You are on page 1of 183

W JDRZE GALAKTYKI

Siergiej Sniegow

Przeoy Tadeusz Gosk

Dysharmonia gwiezdna

1.
Tego dnia, doskonale to pamitam, lun niezapowiedziany deszcz. Widocznie instalacje Zarzdu Osi Ziemskiej ulegy jakiej drobnej awarii, bo wito Wielkiej Burzy Letniej miao si odby dopiero za tydzie. A tymczasem strugi ulewy omotay o szyby, za na bulwarze woda sigaa zaskoczonym przechodniom po kostki. Popdziem na werand osiemdziesitego pietra i z rozkosz wystawiem twarz na niezaprogramowany deszcz, owic ustami grube krople. Oczywicie natychmiast przemokem do suchej nitki i kiedy Mary mnie zawoaa, nie odezwaem si. Wiedziaem, e si na mnie gniewa. Nigdy zreszt wybiegajc na deszcz nie zakadaem paszcza, co nieodmiennie wywoywao jej niezadowolenie. Mary nie rezygnowaa: - Eli! Eli! Zejd na d! Romero chce z tob mwi. Skwapliwie wrciem do mieszkania. Porodku pokoju sta Pawe. Oczywicie nie on sam z krwi i ciaa, lecz tylko jego przestrzenny wizerunek, ale technika cznoci osigna ju tak doskonao, e stereofantom, przynajmniej dla mnie, niczym na oko nie rni si od ywego czowieka. - Drogi admirale! Mam ze wiadomoci! Ju od co najmniej dwudziestu lat nie jestem admiraem, ale Romero nadal si tak do mnie zwraca. - Wreszcie rozszyfrowalimy okolicznoci, w jakich ulegy zagadzie wyprawy naszych przyjaci Allana i Leonida. Musze pana z najwyszym ubolewaniem poinformowa, i pierwotna hipoteza o przypadkowej awarii zastaa definitywnie obalona. Nie potwierdzio si rwnie przypuszczenie, e Leonid i Allan popenili jakie bdy lub przedsiwzili nieprzemylane dziaania. Wszystkie ich rozkazy zostay dokadnie przeanalizowane i pomiertnie zaaprobowane przez Wielk Maszyn Akademick, ktra stwierdzia, i dziaania naszych biednych przyjaci byy najlepsze z moliwych w tych straszliwych warunkach, w jakich si znaleli. - Chce pan powiedzie... - zaczem, ale Pawe nie pozwoli mi dokoczy. By tak zdenerwowany, e zapomnia o swoich znakomitych manierach. - Tak, wanie to, admirale! Chocia Allan i Leonid niczego si nie domylali, toczono przeciw nim dziaania bojowe! Meldowali o naturalnych kieskach ywioowych, my za w trakcie analizy wykrylimy celowe wrogie dziaania. Opisywali niecodzienne zjawiska przyrodnicze, ktre w gruncie rzeczy byy okrutnymi ciosami podstpnego przeciwnika,

konsekwentnie wznoszcego przeszkody na ich drodze. Nie byo gronych ywiow, drogi admirale, tylko bezpardonowa wojna! Nasza pierwsza wyprawa do jdra Galaktyki zgina na gwiezdnym polu bitwy, a nie w wyniku igraszki ywiow - taka jest smutna prawda o losach eskadr Allana i Leonida. Romero zawsze wyraa si kwiecicie. Od kiedy zosta wybrany do Wielkiej Rady i mianowany gwnym historiografem Zwizku Midzygwiezdnego ta jego zabawna cecha przybraa jeszcze na sile. By moe ludzie w staroytnoci rozmawiali tylko w ten sposb, ale mnie osobicie jego nazbyt wyszukany styl czasami mocno irytuje, zwaszcza kiedy posuguje si, nim do omawiania jakich zwykych, powszednich spraw. Teraz jednak w styl by zupenie na miejscu. O zagadzie pierwszej wyprawy do jdra Galaktyki nie mona byo mwi inaczej. Zapytaem: - Kiedy odbdzie si pogrzeb polegych? - Za tydzie. Admirale, jest pan pierwsz osob, ktr poinformowano o okolicznociach zagady wyprawy galaktycznej. Naturalnie domyla si pan, dlaczego Rada zwrcia si najpierw do pana! - Przeciwnie, nie mam najmniejszego pojcia, dlaczego tak si. stao! - Wielka Rada pragnie zasign paskiej opinii. - Romero powiedzia to z takim naciskiem, jakby powierza mi tajemnic rwnie wan jak prawda o zagadzie wyprawy. Prosimy, aby zechcia pan zastanowi si nad tym, co panu powiedziaem. - Zastanowi si - powiedziaem i wizerunek Romera rozpyn si w powietrzu. Narzuciem paszcz i wrciem do wiszcego ogrodu na osiemdziesitym pitrze. Wkrtce zjawia si tam rwnie Mary. Objem j ramieniem i przytuliem. Jasny ranek zamieni si w mroczny wieczr, nie byo wida ani chmur, ani drzew na bulwarze, ani nawet krzeww na werandzie szedziesitego pietra. Na wiecie by tylko deszcz, poyskliwy, rozgony, piewny i rozbuchany, e zatskniem za skrzydami, abym mg sam na sam zmierzy si w powietrzu ze strumieniami tej triumfujcej wody. Lot awionetk jednak nie daje tej peni wrae. - Wiem, o czym mylisz - powiedziaa Mary. - Tak - odparem. - Dokadnie trzydzieci lat temu rwnie w czasie wita Burzy Letniej leciaem wrd strumieni wody, ty za zarzucia mi, e zachowuje si zbyt lekkomylnie w powietrzu. Zestarzelimy si, Mary. Teraz ju bym nie zdoa utrzyma si w jdrze wyadowa elektrycznych. Czasami wrcz przeraa mnie fakt, i Mary o wiele lepiej ode mnie samego potrafi zanalizowa moje wasne odczucia i nastroje. Umiechna si ze smutkiem.

- Mylae o czym zupenie innym ~ powiedziaa. - alujesz, e nie byo ci w tym zaktku Wszechwiata, w ktrym zginli nasi przyjaciele. Wydaje ci si, e gdyby tam by, wyprawa wrciaby bez takich strat, ... Dyktuje ten tekst w kokonie bytu pozaczasowego. Co to znaczy wytumacz pniej. Przede mn w przezroczystym pojemniku zawieszonym w polu siowym spoczywaj nieruchomo zwoki, obrzydliwe i niezniszczalne, zwoki zdrajcy, ktry zepchn nas w otcha bez wyjcia. Na trjwymiarowych ekranach widniej pejzae niewyobraalnego, nieprawdopodobnego wiata, pieko katastrofalnego gwiezdnego wiru. Wiem ponad wszelk wtpliwo, e ten potworny wiat jest mi obcy, nieludzki, wrogi nie tylko wszystkiemu co ywe lecz rwnie wszystkiemu co rozumne. I ju nie wierze, e mj udzia w wyprawie moe zapobiec stratom. Odpowiadam za nasz wypraw i wiadomie prowadz j drog, na ktre] kocu najprawdopodobniej czyha zguba. Taka jest prawda. Jeli te notatki jakim cudem dotr na Ziemie, niechaj ludzie dowiedz si: wyranie widz gron prawd i cakowicie uwiadamiam sobie wasn win. Nic nie moe mnie usprawiedliwi! To nie jest krzyk rozpaczy, tylko zimna konkluzja. A owego dnia na piknej zielonej Ziemi, na Ziemi teraz niewyobraalnie dalekiej, wrd radosnego plusku ulewy odpowiedziaem onie ze smutkiem: - Pragn bardzo wielu rzeczy, Mary! Pragnienia zwikszaj inercje, bezwadno istnienia - najpierw cign do przodu, a potem hamuj uwid. W modoci i staroci czowiek pragnie wicej ni moe osign. Niestety, jestem za stary na moje marzenia... Teraz pozostaje nam tylko jedno, moja droga, po prostu spokojnie i w pokorze usycha. Tylko to: spokojnie usycha!

2.
Na kosmodromie, gdzie ldowa gwiazdolot z Perseusza, nie byem, na uroczystoci aobne w sali Wielkiej Rady nie poszedem, stereoekrany w moim pokoju wyczyem. Mary zrelacjonowaa mi potem ze Izami w oczach przebieg obu uroczystoci. Wysuchaem jej w milczeniu i poszedem do siebie. Gdybym tak zachowa si w pierwszych latach naszej znajomoci, ona zarzuciaby mi brak serca, ale teraz doskonale mnie rozumiaa. Na Ziemi od dawna ju nie ma adnych chorb, nawet sowo lekarz" znikno ze sownika, ale stanu, w jaki popadem po zapoznaniu si z przebiegiem wyprawy Allana i Leonida, nie mona byo nazwa inaczej, jak tylko chorob. To nieatwo jest przey" - powiedzia Romero, wrczajc mi kaset z zapisem wszystkich wydarze poczynajc od startu wyprawy z Trzeciej Planety w Ukadzie Perseusza i koczc na powrocie do bazy statkw z martwymi zaogami. Mia racje, tego-nie dao si atwo przey, to trzeba byo wre.cz ciko odchorowa. Prawdopodobnie nie poszedbym take na uroczysty pogrzeb ofiar, gdybym nie dowiedzia si, e na Ziemie, przyleciaa Olga. Z pewnoci nie wybaczyaby mi, gdybym nie odda ostatniej posugi jej mowi. Naleao te zobaczy si ze starymi przyjacimi Orlanem i Gigiem, Osim i Gracjuszem, Karna-ginem i Trubem, ktrzy przybyli wraz z Olg na jej Orionie", aby uczestniczy w uroczystym zoeniu prochw w Panteonie. Mimo wszystko jednak dugo nie mogem si zdecydowa na wyjcie z domu. Baem si, e nie znios ceremonii aobnych. Romero uprzedzi mnie, e powinienem wygosi mow, a c ja mogem powiedzie poza tym, e polegli byli mnymi pionierami Kosmosu i e bardzo ich kochaem? W Sali Ceremonii aobnych Panteonu zebrali si krewni i przyjaciele polegych. Olga rozpakaa si i opara gow na mym ramieniu, a ja ze wspczuciem gadziem jej siwe wosy. Olga najduej z nas wszystkich opieraa si. niszczcemu wpywowi czasu, ale nieszczcie kompletnie j zaamao. Z trudem, eby tylko co powiedzie, wymamrotaem: - Olu, mogaby wybra jaki inny kolor wosw, to przecie takie proste. Nadal wszystko braa dosownie. Teraz te potraktowaa moje sowa powanie i umiechna si z takim smutkiem, e omal si nie rozpakaem. - Leonidowi podobaam si. taka, jaka jestem, a poza nim nie ma si dla kogo upiksza. Wraz z Olg przysza na pogrzeb Irena, jej crka. Nie widziaem Ireny co najmniej

pitnacie lat i zapamitaem j z tamtych czasw jako rozkapryszon, nieadn dziewczynk., podobn jak dwie krople wody do Leonida i z jego charakterem. Dawniej czsto si dziwiem, e Irena tak mao wzia od matki jej rozsdku, spokoju, jej umiejtnoci przenikania do sedna kadej tajemnicy i niezomnej woli ukrytej pod pozorami mikkoci, dobrego wychowania i nieudawanej yczliwoci dla wszystkich. A w Panteonie ujrzaem kobiet - smuk i smag, porywcz, mwic szybko i zdecydowanie, o energicznych ruchach i takich ogromnych czarnych oczach, e trudno byo od nich oderwa wzrok. Irena wydala mi si jeszcze bardziej podobna do Leonida ni dawniej, przy czym nie byo to podobiestwo czysto zewntrzne. Dzisiaj, kiedy trudno ju cokolwiek naprawie, widz jak bardzo myliem si co do charakteru Ireny. W dugim acuchu przyczyn, ktre doprowadziy do dzisiejszego nieszczcia, rwnie i ta moja pomyka odegraa swoj role. Objem dziewczyn przyjanie i powiedziaem: - Bardzo kochaem twojego ojca, moja droga. Odsuna si ode mnie gwatownym gestem i odpowiedziaa z wrogoci, ktra mnie zdumiaa: - Ja te kochaam swojego ojca, ale ju nie jestem dzieckiem, Eli. Powinienem by zastanowi si nad sensem jej sw, a zwaszcza tonu i wwczas wiele spraw potoczyoby si inaczej. Ale akurat wtedy podeszli do nas Lusin i Trub, wic nie miaem ju czasu na analizowanie jej zachowania si- Lusm ze zami w oczach ucisn mi rk, a stary anio mocno obj mnie czarnymi skrzydami. Leki na niemiertelno, tak energicznie propagowane przez Galaktw, rwnie mao pomagaj moim przyjacioom, jak i mnie. Lusin wyglda znakomicie, bo w jego szczupym ciele wicej byo cigien i koci ni misa, a tacy ludzie dugo si nie starzej. A Trub bardzo si posun. Nigdy jednak nie przypuszczaem, e mona tak piknie si zestarze, tak, prosz mi wybaczy ten zbyt moe kwiecisty zwrot, cudownie zwidn. Ze wzruszeniem mwi o tym cudownym widniciu i z blem w sercu przypominam sobie polegego Truba takim, jakim ujrzaem go na aobnej ceremonii -ogromnego, czarnoskrzydego, z bujn, cakowicie posiwia czupryn i gstymi, te zupenie siwymi bokobrodami... - Nieszczcie! - powiedzia gucho Lusin. - C to za szczcie, Eli! - Dokoa byli wrogowie! - rykn Trub. - Allan i Leonid analizowali naukowo zagadkowe zjawiska przyrodnicze, kiedy trzeba byo walczy! Ty by walczy, Eli, jestem tego pewien! Szkoda, e mnie tam nie byo! Ja te bym potrafi skorzysta z dowiadcze wyniesionych z bitew na Trzeciej Planecie!

Zbliy si do nas Gracjusz z Orlanem. Kiedy pojawiaj si obaj na planetach zamieszkaych przez ludzi, wwczas chodz tylko razem. Jest w tym jaka wzruszajca w swej naiwnoci demonstracja. Galakt i Niszczyciel zdaj si przekonywa kadego, e okrutna nienawi od wielu milionw lat dzielca ich narody teraz zamienia si w przyja. Po dawnemu nazwaem Orlana Niszczycielem, chocia teraz nadano im miano Demiurgw", z ktrego s niezmiernie dumni, bowiem oznacza ono co w rodzaju mechanika lub budowniczego, w kadym razie twrcy, nie za niszczyciela. Nowa nazwa do dokadnie oddaje role byych Niszczycieli w naszym Zwizku Gwiezdnym, ale nie sdz., aby ostentacyjnie demonstrowana przyja atwo przychodzia Orlanowi i Gracjuszowi, zwaszcza temu ostatniemu. Astropsvcholodzy utrzymuj, e podobnie jak ludziom nie da si zaszczepi zamiowania do brzydkich zapachw i brzydkich postpkw, tak samo Galaktw nie mona skoni do tolerowania sztucznych narzdw i tkanek, a Demiurdzy zmienili tylko nazw, nie za struktur ciaia, w ktrym peno jest sztucznych tkanek i narzdw. - Witaj Eli, mj stary przyjacielu i preceptorze! - rzek uroczystym tonem Galakt, ludzkim zwyczajem wycigajc do mnie rk. Moje drobne palce znikny w jego gigantycznej doni jak w ogromnej muszli. Wymamrotaem jak stosown odpowied. Nie przyszo mi to atwo, bo kwiecistoci swojej mowy Galaktowie nawet Romera potrafi zapdzi w kozi rg. Orlan ograniczy si do tego, e powitalnie rozpromieni sw niebieskaw twarz, unis wysoko gow i z gonym trzaskiem wbi j w ramiona. Weszlimy razem na sale. Po zakoczeniu ceremonii, ktrej nie bd tu opisywa, by nie przywoywa raz jeszcze bolesnych dla mnie wspomnie, zamierzaem jak najszybciej uda si do domu, ale zatrzyma mnie Romero, ktry podszed do mnie w towarzystwie Olega. Romero powiedzia: - Drogi admirale, mam obowizek poinformowa pana, i Wielka Rada postanowia zorganizowa, drug wypraw do jdra Galaktyki i na stanowisko dowdcy eskadry gwiazdolotw powoaa kapitana Olega Szerstiuka, naszego wsplnego przyjaciela. Oleg, nie dopuszczajc mnie do gosu, pospiesznie doda: - Zgodziem si obj dowdztwo jedynie pod warunkiem, e pan, Eli, rwnie wemie udzia w wyprawie! Powinienem rwnie kategorycznie odmwi, jak ju to wielokrotnie czyniem w odpowiedzi na czynione mi propozycje dowodzenia wyprawami gwiezdnymi lub brania w nich czynnego udziau. Po wyzwoleniu Perseusza, po tragicznej mierci Astra na Trzeciej Planecie, Mary i ja stracilimy zapa do dalekich podry. Wrcilimy na zielon pramatk Ziemie, aby nigdy ju jej nie opuszcza. Tak postanowilimy dwadziecia lat temu i do tej

pory nigdy nie sprzeniewierzylimy si temu postanowieniu. Teraz jednak nieoczekiwanie dla siebie samego odparem: - Zgadzam si. Przyjdcie do mnie wieczorem. Naradzimy si.

3.
Mary chciaa wraca do domu pieszo. Dzie by pochmurny, po niebie pedziy ciemne oboki. Na Bulwarze Okrnym wiatr unosi opade licie. Z rozkosz wdychaem zimne, jesienne ju powietrze, powoli przychodzc do siebie po przeytym wstrzsie. Mary powiedziaa cicho: - Jaka pikna jest nasza stara Ziemia! Czy ujrzymy j jeszcze kiedykolwiek, czy te na zawsze zagubimy si w gwiezdnych przestworzach? - Moesz zosta w domu - zaproponowaem ostronie. - Naturalnie! - odrzeka z lekk ironi. - Ale czy ty zdoasz beze mnie polecie? - Nie, Mary, nie potrafi - wyznaem uczciwie. - By bez ciebie, to niemal by bez siebie samego. Taki ju moi los, e w pojedynk jestem tylko poow caoci. A to nie jest najprzyjemniejsze uczucie... - Mgby przynajmniej dzisiaj oby si bez wtpliwych dowcipw - skarcia mnie ona. Przez dusz chwile, szlimy w milczeniu, a ja zerkaem na ni z niepokojem. Od tylu ju lat jestemy razem i mimo wszystko nadal lkam si. zmiennych nastrojw Mary. Aby przerwa wreszcie milczenie, zapytaem j, co sdzi o przyczynach katastrofy wyprawy Allana. W kadym razie zdecydowanie nie zgadzam si. z teori, ktr lansuje Pawe - odparta lekcewaco. - Mczyni zawsze szukaj w kadej zagadce czyjej zej woli. Tyle w was wojowniczoci, e gotowi jestecie uwierzy, e to sama natura toczy z wami cig walk i marzy tylko o tym, aby rzucie was na kolana. Przypisywanie naturze wasnych wad jest atwe, bo niesychanie wygodne, ale z pewnoci nie najsuszniejsze! - Za wojowniczo mczyzn ponosz win kobiety, bo to one wanie wydaj nas takimi na wiat -postaraem si obrci spraw w art. - Mwic jednak powanie, nie obalia adnego z argumentw Romera. - Nie musze, niczego obala - odparta zwykym swym ostrym tonem - bo znalazam w raporcie jedynie opis niezrozumiaych faktw i nieudolne prby ich interpretacji. Jej sowa wywary na mnie wiksze wraenie ni owego dnia skonny byem to przyzna. Wieczorem nasz salonik wypeni si po brzegi. Olga, Romero, Orlan i Lusin zajli fotele, za Trub i Gracjusz z trudem usadowili si. na kanapach: anioowi przeszkadzay skrzyda, za trzymetrowy Galakt ba si. ruszy z miejsca, eby nie uderzy gow w sufit.

Romero swoim kwiecistym stylem opisa wraenie, jakie na Wielkiej Radzie wywar raport o przyczynach zagady pierwszej wyprawy do jdra Galaktyki. Owiadczy rwnie, e kolejna wyprawa ma na celu wykrycie nieznanego przeciwnika czy przeciwnikw i zbadanie moliwoci pokojowego wspycia z nimi. Dlatego te Wielka Rada przeznaczya wszystkie swe zasoby na wyposaenie drugiej wyprawy galaktycznej. - Czekam teraz na paskie pytania i zastrzeenia, admirale - zakoczy Pawe. Zastrzeenie miaem tylko jedno: pierwsza wyprawa nie zdoaa odnale Ramirw, na poszukiwanie ktrych wyruszya. Drapiene planety cigajce nasze statki zostay przez Allana nazwane ywymi istotami, ale niezbite dowody na to, e istotnie s to istoty ywe, a nie igraszka martwej natury, nie istniej. Rejon soc pyowych", na peryferiach ktrego zgina wyprawa, jest zdaniem Allana siedliskiem rozwinitej cywilizacji, ale adnego jej przedstawiciela nie spotkano, zatem istnienie owej cywilizacji pozostaje jedynie hipotez. Prby przedarcia si do jdra napotkay na aktywne przeszkody, ale co z tego wynika? Przeciwdziaanie mogo mie natur czysto fizyczn, cho na razie nam nieznan, bo przecie nikt nie odway si. twierdzi, e znamy ju wszystkie prawa rzdzce Wszechwiatem. Chcia mi odpowiedzie Pawe, ale ja zwrciem si do Olega: - Dowodzisz drug eskadr. Co sdzisz o moich wtpliwociach? - e rozstrzygn je mona - odpar powcigliwie - tylko w jeden jedyny sposb: naley znw polecie w kierunku jdra Galaktyki i na miejscu sprawdzi, co przeszkadza w przedarciu si do jej wntrza. - Twoja odpowied w peni mnie zadowala - powiedziaem, patrzc z przyjemnoci na syna Andre, ktry odziedziczy po ojcu nie tylko odwag i charakter, lecz take urod. - A teraz powiedzcie mi, na jakim etapie s przygotowania do wyprawy. Romero wyjani, e prace przygotowawcze prowadzone s na wszystkim nam znanej Trzeciej Planecie Perseusza i e kieruje nimi Andre wraz z demiurgiem Bilonem. Na gwiazdolotach poza anihilato-rami Tanajewa instaluje si rwnie bro biologiczn Galaktw oraz mechanizmy zmieniajce rozmiary statkw wraz z ca ich zawartoci.

Najwaniejszymi jednak nowymi instalacjami s urzdzenia szybko zmieniajce metryk przestrzeni wok gwiazdolotu. Kady statek dziki temu upodobni si do maej Trzeciej Planety, zdolnej do wytwarzania wok siebie dowolnego zakrzywienia przestrzeni. Gdyby eskadra Allana bya wyposaona w mechanizm limaka grawitacyjnego, mogaby unikn wielu nieszcz. Konstrukcje generatorw metryki opracowuje grupa kierowana przez Ellona. - Ellon... Nic o nim nie syszaem. Znam go, Orlanie?

- To ja zaproponowaem jego kandydatur - owiadczy z dum Orlan. - W Perseuszu nie ma innego Demiurga, ktry dorwnywaby mu pod wzgldem zdolnoci konstruktorskich. Zauwayem, e Gracjusz z zatroskaniem pokrci gow. - Pozostaje jeszcze jedna kwestia - cignem. - W jakim charakterze, zdaniem Wielkiej Rady, mam uczestniczy w wyprawie? Czyli, e uyje staroytnych terminw, jakie stanowisko mi si proponuje? - Bdzie pan dusz i sumieniem wyprawy, Eli - powiedzia Oleg. - Trudno wyobrazi sobie dobrze zorganizowan wypraw, w ktrej dusza i sumienie byaby oderwana od pozostaych jej uczestnikw. Mwiem powanie, ale moje sowa wywoay miech. Gdy ucich, Romero powiedzia: - Skoro zaley panu na terminach okrelajcych tak zwane stanowisko, to nazwijmy je kierownictwem naukowym. Uywano niegdy i takiego okrelenia, drogi admirale. - Pan te zamierza uczestniczy w wyprawie? - Sdz, e Wielka Rada pozwoli mi opuci na pewien czas Ziemie. Po zakoczeniu narady przysiadem si do Galakta: - Kiedy Orlan chwali Ellona, westchne, Gracjuszu. Dlaczego? Czyby si nie zgadza z jego ocen? Gracjusz umiechn si promiennie. Galaktowie tak lubi si umiecha, e rozpromieniaj si z byle powodu. - Nie, Eli, mj przyjaciel Demiurg Orlan cakiem susznie scharakteryzowa Ellana jako geniusza inynierskiego. Ale widzisz, Eli... - Zajkn si, cho nie zmieni promiennego wyrazu twarzy. - Znasz przecie nasz stosunek do sztucznych tkanek... W organizmie Ellona stopie sztucznoci jest o wiele, wiele wyszy ni u pozostaych Demiurgw; obawiam si, e i jego mzg zawiera sztuczne elementy, chocia Orlan zdecydowanie temu zaprzecza... Rwnie umiechnem si, ale po czowieczemu, ironicznie. Niech Galaktw do sztucznych narzdw zawsze wydawaa mi si zabawnym dziwactwem, puciem wiec zastrzeenia Gracjusza mimo uszu. Wszyscy ludzie popeniaj bdy, mnie za zdarzao si to chyba o wiele czciej ni innym. I wiele moich bdw czy pomyek, tak na pierwszy rzut oka niewinnych, miao niestety tragiczne wrcz nastpstwa.

4.
Jak okropnie zmieni si Andre! Olga uprzedzaa mnie, e mog go nie pozna, a ja na to tylko si miaem. Niemoliwe, ebym nie pozna swego najbliszego przyjaciela! I naturalnie poznaem Andre natychmiast, gdy tylko Orion" zawis nad ldowiskiem Trzeciej Planety i Andre wpad jak burza przez rozwarte na ocie wrota statku. Byem jednak wstrznity. Pozostawiem Andre w Perseuszu jako schorowanego, na wp jeszcze szalonego, ale w miar energicznego mczyzn w rednim wieku, a teraz w moje objcia pad rozdygotany, nerwowy, pomarszczony, siwy jak gobek starzec. - Tak, tak, Eli! - wykrzykn z nerwowym mieszkiem Andre, widzc moje poruszenie. - Obcujc bezporednio z niemiertelnymi Galaktami nie wiedzie czemu szczeglnie szybko si starzejemy. Zreszt winna jest raczej piekielna grawitacja tej planetki, a cige zwijanie i rozwijanie przestrzeni te pewnie nie sprzyja harmonijnemu metabolizmowi. Pamitasz Wczg? Ten potny mzg, ktry nie wiadomo czemu zapragn wcieli si w posta figlarnego smoka? - Mam nadzieje, e dobrze si miewa? - yje, ale za smoczycami ju od dawna si nie ugania. Jego intelekt zreszt na tym nie ucierpia. Opucilimy pokad Oriona" i wyldowalimy na planecie. Nie opisuje naszej podry do Ukadu Perseusza, bo wraenia z tego rejsu nie maj adnego znaczenia dla przyszych wydarze. Wspomn jedynie, e Oleg zatrzyma si na Ziemi, eby skompletowa zaog wyprawy i zamierza przyby na Trzeci Planet nastpnym rejsem. Nie bd rwnie opisywa wszystkich spotka na tym globie, gdy byy one interesujce jedynie dla Mary i dla mnie. Zrelacjonuje tylko jedno wraenie spord tych, ktre nie wywary wpywu na dalszy bieg wydarze. Mwi o wraeniu, jakie sprawia obecny krajobraz Trzeciej Planety. Lecielimy z Mary nad jej powierzchni w zwyczajnej awionetce, takiej samej, jakiej uywamy powszechnie na Ziemi. Zapamitalimy na zawsze straszliwy obraz gronej kosmicznej twierdzy Niszczycieli: nag oowian powierzchnie z rozrzuconymi po niej zotymi gazami. Teraz nie byo oowiu ani zota i wszdzie jak okiem siekn rozpocieray si bkitnawe lasy, poyskiway jeziorka i rzeki. - Chciaabym tu wyldowa - Mary wskazaa samotny wzgrek, ktrego nagi szczyt na razie opar si zwyciskiemu pochodowi rolinnoci. Wysiedlimy z awionetki i po raz pierwszy poczulimy, e znajdujemy si na dawnej

planecie. Ekrany grawitacyjne pojazdu osaniay nas przed jej straszliwym cieniem, ktre zreszt w okolicach Stacji niewiele rnio si od ziemskiego, ale tutaj dosownie przycisno nas do gruntu. W gowie mi zaszumiao, zachwiaem si i bybym upad, gdyby nie podtrzymaa mnie Mary, ktra atwiej poradzia sobie z przecieniem. - Teraz ju nie zdoabym odby drogi od miejsca ldowania do Stacji - wyznaem, prbujc si umiechn. - Poznajesz to miejsce, Eli? - Nie. - U podna tego pagrka umar nasz syn... Przeszo oya w mojej pamici. Popatrzyem z obaw na on. Umiechna si do mnie. Zdumia mnie ten umiech, tak wiele w nim byo spokojnej radoci. Powiedziaem ostronie: - Tak, to byo wanie tutaj... Ale czy nie powinnimy std odej? - Tak wiele razy widziaam w mylach to zote wzgrze i martw pustynie wok niego - powiedziaa. - I zawsze wspominaam, jak Aster bardzo marzy o tym, eby ta metalowa martwota zapulsowaa yciem. Pamitasz, jak nazywa si siewc ycia? Na niklowej planecie ten siew nie by trudny, gdy panuje tam niska grawitacja, ale i tutaj udao si metalowi zaszczepi ycie. Chciaam zobaczy, jak czuj si. tutaj nasze nowe roliny wyhodowane umylnie dla wiatw o wysokim cieniu. - To wanie te roliny, nad ktrymi pracowalicie w Instytucie Astrobotaniki? - Nad ktrymi pracowaam wycznie ja, Eli! Wyhodowaam je specjalnie dla Trzeciej Planety. To jest mj pomnik wystawiony synowi. Aster byby zadowolony, e jego marzenie si spenio, A teraz wrmy na Stacje. Dwa inne wydarzenia, o ktrych wspomn, s bezporednio zwizane z losami wyprawy. Wrd witajcych nie byo Wczgi, wiec Lusin natychmiast pobieg go szuka. Nic dziwnego, gdy to wanie Lusin by w jakiej mierze twrc tej niecodziennej istoty i pyszni si ni bardziej ni ktrymkolwiek ze swych tworw. Wczga jak si okazao niedomaga i adne leki ju nie skutkoway. Lusin po powrocie od niego powiedzia ze smutkiem, e Wczga przy caej swej nieczpwieczej postaci jest zbyt ludzki, aby mona byo mu zaszczepi niemiertelno lub chociaby prawdziw tyzn. - Chce bardzo zobaczy. Ciebie - doda swym telegraficznym stylem, wiec nastpnego ranka poszlimy odwiedzi smoka.

Wczga na oko niemal si nie zmieni. Latajce smoki nie chudn i nie tyj, nie odbarwiaj si, nie siwiej ani niedoniej. Wczga by, wic niemal taki sam, jak w chwili naszego rozstania - jaskrawo ubarwiony, potny i skrzydlaty. Ale ju nie lata. Na nasz widok wysun si ze swej jamy i z wysikiem popezn naprzeciw. Smok z latajcego przeksztaci si w pezajcego. Ponadto prawie ju nie zion ogniem. To nie ironia, tylko smutne stwierdzenie faktu. - Witam przybysza! - usyszaem niemal zapomniany, seplenicy gos. - Ciesz si, e ci widz, admirale! Usid mi na grzbiecie, Eli. Przysiadem mu na apie i artobliwie trciem nog pancerny bok: - Jeszcze jeste mocny, Wczgo, chocia pewnie ju modej smoczycy nie dopdzisz. - Nalataem si ju, nabiegaem i naszalaem, ale niczego nie auj, Eli. Poyem jak krl i zaznaem wszystkich rozkoszy, jakie da moe istnienie w ywym ciele. Ale tak ju jest, e im wiksza rado rym krcej trwa. Niedugo umr, ale moesz by pewien, e nie zadr, kiedy nadejdzie czas poegna si; z yciem. - Daj spokj! - przerwaem mu, hutajc si na jego muskularnej apie. - Na Ziemi opracowano nowe metody stymulowania organizmu. Wyprbujemy je na tobie i z pewnoci jeszcze sobie pohulasz nad t planetk ze mn na grzbiecie. Tylko obiecaj, e nie zrzucisz mnie na ziemie, jak raz ci si ju zdarzyo! Popatrzy na mnie ironicznie swymi wypukymi, bursztynowymi lepiami i nic nie odpowiedzia. Wrciem do siebie zdenerwowany, smutny i peen poczucia winy. Wczga w swoim poprzednim wcieleniu jako marzycielski mzg mg co najmniej dziesiciokrotnie przey nas wszystkich. Ja obdarzyem go ciaem, ale radoci cielesnego bytu s przelotne i kocz si nieuchronn mierci. Dlatego te po niewczasie zaczem si zastanawia, czy susznie postpiem. A drugim wanym wydarzeniem byo spotkanie z Bilonem. Odwiedzilimy jego pracownie w szstk: Mary, Olga, Irena, Andre, Orlan i ja. Przed laty niejednokrotnie schodziem do wntrza planety, zanurzaem si w gszcz jej tytanicznych mechanizmw, ale nigdy nie zapuszczaem si tak gboko. Andre mwi, e trzeba pokona wind zaledwie trzysta kilometrw, ale mgbym przysic, e opadalimy co najmniej tysic. W ogromnej i jasnej, jakby rozsonecznionej sali powita nas Ellon. Powinienem go opisa takim, jaki jeszcze w tej chwili zdaje si sta przede mn, ale nie potrafi. Powiem zatem tylko jedno: jeli kiedykolwiek w yciu zetknem si z istot w

penym tego sowa znaczeniu niezwyk, to istota ta nosia imi Ellon! - Ellonie, ludzie przyszli zapozna si. z twymi dokonaniami - powiedzia Orlan tonem dziwnie niemiaym i niepewnym, zupenie nie licujcym z osob nieulkego wojownika, jakim go znaem. -Mam nadzieje, e nasze odwiedziny nie zakc toku twoich myli? - Patrzcie i podziwiajcie! - odpar Ellon w nienagannej ziemszczynie i zatoczy szeroki uk dug i gitk, bezkostn rk. Jego niebieskawa twarz porowiaa, chyba z zadowolenia. - Nie byo jednak czego podziwia. Dokoa byy mechanizmy, na oko dokadnie takie same, jakie wypeniay cae wntrze planety. Orlan zauway moje niezadowolenie i powiedzia nadal tym samym niemiaym tonem: - Czy nie byoby lepiej, gdyby sam nam wszystko wyjani? Ellon bez sowa ruszy wzdu ciany sali i wskazujc rk kolejne maszyny wyjania ich przeznaczenie i opisywa konstrukcje. Szed przodem, ale gow mia obrcon w naszym kierunku. Wszyscy Demiurgowie maj bardzo gitkie szyje, ale nikt poza Ellonem nie potrafi obrci gowy o pene sto osiemdziesit stopni. Suchaem wic jego wyjanie i patrzyem tylko na niego, na jego twarz, starajc si zrozumie nie tyle sens jego sw, ile ich ton. Im bardziej wpatrywaem si w Ellona, tym silniej utwierdzaem si w przekonaniu o jego niezwykoci. Po zakoczeniu obchodu sali Ellon powiedzia (tylko to zapamitaem z dugiego wykadu): - Ani ludzie, ani Demiurgowie, ani tym bardziej Galaktowie jeszcze nigdy nie mieli rwnie doskonale uzbrojonych statkw. Gdybymy w trakcie ataku ziemskich eskadr mieli w Perseuszu chocia jeden taki statek, wydarzenia potoczyyby si zupenie inaczej. - Martwi ci to, Bilonie? - zapytaem sucho. Zachichota, opanowa si i powiedzia: - Nie martwi i nie cieszy. Po prostu stwierdzam fakt, nic wicej. Wtrcia si. Olga i zacza wypytywa Ellona o jakie szczegy, po czym do dyskusji na tematy techniczne wczya si Irena. Odcignem Andre na bok: - Stworzone przez Demiurgw urzdzenia s bez wtpienia znakomite - powiedziaem. - Ale kto bdzie nimi naprawd dysponowa? Andre przerwa mi bezceremonialnie. Nadal jak wida potrafi owi myl rozmwcy w p sowa i nadal dobre wychowanie nie byo jego najsilniejsz stron. - Moesz si nie obawia! - wykrzykn. - Ellon konstruuje instalacje, ale ja nimi dowodz. Ich pola rozruchowe sprzone s bezporednio z promieniowaniem mojego

mzgu. A kiedy eskadra wyruszy w Kosmos, przekae nadzr nad nimi piegowi i dowdcom poszczeglnych statkw. Wyjechalimy na powierzchnie. W windzie Irena wykrzykna z zachwytem: - Demiurg Ellon jest doprawdy niezwyky! Cakiem niepodobny do innych! Przyciszya gos, eby Orlan jej nie usysza. - Oni wszyscy wydaj mi si potwornie brzydcy, a Ellon jest przystojny! I c za doskonae rozwizania konstrukcyjne!... Eli, pozwoli mi pan na statku pracowa w grupie Ellona? - Wybr miejsca pracy zaley wycznie od ciebie - odparem i pomylaem przy rym, e jeli o mnie chodzi, to wanie Ellon wyda mi si najbrzydszy ze wszystkich znanych Demiurgw. - Nie mam prawa wtrca si do decyzji kierownictwa naukowego wyprawy powiedziaa do mnie Mary w hotelu - ale mog wyrazi opinie o postpowaniu ma. Eli, jestem z ciebie niezadowolona! - Dlaczego? Znw si nietaktownie zachowaem? Obraziem kogo? - Niepokoi mnie Ellon - odpara z westchnieniem. -Jest tak potworny, e wrcz pikny w swej brzydocie, tu si mog z Iren zgodzi. Ale pozwoli, eby kto taki krci si na co dzie po statku?... A widziae, jak Irena na niego patrzya? Gdyby tak patrzya na mczyzn, powiedziaabym, e dziewczyna si bez pamici zakochaa. - A c w tym nagannego? - zapytaem beztrosko. - Doskonale pamitasz, e i mnie samemu zdarzyo zakocha si kiedy w nieziemiance Fioli. Taki afekt jest nieszkodliwy ju z tego chociaby powodu, e absolutnie pozbawiony perspektyw. A Ellona musimy wzi ze sob, bp to przecie uznany geniusz inynieryjny. Obawiam si, e przemawia przez ciebie zwyczajny ludzki szowinizm, a w naszej epoce braterstwa gwiezdnego musimy zwalcza wszelkie przejawy szowinizmu. Mam nadzieje, e to ci przekonuje? - Przekonae mnie swoj beztrosk - odpara Mary ze smutnym umiechem. - Nie zwracaj uwagi na moje nastroje i obawy. Wynikaj one nie z rozumowej analizy, jak u ciebie lub Olgi, lecz z idiotycznych przeczu... Czsto pniej wspominaem te rozmow z on w hotelu na gronej Trzeciej Planecie!

5.
Nie sporzdzam przeznaczonego dla potomkw raportu z naszej wyprawy. Mwiem ju, i nie jestem pewien, czy moje notatki trafi w ogle na Ziemie i dlatego po prostu staram si zwyczajnie zrealizowa dla siebie samego sens i przebieg wydarze. Wci od nowa zadaje sobie inkwizytorskie pytania, podchodz do martwego ciaa zdrajcy zawieszonego nieruchomo w polu siowym i po raz setny powtarzam w duchu: Eli, tu co nie jest w porzdku, co jest inaczej ni mylisz i dlatego musisz, za wszelk cen musisz rozwika te zagadk!". Ale nie potrafi, bo jestem na to zbyt rozsdny. Moe to paradoksalne, ale jedna z nowych prawd, ktra tak dugo i z takimi oporami docieraa do naszej wiadomoci, brzmi nastpujco: im wywd jest logiczniejszy, tym wniosek dalszy od prawdy. wiat, w ktrym dzi wdrujemy, podporzdkowany jest prawom fizyki, ale rzdzi si logik odmienn od naszej. Zbyt pno ten wiat zrozumielimy i waciwie nie jestem pewien, czy i dzi pojmujemy go do koca. Nie bd opisywa przygotowa do wyprawy i samego jej startu, bo na Ziemi wszyscy znaj to z najdrobniejszymi szczegami. Wiedz, e ograniczylimy skad eskadry do pitnastu gwiazdolotw (jedenastu bezzaogowych gigantycznych magazynw sterowanych przez automaty oraz czterech z zaogami dowodzonymi przez Osime, Olg, Kamagina i Petriego), e pozwoliem zaokrtowa na pokad flagowego Kozioroca" Wczg, chocia Oleg by przeciwny zabieraniu w podr starego smoka, i e na tyme Koziorocu" zainstalowalimy laboratorium inynieryjne Ellona. Wiedz te jak ruszylimy do gwiazdozbioru Strzelca przez oboki pyowe zasaniajce przed naszym wzrokiem jdro Galaktyki, jak przez trzy lata pdzilimy w jego kierunku z tysickrotn prdkoci wiata, podtrzymujc czno z Ziemi na falach przestrzeni za porednictwem przekanika na Trzeciej Planecie, gdzie pozosta Andre, jak wreszcie w czwartym roku podry czno nadwietlna urwaa si bezpowrotnie... Wanie od tego momentu rozpoczn swoj relacje o naszych przygodach w jdrze Galaktyki. Nagle wszystkie generatory fal przestrzennych cakowicie odmwiy posuszestwa: nie moglimy ju odbiera adnych wiadomoci z Trzeciej Planety i wysya na ni wasnych depesz. Urzdzenia byy sprawne, zmienia si sama przestrze. Kosmos by taki sam, nadal z rwn energi pochanialimy go gardzielami anihilatorw, przeksztacajc go w oboki pyw i gazw, wszystko zatem dokoa byo takie samo, a jednak niezrozumiale si zmienio:

impulsy generatorw nie przenikay na zewntrz, anteny nie odbieray adnych sygnaw. Wyprawa nagle jakby oniemiaa i stracia such. Nie stracia jednak wzroku. Przyrzdy pokadowe wykryy w duej odlegoci drapien planet, dokadnie tak sam, jaka napada na eskadr Allana. Z tym, e Allan w momencie napadu utrzyma czno z baz w Perseuszu, a my bylimy takiej moliwoci pozbawieni. Wwczas z niedowierzaniem przyjlimy wiadomo od Allana, e ciga ich nie martwy bolid, a nawet nie ogromny statek kosmiczny, niepomiernie wikszy od kadego z naszych gwiazdolotw, lecz zagadkowa istota kosmiczna najwyraniej zamierzajca dopa i pokn ca eskadr. Wyobraenie o niesychanej wielkoci gwiazdo-locie byo jednak blisze naszemu wczesnemu pojmowaniu wiata. Ale bez wzgldu na to czy by to gwiazdolot, czy te istota kosmiczna, wszyscy odczulimy gboki niepokj, kiedy analizatory wykryy w oddali zagadkowy glob i zameldoway beznamitnie, e ciao to poda za nami. Szlimy wwczas skrajem ciemnych obokw pyowych osaniajcych jdro. Sowo skraj" jest pojciem umownym, bo na wiele miliardw kilometrw dokoa rozpocieraa si mgawica gazowa - zimna, pprzeroczysta, mtna i niezmiernie przygnbiajca. Gwiazdy ledwie tliy si w jej purpurowym pmroku. Mary powiedziaa do mnie z westchnieniem: Niele nadymili w tym zaktku Wszechwiata!". Drapiena planeta ukazaa si jako pomaraczowa plamka w krwistej mgle i szybko si powikszaa. Szlimy w obszarze ponadwietlnym, ona za pdzia w przestrzeni Einsteinowskiej. Za nami cign si ogon przeksztaconej w py pustki. Kosmos za planet by czysty. My niszczylimy przestrze, a planeta pdzia w niej z tak potworn prdkoci, e dopedzaa nas i sprawiaa, e prawa fizyki przestaway obowizywa. Tak si nam przynajmniej wydawao. Dopiero teraz zaczynamy niejasno pojmowa, jak skpa jest nasza wiedza o prawach natury. Tak wiec planeta nas dopdzaa. Bya ogromna jak Ziemia, a nawet chyba od niej wiksza. Tysice naszych gwiazdolotw mogy pomieci si na jej powierzchni, dziesitki tysicy zapa w jej wntrzu. Tor jej lotu zmienia si nieustannie, zdradzajc niewtpliwy cel - nasz eskadr. Podobnie jak Allan moglibymy mwi o wolnej woli kierujcej lotem drapienika, ale nadal uwaalimy, e ciga nas nie ywa istota, lecz statek kierowany przez istoty rozumne, ukryte we wntrzu globu, przy pulpitach sterowniczych nieznanych nam, gronych urzdze. Istoty te nie odpowiaday na nasze sygnay, chocia niepotrzebny by zbyt wyrafinowany intelekt, aby je rozszyfrowa. To byo zadanie dla ucznia szkoy podstawowej, a nie dla inyniera kosmicznego. Ale planeta milczaa, milczaa i nieubaganie nas dopdzaa, w sposb wrcz ponadnaturalny, z prdkoci nadwietlna w zwykej przestrzeni

podwietlnej. Oleg przemwi do zag wszystkich gwiazdolotw. - Allan uratowa si przed atakiem drapienej planety w ten sposb - powiedzia - e gwatownie zanihilowa substancje aktywn. - cigajcy nie zdoa pokona bariery wytworzonej w ten sposb nowej pustki. Ale eskadra stracia trzy czwarte zasobw i pniej nie miaa ju rodkw na pokonanie dalszych trudnoci. Czy mamy powtrzy manewr Allana? Wszyscy jednogonie opowiedzieli si przeciwko takiemu rozwizaniu. Bylimy uzbrojeni o wiele lepiej ni eskadra Allana, moglimy zatem dopuci dziwnego przeladowc bliej. Ponadto trzeba byo ponad wszelk wtpliwo ustali czy to istotnie jest atak, czy te jaka nowa forma kontaktu. A na to pytanie mg odpowiedzie jedynie eksperyment. Jeli nasze stereofilmy kiedykolwiek dotr na Ziemie, ludzie na wasne oczy zobacz wynik tego eksperymentu. Oddzielilimy od eskadry jeden z automatycznych gwiazdolotw oprniony uprzednio z wszystkich adunkw. Planeta rzucia si na statek jak jastrzb na przepirk. Ujrzelimy wybuch, rozbysk pomienia, a potem chmur szybko ciemniejcego pyu. I planet czenkowym ruchem przeszywajc te chmur i chciwie, ca powierzchni wchaniajc resztki eksplozji. Py osiada i kondensowa si na globie i natychmiast zapada pod jego powierzchnie. Przestrze oczycia si i po chwili pozosta w niej tylko gigantyczny odkurzacz. y - Obrzydliwa kosmiczna paszczka! - wykrzykna z oburzeniem Mary. Siedzielimy w sali obserwacyjnej, przypatrujc si zagadzie podrzuconej drapienikowi przynty. - Raczej kosmiczny asenizator, droga Mary - powiedzia Romero i doda z westchnieniem: - Przykre jest tylko to, e ten galaktyczny mieciarz nie wiedzie czemu i nas uwaa za niepotrzebny strzpek papieru. Suszno uwagi Romera ocenilimy znacznie pniej, kiedy stao si oczywiste, e drapiena planeta nie pdzia zupenie bez celu przez mgawice, do ktrej wtargna nasza eskadra, lecz przy okazji pochaniaa otaczajcy j gaz, likwidujc w ten sposb sam mgawice, jednak w tamtym momencie rozwaania o funkcji kosmicznego asernizatora wydaway si nam zbyt akademickie. Oleg wezwa mnie i Romera, a ponadto Orlana i Gracjusza. Oleg zaprosi na stanowisko dowodzenia rwnie Ellona, ktry jednak wymwi si pilnymi zajciami w laboratorium. Demiurgowie w przeciwiestwie do Galaktw nie przepadaj za naradami, ktre uwaaj za niepotrzebn strat czasu.

Olega interesowao tylko jedno: ucieka czy odeprze atak? - Ucieka, oczywicie ucieka! - powiedzia skwapliwie Gracjusz. Ju dawno zauwayem, e jeli istniaa najmniejsza bodaj moliwo uniknicia walki, to niemiertelni Galaktowie zawsze starali si z niej skorzysta. Zreszt, akurat w tym wypadku wszyscy zgodnie poparli Gracjusza. Natomiast sposb ucieczki wywoa gorce spory. Ja uwaaem, e moemy sobie pozwoli na wykorzystanie substancji aktywnej, ktrej mamy o wiele wicej ni Allan. Tym bardziej, e by to sposb o wyprbowanej ju skutecznoci. Ale nie zgodzono si ze mn. - Tylko limak grawitacyjny! - owiadczy bezapelacyjnym tonem Orlan. - Mamy przecie instalacje zmieniajce skutecznie metryk przestrzeni, co pozwoli nam atwo zgubi kosmicznego rozbjnika. Jakie jest twoje zdanie w tej sprawie, Bilonie? - zapyta, nie czekajc na nasz decyzje. Ellon, ktrego twarz ukazaa si na ekranie, potwierdzi, e zastosowanie limaka grawitacyjnego jest rozwizaniem najprostszym i doda, e eskadra nie musi ucieka, bo atwiej jest wpdzi drapienika do tunelu grawitacyjnego. - Planeta wystrzeli z niego, jak z armaty. I bdzie miaa szczcie, jeli wyjdzie z tej przygody bez szwanku! - wykrzykn. Najwidoczniej, w przeciwiestwie do Gracjusza cieszya go perspektywa starcia. Zjechaem do laboratorium Ellona, ktry krzta si ju przy urzdzeniach sterujcych, podskakujc przy tym jak wszyscy Demiurgowie. Przy pulpicie przypominajcym klawiatur staroytnego fortepianu siedziaa Irena wodzc oczyma za Bilonem. Pod przeciwleg cian rozoy si Wczga, zajmujc niemal trzy czwarte wolnej przestrzeni. Na mj widok przyjanie wypuci z nozdrzy dwa kby dymu i rozjarzy koron powitalnymi byskawicami, o ile jednak sabszymi i bledszymi od tych, jakie miota w latach bujnej modoci. W milczeniu skinem mu gow i stanem za plecami Ireny. - Wcz pierwsze zakrzywienie - rozkaza Ellon i Irena przebiega palcami po klawiszach. Do tego czasu wszystkie gwiazdoloty eskadry zgrupoway si tak blisko Kozioroca", e poczuem si zaniepokojony. Nic na to nie mog poradzi, e zblienie statkw na odlego kontaktu wizualnego zawsze wywouje we mnie lk. Ale bez maksymalnej koncentracji floty nie daoby si jej otoczy barier nieeuklidesow, ktr Irena wanie wczya kilkoma ruchami palcw. Przez chwile nic si nie dziao, a potem Ellon ze miechem pokaza na ekranie, jak planeta czy te dosiadajce j istoty rozbija sobie o zapor

gupi eb. Nie wiem, czy planeta moe mie eb, ale wpada na zakrzywion przestrze z niesychan prdkoci i rwnie gwatownie odskoczya. Powtrzyo si to kilka razy. Atak i odskok, atak i odskok. Ellon by zachwycony, cay pochonity bitewnym zapaem i nie mg oderwa wzroku od uparcie atakujcej i wci od nowa odrzucanej do tyu planety. Ja jednak wolabym, eby Ellon zbyt dugo nie kusi losu. Musia to wyczu, bo rozkaza: - Wcz tunel odlotowy! Irena znw nacisna kilka klawiszy i zaraz przekonalimy si jak potne s nasze generatory metryki. Planeta zostaa wyrzucona w jak otcha i to nie bezwadnym lizgiem w zakrzywionej przestrzeni, z ktrym tak rozpaczliwie walczylimy podczas naszej pierwszej bytnoci w Perseuszu, lecz energicznym kopniakiem" pola. Powiedziaem co do Ellona, ktry nie zareagowa, zwijajc si w penym samozachwytu bezdwicznym chichocie, zwrciem si wiec do smoka: - To nie jest zwyczajna zmiana metryki. Wiesz o tym, Wczgo?... Smok plsa nie gorzej od Ellona, sypic blade iskry ze swej korony. - Naturalnie! Kiedy byem jeszcze Gwnym Mzgiem zawsze marzyem o tym, eby nie trzeba byo ogranicza si. do biernego zakrzywiania przestrzeni, eby nada wyrzucanemu z ukadu gwiazdolotowi dodatkowy impuls skierowany na zewntrz. Bilonowi udao si zrealizowa to moje stare marzenie. Skuteczny rodek, nieprawda? Zgodziem si, e rodek istotnie jest niezwykle skuteczny i pospiesznie odszedem na drugi koniec sali, bo rozentuzjazmowany Wczga wyrzuci z siebie kb duszcego dymu. - Eli, Eli! - powiedziaa Irena gosem, jakiego jeszcze u niej nie syszaem. - C to za czowiek! C to za zdumiewajcy czowiek! Mgbym zaoponowa, powiedzie, e zdumiewajca niecodzienno Ellona polega akurat na tym, e nie jest on czowiekiem, ale milczaem. Odchodzc popatrzyem na pozostawian w laboratorium trjk. Od tej chwili mino mnstwo czasu, by moe rok albo wiele milionw lat przemkno w realnym wiecie obok naszej dzisiejszej pozaczasowoci, ale ten obraz widz tak dokadnie, jakbym go oglda dopiero przed chwil. Na pododze pod cian rozciga si dymicy triumfalnie smok, przed ekranami plsa rozgorczkowany Ellon, a Irena, z rk przycinit do piersi i poblad twarz patrzya na niego w niemym zachwycie...

