You are on page 1of 237

.l.111.

C*ftsAw STAMSAW BARTNIK


;-

CZESAW STANISAW BARTNIK

TEOLOGIA PRACY LIJDZKTEI

, !

INSTYTUT YTTDAW}{ICZY PAy' 1N7

'#j

'<=l

-Za

wiedz Kurii Metropolitalnej Warszawskiej dnia 25 lutego 1977r. nr l243lKl77

@ltlt

i. llltlolrr E
. ! ttalt

,{{,5ds:
I{SD-LAD

C-44,4,,,
Redaktor Miecysaw Tazbir Redaktor techniczny Adm Maaszewski

"\\!}L

INSTYTUT WYDAWNICZY PAX, WARSZAWA 1977 wydanie I. Nakad 3000+298 egz. Ark. wyd. 13,5;ark. Papier druk. m./g.'ki' III, 65 g 82X104. druk' 14,75.
oddano do skadania \^' czelwcu 1977 r. Podpisano do druku i druk ukoczono w listopadz|e |977 r' zam. nr 1069/I/A. F-6. Printed in Poland by szczEcIsKIE ZAKADY cRAFIczNE Szczecin, Al. Wojska Polskiego 128 Cena zl m,-

Pamici mojego ojca rolnika i szewca

sKRTY

DoKUMENTw

rocrplNYcH

l. Rerum no1)aluln _ z 15.V.1891r.

Eneyklika

spoeezna papiea Leona

XIII

Quadragesi,mo anno - Errcyklika spoeozna pa,piea Fiusa XI z 15.V.1931r. Breoiariurn tdei - Breoarium fidei' Koileks d'oktrgnalngch u:ypol'edz Koci,ota (w przek. Pol.) opracowali Jan Maria Szymusiak SJ i Stanisaw Gowa J. Poz;a 1964. Mater et Magi,stra z 15.V.1961 r. Encyklika spoeczna papiea Jana XXIII o pokoju

5. Pacem in terris - Ency-klika papiea Jan XXIII midzy narodami z 11. IV.1963 f.

6. Lumen genti,urn - Konstatucja d,ogmatgczna o Kocele Soboru Watykas'kiego II z 2l.XI.1964 r. Gaudium et Spes Konstgtucja d,uszpasterska o Kocele u:^ ussp'czesnyrn Soboru watyt.askiego rr, i.x. ^u:ieci,e 1965 r. " oi7.

8 . Perfectae caritats - Soborowy Dekret o przgstosouane! nowie zycia zakonnego z 28.X.196br. 9 . Pop.uloryln progressio - Drcyklika woju iudw z 26.III.196?r.

papiea Pawl'a VI o roz-

10. Octogesma adueniens _

List Apostolski papiea Pawa VI z okazji' B0 rocznicy enc. Rerum nuarum z-74.Y.|97L r.

1 1 . De usttia in mundo Sprauedtun w lpiecie _ Dokument III -"viatowego Syno'du Bisk,upw w Rzyrnie z r. tiit. 12. Euangelii nuntindi, - Adhortacja Pawa VI o ewangelizacji r,v rviecie wspczesnym z 8.XII.19?5 r.

$: Konstytucje i Dekrety Soboru \tratykaskiego II cytujemJ' wg plzek'adu: Sobr Watukask lI, Konstytucie, Dekretg, Deklracje. Pozna 1968. Skrty tytuw kqg biblijnych - za Bi,blTysclecia: Pismo tlllittarego i N-ollsegoTestanlentu w przekadzie z jzykw oryginalnych. Wydanie II, Pozna _ Warszawa 1971.

WPROWADZENIE

o,Teologia pracy'' moe by dla wielu {v-,s zaskakujcym, nie tylko dla niewierz4cych, ktrzy ztes4 atwiej przyjmuj rozwaania religijne o pracy ni o Bogu, ale przede wszystkim dla wierz4cych, kttzy przywykli do tego, e teologia nie traktuje o rzeczywistoci ziemskiej. Teologia jest jaks prbq sowa ludzkiego o Bogu, skqd zatem moe si sta rriow4 take o pracy ludzkiej? A nawet' gdyby si na to ostatnie zgod,zi, to co teologia ma do powiedzenia nowego i odrbnego w porwnaniu z tyloma, ju rozwinitymi, naukami o pracy: filozofiq, socjologi, psychologi, ekonomiq, etyk4, medyc;"n, ergonomi? Co nam daje traktowanie o p'racy z punktu widzenia wiary. Kocioa,tezy o istnieniu Boga? A jednak prosz zada sobie trud przeczytania tej ksiki' natr'et jeli ktos nie jest teologiem, nie jest chrzecijaninem zy wie.rz4c;'rn. Je.st bowiem coniezwykego w takiej teoloicznej refieksji nad prac4 ludzkq.
it .a
I

. -
I

w oCEANIE DZIAA Czowiek jest istot, ktra pragnie wszystko prze-im;le, rzeniknq sobq, prze-dzia'a' Dzi zw|aszcza spodziewa si zyska nowe moce cilej .czcmyl z dziaaniem. Czsto od'daje si prymat dziaaniu, czynowi, aktywnoci. Rzeczy. zdaje si skada z sa'mych dziaa. Czowiek jest rl.'isto Zanurzony w nieogarnite okiem morze dziaa: wasnych, innych ludzi, przyrody, kosmmu. Sam si wydaje jakim sZczeglnym dziaaniem lub elementem gigantycznego procesu dziaa anonimowych. Dzi jakby w dziaaniu odkrywa slebie, nie w poznawaniu. ,,Dziaam, wic jestem'' - powiedzielibymy za M. Blondelem. A]bo - jak bardziej obiecu. jqco mwi wczeniej nasz myiciel, B. Trentowski: ,,Czyn jest wiatem, ktry stwarzamy i w ktrym na zawsze zostajemy". Spojrzmy na ten rozlegy ocean dziaa ludzkich! onka ''v polu, przybijanie drewnian;rni szpilkami podeszwy, zbie-

F I

ranie pldw i plonw, wydobyanie wgla, wytqp metaii, rozsadzanie ska, ukadanie autostrady, budowa domu, uwi. janie si przy masz)mie przdzalntczej, piecztowanie papiew' jednakowo powtarzajce si ruclry przy maszynie lub tamie produkcyjnej, prowadzerrie pojazdu, nadzorowanie pracujcych, operowan.ie przyrzd'a.rni miernicz5rrni, suchanie wynurze chorego przez psychologa klinicznego, diagnozo''r'anie przez leka'rza, protokoowanie wypa'dku przez mili. cjanta, wystp na estradzie, najprzerniejsze trerringi, wycieranie szkie optyczt\ych, obsugiwanie aparatw, dawanie paszy zwierztom, dyur w statku kosmiczn5l"m, czuwanie stta, pisanie, krelenie projektw, szkicowanie felietonu, napicie badacza ptzyrody, karmienie dziecka... Wyobramy sobie, e istniej4 wprost nieskoczone iloci ludzkich dzia.a.Ptzy tym bardziej ujmujemy je jak intuicj ni kategoriam'i cisytni.S wic dziaania bardzo proste, jak ruch rki, i bar'dzo z.ozone,jak wycig przemysowy dw.ch rnocarstw; s jednostkowe, jak pom;rs, i kolektyyne, jak budowa fabryki; materialne, jak przesypywanie piasku, i umysowe, jak rodzenie idei; krtkie' jak strza z pistoletu, i dugot'rwae, jak wiekowe wzlloszenie katedr; wane, jak rato'"r'anie ycia jednostki lub 'caych zbiorowisk, i bahe, jak rwne uoenie owkw na stole; w peni naturalne, jak przygotowywanie posiku, i jakie niezwyke, jak wdraanie ideaw m.od'ziey,bysk geniuszu lub mcz4ca refleksja na'd sensem ycia... oczywicie, nie sposb wszystkich dziaa i czynnoci ludzkich sklasyfiko'wa, opisa, a nawet i wymieni. Gdyby jednak na ziemi pojawi si nagle przybysz z obcej planoty, to w czowieku zadziwiyby go chyba najpierw ruchy jakiego krzqtania si, ktre nas tak dziwi,. gdy obserwujemy ule czy mrowiska. Rozumny przybysz dostrzegby wszake, i te ruchy s tylko na pozr bezadne, faktycznie maj one swoje prawa, reguy powtarzania, zespoy, porzqdek nastpstwa; spite s jedn wspln kIamr, ktrej na imi p'ra,cai w ktrej eentrum tkwi sam czowiek. W pewny.rn momencie czowiek wydaje si przemienia lv pewien rodzaj lub system dziaa. Takich samych ludzi nazywamy wtedy rolnikami, robotrriikami, rzemie'lnika.mi, urzdnikami, onierzami, naukow.cam'i, aystami, s,poe.cznikami, po,litykami, funkcjonariuszarni..' I te szeregi cign si w nies,ko'czono.Takich ,,ludzi - zawodw'' mamy nie tylko dziesiqtki czy setki, ale ju dziesiqtki tysicy, jakby jeden akt ycia zbiorowiska rozbi si na niezJ.iczon ilo zorganizowanych podzespow. Jeszcze Iaz zatem szu'kamy 10

ll
t.

jakiegos podstawwego szyfru dla tej gmatwaniny ,,robotrriczy.ch gat.unkw'' Iudzi i jakby niezrozumiaych ruchw: machanie rkami, zapieranie si nogami, ptze^rnieszczanieciaa, otaczanie si narzdziami i protezami, nieruchomenie dla skupienia wewnqtrz'nego. co si dzieje z sa'mym czowiekiem i z ludzkocia?

W POSZUKIWANIU

NAZWY

t
:

I I

Refleksja ludzka stara si te wszystkie ruchy, czyrrnoci i dziaania zrozumie. Na pierwszym miejscu idzie o waciv;e ich ponazywanie. Nam chodzi o jaki rodzaj dziaa podstawowy dla ycia ludzkiego. Jaik go nazwa? Jak go nazywano dotd? okazuje si, e nawet i to wstpne zadanie jest trudne. Nazw pojawia si wiele, a adna nie jest dokadna i wyczerpujca. Dla uwyranienia problemu nazywania si. gnijmy do jzykw bib1ijnych' ktre ksztatoway przez dugie wieki nasz jzyk i nasz mentalno. Na pierwszym miejscu zwracamy uwag na jzyk hebrajski. Jak Hebrajezycy nazywali te podsta\tr'owedla bytu dziaania ludzkie? Przeledmyte prby dla zapoznania si z trudnociami nazywania, ktre wystpuj i dzi, a ktrych czsto nie zauwazamy. Hebrajczycy wyodrbrrili najpierw rodzaj dziaa sprarvczych, trvrczych, powoujcych do bytu co wielkiego: melakah, bara. DIa czynnosci suebnych i pracy nier,r'olniczej mieli nazw: abodah. Zwyke codzienne dziaanie i sprawianie oddarval.i ptzez maaseh. Pensum pracy' zajcia, zabiegi prz)moszce wyywienie nazywano hoq. Trud, moz., znj, zmczenie, pot czo.'a, zawd, dajcy utrzymanie, i wszelkie dziaania uprzedrniotowione w posltaci produktu oddawano ptzez: jegra, amal, oni, eseb, izabon Roboty publiczne nazywano sibelah, prac rzemielnicz harszeth, a artystyczn - n.t,ahaszebeth.Nie byo w rezultacie ani jednej nafWV, ani wsplnego mianownika tych wszystkich nazw. Na czoo wybiy si tylko zjawiska towatzyszce pracy fizycznej, z:w.aszcza cikiej, i dlatego pniejsi tumacze z hebrajskiego utosamiali najchtniej prac z nazwami oznaczajcymi utru-dzenie, znj, moz' i znuenie. Rwnie rozmaicie i raczej przygodnie nazywano prac w dawnym jzyku greckim. Sowo: kopos oznacza^o zmczenie, znuenie, wyczerpanie; ponos - rvysiek, wiczenie i trud, a take rezultat zwykych dziaa; trud, mj i moz oddawano jeszcze

11

ptzez rnochthos i karnatos. Ponadto byo froch nazw bar. dziej oginych i idealnych: pragmateo oddawa'a zajcie, zawd i krzqtanie si, ergon - robot, czyn i dzieo, ergosia _ rwnie zajcie, trud i zaw6d', ergateia - rzemioso i wyrb, ergasteron _ dziaanie w fabryce i warsztacie, poierrLo, i poiesis - utwr, w5rtwr, dzieo i twrczos. Nie mona wic przyjmowa, dosy zteszt rozpowszechniorrego' stano. wiska, e Gre'cy oznacza|i prac tylko dwoma pierwszymi sowami: kopos i ponos. Nasze dzisie jsze znaczenie pracy jest oddawane po czsci przez wszystkie przy'toczone wyrazy, ale dokadnie nie oddaje go adne sowo starogreckie. To samo na,ley powiedzie o terminologii aciskiej, gdzie niamy rwnie wiele nazw fragmerrtarycznych i aspektot't'ych. ,,Prac'' od,dawaa acina najczciej przez labor, eo oz,nacza jednak bezposrednio trud, wysiek, uciqdiwo' Fonadto posugiwano si terminami., onus, pondus, rnol,imen, de. - dziaalno,stworurrln& - ciar i utrudzenie, opfciurn rzenie, sprarvianie, oprs - dzieo, robota, zajcie, zawd', fa. bricatzo - wyrabianie, wytwarzanie, budowanie, ofiara. Podobnie w jzyku polskim ,,praca'' nie jest wyraeniem jedynym ani penym, cho zdaje si stosunkowo lepiej pod. krela zwi4zek caego czowieka z omawianq dziaalrroci. Poza tym posugujemy si jeszcze caym szeregiem wyrae o dosy rnych odcieniach: robota, dzieo, czyn, zajcie, zawd, przedsiwzicie, funkcja, zatrudnienie, sprawianie, tworzenie, trud, znj, moz', harwka i wiele innych. Dla pewnego uatwienia wyrazowi ,,pra.Cl''chcemy tu przyreta pozycj uprzywilejowanq' nadaj4c mu znaczenie troch poszerfone' tak, by oznaczao to, co jest wsplne wszystkim wspomnianym terminom. ,.Praca'' wic bdzie miaa tu znaczenie troch zmienione w stosunku do potocznego, gd'zie cbadzi zazwyezaj o zajcie zawodowe lub inne, ale zczone z wikszym wysikiem i trudem.

PRBY oKRELENIA Zamieszanie terminologicme mona by osabi przez dokadn definicj pracy. Ale rwnie i definicji w cisym znaczeniu nie ma. Musimy s'i zadowoli mniej lub bardziej lunymi opisami i okreleniami, cho i tych jest bez liku. Ilo ta zreszt potwierdza pierwotny charakter zjawiska pra.cy. Dajmy przynajmniej kilka przykadw. L2

) ; I
I

. W sposb typowy dla pozytywianu praca moe by okrelana jako wysiek w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb: ,,Jest to wszelki splot czynw (w poszczeglnym prypadku pasmo czynw). majcy cha'rakter pokonywani" t..'no'ci dla uczynl.enia zado czyim potrzebom istotnym'' (T. Kotarbiski). Dysponu jemy te klasyczny'm, historyc"y* i oglnym okreleniem pracy ja'ko procesu zaehodz4cego midzy czowiekiem a przyrod, w ktrym czowiek dzlki sile swej dziaalnoci zmienia sam przyrod, nadaje materii kszttY u;eczne dla czowieka, a w ten sposb podpo. rz4dkowuje j4 sobie i w konsekwencJi zmienia natur samego siebie (K. Marks). okrele4ia katolickie byy dotych czas z reguy dosy w. skie. Naj'szersze jest chyba okrelenie K. Rahnera, e praca jest jednyrn ze spospbw samorealizacji czowieka opartej na naturze oraz przeci_wstawionej czasowi wolnemu i sztuce. Znany ,,teol$pid-ci'' M' Chenu, okresli prac jako ,,lVszelkie zaangaowanie czowieka, ktre odgrywa jaks ro1 w. procesie wytwrzym''' W sposb typowy dla katolick,iej nauki spoecznej praca w cisym znaczeniu bya okelana z punktu widzenia gospodarcze$o, spoecznego i moralnego: ,,Jest to wolrra, cho naturalnie konieczna, dziaalno czlowieka wypywajca z poczucia obowizku, poczona z ttulem i radoci, rriajca na celu tworzenie uy'tecznych spoecznie wartoci duchowych i materialnych,, (Cz. Strzeszwski). Malmy te okrelenia pracy wi'4ce j cilejz uttzymaniem i zawodem: jako praca w pewnej mierze wyspecji_ lizowana, |,6r czcwiek wykonuje kompetentnie w spo;b cigty, czerpic z niej rodki utrzymania siebie i swej rodziny (J. Sieg). Sobr Watykaski II mwic o pra'cy ma naj. pierw na myli ,,prac ludzk polegajc na tworzeniu i wyrnianie nowy'ch dbr lub na wiadczeniu usug gospoaar. czych".1 A wic oglnie rze.cz bior4c praca jest okrelana z rlnyeh prtnktw widzenia: 1. Najwicej okrele stara si uj prac sarn w sobie, a wic: _ jako posugiwanie si si tizyczn, ltlb fizyczno-psychiczn4 czowieka, w celu pokonania oporu materii, ktr czowiek ksztatuje dla swoich celw; - jako dziaalno zwizan z zyotemgospodarcz5rm, zarvodowym i technicznym; _ jako prac uprzedmiotowion w postaci dziea, produktu' w)woru' przedmiotowego rezultatu;

