrego przyczyna wyznaczona zostaje do dziaania przyczynowego (zw Kausalitdt) n ie przez pojcia, lecz jak w materii nieoywionej przez mechanizm, a u zwierzt przez instynkt. Tak wic tu, w odniesieniu do tego, co praktyczne, pozostaje nieokre lone to, czy pojcie, ktre dyktuje prawida przyczynowo ci woli, jest pojciem przyrody czy po jciem wolno ci. Rnica ta jest jednak istotna: je li bowiem pojcie wyznaczajce dziaanie przyczynowe je st pojciem przyrody, to zasady s techniczno-praktyczne; je li za jest ono pojciem woln o ci, to zasady s moralno-praktyczne. A poniewa przy podziale nauki rozumowej idzie wycznie o tak rozmaito przedmiotw, ktrych poznanie wymaga rozmaitych zasad, przeto pie wsze nalee bd do filozofii teoretycznej (jako nauki o przyrodzie), a jedynie drugie stanowi bd cz drug, a mianowicie (jako etyka*) filozofi praktyczn. Wszelkie prawida techniczno-praktyczne (tj. prawida sztuki i zrczno ci [technicznyc h] (Geschicklich-keit) w ogle oraz roztropno ci w sensie sztuki wywierania wpywu na ludzi i ich wol), o ile zasady ich opieraj si na pojciach, mog by zaliczone do filozof

ii teoretycznej tylko jako korolaria2. Dotycz bowiem tylko moliwo ci rzeczy podug poj p rzyrodniczych, w co wchodz nie tylko rodki, jakie znale mona w tym celu w przyrodzie, lecz take i wola (jako wadza 1 W oryginale: Sittenlehre. 2 Przez korolaria rozumie si zdania pochodne w przeciwiestwie do zda naczelnych, podstawowych, z ktrych te pochodne wynikaj. 14 , Wstp

xiv podania, a wic naturalna), w tym zakresie, w jakim moe ona stosownie do tych pra wide by zdeterminowana przez bod ce naturalne. Atoli tego rodzaju prawida praktyczne nie nosz nazwy praw (jak np. prawa fizyki), lecz tylko nazw przepisw ? a to dlatego, e wola podpada nie tylko pod pojcie przyrody, lecz take pod pojcie wolno ci, i w odni esieniu do tego wa nie pojcia zasady jej nazywaj si prawami, a wraz z wypywajcymi z nic wnioskami stanowi drug cz filozofii, mianowicie filozofi prakiyczn. Podobnie wic jak rozwizywanie zagadnie czystej geometrii nie naley do jakiej specja lnej cz ci tej nauki, a sztuka mierzenia gruntw nie zasuguje na miano geometrii prakt ycznej jako w odrnieniu od geometrii czystej druga cz geometrii w ogle, tak samo, et tym mniej jeszcze uwaa wolno mechaniczn lub chemiczn sztuk eksperymentw albo obserw acji za praktyczn cz nauki o przyrodzie. Podobnie te nie mona zalicza do filozofii pra tycznej nauki o gospodarce domowej, rolnej, pastwowej, sztuki towarzyskiego obcow ania, przepisw dietetyki, a nawet oglnej nauki o szcz liwo ci oraz umiejtno ci poskramian a skonno ci i ujarzmiania afektw w imi tej szcz liwo ci ? a tym mniej mona sdzi, e s rug cz filozofii w ogle; wszystkie one bowiem zawieraj tylko prawida [technicznej] zr o ci (Ge-schicklichkeit), ktre s tym samym tylko techniczno-praktyczne i maj na celu wywoanie pewnego skutku, ktrego moliwo opiera si na przyrodniczych pojxv ciach przyczyn i skutkw; te za , poniewa nale do filozofii teoretycznej, podporzdkow ane s owym przepisom jedynie jako wynikajcym z niej (z nauki o przyrodzie) korolar iom, i nie mog przeto domaga

Wstp J5 si miejsca w specjalnej filozofii zwanej praktycznx. Natomiast przepisy moralno-pr aktyczne, ktre opieraj si w zupeno ci na pojciu wolno ci, przy cakowitym wykluczeniu wy zcych si z przyrody motyww determinujcych wol, stanowi cakiem odrbny rodzaj przepisw na rwni z prawidami, jakim posuszna jest przyroda, nazywane s wprost (schlechthin) prawami, ale nie opieraj si, jak te [prawida], na warunkach zmysowych, lecz na zasad zie nadzmysowej i obok teoretycznej cz ci filozofii wymagaj wycznie dla siebie samych i nnej cz ci pod nazw filozofii praktycznej. Jak wida z powyszego, og dawanych przez filozofi praktycznych przepisw stanowi jej o drbn obok teoretycznej - cz nie dlatego, e przepisy te s praktyczne takimi bowiem one by rwnie wtedy, gdyby ich zasady zostay (jako prawida techniczno-praktyczne) cakow icie zaczerpnite z teoretycznego poznania przyrody; lecz dlatego, e poniewa zasada ich wcale nie zostaa zaczerpnita z pojcia przy-rody, ktre jest zawsze zmysowo uwarunk owane, i e tym samym zasada ta opiera si na czym nadzmyso-wym, co sprawia, e pojcie wo lno ci moe by poznane jedynie za po rednictwem praw formalnych dlatego wa nie s te prze y przepisami moralno-praktycz- xvi nymi, tzn. przepisami i prawidami nie tylko z uwagi na taki lub inny zamiar, lecz prawami bez jakiegokolwiek uprzedniego odnos zenia ich do celw i zamiarw. 1 Wedle I wydania: tc za , poniewa nale do filozofii teoretycznej, nie mog domaga si a owych przepisw, jako [stanowicych] jedynie wynikajce z niej (z nauki o przyrodzie ) korolaria, miejsca w specjalnej filozofii zwanej praktyczn*. 16 Wstp II O suweretinej dziedzinie filozofii w ogle

Posugiwanie si nasz wadz poznawcz podug zasad, a wraz z ni i filozofi, rozciga si eko, jak daleko siga stosowanie poj a priori. Og wszystkich przedmiotw, do ktrych odnosi si te pojcia, by doprowadzi w miar mono ich poznania, moe by podzielony zalenie od stopnia, w jakim nasze wadze [poznawcze] s dostateczne lub niedostateczne do tego celu. Pojcia, o ile odnosi si je do przedmiotw, bez wzgldu na to czy poznanie ich jest m oliwe, czy nie, maj swe pole wyznaczane li tylko przez stosunek ich przedmiotu do naszej wadzy poznawczej w ogle. Ta cz tego pola, w ktrej obrbie poznanie jest dla nas oliwe, stanowi teren (Boden - tertoum) tych poj i potrzebnej do tego wadzy poznawczej. Ta za cz terenu, w stosunku do ktrej pojcia te s prawodawcze, stanowi suwerenn dziedz Gebiet diio) tych poj i przynalenych im wadz poznawczych. Pojcia empiryczne maj wic wdzie swj teren w przyrodzie, jako caoksztacie wszystkich przedmio-xvn tw zmysowych, ale nie maj w niej swej suwerennej dziedziny (maj tylko sw siedzib, domicilium); wsz ystko to dlatego, e tworzone s wprawdzie podug praw, ale nie s prawodawcze, lecz opa rte na nich prawida s empiryczne i tym samym przypadkowe. Caa nasza wadza poznawcza posiada dwie suwerenne dziedziny: dziedzin poj przyrody i dziedzin pojcia wolno ci, gdy dziki obu tym rodzajom poj jest ona a priori prawodawcza Stosownie do tego dzieli si te filozofia na teoretyczn i praktyczn. Atoli teWstp 17 renem, ktry staje si jej suwerenn dziedzin i w ktrego obrbie stosowane jest jej prawod awstwo, jest zawsze tylko og przedmiotw wszelkiego moliwego do wiadczenia, o ile nie s uwaane za nic wicej Jak tylko za zjawiska; w przeciwnym bowiem razie adne prawodaws two intelektu nie daoby si w stosunku do nich pomy le. Prawodawstwo poprzez pojcia przyrody dochodzi do skutku za po rednictwem intelekt u i jest teoretyczne. Prawodawstwo za poprzez pojcie wolno ci dochodzi do skutku dzik i rozumowi i jest jedynie praktyczne. Rozum moe by prawodawczy tylko w odniesieniu do tego, co praktyczne; w odniesieniu natomiast do teoretycznego poznania (przy rody) moe on (jako taki, ktry zna prawa za po rednictwem intelektu) tylko wysnuwa z d anych praw drog rozumowania wnioski, ktre ograniczaj si jednak tylko do przyrody. Na odwrt jednak tam, gdzie prawida s praktyczne, xvm rozum nie jest jeszcze przez to samo prawodawczy, gdy prawida te mog by rwnie techniczno-praktyczne. Intelekt i rozum maj wic na jednym i tym samym terenie do wiadczenia dwa odmienne prawodawstwa, przy czym adne z nich nie powinno przynosi uszczerbku drugiemu. Tak samo bowiem, jak pojcie przyrody nie ma wpywu na prawodawstwo oparte na pojciu woln o ci, tak i ono nie przeszkadza prawodawstwu przyrody. Moliwo przynajmniej pomy lenia s obie bez sprzeczno ci wspistnienia obu tych pra-wodawstw i nalecych do nich wadz w jedn ym i tym samym podmiocie, udowodniona zostaa przez Krytyk czystego rozumu, ktra oba lia wysuwane przeciwko temu zarzuty przez wykazanie ich dialektycznego pozoru. Kant Krytyka wadzy sdzenia 3 18 Wstp \

To za , e te dwie rne suwerenne dziedziny, ktre wprawdzie nie w swym prawodawstwie, ale za to w swoich skutkach w wiecie zmysw nieustannie si ograniczaj, nie stanowi jedn o ci, tumaczy si tym, e pojcie przyrody moe wprawdzie swe przedmioty przedstawi naoczni , ale niejako rzeczy same w sobie, lecz tylko jako zjawiska, natomiast pojcie wol no ci moe wprawdzie przedstawi w swym przedmiocie rzecz sam w sobie, ale nie moe jej p rzedstawi naocznie. adne przeto z obu tych poj nie moe da nam teoretycznego poznania s wego przedmiotu (a nawet my lcego podmiotu) jako rzeczy samej w sobie, ktr byoby to, c o nadzmysowe i czego ide musi si wprawdzie zaoy u podstaw moliwo ci wszystkich xix prz iotw do wiadczenia, ale i'igdy nie mona jej rozszerzy i podnie do rzdu poznania. Istnieje zatem pole nieograniczone, ale zarazem niedostpne dla caej naszej wadzy poznawczej, a mianowicie pole tego, co nadzmysowe, w ktrego obrbie nie znajdujemy ad nego terenu dla siebie; nie moemy wic tam mie adnej suwerennej dziedziny teoretyczne go poznania ani dla poj intelektu, ani dla poj rozumu. Pole to musimy wprawdzie zarwn

o dla teoretycznego, jak. i praktycznego uywania rozumu wypeni ideami, ktrym jednak 1 w odniesieniu do praw wynikajcych z pojcia wolno ci nie moemy nada adnej innej realno i jak tylko praktyczn, tak i przez to nasze teoretyczne poznanie nie zostaje bynaj mniej rozszerzone na to, co nadzmysowe. Chocia w ten sposb wprowadzona zostaje nieprzebyta przepa pomidzy suwerenn dziedzin o1 W I. wydaniu nie ma sowa aber (jednak).

Wstp 19 icia przyrody jako tym, co zmysowe, a suwerenn dzie- dzin pojcia wolno ci jako tym, co nadzmysowe, tak ii z pierwszej z nich (a wic za po rednictwem teoretycznego uytku roz umu) nie jest ' moliwe adne przej cie do drugiej, jak gdyby byy to dwa rne wiaty, z kt h pierwszy nie moe wywiera wpywu na drugi to jednak ten drugi powinien wpywa na pierw szy, a mianowicie pojcie wolno ci powinno urzeczywistni w wiecie zmysw cel, wytknity pr ez prawa tego pojcia. Musi wic istnie moliwo rwnie takiego pomy lenia przyrody, by pr o jej formy xx zgadzaa si przynajmniej z moliwo ci celw, jakie stosownie do praw wolno aj by w niej urzeczywistnione. Znaczy to, e istnie musi jednak jaka podstawa jedno ci t ego, co nadzmysowe i ley u podstawy przyrody, z tym, co jako praktyczne zawarte je st w pojciu wolno ci. Pojcie tej podstawy, cho ani teoretycznie, ani praktycznie nie dochodzi do jej poznania i tym samym nie posiada adnej swoistej suwerennej dziedz iny, umoliwia jednak przej cie od sposobu my lenia podug zasad pierwszego [z tych wiatw] do sposobu my lenia podug zasad drugiego. III O krytyce wadzy sdzenia jako o rodku spajajcym dwie cz ci filozofii w jedn calo i Krytyka wadz poznawczych dotyczca tego, co zdolne s one a priori dokona, nie posia da wa ciwie, je li chodzi o przedmioty, adnej suwerennej dziedziny. Nie jest ona bowie m adn doktryn, lecz ma tylko za zadanie zbada, czy i jak, stosownie do tego jak prze dstawia si rzecz z naszymi wadzami [poznawczymi], 3. 20 Wstp

moliwe jest stworzenie za ich pomoc jakiej doktryny. Pole tej krytyki obejmuje wszy stkie uroszczenia wadz poznawczych w tym kierunku, po to, aby utrzyma je w granica ch, do ktrych s uprawnione. To wszake, co nie moe by uwzgldnione w podziale filozofii, moe xxi jednak wej jako jedna z gwnych cz ci do krytyki czystej wadzy poznania w ogl mianowicie wtedy, kiedy zawiera zasady, ktre same nie nadaj si ani do teoretycznego , ani do praktycznego uytku. Pojcia przyrodnicze, ktre zawieraj podstaw wszelkiego teoretycznego poznania a pri ori, opieray si na prawodawstwie intelektu. Pojcie wolno ci, ktre zawierao podstaw wsze kich zmysowo nie uwarunkowanych praktycznych przepisw a priori, opierao si na prawod awstwie rozumu. Obydwie przeto wadze poza tym, e mog co do swej formy logicznej by s tosowane do zasad niezalenie od ich pochodzenia, maj jeszcze ponadto kada swe wasne prawodawstwo co do tre ci, ponad ktrym nie ma adnego innego prawodawstwa (a priori), i co zatem usprawiedliwia podzia filozofii na teoretyczn i praktyczn. Atoli w rodzinie wyszych wadz poznawczych istnieje ogniwo po rednie midzy intelekte m a rozumem. Jest nim wadza sdzenia, co do ktrej mamy powd na zasadzie analogii przy puszcza, e mogaby rwnie zawiera w sobie, je li nie swe wasne prawodawstwo, to przecie n, w kadym razie tylko subiektywn, zasad a priori poszukiwania praw. Zasada ta, choby nie przysugiwao jej adne pole (Feld) przedmiotw jako jej suwerenna dziedzina, moe pr zecie mie [dla siebie] jaki teren i jak tak jego XXII wa ciwo , w stosunku do ktrej wizywa tylko ta wa nie zasada.

Wstp 21 Do tego jednak docza si (sdzc wedle analogii) dalszy jeszcze powd do ustanowienia zw izku midzy wadz sdzenia a pewnym innym systemem (Ordnung) naszych wadz wyobraania, co daje si mie jeszcze wiksze znaczenie ni pokrewiestwo z rodzin wadz poznawczych. Wszyst ie bowiem wadze duszy, czyli zdolno ci mona sprowadzi do nastpujcych trzech, ktre nie d

j si ju dalej wyprowadzi ze wsplnej podstawy: wadza poznania, uczucie rozkoszy i przyk ro ci oraz wadza podania *. Dla wadzy poznania prawodawczy jest jedynie intelekt, o il e wadza ta jako xxiii zdolno teoretycznego poznania odnoszona jest (co si nawet sta m usi, kiedy rozwaa si j sam dla siebie, nic mieszajc jej z wadz podania) do przy- xxi * Jest rzecz poyteczn, aby -w stosunku do poj, ktrych uywa si jako zasad empiryczn o ile istnieje powd do przypuszczenia, e pozostaj one w pokrewiestwie z czyst wadz nania a priori ? podj wa nie z uwagi na ten stosunek prb transcendentalnej definicji, a mianowicie [definicj] za pomoc czystych kategorii, jako e one same ju dostatecznie o kre laj rnic midzy danym pojciem a innymi. Pod tym wzgldem idzie si tu za przykadem yka, ktry empiryczne dane swego zadania pozostawia jako nieokre lone i tylko stosun ki midzy tymi danymi w czystej ich syntezie podciga pod pojcia czystej arytmetyki, przez co uoglnia sobie rozwizanie zadania. Z powodu podobnego postpowania {Krytyka praktycznego rozumu, str. 12 * przedmowy) czyniono mi zarzuty i ganiono moj defin icj wadzy podania jako wadzy stawania si dziki swoim wyobraeniom przyczyn rzeczywist zedmiotw tych wyobrae: same bowiem yczenia byyby take podaniami, co do ktrych wszak daje sobie spraw, e jedynie za ich pomoc nie mona wytworzy ich przedmiotu. Ale to nie dowodzi niczego wicej, jak tylko tego, e czowiek ywi rwnie takie podania, wskutek kt staje w sprzeczno ci ze samym sob, a mianowicie wtedy, gdy dy do wytworzenia przedmi otu poda wycznie za pomoc swego wyobraenia, od ktrego 1 Wedle paginacji wydania z r. 1797.

22 nie moe on przecie tego oczekiwa. Zdaje sobie bowiem spraw, e jego mechaniczne siy (je i tak mam nazwa siy nie bdce psychologicznymi), ktre musiayby zosta zdeterminowane ( estimmt) prze/, owo wyobraenie, by wytworzy (a zatem po rednio) jego przedmioty, al bo nie s wystarczajce, albo nawet d do czego niemoliwego, jak np. do tego, by uczyni byym to, co si ju stao (O mihi prae-teritos... etc.1), czy te do tego, by w niecierpl iwym oczekiwaniu mc unicestwi czas poprzedzajcy upragnion chwil. Chocia w takich fant stycznych podaniach zdajemy sobie spraw z niedostateczno ci naszych wyobrae (albo nawet z ich niezdatno ci) do tego, by sta si przyczyn powstania swych przedmiotw, to przeci e ich charakter relacjonalny jako przyczyny, a tym samym wyobraenie ich przyczynowo ci, zawarte jest w kadym yczeniu, co uwidacznia si zwaszcza wwczas, gdy yczenie to j st afektem, a mianowicie tsknot. Prztv to bowiem, e rozszerzaj serce i czyni je zwidym 2, wyczerpujc jego siy dowodz tego, e siy te natane s wielokrotnie przez wyobraenia, wskutek niemono ci osignicia celu pograj umys nieustannie i cigle od nowa w stan osa Nawet modlitwy o odwrcenie wiel- j kich i, w miar jak mona to przewidzie, nieuchron nych nieszcz ' I oraz rne zabobonne rodki do osignicia celw niemoliwych do I zreal a w sposb naturalny, dowodz stosunku przyczynowego i wyobrae do swych przedmiotw, sto sunku, ktrego nawet wiadomo < jego niedostateczno ci do osignicia celu nie potrafi pows rzyma od 1 denia do niego. Dlaczego w natur nasz zaszczepiono skonno do \ wiadomie c h poda, ta sprawa stanowi zagadnienie antropoln giczno-teleologiczne. Zdaje si, e gdy by my mieli podejmowa jaki wysiek dopiero wtedy, kiedy uzyskali my pewno , e zdolno a wystarczy do wytworzenia pewnego przedmiotu, sia ta pozostaaby j w znacznej mier ze nie zuytkowana. Zazwyczaj bowiem poznajemy nasze siy tylko dopiero przez to, e j e wyprbowujemy. To udzenie si 1 pustymi yczeniami jest wic tylko nastpstwem dobroczynn ej organi- , zacji naszej natury3. 1 Ks. VIII w. 560 Eneidy Wergiliusza: O mihi praeteritos referat si Juppiter annos (w przekadzie Tadeusza Karyowskiego: O, niechby mi Jupiter miniony wiek mody Wrci ) 2 Das Herz ausdehnen und welk machen, co dosownie tumacz.*;. 3 W I wydaniu nie ma tej uwagi.

Wstp 23 rody, w stosunku do ktrej jedynie (jako do zjawiska) moemy ustanawia prawa na podst awie przyrodniczych poj a priori, bdcych wa ciwie czystymi pojciami intelektu. Dla w podania jako wadzy wyszej, kierujcej si pojciem wolno ci, tylko rozum (jedyny, w ktry ie wolno ci ma swe miejsce) jest a priori prawodawczy. Pomidzy wadz poznawcz a wadz po a mie ci si uczucie rozkoszy, tak jak midzy intelektem a rozumem wadza sdzenia. Mona wi przynajmniej tymczasowo przypu ci, e rwnie i wadza sdzenia zawiera dla siebie pewn za

a priori i e zasada ta, poniewa z wadz podania czy si koniecznie rozkosz albo przykr k przy niszej wadzy podania, poprzedzajc jej zasad, bd , jak przy wyszej, tylko xxv w jc z determinowania jej przez prawo moralne), tak samo spowoduje przej cie od czyst ej wadzy poznawczej, tj. suwerennej dziedziny poj przyrody, do suwerennej dziedziny pojcia wolno ci, jak w swym uytku logicznym umoliwia przej cie od intelektu do rozumu. Chocia wic filozofia moe by podzielona tylko na dwie gwne cz ci, tj. teoretyczn i p czn i chocia wszystko, co mogliby my mie do powiedzenia o wasnych zasadach wadzy sdzeni , musiaoby w niej by zaliczone do cz ci teoretycznej, tj. do poznania rozumowego podug poj przyrody to przecie krytyka czystego rozumu (ktra przed przystpieniem do budowy systemu musi wszystko to ustali w imi jego moliwo ci) skada si z trzech cz ci: z krytyk zystego intelektu, czystej wadzy sdzenia i czystego rozumu, ktre to wadze dlatego na zywa si czystymi, e s a priori prawodawcze. \ 24 Wstp

IV O wadzy sdzenia jako wadzy a priori prawodawczej Wadza sdzenia w ogle jest wadz my lenia o tym, co szczegowe, jako o czym podporzdk temu, co oglne. Je li dane jest to, co oglne (prawido, za-xxvi sada, prawo), to wadza sdzenia, ktra subsumuje pod nie to, co szczegowe, jest (take i wtedy, kiedy jako tran scendentalna wadza sdzenia podaje a priori warunki, pod ktrymi jedynie moliwe jest s ubsumowanie pod to, co oglne) determinujca (bestimmend). Je li za dane jest tylko to, co szczegowe, a wadza sdzenia ma do tego znale te, co oglne, to wtedy jest ona tylko efleksyjna (refiektierend). Determinujca wadza sdzenia, podporzdkowujca pod oglne prawa transcendentalne, jakie daje intelekt, ma charakter tylko subsumujcy; prawo zostaje jej a priori z gry wyt knite i nie ma ona potrzeby sama dla siebie troszczy si o prawo, by mc to, co w przy rodzie szczegowe, podporzdkowa temu, co oglne. Istniej jednak tak rnorodne formy w odzie, tak liczne niejako modyfikacje oglnych * transcendentalnych poj przyrody, ktr e przez owe prawa dane a priori przez czysty intelekt pozostawiane s jako nieokre l one, gdy [prawa] te dotycz li tylko samej moliwo ci przyrody (jako przedmiotu zmysw) w ogle, tak i rwnie i dla nich musz istnie jakie prawa. Mog wprawdzie jako empiryczne b dug pojmowania (Einsicht) naszego intelektu przypadkowe, 1 Tumacz wedle I i II wydania, w ktrych figuruje allgemeinen. Wedle III wydania, w ktrym figuruje allgemein, wypadaoby tumaczy zamiast przez oglnych, przez oglnie. nak wedle wszelkiego prawdopodobiestwa bd drukarski.

Wstp 25 ale Je li maj nazywa si prawami (czego pojcie przyrody wymaga), musz na podstawie jakie j , cho nie znanej nam, zasady jedno ci tego, co rnorodne, by uznane za konieczne. Refl ksyjna wadza sdzenia, ktra powinna od tego, co w przyrodzie szcze- XXVII gowe, wznosi si do tego, co oglne, potrzebuje wic zasady, ktrej nie moe zapoycza z do wiadczenia, g asada ta ma wa nie ukonstytuowa jedno wszystkich zasad empirycznych, podporzdkowanych r nie empirycznym, ale wyszym zasadom i tym samym moliwo ich wzajemnego systematycznego podporzdkowania. Tak transcendentaln zasad moe wic refleksyjna wadza sdzenia tylko s ustanowi sobie jako prawo a nie moe jej ani zaczerpn skdind (gdy byaby wwczas deter wadz sdzenia), ani dyktowa przyrodzie: refleksja bowiem o prawach przyrody kieruje s i przyrod, ta za nie kieruje warunkami, na ktrych podstawie usiujemy stworzy sobie o n iej, zupenie w stosunku do niej przypadkowe, pojcie. Ot zasad t nie moe by adna inna, jak tylko nastpujca: skoro oglne prawa przyrody dstaw w naszym intelekcie, ktry dyktuje je przyrodzie (cho tylko zgodnie z oglnym po jciem o niej jako o przyrodzie), przeto szczegowe prawa empiryczne, w odniesieniu d o tego, coi tamte oglne prawa pozostawiaj w nich jako nieokre lone, musz by rozpatrywa ne pod ktem takiej jedno ci, ktra jak gdyby zostaa ustanowiona dla uytku naszych wadz p oznawczych rwnie przez jaki (cho nie nasz) intelekt, aby umoliwi system do wiadczenia p dug szczegowych praw przyrody. Nie znaczy to, jakoby musiao si przez to rzeczywi cie pr zyj taki intelekt (gdy

idea ta suy za zasad tylko refleksyjnej wadzy XXVIII sdzenia, [suy tylko] do refleksji a nie determinowania) - lecz tylko to, e wadza ta nadaje w ten sposb prawo tylko sa mej sobie, a nie przyrodzie. Wobec tego jednak, e pojcie pewnego przedmiotu, o ile zawiera ono zarazem racj rzeczywisto ci tego przedmiotu, nazywa si celem, a zgodno pewnej rzeczy z t przysugujc rzeczom wa ciwo ci, ktra moliwa jest tylko na podstawie celw celowo ci formy tej l rzeczy, to zasad wadzy sdzenia, je li idzie o form przedmiotw przyrody podpadajcych pod praw; empiryczne w ogle, jest celowo przyrody w j rnorodno ci; znaczy to, e przyroda zostaje przez p< jecie to w ten sposb przedstawiona, jak gdyby jaki: intelekt zawiera podstaw jedno ci tego, co w jej pra wach empirycznych jest rnorodne. j Celowo przyrody jest wic szczeglnym pojciem a priori, ktre ma swe rdo jedynie w re yjnej wadzy sdzenia. Wytworom przyrody bowiem nie mona przypisywa czego takiego, jak to, e przyroda w nich odnosi si do celw; pojciem tym za wolno posugiwa si tylko do te by zastanawia si nad przyrod (sie zu reflektieren) z punktu widzenia danego podug p raw empirycznych zwizku zachodzcych w niej zjawisk. Pojcie to- jest cakowicie rne od p raktycznej celowo ci (sztuki ludzkiej lub nawet obyczajw), chocia pomy lane jest na po dstawie pewnej analogii do niej. 1 W oryginale dcrselben, co odnosioby si do wa ciwo ci i jest niezrozumiale. Zgodnie w z Windelbandem derselben zastpuje przez desst;lben, co odnosi si do rzeczy. Zasada formalnej celowo ci przyrody jest transcendentaln zasad wadzy sdzenia 27 XXIX

Zasad transcendentaln jest taka zasada, ktra przedstawia oglny warunek a priori, p od jakim jedynie mog rzeczy sta si przedmiotami naszego poznania w ogol. Natomiast m etafizyczn nazywa si zasada, je li przedstawia Warunek a priori, pod jakim jedynie p rzedmioty, ktrych pojcie musi by empirycznie dane, mog by a priori dalej okre lone. Tak np. zasada poznania cia jako substancji oraz jako substancji znnennych jest tran scendentalna, je li powiada si przez to, ze ich zmiana musi mie jak przyczyn; jest jedn ak metafizyczna, je li mwi si przez to, e zmiana ich musi mie jak zewntrzn przyczyn. wszym bowiem wypadku wystarczy pomy le sobie ciao za pomoc samych tylko ontologicznyc h orzecznikw (czystych poj intelektu), np. jako substancj, by zdanie to uzna i a prio ri, w drugim natomiast wypadku musi si u podstawy odno nego zdania zaoy empiryczne pojc ie ciaa (jako rzeczy poruszajcej S1 w przestrzeni), potem za mona ju zupenie a priori twierdzi, e danemu ciau ten drugi orzecznik (ruchu tylko pod dziaaniem zewntrznej prz yczyny) przysuguje. - Ot zasada celowo ci przyrody (w rnorodno ci jej praw empirycznych) jest, jak to zaraz wyka, zasad transcendentaln. Pojcie Dowiem przedmiotw pomy lanych ja o podlegajce tej zasadzie^jest tylko czystym pojciem przedmiotw JtT01"^"316 <<erkennen (Pozna). Niewtpliwie jednak idzie tu *l!y .Pznanie tego ^ania j ko takiego, lecz o afirmacje jego tre , Zanuast wiec erkennen C2ytam J^ 28 Wstp

moliwego poznania empirycznego w ogle i nie zawiera w sobie nic empirycznego. Nato miast zasada celowo ci praktycznej, ktra musi by pomy lana w ramach idei determinowani a (Bestimmung) jakiej wolnej woli, byaby zasad metafizyczn, gdy pojcie wadzy podania woli musi by przecie dane empirycznie (nie naley do orzecznikw transcendentalnych).

Ale obie te zasady nie s mimo to zasadami empirycznymi, lecz zasadami a priori: do poczenia bowiem orzecznika z empirycznym pojciem podmiotu ich sdw nie potrzeba adne go dalszego do wiadczenia, lecz mona doj do tego zupenie a priori. O tym, e pojcie celowo ci przyrody naley do zasad transcendentalnych, mona w dostate cznej mierze przekona si z maksym wadzy sdzenia, jakie zakada si a priori u podstaw ba da przyrody, a ktre niczego innego nie maj na wzgldzie, jak tylko moliwo do wiadczenia tym samym poznania przyrody, ale nie tylko jako przyrody w ogle, lecz jako przyr ody zdeterminowanej przez rnorodno praw szczegowych. Maksymy te jako sentencje mdro ta-xxxi fizycznej pojawiaj si w dziejach tej nauki do czsto, ale tylko w rozproszeniu 1, w zwizku z niektrymi reguami, ktrych konieczno ci nie da si wykaza na podstawie poj p.: Przyroda wybiera najkrtsz drog (lex parsimoniae) ; zarazem nie czyni ona jednak skokw ani w kolejno ci zmian, ani w zestawieniu specyficznie rnych form (lex continui in natura); jej wielka rnorodno praw empirycznych stanowi jakby jedno podporzdkowan wielu zasadom (principia praeter necessitatem non sunt multiplicanda) itp. 1 Tylko pojedynczo, nic uoone w system.

Wstp 29 Gdyby jednak kto chcia poda rdo tych zasad i prbowa uczyni to w drodze psychologic to postpiby zupenie wbrew ich sensowi. Zasady te nie mwi bowiem o tym, co si dzieje, tzn. podug jakich prawide nasze wadze poznawcze rzeczywi cie wykonuj swe funkcje i w j aki sposb wydaje si sdy, lecz 0 tym, jak naley je wydawa; a w tym wypadku lo giczna obiektywna konieczno nie wystpuje, je li za sady s tylko empiryczne. Celowo przyrody dla na szych wadz poznawczych i dla ich uytku [celo wo ], ktra wyra nie z nich przebija jest wic transcendentaln zasad sdw i wymaga rwnie transcendentalnej dedukcji, za ktrej po rednictwem musi si podstawy do wydawania takich sdw szuka w rdach poznania a priori. W rd podstaw bowiem moliwo ci do wiadczenia znajdujemy oczywi cie w pierwszym rzdzie co niecznego, a mianowicie prawa oglne, bez ktrych przyroda w ogle (jako przedmiot zmy sw) nie daje xxxii si pomy le; prawa te opieraj si na kategoriach zastosowanych do form lnych warunkw wszelkiej moliwej dla nas naoczno ci, o ile rwnie i ta dana jest a prior i. W obrbie tych praw wadza sdzenia jest wadz determinujc; jej cae zadanie polega bow tylko na subsumowaniu pod dane [ju] prawa. Intelekt powiada np.: kada zmiana ma s w przyczyn (oglne prawo przyrody), a zadanie transcendentalnej wadzy sdzenia polega t u tylko na tym, aby poda a priori warunek subsumcji pod dane pojcie intelektu: jes t nim kolejne nastpstwo okre le przysugujcych jednej 1 tej samej rzeczy. Prawo to zostaje wic rozpoznane jako absolutnie konieczne dla przyrody w ogle (jako przedmiotu moliwego do wiadczenia). Przedmioty 30 Wstp

poznania empirycznego s jednak poza owym formalnym warunkiem czasowym w rozmaity inny jeszcze sposb okre lone, albo daj si, o ile mona o tym sdzi a priori, w rozmaity s osb okre li. Specyficznie rne natury niezalenie od tego, co maj ze sob wsplnego jak do przyrody w ogle mog zatem jeszcze w nieskoczenie rnorodny sposb by przyczynami; i y z tych sposobw musi mie (zgodnie z pojciem przyczyny w ogle) swe prawido, ktre jest prawem, a tym samym pociga za sob konieczno , cho z uwagi na wa ciwo ci i granice naszyc dz poznawczych konieczno ci tej wcale nie pojmujemy. Je li idzie wic o li tylko empir yczne prawa przyrody, musimy przyj moliwo [istnienia] w niej nieskoczenie rnorodnych w empirycznych, ktre jednak dla naszego pojmowania s przypadkowe (nie mog by a prior i poznane); wa nie ze wzgldu na nie uwaamy jedno przyrody podug praw empirycznych oraz oliwo jedno ci do wiadczenia (jako XXXIII systemu opartego na prawach empirycznych) za przypadkow. Wobec tego jednak, e jedno tak musimy koniecznie zaoy i przyj, gdy ina zczeglne] tre ci poznania empirycznego nie wizayby si cakowicie w cao do wiadczenia

wiem prawa przyrody ukazuj wprawdzie taki zwizek pomidzy rzeczami jako (co do swego rodzaju) przedmiotami przyrody w ogle, ale nie [czyni tego] w spo1 W oryginale: Erkenntnisse. Erkenntnis tumacz zgodnie z powszechnie przyjt prakt ez poznanie. Wyraz ten posiada w obu jzykach analogiczne dwa odcienie znaczeniowe, a to: poznanie jako akt i poznanie jako tre tego aktu, przy czym przez t tre rozum rezultat, kocowy wynik poznawczy. Pewn natomiast trudno nasuwa tumaczenie na jzyk pol ski liczby mnogiej wy-

Wstp 31 'b specyficzny w odniesieniu do nich jako poszczeglnych tworw przyrody (Naturwese n) przeto wadza sdzenia musi przyj dla swego wasnego uytku jako zasad a priori, e t dla ludzkiego pojmowania jest przypadkowe w szczegowych (empirycznych) prawach pr zyrody, zawiera w sobie jednak, dla nas wprawdzie niedocieczon, ale dajc si pomy le, op art na prawach jedno poczenia jej rnorodno ci w pewne samo w sobie moliwe do wiadczen oniewa zawarta w jakim poczeniu i oparta na prawach jedno , ktr poznajemy wprawdzie ja zgodn z koniecznym zamiarem (potrzeb) intelektu, ale zarazem jako sama w sobie prz ypadkow, przedstawiana jest xxxiv jako celowo przedmiotw (w danym wypadku przyrody), to wadza sdzenia, ktra w odniesieniu do rzeczy podlegajcych moliwym (pozostajcym jesz cze do odkrycia) prawom empirycznym jest tylko refleksyjna, musi ze wzgldu na te prawa przedstawia sobie w my li (sich denken) przyrod podug jakiej zasady celowo ci dla naszej wadzy poznawczej co nastpnie znajduje wyraz w wyej wspomnianych maksymach wad zy sdzenia. To transcendentalne pojcie celowo ci przyrody nie jest ani pojciem przyro dy, ani pojciem wolno ci, gdy nie przypisuje ono niczego przedmiotowi (przyrodzie), lecz tylko przedstawia jedyny sposb, w jaki musimy postpowa, rozwaajc (in der Reflexi on) przedmioty przyrody, je li chcemy razu Erkenntnis, tj. Erkenntnisse. Posugiwanie si bowiem liczb mnog sowa poznanie ) zdaje si by niezgodne z duchem jzyka polskiego. Skoro za wyraz Erkenntnisse zdaje si wycznie oznacza mnogo tre ci czy wynikw, a nie aktw poznawczych, tumacz go zalenie stu bd przez tre ci poznania (poznawcze)*, bd przez wyniki poznania (poznawcze). 32 Wstp

uzyska cakowicie ze sob powizane do wiadczenie; stanowi ono wic subiektywn zasad (ma wadzy sdzenia. Dlatego te, kiedy tak systematyczn jedno napotykamy w rd li tylko empi ych praw, odczuwamy rado (a wa ciwie ulg wskutek zaspokojonej potrzeby),jakby to by jak i szcz liwy, sprzyjajcy naszemu zamiarowi przypadek, chocia zmuszeni byli my przyj istn ie takiej jedno ci, mimo e nie zdoali my jej poj i udowodni. Aby si przekona o suszno ci tej dedukcji omawianego pojcia oraz o konieczno ci przyjci go jako transcendentalnej zasady poznania, uprzytomnijmy sobie tylko wielko zadan ia: z danych spostrzee nad przyrod zawierajc bd co bd nieskoczon rno-xxxv rodno ch, stworzy wicy si [system] do wiadczenia, ktre to zadanie tkwi a priori w naszym inte ekcie. Intelekt znajduje si wprawdzie a priori w posiadaniu oglnych praw przyrody, bez ktrych nie mogaby ona w ogle by przedmiotem do wiadczenia, atoli potrzebuje on je szcze ponadto pewnego porzdku przyrody w zakresie jej szczegowych prawide, ktre mog ty lko empirycznie sta si mu znane i ktre w stosunku do s przypadkowe. Prawida te, bez kt ych nie mogoby si dokona przej cie od oglnej analogii moliwego do wiadczenia w ogle do zeglnej, musz by przez intelekt pomy lane jako prawa, tzn. jako konieczne gdy w przeci wnym razie nie mogyby one tworzy systemu przyrody (Naturordnung) mimo e intelekt ic h konieczno ci nie rozpoznaje i nigdy nie zdoa poj. Chocia wic w odniesieniu do nich (i ch przedmiotw) nie moe on niczego okre li a prio, to musi jednak, aby mc bada te empiry zne tak zwane prawa, zaoy u pod-

Wstp 33 stawy wszelkich na ich temat rozwaa zasad a priori, a mianowicie t, e w oparciu o nie moliwy jest poznawalny system (Ordnung) przyrody. Zasad tego rodzaju wyraaj nastpujce zdania: e w przyrodzie istnieje zrozumiae dla nas podporzdkowanie rodzajw i gatunkw; e rodzaje zbliaj si do siebie podug * jakiej wsplnej im zasady, aby moliwe stao si e od jednego do drugiego, i przez to do rodzaju wyszego; e chocia naszemu intelekto

wi wydaje si z pocztku czym nieuniknionym przyjmowanie dla specyficznej rozmaito ci d ziaa przyrody tylu rozmaitych rodzajw przyczynowo ci, to jednak mog xxxvi one podlega [ ylko jakiej ] niewielkiej liczbie zasad, ktrych wyszukaniem mamy si zaj. Ta zgodno przy ody z nasz wadz poznawcz zostaje przez wadz sdzenia zaoona a prio, w celu umoliwie rozwaa (Reflexion) o przyrodzie podug jej praw empirycznych. Intelekt bowiem uznaj e j obiektywnie za przypadkow, a tylko wadza sdzenia przypisuje j przyrodzie jako tra nscendentaln celowo (w odniesieniu do wadzy poznawczej podmiotu); nie zakadajc jej bow iem, nie mieliby my systemu przyrody wedle praw empirycznych, a tym samym nici prz ewodniej dla przeprowadzenia z nimi do wiadczenia w caej ich rnorodno ci i dla ich bada nia. Zupenie dobrze da si bowiem pomy le, e mimo caej jednakowo ci przedmiotw przyrody pod raw oglnych, bez ktrych forma jakiego poznania empirycznego nie mogaby w ogle zaistni e, specyficzna rozmaito empirycznych praw przyrody oraz ich 1 W oryginale brak sowa nach (podug). Wstawi je Hartenstein. Bez tego nach naleaoby tumaczy: ... zbliaj si wzajemnie ku jakiej wsplnej im zasadzie. Kant Krytyka wadzy sdzenia 4 34 Wstp

skutkw mogaby jednak by tak wielka, i dla naszego intelektu byoby rzecz niemoliw odkr przyrodzie jaki zrozumiay system, podzieli jej wytwory na rodzaje i gatunki, w tym celu, by zasadami wyja niania i rozumienia jednego z nich mc posugiwa si XXXVII take dl a wyja niania i pojmowania innego, oraz po to, by z tak dla nas zawiego (w rzeczywi sto ci za tylko niezmiernie rnorakiego, nie dostosowanego do naszej zdolno ci pojmowani a) materiau stworzy jaki wicy si [system] -do wiadczenia. Wadza sdzenia ma wic w sobie take zasad a priori dla moliwo ci przyrody, ale tylko po wzgldem subiektywnym; dziki tej zasadzie dyktuje ona prawo, ale nie przyrodzie (j ako autonomia), lecz samej sobie (jako heautonomia) dla rozwaa (Refiexion) nad prz yrod. Prawo to mona by nazwa prawem specyfikacji przyrody w jej prawach empirycznyc h; wadza sdzenia nie poznaje go a priori w przyrodzie, lecz zakada je po to, by stw orzy jaki poznawalny dla naszego intelektu system (Ordnung) przyrody przy podziale jej oglnych praw, jaki przeprowadza, kiedy chce podporzdkowa im rnorodno praw szczeg h. Gdy wic powiadamy: przyroda specyfikuje swe prawa oglne podug zasady celowo ci dla naszej wadzy poznawczej, tzn. tak, by stosoway si do intelektu ludzkiego w [zakres ie] jego koniecznych czynno ci, [a mianowicie] w znajdowaniu dla dostarczanego prz ez postrzeenie momentu szczegowego tego, co oglne, a dla tego, co rnorodne (cho dla ka go gatunku oglne), zespolenia w jedno ci zasady to ani nie dyktujemy przez to przyr odzie jakiego prawa, ani te nie poznajemy adnego jej prawa dziki obserwacji (cho owa zasada moe w obserwacji znale po-

Wstp 35 twierdzenie). Nie jest to bowiem zasada determinujcej wadzy sdzenia, lecz tylko ref leksyjnej: chcemy tylko, xxxvm aby jej prawa empiryczne bez wzgldu na to, jak pod wzgldem swych praw oglnych urzdzona jest przyroda, musiay by badane koniecznie podug tej [wa nie] zasady i opierajcych si na niej maksym; gdy tylko w tym zakresie, w jakim to zachodzi, jeste my w mono ci czyni postpy w uytkowaniu naszego intelektu w [sferze] do wiadczenia i zdobywa poznanie. VI O poczeniu uczucia rozkoszy Z pojciem celowo ci przyrody Pomy lana przez nas zgodno przyrody w rnorodno ci jej praw szczegowych z nasz potrze ezienia dla nich zasad oglnych musi by, zgodnie z caym naszym rozumieniem rzeczy, u znana za przypadkow, ale zarazem za niezbdn dla potrzeb naszego intelektu, a wic za celowo , dziki ktrej przyroda pozostaje w zgodzie z naszym, ale tylko ku poznaniu ski erowanym, zamiarem. Oglne prawa intelektu, bdce zarazem prawami przyrody, s dla niej rwnie konieczne (cho rdem ich jest spontaniczno 1), jak prawa ruchu materii; stworzeni ich nie zakada adnego zamiaru [w stosowaniu] naszych wadz poznawczych, gdy pierwsze pojcie o tym, co to jest poznanie przedmiotw (przyrody), uzyskujemy xxxix tylko d

ziki nim, i [poniewa] przysuguj one w sposb konieczny przyrodzie jako przedmiotowi n aszego po1 Spontaniczno naszego intelektu. Przyp. red. 36 Wstp

znania w ogle. Natomiast to, e porzdek przyrody podug jej praw szczegowych przy caej j j przynajmniej moliwej a przekraczajcej nasz zdolno pojmowania rnorodno ci i niejednak i, jednak rzeczywi cie tej zdolno ci odpowiada, wszystko to jest przynajmniej na ile moemy to poj czym przypadkowym; odkrycie za tego porzdku jest czynno ci intelektu sk an w sposb zamierzony ku pewnemu koniecznemu jego celowi, a mianowicie ku temu, by wprowadzi w nie * jedno zasad, ktry to cel wadza sdzenia musi nastpnie przypisa przy zie, gdy intelekt nie moe jej co do tego dyktowa adnego prawa. Osignicie kadego zamierzenia poczone jest z uczuciem rozkoszy; je li za warunkiem zam aru jest - pewne wyobraenie a priori tak, jak tutaj pewna zasada dla refleksyjnej wadzy sdzenia w ogle ? to uczucie rozkoszy rwnie wyznaczane jest przez jak racj a i w sposb dla kadego wany, a mianowicie przez samo odniesienie przedmiotu do wadzy p oznawczej, z tym jednak, e pojcie celowo ci nie pozostaje tu w adnym zgoa stosunku do wadzy podania i rni si tym samym cakowicie od wszelkiej praktycznej celowo ci przyrody Istotnie, je li przy zgodno ci naszych postrzee z prawami opartymi na oglnych pojciach przyrodniczych (kategoriach) nie stwierdzamy i nie moja, erny stwierdzi w sobie w najmniejszym nawet stopniu ] uczucia rozkoszy, gdy intelekt postpuje tu bez z gry powzitego zamiaru z konieczno ci wynikajc z jego natury to, z drugiej strony, odkryta moliwo po1 W szczegowe prawa przyrody. Przyp. red.

Wstp 37 czenia dwu lub wicej heterogenicznych empirycznych praw przyrody pod obejmujc je 1 je dn zasad staje si rdem bardzo wyra nej rozkoszy, czsto nawet podziwu, i to takiego, kt ie ustaje nawet wtedy, kiedy ju dostatecznie zapoznali my si z jego przedmiotami. Wp rawdzie nie odczuwamy ju wyra nej rozkoszy zwizanej z tym, e przyroda daje si zrozumie, oraz z jedno ci jej podziaw na rodzaje i gatunki, dziki czemu jedynie moliwe s pojcia piryczne, za ktrych pomoc poznajemy przyrod podug jej praw szczegowych; ale rozkosz ta z pewno ci w swoim czasie istniaa i tylko dlatego, e bez niej 2 nie byoby moliwe najpo spolitsze nawet do wiadczenie, zmieszaa si ona stopniowo z samym poznaniem i nie zwr acano ju na ni specjalnej uwagi. Potrzeba zatem [jeszcze] czego , co przy wydawaniu sdw o przyrodzie kieruje uwag na jej celowo dla naszego intelektu, [potrzeba mianowic ie] usilnej pracy nad podporzdkowaniem niejednorodnych praw przyrody w miar mono ci p od prawa wysze, cho zawsze jeszcze empiryczne, aby je li si to uda, znale rozkosz w tej uwaanej przez nas za tylko przypadkow - zgodno ci przyrody z nasz wadz poznawcz. Na st zgoa nie podobaoby si nam takie wyobraenie 1 W oryginale: sie beicL. W przekadzie opuszczam sowo beide (obydwa), uwaajc, e wk i do oryginau wskutek pobienej redakcji zdania. Wszak idzie o odkryt moliwo poczeni ub wicej... praw, a sowo obydwa byoby wa ciwie uyte jedynie wtedy, gdyby szo tylko o awa. 8 W oryginale ohne sie, czemu w jzyku polskim moe odpowiada zarwno bez niej, jak z nich. Wybieram pierwsz alternatyw, przyjmujc, e niej odnosi si do rozkoszy rozumi zywi cie nie jako warunek, lecz jako emocjonalny odd wik do wiadczenia. 38 Wstp XLI przyrody, na ktrego podstawie uprzedzano by nas, e przy najmniejszym nawet wyj c iu badania poza najpospolitsze do wiadczenie natrafiliby my na tak hete-rogeniczno praw przyrody, ktra uniemoliwiaby naszemu intelektowi poczenie i podporzdkowanie jej szcze gowych praw pod oglne prawa empiryczne; sprzeciwiaoby si to bowiem zasadzie subiektyw nie celowej specyfikacji przyrody na rodzaje oraz naszej refleksyjnej wadzy sdzeni

a w jej zamiarach w stosunku do nich. To zaoenie, jakie czyni nasza wadza sdzenia, jest jednak tak bardzo nieokre lone co do tego, jak daleko miaaby dla naszej wadzy poznawczej rozciga si owa idealna celowo p zyrody, e moemy si zgodzi take na to, kiedy kto powiada nam, i gbsze czy rozleglejsz nanie przyrody przez obserwacj musiaoby w kocu natrafi na tak rnorodno praw, ktrej elekt ludzki nie zdoa sprowadzi do jednej zasady; chocia skaniamy si chtniej do suchan a tych, ktrzy daj nam nadziej, e gdyby my lepiej znali wewntrzn istot przyrody (die Ma im Inneren) albo mogli j porwna z jej zewntrznymi nie znanymi nam dotd czonami, przek onaliby my si, e przyroda przedstawiaaby si nam tym prostsza w swych zasadach i przy p ozornej heterogeniczno ci swych praw empirycznych tym bardziej jednolita, im bardz iej naprzd posunoby si nasze do wiadczenie. Jest bowiem nakazem naszej wadzy sdzenia, b kierowa si zasad zgodno ci przyrody z nasz wadz poznawcz w takim zakresie, w jakim to moliwe, nie przesdzajc (poniewa wadza sdzenia, ktra daje nam to prawido, nie jest erminujc wadz sxm dzenia) czy ma ona gdzie swoje granice, czy nie;

Wstp 39 umiemy wprawdzie, je li chodzi o rozumowy uytek (rationaler Gebrauch) naszych wadz p oznawczych, okre li ich granice, ale na polu empirycznym adne zakre lenie granic nie j est moliwe. VII O estetycznym wyobraeniu celowo ci przyrody To, co w wyobraeniu jakiego przedmiotu jest tylko subiektywne, tzn. to, co stano wi jego relacj do podmiotu, a nie do przedmiotu, stanowi wa ciwo estetyczn (dsthetische Beschajfenheit) tego wyobraenia; to za , co w nim suy lub moe by uyte do okre lenia pr miotu do poznania stanowi jego wano logiczn (logische Gultigkeit). W poznaniu przedm iotu zmysowego obydwie te relacje wystpuj cznie. W zmysowym wyobraeniu rzeczy [znajduj ch si] poza mn, jako (Qualitdt) przestrzeni, w ktrej je ogldamy, otanowi tylko subiekt ywn stron mojego wyobraenia tych rzeczy (przy czym pozostaje spraw nie rozstrzygnit, c zym s one same w sobie jako przedmioty) i z uwagi na t relacj przedmiot pomy lany jes t tylko jako zjawisko; atoli przestrze, jakkolwiek jest tylko subiektywn jako ci, sta nowi mimo to jak cz poznania rzeczy jako zjawisk. Czucie x 1 Wyraz Empfindung odnosi si w potocznym jzyku niemieckim zarwno do sfery sensualne j, jak i do emocjonalnej, w zwizku z czym niejednokrotnie wystpuje jako rwnoznaczny z Gefuhl (uczucie). Jedynie w terminologii filozoficznej, i to dopiero nowoczesne j, znaczenie jego ograniczyo si do sfery sensualnej. Wszak jeszcze Kant, aczkolwie k przewanie uywa tego wyrazu w znaczeniu ograniczonym do sfery sensualnej, odrnia, j ak to wynika z 3 Krytyki wadzy sdzenia, obiek40 Wsltp

XLIII (tutaj zewntrzne) wyraa tak samo tylko subiektywn stron naszych wyobrae rzeczy p oza nami ale wa ciwie ich materialny (realny) charakter (to, dziki czemu co istniejceg o zostaje nam dane) jak przestrze wyraa sam form a priori moliwo ci ich ogldania, a mi to posugujemy si czuciem take do poznania przedmiotw poza nami. Takim natomiast skadnikiem subiektywnym wyobraenia, ktry nie moe sta si adnym poznan em, jest zwizana z tym wyobraeniem rozkosz albo przykro ; dziki niej bowiem nie poznaj niczego w przedmiocie wyobraenia, cho moe ona by skutkiem jakiego poznania. Ot celowo iej rzeczy, o ile zostaje przedstawiona w spostrzeeniu, nie jest rwnie wa ciwo ci sameg rzedmiotu (taka wa ciwo bowiem nie moe by spostrzegana), cho moe by z poznania rzeczy ioskowana. Celowo wic, ktra poprzedza poznanie pewnego przedmiotu i kira cho si nawe ie chce uy wyobraenia przedmiotu dla jakiego poznania - mimo to zostaje bezpo rednio z nim poczona, stanowi t sutywn, czyli sensualn Empfindung od subiektywnej, czyli etno- * cjonalnej a tym samym naje uywanie tego wyrazu w obu tych znaczeniach, i domaga si tylko ich odrniania. Na jzyk polski tumaczy si EmpSndung albo przez czucie, albo przez wraenie. Ot, e o Empfindung w znaczeniu ograniczonym wycznie do sfery sensualnej, sowo wraenie zda si by odpowiedniejsze. Natomiast, o ile idzie o Empfmdung w szerokim znaczeniu, odpo

wiedniejsze jest m znaczeniem nie raz Empfindung aczenia, jakie w ez wraenie.

sowo czucie jako etymologicznie zwizane z uczuciem, lecz obejmujce sw tylko sfer emocjonaln, lecz take sensualn. Skoro za w epoce Kanta wy nie nabra jeszcze w terminologii filozoficznej tego ograniczonego zn tej terminologii obecnie posiada, tumacz go przez czucie, a nie prz

Wstp 41 biektywn stron wyobraenia, ktra nie moe sta si adn cz ci poznania. Tote przedmiot t wtedy celowym tylko dlatego, e jego wyobraenie poczone jest bezpo rednio z uczuciem rozkoszy; a samo to wyobraenie jest estetycznym wyobraeniem celowo ci. Zachodzi tylk o pytanie, czy tego rodzaju XLIV wyobraenie celowo ci w ogle istnieje. Je li z samym ujmowaniem (apprehensio) formy jakiego przedmiotu danego naocznie b ez odniesienia jej do jakiego pojcia w celu [osignicia] okre lonego poznania poczona t rozkosz, to wyobraenie nie zostaje przez to odniesione do przedmiotu, lecz jedy nie do podmiotu; rozkosz za nie moe wyraa niczego innego, jak tylko dostosowanie teg o [przedmiotu] do wadz poznawczych, wchodzcych w gr w refleksyjnej wadzy sdzenia, i t o o tyle, o ile si one w niej znajduj moe zatem wyraa tylko subiektywn, formaln celo zedmiotu. Owo ujmowanie form przez wyobra ni nie mogoby bowiem nigdy nastpi, gdyby ref leksyjna wadza sdzenia nie porwnywaa ich, choby w sposb nie zamierzony, przynajmniej z e swoj zdolno ci odnoszenia danych naocznych do poj. Je li wic przy tym porwnywaniu wyo ia (jako wadza [uzyskiwania] danych naocznych a priori) zostaje dziki jakiemu wyobr aeniu w sposb nie zamierzony wprowadzona w zgodno z intelektem (jako wadz poj) i dzi mu budzi si uczucie rozkoszy, to przedmiot musi by wwczas uznany za celowy dla refl eksyjnej wadzy sdzenia. Sd taki jest estetycznym sdem o celowo ci przedmiotu sdem, kt nie opiera si na adnym ju istniejcym pojciu o [tym] przedmiocie i adnego te pojcia o nie dostarcza. Je li forma przedmiotu (a nie ma42 Wstp

XLV terialna strona wyobraenia tego przedmiotu, czucie) zostaje w samej refleksji o niej (bez zamiaru uzyskania jakiego pojcia o przedmiocie) uznana za powd do rozk oszowania si 1 wyobraeniem takiego przedmiotu, to uwaa si, e rozkosz zwizana jest z wy obraeniem tego przedmiotu w sposb konieczny, tzn. [konieczny] nie tylko dla podmio tu, ktry form t ujmuje, lecz dla kadego w ogle, kto wydaje sd. Przedmiot nazywa si ww s piknym, zdolno za wydawania sdw na podstawie takiej rozkoszy (a wic te w sposb pow nie wany) smakiem. Je li bowiem powodu do rozkoszy dopatrujemy si jedynie w formie, jak przedmiot ma dla refleksji w ogle, a zatem nie w czuciu przedmiotu i bez odnie sienia go te do pojcia, ktre by zawierao jaki zamiar to jedynie przysugujca podmioto prawidowo w empirycznym uywaniu wadzy sdzenia w ogle (jedno wy1 W oryginale ... Lust an der Vorstellung..., przy czym prz*'ir~iek an wskazuje tu na to, e Vorstellung (wyobraenie) jest przedmiotem rozkoszy. Wynika z tego, e Kant pr ez Lust (rozkosz) nie rozumie samego tylko dodatniego zabarwienia emocjonalnego, l ecz rwnie cay tak zabarwiony akt psychiczny, odnoszcy si intencjonalnie do pewnego pr zedmiotu. W jzyku polskim nie da si w analogiczny sposb (tj. przez poczenie rzeczowni ka rozkosz za pomoc odpowiedniego przyimka z drugim rzeczownikiem) scharakteryzowa s tosunku midzy rozkosz a tym, co oznacza drugi rzeczownik, jako stosunku intencjona lnego. Albowiem np. zwrot rozkosz wywoana przez... okre la ten stosunek jako przyczyn owy, a wic zupenie rny od intencjonalnego, a zwrot rozkosz zwizana z ... stosunku tego bliej w ogle nie okre la. Chcc wic w jzyku polskim scharakteryzowa go jako intencjonaln , musi si zastpi rokosz przez sowo rozkoszowanie si, ktre oznacza wa nie dodatnio zabarwiony akt intencjonalny, a nie jedynie samo to zabarwienie, przy czym poczon y z nim drugi, uyty w szstym przypadku rzeczownik oznacza przedmiot tego aktu.

Wsp 43 obra ni i intelektu) jest tym czynnikiem, z ktrym zgadza si wyobraenie przedmiotu w r efleksji, ktrej warunki s a priori powszechnie obowizujce; a poniewa ta zgodno przedmi tu z wadzami [poznawczymi] podmiotu jest przypadkowa, przeto wywouje ona wyobraenie jego celowo ci w stosunku do wadz poznawczych podmiotu.

Tak wic mamy tu rozkosz, ktra jak wszelka rozkosz albo przykro nie wywoana przez po jcie wolno ci (tj. dziki uprzedniemu zdeterminowaniu wyszej wadzy podania przez czysty ozum) nie moe nigdy na XLVI podstawie poj by uznana za koniecznie zwizan z wyobraeniem pewnego przedmiotu, lecz w kadym wypadku musi przez poddane refleksji spostrzeenie by rozpoznana jako zwizana z tym wyobraeniem; tote, jak wszelkie sdy empiryczne, nie moe ona wyraa obiektywnej konieczno ci ani pretendowa do wano ci a priori. Ale sd smak o ci sobie, jak kady inny sd empiryczny, tylko pretensj do tego, by by wanym dla kadego co bez wzgldu na wewntrzn przypadkowo tego sdu zawsze jest moliwe. To, co jest tutaj ziwne i niezwyke, sprowadza si tylko do tego, e nie empiryczne pojcie, lecz uczucie rozkoszy (a zatem w ogle nie pojcie) jest tu tym, co tak, jak gdyby byo ono jakim or zecznikiem zwizanym z poznaniem przedmiotu, ma by przez sd smaku kademu czowiekowi im putowane i z wyobraeniem przedmiotu skojarzone. Jednostkowy sd empiryczny, np. wypowiedziany przez tego, kto w krysztale grskim spostrzega ruchom kropl wody, wymaga susznie, by kady inny musia stwierdzi to samo, gd y sd ten zosta wydany zgodnie z oglnymi warunkami determinujcej wa44 Wap

dzy sdzenia, stosownie do praw moliwego do wiadcz nia w ogle. Podobnie i ten, kto w sa mej refleksji nad form pewnego przedmiotu odczuwa rozkosz, bez wzgldu na jakie pojci e, ro ci sobie susznie pretensj do tego, by kady, cho jest to sd empiryczny i jednostko wy, z nim si zgadza. Albowiem powd tej rozkoszy tkwi w oglnym, cho subiektywnym warun ku sdw refleksyjnych, a mianowicie w celowej zgodno ci przedmiotu (bez wzgldu na to, czy jest to wytwr przyrody, czy sztuki) ze stosunkiem, jaki zachodzi midzy wadzami poznawczymi, wymaganymil dla kadego poznania empirycznego (tj. wyobra ni XLVH i int elektu). Rozkosz przeto w sdzie smaku zalena jest wprawdzie od empirycznego wyobrae nia i nie moe by a priori poczona z adnym pojciem (nie da si bowiem a priori okre li, przedmiot bdzie czy te nie bdzie odpowiada smakowi, lecz trzeba go wyprbowa), ale mim o stanowi ona determinujc racj tego sdu tylko dlatego, e u wiadamiamy sobie, i opiera s ona jedynie na refleksji i na oglnych, cho tylko subiektywnych warunkach jej zgodno ci 1 W oryginale figuruje tu liczba pojedyncza rodzaju eskiego wy-maganej, co odnosi si do zweckmassige Ubereinstimmung (celowa zgodno ). Jednak za Erdmannem posuguj si tu czb mnog. Budowa zdania bowiem, a w szczeglno ci miejsce, w ktrym wymienione s wyobra n i intelektw, zdaje si wskazywa, i Kantowi idzie tutaj nie tyle o to, e dla kadego poz nania empirycznego wymagana jest odno na celowa zgodno , ile o to, e kade poznanie empir czne wymaga wspdziaania wymienionych wadz poznawczych. Merytorycznie zarwno wymg owej elowej zgodno ci*, jak te wymg owego wspdziaania wadz poznawczych, stanowi zasadnicze y epistemologii kantowskiej. Przez wyobra ni naley tu oczywi cie rozumie to, co Kant naz wa czyst lub produktywn wyobra ni, w odrnieniu od reproduktywnej (czyli fantazji

Wstp 45 z poznaniem przedmiotw w ogle, [na refleksji] dla ktrej forma przedmiotu jest ce lowa. Oto przyczyna, dla ktrej sdy smaku zostaj co do swej moliwo ci (poniewa moliwo ta z pewn zasad a priori) rwnie poddane krytyce, cho zasada ta nie jest ani zasad poznawcz la intelektu, ani praktyczn dla woli, a wic bynajmniej nie jest zasad a priori dete rminujc. Mono doznawania rozkoszy [wypywajcej] z re- XLVIII fleksji nad formami przedmiotw (z arwno tworw przyrody, jak sztuki) nie wskazuje jednak tylko na celowo przedmiotw w st osunku do refleksyjnej wadzy sdzenia, zgodnie z tkwicymi w podmiocie 1 pojciami przy rody, lecz take, na odwrt, na celowo podmiotu w odniesieniu do przedmiotw z punktu wi dzenia ich formy, a nawet braku formy (Unjorm) - ? w zwizku z pojciem wolno ci; i tym tumaczy si, e sd estetyczny zostaje 3 jako sd smaku odniesiony nie tylko do tego, co pikne, lecz take jako co , co wypyno z du1 W oryginale am Subjekt. Erdmann proponuje, by zamiast am czyta vom. W razie przyj tej poprawki naleaoby odno ne miejsce tumaczy w sposb nastpujcy: ... stosownie do pr niczego pojcia o podmiocie....

8 Unform zachodzi przy wznioso ci, ktrej przedmiot moe nie posiada formy, bo jest n eograniczony. W Analityce wznioso ci mwi Kant (str. 117): Das Erhabene ist dagegen au ch an einem formlosen Gegenstande zu finden, sofern Unbegrenzheit an ihm... vorg estellt... wird. Przyp. red. 3 W oryginale brak odpowiednika sowa zostaje. Windelband wypenia t luk sowem wird mann natomiast wypenia j sowem werden z domy lnym muss. Przekad tekstu uzupenionego zaproponowany przez Erdmanna musiaby brzmie: ... sd estetyczny nie tylko musi zosta j ako sd smaku odniesiony do tego, co pikne, .... 46 Wstp

chowego uczucia do tego, co wzniose, wobec czego j krytyka estetycznej wadzy sdzeni a musi rozpa si i na dwie, odpowiadajce temu, gwne cz ci. VIII O logicznym wyobraeniu celowo ci przyrody W przedmiocie danym nam w do wiadczeniu moe! celowo by wyobraona w dwojaki sposb: alb na i podstawie czysto subiektywnej jako zgodno formy, przedmiotu (danej nam w u jmowaniu go (apprehensio) poprzedzajcym wszelkie pojcie) z wadzami poznawczymi, aby to, co dane naocznie, zespoli w ten sposb z pojciami w poznanie w ogle; albo na pod stawie obiektywnej, jako zgodno jego formy z moliwo ci; samej rzeczy, stosownie do po jcia o niej, poprzedzajcego sam rzecz i zawierajcego podstaw jej formy. Widzieli my, e yobraenie celowo ci pierwszego ro- j dzaju opiera si na bezpo rednim rozkoszowaniu si | form przedmiotu w samej refleksji o niej; i dlatego te i wyobraenie celowo ci drugie go rodzaju (poniewa odnosi form przedmiotu nie do wadz poznawczych! podmio tu w ich ujmowaniu tej formy, lecz do okre lo-J nego poznania przedmiotu podporzdko wujcego go danemu pojciu) nie ma nic wsplnego z rozkosze waniem si rzeczami, lecz [ wie si] z wydajcyr o nich sdy intelektem. Je li pojcie pewnego prze miotu jest dane, czynno wadzy sdzenia w posug waniu si tym pojciem dla celw poznawczych lega na [jego naoczniaj cym przedstawieniu x (exh 1 W oryginale Darstellung. Wyraz ten tumacz przez unaocznia jce przedstawieniom a ni e. jak to zazwyczaj jest praktykowane, prze

Wstp 47 bitio), tj. na przyporzdkowaniu pojciu tego, co odpowiada mu w naoczno ci. Nastpi to m oe bd dziki naszej wasnej wyobra ni, jak np. w sztuce, kiedy realizujemy jakie z gry p ite pojcie o pewnym przedmiocie, ktry obrali my za cel, bd dziki przyrodzie, w jej tech ice (jak np. w ciaach organicznych), kiedy dla wydania sdu ojej wytworach przypisu jemy jej nasze pojcie celu; w tym wypadku wyobraona zostaje nie tylko celowo przyrod y [jako zawarta] w formie przedmiotu, ale take sam jej wytwr wyobraony zostaje jako cel naturalny 1. Aczkolwiek przedstawienie. Przedstawienie bowiem, jak rwnie wyobrae-nie, odpowiada niemieckiemu zowi Vorstellung, a w przekadzie idzie wa nie o zaznaczenie rnicy pomidzy Darstellung stellung. Skoro za Kant przez Darstellung rozumie wa nie przyporzdkowanie pojciu tego, odpowiada mu w naoczno ci, to rnic t zdaje si najlepiej oddawa imiesw unaoczniajce no ci te imiesw ten zdaje si oddawa j lepiej, ni czyniby to przymiotnik naoczne. Wp owiem przedstawienie naoczne))-brzmiaoby naturalniej ni przedstawienie unaoczniajce)) , ale nie wskazywaoby na wspomnian czynno przyporzdkowania i stanowioby odpowiednik an chauliche Vorstellung, a nie Darstellung. 1 W oryginale: Naturzweck. Kant w 67 wyra ni odrnia Naturzweck od Zweck der Natur, rozumiejc przez pierwszy termin cel immanentny przyrodzie, a przez drugi cel w stosunku do niej transcendentny. Naturzwecke zate m to cele, do jakich sama przyroda niejako zdaje si zmierza, a Zweck der Natur to ce l, dla jakiego caa w ogle przyroda (a wic cznie z jej immanentnymi celami) istnieje. Dla zachowania wic tej rnicy rwnie w przekadzie tumacz Na-turzweck przez cel natur der Natur przez cel przy-rody. Nadmieni jednak naley, e Kant nie zawsze uwzgldnia t erminologiczn, a w szczeglno ci niejednokrotnie posuguje si terminem Zweck der Natur)) w miejscach, w ktrych konsekwencja terminologiczna wymagaaby zastosowania terminu N aturzweck. Rwnie. i t niekonsekwencj terminologiczn zachowuj w przekadzie.

48 nasze pojcie subiektywnej celowo ci przyrody w jej formach podug praw empiryczny ch nie jest adnym pojciem o przedmiocie, lecz tylko zasad wadzy sdzenia suc jej do tego, by w tej nie nej rnorodno ci przyrody tworzy sobie pojcia (aby mc si w niej zorientowa) to jednak pisujemy jej przez to, w analogii z celem, jak gdyby pewien wzgld na nasz wadz pozna wcz. Tak wic moemy pikno przyrody uwaa za unaoczniajce przedstawienie po jcia celowo rmalnej (czysto subiektywnej), cele za naturalne za unaoczniajce przedstawienie po jcia celowo ci realnej (obiektywnej); o pierwszej wydajemy sdy dziki smakowi (estetyc znie, za po rednictwem uczucia rozkoszy), o drugiej za dziki intelektowi i rozumowi (logicznie, wedug poj). Na tym opiera si podzia krytyki wadzy sdzenia na krytyk estetycznej i krytyk teleolo gicznej wadzy sdzenia, przy czym przez pierwsz naley rozumie wadz wydawania, za po red twem uczucia rozkoszy lub przykro ci, sdw o celowo ci formalnej (zwanej take subiektywn) , przez drug za wadz wydawania za po rednictwem intelektu i rozumu sdw o realnej (obiek ywnej) celowo ci przyrody. W krytyce wadzy sdzenia ta jej cz , ktra zj muje si estetyczn wadz sdzenia, jest LI istotn, gdy tylko ona zawiera w sobie zasad, ktr wadza sdzenia zakada cakowicie a ri u podstaw)' swej refleksji nad przyrod, a mianowicie zasad formalnej celowo ci pr zyrody dla naszej wadzy poznawczej podug jej [przyrody] szczegowych (empirycznych) p raw, a bez ktrej [to celowo ci] intelekt nie

Wstp 49 dolaby si w niej * zorientowa. Natomiast na to, by musiay istnie obiektywne cele prz yrody, tj. rzeczy moliwe tylko jako cele naturalne, nie mona poda hori adnej racji, i co wicej, nawet ich moliwo nie wynika z pojcia przyrody jako prz dmiotu do wiadczenia zarwno w oglno ci, jak i w szczegach; jest tylko tak, e wadza sdz nie zawierajc w sobie a priori zasady, ktra mogaby do tego suy, zawiera prawido posu ania si w niektrych wypadkach (co do pewnych wytworw) i na uytek rozumu pojciem celw, jako e owa transcendentalna zasada przygotowaa ju intelekt do stosowania pojcia celu (przynajmniej pod wzgldem formy) do przyrody. Transcendentalna zasada [polegajca na tym], by celowo przyrody w subiektywnej rel acji do naszej wadzy poznawczej wyobraa sobie w przysugujcej pewnej rzeczy formie jak o zasad wydawania sdw o przyrodzie, pozostawia jednak jako zupenie nieokre lon kwesti, dzie i w jakich wypadkach powinienem wydawa o niej sd jako o wytworze wedle zasady celowo ci, a nie raczeji wedle oglnych praw przyrody, a estetycznej wadzy sdzenia po zostawia do rozstrzygnicia na podstawie smaku, czy wytwr (jego forma) odpowiada na szej wadzy poznawczej (skoro estetyczna wadza sdzenia rozstrzyga nie na podstawie z godno ci z pojciami, lecz na podstawie uczucia). Natomiast wadza sdzenia w uytku teleo logicznym po- LII daje w sposb ci le okre lony warunki, pod jakimi naley o czym (np. o j akim organizmie cielesnym) wyda 1 Zdanie to jest w oryginale tak zbudowane, e to miejsce mona by zamiast przez w niej, co odnosi si do przyrody, tumaczy te przez w nich, co i to rwnie sensownie odnosioby si do szczegowych (empirycznych) praw. Kant Krytyka wadzy sdzenia 5 50 Wstp

sd podug idei pewnego celu przyrody; nie moe ona jednak na podstawie pojcia przyrody jako przedmiotu do wiadczenia powoa si na adn zasad, ktra by upowaniaa j do przypi rzyrodzie a priori relacji do celw, czy te choby tylko do przyjcia w jaki nieokre lony sposb, e rzeczywiste do wiadczenie wykae co podobnego w tego rodzaju wytworach. Tego z a powodem jest fakt, e dla samego tylko empirycznego rozpoznania obiektywnej celow o ci w pewnym przedmiocie musimy dokona wiele szczegowych do wiadcze i rozpatrzy je pod spektem jedno ci ich zasady. Estetyczna wadza sdzenia jest wic pewn odrbn wadz wyda o rzeczach na podstawie pewnego prawida, a nie na podstawie pcj. Teleologiczna [na tomiast] nie jest odrbn wadz, lecz tylko refleksyjn wadz sdzenia w ogle, jej sposb

nia bowiem (jak [to si dzieje] zawsze w poznaniu teoretycznym) oparty jest na pojc iach, ale w odniesieniu do pewnych przedmiotw przyrody na zasadach szczeglnych, a mianowicie na zasadach jedynie refleksyjnej, nie determinujcej przedmiotw wadzy sdze nia. Ze wzgldu wic na swe zastosowanie naley ona do teoretycznej cz ci filozofii, a ze wzgldu na swe zasady szczeglne, ktre nie s, jak to w doktrynie by musi, determinujce, musi zarazem stanowi odrbn cz Krytyki. Natomiast estetyczna wadza sdzenia w niczym n przyczynia si do poznania swych LIII przedmiotw, a przeto musi by zaliczona tylko d o stanowicej propedeutyk wszelkiej filozofii krytyki wydajcego sdy podmiotu oraz jeg o wadz poznawczych, o ile te zdolne s posiada zasady a priori, niezalenie zreszt od t ego, do jakiego (teoretycznego czy praktycznego) uytku zasady te mogyby suy.

Wstp 51 IX O powizaniu prawodawstw intelektu i rozumu przez wadz sdzenia Intelekt ustanawia a priori prawa dla przyrody jako przedmiotu zmysw w celu teor etycznego poznania ;ei w moliwym do wiadczeniu. Rozum ustanawia a priori prawa dla wolno ci i jej wasnej przyczynowo ci jako dla tego, co w podmiocie jest nadzmysowe, w celu ["osignicia] bezwarunkowego poznania praktycznego. Suwerenna dziedzina pojcia przyrody podlegajca jednemu i suwerenna dziedzina pojcia wolno ci podlegajca drugiemu z tych prawodawstw s wskutek gbokiej przepa ci, dzielcej to, co nadzmysowe, od zjawisk , cakowicie odgrodzone od wszelkiego wzajemnego wpywu, jaki [wzite] dla siebie samy ch mogyby x kada wedle swych podstawowych praw na siebie wywiera. Pojcie wolno ci nie determinuje niczego (bestimmt nichts) w odniesieniu do teoretycznego poznania pr zyrody; tak samo nie czyni tego pojcie przyrody w odniesieniu do praktycznych pra w wolno ci i dlatego te nie jest moliwe przerzucenie pomostu uv z jednej z tych dzie dzin do drugiej. Je li jednak determinujce racje przyczynowo ci podug pojcia wolno ci (or az [podug] prawida praktycznego, jakie pojcie to zawiera) nie maj pokrycia w przyrod zie, a to, co zmysowe, nie moe determinowa tego, co nadzmysowe w podmiocie to jednak w odwrotnym kierunku, wprawdzie nie w odniesieniu do poznania przy- , rody, ale przecie w odniesieniu do nastpstw wynika1 Tumacz przez mogyby wedle I i II wydania, w ktrych figuruje knnten. W III wydani omiast figuruje konnen (mog), ao jednak zdaje mi si by pogorszeniem tekstu. 5* 52 Wstp

jcych z pierwszego dla tej drugiej 1, jest to moliwe i zawarte ju w pojciu przyczyno wosci za po rednictwem wolno ci, ktrej skutki, zgodnie z jej formalnymi prawami, doko na si maj w wiecie. Jednak wyraz przyczyna, uyty w odniesieniu do tego, co nadzmysowe znacza tylko podstaw dla wyznaczenia (bestimmen) przyczynowosci przedmiotw przyrod y w kierunku pewnego skutku, stosownie do ich wasnych praw przyrodniczych, ale za razem take w sposb zgodny z formaln zasad praw rozumowych. Moliwo ci tego wszystkiego n ie mona wprawdzie pcj, ale zarzut tkwicej w tym rzekomej sprzeczno ci da si w wystarcza jcy sposb obali*. * Jedn z wielu sprzeczno ci tkwicych rzekomo w tym zupenym odrnieniu przyczynowosci przyrody od przyczynowosci za po rednictwem wolno ci ma by wedle czynionego przeciw t emu odrnieniu zarzutu to, e gdy mwi czy to o przeszkodach, jakie przyroda stawia przy czynowosci podug praw wolno ci (podug praw moralnych), czy to o popieraniu jej przez przyrod, przyznaj przecie pierwszej wpyw na drug. Ale je li tylko zechce si zrozumie co powiedziaem, bardzo atwo unikn bdnej interpretacji. Stawianie oporu czy popieranie nie odbywa si midzy przyrod a wolno ci, lecz midzy pierwsz jako zjawiskiem a skutkami rugiej jako zjawiskami w wiecie zmysw; i nawet przyczynowo wolno ci (czystego i2 prakty cznego rozumu) jest przyczynowo ci pewnej, podporzdkowanej owej wolno ci, przyczyny na turalnej (podmiotu jako czowieka a wic rozpatrywanego jako zjawisko); podstaw za do takiej jej determinacji zawiera w sobie sfera inteligibilna 3, jak ma si na my li, g dy mowa o wolno ci; [a zawiera j] zreszt w sposb niewytumaczalny (tak samo, jak niewytu maczalna jest sfera inteligibilna, stanowica nadzmysowy substrat przyrody). 1 Z pojcia wolno ci dla przyrody.

W I wydaniu nie ma spjnika und (i). 3 W oryginale: das Intelligibile. W dawniejszej terminologii filo zoficznej wyraz ten oznacza to, co daj si pozna tylko przez rozura

Wstp 53 Skutkiem opartym na pojciu wolno ci jest cel osta- LV teczny (Endzweck), ktry sam (czy te jego zjawisko w wiecie zmysw) powinien istnie, przy czym warunek jego moliwo ci w przyrodzie (podmiot jako istota zmysowa, a mianowicie jako czowiek) zostaje z gry zaoony. Wadza, ktra warunek ten a priori i niezalenie od [postulatw] praktycznych zak da, tj. wadza sdzenia, daje nam w pojciu celowo ci przyrody pojcie po redniczce midzy p ami przyrody a pojciem wolno ci, umoliwiajce przej cie od czystego rozumu teoretycznego do czystego [rozumu] praktycznego, tzn. od prawidowo ci zgodnej z pierwszym, do os tatecznego celu zgodnego z drugim; to bowiem daje nam moliwo poznania celu ostatecz nego (Endzweck), ktry moe sta si rzeczywisty tylko w przyrodzie i zgodnie z jej praw ami. Intelekt przez to, e jego prawa mog by a priori zastosowane do przyrody, dostarcz a nam dowodu na to, e przyrod poznajemy tylko jako zjawisko, a tym LVI samym wskaz uje zarazem na jej nadzmysowy sub-strat, pozostawiajc go jednak zupenie nieokre lonym . Wadza sdzenia, dziki swej zasadzie a priori wydawania sdw o przyrodzie podug moliwyc jej praw szczegowych, sprawia, e nadzmysowy substrat (zarwno w nas, jak i poza nami) daje si determinowa czy intelekt lub w drodze nadzmyslowej intuicji, w przeciwiestwie do tego, co jes t zmysowo poznawalne (sensibilis). Kant uwaa intelligi-bilia za co przynajmniej teore tycznie niepoznawalnego a jedynie mogcego by przedstawionym przez sam tylko intele kt, czyli za co , co da si wprawdzie pomy le, ale czego nie mona teoretycznie pozna. W t maczeniu zachowuj aciskie brzmienie wyrazu, gdy jedynie z terminem aciskim skojarzona jest caa. jego, e tak powiem, tradycja i bogactwo znaczeniowe. 54 Wstp

przez wadz rozumow1. Rozum za determinuje g0 przez swe praktyczne prawo a priori i w ten sposb wadza sdzenia umoliwia przej cie od dziedziny po, jcia przyrody do dziedziny pojcia wolno ci. W odniesieniu do wadz psychicznych w ogle, roz. waanych jako wysze, tj.jako posiad ajce (enthaltende) autonomi, intelekt jest dla wadzy poznawczej (dla teoretycznej [ wadzy poznania] przyrody) t wadz, ktra zawiera konstytutywne zasady a priori; dla ucz ucia rozkoszy i przykro ci jest ni wadza sdzenia, nie-zalenie od poj i czu, ktre maj z determinowaniem wadzy podania i ktre mogyby przez to by bezpo rednio praktyczne; dla dzy podania [wreszcie] jest ni rozum, ktry jest praktyczny, bez po rednictwa jakiejkol wiek rozkoszy, niezalenie od jej pochodzenia, i ktry jako wadza wysza wyznacza wadzy podania cel ostateczny (Endzweck), z ktrym wie si czysto rozumowe upodobanie w przedmi ocie. Przysugujce wadzy sdzenia pojcie celowo ci przy-LVII rody naley jeszcze do poj odniczych, ale tylko jako regulatywna zasada wadzy poznawczej cho 1 W oryginale: das intellektuelle Vermogen. W 34 Prolegomenw Kant nazywa poznanie uzyskane przez Verstand (intelekt) intellektuell. Zdawaoby si wic, e intellektuell traktuje jako przy miotnik bdcy w zwizku z Verstand. Tymczasem jednak, jak na to niejednokrotnie wskazuje kontekst, posuguje si tym przymiotnikiem rwnie w znaczeniu odnoszcym si do Vernunft (rozum). Poniewa za w przekadzie posuguj si wyrazem intelekt jako odpowiednikiem terminu Verstand, nie mog przymiotnikiem intelektualny posu giwa si w tym elastycznym znaczeniu, w jakim Kant uywa przy miotnika intellektuell, lecz musz ograniczy jego zastosowanie do tych wypadkw, w ktrych intellektuell jest w zwizku z Verstand, a nie z Vernunft. W pozostaych zatem wypadkach tumacz intellektuell nie przez intelektualny, lecz przez rozumowy. , Wstp 55

d estetyczny o niektrych przedmiotach (bd przy-ody, bd sztuki) prowadzcy do wytworzen ia si tego o0jecia, stanowi w odniesieniu do uczucia rozkoszy albo Orzykro ci zasad konstytutywn. Spontaniczno w grze wadz poznawczych, ktrych wzajemna zgodno stanowi pow tej rozkoszy, czyni wspomniane pojcie zdatnym do po redniczenia przy powizaniu dzied ziny pojcia przyrody z pojciem wolno ci, o ile idzie o wynikajce z nich nastpstwa , prz y czym [rozkosz] ta 2 1 W oryginale: ... in ihren Folgen..., przy czym nie wiadomo, czy ihren stanowi liczb pojedyncz rodzaju eskiego, czy te liczb mnog ktregokolwiek rodzaju. Gdyby wic chciao si te sowa bez wzgldu na kontekst i odmienno rodzajw gramatycznych w obu jzykach dosownie tumaczy, mona by to uczyni zarwno przez: ... w jej nastpstwach... jak i przez: ... w ich nastpstwach ..., a wreszcie te przez ... w swych nastpstwach .... Jak wynika ze spo sobu, w jaki tumacz te sowa, interpretuj ihren jako liczb mnog, z tym, e zaimek ten odnosi si do dziedzin pojcia przyrody i pojcia wolno ci. 2 W oryginale: diese (ta), przy czym, jak z kontekstu jasno wynika, jest to zaimek uyty w liczbie pojedynczej rodzaju eskiego. Mniej jasno jednak z kontekstu wynika, do czego ten zaimek si odnosi. Za tym, odnosi si do Lust (rozkosz), czemu daj wyraz w przekadzie, przemawia zarwno wzgld merytoryczny, jak i pewien, cho moe niezbyt mocny, argument gramatyczny. Twierdzenie bowiem, e rozkosz estetyczna o tak tu bowiem niewtpliwie idzie wzmaga emocjo naln dyspozycj moraln, zgadza si w zupeno ci z pogldami Kanta. Nadto i na tym polega wspomniany argument gramatyczny przed tym zaimkiem diese, o ktrego wyja nienie tu idzie, tene zaimek wystpuje w tym zdaniu tylko jeden raz, a to w poczeniu wa nie z Lust (Grund dieser Lust powd tej rozkoszy). Moliwe jest jednak te odniesienie tego zaimka do innego, poprzedzajcego go rzeczownika rodzaju eskiego, a to albo do Spontaneitat (sponta niczno ), za czym nawet poniekd przemawia budowa zdania, albo do Zusammenstimmung (zgodno ), co znowu rzeczowo wydaje si bardziej uzasadnione, albo te do Verknupfung (powizanie), co te nie byoby bezsensowne. 56 Wsty

wzmaga zarazem podatno umysu* na uczucie moralne. Nastpujca tabela uatwi przegld wsz kich wyszych wadz ze stanowiska ich systematycznej jedno ci *.

wolno sdzenia zarzuty cel*ostatecznymi umysu rozumCzynionodo(Endzweck)z tego powodu, e moje podziay w dziedzinie czystej filozo wadza podania sztukicirozkoszy i przykro ci uczuciepoznawcze przyrody priori celowo a wadze prawidowo intelekt Zastosowanie Zasady Wadze poznania Wszystkie fii s niemal zawsze trjczonowe. Ley to jednak w samej naturze rzeczy. Je li podzia ma b y dokonany a priori, to bdzie on albo analityczny, opierajcy si na zasadzie sprzeczn o ci; i wwczas jest zawsze dwuczonowy (uodlibet ens est aut A aut non A)'. Albo jest on syntetyczny, a je li, jak w tym wypadku, ma by dokonany na podstawie poj a priori (a nie, jak w matematyce, na podstawie naoczno ci odpowiadajcej a priori pojciu), to stosownie do tego, co potrzebne jest do syntetycznej jedno ci w ogle (potrzebne do tego s mianowicie i) warunek, a) to, co uwarunkowane, 3) pojcie wynikajce z poczenia tego, co uwarunkowane, ze swym warunkiem) podzia musi by koniecznie trychotomi. 1 W oryginale: des Gemuths. Wyraz Gemiith oznacza zazwyczaj emocjonaln sfer psychiki , przy czym czasem wystpuje w znaczeniu odnoszcym si zwaszcza do gbszych, e tak powiem pokadw tej sfery, lub te w znaczeniu pozytywnie j oceniajcym. Kant jednak posuguje si im w znaczeniu bardzo szerokim, obejmujcym cao psychiki i pozbawionym akcentw aksjolo gicznych. Dlatego tumacze go przez umys. Cokolwiek jest, jest albo A, albo nie A. PODZIA CAEGO DZIEA Czci pierwza KRYTYKA ESTETYCZNEJ WADZY SDZENIA

Rozdzia pierwszy. Analityka estetycznej wadzy sdzenia Ksiga pierwsza. Analityka pikna Ksiga druga. Analityka wznioso ci Rozdzia drugi. Dialektyka estetycznej wadzy sdzenia Czci druga KRYTYKA TELEOLOGIGZNEJ WADZY SDZENIA Rozdzia pierwszy. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia Rozdzia drugi. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia Dodatek. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia T

Rozdzia pierwszy ANALITYKA ESTETYCZNEJ WADZY SDZENIA Ksiga pierwsza ANALITYKA PIKNA PIERWSZE ZNAMI SDU SMAKU , [A MIANOWICIE ROZWAANEGO] CO DO JAKO CI 1 Sd smaku jest estetyczny Aby odrni, czy co jest pikne, czy nie, odnosimy wyobraenia nie za pomoc intelektu do przedmiotu celem [uzyskania] poznania, lecz z pomoc wyobra ni (by moe wicej si z intel em) do podmiotu * oraz jego uczucia rozkoszy albo przykro ci. Sd smaku nie jest wic sdem poznawczym, a zatem nie jest sdem logicznym, lecz estetycznym, przez co rozum ie si sd, ktrego racja determinujca nie moe by inna jak tylko subiektywna. Wszelkie od noszenie si przedstawie, a nawet czu, moe by obiektywne (i oznacza wwczas to, co realn e w empirycznym przedstawie* Definicja smaku, przyjta tu za podstaw, brzmi, e stanowi on zdolno oceniania tego , co pikne. Czego za naley domaga si, by pewien przedmiot nazwa piknym, to wykry musi aliza sdw smaku. Znamiona, ktre ta wadza sdzenia w swej refleksji uwzgldnia, znalazem zorujc si na logicznych funkcjach wydawania sdw (w sdzie smaku bowiem zawsze jeszcze zawarte jest pewne odniesienie si do intelektu). ^ Najpierw rozwaam tu logiczn funkc j jako ci, gdy sd estetyczny o tym, co pikne, j przede wszystkim uwzgldnia.

62 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

niu) z wyjtkiem odnoszenia si do uczucia rozkoszy i przykro ci, ktre nie okre la niczeg o w przedmiocie, lecz w ktrym podmiot odczuwa sam siebie, jak zostaje pobudzony p rzez przedstawienie. Uj sw wadz poznawcz jaki regularny, odpowiadajcy swemu celowi budynek (niezalenie go, czy w wyra nym, czy mtnym wyobraeniu), to co zupenie innego, ni by wiadomym tego w raenia w poczeniu z uczuciem (Empfindung) upodobania. Wyobraenie zostaje [w tym drug im wypadku] odniesione cakowicie do podmiotu, a mianowicie do jego uczucia witaln ego, zwanego uczuciem rozkoszy lub przykro ci; wytwarza ono zupenie odrbn zdolno odrni a i oceniania czego , ktra w niczym nie przyczynia si do poznania, lecz tylko dane w yobrae-5 nie zawarte w podmiocie zestawia z ca wadz przedstawiania sobie, jak umys w o czuciu swego stanu sobie u wiadamia. Przedstawienia dane w pewnym sdzie mog by empiry czne (a zatem estetyczne); sdjed-nak na ich podstawie wydany jest [tworem] logicz nym, jeeli zostaj one w sdzie tylko odniesione do przedmiotu. I na odwrt: gdyby dane przedstawienia byy nawet rozumowe (rational), ale w sdzie zostay odniesione wycznie do podmiotu (do jego uczucia), to o tyle byby zawsze estetycznym. Upodobanie okre lajce sd smaku jest zupenie bezinteresowne Interesownym1 nazywamy upodobanie, jakie czymy z przedstawieniem istni enia pewnego przed1 Wyraz ten naley rozumie wycznie w znaczeniu wyhiszczonym w Kantowskiej jego defi nicji. W szczeglno ci nie naley go bra w zna-

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 63 miotu. Tego rodzaju upodobanie odnosi si przeto zarazem zawsze do wadzy podania, bd ja ko podstawa jej okre lenia, bd chociaby jako co , co pozostaje w koniecznym zwizku z t p

dstaw. Gdy natomiast pytamy, czy co jest pikne, nie chcemy wiedzie, czy nam lub komu innemu zaley na istnieniu danej rzeczy, czy choby tylko mogo na nim zalee lecz chodzi jedynie o to, jak j oceniamy w samym tylko ogldaniu (naocznym lub refleksyjnym). Gdy mnie kto zapyta, czy uwaam paac, ktry widz przed sob, za 6 pikny, mog wprawdzie od owiedzie: nie lubi tego rodzaju rzeczy, ktre zrobione s tylko dla gapienia si na nie; albo jak w irokezyjski Sachem1, e w Paryu najbardziej podobaj mu si garkuchnie; mog t e w stylu Rousseau'a potpia prno monych, ktrzy z potu ludu tworz tak zbdne rzeczy; mog cakiem atwo si przekona, e gdybym znajdowa si na bezludnej wyspie, bez nadziei z ezienia si kiedykolwiek znowu w rd ludzi, i mg samym swym yczeniem wyczarowa taki wspan ay gmach, nie zadawabym sobie nawet tego trudu, gdybym ju posiada chat dostatecznie d la mnie wygodn. Mona si w tym wszystkim ze mn zgodzi i przyzna mi racj, tylko e nie o m teraz jest mowa. Chce si tylko wiedzie, czy samemu przedstawieniu przedmiotu tow arzyszy we mnie podobanie si, chobym nawet do istnienia przedmiotu tego przedstaw ienia odnosi czeniu potocznym, tj. zacie nionym do sfery hedonistycznej czy utylitarnej. Wszak, co wyra nie stwierdza 4 Krytyki wadzy sdzenia, najwysze zainteresowanie czy si wedle nta z dobrem moralnym, ktre Kant pojmuje przecie w sposb jak najbardziej daleki od wszelkiego hedonizmu czy utylitaryzmu. 1 Wdz indiaski.

Krytyka estetycznej wadzy sdzenia si zupenie obojtnie. atwo dostrzec, i wtedy, kiedy chc powiedzie, e przedmiot jest pi i dowie , e posiadam smak, idzie o to, co w sobie samym czyni z tego wyobraenia, a ni e o to, w czym jestem zaleny od istnienia [tego] przedmiotu. Kady musi przyzna, e sd o piknie, do ktrego wkrada si najdrobniejszy nawet interes, jest bardzo stronniczy i nie jest czystym sdem smaku. Aby w sprawach smaku odgrywa rol 7 arbitra, nie mona w najmniejszym nawet stopniu by zainteresowanym w istnieniu danej rzeczy, lecz mu si si pod tym wzgldem by zupenie obojtnym. Tego za wysoce doniosego twierdzenia nie moemy lepiej obja ni, ni przeciwstawiajc czy temu, bezinteresownemu * upodobaniu, tkwicemu w sdzie smaku, to upodobanie, ktre je st poczone z interesem zwaszcza je li moemy zarazem by pewni, e nie ma wicej rodzaj esw ni te, ktre zaraz "wymieni. 3 Upodobanie w tym, co przyjemne, poczone jest z interesem Przyjemne jest to, co podoba si zmysom w czuciu. Tu nasuwa si od razu sposobno do s krytykowania utartego zwyczaju mieszania ze sob dwu znacze, jakie mie moe wyraz czuci e i do zwrcenia na to * Sd o pewnym przedmiocie, ktry komu si podoba, moe by zupenie bezinteresowny, a przecie bardzo interesujcy; to znaczy, e nie opiera si na adnym interesie, ale budzi interes; tego rodzaju s dami s wszystkie czyste sdy moralne. Ale sdy smaku same w sobie nie uzasadniaj adnego w ogle interesu. Tylko w towarzystwie posia danie smaku staje si czym interesujcym, czego powd niebawecf uka. '

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 65 uwagi- Wszelkie upodobanie (tak zwykle mwi si lub my li) jest samo czuciem (jakiej ro zkoszy). Tote wszystko, co si podoba, jest wa nie dlatego, e si podoba, przyjemne (i za lenie od rozmaitych stopni lub te stosunkw do innych przyjemnych czu powabne, mie, za chwycajce, zadowalajce itd). Jeeli sic jednak to uzna za suszne, to o ile idzie o dz iaanie na uczucie rozkoszy, czym zupenie takim samym s wraenia zmysw determinujce sk , zasady rozumu wyznaczajce wol oraz uchwycone tylko w refleksji formy naoczno ci ok re lajce wadz sdzenia. Dziaaniem tym bowiem byaby przyjemno w odczuwaniu wasnego sta oniewa wszystko, co czyni nasze wadze, musi ostatecznie zmierza do tego, co praktycz ne, i zjednoczy si w tym jako w swoim celu, przeto nie mona by im imputowa, eby oceni ay rzeczy i ich warto ci i w inny sposb ni w ten, jaki zawiera si w obiecywanej przez nie przyjemno ci. Sposb, w jaki one do niej dochodz, byby ostatecznie zupenie obojtny; a poniewa jedynie wybr rodkw mgby stanowi rnic, to ludzie mogliby wprawdzie obwinia mnie o gupot i brak rozsdku, ale nigdy o podo i zo liwo ; wszyscy bowiem, kady zgodn im sposobem widzenia rzeczy, zmierzaliby do jednego i tego samego celu, jakim dl a kadego z nich byaby przyjemno x.

Jeeli pewna wa ciwo (Bestimmung) uczucia rozkoszy lub przykro ci bywa nazywana czuciem (Emp-findung), to wyraz ten oznacza co zgoa innego ni wtedy, kiedy czuciem nazywam przedstawienie pewnej 1 W oryginale figuruje tryb oznajmujcy. Poniewa jednak kontekst zdaje si wymaga trybu warunkowego, posuguj si nim w przekadzie. Kant Krytyka wadzy sdzenia 5 66 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

rzeczy (przez zmysy, w sensie nalecej do wadzy 9 poznawczej 1 zdolno ci doznawania2). W tym drugim bowiem przypadku przedstawienie odnosi si do przedmiotu, w pierwszym za tylko do podmiotu i nie suy do adnego poznania, rwnie nie do tego, przez ktre podm ot poznaje sam siebie. W podanym wyej okre leniu rozumiemy wic przez wyraz czucie obiektywne przedstawienie zmysowe; aby za nie naraa si wci na niebezpieczestwo bdnego rozumienia, chcemy to, sze musi pozosta czym tylko subiektywnym i wcale nie moe stanowi wyobraenia przedmiot u, oznaczy potocznie uywan nazw uczucie. Zielona barwa k jako spostrzeenie * pewnego dmiotu zmysw naley do obiektywnego czucia; ale przyjemno jak ona sprawia naley do czuc a subiektywnego, ktre nie stanowi przedstawienia adnego przedmiotu, tzn. do uczuci a, ktre traktuje przedmiot jako obiekt upodobania (nie stanowicego poznania przedm iotu). To za , e sd mj o pewnym przedmiocie, uznajcy go za przyjemny, wyraa pewne zaintereso wanie tym przedmiotem, wynika jasno ju std, e to zainteresowanie budzi przez [wywoan ie] czucia podanie tego rodzaju przedmiotw. Tak wic zaoeniem tego, e przedmiot si p , jest nie sam tylko sd o nim, 1 W I wydaniu zamiast wadza poznawcza wystpuje sowo po-znanie. 8 W oryginale: Rezeptivitat. 3 W oryginale: als Wahrnehmung eines Gegenstandes des Sinnes. Budowa tego zdan ia nie wyklucza jednak tumaczenia tego zwrotu przez jako spostrzeenia itd. Merytoryc znie wydawaoby si to bardzitj uzasadnione. Skdind jednak wiemy, e Kant czsto identyfik uje jako ci wzrokowe z wraeniem resp. spostrzeeniem.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 67 lecz take odniesienie istnienia tego przedmiotu* do mego stanu, o ile ten stan zo staje wzbudzony przez taki przedmiot. Dlatego o tym, co przyjemne, mwimy 10 nie t ylko, e si nam podoba, lecz e nas cieszy. Wyraam dla nie samo tylko uznanie, lecz wyt worzona zostaje przez to pewna skonno ; do tego za , co w sposb najbardziej ywy jest prz yjemne, nie przynaley nawet aden sd o wa ciwo ci przedmiotu, tak e ci, ktrzy zawsze nas ieni s tylko na delektowanie si (tym bowiem sowem oznacza si gbi zadowolenia), chtnie trzymuj si od wszelkiego wydawania sdw. 4 Upodobanie w dobru wie si z interesem Dobre jest to, co podoba si za po rednictwem rozumu, na podstawie samego pojcia. N iejedno nazywamy dobrym do czego (poytecznym), a mianowicie to, co podoba si [nam] tylko jako rodek; co innego za nazywamy dobrym samym w sobie, to mianowicie, co sa mo dla siebie si podoba. W obu tych przypadkach zawarte jest zawsze pojcie pewnego celu, a tym samym stosunek rozumu do (przynajmniej moliwego) aktu woli (Wollen), a zatem upodobanie w istnieniu pewnego przedmiotu lub pewnej czynno ci, tzn. ja ki interes. Aby uzna co za dobre, musz zawsze wiedzie, czym ma by dany przedmiot, tj. musz posia da o nim pewne pojcie. To mi jest niepotrzebne, by znale 1 W oryginale: die Beziehung seiner Existenz auf meinen Zustand. Syntaktycznie se iner naleaoby odnie do Urteil, co jednak nie daje rozsdnego sensu; jest rzecz niewt antowi chodzi o istnienie przedmiotu. 6* 68 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

w czym pikno. Kwiaty, arabeski1 popltane bez celu, u zwane floresami, nie oznaczaj n iczego, nie zale o<j adnego okre lonego pojcia, a przecie podobaj si. Upodobanie w tym o pikne, musi zalee od zastane* wienia si nad pewnym przedmiotem, prowadzcego d* jaki ego (bliej nieokre lonego) pojcia i tym wa ni! rni si od tego, co przyjemne, ktre w z ra si na czuciu (Empfindung). Wprawdzie w wielu przypadkach to, co przyjemny wydaje si tym samym, co dobre. Mw i si np. zazwyi czaj: wszelka (a w szczeglno ci trwaa) przyjemno jest sama w sobie dobr a. Znaczy to mniej wicej tyle, co: by trwale przyjemnym i by dobrym to jedno i to s amo. Nietrudno jednak zauway, e zachodzi tu tylko pewne bdne pomieszanie sw, gdy poj woi cie zwizane z tymi wyrazami bynajmniej nie daj si wzajemnie zastpi. To, co przyjemn e, ktre jako takie ukazuje przedmiot jedynie w [jego] odniesieniu do zmysu, musi p rzez pojcie jakiego celu by na} pierw podcignite pod zasady rozumu, aby jako przedmio t woli byo nazwane dobrym. To, e w przypadku kiedy to, co przyjemne, nazywam zaraz em dobrym, chodzi o cakiem inne odniesienie si do upodobania, wida std, e w przypadku tego, co dobre, mona zawsze zapyta, czy jest ono tylko po rednio dobre, czy te bezpo r ednio dobre (czy jest poyteczne, czy 12 samo w sobie dobre); w przypadku natomias t tego, co przyjemne, o takim pytaniu w ogle nie moe by mowy, gdy sowo to oznacza zaw sze co , co bezpo rednio si podoba. (Podobnie ma si rzecz z tym, co nazywani piknym). 1 W oryginale: freie Zeichnungen.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 69 N w najpospolitszych wypowiedziach odrniamy to, co przyjemne, od tego, co dobre. O potrawie, zaostrzajcej smak dziki kor zeniom i innym dodatkom, mwi si bez wahania, e jest przyjemna, a zarazem przyznaje si, e nie jest ona dobra; wprawdzie bezpo rednio dogadza zmysom, lecz po rednio, tj. ro zwaana przez rozum, ktry patrzy na nastpstwa, nie podoba si. Nawet w wydawaniu sdw o z drowiu mona t rnic jeszcze zauway. Zdrowie jest dla kadego, kto je ma, bezpo rednio p mne (przynajmniej negatywnie, tj. jako brak wszelkich dolegliwo ci cielesnych). Ab y jednak [mc] powiedzie, e ono jest dobre, trzeba jeszcze przy pomocy rozumu odnie je do celw, a mianowicie uj zdrowie jako stan, ktry dobrze nas usposabia do zaatwiania wszystkich naszych spraw. Co do szcz liwo ci wreszcie kady przecie sdzi, e najwiksz (z co do ilo ci, jak i trwao ci) sum przyjemno ci yciowych moe nazwa prawdziwym, a nawet na zym dobrem. Jednake i przed tym wzdryga si rozum. Przyjemno jest rozkosz. Je li za idzi tylko o ni, to byoby gupot ywi skrupuy co do rodkw, ktre nam jej dostarczaj, niez tego, czy uzyskuje si j biernie dziki hojno ci przyrody, czy te nasz aktywno ci i naszy snym dziaaniem. Rozum jednak nie da sobie nigdy wmwi, e istnienie czowieka, ktry tylko po to yje (i w tym celu rozwija choby jak najwiksz 1} aktywno ), by oddawa si rozkosz posiada samo w sobie1 warto , i to nawet wwczas, gdyby w tym wszystkim suy jak najlepie j za rodek innym, tak samo jak on nastawionym na doznawanie rozkoszy, 1 W I wydaniu nie ma sowa an sich (samo w sobie). 70 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

a mianowicie suy przez to, e przez sympati wsp-uczestniczyby we wszystkich ich przyje iach. Tylko dziki temu, co czowiek, bez wzgldu na doznawan przyjemno , czyni w penej wo no ci i niezale-no ci od tego, czego przyroda mogaby mu dostarczy nawet przy jego biern o cil, nadaje on swej egzystencji jako istnieniu osoby warto absolutn2, a szcz li-wo z ca peni swej przyjemno ci nie jest wcale dobrem bezwarunkowym *. Ale niezalenie od caej rnicy midzy przyjemno ci a dobrem zgodne s one jednak pod tym gldem, e cz si zawsze z jakim zainteresowaniem (Interesse) w ich przedmiocie. Dotyczy o nie tylko tego, co przy-jemne (3), i tego, co po rednio dobre (poyteczne), ktre pod oba si jako rodek [prowadzcy] do jakiej przyjemno ci, lecz take tego, co bez zastrzeeA pod kadym wzgldem jest dobre, a mianowicie dobra moralnego, z ktrym czy si najwysze z interesowanie 4 (Interesse). Dobro jest bowiem przedmiotem woli (tj, zdeterminow anej przez rozum wadzy podania). A przecie chcie czego i ywi upodobanie w jego istnie , tzn. by w czym zainteresowanym, to jedno i to samo. * Obowizek oddawania si rozkoszy jest oczywist niedorzeczno ci. Tak niedorzeczno ci

i by rzekomy obowizek takich czynno ci, ktre maj na celu jedynie oddawanie si rozkoszy, nawet wtedy, gdyby byo ono pomy lane (lub przyozdobione) w sposb najbardziej uducho wiony i choby nawet byo -mistyczn, tzw. niebiask rozkosz. 1 W oryginale: Was ihm die Natur auch leidend verschaffo knnte, przy czym sowo leidend gramatycznie odnosi si do Natur co nie daje rozsdnego sensu. 2 W I wydaniu nie ma sowa absoluten (absolutny).

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 71 5 Porwnanie trzech specyficznie rnych rodzajw upodobania Zarwno przyjemno , jak i dobro odnosz si do wadzy podania i o tyle te cz si z p niem: pierwsza z upodobaniem patologicznie1 uwarunkowanym (przez podniety, stimu los), drugie z czysto praktycznym, okre lonym nie tylko przez wyobraenie przedmiotu , lecz zarazem take przez przedstawiony zwizek podmiotu z istnieniem przedmiotu, p odoba si nie tylko przedmiot, ale take jego istnienie 2. Natomiast3 sd smaku jest sd em czysto kon-templatywnym, tj. sdem, ktry odnoszc si obojtnie do istnienia przedmiot u, wie tylko [pewn] jego wa ciwo z uczuciem rozkoszy i przykro ci. Ale sama ta kontempl a rwnie nie nawizuje do poj; sd smaku bowiem nie jest sdem poznawczym (ani teoretyczny , ani praktycznym 4) i dlatego ani nie ma za podstaw poj, ani te do ich uzyskania ni e jest przystosowany. To, co przyjemne, pikne lub dobre, oznacza wic trzy rne stosunki przedstawie do ucz ucia rozkoszy 1 Sowo pathologisch (patologicznie) wystpuje u Kanta w zna czeniu odbiegajcym od potocznego. Nie oznacza bowiem chorobliwo ci czy nienormalno ci, lecz sam fakt podlegania bod com zmysowym i po pdom. To drugie znaczenie pozostaje zreszt w pewnym zwizku z pierwszym. Podleganie bowiem bod com zmysowym moe by uwa ane ze stanowiska etyki, zwaszcza rygorystycznej w stylu Kanta, za pewnego rodzaju chorobliwo moraln. 2 Zdania tego brak w wyd. I. 3 W oryginale: Daher (Wobec tego). Poniewa jednak spjnik ten nie zgadza si z kontekstem, zastpuj go zgodnie z Rosenkranzem przez Dagegen (Natomiast). 4 W wydaniu pierwszym brak sw ani praktycznym. 72 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

15 i przykro ci, ze wzgldu na ktre odrniamy jedne przedmioty lub rodzaje przedstawie od drugich. Take odpowiadajce kademu z nich wyrazy, ktrymi oznaczamy sprawiane przez n ie zadowolenie, nie s te same. Przyjemnym dla kogo nazywa si to, co cieszy, piknym t o, co mu tylko si podoba, dobrym to, co jest przeze cenione, aprobowane 1, tj. to, w czym on widzi warto obiektywn. Przyjemno dostpna jest take dla nie posiadajcych ro u zwierzt; pikno tylko dla ludzi, tj. istot zwierzcych, lecz mimo to rozumnych, c ho nie wycznie rozumnych (jak np. duchy), lecz take zwierzcych 2; dobro za dla kadej w ogle istoty rozumnej. Twierdzenie to moe dopiero w dalszym cigu uzyska zupene uzasadnienie i wyja nienie. Mona powiedzie, e spo rd tych wszystkich trzech rodzajw upod bania jedynie i wycznie upodobanie smaku w tym, co pikne, jest upodobaniem bezinter esownym i swobodnym; adne bowiem zainteresowanie, ani zmysw, ani rozumu, nie zmusza [nas] do pochway. Dlatego mona by o upodobaniu powiedzie, e w trzech wspomnianych w ypadkach odnosi si ono bd do skonno ci, bd do przychylno ci, bd do szacunku. Przychyl owiem jedynym swobodnym upodobaniem. Przedmiot skonno ci oraz taki przedmiot, ktrego podanie narzuca nam pewne prawo rozumowe, nie pozostawiaj nam swobody, by m y z czego sami uczynili przedmiot rozkoszy. 16 Kade zainteresowanie zakada p otrzeb albo j wywouje i jako podstawa uznania nie pozostawia ju swobody sdowi o przed miocie. 1 W I wydaniu nie ma sowa gebilligt (aprobowane). * W I wydaniu nie ma sw od aber auch do tierisehe (od cho nie wycznie* do zwierzccych).

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 73 Co si tyczy tkwicego w skonno ci zainteresowania yf tym, co przyjemne, to kady powia da: gd jest naj-lepszym kucharzem, a ludziom o zdrowym apetycie smakuje wszystko, co jadalne; tote takie upodobanie nie wiadczy o wyborze dokonanym na podstawie sma ku. Tylko wtedy, gdy potrzeba zostaa zaspokojona, mona odrni, kto spo rd wielu smak pos ada, a kto nie. Istniej rwnie dobre obyczaje (prowadzenie si) bez cnoty, uprzejmo bez liwo ci, przyzwoito bez uczciwo ci itd. Gdzie bowiem przemawia prawo moralne, tam nie ma ju obiektywnie 1 adnego swobodnego wyboru co do tego, co naley czyni, okazywanie za smaku w swym zachowaniu si (lub osdzaniu zachowania si innych) jest czym zupenie in nym, ni ujawnianie swego moralnego sposobu my lenia; ten bowiem zawiera nakaz i wyw ouje potrzeb, natomiast smak moralny tylko igra przedmiotami upodobania, ale nie p rzywizuje si do adnego z nich 2. Definicja (Erkldrung) pikna wysnuta z pierwszego znamienia [sdu smaku] Smak jest zdolno ci do oceniania pewnego przedmiotu lub sposobu przedstawiania na podstawie zupenie bezinteresownego podobania si albo niepodo-bania. Przedmiot tak iego upodobania nazywa si piknym. 1 W I wydaniu figuruje zamiast przyswka obiektiv (obiek tywnie) spjnik auch (te). 2 W oryginale: ... ohne sich an eines zu hangen, przy czym eines z uwagi na rodzaj gramatyczny odnosi si do Wholgefallen (upodobanie). Idc jednak za Erdmannem zamiast eines czytam einen, co odnosi si do Gegenstand (przedmiot) i co zdaje si ci lej wyraa my l Kanta. 74 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

17

DRUGIE ZNAMI SDU SMAKU, A MIANOWICIE [ROZWAANEGO] CO DO ILO CI 6 Piknem jest to, co wyobraane jest bez poj jako przedmiot powszechnego x upodobania Ta definicja (Erklarung) pikna daje si wywnioskowa z poprzedniej jego definicji j ako przedmiotu zupenie bezinteresownego upodobania. Je li bowiem kto zdaje sobie spr aw z tego, e jego upodobanie w jakim przedmiocie jest u niego samego czym zupenie bez interesownym, to nie moe on sdzi o tym inaczej (anders beurteilen), jak tylko w ten sposb, e musi ono zawiera w sobie jaki powd upodobania [wany] dla kadego czowieka. S o bowiem upodobanie to nie opiera si na jakiej skonno ci [danego] podmiotu (ani na ja kimkolwiek innym przemy lanym

1 W oryginale: allgemeinen. Niemiecki wyraz allgemein posiada dwa znaczenia: jedno , odpowiadajce aciskiemu terminowi gene-ralis i drugie, odpowiadajce aciskiemu termin universalis. Tam wic, gdzie wyraz allgemein wystpuje w tek cie w pierwszym z tych znac e, tumacz go przez oglny, tam za , gdzie idzie o drugie z tych znacze, tumacz go prz echny. To samo dotyczy wyrazw pokrewnych, jak np. Allgemeinheit, co zalenie od kontek stu tumacz bd przez oglno , bd przez powszechno . (Terminy niemieckie, o ktrych , e zawieraj w sobie cznie obydwa wspomniane znaczenia). Sprecyzowanie rnicy pomidzy tymi pozostajcymi ze sob w cisym zwizku znaczeniami wy aoby obszernych wywodw, na ktre brak tu miejsca. Zachodzi te przy tym daleko idca roz bieno w sposobie ich rnicowania (p. np. analiz znaczenia terminw francuskich general versel w Vocabulaire techniue et critiue de la philosophie A. Lalande'a). Nasuwajce si tu trudno ci bynajmniej jednak nie stoj na przeszkodzie intuicyjnemu uchwyceniu rnicy , o ktr tu idzie. Ksiga pierwsza. Analityka pikna 75 zainteresowaniu), skoro ten, kto wydaje sd, czuje si zupenie swobodny w swym upodob

aniu, ktre ywi <jo przedmiotu to nie moe on wykry adnych osobistych warunkw1 jako pow dw upodobania, ktrymi kierowaaby si jedynie jego indywidualno 2, i dlatego musi on pods taw tego upodobania upatrywa w czym , co moe zaoy w kadym innym podmiocie; musi zatem e ma [dostateczn] podstaw do tego, by take kademu przypisa podobne upodobanie. Tote b ie on o piknie mwi w ten is sposb, jak gdyby stanowio ono wa ciwo przedmiotu, a sd o sdem logicznym (jak gdyby stanowi poznanie przedmiotu na podstawie poj 0 nim) chocia jest to tylko sd estetyczny i zawiera tylko pewne odniesienie wyobraenia przedmiotu do podmiotu. Bdzie tak mwi dlatego, e sd ten za wiera przecie to podobiestwo do sdu logicznego, e mona zaoy jego wano dla kadego czowieka. Ale powszechno ta nie moe wynika z poj. Albowiem z poj nie ma przej cia do uczucia rozkoszy lub 3 przykro ci (chyba e w czystych prawach prak tycznych, ale te cz si z zainteresowaniem, z jakim czysty sd smaku nie jest zwizany). Wynika z tego, e z sdem smaku, wraz ze wiadomo ci, e odgradzamy si w nim od wszelkiego interesu, musi czy si pre1 W oryginale: Privatbedingungen, czego dosowne tumaczenie przez prywatne warunki brzmiaoby w tym miejscu nieco dziwacznie 1 co dlatego tumacz swobodnie, lecz, jak sdz, zgodnie z my l za wart w oryginale, przez osobiste warunki*. 2 W oryginale: sein Subjekt allein (jedynie jego podmiot). Za skakujce to wyraenie razioby zwaszcza w dosownym przekadzie na jzyk polski. Nasuwa ono te zupenie tu niepotrzebne komplikacje interpretacyjne. Dlatego te tumacz je swobodnie. 8 Wedle I wydania: zamiast lub: i. 76 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

tensja do tego, by nie posiadajc powszechno ci opartej na przedmiotach, by wanym dla kadego czowieka tj. musi czy si pretensja do subiektywnej powszechno ci. Porwnanie pikna z przyjemno ci i dobrem za pomoc wyej podanej wa ciwo ci Je li chodzi o to, co przyjemne, kady poprzestaje na tym, e jego sd, ktry opiera si n a osobistym uczuciu 1 i za ktrego pomoc wypowiada o pewnym przedmiocie, e mu si podo ba, ogranicza si jedynie do jego osoby. Dlatego te, kiedy mwi: wino kanaryjskie jes t przyjemne, a kto inny poprawi to wyraenie i przypomni mu, e powinien by powiedzie: jest dla mnie przy-19 jemne ? zgadza si chtnie. I tak ma si rzecz nie tylko z tym, c o smakuje jzykowi, podniebieniu i przeykowi, lecz take z tym, co moe by przyjemne ocz om i uszom kadego. Jednemu barwa fiokowa wydaje si agodn i mi, dla innego jest ona mar wa i zwida. Jeden lubi d wik instrumentw dtych, inny d wik instrumentw smyczkowych. Sp i o to z t intencj, aby sd innych rny od naszego pitnowa jako niesuszny, tak jak gdy on logicznie przeciwstawny naszemu byoby gupot; w zakresie tego, co przyjemne, obow izuje wic zasada: kady ma swj wasny 2 smak (zmysw). Zupenie inaczej ma si rzecz z tym, co pikne. Byoby (wa nie na odwrt) wrcz mie gdyby 1 W oryginale: PrivatgefuhI (prywatne uczucie). P. uwag za mieszczon przy 6 a dotyczc wyrazu Privatbedingungen. 2 Wedle I wydania: zamiast vv!asny odrcbny. Ksiga pierwsza. Analityka pikna 77 , i w przekonaniu, e ma [dobry] smak, prbowa . sprawiedliwia siebie, mwic: ten przedmi ot (budy-ek ktry widzimy, ubranie, ktre kto nosi, koncert, ktry syszymy, wiersz, bdcy rzedmiotem oceny) :est dla mnie pikny. Je li bowiem podoba si tylko iemu, nie powini en nazywa go piknym. Wiele rzeczy moe on uwaa za powabne i przyjemne nikogo to nie ob chodzi; je li jednak uznaje co za pikne, to przypisuje take innym to samo wa nie upodoba nie; nie wydaje on sdu jedynie dla siebie, lecz dla kadego i mwi o piknie tak, jakby

byo ono wa ciwo ci 20 rzeczy. Dlatego te mwi, e [dana] rzecz jest pikna, na to za , odz si z jego sdem upodobania, liczy nie dlatego, e wielokrotnie stwierdzi, i ich sd z odny jest z jego wasnym; przeciwnie, wymaga tego od nich. Gani ich, kiedy wydaj sd odmienny, i odmawia im smaku, ktrego posiadania domaga si jednak od nich. O tyle t e nie mona powiedzie, e kady ma swj odrbny smak. Znaczyoby to bowiem tyle, co: nie ma ogle smaku, tzn. nie ma sdu estetycznego, ktry mgby susznie pretendowa do tego, by ka si z nim zgadza. Niemniej jednak mona rwnie w odniesieniu do tego, co przyjemne, stwierdzi, e w wyda waniu sdu o nim zdarza si midzy lud mi jednomy lno , ze wzgldu na ktr jednym odmawia s innym za si go przyznaje i to nie w znaczeniu narzdu zmysowego, lecz w znaczeniu zd olno ci wydawania sdw o tym, co przyjemne w ogle. Tak np. o kim , kto umie swoich go ci w ten sposb uraczy przyjemno ciami (bawicymi wszystkie zmysy), e wszystkim si to podoba, powiada si, e posiada smak. Ale tutaj powszechno rozumiana jest tylko w sensie porw78 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

nawczym; tote mamy tu tylko prawida generalne (takimi bowiem s wszystkie prawida emp iryczne]) a nie uniwersalne 2, tzn. nie takie, jakie sd smaku podejmuje si [ustano wi] w stosunku do pikna, lub do 21 ktrych ro ci sobie pretensje. Jest to sd 3 dotyczcy stosunkw towarzyskich, o ile opieraj si one na prawidach empirycznych. Wprawdzie je li chodzi o dobro, to sdy rwnie susznie roszcz sobie pretensje do wano ci dla kadego [po otu], ale dobro zostaje wyobraone jako przedmiot powszechnego upodobania tylko dz iki pojciu, co nie zachodzi ani w przypadku przyjemno ci, ani w przypadku pikna. 8 Powszechno upodobania wyobraona zostaje w sdzie smaku tylko jako subiektywna Ta szczeglna wa ciwo (Bestimmung) powszechno ci sdu estetycznego, ktr stwierdza si smaku, stanowi osobliwo wprawdzie nie dla logika, ale dla filozofa transcendentaln ego; wymaga ona z jego strony niemaego wysiku, by wykry jej rdo, ale za to te 1 W I wydaniu nie ma stw ujtych w nawias. a W oryginale: wgenerale... universale Regeln (generalne... uniwersalne prawi da). Odrnienia tego nie naley miesza z odrnieniem tego, co oglne (generalis), od tego o powszechne (universalis), omwionym w przypisie do 6. Tutaj bowiem idzie w pierw szym rzdzie ,o zrnicowanie w obrbie samej powszechno ci, a mianowicie o rnice jej rozpi i. Generalne s mianowicie prawida o powszechno ci tylko przyblionej. uniwersalne za p o powszechno ci zupenej (nie dopuszczajcej wyjtkw). 3 Zdanie to jest tak zbudowane, jak gdyby dotyczyo dopiero co wspomnianego sdu smaku o tym, co pikne*. Tymczasem idzie w nim faktycznie o sd o tym, co przyjemne, stanowicy gwny temat poprzednich zda.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 79 y pewn wa ciwo naszej wadzy poznawczej, ktra bez tej analizy pozostaaby niezn . Po pierwsze naley w peni przekona si o tym, e nrzez sd smaku (o piknie) imputuje si emu upodobanie w jakim przedmiocie, nie opierajc si jednak przy tym na pojciu (wtedy bowiem byoby ono dobrem), i e ta pretensja do powszechnej wano ci w tak istotny sposb przysuguje sdowi, na podstawie ktrego uznajemy co za pikne, i bez pomy lenia 22 przy t m o niej, nikomu nie przyszoby na my l uycie tego wyrazu, lecz wszystko, co bez [po re dnictwa] pojcia si podoba, zostaoby zaliczone do przyjemno ci. Je li bowiem chodzi o to , co przyjemne, pozostawia si kademu swobod oceny i nikt nie wymaga od drugiego zgo dy na swj sd smaku, tak jak si to zawsze przecie dzieje przy kadym sdzie smaku dotyczc m pikna. Pierwszy [z tych smakw] mog nazwa smakiem zmysw, a drugi smakiem refleksji. P ierwszy bowiem wydaje o przedmiocie tylko sdy osobiste, drugi za sdy przedstawiajce si jako pospolicie wane1 (publiczne), 1 W oryginale: gemeingultig, co dosownie tumacz przez pospo-licie wane. Analogiczni macz Gemeingiiltigkeit przez pospo-lita wano . Jak z dalszego cigu tekstu wynika, w polita wano oznacza ma wedle Kanta t sam dla kadego podmiotu wano stosunku pewnego a nie do wadzy poznawczej, lecz do uczucia rozkoszy i przykro ci. Znaczy ma wic mniej wicej tyle, co emocjonalna wano powszechna. W dalszym cigu tekstu nazywa j Kant te s

ektive Allgemeingultigkeit (subiektywna wano powszechna). I cho okre la j jako bloss s ektiv (czysto subiektywna), dostatecznie jednak nie odrnia jej pod wzgldem terminolo gicznym od opartej na pojciach, czyli intelektualnej subiektywnej wano ci powszechne j wynikajcej z obiektywnej wano ci powszechnej. Co wicej, operuje nawet pojciem obiekt ywnej pospolitej wano ci, c& wskazuje na to, e nie przestrzega konsekwentnie odrnienia pospoli-to ci od powszechno ci. 80 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

ale obydwa wydaj o przedmiocie sdy estetyczne (nje praktyczne), [tzn.] jedynie1 do tyczce stosunku wy. obraenia tego przedmiotu do uczucia rozkoszy i przy. kro ci. Dzi wnym wydaje si jednak, e gdy co do smaku zmysw nie tylko do wiadczenie wskazuje, jj. j ego sd (o sprawianej przez co rozkoszy lub przy. kro ci) nie jest powszechnie wany, l ecz e kady te [,kto taki sd wydaje,] jest ju sam przez si tak skromny, e nie imputuje nnym zgody [na taki sd] (chocia w rzeczywisto ci spotyka si czsto rwnie i w tych sdach rdzo rozpowszechnion jednomy lno ) to smak refleksji, ktry przecie, jak uczy do wiadcze , rwnie do czsto doznaje zawodu w swej pretensji do tego, by jego sd (o piknie) by po echnie wany 33 dla kadego, moe niemniej uwaa za moliwe (co te rzeczywi cie czyni) wyob i sobie sdy, ktre mogyby domaga si tej powszechnej zgody2. I rzeczywi cie w kadym ze s h sdw smaku imputuje j kademu czowiekowi, przy czym ci, ktrzy wydaj tego rodzaju sdy, ale nie spieraj si na temat moliwo ci takiego roszczenia, lecz nie mog tylko w poszcze glnych wypadkach pogodzi si co do susznego sposobu zastosowania tej zdolno ci. Ot naley tu przede wszystkim zaznaczy, e powszechno , ktra nie opiera si (choby tylko 1 W I wydaniu nie ma tu sowa bloss (jedynie). 2 W oryginale: ... die diese Einstimmung allgemein fordem knnten (... ktre mogyby powszechnie domaga si tej zgody). Poniewa jednak w tym miejscu nie idzie o powszechno domagania si zgody, lecz o powszechno samej zgody, przemieszczam przyswek powszechnie przeksztacajc go zarazem na przymiotnik powszechny odnoszcy si do zgody.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 81 jp pojciach o przedmiocie, nie jest wcale wiczna, lecz estetyczna, tj. nie zawiera obiektywnej, lecz tylko subiektywn ilo sdu, dla ktrej okre lenia nosuguj si wyrazem pospolita wano oznaczajcym [t sam] wano tu, ale nie stosunku pewnego wyobraenia do wadzy poznawczej, lecz d uczucia rozkosz y i przykro ci. (Mona jedaak posugiwa si tym samym wyrazem rwnie j]a oznaczania logiczn j ilo ci sdu, je li si tylko doda, e chodzi o obiektywnie powszechn wano , w odrnien o subiektywnej, ktra zawsze jest estetyczna.) Sd obiektywnie wany jest nim zawsze rwnie subiektywnie, tzn. je li sd wany jest dla w zystkiego, co zawarte jest w zakresie danego pojcia, to wany jest dla kadego, kto z a po rednictwem tego pojcia przedstawia sobie pewien przedmiot. Z subiektywnej nato miast wano ci powszechnej, tj. estetycznej, ktra nie 24 opiera si na pojciu, nie mona w nosi o logicznej; ten rodzaj sdw bowiem w ogle nie zwraca si ku przedmiotowi. Ale dla tego te estetyczna powszechno , przypisywana pewnemu sdowi, musi by szczeglnego rodzaju , gdy nie wie ona predykatu pikna z po1 Buek zamiast Allgemeingiiltigkcit czyta Gemeingultigkeit (po spolita wano ). Wydaje si to wprawdzie uzasadnione z uwagi na to, e w tym zdaniu mowa jest o tym samym wyrazie, a zatem o zdefi niowanej w poprzednim zdaniu pospolitej wano ci oraz na to, e w dalszym cigu tekstu Kant wprowadza expressis verbis termin obiektywnie pospolicie wane. Poniewa pojcie obiektywnie pospolitej wano ci jako majce si rni od obiektywnie powszechnej wano ci nie jest jasne, naley przyj e, jak wspomniaem ju w przypi sie do wyrazu gemeingilltig, Kant n;e odrnia konsekwentnie pospolito ci od powszechno ci. I t niekonsekwencj naley, jak sdz, zachowa w przekadzie.