6.
Tak oto wdarlimy si do mgawicy zasaniajcej jdro. Najpierw odmwiy posuszestwa generatory fal przestrzennych, pozbawiajc nas cznoci z baz na Trzeciej Planecie, a nastpnie zaatakowa nas drapieny glob, ktrego Ellon pozby si, tak skutecznie, e jak wykazay analizatory w ogle znikn z naszego wiata. Teraz sdz, e po prostu wypad z naszego czasu... A na ekranach dzie po dniu widzielimy ten sam ponury obraz: mglisty tuman, a w tej mgle pojawiajce si. z rzadka zjawy gwiazd. Przez wiele miesicy mknlimy w mglistym mroku nie zmieniajc kursu prowadzcego do jdra galaktyki i tylko od czasu do czasu wymijajc napotykane po drodze gwiazdy. I dopiero, gdy analizatory wykryy krc wok jednej z nich samotn planet, na ktrej mogo istnie ycie, eskadra zmienia kurs i wynurzya si w przestrzeni Einsteinowskiej. Wszystkie napotykane dotychczas gwiazdy pozbawione byy satelitw, a wiec pierwsza na naszej drodze planeta musiaa nas zainteresowa. Gwiazd nazwalimy Czerwon, cho tak wygldaa tylko z daleka. W miar, zbliania si przybieraa stopniowo barw, bkitn. To bya moda, energiczna, yciodajna gwiazda, prawdziwy dar losu dla krcej wok niej planety. Nasze analizatory wykryy na niej ycie, chocia na aden sygna planeta nie odpowiadaa. Nawet kiedy gwiazdoloty zawisy nad jej powierzchni, hipotetyczni mieszkacy globu nie zareagowali. Oleg rozkaza gwnej grupie eksploracyjnej wyldowa na planecie. Na kadym statku jest wasna grupa eksploracyjna, a grup gwn kieruje ja. Na czonkw grupy wyznaczono Truba i Giga - latajcych zwiadowcw i wojownikw, Romera - historyka i znawc obcych cywilizacji, Mary - astrobotanika, Lusina - astrozoologa, Iren ze wspomagajcymi j robotami oraz Orlana i Gracjusza. Z wasnej inicjatywy wczyem do grupy Wczg. Wprawdzie Oleg uwaa, e starzejcy si smok bdzie zawad w poszukiwaniach, ja jednak uparem si, bo na stosunkowo jednak ciasnym statku staruszek nie mg nawet porzdnie rozprostowa swoich gigantycznych koci. Wyldowalimy. Planeta wygldaa zwyczajnie jedynie z daleka, z Kosmosu, ale po wyldowaniu zaparo nam dech w piersiach ze zdziwienia. Ten wiat zna tylko dwa kolory - czerwony i czarny. Po czerwonej ziemi pyny czerwone rzeki, poyskiway niewielkie czerwone jeziorka, z czerwonych skal spaday czerwone siklawy, A na tle tej wszechobecnej czerwieni

czerniay lasy i pola - czarne drzewa, krzewy i trawy. Nad czarnymi lasami polatyway czarne ptaki, w czarnych zarolach przemykay si czarne zwierzta, w czerwonej wodzie pyway czarne ryby. I nad tym wszystkim unosiy si chmury, ktrych czer na krawdziach przechodzia w krwist czerwie. - To wyglda na przedsionek piekie, nie uwaasz, Eli? - mrukn Trub, tarmoszc pazurami bokobrody. - Co anio moe wiedzie o piekle? - sprbowaem zaartowa. - Zaraz si wszystkiego dowie - odpar i wzbi si. w powietrze. - Wydaje mi si, e cala materia nieoywiona jest tu zabarwiona na czerwono, za formy ywe wyrniaj si czerni - zauwaya Mary. Gracjusz majestatycznie skin gow, bo doszed do tego samego wniosku, ale Trub niebawem wyprowadzi ich oboje z bdu, Popdzi za ptakiem przypominajcym ziemsk g, tylko co najmniej trzy razy od niej wikszym. Czarna g nie zdoaa umkn szybko dopdzajcemu j anioowi, zoya wiec skrzyda i zacza spada zmieniajc si w oczach z czarnej w ognicie czerwon. Na czerwon ziemie opada czerwona brya. Trub wyldowa przy niej i zawoa nas. Na ziemi lea niewielki gaz, martwy, zimny i czerwony jak wszystko dokoa. - To on, to on! Ptak zamieni si w kamie! - wykrzykiwa Trub i z irytacj podwaa czerwon bry to nog, to znw skrzydem, ale w aden sposb nie mg ruszy jej z miejsca. Kamie wrs w ziemie, tak, jakby przelea na tym miejscu co najmniej kilka tysicleci. - Tu nawet dwiki s czarne! - powiedziaa Mary z obrzydzeniem. Istotnie, wszystko brzmiao tu gucho i niewyranie. Dodabym do tego, e i zapachy byy na tej planecie czarne: czerwona woda i czarne roliny pachniay jednakowo, a waciwie nie pachniay wcale. Kopnem nog czerwony kamie, ktry wedle Truba mia by przeistoczonym ptakiem, Romero stukn swoj metalow laseczk w metalow pokryw, deszyfratora i nic: usyszelimy jedynie guchy szelest, jakby otary si o siebie dwa kby waty. Trubowi zachciao si poata nad lasem, nad ktrym wypatrzy inne ptaki, ale po chwili adnych ptakw ju nie byo, a i sam las zacz znika, gdy tylko anio zbliy si do niego... Drzewa kurczyy si, opaday na ziemie, czerwieniay i po chwili leaa przed nami ju tylko naga, martwa, krwistoczerwona pustynia. - Gig - zwrciem siq do zwierzchnika niewidzialnych. - Twojemu przyjacielowi

zwiad si nie powid. Czy nie mgby mu pomc? - Ju zakadam mundur, admirale! - wykrzykn dziarskim tonem Gig i popdzi za anioem. Znikn nam z oczu ju w powietrzu. Zdezorientowany Trub szybowa nad byym lasem, zataczajc coraz to szersze krgi. Widzielimy go doskonale. Gig oczywicie by niewidzialny, ale kreta linia czerwieni przecinajca stojcy jeszcze las zdradzaa tras jego lotu. - Ekrany optyczne tu nie dziaaj - powiedzia zdziwiony Orlan. - A bylimy przekonani, e s niezawodne! Irena potwierdzia ten fakt, Powiedziaa, e jeli obserwuje nas jaka istota rozumna, to widzi Giga rwnie wyranie jak nie uznajcego ekranw Truba. - Odlego reakcji wynosi dwiecie metrw - wyjania. - Po przekroczeniu tej granicy rozpoczyna si. coraz szybszy proces martwienia. Wielkoci krytyczn jest sto metrw. W kole o takim promieniu moemy si natkn wycznie na martwy, skamieniay grunt. Wyjanienie Ireny niczego nie wyjaniao poza stwierdzeniem faktu. A tymczasem zetknlimy si. z now zagadk. Rozwcieczony niepowodzeniem Gig rzuci si. na rzek., w ktrej dostrzeg kilka czarnych ryb Rzeka skoczya w bok, gwatownie zmieniajc koryto i jak szalona popdzia po kamieniach. Trafia po drodze na dosy strome urwisko i trysna z niego w d szerokim ukiem. To bya ywa istota, szybka, zwinna i miertelnie przeraona takie to przynajmniej sprawiao wraenie, A kiedy niewidzialny jednak jej dopad, rzeka w jednej chwili znikna. Byo poprzednie koryto, byy lady szamotania si. ywej wody, ale nie byo ju rzeki. Nie spyna pod ziemie;, nie znikna nawet jak zjawa, tylko po prostu skamieniaa. Gig wyczy ekran i wyldowa koo nas. -- Admirale! - wykrzykn. -Jestem szczerze oburzony! Nigdy jeszcze nie zetknem si z istotami tak tchrzliwymi, jak tutejsze drzewa. No i ia woda! Orlanie, mgby mi wytumaczy, dlaczego ta zwariowana rzeczka ucieka przede mn? Orlan wiedzia dokadnie tyle, co i ja, a ja niczego nie rozumiaem. Nie uzyskawszy odpowiedzi Gig tym razem bez ekranu, doczy do Truba, ktry nadal kry nad zmartwiaym lasem. Podszedem do Wczgi. Smok prbowa troch sobie poata, ale unisszy si na jakie dziesi metrw w gr zrezygnowa i opad ciko na ziemie.. Zaczem aowa, e zabraem go na tak ryzykown wypraw, ale zmieniem zdanie, gdy spojrzaem w jego roziskrzone ironi oczy. Wczga mia piekielnie inteligentny wzrok.

- Zabawna planetka - powiedziaem. - Nie wydaje ci si, Wczgo, e mamy tu do czynienia z mnstwem zagadek? - Tylko z jedn - powiedzia. - Jedn? A ja tu widz, co najmniej trzy: ywe rzeki i drzewa, ich lek przed nami i wreszcie momentalna przemiana w martw ziemie. Nie mwic ju o tym, e tutaj nawet ptaki zamieniaj si w kamienie! - Tylko z jedn - powtrzy Wczga. - Mam wraenie, jakbym spotka si z samym sob, z dawnym sob... Wyczuwam obecno mylcego mzgu, ale nie mog. nawiza z nim kontaktu... Na rozoonym skrzydle smoka siedzia Lusin. Zwrciem si z kolei do niego: - A co ty o rym sdzisz? - Dziwna planeta - odpar po chwili namysu. Pomyla jeszcze i doda z gbokim przekonaniem: Bardzo dziwna, bardzo!

7.
Ja nie mogem sobie pozwoli na duszy namys: Trub czeka na wskazwki, Gig na rozkazy, a wszyscy pozostali na wyjanienia. - Niewiele warte s przyrzdy - powiedziaem opryskliwie do Ireny - ktre nie potrafi odrni tego co ywe od martwego. Popatrzya na mnie wyzywajco i odpowiedziaa krnbrnie, czego Olga nie zdoaa jej oduczy w dziecistwie: - To nie wina moich przyrzdw, tylko paskich wyobrae o tym co jest zwyke, a co niezwyke na tej planecie - Zreflektowaa si. pod moim wzrokiem i zapytaa oficjalnym tonem: - Czy mog. polecie na Kozioroca" po skafandry? Ellon opracowa nowy model zapewniajcy lepsze ekranowanie. - Dla niewidzialnych czy dla nas? - Dla kadego, kto zechce sta si niewidzialnym. - Nie! - odpowiedziaem ostro. - Sam wrc na Kozioroca", bo musze naradzi si z dowdc wyprawy. Reszta na razie zostanie tutaj. Pawe zerkn na mnie i lekko pokrci gow. Zdziwiem si: - Jest pan niezadowolony? - Moe byoby lepiej, gdybymy wszyscy wrcili na statek, drogi admirale. Szczerze mwic nie chciabym spdzi nocy na tej planecie. - Dlaczego? Romero rozoy rce: - Po prostu trawi mnie atawistyczny lk przed nieznanym. Poradziem mu niezbyt uprzejmie, eby stumi w sobie ten lek, ale zgodziem si na powrt caej grupy eksploracyjnej (co zreszt jak si. niebawem okazao byo rozsdn decyzj), bo doszedem do wniosku, e rozszyfrowywanie zagadek samotnego wiata nie jest najwaniejsze w wietle czekajcych nas zada. Tak wanie przedstawiem spraw Olegowi. Oleg wysucha mnie ze swym niezmiennym, bezosobowo uprzejmym umiechem. Nie musia mnie zreszt o nic wypytywa, bo kada nasza czynno i kade sowo wypowiedziane na planecie byo natychmiast przekazywane na wszystkie statki. Nie musia te uzbraja si w ten swj odpychajcy umiech, ktrym utrzymywa wszystkich na dystans, w przeciwiestwie do kapitanw pozostaych gwiazdolotw, ktrych stosunki z zaog byy o wiele serdeczniejsze. Nie podobao mi si to i postanowiem przy okazji da temu wyraz. Nie musiaem dugo na ni czeka. Zaproponowaem zwoanie narady dowdcw gwiazdolotw,

aby zdecydowa wsplnie czy naley kontynuowa badania pierwszej odkrytej przez nas planety. - Ale przecie ty sam uwaasz, e nie naley tego robi! - zaoponowa Oleg. - Moje zdanie nie jest tu najwaniejsze, a zreszt mog si myli. Ellon jest tu chyba bardziej kompetentny, bo zwiad instrumentalny naley do jego grupy. - Narada jest niepotrzebna! - uci Oleg. - Opucimy niebawem ten rejon. Wwczas postanowiem wyoy kaw na aw (Romero jednak zarazi mnie swoim kwiecistym jeykiem) : - Oleg, dlaczego zachowujesz si tak oschle? Daje ci sowo, e nie tylko na mnie wywiera to przykre wraenie! Zawaha si. - Nie mog zachowywa si inaczej, Eli - powiedzia wreszcie. - Nie moesz? Z jego twarzy opad przyklejony do niej dotychczas maskujcy umiech. Oleg znw sta si szczerym, prostym chopcem, jakiego pamitaem z Ziemi. - Nie znosz Ellona, Eli - wykrztusi. - Nikt nie lubi Ellona - odparem. - Mylisz si! .- Z wyjtkiem Ireny - poprawiem si.. - Dla mnie jest to wystarczajco wany wyjtek - wyzna ponuro Oleg. - Bardzo si ze sob przyjanilimy, zanim Irena nie zacza pracowa z Bilonem. To bardzo wybitny intelekt, ale dziewczyna zbytnio mu si podporzdkowaa. A ponadto Ellon, zwaszcza w jej obecnoci, podkrela nieustannie, e przewyszam go stanowiskiem, ale nie znaczeniem. - Ellon wychowa si w spoeczestwie Niszczycieli, w ktrym byo silnie rozwinite poczucie hierarchii. Tego z dnia na dzie zmieni si nie da - powiedziaem. - A ponadto mwimy o twoim stosunku do wszystkich, nie tylko do tego Demiurga! - Nie mog traktowa Ellona inaczej ni pozostaych czonkw zaogi, ale te nie potrafi odnosi si. do niego rwnie serdecznie jak do Orlana, Romera czy Gracjusza. Musze. wic by z wszystkimi jednakowo oschy... Nasz rozmow przerwa sygna alarmowy. Pospieszylimy na stanowisko dowodzenia. Analizatory wykryy na gwiedzie, wok ktrej krya Czerwona, jakie dziwne zjawisko, na ktre wszystkie cztery mzgi pokadowe statkw znalazy tylko jedno okrelenie - atak".

Zdumieni i zaskoczeni nie moglimy oderwa oczu od ekranw. Z daleka, z rejonu w ktry prowadzi nasz kurs, tryska potny strumie promieniowania wycelowany dokadnie w Czerwon Gwiazd. Potok energii by tak intensywny, e by widoczny w przestrzeni jako blada smuga lekko przesaniajca odlege gwiazdy. Oleg zblad i powiedzia drcym gosem: - Jakie to szczcie, Eli, e zbliylimy si do planety! Gdybymy byli teraz po przeciwlegej stronie gwiazdy, caa eskadra przeksztaciaby si w chmurk plazmy! - Co zamierzasz zrobi? - zapytaem. - Ucieka std jak najszybciej? - Zbliy si. do Czerwonej Gwiazdy. Musimy dokadnie zbada natur, tego ataku, Eli. Oczywicie z zachowaniem najwyszej ostronoci. Ostatnie zapisy dziennika pokadowego Allana mwiy o tym, e na eskadry run strumie zabjczych czstek i e Allan wraz z Leonidem prbowali wyprowadzi statki poza jego zasig, Bez skutku, bo promienie mierci nieubaganie ich cigay na kadym kursie. Tak trwao do chwili, kiedy gwiazdoloty z martwymi zaogami, ktre przed mierci zdyy jeszcze zada automatom kurs powrotny, wynurzyy si w Perseuszu. Teraz byo podobnie, z t jedynie rnic, e celem ataku bya gwiazda i e natenie promieniowania byo bez porwnania wysze od tego, ktre spado na statki Allana i Leonida. - Wojna! - powiedziaem mimo woli na gos. -Jak potg trzeba dysponowa, eby tak ostrzeliwa gwiazdy! - Nie wiem - zaoponowa Oleg. - Nie ustalilimy jeszcze czy jest to czyja wiadoma dziaalno, czy te niecodzienne-zjawisko przyrodnicze. Atak na obce statki byby rzecz okropn, niemoraln i zbrodnicz, ale jednak zrozumia. Ale po co kto miaby walczy z martw gwiazd? - Nie potrafi odpowiedzie na twoje pytanie - powiedziaem bezradnie. - Wiem tylko jedno: jeli nie, zachowamy maksymalnej ostronoci, to czeka nas los o wiele gorszy od tego, jaki sta si udziaem wyprawy Allana, bo nawet nasze zwoki nie wrc na Ziemie.! Oleg utrzymywa eskadr, z dala od straszliwego promienia, a zaogi statkw nie opuszczay stanowisk bojowych. Gotowi bylimy uruchomi wszystkie nasze rodki obronne - anihilatory przestrzeni, generatory metryki, limaki grawitacyjne - gdyby tylko miercionony promie zwrci si w nasz stron.. Ja jednak ju wwczas byem nieomal pewien, e wszystkie te tak potne naszym zdaniem urzdzenia znaczyy rwnie mao jak dziecinny straszak przeciwko armacie. Ocalelimy tylko dlatego, e nas zignorowano. Celem ataku bya gwiazda, a nie eskadra. Gwiazda olepiajco rozbysa i przeksztacia si w szybko gasncy kb pomieni. Promie znikn. Byo po wszystkim, gwiazda umara.

Umara te planeta, ktr opucilimy zaledwie przed paroma godzinami. Beznamitne analizatory zanotoway, e caa jej powierzchnia zwrcona ku gwiedzie pokryta jest szklist, rozarzon mas. By moe na jej przeciwlegej stronie daoby si odszuka jeszcze bodaj lady dziwnych czarno-czerwonych istot, ale i tak szalay poary. Nie ulegao najmniejszej wtpliwoci, e zginlibymy, gdybymy pozostali w te straszliw noc na planecie. Natury promienia, ktry tak nagle si. pojawi i rwnie nagle znikn, nie udao si nam rozszyfrowa. Stwierdzilimy wprawdzie, e zawiera fotony, neutrony, protony, rotony, neutrina i mao jeszcze dotychczas zbadane ergony z domieszk innych nieznanych mikroczsteczek, ale niejasny pozosta mechanizm ich wzajemnego oddziaywania w promieniu, nie mwic ju o sposobie jego emisji i przeznaczeniu. Nie sposb byo wyobrazi sobie adnego naturalnego procesu zdolnego wytworzy generator o tak potwornej mocy, Ale jeli to by zamierzony atak, to kto i po co ostrzeliwa gwiazd? Oleg zwoa narad dowdcw gwiazdolotw. Przybyli na ni Olga, Kamagin i Petri. Przebieg narady by transmitowany na wszystkie statki. Na wstpie pieg zwrci si do kapitanw z najwaniejszym pytaniem: co myl o naturze katastrofy na Czerwonej Gwiedzie? - Sdz - powiedziaa Olga - e bya to wanie katastrofa kosmiczna z ogromnym wydatkiem energii. Wedug pobienych oblicze strumie promieniowania tryskajcy z jdra Galaktyki nis energie wystarczajc do stworzenia dziesiciu nowych planet. Jest mao prawdopodobne, aby gdziekolwiek dao si zbudowa bro o takiej mocy. Jestem skonna uwaa, e zetknlimy si z nowym procesem kosmicznym. - W kadym razie jest to zjawisko niezwykle grone - powiedzia ostrony Petri. Gdyby nasza eskadra znalaza si na drodze tego promienia, nie pozostaoby po nas nawet wspomnienie... Nie chc na razie zajmowa zdecydowanego stanowiska, ale niepokoi mnie celno promienia. Bieg z daleka i trafi dokadnie w gwiazd. Wtpliwe, aby taka precyzja bya wynikiem procesw naturalnych. - Wojna kosmiczna' - wykrzykn Kamagin. - Zapytacie, dlaczego kto napada na martw gwiazd. A czy Judzie kiedy nie atakowali kamiennych fortw i twierdz wroga, czy nie niszczyli lasw i zasieww, nie zatruwali wd, eby pozbawi przeciwnikw schronienia i rodkw do ycia? Nie znamy celw wojny, nie wierny jak korzy przynioso komu zniszczenie Czerwonej, ale gwiazda ta zostaa niewtpliwie zniszczona celowo, a w rezultacie ulegy zagadzie unikalne formy ycia. - Jeli to wojna - owiadczy Osima - to trzeba ustali, po czyjej jestemy stronie. Co

do mnie, to al mi dziwnych istot zamieszkujcych planet,. Atak by skierowany przeciwko nim, a one nie mogy zada kontr uderzenia... W naradach kapitanw zawsze uczestniczyli Orlan i Gracjusz. Oleg ich rwnie zapyta o zdanie. Odmwili wypowiedzenia wasnych opinii, gdy uznali, e nie maj wystarczajcych informacji po temu. Sam Oleg rwnie powstrzyma si. od gosu, zwracajc si na koniec do mnie. - Interesuje nas twoje zdanie, Eli - powiedzia. - Jeste kierownikiem naukowym wyprawy, wie.c twoja opinia bdzie decydujca. - Moja opinia nic moe o niczym decydowa - owiadczyem - gdy zgadzam si ze wszystkimi po trosze. Wszystkie zdania s jednakowo uzasadnione, wiec nie mog zdecydowanie przychyli si do adnego z nich. Najblisza mi jest analiza Kamagina i pragnienia Osimy. Ale nie zaryzykowabym dziaania wedug ich programu. Dlatego popieram poprzedni decyzje dowdcy, aby kontynuowa badania, za ostateczn decyzje odoy do wyjanienia. - Wobec tego kontynuujemy lot w kierunku jdra - podsumowa Oleg. - Nie wtrcamy si. do lokalnych potyczek, tylko je obserwujemy. Po naradzie Kamagin powiedzia do mnie z wyrzutem w glosie: - Eli, dawniej by pan bardziej zdecydowany! I nie zgadza si pan skwapliwie ze wszystkimi, lecz zawsze podejmowa wasne decyzje i to czasem tak szalone, e czowiek dostawa zawrotu gowy. Zestarzae si., admirale! Popatrzyem na niego z czuoci. On si. nie zestarza. Cho najstarszy z nas wszystkich, wci by tym samym odwanym modziecem, ktrego wypisane zotymi goskami imi otwiera w Panteonie dug list wielkich galaktycznych kapitanw. Serdecznym gestem pooyem mu rk na ramieniu: - Drogi Edwardzie, ja naprawd zaczynam ba si wasnego cienia, ale nie potrafi zapomnie p tym, e wyruszylimy na poszukiwanie Ramirw, tajemniczego narodu, o ktrym wiemy tylko to, e jest potniejszy od nas. A moe wydarzenia, ktrych bylimy wiadkami, s form ich dziaalnoci w okolicach Kosmosu przylegajcych do jdra Galaktyki? Kamagin sucha mnie ze sceptyczn min: - Rozumna cywilizacja zajmujca si niszczeniem gwiazd, skazujc w ten sposb na zagad wszystkie formy ycia w ich ukadzie? Rozum niweczcy rozum? Czy to w ogle moliwe? - Nie wiem. A moe Ramirowie maj konkurentw? Moe okolice jdra zamieszkuje

kilka wrogich sobie nawzajem potnych cywilizacji? Mwi pan o niszczeniu zasieww i zatruwaniu rzek przez naszych odlegych przodkw. Moe wiec to palenie gwiazd jest jakim ekwiwalentem burzenia pogranicznych fortw? Wedle stawu grobla... - No dobrze, wobec tego bdziemy na razie dreptali wok naszej kauy (ja te zaraziem si od Romera!) i bali si, kadej aby - powiedzia na poegnanie Kamagin, umiechajc si przyjanie, abym nie poczu si zbytnio jego sowami uraony. Olga odwiedzia Iren, a potem przysza do nas. - Jeste zadowolony z mojej crki, Eli? - zapytaa. - To raczej j powinna zapyta, czy jest zadowolona ze mnie - zaartowaem. Wprawdzie za mn nie przepada, ale jak na razie si nie kcimy. Co wicej o Irenie mgby powiedzie Oleg. - Rozmawiaam z nim. Nie ma Irenie nic do zarzucenia, ale owiadczy mi to zbyt oficjalnym tonem. Niepokoi mnie, e co si miedzy nimi zepsuo. - - To co nazywa si Ellon - wtrcia si do rozmowy Mary - prawda, Eli? - Irena pochonita jest prac w laboratorium - odparem wymijajco - i pewnie dlatego nie moe ju powica Olegowi tyle uwagi. Dowdcy wrcili na swe gwiazdoloty, Oleg rozkaza uruchomi anihilatory Taniewa i eskadra ruszya w dalsz podr. Czerwona z jej ginc planet pozostaa za nami.

Gince wiaty

1. Oleg wezwa mnie na stanowisko dowodzenia. Gdy tam przyszedem przy sterach siedzia Osima, a Oleg rozmawia z Bilonem. Musiao zaj co naprawd wanego, jeli Oleg zaprosi Ellona do siebie, a ten zdecydowa si porzuci laboratorium. Na ekranach dalekiego zasigu, niewyrane wrd nieskoczonych mgawic, rysowao si jdro Galaktyki, do ktrego pozostao ju niespena trzy tysice lat wietlnych. Z boku migotaa plamka gromady kulistej. Ten widok nie wyda mi si. niezwyky, gdy obserwowaem go ju od co najmniej tygodnia. - Przed nami wprost na kursie mamy jam w przestrzeni, gdy im bliej podlatujemy do jdra, tym bardziej si. ono od nas oddala. Wniosek z tego jest jeden: zapadamy si w jak niecigo metryki. - Czy to znaczy, e lecc dotychczasowym kursem nie dotrzemy do jdra? zapytaem. - wiato jdra do nas dociera - odpar Oleg - ale to nie znaczy, e przebijemy si do niego po prostej. Moe si przecie okaza, e w jamie nie ma przestrzeni fizycznej, ktr mona anihilowa w generatorach Taniewa. Wwczas ugrzniemy bezpowrotnie w bezdennej otchani. - O ile dobrze pamitam teorie Ngory - powiedziaem - niecigo metryki moe rwnie tumaczy spowolnienie czasu w tych okolicach. Odpowiedzia mi Demiurg: - To byoby jeszcze gorsze, admirale, gdy z jamy czasowej nie ma wyjcia. Jestem zdecydowanie przeciwny kontynuowaniu dotychczasowego kursu. - Pozostaje nam, zatem jedynie droga okrna przez gromad, kulist! zakonkludowa Oleg. - Dlaczego? - zdziwiem si.. - Dlaczego nie moemy wytyczy kursu omijajcego te gromad, przez czysty Kosmos? Czy co tam nam grozi? - Wanie. MUK sygnalizuje, e okolice jdra obfituj w niecigoci metryki, w takie same jamy przestrzenne, jaka rozwiera si wprost przed nami. - Czy mog odej? - zapyta Demiurg. - Nie mam nic wicej do powiedzenia na ten temat. Ellon wyszed, a ja wraz z Olegiem wpatrywaem si w ekran dalekiego zasigu, na ktrym migotaa niewielka plamka roju gwiezdnego. Analizatory wykryy go przed niespena dwoma tygodniami i przez ten czas, lecc w obszarze nadwietlnym, zbliylimy si. do niego o jakie sto lat wietlnych. MUK wiedzia ju o nim niemao: gromada kulista o rednicy okoo dwudziestu lat wietlnych i zawierajca okoo piciu milionw gwiazd przewanie

starych. Oddala si od jdra prostopadle do paszczyzny Galaktyki z prdkoci 50 kilometrw na sekund. Szybko pozornie niewielka, ale jeli zway, e gromada istniaa od co najmniej dwustu milionw lat, co w skali kosmicznej jest czasem wzgldnie krtkim, to gromada nie tyle przemieszczaa si w przestrzeni, ile panicznie uciekaa z Galaktyki! MUK stwierdzi jeszcze jedno: morderczy promie, ktry spali Czerwon, wystrzeli najprawdopodobniej z tej wanie gromady, gdy na jego trasie nie byo innych cia niebieskich, ktre mogyby go wygenerowa. I ta gromada bya jedyn furtk do jdra! - Nie mamy innego wyjcia? - zapytaem Olega. - Nie mamy - przytakn z westchnieniem. Eskadra ruszya nowym kursem. Wielokrotnie opisywaem gwiezdne niebo w rozproszonych gromadach Plejad i Perseusza. Teraz chciabym, nie obawiajc si powtrze, opowiedzie ze szczegami, jak wyglda nowy dla mnie krajobraz gwiezdny. I jeli tego nie czynie, to tylko dlatego, e prawdziwego pikna nie da si. wyrazi sowami. Musze jednak zatrzyma przy jednym szczegle, ktry stanowi o istocie zjawiska nazywanego kulist gromad gwiezdn. Ot przestrze wewntrz niego jest absolutnie przezroczysta, tak przeroczysta, e puste okolice Kosmosu wydaj si w porwnaniu z ni mtne i zadymione. Na widok tej krystalicznej przejrzystoci rozwietlonej iskrami gwiazd nawet czowiekowi najdalszemu od poezji przychodzio na myl okrelenie: muzyka gwiezdnych sfer. Wok wielu gwiazd kryy planety, z ktrych kad starannie cho z daleka badalimy. Na planetach panoway warunki wrcz idealne dla rozwoju ycia biakowego: umiarkowane promieniowanie soneczne, atmosfera zbliona do ziemskiej, odpowiednie proporcje wd i ldw. Ale na adnej z nich nie byo nawet ladu rozumnej cywilizacji, nie byo nawet najprymitywniejszych przejaww ycia. To byy niezmiernie pikne, ale cakowicie martwe wiaty. Mary chciaa zaszczepi ycie przynajmniej na jednej planecie, ale nie mielimy na to czasu pdzc ku bramie do innego wiata. Brania zdawaa si szeroko otwarta, ale co czekao nas za ni? Zadaniem Ellona byo poszukiwanie na planetach gromady kulistej mechanizmw generujcych miercionone promienie, ale mimo usilnych stara nie wykry nawet ladu superlasera. Co wicej, nie wykry najniklejszych bodaj dowodw na istnienie potnej cywilizacji, zdolnej do stworzenia takiej tytanicznej broni. I tak maym cigiem anihilatorw mknlimy przez cudowny, pusty, niczyj wiat, zapylajc jego krystaliczne przestwory spopielon w generatorach przestrzeni i bez skutku wsuchujc si w cichy szmer wyadowa w gonikach. Kosmos milcza.

2.
Przemknlimy przez gwiezdne wrota jdra i znw znalelimy si w zamglonej przestrzeni. Olga sporzdzia kolejne obliczenie, z ktrego wynikao, e masa materii rozpylonej w przestrzeni jest o wiele wysza od masy wszystkich tutejszych gwiazd. Rezultat oblicze zdziwi j i ucieszy, gdy z niczym podobnym do tej pory si nie zetkna. Ja nie zdziwiem si. ani nie ucieszyem, bo nie lubi kurzu ani na Ziemi, ani w Kosmosie. Mary wykrzykna z irytacj:- Nie rozumiem, dlaczego mianowano ci kierownikiem naukowym wyprawy! Przecie ciebie nie interesuj adne nowe fakty! - Za to kocham uczonych i potrafi znie kade ich odkrycie, a to ju duo odparem. - Poza tym masz racje., interesuj mnie i ciesz tylko fakty pomylne. Gdy si tak z ni przekomarzaem w prawo od kursu pojawio si jakie ciao kosmiczne, prawdopodobnie gwiazdolot. W tym pustym zaktku Kosmosu moglimy spodziewa si wszystkiego, tylko nie obcego statku, ale analizatory twierdziy uparcie, e jest to sztuczna konstrukcja. Poszedem na stanowisko dowodzenia. To istotnie by gwiazdolot, a nie martwy kosmiczny wczga. Statek pdzi w nasz stron z nieprawdopodobn prdkoci. W tym momencie Olga nadaa ze swego statku jeszcze bardziej nieprawdopodobn wiadomo: jej MUK stwierdzi, e obcego gwiazdolotu nie ma! Oleg pospiesznie przeprowadzi odpowiednie obliczenia i potwierdzi te wiadomo. - Bzdura! - wykrzyknem ze zoci. - Mam serdecznie dosy zjaw i duchw. Chyba, e to znowu jaki fantom, tym razem kosmiczny, ale nie planetarny. - Fantomy s tworami fizycznymi, realnie istniejcymi obiektami, udajcymi inne realnie istniejce obiekty - zauway Oleg. - A tego statku po prostu nie ma, chocia wyranie go widzimy. Nasz MUK jeszcze raz sprawdzi doniesienie Olgi. I znw okazao si, e przestrze wok nas jest kompletnie pusta, e w nasz stron pdzi niematerialna zjawa. Udaem si do laboratorium Ellona. Zastaem ju tam Orlana, Gracjusza i smoka jak zwykle rozcignitego pod woln cian sali. Ellon zawzicie perorowa, lecz na mj widok umilk. - Bilonie - powiedziaem - na ekranach widzimy obce ciao, ale pola poszukiwawcze nie wykazuj jego obecnoci. Czy potrafisz przystpnie wytumaczy mi ten paradoks? - Przystpnie nie potrafi - odpar Demiurg z lekk pogard.

- A nieprzystpnie? - Obserwowany przez nas gwiazdolot nie istnieje w naszym czasie. Wymieniem spojrzenia z Gracjuszem i Orlanem, potem spojrzaem na smoka. Rozumieli nie wicej ni ja. Opodal siedziaa Irena i to, z jakim zapaem potakiwaa kademu sowu Ellona zdawao si. wiadczy o tym, e przynajmniej dla niej wszystko jest jasne i oczywiste. - Nie istnieje w naszym czasie? W jakim zatem u diaba, czasie ta zjawa pdzi w naszym kierunku?! - Dla nas pdzi ona z naszej przyszoci w nasz teraniejszo. - A nie z przeszoci w teraniejszo? - zapytaem bezradnie, bo wyjanienie Ellona byo z gatunku tych, ktre raczej zaciemniaj sytuacje. - Z przeszoci w teraniejszo pdzimy my. A cilej mwic nieustannie odsuwamy nasz teraniejszo ku przeszoci. Czas zwizany jest z nami na zasadzie reakcji: popycha nas ku przyszoci, a sam oddala si w przeszo. Ruch obcego jest niczym strza z przyszoci w teraniejszo. Jego czas nie odbija si od niego, lecz pdzi wraz z nim jak gazy prochowe w lufie armaty pdz za pociskiem. - Strza z przyszoci? - zastanowiem si nad tym porwnaniem. - Ale przecie widzimy obcy gwiazdolot, widzimy go w naszej teraniejszoci ju od dwch godzin, a przez ten czas wczesna teraniejszo staa si ju przeszoci. Innymi sowy statek istnieje w teraniejszoci i przeszoci, a nie w przyszoci! - powiedziaem triumfalnie. Demiurg jednak dobrze przemyla swoj koncepcje.- Widzimy w teraniejszoci jego cie - powiedzia - cie padajcy z przyszoci i poprzedzajcy pojawienie si realnego obiektu. Cie zmniejsza si, a zatem gwiazdolot zblia si ku nam z przyszoci.' Kiedy w cie pokryje si z obiektem, siatek pojawi si. realnie. - Nie przeskoczy z teraniejszoci w przeszo? - Sdz, e zabraknie mu energii, aby pokona temporalne zero zwane rwnie teraniejszo", obecnie" lub wspczesna chwila''. - Syszysz, Olegu? - zapytaem przez stereofon. -Jeli hipoteza Ellona jest suszna, to zderzenie eskadry z obcym gwiazdolotem nie grozi adnym niebezpieczestwem, gdy zetkniemy si z nim w punkcie, w ktrym teraz si znajdujemy, podczas gdy on sam pozostanie w naszej przyszoci. Rozumiesz to? Oleg odpar, e postara si unikn kontaktu z obcym statkiem bez wzgldu na to, w jakim czasie ten istnieje. A niebawem nastpio spotkanie, i to dokadnie takie, jak przewidzia Ellon.

Oleg uformowa eskadr w piercie, ku rodkowi ktrego pdzi obcy statek. Waciwie nie pdzi, tylko lecia coraz wolniej, by wreszcie zatrzyma si w pewnej odlegoci od paszczyzny naszego szyku i zawisn nieruchomo w przestrzeni: widocznie dotar do punktu, w ktrym rozpocza si inwersja czasu i to byo akurat nasze teraz". Eskadra otoczya obcy statek i czekaa a si realnie pojawi, gdy nadal nasze pola poszukiwawcze nie stwierdzay jego fizycznej obecnoci. I nagle obcy wtargn do naszego czasu. Wyranie teraz widoczny gwiazdolot przypomina limaka zwinitego z potrjnych spiralnych piercieni. Ani ludzie, ani Demiurgowie i Galaktowie nie znali podobnych konstrukcji. Aparat by cakowicie przezroczysty, jakby nie posiada adnej powoki i zbudowany by wycznie z migotliwego gazu, zwinitego przez nieznane siy w trzypitrow spirale. Jedynie na ostrzu limaka wznosia si ciemna narol wielkoci naszej sali zebra, najwidoczniej pomieszczenia zaogi. MUK donis, e znajduj sic; w niej jakie nieprzejrzyste ciaa. Po raz pierwszy zobaczyem zdumionego Ellona. - Eli! - wykrzykn Demiurg, zapominajc o moim tradycyjnym tytule. - Eli, czy pan wie, co to jest za brya? To dokadny odpowiednik limaka grawitacyjnego, przy pomocy ktrego wypchnem z naszej przestrzeni drapien planet! Smok by zdumiony nie mniej od Ellona: - To nieprawdopodobne! - wykrzykn. - A zatem mog istnie konstrukcje, ktre same sobie potrafi da grawitacyjnego kopniaka L. Gwiazdolot nie reagowa na adne sygnay i nic nie wskazywao na to, e w ogle zostalimy przeze zauwaeni. Gracjusz wyrazi przypuszczenie, e statek jest istot yw, ktra zgina podczas lotu pod prd czasu. Po spotkaniu z drapienymi planetami ta jego hipoteza nikogo nie zaskoczya. Oleg poleci wysa planetolot w poblie obcego statku. Dowodzcy nim Osima oblecia limaka wok, wysondowa go polami, ale nie odnalaz adnego wazu. Wwczas postanowi oddzieli kabin od reszty konstrukcji. Operacja si powioda, ale kadub z migotliwego gazu rozpad si, zamieni w rzadk chmurk ciemnego pyu. - Planetolot przybi do kei Kozioroca". Dziarski Osima wykrzykn rubasznie: - Przywiozem akwarium! Obcy astronauci s w rodku, ale niestety martwi i to martwi od wielu milionw lat, jeli Ellon si nie myli i mamy do czynienia nie z gwiazdolotem, lecz z maszyn czasu! Wewntrz kabiny leao sze cia. Martwych, cho niegdy bez wtpienia byy to

istoty ywe. Przezroczyste cianki kabiny przypominay ekrany siowe rozpite na rwnie przezroczystym szkielecie. Kabin najlepiej bdzie rozmy - powiedziaa Irena. - Zrobi to bez trudu nasze generatory pola ochronnego pracujce na biegu rewersyjnym. - Istotnie, pompy siowe z atwoci wchony ciany kabiny i martwe ciaa wypady na zewntrz. Nic nie wskazywao na to, aby miertelna dla obcych astronautw katastrofa miaa zdeformowa ich ciaa. Ale i tak byy to bardzo dziwne istoty! Przypominay po trosze nas wszystkich - ludzi, Demiurgw, Galaktw, anioy a nawet smoki - i byy jednoczenie nieskoczenie od nas inne: kada miaa gow, twarz i wosy na gowie, ale te wosy miay grubo palca i przypominay we; miaa oczy, ale tych oczu byo troje... Kada z tych istot miaa rwnie okrgy otwr penicy role ust, w tej chwili u kadej z nich potwarty. Niewielka gowa spoczywaa na potnym czarnym ciele pajka, opierajcym si na dwunastu opatrzonych w osiem staww nogach gruboci ludzkiej rki. - ywe! - wykrzykn podniecony Lusin, rzucajc si. ku jednej z rozpostartych na pododze istot. Rusza si! Gracjusz pospiesznie chwyci go za rk i zatrzyma. Z potnych rk Galakta Lusin nie mg si wyrwa, ale coraz goniej wykrzykiwa, e jeden z obcych yje. Teraz i ja zobaczyem, e jedna z ng pajkoksztatnego poruszya si, a potem drgny te wowosy na jego gowie. Nieznajomy sprbowa unie si z ziemi i znowu upad. Dwoje jego dolnych oczu otwaro si. z wysikiem, popatrzyo na nas nieprzytomnie i znw si zamkno. Po czym astronauta znw straci przytomno. - Pozostaa pitka jest martwa, ale tego da si chyba jeszcze ocuci - powiedzia Oleg. - Gdzie go umiecimy? Ellon poprosi, eby pozwolono mu zabra przybysza do siebie. Wprawdzie jego laboratorium jest do ciasne, ale dla takiej niecodziennej istoty miejsce zawsze si znajdzie. A ponadto reanimacja pajkoksztatnego moe wymaga urzdze technicznych, ktrych nie ma gdzie indziej na statku. Oleg zgodzi si z argumentacj Demiurga, za Romero zwrci si. do obecnych: - Szanowni przyjaciele, czy pozwolicie, e naszym nowym dwunastonogim znajomym nadam na zw Aranw? Zapytalimy go, dlaczego wybra wanie te nazw, na co Romero wyjani, e sowo aran" w staroytnych jzykach ziemskich kojarzy si. w jaki sposb z wizerunkiem pajka,

a obcy bez wtpienia przypominaj pajki. - Przypominaj rwnie Altairczykw - zauwayem - tyle e tamci s znacznie sympatyczniejsi. - Sympatyczniejsi, bardziej przyjani i niewtpliwie o wiele niej rozwinici od Aranw -zakonkludowa Pawe. Pniej wielokrotnie wspominaem z jak precyzj Romero na pierwszy rzut oka okreli charakter pajkoksztatnych.

3.
Aran sta na dwunastu nogach z gwk pochylon na bok. Z daleka wydawao si, e jest to jego naturalna poza, e lada chwila ruszy z miejsca i pobiegnie przebierajc szybko odnami. Ale wystarczyo lekko osabi podtrzymujce go pole, aby pajkoksztatny natychmiast si. przewrci. By wci nieprzytomny czy te przebywa poza czasem, jak p artem utrzymywa Gracjusz, ktremu podobnie jak i mnie przypada do gustu teoria Ellona o inwersji czasu. Dzie, w ktrym Aran otworzy oczy, zapamitali wszyscy bez wyjtku. Od spotkania z obcym statkiem upyn ju ponad miesic, kiedy wstpiem do laboratorium Ellona, eby z nim porozmawia. W pewnym momencie usyszelimy okrzyk Ireny: - On lata! Elloni, Eli! Aran unosi si w powietrzu. Aran rzeczywicie lata. I nie tylko biernie unosi si w powietrzu, lecz szybko sun w naszym kierunku. Odskoczylimy do tyu. Mnie przerazio trzecie oko pajkoksztatnego, ktre po raz pierwszy zobaczyem otwarte. Oko to nie patrzyo, lecz przenikliwie wiecio. Wzrok dwojga dolnych oczu by zwyczajny, mdry, nieco smutny, ale nic ponadto. Pniej dowiedzielimy si, e grne oko Aranw moe olepia promieniem zblionym do laserowego. Ellon pospiesznie wzmocni pole ochronne, ktre odepchno Arana i rzucio go na podog. Demiurg tumaczy si potem, e obawia si. ataku potwora. Sdz, e postpi prawidowo. Skutki inwersji czasu jeszcze nie przeszy, zatem mzg Arana by jeszcze daleki od zwykej sprawnoci. Wspomn przy okazji, e w normalnym stanie Aranowie nie przedstawiaj niebezpieczestwa dla Ziemian i Demiurgw, jeli s niezbyt liczni. Ellon osabi pole, za Aran podcign rozpezajce si nogi i znw unis si w powietrze, przy czym najwyraniej zamierza zbliy si do nas. - Wcz z aski swojej deszyfrator - poprosiem Iren. - Moe uda si nam znale wsplny jeyk. Nastpnie zwoaem do laboratorium wszystkich eksploratorw. Przysza Mary, Lusin, Romero, Orlan, Gracjusz, zjawi si Wczga, ktry zatrzyma si z ogonem w korytarzu, ale Aran unis si wyej i s nok wygodnie wycign sw dug szyje akurat pod nim. Irena uruchomia deszyfrator na wszystkich zakresach, ale kontaktu nie byo. Jeli nawet Aran generowa jakie sygnay, to do nas one nie docieray. Irena powiedziaa zrozpaczonym tonem:

- To niewtpliwie istota rozumna, ale nasze odbiorniki nie s w stanie go zrozumie. - Za to, jak mi si wydaje, on sam doskonale nas rozumie bez dodatkowych urzdze powiedzia Orlan, ktrego, podobnie jak mnie, zastanowio mylce spojrzenie dolnych oczu Arana i przenikliwy blask trzeciego. Zirytowaa mnie zabawa z deszyfratorem, wiec wstaem z miejsca. Podniosa si rwnie Mary, podesza do mnie i razem zbliylimy si nie dalej jak na krok do pajkakosmonauty. Najwidoczniej zmobilizowaa nas do tego uwaga Orlana i oburzenie na to, e cho przybysz najwyraniej doskonale nas rozumia, by moe nawet beznamitnie bada, my, niczym krliki dowiadczalne czekalimy pokornie a eksperymentator zechce w niezmiernej swej askawoci przemwi do nas badaj sowem. Nie wiem, czy udao mi si precyzyjnie odda mj wczesny nastrj, ale jestem pewien jednego: gotowaem si z wciekoci. Przeraona Mary chwycia mnie za rk: - Eli, co si z tob dzieje? - Daj mi spokj! - warknem przez zby. - Chce pokaza temu gwiezdnemu wczdze, e spotka si z si wysz, a nie z gupimi zwierzakami! Zaraz jednak zawstydziem si, e daem si ponie niekontrolowanym emocjom niegodnym czowieka, a ju zupenie niewybaczalnym dla kierownika wyprawy gwiezdnej. Gotw ju byem przeprosi wszystkich za mj wybuch, gdy zauwayem, i grne oko Arana przygaso i nie rnio si ju niczym od dwch pozostaych. Odwrciem si na picie i powiedziaem, starajc si na nikogo nie patrze: - Pjd ju. Kontakt z pajkoksztatnym niewtpliwie nastpi, chocia trzeba bdzie chyba jeszcze na troch poczeka. Nie zdyem jednak zrobi nawet trzech krokw w stron drzwi, kiedy rozleg si gos przybysza. Aran mwi nienagann ziemszczyzn Nie, to nie bya mowa w cisym tego sowa znaczeniu, mowa kojarzca si z drganiami powietrza nazywanymi dwikiem. Gos Arana rozlega si bezporednio w gowie kadego z nas, wywoywa w mzgach rodzenie si waciwych sw i zda. Jeli uda si nam kiedykolwiek wrci na Ziemie, specjalici z pewnoci rozszyfruj mechanizm, dziki ktremu Aran potrafi kontaktowa si z kad mylc istot. - Rozumiem was - zwrci si do kadego z obecnych w jego rodzimym jeyku. Teraz i wy bdziecie mnie rozumie. Jestem uciekinierem z Gincych wiatw. Byo nas szeciu. Chcielimy odwrci nasz czas, dotrze do odlegych czasw i pozosta w nich. Nie udao si to nam i znw spadlimy do naszego czasu. Moi towarzysze zginli przy pierwszym

nawrocie, nie znieli przyszoci, gdy mogli y tylko w swym wasnym czasie. Ja ocalaem, lecz straciem na dugo przytomno. Uratowalicie mnie. Zadawajcie pytania. Suchalimy pajkoksztatnego astronauty z niezmiernym zdumieniem, ktre mnie osobicie mocno zaskoczyo. Przecie spotykalimy ju istoty o jeszcze dziwaczniejszym wygldzie, a i bezporednie przekazywanie myli z mzgu do mzgu te w kocu nie byo niczym nadzwyczajnym: nie inaczej w swoim czasie komunikowa si ze mn Orlan. Wreszcie zrozumiaem, e to, co braem za zdziwienie, byo lekiem, poczuciem zagroenia ze strony Arana, ktry wprawdzie ugi si przed si wysz" ale wcale nie zrezygnowa z walki. Pierwszy opanowa si Romero. - Jeli nie ma pan nic przeciwko temu, admirale - powiedzia - wezm na siebie ciar rozmowy z szanownym wdrowcem w czasie. - I zwrci si do Arana: - A zatem, drogi gwiezdny przybyszu, jest pan uciekinierem z Gincych wiatw. Czy moglibymy si zatem dowiedzie co to s owe Gince wiaty? W mzgu kadego z nas rozlega si odpowied:- Wkrtce je zobaczycie, gdy wasz kurs prowadzi wprost na Gince wiaty. - Naley pan do mieszkacw Gincych wiatw? - Zamieszkuj je tacy jak ja i moi polegli towarzysze. - Jeli mona, wrc jeszcze pniej do natury waszych siedlisk, teraz jednak interesuje mnie inny problem. Ucieka pan ze swych Gincych wiatw z jakich sobie tylko znanych powodw, ktrych nie zamierzamy docieka. W porzdku. Ale czemu wybra pan tak niecodzienn metod jak inwersja czasu? - Nasze wiaty zostay dotknite chorob czasu. Nasz czas jest gbczasty, zetlay i czsto si rwie. Odnajduje w waszych mzgach nazw straszliwej choroby szalejcej niegdy w waszych wiatach. A wiec nasze wiaty toczy rak czasu. - Rak czasu! - wykrzyknlimy niemal chrem - Tak! Ta nazwa najlepiej oddaje istot choroby czasu w Gincych wiatach. Chcielimy wyrwa si z chorego czasu w jakikolwiek inny, przeszy lub przyszy, byle zdrowy. Skorzystalimy z tworzcego si wanie kolapsaru, dokonalimy zgodnie z zamierzeniem inwersji, ale przyszo nas odrzucia. - To smutne, mj drogi... Przepraszam, jak mam si do pana zwraca? - Nazywajcie mnie Oanem, to imi akurat odpowiednie dla paskiego jeyka. - Wracajc do tematu naszej rozmowy, postanowilicie w szstk uciec z waszego czasu i waszego spoeczestwa? - Z czasu, ale nie ze spoeczestwa. Bylimy wysacami odsuwaczy koca.

- Odsuwaczy koca? - Tak, dobrze mnie pan zrozumia. Odsuwacze koca to nasi bracia, ktrzy wysali nas na poszukiwanie drg do zdrowego czasu. Naszymi wrogami s przyspieszacze koca, ktrych zachwyca perspektywa rychej zguby. - Jeli dobrze zrozumiaem, to miedzy tymi dwoma grupami panuje niezgoda? - Wojna! - zabrzmiaa odpowied. - Odsuwacze bij si z przyspieszaczami, eby przeszkodzi im w przyspieszaniu, ci za napadaj na odsuwaczy, eby nie odsuwali koca. Przyspieszaczy popiera Ojciec Akumulator. - Ojciec Akumulator? U nas to sowo oznacza urzdzenie techniczne, nie za istot vwa! - Znalazem je w waszych mzgach. Sowo to dobrze oddaje natur wadcy, dawcy ycia i tyrana realizujcego gron wole Okrutnych Bogw. Romero popatrzy na mnie oszoomionym wzrokiem. Wiedziaem co go drczy: nie jakie tam spory cudacznych odsuwaczy z przyspieszaczami, lecz to w jakiej formie toczya si sama rozmowa. Zgnie-waa mnie ta jego rozterka, wiec powiedziaem: - Pawle, stara si pan by uprzejmy wobec tego pajka, wypytywa moliwie jak najdelikatniej, eby nie urazi jego uczu, a on mieje si w kuak, bo zawczasu zna odpowiedzi na pytania, o ktrych jeszcze nawet nie zdylimy pomyle. Mwiem to nie odrywajc wzroku od Arana, ktry spokojnie unosi si w powietrzu, gestykulujc jedynie - sowo gestykulacja" wydaje mi si tu najodpowiedniejsze wowosami porastajcymi jego gow. Romero wspomnia mi potem, e podobne wosy miay dawno wymare gorgony. Sdz, e koloryzowa, gdy chocia dobrze znam ziemskie muzea zoologiczne w adnym z nich nie widziaem bodaj wizerunku gorgony. Oan doskonale wiedzia, o co mi chodzi, ale ani myla spenia mego yczenia. Romerowi nie pozostawao wiec nic innego jak kontynuowa wypytywanie: - Mamy zatem odsuwaczy i przyspieszaczy koca, dawce ycia i tyrana Ojca Akumulatora, wreszcie Okrutnych Bogw... Nie jestem pewien czy ziemskie okrelenie bg" jest odpowiednie dla realnych istot z waszego wiata. Nasi bogowie s tworami fantazji nie posiadajcymi rzeczywistych odpowiednikw. Rozumie mnie pan, szanowny Oanie? - Tak. Pojecie bogowie" zaczerpnite z paskiego mzgu cakowicie odpowiada naturze samowadcw Trzech Mglistych Soc. Trzeba jedynie doda epitet okrutni" (swko epitet" zabrzmiao wyra nie w moim mzgu), bowiem ci samowadcy s pozbawieni litoci. Przyspieszacze s posuszni nakazom Okrutnych Bogw, odsuwacze zbuntowali si przeciwko nim.