13

- stara tradycja chrzacijaska tozrozniaa dziaania in. (speculabilia), moralne (agibilin) i wreszcie foctitele<tua,lne bLa, a wic dziaania sprawcze, wytwrcze, materialne; tutaj naley praca; w tym znaczeniu np. prac nie bdzie projekt budowli, ani wartoci wewntrzne zacho.wa ludzkich w trakcie budowy, ale cz;mnooizewntrzne skadajce si na zaistnienie przodmiotu budowli. Podzia taki jest ju dzi przestarzay, clr'o posu.gujq si nim jeszcze niektrzy tomici. 2. Znaczna czokrele bierze pod uwag zstizek d'ziaalnociludzkie j z tzeezywistoci otacza jc: - a wic prac okrelano jako czynr' wi cz'owieka ze wiatem (Z. Freud); - jako produkowanie (A. Smith' dbr gospodarczych T. Carlyle, i inni); - jako aktywncx caego czowie'ka i ludzkoei dla post' pu arrtropogenezy i posunioia naprzd ewolucji wiata (P. Teilhard de Chardin); - jako doskonalenie wiata natury (Pius XI, Pius XII); - jako najbardziej realne miejsce kontaktowa.nia si jed. nostki ze spoecznoci (E. Du,rkheim); - jako systemy czynnoci, wiodcych w ewolucji spoecznej (K. Marks, T. H. Huxley). 3. I'stniej4 te prby okrelania pracy od str<rrryjej relacji do samego czorvieka: - niekiedy mwi si nie tyle o pracy' ile raczej o ezou.ie<upracujcym, a wic jakby o cechach czowieka praey (J. \rokowski); _ czsto okrela si prac od strorry celu, jaki sobie sta. wia pracuj4cy, np. kopanie ziemniakw dla konsumpcji jest prac' kopanie za dla wiczenia spoowego, dla fantazji lrrb dla zrobienia szkody ich wacicielowi nie jest prac (wikszomora}istw spoecznyeh); _ rrie brak tendencji do rozumienia pracy jat<o czynno.ci oczyszczajce j, odkrrpu jce j i uduchowia jce j czowieka (Lew Tostoj, A. D. Gordorr); _ czasam'i prac rozumie si jako wyrnik gzowieka na tle wiata zwierzt i jako gwny czynnik ycia (travailici f rancus.cy). 4. Ponad'to pojawiaj si, zwaszcza w ostatnich czasach, lingwistyczne prby okreIenia pracy. W tym cel.u analizuje si gwnie jzyk potoczrry i tutaj szuka si odrnienia od kapitau, natzd, rodkw pracy' a wreszcie ksztatw pra. cy. Na koniec okrela si prac przez wydobycie na jaw 74

znaczen jej przeciwnych: kontemplacji, modlitwy, odpoczyn_ ku, czasu ,,wolnego", rozry.wki, zabawy, a tikZe lstotnie z ni sprzecznych, jak lenistwo, bezcz;mno,pasoytnict,"t,o, sabota, niszczenie owocw pracy' niszczenie '',-ozli*Ls.i p."cy itp. Os,tatecznie wydaje si, e trzeba, na wzr marksizmu, dqy do sformu'owania okreIenia pracy bardziej oglneg i syntetycznego, mieszczcego w sobie p."" * "aiwno czeniu gospodarczym, jak i w znaczeniu """szerszym. Niew4tpli. vrie- narzuca si chyba najbardziej znaczenie wskie, ze-piac jest dziaalno wytwarzaj4ca dobra i dokonujca ich wymiany oraz wiadczca usugi gospodarcze, ale ist to ujcie zb1"t wqskie dla traktowania oglnego o pracy. Dlatego irze. ba tu uj prae jako dziaaln, ktora zmierza do go, by by rodkiem ludzkiej samorealizacji w wiecie. A zatem pracq bdzie.my nazywa.li dziaalno, ktra wiqe si z kszta.tolvaniem bytu ludzkiego, jednostkowego i spoecznego, 3 wic tworzy ten byt, podtrzymuje, przeksztaca i rozwiJa. Do pracy trzeba zaliczy nie tylko bezporedni produkcj oraz utrz5rmywanie ezowieka przy y,eiu i zdrowiu, ''a c"ynn poprzestaway statyczne wizje wiata, ale nale do niej niew4tpliwie take czynniki zwizane z ca.y'mbytem czlo.''ieka, a wic przeksztacajce zycie czowieka, intensyfiku. ..ce je, rozwijajqce, dopeniajqce treciowo i dqzqce do osinicia dalszych stopni antropogenezy. Poza tym nazw oraca'' obejmujemy nie tylko ciziaania skuteczne i przycszce narn zamierzone plony, ale take i dziaania niesku'czne, byle zmierzay do okrelonych wyej celw. Praca obejmuje zarwno struktur czowieka jak i jego qzystencj. A zatem bdzie tu wchodzia w gI dziaalnm .laterialna i duchowa, jednostkowa i kolektywna, krtkorvaa i dugotrwaa, uwieczona powodzeniem i bezskuczna. Czynn kiem decy.duj4cym, czy co jest prac, jest llacja do caociowobranego bytu ludzkiego. Nie mona. tu r.a pod uwag wyqcznie jednego, zw.'aszczamateriaoweo, elementu. I tak prac bdzie czynno caego czowieka, nrysu i ciaa, ale bdzie ni rwnie sama czynno inteektu bez motorycznego zaangaowania ciaa, np. gdy pra-""t.". :uje sam umys, tylko biologicznie oparty o ciao. w cracy nie wchodz dopiero t dziaania, ktre nie wi si z bytem ludzkim, z egzystencj w czasi'e i przestrzeni, np. marzenia wolne, pragnienia' uczucia, czynnooi odlpoczynku, relaks, sen, leenie w cikiej chorobie itp. oczy'wicie i w tych przypadkach mog by wykonywane jakie drobne ezy

l5

przypadociowe prace, np. chory przytzdza sobie lekar. stwo, turysta rozbija namiot itd' Po prostu praca i niepraca przeplataj si, maj rne natenie i rne s stopnie oraz napicia pracy' ,,Antyprac'' trzeba nazwa dopiero czynnoci, ktre s sprzeczne z bytowaniem ludzkim, a wic te, ktre je niszcz, znieksztacaj, hamuj. Widzimy znowu' e ptac nie jest Sama czynno fizyczna czy biologiczna, decyduje caos odniesienia do bytu czowieka. Palenie ludzi w krematoritrm obozu koncentracyjnego jest wysikiem fizycznym jakich opTawcw' ale nie moe to by prac we waciwytn zna. czeniu, lecz antyprac. Podobnie ma si tzecz z zabjstwami, kradzieami, sabotaem gospodarcz5rm itd. I odwrotnie: prze. ciwdziaa.nie cz5mnociom godz4cym w byt ludzki okazuje si prac, choby si nie 4ezyt.oz dziaaniem materialnym, resocjaliza'cyjne, przeszkadza,nie przenp. wychowywanie stpcom, przeciwdziaanie okupantowi w obronie bytu narodowego itp. Sowem: praca w znaczeniu ujemnym niszczy byt ludzki, materialny lub duchowy, pra'ca w znaczerniu dod'atnim _ tworzy go i rozwija, oczywicie byt brany jako cielesno-duchow4. Tworzenie wartoci duchowy.ch dla eao spoeczestr'ajest prac nie mniej ,,realn'' ntz uprawa zbz. Poza tym prac s nie tylko czynnoci zakoczone rezultate'm czy petnym czy choby czciowym, np. wykopanie rowu osuszajcego k, ale rwnie czynnoci bez rezultatu, jaki si zamierzao, byle tylko byy wykonane rzeczywicie jakie dziaania. Czynno jest prac, jeli zmierza do ksztal. to'n'lania bytu ludzkiego, niezalenie od tego, czy wiadomie czy niewiadomie, otaz ezy osiga skutek czy te nie. Prac jest ratowanie zas5rpanych grnikw, chocia. uwaa si, e ju nie yj4, lub faktycznie pokazao si, e nie zastano ich yrvych. Prac jest koparrie studni, chocia nie natrafi'ono na r6d\o; wychowywanie dziecka, chocia zeszo ono na z| drog; zbieranie grzybw, chocia kto potem dosta niestrawnoci lub zatru si. odrbnym probiemem jest owocowanie i skutki dziaa, ktre maj by pracq. Decydujc rol odgrywa dcdatni wpyw dzia.a na byt ludzki. Uzyskanie za rezultatw lub ich brak, a ta.ke skutki czciowe albo zna,czne, lecz nieprzewidziane czy niezamierzone, naIe juz do historycznej wartoci pracy i czowiek ma na nie wpyw tylko ba.rdzo ograniczony. Zres w zasadzie rvikszo prac nie jest speniona w skali maksymalne j i optymalnej' Tutaj stajemy ja w obliczu tajemnicy caej egzystencji ludzkiej na wiecie. I6

F,
. PODSTAWOWE RODZAJE PRACY Juz przy prbie okrelania pracy zauwaylimy, e mamy do ezynienia nie tylko z problemem ilociowym pracy' a wic ilokrotnoci powtarzania tej same j cz5rnnoci, ale take z problemem rodzajw prac, ich wag dla ycia ludzkiego, intensywnoci4, doskonaociitp. Nauki szczegowe o pracy najatv/iej ujmuj ten element ilociowy. A]e tu marny przed sob take wany problem, od czego za|ey ta jako, ktra okrela odrbny ,,gatunek'' pracy? Jakoci w se[rsie doskonaoci zajmiemy si prriej, tutaj chodzi nam o to, jakie s rodzaje prac. Filozofia klasyczna mwia,- e rodzaj ptaey zalezy od przedmd'otu dziaania. Jest w tym duo racji. Czesan'ie lnu uwaano za prac' czesanie wosw ludzkich za zabieg higieniczny, strojonie si lub pieszczot, czesanie grzywy koskiej _ za obrzdek, zabaw, cz5mno wojskow lub co takiego. Ale dzi sprawa si komplikuje, bo sama czynno jest wanie przedmiotem' moe ich by nieskoczenie duo i czsto o odrbnoci decyduje wewntrzna interp.retacja czowieka dziaajcego' a nie przed'miot czyn. noci. W za:]'eznoci od zamiaru dziaaj4cego jeden i ten sam gest rk moe oznacza wiele rodzajw cz5mnoci:znak w rozmowie z guchoniemym, odpdzanie osy, ruch nerwowy' przywoywanie kogo, wyraarrie jakiego stanu wewnttz. nego, niedbay znak ktzyza itd. Wany jest tu kontekst, ale czowiek interpretuje ten kontekst. A zatem rodzaje prac ckrelamy raczej od strony relacji danego dziaania do caociowejstr'rrktury bytu lud.zkiego. Nie sposb omawia wszystkich, najbar.dz.iej szczego. -rych' rodzajrv prac. Musimy si ograniczy do podstawowych' majc na wzgldz-ie struktur bytu ludzkieg'o: L. Z tra,dy,cji,najbardziej jest dla nas wyrana i konkretna praca o charakterze produkcyjnym. Zmierza ona do zaspokojenia podstawowy'ch potrzeb, li:tre - tIoch niecile _ nazJrt'va si gospodarczyrni: odywianie si, utrzymanie ycia, ochrona ycia biologi'canego (strj, mieszkanie, higiena, leczniot'wo), zachowanie gatunku (m. in. utrz5rmanie potomstwa) itp. Praca ta produkuje (np. w rolnictwie), wytwarza lub przetwarza (np. rkodzielnictwo, przemys) przedmioty dla zaspokojenia wszystkich tamtych potrzeb. W konsekwencji tutaj nale takie czynnoci usugowe jak dostarczanie ma. teriaw i przedmiotw, ich wymiana, handel oraz dddawanie rnych innych usug gospodarczych. Praca jest w tym

t7

.F

b F

wszystkim cz1rnnikiem produkcji, obok iiemi i kapitau, i to _ czyrrnikiem gwnym. . . wedug wielu 2. Dalej, mona mwi o pracy spoecznej, cho nazwa ta rwnie jest nieostra. Jest to dziaalno zmierza jca do tworzenia, ksztatowania i rozwijania bytu spoecznego. Wprawdzie celom tym mrrsi by podporzdkowana take praca gospodarcza, ale, cilebiorc, charakter tych prac nie jest ten sam. Przede wszystkim dostrzegarny czynnoci, zarwno jednostek jak i zbiorowoei' nie bdce czynnocia. mi gospodarczymi, lecz z natury swej bardziej spoecznymi ,,organizacyjnym,i'': wychowanie do zycia w spoe,cznoci, dziaano na tzecz integracji grupy ludfkiej, godzenie zwanionych grup etnicznych, zatz4dzanie spoeczeStwem, ustanawianie praw i wymiar sprawiedliwoci, prowadzenie polityki i dyplomacji wewntrznej i zewntrznej, usugi nie zwizane z dystrybucj, a przede ws.zystkim szereg ,,subn' spoecznych: suba zdrowia,,,komunikacja'' w najszerszym znaczeniu tego sowa, organizacja wypoczynku' usuwaniB mieci i odpadkw. Organizm spoeczny trzeba karmi, vt.tzy. mywa, a take budowa jako kolektyw. Spoeczno oka. zuje si swoistym bytem, swoistym organizme,m ywym, ktry ma swoje potrzeby wyrnagajce zaspokojenia i musi lvykona r'aciwe sobie prace. 3. Poza tym jest cay rodzaj prac, ktre nazywa si kultu. rowymi. Rozmaite s rozumienia kultury, ale przyjmujemy, e rvszystkie obracaj4 si wok wyszych tresci ycia ludzkiego, a wic chodzi tu o to, co tradycja nazywaa ku1tur duchow. Stqd prac w tyrn zna'czeniu bd take wszystkie dziaania czowieka, ktre zmietzaj do,,uczowieczenia'' ycia, uatwienia go, ucz5'nienia szczliwszym, bardziej penym treeiowo, bliszym prawdzie, dobru, piknu. oprcz produkcji ywnoci, opt6cz utrz5rmania ycia zbiorowego doniose s rwnie czynnoci tworz4ce duchowe treci dla tego organizrnu: poznanie, nauk, sztuk, wysze pragnienia i. Wszystkie te wartoci s4 koniecznym ch'lebem zbiorowoci oraz czynnikiem jej duchowej stru,ktury i rozwoju. 4. I wreszcie z chrzecijaskiego punktu widzenia mwi.my o ,,pra.cy religijnej''. W starym ujciu prac t zalriczar'o do dziedziny kultury duchowej. Wydaje si to niesuszne. Chrzecijastwo zda je si wymienia pra.ce religijne jako odrbne od kulturowych. S to prace w jakim szerokim znaczeniu, jak praca Boga, dziea Boga, praca Chrystusa, prace zbawcze, apo'stolskie i kosoielne. Tutaj mona te wliczy wszekie dziaania zmierzaj4ce do uksztattowania Ko-. 18

cioa, utrzymania go, udoskonalenia i rozwoju. Wszystkie one dotycz specja.lnego wiqzania egzystencji ludzkiej z Ba. giern. Nie musz4 wic utosamia si z kultur. Za prac w tym znaczeni'u naleaoby uzna nawet kontem.placj mi. sczn, skoro nie ulega wqtpliwoci, e jest pracq (umysow, duchow4), wszelki wysiek t:wrczy w dziedzinie zarwno poezji jak i np. matematyki. Po wtre' pTace relijne jakiego odrbnego przedmiotu materialnet nie musz mie F go. Pod tym wzgldem prace' lrtre nazywamy religijnymi, nie rni si od prac doczosnych. o ich ,,re1igijnoci'' decyduje tylko wewnEtrzne odniesienie czowieka, ich szcze, glna interpretacja ze strony osoby religijnej. W tym sensie pra.ca religijna jest raczej pewn prac podmiotow, jakim .. horyzontem oglnym dla prac osoby rvierzcej lub jakim j szczeglnym znakiem ukrytym w kadej pracy ,,wieckiej''. F Zadaniem ,,teologii pracy'' jest wykazanie, rc kazd'a praca ludzka ma aspekt czy walor religijny, a wic e kad,a ptaea jest w pewnJrm sensie ,,religijna". Wydaje si, e przed.stawiony podzia rodzajw pracy in. } spiruje Soboru Watykaskiego II. Sobr wyranie .nauka I I Wvmrema: 1. prac gospodarcz ,,dla utrzymania wasnego ycia f l i swoich najb}iszych''; 2. prac Jpoeczn, pojmowan jako dziaanie na rzecz kol munii z innymi lrrdmi i suenie im mioci;,,czowiek'czy si przez prac ze swoimi brami i suy im mioci''; 3. prac kulturowq jako ,,wspudzia w doskonaleniu rzeczy stworzonych"; 4. religijny, zbawczy w;'miar pracy' ktra ,,ezy z deem zbawcz;rm Jezusa Chrystusa''.2 W su.nie w.szystkie cery rodzaje prac stanowi jedn t J podstawolv pla'c o czterech oblczach. I
I J

rEol.ocrA PRACY? i
l Chocia nie byo ustalonego i szerokiego terminu ''praca''' to jednak chrzecijastwo traktowao o tym' co dzi nazywarny prac' od poczqtku. Rzecz w tym, e w Biblii mwiono o. tym w sposb przypadkowy i bardzo oglny. Kie,dy za uksztatowaa si wyej zorganizowana teologia, to o pracy mwia ona tyltlco z moralnego, ety.cznego punktu widzenia. Popularnie mwic, teologii chodzio o to, jak czowiek za-