Kant 82

Krytyka wadzy sdzenia 7

Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

jciem przedmiotu1 rozpatrywanym w caej jego logicznej sferze, a mimo to rozciga go na ca sfer tych, ktrzy wydaj sdy [o piknie]. Co si tyczy ilo ci logicznej, to wszystkie sdy smaku s sdami jednostkowymi. Poniewa m usz konfrontowa przedmiot bezpo rednio z mym uczuciem rozkoszy i przykro ci, i to nie za pomoc poj, to owe [sdy] nie mog mie ilo ci obiektywnie pospolicie wanych sdw ch nostkowe wyobraenie przedmiotu sdu smaku zostanie, zgodnie z warunkami determinujcy mi ten sd, przez porwnanie zamienione w pojcie, to moe z tego powsta sd logicznie ogln . Np.: r, na ktr patrz, uznaj na podstawie sdu smaku za pikn; natomiast sd.powstaj orwnanie wielu pojedynczych r: re w ogle s pikne zostaje wypowiedziany ju nie tylk wycznie estetyczny, lecz jako oparty na sdzie estetycznym sd logiczny. Sd za : ra jes zapachu2) przyjemna jest wprawdzie rwnie sdem estetycznym i jednostkowym, ale nie sde m smaku, tylko sdem zmysw 3. Rni si on mianowicie od pierwszego tym, 1 Miejsce to tumacz wedle I wydania, ktre w nim zdaje si by lepiej zredagowane ni w II i III. Wedle II i III wydania musiaoby si tumaczy: ... gdy predykat pikna nie -wi pojciem przedmiotu.... 8 W oryginale: (im Gebrauche) (w uyciu). Z uwagi na pewn dziwaczno tego wyraenia c ytam zgodnie z Erdmannem: (im Ge-ruche) (w zapachu). 3 Kant posuguje si terminami Geschmack (smak) i Geschmacks-urteil (sd smaku) w spo chwiejny. Raz bowiem, jak np. w 8, mwi zarwno o smaku refleksji dotyczcym pikna, jak te o smaku [ zmysw dotyczcym przyjemno ci, uwaa, e obydwa te rodzaje I smaku owi podstaw odpowiednich sdw smaku. Tutaj I za jedynie sd dotyczcy pikna uwaa za sd przeciwstawiajc I

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 83 ?e sd smaku pociga za sob estetyczn ilo (Quanti- 2S tal) powszechno ci, tj. wano ci dl go, czego nie mona znale w sdzie o przyjemno ci. Tylko sdy 0 tym, co dobre, cho okre la razem upodobanie vv pewnym przedmiocie, posiadaj powszechno logiczn, a nie jedynie e stetyczn; wane s bowiem w odniesieniu do przedmiotu jako poznanie tego przedmiotu, a przez to dla kadego [podmiotu]. Je li o przedmiotach wydaje si sdy tylko podug poj, znika wszelkie wyobraenie pikna. te nie moe istnie adne prawido, na ktrego zasadzie kto mgby by zmuszony do uznania pikne. Sdu o tym, czy pewien ubir, pewien dom lub pewien kwiat jest pikny, nikt nie da sobie narzuci adn ?radanin o racjach lub zasadach. Kady chce widzie przedmiot na w sne oczy, tak jak gdyby to, czy bdzie si podoba, zalene byo od czucia (Empfindung), a mimo to, je li nazwie wtedy przedmiot piknym, sdzi, e ma za sob jaki gos powszechny i ysuwa roszczenie, by kady si z nim zgodzi, gdy w przeciwnym wypadku osobiste wraenie (Prwatempfindung) byoby miarodajne tylko dla niego samego1 i jego upodobania. Tak wic widzimy tu, e w sdzie smaku nie jest postulowane nic innego, jak tylko ta ki powszechny gos dotyczcy upodobania bez po rednictwa poj tym samym wic moliwo sd znego, ktry mgby 26 go sdowi zmysw dotyczcemu przyjemno ci. A w 13 nazywa te sdy zmysw materialnymi sda tycznymi, przeciwstawiajc je formalnym, ktre nazywa wa ciwymi lub, jak rwnie w 13, czy tymi sdami smaku. 1 Tumacz wedug I wydania. W wydaniu trzecim zamiast fiir ihn (dla niego) mamy fur d en Betrachtendenw (dla ogldajcego). 84 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

by uwaany za wany dla kadego. Sd smaku s nie postuluje zgody wszystkich (czyni to bowi em moe tylko sd logicznie oglny, poniewa moe przytacza racje), a tylko imputuje kademu t zgod jako jeden z przypadkw reguy, ktrej potwierdzenia oczekuje on1 nie od poj, lecz od przyczenia si innych [d0 niego]. Gos powszechny jest wic tylko pewn ide (na czym on

polega, tego jeszcze tu nie rozwaamy), Moe by rzecz niepewn, czy ten, kto uwaa, i wy. daje sd smaku, istotnie wydaje sd zgodnie z t ide; to jednak, e sd swj do niej odnosi, ma to wic by sd smaku, oznajmia on przez uycie wyrazu pikno. Sam dla siebie jednak mo on upewni 0 tym dziki samej wiadomo ci, e wszystko, co na ley do przyjemno ci i dobra, oddzieli od upodobania, jakie mu jeszcze pozostao; i to jest wszystko, w odnie sieniu jdo czego oczekuje on zgody ze strony kadego 1 czego w tych warunkach miaby te prawo wymaga, gdyby nie to, e czsto [tym warunkom] uchybia i wy dawa wskutek tego bdny sd smaku. 9 27 Rozbir pytania: czy w sdzie smaku uczucie rozkoszy poprzedza sd o przedmiocie, czy te odwrotnie Rozwizanie tego zadania jest kluczem do krytyk smaku i zasuguje z tego wzgldu na [zajcie si nim z ca uwag. Gdyby rozkoszowanie si danym przedmiotem po przedzao [sd], a w sdzie smaku miaoby s i przy 1 W pierwszym i drugim wydaniu figuruje tu zaimek er, w trzech es. W pierwszym wyp adku odnosiby si on do czowieka wydajca i

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 85 znawa przedstawieniu przedmiotu tylko zdolno owszechnego udzielania (allgemeitie Mit teilbarkeit) tej rozkoszy, to postpowanie takie byoby sprzeczne z sob samym- Rozkos z bowiem tego rodzaju nie byaby niczym innym, jak tylko przyjemno ci czucia zmysowego , a zatem mogaby zgodnie ze sw natur mie tylko wano osobist (Prwatgultigkeit), gdy z bezpo rednio od wyobraenia, przez ktre przedmiot zostaje dany. Tak wic zdolno powszechnego udzielania si stanu umvsu w danym przedstawieniu jest t ym, co jako subiektywny warunek sdu smaku musi lee u jego podstawy i wywoywa jako nas tpstwo rozkoszowanie si przedmiotem. Nic jednak nie moe powszechnie si udzieli, prcz p oznania i przedstawienia, o ile naley ono do poznania. Tylko wtedy bowiem przedst awienie jest obiektywne i tylko dziki temu posiada ono powszechnie [wany] punkt od niesienia, z ktrym wa- 28 dza przedstawiania u wszystkich ludzi zmuszona jest zgad za si. Je li za determinujca racja sdu dotyczcego tej zdolno ci do powszechnego udziela si przedstawie ma by pomy lana jako jedynie subiektywna, a mianowicie bez [udziau] po jcia o przedmiocie, to nie moe ni by nic innego, jak tylko stan -umysu, ktry zachodzi we wzajemnym stosunku wadz przedstawiania wtedy, kiedy odnosz one dane przedstawie nie do [jakiego ] poznania w ogle. Wadze poznawcze, ktre zostaj przez to przedstawienie wprowadzone w gr, maj tu swobo d dziaasd smaku, o ktrym jednak w zdaniu tyin nie ma mowy, a w drugim do sdu smaku, o ktrym wa nie mowa jest w tym zdaniu. W tym duchu te tumacz. 86 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

nia.1, gdy adne okre lone pojcie nie ogranicza j do pewnego szczeglnego prawida poz nania. Stan umysu w tym przedstawieniu musi wic by staneij odczuwania swobodnej g ry wadz przedstawiania [do. konujcej si] w danym przedstawieniu majcym na celu pozna nie w ogle. Aby z przedstawienia, dz ktremu dany jest jaki przedmiot, mogo w ogl p owsta poznanie, potrzeba wyobra ni dla poczenia rnorodno ci danych naocznych w cao o ektu dla otrzymania jedno ci pojcia, jednoczcego t< przedstawienia. Ten stan sw obodnej gry wadz po. znawczych w przedstawieniu, dziki ktremu dany j pewien przed miot, musi posiada wa ciwo po wszechnego udzielania si; poznanie bowiem jako ok re-29 sienie przedmiotu, z ktrym zgadza si maj dan (w jakimkolwiek podmiocie) prze dstawienia, jest je-dyn form przedstawiania wan dla kadego [podmiotu]. Poniewa subiektywna zdolno powszechnego udzii lania si sposobu przedstawiania [zaw artego] w sdzi smaku powinna mie miejsce bez zaoenia z gr jakiego okre lonego pojcia,

moe ona by niczym innym, jak tylko [samym] stanem umysu [zachodz cym] w swobodnej grze wyobra ni i intelektu (o ii wadze te, tak jak to jest wymagane dla jakiego pc z nania w ogle, zgadzaj si ze sob); zdajemy sob bowiem spraw z tego, e ten subiektywny s tosune nadajcy si dla poznania w ogle, musi by tak sam< wany dla kadego [podmiotu], a zatem mie zdolno powszechnego udzielania si, jak kade okre lone pozn; 1 W oryginale: die durch diese Vorstellung ins Spiel gesetzt werd sind hierbei in einem freien Spiele. Przyp. red.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 87 flie ktre przecie zawsze opiera si na owym stosunku, jako na [swym] subiektywnym wa runku. Ten jedynie subiektywny (estetyczny) sd o przedmiocie lub o przedstawieniu, dzik i ktremu dany zostaje przedmiot, poprzedza wic rozkoszowanie si nim i stanowi podst aw dla rozkoszowania si harmoni wadz poznawczych; i jedynie tylko na tej powszechno ci subiektywnych warunkw wydawania sdw 0 przedmiotach opiera si powszechna subiektywna wano upodobania, ktre czymy z przedstawieniem przedmiotu nazywanego przez nas piknym. Daoby si atwo, na podstawie naturalnej skonno ci czowieka do towarzysko ci, wykaza (e rycznie i psychologicznie), e mono udzielania swego 30 stanu umysu, choby te tylko w o niesieniu do wadz poznawczych, pociga za sob rozkosz; dla naszego jednak celu jest to niewystarczajce. W sdzie smaku rozkosz, ktr sami odczuwamy, przypisujemy jako kon ieczn kademu innemu (tak, jak gdyby je li nazywamy co piknym [pikno] naleao uzna za go przedmiotu, ustanawian w nim (an ihm bestimmt) podug poj); pikno bowiem nie odnies ione do uczucia podmiotu, samo dla siebie jest niczym. Rozwaenie wszake tego zagad nienia musimy odoy do czasu odpowiedzi na pytanie: czy i jak moliwe s sdy estetyczne a priori. Teraz rozwaymy jeszcze pytanie mniejszej wagi: w jaki sposb u wiadamiamy sobie w sd zie smaku wzajemn subiektywn zgodno wadz poznawczych, czy estetycznie poprzez sam tyl ko zmys wewntrzny 1 czucie, czy intelektualnie poprzez wiadomo na szego zamierzonego dziaania, ktrym wadze te wpro wadzamy w gr. 88 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

Gdyby dane przedstawienie wywoujce sd smaku byo pojciem, ktre jednoczyoby intelekt i w obra ni w wydawaniu sdu o przedmiocie w celu jego poznania, to wiadomo tego stosunku by by intelektualna (jak w obiektywnym schematyzmie wadzy sdzenia, o czym mowa w Kryt yce *). Wwczas jednak sd nie byby wydawany w odniesieniu do rozkoszy i przy-3i kro c i, a tym samym nie byby sdem smaku. Sd smaku jednak okre la (w sposb od poj niezalen 2 przedmiot pod wzgldem upodobania i predykatu pikno ci. Owa subiektywna jedno stosunku moe wic si ujawni tylko za po rednictwem czucia. Pobudzenie obu tych w (wyobra ni i intelektu) do nieokre lonej, a jednak, wskutek przyczynienia si danego przedstawienia, zgodnej czynno ci, a mianowicie do tej, ktra potrzebna jest do jaki egokolwiek poznania w ogle, jest tym wa nie czuciem, ktrego zdolno powszechnego udzie lania si postuluje sd smaku. Jaki obiektywny stosunek moe by wprawdzie tylko pomy lany, ale mimo to moe on, je li co do swych warunkw jest subiektywny, by odczuty w swym dziaaniu na umys; przy takim za stosunku, ktry (jak stosunek wadz przedstawiani a do wadzy poznawczej w ogle; nie zakada u [swej] podstawy adnego pojcia, nie jest te moliwe adne inne u wiadomienie go sobie, jak tylko przez odczucie (Empfindung) skutk u, ktry polega na uatwionej grze obu tych, przez wzajemn ze sob zgodno pobudzonych w dz umysu (wyobra ni i intelektu). Przedstawienie, ktre jako jednostkowe i bez porwnywania go z innymi [przedsta1 W Krytyce czystego rozumu. 2 W I wydaniu nie ma sw ujtych w nawias. Ksi(ga pierwsza. Analityka pikna 89

cieniami] zgadza si jednak z warunkami oglno ci, tzn. tego, czym si intelekt w ogle za jmuje, wprowadza wadze poznawcze w t proporcjonaln zgodno , ktrej domagamy si dla kade poznania i ktr te dlatego uwaamy za wan dla kadego, kto ma wydawa sdy przez intelekt ysy cznie 32 (tzn. dla kadego czowieka). Definicja (Erkldrung) pikna wysnuta z drugiego znamienia [sdu smaku] Pikne jest to, co bez po rednictwa pojcia powszechnie si podoba. TRZECIE ZNAMI SDU, [A MIANOWICIE] ROZWAANEGO CO DO RELACJI CELW 10 O celowo ci w ogle Je li pragniemy wyja ni, co to jest cel podug jego okre le transcendentalnych (nie za kadajc niczego empirycznego, a czym jest np. uczucie rozkoszy), [to powi emy]: cel to przedmiot pojcia, o ile uwaamy je za przyczyn tego przedmiotu (za real n podstaw jego moliwo ci); przyczynowo za pojcia w odniesieniu do jego przedmiotu to wo (jormafinalis). Wszdzie tam wic, gdzie nie tylko poznanie przedmiotu, ale sam prz edmiot (jego forma lub egzystencja) jako skutek pomy lany zostaje jako moliwy tylko przez pojcie tego skutku, tam my limy o pewnym celu. Wyobraenie skutku jest tutaj racj determinujc 33 jego przyczyn i poprzedza t przyczyn. wiadomo 90 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

przyczynowo ci przysugujcej pewnemu przedstawi. niu i zmierzajcej, je li idzie o stan po dmiotu, (}0 utrzymania go w nim, moe tu, oglnie biorc, ozna-cza to, co nazywamy rozk osz; przykro ci natomiast jest to przedstawienie, ktre zawiera w sobie podstaw do taki ego determinowania stanu przedstawie, by przeszy w swe wasne przeciwiestwo (by nie d opu ci do nich lub je usun) *. Wadza podania, o ile daje si ona determinowa tylko za pomoc poj, tzn. do tego, by d zgodnie z wyobraeniem pewnego celu, byaby wol. Celowym jednak nazywa si pewien przed miot lub stan umysu albo jak czynno take wtedy, gdy ich moliwo nie . zakada koniecz braenia pewnego celu [a nazywaj si tak] z tej racji, e ich moliwo moemy sobie wytuma poj tylko wtedy, kiedy u jej podstawy zaoymy przyczynowo kierujc si celami, tj. wol czynia je z takimi, zgodnie z wyobraeniem pewnego okre lonego prawida. Celowo moe wic ez celu, o ile przyczyn tej formy nie przypisujemy jakiej woli, chocia wytumaczenie jej moliwo ci moe sta si dla nas zrozumiae tylko wtedy, gdy wyprowadzamy j z pewnej wo i. Nie zawsze jednak musimy w to, co spostrzegamy, wnika (einsehen), (co do jego moliwo ci) za po rednictwem rozumu. 34 Moemy zatem jak celowo co do formy przynajmniej strzega, nie zakadajc u jaj podstawy adnego celu (jako materii nexus finalis) oraz s twierdza j w przedmiotach, cho nie inaczej, jak za pomoc refleksji. 1 W I wydaniu nie ma sw ujtych w nawias. 2 Przedmiot, stan umysu lub czynno . Przyp. red.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 91 U podstawy sdu smaku nie ley nic innego, jak tylko forma celowo ci pewnego przedmiotu (lub sposobu przedstawienia go) Wszelki cel, je li si go uwaa za podstaw upodobania, czy si zawsze z pewn interesown ako determinujc racj sdu o przedmiocie rozkoszy. Dlatego te u podstawy sdu smaku nie m oe lee aden cel subiektywny. Ale take adne przedstawienie obiektywnego celu, tj. moliw i przedmiotu samego podug zasad zwizku celowego, a zatem adne pojcie dobra nie moe de terminowa sdu smaku; jest to bowiem sd estetyczny, a nie poznawczy i dlatego nie do tyczy. adnego pojcia wa ciwo ci oraz wewntrznej lub zewntrznej moliwo ci przedmiotu za ictwem tej lub innej przyczyny, lecz jedynie wzajemnego stosunku wadz wyobraeniowy ch o tyle, o ile s one zdeterminowane przez jakie przedstawienie. Ot stosunek ten, gdy przedmiot zostaje okre lony 351 jako pikny, poczony jest z uczuc iem rozkoszy, o ktrej sd smaku orzeka, e jest wan dla kadego czowieka. Wynika z tego, ani towarzyszca wyobraeniu przyjemno , ani wyobraenie doskonao ci przedmiotu i pojcie d a nie mog zawiera w sobie racji determinujcej [ten sd]. Nic innego zatem, jak tylko subiektywna celowo w przedstawieniu pewnego przedmiotu, [celowo ] bez jakiegokolwiek (obiektywnego czy subiektywnego) celu, a wic sama tylko forma celowo ci [zawarta] w

wyobraeniu, za ktrego po rednictwem przedm-ot jaki zostaje nam dany, moe o ile j sobi uv iadamiam stanowi upodobanie, o ktrym bez [po rednictwa] pojcia wy92 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

dajemy sd jako o zdolnym do powszechnego udzielania si i ktry tym samym stanowi moe r acj okre lajc sd smaku. 12 Sd smaku opiera sie na racjach a priori Powizanie a priori uczucia rozkoszy albo przykro ci jako skutku z jakimkolwiek wyobraeniem (czuciem albo pojciem) jako jego przyczyn, jest zgoa niemoliwe; zacho dziby bowiem wtedy stosunek przyczynowy1, ktry (w obrbie przedmiotw do wiadczenia) moe by poznany zawsze tylko a posteriori 36 i za po rednictwem samego do wiadczenia. Wprawdzie w Krytyce praktycznego rozumu uczucie szacunku (jako pew n szczegln i swoist modyfikacj tego uczucia, nie odpowiadajc ci le ani rozkoszy, ani ro ci, jak wywouj w nas przedmioty empiryczne) wyprowadzili my rzeczywi cie a priori z oglnych poj etycznych. Ale tam mogli my te przekroczy granice do wiadczenia i od oa si do przyczynowo ci, opartej na nadzmysowej wa ciwo ci podmiotu, a mianowicie do prz ynowo ci [z] wolno ci. Ale nawet i tam wyprowadzili my z idei moralno ci (des Sittlichen ), jako z przyczyny, wa ciwie nie to uczucie, lecz tylko determinacj woli. Stan umysu za [towarzyszcy] jakiemu przez cokolwiek zdeterminowanemu aktowi woli j est ju sam w sobie uczuciem rozkoszy i z tym uczuciem identyczny i dlatego nie moe ono wynika ze jako skutek; to ostatnie musiaoby si przyj tylko 1 Wedle I wydania ... szczeglny (besonderes) stosunek przy-czynowy.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 93 wtedy 1, gdyby pojcie moralno ci (des Sittlichen), jako dobra, poprzedzao determinac j woli przez norm (das Gesetzte); wtedy bowiem niemoliwe byoby wyprowadzenie rozkosz y, jaka czyaby si z pojciem, i samego pojcia jako czystego tylko poznania. Podobnie te ma si rzecz z rozkosz w sdzie estetycznym tylko e tutaj jest ona czysto kon-templatywna i nie prowadzi do interesownc ci w stosunku do przedmiotu; w sdzie moralnym natomiast jest ona praktyczna. wiadomo czysto formalnej celowo ci w grze wad z poznawczych podmiotu 37 zwizanej z przedstawieniem, dziki ktremu dany jest jaki pr zedmiot, sama jest rozkosz; zawiera ona bowiem racj determinujc czynno podmiotu zwizan pobudzeniem jego wadz poznawczych, a wic przyczynowo wewntrzn (bdc przyczynowo ci dniesieniu do poznania w ogle, ale nie ograniczon do pewnego okre lonego poznania 2, a tym samym tylko form subiektywnej celowo ci jakiego przedstawienia w sdzie estetyc znym. Rozkosz ta nie jest te pod adnym wzgldem praktyczna nie jest ni ani jak ta, ktr a wypywa z patologicznego motywu przyjemno ci, ani jak ta, ktra wypywa z motywu ro1 Miejsce to tumacz wedle I wydania. W nastpnych sowo alsdann (wtedy) zostao opuszczone. 2 W oryginale: ... aber ohne auf eine bestimmte Erkenntnis cingeschrankt zu sein..., co sdzc wedle gramatycznej budowy zda nia, odnosioby si do das Bewusstsein der bloss formalen Zweckmassigkeit... ( wiadomo czysto formalnej celowo ci...). Sens zdania wskazuje jednak na to, e nie idzie tu o nieograniczenie owej wiado mo ci do okre lonego poznania, lecz o odno ne nieograniczenie wewntrznej przyczynowo ci. W tym wic te duchu miejsce to tu macz. ' 94 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia zumowego *, a mianowicie z wyobraonego dobra. Niemniej jednak zawiera ona w sobie przyczynowo , w tym mianowicie, e dy do utrzymania stanu samych wyobrae oraz do tego, y wadze poznawcze nadal bez jakiego dalszego zamiaru si [nimi] zajmoway. Trwamy przy kontemplacji pikna, gdy kontemplacja ta sama si potguje i reprodukuje. Jest to co an

alogicznego do owego trwania [przy przedmiocie] chocia nie jest z nim identyczne k iedy w przedstawieniu tego przedmiotu co prawdziwego raz po raz pobudza uwag, przy czym umys pozostaje biernv. >3 Czysty sd smaku jest niezaleny od powabu i wzruszenia Wszelka interesowno kazi sd smaku i pozbawia go bezstronno ci, szczeglnie wtedy, gdy nie wysuwa on, 38 tak jak interesowno rozumu, celowo ci przed uczucie rozkoszy, lec z na nim j opiera, co widzimy wa nie zawsze w sdzie estetycznym o czym , jako o tym, co budzi zadowolenie czy przykro . Dlatego te sdy, ktre temu podlegaj, nie mog bd wcale endowa do [orzekania] powszechnie wanego upodobania, bd te w stopniu o tyle mniejszym , ile [wicej] wspomnianego rodzaju czu znajduje si w rd racji determinujcych smak. Smak , ktremu do upodobania potrzebna jest domieszka powabu i wzrusze, a co wicej taki, ktry czyni z nich kryterium swych pochwa, jest zawsze jeszcze barbarzyski. 1 Aus dem intellektuellen Gruncle.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 95 Tymczasem jednak powab nie tylko zaliczany jest zsto do pikna (ktre powinno wa ciwie dotyczy tylko formy) jako co , co przyczynia si do powszechnego upodobania estetyczn ego, lecz nawet sam w sobie uwaany jest za pikno, to znaczy, e materia upodobania t raktowana jest jako forma: nieporozumienie, dajce si jak wiele innych, u ktrych pod stawy ley jeszcze bd co bd co prawdziwego, usun tylko przez staranne okre lenie tych Sd smaku, na ktry nie wywieraj wpywu powab i wzruszenie (cho daj si poczy z upodo w piknie), ktrego racj determinujc jest zatem tylko celowo formy, jest czystym sdem s u. 14 39 Obja nienie na przykadach Sdy estetyczne podzieli mona tak samo jak teoretyczne (logiczne) na empiryczne i czyste. Pierwsze to te, ktre o pewnym przedmiocie lub sposobie jego przedstawieni a orzekaj, e jest przyjemny albo nieprzyjemny, drugie za to te, ktre orzekaj, e jest p ikny; pierwsze s sdami zmysw (materialnymi sdami estetycznymi), za jedynie drugie (jak formalne) x s wa ciwymi sdami smaku. Sd smaku jest wic tylko o tyle czysty, o ile determinujca go racja nie zawiera do mieszki li tylko empirycznego upodobania; to za zachodzi zawsze, gdy powab lub wz ruszenie maj jaki udzia w sdzie, za ktrego pomoc co ma by uznane za pikne. Przeciw temu wysuwane s rne zarzuty, ktre w ostatecznej swej konkluzji usiuj przedst awi powab 1 W I wydaniu nie ma sw als formale (jako formalne). 96 Krytyka estetyczttej wadzy sdzenia

nie tylko jako konieczny skadnik pikna, ale nawet jako co , co samo w sobie wystarcz a, by by nazwane piknym. Bardzo wielu uwaa sam jaki kolor, np. zielon barw murawy, alb o sam jaki d wik (w odrnieniu od haasw i szmerw), jak np. d wik skrzypiec, za pikny ie, chocia u podstawy zarwno jednego, jak drugiego, zdaje si lee jedynie tylko materi a wyobrae, a mianowicie jedynie czucie, i dlatego zasugujx tylko na nazw przyjemnych. < Zarazem jednak kady zauway, e zarwno wraenie barwy, jak i d wiku tylko o tyle pret do tego, by by uznane za pikne, o ile s czyste; to za jest okre leniem (Bestimmung) do tyczcym ju formy, a zarazem czym jedynym w tych przedstawieniach, co z ca pewno ci moe powszechnie udziela. Trudno bowiem przyj, by sama jako czu bya we wszystkich podmiotac jednakowa i by kady w ten sam 2 sposb ocenia i dawa pierwszestwo przyjemno ci jednej b arwy przed inn lub d wikowi pewnego instrumentu muzycznego przed innym. Jeeli przyjmiemy za Eulererru3, e barwy s zarazem kolejno po sobie nastpujcymi uder zeniami (pulsus) eteru, tak jak tony [uderzeniami] wstrz nitego d wikiem powietrza oraz , co najwaniejsze, e umys postrzega ich dziaanie na pobudzony organ nie tylko za po re dnictwem zmysu, lecz [ujmuje] take drog refleksji regularn gr wrae (a wic form 1 Wedle I i II wydania zasugiwayby. 2 Miejsce to tumacz wedle I i II wydania. Wedle III wydania naleaoby tJumaczy zamiast w ten sam sposb w taki sposb,

co jest mniej jasne. 3 Euler Leonard, ur. w r. 1707, zm. w r. 1783, wybitny matematyk i fizyk szwajcarski.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 97 poczenia rnych przedstawie, o czym wcale nie wtpi? 1), to barwa i d wik nie byyby sam ylko czuciami, lecz formalnym ju okre leniem jedno ci ich rnorodno ci, a wwczas mogyby t me dla siebie by zaliczane do pikna. Czysto jednak jakiego czucia prostego rodzaju (einer einfachen Empfindungsart) oz nacza, e jego jednorod- 4i no nie zostaje ani zamcona, ani przerwana przez adne obceg o rodzaju czucie i jest spraw jedynie formy; mona bowiem abstrahowa przy tym od jak o ci tego rodzaju czucia (tzn. od tego, czy i jak barw albo czy i jaki d wik ono przeds tawia) 2. Dlatego wszystkie barwy proste uwaane s jako e s czyste za pikne; barwy mie zane nie posiadaj tej zalety dlatego wa nie, e nie mamy poniewa nie s proste adnego erium do oceny, czy naley nazwa je czystymi, czy nieczystymi. 1 Wedle I i II wydania: w co przecie bardzo wtpic. Ta jawna sprzeczno wywoaa yw k rsj midzy komentatorami Krytyki wadzy sdzenia. Jedni, jak np. Windelband uwaaj, e jedy ie redakcja tego miejsca w III wydaniu daje wyraz rzeczywistemu pogldowi Kanta w tej kwestii, natomiast inni, jak np. Schndrffer i Aster, zajmuj odmienne stanowisko . By moe jednak, e ta sprzeczno wynika po prostu ze zmiany zapatrywa Kanta, jaka moga astpi miedzy II a III wydaniem. Wszak II wydanie wyszo w r. 1793, a III w r. 1799, czasowy odstp midzy nimi wynosi wic sze lat. 8 W oryginale: ob und welche Farb, oder ob, und welcher Ton sie vorstelle, przy czym sie odnosi si do Empfindungsart. Do sowny przekad musiaby zatem brzmie: czy i jaka barwa albo czy i jaki d wik je przedstawia. Kant jednak chyba raczej chcia powie dzie, e czucie pewnego rodzaju przedstawia jak barw czy d wik, ni, e ta barwa czy d wik przedstawia odno ne czucie. Dlatego te zgodnie z Erdmannem zamiast welcher Ton czytam welchen Ton, co wprawdzie odwraca sens zdania, ale nadaje mu bardziej zro zumiae znaczenie. Kant Krytyka wadzy sdzenia g 98 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

42

Co si tyczy wszake pikna, przypisywanego przed miotowi ze wzgldu na jego form, a mian owicie teg0 i mniema si, e moe ono nawet by spotgowane przez powab, to [mamy tu do czy nienia] z pospolity^ bdem, wysoce niekorzystnym dla rzetelnego, bez-stronnego, gru ntownego smaku ? chocia oprcz pikna mona tu bezsprzecznie doda take jeszcze pewne pow w tym celu, by poza samym tylko upodobaniem1 zainteresowa jeszcze umys wyobra-niem przedmiotu i przyczyni si w ten sposb do zachwalania smaku i jego kultury, szczeglni e wtedy, kiedy jest on jeszcze surowy i niewyrobiony. Ale w rzeczywisto ci przynos z one sdowi smaku uszczerbek, je li cigaj na siebie uwag jako racja okre lajca sd o p ak dalece bowiem bdne jest twierdzenie, jakoby powaby przyczyniay si do pikna, e racze j musz one, jak obce wtrty, by dopuszczone z pewn pobaliwo ci wtedy, kiedy smak jest j cze saby i niewyrobiony, i to tylko o tyle, o ile nie zakcaj owej piknej formy. W malarstwie, rze bie, co wicej, we wszystkich sztukach plastycznych, w architekt urze i sztuce ogrodniczej, o ile s one sztukami piknymi, momentem istotnym jest ry sunek, w ktrym podstaw, na jakiej opiera si smak, jest nie to, co sprawia zadowolen ie w czuciu, lecz tylko to, co si podoba dziki swej formie. Barwy, ktre iluminuj zar ys rysunku to sprawa powabu. Mog one czyni wprawdzie przedmiot sam w sobie ywszym 2 dla czucia, nie mog 1 W oryginale: ausser dem trockenen Wohlgefallen, czyli w dosownym tumaczeniu: poza suchym upodobaniem.

1 W I wydaniu figuruje tu zamiast sowa belebt (oywionym) sowo beliebt (ulubionym).

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 99 dnak uczyni go godnym ogldania ani piknym; J. : raczej same, czsto nawet w bardzo wysokim nniu ograniczeniu przez to, czego wymaga pikna a a nawet tam, gdzie pow ab zostaje dopuszczony, on uszlachetnieniu jedynie przez pikn form. d Wszelka forma przedmiotw zmysw (zarwno zmy-.jw zewntrznych, jak i po rednio zmys znego) jest albo ksztatem, albo gr; w drugim wypadku jest ona albo gr ksztatw (w prze strzeni: nurnika i taniec), albo sam tylko 1 gr czu (w czasie), powab barw lub przy jemnych tonw instrumentu moe si do tego doczy, ale wa ciwym przedmiotem czystego sdu jest w pierwszym wypadku rysunek, a w drugim kompozycja; to za , e czysto zarwno barw , jak i d wikw czy te ich rnorodno i kontrast, zdaj si przyczynia do pikna, nie zn e stanowi one jakby jaki rwnorzdny dodatek (gleichartigen ?usatz) do upodobania w fo rmie dlatego, i same dla siebie s przyjemne, lecz dlatego, 43 e form t tylko dokadniej , dobitniej i w peniejszy sposb unaoczniaj, a ponadto przez swj powab oywiaj wyobraeni rozbudzajc i utrzymujc uwag skierowan na sam przedmiot2. Nawet to, co nazywane jest upikszajc dekoracj (parerga) 3, tzn. to, co do caego wyo braenia przedmiotu nie naley wewntrznie jako jego cz skadowa, lecz tylko zewntrznie j dodatek, i zwiksza upodobanie [przejawiane przez] smak, czyni to przecie take tylk o dziki swej formie, tak jak np. oprawy malowide 1 W I wydaniu nie ma sowa blosses (sam tylko). 2 Wedle I wydania: ... unaoczniaj, a ponadto przez swj powab rozbudzaj i wzmagaj uwag.... 3 W I wydaniu nie ma sowa parerga. 8* 100 Krytyka estetycznej wadzy .sdzenia

albo szaty na posgach, albo kolumnady dokoa wspaniaych budowli. Je li jednak sama deko racja nic polega na piknej formie, je li zastosowana jest tak, jak zota rama, jedyni e w tym celu, by swym powabem zaleci malowido pochwale [widza], to nazywa si ona wt edy ozdob i przynosi uszczerbek prawdziwemu piknu. Wzruszenie, uczucie, w ktrym przyjemno powstaje tylko poprzez chwilowe zahamowani e i nastpujcy po nim silniejszy przypyw siy yciowej, nie jest bynajmniej czym , co przy naley piknu. Wznioso za (z ktr poczone jest uczucie wzruszenia) 2, wymaga innego kr oceny ni to, ktre ley u podstawy smaku. Tak wic okazuje si, e racj determinujc czys smaku nie jest ani powab, ani wzruszenie sowem, adne czucie jako materia sdu estety cznego. 44 15 Sd smaku jest zupenie niezaleny od pojcia doskonao ci Obiektywna celowo moe by poznana tylko poprzez odniesienie tego, co rnorodne, do okr e lonego celu, a wic tylko za pomoc pojcia. Ju z tego samego jasno wynika, e pikno, kt o ocenianie ma za podstaw jedynie formaln celowo , tj. celowo bez celu, jest zupenie ni zalene od wyobraenia dobra, poniewa dobro zakada celowo obiektywn, tj. odniesienie prz dmiotu do pewnego okre lonego celu. Obiektywna celowo jest albo zewntrzn, tzn. uyteczno ci, albo wewntrzn, tzn. doskona d1 W I wydaniu nie ma sw Einfassungen der Gemalde odr... (oprawy malowide albo...). 'WI wydaniu nie ma sw ujtych w nawias.

Ksiga pierwsza- Analityka pikna 101 miotu. To, e upodobanie w jakim przedmiocie, z powodu ktrego przedmiot ten nazywamy piknym, nie moe opiera si na wyobraeniu jego uyteczno ci, wynika z dostateczn jasno c u poprzednich rozdziaw *; w takim wypadku bowiem nie byoby ono bezpo rednim upodobani em w przedmiocie, ktre jest warunkiem istotnym sdu o piknie. Natomiast obiektywna w ewntrzna celowo , czyli doskonao , bardziej ju zblia si do orzecznika pikno i dlate na bya nawet przez znakomitych filozofw (jednak z tym zastrzeeniem, e [tylko] wtedy,

kiedy zostaje pomy lana w sposb mtny) za identyczn z piknem. Rzecz najwyszej wagi jest rozstrzygnicie w krytyce smaku, czy pikno rzeczywi cie da si sprowadzi do pojcia doskon ao ci. Aby wyda sd o obiektywnej celowo ci, potrzebujemy zawsze pojcia jakiego celu, i to ( je li celowo ta nie ma by zewntrzn uyteczno ci, lecz wewntrzn) pojcia celu wewntrz zawiera podstaw wewntrznej moliwo ci przedmiotu. Wobec tego za , e cel w ogle jest czym ego pojcie moe by uwaane za podstaw moliwo ci samego przedmiotu, to wyobraenie sobie o ktywnej celowo ci w pewnej rzeczy musi by poprzedzone przez pojcie tego, czym powinn a owa rzecz by; zgodno za zawartej w niej rnorodno ci z pojciem (dajcym prawido dla w niej tej rnorodno ci) stanowi jako ciow doskonao rzeczy. Od niej rni si cakowicie o ciowa jako zupeno kadej rzeczy w swoim 1 W oryginale: aus beiden vorigen Hauptstiicken. Oznacza to prawdopodobnie grupy paragrafw po wiconych omwieniu pierwszych dwu znamion sdu smaku, a wic 1 5 i od 5 9. 102 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

rodzaju, stanowic pojcie jedynie kwantytatyvvne (wszystko ) 1, przy ktrym io, czym pow inna [dana] rzecz by, pomy lane zostaje ju z gry jako okre lone a kwestia dotyczy tylko tego, czy wszystko, co do teg0 jest potrzebne, jest w niej zawarte. Moment formalny w wyobraeniu pewnej rzeczy, tzn. poczenie rnorodno ci w jedni (bez okre lenia, czym ta jednia po-winna by), nie uka e sam przez si adnej w ogol 46 obiektywnej celowo ci. Abstrahuje si tu bowiem orj jedni tej jako celu (od tego, czym dana rzecz powinna by) i w umy le ogldajcego nie p ozostaje nic poza subiektywn celowo ci przedstawie. Ta za wskazuje wprawdzie na pewn ce lowo stanu przedstawie w podmiocie, a w obrbie tego stanu na pewne zadowolenie podmi otu z ujmowania danej formy przez wyobra ni, ale nic [wskazuje] na adn doskonao przedmi tu, ktry tutaj nie zostaje pomy lany za po rednictwem pojcia pewnego celu. Tak np., gd y spostrzegam w lesie muraw, dookoa ktrej drzewa tworz obwd koa, i nie mam przy tym wy obraenia o celu, a mianowicie o tym, e murawa ta ma suy za wiejski plac taneczny, to sama forma nie daje mi najmniejszego nawet pojcia o doskonao ci. Wyobraanie za sobie f ormalnej obiektywnej celowo ci bez celu, tj. samej tylko formy pewnej doskonao ci (be z wszelkiej materii i pojcia o tym, z czym zostaje ona uzgodniona, choby miaa tym b y tylko idea prawidowo ci w ogle 2) stanowi wyra n sprzeczno . 1 W oryginale: der Allheit, co tumacz dosownie przy pomocy sztucznego wprawdzie, ale przyjtego w polskiej terminologii filozoficznej wyrazu wszystko . 2 W I wydaniu nie ma zdania podrzdnego przeoonego przy po mocy sw: choby ... w ogle.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 103 Sd smaku jest sdem estetycznym, tj. takim, ktry niera si na podstawach subiektywnyc h i ktrego racj determinujc nie moe by adne pojcie, a zatem take nie pojcie pewnego ego celu. Dlatego te przez pikno jako formaln subiektywn celowo nie rozumie si bynajmn ej doskonao ci przedmiotu 47 jako rzekomo formalnej, a zarazem jeHnak mimo to obiek tywnej celowo ci; [pogld za goszcy], e pojcia pikna i dobra rni si od siebie tylko czn, tzn. e pierwsze z nich jest tylko mtnym, a drugie 1 wyra nym pojciem doskonao ci, a e poza tym s jednakowe co do tre ci i pochodzenia [pogld taki] jest nieuzasadniony. Albowiem wwczas nie byoby midzy nimi adnej specyficznej rnicy, a sd smaku byby tak sa sdem poznawczym, jak sd, ktrym uznaje si co za dobre; podobnie jak mwic o tym, e oszu o jest czym niegodziwym, czowiek prosty opiera swj sd na mtnych, filozof za na wyra nyc zasadach, a w gruncie rzeczy jednak obaj na tych samych zasadach rozumowych. Mwie m ju o tym, e sd estetyczny jest sdem jedynym w swym rodzaju i nie dostarcza adnego w ogle (nawet i mtnego) poznania przedmiotu. Poznanie takie dokona si moe tylko poprze z sd logiczny; 1 W oryginale: ... die erste bloss ein verworrener, die zweite..., przy czym die erste odnosioby si do Schnheit, als eine formale subiektive Zweckmassigkeit (pikno ja o formalna subiektywna celowo ), za die zweite do obiektive Zweckmassigkeit (obiektywna celowo ). Poniewa jednak idzie tu w pierwszym rzdzie o przeciwstawienie poj, a dopiero

po rednio przedmiotw przez nie oznaczanych, czytam zgodnie z Vorlanderem zamiast die erste: der erste, a zamiast die zweite: der zweite, co odnosi si wa nie do pojcia, ierwszym wypadku do pojcia pikna jako formalnej subiektywnej celowo ci, za w drug im do pojcia obiektywnej celowo ci. 104 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

sd estetyczny natomiast odnosi przedstawienie, poprzez ktre dany jest pewien przed miot, wycznie do podmiotu i nie ukazuje adnej wa ciwo ci przedmiotu lecz tylko celow for w determinowaniu wadz wy-obraeniowych , ktre si nim zajmuj. Sd ten dlatego te nazywa stetycznym, e jego racj determinujc nie jest pojcie, lecz odczucie (przez zmys wewntrz y) owej zgodno ci w grze wadz umysowych, ktra2 moe 48 by tylko odczuta. Gdyby my natomia t chcieli nazywa estetycznymi mtne pojcia i obiektywny sd, ktrego podstaw one stanowi, otrzymaliby my intelekt, ktry wydaje sdy w sposb zmysowy, lub zmys, ktry wyobraa sobie e przedmioty za po rednictwem pojcia, co i w jednym, i w drugim wypadku zawiera w s obie sprzeczno 3. Wadz [tworzenia] poj, niezalenie od tego, czy s one mtne, czy wyra t intelekt; a chocia do sdu smaku jako sdu estetycznego potrzebny jest rwnie (jak do wszystkich sdw) intelekt, to nie wystpuje on w sdzie tym jako wadza poznania przedmio tu, lecz tylko jako wadza okre lania sdu4 i zawartego w nim (ale bez [po rednictwa] p ojcia) przedstawienia, s po1 Wedle I wydania: celow form wadz wyobraeniowych*' 2 Tumacze to miejsce wedug I wydania. Wedle II i III: o ile ona tylko moe by odczuta. 3 W I wydaniu nie ma sw: co i ... sprzeczno . 4 Wedle I i II wydania zamiast sdu: tego, co odnosi si do przedmiotu. 8 W oryginale:.und seiner Vorstcllung, czyli dosownie: i jego przedstawienia*, p rzy czym seiner (jego) odnosioby si wedle redakcji III wydania do Urteil (sd), a wedle redakcji I i II wydania, o czym bya mowa w poprzednim przypisie, do Gegenstand (prz edmiot). Ot wprawdzie przedmiotem przedstawienia moe by oczywi cie take sd, nie zdaje s jednak, by Kant w tym miejscu III wy-

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 105 dug stosunku tego przedstawienia do podmiotu i jego wewntrznego uczucia, i to o ty le, o ile sd ten moliwy jest podug pewnego powszechnego prawida. 16 Sd smaku, na ktrego podstawie jaki przedmiot uznany zostaje za pikny pod warunkiem pewnego okre lonego pojcia, nie jest czystym sdem smaku Istniej dwa rodzaje pikna: pikno wolne (pulchri-tudo vaga) i pikno li tylko zalene (pulchritudo adhaerens x). Pierwsze nie zakada adnego pojcia o tym, czym przedmiot ma by; drugie zakada takie pojcie oraz stosujc si do niego doskonao przedmiotu. Pik wszego rodzaju 2 okre la si jako (dla siebie istniejce) pikno tej lub owej rzeczy; dr ugie jako zwizane dania Krytyki wadzy sdzenia mia na my li tego rodzaju przedstawienie sdu. Zapewne mia my li to samo, co w I i II wydaniu, tj. proste wyobraenie przedmiotu, a tylko przeo czy, e po zastpieniu sowa desselben (tego), figurujcego w I i II wydaniu, przez sowa rteils (sdu), figurujce w III wydaniu, seiner zacznie si odnosi zamiast do przedmiotu u. Dlatego te seiner tumacz nie jego, lecz przez zawartego w nim. 1 W oryginale: freie Schonheit... bloss anhangende Schonheit.... Przeoenie terminu anhangende Schnheit na jzyk polski sprawia powane trudno ci. Dosowne jego tumaczenie, jak np. przez pickno doczepiono), brzmi dziwacznie, a ponadto moe nasuwa obc Kantowi my l, jakoby tylko to pikno stanowio kwalifikacj przedmiotw indy widualnych i jako takie byo nimi uwarunkowane, a natomiast pikno wolne rozumiane by miao na mod platoskiej idei pikna jako pikno samo w sobie. Dlatego te tumacz ten termin przez pikno

zalene, co nie w tym stopniu nasuwa owo niepodane skojarzenie, a w kadym razie brzmi naturalniej. 2 Wedle I i II wydania zamiast die Arten der ersten (rodzaje pierwszego): die ersternw (pierwsze). 106 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

49 z pewnym pojciem (pikno uwarunkowane) przy. pisywane jest przedmiotom podpadajcy m pod p0. jecie pewnego szczeglnego celu. Kwiaty nale do wolnego pikna przyrody x. Jak rzecz ma by kwiat, tego poza botanikiem nikt chyba nie wie i nawet botanik, ktry rozpoznaje w kwiecie organ rozrodczy (B ejruchtungsorgan) ro liny, nie bierze tego celu naturalnego pod uwag wtedy, kiedy w y. daje o kwiatach sd na podstawie smaku. U podstawy tego sdu nie zakada si wic adnej doskonao ci, adnej wewntrznej celowo ci, do ktrej odnosioby si poczenie rnorodno ci e [gatunkw] ptakw (papuga, koliber, rajski ptak), liczne skorupiaki morskie s dla s iebie, piknem (sind Schon-heiten) nie bdcym wcale wa ciwo ci przedmiotu okre lonego (co swego celu) podug poj, lecz podobajcym si jako wolne i samo dla siebie. Tak np. rysun ki a la grecue -, ornament li ciasty na oprawach lub na papierowych tapetach itd. s ame dla siebie nic nie oznaczaj; nie przedstawiaj one niczego, adnego przedmiotu po dpadajcego pod pewne okre lone pojcie i s wolnym piknem. Mona tu rwnie zaliczy to, co zyce nazywa si fantazjowaniem (bez tematu), a nawet wszelk muzyk bez tekstu 3. 1 W oryginale: sind freie Naturschnheiten. 2 a la grecue: dawniej uywane okre lenie ornamentu zwanego meandrem. 3 Wedle I i II wydania zamiast fantazjowaniem: fantazjami. Kontekst przemawia za tym, e Kant przez fantazjowanie nie ro zumia tu improwizowania, jak te przez fantazje nie rozumia specy ficznej formy muzycznej o swobodnej konstrukcji. Rwnie wyraz temat nie wystpuje tu w znaczeniu muzykologicznym, lecz ma oznacza temat pozamuzyczny (np. literacki), ktry ma zosta przy pomocy muzyki ilustrowany, przedstawiony. Fantazjowanie czy i

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 107 wydawaniu sdu o wolnym piknie (tzn. co do aej tylko formy) sd smaku jest czysty . Nie zakada :c tu ani pojcia jakiego celu, do ktrego miaaby danemu przedmiotowi suy dno , ani tego, 50 c0 rzedmiot ten miaby przedstawia; skutek byby bowiem taki, e swobod a wyobra ni, ktra niejako bawi si ogldaniem ksztatu, ulegaby tylko ograniczeniu. Natomi ast pikno czowieka (a w tym pikno mczyzny, kobiety lub dziecka), pikno konia lub budyn ku (ko cioa, paacu, arsenau czy altany) zakada pojcie celu, ktry okre la, czym dana rze ma by, a tym samym pojcie jej doskonao ci; jest to te dlatego tylko pikno zalene. Podob ie jak poczenie przyjemno ci (czucia) z piknem, ktre wa ciwie dotyczy tylko formy, stao przeszkodzie czysto ci sdu smaku, tak znw [teraz] poczenie dobra (tego mianowicie, do czego rnorodno suy samemu przedmiotowi z uwagi na jego cel) z piknem szkodzi czysto c ego sdu. Mona by np. wiele form podobajcych si bezpo rednio w naoczno ci zastosowa do jakiej bu owli, gdyby budowla ta nie miaa by ko cioem; mona by jak posta upikszy wszelkiego ro zdbkami oraz lekkimi, chocia regularnymi liniami, jak to czyni Nowozelandczycy w sw ym tatuau, gdyby posta fantazje bez tematu znaczy tu wic tyle, co muzyka absolutna w przeciwiestwie do prog ej. Wyraz tekst wreszcie bierze Kant w znaczeniu bardzo szerokim, obejmujcym zarwno t ekst wchodzcy w skad pie ni, oper itd., jak te pozamuzyczny temat muzyki programowej. G dyby bowiem bra go wycznie w pierwszym z tych znacze, nie byoby zrozumiae twierdzenie, e wszelka muzyka bez tekstu naley do wolnego pikna. Wszak moe nie posiada tekstu w t ym wskim znaczeniu, a jednak przedstawia pewien temat. 108

Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

ta nie bya czowiekiem; inna natomiast mogaby mie o wiele subtelniejsze rysy i bardzi ej ujmujcy, agodniej, szy zarys twarzy, gdyby nie miaa przedstawia mt-czyzny czy nawe t wojownika. JI Upodobanie w rnorodno ci, zawartej w pewnej rzeczy, jest, ze wzgldu na okre lajcy jej moliwo cel wewntrzny, upodobaniem opartym na pojciu-upodobanie natomiast w piknie jes t takim, ktre nie zakada adnego pojcia, lecz bezpo rednio czy si z przedstawieniem, po ez ktre przedmiot jesi. dany (nie z tym, poprzez ktre zostaje pomy lany]. Je li wic sd s maku zostaje w tym drugim upodobaniu uzaleniony od celu zawartego w pierwszym jak o w sdzie rozumowym i wskutek tego ograniczony, to wtedy nie jest on ju wolnym i c zystym sdem smaku. Wprawdzie dziki temu poczeniu upodobania estetycznego z rozumowym ^mak odnosi t ko rzy , e zostaje ustalony i e mona, chocia nie jest powszechny, podyktowa mu w odniesien u do pewnych, zgodnie z celami okre lonych przedmiotw, pewne prawida. Ale nie s to wwc zas prawida smaku, lecz jedynie prawida uzgodnienia smaku z rozumem, tj. pikna z do brem, dziki ktrym pikno 1 staje si zdatnym narzdziem zamiaru w odniesieniu do dobra; [suy ono wtedy do tego,] aby nastrj umysu, ktry sam siebie utrzymuje i posiada subiek tywn wano powszechn, podcign pod ten sposb my lenia, ktry da si utrzyma tylko z d le jest obiektywnie powszechnie wany. Wa ciwie jednak 52 ani doskonao nie zyskuje nic dziki piknu, ani 1 W oryginale II i III wydania jenes (owo), co odnosi si do das Schne (to, co pikne) W oryginale I wydania natomiast figuruje jener, co odnosi si do der Geschmark (smak ).

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 109 nikno dziki doskonao ci. Ale poniewa w wypadku, kiedy przedstawienie (przez ktre dany n am jest pewien przedmiot) porwnujemy za pomoc pojcia przedmiotem (z tym, czym powinien on by), nie da si unikn, by zarazem nie zestawi w podmiocie przedstawienia z czuciem, caa zdolno wadzy wyobraenia zyskuje na tym, kied y obydwa stany umysu ze sob si zgadzaj. Sd smaku byby w odniesieniu do przedmiotu o okre lonym celu wewntrznym tylko wwczas czysty, gdyby ten, kto wydaje sd, nie mia albo adnego pojcia o tym celu, albo w swym sdzie od niego abstrahowa. Ale wwczas, cho wydaby trafny sd smaku, oceniajc przedmiot jako wolne pikno, naraziby si na nagan i na zarzut zego smaku ze strony kogo innego, k to uznaje pikno danego przedmiotu tylko za wa ciwo zalen (kto bierze pod uwag cel prze otu) cho kady z nich na swj sposb wydaje sd trafny; pierwszy podug tego, co przedstaw a si jego zmysom, a drugi podug tego, co posiada w swej my li. Za pomoc tego rozrnienia mona pooy kres niejednemu sporowi midzy arbitrami smaku na temat pikna, wykazujc im, eden z nich mwi o piknie wolnym, a drugi o piknie zalenym, e pierwszy wydaje czysty, a drugi stosowany sd smaku. 17 53 O ideale pikna Nie moe istnie adne obiektywne prawido smaku, ktre za pomoc poj okre laoby, co jes Kady bowiem sd z tego rda x jest estetyczny; 1 Oparty na smaku. Przyp. red. 110 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

tzn. e jego racj determinujc jest uczucie podmiotu, a nie pojcie przedmiotu. Poszukiw anie jakiej zasady smaku, ktra mogaby za pomoc okre lonych poj poda oglne kryterium p jest trudem daremnym, gdy to, czego si szuka, jest niemoliwe i samo w sobie sprzecz ne. Powszechna zdolno udzielania si czucia (podobania si lub niepodobania), i to tak a, ktra istnieje bez pojcia; jednomy lno co do tego uczucia (o tyle, o ile jest to moli we) wszystkich epok i ludw przy wyobraaniu sobie pewnych przedmiotw wszystko to sta nowi empiryczne, cho sabe i zaledwie dla wysnuwania przypuszcze wystarczajce kryteri uml [wskazujce, e] potwierdzony przez przykady smak pochodzi z gboko ukrytej, wszystk im ludziom wsplnej podstawy zgodno ci w wydawaniu sdw o formach, w jakich dane im s pr

zedmioty. Dlatego te uwaa si niektre wytwory smaku za egzemplaryczne ale [nie w tym znaczeni u], jakoby smak mona byo naby przez na ladowanie [smaku] innych [ludzi]. Smak bowiem musi by wadz autono-S4 miczn 2,.ten za , kto na laduje pewien wzr, wykazuje wprawdzie, o ile czyni to trafnie, zrczno , ale smak o tyle tylko, o ile o wzorze tym sam potrafi wyda sd*. Z tego wynika jednak, e najwyszy wzr, * Wzory smaku, o ile idzie o sztuki posugujce si sowem, powinny by sformuowane w jz ku martwym i uczonym; w martwym dlatego, by nie musiay ulega zmianom, jakim nieuch ronnie podlegaj jzyki ywe, co sprawia, e wyrazy wyszukane (edle Ausdrucke) staj si ban alne, pospolite, przeywaj si, a nowoutworzone tylko na krtki czas wchodz w obieg; w u czonym za dlatego, by mia gramatyk, nie 1 W wydaniu I i II: empiryczne kryterium. 2 W oryginale: ... muss ein selbst eigenes Yermgen sein.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 111 pierwowzr smaku jest tylko ide, ktr kady musi wytworzy w samym sobie i wedle ktrej mus ocenia wSzystko, co jest przedmiotem smaku, co jest przykadem wydawania sdw na pods tawie smaku, a na-^ret sam smak u kadego. Idea oznacza wa ciwie pojcie rozumowe, a idea obraenie czego jednostkowego, jako jestestwa adekwatnego pewnej idei. Dlatego te' p ierwowzr smaku, ktry opiera si oczywi cie na nieokre lonej idei rozumu o pewnym maksimu m, ale nie [moe by ujty] za pomoc poj, lecz tylko wyobraony w jednostkowym przedstawie iu unaoczniajcym, moe by nazwany laczej ideaem pikna, ktrego wprawdzie nie posiadamy, ale ktry staramy si w sobie wytworzy. Bdzie to jednak tylko idea wyobra ni, a to dlateg o wa nie, e nie opiera si na pojciach, lecz na unaoczniajcym przedstawieniu; wadz za zniajcego przedstawiania jest wyobra nia. Jake wic dochodzimy do takiego ideau s$ pikn ? A priori czy empirycznie? A dalej: jaki rodzaj pikna nadaje si do ideau? Przede wszystkim naley zaznaczy, e pikno, dla ktrego szuka mamy ideau, nie moe by wolnym (vage), lecz musi by piknem ustalonym za pomoc pojcia obiektywnej celowo ci, i co za tym idzie musi nalee do przedmiotu zupenie czystego sdu smaku, lecz opartego cz ciowo na rozumie1. Znaczy to, e jakiekolwiek byyby motywy (Griinde) wydawania sdu o ideale, wszdzie musi tam u podpodlegajc kapry nym zmianom mody, lecz zachowujc2 swe niezmienne prawida. 1 W oryginale: zum Teil intellektuiertes Geschmacksurteil. 2 Wedle I i II wydania zamiast zachowujc majc.

.mu w a poaiug oJcre lonyck poj, okre lajca a priori cel, na ktrym opiera $} wewntrzna moliwo przedmiotu. Ideau piknych kwiatw, piknego ume a, piknego widoku ^. nie da si pomy le. Ale nie mona take wyobraa sobie ideau pikna od okre lonych celw np. piknego domu mieszkalnego, piknego drzewa piknego ogrodu it d., a to przypuszczalnie dlatego, e cele te 1 nie s przez swe pojcie dostatecznie o kre lone i ustalone, wskutek czego celowo jest tu niemal tak wolna (Jrei), jak w wyp adku wolnego pikna. Tylk0 to, co w sobie samym posiada cel swego istnienia rj. czowiek, ktry za pomoc rozumu sam sobie wy. znaczc moe cele, a tam, gdzie musi je cze rpa ze 56 spostrzee zewntrznych, umie jednak zestawi je z celami istotnymi i ogl nymi oraz wyda estetyczny sd o ich zgodno ci z nimi jedynie czowiek nadaje si w rd ws tkich przedmiotw wiata na idea pikna, tak jak jedynie ludzko w jego osobie, jako inteligencja, nadaje si na idea doskonao ci. Do tego jednak potrzebne s dwie rzeczy: po pierwsze, estetyczna idea normy a bdca jednostkow dan naoczn (wyobra ni) i przedstawiajca kryterium jego 3 oceny (Beurteilun g) jako jestestwa nalecego do pewnego szczeglnego gatunku zwierzt; po drugie, idea r ozumowa, ktra z celw ludzko ci, o ile nie mog _, AUI^* 4. \J>KAkl 1 W oryginale: die Zwecke (cele). Zgodnie jednak ze suszn po prawk Erdmanna czytam: diese Zwecke i tak te tumacz. 2 W oryginale: Normalidee. Chodzi tu wa ciwie o to, co naleaoby nazwa norm idealn idealnym obrazem, idealnym typem. Przyp. red. 3 W oryginale: seiner, co niewtpliwie odnosi si do Mensch (czowiek).

by wyobraone w sposb zmysowy, czyni zasad y jego 1 postaci, poprzez ktr cele te objawi j jako co , co jest ich wystpujcym w zjawisku . (jaern. Idea normy musi swe elem enty skadajce . na posta zwierzcia poszczeglnego rodzaju czer- z do wiadczenia; ale wiksza celowo w kon-trukcji postaci, ktra nadawaaby si na powszechne kryterium estety cznej oceny kadej jednostki tego gatunku*, obraz, ktry niejako w sposb zamierzony z nalaz si u podstawy techniki przyrody i ktremu adekwatny jest tylko rodzaj jako cao , a nie odrbnie jaka jednostka [obraz ten] zawarty jest jednak tylko w id ei tego, ktry wydaje ocen, [w idei], ktra moe jednak wraz ze swymi proporcjami by jak o idea estetyczna zupenie in eoncreto przedstawiona w pewnym sucym za wzr obrazie. A by uczyni w pewnej 57 mierze zrozumiaym, jak si to dzieje (kt bowiem zdoa wydrze prz rodzie w caej peni jej tajemnic?), sprbujmy wytumaczy to psychologicznie. Naley tu zaznaczy, e wyobra nia w sposb zgoa dla nas niepojty umie przy danej okazji, i to nawet po upywie dugiego czasu wywoa ponownie nie tylko znaki poj, ale take odtwor y obraz i posta przedmiotu spo rd niezliczonej ilo ci przedmiotw rnych gatunkw albo te go i tego samego gatunku; co wicej, je li umys skonny jest do porwna, umie ona te wedle wszelkiego prawdopodobiestwa rzeczywi cie, cho w sposb niewystarczajcy dla wiadomo ci, s rawi 2, e obrazy nakadaj si nie1 W oryginale: einer (pewnej), co Erdmann susznie zastpuje przez seiner (jego), odnoszce si do Mensch (czowiek). P. po przedni uwag. 2 Wedle I wydania reprodukowa i sprawi*. Kant Krytyka wiadzy sdzenia 9 114 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

jako jeden na drugi, oraz wydoby, dziki kongrueticij wielu obrazw tego samego gatun ku, obraz po redni ktry suy wszystkim za wsplny miernik. K.to np. widzia tysic doros . Je li zechce on teraz wyda sd o ich normalnej wielko ci, ktrej oceny naley dokona w sp sb porwnawczy, to (wedle mego mniemania) wyobra nia sprawi, e dua ilc obrazw (moe naw ten tysic) nakada si jeden na drugi; a je li wolno mi zastosowa przy tym analogi do op tycznego sposobu przedstawiania, to w przestrzeni w ktrej najwiksza ich ilo pokryje si ze sob, i w granicach, w obrbie ktrych powierzchnia okae si iluminowan najg ciej n aoonym kolorem, uwidoczni si wielko po rednia, ktra zarwno co do wysoko ci, jak i szer bdzie rwnie oddalona od skrajnej granicy postaci najwikszych, jak i najmniejszych. I to wa nie jest posta odpowiadajca piknemu mczy nie. (To samo daoby, si uzyska w s niczny, tzn. przez zmierzenie wszystkich tysica [postaci], zsumowanie ich wysoko ci , szeroko ci i grubo ci oraz podzielenie otrzymanych sum przez tysic. Wyobra nia natomi ast dokonuje tego samego za pomoc jakiego dynamicznego efektu wynikajcego z wielokr otnego ujcia takich postaci [w ich oddziaywaniu] na organ zmysu wewntrznego). Je li w podobny sposb poszukamy dla tego po redniego (mit-tlern) mczyzny po redniej gowy, a dla niej po redniego nosa itd., to posta ta lee bdzie u podstawy idei normy 1 piknego mczy w kraju, w ktrym przeprowadzano takie porwnanie; dlatego Murzyn 1 Wedle I wydania: to posta ta bdzie ide normy.

\ Ksig pierwsza. Analityka pikna 115 fflUSi mie z konieczno ci w tych empirycznych warunkach inn ide normy piknej postaci 1 ni czowiek biafyj a Chiczyk inn ni Europejczyk. Tak samo miaaby si rzecz, gdyby szo zr piknego konia lub psa (PewneJ rasy) Ta idea normy nie zostaa wyprowadzona z zac zerpnitych z do wiadczenia proporcji jako okre lonych prawide, lecz [przeciwnie] dop iero na jej podstawie staj si moliwe prawida oceny. Jest ona obrazem caego gat unku unoszcym si midzy wszystkimi poszczeglnymi, w rozmaity sposb od siebie rni i si naocznymi przedstawieniami indywiduw, [obrazem], ktry przyroda pooya jako pierwow zr u podstawy swych tworw tego samego rodzaju, ale, jak si zdaje, nie potrafia osign g w adnym z poszczeglnych [indywiduw]. Idea ta nie jest w adnym razie penym2 pierwowzorem 59 pikna w obrbie danego rodzaju, lecz tylko form stanowic nieodzowny warunek wszelkiego pikna, a przeto tylko poprawno ci w przedstawianiu gatunku. J est ona, jak nazwano synnego Doryforosa s Poli-kleta, kanonem (do tego samego mcga suy

w odniesieniu do swego rodzaju take Krowa Myrona). Ale dlatego wa nie nie moe ona zawie ra nic specyficznie charakterystycznego; inaczej bowiem nie byaby ide normy rodzaju . Tojc unaoczniajce jej przedstawienie nie podoba si ze wzgldu na jej pikno, lecz tyl ko dlatego, e nie wykracza przeciw adnemu z warunkw, pod ktrymi jedynie jaka rzecz da nego ro1 Wedug I wydania: inny idea piknej postaci. 1 W I wydaniu nie ma wyrazu ganze (penym 9 Rze ba przedstawiajca modzieca nioscego dzid. 9* 116 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

dzaju moe by pikna. Unaoczniajce jej przedstawienie jest tylko akademicko poprawne ( schulgerecht) * Od idei normy tego, co pikne, naley jednak jeszcze odrni idea pikna, k y, z przytoczonych jui powodw, moemy spodziewa si znale jedynie w postaci ludzkiej. W niej za idea sprowadza si do wyraania tego, co moralne, bez czego przedmiot nie 60 mgb y podoba si powszechnie i do tego jeszcze pozytywnie (nie tylko negatywnie w jakim akademicko poprawnym przedstawieniu unaoczniajcym). [Zewntrznie] widoczny wyraz id ei moralnych, ktre rzdz wewntrznie czowiekiem, moe wprawdzie by zaczerpnity tylko z d dczenia; ale do tego, by w cielesnym uzewntrznieniu si (jako skutek dziaania tego, co wewntrzne) uwidoczni niejako zwizek tych idei ze wszystkim, co nasz rozum w idei najwyszej celowo ci wie z dobrem moralnym: szlachetno duszy albo czysto , si lub spo do tego potrzeba, aby czyste idee rozumu i wielka moc wyobra ni poczyy si w osobie te go, kto chce choby tylko je ocenia, a tym bardziej u tego, ktry chce je naocznie * atwo zauway, e twarze doskonale regularne, jakich malarz chtnie poszukuje jako m odeli, zazwyczaj nic nie mwi; nie zawieraj one bowiem nic charakterystycznego i wyr aaj raczej ide rodzaju ni specyficzne cechy jakiej osoby. Tego rodzaju cechy charakte rystyczne, doprowadzone do przesady, tzn. naruszajce sam ide normy (celowo rodzaju), nosz nazw karykatury. Do wiadczenie te uczy, e owe zupenie regularne twarze zapowiadaj azwyczaj czowieka take i wewntrznie przecitnego; przypuszczalnie (o ile wolno przyj, e przyroda w stronie zewntrznej wyraa proporcj strony wewntrznej) dlatego, e je li adna z dysproporcji umysu nie wybija si ponad proporcj, potrzebn do stworzenia czowieka tylk o wolnego od wad, to nie mona tam oczekiwa nic z tego, co nazywa si genialno ci, w ktre j przyroda zdaje si odbiega od swycb zwyczajnych proporcji midzy wadzami umysu na kor zy jednej z nich.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 117 orzedstawi. Suszno takiego ideau pikna wynika teso, e nie pozwala on adnemu powabowi so-emu miesza si do upodobania, jakie ywi do swego nrzedmiotu, ale mimo to pozostawi a miejsce dla y-wego nim zainteresowania; to za dowodzi, e ocena 6i na podstawie ta kiego kryterium nigdy nie moe by czysto estetyczna i e ocena na podstawie ideau pikna nie jest samym tylko sdem smaku. Definicja (Erkldrung) pikna wysnuta z trzeciego znamienia [sdu smaku] Pikno jest form celowo ci danego przedmiotu, o ile zostaje ona w nim spostrzeona be z wyobraenia jakiego celu *. CZWARTE ZNAMI SMAKU, [MIANOWICIE] POD WZGLDEM 62 MODALNO CI UPODOBANIA W PRZEDMIOTACH i 18 Co to jest modalno sdu smaku? O kadym przedstawieniu mog powiedzie: jest przynajmniej moliwe, e ono (jako poznani e) poczone * Przeciw tej definicji mona by wysun argument, e istniej rzeczy, w ktrych widoczna jest celowa forma, cho nie rozpoznajemy w nich ich celu, np. wydobywane czsto ze s tarych mogi narzdzia kamienne zaopatrzone w otwr jakby na trzonek; narzdzi tych, cho cia ksztat ich wyra nie wskazuje na celowo , ktrej celu si nie zna, nie uznajemy jeszcze przez to samo za pikne. Jednake ju samo to, e uwaamy je za dzieo rk ludzkich (Kunstwer ) wystarcza, by my musieli przyzna, e ksztat ich odnoszony jest do jakiego zamiaru i o kre lonego celu. Tote widok ich nie budzi w nas bezpo redniego 1 Wedle I i II wydania: w przedmiocie*.

118 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

jest z rozkosz. O tym, co nazywam przyjemnym, po_ wiadam, e rzeczywi cie budzi we mn ie rozkosz. Nat&. miast o piknie sdzi si, e pozostajcono w konieczny^ zwizku z upodob aniem. Atoli konieczno ta jest szczeglnego rodzaju: nie jest to teoretyczna obiek t ywna konieczno , ktra pozwala stwierdzi a priori e kady odczuje to upodobanie w przedmi ocie, ktry nazywam piknym. Nie jest to rwnie konieczno praktyczna, gdzie dziki pojcio zystej rozumowej woli, sucej za prawido istotom swobodnie dziaajcym, upodobanie to jes t koniecznym nastpstwem pewnego obiektywnego prawa i nie oznacza nic innego, jak tylko to, e powinni my bezwarunkowo (bez jakiego dalszego zamiaru) w pewien sposb pos tpowa. Konieczno t jako konieczno pomy lan w sdzie estetycznym moemy nazwa tylko e n, tj. konieczno ci wyraenia przez wszystkich aprobaty 63 na pewien sd, uwaany za przyk d jakiego powszechnie wanego, [ale] nie dajcego si sformuowa prawida. Poniewa sd est ny nie jest sdem obiektywnym i poznawczym, konieczno ta nie moe by wyprowadzona z okr e lonych poj, nie jest zatem apodyktyczna. Tym mniej da si ona wywnioskowa z powszechn o ci do wiadczenia (z zupenej zgodno ci wszystkich sdw dotyczcych pikna danego przedmiot Chodzi bowiem nie tylko o to, e do wiadczenie nie zdoaoby zapewne dostarczy na to dos tatecznie licznych dowodw, [ale rwnie o to,] e na empirycznych sdach nie da si oprze p jcia konieczno ci tych sdw. upodobania. Natomiast kwiat, np. tulipan, uwaany jest za pikny, poniewa patrzc na stw ierdzamy pewn celowo , ktra wedle naszego o niej sdu nie odnosi si <io adnego w ogle c .

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 119 19 Subiektywna konieczno , jak przypisujemy sdowi smaku, jest warunkowa Sd smaku imputuje kademu, e wyrazi na zgod, kady, kto uznaje co za pikne, pragnie, by zyscy uwaali, e powinni chwali dany przedmiot i rwnie uznawa go za pikny. Tak wic pow o w sdzie estetycznym nawet wtedy, gdy istniej wszystkie dane potrzebne do wydania sd u, wypowiadana jest jednak tylko warunkowo. Zabiegamy o zgod wszystkich, gdy mamy do tego wszystkim wspln podstaw. I mogliby my liczy na t zgod, gdyby my tylko mieli pewno , e dany przypadek zosta trafnie podcignity pod ow podstaw jako pod prawido [r dzce] aprobat. 20 Warunkiem konieczno ci, jak suponuje sd smaku, jest idea sensus communis1 Gdyby sdy smaku posiaday (tak jak sdy poznawcze) okre lon zasad obiektywn, to en, kto by 1 W oryginale: Gemeinsinn, co stanowi dosowne przetumaczenie na jzyk niemiecki acisk ego terminu sensus communis wzgl. greckiego XOIVY) aiaihjaic. Termin ten wystpuje w dziejach filozofii w nader rozmaitych znaczeniach. Pierwotnie, a w szczeglno ci u Arystotelesa, oznacza on jaki zmys koordynujcy wraenia odbierane przez poszczeglne zmy sy i czcy je w wyobraenie przedmiotu. Rwnie oznacza introspekcyjn wiadomo tego wy nowszej filozofii natomiast oznacza on przewanie mniej wicej to, co popularnie naz ywa si zdrowym rozsdkiem, czyli wsplny wszystkim ludziom zasb poj i przekona.' W jes za innym znaczeniu wystpuje on tutaj jako majcy oznacza zdolno wydawania oceny estetyc znej na pod120 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

je podug tej zasady wydawa, mgby pretendowa <J0 tego, by jego sd by bezwarunkowo konie zny. Gdyby za tak jak sdy smaku czysto zmysowego nie p0. siaday adnej zasady, to ich konieczno w ogle n|e przyszaby nikomu na my l. Musz one przeto mie jak zasad subiekt na podstawie tylko uczucia, a nie poj, cho w sposb powszechnie wany okre laaby, co si doba lub nie podoba. Tak zasad mona by jednak uwaa tylko za sensus communis ktry w spo sb istotny rni si od zdrowego rozsdkux nazywanego niekiedy rwnie sensus communis (comon sense) 2. Zdrowy rozsdek bowiem wydaje sdy <-. nie na podstawie uczucia, lecz z

awsze na podstawie poj, cho opartych zazwyczaj tylko na niejasno przedstawionych za sadach 3. stawie samego uczucia, ale przecie w sposb powszechnie wany, czyli wspln wszystkim lu dziom dyspozycj emocjonaln. Kant wyra nie te odrnia t zdolno od zdrowego rozsdku* j ego sdy nie na podstawie uczucia, lecz poj, aczkolwiek zazwyczaj tylko niejasnych. Niepodobna zatem tumaczy w tym wypadku Gemeinsinn przez zdrowy rozsdek. Z uwagi za na wiele cia niejsze znaczenie, jakie posiada polski wyraz zmys w porwnyniu ze znaczeniem , jakie posiada aciski sensus i niemiecki Sinn, niewa ciwe byoby te tumaczenie dos mys wsplny. W braku wic wa ciwego polskiego odpowiednika zmuszony jestem tumaczy tu G sinn przy pomocy aciskiego jego odpowiednika, ktrym zreszt polska literatura filozofi czna niejednokrotnie posuguje si jako midzynarodowym filozoficznym terminem technic znym. 1 W oryginale: vom gemeinen Verstande. 2 W oryginale: Gemeinsinn (sensus communis). Poniewa Gemeinsinn tumacz wobec braku odpowiedniego polskiego wyraenia przy pomocy aciskiego terminu, umieszczam w nawiasie angielski jego od powiednik, uywany zreszt na rwni z aciskim terminem jako termin techniczny rwnie w obrbie innych jzykw. 8 Wedle I wydania: ... cho zazwyczaj na nich, jako na tylko niejasno przedsta wionych zasadach.

Ksi(ga pierwsza. Analityka pikna 121 \ wic tylko przy zaoeniu, e istnieje taki sensus mmunis (przez co jednak rozumiemy n ie jaki zmys zeWnctrzny, lecz skutek wypywajcy z wolnej gry na-zych wadz poznawczych) tylko przy zaoeniu, 6s nowtarzam, takiego sensus communis moe by wydany sd smaku. 21 Czy mona w sposb uzasadniony zakada [istnienie] sensus communis Poznanie i sdy wraz z towarzyszcym im przekonaniem powinny mie zdolno powszechnego udzielania si; w przeciwnym bowiem wypadku nie przysugiwaaby im zgodno z przedmiotem: byyby one wszystkie czysto subiektywn gr wadz wyobraeniowych, tak wa nie, jak tego wym ga sceptycyzm. Je li jednak poznanie ma mie zdolno udzielania si, to take stan umysu, t n. usposobienie wadz poznawczych do poznania w ogle a mianowicie proporcja, jaka c echowa musi przedstawienie (za ktrego po rednictwem dany jest pewien przedmiot), aby mc uczyni ze poznanie ? take [usposobienie to] musi mie zdolno powszechnego udzielan si; bez niego bowiem jako subiektywnego warunku poznania nie mogliby my otrzyma pozn ania jako skutku. I tak te w istocie dzieje si zawsze, gdy dany przedmiot wprowadz a za po rednictwem zmysw w ruch wyobra ni w celu poczenia tego, co rnorodne, a wyobra elekt wr celu zespolenia tej rnorodno ci1 w jedno " 1 W oryginale: derselben (teje), co odnosioby si do Einbildungs-kraft (wyobra nia). Kant ma tu jednak raczej na my li funkcj intelektu, skierowan na przedstawiajcy s i wyobra ni przedmiot (poczon. 122 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia I

pojcia. Atoli usposobieniu wadz poznawczych przy. suguj zalenie od rozmaito ci danych am przed-66 miotw rozmaite proporcje. Niemniej jednak musi istnie taka proporcja, w ktrej ten wewntrzny stosunek jest najkorzystniejszy dla oywienia obu wadz umysu (je dnej przez drug), je li idzie o poznanie (danych przedmiotw) w ogle; usposobienie to za nie moe by okre lone w inny sposb jak tylko przez uczucie (nie podug poj). Skoro wi mo to usposobienie, a tym samym i jego odczucie (przy danym wyobraeniu) musi mie z dolno powszechnego udzielania si, zdolno za powszechnego udzielania si uczucia zakada nsus communis ? to moemy w sposb uzasadniony przyj jego [istnienie] i to mianowicie n ie opierajc si na obserwacjach psychologicznych, lecz jako konieczny warunek moliwo c i powszechnego udzielania si naszego poznania, co musi by zaoone w kadej logice i kade j zasadzie poznania, ktra nie jest sceptyczn. Konieczno powszechnej zgody,

pomy lana w sdzie smaku, jest konieczno ci subiektywna, ktra przy zaoeniu sensus communis przedstawiana jest jako obiektywna We wszystkich sdach, na ktrych podstawie uznajemy co za pikne, nie pozwalamy nikomu by innego zdania, cho nie opieramy naszego sdu na pojciach, 67 lecz tylko na naszym uczuciu; uczucie to zakadamy razem rnorodno , a nie na wyobra ni jako tak) i dlatego czytam zgodnie z Vorlanderem zam ast derselben: desselben, co odnosi si do das Mannigfaltige.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 123 wic tu u podstawy niejako uczucie osobiste, lecz jako wszystkim wsplne. Ten sensus communis za , o ile spenia ma takie zadanie, nie moe by oparty na do wiadczeniu; preten duje bowiem do tego, by uprawnia nas do wydawania sdw, zawierajcych pewn powinno . Nie i, e kady zgodzi si z naszym sdem, lecz e powinien si z nim zgodzi. Sensus communis wi ktrego sd przytaczam tutaj1 jako przykad mego sdu smaku i ktremu z tego powodu przyp isuj wano egzemplaryczn, jest jedynie idealn norm; przy jej zaoeniu mona by sd, kt ni zgadza, oraz wyraane w nim upodobanie w pewnym przedmiocie uczyni susznie prawidem dla kadego czowieka. Zasada ta jest wprawdzie tylko subiektywna, ale traktowana ja ko subiektywnie-powszechna (jako idea konieczna dla kadego) mogaby, je li chodzi o j ednomy lno rnych wydajcych sd ludzi, domaga si, na rwni z obiektywn, powszechnej ap ile miaoby si tylko pewno , e dany przypadek zosta trafnie podcignity pod t zasad. T nieokre lon norm jakiego sensus communis rzeczywi cie zakadamy; dowodzi tego nasza p etensja do wydawania sdw smaku. Czy w rzeczywisto ci istnieje taki sensus communis j ako konstytutywna zasada moliwo ci do wiadczenia, czy te jaka wysza jeszcze zasada rozum u narzuca nam tylko jako regulatywn zasad to, 68 by my w pierwszym rzdzie dla wyszych celw wytworzyli w sobie jaki sensus communis; czy zatem smak jest wadz pierwotn i nat uraln, czy tylko ide jakiej zdolno ci sztucznej, ktr musimy dopiero naby, tak i sd sm ze swym imputowaniem powszechnej 1 Wedle I wydania zamiast tutaj: sobie. 124 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

aprobaty byby w istocie rzeczy tylko postulatem ro. zumu w kierunku wytworzenia t akiej jednomy lno ci usposobienia; czy wic powinno , tj". obiektywna ko-nieczno zbieno c ucia wszystkich z uczuciem ka-dego [z osobna] oznaczaaby tylko moliwo osignie, cia, po d tym wzgldem zgodno ci, a sd smaku stanowiby tylko przykad zastosowania tej zasady te go wszystkiego nie chcemy i nie moemy tu jeszcze bada gdy musimy na razie dokona roz bioru wadzy smaku na jej elementy, aby w kocu poczy je w ide sensus communis.

Definicja (Erkldrung) pikna wysnuta z czwartego znamienia [sdu smaku] Pikne jest to, co bez pomocy pojcia poznaje si jako przedmiot koniecznego upodob ania. UWAGA OGLNA DO PIERWSZEGO ROZDZIAU ANALITYKI Wycigajc ostateczny wniosek z dotychczasowych analiz okazuje si, e wszystko sprowa dza si do pojcia smaku, e smak jest to wadza wydawania sdu 69 o przedmiocie w jego od niesieniu do wolnej prawidowo ci wyobra ni. Je li tedy w sdzie smaku musimy wyobra ni rozw w jej wolno ci, znaczy to po pierwsze, e uwaamy j nie za odtwrcz, za podlegajc prawom arzenia, lecz za twrcz i samoczynn (za rdo dowolnych form moliwych danych naocznych). alej, chocia przy ujmowaniu danego przedmiotu zmysw wyobra nia zwizana jest okre lon for tego przedmiotu i o tyle te nie jest (jak w imaginacjix) swobodna w swej grze, to moliwe jest 1 W oryginale: wie im Dichten.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 125 rzecie jeszcze do przyjcia, e przedmiot moe jej dostarczy takiej wa nie formy, ktra z era w sobie kie poczenie rnorodno ci, jakie stworzyaby wyobra nia, gdyby pozostawiona swobodnie sob

e samej tworzya, zgodnie z prawidowo ci intelektu w ogle. Natomiast to, e wyobra nia jes wolna, a jednak sama przez si prawidowa, tzn. e przysuguje jej auto-nomia, stanowi sprzeczno . Tylko intelekt ustanawia prawo. Je li za wyobra nia zostaje zmuszona do postp owania podug pewnego okre lonego prawa, wwczas to, czym wytwr jej powinien by co do sw ej formy* okre lane jest przez pojcia; wtedy jednak, jak wyej wykazano, przedmiotem upodobania nie jest pikno, lecz dobro ([upodobanie] doskonao ci oczywi cie tylko forma lnej), sd za nie jest sdem smaku. Prawidowo przeto bez prawa i subiektywna zgodno wyo i z intelektem bez obiektywnej bdzie moga poniewa wyobraenie odniesione zostaje do o kre lonego pojcia o przedmiocie istnie tylko razem z woln prawidowo ci intelektu (ktr li my te celowo ci bez celu) oraz ze swoistym charakterem sdu smaku. Krytycy smaku za przytaczaj zazwyczaj jako naj- TO prostsze i najbardziej niespo rne przykady pikna ksztaty geometrycznie regularne, np. koo, kwadrat, sze cian itd. A przecie nazywa si te ksztaty wa nie dlatego regularnymi, e nie mona wyobrazi sobie ich aczej, ni uwaajc je za unaoczniajce przedstawienia pewnego okre lonego pojcia, ktre dyk uje owemu ksztatowi regu (podug ktrej jedynie jest on moliwy). Jedno z dwojga musi by atem bdne: albo w sd krytykw, przypisujcy pikno wspomnianym ksztatom, albo nasz sd s dzajcy, e dla pikna 126 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

konieczn jest celowo nie oparta na pojciu BegriJ). Nikt chyba nie bdzie sdzi, e pptrzebny jest CZ}Q, wiek o dobrym smaku do tego, aby w ksztacie koa znale wiksze upodobanie ni w byle jak nabazgra. nym konturze, w czworo boku rwnobocznym, i prosto-ktnym wiksze ni w krzywym, rnobocznym i jakby znieksztacony ; do tego bowiem potrzeba tylko zd.ro-wego rozsdku, a nie smaku. Tam, gdzie stwie rdzamy jaki zamiar, np. by wyda sd o wielko ci pewnego placu, albo by uezyni w jakim po dziale zrozumiaym wzajemny stosunek cz ci do siebie i cao ci, tam po. trzeba 1 ksztatw r gularnych, i to jak najprostszych, a upodobanie opiera si wtedy nie bezpo rednio na widoku danej figury, lecz na przydatno ci jej do wszelkich moliwych cetw. Pokj o cian ach tworzcych krzywe kty, takiego ksztatu powierzchnia ogrodu, a nawet wszelkie uchy bianie symetrii zarwno w postaci zwierzt (np. stworzenia jednookie), jak budynkw lu b kwietnikw, nie podoba si, gdy sprzeciwia si celowi [i to] nie tylko praktycznie z uwagi na pewien okre lony uytek tych rzeczy, lecz take ze wzgldu na sd, jaki moemy wyda o nich z punktu widzenia 7i wszelkich moliwych zamiarw. To wszystko nie zachodzi w sdzie smaku, ktry, o ile jest czysty, czy bezpo rednio z samym tylko ogldaniem przedmi otu podobanie a)bo niepcdobanie si, bez wzgldu na jakikolwiek uytek lub cel. Prawidowo , ktra doprowadza do pojcia pewnego przedmiotu, jest wprawdzie warunki em niezbdnym 1 Wedle I wydania: Tam gdzie istnieje pewien zamiar, np. by wyda sd o wielko ci pew nego placu albo [by ustanowi] w podziale wzajemny stosunek cz ci do siebie i do calo ici. tam potrzeba....

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 127 (conditio sine qua non) ujcia przedmiotu w jedno jedyne rzedstawienie oraz okre lenia [jego] rnorodno ci w jego formie. Okre lenie to jest cele m, je li chodzi poznanie i w odniesieniu do tego poznania jest ono zawsze te poczone z upodobanie m (ktre towarzyszy ziszczeniu si kadego, choby tylko problematycznego zamiaru). Ale wtedy1 jest ono tylko aprobat rozwizania, czynicego zado pewnemu zadaniu, a nie wolny m i w sposb nieokre lony celowym zajmowaniem sje wadz umysowych tym, co nazywamy pikne m, przy czym intelekt stoi na usugach wyobra ni, a nie odwrotnie. W rzeczy, ktra moliwa jest tylko dziki jakiemu zamiarowi, w budynku, a nawet w zwi erzciu, musi regularno polegajca na symetrii wyraa jedno naoczno ci, towarzyszc poj naley wraz z nim do poznania. Tam jednak, gdzie chodzi tylko o utrzymanie wolnej gry wadz wyobraania (pod warunkiem jednak, by nie sprzeciwiao si to intelektowi), n p. w parkach, dekoracjach wntrz mieszkalnych, we wszelkiego rodzaju gustownych sp rztach itd., naley o ile mono ci unika regularno ci przejawiajcej si jako przymus. Dlat te styl angielski w parkach, czy styl barokowy w meblach doprowadza swobod wyobra n

i raczej do granicy groteskowo ci i w tym odrzuceniu wszelkich przymusowych prawid e dopatruje si'tego wa nie wypadku, w ktrym smak moe w tworach wyobra ni ujawni sw naj oskonao . 72 Wszystko, co jest sztywnie regularne (co zblia si do regularno ci matematycznej), sprzeczne jest z dobrym smakiem, dlatego e nie zatrzymuje oka na du1 W I wydaniu nie ma wyrazu alsdann (wtedy). 128 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

ej, lecz, o ile wyra nym jego zamiarem nie jest poznanie lub jaki okre lony cel prakty czny, wywouje znudzenie. Natomiast to, co pozwala na niewymuszon a celow gr wyobra ni, jest dla nas zawsze czym nowym i nie przykrzy si nam swym widokiem. ^ Marsden * mwi w swym opbie Sumatry, e wolne pikno przyrody otacza tam widza zewszd i dlatego nie bardzo go ju pociga; natomiast napotkana przeze w gbi lasu plantacja k rzeww pieprzowych, gdzie tyczki, po ktrych pnie si ta ro lina, tworz rwnolege aleje, mi dla wiele uroku; wnosi on z tego, e pierwotne, nie ujte pozornie w adne reguy pikno p odoba si jako odmiana tylko temu, kto syt jest widoku pikna regularnego. Ale wysta rczyoby, gdyby sprbowa zosta przez jeden tylko dzie w swej plantacji pieprzu, aby si p rzekona, e kiedy intelekt dziki regularno ci wdroy si w nastrj porzdku, ktry jest mu e potrzebny przedmiot przestaje go bawi i wywiera raczej uciliwy przymus na wyobra ni, podczas gdy w swej rnorodno ci a do zbytku rozrzutna tamtejsza przyroda, nie podporzd kowana c przymusowi sztucznych prawide, moe bez przerwy dostarcza pokarmu jego smak owi. Nawet wiergot ptactwa nie dajcy si uj w adne prawida 73 muzyczne, zdaje si zawiera wicej wolno ci i bardziej pociga nasz smak ni piew czow wykonywany podug wszelkich prawide sztuki muzycznej; je li bowiem piew ten czsto i prz ez duszy czas si powtarza, doznajemy o wiele szybciej uczucia przesytu. Przypuszcza lnie jednak mieszamy tu z piknem samego 1 Marsden, angielski jzykoznawca i etnolog, ur. 1754 r., zrn. 1836, autor dziea pt. History of Sumatra.

Ksiga pierwsza. Analityka pikna 129 pi to, e wspuczestniczymy w rado ci maego, rzemiego stworzenia; piew ten bowiem dokadn ladowany przez czowieka (tak jak to niekiedy dzieje si z trelami sowika) wydaje si nam czym zgoa pozbawionym smaku. Naley wreszcie odrni pikne przedmioty od oieknych widokw na przedmioty (ktrych z pow du odlego ci czsto nie mona ju wyra nie rozpozna). Przy ogldaniu widokw smak zdaje si e tyle w tym, co wyobra nia w polu [widzenia] ujmuje, ile raczej w tym, co moe ona sobie przy tej sposobno ci wyimaginowa, tj. w swoistych fantazjach, ktrym oddaje si u mys pobudzany w sposb nieprzerwany rnorodno ci, ogldan przez oko; podobnie jak wtedy, dy patrzymy na zmienne ksztaty ognia poncego na kominku lub na cicho szemrzcy strumy k i chocia adne z nich nie jest piknem, maj jednak ten urok dla wyobra ni, e utrzymuj j j swobodn gr.

Ksiga druga ANALITYKA WZNIOSO CI 23 Przej cie od wadzy wydawania sdw o piknie do wadzy wydawania sdw o wznioso ci. Pikno zgodne jest ze wznioso ci w tym, e jedn(1 i drugie podoba si samo dla siebie, a nastpnie w tym e jedno i drugie nie zakada sdu zmysowego ani logicznie okre lajcego, l cz sd refleksyjny. W konsekwencji nie opiera si [to] upodobanie na czuciii ('Empji ndung), tak jak czucie przyjemno ci, ani na okre lonym pojciu, jak upodobanie w tym, co dobre, alt mimo to zostaje ono przecie odniesione do poj. cho bez okre lenia, do ktr ych. Upodobanie zatem wie si [tu] z samym przedstawieniem unaoczniajcym czy te zdolno c i do takiego przedstawiania, dziki ktremu wadza unaoczniajcego przedstawiania, czyli wyobra nia, rozpatrywana jest przy sposobno ci pewnej danej naocznej jako zgodna ze zdolno ci intelektu czy rozumu do [tworzenia] poj i jako taka, ktra wspiera te wadz e7. Dlatego te te obydwa 1 W oryginale: ... als Befrderung der letztcreu..., przy czym der Jetzteren moe gram

atycznie odnosi si bd do Vernunft (ro zum) bd cznie do Verstand (intelekt) i Ver o natomiast wa ciwa jest jedynie druga interpretacja. Mowa tu bowiem o wsplnych wa ciwo c iach pikna i wznioso ci. Skoro za w przeyciu

a druga. Analityka wznioso ci 131 rodzaje sdw s sdami jednostkowymi, a mimo to nretenduj do powszechnej wano ci dla kade podmiotu, cho roszczenia ich odnosz si tylko do uczucia rozkoszy, a nie do poznania przedmiotu. Rzucaj si jednak w oczy take uderzajce midzy 75" nimi rnice. Pikno w przyrodzie dot y formy przedmiotu, ta za polega na ograniczeniu; wznioso natomiast mona znale rwnie zedmiocie nie posiadajcym formy, o ile w nim lub za jego przyczynieniem si wyobraon a zostaje nieograniczono , ktra zostaje jednak my lowo uzupeniona w cao ; wobec tego wyd si, e za pikno uwaa si unaoczniajce przedstawienie nieokre lonego pojcia intelektu, z znioso za unaoczniajce przedstawienie takiego samego pojcia rozumowego. Upodobanie cz i zatem w pierwszym wypadku z wyobraeniem jako ci, w drugim za z wyobraeniem ilo ci. To drugie upodobanie rni si znacznie take w swym gatunku od pierwszego; pierwszemu bowi em (piknu) J towarzyszy bezpo rednio poczucie intensywniejszego ycia i dlatego daje si ono pogodzi z powabami i gr wyobra ni; drugie za (uczucie wznioso ci) 2 jest rozkosz wstajc tylko po rednio, a mianowicie w ten sposb, e zostaje wytworzona przez uczucie c hwilowego zahamowania si yciowych i nastpujcego zaraz potem tym silniejszego ich napy wu, co sprawia, e jako wzruszenie nie wydaje si ona gr, lecz powanym zajciem odnoszcym si do pikna wspdziaa wedle Kanta wyobra nia wa nie z intelektem, niepodobna telektu pomin. Rozum jako czynnik wsplfungujcy w przeyciu odnoszcym si do wznioso ci adza Kant w 26. 1 W I wydaniu nie ma wyrazu ujtego w nawias. * J. w. 10* 132 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

wyobra ni. Dlatego te wznioso nie daje si pogodzi z powabem, a poniewa umys jest tu p przed-76 miot nie tylko pocigany, ale na przemian take stale odtrcany, upodobanie w e wznioso ci zawiera nie tyle pozytywn rozkosz, ile raczej podziw lub szacunek, tj. zasuguje na nazw rozkoszy negatywnej 1. Najwaniejsz jednak i wewntrzn rnic midzy wznioso ci a piknem jest niewtpliwie n co jest rzecz suszn, bierzemy tu w pierwszym rzdzie pod rozwag tylko wznioso w przedm ach przyrody (wznioso bowiem w sztuce ograniczona zostaje zawsze do warunkw zgodno ci z przyrod), to okazuje si, e pikno w przyrodzie (samoistne) wie si z celowo ci formy, czemu przedmiot zdaje si by niejako z gry przeznaczony dla naszej wadzy sdzenia, sta jc si w ten sposb sam w sobie przedmiotem upodobania. Natomiast to, co bez mdrkowani a a w samym tylko ujciu budzi w nas uczucie wznioso ci, moe wydawa si co do formy wpraw dzie sprzeczne z celem naszej wadzy sdzenia, nie odpowiadajce naszej wadzy unaocznia jcego przedstawiania i zadajce niejako gwat wyobra ni, ale mimo to wydaje si o nim sd j ako o czym tym bardziej wzniosym. Z tego jednak od razu wida, e w ogle niesusznie si wyraamy, nazywajc jakikolwiek prz dmiot przyrody wzniosym, chocia wiele z nich moemy zupenie susznie nazwa piknymi. Jak owiem mona odnosi si z wyrazem uznania do czego , co ujte zostaje jako sprzeczne z cel em? Nie moemy powiedzie tu nic wicej ni to, e przedmiot [przyrody] nadaje si 1 Wedle I wydania: ... upodobanie we wznioso ci zasuguje na nazw nie tyle pozytywnej rozkoszy, ile raczej podziwu lub szacunku, tj. rozkoszy negatywnej.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 133 do tego, by unaoczniajco przedstawia wznioso , jak. mona napotka w umy le; wa ciwa bo oso nie moe by zawarta w adnej formie 77 zmysowej i dotyczy tylko idej rozumu, ktre, kolwiek adekwatne ich przedstawienie unaoczniajce nie jest moliwe, zostaj wa nie przez t dajc si zmysowo przedstawi nieadekwatno pobudzone i przywoane do umysu. Tak np. nego, wichrami smaganego oceanu nie mona nazwa wzniosym. Jego widok jest straszny i

musiao si ju [przedtem] wpoi w umys rnego rodzaju idee, je li widok taki ma wzbudzi uczucie, ktre samo jest wzniose dlatego, e pobudza umys do odwrcenia si od wiata zmys zajcia si ideami zawierajcymi wysz celowo . Samoistne pikno przyrody ukazuje nam pewn technik przyrody, ktra pozwala nam wyobr azi j sobie jako system oparty na prawach, ktrych zasad nie znajdujemy w caej naszej wadzy intelektualnej, a mianowicie jako system oparty na zasadzie celowo ci pod wz gldem uytku wadzy sdzenia w odniesieniu do zjawisk, tak i musi si wydawa o nich sdy n tylko jako o nalecych do przyrody w jej pozbawionym celu mechanizmie, ale te jako o czym , co jest analogiczne ze sztuk1. Samoistne pikno przyrody nie rozszerza wprawd zie w rzeczywisto ci naszego poznania przedmiotw przyrody, ale rozszerza za to nasz e pojcie o przyrodzie, jako o czym , co jest li tylko mechanizmem, do pojcia o niej jako o sztuce to za skania do gbokich docieka nad moliwo ci takiej formy. Ale w tym, wykli my nazywa w przyrodzie 78 1 Wedle I wydania: ... co naley do sztuki*. 134 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

wzniosym, tak dalece * nie ma niczego, co naprowadzaoby na jakie szczeglne zasady ob iektywne i odpowiadajce im formy przyrody, e pobudza ono idee wznioso ci raczej w swy m chaosie czy w swym najdzikszym, najbardziej nie ujtym w reguy nieadzie i spustosz eniu, je li tylko dopatrzy si w nich mona wielkc ci i mocy. Z rego widzimy, e pojcie teg , co w przyrodzie jest wzniose, bynajmniej nie jest tak wane i bogate w konsekwenc je, jak pojcie tego, co w niej jest pikne, i.e w ogle nie wskazuje na co celowego w s amej przyrodzie, lecz tylko na moliwy uytek jej danych naocznych do tego, aby w na s samych obudzi poczucie celowo ci zupenie niezalenej od przyrody. Dla pikna w przyrod zie musimy szuka racji poza nami, dla wznioso ci za jedynie w nas samych i w sposobie ? my lenia, ktry wnosi wznioso w wyobraenie przyrody: bardzo to potrzebna uwaga" wstpn , ktra idee wznioso ci cakowicie odgradza od idei celowo ci przyrody i z teorii wznioso c czyni jedynie dodatek do estetycznej oceny celowo ci przyrody; za pomoc idej wznio so ci bowiem nie zostaje przedstawiona adna szczeglna forma w przyrodzie, lecz v tylk o ukazany (entwickelt) zostaje celowy uytek, jaki wyobra nia czyni z jej wyobraenia. 79 24 O podziale bada nad uczuciem \ wznioso ci Co si tyczy podziau [poszczeglnych] momentw estetycznego oceniania przedmiotw w ich odniesieniu 1 W oryginale: sogar (nawet). Poniewa jednak ten przyswek nie zgadza si z kontekstem , czytam zgodnie z Hartensteinem: so gar (tak dalece).

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 135 urzucia wznioso ci, to analityka bdzie moga wifa si wedle tej samej zasady, co w rozbiorze r Hw smaku. Jako sd bowiem estetycznej refleksyjnej . izy sdzenia musi upodobanie we wznioso ci, v, samo jak w piknie, by co do il o ci powszechnie ne, co do jako ci bezinteresowne, co do relacji musi , a<5 przeds tawianie subiektywnej celowo ci, a co do Jalno ci wyobraenie tej celowc ci jako koniecz nej. Pod tym wzgldem metoda nie bdzie odbiega od astosowanej w poprzednim rozdziale 1, chyba e przykadaoby si wag do tego, e tam poniewa sd estetyczny dotyczy formy p iotu rozpoczli my od badania jako ci, a tu wobec moliwo ci nieposiadania formy przez to, co nazywamy wzniosym, zaczniemy od ilo ci jako pierwszego znamienia sdu estetyczneg o o wznioso ci; ale powd [,ktry nas do tego skania,] widoczny jest z poprzednie go paragrafu. Analiza jednak wznioso ci wymaga podziau, jakiego nie potrzebuje analiza pikna, a mianowicie po- . dziau na wznioso matematyczn i dynamiczn. Uczucie wznioso ci czy si bowiem z pewnym, zwi- w zanym z ocen przedmiotu charakterys ycznym poruszeniem umysu, podczas gdy smak \jako upodobanie] w piknie, zakada i utr zymuje umys w stanie spokojnej kontemplacji. Je li jednak o tym poruszeniu [umysu] m a si wyda sd jako o czym subiektywnie celowym (gdy to, co wzniose, podoba si), zostaje

ono przez wyobra ni odniesione albo do wadzy poznania, albo do wadzy podania, ale w oby dwu odniesieniach sd o celowo ci danych wyobrae zostaje wydany tylko ze 1 W oryginale: im vorigen Abschnitte. Konsekwencja terminologiczna wymagaaby uyc ia zwrotu: im vorigen Buche (w poprzedniej ksidze). 136 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

wzgldu na te wadze (bez brania pod uwag celu u interesu); wobec tego za , e nastpnie pi erwsze z tycv odniesie jako matematyczne usposobienie wyobra ni a drugie jako dynam iczne, przypisane zostaje prze(i miotowi, zostaje on we wspomniany dwojaki sposb wyobraony jako wzniosy. A. O MATEMATYCZNEJ WZNIOSO CI 25 Definicja nominalna wznioso ci Wzniosym nazywamy to, co jest absolutnie wielkje Ale by wielkim i stanowi wielko to zupenie rne pojcia (magnitudo i uantitas) 1. Tak samo jak powie. 8i dzie po prostu (s impliciter), e co jest wielkie, jest te czym zupenie innym, ni powiedzie, e jest ono o-lutnie wielkie (absolute, non comparatwe magnum). Tyn drugim jest co , co jest p onad wszelkie porwnanie wielkie. Ale co znaczy ma wyraenie, e co jest 1 Magnitudo: wielko w przeciwiestwie do mao ci; uanuta: wielko w ogle, ilo . W Kry tego rozumu formuuje Kant tzw, aksjomat naoczno ci, wedle ktrego wszystkie dane naoc zne s ekstensywnymi wielko ciami, oraz tzw. antycypacj spostrzeenia, wedle 1 rej we w szystkich zjawiskach to, co realne, czyli to, co jest przedmiotem czucia, posiad a wielko intensywn, tj. pewien stopie. Idzie tu wic o posiadan przez wszystkie bez wyj ku zjawiska wielko w ogle, czyli o uantitas. Od niej za i o tym wa nie jest mowa w po ym miejscu Krytyki wadzy sdzenia naley odrni magnitudo, czyli to. co zazwyczaj ma si my li, mwic o jakim przedmiocie, e jest wielki (a nie may). Magnitudo jest wic w e do quantitas cech wyrniajc pewne przedmioty. Wielko w znaczeniu magnitudo mona wa jako pewien znaczniejszy, ale bliej nie dajcy si okre li i relatywny stopie wielko c znaczeniu quantitas. i

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 137 wielkie albo mae, albo rednie? Czystym pojciem intelektu ono nie jest, a tym mniej zmysow dan naoczn czy pojciem rozumowym, gdy nie zawiera w sobie adnej zasady poznania Musi wic by pojciem wa-clzy sdzenia albo od takiego pojcia pochodzi i musi zakada u podstawy subiektywn celowo przedstawienia w odniesieniu do wadzy sdzenia. e co jest p wn wielko ci (Grosse, uantum), o tym moemy dowiedzie si z samej rzeczy, bez adnego por ania jej z innymi, a mianowicie wtedy, kiedy wielo jednorodno ci stanowi razem jedno . Ale stwierdzenie, jak wielkie ono jest, wymaga zawsze jako miernika (Mass) czego innego, co te jest wielko ci. Wobec tego jednak, e przy wydawaniu sdu o wielko ci idzie nie tylko o wielo (liczb), lecz take o wielko jednostki (wielko miernika), ta za jej ko potrzebuje jako miernika cigle na nowo czego innego, z czym mogaby by porwnywana, s aje si jasne, e adne okre lenie wielko ci zjawisk nie moe w ogle dostarczy absolutnego ia wielko ci, lecz zawsze tylko pojcie porwnawcze. Je li wic mwi po prostu, e co jest wielkie, to zdaje si, e nie mam na my li adnego orwnania, przynajmniej nie z jakim obiektywnym mier- 82 nikiem, gdy przez to wcale nie okre lam, jak wielki jest dany przedmiot. Ale cho miar porwnania jest li tylko su biektywna, sd ro ci sobie pretensj do powszechnej na zgody1. Sdy: mczyzna ten jest pi az mczyzna ten jest wielki nie ograniczaj si jedynie do podmiotu wydajcego sd, lecz n 1 W oryginale: Bestimmung (okre lenie), co zdaje si stanowi bd drukarski. Dlatego czy am zgodnie z Hartensteinem i Rosenkranzem Beistimmung. 138 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia rwni z sdami teoretycznymi domagaj si, by wszyscy wyrazili na nie zgod.

Poniewa jednak sd, ktrym okre la si co po prostu jako wielkie, ma nie tylko wyraa to przedmiot posiada pewn wielko , lecz take to, e przypisuje si mu j w wyszym stopniu ni lu innym przedmiotom tego samego gatunku (nie okre lajc jednak dokadnie stopnia tej wyszo ci), to u podstawy tego sdu przyjmuje si niewtpliwie pewien miernik, co do ktrego zakada si, e mona go przyj dla kadego czowieka jako wa nie taki sam, ale ktry nie do logicznego (matematycznie okre lonego), lecz tylko estetycznego oceniania wielk o ci, gdy jest to miez"nik lecy jedynie subiektywnie u podstawy sdu w jego refleksji n ad wielko ci. Obcjtne jest przy tym zreszt, czy miernik ten jest empiryczny, jak np. r ednia wielkc znanych nam ludzi, zwierzt pewnego gatunku, drzew, domw, gr itp., czy te jest miernikiem danym a priori, ktry wskutek brakw (Mangel) wydajcego sd podmiotu 1 ograniczony jest do subiektywnych warunkw unaoczniajcego przedstawiania in con-cre to, takich np. jak w sferze praktycznej: rozmiary (Grosse) pewnej cnoty lub woln o ci politycznej i spra- wiedliwc ci w pewnym kraju; lub w sferze teoretycznej: skal a (Grosse) trafno ci czy nietrafno ci dokonanej obserwacji lub pomiaru itp. Uwagi godne jest tu to, e chocia zgol, nie jeste my zainteresowani w przedmiocie, t j. cho egzystencja jego jest nam obojtna, to przecie sama jego wielko nawet wtedy, gd y przedmiot rozpatruje si jako pozbawiony formy, moe czy si z upodobaniem powszechnie si 1 Wedle I wydania: ... brakw poclmiotw. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 139

^jeljcym i tym samym zawiera wiadomo su. ttywnej celowo ci w uytkowaniu naszych wadz znawczych; ale nie jest to upodobanie w przedmiocie .1 wtedy, gdy mowa o piknie (przedmiot bowiem moe [w tym, co wzniose] nie posiada formy), gdzie efleksyjna wadza sdzenia czuje si w odniesieniu do Ooznania w ogle w sposb celowy usposobion ieCz upodobanie w rozszerzaniu wyobra ni w sobie samejJe li (z wyej podanym zastrzeeniem) o pewnym przedmiocie powiadamy po prostu, e jes t wielki, to sd ten nie jest sdem matematycznie-determinujcym, lecz jedynie sdem ref leksji dotyczcym przedstawienia te?o przedmiotu, ktre jest subiektywnie celowe dla pewnego uytku naszych wadz poznawczych przy ocenianiu wielko ci; z wyobraeniem tym czy my wtedy zawsze pewien rodzaj szacunku, tak jak z tym, co nazywamy po prostu maym , pogard. Zreszt wydawanie o rzeczach sdu jako o wielkich albo maych dotyczy moe wszys tkich rzeczy, a nawet wszystkich ich wa ciwo ci; dlatego nawet pikno nazywamy wielkim lub maym. Przyczyny tego naley szuka w tym, e wszystko, co by my kiedykolwiek w naoczn o ci przedstawiali sobie podug przepisw wadzy sdzenia (a wic wyobraali sobie estetyczni ), wszystko to razem wzite jest zjawiskiem, a tym samym te pewn wielko ci (quantum). Je li jednak nazywamy co nie tylko wielkim, lecz bezwzgldnie, absolutnie, pod kadym wzgldem (ponad wszelkie porwnanie) wielkim, tj. wzniosym, rozumiemy od razu, e nie zgadzamy si na szukanie dla adekwatnego miernika poza nim, lecz jedynie w nim samy m. Jest to wielko rwna jedynie samej sobie. 140 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

Z tego wynika wic, e wznioso ci nie naley szuka" w przedmiotach przyrody, lecz jedynie w naszyc}, ideach; kwestia za , w jakich ideach ona tkwi, n^,-by odoona [na p niej] do dedukcji. Podan wyej definicj mona wyrazi take w na. stepujcy sposb: Wzniose jest to, w por czym wszystko inne jest mae. atwo std wywni0. skowa, e w przyrodzie nie moe by nic da e, co --. niezalenie od tego, za jak wielkie by my je uwaali -, nie mogoby, rozwaane w innym stosunku, by zde-gradowane do czego nieskoczenie maego i na odwrt nic nie moe b y w niej tak mae, by nie dao si w porwnaniu z jeszcze mniejszymi rozmiarami powikszy d

a naszej wyobra ni do wielko ci caego wiata. Do pierwszej z tych obserwacji day nam obf ity materia teleskopy, a do drugiej mikroskopy. Rozwaajc wic rzecz z tego stanowiska , nie naley niczego, 85 co moe by przedmiotem zmysw, nazywa wzniosym. Ale wa nie dlat w naszej wyobra ni tkwi denie do kroczenia naprzd w nieskoczono , w naszym za rozumie tensja do absolutnej totalno ci jako realnej idei to nawet owo niedostosowanie nas zej wadzy oceniania wielko ci przedmiotw wiata zmysw do tej idei staje si czym , co pob a w nas uczucie jakiej wadzy nadzmysowej. Czym absolutnie wielkim nie jest wic przedm iot zmysw, lecz uytek, jaki wadza sdzenia czyni w sposb naturalny z pewnych przedmiotw celem pobudzania tego uczucia, i w porwnaniu z tym uytkiem kady inny jest may. Wznio sym naley przeto nazwa nastrj ducha, wywoany przez pewne zajmujce refleksyjn wadz s wyobraenie, nie za sam przedmiot.