- Widzia pan kiedykolwiek ktrego z Okrutnych Bogw? Wnosz bowiem, e jest ich wielu. - Tak. Jest ich wielu i mog przybiera kad posta. Okrutni Bogowie wiedz o nas wszystko, ale nie pozwalaj, abymy wiedzieli cokolwiek o Nich. Wasze sowa szataski spryt" dokadnie wyraaj ich stosunek do nas. S bogami zagady, bogami-diabami. Bylimy niegdy wielkim narodem, a teraz stalimy si ndznym plemieniem, bo taka bya Ich wola. - Rozumie pan co z tego, Eli? - zapyta Romero. - Tylko jedno: istnieje potna cywilizacja, ktra niezbyt si patyczkuje z Aranami. By moe s to Ramirowie, ktrych szukamy. W kadym razie wedle sw Oana cywilizacja ta nie przedstawia si w najlepszym wietle. Romero wyczerpa swoje pytania i rozmowa staa si oglna. Jedynie Wczga, Ellon i ja nie zadawalimy Oanowi adnych pyta. Smok zawsze wola sucha i analizowa, Ellon czu si najwyraniej uraony, e przesta by orodkiem powszechnego zainteresowania, co za do mnie, to wszystkie pytania, ktre mi si nasuway, zadali ju przede mn inni, dziki czemu mogem wytworzy sobie obraz wiata Aranw. Pajkoksztatni zamieszkiwali drug planet spord dziewiciu obiegajcych Trzy Mgliste Soca, najprawdopodobniej gwiazd potrjn. Na pozostaych omiu planetach ycie si nie rozwino. Zachoway si podania o tym, e niegdy Trzy Soca byy jasne i czyste, a sami Aranowie tworzyli potny nard: Udao si im pokona przyciganie planetarne i wyruszy w przestrze kosmiczn. Kunszt budowy statkw galaktycznych zosta ju dawno temu utracony i jeden tylko pojazd zachowa si w grotach Ojca Akumulatora. Ten wanie aparat porwali odsuwacze, kiedy postanowili sprbowa ucieczki w przyszo. Przez wiele tysicleci nikt nie sysza o Okrutnych Bogach, a pojawili si nieoczekiwanie, rozmcili Jasne Soce, zasnuli duszcym pyem planet. Burze elektryczne zaczy wysysa energie z cia Aranw tak skutecznie, e po kadej burzy powierzchnia globu pokrywaa si tysicami ich zwok. Aranowie prbowali walczy, budowa statki pochaniajce pyy kosmiczne, ktre gromadziy rozproszon materie, rosy i stopniowo przeksztacay si w niewielkie planetki. Dwie takie sztuczne planety zbliyy si do Trzech Mglistych Soc i zaczy spycha py na te gwiazdy. Do tego momentu Aranowie zupenie nie interesowali potnych przybyszw. Teraz zaczli dziaa. Statki-wymiatacze zostay zniszczone w stoczniach i w kosmosie, a gwiazdoloty, ktre zdyy ju przeksztaci si w planety -wyrzucone poza granice ukadu. Teraz kr gdzie, pochaniajc napotkany po drodze py i niszczc niewielkie ciaa

kosmiczne, gdy zostay skonstruowane w ten sposb, e jedynie stay dopyw materii utrzymuje te nibyistoty przy yciu. - Jeden z tych kosmicznych drapiecw napad na nas - zauway Romero - ale go odrzucilimy. - Lepiej byoby, gdybycie go zniszczyli - powiedzia Oan. - Taki statek po wyjciu spod kontroli moe sprowadzi wiele nieszcz. Po zniszczeniu kosmicznych odkurzaczy ulegy zagadzie rwnie zwyczajne gwiazdoloty, ktre przed dalekimi rejsami akumuloway energie na niskiej orbicie wok Trzech Soc. Teraz eksplodowa kady statek, ktry tylko si do nich zbliy. Kilka gwiazdolotw wyruszyo ku innym socom, ale wkrtce czno z nimi si przerwaa. Prawdopodobnie rwnie zginy. Aranowie zrezygnowali z lotw kosmicznych, przypadli do ziemi i czekali, a okrutni wadcy, ktrzy tak niespodziewanie zjawili si w ich wiecie, rwnie nagle go porzuc. Niestety, Okrutnym Bogom nie spodoba si miarowo pyncy, prostoliniowy czas Aranw, zaczli go wiec skbia i wygina, strzpi i rozdziela na wkienka. Granice czasu przebiegay czasem przez ciao Arana, ktre zaczynao y rwnoczenie w przeszoci i przyszoci, starze si i modnie zarazem. wiadomo nieuchronnego koca zrodzia wrd nie zaraonych jeszcze rakiem czasu rozpaczliwy bunt przeciwko Okrutnym Bogom. Za pno. Na sabnc, wymierajc spoeczno Aranw spady raz jeszcze nieokieznane burze elektryczne. Dawniej pajkoksztatni swobodnie pochaniali energie elektryczn - jedyny ich pokarm, jeyk i sposb mylenia - a teraz pokarmu byo zbyt duo, gdy wyrzucaa go z siebie nieustannie grona Matka Byskawic, zatapiajca wszystko strumieniami energii. Wtedy wanie zrodzi si ruch przyspieszaczy koca. Lepszy tragiczny koniec ni tragedia nie majca koca - takie byo ich rozpaczliwe wyznanie wiary, ktrej wyrazem stary si uroczyste samospalenia w elektrycznym ogniu czerpanym z zasobw Ojca Akumulatora, jedynego rda energii na planecie. Dawca ycia zamieni si w kata. - Odsuwacze s w naszym wiecie nieliczni - zakoczy Oan. - Wierzymy jednak, e koniec mona odwlec. Dlatego wykradlimy gwiazdolot i postanowilimy sprawdzi czy moliwy jest powrt do przeszoci okrn drog przez przyszo. Chcielimy zamkn piercie czasu, ale przyszo nas odrzucia. Nie wiem kim jestecie, przybysze, ale jestecie szlachetni, czytam to w komrkach waszych mzgw. Pomcie nieszczliwym, wyzwlcie spod panowania Okrutnych Bogw. Tym dramatycznym apelem Oan zakoczy sw przemow. Pniej dowiedzielimy

si, e wyczerpa swj zapas energii, ktrego uzupenienie w wewntrznym akumulatorze wymaga sporo czasu. Wwczas za pomylelimy po prostu, e zmczya go nasza indagacja, wiec umiecilimy go w izolowanym pomieszczeniu laboratorium Ellona. Dobrze si zreszt zoyo, gdy naleao si naradzi bez jego obecnoci, bez obecnoci istoty, ktra swobodnie czyta najbardziej nawet ukryt myl. - Elloriie - powiedziaem - czy nie mona wyposay nas wszystkich w ekrany nieprzenikliwe dla myli? Telepatyczne zdolnoci Oana troch mnie niepokoj, tym bardziej e jego opowie wydaje mi si niespjna. Prymitywne zabobony jako mi si nie wi z obrazem wysokiej cywilizacji, jaka rzekomo miaa panowa w Ukadzie Trzech Mglistych Soc. A moe le Oana zrozumiaem, moe ty w swoim rodzimym jeyku nie usyszae nic na temat Okrutnych Bogw, gronego Ojca Akumulatora i krwioerczej Matki Byskawic? - Nie sdz, eby taki ekran si uda, admirale - pokrci gow Demiurg - a poza tym uwaam, e laboratorium nie powinno si zajmowa podobnymi gupstwami, kiedy nie ukoczylimy jeszcze prac nad instalacjami obronnymi przeciwko niespodziewanemu atakowi fotonowemu i rotonowemu, kiedy mechanizmy limaka grawitacyjnego te wymagaj pewnych udoskonale. Mnie te Aran niezbyt si podoba, ale mog poradzi tylko jedno: prosz kontrolowa swoje myli! To, co nie przeniknie do mzgu, tego kosmiczny pajk nie zdoa odczyta. To przecie takie atwe, admirale! To wcale nie byo takie atwe dla czowieka, jak to sobie Ellon wyobraa. Nie wdawaem si jednak z nim w dyskusje, bo Demiurgowie w ogle s uparci, a Ellon nawet wrd nich wyrnia si uporem. Po prostu nie potrafiby zrobi tego, czego zrobi nie chcia, bo wydawao mu si niepotrzebne. Wstaem. - Chwileczk, admirale - powiedzia Ellon. - Zadawae mi pytania, teraz wiec ja ci o co zapytam. Gwiezdny pajk poprosi o pomoc. Czy mu jej udzielimy? - Czyby by temu przeciwny, Bilonie? - Przeciwny nie jestem, ale mam wtpliwoci. Nie jestem pewien czy naley okazywa pomoc kademu, kto o ni poprosi. Ja osobicie najpierw bym sprawdzi czy ten kto na pomoc zasuguje. - Obawiam si, e zaogi statkw nie podziel twoich wtpliwoci - odparem sucho. Mwi w pierwszym rzdzie o ludziach, ale nie tylko o nich. Uwaamy za swj wity obowizek pomaga tym, ktrzy prosz o pomoc. Dziwi ci takie stanowisko ludzi? - Dziwi. Jestecie niesychanie elastyczni jeli chodzi o podporzdkowanie sobie si natury. Jestecie bardzo wszechstronni jako inynierowie i konstruktorzy ale sztywniejecie natychmiast, gdy tylko bodaj municie jakkolwiek spraw, posiadajc aspekt moralny.

Wasza moralno jest prostolinijna i nie uznajca jakichkolwiek odstpstw i kompromisw. Dlatego sami sobie komplikujecie stosunki z innymi cywilizacjami. - Chlubimy si tym, e nie szukamy atwych drg, Bilonie! Powiadasz, e jestemy sztywni i prostolinijni w kwestiach moralnoci. Masz racje, ale my jestemy z tego dumni. . Poszedem do siebie i tam dowiedziaem si, e Oleg postanowi zwoa oglne zebranie wszystkich zag gwiazdolotw, aby przedyskutowa z nimi informacje uzyskane od Oana. Oczywicie chodzio o zebranie stereowizyjne. Zagai je nastpujco: - Naturalnie nikt z nas zapewne nie wierzy w istnienie jakich si nadprzyrodzonych, gdy nawet pogwacenie praw natury okazuje si w rezultacie dziaaniem praw natury wyszego rzdu. Zatem okrelenie Okrutni Bogowie" musi by jedynie symbolem oznaczajcym, e w wiatku Trzech Mglistych Soc zagniedziy si istoty potne, lecz wyzute z dobroci. Potga ich jest wielka, ale nie przewyszy potgi natury, ktra jak na razie sprzyja nam. Aranowie bagaj o pomoc. Jestem zdania, e naley jej udzieii. I jeli przyjdzie zetrze si z nieznan z cywilizacj, nie bdziemy tego starcia unika. Sdz, e wyjdziemy z niego zwycisko, bowiem suszno jest po naszej stronie! Dzi, kiedy nikt nie wie, czy zdoamy si uratowa, postpowanie moje moe wyda si lekkomylne, gdy caym sercem poparem Olega, a w rozptanej rwnie i przeze mnie wojnie ponosimy jak dotd same klski. Tumaczy nas jedynie to, e nie mielimy pojcia, na jak potg si porywamy. Ale nawet teraz, znajc przebieg dalszych wydarze, nie auje, decyzji, ktr na tej naradzie jednomylnie podjlimy. Proszono nas o pomoc, wiec nie moglimy jej odmwi. Jeli moje sowa dotr kiedykolwiek na Ziemie, niechaj ludzie si. dowiedz, e - powtarzam to raz jeszcze! - niczego nie aujemy. Po prostu okazalimy si niedostatecznie uzbrojeni Rce nasze s sabe, ale dusze czyste. Przestrze ma trzy wymiary, ale moralno tylko jeden. Oto mj testament: raczj mier ni zgoda na podo!

4.
Romero nazwa planet pajkoksztatnych Arani. W przeciwiestwie do naszego historiografa sowotwrstwo mnie nie pasjonowao, interesowao mnie raczej czego Aranowie konkretnie potrzebuj i jak im pomc. Jak postpi? Zjawi si otwarcie czy te raczej dziaa z ukrycia? Oan rozwia moje wtpliwoci. - Nie moecie wyldowa jako jawni dobroczycy, bo nard Aranw jest rozdarty wewntrznie. Przyjaciele odsuwaczy stan si wrogami przyspieszaczy. Musicie si zatem zamaskowa. Przybierzcie posta Aranw. Okrutni Bogowie zstpuj do nas w naszej cielesnej powoce. Wecie wiec przykad z nich. Ja jednak nie byem pewien, e nasze moliwoci sigaj a tak daleko, ale Ellon uspokoi mnie, e wystarcz tu odpowiednie skafandry, ktre bez trudu sporzdzi. Jedynie smok bdzie musia zrezygnowa z wyprawy jako zbyt wielki. - Zreszt - doda Demiurg - jeli komu nie odpowiada posta pajka, zawsze moe sta si niewidzialny, bo ostatnie modele ekranw s prawie niezawodne. Inna rzecz, i ludzie mog bez szkody dla zdrowia pozostawa w niewidzialnoci stosunkowo krtko. aden z nas nie mia ochoty na to rozwizanie, zwaszcza e Ellon niezbyt dokadnie orientowa si, co moe by dla czowieka bezpieczne, a co szkodliwe. Eskadra gwiazdolotw wesza do Gincych wiatw. Lecielimy ku duej gwiedzie, rozbyskujcej i przygasajcej na przemian. To wanie byy Trzy Mgliste Soca. Oleg rozkaza eskadrze utworzy ciasny szyk i wyhamowa. Teraz przezornie zachowujc do wysok orbit, stalimy si grupowym satelit planety, z ktrej uciek Oan. Nie wiem jak Okrutni Bogowie, ale nieszczni Aranowie nie mogli z pewnoci wykry nas z takiej odlegoci nawet przy pomocy silnych przyrzdw optycznych. Przed ldowaniem zaszedem do Wczgi, ktry mieszka w przestronnym pomieszczeniu, ktre i tak dla niego byo zbyt ciasne - w specjalnie zaprojektowanej stajni dla pegazw. Pegazw, mimo usilnych nalega Lusina, na wypraw nie zabralimy i dziki temu smok mia na statku wasny kt. U Wczgi siedzia Lusin z Mizarem. Mizar pikny owczarek, owczarz, jak z czuoci nazywa go Lusin (Romero wielokrotnie zwraca mu uwag, e owczarzem nazywano niegdy nie psa, lecz czowieka zajmujcego si hodowl owiec, na co Lusin replikowa, e kady staroytny owczarz ustpowa znacznie Mizarowi pod wzgldem

intelektualnym), by jedynym zwierzciem, jakie zabralimy ze sob, jeli sowo zwierze" w ogle dawao si zastosowa do tej mdrej istoty, dla ktrej arytmetyka nie miaa tajemnic, a studiowanie fizyki i chemii byo ulubion rozrywk. Przysiadem na smoczej apie i pogadziem wspaniaego psa. Owczarek by ogromny, wyszy ode mnie gdy stawa na tylnych apach, tak potnych, e jednym ciosem mg powali kadego czowieka. Nigdy oczywicie tego nie robi, ale Demiurgowie woleli omija go z daleka, bo nie przepada za byymi Niszczycielami i z adnym z nich si nie przyjani. Mizar nosi na szyi eleganck pomaraczow opask, jego indywidualny deszyfrator by tak doskonale zestrojony przez Lusina, e psia mowa brzmiaa w naszych mzgach zupenie jak ludzka, Mizar zreszt doskonale rozumia ludzi nawet bez deszyfratora. - Wczgo, bdziesz musia pozosta na statku, bo na pajkoksztamego nie dasz si przerobi. Mizara te nie wemiemy. - Niesusznie, admirale Eli - warkn Mizar, ktry podobnie jak wszystkie psy doskonale orientowa si w ludzkich rangach. - Nie jestem pewien czy mechanizmy potrafi obroni pana tak skutecznie, jak bym to mg zrobi ja. - Postaramy si unika niebezpiecznych sytuacji, Mizarze. A propos, rozmawialicie z Trubem i Gigiem? - Skafandry - odpar Lusin z westchnieniem. - Nie podobaj si. S obraeni. Obaj. - A jak twj skafander? - Znakomity. Druga skra. - Porozmawiam z anioem i Demiurgiem, a jeli moje argumenty nie poskutkuj, bd musia ich obu zostawi na statku. Zbirk eksploratorw wyznaczyem w luzie ldowiska, gdzie na kadego ju czeka skafander maskujcy. Mj by tak znakomity, e po jego woeniu poczuem si tak, jakbym dosta nowe ciao. Reszta skafandrw bya nie gorsza, ale mimo moich nalega Trub i Gig kategorycznie odmwili ich uycia. - Anioy gardz pajkami - wykrzykn Trub, dumnie krzyujc na piersi nieco ju wyleniae skrzyda - i aden z nich nigdy nie upodobni si do jakiego tam owada! Dziarski Gig te za nic na wiecie nie chcia rozsta si ze swoim mundurem. Zreszt doskonale ich obu rozumiaem i po chwili wahania pozwoliem im lecie. Wyldowalimy na szczycie wzgrza. Z pewnej odlegoci Arani wydawaa si pokryta w caoci oceanem cieczy jedynie odrobin lejszej, jak si potem okazao, od rtci. Po jej powierzchni lizgay si jakie migotliwe ciaa. Oan poradzi nam trzyma si z dala od

oceanu, wielkiego drapienika zamieszkanego w dodatku przez pomniejszych drapiecw, atakujcych pospou nieliczne ldy i wszystko co na nich yo. - Wasze skafandry sporzdzone s z substancji nieznanych na mojej planecie, a zatem prawie na pewno nie grozi wam napad morskich drapienikw - pocieszy nas na koniec Aran. Wybralimy na miejsce ldowanie nocn stron globu. Opodal leao gwne miasto planety. Oan pierwszy wyszed na zewntrz i zawoa nas. Dokoa panowa mrok, zupenie nie przypominajcy naszych nocnych ciemnoci. Ziemia blado wiecia, niedaleki ocean lni, niewielki lasek fosforyzowa bladym fioletem, zewszd tryskay niebieskawe iskierki, a kademu naszemu krokowi towarzyszyy pomaraczowe wyadowania miedzy stopami pajczych ng skafandrw a powierzchni gruntu. Wszystko tu byo przesycone elektrycznoci, wszystko wiecio si, lnio, byszczao i jarzyo. My te zawiecilimy si zaraz po zejciu na grunt planety, Romero artowa potem, e nasze indywidualne barwy zaleay nie od konstrukcji skafandra, lecz od rangi jego posiadacza: ja lniem admiralskim bkitem, Orlan i Gracjusz szlachetnym oranem, Irena i Mary pokornym fioletem, Lusin union ci, Romero ostron zieleni i wreszcie Oan gron purpur. Nie wiecio tylko niebo. Tam panowaa prawdziwa ciemno, ktrej nie zakcay nawet rzadkie gwiazdy tlce si czerwonawo wrd gstych kbw kosmicznego pyu. Oan ruszy ostronie w stron fioletowego lasku, my rwnie ostronie ruszylimy za nim. W zarolach Oan si. zatrzyma. - Eli - powiedzia - czuje wyadowania ap, odsuwacza, ktry dzi peni dyur ostrzegawczy. Ustalilimy takie dyury, eby unikn niespodziewanego ataku

przyspieszaczy. Powiem mu, e jestecie odsuwaczami z drugiej strony planety, now grup naszych zwolennikw. Spotkanie nastpio po niespena trzech minutach. Jeszcze na Koziorocu" umwiem si z Oanem, e bdzie mi telepatycznie przekazywa swoje rozmowy ze wspbrami. Dotrzyma sowa. W moim mzgu zabrzmia ostry, bulgoccy gos: - Zatrzymaj si ty, ktry si skradasz! Wymie swoje imi i powiedz jak mnie zw! - Jestem Oan, a ty jeste lao - usyszelimy odpowied. - Jestem Iao, masz racje. Oanie. Ciesz si, e nie zgine. Rozwietl si, ebym mg ci zobaczy. Tak, jeste Oanem. Rad jestem widzie ci ywym, wielki Oanie, bliski przyjacielu wielkiego Oora. Ale gdzie s twoi towarzysze? Co uczyni ze swymi wielkimi wspbrami w ucieczce do innego czasu, Oanie?

- Wszyscy zginli, Iao. Zamelduje o tym Oorowi i wsplnocie, a teraz mnie przepu. - Nie jeste sam? Co to znaczy, Oanie? - S ze mn nowi wyznawcy odsuwania, nasi przyjaciele z drugiej strony planety. Przywiodem ich, aby dostpili zaszczytu wysuchania nauk wielkiego Oora, bo niczego tak nie pragn, jak walki z przyspieszaczami. - Dostpi szczcia obcowania z wielkim Oorem. Dane te im bdzie walczy z obmierzymi przyspieszaczami, umoliwimy im to, Oanie! Niechaj si rozwietl. Dzielne chopy! Dobrze zrobie, Oanie, e ich tu przywiode. Ju jutro bd mogli czynem dowie swojego zapau! - Stao si co wanego? - Przyspieszacze znowu chwytali wszystkich, ktrzy si im nawinli w porze Ciemnych Soc. Samo-spalenie wyznaczyli na jutrzejszy wieczr. Postaramy si odbi nieszcznikw. Id, Oanie. Zazdroszcz. tobie i twoim przyjacioom, albowiem usyszycie natchnione sowa Oora, najwikszego z wielkich Id miao, bo nie ma tu przyspieszaczy. Oan ruszy nieco szybciej, my za poszlimy za jego przykadem. Wkrtce dotarlimy do obszerne rozwietlonej blaskiem cian jaskini, w ktrej mrowili si. Aranowie. Byo ich tak wielu, e tworzy jakby jedno migotliwe ciao pokrywajce szczelnie ca posadzk groty. Wcisnlimy si w to ciao, stalimy si. jego czci, roztopilimy si. w nim. Nikt na nas nie zwrci najmniejszej uwagi, nikogo nie zainteresowalimy, gdy bylimy tacy sami jak wszyscy, stanowilimy komrki tego samego organizmu pulsujcego w jednym rytmie, - Oorze! - powiedzia dobitnie Oan. - aden z Aranw nie zareagowa, gdy gos Oana dotar tylko do nas. Porodku jaskini jeden z pajkoksztatnych upad na plecy i wycign do gry wyprone nogi. Na ten dwunastonogi piedesta wgramoli si inny Aran, zachybota si, znieruchomia i rozjarzy si zmiennymi barwami. Przemawia, a jego sowa tumaczone przez Oana wyranie rozbrzmieway w naszych mzgach. To by Oor; Naczelny Odsuwacz Koca. - Eli, to potworne! Te pajki potpiaj zgub., gdy ideaem ich jest wegetacja! Bezmylna, ale beztroska wegetacja - szepn zdumiony Lusin. Szepn oczywicie w myli, gdy na glos nie zdoaby wypowiedzie takiego skadnego zdania nawet przez miesic. - Pajkoksztatny kosmiczny Eklezjasta! - wykrzykn niezrozumiale Romero. Z pocztku Oor apelowa o uratowanie tych, ktrzy mieli jutro zgin i z nienawici atakowa przyspieszaczy koca jako bezmylnych wrogw wszystkiego co ywe, potem za zacz grnolotnie sawi bytowanie na planecie. Filozofia nie jest moj najmocniejsz stron,

ale zgodziem si. z Lusinem, e wiatopogld odsuwaczy sprowadza si. do pochway istnienia w imi, samego istnienia, byle jakiego, ndznego, penego cierpie i pozbawionego wyszych radoci, ale istnienia. - Najwaniejsze w yciu jest samo ycie! - wieszczy Oor. - A zatem yjcie, istniejcie nawet w pohabieniu! yjcie wbrew woli Okrutnych Bogw! Odrzucie mrzonki o yciu godziwym za cen niepotrzebnych ofiar! Bytujcie wbrew wszystkiemu! Matko Byskawic, smagaj nas swymi ognistymi biczami! Siecz i katuj! Wytrzymamy i to, albowiem byt fizyczny to wszystko! - Jaka to straszliwa filozofia, Eli! - znw szepn Lusin. - Oor mwi zupenie co innego ni ty nam opowiedziae o odsuwaczach koca zwrciem si w myli do Oana. - Naczelny Odsuwacz - odpar mi Oan z mzgu do mzgu - przekonuje swoich zwolennikw o bezsensie rychego koca. To najpilniejsze z naszych zada. Kolejnym jest znalezienie rozumnego wyjcia z dzisiejszej beznadziejnoci. Zauwa, e Oor ani razu nie powiedzia, e upodlajca wegetacja ma trwa wiecznie. Twierdzi tylko, e jest ona jedynym wyjciem dla obecnego pokolenia. Wielu z Aranw to rozumie, ale nie wszyscy dostpili wyszego wtajemniczenia. Odpowied bya do mtna, ale zrezygnowaem z dalszych indagacji, bo w jaskini zacza si rozgrywa nowa scena. Po zakoczeniu swej oracji, ktr tum skwitowa gromkim Istnie! Bytowa!", Oor powiedzia uroczycie: - A teraz o najndzniejsi z ndznych, teraz bracia moi przystpimy do nawracania na prawdziw wiar naszego jeca, aosnego i zbrodniczego samopaleca! - Ukara! - zawy tum. - Poniy przez wywyszenie! Ukara! W powietrze wzlecia jeden z Aranw, przerzucany jak pika z kta w kt jaskini, a w kocu umieszczony obok Oora na jeszcze jednym ywym piedestale. Jeniec dra na caym ciele i w rytm tych drgawek rozjarza si pulsujcym wiatem. Oor rozpocz uroczyste przesuchanie przyspieszacza: - Uulu, zamylae? - Tak, wielki Oorze, zamylaem. - Samospalenie? - Tak, wielki Oorze, samospalenie. - Publiczne? - Tak, wielki Oorze, publiczne.

- Jutro, w porze Ciemnych Soc? - Jutro, w porze Mglistych Soc. - Ciemnych czy Mglistych? Mw prawd godzien pogardy Uulu. - Mglistych Soc, wielki Oorze, Mglistych! Nie odwaybym si okamywa Ciebie, wielki Oprze! '- Zdolny jeste, przebrzydy przyspieszaczu koca, zatai dokadny termin, abymy nie zjawili si na wasze wstrtne bachanalie (znaczenie tego sowa wytumaczy mi pniej Romero). - Rad jestem poda dokadny czas, aby i ty, wielki Oorze, mg przyby na nasz cudown uroczysto. - Ilu nieszcznikw zamierzacie jutro okrutnie ukara? - Stu trzech wybracw losu dostpi jutro najwyszej radoci. - Stu trzech oddanych na pastw zniszczenia? Nie kamiesz, godzien najwyszej pogardy potworze? - Stu trzech pragncych zachwycajcej mierci, stu trzech rozkoszujcych si myl o rychym kocu! Nie kamie, o najwikszy z wielkich! - Ale ty, najgorszy z najgorszych, nie zamierzae znale si w gronie triumfujcych skazacw? Odmwie sobie rozkoszy niebytu? Czy nie dlatego, wstrtny Uulu, e zrozumiae marno rzekomej rozkoszy unicestwienia? - Nie, szacowny Oorze, ja najsilniej z wszystkich wierze w rado samozagady, ale na razie mi jej odmwiono. Jeszcze nie zasuyem na nagrod. Musze przedtem zaprowadzi na cudowny stos trzydziestu wybracw, aby dana mi bya aska wasnej mierci. Mam stopie apacza drugiego stopnia, mdry Oorze, ulubiony synu Ojca Akumulatora i Matki Byskawic! Teraz Oor zwrci si do obecnych: - Co uczyni z tym godnym pogardy zbrodniarzem, ktrego pojmalimy, gdy po zbjecku opltywa swymi wstrtnymi wosami naszego brata, biednego Iaala, aby zawlec go do ciemnicy skazacw? - Ukara! Ukara! Ukara!!! - zawy tum. Gdy wrzaski nieco ucichy, Najwyszy Odsuwacz Koca ogosi surowy werdykt: - Pragniesz mierci, a zatem otrzymasz ycie. Odprowadcie Uula do lochu, gdzie nie dociera blask Trzech Mglistych Soc, nie przenikaj adunki Ojca Akumulatora i gdzie nie sycha gromowego gosu Matki Byskawic. Niechaj stanie si najniszym z niskich, najndzniejszym z ndznych, najgodniejszym z godnych i najgupszym z gupich. I kiedy uraduje si ze swej niewoli, kiedy zachwyci go mka bytu, dopiero wwczas wyniecie go na zewntrz.

Jeca wyprowadzono, Oor zeskoczy ze swego ywego piedestau, a tum ruszy aw ku wyjciu. - Wracajmy do planetolotu - powiedziaem do Oana. Zapyta mnie czy nie pragniemy stan przed obliczem Naczelnego Odsuwacza Koca, aby przedstawi si i wyjani, w jaki sposb moemy pomc jego zwolennikom, ale ja nie miaem najmniejszej ochoty na znajomo z Oorem, a tym bardziej nie zamierzaem mu pomaga.

5.
Gdy przepychalimy si przez tunel zatoczony spieszcymi na zewntrz pajkoksztatnymi, Lusin szepn do mnie w myli: - C to za nieszczsne istoty, Eli! Przy czym obie sekty s jednakowo nieszczliwe. Pakaem suchajc pora i Uula. Jakie musieli znosi cierpienia, eby wytworzy taki potworny wiatopogld! - Oni wszyscy s szaleni! - powiedzia Romero. - Trudne warunki bytowania zezwierzciy ich, przeksztaciy w bestie. Nie wiem nawet, ktra z sekt, e uyje celnego okrelenia Lusiria, jest bardziej bestialska. - Dwa koce tego samego kija - zauwayem. - Naturalnie trzeba im pomc, ale caemu narodowi, a nie ktrej z sekt. Odsuwacze nie s wcale lepsi od przyspieszaczy. Nie dotknem ci tym stwierdzeniem, Oanie? - Pomoc jest nam potrzebna jak energia Ojca Akumulatora - odpar Aran. - Jeli potraficie pomc nam wszystkim, pomcie. W planetolpcie poczylimy si z eskadr, ktrej zaoga bya poinformowana o sytuacji na Aranii, gdy Irena nieustannie przekazywaa na statki wszystko co widzielimy i co tumaczy Oan. Wszyscy byli zgodni ze mn: Aranom naley pomc, ale bez wpltywania si w walk po stronie jednej z sekt. - Prosz pamita, Eli - powiedzia na koniec Oleg - e prawie nic nie wiemy o naturze Ojca Akumulatora i Matki Byskawic, a wyglda na to, i odgrywaj oni w caej tej sprawie niezwykle wan role. Uwaamy, e w pierwszym rzdzie naley wyzwoli jutrzejsze ofiary i nie dopuci do samospalenia. - To rozkaz? - zapytaem. - Nie, rada. Zamyliem si. Dopiero przed chwil postanowilimy nie popiera adnej ze stron w konflikcie, lecz stara si uly losowi caego narodu, a teraz mamy udzieli bezporedniej pomocy odsuwaczom. Jak to ze sob pogodzi? - Oanie - zapytaem po duszej chwili - twoi wspwyznawcy zamierzaj jutro uratowa skazacw... Czy im si to uda? - Nie - odpar Aran. -Ju wielokrotnie podejmowalimy takie akcje, ktre jednak zawsze koczyy si niepowodzeniem. Jutrzejszy atak jest po prostu aktem rozpaczy. Znw si zamyliem, cho takie wyjanienie kadego czowieka musiao

zmobilizowa do natychmiastowego dziaania. Mary powiedziaa ze zdziwieniem: - Eli, czyby stchrzy? To przecie do ciebie zupenie niepodobne! - Brak zdecydowania te nigdy nie nalea do cech paskiego charakteru, drogi admirale! - doda Romero. - Bdziemy dziaa zgodnie z sytuacj - zdecydowaem, jeli to mona byo w ogle nazwa decyzj. -W kadym razie nie pozwolimy, aby na naszych oczach giny niewinne istoty. Dobieg mnie gos przysuchujcego si. rozmowie Kamagina: - Nasze statki zawsze gotowe s pospieszy wam z pomoc. Jeli dowdca pozwoli, podprowadz swojego Wa" na bezporedni odlego do planety. Oleg pozwoli mu wyprowadzi gwiazdolot z szyku eskadry. - Ciesz si - powiedziaem do Lusina. - Wszystko bdzie tak, jak pragne. - Bd si cieszy jutro, kiedy wasnymi rkami uwolni skazanych z szafotu! wykrzykn Lusin z niezwyk u niego elokwencj. Gdyby wiedzia, co jutro mu przyniesie! Rozeszlimy si do kabin, gdzie zdjlimy maskujce skafandry, tylko Oan pozosta na zewntrz. By u siebie. Noc mina, nastpi mtny ranek. W ciemnoci Arania bya tajemnicza i moe nawet na swj sposb pikna. W wietle dnia ujrzelimy natomiast tylko ponure, brzydkie rumowiska kamieni i ocean wypluwajcy na poszarpany brzeg zway przetrawionego przez siebie muu. Zaoylimy skafandry, automaty zarygloway wazy planetolotu i otoczyy go ochronnym polem siowym, my za zwart grup pobieglimy przez lasek w kierunku miasta. Miasta waciwie nie byo. By tylko acuch pagrkw ze zboczami podziurawionymi wejciami do jaski, w ktrych gniedzili si Aranowie. Pod ziemi mieciy si rwnie fabryki czy warsztaty i rozlege sale penice role placw publicznych, na ktrych odbyway si nocne wiece. Miedzy wzgrzami wiy si gruntowe drogi, tak jednak ubite i wygadzone, e stay si twardsze od najlepszych ziemskich asfaltowych szos staroytnoci. Z wylotw jaski wypezali niezliczeni pajkoksztatni i wawo pdzili do rozlegej doliny miedzy czterema miejskimi wzgrzami - na rynek stoecznego miasta Aranii. Doczylimy do tego potoku. Na rynku wznosi si szafot do zudzenia przypominajcy staroytne ziemskie piece elektryczne. - Za chwile pojawi si grupa idcych ku kocowi - nada Oan, kiedy zatrzymalimy si opodal szafotu. - Przyjdzie pod konwojem stranikw koca, zwyczajnych przyspieszaczy, tyle e silniej naadowanych energi elektryczn. Przyspieszacze obsadzili kade dojcie do

Ojca Akumulatora i dlatego ich stranicy s lepiej uzbrojeni od naszych odsuwaczy, a co za tym idzie nigdy nie udaje si nam ich zwyciy. Kto cieszy si ask Ojca Akumulatora, ten wada. Skazacy nie pokazywali si, a tymczasem nasz uwag zwrci Aran wznoszcy si nad pozostaym tumem na dwupitrowym ywym piedestale utworzonym z czterech pajkoksztatnych. - Uoch, Naczelny Przyspieszacz Koca, Wielki Realizator - powiedzia ze wstrtem Oan. - Gdybycie usunli tego pajaca, ktrego wielbi wszyscy przyspieszacze, walka z nimi staaby si o wiele atwiejsza. Uoch, rozparty wygodnie na swym piedestale, wykrzykn zgrzytliwie: - Chwaa niechaj bdzie Okrutnym Bogom! Czymy Koniec! W odpowiedzi rozleg si oguszajcy ryk: - Czymy! Niechaj Okrutni Bogowie bd pochwaleni! Z jaskini znajdujcej si pod szczytem wzgrza za plecami Naczelnego Przyspieszacza wyonia si kolumna Czynicych Koniec. Skazacy szli czwrkami w asycie uwijajcych si po bokach konwojentw. Gowa kadego ze stranikw przypominaa ponce ognisko tryskajce iskrami, tak bardzo ich ciaa byy przeadowane elektrycznoci. Tum zatrzs si z entuzjazmu. Rozlegy si gromkie, chralne krzyki: - Czymy Koniec! Czymy Koniec! Kiedy kolumna skazanych znalaza si ju na poziomie dna kotliny, z jaski pobliskiego wzgrza wytrysn nagle snop iskier i oddzia odsuwaczy run na konwj. Stranicy wciekle odpierali ataki, tum ruszy na pomoc swoim. Wkrtce byo po wszystkim. Kolumna skazanych, znacznie teraz liczniejsza, bo znaleli si w niej pokonani odsuwacze, znw ruszya w stron szafotu. Zreszt wielu odsuwaczy ucieko. Naczelny Przyspieszacz znw zakrzykn: - Czymy Koniec na chwa Okrutnych Bogw! Patrzyem na to wszystko jak sparaliowany i nie potrafiem podj adnej decyzji, a tymczasem tum szala: - Czymy Koniec! Czymy Koniec! - Na chwa Ojca! Dla przebagania Matki! Niechaj umierzy swj gniew! - Niechaj si zmiuje! Uoch unis swe wosy i splt je nad gow. Stranicy chwycili jednego ze skazanych i wrzucili go do pieca. Teraz ju wiemy, e czynic Koniec zwar swym ciaem dwie elektrody pod wysokim

napiciem. A wwczas usyszelimy odgos eksplozji i ujrzelimy bysk wyadowania. Nad placem przetoczy si ciki grzmot, ktry uton w ryku tumu. Posypa si na nas gorcy popi, miaki jak mka proch spopielonej istoty! - On by ywy, Eli! On przecie by ywy! - jkn Lusin. Uoch powtrnie splt wosy nad gow i druga ofiara znikna w gardzieli pieca. Wwczas ju Lusinowi nerwy odmwiy posuszestwa. - Eli, czynisz nas wsplnikami zbrodni! Jeli si nie wtrcisz, zrobi to sam. Sam jeden. Zbuntuje si, Eli! Zdecydowaem si byskawicznie. Trzeba zniszczy szafot, eby ju nie byo dalszych ofiar, ale zanim zdoaem wyda rozkaz, Oan wykrzykn z przeraeniem: - Nie rb tego! Kiedy zniszczysz szafot, wwczas wszyscy Aranowie zgin! - Unieszkodliwi stra! - krzyknem, nie pytajc nawet, dlaczego nie wolno niszczy pieca, i rzuciem si ku Naczelnemu Przyspieszaczowi Koca. Lusin pomkn z tak szybkoci, e wyprzedzi mnie o dobre dziesi skokw. Staranowa ywy piedesta i Uoch polecia w d. Lusin zada mu taki cios, e Naczelny Przyspieszacz z przenikliwym piskiem znw unis si w powietrze. Na Lusina rzuci si dobry tuzin stranikw. Setki byskawic wbiy si w jego ciao, otaczajc je pomienist aureol. - Pole! - krzyknem. l - Pole! - zawtrowa mi Romero i Lusin, ktrego zaskoczy wcieky atak Aranw, dopiero teraz wywoa pole ochronne. Reszta rozegraa si w uamku sekundy. Nasi inynierowie zbyt dobrze znali si na swoim fachu, by sporzdzone przez nich skafandry nie miay si oprze sabym w gruncie rzeczy wowosom Aranw. Ale Lusin mia jeszcze w pamici zacieke walki z gowookami i ponaglany przez nas uruchomi z maksymaln moc swe pole ochronne. Gdy jednak zobaczy, jakie spustoszenie wywoao ono wrd goryli Uocha, zdjo go przeraenie. Nie zastanawia si, nie traci czasu na powolne osabienie pola, tylko gwatownie je wyczy. I natychmiast, niestety, pad ofiar swego humanitaryzmu. Jeden ze stranikw, ktry jakim cudem przey uderzenie pola, szarpn swoje weowosy zapltane w skafander Lusina, straci rwnowag i pocigajc za sob naszego biednego przyjaciela i zwali si w d. Stali obaj na krawdzi szafotu i spadli teraz w gardziel pieca pomidzy dwie miercionone elektrody. Znw buchn pomie, zgaszony jednak natychmiast powracajcym automatycznie polem ochronnym. My rwnie, Romero, ja oraz biegncy tu za nami Demiurg i Galakt zogniskowalimy tam nasze pola, ale byo ju za

pno. Wrd poskrcanych eksplozj siow odamkw piekielnego elektrycznego szafotu lea rozupany skafander, a w nim martwe ciao Lusina! - Planeta zgina! - krzykn przeraony Oan. Zachwiaem si, lecz szybko odzyskaem przytomno, bo musiaem walczy, zabija, zetrze na py wszystkich miotajcych si po placu pajkoksztatnych. Do dzi nie rozumiem, w jaki sposb udao mi si stumi rozpacz i nie da ujcia wszechogarniajcej wciekoci. - Okrutni Bogowie! Okrutni Bogowie zstpili z nieba! - wrzeszczeli Aranowie uciekajc co si w nogach. Zrzuciem skafander, Irena i Mary rwnie pozbyy si wstrtnego nam teraz odzienia. Usioway oywi Lusina, a Romero pomaga im, chocia wiedzia, e najgorsze ju si stao, e jest ono nieodwracalne. Ja za opadem bez si na ziemie i nie mogem nawet wyda z siebie gosu, eby wezwa pole sanitarne. Zbliyli si do mnie Gracjusz z Orlanem, ktrzy nie zdjli dotd maskujcych skafandrw. - To okropne nieszczcie! - powiedzia Gracjusz. - Szczerze ci wspczuje, Eli, ale moe wydarzy si co jeszcze gorszego. Prosz ci, wysuchaj Oana! Dopiero teraz zorientowaem si, e Oan co do mnie mwi. - Czego chcesz? -" zapytaem. - Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? - Matka Byskawic wpada w gniew - dobieg mnie jakby z oddali przeraony gos Oana. - Uciekajcie! Teraz wszyscy Aranowie zgin i wy zginiecie wraz z nami, jeli nie uciekniecie! Jego splecione ze sob, wyprone sztywno weowosy wskazyway na wschd, skd nadchodzia noc, pdziy ogniste chmury, kby migotliwego pomienia i snopy iskier. Nadchodzia burza elektryczna o takiej sile, jakiej nie sposb sobie byo wyobrazi. - Wczy indywidualne pola ochronne! - krzyknem i wywoaem Kamagina. Bogosawiem los, e Oleg pozwoli mu zbliy si do planety. - Widzi pan, co si tutaj dzieje, Edwardzie? - To potworne, Eli! - odpowiedzia znkanym gosem Kamagin. - Widzielimy wszystko, ale niestety nie moglimy pomc. Co mam teraz zrobi, admirale? - Edwardzie, nad planet rozszaleje si. wkrtce elektryczny huragan. Podejrzewam, e grona Matka Byskawic, jak Aranowie nazywaj swoj wadczynie, zamierza rozszarpa swj nard na strzpy. Jej gniew wywoany jest chyba zniszczeniem elektrycznego szafotu. Trzeba jej pokaza, e ludzie s potniejsi od Okrutnych Bogw! - Zapewniam ci., admirale, e bez trudu umierzymy gniew gronej mamusi! -

zapewni mnie Kamagin. - Dzisiaj zamiast tpieniem swoich synw zajmie si. uzupenieniem naszych zapasw substancji aktywnej. Burza runa na nas w jakie trzy minuty po tej rozmowie. Nasze ziemskie burze, to zway chmur, podajcy z nich deszcz i troch, sabych wyadowa atmosferycznych. Burza na Aranii, to potoki ognia spywajcego na ziemie, gejzery byskawic tryskajcych z ziemi ku chmurom, palisada byskawic na szczytach wzgrz i dungla wyadowa w dolinach. Gdybymy nie otoczyli si polami ochronnymi, w mgnieniu oka pozostaaby z nas jedynie garstka popiou. Romero osoni swoim polem Oana, ale Aran nie zna jego wytrzymaoci i dygota z przeraenia oczekujc nieuchronnej jego zdaniem zguby. A potem wszystko zmienio si jak za dotkniciem rdki czarodziejskiej. Kamagin potrzebowa czterech minut na otwarcie zaworw sscych w zbiornikach substancji aktywnej i kiedy tego dokona byskawice, jeszcze przed minut bijce w ziemie, trysny w gr grzznc w trzewiach statku. Na planecie zrobio si zdumiewajco cicho. Po kwadransie chmury zaczy rzedn, rozpada si. na strzpy, gasn. I cho byskawice ju z nich nie tryskay, Kamagin nie zatrzyma pomp sscych, gdy chcia maksymalnie napeni zbiorniki substancji aktywnej. - Teraz podmiot troch sam planet - powiedzia Kamagin, kiedy rozadowa do koca chmury. -Jest tak przesycona energi elektryczn, e nikt nie poniesie szkody, jeli jeszcze troch jej uszczkniemy. Uwaam zreszt, e wyjdzie to Aranom na korzy, bo ich pobudliwo i fanatyzm wynika prawdopodobnie z nadmiaru elektrycznoci. - Jeste zadowolony, panie? - zapytaem, kiedy Kamagin zamkn zawory ssce zbiornikw. - Pokonalicie straszliw Matk! - wykrzykn Aran z bogobojnym podziwem. - Ach, jak wspaniale pokonalicie Matk Byskawic! Nasza straszliwa rodzicielka zostaa pokonana!

6.
Ciao Lusina umiecilimy w konserwatorze, ktry zachowa je na wsze czasy w nienaruszonym stanie. Siedz tu teraz, kiedy zwoki naszego biednego przyjaciela s ju jednymi z wielu, a by moe i my, nieliczni pozostali przy yciu, te tu niebawem spoczniemy. Lusin zamknity w przezroczystym sarkofagu wyglda jakby spa, gdy Mary udao si przywrci mu dawny wygld. Ale nie patrz na niego, tylko na tego, ktry ley naprzeciw. I rozmawiam gono z tym drugim, bo nie mam nic do powiedzenia polegemu przyjacielowi, natomiast wiele martwemu wrogowi. Wrc Jednak do wydarze na Aranii. Gdy wrcilimy na pokad gwiazdolotu Trub, roztrcajc ludzi, rzuci si. na ciao Lusina i wykrzykn ' rozpaczliwie: - Mogem pj z wami i obroni swego przyjaciela! Nigdy sobie nie wybacz, e nie poszedem! Gig powiedzia do mnie z penym smutku wyrzutem: - Admirale, ludzie nie mog oby si bez niewidzialnych. Zapewniam ci, e gdyby nie zmusza nas do zakadania tych idiotycznych skafandrw, osonibym Lusina skuteczniej ni pole siowe. Pod nasz nieobecno odbya si w eskadrze narada. Gig i Ellon byli zdania, e mier Lusina nie moe pozosta bezkarna. Ale kogo kara? Aranw? Za co? Ostatecznie zdecydowano raz jeszcze, e nie powinnimy wtrca si do sporw przyspieszaczy z odsuwaczami, e naley po prostu oczyci Ukad Trzech Mtnych czy Mglistych Soc (czasami uywalimy tej pierwszej nazwy) z pyu kosmicznego, co bdzie stanowio najlepsz pomoc dla wszystkich pajkoksztatnych. Wprawdzie Arania oddali si, wwczas nieco od gwiazdy potrjnej, lecz ta wiksza odlego zostanie skompensowana wiksz rwnie przezroczystoci przestrzeni kosmicznej, co sprawi, e ilo promieniowania docierajcego na planet si nie zmieni. Naley jednak uprzednio sprawdzi, jakie zjawiska czy istoty kryj si. pod nazwami Ojca Akumulatora i Matki Byskawic. Zaczlimy przygotowywa si do powtrnej wyprawy na Aranie, gdy Oan nagle zacz protestowa przeciwko naszemu zamiarowi odwiedzenia Ojca Akumulatora. Zapytany o przyczyny, zamiast odpowiedzi wyemitowa do mojego mzgu uczucie panicznego strachu. Ale poniewa by to tylko jego strach, nadal wypytywaem go o powody tego leku. - Spokj Ojca jest dla Aranw wity - odpar niechtnie Oan. - To znaczy, e Ojciec Akumulator karze kadego, kto ten spokj omieli si zakci? - Nie. Ojciec le si czuje, gdy kto odway si przerwa jego wite odosobnienie.

- Rozregulowuje si? Przestaje dziaa?... A kto strzee jego spokoju? Wasi Okrutni Bogowie? - Okrutni Bogowie nie wtrcaj si. do spraw Ojca i Matki. Ojca ochrania gwardia stranikw, z ktrych kady wybierany jest przez samego Uocha. - Z najbardziej doborow gwardi poradzimy sobie bez trudu - zapewniem go. - A teraz powiedz mi, czym jest Matka Byskawic. - Straszliwa Matka strzee spokoju Ojca. - I to byo wszystko czego zdoalimy dowiedzie si. od Oana. Wyldowalimy na starym miejscu w rodku dnia. Dokoa krcili si Aranowie, ale aden z nich nie zwraca na nas najmniejszej uwagi. Na miejskim rynku krztaa si grupa pajkoksztatnych, odbudowujcych pospiesznie zniszczony przez nasze pola ochronne szafot elektryczny. Nie przeszkadzalimy im w tym zajciu, bo przyczyna za tkwia gdzie indziej. Oan wspi si na szczyt wzgrza i zatrzyma si przed wlotem do jaskini, nie rnicym si niczym od ssiednich. - To tutaj - powiedzia. - Ale pierwszy do rodka nie wejd! - Id w rodku grupy - postanowiem. Na stranikw natknlimy si ju po paru krokach. To byy rose pajki, nieulke i zdeterminowane, ale nawet ci wybrani z wybranych zmykali po chwili z tak szybkoci, i nie moglimy adnego z nich dopdzi. Rzecz bya nie tylko w tym, e Aranowie nie mogli si oprze naporowi naszych pl ochronnych. Waniejsze byo to, e nie znali ich natury. Nic wic dziwnego, e odepchnici niewidzialn si co si w nogach rzucili si do ucieczki, wrzeszczc jak niedawno tum na rynku: - Okrutni Bogowie! Okrutni Bogowie zstpili z nieba! Wewntrzny rzut stray nie uwierzy wida w paniczne informacje pierwszej grupy, gdy w jaskini przez ktr wioda dalsza droga rzucia si na nas caa armia. Tu ju musielimy skoncentrowa nasze pola i po zakoczonej potyczce na ziemi zostay ciaa kilku szczeglnie zaciekych fanatykw. Jaskinia miaa cztery wejcia. Przez jedno wkroczylimy my, w dwa boczne umknli pokonani stranicy, a czwarte, na wprost nas, pozostao wolne. Wskazaem na nie jedn ze swoich licznych rk: - Tedy, Oanie? - Tedy. Nikogo ju nie napotkamy po drodze do komnat Ojca. Ten tunel jest dla wszystkich tabu. Zakazana droga bya duga. Biega niskim korytarzem przechodzcym w acuch

obszernych jaski i koczya si w ogromnej grocie, tak wysokiej, e nawet promie silnego reflektora nie siga stropu. Ca grot zajmowao jezioro gstego pynu pokrytego tward skorup. Powierzchnia jeziora nieustannie falowaa, a spod pkajcej w ronych miejscach skorupy tryskay supy pomieni rozpraszajcych si po chwili w zielonkawej, fosforyzujcej martwo mgle. Czasami ku niewidzialnemu stropowi strzelay byskawice, aby za moment powrci w d. Tak to przynajmniej wygldao, chocia te odbite byskawice byy po prostu przeciwbienymi wyadowaniami o odwrotnym znaku. - Ojciec Akumulator zabija kadego, kto si do zbliy - wyszepta ze strachem Oan. - Swoisty mechanizm wytwarzajcy energie elektryczn albo, jak mawiali staroytni, elektrownia -stwierdzi Romero. - Elektrownia tak - zauway Gracjusz - ale nie mechaniczna. To jest ywy organizm. Przypomina mi nasz bro biologiczn, tyle e nie jest to gigantyczna kolonia bakterii jak u nas, lecz bez wtpienia istota rozumna. Na wszelki wypadek poleciem wzmocni pola ochronne, chocia nie sdziem, aby to byo potrzebne. Odniosem nagle wraenie, e jestemy przez kogo yczliwie obserwowani. Oan utrzymywa, e Ojciec Akumulator ledzi kady nasz ruch, syszy kade sowo, odbiera kad myl. By moe mia racje. - Ojciec was nie zabija! - wykrzykn zdumiony Aran, gdy Irena pobraa prbk substancji jeziora do analizy. - Niech by tylko sprbowa! - mruknem. - Postaraj si nawiza z nim kontakt zwrciem si do Ireny, a Oana zapytaem: - Ile lat liczy sobie to stworzenie? Pajkoksztatny na temat wieku jeziora nie potrafi powiedzie niczego konkretnego. Wiedzia jedynie, e byo ju, kiedy na planecie pojawili si Aranowie. Ojciec stworzy ycie, kiedy samotno zbytnio mu ju dokuczya. Stworzy najpierw Matk, a potem ju oboje dali ycie rolinom i Aranom. Drapieny ocean te jest tworem Ojca. - Ocean jest zapewne odpadem produkcyjnym tej ywej elektrowni - zauway Romero. - Elektrowni zaopatrujcej w energetyczny pokarm wszystkich mieszkacw tej planety. - Musimy zatem zdecydowa - zakonkludowaem - czy zniszczymy Ojca jako twr torturujcy Ara-nw, czy te zachowamy go przy yciu. W pierwszym wypadku musimy zbudowa na Aranii automatyczn elektrowni, eby jej mieszkacy nie pomarli z godu, w drugim za trzeba si zastanowi nad sposobami okresowego rozadowywania przesyconego energi Ojca bez udziau nieokieznanej Matki. - Zniszczenie jest rwnoznaczne z morderstwem - powiedzia pospiesznie Galakt.

- Co za do gronej Matki - wtrci Romero - to jej funkcja sprowadza si jedynie do likwidowania nadmiaru elektrycznoci. Oanie, czy kto widzia Matk Byskawic? - Jej nie mona zobaczy, gdy istnieje tylko w zrodzonych przez siebie burzach. - Inaczej mwic jest po prostu naturalnym wyadowaniem nadmiaru energii stwierdziem. - W porzdku, Oanie. Nikt ju wicej na tej planecie nie usyszy o gronej Matce, bo jej funkcje przejmie odbudowany szafot. Opucilimy grot. Nie mogem oprze si wraeniu, e Ojciec Akumulator umiechn si do nas na poegnanie. Brzmi to dziwnie w odniesieniu do rozpomienionego byskawicami jeziora, ale... Poza tym kontaktu nie byo: Ojciec Akumulator nie reagowa na sygnay, ktrymi zarzucaa go Irena. Po wyjciu na powierzchnie wezwaem mechanikw z Kozioroca", ktrzy w cigu niespena dwch godzin przekonstruowali szafot w ten sposb, aby nadmiar energii wyadowywa si automatycznie na iskrownikach. Wystraszeni Aranowie poukrywali si w jaskiniach i nie przeszkadzali im w pracy. - Admirale, znalazem sposb na to, aby pajkoksztatni nie zniszczyli naszego iskrownika! - pochwali si Bilon. - Odchyliem jego ostrza w ten sposb, aby przy kadym wyadowaniu tryska z niego pomienisty sup, ktry musi przerazi kadego Arana. - I pooye w ten sposb podwaliny nowej religii, Bilonie - zakonkludowaem ze smutkiem. - Minie teraz niejeden wiek, zanim jaki genialny pajk zrozumie, e iskrownik nie jest istot nadprzyrodzon, lecz prymitywnym urzdzeniem technicznym. A przecie ich przodkowie budowali gwiazdoloty! Ale trudno, to jest mniejsze zo ni ofiarny stos. Zreszt nie przestaje mnie dziwi przenikliwo fanatycznych przyspieszaczy, ktrzy tak celnie odgadli przyczyny gniewu Ojca" i skuteczno, z jak im zapobiegali... eby jednak nie zapragnli powrci do starych metod, na wszelki wypadek zainstalujmy wok szafotu" barier ze sabego pola ochronnego, eby nikt nie mg si nawet zbliy do niego. Przed zachodem Trzech Mglistych Soc guchy grzmot obwieci, e likwidacji nadmiaru energii nie musz towarzyszy okrutne egzekucje lub niszczycielskie burze. Ponad szczyty wzgrz wznis si sup krwawych pomieni. Dziwnie niemiaym krokiem zbliy si do mnie Oan: - Opuszczacie nas, Eli? - zapyta. - Uratowalicie mnie i stalicie si dobroczycami caego naszego narodu. Bdzie mi bez was le, admirale. Popatrzyem na niego bez sowa. Tkwia w nim jaka zagadka. Zagadka tkwia w caym narodzie Aranw. Nie potrafiem zapomnie, e przodkowie tych ciemnych,

fanatycznych, zabobonnych istot stworzyli potn cywilizacje kosmiczn, ktra oto znikna bez ladu. Tego nie mona byo zoy na karb degradacji spowodowanej niesprzyjajcymi warunkami, bp degradacji w potocznym tego sowa znaczeniu nie byo, czego najlepszym dowodem sta si dla mnie sam pan. By taki sam jak wszyscy Aranowie i pod wieloma wzgldami nas przewysza! Czy nie znalelimy go na pokadzie statku posuwajcego si pod prd czasu? Czy nie czyta z zadziwiajc swobod kadej naszej myli? Czy istniaa dla niego bariera jzykowa, niepokonalna dla nas bez skomplikowanych urzdze technicznych? Byo jeszcze wiele takich czy" stawiajcych go wysoko ponad nami! - Oanie - powiedziaem wreszcie. - Potrafisz pilotowa gwiazdoloty. Wiesz o naturze zakrzywionego czasu wicej ni my. A twoi bracia Aranowie s ciemnymi fanatykami. Skd czerpiesz swoj wiedz. Dlaczego rnisz si od innych? - O nie, admirale - odpar Aran z rozbrajajc szczeroci. - Takich, ktrzy w zalewie dzisiejsze ciemnoty zachowali staroytn wiedze jest wrd nas jeszcze wielu. Gdybycie pozostali na planecie poznalibycie wikszo z nich. Niestety, nie moglimy sobie na to pozwoli. - Wecie mnie z sob - poprosi Oan, gdy mu to powiedziaem. - Wiele wiem o paradoksach czasu Nasi przodkowie badali linie temporalne w gromadach gwiezdnych i dobrze je poznali. Nie potrafilimy wykorzysta tej wiedzy, ale nic z niej nie uronilimy. Warn ta wiedza si przyda. - A twoi przyjaciele, Oanie? Czy nie bdzie im ciebie brakowa? - To jest rwnie proba moich przyjaci, ktrzy poradzili - Wsiadaj do planetolotu, Oanie. Powiedziaem niemal bez zastanowienia. - Polecisz ze mn na Koziorocu".