19

chowuje si w pracy ja'lb czowiek, a wic czy nie gtzeszy przez jakie zachowanie si w pracy' ale nie przez sa,mq prac' ktra nie bya nawet wprowadzana w obrb moralnoci, chy.ba e j traktowano jako zahowan'ie .si czowieka. Tymczase.rn w penej teologii pracy chodzi, po pierwsze, wanie o wprowadzenie pracy w samo serce moralnoci, a po wtre' o pewnego rodzaju ,,dogmatykl' pra'cy, czyli o teologiczne traktowanie o pracy jako o bycie, a nie tylko o jej waoci moralnej. .W Po.lsce problem teologii pracy po'stawi chyba po raz pie.r'wszy, w r. L443, profesor Uniwersytetu Jagielloskiego, Benedykt Hesse w swoim Kornentarzu do u. Mateusza. Ail,e ptzewaa tam jeszcze ujcie moralistyczne, jakkolwiek w trcstaci caego tralctatu. Polcy synli z myli prakseologiczproblem pracy postawi nej. W spoeb moralnodogmatyczny u nas' chyba pierwszy, w r. 19ll5, Stefan Wyszys,ki, pniejszy biskup i prymas, w publikacji Duch pracg ludzkej. Ujcie jeszcze bardziej dogmatyczne stara si przedstawi na Zachodzie Gustaw Thils w r. 1946. Poparli go w tym M. Chenu, H. Rondet i inni. Dzt ju,nastpi-ataka ,,nobilitacja'' placy w teologii katolickiej, e synny podrcznik teoogii dogmatycznej pt. Mgsterum salutis zarnieci cay traktat o pracy w rama'ch antropologii teologicznejs. I tak chcemy coraz lepiej rozwija to, oo Sobr Watykas'ki II jask4 wizj rzeczy stworzonych''.4 nazwa,,chrze'ci Z gry trzeba wyrzrri trzy moIiwe rozrrtnienia teologii pracy w chrzecijastwie: 1' Jeeli przyjmiemy istnienie rodzaju ''pracy religijrnej'' (pracy zbawczej Boga, Chrystusa, Apostow, kalpanw, mi. sjonarzy, mistykw itp.), to musimy zauwazy, e teologia tej pracy istniaa od pocztku i bya teologi w tra'dycyjnym znaczeniu. Jeli po prostu praca tworzya ,,de'o Kocioa'', to nauka chrzecijaska traktujca o budowaniu Kocioa bya jednoczenie nauk o pracy. Najszerzej zres biorc' cae objawienie chrzecijaskie jest jak wizj dzie Bo. ych, jakich dziaa reigijnych bosko-ludzkich. Stqd i dzi caa teologia mwi o religijnych dziaaniach. czowieka, wrd ktrych jest i praca religijna. 2. Ale prdblem si kcmplikuje, gdy n.ie ehcerny przyj istnienia odrbnych przedmiotowo pra'c religijnych, a1bo gdy chcemy mwi teologicznie o pracach czysto doczesnych, ,,wieckich''. W kocu wydaje si jednak, ze mozna takze prac ez;rsto wieck, nie tylko prac na paszczynie stworzenia, nawietla z punktu widzenia caego objawienia 20

objawienie mwi o stosunku czowieka chrzecijaskiergo. tego stosuni Jo- soe", a wic o po.dstawowvch o1v1n{kach ktra. teologia, to.robi moe nardziej Ty p,"y. o r.", donaukach i na ""iri lecz si nie iytk na objawieniu, ;;i# ."slllnu""ze'ne zreszt mog w rozmaity sposb wchodzi jaski : chrze,ci pod .-;l nie'bos.korr wydobywanie miedzi, ale wyko.lrtry li f."." 'p,,., wieckie, np. chrzecija. jest jednoczenie robotnika, .'y."",," moty. pracy, chrzecijask wizj ,,io".,,, ma chrzecijask prac; nb rzutuje wszystko to i *".j,,kodeks moralny itp., 1ub ;]';; prace wieckiew$konywane'przez niechrzecijan * ogoi" niewierzqcych, ale w rodowisku chrzecijas.kim, i na samym ktre" moe wywiera swoje pitno i na pracy jest potrzebna temu iodowisku wtedy i ,ouot.'lt..,, a wic
p.""" wieck, ktre s obracane na uytek jako insty'tucji, albo ktre wykonuje Kosci na Kocioa charytatywna' wieckiej, np. dziaalncx ,,".",poi"cmoci rvychowawcza i i,nne; pogtgy' .e ll i wreszcie @Taz czciej pojawiaj si ktra nie czowieku, w religiina energia istnieje specjalna jest pewn realale Jhrzecijaskiego, carakteru mie musi wszystkie noci wpywajqc na podmiot pracujcy i na opa. odpowiednio energia ta ludzkich; -i czynnoci ,J'iuaa''y^ w eko. rewolucji do prowadzi moe pokierowana nowana nomii pracY doczesnej. 3.Wchrze.cijastwietrzebamwinietylkooteoiprao szczecy religijnej lub o teoiogii pracy doczesnej, ae take pracy' na ktr{ skadaj si charakterystyczgotnei i."tiyc" pra,c{' e zwyczaje pracy' etos pracy' asceza pracy' liturgia chrzeciw jednej strony Z p.""y. a *'e,"cie eschatologia "trajycji= pracy kryje si nie.wliwie jaskiej praktyce i p"*rr" t"o.ia p."'.y, a z drugiej strony praktyka ta tworz.y jak now teril sam fakt p.".y wpywa na swoj tedri pracy. W praktyce trudno te trzy chrzecijaskie. rozumienia . pracy.rozdziela. Wyszoby to na ko y metodologii teolozarrlazany. Posuybardzo byby !i.,',ej, ale obraz istot.ny rzuca chrze'cijaskie zjawisko je'dnym schematem: v si . chrzecijan pracy prac' a zjawisko wiaciwo wiato na .fu nawietlaniu pracy ze strony gw,",'ri..r;" na ich rel.igi. do niedawna brano pod uwag p."*a chrzelijaskich ^awie "v.r' takie prawdy: stworzenie i Wcielenie' Ale obecnie tytto
,1

rozwinieta ^".l'J*t":i

wiadomie teologia pracy;

trzeba bra pod uwag w miar potrzeby, cao doktryny chrzecijaskiej, np. '4cznie z es'chatologi, sakrarnen'tologi, nauk o Kociele itd. Po pros.tu zjawisko pracy moze y w peni nawietlone po chrzecijasku dopiero wtedy, gy si je oglqda w blasku caej prawdy chLrzecijanstii i w wietle caego zjawiska chrzecijaskiego.

JAKT SYSTEM? Pon'iewa praca nie jest gwnym i bezporednim przedmiotem chrzecijaskiego objawienia, dlatego muszq istnie liczne i rne teorie pracy. Sama teologia glna rna swoje specjalne kierurnki i systemy. W odniesieniu do p.a,"r, "iznaczyy si ju takie kierunki teologii, jak tomiz*, ug"yste.ncjalizm chrzecijaski, pragmatyem religijny i, ostaio, teiihardyzm. Kady kierunek ujmuje prac w swoim duchu, cho take w opar.ciu o objawienie. Nie brak im te swoistego pikna, jeli dany system stanowi zorganizowan i wykoczon caos. Tuta j jednak chcemy zagadnienie pray rozpi na ogln'ie rozumian;rm systemie personalizrn.' eijaskiego. Personalizm ten patrzy na wszystlrc przez "h'"u. ptyzmat ludzkiej, ubogaconej przez ide osoby Boga. Nie 'osoby przeciwstawia si on wymienionym kierunkom, tcz jest iea. nak i aJe .bardziej otway na rnorako rzecz5rwbtocisi lepiej rozumie zwi4zek pracy z osoowoci ludzki, jednostkow i spoeczn. Przy tyrr, kategoria osoby nie jes brana statycznie, Iecz dylramicznie: jako najblisza-n"* i"uczywisto, czy ob\icze rzeczywistoci, w czasie i prze$trzeni stajcego si wiata. Trudno tu mwi o jakie} oficjalnej i metafizycznej teologii pracy, gdy w duej mierze jest ona w rcztlmieniu personalistycznym ,,porednia'', tzn. wynika wtrnie poait"wowych prawd religii i zbawienia, i jest faktycznie" tworzo_ na raczej przez samego pracujcego chrzecija.ni'na ni ptzez Urzd Nauczycielski Koc'ioa. Kolci niewtpliwie rodzi jak .teologi pracy, ale ta rna raczej sama z siebie cha. rakter oglny i inspiracyjny. Dopiero pracujqcy, jednostka lub grupa, tozpaznaj4c swoj sytuacj, zadania 1 obowizki, tworz teologi pracy jak najciiej zwizan z ich [<onkretem. Swiato Ewange'lii owieca ich od stro,rry Kocioa, a1e rrie dziaaj4 oni wedle bezporednich i cisychdyrektyw inst1tucji kocie,lnejr. Teologia ,pracy jest wic n,iemoliwa

22

I !
t I

*".. bez nich, gdy rodzi si :czsto w .miejscu spotkania si Ewangelii z ich wasnym konkrete'm ycia, z ich prac. Teologia pracy t54pu personalistycznego jest wizj samorealizacji iudzkoci w jej wymiarach wiatowych {' w aspekcie otwarcia na Byt Transcandentny. Jest to prba wzgldnie systematycznego uoenia obrazu tej dziaalnoci ludzkiej' ktra tworzy by ludzki we wszystkich aspektach, .podtrzyrnuje go, roalvija .i prowadzi w okrelonym 'kierunku naprzd. obraz ten staje si 'teologiczny tuz 'ptzez lo lsamo' e idotyczy podstawowych problemw ,czowieka, ktry szuka jakich promieni w chrzecijastwie lIIa rozvtaza nad swoj tajemnic. Z na.dziej, e ksika o precy przyniesie jak korzy praktyce pracy udzkiej, chc na tym 'm.ieJscu podzikowa red. mgr. Jzefowi Wokowskiemu za inspiracj do jej na. pisania, a redaktorowi naczelnemu IWPax, mgr. Antoniemu Kapliskiemu' za pomoc naukow i moliwowydania drukiem.

PRZYPISY l : 3 s Gaudum et spes, nr 67. Tame. Masterum salutts (praca zbiortwa). Gaudum et spes, nr 43. De iustita in rnunl'o, t. II.

T. II Eirt'siedeln 1967.

-#,,

HISTORYCZNA

Rozdzial I

METAMORFOZA

PRACY

F'
F

Dziaalno czowieka, ktr nazwalimy,troch urnownie ,,prac'', miaa svzoj histori: jakq lgenez, uksztatowanie w czasie i przestrzeni, rne .przemiany, okresy rozwoju i upadku. Historia pracy ekrarnern -czytrn lya ztes .pewnym historii 'czowieka. Ale 'trzba pamita, e innym jest historia pracy' a czyrn innym historia wiadomocl ,piacy' jej rozumienia i celowego ,kierowania ni4. Z punktu widzenia teologii najwicej nas interesuje ta druga historia, historia ,,wizji ptacy'', zw'aszcza obrazy pracy na ekranie religijnym.

MRoKI PoCZTKW

Jeli prac r"ozulmiemy jako .czynne odniesienie si organizmu do 'otoczenia dla swego trwania .i rozwoju, to pewne jej ksztahy spotykamy w zachowaniach .si kadej istoty ywej. Widzimy, jak ",rszystkie istoty ywe pracuj' ral musiao by od poczqtku' Ale sama praca ma rne szczeble rozwojowe' Do ogromnego skoku doszo przede wszys,tkirn u antropoidw czyli map czekoksztatnych, a nastpnie u czowiekowatych (hominidae), u australopitekw, pitekantropw i neandeal.czykw. Doszo tam do pierws.zej potnej ,,mutacji pract''. Mutacja ta .polegaa, fak si *ya"i", grvnie na zastosowaniu narzdzi wielokrotnego i wltorakie'go uytku, przez to bardziej zwi4zany,ch z organizmem. organizmy ywe niej zorganizowane do dzi nieiaz posuguj si narzdziami, a,le tylko przygdnie' okazyjnie i .do jednej jakiejczynnoci. bezporednich protoplastw czowieka narzdzie .U '"go si z ksztatowanie.m si .spgg;.1'ego podmiotu racy dziki wyszej organizacji organizmu, gwnie dziki "*ojowi systemu neTwowego, a wic wy.szej zdolnoci odbierania infor'macji, oraz dziki chwytnym koczynom, rkom, czyli pomnoeniu zdolnoci fizycznej ingereneji w otoczenie. 24

W rezulta'cie owa podrniotowo pracy polegaa na prbie zwi4zania ,,rnyli'' z ,,czymem,,. Wspomniane narzdzi" *ystpiy bardzo szeroko niemal jako rbiologiczne ptzygotorvanie .no,wej fazy ewolucji. Tocz si w nauce spory' do kogo naleay najstarsze narrdzia: ju nie tylko kawat a'"*''-". zwyke kamienie, napotkane przedmioty, ale narzdzia przysposobione, jak kamienne otocza,ki specjalnie zaostrzo,ne lkul_ tura 'kafuaska, oldowejska i inne), a potem tuki piciowe z krzemienia, z odtupywanymi dwiema lub trzema d,izaz,ga_ mi (kultura preszelska, szelska i inne). We1ug jednych prwote narzdzl'a wystqpiy szeroko ju -u australopitekw, lvedqg innych - dopiero u jakich osobnikw nastqpnych gaz.i ewolucyjnych. Ale nie ma ju w4tpliwosci, z- byy one lw rkach nearndertalcykw. Jeli wic waciwq prica nazwa dopiero dziaania homznis sapientis, to dziianie antropoidw, zw'aszcza hominidw t,rzebanazwa,,przed-pracq''' Na pewno wysoki poziom pracy wystpi u iearrdertaloidw' Rylce, ostrza, oskrobywacze, wiry kamienne, szyda, maczugi itp. wiadczyy o nowym stosunku hominidw do otoczenia przyrodniczego. Czy .praca ta moga mie zwizok z jakq reli.gijnoci4? W ogle religijnosci horninidw rrrie rnona utosamia z religijnoci dzisiejsz. Wydaje si, e mieli. jakq religijno intuicyjn4, ktra w stosunku ,do naszej moe by nazwana ,,przed-religi''. Nie mogy si zachowac adne pomniki ani zapisy ich przezy rel.igijnych. Wnioskujemy jednak o nich z.e spcsobu grzebania umarych' a mianowicie w postaci skuJoej, raczej picej.By to znalt wiary w ycie pozagrobowe. Z tego faktu rnona wn'iosk^owa, e prac m.oga by pewnym czynnikiem zwizarr,yrm z wyodrbnianiem si czowieka od ta przyrody, z odkrywaniom w przyrodzie si su4cyqh 'czowiekowi oraz z odnoszeniem jego trwania w wiecie, ycia, do jakiej podstarvorvej Si,y Nieznanej' Niewtpliwie ju pojmowano, e Fraca jest ko'rrieczna .do podtrzymania ycia, a moe nawet do jego kontynuacji. PoJAWIENIE sI ..PRACY RoZUMNEJ,, Do niedawna ch.rzecijanie z nieufnosci odnosi]i si ,do tezy marksistowskiej, e praca antropoidw stworzya czowieka w dzisiejszyrn fnaczeniu, czyli hominem sapentetn' obecnie lgodzi'my si czciowo z tak4 moliwoci, jakkol. wiek teza ta jest zb5 u.proszczona i ma pewne znaczenie

25

.*. tytrko na paszczyinie zjawiskowej, nie tumacz! zapowsta.. nia istoty czowieka. ,,Stworzenie'' czowieka plzez prac na. Lezy uwaa za jeden z pomylnych czynni.kw ewoItrcji antropologicznej. Zwaszcza lsze'rsze i bardziej stae zastosowa.nie narzdzi w .pracy musiao wpyp w okrelony s'posb na 'dalsz zmia]n postawy ciaa, ztlricowanie funkcji rk otaz na tozwj mzgu' Mwic obrazowo, rce nie byy ju zajte chod"e',ie*, 1ecz musiay suy innym, bardziej zt'zcelom, stay si narzdziem clelszego kontaktu niwanym ze ro.dowiskiem biologicznym, zostay ci,lejzwi4zane ze wzrokiem, idotykiem i irrnymi zmysami. Jednoczenie rozwija si mzg, dziki czemu z kolei posuwao si dalej wytwarzanie narzdzi. Hominidzi intuicyjnie odkrywali, e ptaca pomaga .im przetrwa, chroni 'si przed niebezpieczestwimi, a nade wszystko adaptowa si 'do warunkw y'cia' Std z dzisiejszej perspektywy moemy ipowiedzie, e antropoidalny ,dobr natural,ny w ewolu,cji homnis sapentis zacz ustporpa .miejsca czynikowi pracy. Ewoucja 'lrldzka zacza si posuwa da.lej ju nie tyle dziki doborowi naturalnemu 'i bi.o.logiczrrejwalce o byt, ile raczej dziki lpra.C} gatunku ludzkiego. |J hominis sapientis praca dotd, powie,dzmy przedudzka, uczowieczya .si, zhominizowaa. Tak widzimy jej rot w aspekcie czysto zjawiskowym. .Pojawi si .rni6'' innymi aspekt ref,Ieksji, wolnoci, planowania, praca staa si .rze. czywistoci skupiaj4c na sobie w pewien sposb wntr1e cziowieka. Tym sam1tn czowjek jeszcze wyraniej wydrbni si od przyrody i poc{u. si peniejszym lpodmiotem swych dziaa. Nastpia {prawdziwa eksplozja narzdzi celowo i wiadomie konstruowanych i stosowanych w abiera.c'twie, owiectwie, rybowstwie, hodowli: noe, siekiery, strzay, groty, igy, szyda, rmoty, sierpy, har'puny, sida, sieci itp. Ewotlucja somatyczna i psychiczrra zwiqzaa si rnocnief z natzdziami. Potrzeba pracy wytworzya w czowieku Jakie nowe cechy i zdolnoci, dziki ktrym udosko. natio si bardziej dziaanie jego zmysw i narzdw, pod- dziki niosa si zdolno a.daptaiji (m. in. klimatycznej .przede wszystkim za.przyod'ziey, ognio.wi, mieszkarriu), jzyka, wyobrani, pamici' pieszy s rozwj psychiczny: itp. Czowiek zacz przewid5rwania planowania, '"tt"t.'1i, sobie uwiadamia, e ma udzia w ksztatowaniu samego siebie. Tocz si dyskusje na temat rbliszych warunkw i okolicznoci eksplozji pracy ,,rozumnej''. Czy dokonaa si ona 26

rI

na ,lij,nii kontaktu czowieka z przytod', czy w kon,ta<cie ze s'poe,cznoci4? Czy pierwotnym receptorem dowia.dcze bya jaka samotna ,bardziej uzdobriona jednostka, czy komrka rodzinna lub caa grupa pierwotni? Czy tozwj matzdzi szed naprzd dziki praktyce, czy gwie dzikl ce. lowej obserwacji rolin i zwierzt? Nie-moemy tu rozstrzyga tych 'kwestii naukowych. Jestemy natomiast przewiadczeni, ze by. to dogodny moment do zrodzenia sii penej refleksji religijnej. Praca nie pozostaa bez wpywu. na obudzenie si tej refleksji. By moe, refleksje reugi3ne ,pojawiay si najpierw u jednostek o wyszym .o"*o1,. .'*ysowym i z .czasem .dopiero przejmowane byy p,,. g,u$y spoeczne otaz z|eway si w pewne nurty dowiaacze ligijnych, ktre botem przyjmoway posta religii instytucjonalnych. Charakterystyczne jest bowiem masowe grzebanie zmarych razem z narzdziami pracy, niekiedy '"" z rnateriaami do sporzdzania narzdzi. Jest to lid wiadomego wiqzania pracy i religii. Musiano przyjmowa religijn godnopracy oraz koniecznopracy, nawet na drugi.wicie. Prawdopodobnie reli.gia miaa wspiera przede wszystkim owocno pracy. Nie chodzio bowiem tytko .o zycie p6niejsze. rnne lady wiadomo'ci reiigijnej mamy w sztu.ce pa^zaleolitycznej, sigajcej dziesi4tkw tysi'cy 1at wstecz, chowanej w grotach Altamira, Font de Gaune, tr_as,ca.ux. Gri_ maldi, Aurignac i wielu innych. Znaleziono ta,m i poski, ale bardziej 'wymowne s malowida tych grot,' majcu r'". 1aktet magiczny zwizany z mylistwem. niektiych malowide zdaje si te wynika, e kobiety miay magicznie zwabia zwierzta i tak wspietay mezyzn w polaniu. Na podstawie bardzo s'kpych danych trudo powiedzie, ;ak przedstawiaa si wtedy sprawa prawdziwei religii rnej od magii. Ale nie mona przekreii moliwoici, ze l relilgia ta bya u'ui'aanaza jak lduchow .specy{iczn4 |pomoc w pracy. Mona ptzypllszcza, e ju .pierwsi hornines sapientes traktowali prac jako dziaanie mocy udzkiej, ktre ma jaki u',dzia 'w Mocach lWyszy'ch. Tym samym ukazaa si pewna kierunkowo pracy, a mianowicie: utrz;rmanie ycia, ko.ntynuowanie go, zwracanie ku Bstwu, wypra'cowywanie jakiej ,,szczfliwszej krainy''. Dziki pracy moga si zrodzie o'gromna ,,'nadwyka', pragnie i de czowieka, a zw..asz. cza wybieganie w przyszo.Religia za bya pewnego rodzaju pierw.sz ekonomi pracy i pierwszym sposobem wyszego ni zatzdzania.