Ksiga duga. Analityka wznioso ci 141 Do poprzednich wic formu definiujcych wznioto moemy doda jeszcze nastpujc: wzniose jest czego sama tylko moliwo pomy lenia wiadczy istnieniu pewnej wadzy umysu, przekraczajcej kady miernik zmysowy. 26 O potrzebnej do idei wznioso ci ocenie wielko ci przedmiotw przyrody (Katurdinge) Ocena wielko ci za pomoc poj liczbowych jch znakw w algebrze) jest matematyczna, nat omiast ocena w samej tylko naoczno ci (dokonana na oko) jest estetyczna. Okre lone p ojcie o tym, jak wielkie 86 co jest, moemy uzyska wprawdzie tylko x za pomoc liczb (p rzynajmniej w przyblieniu przez wzrastajce w nieskoczono szeregi liczb), ktrych mierni kiem jest jednostka, i o tyle wszelka logiczna ocena wielko ci jest ocen matematycz n. Wobec tego jednak, e wielko miernika musi by przecie przyjta jako wiadoma, to gdyby ocena tej wielko ci miaa by dokonana znowu tylko za pomoc liczb, ktrych jednostk musiab by inny miernik, a wic matematycznie ? nie mogliby my nigdy mie pierwszego, czyli pod stawowego miernika, a tym samym te okre lonego pojcia o danej wielko ci. Ocena wielko ci miernika podstawowego musi wic polega jedynie na tym, e mona j uj bezpo rednio w naoc i i za pomoc wyobra ni uy do unaoczniajcego przedstawienia poj liczbowych. Znaczy to, szelka ocena wielko ci przedmio1 W I wydaniu nie ma przyswka nur (tylko). 142 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

(w przyrody jest w kocu estetyczna (tzn. subiektywnie, a nie obiektywnie). Dla matematycznej oceny wielko ci nie istnieje wie wprawdzie nic, [o czym mona by powiedzie, e jesii najwiksze (wielko liczb bowiem wzrasta w niesko czonc ), dla estet nej natomiast istnieje niewtp); wie cc , co jest najwiksze i o nim [wa nie] powiadam e j e li uwaamy je za miar absolutn, ponad ktr subiektywnie (dla wydajcego sd podmiotu) ni est moliwa adna wiksza, to pociga ono za sob ide wznioso ci i wywouje to wzruszenie ( ng), ktrego 87 nie moe wzbudzi matematyczna ocena wielko ci za pomoc liczb (chyba e, i o ile, wspomniany wyej estetyczny miernik podstawowy utrzymuje si przy tym ywo w wy obra ni). Ta bowiem1 przedstawia unaocz-niajco zawsze tylko wielko relatywn [otrzymywa n] przez porwnywanie z innymi wielko ciami tego samego rodzaju, estetyczna za wielko ab solutn, jak umys zdolny jest w naocznc ci uj. Do tego, by pewn ilo uj naocznie w wyobra ni celem uycia jej jako miernika lub jako j dnostki dla oceny wielko ci za pomoc liczb, potrzeba dwu czynno ci tej wadzy: ujmowani a (apprehensio) i scalania (comprehensio aesthetica). Z ujmowaniem nie ma kopotu, gdy moe ono i w nieskoczono , scalanie natomiast staje si tym trudniejsze, im dalej p wa si ujmowanie, dochodzc szybko do swego maksimum, a mianowicie do estetycznego n ajwikszego podstawowego miernika oceny wielko ci. .Je li bowiem ujmowanie psuno si tak d leko, e wpierw ujte cz ciowe wyobraenia zmysowych danych rzeczowych zaczynaj ju wygacm 1 Matematyczna ocena wielko ci. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 143 sa w wyobra ni, kiedy zaczyna ona ujmowa wiksze ich ilo ci, to wyobra nia z jednej strony

traci tyle, ile zyskuje z drugiej, a scalanie posiada pewne maksimum, poza ktre wyj ono nie moe. Tym da si wytumaczy to, co pisze Savary1 w swych relacjach z Egiptu: aby w peni pr zey wzruszenie (Ruhrung), jakie wywouje wielko piramid, nie na- ss ley ani za bardzo s i do nich zblia, ani zbytnio od nich oddala. W tym drugim bowiem wypadku ujmowane pr zez nas cz ci (pitrzce si nad sob bloki kamienne) wyobraane s tylko niejasno i [wtedy] h wyobraenie nie oddziauje na sd estetyczny podmiotu. W wypadku pierwszym natomiast oko potrzebuje pewnego czasu, by ujcie [piramidy] od podstawy do szczytu doprowa dzi do koca, w tym za czasie to, co wpierw zostao ujte, zawsze cz ciowo wygasa, zanim w obra nia ujmie momenty ostatnie i [dlatego] scalenie nigdy nie jest zupene. To samo te moe wystarczy, aby wytumaczy oszoomienie czy rodzaj onie mielenia, ktre, jak opowi j, ogarnia widza, kiedy pierwszy raz wchodzi do ko cioa w. Piotra w Rzymie. Rodzi si t u bowiem pewne uczucie nie-adekwatno ci wyobra ni do idei cao ci, aby mc j sobie unaoczni ajco przedstawi; wyobra nia osiga tu swe maksimum, a usiujc je przekroczy, pogra si sobie samej, co wprowadzaj w stan jakiego penego wzrusze upodobania. Nie zamierzam jeszcze teraz nic powiedzie o podstawie tego upodobania, poczonego z wyobraeniem, ktre (czego najmniej naleaoby si po nim spodzie1 Francuski genera i minister, towarzyszy Napoleonowi I w wyprawie do Egiptu; au tor pamitnikw. 144 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

wa) zwraca nasz uwag na nieadekwatno wyobraenia, a zatem te na subiektywn jego niecel la wadzy sdzenia w ocenie wielko ci lecz nadmieniam tylko, e je li sd estetyczny ma by ysty (nie zmieszany z sdem teleologicznym jako rozumowym) i je li ma stanowi przykad zupenie odpowiedni dla krytyki estetycznej wadzy sdzenia, to nie powinno si wznioso ci ukazywa w wytworach sztuki (np. w budynkach, kolumnach itd.), gdzie cel ludzki ok re la zarwno form, jak i wielko , ani te w przedmiotach przyrody,' ktrych samo pojcie ju z pewnym okre lonym celem (np. w zwierztach o wiadomym przeznaczeniu naturalnym), lecz w surowej przyrodzie (a i w niej nawet tylko wtedy, gdy nie zawiera w sobi e adnego powabu i nie czy si z uczuciem wywoanym rzeczywistym niebezpieczestwem) i to tylko o tyle, o ile zawiera ona w sobie wielko . W tego rodzaju wyobraeniach bowiem przyroda nie zawiera niczego, co byoby monstrualne (ungeheuer) (ani niczego, co b yoby wspaniae czy straszne); wielko , jaka zostaje tu ujta, , moe wzrasta do dowolnych ozmiarw, byle tylko wyobra nia moga uj j w jedn cac . Monstrualny jest przedmiot wted y wskutek swej wielko ci unicestwia cel, stanowicy jego pojcie. Kolosalnym za nazywa si samo tylko unaoczniajce przedstawienie jakiego pojcia prawie zbyt wielkiego1, by mogo w ogle by unaoczniajco przedstawione (graniczy 1 W oryginale: ... blosse Darstellung eines Begriffs gennant, die fur alle Dars tellung beinahe zu gross ist..., przy czym die odnosi si do Darstellung. Stanowi to oc zywisty bd drukarski, ktrego usunicia Kant wyra nie domaga si w erracie do I wyd., ale try figuruje jeszcze w wydaniu II i III. Zamiast wic die naley czyta der, co odnosi s Begriff.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 145 z tym, co relatywnie monstrualne); [osignicie] bowiem celu, jakim jest unaoczniajce przedstawienie pewnego pojcia, zostaje utrudnione przez to, e na-oczno przedmiotu j est dla naszej wadzy ujmowania niemal zbyt wielka. U podstawy natomiast czystego sdu o wznioso ci, je li ma to by sd estetyczny i nie 90 pomieszany z adnym sdem intelek czy rozumu, nie moe jako jego racja determinujca lee w ogle cel przedmiotu. Poniewa wszystko, co ma refleksyjnej tylko wadzy sdzenia bezinteresownie si podoba, musi czy si w swym wyobraeniu z celowo ci subiektywn i zarazem powszechnie wan, cho awy wydawanego tu sdu nie ley (jak w wypadku pikna) celowo formy przedmiotu, nasuwa s i pytanie: czym jest ta subiektywna celowo i co ustanawia j jako norm, aby przez sam t ylko ocen wielko ci i to takiej, ktra dosza a do stwierdzenia, e nasza wadza wyobra n nadaje si do unaoczniajcego przedstawienia pojcia pewnej wielko ci stanowi moga podst w powszechnie wanego upodobania? Wyobra nia w swym dodawaniu tego, co potrzebne jest do wyobraenia wielko ci, kroczy

sama przez si naprzd w nieskoczono , nie natrafiajc na adne przeszkody; intelekt za uje nim1 za pomoc pojcia liczby, do czego tamta2 musi dostarczy schematu; w tej pro cedurze jako nalecej do logicznej oceny wielko ci tkwi wprawdzie co obiektywnie celow ego, zgodnego z pojciem pewnego celu (a takim jest kady po1 Wyobraeniem wielko ci. 2 Wyobra nia. Kant Krytyka wadzy sdzenia \\ 146 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

miar), ale nie ma w tym nic celowego dla estetycznej wadzy sdzenia i nic, co wywoyw aoby upodobanie. i W tej zamierzonej celowo ci nie ma te nic, co zmuszaoby do tego, b y wielko miernika, a tym samym scalania wielko ci w jedn naoczno doprowadza a do grani zdolno ci wyobra ni, i to tak daleko, jak tylko w ogle moe w swych przedstawieniach un aoczniajcych siga wyobra nia. W intelektualnej ocenie wielko ci (w arytmetyce) dochodzi si bowiem rwnie daleko, [niezalenie od tego,] czy scalanie jednostek doprowadza si do liczby 10 (w dekadyce), czy tylko do 4 (w tetraktyce); dalsze za wielko ci tworz y si tu przez dodawanie albo, je li wielko (uantum) dana jest w naoczno ci, przez ujcie edynie progresywne (nie komprehensywne) podug pewnej przyjtej zasady progres ji. Intelekt zostaje w tej matematycznej ocenie wielko ci rwnie dobrze obsuony i zasp okojony, niezalenie od tego, czy wyobra nia wybiera jako jednostk wielko , dajc si obj ym rzutem oka, jak np. stop lub prt, czy te mil niemieck albo nawet rednic ziemi, ktr ujcie jest wprawdzie moliwe, ale nie scalenie w jedn dan naoczn wyobra ni (nie jest o no moliwe za pomoc comprehensio aesthetica, cho zupenie jest moliwe za p omoc comprehensio logica w pojciu liczby). W obu wypadkach logiczna ocena wielko ci idzie bez przeszkd w nieskoczono . Umys jednak posuszny jest w sobie gosowi rozumu, ktry dla wszelkich wielko ci, jakie s mu dane, nawet dla tych, ktre nie mog wprawdzie nigdy by w cao ci ujte, ale o ktryc imo to wydaje si (w przedstawieniu zmysowym) sd jako o czym , co jest w ca- o ci dane, d omaga si totalno ci, a tym samym sca-

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 147 lenia w jedn dan naoczn; zarazem te da, by wszystkie czony progresywne wzrastajcego s egu liczb mogy by unaoczniajco przedstawione, nie dopuszczajc pod tym wzgldem wyjtku n awet dla tego, co nieskoczone (dla przestrzeni i minionego czasu) ; czynic raczej nieuniknionym pomy lenie tej nieskoczono ci (w sdzie zdrowego rozumu) jako czego cakowic ie (w swej totalno ci) danego. To, co nieskoczone, jest jednak absolutnie (a nie jedynie komparatywnie) wielki e. W porwnaniu z nim jest wszystko inne (spo rd wielko ci tego samego gatunku) mae. Rze cz najwaniejsz jest wszake to, e sama tylko mono pomy lenia sobie tego, co nieskoczo o cao ci, wiadczy o [istnieniu] wadzy umysu, przekraczajcej wszelk miar zmysw. Zmys wymagayby scalenia, ktre dostarczyoby jako jednostk takiego miernika, ktry pozostawaby w odniesieniu do nieskoczono ci w pewnym okre lonym, dajcym si liczbowo wyrazi stosunku , co jest niemoliwe. Do tego jednak, aby dan1 nieskoczono mc chociaby pomy le sobie w wolny od sprzeczno ci, do tego potrzebna jest w umy le ludzkim wadza, ktra sama jest nadzmysowa. Tylko dziki niej bowiem i jej idei pewnego noumenon 2, ktre samo nie do puszcza unaocznienia, ale jednak zostaje'podoone jako substrat pod naoczno wiata jako zjawiska, zostaje nieskoczono wiata zmysw w czystej rozumo1 W I wydaniu nie ma sowa dan (gegebene). 1 W oryginale: eines Noumenons. Tym przejtym od Platona greckim terminem, ktry; n awiasem mwic, powinien w zniemczonym brzmieniu by pisany Nooumenon, a nie Noumenon p uje si Kant dla oznaczenia przeciwiestwa zjawiska (Erscheinung-fainomenon), czyli dla oznaczenia przedmiotu ponadzmysowego. 11* T 148

Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

93 wej (inelektuellen) ocenie wielko ci cakowicie scalona i podporzdkowana pod jakie p ojcie, cho w oceni matematycznej za po rednictwem pojcia liczby [nie. skoczono ta] nig nie moe by w cao ci pomy lana Jako wadza, dziki ktrej mona sobie pomy le niesko. czo naoczno ci jako dan (w swym inteligibilnym substracie), przekracza ona wszelk miar [ przysugujc] zmysowo ci i jest tak wielka, e porwnania z ni nie wytrzymuje nawet wadza matycznego oceniania; oczywi cie nie pod wzgldetn teoretycznym w subie wadzy poznawcze j, ale przecie jako rozszerzenie [zasigu] umysu, ktry czuje si zdolny do przekroczeni a granic zmysowo ci pod innym (praktycznym) wzgldem. Przyroda jest wic wzniosa w tych swoich zjawiskach, ktrych naoczno pociga za sob ide ej nieskoczono ci. To za moe nastpi tylko wtedy, gdy najwiksze nawet usiowania naszej bra ni okazuj si niedostateczne do oceny wielko ci pewnego przedmiotu. W matematycznej natomiast ocenie wielko ci wyobra nia moe sprosta kademu przedmiotowi i dostarczy tej o cenie wystarczajcej miary, gdy pojcia liczbowe intelektu potrafi drog progresji kad mi r dostosowa do kadej wielko ci, jaka jest dana1. Ocena wielko ci, w ktrej odczuwa si ten encj do takiego scalenia, ktre przekracza zdolno wyobra ni do zrozumienia [moliwo ci] pr gresywnego ujmowania w cao naoczn2, musi wic by ocen 1 W I wydaniu nie ma sw: jaka jest dana. 2 W oryginale: ... in welcher die Bestrebung zur Zusammenfassung das Yermogen der Einbildungskraft iiberschreitet, die progressive Autfassung in ein Ganzes der Anschauung, zu begreifen, gefuhlt... wird... Wobec wadliwo ci tej redakcji Windelband proponuje wstawienie poi

ksiga druga. Analityka wznioso ci 149 estetyczn, przy czym stwierdza si zarazem, e wadza ta nieograniczona w swym kroczeni u naprzd, nie na- 94 daje si do tego, by przy najmniejszym wysiku intelektu moga uch wyci miar zdatn do oceny wielko ci i do tej oceny jej uy. Wa ciw za niezmienn miar zyrody jest jej absolutna cao , ktra w przyrodzie jako zjawisku jest scalon nieskoczono i Poniewa jednak ta miara podstawowa jest pojciem w sobie sprzecznym (gdy niemoliwa j est absolutna totalno progresji nie majcej koca), musi owa wielko przedmiotu przyrody, w odniesieniu do ktrej wyobra nia bezowocnie stosuje ca sw zdolno scalania, sprowadzi jcie przyrody do nadzmyso-wego substratu, ktry ley u podstawy zarwno przyrody, jak i naszej wadzy my lenia i jest wikszy ni wszelka przysugujca zmysom miara, co sprawia, e e tyle o przedmiocie mona wyda sd, e jest wzniosy, ile raczej o nastroju umysu przy oc enianiu go. A wic tak samo, jak estetyczna wadza sdzenia w wydawaniu sdu o piknie odn osi wyobra ni w jej wolnej grze do intelektu, po to, by uzgodni j z jego pojciami w ogl e (nie okre lajc ich), tak samo odnosi ona przy wydawaniu o pewnej rzeczy sdu jako o wzniosej t sam wadz J do rozumu, by uzgodni j subiektywnie z jego ideami (nie okre la ktrymi), to znaczy, by wytworzy taki nastrj umysu, ktry odpowiadaby i zgadza si z ty astrojem, jaki powstamidzy sowem Zusammenfassung a sowami das Vermgen: die, co nadaje zdaniu ja niejszy szelkiego prawdopodobiestwa zgodny z intencj Kanta sens. W przekadzie wic opieram si na redakcji Windelbanda. 1 Miejsce to tumacz wedle I wydania. Wedle II i III wydania: "odnosi si ta sama wadza. 150 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

95 waby dziki wpywowi okre lonych (praktycznych) idei na uczucie. Z tego wida te, e prawdziwej wznioso ci naley szuka tylko w umy le tego, kto wydaje a nje w przedmiocie przyrody, ktrego ocena nastrj ten wy. wouje. Kt by te chcia nazwa niosymi bezksztatne, w dzikim nieadzie spitrzone masy grskie z ich pokrytymi lodem sz czytami, albo pospne, szalejce morze itd.? Ale umys czuje si w ocenie samego siebie podniesiony, kiedy kontemplujc je, bez wzgldu na ich form, zdaje si na wyobra ni oraz n

a po. czony z ni (cho zupenie bez okre lonego celu, a jedynie rozszerzajcy jej zakres) ozum, a mimo to stwierdza, e caa moc wyobra ni jest nieadekwatn ideom rozumu. Przykadw matematycznej wznioso ci przyrody w samej naoczno ci dostarczaj wszystkie te przypadki, gdzie dane nam jest nie tyle wiksze pojcie liczbowe, ile raczej wielka jednostka jako miernik dla wyobra ni (celem skrcenia szeregw liczbowych). Drzewo, k trego [wysoko ] oceniamy wedle wysoko ci mczyzny, moe niewtpliwie suy za miernik [wy ; jeeli za wysoko ta wynosiaby np. mil, to gra ta moe znowu suy za jednostk liczb ednic ziemi, aby j w ten sposb unaoczni; nastpnie moe rednica ziemi [suy za jednost 96 znanego nam systemu planetarnego, ten za dla Drogi Mlecznej oraz dla niezmierzonej mnogo ci takich sy stemw drg mlecznych zwanych gwiazdami mgawi1 Sowo to tumacz wedle I i II wydania. W III wydaniu bowiem figuruje wskutek bdu dr ukarskiego zamiast unangemessen nif-adekwatna: angemessen (adekwatna). Ksiga druga. Analityka wznioso ci 151

cowymi, ktre tworz przypuszczalnie midzy sob znowu tego rodzaju sysiem, co nie pozwa la przypuszcza, e napotkamy tu jakie granice. Ot wznioso przy estetycznym ocenianiu t niezmierzonej cao ci polega nie tyle na wielko ci liczby, ile na tym, e w miar naszego posuwania si naprzd, dochodzimy jcolejno do coraz wikszych jednostek; przyczynia si do tego systematyczny podzia budowy wiata, ktry wszystko, co wielkie w przyrodzie, przedstawia nam zawsze znowu jako mae, wa ciwie za [przedstawia] nasz wyobra ni w caej bezgraniczno ci, a wraz z ni przyrod jako co znikomego w porwnaniu z ideami rozumu, j e li ma ona je w sposb adekwatny tmaoczniajco przedstawi. 87 O jako ci upodobania przy ocenie wznioso ci Poczucie nieodpowiednio ci naszej wadzy do osignicia idei, bdcej dla nas prawem, jest szacunkiem. Ot idea scalenia kadego zjawiska, jakie mogoby by nam dane, w naoczno ca jest ide narzucan nam przez prawo rozumu, ktry poza absolutn cao ci nie uznaje adnego nego okre lonego, dla kadego wanego i niezmiennego miernika. Nasza wyobra nia jednak w swym najwikszym nawet wysiku w kierunku wymaganego od niej scalenia pewnego daneg o nam przedmiotu w cao naoczno ci (a zatem w kierunku unaoczniajcego przedstawienia id ei rozumu) ukazuje swe granice i sw nieodpo-wiednio , ale zarazem przecie swe powoanie do doprowadzania do adekwatno ci z ide t jako prawem. 152 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

Uczucie wic, e co jest wzniose w przyrodzie, jest szacunkiem dla naszego wasnego powoa nia, [tylko e] wskutek pewnej subrepcji (podstawienie szacunku dla przedmiotu zam iast szacunku dla idei czowieczestwa, tkwicej w nas jako podmiocie), szacunek ten o kazujemy przedmiotowi przyrody, ktry niejako unaocznia nam wyszo rozumowego powoania naszych wadz poznawczych ponad najdalej sigajc zdolno zmysowo ci. Uczucie wznioso ci jest wic uczuciem przykro ci wypywajcym *z nieodpowiednio ci naszej yobra ni w jej estetycznej ocenie wielko ci do oceny dokonywanej przez rozum, a rwnoc ze nie take rozkosz, jak budzi zgodno tego wa nie sdu (o nieodpowiednio ci najdalej na jcej zdolno ci zmysowej) z ideami rozumu, jako e denie do tych idei jest przecie dla na prawem. Jest mianowicie dla nas prawem (rozumu) i naley do naszego powoania, aby my wszystko, co przyroda jako przedmiot zmysw za- wiera dla nas wielkiego, oceniali w porwnaniu z ideami rozumu jako mae; dlatego te wszystko, co wzbudza w nas uczucie tego nadzmysowego powoania, zgodne jest z tym prawem. Najwyszym za deniem wyobra ni w naoczniajcym przedstawieniu jednostki [miary] dla oceny wielko ci jest relacja do c zego absolutnie wielkiego, a przeto te relacja do prawa rozumu nakazujcego, by jedy nie to wa nie przyj jako najwyszy miernik wielko ci. Wewntrzne wic spostrzeenie nieodp nio ci kadego zmysowego miernika do dokonywanej przez rozum oceny wielko ci jest zgodn o ci z jego prawami i [zarazem] przykro ci, jak wzbudza w nas uczucie naszego nadzmysowe go powoania, podug ktrego uwaanie ka-

\ Ksiga druga. Analityka wznioso ci 153 dej miary zmysowo ci za nieadekwatn 1 ideom ropniu 2 jest czym celowym, a tym samym r ozkosz. Umys, wyobraajc sobie to, co jest wzniose w przyrodzie, czuje si [wic] poruszo y, podczas gdy w estetycznym sdzie o piknie w przyrodzie trwa w spokojnej kontempl acji. Poruszenie to (szczeglnie z samego pocztku) mona porwna ze wstrzsem, tj. z szybk o na przemian po sobie nastpujcym odtrcaniem i przyciganiem przez jeden i ten sam pr zedmiot. To, co jest ponad miar wyobra ni (a prze-. cie a tam gna j ujmowanie danych n aocznych) stanowi niejako przepa , w ktrej obawia si ona sam siebie zagubi; ale nie jes t ono przecie ponad miar take dla idei rozumu o tym, co nadzmysowe, i [dla tej idei] wywoywanie takiego denia wyobra ni jest czym prawidowym, a zatem czym w rwnej mierze pocigajcym, jak byo odtrcajcym dla samej zmysowo ci. Sam sd jednak pozostaje przy tym sze tylko estetyczny, gdy nie opierajc si na okre lonym pojciu przedmiotu przedstawia jedynie subiektywn gr samych wadz umysu (wyobra ni i rozumu) jako harmonijn nawet poprz ez kontrast. Tak samo bowiem, jak przy wydawaniu sdu o piknie, wyobra nia i intelekt przez sw zgodno , tak tutaj 3 wyobra nia 1 Tumacz to sowo wedle I i 11 wydania. Tizecie bowiem zawiera w tym miejscu bd druk arski, skoro figuruje w nim zamiast unan-gemessen (nieadekwatn): angemessen (adekwa tn). s W oryginale: des Verstandes (intelektu), co jednak zdaje si nie odpowiada rzec zywistej intencji Kanta. Wszak idee przyporzdkowuje on rozumowi, a intelekt operu je wedle Kanta pojciami (kategoriami). Nadto w zwizku ze wznioso ci Kant stale wspomin a o rozumie. Dlatego te zgodnie z Erdmannem czytam tu zamiast des Ver-standes: der V ernunft. 3 W I wydaniu nie ma sowa hier (tutaj). 154 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

i rozum przez sw niezgodno wytwarzaj subiektywn celowo wadz umysu a mianowicie ucz jeste my w posiadaniu czystego samoistnego rozumu czyli1 takiej zdolno ci oceny wiel ko ci, ktrej doskonao nie da si przez nic innego unaoczni, jak tylko przez [ukazanie] n edostateczno ci tej wadzy, ktra w unaoczniajcym przedstawianiu wielko ci (przedmiotw zmy sw) sama jest nieograniczona. Wymierzenie jakiej przestrzeni w sensie jej ujcia jest zarazem jej opisaniem, a tym samym obiektywnym ruchem w wyobra ni i progresj; natomiast scalenie wielo ci w je dno nie my li, lecz naoczno ci a tym samym scalenie tego, co zostao sukcesywnie ujte, edn chwil, jest regresj, ktra znosi warunek czasowy tkwicy w progresji wyobra ni i czyn i naocznym rwnoczesne istnienie. Jest ona zatem (poniewa na-IOO stpstwo czasowe jes t warunkiem zmysu wewntrznego i naoczno ci) subiektywnym ruchem wyobra ni, zadajcym zmy sowi wewntrznemu gwat, ktry musi i by tym wyrazistszy, im wiksza jest zawarto (quan~ ), jak wyobra nia scala w jedn dan naoczn. Denie zatem do ujcia w jedn poszczegln d iernika wielko ci, ktrego ujcie wymaga wyra nie czasu, jest sposobem wyobraania, ktry z subiektywnego stanowiska sprzeczny jest z celem, ale obiektywnie dla 2 oceny wie lko ci jest potrzebny, a tym samym celowy, przy czym jednak o tym samym gwacie, jak i wyobra nia zadaje podmiotowi, zostaje wy1 W I wydaniu nie ma sowa oder (czyli). 2 W oryginale: ...' als zur ... (... jako dla ...), przy czym nie wia domo, w jakim celu figuruje ten przyswek als (jako). Zgodnie wic z Erdmannem przyswek ten opuszczam. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 155

dany sd, jako o czym celowym dla caego powoania umysu. Jako uczucia wznioso ci polega na tym, e jest ono 1 uczuciem niezadowolenia (Unlust) z wadzy wydawania sdw estetycznych o pewnym przedmiocie, ktre zostaje przy tym rwnoc ze nie przedstawione jako celowe; jest to moliwe dziki temu, e wasna niezdolno podmiotu

[sprawia, e] odkryta [zostaje} wiadomo nieograniczonej zdolno ci tego samego podmiotu, a umys moe o tej drugiej wyda sd estetyczny tylko za po rednictwem pierwszej. W logicznej ocenie wielko ci niemoliwo doj cia kiedykolwiek do absolutnej totalno ci po przez progresywne wymierzanie przedmiotw wiata zmysw w czasie i przestrzeni rozpozna li my jako niemoliwo obiektywn, to jest jako niemoliwo pomy lenia nieskoczono ci jako 2 danej, a niejako niemoliwo tylko subiektywn, to jest jako niezdolno jej ujcia. Tutaj bowiem nie bierze si w ogle pod uwag stopnia scalenia w jedn dan naoczn jako miernika, lecz wszystko zaley od pojcia liczby. W estetycznej natomiast ocenie wielko ci musi pojcie liczby odpa albo ulec zmianie, a czym celowym jest dla niej tylko scalenie w jednostk miernika [dokonane przez] wyobra ni (a tym samym z ominiciem poj prawa 1 W oryginale: sie, co odnosi si do Qualitat (jako ). Trzymajc si wic ci le brzmi au, naleaoby tumaczy: ... e jest ona .... Kant jednak chyba nie chcia powiedzie, e ia est sama uczuciem, lecz raczej naley przypu ci, e popeni bd gramatyczny. Zgodnie wi sugesti wysunit przez Vorlandera czytam zamiast sie: es, co odnosi si do Gefuhl des enen (uczucie wznioso ci). s Miejsce to tumacz wedle I wydania. Wedle II i III wydania naleaoby tumaczy: jako jedynie danej, co jest mniej jasne. 156 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

im sukcesywnego wytwarzania poj wielko ci). Je li za pewna wielko dochodzi niemal do kre ul naszej zdolno ci scalania w jedn dan naoczn, wielko ci za liczb (co do ktrych wiadom este my, e nasza zdolno jest nieograniczona) domagaj si od wyobra ni mimo to estetyczneg scalenia w wiksz jednostk, to czujemy si, jak gdyby my byli w umy le zamknici pod wzgl estetycznym w pewnych granicach. Niemniej jednak z uwagi na konieczno rozszerzani a wyobra ni, aby staa si adekwatn temu, co w naszej . wadzy rozumu jest nieograniczone, a mianowicie adekwatn idei absolutnej cao ci, zos taje [wspomniana wyej] przykro , a tym samym take niecelowo wadz" wyobra ni dla idei ro u i ich pobudzania przedstawiona przecie jako celowa. Ale te dziki temu wa nie staje s i sd estetyczny sam czym subiektywnie celowym dla rozumu jako rda idej, to jest dla takiego rozumowego (intellektuell) scalenia, 102 wobec ktrego wszelkie estetyczne scalenie jest mae, a przedmiot zostaje jako w zniosy ujty z rozkosz, ktra moe doj do skutku tylko za po rednictwem przykro ci. B. O DYNAMICZNEJ WZNIOSO CI PRZYRODY 28 O przyrodzie jako o potdze Potga (Macht) jest wadz, ktra ma przewag nad duymi przeszkodami. Nosi ona nazw przem cy (Ge1 Miejsce to tumacz wedle I i II wydania. W III wydaniu bowiem figuruje wskutek bdu drukarskiego zamiast das Ausserste: das Aussere (strona zewntrzna).

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 157 walt), je li ma przewag take nad oporem tego, co samo jest potg. Przyroda rozpatrywana w sdzie estetycznym jako potga nie majca nad nami przemocy jest dynamicznie wznios. Je li mamy o przyrodzie wyda sd jako o dynamicznie wzniosej, to musi ona by wyobraona jako budzca lk (cho na odwrt, nie kady budzcy lk przedmiot przedstawia si w naszym s estetycznym jako wzniosy). W ocenie estetycznej bowiem (nie opartej na pojciu) mon a o przewadze nad przeszkodami sdzi tylko na podstawie wielko ci oporu. To jednak, c zemu usiujemy si oprze, jest czym zym, i je li stwierdzamy, e nasza wadza mu nie spros staje si ono przedmiotem lku. Dla estetycznej wadzy sdzenia moe wic przyroda o tyle t ylko uchodzi za potg, a tym samym za dynamicznie wznios, o ile rozwaana jest jako prze dmiot wzbudzajcy lk. 103 Mona jednak pewien przedmiot uwaa za budzcy lk, nie lkajc si go. [Dzieje si to w gdy oceniamy przedmiot w ten sposb, e jedynie w my li przedstawiamy sobie wypadek, e gdyby my chcieli stawi mu opr, wszelki opr okazaby si zupenie daremny. W ten sposb cz cnotliwy boi si Boga, nie lkajc si go, gdy nie moe pomy le * sobie adnego takiego ni jcego zdarzenia, by chcia sprzeciwi si Bogu i jego przykazaniom. Ale w kadym takim wy padku, ktrego nie uwaa za sam w sobie niemoliwy, widzi w nim istot budzc lk. Kto si lka, nie moe wyda sdu o wznioso ci w przyrodzie, tak samo, jak ten, kogo poci

skonno lub podanie (Appetit), nie moe wydawa sdu o piknie. Pierwszy unika widoku prz tu budzcego w nim trwog; i fw ogle] niepodobna znale 158 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

upodobania w strachu, ktry byby wzity na serio. Dlatego te przyjemno wypywajca z usta pewnej dolegliwo ci jest rado ci. W tym za wypadku, poniewa zwizana jest z. uwolnieniem si od niebezpieczestwa, jest ona rado ci poczon z postanowieniem, by nigdy wicej na n si nie naraa. Co wicej, nawet my l niechtnie wraca si do tego uczucia, nie mwic ju miao si samemu szuka do okazji. t Strzeliste, jakby gro nie wznoszce si skay, cikie pitrzce si na niebie chmury, nadc w rd piorunw i grzmotw, wulkany w caej swej niszczcej potdze, orkany i spowodowane prze nie spustoszenia, burzliwy, bezkresny ocean, wysoki wodospad potnej rzeki itp. - w szystko to w porwnaniu z tymi potgami obraca nasz zdolno oporu w drobiazg bez znacze ia. Ale ich widok tym silniej nas pociga, im wikszy budzi lk, o ile tylko sami znaj dujemy si w bezpiecznym miejscu. Dlatego te przedmioty takie chtnie nazywamy wniosym i, gdy podnosz moc naszej duszy ponad jej zwyczajn, przecitn miar i pozwalaj nam odkry sobie zupenie innego rodzaju zdolno do stawiania oporu, ktra o miela nas do tego, by mierzy si z pozorn wszechmoc przyrody. W niezmierzono ci przyrody i niedostateczno ci naszej wadzy do tego, by w estetyczn ej ocenie wielko ci jej dziedziny stosowa jaki proporcjonalny miernik, znale li my wpraw dzie nasze wasne ograniczenie, znajdujc jednak rwnocze nie w naszej wadzy rozumowej in ny, nie zmysowy miernik, ktry nawet ow nieskoczono ma pod sob jako jednostk [miary] i porwnaniu z ktrym wszystko w przyrodzie jest Ksiga druga. Analityka wznioso ci 159 ae, stwierdzajc tym samym, e nasz umys ma prze-wagc nad przyrod nawet w jej niezmie rzono ci. Tak samo [i teraz] niemono odparcia potgi przyrody jaje nam, rozwaanym jako i stoty naturalne, odczu wprawdzie nasz niemoc fizyczn, ale zarazem te IOS odkrywa w na s wadz sdzenia o sobie, jako o niezalenych od przyrody, oraz to, e mamy przewag nad pr zyrod. Na tym oparte jest samozachowanie si zupenie innego rodzaju ni to, ktre moe prz ez przyrod poza nami by zaatakowane i wystawione na niebezpieczestwo, przy czym czow ieczestwo w naszej osobie nie doznaje tu ponienia, choby czowiek musia ulec owej prze mocy. W ten sposb w naszym sdzie estetycznym wydajemy o przyrodzie sd jako 0 wzniosej nie dlatego, e budzi lk, lecz dlatego, e apeluje do tkwicej w nas siy (ktra nie jest przyrod), by wszystko to, co jest przedmiotem naszej troski (dobra [doczesne], zdrowie i ycie) uwaa za co maego i by dlatego jej potgi, ktrej w tym zakresie niewtpliwie podlegamy, mimo to nie uwaa za co , co ma w stosunku do nas i naszej osobowo ci tak prze moc, e mieliby my si przed ni korzy w wypadku, gdyby szo o najwysze nasze zasady, ich utrzymanie 1 wprowadzenie w czyn. Przyrod nazywamy wic tutaj wznios jedynie dlatego, e wznosi ona wyobra ni do unaoczniajcego przedstawiania takich wy padkw, w jakich umys moe odczu wasn wznioso swego powoania i [sw wyszo ] nawet nad przy rod. Ta ocena siebie samego nie traci nic z tego powodu, e musimy aby odczu to ent uzjastyczne upodoW I wydaniu nie ma wyrazu: physische (fizyczn). 160 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia banie wiedzie, i znajdujemy si w bezpiecznym pooeniu, cho mogoby si wydawa, e je

ieczestwo nie grozi na serio, to i ze wznioso ci 106 naszej wadzy ducha sprawa nie prz edstawia si rwnie zbyt serio. Upodobanie bowiem dotyczy tu tylko ujawniajcego si w ta kich wypadkach powoania naszej wadzy jako dyspozycji zawartej w naszej naturze-nat omiast rozwinicie i wywiczenie jej pozostawione zostao nam samym i stanowi nasze- z adanie. I w tym tkwi prawda, nawet gdyby czowiek, o ile tak daleko siga sw refleksj, by jak najbardziej wiadomy swej tera niejszej, rzeczywistej niemocy. Zasada ta zdaje si by wprawdzie nacignita i wymdrkowana, a tym samym zbyt skompliko wana dla sdu estetycznego, obserwacja czowieka jednak dowodzi czego przeciwnego, a mianowicie tego, e moe ona lee u podstawy najpospolitszych nawet sdw, cho nie zawsze z ajemy sobie z tego spraw. C bowiem jest nawet dla czowieka dzikiego przedmiotem najw ikszego podziwu? Czowiek, ktry nie wie, co to strach, ktry si nie lka, a wic nie cofa rzed niebezpieczestwem, lecz z caym spokojem mnie przystpuje do dziea. Nawet w najbard ziej cywilizowanym stanie zachowuje si nadal ten szczeglnie wysoki szacunek dla wo jownika; tylko e wymaga si ponadto, by posiada zarazem wszelkie cnoty pokojowe: agod no , wspczucie i nawet pewn, jak przystoi, dbao o sw wasn osob a wszystko wa ni je si po tym, i umys jego nie cofnie si przed niebezpieczestwem. Dlatego te choby nie iadomo jak spierano si przy porwnywaniu ma stanu 107 z wodzem o to, ktry z nich zasugu je na wyszy szacunek, sd estetyczny rozstrzyga na korzy drugiego.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 16! Nawet wojna, je li prowadzona jest z zachowaniem porzdku i z poszanowaniem praw oby watelskich, ma w sobie co wzniosego, przy czym czyni ona charakter narodu, ktry wie dzie j w ten sposb, tym wznio lejszym, im liczniejsze byy niebezpieczestwa, na jakie b y naraony i w rd ktrych zdoa mnie przetrwa. Natomiast dugotrway pokj wiedzie zazw wania samego tylko ducha handlu a wraz z nim do panowania niskiej chciwo ci, tchrzo stwa i zniewie cia-lo ci oraz do upodlenia si sposobu my lenia narodu. Przeciw temu roz biorowi pojcia wznioso ci, przypisujcemu wznioso jakiej potdze zdaje si przemawia t przedstawiamy sobie zazwyczaj w burzy, wichurze, trzsieniu ziemi itp. jako objawi ajcego swj gniew, a zarazem take swoj wznioso przy czym jednak wmawianie sobie, e u sz jest wyszy ponad dziaanie i, jak- si zdaje, nawet ponad zamiary takiej potgi, byoby gupot i zarazem zuchwalstwem. Tutaj nie uczucie wznioso ci naszej wasnej n atury, lecz raczej ukorzenie si, przygnbienie i poczucie cakowitej niemocyx zd aje si by nastrojem umysu odpowiednim przy zjawianiu si takiego przedmiotu i zazwyc zaj te w tego rodzaju zda--reniach przyrodniczych czy si on z jego ide. W ogle ios w r ligii padanie na ziemi, okazywanie czci pochylon gow, w rd gestw i wykrzykiwali penych ruchy i lku, zdaje si by jedynym odpowiednim zachowaniem si w obecno ci bstwa i dlatego te przewaajca wikszo ludw przyswoia sobie to wszystko i dotd przestrzega. Ten nastr nie jest jednak bynajmniej sam w sobie i koniecznie zwizany z ide 1 Wedle I wydania swej cakowitej niemocyw. Kant Krytyka wadzy sdzenia 12 162 Krytyka estetycznej wadzy sadzania

wznioso ci religii i jej przedmiotu. Czowiek, ktry rzeczywi cie si lka, gdy znajduje w ie powd do tego, zdajc sobie spraw, e swym godnym potpienia zamysem zgrzeszy przeciw p tdze, ktrej wola jest nieodparta i zarazem sprawiedliwa, nie znajduje si zgoa w taki m stanie umysu, by podziwia wielko bosk, do tego bowiem potrzeba nastroju spokojnej k ontemplacji i zupenej swobody sdu. Tylko wtedy, kiedy czowiek wiadomy jest swej szcz erej, miej Bogu intencji, mog dziaania owej potgi suy do wzbudzenia w nim idei wznios wspomnianej istoty 109 w tej mierze, w jakiej u siebie samego stwierdza odpowiad ajc jej woli wznioso intencji, dziki temu za wznosi si ponad lk przed takimi dziaan zyrody, ktrych nie uwaa za wybuchy gniewu tej istoty. Nawet pokora, jako surowy sd o wasnych brakach, ktre przy wiadomo ci dobrych intencji atwo dayby si zasoni uomno ludzkiej, jest wzniosym nastrojem umysu cierpicego bl samopotpie-nia,- aby stopniowo usun jego przyczyn. Jedynie tym rni si wewntrznie religia od zabobonu. Zabobon wywouj umy le nie cze dla tego, co wzniose, lecz lk i strach przed istot przemon, ktrej wol rwoony czowiek czuje si podlegy, nie ywic jednak dla niej wysokiego szacunku; z tego z a nie moe oczywi cie wynikn nic innego, jak tylko ubieganie si o ask i podchlebianie s

gdy za religia cnotliwego ywota. Wznioso nie tkwi wic w adnym przedmiocie przyrody, lecz tylko w naszym umy le, o ile jeste my zdolni u wiadomi sobie nasz przewag nad przyrod w nas samych, a dziki temu te przyrod poza nami (jako e ta na nas wpywa). Wszystko, co wzbudza

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 163 w nas to uczucie a jednym z tego jest potga przyrody, ktra rzuca wyzwanie naszym sio m nazywa sic (aczkolwiek niewa ciwie) wzniosym; i tylko przy zaoeniu tej idei w nas i w odniesieniu do niej jeste my zdolni doj do idei wznioso ci owej istoty, ktra wywouje, nas gboki szacunek nie tylko przez sw po-tcg?> jak okazuje w przyrodzie, lecz bardz iej jeszcze przez dan nam zdolno wydawania bez leku sdu 0 potdze przyrody oraz mono m ia o naszym powoaniu, jako o czym , co jest wysze od niej. 29 110 0 modalnoki sdu o wznioso ci przyrody Niezliczona jest ilo przedmiotw przyrody piknej *, w odniesieniu do ktrych kademu cz wiekowi wrcz imputujemy sd zgodny z naszym i co do ktrych, nie mylc si zbytnio, moemy tej zgodno ci oczekiwa; co si tyczy natomiast naszego sdu o tym, co wzniose w przyrodz ie, nie moemy tak atwo liczy na aprobat innych. Do tego bowiem, aby mc wyda sd o tej s oistej zalecie przedmiotw przyrody, zdaje si by 1 W oryginale: der schnen Naturo. Wyraenie to byoby we wspczesnym jzyku niemieckim r zumiane zupenie inaczej ni w epoce Kanta. Znaczyoby po prostu tyle, co pikna przyroda, czyli wyraaoby pogld, e przyroda jako taka jest pikna. Kant natomiast rozumie przez s chne Natur przyrod, o ile jest pikna, czyli przy pomocy tego wyraenia wyrnia pewn cz jako pikn. Posuguje si wic analogiczn terminologi, jak w stosunku do sztuki, w ktr sztuk pikn (schne Kunst) jako pewn odmian sztuki w ogle (Kunst iiberhaupt) (p. specyficzne i odbiegajce od potocznego znaczenie oraz analogi do budowy zwrotw: szt uka pikna i sztuki pikne usiuj odda w jzyku polskim przez umieszczenie przymiotnika rzeczowniku przyroda. 12* 164 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

potrzebna o wiele wiksza kultura nie tylko samej estetycznej wadzy sdzenia, lecz ta ke lecych u jei podstawy wadz poznawczych. Nastrj umysu, potrzebny do odczuwania wznioso ci, wymaga jego wraliwo ci na idee, gdy ie na nieadekwatno ci przyrody w stosunku do nich (a wic tylko przy zaoeniu ich istni enia) oraz na wyteniu wyobra ni, by traktowa przyrod jako schemat dla tych idei, poleg a to, co dziaa na zmysowo odstraszajco, cho zarazem i pocigajco; jest to bowiem gwat i rozum zadaje zmysowo ci tylko p0 to, by rozszerzy j i dostosowa do swej wa ciwej (prak ycznej) dziedziny i kaza jej skierowa spojrzenie na nieskoczono , ktra jest dla niej be zdenn przepa ci. I w rzeczy samej to, co my przygotowani 111 przez kultur nazywamy wz niosym, wydawa si bdzie bez rozwoju idei etycznych czowiekowi prymitywnemu jedynie cz ym , co napawa strachem. W tym, co stanowi dowd mocy przyrody w jej niszczycielskim dziaaniu, w ogromnej skali jej potgi, wobec ktrej jego wasna moc zupenie zanika, wid zie on bdzie tylko sam trud, niebezpieczestwo i groz, w rd ktrych musiaby y czowiek kazany. Tak na przykad nazywa w poczciwy, rozsdny zreszt chop sabaudzki (jak opowiada pan de Saussure1) wszystkich mio nikw lodowcw bez wahania wariatami. I kto wie, czy n ie byoby w tym pewnej racji, gdyby w badacz podejmowa by niebezpieczestwa, na jakie s i tu naraa, jedynie z zamiowania, jak to 1 Geolog i geograf, uczestnik jednej z pierwszych wypraw na Monl Blanc, urodzo ny w 1709, zmary w 1790. Wzmiank o chopie sa-baudzkim, o ktrym mowa w tek cie, zaczerp n Kant z jego Voyages dans les Alpes.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 165 zazwyczaj czyni niemal wszyscy podrnicy, lub po t0 by mc kiedy ogosi na ten temat pate yczne opisy- W rzeczywisto ci jednak intencj jego byo o wiecanie ludzi; tamto za podnos zce dusz uczucie posiada w znakomity m i udzieli go ponadto czytelnikom opisw swej po Ale z tego, e sd o tym, co wzniose w przyrodzie, wymaga (w wyszym stopniu ni sd o pi

nie) kultury, nie wynika przecie, by zosta on najpierw wytworzony przez kultur, a p otem dopiero w drodze konwencji wprowadzony do spoeczestwa; ma on sw podstaw w natur ze ludzkiej, mianowicie w tym, co wraz ze zdrowym rozsdkiem przypisa mona kademu czow iekowi i od niego wymaga w dyspozycji do odczuwania idej (praktycznych), to jest [w dyspozycji] do tego, co moralne 1. Na tym wa nie opiera si konieczno tego, by sd innych ludzi o tym, co wzniose, zgadza z naszym, konieczno , ktr w sdzie takim zarazem implikujemy. Tak bowiem, jak wytykamy brak smaku temu, kto. pozostaje obojtny przy wydawaniu sdu o przedmiocie przyrody, ktry my uwaamy za pikny, tak samo powiadamy o kim , kogo nie wzrusza to, o czym wyda jemy sd, jako o wzniosym, e nie posiada uczucia. Ale i jednego, i drugiego wymagamy od kadego czowieka i z gry je w nim zakadamy, o ile posiada on pewn kultur, z t tylko rnic, e pierwszego poniewa wadza sdzenia odnosi w nim wyobra ni li tylko do intelek wadzy poj domagamy si wrcz od kadego czowieka, natomiast drugiego poniewa wadza dnosi w nim wyobra ni 1 Wedle I wydania: do idei moralnych. 166 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

do rozumu jako do wadzy idej domagamy si tylko przy pewnym subiektywnym zaoeniu (o k trym sdzimy jednak, e mamy prawo przypisywa je kademu czowiekowi), a mianowicie przy z aoenia moralnego uczucia w czowieku x; tym samym za przypisujemy konieczno take 2 temu sdowi estetycznemu. Ta modalno sdw estetycznych, a mianowicie konieczno , do ktrej roszcz sobie one pret j, stanowi jedno z gwnych [ich] znamion dla krytyki wadzy sdzenia. Konieczno ta bowiem pozwala wa nie rozpozna w nich pewn zasad a priori i wycza je z dziedziny psychologii e pirycznej, w ktrej zaginyby ii3 w rd [rozmaitych] uczu zadowolenia i blu (z dodatkiem n c nie mwicego epitetu subtelniejszego uczucia) po to, aby je oraz, za ich po rednictw em, wadz sdzenia wczy do klasy tych wadz poznawczych, ktre opieraj si na zasadach a , a jako takie wcign je do filozofii transcendentalnej. UWAGA OGLNA DO EKSPOZYCJI REFLEKSYJNYCH SDW ESTETYCZNYCH Je li idzie o uczucie rozkoszy, naley przedmioty zalicza bd do tego, co przyjemne, bd do tego, co pikne, bd do tego, co wzniose, bd do tego, co (bezwzgldnie) dobre (iucundu , pulchrum, sublime, ho-nestutn). 1 W I wydaniu nie ma sw im Menschen (w czowieku). 2 W I wydaniu nie ma swka auch (take). 8 W oryginale: Exposition, co wedle definicji zawartej w Krytjct czystego rozu mu oznacza: die deutliche (wenn gleich nicht ausfuhrliche) Vorstellung dessen, wa s zu einem Begriffe gehrt wyra ne (cho nie wyczerpujce) przedstawienie tego, co nale do pewnego pojcia.

Ksiga dmga. Analityka wznioso ci 167 Przyjemno jest jako bodziec poda zawsze jednakowa, niezalenie od tego, skd by wypyw i jak specyficznie rne byoby wyobraenie (zmysu i czucia obiektywnie wzitych). Dlatego te przy wydawaniu sdu o jej wpywie na umys idzie tylko 0 mnogo podniet (rwnoczesnych i sukcesywnych) 1 niejako tylko o mas przyjemnego czucia; tej za nie mona uczyni zrozumia inaczej, jak tylko przez ilo . Przyjemno nie rozwija dlatego kultury i jest spraw tylko rozkoszowania si. Pikno na tomiast wymaga wyobraenia pewnej jako ci przed miotu, ktra daje si te uczyni zrozumia i spro wadzi do poj (cho w sdzie estetycznym nie zostaje do nich sprowadzona); rozwija te kultur, gdy zarazem uczy zwraca w uczuciu rozkoszy uwag na celowo . 114 Wznioso polega jedynie na relacji, w ktrej o tym, co w wyobraeniu przyrody jest zmysowe, zostaje wydany sd jako o czym , co nadaje si do moliwego nad-zmysowego uytku. Dobro bezwzgldne, o ktrym wydajemy sd w sposb subiekt y na podstawie uczucia, jakie ono wpaja (przedmiot uczucia moralnego), jako moliw

o determinowania si podmiotu przez wyobraenie bezwzgldnie przymuszajcego prawa wyrnia gwnie modalno ci konieczno ci, opierajcej si na pojciach a priori; zawiera ona w sobie tylko pretensj do aprobaty ze strony wszystkich, ale take jej nakaz, i sama w sob ie nie naley wprawdzie do estetycznej, lecz do czystej rozumowej (intellektuellen ) wadzy sdzenia; tote przypisywana jest (nie w sdzie jedynie refleksyjnym, lecz dete rminujcym) nie przyrodzie, lecz wolno ci. Ale moliwo determinowania podmiotu przez t id e, i to podmiotu, ktry, je li chodzi o zmysowo , moe odczuwa w sobie 168 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

przeszkody, ale zarazem te przewag nad ni wskutek pokonania tych przeszkd moe odczuwa jako modyfi. kacj swego wasnego stanu [sowem] uczucie moralne jest przecie o tyle czym pokrewnym estetycznej wadzy sdzenia i jej warunkom formalnym, e moe suy do tego, by zg dno z prawem czynno ci opartej na obowizku przedstawi ? nie zatracajc swej czysto ci em jako estetyczn, to jest jako wznios, albo te pikn, czego by nie byo, gdyby si usi stanowi naturalny zwizek midzy uczuciem moralnym a uczuciem przyjemno ci. Je li podsumujemy wyniki dotychczasowej ekspozycji obu rodzajw sdw estetycznych, ot rzymamy nastpujce krtkie definicje: Pikne jest to, co podoba si w samej ocenie (a wic nie za po rednictwem czucia zmyso wego zgodnego z pojciem intelektualnym). Z tego wynika samo przez si, e musi ono po doba si zupenie bezinteresownie. Wzniose jest to, co podoba si bezpo rednio przez swj opr przeciwko temu, w czym zain teresowane s zmysy. Obydwie te definicje, jako definicje powszechnie wanych sdw estetycznych, dotycz p odstaw subiektywnych, a mianowicie z jednej strony podstaw zmysowo ci w ich dziaaniu na korzy kontempla-tywnego intelektu, a z drugiej w ich dziaaniu przeciwko zmysowo ci , a dla celw praktycznego rozumu x, 1 Wedle I wydania: ... a z drugiej w ich dziaaniu wbrew celom praktycznego rozum u, przy czym.... Obie redakcje tego zdania rni si wic midzy sob merytorycznie, ale w m stopniu s niejasne. Przez subiektywne podstawy (w oryginale: subiektive Grunde) zmy sowo ci. rozumie Kant prawdopodobnie funkcje wyobra ni,

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 169 rzy czym obie jako zjednoczone w jednym i tym samym podmiocie s celowe w odniesi eniu do uczucia moralnego. Pikno przygotowuje nas do tego, by co ,, nawet przyrod, b ezinteresownie kocha; wznioso za do tego, by co wysoko ceni, nawet wbrew naszemu /zmys emu) interesowi. To, co wzniose, mona opisa w nastpujcy sposb: fest to przedmiot (przyrody), ktrego wy braenie skania umys ku temu (das Gemiit bestimmt), by nie-oSigalno przyrody ujmowa my o jako unaoczniajce przedstawienia' idej. Literalnie rzecz biorc i rozwaajc j logicznie, nie mona idej naocznie przedstawi. Je i jednak dla ogldania przyrody rozszerzamy (matematycznie czy dynamicznie) nasz em piryczn wadz wyobraania, docza si do tego nieuchronnie rozum jako wadza [zakadajca] eno absolutnej totalno ci i wywouje aczkolwiek daremne usiowanie umysu, by wyobrae sowe uczyni adekwatnym ideom *. To usiowanie i uczucie nieosigalno ci idei przez wyobr a ni jest samo unaoczniajcym przedstawieniem subiektywnej celowo ci naszego umysu w uytk owaniu a w szczeglno ci dwojak jej funkcj zalenie do tego, czy przeycie estetyczne odnosi si d pikna, czy do wznioso ci. W pierwszym wypadku wyobra nia harmonizuje z intelektem. O ile za idzie o drugi wypadek, to Kant w tym miejscu pierwszego wydania widocznie akcentuje konflikt wyobra ni jako podstawy zmysowo ci)) z rozumem, a w tyme miejscu II i III wydania konflikt jej jako stajcej si na-rzdziem rozumu tak bowiem okre la Kant w dalszym cigu jej funkcje w sdzie estetycznym o wznioso ci ze zmysowo ci sam. 1 W oryg : diesen (tym), co niewtpliwie odnosi si do Ideen (idee). Windelband natomiast kae czy a zamiast diesen: dicser, co ma odnosi si do absolute Totalitat (totalno absolutna Windelbanda wic naleaoby tumaczy: ... adekwatnym totalno ci)). 170

Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

116

wyobra ni w subie swego nadzmysowego powoaj i zmusza nas do subiektywnego my lenia o sam ej p^ rodzie w jej totalno ci jako o unaoczniajcym przed stawieniu czego nadzmysowego , ale z tym, e prze<j. stawienia tego obiektywnie nie jeste my w stanie wy. tworzy. Rycho bowiem przekonujemy si, e przyroda w przestrzeni i czasie pozbawiona jest z upenie tego co bezwarunkowe, a tym samym te absolutnej wiel-ko ci, ktrej domaga si prz ecie najpospolitszy nawet rozum. I to wa nie przypomina nam, e mamy d0 czynienia tylk o z przyrod jako zjawiskiem i e samo to zjawisko musi w dodatku by uwaane tylko za u naoczniajce przedstawienie przyrody samej w sobie (jak rozum ma w idei). Idea za te go, co nadzmysowe idea, ktrej nie umiemy wprawdzie bliej okre li (w zwizku z czym nie m oemy w przyrodzie roz-poznajej unaoczniajcego przedstawienia, lecz umiemy j sobie ty lko pomy le), zostaje rozbudzona w nas przez przedmiot, przy ktrym, je li wydajemy o n im sd estetyczny, natamy wyobra ni do [ostatecznej] granicy czy to rozszerzalno ci (w se nsie matematycznym), czy to jej wadzy nad umysem (w sensie dynamicznym), przy czym wydawanie tego sdu opiera si na poczuciu, e powoanie umysu wykracza cakowicie poza dz iedzin przyrody (na poczuciu moralnym) i w odniesieniu do tego poczucia wydany zo staje o wyobraeniu przedmiotu sd, jako o czym subiektywnie celowym. Faktemjest, e odczuwanie tego, co wzniose w przyrodzie, nie da si nawet pomy le, o i le nie czy si z tym nastrj umysu podobny do moralnego; i cho bezpo rednie rozkoszowanie si piknem przyrody za-

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 171 tada rwnie i rozwija pewn szlachetno 1 sposobu my lenia, tj. niezaleno upodobania od tylko rozkoszy zmysowej, to przecie przedstawia ono raczej wolno w grze (im Spiele) ni w podporzdkowanym prawu zajciu (unter einem gesetzlichen Geschdjte), co stanowi istotn cech moralno ci czowieka, w ktrej IIT rozum musi zada gwat zmysowo ci, tylko e estetycznym o wznioso ci gwat ten zostaje przedstawiony jako zadany przez sam wyobra n i jako narzdzie rozumu 2. Upodobanie w tym, co wzniose w przyrodzie, jest te dlatego tylko negatywne (podc zas gdy upodobanie w tym, co pikne, jest pozytywne); jest mianowicie uczuciem poz bawienia wolno ci wyobra ni przez ni sam, wskutek tego, e zdeterminowana zostaje jako c elowa podug innego prawa ni prawo uytku empirycznego. Dziki temu rozszerza si ona i n abiera mocy, ktra jest wiksza od tej, z ktrej rezygnuje. Ale podstawa tej mocy jest dla niej samej ukryta i zamiast niej ma ona poczucie, e rezygnuje z czego lub zos taje czego pozbawiona, lecz zarazem take popzucie przyczyny, ktrej zostaje podporzdk owana.'. Zdumienie graniczce ze strachem, groza i nabony dreszcz przenikajcy widza na widok wznoszcych si ku niebu masyww grskich, gbokich przepa ci i huczcych na ich dn wd, mrocznych pustkowi le nych, zapraszajcych do pospnych rozmy la itd. wszystko to, o le widz jest wiadomy swego bezpiecznego pooenia, 1 W oryginale: Liberalitat, co tumacz przez szlachetno kierujc si jednym ze znacz o wyraenia liberalitas. a Wedle I i II wydania: jako narzdziu rozumu* (als einem Werk-zeuge der Vernunf t), co jest niezrozumiae! Kant mia chyba na my li: als mit einem Werkzeuge der Vernun ft (jako narzdziem rozumu).

172 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia nie jest rzeczywistym lkiem, lecz tylko prb poddania si mu w wyobra ni po to, aby odcz u na sobie po. tg tej wa nie wadzy, ktra pozwala poczy wywoane tym poruszenie umys okojnym stanem i w ten sposb uzyska przewag nad przyrod w nas samych, a tym samym te nad przyrod poza nami, jako mogc wywiera wpyw na nasze dobre samopoczucie. Wyobra nia b owiem zgodnie z prawem kojarzenia uzalenia nasz stan zadowolenia od warunkw fizycz nych; ale ona te wa nie, zgodnie z zasadami schematu wadzy sdzenia (a wic, o ile jest p odporzdkowana wolno ci) jest narzdziem rozumu i jego idej, a jako takie narzdzie, wadz utrzymywania naszej niezaleno ci wobec wpyww przyrody, lis deprecjonowania tego, co w

edle nich 1 jest wielkie, jako czego maego, a zatem dopatrywania si czego bezwzgldnie wielkiego tylko w jego (podmiotu) wasnym powoaniu. Ta refleksja estetycznej wadzy sdzenia w celu wzniesienia si 2 do adekwatno ci z rozumem (ale bez okre lonego pojcia r ozumowego) przedstawia przedmiot nawet poprzez obiektywn nieadekwat-no najbardziej [choby] rozszerzonej wyobra ni, przecie jako subiektywnie celowy dla rozumu (jako wad zy idej). 1 W oryginale I i II wydania figuruje nach der ersteren, a w oryginale III wydan ia nach der letzteren, przy czym w obydwu wypadkach nasuwaj si trudno ci interpretacyj ne. Zgodnie zatem z poprawk Erdmanna czytam nach den letzteren, co odnosi si do Natur ein-fliisse (wpywy przyrody). * Zaimek sich (si) wstawi do tekstu Windelband. Bez odpowiedniego bowiem uzupenieni a tekst pozostaby niezrozumiay. Erdmann natomiast wstawia w tym miejscu der Natur (p rzyrody), co zdaje mi si by mniej zgodne z kontekstem, w zwizku z czym opieram prze kad na redakcji Windelbanda.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 173 W ogle naley tu mie na uwadze, o czym ju wyej wspomniano, e w transcendentalnej este tyce wadzy sdzenia ma by mowa jedynie o czystych sdach estetycznych, e zatem przykadw ie wolno czerpa z takich piknych lub wzniosych przedmiotw przyrody, ktre zakadaj pojc pewnego celu; w tym wypadku byaby to bowiem celowo albo te-leologiczna, albo opiera jca si na samych tylko czu-ciach (przyjemno ci lub blu), wywoanych przez pewien przedm iot, a tym samym w pierwszym wypadku nie byaby celowo ci estetyczn, a w drugim nie bya by celowo ci czysto formaln. Je li wic widok gwia dzistego nieba nazywamy wzniosym, to u odstawy tego sdu o nim musi si zaoy nie pojcia wiatw zamieszkaych przez istoty rozum jasnych punktw, ktrych pena jest przestrze nad nami [nie naley uwaa] za ich soca po jce si po bardzo dla nich celowo ustawionych orbitach lecz tylko niebo takie, jaki e widzimy, to znaczy jako olbrzymie, wszystko obejmujce sklepienie, i jedynie pod to wyobraenie naley podciga wznioso , ktr czysty sd estetyczny przypisuje temu prze i. Podobnie i przy widoku -oceanu nie powinni my ujmowa go w ten sposb, jak my limy o nim wzbogaceni wszelkiego rodzaju wiadomo ciami (ktre nie s jednak zawarte w bezpo red niej naoczno ci), na przykad jako o olbrzymim krlestwie stworze wodnych, jako o wiel119 kim rezerwuarze wd dla wyparowa, ktre dla dobra ldw wypeniaj powietrze chmurami, lbo te jako o ywiole *, ktry rozdziela wprawdzie kontynenty, ale 1 Wedle I wydania: ... np. przedstawia go sobie jako olbrzymiego krlestwa stworze wodnych, wielkiego rezerwuaru wd dla wyparowa ..., albo te ywio. Wedle II wydania ... p. jako o olbrzymim

174 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia zarazem umoliwia najwiksz midzy nimi czno ' wszystko to bowiem wiedzie do sdw wycz ogicznych. Musimy natomiasts jak to czyni poeci umie dopatrzy si wznioso ci oceanu w sa mym tylk0 widoku, jaki ukazuje si naszym oczom, gdy jest spo. kojny, jako jasne, ograniczone jedynie przez niebo zwierciado wd, gdy za jest niespokojny, jako otcha za graajca pochoniciem wszystkiego. To samo naley powiedzie o piknie i wznioso ci postac zkiej. Tu nie musimy jako racji determinujcej sd bra pod uwag pojcia celw, dla ktrych stniej wszystkie czonki [ciaa ludzkiego], ani te dopuszcza do tego, by zgodno z owymi elami wpywaa na nasz (w takim wypadku ju nie czysty) sd estetyczny, aczkolwiek to, b y nie byy one z nimi sprzeczne, stanowi oczywi cie konieczny warunek take estetyczne go upodobania. Estetyczna celowo jest prawidowo ci wadzy sdzenia w jej wolno ci. Upodob e w przedmiocie zaley od odniesienia, jakie chcemy nada wyobra ni: by tylko ona sama dla siebie w swobodnym zajciu bawia umys. Je li natomiast sd okre lany jest przez co in ego, czy to przez wraenie zmysowe, czy te przez pojcie intelektualne, to jest on wpr awdzie zgodny z prawem, ale nie jest sdem wolnej wadzy sdzenia. Je li wic mwi si o rozu owym (inttllektuell) piknie czy wznioso ci, to po pierwsze, wyraenia te nie s cakiem po prawne, gdy idzie tu o estetyczne wyobraenia, jakich by w nas w ogle nie byo, gdyby my byli sami tylko czystymi inteligencjami (albo te w my li przedstawiali sobie siebi e jako takie); po krlestwie stworze wodnych, wielkim rezerwuarze wd dla wyparo-wa ..., albo te ywiole. Ksiga druga. Analityka wznioso ci

175

irugie; chocia obie [te warto ci], jako przedmioty ro- 120 ulT1owegQ (moralnego) up odobania, daj si wprawdzie o tyle pogodzi z upodobaniem estetycznym, e nie opieraj si na adnym interesie, to przecie o tyle trudno je z nim poczy, e maj obudzi pewne zaint sowanie, ktre je li unaoczniajce przedstawienie ma by zgodne z upodobaniem zawartym w sdzie estetycznym nie mogoby nigdy doj w nim do skutku inaczej ni poprzez zainteresow anie zmysowe, jakie w przedstawieniu unaoczniajcym zostaje z nim poczone; przez to j ednak wyrzdza si rozumowej (intellektuell) celowo ci uszczerbek i zanieczyszcza si j. Przedmiotem czystego i bezwarunkowego upodobania rozumowego (intellektuellen W ohlgejallens) jest prawo moralne w swej potdze, z jak dziaa w nas na wszystkie bez wyjtku wyprzedzajce je pobudki umysu; a poniewa potga ta daje si pozna estetycznie wa e tylko poprzez rezygnacj (co oznacza wyzucie z czego , chocia dzieje si to w imi woln o ci wewntrznej, ale za to odkrywa w nas niezbadan gbi tej nadzmysowcj wadzy z wszystk jej w nieskoczono si rozcigajcymi nastpstwami), przeto upodobanie jest [tu] z estetyc nego punktu widzenia (w odniesieniu do zmysowo ci) negatywne, to jest sprzeczne z t ym interesem, ale z rozumowego (intellektuell) punktu widzenia pozytywne i poczone z pewnym interesem. Z tego wynika, e rozumowe, samo w sobie celowe (moralne) dob ro musiaoby ? je li wydamy o nim sd estetyczny by przedstawione nie tyle jako pikne, i e raczej jako wzniose tak, by wzbudzao bardziej uczucie szacunku (ktre odnosi si z p ogard do powabu) ni mio ci i poufaej sympatii; 176 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

natura ludzka bowiem zgadza si z owym dobrem nie sama przez si, lecz tylko na skut ek gwatu, jaki rozu^ zadaje zmysowo ci. Na odwrt, take i to, co nazywamy wzniosym w prz yrodzie poza nami albo te w nas i2i (na przykad pewne afekty), zostanie przedstawi one tylko jako moc umysu wznoszenia si dziki zasadom moralnym x ponad pewne przeszk ody 2 ze strony zrny-sowo ci i wzbudzi w ten sposb zainteresowanie. Przy tym zagadnieniu chc si troch zatrzyma. Idea dobra poczona z afektem nazywa si e tuzjazmem. Ten stan umysu zdaje si by tak dalece wzniosym, e zazwyczaj powiada si, i b z niego nie da si nic wielkiego dokona. Atoli kady afekt * jest lepy bd w wyborze sweg o celu, bd o ile cel zosta! rwnie wytknity przez rozum w jego realizacji; afekt bowi m jest tym poruszeniem umysu, ktry czyni go niezdolnym do swobodnego rozwaania zasa d, by stosownie do nich siebie determinowa 3. Nie moe wic adn miar zasuy na to, by p si * Afekty rni si specyficznie od riamitno ci. Afekty odnosz si jedynie do uczucia, n no ci za nale do wadzy podania i s skonno ciami, ktre utrudniaj lub uniemoliwiaj inowanie kierunkw woli przez zasady. Pierwsze wybuchaj gwatownie i s niezamierzone; drugie trwaj dugo i s przemy lane. Tak na przykad niech jako gniew jest afektem, ale ja o nienawi (dza zemsty) namitno ci. Namitno nie moe nigdy i pod adnym wzgldem by afekcie bowiem wolno umysu zostaje wprawdzie zahamowana, ale w namitno ci zostaje zni esiona. 1 W oryginale: durch menschliche Grundsatzew (dziki zasadom ludzkim), co jednak sformuowane jest zbyt oglnikowo. Wobec tego, zgodnie z Hartensteinem czytam: durch moralische Grundsatze. 2 Wedle I wydania: ... ponad przeszkody*. 3 Wedle I wydania: ... niezdolnym do nastpujcego po swobodnym rozwaeniu determinowania siebie przez zasad. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 177

ozuniowi. Ale estetycznie jest jednak entuzjazm mimo t0 wzniosy, gdy polega na napic iu si przez idee, yre nadaj umysowi rozmach, dziaajcy o wiele mocniej i trwaej ni pob

anie za po rednictwem wryobrae zmysowych. Ale (co wydaje si czym dziwnym) nawet wolno afektw (apatheia, phlegma in sign^fica^u bono 1) wa ciwa umysom wiernym swym ^zmienny m zasadom jest, i to w sposb o wiele doskonalszy'; wzniosa, gdy za ni przemawia zara zem to, e podoba si czystemu rozumowi. Jedynie tego rodzaju umys nazywa si szlachetn ym. Wyraz ten stosujemy nastpnie take w odniesieniu do rzeczy, np. do budynku, sza fy, stylu literackiego, postawy cielesnej itp., je li wzbudza nie tyle zdziwienie (afekt tkwicy w wyobraeniu nowo ci, przekraczajcej oczekiwania), ile podziw (zdziwien ie, ktre nie ustaje, gdy rzecz traci charakter nowo ci), co nastpuje wtedy, gdy idee w swym unaoczniajcym przedstawieniu w sposb nie 2 gry zamierzony i nie sztuczny zg adzaj si z upodobaniem estetycznym. Kady afekt z rodzaju energicznych (der wackeren Art animi strenui) 2 (taki mianow icie, ktry rozbudza wiadomo naszych si do pokonania wszelkiego oporu) jest estetyczni e wzniosy, np. gniew, a nawet rozpacz (mianowicie wywoana oburzeniem, a nie rezygn acj). Natomiast afekt z rodzaju tkliwych (der schmelzenden Art), ktry samo usiowani e oporu czyni czym przykrym (animum languidum2) nie ma w sobie nic szlachetnego, ale moe by zaliczony do tego, co w uspo122

1 2 3 Kant 13

Apatia, flegma w dodatnim znaczeniu. ? Animus strennuus: umys dzielny, silny, aktywny. Animus languidus: umys gnu ny, bierny. Krytyka wadzy sdzenia

178 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia sobieniu jest pikne. Dlatego te wzruszenia (Rufirungen) ktrych nasilenie moe by tak w ielkie, e stan si afektami, s bardzo rozmaite. Istniej wzruszenia miae i istniej czu drugie, je li nasilenie ich wzmaga si do afektu, nie s nic warte; skonno do nich nazyw a si sentymentalno ci. Wspczujce cier-pienie, ktre nie pozwala si pocieszy, albo ktr dotyczy niedoli urojonych, umy lnie si poddajemy do tego stopnia, e ulegamy zudzeniu fantazji, jakoby byy to niedole rzeczywiste cierpienie takie rodzi i ukazuje dus z czu (weiche Seele), ale zarazem sab, ktra ma swoj pikn stron i moe wprawdzie by ntastyczn, ale nigdy entuzjastyczn. Ro-123 manse, zawe dramaty, jaowe przepisy moral ne, ktre ongluj tak zwanymi (cho faszywie) szlachetnymi intencjami, ale faktycznie cz yni serce zwidym i niewraliwym na surowe nakazy obowizku, niezdolnym do wszelkiego sz acunku dla godno ci ludzkiej w naszej osobie oraz dla praw ludzkich (ktre oznaczaj z upenie co innego ni szcz liwo ludzi) i w ogle do wszelkich staych zasad; nawet kazani igijne, ktre zaleca paszczce si, niskie ubieganie si o ask oraz pochlebstwa, rezygnuj z wszelkiego zaufania do naszych zdolno ci opierania si temu, co w nas jest ze, zami ast [skoni nas] do stanowczego wytenia si, jakie przy caej naszej uomno ci przecie je nam pozostan dla pokonania naszych skonno ci; faszywa pokora, upatrujca w pogardzie d la samego siebie, w obudnym, penym skruchy skomleniu, w biernej jedynie postawie u mysu, jedyny sposb zjednania sobie najwyszej istoty [wszystko to] nie daje si pogodz i z tym, co mona by zaliczy do pikna, a jeszcze mniej z tym, co mona by zaliczy do wzn ioso ci charakteru.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 179 Ak take gwatowne wzruszenia umysu poczone zy to pod nazw zbudowania moralnego z ideam i religii? czy to, jako nalece jedynie do kultury, z ideami zawierajcymi interes sp oeczny, nie mog, choby doprowadzay wyobra ni do najwikszego natenia, bynajmniej ro ci retensji do zaszczytnej roli wzniosego przedstawienia unaoczniajcego, je li nie pozo stawiaj [po sobie takiego] nastroju umysu, ktry, aczkolwiek tylko po rednio, wywiera wpyw na wiadomo jego siy i zdecydowanie si do tego, co zawiera w sobie czyst celowo ow (do tego, co nad-zmysowe). Wszystkie te wzruszenia s tylko podnieceniem (Motion) , jakie si lubi ze wzgldu na zdrowie. Przyjemne osabienie, jakie nastpuje po takim w strzsie spowodowanym przez gr afektw, jest 124 rozkoszowaniem si dobrym samopoczucie

m [wypywajcym] z przywrconej rwnowagi rnych naszych si yciowych; wychodzi to w kocu am rozkosz, ktr tak mile odczuwaj sybaryci Wschodu, kiedy ka sobie niejako przegniata we ciaa, agodnie naciska i ugniata wszystkie mi nie i stawy; rnica za polega tylko na e tam zasada dziaania znajduje si po najwikszej cz ci w nas samych, tu za zupenie poz ami. Tak np. niejeden jest przekonany, e zosta moralnie zbudowany kazaniem, w ktrym 1 przecie niczego (adnego systemu dobrych maksym) nie zbudowano albo e uszlachetnia go jaka tragedia, chocia cieszy si wa ciwie tylko z tego, e udao mu si szcz liwie roz ud. Wznioso zatem musi zawsze odnosi si do sposobu my lenia, tj. do maksym 1 W oryginale: indem, co nie zgadza si z kontekstem. Zgodnie wic z Erdmannem czyta m in dem (w ktrym). 13*

180 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia zapewniajcych pierwiastkowi rozumowemu i ideom rn zumu przewag nad zmysowo ci. Nie naley si obawia, e uczucie wznioso ci straci co na takim abstrakcyjnym sposobie u aoczniajcego przedstawiania, ktre w odniesieniu do tego, co zmy. sowe, staje si zupen ie negatywne; wyobra nia bowiem, chocia poza sfer zmysow nie znajduje nic czego mogaby si trzyma, czuje si jednak wa nie dziki temu odpadniciu ogranicze czym nieograniczony usunicie [ogranicze] za jest unaoczniajcym przedstawieniem nieskoczono ci, ktre nie mo wprawdzie wa nie dlatego by nigdy innym, jak tylko negatywnym, ale mimo to czyni dus z szersz. Nie ma by moe, wznio lejszego miejsca w ydowskiej ksidze praw ni przykazanie ie bdziesz czyni sobie obrazu lub jakiejkolwiek podobizny ani tego, co jest w nieb ie, ani tego, co jest na ziemi, ani tego, co pod ziemi itd. Samo to przykazanie m oe wytumaczy entuzjazm, jaki nard ydowski w swym cywilizowanym okresie (in seiner ges iteen Periode) * ywi dla swej religii, gdy 125 porwnywa si z innymi narodami, albo t jak wpaja mahometanizm. To samo wa nie dotyczy rwnie przedstawienia prawa moralnego i tkwicej w nas dyspozycji do moralno ci. Cakiem bdn jest obawa, e gdyby pozbawi moraln ystkiego, co moe j zaleci zmysom, nie pocigaaby za sob adnego uznania poza zimnym i b usznym i nie posiadaaby w sobie siy poruszajcej, ani niczego, co mogoby wzruszy. Rzec z ma si wrcz odwrotnie; tam bowiem, gdzie zmysy niczego ju przed sob nie widz, a nieza przeczona i niezatarta idea moralno ci jednak 1 Wedle I i II wydania in seiner gesitteten Epochew.

h'ii(ga druga. Analityka wznioso ci 181 ozostaje, zachodziaby raczej potrzeba obnienia roz-rnaChu nieograniczonej wyobra ni , aby nie pozwoli vi doj do entuzjazmu, ni potrzeba szukania dla tych . ,ej z obaw y przed ich bezsilno ci pomocy obrazach i [caym tym] dziecinnym aparacie. Dlatego ic rzdy chtnie zezwalay na bogat e wyposaenie religu w tego rodzaju akcesoria, usiujc w ten sposb uvvolni poddanego od trudu (ale zarazem te od zdolno ci) rozszerzania si swej duszy poza granice, by mona byo mu je samowolnie narzuci i dziki temu (ym atwiej nim, jako jedynie biern ym, kierowa. To czyste, podnoszce dusz, jedynie negatywne unaoczniajce przedstawienie moralno ci nie zagraa natomiast niebezpieczestwem marzycielstwa, ktre polega na urojeniu, by co widzie poza wszelkimi granicami zmysowo ci1, czyli by ni kierujc si zasadami (szale umowo), a jest tak wa nie dlatego, e owo unaoczniajce przedstawienie moralno ci jest je dynie negatywne. Niedocieczono idei wolno ci zamyka bo- "? wiem zupenie drog wszelkiej prbie pozytywnego unaoczniajcego przedstawienia; prawo moralne za jest w nas samo w sobie czym , co dostatecznie i pierwotnie determinuje [nasze dziaanie], tak i nie pozwala nam nawet rozglda si za jak inn ni ono racj determinujc. Je li entuzjazm mo ob- 126 kaniem, to marzycielstwo z obdem; obd za najmniej spo rd wszystkiego daje s i ze wznioso ci, gdy jest w swej dociekliwo ci mieszny. W entuzjazmie jako afekcie wyobr ia nie ma cugli, w marzy-cielstwie jako zakorzenionej, lczcej namitno ci jest 1 Wedle I wydania: ... granicami moralno ci*, co chyba jest bdem drukarskim. 182 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia ona pozbawiona prawide. Pierwszy [entuzjazm] t0 przemijajcy przypadek, ktry niekied y dotyka naj. zdrowszy nawet rozsdek, drugie [marzyciestwo] jest chorob, ktra go roz straja. Prostota (niezamierzona (kunstlose) celowo ) jest nie-jako stylem przyrody we wzn

ioso ci, a rwnie i m0. ralno ci, bdcej drug (nadzmysow) natur, prZy czym znamy tylko a, ale nie posiadamy w sobie takiej nadzmysowej wadzy, ktra pozwoliaby nam uj naocznie choby to, co stanowi podstaw tego prawodawstwa. Naley tu jeszcze zaznaczy, e cho upodobanie zarwno w piknie, jak we wznioso ci nie t o wyra nie rni si od innych ocen estetycznych sw powszechn zdolno ci udzielania si, al i tej wa ciwo ci staje si take w odniesieniu do spoeczestwa (w ktrym to udzielanie si moliwe) czym , co budzi zainteresowanie, to jednak take odosobnienie si od wszelkiego spoeczestwa uwaane jest za co wzniosego, o ile opiera si na ideach abstrahujcych od w zelkiego zainteresowania zmysowego. Wystarcza samemu sobie i tym samym nie potrzeb owa spoeczestwa, nie bdc wszake niespoecznym, tj. nie uciekajc od spoeczestwa, jest o zblia si do wznioso ci, tak jak kade wzniesienie si ponad potrzeby. Natomiast uciekan ie od ludzi wskutek mizan-tropii, dlatego e ich nienawidzimy, albo wskutek antrop ofobii (lku przed lud mi) dlatego, e si ich boimy jako wrogw, jest czym zarwno brzydkim jak U7 godnym pogardy. Niemniej jednak istnieje pewna (wysoce niewa ciwie tak nazw ana) mizantropia, do ktrej skonno zwyka ujawnia si z wiekiem w umy le wielu yczliwych i, a ktra jest wprawdzie, o ile

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 183 idzie o yczliwo , dostatecznie filantropijna, ale wskutek wielu smutnych do wiadcze dal eka od upodobania w ludziach. Przejawia si ona w skonno ci do samotno ci, w fantastycz nym pragnieniu, by mc spdzi swe ycie w odlegej siedzibie wiejskiej, albo te (u modych sb) w marzeniu o szcz liwym yciu z nieliczn rodzin na nie znanej pozostaemu wiatu wysp z czego tak dobrze umiej korzysta powie cio-pisarze i autorzy robinsonad. Fasz, niew dziczno , niesprawiedliwo , dziecinno w traktowaniu celw, uwaanych przez nas samych za i wielkie, a w deniu do ktrych sami ludzie wyrzdzaj sobie nawzajem wszelkie moliwe do pomy lenia krzywdy -[wszystko to] pozostaje w takiej sprzeczno ci z ide tego, czym mog liby oni by, gdyby chcieli, i tak sprzeciwia sic usilnemu pragnieniu widzenia ich lepszymi, e wyrzeczenie si wszelkich rado ci ycia, spoecznego po to, aby ich nie nien awidzi, skoro nie moe si ich kocha, wydaje si tylko ma ofiar. Ten smutek nie z powodu zywd, jakie los wyrzdza innym ludziom (smutek, ktrego przyczyn jest sympatia), lecz z powodu krzywd, jakie sami sobie wyrzdzaj (smutek, ktry polega na antypatii podyk towanej zasadami) jest ? poniewa opiera si na ideach wzniosy; natomiast ten pierwszy moe w najlepszym razie uchodzi tylko za pikny. Rwnie dowcipny, jak gruntowny Saussu re powiada w opisie swej wdrwki po Alpach o Bonhomme, jednej z grzystych okolic sab audzkich, e panuje tam pewien niesmaczny smutek. To znaczy, e zna on rwnie smutek inte esujcy, jaki wzbudza widok pustkowia, do ktrego ludzie chtnie by si przenie li, 128 ab y nic ju wicej nie sysze ani nie dowiadywa si o wiecie, ale pustkowie to nie powinno j dnak by

184 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia zupenie niego cinne, by ofiarowa ludziom tylko mono uciliwego w najwyszym stopniu yc uwagi tej skania mnie tylko ch przypomnienia, e take zmartwienie (lecz nie smutek pee n przygnbi, nia) moe by zaliczone do afektw energicznych, je li ma sw podstaw w ideach ralnych; je li jednak zmartwienie opiera si na sympatii i jako takie jest nawet mie, naley tylko do afektw tkliwych; [czyni to w tym celu,] by zwrci uwag na nastrj umysy y tylko w pierwszym wypadku jest wzniosy. * * * Z przeprowadzon powyej transcendentaln ekspozycj sdw estetycznych moemy teraz porwn ke fizjologiczn *, opracowan przez Burke'a i wielu innych bystrych mw, aby zobaczy, do czego prowadzi czysto empiryczna ekspozycja wznioso ci i pikna. Burk *, ktry, o ile id zie o ten sposb traktowania przedmiotu, zasuguje na miano najznakomitszego autora, dochodzi na tej drodze (str. 223 jego dziea) do stwierdzenia: e poczucie wznioso ci o piera si na popdzie samozachowawczym i na lku, a wic na cierpieniu, ktre nie doprowad zajc do rzeczywistego rozstroju organw cielesnych wywouje ruchy, jakie przez to, e o czyszczaj delikatniejsze czy grubsze na-129 czyni z niebezpiecznych lub przykrych zatka, zdolne s wywoa przyjemne uczucia, wprawdzie nie rozkoszy, lecz pewnego rod zaju przyjemnego dreszczu, * Cytuj go wedle niemieckiego przekadu jego dziea: Dociekania filozoficzne nad p ochodzeniem naszych poj o piknie i wznioso ci. Ryga, wydane u Hartknocha, 1773.

. .? 1 Wedle I wydania: psychologiczn. Ksiga druga. Analityka wznioso * 185

pewnego zmieszanego z lekiem spokoju. Pikno, ktre opiera on na mio ci (ale jednak uwaa za nie zwizane ?i podaniem) sprowadza on (str. 251 252) do od-oreenia, rozlu nienia i zw otczenia wkien ciaa, j tym samym do jakiego zmikczenia, rozpuszczenia, osabienia, jaki ego opadania, zamierania i tajania swoli przyjemno ci^. Ten sposb tumaczenia popiera on nastpnie przykadami, w ktrych nie tylko wyobra nia w poczeniu z intelektem, ale nawe t wraenia zlnysowe mog w nas wzbudzi poczucie zarwno pikna, jak wznioso ci. Jako opis chologiczny jest ta analiza zjawisk naszego umysu bardzo pikna i dostarcza bogateg o materiau do najulubicszych docieka antropologii empirycznej. Nic da si te zaprzeczy, e wszystkie nasze wyobraenia, niezalenie od tego, czy obiektywnie s one tylko zmysow e, czy te w peni intelektualne, mog jednak subiektywnie czy si z przyjemno ci lub bl y i jedno. i drugie miao by ledwo dostrzegalne (wszystkie one bowiem oddziauj na nas ze uczucie ycia i adne z nich, poniewa jest modyfikacj podmiotu, nie moe by obojtne). nawet mopa, jak twierdzi Epikur, [uwaa] zawsze przyjemno i bl za co ostatecznie przec e cielesnego, choby pocztkiem ich bya wyobra nia albo nawet wyobraenia intelektualne, g dy ycie bez odczuwania organu cielesnego byoby jedynie wiadomo ci istnienia, ale nie do brym czy zym samopoczuciem, tj. uczuciem wzmoenia czy zahamowania si yciowych; umys b owiem jest sam dla siebie cakowicie yciem (sam zasad ycia), a zahamowania czy dodatni e wpywy musz by szukane poza umysem, chocia w samym czowieku, a zatem w jego poczeniu swym ciaem. "f i 186 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

130 Je li jednak upodobania w przedmiocie dopatrujemy si jedynie i wycznie w tym, e sp rawia on przyjem-no tylko swym powabem, albo przez to, e wzrusza to nie mona nikomu innemu imputowa zgody na sd estetyczny, jaki my my wydali, kady bowiem kieruje si w ty m wzgldzie, i to susznie, tylko swym wasnym indywidualnym zmysem. Ale wwczas ustaje t e wszelka cenzura smaku, chyba e jaki przykad, przy. taczany przez innych na skutek przypadkowej zgodno ci ich sdw, narzucono by nam z nakazem aprobaty. Takiej jednak z asadzie prawdopodobnie by my si sprzeciwili i powoali na naturalne prawo podporzdkowa nia sdu, opierajcego si na naszym wasnym bezpo rednim dobrym samopoczuciu, naszemu wasn emu zmysowi, a nie zmysom innych. Je li wic sd smaku ma uchodzi nie za egoistyczny, lecz zgodnie ze sw wewntrzn natur, n. ze wzgldu na niego samego, a nie ze wzgldu na przykady, jakie inni daj co do sweg o smaku, ma by uznany koniecznie za pluralistyczny1 -czyli je li uznaje si go za taki, ktry ma prawo wymaga, by kady musia si z nim zgodzi to u jego podstawy musi lee ja iektywna czy te subiektywna) zasada a priori, do ktrej doj nie mona nigdy przez ledzen ie empirycznych 1 Uyte w tek cie wyrazy: <<egoistyczny i pluralistyczny wystpuj tu oczywi cie w zna u zupenie odbiegajcym od tego, w jakim sieje zazwyczaj rozumie. Dotycz tutaj bowiem niejako rozcigo ci subiektywnej wasno ci sdu, czyli egoistyczny byby sd wany tylko otu, ktry go wydaje, a pluralistyczny byby sd wany dla wikszej liczby podmiotw. Przy wyraz: pluralistyczny wa ciwie nie zgadza si z tym, co Kant gosi na temat powszechnej no ci subiektywnej sdw estetycznych, gdy wskazuje tylko na pewn okre lon mnogo podmiot ie na wszystkie podmioty, czego przecie wymagaaby owa powszechno . Ksiga druga. Analityka wznioso ci 187 praw dokonujcych si w umy le zmian; prawa te bowiem, umoliwiaj tylko poznanie, jak wyd awane s sdy, ale nie formuuj nakazu, jak powinny one by wydawane, i to tak, by nakaz ten by bezwarunkowy. Taki jednak nakaz zakadaj sdy smaku, skoro uwaaj, ze upodobanie j

est bezpo rednio zwizane z pewnym wyobraeniem. Choby wic na pocztku musiaa zawsze mie jsce empiryczna ekspozycja sdw estetycznych po to, by dostarczy materiau dla bada wysz ego rzdu, transcendentalne rozpatrywanie tej wadzy jest jednak moliwe i z istoty sw ej naley do ni krytyki smaku *. Je liby bowiem smak nie posiada zasad a priori, nie mgby orzeka o sdach innych ludzi i choby tylko z jakim pozorem prawa sdy te aprobowa odrzuca. Wszystko, co poza tym naley do analityki estetycznej wadzy sdzenia, zawiera w pierwszym rzdzie:2 DEDUKCJA CZYSTYCH SDW ESTETYCZNYCH ' 30 Dedukcja sdw estetycznych o przedmiotach przyrody nie ma zajmowa sie tym, co w przyrodzie nazywamy wzniosym, lecz tylko piknem Pretensja sdu estetycznego do tego, by by powszechnie wanym dla kadego pod miotu, wymaga ? 1 Wedle I wydania: ... transcendentalne rozpatrywanie tej wadzy jednak z istoty swej naley do krytyki smaku. 2 W I wydaniu nie ma tego zdania. 3 W I wydaniu figuruje tytu: Dtittes Buch. Deduction der dsthetischen Urteile. W spisie bdw drukarskich domaga si Kant skre lenia caego tego tytuu, ale w II i III wydaniu opuszcza tylko sowa Drittes Buch a natomiast dodaje sowo reinen (czystych).

188 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia jako sd, ktry musi opiera si na jakiej zasadzie a priori - dedukcji (tj. uzasadnienia swego uroszcze-nia), ktra musi by dodana do ekspozycji tego sdu je li dotyczy on mian owicie upodobania w forrnie przedmiotu albo jej niepodobania si. Takimi s sdy smaku o piknie w przyrodzie. Albowiem celowo ma w takim wypadku sw podstaw przecie w przedm iocie i jego postaci, cho zarazem nie wskazuje na podstawie poj (prowadzcych do sdu p oznawczego) na jego 132 stosunek do innych przedmiotw, lecz dotyczy w ogle jedynie ujcia tej formy, o ile ta okazuje si zgodnl z wadz zarwno [tworzenia] poj, jak i una niajcego ich przedstawiania w umy le (co jest identyczne z ujciem). Dlatego te mona, rw nie w odniesieniu do pikna w przyrodzie, wysun szereg pyta dotyczcych przyczyny celowo i jej form: np. czym mona wytumaczy, e przyroda tak rozrzutnie rozsiaa pikno wszdzie, nawet na dnie oceanu, dokd rzadko tylko dociera oko ludzkie (dla ktrego jedynie p rzecie pikno jest celowe) itp. ? Atoli wznioso w przyrodzie je li wydajemy o niej czysty sd estetyczny, nie zmieszany z pojciami doskonao ci jako celowo ci obiektywnej, w ktrym to wypadku byby to sd teleolo iczny ? moe by uwaana za zupenie pozbawion formy lub ksztatu, a mimo to za przedmiot stego upodobania, i ukazywa subiektywn celowo danego wyobraenia. Nasuwa si tu wic pyta ie, czy take dla tego rodzaju sdu estetycznego mona by domaga si oprcz ekspozycji tego , co w nim zostaje pomy lane, jeszcze dedukcji jego pretensji do jakiej (subiek tywnej) zasady ji.Jbriori. 1 Wedle I wydania: ... o ile ta jest zgodna.

d-uga. Analityka wznioso ci 189 Na to mona odpowiedzie, e wznioso : w przyrodzie tylko niewa ciwie nosi t nazw i po iwie by przypisana1 jedynie sposobowi my lenia, albo raczej tkwicej w naturze ludzki ej podstawie do tego sposobu my lenia. Do jego u wiadomienia sobie daje ujci? pozbawi onego formy i niecelowego przedmiotu jedynie sposobno : [przedmioj] ten zostaje w t en sposb subiektywnie celowo uyty, ale nie wydaje si o nim sdu jako o celowym, ani z e wzgldu na niego samego, ;ini ze wzgldu na jego form (niejako species finalis acce pla, non data) 2. Dlatego nasza ekspozycja sdw o wznioso ci przyrody bya zarazem ich d edukcj. Analizujc bowiem zawart w nich refleksj wadzy sdzenia, znale li my w nich celow tosunek midzy wadzami poznawczymi, ktry musi by a priori zaoony u podstawy wadzy [dzia ej na zasadzie] celw (tzn. woli) i ktry dlatego sam jest a priori celowy. To za od razu zawiera dedukcj3, tj. usprawiedliwienie pretensji takiego sdu do powszechnie koniecznej wano ci. Nasz wic rzecz bdzie teraz postara si cylko o dedukcj sdw smaku, tj. sdw o pikn

tw przyrody, by w ten sposb cakowicie wykona nasze zadanie w odniesieniu do caej este tycznej wadzy sdzenia. 3" O metodzie dedukcji sdw smaku Obowizek przeprowadzenia dedukcji, tzn. dania rkojmi suszno ci sdw pewnego ro dzaju, powstaje 1 Wedle I wydania: ... i wa ciwie zostaje przypisana. 2 Posta przyjta, a nie dana'jako celowa. 3 Wedle I wydania: od razu stanowi dedukcjc. 190 JT Krytyka estetyczne?)kiladzy sdzenia

tylko wwczas, gdy sd ro ci sobie pretensj .do koniecz. 134 no ci; zachodzi to take wwczas, gdy domaga si [dla siebie] subiektywnej* powszechno ci, tj. zgody ze strony kadego [podmiotu], mimo e przecie nie jest sdem poznawczym, lecz tylko sdem o rozkoszy albo przykro ci zwizanej z pewnym danym przedmiotem -~. a wic ro ci sobie pretensj do pewnej dla kadego bez wyjtku wanej subiektywnej celowo ci, ktra jako e jest to sd smaku - nie powinna si opiera na poj ciach o [danej] rzeczy. Poniewa w tym wypadku nie mamy do czynienia z sdem poznawczym: ani z teoretyczny m, u ktrego podstawy ley pojcie przyrody danexprzez intelekt, ani z (czystym) sdem p raktycznym, u ktrego podstawy ley idea wolno ci jako a priori dana przez rozum, i po niewa nie mamy [tu] uzasadnia 1 co do wano ci a priori ani sdu, ktry przedstawia, czym jest pewna rzecz, ani tego, e powinienem czego dokona, aby do niej doprowadzi ? wobec tego wszystkiego trzeba tu bdzie wykaza jedynie powszechn wano pewnego jednostkowego sdu dla wadzy sdzenia w ogle, sdu, wyraajcego subiektywn celowo empirycznego przeds a formy jakiego przedmiotu, aby wytumaczy, jak to jest moliwe,, e co mogoby podoba si ynie w wydawaniu sdu (bez [po rednictwa] czucia zmysowego czy pcjcia) i e tak jak sd o pewnym przedmiocie wydany gwoli poznania w ogle posiada powszechnie wane (allgem eine) pra135 wida, tak samo mona z gry ogosi, e upodobanie kadego [podmiotu] moe by uznane za prawido dla kadego innego. 1 Wedle I wydania: ... nie potrzeba [tu] uzasadnia. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 191

Te li za ta powszechna wano ma si opiera nie zbieraniu gosw i wypytywaniu innych o ic sb odczuwania, lecz niejako na autonomii podmiotu wydajcego sd o uczuciu rozkoszy ( zwizanym z danym wyobraeniem), a wic na jego wasnym smaku, mimo to nie ma ona by wyprowadzona z poj, to sd taki jakim faktycznie jest sd smaku zawiera podwjn i to logiczn osobliwo , a mianowicie po pierwsze powszechn wano a p ale nie logicznej oglno ci podug poj, lecz powszechn wano (Allgemeinheit) sdu jednos , a po drugie konieczno (ktra zawsze musi si opiera na podstawach a priori)', ale tak, ktra nie zaley jednak od adnych racji dowodowych a priori, racji, ktrych przed- 136 stawienie mogoby wymusi aprobat, imputowan kademu czowiekowi przez sd smaku. Analiza tych logicznych osobliwo ci, ktrymi sd smaku rni si od wszelkich sdw poznawc h o ile pocztkowo abstrahowa tu bdziemy od wszelkiej jego tre ci, a mianowicie od ucz ucia rozkoszy, a porwnywa jedynie form estetyczn z form sdw obiektywnych, jak dyktuje gika sama ta analiza wystarczy do dedukcji tej osobliwej wadzy. Przedstawmy wic na jpierw te charakterystyczne wa ciwo ci smaku, wyja niajc je przykadami. 32 Pierwsza osobliwo sdu smaku Sd smaku okre la swj przedmiot z punktu widzenia upodobania (jako pikno) roszczc scb

ie pretensj do tego, by kady go aprobowa, tak jak gdyby by sdem obiektywnym.

Powiedzie: - ten kwiat jest pikny - znaczy tyle> co przytakujc mu wyrazi jego wasn pre tensje do podobania si kademu. Z racji przyjemno ci sweg0 Zapachu kwiat nie ma adny ch [tego rodzaju] pr, tensii Jednemu sprawia ten zapach przyjemno u dru-So" wywouj e bl gowy. Jakie inne mona by wiec ?L> wysnu przypuszczenie, jesh nie to, ze pickll0 naley uwaa za wa ciwo samego kwiatu, wa ciwo ktra nie dostosowuje si do rozmaito lecz do ktrej one musz si stosowa, e H chc wyda o niej sd? A jednak rzecz nie ma sie t Sd smaku polega przecie wa nie na tym, e pewn rzecz nazywa pikn tylko z uwagi na t iwo , w ktrej ona stosuje si do naszego sposobu Nadtr^maga si od kadego sdu majcego dowie smaku podmiotu: e podmiot powinien wyda-t w [sam] dla siebie bez potrzeby jakiego szukania po omacku na podstawie do wiadczenia wsrod sdw nych" podmiotw i uprzedniego dowiadywania sie, czy ten sam przedmiot podoba si innym lub me podoba, i e tym samym powinien kady podmiot wypowiada i swj sd nie jako na ladowanie innych tei racii e rzecz jaka rzeczywi cie powszechnie si nodoba lecz a priori. Naleaoby wic przypuszcza, e sd musi a pm zawiera w sobie pojci edmiotu, do poznania ktrego zawiera on zasad; ale sd smaku, nie opiera si wcale na p ojciach i w adnym wypadku nie fest poznaniem, lecz tylko sdem estetyczny m. Dlatego te mody poeta nie daje si przez sd "^T^^rnale II i III wydania: absprechen (odmawia), co stanowi prawdopodobnie blad p isarski, wobec czego zgodnie z krytycznym, wydaniami" czytam: aussprechen.

193 publiczno ci czy swych przyjaci odwie od przekonania, e jego poemat jest pikny; a je li je im posuch, to nie dlatego, by teraz inaczej" swj poemat ocenia, lecz dlatego, e chociaby caa publiczno miaa (przynajmniej je li o niego idzie) faszywy smak, to przeci znajduje on w dzy poklasku [dostateczny] powd do tego, by zastosowa si (nawet wbrew wa snemu sdowi) do pospolitych uroje [publiczno ci], p niej dopiero, gdy jego wadza sdzen a dziki praktyce bardziej si wyostrzya, odstpuje dobrowolnie od swego poprzedniego sd u tak jak to te czyni ze swymi sdami, ktre w cao ci oparte s na rozumie. Smak domaga s jedynie* autonomii. Czynienie za z cudzych sdw determinujcej racji wasnego sdu byoby h teronomi. Fakt, e dziea staroytnych zachwalane s susznie m jako wzory a ich twrcy nazywani klasykami, jak gdyby stanowili w rd pisarzy pewn arystokracj, ktra przez swj przykad ustanawia prawa dla ludu, zdaje si wskazywa na rda a posteriori smaku i obala jego autonomi w kadym podmiocie. Rwnie dobrze jednak mona by powiedzie, e [dziea] staroytnych matema tykw, ktre dotd uwaane s za niezastpiony wzr najwikszej gruntowno ci i elegancji metody synte tycznej, mog take suy za dowd, e nasz lozum jest rozumem na ladujcym i sam z siebie nie jest zdolny z najwysz intuicj poprzez konstrukcj poj przeprowadzi cisych dowodw. Nie istnieje aden w ogle taki uytek naszych si, choby by najbardziej swobodny, ani nawet rozumu (zmuszonego wszystkie swe sdy czerpa ze wsplnego rda a priori), ktry ? 1 W I wydaniu nie ma sowa bloss (jedynie). Kant Krytyka wadzy sdzenia

y 196 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia Nie istnieje wic adna empiryczna racja dowodw-ktra mogaby narzuci komu sd smaku. Po wtre: w jeszcze mniejszym stopniu moe dowd a priori oparty na okre lonych prawida ch determinowa' sd o piknie. Gdy kto odczytuje mi swj poemat albo prowadzi mnie na p rzedstawienie, ktre ostatecznie njf przypada mi jako do smaku, to, choby powoywaj si na Batteaux czy Lessinga lub jeszcze dawniejszy^ i sawniejszych krytykw smaku oraz na wszystkie prze?, nich ustanowione reguy jako na dowd, e jego poemat jest pikny, i choby pewne miejsca, ktre wa nie mi si nie podobaj, zgadzay si w peni z reguami pi ie zostay w tym wzgldzie ustanowione i s p0. wszechnic uznane) zatykam sobie uszy,

nie chc sucha adnych argumentw i mdrkowa i raczej przyjm, e owe reguy krytykw s b ynajmniej tutaj nie zachodzi wypadek ich zastosowania, ni bym mia dopu ci do tego, by racje dowodowe a priori determinoway mj sd; ma on bowiem by sdem smaku, a nie intele ktu czy rozumu. Zdaje si, e stanowi to jedn z gwnych przyczyn, dla ktrych tej wadzy wydawania sdw ycznych nadano wa nie miano smaku. Choby bowiem kto 142 wylicza mi wszystkie skadniki p ewnej potrawy i nadmienia, e kady z nich jest dla mnie sam przyjemny i jeszcze poza tym susznie chwali warto zdrowotn tego poywienia to jestem guchy na te wszystkie ar enty, prbuj potraw mym jzykiem i mym podniebieniem i na tej podstawie (a nie podug za sad oglnych) wydaj swj sd. I w rzeczy samej sd smaku wydawany jest zawsze bez wyjtku jako sd jednostkowy o p rzedmiocie. Intelekt moe dziki temu, e porwnuje przedmiot pod Ksiga druga. Analityka wznioso ci 197

fflde podobania si z sdem innych ludzi, wytwo- sd oglny: np. wszystkie tulipany s p ne; ale AvVczas nie jest to sd smaku, lecz sd logiczny, ktry lacic pewnego przedmio tu do smaku czyni orzeczni-i,-e0i pewnego rodzaju przedmiotw w ogle. Sdem maku nato miast jest jedynie to, dziki czemu pewien ednostkowy dany tulipan uwaam za pikny, t j. to, lzicki czemu moje upodobanie w nim uwaam za powszechnie wane. Osobliwo t ego sdu polega za na tym, e cho posiada wano jedynie subiektywn, to przecie ro ci so wo do wszystkich podmiotw; to za mogoby by tylko wtedy, gdyby by sdem obiektywnym , ktry opiera si na racjach poznawczych j moe by wymuszony za pomoc dowodu. 34 a obiektywna zasada smaku nie jest moliwa Przez zasad smaku mona by rozumie zasad, pod ktrej warunki daoby si podcign pojc o przedmiotu, aby potem w drodze wnioskowania doj do konkluzji, e jest pikny. Jest t o jednak absolutnie niemoliwe. Konieczne bowiem jest, abym bezpo rednio w przedstaw ieniu przedmiotu odczu rozkosz, lej za nie moe mi nikt wmwi adnymi racjami dowodowymi. Cho wic krytycy, jak powiada Hume, potrafi bardziej efektownie mdrkowa ni kucharze, t o przecie los ich jest taki sam. Nie mog oni liczy na si racji dowodowych jako na rac j determinujc ich sd i mog oczekiwa jej tylko od refleksji podmiotu nad swym wasnym st nem (rozkoszy czy przykro ci) z wyczeniem wszelkich przepisw i prawide.

198 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia Tym jednak, czym krytycy mogliby i powinni 2a; mowa si w swych rozwaaniach, tak ib y suyo to poprawie i rozszerzeniu naszych sdw smaku, nie jest 144 wyoenie determinujc racji tego rodzaju sdw este-tycznych w oglnej nadajcej si do uytku formule . co jest n emoliwe lecz przeprowadzenie bada nad wadzami poznawczymi i ich funkcjami w tych sda ch oraz ukazanie na przykadach wzajemnej ich su-biektywncj celowo ci, co do ktrej wye wykazano, e jej forma w danym przedstawieniu stanowi pikno przedmiotu tego przeds tawienia. Krytyka smaku jest wic sama o ile idzie o przedstawienie, przez ktre da ny nam zostaje pewien przedmiot czym tylko subiektywnym, jest ona mianowicie sztu k albo nauk, ktra wzajemny stosunek midzy intelektem i wyobra ni w danym przedstawi eniu (bez odniesienia do poprzedzajcego czucia albo pojcia) a zatem ich zgodno czy niezgodno podciga pod prawida oraz okre la je co do ich warunkw. Jest sztuk, je li poka e to tylko na przykadach; jest nauk, je li moliwo wydawania tego rodzaju sdw wywodzi z tury tych wadz j ako wadz poznawczych w ogle. Jedynie z t drug jako krytyk transcenden taln mamy tu wszdzie do czynienia. Ma ona rozwin i uzasadni subiektywn zasad smaku jak zasad a priori wadzy sdzenia. Krytyka jako sztuka usiuje jedynie zastosowa fizjolo giczne (tu psychologiczne) a zatem empiryczne prawida, ktrymi smak rzeczywi cie si ki eruj; (nie zastanawiajc si nad ich moliwo ci), do wydawania sdu o swych przedmiotach, oraz przeprowadza krytyk dzie sztuki piknej tak jak tamta krytyk samej wadzy wydawani a o nich sdu.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 35 fasad smaku jest subiektywna zasada wadzy sdzenia w ogle Sd smaku rni si tym od sdu logicznego, e ten drugi subsumuje przedstawienie pcd pojc

a przedmiotu, nodczas gdy pierwszy wcale pod pcjcie nie subsu-inuje, gdyt w przec iwnym razie konieczna aprobata DOwszechna mogaby zosta wymuszona za pomoc dowodw. Ni emniej jednak jest on o tyle podobny do logicznego, e pretenduje do powszechno ci i konieczno ci, ale nie na podstawie pcj o*przedmiocie, czyli do [powszechno ci i konie czno ci] tylko subiektywnej. Wobec tego za , e pojcia stanowi w sdzie jego tre (to, co ey do poznania przedmiotu), a sd smaku nie daje si zdeterminowa przez pojcia, to sd te n opiera si tylko na subiektywnym formalnym warunku sdu w ogle. Subiektywnym warunk iem wszelkich sdw jest sama wadza wydawania sdw, czy'i wadza sdzenia. Ta, zastosowana o przedstawienia, przez ktre dany jest pewien przedmiot, wymaga zgodno ci d vu wadz przedstawiania [lobie czego;]: mianowicie wyobra ni (Ha [izyskania] naoczne ci i pocz enia yj rnorodno ci -v jedno) oraz intelektu (lla [wytworzenia] pojcia jako przedstaw ienia jedno ci tego poczenia). Ale poniewa u podstawy sdu nie ley tutaj pojcie przedmio u, to sd ten moe polega tylko na subsumeji samej wyobra ni (przy przedstawieniu, prze z ktre dany jest pewien przedmiot) pod warunki [sprawiajce], e intelekt w ogle przec hodzi oi na-oczno ci do poj. Znaczy to, e poniewa wolno wyobra ni wa nie na tym polega ra nia wprowadza schematy (schemaisiert) bez [po rednictwa] po-

200 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia jcia, sd smaku musi opiera si na samym tylko Ori czuciu wzajemnego pobudzania si wyobra ni w je; wolno ci i intelektu z jego prawidowo ci, a wic na uczuciu, ktre pozwala wyda o przedmiocie sd na podstawie celowo ci przedstawienia (przez ktre dany jest pewien przedmiot] do tego, by wspomc wadze poznawczex w ich swobodnej grze; smak za jako subiektywna wadza sdzenia zawiera zasad subsumcji, ale nie danych naocznych pod pojcia, lecz wadzy [uzyskiwania] danych naocznych czy przed stawie uhaoczniajcych (tj. wyobra ni) pod wadz [uzyskiwania] poj (tj. pod intelekt), o ile pierwsza w swej wolno ci zgadza si z drug w jej prawido wo ci. ^ Do znalezienia tego tytuu prawnego drog dedukcji sdw smaku mog wic suy nam' za wyt ylko formalne wa ciwo ci tego rodzaju sdw, a zatem tylko o tyle, o ile rozpatrujemy w n ich jedynie ich form logiczn. w , 36 O zadaniu dedukcji sdw smaku Ze spostrzeeniem pewnego przedmiotu moe czy si bezpo rednio w sd poznawczy pojcie p iotu w ogle (ktrego empiryczne orzeczniki zawiera owo spostrzeenie), dziki czemu pow sta moe sd empiryczny. U podstawy takiego sdu le pojcia a priori o syntetycznej jedni rodno ci tego, co naocznie 1 W oryginale liczba pojedyncza: dcs Erkenntnisvermgens. Poniewa jednak uycie liczb y pojedynczej nie zgadza si tu z kontekstem, czytam zgodnie z Erdmannem: der Erke nntnisverm6gen. druga. Analityka wznioiloki 201 , ne to za umoliwia ujcie tej rnorodno ci jako k ciwo ci (Bestimmung) pewnego przedmiotu; pojcia (kategorie) wymagaj dedukcji, ktr a zostaa te rzeprowadzona w Krytyce czystego rozumu, dziki czemu ona byo rozwiza zadanie [dotyczce kwestii]: jak moliwe syntetyczne sdy poznawcze a priori? To adanie dotyczyo wic zasad a priori czystego intelektu ? jego sdw teoretycznych. Ze spostrzeeniem moe jednak czy si take bezpo rednio uczucie rozkoszy (albo przykro raz upodobanie, ktre towarzyszy przedstawieniu przedmiotu i suy temu przedstawieniu zamiast orzecznika; w ten za sposb powsta moe sd estetyczny, ktry nie jest sadem pozn awczym. U podstawy takiego sdu, je li nie jest on li tylko sdem czucia, lecz formaln

ym sdem refleksji, imputujcym to upodobanie kademu czowiekowi jako konieczne/ musi l ee co jako zasada a priori, ktra moe ostatecznie by jedynie subiektywna '(je li obiekty na nie miaaby by moliwa dla tego rodzaju sdw). Ale rwnie jako taka potrzebuje ona dedu cji, aby mona byo zrozumie1, w jaki sposb sd estetyczny moe ro ci sobie pretensj do k zno ci. Na tym te polega zadanie, jakim si teraz zajmujemy: jak s moliwe sdy smaku? Zad anie to dotyczy zatem zasad a priori stepowanych przez czyst wadz sdzenia w sdach est etycznych, tzn. w takich, w ktrych nie ma ona (jak w sdach teoretycznych) jedynie subsumowa pod obiektywne pojcia intelektualne i w ktrych podlega ona jakiemu prawu, lecz jest sama dla siebie subiektywnie zarwno przedmiotem, jak i prawem. Wedle I wdania: abv zrozumie*. 202 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

Zadanie to da si. te przedstawi w ten sposb: ja jest moliwy sd, ktry li tylko na po stawie jakiego osobistego (ei^enen) uczucia rozkoszy sprawianego prse2 pewien pr zedmiot niezalenie od jego pojcia orzekaby o tej rozkoszy i priori (tzn. bez potrze by czekania na wyraenie zgody przez innych), j iko o czym , co jest zwizani "v kadym innym podmiocie z przedstawi-niem tego przedmiotu? atwo stwierdzi, e sdy smaku s syntetyczne, gdy^ .wykraczaj \ one poza pojcie i nawe t poza naoczno przedmiotu i dodaj \ doA w postaci orzecznika co , co nie j est ni we t poznaniem, i mianowicie uczucie rozkoszy (ilbo przykro ci). T:> za , e sdy te, choci a orzecznik (dotyczcy zwizanej z wyobraeniem oso-149 bistej rozkoszy) jest empiryczn y, s jednak zarazem, j s li idzie o wymagan aprobat przez kadego czowieka, sdami i prio i ilbo za takie pragn uchodzi wszystko to zawarte jest ju rwnie w wyraanej przez nie retensji; -y ten sposb zadanie krytyki wadzy sdzenia, o ktrym mowa, naley do oglnego p roblemu filozofii transcen entalnej: jak s moliwe sdy syntetyczne i priori? ' ? Co wa ciwie twierdzi si a priori o przedmiocie v sdzie smaku/ O tym, e przedstawienie pewnego przedmiotu po-iczon 5 jest bezpo rednio z rozkosz, moemy dowiedzie si. tylko ze spostrzeenia wewntrznego, to za o ile nie chciaoby si a na nic innego, jak tylko na to daoby sd tylko empiryczny. Z adnym bowiem przedstaw ieniem nie mog i priori poczy okre lonego uczucia (rozkoszy albo przykro ci), chyba e

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 203 podstawy ley [zawarta] w rozumie zasada a priori determinujca wol; poniewa nastpstw em tego jest rozkosz (w uczuciu moralnym), nie moe ona wa nie dlatego wcale by porwnyw ana z rozkosz smaku, jako e domaga si okre lonego pojcia pewnego prawa.. Natomiast roz kosz w smaku ma by bezpo rednio, przed wszelkim pojciem, poczona z samym tylko wydawan iem sdu. Dlatego te wszystkie sdy smaku s sdami jednostkowymi, gdy swj orzecznik mwi upo-dobaniu cz nie z pojciem, lecz z danym jednostkowym przedstawieniem empirycznym. Tak wic nie rozkosz, lecz powszechna wano tej rozkoszy dana w spostrzeeniu jako pocz na w umy le z samym tylko wydawaniem sdu o pewnym przedmiocie, jest tym, co zostaje w sdzie smaku przedstawione a priori jako powszechne prawido wadzy sdzenia, jako wan e dla kadego czowieka. To, e j kii przedmiot z rozkosz spostrzegam i wydaj 5 o nim sd est sdem empirycznym. Ale to, e uwaam go za pikny, tzn., e wolno mi upodobanie to imp utowa kademu czowiekowi j ako konieczne jest sdem a priori. 38 Dedukcja sdw smaku Je li przyznajemy, e w czystym sdzie smaku upodobanie w przedmiocie zwizane jest z samym tylko wydawaniem sdu o j ego formie, to tym, co odczuwamy jako poczone w umy le z przedstawieniem przedmiotu, nie moe by nic innego jak tylko subiektywna celowo te j formy dla wadzy sdzenia. Poniewa za wadza sdzenia, o ile idzie o formalne prawida wy awania o czym sdu bez [uwzgldnienia] jakiejkolwiek 204 Krytyka estetyczny wadzy sdzenia

materii (czucia zmysowego czy pojcia), moe by 151 skierowana tylko na subiektywne wa runki posugiwa. nia si wadz sdzenia w ogle (ktra nie jest przy. stosowana (eingerichte ) "? ani do jakiego szczeglnego rodzaju zmysu, ani do jakiego szczeglnego pojcia intel ektualnego), a zatem na ten subiektywny czynnik jaki mona zaoy u wszystkich ludzi (j ako konieczny dla [wszelkiego] moliwego poznania w ogle) przeto zgodno pewnego przed stawienia z tymi warunkami wadzy sdzenia musi da si przyj a priori jako wana dla kade czowieka. Znaczy to, e kademu mona bdzie susznie imputowa rozkosz, czyli subiektywn c wo [danego] przedstawienia dla stosunku zachodzcego midzy wadzami poznawczymi w wydaw aniu sdu o jakim * zmysowym przedmiocie w ogle *. Uwaga Dedukcja ta jest dlatego tak atwa, e nic ma ona potrzeby uzasadniania obiektywne j realno ci pewnego * Aby mie prawo domagania si powszechnej aprobaty sdu estetycznej wadzy sdzenia, o pferajcej si jedynie na subiektywnych racjach, wystarczy, je li si przyzna, e: i) Subi ektywne warunki tej wadzy, o ile idzie o stosunek wprowadzonych tu w ruch wadz poz nawczych do poznania w ogle, s u wszystkich ludzi te same co musi by prawd, gdy inacz ej ludzie nie mogliby sobie komunikowa swych przedstawie, a nawet poznania; 2) Sd u wzgldnia ma jedynie ten stosunek (a zatem jedynie formalny warunek wadzy sdzenia) i ma by czysty, tj. nie pomieszany ani z pojciami o przedmiocie, ani z czuciami jako racjami determinujcymi. Je li nawet w odniesieniu do tego drugiego warunku popenion o jaki bd, to dotyczy to tylko wadliwego zastosowania do pewnego poszczeglnego wypad ku danego nam przez prawo upowanienia ? przez co jednak upowanienie w ogle zniesione nie zostaje. Wedle I wydania: ograniczona (eingeschrankt).

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 205 ojcia; pikno bowiem nie jest pojciem o przedmiocie, sd smaku nie jest sdem poznawczym . Twierdzi on jedynie, e mamy prawo zakada powszechnie, u ka-jgo-o czowieka, te same subiektywne warunki wadzy sdzenia, jakie znajdujemy w sobie; a prcz tego jeszcze to , e dany przedmiot podcignli my trafnie pod te .warunki. To drugie nastrcza, co prawda , nieuchronne trudno ci, jakie nie wystpuj przy logicznej wadzy sdzenia (w logicznej b owiem dokonuje si sUbsumcji pod pojcia, w estetycznej za pod dajcy sjc jedynie odczu stosunek midzy wyobra ni i intelektem zgadzajcymi si ze sob wzajemnie przy [ujmowaniu] wyobraonej formy przedmiotu, przy czym subsumeja ta moe atwo okaza si zudn)1. W niczym to jednak nie uszczupla zasadno ci pretensji wadzy sdzenia do powszechnej aprobaty, ktra [to pretensja | sprowadza si tylko do tego, by uzna za suszn zasad wydawania na p odstawie subiektywnych racji sdw wanych dla kadego czowieka. O ile bowiem idzie o tru dno i wtpliwo co do trafno ci subsumeji pod ow zasad, to nie czyni ona zasadno ci pret do [powszechnej] wano ci sdu estetycznego w ogle, a przeto i samej zasady, problemat yczn, tak samo jak zdarzajca si (cho nie tak czsto i atwo) bdna subsumeja logicznej w sdzenia pod jej zasad nie moe zasady tej, ktra jest obiektywna, uczyni problematyczn. Gdyby jednak postawi pytanie: jak jest moliwe przyjcie a priori przyrody jako2 ogu ( Inbegrijf) przedmiotw smaku? ? to jest to sprawa majca zwizek z teleologi; musiaob si bowiem 1 W I wydaniu nie ma zdania ujtego w nawias. 2 Wedle I wydania: przyrody take jako.

206 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia wtedy uwaa za cel przyrody, zwizany w spos,a 133 istotny z jej pojciem, ustanawianie przez ni form ce lowych dla naszej wadzy sdzenia. Ale suszno tP-hipotezy budzi jeszcz e powane wtpliwc ci, podczas gdy rzeczywisto pikna przyrody jest dostpna do. wiadczeni . 39 0 zdolno ci udzielania sie czucia Je li czucie jako realny czynnik spostrzeenia zostaje odniesione do poznania, naz ywa si ono czuciem zrny-sowym; specyficzno za jego jako ci mona sobie wyobrazi jako zd udziela si bez wyjtku w jednakowy sposb, je li si przyjmie, e kady posiada taki sam zm ak my tego jednak nie mona o czuciu zmysowym bezwzgldnie 2 gry zaoy. Tak np. komu , brak zmysu powonienia, nie mona przekaza tego rodzaju czucia; a gdyby go mu nawet n ie brako, nie mona by pewnym, czy pewien kwiat wywouje w nim takie samo czucie, jaki e wywouje w nas. Jako jeszcze bardziej rnicych si midzy sob musimy wyobrazi sobie lud gdy rzecz dotyczy przyjemno ci czy nieprzyjemno ci przy odczuwaniu tego samego prze

dmiotu zmysw, i bezwzgldnie nie mona da, aby wszyscy zgadzali si ze sob w tym, e rzedmioty sprawiaj im rozkosz. Rozkosz tego rodzaju, poniewa do umysu dochodzi ona za po rednictwem zmysu, a my sami jeste my przy tym bierni, mona nazwa rozkosz iJ4 uycia (des Genusses). Upodobanie natomiast w pewnej czynno ci ze wzgldu na jej charakter moralny nie je st rozkosz uycia, lecz rozkosz [pync] z wasnego dziaania

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 707 o zgodno ci z ide powoania [czowieka] *. Uczucie nazywamy moralnym, wymara jednak po j celowo ci woln, lecz kierujc si prawami, jj tote nie moe ono powszechnie udziela si inaczej 'ak za po rednictwem rozumu, a je li roz losz ma by kadego jednakowa to nie inaczej jak poprzez ci le okre lone praktyczne pojcia rozumow e. Rozkoszowanie si tym, co wzniosie w przyrodzie, ro ci sobie wprawdzie jako rozkos z rozumujcej lon-ternplacji take pretensj do tego, by wszyscy powszechne w nim ucze stniczyli, ale zakada przecie take pewne inne uczucie, a mianowicie uczucie naszego nad-zmysowego powoania2 uczucie za takie, przy caej swej niejasno ci, ma podstaw mora n. Nie jestem jednak uprawniony do tego, by w sposb bezwarunkowy zaoy, e inni ludzie b rwnie si tym kierowa i znajd upodobanie w kontemplacji dzikiej wielko ci przyrody (upod obanie, jakiego zaiste nie mona przypisa jej widokowi, ktry jest raczej odstraszajcy ). Niemniej jednak zwaywszy, e przy kadej stosownej sposobno ci naleaoby bra pod uwag pomniane wyej] dyspozycje moralne, mog imputowa kademu take owo upodobanie, ale tylko za po rednictwem prawa moralnego, ktre ze swej znowu strony opiera si na pojciac h rozumowych. 1 W oryginale: .. mit der Idee seiner Bestimmung, przy czym seiner odnosi si gramat ycznie albo do Wohlgefallen (upodobanie), albo do Genuss (uycie), co w obu wypadkach jest niezrozumiale. Tumacz zatem swobodnie, lecz kierujc si przypuszczaln intencj Kant a. 8 W oryginale: ... seiner iibersinnlichen Bestimmung, przy czym nie wiadomo, do czego zaimek seiner ma si odnosi. Celem wic uczynienia tego miejsca bardziej zrozumi aym, czytam zamiast seinere: unserer. 208 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia 155 Natomiast rozkoszowanie si piknem nie jest xr> kosz ani uycia (des Genusses ), ani dziaalno ci Wedju praw, ani rozumujcej kontemplacji wedug idej, jec samej tylk o refleksji. Nie majc jako wytycznej celu \\A zasady, rozkosz ta towarzyszy pospo litemu ujciu ja. kiego przedmiotu przez wyobra ni jako wadzy na oczno ci w [jej] odniesi eniu do intelektu jako wadzy poj [i czyni to] za po rednictwem pewnej operacji' wadzy sdzenia, jakiej musi ona dokonywa take dla najpospolitszego do wiadczenia; tylko e w t ym wypadku zmuszona 2 jest ona czyni to dla [uzyskania] empirycznego obiektywne go pojcia, w tamtym za (w wydawaniu sdw estetycznych) jedynie po to, by u wiadom i sobie, e wyobraenie stosuje si do harmonijnej (subiektywnie celowej) czynno ci (Besc hftigung) obu wadz poznawczych w ich wolno ci, tzn. po to, by ten stan 3 wyobraenia o dczuwa z rozkosz. Rozkosz ta musi koniecznie polega u kadego na tych samych warunka ch, gdy s to subiektywne warunki moliwo ci poznania w ogle, a proporcja midzy wadzami poznawczymi, jaka wymagana jest, gdy chodzi o smak, wymagana jest take wtedy, gdy chodzi o pospolity i zdrowy rozsdek, ktrego [istnienie] mamy prawo zaoy u kadego. Dlatego wa nie te ten, kto na podstawie smaku wydaje sd (o tylko w wiadomo ci tej nie bdzi i nie bierze materii za form, a powabu za pikno), ma prawo imputowa subiektywn celowo , tj. swe upodobanie w przed1 Wedle I wydania pojc prze.2 pewn opcracjc. 2 W I wydaniu brak sowa genotict (zmuszona), co powoduje wadliwo budowy zdania. 3 Wedle I wydania: by swj stan.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 209 iocie kademu innemu czowiekowi oraz uwaa swe czucie za takie, ktre powszechnie, i to bez po rednictwa poj, moe si udziela. 4 O smaku jako pewnego rodzaju sensus communis Czsto nadajemy wadzy sdzenia ? o ile zwracamy uwag nie tyle na jej refleksj, ile rac ej tylko na jej rezultat - miano zmysu i mwimy o zmy le prawdy, zrny le przyzwoito ci, sp rawiedliwo ci itd. chocia wjemy, a przynajmniej powinni my wiedzie, e nie zmys jest tym w czym pojcia te mog mie sw siedzib i e w jeszcze mniejszym stopniu posiada on zdolno ormuowania powszechnie wanych (allgemeiner) prawide. Nigdy bowiem nie mogoby nam prz yj na my l tego rodzaju przedstawienie prawdy, stosowno ci, pikna lub sprawiedliwo ci, gd yby my nie umieli wznie si ponad zmysy do wyszych wadz poznawczych. Pospolity rozsdek zki, ktry jako li tylko zdrowy (jeszcze nie ksztacony) rozsdek uwaany jest za minimu m, jakiego mona zawsze spodziewa si od kogo , kto ro ci sobie pretensj do miana czowieka dostpuje te dlatego niemiego zaszczytu okre lania go mianem zmysu pospojitego (sensus communis), przy czym przez sowo pospolity rozumie si (nie tylko 157 w naszym jzyku, ktry pod tym wzgldem zawiera rzeczywi cie dwuznaczno , ale take w wielu innych) tyle, co milgare to, co napotyka si wszdzie i czego posiadanie nie stanowi bynajmniej zasug i czy przywileju. Przez sensus communis naley jednak rozumie ide zmysu wsplnego, tzn. tak wadz wydawa o czym Kant Krytyka wadzy sdzenia 15

210 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia sdw, ktra w swej refleksji uwzgldnia w nvy lari (a priori) sposb przedstawiania wa ciwy kadej innemu czowiekowi, by przez to niejako skonfrontowa' swj sd z caym rozumem ludz kim i unikn dziek' temu zudze [wypywajcych] z subiektywnych wa runkw indywidualnych, k e mog atwo by u^a. ane za obiektywne i wywrze ujemny wpyw na sd Odbywa si to w ten sp e konfrontujemy swj sd nie tyle z rzeczywistymi, ile raczej z moliwymi tylko sdami i nnych [udzi], wstawiamy siebie w miejsce kadego innego [czowieka], abstrahujc jedyni e od ogranicze, jakie przypadkowo zwizane s z wydawaniem o czym sdu przez nas- samych ; tego za dokonuje si znowu w ten sposb, e pomijamy moliwie jak najbardziej wszystko to, co w stanie1 przedstawiania [sobie czego ] stanowi materi, tzn. czucie i zwraca my uwag jedynie na formalne wa ciwo ci naszego przedstawienia lub naszego stanu przeds tawiania [sobie czego ]. Ot ta czynno refleksji zdaje si by moe zbyt kunsztown, by mo przypisa j wadzy, ktr nazywamy zmysem pospolitym. Ale 158 tak wydaje si ona tylko wte gdy si j wyraa w abstrakcyjnych formuach; nic nie jest bowiem samo w sobie naturaln iejsze ni abstrahowanie od powabu i wzruszenia, gdy szuka si sdu, ktry ma suy za powsz chne prawido. Niej podane maksymy pospolitego rozsdku ludzkiego nie wchodz wprawdzie w skad nini ejszych rozwaa jako elementy (Teile) krytyki smaku, mcg jednak suy do wyja nienia jej z sad. S to maksymy nastpujce: i) my le samemu (Selbstdenken), 2) my1 Wedle I wydania: co w naszym stanie.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 211 'le wstawiajc si w miejsce kadego innego czowieka, , my le zawsze w zgodzie ze samym so Pierwsza pet maksym sposobu my lenia wolnego od przesdw, J, _a my lenia rozszerzoneg , trzecia konsekwentnego. Pierwsza jest maksym nigdy nie biernego ozuniu. Skonno do bierno ci, a zatem do hetero-omii rozumu, nazywa si przesdem; a najwikszym soo rd wszys tkich przesdw jest przedstawianie sobie przyrody jako nie podlegajcej prawidom, jaki e u jej podstawy kadzie intelekt przez jej1 wasne istotne prawo: tzn. zabob on. Uwolnienie od zabobonu nazywa si o wieceniem *, gdy jakkolwiek nazwa ta przysug uje take uwolnieniu od przesdw w ogle, to 159 * Rycho mona zauway, e o wiecenie jest wprawdzie in thesi2, rzecz atw, ale in hipot 3 rzecz trudn i mogc by tylko z wolna realizowan. Dla czowieka bowiem, ktry chce stos si tylko do swego istotnego celu i nie chce wiedzie o niczym, co wykracza poza jeg o intelekt, jest wprawdzie rzecz zupenie atw nie by biernym w uywaniu swego rozumu, le cz by zawsze dla siebie prawodawczym; ale wobec tego, e trudno jest ustrzec si prze d deniem do wiedzy przekraczajcej intelekt i e zawsze znajd si tacy, ktrzy z du pew1 Wedle I wydania: przez swe wasne.... Na uwag zasuguje to, e liczni spo rd tych wyd Krytyki wadzy sdzenia, ktrzy zreszt opieraj si na II wzgl. III oryginalnym wydaniu, m

iejsce to podaj w brzmieniu I wydania (np. Erdmann i Vorlander). Wedle wszelkiego prawdopodobiestwa pochodzi to std, e redakcja tego miejsca w II i III oryginalnym wydaniu zdawaa si im zawiera jak gdyby koncesj na rzecz realizmu, niezgodn z transcen dentalnym idealizmem Kanta i e zatem stanowisko epistemologiczne Kanta zdawao si im znajdowa lepszy wyraz w redakcji I wydania, w ktrym mowa o tym, e intelekt kadzie u podstawy przyrody prawida przez swe prawo, ni w redakcji II i III wydania, wedle ktr ych intelekt czyni to przez jej prawo, tj. prawo samej przyrody. 8 W zasadzie. 3 W zastosowaniu. 15*

212 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia zabobon zasuguje jednak w pierwszym rzdzie ({n eminenti) na miano przesdu; lepot a bowiem \7 sprowadza zabobon i, co wicej, nawet obowizt jej wymaga, najwyra niej wiadczy o potrzebie pOrn gania kierownictwu ze strony innych a tym sam o stanie r ozumu biernego. Co si tyczy drugiej maksym sposobu my lenia, to jeste my wprawdzie pr zyzwyC2 jeni nazywa ograniczonym (ciasnym, co stanowi pr2e ciwiestwo czego rozszerz onego) tego, czyje talentv nie wystarczaj do czynienia z nich wielkiego (a zw}a szcza intensywnego) uytku. Ale nam idzie tu nje 0 zdolno poznania, lecz o sposb my lenia polegajcy na czynieniu ze zdolno ci tej celowego uytku; ten za choby jak najmniejszy by zakres i poziom, do jakiego siga ludzka zdolno naturalna, wskazuje jednak na czowieka o szerszym sposobie my lenia, je li [potrafi1] wznie si ponad subiektywne warunki indywidualne sdu (podczas gdy liczni inni s jakby w nich zamknici) 1 zastanawia si nad swym wasnym sdem ze stanowiska powszechnego (ktre moe on tylko dziki temu okre160 li, e wczuwa si w stanowisko innych). Trzeci maksym, a mianowicie konsekwentnego s posobu my lenia najtrudniej jest osign i mona doj do niej tylko przez poczenie obu po nich i po ich doprowadzonym do wprawy czstym stosowaniu. Mona no ci siebie obiecywa bd, i potrafi zaspokoi dz tej wiedzy, przeto utrzymanie lub p negatywnej jedynie strony (ktra stanowi istot o wiecenia) w sposobie my lenia (zwaszcz a publicznym) musi by bardzo trudne. 1 W oryginale zdanie to jest wadliwie zbudowane, gdy jako orzeczenie funguje sa m bezokolicznik sich wegsetzen (wznie si). Zgodnie wic z Erdmannem dodaj sowo kann i). Windelband za kae czyta: sich... wegsetzt (wznosi si).

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 213 iedzie: pierwsza z tych maksym jest maksym P jelitu, druga wadzy sdzenia, a trzec ia rozumu. m^aWizujc do przerwanego przez t dygresj toku r|ji { powiadam, e smak mgby z wiksz suszno-, hv nazwany sensus communis ni zdro zsdek $C1* 7 i 'i * 11. e miano zmysu wsplnego * mogaby nosie raczej tetyCZna wadza sdzenia ni rozumowa, o ile w ogle hce si uywa sowa zmys dla [oznaczenia] dziaania samej tylko refleksji na umys; tu bo rozumie si przez zmys uczucie rozkoszy. Mona by nawet jgftniowa smak jako zdolno wydawania sdu o tym, co nasze uczucie, zwizane z danym wyo braeniem, czyni zdolnym do powszechnego udzielania si bez po rednictwa pojcia. Umiejtno ludzi komunikowania sobie swych my li wymaga rwnie pewnego stosunku midzy wy bra ni i intelektem, aby z pojciami mc czy dane naoczne, a z tymi znowux pojcia czc nanie, ale wwczas zgodno obu wadz umysu oparta jest na prawach i podlega przymusowi o kre lonych poj. Tylko tam, gdzie wyobra nia w swej wolno ci pobudza intelekt, a ten bez [pomocy] poj wprawia wyobra ni w gr opart na prawidach, przedstawienie udziela si nie o my l, lecz jako wewntrzne uczucie celowego stanu umysu. Smak jest wic wadz orzekania a priori o zdolno ci udzielania si uczu poczonych (bez dnictwa pojcia) z danym przedstawieniem. * Smak mona by okre li jako sensus communis aesthetkus. pospolity rozsdek ludzki za jako sensus communis logicus.