7.
Wszystko z pocztku wydawao si proste. Potrafilimy w razie potrzeby rozbija planety, wic odkurzenie araskiego nieba tym bardziej nie stanowio dla nas problemu. Moglimy uy dc tego celu pojedynczego gwiazdolotu lub caej naszej eskadry, na co nalega Kamagin, jako zwolennik rozwiza szybkich i radykalnych. Og postanowi inaczej'. Zdecydowalimy si zaprogramowa na czyszczenie ukadu jeden ze statkw transportowych i rusza w dalsz drog,. Jeli bdziemy wraca t sam tras, wtedy zabierzemy pozostawion kosmiczn ciarwk. Plan by dobry, jestem tego jeszcze i dzi pewien, i zawali si nie z naszej winy. Kosmiczny odkurzacz nosi nazw Taran". Ju sama jego nazwa zdawaa si stanowi gwarancj powodzenia akcji. Kamagin z Bilonem sprawdzili wszystkie urzdzenia Statku i przekonali si, e dziaaj bez zarzutu. MUK Tarana", dziaajcy podobnie jak pozostae komputery pokadowe w czasie rzeczywistym, zosta odpowiednio poinstruowany i przeegzaminowany. Automatyczny mzg zmodelowa wszystkie teoretycznie moliwe warianty zakce, uszkodze i awarii i znakomicie sobie z nimi poradzi. Niestety, nikomu nie przyszo do gowy symulowanie wariantw teoretycznie niemoliwych. Zreszt nie mielimy czasu na takie gupstwa. Nie naley sdzi, e w swym zadufaniu w ogle nie liczylimy si z niespodziankami. W Gincych wiatach zetknlimy si ju z tyloma niezwykymi zjawiskami, e waciwie nic ju nie mogo nas zaskoczy. Przygotowalimy si wiec na najgorsze. Nasz bd polega jedynie na przekonaniu, e wszelkie wrogie dziaanie gronych si panoszcych si w Ukadzie Trzech Mglistych Soc, dziaanie owych araskich Okrutnych Bogw, bdzie oparte na prawach natury, a zatem mieci si bdzie w ramach logiki, ludzkiej logiki. Pozwoliem sobie na te dygresje, aby lepiej uzmysowi to, co wydarzyo si gdy Taran" przeksztaci si w satelit gwiazdy potrjnej. Wszystko przebiegao zgodnie z programem. Statek zbliy si do centrum ukadu po zwajcej si spirali, a potem MUK uruchomi anihilatory masy. Zatacza teraz wycignite elipsy, a za nim cigna si smuga czystej przestrzeni, w ktrej czerwonawy blask Trzech Mglistych Soc przybiera sw waciw barw srebrzystego bkitu. Nie upynie nawet ziemskie pwiecze i przynajmniej jeden z Gincych wiatw przeksztaci si w wiat Odrodzony! Zszedem do pegazowych stajni. U Wczgi by Romero, przy ktrego nogach

rozcign si Mizar Mdry pies nie przyszed jeszcze do siebie po tragicznej mierci Lusina. Unika nas, gdy najwidoczniej uwaa, e nie zrobilimy wszystkiego co moliwe, eby uratowa jego przyjaciela i nauczyciela. Nigdy tego nie powiedzia, nie pozwoli sobie na najmniejsz aluzje, na najcichsze warkniecie, ale odwiedza tylko smoka. Wczga przecie nie by na powierzchni Aranii, a zatem nie mia nic wsplnego z tragedi. - Wszystko idzie dobrze, Wczgo - powiedziaem. - Zbyt dobrze, aby byo naprawd dobrze - odpar smok. - Nie rozumiem, co masz na myli. A ty, Mizarze - pogadziem psa - co mylisz o pesymizmie Wczgi? - Nie potrafi ju myle o niczym i nikim poza Lusinem - odwarkn ze smutkiem pies. - Oduczyem si myle po waszemu. Romero powiedzia: - Drogi admirale! Niesusznie moim zdaniem oskara pan naszego przyjaciela Wczg o czarnowidztwo. W jego paradoksalnej uwadze tkwi gbsza myl. Nasz mdry przyjaciel zapewne postawi si. na miejscu Okrutnych Bogw, ktrych zreszt moe w ogle nie by, i zastanowi si, jak by wwczas dziaa. I doszed do wniosku, e w tym wypadku dziaaniem najskuteczniejszym byo zaniechanie wszelkiego dziaania, przynajmniej z pocztku. Wczga, bdc Okrutnym Bogiem, najpierw starannie zbadaby cele i moliwoci fizyczne naszego kosmicznego odkurzacza, a dopiero potem postara si go unieszkodliwi. - Wprawdzie zastrzeg si pan, e nie bardzo wierzy w realne istnienie Okrutnych Bogw, ale mwi o ich hipotetycznych dziaaniach jak o czym oczywistym! zaoponowaem. - Tymczasem groni wadcy Ukadu Trzech Mglistych Soc mog by po prostu takim samym podem fantazji Aranw, takim samym upostaciowaniem banalnych zjawisk fizycznych, jakim okazaa si miercionona Matka Byskawic. To zdanie koczyem ju w drodze na stanowisko dowodzenia, gdzie Oleg pilnie wezwa nas obu. Z Taranem" co si stao. Jego anihilatory przestay nagle wygarnia py kosmiczny, a sam statek po wyczeniu napdu wszed na niesterowan keplerowsk orbit. Nie reagowa na adne sygnay, ale jego MUK nie przesta funkcjonowa, bo generowa sabe impulsy, tak jednak niezborne, e nie sposb ich byo rozszyfrowa. - Musimy wysa holownik - powiedzia chmurnie Oleg - Ale jak dosta si do wntrza statku? Wprawdzie Taran" nie wydaje si by uszkodzony, ale przy niesprawnym mzgu pokadowym wazy nie dadz si otworzy. Trzeba chyba bdzie wyci otwr w kadubie. , Najbliej unieruchomionego statku znajdowa si gwiazdolot dowodzony przez Petriego, wic Oleg rozkaza mu przyprowadzi Tarana". Wkrtce oba statki znalazy si

przy burcie Kozioroca". Petri jeszcze w drodze poleci przy pomocy komory remontowej wyci otwr w pancerzu kosmicznego odkurzacza i wymontowa MUK. Sam go nastpnie dostarczy na pokad flagowca. Mzg wyglda na cakowicie sprawny - adnego uszkodzenia mechanicznego, najmniejszego nawet zadrapania na obudowie, adnych przerw w obwodach elektrycznych - jego sterujcy kryszta nadal lni cudownym zielonkawym blaskiem, jakim poszczyci si moe tylko neptunian najczystszej wody, ale MUK zachowywa si jak szalony i plt niesamowite, cakowicie niezborne bzdury. Umieszczono go na stanowisku testujcym i Ellon z Iren przystpili do badania chorej maszyny. Stanem opodal, eby im nie przeszkadza. Wspominaem ju zapewne, e Ellona nieatwo jest zadziwi, ale tym razem nawet nie stara si ukry zdumienia. - Admirale - powiedzia. -Jestem wstrznity. Pola ochronne mzgu nie zostay przebite, zdeformowane lub chociaby osabione. MUK rozregulowa si sam. Sam, admirale, gdy kategorycznie wykluczam tu dziaanie si zewntrznych. Ale wewntrznych uszkodze ukadu elektrycznego te nie stwierdzilimy. Z niczym podobnym do tej pory si nie zetknem! Pozostaa tylko jedna moliwo: samoczynna degradacja jednego z podzespow. Musze to sprawdzi, ale zajmie mi to co najmniej par godzin... - No c - powiedziaem - zaczekamy na wynik. - Po czym zwrciem si do Wczgi. Smok, ktremu nadal towarzyszy Mizar, czeka z niecierpliwoci na najwiesze wiadomoci. - Wczgo - powiedziaem. - Najlepiej z nas wszystkich znasz natur przestrzeni, wiec moe potrafisz rozwika zagadk Tarana". Posuchaj uwanie. Jego MUK przesta dziaa, chocia nie miay na to wpywu adne siy zewntrzne ani wewntrzne. Inaczej mwic, w przestrzeni, przez ktr mkn mzg wraz ze statkiem nic si nie wydarzyo. Rozumiesz mnie, Wczgo? Chodzi mi o to, czy na MUK nie moga zgubnie podziaa sama przestrze. Czy przestrze, bdc w warunkach normalnych jedynie biernym nonikiem pl, fal i czstek materii, nie moga si nagle uaktywni? - Nie potrafi odpowiedzie na to pytanie - wyzna smok - Miaem do czynienia jedynie z pasywn przestrzeni, ktr umiaem niemal dowolnie ksztatowa. Wiem, e potrafi wytwarza wasne fale, ktre wy nazywacie falami przestrzennymi, e mona j przeksztaci w materie, z ktrej znw da si wytworzy przestrze. To wszystko prawda, ale wedug mojej wiedzy przestrze nie moe oddziaywa na ciaa materialne inaczej ni za porednictwem dziaajcych w niej si. - Ja te tak sdz. Zapytajmy jeszcze jednak o zdanie Oana, ktry lepiej od nas pozna tajemnice tutejszego wiata.

Dwunastonogi myliciel zjawi si wraz z Orlanem i Gracjuszem, ktrzy te byli ciekawi opinii Arana. Nie zdyem jeszcze zada swoich pyta, gdy do stajni smoka wszed Oleg z Bilonem, ktry przynis graficzny wynik bada testowych. - Admirale! - wykrzykn impulsywnie Ellon. - Zarczam, e nigdy o czym podobnym nie syszae. MUK Tarana" myli skutki z przyczynami! I to wszystko, powtarzam, bez ladu jakiegokolwiek uszkodzenia!... To prawdziwy cud, e zwariowana maszyna nie wysadzia caego statku w powietrze, a przy okazji nie spopielia przynajmniej jednego z Trzech Mtnych Soc. - Rozumiesz co z tego? - zapytaem Oana. - Moesz wyjani to piekielne zjawisko? - Nie ma w nim nic piekielnego - odpar bez wahania Aran. - Wasza maszyna zapada na raka czasu. Czas eksplodowa w jej wntrzu, rozerwa jej acuchy logiczne i rozsypa ich ogniwa po przeszoci, teraniejszoci i przyszoci. Dlatego niezdolna jest do zrealizowania jakiegokolwiek programu. Rak czasu jest najcisz chorob naszego wiata. - Czy i my moemy si ni zarazie? - zapyta Orlan, ktrego gowa z przeraenia tak gboko zapada si w ramiona, e na zewntrz wystaway jedynie oczy. - Jeli tylko Okrutni Bogowie tego zapragn! Wanie, dlatego staraem si wyrwa do innego czasu. Jestecie potni, wiec wam moe si to uda. Jeli jednak nie chcecie chroni si w pozaczasie, to lepiej uciekajcie z tego miejsca. Okrutni Bogowie nie zauwaali was dotychczas, ale teraz spostrzegli. To jest zy znak. Mwi o tym, e Okrutni Bogowie raczyli wreszcie popatrze na nas niedobrym okiem, a ja po raz ktry z rzdu przypatrywaem si uwanie jemu samemu. Wydao mi si nagle, e widz go po raz pierwszy. Dwoje jego dolnych oczu patrzyo na nas, zwyczajnie patrzyo. A trzecie oko umieszczone nad nimi widrowao przenikliwym blaskiem, promieniowao, wbijao do naszych gw jego myli, obce dla nas i grone. Przebieg mnie mimowolny dreszcz. Oan te mia niedobre oko...

8.
Gdybym mia jednym zdaniem wyrazi natrtne pragnienie, ktre nas wszystkich opanowao, powiedziabym tylko: Spachetek czystego nieba!". Nieznani przeciwnicy zabronili nam oczyszcza przestrze kosmiczn, ale gotowi bylimy zetrze si z kadym przeciwnikiem. Nieoczekiwana przeszkoda sprawia, e zagraa w nas krew wojowniczych przodkw, ktrzy stawiali czoa nawet bogom. Nie chcielimy by od nich gorsi. Oleg wezwa na odpraw dowdcw statkw, a przed ich przybyciem przyszed si ze mn naradzi. - - Eli - powiedzia - jednym z najwspanialszych wyczynw twojej pierwszej wyprawy do Perseusza byo zniszczenie Zotej Planety, w sposb tak zdecydowany i mistrzowski dokonane przez Olg Trondicke. Zamierzam zaproponowa zaogom przeprowadzenie podobnej akcji. Poprosiem o wyjanienia i Oleg sprecyzowa swoj myl. Olga wysadziwszy wwczas Zot Planet stworzya ogromny obszar nowej przestrzeni i wyprowadzia przez ni uwiziony w puapce gwiazdolot. Niszczyciele wiele musieli si natrudzi, aby wczy w nowy przestwr do swojego wiata. W gromadzie gwiezdnej Gincych wiatw panuj istoty najwidoczniej od Niszczycieli potniejsze, ktre dla jakich swoich celw zapylaj gwiazdy i zdecydowanie przeciwstawiaj si oczyszczaniu przestrzeni. Ale moemy ich zaskoczy przez zanihilowanie wikszej masy i przynajmniej na kilka pokole da Aranom obiecany skrawek czystego nieba. - Zasadnicz trudnoci twojego planu - powiedziaem - jest konieczno zachowania go do czasu w tajemnicy przed Ramirami, bo na razie wszystko wskazuje na to, e to oni wanie s owymi Okrutnymi Bogami pajkoksztatnych. Poza tym nie mam adnych uwag. Plan spodoba si wszystkim dowdcom gwiazdolotw, tym bardziej, e jego realizacja wydawaa si wzgldnie atwa. Nasze anihilatory byy znacznie potniejsze od zainstalowanych kiedy na Poeraczu przestrzeni", a i z wyborem obiektu zniszczenia nie byo wikszego kopotu, bo wok Trzech Mglistych Soc kryo przecie kilka martwych planet. Dyskusje wywoaa jedynie sprawa zamaskowania operacji. - Ramirowie, jeli to istotnie oni s Okrutnymi Bogami - powiedziaa Olga - mog z atwoci zapobiec zniszczeniu planety w momencie, kiedy skierujemy w jej stron statek z uruchomionymi anihilatorami bojowymi. Najlepiej, zatem - kontynuowaa - bdzie przeprowadzi akcje w dwch etapach. Rozpylenie pojedynczego gwiazdolotu nie powinno

zwrci uwagi Ramirw, a my uzyskamy nieco nowej przestrzeni wyczonej do czasu spod ich wadzy, ktr moemy wykorzysta jako tunel dolotowy dla statku zadajcego gwne uderzenie. Kamagin poprosi, eby to jemu pozwolono przeprowadzi anihilacje maskujc, ale Oleg wola powierzy mu ochron gwiazdolotu rozpylajcego planet, jako e nikt inny nie nadawa si lepiej od niego do wykonania zada wymagajcych nie tyle ostronoci i zimnej kalkulacji, ile szybkiej reakcji i zdecydowanego dziaania. - Anihilacje maskujc przeprowadzi paski Cielec" - zwrci si. Oleg do flegmatycznego Petriego. - A uderzy na planet zechce Olga, gdy tylko ona jedna spord nas ma dowiadczenie w rozpylaniu duych obiektw kosmicznych. - Zgadzam si wykona rozkaz dowdcy eskadry - powiedziaa Olga - ale pod jednym warunkiem. Eli - zwrcia si do mnie - w chwili ataku na Zot Planet, siedziae obok mnie na stanowisku dowodzenia. Twoja obecno dodaa mi ducha. Chciaabym, aby na czas operacji przenis si. na mj statek. - Zgoda, jeli widok czowieka miertelnie przeraonego dodaje ci odwagi! - odparem ze miechem i spojrzaem pytajco na Mary: - Pozwolisz Oldze porwa mnie za par. dni? - Bd cierpiaa mki zazdroci, ale czeg nie robi si dla dobra sprawy - westchna ciko Mary, ale nie zdoaa utrzyma powagi i te parskna miechem. Odpowiedni planetke znalelimy bez trudu. Jedyny kopot polega na tym, e jej orbita leaa za orbit Aranii, my za chcielimy dokona anihilacji miedzy planet pajkoksztatnych a Trzema Mglistymi Socami. Za to Gracjusz ustali ponad wszelk wtpliwo, i ycia na przeznaczonym do zagady globie nigdy nie byo i e jego powstanie w przyszoci rwnie jest absolutnie wykluczone. Nieznane wrogie siy nie reagoway, gdy trzy towarowe gwiazdoloty wziy planetke na hol i pocigny j w stron Trzech Mglistych Soc. W czasie, gdy dokonywaa si roszada orbit planetarnych, Olga przygotowywaa si ju do drugiego etapu operacji. Siedziaem obok niej na stanowisku dowodzenia i wpatrywaem si w Kosmos, w ktrym panowa zupeny spokj, co zarazem cieszyo i napawao niepokojem. W", Cielec" i Kozioroec" zostay w tyle i ich wiata pozycyjne ledwie tliy si na ekranie powielacza optycznego. Byo to zgodne z planem, ktry przewidywa, e statki zaogowe winny si trzyma na uboczu, aby nie narazi si na niebezpieczestwo niespodziewanego ataku ze strony Ramirw. - Planetka wesza na optymaln orbit, Eli - powiedziaa Olga - Petri zblia si do niej na odlego skutecznej anihilacji. Wkrtce nadejdzie nasza kolej.

Nasza kolej nie nadesza, bo do akcji wkroczyy obce, wrogie siy. Do koca ycia nie zapomn tego, co rozegrao si na moich oczach. Planetka znajdowaa si dokadnie porodku midzy Arani a Trzema Mglistymi Socami. Mkna swobodnie po swej nowej orbicie, poprzedzana zwart grupk trzech holujcych j dotychczas gwiazdolotw. Za ni, rwnie w szyku zwartym, pdziy pozostae ciarwki kosmiczne, a jedna z nich, skazana na anihilacje, krya wok globu po niskiej elipsie. Nasz gwiazdolot ustawi si na linii czcej Aranie z Trzema Socami. Z boku pojawi si Cielec", aby byskawicznie ostrzela skazany na zagad gwiazdolot i rwnie byskawicznie wyczywszy anihilatory odlecie do tyu na fali nowej przestrzeni. My za mielimy wtargn w samo oko kosmicznego cyklonu i zada decydujcy cios. Taki by plan. Nic wiec dziwnego, e widzc w powielaczu zbliajcego si Cielca" widziaem jednoczenie oczami duszy samego Petriego, jak lekko pochylony do przodu wpatruje si w rosncy na ekranie gwiazdolot i unosi rk, by za chwile opuci j z okrzykiem: Pal!". Ale to nie on wypali... Trysn promie, ten sam przeklty promie, ktry spopieli Czerwon Gwiazd! Tym razem by cieszy i nie jarzy si tak dugo. Wystrzeli z zamglonej dali i momentalnie zgas, jak zdmuchnity. Promie trwa przez mgnienie oka, ale to wystarczyo, aby w miejscu, gdzie jeszcze przed chwil znajdowa si potny statek wyposaony w gron bro, gwiazdolot na ktrego pokadzie znajdowali si ludzie i Demiurgowie, eby w tym miejscu buchn kb pomieni. Nie byo ju gwiazdolotu, nie byo nawet ich zwok. By tylko szybko gasncy ogie, a potem rozpezajcy si w przestrzeni miaki, srebrzysty py. Zobaczyem te, jak pozostae gwiazdoloty schodz z precyzyjnie obliczonych trajektorii, zderzaj si i gin kolejno w takich samych kbach ognia, w jakich sponli nasi przyjaciele z Cielca". Przylgnem twarz do ekranu powielacza, bo przez Kosmos wprost w rozszalae ognisko pdzi bezwadnie Kozioroec". Gryzem palce do krwi, ryczaem z wciekoci i blu, ale musiaem zobaczy co si dzieje. eby zrozumie i straszliwie zemci si na sprawcach katastrofy, jeli sam j przeyje! Kozioroec" jakim cudem wymin nagle dogasajce pogorzelisko gwiazdolotw i pomkn w mtny tuman zapylonej przestrzeni, a W" jeszcze wczeniej zdoa wykona zwrot i teraz odsuwa si po agodnej krzywej od epicentrum katastrofy. Opadem bez si na fotel i dopiero po duszej chwili zorientowaem si, e Olga rozpaczliwie szarpie mnie za rkaw kombinezonu. - Eli! Ocknij si! -woaa. - Nasz MUK odmwi posuszestwa. Nie mog przekaza adnego rozkazu do maszynowni, statek jest niesterowny i coraz szybciej spadamy na ponce

ciarwki! Nie wiem, jak dugo mnie woaa, ale gdy tylko jej gos dotar do mojej wiadomoci, gdy tylko uwiadomiem sobie groz naszej sytuacji nie wahaem si ani przez chwile. - Bez paniki! - krzyknem. - Przechodzimy na rczne sterowanie! Ale nie byo na co przechodzi, bo rczne stery, podobnie jak wszystkie urzdzenia zautomatyzowane, rwnie nie dziaay. Wszystkie niezliczone klawisze i przyciski na pulpicie sterowniczym zostay zablokowane, wszystkie lampki sygnalizacyjne jarzyy si purpurow barw alarmu! I nagle przypomniaem sobie, e istnieje jeden jedyny obwd, ktrego nie mona wyczy ani zablokowa rozkazem mylowym, ktry daje si uruchomi tylko przy pomocy starowieckiego klucza. Sam ten obwd jeszcze kiedy w szkole zaprojektowaem, sam obliczyem niezbdn ilo i si adunkw wybuchowych niszczcych statek od rodka. To by obwd rozpaczy, ostatnia deska ratunku w warunkach najwyszego zagroenia. - Klucz! - ryknem. - Klucz od komr wybuchowych! Olga zbielaa z przeraenia. - Eli! - powiedziaa bagalnie. - Moe jeszcze nie trzeba?... Ja jeszcze nie straciam nadziei... Gotw byem j udusi. Nadziei nie byo. - Uspokj si, idiotko! - wrzasnem. - Nie zamierzam popenia zbiorowego samobjstwa. Natychmiast dawaj klucz! Olga trzscymi si ze zdenerwowania rkami rozpia bluzk i wycigna spod niej zawieszony na szyi acuszek z kluczem. Nie czekajc a odepnie go zesztywniaymi palcami, szarpnem klucz i popdziem w kt sterwki, gdzie znajdowa si skomplikowany zamek w zapiecztowanej kasecie. Zerwaem piecz, wsunem klucz do dziurki i ostronie, napominajc si w duchu, ebym nie popeni fatalnego bdu, przekrciem go q jedn trzeci obrotu. Ciki wybuch wstrzsn statkiem. Prawa strona rufy, gdzie byy zamontowane nasze grone anihilatory, przestaa istnie... Przestaa istnie zda si niezwyciona gwiezdna twierdza zdolna do rozpylania planet i rozproszenia nieprzyjacielskich flot. Ale statek zosta, przey, bo straszliwa eksplozja rzucia go w lewo, zepchna z kursu prowadzcego wprost ku zagadzie. W ostatniej chwili, bo za sekund byoby ju za pno. Olga rozpakaa si i pada na fotel. Przez kilka minut nie odzywalimy si ani sowem i trwalimy tak w kompletnej ciszy, bo do stanowiska dowodzenia nie docieray adne dwiki. A przecie po korytarzach statku miotali si teraz ludzie i ich gwiezdni przyjaciele, przeraeni i zdezorientowani. Nie wiem nawet, co silniej zszarpao ich nerwy: oczekiwanie na niechybn mier czy nieoczekiwany ratunek. Wreszcie Olga powiedziaa sabym gosem:

- Eli, jak to si mogo sta? Przecie nasz MUK jest szczelnie otoczony polem ochronnym! Jaka sia moga go przebi? Dlaczego milczysz? Boje si, odezwij si do mnie! - Milcz, bo wszystko zrozumiaem - odparem, starajc si zachowa spokj. Ramirowie wypowiedzieli nam wojn. Zniszczyli eskadr Allana i twojego ma, Olgo. Teraz przysza kolej na nas. Patrzya na mnie okrgymi, szalonymi ze strachu oczami. - Przywykam ci wierzy, Eli - powiedziaa, - Zawsze wierzyam w kade twoje sowo... Ale przecie oni nie mogli wiedzie, e to wanie Petri ma zacz operacje. Nie ja, nie Kamagin, nie Osima, tylko Petri! O tym wiedziay tylko nasze zaogi, a Ramirowie zaatakowali Petriego! - Nam te niele si dostao, my te o mao nie zginlimy - zaoponowaem ponuro. A co si tyczy pytania, w jaki sposb Ramirowie poznali plan operacji, to odpowied moe by tylko jedna: na ktry z naszych statkw przedosta si ich szpieg! - Szpieg? - Nie podoba ci si to sowo? Wobec tego konfident, zwiadowca, kapu, tajny agent, zdrajca, co wolisz... I ten zdrajca znajduje si na statku flagowym eskadry, na Koziorocu", Olgo!

Zerwane wizi czasu

1.
O odtworzeniu anihilatorw nawet nie byo co marzy, bo ich konstruktorzy zatroszczyli si. o to, aby w razie nieszczcia hipotetyczny wrg nie tylko nie dosta tej broni w swoje rce, ale nawet nie mg si domyli, jaka potga krya si pod rufowym pancerzem. Po obejrzeniu uszkodze Olga wyznaa mi: - Nawet nie pomylaam, e w ten sposb mona zmieni tor gwiazdolotu. Po prostu nie miecio mi si w gowie, e mona si broni niszczc wasn bro... Nosiam ten klucz jak zwyczajny breloczek czy medalion. Jak zdoae sobie o nim przypomnie? - Pomylaem o nim pewnie dlatego, e przez ostatnie dni mylaem prawie wycznie o rzeczach nie mieszczcych si w gowie - powiedziaem. - Poza tym ju raz popeniem ten bd, e poddaem nieuszkodzony gwiazdolot Orlanowi. - Na szczcie moglimy si wwczas, ograniczy do rozregulowania mzgu pokadowego. - Co teraz za nas zrobili wrogowie! - zauwayem z gorycz. W tym czasie byo ju jasne, e nasz MUK nie da si szybko naprawi, chocia rwnie nie mia adnych widocznych uszkodze, jak unieruchomiony niedawno MUK Tarana". Tamten jednak jako funkcjonowa, mylc przyczyny ze skutkami, nasz natomiast po prostu nie dziaa. Udao si jednak doprowadzi do porzdku urzdzenia sterowania rcznego. Statek mg si zatem porusza, ale ruchem prymitywnym i powolnym. Osiga jedynie tak prdko, na jak pozwala limaczy, w porwnaniu z maszynowym, refleks sterujcych nim ywych nawigatorw... Do rejsw galaktycznych taki statek ju si nie nadawa. Nagle oyy odbiorniki: - ...woa Strzelca"! Kozioroec" woa Strzelca"! Odbir! Nawizalimy normaln czno stereowizyjn i wtedy Oleg poprosi Olg i mnie o przybycie na pokad flagowca. Powiedzia te, o czym ju sami wiedzielimy, e zagadzie ulego trzy czwarte eskadry: Cielec" i wikszo ciarwek kosmicznych, z ktrych zostay tylko dwie. Mzgi pokadowe Kozioroca" i Wa" rwnie przestay dziaa, a mechanicy wtpili, aby udao si szybko je uruchomi. Gdy przybylimy planetolotem na Kozioroca", Mary rzucia mi si z kaniem na pier. Opakiwaa mnie tak, jakbym zgin. Otarem jej zy i powiedziaem:

- Przypatrz mi si. dobrze! Jestem ywy, zdrowy i dugo jeszcze zamierzam takim zosta! - Zemdlaam z przeraenia, kiedy zobaczyam, dokd pdzi Strzelec"! - Wpatrywaa si we mnie niedowierzajcym wzrokiem. - Bylicie ju tak blisko epicentrum eksplozji L. Dopiero teraz uwiadomiem sobie, co musieli przeywa nasi przyjaciele z Wa" i Kozioroca". Lkaem si o nich, ale oni mieli jeszcze wiksze podstawy, aby lka si. o nas. Romero powiedzia gorzko, tym szczeglnym tonem, ktrego uywa zawsze, kiedy ucieka si do przykadw z historii: - Rzucilimy Cielca" na poarcie, drogi admirale. Musimy spojrze prawdzie w oczy i przyzna, e wrogowie s potniejsi od nas. - Nie wiem czy potniejsi - odparem - ale z pewnoci sprytniejsi. A przygnbionemu Olegowi powiedziaem: - Przeszoci nie da si odwrci, mylmy zatem o przyszoci. Zadam ci teraz pewne pytanie. Od twojej odpowiedzi zaley bardzo wiele, dobrze si wiec nad ni zastanw. Wasz MUK zacina si dwukrotnie, prawda? Najpierw odmwi posuszestwa, potem pracowa przez par sekund normalnie i znw, tym razem ju ostatecznie, stan? - Byo dokadnie tak, jak mwisz, Eli - powiedzia ze zdziwieniem. - Jakie wnioski std wycigasz? - Niezwykle wane - zapewniem go i zadaem zwoania poufnej narady wskiej grupy kierownictwa wyprawy. Zadaem, aby poufn narad zwoano w dobrze odizolowanym od reszty statku pomieszczeniu. Oleg uzna, e najodpowiedniejsza bdzie dawna stajnia pegazw, gdy w innych ekranowych kabinach Wczga, ktry naturalnie mia w naradzie uczestniczy, po prostu by si nie zmieci. Kiedy tam przyszedem, wszyscy ju na mnie czekali. Kamagin i Osima zameldowali co dziao si na WU" i Koziorocu", Olga zrelacjonowaa wydarzenia na pokadzie Strzelca". Na wszystkich gwiazdolotach nieznane pole odcio mzgi pokadowe od mechanizmw wykonawczych, przy czym na Koziorocu" odbyo si. to w dwch fazach. Na Strzelcu" i Koziorocu" udao si szybko uruchomi rczne sterowanie, a na Wu" te urzdzenia nie zostay w ogle zablokowane. Wszystkie statki przed naprawieniem MUK niezdolne byy do kontynuowania zamierzonego rejsu ani do powrotu na baz. Strzelec" ucierpia tak mocno, e mg by wykorzystany jedynie jako statek towarowy. W ten sposb z ogromnej eskadry zostay nam dwa niezbyt sprawne gwiazdoloty zaogowe i trzy ciarwki kosmiczne.

- Eli, narada zostaa zwoana na twoje danie - zwrci si do mnie Oleg. - Obiecae zoy wane owiadczenie. Zatem suchamy. Zaczem od pytania zadanego smokowi. - Wczgo, czy mzg biologiczny, powiedzmy rwnie potny jak twj, moe wpywa na MUK nie przez wydawanie mu zewntrznych polece, jak my to robimy, lecz przez rwnolege dublowanie pracy wszystkich jego obwodw? Smok patrzy na mnie z niezwyk u niego powag. Pytanie byo zbyt wane, aby dao skwitowa si jakim arcikiem. - Zbyt wiele dasz od zwykego mzgu, Eli. MUK liczy z szybkoci kilku miliardw operacji na sekund, a mzg biologiczny nie jest do tego zdolny. Poza tym dziaa na innej zasadzie logicznej, nie jest czysto analityczny, lecz raczej intuicyjny. Nie atomizuje sytuacji, ale ogarnia j caociowo... Przynajmniej ja tak pracowaem na Trzeciej Planecie. - A zatem twoim zdaniem mzg biologiczny nie jest zdolny do takiego dziaania. Skoro jednak potrafilimy zbudowa MUK, to moliwe s rwnie konstrukcje o wiele doskonalsze. I jeli taka superpotna maszyna mylca znalazaby si w naszej eskadrze i zapragna brutalnie wyczy MUK, to przyczyny awarii przestayby by zagadk, nieprawda? Wczga nie odpowiedzia, a Oleg wykrzykn z niedowierzaniem w gosie: - Ale najpierw trzeba dowie, e w potny wrogi mzg istotnie znajduje si na jednym ze statkw. - Ten mzg znajduje si na Koziorocu". - Wymie jego imi! - krzykn Ellon. Nie lubi wydua szyi, ale teraz jego gowa wystrzelia niemal pod sufit. By pewien, e to jego mam namyli. - Uspokj si, Bilonie - powiedziaem sucho. - Gdyby to o ciebie chodzio, z pewnoci nie zostaby zaproszony na narad. Tajny agent wroga nosi imi Oan. Podnis si gwar. Wszyscy zaczli mwi na raz. Oleg raz jeszcze zada dowodw. Poprosiem o zadawanie mi pyta, na ktre mam odpowiedzie. Pyta jednak nie byo, byy wtpliwoci. Kamagin powiedzia, e hipotetyczny wrogi mzg musiaby dziaa z rwn co najmniej szybkoci co MUK, a struktury biologiczne, jak to przed chwil dowiedziono, nie s do tego zdolne. A zatem naley z kolei dowie, e Oan nie jest istot yw, tylko zakamuflowan maszyn. Osima doda, e MUK zuywa niemao specyficznej energii wyspecjalizowanych pl, a skd Oan miaby potajemnie otrzymywa tak energie? Olga z kolei zauwaya, e agent zakcajcy prace mzgu pokadowego musiaby przekazywa swoje rozkazy na inne statki przy pomocy jakich pl, ale obecnoci takich pl w przestrzeni

nie zarejestrowano. Wreszcie Orlan przypomnia, e szpieg musiaby rozszyfrowywa zamysy astronautw nie bdc obecnym przy ich rozmowach, musiaby odczytywa zdalnie i potajemnie ich myli. Nawet Demiurgowie tego nie potrafi, a w Imperium Niszczycieli technika podsuchiwania staa przecie na niezym poziomie! - Poza tym wszdzie mamy takie szczelne ekrany - wczy si. do dyskusji Gracjusz. Nie mog sobie na przykad wyobrazi, aby std przecieky jakie informacje. A inne pomieszczenia s wcale nie gorzej zabezpieczone. - Krtko mwic szpieg, musiaby by istot nadprzyrodzon! - zakonkludowa Oleg. - C to jest istota lub zjawisko nadprzyrodzone? - powiedziaem. - Kademu z naszych przodkw anihilowanie przestrzeni lub podre z prdkoci ponadwietln wydayby si cudem, a przecie dokonujemy tego my, zwykli miertelnicy. Moim zdaniem zetknlimy si z niecodziennym zjawiskiem, ktrego wytumaczenie moe by zupenie banalne. Po czym przypomniaem, w jaki sposb trafi do nas Oan, ktry chcia przedosta si do innych czasw lecc pod prd czasu. Jeli jego wyjanienie byo prawdziwe, to byo z pewnoci rwnie zdumiewajce jako sprzeczne z tym, co dotychczas wiemy p biegu czasu we Wszechwiecie. I drugi zdumiewajcy fakt: wszyscy towarzysze Oana zginli, a on jeden ocala. Ale to jeszcze nie koniec szeregu niecodziennych faktw i wydarze. Oan nie tylko potrafi wykra gwiazdolot, ktrego konstrukcji i zasad dziaania nawet my nie potrafilimy rozszyfrowa, nie tylko nauczy si go obsugiwa, ale rwnie -wyruszy nim w przestworza Kosmosu w towarzystwie podobnych mu przedstawicieli na poy dzikiego narodu! Kim Oan jest wrd Aranw - swoim czy obcym? Powiedzia kiedy mimochodem, e Okrutni Bogowie yj na Aranii w postaci jej mieszkacw. On sam, zatem musi by rezydentem Ramirw wrd pajkoksztatnych. Wrogim zwiadowc przebranym za Arana! - A po zetkniciu si i nami zmieni obiekt zainteresowania - kontynuowaem. - Z oczywistych wzgldw nie mg przybra postaci ktrego z nas: czowieka, Demiurga, Galakta, Anioa czy smoka, gdy natychmiast zostaby zdemaskowany. Ale mg dziaa w swym dotychczasowym ksztacie, mg nie tylko przenika w nasze plany i uszkadza nasze maszyny. Mg take zabija, bo nie kto inny jak on spowodowa mier Lusina! Popatrzcie na ekran. Na ekranie pojawia si scena pod szafotem. Wielokrotnie w samotnoci przegldaem ten zapis i stale czego mi w nim brakowao, cos w tej scenie wydawao si. niezborne. I dopiero po powrocie na Kozioroca" z tragicznej wyprawy na Strzelcu" zrozumiaem, gdzie naley szuka rozwizania trapicej mnie od dawna zagadki,

- Uyem wielokanaowego chronoskopu, przyjaciele. Poszczeglne kanay dostroiem do naszych indywidualnych pl, a niektre z nich zaprogramowaem na indykacje pl obcych. Patacie uwanie! Oto Lusin z wczepionym w niego stranikiem. A teraz Lusin zwija pole race atakujcych go przyspieszaczy i sam pada do wntrza pieca pod ciarem szarpicego si, stranika, I znw Lusin wyzwala swoje pole. Sprawdcie czas! Lusin zareagowa na jedn dziesit sekundy przedtem, zanim nastpio wyadowanie miedzy elektrodami. A jedna dziesita sekundy to bardzo wiele czasu, Tymczasem jego pole nie zadziaao, a waciwie zostao zablokowane obcym polem, ktrego nasze przyrzdy nie zarejestroway. Teraz spjrzcie tu. Oan przez jedn dziesit sekundy, akurat przez te. sam jedn dziesit sekundy sta bez ruchu, a potem przesun si w bok i dokadnie w tym samym momencie pole hamujce znikneo... Gracjusz pokrci z powtpiewaniem gow: - Eli, twoje spekulacje robi wraenie, ale niczego konkretnego nie zawieraj. Nasze znakomite analizatory nie zarejestroway adnego kontrpola, a tylko to mogoby stanowi niepodwaalny dowd winy Oana. - Wobec tego popatrz na cig dalszy tej sceny, zmontowanej zreszt w innej ni rzeczywista kolejnoci. Wyzwolone przez Lusina pole rozrzucio Aranw po placu jak gar plew. Tylko jeden z nich stoi nieruchomo jak spiowy pomnik na lekkim wietrze. I tym jedynym jest znw Oan. Policzcie, ile musiaby way ten faszywy Aran, aby nawet nie drgn pod uderzeniem pola? - Co najmniej sto pidziesit ton! - odpara niemal natychmiast Olga. - Syszelicie? Co najmniej sto pidziesit ton. A Oan way nie wicej ni sto kilogramw. Czy to nie wystarczy za dowd? Nikt nie kwapi si, z odpowiedzi. Dopiero po duszej chwili Romero zauway ostronie: - Admirale, sprawca mierci nie zawsze musi by morderc... Zdarza si, e bywa jedynie niewiadomym narzdziem w czyich rkach. Zanim wyrobie sobie ostateczne zdanie wolabym porozmawia z samym Oanem. - Z zabjc Lusina, Pawle? Zamierzasz pogawdzi sobie z nim po przyjacielsku?! Nie posiadaem si z oburzenia. - Po co ta ironia, Eli? W staroytnoci uywano w takich okolicznociach okrelenia przesuchanie", l to pan powinien je przeprowadzi. My za bdziemy wiadkami, obrocami i widzami, drogi admirale. Nasi przodkowie zawsze tak postpowali. Dugo by jeszcze zapewne rozwodzi si na temat staroytnych ziemskich obyczajw, gdyby nie Oleg, ktry zaproponowa, abymy wrcili do zasadniczego tematu narady.

Niebawem ustalilimy wsplnie, e Oan zostanie przesuchany nazajutrz, gdy do tej przykrej operacji trzeba byo przygotowa si nie tylko psychicznie, lecz rwnie technicznie. - Porozmawiajmy teraz o promieniu, ktry zniszczy Cielca" - zaproponowa Oleg. - Nie sdz, aby to miao wikszy sens - zauwayem. - Wiemy tylko tyle, e nic nie wiemy. Lepiej z omawianiem tego problemu zaczeka do jutra, kiedy sprbuje wysondowa Oana. Moe on powie nam co o naturze tej mierciononej broni. Gdybymy dowiedzieli gdzie si i jak ten promie jest generowany, dopiero wtedy moglibymy si zastanowi nad metodami obrony. - Zaczekaj, admirale - powiedzia Ellon, kiedy wszyscy zaczli si ju rozchodzi. Przekonae mnie, e Oan jest agentem Ramirw, ale czy w takim razie otwarte przesuchiwanie go nie bdzie rzecz lekkomyln? Jeli jest naprawd tym, za jakiego go uwaamy, moe nas gwatownie zaatakowa. - Dlaczego nie powiedziae tego w trakcie narady, Bilonie? - Nie jestem zwolennikiem narad, za ktrymi ludzie tak przepadaj - skrzywi si pogardliwie Demiurg. - Mam zreszt powody, dla ktrych wole rozmawia z tob na osobnoci, admirale. Nie znam lku przed mierci tak powszechnego wrd ludzi i Galaktw. Demiurgowie s pod tym wzgldem doskonalsi od was... Ale al mi Ireny i pana te al, admirale. Nie odpowiedziaem Bilonowi od razu, tylko poklepaem smoka po apie, na ktrej siedziaem i zwrciem si do niego: - Wczgo, w ogle nie zabierae gosu na naradzie. Moe teraz co powiesz. - Ellon ma racje - wychrypia smok. - Przesuchanie jest niebezpieczne. Chcesz przyprze Oana do ciany, a jego trzeba starannie omija. Rozsdniej byoby zrezygnowa z przesuchania, Eli - Najrozsdniej byoby w ogle nie pcha si do gromady Gincych wiatw, ale skoro ju tu jestemy, to musimy zachowywa si konsekwentnie. Oana trzeba zdemaskowa! - Wobec tego pomwmy o czym innym. Stupidziesiciotonowe pole Oana to dla moich generatorw fraszka. Poradz, sobie nawet z tysicem ton - powiedzia Ellon. Zogniskowa pola ochronne i uniemoliwi Oanowi skontaktowanie si ze swoimi. Przesuchaj go w konserwatorze - zakonkludowa rzeczowo.

2.
Oan przybieg do konserwatora jak zawsze skwapliwy i uniony. Powita nas penym szacunku gestem swoich splecionych wowosw, a ja znw odniosem wraenie, e to nie istota ywa, lecz tylko doskonay, niemal w peni materialny fantom. Powiedziaem jednak spokojnie. - Oanie, dwie trzecie naszej eskadry ulego zagadzie. Zginli nasi towarzysze. Czy wiesz co o rdle i naturze niszczycielskiego promienia, ktry rozpyli Cielca"? Zadajc te pytania zauwayem peen zmieszania niepokj pajkoksztatnego. Zdumiao go widocznie, e dzisiaj nie potrafi tak swobodnie czyta naszych myli jak dawniej. Jego odpowiedzi te nie rozlegay si w naszych mzgach ze zwyk wyrazistoci. Urzdzenia zakcajce zainstalowano w konserwatorze przez Ellona w jakim stopniu przeszkadzay i nam. Jak naleao si spodziewa, Oan nic nie wiedzia o mierciononym promieniu, gdy w ich gromadzie gwiezdnej podobnego zjawiska nigdy nie zaobserwowano. Legendy te o nim nie wspominay. - Znasz moe jednak miejsce generacji promienia lub przyczyny, dla ktrych uderzy w nasz gwiazdolot.? Na to Oan mia swoj zwyk odpowied: - Rozgniewalicie Okrutnych Bogw i bogowie surowo was ukarali. - Ukarali? Za co? Czym rozgniewalimy mciwych bogw? - Nie mciwych, Eli, tylko surowych. Poprawka Oana w mzgu kadego z nas zabrzmiaa wanie w ten sposb. Poprosiem wczeniej wszystkich obecnych na przesuchaniu o zapisywanie w osobistych deszyfratorach wszystkich odpowiedzi faszywego Arana. Pniej porwnalimy nagrania. Tre wypowiedzi, cho wyraona w rnej formie, bya u wszystkich ta sama, ale to akurat zdanie brzmiao na kadej tamie jednakowo. - W porzdku. Surowych, a nie mciwych. Nie bdziemy czepia si sw. Sprbuj teraz wyjani nam co innego. Nasze maszyny mylce zostay zablokowane przez wrogie siy. Mzg pokadowy Tarana" mia rozchwiany ukad logiczny... - Ukad wizi czasowych - przerwa mi Oan. -Ju wam mwiem, e maszyna zapada na raka czasu. - Tak, ju to mwie. Ale powiedzie nie znaczy wytumaczy. Porozmawiajmy wiec o chorym czasie, Oanie, bo wanie tego zupenie nie rozumiemy. Dlaczego zachorowa czas

w Gincych wiatach? - W wyniku dziaalnoci Okrutnych Bogw. - To te ju mwie. Ale na czym polega ich dziaalno? - Nie wiem. - Pewnie! Skd niby zwyky Aran mgby si dowiedzie o istocie dziaalnoci bogw! Przecie oni nie naradzaj si z wami, prawda Oanie? Wrmy jednak do problemu czasu. Czas chory, gbczasty, rozerwany, to przecie okrelenie rnych odmian tego samego zjawiska. Po c wiec podja wraz z towarzyszami miertelnie niebezpieczn prb wyrwania si w inny wymiar czasowy, skoro na miejscu miae rnych czasw pod dostatkiem? - Pomylie czas chory z czasem przetransformowanym. Nasz czas jest gbczasty, saby, trudny do wykorzystania. Kiedy wiec w okolicach Aranii pojawi si kolapsar, wok ktrego czas jest gesty, nie moglimy pomin takiej okazji. Gdyby bowiem udao si opanowa taki czas, mona byoby ewakuowa w przeszo, w przyszoci lub boczne teraz" kad planet i cae gwiazdozbiory gince w sabncym czasie. Miaem go. Zerknem na Ellona, ktry lekkim gestem da mi do zrozumienia, e jest gotowy. Oan te zrozumia, e zosta zdemaskowany. Dwoje dolnych oczu nadal patrzyo wzrokiem pokornym i unionym, ale trzecie, niedobre oko gwatownie si rozjarzyo. - Mwie przedtem, e ty i twoi towarzysze bylicie uciekinierami - zauwayem, - A teraz okazuje si, e wcale nie uciekalicie, tylko dokonywalicie eksperymentu. Nie zamierzalicie wcale ucieka, tylko opanowa, okiezna gesty czas wok kolapsaru. Dobrze ci zrozumiaem, Oanie? Nie podda si jednak, tylko podj rozpaczliw prb uratowania twarzy: - Owszem. W przyszo mona si przedosta jedynie okrn drog, omijajc naturalny prd czasu. Prbowalimy zbada czy nie uda si przelizn rwnie w przeszo. Przekroczy granice teraniejszoci mona jedynie w sprasowanym, zawirowanym polu temporalnym kolapsaru, gdzie gazie spirali czasowej le bardzo blisko siebie. Tak blisko, e niemal si dotykaj. - I po tym wszystkim , co nam tu opowiedziae, bdziesz nadal utrzymywa, e twoi polegli towarzysze i ty sam jestecie Aranami? Nie odpowiedzia mi. Odchodzi. By i przestawa by. Stawa si przezroczysty, przeksztaca si z ciaa w cie. Zapada si w niezbyt, powoli ale nieuchronnie. - Ellonie! - krzyknem rozpaczliwie. Ellon zawaha si na moment, bo nie chcia nam zrobi krzywdy, ale nie mia innego

wyjcia i z pen moc wyzwoli pole. Rzucio nas na podog, laseczka Romera szerokim ukiem przeleciaa przez konserwator i omal nie wbia si w cian,, ale Oan zosta. Kleszcze pola siowego uchwyciy go akurat w tym momencie, kiedy jeszcze nie cakiem znikn. Teraz wisia nad nami jak wiermaterialna zjawa dwunastonogiego pajka. Iskra, ktra w momencie znikania przeskakiwaa miedzy wowosami, zawisa w p drogi i tak ju na zawsze zostaa. Ucieczka z naszego czasu nie powioda si. Oan zosta schwytany w ostatniej mikrosekundzie swego tutejszego bytu i zakonserwowany na wieki. - Znakomicie to zrobie, Ellonie! - wykrzyknem i sprbowaem podej do unieruchomionego wroga, ale natychmiast bolenie uderzyem si o niewidzialn przeszkod. - Czy on yje? A jeli tak, to czy klatka siowa jest do mocna, aby go utrzyma? - yje, ale jest nieprzytomny i nie powinien si ockn - odpar Ellon. - Gdyby jednak nawet powrci z niebytu, to i tak nic nam z jego strony nie grozi. - Co zrobimy z tym strachem na wrble, Eli? - zapyta Oleg. - Zostawmy go tutaj. Niech morderca patrzy na swoj ofiar - odparem, mylc o Lusinie. - Przesuchanie niewiele nam dao - powiedzia Oleg z westchnieniem. - Nie dowiedzielimy si najwaniejszego: czym tak rozgniewalimy Ramirw, e nas postanowili zniszczy. Dalej te nie wiemy nic o ich mierciononym promieniu. - Za to dowiedzielimy si, e Ramirowie nie s tak wszechmocni, jak si tego obawialimy. Ich agent wyzna, e eksperymentowa z zawichrowanym czasem wok kolapsara. A zatem oni te nie wiedz wszystkiego, nie wszystko potrafi. Czy to nie jest pocieszajce? - Tak si pan z tego cieszy, admirale - umiechn si ironicznie Romero - jakby naprawd sdzi pan dotychczas, e Ramirowie s prawdziwymi bogami! - Jedno w kadym razie osignlimy, przyjaciele. Nie ma ju wrd nas nieprzyjacielskiego szpiega. Unieszkodliwilimy go, a to rwna si wygranej bitwie!

3.
Wszyscy chcieli zobaczy pokonanego wroga i przez kilka dni z rzdu konserwator by najczciej odwiedzanym miejscem na statku. Nawet Wczga, ktry nie przyszed do siebie po mierci Lusina, dowlk si tam z trudem i wsun gow do wntrza. Popatrzy na cie Oana i powiedzia do mnie: - Jeste pewien, e on nie yje, Eli? Zmieni si, to prawda, ale w tym dziwnym wiecie transformacje cielesne nie s niczym nadzwyczajnym... - yje, ale jego aktywno zostaa cakowicie zatrzymana, a to praktycznie rwna si mierci. Ellon, kiedy ju umieci klatk siow Oana na wyznaczonym jej miejscu, powiedzia z nieukrywanym zadowoleniem: - Admirale, uwiziem czas. Wyczyem go. Pajk, ktrego na nasze nieszczcie sprowadzie na statek, znalaz si poza czasem. Zestarzejemy si, umrzemy, tysickrotnie odrodzimy si w potomkach, a on wiecznie bdzie tam trwa. To mam ju za sob i teraz mog. zaj si o wiele waniejszym problemem. Sprbuje zdynamizowa czas. To nie udao si dotychczas adnemu Demiurgowi! I czowiekowi - doda niemal uprzejmie. - Co masz na myli, Ellonie? - zapytaem. Rozdziawi w szerokim umiechu swoj przeraajc paszczk. Wszyscy byli przygnbieni, a on si cieszy. Dla niego sens istnienia polega na rozwizywaniu coraz to nowych problemw technicznych. Teraz znalaz nowy przedmiot bada, przeczuwa wane odkrycie, jake wiec mg si nie cieszy? - Postaram si wytworzy mikrokolapsar i zobaczy, jak on transformuje czas. Dostrzeg wyraz niepokoju na mojej twarzy i pospiesznie doda: - Nie obawiaj si, na razie zamierzam eksperymentowa na poziomie atomowym. Dopiero kiedy uda mi si uruchomi generator mikroczasu, sprbujemy pokaza ciemnym Ramirom, e daleko im jeszcze do nas. Podczas gdy oni musz wyszukiwa kolapsary kosmiczne, ja stworze wasny w laboratorium, l jak zwykle zakoczy przeraliwym bezdwicznym chichotem. Poszedem na stanowisko dowodzenia, gdzie Oleg z Osim i Olg, pozostawiwszy statek pod dozorem automatw, opracowywali plan ratunku dla pozostaych resztek eskadry. - Eli - powiedzia Oleg - Strzelec" nie nadaje si nawet na ciarwk. Olga uwaa, e trzeba jego zaog przenie na Wa" i Kozioroca", zdemontowa waniejsze urzdzenia, przeadowa zapasy, a sam statek anihilowa. - I spowodowa nowy atak Ramirw! - zaprotestowaem. - Moe zapomniae, e

okrutni wadcy Gincych wiatw nie znosz anihilacji mas materialnych? - Wobec tego wysadmy Strzelca" przy pomocy materiaw wybuchowych. Ramirowie nie reaguj na eksplozje konwencjonalne, nawet sami jg wywouj, o czym najlepiej wiadczy zaoga naszych statkw. A teraz sprawa najwaniejsza i najpilniejsza, Eli. Trzeba uruchomi MUK. Zajmij si tym z Bilonem. - Ellon zamierza zmienia bieg czasu w procesach laboratoryjnych, eby rozszyfrowa istot zjawiska, ktre Oan nazwa rakiem czasu. - Admirale! - wybuchn nagle Osima. - Nie pora teraz na zajmowanie si. gupstwami! Eskadra znalaza si w niebezpieczestwie i pan, jako kierownik naukowy wyprawy ma obowizek to niebezpieczestwo od niej odsun. Musi pan opracowa plan ratunku, ktry my niezwocznie zrealizujemy. Nie poznaje pana, admirale! Dawniej dziaa pan o wiele szybciej i skuteczniej! Spuciem gow. Nie tylko ja si zmieniem, ale w niczym to mnie nie usprawiedliwiao. Oleg milcza, ale tym milczeniem rwnie mnie potpia. - Macie racj, przyjaciele - powiedziaem. - Najpilniejszym zadaniem Jest przywrcenie sterownoci statkw. Zajmijcie si. ewakuacj Strzelca", a ja w tym czasie postaram si. co zrobi z mzgami pokadowymi. Prosto ze stanowiska dowodzenia poszedem do Wczgi, ktry lea pasko rozpostarty na pododze. Na jego grzbiecie Trub z Gigiem zapamitale grali w durnia. - Przyjaciele - powiedziaem - musze porozmawia z Wczg w cztery oczy. Trub bez cienia urazy machn skrzydami i polecia do wyjcia, ale Gig poczu si troch, uraony, mrugn wiec do niego porozumiewawczo. Powesela i przesta si dsa. - Wczgo, jak si dzisiaj czujesz? - zapytaem, gdy zostalimy sam na sam. - Jak si czuje? - wychrypia, ypic na mnie z ironi swoim bursztynowym okiem. Nie najlepiej. -Teraz to ciao jest dla mnie zbyt wielkie. Przytacza mnie. - A moe zrobi to ciao niewakim? Bdziesz mg wwczas swobodnie unosi si. w powietrzu. Dziwne, e do tej pory o tym nie pomylelimy... - I bardzo dobrze, emy nie pomyleli. Zwrcisz mi modo? - Niestety, tego nie potrafi. - A po co mi niewako bez modoci? Czy latajcy starzec jest lepszy od pezajcego? Ja nie lubi si. oszukiwa, chocia tsknie do dziaania, do ruchu. Ruch cae ycie by moim najwikszym marzeniem. - Nawet wwczas, kiedy zostae smokiem? - Nie, wtedy byem prawdziwie szczliwy, bo miaem posuszne mi ciao. Moje

cielesne ycie byo krtkie, ale nie oddabym za nie niemiertelnej wiecznoci w swym poprzednim ksztacie. Dzikuje ci, Eli, e podarowae mi te rado. - Mwisz tak, jakby si ju egna. Niepotrzebnie. Do koca ci jeszcze daleko. - Mylisz si, mj koniec jest ju bardzo bliski. Chciabym tylko przed mierci przekona si, e nic wam nie grozi, e wyrwalicie si z puapki. - Moesz nam w rym pomc - powiedziaem. - Nie rozumiem! W jaki sposb? - Posuchaj, Wczgo. Ogldae zapis przesuchania pana? Szpieg przyzna si, e Ramirowie przeprowadzaj eksperymenty z czasem. A zatem istnieje co, czego i oni nie potrafi! Ellon, ktry wpad na interesujcy pomys transformacji czasu, nazwa ich nieukami. - Ellon to chwalipita. - Istotnie, zbyt skromny nie jest, ale wane jest co innego: z Ramirami mona walczy. Rzucilimy si do boju nie przygotowani i drogo za to zapacilimy. Nie cofniemy si jednak, bo nie moemy si. wycofa: nasze statki s praktycznie unieruchomione... - Wola twoja, Eli... - Pom nam! Przypomnij sobie jak twojej woli podporzdkowyway si gwiazdy i planety. Oyw nasze gwiazdoloty! - Mam oywi statki? Ja, schorowany smok?... - Wanie ty, bo nikt inny tego nie potrafi. Nie ty si. zestarzae, tylko twoje ciao. Twj potny intelekt jest nadal sprawny, zastp wiec nasz MUK, podporzdkuj sobie analizatory i mechanizmy wykonawcze! - Zapomniae o moim strupieszaym cielsku, Eli... - Wyzwolimy ci z niego. Przywrcimy ci poprzedni posta. Wiem, e nienawidzie tamtego bytowania, ale wtedy byo ono yciem niewolnego nadzorcy wiziennego. Ja natomiast proponuje ci role wyzwoliciela, zbawcy przyjaci, ktrzy tak ci kochaj i tak potrzebuj twojej pomocy. - Tylko Lusin mgby to zrobi, a Lusin nie yje, Eli. - Zrobi to Ellon. Demiurgowie kiedy wypreparowali twj mody mzg z ciaa Galakta, wiec i dzi potrafi powtrzy te operacj. - Ellon mnie zabije. - Bdzie przeprowadza operacj pod nadzorem Orlana, a jemu chyba wierzysz? - Orlanowi wierz, ale chciabym, eby i ty by przy tym obecny. - Dobiego mnie sabe westchnienie, ktremu nie towarzyszy najmniejszy bodaj kbuszek dymu. - Pospiesz

si wiec, Eli! ycie wycieka ze mnie, jak woda z dziurawej beczki... Poszedem do Orlana.