27

PRACA nsrwo Nastay dugie ,rlieki utrwalania pierwszych zdobyczy ewoIucyjnych. Z czasern jednak i ten okres okaza si etapem gruntu pod ,,nowe''. Pew.ne wyobraenie p.'yg'to*y*ania moemy sobie wyrobi na podstawie ,,pierwotnych ; ' kur'' starych udw, rozsianych po stosurl'kowo mao ruchliwych zak4tkach Afryki, Australii i Azji. od dziesitkw tyscy at formy zycta fbiera.ckie, owieckie, pastenskie, a zlv'aszcza rolnicze, tworzyy rozlege pasmo poszukiwania idei Boga Najwyszego. Idea ta bya konkretyzowana czsto w siach .natury a cza"ami w ,,dobrodziejstwach ku.ltury''. Byo to jakby .poszukiwanie Boga w zjawiskach soca, ksiyca, podnoci, wody, ziemi, wiatru, drzew, puszczy otaz eaego Szef g U zwietz4t. Zdaje si, e .pod tymi zjawiskami szukano jakiej jednej Siy Pierwotnej (jak np. mana), ptze. nikajcej ycie natury i jednoczcej wszystkie dziaania st.wo. rze r' 'sensown caos. Sila ta bya rozumiana niekiedy jako pewien rodzaj pracy wykonywanej przez bstwo, w ktrej uczestniczy i czowiek. Pierwotna Moc ,1pracuj4ca'' w wiecie i nad wiaternprzedstav;iaa dla pierwotnych religii jak cig4 nieu'iadomq, Raz 'bya to sia bogosawiona dla czoktrej dorwiadczano. wieka, druglm razem - .zdawaa si mu zagtaza i niewoli go. Raz bya mu oparciem i podstaw, innym razern'stawaa .' ''" drodze jak pnzeszkoda, .przynajmniej dla niektrych rodzajw dziaa. P;az d'aa cakowitej biernoci, u'legosei drugim razern kazaa mu si .buntowa ja,kby nie i .posu,chu, tylko przeciwko przyrodzie, ale i przeciwko samemu bstwu, niejako wyz;rwaa go na lpojedynek, na prb si. Religie pierwotne s4 wiadectwa,mi tego rodzaju ,dowiadcze ]udzkich. W rezuItacie czowie'k nie by pe'winy' gdzie tkwi najwybza kluczowa sia: w bstwie, w pnzyrodzie, w nim sa'religiach neolitycznych, mym, w jego pracy? 'W pniejszy'ch gwn si jest b. przekonanie, e za'czosi ksztatowa 'czowiek stwo i ono wykonuje waciwq prac w wiecie, a .bstwo pozwoli l uzypracuje na tyle .tylko, na ile mu czy si. Schernat ,,bstwa-pracownika'' uleg peumej zmianie w re. ligiach rpierwszych wyszych kultur rolnych i miejskich. Wtedy czowiek zacz' odkrywa pewne ,,uginanie si'' rzeczywistoci wiata pod si jego dziaania wasnego, a jednoczenle i bstwo wydao si ardziej ,pomocniczo nastawiorre do czowieka pracujcego. w ten sposb rozpowszech.

t
I

z8

niy. si {koncepcje ,,boga kultury,,: za.oyciela plemienia, stwrcy czowieka, organizatora ycia spoecznego, dawcy praw i obyczajw, ,dostarczyciela ognia... A nawet ur,vaano, e bstwo dostarczyo narz$,zi i niejako stoi za nimi. Mwiono wic skrotowo o bogu motyki, puga, koa, kanau' 'garnka, zboza, wrze'ciona, ttzody, pichlerza itd. Tutaj Jigle 7eszcze dziaa przede wszystkirn bstwo, ale powoduje si ono dobrem czowieka i czowiek otrzymuje jak szarrs wsppracy, jak monos diatogu. Bard.zo pno6tym' a ptzez to wielce ty.pow5-tnprzykadem tych pogldw jest modlitwa o deszcz plemienia Konde znad jeziora Niasa: Mbambo! Ty naszym ojcem, a my dziemi twymi, ty nas stworzy; dlaczego chcesz naszej mierci? Daj nam kukurydzy, bananw i fasoli! Dae nam nogi do skakania, dae rce i wy do roboty, Daj teraz deszez,bymyzebra mogli plony.t

i
l

Niektnzy uczeni uwaaja, e w zjawisku .po,dziauna czarownika-kapana i zwykych wyznawcw bstwa, pojawia si najstarszy podzia pracy na umysow i tizyczn. Czarownicy i kapani ,rnieli by zwolnieni z bezporedniej produkcji, by zajq si obrzdami, a nawet pewnego rodzaju przer'odnictwem ycia grupowego. A zatem powstaa ,,warto dodatkowa'', ktra pozwalaa na utrzymanie hielicznych ludzi nie biorcy'ch udziau w produkcji. Jednoczenie pojawi si pjerwszy symptom wyzysku, a mianowicie przywas zczania sobie przez kapanw cudzej .pracy. Jednake poglqdy te s dosy sztuczne i opieraj si na zbytt wskich podstawach. Z jednej bowiem strony ludzi nie biorcych bezporedniego udziau w produkcji byo wicej, bynajmniej nie z powodw religijnych: dzieci, starcy' jeli doyli, chotzy, a zreszt ka. pani mogli poza kultem bra udzia w produkcji' Z drugiej strony musiay ju istnie 'gowy rodw, .na.czelnicy plemi'on, inni przywdcy zbiorowisk, ktrzy rnieli wpyw na ycie grulp' a zapewne te kierowali pracami zespoow5r,mi,jak po'lowaniem na gnrbego zwietza. Czyrrno czarownika iub kapana jest raczej .prototypem wadzy spoecznej, ktra jako zatzdza pracq spoeczn i organizuje j. 'Przykad ten wiadczy raczej o odczuciu zwizku owocrroci pracy z siami p:;yrody i z Istot Nadziemsk4. Kapan wic mia d'ziaa wanie na rzecz pracy' na rzecz skutecznoci pracy,

29

a nie jako kto, kogo zwolniono od pracy :fizyeznej na t7ecz jest w sobie sprzecz',urnysiowej,,. Zres ws'pomniana teoria ''", o jeti kapa,n wykonywa prac ''umysow'', a nawet przewodzi grupie, by zapewni owocno jej pracy, to nie mona tego uwaa za wyzysk. Naszym zdaniem jest to jeszcze jeden przykad cisegowizania pracy z religi.

MEZOPOTAMSKI,,CUD

PRACY"

Na przeomie V i IV tysiclecia przed Chr' pojawia si faza wysokich kultur. Chocia praca przyczyni'a si faktycznie do zbudowania tych wszystkich kultur, to jednak wiadomopra,cy i jej wartociowanie nie byy we wszystkich 'kultura'ch jednakowe. Ciekawy jest przypadek miast pradawnego Surneru. Sumerowie tak podziwiali si pracy iudzkiej, e przyznali jej charakter boski. Wiele relii uwa. ao prac za wol i nakaz bogw, ale Sumerowie uwaali, e praca ludzka jest subbogom w dos}ownym znaczeniu, e jest po .prostu potrzebna bogom. Su,merowie mogli si poszczyci olbrzymimi osigniciami w dziedzinie rolnictwa, rkodzielnictwa i ,,urban1zacii,,' Ptzy .ludem, w ktrym rozwi,n si tym byli chyba pierwszym postpu i techniki. Podczas gdy jeszcze pra'cy, kuilt wyrany pi,ekaiy starotestamentalne w konflikcie dwch faz kuli,l,o*yh. pasterskiej i rolnej, opowiedziay si zdecydow-ajska nie za pastrsk, obawia jqc si, e kultu.ra agrarna i mie prz5rczyni si do upadku religii i moralnoci (Rdz 4,I-24), io Sumerowie nie potpiajqc pasterstwa, opowiedzieli si za wyszoci4ronictwa (por. mity: Emesz i Ente.n, Lahar i Asznan, Dumuzi i Enkimdu). Uwaali oni za pozytywny postp przejcie od pasterstwa ,do rolnictwa: ,,Niechaj pasterz nie .ta'a si by rolnikiem''.2 Uwaano przede wszystkim, e do uprawy roli trzdba wyzszej wiedzy. W ,,podrczniku'' dla rolnikw z III tysiqclecia przed Chr. za'chowa si obraz wysokiego poziomu uprawy roli. Mamy tarn precyzyjne wskazwki J posugiwaniu si kanaami irygacyjny'rni, stopniu nawadniania gleby, o sposobach oczyszezania zie'mi, ogradzania, rozbijia darni motem. Znajdujemy przepisy o iloci bruzd, gibokosciorki, o wrzucaniu ziarna siewnego ,,redwch palcw''. Kae si poewa wod gu.larnie na gboko przestrzega si przed pnym z,bieraniem zboa i"ki "boz", y zbyt dojizaego. Przypomina- si o przygotowaniu na-

30

rzdzi i ludzi przed nadejciem czasu orki i riw. Kae sie dokonywa niw w zespoach trjosobowyeh: eca, wizcego snopy i pomoonika. Mona mwi nawet o pewnej ,,teologii pracy''. Wedug Su'merw bg Enlil sporzqdzi rnotyk dla .uprawiania zie] mi, ale powo'dowa si chci skorzystania z niezwykej rnocy ludzkiej pracy. Sami bogowie nie mog wykonywa-takiej pracy' czowiek wic pod pewnym wzgldem zosta lepiej wypo,saony rri oni. Wobec tego bogowie musz korzys,ta z pracy czowieka, eby nie prrowadzi ycia na poziomie zwierzcym. . Jady (boskie Anunnaki) rolinyustami, niby barany, Piy wod prosto z roww (...). . Dla dobra podw ich witychowczarni, ich posiadoci, czowiekowi zostaodane tchnienie ycia8. Chocia bogowie dostarczajq narzdzi, to jednak niewiele mog4 zdziaa na wiecie bez cz'owieka. W micie .,Trzoda i ziarno'' zawarty jest pogld, zezanim pojawi si czowiek, nie .byo trzody, ziarna, odziey, zuierz4t, domowych, uprawy ' ziemi, sporzdzania chleba, szat i naczy. Mona powidzie, e przed czowiekiern nie byo wiata nadajcego si .do zamieszkania przez istoty rozu,mne. Inn oprcz rolnictwa Tzecz4, ktra urzeka ten genialny lud, by wczesny przemys i urbanizacja. W miasch sumerskich w trI tysicleciu byo wiele takich ,,zawodw'' jak kapani,. antropologowie,'lekarze' peborcy podatkowi, poci, pisarze itp. Aie przede wszystkim bya niesychanie szroka garna rzemielnikw: cieli, kowali, kamieniarzy, p'atnetzy, --.'.a."y, stolarzy, mieszaj4cych glin, wypalajcych cegi, budowniczych domw, budowniczych statkw, kotodziejw, Szewcw' piekarzy, cukiernirkw, tzenikw, ogrodnikw, Piwowarw, gatncar zy, wikliniarzy, tkaczy, ptzd'zatzy, rytownikw, ttagarzy, mynarzy, kucharzy, zdobnikw, gar'barzy... Po-prostu boska .potga pracy objawia si w preyzji, spe. cjaiza'cji, w nieskoczonej iloci ksztatw. Surnerowie wszedzie wi.dzieli moe bosk: ,boga .motyki, cegy, mota, ognia kowalskiego, podw rolnych, planu budowy wiqtynl ltp., al.e jest 'charakterystyczne, e te moce boskie byy w jakim sensie i w rku ludzkim, w rku pracujcego. Oczywicie, wiara w rnoc pracy nie prowadzia do samoubstwienia ani do przypisywania sobie wszechmocy. Ludzie ci nie byli ,bezkrytyczni co do swoich osigni. Znane byo szerko powiedzenie ironiczne: ,,Lis nasiusia w morze i powiedzia: ,Cae morze jest moim dzieem<''.4

31

Najwaniejszym dowiadczeniem lprac} byo miasto. Surnerowie patrzyli .na Swe 'miasta-pastwa, liczce do 40 tysicy mieszkacw, jako na jaki ,,mistyczny'' skutek i owoc pracy. W miecie dokona si rozwj spoeczny. Rolnictwo i rprzemys przyczyni.y si do rozwoju handlu. Nastpi ztTt1icowany pcdzia pracy i powstay klasy spoeczne, cznte z klasq niewolnikw. W sumie miasto stao si symbolem 'nowego wiata, ktre ,,stwarza'' praca i ktre ma zarazem charakter reigijny' Miao ono rodzaj ,,duszy'' o wielkim cinieniu wartocl moralnych, spoeczny.ch,nauki, sztuki, wierze i praktyk religijnych. Byo nieraz rozumiane jako ,,ziemia wita'', zadatek raju, wznoszonego ludzkimi rkarni lprzy pomocy si bo'skich i idei, ktre rodz uczeni, badacze i kapani. W ten sposb rozwijaa si teologia miasta. Centrum nowego wiata stanowia wiqtynia. Z wyyn wiqtyni zarz4d'zano caym yciem miejskim a do okresu akkadyjs'kiego i babilo'skiego, stosunkowo pno wyodrbni si konieczny czynnik wiecki. Jeszcze raz potwierdzia si regua, e ,,sekularyzm,, todzi si dziki religii. Ze wityni rzemielnik otrzymywa surowiec i do niej zanosi swoje produkty. Kapani dawali receptury wykonania, dostarczali narzdzi i rodkw produkcji, oraz kontrolowali prace. W wityniach kupcy przechowywali swoje towary. I(apani tworzyli projekty budorvlarre, prawodawstrvo miejskie, ,plany kanalizacji itp. Oni, w imieniu religii, rozwijali idee tworzenia nowego .wiata doczesnego. Byo to wic przedziwn.e zvizanie reiigii ze wiatem pracy' gdzie wi4tynia suyanie tyle dia kultu, ile raczej bya dusz dziaa i prac .wsp1noty-miasta. Szkoda, e ten ciekawy ,,eksperyment" religii pracy zarzucono w okresie babiloski.m i asyryjskim. PRACA ,,HIERATYCZNA" W tyrn samym czasie w Egipcie gromadzio si inne dowiadczenie pracy i religii, w wielu punktach przeciwstawne do sumeryjskiego. w Iv tysicleciu. przed Chr. byo i tam wiele bstw agrarnych, zwierzcych i natury: kr.okodyle, lwice, soce, Nil, bg pustyni itp., ale bstwa te odpowiaday tylko maym grupom tudnociowy'm' I cho |przetrway one jeszcze bardzo dtugo, to jednak nie byy gwnym rd. em inspiracji dla egipskiego ;,eksperymentu'' pracy i religii. w III tysi4cleciu z.aczysi ksztatowa ,,wielkie teologie'': heliopotitaska, memficka' tebaska. Zarwno warunki geo.graficzne, jak i henoteistyczne tendencje religii nie sprzy32

7
I

jay tworzeniu si wielu skupisk .miejskich, ale raczej ja. kiego jednego innperium, krlestwa. W ten sposb reali. zowao si jakim dowiadczenie pracy w postaci ,,pracy krlestwa''. Systemy teologiczne by jakby odbiciem idei piramid. Przedstawiay wiat jako monolityczny, niezrnienny, uciekajcy od doczesnoci. o ile w Sumerze idea nieba nie odgrywaa wikszej roli, na to miejsce budowano raj na ziemi, to w Egipcie gwny nacisk pooono na wznoszenie jakby ,,krlestwa niebieskiego'' pza zemi. O ile w miastach Surneru praca, w swej genezie boska, miaa suy przede wszystkim ludziom na ziemi, a dopiero ptzez lu'dzi bogom, to w zjedr-loczonym krlestwie Egiptu praca miaa suy tylko najwyzszy,m bogom. Prawda, e faktycznie praca suyajakos Iudziom, ale wedug ,,teologii'', wedug ,,wyszej wiadomoci''miaa suy bogom, miaa by ,,sakralna''. Najwyzszym celem pracy byo pokonanie ndzy, marnoci i zmiennoci ycia na ziemi, ale w drodze do innej krainy' W wito boga Mina z okazji hiltl. krl zyna. 'pierwszy snop pszenicy, ale nie bya to czynno zwi4zana z w.adz krlewsk, leez pouczenie o 'poddastwie bogom, uwicenie plonw i ukazanie wyszych przeznaczeit prac ludzkich. Podkrelanie moralnoci pracy rwnie dodawao jej charakteru hieratycznego. Poza zaspokajaniem potrzeb cielesnych miaa ona stanowi gwne miejsce wiczenia 'cnt, wartoci moratrnych, prawdy (maat). Najwaniejsza jest ,,dobro'' w lpracy brana na wag przy przechodzeniu do wiecz. nej krainy. Pracownik to ,,czowiek - system pracy'', narzdzie najwyszego boga, ulege krlowi, .pokorne, dostarczajce ,,chlebw bo5rch''.Bodaje obrazem nowego wiata miay lby piramidy. Nowy wiat wyania si jako ,,wtze pierwotne'', jak pola z wd Nilu .po ustpieniu przepywu. Czowiek ma tylko zwa,a na przyjcie tego innego wiata i przygotowywa si na nie rnoralnie. Caa wizja rzeczywistoci bya pod 'przemonyrn wpywem takiej eschatologii. Mimo za takiego oczekiwania ,,wiata wiecznego'' kapani bynajmniej nie rzdzili prac' wbrew lpopularnym dzi mniemaniom o staroytnym Egipcie, mo'e z ma'ym wyjtkiem okresu Rarnesydw, w rodku II tysiclecia. Jak praca tak i kapani byli podporz4dkowani najwyszemu bogu krIestwa, bogu pastwa. Z eschatologicznym charakterem pracy czy si take aspekt penitencjarny. Praca zawsze wyrastaa z pewnego wyzwania, jakie przyroda rzuca czowiekowi' AJe w Egipcie