' W 1 wydaniu nie ma sowa wiederum (znowu). 214 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

Gdyby wolno byo przyj, e sama zdolno wszechnego udzielania si uczucia przys jCeg. smakowi ju sama w sobie musi pobudza w nas za interesowanie (o czym nie mamy jednak prawa wnosi' na podstawie wa ciwo ci refleksyjnej jedynie wadzy sdzenia), mona by sobie wytumaczy, skd si bierze to, e uczucie zostaje w sdzie smaku imputowane kad mu poniekd jako obowizek. 4' 0 empirycznym zainteresowaniu w piknie Ju wyej wykazano w dostatecznej mierze, e determinujc racj sdu smaku, na ktrego pod wie co uznaje si za pikne, nie ma by interesowno . Z tego jednak nie wynika, aby z sdem takim, gdv 162 zosta ju wydany jako czysty sd estetyczny, adne zainteresowanie nie m ogo by [potem] poczone. To poczenie jednak bdzie zawsze mogo by tylko po rednie, tzn musi by naprzd przedstawiony jako poczony z czym innym, aby z upodobaniem samej refle ksji w pewnym przedmiocie mona byo jeszcze poczy rozkoszowanie si jego istnieniem (jak o co , do czego sprowadza si kade zainteresowanie w czym ). Tu bowiem w sdzie estetyczn ym obowizuje to, co mwi si w sdzie poznawczym (o rzeczach w ogle): a posse ad esse no n valet conseuentia 1. To inne za [, co ma by poczone ze smakiem,] moe by albo czym e rycznym, a mianowicie skonno ci wa ciw naturze ludzkiej, albo czym rozumowym (etwas Inte lektuelles) jako wa ciwo woli [polegajca na tym], Z tego, e co moe by, nie wynika, e ono jest.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 215 moe by determinowana a priori przez rozum; ? edno, i drugie zawiera w sobie upodobanie w istnie. pewnego przedmiotu i w ten sposb mog stworzy dstaw do zainteresowania w tym, co podobao si dla siebie i bez wzgldu na jakikolwi ek interes. ?mpirycznie budzi pikno zainteresowanie tylko , ramach spoeczno ci; je li wic uznaje s i popd Ooleczny za naturalny u czowieka, zdatno za ? skonno do tego, tzn. towarzysko , za potrzeb cZjowieka jako stworzenia przeznaczonego do ycia spolecznego, a wic za wa ciwo przynalen czowie czestwu, to nie mona take smaku nie uwaa za 163 wadz wydawania sdw o tym wszystkim, dziki czetnu mona przekazywa kademu innemu czowie kowi nawet swe uczucia, a zatem za rodek wspierania teff0, czego domaga si naturalna skonno kadego [czowieka]. Czowiek opuszczony na bezludnej wyspie nie upikszaby wycznie dla siebie samego ani swej chaty, ani samego siebie; nie szukaby kwiatw a tym mniej by je sadzi po to, by si w nie stroi; tylko w spoeczno ci odczuwa on potrzeb nie tylko tego, by by czowiekie , lecz take na swj sposb ogadzonym czowiekiem (pocztek cywilizacji). Za takiego bowiem uwaa si czowieka, ktry jest skonny i zdolny rozkosz sw udziela innym i ktrego aden miot nie zadowala, je li upodobania w nim nie moe dzieli z innymi. Tote kady niejako n a mocy umowy pierwotnej podyktowanej przez sam ludzko oczekuje i da od kadego, by stos owa si do [tego wymogu] powszechnego udzielania si [rozkoszy]. W ten sposb nabiera w spoeczno ci wagi i skupia na sobie due zainteresowanie pocztkowo oczywi cie tylko to, co powabne, np. barwniki 216 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

do malowania si (rocoux u Karaibw i cynober u Iro kezw) albo kwiaty, muszelki, ptas ie pira o piknych barwach, z czasem jednak te pikne formy (jak rm czen, ubra itd.), kt nie cz si z adn w przyjemno ci, tzn. z upodobaniem zwizanym z y ciem a w kocu cy

osignwszy swoi 164 szczyt, uczyni z tych foim gwny niemal cel subtelnych skonno ci, prz y czym czucia (Empfindungen) tylko o tyle s tu cenione, o ile daj si powszechnie ud ziela-ale chocia w tym wypadku rozkoszowanie si takim przedmiotem jest u kadego czowi eka tylko nieznaczne i samo dla siebie nie budzi wyra nego zainteresowania to jedn ak idea jego zdolno ci powszechnego udzielania si podnosi niemal nieskoczenie jego w arto . Do tego jednak po rednio -dziki popdowi spoecznemu z piknem zwizanego, a wic empiry o zainteresowania nie przywizujemy tu adnej wagi, gdy zajmowa si mamy tylko tym, co m oe odnosi si a priori, choby tylko po rednio, do sdu smaku. Je liby bowiem miao si oka z t form czy si jaki interes, to [znaczyoby, e] smak odkry przej cie naszej wadzy o czym sdw od zmysowego rozkoszowania si do uczucia moralnego i przez to zyskaoby si ie tylko lepsze wskazwki co do celowego stosowania smaku, lecz zostaby take jako ta ki przedstawiony czon po redni acucha ludzkich wadz a priori, od ktrych musi zalee wsz ie prawodawstwo. Tyle bowiem da si chyba powiedzie o empirycznym zainteresowaniu w przedmiotach smaku i w samym smaku, e skoro smak dogadza skonno ci, choby naj1 Rocou, a raczej roucou lub urucu: substancja barwica sporzdzona z ro liny Bixa o rellana. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 217

rdziej wysubtelnionej, to zainteresowanie daje si zecie take dobrze zespoli ze ws zelkimi skonno ciami namitno ciami, Jakie w spoeczno ci osigaj sw i6s i^iksz rnorodno i najwyszy stopie i e zateresowanie w piknie, je li ono na tym si opiera, e stanowi bardzo tylko dwuznaczne przej cie od rzyienino ci do dobra. Mamy jednak powd do zbadania czy sprawa tego przej cia nie mogaby by pchnita naprzd, gdyby wzi sma w jego czysto ci. 4* O rozumowym (intellektuellen) zainteresowaniu w piknie Byo to wyrazem zacnej tendencji, e ci, ktrzy wszystkie czynno ci ludzi, do jakich s kania ich wewntrzna dyspozycja naturalna, skierowa chcieli ku ostatecznemu celowi l udzko ci, a mianowicie ku dobru moralnemu, uwaali zainteresowanie w piknie w ogle za oznak dobrego moralnego charakteru. Zaprzeczali im jednak, i to nie bezpodstawnie , inni, ktrzy powoujc si na do wiadczenie twierdzili, e wirtuozi smaku, jako ludzie nie tylko czsto1, lecz nawet zazwyczaj prni, kapry ni i hodujcy zgubnym namitno ciom, mog j moe jeszcze ni inni ro ci sobie pretensj do tej zalety, jak jest przywizanie do zasad etycznych. Tote wydaje si, e poczucie pikna nie tylko rni si (co te rzeczywi cie ma m e) w sposb specyficzny 166 od uczucia moralnego, lecz e take zainteresowanie, jakie mona z nim wiza, trudno pogodzi z moralnym a w kadym razie nie na zasadzie powinowac twa wewntrznego. 1 Wedle I i II wydania: nie tylko cz ciejw.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 219

Krytyka estetycznej wadzy sdzenia Przyznaj wprawdzie chtnie, e zainteresowanie piknem sztuki (do czego zalicza m te sztuczne posW. wanie si piknem przyrody dla ozdoby, a wic dla [schlebiania] prno c ) nie dowodzi bynajmniej charakteru oddanego dobru moralnemu lub choby do skonnego. Twierdz natomiast, e bezpo rednie inte-resowanie si piknem przyrody (nie amo tylko posiadanie smaku, by wydawa o niej sd) zawsze jest oznak dobrej duszy i e je li zainteresowanie to stao si przyzwyczajeniem, to wtedy, kiedy chtni

e czy si z kontemplacj przyrody, wiadczy przynajmniej o nastroju umysu sprzyjajcym ucz ciu moralnemu. Naley jednak pamita, e mam tu wa ciwie na my li pikne formy przyrody, a ostawiam jeszcze na uboczu powaby, jakie przyroda zazwyczaj tak szczodrze z nimi czy, gdy zainteresowanie nimi wprawdzie te bezpo rednie jest jednak empi yczne. Czowiek, ktry samotnie (i bez zamiaru dzielenia si swymi spostrzeeniami z in nymi) patrzy na pikny ksztat jakiego dzikiego kwiatu, ptaka, owada itd., aby je pod ziwia, kocha i nie chciaby, by nie istniay one w przyrodzie w ogle, choby nawet doznaw a wskutek tego pewnej szkody, a na pewno nie spodziewa si 167 adnej po nich korzy ci zowiek taki jest bezpo rednio, i to rozumowo zainteresowany w piknie przyrody. Znacz y to, e nie tylko jej wytwr z uwagi na form, ale take jego istnienie podoba mu1 si bez udziau w tym powabu zmysowego czy czenia z tym jakiegokolwiek celu. W zwizku z tym godne jest jednak uwagi, e gdyby kto tego mio nika pikna potaj emnie wprowadzi 1 W I wydaniu nie ma sowa ihm (mu).

bd i powtyka do ziemi sztuczne kwiaty (jakie umie sporzdza zupenie podobne do natur lnych) albo gaziach drzew poumieszcza kunsztownie rze bione ptaki, i gdyby on nas tpnie odkry to oszustwo, bezpo rednie zainteresowanie, jakie przedtem w tym ywi) rycho znikoby, a zamiast niego zjawioby si moe inne, a mianowicie zainteresowanie prno c rskaniajce do] ozdobienia tymi [rzeczami] swego pokoju P *0' k"y' inni je widzie li. My l, e przyroda stworzya to pikno, musi towarzyszy ogldaniu i refleksji i na ty m tylko opiera si nasze bezpo rednie zainteresowanie w tym piknie. W przeciwnym bowi em razie pozostaby albo sam sd smaku bez adnej interesowno ci, albo powizany tylko z z ainteresowaniem po rednim, mianowicie z odnoszcym si do spoeczno ci, co nie stanowi nie wtpliwej oznaki moralnie dobrego charakteru. ,vi bezpoUznanie wyszo ci pikna przyrody nad piknem sztuki, polegajce na tym, e choby pi przyrody zostao pod wzgldem formy nawet prze cignite przez pikno sztuki, to jednak ty lko ono moe wzbudzi bez- i< po rednie zainteresowanie1 ? pogld ten zgodny jest z czys tym i gruntownym sposobem my lenia wszystkich ludzi, ktrzy kultywowali swe poczucie etyczne. Je li czowiek, ktry posiada do smaku, by z najwiksz znajomo ci rzeczy i subt wydawa sdy o wytworach sztuki piknej, opuszcza chtnie pomieszczenie, w ktrym napotka mona owe pikne dziea (Schonkeien) podtrzymujce prno , a w kadym razie rozrywki t kie, i zwraca si ku piknu przyto jedynie w nim. mona ywi 1 Wedle I wydania: ... mimo rednie zainteresowaniom

220 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia rody, aby tu znale dla swego ducha niejako zmysJOvv rozkosz w takim toku my li, jakiego w peni roz win nigdy nie potrafi to na ten jego wybr bp dziemy sami spoglda z wysokim szacunkiem i za0. ymy, e posiada on pikn dusz, do jakiej nie moe ro ci sobi tensji aden znawca i mio nik sztuki z tej racji, e jest zainteresowany w swych przedm iotach Na czym wic polega rnica midzy tymi tak odmiennymi ocenami (SchatzUng) dwoja kiego rodzaju przedmiotw, ktre w sdzie samego smaku nie zaprzeczayby chyba sobie wza jemnie pierwszestwa? Posiadamy zdolno czysto estetycznej wadzy sdzenia, [umoliwiajc nam] wydawanie bez po dnictwa poj sdw o formach i znajdywanie w samym tylko wydawaniu sdw o nich upodobania, ktre narzucamy kademu czowiekowi jako prawido, przy czym sd ten nie opiera si na inte resowno ci ani te jej nie wytwarza. Z drugiej strony posiadamy take zdolno rozumowej wa dzy sdzenia (intellektuelle Urteilskrajt) [umoliwiajc nam] okre lenie a priori upodoba nia w sa-169 mych tylko formach maksym praktycznych (o ile same przez si nadaj si d o powszechnego prawodawstwa) upodobanie, ktre narzucamy kademu czowiekowi jako prawo , przy czym sd nasz nie opiera si na interesowno ci, ale jednak j wytwarza. Rozkosz a lbo przykro w pierwszym sdzie nazywa si rozkosz albo przykro ci smaku, druga [za rozko lbo przykro ci] uczucia moralnego. Poniewa jednak rozum jest rwnie zainteresowany w tym, by idee (do ktrych wywouje w uczuciu moralnym bezpo rednie zainteresowanie) posiaday te obiektywn realno , tzn. aby p rzyroda ujawnia przynajmniej pewien lad albo daa wskazwk, e zawiera

Ksiga druga. Anantyna wznioso ci 221

sobie jak podstaw do przyjcia prawidowej zgod- ci jej wytworw z naszym niezalenym od w lkiej teresowno ci upodobaniem (ktre a priori uznajemy za vr0 [obowizujce] kadego czo ieka bez moli- o ci oparcia tego na dowodach) to rozum nuisi by zainteresowany w kadym przejawianiu przez przy-ode podobnej zgodno ci; wynika z tego, e umys nie moe my le o p iknie przyrody, nie bdc zarazem w tvm zainteresowany. Jest to jednak zainteresowani e pokrewne moralnemu; i ten, kto jest zainteresowany w piknie przyrody, moe by nim tylko o tyle, o ile iu przedtem dobrze ugruntowa swe zainteresowanie w tvm, co ety cznie dobre. O tym wic, kogo pikno przyrody bezpo rednio interesuje, ma si powd przypu szcza, e posiada przynajmniej dyspozycj do dobrych intencji moralnych. Kto moe powiedzie, e to tumaczenie sdw estetycznych pokrewiestwem z uczuciem moraln wyglda zbyt uczenie, aby je uwaa za prawdziw interpretacj pisma szyfrowego, jakim prz yroda w swych piknych formach obrazowo do nas przemawia. Ale po pierwsze to bezpo r ednie zainteresowanie w tym, co pikne w przyrodzie, nie jest rzeczywi cie powszechn e, lecz wa ciwe tylko tym, ktrych umysowo uksztatowaa si ju ku temu, co dobre, albo tego uksztatowania szczeglnie podatna; a nastpnie analogia midzy czystym sdem smaku ktry, nie zalec od adnego zainteresowania w czym , pozwala odczu upodobanie i zarazem w yobraa je sobie a priori jako przysugujce ludzko ci w ogle ? a sdem moralnym, ktry czy to samo na podstawie poj, nawet bez wyra nego, subtelnego i majcego jaki cel rozmy lania ? analogia ta prowadzi do podobnego, bezpo redniego zaintereso170 222 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

wania w przedmiocie pierwszego, jak i drugieg [sdu] z tym tylko, e zainteresowanie to w pierwszym jest wolne, a w diugim opiera si na obiektywnych prawach. Do tego docza si jeszcze podziw dla pr2v, rody, ktra w swych piknych tworach przejawia sie j ako sztuka nie jedynie wskutek przypadku, lecz nie-jako w sposb zamierzony zgodni e z opartym na prj. widach porzdkiem oraz jako celowo bez celu; a po. niewa celu tego nie znajdujemy nigdzie poza nami szukamy go z natury rzeczy w sobie samych, a m iano-171 wicie w tym, co stanowi cel ostateczny naszego istnienia, to znaczy w p owoaniu moralnym (kwestia jednak na czym opiera si moliwo takiej celowo ci przy. rody, bdzie omawiana dopiero w teleologii). atwo te wytumaczy, e upodobanie w sztuce piknej nie czy si w czystym sdzie smaku ednim zainteresowaniem w czym , tak jak upodobanie w przyrodzie piknej. Sztuka bowi em jest albo takitn na ladowaniem przyrody, ktre dochodzi a do zudzenia, i wwczas wywou je wraenie jako pikno przyrody (za ktr si j uwaa), albo jest sztuk, ktra celowo i wy zmierza do wywoania naszego upodobania. Wwczas jednak upodobanie w tym wytworze po wstaoby wprawdzie bezpo rednio poprzez smak, ale nie wzbudzaoby1 innego ni tylko po red nie zainteresowanie w lecej [tu] u podstawy przyczynie, a mianowicie w sztuce, ktra moe budzi zainteresowanie tylko przez swj cel, nigdy za sama w sobie. Mgby kto powied ie, e tak samo ma si rzecz te wtedy, gdy pewien przedmiot przyrody budzi swym 1 Miejsce to tumacz na podstawie tekstu uzupenionego przez Erdmanna sowem e rwecken fwzbudza). Ksiga druga. Analityka wznioso ci 223 jg

zainteresowanie tylko o tyle, o ile docza si , niego ide moraln; ale nie to budzi tu bezpo-' ednie zainteresowanie, lecz ta wa c iwo pikna sago w sobie, i nadaje si ono do takiego doczenia, ktre zatem wewntrznie j zysuguje. Powaby w przyrodzie piknej, ktre spotykamy tak czsto jakby stopione z pikn form, s c ym , co naley do modyfikacyj albo wiata (w barwach) albo 172 brzmienia (w d wikach). S t bowiem jedyne czucia, ktre dopuszczaj nie tylko uczucie zmysowe (Sinnen-mfuhl), al e take refleksj nad form tych modyfikacji zmysowych i w ten sposb zawieraj w sobie nie jako 6w jzyk, ktrym przemawia do nas przyroda i ktry zdaje si posiada jaki wyszy sens. I tak np. biaa barwa lilii zdaje si nastraja umys na idee niewinno ci, siedem za barw u szeregowanych od czerwonej do fioletowej: 1) na ide wznioso ci, 2) miao ci, 3) szczero ci A przyja ni, 5) skromno ci, 6) stao ci i 7) czuo ci. piew ptakw wyraa wesoo i ich za e swego istnienia. Tak przynajmniej interpretujemy przyrod bez wzgldu na to, czy c o takiego jest jej zamiarem, czy nie. Ale to zainteresowanie w piknie, jakie tu ywi my, wymaga koniecznie, by byo to pikno przyrody. Zanika ono zupenie, gdy tylko zauw aymy, e padli my ofiar zudzenia i e jest to jedynie sztuka i to tak dalece, e wwczas smak nie moe znale ju w tym nic piknego, a wzrok nic powabnego. C bardziej wielbi poe ni czarownie pikne trele sowika [rozbrzmiewajce] w samotnych krzakach w cichy wieczr' letni przy agodnym wietle ksiyca? Znane s jednak przykady, e w braku takiego pi- 173 , jaki krotochwilny gospodarz go ci swych, ktrzy przybyli do niego, aby rozkoszowa si wiejskim po-

to, co potrafi si [zrobi] od razu, gdy si tylko wie naley uczyni, tzn. wtedy, gdy si dostatecznie podany rezultat, nie jest nazywane sztuk. j\ sztuki naley co t ylko o tyle, o ile mimo jego n dokadniejszej znajomo ci nie posiada si jeszcze prz to .od razu umiejtno ci wykonania. Camper * np. Ot)-suje bardzo dokadnie, jakie p owinno by najlepSz obuwie, ale z pewno ci nie umia go uszy *. 3. Sztuk odrnia si te od rzemiosa; pierwsza nosi nazw wolnej, rzemioso natomiast mo zywa si take sztuk zarobkow. Na pierwsz zapatrujemy si tak, jak gdyby moga wypa celo da sie^ tylko jako gra, tzn. jako zajcie, ktre samo dla siebie jest przyjemne - na d rug za w ten sposb, e jako praca, tj. zajcie, ktre samo dla siebie jest nieprzy. jemne (uciliwe) a ncce tylko przez swj efekt (np. wynagrodzenie) i tym samym moe by narzuco e 176 w drodze przymusu. [Kwestia] czy w hierarchii cechw zegarmistrze maj uchodzi za artystw, a natomiast kowale za rzemie lnikw wymaga ? dla wydania 0 tym sdu innego- punktu widzenia ni ten, jaki my tu zajmujemy; wymaga mianowicie [uwzgldnie nia] proporcjonalnego stosunku midzy talentami, ktre musz lee u podstawy tego czy tamtego spo rd tych zaj. Nie chc tu wchodzi w kwesti, czy take w rd tak zwanych siedmiu sztuk wyzwolonych nie wy* W moich stronach prosty czowiek, gdy mu si przedkada takie np. zadanie, jak Ko lumba z jego jajkiem, odpowiada: to nie jest adna sztuka, lecz tylko wiedza; to z naczy, je li si wie, potrafi si to [zrobi]; 1 to samo powiada o wszystkich rzekomych sztukach kuglarza. Natomiast kunsztowi linoskoczka bynajmniej nie odmwi miana sztuki. 1 Anatom holenderski, ur. 1722, zm. 1789.

Ksiga druga. Analityka wzmoswsci lieniono ewentualnie takich, ktre naleaoby za-ivzy do nauk, oraz te takich , ktre naleaoby po-tawi na rwni z rzemiosami. Warto wszak przygnie, e we wszel j sztuce wolnej konieczny eSt mimo to pewien element przymusu albo, jak si mw i, pewien mechanizm, bez ktrego duch, nory musi by w sztuce wolny i ktry tylko oywia dzieo, nie miaby ciaa i cakiem by si ulotni (np. w poezji poprawno i bo o jzyka, a take prozodia i metrum). Niektrzy bowiem nowsi wychowawcy sdz, ze najlepie j popieraj sztuk woln, gdy uwalniaj j od wszelkiego przymusu i z niej jako pracy czyn i li tylko gr. 44 O sztuce piknej Nie istnieje nauka o piknie lecz tylko krytyka ani pikna nauka (schone Wissensch ajt), lecz tylko sztuka pikna (schone Kunst). Co si tyczy bowiem 177 pierwszej, to miaoby si w niej ustala naukowo, tzn. na podstawie racji dowodowych czy co naley uwaa

za pikne, czy te nie; sd o piknie nie byby zatem, gdyby nalea do nauki, sdem smaku. C i za tyczy drugiej, to nauka, ktra jako taka ma by pikna, jest absurdem. Gdyby bowiem dopytywano si w niej jako w nauce o racje i dowody, zbyto by nas efektownymi fra zesami (hons mots). Tym, co skonio do potocznego wyraenia nauki pikne, nie byo bez wt nia nic innego jak tylko to, e zupenie trafnie spostrzeono, i do sztuki piknej w caej jej doskonao ci potrzeba duo wiedzy, np. znajomo ci staro16*

228 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia ytnych jzykw, oczytania w autorach 1, ktrzy UCL dz za klasykw, znajomo ci historii, zab tkw sta ytno ci itd. Tote te nauki historyczne dlatego stanowi konieczne przygo towanie i podstaw HJ sztuki piknej a po cz ci te dlatego, e przez nie r zumiano na wet znajomo wytworw sztuki pikn (retoryki i poezji), zostay same wskutek pomieszan i wyrazw nazwane naukami piknymi. Je li sztuka, opierajc si na poznaniu pewnee0 moliwego przedmiotu, wykonuje jedynie czynno ci potrzebne do jego urzeczywistnienia jest ona sztuk mechaniczn; je li za bezpo ednio ma na celu uczu-178 cie rozkoszy, nazywa si sztuk estetyczn. Ta za jest sztuk bd przyjemn, bd pikn. Przyjemn jest ona, gdy jej celem jest to, by rozkosz towarzyszya wy braeniom jako samym tylko czuciom, pikn za wtedy, gdy ma im towarzyszy jako [pewnym] rodzajom poznania. Sztukami przyjemnymi s te, ktrych celem jest jedynie delektowanie si. Takimi s ws zelkie powaby, ktre mog bawi towarzystwo przy stole: np, dar interesujcej narracji, inicjowanie w towarzystwie swobodnej i oywionej rozmowy, wprowadzanie artem i miech em wesoego nastroju, w ktrym mona, jak powiada si, ple trzy po trzy, przy czym nikt ni e ma zamiaru by odpowiedzialnym za to, co mwi, gdy idzie tu tylko o chwilow rozrywk, a nie o stay temat dla rozmy la lub opowiada. (Naley do tego rwnie sposb, w jaki ud rowano st, by sprawia przy1 W oryginale: Belesenheit der Autoren (oczytanie autorw), co stanowi wadliwe sfo rmuowanie, wobec czego zgodnie z Erdmannem czytam Belesenheit in den Autoren. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 229

mno > a przy duych bankietach, nawet towarzyaca im muzyka (Tajelmusik): zadziwiajcy twr, ktrego zadaniem jest podtrzymywanie w formie przy. mnego szmeru wesoego nastroju umysw i ktry, ^cia nikt nie zwraca najmniejszej choby uwagi jej kompozycj, sprzyja swobodnej rozmowie s?iadw przy stole). Nale tu wreszcie wszelkiego ro(zaju gry, w ktrych jest si zainteresowanym tylko vvr tym* by czas przyjemnie przeszed. Sztuka pikna natomiast jest sposobem przedsta- 179 pienia, ktry sam dla siebie jes t celowy i ktry, chocia fjest celowy] bez celu, sprzyja jednak kulturze wadz umysowy ch w kierunku towarzyskiego udzielania si. powszechna' zdolno udzielania si rozkoszy zawiera ju w swym pojciu to, e nie ma ona by rozkosz uycia (des Genusses) [wypywajc amego tylko czucia, lecz rozkosz refleksji. Dlatego te sztuka estetyczna jako sztu ka pikna jest tak sztuk, dla ktrej kryterium stanowi refleksyjna wadza sdzenia, a nie zmysowe czucie. 45 Sztuka jest sztuk pikn o tyle, o ile zdaje si( by zarazem przyrod Gdy mamy do czynienia z dzieem sztuki piknej, musimy mie wiadomo tego, e jest ono sz uk, a nie przyrod; niemniej jednak celowo w jego formie musi wydawa si tak woln od wsz lkiego przymusu arbitralnych (willkiirlicher) prawide, jak gdyby byo ono wytworem samej tylko przyrody. Na tym uczuciu wolno ci gry naszych wadz poznawczych, ktra mus i 232 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia ten jest moliwy . Sztuka pikna nie moe zatem sam sobie wymy li prawide, podug ktrych

zowa m swe dzieo. A poniewa bez poprzedzajcego prawida aden wytwr nie moe nigdy naz si sztuka przeto musi przyroda w podmiocie (i przez natchnienie jego wadz) usta nawia prawida dla sztuki, to za znaczy, e sztuka pikna moliwa jest tylko jako pro. d ukt geniuszu. Z tego wida, e genialno jest: i) talentem tworzenia tego, na co nie mona poda adnego okre lonego prawida, a nie dyspozycj zrczno ci do nauczenia si tego, czego mona si wyuc edle jakiego prawida; pierwsz jej wa ciwo ci musi zatem by oryginalno ; 2) e wytwory ? skoro moe istnie te oryginalny nonsens musz by zarazem wzorami, czyli czym egzem cznym; znaczy to, e chocia same nie powstay przez na ladowanie, musz jednak suy do teg nnym, tzn. za kryterium lub prawido wydawania o czym sdu; 3J e ona sama nie moe opisa lub 2 naukowo wykaza, w jaki sposb tworzy swe dzieo, lecz e ustanawia prawida jako na tura; e zatem twrca, ktry dzieo zawdzicza swej genialno ci, sam nie wie, skd si bior go idee do tego dziea i nie jest te w jego mocy tego rodzaju idee dowolnie czy pla nowo wymy la i przekazywa innym za pomoc takich3 przepisw, ktre pozwoliyby im tworzy p bne dziea. (Dlatego te sowo geniusz wywodzi si przypuszczalnie z [la1 Wedle I wydania: ... a wic nie zakadajc u podstawy pojcia spo sobu, w jaki wytwr ten jest moliwy. Redakcja tego miejsca w nastp nych wydaniach jest niewtpliwie lepsza. 2 W I wydaniu nie ma sw: beschreiben oder (opisa lub). 3 W I wydaniu nie ma sowa solchen (takich).

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 233 ciskiego] genius, [oznaczajcego] osobliwego, danego jcademu czowiekowi przy urodzeni u, opiekuczego i kierujcego nim ducha, od ktrego natchnienia po-chodziyby owe orygin alne idee.) 4) e przyroda dyktuje za po rednictwem geniusza prawida nie nauce, jcz sz tuce, a i to tylko o tyle, o ile ona ma by sztuk pikn. 47 Obja nienie i potwierdzenie poiuyszej definicji genialno ci Wszyscy zgadzaj si co do tego, e genialno naley uwaa za co zupenie przeciwstawneg wi na ladownictwa. Wobec tego za , e uczenie si nie jest niczym innym jak tylko na ladow aniem, to najwiksza nawet zdolno , pojtno (pojemno [umysu]) uchodzi moe tylko za po za genialno . Ale nawet je li kto samodzielnie my li czy uprawia poezj, a nie tylko pojmu je to, co pomy leli inni, co wicej, je li nawet wymy li co nowego w dziedzinie sztuki i nauki, to przecie take i to nie stanowi jeszcze dostatecznej racji, by takiemu (ni ejednokrotnie wielkiemu) umysowi (w przeciwiestwie do tego, ktry nigdy nie potrafi nic wicej, jak tylko uczy si i na ladowa, i dlatego nazywany jest matokiem) nadawa mian geniusza; tego bowiem mona byo si nauczy, a wic osign na naturalnej drodze badania i enia podug prawide, i nie rni si to niczym specyficznym od tego, co mona naby przez pi no w drodze na ladownictwa. Tak np. mona zupenie dobrze nauczy si wszystkiego, co wyo wton 1 W I wydaniu brak sw vorgetragen hat (wyoy). 234 Krytyka estetycznej wadij sdzenia

184 w swym nie miertelnym dziele o zasadach filozofii przy. rody, cho tak wielkiego potrzeba byo umysu, by uo. kona takich odkry; nie mona natomiast nauczy sie pisa pen polotu wierszy, choby wszystkie przepisy dotyczce poezji byy nie wiedzie jak dokadne a wzory nie wiedzie jak znakomite. Tumaczy si to tym, e Newton potrafiby nie tylko s obie samemu, lecz take kademu innemu ukaza w sposb cakiem naoczny i okre lony, w celu k ontynuowania [jego prac], wszystkie sweje poczynania od pierwszych podstaw geome trii a do swych wielkich i gbokich odkry; natomiast aden Homer czy Wieland nie potraf iby wskaza, w jaki sposb jego idee pene fantazji, a zarazem gbokich my li, rodz si i o umy le, dlatego e sam tego nie wie i nikogo zatem nauczy tego nie moe. W dziedzinie nauki przeto najwikszy odkrywca rni si tylko stopniem od najpedantycznicj-szego na la dowcy i ucznia, rni si natomiast w sposb specyficzny od tego, komu natura daa talent do sztuk piknych. Nie oznacza to jednak adnej degradacji owych wielkich mw, ktrym rd l dzki tyle zawdzicza, w porwnaniu z faworytami przyrody z uwagi na ich talent do sz tuk piknych. Albowiem wa nie na tym, e talent pierwszych stworzony jest do coraz wiksz

ego staego rozwijania doskonao ci wynikw poznania 1 i do wszelkich zalenych od tego ko rzy ci, a zarazem do nauczania innych tych samych wiadomo ci polega ich wielka wyszo na d tymi, 185 ktrzy zasuguj na zaszczyt nazywania si geniuszami: dla tych bowiem sztuka ma gdz ie swj kres, gdy ma ona sw wytknit granic, ktrej nie moe przekro1 Wedle I wydania: w wynikach poznania.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 235 Y i ktra zostaa przypuszczalnie ju dawno osi-nita i nie moe ju by wicej rozszerzona vm nie rnona zdolno ci tej udzieli innym, lecz musi na by dana kademu bezpo rednio z rki przyrody; nje ona razem z nim, dopki przyroda kiedy tak artlo nie uzdolni znowu kog o innego, ktry nie potrzebuje niczego wicej, jak przykadu, by talentowi, ktrego jest wiadomy, kaza dziaa w podobny sposb. poniewa talent przyrodzony musi ustanawia prawida dla sztuki (jako sztuki piknej), [powstaje pytanie,] jakiego rodzaju jest to prawido? Nie moe ono by ujte w adn formu y suy za przepis, gdy znaczyoby to, e sd o piknie daje si zdeterminowa na podstawie wido to musi zosta wyabstrahowane z tego, co zostao wykonane, tzn. z wytworu, podug ktrego inni maj prbowa swego wasnego talentu, by wzi go sobie za wzr, ale nie do na l nia, lecz do kontynuowania 1. Trudno wy1 Powysze miejsce zredagowane jest w manuskrypcie Kanta w sposb niezrozumiay, gdy brzmi: ...nicht der Nachahmung, sondern der Nachahmung... (...nie do na ladowania, l ecz do na ladowania). Kiesewetter, ktry przeprowadza korekt, zmieni wobec tego to miej sce w nastpujcy sposb: ...nicht der Nachmachung, sondern der Nachahmung... (...nie do kopiowania, lecz do na ladowania) i to sformuowanie figuruje w wydaniach Krytyki wa dzy sdzenia. Jak jednak susznie podnosi Vorlander, Kant mia prawdopodobnie na my li i nne sformuowanie, a mianowicie: ...nicht der Nachahmung, sondern der Nachfolge... ( nie do na ladowania, lecz do kontynuowania). Kant bowiem stale przeciwstawia na lado wanie Nachahmung kontynuowaniu Nachfolge, za kopiowanie Nachmachung uwaa za odmian n ania (p. np. 32 i 49). Przekad opieram na supozycji Vorlan-dera, cho on sam w swym wydaniu Krytyki wadzy sdzenia zachowuje redakcj Kiesewettera.

236 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia tumaczy, jak to jest moliwe. Idee artysty wzbudzaj, podobne idee u jego ucznia, je li natura uyczya mu podobnej proporcji wadz umysu. Wzory sztuki pickne; s zatem jedynym i rodkami umoliwiajcymi przekazanie jej potomno ci. Nie mogoby ono doj do skutku 186 za pomoc samych tylko opisw (a zwaszcza w dzie dzinie sztuk posugujcych si sowem), przy czym w rd. nich klasycznymi sta si mog tylko te, ktre [zostay wyraone] w dawnych, martwych i teraz tylko }ako uczone zachowanych jzykach. Cho sztuka mechaniczna jako sztuka li tylko pil. no ci i wyuczenia si bardzo si rni o d sztuki piknej jako sztuki genialno ci, to jednak nie ma takiej sztuki piknej, w ktr ej istotnym warunkiem sztuki nie byoby co mechanicznego, co daje si uj i stosowa podug prawide, a wic co akademicko poprawnego. Go bowiem musi by przy tym pomy lane jako cel/ gdy inaczej nie mona by jej wytworu przypisa sztuce; byby on jedynie wytworem przyp adku. Aby za pewien cel urzeczywistni, potrzeba okre lonych prawide, ktrych nie mona uw aa za nicobowizu-jce. Skoro za istotn (ale nie jedyn) cech charakteru geniusza jest o inalno talentu, to pytkie umysy sdz, e nie ma lepszego sposobu wykazania, e jest si ym geniuszem ni odrzucenie przymusu wszelkich szkolnych prawide, sdz, e lepiej paradu je si na koniu narowistym ni na ujedonym. Genial-no moe, dostarczy tylko bogatego mat au dla twrcw sztuki piknej, ale opracowanie tego materiau i jego forma wymagaj wykszta onego przez szko talentu, by uczyni ze uytek mogcy osta si przed 187 wadz sdzenia. Je li za kto , nawei: w sprawach [wymagajcych] najstaranniejszego badania rozumoKsiga druga. Analityka wznioso ci 237 wegOj przemawia i rozstrzyga jak geniusz, to jest to wrcz mieszne; nie wiadomo tyl

ko z czego bardziej mia si naley, czy z kuglarza, ktry robi dookoa siebie tyle szumu, nie mona o niczym wyda jasnego sdu, ale za to moe tym wicej w siebie wmawia, czv racz ej z publiczno ci, ktra dobrodusznie wmawia w siebie, e jej niezdolno jasnego zrozumie nia i ujcia [owego] arcydziea intuicji pochodzi std, i dostarcza si jej masami nowych prawd, w przeciwiestwie do czego zajmowanie si szczegami (poprzez stosowne wyja nieni a i zgodne ze szkolnymi prawidami badanie zasad) wydaje sie jej tylko partaczenie m. O stosunku gmialno ci do smaku Do wydania sdu o piknych przedmiotach jako takich potrzebny jest smak; natomiast do samej sztuki piknej, tzn. do tworzenia takich przedmiotw potrzebna jest genial no . Je li genialno uwaa si za talent do sztuki piknej (na co wskazuje swoiste znaczenie t ego sowa) i pragnie si w tym celu rozoy j na te wadze, ktre musz poczy si razem, ki talent, to rzecz konieczn jest naprzd dokadne okre lenie rnicy midzy piknem przyro dzie trzeba tylko smaku, aby wyda o nim sd, a piknem sztuki, ktrego moliwo (co przy wy awaniu sdu o tego rodzaju przedmiocie trzeba take uwzgldni) wymaga genialno ci. Pikno przyrody jest pikn rzecz; pikno sztuki jest piknym przedstawieniem pewnej rzec zy. Aby wyda sd o piknie przyrody jako takim, nie 238 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

musz mie uprzednio pojcia o tym, czym [ i'; przedmiot powinien by, tzn. nie musz zna |"ie'; materialnej celowo ci (celu); w jego ocenie pedeba si bowiem czysta forma sama dla siebie bez zna: mc ci celu. Jc ii je dnak przedmiot dany jest jako \v, twr sztuki i jako taki ma by uznany za pikny t0 p oniewa sztuka zawsze zakada pewien cel w przv' czynie (oraz jej przyczynowe ), musi s i u podstawy zaoy najpierw pojcie o tym, czym rzecz ta by p0. winna a poniewa dostos nie rnorodno ci [2a. wartej] w rzeczy do jej wewntrznego przeznaczenia jako celu stan owi doskonao tej rzeczy, to musi sie przy wydawaniu sdu o piknie sztuki wzi zarazem po uwag doskonao rzeczy, co wcale nic wchodzi w gr przy wydawaniu sdu o piknie przyrody jako takim). Wprawdzie przy wydawaniu sdu zwaszcza 189 o ywych przedmiotach przyro dy, jak np. o czowieku czy koniu, bierze sie zazwyczaj chcc wyda sd o ich piknie po wag take obiektywn celowo , ale wwczas te sd nie jest ju czysto estetyczny, tzn. tylko sdem smaku. Wydawany sd nie jest wtedy ju sdem o przyrodzie, ktra przedstawia si jako sztuka, lecz o przyrodzie, ktra rzeczywi cie jest sztuk (aczkolwiek nadludz k), a sd teleologiczny suy estetycznemu za podstaw i, warunek, co musi on wzi pod uwag Mwic np.: to jest pikna ko-bieta, nie ma si w takim wypadku na my li faktycznie nic in ego, jak tylko to, e przyroda w pikny sposb przedstawia w jej postaci cele [, do ktry ch zmierza] w budowie ciaa kobiecego. Aby bowiem przedmiot mg by w taki sposb pomy la ny za pomcc logicznie uwarunkowanego sdu estetycznego, musi si poza sam form uwzgldni ake pojcie.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 239 Sztuka pikna przejawia sw doskonao w tym. va nie> e opisuje piknie rzeczy, ktre rodzie bvyb>' szpetne lub nie podobayby si. Furie, choroby, pustoszenia wojenne itp . mog jako co , co przynosi zkod S by bardzo piknie opisane, co wicej, nawet przedstaw ione w malowidle; jednego tylko rodzaju szpetoty niepodobna przedstawi w sposb zgodny z przyrod, nie unicestwiajc zarazem wszelkiego upodobania estet ycznego i tym samym pikna artystycznego, mianowicie tej szpetoty, ktra b udzi wstrt. Wobec tego bowiem, e w tym osobliwym czuciu, po-leo-ajcym na samym t ylko urojeniu, przedmiot wyobraany zostaje w taki sposb, jak gdyby narzuca si i9 n am, aby my si nim rozkoszowali, czemu si jednak (T\vatownie opieramy, to artystyczneg o przedstawienia tego przedmiotu nie odrniamy ju w naszym czuciu od natury samego p rzedmiotu i przedstawienie to nie moe wobec tego by uwaane za pikne. Tote sztuka rze bi arska, jako e w jej wytworach niemal nie odrnia si sztuki od przyrody, wykluczya ze s

wej tematyki bezpo rednie przedstawienie przedmiotw szpetnych, pozwala natomias t przedstawia np. mier (w postaci piknego geniusza), odwag wojenn (w postaci Mar sa) za pomoc alegorii lub atrybutw, ktre si podobaj, a wic tylko po rednio poprzez i terpretacj rozumow i nie dla samej tylko estetycznej wadzy sdzenia. Tyle o piknym przedstawianiu przedmiotu, ktre jest wa ciwie tylko form unaoczniajcego przedstawienia pewnego pojcia, dziki ktrej pojcie to jest 1 W I wydaniu nie ma sw als Schadlichkuitcn (jako co , co przynosi szkod). 240 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

powszechnie przekazywane. Ale nadanie tej formy w tworowi sztuki piknej wymaga je dynie smaku, podu ktrego artysta wywiczywszy go i sprawdziwszy rozmaitych wzorach sztuki lub przyrody ksztatuje sw dzieo i po wielu, czsto mudnych prbach uczynieni mu zado znajduje wreszcie t form, jaka go zadowala; dlatego te forma ta nie jest niejak o sprawa natchnienia lub swobodnego rozmachu wadz umysu lecz powolnego, a nawet sk rupulatnego ulepszania p0 t9i to, aby dostosowa j do my li, a mimo to nie dopu ci do w ywierania przez ni ujemnego wpywu na wolno [tych wadz] w ich [wzajemnej] grze. Ale smak jest jedynie wadz wydawania sdu o czym , a nie wadz twrcz i to, co jest z n zgodne, nie jest jeszcze przez to samo dzieem sztuki piknej. Moe ono by wytworem nal ecym do sztuki poytecznej i mechanicznej albo nawet nauki, wytworem [opartym] na. o kre lonych prawidach, ktrych mona si nauczy i ktre musz by dokadnie przestrzegane. P si za forma, jak wytworowi temu si nadaje, jest tylko rodkiem przekazywania, niejako manier wykadu, co do ktrego pozostajemy jeszcze do pewnego stopnia swobodni, choci a poza tym jest on zwizany z pewnym okre lonym celem. Tak samo wymagamy [np.], by za stawa stoowa czy jaka rozprawa etyczna, a nawet kazanie miay same w sobie form sztuk i piknej, ale nie czynicej wraenia umy lnej; ale z tego powodu rzeczy tych nie nazwie my przecie dzieami sztuki piknej. Do sztuki piknej natomiast zaliczamy wiersz, muzyk, galeri obrazw itp., [chocia] tu mona czsto w jakim dziele, ktre ma by dzieom sztuki j, spotka si z genialno ci bez smaku, a w innym ze smakiem bez genialno ci.

Km(ga druga. Analityka wznioso ci 241 49 192 O wadcach umysu skadajcych si na genialno 0 pewnych wytworach, od ktrych oczekuje si, e przynajmniej po cz ci powinny okaza si sztuk pikn, mwi si, e s bez polotu (ohne Geist) x, cho cia, je li idzie o smak, nie znajduje si w nich niczego, co zasugiwaoby na nagan. Poemat jaki moe by wcale zgrabny i udatny, ale bez polotu. Jaka opo wie jest dokadna i jak naley zbudowana, ale bez polotu. Jaka uroczysta mowa jest gruntowna i za razem kunsztowna, ale bez polotu. Niejedna rozmowa jest nawet zajmujca, ale mimo to bez polotu; nawet o jakiej kobiecie mona powiedzie, e jest adna, rozmowna i mia, ale bez polotu. Czym jest wic to, co rozumie si tutaj przez polot (Geist) ? Polotem, w znaczeniu estetycznym, nazywamy zawart w umy le zasad oywiajc. Tym za , prz pomocy czego zasada ta oywia dusz, materiaem, kt1 Dosowne tumaczenie musiaoby brzmie bez ducha. Byoby ono zupenie niewa ciwe, gdy wyraz Geist zosta tu uyty w takim wa nie znaczeniu, jakiego nie posiada polski wyraz duch. Podobnie bowiem, jak francuski wyraz esprit, obejmuje niemiecki wyraz Geist oprcz tych znacze, jakie rwnie posiada polski wyraz duch, inny jeszcze kompleks znacze, ktremu w jzyku polskim mniej wicej od powiadaj sowa: bystro , dowcip, pomysowo , , byskotliwos', ywo umysu, polot itp. Wyraz Geist zawiera tedy nie jako rodzajowe znaczenie odnoszce si do tych wszystkich dopiero co wymienionych specyficznych a pokrewnych sobie wa ciwo ci ducho-

wych. Poniewa za w jzyku polskim brak wyrazu zawierajcego ana logiczne rodzajowe znaczenie, musi si tumaczy wyraz Geist, o ile wystpuje w omawianym tu znaczeniu, przy pomocy rozmaitych za lenie od kontekstu sw. W niniejszym wypadku wyraz polot zdaje mi si by najodpowiedniejszym i dlatego te posuguj si nim w prze kadzie. Kant Krytyka wadzy sdzenia 17 242 Krytyka estetycznej wtadzy sdzenia

rym w tym celu si posuguje, jest to, co wadze umys wprawia w ruch celowy, w tak wzaje mn gr, ktr utrzymuje si sama przez si i nawet sama wzmacni potrzebne ku temu siy. Ot twierdz, e zasad t nie jest nic innego jal tylko zdolno unaoczniajcego przedsta a ide; estetycznych; przez ide estetyczn za rozumiem takie [wytworzone przez] wyobr a ni przedstawienie, ktre daje duo do my lenia, przy czym jednak adna 193 okre lona my l, n. pojcie nie moe by mu adekwatne i, co za tym idzie, adna mowa ani cakowicie uj, ani rozumiaym uczyni go nie moe. Nie-trudno zauway, e jest ona odpowiednikiem (pendant) id ei rozumowej, bdcej na odwrt pojciem, ktremu adna naoczno (przedstawienie [wytwarzane zezi wyobra ni) adekwatna by nie moe. Wyobra nia (jako twrcza wadza poznawcza) jest mianowicie bardzo wielk potg w tworzeni u niejako drugiej przyrody z materiau dostarczanego jej przez przyrod rzeczywist. O ddajemy si jej wtedy, gdy do wiadczenie wydaje si nam zbyt powszednie i przetwarzamy je, co prawda cigle jeszcze podug analogicznych praw, ale zarazem jednak podug zas ad zawartych wyej, [a mianowicie] w rozumie, a ktre s dla nas rwnie naturalne jak te , podug ktrych intelekt ujmuje przyrod empiryczn. Odczuwamy przy tym nasz niezaleno o rawa kojarzenia (ktre wie si z empirycznym uywaniem owej wadzy) tak, e wprawdzie podu ego prawa zapoyczamy od przyrody materia, ale potrafimy go przerobi w co zupenie inne go, a mianowicie w co , co jest wysze ni przyroda. r Ksiga druga. Analityka wznioso ci 243

Tego rodzaju przedstawienia [wytwarzane przez] wy-bra nic mona nazwa ideami z jedne j strony ,jatego, e przynajmniej zmierzaj ku czemu , co ley za granic do wiadczenia i w ten sposb usiuj si zbliy do unaoczniajcego przedstawieni o-unlowych (idei rozumowych, intellektuellen Ideen), 194 0 nadaje im pozr obiektywnej realno ci; z drugiej za strony i to gwnie dlatego, e adne pojcie nic moe im, jako wewntrznym danym naocznym, by ca}]aem adekwatne. Poeta odwaa si zmysowo przed-tawi idee rozumu o niewidzialnych istotach, kr lestwo niebieskie, pieko, wieczno , stworzenie wiata JM albo te odwaa si to, czego przykady znajduje wprawdzie w do wiadczeniu, jak np. mier, zazdro 1 wszelkie wystpki, a take mio , saw itp., uzmyso wi wychodzc poza granice do wiadczenia za po rednictwem wyobra ni, usiujcej dorwna przyka dowi rozumu w osiganiu tego, co najwysze, i to uzmysowi w takiej peni, dla jakiej nie mona znale przykadu w przyrodzie. Terenem, na ktrym zdolno uorzenia idei estetycznych moe objawi si w caej ;\vej peni, jest wa ciwie poezja. Zdolno ta jednak, rozwaana jedynie dla siebie, jest wa ciwie tylko taentem (wyobra ni). Je li pod jakie pojcie podkada si przedstawienie wytworzone przez] wyobra ni i suce j ocznianemu przedstawieniu, ale budzce samo przez si tyle my li, ile nigdy nie mona pocz y razem w jednym okre lonym pojciu, przez co pojcie samo zostaje estetycznie w sposb n

ieograniczony rozszerzone, to wyobra nia okazuje si w tym wypadku twrcz i wprawia w r uch wadz idei rozumowych (rozum),

244 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia by mianowiciea przy sposobno ci jakiego przedst wienia my laa o czym wicej ni da si aki 195 przedstawieniu uj i wyra nym uczyni 2 (cho prawda [to wicej] naley do pojcia przedmiotu) Formy, ktre same nie stanowi unaoczniajceeo przedstawienia danego pojcia, lecz tyl ko jako uboczm-przedstawienie wyobra ni wyraaj zwizane z tym pojciem nastpstwa i jego p okrewiestwo z innymi nazywamy atrybutami (estetycznymi) przedmiotu, ktrego pojcie, jako idea rozumowa, nie moe bv adekwatnie przedstawione. I tak orze Jowisza z byskaw ic w szponach jest atrybutem potnego krla niebios, a paw atrybutem wspaniaej krlowej n iebios. Nie przedstawiaj one jak atrybuty logiczne tego, co zawiera si w naszych p ojciach wznioso ci i majestatu stworzenia, lecz co innego, co , co daje wyobra ni sposobn o rozcignicia si na mnstwo pokrewnych wyobrae dajcych wicej do my lenia, ni mona nym przez sowa pojciu, dajc zarazem ide estetyczn, ktra suy idei rozumowej zamiast lo znego przedstawienia, a wa ciwie do tego, by oywi umys przez otwarcie mu widoku na nie przejrzane pole pokrewnych wyobrae. Sztuka pikna czyni to nie tylko w malarstwie lu b rze bie (gdzie nazwa atrybuty zazwyczaj jest uywana); take poezja i krasomwstwo czerp i polot nadajcy ycia 196 ich dzieom jedynie z estetycznych atrybutw przed miotu, towarzyszcych logicznym i nadajcych wy obra ni rozmach, by my laa przy tym, cho w sposb nierozwinity, wicej, ni da si obj w jednym po1 W I wydaniu nie ma sowa namlich (mianowicie). a Wedle I wydania i wyra nie pomy le.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 245 , a zatem w jednym okre lonym wyraeniu. p krtko ci musz si ograniczy do niewielu t o przykadw. Je li wielki krl tak wyraa si w jednym ze swych wierszy1: "Opu my to ycie bez szemran niczego nie aujc i zostawiajc ten wiat peen jeszcze dobrodziejstw. Tak soce, gdy uko sw dzienn drog? jeszcze roztacza agodne wiato na niebie, a ostatnie promienie, jakie l w przestworza, s jego ostatnimi westchnieniami dla dobra wiata " to sw ide rozumow, b jeszcze pod koniec ycia czu si obywatelem wiata, oywia on atrybutem, ktry wyobra nia ( spominajc wszystkie przyjemno ci minionego piknego dnia letniego, jakie przywodzi na m na pami pogodny wieczr) czy z tym wyobraeniem i ktry budzi mnstwo czu i wyobrae , dla jakich nie znajdujemy odpowiedniego wyraenia. Z. drugiej strony moe nawet ro zumowe pojcie (in-tellektiieller Begrijf) na odwrt suy za atrybut przedstawieniu zmyso wemu i w ten sposb poprzez ide tego, co nadzmysowe, nada mu ycia, ale tylko wtedy, gd y uywa w tym celu [atrybutu] estetycznego zwizanego subiektywnie ze wiadomo ci tego, c o nad- 197 zmysowe. Tak np. powiada pewien poeta, opisujc pikny poranek: soce wypyno spokj wypywa z cnoty 2. wiadomo cnoty, je li choby my lami wstawimy si w miejsce cz otliwego, rodzi 1 Kant cytuje tu w niemieckim prozaicznym przekadzie, praw dopodobnie wasnym, francuski wiersz Fryderyka II pruskiego (p. Oeuvres de Fridhk U Grand, X, 203). 2 Jest to cytat z wiersza J. Ph. L. Withofa (p. Akademische Gedichte, Lipsk, 1782, I, str. 70), ale nie cisy, gdy Withof pisze: aus Gute (2 dobroci), Kant za cytuje: aus Tugend (z cnoty). 246 Krytyka estetycznej wkadiy sdiema

198

w umy le mnstwo wzniosych i uspokajajcych uczu i [otwiera] nieograniczone perspektywy radosnej nr2v szo ci, ktrej aden wyraz odpowiadajcy jakiemu' okre lonemu pojciu w peni dosiga *. Sowem, idea estetyczna jest wytworzonym przez wyobra ni przedstawieniem stowarzysz onym z pevv. nym pojciem i poczonym w swobodnym uytku tei wyobra ni z tak rnorodno ci h przedstawie, e nie mona dla niego znale takiego wy. raenia, ktre oznaczaoby jakie ne pcjcie-w ten sposb [przedstawienie] to l sprawia, e w my li dodajemy do pojcia wiel e [takich rzeczy], ktre nie daj si nazwa, a ktrych odczuwanie nadaje wadzom poznawczym ycia, a jzykowi jako samej tylko literze - polotu. Wadzami umysu zatem, ktrych poczenie (w pewnym stosunku) stanowi genialno , s wyobra i intelekt. Wobec tego jednak, e przy uywaniu wyobra ni dla poznania pozostaje ona p od przymusem * Moliwe, e nigdy nic powiedziano nic wznio lejszego, czy te e adna my l nie zostaa iosej wyraona ni w owym napisie nad wityni Izydy (matki-przyrody): Ja jestem wszystkim co jest, co byo i co bdzie, i nikt ze miertelnych nie uchyli mej zasony. Segner * pos si t ide w pomysowej winiecie umieszczonej na karcie tytuowej swej nauki o przyrodzie , aby swego ucznia, ktrego by gotw wprowadzi do swej wityni, napeni naprzd witobli czem, majcym wprawi jego my l w nastrj uroczystej uwagi. 1 W oryginale III wydania: die, co niewtpliwie odnosi si do Vorstellung der Einbild ungskraft (przedstawienie [stworzone przez] wyobra ni), czyli do idei estetycznej. W I i II wydaniu natomiast figuruje der, co ewentualnie mogoby si odnosi do freier Gcbr auch (swobodny uytek [wyobra ni]). 4 Wspczesny Kantowi matematyk.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 247 intelektu i podlega takiemu ograniczeniu *, e musi stosowa si do jego pojcia, natomi ast [uyta] w zamiarze estetycznym jest ona swobodna, by jeszcze ponad sw zgodno z po jciem dostarczy, chocia w sposb niezamierzony, intelektowi bogatego, nierozwinitego m ateriau, ktrego on w swym pojciu nie uwzgldnia i ktry stosuje jednak nie tyle obiektyw nie w celu poznania, ile subiektywnie w celu nadania ycia wadzom poznawczym, a zat em po rednio przecie take w celu poznania; wobec tego wszystkiego genialno polega wa ciw e na pewnym szcz liwym stosunku, jakiego adna nauka nie moe nauczy, a adna pilno si w a ktry pozwala [z jednej strony] wynajdywa idee dla danego pojcia, a z drugiej tra fny dla nich wyraz, dziki ktremu wywoany tym wszystkim subiektywny nastrj umysu moe, j ako towarzyszcy pewnemu pojciu, by przekazany innym. Talent stanowi wa ciwie to, co na zywa si polotem; do tego bowiem, aby wyrazi to, co w pewnym wyobraeniu, przy pewnym stanie umysu nie daje si nazwa, i aby uczyni je zdolnym do powszechnego udzielania si, bez wzgldu na to, czy wyrazem tym ma by jzyk, malarstwo czy rze ba do tego potrzeb a zdolno ci ujmowania szybko przemijajcej gry wyobra ni i zespolenia jej w pojcie (ktre dlatego wa nie 199 jest oryginalne i zarazem daje pocztek nowemu prawidu, jakiego ni e mona byo wywnioskowa z poprzedzajcych je zasad lub przykadw) dajce si przekazywa b zymusu prawide2. * * 1 Wedle I i II wydania: ... podlega przymusowi intelektu i temu ograniczeniu. 2 Wedle I wydania: przekazywa bez przymusu. 248 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

Je li po tych analizach rzucimy okiem wstecz na podan wyej definicj tego, co nazywa my genialno ci to zobaczymy: po pierwsze, e jest ona talentem do sztuki, a nie do na uki, w ktrej dokadnie znane prawida musz wyprzedza i okre la sposb postpowania w niej drugie, e jako talent do sztuki zakada okre lone pojcie wytworu jako celu, a zatem in telekt, ale zarazem take pewne (cho nieokre lone') wyobraenie materiau, tzn. naoczno ci, dla unaoczniajcego przedstawienia tego pojcia, a wic pewien stosunek wyobra ni do in telektu; e, po trzecie, przejawia si nie tyle w realizacji wytknitego celu przez un

aoczniajce przedstawienie okre lonego pojcia, ile w wyoeniu lub wyraeniu idei estetyczn ych zawierajcych bogaty materia dla [realizacji] tego zamiaru, a tym samym przedst awia wyobra ni w jej wolno ci od wszelkiego kierowania si prawidami, a mimo to jako cel ow dla unaoczniajcego przedstawienia danego pojcia; e^wreszcie, po czwarte, nie umy ln a, nie zamierzona subiektywna celowo w wolnej zgodno ci 200 wyobra ni z prawidowo ci inte ektu zakada tak proporcj i nastrj tych wadz, jakich da nie moe adne stosowanie si do ide czy to nauki, czy to mechanicznego na ladownictwa, lecz jakie stworzy moe jedynie natura podmiotu. Zgodnie z tymi zaoeniami jest genialno suc za wzr (musterhaft) oryginalno ci wrod lno ci podmiotu w swobodnym uywaniu jego wadz poznawczych. W ten sposb wytwr geniusza (zgodnie z tym, co naley w nim przypisa genialno ci, a nie ewentualnemu wyuczeniu si czy szkole) jest przykadem nie do na ladowania (wwczas bowiem za-

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 249 tracioby si 1 [wszystko] to', co jest w nim genialno ci i stanowi ducha dziea), lecz d la kontynuowania przez innego geniusza, w ktrym budzi si dziki temu uczucie jeg wasne j oryginalno ci [pozwalajcej] na takie korzystanie z wolno ci od przymusu prawide w sz tuce, 2e sztuka zyskuje przez to sama nowe prawido, co sprawia, i talent okazuje s i czym , co suy za wzr. Poniewa jednak geniusz jest tego rodzaju faworytem przyrody, e aley uwaa go za rzadkie tylko zjawisko, to przykad jego staje si dla innych zdolnych gw szko, tzn.' opart na prawidach, metodyczn wskazwk w tym zakresie, w jakim mona j u z wytworw jego ducha i ich osobliwo ci; tote o tyle jest dla nich sztuka pikna na ladownictwem, ktremu przyroda przez geniusza uyczya prawide. Ale to na ladowanie staje si mapowaniem, je li 201 ucze kopiuje wszystko, cznie z tym, co geniusz musia jako co brzydkiego dopu ci tylko dlatego, e nie dao si ono bez uszczer ku dla idei usun. Odwaga taka jest tylko u geniusza zasug; pewna miao wyrazu i w ogl ne odchylenie od zwykego prawida jest czym stosownym u geniusza, ale bynajmniej nie zasuguje na na ladownictwo; pozostaje ono samo w sobie zawsze bdem, ktry naley stara s usun, ale ktry stanowi niejako przywilej geniusza, gdy to, co w rozmachu jego ducha jest nie do na ladowania, mogoby ucierpie wskutek trwoliwej ostrono ci. Ma-nierowanie je st innym rodzajem mapowania, a mianowicie samej tylko osobliwo ci (oryginalno ci) w o gle, 1 Wedle I wydania: wvvczas bowiem odpadoby.... 250 Kry yka esietycyuj wadzy sdzenia

aby jak najbardziej oddali si od na ladowcw, ? posiadajc przecie talentu, by by zaraze zymi co suy za wzr. Istniej wprawdzie w ogle dvv-' sposoby (modi) ukadu wyraanych m ktrych jeden nazywa si manier (modus aesheticus), a drugi metod (modus logicus) i ktr e tym rni si od siebie e pierwszy nie posiada innego kryterium, jak poczucie jedno ci u naoczniajcego przedstawienia, drugi za kieruje si pod tym wzgldem okre lonymi zasadami -w sztuce piknej wchodzi zatem w rachub tylko 202 pierwszy. Zmaniei owanym jednak nazywa si dzieo sztuki tylko wwczas, je li wyraenie jego idei zmierza do osobliwo ci, a nie zostaje dostosowane do idei. Okazao (kunsztowno j, napuszono i afektacja byle tylko wyrni si (ale bez polotu) od tego, co pospolite, przypominaj zachowanie si czowieka, o ktrym powiada si, e przysuchuje si sobie, gdy mwi, albo te zachowuje si tak, jak gdyb najdowa si na scenie, aby si na niego gapiono, co zawsze zdradza partacza. 50 O poczeniu smaku z genialno ci w wytworach sztuki piknej Je liby kto pyta, o co bardziej chodzi w tworach sztuki piknej, czy o to, by przej awiaa si w nich ge-nialno , czy te smak, to byoby to rwnowane pytaniu, czy wiksz w n odgrywa wyobra nia, czy te wadza sdzenia. Wobec tego, e w pierwszym wypadku sztuka zasu guje raczej na nazw penej polotu, a tylko w drugim na miano sztuki piknej, to to Ksiga druga. Analityka wznioso ci 251 irUgie jest przynajmniej jako warunek niezbdny (con-?tio sine qua non) rzecz gwn, ktr aley mie na wzgldzie przy wydawaniu sdu o sztuce jako sztuce piknej. Dla pikna koniecz ne jest nie tyle bogactwo i oryginalno idej, ile dostosowanie wyobra ni w jej wolno ci

do prawidowo ci intelektu. Cae bowiem bogactwo wyobra ni nie tworzy w swej pozba- 203 wionej praw wolno ci nic prcz nonsensw; wadza sdzenia natomiast jest zdolno ci dostosow nia jej do intelektu. Smak jest, jak wadza sdzenia w ogle, dyscyplin (czyli karno ci) genialno ci, podcina m cno jej skrzyda, ogadza j i szlifuje, ale zarazem udziela jej take wskazwek, czym i w jakim zakresie ma si ona zaj, aby pozosta celow, a wnoszc jasno i ad w bogactwo my awia, e idee te staj si trwaymi, e nadaj si do staej, a zarazem powszechnej aprobaty, kontynuowania przez innych i do cigle rozwijajcego si kultywowania. Je li wic w razie konfliktu midzy tymi dwiema wa ciwo ciami co ma w jakim dziele by zoone w ofierze, to aoby to dotyczy raczej genialno ci; wadza sdzenia za , ktra w sprawach sztuki piknej or a na podstawie wasnych zasad, dopu ci raczej do tego, by uszczerbku doznaa wolno i bog actwo wyobra ni ni intelekt. Do sztuki piknej byyby zatem potrzebne wyobra nia, intelekt, polot i smak *. * Trzy pierwsze z wymienionych wadz osigaj dopiero dziki czwartej swe zespolenie. Hume daje w swej historii do zrozumienia Anglikom, e aczkolwiek w swych dzieach ni e ustpuj adnemu ludowi na wiecie pod wzgldem pierwszych trzech wa ciwo ci, rozpatrywany oddzielnie, to jednak co do tej, ktra je jednoczy, musieliby ustpi miejsca swym ssia dom Francuzom. 252 Krytyka estetyczne} wadzy sdzenia

204 5-O podziale sztuk piknych

Pikno (niezalenie od tego, czy jest to pikno przyrody czy sztuki) mona w ogle nazwa wyraaniem idei estetycznych; tylko e w sztuce piknej idea ta musi by wywoana przez po jcie przedmiotu w przyrodzie piknej za sama refleksja nad pewn dan naoczn, bez pojcia tym, czym ma by przedmiot, wystarcza do pobudzenia i przekazania idei, za ktrej w yraz uwaa si w przedmiot. Je li wic chcemy dokona podziau sztuk piknych to nie moemy wybra w tym celu, przynajm iej na prb, wygodniejszej zasady ni analogia pomidzy sztuk a sposobem wyraania si, jak m posuguj si ludzie przy mwieniu, chcc w sposb moliwie najdoskonalszy ze sob si poro wa, tzn. nie tylko co do swych poj, ale te co do swych czu *. Polega 205 on na sowie, mimice i tonie (na artykulacji, gestykulacji i modulacji). Tylko przez poczenie ty ch trzech sposobw wyraania mwicy wypowiada si cakowicie. My l, naoczno i czucie zosta em w ten sposb rwnocze nie i jako poczone przekazane innemu czowiekowi. Istniej wic tylko trzy rodzaje sztuk piknych: sztuka posugujca si sowem, sztuka plas yczna oraz sztuka polegajca na grze czu (jako zewntrznych czu zmysowych). Podzia ten m ona by przeprowadzi take dychotomicznie tak, i sztuka pikna dzieliaby si na sztuk wyr a my li albo danych * Niech czytelnik nie osdza tego zarysu ewentualnego podziau sztuk piknych jako celowo wymy lonej teorii. Jest to tylko jedna z wielu prb, jakich mona i naley jeszcz e dokona.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 253 naocznych, a ta znowu dzieliaby si jedynie podug svvej formy albo swej materii (czu cia). Wwczas jednak podzia wygldaby zbyt abstrakcyjnie i nie byby tak zgodny z powsze chnie przyjtymi pojciami. i. Sztukami posugujcymi si sowem s kraso-mwstwo i poezja. Krasomwstwo jest sztuk up iania pewnej czynno ci intelektu jako wolnej gry wyobra ni; poezja [natomiast jest s ztuk] przeprowadzania pewnej wolnej gry wyobra ni jako czynno ci intelektu. Mwca wic zapowiada pewn czynno [intelektu] i przeprowadza j tak, jak gdyby bya jedyn e gr idej majc bawi suchaczy 1. Poeta natomiast zapowiada tylko interesujc gr idej, i lektowi jednak przypada tu tyle w udziale, jak gdyby poeta mia zamiar uprawia jedy nie [co , co stanowi] czynno intelektu. Poczenie i harmonia obu wadz poznawczych, tzn.

206 zmysowo ci i intelektu, ktre wprawdzie nie mog wzajemnie obej si bez siebie, ale ta nieatwo daj si bez przymusu i wzajemnego uszczerbku poczy, musi wydawa si czym nieu i czym , co ukada si samo przez si; w przeciwnym bowiem razie nie jest to sztuka pikn a. Dlatego te musi si w niej unika wszystkiego, co sztuczne i wymuszone; sztuka pikn a bowiem musi by w dwojakim znaczeniu sztuk woln: zarwno w tym, by nie bya jako czynn o zarobkow prac, ktrej wielko mona podug pewnej okre lonej miary oceni, wymusi lub 2 i w tym, by umys czu si wprawdzie zajty 1 Miejsce to tumacz wedle I wydania. Wedle II i III wydania naleaoby tumaczy: by baw widzw, ktra to zmiana tekstu nie wydaje si uzasadnion. W oryginale: sondern (lecz), co w pewnym stopniu razi na tle kontekstu, czytam wic zgodnie z poprawk Erdmanna als. 254 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

207

prac, ale mimo to, nie ogldajc si na aden inny cel (tzn. niezalenie od nagrody), zaspo kojony i pobudzony. Mwca daje wic wprawdzie co , czego nie obiecuje, a mianowicie zajmujc gr wyobra ni; al urywa te co z tego, co obieca i co stanowi przecie czynno , ktr zgodnie z zapowiedzi i zaj, a mianowicie z celowego sposobu zatrudnienia intelektu. Poeta natomiast obie cuje- mao i zapowiada tylko sam gr idej, ale dokonuje czego , co godne jest trudu: do starcza mianowicie igrajc intelektowi pokarmu i nadaje za po rednictwem wyobra ni ycia jego pojciom; pierwszy zatem daje w gruncie rzeczy mniej, a drugi wicej, ni obiecu je 1. 2. Sztuki plastyczne, czyli sztuki wyraania -idej w naoczno ci zmysowej (nie poprz ez wywoane sowami wyobraenia samej tylko wyobra ni) s albo sztuk prawdy zmysowej, albo ozoru zmysowego. Pierwsza nazywa si plastyk, druga malarstwem. Obie czyni z ksztatw w przestrzeni wyraz idej: pierwsza udostpnia ksztat}' dwom zmysom: wzrokowi i dotykow i (chocia przy tym drugim nie ma na uwadze pikna), druga tylko wzrokowi. Idea este tyczna (arche-typon, prawzr) ley w wyobra ni u podstawy ich obu; ale ksztat, ktry j wyr aa (ektypon, odbicie) dany jest bd w swej cielesnej rozcigo ci (tak jak sam przedmiot i stnieje), bd w taki sposb, w jaki widzi go oko (tak jak przejawia si na paszczy nie); b te -nawet je li zachodzi pierwszy wypadek warunkiem refleksji czyni si albo odnoszenie si do pewnego rzeczywistego celu, albo tylko pozr takiego celu. 1 W I wydaniu nie ma zdania mithin jener... verspricht (pierwszy zatem... obiecu je).

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 255 Do plastyki jako do pierwszego rodzaju plastycznych sztuk piknych nale rze ba i arc hitektura. Pierwsza jest sztuk, ktra pojcia przedmiotw unaoczniajco przedstawia w spo sb cielesny tak, jak mogyby one istnie w przyrodzie (tylko e jako sztuka pikna , uwzg ldnia przy tym celowo estetyczn); druga jest sztuk unaoczniajcego przedstawiania poj edmiotw, ktre moliwe s tylko dziki sztuce i ktrych 208 forma posiada jako sw racj det inujc nie przyrod, lecz pewien arbitralny cel jest [sztuk unaoczniajcego przedstawiani a ich] stosownie do tego zamiaru, ale zarazem te w sposb estetycznie celowy. W dru giej [z wymienionych sztuk] pewne uytkowanie przedmiotu sztuki stanowi rzecz gwn, do ktrej, jako do warunku, ograniczone zostaj idee estetyczne. W pierwszej [za z tych sztuk] gwnym zamiarem jest samo wyobraanie idei estetycznych. Tak np. posgi ludzi, bogw, zwierzt itp. nale do pierwszego rodzaju, witynie za lub wspaniae budowle przezn one na zebrania publiczne albo te mieszkania, uki tryumfalne, kolumny, kenotafy1 i tp., wzniesione dla uczczenia czyjej pamici, nale do architektury. Co wicej, zaliczy d o niej mona wszelki sprzt domowy (roboty stolarskie itp. rzeczy suce do uytku); zdatno owiem wytworu do pewnego uytku jest momentem istotnym dziea architektury; sama nat omiast rze ba, przeznaczona ostatecznie tylko do ogldania i majca podoba si sama dla s iebie, jest jako cielesne przedstawienie unaoczniajce tylko na ladownictwem przyr

ody, z uwzgldnieniem jednak idei 1 Grobowce nie zawierajce zwok, a zbudowane tylko dla uczczenia zmarego.

256 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia estetecznych, przy czym prawda zmysowa nie powirm posuwa si tak daleko, by dzieo prz estao mie cha rakter sztuki i arbitralnego wytworu (Produkt f Willkur). Malarstwo, jako drugi rodzaj sztuk plastycznych [jako ten mianowicie], ktry zaj muje si unaoczniaj! cym przedstawianiem pozoru zmysowego w kunsztownym poczeniu z ide ami, podzielibym na sztuk piknego obrazowania przyrody i na sztuk piknego grupowania jej wytworw. Pierwsz byoby wa ciwe malarstwo, drug ? ? sztuka ogrodnicza (Litstgdrtnerei Pierwsze bowiem daje tylko pozr rozcigo ci cielesnej druga za daje j wprawdzie w sposb prawdziwy, ale [za to daje] tylko pozr zastosowania i uytku do innych celw ni jedyni e gra wyobra ni w ogldaniu jej form *. Ta druga sztuka nie jest niczym innym, jak tylko upikszaniem terenu t sam rnorodno ci (trawami kwiatami, krzakami i drzewami, a nawet wodami pagrkami i dolinami), w jakiej przedstawia go do * Dziwnym wydaje si, e sztuka ogrodnicza moe by uwaana za pewien rodzaj sztuki mal arskiej, mimo e przedstawia unaoczniajco swe formy w sposb cielesny. Wobec tego jed nak, e czerpie ona swe formy rzeczywi cie z przyrody (drzewa, krzaki, trawy, kwiaty le ne i polne, [jak to czyni] przynajmniej na samym pocztku) i o tyle nie jest szt uk, jak np. plastyka, oraz wobec tego, e warunkiem dokonywanego przez ni grupowania nie jest pojcie przedmiotu i jego celu (jak np. w architekturze), lecz jedynie s wobodna gra wyobra ni przy ogldaniu, to o tyle podobna jest ona do czysto estetyczn ego malarstwa, ktre nie ma okre lonego tematu (a jedynie dla rozrywki zestawia za p omoc wiata i cieni powietrze, ziemi i wod). Niechaj czytelnik ocenia to w ogle tylko ako prb poczenia sztuk piknych pod jedn zasad, jak ma by w tym wypadku zasada wyraa j estetycznych (wedug analogii1 mowy), i nie uwaa tego za definitywny ich wywd. 1 Sowo to tumacz wedle I wydania. Wedle II i III wydania nale-

Ksiga druga. Analityka wzniolo ci 257 dania przyroda, tylko e ugrupowan inaczej i od-Ovviednio do pewnych idei. Ale pikne z estawienie Leczy cielesnych dostpne jest rwnie tylko oku, jak 210 ajarstwo; zmys dot yku natomiast nie moe1 dostar-zy naocznego wyobraenia takiej formy. Do malaria w sz erokim tego sowa znaczeniu zaliczybym jeszcze dekoracje wntrz mieszkalnych za pomoc tapet, boazerii i wszelkiego piknego umeblowania, sucego ;edynie do ogldania; to samo dotyczy sztuki ubierania sjc ze smakiem (pier cienie, tabakierki itd.). Gazon bow iem kwiatw rozmaitych, pokj peen rnego rodzaju ozdb (wliczajc w to nawet strj pa) tw wspaniaych uroczysto ciach rodzaj malowida, ktre podobnie jak tak zwane [malowida] wa c we (o ile zadaniem ich nie jest nauczanie historii lub przyrodoznawstwa) przezna czone s jedynie do ogldania, aby2 cieszy wyobra ni;.woln gr idej i zajmowa bez okre lo celu estetyczn wadz sdzenia. Chocia wykonanie wszystkich tych ozdb moe pod wzgldem me nicznym znacznie si rni i wymaga zupenie rnych artystw, to jednak sd smaku o tym, c w tej sztuce, jest o tyle w ten sam sposb okre lony, e sd wydawany jest tylko o forma ch (bez uwzgldniania celu), i to tak, jak przedstawiaj si one oku, pojedynczo lub w ugrupowaniu, na podstawie wraenia, jakie wywieraj na wyobra ni. To za , e sztuka plast yczna moe na (zasadzie analogii) by za- 211 liczona do gestykulacji w mowie uzasad nione jest tym, i duch artysty daje za po rednictwem ksztatw aoby tumaczy: wedle struktury (w oryginale: nach der Anlage). co stanowi pogorszenie stu. 1 Wedle I wydania: i zmys dotyku nie moe. 1 Wedle I wydania: i aby. Kant Krytyka wadzy sdzenia 18 258 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia cielesnych wyraz temu, co i jak my la, kac jaj za pomoc mimiki przemawia rzeczy sa mej: bardzo zwyczajna gra naszej fantazji, przypisujcej rzeczom martwym, stosow nie do ich formy, ducha, ktry z njc przemawia. 3. Sztuka [polegajca na] piknej grze czu woywanych z zewntrz) i ktra mimo to musi ^ zdolno powszechnego udzielania si, nie moe dotyczy niczego innego, jak tylko proporcj i midzy r-nymi stopniami nastroju (napicia) zmysu, ktremu przynaley czucie, tzn. jego

onu; i w tym szerokim tego sowa znaczeniu moe sztuka ta by podzielona na kunsztown g r czu* suchu i wzroku, a zatem na muzyk i sztuk kolorw. - Godne uwagi jest to, e obyd te zmysy obok zdolno ci odbierania wrae w takiej ilo ci, jakiej potrzeba, by za ich po re dnictwem uzyska pojcia przedmiotw zewntrznych, posiadaj jeszcze poczon z tym szczegl no odczuwania, o ktrej nie mona dokadnie powiedzie, czy u jej podstawy ley zmys czy r eksja; oraz to, e niekiedy moe zachodzi brak tej wraliwo ci, cho zmys jest poza tym, je idzie o uywanie go w celu poznania przedmiotw, wcale nie wadliwy, lecz nawet wybi tnie 212 subtelny. Znaczy to, e nie mona stanowczo powiedzie, czy pewien kolor lub pewien ton (d wik) jest jedynie przyjemnym czuciem, czy te jest ju sam w sobie pikn gr zu i jako taki wie si z upodobaniem do formy w wydanym sdzie estetycznym. Je li wzi po wag szybko drga wiata albo, jak w drugim wypadku, powietrza, ktra najprawdopodobniej nacznie przekracza wszelk nasz zdolno 1 Wedle I wydania: gr tonem czucia.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci . 259 wydawania na ich podstawie 1, bezpo rednio przy spostrzeeniu, sdu o proporcji w podz iale czasu, to naleaoby sdzi, e odczuwa si tylko dziaanie tych drga na elastyczne cz zego ciaa, natomiast podziau czasu na ich podstawie nie zauwaa si i nie uwzgldnia prz y wydawaniu o tym sdu i e wobec tego z barwami i d wikami czy si tylko przyjemno , a n no jch kompozycji. Je li natomiast wzi pod uwag po pierwsze to, co od strony matematycz nej daje si powiedzie o proporcji tych drga w muzyce i o wydawanym o nich sdzie, ora z to, e o rnicy barw wydajemy, jak naley, sdy podug analogii z muzyk; je li, po drugie wzgldni rzadkie wprawdzie przykady ludzi, ktrzy najlepszym na wiecie wzrokiem nie po rafi odrnia kolorw a najostrzejszym suchem d wikw, a poza tym rwnie to, e ci, ktr odbieraj, przy rnych napiciach w skali barw lub tonw, wraenia zmienionej jako ci (a ni jedynie stopnia czucia), a ponadto e ich liczba daje si okre li za pomoc zrozumiaych r c to mogoby 213 si wydawa, i jest si zmuszonym czucia obydwu [tych zmysw] uwaa nie o tylko wraenie zmysowe, lecz za skutek sdu o formie wystpujcej w grze wielu czu. Rni jednak, jak powoduje pierwszy lub drugi pogld w wydawaniu sdu o podstawach muzyki, spowodowaaby tylko t zmian w definicji, e uznano by muzyk albo, jak my my to uczynili, za pikn gr czu (za po rednictwem suchu), albo [za gr] przyjemnych czu. Tylko wedug pi ej 1 W oryginale: durch dieselbe, co odnosi si do Schnelligkeit (szybko ). Za suszn j uwaam poprawk Erdmanna, ktry kae czyta: durch dieselben, co odnosi si do drga.

260 Krytyka estetycznej wadzy definicji bdziemy mieli o muzyce wyobraenie o sztuce w zupeno ci piknej, wedug drugiej za j o sztuce (przynajmniej po cz ci) przyjemnej. 0 poczeniu sztuk piknych w jednym i tym samym wytworze Krasomwstwo mona poczy z unaoczniajcym przedstawieniem malarskim zarwno jego podmiot jak i przedmiotw w widowisku scenicznym; poezje z muzyk w piewie, piew za z malarskim (teatralnym) przedstawieniem unaoczniajcym w operze, gr wrae muzycznych z gr ksztatw tacu itd. Rwnie unaoczniajce przedstawienie wznioso ci, o ile naley ono do sztuki pik , moe poczy si z piknem 2u w rymowanej tragedii, w poemacie dydaktycznym, w oratorium. W poczeniach tych jest sztuka pikna jeszcze kunsztowniejsza; czy jednak te pikniejsz a -~ w to mona (poniewa krzyuj si tu ze sob tak liczne i rnego rodzaju upodobania) w ktrych z tych wypadkw wtpi. We wszelkiej sztuce piknej moment istotny polega przecie n a formie, ktra dla obserwacji i wydawania sdu jest czym celowym, gdzie rozkosz jest zarazem kultur i usposabia ducha do idej, czynic go tym samym wraliwym na wicej tak ich rozkoszy i rozrywek; nie [polega za ] na materii czucia (na powabie czy wzrusz eniu), gdzie chodzi tylko o rozkoszowanie si, ktre niczego nie daje idei, otpia duc ha i z biegiem czasu1 czyni przedmiot odraajcym, a umys wskutek wiadomo ci, i jego nast rj sprzeczny jest, wedle sdu 1 W I wydaniu nie ma stw nach und nach (z biegiem czasu). Ksiga druga. Analityka wznioso ci 261 ozUmu, z celem niezadowolonym z samego siebie i kapry nym. Taki te jest ostateczny los sztuk piknych, je li jjje zostaj w sposb bliszy lub dalsz y poczone z ideami moralnymi, jedynymi, ktrym towarzyszy samoistne upodobanie. Su one wwczas tylko roz-jYwce, ktrej potrzeb odczuwa si tym silniej, im bardziej posugujemy

si ni do tego, by niezadowolenie umysu z samego siebie usun przez to, e cigle czyni si iebie jeszcze bardziej bezuytecznym i niezadowolonym z siebie. Do pierwszego [za ] celu najbardziej w ogle przydatne jest pikno przyrody, je li zawczasu zostaje si przy zwyczajonym do tego, by je obserwowa, 2is wydawa o nim sd i podziwia. 53 Wzajemne porwnanie warto ci estetycznej sztuk piknych W rd wszystkich [sztuk piknych] naczelne miejsce zajmuje poezja (ktra niemal w zupen o ci zawdzicza swe powstanie genialno ci i najmniej poddaje si kierownictwu przepisw cz y przykadw). Rozszerza ona umys przez to, e daje wolno wyobra ni i w obrbie danego poj w rd nieograniczonej rnorodno ci moliwych, zgodnych z tym pojciem form, ukazuje nam t, a wie jego unaoczniajce przedstawienia z takim bogactwem my li, jakiemu aden wyraz jzyk owy nie jest zupenie adekwatny, tzn. e estetycznie wznosi si do poziomu idei. Poezj a krzepi umys, pozwalajc mu odczu jego woln, samorzutnie dziaajc i niezalen od deter ji przyrody wadz rozwaania przyrody jako zjawiska i wydawania o niej s-

262 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia dw podug pogldw, jakich ona sama przez si w do wiadczeniu nie nasuwa ani zmysowi, ani i telektowi - a zatem posugiwania si ni dla uytku tego, co nadzmysowe, niby jego schemat em. Igra ona uud, jak w sposb dowolny wywouje, nie wprowa-2l6 dzajc jednak przez to w bd; sama bowiem okre la swe zajcie jedynie jako gr, ktra moe jednak przez intelekt i dl jego zadania by celowo uyta. Kraso-mwstwo, o ile rozumie si przez nie sztuk perswazj i, tzn. zwodzenia piknym pozorem (jako ars oratoria), a nie jedynie sztuk piknego mw ienia (elokwencj i styl), jest dialektyk, ktra czerpie z poezji tyle tylko, ile pot rzeba, by przed wydaniem sdu zjedna i korzystnie nastroi umysy dla mwcy oraz do tego, by sd ten pozbawi wolno ci; dlatego te nie mona jej zaleca ani do sali sdowej, ani dla ambon. Je li bowiem idzie o ustawy cywilne, o prawa poszczeglnych osb albo 0 trwae pouczenie i skonienie umysw do trafnej znajomo ci i sumiennego przestrzegania swych obo wizkw to godno ci tak wanego zadania uchybia ukazywanie choby tylko ladw wybujao ci dowcipu 1 wyobra ni, a tym bardziej sztuki perswazji i zjedny wania na czyjkolwiekx korzy . Bo chocia sztuka ta moe by niekiedy uyta dla celw w sobie samych zgodnych z prawem i godnych pochway, to staje si ona przecie godn potpienia dlatego, e w ten spo sb maksymy i intencje ulegaj subiektywnie skaeniu, aczkolwiek [sam] czyn jest obiektywnie zgodny z pra wem; nie wystarcza bowiem czyni to, co jest suszne, lecz naley te czyni to z tego jedynie powodu, e jest suszne. Ju samo bowiem wyra ne pojcie tego ro1 Wedle I wydania: na swoj.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 263 spraw ludzkich, poczone z ywym ich przedstawieniem unaoczniajcym za pomoc przyka dw i bez 217 uchybienia prawidom piknego brzmienia jzykowego czy stosowno ci wyrazu dl a idej rozumu (co cznie stanowi sztuk piknego mwienia) ju ta samo wybiera wystarczaj wpyw na umysy ludzkie, bez potrzeby uruchamiania przy tym maszynerii perswazji, ktr a poniewa moe by rwnie dobrze uyta do wybielania lub maskowania wystpku i omyki ni zupcnie usun skrytego podejrzenia, e zostao si jak sztuczk przechytrzonym. W poezji tko odbywa si uczciwie i szczerze. Ona stwierdza sama, e chce jedynie uprawia zajmu jc gr wyobra ni i to nr sposb pod wzgldem formy zgodny z prawami intelektu i e nie dy ego, by oszuka i usidli intelekt ' zmysowym przedstawieniem unaoczniajcym *. Na drugim po poezji miejscu postawibym, o ile 218 idzie o powab i wzruszenie um ysu, t sztuk, ktra w rd [sztuk] mwicych najbardziej si do niej zblia Musz przyzna, e pikny poemat sprawia mi zawsze czyste zadowolenie, podczas gdy lekt ura choby najlepszej mowy rzymskiego retora ludowego czy dzisiejszego mwcy parlame ntarnego lub kaznodziei poczona [dla mnie] zawsze bya z nieprzyjemnym uczuciem deza probaty dla podstpnej sztuki, umiejcej skoni ludzi niczym maszyny do wydania w wanyc sprawach sdu, ktry przy spokojnym zastanowieniu musi straci dla nich wszelk wano . at sowienia si oraz sztuka piknego mwienia (czyli cznie retoryka) nale do sztuki piknej

sztuka oratorska (ars oratoria), jako sztuka posugiwania si sabostkami ludzi dla s wych zamiarw (choby byy to zamiary w swych intencjach lub te rzeczywi cie jak najlepsz e), nie zasuguje na aden szacunek. Tote osigna ona zarwno w Atenach, jaki w Rzymie, na wyszy szczyt dopiero wwczas, gdy pastwo chylio si ku upadkowi i prawdziwie patriotycz ny sposb my lenia wygas. Kto posiadajc jasny wgld w sprawy wada jzykiem w jego bogactwi 1 czysto ci oraz obdarzony podn, zdoln do unaoczniajcego przed264 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

i w bardzo naturalny sposb daje si z ni poC2V' a mianowicie muzyk. Bo jakkolwiek przem awia ona?' pomoc samych tylko czu (bez poj), a tym sam nie pozostawia, jak poezja, n iczego, co naleaoby prz my le, to przecie wzrusza ona umys w sposb bar dziej rnorodny ocia tylko przemijaj co, to jednak gbiej. Jest ona oczywi cie wicej rozkoszowaniem s;e ni kultur (bieg my li, jaki mimochodem zostaje przv tym pobudzony, jest tylko wyniki em jakiej jakby me-chanicznej asocjacji) i ma zgodnie z sdem, jaki wydaje o niej r ozum, mniejsz warto ni kada inna ze sztuk piknych. Dlatego te domaga si ona, jak kad koszowanie si, czstszej odmiany i nie wytrzymuje kilkakrotnego powtarzania bez wyw oywania przesytu. Jej czar, ktry moe si tak powszechnie udziela, zdaje 219 si polega na tym, e kady wyraz mowy, [uywany] w pewnym zwizku, posiada ton odpowia dajcy jego ' sensowi; ton ten, w mniejszym lub wikszym stopniu, oznacza afekt mwicego i wzajem nie go u suchacza wywouje, przy czym afekt ten wzbudza w nim na odwrt take t ide, jaka w mowie takim tonem si wyraa; a poniewa modulacja jest niejako powszechn, zrozumia dl a kadego czowieka mow uczu, muzyka uprawia j sama dla siebie w caej jej dobitno ci, a m anowicie jako mow afektw i na tej drodze przestawiania swych idej wyobra ni, ywo i caym sercem przejmuje si prawdziwym dobrem, ten jest vir bonus dicendi peritus1, mwc be z sztuki, ale penym dobitno ci, jakim go chce widzie Cycero 2, cho sam nie zawsze poz ostawa wierny temu ideaowi. 1 Prawy m do wiadczony w mowie. 2 Zwrot ten Kant bdnie przypisuje Cyceronowi, zamiast Katonowi Starszemu. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 265

k wszystkim poczone z tym w naturalny sposb podug prawa kojarzenia idee estetyczne. Wobec tego jednak, e te idee estetyczne nie s pojciami i okre lonymi my lami, [sama tyl ko] forma ukadu tych czu (harmonia i melodia) suy zamiast formy mowy do tego, by pop rzez proporcjonalnie stopniowany ich nastrj (ktry moe zosta matematycznie podporzdkow any pewnym prawidom, gdy przy d wiku polega on na stosunku ilo ci drga powietrza w tym s amym czasie, jako e d wiki cz si ze sob rwnocze nie lub yf pewnym nastpstwie) wyrazi czn pewnej integralnej cao ci jakiego nie dajcego si wysowi bogactwa my li, stosownie matu, ktrym jest dominujcy w utworze afekt. Jedynie z t matematyczn, cho nie przedsta wion przez okre lone pojcia form 220 wie si upodobanie, ktre czy refleksj nad tymi towarzyszcymi sobie lub nastpujcymi po sobie czuciami z ich gr jako wanym dla kadego warunkiem jej pikna; tote jedynie ona jest tym ? [czynnikiem], na ktrego podstawie smak moe ro ci sobie prawo do orzekania z gry o sdzie kadego czowieka. Niemniej jednak matematyka nie ma bez wtpienia najmniejszego udziau w wytwarzani u czaru i wzruszenia umysu, jakie wywouje muzyka; jest ona tylko niezbdnym warunkie m (conditio sine qua non) tej proporcji midzy wraeniami zarwno w ich poczeniu, jak i w ich zmienianiu si dziki ktrej staje si moliwe ich poczenie i zapobieenie temu, by ajemnie nie unicestwiay, lecz zgodnie wizay w cigy ruch, oywiajc umys przez harmonizu 2 nimi afekty i wprawiajc tym samym w bogi stan rozkoszowania si samym sob. 266 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia Je li natomiast oceniamy warto sztuk piknych z punktu widzenia kultury, jakiej uycza j one umysowi, a jako miernik bierzemy rozszerzanie [zakresu] tych wadz, ktre musz dl

a poznania poczy si \ve wadzy sdzenia, to muzyka zajmuje w rd sztuk piknych najnisze e (chocia zajmuje, by moe, najwysze w rd sztuk, ktre oceniamy zarazem podug sprawianej zez nie przyjemno ci) o tyle, e uprawia 221 jedynie gr wraeniami. Pod tym wic wzgldem s ztuki plastyczne stoj znacznie od niej wyej; wprawiajc bowiem wyobra ni w woln, a przec ie dostosowan do intelektu gr, wykonuj zarazem pewn ezynno , wytwarzajc rzecz, ktra s om intelektu za trway i sam przez si zalecajcy si rodek uatwienia ich zjednoczenia ze zmysowo ci i podniesienia w ten sposb niejako ogady (Urbanitdt) wyszych wadz poznawczyc . Droga tych dwch rodzajw sztuk jest zupenie odmienna: pierwsza prowadzi od czu ku n ieokre lonym ideom, druga za od okre lonych idei ku czuciom. Te ostatnie wywouj wraenie trwae, pierwsze natomiast tylko przemijajce. Tamte moe wyobra nia z powrotem przywoa i przyjemnie si nimi bawi, te za albo cakowicie gasn, albo s dla nas gdy zostaj przez bra ni nieumy lnie powtrzone raczej uciliwe ni przyjemne. Muzyka grzeszy ponadto pewny rakiem ogady, gdy gwnie.z uwagi na wa ciwo swych instrumentw rozprzestrzenia si dalej, ni si tego pragnie (na ssiadw), w ten sposb niejako si narzuca innym i tym samy m ogranicza wolno innych ludzi nie nalecych do muzykalnego grona. Nie czyni tego sztu ki przemawiajce do oczu, gdy wystarczy odwrci tylko oczy, aby nie dopu ci do siebie wra Ksiga druga. Analityka wznioso ci 267

ua, jakie wywouj. Rzecz ma si tu prawie tak, iak z rozkoszowaniem si daleko rozcho dzcym si za- 222 nachem. Kto wyciga z kieszeni naperfumowan chustk do nosa, czstuje [z apachem] wszystkich obok i dokoa siebie wbrew ich woli i zmusza ich, je li chc oddyc ha, do wchania razem z nim; dlatego te [zwy-czaj] ten wyszed z mody*. Spo rd sztuk plastycznych przyznabym pierwsze-stwo malarstwu po cz ci dlatego, e jako ztuka rysunku ley ono u podstawy wszystkich pozostaych sztuk plastycznych, a po cz ci dlatego, e moe o wiele dalej wkracza w sfer idej i stosownie do nich take bardziej r ozszerza pole naoczno ci, ni dane jest to pozostaym [sztukom plastycznym]. 54X Uwaga Pomidzy tym, co podoba si jedynie w wydanym o nim sdzie, a tym, co sprawia zadowo lenie (Vergnii-gen) (podoba si w czuciu) zachodzi, jak to czsto podkre lali my, istotn a rnica. To drugie jest czym , czego nie mona, jak pierwsze, imputowa ka* Ci, ktrzy zalecali take piewanie pie ni ko cielnych przy domowych naboestwach, nie z stanawiali si nad tym, e przez tak haa liw (i wskutek tego wa nie zazwyczaj faryzeuszow pobono nakadali na publiczno duy ciar, gdy zmuszali ssiadw albo do przyczania s do przerywania swej pracy umysowej a. 1 W oryginale brak cyfrowego oznaczenia tego paragrafu. Wstawiam je za Hortens teinem. 1 W I wydaniu nie ma ostatnich zda tekstu poczwszy od sw: Ausserdem hangt der Mus ik... (Muzyka grzeszy ponadto...) oraz przypisu. Wedle II wydania naleaoby w przypi sie sowa nakadali i zmuszali zastpi sowami nakadaj i zmuszaj>>.

268 Krytyka estetycznej wadzy sadzenia demu czowiekowi. Zadowolenie (choby jego pr, czyna tkwia nawet w ideach) zdaje si polega zaws? na uczuciu wikszej intensywno ci caego ycia czfo 223 wieka, a tym samym te cielesnego samopoczucia, czv]' zdrowia, tak i Epikur, ktry wszelk przyjemno (Ve rgnugen) uwaa w gruncie rzeczy za czucie cielesne nie myli si moe w tym wzgldzie, lecz tylko sam siebie le rozumia, gdy upodobanie rozumowe (das intellekuelle Wohlgejalle n), a nawet praktyczne zalicza do przyjemno ci. Pamitajc o tej rnicy, mona sobie wytum y, jak [si to dzieje, e] pewna przyjemno moe nie podoba si temu, ktry j odczuwa (np ogiego, lecz prawo my lcego, czowieka z powodu spadku po kochajcym go, ale skpym ojcu ), albo jak moe gboki bl jednak podoba si temu ktry go cierpi (np. smutek wdowy z powo u mierci jej zasuonego ma), albo jak pewna przyjemno moe jeszcze dodatkowo si po (np. zadowolenie, jakie nam sprawia nauka, ktr uprawiamy), albo jaki bl (np. nie nawi , zazdro i dza zemsty) moe jeszcze dodatkowo nie podoba si. Podobanie si albo n banie si opiera si tu na rozumie i jest tym samym, co aprobata albo dezaprobata; z adowolenie za i bl mog opiera si tylko na uczuciu lub na perspektywie moliwego (obojtn e czym spowodowanego) dobrego czy te zego samopoczucia. Wszelka zmienna woln

a gra czu (u ktrych podstawy nie ley aden zamiar) sprawia zadowolenie, gdy wzmaga p oczucie zdrowia, przy czym obojtne ? jest, czy w wydanym sdzie rozumowym odczuwam y upodobanie w jej, przedmiocie, a nawet w samym tym zadowoleniu, czy te nie; zad owolenie moe spotgowa si do afektu, choby my nie ywili zainteresowaKsiga druga. Analityka wznioso ci 269

nia w samym przedmiocie, a przynajmniej takiego,- ktre byoby proporcjonalne do sto pnia tego afektu. T [woln gr] moemy podzieli na gr hazardow, gre d wikw i gr my li. Pierwsza wymaga owainu, czy to od strony prno ci, czy to od strony korzy ci osobistej, ktre nie jest je dnak bynajmniej tak due, jak zainteresowanie w sposobie, za pomoc kt-tego usiujemy k orzy t osign. Druga wymaga jedynie zmiany czu, z ktrych kade pozostaje w pew- 224 ny sunku do afektu, nie osigajc jednak stopnia afektu, i pobudza idee estetyczne. Trz ecia wypywa jedynie ze zmiany wyobrae we wadzy sdzenia, przez co nie zostaje wprawdzi e wytworzona adna my l, ktra czyaby si z jakim interesem, ale umys zostaje jednak oy Jakie zadowolenie musz sprawia gry (przy czym nie musi si wcale zakada u ich podsta wy interesownego zamiaru), tego dowodz wszystkie nasze wieczorne zebrania towarzy skie; bez gier bowiem adne niemal towarzystwo nie umie przyjemnie spdza czasu. Towa rzysz temu jednak uczucia nadziei, lku, rado ci, gniewu, szyderstwa, zmieniajc co chw il sw rol1, i tak s ywe, e dziki nim, jako wewntrznym impul- -som, wszystkie funkcje we ciaa zdaj si wzmaga, czego dowodzi wywoane tym oywienie umysu, mimo e niczego si tym nie zyskao ani nie nauczyo. Wobec tego jednak, e gra hazardowa nie jest gr pikn, p ozostawmy j tu na uboczu. Natomiast muzyka i tematy, majce wywoa miech, to takie dwa rodzaje gry ideami estetycznymi czy te wyobraeniami intelektualnymi, ktre ostateczn ie nie daj nic do 1 Wedle I wydania: zmieniajc si co chwil.

272 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia uwayc w tym co , co si podoba, lecz dlatego, e e oczekiwanie byo napite i nagle o braca si w nico Albo gdy spadkobierca bogatego krewkiego chce rrui urzdzi wysoce uroc zysty pogrzeb, ale ali si 1, e nje udaje mu si to tak, jak trzeba, gdy [jak powiada]: im wicej daj pienidzy mym aobnikom, by wygldali zasmuceni, tym weselej oni wygldaj si miejemy, powd za tkwi w* tym, e oczekiwanie obraca si nagle w nico . Naley wszake i, e oczekiwanie to nie powinno przemienia si w pozytywne przeciwiestwo2 oczekiwan ego przed- miotu (to bowiem jest zawsze czym i czsto moe sprawi smutek) lecz w nico . Bo je li kto , opowiadajc jak histori, wzbudza w nas due oczekiwanie, a my, gd zy, od razu poznajemy, e jest to niepiawda nie podoba si nam to, jak np. [opowiada nie] o ludziach, ktrzy mieli wskutek duej zgryzoty osiwie w przecigu jednej nocy. Na tomiast, gdy w odpowiedzi na tego rodzaju opowiadanie inny jaki filut opowiada na m bardzo szczegowo o zmartwieniu pew-227 nego kupca, ktiy wracajc z Indii do Europy z towarem stanowicym cay jego majtek, zosta wskutek gwatownej burzy zmuszony do wyrz ucenia wszystkiego za burt i tak si tym martwi, e w cigu tej samej nocy osiwiaa mu z t ego powodu peruka, to miejemy si i sprawia nam to zadowolenie, gdy przez pewien jes zcze czas [bawimy si] nasz wasn omyk na temat obojtnego nam zreszt przedmiotu, o raczej na temat idei, ktr ledzili my, podrzucajc j to tu, to tam, jak pik, przy czym ley nam tylko na tym, 1 Wedle I wydania: i ali sic. 2 Wedle I wydania: vv przeciwiestwo*. Kji(ga druga. Analityka wznioso ci 273 uchwyci i utrzyma. I nie zawstydzenie kamcy lub gupca jest tym, co budzi zadow olenie; ostatnia powiem historyjka, opowiedziana z udan powag, serdecznie roz mieszya by sama przez si cae towarzystwo, a zawstydzenie zazwyczaj nie byoby niczym godnym uwagi1.

Warto zwrci uwag na to, e we wszystkich tego rodzaju wypadkach art musi zawsze zawi era w sobie co , co moe na chwil udzi; dlatego te, gdy uuda obraca si w nico , umys wu wstecz} by raz jeszcze sprbowa podda si zudzeniu, i w ten sposb umys przerzucany ta i z powrotem przez szybko po sobie nastpujce naprenie i odprenie doprowadzony zostaje do chwiejnego stanu, a poniewa odskok od tego, co niejako nacigao strun, nastpi nagle (a nie w drodze stopniowego odprenia), stan ten spowodowa musi pewne poruszenie um ysu i harmonizujcy z nim wewntrzny ruch cielesny, ktry mimo woli dalej trwa i wywouje zmczenie, ale przy tym take wesoo (skutki sucego zdrowiu ruchu). Je li bowiem przyjmie si, e ze wszystkimi naszymi my lami harmonijnie zwizany jest ja ki ruch w narzdach ciaa, bdzie mona mniej wicej zrozumie, w jaki sposb owemu nagemu zucaniu si umysu z jednego stanowiska na drugie po to, by rozpatrywa 228 swj przedmi ot, odpowiada moe wzajemne naprenie i odprenie elastycznych cz ci naszych wntrzno ci, ziela si przeponie (podobnie jak to odczuwaj ludzie askotliwi) przy czym puca wyrzuc aj 2 siebie w szybko po sobie nastpujcych odstpach powietrze i w ten sposb powoduj korzystny dla 1 Wedle I wydania: niczym godnym trudu. Kant 19 274 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia Krytyka wadzy sdzenia

zdrowia ruch. I ten ruch jedynie, a nie to, co dzieje si w umy le, stanowi wa ciw przyc zyn zadowolenia z my li, ktra w gruncie rzeczy niczego nie przed-stawia. ? ? Voltaire powiedzia, e niebo, aby zrwnoway liczne udrki naszego ycia, dao nam dwie rzeczy: nadz i sen. Powinien by zaliczy do te?o jeszcze miech, gdyby tylko rodki do wzbudzenia g0 u [ludzi] rozumnych znajdoway si tak atwo pod rk a dowcip lub oryginalno humoru, jaki h do tego potrzeba, nie byy rwnie rzadkie, jak czsty jest talent do poetyzowania w sposb amicy gow jak u mistycznych my licieli spekulatywnych, na zamanie karku jak u g zy, albo w sposb amicy serce jak u sentymentalnych powie ciopisarzy (albo podobnych i m moralistw). Mona wic, jak mi si zdaje, spokojnie przyzna Epikurowi, e wszelka przyjemno (Vergnug n), choby bya spowodowana przez pojcia, pobudzajce idee estetyczne, jest czuciem zwi erzcym, tzn. cielesnym nie wyrzdzajc przez to najmniejszego uszczerbku duchowemu uc zuciu szacunku dla idei moralnych, ktrel nie jest przyjemno ci, lecz cenieniem sameg o siebie (czowieczestwa w nas), wznoszcym nas ponad potrzeb takiej przyjemno ci, co wic ej, [nie wyrzdzajc przez to najmniejszego uszczerbku] nawet mniej szlachetnemu ucz uciu smaku. Co zoonego z obu tych momentw wystpuje w naiwno ci bdcej protestem naturalnej szczero ci charakteryzujcej pierwotnie ludzko , przeciw sztuce 229 maskowania si, ktra staa si drug [nasz] natur. miejemy si z prostoty, ktra nie umie si jeszcze Wedle I wydania: ktry.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 275 paskowa, a przecie raduje nas take naturalna prosta, ktra krzyuje plany sztuce maskow ania si. Oczekiwae zgodnie z codziennym obyczajem wypowiedzi sztucznej i obliczonej na pikny udzcy efekt, j oto nagle masz przed sob natur nie zepsut, niewinn, ktrej na kania wcale si nie spodziewae i ktrej ten, co pozwoli j tak zobaczy, nie zamierza wc kaza. To, e pikny, ale faszywy pozr, ktry w wydawanym przez nas sdzie zazwyczaj bardzo duo znaczy, zostaje tu nagle obrcony w nico , e filut tkwicy w nas samych, zostaje niej ako zdemaskowany, wywouje ruch umysu w dwu nastpujcych po sobie przeciwstawnych kier unkach, ruch, ktry jednocze nie zbawiennie wstrzsa naszym ciaem. Natomiast to, e co , co jest nieskoczenie lepsze ni wszystkie przyjte obyczaje, e czysto sposobu my lenia (a p zynajmniej dyspozycja do niej) niezupenie jednak wygasa w naturze ludzkiej, wprowa dzaj w ow gr wadzy sdzenia moment powagi i szacunku. Poniewa jest to jednak zjawisko, ktre wystpuje tylko przez krtki czas i zaraz potem przyznaje si pierwszestwo znowu za

sonie, jak jest sztuka maskowania si, to docza si do tego zarazem domieszka alu, ktry st wzruszeniem [wynikajcym z] tkliwo ci. Wzruszenie to, jako gra, daje si bardzo dob rze poczy z dobrodusznym miechem i rzeczywi cie te zwyko si z nim czy, wynagradzaj emu, ktry da do tego wszystkiego powd, jego zaenowanie tym 1, e nie jest jeszcze tak cwany, jak to zwykli bywa ludzie. Tote sztuka, [ktra uczyaby] jak by naiwnym zawiera w sobie 1 Wedle I wydania: wyngradzajc zarazem zaenowanie tego> ktry da do tego wszystkie go powd, [spowodowane] tym.... 19*

276 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia sprzeczno ; ale przedstawianie naiwno ci w jakie1' zmy lonej postaci jest zupenie moliwe i stanowi pikn, cho te rzadk sztuk. Z naiwno ci jedna nie naley miesza szczerej pro i, ktra dla tego tylko nie poddaje natury sztucznym zabiegom 230 gdy nie rozumie s i na sztuce towarzyskiego obcowania. Do tego, co dziaa oywiaj co, co blisko spokrewnione jest z zadowoleniem, jakie sp rawia miech, i jest spraw oryginalno ci ducha, ale wa nie nie talentu do sztuki piknej, moe by zaliczona take humorystyka. Hu-mor w dobrym tego sowa znaczeniu oznacza miano wicie talent, dajcy mono umy lnego wprawiania si w pewn dyspozycj umysu, w ktrej o w ch rzeczach wydaje si sd zupenie inny (a nawet przeciwny) ni zwykle, a przecie zgodni e z pewnymi obowizujcymi w takim nastroju umysu zasadami rozumowymi. Kto wbrew woli podlega takim przemianom, nazywa si kapry nym 1; ten za , kto umie operowa nimi dowol nie i celowo (po to, by za pomoc kontrastu wzbudzajcego miech co ywo unaoczniaj co prz edstawi), nazywa si on i jego styl humorystycznym. Ta maniera naley jednak raczej d o sztuki przyjemnej ni do piknej, gdy przedmiot tej drugiej musi zawsze sam w sobie przejawia pewn godno i dlatego wymaga pewnej powagi w sposobie unaoczniajcego przeds tawiania, tak jak smak w sposobie wydawania o nim sdu. 1 Wedle I i II wydania: jest kapry ny. Rozdzia drugi DIALEKTYKA ESTETYCZNEJ WADZY SDZENIA 231

55 Wadza sdzenia, je li ma by dialektyczna, musi by przede wszystkim rozumujca (vernunfte lnd), tzn. jady jej musz ro ci sobie i to a priori pretensj do oglno ci *, gdy na pr stawianiu takich wa nie sdw polega dialektyka. Dlatego niemoliwo pogodzenia estetycznyc sdw zmysowych (sdw o tym, co przyjemne i co nieprzyjemne) nie jest dialektyczna. Take konflikt midzy sdami smaku jako e kady powouje si jedynie na swj wasny smak nie [jeszcze] dialektyki smaku; nikt bowiem 23? nie zamierza ze swego sdu uczyni oglne go prawida. Je li wic idzie o pojcie dialektyki, ktra mogaby dotyczy smaku, to nie pozo taje nam nic prcz dialektyki dotyczcej zasad krytyki smaku (a nie [dialektyka] sam ego smaku); co si tyczy bowiem podstawy moliwo ci sdw smaku w ogle, to sprzeczne ze sob pojcia wystpuj tu w sposb naturalny i nieuchronny. Transcendentalna krytyka smaku bdz ie wic o tyle * Sdem rozumujcym (iudicium ratiocinans) moe nazywa si kady d, ktry wystpuje jako jako taki bowiem moe on suy za przesank wiksz we wniosku rozumowym. Sdem wyrozumowa iudicium ratiocinatum) natomiast moe zosta nazwany tylko taki sd, ktry pomy lany zosta je jako konkluzja wniosku rozumowego, a wic jako oparty na zasadach a priori. 278 Krytyka estetycznej wadzy sdeenia tylko zawiera dzia, mogcy nosi miano dialekt i-estetycznej wadzy sdze'nia, o ile okae i, e istn jaka antynomia zasad tej wadzy, [antynomia] c JC nica problematyczn jej praw idowo , a tym samv te jej wewntrzn moliwo . 56 Przedstawienie antynomii smaku Pierwszy komuna dotyczcy smaku zawiera sj w twierdzeniu, za pomoc ktrego kady czowie k tego smaku pozbawiony zamierza zabezpieczy s;e przed [ewentualn] nagan: kady ma swj wasny smak. Znaczy to tyle, co: determinujca racja tego sdu jest jedynie subiektyw

na (zadowolenie albo przykro ) i [dlatego] nie moe on ro ci sobie prawa do tego, by inn i si na koniecznie zgadzali. Drugim komunaem smaku, z ktrego czyni uytek nawet ci, ktrzy przyznaj sdowi smaku pra o orzekania o czym w sposb wany dla kadego czowieka, 233 jest twierdzenie: o smaku dy sputowa nie mona. Znaczy to tyle, co: determinujca racja sdu smaku moe by wprawdzie ob iektywna, ale nie daje si ona sprowadzi do okre lonych poj i dlatego o samym sdzie nie mona niczego rozstrzygn na podstawie dowodw, chocia susznie i z penym prawem mona na o temat si spiera. Spieranie si bowiem i dyspu-towanie s wprawdzie czym o tyle jednym i tym samym, e usiuj przez wzajemne przeciwstawianie sobie sdw doprowadzi do ich uzgo dnienia, ale rni si tym, e dysputujc ma si nadziej osign to opierajc si na okre jako racjach dowodowych, czyli przyjmujc, e racj sdu s obiek-

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 279 tywne pojcia. Tam jednak, gdzie uwaa si to za niemoliwe, sdzi si, e dysputowanie jest rwnie niemoliwe. atwo zauway, e w po rodku midzy tymi dwoma komunaami brak twierdzenia, ktre wprawdzi ie jest potocznie w obiegu, ale zawarte jest przecie u kadego w my li, a mianowicie: na temat smaku mona si spiera (aczkolwiek nie dysputowa). To twierdzenie jednak zaw iera w sobie przeciwiestwo pierwszego twierdzenia. Je li bowiem o co wolno si spiera, to musi istnie nadzieja doj cia wzajemnie do zgody. Znaczy to, e musi si mie mono licz a na takie racje sdu, ktre nie maj jedynie prywatnej wano ci, czyli nie s jedynie subie ktywne; temu za wrcz przeciwstawia si wymieniona wyej zasada: kady ma swj wasny smak. W odniesieniu do zasady smaku wystpuje wic na- 234 stepujca antynomia: 1. Teza. Sd smaku nie opiera si na pojciach; w przeciwnym bowiem razie mona by byo o nim dysputowa (rozstrzyga na podstawie dowodw). 2. Antyteza. Sd smaku opiera si na pojciach; w przeciwnym bowiem razie nie mona by mimo r nicy w tych sdach nawet na ich temat si spiera (ro ci sobie pretensje do tego, e inni musz koniecznie zgodzi si na ten sd). 57 Rozwizanie antynomii smaku Nie istnieje adna inna moliwo usunicia konfliktu midzy tymi, podkadanymi pod kady s aku, zasadami (ktre nie s niczym innym, jak tylko 280 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

przedstawionymi wyej, w analityce, dwiema sne ficznymi wa ciwo ciami sdu smaku) ni wykaz an' e pojcie, do ktrego odniesiony zostaje przedmi ' w tego rodzaju sdach, nie jes t w obydwu maksymy estetycznej wadzy sdzenia brane w tym samym sensie e ten dwojaki sens albo punkt widzenia w wydawaniu o czym sdu jest dla naszej transcendentalnej wadzy sdzenia czym koniecznym, ale e rwnie nieuniknionym staje si, jako naturalna ilu zja, zudzenie [wynikajce] z pomieszania jednego z drugim. Sd smaku musi odnosi si do jakiego pojcia w przeciwnym bowiem razie nie mgby wcale r i 235 sobie pretensji do koniecznej wano ci dla kadego. Ale na podstawie jakiego pojcia nie mona sdu tego udowodni dlatego wa nie, e pcjcie moe by albo takie, e daje si o te moe ono samo w sobie by nieokre lone i zarazem takie, ktre nie daje si okre li. Poj pierwszego rodzaju jest pojcie intelektualne, dajce si okre li za pomoc orzecznikw [za zerpnitych] z naoczno ci zmysowej, ktra moe mu odpowiada; pojciem drugiego rodzaju jest transcendentalne pojcie rozumowe o tym, co nadzmysowe i co ley u podstawy wszelkiej naoczno ci, a wic pojcie, ktrego w sposb teoretyczny dalej okre li nie mona x. Sd smaku zwraca si ku przedmiotom zmysw, ale nie po to, by okre li ich pojcie dla [u u] intelektu, nie jest to bowiem sd poznawczy. Tote sd taki, jako odniesione do roz koszy jednostkowe przedstawienie naoczne jest tylko sdem prywatnym i o tyle byby o n W I wydaniu nie ma sw: w sposb teoretyczny)). Ksiga druga. Analityka wznioso ci 281

0 do swej wano ci ograniczony jedynie do jednostki jej sd: przedmiot jest przedmiote m upodobana dla mnie, dla innych za moe rzecz przedstawia . inaczej: kady ma swj smak. Niemni ej jednak [stwierdzi naley, e] w sdzie niaku przedstawienie przedmiotu (a zarazem te odmiotu) posiada bez wtpienia szerszy zakres odno-sZenia si i e na tym opieramy rozszerzanie tego sdw i [traktowanie ich] jako koniecznych 236 kadego; u podstawy tego rozszerz enia musi wic koniecznie lee jakie pojcie, ale takie, ktre wcale nie da si okre li za c naoczno ci, ktre nie daje adnego poznania i co za tym idzie nie moe suy do przep nia adnego dowodu sdu smaku. Tego rodzaju za pojciem jest jednak tylko czyste po jcie rozumowe o tym, co nadzmysowe, a co ley u podstawy przedmiotu (i take podmiotu wydajcego sd) jako przedmiotu zmysw, a przeto jako zjawiska. Gdyby si bowiem tego nie uwzgldnio, pretensja sdu smaku do powszechnej wano ci byaby nie do uratowania. Gdyby z a pojcie, na ktrym ten sd si opiera, byo nawet tylko mtnym pojciem intelektualnym p. [intelektualnym pojciem] doskonao ci, ktremu mona by przyda korespondujc z n zmysow naoczne pikna, to oparcie sdu smaku na dowodach byoby co najmniej samo w so ie moliwe to za sprzeczne jest z tez. Wszelka natomiast sprzeczno odpada, gdy powiadam: sd smaku opiera si na pojciu (na pojciu pewnej w ogle podstawy subiektywnej celowo ci przyrody dla wadzy sdzenia), na k trego zasadzie jednak nie moe nic, o ile idzie o przedmiot, by poznane i udowodnion e, gdy pojcie to samo w sobie nie daje 282 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

si okre li i nie jest zdolne do [dostarczenia] poznani ale zarazem uzyskuje dziki nie mu wa nie sd sm.ak' wano dla kadego (wprawdzie jest to u kadego sari jednostkowy, bezp nio towarzyszcy naoczno ci\ gdy jego racja determinujca tkwi, by moe, w n0' jciu tego, o mona uwaa za nadzmysowy substrat 237 ludzko ci. Przy rozwizywaniu antynomii idzie tylko o [wykazanie] moliwo ci, e dwa pozornie spi erajce si 2e sob twierdzenia nie s faktycznie ze sob sprzeczne lecz mog wspistnie, c maczenie moliwo ci ich pojcia przekracza nasz zdolno poznawcz. Na tej podstawie mona u ni zrozumiaym, e pozr ten jest czym naturalnym i dla rozumu ludzkiego nieuchronnym, j ak rwnie to, dlaczego takim jest i pozostaje, cho po rozwizaniu pozornej sprzeczno ci nie wprowadza ju w bd. W obydwu spierajcych si ze sob sdach bierzemy mianowicie pojcie, na ktrym powszechna wano sdu musi si opiera, w jednym i tym samym znaczeniu, a mimo to wypowiadamy o nim dwa przeciwne orzeczenia. Teza zatem powinna brzmie: sd smaku nie opiera si na okre l onych pojciach; antyteza za : sd smaku opiera si jednak na pewnym, aczkolwiek nieokre l onym pojciu (mianowicie nadzmysowego sub-stratu zjawisk); wwczas nie zachodziby midzy nimi aden konflikt. Niczego wicej ni zlikwidowa ten konflikt midzy jednymi roszczeniami smaku i roszc zeniami im przeciwstawnymi, uczyni nie moemy. Dostarczenie okre lonej obiektywnej za sady smaku, na podstawie ktrej sdy smaku mona by wyprowadza, kontrolowa i udowadnia, j est bezwzgldnie niemoliwe; nie byby to bo-

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 283 wiem wwczas sd smaku. Mona tylko wskaza na su- 238 biektywn zasad, a mianowicie na nieokre lon ide czego nadzmysowego w nas, jako na jedyny klucz do rozwizania zagadki tej wadzy, ktrej rda s dla nas samych ukryte, ale nie mona w aden inny sposb uczyni jej bardziej zrozumia. ' U podstawy przedstawionej tu i rozwizanej anty-nornii ley suszne pojcie smaku, jak o li tylko refleksyjnej estetycznej wadzy sdzenia; obydwie na pozr spierajce si ze so b zasady zostay tu ze sob pogodzone w ten sposb, e obydwie mog by prawdziwe, co te wy rcza. Gdyby my natomiast jako determinujc racj smaku przyjli, jak to czyni niektrzy (z wagi na jednostkowo wyobraenia, lecego u podstawy sdu smaku), przyjemno albo, jak chc i (z uwagi na powszechn wano smaku) zasad doskonao ci i stosownie do tego sformuowali

inicj smaku to powstaaby z tego antynomia, ktrej adn miar nie mona inaczej rozwiza ylko wykazujc, e obydwa przeciwstawne sobie (ale nie jedynie kontradykcyjnie) twie rdzenia s faszywe; to za stanowi nastpnie dowd, e pojcie, na ktrym kade z nich si o samo sobie zaprzecza. Tak 239 wic okazuje si, e rozwizanie antynomii estetycznej wadz y sdzenia przebiega drog podobn do tej, jak sza Krytyka przy rozwizywaniu antynomii cz ystego rozumu teoretycznego, oraz e zarwno tutaj, jak i take w Krytyce praktycznego rozumu antynomie wbrew woli zmuszaj do wyjrzenia poza to, co zmysowe, i do szukan ia w tym, co nadzmysowe, punktu zespolenia wszystkich naszych wadz [orzekajcych] a priori: adne bowiem inne nie pozostaje wyj cie, by doprowadzi rozum do zgody z samym sob.

284 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia Uwaga I Poniewa w filozofii transcendentalnej znajdujemy tak czsto powody do odrnienia ide j od poj intelektualnych, moe okaza si rzecz poyteczn wprowadzenie terminw techniczn odpowiadajcych zachodzcym midzy nimi rnicom. Sdz, e nikt nie bdzie mia nic przeciwk je li niektre [z nich] zaproponuj. Idee w najoglniejszym tego sowa znaczeniu to przed stawienia odniesione do pewnego przedmiotu podug pewnej (subiektywnej albo obiekt ywnej) zasady, ale w ten sposb, e mimo to nie mog nigdy sta si jego poznaniem. Odnosz si one albo podug subiektywnej jedynie zasady zgodno ci midzy wadzami poznawczymi (midz y, wyobra ni i intelektem) do pewnej danej naocznej i wwczas nazywaj si estetycznymi; albo te odnosz si podug pewnej obiektywnej zasady do pewnego pojcia, nie mogc jednak n igdy dostarczy poznania przedmiotu, i nazywaj si ideami rozumowymi; w tym wypadku p ojcie jest pojciem transcendentnym, 240 rnicym sr od pojcia intelektualnego, pod ktre wsze mona podoy adekwatnie mu odpowiadajce do wiadczenie i ktre dlatego nazywa si imma ntnym. Idea estetyczna nie moe si sta poznaniem, gdy jest pewn dan naoczn (wyobra ni), dla ej nigdy nie mona znale adekwatnego pojcia. Idea rozumowa natomiast nie moe nigdy sta si poznaniem, gdy zawiera w sobie pojcie czego nadzmysowego, ktremu nigdy nie moe by a w adekwatny sposb naoczno . Ot sdz, e ide estetyczn mona by nazwa nie

Ksiga druga. Analityka wznioso ci dajcym si wyeksponowa x wyobraeniem [przynalenym] wyobra ni, ide rozumow za riie daj ademonstrowa2 pojciem rozumu. Co do obu tych ;dei zakada si, e zostay wytworzone bynaj mniej nie bezpodstawnie, lecz (opierajc si na wyej podanej definicji idei w ogle) zg odnie z pewnymi zasadami wadz poznawczych, do ktrych nale (tzn. pierwsza zgodnie z s ubiektywnymi, a druga zgodnie % obiektywnymi zasadami). Pojcia intelektualne musz jako takie da si zawsze zademonstrowa (o ile przez demons trowanie rozumie si, jak w anatomii, samo tylko unaoczniajce przedstawianie) 3, a to znaczy, e odpowiadajcy im przedmiot musi zawsze mc by dany w naoczno ci (czystej al bo empirycznej); jedynie bowiem w ten sposb mog one sta si poznaniem. Pojcie wielko ci moe by a priori dane w naoczno ci przestrzeni, np. pewnej linii prostej itd., pojcie przyczyny w nie-przcnikliwo ci, uderzeniu cia itd. Obydwa te pojcia mog zatem by potwi erdzone przez naoczno empiryczn, tzn. zawarta w nich my l moe by zilustrowana (zademons trowana, pokazana) na przykadzie. I musi si to mc uczyni, gdy w przeciwnym razie nie ma si pewno ci, czy my l nie jest pusta, tzn. pozbawiona wszelkiego przedmiotu. 1 W oryginale: eine inexponib\e Vorstellung. Przez exponieren ?rozumie tu Kant, ja k wynika z dalszego cigu: eine Vorstellung der Einbildungskraft auf BegrifFe bring en (sprowadzi pewne wyobraenie [przynalene] wyobra ni do poj). 8 W oryginale: einen indemonstrablen Begriff. Przez demonstrie-ren rozumie tu Kan t, jak wynika z dalszego cigu: seinen BegrifF zugleich in der Anschauung darstelle n (swoje pojcie przedstawia zarazem w naoczno ci). * W I wydaniu nie ma sw ujtych w nawias. 286

Krytyka estetycznej wadzy sdzenia W logice posugujemy si wyraeniami, e co daje si zademonstrowa czy te nie daj"e si monstrowa, zazwyczaj' tylko w odniesieniu do twierdze Pierwsze mona by lepiej okre li przez nazwanie ich twierdzeniami tylko po rednio pewnymi, drugie za przez nazwanie ich bezpo rednio pewnymi; czysta filozofia zawiera bowiem take twierdzenia obydwu r

odzajw, je li rozumie si przez nie twierdzenia prawdziwe, mogce i nie mogce by udowodni one. Na podstawach a priori moe ona jako filozofia co wprawdzie udowadnia, ale nie moe demonstrowa, je li nie chce si zupenie i cakowicie odej od znaczenia tego sowa, w ktrego demonstrowa (ostendere, exhibere) 1 znaczy tyle, co swoje pojcie (czy to dow odzc go, czy te jedynie definiujc) przedstawia zarazem w naoczno ci, ktra je li jest nao zno ci a priori, nazywa si konstruowaniem tego pojcia, a je li jest take empiryczn, pozo taje2 ukazywaniem przedmiotu, dziki ktremu zabezpiecza si pojciu obiektywn realno . Tak np. powiada si o anatomie, e demonstruje oko ludzkie, je li pojcie, jakie przedtem wyoy dyskursywnie, unaocznia przez przeprowadzanie sekcji tego organu. Pojcie rozumowe o nadzmysowym substracie wszystkich w ogle zjawisk albo te o tym, co musi zosta zaoone u podstawy decyzji naszej woli (Willkur) w odniesieniu do praw moralnych, mianowicie pojcie transcendentalnej wolno ci, jest w zwizku z tym ju pod wzgldem swego rodzaju nie dajcym si zademonstrowa pojciem i ide rozumow, cnota nato1 Pokazywa, ujawnia. 2 WedJe I wydania: jest. Ksiga druga. Analityka wznioso ci 287

^ast jest takim pojciem tylko pod wzgldem stopnia: ierwszemu bowiem nie mona przyda w do wiadcze-ju nic, co samo w sobie odpowiadaoby mu co do jako ci) w obrbie za drugiej a den empiryczny produkt owej przyczynowo ci nie osiga tego stopnia, jaki idea oZllrn .owa wyznacza jako prawido, podobnie jak w wypadku idei rozumowej wyobra nia ze sw n aoczno ci nie dosiga danego pojcia, tak w wypadku idei estetycznej intelekt nie osiga za po rednictwem poj nigdy caej wewntrznej naoczno ci wyobra ni, jak czy ona z danym awieniem. Wobec tego jednak, e sprowadzi pewne wyobraenie [przynalene] wyobra ni do poj znaczy tyle, co je eksponowa, to idea estetyczna moe by nazwana nie dajcym si w eksponowa wyobraeniem [przynalenym] wyobra ni (w jej wolnej grze). W dalszym cigu bd ia sposobno powiedzie jeszcze niejedno o tego rodzaju ideach; teraz zaznaczam tylko , e obydwa rodzaje idej, zarwno idee rozumowe, jak i estetyczne, musz mie swe zasady, i to mianowicie jedne i drugie w rozumie: pierwsze w obiektywnych, a dru gie w subiektywnych zasadach jego uytku. Zgodnie z tym mona genialno zdefiniowa take jako zdolno [tworzenia] idei estetycznyc , co ukazuje zarazem powd, dla ktrego w wytworach geniuszu natura (podmiotu), a ni e przemy lany cel wyznacza sztuce (wytwarzaniu tego, co pikne) prawida. Skoro bowiem sd o piknie nie ma by wydawany podug poj, lecz na podstawie celowego wprowadzania wyo bra ni w nastrj zgodno ci z wadz [tworzenia] poj w ogle, to nie prawido i przepis mog biektywn wytyczn owej estetycznej, ale bezwarunkowej celowo ci w sztuce piknej, ktra ma

288 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia ro ci sobie uzasadnion pretensj do tego, e m . kademu si podoba, lecz jedynie to, jest tyli natur w podmiocie, ale nie moe by podcinje pod adne prawida lub pojcia, tz nadzmysou substrat wszystkich jego wadz (substrat, ktrego ni dosiga adne pojcie intelektualne), a zatem t AS' odniesieniu do czego uzgodnienie wszystkich naszyr}! 243 wadz poznawczych stanowi ostateczny cel zakre lony przez inteligibiln y pierwiastek naszej natury. Tylko w ten sposb jest moliwe to, e u podstawy s ztuki piknej, ktrej nie mona narzuci adnej obiektywnej zasady, ley subiektywna, a mimo to powszechnie wana zasada a priori. l/waga 11 Nasuwa si tu sama przez si nastpujca doniosa uwaga, [ta mianowicie], e istniej trzy odzaje anty-nomii czystego rozumu, ktre zgodne s jednak ze sob w tym punkcie, e zmus zaj rozum do tego, by odstpi od bardzo zreszt naturalnego zaoenia, podug ktrego przed ty zmysw uwaa si za rzeczy same w sobie, a uzna je, przeciwnie, jedynie za zjawiska i podkada pod nie inteligibilny substrat (tzn. co nadzmysowego, czego pojcie jest tylk o ide i nie dopuszcza poznania we wa ciwym znaczeniu). Gdyby nie taka antynomia, roz um nie mgby nigdy zdecydowa si ani na przyjcie takiej, tak bardzo pole jego spekulacj i zacie niajcej zasady, ani na wyrzeczenia, ktre doprowadzi musz do cakowitego zniknici licznych, skdind tak wietnych nadziei. Bo nawet teraz, kiedy jako wynagrodzenie te

j straty otwiera si Ksiga druga. Analityka wznioso ci 289

dla rozumu pole tym wikszego uytku pod wzgldem Etycznym, wyglda na to, e nie moe on be z-Lle nie rozsta si z owymi nadziejami i wyzwoli si od dawnego [do nich] przywizania. Istnienie trzech rodzajw antynomii tumaczy si tym, ze istniej trzy wadze poznawcz e: intelekt, wadza sdzenia i rozum, z ktrych kada (jako wysza wadza poznawcza) musi mi e swe zasady a priori. Rozum bowiem, o ile wydaje sd o samych tych zasadach 2 44 i o ich uytku, domaga si w odniesieniu do nich wszystkich stanowczo [znalezieni a] dla tego, co jest dane jako uwarunkowane, tego, co nie jest uwarunkowane; t o jednak nie daje si znale , je li uwaa si, e to, co zmysowe, naley do rzeczy samych w e, i nie podkada si pod nie jako pod co , co jest jedynie zjawiskiem, czego nadzmysowe go (inteligibilnego substratu natury poza nami i w nas) jako rzeczy samej w sobi e. Istniej zatem [trzy antynomie]: 1. Dla wadzy poznawczej antynomia rozumu w te oretycznym uytkowaniu intelektu [dochodzcym] a do tego, co nie uwarunkowane; 2. dla uczucia rozkoszy i przykro ci antynomia rozumu w estetycznym uytkowaniu wadzy sdzeni a; 3. dla wadzy podania antynomia w praktycznym uytkowaniu prawodawczego w sobie samym rozumu. Wszystkie te wadze bowiem maj swe naczelne zasady a pr iori i stosownie do nie dajcego si omin postulatu rozumu musz mc take w sposb bezwaru wy wydawa podug tych zasad sdy i okre la swj przedmiot. Go si tyczy dwch antynomii, a mianowicie antynomii teoretycznego i praktycznego uytku owych wyszych wadz poznawczych, wykazali my ju w innym miejscu ich nieuchronno [w tym wypadku], kiedy Kant Krytyka wadzy sdzenia 20

290 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia tego rodzaju sdy nie bior pod uwag nadzmysowego substratu danych przedmiotw jako zjaw isk, a take to, e na odwrt, antynomie te daj si rozwiza wtedy, kiedy bierze si to pod ag. Co si za tyczy antynomii w uytkowaniu wadzy sdzenia stosownie do postulatu rozumu i danego tu jej rozwizania, to nie ma innego sposobu jej ominicia, jak tylko: albo zaprzeczy, e u podstawy estetycznego sdu smaku ley jaka zasada a priori, wobec czego l wszelka jego pretensja do konieczno ci powszechnej na zgody byaby bezpodstawnym p ustym urojeniem, a sd smaku zasugiwaby na uznanie go za trafny tylko o tyle, e 245 z darza si, i wielu ludzi zgodnie go wydaje; i [za trafny uwaaoby si go w tym wypadku] wa ciwie te nie dlatego, e przypuszcza si, i za t zgod kryje si pewna zasada a priori z dlatego, e (jak si to dzieje w smaku odczuwanym przez podniebienie) podmioty maj przypadkowo jednakow budow organiczn. Albo te musiaoby si przyj, e sd smaku jest w ytym sdem rozumowym o doskonao ci, jak odkryli my w pewnej rzeczy w odnoszeniu si zawart ej w niej rnorodno ci do jednego celu i e tym samym sd ten tylko z powodu mtnosci, cech ujcej t nasz refleksj, nazywany jest estetycznym, cho w gruncie rzeczy jest to sd tele ologiczny. W tym wypadku mona by uzna rozwizanie antynomii przez idee transcendenta lne za niepotrzebne i pozbawione znaczenia, a prawa smaku poczy z przedmiotami zmysw jako czym , co jest nie tylko zjawiskiem, lecz take rzecz sam w sobie. Jak mao jednak przydaje 1 W oryginale: dass (e), co nie zgadza si z kontekstem. Czytam wic za Windelbandem: so dass. Ksiga druga* Analityka wznioso ci 291 si zarwno pierwszy, jak i drugi wybieg, wykazali my w wielu miejscach ekspozycji sdw s maku. Je li natomiast przyznaje si naszej dedukcji przynajmniej tyle, e przeprowadzo na zostaa w sposb wa ciwy, cho nie we wszystkich punktach dostatecznie jasno, to wyania j si trzy idee: po pierwsze idea [pierwiastka] nadzmysowego w ogle (bez dalszego okr e lenia) jako substratu przyrody; po drugie tego samego [nadzmysowego pierwiastka] jako zasady subiektywnej celowo ci przyrody dla naszej wadzy poznawczej; po trzecie tego samego [nadzmysowego pierwiastka], jako zasady celw wolno ci i zasady zgodno ci t yche z wolno ci w sferze etycznej. 58 246

O idealizmie celowo ci przyrody oraz sztuki, jako o jedynej zasadzie estetycznej wadzy sdzenia Zasad smaku mona oprze przede wszystkim albo na tym, e smak wydaje sdy zawsze na po dstawie empirycznych racji determinujcych, a wic na podstawie takich [racji], ktre dane s tylko a posteriori przez zmysy, albo te uzna, e wydaje on swe sdy na podstawie racji a priori. Pierwsze [stanowisko] mona by nazwa empiryzmem krytyki smaku, diug ie jej racjonalizmem. Podug pierwszego przedmiot naszego upodobania nie rniby si od t ego, co przyjemne, podug drugiego (je liby sd opiera si na okre lonych pojciach) od te co dobre. W ten sposb zaprzeczono by istnieniu wszelkiego pikna w wiecie, a zamias t niego pozostaaby nam tylko odrbna nazwa suca, by moe, do okre lenia pewnej mieszanin 20* 292 Krytyka estetycznej wtadzy sdzeniu

obu poprzednio wymienionych rodzajw upodobania Wykazali my jednak, e istniej take racj e upodobania a priori, te za mog wspistnie z zasad racjonalizmu cho nie daj si uj pojcia. Natomiast racjonalizm zasady smaku to racjonalizm albo realizmu celowo ci, albo jej idealizmu. Wobec 247 tego jednak, e sd smaku nie jest sdem poznawczym a pikno ni e jest wa ciwo ci przedmiotu rozwaanego dla siebie, nie mona racjonalizmu zasady smaku n igdy oprze na zaoeniu, e celowo zostaje w tym sdzie pomy lana jako obiektywna, tzn., otyczy teoretycznie, a zatem te logicznie (cho tylko w sposb mtny) doskonao ci przedmio tu, lecz tylko [na tym], e estetycznie dotyczy on [wystpujcej] w podmiocie zgodno ci przedstawienia tego przedmiotu w wyobra ni z istotnymi zasadami wadzy sdzenia w ogle. Znaczy to, e nawet zgodnie z zasad racjonalizmu sd smaku oraz rnica midzy jego realiz mem i idealizmem moe by oparta tylko na tym, e ow subiektywn celowo uwaa si albo jak erwszym przypadku, za rzeczywisty (zamierzony) cel przyrody (lub sztuki) polegajc y na zgodno ci z nasz wadz sdzenia, albo jak w drugim przypadku1, tylko za nie opart na celu, przypadkowo i sam przez si wystpujc celow zgodno z potrzebami wadzy sdzenia sieniu do przyrody i do jej podug szczeglnych praw wytworzonych form. Za realizmem estetycznej celowo ci przyrody przemawiaj bardzo wymownie pikne ukszt atowania w krlestwie przyrody organicznej; chciaoby si bowiem przyj, i podstaw tworze pikna bya 1 W I wydaniu nie ma sw. im zweiten Falle (w drugim przypadku).