4.
U Orlana siedzia, a waciwie majestatycznie zasiada na kanapie Gracjusz. Dobrze si zoyo, e zastaem ich obu, bo nie bada musia wszystkiego powtarza dwukrotnie. - Operacja ekstrakcji mzgu nie przedstawia adnych trudnoci - powiedzia Orlan. W cigu tysicleci tak udoskonalilimy technik tego zabiegu, e... - Znw chcecie przysposabia ywy Mzg do pracy, ktr tak doskonale wykonyway wasze mechanizmy, Eli! - wykrzykn z dezaprobat Gracjusz. - Mechanizmy odmwiy posuszestwa. Nie rozumiem ci, Gracjuszu. Powiniene by przecie dumny, e struktura biologiczna okazaa si lepsza od sztucznej konstrukcji! - Chodmy do Ellona - powiedzia Orlan. Ellon regulowa wanie kondensator grawitacyjny, na ktrego okadkach zamierza uzyska pole ekwiwalentne w mikroskali polu grawitacyjnemu kolapsara. W istocie bya to po prostu odmiana konstrukcyjna generatora metryki wytwarzajcego spiral grawitacyjn. Powiedzia mu, e bdzie musia oderwa si od tego zajcia i przeprowadzi piln operacje. - Gupi pomys! - odpar Ellon. - aden smok nie jest potrzebny, bo wkrtce uruchomi nasze mzgi pokadowe. - Co to znaczy wkrtce? - Wkrtce, to znaczy wkrtce. Zreszt nikt nas na razie nie atakuje, wiec nie musimy si spieszy. - Musimy. Smok jest umierajcy. Stracimy jego mzg, jeli go niezwocznie nie zoperujemy. - Niewielka strata, admirale. - Operacja jest niezbdna! - Ani myl jej robi! - Ellon odwrci si do swojego kondensatora. Powstrzyma go wadczy okrzyk Orlana: - Bilonie, ja ci nie zwalniaem! Ellon zamar. Tuw gotw by skoczy na nas, ale gowa obracaa si pokornie ku Orlanowi. - A czy musz pyta ci o zgod na odejcie? - zapyta chmurnie. Orlan pogardliwie zignorowa jego pytanie. - O ile dobrze pamitam, w szkole przygotowywae si do egzaminu na Niszczyciela Czwartej Kategorii Imperialnej, do ktrego obowizkw naleao przeprowadzanie wanie

takich zabiegw. A moe si myl, Bilonie? - To byo przed Wyzwoleniem, a teraz jestem naczelnym inynierem eskadry kosmicznej i nie mam obowizku spenia wszystkich prb zwariowanego admiraa! - Prb tak, ale to jest mj rozkaz, Bilonie! Ellon wpi si wciekym-wzrokiem w fosforyzujc niebieskawym blaskiem, nieruchom twarz Orlana. Wspominaem ju, e stosunki tych dwch Demiurgw byy dla mnie tajemnice. Orlan zachowywa si wobec Ellona z zaskakujc unionoci, a teraz przekonaem si, e sprawa nie jest tak prosta, jak, by to si na pierwszy rzut oka mogo wydawa. Teraz z obu opady z trudem przyswojone nowe zasady zachowania. Przed dumnym Niszczycielem Pierwszej Kategorii Imperialnej zgina si w pokornym ukonie ndzny, czwartorzdny urzdniczym. Ellon, cho zamany, prbowa jednak jeszcze walczy: - Nie rozumiem ci, Orlanie... - Kiedy przystpisz do operacji? Ellon z oskotem wbi gow w ramiona. Na bardziej zdecydowany protest ju si nie omieli. - Gdy tylko przygotuje aparatur i pyny odywcze. Jeszcze dzisiaj. -I ponownie skoni si w kornym ukonie. - Wykonasz zabieg pod moim nadzorem! - powiedzia dobitnie Orlan, odwrci si na picie i dugim, posuwistym krokiem wypad z laboratorium. Dopdzilimy go z najwyszym trudem, gdy jednak udao si to nam, Orlan znw by Demiurgiem, uprzejmym, dobrze uoonym przyjacielem ludzi i ich gwiezdnych braci. Nie potrafiem si powstrzyma od niezrcznej uwagi: - Wyobraam sobie, Orlanie, jakiego strachu potrafie napdzi w czasach, kiedy bye jednym z najulubieszych dostojnikw na dworze Wielkiego Niszczyciela. - To byo tak dawno, e czasami wtpi, i byo naprawd - odpar mi swym zwykym agodnym tonem. - Wczga boi si operacji, a zwaszcza tego, e operowa go bdzie Ellon powiedziaem. Na krtk chwile znw ujrzaem nie swego przyjaciela Demiurga Orlana, lecz pysznego dostojnika Imperium Niszczycieli. - Niepotrzebnie. Demiurgowie od dziecistwa wychowywani s w duchu posuszestwa i rzetelnoci. Ellon to wybitny umys, ale pod innymi wzgldami nie rni si niczym od pozostaych Demiurgw. Wrciem do Wczgi, u ktrego zastaem perorujcego Romera. Smok powiedzia mu o mojej propozycji i wyzna, e lka si powtrnego uwizienia, wiec Pawe stara si.

rozproszy

jego

obawy,

przytaczajc

swoim

zwyczajem

mnstwo

argumentw

zaczerpnitych ze staroytnej historii. Ku mojemu zdziwieniu krasomwstwo Romera odnioso skutek, bo Wczga popatrzy na mnie niemal z nadziej. - Dzisiaj, Wczgo - powiedziaem. -Ju dzisiaj dokonasz kolejnego przeksztacenia. Ty jeden wrd nas zmieniasz postaci jak kobieta fryzury. Zazdroszcz ci tego, mj przyjacielu! - Dzikuje, Eli - zaszeleci smok przymykajc oczy. Zgodnie z obietnic byem obecny przy operacji. Opisywa jej nie bd, gdy by to zabieg do banalny, musze jednak wyzna, e byem wstrznity, gdy po raz pierwszy wszedem do pomieszczenia, w ktrym odtd mia rezydowa Mzg. Kabina przypominaa galaktyczne stanowisko dowodzenia Niszczycieli na Trzeciej Planecie: ta sama niknca w ciemnoci kopua, gwiezdne sfery, piercieniowate ciany. A porodku kabiny, miedzy stropem a podog, unosia si swobodnie w powietrzu pprzeroczysta kula, w ktrej znajdowa si nasz przyjaciel Wczga na wieki przykuty do miejsca. Wstrzsn mnie nie widok kabiny, bo byem na przygotowany, lecz gos, ktry zabrzmia w moich uszach. Spodziewaem si usysze seplenicy, ochrypy gos smoka, a nie piewny, melodyjny, dawno zapomniany gos Mzgu: - Zaczniemy, Eli? - zapyta w gos. - Jeste tu, Wczgo? - wymamrotaem gupio. - Dobrze ci jest? - Nigdzie nie uwiera - odpar z lekk ironi gos. - Ellon wyrsby na znakomitego fachowca od ekstrakcji mzgw, gdybycie nie rozbili Imperium Niszczycieli. Spiesz, ci poinformowa, e nawizaem ju kontakt z wikszoci mechanizmw wykonawczych. Wkrtce uruchomi statek, a jeli Ellon zamontuje odpowiednie anteny, rwnie i W" bdzie niebawem gotowy do drogi. - Dzikuj ci, Wczgo - powiedziaem ze wzruszeniem. - Czy mog ci tak nazywa? - Nazywaj jak chcesz, bye nie zwraca si do mnie jako do Gwnego Mzgu. Nie chce, aby mi przypomina o Trzeciej Planecie... - Bdziesz dla nas Gosem - powiedziaem uroczycie. - Tak ci bdziemy nazywa! Zameldowaem Olegowi, e moe ju wytycza dalszy kurs w kierunku jdra, a potem wstpiem do Gracjusza. Galakt by sam. Opadem na kanap. Byem porzdnie zmczony. - Ze si czujesz, Eli? - zapyta troskliwie gospodarz. - Mog da ci niezy... - Gracjuszu - przerwaem mu - interesowae si jak nasz byy Wczga zwany obecnie Gosem wchodzi w swoj now role? Niebawem bdziemy mogli porusza si z

szybkoci nadwietln. Oyj te nasze anihilatory bojowe. Gracjuszu, pom Gosowi, zosta jego asystentem. Galakt popatrzy na mnie ze zdziwieniem. - Co kryje si pod twoj propozycj, admirale? - zapyta. - Nie wiem - odparem niepewnie. - Chyba przeczucie. Nie potrafi ci tego wytumaczy, bo tego nie da si wyrazi sowami, ale przeczucia dla ludzi maj swoje znaczenie. Naleysz do tej samej rasy, co i Gos, dlatego prosz ci, eby mu pomg... - Zostan asystentem Gosu, Eli - odpar z serdeczn powag Galakt.

5.
Nikt nadal nie wiedzia, jakie siy blokoway prace MUK, ale siy te stopniowo saby i przestaway ju by niepokonan przeszkod w uruchomieniu mzgw pokadowych. Pierwszy ockn si MUK Strzelca" wymontowany z ewakuowanego gwiazdolotu. Olga na wiadomo o tym wyciskaa nawet Ellona, ktry zapewni, e wszystkie mzgi, dziaajce jeszcze jakby ospale, odzyskaj niebawem pen sprawno, bo siy blokujce ich dziaalno mylow szybko zanikaj. Doda te, e wwczas mona bdzie zrezygnowa z usug naszego zamknitego w kuli ulubieca. - Nie lubisz Gosu, Bilonie? - zapytaem. Zamiast odpowiedzi odwrci si do mnie plecami. Demiurgowie nie ucz si w szkoach zasad dobrego ludzkiego wychowania, a w dodatku Ellon nie zapomnia jeszcze, e kiedy by wielce obiecujcym Niszczycielem. W nocy nie mogem dugo zasn i w milczeniu miotaem si po kabinie. Mylaem. Jeli Ramirowie nie zdoali nas zniszczy, to sprawa jest prosta, nie dali rady. Co znaczy nie dali rady? Nie chcieli! Spaliwszy Cielca" osignli jaki swj cel i lekcewaco zignorowali pozostae gwiazdoloty. Jaki to by cel? Nie dopuci do anihilacji planety! Wiedzieli z doniesie Oana o naszych zamiarach i przeszkodzili nam w ich realizacji. Dlaczego? Po co im bya potrzebna ta martwa planetka? Co kryje si za ich okruciestwem wobec Aranw? Nad ranem wesza do mnie przestraszona Mary i powiedziaa z ulg: - Jeste tutaj? Obudziam si, zobaczyam, e ci nie ma i pomylaam, i wydarzyo si jakie nowe nieszczcie. - Mary - powiedziaem - odpowiedz mi dlaczego Okrutni Bogowie s okrutni? Przecie okruciestwo jest jednym z przejaww tchrzostwa i saboci, a nie potgi! - Tak jest w spoeczestwach ludzkich - zaoponowaa z umiechem - ale nie musi by w cywilizacjach gwiezdnych jdra Galaktyki. Rne miejsca, rne obyczaje... - Nie chodzi tylko o zwyczaje, ale o logik, ktra wszdzie musi by jednakowa! - Doprawdy? Dlaczego wiec zarzucasz mi czasem kobiec logik", a wic logik rn od twojej? - Masz racje, Mary! - wykrzyknem ze miechem. - Postaram si zapamita, e we Wszechwiecie istnieje mnstwo rozmaitych logik czy te rnych systemw mylenia. Zao te z gry, e nasz system mylenia jest odmienny od innych i sprbuje

przetransponowa go, przenie w inny ukad wsprzdnych i zobaczy, jakie prawa pozostan niezmienione, poszukam inwariantw. Inwariantw logiki i etyki

midzygwiezdnej. I jeli nawet wwczas nie zrozumiem, dlaczego Ramirowie z nami walcz i czego w ogle chc,, to znaczy, e na staro oduczyem si myle. Mary wrcia do siebie, a ja nadal biegaem po kabinie, mylaem za siebie i za Ramirw, konstruowaem i odrzucaem dziesitki koncepcji, z ktrych wreszcie jedna wydaa mi si godna uwagi. Musiaem to natychmiast sprawdzi, wiec pobiegem do kabiny Gosu, po ktrej majestatycznym krokiem przechadza si Gracjusz. - Przyjaciele - powiedziaem. - Dowdca eskadry poleci przygotowa si do kontynuowania rejsu w kierunku jdra. Uszkodzonego gwiazdolotu wzi ze sob nie moemy, za jego zanihilowanie moe spowodowa now kontrakcje nieznanych wrogw. Dlatego Oleg chce go zniszczy przy pomocy konwencjonalnej eksplozji. Ja mam inn propozycje: moe podda Strzelca" anihilacji tlcej? W pobliu Ziemi czsto stosujemy te metod., jeli zaley nam, aby zbyt gwatowny wybuch nie naruszy rwnowagi cia niebieskich. Gos zrozumia mnie w p sowa. - Masz nadzieje, e przeciwko takiej anihilacji Ramirowie nie zaprotestuj? - zapyta. Chcesz zbada zakres tolerancji Okrutnych Bogw? - Chce im zada konkretne pytanie i otrzyma na nie wyran odpowied, a nie widz na to innego sposobu poza tym ryzykownym eksperymentem. "Potrafisz przeprowadzi tak/operacje na odlego, Gosie? - Bez najmniejszego trudu! Oleg rozkaza Koziorocowi" i Wowi" oddali si od skazanego na zniszczenie Strzelca" na granice widocznoci optycznej, a ciarwki odsun jeszcze dalej. I Gos przystpi do akcji. Osima, jako obdarzony najszybsz reakcj, zasiad za sterami Kozioroca", aby w razie najmniejszego niebezpieczestwa rzuci si do natychmiastowej ^ucieczki, my za zgromadzilimy si. w kabinie Gosu. Niedawny Wczga uspokoi nas, e eksperyment przebiega sprawnie. Strzelec" wolno si wypala, przeksztacajc si w pust przestrze i nie napotykajc przy tym zbyt wielkiego oporu. - Jak mam ci rozumie, Gosie? - zapytaem. - Wyczuwam pewne ograniczenie, Eli. Moje rozkazy wykonywane s z opnieniem. Niewielkim, liczonym w mikrosekundach, ale jednak opnieniem... - Gosie - powiedziaem. - Spowolnij anihilacje, a potem stopniowo j zintensyfikuj i zaobserwuj-, jak zmieniaj si siy hamujce.

Siy hamujce zanikay, gdy Gos wygasza anihilacje i wyranie narastay, gdy j aktywizowa. W pewnej chwili poskary si, e jeli jeszcze bardziej j przyspieszy, to cay proces wymknie mu si spod kontroli. - Obawiasz si wybuchu czy tego, e zostaniesz zablokowany? - Nie jestem MUK, eby mona mnie byo zablokowa, ale mechanizmy wykonawcze odmwi mi posuszestwa. Poszedem na stanowisko dowodzenia. Na wielkim ekranie gwiezdnym Strzelec" jeszcze pon, jarzy si ciemnym blaskiem niczym rozgrzana do czerwonoci rucina. Widziaem te iskierk wyranie, gdy rozdzielaa nas ju nie mgawica pyowa, lecz czysta przestrze, w ktr stopniowo przeksztaca si nasz anihilowany gwiazdolot. Olga siedzca w fotelu drugiego pilota cicho opakiwaa swj statek. Pakaa chyba po raz pierwszy w yciu. Pooyem jej rk na ramieniu. - Ciesz si, Olgo! - powiedziaem. - Dziki twojemu Strzelcowi" uratuje si caa cywilizacja gwiezdna! - Przesta dowcipkowa, Eli! - obrazia si niespodziewanie Olga. - To nie jest odpowiednia chwila do artw. - Wcale nie artuje. Ju teraz widz, e bdziemy jednak mogli zanihilowa planet, przez ktr ulego zagadzie dwie trzecie naszej eskadry. Olga nie wiedziaa jeszcze, e po wypaleniu gwiazdolotu zamierzalimy w ten sposb postpi z planet, jeli w pierwszym etapie akcji nie zostaniemy skarceni" przez Ramirw. Jednak Strzelec" wytli si bez przeszkd. Okrutni Bogowie odpowiedzieli na moje pytanie, e zdecydowanie nie ycz sobie eksplozyjnego narastania przestrzeni, natomiast nie maj nic przeciwko tego rodzaju wolno przebiegajcym procesom. - Chyba dlatego, e w przeciwiestwie do procesw gwatownych nie zakcaj one zbytnio rwnowagi kosmicznej w gromadzie gwiezdnej - zauwaya Olga. - Sprbuje to policzy. Martwa planeta nadal krya po tej samej orbicie miedzy Arani a Trzema Mglistymi Socami, na ktr j wcignlimy. Byo oczywiste, e naszym wrogom obojtna jest jej lokalizacja w ukadzie, pod warunkiem, e nie bdziemy jej wysadza. Ale stopniowe wyparowywanie ciaa kosmicznego tej wielkoci nie byo rzecz prost. Anihilacja tlca wymagaa nie tylko czasu, lecz take nieustannego podtrzymywania z zewntrz. Planety nie mona byo podpali i zostawi, bo proces wkrtce by wygas - Trzeba bdzie powieci transportowiec - powiedzia Oleg z westchnieniem. - Dwa! - wtrci Osima. - Pozbdziemy si w ten sposb kuli u nogi, bo ciarwkami

trudno kierowa przy szybkociach nadwietlnych, a poza tym nie ma z nich adnego poytku! Tego wieczoru Mary powiedziaa do mnie: - Caa zaoga zna ju plan tlcej anihilacji planety. Chciaabym si w zwizku z tym z tob naradzi, bo i ja przecie bd musiaa wyrazi swoj opinie na ten temat. Szukaam ci, Eli. Gdzie bye? - Spacerowaem po parku. - I oczywicie odwiedzie konserwator? - Dlaczego oczywicie? - Czasami si ciebie boje, Eli. Masz w sobie co z dzikusa uprawiajcego kult zmarych. - Zaskakujesz mnie! - Czyby zapomnia, e i w ziemskim Panteonie te potrafie przesiadywa caymi godzinami? A w Sali Wielkich Przodkw tak patrzye na posgi, jakby si do nich modli... - Naprawd tak to wygldao? - zapytaem ze miechem. - Nie wiedziaem, bo z pewnoci postarabym si zachowywa inaczej. Masz jednak racje, e mam wielki szacunek dla przodkw, bo zawsze pasjonowaem si histori. - Pasjonowae si histori! - wykrzykna ironicznie Mary. - Romero uwaa, e nie masz o historii najmniejszego pojcia, a ja si z nim pod tym wzgldem zgadzam. Nie, ty po prostu jeste cay zwrcony ku przeszoci, a to zupenie co innego. - Czego waciwie ode mnie chcesz, Mary? - Chce wiedzie, co ci skania do nieustannego obcowania ze zmarymi - odpara krtko. Postaraem si, eby odpowied zabrzmiaa artobliwie. - Przecie sama mi to powiedziaa! - wykrzyknem. - Jestem po prosta dzikusem uprawiajcym kult zmarych...

6.
Eskadra opucia gromad, gwiezdn Gincych wiatw. Przez jaki czas obserwowalimy jeszcze malowniczy widok anihilujcej planety, ale niebawem jarzcy si ognik zosta daleko za ruf gwiazdolotu, niewidoczny nawet na ekranie powielacza optycznego i znw powtrzyy si znajome krajobrazy. Wyrwalimy si z zapylonej gromady, wok rozpocieraa si czysta przestrze, gsto i bezadnie wypeniona gwiazdami. A przed nami narasta gigantyczny gwiezdny poar grone jdro Galaktyki... Dawniej wolny czas spdzaem przed ekranami, ale teraz, chocia byo co na nich obserwowa, najchtniej przebywaem w laboratorium Ellona, gdzie budowano kondensator czasu. Urzdzenie miao ksztat kuli z superwytrzymaego plastiku, co w rodzaju niewielkiego autoklawu oplecionego jednak gszczem przewodw, szyn prdowych i rur. - Praca zostaa zakoczona, admirale! - wykrzykn pewnego dnia Ellon. - Wewntrz tej kuli znajduje si strzpek materii o wymiarach jdra wodoru. Ale jej masa przekracza sto tysicy ton! - Ale to teoretycznie niemoliwe! - powiedziaem zdumiony. - Co mnie obchodz ludzkie teorie, admirale! - bysn oczyma Demiurg- Niech je studiuj Ramirowie, ktrzy tak samo jak wy nie maj zielonego pojcia o naturze kolapsu grawitacyjnego i musz korzysta w swych badaniach z energii naturalnych kolapsarw. Ja natomiast transformuje czas przy uyciu tego mikroskopijnego kolapsami - podkreli tonem gosu nowy termin. - Kiedy go wcz, zainplantowane do wntrza czsteczki wystrzel w dalek przeszo albo w jeszcze dalsz przyszo! - A sami nie powdrujemy za nimi? Ellon popatrzy na mnie z pogard. - Uwaasz mnie za Okrutnego Boga, admirale? - zapyta - Nie jestem takim nieukiem, jak oni! Kiedy wychodziem z laboratorium, zapyta mnie jeszcze: - Admirale,- jeste zadowolony z pracy mzgw pokadowych? - Na razie nie mog si na nie uskara. - Wobec tego czemu rzdzi nimi nadal Mzg? Po co je uruchamiaem?... Nie wydaje ci si dziwne, e ja, Demiurg, namawiam ci do przywrcenia ludzkiego sposobu kierowania eskadr? Bo przecie MUK jest ludzkim wynalazkiem, prawda?

Wcale mi si to nie wydawao dziwne, bo wiedziaem, e Ellon wczeniej czy pniej znw zada zdymisjonowania" Gosu. Demiurg od pocztku nie znosi smoka, a teraz wrcz go znienawidzi, bowiem jego obecn role uwaa za niesprawiedliwe wywyszenie. Tego nie potrafi znie tym bardziej, e transformacja Wczgi w Gos zostaa dokonana wbrew jego woli, ale za to jego wasnymi rakami. Aby go nie urazi jeszcze bardziej, wyjaniem ogldnie, e Gos nie dowodzi mzgami pokadowymi, tylko dubluje ich czynnoci, e dobrze byoby mie na wszelki wypadek innych jeszcze dublerw, w zwizku z czym Gracjusz wprawia si w sterowaniu eskadr, e wreszcie to nie ja zarzdziem taki tryb pracy, tylko dowdca wyprawy... Ellon jednak przerwa mi penym zniecierpliwienia gestem: - Nie mam nic przeciwko Gracjuszowi! Niech sobie wiczy na zdrowie tak caej jego niemiertelnoci nie starczy mu na opanowanie funkcji MUK, ale Mzg jest zbdny! - W tej sytuacji mog zaproponowa tylko jedno: niech na temat roli Gosu wypowie si caa zaoga eskadry. Jeli wszyscy uznaj twoje antypatie za uzasadnione... - Moje sympatie i antypatie nie maj tu nic do rzeczy, ale jeli mzgi pokadowe znw si rozreguluj, ja ich wicej remontowa nie bd- Nie zamierzam dostarcza wam coraz to nowych niewolnikw! Wieczorem przysza do nas Irena. - Chciaabym porozmawia z Elim - powiedziaa. Mary wstaa, ale Irena nie pozwolia jej odej. - Eli - powiedziaa - przy twojej onie bdzie mi atwiej z tob rozmawia. Wiesz chyba, z czym przyszam? - Nie wiem, ale si domylam. Chodzi o co zwizanego z Bilonem, prawda? - Tak, z Bilonem! - wykrzykna zaciskajc nerwowo palce. - Dlaczego postawi pan nad mm smoka.' - Dlaczego kae mu pan suy obrzydliwemu gadowi, ktry w dodatku przeszkadza mzgom pokadowym w kierowaniu eskadr? - Pamitaj, e maszyny raz ju odmwiy posuszestwa. - To co z tego? Ale znw dziaaj, robi to, do czego zostay skonstruowane. Paskie przywizanie do smoka jest w tej sytuacji obraliwe dla wszystkich, czy pan tego nie potrafi zrozumie? - Nie potrafi zrozumie czego innego. Tego mianowicie, za co Ellon tak nienawidzi biednego Wczgi? - Nie wiem! Prosz raczej zapyta, dlaczego ja nie znosz tego smoka... - Dobrze - odparem. - Dlaczego wiec nie znosisz Gosu? - Nie lubi go i ju! Nie cierpiaam go ju na Trzeciej Planecie! Obrzydliwe, cuchnce

cielsko... - Wczga od tej pory bardzo si zmieni, Ireno. - Tak, zestarza si i amory ju mu nie w gowie. Ale nadal cuchnie. Dziwie si, e pan potrafi przesiadywa z nim godzinami, podczas gdy ja musiaam w jego obecnoci zatyka nos. - Nie wiedziaem, e to tak wyglda... - Oleg te si nim brzydzi, ale ustpi panu, bo panu ustpuje zawsze i we wszystkim. Pana za inni zupenie nie obchodz, bo licz si dla pana jedynie wasne zachcianki! - To mocny zarzut, Ireno! - Ale sprawiedliwy! Lusin chcia wzi ze sob oprcz Mizara jeszcze dwa koty, kto jednak powiedzia, e pan kotw nie cierpi. Sprawdzono to i okazao si, e istotnie nie przepada pan za kotami, admirale! No i Lusin bez sowa zrezygnowa z zabrania swoich ulubionych kotw. A pan zapyta kogo czy towarzystwo ognistego smoka sprawia mu przyjemno? - Smoka nie ma - powiedziaem. -Jest mylcy Gos, koordynujcy prace dwch mzgw pokadowych. Jeli okae si, e naprawd nie daje sobie z tym rady, zwolnimy Gos z jego obecnych obowizkw i zatrzymamy w rezerwie. Irena wstaa. Zatrzymaem j - Wspomniaa, e masz jeszcze co do powiedzenia na temat Olega. Zatem sucham. Zawahaa si i dopiero po duszej chwili powiedziaa ze zami w oczach: - Oleg bardzo si zmieni, nie jest ju taki jak dawniej. To przez pana. Jest pan gwn postaci w eskadrze i wszystkich pan sobie podporzdkowa. Jego rwnie. Dawniej byam z niego dumna teraz mi go al. Powiedziaam mu: mj ojciec te lata z Elim, ale nie pozwala tak sob komenderowa Odpar mi na to, e mwi od rzeczy... - I mia wit racje! - wykrzyknem. Po jej wyjciu przez par minut kryem w milczeniu po kabinie. Mary obserwowaa mnie z umiechem. - Cieszysz si - wykrzyknem z irytacj - e na statku zaczynaj si swary? - Cieszy mnie to, e wreszcie usyszae kilka nieprzyjemnych sw prawdy! - miaa si tak zaraliwie, e i ja nie mogem utrzyma powagi. -Ja sama ju nie raz zamierzaam powiedzie ci co podobnego, ale ty tak przejmujesz si najmniejszym gupstwem... A jeli chodzi o koty, to sama poprosiam o ich pozostawienie na Ziemi. - Niepotrzebnie! Jako bym wytrzyma ich obecno na statku. - Chodzio wanie o to, eby nie musia wytrzymywa. '

- Do ju o kotach! - zawoaem ze zoci. - Nie znosz ich i basta! Powiedz lepiej, co mam robi! - Przede wszystkim ustali jak wyglda wsppraca Gosu z Mzgami. Jeli istotnie s w niej jakie zahamowania, to sprawa jest powana. - Masz racje - powiedziaem. - Zaraz to sprawdz. Wok kabiny Gosu majestatycznie przechadza si Gracjusz, penic-w ten sposb swoje nowe obowizki, ktre na razie sprowadzay si do rozmw z Gosem na wszelkie moliwe i niemoliwe tematy. - Gosie - powiedziaem. - Jak ci si ukada wsppraca z maszynami mylcymi? - Oba mzgi pokadowe s zbyt powolne - poskary si. - Chcesz przez to powiedzie, e przeliczasz warianty szybciej od nich? - Nic podobnego! Nikt nie moe liczy szybciej ni MUK, ale kiedy ci ju wspominaem, e nie analizuje kolejnych wariantw rozwizania, tylko od razu znajduje waciw odpowied - Tak, mwie mi o tym, ale jako nie potrafi zrozumie jak to w ogle jest moliwe - Wszystkie rozwizania wariantowe pojawiaj si we mnie jednoczenie. Moim zadaniem jest wybr najodpowiedniejszego, wiec robi to w sposb intuicyjny. Oceniam cay zbir wariantw caociowo, nie tracc czasu na ich kolejne analizowanie. MUK jeszcze nie zdy przeliczy poszczeglnych moliwoci, kiedy ju podpowiadam jedynie waciw odpowied. Troch to utrudnia prace mzgw ale jeszcze nigdy me spowodowao bdu. - A czy ty, Gracjuszu - zwrciem si do Galakta - te mylisz gotowymi ocenami? - Staram si, Eli - odpar z majestatyczn skromnoci. Sytuacja zatem wygldaa zupenie inaczej ni sdzili Ellon i Irena. Poszedem na stanowisko dowodzenia i eby nie przeszkadza Osimie wywoaem Olega na korytarz. Zaprosi mnie do siebie. Zajmowa mieszkanko, skadajce si z dwch pokoikw urzdzonych na wzr staroytnych kajut okrtowych. Opowiedziaem dowdcy eskadry o daniach Ellona popartych natarczywymi probami Ireny. Oleg sucha z obojtnym wyrazem twarzy i umiechn si tylko raz, kiedy referowaem mu zarzuty, jakie postawia mi dziewczyna. - Zdaje si, e bardzo ci to ubodo, Eli! - zauway. - Czowiekowi nie moe by przyjemnie, kiedy rzuca mu si w twarz takie oskarenia. - Nie przejmuj si. Ja nie jestem z tych, ktrych mona zmusi do postpowania wbrew wasnej woli. Jeli zgadzam si z tob, to tylko dlatego, e masz racje.. Wanie dlatego nalegaem na twj udzia w wyprawie, eby wysuchiwa twoich rad. To wsppraca,

a nie utrata samodzielnoci. Szkoda, e Irena tego nie rozumie. - Ona nie rozumie rwnie wielu innych rzeczy - dodaem. Oleg powcigliwie skin gow. Powiedziaem, e skoro Gos stworzy nowy system kierowania statkiem, system skuteczniejszy od realizowanego dotychczas przez MUK, to rezygnowanie z niego byoby nierozsdne. - Rzecz polega na tym - cignem - e ich konstruktorzy wykorzystali tylko jedn cech ludzkiego mylenia: zdolno analizowania i wycigania logicznych wnioskw. MUK mnoy i porwnuje warianty i na tym jego rola si koczy. Jednak mylenie czowieka nie ogranicza si do zimnej analizy, jest zatem bogatsze od maszynowego. A w trudnych sytuacjach ta nietosamo dwch sposobw mylenia moe doprowadzi do cikich kopotw, nawet katastrofy... - Nie potrafi oceni, jak dalece suszne s twoje zastrzeenia co do sprawnoci mechanicznego intelektu, ale wspomniae o moliwych kopotach... Co miae na myli, Eli? - Tylko to, e w kadej chwili moe pkn kade z ogniw niezliczonych acuchw logicznych i wtedy skomplikowane obliczenia mzgw pokadowych doprowadz do absurdu. Przypomnij sobie awarie na Taranie". Jego MUK pomyli skutki z przyczynami i cae rozumowanie diabli wzili. Dobrze jeszcze, e zdezorientowany mzg sam siebie wyczy, bo przecie wrd absurdalnych komend mg si znale rozkaz samozagady lub skierowania anihilatorw na inne gwiazdoloty. - Nasze MUK s wyposaone w wielostopniowy ukad samokontroli - przypomnia Oleg. - Mwi o sytuacjach, w ktrych nawet samokontrola moe zawie. - A czy jeste pewien, Eli, e Gosowi nic podobnego nie moe si przytrafi? - Tak, chyba e nagle zwariuje. Gos myli panoramicznymi obrazami. Rwnie liczy i analizuje, ale dla niego jest to jedynie chwyt pomocniczy. Jest zatem rzecz oczywist, e ma przewag nad maszynami. - Zgadzam si z tob - powiedzia Oleg pozbawionym wyrazu gosem. - Moesz uzna, ze jeszcze raz brutalnie narzucie mi swoj wole. Na pewno zetkniemy si jeszcze z niejedn trudn sytuacj. - Ktry z nas powie Irenie i Bilonowi, e ich proba zostaa ponownie odrzucona? - Powiedz lepiej ty - odpar Oleg po chwili wahania. - Mnie trudno jest rozmawia z Iren, ktra stracia gow dla swego mentora. - Ale przecie to jest mieszne! Nasi gwiezdni przyjaciele s jedynie przyjacimi i nic wicej... Istniej w kocu przeszkody natury cielesnej uniemoliwiajce mio. Irena myli ze

sob dwa zupenie rne uczucia. - Syszaem - zauway jakby mimochodem Oleg - e kochae si kiedy w niejakiej Fioli, wycy z Wegi. Cielesne rnice ci nie przeszkadzay? - To byo gupie modziecze zadurzenie, o ktrym ju dawno zapomniaem. Bardzo szybko zrozumiaem, e zbyt wiele nas dzieli. - Irena te to zrozumie, ale chyba nieprdko...

7.
Weszlimy do jdra. Znalimy ju rne gromady gwiezdne, zarwno rozproszone, jak i kuliste, ale wszdzie gwiazdy zawieszone byy w przestrzeni wzgldnie nieruchomo, wszdzie ich wzajemne odlegoci niemal si nie zmieniay, wszdzie panowa porzdek narzucony przez prawa grawitacji. Tu za panowa chaos, bo czy moe by harmonia w eksplozji? - Eli, nie mog obliczy trajektorii adnej z gwiazd! - niemal z przestrachem wykrzykna Olga, kiedy, we czwrk siedzielimy na stanowisku dowodzenia. - Prawa Newtona s tu zdeeformowane do niepoznania przez jakie nadrzdne siy. Jdro kipi, a ja nie potrafi zrozumie, czym to jest spowodowane Nie potrafi wyobrazi sobie potgi zdolnej do zakcenia rwnowagi gwiazd. Oleg z zadum wpatrywa si w ekrany. - Czy nie wydaje si wam - powiedzia - e wszystkie te gwiazdy spadaj nawzajem na siebie, aby potem przeksztaci si w eksplodujc mgawice? - To doprowadzi do zagady caej naszej Galaktyki- odpowiedziaa Olga. - Ze skadajcych si na ni okoo dwustu miliardw gwiazd okoo poowa skupia si w jdrze. Jeli te sto miliardw eksploduje, to z pozostaych stu miliardw, w tym z naszego Soca i Perseusza Demiurgw i Galaktw nie zostanie, nawet garstka popiou. - Za to rozumni obserwatorzy z innych galaktyk odnotuj pojawienie si kolejnego kwazara - pocieszyem ich. - Zaczynam podejrzewa - wyznaa Olga - e postpilimy nieroztropnie, pchajc si do tego wrzcego kota. W kadym razie szybkoci nadwietlne s tu niebezpieczne. Obawy Olgi, jak si wkrtce okazao, byy uzasadnione. Siedzielimy znw we czwrk na stanowisku dowodzenia, Osima prowadzi statek, Olga co liczya, a ja rozmawiaem pgosem z Olegiem. - Z oblicze wynika - powiedziaa nagle Olga - e pdzimy ku zgubie. Pewnie musiaam si gdzie pomyli! W tym momencie rozlegy si sygnay alarmowe, na tablicy wietlnej zapon zowieszczy napis: Generatory przestrzeni - gotowo bojowa!". Signem po suchawk, ale Oleg mnie wyprzedzi: - Gosie, co si stao? - krzykn. Dowiedzielimy si, e grupka miotajcych si bezadnie gwiazd, wrd ktrych

przeciska si nasz statek, jednoczenie, jakby na dany sygna, zmienia kierunek ruchu i popdzia w stron geometrycznego rodka, w ktrym akurat si znalelimy. Jedyna droga ucieczki wiedzie przez nowo stworzony kana wieej przestrzeni... - Wanie przystpilimy do oblicze - poinformowa Gos. - Wtpi, aby obliczeni przyniosy pozytywny wynik - powiedziaa spokojnie Olga. Sytuacja jest niedobra. Zapasw caej eskadry nie wystarczy na przebicie tunelu przestrzennego na zewntrz. Wywoaem laboratorium. - Ellonie - powiedziaem, gdy Demiurg ukaza si na ekranie. - Znalelimy si w niebezpieczestwie i chyba tylko limak grawitacyjny moe nas uratowa. Porozum si z Gosem. Ellon umiechn si szatasko. - Potrafiem wysa do pieka ca planet, wiec z dwoma statkami te sobie poradz. Niech tylko twj ulubieniec przyzna si do tego, e nie potrafi nawigowa wrd gwiazd, a natychmiast naprawie jego bd, admirale! W minut pniej Gos zawiadomi nas, e anihilacja substancji aktywnej nie uchroni nas przed skutkami eksplozji gwiezdnej i e jedyn nadziej jest ucieczka przez limak grawitacyjny. - Na co wiec czekasz? - zapytaem niecierpliwie. - Jest jeszcze za wczenie - uspokoi mnie Gos. -Jestemy z Ellonem zgodni co do tego, e stosowny moment jeszcze nie nadszed. Wszystkie pokadowe rda energii zostay przeczone na zasilanie generatorw metryki. W" szed w szyku torowym za Koziorocem". Czekalimy. Potem zobaczylimy, jak dwa soca wyrway si z gszczu pozostaych gwiazd i pomkny naprzeciw siebie, przecinajc tor naszego lotu. Nie mielimy nawet tej pociechy, e przed mierci ujrzymy koniec wiata. Obie gwiazdy eksploduj wczeniej ni pozostae zd dotrze na miejsce katastrofy, my za jeli nie zdoamy si wylizn po spirali limaka grawitacyjnego, wyparujemy jeszcze wczeniej. - Start! - usyszaem potrjn komend, w ktrej zmieszay si melodyjny nawet w takiej chwili Gos, skrzekliwy wrzask Ellona i beznamitny rozkaz Olega. Straszliwy bl skrci moje ciao. Na p olepy ktem oka zdyem jednak zarejestrowa jak w swoich fotelach wij si Osima i Olga, jak Oleg chwyci rk za gardo. Widok na ekranie by tak niezwyky, e na moment oprzytomniaem i zapomniaem o blu. Pdzce ku sobie soca zderzyy si, ale nie wybuchy! Po prostu przeszy nawzajem przez siebie. Pomylaem, e trac zmysy, e bl rozdzierajcy moje ciao przyprawi mnie o szalestwo. Nawet nie ucieszyem si, e jeszcze yjemy. Nie widziaem drg ratunku, bo

ratunek by zwyczajnie niemoliwy, chocia gwiazdy wci jeszcze nie eksplodoway, lecz zachodziy na siebie jak dwa pokrywajce si na chwile cienie. - Gwiezdne fantomy! - wykrzyknem ze zgroz. Soca przenikny przez siebie i teraz si rozbiegay. Doszo do zderzenia, ktrego nie byo. Nieunikniona eksplozja nie nastpia. Bylimy w krlestwie fantomw, gdzie jedyn realnoci by bl rozrywajcy na strzpy kad tkank, kad komrk naszego ciaa! Wygramoliem si z fotela i zatoczyem ku Olegowi, ktry wychrypia z trudem: - Do Ellona! Ja sprbuje P9mc Oldze i Osimie. Wyskoczyem na korytarz i upadem. Nogi miaem jak z waty, a w dodatku nie mogem ich przestawia normalnie, po kolei, tylko obie na raz. Zaczem wiec posuwa si skokami, jak Demiurgowie, ale zanim dotarem do laboratorium odzyskaem wadze w nogach. Laboratorium wygldao jak po trzsieniu Ziemi. Wszystkie ruchome urzdzenia wyrway si ze swoich gniazd i tylko stanowiska badawcze pozostay na swoich miejscach. Ellon lea przy generatorze metryki i spazmatycznie porusza koczynami. Klczaa przy nim Irena, wykrzykujc co bez zwizku, paczc i caujc nieprzytomnego Demiurga. Zwrcia do mnie zalan zami twarz i zawoaa bagalnie: - Niech mu pan pomoe! On umiera! Ja tego nie przeyje!... Udao nam si wsplnie podnie Ellona z podogi i posadzi go na fotelu. Irena znw uklka przed Demiurgiem. - yjesz, yjesz! - wykrzykiwaa. - yjesz najdroszy! Kocham ci! Sprbowaem j od niego odcign, ale nic z tego nie wyszo. Ellon otworzy z trudem oczy. Spojrzenie mia pprzytomne. - Ireno - jkn. - Ireno, nie umarem? Dziewczyna zacza go caowa z jeszcze wikszym zapamitaniem. - Tak, tak, tak! yjesz, a ja ci kocham! Obejmij mnie, Ellonie, mj najdroszy! Demiurg chwiejnie unis si na nogi. - Obejmij! - domagaa si Irena. - Obejmij mnie, Ellonie! Tym razem popatrzy na ni przytomnym wzrokiem. - Obj? - zapyta ze zdumieniem. - Po co mam ci obejmowa? Irena zakrya twarz rkami i wybuchna kaniem. Dotknem jej ramienia. - Ireno, opanuj si! - powiedziaem: - Ellon ci nie rozumie. Odskoczya ode mnie jak oparzona: - Czego pan od mnie chce? Pan jest zym czowiekiem i sam nikogo nie chce

zrozumie! - Natychmiast przesta histeryzowa! Nie czas teraz na babskie humory!... Ellonie, co si stao? Zdye wczy generator metryki? - Nie, admirale, nie zdyem niczego zrobi - odpar Demiurg. Mwi jeszcze z wielkim trudem. -Nagle skrcio mnie i rzucio na podog, ale widz e jestemy uratowani... - Poczu si wida lepiej, bo z nowym zdziwieniem popatrzy na Iren. - Co ci jest? Co sobie uszkodzia? Zaprowadzi ci do maszyny medycznej? Irena zdoaa wzi si w gar. Potrafia nawet blado si umiechn, tylko gos miaa jeszcze troch niepewny. - Ju wszystko w porzdku - odpara. - Posprztam laboratorium. Odesza, a Ellon powtrzy, e upad w momencie, kiedy zamierza wpuci oba gwiazdoloty do limaka grawitacyjnego. Przypomniaem sobie, e nie znam losw Mary i wywoaem j. Mary czua si nie najlepiej, ale z wolna wracaa do siebie. Paroksyzm blu dopad j w kabinie, wiec zdoaa dotrze do ka. - Mzgi pokadowe analizuj w tej chwili wszystkie zjawiska zarejestrowane przez analizatory. Wrciem na stanowisko dowodzenia. Oleg i Osima czuli si nie najlepiej, ale poruszali si bez wikszego trudu. Oleg znw odda stery Osimie, a sam zaj si przegldaniem wynikw oblicze dostarczanych sukcesywnie przez MUK. Wkrtce mielimy ju ostateczny rezultat. By przeraajcy. Gwiazdy realnie pdziy ku sobie, ale w momencie, kiedy ich wzajemne przyciganie osigno jak warto graniczn, bieg ich czasu zosta zakcony. Czas przerwa si, przesta by synchroniczny. Luka czasowa wynosia par mikrosekund dla czstek elementarnych, kilka sekund dla nas i tysiclecia dla nich, bya zatem proporcjonalna do masy. Te pozaczasowe sekundy niemal nas zabiy i nie wiadomo dlaczego tak si nie stao. Poza tym wszystko byo jasne, o ile co takiego mona powiedzie o zjawisku, ktrego mechanizmw zupenie nie rozumielimy. Wieczorem wstpi do nas Romero. Czu si nie najlepiej, co Mary natychmiast zauwaya. Pawe powiedzia nam, e tylko Mizar nie odczu wpywu luki czasowej, e - jak si wyrazi - zakcenie temporalne spyno po nim jak po psie woda. Gig te by w niezej formie, ale Trub powanie zachorowa. Stary Anio nie umia pogodzi si z rym, e sta si igraszk jakich potnych si, rozwcieczao go to i przygnbiao. Std choroba. - Dlaczego jeste taki chmurny? - zapytaa mnie Mary, kiedy Romero, postukujc swoj nieodczn laseczk poszed do siebie. - Przecie wszystko pomylnie si skoczyo. - Mylisz si - odparem. - To by dopiero pocztek i nie wiadomo jaki bdzie cig

dalszy. Z prawdziwym lekiem oczekuje co nam przyniesie jutro. Jutro nie przynioso nam nic zego, podobnie jak kilka jeszcze nastpnych dni. Nic si nie dziao, jeli nie liczy cigego migotania snujcych si bezadnie gwiazd. A potem znw rozdzwoniy si sygnay alarmowe i kady pospieszy na swoje stanowisko. Na ekranach ukaza si znany ju obraz sypicego si na nas zewszd rojowiska gwiazd. Osima krzykn z przeraeniem, e jest to ten sam rj gwiezdny, w ktrym ju bylimy. Niemal natychmiast Gos potwierdzi to przypuszczenie. - Zapadamy si w przeszo! - Oleg wpatrywa si z poblad twarz w migotliwe iskierki szybko wyrastajce do rozmiarw gwiazd. - Pdzimy w przyszo - poprawia go skrupulatna Olga. - Wszystko co nas czeka jest przecie nasz przyszoci, chocia akurat w tym szczeglnym wypadku owa przyszo ju raz nam si przydarzyIntensywnie mylaem. Lot ku przyszoci, ktra jest zarazem przeszoci, mg oznacza tylko jedno. Wpadlimy w tak zakrzywiony strumie czasu, e nie ma w nim pocztku ani koca i gdzie kada chwila jest zarazem przeszoci i przyszoci. Dotychczas podobne sytuacje zdarzay si jedynie w powieciach fantastycznych i nikt nie podejrzewa nawet, e zawirowanie czasu moe w ogol realnie istnie. - Znalelimy si w ptli czasowej - powiedziaem. -I sdzc z tego, e przeszo nastpia bardzo szybko, rednica ptli jest niewielka. Bdziemy teraz nieustannie kry po zamknitym torze, krci si jak pies wok wasnego ogona. Co zamierzasz zrobi, Olegu? Oleg zblad jeszcze bardziej, ale jego gos brzmia pewnie i zdecydowanie: - Postaramy si wyrwa z tej ptli. Ellonie, przygotuj si do wczenia generatorw metryki! Gosie, daj sygna do ich wczenia zanim ponownie znajdziemy si w luce czasowej! Teraz pozostawao jedynie czeka. Znw rozpomienio si stado soc, znw dwie gwiazdy wyprysny z roju i z szalon szybkoci popdziy ku sobie, a ja skurczyem si w oczekiwaniu na rozdzierajcy bl, ktrego tym razem pewnie bym nie przey... Ale samobjcze soca zaczy nagie blednc i znika i ju po chwili nie byo zwartego gwiezdnego roju, tylko uprzedni gwiezdny chaos, moe jedynie nieco gciejszy i bardziej rozedrgany. Wyrwalimy si ze miertelnej puapki w zwyczajn przestrze jdra.

8.
Odwiedzilimy z Mary Truba, ktry czu si bardzo le. Stary Anio lea na mikkiej sofie zwiesiwszy na podog swe ogromne skrzyda. Jego postarzaa, silnie pomarszczona twarz bya rwnie szara jak wyblake bokobrody. Z przyzwyczajenia rozczesywa je zakrzywionymi pazurami, ale tak wolno i niepewnie, e Mary nie zdoaa powstrzyma ez. Truba prbowano leczy wszelkimi znanymi metodami od natryskw promienistych do baniek - ale byo oczywiste, e jego dni s ju policzone. Wiedzia, e jest ju jedn nog na tamtym wiecie, lecz zachowywa pogod ducha. - Eli, ta luka czasowa mnie wykoczya - wyszepta. - Anioy nie mog istnie w paru czasach na raz. Wiesz przecie, admirale, e mam piekielnie silny organizm, ale co za duo to niezdrowo! Mary pocieszaa Truba, a ja nie mogem. Kobiety potrafi zbuntowa si przeciwko najoczywistszym w wiecie faktom, jeli tylko rani one ich uczucia. Suchaem w milczeniu, jak przekonywaa Anioa, e nie jest z nim wcale tak le, e jeszcze wstanie z posania i bdzie lata jak modzieniaszek. Musi tylko cierpliwe podda si leczeniu, a wszystko niebawem bdzie w najlepszym porzdku. Nie jest wykluczone, e sama wierzya we wasne sowa. Trub nie wierzy, ale patrzy na ni z wdzicznoci. Wszed Romero i zapyta mnie szeptem o czym myl. Mylaem o tym, e luka czasowa prawie wcale nie zaszkodzia przedmiotom, a na wszystkie istoty ywe poza Mizarem sprowadzia grone dolegliwoci. Pawe pogadzi Mizara, ktry pooy si przy "jego nodze. Mdry pies nie spuszcza oczu z Truba. Sysza, co o nim mwiem, ale nie zareagowa. Wprawdzie dziki staraniom Lusina doskonale rozumia ludzk mow, jeli tylko nie zawieraa ona poj zbyt dla niego abstrakcyjnych, to jednak nigdy nieproszony nie wtrca si do naszych rozmw. - Wskaza pan na fakt ogromnej doniosoci, admirale - powiedzia Romero. Prawdopodobnie Tazowe przesuniecie czasu czy te jego przerwanie, jak uwaa Gos, byo w naszym pokadowym wiatku tak minimalne, e przedmioty martwe nie zdoay na zareagowa. Jednak dla ywej komrki, zwaszcza komrki nerwowej, nieistnienie w cigu jednej lub dwch sekund rwna si mikromierci. Musimy w przyszoci o tym pamita. - Najbardziej dostao si Trubowi. - Podobnie jak Romero mwiem niemal szeptem. Wstrzs, jakiego doznay jego komrki nerwowe, doprowadzi do cikiej choroby. On zreszt tak to sobie tumaczy. - Anio chyba poczu si lepiej - powiedzia uradowanym gosem Pawe, - Poruszy

si? Romero niestety si myli. To nie byo oywienie, tylko agonia. Ciao Truba wypryo si gwatownie, zadygotao i opado. Skrzyda znw bezsilnie rozpostary si na pododze. Trub odszed. - To koniec. Mary! - wykrzyknem z rozpacz. - Na kogo teraz przyjdzie kolej? Przez kilka kolejnych nocy "nie spaem. Nie mogem sobie poradzie z mylami. Podczas dyurw i rozmw z przyjacimi nie potrafiem si skupie. Nie umiem tak jak Olga wyczy si. w najwikszym nawet tumie i haasie. Do rozmyla potrzebna mi jest bezwzgldna samotno" Wstawaem wiec, kiedy Mary zasypiaa, szedem do swojej kabiny i wpatrywaem si w malutki gwiezdny ekran, na ktrym wci szalaa niesychana gwiezdna burza, panowa niewyobraalny chaos zrodzony przez jak przedwieczna, wszechogarniajc i trwajc wci eksplozj. Jdro kipi, powiedziaa kiedy Olga mimochodem i to zdanie nie mogo mi wyj z gowy. Co zmusza jdro do kipienia, co rozpryskuje gwiazdy niczym kropelki wrzcej wody? Jaka straszliwa temperatura sprawia, e gigantyczne ciaa niebieskie miotaj si zupenie jak molekuy przegrzanego gazu i czy ta niesychana temperatura nie powoduje zmian waciwoci samej przestrzeni? C zreszt wiemy p jej waciwociach! Ze nie jest pustym nonikiem cia materialnych, gdy moe zamienia si w materie i z materii powstawa? Ale co wiemy poza tym? Przestrze jest najwiksz tajemnic natury, najbardziej zagadkow. A czas? Przywyklimy do jego spokojnego, rwnomiernego upywu na naszej gwiezdnej prowincji, wiec nie mamy pojcia jakie jeszcze postaci moe przybiera. Tutaj czas jest niecigy, zrakowaciay - mwi zdrajca Oan... Straszy czy ostrzega? Biedny Trub pad ofiar luki czasowej... A gdyby tej luki nie byo? Wwczas wszyscy padlibymy ofiar gigantycznej katastrofy. My, nasze statki i same gwiazdy. C to byaby za eksplozja! l - Poczekaj! - wykrzyknem do siebie na gos. - Przecie to oczywiste i udowodnione przez MUK. e luka czasowa zapobiega zniszczeniu co najmniej setki gwiazd! Tak, to wanie jest gwarancja trwaoci jdra! To wanie ratuje przed zagad cay Wszechwiat.. Wiemy ju zatem, e dysharmonia temporalna jdra zapewnia mu trwao, ale Trub mia racje, to nie jest dla nas. Poznalimy granice istnienia ycia, przekonalimy si, e w jdrze skupiajcym wikszo gwiazd Galaktyki jest ono niemoliwe, wykonalimy zadanie postawione wyprawie i teraz najwysza pora wynosi si z tego gwiezdnego piekl. Tymi wanie sowami na kolejnej naradzie kapitanw zaproponowaem, aby zakoczy wypraw, i wraca do domu. Przygotowania do powrotu rozpoczlimy bezzwocznie.