33

'I

II
I

L !9

IE

byo to wyzrvanie szczeglnie cikie: ciqga niepewno losu, trud walki z pustyni4, brak gotowych z natury rodkw ywnoci. Cay cisat wysiku musiaa wzi na siebie warstwa najnisza 'spoecznie,najpierw chopi, a w II tysicleciu take niewolnicy. Trud by olbrzymi, wyrnagajcy sta' ,,re1igijnej'' ofiary, nie tylko przy budowie piraej jakie} mid, ale take w ty.m inieustannym czerpaniu wody z kana.w, zwaszcza e pno wymylono urawie, a. i budowa kanaw sz'a zawsze opornie. Podobnie rzemioso rozwijao si wolno i pzno. Cay wysiek pracy ludzkiej zerodkowano na budownictwie, ktcrre jednak jakby zamtozio .na zawsze histori pastwa. Trudne pooenie ludu pracujcego maluje bardzo sk4pa literatura, jak Skargi ch,opa. Zimna religia i 'despotyzm .pastwowy odebray pracy w Egipcie resztki spontanicznoci i wolnoci. W istocie swej niemal kada praca bya jako ,,pastwowa,,: ptzez pastwo zadawana' przez pastwo kontrolowana i przez pastwo ''posiadana''. Trudno nawet powiedzie, czy ziemia uprawiana przez chopw bya wasnociprywatn, gdy ptzez tysiqce lat bya we wadaniu pastwa. W cayrn imperium panowa centralizm pracy niewolniczej. Spoeczestwo dzielio si w zasadzie tylko na dwie klasy: tzdzcyeh w imieniu boga i krla oraz 1rcddanych. Wadza 'pastwowa tylko pozornie bya religijna: 'to raczej ona bya bogiem. Powsta wprawdzie gwatowny spr o pastwowy czy religijny charakter pracy w okresie Nowego Pastwa, kiedy to w Tebach na miejsce boga Amona wadza pastwowa wprowadzia ,'pastwowego'' boga Atona, i walk t wygrali raczej kapani, obrocy boga Amona, ale w efekcie nastpio tylko rozbicie pracy na pastworv i witynn4, ptzy czym obie miay jeden i ten sam charakter. Z chwil jednak nawet tak powierzchownej zmiany tozpocz si proces rozpadu dawnego monolitycznego systernu 'pracy, oddalili si wielcy bogowie i pojawio .si mnstwo maych bokw, ktrych ju nikt nie m6g zwiqza w jeden '|panteon. W konsekwencji i praca hieratyczna roztrzaskaa si jak lustro na mas mao przydatnych kawakw. Tak przemino jeszcze jedno dowiad. czenie pracy o charakterze pastwowym i imperialnym. MDRo PRzEcIwKo PRACY

Przyszy inne dowiadczenia pracy w ramach tej pierwszej fali wyszych kultur. Na rodkowym i Dalekim Wschodzie ksetatowao si stanowisko mdrociowe o podou re34

:..'

rl
I

'i

li
li
i

,l

liglinym radykalnie negatywne wobec pracy. oczywicie chodzio prze,de wszystkim o pTac tizyczn i gospodarcz. n chocia wszystkie te kultury wyniosa wasniJ praca' ona te pozwolia im zbu.dowa miasta i pastwa' to jednak mimo to uksztahowaa si negatywna ocena pracy fizycznej. By to dziwny rozbrat .praktyki z teori. Pejoratywn ocen pracy gospodarczej dostrzegarny w najstarszych zabytkach religii chiskiej oraz w crrin"ticrr systemach mdrociorvyeh. Tadizm widzia idealne zachowanie si w niedziaaniu, powstrzymywaniu si od pracy fl'zyeznej, w pozostawianiu w ogle spraw ich wasnemu biegowi (zasad,a ulu-tlsei). Czowiek wprawdie pracuje, a net zdobywa w pracy wartoci i cnoty, ale tym samym zanutza si w jak4 nisz stref yciow. Podobnie czowiek po. sugujc si rozumem tworzy natz$zia i technik. Ale w gruneie Tzeczy powinien podda si bezwolnie rytmowi przyrody, i nie zakca swoim rozumem biegu wyzs,ego zycia. Wymagajcy pod wzgldem etyczn5rm motyzm, ieszcze z czasw przedchrzecijaskich, popiera wprawdzie czynn mioblniego' ale i on mia raczej ni myli dobre mniemanie o drugim czowieku, nieczynienie mu z'a,yczliwo wewntrzna, nie za prac fizyczn4. Bardzo rozpowszechniony konfucjanizm gosi absolutne pierwszest*o o charakterze mora\r'm' prawnym' etykietalnym, czyn ""y'o siuby feudalnej, posus)estwa wadzy, stae awracinie do dawnoci, utwierdzanie niezmiennosi i 3eanakowosci; praca gospodarcza pozostaje w ogle na per5rferiach dziaania ludzKrego. Japonia w VII lv. przed Chr. znaa ciekawe pojcie ,,boga ezynu,, (Tadzkarao-no kami), ale czynu w przyrodzie, wiciwie pnza cz.owiekiem, oraz czynu wojskowego i hroicznego, a nie ,pracy. W Indiach przyjmowano istnienie bqw ludu i bogw pracy' ale stawiano ich najniej. Cay drociowy lrini. nizm nie widzia sensu w materii, dziaia]nosci oczesnej i w pracy materialnej.. Wedug jednego z najbardziej wpyi wowych systemw, sankhi, nie istnieje ludzki podmi p."y i kady czyn. jest zwykyrn zudzeniem: tL ,,Wszelki jeno skutek wzajemnego dziaania Gun _ energij ""ioPrzyrodn a czowiek swoj4 samoci zud,zony myli: 'J=a-to ,yni,, -rozjam czynu sPrawc<''.5 Przy doka.dnej analizie praca pada si na lune elementy, ktrym przewodzi nie czowiek, lecz jaka sia determinu j4ca czowieka: ,,Jest pi czyni nikw, ktre s wszelkiego dziaania pruyczyn4. s io: azia-

35

acz, ciao, rne jego organa' rozliczne rodzaje energii ora Duchy kierownicze jako czynnik pity (...) Poniewa tak jest' ten ktry _ z powodu nikego rozpoznania - siebie samego uwaa za jedynego czynw swych sprawc, zaiste spaczony ma sd i nie widzi jasng''o. Wytwory s tylko pozornie 'ludz'kie. Rzeczy istniej wiecznie, a ich ,,sprawianie', jest tylko .uwidacznianiem d1a nas. Ry w misce nie zosta. przez ich przedmiotowo, lecz otrzyma tylwyprodukowany czowieka ko stan widzialnoci. Rzecz;rwisto sama si przelsztaca i okazuje czowiekowi rne swoje strony, ale czowiek nie wpywa na to w spmb realny. oczywicie, interpretacje systemw bramiskich mog by rzne. Tote nowsze interpretacje zwykle bardziej doceniajq prac' ale adne nie mog jeszcze zapewni jej naieytego miejsca w myIi indyjskiej. Niedawno zmary zwolennik systemu wedanta, S. Radhakrishnan, chce dowie, e nawet kastowo miaa by tylko rodzajem podziau pracy] ,,Praca jest czytamy - podstaw wszystkich stosunkw midzyludzkich. Podczas gdy o trzech pierwszych klasach mwi si, ,e jej cz.onkowie s powtrnie urodzeni, o czwartej 'powiada si, e jest raz urodzona, a tym samym ni,sza. oznaeza to tylko tyle, e 'dziaalnoczonkw czwartej klasy iest instynktowna i nie kierowana ptzez wiedz, si, czy wzajemn usug. Podczas gdy badacz prawdy (bramin) pracuje z. ra. doci badania, bohater czynu (kszatri,ja) pracuje z poczucia powodowany godnoci, artysta i biegy rzemielnik ('*^ajja) jest mioci sztuki i' nawet najniszy robotnik (sudro)ma poczucie wartoci placy. Chocia wszyscy oni dziki dharrnie (temu, co dobre i suszne - Cz. B.) przesyceni s poczuciem swej wartoci socjalnej, to jednak klasy najnisze zazwyczaj nie .dostrzegaj planu porzdku spoecznego, a w nim swojego wasnego ieisca. Speniaj swoje obowizki, a;by zaspokoi swoje elementarne 'potrzeby, a kiedy otrzymaj zapat, s skonni do popadania w indolencj i lenistwo. Najwa.riejszym ich wkadem jest instynktowne posuszestwo i mecha. niczne spenianie obowizkw''7. Mimo wszystko kryje si w tym pogtd, e jesli praca nie degraduje czowieka, to robotnik z nizszych klas degraduje prac. Nurt pomniejszania godnoci pracy gospodarczej pyn iake korytem rozpowszechnionego w Azji buddyzmu. Wedug tej md'roci praca jest nieprawym .dzieckiem niewie. dzy. Przede wszystkim praca materialna uprzedmiotowiona (sanskara) wywodzi si z ludzkiego lepego denia do istnie. nia, z niewiadomych popdw i skonnoci.Mdrzec winien 36

szuka zbawienia od ,,rezultatw'' takiej pracy. o wartorci czowieka decyduje jedynie jako moralna czynu' polegajca na postawie wewntrznej, poczuciu yczliwoci, choby bez kiwnicia palcem dla ratowania ginqcego z $a&l, Ptzy tym praca fizyczna i moralno w gruncie tzeczy sprzeciwiaj4 si sobie. Praea bowiem opiera si na zalepion1tn deniu do istnienia i trwania, a to jest niemoralne. W zestawieniu z buddystami nawet bramini uchodzili za wielkich zwolennikw pracy. Ptzytacza si scen, jak to bramin Bharadwada bezskutecznie nakania do pracy Budd, stojqcego i ebtzcego: ,,Ja, o asceto, orz i siej, a kiedy zaotz i zasiej, zabieram si do jedzenia. Rwnie i ty, aseeto, powiniene ora i sia; .a kiedy zaorzesz i zasiejesz, bdziesz mg jes''8. Tymczasem w pierwotnym buddyzrnie takq prac zaliczano do dziesiciu przeszkd zewnqtrznych do prowadzenia- ,,czystego'' ycia duchowego i moralnego. Podobna potawa przetrwaa do dzi w wielkim odamie buddyzmu p.n. hnajana (,,may wz"). Buddyzm nie jest bezprednio systemem religijnym, a|e zaciy|y na nim niewtpliwie macierzyste wqtki religii przeeiv'stawia jqce si materii, doczesnoci i konkretom w imi ducha i wszechjednoci,a rvic religii, rv ktrej Bstwo nie wspierao pracy, Iecz taczej niszczyo j4. PRACA PRZECTWKO ..ROZUMOWI" Ludzkie ddwiadczanie pracy dokonywao si dalej. Ale znowu inaczej uksztatowao si ono .w ramach najstarszej kultury europejskiej. Z indoeuropejskiego pnia religii wywodzio si przyjmo'"vanie rv spoeczestwie trzech podstawowych stanw rzekomo z odwiecznej woli bogw: tz'dz. cych (wraz z kapanami), wojownikw i wytwrcw (owcw, pasterzy, rolnikw i rzemielnikw). Takie pogl4dy wystpoway midzy innymi w ku]turze starogreckie j, rzymskiej, germaskiej i sowiaskiej. Wedug tego schematu w kulturze greekiej praca bya naj. cilej zwi4zana jedynie z trzecim stanem. Wprawdzie na pocz4tku III tysiclecia przed Chr. praca bya ceniona spontanicznie wysoko, z:w'aszcza rzemioso i budownictwo, ale w I tysicleciu ju niewiele zostao z tych poglqdw. Jeszcze Hezjod (w. VIII/VII przed Chr.) w swoich Pracach i, d,niach (Erga kai hemerai) pozytywnie przedstawia prac na roli i tzuca znane haso, e ,,nie praea habi, Lecz hab

37

jest prnowanie'' (w. 311), ptzez co przeciwstawia si Ho. merowi i starszej tradycji; ponadto czy on mdrze prac z pokojem, a prniactwo z wojn, co podkretr1'jeszcze mocniej anonimowy utwr Spr Homera z Hezjodetn, a|e sam Hezjod zdaje si powodowa ide watki z arystokracj; ktra zabraa mu czs posiadoci,a astpnie przyznaje, e ,,okres pra.cy'' jest epok najnisz w historii, epok4 elaza. Potem jeszcze Solon (w. VII/VI) kaza kara tych, ktrzy uchylaj si od pracy. Jednake tego rodzaju akty staway si coraz bardziej sporadyezne. owszem, .pisali o pracy niemao: autor dialogu Ertia, Herodot' Tukidydes, Epikur, Arystofanes, Aischylos, Platon, Ksenofont, Arystoteles..., ale bya to tylko teoria o pracy ,,innych ludzi''. Grecja coraz bardziej w swej wizji wiata odchodzia od powaania dla ptacy fizycznej, a powicaasi ksztatowaniu rozumu. Kse. nofont podaje, e prawodawstwo spartaskie zakazywao obywatelom oddawania si jakiejkolwiek pracy gospodarczej, ze wzgldu na godno stanu wojskowego. Wedug Platona i Arystotelesa praca przeszkad,za rozwojowi czowieka, jest godna jedynie niewolnika. Czowiek ptacy fizycznej nie mcle by doskonay ani szczliwy. Praca, zwaszcza cika, degraduje czowieka. Zamiast pracy kultura grecka z okresu najwyszego rozkwitu zawierzy.'aobietnicpm samego rozumu' a wic niejako ''pracy'' rozumu. Grecy wierzyli, ze tzeczywlsto jest prze. niknita ,,bogiem'' w postaciach rozumu, adu, prawa, pikna. Rzecz czowieka jest odkrywa ten ,,Rozum'' przez dociekania rvasnego rozumu. feby by penym czowiekiem, wy. starczy mie.rozum, wiczy ten rozum, poznawa, myle, .fycie nic ponadto. cielesne jest jedynie suebnym *"'.lokiem filozofowania. Std te rvaciwy czyn ludzki to dziaalnos rozumu: poznawanie, odkrywanie, dociekanie, wprowadzanie adu mylowego, budowanie idei. Mitologiczne, konkretne postacie bogw s raczej wytwo. rami psychiki, ale nie logicznego rozumu. S jakby skutkiem kompromisu midzy rozumem a innymi potrzebami psychiki czowieka. Sam rozum jest raczej miejscem w.alki midzy czowie'kiem a bogami. Prometeusz, twrca kultury, musi bogom wykrada ogie, jako symbol kultury rozumu na ziemi, i ponosi za to surow kar. Szeroko rozpowszechnione byo przekonanie' e czowiek winien si biernie poddawa rozumnoci ukrytej w wiecie' Wszystko jest ostatecznie objte niezmienn miar rozumu. Czowiek w niczym nie tworzy wiata, lecz go tylko odtwarza, odezytuje, wydobywa

38

ze prawa i reguy. W tym wszystkim nie moe wybiega zbfinio naprzd. Na wityni Apollina w Delfach bya maksyma: lneden agan (,,nie ponad miar''). Tak powoli statyczny rozum zosta wyniesiony ponad wszystko, take ponad religi, ktra .dla Grekw bya spraw wyobrani, symboliki i uczu. W rezultacie rozum okaza'si, niestety' wrogiem pracy t'izycznej i wrogiem religii, ktra mogaby by pomoc dla dziaania ludzkiego. 'Pattzc na wiat ptzez pTyzmat logi}i rozumu Grecy na. tknli si na jeszcze jedn, wan w teorii pracy' antynomi. Niemal wszyscy pisarze greccy wiadcz o ich odczuciu ostrej antynomii pomidzy koniecznoci a wolnociq, przeznaczeniem a spontanieznociq, losem i wyfrworem. By to powd ustawicznych rozdar w teoriach czynu ludzkiego. Idc za kultem rozumu' klasyezna myl opowiedziaa si raczej, niestety, za koniecznoci4: Ananke, Tyche, Ate, Nemesis, Ery. nie itp. W konsekwencji nie byo perspektyw dla innych ludzkich dzia.a, ni rozumowe odczytywanie koniecznoci. Dziaanie ludzkie jest po prostu absolutnie nieskuteczne. a albo skuteczne tylko pozornie. ostatni problem wo'lnoci i koniecznoci w dziaaniu ludzkim zosta odzie,dzIczony, chyba jako pierwszy, przez chtze. cijastwo, znajdujce si w zasigu kultury greckiej. W chrzecijastwie antynomia ta jeszcze bardziej si .'*yranl'a.Najmniejsze pole wolnoci i twrczoci czowieka zdawao si niemoliwe w obliczu Nieskoczonego Boga rz. dz4cego ca.rzeczywistoci i najmniejszym jej akte. .leanoczenie jednak opowiedzenie si za absolutnoci Dziaania Boego przekrelao z gty sens doczesnego wysiku czowieka, zw'aszeza materialnego. Stqd i chrzecijastwa nie ominy, pod wpywem greckim, rozwizania skrajne: e dzia'a i pracuje sam Bg, a czowiek ma mono jedynie wikszego lub mnie.jszego poddania si tej Sile Wiecznej (predestynacjonizm, augustynizm); albo uksztatowao si te stanowisko przeciwne' e czowiek sam sobie tworzy los, a Bg jedynie stwarza mgno dziaania (pelagianizm). Z czasem dopiero miay si rozwin rozwizania syntetyczne i porednie. Ten sam problem wystpi pod wpywem greckim i poza chrzecijastwem. Wemy choby Islam. I tutaj stanowiska si podzieli.y. Dabryci, sufici gosili, ze w d,zia'aniui pracy llczy si tylko boskie ptzeznaczenie i konieczno,a czowiek winien by w rku religii nieruchomy i bezczynny jak trup. Zdaje si, niestpty, ze to stanowisko zyskao sobie prze-