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 293 :ego idea w wytwarzajcej go przyczynie, a mianowicie 248 pewien cel korzystny dla naszej wyobra ni. Kwiaty, a nawet cae sylwetki ro lin, gracja form zwierzcych wSzelki ego rodzaju, niepotrzebna im na wasny uytek i jakby stworzona dla naszego smaku szc zeglnie za tak mia dla naszych oczu i powabna rnorodno kolorw oraz harmonijne ich zes ienie (u baanta, u skorupiakw, owadw, a do najpospolitszych kwiatw wcznie), ktre jako tyczce jedynie powierzchni zewntrznej i nie odnoszc si w niej nawet do figury jtworz enia (ktra mogaby ewentualnie by potrzebn dla wewntrznych celw) zdaj si by w cao ci zone do zewntrznego ogldania [wszystko to] nadaje du wag sposobowi tumaczenia polegaj mu na przyjciu rzeczywistych celw przyrody odpowiadajcych naszej estetycznej wadzy sd zenia. Ale hipotezie tej (Annahme) sprzeciwia si nie tylko rozum sw maksym1 unikani a wszdzie, o ile mono ci, niepotrzebnego mnoenia zasad; sama przyroda ukazuje wszdzie w swych wolnych uksztatowaniach tyle mechanicznej skonno ci do wytwarzania form, ktre zdaj si by niejako zrobione dla estetycznego uytku naszej wadzy sdzenia, nie dajc naj niejszego powodu do przypuszczenia, i potrzebne tu byo jeszcze co wicej ni sam jej me chanizm jako li tylko przyrody i e wobec tego formy te mog by celowe dla wydawanych przez nas sdw take bez wszelkiej lecej u ich podstawy 2 idei. Przez wolne za uksztato 249 wanie przyrody rozumiem takie, wskutek ktrego pozo1 W oryginale: durch ihre Maximen (swymi maksymami). Poniewa jednak kontekst nie uzasadnia uycia liczby mnogiej, czytam zgodnie z Schndorfferem: wdurch ihre Maxime. 1 Wedle I wydania: ...u jej podstawy.

294 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia stao z jakiego znajdujcego si w stanie spoczynku pynnego [ciaa] po ulotnieniu si lub ieleniu pewnej jego cz ci (niekiedy jedynie materii cieplnej) przybiera przy przech odzeniu w stan stay okre lony ksztat lub struktur (figur lub tekstur), rozmait stosowni do specyficznej rozmaito ci materyj, ale w tej samej [materii] dokadnie tak sam. Zaka da si jednak przy tym to, co zawsze rozumie si przez prawdziwy pyn, a mianowicie, e materia jest w nim zupenie rozpuszczona, tzn., e nie naley pynu tego uwaa za sam tylko mieszanin staych i tylko unoszcych si w nim czstek. Ksztatowanie dokonuje si nastpnie przez cinanie si, tzn. przez nage przej cie w stan tay; nie przez stopniowe przechodzenie ze stanu pynnego w stay, ; lecz niejako za pomoc skoku, przy czym przej cie takie nosi nazw krystalizacji. Na jpospolitszym przykadem tego rodzaju ksztatowania jest zamarzajca woda, w ktrej twor z si naprzd proste igieki lodu, spajajce si ze sob pod ktem 60 stopni, przy czym w ka ich punkcie przyczaj si do nich inne, tak samo nachylone, dopki cao nie przemieni si tak i przez cay ten czas woda, jaka znajduje si midzy igiekami lodu, nie staje si sto pniowo gstsza, lecz jest zupenie tak samo pynna, jak byaby przy znacznie wyszej, ciepo cie, mimo e jest tak samo zimna jak ld. Wydzielajc si materi, ktra w chwili 250 przej cia w stan stay nagle uchodzi, jest znaczna ilo substancji cieplnej, ktrej u bytek, skoro potrzebna bya jedynie do [utrzymania] stanu pynnego, bynajmniej nie c zyni tego, co teraz jest lodem, ani troch zimniejszym, ni bya przed chwil pynna w tym lodzie woda.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci ' 295 Liczne sole oraz kamienie posiadajce ksztat krystaliczny powstaj rwnie z pewnego ga tunku gleby rozpuszczonej nie wiadomo za pomoc czego w wodzie. Rwnie skorupkowe kon figuracje wielu mineraw, sze ciennego galenitu, czerwonokruszu * itd. tworz si wedle w szelkiego prawdopodobiestwa w wodzie oraz przez cinanie si czsteczek spowodowane tym , e jaka przyczyna zmusza je do opuszczania tego rodowiska i zespolenia si ze sob w o kre lone zewntrzne ksztaty. Ale wszelkie materie, ktre byy pynne jedynie wskutek gorca i nabray stao ci przez ozi enie, wykazuj po przeamaniu take okre lon wewntrzn tekstur, z czego mona wnosi, e g przeszkodzi temu ich wasny ciar lub dziaanie powietrza, okazayby take na zewntrz sw ficznie im wa ciw posta. Obserwowano to na niektrych metalach, ktre po stopieniu zewntr nie stwardniay, ale wewntrz byy jeszcze pynne; wypompowywano mianowicie wewntrzn, pynn eszcze cz i pozwalano nastpnie na spokojne cinanie si pozostaej jeszcze wewntrz reszt Wiele spo rd owych mineralnych 251 krystalizacji, jak druzy kalcytu, hematyt, arago nit tworz czsto bardzo pikne ksztaty, przypominajce najwymy lniejsze twory sztuki, a au reola w jaskini w Antiparos powstaa jedynie dziki wodzie przeciekajcej przez warstw y gipsu. Pyny istniay wedug wszelkich oznak w ogle przed ciaami staymi, a zarwno ro liny, jak aa zwierzce tworz si z pynnej substancji pokarmowej, nabierajcej w spokoju formy. Co p rawda, [tworzy si ona] 1 Pirargyt. 296 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

tu przede wszystkim stosownie do pewnej pierwotnej kierujcej si ku celom dyspozycj i (o ktrej, jak to wykaemy w drugiej cz ci, sd musi by wydany nie estetycznie, lecz tel eologicznie wedle zasady realizmu) ale moliwe jest te, e obok tego wystpuje tu zgodn ie z oglnym prawem pokrewiestwa materyj take cinanie si i wolne ksztatowanie si. Podob ie jak wodniste pyny rozpuszczone w atmosferze, stanowicej mieszanin rnych rodzajw pow ietrza, wytwarzaj (je li oddzielaj si od atmosfery wskutek ubytku ciepa) patki niegu, k e zalenie od rozmaito ci wczesnego skadu powietrza posiadaj czsto ksztat wy-gldajcy b kunsztownie i szczeglnie piknie, tak samo chyba mona, nie uszczuplajc w niczym tele olo-gicznej zasady wydawania sdw o budowie organicznej, pomy le, e: o ile idzie o pikno kwiatw, ptasich pir, 252 muszli, zarwno pod wzgldem ksztatu, jak i barwy, mona by je przypisa przyrodzie i jej zdolno ci ksztatowania si w swej wolno ci take w sposb estetyc nie celowy, bez specjalnych ku temu skierowanych celw, [lecz] wedle praw chemiczn

ych, przez dostarczanie materii potrzebnej do budowy organicznej. Tym jednak, co stanowi wrcz dowd zasady ideal-ho ci w odniesieniu do celowo ci zawar tej w piknie przyrody, jako tej zasady, ktr w sdzie estetycznym zawsze bierzemy za p odstaw i ktra nie pozwala nam posugiwa si jako racj tumaczenia realizmem celu przyrody dla naszej wadzy przedstawiania sobie czego , jest to, e przy wydawaniu sdu o piknie w ogle szukamy jego kryterium a priori w nas samych i e estetyczna wadza sdzenia jest w odniesieniu do sdu, czy co jest pikne, czy nie, sama prawodawcza, co nie moe mie m iejsca przy przyjciu realizmu celowo ci

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 297 przyrody; wwczas bowiem musieliby my uczy si od przyrody, co mamy uwaa za piknej i sd ku podlegaby zasadom empirycznym. W takim bowiem wydawaniu sdu nie idzie o to, czy m jest przyroda, ani te o to, czym jest ona dla nas jako cel, lecz o to, jak my j percypujemy. Gdyby bya ona wytworzya swe formy dla naszego upodobania, byaby to zaw sze obiektywna celowo przyrody, a nie subiektywna, ktra polega na grze wyobra ni w je j wolno ci, gdzie 253 przychylno jest naszym sposobem percypowania przyrody, a nie p rzychylno ci, jak ona nam okazuje. Wa ciwo przyrody polegajca na tym, e daje nam sposo strzegania wewntrznej celowo ci w odnoszeniu si do siebie naszych wadz umysu przy wyda waniu sdu o pewnych jej wytworach, i to jako takiej, ktra z pewnego nadzmysowego po wodu ma by uznana za konieczn i powszechnie wan wa ciwo taka nie moe by celem przy aczej nie moemy wyda o niej sdu jako o takiej; w przeciwnym bowiem razie sd w ten sp osb zdeterminowany byby heteronomi, nie za , jak przystoi sdowi smaku, sdem wolnym, a u jego podstawy nie leaaby autonomia. W sztuce piknej zasada idealizmu celowo ci wystpuje jeszcze wyra niej. Z przyrod pikn a dna bowiem to wsplne, e nie mona tu przyj estetycznego realizmu celowo ci za po rednic wem czu (zamiast by sztuk pikn byaby wtedy jedynie przyjemn). Natomiast to, e upodoba wywoane przez idee estetyczne nie musi zalee od osignicia okre lonych celw (przez sztu jako mechanicznie celow), e zatem nawet w racjonalizmie zasady ley u podstawy ideal no celw, a nie ich realno , [wszystko to] staje 298 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

si jasne ju dziki temu, e sztuka pikna jako tak musi by uwaana nie za wytwr intelektu nauki, lec, genialno ci i tym samym otrzymuje swe prawido 0<i 2J4 idei estetycznych , rnicych si w sposb istotny 0(j rozumowych idei okre lonych celw. Podobnie jak idealno przedmiotw zmysw, jak0 zjawisk, jest jedynym sposobem, za ktreg o pomoc mona wytumaczy to, e ich formy daj si a priori okre li, tak te idealizm celo t w wydawaniu sdw o piknie przyrody i sztuki jedynym zaoeniem dziki ktremu krytyka mo ytumaczy moliwo sdu smaku, domagajcego si a priori wano ci dla kadego (nie opieraj edstawionej w przedmiocie celowo ci na pojciach). 59 O piknie jako symbolu moralno ci1 Wykazanie realno ci naszych poj wymaga zawsze danych naocznych. Je li s to pojcia empi ryczne, dane naoczne nazywaj si przykadami. Je li s to czyste pojcia intelektualne, dan e naoczne nosz nazw schematw. Je li si za wymaga wykazania obiektywnej realno ci nawet p j rozumowych, tzn. idej, a to ce1 W oryginale: Sittlichkeit. Analogia etymologiczna przemawiaaby za tumaczeniem te go wyrazu przez obyczajno . Wszak Sittlichkeit wywodzi si od Sitte, a Sitte znaczy yczaj. Sittlichkeit jednak nie posiada tego samego znaczenia, co obyczajno . Sitt'icht bowiem oznacza zgodno intencyj z normami etycznymi rozumianymi jako absolutnie ob owizujce, natomiast obyczajno oznacza zgodno zewntrznego zachowania si z panujcymi epoce i w danym rodowisku zwyczajami. Dlatego te tumacze Sittlich-keit przez moralno

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 299 em ich teoretycznego poznania, to da si czego niemoliwego, gdy idej w ogle adekwatnie aoczni nie mona. \Vszelka hypotypoza (przedstawienie unaoczniajce 255 subiectio sub adspectum) jes t jako uzmysowienie dwojaka: albo schematyczna, gdy pojciu, uchwyconemu przez int elekt, przydaje si a priori odpowiadajc mu dan naoczn, albo symboliczna, gdy pod pojci

e, ktre tylko rozum moe pomy le i ktremu x adna zmysowa naoczno nie moe by adekwatn si tak naoczno ; przy czym postpowanie wadzy sdzenia jest tu jedynie analogiczne do te o, jakie stosuje ona w schematyzowaniu, to znaczy, e zgadza si z nim jedynie co do prawida postpowania, a nie co do samej naoczno ci, a wic jedynie co do formy refleks ji, a nie co do tre ci. Jest to wprawdzie przyjty przez nowszych logikw, ale wypaczajcy sens, niewa ciwy uyte k sowa sym-boliczny, gdy przeciwstawia si je intuitywnemu sposobowi przedstawienia; symboliczny bowiem jest tylko odmian intuitywnego. Intuitywny sposb przedstawienia mona mianowicie podzieli na schematyczny i symboliczny. Obydwa s hypotypozami, tj. przedstawieniami unaoczniajcymi (exhibitlones), a nie jedynie charakteryzmatami, tj. oznaczaniem poj przez towarzyszce im znaki zmysowe nie zawierajce w ogle niczego, co naley do naoczno ci przedmiotu i suce tylko, zgodnie z wa ciwym wyobra ni prawem koj enia a wic w subiektywnym zamiarze owym pojciom za rodek reprodukcji: takimi [chara kteryzma- 256 tami] s albo sowa, albo dajce si zobaczy (algebra1 Wedle I wydania: ...ale ktremu.

300 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia iczne, a nawet mimiczne) znaki jako co , co suv tylko do wyraania poj *. Wszelkie dane naoczne, podkadane pod pojc}a a priori, s wic albo schematami, albo symbolami z ktrych pierwsze zawieraj bezpo rednie, a dru-gie po rednie przedstawienia unaoczniajce pojcia Pierwsze czyni to drog demonstrowania, a drugie za po rednictwem a nalogii (do ktrej uywa si take empirycznych danych naocznych). Wadza sdzenia do-konuje tu podwjnej czynno ci: pierwsza polega na zastosowaniu pojcia do przedmiotu zmysowej na-oczno ci, a druga na zastosowaniu samego tylko prawida dokonywania refleksji na d t naoczno ci do zupenie innego przedmiotu, ktrego pierwszy przedmiot jest tylko symb olem. I tak przedstawia si np. pastwo monarchiczne zazwyczaj jako ciao wyposaone w d usz, je li rzdzone jest stosownie do wewntrznych ustaw ludowych, ale jako tylko maszy n (np. jako mynek rczny), je li rzdzone jest przez jedn wol absolutn; w obu jednak wyp ach czyni si to tylko symbolicznie. Midzy pastwem despotycznym bowiem i mynkiem rczny m nie ma wprawdzie adnego podobiestwa, ale zachodzi ono midzy 257 prawidami* refleks ji nad jednym i drugim oraz nad ich przyczynowo ci. Spraw t mao jeszcze dotd analizowan o, cho bardzo zasuguje na gbsze zba* To, co w poznaniu jest intuitywne, naley przeciwstawi temu, co dyskursywne (a nie temu, co symboliczne). Pierwsze za jest albo schematyczne (dochodzi do skutk u) przez demonstrowanie, albo symboliczne jako przedstawiane podug samej tylko an alogii. 1 W oryginale: zwischen der Regel (midzy prawidem). Poniewa uycie liczby pojedynczej nie jest tu wa ciwe, czytam zgodnie z Erd-mannem i Windelbandem: zwischen den Regel n. i Ksiga druga. Analityka wznioso ci 301

,Janie> nie tu jednak miejsce na zatrzymywanie si nad jym. Nasz jzyk peen jest tego rodzaju po rednich przedstawie unaoczniajcych opartych na analogii, tfskutek czego wyraz nie zawiera wa ciwego schematu dla pojcia, lecz jedynie symbol dla refleksji. I tak np. sowa podstawa (podpora, fundament) l za-lee (za czym lee) 2 wypywa, z (<wynika) 3 substancja (czyli jak wyraa si Locke: nosiciel akcydensw) oraz niezliczone inne sowa nie s hipotypozami schematycznymi, lecz symbolicznymi i wyraaj pojcia nie z a po rednictwem bezpo redniej naoczno ci, lecz tylko na podstawie analogii do niej, tz n. przez przeniesienie refleksji o pewnym przedmiocie 1 W oryginale: Grund (Stiitze, Basis). Kant wskazuje tu na dwo jakie znaczenie wyrazu Grund. Znaczy on mianowicie zarwno tyle, co powd w sensie logicznym czy przyczynowym, jak i tyle, co fundament itp. w sensie czonu relacji fizycznej, przestrzennej. Pierwsze zna czenie wie si te z drugim, skoro Grund w sensie logicznym czy przyczynowym przedstawia si obrazowo jako co , na czym opiera sic nastpstwo czy skutek. W jzyku polskim jednak wyraz powd

posiada inne dwojakie znaczenie, a mianowicie logiczne wzgl. przyczy nowe albo proceduralno-sdowe, natomiast nie oznacza fundamentu w sensie czonu relacji fizycznej, przestrzennej. Dlatego w przekadzie posuguj si zamiast wyrazem powd wyrazem podstawa. Podstawa bowiem oznacza, podobnie jak niemiecki wyraz Grund, za^ rwno czon relacji fizycznej, przestrzennej jak te czon relacji logicznej czy przyczynowej, przy czym analogicznie jak w jzyku niemieckim obydwa te znaczenia wi si ze sob. 2 W oryginale: abhangen (von oben gehalten werden), co znaczy dosownie: zalee (by z gry trzymanym). Rwnie i tu musiaem ze wzgldu na odmienno skojarze znaczeniowych w jzyku niemiec kim i polskim korzysta w tumaczeniu z pewnej swobody. 3 W oryginale: folgen, co dosownie znaczy nastcpowa, wynika, by posusznym. Poniewa w tek cie idzie o relacj logiczn, tumacz folgen przez wynika. 302 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

naoczno ci na zupenie inne pojcie, ktremu, by moe adna dana naoczna nigdy nie moe bezp nio odpowiada. Je li mona sam tylko sposb przedstawiania nazwa ju poznaniem (co chyba w olno, je li stanowi on zasad nie teoretycznego okre lenia, czym przedmiot jest sam w sobie, lecz okre lenia praktycy, nego, czym jego idea ma si sta dla nas i dla celowe go jej uytku), to wszelkie nasze poznanie Boga jest je-dynie symboliczne; tote ten , kto traktu/e je jako schematyczne na rwni z takimi wa ciwo ciami jak intelekt, wola itd., ukazujcymi sw obiektywn realno jedynie w jestestwach tego wiata, popada w antrop o-258 morfizm tak, jak odrzucajc wszystko, co intuitywne popada w deizm, przez ktr y nie poznaje si w ogle nic, a wic take nic pod wzgldem praktycznym. Ot powiadam: pik jest symbolem tego, co etycznie dobre i tylko z tego te wzgldu (ze wzgldu na stosun ek, ktry dla kadego czowieka jest czym naturalnym i ktry kady imputuje innym jako obow izkowy) podoba si ono roszczc sobie pretensje do tego, by aprobowa je kady inny: umys za wiadomy jest przy tym zarazem pewnego uszlachetnienia i wzniesienia si ponad sam tylko zdolno doznawania rozkoszy za po rednictwem wrae zmysowych i ocenia warto innych mysw] take na podstawie podobnej maksymy ich wadzy sdzenia. Jest to owa sfera intelig ibilna, ku ktrej, jak to pokaza poprzedni paragraf1, spoglda smak, z czym zreszt har monizuj nasze wysze wadze poznawcze, a bez czego powsta1 Windelband zauwaa, e w wikszym stopniu czyni to Uwaga I do 57.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 303 y midzy ich natur w zestawieniu z pretensjami, ;akie ro ci sobie smak, same sprzeczn o ci. W [zakresie] tej zdolno ci wadza sdzenia nie czuje si, jak to jest poza tym w wyd awaniu o czym sdu empirycznego, podleg heteronomii praw empirycznych; w stosunku jo przedmiotw tak czystego upodobania nadaje ona prawa sama sobie, tak jak rozum czy ni to w stosunku do wadzy podania. Zarwno z uwagi na t wewntrzn tkwic w podmiocie mo k i z uwagi na zewntrzn moliwo harmonizujcej z tym przyrody czuje si ona odniesion do ego w samym podmiocie i poza nim, co nie jest przyrod ani te wol- 259 no ci, a jednak zwizane jest z tym, co stanowi podstaw wolno ci, a mianowicie ze sfer nadzmysow, w ktre wadza teoretyczna zostaje w jaki wsplny i nieznany sposb poczona w jedno z wadz pr Przvtoczymy tu niektre momenty tej analogii, nie pomijajc jednak zarazem zachodzcy ch midzy nimi rnic. 1. Pikno podoba si bezpo rednio (ale tylko w refleksyjnej naoczno ci, a nie, jak mor alno , w pojciu). 2. Podoba si ono bezinteresownie (to, co moralnie dobre, jest wpraw dzie koniecznie poczone z pewnym interesem, ale nie z takim, ktry poprzedza sd o upo dobaniu, lecz z takim, ktry zostaje dopiero przez sd ten wywoany). 3. Wolno wyobra ni ( a wic zmysowo ci naszej wadzy) : zostaje w wydawaniu sdu 1 Tumacz ci le wedug oryginau, ktry brzmi: also der Sinnlich-keit unseres Vermgens nder susznie jednak zapytuje, czy nie powinien raczej brzmie: also des Vermgens unse rer Sinnlichkeit, a wic wadzy naszej zmysowo ci.

304 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia

o tym, co pikne, przedstawiona jako zgodna z pra_ widowo ci intelektu (w sdzie moralny m wolno woli zostaje pomy lana jako jej zgodno z sam sob podug powszechnych praw rozum ch). 4. Su. biektywna zasada wydawania sdu o piknie zostaje przedstawiona jako pow szechnie wana, tzn. jako wana dla kadego, ale nie jako poznawalna przez pojcie oglne (obiektywna zasada moralno ci zostaje uznana take za powszechnie wan, tj. dla wszystk ich podmiotw, a zarazem take dla wszystkich czynno ci samego podmiotu, a przy tym [j eszcze] za poznawaln 260 przez pojcie oglne). Dlatego te sd moralny nie tylko zdolny jest do [kierowania si] okre lonymi zasadami konstytutywnymi, lecz moliwy jest tylko przez oparcie maksym na tych wa nie zasadach i ich oglno ci. Take pospolity intelekt zwyk uwzgldnia zachodzc tu analogi i czsto nadajemy piknym dmiotom przyrody lub sztuki nazwy, ktre u podstawy zdaj si zakada sd moralny. Np. budy nki lub drzewa nazywamy majestatycznymi i wspaniaymi albo niwy miejcymi si i radosny mi; nawet barwy nazywane s niewinnymi, skromnymi, tkliwymi, gdy wzbudzaj uczucia, k tre zawieraj co analogicznego do wiadomo ci stanu umysu wywoanego przez sdy moralne. S umoliwia niejako przej cie bez zbyt gwatownego skoku od powabu zmysowego do staego za interesowania moralnego (habituellen moralischen In-teresse), przedstawiajc wyobr a ni jako tak, ktra take w swej wolno ci daje si determinowa w sposb celowy dla intele oraz uczc nawet w przedmiotach zmysw znajdowa swobodne upodobanie take bez powabu zmy sowego.

Ksiga druga. Analityka wznioso ci 305 60 26f Dodatek O metodologii smaku podzia Krytyki na nauk o elementach i metodologi ktra poprzedza nauk, nie daje si za stosowa do krytyki smaku, gdy nauka o piknie ani nie istnieje, ani nie moe istnie i sd smaku nie daje si okre li na postawie zasad. Co si tyczy bowiem elementu naukowego w kadej sztuce, ktry w unaoczniajcym przedstawianiu jej przedmiotu dy do prawdy, to.je st on wprawdzie niezbdnym warunkiem (conditio sine qa non) sztuki piknej, ale nie n i sam. Sztuka pikna moe posiada wic tylko pewn manier (modus), a nie metod nauczania hodus). Mistrz musi naocznie pokaza, co i jak ucze ma wykona; a oglne prawida, pod ktr e ostatecznie podciga swoje postpowanie, mog suy raczej do tego, by przy sposobno ci pr ypomnie mu gwne momenty tego postpowania, ni do tego, by mu je przepisywa. Przy tym ws zystkim naley jednak uwzgldni jeszcze pewien idea, jaki sztuka musi mie przed oczyma, cho w swej praktyce nigdy go w caej peni nie osiga Tylko przez pobudzenie wyobra niucznia do dostosowywania si do danego pojcia, przez zwracanie uwagi na niedosta-te czno wyrazu do wypowiedzenia idei, ktrej nie 262 dosiga samo pojcie, gdy jest ona ide stetyczn, oraz przez surow krytyk mona zapobiec temu, by przykady, jakie pizedkada si czniowi, nie byy przeze od razu traktowane jako prototypy i wzory do na ladowania, n ie podlegajce adnej wyszej jeszcze normie oraz wasnej ocenie; by nie zdawi przez to ge nialno ci, a wraz z ni take wolno ci samej wyobra ni w jej prawidowo ci, bez ktrej n jest Kant Krytyka wadzy sdzenia 21 306 Krytyka estetycznej wadzy sdzenia moliwa sztuka pikna ani nawet trafny, wydajc o niej sd wasny smak. Propedeutyka wszelkiej sztuki piknej, o ile id2: 0 osignicie najwyszego stopnia jej doskonao ci zdaje si polega nie na przepisach, lecz na ksztato. waniu wadz umysu za pomoc tych wstpnych wiadomo ci, ktre nazywane s humaniora1 przypuszczalnie dlatego, e czowieczestwo oznacza z jednej strony powszechne uczucie wspuczestnictwa, a z drugie; zdolno gbokiego i powszechnego udzielania siobydwie za wa ciwo ci razem wzite daj wa ciwe ludzko ci poczucie spoeczne 2, czym rni si ona od zwierzcej ograniczono ci. Zarwno epoka, jak i ludy,

w ktrych ywy pd do kierowanej prawami spo eczno ci, dziki ktrej lud staje si trwa wsplnot, walczy z duymi przeszkodami, wicymi si z trud nym zadaniem poczenia wolno ci (a zatem te rwno ci) z przymusem (opierajcym si bardziej na 263 szacunku i poddaniu si z obowizku ni na lku) taka epoka i taki lud musia naprzd w nale sztuk wzajemnego komunikowania si idej najbardziej wyrobionej cz ci [spoeczestwa] [ideami] prymityw-niejszej 3 [jego cz ci], musia dostosowa szerszy zakres 1 wiksz subtelno pierwszych do naturalnej prostoty 1 Filologia klasyczna, znajomo literatury greckiej i rzymskiej, historia staroytn a itd., czyli nauki humanistyczne, o ile dotycz staroytnej kultury greckiej i rzymsk iej. * Geselligkeit wedle I wydania. W II i III wydaniu figuruje tu chyba omykowo Gluckseligkeit (szcz liwo ). Opieram si wic tu na I wydaniu. * W oryginale: mit dem roheren (z prymitywniejsz), co wymaga uzupenie. Wyraz ideami wstawiam korzystajc z przypisku Vorlandera zamieszczonego w jego wydaniu Krytyki wadzy sdzenia. * Ksiga druga. Analityka wzniostoki 307 i yi drugich, aby w ten sposb znale w rodek midzy wysz kultur a poprzestajc na mar, rodek ktry stanowi trafne, nie dajce si sformuowa podug oglnych prawide kryteriu la smaku jako powszechnego zmysu ludzkiego. Mao jest prawdopodobne, by jaka p niejsza epoka uczynia wzory te zbdnymi; bdzie ona bowiem coraz mniej bliska naturze i w kocu , pozbawiona trwaych pozostawionych przez ni przykadw, nie byaby yf stanie utworzy sob ie pojcia o szcz liwym zespoleniu w jednym i tym samym ludzie przymusu prawnego najw yszej kultury z si i suszno ci swobodnej natury odczuwajcej sw wasn warto . Smak jednak jest w gruncie rzeczy wadz wydawania sdw o uzmysawianiu idej etycznych (za po rednictwem przeprowadzonej przez refleksj analogii midzy jednym i drugim) 1, z czego te, jak i z majcej si na tym oprze wikszej podatno ci na uczucie wywoane przez e idee (ktre [dlatego te] nazywa si uczuciem moralnym), wypywa owa rozkosz, ktrej sma k przypisuje [powszechn] wano dla ludzko ci w ogle, a nie jedynie dla indywidualnego uc zucia 264 kadego [poszczeglnego] czowieka; w zwizku z tym staje si jasne, e prawdziw p opedeutyk w celu ukonstytuowania smaku jest rozwinicie idej etycznych i kultura uc zucia moralnego. Albowiem tylko dziki doprowadzeniu 2 do harmonii midzy zmysowo ci a t ym uczuciem, prawdziwy smak moe przybra okre lon niezmienn form. 1 W I wydaniu nie ma sw ujtych w nawias. 1 W I wyd. zamiast: walbowiem tylko dziki d oprowadzeniu przez doprowadzenie*. 21* Cz druga KRYTYKA TELEOLOGICZNEJ WADZY SDZENIA

6l 267 O obiektywnej celowo ci przyrody Podug zasad transcendentalnych istnieje waki powd do przyjcia subiektywnej celowo ci przyrody, w jej szczegowych prawach, [celowo ci dostosowanej] do uchwycenia jej prz ez ludzk wadz sdzenia i do moliwo ci powizania poszczeglnych do wiadcze w system. W t padku mona oczekiwa, e w rd licznych tworw przyrody moliwe bd take takie, ktre jakb utworzone dla naszej wadzy sdzenia zawieraj takie specyficzne, dostosowane do niej formy x, ktre dziki swej rnorodno ci i jedno ci su niejako do tego, by wzmacnia i baw su (wchodzce w gr przy uytku tej wadzy) i ktrym dlatego te nadaje si miano form pikn Oglna idea natury jako ogu przedmiotw zmysowych nie daje nam jednak podstawy do prz yjcia, e przedmioty przyrody su sobie wzajemnie za rodki . do celw i e sama ich mo est dostateczni* zrozumiaa tylko dziki tego rodzaju przyczynowo ci. We wsp omnianym bowiem poprzednio wypadku wy- 268 obraenie przedmiotu, poniewa zawarte je st w nas t 1 W oryginale: eine solche spezifische ihr angemessene Form enthal-ten (zawieraj

tak specyficzn, dostosowan do niej form). Poniewa jednak kontekst wymaga liczby mnogi ej, czytam zgodnie z Erdmannem: solche spezifische ihr angemessene Formen enthalt en.

312 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia samych, mogo by zupenie dobrze pomy lane take ; a priori jako zdolne i nadajce si do we ntrznie celo-wego zestraj"ania naszych wadz poznawczych. W j'ay j'ednak sposb cele, ktre nie s naszymi celami i ktre nie przysuguj take przyrodzie (nie uwaamy je; przeci za inteligentne jestestwo), mimo to mog 1^ powinny stanowi szczeglny rodzaj przyczy nowo ci a przynajmniej pewn zupenie swoist jej prawido-wo tego z pewnym choby uzasad em nje moemy wcale a priori z gry zaoy. Go wicej, nawet do wiadczenie nie moe nam dowi rzeczywisto ci. Musiaaby je chyba poprzedzi spekulacja rozumowa, ta za tylko narzuca pojcie celu naturze przedmiotw, ale nie czerpie go z przedmiotw i ich empirycznego poznania; posuguje si wic nim bardziej po to, by uczyni przyrod zrozumia kierujc si ogi do pewnej subiektywnej podstawy wizania wyobrae w nas samych, ni po to, by j pozna [opierajc si] na obiektywnych podstawach. Poza tym jest obiektywna celowo jako zasada moliwo ci przedmiotw przyrody tak daleka od tego, by w sposb konieczny wiza si z pojciem przyrody, e okazuje si raczej tym, na co gwnie powoujemy si, by na tej podstawie udowodni przypadkowo jej samei oraz jej formy. Kiedy si bowie m wskazuje np. na 269 budow jakiego ptaka, wydrenie jego ko ci, pooenie jego skrzyde w ruchu i ogona prz terowania itd., to powiada si, e na podstawie samego tylko nexus ejfectwus* jest t o wszystko w przyrodzie w naj1 Zwizek przyczynowy w rozumieniu czysto mechanistycznym, czyli z wykluczeniem wszelkiej interpretacji teleologicznej. W 65 okre la go Kant jako powizanie przyczyn sprawczych*. Krytyka teleologtiznej wadzy sdzenia 313

wyszym stopniu przypadkowe, o ile nie we mie si jeszcze do pomocy szczeglnego rodzaju przyczyno-wO ci, a mianowicie przyczynowo ci podug celw (nexus finalis); znaczy to, e przyroda, rozwaona jako li tylko mechanizm, moga bya uksztatowa si inaczej na tysic in ych sposobw, nie natrafiajc nigdzie na jedno podug takiej wa nie zasady, i e znale a najmniejsz choby podstaw do tego mona zatem spodziewa si jedynie poza pojciem przyrod , a nie w nim. Niemniej jednak czyni si susznie, e zalicza si przynajmniej jako co problematyczneg o do badania przyrody wydawanie o niej sdw teleologicznych; ale tylko po to, by na podstawie analogii z przyczynowo ci podug celw podcign j pod zasady obserwacji i bada e pretendujc do tego, by j na tej podstawie wyja ni. Wydawanie sdw teleologicznych nale wic do refleksyjnej, a nie determinujcej wadzy sdzenia. Pojcie zwizkw i form przyrody podug celw jest przecie przynajmniej dodatkow zasad podcigania jej zjawisk pod prawida tam, gdzie same tylko mechaniczne prawa przyczynowo ci nie wystarczaj. O podstawie teleologicznej mwimy bowiem wtedy, kiedy pewnemu pojciu przedmiotu jak gdyby zawar te ono byo w przyrodzie (a nie w nas) przypisujemy przyczynowo w odniesieniu do prz edmiotu, albo raczej przedstawiamy sobie moliwo przedmiotu podug analogii do tego ro dzaju przyczynowo ci (jak 270 napotykamy w sobie), i tym samym my limy o przyrodzie j ako o czym technicznym dziki przysugujcym jej wasnym zdolno ciom; w wypadku natomiast, kiedy nie przypisujemy jej takiego sposobu dziaania, przyczynowo jej musieliby my sob ie wyobrazi jako lepy

314 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia "' mechanizm. Gdyby my natomiast przypisywali przyrodzie przyczyny dziaajce na podstawi e zamiaru i tym samym pooyli u podstawy teleologii nie sam tylko regulatywn zasad wyd awania sdw o zjawiskach a przyroda w swych szczegowych prawach mogaby by pomy lana jako podlegajca tym przyczynom pooyliby my przez to u jej podstawy take pewn konstytutywn ad wyprowadzania tworw przy-rody z jej przyczyn; gdyby tak byo, to pojcie celu przyr ody przynalene byoby ju nie refleksyjnej, lecz determinujcej wadzy sdzenia. Ale wtedy

nie naleaoby ono faktycznie do wadzy sdzenia jako co , co jej swoi cie przysuguje (jak n . pojcie pikna jako formalnej subiektywnej celowo ci), lecz jako pojcie rozumowe wpro wadzioby do nauk przyrodniczych jak now przyczynowo , ktr przecie zapoyczamy tylko o amych i przypisujemy innym jestestwom, nie chcc wszake uwaa ich za istoty tego sameg o co my rodzaju. Rozdzia pierwszy ANALITYKA TELEOLOGICZNEJ WADZY SDZENIA 271

6a 0 obiektywnej celowo ci, ktra jest jedynie formalna w odrnieniu od materialnej Wszelkie figury geometryczne, narysowane podug pewnej zasady, wykazuj rnorodn, czsto podziwian, obiektywn celowo a mianowicie to, e nadaj si do rozwizywania wielu proble a podstawie jednej jedynej zasady, a take do rozwizywania kadego z nich w nieskoczen ie sam w sobie rozmaity sposb. Celowo jest tu oczywi cie obiektywna i rozumowa (intel ektuell), a nie jedynie subiektywna i estetyczna. Wyraa ona bowiem przystosowanie figury do wytwarzania. licznych zamierzonych ksztatw i zostaje poznana przez rozu m. Ale [ta] celowo nie czyni przecie moliwym pojcia samego przedmiotu, tzn. nie uwaa s i go za moliwy li tylko ze wzgldu na ten uytek. W tak prostej figurze jak koo tkwi podstawa roz- 272 wizania mnstwa problemw, z ktr ych kady dla siebie wymagaby rnego rodzaju czynno ci przygotowawczych, rozwizania wynik ajcego niejako samo przez si jako jedna z nieskoczenie wielu znamienitych wa ciwo ci tej figury. Gdy idzie np. o to, by z danej podstawy i przeciwlegego do niej kta skons truowa 316 Krytyka leltlologkzncj wadzy sdzenia

trjkt, to zadanie takie jest nieokre lone, tzn. daje si rozwiza w nieskoczenie rnorod osb. Koo jednak jako miejsce geometryczne dla wszystkich trjktw, odpowiadajcych temu w arunkowi, obejmuje przecie wszystkie te rozwizania. Albo gdy dwie linie maj si tak p rzecina, by prostokt utworzony z dwu cz ci jednej rwna si prostoktowi utworzonemu z dw z ci drugiej, to rozwizanie zadania nastrcza na pozr du trudno . Tymczasem wszystkie l przecinajce si wewntrz koa, ktrego obwd kad z nich ogranicza, dziel si same przez s cj proporcji. Inne krzywe linie dostarczaj znowu innych celowych rozwiza, o ktrych w cale nie my lano w prawidle, stanowicym ich konstrukcj. Wszelkie przekroje stokowe sa me dla siebie i wzajemnie ze sob porwnane zawieraj liczne zasady rozwizywania mnstwa moliwych problemw, cho definicja okre lajca ich pojcie jest tak bardzo prosta. Prawdziw rado sprawia nam gorliwo , z jak staroytni geometrzy ba-273 dali wa ciwo ci linii tego ju, nie dajc si zbi z tropu stawianym przez ograniczone gowy pytaniem, do czego wied za ta miaaby suy; np. znajomo para-boli bez znajomo ci prawa ciko ci na ziemi, ktre m mono zastosowania jej do linii rzutu cia cikich (jej kierunek moe by uwaany za rw o ciko ci w jej ruchu); albo znajomo elipsy bez przeczuwania, e ciko znajduje si ta niebieskich, oraz bez znajomo ci [dziaania] jej prawa w rnych odlego ciach od punktu pr zycigania, ktre sprawia, e ciaa te w swobodnym ruchu lini t zakre laj. Pracujc w tej zinie sami nie wiadomi tego dla potomno ci, rozkoszowali si celowo ci tkwic w istocie zy, ktr potrafili prze-

ci zupenie a pori przedstawi unaoczniaj konieczno ci. Platon, sam mistrz w t T Jej sie z -chwytem do tego rodzaju piexiiXwe^f fciwosa rzeczy, przy ktr ej odkrywaniu moemv T -si bez wszelkiego do wiadczenia, oraz do Td ^ umysu, by harmoni miedzy istJtami czerpaf 7" adzmysowej zasady (do czego dochodz jeLze wa ici wosci liczb, ktrymi umys igra w muzyce)-chwytem, ktry wznis go ponad pojcia cm * **' d idej, jakie zdaway mu si by ZL al^ZZ czema tylko przez rozumow (tntellektuelk) fc ^" z prazrodem wszystkich istot. Nic dziwnego \ / nie znajcych si na geometrii us uwa ze swei szkn skoro to, co Anaksagoras wnioskowa z prze^ ,' ' do wiadczenia i ic h celowego zwizku, JS?S? wiesc z czystej, wewntrznie w duchu ludzkim tfc* intui

cji (Anschauung). W konieczno ci bo^ ^2 jest celowe i ma tego rodzaju wa ciwo ci, jak g dyb! zostao umyslme stworzone dla naszego uytkll cho zdaje si pierwotnie przysugiw a istocie rzeCzV bel wzgldu na nasz uytek - w konieczno ci td twl wa nie podstawa wielk iego podziwu dla natury nie tvT poza nami, ile w naszym wasnym rozumie Lv i mona chyba wybaczy, e ten podziw mg wskutek bdnego rozumienia z czasem ur do \gz2? T umowa (intellektuelle) celowo jednak X ' jest obiektywna (a nie, jak estetyczn a, subtk ^T daje S1 co do swej moliwo ci zupenie dobrze at ylko w sposb oglny, poj j celowo liUylko formalna (me realna), tzn. jako celowo bez potrzeby zakadania u jej p odstawy pewnego celu a tvnT Y podug pewnej zasady; jedno tej r

318 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia kir w sposb dowolny przyjmuj i jako pojcie kad u podstawy, zastosowana do pewnej formy naoczno ci (do przestrzeni), znajdujcej si we mnie rwnie je. dynie jako przedstawienie , i to przedstawienie a priori czyni zrozumia jedno licznych wynikajcych z kon275 strukcji owego pojcia prawide, ktre pod rnym moliwym wzgldem s celowe, co jednak nie upowania do podkadania pod t celowo pewnego celu czy te jakiejkolwiek innej jej podstawy. Rzecz nie przedstawia si tu tak jak w wypadku, kiedy w jakim zamknitym w pewnych granicach zespole rzeczy poza mn, np. w jakim ogrodzie, stwierdzam ad i regularny ukad drzew, kwietnikw, alei itd., co do ktrych nie mog si spodziewa, bym mg a priori wywnioskowa je z ogra niczenia pewnej przestrzeni dokonanego przeze mnie podug dowolnego prawida: s to bowiem rzeczy istniejce, ktre musz by dane empirycznie, by mogy by poznane, a nie samo tylko pewne zawarte we mnie przedstawienie, okre lone podug pewnej zasady a priori. Dlatego te jest ta (empiryczna) celowo , jako realna, zalena od pojcia pewnego celu. Ale take powd, na ktrym opiera si podziw dla spostrzeonej wprawdzie w istocie prze dmiotw (o ile ich pojcia mog by skonstruowane) celowo ci, daje si bardzo atwo i to jako suszny zrozumie. Rnorodne prawida, ktrych jedno (wypywajca z jednej zasady) wzbudza dziw, s wszystkie syntetyczne i nie wynikaj z pojcia przedmiotu np. koa, lecz wymaga j, by przedmiot ten by dany w naoczno ci. Jedno ta nabiera jednak wskutek tego pozoru jakoby empirycznie miaa jak rn od naszej wadzy wyobra276 eni zewntrzn podstaw prawide i jakoby zatem zgodno przedmiotu z wa ciw intelektowi potrzeb Rozdzia I. Analityka ideologicznej wadzy sdzenia 319

prawide bya sama w sobie czym przypadkowym, a tym samym moliwa tylko dziki celowi wyr a nie ku temu skierowanemu. Wprawdzie harmonia ta, jako e pomimo caej tej celowo ci zo staje poznana przecie nie empirycznie, lecz a priori, powinna bya sama przez to na prowadzi nas na to, e przestrze, dziki ktrej li tylko okre leniu (za po rednictwem wadz yobraania, stosownie do pewnego pojcia) przedmiot by moliwy, nie jest wa ciwo ci rzeczy za mn, lecz tylko [zawartym] we mnie sposobem wyobraania; e w figur zatem, jak rysuj a dekwatnie do pewnego pojcia, tzn. w mj wasny sposb przedstawiania sobie tego, co zos taje mi zewntrznie dane, bez wzgldu na to, czym ono jest samo w sobie, wprowadzam sam celowo , a nie zostaj o niej przez; t figur empirycznie 1 pouczony, i e tym samym n ie jest ini dla tej celowo ci potrzebny aden szczeglny cel poza mn, tzn. w przedmioci e. Wobec tego jednak, e to rozwaanie wymaga ju krytycznego uywania rozumu i nie moe t ym samym by od razu zawarte w wydawaniu sdw o przedmiocie wedle jego wa ciwo ci, nie daj e mi ono bezpo rednio niczego prcz poczenia heterogenicznych prawide (nawet pod wzgldem tego, co maj w sobie niejednorodnego) w jedn zasad, ktra bez wymagania jakiej szczegl

nej podstawy lecej poza moim pojciem i w ogle moim przedstawieniem a priori, zostaje 277 przecie przeze mnie a priori uznana za prawdziw. Zdziwienie jest pewnym zaint rygowaniem umysu niemoliwo ci pogodzenia pewnego przedstawienia i danego przez nie pr awida z zasadami lecymi ju u podstawy danego umysu, co w nastpstwie wywouje 1 W I wydaniu nie ma wyrazu: empirisch (empirycznie). 320 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia

wtpliwo , czy si dobrze widziao i czy sd by suszny. Podziw natomiast to zdziwienie sta powracajce, mimo ustania tej wtpliwo ci. Jest on zatem zupenie naturalnym skutkiem ow ej obserwowanej celowo ci w istocie * rzeczy (jako zjawisk), ktrej dlatego nie mona gani, e uzgodnienie owej formy na-oczno ci zmysowej (ktra nazywa si przestrzeni) ze zdo no ci do poj (z intelektem) jest nie tylko czym dla nas niewytumaczalnym pod tym wzglde , e jest to wa nie ta, a nie inna [forma] 2, lecz ponadto rozszerza jeszcze nasz umy s, kac mu niejako przeczuwa co , co ley jeszcze poza owymi zmysowymi przedstawieniami i w czym mona by znale ostateczn, cho nam nie znan, podstaw owej zgodno ci. Tej [podstaw nie musimy wprawdzie zna, gdy idzie tylko o formaln celowo naszych przedstawie a prio ri: ale sam fakt, e musimy patrze dalej [poza te zmysowe przedstawienia], napawa za razem podziwem dla przedmiotu, ktry nas do tego zmusza. Przywykli my wspomniane wa ciwo ci zarwno ksztatw geometrycznych, jak i liczb z powodu ewnej 278 ich celowo ci a priori dla wszelkiego rodzaju uytku poznawczego, ktrej nie mogli my oczekiwa na podstawie prostoty ich konstrukcji, nazywa piknem i dlatego te mw i si np. o tej czy owej piknej wa ciwo ci 1 W oryginale: in den Wesen (w istotach). Poniewa jednak Kant poprzednio posugiwa si w analogicznych wypadkach liczb poje dyncz, ktra zreszt te zdaje si by tu odpowiedniejsza, czytam zgodnie z poprawk Erdmanna: in dem Wesen. 2 W oryginale: sie, co moe odnosi si zarwno do Vereinbarung (uzgodnienie), jak i do Form (form^). Nie mogc z po wodu odmienno ci rodzajw gramatycznych tych wyrazw w jzyku polskim i niemieckim zachowa dwuznaczno ci oryginau, wybieram drug alternatyw jako zdajc si bardziej odpowiada intencji Kanta.

Rozdzia I. Analityka ideologicznej wadzy sdzenia 321 ]coa, ktra w ten czy inny sposb zostaa odkryta. Ale to, .e wa ciwo ci te s celowe, stw amy nie na podstawie estetycznego sdu o nich; nie jest to sd 0 czym bez po rednictwa pojcia, ktry pozwala1 Jostrzec tylko subiektywn celowo w swobodnej grze naszych wadz p oznawczych lecz rozumowy sd 0 czym podug poj, ktry pozwala wyra nie roz pozna celowo obiektywn, tzn. przydatno do wszel kiego rodzaju (nieskoczenie rozmaitych) celw. Nale aoby nazwa j raczej relatywn doskonao ci ni piknem figury matematycznej. Nazwa pikno rozu mowo) nie powinna w ogle by dozwolona; w prze ciwnym bowiem razie sowo pikno musiaoby straci wszelkie okre lone znaczenie albo upodobanie rozumowe ca swoj wyszo nad zmysowym. Piknym mona by raczej nazwa demonstrowanie takich wa ciwo ci, gdy dziki niemu intelekt jako zdolno [tworzenia] poj 1 wyobra nia jako zdolno unaoczniajcego ich przed stawiania czuj si a priori wzmocnione (co cznie z pre cyzj, jak wnosi rozum, nazywa si elegancj tego de monstrowania) ; tu bowiem jest przecie przynajmniej upodobanie subiektywne, cho jego podstawa tkwi w .pojciach, podczas gdy doskonao pociga za sob 279 upodobanie obiektywne. 63 O relatywnej celowo ci przyrody w odrnieniu od [celowoici] wewntrznej Do wiadczenie naprowadza nasz wadz sdzenia na pojcie obiektywnej i materialnej celowo

i, tj. na pojcie pewnego celu przyrody tylko wwczas, gdy idzie 1 Wedle I wydania: pozwalaby. Kant Krytyka wadzy sdzenia 22 322 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia

o wydanie sdu o takim stosunku przyczyny do skutku *; ktrego zrozumienie jako praw idowego uwaamy za moliwe dla nas tylko dziki temu, e ide skutku podkadamy pod przyczyn wo jego przyczyny jako lecy u podstawy jej samej warunek moliwo ci skutku. ' To za moe stpi w dwojaki sposb: albo w ten, e skutek uwaamy bezpo rednio za wytwr sztuki, albo w en, e uwaamy go tylko za materia sucy sztuce innych moliwych jestestw przyrody, a wic uwaamy go albo za cel, albo za rodek do celowego uytku [ze strony] innych przyczyn. Ta druga celowo 280 nazywa si uyteczno ci (dla ludzi) albo te przydatno ci (dla kade go stworzenia) i jest jedynie relatywna; pierwsza natomiast jest wewntrzn celowo ci j estestwa naturalnego. Rzeki np. unosz ze sob wszelkiego rodzaju ziemie nadajce si do uprawy ro lin, skadajc je niekiedy w po rodku ldu, a czsto te u swych uj . Na niektrych wybrzeach przypyw zan en mu na ld albo skada go na jego brzegu, przez co zwaszcza tam, gdzie ludzie pomaga j, by muu tego odpyw znowu nie odprowadzi powiksza si obszar yznej ziemi , i krlest in krzewi si tam, gdzie przedtem przebyway ryby i skorupiaki. Takiego rozszerzania ldu dokonywaa przewanie przyroda sama i czyni to, cho z wolna, jeszcze w dalszym cig u 1. Zachodzi wic py-tynie, czy naley to uwaa za cel przyrody z tej racji, * Poniewa w czystej matematyce nie moe by mowy o istnieniu, lecz tylko o moliwo ci rzeczy, a mianowicie o odpowiadajcej ich pojciu naoczno ci, a tym samym wcale nie o przyczynie i skutku, to wszelka zauwaona tam celowo musi by uwaana jedynie za formaln, a nigdy za cel naturalny. 1 W I wydaniu zaczyna si tu nowy ustp.

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 323 e jest to uyteczne dla ludzi; uyteczno ci bowiem dla samego krlestwa ro lin nie mona tu ra pod uwag, gdy w zamian za ni odbiera si stworzeniom morskim tyle korzy ci, ile przyb ywa ldowi. 1 Albo, by da przykad przydatno ci pewnych przedmiotw przyrody jako rodkw dla innych st worze (je li zakada si je jako rodki2), to adna inna gleba nie dogadza sosnom bardziej ni gleba piaszczysta. Ot dawne morze, zanim wycofao si z ldu, pozostawio w naszych cnych okolicach tyle terenw piaszczystych, e na tej ziemi, zreszt tak nieuytecznej dla wszelkiej uprawy, mogy powsta rozlege lasy 281 sosnowe, o ktrych nierozsdne wykarczowanie czsto obwiniamy naszych przodkw; i tu mona zapyta, czy to pradawne od kadanie warstw piasku byo celem przyrody, aby umoliwi [powstanie] na nich lasw sosnow ych. Jedno jest jasne, e je li przyjmuje si, i lasy byy celem przyrody, to musi si take piasek uzna za cel, ale tylko relatywny, dla ktrego z drugiej strony dawne wybrzee morskie i jego cofanie si byy [tylko] rodkiem. W szeregu bowiem podporzdkowanych sob ie czonw zwizku celowego musi kady czon po redni by uwaany za cel (cho nie za cel ost ny), dla ktrego najblisza jego przyczyna jest rodkiem. Podobnie te musiaa na ziemi ro sn trawa, je li na wiecie miao y bydo, owce, konie itd., ale musiay take rosn son zczystych pustyniach, je li miay y wielbdy, albo te musiao znajdowa sie 1 W I wydaniu nie ma tu nowego ustpu. * Wedle I wydania: jako cele. Rnica ta pochodzi zapewne std, e Kant odnis w I wydan sowo sie (je) do andere Geschpfe (innych stworze), a w nastpnych wydaniach do Naturd przedmiotw przyrody). 22*

324 Krytyka lleologicznej wadzy sdzenia wiele takich czy innych gatunkw zwierzt trawoer-nych, je li miay istnie wilki, tygrysy i lwy. Wynika z tego, e obiektywna celowo , ktrej podstaw jest przydatno , nie jest celo o ci obiektywn rzeczy samych w sobie [i e nie jest tak], jakoby nie mona byo poj piask la siebie jako skutku wynikajcego ze swej przyczyny, tj. morza, nie przypisujc mu jakiego celu i nie uwaajc skutku, a mianowicie piasku, za dzieo kunsztu. Jest to cel

owo jedynie relatywna i w odniesieniu do samej rzeczy, ktrej zostaje przypi-282 syw ana, tylko przypadkowa; a chocia spo rd przytoczonych, przykadw naley rozmaite trawy sa me dla siebie uwaa za uorganizowane wytwory przyrody, a tym samym za pene Juinsztu, to przecie w odniesieniu do zwierzt, ktre nimi si karmi, [uwaa si je] za surow tylko teri. Je li w kocu czowiek dziki wolno ci swej przyczy-nowo ci uwaa przedmioty przyrody za pr ydatniejsze' do swych czsto gupich zamiarw (np. rnobarwne pira ptasie dla ozdoby swego stroju, barwne mineray lub soki ro linne dla szminki), a niekiedy te do [swych] roz umnych zamiarw 2 jak uywanie konia do jazdy czy byka - a na Minorce nawet osa i 3 win i ? do orania, to w tych wypadkach nie mona przyj (w odniesieniu do tego uytku) nawet relatywnego celu przyrody. Rozum jego bowiem potrafi nada rzeczom zgodno ze swymi a rbitralnymi pomysami, z takimi, do jakich go nawet nie predestynowaa przyroda. Tyl ko je li przyjmuje si [e byo zamierzone], i ludzie maj y na ziemi, to nie mogo im pr zabrakn 1 Wedle I wydania: przydatne. 2 Wedle I wydania: do [swego] rozumnego zamiaru. 3 W I wydaniu nie ma sw: den Esel und (osa i).

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 325 przynajmniej tych rodkw, bez ktrych nie mogliby istnie jako zwierzta, i to jako zwier zta rozumne (choby na bardzo niskim szczeblu); w tym jednak wypadku musiaoby si te p rzedmioty przyrody, ktre do tego s niezbdne, uwaa take za cele naturalne. W zwizku z tym atwo zrozumie, e zewntrzna celowo (przydatno jakiej rzeczy dla inn gaby by uwaana za zewntrzny cel naturalny tylko pod tym warunkiem, e istnienie tego, dla czego [dana 283 rzecz] jest bezpo rednio czy w jaki dalszy sposb przydatna, byoby samo w sobie celem przyrody. Wobec tego jednak, e na podstawie samej obserwacji przyrody nie da si nigdy tego ustali, to wynika std, e relatywna celowo , cho wskazuje ipotetycznie na cele naturalne, nie uprawnia przecie do wydawania absolutnego sdu teleologicznego. nieg zabezpiecza zasiewy w zimnych krajach przed mrozem, uatwia czno midzy lud mi (d saniom). Lapoczyk znajduje tam zwierzta, ktre umoliwiaj t czno (renifery), dla kt y mech, jaki musz sobie same wykopywa spod niegu, stanowi dostateczny pokarm, a ktre daj si zarazem atwo oswoi, i chocia na wolno ci mogyby zupenie dobrze si utrzyma, c j si jej pozbawi. Dla uytku innych ludw* w tej samej lodowatej strefie zawiera morze w wielkiej obfito ci zwierzta, ktre poza pokarmem i ubiorem dostarczaj im jeszcze (op rcz drzewa, jakie im morze niejako samo przynosi do mieszka) materiaw opaowych dla og rzewania ich chat. Zachodzi tu wic godny podziwu zbieg tylu odniesie przyrody do j ednego celu, a tym celem jest Grenland1 W I wydaniu 'nie ma wyrazu Volker (ludw). r

326 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia czyk, Lapoczyk, Samojed, Jakut itd. Trudno jednak zrozumie, dlaczego w ogle ludzie musz tam y. 284 Twierdzi zatem, e opary w postaci niegu opadaj z powietrza, e morze ma swe prdy, ktre unosz ze sob wyrose w cieplejszych krajach drzewo, i e istniej due, bogate w olej zwierzta morskie, dlatego wa nie, e u podstawy przyczyny wywoujcej wszystkie te wytwory pizyrody ley idea korzy ci dla pewnych marnych stworze ? [twierdzi tak] byoby sdem bardzo ryzykownym i arbitralnym. Bo gdyby nawet caa ta poyteczno przyrody nie miaa miejsca, nie odbioby si to w niczym na dostateczno ci przyczyn naturalnych do [wywoania] tej wa ciwo ci: przeciwnie nawet samo wymaganie od przyrody, by miaa takie dyspozycje, i przypisywanie jej takiego celu (jako e tylko najdalej posunita niezg oda midzy lud mi moga ich zapdzi w a tak niego cinne strony) wydaoby si nam samym cz aym i nie przemy lanym.

64 0 swoistym charakterze rzeczy jako celw naturalnych Aby zrozumie, e pewna rzecz jest moliwa tylko jako cel, tzn. e przyczynowo ci jej po wstania musi si szuka nie w mechanizmie przyrody, lecz w przyczynie, ktrej zdolno dzi aania zostaje zdeterminowana przez pojcia, do tego potrzeba, by forma tej rzeczy n ie bya moliwa na podstawie samych tylko praw przyrody, tzn. takich, ktre mog by przez nas poznane za po rednictwem samego intelektu zastosowanego do 285 przedmiotw zmysowych i by nawet jej empiryczne poznanie co do jej przyczyny i skutku zakadao po-

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 327 jia rozumu. Przypadkowo formy tej rzeczy w odniesieniu do rozumu, [przejawiajca si] mi mo wszystkich praw przyrody, jest sama podstaw do ujcia jej przy-czynowoSci w ten sposb, jak gdyby ona z tego powodu wa nie bya moliwa tylko dziki rozumowi; rozum bowiem , ktry w kadej formie wytworu przyrody pozna musi take konieczno tej formy, je li chce rozumie choby tylko warunki zwizane z powstaniem tego wytworu, nie moe jednak zaraze m przyj tej konieczno ci [jako zawartej] w danej formie. Tote przyczynowo jest wwczas z olno ci dziaania podug celw (wolj, a przedmiot, ktry zostaje wyobraony jako moh'wy ty ziki tej woli, wyobraany byby jako moliwy tylko jako cel. Gdyby kto w kraju, ktry wydaje mu si bezludnym, spostrzeg wyrysowan w piasku figur g eometryczn, np. regularny sze ciokt, to jego refleksja rozwaajc pojcie tej figury uprzy tomniaby sobie, aczkolwiek niejasno, za po rednictwem rozumu jedno zasady wytworzenia tego [pojcia] i zgodnie z tym nie uwaaaby piasku, ssiedniego morza, wiatrw lub stp zn anych mu zwierzt, ani adnej innej niewyposaonej w rozum przyczyny za podstaw moliwo ci takiej figury. Przy- 286 padkowo bowiem zbieno ci z takim pojciem, ktre moliwe jest tyl o w rozumie, wydawaaby si mu tak nieskoczenie du, e rwnie dobrze mona by [przyj], j ie istniao w tym wypadku adne w ogle prawo przyrody. Przyjby zatem, e nie przyczyna tk wica w jedynie mechanicznie dziaajcej przyrodzie, lecz tylko pojcie takiego przedmio tu jako pojcie, ktre tylko rozum moe da i porwna z nim przedmiot, mogoby zawiera tak yczynowo [konieczn do osignicia] takiego skutku i e wobec tego skutek ten

330 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia na tym samym drzewie ga i kady li uwaa za tylko zaszczepione lub zaoczkowane na nim, ym samym za istniejce samo dla siebie dizewo, ktre tylko przyczepia si do innego i pasoytuje na nim. Li cie s wprawdzie wytworami drzewa, ale drzewo i li cie utrzymuj si w zajemnie: stae bowiem obrywanie li ci zabioby drzewo, a jego wzrost zaley od ich * od dziaywania na pie. O samopomocy przyrody [, jaka przejawia si] w tych tworach w raz ie ich uszkodzenia, kiedy pewna brakujca cz potrzebna do utrzymania ssiednich zastpion a zostaje przez pozostae; o monstrach i potwornych ksztatach [wystpujcych] w procesi e wzrostu, kiedy pewne cz ci wskutek zdarzajcych si brakw lub przeszkd ksztatuj si w e nowy sposb, aby utrzyma to, co jest, ksztatujc si w anormalny twr o tym wspominam t tylko mimochodem, cho nale one do najdziwniejszych wa ciwo ci tworw organicznych. 289 65 Rzeczy jako cele naturalne s jestestwami reorganizowanymi Zgodnie z tym, co powiedzieli my w poprzednim paragrafie, rzecz, ktra jako wytwr p rzyrody ma by zarazem rozpoznana jako moliwa tylko jako cel naturalny, musi pozost awa do samej siebie we wzajemnym stosunku przyczyny i skutku; jest to wyraenie nie co niewa ciwe i nieokre lone, ktre wymaga wyprowadzenia z jakiego okre lonego pojcia. Zwizek przyczynowy, o ile zostaje pomy lany tylko przez intelekt, jest szeregie m (przyczyn i skutkw), 1 Wedle I wydania: od tego ich.

Rozdzia I. Analityka ideologicznej wadzy sdzenia 331 ktry zawsze biegnie w d, a rzeczy, ktre jako skutki zakadaj inne rzeczy jako przyczyny , nie mog zarazem wzajemnie by ich przyczyn. Tego rodzaju zwizek przyczynowy nazywa si powizaniem przyczyn sprawczych (nexus ejfectiuus). Da si jednak pomy le take zwizek rzyczynowy oparty na pojciu rozumowym (podug celw), ktry, rozpatrywany jako szereg, zawieraby w sobie zaleno zarwno w d, jak i w gr i rzecz, oznaczona w tym szeregu raz skutek, zasuguje przecie idc w gr na miano przyczyny tej rzeczy, ktrej ona jest skutk iem. W sferze praktycznej (mianowicie w sferze sztuki) atwo znale tego rodzaju zwize

k; np. dom jest wprawdzie w odniesieniu do pienidzy pobieranych za najem przyczyn, 290 ale take i na odwrt: wyobraenie tego moliwego dochodu byo przyczyn zbudowania dom u. Taki zwizek przyczynowy nazywany jest zwizkiem przyczyn celowych (nexns finalis ). Stosowniej byoby, by moe, nazwa pierwszy zwizkiem przyczyn realnych, a drugi ideal nych, gdy przy takiej nomenklaturze pojmujemy od razu, e nie moe by wicej, jak te dwa rodzaje przyczynowo ci. Do tego, by rzecz jaka bya celem naturalnym, wymagane jest po pierwsze, by jej c z ci (zarwno co do swego istnienia, jak formy) byy moliwe tylko dziki ich odnoszeniu si do cao ci. Sama rzecz bowiem jest celem i tym samym podpada pod pewne pojcie lub ide, ktra a priori musi okre la wszystko, co w rzeczy tej ma by zawarte. Je li jednak rzecz zostaje pomy lana jako tylko w ten sposb moliwa, jest ona jedynie dzieem sztuki, tj. wytworem jakiej rnej od jej materii (jej cz ci) przyczyny rozumnej,ktrej przyczyno-wo dobieraniu i czeniu cz cij zostaje okre lona

332 Krytyka teleologkznej wadzy sdzenia przez jej ide jakiej moliwej dziki temu cao ci (a zatem nic przez przyrod poza ni). Je li jednak rzecz jako wytwr przyrody ma mimo to zawiera w sobie i w swej wewntrzn ej moliwo ci pewne odnoszenie si do celu, tzn. je li ma by moliwa tylko jako cel natural ny i bez przyczynowo ci poj istot rozumnych poza ni, to potrzebne jest do tego, 291 p o drugie, by cz ci jej czyy si w jedno cao ci dziki temu, e s w stosunku do siebie yczyn i skutkiem swej formy. Albowiem tylko w ten sposb moliwe staje si to, e idea cao i okre la na odwrt (wzajemnie) ze swej strony form i poczenie wszystkich cz ci, ale niej ko przyczyna gdy wtedy byaby rzecz ta wytworem sztuki lecz jako podstawa poznania sy tematycznej jedno ci formy i poczenia wszelkiej zawartej w danej materii rnorodno ci, dl a tego, ktry wydaje o niej sd. Je li wic o ciele jakim mamy wyda sd, e jest samo w sobie i co do swej wewntrznej mo o ci celem naturalnym, to potrzebne jest do tego, by wszystkie jego cz ci wzajemnie s i wytwarzay zarwno co do formy, jak i zwizku, tworzc w ten sposb dziki wasnej przyczy o ci pewn cao , ktrej pojcie mogoby na odwrt (w istocie posiadajcej stosown dla taki ru przyczynowo podug poj) [by] przyczyn tej cao ci podug pewnej zasady i tym samym m wizanie przyczyn sprawczych by uwaane zarazem za skutek przyczyn celowych. W takim wytworze przyrody kada cz , podobnie jak istnieje tylko dziki wszystkim pozo staym cz ciom, zostaje pomy lana take jako istniejca gwoli innych i gwoli cao ci, tzn. j narzd (organ). Jest to jednak

Rotdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 333 niewystarczajce (cz ta mogaby bowiem by take narzdem stworzonym przez sztuk i tym sa o do 292 swej moliwo ci wyobraona tylko jako cel w ogle), musi wic [by pomy lana] jako o gan wytwarzajcy inne cz ci (a zatem w ten sposb, e kada wytwarza vvzajemnie drug). Tego rodzaju organ nie moe by narzdem stworzonym przez sztuk, lecz tylko organem stworzon ym przez przyrod, dostarczajc materiau do wszelkich narzdzi (nawet dla takich, ktre tw orzy sztuka) i tylko wtedy i dlatego wytwr taki jako istota uorganizowana i organ izujca sam siebie moe by nazwany celem naturalnym. W zegarze jest jedna cz narzdem ruchu innych, ale jedno kko nie jest przyczyn sprawc wytworzenia innego1; jedna cz istnieje wprawdzie gwoli innej, ale nie dziki niej. Dl atego te przyczyna sprawcza zegara i jego formy zawarta jest nie w naturze (tej m aterii), lecz poza ni w istocie, ktra potrafi dziaa wedle idej pewnej cao ci, moliwej d iki jej przyczy-nowo ci. Dlatego te jedno kko w zegarze bynajmniej nie wytwarza drugie go, a tym mniej jeden zegar inne zegary [i na dobitek jeszcze] w ten sposb, by uyw a do tego innej materii (by j organizowa). Dlatego te zegar sam ze siebie nie odtwar za odebranych mu cz ci, nie wyrwnuje brakw swego pieiwszego uksztatowania przez dodani e innych cz ci ani sam si nie naprawia, gdy przesta sprawnie funkcjonowa; moemy natomia st oczekiwa tego wszystkiego od uorganizowanej przyrody. Istota uorganizowana jes t wic nie tylko maszyn ta bowiem zawiera w sobie si li tylko porusza1 Wedle I wydania: ale nie jest przyczyn sprawcz wytworzenia innych.

334 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia jc lecz posiada w sobie si ksztatujc, i to tak, jakiej udziela materiom, ktre s j ione (orga-' nizuje je), a to znaczy, e posiada w sobie twrcz si rozrodcz, ktrej nie m a wytumaczy sam tylko zdolno ci wprawiania w ruch (mechanizm).

O przyrodzie i jej zdolno ci przejawiajcej si w two293 rach uorganizowanych powiada si o wiele za mao, gdy nazywa si zdolno t czym analogicznym do sztuki: wwczas bowiem my li si o arty cie (istocie rozumnej) poza ni. Przyroda organizuje si raczej sama i w kadym gatunku swych tworw uorganizo wanych czyni to wprawdzie na og podug jednako wego wzoru, ale zawsze z odpowiednimi odchyleniami, jakich zalenie od okoliczno ci wymaga samozachowanie. By moe, e bardziej zbliamy si do zrozumienia tej niezbadanej wa ciwo ci, gdy nazywamy j czym analogicznym do ycia, ale wtedy musimy bd wy posay materi jako sam materi w tak wa ciwo (hilozoizm), ktra sprzeczna jest z jej istot, bd skojarzy z ni jak zasad obc pozostajc z ni we wsplnocie (dusz). Ale w tym [drugim wypadku], je li twr taki ma by wytworem przyrody, to albo ju z gry zakadamy uorganizowan materi jako organ owej duszy, nie czynic materii ani troch bardziej zrozumia; albo musimy uczyni z duszy architekta tej budowli i wyczy w ten sposb twr ten z (cie294 le nej) przyrody. Dokadniej mwic nie zawiera w so bie organizacja przyrody adnej analogii do jakiejkol wiek znanej nam przyczynowo ci *. Pikno przyrody * Na odwrt mona za pomoc analogii do wspomnianych bezpo rednich celw naturalnych wy ja ni pewne poczenie, ktre jednak napotyka si take bardziej w idei ni w rzeczywisto ci np. w zwizku z ostatnio dokonanym zupenym przeksztaceniem pewnego wielkiego

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 335 mona susznie nazwa czym analogicznym do sztuki, gdy przypisuje si je przedmiotom tylko ze wzgldu na refleksj dotyczc ich zewntrznej naoczno ci, a zatem tylko z uwagi na form jak posiada ich powierzchnia. Ale wewntrzna doskonao przyrody, tak jak j posiadaj rzec y, ktre moliwe s tylko jako cele naturalne i ktre dlatego nazywamy istotami uorganizowanymi, nie da si pomy le i wytumaczy na podstawie analogii do jakiejkolwiek znanej nam fizycznej, tzn. naturalnej zdolno ci, co wicej poniewa sami naleymy do przyrody w najszerszym znaczeniu -nawet nie na podstawie dokadnej analogii do sztuki ludzkie j. Pojcie rzeczy jako czego , co jest samo w sobie celem naturalnym nie jest wic kons tytutywnym pojciem intelektu czy rozumu, ale moe jednak by regu-latywnym pojciem dla refleksyjnej wadzy sdzenia, 295 aby na podstawie pewnej dalekiej analogii do nasz ej przyczynowo ci podug celw nadawa w ogle kierunek badaniom nad tego rodzaju przedmio tami oraz rozmy laniom nad ich najwysz podstaw; to drugie wprawdzie nie gwoli poznani a przyrody lub owej jej prapodstawy, lecz raczej gwoli tej samej wa nie tkwicej w na s praktycznej wadzy rozumu, w analogii do ktrej rozpatrywali my przyczyn owej celowo ci . Istoty uorganizowane s wic jedynymi istotami w przyrodzie, ktre choby rozp atrywane same dla narodu w pastwo posugiwano si czsto i w sposb bardzo odpowiedni sowem organizacja dla kre lenia sposobu] urzdzenia wadz zwierzchnich itd., a nawet caego ustroju pastwowego. Kady bowiem czion powinien by w takiej cao ci oczywi cie nie tylko rodkiem, lecz zaraze m take celem, a skoro wspdziaa w umoliwieniu cao ci, to idea tej cao ci musi z drugiej ny okre la jego miejsce i funkcj.

336 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia siebie i bez uwzgldnienia ich stosunku do innych rzeczy musz by pomy lane jako moliwe ylko jako cele przyrody. One zatem w pierwszym rzdzie nadaj obiektywn realno pojciu ce lu, nie bdcego celem praktycznym, lecz celem przyrody, a dziki temu dostarczaj nauko m przyrodniczym podstaw dla teleo-logii, tzn. dla sposobu wydawania sdw o swych prz edmiotach podug 'pewnej szczeglnej zasady, do ktrej wprowadzenia (jako e moliwo takieg rodzaju przyczynowo ci nie da si a priori wcale poj) nie byliby my w innym wypadku w ad

nym razie uprawnieni. 66 0 zasadzie wydawania sdw o wewntrznej celowo ci w istotach uorganizowanych Zasada ta -a zarazem jej definicja brzmi: uorga-' nizowanym tworem przyrody je st ten, w ktrym 296 wszystko jest wzajemnie celem i rodkiem. Nic nie jest w nim na daremne, bezcelowe i nic nie moe by przypisane lepemu mechanizmowi przyrody. Zasada ta je li chodzi o jej rdo - daje si wprawdzie wyprowadzi z do wiadczenia, a wicie z takiego, ktre przeprowadzane jest metodycznie i nazywa si obserwacj, z uwag i jednak na orzekan przez t zasad powszechno i konieczno tego rodzaju celowo ci nie mo sada ta opiera si jedynie na racjach empirycznych, lecz musi mie u podstawy jak zasad a priori, choby bya ona jedynie zasad regulatywn, a cele, o ktrych mowa, istniay tylko w idei tego, kto wydaje sd, a nie w przyczynie sprawczej. Dlatego te mona wyej wspo mnian za-

Rozdzia I. Analityka ideologicznej wadzy sdzenia 337 sad nazwa maksym wydawania sdw o wewntrznej celowo ci istot uorganizowanych. Wiadomo, e anatomowie ro lin i zwierzt, aby zbada ich struktur i mc wnikn w powody, ktrych i w jakim celu dane im zostay takie wa nie cz ci, takie wa nie pooenie i poc az ta wa nie forma wewntrzna, przyjmuj jako bezwarunkowo konieczn ow maksym, e nic w t m stworzeniu nie jest nadaremne, goszc zarazem jako zasad oglnej nauki o przyrodzie, e nic nie dzieje si bez przyczyny 1. W istocie rzeczy nie mog oni tak samo odstpi od tej teleologicznej zasady, jak od oglnej fizykalnej, gdy tak jak przy pominiciu te j drugiej nie otrzymaliby my adnego w ogle do wiadczenia, tak przy po- 297 miniciu pier wszej [nie otrzymaliby my] adnej wytycznej dla obserwacji tego rodzaju przedmiotw pr zyrody, ktre zostay przez nas ju raz teleologicznie pomy lane jako podpadajce pod pojci e celw naturalnych. Pojcie to bowiem naprowadza rozum na zupenie inny porzdek rzeczy ni porzdek samego tylko mechanizmu przyrody, ktry tu nie moe nam ju wystarczy. Podstaw moliwo ci twoiu pr yrody ma [tu] by idea. Wobec tego jednak, e idea jest absolutn jedno ci przedstawienia , podczas gdy materia jest wielo ci rzeczy, ktra sama dla siebie nie moe da nam okre lon ej jedno ci ich poczenia, 10, je li ta jedno idei suy ma nawet jako determinujca racj ori przy1 W oryginale: von ungefahr. Zwrot ten moe wystpowa w r nych odcieniach znaczeniowych, ktrych wsplnym rysem jest oznacza nie czego pod pewnym wzgldem nie okre lonego. Kontekst wskazuje na to, e w powyszym miejscu idzie o okre lenie (determinacj) przy czynowe, wobec czego zwrot ten tumacz tu przez bez przyczyny. Kant Krytyka wadzy sdzenia 23

338 Krytyka leleologicznej wadzy sdzenia rodniczego prawa przyczynowo ci tego rodzaju formy rzeczy zoonej cel przyrody musi z osta rozcig, nity na wszystko, co zawarte jest w jej tworze. Je li bowiem ju raz odnos imy tego rodzaju skutek w cao ci do nadzmysowej racji determinujcej, wyszej ponad lepy mechanizm przyrody, to sd, jaki wydajemy o tym skutku, musi w cao ci by oparty na tej zasadzie i nie ma adnego powodu, by uwaa form takiej rzeczy za cz ciowo jeszcze zalen tego mechanizmu, gdy wwczas, wskutek pomieszania niejednorodnych zasad, zabrakoby nam w ogle jakiej pewnej zasady wydawania sdu. 298 By moe, e np. w ciele zwierzcym niektre cz ci (jak skra, ko ci, wosy) dayby si czenia [powstajce] podug praw czysto mechanicznych. Ale o przyczynie przecie, ktra d ostarcza nadajc si do tego materi, ktra j w ten sposb modyfikuje, formuje1 i w odpowie nich miejscach osadza, musimy zawsze wyda sd teleologiczny, tak i wszystko w tym ci ele musi by uwaane za uorgani-zowane i wszystko te w pewnym odniesieniu do rzeczy j est samo znowu organem. 67 0 zasadzie Ideologicznego wydawania sdw o przyrodzie w ogle jako o systemie celw Powiedzieli my wyej o zewntrznej celowo ci przedmiotw przyrody, e nie daje ona dostate cznego uprawnienia do tego, by nimi, jako celami przyrody, posugiwa si jako racjami tumaczcymi ich istnienie, ani

1 W I wydaniu nie ma sowa formt (formuje).

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 339 do tego, by ich przypadkowo celowymi skutkami w idei posugiwa si *do uzasadnienia i ch istnienia podug zasady przyczyn celowych. Nie mona przeto uwaa od razu za cele na turalne np. rzek, dlatego e uatwiaj rdldow czno midzy narodami, gr poniewa kryj zek i zasoby niegu dla utrzymania ich podczas okresw bezdeszczowych, ani spadzisto c i ldw, ktra odprowadza te wody i osusza ld. Chocia bowiem ta konfiguracja powierzchni ziemi 299 bardzo bya potrzebna dla powstania i utrzymania si krlestwa ro lin i zwier zt, to nie zawiera ona przecie nic takiego, czego moliwo wymagaaby koniecznie przyjcia przyczynowo ci podug celw. To samo dotyczy ro lin, ktrych czowiek uywa dla swej potrzeby czy przyjemno ci, dotyczy zwierzt takich, jak wielbd, bydo, ko, pies itd., ktre moe on wieloraki sposb wykorzysta czy to dla poywienia, czy to dla usugi, bez ktrych w znacz nej mierze nie moe si obej . 0 stosunku zewntrznym rzeczy, z ktrych adna sama dla siebi nie daje podstawy do uwaania jej za cel, mona tylko hipotetycznie wyda sd jako o st osunku celowym. Uzna rzecz jak z uwagi na jej wewntrzn form za cel naturalny, to zupenie co innego, i uwaa istnienie tej rzeczy za cel przyrody 1. Do tego drugiego twierdzenia potrzeb ne nam jest nie tylko pojcie pewnego moliwego celu, lecz take poznanie ostatecznego celu (scopus) przyrody, co wymaga odniesienia jej do czego nadzmysowego, to za bar dzo przekracza wszelkie nasze teleologiczne poznanie przyrody, albowiem celu 1 W oryginale: Ein Ding... als Naturzweck beurteilen, ist ganz etwas anderes, a ls die Existenz dieses Dinges fur Zweck der Natur halten.

340 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia istnienia samej przyrody naley szuka poza przyrod. Wewntrzna forma choby tylko d ba tr moe dla naszej ludzkiej wadzy wydawania o czym sdw stanowi wystarczajcy dowd, e jeg stanie moliwe byo jedynie podug prawida celw. Gdy jednak po-300 mijajc to bierzemy pod uwag tylko uytek, jaki z tego czyni inne istoty naturalne, tzn., gdy przestajemy r ozpatrywa wewntrzn organizacj i zwracamy uwag tylko na zewntrzne celowe relacje, czyli na to, e trawa potrzebna jest bydu, a bydo czowiekowi jako rodek egzystencji i nie w ie si dlaczego wa ciwie potrzebne jest istnienie ludzi (pytanie, na ktre je li ma si np. na my li tubylcw Nowej HolandiiJ lub Ziemi Ognistej, nie jest chyba tak atwo odpowie dzie) to nie dochodzi si do adnego celu kategorycznego, lecz caa ta celowa relacja o piera si na warunku, ktry musi by coraz dalej przesuwany i ktry jako nieuwarunkowany (istnienie pewnej rzeczy jako cel ostateczny) ley zupenie poza [zasigiem] fizykaln o-teleologicznego rozpatrywania wiata. Wtedy jednak nie jest rzecz taka celem nat uralnym, gdy nie moe ona (ani cay jej rodzaj) by uwaana za wytwr przyrody. Tak wic tylko materia, o ile jest uorganizowana, wie si w sposb konieczny z pojciem o niej jako o celu naturalnym, gdy ta jej specyficzna forma jest zarazem wytworem przyrody. Ale pojcie to prowadzi teraz koniecznie do idei caej przyrody jako syst emu podug prawida celw; idei tej musi si teraz podporzdkowa podug zasad rozumu ca nizm , przyrody (przynajmniej po to, by sprbowa na tym 1 Nowa Holandia: dawna nazwa Australii.

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 341 [wyja nienia] zjawiska przyrody). Ta zasada rozumu przysuguje mu tylko jako subiekt ywna, tzn. jako maksyma: wszystko na wiecie suy do czego , nic na 301 tym wiecie nie j est nadaremnie; i dziki przykadowi, jakix daje przyroda w swych tworach organiczny ch, marny prawo, a nawet powinno nie oczekiwa od niej i jej praw niczego jak tylko tego, co w cao ci jest celowe. Rzecz jasna, e nie jest to zasada dla determinujcej, lecz tylko dla refleksyjnej wadzy sdzenia, e jest ona zasad regulatywn, a nie konstytutywn, i e dziki niej otrzy emy tylko ni przewodni do tego, by przedmioty przyrody w ich odniesieniu do pewnej danej ju racji determinujcej, rozwaa podug nowego systemu praw i by wiedz o przyrodzi e rozszerzy podug pewnej innej zasady, a mianowicie zasady przyczyn celowych, bez uszczerbku jednak dla mechanizmu [przysugujcego] jej przyczynowo ci. Nie przesdza to zreszt bynajmniej kwestii, czy co , o czym wydajemy sd podug tej zasady, jest zamierz onym celem przyrody, [a wic] czy trawy istniej dla byda lub owiec, te za i pozostae p rzedmioty przyrody dla czowieka. Dobrze jest rozpatrywa take z tej strony rzeczy na

wet nam niemie i pod pewnymi wzgldami * sprzeczne z celem. Mona by np. powiedzie, e r obactwo, ktre dokucza ludziom w ich ubraniach, wosach lub kach, stanowi, wedle mdrego zrzdzenia przyrody, bodziec do czysto ci, ktra ju sama dla siebie jest wanym rodkiem za chowania zdrowia; albo e moskity i inne k liwe owady, ktre w pustyniach 302 1 W oryginale: dass (e), co nie zgadza si z kontekstem. Czytam wic zgodnie z popraw k Hartensteina das (jaki).

342 Krytyka Ideologicznej wadzy sdzenia Ameryki tak bardzo daj si we znaki dzikim, s dla tych stawiajcych pierwsze kroki lud zi bod cem do dziaania, by osusza bagna i karczowa gste, powstrzymujce powiew powietrza , lasy, by dziki temu, jak i przez upraw ziemi, uczyni miejsce ich zamieszkania zar azem zdrowszym. Nawet to, co czowiekowi w jego wewntrznej organizacji wydaje si prz eciwne naturze, otwiera przy takim sposobie rozpatrywania zajmujc, a niekiedy te po uczajc perspektyw na teleologiczny porzdek rzeczy, na ktry bez takiej zasady samo fiz ykalne rozwaanie nie mogoby nas naprowadzi. Tak jak niektrzy sdz, e tasiemiec dany zos a czowiekowi czy zwierzciu, w ktrym yje, niejako dla zastpienia pewnego braku, [jakim dotknite s] jego organy yciowe, podobnie mgbym zapyta, czy marzenia senne (ktrych nigd sen nie jest pozbawiony, chocia tylko rzadko je sobie przypominamy) nie s, by moe, celowym urzdzeniem przyrody, [polegajcym na tym,] e przy odpreniu wszystkich cielesny ch si poruszajcych su do tego, by za po rednictwem wyobra ni i jej duej ruchliwo ci (kt ym stanie dochodzi czsto do afektu) porusza do gbi organy yciowe. Dlatego te przy prze dowaniu odka, kiedy ruch ten jest tym bardziej potrzebny, gra wyobra ni podczas snu n ocnego jest zazwyczaj o wiele ywsza; i e zatem bez tej wewntrznie poruszajcej siy i mc zcego niepokoju, ktrego win przypisujemy 303 marzeniom sennym (a ktre s, by moe, fakty znie lekarstwem), sen nawet w zdrowym stanie byby moe zupenym wyga niciem ycia. Take pikno przyrody, tzn. jej harmonizowanie z woln gr naszych wadz poznawczych prz y ujmowaniu i wydawaniu sdu o jej zjawiskach, moe w ten

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 343 sposb by uwaane za obiektywn celowo przyrody w jej cao ci jako systemie, ktrego czon czowiek, je li tylko wydawanie o niej sdw teleolo-gicznych na podstawie celw naturaln ych, na ktre naprowadzaj nas istoty uorganizowane, uprawnio nas ju raz do idei wielk iego systemu celw przyrody. Moemy to 1 uwaa za przejaw yczliwo ci (Gunst) * okazanej na m przez przyrod, e poza tym, co poyteczne, tak szczodrze jeszcze rozsiaa wszdzie pikno i powaby i kocha j za to, a rwnie w swych rozwaaniach nad ni odnosi si do niej z sza kiem z powodu jej niezmierzono ci i odczuwa, jak w tych roz- 304 waaniach sami staje my si szlachetniejsi, wa nie tak, jak gdyby przyroda w tym wa ciwie celu odkrya i przyst roia sw wspania scen. W tym paragrafie nie chcemy nic innego powiedzie, jak tylko to, e gdy raz odkryl i my w przyrodzie pewn zdolno do tworzenia takich tworw, ktre daj si pomy le tylko po a przyczyn celowych, to robimy krok dalej i uwaamy, e wolno nam take o tych tworach , ktre same (albo ich, aczkolwiek celowe, stosunki) nie czyni koniecznym poszukiwa nia innej zasady ich moliwo ci poza mechanizmem lepo * W cz ci estetycznej powiedzieli my, e spogldamy z yczliwo ci na przyrod pikn, yw lne (bezinteresowne) upodobanie w jej formie. W czystym bowiem sdzie smaku wcale nie bierzemy pod uwag tego, w jakim celu istnieje to pikno przyrody: czy po to, by budzi w nas rozkosz, czy te niezalenie od wszelkiego odnoszenia si do nas jako do c elw. W sdzie teleologicznym natomiast zwracamy uwag take na to odnoszenie si i wwczas moemy uwaa za yczliwo przyrody to, e zechciaa przez ukazywanie tylu piknych postaci am drog do kultury. 1 W oryginale: sie, co nie zgadza si z kontekstem. Czytam wic igodnie z poprawk Yor landera es.

344 Krytyka Ideologicznej wadzy sdzenia dziaajcych przyczyn e wolno nam jednak wydawa o nich sdy jako o nalecych do systemu . Ju bowiem pierwsza idea wyprowadza nas, o ile idzie o jej podstaw, poza wiat zmysw, w zwizku z czym jedno nadzmysowej zasady musi by uwaana za wan nie jedynie dla pewny gatunkw istot naturalnych, lecz w ten sam sposb take dla cao ci przyrody jako systemu. 68 0 zasadzie ideologii jako o wewntrznej zasadzie przyrodoznawstwa

Zasady jakiej nauki s albo jej immanentne i nazywaj si rodzimymi (principia domest ica), albo opieraj si na pojciach, ktre mog znale miejsce1 tylko poza ni, i s zasada zewntrz (peregrina). Nauki, 305 ktre zawieraj zasady tego drugiego rodzaju, kad u pod stawy swych doktryn tezy zapoyczone (lemmata), tj. poyczaj od innej nauki jakie pojci e, a wraz z nim podstaw swego ukadu. Kada nauka stanowi dla siebie system. Dlatego te nie wystarcza budowa w niej zgod nie z zasadami, tzn. postpowa technicznie, lecz musi si j jako gmach istniejcy dla si ebie ? - traktowa take architektonicznie, a niejako dobudwk i cz innego gmachu, lecz j cao dla siebie, cho p niej mona ustanowi przej cie z tego gmachu do drugiego i na odw Je li wprowadzamy wic do nauki o przyrodzie i do jej kontekstu pojcie Boga, by wytu maczy sobie ce1 Wedle I wydania: znale swe miejsce*.

Rozdzia I. Analityka leleologicznej wadzy sdzenia 345 lowo w przyrodzie, a potem znowu posugujemy si t celowo ci, by dowie e Bg istnieje tych dwch nauk nie jest wewntrznie ugruntowana a zudna dialela * czyni kad niepewn prz ez to, e granice ich zacieraj si wzajemnie. Sam wyraz cel przyrody dostatecznie zapobiega ju tej gmatwaninie, aby nie dopu ci do pomieszania nauki o przyrodzie oraz powodw, jakie daje ona do wydawania sdw teleoog icznych o jej przedmiotach z rozwaaniem o Bogu, a wic z wywodem teologicznym. Tote nie naley traktowa jako rzeczy bahej 306 tego, czy wspomniany wyej wyraz miesza si z wyrazem [majcym oznacza] cel Boga w urzdzeniu przyrody, a nawet uwaa si ten drugi za stosowniejszy i bardziej odpowiedni dla jakiej pobonej duszy, jako e w kocu musi prz ecie doj do tego, e owe celowe formy w przyrodzie wywodzi si od mdrego stwrcy wiata; ley] natomiast dokadnie i skromnie ograniczy si do wyrazu, ktry tylko 2 tyle mi mwi, i le wiemy a mianowicie do celu przyrody. Albowiem zanim jeszcze pytamy o przyczyn samej przyrody, odnajdujemy w przyrodzie i w procesie jej tworzenia si tego rodza ju twory, ktre powstaj w niej na zasadzie znanych praw empirycznych, podug ktrych na uka o przyrodzie musi wydawa sdy o swych przedmiotach, i tym samym musi take doszuk iwa si ich przyczynowo ci podug prawida celw w niej samej. Dlatego te nie wolno jej prz skakiwa wasnej granicy, by to, czego pojciu adne w ogle do wiadczenie nie moe by adekw e i na co wolno si way 1 Dialela: bdne koo. * W I wydaniu nie ma sowa nur (tylko).

346 Krytyka Ideologicznej wadzy sdzenia dopiero po doprowadzeniu nauki o przyrodzie do koca, wciga w ni sam jako jej rodzim za sad. Wa ciwo ci przyrody, ktre daj si a priori zademonstrowa, a wic poj co do swej m podstawie oglnych, zasad bez adnego udziau do wiadczenia, nie mog, mimo e zawieraj w so ie techniczn celowo , bynajmniej by zaliczone ? poniewa s bezwzgldnie konieczne do t ogii ' przyrody jako do pewnej nalecej do fizyki metody rozwizywania jej zagadnie. D latego te analogie 307 arytmetyczne, geometryczne, podobnie jak oglne prawa mechan iczne (chocia zawarte w nich poczenie w jednej zasadzie rozmaitych, na pozr zupenie o d siebie niezalenych, prawide moe si nam wydawa zdumiewajce i godne podziwu), nie pret enduj do tego, by odgrywa w fizyce rol teleologicznych racji wyja niajcych. Tote, choci a analogie te zasuguj na to, by uwzgldnia je w rozwaaniach nad ogln teori celowo ci otw przyrody, rozwaania te naleayby jednak gdzie indziej, a mianowicie do metafizyki , i nie stanowiyby wewntrznej zasady nauki o przyrodzie, jakkolwiek w odniesieniu do empirycznych praw celw naturalnych [przejawiajcych si] w istotach uorganizowanyc h jest nie tylko dozwolone, ale nawet nieuniknione, posugiwanie si metod wydawania sdw teleologicznych jako zasad przyrodo-znawstwa w odniesieniu do pewnej swoistej k lasy jego przedmiotw. Fizyka zatem, aby dokadnie trzyma si swych granic, abstrahuje cakowicie od pytania , czy cele naturalne s [celami] zamierzonymi czy nie zamierzonymi; byoby to bowiem mieszaniem si do cudzych spraw

Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 347 (mianowicie do metafizyki). Wystarczy, e s to przedmioty dajce si wytumaczy jedynie i wycznie podug praw przyrody, ktre mog by przez nas tylko pomy lane jako podporzdkowane ei celw jako zasadzie i ktre jedynie w ten sposb mog co do swej wewntrznej formy by ch

oby nawet tylko wewntrznie 3Og poznawane. Aby wic nie ciga na siebie podejrzenia, e w ajmniejszym choby stopniu pretendujemy do tego, by do naszych racji poznawczych w miesza co , co wcale nie naley do fizyki, a mianowicie jak nadnaturaln przyczyn, mwi s rawdzie w teleologii o przyrodzie tak, jak gdyby celowo bya w niej zamierzona, ale zarazem jednak tak, e zamiar ten przypisuje si przyrodzie, tzn. materii. Chcemy pr zez to zaznaczy (nie moe bowiem co do tego powsta adne nieporozumienie, gdy ju samo pr zez si [jasne jest, e] nikt nie bdzie przypisywa martwej materii zamiaru we wa ciwym te go sowa znaczeniu), e sowo to oznacza tu tylko zasad refleksyjnej, a nie determinujce j wadzy sdzenia, e nie ma ono wic wprowadza adnej odrbnej podstawy przyczynowo ci, lec ostarczy dodatkowo tylko dla uytku rozumu pewn inn metod bada ni metoda opierajca si rawach mechanicznych, aby w ten sposb uzupeni to, co w tej drugiej metodzie jest ni ewystarczajce nawet dla empirycznego odkrywania wszystkich szczegowych praw przyrod y. Dlatego te w teleologii, o ile wciga si j do fizyki, mwi si cakiem susznie o mdro zczdno ci, przezorno ci, dobroczynno ci przyrody, nie czynic przez to z niej rozumnej is toty (gdy byoby to niedorzeczne), ale te nie mic ustanawia nad ni innej rozumnej istot jako werkmistrza, gdy to byoby

348 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia 309 zuchwae (vermessen)*; ma to oznacza tylko pewien rodzaj przyczynowo ci przyrody analogicznej do naszej przyczynowo ci w technicznym uytkowaniu rozumu, kiedy chcemy mie przed oczyma prawido, podug ktrego musi si dokonywa bada nad pewnymi tworami pr yrody. Dlaczego jednak celeologia nie stanowi zazwyczaj dziau samej teoretycznej nauki o przyrodzie, lecz wcigana jest do teologii jako propedeutyka lub przej cie do nie j? Dzieje si to w tym celu, by badanie przyrody * Niemieckie sowo vermessen jest trafnym, penym znaczenia, sowem. Sd, przy ktrym z mina si oceni w przyblieniu miar swych si (swego intelektu), moe niekiedy brzmie bardz pokornie, a mimo to by bardzo pretensjonalny, bardzo zuchway. Sdami takimi s przewan ie te, ktre na pozr wielbi mdro bosk przez przypisywanie jej w dziele stworzenia i utr ymywania wiata takich zamiarw, ktre maj wa ciwie przynosi zaszczyt wasnej mdro ci md 1 Niemiecki przymiotnik vermessen odpowiada poskiemu zu-chway. Niemiecki ten wyraz w ie si jednak etymologicznie z innym znaczeniem ni polski. Wywodzi si bowiem od czasow nika messen (mierzy), a zwaszcza cd utworzonego ze czasownika sich ver-messen, znaczy yle, co pomyli si w mierzeniu albo odwa-y si (na co ). W tym drugim znaczeniu czasow uywany jest zazwyczaj w sensie ujemnym wskazujcym na odwa nie si na co , co przekracza , zdolno ci czy uprawnienia. To znaczenie opiera si wic na pierwszym, skoro tego rod zaju odwa enie si wypywa ze zbyt wysokiej oceny samego siebie, a wic z pomyki w mie-rz u swej osoby. Z tym te to znaczeniem czasownika sich ver-messen czy si znaczenie przym otnika vermessen; vermessen (zuchway) jest ten, kto przebierajc miar w ocenie swej oso y, tj. oceniajc si za wysoko, a wic bdnie, way si na co , czego nie potrafi albo nie p nien czyni. Ot przy pomocy tego rozwlekego zwrotu omawiajcego musiaoby si tumaczy v n, gdyby si chciao da w jzyku polskim wyraz etymologicznemu jego pochodzeniu, na ktre powouje si Kant. Rozdzia I. Analityka teleologicznej wadzy sdzenia 349

podug,jej mechanizmu skupi na tym, co umiemy vv ten sposb podda naszej obserwacji lu b eksperymentom, e podobnie jak przyroda, potrafiliby my je przynajmniej pod wzgldem podobiestwa praw sami wytworzy; albowiem tylko o tyle mona co w peni zrozumie, o ile umie si je na podstawie poj samemu zrobi i doprowadzi do skutku. Budowa organiczna na tomiast jako wewntrzny cel przyrody nieskoczenie 310 przekracza wszelk zdolno sztuki do przedstawienia czego podobnego. Go si za tyczy zewntrznych, uwaanych za celowe, ur zdze przyrody (np. wiatry, deszcze itp.), to fizyka bada wprawdzie ich mechanizm, ale w aden sposb nie moe przedstawi ich odnoszenia si do celw, o ile ma ono stanowi wa unek przynaleny koniecznie przyczynie, gdy ta konieczno powizania dotyczy wycznie po a naszych poj, a nie wa ciwo ci rzeczy.

Rozdzia drugi DIALEKTYKA TELEOLOGICZNEJ WADZY SADZENIA 69 Co to jest antynomia wadzy sdzenia? Determinujca wadza sdzenia nie ma adnych wasnych zasad konstytuujcych pojcia o przed iotach. Nie jest autonomi, gdy subsumuje ona tylko pod dane prawa lub pojcia, jako pod zasady. Wa nie dlatego nie jest ona te naraona na niebezpieczestwo wasnej antynomii i na sprzeczno swych zasadx. Dlatego te transcendentalna wadza sdzenia, ktra zawieraa warunki subsumowania pod kategorie, nie bya dla siebie nomotetyczna, lecz podawaa tylko warunki zmysowej naoczno ci, pod jakimi mona danemu pojciu, jako prawu intelekt u, nada realno (zastosowanie) ; co do tego nie moga ona nigdy popa w niezgodno z sam przynajmniej, o ile idzie o zasady). Refleksyjna natomiast wadza sdzenia ma dokony- 312 wa subsumpcji pod prawo, ktre n ie jest jeszcze dane; stanowi zatem faktycznie tylko zasad refleksji o przed1 W oryginale: ...ist sie... einem Widerstreit ihrer Prinzipien ausgesetzt, co z naczyoby, e determinujca wadza sdzenia wa nie jest naraona na sprzeczno swych zasad. a jednak takie twierdzenie z pewno ci nie odpowiada intencji Kanta i nie zgadza si z zawartym w tym samym zdaniu stwierdzeniem, e determinujca wadza sdzenia nie jest nar aona na niebezpieczestwo wasnej swej antynomii, czytam z poprawk Erdmanna zamiast ein em Widerstreito: keinem Widerstreit. 352 Krytyka leieoiogicznej wadzy sdzenia

313

miotach, dla jakich obiektywnie nie jeste my zupenie w posiadaniu adnego prawa lub p ojcia przedmiotu ktre dostatecznie nadawaoby si na zasad dla zachodzcych wypadkw. Wobe tego za , e uywanie wadz poznawczych nie jest dopuszczalne bez zasad, to refleksyjna wadza sdzenia bdzie musiaa w takich wypadkach sama spenia rol zasady, ktra jako e st obiektywna i nie moe podoy adnej wystarczajcej dla [poznawczego] zamiaru racji pozn ania przedmiotu ma suy za subiektywn jedynie zasad celowego uytku wadz poznawczych, ianowicie do refleksji o pewnego rodzaju przedmiotachi Refleksyjna wadza sdzenia m a wic w odniesieniu do takich wypadkw swoje, i to konieczne, maksymy, potrzebne do poznania praw przyrody w do wiadczeniu, by za ich po rednictwem doj do poj, choby to na et miay by pojcia rozumowe, je li takie s jej bezwzgldnie potrzebne, aby tylko doprowad zi do poznania przyrody podug jej praw empirycznych. Midzy tymi koniecznymi maksyma mi refleksyjnej wadzy sdzenia moe doj do konfliktu, a tym samym do antynomii; na tym opiera si dialektyka, ktra je li kada z obu pozostajcych ze sob w konflikcie maksym ma sw podstaw w naturze wadz poznawczych moe by nazwana dialektyka naturaln i [jest] nie chronnym zudzeniem, ktre musi by w krytyce jawnione i usunite, aby nie wpiowadzao w bd 70 Przedstawienie tej antynomii O ile rozum ma do czynienia z przyrod jako ogem przedmiotw zmysw zewntrznych, moe o prze si na prawach, ktre intelekt po cz ci sam

Rozdzia II. Dialektyka leleologicziuj wadzy sdzenia 353 a priori dyktuje przyrodzie, a po cz ci moe dziki wystpujcym w do wiadczeniu determinacj m empirycznym w nieskoczono rozszerza. Do zastosowania praw pierwszego rodzaju, a mi anowicie oglnych praw materialnej przyrody w ogle, nie jest wadzy sdzenia potrzebna a dna odrbna zasada refleksji, tu bowiem jest ona wadz determinujc dlatego, e obiektywna zasada dana jej jest przez intelekt. Co si tyczy natomiast praw szczegowych, ktre p ozna moemy tylko dziki do wiadczeniu, to moe ich by taka mnogo i rnorodno , e wad sama sobie suy za zasad, aby mc choby tylko w zjawiskach przyrody szuka i odnale jak wo; potrzebuje ona bowiem takiego prawa jako nici przewodniej, je li ma choby mie ty lko nadziej [uzyskania] jednolitego poznania empirycznego na zasadzie powszechnej

prawidowo ci przyrody, [czyli poznania] jej jedno ci 314 podug praw empirycznych. Prz y tej przypadkowej jedno ci praw szczegowych moe za zdarzy si, e wadza sdzenia wycho wej refleksji z dwu maksym, z ktrych jedn daje jej a priori sam intelekt, a drug na suwaj poszczeglne do wiadczenia, ktre pobudzaj rozum do tego, by wydawanie sdw o przyro zie cielesnej i jej prawach oparto na pewnej szczeglnej zasadzie. W takich wypadk ach zdarza si, e te dwojakiego rodzaju maksymy zdaj si nie mc wspistnie obok siebie, wizku z czym pojawia si dialektyka, ktra wprowadza wadz sdzenia w bd co do zasady jej fleksji. Pierwsz maksym wadzy sdzenia jest teza: wszelkie wytwarzanie rzeczy materialnych i ich form musi by uwaane za moliwe podug li tylko mechanicznych praw. Kant Krytyka wadzy sdzenia 24 T7 354 Krytyka teleologkznej wadzy sdzenia Drug maksym jest antyteza: niektre wytwory materialnej przyrody nie mog by uwaane za moliwe podug li tylko mechanicznych praw (wydanie o nich sdu wymaga zupenie innego prawa przyczynowo ci a mianowicie prawa przyczyn celowych). Gdyby zamieni teraz te rcgulatywne zasady badania na konstytutywne (zasady) moli wo ci samych przedmiotw, to brzmiayby one: Teza: wszelkie wytwarzanie rzeczy materialnych moliwe jest podug li tyl ko mechanicznych praw. Antyteza: niektre wypadki wytwarzania takich rze-jis cz y nie s moliwe podug li tylko mechanicznych praw. W tym drugim charakterze, jako obiektywne zasady dla determinujcej wadzy sdzenia, byyby one ze sob sprzeczne, a tym samym jedno z tych dwch twierdze musiaoby by faszywe; byaby to wprawdzie antynomia, ale nie wadzy sdzenia, lecz konflikt w prawo.' dawstwie rozumu. Rozum za nie moe udowodni ani ; jednej, ani drugiej z tych zasad, gdy nie moemy po:' siada adnej a priori determinujcej zasady moliwo ci ,' rzeczy podug empirycznych jedynie praw przyrody. ,( Co si tyczy natomiast wyoonej poprzednio mai! ksymy refleksyjnej wadzy sdzenia, to faktycznie nie [t ' zawiera ona adnej sprzeczno ci. Je li bowiem powiai dam: o wszystkich zdarzeniach w materialnej przyro[' dzie, a tym samym te o wszystkich formach jako jej ! wytworach musz, je li idzie o ich moliwo , wydawa \ sdy na podstawie li tylko mechanicznych piaw, to i przez to nie powiadam, e s one moliwe li tylko na , ich podstawie (tzn. z wykluczeniem kadego innego rodzaju przyczynowo ci); ma to jedynie znaczy, e t: w refleksji nad nimi powinienem kierowa si zasad

Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia 355 samego tylko mechanizmu przyrody i tym samym mechanizm ten w miar swych moliwo ci ba da, albowiem bez uczynienia go podstaw badania nie moe by mowy o wa ciwym poznaniu przy rody. To za nie przeszkadza drugiej maksymie, by przy nadarzajcej si sposobno ci, a m ianowicie [wtedy, gdy cho- 316 dzi o] niektre formy naturalne (a w zwizku z nimi n awet o ca przyrod), bada je i rozwaa podug zasady, jaka zupenie rni si od zasady w na podstawie mechanizmu przyrody, a mianowicie podug zasady przyczyn celowych. Re fleksyjne rozwaanie bowiem na podstawie pierwszej maksymy nie ulega przez to znie sieniu; przeciwnie, zaleca si kontynuowa je tak dalece jak to tylko moliwe. Nie pow iada si te przez to, e owe formy nie byyby moliwe na podstawie [samego] mechanizmu pr zyrody. Twierdzi si tylko, e rozum ludzki, kierujc si t maksym i [postpujc] w ten spo ie bdzie mg nigdy znale najmniejszej choby podstawy tego, co stanowi specyficzn istot lu naturalnego, chocia bdzie mg zdoby inn wiedz o prawach przyrody. Nie przesdza si tym kwestii, czy w nie znanej nam wewntrznej podstawie przyrody samej zwizek fi-zy czno-mechaniczny i zwizek celowy nie cz si w tych samych rzeczach w jednej zasadzie, lecz [twierdzi si] tylko, e nasz rozum nie jest w stanie poczy ich w takiej zasadzie i e wobec tego wadza sdzenia jako refleksyjna (kierujca si subiektywn racj), a nie jak

eterminujca (stosujca si do obiektywnej zasady moliwo ci rzeczy samych w sobie) ? ? zmus zona jest dla pewnych form w przyrodzie przyj jako podstaw ich moliwo ci inn zasad ni ada mechanizmu przyrodniczego. 24*

356 Krytyka Uleolegicznej wadzy sdzenia 317 71 Przygotowanie do rozwizania powyszej antynomii Nie umiemy bynajmniej dowie niemoliwo ci wytwarzania organicznych tworw przyrody prz ez sam tylko mechanizm przyrody; nie potrafimy bowiem nieskoczonej rnorodno ci szczegow ych praw przyrody (bdcych dla nas czym przypadkowym, jako e poznajemy je tylko empir ycznie) zrozumie w jej pierwszej wewntrznej podstawie, a zatem nie potrafimy adn mia r dosign wewntrznej, zupenie wystarczajcej zasady moliwo ci przyrody (zasady lecej nadzmysowej). Czy wic zdolno twrcza przyrody nie jest rwnie dobrze wystarczajca do teg , o czym wydajemy sd jako o uformowanym lub poczonym podug idei celw, jak wystarcza d o tego, do czego potrzebna jest, jak si nam wydaje, jedynie mechaniczna istota pr zyrody; i czy faktycznie u podstawy rzeczy jako wa ciwych celw naturalnych (za jakie musimy je koniecznie uwaa) ley zupenie inny rodzaj pierwotnej przyczynowo ci, ktry nie moe wcale by zawarty w materialnej przyrodzie, czyjej inteligi-bilnym substracie, a mianowicie: intelekt architektoniczny o tym wszystkim rozum nasz, bardzo ogra niczony, o ile idzie o pojcie przyczynowo ci, je li jego specyfikacja ma dokona si a pr iori, nie moe adn miar udzieli nam adnego wyja nienia. 318 Ale tak samo jest ponad ws k wtpliwo pewne, e sam mechanizm przyrody take nie mgby w odniesieniu do naszej wadz nawczej stanowi racji tumaczcej powstanie istot organicznych. Dla refleksyjnej wadzy sdzenia jest to wic zupenie suszna zasada,

Rozdzia II. Dialektyka tdeologicznej wadzy sdzenia 357 e dla [wytumaczenia] tak oczywistego powizania rzeczy podug przyczyn celowych musi b y pomy lana jaka rna od mechanizmu przyczynowo , a mianowicie przyczynowo dziaajcej do celw (inteligentnej) przyczyny wiata ? choby nawet1 zasada ta bya dla determinujce j [wadzy sdzenia] jak najbardziej pochopna i niemoliwa do udowodnienia. W pieiwszym wypadku jest ona jedynie maksym wadzy sdzenia, przy czym pojcie tego rodzaju przy-c zynowo ci jest jedynie ide, ktrej bynajmniej nie zamierzamy przyznawa realno ci, lecz p osugujemy si ni tylko jako drogowskazem dla refleksji, ktra zawsze dopuszcza wszelki e mechaniczne racje wyja niajce i nie gubi si gdzie poza wiatem zmysw; w drugim wypadku zasada ta byaby zasad obiektywn, ktr dyktowaby rozum i ktrej wadza sdzenia, determin ebie, musiaaby si podda, gubic si jednak przy tym gdzie poza wiatem zmysw w sferze p aczajcej granice poznania i schodzc by moe na manowce. Wszelki zatem pozr antynomii pomidzy maksymami wa ciwie fizykalnego (mechanicznego) i teleolo-gicznego sposobu wyja niania polega na tym, e miesza si zasad refleksyjnej wadzy sdzenia z zasad determinujcej [wadzy sdzenia] oraz autonomi pierwszej (ktra ob uje jedynie subiektywnie nasz uytek 319 rozumu w odniesieniu do szczegowych praw em pirycznych) z heteronomi drugiej, ktra musi stosowa si do danych przez intelekt (ogln ych lub szczegowych) praw. 1 W I wydaniu nie ma sowa auch (te), a co z uwagi na kontekst przeoono przez nawet.

358 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia 72O rozmaitych systemach dotyczcych celowo ci przyrody Nikt jeszcze nie podawa w wtpliwo suszno ci zasady, e sdy o pewnych przedmiotach prz dy (o istotach organicznych) oraz o ich moliwo ci musz opiera si na pojciu przyczyn cel owych nawet wtedy, gdy szuka si tylko nici przewodniej, by pozna wa ciwo ci tych przedm iotw w drodze obserwacji, nie wdajc si w badanie ich pierwotnego pochodzenia. Pytan ie wic moe dotyczy jedynie tego, czy zasada ta jest tylko subiektywnie wana, tzn. cz y jest tylko maksym naszej wadzy sdzenia, czy te obiektywn zasad przyrody, w my l ktre rzysugiwaby jej oprcz jej mechanizmu ([opartego] na samych tylko prawach ruchu) inn y jeszcze rodzaj przyczynowo ci, a mianowicie przy-czynowo podug celw, ktrym podlegayby tamte przyczyny (tzn. siy poruszajce *) jako przyczyny bdce tylko rodkami2. Pytanie to czy te zadanie dla spekulacji mona by pozostawi jako [spraw] zupenie nie przesdzon i nie rozwizan; je li bowiem zadowalamy si spekulacj w obrbie granic samego

lko poznania przyrody, wystarczaj nam wspomniane wyej maksymy do tego, 1 W oryginale: der bewegenden Krafte (si poruszajcych). Po niewa jednak Kant mia raczej na my li siy poruszajce)) jako bdce same przyczynami ni przyczyny tych si, czytam zgodnie z poprawk Erdmanna: die bewegenden Krafte. 2 W oryginale: nur als Mittelursachen. Wyraz Mittelursachen moe oznacza albo w ogle przyczyny po rednie)) albo te pewien ich rodzaj, a mianowicie przyczyny fungujce jako rodki do osigni cia pewnych celw. Ko.ntekst zdaje mi si przemawia za przyjciem drugiego znaczenia.

Rozdzia II. Dialektyka teleotogicznej wadzy sdzenia 359 w w miar ludzkich si bada przyrod i ledzi jej 320 njbardziej ukryte tajemnice. Jest to wic poniekd pewne przeczucie naszego rozumu albo niejako wskazwka dana nam przez pr zyrod, e za po rednictwem owego pojcia przyczyn celowych mogliby my wyj nawet poza przyr d, a j sam umie ci w najwyszym punkcie szeregu przyczynowego, gdyby my porzucili badanie przyrody (chocia niewiele jeszcze w tej dziedzinie osignli my) albo je na pewien przy najmniej czas przerwali i sprbowali najpierw dowiedzie si, do czego prowadzi to obc e w nauce przyrodniczej [pojcie], a mianowicie [pojcie] celw naturalnych. Owa bezsp orna maksyma musiaaby w tym wypadku zamieni si oczywi cie w zadanie otwierajce szeroki e pole dla sporw [, a mianowicie]: czy [wystpujcy] w przyrodzie zwizek celowy dowodz i szczeglnego rodzaju jej przyczynowo ci; czy te zwizek ten, rozpatrywany sam w sobie i podug obiektywnych zasad, nie jest raczej tym samym, co mechanizm przyrody, al bo opiera si na tej samej podstawie, tylfto e my poniewa w niektrych tworach przyrod y podstawa ta jest czsto zbyt gboko dla naszych bada ukryta prbujemy stosowa zasad s ektywn, a mianowicie zasad sztuki, tzn. przyczynowo ci kierujcej si ideami, by j w drod ze analogii podsun przyrodzie. Ten zabieg pomocniczy w wielu wypadkach si nam udaje , w niektrych za zdaje si, e nie, w adnym jednak wypadku nie uprawnia do wprowadzania do nauki o przyrodzie jakiego odrbnego sposobu dziaania rnego od przyczynowo ci oparte j na jedynie 321 mechanicznych prawach samej przyrody. Nazwijmy sposb postpowania przyrody (przyczynowo ) z uwagi na stwierdzany przez nas w jej tworach moment podo-

360 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia biestwa do cew, technik, t za podzielmy na zamierzon (technica intentionalis) i nie za ierzon (techniea naturalis). Pierwsza ma znaczy, e zdolno przyrody do twrczo ci podug yczyn celowych musi by uwaana za szczeglny rodzaj przyczynowo ci - druga, e jest ona w gruncie rzeczy zupenie tym samym, co mechanizm przyrody, i e przypadkowa zbieno z nas zymi pojciami o sztuce i ich prawidami zostaje jako subiektywny jedynie warunek wy dawania o niej sdw bdnie interpretowana jako szczeglny rodzaj twrczo ci przyrody. Je li mwimy teraz o systemach wyja niania przyrody od strony przyczyn celowych, to musimy zaznaczy, e wszystkie one s dogmatyczne, tzn. wiod ze sob spr o obiektywne zasa dy moliwo ci rzeczy podug przyczyn dziaajcych w sposb zamierzony czy te wycznie w spo zamierzony, nie za o subiektywn maksym wydawania sdw o przyczynie tego rodzaju celow ych tworw. W tym drugim wypadku dayby si rozbiene zasady jeszcze w7 jaki sposb po-322 y, podczas gdy w pierwszym jako kontradykto-ryjnie przeciwstawne znosz si wzajemnie i nie mog istnie obok siebie. Istniej dwojakiego rodzaju systemy dotyczce techniki przyrody, tj. jej siy twrczej podug prawida celw: system idealizmu albo realizmu celw naturalnych. Pierwszy poleg a na twierdzeniu, e wszelka celowo przyrody jest nie zamierzona, drugi [na twierdze niu], e w niektrych wypadkach (w istotach organicznych) jest ona zamierzona, z cze go mona by wycign hipotetycznie uzasadnion konkluzj, e technika przyrody jest technik mierzon, tzn., e take Rozdzia II. Dialektyka ideologicznej wadzy sdzenia 361 0 ile idzie o wszystkie inne jej wytwory, jest ona v\r odniesieniu do cao ci przyro dy zamierzona, tj. celem. i. Idealizm celowo ci (fham tu zawsze na my li [celowo ] obiektywn) jest idealizmem al bo przypadkowo ci (Kasualitat), albo fatalizmu w okre leniu przyrody co do celowej f ormy jej wytworw. Pierwsza zasada dotyczy stosunku materii do fizycznej podstawy jej formy a mianowicie do praw ruchu druga jej stosunku do ponadfizycznej podsta

wy jej samej i caej przyrody. Przypisywany Epikurowi czy Demokrytowi system przyp adkowo ci jest, je li bra go dosownie, tak jawnie niedorzeczny, ze nie ma powodu zatrz ymywa si nad nim; system fatalizmu natomiast (za ktrego twrc uwaa si Spinoz, cho wed zelkich oznak jest to system o wiele starszy), ktry powouje si na co nadzmysowego, a wic na co , czego 323 nasza zdolno pojmowania nie dosiga, nie daje si tak atwo obali, tego e jego pojcie praistoty nie daje si wcale zrozumie. To wszake jest jasne, e zwize celowy w wiecie musi w systemie tym by przyjty jako nie zamierzony (zostaje on bow iem wyprowadzony z praistoty, ale nie z jej intelektu, a zatem nie z jej zamiaru , lecz z konieczno ci jej natury i wywodzcej si std jedno ci wiata); fatalizm celowo ci j st wic zarazem jej idealizmem. 2. Realizm celowo ci jest take albo fizyczny, albo ponadfizyczny. Pierwszy opiera si w przyrodzie na czym analogicznym do wadzy dziaajcej podug zamiarw, [czyli] na yc materii (zawartym albo w niej samej, albo te za po rednictwem oywiajcej wszystko wewnt rznej zasady jak dusza wiata) i nazywa si

362 Krytyka teteologicznej wadzy sdzenia hilozoizmem. Drugi wywodzi je z prapodstawy wszech wiata jako z zamiarem tworzcej (od pocztku v wej) inteligentnej istoty i jest teizmem *. 324 * l ?aden z powyszych systemw nie spenia tego, co zapowiada Czego chc wszystkie te systemy? Chc wytumaczy nasze sdy teleologiczne o przyrodzie i prbuj w ten sposb tego dokona, e jedne zaprzeczaj prawdziwo ci tych sdw, tzn. uznaj idealizm (wyobraonej jako sztuka) przyrody1, inne za uznaj je ja prawdziwe i obiec uj wykaza moliwo przyrody na podstawie idei przyczyn celowych. i. Systemy opowiadajce si- za idealizmem przyczyn celowych w przyrodzie dopuszcz aj wprawdzie w zasadzie przyrody z jednej strony przyczynowo opart na prawach ruchu (dziki ktrej przedmioty * Wida z tego, e szkoy filozoficzne prboway zazwyczaj we wszystkich niemal spekula tywnych sprawach czystego rozumu, o ile idzie o twierdzenia dogmatyczne, wszelki ch rozwiza, jakie dla pewnego zagadnienia s moliwe. Tak (np.) prbowano [tumaczy] celow rzyrody to nieyw materi lub nieywym Bogiem, to yw materi lub ywym Bogiem. Dla nas nie zostaje nic innego jak tylko, w razie konieczno ci, odstpi od wszystkich tych obiekt ywnych twierdze i krytycznie rozway nasz sd jedynie w odniesieniu do naszych wadz poz nawczych, aby nada ich zasadzie wano je li nie dogmatyczn, to przecie wano maksymy, zajc do tego, by rozum mg ni w sposb pewny si posugiwa. 1 Tumacz ci le wedug oryginau. Niejasno tekstu polskiego stanowi zatem wierne odbici iejasno ci tekstu niemieckiego. Kant zapewne nie mia na my li tego, jakoby odno ne syst emy uznaway sdy teleologiczne za idealizm przyrody, lecz to, e uznaj jedynie idealisty czn ich interpretacj, czyli e gosz, jak powiada Kant w poprzednim paragrafie, idealizm celw naturalnych.

Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia 363 rzyrody istniej jako celowe), ale zaprzeczaj przyro-Lie intencjonalno ci, tzn. prze cz, by bya ona w spo-$ zamierzony zdeterminowana do tego ich celowego tworzenia, a lbo innymi sowy, by cel by [tu] przyczyn. Test to sposb tumaczenia stosowany przez Ep ikura, a ktry polega na tym, e zaprzecza si zupenie r- \cy midzy technik przyrody a s ko mechanik ; przyjmuje lepy przypadek jako racj tumaczc nie tylko zgodno wytworzonyc worw z naszymi po- 325 jciami o celu (to znaczy technik), lecz nawet [jako racj tumac zc] okre lono przyczyn tego wytwarzania podug praw ruchu, tzn. ich mechanik; nie tumac on wic [faktycznie] niczego, nawet tego, [skd si bierze w] pozr w naszym sdzie teleolo -ricznym, i tym samym bynajmniej nie udowadnia zawartego w tym sdzie rzekomego id ealizmu. Z drugiej strony Spinoza chce zaoszczdzi nam wszelkich docieka nad podstaw moliwo ci celw przyrody i pozbawi t ide wszelkiej realno ci przez to, e nie uwaa celw tych w og wytwory, lecz za akcydensy inherentne praistocie, a istocie tej jako substratow i owych [celowych] przedmiotw przyrody nie przypisuje w odniesieniu do nich przyc zynowo ci, lecz jedynie subsystencj; tote zabezpiecza on wprawdzie (dziki bezwarunkow ej konieczno ci tej istoty wraz ze wszystkimi inherentnymi jej jako akcydensy prze dmiotami przyrody) formom naturalnym jedno podstawy, ktrej wymaga wszelka celowo , ale

zarazem pozbawia j przypadkowo ci, bez ktrej jedno celu nie da si pomy le, a wraz z ty ake [moliwo ci] wszelkiego zamiaru, podobnie jak prapodstaw przedmiotw przyrody pozbaw ia wszelkiego intelektu (allen Yerstand).