9.
Zgadzalimy si wszyscy co do jednego: jdro Galaktyki jest gigantycznym piecem, piekem materii, przestrzeni i czasu. Niemal bez dyskusji przyjto te moj hipotez,, i luki czasowe zapewniaj mu trwao. Jedynie Romero mia pewne wtpliwoci. - Drogi admirale - powiedzia. -Jeli tylko do pomylenia s dwa rne wytumaczenia jakiego zjawiska, jedno banalne i drugie niecodzienne, pan zawsze wybierze to drugie. Tak ju ma pan natur.. - Zaprzecza pan istnieniu luki czasowej ? - zapytaem. - Zapomnia pan ju, jak lea bez zmysw na pododze? - dodaem zoliwie. - Tego akurat nie zapomniaem, ale wolabym tumaczy to sobie bez koniecznoci przywoywania nieznanych praw natury, ktre pan zdaje si przed chwil odkry, admirale! powiedzia Romero i obraony opuci narad.. x Ellon i Glos nie mieli adnych zastrzee, co byo tym dziwniejsze, e ci dwaj bardzo rzadko zgadzali si, ze sob. Szczeglnie ucieszyo mnie poparcie Ellona, bo to on wanie musia opracowa sposoby ucieczki z jdra, ktre wcigao nas coraz gbiej. - Admirale, nie mam pojcia dlaczego mj limak dziaa tylko w jedn stron. wyzna mi kiedy dumny Demiurg. - Wedle oblicze statki ju dawno powinny znale SI na zewntrz jdra, tymczasem coraz bardziej si w nie pograj. - Nie widzisz adnego wyjcia, Ellonie? - zapytaem. - Tu jest bardzo dziwna przestrze, admirale. Nie rozumiem jej. - Zamilk i doda niechtnie: -Narad si z Mzgiem, on kiedy niele zna si na waciwociach przestrzeni. Potrafiem ocenie, ile musiaa kosztowa go taka rada. Poszedem niezwocznie do kabiny Gosu. - Wczgo - powiedziaem. - Zgodzie si ze mn, e musimy std jak najprdzej ucieka. Generatory metryki nie potrafi nam otworzy drogi powrotnej, moe wiec sprbowa wyrwa si z jdra szybkoci nadwietln, anihilujc przestrze? - Jestem temu kategorycznie przeciwny! - zabrzmiaa zdecydowana odpowied. Nieeuklidesowe zakrzywienie przestrzeni, ktrym blokowaem drog statkom kosmicznym w Perseuszu, byo wielokrotnie sabsze od tych, z jakimi tu mamy do czynienia. I jeszcze jedno, Eli: tam przestrze jest bierna i dlatego atwo ukada si w zaprogramowan metryk, tutaj za wykazuje zupenie inne waciwoci i aktywnie opiera si wszelkim oddziaywaniom. - A nasz wyprbowany sposb anihilacji planet?

- Przypominam ci, e zgino dwie trzecie eskadry, kiedy zastosowalimy te metod! - Tam byli Ramirowie, ktrzy z jakich wzgldw nie chcieli pozwoli na zakcenie rwnowagi w Gincych wiatach. A tutaj Ramirw prawdopodobnie nie ma, a w kadym razie nic nie wiadczy o ich obecnoci. Wtpi zreszt, aby jaka cywilizacja moga istnie w tym piekle. - Sprbujmy zatem anihilowa planetk - zgodzi si Gos. Ale planet w jdrze nie byo. Wrd milionw gwiazd nie znalelimy bodaj jednej z wasnym satelit. Nie byo nawet gwiazd podwjnych lub potrjnych. Oieg zwoa narad kapitanw, aby znale jakie wyjcie z sytuacji. Jako pierwszy gos na niej zabra Kamagin: - Chciabym dzisiaj naprawi bd, ktry popeniem dwadziecia lat temu powiedzia gorco. -Wtedy admira Eli rozkaza zniszczy dwa gwiazdoloty, eby trzeci mg wyrwa si na wolno. Zapity testowaem. Teraz proponuje powtrzy te. operacje z Perseusza. Do zniszczenia mona przeznaczy mojego Wa". - O ile dobrze pamitam, taka operacja w Perseuszu zakoczya si fiaskiem zauwaya spokojnie Olga. Kamagin w odpowiedzi zacz z pasj dowodzi, e w Perseuszu musielimy pokonywa opr gronego wroga, a tutaj adnych nieprzyjaci nie ma, e sami przekonalimy si, i ywe istoty nie maj co w jdrze robi, chyba e ktra z nich lubi kpa si w gorcej smole. - Zgadzam si z Elim - cign - i ycie i rozum jest w naszej Galaktyce zjawiskiem peryferyjnym i wycigam z tego taki oto wniosek: celowego przeciwdziaania nie bdzie, za ze lepym ywioem z pewnoci sobie poradzimy. - Co ty na to, Eli? - zapyta Oleg. Wyznam ze wstydem, e ogarno mnie niezdecydowanie. Nie mogem poprze Kamagina, nie mogem mu si przeciwstawi. Milczaem przez dusz chwile. Wreszcie wykrztusiem: - Nie mam na ten temat adnego zdania... Ju po naradzie, na ktrej przyjto projekt Kamagina, podzieliem si swoimi wtpliwociami z Gosem i Bilonem. Demiurg uwaa, e ucieczka si nie powiedzie, bo gwiazdolot ma zbyt ma mas do wytworzenia tunelu przestrzennego prowadzcego na zewntrz jdra, a ponadto nie by pewien, e tunel bdzie wolny... - Anihilacja masy moe sobie nie poradzi z dziwn tutejsz przestrzeni - ostrzeg. Nie warto si spieszy, Eli. Wkrtce do koca uruchomi swj kolapsan i wwczas bez trudu

wylizgniemy si na zewntrz w nowym limaku grawitacyjno - temporalnym. Sam moesz si przekona, e czas atomowy zmieniam ju bez trudu. - Od atomw do gwiazd droga jeszcze daleka! - ostudziem jego zapa. - A my natychmiast musimy wraca do domu. - Wkrtce przejd do makroczasu - obieca Ellon. - Powtarzam ci, admirale, nie spiesz si! Na razie nikt nas nie zamierza natychmiast zabija. - Bdziemy czeka na twj sygna, Gosie! - powiedziaem. I oto zacza si ostatnia w naszej wyprawie do jdra ewakuacja gwiazdolotu. Powiedziaem ostatnia ewakuacja, gdy W" by ostatnim statkiem jaki mona byo jeszcze porzuci. Akcj dowodzi Kamagin. Dowodzi energicznie i rzekbym nawet wesoo, bo wierzy, e skadajc w ofierze swj statek uratuje wszystkich. Ja za nie byem tak dobrej myli. Spotykay nas dotd same niepowodzenia, flota praktycznie przestaa istnie, a zgrupowani na jedynym statku ocaleli kosmonauci stali si winiami szalonego wiata, gdzie miliardy gwiazd balansuj na ostrzu noa, po obu stronach ktrego rozpociera si. otcha powszechnej zagady. Czuem si tak przygnbiony, e musiaem swoje obawy wykrzycze na gos, aby jednak nie zarazi nimi przyjaci postanowiem pj do konserwatora. - Morderco! - powiedziaem do szpicla Ramirow. - Wszystkie nasze nieszczcia zaczy si od znajomoci z tob. Zdradzae staczajcych si Aranow, sprbowae zdradzi rwnie i nas. Lusin pad ofiar twojej faszywej przyjani, a Petri wraz ze swoj zaog zapacili yciem za twoje donosy. Nie wiem, dlaczego twoi panowie stworzyli na Arami warunki zabjcze dla jej mieszkacw, po co przybrali dla nich obrzydliw mask Okrutnych Bogw. Natomiast wiem ju teraz, e nie jestecie adnymi bogami, adn si wysz. Jestecie tylko okrutni i potni, ale wcale nie wszechobecni. Ci niedouczeni Ramirowie!, mwi o was z pogard Ellon. Ma racje, jestecie niedouczeni. Bae si panicznie transformacji czasu w jdrze, Gani! Ostrzegae nas przed rakiem czasu, a ten czas wcale nie jest chory, tylko zmienny, eksplodujcy przy zbyt bliskim kontakcie wielkich mas z pkiem linii temporalnych. I te eksplozje zabezpieczaj jdro do ktrego nie odwaacie si nawet wsun nosa, od innego wybuchu, wybuchu materii. Wiedzielicie to? Skd! Przecie jestecie nieukami, prymitywnymi i ciemnymi jak wszyscy okrutniej! Zamilkem. Wiele bym da za to. eby mona byo oywi faszywego Arana i wtedy rzuci mu w zowieszcze grne oko moje pene pasji oskarenia. Ale Oan by martwy. Zdoa u nikn kary- Uciek z ycia, ale nie ze wiata. Jego obrzydliwy zewok wiecznie bdzie wisia w przezroczystej klatce siowej Demiurgw. - Nie - cignem - pod jednym wzgldem nie mam racji. Musielicie wiedzie o

mechanizmach rzdzcych tym kipicym piekielnie gwiezdnym kotem, ktry my nazywamy jdrem Galaktyki. Sami chcielicie opanowa sztuk odwracania czasu, to jasne... Gupcze, nie potrafie wymyli nic lepszego ni nurkowanie w otcha kolapsara. A my umiecilimy go na stole laboratoryjnym. Nie umiemy jeszcze zmienia czasu gwiazd, ale czas atomowy ksztatujemy ju cakiem dowolnie Opuszczamy jdro, zdrajco, ale jeszcze tu wrcimy! l wwczas z pewnoci nie zdoacie nas przekona, e wasza sBa rwna si waszemu okruciestwu...

10.
A potem stao si to, co - dzi widz to zupenie wyranie - musiao nieuchronnie nastpi. Gos znakomicie wyczuwa przestrze; MUK bezbdnie oblicza skupiska mas; Osima po wirtuozowsku lawirowa w przestrzeni, wymijajc gwiezdne roje i pojedyncze soca. Dublowali go Olga i Kamagin, rwnie odwani jak on i rwnie dowiadczeni. Wszystko zostao zaplanowane, wszystko doskonae zorganizowane i przewidziane. Wszystko poza jednym. Okazao si, e wbrew oczekiwaniom nie bylimy jedyn rozumn si w jdrze. Nie bylimy te gospodarzami nawet tego strzpka przestrzeni, przez ktry zamierzalimy si przebi. Pomylilimy si w najwaniejszej sprawie, sadzc e przyjdzie pokonywa jedynie opr lepego ywiou. A tymczasem przeciwdziaa naszym poczynaniom potny wrogi roz1. ;:n Rzucilimy si do boju w nadziei, e nasi tajemniczy przeciwnicy zostali daleko, a oni byli tu, tu ; naszej sile przeciwstawili swoj. Sia zamaa si. Gos zasygnalizowa zblianie si biernego sektora przestrzeni, chocia wok w dzikim plsie nadal miotay si. rozszalae gwiazdy, a mzgi pokadowe i analizatory nie wykryy adnych zmian w naszym otoczeniu. Oleg jednak wierzy w moliwoci Gosu i rozkaza ustawie Wa" w stoku promieniowania anihilatorw. Na stanowisku dowodzenia znajdowali si wwczas wszyscy trzej kapitanowie i Oleg. Dla mnie wstawiono tam dodatkowy fotel, ale nie skorzystaem z niego. Wolaem pj do sali obserwacyjnej, w ktrej zebray si wolne od wacht zaogi trzech gwiazdolotw. Na widok tego toku wycofaem si i wraz z Romerem i Mary zasiadem przed maym ekranem w swojej kabinie. Dziki temu zobaczyem wyranie, jak rozegraa si nowa katastrofa. W" lecia w pewnej odlegoci przed dziobem Kozioroca", prowadzony z naszego pokadu przez samego Kamagina. W pewnym momencie w gonikach cznoci wewntrznej - komendy kapitanw przekazywane byy do wszystkich pomieszcze statku rozleg si jego gos: - Odblokowuje anihilatory masy. Cel w stoku zero-zero-trzy. Zaczynam odliczanie: dziesi, dziewi, osiem, siedem... I wtedy z mtnej mgawicy spord miotajcych si bezadnie gwiazd wytrysn znany ju nam promie, dokadnie taki sam, jaki rozpyli Cielca". Wymin Kozioroca" i trafi WQ/.a". Na ekranie powtrzya si. znw scena zagady gwiazdolotu. Pene grozy milczenie

przerwa przeraliwy krzyk Kamagina: - Mzgi pokadowe zablokowane! Gosie, masz czno z mechanizmami wykonawczymi? Gosie, odpowiedz! Gos nie odpowiada. Mary jknea i chwycia si. za serce. miertelnie poblady Romero wymamrota: - To Ramirowie, admirale! S w jdrze! Uwizili nas! Wstrznity i zaskoczony nie mogem oderwa si od ekranu. MUK nie dziaa, anihilatory zostay zablokowane, a jaka sia zawrcia Kozioroca" i rzucia go na poprzedni kurs wiodcy wprost do rodka jdra/w rozszalay ywio kipicych gwiazd. - Ramirowie wiedz o nas wszystko - powiedziaem beznadziejnie. - Mogli z atwoci zniszczy rwnie Kozioroca", ale najwidoczniej woleli pobawi si z nami w kotka i myszk.!...

Pogo za wasnym cieniem

1.
Niemal natychmiast po nowej katastrofie z przeraeniem domyliem si. przyczyny naszego nieszczcia, jednak ta-myl nie zdoaa mnie cakowicie opanowa, bp nie to mi byo akurat w gowie. Trzeba byo najpierw ratowa statek, a dopiero potem zastanawia si, dlaczego kolejna prba ucieczki zakoczya si. niepowodzeniem. Popdziem na stanowisko dowodzenia. Dowdca eskadry i Olga nie odnieli adnego szwanku, tyle e ju nie byli dowdcami, lecz podobnie jak my wszyscy bezradnymi pasaerami pozbawionego napdu galaktycznego wraku. W laboratorium te wszystko byo we wzgldnym porzdku. Aparatura nie ucierpiaa, Ellon i Irena czuli si dobrze, jeli mona mwi o dobrym samopoczuciu istot pozbawionych kompletnie moliwoci dziaania. Na razie nie mogli kompletnie nic zrobi, bo laboratorium zostao odcite od dopywu energii. - Nie chcielicie nas sucha! - wykrzykn gniewnie Demiurg. - Spieszylicie si, a przecie nic nam nie grozio dopki nie podjlimy tej szalonej prby ucieczki] - Chod z nami, Ellonie! - rozkaza Oleg, ktry w lad za mn wszed do laboratorium. Pospieszylimy do kabiny Gosu. Gos brzmia sabo, ale wyranie. Poskary si, e odczu bolesny wstrzs, kiedy zerwaa si czno z mzgami pokadowymi i mechanizmami wykonawczymi. Wrg sparaliowa sterowanie anihilatorami bojowymi i do tego si ograniczy, ale Gos ucierpia niejako rykoszetem. - To Ramirowie! - powiedzia Gos. - Nie chc nas wypuci z jdra. Jestemy ich winiami... Jego opinia na ten temat bya o wiele bardziej autorytatywna od naszej, bo dokadnie wiedzia, co to znaczy wizi statek kosmiczny. Zna si na tym! Najgorzej znis katastrof Gracjusz, ktry w momencie zablokowania mzgw pokadowych run bez zmysw na podog i teraz ten niemiertelny, po utracie caego swojego majestatu, wyglda o wiele sabiej od nas, zwykych zjadaczy chleba. Galaktowie s zupenie nieodporni na jakiekolwiek wstrzsy, bo w swoich rajskich ogrodach dawno ju zapomnieli o tym, e wiat peen jest niebezpieczestw. - Trzeba skontrolowa MUK - powiedzia Oleg. MUK nie pracowa. Odczylimy go od mechanizmw wykonawczych i przenielimy do laboratorium, gdzie jak nam si wydao znw zacz dziaa. By to jednak tylko pozr dziaania. Obwody przewodziy wprawdzie sygnay, ale cao zwana Maym Uniwersalnym Komputerem ulega rozkadowi.

- Odnosz, wraenie, e wasza maszyna stracia przytomno na skutek szoku zauway Gracjusz, ktry zaczyna odzyskiwa form. - Co zreszt innego mona oczekiwa od martwego mechanizmu? Ellon ypn na niego zym okiem. Pospieszyem zmieni temat rozmowy, bo ten mg doprowadzi jedynie do ktni miedzy Demiurgiem a Galaktem. - Jeli maszyna tylko zemdlaa - powiedziaem - to moe jeszcze uda si j ocuci. Oleg poleci dostarczy do laboratorium dwa rezerwowe mzgi wymontowane ze Strzelca" i Wa". One rwnie byy w szoku, a skontrolowany przy okazji MUK Tarana" nada myli przyczyny ze skutkami - Gracjuszu - zwrciem si do Galakta - teraz na ciebie i Gos spadnie najciszy obowizek. Analizatory i mechanizmy wykonawcze znw, podobnie jak w Gincych wiatach, zostan podczone bez- j porednio do was. Mam nadzieje, e sobie poradzicie, bo jeeli nie, oznacza to koniec nas wszystkich. - Ja te mam te nadzieje - odpar z godnoci. MUK Kozioroca" zacz dawa znaki ycia. Z gbokim smutkiem suchalimy jego odpowiedzi na kontrolne sygnay. Maszyna zwariowaa. We wasnym przekonaniu bya teraz dusz dziewczyny imieniem Czarna Manka, opakujc z zawiatw ndzny i tragiczny doczesny ywot. Nie reagowaa na pytania, nie wykonywaa polece i wszelkie impulsy doprowadzane do jej wejcia kwitowaa rozdzierajcym stwierdzeniem: Nie ma Maki, bo umara! Czarna Maka zimny trup!..." Szalestwo ogarno rwnie inne maszyny. MUK Wa" na pytanie: Jte gwiazd trzeci wielkoci mieci si. w stoku o kcie rozwarcia rwnym omiu stopniom, wysokoci dwch lat wietlnych i osi zorientowanej dokadnie na wschd?" odpowiadaa wyliczeniem d koca wszystkich pierwiastkw zawartych w Tablicy Mendelejewa. Natomiast w maszynie Strzelca", podobnie jak dawniej w mzgu pokadowym Tarana", rozchwiay si zwizki przyczynowo-skutkowe. Daem jej banalne zadanie kontrolne: Wszyscy ludzie s miertelni. Jestem czowiekiem. A zatem jestem?.... Podaa natychmiast trzy rne odpowiedzi do wyboru:, Jeste gruby w szstym wymiarze. Jeste gwodziem drugiego rzdu w kratk typu pepita. Kwiaty ju zwidy, a caka trwa. Odniosem wraenie, e mzgami Strzelca i Wa warto si jeszcze zaj, natomiast MUK Kozioroca jest w beznadziejnym stanie. Nie omieszkaem powiedzie tego na glos: - Szalestwo dwch pierwszych maszyn nie wychodzi poza granice ich specjalnoci. Straciy rozsdek, ale zachoway osobowo, jeli w ogol mona mowie o osobowoci

jakiego urzdzenia. Pozostay jednak maszynami mylcymi, chocia myl ze, niesprawnie i pokrtnie. Natomiast MUK Kozioroca w swoim przekonaniu sta si nieszczliwie zakochan dziewczyn z pwiatka piszc w dodatku wiersze. To jest dopiero czyste szalestwo! - Nie jestem pewien, czy Romero zgodzi si z tez, i pisanie wierszy dowodzi kompletnej utraty wadz umysowych - zauway Oleg. - Mwi o maszynach, a nie o ludziach. Ludzie czsto oddaj si dziwnym i bezuytecznym zajciom, a ponadto maj do szalestwa szczeglny stosunek, co byo widoczne zwaszcza w staroytnoci. Bo czy nie mwiono wtedy: Ona mi si szalenie podoba!" albo Kocham go do szalestwa!"?... Niestety mylenie ludzkie nie zawsze podporzdkowuje si logice, w przeciwiestwie do mylenia maszynowego, zawsze logicznego, trzewego i konkretnego. Tym akurat zreszt intelekt maszyn rni si od intelektu ich niedoskonaych twrcw. - artowaem - powiedzia Oleg. - Ellonie - zwrci si do Demiurga - zajmiesz si uruchomieniem mzgw pokadowych, ale postaraj si zrobi to bez zaniedbywania innych prac. Jak przebiegaj dowiadczenia z kolapsarem? - Czas atomowy ksztatuje ju zupenie swobodnie. - To za mao. Ireno, mona ci prosi? Irena jak zwykle, gdy kto wchodzi do laboratorium, i tym razem odesza w jego przeciwlegy kt. Teraz zbliya si. do nas bez popiechu. Oleg powiedzia ze wzruszeniem, ktre tak rzadko uzewntrznia: - Przyjaciele moi, Ireno i Ellonie. Lkam si, e nie zdoamy wyprowadzi statku z jdra, jeli nie zdoamy odkry jakiego procesu fizycznego, ktry pozwoli nam unikn wrogiej obserwacji Ramirw. Dajcie mi moliwo cho na moment oderwa si od nich w czasie. Cakiem moliwe, e dawniej" ich nie byo albo nie bdzie potem", ale teraz" s i to s znacznie silniejsi od nas. Rozumiecie mnie, przyjaciele? Irena tylko skina gow, Ellon za powiedzia: - Mam ju wszystko przygotowane do dowiadcze z makroczasem, ale brak mi jeszcze odpowiedniego martwego przedmiotu i istoty ywej. Przedmiot martwy wybior bez trudu, ale skd wezm yw istot? - We Mizara, Ellonie - poradziem. -Ju w staroytnoci przeprowadzano dowiadczenia na psach. Wprawdzie Mizar jest zwierzciem mylcym, wiec trzeba bdzie wytumaczy mu istota eksperymentu i uzyska jego zgod, ale... - Sam z nim porozmawiaj - przerwa mi bezceremonialnie Ellon. - Demiurgowie nie

uwaaj zwierzt za istoty rwne sobie, jak to czasem czyni ludzie. - Ireno, moe ty podejmiesz si przekona Mizara? - poprosiem. - Masz racje, Ellonie, czowiek potrafi traktowa zwierzta po ludzku. Wtpi, by Ellon waciwie zrozumia moj replik, ale mao mnie to obchodzio. Wane byo to, e Irena zgodzia si porozmawia z Mizarem.

2. Wieczorem wstpi do mnie Romero. Usiad w fotelu, ustawi laseczk midzy kolanami i zagapi si roztargnionym wzrokiem na ekran, na ktrym wci bezadnie kryy rozszalae gwiazdy. Spostrzegem nagle z bolesnym wspczuciem to, na co dawniej jako nie zwrciem uwagi: Romero zaczyna traci form, dziadzia jak dosadnie mawiali jego ulubieni staroytni. Wprawdzie nadal dba o to, eby w jego czarnej fryzurze i starannie pielgnowanym zarocie nie pojawi si bodaj jeden siwy wosek, ale gbokich zmarszczek przeorujcych mu twarz nie dao si zamaskowa. Widziaem, ze jest zaamany, e potrzebuje pociechy. Powiedziaem wiec lekkim tonem: - Przeylimy niezwykle interesujc przygoda, nieprawda? Patrzy na mnie dugo wielkimi ciemnymi oczami, wpatrywa si tak intensywnie, e nagle przypomniaem sobie, jak kiedy w momencie irytacji Mary wykrzykna: Pawe jest taki przystojny, wytworny i dobrze wychowany, ma tak pikne oczy, ktrych moe mu pozazdroci kada kobieta, a ja musiaam zakocha si akurat w tobie, ty zwariowany brzydalu! C to za niesprawiedliwo losu!" - Admirale, paskie zamiowanie do paradoksw przekracza granice przyzwoitoci! powiedzia wreszcie z oburzeniem, - Tragedie, nazwa interesujc przygod! To niesychane... - W porwnaniu z losami Petriego i jego towarzyszy... - Mwi w tej chwili o nas, o mnie i panu, Eli! Popisalimy si. niewybaczaln gupot, mj przenikliwy admirale! Wlecielimy do jdra jak my do ogniska!... my w piekielnym gwiezdnym piecu, sabe owady w twardych palcach okrutnych wrogw! - Dosta pan obsesji na punkcie ciem, Pawle? - Prawie - odpar z gorycz, - Od momentu, gdy Ramirowie zniszczyli Wa", cigle sobie powtarzam, e jestemy sabymi mami leccymi do ogniska. A wie pan, e tego samego sowa uy nasz pokadowy MUK? - By pan w laboratorium? - Wanie z niego wracani. Zapytaam mzg pokadowy co sdzi o niecigoci czasu w tym dziwnym wiecie nazywanym przez nas jdrem Galaktyki, I w odpowiedzi usyszaem,.. Jak pan sdzi, co to mogo by? - Pewnie jaka gupawa piosenka albo wierszyk. - Wanie. Dziwny wierszyk. Prosz, posucha. -1 Romero wydeklamowa: Motylem jestem, m tczoskrzyd.

wiat mi si. znudzi, ycie obrzydo... Jak dugo mona z kwiatka na kwiatek, Gdy ra kole, widnie bawatek, Gdy dry osika z wielkiego strachu? Nie chce nektaru! Pjd, do piachu... - Dziwne w tych rymach wydaje mi si. jedynie to, e MUK przesta si. uwaa za sentymentaln -dziewczyny z pwiatka i zacz przemawia jak znudzony atwym! podbojami prowincjonalny donuan. - Nie, mj uczony przyjacielu, dziwne jest co innego.. W moim mzgu tkwio uparcie sowo ma", a MUK uy wanie tego 'wyrazu. Nic to panu nie mwi? - Nic a nic, - Wielka szkoda, admirale, e nigdy nie interesowa si. pan staroytnymi obyczajami, bo znajomo historii bywa czasem niezmiernie uyteczna... Ale zostawmy te utyskiwania. Ot moja uniwersytecka praca dyplomowa nosia tytu Folklor miejski pierwszej poowy dwudziestego wieku starej ery" i cytowaa wszystkie piosenki I wierszyki, ktrymi teraz operuje nasz zwariowany MUK. - To rzeczywicie fest bardzo dziwne i interesujce. - Ciesz si, e do pana dotaro. Atak Ramirw spowodowa rozdwojenie jani naszej biednej maszyny. - Rozdwojenie czasu, Pawle. Ma pan racje, rozdwojenie czasu. MUK przebywa rwnoczenie w dwch epokach. Fizycznie, materialnie znajduje si tutaj, na pokadzie Kozioroca", natomiast psychicznie, jeli tego okrelenia mona uy w stosunku do maszyny, tkwi w przeszoci. - A co z innym! maszynami mylcymi, Pawle? - Kady wariuje na swj sposb, admirale. Odnosi si. to nie tylko do ludzi, ale take do maszyn. - Paska hipoteza otwiera obiecujce moliwoci uzdrowienia mzgw pokadowych powiedziaem. - Ja natomiast widz inn moliwo. Lkam si, e my wszyscy wkrtce tu powariujemy! - odpar z gorycz Romero. Po czym przypomnia mi Oana i jego chory czas. Przepowiednia zdrajcy spenia si co do joty: znalelimy si w chorym czasie. Wielkim bdem z naszej strony byo to, e krc wrd wiatw, gdzie dysharmonia temporalna jest zjawiskiem normalnym, obowizujcym powszechnie prawem, udzilimy si, i nas samych ta klska nie dotknie. W

dzikim chaosie jdra niestabilno czasu. gwarantuje by moe fizyczn trwao gwiazd, ale te z pewnoci jest zabjcza dla naszych harmonijnych organizmw. Trwajca niewiele duej ni Mgnienie oka luka w teraz" omal nie doprowadzia nas do zguby. Zachorowalimy na razie o tym nie wiedzc. Rozpad wizi czasowych dokonuje si teraz rwnie i w nas. - Ale maszyny mylce ju zwarioway, my natomiast jak dotd zachowalimy trzewe gowy. Jeli oczywicie nie uznamy za przejaw szalestwa paskiej teorii o stopniowym rozpadzie naszego indywidualnego czasu... - Funkcjonujemy na innej zasadzie ni intelekty mechaniczne - odpar Romero ignorujc moj zoliwo. - Organizmy maj zapewne wewntrzne stabilizatory czasu, bo nie wtpi, e natura frworzc ycie zatroszczya si o jego ochron rwnie przed takimi kataklizmami, jak zakcenie rytmu ternpo-ralnego. Natura wie przecie najlepiej, na co j sta... My za nie mielimy pojcia, e trzeba MUK zaopatrzy w stabilizator czasu i dlatego maszyny mylce s sabsze od naszych mzgw przynajmniej pod tym wzgldem. Ale naszej odpornoci te nie wolno przecenia! Zakcenia synchronicznoci nawarstwiaj si w komrkach i kiedy pokonaj prg wytrzymaoci stabilizatora biologicznego, my te stracimy rozsdek. - Postaramy si uciec z zagroonego obszaru zanim do tego dojdzie. Pawle, mam propozycje. Jeli zaley panu na sprawdzeniu susznoci hipotezy o rozszczepieniu indywidualnych czasw, prosz zaj si wraz z Bilonem i Iren uruchomieniem naszych mzgw pokadowych. - artuje pan, admirale? - wykrzykn zdumiony Romero. - Omiel si zauway, e remont przyrzdw to domena inynierw, a ja jestem z wyksztacenia historykiem! - O to wanie chodzi! Wanie historyk jest do tego niezbdny! Jeli MUK znajduje si. intelektualnie w przeszoci, to jedynie historyk moe go przywrci czasom obecnym. Prosz sobie wyobrazi czowieka, ktry zasn szeset lat temu i niedawno si obudzi. Co pan z nim zrobi? Posadzi w awce i zmusi do nauczenia si, poznania wydarze i faktw, ktre zaszy podczas jego snu. Po zakoczeniu nauki nasz pioch znajdzie si w swoim nowym czasie, prawda? Trzeba zatem postpi tak samo ze zwierszokleciaym mzgiem! Mam nadzieje, e pana jako mionika poezji takie okrelenie nie nazbyt szokuje... - Ju dawno pogodziem si z faktem, e ludzie nie zawsze najstaranniej dobieraj wyraenia. Pozwol sobie jednak zwrci uwag, admirale, e zwierszoklecia" tylko jeden MUK, a pozostae zachoroway na co innego. Czy je rwnie bdziemy leczy lekcjami historii?

- Zaaplikujemy im lekcje logiki. Przyczyna poprzedza skutek, oto zasada, na ktrej zbudowano nasze maszyny. Luka czasowa naruszya logik oblicze. Znamy istot schorzenia i chyba potrafimy zwalczy szalestwo logiczne, jeli pan poradzi sobie z szalestwem historycznym. Mylaem, e ju go przekonaem, gdy nagle Romero unis tragicznym gestem laseczk i wykrzykn z patosem: v - Po c te wszystkie remonty, kuracje i naprawy?... Trafilimy do pieka, z ktrego nie ma ucieczki. Gdzie si znajdujemy? W jdrze Galaktyki? Nic podobnego! Nie ma adnego jdra, bo co zwartego moe istnie tylko w spjnym czasie, a takiego akurat czasu tu nie ma! Jestemy nigdzie, gdy znajdujemy si wszdzie jednoczenie!... To si nie mieci w gowie! Oszaleje, jeli mi kto tego nie wytumaczy... Ju oszalaem!... Zapa si rkami za gow i wydawao si, e lada chwila zacznie rwa wosy, wrzeszcze. Jeszcze nie oszala, ale ju dosta cikiego ataku histerii. Wpadem we wcieko. Zacisnem pieci i ju gotw byem go uderzy, gdy nagle popatrzy na mnie uwanie, opuci wolno rce i zapyta: - Chce mnie pan zbi, admirale? Prosz bardzo, nie bd si broni. Dawniej ludzi bito i czasem to pomagao. Tylko te sowa, ktrym towarzyszy niepewny umiech, uratoway go przed policzkiem. Opadem na fotel i pooyem rce na kolanach, eby uspokoi rozdygotane donie. Rozumiaem teraz, co czuli kapitanowie statkw, kiedy zaoga odmawiaa wykonania ich rozkazw. Histeria w obliczu powtarzajcych si katastrof nie bya przecie lepsza od buntu na zagubionym w oceanie aglowcu. - Pawle, apeluje do paskiego rozsdku, do paskiego wspaniaego rozumu! Poczu si pan dotknity, e tragedie nazwaem interesujc przygod? Ale czy mwic o przygodzie nie mamy zarazem na myli jej szczliwego zakoczenia? I czy dzi nie jestemy pod pewnym szczeglnym wzgldem najszczliwszymi z ludzi? - Mj stary przyjacielu Eli! - powiedzia. - Nie chce z panem si kci. Admirale, czy mog przystpi do wykonywania rozkazu? Zasunem drzwi, aby nawet Mary nie moga w tym momencie do mnie wej. Nawet ona nie powinna oglda mnie w tym stanie. Bo gdy tylko w oddali ucicho postukiwanie laseczki opadem na fotel, chwyciem si za gow, jak to niedawno uczyni Romero i zaczem jcze z rozpaczy, poczucia bezsiy i przeraenia na myl o kocu, ktry przepowiadaem. Atak histerii, ktrej nie pozwoliem opanowa Romera, dopad teraz mnie. Miaem znacznie wicej powodw do utraty opanowania ni on, a w dodatku nie mogem

nikogo prosi o pomoc. Nie mogem zdradzi tajemnicy zanim statek znajdzie si poza zasigiem niebezpieczestwa.

3.
Ellon poczu si miertelnie obraony, kiedy poprosiem go, aby do transformatora czasu dobudowa jeszcze stabilizator podobny do tego, w jaki natura wyposaya nasze ciaa. Tak uwierzyem w hipotez Romera, e przyjem j za pewnik. Demiurg bysn wciekle oczami i warkn: - Admirale, nie wtrcaj si do spraw, o ktrych nie masz zielonego pojcia! Transformator, stabilizator, moe jeszcze multiplikator? Wymylaj swoje nazwy, ale nie przeszkadzaj mi w robocie. Sdzisz, e jeden chaos zastpujemy innym? No. to zapamitaj sobie raz na zawsze, e budujemy uniwersaln maszyn czasu L. Wykrzykujc to skaka przede mn jak konik polny i wciekle wymachiwa rkami. Przypisaem jego podniecenie skutkom zagady Wa", mylc przy tym, e nawet wytrzymao niezmordowanych Demiurgw ma swoje granice. Wtpi, aby od momentu ostatniej katastrofy Ellon wypoczywa choby godzin. W ogle nie przyszo mi do gowy, e mog to by pierwsze objawy szalestwa przepowiedzianego przez Romera. Po raz pierwszy zaczem podejrzewa co zego dopiero wtedy, kiedy Mizara przyprowadzono do transformatora czasu, ogromnej przezroczystej kuli spoczywajcej na postumencie. Wok kuli stao mnstwo rnych promiennikw i reflektorw, a sam transformator poczony by z kolapsanem grubocienn rur o wielkiej rednicy. Byo tam jeszcze wiele innych urzdze i mechanizmw, ktrych przeznaczenia nie znaem i ktrych nie podejmuje si opisa. W dowiadczeniu uczestniczyli w charakterze obserwatorw Oleg i Romero, Gracjusz i Orlan, Mary i Olga. Ellon sam otworzy waz transformatora czasu, a Irena przyprowadzia psa. Pies cicho popiskiwa, mnie trci nosem w kolano', poliza Mary w rk i nagle opar przednie apy na ramionach Romera, ktry zaskoczony tym dowodem psiej sympatii upuci nieodczn laseczk. Irena gadzia Mizara po grzbiecie i co mu szeptaa do ucha. Zaniepokoi mnie wyraz jej twarzy, wiec podszedem bliej. - Kochany piesku! - szeptaa Irena. - Le w przeszo, w dalek przeszo! Do lasu. Te chtnie bym si z tob tam znalaza, chtnie bym pobiegaa po lesie i szczekaa jak ty! - Do lasu! Do lasu! - powarkiwa radonie pies i liza j po rkach. - Zapolujemy sobie razem, poszczekamy! Szybciej, Ireno! Szybciej! Szept Ireny syszaem tylko ja, natomiast odpowiedzi Mizara docieray do wszystkich za porednictwem deszyfratorw osobistych. Nic wiec dziwnego, e obecni w niczym si nie

zorientowali i sdzili, e Irena czuymi swkami po prostu dodaje psu otuchy przed jego niebezpieczn podr. Ja jednak doskonale wiedziaem, e Mizar po szkole Lusina doskonale zna ludzk historie i nie potrzebuje do podjcia decyzji adnych kamliwych zacht, e wystarczy mu naga prawda o niebezpieczestwie, ale te i o wadze jego udziau w eksperymencie. To wszystko ju zreszt dawno z Iren ustalilimy. - Ireno! - powiedziaem cicho. - Ireno, odwr si! Wolno uniosa si z klczek. Oczy miaa dziwne, gdy powiedziaa: - Admirale, pozwoli mi pan odej z Mizarem? Kocham go! Chwyciem j za rk i cisnem tak silnie, e a krzykna z blu. Na bl jeszcze reagowaa. - Mylisz si, Ireno! - wyskandowaem dobitnie. - Nie kochasz Mizara, tylko Ellona! Z takim napiciem wsuchiwaa si w moje sowa, e przez chwile staa z otwartymi ustami. Nigdy przedtem nie widziaem jej z tak gupi min, Irena naleaa bowiem do kobiet bardzo dbajcych o swj wygld. - Ellona? - zapytaa dziecicym gosikiem. - Jak mog kocha Ellona, skoro pan mi tego zabroni, admirale? Ja jestem bardzo posuszn dziewczynk... - Gadasz gupstwa! - syknem ze zoci. - Wcale nie jeste posuszna, tylko krnbrna. A teraz w dodatku le si czujesz i dlatego wyobraasz sobie niestworzone rzeczy. Musisz si pooy, Ireno. - Myli pan, e nie lubi. Mizara? - zapytaa z powtpiewaniem w gosie. - Naturalnie, e go lubisz. Ja te go lubi, podobnie jak twoja matka, Mary i wszyscy inni... Ale to nie wystarczy, eby wybiera si we wspln podr w czasie. - Za mao ci lubi, Mizarze - powiedziaa pokornie Irena. - Wydao mi si, e lubi ci najbardziej ze wszystkich, e ci kocham... - Nagle zaamaa rce i wykrzykna bagalnie: - Admirale, pozwl mi kogo pokocha! Jestem taka posuszna, e bez twojej zgody nie potrafi! Przywoaem Olg, za ktr przybiegli Mary i Oleg. Na jego widok Irena skrzywia si bolenie i wykrzykna: - Nie, tylko nie ty! Porzucie mnie dla wyprawy, podczas ktrej zginiesz... - Ireno, ocknij si! - wykrzykn blady jak ptno Oleg. - Przypomnij sobie nasz rozmow na bazie. Przecie sama nalegaa na swj udzia w wyprawie. Jestemy razem na pokadzie statku flagowego. Nie zostaa na Perseuszu, Ireno! Dziewczyna rozpakaa si spazmatycznie, kryjc twarz na piersi matki. - Olgo, zaprowad j do siebie - powiedziaem. - I nie ruszaj si od niej na krok.

Obawiam si., e jej stan moe si, pogorszy. Kiedy tak gorczkowo szeptalimy, stojc ciasn grupk wok Mizara, Ellon w miar spokojnie czeka przy otwartym wazie, ale kiedy Olga troskliwie podtrzymujc Iren wyprowadzia j z laboratorium, nie wytrzyma i wrzasn ze zoci: - Ludzie, przestacie traci czas! Transformator przegrzewa si na jaowym biegu i lada chwila wszyscy moemy znale si w niekontrolowanej przyszoci. Kto w kocu przyprowadzi Mizara?! - Ja - odpowiedziaem i podobnie jak przed chwil Irena uklkem przy psie i czule pogadziem go po karku. - Mizarze, przyjacielu - powiedziaem. - Niestety, na razie nie pobiegasz sobie po lesie. Musimy najpierw przeprowadzi niezwyke dowiadczenie, od ktrego zaley ratunek nas wszystkich. Gotw jeste nam w tym pomc? - Prowad mnie, Eli! - warkn mnie pies i poliza mnie po rce. Zaprowadziem go do wazu. Ellon chcia brutalnie chwyci go za kark i wrzuci do rodka, ale mu na to nie pozwoliem. Mizar popatrzy na nas smutnym, poegnalnym wzrokiem, szczekn egnajcie!" i sam wskoczy do transformatora. Ellon zatrzasn pokryw i odszed na bok, do stanowiska kolapsanu. Zaczo si grone dowiadczenie. Wkrtce spostrzeglimy, e Mizar znika. Nie rozpada si, nie kurczy do rozmiarw kropki, jak tego z niewiadomych wzgldw oczekiwalimy, lecz znika tak samo jak Oan podczas swej nieudanej prby ucieczki, stopniowo przeksztacajc si w mglist sylwetk. W transformatorze musiao by gorco, bo < pies zacz gwatownie dysze z wywieszonym jeykiem, a jego oczy nabray gorczkowego blasku. Ciao Mizara zblado i znikno, i tylko te ponce oczy i czerwony jzor jeszcze przez dusz chwile pozostaway w teraniejszoci. Wreszcie i one umkny w przyszo. Przezroczysta kula transformatora czasu opustoszaa. - Mizar jest w przyszoci! - wykrzykn Ellon, odchodzc od kolapsanu. - W bardzo bliskiej przyszoci, o co najwyej tysic lat wedle waszej ziemskiej rachuby. Smay si w roztopionym czasie! -zachichota okrutnie. - Jak dugo tam pozostanie? - Zaledwie godzin, jedn ma godzink, admirale! A potem wycz kolapsan i twj pies wypadnie do naszego czasu, podobnie jak zrobi to Oan, kiedy prbowa uciec w dalekie jutro. Triumf Demiurga by oczywisty i uzasadniony, ale jednak przykro byo na patrze. Nawet rado eksperymentatora dokonujcego epokowego odkrycia nie powinna przecie przesania niepokoju o los bohaterskiego psa. Ponadto miaem do Ellona wielk pretensje o

to, e zupenie nie przej si chorob Ireny. Oleg poszed na stanowisko dowodzenia, za Romero, widzc mj stan wzi mnie pod rk i zapyta: - Nie ma pan ochoty, admirale, przekona si jakie postpy na drodze do normalnoci poczyni MUK Kozioroca"? Chora maszyna staa w przeciwlegym kcie laboratorium. Zapytaem j, co myli o podrach w czasie i czy jest nadzieja, e Mizar powrci pomylnie z przyszoci. MUK wypiewa swoj odpowied przyjemnym altem: adna istota nie przeminie! Bo wieczno dalej przez ni pynie. Wiec trwaj i raduj si twym bytem! Byt jest odwieczny... - Odpowied mao konkretna, ale niezupenie pozbawiona sensu - zauwayem. - W dodatku optymistyczna! A i wiersz wydaje mi si lepszy od tych bredni, ktrymi maszyna nas do tej pory czstowaa. - Ten wiersz wyszed spod pira jednego z najwikszych poetw staroytnoci, o ktrym zapewne nie sysza pan, admirale. Ten poeta nazywa si Goethe... To zreszt niewane. Wane jest jedynie to, e MUK wspomnia o wiecznoci, o wiecznym trwaniu kadej istoty. A wiesz, Eli, czemu zawdziczamy to trwanie? Pamici! Pami jest jedyn gwarancj niemiertelnoci, katalizatorem przeksztacajcym kad chwile w wieczno, dajcym jej ponadczasowe trwanie L. Jeyk Romera zawsze odznacza si. nadmiern kwiecistoci, ale rwnie podniosych sw nigdy jeszcze od niego nie syszaem. - C za wspaniaa oda do pamici, Pawle! - Dzi w nocy przysza do mnie paska siostra, Eli. Prosz, tak na mnie nie patrze, przyjacielu, na razie jeszcze nie zwariowaem. Doskonale wiem, e Wiera dawno umara i e przed opuszczeniem Ziemi pokoniem si jej prochom w Panteonie. Odwiedzia mnie we wspomnieniach, tylko w moich wspomnieniach! Cae moje ycie stao si. nagle wspomnieniem o moim yciu i to byo pikne, kuzynie! Zachwia si. Wybuch szalestwa by tak gwatowny, e nie zdyem Pawowi przerwa i zareagowaem dopiero wtedy, kiedy omal nie zwali si bez zmysw na podog. Podtrzymaem go. Romero drgn i oprzytomnia. Oczy mia zmtniae ze szczcia. - Czy co si stao? - zapyta. - Co ja mwiem? - Rozmawialimy o przywracaniu wiadomoci mzgowi pokadowemu. Pawle. A teraz moe posuchamy, o czym tak gorco dyskutuje Ellon z Orlanem i Gracjuszem.

Ta rozmowa istotnie zasugiwaa na uwag. Ellon utrzymywa, e znalezienie drogi do przyszoci jest dla jego mechanizmw zupenym drobiazgiem, bo w tym wypadku naley jedynie przyspieszy bieg czasu, nie zmieniajc jego kierunku. Czas naturalny pynie od przeszoci ku przyszoci, kolapsan dopdzi go i po kopocie. Gorzej jest z podr w przeszo, chocia kolapsan i z ni sobie poradzi, jak jednak na zmian znaku czasu zareaguj poddane tego rodzaju transformacji temporalnej obiekty? Przedmioty martwe zapewne znios j bez szwanku, natomiast organizmy najprawdopodobniej zgin, jeli nie zastosowa szczeglnej metody odwracania czasu. - Co masz na myli. Bilonie, mwic o szczeglnej metodzie odwracania czasu? zapyta Gracjusz. - I dlaczego przejcie przez zero temporalne ma stanowi zagroenie dla tkanek naturalnych? - Dlatego, e zero temporalne oznacza zatrzymanie wszelkich procesw. W wypadku metalu czy kamienia, czy wreszcie skomplikowanych mechanizmw nie ma to wikszego znaczenia, natomiast dla organizmw rwna si mierci. , Zauwayem, e kiedy ju, przy zderzeniu dwch soc, znalelimy si w luce czasowej, utracilimy na moment nasze teraz", na co Ellon zareagowa ze zwyk gwatownoci. Zwymyla mnie od nieukw, po czym askawie wytumaczy, e luka czasowa jest czym zupenie ronym od zera temporalne-go. Podczas niedoszego zderzenia gwiazd zamarlimy tylko na krotk chwile, ale nie umarlimy, bo natychmiast powrci naturalny bieg czasu od przeszoci ku przyszoci, natomiast odwrcenie czasu rwna si niszczcej eksplozji. - Musiabym wyciga z przeszoci paskiego trupa, admirale! - zakoczy zjadliwie. Pobiega chwile po laboratorium, a potem owiadczy, e jednak znalaz sposb, dziki ktremu organizmy ywe zdoaj dotrze bez szwanku w przeszo. Trzeba istot yw przy pomocy transformatora wyrzuci w przyszo wzdu naturalnych linii temporalnych i jeli si w tej przyszoci nie utrzyma, nie zatrzymywa jej we wspczesnoci, lecz pozwoli spada dalej, w przeszo. Bdzie to jednak spadanie inercyjne, nie za pod wpywem si zewntrznych. Ruch bezwadny w czasie jest zawsze przesuwaniem si* do punktu realnego istnienia, co wynika z samej natury czasu. I jeli istota spadajca si bezwadnoci z przyszoci w teraniejszo sama znajdzie si w przeszoci, to w wsteczny ruch, cigle spowalniany, stanie si niebawem normalnym ruchem do przodu. Teraz wystarczy temu znormalniaemu ruchowi w czasie nada odpowiednie przyspieszenie, aby obiekt biologiczny bez szkody dla zdrowia osign nawet milionoletni przeszo... Troch to moim zdaniem byo zanadto pokrtne i nieprzekonujce, ale postanowiem

na razie nie wdawa si z Demiurgiem w dyskusje, gdy bya ju najwysza pora zawrci Mizara z dalekiej drogi. Ellon przesun dwignie rewersu czasowego na pulpicie sterowniczym kolapsami. Wntrze transformatora zmtniao, zamglio si, a w tej mgle ukaza si najpierw czerwony jzor, za nim za dwoje gorejcych oczu. Wkrtce ujrzelimy ca posta ywego i zdrowego, szalejcego z radoci Mizara. - Wrciem! Wrciem do was! - szczeka nie posiadajc si ze szczcia. Odskoczya pokrywa wazu i Mizar wypad na zewntrz jak wystrzelony z procy. Skoczy z impetem aa pier Romerowi, przewrci go, potem zbi z ng mnie i sprbowa tej samej sztuczki z Gracjuszem, ale masywny Galakt tylko lekko si zachwia pod naporem psiej radoci. - Przesta, wariacie! - zawoaem ze miechem. - Opowiedz lepiej, co widziae w czasie tej swojej nieprawdopodobnej podry! Mizar jednak niczego nie widzia. Dokoa bya tylko gsta biaa mga. Tkwi w tej mgle ca wieczno, a potem pojawiy si gwiazdy, ktre jak wcieke pdziy po niebie i gronie byszczay. Zupenie tak samo jak na ekranach. Tyle tylko, e byo okropnie gorco, tak gorco, e Mizar umiera z pragnienia. - Zaraz dostaniesz pi - burkn Ellon i nie czekajc a pies wychepce wod., zacz przygotowywa transformator do nowej podry w czasie. Zapytaem Demiurga czy nie mona odoy dalszej czci eksperymentu na jutro, eby pies mg troch odpocz. Odpar na to, e nie mamy do stracenia ani chwili hie tylko obecnego, ale rwnie i dawno minionego czasu. Znw pogaskaem Mizara i zapytaem go czy Irena powiedziaa mu wszystko o programie eksperymentu. Pies umiechn si, jak potrafi umiecha si tylko naprawd inteligentne psy i odpowiedzia, zupenie po ludzku przymruajc oko: - Skd mog wiedzie, czy powiedziaa mi wszystko? Ze zdenerwowania zadajesz mi nierozsdne pytania, admirale. W kadym razie powiedziaa mi, e najpierw udam si w przyszo, potem w przeszo, gdzie bdzie Ziemia i las. Gdzie ona jest? - Irena bardzo le si poczua. Najlepszym lekarstwem na jej chorob, bdzie sukces tego dowiadczenia. - Zrobi wszystko, co tylko bdzie trzeba. I znw zobaczylimy jak pikne, zwinne ciao Mizara zamienia si w sylwetk, w ktrej byszczay tylko gorejce oczy. W laboratorium zjawi si. ponownie Oleg. Powiedzia nam, e Irena ley nieprzytomna pod opiek matki i e jej stan budzi bardzo powane obawy. Wyprawa dysponowaa znakomitymi lekarstwami dostarczonymi przez ludzi i Demiurgw, w

tym take lekami dziaajcymi na chor psychik, ale adne z nich nie poskutkowao. Automat medyczny co chwile zmienia diagnoz i przepisywa coraz to now kuracje, gdy jego pami nie zawieraa adnych informacji na temat jej niezwykej jak si okazao dolegliwoci. - Uwaga! - rozleg si ostry gos Eilona. - Powrt z przyszoci! Inercyjny przeskok w przyszo! Mizar wypad z przeszoci. W transformatorze zarysowao si dwoje oczu, ciko pulsujcy jeyk i pprzeroczysta sylwetka ciaa. Przez chwile miaem nadzieje, e cakowicie ju cielesny pies zaszczeka radonie i zacznie domaga si wypuszczenia na zewntrz, ale tuw znw zblad i znikn. Mizar nie zatrzyma si w naszej chwili obecnej i z rozpdu zanurzy w przeszo. Ellon nisko pochylony nad pulpitem sterowniczym uwanie obserwowa pulsowanie lampek sygnalizacyjnych. - Dowiadczalny pies Mizar pomkn w przeszo - zameldowa Olegowi. - Zero temporalne min bez szwanku, dlatego te dodaem troch czasu wstecznego, przyspieszyem inercyjny wylot z przyszoci. - Jak dugo bdziemy czeka na powrt psa? - Rwnie okoo godziny, dowdco. - Jeli zostaniesz tu - zwrciem si. do Olega - to ja odwiedz teraz Gos, ktry pewnie stskni si za towarzystwem. W kabinie Gosu zaczem spacerowa piercieniowym chodnikiem pod jej cianami, jak to lubi robi Gracjusz. Nie musiaem opisywa unieruchomionemu Wczdze przebiegu eksperymentu, bo analizatory przekazyway mu na bieco znacznie peniejszy obraz ni ja to bym potrafi uczyni, nie zdziwiem si wiec, gdy Gos zapyta o mj stosunek do podry w czasie. Odparem, e sam go nie potrafi cile sformuowa, bowiem jestem peen nadziei zmieszanej z obaw i czym, co mona byoby nazwa instynktown niechci do tego rodzaju dowiadcze przeprowadzanych na istotach ywych. - Zgadzam si z tob w tym ostatnim punkcie, ale sytuacja jest chyba o wiele groniejsza ni nam si wydaje. - Rwnie obawiasz si, e grozi nam szalestwo? - zapytaem.- Szalestwo ju si zaczo - odpowiedzia Gos. - Jeli nie liczy maszyn, nikt z nas poza Iren na razie nie straci zmysw. - Intelekt maszynowy nie jest chroniony wewntrznym stabilizatorem czasu, jak to ma miejsce w wypadku organizmw ywych. Nic wiec dziwnego, e mzgi pokadowe pierwsze ucierpiay.