39

\;'/ag.Mniej liczni byli kadaryci i mutazylici, ktrzy kadli nacisk na woln wol, wytwrczo i odpowiedzialno za wasne czy^y. Z trudem dojrzeway nowsze koncepcje prac)r' w myl ktrych jest to uycie wolnoci w koniecznoci. ' Wrmy jednak do poprzednich wiekw. Nie mona pomin mllczeniem faktu, e nieco odmienna teoria pracy po. wstaa w obrbie rodzimej kultury rzymskiej. Czsto twier. dzi si, e kultura ta oceniaa prac wysoko. Istotnie w religii Italikw, rolnikw, roio si od bstw pracy na roli: _ Werwaktor _ bstwo pierwszych podorylvek, Redarator bg zasieww itp. Poza tym bg drugiej orki, Insitor czczony by bardzo Merkury jako wynalazea sztuk, patron rzemios i handlu' Znane byy te szeroko dziea o potrzebie uprawy roli: Katona Starszego De agriculta.ro, Kolumelli Modszego De re rustica libri Xll i Warrona Rerum rustiKsi,gi, o gospodarstulie eo'rurn ti,bri IIl, a Cicero prze.oy. Ksenofonta' A jednak nie mona tu miesza dwch tzeczy. Po pierwsze, w oglnoci i tutaj w pracy byo co poniajqcego godnoi rozumno czowieka. Bya ona od poczqtku .p,,em,ac,ona tylko dla najniszej klasy titienses. Westa, bogini codziennego chleba, staa a kocu w hierarchii bstw. A rozpisujcy si o pracy na roli Katon i Warron, ptzeznaczali t prac niemal wycznie dla niewolnikw. Po wtre, Rzymianie cenili czyn praktyczny, dziaalno i ruchliwo' ale w yciu spoecznym. Na miejsce rozumu spekulatywnego stawiali jak ,,racj ycia zbiorowego''. Caa sia i ,,rozumno''czynu polegaa na jego znaczeniu moralnym, prawnym i wsplnotowym. Nawet pojcie wolnoci dziaania byo brane nie z d,ziedziny sfrawnosci fizyeznei, lecz z kontekstu Majc wic w pogardzie prac fizyczn spoeczrrociowego' i gospodarczq, Rzymianie rozwijali teorie czynu grupowego' obywatelskiego,'pastwowego. Dziki temu jednak ptzyezynili si do rozwoju wizji pracy spoecznej.

NAKAZ BOZY Wrd religijnych uj pracy nie moe zabrakn4 wizji starotestamentalnej. W szczegoach wizja ta bdzie analizo. wana w dalszym ciqgu naszych tozwaa, ale wydaje si konieczne naszkicowanie ju teraz jej oglnych zarysw. I znowu w praktyce praca' takze fizyczna, bya ceniona wysoko w Starym Testamencie, ale sformuowania teore40

tyczne byy rozmaite, czciowo, jako pozareligijne' pozostajqce pod wpywem myIi obcej. Przede wszystkim w lzraelu uksztatoway si dwie istotne tezy: e pierwszym pracownikiem jest Jahwe, ktry tworzy niebo i ziemi i przeznacza je dla czowieka, a ten pracuje z woli i nakazu Jahwe (Ps B,4; P"dz L,26-28; 2,7; wj 20,B nn). Tezy te ujmuj ca. tzeczywisto jako ,,nachylon'' ku czowiekowi dziki pracy: dziki pracy Boga, ale .przeduonej o naladowcz prac czowieka. Stary Testament chcia widzie czor'ieka wszechstronnie czynnym, a wic i w dziedzinie pracy f.izycznej. W najstarszych przekazach Jahwistycznych, chyba z pocztku I tysiqclecia przed Chr. wystpi nawet motyw mezopotamski: ,,Gdy Jahwe Bg stworzy ziemi i niebo, nie byo jeszcze adnego krzewu polnego ani adna trawa polna jesz- bo (...) nie byo czowieka, ktry by upracze nie wzesz.'a wia ziemi i rw kopa rv ziemi, aby w ten sposb nawadnia ca powierzchni gleby'' (Rdz 2,4_4). W podobnym duchu czowiek jest przedstawiony jako gospodarz ziemi wystpujcy na mocy mandatu Boego.W dalszym jednak ciqgu tego starego przekazu wystqpi take jeden z motyww egip skich, a mianowicie motyw ciaru pracy i oczyszczenia moralnego: ,,przeklta niech bdzie ziemia z twego powodu: w trudzie bdziesz zdoby'wa od niej poywienie (...). Cier i oset bdzie ci ona rodzia, a przecie pokarmem twym s4 pody roli'' (Rdz 3,17-18). Je'st to tekst ju z okresu wysokiego rozwoju rolnictwa, ale tym moeniej, opierajqc si na przykadach zwizanych z upraw roli, podkrela, e ptaca jest nakazana przez Jahwe, e brak jej owocw czy si z win4 czowieka i e wymaga jakiej cigej czynnoci zbawczej ze strony Boga. Mimo to staje si ona miejscem realnego kontaktu czowieka z Bogiem, kontaktu doczesnego i zaraze"rn religijnego. Wedug znacznie pniejszej tradycji kapaskiej czowiek dziki pracy ma ottzyma wadz nad wiatem, ma by krlem stworzenia, ma zaludni ziemi i podda j sobie na sub (Rdz I,26-28). W efekcie jednak jest to ju wtek kultyczrry. Podkrela on moc ducha ludzkiego, nagrod ze strony Jahwe za pobono., wysok godno wybrastwa Boego' Wszystkie prace i ich rytm poleca podporzqdkowa celom kultu, midzy innymi i przepisom o szabacie, ezyli dniu dziea religijnego (np. Rdz 2,2; W j I6,f2-30). Rewolucyjna bya teza, ze czowiek jest jako dopuszczony do pracy Jahwe i moe z nim wspdziaa ptzy tworzeniu tego wiata i srvego losu. oczywicie, nie byo to jeszcze

4l

przekonanie, e cz'owiek moe sam wszystko zdziaa lub ze B'69 nie moe da czowiekowi owocw i bez pracy: ,,Jahwe tyle daje i we nie [nie pracujcym - Cz.B.] tym, l<1rzy s mu mili'' (Ps 727,2). Poza tyrn i w Izraelu wystpi podzia klasowy typu indoeuropejskiego, .ezr'iez niewolnictwem, cho troch bardziej znonym ni w krajach ociennych, zw'aszcza gdy szo o wasnych ziomkw' Podobnie saboci Izraela bya nieufnow stosunku do prac wielkich (np. wiea Babel). W opisach dokona budowlanych Salomona kryje si sugerowanie temu budowniczemu cienia zdrady wobec Jahwe z powodu zachyniciasi swymi dzieami. Sowem, cigle u'lepszano teori konkretnych prac fizycznych czowieka. W II w. przed Chr. zakrado si do Izraela dosy nawet pejoratywne widzenie pracy materialnej' Chodzi z:w.aszcza o Ksig Syracha napisan z arystokratycznego punktu widzenia. Mamy tam drastyczne, typowe dla Grekw, sformuo. wanie, ze ,,wiczenie i praca - dla niewolnika'' (Syr 33,25). Przy pochwale pracy pasterskiej, rolnej i rzemieslniczej nieporwnanie wyej stoi zajcie, ktrego nie nazywano prac4' a .mianowicie zajcie mdrca, pisarza, artysty, nauczyciela religijnego (Syr. 38,24-34). Jest to chyba pochwata prac duchowych. Dla tych ostatnich musi by czas wol'ny od pracy fizyczne1: ,,Uczony w pimie zdobywa mdro w czasie wolnym od zaj, i kto mao ma dziaalnoci zewntrznej, moe sta si mdry'' (Syr 38,24). Ale znamienny jest cigle niski stopie robotnika i pracownika w hierarchii spoecznej: ,,Tych jednak y'o rady ludu nie bdzie si szuka ani si na zgromadzeniu nie 'posunie na wysze miejsce' Ani nie zasid na krzele sdziowskim, ani ni.e d zna si na Prawie Przymierua. Nie zabysn ani nauk, ani sdem'' (w. 33-34). Teologia najmocniej podkrelaa wartoci egzystencjalne i moralne pracy. Praca wyznacza ramy yciu ludzkiemu i daje mu gwne treci: ,,Gdy soce wzejdzie, czowiek wychodzi do swej pracy' do trudu swojego a do wieczora'' (Ps 104,22-23). Niekiedy idea pracownika starano si roz. szerzy na wszystkie stany, czyni'4c to w oparciu o religi. IJwaano wtedy, e i praca fizyczna jest naladowaniem Boga, rdem bogactwa i doskonaoci,chroni przed leni. stwem, chciwoci, ulegoci wobec zdz. W oglnosci praca w Izraelu miaa by rodzajem sprawiedliwoci, poprawnej religijnoci. 1 42

EWANGELIA

PRACUJCEGo?

Podobnie jak w Staryrn Testamencie, tak i tutaj chcemy u'kaza tylko rysy podstawowe. Pierwszym pro;blemem jest pytanie o stosunek Jezusa Chrystusa do pracy ludzkiej. W ba_ powiedzi musimy zutci uwag na fakt, e objawienie Jez,usa nie miao ]pracy za gwny przedmiot, e ponadto mao-co z tego objawienia zanotowano w pierwszych sikicach, z.apiskach a potem Ewangeliach ' oraz e to, co zostao po: dane, musiao by ujte w formie przyswajalnej w tamtych stosunkach gospodarczo-spoecznych i religijnyjh' Ale naF waniejsze s dwie poszlaki: osobiste zaangaowanie Jezusa w prac oraz pierwsze apostolskie odczytania i interpre. tacje stosunku nauki Jezusa o zbaWieniu do wiata p""".'iq. cego. Trzeba pamita, e do lat trzydziestych Jezus wystpowa nie jako kapan i twrca nowej spoecznoci retigijnel., tecz -E*wageli jako pracolvnik. Tak wic rozpoczyna swoj4 jako Ewangeli czowieka pracuj4cego. Jezus y w 'adzie ciel,ale czciowo,jak zdaje si wynika jego cha. rakterystycznych wypowiedzi, peni tak jakie irice pa. sterza, rolnika, lekarza, a moe, .bardzo krtko, i pracownika najemnego (J 10,L2), & po rozpoczciu misji rligljnej -"ot"" nauczyciela. Tym samym godno pracy fiyc".'"j podniesiona nieskoczenie wysoko. Do dzi nas to zastana. wia, czemu tego.nie naladowaopierwotne chrzecijastwo? Czyby nie pozwoliy na to warunki zewntrzne? w p.,y. padku Jezusa tkwia idea bardzo radyka.lna dla wiadomoci wierzcych: Sowo Boe, Bg sam wcieli si w Pracujqcego. Rwnoczenie zostaa stworzona idea rwnosci wszvstklch ludzi pracy i wszystkich klas spoecznych, a przede wszyst. kim-zostaa radykalnie oczyszczorLa atmosfera. wok najnizszych warstw pracujcych. Zjawisko Jezusa Pracujcego byo dopiero, oczywicie, za,jesz^ lkiem nowej sytuacji pracy. otoczen bowiem y.o cze w peni dawn myl, e czowiek ,,mqdry'' nie moe pracowa, a pracujcy nie more by mdry, ani znaczny lub. wybitny. Z tego to powodu og nie mg zrozumieZ zwizania w Jezusie pracy i md'roci: ,,..'a iel.., p,"ysuchuj4c si, pytao ze zd,zivieniem: <Skd on to ma?.I o za mqdro? I takie wielkie dziea dokonuj si przez je'go rce. Czy nie jest to ciela,syn Maryi?,,(...). I pow4tpiewJi o Nim" (Mk 6,2-3). Uoglniajqc mona ,powiedzie, e praca jest jednym z do-

43

czesnych sposobw z'czenia si z ojcem Wszechrzeczy stwarzajcfm i zbawiajcym. Jest wszczepieniem si w gwne Dzieo Boe, w Czowieczeitstwo Jezusa na ziemi i jakim pocztkiem wiecznego jednoczenia si z ojcem bytu. Za od. niesienie pracy ludzkiej do ojca otrzymamy wieloksztatn i nadspodziewanq owocno(k 12'30-31). Pierwsz, bardziej zwatt4, interpretacj nauki Jezusa o dziaaniu ludzkim da w. Pawe z Tarsu. obok klasycznych, zwaszcza mota|istycznych, wtkw o pracy' podj on jeden motyw dogmatyczny, ktry mona streci troch szokujco: obrazem, symbolem i zatazem kluczem Dziaania Boego w wiecie jest Jezus Chrystus, ktry jednoczenie wie wszystkie dziaania ludzkie w jedn caojako Gowa. W rezultacie dziki Jezusowi Chrystusow.i powstaje jedna wielka, bosko-]udzka ekonomia dziaania i pracy (Kol 1,25 nn; EF 1,9; 3,11; FIp 1,6)9. w konsekwencji Aposto uwaa, e stan pracownika w ogle zosta w tej ekonomii wyniesiony na szczyy i raz na Zawsze zostaa odwrcona dawna hierarchia spoeczna: ,,Bg wybra wanie to, co >gupie<w oczach wiata, aby zawstydzi ,mdrcw<, wy. bra to, co niemocne, aby mocnych poniy; i to, eo nie jest szlachetnie ufodzone wedug wiata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyrni Bg, by to, co jest, unicestwi, tak by si adne stworzenie nie chepio wobec Boga'' (1 Kor I,27_ _29). Apmto narodw nie tai pogardy dla leniwych i nie. pracujcych Ateczykw (Dz L7,2J') oraz Kreteczykw (Tt I,l2). Nie porzucajc pracy fizycznej, a mianowicie robienia na. miotw, gosi, e wtaz z Chrystusem nastaa era wielkiego czynu ludzkiego. ,,Nie opuszczajcie si w .gorliwci. B4dcie pomiennego ducha. Penijcie sub Panu. Weselcie si na. Nastaa tez dla caego imperium dziej'' (Rz L?,IL-L?). rzymskiego era wiadomoci potrzeby czynu ludzkiego: ,,A zwaszcza rozumiejcie chwil obecn4: teraz nadesza dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliej nas [pracujqcych _ Cz.B.l, Noc si przesuna, a przybllzy dzie'' (Rz 13,11-12. Por. Hbr 3,13; 4,7). Nade wszystko kada dobra praca ludzka otrzymuje swj sakra. mentalny znak od Chrystusa: ,,Bracia moi najmilsi, bqdcie wytrwali i niezachwiani, zajci zawsze ofiarnie dzieem Pa. skim, pamitajqc, e trud wasz nie pozostaje daremny w Panu" (1 Kor 15,58.Por. 16,10;2 Kor 8,19). w. Jan posto z koiei odczyta dzieo Jezusa w spo.sb bardziej duchowy, mistyczny. W gbi ca..ejrzeczywistoci, 44

w historii ludzkiej, w wysikach i poczynaniach, we wsryst. kim, co prawdziwie twtcze, dzia'a ojciec i Chrystus: ,,ojciec mj dziaa a do tej chwili i ja dziaam'' (J 5,17. Por. J 1'3_4). Dziki Jezusowi przed ludzkoci otworzyo si krlestwo czynu duchowego: ,,Syn nie mgby niczego czyn| sam od siebie, gdyby nie widzia ojca czyni4cego. Albowiem to samo, co on cz5rni, podobnie i Syn czyni. ojciec bowiem miuje Syna i ukazuje mu to wszystko, co on Sam czyni, i jeszcize wiksze dziea ukae mu' abycie si dziwili'i (J 5'19-20). Nastpi rozwj dzie ludzkich w Bogu. Pracownik te ma prawo pierwszy powiedzie za Synem Boym: ,,A ten, ktry mnie posa [na wiat do pracy - Cz.B.l, jest ze mn: u.ie pozostawi mnie samego, bo ja zawsze czyni to, co si jemu podoba'' (J 8,29). Nie mona wykluczy, e idea takiej pracy przetwarzajcej wiat bya dodatkowym powodem zgorszenia faryzeuszy i kapa. nw Starego Testamentu, mianowicie, e po chrzecijasku pracujcy jak Jezus ,,czyni si rwnym Bogu'' (J 5,18). V pewnym sensie bowiem chrzecijanin wsp-stwarza ,,od pocz4tku'' (L J, 2,13,24) i wsp-czyni ,,wszystko eschatolo* gicznie nowe'' (Ap 21,5). W ten sposb ehrzescijastwo otwierao nowe horyzonty, cho na razie jeszcze dosy mgli. sto. Trzeba byo czeka na odpowiednie warunki historyczne.

r
APOSTOI,STWO I KOMPROMIS Rozkwit nauki ewangelicznej o wielkoci czowieka pracuj4cego zaleza duo od gleby, na jak trafia. Pamitamy za,,egleb t bya kutura grecka i rzymska. W rezultacie chrzecijanie niosc misj witej pracy poczylrili ?Atazerr' zrLaczne kompromisy. Na poczqtku w krgach ziemi witej panowa jeszcze pierwony rygoIyzm doktryny o pracy' o cechach Pawowych' W Nauce dwunastu Apostotus (Didach) nie pracujcy a gonicy za zyskiem, s ur'aani za przeciw. nikw Boga Stworzyciela: ,,Uganiaj si za zyskiem, nie znaj litosci wobec nieszczsliwego, nie pomagaj utrudzonemu' nie licz si ze Stwrc4!''l0. Nie pracujcy s nawet uwaani za zdrajclw Chrystusa i za antychrzecijan: ,,Jeli chce si [przybysz] u was osiedli a zfla jakie rzemioso, niech si ywi z pracy rk wasnych (...). o to si starajcie, by nie o wrd was chrzecijanina, yjcego bezczynnie' Gdyby si nie chcia do tego zastosowa, bdcie pewni, e