364 . Krytyka teteologicznej wadzy sdzenia Spinozyzm nie realizuje jednak tego, czego chce Chce poda racj tumaczc celowy zwizek przed. miotw przyrody (ktrego nie neguje), a wyrnienia jedynie jedno podmiotu, ktrem u wszystkie one inherentne. Ale gdyby nawet zgodzi si z nim, 326 jestestwa wiata po siadaj tego rodzaju egzystencj, nie znaczy to, e owa jedno ontologiczna jest j tym sa mym od razu jedno ci celow i bynajmniej nic czyni jej zrozumia. Jedno celowa jest bowie zupenie szczeglnym rodzajem tamtej [jedno ci ontolo-gicznej] i wcale nie wynika z p owizania rzeczy (je. stestw wiata) w jednym podmiocie (w praistocie), lecz zawiera w sobie bezwzgldnie relacj do przyczyny wyposaonej w intelekt; bo je liby nawet wszy stkie ts rzeczy poczyo sie w jednym prostym podmiocie, to nie wynika z tego wcale c elowa relacja, o ile nie przyjmie sie po pierwsze, e zachodzi midzy nimi wewntrzne dziaanie substancji jako przyczyny, a po drugie, e jest ona przyczyn dziki swemu int elektowi. Bez [spenienia] tych formalnych warunkw jest wszelka jedno tylko przyrodni cz konieczno ci, a je li mimo to przypisuje siej rzeczom, ktre przedstawiamy sobie jako rozproszone, jest ona- lep konieczno ci. O ile by jednak kto chcia nazwa celowo ci przy to, co szkoa 1 nazywa transcendentaln doskonao ci rzeczy (w odniesieniu do ich wasnej i stoty), w my l ktrej wszystkie rzeczy zawieraj w sobie to wszystko, czego potrzeba, by by tak, a nie inn rzecz to byaby to tylko dziecinna gra sw, a nie pojcia. Je li wszystkie rzeczy musz by pomy lane jako cele, a wic kiedy by rzecz i by celem jest jedn m i tym samym, Scholastyka

Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia 365 t0 w gruncie rzeczy nie ma niczego, co zasugiwaoby na to, by przedstawi je specjaln ie jako cel. Z tego jasno wida, e Spinoza, sprowadzajc nasze 327 pojcia o tym, co celowe w przyr odzie, do wiadomo ci oas samych we wszechobejmujcej (a mimo to zarazem prostej) isto cie i doszukujc si owej formy tylko w jedno ci tej istoty1, musia mie zamiar goszenia n ie realizmu, lecz jedynie idealizmu celowo ci przyrody. /Je nawet tego nie potrafi dokona, gdy samo tylko przedstawienie jedno ci substratu nie moe wywoa idei choby na et tylko niezamierzonej celowo ci. 2. Ci, ktrzy nie tylko gosz realizm celw naturalnych, lecz nawet uwaaj, e go tumacz e potrafi wyja ni przynajmniej moliwo pewnego szczeglnego rodzaju przyczynowo ci, a m icie przyczyn dziaiajcych w sposb zamierzony; inaczej bowiem nie mogliby si podj wytum aczenia owych celw naturalnych. Dla wysunicia bowiem najryzy-kowniejszej nawet hip otezy musi si by pewnym przynajmniej moliwo ci tego, co si przyjmuje za podstaw, i musi si mie mono zapewnienia jej pojciu obiektywnej realno ci. Ale moliwo ywej materii (ktrej pojcie zawiera sprzeczno , skoro istotn cech charak czn materii jest brak ycia, inercja) nie daje si nawet pomy le; posiugiwa si za moliw onej materii oraz moliwo ci ujmowania caiej przyrody jako 1 W oryginale: der letzteren, co odnosioby si albo do Begriffe (pojcia), albo do Natur (przyroda). Pierwsza z tych interpretacji czyniaby tekst wrcz niezrozumiaym, a druga, aczkolwiek rzeczowo wa ciwa, nie zdaje si jednak dokadnie zgadza z kontekstem. Wobec tego zgodnie z poprawk Erdmanna czytam: des letzteren, co odnosi si do Wesen (istota). V

366 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia istoty zwierzcej (w imi hipotezy o celowo ci przy. 328 rody w duej skali) mona od bied y tylko o tyle, o ile materia taka dana nam jest w do wiadczeniu w uorgani-zowaniu przyrody na ma skal, ale bynajmniej nie da si a priori poj co do swej moliwo ci1. Je chce wyprowadzi celowo przyrody w istotach organicznych z ycia materii, a tego ycia n ie mona pozna inaczej jak w istotach organicznych, czyli e bez tego rodzaju do wiadcz enia nie mona stworzy sobie pojcia o moliwo ci tego ycia2 to popenia si bdne koo. nie spenia zatem tego, co obiecuje. Teizm wreszcie rwnie nie umie uzasadni dogmatycznie moliwo ci celw naturalnych jako k

lucza do teleologii, chocia posiada nad wszystkimi innymi podstawami jej tumaczeni a t wyszo , e dziki intelektowi przypisywanemu praistocie, najskuteczniej wydziera celo wo przyrody idealizmowi i do tego, by j wytworzy, wprowadza przyczynowo zamierzo n. Musiaoby si tu bowiem przede wszystkim w sposb wystarczajcy dla determinujcej wadzy sdzenia udowodni niemoliwo celowej jedno ci w materii za 1 Zdanie to jest w oryginale tak zbudowane, jak gdyby szo w nim o to, by moliwo oywionej materii oraz moliwo ujmowania caej przyrody jako istoty zwierzecj bya dana... w do wiadczeniu... oraz o to.e moliwo ta nie daje si a priori poj co do swej moliwo ci)). Sdz jednak, e Kant mia tu na my li co innego, a mianowicie to, by owa materia bya dana... w do wiadczeniu)), oraz to, e ona nie daje si a priori poj co do swej moliwo ci)) i w tym te duchu tumacz. 2 W oryginale: derselben, co odnosioby si albo do Zweckma'ssigkeit (celowo ), albo do organisierte Wesen (istoty organiczne). Z uwagi jednak na kontekst, w ktrym Kant zmierza do wykazania bldnego koa w odno nej argumentacji, czytam desselben, co od nosi si do Leben (ycie).

Rozdzia II. Dialektyka teleologaznej wadzy sdzenia 3 67 po rednictwem samego tylko jej mechanizmu, aby mie prawo w pewien okre lony sposb zaoy j j podstaw poza przyrod. Nie potrafimy jednak wykaza niczego wicej jak tylko to, e uwz gldniajc wa ciwo ci i granice naszych wadz poznawczych (nie rozumiemy przecie nawet pier szej, wewntrznej podstawy choby 329 tego mechanizmu [przyrody]) nie powinni my w aden sposb zasady okre lonych relacji celowych doszukiwa si w materii i e nie pozostaje na m aden inny sposb orzekania o wytwarzaniu jej tworw jako celw naturalnych ni przez pr zyjcie najwyszego intelektu jako przyczyny wiata. To jednak stanowi podstaw tylko dl a refleksyjnej, a nie dla determinujcej wadzy sdzenia i w adnej mierze nie moe uprawn ia do jakiego obiektywnego twierdzenia. 74 Przyczyn niemoliwo ci dogmatycznego traktowania pojcia techniki przyrody jest niemoliwo wyja nienia celu naturalnego Jakim pojciem (choby miao ono nawet by empirycznie uwarunkowane) posugujemy si dogma ycznie, je li uwaamy je za podporzdkowane i zawarte w innym pojciu przedmiotu, ktre st anowi zasad rozumu, i je li stosownie do niej je okre lamy. Posugujemy si za mm tylko kr ytycznie, je li rozpatrujemy je wycznie w odniesieniu do naszej wadzy poznawczej, a t ym samym do subiektywnych warunkw, w jakich zostaje pomy lane, nie podejmujc si orzek ania czegokolwiek o jego przedmiocie. Dogmatyczne posugiwanie si pojciem jest wic prawidem dla

368 Krytyka teleotogicznej wadzy sdzenia determinujcej wadzy sdzenia, a krytyczne jedynie dla refleksyjnej wadzy sdzenia. 330 Ot pojcie pewnej rzeczy jako celu naturalnego jest pDJciem subsuniujcym przyrod po d tak przy-czynowo , jaka daje si pomy le tylko przez rozum, aby podug tej zasady wyda tym, co o przedmiocie dane jest w do wiadczeniu. Aby [mc] jednak posugiwa si nim w sp osb dla determinujcej wadzy sdzenia dogmatyczny, musieliby my * najpiciw upewni si, e ie to posiada obiektywn realno , gdy inaczej nie mogliby my subsumowa ped nie adnego prz dmiotu przyrody. Pojcie jednak pewnej rzeczy jako celu naturalnego jest wprawdzie pojciem empirycznie uwarunkowanym, tj. moliwym tylko pod pewnymi, danymi w do wiadc zeniu, warunkami, ale takim, ktre nie daje si mimo wszystko wyabstrahowa z do wiadcze nia i jest moliwe tylko na podstawie jakiej zasady rozumowej w wydawaniu sdu o prze dmiocie. Pojcie to jako taka zasada nie moe wic wcale by poznane w swej obiektywnej realno ci (tzn. [w ten sposb], e stosownie do niego mcliwy jest przedmiot) ani dogmat ycznie uzasadnione i nie wiemy, czy jest ono2 jedynie pojciem spckulatywnym i obi ektywnie pustym (conceptus ratiocinans), czy te rozumowym, konstytuujcym poznanie, potwierdzonym przez rozum (conceptus ratiocinatus). Nie moe ono wic by traktowane jako co dogmatycznego dla determinujcej wadzy sdzenia, a to znaczy, e nie tylko nie m ona rozstrzygn, czy przedmioty przyrody, rozpatrywane 1 W oryginale: mussten \vir (musieli my). Poniewa jednak kon

tekst wymaga raczej trybu warunkowego, czytam zgodnie z Kirchmannem mussten wir. 2 Wedle I wydania: czy nie jest.

Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia 369 jako cele naturalne, wymagaj dla swego wytworzenia przyczynowo ci zupenie szczeglnego rodzaju (przy-czynowo ci podug zamiarw), czy te nie ale nie mona nawet o to1 pyta, gd pojcie celu natural- 331 nego nie daje si co do swej obiektywnej realno ci udowodni z a po rednictwem rozumu (tj. nie jest [pojciem] konstytutywnym dla determinujcej wadzy sdzenia, lecz tylko regulatywnym dla refleksyjnej). Ze pojcie to nie jest konstytutywne, wynika jasno z tego, e jako pojcie tworu nat uralnego zawiera ono w sobie konieczno przyrodnicz, a jednocze nie w tej samej rzeczy jako celu przypadkowo formy przedmiotu (w odniesieniu do samych tylko praw przyro dy). Wynika z tego, e je li nie ma w tym. tkwi sprzeczno , musi ono zawiera podstaw mol i [takiej] rzeczy w przyrodzie, a zarazem przecie take podstaw moliwo ci samej przyrod y i jej stosunku do czego , co nie jest empirycznie poznawaln przyrod (co nadzmy-soweg o), a wic do czego , co przez nas nie moe w ogle by poznane, je li o rzeczy tej, chcc ro strzygn spraw jej moliwo ci 2, ma by wydany sd na podstawie innej przyczynowo ci ni pr nowo mechanizmu przyrody. Wobec tego wic, e pojcie rzeczy jako celu naturalnego jest dla determinujcej 1 W I wydaniu nie ma sowa darnach (o to). 2 Dokadnie wedug oryginau naleaoby to miejsce tumaczy: ... Je li o nim, chcc rozstrzygn [spraw] jego moliwo ci*, przy czym zaimki nim i jego odnosiyby si do pojcia. Poniewa jednak sens zdania wskazuje na to, e nie idzie tu o moliwo pojcia, lecz o moliwo rzeczy stanowicej przedmiot pojcia, tumacz to miejsce wprawdzie niezgodnie z tekstem, ale, jak sdz, zgodnie z in tencj Kanta. Kant Krytyka wadzy sdzenia 25

370 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia wadzy sdzenia czym , co przekracza jej moliwo ci kiedy rozpatruje si przedmiot za po redn ctwem rozumu (chocia dla refleksyjnej wadzy sdzenia moe ono w odniesieniu do przedmi otw do wiadczenia by czym immanentnym), i e pojciu temu nie mona nada obiektywnej real [wymaganej] dla sdw determinujcych ? przeto jest rzecz zrozumia, e wszelkie systemy, kie by si tylko skonstruowao dla 332 dogmatycznego traktowania pojcia celw naturalny ch oraz przyrody jako cao ci powizanej za po rednictwem przyczyn celowych, niczego ani w sposb obiektywnie twierdzcy, ani w sposb obiektywnie przeczcy rozstrzygn nie mog. J i bowiem subsumuje si rzeczy pod pewne pojcie, ktre jest jedynie problematyczne, to i jego syntetyczne orzeczniki (np. tutaj: czy cel przyrody, jaki zostaje przez nas pomy lany [jako niezbdny] do wytworzenia rzeczy, jest celem zamierzonym czy nie zamierzonym) prowadzi musz do takiche (problematycznych) czy to twierdzcych, czy to przeczcych sdw o przedmiocie; nie jest bowiem wiadome, czy wydaje si sd o czym , czy o niczym. Pojcie przyczynowo ci przez cele ([przyczyno-wo ci] sztuki) posiada niewtpliw ie obiektywn realno , podobnie jak pojcie przyczynowo ci na zasadzie mechanizmu przyrod y. Pojcie jednak przyczynowo ci przyrody podug prawida celw, a tym bardziej pojcie isto ty, ktra wcale nie moe nam by dana w do wiadczeniu, a mianowicie pojcie takiej istoty jako prapodstawy przyrody, moe wprawdzie by bez po-padnicia w sprzeczno pomy lane, ale mimo to nie nadawa si do dogmatycznych okre le; pojciu temu bowiem, poniewa nie daje si ono wywie z do wiadczenia i nie jest take potrzebne dla umoliwienia

Rozdzia II. Dialektyka teleologkznej wadzy sdzenia 371 do wiadczenia, obiektywna realno nie moe by przez nic zabezpieczona. A gdyby nawet to miao miejsce, to jake mgbym rzeczy, ktre podawane s stanowczo za wytwory sztuki boskie j, zalicza jeszcze do tworw przyrody, ktrej niezdolno do wytwarzania tego 333 rodzaju przedmiotw na podstawie swych wasnych praw uczynia wa nie koniecznym powoanie si na [i n,] rn od niej przyczyn? 75 Pojcie obiektywnej celowo ci przyrody jest krytyczn zasad rozumu dla refleksyjnej

wadzy sdzenia Jest to przecie zupenie co innego, gdy powiem: wytwarzanie pewnych przedmiotw przy rody czy te caej przyrody jest moliwe tylko dziki przyczynie, ktra kieruje si w swym d ziaaniu zamiarami, czy te [, gdy powiem]: zgodnie z pewn swoist wa ciwo ci moich wadz wczych nie potrafi inaczej wyda sdu o moliwo ci owych rzeczy i ich wytwarzaniu, jak ty lko przyjmujc przyczyn dziaajc podug zamiarw, a zatem istot, ktra tworzy w sposb an ny do przyczynowo ci intelektu. W pierwszym wypadku chc co orzec o przedmiocie i jes tem zobowizany wykaza obiektywn realno przyjtego [przeze mnie] pojcia; w drugim rozum kre la tylko sposb uytkowania moich wadz poznawczych stosownie do ich wa ciwo ci oraz ist tnych warunkw zarwno ich zakresu, jak i ich granic. Pierwsza zasada jest wic zasad o biektywn dla determinujcej [wadzy sdzenia], druga za subiektywn jedynie dla refleksyjn ej wadzy 334 25*

372 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia sdzenia, a zatem jej maksym, jak nakada na ni rozum. Jest mianowicie dla nas rzecz konieczn, by my przyrodzie podsuwali pojcie zamiaru, je li chcemy za pomoc staej obserwacji bada j choby tylko co do jej uorganizowanych two rw; dlatego te pojcie to jest ju dla samego empirycznego uytku naszego rozumu bezwzgld nie konieczn maksym. Jasn te jest rzecz, e gdy raz przyjli my tak ni przewodni w ba yrody i scwierdzilismy jej przydatno , to musimy przynajmniej wyprbowa wspomnian maksy m wadzy sdzenia take w odniesieniu do cao ci przyrody, gdy posugujc si t maksym, m ualnie odkry jeszcze niektre inne prawa przyrody, prawa, ktre wobec ograniczono ci na szego wgldu w wewntrzny mechanizm przyrody, pozostayby w innym przypadku dla nas uk ryte. Co si tyczy jednak tego drugiego sposobu uywania [rozpatrywanej maksymy wadzy sdzenia], to jest to wprawdzie rzecz poyteczna, ale nie niezbdna, gdy przyroda w cao c i nie jest nam dana jako uorganizowana (w wyej przytoczonym najcia niejszym znaczen iu tego sowa). Je li idzie natomiast o jej wytwory, o ktrych musimy wyda sd jako o czy m , co mogo tylko w sposb zamierzony zosta tak a nie inaczej uksztatowane, aby uzyska c hoby tylko empiryczne poznanie ich wewntrznej wa ciwo ci, to owa maksyma refleksyjnej wa dzy sdzenia jest istotnie konieczna, gdy nawet my l o nich jako o rzeczach uorganizo wanych nie jest 33S moliwa, je li nie czy si z ni my li o wytworzeniu ich w sposb zamie ny. Pojcie rzeczy, ktrej egzystencj lub form przedstawiamy sobie jako moliwe [tylko] po d warunkiem

Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy my lenia 373 pewnego celu, poczone jest nierozerwalnie z pojciem jej przypadkowo ci (wedug praw prz yrody). Dlatego te przedmioty przyrody, ktre uwaamy za moliwe tylko jako cele, stano wi najznakomitszy dowd przypadkowo ci cao ci wiata i s jedyn uznawan zarwno przez pro sdek, jak i przez filozofa, racj dowodow zaleno ci i pochodzenia wiata od istniejcej po a wiatem, i to (ze wzgldu na ow celow form) inteligentnej istoty; dlatego te teleologi a nie moe nigdzie indziej znale ostatecznego wyja nienia swych docieka, jak tylko w te ologii. Czeg jednak ostatecznie dowodzi najdoskonalsza nawet teleologia? Czy dowodzi moe tego, e taka inteligentna istota istnieje? Nie. [Nie dowodzi] niczego wicej, jak t ylko tego, e stosownie do wa ciwo ci naszych wadz poznawczych, a wic czc do wiadczenie yszymi zasadami rozumu, stanowczo nie potrafimy utworzy sobie pojcia o moliwo ci takie go wiata w inny sposb, ni zakadajc w my li dziaajc w sposb zamierzony najwysz jego biektywnie wic nie moemy udowodni twierdzenia, e inteligentna praistota istnieje lec z wykaza to 336 moemy tylko subiektywnie dla uytku naszej wadzy sdzenia w jej refleks ji nad celami w przyrodzie, ktre nie daj si pomy le podug adnej innej zasady, jak tylko zasada zamierzonej przyczynowo ci najwyszej przyczyny. Gdyby my chcieli udowodni powysze twierdzenie dogmatycznie na podstawie racji tele ologicznych, to zapltaliby my si w trudno ci, z ktrych nie potrafiliby my si wywika. Mu by my bowiem wtedy u podstawy tych wnioskw zaoy twierdzenie, e istoty uorganizowane nie s na wiecie inaczej moliwe, 374 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia jak tylko dziki dziaajcej z zamiarem przyczynie W zwizku z tym jednak narzucaoby si na

m nieuchronnie twierdzenie, e skoro umiemy tylko przy po. mocy idei celw rzeczy te bada w ich zwizku przy. czynowym i zwizek ten poznawa w jego prawidowo ci, to jeste my e uprawnieni zakada to samo wa nie take dla kadej my lcej i poznajcej istoty jako war nieczny, a tym samym przynaleny przedmiotowi, a nie tylko nam jako podmiotowi. Al e z takim twierdzeniem nie utrzymamy si. Skoro bowiem celw w przyrodzie jako celw z amierzonych nie stwierdzamy wa ciwie w drodze obserwacji, lecz tylko w [naszej] ref leksji nad jej tworami dodajemy pojcie to w my li jako ni przewodni wadzy sdzenia, to c ele te nie s nam dane dziki przedmiotowi. A priori jest dla nas nawet rzecz niemoliw uzasadni takie pojcie w jego obiektywnej realno ci jako nadajce si 337 do przyjcia. Poz ostaje wic nam z konieczno ci tylko twierdzenie opierajce si na subiektywnych jedynie warunkach, a mianowicie [twierdzenie] stosujcej si do naszych wadz poznawczych ref leksyjnej wadzy sdzenia, ktre sformuowane jako wane w sposb obiektywnie dogmatyczny, b rzmiaoby: istnieje Bg; ale dla nas ludziJ dopuszcza ono tylko ograniczone sformuowa nie: nie potrafimy celowo ci, ktra musi by zaoona u podstawy nawet naszego poznania we wntrznej moliwo ci wielu przedmiotw przyrody, inaczej sobie pomy le i uczyni zrozumia, tylko przedstawiajc sobie j i w ogle wiat jako wytwr inteligentnej przyczyny (Boga) 2 . 1 Wedle I wydania: dla nas jako ludzi. 2 W I wydaniu nie ma sw: eines Gottes (Boga).

r Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia 375 Je li twierdzenie to, oparte na nieuchronnie koniecznej maksymie naszej wadzy sdze nia, czyni cakowicie zado wszelkiemu zarwno spekulatywnemu, jak i praktycznemu uywani u naszego rozumu w kadym ludzkim zamiarze, to chciabym wiedzie, co [wa ciwie] tracimy przez to, e nie umiemy dowie [wano ci] tego twierdzenia take dla wyszych istot i to mia owicie na podstawie czystych obiektywnych racji (ktre niestety przekraczaj nasz zdo lno [poznawcz] .) Jest bowiem cakiem pewne, e istot uorganizowanych i ich wewntrznej m oliwo ci nie moemy na podstawie jedynie mechanicznych zasad przyrody nawet dostatecz nie pozna, a c dopiero wytumaczy je sobie. Jest to do tego stopnia pewne, e moemy mia wiedzie, i dla ludzi byoby czym niedorzecznym choby tylko ywi takie zamysy, czy spodz a si, e kiedy zjawi si jeszcze jaki Newton, ktry potrafi 338 wytumaczy choby tylko ie d ba trawy na podstawie praw przyrody, jakim aden zamiar nie narzuci [stosownego] p orzdku; przeciwnie, musimy czowiekowi moliwo ci zrozumienia tego bezwzgldnie odmwi. Nat miast zbyt zuchwaym byby z naszej strony sd, e w takim razie take w samej przyrodzie (gdyby my zdoali przenikn a do jej zasady [ktr kieruje si] w specyfikacji swych oglny anych nam praw) nie mogaby by ukryta (tzn. [ukryta] w samym tylko mechanizmie przy rody) dostateczna racja moliwo ci istot uorganizowanych bez przypisywania ich wytwo rzeniu jakiego zamiaru skde bowiem moemy o tym wiedzie? Prawdopodobiestwa odpadaj ca cie tam, gdzie idzie o sdy czystego rozumu. Tak wic w kwestii, czy u podstawy tego , co susznie nazywamy celami naturalnymi, tkwi jako przyczyna

376 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia wiata (a zatem jako stwrca) jaka istota dziaajca na podstawie zamiarw, nie moemy wyda iektyw-nie adnego w ogle ani twierdzcego, ani przeczcego sdu; pewne jest tylko to, e j e li mamy wyda sd przynajmniej zgodnie z tym, co nasza wasna natura pozwala nam zrozu mie (czyli zgodnie z warunkami i granicami naszego rozumu), to nie moemy u podstaw y moliwo ci owych celw naturalnych adn miar zakada nic innego, jak tylko inteligentn jedynie to odpowiada maksymie naszej re-339 fleksyjnej wadzy sdzenia, a zatem pew nej racji subiektywnej, ale nierozcznie zwizanej z rodem ludzkim. 76 Uwaga Rozwaanie niniejsze, ktre bardzo nawet zasuguje na szczegowe omwienie w filozofii tr anscendentalnej, zostanie potraktowane tu tylko epizcdycznie i ma na celu pewne wyja nienie (a nie udowodnienie tego, co zostao tu wyoone). Rozum jest wadz zasad, a w swych najdalej idcych roszczeniach zmierza ku temu, co bezwarunkowe; intelekt natomiast stoi do jego usug zawsze tylko pod pewnym warun kiem, ktry musi by dany. Ale bez poj intelektu, ktrym musi by dana obiektywna realno , zum nie moe w ogle w sposb obiektywny (syntetycznie) wydawa sdw i jako rozum teoretycz ny nie zawiera bynajmniej sam dla siebie zasad konstytutywnych, lecz jedynie reg ulatywne. Wkrtce przekonujemy si, e tam, gdzie intelekt nie moe nady za rozumem, rozum

zaczyna przekracza [gra-

Rozdzia II. Dialektyka ideologicznej wadzy sdzenia 377 nice poznania] i przejawia si w ideach, wprawdzie * uzasadnionych (jako zasadach regua ty wnych), ale nie w obiektywnie wanych pojciach; intelekt natomiast, ktry nie moe dotrzyma mu kroku, a ktry byby przecie [rozumowi] potrzebny do tego, by mie wano przedmiotw, ogranicza wano wspomnianych idej rozumu tylko do podmiotu, ale przecie j ako ogln dla wszystkich (podmiotw) tego gatunku, tzn. [ogranicza j] do warunku, e zgo dnie z natur naszej (ludzkiej) wadzy poznawczej, albo nawet w ogle z pojciem, jakie potrafimy sobie wytworzy o wadzy [poznawczej] skoczonej istoty rozumnej w ogle, musi si i nie mona inaczej my le jak tylko w ten sposb; nie twierdzi si jednak [przy tym], 340 racja takiego sdu ley w przedmiocie. Przytoczymy tu przykady, ktre s wprawdzie z byt ? wane i zbyt trudne 2, by je tu od razu narzuca czytelnikowi jako twierdzenia dowiedzione, ale dadz mu materia do zastanowienia si i mog posuy do obja nienia tego, stanowi tu nasze wa ciwe zadanie. Dla ludzkiego intelektu jest rzecz niezbdnie konieczn odrnianie rzeczywisto ci i moli o ci rzeczy. Powd tego tkwi w podmiocie i naturze jego wadz poznawczych. Bo gdyby do czynno ci tych wadz nie byy potrzebne dwa zupenie heterogeniczne skadniki, [a mianowi cie] intelekt dla poj i naoczno zmysowa dla przedmiotw, ktre im odpowiadaj, to odrn akie (midzy tym, co moliwe, a tym, co rzeczywiste) nie miaoby wcale miejsca. Gdyby bowiem 1 W oryginale: zuvor (naprzd), co jednak nie jest jasne na tle kontekstu. Zgodnie wic z poprawk Rosenkranza czytam: zwar (wprawdzie). 8 W I wydaniu nie ma sw: i zbyt trudne.

378 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia intelekt nasz by intelektem ogldajcym, nie miaby adnych innych przedmiotw, jak tylko t o, co rzeczywiste. Odpadyby wtedy zarwno pojcia (ktre dotycz jedynie moliwo ci jakiego zedmiotu), jak i zmysowe dane naoczne (ktre nam co daj, ale nie umoliwiaj rozpoznania tego co jako przedmiotu). Ale wszelkie nasze odrnianie tego, co jedynie moliwe, od teg o, co rzeczywiste, polega na tym, e pierwsze oznacza tylko odniesienie przedstawi enia pewnej rzeczy do naszego pojcia i w ogle do zdolno ci my lenia, drugie za zaoenie tnienia tej rzeczy [jako] samej w sobie (poza tym pojciem)1. Odrnianie zatem rzeczy moliwych od rzeczywistych jest odrnieniem wanym tylko subiektywnie dla intelektu lu dzkiego, albowiem my moemy przecie o czym jeszcze my le, cho ono nie istnieje, albo wyo braa sobie co jako dane, cho nie mamy o nim adnego jeszcze pojcia. Twierdzenia wic, e eczy mog by moliwe nie bdc rzeczywiste i e zatem z samej moliwo ci nie mona wcale wno zeczywisto ci, obowizuj zu-341 penie susznie rozum ludzki, nie dowodzc jeszcze przez to , e rnica ta tkwi w samych rzeczach. To bowiem, e o rzeczywisto ci nie mona wnosi z mo o ci, e zatem twierdzenia te maj wprawdzie wano take w stosunku do przedmiotw (jako e a wadza poznawcza jako zmysowo uwarunkowana zajmuje si take przedmiotami zmysw) ale ni e [maj wano ci] dla rzeczy w ogle ? - [wszystko to] wynika jasno z nieuchronnego postul atu rozumu, by przyj jakie co (prapodstaw) jako bezwarunkowo koniecznie istniejce, w m nie powinno si ju wicej 1 W I wydaniu nie ma sw ujtych w nawias.

Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzenia 379 odrnia moliwo ci i rzeczywisto ci, z tym e dla idei tej intelekt nasz nie dysponuje abso utnie adnym pojciem, tj. nie moe znale sposobu, w jaki miaby przedstawi sobie tak rze i jej sposb istnienia. J3o gdy j tylko pomy li (bez wzgldu na to, jak j sobie pomy li), zostaje ona wyobraona tylko jako moliwa. Je li [natomiast] u wiadamia j sobie jako dan w naoczno ci, jest ona rzeczywista i intelekt nie my li przy tym wcale o moliwo ci. Dlat ego te jest pojcie absolutnie koniecznej istoty wprawdzie niezbdn ide rozumu, ale dla intelektu ludzkiego nieosigalnym, problematycznym pojciem. Ale wano tego pojcia odnos i si przecie do uytku naszych wadz poznawczych zgodnie z ich swoist wa ciwo ci, a wic przedmiotu i tym samym nie do kadej poznajcej istoty; nie mog bowiem u kadej [pozna jcej istoty] zakada my lenia i naoczno ci jako dwu rnych warunkw czynno ci jej 1 wadz zych i tym samym [zakada u niej odrniania] moliwo ci i rzeczywisto ci rzeczy. Intelekt, la ktrego rnica ta nie istniaaby, powiedziaby: wszystkie przedmioty, jakie poznaj, s ( stniej). Moliwo za takich przedmiotw, ktre jednak nie istniej tzn. ich przypadkowo

tniej, a wic te konieczno , ktr naley od moliwo ci odrni wcale nie mogaby nawet u 342 takiej istoty. To jednak, co tak trudno sprawia naszemu intelektowi, a mia nowicie dorwnanie tu ze 1 W oryginale: ihrer, co ma znaczy tyle, co ich i odnosi si do Wesen w liczbie mno (istoty). Poniewa jednak w kontek cie wyraz Wesen wystpuje w liczbie pojedynczej, czyt am zgodnie z Windelbandem: seiner.

380 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia swymi pojciami rozumowi, polega jedynie na tym e dla jako dla intelektu ludzkiego j est czym , co przekracza jego moliwo ci (czyli jest niemoliwe z uwagi na subiektywne w arunki1 jego poznania) wa nie to, z czego rozum jako z czego nalecego do przedmiotu cz yni zasad. Przy tym wszystkim obowizuje jednak zawsze maksyma, e o wszystkich przed miotach, ktrych poznanie przekracza zdolno intelektu, my limy zgodnie z subiektywnymi , zwizanymi w sposb konieczny z nasz (tj. ludzk) natur, warunkami czynno ci jej wadz; o az to, e je li wydane w ten sposb sdy (co nie moe nawet by inaczej, gdy chodzi o pojcia przekraczajce [zdolno intelektu]) nie mog by zasadami konstytutywnymi okre lajcymi prze miot takim, jakim on jest, to pozostan jednak mimo wszystko zasadami regulatywnym i, w posugiwaniu si immanentnymi i pewnymi, dostosowanymi do ludzkiego zamiaru. Rozum, podobnie jak w teoretycznym rozwaaniu przyrody, przyj musi ide nie uwarunko wanej (un-bedingte) konieczno ci jej prapodstawy, zakada te w rozwaaniu praktycznym s w wasn (w stosunku do przyrody) nie uwarunkowan (unbedingte) przyczy-nowo , tj. wolno , ko e jest wiadomy swego nakazu moralnego. Wobec tego za , e obiektywna konieczno czynw ako obowizku zostaje tu przeciwstawiona konieczno ci, ktra przysugiwaaby czynom tym ja ko zdarzeniom, gdyby ich podstawa tkwia w przy1 W oryginale: ...den subiektiven Bedingungen... unmglich ist (jest niemoliwe dla subiektywnych warunkw). Poniewa jednak to sformuowanie wydaje si niewa ciwe, czytam zgo dnie z Erdmannem: ...den subiektiyen Bedingungen nach... unmglich ist.

Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sadzenia 381 rodzie a nie w wolno ci (tj. w przyczynowo ci rozumu) {poniewa czyn moralnie bezwzgldn ie konieczny uwaany jest fizycznie za zupenie przypadkowy (tzn. e co , to konieczne, powinno by si dzia, czsto jednak sj nie dzieje), przeto jasne jest, e wypywa to tylko z subiektywnej wa ciwo ci naszej wadzy praktycznej, j prawa moralne musz by przedstawion jako nakazy (a zgodne z nimi czyny jako obowizki) i e ro- 343 zum wyraa t konieczno n ie przez jaki byt (zdarzenie), lecz przez co , co by powinno. Nie miaoby to miejsca, gdyby my rozum w jego przyczynowo ci rozpatrywali bez [uwzgldniania] zmysowo ci (jako su biektywnego warunku jego stosowania do przedmiotw przyrody), a zatem jako przyczy n [dziaajc] w wiecie inteligibilnym, zgodnym pod kadym wzgldem z prawem moralnym, gdzi nie zachodziaby adna rnica pomidzy powinno ci a postpowaniem, pomidzy pewnym prawem ycznym dotyczcym tego, co dziki nam jest moliwe, a teoretycznym, dotyczcym tego, co dziki nam jest rzeczywiste. I chocia wiat inteligibilny, w ktrym wszystko byoby rzecz ywiste ju tylko dlatego, e jest (jako co dobrego) moliwe, chocia nawet wolno jako form lny warunek tego wiata jest dla nas pojciem przekraczajcym [granice poznania], nie nadajcym si na konstytutywn zasad okre lenia przedmiotu i jego obiektywnej realno ci, to przecie wolno ta, zgodnie z wa ciwo ciami naszej (cz ciowo zmysowej) natury i naszej z i, suy nam i wszystkim rozumnym istotom zwizanym ze wiatem zmysw (w miar jak moemy je bie zgodnie z wa ciwo ciami naszego rozumu wyobrazi) za powszechn zasad regulatywn, ktr ie okre la wolno ci jako formy przyczynowo ci

382 Krytyka teleologicznej wifdzy sdzenia w sposb obiektywny, lecz i to nie z mniejsz wano ci, ni gdyby to miao miejsce czyni awida postpowania zgodnego z ow ide nakaz dla kadego. Podobnie mona te, je li idzie o spraw, ktr rozwaamy, zgodzi si z tym, e nie stwier y adnej rnicy pomidzy mechanizmem naturalnym a technik przyrody (tzn. wystpujcym w nie zwizkiem celowym), gdyby nasz intelekt nie by takim intelektem, ktry musi przechod zi od tego, co oglne, 344 ku temu, co szczegowe, w zwizku z. czym wadza sdzenia nie mo w tym, co szczegowe, rozpozna celowo ci, a tym samym wydawa sdw determinujcych bez pos ania oglnego prawa, pod ktre mogaby to, co szczegowe, subsumowa. To jednak, co szczeg , zawiera jako takie w odniesieniu do tego, co oglne, co przypadkowego, a rozum mi mo to domaga si, by w poczeniu szczegowych praw przyrody zachodzia jedno , a zatem pra

wo (ktra to prawidowo przypadkowo ci nazywa si celowo ci) , przy czym wyprowadzenie p zegowych z oglnych jest z uwagi na przypadkowo , ktr prawa szczegowe w sobie zawieraj oliwe a priori przez okre lenie pojcia przedmiotu. Wobec tego pojcie celowo ci przyrody [przejawiajcej si] w jej wytworach okazuje si pojciem nieodzownym dla ludzkiej wadzy sdzenia w odniesieniu do przyrody, ale [takim, ktre] nie dotyczy okre lenia samych przedmiotw, a zatem subiektywn zasad rozumu dla wadzy sdzenia, ktra to zasada jako reg ulatywna (nie konstytutywna) jest dla naszej ludzkiej wadzy sdzenia tak samo konie cznie wana, jak gdyby bya zasad obiektywn.

Rozdzia II. Dialektyka teUologkznej wadzy sdzenia 383 77 O swoistych wa ciwo ciach intelektu ludzkiego, dziki ktrym pojcie celu naturalnego staje si dla nas moliwe W [podanej wyej] uwadze mwili my o swoistych wa ciwo ciach naszej (nawet wyszej) wadzy znawczej, ktre atwo skonni jeste my przenosi jako obiektywne orzeczniki na rzeczy same . Wa ciwo ci te dotycz jednak idej, ktrym aden przedmiot nie moe adekwatnie by dany w d dczeniu i ktre mog 345 wobec tego suy tylko za zasady regulatywne w rozpatrywaniu do wi adczenia. Wprawdzie tak samo ma si rzecz z pojciem celu naturalnego [w tym mianowi cie], co dotyczy przyczyny moliwo ci takiego orzecznika [przyczyny], ktra tkwi moe tyl ko w idei; ale odpowiadajcy jej skutek (sam wytwr) dany jest przecie w przyrodzie, a pojcie przyczynowo ci przyrody jako istoty dziaajcej podug celw zdaje si czyni z ide elu naturalnego jej konstytutywn zasad. Pod tym [wa nie] wzgldem rni si ta idea od wsz kich innych idej. Rnica ta polega jednak na tym, e idea, o ktrej mowa, nie jest zasad rozumow dla [uyt u] intelektu, lecz dla wadzy sdzenia, tzn. li tylko dla stosowania intelektu w ogle do moliwych przedmiotw do wiadczenia a mianowicie tam, gdzie sd nie moe by sdem dete nujcym, lecz jedynie refleksyjnym, gdzie zatem przedmiot moe by wprawdzie dany w do w iadczeniu, ale nie mona o nim wyda zgodnie z ide okre lonego (nie mwic ju cakowicie ad atnego) sdu, lecz mona tylko snu o nim pewne refleksje.

384 Krytyka teleologicznj wadzy sdzenia Rnica ta dotyczy wic pewnej swoistej wa ciwo ci naszego (ludzkiego) intelektu w odnies ieniu do wadzy sdzenia, w refleksji tej wadzy nad przedmiotami przyrody. Je li za tak jest, to u podstawy musi tu lee idea moliwo ci innego ni ludzki intelektu (podobnie 34 6 jak to byo w krytyce czystego rozumu, gdzie musieli my mie w my li inn moliw naoczno asza], je li mieli my nasz uwaa za pewien szczeglny jej rodzaj, a mianowicie za taki, dl a ktrego 1 przedmioty maj wano tylko jako zjawiska), aby mc powiedzie : pewne wytwory rzyrody musz zgodnie ze szczegln wa ciwo ci naszego intelektu by rozpatrywane przez nas do swej moliwo ci w ten sposb, jak gdyby byy wytworzone z zamiarem i jako cele. Nie wymaga si przy tym wszake, by rzeczywi cie istniaa jaka szczeglna przyczyna, ktrej racj eterminujc byoby wyobraenie pewnego celu; tym samym za nie podaje si w wtpliwo tego, i inny (wyszy) ni ludzki intelekt nie mgby znale podstawy moliwo ci takich tworw prz ake w mechanizmie przyrody, tj. w zwizku przyczynowym, dla ktrego nie przyjmuje si w ycznie intelektu jako przyczyny. Idzie tu wic o stosunek naszego intelektu do wadzy sdzenia, a mianowicie o to, e szukamy pewnej 1 W oryginale: der, co odnosi si do Anschauung (naoczno ). Dokadnie wic wedug oryg eaoby tumaczy: a mianowicie tej, dla ktrej,co znaczyoby, e Kant charakteryzuje nasz jako pewien niszy ju rodzaj naoczno ci, dla ktrej przedmioty maj wano tylko jako zjaw Kontekst jednak przemawia za tym, e Kant identyfikuje nasz naoczno z naoczno ci, dla przedmioty maj wano tylko jako zjawiska, a nie uwaa jej za dalszy ju rodzaj tego rodza u naoczno ci. Zgodnie zatem z poprawk Harten-steina czytam zamiast der: die, co odnosi si do Art (rodzaj).

r Rozdzia II. Dialektyka Ideologicznej wadzy sdzenia 385 przypadkowo ci we wa ciwo ciach naszego intelektu, aby zwrci na ni uwag jako na jego swo wa ciwo , rnic go od innych moliwych [intelektw]. Przypadkowo ta zawarta jest z nat w tym, co szczegowe, a co wadza sdzenia ma podcign pod oglno poj intelektu. To bo

czegowe, nie zostaje okre lone przez oglno poj na- 347 szego (ludzkiego) intelektu i j spraw przypadku, na ile sposobw rnice si midzy sob rzeczy, chocia zgodne co do jedn plnej cechy, mog sta si przedmiotem naszego spostrzeenia. Nasz intelekt jest wadz poj n. intelektem dyskursywnym, dla ktrego musi oczywi cie by spraw przypadku, jakiego ro dzaju i jak bardzo rnorodne mog by te [przedmioty] szczegowe, ktre mog mu by dane w odzie i by podcignite pod jego pojcia. Wobec tego jednak, e do poznania naley przecie ake na-ocznos, a zdolno do cakowitej spontaniczno ci naoczno ci byaby wadz poznawcz i i zupenie od niej niezalen, a zatem intelektem w najoglniejszym znaczeniu przeto m ona sobie pomy le take intelekt intuitywny (w sensie negatywnym, a mianowicie jedynie jako nie dyskursywny)1, ktry nie przechodzi (za pomoc poj) od tego, co oglne, do teg oi co szczegowe, a std do tego, co jednostkowe i w odniesieniu do ktrego nie stwierd za si owej przypadkowo ci w zgodno ci przyrody w jej wytworach podug praw szczegowych z intelektem [owej przypadkowo ci], ktra tak utrudnia naszemu [intelektowi] usystemiz owanie rnorodno ci przyrody w jedno poznania; [jest to] czynno , jak 1 W I wydaniu nie ma stw ujtych w nawias. Kant Krytyka wadzy sdzenia 26

386 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia intelekt nasz moe wykona tylko dziki zgodno ci cech przyrody z nasz wadz poj, ktra j lce przypadkowa, czynno , ktrej intuitywny intelekt nie potrzebuje. Intelekt nasz posiada wic dla wadzy sdzenia t osobliw cech, e w [dokonywanym] przeze oznawaniu nie zostaje to, co szczegowe, okre lone przez to, co oglne, a tym samym nie moe to, co szczegowe by wyprowadzone wycznie z tego, co oglne. Jednocze nie powinno j ak to, co szczegowe w rnorodno ci przyredy, zgadza si (za pomoc poj i praw) z tym, c je li ma ono by pod nie podcignite; zgodno ta za musi w tych warunkach by wysoce przy kowa i pozbawiona okre lonej zasady dla wadzy sdzenia. Aby jednak mimo to mc przynajmniej pomy le mcliwc takiej zgedne ci przedmiotw przyred wadz sdzenia (zgedne ci, ktr przedstawiamy sobie jako przypadkow, a wic moliw tylko mierzajcemu do niej celowi), musimy zarazem pomy le sobie jaki inny intelekt, w odnie sieniu do ktrego i to przed wszelkim przypisywanym mu celem moemy ow zgodno praw prz redy z nasz wadz sdzenia (ktra dla naszego intelektu daje si pomy le tylko za pomoc t o rodka czenia jak cele) przedstawi sobie jako konieczn. Intelekt nasz posiada mianowicie t wa ciwo , e w swym poznawaniu np. przyczyny pewnego wytworu, musi przechodzi od tego, co analitycznie-cglne (od poj), do tego, co szcze gowe (do danej naoczne ci empirycznej). Nie okre la on wic przy tym niczego w rnorodno c tego, co szczegowe], lecz musi dla Rozdzia II. Dialektyka teleologicznej wadzy sdzei 387

wadzy sdzenia oczekiwa tego okre lenia od sub-sumpcji naoczno ci empirycznej (je li przed miot jest 3 wytworem przyrody) pod pojcie. Moemy jednak pomy le sobie take taki intelek t, ktry nie bdc, tak jak nasz, dyskursywny, lecz intuitywny, przechodzi od tego, co syntetycznie-oglne (od naoczno ci pewnej cao ci jako takiej), do tego, co szczegowe, tz n. od cao ci do cz ci; a wic [intelekt], ktry ani sam, ani jego przedstawienie cao ci ni awiera w sobie w celu umoliwienia okre lonej formy cao ci przypadkowo ci poczenia cz nia] potrzebnego naszemu intelektowi, ktry musi przechodzi od cz ci jako oglnie pomy lan ych podstaw do rozmaitych majcych by pod nie subsumowane moliwych form jako nastpstw . Zgodnie z wa ciwo ciami naszego intelektu naley, przeciwnie, realn cao przyrody uwaa za skutek [dziaania] wspzawodniczcych ze sob poruszajcych si [poszczeglnych] cz ci. chcemy przedstawi sobie nie moliwo cao ci jako zalen od cz ci (co odpowiada naszemu yw-nemu intelektowi), lecz stosownie do intelektu intuitywnego (intelektu prawzo rw) moliwo cz ci (w ich wa ciwo ciach i poczeniu) jako zalen od cao ci to nie m wa nie swoist wa ciwe naszego intelektu dokona si w ten sposb, e cae zawieraaby wizania cz ci (co w dyskursywnej metodzie poznania stanowioby sprzeczno ), lecz tylko w ten sposb, e przedstawienie cao ci zawieraoby w sobie podstaw 350 moliwo ci jej formy i zysugujcego jej poczenia cz ci. Wobec tego jednak, e cao byaby wtedy skutkiem (wytw ego przedstawienie uwaa 26*

388 Krytyka leleologicznej wadzy sdzenia si za przyczyn jej moliwo ci, wytwr za przyczyny, ktrej racj determinujc jest jedyni stawienie jej * skutku, nazywa si celem to z tego wynika, e jest to jedynie nastpst wem szczeglnej wa ciwo ci naszego intelektu, je li przedstawiamy sobie wytwory przyrody jako moliwe podug innego rodzaju przy-czynowo ci ni przyczynowo przyrodniczych praw mat erii, a mianowicie [jako moliwe] tylko podug przyczynowo ci celw i przyczyn celowych; a take to, e zasada ta nie dotyczy moliwo ci samych tego rodzaju rzeczy (nawet rozwaa nych jako zjawiska) na podstawie tego sposobu wytwarzania, lecz tylko moliwego dl a naszego intelektu wydawania sdw o nich2. Przy tym staje si dla nas zarazem jasne, dlaczego w przyrodoznawstwie nie zadowala nas bynajmniej wyja nienie tworw przyrod y za pomoc przyczynowo ci podug celw, mianowicie dlatego, e w wyja nianiu tym pragniemy o wytworach przyrody wyda sd tylko stosownie do naszej zdolno ci wydawania o niej sdw, tzn. podug refleksyjnej wadzy sdzenia, a nie stosownie do rzeczy samych dla uy tku determinu1 W oryginale: seiner, co odnosioby si do Bestimmungsgrund (racja determinujca) albo do Produkt (wytwr) i co w obydwu wy padkach wypacza sens zdania. Czytani zatem zgodnie z poprawk Erdmanna ihrer, co odnosi si do Ursache (przyczyna). 2 W oryginale: dass dieses Prinzip nicht die Moglichkeit solcher Dinge selbst... sondern nur der unserem Verstande mglichen Beurteilung derselben angehe, czego przekad musiaby brzmie: e zasada ta nie dotyczy moliwo ci samych tego rodzaju rzeczy... lecz tylko [moliwo ci] moliwego dla naszego intelektu wydawania sdw o nich. Poniewa jednak redakcja ta zawiera pojcie moliwo ci moliwo ci*, ktrym tu Kant wedle wszelkiego prawdopodobiestwa nie zamierza si posugiwa, czytam zgodnie z poprawk Hartensteina: ...sondern nur die unserem Yerstande mgliche....

Rozdzia II. Dialektyka teleologkznej wadzy sdzenia 389 jcej wadzy sdzenia. Nie potrzeba te wcale przy tym udowadnia, e taki intellectus arche typus1 jest moliwy; wystarczy tylko to, e przeciwstawianie naszego dyskur-sywnego, potrzebujcego obrazw, intelektu (intellectus ectypus) oraz przypadkowo ci tego rodz aju wa ciwo ci 351 naprowadza nas na wyej wspomnian ide (intellectus archetypus) oraz to , e idea ta nie zawiera w sobie adnej sprzeczno ci. Kiedy pewn cao materii z punktu widzenia jej formy rozpatrujemy jako wytwr cz ci oraz ich si i zdolno ci do spontanicznego czenia si ze sob (dodajc w my li inne materie, kt eruj te cz ci wzajemnie ku sobie), wwczas przedstawiamy sobie mechaniczny sposb wytwar zania tej cao ci. Ale w ten sposb nie otrzymujemy pojcia cao ci jako celu, ktrego wewnt a moliwo zakada bezwzgldnie ide cao ci, od ktrej zalene s nawet wa ciwo ci i spos rzecie w ten sposb musimy przedstawi sobie ciao organiczne. Z tego jednak, jak wa nie w ykazano, nie wynika, by mechaniczne wytworzenie takiego ciaa byo niemoliwe; byoby to bowiem rwnoznaczne z twierdzeniem, e przedstawienie sobie takiej jedno ci w czeniu te go, co rnorodne, jest dla kadego intelektu niemoliwe (tzn. w sobie sprzeczne), o ile idea tej jedno ci nie byaby zaiazem wytwarzajc j przyczyn, tzn. bez [przyjcia] tworzen a z zamiarem. Niemniej jednak wynikaoby to faktycznie, gdyby my mieli prawo uwaa jest estwa materialne za rzeczy same w sobie. Wtedy bowiem jedno ci, stanowic podstaw moliwo i tworw przyrody, byaby li tylko jedno przestrzeni; ale przestrze 1 Intelekt ogldajcy prototypy, prawzory, rzeczy same w sobie.

390 Krytyka teleotogkznej wadzy sdzenia nie jest realn podstaw wytworw, lecz tylko ich for. 352 malnym warunkiem, chocia wykazuje ona pewne po dobiestwo do szukanej przez nas realnej podstawy pod .tym wzgldem, e w przestrzeni nie.moe adna cz by okre lona bez [uwzgldnienia] stosun ao ci (ktrej przedstawienie ley zatem u podstawy moliwo ci tych cz ci). Wobec tego jedna jest przynajmniej moliwe uwaa wiat materialny tylko za zjawisko, a jako substrat po my le sobie co , jako rzecz sam w sobie (co , co nie jest zjawiskiem), pod ten substrat za podoy odpowiadajc mu naoczno intelektualn (chocia nie jest to wcale nasza naoczn istnie mogaby pewna nadzmysowa, aczkolwiek dla nas niepoznawalna, podstawa realna

przyrody, do ktrej sami rwnie naleymy; i wszystko to, co jest w niej jako przedmiot zmysw konieczne, rozpatrywaliby my pcdug praw mechanicznych, natomiast zgodno i jedno w szczegowych oraz form na nich opartych, ktre w porwnaniu z tamtymi [mechanicznymi] musimy uwaa za przypadkowe [wszystko to] jako przedmioty rozumu (a nawet cao przyrod y jako system) rozpatrywaliby my w niej zarazem podug praw teleologicznych. Wydawal iby my wic o niej sd podug dwojakiego rodzaju zasad, przy czym teleologiczny sposb wyj a niania nie wykluczaby mechanicznego pod pozorem, e sposoby te s ze sob wzajemnie spr zeczne. Na tej podstawie da si zrozumie take to, czego atwo mona byo si domy li, ale trudno ca pewno ci twierdzi i udowodni, [mianowicie to,] e 353 zasada mechanicznego wywodzenia celowych tworw przyrody moe wprawdzie istnie obok teleologicznej, Rozdzia II. %Dialekiyka teleologicznej wadzy sdzenia 391

ale nie moe bynajmniej uczyni jej zbdn. Znaczy to, e przy rozpatrywaniu rzeczy, ktr uw musimy za cel naturalny ([przy rozpatrywaniu] organicznej istoty) mona wprawdzie prbowa wszelkich znanych i pozostajcych jeszcze do odkrycia praw mechanicznego wytw arzania oraz wolno te ywi nadziej na osignicie w ten sposb dobrych wynikw, nigdy jedn nie mona, gdy chodzi o moliwo takiego wytworu, uchyli si cd konieczne ci powoania si ewn zupenie rn od tego zasad wytwarzania, mianowicie na przyczynowo podug celw. W o rozum ludzki (take aden [inny] skoczony, ktry pod wzgldem jako ci byby podobny do nasze o, ale przewyszaby go jak najbardziej co do stopnia) nie moe mie nadziei, e potrafi z rozumie powstanie choby tylko dziebeka trawy na podstawie li tylko mechanicznych prz yczyn. Je li bowiem teleologiczny zwizek przyczyn i skutkw jest dla wadzy sdzenia abso lutnie niezbdny w celu [wyja nienia] moliwo ci takiego przedmiotu nawet wtedy, gdy chc emy bada j kierujc si tylko de wiadczeniem; je li dla przedmiotw zewntrznych jako zjawi nie mona znale nigdzie adnej odnoszcej si do celw wystarczajcej podstawy i musi si j kwicej take w przyrodzie, szuka jednak tylko w nadzmysowym jej substracie, przy czym wszelki wgld w ten substrat jest dla nas zupenie zamknity to czerpanie z przyrody samej racji 354 wyja niajcych dla zwizkw celowych jest dla nas rzecz zupenie niemoliw aley zgodnie z wa ciwo ciami ludzkiej wadzy poznawczej szuka ich najwyszej racji w prain elekcie jako przyczynie wiata.

392 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia 78 O poczeniu zasady powszechnego mechanizmu materii z zasad Ideologiczn w technice prz yrody Rozumowi zaley bardzo na tym, by nie dopu ci do rezygnacji z mechanizmu naturalneg o w wytworach przyrody oraz na tym, by nie pomija go przy ich wyja nianiu; bez nieg o bowiem nie mona zdoby adnego wgldu w naturx rzeczy. Chocia [kady] od razu zgadza si tym, e jaki najwyszy architekt stworzy formy przyrody bezpo rednio tak, jak one odwiec znie istniej, czy te predeterminowa te, ktre w toku jej dziejw (in ihrem Lauje) ksztat uj si w sposb cigy podug tego samego wzoru to jednak nie posuwa to naszego poznania yrody ani o krok naprzd, poniewa sposb dziaania owej istoty i jej idej, majcych zawie ra zasady moliwo ci jestestw naturalnych, jest nam zupenie nie znany i wychodzc z nicj nie moemy niejako z gry ku doowi (a priori) wyja ni przyrody. Je li jednak wychodzc z f rm przedmiotw do wiadczenia, a wic z dou w gr (a posteriori), ze-355 chcemy poniewa, sdzimy, stwierdzamy w nich celowo powoa si, aby je wytumaczy, na przyczyn dziaaj to tumaczenie takie byoby cakiem tautologiczne i zwodziliby my rozum sowami, nie mwic u o tym, e tam, gdzie wskutek tej metody tumaczenia zaczynamy gubi si w sferze przekr aczajcej granice poznania i dokd poznanie przyrody2 nie moe za nami pody, rozum ulega 1 W oryginale: in der Natur (w naturze), co jednak nie zgadza si z kontekstem. Cz ytam wic zgodnie z poprawk Erdmanna in die Natur. Wedle I i II wydania: znajomo przyrody. Rozdzia II. Dialekiyka teleologicznej wadzy sdzenia 393 pokusie schodzenia na manowce poetyckiej fantazji, a przecie zapobieganie temu je

st jego pierwszym powoaniem. Z drugiej strony jest konieczn maksym rozumu rwnie to, by w -tworach przyrody nie pomija zasady celw; zasada ta bowiem chocia nie sprawia, e sposb powstawania tych two rw staje si dla nas bardziej zrozumiay, jest przecie zasad heurystyczn dociekania szcz egowych praw przyrody, take przy zaoeniu, e nie chce si jej uy do tego, by na jej po ie wyja ni przyrod sam, poniewa twory te, chocia w sposb oczywisty wykazujx pewn zami jedno celow, nazywane s jeszcze cigle tylko celami naturalnymi, a to znaczy, e nie szu ka si podstawy ich moliwo ci poza przyrod. Wobec tego jednak, e w kocu musi przecie doj zagadnienia tej moliwo ci, to jest rzecz rwnie konieczn przyjcie w my li dla nich szcze nego rodzaju przyczyno-wo ci, jakiej nie spotyka si w przyrodzie podobnie jak swoj wa sn przyczynowo posiada mechanika przyczyn przyrodniczych; [sta si to musi] w ten sposb , e do receptywno ci wielu oraz innych form ni te, do jakich zdolna jest materia na podstawie mechaniki, doczy si jeszcze musi spontaniczno pewnej przyczyny, ktra nie mo atem by materi i bez 356 ktrej nie mona poda adnej podstawy tych form. Rozum musi wpra wdzie, zanim uczyni ten krok, po- stpowa ostronie i nie usiowa tumaczy jako teleologi ej kadej techniki przyrody tzn. kadej jej twrczej zdolno ci, ktra wykazuje (jak przy c iaach 1 W oryginale: darlegt (wykazuje), co odnosi si do Natur (przyroda). Poniewa jednak kontekst wskazuje na to, e idzie tu raczej, o twory przyrody, czytani zgodnie z p oprawk Erdmanna: darlegen.

394 Krytyka teleologicznej wadzy sdzeniu regularnych) celowo ksztatu dla samego tylko naszego ujmowania, lecz zawsze, dopki s i da. uwaa j za moliw wskutek samego tylko mechanizmu. Ale gdyby chcie cakowicie wykl y zasad teleolo-giczn i kierowa si samym tylko mechanizmem tam. gdzie dla rozumowego badania moliwo ci form przyrody na podstawie ich przyczyn, celowo okazuje si niezaprze czalnie odnoszeniem do innego rodzaju przy-czynowo ci, to musiaoby to doprowadzi roz um do fantastyczno ci i bkania si w rd roje o nie dajcych si w ogle pomy le zdolno c , podobnie jak sama tylko teleologiczna metoda tumaczenia, nie uwzgldniajca wcale m echanizmu przyrody, uczyniaby go marzycielskim. Obie te zasady nie daj si poczy w jednym przedmiocie przyrody jako podstawy tumaczen ia (dedukcji) jednej przez drug; tzn. nie daj si poczy dla determinujcej wadzy sdzen ko dogmatyczne i konstytutywne zasady poznania, przyrody. Je li np. przyjmuj, e pocz wark naley uwaa za wytwr 357 samego tylko mechanizmu materii ([za produkt] nowego uks ztatowania, jakie tworzy ona sama dla siebie, kiedy jej elementy zostaj wskutek ro zkadu wyswobodzone), to nie mog rwnocze nie tego samego wytworu wyprowadza z tej samej materii jako z przyczynowo ci dziaajcej podug celw. Na odwrt, je li ten sam wytwr uwa cel naturalny, to nie mog liczy na mechaniczny sposb jego wytwarzania i nie mog teg o sposobu wytwarzania uwaa za konstytutywn zasad dla wydania sdu o jego moliwo ci i tym samym poczy obydwie zasady. Jedna metoda tumaczenia bowiem wyklucza drug przyjmujc na et, e obiektywnie obydwie podstawy moliwo ci takiego wytworu

Rozdzia II. DiaUktyka teleologicznej wadzy sdzenia 395 opierayby si tylko na jednej jedynej, ktrej nie braliby my jednak pod uwag. Zasada, ktr a ma umoliwi pogodzenie obu [metod] w wydawaniu sdw o przyrodzie, musi by zaoona w czy co ley poza nimi obiema (a zatem te poza moliwym empirycznym przedstawieniem przyr ody), ale mimo to zawiera ich podstaw, tj. w tym, co nadzmysowe i do czego kada z t ych dwu metod tumaczenia musi by odniesiona. Wobec tego jednak, e o tym, co, nadzmy sowe nie moemy mie innego pojcia ni nieokre lone pojcie podstawy, umoliwiajcej wydawa o przyrodzie podug praw empirycznych, nie bdc poza tym w stanie tego pojcia bliej ok re li za pomoc adnego orzecznika to wynika [z tego], e poczenie obu zasad nie moe si a na podstawie wyja nienia (eksplikacji) moliwo ci wytworu wedle danych praw dla deter minujcej [wadzy sdzenia], lecz tylko na podstawie rozwaenia (ekspozycji) tej moli- 35 8 wo ci dla refleksyjnej wadzy sdzenia. Wyja ni znaczy bowiem tyle, co wyprowadzi z pewn ej zasady, ktr musi si wobec tego umie wyra nie pozna i poda. Ot zasada mechanizmu pr y i zasada jej przy-czynowo ci podug celwx musz wprawdzie w jednym i tym samym wytwor ze przyrody wiza si w jednej jedynej nadrzdnej zasadzie i cznie z niej wypywa, gdy i j nie mogyby one w rozwaaniu przyrody istnie jedna obok drugiej; je li jednak zasada ta obiektywnie wsplna, a wic uzasadniajca take wsplno zalenych od niej maksym badania zyrody

1 Sowa: nach Zwecken, bez ktrych tekst byby niezrozumiay, doda Erdmann. Schopenhauer i Rosenkranz za proponowali dodanie sw: durch Technik (przez technik).

396 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia jest tego rodzaju zasad, e moe by wprawdzie ukazana, ale nigdy dokadnie poznana i wyr a nie podana by posuy si ni w danych przypadkach to z takiej zasady nie mona zaczerpn o wyja nienia tzn. wyra nego i dokadnego wywodu moliwo ci wytworu przyrody, moliwego na p odstawie tych dwch heterogenicznych zasad. Wspln jednak zasad, z jednej strony mecha nicznego, a z drugiej teleologicznego wywodu jest [sfera] nadzmysowa, ktr musimy po doy pod przyrod [ujmowan] jako zjawisko. O tym jednak nie moemy pod teoretycznym wzgld m utworzy sobie najmniejszego pozytywnie okre lonego pojcia. W jaki wic sposb na podst awie tego pojcia jako zasady przyroda stanowi1 (co do swych praw szczegowych) dla n as system, ktry mgby by poznany jako moliwy zarwno podug zasady tworze-359 nia na pods awie przyczyn fizycznych, jak i podug zasady przyczyn celowych tego w aden sposb wy tumaczy nie mona; natomiast je li zdarza si, e wystpuj takie przedmioty przyrody, jaki pod wzgldem ich moliwo ci nie potrafimy podug zasady mechanizmu (ktra ma zawsze preten sje, by odnosi si do jestestw naturalnych) pomy le, nie opierajc si na zasadach teleolo gicznych [to mona] zaoy, e wolno miao podug obu tych zasad docieka praw przyrody iwo jej wytworw moe by poznana przez nasz intelekt na podstawie jednej lub drugiej za sady), nie przejmujc si pozorn sprzeczno ci midzy zasadami wydawania sdw o nich. Mamy iem zapewnion przynajmniej moliwo , e obydwie (skoro dotycz zjawisk, ktre zakadaj nad Wedle I wydania: stanowiaby. Rozdzia II. Dialektyka ideologicznej wadzy sdzenia 397

zmysow podstaw) dayby si take obiektywnie pogodzi w jednej' zasadzie. Chocia wic zarwno mechanizm, jak i teleolo-giczny (zamierzony) technicyzm przyrod y mog w odniesieniu do tego samego wytworu i jego moliwo ci podlega na mocy szczeglnyc h praw wsplnej nadrzdnej zasadzie przyrody to z uwagi na ograniczono naszego intelek tu nie moemy mimo to poniewa jest to zasada transcendentna poczy obu zasad przy wyja aniu tego samego wytworu przyrody nawet wwczas, kiedy wewntrzna moliwo tego wytworu j est zrozumiaa tylko na podstawie przyczyno-wo ci podug celw (a takimi s materie organi czne). 360 Pozostajemy zatem przy wymienionej zasadzie te-leologii [goszcej], e z u wagi na wa ciwo intelektu ludzkiego nie mona dla [wytumaczenia] moliwo ci istot organic ch w przyrodzie przyjmowa innej przyczyny, ni dziaajc z zamiarem, i e sam tylko mechan izm przyrody nie moe bynajmniej wystarczy do wytumaczenia tych jej wytworw; co zresz t nie znaczy, by my chcieli za po.moc tej zasady rozstrzyga spraw moliwo ci tych rzeczy ako takich. Poniewa zasada ta jest1 tylko maksym refleksyjnej, a nie determinujcej wadzy sdzeni a i dlatego wana jest jedynie subiektywnie dla nas, a nie obiektywnie dla moliwo ci tego rodzaju rzeczy jako takich (gdzie obydwa sposoby wytwarzania mogyby przecie czy si ze sob w jednej i tej samej podstawie); a dalej, poniewa bez [powizania] teleolog icznie pomy lanego sposobu tworzenia z czcym si z nim 1 W oryginale brakuje sowa ist (jest). Wstawiam je zgodnie z poprawk Erdman na.

398 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia pojciem dajcego si tu zarazem stwierdzi mechanizmu przyrody, nie mona by wcale tego r odzaju tworu uwaa za wytwr przyrody przeto maksyma o ktrej mowa, pociga za sob zaraze konieczno poczenia obydwu zasad w wydawaniu sdw o rzeczach jako o celach naturalnych, ale nie po to, by w cao ci lub w pewnych cz ciach jedn zastpi drug.. Nie mona bowiem st tego, co (przynajmniej przez nas) pomy lane jest jako moliwe tylko 36i dziki zami arowi, przyj mechanizmu, a zamiast tego, co na podstawie mechanizmu poznane zostaj e jako konieczne, nie mona przyj przypadkowo ci, ktra jako swej racji determinujcej wym agaaby jakiego celu, lecz mona tylko jedn zasad (mechanizm) podporzdkowa drugiej (zami rzonemu technicyzmowi), co zgodnie z transcendentaln zasad celowo ci przyrody mona miao uczyni. Tam bowiem, gdzie cele zostaj pomy lane jako podstawy moliwo ci pewnych rzeczy, musi

si przyj take rodki, ktrych prawo dziaania nie wymaga dla siebie niczego, co zakada ewien cel, i bdc tym samym mechaniczne, moe mimo to by podporzdkowan przyczyn zamierzo ych skutkw. Dlatego te nawet w organicznych tworach przyrody, a tym bardziej wtedy , gdy powodujc si nieskoczon mnogo ci tych tworw przyjmujemy (przynajmniej na zasadzie ozwolonej hipotezy) [wystpujcy] w poczeniu przyczyn przyrodniczych podug praw szczegln ych moment zamiaru rwnie jako ogln zasad refleksyjnej wadzy sdzenia dla cao ci przyro ata), daje si pomy le wielkie, a nawet powszechne poczenie praw mechanicznych z teleol ogicznymi w wytworach przyrody, nie mieszajc ze sob zasad

Rozdzia II. Dialektyka teleologkznej wadzy sdzenia 399 wydawania sdw o nich i nie zastpujc jednej drug. W sdach teleologicznych bowiem o mate rii, nawet wtedy, gdy o formie, jak ona przybiera, wydajemy sd, e jest moliwa tylko dziki zamiarowi, moe ona przecie co do swej natury, zgodnie z prawami mechanicznymi , by podporzdkowana owemu przedsta-wionemu celowi take jako rodek. Wobec tego jednak , e podstawa moliwo ci tego poczenia ley w czym , co nie jest ani tym, ani tamtym (ani m chanizmem, ani zwizkiem celowym), lecz nadzmysowym substra-tem przyrody, ktry nie z ostaje przez nas poznany, to obydwa te sposoby przedstawiania sobie moliwo ci takic h przedmiotw nie daj si dla naszego (ludzkiego) rozumu stopi w jeden, i sd o nich nie moe by wydany przez nas inaczej, jak tylko stosownie do zwizku przyczyn celowych, majcego sw podstaw w najwyszym intelekcie, co wic w niczym nie uszczupla teleologiczn ego sposobu tumaczenia. Wobec tego jednak, e pozostaje cakowicie nieokre lone i nigdy je li idzie o nasz roz um ? ? nie da si okre li, jak dalece mechanizm przyrody przyczynia si w jej obrbie jako odek do [realizacji] kadego zamiaru celowego (Endabsicht); a dalej: poniewa z uwag i na wspomnian wyej inteligibiln zasad moliwo ci przyrody w ogle, mona nawet przyj, na zawsze i wszdzie moliwa na podstawie oglnie ze sob zgodnych praw obu rodzajw (tzn. praw fizycznych i praw przyczyn celowych), chocia wcale nie moemy zrozumie, w jaki sposb si to dzieje to [z tego wszystkiego wynika, e] nie wiemy te, jak daleko siga m oliwy dla nas mechaniczny sposb wyja niania; tylko tyle jest pewne, e gdyby my nawet ni e wiedzie jak daleko w tym zaszli, ten mechaniczny

400 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia sposb bdzie zawsze niewystarczajcy dla rzeczy ktre raz uznali my za cele naturalne; zg odnie wic 363 z wa ciwo ciami naszego intelektu musimy wszystkie te podstawy podporzdko wa zasadzie teleologicznej. Na tym wic opiera si nasze uprawnienie, a z uwagi na do nioso , jak dla naszego teoretycznego uywania rozumu posiada badanie przyrody wedle za sady mechanizmu, take nasze powoanie: wszystkie, nawet jak najbardziej celowe wytw ory i wydarzenia w przyrodzie tumaczy dopty mechanicznie, dopki ley to w [zasigu] nasz ej zdolno ci (ktrej granic w obrbie tej metody tumaczenia poda nie potrafimy), ale prz y tym nigdy nie traci z oczu tego, e te, ktre moemy jedynie [jako podpadajce] pod pojc ie celu choby tylko przedoy rozumowi do badania, musimy zgodnie z istotn wa ciwo ci na rozumu, nie zwaajc na owe mechaniczne przyczyny, podporzdkowa jednak ostatecznie pr zyczynowo ci podug celw. Dodatek1 364

METODOLOGIA TELEOLOGICZNEJ WADZY SDZENIA 79 Czy ideologia musi byt traktowana jako naleca do przyrodoznawstwa Kada nauka musi mie w encyklopedii wszystkich nauk swe okre lone miejsce. Je li jest to nauka filozoficzna, to musi si wyznaczy jej miejsce w teoretycznym albo prakty cznym jej dziale; je li za przynaley do pierwszego z nich, [musi si wyznaczy jej miejs ce] albo w nauce o przyrodzie, o ile rozwaa to, co moe by przedmiotem do wiadczenia ( a wic w nauce o ciaach, nauce o duszy i oglnej kosmologii), albo w nauce o Bogu (o prapodstawie wiata jako ogu wszystkich przedmiotw do wiadczenia). Zachodzi tedy pytanie: jakie miejsce naley si te-leologii. Czy naley ona do (wa ciwi e tak nazywanej) nauki przyrodniczej, czy do teologii? Jedno z dwojga musi zacho dzi; miejscem bowiem adnej nauki nie moe by przej cie z jednej do drugiej, gdy przej cie

oznacza tylko rozczonkowanie lub organizacj systemu, a nie miejsce w nim. To, e nie naley ona do teologii jako jej cz , 365 cho [wa nie] w teologii mona ucz niej najwaniejszy uytek, jasne jest samo przez si. Przedmio1 W I wydaniu nie ma nagwka: Anhang (Dodatek). Kant 27 Krytyka wadzy sdzenia

402 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia tem jej bowiem s twory przyrody oraz ich przyczyna; a cho wskazuje na t przyczyn jak o na podstaw lec poza i ponad przyrod (na boskiego stwrc), to nie czyni tego jednak dl determinujcej wadzy sdzenia, lecz jedynie tylko dla refleksyjnej w jej rozwaaniu pr zyrody (tylko po to, aby wydawaniem s-dw o przedmiotach wiata za pomoc takiej idei k ierowa jako zasad regulatywn w sposb dostosowany do intelektu ludzkiego). Ale w tym samym te stopniu zdaje si teleologia nie nalee do nauki przyrodniczej, k trej potrzebne s zasady determinujce, a nie jedynie refleksyjne, aby [mc] wskaza obie ktywne podstawy dziaa przyrody. I w istocie rzeczy, teoria przyrody, czyli mechani czne tumaczenie jej zjawisk przez ich przyczyny sprawcze, nic nie zyskuje na tym, e rozwaa si je podug wzajemnego stosunku celw. Ustalenie celw przyrody w jej wytworac h, o ile stanowi one system podug poj teleologicznych, naley wa ciwie tylko do opisu pr yrody opracowanego wedug pewnej specjalnej wytycznej, gdzie rozum dokonuje wprawd zie czego wspaniaego, pouczajcego i praktycznie pod niejednym wzgldem celowego, ale nie daje adnego wyja nienia co do powstania i wewntrznej moliwo ci tych form, o co prz ecie wa nie chodzi w teoretycznej nauce przyrodniczej. Teleologia jako nauka nie naley zatem do adnej doktryny, lecz tylko do krytyki, i to do krytyki pewnej szczeglnej wadzy poznawczej, mianowicie wadzy sdzenia. O ile jednak zawiera zasady a priori, moe ona i musi poda metod [okre lajc], jak musi si wyda a sdy o przyrodzie wedug zasady przyczyn celowych; tote metodologia jej wywiera przy najmniej neI Metodologia Uleologicznej wadzy sdzenia 403 gatywny wpyw na postpowanie w teoretycznej nauce przyrodniczej, a take na stosunek, jaki nauka ta moe w metafizyce mie do teologii jako propedeutyka do niej. 80 O koniecznym podporzdkowaniu zasady mechanizmu [zasadzie] Uleologicznej przy tumaczeniu rzeczy jako celu naturalnego Prawo denia do czysto mechanicznego sposobu tumaczenia wszystkich tworw przyrody j est samo w sobie zupenie nieograniczone. Ale nasza zdolno dawania sobie rady za pom oc tego tylko tumaczenia jest wobec wa ciwo ci naszego intelektu, o ile ma on do czynie nia z rzeczami jako celami naturalnymi, nie tylko bardzo maa, ale take wyra nie ogra niczona tak 367 mianowicie, e je li idzie o wytumaczenie tych celw, to zgodnie z zasa d wadzy sdzenia niczego w ogle nie mona dokona przy pomocy samego tylko wspomnianego w yej postpowania i, co za tym idzie, wydawanie sdw o takich wytworach musi by zawsze p rzez nas podporzdkowane zarazem zasadzie teleologicznej. Jest przeto rzecz rozumn, a nawet zasug ledzi dla wytumaczenia wytworw przyrody echanizm przyrody, dopki przemawia za tym prawdopodobiestwo, i co wicej, rezygnowa z tej prby nie dlatego, e doj cie na tej drodze do celowo ci przyrody jest samo w sobie niemoliwe, lecz tylko dlatego, e jest to niemoliwe dla nas jako ludzi; do tego bow iem potrzebna byaby naoczno inna ni zmysowa oraz okre lone poznanie inteligibilnego sub stratu przyrody, co pozwolioby poda, jaka jest podstawa samego 27* 404 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia mechanizmu zjawisk, podug szczegowych praw _ wszystko to za dolno [poznania]. cakowicie przekracza nasz

Aby wic badacz przyrody nie pracowa na prno musi on, wydajc sdy o rzeczach, ktrych p jcie jako celw naturalnych jest niewtpliwie uzasadnione (istoty organiczne), zakada z awsze jako podstaw jaki pierwotny organizm, ktry sam posuguje si owym mechanizmem, ab y wytwarza inne orga-368 niczne formy albo rozwija swoj wasn w nowe po-stacie (ktre wy nikaj jednak zawsze z owego celu i stosuj si do niego). Chwalebn jest rzecz rozpatrywa za pomoc anatomii porwnawczej wielki wiat istot organ icznych, aby stwierdzi, czy nie znajdzie si w nim, je li idzie o zasad wytwarzania, c o podobnego do systemu, aby my nie musieli poprzesta na samej tylko zasadzie sdzenia (ktra zreszt, je li idzie o wgld w ich wytwarzanie, niczego nie wyja nia) i maodusznie z rezygnowa z wszelkiej pretensji do poznania przyrody w tym wzgldzie. Zgodno tylu gat unkw zwierzcych pod wzgldem pewnego wsplnego im schematu, ktry zdaje si lee u podstaw ie tylko budowy ich ko ca, lecz take ukadu pozostaych cz ci ciaa gdzie podziwu godna ota podstawowego zarysu przez skrcenie jednych cz ci, a przeduenie innych, przez reduk owanie jednych a rozwijanie drugich potrafia wytworzy tak wielk rnorodno gatunkw da ysowi cho saby promie nadziei, i mona by tu niejednego dokona za pomoc zasady mechani przyrody, bez ktrej adna nauka przyrodnicza i tak istnie nie moe. Ta analogia form, skoro mimo caej rnorodno ci zdaj si by wytworzone podug pewI

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 405 nego wsplnego pierwowzoru, wzmacnia domniemanie rzeczywistego ich pokrewiestwa w p ochodzeniu od wsplnej pramacierzy, wskutek stopniowego zbliania 369 si jednego gatu nku zwierzt do drugiego, poczwszy od tego, w ktrym zasada celw zdaje si by najbardziej ugruntowana, tzn. od czowieka, a do polipa, a od tego nawet do mchw i porostw, w koc u za do najniszego dostrzegalnego dla nas szczebla przyrody, do surowej materii; o d niej i od jej si zdaje si pochodzi podug praw mechanicznych (podobnych do tych, po dug ktrych dziaa ona w tworach krystalicznych) caa technika przyrody, ktra jest dla n as w istotach organicznych tak niepojta, e czujemy si zmuszeni przyj dla nich inn zasa d. Archeologowi przyrody wolno wic z zachowanych ladw najdawniejszych jej przewrotw, wprowadzi zgodnie ze znanym mu lub przypuszczalnym jej mechanizmem ow wielk rodzin s tworze (tak bowiem naleaoby j sobie przedstawi, je li wspomniane, wszechstronnie si prz nikajce pokrewiestwo ma mie jak podstaw). Wolno mu sdzi, e macierzyskie ono ziemi, wa nie ze swego chaotycznego stanu, z pocztku (niczym jakie wielkie zwierz) rodzio stw orzenia o mniej celowej formie, a te znowu rodziy inne, ktre ksztatoway si w sposb bar dziej dostosowany do miejsca, w jakim zostay spodzone, i do wzajemnych midzy sob sto sunkw, a wreszcie to macierzyskie ono samo ostygszy i skostniawszy ograniczyo swe poro dy do pewnych 370 okre lonych, dalej ju nie wyradzajcych si gatunkw, skutkiem czego rno odno pozostaa taka, jaka bya na kocu dziaalno ci owych podnych si ksztatujcych. dnak musi on w kocu tej po-

406 Krytyka Ideologicznej wadzy sdzenia wszechnej matce [rodzicielce] przypisa jakie uorgani-zowanie celowo nastawione na te wszystkie stworzenia w przeciwnym bowiem razie celowa forma wytworw wiata zwier zcego i ro linnego nie daaby si co do swej moliwo ci zgoa pomy le *. Ale, je li tak, to n on tylko dalej podstaw wyja niania i nie moe 371 pretendowa do tego, e uniezaleni w zanie obu tych krlestw przyrody od warunku przyczyn celowych. Nawet je li idzie o z miany, ktrym przypadkowo podlegaj niektre indywidua gatunkw organicznych, to wwczas, kiedy stwierdzamy, e ten ich zmieniony charakter sta si dziedziczny i zosta wchonity p rzez ich si rozrodcz nie mona o tym wyda chyba innego sdu ni ten, e jest to okolicz e rozwinicie pewnej, w danym gatunku pierwotnie ju tkwicej celowej dyspozycji, sucej u trzymaniu gatunku; podzenie bowiem takich samych istot jest woHipotez tego rodzaju mona nazwa awanturniczym ryzykiem rozumu, cho niewiele mamy zapewne badaczy przyrody (nawet w rd najbystrzejszych), ktrym nie przychodziaby ona n iekiedy ju na my l. Nie jest ona bowiem niedorzeczna, jak generatio aequivoca, prze z co rozumie si stworzenie istoty organicznej dziki mechanice surowej nie-uorganiz owanej materii. Byaby to zawsze jeszcze generatio unwoca w najoglniejszym tego sowa znaczeniu, o ile by co organicznego powstawao tylko z czego innego [rwnie] organiczn ego, cho w zakresie tego gatunku istot specyficznie ode rnorodnego, np. gdyby pewne zwierzta wodne rozwijay si stopniowo w zwierzta botne, a z tych po pewnej liczbie pok

ole [powstaway] zwierzta ldowe. A priori, wedle sdu samego tylko rozumu, nie zawiera si w tym adna sprzeczno . Do wiadczenie jednak nie daje nam na to adnego przykadu. Przec wnie, zgodnie z do wiadczeniem, wszelkie podzenie, jakie znamy, jest generatio homo nyma (a nie tylko unwoca, jako przeciwiestwo do podzenia z substancji nieorganiczn ej) i daje wytwory jednorodne take co do budowy organicznej z istot wytwarzajc, i ja k daleko siga nasza empiryczna znajomo przyrody, nie spotykamy nigdzie generatio he teronyma.

Metodologia teleologicznej wadzy sadzenia 407 bec wszystko przenikajcej wewntrznej celowo ci istot organicznych ci le zwizane z warun iem, by sia rozrodcza nie wchaniaa w siebie nic, co w takim systemie celw nie naley rw nie do jednej z nie-rozwinitych pierwotnych dyspozycji. Bo jeeli odstpimy od tej zas ady, to nie moemy mie pewno ci, czy niektre cz ci formy, z jak mamy do czynienia teraz w jakim gatunku, nie s take przypadkowego, pozbawionego celu pochodzenia; a zasada te leologii, e w istocie organicznej nie naley uwaa za niecelowe nic, co utrzymuje si w jej rozmnaaniu, musiaaby przez to sta si w zastosowaniu wysoce zawodn i mogaby zachowa wano tylko dla prarodu (ktrego jednak ju nie znamy). Przeciwko tym, ktrzy dla wszelkich takich na- 372 turalnych celw uwaaj za koniec zne przyjmowa teleologiczn zasad wydawania sdw, tzn. jaki architektoniczny intelekt, H ume wysuwa zarzut, e mona by z rwnym prawem zapyta, jak moliwy jest taki intelekt, tz n. jak mogy w sposb tak celowy skupi si w jednej istocie owe rne zdolno ci i wa ciwo c owice o moliwo ci intelektu, posiadajcego zarazem moc wykonawcz. Atoli zarzut ten jest chybiony. Caa bowiem trudno , jaka wie si z pytaniem o pierwsze wytworzenie rzeczy, kt a zawiera w sobie samej cele i jedynie przez nie daje si poj, polega na szukaniu ow ej jedno ci podstawy umoliwiajcej poczenie w tym wytworze tego, co oddzielne i rnorodne Je li wic podstaw t umieszcza si w intelekcie przyczyny twrczej jako prostej substancj i, udziela si na owo pytanie, o ile ono jest te-leologiczne, odpowiedzi wystarcza jcej; je li jednak szuka si przyczyny tylko w materii jako w agregacie

408 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia wielu rozproszonych1 substancji, brak nam zupenie jedno ci zasady dla wewntrznie cel owej formy jej uksztatowania; autokracja za materii w takich tworach, ktre intelekt nasz poj moe tylko jako cele jest pozbawionym znaczenia sowem. Std to pochodzi, e ci, ktrzy dla obiektywnie celowych form materii szukaj najwyszej podstawy ich 373 moliwo ci, ale podstawie tej nie przyznaj wa nie intelektu, skwapliwi e czyni z cao ci wiata jedn wszechobejmujc substancj (panteizm) albo (co jest tylko pe m dokadniejszym wyja nieniem popized-niej [tezy]) og wielu okre le inherujcych jednej je ynej prostej substancji (spinozyzm), [i czyni to] tylko w tym celu, by uzyska ow je dno podstawy, stanowic warunek wszelkiej celowo ci. Wprawdzie jednemu warunkowi tego z adania, a mianowicie jedno ci [zawartej] w zwizku celowym 2, czyni oni przy tym zado z a pomoc czystego ontlogicznego pojcia substancji prostej, ale niczego nie przytacza j dla [spenienia] drugiego warunku, a mianowicie stosunku teje [substancji] do jej skutku jako celu, co ma w [odpowiedzi] na to pytanie bliej okre li ow onto-logiczn pod staw. Tak wic nie daj oni bynajmniej odpowiedzi na cae pytanie, ktre pozostaje (dla n aszego rozumu) czym , na co w aden sposb nie da si odpowiedzie, je li nie przedstawiamy sobie owej pra-podstawy rzeczy jako substancji prostej, a jej cechy, [umoliwiajcej ] specyficzn wa ciwo opierajcych si na niej form przyrody, a mianowicie ich celow 1 W oryginale: aus einander (powstaych wzajemnie ze siebie), co sprzeczne jest z kontekstem. Dlatego zgodnie z poprawk Hartensteina czytam: ausser einander, co tumacz przez rozproszone. 2 Wedle I i II wydania: w relacji celowej. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 409 jedno , jako cechy substancji inteligentnej 1, jej za stosunku do owych form przyrod y (z uwagi na przypadkowo , jak znajdujemy 2 we wszystkim, co my limy sobie jako moliwe tylko jako cel) jako stosunku przyczynowego. 81 374

O doczeniu mechanizmu do zasady3 teleologicznej w tumaczeniu celu naturalnego jako wytworu przyrody Podobnie jak mechanizm przyrody nie moe, zgodnie z poprzedzajcym paragrafem, sam wystarczy do tego, by na jego podstawie pomy le sobie moliwo istoty organicznej, lecz musi (przynajmniej zgodnie z wa ciwo ciami naszej wadzy poznania) by pierwotnie podporzd kowany pewnej z zamiarem dziaajcej przyczynie, tak nie wystarcza rwnie sama tylko te leologiczna podstawa takiej istoty do tego, by zarazem rozpatrywa j i wydawa o niej sdy jako o wytworze przyrody, je li do tej podstawy nie doczy si jego * mechanizmu ni ejako w roli narzdzia pewnej z zamiarem dziaajcej przyczyny, ktrej celowi przyroda p odporzdkowuje si jednak w swych mechanicznych prawach. Rozum nasz nie pojmuje moliw o ci takiego zespolenia dwu zupenie rnych rodzajw przyczynowo ci, [tzn. zespolenia] przy rody w jej powszechnej prawidowo ci z ide ograniczajc j do pewnej szczeglnej formy, dla ktrej ona sama nie za1 Wedle I wydania: inteligibilnej. 2 W oryginale brak orzeczenia. Wobec tego za Windelbandem wsta wiam znajdujemy. 3 W wyd. I brak wyrazu: Prinzip (zasady). * Wedle I wydania: jej.

410 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia wiera adnej podstawy; moliwo ta tkwi w nad-zmysowym substracie przyrody, o ktrym nie m oemy orzec nic twierdzcego poza tym, e jest on istot sam w sobie, ktrej jedynie zjawis ko jest nam znane. Niemniej jednak pozostaje w mocy zasada, e o wszystkim, co uwaa my za nalece do tej przyrody (phaeno373 menon) i za jej wytwr, musimy te my le jako o zwi-? zanym z ni wedle praw mechanicz nych, gdy bez tego rodzaju przyczynowcsci istoty organiczne jako cele przyrody ni e byyby przecie wytworami przyrody. Je li tedy przyjmuje si teleologiczn zasad wytwarza nia tych istot (a inaczej przecie by nie moe), to mona u podstawy ich wewntrznej celo wej formy zaoy albo okazjonalizm, albo prestabilizm przyczyny. Wedle pierwszego naj wysza przyczyna wiata przy sposobno ci kadego zapodnienia bezpo rednio nadawaaby mieszaj j si w nim materii uksztatowanie organiczne zgodnie ze sw ide; wedle drugiego za wnos iaby ona w pierwsze wytwory tej swej mdro ci tylko dyspozycj, za ktrej po rednictwem ist ota organiczna wytwarza istoty takie same jak ona, a gatunek utrzymuje si w sposb stay, jako e ubytek indywiduw uzupeniany jest nieprzerwanie przez ich wasn, powodujc azem ich zniszczenie natur. Je li si przyjmuje okazjonalizm wytwarzania istot organi cznych, to zostaje przy tym cakowicie wyeliminowana wszelka przyroda a wraz z ni t ake wszelkie uytkowanie rozumu do wydawania sdw o moliwo ci tego rodzaju wytworw; dlate o te mena zaoy, e nikt, komu cokolwiek zaley na filozofii, systemu tego nie przyjmie. 376 Prestabilizm za moe postpowa w dwojaki sposb. Rozpatruje on mianowicie kad stot organiczn

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 411 spodzon przez rwn sobie [istot] bd jako jej edukt, bd jako jej produkt. System podz ko tworzenie li tylko eduktw nazywa si systemem prefor-macji indywidualnej albo te teori ewolucji, system za podzenia jako tworzenie produktw nazywany jest systemem ep igenezy; mona go rwnie nazwa systemem preformacji gatunkowej, gdy zdolno produktywna [ ndywiduw] podzcych zostaa tu przecie zgodnie z wewntrznymi celowymi dyspozycjami, jaki e przypady w udziale ich gatunkowi a tym samym i ich specyficzna forma - virtualit er1 prefor-mowana. Stosownie do tego mona by teori przeciwn, tj. preformacji indywi dualnej, nazwa raczej teori inwolucji lub teori szufladkow. Rzecznicy teorii ewolucji, ktrzy usuwaj kade indywiduum spod ksztatujcej siy przyrod y, aby wyprowadzi je bezpo rednio od samego stwrcy, nie chcieli2 jednak ryzykowa twie rdzenia, i dzieje si to zgodnie z hipotez okazjonalizmu, tzn. tak, e kady akt zapodnie nia byby tylko formalno ci, pod ktrej warunkiem najwysza rozumna przyczyna wiata postan owia bya tworzy za kadym razem bezpo rednio pd, a matce pozostawi tylko jego rozwinic wy-karmienie. Opowiedzieli si tedy za preformacj 377 tak jakby nie byo wszystko jed no, czy tego rodzaju formom kae si powstawa w sposb nadprzyrodzony na pocztku, czy do piero w toku dziejw wiata i jakby raczej przez tworzenie okazjonalne nie zaoszczdzo no sobie wielkiej ilo ci nadprzyrodzonych zabiegw, jakie byyby konieczne, by poczty w zaraniu wiata embrion

1 Virtualiter cbc.

znaczy

tu

tyle,

co

pod wzgldem moliwo ci. s Wedle I wydania: n

412 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia przez tak dugi czas a do swego rozwinicia nie ucierpia wskutek niszczcych si przyrody i zachowa si nie uszkodzony a rwnie [jak gdyby] dziki [tworzeniu okazjonalnemu] nie o kazaa si niepotrzebna i bezcelowa nieporwnanie wiksza ilo takich pre-formowanych istot , ni kiedykolwiek miayby si rozwin, a wraz z tym taka sama ilo aktw tworzenia. Chciel ni jednak w tym przynajmniej pozostawi co przyrodzie, by nie popa a w zupen hiperzyk moe obej si bez wszelkiego przyrodniczego tumaczenia. Co prawda, trwali oni jeszcze przy swojej hiperfizyce, skoro nawet w monstrach (ktrych niepodobna przecie uwaa za cele przyrody) znajdywali1 podziwu godn celowo , chociaby ta miaa zmierza tylko do tego , by kiedy jaki anatom mg zgorszy si ni jako bezcelow celowo ci i dozna przygnbiaj ia. Ale wytwarzania bastardw nie mogli ju adn miar wtoczy w system preformacji, lecz m sieli nasieniu osobnikw mskich (ktremu zreszt nie przyznawali niczego, poza mechanic zn wa ci-378 wo ci suenia embrionowi za pierwszy pokarm), przyzna ponadto jeszcze celow sztatujc si, ktrej jednak w odniesieniu do cao ci produktu, stworzonego przez dwa indy ua tego samego gatunku, adnemu z nich obojga przyzna nie chcieli. Gdyby natomiast nawet nie wiedziano o niewtpliwej wyszo ci, jak obroca epigenezy ma pcd wzgldem racji empirycznych dowodzcych suszno ci jego teorii, nad [rzecznikiem teo rii] pierwszej to sam rozum byby przecie ju z gry szczeglnie yczliwie usposo1 W oryginale: finden znajduj. Poniewa jednak z pocztku zdania figuruje cza s przeszy, czytam zgodnie z Erdmannem fanden. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 413

biony dla jego metody tumaczenia; rozpatruje ona bowiem przyrod, je li idzie o rzecz y, ktre na pocztku mona sobie przedstawi jako moliwe tylko podug przyczynowo ci celw, o samodzielnie twrcz, a nie tylko rozwijajc, przynajmniej w zakresie rozmnaania, i dz iki temu, z moliwie najmniejszym odwoywaniem si do czynnika nadprzyrodzonego, pozost awia przecie przyrodzie wszystko, co po tym pierwszym pocztku nastpuje (nie orzekajc jednak niczego o tym pierwszym pocztku, wobec ktrego fizyka w ogle okazuje si bezsi ln, niezalenie od tego, jaki acuch przyczyn prbowaaby tu stosowa). Co si tyczy teorii epigenezy, to nikt nie dokona wicej zarwno dla jej udowodnienia , jak i dla sformuowania rzetelnych zasad jej zastosowania, po cz ci dziki ograniczen iu nazbyt miaego z niej korzystania, ni pan radca dworu Blumenbachx. Kady fizyczny s posb tumaczenia tych wytworw rozpoczyna on od 379 materii uorganizowanej. Susznie bo wiem uznaje za sprzeczn z rozumem moliwo , aby surowa materia sama si pierwotnie ukszt atowaa wedle praw mechanicznych, aby z natury tego, co pozbawione jest ycia, mogo wyo ni si ycie, i aby materia sama przez si moga nada sobie form sam siebie utrzymujcej o ci; zarazem jednak przyznaje on mechanizmowi przyrody, podporzdkowanemu tej niedo cieczonej dla nas zasadzie pierwotnego uorganizowania, pewn nie dajc si okre li, ale ni e dajc si te zaprzeczy rol. Zdolno za materii do [speniania tej roli] nazywa on w c rganizowanym (w odrnieniu od 1 Johann Friedrich Blumenbach, anatom, fizjolog i zoolog, ur. 1752, zm. 1848. Kant nawizuje tu do jego rozprawy: Uber den Bildungstrieb 1781, 2. wyd. 1789.

414 Krytyka ideologicznej wadzy sadzenia powszechnie jej przysugujcej czysto mechanicznej siy ksztatujcej) popdem ksztatowania podporzdkowanego niejako nadrzdnemu kierownictwu i wskazwkom owego pierwszego1 [pie rwotnego uorganizo-wania]). 82 O teUologicznym systemie w zewntrznych stosunkach miedzy istotami uorganizowanymi Przez zewntrzn celowo rozumiem tak, dziki ktrej pewien przedmiot naturalny suy inn a rodek do celu. Ot rzeczy, ktre nie maj wewntrznej celowo ci ani nie zakadaj jej dla moliwo ci, jak np. mineray, powietrze, woda itd., mog by mimo to zewntrznie, tj. w sto sunku do innych jestestw, bar-380 dzo celowe; ale te [drugie] musz by zawsze istot ami uorganizowanymi, tzn. celami naturalnymi, gdy w przeciwnym razie nie mona by p

ierwszych uwaa za rodki. Tak np. woda, powietrze i mineray nie mog by uwaane za rodek spitrzania masyww grskich, te bowiem same w sobie nie zawieraj niczego, co wymagaoby przyjcia podstawy ich moliwo ci podug celw; z tego te wzgldu nie mona sobie nigdy prz tawi ich przyczyny jako podpadajcej pod pojcie rodka (ktry do tego posuy). Celowo zewntrzna jest pojciem zupenie innym ni pojcie celowo ci wewntrznej, ktra p st z moliwo ci pewnego przedmiotu niezalenie od 1 W oryginale: der ersteren (pierwszej), co moe si odnosi albo do Organisation, albo do Bildungskraft (sil ksztatujca). Przy tumaczeniu kieruj si pierwsz interpretacj, zemawia kontekst. ir Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 415

tego, czy rzeczywisto jego sama jest celem, czy nie. W odniesieniu do istoty uorga nizowanej mona si jeszcze zapyta: po co ona istnieje? ***ale nieatwo [uczyni to] w odn iesieniu do rzeczy, w ktrych rozpoznaje si tylko dziaanie mechanizmu przyrody. W uo rgani-zowanych istotach bowiem przedstawiamy sobie ju, jako warunek ich wewntrznej moliwo ci, przyczyno-wo podug celw, jaki twrczy intelekt i odnosimy t czynn wadz i determinujcej, do zamiaru. Istnieje tylko jedna jedyna zewntrzna celowo , ktra pozos taje w zwizku z wewntrzn celowo ci uorganizowanej budowy i chocia nie ma sensu pyta, w akim celu wa nie ta w ten sposb zbudowana istota musiaaby istnie, to jednak w stosunku zewntrznym suy ona jako rodek do pewnego celu. Jest tym budowa organiczna obu pci w ich wzajemnym 381 stosunku, ktrego celem jest rozmnaanie wasnego gatunku; tu bowiem mona jeszcze zawsze zapyta tak samo, jak pytamy przy pewnym indywiduum: dlaczego musiaa istnie taka para? Odpowied brzmi: para ta stanowi przede wszystkim organizujc cao , cho nie zorganizowan w jednym tylko ciele. Kiedy pytamy, po co pewna rzecz istnieje, to odpowied brzmi albo e jej istnienie i wytwarzanie nie jest w adnym stosunku do przyczyny dziaajcej podug zamiarw i wtedy rozumiemy zawsze, e przyczyn jej powstania jest mechanizm przyrody; albo e istniej e jaka zamierzona podstawa jej istnienia (jako przypadkowej istoty naturalnej), a my l t trudno jest oddzieli od pojcia rzeczy uorganizowanej. Je li bowiem dla jej wewnt rznej moliwo ci musimy zaoy przy-czynowo przyczyn celowych oraz ide, lec u podstawy czynowo ci, to i istnienie tego wytworu

416 Krytyka (ekologicznej wadzy sdzenia nie moe by przez nas pomy lane inaczej ni jako cel. Albowiem przedstawiony skutek, ktr ego przedstawienie jestx zarazem a^erminujc racj inteligentnej przyczyny dziaajcej w kierunku wytworzenia tego skutku, nazywa si celem. W tym wic wypadku mona albo powi edzie, e cel istnienia takiej istoty naturalnej tkwi w niej samej, tzn. e jest ona nie tylko celem, lecz take celem ostatecznym; albo e cel ten 382 znajduje si poza n i w innych istotach naturalnych, tzn. e istnieje ona celowo nie jako cel ostateczn y, lecz zarazem te koniecznie jako rodek. Kiedy jednak przebiegamy my l ca przyrod, nie znajdujemy w niej, jako przyrodzie, adn ej istoty, ktra mogaby ro ci sobie pretensj do tego zaszczytu, e stanowi cel ostateczny dziea stworzenia, i mona nawet dowie a priori, e to, co mogoby jeszcze dla przyrody e wentualnie by celem kocowym2 . uwzgldniajc wszelkie moliwe do pomy lenia okre lenia i w i, w jakie chciaoby si je wyposay nigdy przecie, jako przedmiot naturalny, nie moe by elem ostatecznym. Kiedy patrzymy na krlestwo ro lin, to przebogata podno , dziki ktrej ro liny krzewi s adej niemal glebie, mogaby zrazu nasun my l, by uwaa je za taki czysty produkt mechaniz u przyrody, jaki ujawnia ona w tworach krlestwa mineraw. Blisza wszake znajomo nieopis nie mdrej budowy organicznej ro lin nie pozwala nam trwa przy tej my li, 1 Wedle I wydania: ...skutek, ktry jest.... 2 Kant odrnia Endzweck od letzter Zweck, przy czym pierwszy jest dalej idcy ostateczny cel dziea stworzenia w ogle a drugi dotyczy kocowego celu przyrody i tak te, wbrew dosownemu brzmie niu, terminy te tumaczymy. Przyp. red.

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 417

lecz rodzi pytanie: po co -istniej te twory? Je li odpowiadamy sobie: dla krlestwa z wierzt, ktre znajduje w nich pokarm, aby mogo si w tak wielu rnych rodzajach rozpowsze chni po caej ziemi ? to powstaje znw kwestia, po c istniej te zwierzta, ywice si r dpowied mogaby brzmie: dla zwierzt drapienych, ktre mog ywi si tylko tym, co ma w s e: [Ale] w kocu powstaje pytanie: jakiemu 383 celowi su te wraz z tamtymi krlestwami przyrody?. [Su] czowiekowi do rnorodnego uytku, jaki intelekt jego uczy go czyni ze w stkich owych stworze; on to wa nie jest kocowym celem stworzenia tu na ziemi, gdy jest na niej jedyn istot, ktra umie stworzy sobie pojcie celw i dziki swemu rozumowi zbudo a z agregatu celowo uksztatowanych rzeczy system celw. Mona by take pj za szlachcicem Linneuszem drog pozornie odwrotn i powiedzie: zwierz o linoerne istniej po to, by umiarkowa bujny rozrost krlestwa ro lin, ktry spowodowaby ienie wielu jego 1 gatunkw; zwierzta drapiene po to, by zakre li granice aroczno ci ro nych wreszcie czowiek po to, by tpic drapiecw i zmniejszajc ich liczb doprowadzi do ej rwnowagi midzy twrczymi a niszczycielskimi siami przyrody. W ten sposb czowiek, acz kolwiek bardzo by pragn by pod pewnym wzgldem uznany za cel, posiadaby jednak pod inn ym znowu wzgldem tylko znaczenie rodka. Je li obiektywn celowo w [obrbie] rnorodno ci 1 W oryginale: derselben co gramatycznie ale sprzecznie z sensem zdania odnosi si do gewachsfressende Tiere (zwierzta ro linoerne). Czytam wic zgodnie z poprawk Erdmanna: desselben, co odnosi si do Pflanzenreich (krlestwo ro lin). Kant Krytyka wadzy sdzenia 28

418 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia gatunkw stworze ziemskich oraz w ich wzajemnym do siebie stosunku zewntrznym jako i stot celowo skonstruowanych przyjmujemy za zasad, to rozum skania si do tego, by w ramach tego stosunku znowu pomy le sobie pewn organizacj i system wszystkich 384 krles tw przyrody podug przyczyn celowych. Atoli tu do wiadczenie zdaje si wyra nie sprzeciw ia maksymie rozumu, szczeglnie gdy chodzi o kocowy cel przyrody, ktry jest przecie po trzebny dla umoliwienia takiego systemu i ktrego nie moemy upatrywa w niczym innym, jak tylko w czowieku, skoro w odniesieniu do niego jako jednego z licznych gatunkw zwierzt przyroda zarwno w swych niszczycielskich, jak i twrczych siach, nie uczynia raczej najmniejszego wyjtku od [zasady] podporzdkowania wszystkiego ich mechanizmo wi z wyczeniem wszelkiego celu. Pierwsz rzecz, jaka przy ukadaniu celowej cao ci z istot naturalnych na ziemi musiaab y by w zamierzony sposb urzdzona, byoby chyba ich miejsce zamieszkania, gleba i ywio, na ktrej i w ktrym miayby one mie mono utrzymania si. Ale dokadniejsza znajomo cha ycznych wa ciwo ci tej podstawy wszelkiego organicznego tworzenia nie wskazuje na adne inne, jak tylko na zupenie bez zamiaru dziaajce przyczyny, co wicej raczej na przyc zyny pustoszce ni sprzyjajce wytwarzaniu, porzdkowi i celom. Ld i morze zawieraj w sob ie nie tylko pomniki dawnych potnych spustosze, jakim ulegy one wraz z wszystkimi yjcy mi w nich i na nich stworzeniami, ale caa ich struktura, uwarstwienie ldw i granice mrz wygldaj zupenie tak, jak gdyby byy wytworem dzikich, wszechpotnych si chaotyczni ziaajcej przyrody. Jakkolwiek tedy konfiguracja,

419 Metodologia Ideologicznej wadzy sdzenia struktura i zbocza ldw zdaj si by obecnie jak 385 najbardziej celowo dostosowane do z bierania wd z atmosfery (a te do [tworzenia si] pomidzy rnego rodzaju warstwami gleby rde dla rozmaitych tworw) oraz do biegu rzek, to jednak blisze ich zbadanie dowodzi, e powstay one jedynie w wyniku dziaania ju to ognistych, ju to wodnych wybuchw lub te gwatownych burz oceanu i e dotyczy to zarwno powstania ich pierwszej postaci, jak.i szczeglnie p niejszych przeksztace i spowodowanego tym wyginicia ich pierwszych tworw rganicznych *. Skoro wic teren zamieszkania grunt macierzysty (ldy) i ono macierzys te (morza) - tych wszystkich stworze nie wskazuje na aden inny, jak tylko na zupenie

nie zamierzony mechanizm swego powstania, to w jaki sposb i jakim prawem moemy dl a tych tworw do- 386 maga si innego pochodzenia i obstawa przy tym? Aczkolwiek, jak tego (zdaniem Campera) zdaj si dowodzi najdokadniejsze badania pozostao ci po owych nis zczcych dziaaniach przyrody, czowiek nie by objty tymi przewrotami, to jest on jednak tak bardzo zaleny od pozostaych stworze ziemskich, e je li przyjmujemy mechanizm przy rody powszechnie * Je li przyjt nazw historia naturalna mamy zachowa dla opisu przyrody, to tre , na wa ta dosownie wskazuje, a mianowicie wyobraenie dawnego stanu Ziemi, co do ktrego, cho trudno tu liczy na jak pewno , wolno jednak tworzy dobrze uzasadnione hipotezy, mo nazwa archeologi przyrody w przeciwiestwie do [archeologii] sztuki. Do [zakresu] p ierwszej naleayby skamieliny, tak jak do [zakresu] drugiej ciosane kamienie itd. P oniewa bez przerwy, cho ze susznych powodw powoli, nad tak archeologi (pod nazw teorii Ziemi) rzeczywi cie si pracuje, byaby to nazwa nadana nie jakim tylko urojonym badani om przyrodniczym, lecz takim, do jakich sama przyroda nas zaprasza i wzywa. 28* \ r

420 Krytyka teleologkznej wadzy sdzenia rzdzcy wszystkimi innymi [stworzeniami], to mu-simy uzna, e i czowiek jest nim objty, nawet je li intelekt jego zdoa (przynajmniej w znacznej cz ci) ocali go w rd tych spusto przyrody. Argument ten zdaje si jednak dowodzi czego wicej ni zawieraa intencja, w jakiej go w ysunito, mianowicie nie tylko tego, e czowiek nie moe by kocowym celem przyrody i e z ej samej racji agregat uorganizowanych przedmiotw naturalnych na ziemi nie moe by s ystemem celw; dowodzi take, e nawet twory przyrody, uwaane poprzednio za cele natura lne, nie maj innego rda jak mechanizm przyrody. W wyej podanym jednak rozwizaniu antynomii zasad mechanicznego i teleologicznego sposobu wytwarzania organicznych istot naturalnych mogli my si przekona, e zasady te w odniesieniu do przyrody, tworzcej wedle swych szczegowych praw (do ktrych systema tycznego zwizku brak nam jednak klucza), s 387 tylko zasadami refleksyjnej wadzy sdz enia. Nie okre laj one mianowicie same w sobie pochodzenia tych istot, lecz mwi tylko tyle, e my, zgodnie z wa ciwo ciami naszego intelektu i naszego rozumu, nie moemy w is totach tego rodzaju pomy le sobie tego [pochodzenia] inaczej, jak tylko podug przycz yn celowych. Dlatego najdalej idce usiowania, a nawet miao w prbach mechanicznego ich ytumaczenia nie tylko s dopuszczalne, lecz rozum kae nam nawet to czyni, aczkolwiek wiemy, e z powodw subiektywnych, ktrych rdem jest szczeglny rodzaj i ograniczono nas intelektu, nigdy nam to nie moe wystarczy (a nie dlatego, iby mechanizm wytwarzania by sam w sobie sprzeczny z pochodzeniem opartym

Metodologia teleologiczntj wadzy sdzenia 421 na celach). Wreszcie [mogli my si te przekona, e] vf nadzmysowej zasadzie przyrody (zar no poza nami, jak i w nas) obydwa sposoby przedstawiania sobie moliwo ci przyrody d ayby si z sob zupenie dobrze pogodzi. Sposb bowiem jej przedstawiania sobie podug przy zyn celowych jest tylko subiektywnym warunkiem uytku naszego rozumu, je li nie zado wala si on wydawaniem sdw o przedmiotach jako tylko o zjawiskach, lecz domaga si odn iesienia samych tych zjawisk wraz z ich zasadami do nadzmysowego sub-stratu, by u zna za moliwe pewne prawa ich jedno ci, ktrej rozum nie moe sobie przedstawi inaczej ja k za po rednictwem celw (w rd ktrych posiada on take i takie, ktre s nadzmysowe). 83 38S 0 kocowym celu przyrody jako systemu teleologicznego W poprzednim [paragrafie] wykazali my, e posiadamy wystarczajcy powd do tego, by po dug zasad rozumu, wanych wprawdzie nie dla determinujcej, ale przecie dla refleksyjn ej wadzy sdzenia, uwaa czowieka nie tylko tak, jak to czynimy z wszystkimi istotami o rganicznymi, za cel naturalny, lecz take tu na ziemi, za kocowy cel przyrody, w od niesieniu do ktrego wszystkie inne przedmioty przyrody stanowi system celw. Je li wic w samym czowieku musi wystpowa to, co ma jako cel by zrealizowane poprzez jego zwizek z przyrod, to cel ten musi by albo tego rodzaju, e moe by osignity przez przyrod w j

dobroczynnym dziaaniu jakich

albo jest nim zdatno i zrczno do wszelkiego rodzaju celw,

1 422 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia przyroda moe by (zewntrznie i wewntrznie) przez czowieka uyta. Pierwszym celem przyrod y byaby szcz liwo , drugim kultura czowieka. Pojcie szcz liwo ci nie jest pojciem, ktre czowiek mgby wyabstrahowa ze swych insty aczerpn w ten sposb z tkwicego w nim zwierzcego pierwiastka, lecz jest tylko ide pewne go stanu, ktry pragnie on uczyni w czysto empirycznych warunkach adekwatnym tej id ei (co jest niemoliwe). Tworzy on j sobie sam, i to w bardzo rozmaity sposb przy po mocy swego zwizanego z wyobra ni i zmysami intelektu, a nawet zmienia to pojcie 1 tak czsto, e przyroda, gdyby nawet cakowicie podlegaa jego aibi-tralncj woli, adn przecie iar nie mogaby - aby okaza si zgodn z tym chwiejnym pojciem, a przez to z celem, jaki ady sobie arbitralnie wyznacza podda si jakiemu okre lonemu, oglnemu i staemu prawu. gdyby my nawet chcieli bd cel ten zniy do poziomu jakiej prawdziwej potrzeby naturalne j, co do ktrej rodzaj ludzki jest pod kadym wzgldem 389 ze sob zgodny, bd , przeciwnie, podnie na najwyszy poziom zdolno tworzenia sobie celw urojonych to jednak tego, co c wiek rozumie przez szcz liwo i co faktycznie stanowi jego wasny kocowy cel naturalny (a nie cel wolno ci), nigdy nie zdoaby on osign; natura jego bowiem nie jest tego rodzaju , by potrafia poprzesta na tym, co ju posiada i uywa, i zadowoli si tym. Z drugiej str ony wysoce bdne jest [mniemanie], e przyroda wybraa sobie czowieka za swego szczeglneg o ulubieca i postpo1 W oryginale: diesen, co ze stanowiska gramatycznego zdaje si odnosi do Verstand (i ntelekt). Poniewa jednak byoby to niezrozumiale, odnosz ten zaimek do Begriff.

Metodologia Ideologicznej wadzy sdzenia 423 waa z nim askawiej ni ze wszystkimi zwierztami; przeciwnie, w swych dziaaniach niszczc ych, jak zaraza, gd, powodzie, mrozy, napa ci innych duych i maych zwierzt itp., tak sa mo nie oszczdzaa go jak wszystkich innych zwierzt. Co wicej, bezrozumno jego wasnych p zyrodzonych skonno ci sprowadza na 390 nadto wymy lone 1 ^TZCT. niego samego utrapieni a, za inne' jeszcze zadawane mu przez jego wasny rd, przez ucisk, wadz, barbarzystwo w ojen itd. sprowadzaj na tak liczne klski, przy czym sam pracuje, ile tylko moe, nad zagad wasnego gatunku, tak e nawet najbardziej dobroczynna przyroda poza nami, o ile by celem jej bya szcz liwo rodu ludzkiego, nie potrafiaby szcz liwo ci tej w jej syste a ziemi osign, gdy natura nasza nie jest na t [szcz liwo ] podatna. Czowiek jest prze ze tylko ogniwem w acuchu celw przyrody. [Jest on] wprawdzie zasad w odniesieniu do szeregu celw, do czego przyroda zdaje si go w swym planie przeznacza, jako e sam sie bie t zasad czyni; ale zarazem jest on take rodkiem dla utrzymania celowo ci w mechani zmie pozostaych ogniw. Jako jedyna istota na ziemi, posiadajca intelekt, a przeto zdolno dowolnego wyznaczania sobie samemu celw, jest on wprawdzie tytularnym panem przyrody i je li uwaa si przyrod za system teleologiczny z uwagi na swe przeznaczeni kocowym jej celem; ale jest nim zawsze tylko warunkowo, [a mianowicie] o ile umi e i chce nada jej i sobie samemu takie celowe odniesienie, ktre niezalenie od przyr ody mogoby by samowystarczalne, a zatem ce1 Wedle I.wydania: bezrozumno przyrodzonych skonno ci sprowadza na nawet wymy lone*. 424 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia lem ostatecznym, ktrego wcale nie naley szuka w przyrodzie. By jednak znale to, co mamy w czowieku przy391 najmniej uzna za w kocowy cel przyrody, musimy ustali, co moe uczyni przyroda, aby go przygoto wa do tego, co sam musi uczyni, by by celem osta tecznym oraz oddzieli to od wszystkich innych celw, ktrych moliwo opiera si na warunkach, jakich mona oczekiwa tylko od przyrody. Do tego rodzaju [celw] naley szcz liwo na ziemi, przez co rozumit si og wszelkich celw czowieka moliwych dziki przyrodzie poza nim i w nim; jest to materia wszystkich jego celw na ziemi, ktra, o ile uwaa j za swj

wyczny cel, czyni go niezdolnym do wyznaczenia swej wasnej egzystencji jakiego celu ostatecznego i dostosowania si do. Z wszystkich jego celw w przy rodzie pozostaje wic tylko formalny subiektywny wa runek, a mianowicie [warunek] zdatno ci do wyznacza nia sobie samemu w ogle celw i do posugiwania si (niezalenie od przyrody zawartej w tym, co okre la jako swj cel) przyrod jako rodkiem w sposb od powiadajcy maksymom jego wolnych celw w ogle [warunek], ktry przyroda w deniu do lecego poza ni celu ostatecznego moe speni i co zatem za jej kocowy cel moe by uwaane. Wyrabianie zdatnc ci istoty rozumnej do dowolnych celw w ogle (a zatem w jej wolno ci) jest kultur. A wic tylko kultura moe by kocowym celem, jaki mamy podstaw przy pisywa przyrodzie w odniesieniu do rodu ludzkiego (nie za jego wasna szcz liwo na ziemi albo nawet rola najwaniejszego narzdzia sucego do ustana392 wiania adu i harmonii w bezrozumnej przyrodzie poza nim). Metodologia ideologicznej wadzy sdzenia 425

Ale nie kada kultura wystarcza do [osignicia] tego kocowego celu przyrody. Kultura zrczno ci jest oczywi cie najgwniejszym subiektywnym warunkiem zdat-no ci do realizacji celw w ogle nie wystarcza ona jednak do tego, by pomc woli1 w okre laniu i wyborze je j celw, co naley przecie w sposb istotny do cakowitej zdatno ci do celw. Drugi warunek datno ci, 'ktry mona by nazwa kultur karno ci (dyscypliny), jest warunkiem negatywnym i polega na uwolnieniu woli od despotyzmu dz, na skutek ktrych, jako przykuci do pewn ych rzeczy naturalnych, stajemy si niezdolni do samodzielnego wyboru, pozwalamy b owiem na to, by wizami stay si dla nas popdy, jakie przyroda daa nam zamiast2 wytyczn ej, aby my nie zaniedbywali czy nawet zadawali gwat naszemu zwierzcemu powoaniu, choc ia jeste my przecie dostatecznie wolni, by wizy te ciga lub popuszcza, przedua albo alenie od tego, czego wymagaj cele rozumu. Zrczno nie moe odpowiednio rozwin si w rodzaju ludzkim inaczej anieli poprzez nier y lud mi; przewaajca bowiem liczba ludzi stara si 0 to, co konieczne jest dla ycia, niejako mechanicznie, nie potrzebujc do tego adnej specjalnej sztuki, [a czyni to] dla wygody i spokoju innych, ktrzy uprawiaj 393 mniej konieczne dziedziny, [takie jak] kultura, nauka 1 sztuka i przez ktrych [ta przewaajca liczba] utrzy mywana jest w stanie ucisku, mudnej pracy i skpych moliwo ci uywania; stopniowo jednak i do tej klasy dociera niejedno z kultury klas wyszych. Atoli wraz z rozwojem kultury (wysoki jej szczebel, taki, na kt1 Wedle I wydania: wolno ci. * Wedle I i II wydania: tylko zamiast.

426 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia rym podanie tego, co zbdne, zaczyna ju przynosi uszczerbek temu, co niezbdne, nazywa s i zbytkiem) utrapienia wzrastaj po obu stronach z rwn si, p0 jednej na skutek obcej pr zemocy, po drugiej wskutek wewntrznego nienasycenia? Byskotliwa ndza jest jednak zw izana z rozwojem naturalnych skonno ci w rodzie ludzkim, a cel przyrody samej, cho ni e jest naszym celem, zostaje przy tym przecie osignity. Formalnym warunkiem, pod ja kim przyreda ten swj zamierzony cel jedynie moe osign, jest taki ustrj we wzajemnych s tosunkach midzy lud mi, w ktrym szkodom wynikajcym ze wzajemnie si zwalczajcej wolno ci rzeciwstawiona zostaje praworzdna sia w [ramach] pewnej cao ci, noszcej nazw spoeczno c bywatelskiej, gdy tylko w niej moe doj do naj-pomy lniejszego rozwoju naturalnych dysp

ozycji Dla niej wszake, o ile ludzie byliby do rozsdni, by j znale , i do mdrzy, by lnie podda si jej przymusowi, potrzebna byaby jeszcze cao kosmopolityczna, tj. system wszystkich pastw, ktrym grozi niebezpieczestwo wzajemnego negatywnego oddziaywania n a siebie. W braku takiego systemu i z powodu 394 przeszkd, jakie nawet moliwo ci tak iego projektu stawiaj ambicja, dza panowania oraz chciwo zwaszcza tych, ktrzy maj wa ach, rzecz nieuniknion jest wojna (w ktrej albo pastwa dziel si i rozpadaj na mniejsze albo jedno pastwo przycza do siebie inne, mniejsze, usiujc utworzy wiksz cao ). Ja mierzona przez ludzi (wywoana nieokieznanymi namitno ciami), cho gboko ukryta, moe1 z erzona przez najwysz mdro prba, 1 W I wydaniu nie ma sowa moe.

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 427 je li nie wprowadzenia, to jednak przygotowania stanu praworzdno ci poczonego z wolno ci astw, a dziki temu te jedno ci ich moralnie ugruntowanego systemu, pomimo najstraszli wszych klsk, jakie sprowadza ona na rd ludzki, i moe jeszcze wikszych, jakimi uciska go stae do niej pogotowie w czasie pokoju, stanowi ona (gdy nadzieja na spokojny stan szcz liwo ci ludu coraz bardziej si oddala) jeden bodziec wicej do tego, by wszys tkie talenty suce kulturze doprowadzi do najwyszego rozwoju. Co si tyczy dyscypliny tych skonno ci, do ktrych dyspozycja naturalna, ze wzgldu na nasze przeznaczenie jako pewnego gatunku zwierzt, jest zupenie celowa, ktre jednak wysoce utrudniaj rozwj ludzko ci to take i w odniesieniu do tego drugiego wymogu kult ury widoczna jest celowa tendencja przyrody do takiego ksztatowania, ktre czyni na s przystpnymi dla celw wyszych ni te, jakie moe nastrczy sama przyroda. Niezaprzeczaln jest przewaga 395 ujemnych nastpstw, jakie subtelno smaku dochodzca do jego idealiz acji, a nawet luksus na polu nauki jako co , co stanowi poywk dla prno ci, sprowadzaj na nas, wskutek wytwarzanego przez nie a nie dajcego si zaspokoi mnstwa skonno ci; ale nie mona te nie dostrzega celu przyrody, polegajcego na coraz wikszym ograniczaniu surow o ci i brutalno ci tych skonno ci (skonno ci do uycia) ktre nale raczej do zwierzceg rakteru i najbardziej stoj na przeszkodzie w ksztatowaniu nas ku wyszemu powoaniu - o raz na tym, by utorowa drog rozwojowi czowieczestwa. Sztuk pikna i nauki, ktre dziki powszechnie udzielajcej si rozkoszy oraz dziki ogadzie i kulturze

428 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia towarzyskiej czyni czowieka, je li nie etycznie lepszym, to przecie cywilizowanym, og raniczaj w znacznej mierze tyrani poda zmysowych i przygotowuj przez to czowieka do r w ktrych wadz sprawowa powinien tylko rozum; klski za , jakie zsya na nas ju to przyro ju to niezgodliwy ludzki egoizm, mobilizuj zarazem, potguj i hartuj siy naszej duszy, by my owym skonno ciom nie ulegali, i w ten sposb pozwalaj nam odczu pewn ukryt w nas tno do wyszych celw *. 396 84 0 celu ostatecznym istnienia wiata, tj. samego dziea stworzenia Celem ostatecznym jest taki, ktry nie wymaga innego celu jako warunku swej moliw o ci. Je li jako racj tumaczc celowo przyrody przyjmujemy li tylko jej mechanizm, to nie mo y pyta, po co istniej rzeczy na wiecie, gdy wtedy, zgodnie * atwo rozstrzygn, jak warto ma dla nas ycie, jeeli warto ta mierzona jest tylko tylko szcz liwo ci, naturalnym celem ogu [naszych] skonno ci). Spada ona poniej zera; k m chciaby na nowo rozpoczyna ycie w tych samych warunkach albo nawet podug nowego pr zez siebie uoonego (ale zgodnego z biegiem przyrody) planu, ktry by mia jednak te jed ynie uycie na celu? Jak warto posiada ycie prowadzone zgodnie z celem, jaki ma co do nas przyroda, i ktre polega na tym, co si czyni (a nie tylko na tym, e si uywa), gdzi e jednak jeste my tylko rodkiem do nieokre lonego ostatecznego celu, wyja nili my ju wyej. Nie pozostaje wic chyba nic, prcz warto ci, jak sami nadajemy naszemu yciu przez to, c o nie tylko czynimy, ale zarazem w sposb celowy tak niezalenie od przyrody czynimy , e nawet istnienie przyrody moe tylko pod tym warunkiem stanowi cel. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 429 z tego rodzaju idealistycznym systemem, mowa jest tylko o fizycznej moliwo ci rzecz y (a my lenie o nich jako o celach byoby tylko bezprzedmiotow spekulacj) ; bez wzgldu

na to, czy tak form rzeczy tumaczyoby si przez przypadek, czy przez lep konieczno , b o w obu wypadkach puste pytanie. Przyjmujc jednak zwizek celowy w wiecie jako realn y 397 i zakadajc dla specjalny rodzaj przyczynowo ci, a mianowicie przyczyny dziaajcej w sposb zamierzony, nie moemy poprzesta na pytaniu: po co przedmioty wiata (istoty o rganiczne) maj tak czy inn form i po co przyroda wprowadzia je w te, a nie inne stosu nki wzgldem innych; je li bowiem ju raz pomy leli my o intelekcie, ktry musi by uznany za przyczyn moliwo ci takich form, jakie rzeczywi cie znajdujemy w rzeczach, to musimy te wa nie w nim samym doszukiwa si obiektywnej podstawy, ktra kazaaby temu twrczemu intele towi w ten sposb dziaa, [podstawy], ktra byaby wwczas celem ostatecznym, dla jakiego t akie rzeczy istniej. Powiedziaem ju wyej, e cel ostateczny nie jest celem, dla ktrego osignicia i zgodneg z jego ide zrealizowania wystarczaaby przyroda, gdy jest to cel bezwarunkowy. Nie ma bowiem nic takiego w przyrodzie (jako jestestwie zmysowym), czego racja determ inujca, tkwica w niej samej, nie byaby zawsze sama znowu uwarunkowana; dotyczy to n ie tylko natury poza nami (materialnej), lecz take natury w nas (my lcej) z tym zast rzeeniem, e rozwaam tylko to we mnie, co jest [rzeczywi cie] natur. Rzecz natomiast, k tra z uwagi na swj obiektywny charakter winna istnie koniecznie jako cel ostateczny inteligentnej przyczyny, musi by tego rodzaju, by w po430 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia

398 rzdku celw nie zaleaa od adnego innego warunkuj jak tylko od swej idei. Ot mamy na tym wiecie tylko jeden jedyny g-l tunek istot, ktrych przyczynowo jest te eologiczna tj. skierowana ku celom, i posiada zarazem t wa ci-l wo , e prawo, podug ktr istoty te maj okre la swe cele, przedstawiane jest przez nie same jako bez-l warunk owe i niezalene od warunkw naturalnych] a wic1 jako samo w sobie konieczne. Is tot tak jestf czowiek, ale rozwaany jako noumenon: jedyna istot naturalna, u ktrej, w jej wasnych przysugujcych jejl wa ciwo ciach, stwierdzi moemy przecie pewn nad-l zmy olno ), a nawet prawo przyczy-l nowo ci cznie z jej przedmiotem, ktry moe ona sobie wyz aczy jako cel najwyszy (najwysze dbr w wiecie). Je li idzie o czowieka (i o kad istot rozumr w wiecie) jako istot moraln, nie mona tad dalej: po co (quem in finem) on istnieje. Ju samo jeg istnienie zawiera w sob ie cel najwyszy, ktremu mod on w takim zakresie, w jakim to potrafi, podporzdko-l w a ca przyrod, a przynajmniej wbrew ktremu nia wolno mu uwaa siebie za poddanego jakiem kolwielj wpywowi przyrody. O ile wic przedmioty wiatal jako jestestwa w swej egzys tencji zalene, potrzebuj dziaajcej podug celw najwyszej przyczyny, to czol wiek jest em ostatecznym dziea stworzenia. Bea niego bowiem acuch kolejno sobie podporzdkow a 399 nych celw nie byby doprowadzony do koca, a jel dynie w czowieku ale i w nim te tylko jako w pdl miocie moralno ci mona stwierdzi bczwarunkowe| 1 W oryginale: aber (ale), co jednak nie zgadza si z konteksten Czytam wic also. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 431

o ile idzie o cele, prawodawstwo; wycznie ono czyni go wic zdolnym, do tego, by by c elem ostatecznym, ktremu caa przyroda jest teleologicznie podporzdkowana 85 400 O fizyko-teologii Fizyko-teologia jest podjt przez rozum prb wnioskowania z celw przyrody (ktre mog by oznane jedynie empirycznie) o najwyszej przyczynie przyrody i jej wa ciwo ciach. Teolo gi moraln (etyko-teologi) byaby prba wnioskowania z celu moralnego istot rozumnych w przyrodzie (ktry moe by poznany a priori) o owej przyczynie i jej wa ciwo ciach. * Mogoby by rwnie tak, e szcz liwo istot rozumnych na wiecie jest celem przyrody,

szcz liwo ta byaby te jej kocowym celem. Przynajmniej a priori nie moemy wiedzie, dl o przyroda nie miaaby by tak urzdzona, skoro za po rednictwem jej mechanizmu skutek t en, przynajmniej o tyle, o ile my si moemy w tym zorientowa, byby przecie moliwy. Ale moralno i podporzdkowana jej przyczynowo kierujca si celami jest bezwzgldnie niemoli po rednictwem przyczyn naturalnych; zasada bowiem, ktra wyznacza jej dziaanie, jest zasad nadzmysow, a zatem w porzdku celw jedynym moliwym [czynnikiem], ktry w odniesie iu do przyrody jest absolutnie bezwarunkowy, a podmiot moralno ci zostaje jedynie dziki temu zakwalifikowany jako cel ostateczny dziea stworzenia, ktremu caa przyroda jest podporzdkowana. Szcz liwo natomiast, jak to zgodnie ze wiadectwem do wiadczenia wy azano w poprzednim paragrafie, nie jest nawet celem przyrody w odniesieniu do lu dzi [jako istot] uprzywilejowanych przed innymi stworzeniami, nie mwic ju o tym, by miaa by celem ostatecznym caego stworzenia. Ludzie mog niewtpliwie czyni z niej swj k owy subiektywny cel. Je li jednak pytam o cel ostateczny stworzenia: po co ludzie musieli istnie? to mowa jest o obiektywnym celu najwyszym, jakiego wymagaby najwyszy rozum dla swego dziea stworzenia. Je li kto odpowie na to:

432 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia Pierwsza z natury rzeczy poprzedza drug. Bo je li mamy z rzeczy [istniejcych] na wi ecie wnioskowa w sposb teleologiczny o przyczynie wiata, to musz by naprzd dane cele p rzyrody, dla ktrych mamy nastpnie szuka celu ostatecznego, a potem dla tego celu za sady przyczynowo ci tej najwyszej przyczyny. Liczne badania przyrodnicze mog i musz opiera si na zasadzie teleologicznej, cho ni e ma [przy tym] powodu pyta o podstaw moliwo ci celowego dzia-401 ania, z ktr spotykamy si w rozmaitych tworach przyrody. A je li chcemy i o tym mie jakie pojcie, to nie dysp onujemy tu adnym dalej idcym wgldem, prcz tylko maksymy refleksyjnej wadzy sdzenia: e ianowicie, choby i nam by dany tylko jeden jedyny organiczny twr przyrody, nie moemy z uwagi na wa ciwo ci naszej wadzy poznania pomy le dla innej podstawy ni t, ktra sta zyczyn samej przyrody (czy to przyrody caej, czy tylko danej jej cz ci) i ktra dziki in telektowi zawiera odnoszc si do tego tworu przyczynowo ; [jest to] zasada wydawania o czym sdw, ktra nie posuwa nas wprawdzie ani o krok naprzd w tumaczeniu rzeczy naturaln ych i ich pochodzenia, ale umoliwia nam przecie pewien rzut oka poza przyrod, by my p ojcie praistoty, poza tym tak niepodne, mogli ewentualnie bliej okre li. aby istniay istoty, ktrym by owa najwysza przyczyna moga wy wiadcza dobrodziejstwa, to popada si w sprzeczno z warunkiem, ktremu rozum ludzki podporzdkowuje nawet najgbsze l dzkie pragnienie szcz liwo ci (a mianowicie z warunkiem zgodno ci z jego wasnym wewntrzny m prawodawstwem moralnym). Dowodzi to, e szcz liwo moe by tylko celem uwarunkowanym, a zowiek tylko jako istota moralna celem ostatecznym stworzenia. Co si tyczy wszake j ego stanu, to szcz liwo czy si z tym stanem tylko jako nastpstwo, w miar zgodno ci z lem jako celem swego istnienia. Metodologia teleologkznej wadzy sdzenia 433

Ot powiadam: fizyko-teologia choby najdalej posunita nie moe nam przecie wyja ni nic o, co dotyczy ostatecznego celu stworzenia, gdy nie dochodzi ona nawet do tego, b y pyta o ten cel. Moe wic ona wprawdzie usprawiedliwi pojcie inteligentnej przyczyny w iata jako subiektywnie jedynie dla wa ciwo ci naszej wadzy poznania zdatne pojcie moli rzeczy, ktre na podstawie celw moemy uczyni sobie zrozumiaymi, nie moe jednak tego po jcia ani pod teoretycznym, ani pod praktycznym 402 wzgldem bliej okre li; jej usiowanie za stworzenia teologii nie osiga swego celu i pozostaje zawsze tylko fizyczn, tele ologi. Relacja celowa bowiem jest i musi by w niej rozpatrywana zawsze tylko jako uwarunkowana w przyrodzie, a tym samym nie moe ona nawet wysun pytania o cel, dla k trego istnieje sama przyroda (podstawa do tego musi by szukana poza przyrod), [cel, ] do ktrego okre lonej idei sprowadza si rwnie okre lone pojcie owej wyszej inteligentn przyczyny wiata, a tym samym moliwo teologii. [Co si tyczy zagadnie:] do czego rzeczy na wiecie s sobie nawzajem przydatne; do c zego rnorodno zawarta w jakiej rzeczy teje rzeczy suy; na jakiej podstawie mona nawe yjmowa, e nic w wiecie nie istnieje nadaremnie, lecz wszystko suy czemu w przyrodzie p od warunkiem, e pewne rzeczy (jako cele) powinny istnie przy czym rozum nasz nie p

osiada dla wadzy sdzenia adnej innej zasady moliwo ci przedmiotu, o ktrym wydawaaby nie chronnie sd teleologiczny, prcz zasady podporzdkowania mechanizmu przyrody architek tonice rozumnego stwrcy wiata na wszystko to teleologiczny pogld na wiat daje wprost wspania i godn najwyszego podziwu Kant Krytyka wadzy sdzenia 29

434 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia odpowied . Ale wobec tego, e dane a przeto i zasady okre lenia owego pojcia inteligent nej przyczyny wiata (jako najwyszego artysty) s jedynie empiryczne, nie pozwalaj one wnosi o adnych dalszych jej wa ciwo ciach poza tymi, jakie w jej dziaaniach ukazuje 403 nam do wiadczenie; [a do wiadczenie to], poniewa nie moe nigdy obj caej przyrody jako s stemu, musi czsto natrafia na racje dowodowe sprzeczne (pozornie) z owym pojciem i pomidzy sob, nigdy jednak, choby my nawet zdolni byli przejrze empirycznie cao systemu ile dotyczy on samej tylko przyrody, nie moe * wznie nas ponad przyrod do samego ce lu jej istnienia, a dziki temu do okre lonego pojcia owej wyszej inteligencji. Kiedy upraszczamy sobie zadanie, jakie chce rozwiza fizyko-teologia, rozwizanie t o wydaje si atwe. Je li bowiem rozrzutnie stosujemy pojcie bosko ci do kadej pomy lanej p zez nas inteligentnej istoty (moe ich by jedna lub wicej), ktra posiada liczne i bar dzo wielkie, ale wa nie nie wszystkie wa ciwo ci, jakie w ogle byyby jej potrzebne do stw rzenia przyrody odpowiadajcej moliwie najwikszemu celowi, albo uwaamy, e to nic [ujem nego] uzupenia w jakiej teorii brak tego, co maj spenia racje dowodowe, dowolnymi doda tkami, i gdzie majc tylko podstaw do przyjcia wielu [cech] doskonao ci (a co to jest d la nas wiele?) uwaamy si za uprawnionych do zakadania wszelkich moliwych ? wtedy fizyc na teleologia moe powanie pretendowa do zaszczytu uzasadniania teologii. Je li jedna k domagamy si wskazania, co 1 W oryginale: knnen (mc), co nie zgadza si z budow zdania. Czytam wic zgodnie z pop awk Hartensteina: kann.