- Uwaasz zatem, e hipoteza Romera jest suszna? - To nie jest hipoteza, tylko stwierdzenie faktu. - A wiec i my utracimy rozsdek? W pierwszej awarii z twojej wiadomoci wypado poczucie te raz", ale chyba nie wtpisz, e tym razem yjemy we wasnej teraniejszoci? Jednak Gos wanie w to wtpi. Nawet wicej, by wrcz przekonany, e ju utracilimy swoje teraz". Powiedzia, e czas pokadowy statku pulsuje, miota si miedzy najblisz przeszoci a rwnie blisk przyszoci. Nie pynie rwnomiernie od przeszoci ku przyszoci, lecz bardzo szybko wibruje, gorczkowo drga. Gos wyczuwa te drgania w kadej komrce swojego mzgu, bo wibracja czasu prowadzi do rozdygotania myli, do falowania rozkazw wydawanych mechanizmom wykonawczym. Na szczcie maszyny nie wyczuwaj takich subtelnoci, bo dla nich najwaniejsza jest tre rozkazu, a nie ton, jakim zosta on wydany, ale dugo to trwa nie moe. Nieuchronnie nastpi chwila, kiedy wibrujcy rozkaz przestanie by rozkazem, zamieni si w niezrozumiay bekot, a wwczas statek umrze. - Gracjusz dubluje twoj prace, Gosie, ale na nic podobnego si. nie uskara! powiedziaem zdumiony. - Wkrtce i on to poczuje. Wkrtce wszyscy to poczujecie, Eli. Czas dry coraz silniej, zwiksza si amplituda jego wibracji. Kada wibracja zostawia siad: nawarstwia si przeszo, koncentruje przyszo. Kiedy ich niezgodno osignie warto graniczn, wwczas czas znw si rozerwie, a wtpi, ebymy i tym razem zdoali tak atwo jak poprzednim razem wymkn si z powstaej luki. Wtedy ucieklimy z wyrwy czasowej miedzy dwoma socami, ale co bdzie, kiedy czas pknie na samym statku? - To okropne, co mwisz, Gosie! Czy mamy jak szans ratunku? - Uratowa nas moe tylko natychmiastowe ustabilizowanie czasu pokadowego. Stabilizator jest teraz waniejszy ni transformator czasu. Wezwano mnie do laboratorium. Na pododze lea Mizar. Oczy mia wytrzeszczone, z szeroko rozwartej paszczy wysuwa si obrzmiay jeyk. Pies by martwy. W przygnbiajcej ciszy zabrzmia grony gos Orlana: - Bilonie, obiecae, e Mizar pomylnie przekroczy zero temporalne. Skamae! Ellon tak gboko wcign gow, e spomidzy ramion wystaway tylko oczy, zapade i przygaszone. - Nie kamaem, Orlanie, nie kamaem. Mizar by ywy, kiedy przekracza zero... Wszyscy widzieli. - Ale wrci martwy! Czy masz co na swoj obron, Bilonie? Czy potrafisz si

wytumaczy? - Nie potrafi - wyzna szeptem Demiurg. - Ale bd szuka wytumaczenia... Ellon wraz z pomocnikami przenieli Mizara na st sekcyjny, a ja opowiedziaem przyjacioom o obawach Gosu. - Lepiej bdzie, jak do niego pjdziesz - poradziem Gracjuszowi. - Gosowi nerwy zaczynaj odmawia posuszestwa, - Porozmawiam z Bilonem o wibracjach czasu - zdecydowa Orlan i przywoa go wadczym gestem. Ellon by taki przybity, e nieomal zrobio mi si go al. - Gos informuje, e czas pokadowy wibruje miedzy przeszoci a przyszoci. Amplituda drga szybko si zwiksza. Kiedy ruszy stabilizator czasu, Bilonie? - zapyta Orlan. - Natychmiast si nim zajm, Orlanie. Rzuc prace nad transformatorem i przecz stabilizator z czasu atomowego na pokadowy - odpar skwapliwie Ellon. - Nie zrozumiae mnie, Bilonie. Nie pytaem ci o twoje plany. Ty mnie zupenie nie interesujesz -rzuci zimno Orlan. - Kiedy ruszy stabilizator? ' * - Stabilizator uruchomi najdalej jutro - powiedzia pokornie Ellon. Popatrzyem ze smutkiem na zwoki psa i wycignem Olega na korytarz, gdzie mu powiedziaem: - Pamitaj, e jeli my obaj poddamy si szalestwu, to skutki mog by straszne. Dlatego za wszelk cen musimy zachowa przytomno umysu, nie poddawa si wibracji czasu. A jeli mimo wszystko twj czas si zerwie, trzymaj si pazurami przyszoci, nie daj si zepchn w przeszo. To niezwykle wane, Olegu. Pamitaj, trzymaj si przyszoci! - Masz racje, musimy si trzyma - odpowiedzia ze smutnym umiechem. Zajrzaem mu w oczy, czerwone i opuchnite ze zmczenia. Westchnem. Tylko na nas dwch spord caej zaogi mogem w jakim stopniu liczy. To byo przeraajce, tym bardziej e nie mogem powiedzie Olegowi caej prawdy.

4.
Wrciem do siebie bardzo pno. Mary ju spaa, wiec rozbieraem si bardzo ostronie, eby jej nie obudzi. Dugo nie mogem usn, a kiedy mi si to nareszcie udao, prawie natychmiast poderwao mnie rozpaczliwe kanie ony. Mary siedziaa na ku i pakaa z gow opart na rkach. - Co ci jest, Mary? Co si stao? - wykrzyknem z przeraeniem. Odsuna si ode mnie jak od najgorszego wroga. - Nie kochasz mnie! - zakaa. - Mary, co ty mwisz? Ja miabym ciebie nie kocha? Ja?.. Przygarnem j i pocaowaem. Wyrwaa mi si i gniewnie tupna nog. - Nie dotykaj mnie, bo mnie nie kochasz! Ja zreszt te ci wcale nie kocham! Dopiero w tym momencie naprawd si obudziem i zaczem pojmowa co si dzieje. Odszedem na bok, usiadem w fotelu i powiedziaem spokojnie: - Powiadasz wiec, e ci nie kocham i e ty te mnie nie kochasz. W porzdku! Ale czy moesz mi wytumaczy, dlaczego dosza do takiego wniosku? - Zasigae o mnie informacji! - mamrotaa przez zy. -Przestraszye si, e jestemy dla siebie nieodpowiedni. Ja te si tego obawiaam, ale wci o tobie mylaam i prbowaam si z tob spotka! Pragnam tego nieustannie od tamtego wieczoru w Kairze, a ty wyjechae na Ore nawet nie spojrzawszy na mnie... Ucieke, a ja tak chciaam ci przeprosi za moje zachowanie podczas koncertu, tak bardzo chciaam ci przeprosi! Cigle o tobie mylaam i ani na chwile nie wyczaam stereoekranw, eby przypadkiem nie przegapi transmisji z Ory. A ty zakochae si w jakiej mii i poleciae na Perseusza. Nic ci nie obchodzio, e pakaam po nocach, kiedy twoja siostra wrcia sama. Pawe opowiada mi jak namitnie patrzye na twoj pikn wopann, jak spieszye na nocne spotkania, jak usychae z mioci do niej... Wszystko mi opowiedzia, a j mu wci odpowiadaam, e mimo wszystko ci kocham i kocha nie przestan, chocia ju wtedy ci nienawidziam! Teraz te ci nienawidz! Moesz nie przyjeda, bo i tak dobrego sowa ode mnie nie usyszysz! Najwyej popatrz na ciebie z zimn pogard... Wanie tak, z zimn pogard! Czemu milczysz? - Pawe nie opowiedzia ci wszystkiego, Mary - powiedziaem. - Wszystko! Wanie e wszystko! - przerwaa mi gosem rozkapryszonej dziewczynki.

- Nie, nie wszystko - powtrzyem z agodnym naciskiem. - Pawe nie mg ci powiedzie wszystkiego z tego prostego powodu, zepnie wszystko o mnie wiedzia. Nie mg ci zatem powiedzie tego, e od pierwszego wejrzenia, od pierwszego sowa zakochaem si w tobie bez pamici raz i na zawsze. Nie powiedzia ci i tego, e to ty zachowywaa si wobec mnie nieuprzejmie i dopiero zamierzaa mnie przeprosi, a ja ci kochaem, po prostu kochaem caym sercem. To prawda, e zadurzyem si przelotnie we Fioli, ale zawsze kochaem tylko ciebie, ani na chwile nie przestawaem ci kocha. Wymyla-a mi, a ja mylaem: jaki ona ma cudowny gos! Marszczya brwi, a ja omdlewaem z zachwytu nad twoimi wspaniaymi brwiami. Piorunowaa mnie wzrokiem, a ja mylaem z rozczuleniem, e nikt inny na caym wiecie nie ma rwnie wspaniaych oczu. Odchodzia ze zoci, a ja zachwycaem si twoj figur, twym tanecznym krokiem, sposobem w jaki poruszasz rkami i byem szczliwy, e mog na ciebie patrze, e dane jest mi ci podziwia... Tak to wanie byo, cho Pawe nic o tym nie wiedzia! - Powiedziae byo" - znw mi przerwaa. - A wiec ju tego nie ma! - Masz racje, Mary, byo - cignem tym samym tonem. - Byo zreszt nie tylko to. Bya te nasza wyprawa do Perseusza. Pamitasz j, prawda? Ach, c to bya za wspaniaa podr polubna! Nie rozstawalimy si nawet na chwile, bo chwila spdzona nie we dwjk bya dla nas stracona... Przypomnij sobie, Mary, przypomnij! Znw ci kochaem, byem z ciebie dumny, zachwycaem si tob i cieszyem si, e jeste ze mn, e jeste moja, e jeste tym co we mnie najlepsze, najszlachetniejsze i budzce najwiksze nadzieje... Przypomnij sobie, Mary, przypomnij sobie, e tak wanie byo! - Ach! -jkna. - To okropne sowo byo"! Jeste okrutny, Eli, bo wszystko u ciebie byo, byo, tylko byo!... - Tak, Mary, znw masz racje jak zawsze. Swko byo" okropnie brzmi, a jednak ile w nim dobrego! Wszak wrd tego dobrego, co byo, by rwnie nasz syn, nasz jedyny syn Aster, bo przecie mielimy syna o tym imieniu! - Nazywa si Aster... - wyszeptaa Mary. - No i widzisz, Mary, przypomniaa sobie! To cudowne, e sobie przypomniaa, jestem ci za to nieskoczenie wdziczny. Jestem ci wdziczny za to, e przypomniaa sobie naszego syna Astra, ktry zgin okropn mierci na Trzeciej Planecie, umar na twoich rkach, Mary! Przypomnij sobie, jak umiera nasz syn Aster!... . - Przesta! - zakaa. - Ranisz mi serce, Eli! Padem przed ni na kolana, wtuliem twarz w jej gorce donie i szeptaem, szeptaem...

- Nie, Mary, nie przestan! I jeli nie ma innego wyjcia, bd rozkrwawia ci serce, ale nie pozwol zapomnie o Astrze! Przypomnij sobie syna, naszego biednego syna zmiadonego przez grawitacje na Trzeciej Planecie, przypomnij sobie nasz rozpacz. Przypomnij sobie, e jego proch spoczywa w ziemskim Panteonie, e na jego grobie widnieje napis: Pierwszemu czowiekowi, ktry odda ycie za gwiezdnych przyjaci ludzkoci"! Mamy co wspomina, mamy z czego by dumni, Mary! Szalestwo jeszcze zmagao si w niej z rozsdkiem, ale rozum zaczyna zwycia, bo powiedziaa gorzko: - Tak Eli, mamy co wspomina, mamy z czego by dumni/ale to wszystko zapado w przeszo. Wstaem. Wiedziaem ju, e j uratuje. - Tak - powiedziaem. - Wiele naley do przeszoci, ale nie wszystko. My nie zapadlimy w przeszo. Jestemy i nasza mio jest z nami. Bya i jest z nami! Teraz ona podesza do mnie, chwycia za ramiona. - Powiedziae jest", Eli? - zapytaa. - Tak powiedziae? Dobrze usyszaam? - Dobrze usyszaa, Mary, Jest! Jestemy i nasza mio jest z nami. - Dopiero teraz pozwoliem swojemu gosowi zadre. - Kocham ci teraz tak samo mocno, jak zawsze kochaem, cho postarzaa si, wychuda, moe nawet nieco zbrzyda... Kocham ci, bo ci kocham i nigdy kocha nie przestan!... Gos odmwi mi posuszestwa, a nogi tak silnie zaczy dygota, e musiaem usi. Mary zakrya twarz rkami. Przez chwile zastanawiaem si z blem serca, a nie bya to adna przenonia, czy naprawd zdoaem przywrci j rzeczywistoci dopki nie opucia rk i nie zapytaa troch jeszcze nieprzytomnie: - Eli, przytrafio mi si co zego? - Wszystko ju przeszo - odparem pospiesznie. - Nie warto o tym mwi, Mary. - Dry ci gos - powiedziaa wpatrujc si we mnie uwanie. - Trzs ci si rce. Z oczu pyn ci zy. Eli! Nigdy nie pakae. Nie pakae nawet po mierci naszego syna... Czy ze mn byo a tak le?... - Wszystko ju przeszo - powtrzyem spokojnym gosem, chocia gardo miaem zdawione kaniem. - A na mnie nie zwracaj uwagi... Po prostu na chwile nerwy odmwiy mi posuszestwa. Wiesz przecie, w jakiej trudnej sytuacji si znalelimy... A teraz musze, ju i do laboratorium. Zawoaj mnie, gdy tylko le si poczujesz. Umiechna si do mnie. Znw widziaa mnie na wylot. Zrozumiaem z ulg, e ju nie musze si o ni martwi. - Id, Eli - powiedziaa. - Ja te niedugo wyjd. Zajrzyj po drodze do Ireny.

Pomachaem jej dziarsko rk na poegnanie, a za drzwiami oparem si bezsilnie o cian zamknem oczy. Czuem si jak niedoszy topielec, ktrego wycignito z wody, ale ktremu wci brakuje powietrza. Irena leaa w swoim pokoju. Oczy miaa zamknite. Do tej pory nie ockna si z omdlenia w laboratorium. Przy posaniu crki siedziaa Olga. Opadem na kanap. Olga powiedziaa ze wspczuciem: - le wygldasz, Eli. - Wszyscy wygldamy nie najlepiej, Olgo. Co z Iren? - Elektroniczny medyk utrzymuje, e jej yciu nic nie grozi. Niepokoi mnie jednak to, e cigle nie odzyskaa przytomnoci. - To moe nawet lepiej, e jest nieprzytomna. wiadomo wyczona jest mniej grona ni wiadomo rozdarta w czasie. Olga nie spuszczaa ze mnie uwanego wzroku, co nage zaczo mnie irytowa. - Czy po mierci Mizara co jeszcze si stao, Eli? - Dlaczego tak sdzisz, Olgo? - Wida to po tobie. - Mary zachorowaa - powiedziaem niechtnie. - Z jej wiadomoci wypado poczucie chwili obecnej. Zostaa tylko przeszo. Wyobrazia sobie, e jest taka, jak w chwili naszego poznania i e jej nie kocham. Szczliwie udao mi si wycign j z przeszoci, ale bardzo wiele mnie to kosztowao... - A Irena jest bardzo nieszczliwa, bo pragnie si zakocha - powiedziaa troch bez zwizku Olga. -Przy czym nie znosi obecnoci osb, ktrych nie lubi, ale ktre j kochaj. Mnie jeszcze toleruje, ale innych... - Co ty pleciesz, przecie ona jest nieprzytomna! - To nic nie znaczy. Kiedy przyszed Oleg i usiad obok niej, Irena zacza si niespokojnie rzuca na ku, po czym wyrwaa rk, za ktr j uj. - Nie odzyskujc przytomnoci? - Wanie. Zakcenie biegu czasu powoduje bardzo dziwne objawy, Eli. Bardzo auje, e nie jestem psychologiem, bo wtedy potrafiabym wyliczy zwizki miedzy pulsacjami czasu a zmianami w psychice. - Tak, to istotnie wielka szkoda, bo majc wyniki takich oblicze moglibymy unikn wielu niebezpieczestw. Ale pocieszmy si przynajmniej tym, e oboje na razie nie uleglimy szalestwu. Bo chyba ty nie zamierzasz zapada myl w przeszo? " Rozemiaa si cicho. - A co by to zmienio, Eli? Moja przeszo nie rni si niczym od teraniejszoci.

Zawsze ten sam los... - Co masz na myli mwic o tym samym losie? - zapytaem nieostronie. - Kochaam ci, Eli - odpara spokojnie. - Kochaam ci jako podlotek, kochaam jako kobieta dorosa. Byam on Leonida, ale kochaam ciebie. To ju nic nie zmieni, ale chce, eby to wiedzia, nie znaam nigdy adnego innego uczucia poza t mioci. Czasem myl sobie, e urodziam si tylko po to, eby ciebie kocha i dlatego niczego innego w yciu nie zaznaam. Zaskoczony tym niespodziewanym wyznaniem pozwoliem si je) wygada, patrzc z osupieniem na te drobn,, posiwia, ale jak zwykle rumian i spokojn kobiet, ktr znaem od tylu at i nagle zrozumiaem, e si myl? e ta zrwnowaona kobieta nie wyznaje mi rozpierajcego j teraz gorcego uczucia, lecz tylko oglda si. za siebie, po prostu bilansuje swoje ycie. Odkrycie byo tak wane, e przezwyciajc zmieszanie wykrzyknem: - To nieprawda, Olgo! Twoje ycie byo tak bogate, tyle w nim byo sukcesw i sawy, e zawiedzione uczucie zupenie si w nim zgubio. Przypomnij sobie, kim jeste! Jeste sawnym astronawigatorem, pierwsz kobiet, ktra zostaa kapitanem galaktycznym, wielk uczon, wspania zdobywczyni kosmosu! Pokrcia lekcewaco gow. - Tak, masz racje, Eli. Miaam ycie do urozmaicone, ale najwaniejsza w nim bya mio do ciebie. Mio wierna i duga jak cae moje ycie. A kiedy umieraam, ty bye przy mnie, ty gadzie moj rk, a ja ci mwiam jak bardzo ci kochaam, jak tylko ciebie jednego kochaam! - Popatrz na mnie, Olgo! - rozkazaem. Popatrzya na mnie z umiechem, kadc rk na mojej doni. Bya tutaj, w teraniejszoci, bo czuem wyranie ciepo jej palcw, ale patrzya na mnie z przyszoci. Kady wariuje na swj sposb... Irena poruszya si, i Olga powiedziaa: - Ona chce wsta. Zostaw nas same, Eli. Wdrowaem dugimi korytarzami statku i bezsilnie zaciskaem pieci. Wrg, z ktrym walczyem mia nade mn przewag ju chociaby z tego powodu, e nie potrafiem przewidzie z jakiej strony uderzy. Niedaleko stanowiska dowodzenia wpad na mnie z rozpdu Osima. Kapitan co gorczkowo szepta do siebie i bezadnie wymachiwa rkami. Nigdy nie przypuszczaem, e porywczy, lecz zdyscyplinowany kosmonauta moe si. tak zachowywa. Chwyciem go za rk. - Osima, dlaczego opuci pan posterunek? - Prosz mnie puci, admirale. Przekazaem wacht Kamaginowi a teraz bardzo si

spiesz! - A dokd to tak bardzo si pan spieszy, kapitanie Osimo? - zapytaem nie cofajc rki. Przesta si wyrywa i obniy gos do konfidencjonalnego szeptu: - Pdz na spotkanie z Oparu-san. Z dziewczyn imieniem Wiosenka. - Osima, co pan mwi? Na naszym statku nie ma dziewczyny o takim imieniu! - Admirale! - wykrzykn z niedowierzaniem kapitan. - Powinienem panu wierzy, ale nie potrafi. Nie ma Wiosenki? Ale ja przecie myl tylko o niej i pragn si z ni spotka! - Takiej dziewczyny nie ma na statku. Wiosenka istnieje tylko w paskiej wyobrani, Osimo! Roi pan na jawie, mj przyjacielu. Prosz wraca na stanowisko dowodzenia 1 Moje sowa nie docieray do niego, nie mogy si przebi do zamroczonego mzgu. - Jak moe jej nie by, skoro wci o niej myl? - zapyta z tpym uporem pedanta. Jest zawsze ze mn, wiec jak moe jej nie by? - Nigdy nie byo dziewczyny imieniem Wiosenka! - krzyknem z wciekoci. Nigdy nie byo Oharu-san! - Wobec tego pjd jej szuka, admirale! - owiadczy Osima z wielkim entuzjazmem w gosie. -Jeli jej dotd nie byo, to koniecznie musze j znale. Pjd nie wrc bez tej, ktrej nie byo! Sprbowa mnie wymin, ale szarpnem go za rk. Osima wykona jaki nieuchwytny ruch i runem jak dugi na ziemie. Byem od niego q gow, wyszy i ptora ra ciszy, a on rzuci mnie na ziemie, jak szmacian lalk. Na moment straciem przytomno. - Admirale, admirale! - dobieg mnie peen przestrachu gos Osimy. - Zrobiem panu krzywd? Naprawd nie chciaem, prosz mi uwierzy! Sam nie wiem, co si ze mn dzieje... Podniosem si z trudem, podtrzymywany troskliwie przez Osime, ktry momentalnie odzyska zmysy. - Wszystko w porzdku, kapitanie Osima - powiedziaem. - Idziemy na stanowisko dowodzenia. W fotelu pierwszego pilota siedzia Kamagin, a Oleg niespokojnie kry po kabinie. Popatrzyem z lekiem na maego kosmonaut, ale Kamagin pracowa szybko i sprawnie. MUK nadal nie dziaa, wiec wszystkie rozkazy do mechanizmw wykonawczych musia przekazywa za porednictwem Gosu i t sam drog otrzymywa informacje od analizatorw, ale mimo tego zachowywa si tak, jakby nic w systemie kierowania statkiem si nie zmienio. Na ekranie nadal kipiao jdro, pryskajc na wszystkie strony rozszalaymi gwiazdami, ale Kamagina zdawao si to zupenie nie wzrusza. Pomylaem z ulg, e gdyby

nawet Kamagin wpad w szalestwo przeszoci, to nie bdzie ono zbyt dla nas grone, gdy i w swojej dalekiej przeszoci Edward by odwanym galaktycznym kapitanem, tym odwaniejszym, e dowodzi statkami w epoce, kiedy o mzgach pokadowych klasy MUK jeszcze si nikomu nawet nie nio. I gdyby nawet zgin Gos, co dla kadego z nas byoby niewyobraaln katastrof, on po prostu wrciby do starej, wietnie przez siebie opanowanej metody rcznego sterowania statkiem... Osima usiad w fotelu obok niego. Odcignem Olega na bok i powiedziaem pgosem: - Zauwaye, w jakim stanie jest Osima? - Z Osima jest bardzo niedobrze - odpowiedzia Oleg. - Wanie dlatego pozwoliem mu wyj - A ja zawrciem go z drogi, bo obawiam si, e tolerowanie nierozsdnych zachowa tylko pogbia szalestwo. Udao mi si troch, nim potrzsn i otrzewi, ale nie wiem na jak dugo. - W kadym razie nie wolno mu ju powierza samodzielnego prowadzenia statku powiedzia Oleg, a ja si z t opini zgodziem. Kiedy po paru minutach opuszczaem stanowisko dowodzenia, Osima rozpaka si. jak dziecko i zacz gono rozpacza: - Nie byo Wiosenki! Nie byo dziewczyny imieniem Oharu-san! Nie byo kwiatw sakury w jej wosach! O, wiato moich oczu, niezapomniana Wiosenko, do koca moich dni bd paka z tsknoty za tob, chocia nigdy ci nie byo! - Ja bym go jednak skierowa do szpitala, Eli powiedzia Oleg. - A kto go tam bdzie pielgnowa? Tacy sami szalecy? A poza tym odnosz, wraenie, e Osima czuje si ju troch lepiej... Jeszcze niedawno szuka Oharu-san, a teraz si z ni egna. Jakby na potwierdzenie moich sw Osima wyj chusteczk, wytar zazawione oczy, wysika nos, obcign mundur i powiedzia niemal normalnym gosem: - Admirale, melduje, e troch mi si kreci w gowie. Dlatego przekazaem wacht Kamaginowi. Czy mog Si troch zdrzemn? Zamkn oczy i natychmiast zasn. Po chwili jego twarz rozlunia si, nabraa swego zwykego wyrazu. Odeszlimy cicho od niego. Oleg pozosta na stanowisku dowodzenia, a ja ruszyem do laboratorium W laboratorium trwa monta stabilizatora czasu. Ostry gos Ellona rozlega si w caym pomieszczeniu, a Demiurgowie i ludzie biegiem wykonywali jego polecenia. W gbi

hali kry od ciany do, ciany Orlan, a wok niego, co natychmiast zauwayem, wytworzy si skrawek wolnej przestrzeni: nikt widocznie nie odwaa si przekroczy niewidzialnej bariery odgradzajcej go od pozostaych. Jeszcze przed paroma dniami taki widok by nie do pomylenia, gdy Orlan tak bardzo stara si. nie wyrnia spord otoczenia, e jakby nikn w kadej grupie liczcej wicej ni trzy osoby. Nie chcc przeszkadza Bilonowi i jego ekipie w pracy, podszedem do samotnego, Demiurga. - Witaj, przyjacielu Orlanie! - powiedziaem, starajc si, eby gos brzmia serdecznie i ciepo. -Jest nadzieja, e stabilizator czasu zacznie dziaa? - Dziwne pytanie, admirale Eli! - odpar Orlan zimno. - Czy nie syszae, e Ellon przyrzek mi go uruchomi dzisiaj? - Tak - wymamrotaem zmieszanym gosem. - Syszaem, Orlanie, jak Ellon ci to obiecywa... - Sdzisz, e Ellon omieliby si mnie oszuka? Taka rzecz wrd Demiurgw nie moe si zdarzy! Uspokj si, dzie dopiero si zacz, admirale Eli. On rwnie popad w szalestwo. Wszyscy na statku tracili zmysy, bo nieuchwytna dla przyrzdw wibracja czasu rozbijaa im psychik. W wiadomoci nawarstwiaa si. przywrcona do ycia przeszo, zagszczaa si. majca dopiero nastpi przyszo. W rozdwojonej duszy przyszo zaczynaa przewaa, gdy jako dobrze ju znana zaczynaa wydawa si blisza. Tylko Olga stanowia tu wyjtek, bo caa reszta zapadaa si coraz gbiej w czas miniony. Patrzc na dumnie kroczcego od ciany do ciany Orlana nagle zobaczyem go takim jakim by, gdy jeszcze nie sta si naszym przyjacielem, wyobraziem sobie, jak wobec niego zachowywali si otaczajcy go lokaje, jego niewolnicy. Sztywna hierarchia, wymg bezwzgldnego posuszestwa wobec przeoonych jako nadrzdna zasada obowizywaa w spoeczestwie, gdzie nawet myl o wolnoci bya najciszym przestpstwem i dawny Orlan by produktem tego wanie spoeczestwa. To naturalnie nie jego wina, mylaem, e coraz gbiej grznie w przeszoci, to jego nieszczcie, a nie wina. A poza tym w naszej obecnej tragicznej sytuacji jego pycha, jego surowa wadczo moe tylko sprzyja wyzwoleniu nas z nieszczcia... W nadzwyczajnych okolicznociach naley stosowa jedynie nadzwyczajne rodki. Ale co bdzie, jeli my si uratujemy, a on pozostanie takim oto penym pychy dostojnikiem? Czuem, e trac przyjaciela, jednego z najbliszych i najserdeczniejszych przyjaci... - Mona oszale na sam widok takiego szalestwa - wyrwao mi si na gos. Orlan usysza to i zapyta gronie:

- Co powiedziae? Powtrz! - Nie pamitam ju, co mamrotaem, Orlanie - odpowiedziaem i poszedem do siebie. Mary spaa i bogo umiechaa si. we nie. Popatrzyem na jej zarumienion twarz, wziem dyktafon i poszedem do konserwatora, w ktrym przyby nowy sarkofag ze zwokami Mizara, ktry nie przey powrotu z przeszoci. Przysunem fotel do klatki siowej Oana. Gdzie on by? W przeszoci czy przyszoci? W jakim momencie uchwyciy go niewidzialne peta Ellona? Czy zdoa powrci do rzeczywistoci, gdy zdejmiemy krepujce go okowy? - Co do jednego miae racje, zdrajco - powiedziaem. - Ostrzegae nas przed rakiem czasu i rak czasu nas porazi. Nie powiedziae tylko, e stanie si to za spraw twoich okrutnych wadcw a moe braci. Ciesz si, Oanie, jestemy chorzy! Nasze dusze krwawi, a wkrtce rwnie nasze ciaa udrczone przez rozdwojon psychik odmwi posuszestwa, zwal si bez si, skamieniej na pododze, w kach czy fotelach. Cieszcie si, okrutni, zwyciylicie! , Zamilkem na chwile, a potem znw mwiem ju nieco spokojniej: - Szalestwo ogarnia ca zaog. Mnie rwnie. Ju to, e ja, ywy, rozmawiam z tob martwym, nie wiadczy dobrze q moich zdrowych zmysach. Kady wariuje na swj sposb, a ty jeste moj form szalestwa. Co nieodparcie cignie mnie tutaj, ale nie ciesz si, jeszcze ci przechytrz! Ja rwnie wpadem w przeszo, ale nie uton w niej, utrzymam si na wzburzonej powierzchni czasu... Widzisz to? Wyrzuc przeszo ze swej wiadomoci i unieruchomi j na tamie dyktafonu. Ciar minionych lat omal nie zgubi mojej ony, ale ja si od tego ciaru wyzwol. Bada przed tob spokojnie, konsekwentnie, godzina po godzinie leczy si z choroby, ktr mnie perfidnie zarazie. Odwrciem si do Oana plecami, ujem w praw rk dyktafon i zaczem mwi: Tego dnia, doskonale to pamitam, lun niezapowiedziany deszcz...

5.
Zasnem zmczony wielogodzinnym dyktowaniem. Obudzio mnie dwukrotne wezwanie: Admira Eli proszony do laboratorium! Admira Eli proszony jest do laboratorium!" Rzuciem dyktafon na fotel i wybiegem z konserwatora. W laboratorium ujrzaem Ellona pochylonego kornie przed Orlanem. Obaj stali przy stabilizatorze czasu, a opodal zbili si w ciasn grupk Oleg, Gracjusz i Romero. Orlan przywoa mnie gestem rki, jak smarkacza, ktremu chciaby da nauczk. Na Ellona w ogle nie zwraca uwagi. - Dzie si koczy i nasz stabilizator rozpoczyna prac, admirale! - powiedzia butnie i niemal nie odwracajc gowy zapyta lekcewaco Ellona: - Gotowe, mj dobry Ellonie? - Wszystko, absolutnie wszystko Orlanie! - odpar skwapliwie Ellon, jeszcze niej pochylajc si w swoim kornym ukonie. , - Wobec tego wcz aparat! Usyszelimy ostry szczek i to byo wszystko. Przez kilka penych napicia sekund oczekiwalimy dalszych dwikw, byskw czy wibracji, ale aparat pracowa bez jakichkolwiek efektw zewntrznych. Obrzuciem wzrokiem obecnych i z nag gorycz spostrzegem, jak bardzo si wszyscy zmienili. Poszarzae ze zmczenia twarze, przygarbione ramiona i zapadnite oczy wiadczyy o przebytej cikiej chorobie. Nawet niemiertelny Galakt, nawet wspaniay Gracjusz wznoszcy si ponad nami o dobr gow ju nie przypomina dawnego majestatycznego posgu, a caa reszta to by prawdziwy obraz ndzy i rozpaczy. Powrt w lata modoci nikomu nie wyszed na dobre, pomylaem. Z zadumy wyrwa mnie triumfalny okrzyk Orlana: - Eli, Eli, czas jest spjny! Drgnem i otworzyem oczy. Orlan szed ku mnie wycigajc po ludzku race. Chwyciem jego kocist do, wpatrujc si natarczywie w twarz byego Niszczyciela. Orlan by taki jak dawniej, Orlan powrci z przeszoci, odrodzi si, sta si znw tym Orlanem, ktrego kochaem, dobrym, agodnym, wiecznie umiechnitym Orlanem! Objem go, daem solidnego kuksaca, ale on nie przesta si umiecha. To byo tak wspaniae, tak upragnione i tak zarazem nieoczekiwane, e wydaoby si cudem, gdyby nie widok stabilizatora, przy ktrym sta wci pochylony w niskim ukonie Demiurg Ellon. Po chwili w laboratorium zapanowao radosne zamieszanie: wszyscy si cieszyli, wszyscy wszystkim gratulowali, wszyscy obejmowali wszystkich.

- Eli! - zwrci si do mnie z wyrzutem Orlan, gdy rado nieco ucicha. Zapomniae podzikowa naszemu wspaniaemu inynierowi! Bo musisz teraz przyzna, e miaem racje nalegajc na udzia Ellona w wyprawie, prawda? Ellon to prawdziwy geniusz techniczny, jakiego dotd nie byo nawet wrd Demiurgw! Romero pon z niecierpliwoci, eby sprawdzi, jak stabilizacja czasu odbia si na zwariowanych mzgach pokadowych. W maszynach z Tarana" i Wa" dziaay jeszcze nie wszystkie obwody i dlatego ich poziom intelektualny nie wykracza poza znajomo tabliczki mnoenia. Nie byy ju szalone, ale nadal silnie ograniczone umysowo. MUK Strzelca" wyczy si z natrctwa potrjnych odpowiedzi. Na pytanie o samopoczucie i o to, czy gotw jest przystpi do pracy, zameldowa dziarsko: Byo ich dwudziestu i kady do kwadratu, przy czym pierwszy i szsty dodatkowo niecigy w przedziale od zwiewnej koronki do czekolady z orzechami". - To byo do przewidzenia - powiedziaem do Romera. - W maszynach ulega zerwaniu wie przyczynowo-skutkowa, dlatego same nie zdoaj powrci do poprzedniego stanu. Jednak po przywrceniu dronoci obwodw bd jak nowe. Interesuje mnie bardziej MUK Kozioroca", ktrego uczy pan historii, kurujc w ten sposb z utraty osobowoci... - Na c wiec pan czeka, drogi admirale? Podeszlimy do maszyny-wierszokletki. - Czy moesz mi powiedzie, co si z tob dziao? MUK znw mi odpowiedzia sowem wizanym: Polowaem wrd sw gstwiny, Jedno sowo splataem z drugim. To zajcie niegodne maszyny Uprawiaem o wiele za dugo! - Widz, e ci powraca samokrytycyzm. Gratuluje, MUK! A teraz jeszcze jedno pytanie: jak si czujesz? Maszyna odpowiedziaa tym razem dobrze nam znanym, niespiesznym barytonem: - Dzikuje. Wszystkie obwody w porzdku. Reakcje w normie. Mog przystpi do pracy. Romero rozpaka si jak dziecko. Tak wiele ostatnio widziaem ez, tak czsto sam nie mogem si od nich powstrzyma, e widok paczcego czowieka sta si dla mnie czym najzupeniej normalnym. Ale Romero by zawsze tak powcigliwy, tak wielk wag przywizywa do dobrych manier, e jego zapakana twarz przyprawia mnie o wstrzs, z ktrego wyrwa mnie dopiero jego oburzony okrzyk: - Admirale, ma pan tak ponur min, jakby nie cieszy si pan z powrotu do zdrowia! -

Romero zaraz si jednak zreflektowa i zapyta ju spokojniejszym tonem: - A moe pana co drczy? - Drczy mnie wiele rzeczy. Najbardziej to, e nie wiem jak si czuje Gos! powiedziaem pierwsze, co mi przyszo do gowy i pomylaem, e naprawd musze to jak najszybciej sprawdzi. Pobiegem do, kabiny Gosu. - Wczgo, przyjacielu, czas si ustabilizowa - powiedziaem i dopiero wwczas zauwayem Gracjusza, ktry powrci na swj posterunek. - Czujesz, e znw znalelimy si w zdrowym czasie? - Czuje, e czas si ustabilizowa - odpar Wczga ze smutkiem - ale nie czuje w sobie jednoci. Obawiam si, e we mnie po prostu utrwalia si wyrwa miedzy przeszoci a przyszoci. Nie mogem w to uwierzy. W porze pogmatwanego czasu Gos by ochrypy i jakby rozdygotany, a teraz znw brzmia czysto i melodyjnie. - Przesadzasz, Gosie! - powiedziaem lekcewaco. - W zdrowym czasie nie moe by przyszoci. Siady przeszoci pozostaj, ale przyszo dopiero bdzie. Widz ci i syszy a zatem jeste w teraniejszoci, w ustabilizowanej teraniejszoci! - Zbyt wiele we mnie jest tych siadw przeszoci, Eli! , - W tobie - zwrciem si do Gracjusza - luka czasowa chyba si nie ustabilizowaa? ' Galakt zatrzyma si, pomyla chwile i odpowiedzia niespiesznie: - We mnie nie byo adnej luki czasowej, Eli. A jeli nawet bya, to jej nie czuem. Wiesz przecie, admirale, e nasza przyszo powtarza nasz przeszo. Jestemy niemiertelni, a zatem zawsze przybywamy w najlepszym z moliwych czasw. Mia racje. Galaktowie s tak doskonali, e przyszo nie moe ulepszy ich przeszoci. To jednak nie dotyczyo Gosu, ktry wprawdzie genetycznie wywodzi si z Galaktw, ale w jego yciu cierpienia ustpoway miejsca radoci, a rado przeradzaa si w cierpienia. Dla niego istnienie w rnych czasach na raz oznaczao nakadanie si przeciwstawnych form istnienia, co musiao w ostatecznym rezultacie doprowadzi do rozdwojenia psychiki. Nie powiedziaem tego Gosowi, ale zdradziem si ze swymi obawami Romerowi, kiedy odwiedzi mnie w kabinie mieszkalnej. - To chyba przedwczesny pesymizm, Eli! Wszystkie maszyny s ju niemal stuprocentowo sprawne, a w kadym razie nie sierdzilimy ladowych zaburze w ich psychice. - Po prostu staram si przewidzie niebezpieczestwa, aby im w por zapobiec albo przynajmniej ograniczy skutki tych zagroe...

- Ukrywa pan jak tajemnice, Eli... Prosz mi j zdradzi, a na pewno poczuje si pan lepiej. Wstaem. Rozmowa zasza za daleko. - Tak, mam pewn gorzk tajemnice - powiedziaem. - Ale jeszcze nie pora na to, eby przestaa by tajemnic. - Wydaje mi si, Eli, e znam paski sekret - rzuci Romero ju od progu. Umiechnem si. Pawe nie mg zna mojej tajemnicy.

6.
Gos i Ellon mieli pecha. Z czterech utworzonych przez nich par gr wzia najgorsza moliwych: Gos Stary-Ellon Stary", co musiao doprowadzi do nieuchronnej tragedii. Niestety, stao si to jasne dopiero wwczas, kiedy ju nie moglimy zapobiec nieszczciu. Byem na stanowisku dowodzenia, kiedy Olega i mnie jednoczenie poprosili pilnie do siebie Gos i Ellon. Kozioroec" w tym czasie wymija niebezpieczne skupisko gwiazd. MUK pracowa ze sw dawn precyzj, wiec Osima i Kamagin, dublujc siebie nawzajem, musieli jedynie nadawa jego zaleceniom ksztat konkretnych rozkazw. - Id do laboratorium, a ja pjd, do Gosu - zwrciem si. do Olega Gos powita mnie penym lku okrzykiem: - Eli, Eli, Ellon zamyla co niedobrego. Zapobiegnij temu! - Co to jest? - zapytaem szybko.-Musze, zna szczegy! - Nie wiem - jkn Gos. - Co bardzo niedobrego. Pospiesz si, Eli! Popdziem na zamanie karku do laboratorium, gdzie w oczy natychmiast rzucia mi si Irena. Wychuda po przebytej chorobie dziewczyna w milczeniu staa przy kolapsanie. Umiechnem si do niej co skwitowaa zdawkowym skinieniem gowy. Ellon co zapalczywie tumaczy Olegowi, a kiedy podszedem do nich, wykrzykn agresywnie: - Posuchaj i ty, co powiedziaem dowdcy. Nie mam zamiaru duej tolerowa twojego ulubione mzgu. Wsadcie go sobie w jakie smocze albo ropusze cielsko. W takiej postaci potrafi go jeszcze jako strawi... - Co powiedzia dowdca? - poinformowaem si spokojnym tonem. - e smokw na statku nie ma, wobec czego mzg musi pozosta w swojej, lewitujcej kuli. Chyba wytumaczysz dowdcy, e jego decyzja jest niesuszna-i skonisz go do jej zmiany? - Nie mam prawa zmienia rozkazw dowdcy, a ponadto uwaam jego decyzje, za suszn. Gdyby wzrok mg zabija, zostaaby ze mnie tylko garstka popiou. Ellon widrowa! mnie oczyma i milcza. Ja z Olegiem rwnie si nie odzywaem. - Wasza decyzja jest ostateczna? -zapyta wreszcie Demiurg. " - Ostateczna! - odparlimy niemal chrem. Ellon unis wysoko gow, na cienkiej szyi i z takim zowieszczym chrzstem wbi j w ramiona, e ciarki przeszy mi po .grzbiecie. - Skoro dwaj admiraowie s tego samego zdania, to dalsza dyskusja nie ma sensu -

rzuci niemal obojtnie. Ten jego podstpnie udawany spokj cakowicie nas zmyli. - Zawoae nas tylko po to, eby zgosi pretensje wobec Gosu! - zapyta Oleg. - Nie, admirale! - wykrzywi si straszliwie Demiurg. -Jak wiesz, na rozkaz Orlana przerwa* prace, nad udoskonaleniem transformatora czasu, eby zaj si stabilizatorem. Teraz go dokoczyy. Popatrzcie! Pokaza nam nowy pulpit sterowniczy wyposaony w dwignie czasu postpujcego i wstecznego, dwignie sterujce powrotem podrnika w czasie do teraniejszoci i odcinajce kolapsan od transformatora. Potem wrcilimy do gwnej czci maszyny. W kuli transformatora sta fotel, a przy nim miniaturowy pulpit z dwigniami o takim samym przeznaczeniu. - W poprzedniej wersji urzdzenia przebiegiem podry "w czasie sterowa operator od pulpitu przy kolapsanie - powiedzia Ellon. - Widzielicie, jak si to odbywao podczas dowiadczenia z Mizarem. Teraz sam podrnik decyduje o wasnym losie. Zrobi krok w kierunku otwartego wazu. Odruchowo chwyciem go za ramie. - Obawiasz si, e umkn, do innego czasu? - zapyta z gryzc ironi. - I sdzisz, e potrafisz mi w tym przeszkodzi? Zastanw si, admirale! Przecie mgbym uciec wtedy, kiedy tu nie byo nikogo!... Uwolniem go, a Ellon spokojnie wszed do wntrza kuli i usiad na fotelu, po czym zatrzasn waz. - Syszycie mnie? - dobieg nas jego gos. - No wiec suchajcie uwanie! Dla mzgu nie ma miejsca na statku, bo tu jedynie przeszkadza. Poytek z niego moe by jedynie w przeszoci, co mog wam owiadczy jako niedoszy Nadzorca Czwartej Kategorii Imperialnej, ktry doskonale wie, jak naley postpowa z takimi wstrtnymi stworami. Dowiedzcie si., e transformator zosta zogniskowany na mzgu i e za chwil wyrzuc go na Trzeci Planet, w czasy na dugo przedtem zanim j podbilicie. Oleg skoczy do transformatora, a ja pomknem w stron kolapsanu. Irena zastpia mi drog.. Pewnie liczya na sw kobiec nietykalno, ale pomylia si. Odepchnem j, ale lec ju na pododze wciekle wczepia si. w moj nog. Usyszaem triumfalny okrzyk Ellona: - Za pno, admirale! Mzg ju jest w Perseuszu. A teraz popdz za nim. Odwied nas wczoraj, admirale! Dzi i jutro ju nas nie bdzie. Oczekujemy ci wczoraj! - Demiurg zacz szybko znika, Oleg rzuci mi si. na pomoc. Oderwa ode mnie Iren, a ja szarpnem dwignie kolapsanu. W transformatorze znw pojawi si. cie Ellona: Demiurg wyrzuci si w

niedalek przyszo i prawie natychmiast wrci, aby min ruchem inercyjnym zero temporalne. Irena krzykna rozpaczliwie: - Nie dotykaj dwigni powrotu, admirale! On ju jest w przeszoci i nie przeyje ponownego przejcia przez zero czasowe! Nie suchaem jej. Bez wzgldu na to, co si teraz stanie z Gosem, nie mogem pozostawi go w przekltej przeszoci. Irena przestaa si wyrywa Olegowi i zakaa. W kuli transformatora ponownie zmaterializowa si Ellon. Sam i martwy. Irena stracia przytomno. Oleg krzykn, ebym wezwa pomoc, ale ja zamiast tego wywoaem Gos. Ellon mg si przecie pomyli w swych obliczeniach, tym bardziej, e Gos ani razu nie ukaza si wewntrz transformatora... Ale na moje rozpaczliwe woanie odpowiedzia jedynie przeraony Gracjusz: - Admirale, Gos nagle znikn! Potrzsnem brutalnie Iren: - Mw, co mona zrobi! Mw natychmiast!... - Nic si ju; nie da zrobi... - wyszeptaa nie otwierajc oczu. - Zabilicie Ellona. Znw zacza omdlewa, ale ja potrzsnem j jeszcze silniej. - Ellon nic mnie nie obchodzi, zbrodniarko! Powiedz tylko jak uratowa Gos! Otworzya oczy. Nigdy nie zapomn jej spojrzenia. Oleg powiedzia: - By moe Irena istotnie jest zbrodniark, ale w tej chwili potrzebuje pomocy... - Nie bdzie adnej pomocy! - wrzasnem. - Nie otrzyma adnej pomocy dopki nie powie, co mamy teraz robi!... - Mwiam ju, e nic nie da si zrobi... - odezwaa si Irena nieco pewniejszym gosem. - Niestety Wczga zgin, jest przecie organiczny... W Bilonie byo tak wiele skadnikw sztucznych, ale i on nie przey drugiego nawrotu. Za wczenie przeoy pan dwignie, admirale, a ja panu nie zdoaam przeszkodzi... Jestem tak sam morderczyni, jak pan, Eli! - I rozpakaa si. Stalimy nad ni w milczeniu. Poczuem, e lada chwila zwale si bez zmysw na ziemie, gdy Oleg powiedzia: - Ireno, twj karygodny czyn osdzi caa zaoga. Ale powiedz nam przynajmniej, dlaczego to zrobia? - Ellon mnie uprosi - odpowiedziaa przez zy. - Powiedzia, e pochodzimy z rnych czasw i dlatego nie moemy si kocha, e kiedy kobieta bdzie moga by szczliwa z Demiurgiem, ale nie nastpi to za naszego ycia i e najlepiej si rozsta... - Nie odpowiadasz na pytanie, Ireno... - Powiedzia, e chce znikn w przeszoci, ale razem ze smokiem... Obiecaam mu

pomc i staam si morderczyni. Nigdy sobie tego nie wybacz!... -Jej gos uton we zach. Wcale mnie tym nie wzruszya. Powiedziaem: - Przez prno Demiurga i gupot kobiety stracilimy jednego bezbronnego przyjaciela i jednego genialnego wynalazc.. To tragiczne. Wydobdmy teraz ciao Ellona, Olegu, aby mg zaj nalene mu miejsce w konserwatorze. - Ireno, id do siebie! - rzuci szorstko Oleg. - Dobrze, pjd do siebie - odpara pokornym tonem. Sprbowaem wydoby ciao Ellona z transformatora, ale szo mi to niesporo, wiec Oleg pospieszy mi z pomoc. We dwjk wynielimy sztywne ciao Demiurga i pooylimy je na wolnym stole pod cian. Zajci tym nie zauwaylimy, jak Irena przekrada si do laboratorium, przebiega je i wskoczya do kuli transformatora. Dopiero trzask zamykanego wazu zaalarmowa Olega, ktry krzykn: - Ireno, bagam, nie rb tego! - egnajcie! - odkrzykna z przezroczystej kuli..- Nie potpiajcie mnie! -1 szarpna dwignie. Znikna prawie natychmiast, zanim zdylimy podbiec do kolapsanu. - To ju koniec, Eli! - powiedzia Oleg znuonym gosem. - Dla nas Irena przestaa istnie. Co najwyej nasi dalecy potomkowie bd j mogli gdzie spotka. Chodmy zawiadomi zaog o nowej tragedii. - Musimy j zawiadomi nie tylko o odejciu trzech przyjaci... - O czym ty mwisz, Eli? Czy to jeszcze nie koniec naszych nieszcz? - Niestety. Na pokadzie jest jeszcze jeden zdradziecki agent Ramirw. Zdemaskowaem go.

7.
Zamknem si u siebie. Olegowi powiedziaem, e przygotuj raport na oglne zebranie zaogi i wyjd dopiero wtedy, kiedy wszyscy si ju zbior. Zapuka do mnie Romero, ale si nie odezwaem. Mary poprosia przez zamknite drzwi, eby j wpuci, ja jednak odkrzyknem, e jestem bardzo zajty, e musze si skupi, a czyjakolwiek obecno mi w tym przeszkadza. Nie wpuszczaem nikogo. Raz tylko zawahaem si, gdy za drzwiami usyszaem gony pacz Olgi. Ona miaa prawo mnie zobaczy, bo jej crka zgina na moich oczach... Otworzyem drzwi i stanem w progu. - Olgo, moesz uwaa mnie za czowieka bez serca, ale w tej chwili nie mog z tob rozmawia o Irenie. Sama wkrtce zrozumiesz, dlaczego. Id do Olega, on ci wszystko opowie, a ja naprawd nie mog, uwierz mi. Popatrzya na mnie nieprzytomnym wzrokiem i odesza bez sowa. Wygldaa jak cie i byo mi jej naprawd serdecznie al. Ta posiwiaa, przygarbiona teraz kobieta przeya ma i crk, przeya straszliw mier obojga i potrzebowaa jak nigdy mojej pomocy. Ale ja miaem zmartwienie o wiele cisze nawet od jej tragedii. Nie przygotowywaem raportu. Leaem na tapczanie i gryzem si, zadrczaem pytaniami bez odpowiedzi. Zastanawiaem si bez koca, dlaczego nigdy nie spotykalimy Ramirw w ich cielesnej postaci, chocia ich fizyczne istnienie nie ulegao dla mnie najmniejszej wtpliwoci; zachodziem w gow czym ich tak bardzo rozgniewalimy, e bez pardonu zniszczyli ca prawie eskadr i dlaczego wreszcie nie rozpylili ostatniego statku, skoro ju z nami walcz i zagada gwiazdolotu ley w ich moliwociach... To bya tajemnica, ktr za wszelk cen musiaem przenikn, ale przenikn nie umiaem. Mylaem te o Lusinie i nieszczsnym Gosie, o Irenie, ktra tak okrutnie nas porzucia, mylaem o Bilonie i mdrym, sympatycznym psie Mizarze, ale przede wszystkim o nowym szpiegu Ramirw. Nienawidziem go jak nikogo dotd i w swej nienawici gotw go byem obedrze ze skory ku przestrodze kadego, kto chciaby by agentem naszych wrogw. Do drzwi w umwiony sposb zapuka Oleg. Wpuciem go. - Wszyscy wolni od wacht zebrali si w sali obserwacyjnej - powiedzia chmurnie. Jak si czujesz, Eli? - Dlaczego o to pytasz? - Jeste bardzo blady. - Za to peen zdecydowania. Chodmy!

- Poczekaj - zatrzyma mnie. - Chciabym wiedzie, kogo podejrzewasz o szpiegostwo. - Dowiesz si na zebraniu. Chodmy... Ale Oleg by uparty: - Eli, jestem dowdc eskadry. Mam prawo wiedzie wicej i wczeniej ni inni. Zastanowiem si. Oleg przypar mnie do muru, ale znalazem wyjcie. Umiechnem si krzywo. - A jeli podejrzewam wanie ciebie? - zapytaem. - Mnie?! Oszalae, Eli? - By moe. Wszyscy przecie niedawno postradali rozum i nie jest wykluczone, e nie cakiem jeszcze powrcilimy do zdrowia... - Patrzyem mu prosto w oczy. -Jeli wydasz rozkaz, bd go musia wykona, ale bardzo ci prosz, nie rozkazuj! - Idziemy! - rzuci krtko i ruszy przodem. Ekrany gwiezdne w sali obserwacyjnej zostay wygaszone. Na podwyszeniu ustawiono stolik, przy ktrym usiedlimy z Olegiem. Popatrzyem na sale, w ktrej zgromadzili si wszyscy moi przyjaciele, ludzie i Demiurgowie. Pod cian niczym majestatyczny posg wznosi si grujcy nad wszystkimi Gracjusz w towarzystwie Orlana. W pierwszym rzdzie siedziay Mary z Olg, a miedzy nimi Romero. Mary patrzya na mnie z takim niepokojem, e pospiesznie odwrciem oczy. Oleg poprosi o cisze. - Wiecie ju o tragedii, jaka rozegraa si niedawno w laboratorium - powiedzia. Teraz jednak zebralimy si nie po to, eby uczci naszych polegych przyjaci. Kierownik naukowy wyprawy jest zdania, e wykry na statku kolejnego szpiega Ramirw i pragnie przedstawi oglnemu zebraniu zaogi odpowiednie tego dowody. Wstaem. - Zanim to uczyni - powiedziaem - chciabym prosi zebranych o przegosowanie kary, na jak ich zdaniem szpieg zasuy. Moja propozycja brzmi: kara mierci! - mier?! - dobieg mnie oburzony gos Romera. Jego protest uton w gonych krzykach sali. Oburzali si nie tylko ludzie, lecz take Demiurgowie, a majestatyczny Gracjusz zacz wciekle wymachiwa rkami. Spokojnie czekaem, a gwar ucichnie. - Tak, kara mierci! - powtrzyem. - Nie uwizienie, nie konserwacja, lecz wanie stracenie. Kara mierci to przeytek staroytnoci, relikt barbarzyskich czasw, ale nalegam na jej orzeczenie, gdy szpiegostwo jest rwnie reliktem barbarzystwa. Kara za habic zbrodnie rwnie powinna by habica. Romero unis lask, proszc w ten sposb o gos.

- Zechce pan wymieni nazwisko zbrodniarza, admirale i dokadnie opisa przestpstwo - powiedzia. - Dopiero wwczas zdecydujemy czy zasuguje on na kar. gwn. Wiedziaem, e wszyscy bd przeciwko mnie i byem na to z gry przygotowany, powiedziaem wiec zimno: - Kara musi by orzeczona zanim wymieni nazwisko zbrodniarza! - Ale dlaczego, admirale? Moe nam pan to wytumaczy? - Wszyscy tu jestemy przyjacimi i kiedy podam nazwisko szpiega, nie zdoacie od razu si od niego odci, odzwyczai od myli, e jest waszym przyjacielem i natychmiast zaczniecie podwiadomie szuka okolicznoci agodzcych. Ja natomiast chce, eby ukarane zostao samo przestpstwo. - To bardzo piknie, ale w razie orzeczenia kary mierci zostanie stracony konkretny czonek zaogi, wedle pana nader nam bliski, a nie abstrakcyjny przestpca! - upiera si Romero. - Gdybym mg osdza samo przestpstwo, ignorujc z pogard samego zbrodniarza, wtedy bym mu wybaczy. Niestety jest to niemoliwe. ' - Jak pan uwaa, admirale! W kadym razie ja, zanim nie poznam nazwiska szpiega, powstrzymam si od gosowania. Romero usiad i z kolei gos zabra Oleg: - Kierownik naukowy wyprawy przedstawi problem, ktry nazwabym problemem kodeksu, w staroytnoci istnia przepis, zgodnie z ktrym karano sprawce niegodnego czynu za sam czyn, nie biorc pod uwag adnych innych okolicznoci. Eli, zatem proponuje przywrci, moim zdaniem susznie, stary obyczaj. - Ale rwnie w staroytnoci zesp ludzi orzekajcych o winie, a nazywany wwczas sdem, wiedzia o czyjej winie orzeka! - zaoponowa gorco Romero. Postanowiem za wszelk cen zmusi go do milczenia. . - Romero zachowuje si tak - powiedziaem gono - jakby obawia si, e to on zostanie oskarony o szpiegostwo! Pawe opanowa si najwikszym najwikszym trudem, ale odpowiedzia ze zwyk godnoci: - Gdyby chodzio o mnie, z pewnoci gosowabym za kar mierci! - Moe zatem lka si pan, e domniemany zbrodniarz jest panu droszy od samego siebie? - Dopuszczam tak moliwo - odpar ponuro. - W naszej sytuacji wszystko jest moliwe... - To nie jest odpowied!