45

chce robi interes nal Chrystusie; strzecie si takieh lu. dzi".11 Wczenie jednak na Wschodzie chrzecijaskim zacz'a przewaza mistyczna teoria pracy, tylko werbalnie nawi. zujca do Janowej. W tym ujciu praca to tworzenie w sensie metaforycznym' to zdobywanie cnt, rozwj ducha, wie. d,y, kontemplacji, przyjmoWanie sakramentw Kocioa, przejcie si sowem Biblii, to walka z lenistwem, rozpust, yciem lu,ksusowym' chciwoci i wreszcie spenianie ,,do. brych uczynkw'' (Klemens Aleksandryjski, Grzegorz z Nyssy, Jan Chryzostom, Maksym Wyznawca i inni). Ju odt4d biblijne wyraenie: eTgon, oznaczajce w pierwszym rzdzie prac lub dzieo, zaczto rozumie tylko jako to, co po polsku nazywamy ,,uczynkiem''. Stqd w tekstach wieckich, na przykad u Hezirda, erga tumaczymy jako ,,prace'', natojako ,,uczynki''12. Mwiqc przykadowo, miast w Biblii praca to tylko, jak dla orygenesa, tworzywo dla wiczenia ducha w cnocie _ materia eercitii73. Na Zachodzie jeszcze Tertulian dowodzi, e chrzecijanie nie s bynajmniej gorsi w pracy od innych: ,,Twierdz, (,..) e jestemy nieuyteezni w yciu spoeczn;rm. Jak to? (...) Wszak nie jestemy braminami czy indyjskimi gymnosofistami, nie kryjemy si po pustelniach lenych (...) Wsplnie uprau'iamy rol i prowadzimy interesy. (...) Wzajemnie w;rmieniamy sobie dobra, oddajc wam na uytek naszq sztuk i prac''14. Ale widzimy, ze ju w czasach Tertuliana chrzescijanie ulegaj troch rzymskiemu rozumieniu pracy: jako zachowania si w grupie, czynw spoecznych, suby wojskowej,,,dobrych uczynkw miosierdzia,', nie mwie o. tym, e chrzecijanie, wbrew temu co mwi Tertulian, nie chcieli si podejmowa np. handlu' Poza tyrn i z tekstw Tertuliana wynika, e praea to cnota warstw niszych. Najwicej do zachodniej teologii pr.acy wnis w. Augu. styn. Ale-dla niego praca jest przede wszystkim tworzywem duchowego aktu religijnoci: ,,Praca nasza jest nasz pieni religijn; kady, kto pracu je rkami dokonu jc d.zie do.' brych, piewa Bogu' piewaj ustami, gto psalm pracami''l5. W sumie praca' wedug biskupa Hippony, ma na celu gwnie dawanie jamuny, praldykowanie chrzecijaskiego mi. osierdzia, wstrzemiliwoci i m4droci, a ponadto wszystko to ma suyjakiej pracy duchowej16' 94 IV w. chrzecijanie wyodrbniali ju i wysoko cenili prace kocielne: opera ecclesi,astica,Labores Ecclesiae. By to prototyp prac ''nowego spoeczestwa''.

46 B a*=.-

I
\

Mimo kompromisu nauka chrzecijaska przyczynia si poY$i do rewaloryzacji oracy t'izycznej. Sam w. eus"'ty" gani mnichw, ktrzy nie chcieli praowa tizycznie" i io kadego chrzecijanina kierowa sowa: ,,o czowlec"e, ;e.tes pracownikierrr Boym''l7. Std chrzecijastwo wpyw"t powoli na polepszenie doli najcizej, piacujqcyci,-,wasz"a niewolnikw, Poza tym nie ustawa w tpieniu ii"h*y, *yzysku i pasoytnictwa. Chrzecijaska wizja pracy rozwijaa si te i znajdowaa wyraz w dziedzinie naJbardziej, jak sdzono, odizoiowanej od wczesnej kultury wieckiej, a mianowicie na tereni zyeia zakonnego. w klastorach dono do stworzenia odrbnej kultury, c"ys19 chrzecijaskiej. .Tu wanie ,^i, si porvoli rysowa idea pracy kolekiywnej, ktrej o*o". przeznaczorLe byyby dla spoecznoci szerszej ni naturalna rodzina.. Przy tym przeciwko Messalijczyko*, kto.'y gtosi zbawienie przez sam modlitw, bez piary, ju pierwsi lwrcy wielkich osiedli mniszych, Makary Wielki, Makary Alek_ tsandryjski, Bazyli Wielki, Benedykt z Nursji, aomali si I mn'c.hw, zgodnie z zasad4 ora et labora, take pracy l Io.1 tl1v3znei, przez wiele godzin dziennie. Ciekawe prby wiI zania pracy Kocioa pode;mowa te w ceI .ze spoecznoci I sarstwie achodnim w w. IV i.V kler wiecki, ptezbtt,erzy. W miastach podejmowali oni wiele zawodw wwczas i dopuszczalnych i opiekowali si rzymskimi ,,kolegiami'' zawo. I ' dowymi ludzi wieckich. W mno4cych si paiafiach wiej. skic uprawiali rol, eby da *'" p'".owitoci rolnikom, organizowa caos ich prac w parifiach i wsplnotach, a nie by dla nich ciare618. T postaw prezbiterw popierali papiee. Celestyn I (422-432i sformuwa nawet pikne adagium teologiczne dowartociowuj4ce kad prac, takze fizyczn: ,,W ciszej pracy wiksza chwaa''19. Ale z czasem idea prezbiterw-pracownikw zanika. P(}ZCH}DaENIE sI RELIGII I PRACY

Szczytowe red'niowiec ze nawi4zao do patrystycznej nauki o pr-ac)r.S5mtetycznie ujq to najlepiej w. T-omasz Akwi. z nu,.ktry stawia pracy eztery cele: zdobycie dbr koniecznych do ycia, rodek zarad,czy przeciwko lenistwu, okiezanie po4dliwosci ciaa i zdobyc1e monoci udzielania jaimunyz0. Bya to wizja pracy zarwno ju wtedy p""".t". rza.a,jak i oderwana, nie daj4ca si stosowa w wzesnym yeiu gdzie indziej ni w zakonie. 47

stwo: Bardziej ,,stosowan'' nauk o pracy w redniowieczu interpretacji oparli si oni .na swoistej "'vri""s"Jiynlcy. Rel, publl,cae chrstianae' Chcieli tbncepcji e,1s.''tvio*j teori, e - praca jest nakazem teuaatny usirj p"alp'Le bozym, ale tyik dla poddanych, dla klas niszych; ma n.r11 tym carakter pokuty, ekspiacji za grzeehy, oczyszczenlai p,""" jest pomo dla krlestwa Diaba, ciga kary "" 'pot."tiptv"ne. i<ont.retnie za Koci ma prawo zatzdza p." doczesn et ratione peccat, okrela j i ko""t ''i"1 dla siebie, tak jak dusza korzysta z si ciaa. ."v.t*e re" Ten ostatni moment poddania pracy doczesnej instytucji za. gdyz na ligijnej okaza si grny dla samego Kocioa, gwatowniejcoraz szereg caty ."a"i" reakcji spowodowa wizi midzy prac a religi w ogle. ."v"n p'ot g] "er*inia i.a"" z powaniejszych konfliktw powsta- jeszcze w rzemielniczymi, z cechami bokim redniowieczu w zwl'zku prac kiedy to czonkowie cechu chcieli wyzwoli swoj uniczyniy podobnie wieckiej i kocielnej; 'po *t"a'y potraktowao Kocioa sersytety. wiul.' ludzi administracji prawa'' te zrzeszenia samorzdowe jako zamach na ,,boskie w Rzeczypospolitej Chrzeijaskiej, jako dywersj i chaosporz4dku. Wprawdzie ego ptzez Boga do .'t",lo'' pierwszym "tosunku trzeba pamita, e instytucja cechw bya ju zalkiem kapitalizmu, a wic by to postp i zatazem zapowied .,o*Lj regresji, ale gwny bd teologr,v polega Poczas gdy p.aco*nicy cechw op.iera.li i" 1J''o.t'o.'.'x"i. """ doczesnych, to teologowie trzymali si zaozeniach uii kurczowo wycznie apriorycznych przesanek teologicznych. Teologowie ni umieli poszerzy swych pogldw 9 ''yi"ck'' Teori spoeczn i polityczn, nie wnika'li w charakter prz"emian gospodarczo-spoecznych i nie potrafili spojrze na nie z innej strony ni tradycyjna augustyska teologia. Inny duo potniejszy konflikt przyszed wtaz z reformacj. I tutaj powstaio zjawisko dialektyczne. Powtarza si., e ze iuter, Kaiwin i inni gcili Szereg postpowych tez:. znakiem jest widzialnym prac przez doczesne bogacenie si btogosawieiut*" Bozeso, ,e ptzez codzienn prac czowiek iepiej suy Bogu ni przez akty religijne, e czowiekowi zyjce*.' w wlecie ni trze a adnych porednikw zbaw."Ln, a wic Kocioa, witych, kapanw it,p., ze wreszcie jego a. o zbawieniu nadprzyrodzonym decyduje sam Bg i tezy biorc, ciIe Ale, ska, bez adnego udziau czowieka. pracy i re.ligii si rozchodzenia znakiem te tyiko dalzym doczesnej oraz dochodzeniem do gosu pierwszych doczesnych, 48

wieckich ,,intuicji'' pracy. Przy tym ,,intuicje'' te, cho na sw,j czas postpowe, przygotowyway znowu, jrr w wy. szym stopniu, kapitalizm Trzeba pamita, 9 od XV w. zaczy si tworzy wyranie elementy ukadu kapitalistycznego, ktry rozwin si ! oelni dopiero w Brzemyie fabrycznym, Na Zachodzi Europy, gdzie potem mocniej rozwin si protesta ntyzm, zaczo si roziunia osobiste poddastwo copow' dyna. mizowaa si produkcja wiejska i rozwijao si rohitwo towarowe. Na wschd od aby natomiast, gdzie protestantyzm si nie zakorzeni, powstawaa gospodaika folwarczno-panszczyniana, kosztem dynamiki produkc ji indywidualnych chopw i wsi oraz rozrostu miast. W miatach, obok trwaj4cej jeszcze produkcji cechowej zacza si pojawia manufaktura. Byy manufaktury typu feudalnego| g-azie pracowano d]a feudaa, i typu ju kapitalistycznego, gdzi pracowano dla zysku waciaielakapitau, przedsibiorcy' W jednych i drugich waciciel skupia wielu wytrvrcw, p"r,elt'anie najemnych, z ktrych kady na poczqtku produkowa 'lla waciciela cay produkt, np. szewc buty, a potem otrzymywa prostsze zajcie czqstkowe, np. kiojenie cholewet, i dopi'ero z poczenia tych ,,czStek'' ptzez ca manufaktur por,vstawa produkt. W tych warunkach wzrosa wydajno produkcji, ale powikszya si tez za\eznopraconika od waciciela,pojawia si potrzeba wikszej liczby robotrrikw, a zatazem potrzeba c4mnika organizacji pr'acy i czynnoci intelektu spoza waciwej siy boczej'. ,"czao to, e robotnik moe si sta jakim ,,robotem''- i zubo. y lub straci sw ludzk4 osobowona tzecz jakiej ,,pracon'niczej'', w ujemnym znaczeniu tego sowa. o ile wic wymienione formy gospodarcze byy czym wyszym w stosunku do feudalnych, to protestantyzm oznacza postp w tej dziedzinie. Ale, dialektycznie, protestanckie pogldy na prac oznaczaj te poparci ala-.ltt"au przedkapita'listycznego. Godzi on w feudJln drabin porednikw, ale umacnia wadz prywatnego przedsibiory. Gosi v; pewnym sensie demokracj, ale opart na indywidualizacji 2y-cl!, yi. czyn|L jednostki bezbronnymi i pcha 1 3e w rcl wacicieli kapitau i przedsibiorstw bez monoi obrony ze strony Kocioa lub pastwa. Gmi zasad ,,sam Bg';, a tym Samym odsuwa prac doczesnq od reli$ijnej *o.ilnoci, a nawet od caej religii i tak tworzyt dwa nstyczne porzqdki: porzdek doczesny, przedmiotowy i porzd"t ligijny, subiektywny' wewntrzny. Cenic pia" }i'yc"n wy""-

49

n! ni prac duchow i ycie duchowe, dawa poniekd bro do rki wyzyslciwaczom, k6rzy kazali pracownikowi szuka zadowolenia w sa'mej pracy f izycznej, nawet niewolniczej, bez prawa do ycia duchowego, jako rzekomo chimerycznego. Pracy religijnej lub zwizanej z insptracj religijn odmwiono jakiejkolwiek w.artoqi.\V konsekwencji religii i Kocioowi odmawiano pIawa ingerencji w prac doczesn pod jakimkolwiek pozorem, nawet et ratione peccatiZnamienn jest tzecz4, ze Koci katolicki, wiedziony jakq intuicj daszej przyszoci, nie rvczy si w proces kapitalizacji, cho prz5paca to przez par wiekw spychaniem go poza teren nowoytnych spraw gospodarczych i spoecznych. RADYKALNE zEwIEcczENlE PRACY

Rozbrat rnidzy religi a prac osiqgn zenit w XIX w. Stao si to rv momencie najciszej sytuacji robotnikw. Nastpio przejcie od narzdzi rcznych do maszyny. Sia mini zostaa w duej m.ierze zastpiona ptzez maszyny, a manufaktuty przez fabryki. Praca okazaa si gwrrym motorem procesw gospodarczych i spoecznych, a jednodla zakamuflowanych przestp. czen'ie odkryt ,,zy.4zot,a,, cw spoecznych. Ale zjawisko to nie dotyczyo ju samej pracy gospodarczej, przybrao charakter zjawiska zgoa antropologicznego. Wraz ze wzrostem si wytwrczych i mo]iprodukcji wzrosa rznica midzy waociami wytwaw.ooi rzanymi przez pracownikw a ekwiwalentem, jaki za to otrzymywali. Ta .ivartododatkowa, ta nadwyka, staa si nowJrrn rdem zysku przedsibiorcw. Kapitaiista posiada rodki produkcji, natz$'zia, surowce' a pracownicy byli tylko 'byo ,,sprzeda,' konajemn si robocz, ktrej nie mona .si ze sw prac jako mu innemu. Robotnik utosamia towarem, a kapitalista stawa si rzekomo ,,penym czowiekiem''. Praca obnaya sw najgbsz ambiwalencj w yciu ludzkim: posiadaczom suyajako rodek bogacenia si, zdobywania absolutnej wadzy nad robotnikiem i pewnego rozwoju, d,Ia pr.acownikw za - wza dostarczaniem minimum utrzymania - staa si rdem poddastwa, zniewolenia, alienacji. W efekoie, pojawiy si jakby dwa przeciwne sobie ,,$atunki'' ludzkie: zepchnitego do poziomu zwierzcia proletausza i p}boskiego bourgeois. 50

t t
I

I
;

' Dramatyczrr sytuacj odczyta'li najgbiej teoret;rcy socjalizmu, gwnie marksizm. Nie sposb podawa tu wsystkh aspektw zagadnienia. Trzeba jednak zaznaczy, e mirksizm wyst4pi z pozycji ,,wieckiego'' obrocy robotnika i lekarza spoeczestwa. Chciano odebra sil i wadz ciemicom, a odda j proletaatowi, by nastpnie przeni wasno na eay nard, pastwo, a w odwrotnym procesie stworzy demokracj, wolno i rwno i w ten sposb *y''.," mierciononedo kapitalistycznemu ustrojowi p."cy. P""ca w nowych warunkach miaa si sta rdem radosci. wolnoci, szcz{cia, postpu kadego czowieka i kafrej spo. eeznoci'Przy tym marksizm oskary Kooioy ctrrzesciiin. skie, gwnie katolieyzm, o bezradno albo nawet o swia. dome czy niewiadome popieranie kapitalistycznego wyzysku czowieka. odtad praca nie tylko miaa nie mie nic wsplnego z religi, ale miaa si wrcz przeeiwstawlae reiigii jako wrogowi swej wolnoci i uczowieczenia. Pierws,y , v.l hist.orji ludzkiej doszo do sformuowania tak radykalnie antyreligijnego charakteru pracy. '.W Kociele zapanowaa inereja i ind'olencja wobec problemu pracy' jak sqdzimy, z powodu zaniedbarvia nauki o.d czasw odrodzenia i nieopracowania wizji rzeczywistoci ziemskich z chrzecijaskiego punktu widzenia. W skomplikowanych sprawach ju nie wystarczay proste intuicje wybitniejszych nawet hierarchw. Na og wic nie rozumiano sytuacji i nie umiano postawi waciwej diagnozy. Ciqgle wielu ludzi Koscioa prbowao z caej siy naprawi ciEzk' sytuaej robotnika, ale czynili to w sposb oderwany od y. cia i przestatzay, gwnie przez ptzywminanie nauki m. ralnej i dziaalnos charytatyvrn. W oficjalnych dokumentach a do r. 1931 nie pojawio si nawet sowo ,'ploleta. riusz'', ,,odwaono si'' jedynie na terminy redniowieezne, jak operarius' a nawet jeszcze dugo pniej patronem rgbotnikw mia by tylko ,,rzemielnik'' optfei (w. Jzef). Fakt paradoksainy: Kocioowi zabrako penej teologii placy ludzkiej. Zreszt bez odpowiedniego przygotowanlJ naukovt'ego take prba unitariaskiego pastora z r' 1891, J. Tre. vota, zaaenia insty-tucji ,,Kocioa pracy'', gdzie zyciechrzecijaskie miao by podporz4dkowane bezposiednio doczesnyln celom pracy, nie moga przynie adnych uznanych rezultatw. W ostatnich latach w katolicyzmie przysz'a radykalna zmiana. Rzecz znamienna, e teologi rzeczywistoci ziemskich tworz gwnie papiee. Przykadem moe by, szoku*