Metodologia teleoiogicznej wadzy sdzenia 435 wa ciwie skania nas, a ponadto uprawnia do czynienia owych uzupenie to na prno bdzi naszego usprawiedliwienia szukali podstawy w zasadach teoretycznego uytku rozumu , ktry [to uytek] bez- 404 wzgldnie wymaga, by dla wytumaczenia pewnego przedmiotu d o wiadczenia nie przypisywa mu wicej wa ciwo ci ni stwierdzane przez nas empiryczne dane ch moliwo ci. Po bliszym zbadaniu stwierdziliby my jednak, e tkwi w nas wa ciwie a priori idea najwyszej istoty, oparta na zgoa odmiennym uytku rozumu (na praktycznym), ktry kae nam niedostateczne przedstawienia teleologii* fizycznej o prapod-stawie celw w przyrodzie, uzupeni [i doprowadzi] do pojcia bstwa, przy czym nie wmawialiby my sobie bdnie, e stworzyli my t ide, a wraz z ni i teologi, dziki teoretycznemu, rozumowemu p aniu si fizyczn znajomo ci wiata, a tym mniej, e udowodnili my jej realno . Nie mona staroytnym tak bardzo bra za ze tego, e wyobraali sobie swych bogw ju to w m, co dotyczy ich potgi, ju to w tym, co dotyczy ich zamiarw i intencji, w sposb bar dzo rozmaity, wszystkich jednak, nie wyczajc nawet ich zwierzchnika, jako zawsze je szcze na ludzk mod ograniczonych. Rozwaajc bowiem ukad i bieg izeczy w przyrodzie, zna jdywali w tym wprawdzie dostateczn podstaw do tego, by jako jej przyczyn przyjmowa c o wicej ni mechanizm i domniemywa si poza maszyneri tego wiata zamiarw pewnych wyszy zyczyn, o ktrych nie mogli my le inaczej ni jako o nadludzkich. Wobec tego jednak, e n atrafiali na tym wiecie na 405 1 Wedle I wydania: teologii. 29*

436 Krytyka teleologkznej wadzy sdzenia rzeczy dobre i ze, celowe i sprzeczne z celem, bardzo przynajmniej podug naszego r ozumienia ? ze sob pomieszane, a nie mogli pozwoli sobie na to, by w imi arbitralnie [stworzonej] idei najdoskonalszego x stwrcy przyj jednak po kryjomu, e u podstawy l e tu cele mdre i dobroczynne, na co nie widzieli przecie adnego dowodu, przeto sd ich o najwyszej przyczynie wiata o ile mianowicie postpowali zupenie konsekwentnie podug maksym czysto teoretycznego uytku rozumu nie mg wypa inaczej. Inni, ktrzy chcieli jak fizycy by zarazem teologami, sdzili, e znajd zaspokojenie dla rozumu w tym, i absolu tn jedno wymaganej przez rozum zasady rzeczy naturalnych zabezpiecz sobie za pomoc id ei jednej istoty, w ktrej jako jedynej substancji wszystkie te rzeczy byyby tylko

inherujcymi okre leniami; substancja ta nie byaby wprawdzie przyczyn wiata poprzez int elekt, ale w niej jako podmiocie zawarty byby przecie wszelki intelekt istot tego w iata; [byaby to] wic istota, ktra nie wytwarzaaby wprawdzie niczego podug celw, ale w ktrej 2 wszystkie rzeczy z uwagi na jedno podmiotu, ktrego s tylko okie leniami, musiay y przecie w sposb konieczny nawet bez celu i zamiaru wzajemnie do siebie celowo si odnosi. Tak oto wprowadzili oni idealizm przyczyn celowych przez to, e tak trudn do wydobycia jedno mnstwa celowo zespolonych substancji przeksztacili z zaleno ci przy-40 6 czynowej od jednej substancji we wspzaleno ich inherencji w jednej. W rezultacie sy stem ten rozpatrywany ze stanowiska inherujcych istot wiata pod 1 Wedle I wydania: idei jednego jedynego, najdoskonalszego). * Wedle I w ydania: ...; [byby to] wic podmiot, ktry... ale w ktrym....

Metodologia Ideologicznej wadzy sdzenia 437 nazw panteizmu, a (p niej) ze stanowiska jedynego subsystujcego podmiotu jako praisto ty pod nazw spinozyzmu, nie tyle rozwiza pytanie dotyczce pierwszej podstawy celowo ci przyrody, ile uzna je raczej za bezprzedmiotowe, skoro pojcie celowo ci, ogoocone ze wszelkiej swej realno ci, uznano za li tylko bdn interpretacj oglnego ontologicznego p ojcia rzeczy w ogle. Na podstawie samych tylko teoretycznych zasad uytkowania rozumu (na czym jedyni e fizyko-teologia si opiera) nie mona wic nigdy utworzy takiego pojcia bstwa, ktre by ystarczao do wydawania przez nas teleologicznych sdw o przyrodzie. Albo uznajemy bo wiem wszelk teleologi za czyste zudzenie wadzy sdzenia w wydawaniu przez ni sdw o zwi przyczynowym rzeczy i uciekamy si wycznie do zasady czystego mechanizmu przyrody, k tra, z uwagi na jedno substancji wobec ktrej nie jest ona niczym innym jak tylko rnor dno ci jej okre le* wydaje si nam pozornie zawiera powszechne odniesienie do celw; alb iedy zamiast tego idealizmu przyczyn celowych wolimy trzyma si zasady realizmu tej szczeglnego iodzaju przyczynowo ci, to moemy pod cele w przyrodzie podoy bd wiele int gentnych praistot, bd tylko jedn jedyn; skoro bowiem dla uzasadnienia pojcia tej prai stoty nie rozporzdzamy 407 niczym innym jak [tylko] empirycznymi zasadami zaczerp nitymi z rzeczywistego zwizku celowego w wiecie, to z jednej strony nie moemy poradz i sobie z niezgodno ci, jak przyroda w odniesieniu do jed1 Wedle I wydania: jego okre le, co ma si odnosi chyba do mechanizmu. 438 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia

no ci celowej w licznych ukazuje przykadach, a z drugiej nie moemy pojcia jednej jedy nej inteligentnej przyczyny, takiego wa nie, jakie tworzymy sobie na podstawie same go tylko do wiadczenia, nigdy wysnu std w sposb dostatecznie okre lony dla jakiejkolwie k, obojtnie w jaki sposb, (teoretycznie czy praktycznie) uytecznej teologii. Teleologia fizyczna skania nas wprawdzie do szukania teologii, ale nie moe adnej stworzy, choby my najdokadniej ledzili przyrod na podstawie do wiadczenia i starali si rytemu w niej zwizkowi celowemu pomc za po rednictwem idei rozumowych (ktre dla zada f izycznych musz by teoretyczne). Na c si to zda susznie utyskiwa bdziemy e u pods stkich tych urzdze zakadamy wielki, dla nas niepojty intelekt i e kaemy mu rzdzi tym em stosownie do jgo zamiarw? skoro przyroda nic nam nie mwi ani nigdy powiedzie nie moe o zamiarze ostatecznym, bez ktrego nie moemy przecie stworzy sobie wsplnego punktu odniesienia wszystkich tych celw w przyrodzie, adnej wystarczajcej zasady teleolog icznej, czy to, aby pozna wszystkie cele jako ujte w jeden system, czy to, aby utw orzy sobie pojcie najwyszego intelektu jako przyczyny takiej przyrody, [pojcie,] ktre mogoby suy za kryterium naszej teleologicznie j rozwaajcej wadzy s-408 dzenia. Mia awdzie wwczas do czynienia z intelektem technicznym (Kunstverstand) dla celw rozpr oszonych, ale nie z mdro ci dla celu ostatecznego, ktry musi wa ciwie zawiera racj dete nujc tamten [intelekt]. W braku jednak celu ostatecznego, ktry moe by wskazany tylko a priori, przez czysty rozum (gdy wszystkie cele w wiecie s empiMetodologia teleologicznej wadzy sdzenia 439 rycznie uwarunkowane i nie mog zawiera niczego innego jak tylko to, co jest dobre do czego lub dla czego jako przypadkowego zamiaru, a nie to, co dobre jest bezwzgld

nie) i ktry jedynie mgby mnie pouczy, jakie wa ciwo ci, jaki stopie i jaki stosunek naj ej przyczyny przyrody 1 mam sobie pomy le, aby [mc] o niej wyda sd jako o systemie tel eologicz-nym jak i jakim prawem wolno mi tu moje bardzo ograniczone pojcie o owym praintelekcie, ktre mog oprze tylko na mojej nikej znajomo ci wiata, o przysugujcej t 'praistocie mocy urzeczywistnienia swych idei, o jej woli czynienia tego itd., d owolnie rozszerza i uzupenia [doprowadzajc] je do idei wszechmdrej nieskoczonej istoty ? Gdyby miao si to dokona w sposb teoretyczny, to zaoeniem musiaaby tu by moja wasna chwiedza, abym mg zrozumie cele przyrody w caym ich zwizku oraz ponadto jeszcze ogarn y l wszelkie inne moliwe plany, w porwnaniu z ktrymi plan obecny musiaby susznie by uw za najlepszy. Bez tej bowiem wszechstronnej zna- 4o jomo ci skutku nie mog ani wycig n wniosku o okre lonym pojciu najwyszej przyczyny, ktre znale mona tylko w inteligenc d kadym wzgldem nieskoczonej, tj. w pojciu bstwa, ani te stworzy podstawy dla teologii Przy wszelkim moliwym rozszerzaniu fizycznej teleo-logii moemy zatem opierajc si n a przytoczonej wyej zasadzie wprawdzie powiedzie, e zgodnie z wa ciwo ciami i zasad nasz j wadzy poznawczej nie umiemy pomy le sobie przyrody w jej celowym, znanym nam ukadzi e inaczej ni jako wytwr intelektu, 1 Wedle I wydania: ... przyczyny do przyrody. 440 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia

410

ktremu ona podlega. Czy jednak intelekt ten, je li idzie o cao przyrody i o jej stworz enie, mia jeszcze ewentualnie jaki zamiar ostateczny (ktry wwczas nie leaby w naturze iata zmysw), tego teoretyczne badanie przyrody nie moe nam nigdy ujawni. Natomiast p omimo caej znajomo ci przyrody pozostaje rzecz nie rozstrzygnit czy owa najwysza przycz yna stanowi wszdzie jej prapodstaw podug pewnego celu ostatecznego, czy te raczej dz iki intelektowi predysponowanemu (bestimmt) przez sam tylko konieczno swej natury do wytwarzania pewnych form (analogicznie do tego, co u zwierzt nazywamy instynktem artystycznym) bez potrzeby przypisywania jej dlatego choby tylko mdro ci, a tym mni ej [mdro ci] najwyszej, i to poczonej z wszelkimi innymi wa ciwo ciami potrzebnymi do te by jej wytwr by doskonay. Fizyko-teologia jest zatem bdnie rozumian teleolo-gi fizyczn, uyteczn tylko jako prz gotowanie (propedeutyka) do teologii, a wystarczajc do tego celu nie sama w sobie, jak na to wskazywa chce jej nazwa, lecz tylko dziki doczeniu si innej zasady, na ktre j moe si oprze. 86 O etyko-teologii Istnieje sd, ktrego odrzuci nie moe najpospolitszy nawet intelekt, kiedy zastanawi a si nad istnieniem rzeczy w wiecie i egzystencj samego wiata, a mianowicie, e wszyst kie te rnorodne stworzenia, choby jak najwiksza bya kunsztowno ich budowy r

Metodologia teleologicznej wiadzy sdzenia 441 i rozmaito ich w sposb celowy do siebie wzajemnie odniesionych zwizkw,' co wicej, nawe t cao tak wielu ich systemw, ktre niewa ciwie nazywamy wiatami [e wszystkie one] is daremnie, gdyby nie byo w rd nich ludzi (istot rozumnych w ogle) tzn. e bez czowieka c stworzony wiat byby tylko pustyni1, czym nadaremnym i pozbawionym ostatecznego celu . Ale nie. wadza poznawcza czowieka (rozum teoretyczny) jest owym czynnikiem, ze w zgldu na ktry istnienie wszystkich innych rzeczy na wiecie nabieraoby dopiero swej w arto ci, [tak jakby szo o to,] by by kto , kt mgby ten wiat oglda. Bo je li to oglda e dawaoby mu nic prcz wyobrae rzeczy pozbawionych ostatecznego celu, to w wy- 411 ni ku tego, e wiat zosta poznany, jego istnienie nie zyskaoby jeszcze adnej warto ci; tote musi si zaoy pewien jego ostateczny cel, ze wzgldu na ktry samo ogldanie wiata miaob

arto . Take uczucie rozkoszy i jej suma, ze wzgldu na ktre my limy o celu ostatecznym dz iea stworzenia jako danym, tzn. nasze dobre samopoczucie, przyjemno (czy to cielesn a, czy duchowa), sowem, nasza szcz liwo nie jest tym [czynnikiem], wedug ktrego oceniam ow absolutn warto . Bo to, e czowiek, kiedy istnieje, sam czyni szcz liwo swym ostat celem, nie daje adnego pojcia o tym, po co on w takim razie w ogle istnieje i jak w takim razie on sam2 ma warto , aby [naleao] uprzyjemnia mu jego egzystencj. Tote musi s z gry zaoy, e czowiek jest celem ostatecznym dziea stwo1 W I wydaniu nie ma sw tylko pustyni. 2 Wedle I wydania: ...on, czowiek, sam....

442 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia renia, aby mie rozumowy powd, dla ktrego przyroda, je li rozwaamy j jako absolutn cao asady celw, musiaaby dostosowywa si do jego szcz liwo ci. A zatem tylko wadza podan ie ta, ktra czyni go (poprzez zmysowe popdy) zalenym od przyrody, nie ta, ze wzgldu n a ktr warto jego istnienia polega na tym, czego on doznaje i czym si rozkoszuje - ale warto , jak on tylko sam sobie nada moe i ktra na tym polega, co on czyni, jak i wedle jakich zasad postpuje, ale nie jako czon przyrody, lecz w wolno ci swej wadzy podania; znaczy 412 to, e jedynie dobra wola jest tym [czynnikiem], dziki ktremu jego istnie nie moe mie absolutn warto i ze wzgldu na co istnienie wiata moe mie ostateczny cel. Take najpospolitszy sd zdrowego rozumu ludzkiego zgadza si w zupeno ci z tym, e czowi k moe tylko jako istota moralna by celem ostatecznym dziea stworzenia wystarczy tyl ko na to pytanie skierowa nasz sd i pobudzi go do zajmowania si nim. C z tego powie s dany czowiek posiada bardzo wielki talent, e rozwija nawet dziki temu wielk aktywno i wywiera korzystny wpyw na spoeczestwo, e ma zatem wielk warto zarwno w tym, co dotyc jego wasnego powodzenia, jak i z punktu widzenia korzy ci, odnoszonych przez innych skoro nie posiada dobrej woli? Je li patrzymy na od jego strony wewntrznej, jest on obiektem godnym pogardy, a je li dzieo stworzenia nie ma by we wszystkim pozbawione celu ostatecznego, to on, ktry jako czowiek rwnie do niego naley, musi jednak jako c zowiek zy utraci w wiecie podlegym zasadom moralnym i zgodnie z tymi zasadami swj cel subiektywny (szcz liwo ) - [to za sta-

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 443 nowi] jedyny warunek1, pod ktrym jego egzystencja moe wspistnie z celem ostatecznym. Kiedy natrafiamy w wiecie na ukady celowe i cele te, bdce nimi tylko warunkowo, po dporzdkowujemy, jak tego rozum nieuchronnie wymaga, celowi bezwarunkowemu, najwysz emu, tzn. celowi ostatecznemu to atwo jest, po pierwsze, spostrzec, e mowa wwczas n ie o celu przyrody (w obrbie przyrody), 413 0 ile ona istnieje, lecz o celu jej istnienia wraz ze wszyst kimi jej urzdzeniami, a zatem o. celu kocowym dziea stworzenia, a w obrbie tego o najwyszym wa ciwie warunku, pod jakim jedynie istnie moe cel ostateczny (tj. racja determinujca najwyszy intelekt do stwo rzenia istot tego wiata). Wobec tego jednak, e czowieka uznajemy tylko jako istot moraln za cel dziea stworze nia, przeto mamy po pierwsze podstaw, a przynajmniej gwny warunek, by uwaa wiat za cao wizan podug celw 1 za system przyczyn celowych; przede wszystkim za [zyskujemy] dla koniecznego dla nas, zgodnie z wa ci wo ciami naszego rozumu, odnoszenia celw natural nych do inteligentnej przyczyny wiata zasad, ktra pozwala uj natur i wa ciwo ci tej pierwszej przy czyny jako najwyszej podstawy w krlestwie celw i w ten sposb okre li jej pojcie. Nie potrafia tego dokona fizyczna teleoogia, ktra prowadzi moga tylko do nieokre lonych i dlatego wa nie zarwno w teoretycznym, jak i praktycznym uytku, niezdatnych do tego poj. 1 Dosownie wedug oryginau naleaoby tumaczy: jako jedyny warunek. Orygina jednak j ym miejscu wadliwie zredagowany, skoro przecie owym warunkiem nie ma by szcz liwo czowi ka zego, lecz, przeciwnie, pozbawienie go jej.

444 Krytyka teleologkznej wadzy sdzenia Wychodzc z tej okre lonej w ten sposb zasady przy-czynowo ci praistoty, bdziemy musie li uj j w my li nie tylko jako inteligencj i prawodawczyni przyrody, lecz take jako pra odawcz zwierzchno w moralnym 414 krlestwie celw. Ze wzgldu na najwysze moliwe jedynie d jej panowaniem dobro, a mianowicie ze wzgldu na istnienie istot rozumnych podle gych prawom moralnym, bdziemy musieli my le o tej pra-istocie jako o wszechwiedzcej ab y nawet najbardziej wewntrzna tre intencji (stanowica o wa ciwej warto ci moralnej dzia zumnych istot wiata) nie bya przed ni ukryta; jako o wszechmogcej ? by moga1 ca przyr rzystosowa do tego najwyszego celu; jako o wszechdobrotliwej i zarazem sprawiedliw ej ? gdy obydwie te wa ciwo ci (jako poczone: mdro ) s warunkami przyczynowo ci najwy ny wiata jako najwyszego dobra podporzdkowanego prawom moralnym. I tak samo bdziemy musieli my le o wszystkich pozostaych zakadanych w odniesieniu do takiego celu ostate cznego transcendentalnych wa ciwo ciach, jak wieczno , wszechobecno itd. (dobro i sprawi iwo s bowiem wa ciwo ciami moralnymi)2 [jako o zawartych] w tej praistocie. W ten sposb eleologia moralna uzupenia braki fizycznej i jako pierwsza kadzie podstawy pod teo logi; teleologia fizyczna bowiem, gdyby nie zapoyczaa si niepostrzeenie u moralnej, l ecz miaa postpowa konsekwentnie, nie mogaby sama dla siebie stworzy niczego prcz 1 W oryginale: damit er... konne, przy czym nie wiadomo, do czego er ma si odnosi. Zgodnie zatem z poprawk Erdmanna czytam: damit es... knne, przy czym es odnosi si do Urwesen (praistota). 2 W I wydaniu nie zdania ujtego w nawias.

Metodologia leleologkzmj wadzy sdzenia 445 demonologii, ktra nie jest zdolna do [utworzenia] adnego okre lonego pojcia. Ale zasada odniesienia wiata (z uwagi na moralne przeznaczenie celowe pewnych j ego istot) do najwyszej 415 przyczyny jako bstwa czyni to nie tylko w ten sposb, e u zupenia fizyczno-teleologiczn racj dowodow i tym samym kadzie j koniecznie u podstawy [rozumowania] lecz wystarcza do tego te sama dla siebie; kieruje ona [przy tym] uw ag na cele przyrody i na badanie ukrytej poza jej formami niepojtej wielkiej sztuk i, by ideom, dostarczanym przez czysty rozum praktyczny, da na przykadzie celw natu ralnych mimochodem potwierdzenie. Albowiem pojcie istot tego wiata podlegych prawom moralnym jest zasad a priori, podug ktrej czowiek musi koniecznie wydawa sd o sobie s amym. Nastpnie, skoro wszdzie mamy dziaajc w sposb zamierzony i do pewnego celu skiero wan przyczyn wiata, to w moralny stosunek musi by rwnie koniecznie warunkiem moliwo ci iea stworzenia, jak stosunek oparty na prawach fizycznych (je li mianowicie owa int eligentna przyczyna ma rwnie pewien cel ostateczny) ? i rozum uwaa j rwnie a priori z asad konieczn do wydawania teleologicznego sdu o istnieniu rzeczy. Chodzi wic teraz tylko o to, czy mamy wystarczajc dla rozumu (czy to spekulatywnego, czy praktyczne go) podstaw, aby przypisywa dziaajcej podug celw najwyszej przyczynie cel ostateczny. o bowiem, e wtedy celem tym, zgodnie z subiektywnymi wa ciwo ciami naszego rozumu i na wet niezalenie od tego, jak by my sobie wyobraali rozum innych istot, nie mogoby by ni c 416 innego jak czowiek podlegajcy prawom moralnym moemy przyj a priori jako pewne; natomiast cele przy-

446 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia rody w porzdku fizycznym nie mog zgoa by a priori poznane, a zwaszcza nie mona w aden posb zrozumie, e przyroda bez takich celw nie mogaby istnie. Uwaga Wyobra my sobie czowieka w chwilach, kiedy nastrj jego umysu kieruje si ku uczuciom moralnym. Je li otoczony pikn przyrod, spokojnie i pogodnie rozkoszuje si swym yciem o czuwa w sobie potrzeb by komu za to wdzicznym. Albo niech innym razem znajdzie si w t ym samym nastroju umysu w rd nawau obowizkw, ktrym moe i chce uczyni zado tylko prz oln ofiar; wtedy odczuwa on w sobie potrzeb, by tym samym wykonywa rwnie co nakazanego i okazywa posuszestwo jakiemu wadcy. Albo przyjmijmy, e niebacznie uchybi swemu obowi wi, czym jednak nie narazi si na odpowiedzialno wobec ludzi wtedy surowe wyrzuty, ja kie sobie czyni, przemawia w nim bd takim jzykiem, jak gdyby to by gos sdziego, przed trym musi zda z tego spraw. Sowem: potrzebuje on jakiej inteligencji moralnej, aby uz yska dla celu, dla ktrego istnieje, istot, ktra byaby zgodnie z tym celem przyczyn jeg

o i wiata. Sztuczne doszukiwanie si jakich pobudek u podoa tych uczu byoby dar remne. ozostaj one bowiem w bezpo rednim zwizku 417 z najczystsz intencj moraln, gdy wdziczno szestwo i upokorzenie si (poddanie si zasuonemu skarceniu) to szczeglne usposobienia u mysu* do [poczucia] obowizku, umys za skonny do roz1 Wedle I wydania: szczeglna determinacja umyslu. Metodologia ieleologkznej wadzy sdzenia 447

szerzania swej moralnej postawy dobrowolnie przedstawia sobie w my li (denkt sich) pewien przedmiot, [tu] na wiecie nie istniejcy, by w miar mono ci take i w stosunku do takiego przedmiotu stwierdzi swj obowizek. Jest zatem co najmniej moliwe a w moraln ym sposobie my lenia tkwi do tego take podstawa aby przedstawi sobie czyst moraln potr zeb istnienia takiej istoty, pod ktrej wadz nasza moralno zyskuje bd wiksz si, b iej wedle naszego przedstawienia *) szerszy zakres, a mianowicie nowy przedmiot dla jej stosowania; sowem: aby bez wszelkiego wzgldu na dowd teoretyczny, a tym mni ej jeszcze na egoistyczny interes, przyj pewn moralnie prawodawcz istot poza wiatem na czysto moralnej, wolnej od wszelkiego obcego wpywu (przy tym oczywi cie tylko subi ektywnej) podstawie na samo tylko zalecenie czystego praktycznego rozumu, ktry sa m dla siebie jest prawodawczy. I choby taka postawa umysu zdarzaa si rzadko albo nie trwaa dugo, lecz przemijaa szybko i bez trwaych skutkw i nie budzia adnych rozmy la rzedstawionym w postaci takiej mary przedmiotem ani [nie budzia] wysiku podcignicia jej pod wyra ne pojcia to jednak niepodobna nie dostrzec, e podstaw do tego jest tkwic a w nas jako subiektywna zasada moralna dyspozycja do tego, by w rozwaaniu wiata n ie zadowala si jego celowo ci podug przyczyn naturalnych, lecz podkada pod ni jak pa przyrod podug zasad moralnych najwysz przyczyn. ? ? Do tego dochodzi jeszcze i to, e cz jemy si przez prawo mo2 Wedle I wydania: ...naszego sposobu przedstawiania*.

448 Krytyka teUologicznej wadzy sdzenia ralne zmuszeni dy ku oglnemu najwyszemu ce-418 owi, ale wraz z ca przyrod jednak nie i do jego osignicia; e tylko, o ile do dymy, wolno nam uwaa siebie za odpowiadajcych tecznemu celowi inteligentnej przyczyny wiata (o ile by taka istniaa). Tak wic istn ieje czysta moralna racja praktycznego rozumu, by przyczyn t * (poniewa moe si to dok ona bez sprzeczno ci) przyj, je li ju nie z innych powodw, to przynajmniej z tego wzgld aby my denia tego nie uwaali za cakiem prne w swych skutkach 2 i przez to nie naraali a niebezpieczestwo dopuszczenia do jego osabienia. Przez to wszystko chc tu powiedzie tylko tyle, e lk mg wprawdzie najpierw stworzy bo (demony), ale rozum dopiero mg za po rednictwem swych zasad moralnych stworzy pojcie Boga (nawet gdyby si w teleologii przyrody, jak to zwykle bywa, wykazao wielk ignor ancj, albo te z powodu trudno ci wyrwnania sprzecznych ze sob pod tym wzgldem zjawisk a pomoc dostatecznie wyprbowanej zasady wielki sceptycyzm); oraz e wewntrzne moralne kre lanie celu istnienia Boga uzupenio to, czego nie dostawao wiedzy o przyrodzie, a mianowicie zalecajc, by dla ostatecznego celu istnienia wszech-rzeczy ? ktrego zasa da nie zadowala rozumu inaczej jak etycznie pomy le sobie najwysz przyczyn z takimi w o ciami, za pomoc ktrych zdolna jest podda ca przyrod owemu jedynemu zamiarowi (ktremu zyroda suy jedynie za narzdzie), tzn. pomy le sobie t najwysz przyczyn jako bstwo. 1 Wedle II wydania: przyczyny te. z W I wydaniu nie ma stw: w swych skutkach. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 449

87 O moralnym dowodzie istnienia Boga Istnieje fizyczna teleologia1, ktra dostarcza naszej snujcej teoretyczne refleks je wadzy sdzenia wystarczajc racj dowodow do tego, by przyj istnienie inteligentnej p czyny wiata. Ale w nas samych, 419 a bardziej jeszcze w pojciu rozumnej, obdarzone j wolno ci (swej przyczynowo ci) istoty w ogle odnajdujemy take teleologi moraln, ktra

nak, jako e relacja celowa moe w nas samych wraz z jej prawem by poznana a priori w sposb okre lony, a wic jako konieczna, nie potrzebuje w tym celu, dla tej wewntrznej prawidowo ci, adnej inteligentnej przyczyny poza nami podobnie jak z celowo ci (dla w szelkich moliwych kunsztw), jak stwierdzamy w geometrycznych wasno ciach figur, nie wo lno nam wnioskowa o jakim najwyszym intelekcie, ktry by te wasno ci im nadawa. Ta teleo ogia moralna jednak dotyczy nas jako istot wiata, a wic jako istot zwizanych z inny mi rzeczami na wiecie; i te same wa nie prawa moralne nakazuj nam wydawa sd o tych rzec zach bd jako o celach, bd jako o przedmiotach, w odniesieniu do ktrych sami jeste my ce lem ostatecznym. Ot z tej moralnej teleologii dotyczcej odnoszenia si naszej wasnej p rzyczynowo ci do celw, a nawet do celu ostatecznego, ktry musi by naszym zamiarem na w iecie, a take ze wzajemnego odnoszenia si wiata do owego etycznego celu i zewntrznej moliwo ci jego spenienia (do czego adna fizyczna teleologia nie moe nam dostarczy ws kazwki) wy1 Wedle I wydania: fizyczna teologia. Kant 30 450 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia 420 ania si konieczne pytanie: czy zmusza ona nasze rozumowe wydawanie sdu do tego, aby wyj poza wiat i szuka dla owego odnoszenia si przyrody do tkwicego w nas czynnika etycznego jakiej inteligentnej najwyszej zasady, aby my przedstawili sobie przyrod j ako celow take w odniesieniu do moralnego wewntrznego prawodawstwa i jego moliwego w ykonania. Wynika z tego, e istnieje niewtpliwie teleologia moralna i e ta pozostaje z nomotetyk wolno ci z jednej, a z nomotetyk przyrody z drugiej strony w rwnie konie cznym zwizku, jak prawodawstwo ustrojowe (biirgerliche Gesetzgebung) z pytaniem, gdzie naley szuka organw wykonawczych, i e w ogle przejawia si zwizek we wszystkim, w zym rozum ma ukaza zasad rzeczywisto ci pewnego prawidowego, tylko na podstawie idei moliwego, porzdku. Przedstawimy teraz, najpierw przej cie (Fortschtt) rozumu od owej teleologii moralnej i jej stosunku do teleologii fizycznej ku teologii, a nastpni e rozwaymy moliwo i moc wic tego rodzaju wnioskowania. Je li istnienie pewnych rzeczy (albo te tylko pewnych form rzeczy) uwaa si za przyp adkowe, a wic moliwe tylko na skutek czego innego jako przyczyny, to mona racji najw yszej, a zatem bezwarunkowej dla tego, co uwarunkowane, szuka dla tej przy-czynowo c i1 bd w fizycznym, bd w teleologicznym porzdku (podug nexus ejfectivus albo finalis). Znaczy 421 to, e mona zapyta: jaka jest najwysza twrcza przyczyna albo co jest jej najwyszym (absolutnie bez1 W oryginale: zu dieser Kausalitat der obersten... (co jest najprawdopodobniej omyk). Czytam zatem zgodnie z poprawk Erd-manna zu dieser Kausalitat den obersten.... Krytyka wadzy sdzenia

Metodologia teUologicznej wadzy sdzenia 451 warunkowym) celem, tzn. ostatecznym celem wytwarzania przez ni tych albo wszystki ch w ogle jej tworw? Zakada si przy tym oczywi cie, e przyczyna ta zdolna jest przedsta wia sobie cele, e jest przeto istot inteligentn albo przynajmniej musi by przez nas p omy lana 1 jako dziaajca stosownie do praw takiej istoty. Ot, je li kierujemy si porzdkiem teleologicznym, obowizuje zasada, z ktr musi zgodzi ezpo rednio najpospolitszy nawet rozum ludzki, [a mianowicie,] e je li w ogle ma istni e jaki cel ostateczny, ktry rozum musi wskaza a priori to celem tym nie moe by nic in ego, jak czowiek (kada rozumna istota wiata), podlegajcy prawom moralnym *. Gdyby 42 2 * Powiadam umy lnie: podlegajcy prawom moralnym (unter moralischen Gesetzen). Cel em ostatecznym dziea stworzenia nie jest bowiem czowiek stosujcy si do praw moralnyc h (nach moralischen Gesetztn), tj. taki, ktry ich przestrzega. Tym ostatnim wyraz em powiedzieliby my bowiem wicej, ni wiemy: mianowicie, e ley w mocy stwrcy wiata spraw by czowiek postpowa 2 zawsze zgodnie z prawami moralnymi, to za zakada pojcie wolno ci i [pojcie] przyrody (a tylko o tej drugiej daje si pomy le jaki zewntrzny stwrca), ktr usiaoby zawiera w sobie wgld w nadzmysowy substrat przyrody i w jego tosamo z tym, co zyni moliw w wiecie przyczynowo poprzez wolno , a co przekracza znacznie pojtno nasz umu. Tylko o czowieku podlegajcym prawom moralnym moemy, nie przekraczajc granic nas

zego pojmowania, powiedzie, e istnienie jego stanowi cel ostateczny wiata. Zgadza s i to te w caej peni z sdem rozumu ludzkiego snujcego moralne refleksje o biegu rzeczy w wiecie. Sdzimy, e nawet w tym, co ze, odnajdujemy lady mdrego zwizku celowego, o ile tylko widzimy, e wystpny zoczyca nie umiera, zanim 1 Wedle I wydania: ... przez nas przedstawiona. 2 Wedle I wydania: ...e czowiek postpuje. W II wydaniu, za znajduje si w tym miejscu bd drukarski, gdy niezgodnie z budow zdania figuruje: sich verhalten (postpowa) wzgldnie (postpuj). 30*

452 Krytyka Ideologicznej wadzy sdzenia bowiem (tak sdzi kady) wiat skada si z samych nie obdarzonych yciem albo wprawdzie po z ci z yjcych, lecz nie obdarzonych rozumem istot, to istnienie takiego wiata nie miaob y adnej warto ci, gdy nie istniaaby w nim adna istota posiadajca choby najsabsze pojc warto ci. Gdyby natomiast istniay nawet takie rozumne istoty, ale rozum ich potrafib y dopatrzy si warto ci istnienia rzeczy tylko w stosunku przyrody do nich (do ich do brego samopo-czuciaj, lecz nie umiaby spontanicznie (urspriinglich) 423 (w wolno ci ] sam zdoby sobie takiej warto ci, to istniayby wprawdzie w wiecie (relatywne) cele, ale nie (absolutny) cel ostateczny, gdy istnienie takich rozumnych istot byoby prz ecie zawsze czym bezcelowym. Prawa moralne za maj t swoist wa ciwo , e dyktuj co r cel w sposb bezwarunkowy, a wic tak wa nie, jak tego wymaga pojcie celu ostatecznego; tote tylko istnienie takiego"rozumu, ktry w ramach stosunku celowego moe by san. sob ie najwyszym piawem, innymi sowv, tylko istnienie nie poniesie dobrze zasuonej kary za swe niecne czyny. Wedle naszych poj o wolnej pr zyczynowo ci, dobre lub ze postpowanie zaley od nas samych; najwysz za mdro tego, co atem, upatrujemy w tym, e do pierwszego dana jest sposobno , a o wyniku obu decyduj p rawa moralne. Na tym drugim polega wa ciwie cze boska, ktr te teologowie w sposb do nazywaj celem kocowym stworzenia. Naley jeszcze zaznaczy, e posugujc si sowem stw e rozumiemy przez nie niczego innego, jak to, co tu powiedziano, a mianowicie pr zyczyn istnienia wiata lub rzeczy w nim (substancyj) jak to wynika zreszt z wa ciwego pojcia tego sowa (actuatio substantiae est creatio) l; nie zawiera wic ono w sobie samym zaoenia swobodnie dziaajcej, a przeto inteligentnej przyczyny (ktrej istnienie chcemy dopiero udowodni). * Aktualizacja (urzeczywistnienie) ^substancji jest tworzeniem.

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 453 istot rozumnych, podlegajcych prawom moralnym, moe by pomy lane jako cel ostateczny i stnienia wiata. W przeciwnym natomiast wypadku u podstawy jego istnienia albo nie ley w przyczynie aden cel, albo podstaw t stanowi cele, ale bez celu ostatecznego. Prawo moralne, jako formalny rozumowy warunek uytkowania naszej wolno ci, obowizuj e nas samo dla siebie i nie jest zalene od adnego celu jako warunku materialnego; ale wyznacza nam jednak, i to a priori, cel ostateczny, ku ktremu dy nas zobowizuje; celem tym jest najwysze moliwe poprzez wolno , dobro na wiecie. Subiektywnym warunkiem, pod jakim czowiek (a wedle wszelkich naszych poj take kada rozumna skoczona istota) moe, podlegajc powyszemu prawu, wytkn sobie cel ostateczny, j est szcz liwo . Wynika z tego, e najwyszym moliwym w wiecie dobrem 42* fizycznym, do kt , o ile to od nas zaley, powinni my jako do celu ostatecznego dy, jest szcz liwo pod o ywnym warunkiem zgodno ci czowieka z prawem moralnym, ktre czyni go godnym tego, by by szcz liwy. Atoli obu tych wymogw wyznaczonego nam przez prawo moralne celu ostatecznego ni e jeste my w stanie, zgodnie ze wszystkimi wadzami naszego rozumu, przedstawi sobie jako powizanych przez same tylko przyczyny naturalne i [zarazem] odpowiadajcych id ei pomy lanego celu ostatecznego. Pojcie zatem praktycznej konieczno ci takiego celu [osiganego] poprzez zastosowanie naszych si nie zgadza si z teoretycznym pojciem fiz ycznej moliwo ci jego osignicia, je li z wolno ci nasz nie czymy adnej innej przyczy-

454 Krytyka te teologicznej itiadzy sdzenia nowo ci (jakiego rodka), jak tylko przyczynowo przyrody. Musimy przeto przyj moraln przyczyn wiata (stwrc wiata), by mc zgodnie z prawem mo m, wytkn sobie jaki cel ostateczny; tote o tyle, o ile to drugie jest konieczne, o t

yle (tj. w tym samym stopniu i z tego samego powodu) konieczne te jest przyjcie pi erwszego: mianowicie, e istnieje Bg *. * * 425 Dowd ten, ktremu z atwo ci mona nada form logicznej precyzji, nie chce twierdzi, jcie istnienia Boga jest rwnie konieczne jak uznanie wano ci prawa moralnego i e tym s amym ten, kto nie moe przekona si do pierwszego, moe uzna si za zwolnionego od powinno i wynikajcych z drugiego. Nie! Musieliby my wwczas tylko zaniecha zmierzania do ostat ecznego celu w wiecie, osigalnego przez spenianie tego drugiego1, tzn. do harmonijn ie zgodnej z przestrzeganiem praw moralnych szcz liwo ci istot * Ten moralny argument nie ma dostarczy obiektywnie wanego dowodu istnienia Bog a, nie ma wtpicemu udowodni, e Bg istnieje, lecz jedynie to, e je li chce pod wzgldem alnym my le konsekwentnie, to musi zgod na t tez wczy do maksym swego praktycznego roz . Nie ma te by przez to powiedziane, e do moralno ci konieczne jest przyjcie szcz liwo szystkich istot rozumnych wiata stosownie do ich moralno ci, lecz e dziki niej jest t o konieczne. Jest to zatem subiektywnie, dla istot moralnych, wystarczajcy argume nt 2. 1 Wedle I i II wydania: ...przez spenianie tego pierwszego, co oczywi cie jest sformuowaniem wadliwym. Dopiero wic redakcja III wydania oddaje w tym miejscu naleycie my l Kanta. 2 W I wydaniu nie ma tego przypisu. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 455

rozumnych jako najwyszego dobra w wiecie J. Kada rozumna istota musiaaby zawsze jesz cze uwaa si za ci le zwizan nakazem moralno ci, gdy prawa jej s prawami formalnymi i ich s bezwarunkowe, bez wzgldu na cele (jako materii woli). Ale jedynym wymogiem c elu ostatecznego, tak jak go rozum praktyczny dyktuje istotom wiata, jest pewien wpojony 426 w nie przez ich natur (jako istot skoczonych) nieodparty cel, ktry rozu m chce widzie podlegym tylko prawu moralnemu jako nienaruszalnemu warunkowi, albo upowszechnionym podug tego prawa, czynic w ten sposb z denia do osignicia zgodnej z mo alno ci szcz liwo ci cel ostateczny. Dy do tego celu, o ile to (w odniesieniu do pierwsz ) ley w naszej mocy, nakazuje nam prawo moralne, niezalenie od tego, jaki jest wyn ik tego wysiku. Spenienie obowizku polega bowiem na powanym [akcie] woli, a nie .na po rednich przyczynach powodzenia. Przyjmijmy tedy, e jaki czowiek powodowany czy to sabo ci wszystkich tak bardzo zachw alanych argumentw spekulatywnych, czy to niektrymi nieprawidowo ciami, z jakimi spoty ka si w przyrodzie i wiecie zmysw, przychyla si do twierdzenia, e nie ma Boga ale gd chcia z tej racji uwaa nakazy obowizku za jedynie urojone, niewane i nie obowizujce i zamierza je bez skrupuw przekracza, byby i nawet w swych wasnych oczach nikczemnikiem. Czowiek taki take i wtedy, gdyby nastpnie mg si przekona do tego, o czym pocztkowo W pozostaby z tym [swoim] sposobem my lenia 1 W oryginale: als das hochste Weltbeste (jako najwysze dobro wiata), co nie zgadz a si z budow zdania. Czytam wic zgodnie z poprawk Erdmanna: als des hochsten Weltbest en. 456 Krytyka Uleologicznej wadzy sdzenia

przecie zawsze nikczemnikiem, choby nawet spenia swj obowizek, je li idzie o wynik, z d kadno ci czynic zado wszelkim wymaganiom, czynic to jednak ze strachu lub w celu otr ania nagrody, 427 a nie z poczucia obowizku. I na odwrt, je li jako wierzcy spenia go w swej wiadomo c szczerze i bezinteresownie, lecz zaoywszy tytuem prby wypadek, e mgby kiedy si prze i nie ma Boga, uwaaby si od razu za wolnego od wszelkich etycznych powinno ci, to jego wewntrzna postawa moralna musiaaby by wtedy bardzo krucha. Moemy tedy przyj [, e istnieje] jaki m prawy (jak np. Spinoza) *, ktry si uwaa za przekonanego, i nie ma ani Boga, ani (gdy je li idzie o taki przedmiot jak moralno , wy

chodzi to na jedno) ycia pozagrobowego; jaki wic bdzie jego sd o wasnym wewntrznym cel owym determinowaniu go przez prawo moralne, ktrego czynnie przestrzega? Nie domag a si on za poszanowanie tego prawa adnej korzy ci dla siebie ani w tym, ani w jakim i nnym wiecie. Pragnie raczej bezinteresownie urzeczywistnia tylko to dobro, ku ktrem u owo wite prawo kieruje wszystkie jego siy. Ale jego denie jest ograniczone; od przy rody za moe on wprawdzie spodziewa si tu i wdzie jakiego przypadkowego poparcia, ale n igdy prawidowej i ujtej w stae reguy (w takie, jakie wewntrznie s i by musz jego maks ) zgodno ci2 z celem, do ktrego urzeczywistnienia czuje si przecie zobowizany i pobudz any. Szalbierstwo, gwat i zawi bd 428 zawsze panoszy si dookoa niego, cho on sam jest 1 W I wydaniu nie ma sw ujtych w nawias. 2 Wedle I wydania: zgodno ci przyrody.

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 457 uczciwy, zgodny i yczliwy, ludzie prawi za , jakich prcz siebie jeszcze spotyka, cho ze wszech miar godni tego, by by szcz liwi, zostan jednak przez przyrod, ktra na to nie zwaa, poddani wszelkim klskom niedostatku, chorb i przedwczesnej mierci na rwni z in nymi zwierztami na ziemi i zawsze podlega im bd, dopki wszystkich (prawych czy niecny ch tutaj jest to wszystko jedno) nie pochonie jeden wielki grb i ich, ktrzy mogli w ierzy, e s celem ostatecznym stworzenia, nie rzuci z powrotem w otcha pozbawionego ce lu chaosu materii, z ktrego wyszli. Z celu zatem, ktry w prawo my lcy czowiek mia i p nien by mie przed oczyma, przestrzegajc praw moralnych, musiaby on oczywi cie jako z c zego niemoliwego zrezygnowa; je li za i pod tym wzgldem chce pozosta wierny gosowi swe wewntrznego moralnego powoania i nie chce wskutek nico ci idealnego celu ostateczneg o (jedynego, ktry odpowiada wysokim wymogom tego powoania) osabia szacunku, jakim na pawa go prawo moralne, aby by mu bezpo rednio posusznym (co nie mogoby dokona si bez us zczerbku dla jego postawy moralnej) to musi on (a moe to miao uczyni, gdy samo w sobi e nie jest to przynajmniej sprzeczne) w zamiarze praktycznym, tzn. po to, aby pr zynajmniej utworzy sobie pojcie moli- 429 wo ci moralnie mu wyznaczonego celu ostatec znego, przyj istnienie moralnego stwrcy wiata, tzm Boga. 88 Ograniczenie wano ci dowodu moralnego Czysty rozum jako wadza praktyczna, tj. jako wadza determinowania swobodnego uytk u naszej przy-

458 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia czynowo ci przez idee (czyste pojcia rozumowe), nie tylko posiada w prawie moralnym regulatywn zasad naszych dziaa, ale daje nam przez to zarazem zasad subiektywnie-kon stytutywn w pojciu przedmiotu, ktry pomy le moe tylko rozum i ktry ma zgodnie z owym pr wem by urzeczywistniony przez nasze dziaanie w wiecie. Idea celu ostatecznego w uytk owaniu wolno ci podug praw moralnych ma zatem subiektywnie-praktyczn realno . Jeste my a priori zdeterminowami przez rozum do tego, by wszystkimi siami dy do realizowania na jwyszego dobra w wiecie, ktre polega na poczeniu najwikszej pomy lno ci rozumnych istot ta z najwyszym warunkiem dobra w nich 1, tzn. {na poczeniu] powszechnej szcz liwo ci z n ajbardziej zgodn z prawem moralno ci. W tym celu ostatecznym moliwo jednej cz ci, a mia icie szcz liwo ci, uwarunkowana jest empirycznie, tj. zalena od wa ciwo ci przyrody (od te o, czy zgodna jest z tym celem, czy nie), a pod wzgldem teoretycznym problema-430 tyczna, podczas gdy druga cz , mianowicie moral no , w odniesieniu do ktrej jeste my wo od wspl udziau przyrody, jest pod wzgldem swej moliwo ci a priori ugruntowana i dogmat ycznie pewna. Dla obiektywnej zatem teoretycznej realno ci pojcia celu ostatecznego rozumnych istot wiata wymagane jest, aby my nie tylko my mieli wytknity nam a prior i cel ostateczny, lecz aby take dzieo stworzenia, tj. sam wiat, mia, je li chodzi o sw e istnienie, jaki cel ostateczny, co gdyby dao si udowodni a priori dodaoby do su iektywnej realno ci celu ostatecznego 1 Wedle I i II wydania: w nim, co chyba, jak sdzi Yorlander, odnosi si do das Weltb este (najwysze dobro w wiecie). Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 459

[realno ] obiektywn. Je li bowiem dzieo stworzenia rna w ogle jaki cel ostateczny, to ni moemy go sobie inaczej pomy le, jak tylko w ten sposb, e musi zgadza si z moralnym (kt jedynie umoliwia pojcie celu). Ot w wiecie znajdujemy wprawdzie cele, a teleologia f izyczna przedstawia je w takich rozmiarach, e o ile wydajemy sd zgodny z rozumem, mamy w kocu podstaw do przyjcia jako zasad badania przyrody, i w przyrodzie w ogle nic nie jest bez celu - ale ostatecznego celu przyrody szukamy w niej samej daremnie . Podobnie jak idea tego celu tkwi tylko w rozumie, tak te mona i trzeba szuka celu tego, co do jego obiektywnej moliwo ci, tylko w istotach rozumnych. Rozum praktycz ny tych istot jednak nie tylko wskazuje ten cel ostateczny, ale okre la te 431 to p ojcie co do warunkw, pod jakimi jedynie cel ostateczny dziea stworzenia moe by przez nas pomy lany. Tak wic powstaje pytanie: czy obiektywna realno pojcia ostatecznego celu dziea stwo rzenia nie mogaby by wykazana take dla teoretycznych wymaga czystego rozumu w sposb w ystarczajcy i cho nie apodyktyczny dla determinujcej, to jednak wystarczajcy dla mak sym teoretycznie-refleksyjnej wadzy sdzenia. Jest to minimum tego, czego mona da od fi lozofii spekulatywnej, ktra podejmuje si poczy cel etyczny z celami naturalnymi za po moc idei jednego jedynego celu; ale nawet i to minimum jest czym znacznie wicej, ni zdoa ona kiedykolwiek dokona. Wedle zasady teoretycznie-refleksyjnej wadzy sdzenia powiedzieliby my: je li mamy po dstaw do tego, aby dla celowych tworw natury przyj najwysz

460 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia przyczyn przyrody, ktrej przyczynowo , je li idzie o rzeczywisto tych tworw (o dzieo s enia), musi* by pomy lana jako inna ni ta, ktra wymagana jest dla mechanizmu przyrody , mianowicie inna ni przyczynowo intelektu, to take w tej praistocie bdziemy mie dosta teczn podstaw do tego, by pomy le sobie cele nie tylko wszdzie w przyrodzie, ale take c el ostateczny, je li nie po to, aby wykaza istnienie takiej istoty, to przecie przyn ajmniej po to (jak to miao 432 miejsce w teleologii fizycznej), aby si przekona, e m oliwo takiego wiata moemy uczyni dla nas zrozumia nie tylko podug celw, lecz take ez to, e u podstaw jego istnienia zaoymy cel ostateczny. Atoli cel ostateczny jest jedynie pojciem naszego praktycznego rozumu i nie daj e si wywnioskowa z danych do wiadczenia dla teoretycznego wydawania sdw o przyrodzie a ni odnie do jej poznania. Nie jest moliwe [inne] uytkowanie tego pojcia jak tylko dla praktycznego rozumu podug praw moralnych, a celem ostatecznym stworzenia jest ta ka natura (Beschajjenheit) wiata, ktra zgodna jest z tym, co moemy poda jako okre lone jedynie podug praw, [zgodna] mianowicie z celem ostatecznym naszego czystego roz umu praktycznego, o ile ma on by rozumem praktycznym. Ot dziki prawu moralnemu, ktre cel ten nakada na nas w zamiarze praktycznym, po to mianowicie, aby uy naszych si dl a jego realizacji, mamy podstaw do tego, by przyj jego moliwo , wykonalno , a tym samym ke zgodn z nim natur rzeczy (jako e bez doczenia si przyrody do pewnego 1 Wedle I i II wydania: musiala.

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 461 niezalenego od naszej mocy warunku tego celu, jego urzeczywistnienie nie byoby moli we). Tak wic mamy do tego podstaw moraln, by pomy le take i dla wiata ostateczny cel st orzenia. Nie jest to jednak jeszcze wnioskowanie z teleologii 433 moralnej o teologii, tzn. o istnieniu moralnego stwrcy wiata, lecz tylko o celu ostatecznym dziea stworz enia, ktry zostaje w ten sposb okre lony. To za , e dla tego dziea stworzenia, tzn. dla istnienia rzeczy zgodnie z celem ostatecznym, musi si x przyj, po pierwsze, istot in teligentn, po drugie za nie tylko inteligentn (jak [wtedy gdy szo] o moliwo przedmiot rzyrody, o ktrych zmuszeni byli my wydawa sd jako o celach), ale zarazem i moraln jako stwrc wiata, a zatem Boga jest drugim wnioskiem tak zbudowanym, e widzi si, i wysnut zosta jedynie dla wadzy sdzenia wedug poj praktycznego rozumu, a jako taki dla reflek syjnej, a nie determinujcej wadzy sdzenia. Nie moemy bowiem przypisywa sobie mono ci zr zumienia tego, e cho nasz moralnie-praktyczny rozum rni si co do swych zasad istotnie od technicznie-praktycznego, to samo zachodzi musi take w najwyszej przyczynie wiat a, o ile przyjmujemy, e jest ona inteligencj i e dla celu ostatecznego potrzebny je st [jej] specjalny i inny rodzaj przyczynowo ci ni dla samych tylko celw przyrody; e przeto my, w naszym celu ostatecznym, mamy podstaw moraln do tego, by przyj nie tylk

o cel ostateczny dziea stworzenia (jako skutek), ale take istot moraln jako prapodst aw stworzenia. miao za moemy powiedzie, e zgodnie z wa ciwo ciami naszego rozumu 434 1 Wedle I i II wydania: musialo sic. 462 Krytyka eleologicznej wadzy sdzenia

moliwo ci takiej do prawa moralnego i jego przedmiotu odniesionej celowo ci, jak ta, ktra tkwi w owym celu ostatecznym, zgoa nie potrafimy zrozumie bez [przy. jcia] stwrc y wiata i wadcy, bdcego zarazem moralnym prawodawc. Rzeczywisto najwyszego moralnie-prawodawczego stwrcy jest zatem dostatecznie wykaz ana tylko dla praktycznego uytku naszego rozumu, [ale] nie orzeka ona niczego teo retycznie o jego istnieniu. Rozum bowiem potrzebuje dla moliwo ci swego celu, dykto wanego nam i bez tego przez jego wasne prawodawstwo, pewnej idei, dziki ktrej (w sp osb wystarczajcy dla refleksyjnej wadzy sdzenia) usunita zostaje przeszkoda [wynikajca ] z niemono ci przestrzegania tego prawodawstwa kierujc si jedynie przyrodniczym pojci em o wiecie; tote idea ta zyskuje w ten sposb praktyczn realno , cho dla spekulatywncgo poznania brak jej cakowicie wszelkich rodkw do nadania sobie takiej realno ci pod wzg ldem teoretycznym dla wytumaczenia przyrody i okre lenia najwyszej przyczyny. Dla teo rctycznie-refleksyjnej wadzy sdzenia teleologia fizyczna dostatecznie udowodnia na podstawie celw przyrody [istnienie] inteligentnej przyczyny wiata; dla praktycznej za dokonuje tego [teleologia] moralna przez pojcie celu ostatecznego, 435 ktry zmu szona jest ona z praktycznego wzgldu przypisa dzieu stworzenia. Obiektywnej realno ci idei Boga, jako moralnego stwrcy wiata, nie mona wprawdzie wykaza przez same tylko fizyczne cele; niemniej jednak, gdy poznanie ich czy si z poznaniem moralnego celu [ostatecznego], to wskutek maksymy czystego rozumu, aby przestrzega, o ile tylko moliwe, jedno ci zasad, maj one due znaczenie, Metodologia ideologicznej wadzy sdzenia 463

o ile idzie o przyj cie z pomoc praktycznej realno ci owej idei za po rednictwem tej [r ealno ci], jak ona ma ju * dla wadzy sdzenia pod wzgldem teoretycznym. W celu zapobieen a nasuwajcemu si z atwo ci nieporozumieniu jest w najwyszym stopniu konieczne przy tym zaznaczy, e po pierwsze, [wszystkie] te wa ciwo ci najwyszej istoty moemy pomy le sobie o a podstawie analogii. Jake bowiem mieliby my zbada jej natur, skoro do wiadczenie nie moe nam wskaza niczego do niej podobnego? Po drugie, e przez t analogi a moemy j tylko pomy le, ale nie pozna i teoretycznie natur t jej przypisa; to za byoby w spekulatywny amiarze naszego rozumu konieczne dla determinujcej wadzy sdzenia, aby [mc] wnikn w to, czym najwysza przyczyna wiata jest sama w sobie. Tu jednak idzie tylko o. to, jak ie mamy utworzy sobie pojcie o tej istocie zgodnie z natur naszych wadz poznawczych i czy mamy przyj jej istnienie, aby celowi ktrego urzeczywistnienie wszelkimi siami, a priori, bez wszelkiego tego rodzaju zaoenia, nakazuje nam czysty rozum prak- 43 6 tyczny nada rwnie tylko praktyczn realno , tzn., aby mc sobie pomy le tylko pewien zony skutek jako moliwy. Pojcie to moe dla spekulatywnego rozumu by oczywi cie czym , co przekracza granice poznania. Niechby nawet wa ciwo ci, jakie przypisujemy pomy lanej dziki nim istocie, kryy w sobie 1 W oryginale: beret hat (ma w pogotowiu), co nie jest jasne na tle kontekstu. Zgodnie wic z poprawk Hartensteina czytam: bereits hat. 2 W oryginale: durch dasselbe, przy czym nie wiadomo, do czego dasselbe ma si odnosi. Zgodnie zatem z poprawk Erdmanna czy tam: durch dieselbe, co odnosi si do Analogie. r 464 Krytyka tehologicznej wadzy sdzenia w obiektywnym zastosowaniu antropomorfizm; stosujemy je przecie nie w zamiarze, b

y my chcieli okre la podug tego jej nieosigaln dla nas natur, lecz nas samych i nasz wo ak jak [co ] nazywamy przyczyn podug pojcia, jakie mamy o skutku (ale tylko ze wzgldu na jej relacj do niego) *, nie chcc [jeszcze] tym samym wewntrznie okre la jej wewntrzn ej wa ciwo ci przez wasno ci, ktre znane s nam jedynie i wycznie o tego rodzaju przyczy i musz by dane przez do wiadczenie ? ? tak jak np. duszy przypisujemy midzy innymi take vim locomotivam2, gdy tworz si rzeczywi cie pewne ruchy ciaa, ktrych przyczyna ley w je wyobraeniach, nie chcc jeszcze dlatego przypisywa jej jedynej postaci znanych nam si poruszajcych (mianowicie za pomoc przycigania3, nacisku, uderzenia, a wic ruchu, k try zawsze zakada jaki przedmiot rozcigy) tak samo bdziemy musieli przyj co , co z dstaw moliwo ci i praktycznej realno ci, tj. wykonalno ci jakiego koniecznego moralnego c elu ostatecznego, ale to [co ] 4?7 bdziemy mogli pomy le sobie, zgodnie z wa ciwo ciami oc ekiwanego po nim skutku, jako istot mdr, rzdzc wiatem podug praw moralnych, a zgodnie wa ciwo ciami naszych wadz poznawczych bdziemy musieli j sobie pomy le jako rn od prz yczyn rzeczy, aby wyrazi [choby] tylko stosunek tej, przekraczajcej wszystkie nasze wadze poznawcze, istoty do przedmiotu naszego rozumu prakI 1 Dosownie wedle oryginau naleaoby tumaczy: ...jej relacj tego, co jest niezrozumiae. Przeto za Erdmannem wstawiam przyimek zu (do). I 2 Sic poruszajc. 'WI wydaniu nie ma sowa przycigania. Metodologia leleologicznej wadzy sdzenia 465

tycznego. Nie znaczy to jednak, e chcemy przez to teoretycznie jej przypisa jedyn t ego rodzaju znan nam przyczynowo , a mianowicie intelekt i wol, ani nawet e chcemy chob y obiektywnie odrnia pomy lan w niej przyczynowo w odniesieniu do tego, co dla nas jest celem ostatecznym, jako co , co w samej tej istocie rni si od przyczynowo ci w odniesie niu do przyrody (i jej celowych determinacji w ogle), lecz moemy przyj t rnic tylko j subiektywnie konieczn dla wa ciwo ci naszej wadzy poznawczej i jako wan, dla refleksyjn e a nie dla obiektywnie determinujcej wadzy sdzenia. Je li jednak idzie o dziedzin pra ktyczn, to taka zasada regulatywna (dla roztropno ci lub mdro ci) jak: dziaa zgodnie z t ym jako celem, co stosownie do wa ciwo ci naszych wadz poznawczych moe by przez nas pomy ane jako jedynie w pewien sposb moliwe ? jest zarazem zasad konstytutywn, tzn. prakty cznie determinujc; natomiast ta sama zasada jako zasada wydawania sdw o obiektywnej moliwo ci rzeczy (ta mianowicie, e take przedmiotowi przysuguje li tylko ten rodzaj mol iwo ci, jaki przysuguje naszej wadzy my lenia) bynajmniej nie jest teoretycznie determ inujc, lecz 438 jedynie regulatywna zasad dla refleksyjnej wadzy sdzenia. Uwaga Ten dowd moralny nie jest jak nowo wynalezion, ale jest w kadym razie w nowy sposb r ozwinit racj dowodow. Dowd ten tkwi bowiem we wadzy ludzkiego rozumu jeszcze przed naj cze niejszymi stadiami jej rozwoju a wraz z postpem jej kultury by tylko coraz dalej rozwijany. Gdy tylko ludzie zaczli Kant Krytyka wadzy sdzenia 31 466 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia

zastanawia si nad prawem i bezprawiem w epoce kiedy jeszcze nie zwracali uwagi na celowo przyrody i korzystali z niej' nie my lc przy tym o niczym innym jak tylko o zw yczajnym biegu [zdarze] w przyrodzie musia nieuchronnie pojawi si sd, e nie moe to by gdy w rezultacie obojtne, czy czowiek postpowa uczciwie czy niegodziwie, sprawiedliw ie czv drog gwatw, chociaby a po kres jego ycia nie spotkao go przynajmniej w sposb w czny szcz cie za jego cnoty lub kara za jego zbrodnie. Jest tak, jak gdyby ludzie sy

szeli w sobie jaki gos [mwicy im]3 e musi by inaczej; tym samym musiao tkwi [w nich] kryciu niejasne przedstawienie czego , do czego dy czuli si zobowizani, a z. czym wynik taki nie daby si zgoa pogodzi, albo je li ju uwaali bieg [zdarze] w wiecie za jed k rzeczy nie umieli z tym poczy owego wewntrznego celowego okre lenia swego umysu. Je nawet w sposb nie wiedzie jak prymitywny przedstawiali sobie moliwo wyrwnania takiej n ieprawidowo ci (ktra musi umys ludzki daleko mocniej oburza ni lepy przypadek, jaki mo by chcie uczyni zasad wydawania s-439 dw o przyrodzie), to nigdy jednak nie mogli wym y li innej zasady dla zespolenia przyrody z ich wewntrznym prawem etycznym, anieli rzd zca wiatem wedle praw moralnych najwysza przyczyna; zadany bowiem jako obowizek cel ostateczny w nich oraz przyroda poza nimi bez adnego celu ostatecznego, w ktrej pr zecie cel w ma si urzeczywistni, pozostaj wzgldem siebie w sprzeczno ci. Co do wewntrz wa ciwo ci1 owej przyczyny wiata mogli 1 Wedle I wydania: Co do \vla ciwo ci. Metodologia teleoh/gieznej wadzy sdzenia 467

uroi sobie niejedn niedorzeczno ; [ale] w moralny stosunek w rzdzeniu wiatem pozosta z ze taki sam, jaki dla najmniej wyrobionego rozumu jest powszechnie zrozumiay, o i le uwaa siebie za rozum praktyczny, a ktremu rozum spekulatywny nie moe ani w przyb lieniu dotrzyma kroku. Dziki temu" moralnemu zainteresowaniu skierowana te zostaa, we dle wszelkiego prawdopodobiestwa, po raz pierwszy uwaga na pikno i cele w przyrodz ie, co nastpnie posuyo zna-Jcomicie do wzmocnienia owej idei, ale nie mogo przecie ani jej uzasadni, ani tym mniej obej si bez owego zainteresowania. Bo nawet rozpatrywan ie celw przyrody staje si tylko w odniesieniu do celu ostatecznego czym godnym tego bepzo redniego zainteresowania, jakie w tak znacznej mierze przejawia si w podziwi e dla przyrody, bez wzgldu na jakkolwiek mogc wypyn std korzy .

89 O poytku z argumentu moralnego Ograniczenie rozumu w tym, co dotyczy wszystkich naszych idei o rzeczach nadzm ysowych, do warunkw 440 ich praktycznego uytku, ma w odniesieniu do idei Boga ow nie zaprzeczon korzy , e zapobiega temu, by teologia nie przesza w teozofi (w pojcia wprowa zajce rozum w bd i przekraczajce granice poznania) albo by nie spada do [poziomu] dem onologii (antropo-morficzny sposb wyobraania sobie istoty najwyszej), by religia ni e popada w teurgi (marzycielskie urojenie o moliwo ci odczuwania innych istot nadzmyso wych i wywierania na odwrt na nie wpywu) albo w idololatrie (zabobonne urojenie, e mona przypo31*

468 Krytyka teleologicznej wadcy sdzenia doba si najwyszej istocie innymi sposobami ni przez postaw moraln) *. Je li bowiem prno ci i zarozumiaemu mdrkowaniu na temat tego, co ley poza sfer zmys naje si choby najmniejsze prawo do teoretvcz-. nego (i rozszerzajcego poznanie) orz ekania; je li zezwala si na to, by chepi si wgldem w istnienie 44 i wa ciwo ci natury b j, w jej intelekt i wol, w tkwice w nich prawa i w wynikajce siad wasno ci dla wiata chciabym wiedzie, gdzie i w jakim punkcie chciaoby si ograniczy uroszczenia rozumu; z tego bowiem rda, skd w wgld zosta zaczerpnity, mona by (o ile tylko -jak si sdzi spodziewa si jeszcze wielu [tego rodzaju uro-szcze]. Ograniczenie takich uroszcze mu siaoby przecie dokona si na podstawie pewnej zasady, a nie np. tylko z tej racji, e s twierdzimy, i wszystkie z nimi prby okazay si dotd chybione; nie dowodzi to bowiem je szcze niemoliwo ci jakiego lepszego wy* Bawochwalstwem w rozumieniu praktycznym jest zawsze jeszcze ta religia, ktra przedstawia sobie najwysz istot jako wyposaon w takie wa ciwo ci, zgodnie z ktrymi co jeszcze ni moralno mogoby stanowi wystarczajcy w sobie warunek zgodnego z jej wol pos owania czowieka. Bo gdyby si nawet ujo pojcie [tej istoty] pod Wzgldem teoretycznym w sposb jak najbardziej czysty i wolny od obrazw zmysowych, to pod wzgldem praktycznym byaby ona1 mimo to przedstawiona jako boek (Idol) 2, tzn. w sposb antro-pomorficzn

y, jeeli idzie o wa ciwo ci jej woli. 1 W oryginale: er, co odnosi si do Begriff (pojcie). Dosownie wic naleaoby tumaczy: ono... przedstawione*. Sens caego zdania wskazuje jednak na to, e idzie tu nie o przedstawienie pojcia jako takiego, lecz jego przedmiotu, tj. istoty najwyszej i w tym duchu te tumacz. 2 W I wydaniu: Ideal (idea).

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 459 niku. Tu wszake nie ma moliwo ci innej zasady, jak przyj, e w odniesieniu do sfery nadz mysowej adn miar nie mona orzec niczego teoretycznie (chyba tylko negatywnie) albo e r ozum nasz zawiera w sobie nie wyzyskan jeszcze skarbnic nie wiadomo jak doniosych, zachowanych dla nas i naszych potomkw szerszych wiadomo ci. Co si tyczy wszake religi i, tzn. moralno ci w odniesieniu do Boga jako prawodawcy, to o ile najpierw musiaob y nastpi jego teoretyczne poznanie, moralno musiaaby stosowa si do teologii, a w miejs e wewntrznego koniecznego prawodawstwa rozumu musiaoby nie tylko zosta wprowadzone jakie zewntrzne arbitralne prawodawstwo najwyszej istoty, lecz take w prawodawstwie samym wszystkie braki naszego wgldu w natur tej istoty 442 musiayby rozcign si na prze isy etyczne *, czynic religi czym niemoralnym i wypaczajc j. 0 ile idzie o nadziej na ycie przysze, to je li za miast tego, aby z celu ostatecznego, ktry stosownie do nakazu prawa moralnego mamy sami urzeczy wistni, uczyni ni przewodni sdu rozumowego dla naszego powoania 2 (ktry zatem tylko pod wzgldem praktycznym uwaany jest za konieczny lub godny przyjcia) zwracamy si z pytaniem do naszej teore tycznej wadzy poznawczej to nauka o duszy nie daje w tym wzgldzie, tak jak przedtem teologia, nic wicej, jak negatywne pojcie o naszej my lcej istocie, a mianowicie, e adna z jej czynno ci i adne zjawisko zmysu wewntrznego nie da si materialistycznie wy tumaczy, e wic rozszerzajcy sd determinujcy o jej odrbnej naturze, o trwaniu lub nietrwaniu jej 1 Wedle I wydan;a: ... rozcign si take na przepisy etyczne. 2 Wedle I wydania: o naszym powoaniu)). 470 Krytyka Ideologicznej wadzy

osobowo ci po mierci, nie jest dla nas na podstawie racji spekulatywnych za pomoc cae j naszej wadzy poznawczej adn-miar moliwy. Skoro wic wszystko pozostawione zostaje tut aj teleologicznemu wydawaniu o naszym istnieniu sdu z punktu widzenia praktycznej konieczno ci oraz zaoeniu naszego dalszego istnienia jako warunku koniecznego dla b ezwzgldnie nam przez rozum wytknitego celu ostatecznego, przeto przejawia si w tym zarazem korzy (ktra wprawdzie na pierwszy rzut oka zdaje si by strat), a mianowicie, e tak jak teologia nigdy nie moe sta si dla nas 443 teozofi, tak racjonalna psychologi a nigdy nie moe sta si pneumatologi jako nauka rozszerzajca [poznanie], ale z drugiej strony jest ona rwnie zabezpieczona przed popadniciem w materializm; jest ona racz ej tylko antropologi zmysu wewntrznego, tj. znajomo ci naszej my lcej ja ni w yciu, a j eoretyczne poznanie pozostaje tylko czym empirycznym. Co si tyczy natomiast kwesti i naszego wiecznego istnienia, to psychologia racjonalna nie jest w ogle nauk teor etyczn, lecz opiera si na jednym jedynym wniosku teleologii moralnej, tak samo jak wszelkie jej stosowanie konieczne jest jedynie dla niej z uwagi na nasze powoani e praktyczne. 90 O sposobie uznawania czego za prawd w moralnym ' dowodzie istnienia Boga Od kadego dowodu niezalenie od tego, czy przeprowadzany jest (jak w dowodzie pop rzez obserwacj przedmiotu lub eksperyment) przez bezpo rednie empi1 Wedug Rosenkianza powinno by: w teleologicznym.

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 471

ryczne przedstawienie unaoczniajce tego, co ma by udowodnione, czy te przez rozum a priori t na podstawie zasad, wymaga si przede wszystkim: aby nie perswadowa, lecz przekonywa albo przynajmniej oddziaywa na przekonanie, tzn. aby racja dowodowa lub wniosek nie by jedynie subiektywn (estetyczn) determinujc racj aprobaty (czystym pozo rem), lecz aby by obiektywnie wany i logiczn podstaw poznania; w przeciwnym bowiem r azie intelekt jest zwodzony, a nie przekonywany. Do tej kategorii pozornych dowo dw naley ten, ktry w dobrej by moe intencji, ale jednak z rozmy lnym zatajeniem swej sa o ci przeprowadzany jest w teologii naturalnej; [mianowicie wtedy], gdy przytacza si znaczn ilo dowodw na to, e przedmioty przyrody powstay podug zasady celw, i wykor je si subiektywn tylko podstaw rozumu ludzkiego, a mianowicie wa ciw mu skonno do prz ania wszdzie tam, gdzie moe si to dokona bez sprzeczno ci, zamiast wielu zasad jednej jedynej oraz do tego, by tam, gdzie w zasadzie tej spotyka si tylko niektre albo l iczne [elementy] wymagane dla okre lenia pewnego pojcia, pozostae doda w my li, aby [w ten sposb] przez arbitralne uzupenienie doprowadzi [dane] pojcie rzeczy do koca. Jasn e bowiem, e je li spotykamy w przyrodzie tyle tworw, ktre wskazuj nam na inteligentn pr zyczyn to dlaczeg zamiast tylu przyczyn nie mieliby my raczej pomy le sobie tylko jedne jedynej, a w niej nie np. tylko wielki intelekt, potg itd., lecz raczej wszechmdro , wszechpotg, jednym sowem [pomy le j sobie] jako tak, ktra zawieraaby dla wszelkich mo rzeczy dostateczn podstaw takich wa ciwo ci? i [dlaczeg nie mieliby my] po472 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia

nadto tej jedynej, wszechmogcej praistocie nie tylko 445 nie przypisa intelektu dl a praw i tworw przyrody lecz take, jako moralnej przyczynie wiata, najwyszego etycz nego rozumu praktycznego, skoro dziki temu do koca doprowadzonemu pojciu otrz ymali my zasad wystarczajc cznie zarwno dla poznania przyrody, jak i dla mdro ci nej, i skoro przeciw moliwo ci takiej idei nie da si wysun adnego choby tylko do pewn go stopnia uzasadnionego zarzutu? A kiedy zostaj przy tym zarazem wprawione w ruc h moralne pobudki umysu i z krasomwcz swad dodaje si jeszcze do nich ywe zainte resowanie (na co bezsprzecznie zasuguj), to nastpstwem tego jest tylko wmwienie, e do wd ten jest obiektywnie wystarczajcy, oraz (w wikszo ci wypadkw posugiwania si nim) zbawienny pozr, ktry uchyla sie cakowicie od wszelkiej kontroli swej logicz nej precyzji, a nawet czy si z niechci i odraz do niej, tak jakby na jej dnie kryo si kie wystpne powtpiewanie. Nie mona wprawdzie nic mie przeciw temu, o ile bierze si w ie pod uwag pospolit uyteczno . Ale wobec tego, e nie mona i nie naley powstrzymywa t owodu od rozszczepiania si na dwie zawarte w tej argumentacji niejednorodne cz ci, a mianowicie na t, ktra naley do fizycznej, i na t, ktra naley do moralnej teleologii, gdy ich zespolenie uniemoliwia rozpoznanie, gdzie ley wa ciwy nerw dowodu oraz jaka 44 6 jego cz i w jaki sposb musiaaby by opracowana, aby mg on zachowa sw wano przy nawet kontroli (nawet gdyby musiao si co do jednej cz ci przyzna sabo naszego wgldu r wego) to jest obowizkiem filozofa (przyjmujc nawet, e nie liczyby si ze stawianym mu wymaganiem szczero ci) Metodologia teUologicauj wadzy sdzenia 473 zdemaskowa ten, choby jak najbardziej zbawienny pozr, do ktrego pomieszanie takie moe doprowadzi, i oddzieli to, co jest tylko rzecz perswazji, od tego, co ma moc przek onywania (s to okre lenia aprobaty rne nie tylko co do stopnia, ale nawet co do rodza ju), aby postaw umysu w tym dowodzie mc przedstawi otwarcie w caej jej jasno ci a sam d owd pfedda swobodnie naj ci lejszej kontroli. Dowd jednak, ktry zmierza do tego, by przekona, moe znowu by dwojakiego redzaju; al

bo takim, ktry ma orzeka, czym przedmiot jest sam w sobie, albo takim, [ktry ma orz eka,] czym on jesc dla nas (ludzi w ogle), zgodnie z koniecznymi dla nas rozumowym i zasadami wydawania o nim sdu (dowd xax' aAY)frsiav albo dowd xax' av&p<i>7iov* pr zy czym drugie wyraenie wzite jest w oglnym znaczeniu dotyczcym ludzi w ogle). W pier wszym wypadku opiera si on na zasadach wystarczajcych dla determinujcej, a w drugim tylko dla refleksyjnej wadzy sdzenia. W tym drugim wypadku nie moe on, opierajc si n a teoretycznych tylko zasadach, nigdy oddziaa na przekonanie; je li jednak u jego po dstawy kadzie 447 si praktyczn zasad rozumow (ktra ma wobec tego wano powszechn i k , to dowd ten moe susznie ro ci sobie pretensje do wystarczajcego pod wzgldem czysto pr ktycznym, tzn. do moralnego przekonywania. Dowd jednak oddziaywa na przekonanie, c ho jeszcze nie przekonywa, o ile prowadzony jest tylko2 po drodze do tego [wiodcej ], tzn. o ile zawiera w sobie tylko obiektywne ku temu racje, ktre, aczkol1 Stosownie do prawdy, albo stosownie do czowieka. * W I wydaniu nie ma sowa tylko. 476 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia

nie mona z tego, w czym s one niejednorodne, wy449 ciga z jednej z nich przez analogi wnioskw o dru450 giej, tj. przenosi owej cechy specyficznej rnicy z jed nej na drug. I tak np. mog na podstawie analogii do prawa rwno ci dziaania i przeciwdziaania we wzajemnym przyciganiu i odpychaniu si cia po my le sobie take wsplnot czonw jakiej spoecz no ci podug regu prawa, ale nic mog przenosi na ni owych cech specyficznych (materialnego przyci gania lub odpychania) i cechy te przypisywa [poszcze glnym] obywatelom, aby mogli stanowi system, ktry nazywa si pastwem. Podobnie wolno nam przyczynowo praistoty, w odniesieniu do przedmiotw wiata jako celw naturalnych, pomy le sobie podug analogii do intelektu jako podstawy form pewnych wytworw nazywanych przez nas dzieami sztuki (gdy dzieje si to tylko w imi teoretycznego lub praktycz nego uytku naszej wadzy poznania, [uytku,] jaki mamy podug pewnej zasady czyni z tego pojcia w odniesieniu do przedmiotw przyrody na wiecie); 451 ale z tego, e u istot wiata musimy przyczynie [takiego] skutku, o ktrym wydajemy sd jako o artystycznym, przypisa intelekt, nie moemy adn miar wniosko wa na podstawie analogii, e take i tej istocie, ktra wa ciwo ciach, gdy tutaj brak wa nie zasady dla moliwo ci takiego sposobu wnioskowania, a anowicie owej paritas rationis 1, ktra pozwoliaby najwysz istot i czowieka (ze wzgldu a przyczynowo ich obu) zaliczy do jednego i tego samego rodzaju. Nie mona przyczynowo ci istot wiata, ktra jest zawsze zmysowo uwarunkowan (a tak jest przyczynowo przez elekt), przenosi na istot, ktrej z tamtymi istotami nie czy adne wsplne pojcie rodzaj poza pojciem rzeczy w ogle. Jednakowo ci racji.

Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia ~I1 od przyrody jest w zupeno ci rna, przysuguje w stosunku do teje przyrody taka sama przy czynowo , jak spostrzegamy u czowieka; albowiem dotyczy to wa nie owego momentu niejedno rodno ci (Punkt der Ungleich-artigkeit), ktry midzy zmysowo, co do swych skutkw, uwaru nkowan przyczyn a sam nadzmysow pra-istot zostaje pomy lany w teje pojciu, a przeto n by na nie przeniesiony1. W tym wa nie, e bosk przyczynowo powinienem sobie pomy le odug analogii do intelektu (ktrej to wadzy nie znamy w adnej innej istocie, jak tylk o w zmysowo uwarunkowanym czowieku), zawiera si zakaz przypisywania Bogu intelektu we wa ciwym tego sowa znaczeniu *. 3. Czego takiego jak mniemanie nie ma w ogle w sdach a priori; poprzez takie sdy b

owiem poznaje si, albo co jako zupenie pewne, albo w ogle nic. Ale je li nawet dane ra cje dowodowe, z ktrych wychodzimy (jak tutaj z celw w przyrodzie) s empiryczne, to nie mona za ich pomoc wysuwa adnych przecie mniema wychodzcych poza sfer zmysw 4S2 ryzykownym sdom przyznawa najmniejszego * Nie traci na tym nic przedstawienie stosunku tej istoty do wiata ani w tym, c o dotyczy teoretycznych, ani w tym, co dotyczy praktycznych wnioskw z tego pojcia. Chcie bowiem zbada, czym ta istota jest sama w sobie, jest rwnie bezcelowym jak da remnym w cibstwem. 1 W przekadzie zostaje zachowana wadliwo redakcji tego zdania w oryginale. Gdyby chciao si wadliwo t usun, naleaoby zdanie to w nastpujcy sposb zredagowa: ...al to wa nie owego momentu, w jakim niejednorodno midzy zmysowo, co do swych skutkw, uwaru kowan przyczyn a sam nadzmysow pra-istot, pomy lana zostaje w teje pojciu, a przeto n by na nie przeniesione. r

478 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia choby prawa do prawdopodobiestwa. Prawdopodobiestwo bowiem jest cz ci pewno ci moliwej ewnym szeregu racyj (racje prawdopodobiestwa porwnuje si tu z racj wystarczajc jak cz z cao ci), do ktrych owa racja niewystarczajca musi mc zosta uzupeniona. Ale wobec teg jako determinujce racje pewno ci jednego i tego samego sdu musz one by jednorodne, gd y w przeciwnym razie nie tworzyyby razem jednej wielko ci (jak jest pewno ), przeto jedn a ich cz nie moe lee w granicach moliwego do wiadczenia, a druga poza wszelkim moliwy adczeniem. Skoro za czysto empiryczne racje dowodowe nie prowadz do niczego nadzmy so-wego, to brak w ich szeregu [pewnych racji] nie moe by przez nic uzupeniony. Tote usiowanie dotarcia t drog do sfery nadzmysowej i jej poznania w niczym nas do tego n ie przyblia, a tym samym w sdzie o niej, opartym na zaczerpnitych z do wiadczenia arg umentach, nie zawiera si adne prawdopodobiestwo. 4. To, co ma suy jako hipoteza do wytumaczenia moliwo ci danego zjawiska, musi by ca icie pewne przynajmniej co do swej moliwo ci. Dosy, e w wypadku hipotezy zrzekam si po znania rzeczywisto ci (ktre w uwaanym za prawdopodobiestwo mnie-453 maniu jeszcze zaka dam) niczego wicej po wici tu nie mog. Przynajmniej moliwo tego, co zakadam u podst iego tumaczenia, nie moe by podana w wtpliwo , gdy w przeciwnym razie pustym urojeniom e byoby koca. Przyjcie za moliwo ci istoty nadzmysowej okre lonej wedle pewnych poj b iem zupenie bezpodstawnym, skoro nie jest dany aden z koniecznych warunkw poznania, dotyczcy tego, co w poznaniu oparte jest na naoczno ci, Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 479

a jako kryterium tej moliwo ci pozostaje tylko sama zasada sprzeczno ci (ktra udowodni moe li tylko moliwo my lenia, a nie samego przedmiotu pomy lanego). Wynika std jako rezultat, e dla rozumu ludzkiego nie jest moliwy pod wzgldem teore tycznym bezwzgldnie aden dowd istnienia praistoty jako bstwa albo duszy jako nie miert elnego ducha, [dowd,] ktry w najmniejszej choby mierze mgby spowodowa uznanie tego za prawdziwe, a to z zupenie zrozumiaego powodu: poniewa dla okre lenia idei wiata nad-zm ysowego nie posiadamy adnego zgoa materiau, gdy musieliby my zaczerpn go z rzeczy wia ysw, taki za materia stanowczo nie jest adekwatny temu przedmiotowi, przeto wobec * braku wszelkiego okre lenia tych idei nie pozostaje nic, prcz pojcia czego niezmysoweg o, zawierajcego w sobie osta- 454 teczn podstaw wiata zmysw, co nie stanowi jeszcze po znania (jako rozszerzenia pojcia) wewntrznej wa ciwo ci tego, co niezmysowe. 9' 0 sposobie, w jaki praktyczna wiara uznaje co za prawd Kiedy kierujemy nasz uwag tylko na to, w jaki sposb co moe (zgodnie z subiektywnymi wa ciwo ciami naszych wadz wyobraania) by dla nas przedmiotem poznania (res cognoscibil is), to pojcia zestawiane s wwczas nie z przedmiotami, lecz tylko z naszymi wadzami poznawczymi i z uytkiem, jaki czyni 1 Wedle I i II wydania: ale wobeo>.

480 Ktytyka Ideologicznej wadzy sdzenia one mog (w zamiarze teoretycznym czy praktycznym) z danego wyobraenia, a pytanie, czy co jest istot poznawaln, czy nie, jest pytaniem, ktre dotyczy nie moliwo ci samych rzeczy, lecz naszego ich poznania. Rzeczy poznawalne s trojakiego rodzaju: s to przedmioty mniemania (opinabile), f akty (scibile) i przedmioty wiary (mer credibile). i. Przedmioty czystych tylko idei rozumu, ktre w adnym moliwym do wiadczeniu nie mo g by unaoczniajco przedstawione dla teoretycznego poznania, nie s te o tyle wcale rze czami poznawalnymi; tym samym nie mona co do nich ywi nawet mnie- mania - mniema bowi em a priori jest ju samo w sobie czym niedorzecznym i prost drog do samych tylko uro je. Nasze twierdzenie a priori jest wic albo pewne, albo nie zawiera niczego, co b y mona uznawa za prawdziwe. Przedmioty mniemania s przeto zawsze przedmiotami jakie go przynajmniej samo w sobie moliwego poznania empirycznego (przedmiotami wiata zmy sw), ktre jednak z uwagi na sam stopie, w jakim t zdolno posiadamy, jest [w danym wypa ku] dla nas niemoliwe. Tak np. eter nowoytnych fizykw, elastyczny fluid (Fliissigke it), przenikajcy wszelkie inne materie (i cakowicie z nimi zmieszany), jest jedyni e przedmiotem mniemania, zawsze jednak z gatunku takich, e gdyby zmysy zewntrzne byy w najwyszym stopniu wyostrzone, mgby zosta przez nas spostrzeony, ale [faktycznie] n ie moe on nigdy by w drodze obserwacji lub ekspeiymentu unaoczniajco przedstawiony. Przyjmowanie [istnienia] rozumnych mieszkacw innych planet jest przedmiotem mniem ania; gdyby my bowiem mogli podej do nich bliej, co samo w sobie jest moliwe, ustalili by my w drodze do wiadI

IMetodologia Ideologicznej wadzy sdzenia 481 czenia, czy oni istniej, czy nie; nigdy jednak tak si do nich nie zbliymy i dlatego pozostaje nam tylko mniemanie. Natomiast mniema, e w materialnym wszech wiecie istn iej czyste bezcielesne my lce duchy (je li mianowicie odrzuca si, jak si to susznie czyn , pewne, za takie uwaane, rzeczywiste1 zjawiska), znaczy to samo, co poetyzowa, i nie jest bynajmniej rzecz mniemania, lecz sam tylko ide, jaka pozostaje, kiedy isto cie my lcej odbieramy wszystko, co materialne, a pozostawiamy jej mimo to zdolno my len ia. Czy 456 jednak my lenie (ktre znamy tylko u czowieka, tj. w poczeniu z ciaem) wwcza [naprawd] pozostaje, tego nie jeste my w stanie stwierdzi. Taka rzecz jest istot wyr ozumowan (ens rationis ratiocinantis), ale nie jest istot rozumow (ens rationis rat iocinatae) 2; co do 1 W I wydaniu nie ma sowa rzeczywiste. 2 Zacytowane w tek cie wyraenia aciskie stanowi terminy techniczne filozofii scholastycznej (p. Goclenius R., Lexicon philosophicum, 1613). Aby naleycie je zrozumie, naley zda sobie spraw z tego, e uyty w nich wyraz ratio wystpuje w wyraeniu ens rationis ratiocinantis w zupenie odmiennym znaczeniu ni w wyraeniu ens rationis ratiocinatae oraz e w obydwu tych wyraeniach znaczenie wyrazu ratiocinari ulega zacie nieniu, ale w kadym z nich w odmiennym kie runku. W pierwszym z tych wyrae ratio oznacza rozum, a ratiocinans funkcj tego rozumu, czyli rozumowanie w ogle. Ratio ratiocinans znaczy wic dosownie tyle, co rozum rozumujcy. W zwizku z tym ens rationis ratiocinantis oznacza wa ciwie to, co istnieje jako przedstawione przez rozum, w rozumowaniu, czyli jego przedmiot intencjonalny. Zazwyczaj jednak nadaje si temu wy raeniu znaczenie cia niejsze, a mianowicie ograniczone do przedmiotu czysto, czyli wycznie intencjonalnego, a wic takiego, ktry sta nowi tylko twr my lowy. (W tym wypadku zatem wyraz ratiocinari oznacza ma rozumowanie jako funkcj tworzenia tego rodzaju kon strukcji czysto my lowych). W tym te to zacie nionym znaczeniu za cytowa to wyraenie Kant, chcc przy jego pomocy scharakteryzowa dane rozumowanie jako pust spekulacj. Jako skadnik natomiast Kant Krytyka wadzy sdzenia 32

ww

482 Krytyka Uleologicznej wadzy sdzenia tej drugiej mona przecie w sposb wystarczajcy wykaza obiektywn realno jej pojcia, pr mniej dla praktycznego uytku rozumu, gdy uytek ten, wyraenia ens rationis ratiocinatae oznacza ratio nie rozum, lecz istot rzeczy, a ratio inari rozumowanie, ktre j odkrywa i dziki ktremu jedynie moe ona zosta odkryta (w prze iwiestwie do tego co dostpne jest bezpo redniemu, intuitywnemu poznaniu). Ratio-cinar i wic oznacza w tym wypadku rozumowanie, bdce nie spekulacj w ujemnym tego sowa znacze niu, lecz poznaniem czyli ratio ratiocinata, to tyle, co istota (rzeczy) wyrozumow ana (w dodatnim znaczeniu, czyli poznana w drodze rozumowania), a ens rationis ra tiocinatae to co bdcego tak istot. Wyja nienia, wymaga te sposb, w jaki Kant przypo e tym aciskim wyraeniom niemieckie. Ens rationis ratiocinantis nazywa on vernunfteltes Wesen* (istot wyrozumowan w ujemnym znaczeniu, czyli wyspekulo-wan), a ens rationis iocinatae Vernunftwesen (istot rozu-mow). Na pierwszy rzut oka uderza to, e o ile idz o pierwsze z tych wyrae, zastpuje aciski imiesw czynny ratiocinans niemieckim imies ernym vernunfteltes. Jest to jednak tylko zmiana sposobu ujcia identycznego przedmi otu. Merytorycznie bowiem wychodzi na jedno, czy co okre la si, jak w wyraeniu aciskim, jako twr wrozumujcego rozumu, czyli rozumowania, czy te, jak w niemieckim, jako twr wyrozumowany. Wiksz trudno sprawia uchwycenie zwizku midzy aciskim wyraeniem ens ra ratiocinatae a niemieckim Vernunftwesen. Przede wszystkim bowiem w wyrazie Ver-nunft wesen zdaje si brakowa wa nie tego, czemu daje wyraz aciskie wyraenie ens rationis ra natae, a mianowicie, e idzie tu o istot poznan przez rozum i w tym znaczeniu wyrozumo wan. ' Wszak na pierwszy rzut oka Vernunftwesen zdaje si znaczy tylko tyle, co istota wyposaona w rozum, czyli rozumna. Zwaywszy jednak, e w jzyku niemieckim poczenie rzecz ownikw w jeden rzeczownik wyraa moe rozmaite midzy nimi relacje, przeto Vemunftwesen o nacza moe rwnie istot stanowic przedmiot rozumu, czyli rozumowania. Faktycznie w powy m kontek cie Vernunftwesen oznacza jedno i drugie: istot bowiem, jakiej tu wedle Kant a rozum wprawdzie nie poznaje w cisym tego sowa znaczeniu (funguje tu bowiem nie ja ko rozum teoretyczny, lecz jedynie jako praktyczny), ale jak przecie w umotywowany sposb postuluje i jakiej zatem Kant Metodologia (ekologicznej wadzy sdzenia 483

ktry ma swe swoiste i apodyktycznie pewne zasady a priori, nawet tego pojcia si dom aga (postuluje). 2. Przedmioty dla poj, ktrych obiektywna realno moe by (czy to przez czysty rozum, c y to przez do wiadczenie, w pierwszym przypadku na podstawie teoretycznych lub pra ktycznych danych rozumu, we wszystkich za wypadkach za po rednictwem odpowiadajcej i m naoczno ci) wykazana, s faktami (res facti) *. Takimi faktami s matematyczne wasno ci [rnych] wielko ci (w geometrii], gdy mog one dla teoretycznego rozumu by a priori unao czniajco przedstawione. Nastpnie s faktami rwnie rzeczy lub ich 457 wa ciwo ci, ktre m ykazane przez do wiadczenie (do wiadczenie wasne lub cudze poprzez wiadectwo). Rzecz je dnak szczeglnie godn uwagi jest to, e w rd faktw znajduje si nawet pewna idea rozumowa ktra sama w sobie nie moe by przedstawiona w naoczno ci, a tym samym te teoretycznie d owiedziona co do swej moliwo ci): jest to idea wol* Rozszerzam tu, jak mi si zdaje, susznie, pojcie faktu poza zwyczajne znaczenie tego sowa. Nie potrzeba bowiem, a nawet nie mona ogranicza tego wyrazu jedynie do r zeczywistego do wiadczenia, kiedy mowa jest o stosunku rzeczy do naszych wadz pozna wczych; samo bowiem moliwe do wiadczenie ju wystarcza, by mwi o nich jako o czym , co je st jedynie przedmiotem pewnego okre lonego sposobu poznania. bynajmniej nie uwaa za wytwr pustej spekulacji, lecz za przedmiot susznie i trafnie wyrozumowany, ma by czowiek jako istota rozumna i jako taka naleca do wiata inteligi nego (w przeciwiestwie do czowieka jako istoty wchodzcej w skad przyrody i jako taka nalecej do wiata zmysw). Vernunftwesen oznacza tu wic cznie istot wyrozumowan wa znaczeniu), jak i ro-zumn. Z uwagi te na to podwjne znaczenie tumacz ten termin nie przez istota rozumna, lecz przez istota rozumowa)). 32*

484 Krytyka teUologkznej wadzy sdzenia no ci; realno tej idei, jako szczeglnego rodzaju przy-czynowo ci (ktrej pojcie przekracz by z teoretycznego punktu widzenia granice poznania), daje si wykaza przez praktyc zne prawa czystego rozumu i w zgodnych z tymi prawami rzeczywistych dziaaniach, a tym samym w do wiadczeniu. [Jest to] jedyna po rd wszystkich idei czystego rozumu, k trej przedmiot jest faktem i musi by zaliczony do scibilia 1. 3. Przedmioty, ktre w odniesieniu do obowizkowego uytku czystego rozumu praktyczn ego musz (czy to jako nastpstwa, czy to jako racje) by a priori pomy lane, ale dla te oretycznego uytku rozumu przekraczaj granice poznania, s jedynie przedmiotami wiary . Takim jest najwysze majce si dziki wolno ci urzeczywistni dobro w wiecie. Pojcie teg obra nie moe by co do swej obiektywnej realno ci dowiedzione w adnym moliwym dla nas d o wiadczeniu, a wic w sposb wystarczajcy dla teoretycznego uytku ro-458 zumu; ale uywan ie tego pojcia dla moliwie najlepszego urzeczywistnienia owego celu przecie nakazan e jest 2 przez praktyczny czysty rozum, a tym samym musi by przyjte jako moliwe. To nakazane urzeczywistnienie wraz z jedynymi, jakie dadz si przez nas pomy le, warunka mi jego moliwo ci, a mianowicie z istnieniem Boga i nie miertelno ci duszy s przedmiotami wiary (resfidei), i to jedynymi spo rd wszystkich przedmiotw, ktre mog by tak nazwane *. * Przedmioty wiary nie s jednak przez to samo artykuami wiary, o ile przez to r ozumie mamy takie przedmioty wiary, ktrych wewntrzne lub zewntrzne wyznawanie moe by n arzucone jako obo1 Do rzeczy, ktre mona wiedzie. 2 Wedle I wydania: ale przecie nakazane jest.

Metodologia Ideologiczne} wadzy sdzenia 485 Bo chocia i w to, czego moemy nauczy si tylko z do wiadcze innych ludzi dziki [ich] wi ctwu, musimy [take] wierzy, to nie jest ono jeszcze dlatego samo w sobie przedmiot em wiary. Dla jednego bowiem z owych wiadkw byo to przecie jego wasnym do wiadczeniem i faktem albo jako takie je zakadamy. Poza tym musi by moliwe doj cie na tej drodze (w iary historycznej) do wiedzy; tote przedmioty historii i geografiil jak i wszystk o w ogle, o czym wiedza zgodnie z wa ciwo ciami naszych wadz poznawczych przynajmniej j est moliwa, nie nale do przedmiotw wiary, lecz do faktw. Tylko przedmioty czystego ro zumu mog w kadym razie by przedmiotami wiary, ale nie jako przedmioty samego tylko czystego rozumu 459 spekulatywnego, gdy w tym wypadku nie mog one by w sposb pewny z aliczone nawet do rzeczy, tzn. do przedmiotw owego moliwego dla nas poznania. S to idee, tj. pojcia, ktrym nie mona teoretycznie zapewni obiektywnej realno ci. Natomiast w najwyszy cel ostateczny, jaki winni jeste my urzeczywistni, [tzn.] to, dziki czemu jedynie moemy sta si godni tego, by sami by celem ostatecznym dziea stworzenia, jest ide, ktra ma dla nas pod wzgldem praktycznym obiektywn realno , i rzecz; ale wobec tego e nie moemy temu pojciu nada tej realno ci w sensie teoretycznym, cel ten jest jedyni e przedmiotem wiary czystego rozumu, a wraz z nim [jest nim] take Bg wizek; takich wic [artykuw wiary] teologia naturalna nie zawiera. Bo skoro one jako przedmioty wiary nie mog na rwni z faktami opiera si na dowodach teoretycznych, to m amy tu do czynienia ze swobodnym uznawaniem czego za prawd i tylko jako takie daje si ono pogodzi z moralno ci podmiotu. 1 W I wydaniu nie ma sw i geografii*. 486 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia

i nie miertelno , jako warunki, pod ktrymi jedynij moemy zgodnie z natur naszego (ludzki ego) rozurm pomy le sobie moliwo owego wyniku prawidowego uytkowania naszej wolno ci. U wanie jednak czegc za prawd w rzeczach wiary jest uznawaniem za prawd tylko w czys to praktycznym zamiarze, tzn. wiar moraln, ktra niczego nie dowodzi dla teoretyczne go, lecz jedynie dla praktycznego czystego poznania rozumowego, nastawionego na spenianie obowizkw, i by-j najmniej nie rozszerza spekulacji ani praktycznych1 pra wide roztropno ci, kierujcej si zasad same lubstwa. Je li najwysza zasada wszel ich praw etycz-l nych jest postulatem, to wraz z nim postulowana jestl 460 zaraz

em moliwo najwyszego jej przedmiotu, a tymi samym take warunek, pod jakim moliwo t m pomy le. Poznanie tej moliwo ci nie staje si przez tol ani wiedz, ani mniemaniem (d otyczcym istnienia! i wa ciwo ci tych warunkw) jako co , co jest teore-l tycznym sposobem poznania, lecz jedynie przypuszcze-l niem praktycznym i do tego nakazanym w odn iesieniu] do moralnego uytku naszego rozumu. Gdyby my nawet mogli okre lone pojcie inteli-l gentnej przyczyny wiata oprze pozornie na celach] przyrody, jakie nam fizyczna teleologia w takim bo-1 gactwie przedst awia, to istnienie tej istoty nie byoby I przecie rzecz wiary. Gdybym bowiem przyjm owa je I nie w imi speniania mego obowizku, lecz tylko dlal wytumaczenia przyrody, byo by ono tylko najbardziej! odpowiadajcym naszemu rozumowi mniemaniem i hi-l potez. Teleologia ta nie prowadzi wic bynajmniej do I 1 W I wydaniu nie ma sw od ani praktycznych a do koca | zdania. Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 487

okre lonego pojcia Boga, natomiast znale je mona jedynie w pojciu moralnego stwrcy wia gdy li tylko ono wskazuje w cel ostateczny, do jakiego zalicza siebie moemy tylko o tyle, o ile postpujemy zgodnie z tym, co prawo moralne wyznacza nam jako cel ost ateczny i do czego tym samym nas zobowizuje. Znaczy to, e pojcie Boga tylko dziki re lacji do przedmiotu naszego obowizku, jako warunku moliwo ci osignicia jego ostateczne go celu, uzyskuje w naszym uznawaniu [czego ] za prawd przywilej uchodzenia za prze dmiot wiary; to samo natomiast pojcie nie moe 46i jednak swemu przedmiotowi nada zn aczenia faktu, bo chocia konieczno obowizku jest dla praktycznego rozumu cakiem jasna , to przecie osignicie jego celu ostatecznego, jako e nie ley on cakowicie w naszej mo cy, przyjmowane jest tylko dla praktycznego uytku rozumu, a przeto nie jest tak j ak sam obowizek praktycznie konieczne *. * Cel ostateczny, ktrego realizacj nakazuje nam prawo moralne, nie jest podstaw obowizku; podstawa ta bowiem zawiera si w prawie moralnym, ktre jako formalna zasad a praktyczna kieruje [nami] w sposb kategoryczny, bez wzgldu na przedmioty wadzy poda nia (na materi woli), a tym samym [bez wzgldu] na jakikolwiek cel. Ta formalna wa ciw o moich dziaa (podporzdkowanie ich zasadzie powszechnej wano ci), na ktrej jedynie pol ich wewntrzna warto moralna, ley cakowicie w naszej mocy; tote mog miao abstrahowa wo ci czy nieosigalno ci celw, ktre zgodnie z owym prawem obowizany jestem realizowa (gd na nich polega tylko zewntrzna warto moich postpkw), jako od czego *, co nigdy cakowic e w mej mocy nie ley, aby mie na wzgldzie tylko to, co do mnie naley. Niemniej zamia r urzeczywistnienia celu ostatecznego wszystkich rozumnych istot, tj. szcz liwo ci, o ile jest ona moliwa w zgodzie 1 W oryginale: als etwas (jako co ), co nie zgadza si z kontekstem. Stosownie wic d o poprawki Erdmanna czytam: als von etwas.

488 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia 462 Wiara (jako habitus1 a nie jako actus2), jest .moral nym sposobem my lenia rozumu w [jego] uznawaniu za i prawd tego, co dla poznania teoretycznego jest nie| dostpne. Jest ona wic sta zasad umysu uznawania i j za prawd tego, co musi si zaoy koniecznie jako ] 'I warunek moliwo ci najwyszego moralnego celu osta? tecznego ze wzgldu na obowizek denia do niego * z obowizkiem 3, zostaje nam przecie narzucony wa nie przez nakaz obowizku. Rozum speku latywny jednak nie widzi wcale moliwo ci realizacji tej szcz liwo ci (ani przez nasz wasn dolno fizyczn, ani przez wspdziaanie przyrody). Musi on raczej o ile moemy wyda 0 tym jaki rozumny sd uwaa, e przyjcie, i taki rezultat naszego susznego postpowania moliwy jest dziki samej przyrodzie (w nas 1 poza nami), a wic bez Boga i nie miertelno ci, byoby mimo dobrych intencji oczekiwaniem bezzasadnym i daremnym i ? o ile by mg by zupenie pewnym tego sdu - uzna samo prawo moralne za czyste zudzenie naszego rozumu pod wzgldem praktycznym. Wobec tego jednak, e rozum spekulatywny przekonuje si w caej peni, e nigdy

si to sta nie moe, owe idee za , ktrych przedmiot ley poza przyrod, mog natomiast by bez sprzeczno ci pomy lane to bdzie musia, aby nie popa w sprzeczno z samym sob, uzna owe idee dla swego wasnego praktycznego prawa i wyznaczonego przez nie zadania, a wic pod wzgldem praktycznym, za realne. * Jest ona zaufaniem do obietnicy danej przez prawo moralne, ale niejako do t akiej, ktra jest w tym prawie zawarta, lecz jako do czego , co ja sam [w nie] wkadam , i to z moralnie wystarczajcego powodu 4. Cel ostateczny bowiem nie moe by nakazan y przez adne prawo rozumu, o ile ten nie obiecuje zarazem, choby w sposb niepewny, jego osigalno ci i o ile nie uprawnia tym samym do uznania za prawd jedynych warunkw, pod jakimi rozum nasz moe jedynie t osigalno sobie pomy le. Wyraa to ju samo sowof zym nasuwajcym 1 Dyspozycja, stan. 1 Akt. 3 Wedle II wydania: w zgodzie z zamiarem, co stanowi chyba bd. 4 W I wydaniu nie ma sw od lecz a do koca zdania. 5 Wiara. Metodologia teUologkznej wadzy sdzenia 489

aczkolwiek ani jego moliwo ci, ani jego niemoliwo ci nie jeste my w stanie poj. Wiara (po prostu tak nazywana) jest ufno ci w osignicie zamiaru, ktrego realizacja jest obowizkie m, ale ktrego osigalno (a tym samym i moliwo jedynych, jakie moemy pomy le, jego war e jest dla nas zrozumiaa. Wiara wic, ktra odnosi si do szczeglnych przedmiotw, nie bd h przedmiotami moliwej wiedzy lub mniemania (w tym wypadku musiaaby ona, szczeglnie w [dziedzinie] historii, zwa si atwowierno ci, a nie wiar), ma cakowicie charakter mor lny. Jest ona swobodnym uznawaniem za prawd nie tego, na co mona znale dogmatyczne d owody dla teoretycznie determinujcej wadzy sdzenia, ani tego, do czego uwaamy si za o bowizanych, lecz tego, co przyjmujemy ze wzgldu na pewien zamiar stosownie do praw wolno ci, ale nie tak, jak np. jakie mniemanie bez dostatecznej podstawy, lecz jak o ugruntowane w rozumie (cho tylko ze wzgldu na jego praktyczne uyt-kowanie) w sposb wystarczajcy dla jego zamiaru. Bez takiej podstawy bowiem moralny sposb my lenia w wypadku uchybienia teoretycznemu rozumowi, dowtpliwo moe wydawa si tylko to, jak drog wyraz ten i ta szczeglna idea dostay si d ii moralnej, skoro wprowadzona zostaa ona dopiero wraz z chrze cijastwem, a przyjcie jej zdaje si by tylko pochlebiajcym na ladownictwem jego1 jzyka. Nie jest to zreszt jed yny wypadek, w ktrym przedziwna ta religia w niezrwnanej prostocie swego wykadu wzb ogacia filozofi znacznie ci lej okre lonymi i czystszymi pojciami etycznymi ni te, jakie filozofia do tego czasu sama zdoaa da, a ktre, je li ju raz zostay dane, s przez rozum browolnie aprobowane i przyjmowane, jako pojcia, ktre by mg on i powinien by samodzie lnie stworzy i wprowadzi. 1 W I i II wydaniu figuruje w tym miejscu zaimek ihrer, co ma chyba znaczy ich i do my lnie odnosi si do chrze cijan.

490 Krytyka Ideologicznej wadzy sdzenia magjcemu si dowodu (moliwo ci przedmiotu moralno ci), nie posiada trwao ci i stanowczo c cz waha si pomidzy praktycznymi nakazami a teoretycznymi wtpliwo ciami. Nie dowierza z naczy hodowa maksymie niedawania w ogle wiary wiadectwom; niewierzcym natomiast jest ten, kto omawianym przez nas ideom rozumu, poniewa brak im teoretycznego uzasadni enia ich realno ci, odmawia z tego powodu wszelkiej wano ci. Wydaje on zatem [swoje] sdy dogmatycznie. Dogmatyczna niewiara nie moe jednak wspistnie z panujc w sposobie my nia maksym etyczn (rozum nie moe bowiem nakaza denia do celu uznanego za czcze urojeni e), moe natomiast [wspistnie z ni] wiara sceptyczna (^weijelsglauhe), dla ktrej brak p rzekonania opartego na speku-latywnym rozumie stanowi tylko tak przeszkod, ktr kryty czne wejrzenie w granice rozumu moe pozbawi wpywu na postpowanie i w zamian za to of iarowa wierze tej przewaajce praktyczne uznawanie jej za prawd. Je li zamiast niektrych nieudanych prb na polu, filozofii usiuje si wprowadzi inn zasad i zapewni

jej wpyw, wwczas wielkie zadowolenie sprawia nam zrozumienie, jak i dlaczego prby owe musiay skoczy 465 si niepowodzeniem. Bg, wolno i nie miertelno duszy oto zadania, do ktrych rozwizania zmierzaj wszyst zynania metafizyki, jako do swego ostatecznego i wycznego celu. Uwaano mianowicie, e doktryna wolno ci potrzebna jest tylko filozofii praktycznej jako negatywny warun ek, natomiast nauka o Bogu i wa ciwo ci

Metodologia teleologuznej wadzy sdzenia 491 duszy, jako przynalena do filozofii teoretycznej, musi by dla siebie i oddzielnie dowiedziona, aby nastpnie obie je skojarzy z tym, co nakazuje prawo moralne (ktre j est moliwe tylko pod warunkiem wolno ci), i w ten sposb stworzy religi. atwo jest jedna k zrozumie, e prby te musiay zawie . Z samych bowiem ontologicznych poj o rzeczach w o lub o istnieniu koniecznej istoty nie da si adn miar utworzy pojcia praistoty, [pojcia okre lonego przez orzeczniki, ktre mogyby by dane w do wiadczeniu, a wic suy do pozna pojcie za oparte na do wiadczeniu [mwicym o] fizycznej celowo ci przyrody nie mogo znw tarczy wystarczajcego dowodu dla moralno ci, a tym samym do poznania Boga. Podobnie i znajomo duszy nabyta przez do wiadczenie (dokonywane przez nas tylko w tym yciu) ni e moga do- 466 starczy pojcia o jej duchowej nie miertelnej naturze, tym samym wystar czajcego dla moralno ci. Teologia i pneumatologia jako zadania majce suy dyscyplinom sp ekulatywnego rozumu nie mog powsta na podstawie empirycznych danych i orzecznikw, p oniewa pojcie [tych nauk] przekracza granice wszystkich naszych wadz poznawczych. O kre lenie obu poj, zarwno Boga jak i duszy (z punktu widzenia jej nie miertelno ci), moe astpi tylko przez orzeczniki, ktre, aczkolwiek same moliwe s tylko jako oparte na nad zmysowej podstawie, musz mimo to dowie swej realno ci w do wiadczeniu, gdy tylko w ten s osb mog umoliwi poznanie istot zupenie nadzmyso-wych. Takim orzecznikiem jest jedyne rozumie ludzkim spotykane pojcie wolno ci czowieka podlegajcego prawom moralnym wraz z celem ostatecznym, ktry rozum poprzez te prawa wyznacza; pierwsze daj 492 Krytyka tekologicznej wadzy sdzenia

mono przypisania stwrcy przyrody, drugil za czowiekowi tych wa ciwo ci, ktre zawieraj ny warunek moliwo ci ich obu; tak i z tej wa nie idei mona wnosi o istnieniu i wa ciwo wych poza tym zupenie przed nami ukrytych istot. Tak wic powd, dla ktrego chybi ta prba udowodnienia Boga i nie miertelno ci na czysto teoretycznej drodze, ley w tym, e na tej drodze (poj przyrodniczych) nie jest moliwe a dne w ogle poznanie tego, co nadzmysowe. To natomiast, e udaje si to na dro-467 dze moralnej (przez pojcie wolno ci), ma swj powd w tym, i czynnik nadzmysowy (wolno ) le podstawy nie tylko dostarcza dziki okre lonemu prawu przyczynowo ci, jakie ze wypywa, materiau do poznania drugiego czynnika nadzmysowego (moralnego celu ostatecznego i warunkw jego osigalno ci), lecz take jako fakt wykazuje sw realno w dziaaniach; ale t e dlatego nie moe dostarczy adnej innej racji dowodowej ni wanej tylko pod wzgldem pra ktycznym (jedyny zreszt, jaki jest potrzebny religii). 1 Wyraz pierwsze (die ersteien) odnosi si chyba do praw moral-nych. Trudno natomiast sprawia interpretacja wyrazu drugi (der letztere). Zdaje si on- bowiem odnosi do Endz weck (cel ostateczny), skoro w tek cie wymieniono po prawach moralnych wa nie cel ostate zny. Ze wzgldw merytorycznych jednak nasuwa si pytanie, czy nie powinien odnosi si rac zej do Begriff der Freiheit (pojcie wolno ci), ktr to interpretacj dopuszcza te uyty ie niemieckim rodzaj gramatyczny. (W jzyku niemieckim bowiem, zarwno Endzweck, jak i Begriff, s rzeczownikami tego samego, a mianowicie mskiego rodzaju gramatycznego). Ale w przekadzie na jzyk polski nie da si podsun moliwo ci tej drugiej interpretacji wo ec zachodzcej w jzyku polskim odmienno ci rodzaju gramatycznego rzeczownikw: cel i poj Metodologia teleologicznej wadzy sdzenia 493 Zawsze pozostaje przy tym rzecz wielce godn uwagi, e spo rd trzech czystych idei roz

umowych: Bg, wolno i nie miertelno - idea wolno ci jest jedynym pojciem dotyczcym sfe mysowej, ktre (za po rednictwem przyczynowo ci, jaka zostaje w nim pomy lana) dowodzi sw ej obiektywnej realno ci w przyrodzie przez swe moliwe w niej dziaanie i przez to wa ni e umoliwia zespolenie obu tamtych [idej] z przyrod, wszystkich za trzech wzajemnie ze sob w religi; i e zatem mamy w sobie zasad, ktra zdolna jest uczyni z idei tego, co nadzmysowe w nas, ale przez to take z idei tego, [co nadzmysowe] poza nami, moliwe (chocia tylko w praktycznym zamiarze) poznanie, o czym musiaa zwtpi filozofia czysto speku-latywna (ktra take i o wolno ci potrafia da negatywne tylko pojcie). Tak wic [ok zuje si, e] pojcie wolno ci (jako podstawowe pojcie wszelkich bezwa- 468 runkowo prakt ycznych praw) zdolne jest rozszerzy rozum poza te granice, w obrbie ktrych kade przy rodnicze (teoretyczne) pojcie musiaoby pozosta beznadziejnie [na zawsze] zamknite. UWAGA OGLNA DO TELEOLOGII Je li wyania si pytaaie: jaka jest w rd innych argumentw filozofii waga argumentu mora lnego, dowodzcego istnienia Boga tylko jako przedmiotu wiary dla praktycznie czys tego rozumu 1, to cay ich zasb daje si atwo przejrze i wtedy okazuje si, e nie ma tu c wybiera i e teoretyczna wadza rozumu musi 1 Wedle I wydania: Dla praktycznego czystego rozumu. 494 Krytyka ideologicznej wadzy sdzenia

wob,ec bezstronnej krytyki sama wyrzec si wszystkich swych uroszcze. Wszelkie uznawanie czego za prawd, je li nie ma ono by zupenie bezpodstawne, mus i opiera sil przede wszystkim na fakcie; jedyna rnica moe wic zachodzi tylko w dowod eniu, [mianowicie w tym] czy uznawanie wysnutego std wniosku za prawd moe by na tym fakcie oparte jako wiedza dla teoretycznego poznania, czy te tylko jako wiar a dla poznania praktycznego. Wszystkie fakty nale bd do pojcia przyrody, ktre dowodzi swej realno ci na przedmiotach zmysw danych (albo mogcych by dane) przed wszelkimi pojc iami przyrodniczymi bd do pojcia wolno ci, ktre sw realno wykazuje w sposb dostatec zez przyczynowo rozumu w odniesieniu do pewnych moliwych dziki niej w wiecie zmysw skutkw, nieodparcie postulowanych przez rozum w prawie moralnym. Pojcie przyrody z a (nalece tylko do teoretycznego poznania) jest bd meta-1 469 fizyczne i cakowicie a p riori, bd fizyczne, tj. a posteriori} i dajce si pomy le li tylko przez okre lone do wia czenie. Metafizyczne pojcie przyrody (ktre nie zakada okre lonego do wiadczenia) jest zatem ontologiczne.l Ontologicznym za dowodem istnienia Boga [wypro-I wadzon ym] z pojcia praistoty jest albo ten, ktr z ontologicznych orzecznikw jedynych, przez ktre istota ta da si pomy le jako cakowicie okre lona I wnioskuje o istnieniu abso utnie koniecznym, albo [tenJ ktry] z absolutnej konieczno ci istnienia jakiej rzeczy J czymkolwiek by ona bya, wnosi o orzecznikach pra-f istoty; do pojcia bowiem praistoty, aby nie bya 1 Wedug I i II wydania: musi rozum opiera>.

Uwaga oglna do teleologii 495 [czym ] pochodnym, naley bezwarunkowa konieczno jej istnienia i (aby mona byo sobie [t onieczno ] przedstawi) cakowite okre lenie jej przez jej pojcie x. Uwaano, e obydwa te ogi spenia pojcie ontoogicznej idei najrealniejszej iscoty i w ten sposb powstay dwa dowody metafizyczne. Dowd, ktry przyjmowa za podstaw czysto metafizyczne pojcie przyrody (nazywany dowod em wa ciwie ontologicznytn), wnosi z pojcia najrealniejszej istoty o jej bezwzgldnie k oniecznym istnieniu; gdyby bowiem (twierdzi si) istota ta nie istniaa, to brakoby j ej pewnej realno ci, a mianowicie egzystencji. Drugi dowd (zwany take dowodem metafi zycznie kosmologicznym) wnosi z konieczno ci istnienia jakiej rzeczy (a istnienie mu si si bezwzgldnie przyj, gdy w wiadomo ci samego siebie jest ono nam dane 2) o cakowit jej okre leniu jako najrealniejszej istoty: poniewa wszystko, co istnieje, musi by c akowicie okre lone, przeto to, co bezwzgldnie konieczne (mianowicie to, co my pozna m amy jako takie, a wic a priori), musi by cakowicie okre lone przez swe pojcie; to za da je si stwierdzi tylko w pojciu rzeczy najrealniejszej. Nie musimy wykazywa tu sofist yki zawartej w obydwu 470 tych wnioskach, co uczyniono ju w innym miejscu; naley t ylko zaznaczy, e takie dowody, cho mona by ich broni za pomoc wszelkiego rodzaju subte

lno ci dialektycznych, nie mogyby jednak nigdy mie zasigu szerszego ni akademicki i pr zemkn do spoeczestwa, ani wywrze najmniejszego wpywu na sam tylko zdrowy rozsdek. 1 Wedle I wydania: przez samo tylko jej pojcie. 2 Wedle I wydania: ...jest ono mi dane. W II wydaniu figuruje w tym miejscu wir (my), co stanowi bd drukarski. 496

Krytyka teleologUznej wadzy sdzenia Dowd, przyjmujcy za sw podstaw [takie] pojcie przyrody, ktre moe by tylko empirycz ale mimo to ma wyprowadzi nas poza granice przyrody jako ogu przedmiotw zmysowych, n ie moe by innym dowodem jak tylko opartym na celach przyrody; pojcie tych celw nie d aje si wprawdzie utworzy a priori, lecz tylko drog do wiadczenia, ale obiecuje ono na m takie pojcie prapodstawy przyrody, ktre jedyne spo rd wszystkich, jakie tylko moemy pomy le, nadaje si do tego, co nadzmysowe, a mianowicie do pojcia jakiego najwyszego in elektu jako przyczyny wiata. I faktycznie dowd ten, stosownie do zasad refleksyjne j wadzy sdzenia, tj. zgodnie z wa ciwo ciami naszej (ludzkiej) wadzy poznania, spenia t ietnic w caej peni. - Czy posiada on jednak mono dostarczenia nam na podstawie tych sa ych danych pojcia najwyszej, tj. niezalenej inteligentnej istoty take jako Boga, tj. stwrcy wiata rzdzonego przez prawa moralne, a wic w sposb wystarczajco okre lony dla i ei ostatecznego celu istnienia wiata oto pytanie, od ktrego wszystko zaley, bez wzg ldu na to, czy wymagamy teoretycznie wystarczajcego pojcia praistoty dla potrzeb cae go poznania przyrody x, czy te praktycznego dla [potrzeb] religii. Ten z fizycznej teleologii zaczerpnity argument jest godzien uznania. Wywiera on wpyw rwnie przekonywajcy na pospolity rozsdek, jak i na najbardziej 471 subtelnego my liciela, a taki np. Reimarus, w swym nieprze cignionym dotychczas dziele2, w ktrym t 1 Wedle II wydania: ...dla potrzeb caej znajomo ci przyrody. 2 Herman Samuel Reimarus, ur. 1694, zm. 1768. Kant ma tu na my li jego dzieo, pt. Abhandlung von den vornehmsten Wahrheiten der naturlichen Religion, Hamburg, 1754. Uwaga oglna do teUologii 497

racj dowodow z wa ciw sobie gruntowno ci i jasno ci szczegowo wyuszcza, zdoby sobie ierteln zasug, -r- Co jednak sprawia, e dowd ten uzyskuje tak potny wpyw na umys, sz ie wtedy, kiedy wydajemy o tym sd na zimno (wzruszanie bowiem umysu i wywoywanie po dniosego nastroju przez cuda przyrody mona by zaliczy do perswazji) i e spokojnie z cakowit ulego ci go aprobujemy? Nie czyni tego cele fizyczne, ktre wszystkie wskazuj n aki niezbadany intelekt w przyczynie wiata; te bowiem nie s do tego wystarczajce, ja ko e nie zaspokajaj potrzeby pytajcego rozumu. Po co bowiem (pyta rozum) istniej wsz ystkie owe [tak] kunsztowne przedmioty przyrody, po co istnieje sam czowiek, na k trym zatrzyma si musimy jako na kocowym, dajcym si przez nas pomy le celu przyrody, po istnieje caa ta przyroda i co jest celem ostatecznym tak wspaniaej i rnorodnej sztu ki? [Odpowied , e] ostatecznym celem, dla ktrego stworzony zosta wiat i sam czowiek, je st rozkoszowanie si lub ogldanie, kontemplowanie i podziwianie (co, je li poprzestaj e si na tym, nie jest te niczym wicej, jak szczeglnego rodzaju rozkosz), nie moe zadow oli rozumu; rozum bowiem zakada warto osobist (ktr czowiek moe tylko sam sobie nada warunek, pod ktrym jedynie on i jego istnienie mog by celem ostatecznym. W braku te go celu (jedynego, ktry nadaje si do okre lonego pojcia) cele przyrody nie czyni zado j go potrzebie, szczeglnie dlatego, e nie mog dostarczy adnego okre lonego pojcia o najwy ej istocie jako pod kadym wzgldem sobie wystarczajcej (i dlatego wa nie jedynej, ktr wa ciwie nazwa mona najwysz) oraz Kant Krytyka wadzy sdzenia 33 498 Krytyka eleologicznej wadzy sdzenia o prawach, na mocy ktrych intelektx jest przyczyn wiata.