- Dobrze, niech i tak bdzie! - wykrzykn z determinacj Romero. - Gosuje za kar gwn... jeli przestpstwo zostanie dowiedzione. - A zatem gosujmy wszyscy - powiedzia Oleg. - Kto jest za? Las rk unis si nad gowami obecnych. - Dopi pan swego, Eli - zwrci si do mnie Oleg. - Prosz wiec wymieni nazwisko szpiega i przedstawi dowody jego winy. Wiedziaem, e sprawie bl przyjacioom, e ugodz bolenie Mary, ale nie miaem innego wyjcia. Postaraem si tylko, eby moje sowa zabrzmiay spokojnie. - Szpiegiem naszych wrogw jestem ja - powiedziaem.

8.
Odpowiedzi byo guche milczenie, w ktrym zabrzmia jedynie peen wspczucia okrzyk Galakta: - Biedny Eli! On te... - I znw zrobio si cicho. Wpatrywaem si w twarze zebranych i z ogromnym zdumieniem odkrywaem wszdzie ten sam wyraz serdecznego wspczucia. Tylko Mary nie uwierzya w moje szalestwo... Podbieg do mnie Osima. - Admirale! - wykrzykn. - Prosz si nie martwi, wszystko bdzie w porzdku! Odprowadz pana do ka... Odsunem jego rk. Oleg zwrci si do sali, nadal milczcej i sparaliowanej wspczuciem: - Czy nie powinnimy odoy narady, przyjaciele? Elektroniczny medyk... Romero przerwa mu stukajc lask w podog. - Protestuje! - powiedzia zrywajc si z miejsca. - Szukacie prostych rozwiza, ale proste i najatwiejsze rozwizania nie istniej. Admira Eli cieszy si lepszym zdrowiem ni ktrykolwiek z nas i ma podstawy mwi to, co powiedzia, a my musimy go wysucha. - Pan jeden nie jest zdumiony - zauwayem. - Tak, Eli - odpar sucho Romero. - Nie jestem zdumiony, bo spodziewaem si takiego wanie wyznania. - A zatem kontynuujemy? - zapyta Oleg obecnych na sali i w odpowiedzi usysza kilka aprobujcych okrzykw. Osima, potrzsajc z niedowierzaniem gow wrci na miejsce, a Oleg zwrci si do mnie: - Mw! Zaczem od przypomnienia tego, co Oan mwi o zwyczaju Okrutnych Bogw, ktrzy czasem penetrowali spoeczno Aranw oblekajc ich posta. Ale kime s Aranowie? Do czego jest zdolna, czym moe zagraa ich uwsteczniona, saba, pena zabobonw cywilizacja? Czy nie wynika z tego, e Ramirowie napotkawszy przedstawicieli nieporwnanie wyszej i potniejszej cywilizacji bd maskowa si jeszcze staranniej, e nal na nich liczniejszych szpiegw ni na bezbronnych w gruncie rzeczy pajkoksztatnych? Wysali najpierw Oana, ktry rozszyfrowa nasze plany i przekaza je swoim zleceniodawcom, ci za te plany skutecznie pokrzyowali. Ale nie koniec na tym. Bylimy przekonam, e pozbywszy si Oana, pozbylimy si tym samym szpiega Ramirw. Zagada Strzelca" rozwiaa te iluzje. Jak Ramirowie mogli si dowiedzie, co zamierzalimy z nim zrobi? Z naszego zachowania nie mogli nic

wywnioskowa, a jednak bezbdnie okrelili nasze cele. Musieli zatem pozna nasz plan niejako od rodka. Kto go im zdradzi? Szpieg, ktry zacz wrd nas dziaa po mierci Oana! Napad Ramirw na Strzelca" wiadczy dowodnie o tym, e na pokadzie Kozioroa" rezyduje ich agent. Nie ma w tym nic dziwnego, jeli przyj, e nasi wrogowie nie s kompletnymi gupcami. Na pewno nie s gupsi od nas, a wiec musieli zdawa sobie spraw z tego, e jeden informator to za mao, e potrzebny jest rezerwowy szpicel i to taki, ktry ma dostp do wszystkich planw i wpyw na ich realizacje. Do wyboru mieli dwch czonkw zaogi odpowiadajcych tym kryteriom: dowdc eskadry i jej kierownika naukowego. W tym miejscu przerwa mi Romero: ' - Myli si pan, Eli. Ramirowie nie mieli wyboru, gdy jedynie kierownik naukowy cakowicie spenia ich oczekiwania. Pan zna wszystkie zamierzenia dowdcy, natomiast on chociaby z braku czasu nie moe wnika w kady szczeg prowadzonych bada. - Ma pan racje, Romero! To musiaem by ja. Przypomn tu, e zrzdzeniem losu rwnie w poprzednich wyprawach przeciwnik na mnie wanie zwraca najpilniejsz uwag. Czy to nie ty, Orlanie wybrae mnie na swojego powiernika, kiedy postanowie przej na nasz stron? Czy to nie ze mn kontaktowa si Gwny Mzg Trzeciej Planety? A wiec Ramirowie postanowili mnie zwerbowa i dopili swego. Jestem ich agentem. Przyznaje to z wielkim wstydem, ale trzeba spojrze prawdzie w oczy, jeli nie chce si ponosi cigych poraek... Nabraem powietrza i mwiem dalej: - Bylimy naiwni jak dzieci sdzc, e schwytany w siow puapk, martwy Oan nie moe nam ju w niczym zaszkodzi. Bo c moe wskra trup zamknity w konserwatorze, mylelimy... Bylimy naiwni, powtarzam. Ramirowie mogli bez trudu uratowa swojego agenta, ale oni woleli, eby jego zwoki zostay wrd nas i kontynuoway sub. Bo Oan jest teraz przekanikiem pochodzcych ode mnie informacji, raportw szpiegowskich pochodzcych z mojego zniewolonego mzgu. Ramirowie znaj kad moj myl, kade moje zamierzenie, kade najskrytsze nawet pragnienie... Tu znw na chwile zamilkem. Mary nie spuszczaa ze mnie zrozpaczonych oczu. Romero gapi si ponuro na rczk swojej laski, a Osima wrcz poera mnie wzrokiem. Na twarzy mia wypisane, e nie wierzy w jedno bodaj moje sowo. Gracjusz i Orlan wierzyli, chocia nie chcieli uwierzy... Przeszedem do tego, w jaki sposb dowiedziaem si o swojej haniebnej roli. Nie byo to atwe, chocia nie raz zastanawiaem si, dlaczego tak mnie cignie do konserwatora, po co

tak czsto rozmawiam na gos z nieboszczykiem. Przecie nigdy nie miaem skonnoci do wygaszania monologw i w ogle z natury jestem do maomwny. Olnio mnie po katastrofie Strzelca", kiedy stao si oczywiste, e kto musia przekaza Ramirom tajne informacje. Kto? Po zastanowieniu si musiaem wykluczy wszystkich czonkw zaogi poza mn. Konserwator jest najlepiej ekranowanym pomieszczeniem na caym statku, a zatem Oan mg najatwiej nawiza kontakt z tymi, ktrzy czsto go odwiedzaj... Jeszcze jeden dowd na to, e wanie ja jestem szpiegiem Ramirw! - To wszystko, co wiem o sobie - powiedziaem na zakoczenie. - Moja wina jest bezsporna, bo powinienem przewidzie skutki dziwnych rozmw z ciaem szpiega, ktrego tajemnicza natura dla nikogo nie stanowia sekretu. Zachowywaem si nieostronie, co w naszej cikiej sytuacji jest zbrodni. dam zgadzenia siebie nie tylko jako kary za przestpstwo przeze mnie popenione, ale przede wszystkim jako gwarancji bezpieczestwa caej wyprawy. Ramirowie precyzyjnie namierzyli mj mzg i chobym tego bardzo nie chcia, zawsze zdoaj za moim porednictwem uzyska informacje o wszystkich naszych planach. A w momencie, kiedy podejmiemy now prb wyrwania si z jdra, taki przeciek bdzie szczeglnie niebezpieczny. Usiadem. Milczenie sali bardzo mnie przygnbio. Nie dlatego, abym liczy na czyj obron, lecz z tego powodu, e odej z ycia z obrazem ucichej sali po prostu nie mogem i nie chciaem. Oleg zapyta czy s jakie pytania, opinie, uwagi - odpowiedziaa mu grobowa cisza. Romero co szepn Mary do ucha, a ona kiwna gow. - A wic kto chce zabra gos? - zapyta ponownie pieg. Nieoczekiwanie wybuchn Osima. Zacz wykrzykiwa, e nie mona mojej spowiedzi bra powanie, bo to wszystko s pody mojej chorej wyobrani. Admira trzyma si najdzielniej z nas wszystkich, mwi gorco, ale nerwy w kocu musiay odmwi mu posuszestwa. Zreszt jego choroba nie wygldaa zbyt gronie... Wystarczy, eby troch sobie polea pod opiek ony i niebawem powrci do normy! I znw wsta Romero: - Mwiem ju, e Eli cieszy si. znakomitym zdrowiem, wiec nie ma co wraca do tej sprawy. Admira udzieli nam zbyt wanych informacji, abymy mogli je zignorowa. Dlatego te nalegam na ich przedyskutowanie. - W takim razie prosz zapozna nas ze swoj opini - powiedzia Oleg. - Zgoda. Ot w sowach admiraa s rzeczy, z ktrymi si zgadzam, ale rwnie s i takie, z ktrymi kategorycznie zgodzi si nie mog.. Podzielam jego zdanie, e Oan nie jest zwyczajnym nieboszczykiem, lecz urzdzeniem cznociowym, sprytnie zakamuflowanym

przekanikiem Ramirw. Uwaam rwnie, i na statku znajduj si ich informatorzy i e jednym z nich jest admira. - A zatem w peni popiera pan jego samooskarenie? - zapyta Oleg. - Ani mi si ni! - Skoro jednak w tylu punktach zgadza si pan z relacj kierownika naukowego wyprawy... - Punktw, w ktrych zupenie si z nim nie zgadzam bdzie o wiele wicej. Wymieni najwaniejsze. Zwoki Oana nie s z pewnoci jedynym przekanikiem danych wywiadowczych. Ramirowie musieli liczy si z ewentualnoci usunicia przez nas Oana. Moglimy na przykad spali jego zwoki, a popioy wyrzuci w Kosmos... Dlatego te Oan za ycia prawdopodobnie zainstalowa na statku liczne urzdzenia podsuchujce, podpatrujce i czytajce myli tak-dobrze zamaskowane, e ^pewnoci wszystkich nie znajdziemy. Dalej wtpi, by admira by jedynym rdem informacji dla Ramirw. Z tych samych powodw: mg umrze, zachorowa, zwariowa... Kierownik naukowy uwaa, e zdublowa role Oana. Ale kto moe zagwarantowa, i ktrykolwiek z nas nie dubluje w tym sensie samego admiraa? Nie ulega wtpliwoci, e jest najcenniejszym rdem informacji, ale z pewnoci nie jedynym. - Jest pan o wiele wikszym pesymist ni kierownik naukowy - zauway Oleg. - Zaraz si pan przekona, e wcale tak nie jest. Twierdze, e admira nie jest szpiegiem ju chociaby, dlatego, e zosta nim wbrew wasnej woli, za agent wywiadu to zawd, a nie nazwa ofiary nieszczliwego wypadku, jak jest Eli. I za to mamy go kara? Jest jeszcze poza tym jeden wyjtkowo waki powd, dla ktrego musimy z oburzeniem odrzuci propozycje admiraa. Czy mog przedstawi go nieco obszerniej? - Naturalnie! - wykrzykn skwapliwie Oleg. Sala milczaa, kiedy ja mwiem, oywia si, gdy Romero przytacza swoje kontrargumenty i znw pogrya si w penym napicia milczeniu, kiedy wspomnia o wyjtkowo wakim powodzie". W tym miejscu zamiast mojej relacji pozwalam sobie zamieci zapis wypow4g9zi Romera. Mgbym wprawdzie pomin pochway pod moim adresem, ale nie zrobiem tego, gdy z tego fragmentu przemowy Pawa wynikny wane wnioski praktyczne. A zatem cytuje: - Admirale, znam pana od dziecistwa i wci nie przestaje pana podziwia. Jest pan zwyczajny i niezwyky zarazem, a to, dlatego, e zawsze dostosowuje si pan do okolicznoci w tym sensie, e potrafi pan jak nikt inny im sprosta. W normalnych warunkach jest pan najprzecitnieszym z przecitnych, ale w trudnych okolicznociach zmienia si pan

diametralnie, staje si czowiekiem wybitnym... Przypomnijcie sobie przyjaciele jak niedawno umczeni wibracj czasu wszyscy powoli wpadalimy w szalestwo, tracilimy wole walki. Przypomnijcie sobie, e jedynym wrd nas, ktry opar si zgubnemu rakowi czasu i zwalczy w sobie sabo by kierownik naukowy wyprawy, nasz przyjaciel admira Eli. Jak moge, przyjacielu, zada od nas, abymy wasnymi rkami zgadzili swojego wybawc, zgasili wspaniay mzg, wyzbyli si najwikszego bogactwa i jedynej gwarancji naszego bezpiecznego powrotu do domu?! Romero by mwc w starym stylu, z gatunku tych, ktrych w staroytnoci nazywano demagogami, nic wiec dziwnego, e bez reszty przycign uwag sali. Na mnie nikt ju nie patrzy, bo wszyscy jak zaczarowani wpatrywali si w niego. Sam bym z pewnoci da si porwa jego oracji, gdyby dotyczya kogo innego. Ale Romero mwi o mnie, sprbowaem wiec sprowadzi go na ziemie: - Nie wiem, Pawle, czy zdaje sobie pan spraw z tego, e rezygnujc z walki z mimowolnymi agentami Ramirw, oddajemy si w ten sposb na pastw potnego i bezlitosnego wroga? - Gboko si pan myli, admirale! - Chce pan przez to powiedzie, e Ramirowie nie s potni i bezlitoni? - e s potni, zgoda. Nie bd przeczy oczywistym faktom. Ale nie zgadzam si z tym, e s bezlitoni. Popatrzyem ze zdumieniem na Olega, ktry rewelacje Romera przyj z tak kamienn twarz, jakby zawczasu go o nich poinformowano. - Jak moe mwi pan co podobnego - wykrzyknem z oburzeniem - cho widzia pan, jak Ramirowie zncaj si nad Aranami? Czy ju zapomnia pan, jak groz przejmuj tych biedakw ich tak zwani Okrutni Bogowie? Czy wreszcie nasi polegli i rozgromiona eskadra nie wiadczy o tym, e nasi wrogowie s bezlitoni. ' - Nie, drogi admirale! - Kto tu naprawd zwariowa! I jestem pewien, e to nie ja. Kim zatem paskim zdaniem, jeli nie naszymi okrutnymi wrogami, s Ramirowie? * - Ramirowie s potni, admirale, a my jestemy zupenie im obojtni.

9.
S sowa wybijajce si spord innych, sowa - klucze otwierajce w mgnieniu oka zamczyste drzwi tajemnic, sowa - olnienia. Takim kluczowym sowem sta si dla mnie wyraz obojtno". Jeli chodzi o mnie, to dalsza oracja Romera bya zupenie niepotrzebna, bo uwierzyem od razu i bez zastrzee. A Romero tymczasem mwi i mwi, podniecajc si wasnym krasomwstwem i podziwem zapatrzonych w niego bez tchu suchaczy. Opowiedzia, jak to zagada Strzelca" podsuna mu myl, e Ramirowie po mierci pana wci maj na pokadzie Kozioroca" swojego informatora, e ktry z czonkw zaogi jest szpiegiem wrogw. Potem jednak w to zwtpi, bo przesta by pewien, e Ramirowie istotnie s naszymi wrogami. Przypomnia sobie podania Galaktw i Niszczycieli, w ktrych powtarzaa si informacja, e potni Ramirowie przenieli si do centrum Galaktyki, aby przebudowa jdro, to jdro, ten przeraliwy chaos, ktry nas teraz otacza. Jak przebudowa, jak uporzdkowa tak permanentn eksplozje? - Wyobraziem sobie - powiedzia - e jestemy o kilka rzdw potniejsi ni obecnie i e postanowilimy podj si usunicia z jdra na peryferie Galaktyki wszystkiego, co zagraa mu wybuchem, e zaczlimy wymiata gwiezdne mieci w rodzaju Gincych wiatw i pali kosmiczne odpadki. Taka operacja nie moe przebiega bezbolenie, bo zawsze moe si zdarzy, e przy okazji ucierpi jakie formy ycia, ale nie czas aowa r, gdy pon lasy, jak powiadali staroytni. Oburza was to? Mnie rwnie. Wyobracie sobie jednak tak sytuacje. Grona choroba zaatakowaa niewielki obszar lasu i coraz bardziej si rozprzestrzenia. Jeli zostawi sprawy wasnemu biegowi, zagadzie ulegnie caa puszcza, trzeba wiec pki czas wyci chore drzewa. Czy drwale zajci ratowaniem lasu bd zwaa na to, e mimo woli zadepcz troch mrwek? Po prostu nie zwrc na nie uwagi. Ale jeli owady, rozwcieczone burzeniem ich domw, zaatakuj nas to je najzwyczajniej w wiecie wytpimy, eby nie przeszkadzay. Czy nie widzicie analogii z tym, co obserwowalimy w Gincych wiatach? - Nas rwnie- zalicza pan do galaktycznych mrwek? - zapyta spokojnie Oleg. - W jakim stopniu tak. Ramirowie ju dawno mogli nas wytpi, podobnie zreszt jak Aranw, gdybymy byli ich realnymi wrogami. Ale znaczymy dla nich tyle, ile mrwka dla czowieka. A e interesuj si naszymi poczynaniami, to nic jeszcze nie znaczy. My te przecie chcielibymy zna trasy mrwek po karczowanym lesie ju chociaby, dlatego, eby ich bez potrzeby nie niszczy... - W tym miejscu Romero zwrci si wprost do mnie: -

Przekonaem pana, przyjacielu? - Tylko w trzech czwartych, Pawle. - Dlaczego nie cakowicie? -- Nie mog si pogodzi z rol, jak nam pan wyznaczy. - Kiedy ludzie nie mogli pogodzi si z myl, e Ziemia kry wok Soca, a nie na odwrt. Czasem prawda, jak odkrywamy w procesie poznawania wiata nie jest najprzyjemniejsza, co nie zmienia faktu, e jest obiektywna. - Dlaczego zwraca si pan tylko do mnie? Prosz mwi do caej sali! - Dyskutujemy q roli, jak w planach Ramirw odegra pan, a nie wszyscy tu obecni. Ale dobrze, bd mwi do caej zaogi... Przyjaciele, popenilimy bd wyobraajc sobie Ramirw jako istoty czekopodobne lub szerzej stworzeniopodobne, do czego nie mielimy adnych przesanek. Owi Okrutni Bogowie nie maj zapewne adnego staego ksztatu i mog przybiera dowoln posta. Oan nie by zatem Ramirem w masce Arana, nie by przebranym szpiegiem, lecz zwyczajnym Ramirem, ktry wybra cielesny ksztat Arana... Kiedy rwnie nasi potomkowie bd swobodnie zmienia swoje ciaa, jeli to z jakich wzgldw okae si korzystniejsze od przebudowy ich rodowiska. Gboko w to wierze, przyjaciele! Oczycilimy kierownika naukowego wyprawy z niesusznych zarzutw, ktre sam sobie postawi -powiedzia pieg. - Bardzo mnie to cieszy! Martwi natomiast fakt, e nadal nie wiemy w jaki sposb wyprowadzi statek z jdra. Dotychczas szukalimy prostych rozwiza, rozwiza skutecznych same przez si. To by bd. Tutaj mona zastosowa jedynie tak metod ucieczki, ktra nie spowoduje kontrakcji Ramirw. Dlatego mam wielk prob do admiraa. - Dowdca umiechn si do mnie z pen smutku ironi. -Jeli naprawd jest pan ich cznikiem, to prosz wytumaczy Ramirom jak wana jest dla nas odpowied na to pytanie. Moe jednak zechc odpowiedzie, bo ja rwnie nie bardzo wierze w ich obojtno... Po zamkniciu zebrania podszedem do Mary, ktra patrzya na mnie tak, jakbym wrci z zawiatw. Sama te wygldaa jak ywy trup. - Ju po wszystkim - powiedziaem gadzc j po mokrej od ez twarzy. - Tej nocy bdziemy spa spokojnie. Podzikuj za to Pawowi. - Romero skoni si i powiedzia unoszc lask do gry: - Wszyscy jestemy przekonani, e pan szczerze wierzy we wasn zdrad, admirale. Nie sdz jednak, aby paska ona bya tak naiwna. . - Sama ju nie wiem, co o tym myle - odpara Mary znuonym gosem. - Przecie po Elim naprawd mona si spodziewa wszystkiego... Zauwayem Olg kierujc si ku

wyjciu, przeprosiem wiec Mary i podszedem do niej. - Teraz ju rozumiesz dlaczego nie mogem rozmawia z tob przed zebraniem, prawda? - zapytaem. - Chcesz mnie o co zapyta? - Tylko o jedno: czy Irena zgina. Ca reszt opowiedzia mi Oleg. - Tego nie wiem - odparem - mam jednak nadzieje, e nie... Zarwno Mizar, jak i Ellon wrcili martwi z przeszoci, ale Irena powdrowaa w odwrotnym kierunku, mona wiec przypuszcza, e nic jej si nie stao. - Oleg mwi mi to samo, ale obawiam si, e chcia mnie tylko pocieszy. - On sam potrzebuje pociechy, bo kocha Iren. A zreszt sowo pociecha" jest tu zupenie nie na miejscu. Jeste nie tylko kapitanem galaktycznym, lecz take znakomit uczon, wiec to raczej my powinnimy ci zapyta o przypuszczalne losy Ireny, a nie ty nas. - Mam prob do ciebie i Olega, Pb zniszczeniu Strzelca" pozostaam waciwie bez przydziau i mog co najwyej dublowa Osime, ale on ju ma znakomitego dublera w osobie Kamagina. Chciaabym zaj si maszynami czasu, bo uwaam za swj obowizek dokoczy prace crki. Pamitaj, e jakakolwiek awaria stabilizatora moe znw unieruchomi MUK i wpdzi nas w nowe szalestwo. r Domylaem si, e nie powiedziaa mi wszystkiego, e pragnie zaj si maszynami czasu przede wszystkim dlatego, eby znale bezpieczn drog w przyszo i w ten sposb dowiedzie si o losy crki. ^ - Zgoda - powiedziaem - Sdz, e i Oleg nie bdzie przeciwny.

10.
Miejsce zaginionego Gosu zaj Gracjusz, chocia zastanawialimy si powanie czy nie naleaoby powrci do poprzedniego systemu sterowania, opartego na schemacie analizatory MUK - dowdca statku". Przewayo jednak zdanie, e nie moemy ryzykowa utraty kontroli nad gwiazdolotem w razie kolejnych zaburze czasu, na ktre maszyny okazay si tak bardzo nieodporne. Osima i Kamagin, ktrzy byli bardzo przywizani do starego systemu, ustpili wreszcie, gdy Oleg ich zapewni, e Gracjusz doskonale sobie poradzi z funkcj koordynatora lotu. - Ma identyczn struktur mzgu jak Gos - powiedzia. - Przecie i Gos by kiedy Galaktem. Zanim jeszcze Gracjusz zaj kabin sterownicz Gosu odwiedzi mnie

nieoczekiwanie Orlan-Demiurg nie lubi chodzi w goci i dlatego spotykalimy si zazwyczaj w pomieszczeniach subowych. Jedynie w mieszkaniu Gracjusza Orlan bywa do czsto, prawdopodobnie z chci podkrelenia, e miedzy Demiurgami a Galaktami nie ma ju nienawici tak dugo dzielcej ich narody. - Eli, czy to prawda, e pracami nad transformacj czasu kieruje obecnie kapitan Olga Trondicke? -zapyta niesychanie oficjalnym tonem. - Masz cos przeciwko temu, Orlanie? - Te prace prowadzili Demiurgowie - odpar sztywno. -Ja sam chciabym zastpi Ellona. Zaskoczy mnie. W rnych okresach znaem Orlana jako admiraa wrogiej floty, potnego dostojnika Imperium Niszczycieli, wreszcie jako jednego z twrcw Wsplnoty Gwiezdnej i mojego przyjaciela, najbliszego chyba spord rozumnych nieludzi, ale nigdy nie mylaem o nim jako o inynierze. Nie pamitam, eby kiedykolwiek wykazywa pocig do matematyki lub jej zastosowa technicznych... Powiedziaem mu to, ale Demiurg wyjani, e w modoci ksztaci si na organizatora przemysu, a nawet odby sta w zakadach budowy statkw kosmicznych i nie zosta ministrem tego resortu jedynie dlatego, e Wielki Niszczyciel poruczy mu sprawy wielkiej polityki galaktycznej. - To Olga Trondicke i ty, Eli sprawilicie, e zarzuciem dziaalno inyniersk. Po wtargniciu Poeracza przestrzeni" do Ukadu Perseusza Wielki Niszczyciel postanowi otoczy si tymi, ktrzy mogliby stanowi niezachwian podpor tronu... - A teraz chciaby powrci do techniki?

- Eli, jestem w tej chwili jedynym czonkiem zaogi Kozioroca", ktry nie ma indywidualnego przydziau pracy. Po zajciu przez Gracjusza stanowiska Gosu, a zwaszcza po mierci wielkiego Ellona jeszcze trudniej znosz swoj bezczynno. - Czy zgodzisz si pracowa z Olg tak samo jak jej crka pracowaa z Bilonem? ,.Jeli tylko ona si zgodzi... - 'Zgodzi si na pewno, Orlanie. Zaatwienie spraw biecych zajto mi par dni i w tym czasie nie chodziem do konserwatora, potem jednak znw zapragnem odwiedzi nasz pokadowy cmentarz. W konserwatorze pojawi si nowy sarkofag, grb Ellona. Pomylaem z alem, e nawet ten geniusz nie mg znie rozdarcia miedzy przeszoci a przyszoci, gdy spod ng usun mu si twardy grunt teraniejszoci. Przechodziem wolno od sarkofagu do sarkofagu, od Ellona do Mizara, od Mizara do Truba, od Truba do Lusina i nie spieszyem si do Oana, chocia znw chciaem z nim porozmawia. - Oanie - powiedziaem, gdy wreszcie stanem przed jego siow klatk - nie wiem teraz kim jeste. Nie wiem czy jeste szpiegiem, beznamitnym badaczem, czy te yczliwym obserwatorem, wysacem niewyobraalnej potgi. A przecie zgodzisz si ze mn, e zwaszcza teraz musze to koniecznie wiedzie! Jeste wprawdzie tylko przekanikiem informacji, to akurat wiem na pewno, ale moesz rozwia moje wtpliwoci. Powiedziae nam ju wiele. Zdradzie, e macie szpiegw wrd Aranw i e ty jeste jednym z nich, e czas tu jest chory i dlatego niebezpieczny rwnie dla nas; e prbujecie opanowa bieg czasu i e w trakcie takiej prby zgino piciu twoich towarzyszy... Jeste zatem przekanikiem dwukierunkowym, moesz wiec da nam przynajmniej do zrozumienia, czego wy waciwie od nas chcecie. Powiedzie w czym wam przeszkadzamy i gdzie skrci z naszej drogi, eby nie plta si wam pod nogami... Oan wci milcza, a ja wpadem w histeryczn wcieko, podniosem gos, wrzeszczaem: x - Milczysz? Nie chcesz odpowiada? To przynajmniej myl mnie, myl o moich pytaniach, przekazuj je swoim obojtnym wspbraciom. Nie jestemy galaktycznymi mrwkami bez wzgldu na to, co Romero wygaduje o waszej potdze i naszej nicoci. Wyrwiemy si z tego pieka, w ktrym nas zamknlicie. Mylicie, e zagrodzilicie nam wszystkie drogi? Nieprawda! Wyrwiemy si przez ten czas, ktry uwaacie za chory, chocia w istocie stanowi jedyny ratunek przed zagad Wszechwiata. Urobimy ten czas jak mikk glin i wyrwiemy si przeze do przodu, wstecz lub w bok!... Zamilkem. Oszoomi mnie wasny okrzyk. Stao si! Sowo zostao wypowiedziane i

niczym byskawica rozwietlio mrok tajemnicy. Na razie byo to jedynie sowo, ale sowo na wag ratunku. Brzmiao ono-w bok". . Jak szalony wybiegem z konserwatora. Musiaem natychmiast zobaczy si z Olegiem. Ju na korytarzu przypomniaem sobie, e MUK pracuje i e mona posa wezwanie mylowe. Zadaem natychmiastowego poczenia i usyszaem zdziwiony gos Olega: - Chcesz si ze mn pilnie zobaczy, Eli? U ciebie czy w laboratorium?... - Najlepiej u ciebie - odparem. - Czekam. - Oleg si rozczy. Po chwili byem ju w jego kabinie. Popatrzy na moj rozgorczkowan twarz i zapyta z nadziej: - Masz jak dobr wiadomo, Eli? - Znalazem wyjcie z puapki! - odparem. - Sprbujemy wydosta si z niej przez czas prostopady. Wida byo, e Oleg natychmiast mi uwierzy, ale uwierzy jako czowiek prywatny, bo powiedzia to, co na jego miejscu powinien powiedzie kady odpowiedzialny dowdca eskadry: - Tak, to byoby rozwizanie... Ale czy czas prostopady w ogle istnieje, a jeli tak, to czy zdoamy si nim posuy? - Rozwamy to - powiedziaem, po czym zaczem referowa swoj koncepcje. Zaczem od tego, e do tej pory znalimy jedynie czas jednowymiarowy i jednokierunkowy, biegncy od przeszoci przez teraniejszo ku przyszoci, czas wektorowy. Tylko wzdu niego przebiegaj nasze mikroskopijne w skali kosmicznej procesy, procesy naszego maego wiato. Patrzc na nie uwierzylimy, e inaczej w ogle by nie moe i kiedy w jdrze zetknlimy si z czasem gitkim i nieliniowym, nie zrozumielimy jego istoty i uznalimy za nietrway, zrakowaciay i poszarpany. - Innymi sowy twierdzisz, e wyrwy czasowe nie istniej? - Wanie. Luka czasowa to jedynie nasze prymitywne wyobraenie o niepomiernie bardziej zoonym procesie jego ugicia... Czas realny jest dwuwymiarowy, a zatem mona go przedstawi w postaci wektorw na paszczynie, my natomiast badamy jedynie jego pokrywajce si rzuty na osi. Na domiar zego jestemy przekonani, e nic poza tymi rzutami nie istnieje, I jeli czas odszed prostopadle w bok, na osi pojawi si przerwa, niecigo, ktr uznajemy za przeraajc luk czasow, ktrej w istocie nie ma. Przypomnij sobie dodaem sam niezmiernie zaskoczony tym wspomnieniem - ze Oan tez wspomina o

ugiciach czy zawirowaniach czasu i e wwczas zlekcewaylimy jego sowa. - Pewnie dlatego, e trudno sobie byo wyobrazi ugicie czasu - zauway Oleg. - A atwiej jest wyobrazi sobie zakrzywienie pustej przestrzeni. Zarczam ci, e we Wszechwiecie czas jednowymiarowy nie istnieje, e jest czyst abstrakcj. Tak sam abstrakcj jak brya geometryczna pozbawiona waciwoci fizycznych!... - Prawie mnie przekonae, Eli - przerwa mi Oleg - ale chciabym wiedzie, jak wyobraasz sobie praktyczn realizacje twojej koncepcji ucieczki przez czas prostopady. Musze przecie ustali plan - Realizacja techniczna nie naley do mnie, bo si na tym nie znam - odpowiedziaem. - Mog jedynie teoretycznie rozwin swj pomys. Wyglda on nastpujco. Skoro ucieczka przez przyszo lub przeszo nie udaa si, gdy przekroczenie zera temporalnego jest zabjcze dla organizmw ywych, to naley przedosta si do czasu dwuwymiarowego, do pozaczasu, jeli si tak mona wyrazie. Mona to zrobi odchylajc czas wasny, zakrzywiajc go w ten sposb, aby porusza si w nim w bok i do. przodu, w stron przyszoci. Utrzymujc stary kt odchylenia w jakim punkcie rozstaniemy si ze sw przeszoci i nie przekraczajc zera temporalnego zaczniemy zblia si do przeszoci, ktra w tej chwili jest wanie nasz przyszoci. - Opisujesz mi ruch po okrgu koa, Eli. . - Masz zupen racje. Mj pomys polega wanie na rym, aby wyrwa si z czasu jednowymiarowego prostoliniowego i znale si w czasie dwuwymiarowym, zaptlonym. - Ptla czasu wstecznego!... - powiedzia Oleg w zadumie. Brzmi to niele. Zaraz porozumiem si z Olg i Orlanem i zapowiem swoje przyjcie do laboratorium. Naszkicujemy razem plan operacji powrotu do domu. Plan Ptla czasu wstecznego Podczas caej naszej rozmowy Oleg nie spuszcza wzroku ze stojcego na biurku rejsogratu, miniaturowego urzdzenia rejestrujcego w krysztale neptunianu cay przebieg podry. Teraz wzi go, eby odstawi do szafy pancernej. - Czemu akurat teraz zainteresowaa ci przebyta przez nas droga? - zapytaem. Oleg w milczeniu postawi rejsograf na biurku i nacisn klawisz. Na ekranie aparatu zapon wielokrotnie widziany obraz dzikiego gwiezdnego chaosu, nieruchomy obraz jednego z momentw naszego dugiego lotu. Popatrzyem na piega ze zdziwieniem. - Nie poznajesz tego miejsca, Eli? - Oczywicie, e nie. - Tutaj wanie odesza od nas Irena. - Rozumiem. Ale czy bolesne wspomnienia...

- Nie, Eli - przerwa mi. - Nie tylko wspomnienia... Powiedz mi, Eli, czy po szczliwym powrocie na Ziemie zdecydujesz si jeszcze na udzia w jakiej wyprawie galaktycznej? - Wtpi. Bd na to za stary. Ju jestem na to za stary! - A ja polec. Jestem od ciebie znacznie modszy i penetrowanie Kosmosu jest jedyn treci mojego ycia. - Wrcisz do jdra? - Dotarlimy tu po raz pierwszy, ale czy mona na tym poprzesta? Nowa wyprawa bdzie z pewnoci lepiej przygotowana, to pewne. I jeli wezm w niej udzia, to zapis rejsografu bardzo mi si przyda. - Chcesz odnale Iren? - zapytaem wprost. Ostronie wsun rejsograf do gniazda w kasie pancernej, starannie sprawdzi poczenia aparatu z mzgiem pokadowym i dopiero wtedy odpar z udawanym spokojem. - W kadym razie pragnbym si dowiedzie, co si z ni dzieje.

11.
Dopiero teraz moglimy w. peni doceni geniusz inynieryjny Ellona. Kolapsan pozwala nie tylko zagci lub rozrzedzi czas, zmieni jego znak, ale rwnie dowolnie zakrzywia, odchyla pod danym ktem od pierwotnej osi, Olga nazwaa to odchylenie fazowym ktem ucieczki w pozaczas" i okrelia jego podan wielko przy pomocy skomplikowanych wzorw wasnego pomysu. Dla mnie bya to kompletna czarna magia, ale Orlan rozumia Olg w p sowa, a niektre z wielopitrowych wzorw byy wrcz jego autorstwa. Wcale si temu nie dziwiem, bo Demiurgowie maj wrodzone zdolnoci do mechaniki niebieskiej. Prby modelowania przesunicia fazowego czasu na procesach atomowych przebiegay na tyle sprawnie, e ju niebawem Olga powiedziaa do mnie przy niadaniu: - By moe jutro, Eli. Znaczyo to, e ju jutro inynierowie wyprbuj generatory odchylajce makroczas caego statku. - Prawdopodobnie jutro - rzuci Orlan podczas obiadu. - A wiec jutro, przyjaciele! - owiadczy Oleg w czasie kolacji. Z samego rana pospieszyem na stanowisko dowodzenia, gdzie zastaem ju wszystkich kapitanw i Orlana. Sterowanie generatorami czasu fazowego przej Gracjusz, bo dla niemiertelnego Galakta przerzut do innego czasu nie by takim wstrzsem, jak dla ktregokolwiek z nas. Fotel pierwszego pilota statku zaj Kamagin, rwnie obeznany ju z podrami w czasie. A caej reszcie przypada rola biernych widzw. Czekaem niecierpliwie na wspaniae widoki, ktrych spodziewaem si przy przejciu do obcego czasu, cho bardzo si lkaem reakcji Ramirw. - Trzy, dwa, jeden, zero! - wykrzykn Kamagin i czas nieco si odchyli. Powinien si odchyli, a tymczasem nic o tym nie wiadczyo. Na ekranach trwa ten sam co przed chwil niewyobraalny chaos gwiezdny, nadal wszystko kotowao si w tytanicznym wybuchu. - Czy generatory aby na pewno pracuj? - mrukn zaniepokojony Osima. - Ramirowie nie daj o sobie zna - zauway Kamagin. - Przegapili nasz manewr czy co? - I tak bymy nie zauwayli ich reakcji - powiedzia powanie Orlan. - Ich promie spopieli nas wczeniej ni cokolwiek zdymy poj. Po pewnym czasie MUK zakomunikowa, e obraz chaosu gwiezdnego powoli si

zmienia, a Gracjusz potwierdzi te informacje. My jednak nic nie dostrzeglimy. - Gwarantuje, e jestemy w pozaczasie - powiedziaa Olga. - Kt fazowy jest jednak tak niewielki, e musi upyn par godzin zanim zmiany na niebie stan si wyranie widoczne. Mary zaproponowaa, ebymy poszli do nas i troch odpoczli. W kabinie wygasia ekran i usiada na fotelu, ja za postanowiem nieco si zdrzemn. ona obudzia mnie po dwch godzinach. - Popatrz na ekran! - wykrzykna z podnieceniem. Na ekranie by zupenie inny wiat. Nie, wiat by nadal ten sam, ten sam wiat rozszalaego jdra Galaktyki, tyle e teraz przybra on nieuchwytnie inny ksztat. Tak, to byo jdro, lecz jdro w innym czasie, nie w przeszym, nie w przyszym, ale w innym... - Mary, Ramirowie nas wypucili! - zawoaem radonie. - Ju nas nie zaatakuj! Od tego dnia upyno wiele czasu. Moe godzin, moe wiekw, a moe nawet milionoleci. Nie potrafi okreli jednostki, bo czas, w ktrym si poruszamy jest nam obcy. Przyrzdy go mierz, MUK zapamituje, rejsograf rejestruje, a ja go nie rozumiem, bo to nie mj czas. Pozwoliem sobie na te dygresje, siedzc w konserwatorze i dyktujc historie naszej ucieczki z jdra, pozwoliem sobie na ni po to tylko, aby odda niecierpliwo z jak oczekujemy powrotu do naszego normalnego czasu. Przebylimy ju trzy czwarte okrgu ptli czasu wstecznego i niebawem zaczniemy dogania nasz przeszo, ktra po zatoczeniu niemal penego koa znalaza si przez nami, staa si nasz przyszoci. Czekam na powrt do naszego czasu, ale myl o czym innym. Ramirowie nas wypucili, to oczywiste, a zarazem bardzo dziwne. Chce dociec, dlaczego tym razem pozwolili nam odej. Musze to zrozumie, bo przecie ludzie jeszcze kiedy spotkaj si z t nieuchwytn cywilizacj. Nie wierze w obojtno Ramirw... Wczoraj zaprosiem do siebie Romera. - Pawle - powiedziaem. - Nie podoba mi si paska przypowie o drwalach i mrwkach. - Mog j wiec zmodyfikowa. Co by pan powiedzia o mach leccych do ogniska drwali? .- Rola my te mnie zupenie nie urzdza - odparem. - Kim zatem wedle pana jestemy? - Jestemy krlikami, Pawle. - Krlikami? Nie przesyszaem si? - Tak, krlikami. Krlikami dowiadczalnymi, jak to si kiedy nazywao. Biednymi

zwierzakami, na ktrych nasi przodkowie dokonywali eksperymentw medycznych. - Uwaa pan, e jestemy obiektem dowiadczalnym, e Ramirowie dokonuj na nas eksperymentw? - W kadym razie usiuj nas do tego celu uy. W jdrze galaktyki - W tym co jest - powiedzia z zastanowieniem Pawe. - A czy ma pan jakie dowody? - Raczej poszlaki, Pawle. Prosz, posucha. Zaczem od tego, e Ramirowie natychmiast zniszczyli pierwsz eskadr, wysan do jdra, a waciwie zabili zaogi, same gwiazdoloty pozostawiajc w spokoju. Ndzne mrweczki zostay wytrute rodkiem owadobjczym na wszelki wypadek, eby przypadkiem nie pogryzy zajtych wan prac drwali. Jednak w stosunku do drugiej wyprawy zachowali si ju inaczej. Wprawdzie nie patyczkowali si rwnie i z nami, kiedy Strzelec" zakci tworzon przez nich struktur gromady Gincych wiatw, ale oszczdzili Kozioroca" i Wa". Dlaczego? Bo si nami zainteresowali i zaczli bada. Nasali na nas Oana, eby mie cise informacje. Obudzilimy ich ciekawo prawdopodobnie tym, e udao si nam uratowa faszywego Arana i e nastpnie zajlimy si problemem transformacji czasu. To w ich oczach podnioso nasz rang. - Z mrwek na krliki, to ma na na myli? - Pawle, mwiem panu kiedy, e staram si przebudowa system mylenia, upodobni go do systemu mylenia Ramirow... Prosz, sobie na moment wyobrazi, e ludzko jest starsza o milion lat i e przez cae te tysiclecia nieustannie si doskonalia. - To oznaczaoby niewiarygodn wprost potg! - Tak, Pawle. Ju teraz potrafimy tworzy, przebudowywa i niszczy planety, czy wiec za milion lat nie zapragniemy uporzdkowa nie tylko pojedyncze ukady planetarne lub gromady gwiezdne, lecz ca Galaktyk? Galaktyka jest chora, jej jdro grozi wybuchem, wiec przy tej caej naszej przyszej potdze z pewnoci nie pogodzilibymy si z nieustannym balansowaniem na krawdzi zagady i postarali raz na zawsze zapobiec niebezpieczestwu. Prosz sobie teraz wyobrazi, e owa potna ludzko ustalia, i jedyn gwarancj zapewnienia stabilnoci gwiazd w jdrze jest dowolne ksztatowanie czasu, a tego akurat przy caej swojej pozornej wszechmocy ludzko robi nie potrafi... i oto zjawiaj si jacy aosni przybysze, jakie mrwki, ktre bezczelnie plcz si pod-nogami i przeszkadzaj w robocie. Jaka byaby pana pierwsza reakcja? Naturalnie wytpi zoliwe owady! ' - Omiel si zauway, admirale, e na razie nic nowego mi pan nie powiedzia...

- Chwileczk, Pawle! Wkrtce jednak okazuje si, e mrwki maj dziwn maszynow cywilizacje i e potrafi dziki tym swoim mechanizmom zagszcza i rozrzedza czas, a nawet zmienia jego kierunek. Wprawdzie zaledwie na poziomie atomowym, ale... Tutaj z pewnoci by si pan tymi mrwkami powanie zainteresowa, przyjrza im uwanie, zmusi do eksperymentowania w najtrudniejszych warunkach. Nie uda si im wyrwa z puapki - maa strata, ale za to jeli im si powiedzie, jeli mrwki potrafi co wymyle - czysta korzy dla pana, bo mona bdzie skorzysta z gotowych rezultatw. Tak wanie wyobraam sobie nasze wzajemne stosunki z Ramirami, Pawle. - Jeli to prawda, to jestemy uratowani. Mnie taka sytuacja w peni satysfakcjonuje. - A mnie nie! - wykrzyknem zrywajc si z miejsca. - Mnie taka sytuacja wrcz oburza! Nigdy nie pogodz si z rym, eby kto traktowa nas jak dokuczliwe mrwki, a w najlepszym razie jak poyteczne krliki dowiadczalne L. - Czeg wiec pan chce, admirale? - Rwnouprawnienia! - Obawiam si - powiedzia Romero krcc z powtpiewaniem gow - e nikt naszych pragnie nie bdzie bra pod uwag. A poza tym jak zamierza zakomunikowa pan swoje danie Ramirom? - Sprbuje znale jaki sposb... Popatrzy na mnie z umiechem i powiedzia: - Kady z nas ma swoje powody do zdenerwowania, Eli. Pan podnieca si problemami globalnymi, mnie natomiast doskwieraj rzeczy znacznie wikszej wagi. Wie pan jakie? - Nie sdz, eby to by jaki zupeny drobiazg. - A jednak... Zbliamy si do naszej przeszoci. MUK sporzdza wanie odpowiedni prognoz. Prognoz przeszoci, to przecie potworne! - Nie rozumiem czemu. - To jasne, Eli. Przeszo naley opisywa, a nie przepowiada... Przy czym wcale nie jestem pewien czy te nasz przeszo uda si nam naprawd trafnie przepowiedzie! W aden sposb nie mogem poj, dlaczego Romera tak bardzo niepokoi sprawa przepowiedzenia przeszoci. Zadanie byo proste, a w kadym razie nie przekraczajce moliwoci mzgu pokadowego i nadzorujcego jego prace Gracjusza.

12.
Jestemy ju poza granicami jdra. Nareszcie wyrwalimy si z promiennego pieka! Dokoa rozpociera si normalny Kosmos, w ktrym gwiazdy dziel od siebie dziesitki lat wietlnych, a fundamentalne prawo Wszechwiata, powszechne cienie, gwarantuje porzdek niezakcony szalestwami czasu. Wspaniay wiat! Ale to jeszcze nie jest nasz wasny wiat, bo na razie znajdujemy si jeszcze w pozaczasie. Przeszo jest jeszcze przed nami. < Odwiedziem Olega. , Dowdca eskadry siedzia przed rejsografem i porwnywa otaczajcy nas pejza gwiezdny ze zdjciami okolic jdra wykonanymi podczas zbliania si do niego. Penej tosamoci na razie nie byo, ale rnice zmniejszay si z kadym dniem. Gracjusz obwieci niedawno, e kt fazowy dzielcy nad od swego czasu spad poniej dziesiciu stopni, podczas gdy jego maksymalna warto wynosia sto osiemdziesit stopni! - Krcimy si jak pies wok wasnego ogona - powiedziaem. - Ja wyrazibym si mniej dosadnie - odpar Oleg z umiechem. - Powiedziabym, e gonimy wasny cie. Zblia si poudnie, cie jest coraz krtszy... Orlan i Olga zmniejszaj natenie grawitacji w kolapsanie i niebawem wpyniemy agodnie do wasnego czasu. Oby jak najprdzej!... - W jakim punkcie przestrzeni? Romerowi z jakiego wzgldu bardzo zaley na cisej prognozie... - Z oblicze Olgi wynika, e stanie si to w okolicach Gincych wiatw. - Doskonae miejsce! Byle tylko znowu nie wpa do jdra! Porozmawiaem jeszcze chwile i wyszedem od Olega. Nie mogem sobie znale miejsca. Mary co rano sza do swego laboratorium astrobotanicznego, w ktrym hodowaa nowe roliny dla martwych planet, Romero pisa kronik wyprawy, a ja wczyem si po statku, trwonic bezuytecznie poza-czas. Wreszcie postanowiem pj do konserwatora. Fotel nadal sta przed sarkofagiem Oana. Usiadem w nim i powiedziaem: - Wiesz, Oanie, wci zastanawiam si, kim wy naprawd jestecie i jaka jest wasza natura... Wiem tylko, e z pewnoci nie jestecie istotoksztami, ale nic poza tym. Podejrzewam jedynie, e to, co nazywamy Ramirami, jest wysokozorganizowan martw materi, ktra osigna poziom samowiadomoci bez udziau struktur biakowych. Czym w

rodzaju naszych sztucznych mzgw rozbudowanych do skali kosmicznej] Wcale was tym porwnaniem nie chce obrazi! Wiem zreszt, e tego rodzaju reakcje s waciwe jedynie organizmom ywym... Kim wiec jestecie? Mylc planet, mylcym ukadem planetarnym, a moe nawet mzgiem, ktry przybra ksztat gwiazdy? Wszystko jest moliwe! Wiem przecie, e mylenie nie jest monopolem ywego mzgu i dopuszczam nawet, i mylenie ca planet moe by atwiejsze i skuteczniejsze. Tym bardziej, e taki planetarny mzg moe tworzy z wasnego materiau dowolne ywe przedmioty tak samo, jak my lepimy rzeby z gliny. Tworzy i zachowujc z nimi czno myle w nich i za ich porednictwem. Wszyscy Ramirowie czy te cay Ramir myli w tobie, Oanie... Jestecie zatem zorganizowan martw materi, zagroon w swym bycie przez niestabilno jdra Galaktyki. Mylicie kategoriami martwego Kosmosu i zdaniem mojego przyjaciela jestecie obojtni na czyjekolwiek losy. Mj przyjaciel myli si: obchodz, was bardzo losy wiata i jestecie obojtni tylko wobec materii ywej, wobec ywego rozumu. Popeniacie wielki bd, potni! Zaraz postaram si wam to udowodni. Zamilkem, eby opanowa podniecenie, odetchn i uporzdkowa myli. Nie chciaem, eby mj gos dra. - Tak - cignem po chwili. -Jestem w porwnaniu z wami drobink, miniaturowym pykiem ywej materii, o wiele mniejszym ni mrwka wrd soni, ale we mnie zawiera si cay Wszechwiat. Tego wanie nie potraficie zrozumie. Nie potraficie zrozumie tego, e mj mikroskopijny mzg potrafi wytworzy 1060 pocze, a wiec wicej ni jest atomw w caym Kosmosie, a kade poczenie to obraz zjawiska, wydarzenia, czstki, fali, sygnau, wizerunku tego Kosmosu. Mwi ja", ale myl my" i ostrzegam: my, ycie rozumne, jestemy na razie si niemal niezauwaaln w martwym Kosmosie, ktry wy staracie si utrzyma w stanie rwnowagi. Powstalimy na peryferiach Galaktyki i posuwamy si ku jej rodkowi. Wszechwiat dziki nam si zmienia, ycie nieuchronnie podporzdkowuje sobie nowe obszary. Musicie si z tym liczy, bp to my wanie jestemy przyszoci tego wiata. Jeli nawet zginiemy, ycie przez to nie wyganie, nie zaprzestanie swego marszu naprzd, bo po nas przyjd tu nasi potomkowie, wicej wiedzcy i lepiej uzbrojeni. To nie jest groba, bo nie chcemy nikomu grozi. My chcemy jedynie poznawa wiat na swj wasny, niedoskonay jeszcze sposb, nawizywa przyja ze wszystkim co rozumne, okazywa dobro i doznawa dobroci, zatem i wy, potni Ramirowie, dajcie nam dowody przyjani! Podszedem do Oana i dugo wpatrywaem si w jego pprzeroczyste ciao. - A teraz zniknij - powiedziaem. - Twoja misja dobiega koca. Pamitaj, e jestem czowiekiem, istot potn, ale jeszcze niedoskona. Nie nauczyem si jeszcze rozumie

wszystkiego od razu, jeszcze do penego zrozumienia musze, mie wyrane znaki i sygnay... Jeli znikniesz, bdzie to dla mnie znakiem, e zostaem zrozumiany. Ju od duszej chwili w konserwatorze rozlegao si wezwanie: - Admira Eli proszony na stanowisko dowodzenia! Admira Eli proszony na stanowisko dowodzenia!... Wyszedem z konserwatora.

13.
Na stanowisku dowodzenia zebrali si wszyscy moi przyjaciele: Oleg, Osima, Kamagin, Olga, Orlan. Oleg zapyta, wskazujc gwiezdne ekrany: - Eli, wiesz gdzie jestemy? Obraz by tak znajomy, e bez wahania wykrzyknem: - Jestemy w Gincych wiatach! - Dokadniej na skraju gromady gwiezdnej - sprecyzowa Oleg. - Na granicy otwartego Kosmosu. Stare i nowe kadry w rejsografie pokryy si ze stuprocentow dokadnoci. Wrcilimy w to samo miejsce, ktre kiedy opucilimy. - To znaczy kiedy? - popatrzyem pytajco na Olg. - Bylimy tu dokadnie jeden ziemski rok temu. Nasze wdrwki po jdrze i ucieczka z niego wzdu ptli czasu wstecznego trway zaledwie rok wedug czasu pokadowego. Nasz rozmow przerwa gos Gracjusza. Galakt informowa, e analizatory wykryy pozostawione przez nas dwa statki transportowe. S jeszcze wprawdzie daleko, ale nie ulega wtpliwoci, e ciarwki s absolutnie sprawne i nadal oczyszczaj przestrze. - Postarzelimy si o rok, a Gince wiaty odmodniay o stulecie - powiedzia Oleg. Do Ukadu Trzech Mglistych Soc powracaj barwy czystego nieba. - Do sterwki wbieg podniecony Romero. By tak blady i zadyszany, e spodziewalimy si najgorszego. - Eli! Olegu! - wykrztusi z trudem Pawe. - Zajrzaem do konserwatora, eby sprawdzi jak nasi nieboszczycy znieli podr przez wsteczny czas i zobaczyem... To nieprawdopodobne, to zakrawa na cud, przyjaciele!... - Nie ma w tym adnego cudu! - przerwaem mu. - Chce pan powiedzie, e Oan znikn? - Tak, z tym tu przybiegem... Sarkofag jest nienaruszony, pola blokujce na miejscu, ale Oan znikn bez ladu! Jeli to nie jest cud, Eli... Wziem go pod rk i posadziem na wolnym fotelu. - Uspokj si, Pawle. adne z praw natury; nie zostao pogwacone. Po prostu otrzymalimy znak, e zamknlimy jeszcze jedn ptle, e przebylimy drog od znajomoci przez niech, walk, wzajemne zainteresowanie, do przyjani! KONIEC

You might also like