472 To wic, e dowd fizyczno-teleologiczny jest tak przekonujcy, jakby by zarazem dowo dem teologicznym, nie jest wynikiem posugiwania si 2 ideami celw przyrody jako tylu empirycznymi racjami dowodowymi [istnienia] najwyszego intelektu; ale niepostrzeen ie miesza si tu z wnioskiem tkwica w kadym czowieku i do gbi go przejmujca moralna rac a dowodowa, w my l ktrej istocie objawiajcej tak niepojty kunszt w celach przyrody pr zypisujemy take cel ostateczny, a wic mdro (chocia spostrzeganie celw przyrody nas do ego nie uprawnia), uzupeniajc w ten sposb samowolnie braki, jakie argument ten jesz cze wykazuje. Faktycznie wic tylko moralna racja dowodowa, a i ta tylko pod wzglde m moralnym, wywouje przekonanie, z ktrym kady si gboko zgadza; racja za fizyczno-teleo ogiczna ma tylko t zasug, e skierowuje umys w rozwaaniu wiata na drog celw, a przez inteligentnemu stwrcy wiata; moralna bowiem relacja do celw oraz idea takiego wa nie prawodawcy i stwrcy wiata, jako pojcie teologiczne 3, cho jest ono czystym dodatkiem , zdaje si jednak samo przez si rozwija z owej racji dowodowej. Na tym te mona w zwykym wykadzie poprzesta. Albowiem pospolitemu i zdrowemu rozsdkow i jest zazwyczaj trudno oddziela od siebie, jako niejedno1 Wedle I wydania: jej intelekt. 2 W oryginale: von der Bemuhung (z trudzenia), co brzmi do dziwacznie. Zgodnie zatem z poprawk Hartensteina czytam: von der Benutzung. 3 Wedle II wydania: teoretyczne, co stanowi bd drukarski. Uwaga oglna do eteotogii 499

rodne, rozmaite mieszane przez niego zasady, spo rd ktrych, tylko jedna jest dla rzec zywi cie jedynym i susznym punktem wyj cia do wnioskowania o ile oddzielanie to wymag a gbokiego namysu. Ale moralna racja dowodowa istnienia Boga wa ciwie nie tylko uzupeni a fizyczno-teleologiczn racj dowodow, [doprowadzajc j] do dowodu penego, lecz jest od47} rbnym dowodem, ktry zastpuje brak mocy przekonywajcej tamtej racji dowodowej. T a bowiem faktycznie nic wicej sprawi nie moe, jak tylko to, by rozum w wydawaniu sdu o podstawie przyrody i jej przypadkowym, ale podziwu godnym adzie, poznawanym pr zez nas tylko w drodze do wiadczenia, skierowa na przyczynowo pewnej przyczyny, zawie rajcej podstaw tego adu * podug celw (a ktr, zgodnie z wa ciwo ciami naszych wadz po , musimy pomy le sobie jako przyczyn inteligentn) i zwrci jego uwag na ni i w ten spos zyni go przystp-niejszym dla dowodu moralnego. Albowiem to, co jest potrzebne do t ego pojcia, rni si tak istotnie od wszystkiego, co zawiera i czego nauczy mog pojcia yrodnicze, e potrzeba odrbnej od poprzednich, cakowicie niezalenej racji dowodowej i [takiego] dowodu, by w sposb wystarczajcy dla teologii sformuowa pojcie praistoty i w nosi o jej istnieniu. Dowd moralny (ktry istnienie Boga udowadnia rozumowi oczywi ci e tylko z praktycznego, ale przecie 1 W oryginale: derselben, co moe odnosi si bd do Natur (przyroda), bd do Ordnun (ad teje przyrody). Nie mogc wobec zachodzcej w jzyku polskim odmienno ci rodzajw grama ycznych odno nych rzeczownikw zachowa tej niezbyt zreszt doniosej dwuznaczno ci w przeka zie, przyjmuj drug alternatyw jako nadajc tekstowi bardziej sprecyzowany sens. 33* 500 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia nieodwoalnego punktu widzenia) pozostawaby dlatego jeszcze zawsze w mocy, choby my w w iecie nie znajdowali w ogle, adnego albo tylko dwuznaczny materia dla fizycznej tel eologii. Mona sobie pomy le e istoty rozumne widziayby si otoczone tak przyrod, ktra ykazuje adnego wyra nego ladu organizacji, lecz jedynie skutki dziaania samego tylko mechanizmu surowej materii, ze wzgldu na ktre i wobec zmienno ci niektrych przypadkow o tylko celowych form i stosunkw, mogoby si zdawa, e nie ma podstawy do wnioskowania o istnieniu inteligentnego stwrcy; wwczas nie byoby te powodu do przyjmowania fizycz nej teeologii, ale mimo to rozum, ktry nie otrzymywaby tu adnych wskazwek ze strony p oj przyrodniczych, znalazby jednak w pojciu wol-474 no ci i opartych na nim ideach ety cznych praktycznie wystarczajc podstaw do postulowania pojcia pra-istoty w sposb dost osowany do tych idei, tzn. jako bstwa oraz przyrody (a nawet naszego wasnego istni enia) jako zgodnego z owym bstwem i jego prawami 1 celu ostatecznego, a mianowici

e ze wzgldu na nieodwoalny nakaz praktycznego rozumu. To za , e w wiecie rzeczywistym istoty rozumne znajduj bogaty materia dla fizycznej teleologii (co wa nie nie byoby ko nieczne), suy argumentowi moralnemu za podane potwierdzenie, jako e przyroda potrafi stworzy co analogicznego do idei rozumowych (moralnych). Pojcie bowiem najwyszej prz yczyny posiadajcej intelekt (co jednak2 nie jest nawet w przyblieniu 1 Wedle I wydania: jako zgodnego z owymi ideami i ich prawami. 2 Wedle I wydania: ktre jednak.... Uwaga oglna do teleologii 501

wystarczjce dla teologii) zyskuje przez to realno wystarczajc dla refleksyjnej wadzy s enia, nie jest jednak potrzebne do tego, by oprze na nim dowd moralny; nie suy ono t e do tego, by tamten [argument], ktry sam przez si zgoa nie wskazuje na moralno , uzupe i za pomoc dalszego wnioskowania podug jednej jedynej zasady i [nada mu znaczenie] d owodu. Dwie tak rnorodne zasady, jak przyroda i wolno , mog stanowi tylko dwa rne spos dowodzenia, skoro prba wyprowadzenia tego dowodu z przyrody uwaana jest za niewys tarczajc do tego, co ma by udowodnione. Gdyby fizyczno-teleologiczna racja dowodowa wystarczaa dla szukanego dowodu, byo by to dla spekulatywnego rozumu wielce zadowalajce, gdy dawaoby to ' nadziej stworze nia teozofii (tak mianowicie musiano by nazwa teoretyczne poznanie natury boskiej oraz istnienia Boga, [poznanie], ktre wystarczaoby do wytumaczenia natury wiata i z arazem do okre lenia praw etycznych). Podobnie gdyby psychologia wystarczaa do tego , by doj przez ni do poznania nie miertelno ci duszy, to umoliwiaby pneumatologi, ktra spekulatywnego rozumu byaby rwnie podana. 475 Obie jednak, chocia tak bardzo schlebia j prno ci [towarzyszcej] dzy wiedzy, nie speniaj yczenia rozumu w odniesieniu do teo a musiaaby1 by oparta na znajomo ci natury rzeczy. Czy jednak pierwsza z nich jako t eologia, a druga jako antropologia, obie oparte na zasadzie etycznej, tj. zasadz ie wolno ci, a wic dostosowane do praktycznego uytku rozumu, nie speniaj lepiej jego o biektywnego ostaWedle I wydania: ktra musiata, co stanowi chyba bd.

502 Krytyka teteologicznj wadzy sdzenia tecznego zamiaru, to inne pytanie, ktrego nie mamy potrzeby tu bliej roztrzsa. Fizyczno-teleologiczna racja dowodowa dlatego nie wystarcza dla teologii, e nie daje adnego wystarczajco do tego zamiaru okre lonego pojcia praistoty ani da go nie m oe, lecz musi si je zaczerpn zupenie skdind lub uzupeni nim jako czym arbitralnie d braki tej racji dowodowej. Z wielkiej celowo ci form przyrody i jej stosunkw wniosk ujecie o wyposaonej w intelekt przyczynie wiata ale o jakim stopniu tego intelektu wnioskujecie. Nie moecie, rzecz jasna, posun si do twierdzenia, e o moliwie najwyszym to bowiem wymagaoby waszego przekonania, e wyszy intelekt od tego, ktrego dowody sp ostrzegacie w wiecie, nie da si pomy le, co byoby rwnoznaczne z przypisywaniem sobie pr zez was wszechwiedzy. Podobnie wnosicie z ogromu wiata o bardzo wielkiej potdze je go stwrcy, ale bdziecie musieli zadowoli si tym, e ma to tylko znaczenie porwnawcze dl a waszej wadzy pojmowania, a poniewa nie moecie pozna wszystkiego, co jest moliwe, ab y porwna je z wielko ci wiata w tym zakresie, w jakim jest wam znany, nie moecie te na odstawie tak maej skali wysnuwa wnioskw o wszechmocy stwrcy itd. Tote nie dochodzicie w ten sposb do adnego okre lonego, przydatnego dla teologii pojcia praistoty; mona je bowiem 476 znale tylko w pojciu wszystkich poczonych x z intelektem doskonao ci, do te o za czysto empiryczne dane bynajmniej pomc wam nie mog. Bez takiego wszake okre loneg o pojcia nie moecie wyciga wniosku o jedynej inteligentnej praistocie, lecz tylko Wedle I wydania: dajcych si poczy Uwaga oglna do teleologii 503 (obojtnie dla jakiego celu) [hipotetycznie] j przyj. Mona by wprawdzie (skoro rozum n

ie zgasza tu uzasadnionego sprzeciwu) zgodzi si na to, e arbitralnie dodacie: tam, g dzie stwierdza si tyle doskonao ci, mona chyba przyj, e wszystkie doskonao ci poczon ej jedynej przyczynie wiata, gdy rozum z tak okre lon zasad i teoretycznie, i praktycz nie atwiej daje sobie rad. Ale nie moecie przecie zachwala tego pojcia praistoty jako przez was udowodnionego, gdy przyjli cie je tylko dla lepszego uytku rozumu. Wszelkie zatem lamenty i bezsilne zorzeczenia z powodu rzekomego blu nierstwa, jakim miaoby by powtpiewanie w suszno acucha waszych rozumowa 1, s czcz bufonad, ktra pragna owtpiewanie wyra nie wypowiedziane przeciw waszej argumentacji, uwaane byo za podawan ie w wtpliwo u wiconej prawdy, aby pod tym paszczykiem przemyci pytko tej argumentac alna teleologia natomiast, ktra jest nie mniej mocno ugruntowana ni fizyczna i zasu guje raczej na pierwszestwo jako oparta a priori na zasadach nie dajcych si oddziel i od naszego rozumu, prowadzi do tego, co wymagane jest dla moliwo ci teologii, a mi anowicie do okre lonego pojcia najwyszej przyczyny jako przyczyny wiata podug praw mor alnych, a zatem takiej, ktra czyni zado naszemu moralnemu celowi ostatecznemu. Do t ego za potrzeba nie mniej ni wszechwiedzy, wszechmocy, wszechobecno ci itd., jako pr zynalenych tu naturalnych wa ciwo ci, ktre jako 477 zespolone z moralnym nieskoczonym lem ostatecznym musz by pomy lane jako mu adekwatne. 1 Wedle I wydania: suszno pewnego acucha rozumowa. 504 Krytyka teleologwznej wadzy sdzenia

Tym samym za jest [teleologia moralna] zdolna zupenie samodzielnie stworzy zdatne d la teologii pojcie jedynego stwrcy wiata. W ten sposb teologia prowadzi te bezpo rednio do religii, tj. do poznania naszych obowizkw jako przykaza boskich. Dopiero bowiem poznanie naszego obowizku i wyznaczon ego nam w nim przez rozum celu ostatecznego mogo wytworzy w sposb okre lony pojcie Bog a, ktre zatem ju w swym zarodku nieodczne jest od [naszych] wzgldem tej istoty obowizk . Gdyby natomiast pojcie praistoty dao si rwnie znale w okre lony sposb na drodze czy eoretycznej (mianowicie pojcie tej praistoty jako li tylko przyczyny przyrody], t o przypisanie tej istocie, na podstawie gruntownych dowodw, przyczynowo ci podug pra w moralnych byoby jeszcze poczone z duymi trudno ciami, a moe nawet z niemoliwo ci dok a tego bez arbitralnego uzupenienia; bez tych dowodw wszake owo rzekomo teologiczne pojcie nie moe stanowi podstawy dla religii. Gdyby nawet jaka religia moga powsta na tej teoretycznej drodze, to co do swej intencji (a przecie na tym polega to, co j est dla niej istotne) rniaby si w rzeczywisto ci od tej, w ktrej pojcie Boga i (praktyc ne) przekonanie o jego istnieniu wypywa z podstawowych idei moralno ci. Bo gdyby my m usieli zaoy wszechmoc, wszechwiedz itd. stwrcy wiata jako pojcia dane nam skdind, by m nasze pojcia o obowizkach tylko zastosowa do naszego wobec niego stosunku, to mus iayby te obowizki nosi na sobie wybitne pitno przymusu i wymuszonej ulego ci; je li nato iast gbokie 478 poszanowanie piawa etycznego ukazuje nam swobodnie, zgodnie z naka zem naszego wasnego rozumu, \ Uwaga oglna do leleologii 505

cel ostateczny naszego powoania, wczamy do naszych perspektyw moralnych przyczyn har monizujc z tym celem i jego realizacj [i czynimy to] z prawdziw czci, ktra jest czym z oa rnym od patologicznej boja ni, i ochotnie sijej podporzdkowujemy *. Je liby kto pyta aczego wa ciwie zaley nam na tym, by mie w ogle teologi to jasn jest rzecz, e jest rzebna nie dla rozszerzenia lub sprostowania naszej znajomo ci* przyrody i w ogle j akiejkolwiek teorii, lecz jedynie dla religii, tj. dla praktycznego, a mianowici e moralnego uytku rozumu w subiektywnym zamiarze. Skoro za okazuje si, e jedyny argu ment, jaki prowadzi do okre lonego pojcia przedmiotu teologii, sam jest moralny to nie tylko nie wyda si to dziwne, ale te nie odczuje si adnego braku w tym, e uznawani e czego za prawd na podstawie tej racji dowodowej wystarcza dla ostatecznego celu

teologii, gdy przyznamy, e taki argument wykazuje dostatecznie istnienie Boga tyl ko dla naszego moralnego przekonania, tzn. pod wzgldem praktycznym, a spekulacja nie dowodzi w nim wcale swej siy 479 ani nie rozszerza przez to zakresu przysugujce go jej * Podziw dla pikna 2, podobnie jak wzruszenie wywoywane przez tak rnorodne cele p rzyrody, ktre my lcy umys jest w stanie odczuwa jeszcze przed jasnym przedstawieniem s obie rozumnego stwrcy wiata, maj w sobie co podobnego do uczucia religijnego. Tote zd aj si one dziaa najpierw przez analogiczny do moralnego sposb wydawania sdu na moralne uczucie (wdziczno ci i uwielbienia dla nie znanej nam przyczyny), a tym samym na u mys" przez obudzenie idei moralnych, skoro napeniaj go tego rodzaju podziwem, z ktry m czy si znacznie ywsze zainteresowanie, anieli mogoby to sprawi czysto teoretyczne ro waanie. 1 Wedle I wydania: naszego poznania. 2 Wedle I wydania: dla piknych przedmiotw. 506 Krytyka teleologicznej wadzy sadzenia

dziedzinie. Zdziwienie albo rzekoma sprzeczno twier-dzonej tu moliwo ci teologii z ty m, co w krytyce spekulatywnego rozumu powiedziano o kategoriach: mianowicie, e on e mog prowadzi do poznania tylko w zastosowaniu do przedmiotw zmysowych, nigdy jedna k do tego, co nadzrysowe znika, kiedy widzimy, e posugujemy si nimi tutaj do poznania Boga, ale nie w zamiarze teoretycznym (z punktu widzenia tego, czym jest jego ni ezbadana dla nas natura sama w sobie), lecz jedynie w zamiarze praktycznym. Aby przy tej sposobno ci pooy kres bdnej interpretacji owej wielce koniecznej tezy Krytyki, ktra ku zmartwieniu lepego dogmatyka sprowadza rozum na powrt do jego granic, doda j tu nastpujcy komentarz. Jeeli pewnemu ciau przypisuj si poruszajc i tym samym ujmuj je w my li poprzez kate rzyczynowo ci, to zarazem poznaj je przez to, tzn. okre lam jego pojcie jako przedmiot u w ogle przez to, co jemu samemu (jako warunek moliwo ci owej relacji) przysuguje ja ko przedmiotowi zmysw. Gdy bowiem sia poruszajca, jak mu przypisuj, jest odpychajca, t przysuguje mu (cho jeszcze nie umieszczam obok niego innego ciaa, na ktre ono t si dz aa) pewne miejsce w przestrzeni, dalej pewna rozcigo , czyli przestrze w nim samym, pon adto wypenienie tej przestrzeni przez odpychajce siy jego poszczeglnych cz ci, wreszcie te prawo [dotyczce] tego wypenienia (to mianowicie, e stopiex odpychania tych cz ci mu i male w tej samej proporcji, w jakiej wzrasta rozcigo ciaa i zwiksza si prze1 W oryginale: Grund (powd, podstawa, racja), co na tle kontekstu nie bardzo jest jasne. Dlatego te czytam zgodnie z poprawk Schndrflera: Grad. Uwaga oglna do Ideologii 507

strze, ktr ono dziki tej sile tymi cz ciami wypenia). Natomiast, je li pomy l sobie mysow jako pierwszego sprawc ruchu, a wic przez kategori przyczynowo ci w odniesieniu d o tego samego przysugujcego wiatu okre lenia (do ruchu ma- 480 teriil, to nie mog pomy l e jej sobie w jakim miejscu w przestrzeni ani jako rozcigej, co wicej, nie wolno mi p omy le jej sobie nawet jako istniejcej w czasie i rwnocze nie z innymi [przedmiotami]. Nie rozporzdzam tedy adnymi okre leniami, ktre mogyby uczyni zrozumiaym dla mnie warune moliwo ci ruchu za po rednictwem tej istoty jako podstawy [tego ruchu]. Przez orzecz nik przyczyny (pierwszy sprawca ruchu) nie poznaj wic bynajmniej samej tej istoty, lecz mam tylko przedstawienie czego , co zawiera w sobie podstaw ruchw w wiecie, a j ej relacja do nich jako ich przyczyna pozostawia jej pojcie zupenie pustym, gdy nie dostarcza mi poza tym niczego, co naley do wa ciwo ci rzeczy, bdcej przyczyn. A powd t jest ten, e za pomoc orzecznikw, ktre znajduj swj przedmiot tylko w wiecie zmysw, m awdzie doj do istnienia czego , co musi zawiera podstaw tego wiata zmysw, ale nie do o enia jego pojcia jako istoty nadzmysowej, ktre wszystkie owe orzeczniki wyklucza. P rzez kategori przyczynowo ci tedy, je li okre lam j przez pojcie pierwszego sprawcy ruchu , bynajmniej nie poznaj, czym jest Bg; moliwe jednak, e uda si to lepiej, je li z adu p

nujcego w wiecie wezm asumpt do tego, by przyczynowo Boga jako przyczynowo najwyszego telektu nie tylko pomy le, lecz dziki temu okre leniu wspomnianego pojcia take go pozna, gdy wtedy odpada uciliwy warunek przestrzeni i roz-

508 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia cigo ci. Wystpujca w wiecie wielka celowo * zmusza nas bd co bd do tego, aby pomy l j najwysz przyczyn, a jej przyczynowo jako dziaajc przez intelekt;' ale bynajmniej na o nie upowania do tego, by przyczynie tej intelekt przypisywa (tak np. jak wieczno B oga przedstawiamy sobie jako istnienie w kadym czasie, gdy inaczej nie potrafimy s obie utworzy adnego pojcia o samym 481 tylko istnieniu, jako pewnej wielko ci, tj. ja ko trwania; albo jak wszechobecno bosk przedstawiamy sobie jako istnienie we wszyst kich miejscach, aby umoliwi sobie pojmowanie bezpo redniej obecno ci dla rzeczy rozpro szonych, przy czym jednak nie wolno ktrejkolwiek z tych cech przypisywa Bogu jako czego w nim poznanego). Je li przyczynowo czowieka w odniesieniu do pewnych [jego] wyt worw, ktre daj si wytumaczy tylko celowo ci zamierzon 2, okre lam przez to, e przeds obie jako jego intelekt, to nie musz zatrzymywa si na tym, lecz mog przypisa mu ten o rzecznik, jako jego dobrze znan wa ciwo i przez to go pozna Wszak wiem, e zmysom czow przysuguj dane naoczne i e przez intelekt zostaj one podcignite pod pewne pojcie, a ty samym pod pewrie prawido; e pojcie to zawiera tylko cechy wsplne (z pominiciem tego, co szczeglne), e jest zatem dyskursywne; e reguy, suce do tego, aby dane przedstawien a podcign pod wiadomo w ogle, dane s przez ni przed tymi danymi naocznymi itd ; o t przypisuj wic 1 Wedle I wydania: wielki zwizek celowy. 2 Wedle I wydania: ktre dla mnie daj si wytumaczy celowo ci zamierzon.

Uwaga oglna do ideologii 509 czowiekowi jako tak, za ktrej po rednictwem go poznaj. Gdy jednak chc istot nadzmysow a) pomy le sobie jako inteligencj, to z punktu widzenia pewnego uytku mojego rozumu j est to nie tylko dozwolone, ale nawet nieuniknione; bynajmniej jednak nie wolno przypisywa jej intelektu i schlebia sobie, e przez to, jako przez jej wa ciwo , moliwe t jej poznanie. W tym wypadku bowiem musz pomin wszystkie te warunki, pod jakimi je dynie znam intelekt, i tym samym [okazuje si, e] orzecznik, ktry suy tylko do okre leni a czowieka, wcale nie moe by odniesiony do przedmiotu nadzmysowego i e zatem za pomoc tak okre lonej przyczynowo ci zgoa niemoliwe jest poznanie, czym jest Bg. I tak ma si rz ecz z wszystkimi kategoriami, ktre nie mog mie w sensie teoretycznym adnego znaczeni a dla poznania, o ile nie s zastosowane do przedmiotw moliwego 482 do wiadczenia. Nat omiast podug analogii z intelektem mog, i co wicej, musz pomy le sobie pod pewnym innym wzgldem nawet istot nadzmysow (nie chcc jej zreszt przez to poznawa teoretycznie); wt dy mianowicie, gdy to okre lenie jej przyczynowo ci dotyczy [takiego] skutku w wiecie , ktry zawiera jaki moralnie konieczny, ale dla istot zmysowych niewykonalny zamiar wwczas bowiem moliwe jest poznanie Boga i jego istnienia (teologia) poprzez wa ciwo ci i okre lenia jego przyczynowo ci, pomy lane w nim tylko przez analogi, [poznanie,] ktre w odniesieniu praktycznym, ale te tylko ze wzgldu na nie (jako moralne) posiada w szelk wymagan realno . Etyko-teologia jest zatem zupenie moliwa; moralno bowiem moe icie, je li idzie o jej regu (ale nie je li idzie o cel ostateczny, jaki ona 510 Krytyka teleologicznej wadzy sdzenia

wa nie wyznacza), istnie bez teologii, nie pozostawiajc rozumu bezradnym w odniesieni u do tego celu. Natomiast etyka teologiczna (czystego rozumuj jest niemoliwa; pra wa bowiem, ktrych nie ustanawia pierwotnie sam rozum i ktrych przestrzegania nie p owoduje on jako czysta wadza praktyczna, nie mog by moralne. Tak samo byaby czym nied orzecznym teologiczna fizyka; byaby ona bowiem wykadem nie praw przyrody, lecz zar zdze jakiej najwyszej woli; natomiast fizyczna (a wa ciwie fizyczno-teleologiczna) teol ogia moe suy przynajmniej za propedeutyk do teologii wa ciwej, poniewa przez rozpatryw e celw naturalnych, co do ktrych posiada ona bogaty ma-1 teria, daje ona asumpt do idei celu ostatecznego, jakiego przyroda wysun nie moe; tym samym moe i ona wprawdzi

e obudzi potrzeb jakiej teologii, ktra by pojcie Boga w wystarczajcy sposb okre lia d jwyszego praktycznego uytku rozumu, ale nie moe teologii tej stworzy i dostatecznie oprze na posiada-j nych przez ni dowodach. SKOROWIDZE

SKOROWIDZ IMION Anaksagoras 317 Batteaux 196 Blumenbach 413 Burk 184 Camper 226, 419 Cycero 264 Demokryt 361 Epikur 185, 268, 274, 361, 363 Euler 96 Fryderyk II 245 Hartknoch 184 Homer 234 Hume 197, 251, 407 Kartezjusz 475 Kolumb 226 Lessing 196 Linneusz 417 Locke 301 Marsden 128 Myron 115 Newton 233, 234, 375 Platon 317 Poliklet 115 Reimarus 496 Rousseau 63 Savary 143 Saussure de 164, 183 Segner 246 Spinoza 361, 363, 365, 456 Voltaire 274 Wieland 234 34 SKOROWIDZ POJ

Afekty w przeciwiestwie do namitno ci gwatownych i niezamierzonych 176; afekty wzniose 176; lepe 176; energiczne i tkliwe 177, por. 184; wywoujce podniecenie 179; afekty potguj zadowolenie 268 n.; wzmagaj funkcje yciowe 269; afekty we nie 342; muzyka jak o mowa afektw 264 Alegoria w sztuce 239 Akcydensy 363 Analityka estetycznej wadzy sdzenia 61 276; pikna 61 129; wznioso ci 130 187; teleo-lo ej wadzy sdzenia 315 349 Analityczny podzia 55 Analogia midzy sztuk i przyrod a moralno ci 302; analogia arytmetyczna 346; analogia f orm przyrody 404 n.; wnioski z analogii 474, 475 8 Anatom, anatomia anatom 286, 412; anatomia 285; porwnawcza 404 Antropofobia 182 Antropologia empiryczna 185; antropologia zmysu wewntrznego form psychologii 470

Antropomorfizm 302, 464; antropo-morficzny sposb wyobraania 467, 468 Antynomia: a) rozumu teoretycznego (wadzy poznawczej) 283, 289; b) rozumu praktyc znego (wadzy podania) 289; c) wadzy sdzenia (uczucia rozkoszy i przykro ci) 289 n.; ant ynomia smaku 278; jej teza i antyteza 279;JeJ rozwizanie 279; antynomia teleologi cznej wadzy sdzenia 351 7, por. 420 A posteriori = dane przez zmysy (empirycznie) 291 A priori = prawodawczo wadz poznawczych 16; a priori wszelkiej moliwej naoczno ci 29; r poznania a priori 29; aprioryczno sdw smaku g2, 291; maksym wadzy sdzenia 28; zasad 2 8; poj etycznych 92; sdw 277

Archeolog, archeologia przyrody 45 4"9 Archetypon (prawzr). 254 Architekt architekt 392, por. 433; architektoniczny intelekt 356, 407 Architektura 98, 255 Skorowidz poj 515

najwyszy

Artykulacja 252 Artysta 234; artysta najwyszy = Bg 434 Arytmetyka czysta 21; jako intelektualna ocena wielko ci 146; arytmetyczna analogi a 347 Atrybuty ich rola w sztuce 239; atryb.uty estetyczne i logiczne 244 Autonomia smaku 191, 193, 297; przyrody 34; cnoty 194; refleksyjnej wadzy sdzenia 357 Bawochwalstwo (Abgotterei), definicja 468 Barwy, kolory 96; definicj Eulera 96; barwy czyste i mieszane 97; nie nale do pikna 98; budz skonno do idej 223; sztuka kolorw 258 Bezwarunkowo , to, co bezwarunkowe ? przyroda pozbawiona jest tego, co bezwarunkowe 1 70, por. 289 Bg, bosko 431 510, por. Religia, Przyczyna wiata, Prapodstawa, Praistota; lk przed Bogi em 161 2; Bg nieywy i ywy 362; poznanie Boga jest jedynie symboliczne 302; pojcie Bog a nie naley do nauk przyrodniczych 344 5, 434 n.; jest tylko hipotez 486, zasad regul atywn 402; pojcie Boga teoretycznie okre lone pozostaje zawsze problematyczne 474, 4 78 9, 504; Bg nie jest przedmiotem poznania, lecz wiary 484 5; nieprzydatno metafizyczn ych dowodw istnienia Boga 495; idea

Boga opiera si na praktycznym uytku rozumu 435, por. 448; moralny dowd istnienia Bo ga 449. 454. 467, por. 457 8, 498; pojcie Boga jako warunek moliwo ci osignicia celu ost atecznego 487, por. 469 nn.; Bg jako najwysza podstawa w krlestwie celw 443; Bg = nie skoczona inteligencja 439, p. te Inteligencja; wa ciwo ci Boga 444, 471; Boga moemy pomy e tylko na podstawie analogii 463; Bg = moralny stwrca wiata 457,461, 487, 496, 498; Bogowie staroytnych 435 n. Byt (Sein) w przeciwiestwie do powinno ci (Sollen) 381 Cao (das Ganze) i jej cz ci (w wytworze przyrody) 331 nn. 387 n., 390; cao organizujc ; idea absolutnej cao ci 156; cao przyrody 372, 390; cao materii 389; cao jako cel olutna 151, 156, 442; cao jako spoeczno obywatelska 426 Cel (?weck) pojcie pewnego przedmiotu, o ile zawiera w sobie racj jego rzeczywisto c i 26; realna podstawa jego moliwo ci 89, por. 90, 101, 326 n.; jako wytwr przyczyny, ktrej racj determinujc jest przedstawienie jej skutku 388, por. 331 n., 415 n. Cel wewntrzny 108, 293, 350; wewntrzny i zewntrzny 101; obiektywny 49, gi; subiek34* 516 Skorowidz poj(

tywny 91 n., 431; relatywny i absolutny 452; cel okre lony a priori przez idee 331 ; cel czy si zawsze z interesowno ci 91; cel przyrody (?weck der Matur) 206, 292, 370; przyczynowo podug celw, p. Przyczynowo ; czowiek jako cel 405; cel moliwy tylko za po ictwem pojcia intelektu 326 nn.; system celw, p. Przyroda; cel wolno ci 291, 422; ce l jako materia woli 455; czowiek posiada w sobie cel swego istnienia 112; moe swoj e cele wyznacza za pomoc rozumu 112 n.; cel ostateczny (Endzweck) 416, 418, 421 428; cel kocowy (letzter Zweck) 416, 418, 420, 424, 431, 443, 452, 497; ostateczny ce

l ludzko ci 217, 222, 422, 431, por. Cel ostateczny; cel kategoryczny = cel uwarun kowany 300; heurystyczna zasada celw 393 Cel naturalny (Naturzweck) == rzecz bdca p rzyczyn i skutkiem samej siebie 328, por. 330 = istota uorganizowana i organizujca sam siebie 344, por. 335, 414; stosunek cao ci do cz ci w celu naturalnym 331 nn.; cel naturalny jest pojciem regulatyw-nym, a nie konstytutywnym 335 n., 369, por. 383 ; jest nici przewodni wadzy sdzenia 374; jego obiektywna realno nie daje si udowodni , ani wyja ni 367; jest czym obcym w przyrodoznawstwie 359; cel

naturalny czym innym ni cel przyrody 339; zewntrzny cel naturalny 325; cel naturaln y empirycznie uwarunkowany 368 cel naturalny jako wytwr przy' rody 409 nn., 420, jako przeciwiestwo celu wolno ci 422, por 314, 322 n., 341, 346, 355 Cel ostateczny (Endzweck), czyli bezwarunkowy, najwyszy 429, ^2-nie wymaga innego celu jako warunku swojej moliwo ci 428-nie naley go szuka w przyrodzie 423 4, 459, por . 340, 429; wyznaczany jest przez czysty rozum 54, 455, 460 i prawo moralne 457, 491, por. 453; jest idealny 457; wymaga odniesienia do czego nadzmyslowego 339; powinien istnie 53; jest ide i rzecz jednocze nie 485; ma subiektywnie praktyczn realn o 458 nn.; celem ostatecznym jest czowiek 424, podlegy zasadom moralnym 451 nn.; cel ostateczny istnienia wiata 428 nn., 433, 458 n.; cel ostateczny jako harmonijna zgodno praw moralnych i szcz liwo ci 454 n., 487; cel ostateczny a nie miertelno i istni e Boga 469, 485 n., 487 Celowe przyczyny (Endursachm) 331, 332. 339. 34'. 344> 354. 355. 357. 358 n., 360, 370, 396, 399, 406, 415; s subiek tywnym warunkiem uytku naszego rozumu 421; por. te Przyczynowo , Przyczyna Skorowidz poj 517

celowo (Zweckmdssigkeit) = zgodno pewnej rzeczy z t jej wa ciwo ci, ktra moliwa jest podstawie celw 26, por. 35 n. = pojcie jako przyczyna swego przedmiotu 89; jest p rawidowo ci przypadkowo ci 382, por. 385; jest przez nas samych wprowadzana do rzeczy 319; celowo metafizyczna 27; zasada praktycznej celowo ci 26 28, 36, 207, rni si od tra scendentalnej celowo ci przyrody 27 n. jako subiektywnej maksymy refleksyjnej wadzy sdzenia 31 2, 34 n.; celowo czy si z uczuciem rozkoszy 35 n.; jest tylko subiektywna nie moe sta si poznaniem 40 41, por. 41, 48 n., 382; jest tylko orientacyjn zasad wadz sdzenia 48 n.; zasad regulatywn 382; dzieli si na: 1) formaln czysto subiektywn (este tyczn) celowo pikna przyrody i 2) realn, obiektywn (logiczn) celowo przyrody. 1. Estetyczne wyobraenie celowo ci przyrody 39 46 = prawidowo wadzy sdzenia w jej wolno 74, por. 173, 255 n., 295; zasada formalnej celowo ci przyrody 27, 93, 173, 320 = celowo bez celu 100, 117, 125, 222, 292, 317; jest tylko form subiektywnej celowo ci 93, 102, por. 137, 172, 188, 190, 198, 203 n., 208, 248, 281, 291, 292, 297- 3"! "ic moe wydawa si

umy ln 230; jest harmonijn 208, bezwarunkow 387; 2. Obiektywna celowo przyrody 312 nn. wywodzi si z logicznego wyobraenia przyrody 46 50; zakada odniesienie przedmiotu do p ewnego okre lonego celu 100, por. 48, 100 105; jest albo: a) zewntrzna, relatywna (= uyteczno ) 100, 3-25, 338, 340; celowa w stosunku do innych jestestw 414; albo jest b) wewntrzna ( = doskonao ) 100 n., por. 321, 336, 407, 414, 456; moe by take nazwana ormaln celowo figur matematycznych 315 n., 322; take rozumow 315, 317, w odrnieniu od aterialnej 238, 3i5> 321, empirycznej lub realnej 318; nie jest konieczn zasad moli wo ci przyrody 312; jest zasad regulatywn, a nie konstytutywn 314; jest krytyczn zasad refleksyjnej wadzy sdzenia 371 376. Idea najwyszej celowo ci 116; czysta rozumowa celow o tego, co nadzmysowe 179; celowo techniczna 346; hipotetyczna 339; wszelka celowo wys ujca w wiecie 508; rne systemy celowo ci przyrody (idealizm, realizm celowo ci) 358 362. elowy zwizek 323, 355, 359, 364, 382, 399, 429, 437 Charakteryzmaty 299 Chrze cijastwo 489 Ciao: a) ujte transcendentalnie =

518 Skorowidz poji

substancja (lub substancja zmienna) 27; b) ujte metafizycznie = ciao majce zewntrzn p rzyczyn = ciaa empiryczne = rzecz poruszajca si w przestrzeni 27. Ciao organiczne 47, 389, por. Organi/.m; ciao i duch 270 n.; nauka o ciaach 401 Ciko 316 Cnota 286 Cywilizacja 215 n. Czas formalny warunek naocz-no ci a priori 29 30, por. 154; nastpstwo czasowe jest wa runkiem zmysu wewntrznego 154 Czowiek jako cel 417; jako rodek 417, por. 422; jako noume-non 430; jako podmiot mo ralno ci 429; jako kocowy cel przyrody 418, 421 rai., 424; sam sobie wyznacza cele 112, 430; jest panem przyrody 423; tylko on nadaje si na idea pikna 112; nierwno midzy lud mi 425 n.; istnienie ludzi jako przypuszczalny cel zamierzony 324 325 " ; 340 Czowieczestwo (Humanitat) a) powszechne uczucie wspuczestnictwa 306; b) zdolno gbok i powszechnego udzielania si 306, por. 215, 306 n.; p. te Ludzko Czucie (Empfindung) podwjne znaczenie sowa 65 n.; a) czysto subiektywne = uczucie 66, p. Uczucie; b) obiektywne = spostrzeenie zmysowe 66, por.

te 39 n., 61; materialny (realny) charakter czucia 40, 42 n., oc 206, 210, 253; c zucie jako materia sdu estetycznego 100, por 260; czysto czucia prostego 07-gra czu 258 260, por. 251. 265 n.; zmienno 269 n., jeg0 warto zaley od zdolno ci powszechnego ud ielania si 216; p. te Zdolno powszechnego udzielania si; czucie przyjemne 258; czucie zwierzce (cielesne) 274; uczucie (Empfindung) moralne 446 Czynno (Beschaftigung) harmonijna wadz poznawczych 208, por . 174, 253; p. te Gra Dedukcja uzasadnienie 188; usprawiedliwienie pretensji do powszechnej wano ci 189; a) dedukcja czystych sdw estetycznych 187 nn.; jej metoda 189 191; dotyczy estetycz nego upodobania w formie przedmiotu 188; moe dotyczy tylko pikna 187 9, por. 291; b) transcendentalna dedukcja celowo ci przyrody 29, por. 394 Deizm 302 Demonologia 445, 467, por. te 44B Demonstrowa: przedstawia pojcie w naoczno ci 286, por. 285; elegancja demonstrowania 321 Dialektyka: przeciwstawianie sobie oglnych sdw a priori 277; nic dotyczy smaku, lec z zasad krytyki smaku 277; dialektyka estetycznej wadzy sdzenia 277 Skorowidz poj 519

304: teleologicznej wadzy sdzenia 351 400, por. 352 3 Dialela (Diallele) zudna 345 Dobro najwysze (hochstes Gut) 430, 444, 453: a) moralne 483; b) fizyczne 453 Dobro, dobry (das Gute, gul) dobre jest to, co podoba si za po rednictwem rozumu na podstawie samego pojcia 67, por. 78, 291; to, w czym widzi si warto obiektywn 72, po r. 100; dobre do czego (poyteczne) rni si od dobra, ktre samo dla siebie si podoba 67, 68, 70; dobro samo w sobie dostpne jest dla kadej istoty rozumnej 72; zawiera w so bie nakaz wymuszajcy aprobat 167; upodobanie w dobru wie si z interesem 67 70; dobro c si z upodobaniem czysto praktycznym 71; wypywa z motyww rozumowych 93 4, 175; dobro m oralne jest ostatecznym celem ludzko ci 217; estetycznie wzniose dobro 175 n. Dogmatyk 506

Dogmatyczne uzasadnienie (dogina-tische Begriindung) 366, 368; traktowanie 367, 368; twierdzenie 362; dogmatyczne okre lenia 370; dowody 489; dogmatyczna wano 362; d ogmatyczne zasady 394; systemy 360; dogmatyczna niewiara 490; dogmatyczne posugiw anie si pojciem 367, por. 372 Doktryna 50, doktrynalna strona 9

Doskonao = wewntrzna 100 celowo obiektywna 188; doskonao jako ciowa i kwantyta-tywna ikno jako doskonao mtnie pojta 101, 103, 281; doskonao nie jest estetyczn zasad, p o antynomii 283; brana jest jednak pod uwag przy wydawaniu sdw o piknie sztuki 238; pociga za sob upodobanie obiektywne 321; relatywna doskonao figur matematycznych 321; wewntrzna doskonao przyrody 335 Do wiadczenie, do wiadczalny (empiryczny) do wiadczalne poznanie przyrody 28; system o party na prawach empirycznych 30, por. 7 n., 25, 311; do wiadczenie cakowicie ze so b powizane 32 n., por. 353; cao do wiadczenia 30; moliwo do wiadczenia 28, 29; do wia oliwe 17, 29, 31, 32, 44. 51, 478, 480, 509; do wiadczenie moliwe i rzeczywiste 483, por. 480; do wiadc zenie najpospolitsze 37 n.; do wiadczenie przeprowadzone metodycznie 336; przekroc zenie granic do wiadczenia 92. Empiryczne pojcie 368; teren przysugujcy pojciom empiry cz-* nym 16 n,; powstanie sdu empirycznego 200, por. 43 n.; empiryczne racje 291; dane 21; empiryczna poznawalno 369; ekspozycja 182; empiryczne pra520 Skorowidz poj(i

wa 30; zasady 21; empiryczna antropologia 185 Dowd przeprowadzony empirycznie 470 n.; dowd rozumowy a priori 471; jako przeciwies two dowodu pozornego 471; dowd X<XT' aX7)&etav i dowd xar' M>p&)Ttov 473. Dowodowe racje (Beweisgriinde), ich podzia 474 Droga mleczna, systemy drg mlecznych 150 Dusza dobra 218; pikna 220; czua i saba 178; dusza i materia 334; nie miertelno duszy, p. Nie miertelno . Wadze duszy (Seelenyermdgen) ich ilo 21; tabela wadz 55; wysze wa zy 55, por. Wadze poznawcze. Nauka o duszy (Seetenlehre) 401 daje tylko negatywne pojcie o istocie my lcej 46g, por. Psychologia Dyscyplina woli 425; dyscyplina skonno ci 427 Dziedzina suwerenna filozofii w ogle 16 19; definicja pojcia suwerennej dziedziny 16 n. Edukt jako przeciwiestwo produktu 411; edukt rwnej sobie istoty 411 413, por. 329 Eksperyment sztuka eksperymentw 14 Eksponowa = sprowadzi wyobraenie do poj 287, por. 285 Ekspozycja transcendentalna i empiryczna 184; ekspozycja sdw smaku 291; eksp ozycja

w odrnieniu od dedukcji 188 n. Ektypon (odbicie) 254 Empiryzm zasady smaku 291 Encyklopedia nauk 401 Entuzjazm 176, 181; jest estetycznie wzniosy 177; entuzjazm ydw dla swej religii 18 0 n. Epigeneza podzenie istot organicznych jako produktw w odrnieniu od eduktw 411 13, p. P odukt Estetyka, estetyczny transcendentalna estetyka wadzy sdzenia 173; wydawanie sdw este tycznych 7, 48, 87, 157, 168, 170, 175, 190, 321; estetyczna wa ciwo wyobraenia 39; at rybuty estetyczne 244; estetyczne uytkowanie wadzy sdzenia 291; estetyczna ocena wi elko ci 41 n.; racja estetyczna 471; estetyczne idee 242, 252, 274, 284; estetyczn e sdy (por. Sdy smaku) 41, 55, 62, 80 n., 103, 109, 118, 130 (s jednostkowe, a mimo to powszechnie wane 156, 190); estetyczna wadza sdzenia p. tame; estetyczne wyobraen

ie celowo ci przyrody 39 46, 139, por. 174; estetyczne upodobanie 62 64; estetyczna c elowo p. Celowo ; estetyczny miernik podstawowy (Grundmass) I47> '49 Etyka (Sittenlehre) 13 Etyko teologia (teologia moralna) 431, 440, por. 509 Ewolucja jej teoria 411 Skorowidz poj( 521

fakt (Tatsache) przedmiot, ktrego obiektywna realno moe by dowiedziona 483, por. 47g n., 483 n., 491, 492 Fantazja p. Wyobra nia; fantazja w muzyce, p. Muzyka Fatalizm (Fatalismus, Fatalitat) celowo ci 361; w okre leniu przyrody (u Spinozy) 36 1, por. 362 nn. Filozofia zawiera w sobie zasady rozumowego poznania rzeczy przez pojcie 11; dzie li si na teoretyczn (filozofia przyrody) i praktyczn (filozofia moralno ci) 9 15; jej s uwerenna dziedzina 16 19; filozofia spekula-tywna 459; filozofia moralna (filozofi a praktyczna) jako prawodawstwo rozumu 12 Fizyka 346 nn., fizyczny sposb tumaczenia 413; fizykalne rozwaanie 342, por. 340, 3 57; fizyczna przyczyna 396; niedorzeczno fizyki teologicznej 510, por. 440; fizyko -teologia bdnie rozumiana teologia fizyczna 440, por. 431 nn.; fizycy, ktrzy chc jed nocze nie by teologami 436 Forma przeciwiestwo materii, niematerialna strona wyobraenia przedmiotu 41 n.; pol ega na ograniczeniu przedmiotu 131; forma przyrody 19; materii 407 8, por. 361; es tetycznego upodobania 95, 203; pikna forma 98 (por. Pikno), por. 239; pikne formy p rzyrody 218, 221, 311; formy wewntrznie celowe

345, 408, 410; forma podobajca si 240; formy specyficzne 340; forma jako istotny m oment sztuki piknej 260; forma logiczna sdw smaku 200; poznania empirycznego 33; na oczno ci a priori 318 Generatio aequivoca, univoca, hotnotiyma. heteronyma 406 Genialno , geniusz (das Genie) zdolno tworzenia idei estetycznych 287; dyspozycja um ysu (talent), za pomoc ktrej przyroda ustanawia prawida dla sztuki 231, por. 232, 248 n., 287; wywodzi si z aciskiego geius 232 3; jest talentem do sztuki pikne j 237, por. 248; wymaga oryginalno ci 232, por. 236, 248; wytwory genialno ci musz b y wzorami (czym egzemplarycz-nym) 232, por. 235 n.; bez genialno ci nie s moliwe sz tuki pikne 306; genialno jest przeciwiestwem ducha na ladownictwa 233 6; jest n ieograniczona i nieprzekazywalna 234 5; geniusz jest faworytem przyrody 249; tworzy szko 249, dostarcza materiau, ktremu szkoa nadaje form 236 n.; genialno bez smaku 240 i ze smakiem 250; wadze umysu skadajce si na ge ialno 241 nn.; genialno to talent do sztuki, a nie nauki 234, 237, 248 Geog rafia 485 522 Skorowidz poj

Geometria, czysta 14; sztuka mierzenia gruntw nie jest geometri praktyczn 14, 225; geometria Newtona 234, por. 483; geometryczne analogie 346; wasno ci 449; figury 12 6, 315, 320 n., 327; miejsce 316 Gestykulacja, p. Mimika Gniew estetycznie wzniosy 177 Godno ludzka 178 Gra (Spiel) wolna gra wadz poznawczych 55, 321, 342; wadz umysu 242, 311; wolna gra wyobra ni i intelektu w zwizku 2 piknem 86 n., 93, 104, 127, 153. 171, 2OO, 229, 24

7, 250 n., 253, 261 n., 266, 287; wyobra ni i rozumu w zwizku ze wznioso ci 150, 153; t ylko subiektywna 121; regularna 96; gra wyobra ni 128, 129, 297; idej 253, 257; je j skutkiem sensus communis 121; poezja jako wiadoma gra pozoru 262, 263; gra woln a w muzyce 264; w sztukach plastycznych 266; gra ksztatw 99, 260; gra czu 99, 252, 258, 259, 265, 268 nn.; afektw 179; gra dzieli si na: gr hazardow, gr d wikw i gr my Gramatyka 11 o Harmonia = subiektywnie celowe 208; harmonia muzyczna 265; harmonia midzy istotam i (u Platona) 317 Heautonomia dyktowanie prawodawstwa samemu sobie 34; zasada refleksyjnej wadzy s. dzenia 35 Heteronomia praw empirycznych 303; smaku 193, por. 297; determinujcej wadzy sdzenia 357. rozumu 211 Hilozoizm 334, 362, 366 Hiperfizyka 412; ponadfizyczna (hi-perfizyczna) podstawa 361 Hipoteza moliwa racja tumaczenia 474. 478 n. Historia 485 Humaniora 306 Humor (Laune) 276 Hypotypoza (subiectio sub adspectum); a) schematyczna 299; b) sym-boliczna 299 Idea = pojcie rozumowe (p. tame) III, 298; podzia idej 284 n.; idea nie moe sta si poz naniem 284; dla idei estetycznej 284 nie mona znale adekwatnego pojcia 242, 287; dla rozumowej adekwatnej naoczno ci 242; idea pewnego maksimum 111; estetyczna idea n ormy czowieka (Normalidee) 112 n., czerpie swe elementy z do wiadczenia 113; psycho logiczne jej wytumaczenie 113 n.; jako wielko po rednia 114 n.; nie jest pierwowzorem , lecz warunkiem pikna 115, Idee rozumowe 284 nn., nie posiadaj obiektywnej realno c i 485, por. 18, s zasadami regula-tywnymi 4 n., 376 7, 383, przyczyniaj si do osignicia ostatecznego celu wszelkiego poznaSkorowidz poj 523

nia 4 5, s problematyczne 379, a jednak niezbdne 379, budz uczucie wznioso ci 133, 164, por. 152; idee religijne 179, por. 462 n.; spoeczne 179; moralne 261, 274, 474; i dee estetyczne 274; praktyczne 149. 165: idee wolno ci 483 4, por. 500 n.; idea dobr a 167; czowieczestwa 152; moralno ci 180; idea eleologiczna cao ci 332 11.; idea absolut n jedno ci przedstawienia 337; idea celw 347; idea Czego nadzmysowego w nas 283; idee P latona 317 Idealizm, idealno : estetycznej celowo ci 291 8, 365; celowo ci przyrody 361, 362; przycz yn celowych 362, 436 n.: idealno przedmiotw zmysw 298; idealny cel ostateczny 457; id ealna norma 123; idealistyczny system (celw) 429; idealna celowo przyrody 38 Idea (das Idea) =-- wyobraenie czego jednostkowego jako jestestwa adekwatnego pewnej idei III; idea pikna 111 n., por. 109 117; doskonao ci 112; idea postaci ludzkiej 116 n .; idea niezbdny jest dla sztuki 305 Idol 468; bawochwalstwo 468 Ilo (Quantitat) sdu smaku 17 32; logiczna i estetyczna 81 82 Immanentne pojcie 240; imma-nentne zasady 342 Instynkt u zwierzt 13; u czowieka 422

Intelekt (Verstand) wadza poj 41, 104, 130, 208, 287, 320, 321,-385; intelekt dyktu je a priori prawa wadzy poznawczej 5 6, przyrodzie 4, por. 6 7, 23, 51, 53. 55. 352. 353- Oglne prawa intelektu = prawa przyrody 35; intelekt podciga dane naoczne pod pojcie 508; zespala rnorodno w jedno pojcia 121 122, por. 199 n.; potrzebny jest dla ktywnej wano ci przedmiotw 376 7, por. 378; stosunek intelektu do rozumu 17, 20, 376; do wyobra ni 200, 287, 303 .4; wolna gra intelektu i wyobra ni, p. Gra; zasady a prior i intelektu 201; intelekt pospolity 208; najpospolitszy 440; zdrowy rozsdek 6, 20 8; intelekt jako zdolno dowolnego wyznaczania sobie samemu celw 423; jako wadza okre l

ania sdu estetycznego 104; dyskur-sywny 385, 387, ale wymaga obrazw 389 n.; intele kt wyszy 384; czysty 23, 24; intelekt pra-wzorw 387; mona sobie pomy le intelekt ogldaj y lub intuitywny 378 n., 385, 387, ktry nie przechodzi od tego, co oglne, do tego, co szczegowe 385, lecz od cao ci do cz ci 387, por. 388; intelekt najwyszy 391; intelek przyczyny twrczej 407, 443; praintelekt jako przyczyna wiata 399; intelekt twrczy, produktywny 415, 429; intelekt architektoniczny 356, 407 524 Skorowidz poftc

Inteligencja czysta 174; wysza (= Bg) 434, 439, 444, 461, 509; inteligentna substa ncja 409 Inteligibilna zasada 399; sub-strat, p. tamie; inteligibilny wiat 381; sfera inte ligibilna jako podstawa zjawisk 52, por. 288, Intellectus archelypus = intelekt intui-tywny 387, 389; intellectus ecty-pus = i ntelekt potrzebujcy obrazw 389 Intencjonalno 363, nie przysuguje przyrodzie 363, por. Zamiar Interes, zainteresowanie (das Inte-resse) = upodobanie w istnieniu pewnego przed miotu 62 3, 67, 214; zakada potrzeb albo j wywouje 72; a) zainteresowanie w tym, co pr zyjemne 64 nn.; zainteresowanie zwizane ze skonno ci 72 n.; z gr hazardow 269; b) zaint eresowanie w tym, co dobre 67 nn.; zainteresowanie w dobru moralnym (rozumowym) 70, 175, 304, por. 220, 222; c) zainteresowanie w tym, co pikne 214 nn.; zaintere sowanie estetyczne jest wolne 221, 343, a moralne oparte na prawach 221 2; zainter esowanie piknem przyrody jest bezpo rednie, rozumowe (intel-lektuel) 218, 221; zain teresowanie w sztuce - po rednie 222 Intuitywny sposb przedstawienia (intuitive Yorstellungsart) 299 Istota (Wesen) : istota rzeczy 317 n., 320; istota zorganizowana, p. Or-

gan; istota rozumna 444; na: wysza, p. Bg Jako (Qualitdt) estetyczna 3g; sdu smaku 61 73 jedno (Einheit) : jedno do wiadczenia 30 31; jedno wyobra ni i intelektu 42 43; zjawisk edno syntetyczna rnorodno ci 25, 26, 97, 200 por. 56, 407; jedno przyrody 30; jedno p raw empirycznych 353; jedno podstaw form naturalnych 363, 365, por. 390, 408 n.; je dno zasad jako maksyma rozumu 25, 34 5, 36, 462; jedno zasady tworzenia figur geometry cznych 327; jedno przestrzeni 389 go; substancji 436; jedno ontologiczna podmiotu 364; subiektywna sdu smaku 88; systematyczna 32; formy poczenia wszelkiej rnorodno ci 332; jedno wadz poznawczych 55 n.; jedno teoretycznej i praktycznej wadzy w sferze inteligi bilnej 303; jedno celowa 363, 366, 393, 408 9, 437 8; absolutna jedno zasady rzeczy natu ralnych (Naturdinge) 436 Jedno celw, celowa jedno , p. Jedno Jednostajno (Gleichformigkeit) przedmiotw przyrody 33 Jzyk (Sprache) ywy i martwy 110 Karykatura przesadne przedstawienie cech charakterystycznych jakiej osoby 116 Skorowidz poj 525

Kategorie = oglne pojcia przyrody 36, na ktrych opieraj si prawa przyrody 2g; kategor ie czyste a i, por. 201; prowadz do poznania tylko w zastosowaniu do przedmiotw zm ysowych 506 508 Kategoryczny cel = cel nie uwarunkowany 340 Kazanie 179, 240, por. 263 Kolosalny ( kolossalisch) 144

Konieczno (Wotwendigkeit) w sdzie estetycznym 118; konieczno egzemplaryczna 118; koni eczno logiczna 29; obiektywna 118; fizyczna 13; praktyczna 12 13, 118, 453; teoretyc zna 118; lepa 364, 429 Konstruowanie 286; konstruowanie poj 193 Konstytutywny (przeciwiestwo: re-gulatywny), p. Zasady Kontemplacja spokojna, tego, co pikne 135, por. 71; rozumujca kontemplacja tego, c o wzniose 207; spokojna kontemplacja boskiej wielko ci 162; kontempla-tywny sd smaku 71, por. 93; kontemplatywny intelekt 168 Kosmologiczny dowd istnienia Bga 495 Kosmopolityzm 245 Krlestwo celw (das Rich der Zwecke) 443; krlestwo przyrody jako system celw 417 Krystalizacja 294 5, por. 405 Krytyczna zasada rozumu 37J; krytyczne posugiwanie si pojciem 367; krytyczne rozw aanie 362 Krytyka: 1. Krytyka czystego rozumu, jej cel 3 6, por. 19, 201. 384, 474; 2. Kryty ka praktycznego rozumu 5, 21, 92; 3. Krytyka wadzy sdzenia 6, 19 n.; jej podzia 48, por. 7 8 na: estetyczn 61 307 i teleolo-giczn 310 510; jej zadanie 149; krytyka smaku 1 01, 187, 198; smak jako subiektywna zasada wadzy sdzenia 199, zasady krytyki smaku 210; dialek-tyka smaku 277; empiryzm i racjonalizm krytyki smaku 291 n.; klucz do krytyki smaku 84 Kultura (Kultur) wyrabianie zdatno ci istoty rozumnej do dowolnych celw 424; kultur a zrczno ci 425: karno ci 425, por. 427; rozwj kultury i jej plagi 425 6; jej przymus pr awny 307; kultura jako kocowy cel przyrody 424 n.; kultura ludzka przeciwiestwem n atury ludzkiej 307; ich poczenie 307; kultura umysu 264, 266; kultura uczucia moral nego 307 jest warunkiem podstawowym dla uczucia wznioso ci 164 5 Lk (Furcht), trwoga, strach 157, 158, 184, 306; lk przed Bogiem (w przeciwiestwie d o czci) 161 2; przedmioty przyrody budzce lk 157 Lemmata = tezy zapoyczone 344 Lex parsimoniae 28 526 Skorowidz poj

Lex continui 28 Liczby 141; wa ciwo ci liczb w muzyce 317; pojcia liczbowe 141, 145, 148, 150, 155; sz eregi liczb 141, 147, 150; wielko liczb 156 Logika, logiczny u, 122, 191, 286; logiczne sdy podug poj 8, 48; logiczne sdy o przyr odzie 7 n.; logiczna wano 39; konieczno 29; logiczne wyobraenie celowo ci przyrody 46 5 Ludzko , czowieczestwo (Mensch-heit) jej rozwj 427; godno 178; czowieczestwo w nas r. 159; jedynie ludzko nadaje si na idea doskonao ci 112; p. te Gzowieczestw Mahometanizm 180 Maksimum, idea maksimum 111 Maksymy = subiektywne zasady wadzy sdzenia 28, 31, 35, 358, por. 213, 337, 371 2, 39 7; maksymy pospolitego rozsdku ludzkiego 210; intelektu 213; rozumu 213, 293, 341 ; praktyczne 220; system dobrych maksym 179; maksymy mechanizmu w przyrodzie, p. Mechanizm Malarstwo 98, 244, 247, 254, 256 n., 267; dzieli si na malarstwo wa ciwe i sztuk ogro dnicz 256 (p. Sztuka ogrodnicza); malarstwo w szerokim znaczeniu 257; malarstwo p ierwsze po rd sztuk plastycznych 267 Maniera 250 przeciwiestwo metody polega na zmierzaniu do osobliwo ci 250; maniera humorystyczna 276, por. 305 Marzycielstwo, egzaltacja (Schwar-merei) 181, 317 Matematycy 21; matematycy staroytni 193 Matematyka, matematyczne matematyka opiera si na naocz-no ci odpowiadajcej a priori p0. jciu 56; matematyka czysta 333. matematyka w muzyce 265 n.-matematyczne propo

rcje drga w muzyce 259, por. 265 n.; matematyczna wznioso 135 n 169, 170 Materia (Materie) uorganizo-wana 344, por. 340, 413 n.. materia surowa jako najn iszy szczebel przyrody 405; mechanika materii nieuorganizowanej 406, 413, 500; ma teria nieywa, ywa 362, 365 n.; materia cieplna i pynna 294 n.; materia przyswajalna przez ro liny 329; materia jako agregat wielu substancji 407 8; jako przeciwiestwo f ormy, p. Forma; auto-kracja materii 407; prawa ruchu materii 35, 361; chaos mate rii pozbawiony celu 457; materia woli = cel 455, 487 Materializm 470 Mechanika, mechaniczny (przeciwiestwo techniki, p. Technika) 363; mechaniczne pra ce 425 n.; mechaniczne tumaczenie zjawisk przyrody 402; dopuszczalno , a nawet konie czno takiego tumaczenia 420, por. Skorowidz poj 527

356 7; mechaniczne wytwarzanie 389, 391; mechaniczne prawa, p. Prawo; mechaniczne siy 22; mechaniczna sztuka, p. Sztuka; mechaniczne przyczyny sprawcze 402 jfechan izm materii 13, 500; mechanizm przyrody 133, 293, 313 n., 326, 327, 382, 384, 415 nn.; lepy 336, 343; konieczny w naukach przyrodniczych 354 5, 404; nie wystarcza d o wytumaczenia wytworw przyrody 397; doczenie zasad mechanicznych do teleo-logicznyc h 4Og nn.; podporzdkowanie zasady mechanizmu zasadzie telcologicznej 403 nn.; mec hanizm przyrody rodkiem do realizacji kadego zamiaru celowego 399; mechanizm istot ny warunek sztuki 227, por. llelodia 265 [236 Metafizyka, metafizyczny system metafizyki : podzia metafizyki 9; ostateczne cele 490, por. 403; metafizyczne dowody 465; meta-lizyczne pojcie przyrody 494 n.; met afizyczna zasada jako przeciwiestwo zasady transcendfcntal-nej 27; metafizyczna md ro 28 fctoda = sposb nauczania 249, 305; przeciwiestwo maniery 249, 305; dyskursywna met oda poznania 387 letodologia (Methodelehre) smaku 305 307; teleologicznej wadzy sdzenia 401 510 (ilo 175, por. 169, 185 Mimika (Gebdrdung, Mimik) gg, 252; mimika w sztuce plastycznej 257 nMineralogia 293 5, 416 nn. Mniemanie (Meinung) 477 n., 489; przedmioty mniemania 480 Modalno sdu smaku 117 124; modalno sdu o wznioso ci przyrody 163 6 Modlitwa 22 Modulacja 252, 264 Monstrualny (ungeheuer) 144 Moralno (Mora, Aioralitat, Sittlich-keit), jej istotna cecha 171; jej sil 180; jej p rzedmiot 490; jej podmiot 430, 454; jej zasada 304; pierwotna idea moralno ci 194; styl moralno ci 182; dyspozycja do moralno ci 180; moralno jako przedmiot 456; czyste przedstawienie moralno ci 181; pikno jako symbol moralno ci 298 nn.; moralno jest ugru ntowana a priori 458; jej stosunek do teologii 469 n.; dobro moralne poczone jest z pewnym interesem 303; prawo moralne (Gesetz def Siltliclikeit) 453; czyni czowi eka godnym szcz liwo ci 453 Moralny, etyczny (moralisch,sittlich moralny zamiar 509; moralny argument 454, 46 7 nn., 493; moralne dyspozycje 207, 447, potrzeby 447, powoanie 222, 505; moralny charakter czynno ci 206; moralny sposb wydawania sdu 505; moralny charakter 217; moralny sposb my lenia 528 Skorowidz poj

73, 447, 488, 489; moralne wa ciwo ci 444; moralne uczucie (Empfindung, Gefiihl) 55, 166,217, 446; moralny cel ostateczny 464, 488, nakaz 380; moralne prawo 23> 52> '75> J8o, 207, 286, 381, 444, 445, 447 8, 449 nn., 451, 452, 456; prawodawca moral ny 462; moralna postawa 447, 456 n.; moralna wiara, p. Wiara; moralna podstawa ( Grundlage) 154, racja 448, 461, 488; moralne zasady 176, 442, 447; moralno-prakt yczne zasady 13 nn.; moralne dobro 217; idee 116, 261, 274, 500; zainteresowanie , p. Interes; moralna czynno 206, 381, inteligencja 446, filozofia 489; moralne krl estwo celw 444; moralnie ugruntowany system pastw 327; moralna tele-ologia 444, 44 9, 461; moralne pobudki 472; moralne przekonywanie 473; moralny sd 93, 221, 304 n .; stosunek 445; moralna mdro 472; warto 444, 487; czowiek jako istota moralna 430, 44 2, 454; Bg jako istota moralna 461; moralny Stwrca wiata, p. Bg; moralne okre lanie ce lu 448; moralne powoanie 457; moralny smak 73; uzmysowienie idei etycznych 307; ro zwinicie idei etycznych 307; zasada etyczna = zasada wolno ci 501 Muzyka mwi poprzez czucia 264; wzrusza umys 264; polega na piknej grze czu suchowych

258, por. 258 260, 265 nn,. jest bardziej rozkoszowaniem si ni kultur 264, por. 266; jest mow afektw 264; wyraa nie dajce si wysowi bogactwo my li 265; przechodzi od czu eokre lonych idei 366; wywouje wraenia przemijajce 266 Moliwo (Mglkhkeit) fizyczna 13. 429. por. 46; wewntrzna "Ol, 332, 397; moliwo do wi a, p. Do wiadczenie; moliwo przyrody 399; form przyrody 402; moliwo tylko pomy lana 378 oliwo przeciwiestwem rzeczywisto ci 377 n., 478 n.; moliwo praktyczna 12 13 Nadzmysowo , to, co nadzmysowc (das Ubersinnliche) jej trzy idee 291, por. 492 3; to, co nadzmy-sowe: a) jako substrat przyrody 7 8, 52; jako zasada jej moliwo ci 356; b) jak o zasada subiektywnej celowo ci przyrody p. 170 n., 179, 283; c) jako zasada celu wolno ci 19, 51, 465 nn.; jako podstawa wolno ci 303, por. 492 3; jako zasada jej mora lno ci 15; jako jedno leca u podstawy przyrody i wolno ci 19; znamy tylko jej zjawiska 4 10; nie daje si okre li przez intelekt 53; nie daje si determinowa przez wadz sdzenia jest okre lona przez rozum 53 54; jest punktem zeSkorowidz poj 529

spolenia wszystkich naszych wadz a priori 283; jest transcendentalnym pojciem rozu mowym 280; nadzmysowa naoczno 148; nadzmysowa wa ciwo podmiotu 92; nasze nadzmy-sowe ie 152, 170, 207; nadzmysowa racja determinujca 338; nadzmysowo a wznioso 167 8; nadz zasada 15, 317, 344, 421; nadzmysowy substrat, p. Sub-strat; nadzmysowa praistota 477; nadzmysowa wadza (w nas) 140, 147, 175, 182 Naiwno 274 n. Namitno (Leidenschaft) 217; rni si od afektu 176 Naoczno , dane naoczne (An-schauung) = przedstawienie stosowane przez wyobra ni 199, 2 42, 284, 287; naoczno zewntrzna 335; zespolona z pojciami w poznanie 46, por. 380, 2 98 9, 377 8, 508; a priori 29; jej rnorodno 199; naoczno podkadana pod pojcia a prior albo schematem, albo symbolem 300; naoczno wewntrzna tego, co pikne 281; naoczno inna ni nasza 384, 403 Na ladownictwo ' (Nachahmung) moliwe jest tylko w nauce, lecz nie w sztuce 233 6; rni s i od mapowania 249 i kontynuowania 194 n., 248 9 Nauka dy do' prawdy w przedstawianiu przedmiotu 305; kada nauka stanowi dla siebie system 344; encyklopedia wszystkich nauk 401; nauki czy ni czowieka cywilizowanym 427 8; nie istnieje nauka o piknie ani nauka pikna 271 n.; n auka o Bogu, p. Teologia. Nauki przyrodnicze, przyrodo-znawstwo (Naturwissenscha ft, JVa-turkunde) 344 n., 388; wa ciwa nauka przyrodnicza 401 dzieli si na: 1) teori przyrody 366; 2) opisywanie przyrody 366 Ni przewodnia, wytyczna, drogowskaz (Leitfaden) do wiadczenia 33; bada przyrody 402;

refleksyjnej wadzy sdzenia 341, 353, 357. 374; popdw 425; sdu rozumowego 469 Nieskoczono (to, co nieskoczone) 140, 141 n.; nieskoczono nie moe by w cao ci pomy ieskoczono nadzmysowej naoczno ci 148; scalona nieskoczono przyrody 149; niemoliwo nieskoczono ci 155 a.; nieskoczono bezdenn przepa ci dla zmysowo ci 164; unaoczniajce wienie nieskoczono ci 180; nieskoczenie mae 140 Nie miertelno (ycie pozagrobowe) 456 n.; nie jest teoretycznym problemem wadzy poznawc zej 469 70, por. 479, 488; jest spraw wiary 485 6, 490 1, 493. 501 Nomotetyka (prawodawstwo) wolno ci 450; nomotetyczny 351

Kant 35 530

Krytyka wadzy sdzenia

Skorowidz pojc

Norma idealna (Normalidee), p. Idea Noumenon 147, 430 Obkanie, obd (Wahnsiim, Wahn-witz) 181 a Obowizek wyznaczony zostaje przez rozum 504; jego wznioso i pikno 168, por. 380 n., 4 46; jego spenienie 455, por. 487; jego praktyczna konieczno 487 Obserwacja = metodycznie przeprowadzone do wiadczenie 336 Ocean jego widok 133 Odbicie p. Ektypon Okazjonalizm 410 411 Ontologiczne pojcie 408, 437, 491; ontologiczny dowd 494; onto-logiczna idea 495 Opera 260 Oratorium a6o Organ = narzd organizujcy sam siebie 333; w przeciwiestwie do maszyny posiada si kszt atujc 334 n.; nie daje si wytumaczy na podstawie praw mechanicznych bez zasady celu 37 5, 428, por. 390 31 Organizacja, uorganizowanie, budowa organiczna uorganizowanie tworw przyrody 334; materii 340; wewntrzna organizacja czowieka 342; budowa organiczna jako wewntrzny cel przyrody 349, por. 404; uorganizowanie pierwotne 413; budowa Organiczna pci 4 15; organizacja pastwa 300, 334 Oryginalno cecha geniuszu, p. Genjalno ; oryginalno hu-

moru 274; pogo pytkich umysw za oryginalno ci 236 O wiecenie (Aufklarmg) 211 Ozdoba ( chmuck) przynosi uszczerbek prawdziwemu piknu 100 Panteizm 408, por. 436 437 Pastwo (Staat) wsplnota oparta na prawie 476; analogia do cielesnego organizmu 334 ; moralnie ugruntowany system pastw 427; pastwo monarchiczne 300 Parabola 316 Pikno (das Schdne, SchSnheit) piknem jest to, co wyobraane jest bez po rednictwa pojci a jako przedmiot powszechnego upodobania 74, por. 73, 89; podoba si bezinteresown ie 64, 168 9; podoba si w samej ocenie 168, 230, por. 42, 208; podoba si bezpo rednio 101, 303. Analityka pikna61 129; rnica midzy tym.co pikne, a tym, co wzniose 45 46,131, ; rnica miedzy upodobaniem w tym, co pikne, przyjemne i dobre 67 73, por. 91, 100 101, 103, 107, 125, 166 7, 29'5 pikno niezalene jest od samej rozkoszy zmysowej 170 71, por. 117; niezalene od powabu 94 96; jego poczenie z dobrem 108, por. 221, 282; pojciowo n ie daje si pozna 83, por. 109 110, 205, 287 8, 291 2; musi by odniesione do podmiotowego uczucia 61 62, 87; kryterium Skorowidz poj

531

pikna jest a priori w nas samych 296 7; utrzymuje umys w spokojnej kontemplacji 135, 153; powinno dotyczy tylko formy 95. por. 95 100, 131, 132, 135, 188, 198, 203; u jego podstawy ley formalno-subiektywna celowo 100, 102, 314, 321; jest wyrazem idei estetycznych 252; towarzyszy mu poczucie intensywniejszego ycia <J; pikne przedmio ty i pikne widoki na przedmioty i2g, por. 237 8; tylko czyste barwy i d wiki s pikne 96 9 ; pikno a doskonao 101, 103. Rodzaje pikna: pikno wolne i pikno zalene 105 6, por. 12 no wolne {vage Schnheit) i ustalone za pomoc pojcia obiektywnej celowo ci (Jucierte S chnheit) III 112; pikno pierwotne i regularne 128; figur geometrycznych nie mona uwaa za pikne 320 i; pikno sztuki 218, 237 8, 252; przyrody 342 3, por. 132 4, 218 24, 237 8, 2 467; wyszo pikna przyrody nad piknem sztuki 219 20, 222 4; pikno rozumowe 174; pikno ci ludzkiej 115, 174; pikno czynno ci opartej na obowizku 168; nie istnieje nauka o piknie 227, 305; sd a priori o piknie 203; pikno rozwija kultur 167; przygotowuje nas do tego, by co bezinteresownie kocha 169, por. 175; zainteresowanie piknem prz yrody jest oznak dobrej duszy 218; jest symbolem moralno ci 298, 302; idea pikna :og 117; moliwy ty lko w postaci ludzkiej 116 Pyn ( Flussigkeit) jego definicja 249, por. 251 Pneumatologia nie moe rozszerzy naszej wiedzy o duszy 470, por. 501 Podnieta (Anreize, stimulus) 71 Podstawa (Grund) przedstawienie unaoczniajce, ktre nie zawiera schematu dla pojcia 301; podstawa estetyczna i logiczna 471; subiektywna i obiektywna 471, 473 4, mora lna, p. tame Podzia analityczny i syntetyczny 55 56; podzia sztuk piknych 352 9 Podziw (Bewunderwlg), definicja 177, por. 132, 320, 505 Poemat dydaktyczny (Lehrgedicht) 260 Poezja (Dichtkunst) przedstawia zmysowo idee rozumu 243, por. 244; daje wolno wyobr a ni 261, 263; zajmuje naczelne miejsce po rd sztuk piknych 261, 263; nie ukrywa, e upr awia tylko zajmujc gr wyobra ni 263 Pojcie obiektywne 278 9; transcendentne i immanentne 284, por. 16; pojcie przyrody i wolno ci 12, por. 493; pojcie etyczne 489; czyste 4, 27; problematyczne 379; pojcie intelektualne (Verstandesbegriff) 280, 281; przyrodnicze pojcia 35* 532 Skorowidz poj

a priori = czyste pojcia intelektu 23, por. 27; pojcia intelektualne musz da si zawsz e zademonstrowa 285; s przeciwiestwem idei 284 Pojtno (Gelehrigkeit) w odrnieniu od genialno ci 233 Pokora (Danut) 162, 178 Pokj 161, p. te Wojna Popd ksztatowania (Bildungstrieb) 414; sil ksztatujca, p. Sia Postulat, postulowa 483, 500 Potga, moc (Macht) wadza, ktra ma przewag nad duymi przeszkodami 156; potga przyrody 57 9; potga prawa moralnego 175 Powab (Reiz) zaliczany jest do materii, a nie formy upodobania 95, por. 208, 260 ; uwaany jest czsto sam w sobie za pikno 95, 98; powab barw i tonw instrumentu 99, 2 15, 223; powab muzyki 263 5; powaby przyrody 218, 223 Powie ci, powie ciopisarce 178, 183 Powoanie (Bestimmung) podmiotu 172; nasze moralne powoanie 222, 469; powoanie nad-z

mysowe 152, 170, 207 Powszechna wano ( Allgemeingul-tigkeit) : subiektywna sdw smaku 76, obiektywna logiki 80 81, por. 190 Poznanie (Erkenntnis) empiryczne 21; poznanie Boga jest jedynie symboliczne 302; trzy rodzaje rzeczy poznawalnych 480; rda poznania a priori 29; podstawa

poznania 332, 347; sdy poznawcze (przeciwiestwo sdu smaku, p. tame) 190; teoretyczne i praktyczne 190; sdy poznawcze syntetyczne a priori 201 Pozr (Schein) jest czym naturalnym 282; pikny pozr 262; pozorny dowd 470 nn. Pozyteczno c, uyteczno (das Miitz-liche) to, co dobre do czego 67; = z^ntrzna celowo ioi Praistota (Urwesen) u Spinozy 361; jej akcydensy 363; jej istnienie moe by wykazan e tylko subiektywnie dla naszej wadzy sdzenia 373, 432 3, por. 444, 47! 2. 474. 494. 52 3 Praktyczny (przeciwstawienie do teoretycznego) praktyczny wzgld , zamiar (Absicht) 148, 457. 460, 473, 480, 485, 492, 505; praktyczne rozwaanie 3 84; praktyczne dane 483; praktyczny uytek 50, 289, 443, 501, 505; praktyczne prze pisy prawa 15, ao, 51, 75; praktyczne prawodawstwo 12; praktyczna wiara 479 n.; praktyczne zasady 12; idee 165; prawida roztropno ci 486; praktyczna moliwo 12; koniec zno , p. tame; realno 18, 458, 462, 463; zasady tech-niczno-praktyczne (przeciwiestwo z asad moralno-praktycz-nych) 13 15, 461; praktyczna wadza rozumu 335; praktyczny uyte k rozumu 435, 462, 483 4 Prapodstawa (Urgrund) przyrody Skorowidz pojf 533

335. 496; wszech wiata 362, por. 401, 461; jej konieczno 384 'rawdopodobiestwo (Wahrschein-lichkeit), jego definicja 478, por. 477; nie zachod zi w czysto rozumowych sdach 375 'rawidowo (Gesetzmdssigkeit) wolna prawidowo wyobra ni 124; intelektu 125, aoo, 248, ; prawidowo powszechna przyrody 353; prawidowo podug celw 312; prawidowo bez prawa tawida (Regeln) konieczne prawido = prawo 30; potrzeba prawide wa ciwa intelektowi 318 ; prawida generalne i uniwersalne 78; estetyczne 50; techniczno-praktyczne 13; fi zjologiczne 198; prawida formalne wydawania o czym sdu 203 rawo (Gesetz) = konieczn e prawido 30, 32; empiryczne prawa intelektu. 24 25; prawo przyrody ( Naturgesetz) 29; przypadkowo wedug praw przyrody 373; prawa przyrody szczegowe i oglne 34 n., 311, 347> 353; nieskoczona rnorodno praw szczegowych 356, por. 395; prawa przyrody oglne m woj podstaw w naszym intelekcie.25; opieraj si na kategoriach 29; prawa mechaniczne 338, 346, 347, 390, 398, 409; prawo kojarzenia wyobra ni (Assoziationsgesetz) 124, 172, 242, 299; w muzyce 264;

prawa teleologiczne 390; prawa teoretyczne 381; formalne 15; moliwo poczenia praw prz yrody przez podporzdkowanie jednej zasadzie rdem rozkoszy i podziwu 36 37; prawo (Rech t) jego reguy 476; prawo czowieka i jego szcz liwo to dwie rne rzeczy 178; prawo i b wie 466 Prawodawstwo (Gesetzgebung) : a) teoretyczne poprzez pojcie przyrody 17 n., 20; b ) praktyczne poprzez pojcie wolno ci 12, 17; wewntrzne prawodawstwo moralne 432, 450 , 469; prawodawstwo bezwarunkowe 430 31; c) poczenie prawodawstw intelektu i rozumu przez wadz sdzenia 51 n. Prawzr, p. Idea Predeterminacja 392 Preformacja indywidualna i gatunkowa 411 Prestabilizm przyczyny 410; moe powstawanie istoty organicznej uwaa za edukt lub pr odukt 410 u Produkt (przeciwiestwo edukt) 411; produkt przyrody, p. Twr Propedeutyka (Elementarlehre) te-leologicznej wadzy sdzenia 402 3; propedeutyka wsze lkiej filozofii 50; sztuki piknej 306; teologii 348, 403, 440, 510

Proporcja, proporcjonalny proporcjonalny podzia linii 316; proporcje tonu 258; st osunek (proporcja) midzy wadzami 534 Skorowidz poj

poznawczymi 204, 208, 248, por. Gra Przedstawienie unaoczniajce (Dar-slellung) = przyporzdkowanie pojciu tego, co odpow iada mu w naoczno ci 46 47, por. 48; unaoczniajce przedstawienie tego, co nieskoczone 147, 180; idei 151; idei estetycznych 242; hypotypoza 299 Przemoc, gwat (Gewalt) 156, por. 159, 171, 176; przemoc rzdzca si prawem 426 Przesd (Vomrteil) skonno do bierno ci 211; heteronomia rozumu 211 Przestrze forma a priori moliwo ci ogldania rzeczy 40, por. 318, 320; jest tylko spos obem wyobraania 319, por. 39; nie jest realn podstaw rzeczy, lecz tylko ich formaln ym warunkiem 389 90; wypenienie przestrzeni 506 n. Przychylno , yczliwo (Guast) = jedyne swobodne upodobanie 73; yczliwo przyrody 343 Przyczynowo (zwizek przyczynowy) (Kausalitat): a) przyczynowo przedmiotw przyrody 52; przyczynowo praw przyrodniczych 388; mechanika przyczyn przyrodniczych 393, por. 3 59. 363; powizanie przyczyn sprawczych 331 = nexus ejfectiuus 312, 331; b) zwizek przyczyn celowych = nexus finalis 313, 370; przyczynowo podug celw 311, 313, 335, 339, 388,

392. 394. 397. 4. 431; podug zamiarw 369, por. 366, 429; przyczynowo kierujca si idea 359; przyczynowo oparta na pojciach rozumowych 33^ 368; prawo przyczyn celowych 354 . 357. 358, 388, 415; zwizek przyczyn celowych jest szeregiem biegncym w gr i w d 331; przyczynowo teleologiczna 430; jest tylko ide 357, 4,5; jest zasad subiektywn 350 ? c) przyczynowo woli 13; przyczynowo za po rednictwem wolno ci 51 n., 52, 92, 324, 430, 4 49. 451; przyczynowo rozumu 494, por. 493; d) przyczy-nowo boska analogi do przy-czyn owo ci intelektu 476 7 Przyczyna (Ursache), jej pojcie 29 30, przyczyna i podstawa (Grund) 52; pojcie przyc zyny moe by potwierdzone przez naoczno 285; zwizek przyczyn idealnych i realnych 331; przyczyny sprawcze i celowe 33O 31, 332. 4>5 '6; przyczyna dziaajca podug zamiarw 371, 373, 409, 429 n., 451; nadnaturalna 347; rozumna 331; wyposaona w intelekt 364 Przydatno (Zutraglichkeit) uyteczno , relatywna celowo 322, 324. 325 Przyjemno (Annehmlichkeit) jest rozkosz 69; jest dostpna take dla zwierzt 72, por. 94, 206; przyjemno d wikw i barw 96 n.; przyjemno nie jest deSkorowidz poj 535

terminujc racj smaku 283; patologiczny motyw przyjemno ci 93. Przyjemno (VergnOgen) jest celem, do ktrego wszyscy zmierzaj 65; zwizana z uyciem 67, 216; jest wedug Epikura zawsze natury cielesnej 268, 274; to, co przyjemne = to, co podoba si zmysom w czuciu 64; poczone jest z interesem 64 nn.; cieszy 67, 72; dog adza bezpo rednio 68 n.; rnica midzy tym, co przyjemne, a tym, co dobre i pikne 68 n., 71 73, por. 291; to, co przyjemne, jest patologicznie uwarunkowane 71; ogranicza si jedynie do osoby wypowiadajcej sd 76, por. 277 n.; jest bod cem poda 167 Przykro (Unlus) przedstawienie zawierajce w sobie podstaw do tego, by rozkosz przesza w swe wasne przeciwiestwo 90, por. Rozkosz Przypadkowo (Z^alligkeit) przyrody 312; przypadkowo form przyrody 327, 369; cao ci wiat 373; wszystkiego, co moliwe jest jako cel 409; przypadkowo czynu moralnie konieczn ego 381; przypadkowo wewntrzna sdu smaku 43; lepy przypadek 363, 466 Przyroda (Natur) = og zjawisk 4; caoksztat wszystkich przedmiotw zmysowych 16, 29, 311

, 496; og przedmiotw zmysw

zewntrznych 352; jest materi 347; nie uwaamy jej za inteligentne jestestwo 312, por . 347; jest zjawiskiem 52, 170; wskazuje na istnienie ponadzmysowego substratu 53 ; przyroda sama w sobie 170, przyroda jako przedmiot moliwego do wiadczenia 29, 32, 49 n.; jako przedmiot naszego poznania 35 36; jako przedmiot zmysw 51; przyroda poz a nami (materialna) i w nas (my lca) 162 3, 172, 176, 429; przyroda w ogle jako przeci wiestwo przyrody zdeterminowanej przez rnorodno praw szczegowych 28, 30; pojcie przyr dane przez intelekt 190; moliwo przyrody 34, por. 392; jej system (Ordnung) 32, po r. 34, 36; przy-czynowo w przyrodzie 348; przyroda jako system oparty na zasadzie celowo ci 133, 338 nn.; na pojciach teleologicznych 402; przyroda jako system celw 4 17 nn., 421 nn.; przyroda jako sztuka 133 n., 221 2, 229; przyroda pikna i wzniosa 1 63 n., 343; kontemplacja przyrody 218; przyroda jako schemat dla idej 164, por. 169; jej wolne uksztatowania 293 n.; zrozumiao 37; forma 4; wewntrzna istota 38; wewnt rzna podstawa przyrody jest nam nie znana 355; przyroda jako potga 156 nn.; jej p ikno i wznioso , p. tame; niezmierzono 158; 536 Skorowidz poj

jej podporzdkowanie moralnemu celowi ostatecznemu 430 1; jej mdro 347; celowo 466; wewn zny cel 349; przyroda w cao ci nie jest nam dana jako uorganizowana 372; nie moemy w yja ni przyrody z gry ku doowi 392; pikno przyrody 48, 132, 133, 206 nn., 334 6, por. Pi no; historia naturalna = opis przyrody 419, por. 491; archeologia przyrody, patr z tame; nauka o przyrodzie 13; przyrodoznawstwo i teleologia 401; konieczno przyrod y, p. Przyczynowol, Fatalizm, Mechanizm. Pojcie przyrody (przeciwiestwo pojcia wolno ci, p. tame) 12 nn., 23, 51, 492 nn. , 494; metafizyczne (a priori) lub fizyczne (a posteriori) 494 n. Przyrodzone (naturalne) skonno ci (Natwranlagen) 423 n.; ich rozwj 426, por. 427. Naturalne zdolno ci (Natuwer-mSgen) 335 Psychologia empiryczna 166; racjonalna 470 = antropologia zmysu wewntrznego 470, p or. 501 n.; psychologiczna obserwacja 122; psychologiczne siy 22; prawida 198 Racjonalizm zasady smaku (przeciwiestwo empiryzmu) 291 Rado 158 Rama obrazw 99 Real no (Realitat), to, co realne (das Red) realno czucia 39 40; to, co realne, w empi. rycznym przedstawieniu 61; najr ealniejsza istota 495; realna podstawa 390; realno (Reali-tdt) obiektywna 336, 365 , 368 n., 458> 483; praktyczna 18, 458, 462, 463; teoretyczna 458; su-biektywna 458; realno celw 297 Realizm: a) estetycznej celowo ci 292 n., 295 7, 365; b) celw naturalnych 360, 365; r ealizm celowo ci przyrody 365; przy. czyn celowych 437 Refleksja wadzy sdzenia 31 n., 383 4; estetycznej wadzy sdzenia 42 nn., 172; refleksyj na wadza sdzenia, p. Wadza sdzenia Regularno ( Regelmassigkeit) twarzy 116; matematyczna 127 regularno geometrycznych f igur jako przeciwiestwo pikno ci 125 8 Religia = poznanie naszych oba wizkw jako przykaza boskic 504 = moralno w odniesieni! do Boga jako prawodawcy 469 = praktyczny (moralny) uytek rozumu w subiektywnym za miarz< 505; religia i zabobon 162; rols obrazw w religii 181; religij i moralno 194 ; dla religi . istotna jest intencja (Gesinnung, 504, p, te Uczucie relig ijni Retoryka, krasomwstwo (Beredsam keit) 228, 252 3, 262 3 Rodzaje i gatunki (Gathmgen u. Ar Skorowidz poj 537

ten) zwierzt 404, 405; ich utrzymanie 328 9; ich rnorodno 418; podzia przyrody na rod e i gatunki 33 n., 37 Rozkosz (Lust) i przykro (Un-lust) czon po redni midzy wadz poz cz a wadz podania 6 -7, 216; moment zagadkowy w zasadzie wadzy sdzenia 8, 21; czy si nia 23, por. 36; moe by zdeterminowana przez prawo moralne 23; uczucie rozkoszy czy si z pojciem celowo ci w przyrodzie 35 39, 190, 191; rozkosz lub przykro nie moe sta si naniem 40; rozkosz w samej refleksji 43, 44 n., por. 208, 229; rozkosz wynikajca ze wzajemnej zgodno ci gry wadz poznawczych 55; uczucie rozkoszy i przykro ci nie okr e la niczego w przedmiocie 62; odnosi si do uczucia witalnego podmiotu 62; zmierza do utrzymania podmiotu w stanie, w jakim si znajduje 90, por. 93, 94; stan umysu t owarzyszcy aktowi woli jest uczuciem rozkoszy 92;" rozkosz w sdzie estetycznym jes t czysto kontemplatywna 93 n.; kade przedstawienie moe by (jako poznanie) poczone z r ozkosz 117; to, co przyjemne, budzi rozkosz, pikno natomiast wie si z upodobaniem 118 ; rozkosz pozytywna i negatywna 132; rozkosz we wznioso ci moliwa jest tylko za po red nictwem

przykro ci 156; uczucie rozkoszy albo przykro ci moe czy si bezpo rednio ze spostrzeeni rzedstawieniem) przedmiotu 201, 202, 203; rozkosz w smaku w przeciwiestwie do roz koszy w uczuciu moralnym 203, 206 7, 220; powszechna wano rozkoszy smaku 203, 307; j ej zdolno powszechnego udzielania si, p. tame; rozkosz uycia 206, 229; rozkosz pynca z wasnego dziaania 206; w sztukach piknych rozkosz usposabia ducha do idej 260; antyn omia rozkoszy 289; suma rozkoszy 441. Rozkoszowanie si, delektowanie si (Geniessen ) 67, 69, 70, 228 n., 442, 497 Rozpacz wywoana oburzeniem jest estetycznie wzniosa (w odrnieniu od wywoanej rezygnac j) 177 Rozsdek zdrowy (pospolity) (Men-scherwerstand, gemeiner, gesunder Verstand) 208, 209 nn., por. 440, 442, 451, 498 Rozum (Vemunft) = wadza zasad 376, por. 3; a) rozum teoretyczny 3, 4, 18, 376; ro zum rdem idej 156; wadz idej 166, 172, 243; rozum domaga si bezwa-runkowo ci 289 n., 37 ; absolutnej totalno ci 140, 146, 169; jedno ci 382; zawiera jedynie zasady regulaty wne 376; jako wadza poznawcza czowieka (441) nie moe wydawa sdw obiektywnych bez poj elektu 376;

538 Skorowidz poj

nie powinien schodzi na manowce poetyckiej fantazji 392 v 3; gra rozumu i wyobra ni, p. Gra; krytyka czystego rozumu, p. Krytyka; b) rozum jako czysta wadza praktyczna 510; czysty rozum praktyczny 445, 484, 493; zawiera konstytutywne zasady a priori w odniesieniu do wadzy podania 4, 5; ustanawia a pri ori prawa 6 n., 55; zadaje gwat zmysowo ci 171 n., 176; dyktuje istotom wiata cel ost ateczny 455, por. 458, 460, 463; jest najwysz moraln przyczyn wiata 472; jego zwizek z uczuciem rozkoszy 54. Heteronomia rozumu a 11; maksyma rozumu 213; zgodno rozumu z samym sob 283; pojcia rozumowe (Ver-nunftbegriffe) = idee (p. tame) 243; transcen dentalne pojcia rozumowe 280; czyste pojcie rozumowe o tym, co nadzmy-sowe 281; pra wo moralne opiera si na praktycznych pojciach rozumowych 207; uytek rozumu praktycz ny, p. tame; teoretyczny, p. tame; prawo rozumu (Vemunfgesetz) 151; wnioski rozumow e (Venwnftschlusse) 474 n.; sd wyrozumowany (iudieum ratiocinatum) 277; sd rozumujc y (iudieum ratiocinans) 277; czysta rozumowa wola (Vemunftwille) 118 Rozwaga, zastanowienie, p. Re-

Rwnoczesno istnienia sein) 154 Rwno polityczna 306 Rnorodno , p. Naoczno Ruch (Bewegtmg) zawsze zakada jaki przedmiot rozcigy 464, por. 506 nn.; prawa ruchu 35, 358, 361; idea pierwszego sprawcy ruchu nie daje poznania 507 n. Rysunek jest istotnym momentem we wszystkich sztukach plastycznych 99, por. 267; rysunek a la grecue 106; arabeski 68 n. Rzeczywisto (Wirklichkeit) przeciwiestwo moliwo ci 377 n., 478 n.; dana w naoczno ci 379 por. 26 Rzecz sama w sobie (Ding an sich) przeciwiestwo zjawiska 18, por. 290; przedmiot zmysowy nie jest rzecz sam w sobie 288; jest ni inteligibilny substrat przyrody poza nami i w nas 289, por. 390 Rzecz (Sache) = przedmiot moliwego poznania 485; podzia na: przedmioty mniemania, fakty i przedmioty wiary 480 nn. Rzemioso = sztuka zarobkowa 226; moe by narzucona w drodze przymusu (przeciwiestwo s ztuki wolnej) 226 Sd: wydawanie sdw (Urteil, Beurteilung) sd estetyczny a priori 201, 203; determinujcy 139, 370, 382 n.; empiryczny Skorowidz poj 539 ^

203; formalny 201; sdy poznawcze 190; sd logiczny lub teoretyczny (przeciwiestwo es tetycznego) 61, 62, 130, 195, 197, 201; moralny 221; refleksyjny 130, 139, 201, 383; czysty 221, 238; rozumujcy i wyrozumowany 277; sd subiektywno-estetyczny 87 n n.; teleologiczny, nalecy do refleksyjnej wadzy sdzenia (przeciwiestwo wyja nienia) 3!3 > 343, 345 n., 399. Sd smaku (Geschmacksurteil) nie jest sdem logicznym ani poznaw czym 61, 71, 91, 103 n., 118 n., 191, 199, 201, 205, 280, 292, lecz estetycznym 61 n., 75; jego racja determinujca jest tylko subiektywna 61, 75, 103; jest sdem j ednostkowym 82, 196, 203, 282, 283; pretenduje jednak do (subiektywnej) powszech no ci 43, 76, 201 n., 203, 278 n. i konieczno ci 118 nn.; przypisuje (imputuje) inny m to samo upodobanie 77,79,80 n., 84, 119, 123 4, 208 9, 2'4. P>". 191 4, 202, 204; pol ega na zasadach a priori 45, 92 94; nastpstwem sdu smaku jest rozkosz 84 nn.; sdy sma ku dziel si na empiryczne (materialne, zmysowe) i czyste (formalne lub wa ciwe) 95; ra cj determinujc sdu smaku nie jest cel 91; sd smaku jest niezaleny od powabu i wzruszen ia 94 nn.; od poj 88; od pojcia doskonao ci 100 5; od tego, co przyjemne i dobre 107; dotyczy pikna wolnego i niezalenego 105 9; jego warunkiem jest zdolno pow szechnego udzielania si 85 nn.; idea sensus communis 119 n.; cztery znamiona sdu s maku, p. Znamiona; sd smaku nie daje si determinowa za pomoc racji dowodowych 195 7; D edukcja sdw smaku jest cz ci oglnego problemu filozofii transcendentalnej 187 nn., 201 n. Rnica midzy sdem smaku a sdem moralnym 220, a sdem teleologicznym 290, 343 Samolubs two (Selbstliebe) 486 Sceptycyzm, sceptyczny 121, 122 Schemat bezpo rednie przedst awienie czystego pojcia intelektu 300, por. 145, 298, 299; przyroda jako schemat dla idei 164; poezja jako schemat dla tego, co nadzmysowe 261 2; schemat gatunkw zwi erzcych 404. Schematyzm wadzy sdzenia 88, por. 165, 299 Scalenie (comprehensio) logiczne i estetyczne 145 n.; rozumowe i estetyczne 156 n.; scalanie dokonuje si za po rednictwem wyobra ni 142 n.; scalanie dochodzi szybko do swego maksimum 142 Sen (Schla/) 274, 342; marzenie senne (Traum) 342 Sensus communis (Gemeinsinn) 209 nn.; estetyczny rni si od zdrowe go rozsdku 120, por. 209 14; jest warunkiem sdu smaku 121 n.; 540 Skorowidz

zasad okre lania w sposb powszechnie wany, co si komu podoba, jest tylko sensus com-mun is 120, por. J19 24; aesthe-ticus = smak. logiem zdrowy rozsdek 213 Sia poruszajca, ksztatujca 334, por. 464, 506 n.; sil surowej materii 405; sia rozrod za 406 Skonno (Neigung) zdeterminowana zostaje przez wraenia zmysw 65; wytworzona przez to, o przyjemne 67 Smak (Geschmack): a) smak zmysw 69, 79; posiada kady dla siebie 76 77; jest jedynie sd em osobistym 79, por. 120; smak odczuwany przez podniebienie 290; b) smak w tym, co pikne (albo smak refleksji 79), jest zdolno ci oceniania tego, co pikne 6i; bez o dniesienia go do pojcia 42, por. 49; inne definicje 213, 283; jest zdolno ci do ocen iania na podstawie bezinteresownego podobania si 73; jego rda s ukryte 282 3; poszukiwa nie jego obiektywnej zasady jest daremne 110, 282 n.; jego zasad jest subiektywna zasada wadzy sdzenia 199; jest sensus communis 209 nn., por. 126; przyczyna nadan ia wadzy sdw estetycznych miana smaku 196; smak nie wymaga powabu i wzrusze 94 5; uzgo dnienie smaku z rozumem 108; pierwowzr smaku jest tylko ide 111; jego wzory powinn y by poda-

wane w martwych jzykach 110; smak wymaga przykadw 194: smak i genialno 240, p. te Geni alno ; smak jest dyseyplin (karno ci) genialno ci 251; smak stanowi przej cie od zmysoweg ozkoszowania si do uczucia moralnego 216; smak zwraca si ku sferze inteligibilnej 302, p. Antynomia smaku; kultura smaku 8, por. 427 n. Specyfikacja przyrody, jej prawo 33 n.; subiektywnie celowa specyfikacja przyrody 38, por. 375 Spekulacja, spekulatywny 486, 505; spekulatywny zamiar 463; spe-kulatywne poznan ie 462; spe-kulatywna filozofia 459; spekulatywny rozum 463, 467, 488, 506; spek ulatywne pojcie (ver-nunftelnder Begriff) 368; spekulacja rozumowa (YemunfUlei) 3 12 Spinozyzm 364, 408, 437 Spontaniczno intelektu 35; naocz-no ci 385; przyczyny 393; gry wadz poznawczych 55 Sposb my lenia (Denkungsart) 179; wolny od przesdw 211; konsekwentny Q: 1, 212; moral nie dobry 73, 219; prawdziwie patriotyczny 263. Czysto sposobu my lenia 275 Stan umysu (Gemiitszustand), nastrj umysu (Gemutsstimmung) ? estetyczny stan umysu w wolnej grze wadz poznawczych 85 7, 121; jego nastpstwem jest rozSkorowidz pojei 541

kosz 85 nn.; ma tylko subiektywn wano powszechn 108 Substancja nosiciel akcydensw 301; jej dziaanie 364; jej onto-logiczne pojcie 408; wielo substancji 408, 436 n., 452 Substrat nadzmysowy substrat przyrody 52, 149, 289, 291, 391. 399, 410, 421, 451; zjawisk 282, 286, 390: wszystkich wadz 288: ludzko ci 282; substrat inteligi-bilny 148, 289, 356, 403; wgld w substrat nadzmysowy jest dla nas zupenie zamknity 391 n. ; substrat u Spinozy 363 Subsumcja determinujca wadza sdzenia subsumuje to, co szczegowe, pod to, co oglne 24. por. 29; subsumcja wyobra ni pod intelekt 146 Subsystencja 363 Symbol, symboliczny po rednie przedstawienie pojcia 300; symboliczny przeciwiestwo s chematyczny 299; hypotypozy symboliczne 301; nasze poznanie Boga jest symboliczn e 302 Symetria 126, 127 Sympatia 183 Synteza, syntetyczny czysta synteza 21; syntetyczny podzia 55 n.; syntetyczna jed no , p. Jedno ; syntetyczne orzeczniki 370, 474; syntetyczne prawida 318

System do wiadczenia 25; system celw przyrody 407, 421, por. Przyroda; system podug przyczyn celowych 418; system te-

leologiczny 439; przyszy system czystej filozofii 6; system przyszy wszystkich past w 426 Szacunek (Achlung) -=-? poczucie nieodpowiednio ci naszej wadzy do osignicia idei bdcej dla nas prawem 151, por. 72, 92, [32. 139, '75- >78> 274. 343, 457 Szcz liwo (Giuckseligkeilj 6g; jest pojciem chwiejnym 422, 424; jest tylko ide 422; szc z liwo moe by tylko celem (empirycznie) uwarunkowanym 431 2, 458; jest pod wzgldem teo ycznym problematyczna 458; jest ostatecznym subiektywnym celem czowieka 422, 442 3, por. 453 n.; nie jest celem przyrody 431; nie nadaje egzystencji warto ci absolut nej 70, 441, por. 428; szcz liwo ludu 427; stosunek szcz liwo ci do moralno ci 453, 458 1 487 8: nauka o szcz liwo ci 14 Szkoa (Schule) to, czego mona si nauczy- przeciwiestwo geniuszu 248; w sztuce metody zna wskazwka dana przez geniusz 249. Szkoy filozoficzne 462. Akademickie formy (Schulfor-men) i ich stosunek do sztuki 231, 236 Szlachetno , szlachetny (Liberalitdt libera) sposobu my lenia 171; szlachetny umys 177; szlachetne intencje 178 Szpetota (das Hdssliche) 239 n. 542 Skorowidz poj((

Sztuka (Kunst): a) sztuka w ogle jako przeciwiestwo przyrody 224 7; jako przyczynowo k ierujca si ideami 359; jako twrczo wolna 224, por. 227, 231; sztuka boska 322; b) jak o przeciwiestwo wiedzy, zdolno praktyczna, a nie teoretyczna 225, por. 226, 305; c) jako przeciwiestwo rzemiosa 226; jako wolna gra 226 n., 254. Sztuka estetyczna 22 8, 229; przyjemna 228, 260, 270, 276, 297; sztuka plastyczna 98, 252, 254 8, 266; siedem sztuk wyzwolonych 226; sztuka mechaniczna 236, 240, 297; sztuka posugujca s i sowem 110, 252 n.; sztuka pikna 98, 198, 222, 227 33, 250. 270= 276, 297; musi wyda wa si przyrod 229 n.; jest sztuk ge-nialno ci 231 3, por. 236 n. (p. te Genialno ); czy wet to, co brzydkie, piknym 239 n.; wymagania sztuki piknej 251; musi by sztuk woln 2 53; czyni czowieka etycznie lepszym 427 8; przygotowuje panowanie rozumu 428; jej z asada jest subiektywnie powszechnie wana 288; kieruje si manier, a nie metod 305; je j wzory 232,235 n. Projekt podziau sztuk piknych 252 nn.; porwnanie ich estetycznej warto ci 261 7; poczenie sztuk piknych w jednym dziele sztuki 260 61, ich poczenie z id i moralnymi 261; Sztuka piknej gry czu, p. Mu-

zyka. Sztuka ogrodnicza (Garen-kunst, Lustgdrtnerei) 98, 127, 256. Sztuka plastyc zna (Plastik) dzieli si na a) architektur (p. tame) i rze biarstwo ( Bildhauerkunsl) =39. 244, 255 Szyfrowe pismo natury 221 miech, jego definicja 271, por. 271 6 piew ptakw 128 n., 223; piew czowieka 128; na ladowanie piewu ptakw 223 4; piewanie ielnych 267; piew poczeniem muzyki i poezji 260 wiat (Welt) cao powizana podug celw 443; system przyczyn celowych 443; budowa wiata jego wielko 140; jego dusza 361; jego przyczyna 357. 367. 37i nn., 391, 445, 463; inteligentna przyczyna wiata 434 nn.; najwysza rozumna przyczyna wiata 411, 440 1 n. , 496; moralna przyczyna wiata 454 n., 472; rozumne istoty' wiata 458, 475 6; ogldani e wiata 441 n.; czu si obywatelem wiata 245; kosmologia 401 Talent 231 Taniec 99, 260 Technika (Technik), technicyzm (Technizism) przyrody 47, 113. '33> 393. 397 "?; zdaje si pochodzi z si surowej materii 405; technika zamierzona i nie zamierzona 36 0 Skorowidz poj

543

Teizm 362, 366 Teleologia, teleologiczny wydawanie sdw o przedmiotach przyrody podug zasady celu 3 36 i nn.; zasada teleologii wewntrzn zasad przyrodoznaw-stwa 344 nn., por. 366 7; tel eologia nie stanowi dziau nauki o przyrodzie 348, por. 401 n.; jest regulatywna, a nie konstytutywna 314; nie naley do adnej doktryny 402; wcigana jest do teoiOgii jako propedeutyka 348, por 373, 402 3, 509 10 j naprowadza rozum na inny porzdek rzec zy ni porzdek samego tylko mechanizmu przyrody 337; teleologia fizyczna 433, 443, 449 n., 459, 486; moralna 44g n.; fizyczna i moralna 472, 503. Teleologiczne pojc ie 402; wydawanie sdw teleologicz-nych 313, 343, 398 9, 433, 437, 445, 470; teleolog iczny sposb wyja niania 390, 394, 399; teleologiczne racje wyja niajce 346; teleologic zne zagadnienie 22, 407; teleologiczne prawa 390; teleologiczne poznanie przyrod y 339j teleologiczny porzdek rzeczy 342; teleologiczna podstawa 3'3> 373> 49; tele ologiczne zasady (Grundsatze) 396; teleologiczna zasada (Prinzip) 296, 390 n., 3 97 nn., 432; teleologiczna zasada wytwarzania 410; poczenie zasady powszechnego me chanizmu materii z zasad teleologiczna 392 nn., 409 nn.; teleologiczny sposb wnioskowania 432; teleologiczny system 421 nn.; teleologiczny techni-cyzm 397; teleologiczne sdy, wadza sdzenia, p. tame; teleologiczny zwizek 391 ; teleologiczne rozpatrywanie wiata 340, 433, p. te Mechanika, Mechanizm Teologia = poznanie Boga 509; nie jest teozon 467; teologia naturalna 471; nie za wiera artykuw wiary 484 5; teologia nie daje si empirycznie udowodni, gdy przekracza gr anice naszych wadz poznawczych 491; jej stosunek do teleologii 373, 401 n., 433 n n., do moralno ci 469 n.; bez moralno ci teologia byaby tylko demonologi 444 5; potrzebn a jedynie dla religii 504; teologia moralna jej definicja 431, por. 455 nn. i Et yko-teologia Teoria, teoretyczny teoretyczny zamiar 480; teoretyczne poznanie 4, 12 n.; teore tyczne poznanie przyrody 17, por. 54; teoretyczny uytek (rozumu) 3, 50, 289. 435. 443. 484; teoretyczne rozwaanie przyrody 380; teoretyczna nauka przyrodnicza 402 ; ^ teoretyczne zasady 437; teoretyczna cz filozofii 8, 50; teoretyczna refleksyjna wadza sdzenia, p. tame; teoretyczna zdolno 225; teoretyczny rozum 376. Teoria w przeciwiestwie do techniki 225 544 Skorowidz poj

Teoria szufladkowa (Einschachtelungs-theorie) 411 Teozofia wprowadza rozum w bd przez pojcia przekraczajce granice poznania 467, por. 501 n. Teurgia urojenie, e mona odczuwa istoty nadzmyslowe i wywiera na nie wpyw 467 Ton 96 n., 252, 258 n.; matematyczna proporcja tonw 259 n. Totalno scalenie w jedn dan naoczn, jes{ wymaganiem rozumu 146 7 Towarzysko (Geselligkeit) popd spoeczny u czowieka 215; naturalna skonno czowieka arzysko ci 87 Tragedia 179 Transcendentne pojcie 284; transcendentna zasada 397 Transcendentalny transcenden talna estetyka wadzy sdzenia \ 173; transcendentalna krytyka 1 smaku 198, 277; transcenden-\ talna dedukcja 29; definicja 21; \ zasada p oznania 32; ekspozycja ' 184; wolno 286; transcendentalne prawa intelektu 24; idee 290; transcendentalne okre lenie celu 89; oglne transcendentalne pojcie przyrody 24; filozof trans-cendent alista jako przeciwiestwo logika 78; transcendentalna filozofia 166; jej oglny pro

blem 202, por. 284, 376; transcendentalna zasada jako przeciwiestwo zasady metafi zycznej 27, ppr. 25; transcendentalna zasada wadzy sdzenia 27 35, 311; transcendentalna wadza sdzenia 24, 29, 280, 351; transcenden talne pojcie rozumowe 280; transcendentalna doskonao 364; transcendentalna celowo 33, p. te Celowo Trychotomia, jej uzasadnienie 56 Twr, wytwr, produkt przyrody ( Naturpro dukt) 328, 369, 372, 383> 397 n-, 46 Uczucie, odczucie, poczucie (Ge-fiihl) rozkoszy i przykro ci, p. Rozkosz. Uczucie jako przeciwiestwo czucia (Empfindung) nie jest poznaniem przedmiotu 66; uczucie moralne (Silten-gefiihl) 216; rni si od uczucia pikna, ale jest mu pokrewne 217 n., por. 307, 505; uczucie szacunku, p. Szacunek; uczucie religijne 505; odczucie pr zez zmys wewntrzny 104; wewntrzne uczucie celowego stanu umysu 213 Ujmowanie (apprehensio) formy jakiego przedmiotu 41; poprzedza wszelkie pojcie 46; jest progresywne 146, 148, 154 Upodobanie ( Wohlgefallen) : a) estetyczne, okre lajce sd smaku 62 64; opiera si na zup enej swobodzie tego, kto wydaje sd 74 75, 343; zawiera w sobie jaki powd upodobania wan y dla kadego czowieka 74 n.; upodobanie we wznioso ci 135; upodobanie pene wzrusze 143; Skorowidz poj 545

upodobanie w tyra, co wzniose w przyrodzie, jest negatywne 171, a w tym, co pikne pozytywne 171, i rni si od innych ocen estetycznych sw powszechn zdolno ci udzielania s 182; upodobanie w ludziach 183; estetyczne upodobanie kadego podmiotu prawidem dla kadego innego igo; upodobanie w muzyce 264 5 n.; b) upodobanie w tym, co przyjemne 64 68; opiera si na czuciu 68; . c) upodobanie w dobru 67 70, 125; czyste i bezwaru nkowe upodobanie rozumowe w prawie moralnym 175; porwnanie upodobania estetyczneg o z rozumowym 108, 175 Warto ycia 428; absolutna warto ycia 69 70, por. 441 3, 4.44, 452; nie polega na oddawa si rozkoszy 69 70, 497 Warunek oglny 4, 27, 43; formalny 29, 168, 199, 204, 381, 424, 426, 464; formalny a materialny 453; subiektywny 44, 208, .367, 424, 453, por. Sd smaku, Wadza sdzeni a Wiara (Glaube) w ogle 489; przeciwiestwem wiedzy 494; wiara moralna = wiara prakty czna 479 nn.; wiara historyczna 485; wiara sceptyczna (^wei/elglaube) 490; przed mioty wiary (Glaubensachen) 480, 484 nn.; artykuy wiary nie s zawarte w teologii n aturalnej 485

Widowisko sceniczne (Schauspiel) 260 Wielko (Grosse) wielko wzgldna i absolutna 136 7, 142, 147; wielo jednorodno ci jest wielko ci nie wynikajc z porwnania 137; wielko abs nie przysuguje przyrodzie 170; jest tylko okre leniem narzucanym przez podmiot 172; wielko miernika 137; rednia wielko 138; wielko w sferze praktycznej 138 n. i teoretyc nej 138; wielko czy si z upodobaniem 138; pojcie wielko ci moe by dane a priori w nao i przestrzeni 285; by wielkim nie znaczy to samo, co stanowi wielko 136; ocena wielk o ci matematyczna i estetyczna 141 n., por. 158; logiczna ocena wielko ci jest matem atycznie okre lona 138 n., 141; nie uznaje niczego, co by byo najwiksze 142; istniej e ona tylko dla estetycznej oceny wielko ci 142 n.; czysto rozumowa ocena wielko ci 148 Wadza poznawcza (Erkenntnisuer-mogen) 3 n., 21, por. 7; trzy rodzaje wyszych wadz p oznawczych 383; harmonizuj ze sfer inteligibiln 302; ich granice 377) Por' 378; rod zina wyszych wadz poznawczych 20; stosunek wadzy poznawczej do przedmiotw 479; swobo dna gra wadz poznawczych 85 6, p. te Gra; ogada (Urbanitdt) wadz poznawczych 266 Kant 546 Krytyka wadzy sdzenia

Skorowidz pojl

Wadza podania definicja ai, por. 3, 5, 7, 12, 176, 289, 422; wysza 43, nisza i wysza 3, p. te Wola Wadza sdzenia ( Ureilskrft) ~ wadza wydawania sdw 199; take zdrowy rozsdek 6; wadza zdkowania tego, co szczegowe, temu, co oglne 24, 385; subsumuje empiryczn na-oczno pod pojcie 387, por. 7; podporzdkowuje pojciu to, co odpowiada mu w naoczno ci 46 7; zdolno ostosowywania wyobra ni do intelektu 251; jest czonem po rednim midzy intelektem a roz umem 5, 19 n., 53 56; musi by a priori prawodawcza 23 n.; daje pojcie po redniczce midzy pojciami przyrody a pojciem wolno ci 53 55; nie moe stanowi odrbnej cz ci w systemie f fii i przyszej metafizyki 6, 9; trudno w wyszukaniu jej zasady 6, 7. Dzieli si na: a) estetyczn 7, 8, 46, 50, 135, 293, 296 = wadza wydawania sdw o celo wo ci formalnej (subiektywnej) za po rednictwem uczucia roz koszy lub przykro ci 48, por. 4^> 50; jej krytyka 61 307; b) teleologiczn = wadza wy dawania sdw o realnej (obiek tywnej) celowo ci przyrody za po rednictwem intelektu i ro zumu 48; jako refleksyjna wa dza sdzenia naley do teore tycznej cz ci filozofii 50; refleksyjna wadza sdzenia jest tylko regulatywn zasad wadzy poznawczej 54, por. 38; jest pr zeciwiestwem determinujcej wadzy sdzenia, ktra subsumuje tylko pod dane prawa lub pojc ia i nie jest prawodawcza 351, 353; stanowi subiektywn zasad refleksji o przedmiot ach 350, por. 371 nn.; suy jako kryterium dla sztuki 229. Wadza sdzenia dialektyczna 277; wolna 174; transcendentalna, p. tame; rozumujca 277; estetyczna i logiczna 2 05, por. 6i, 62, 75; rozumowa 213, 220. Antynomia wadzy sdzenia 352 n.; jej zastos owanie do schematw i symboli 300; jej subiektywne warunki 204 n., 2O5! Jej formal ne warunki 204; jej maksyma 213; jej zasada a priori 201, por. 251, 398; jej gra 275; wadza sdzenia jest konstytutywna dla uczucia przykro ci i rozkoszy 54 Wadze umysu (Gemutskrdfe) ich gra 242; ich odnoszenie si do siebie 297; ich ksztatowa nie stanowi propedeutyk sztuk piknych 306 Wojna jej barbarzystwo 423; moe mie w sobie co wzniosego 161; jest nieunikniona, pki ie ma kosmopolitycznego systemu wszystkich pastw 426; mimo straszliwych klsk przyn osi poytek 427 Wola wadza podania zdeterminowana przez rozum 70 (przez Skorowidz poj 547

pojcia go, przez zasady 65); wadza dziaajca na zasadzie celw 189, 327; przyczynowo kie ujca si celami go; wola jako wadza naturalna 13 14; dyscyplina woli p. Dyscyplina; do bra wola 442 Wolno : a) wyobra ni 199, 213, 248, 305; gry wadz poznawczych 229, 240; niedocieczno ide i wolno ci 181; filozofia spe-kulatywna moe da tylko negatywne o niej pojcie 493, por . 490; przyczynowo za po rednictwem wolno ci i przyczynowo przyrody 52; b) wolno woli = odno woli ze sob sam podug powszechnych praw rozumowych 304; podug praw moralnych 458, 492, por. 52; podug praw praktycznych 51; wolno woli = czysty praktyczny rozum 52; dana a priori 190; jest form przyczyno\yo ci 381; jest nieuwarunkowan przy-czynowo ci rozumu 380, por. 224 5; wykazuje sw realno w dziaaniach w sferze przyrody 493, por. 48

3 4; jest zasad regulatywn, formalnym warunkiem inteligibilnego wiata 381; wolno od afe ktw 177; wolno polityczna 306 n. Pojcie wolno ci przeciwiestwem pojcia przyrody 12 nn 493 n.; jego dziedzina 51 n.; swj cel powinno ono urzeczywistni w wiecie zmysw 19, po r. 31, 494; jest podstawowym

pojciem wszelkich praktycznych praw 494 i etycznych idei 500 n. Wsplnota (Gemeinschaft) pa-stwowo-prawna 476 Wyja nienie (Erkldrung) = wyra ne i okre lone wyprowadzenie czego z pewnej zasady 395; wyja nienie form przyrody 393 n. Wyobra nia, wadza wyobraenia: wadza uzyskiwania danych na-ocznych'4i, 200, 208, 242, por. 284, 303; wadza unaoczniajcego przedstawiania 130, por. 188, 200, 242, 321; e stetyczno-twrcza 124 n.; odtwrcza 113 n., 124; ujmuje i scala formy 41 42, 142 n., 1 45 n.; czy rnorodno danych naocznych w cao 86,1 a 1, 125,199; okre la przestrze 319 sunek do intelektu 42 43, 125, 130, 185, '98* 253 nn., 284; swobodna gra wyobra ni i intelektu w imagi-nacji lub fantazji 124 5, 129, 253, 297; wolna prawidowo wyobra ni 1 25; jej wolno 199, 213, 248, 297, 303 n.; wyobra nia w czasie snu 342; jej nie-ogran iczono 148 9, 151, 180; matematyczne i dynamiczne usposobienie wyobra ni 136; rozszerz anie wyobra ni przez to, co wzniose 139; uczucie nieade-kwatno ci wyobra ni do idei 144 , 148, 150, 151 n., 169, 172, 287; wyobra nia jako narzdzie rozumu 171 Wytwarzanie, tworzenie (Erzeu36* 548 Skorowidz

gung) mechaniczne 389, 420, por. 363; organiczne 418, por. 356; teleologiczna za sada wytwarzania 410, 420; wytwarzanie zamierzone lub nie zamierzone 371, 372 n. ; powstanie (wytworzenie) d ba trawy 375, por. 391; pierwsze wytworzenie rzeczy 407; sposoby powstawania (tworzenia si) wiata zwierzcego i ro linnego 411 n.; tworzenie p rzez istot yw siebie jako rodzaju 328; jako indywiduum 328 n.; wytwarzanie si poszcz eglnych cz ci 329 30; wytwarzanie rzeczy materialnych 353, 356 Wznioso (das Erhabene) = to, co absolutnie wielkie 136; ponad wszelkie porwnanie wielkie 136; dalsze definicje 139, 141, 159, 168; zgodno wznioso ci z pik nem 130; rnica midzy nimi 131, 135; wznioso nie jest za warta w przyrodzie 132, 158, lecz w nas samych 132, 134, w na szym sdzie 150 n., w uytku naszej wyobra ni 134; wznio so sposobu my lenia 134, 189; nastroju umysu 149, 162; na szych idei 140, por. 133; podzia na wznioso matematyczn i dynamiczn 135 n.; przykady wznioso ci matematycznej 150 n., por. 136 156; wznioso dynamiczna 156 166; wznioso przyrody i sztuki 132; upodob e we wznioso ci jest co do ilo ci powszechnie wane,

co do jako ci bezinteresowne, co do relacji subiektywno-celowe, co do modalno ci kon ieczne 135, 163 7; mona j znale rwnie w przedmiocie nie posiadajcym formy 131, por. 13 '34. 135. i39. '88, 189, o ile w nim lub za jego przyczynieniem si zostaje wyobrao na nie-ograniczono 131; za wznioso uwaa si przedstawienie pojcia rozumowego 131, 133; , co budzi uczucie wznioso ci, moe wydawa si nieadekwatne wadzy unaoczniajcego przedsta

iania 132; upodobanie we wznioso ci porusza umys 131 2, por. 135, 153; powizane jest ze wzruszeniem 100, 131, 142; nie daje si pogodzi z powabem 132; wywouje podziw lub szacunek 132; podoba si przez swj opr przeciwko temu, w czym zainteresowane s zmysy 168, por. 164; wznioso przyrody 148, 158 n., 171, 188; wytworu sztuki 144; intencji 162; Boga 161; religii 162; wojny 161; gwia dzistego nieba 173; oceanu 173 n.; po staci ludzkiej 174; afektw i wolno ci od afektw 177 n.; charakteru 178; odczuwanie t ego, co wzniose wymaga nastroju umysu podobnego do moralnego 170; wymaga wraliwo ci n a idee 164; kultury 164; pociga za sob ide nieskoczono ci 148; wzbudza wicej szacunku n i mio ci 175; jest rozSkorowidz poj 549

kosz rozumujcej kontemplacji 207; wznioso czynno ci opartej na obowizku 168; ekspozycja sdw o wznioso ci jest zarazem ich dedukcj 189 Wzruszenie (Ruhrung) definicja 100; sd s aku zdeterminowany przez wzruszenie nie jest czysty 95; wzruszenie poczone jest ze wznioso ci 100; ma w sobie co podobnego do uczucia religijnego 505; miae i czue 178, p r. 186, 260 n., 275 Zabobon definicja 211 Zamiar (Absicht) przyrody 347 (por. Cel naturalny), 360 n., 363, 371, 415; zamia r moralnie konieczny 509 Zasada (Prinzip) zasady a priori 6, 12, 28, 166; determinujce i refleksyjne 402; empiryczne 21, 29; konstytutywne 4, 5, 304, 314, 341, 380, 382 n., 394; metafizy czne 27 n.; regulatywne 4, 5. 3!4.376,'38o, 382 n.,458, 465 n.; subiektywna zasa da smaku 45, 197 nn., 304, 352; obiektywna zasada moralno ci 304, por. 352; intele ktu 353, por. 352; zasada subiektywnie konstytutywna albo praktycznie determinujc a prawa moralnego 458, 465; zasady techniczno-praktyczne i mo-ralno-praktyczne 1 3; zasady transcendentalne, p. Transcendentalny; zasada nadzmysowa '5> 344 j zasa da przyczyn celowych 355J dziaania przyrody

podlegaj niewielkiej liczbie zasad 33, por. 28, 471. Zasada heurystyczna 393; zas ada sprzeczno ci 56; znalezienie zasad oglnych dla szczegowych praw przyrody jest nie zbdn potrzeb intelektu 35. Zasada (Grundmtz) oglnych nauk przyrodniczych 337; zasada teleologiczna 337; konstytutywna i regulatywna 354; obiektywna i subiektywna 37 1 2; moralna 176; formalna 52 Zbytek, luksus, 426, 427 Zdolno powszechnego udzielania (Mittelbarkeit) jako kryterium estetycznych sdw 84 6 n. , 121, 182, 206 nn., 213, 239, 247, por. 427 8 Ziemia jej dzieje 418 nn.: teoria 419 Zjawisko = przedmiot wszelkiego moliwego do wiadczenia 17 = przedmiot zmysw 281, jest zawsze pewn wielko ci 139; jest przeciwiestwem rzeczy samej w sobie :8, 39, 288, 289, 290, 384. 39 Zmysowo (Sinnlichkeit) : a) w sensie teoretycznym 148; jej granice '53 '55. '68, 381; b) w sensie estetycznym 167, 171, 175, 176, 181; to, co zmysowe (das Sinn-liche) jako przeciwiestwo tego. co nadzmysowe 18 19; tego, co moralne 55, 455 Zmys, zmysowy (Sinn) zmys wewntrzny '14, 154; jego zjawiska nie daj si materialistycz 550 Skorowidz poj

nie wytumaczy 469; zmys wsplny 209, por. 213; zmys prawdy 209

Znaki algebraiczne 141, 3*29 30 Znamiona smaku: co do jako ci 61 nn.; co do ilo ci 47 nn.; co do relacji celw 89 nn.; co do modalno ci 117 nn. Zwierz i czowiek porwnanie

cztery znamiona sdu

475; to co zwierzce w nas 425, 428 art 270 ycie materii 361, 413; jego warto , p. Warto ; ycie przysze, p. Nie miertelno ; uczuc 5; siy yciowe 131, 179, 185 yczliwo (Wohlwollen) 182 PASTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE Wydanie II. Nakad 15 000+250 egz. Ark. wyd. 25,5. Ark. druk. 35,5. Papier druk. s at. kl. V, 70 g, 82x104 Oddano do wznowienia w listopadzie 1985 r. Podpisano do druku w maju 1986 r. Druk ukoczono w lipcu 1986 r. Zamwienie nr 93/86 R-8-1076 Cena zl 360, RZESZOWSKIE ZAKADY GRAFICZNE

You might also like