51

jcy tradycjonalistw, zdecydowany apel Pawa VI o poparcie ptzez l{aci wyzwolenia spoecznego i politycznego. - ma obowizek goszenla wy,,Koci'' - naucza Papie zwolenia (.'.), ma rwnie obowizek wspierania tego wy. zwolenia, eby si dokonao, opowiadania si za nim oraz sprawiaruia, by ono stao si cakowite''.21 Warto natomiast odnotowa trwajcy od XIX wieku polski eksperyment myli o pracy. Bez wzgIdu na charakter kocielny czy antykocielny, socjalistycznY, czY antysocjali. styczny _ wszystkie polskie prby bardzo podnosiy tempe. ratur py'lenia o zjawisku pracy. Ztes u nas programy socjalistyczne nadzwyczaj czsto nosiy na sobie wyrane lady myli chrzecijaskiej. Mwic o tych prbach mamy na myli nie tylko tak wpywowego myliciela, jak August Cieszkowski (t1B94), ktry wywat znaczny wpyw na filozofi czynu lewicy modoheglowskiej, ale take wielu jego znaeznych poprzednikw, wspczesnych mu oraz jego nastpcw, takich jak: Maurycy Mochnacki (T183a). Edward Dem'bowski (t1B46), Jzef Hoene-Wroski (t1B53)' Jzef Gouchowski (t1858), Henryk Kamieski (t1865),Fryderyk Skarbek (t1866), Bronisaw Trentowski (t1869)' Karol Libelt (t1875), Jzef Kremer (t1875), Ludwik KrIikowski (t18?8)' Stanisaw Brzozowski (t1911), Edward Abramowski (t1918)' Florian Znaniecki (t1958), Tadeusz Kotarbiski, Stefan Wy. ,szyski. Mimo wieloci stanowisk myliciele ci maj pewne tzeczy wsplne: realizm, uznanie dla siy pracy' uwaanie r prac} za gwny czynnik Iudzki i spoeczny, a take za ezyn. nik historyczny, bdcy pierwszym ze rodkw ksztatowa. nia ycia i opanowywania losw dziejowych; poza nie.Iicznymi wyj4tkami praca u polskich mylicieli ma zawsze ,,ksa. t;l ludzkie'' uwidaczniaj4ce si choby w jej godnoci, po. tencja1e moraln5,tn, symbolice ,,chleba'' (Prymas S. Wyszyski) itp. Nie mona rwnie zapomna, e pewien wpyw na katolickie rozumienie pracy wy-v\rieraj obecnie wybitniejsi mbrksici, ktrych nie sposb wszystkich wymienia. Zdaje si, e w Polsce teoria marksistowska i katolicka zmierzaj do rvzajemnego ubogacenia si. woBEc NADcHoDzcEGo KAIRoSU PRACY

Kada wiadorna wizja pracy musi nie z sob pytanie' ,jaka jest, jaka winna by w dobie obecnej i jakie moe odda przysugi czasom nadchodzcym. 5f

Kosci katolicki od pewnego czasu przygotowuje wizj pracy' ktr mona nazwa kerygmatyczn, gdy, zawiera si nie tyle w teologii, ile raczej w oficjalnych dokumentach nauczania kocielnego. o wizji tej wriadcz przede wszyst* kim dokumenty odnoszqce si do zagadnie spoecznych, zw|aszcza nastpujce: Leon XIII - Rerum nouorurn (189l), Pius XI - Quadragesirtuo anno (1931), Jan XXIII - Mater et Magstra (1961) i Pacem n terrs (1963), Sobr Watykaski II _ Konstytucja Gaudi,um et spel (1965), Pawe vI _ Populorum progressto (1962), Octogesim,a ad.ueni,ens(1g7l), Synod Biskupw - O kusestii spo,ecznej (1973), Ewangeli nuntiandi, (1975). Poza tym wydano ca mas dokumentw szczegowych, jak choby lnstrukcja duszpasterska episko. patu polskilego o podnoszeniu uyd.ajnoei, pracE na roli,, (z 26.IY.I954, zob. Listg pasterske Episkopatu Polski, 1945-197422) oraz Listg pasterskie Prymasa polski 1946-ig?42s oficjalne dokumenty- hierarchii stanowi czciow pod. staw oraz znaczn pom\c dla waciwej,krytycznej, teologii pracy' ktr4 prbowali tworzy: G. Thils, M-D. Chenu, Y do Montcheuii, H. Rondet, J. David, J. M. Aubert, A. Auer, E. Rideau, A. Battaglia, H. Benigni, A. de Bovis, A. Brucculeri, L. Civardi, P. Doncoeur, P. Gautier, A. Gemelli, A. Gigon, I. Giordani, P. Jaccard, J. Lacroix, B. Mondin, K. Truhlar. E. Welty, S. Nawrocki, P. Schoonenberg, E. Weron i wielu innych. Prac rozwaaj oni przewanie z punktu widzenia boskiej ekonomii stworzenia i odkupienia. Najwiksza grupa uczonych katolickich rozwija jednak wizj pracy opart na jakich zasadach katolickiej socjologii lub nauki spoecznej. Nie jest to podejcie od strony dogmitycznej, lecz mora]nej, spoecznej, soejologicznej. katoticka nauka o pracy ma by czciskadow caych tych dyscyplin. Przykadem tego rodzaju katolickiej wizji pracy s dziea Czesa'*'a Strzeszewskiego. oddaj one wielkie usugi samej teologii pracy, cho do niej cile nie nale. od lat szedziesitych rozwija si oryginalna wizja pracy w ramach katolickiej ,,teologii politycznej". Mamy tu dwie pod,stawowe wersje. Jedna chce ustali katoIick nauk o placy dziki asymilacji najlepszych wspczesnych doktryn ekonomicznych, spoecznych i politycznych, .-cznie z Socja. lizmem i marksiz.mem, przetwarzaj4c je tylko troch stosownie do potrzeb religijnych (Ameryka aciska). Druga nie chce si wi4za z adn konkretn4 wieck koncepcjq pracy' Iecz ptzyjmuje raczej, e Ewangelia i Koci maj odgrywa rol ,,krytyczn'' w stosunku do kadej wieckiej teorii

53

pracy. Midzy innymi chodzi o ocen' czy praca suy czowiekowi, czy nie jest ubstwiana, czy nie jest idolem alienujcym pracownika' czy nie obnia si poziom moralny pracy itp. (J. Metz). Dosy szerokie krgi zatacza Teilhardowa myl o pracy. Praca jest tam osadzona w ramach powszechnej ewolucji, jako jeden z gwnych czynnikw antropogenezy i kosmogenezy. Jest wic jedn z podstawowych si rozwoju rzeczywistoci, chr.on.i przed cofaniem si spoeczestw, pozwala kierowa biegiem spraw wiata i pomaga w ksztahowaniu oblicza nowej ludzkoci. Kady rodzaj pracy f.izycznej i umysowej jest aspektem jednej i tej samej siy ewolucji, cho z czasem wzrasta znaczenie pracy umysowej. Praca ma te cisy zwizek z religi, ptzyczynia si ona bowiem rwnie do budowania Mistycznego Ciaa Chrystusa oraz Krlestwa Boego. Pewne wpy.ivy na katolick wizj pracy w;rwiera wreszcie teologia ,,sekularystyczna,,. Teologi,a ta ma wielkie zasugi zwlaszcza w ,'oezyszczaniu'' poj i podnoszeniu rvartci tego, co ,,wieckie''. A wic z jednej strony atakuje teologiczne pustosowie w nauce o placy' wykazuje nieaktualno niektrych zaoe, pozostaocimitologiczne, mieszanie treci zbawczych z doczesnymi itp', a z drugiej stara si umocni. autonomi rzeczy doczesnych wobec instytucji.rel.igijnych' ukaza wyzszo konkretu ,pracy wieckiej nad frazeologi4 religijnq i uwalnia prac od rnych hamujcych przesdw. Wydaje si, e wszystkie odmiany chrzecijaskich wizii pracy zmierzaj do utworzenia pewnego schematu dialektycznego: z jednej strony chc dojrze w peni odrbno dziedziny zbawienia religijnego od dziedziny doczesnej pracy wieckiej, a z drugiej pragn obie te dziedziny jako owocnie skontaktowa ze sob. W rezultacie religia i praea maj si twrczo dopenia. Taka jest nasza nadzieja na najblisz przyszodziejw pracy i religii.

PRZYPISY

I Por. Helmer Ringgren, Ake V. Strm: Relgie w przeszoc lp dobe ulspczesnej. Prze. Bogdan 'Kupis, Warszwa, 19?5, s. 575. r Marian Bielicki: Zaporn,nang wiat Sumerul. Warszawa 1966, s. 276. t Tame,s. 183. 54

{ Tanre' s. 282. s Bhagatlsad" Gta. Ptze'. Maria Dynowska. Biblioteka Polsko. -Indyjska, Madras 1957t, 3, 2?. 0 Tame, 18' 13_16. 7 Por. H' Ringgren, A. V. Strm, dz. cyt., s. 354. 8 Suttani,pata 1,4. H. Ringgren, A. V. Strtjm, dz. cyt., s. B?g n. .o Porr'oujqc si na teksty Pawowe sugerujemy inierpretacj nieco poszerzonq, nie odgraniczaj4c pracy misyjej Aposto.a i jedo adresatlv od zwizanych z niq ,,trudw'', ,,utrapie]' i od piay fizycznej. Same teksty zreszt4 rzadko tego rodzaju odgranicieniL umoliwiajq. 10 Nauka Pona gtoszona przez XII Apostotw narolorn (Did,ach). Por. ks. Marian Michalski: Antologo literoturg patrgstgcznej. T.. I, Instytut Wydawniczy ,,PAX", Warszawa 19?b, pkt S, s. 18. 11 Tame, pkt 12' s. 19. tg Biblijne wyraenie: ergon tumaczymy wic niemal zavsze: ,,praca''. Sdzimy, e wszystko, co si wie z ,,uczynkam7,', d,zia- ocena, rr,agroda, a'niami na,\Vet jedrrorazowymi, sporadycznymi kara, zapata - odnosi si tym bardaiej do dziaania o-chaiakterze cigym, dugotrwaego, poqczonego z wysikiem, czyli do pracy. ts In Genesirn Ho,n.IY. 7. la Apologetyk 42. Por. ks. M. Michalski, dz. cyt., s. 218. t5 Enarrati.ones i,n Psalrnos g, 2-3, pL B?, 1l?8. 18 De opere monachorurn PL 40, 547--582. tz Enarrati,ones i,n Psalmos 2, 13. pL 86, 851. 18 Por. J. Gaudement: L'EgIise d,ans l'Empi,re Rornan (Ive_ve sicles),Paris 1958, s. 168. 19 Epstola 14' 5. PL 5c, 491. a Summa theologi,ca II - II, 18?, ad 3. fl Euangelii, nuntandi, nt 30. s2 Paris 1975, s. 143 nn. 2t Paris 19?5.

l
Fi

Rozdzia II

LUDZKA

STRUKTURA

PRACY

Praca, bdc zrodzon ptzez czowieka, posiada w jakim sensie struktur ludzkq, pi.tno osobowoci ludzkiej, ksztat ludzki. Tym rni si od pracy zwierzt i ewentualnych innych istot. Nie chodzi tu jeszcze o przeycia czowieka zwizarLe z prac ani o osobowe treci pracy, ale o korelacj struktury pracy ze struktur czowieka pracuj4cego. Struktura czowieka okrela w pewien sposb jego prac, a praca ze swej strony ksztatuje w jaki sposb pracujcego. \{ona zatem mwi o pewnej strukturalnej antropologii pracy. Cz. ciowo myl t porusza Pawe VI, 'gdy pisze, e ,,czowiek lraznacza ziemi znamieniem duchowoci, ktre sam ottzyma. Bg, ktry obdatzy cz'owieka rozumem' wyobrani4 i wyczuci'em, da mu tym samym mono wykaczania nie. jako ksztatw s'*'ego dziea''1.

oD PRACY,,PRZEDLUDZKIEI"

DO--,,PONADLUDZKIEJ"

Podstawowymi skadnikami pracy, jeli pomin4 samo dzieo i wytwory, zdaj si by: energia, urvarunkowanie cielesne i psychiczne (rozum, intelekt, wyobran'ia, wola, uczucia), narzdzie, rodowisko i rzne relacje zwizane z prac. Przyjrzyjmy si najpierw elementowi energii. Susznie szukamy pracy tam, gdzie dziaa jakakolwiek energia. Nie umiemy okreli wszystkich postaci enelgii, ale jest ona rzeczywistoci niewtpliw i jawi si nam w pracy. Prac zwyklimy .qczyz energi4 mechaniczn i z widocznym ruchem ciaa, organw czy narzdzi. Ale dzi musimy pamita o innych jeszcze rodzajach energii: chemicznej, elektrycznej, magnetycznej, promien'istej, cieplnej, jqdrowej, kosmicznej. Z pewnoci istnieje jeszcze wiele innych, nie odkrytych jej postaci. Prawdopodobnie praca moe si 4czy z kad energi. Kada bowiem jest pewn aktywnoci rzeczy\'vi56

stoci w czasie i przestrzeni. z tego punktu widzenia mona mwi, ,e ca'a rzeczywisto dokonuje rnorakich ruchw, wykonuje jak gigantyezn4 prac' e jest w trakcie samorealizacji pozytywnej lub negatyrvnej. Jeszcze inne rodza je energii odkrywamy idqc nie jako ,,w g4b'' rzeczywistoci. Mona mwi o jakiej energii wi. talnej, a nastpnie psychicznej (zmysowej, deniowej, ref.leksyjnej itd.) oraz reiigijnej. Energi witaln bierzenry tu cilej ni wita]ici xlx i XX wieku. Istniej4 jakie formy energii zwi4zane z yw komrk, rolinami, zwie'rztami, ukadem biotyczn;rm, ywym rodowiskiem. By moe, jest to cay system energii tworzqcych ycie, podtrzymujcych je i rozwijaj4cych. Wykonuj one okrelone place na etapie ,'prze'dludzkim''. Nale.aoby tu, oczywicie, rozwiqza wiele problemw. Midzy innymi - co uzrra za prac zwierzcia: czynnoci wewntrznych organw lub tkanek i ukadw (np. serca, nerek, przewodu pokarmowego itd.), czy czynnoci organw zewntrznych (jak koczyn, ba, pyska itp.), czy wreszeie czynnoci caego organizmu w odniesieniu do otoczenia: budowa gniazda, zdobywanie pokarmu, ucieczka przed wrogiem' przygotowanie zimowiska itp.? Do niedawna prac zwierzc we waciwym znaczeniu nazywano taezej t ostatniq. Rzutowao to i na rozumienie pracy ludzkiej. Prac4 byoby tylko dziaanie czowieka w stosunku do rodowiska natury, ewentualnie te do otoczenia spoecznego. Ale dzi odkrywamy, e w prz;'rodzie dokonuje si jaka praca rwnie jakby poprzez wntrza organizmw, jak choby praca ewoiucji, ktra przenika caoycia, a w tym i organizm czowieka. Jest to niejako praca wykonJrvyana przy pomocy ,,energii ewolucyjnej" (P. Teilhard de Chardin). Ostatecznie wic trzeba chyba przyj4, ze na prac zwierzcia skadaj si czynnoci wervntrzne, zewntrzne i te oglnoewolucyjne. Wszystkie razem skadaj4 si na jedn dziaalno zrnierzaj4c4 do ewolucji ycia. Energie witalne wkraczaj w ukad ludzki i przeobraaj si w bardziej skomplikowany i bogaty system energii ludzkich. Czowiek ,,siga'' do energii fizycznych wiata wege. tatywnego i. zwierzcego, ale w nim energie te jakos si ,,zakrzywiaj,, i t:wotz4 wysz struktur. Tym samym, o ile na poziomach niszych praca bya mao upodmiotowiona lub w ogle anonimowa, to tutaj otrzymuje wyrane zapodmiotowanie. Jest tylko cigle spraw otwart' czy za.podmiotowanie to jest zupene, tak e o caocipracy decyduje podmiot, czy te niezupene, tak e podmiot okrela tylko pewct

ne warstwy pracy' a reszta _ jakby energia oglnoewolucyjna - przepywa przez podmiot ludzki nie kontrolowana i nie opanowana. odpowied, za|ezy od teorii antropologii. Wydaje si wszalce, e stopie zapodmiotou'ania odrnia wyranie prac ludzk od zwierzcej. Ludzki podmiot pracy jest bezsprzecznie bardziej ,,tvewntrzny'' i kieror,r'any. oglnie ju w dawnej teologii urvaano, e czowiek rni si od zwierzcia tym, i pracuje przy pomocy ,,energii od Boga'' i jest podmiotem ,,na obraz Boga,,: ,,P'tzyodzia ludzi Bg w moc podobn4 do swojej i uczyni ich na swj obraz'' (Syr 17'3). Ale byy te, rozrnienia bardziej empiryczne. Ju Ksiga Rodzaju gosia, e zwierzta maj pokarm gotowy, a czowiek musi go wytrvarza oraz e zr'ierzta s4 mimo wszystko bierne w stosunku do otoczenia, a czowiek jest czynny i na drodze do panowania nad natur (2,4-9; 3.17-2]; 1,26-30). Niewtpliwie wic nowoci pracy ludzkiej jest rvyszy w niej stopie informacji i spontanicznoci. \Y rezultacie energia w czowieku staje si ''energi energii''. Dlatego m'*'imy o hominizacji energii, czyli jej uczorvieczeniu morfoiogicznym. Religie zawsze dyy do jak najmocniejszego uwydatnie. nia rnic pomidzy czowiekiem a zwierzciem. Jeden z grr'nych sposobw to odgraniczanie energii cieIesnej od duchowej, a w konsekwencji - pracy materialnej od pracy duchowej (jeli t drug w ogle uwaano za prac). Roztnienie to prowadzio od pocz4tku do dylematui czy pracuje tylko ciao czy tylko dusza, a jeli jedno i drugie, to w jakim zw,izku? Na og religie dawne hodoway zdecydowanemu dualizmowi, przy czym energi materialn oceniano negatywnie, energi duchow stawiano nieskoczenie wyej, albo nie dopuszczano moliwoci przechodzenia jednej energii w drug. Std czsto praca fizyczna i duchowa nie miay ze sob punktw stycznych. Nie jest prawd, cho jest dzi modne, twierdzenie, e Stary Testament widzia czowieka jako monolit. I tam rwnie gosz6ro, e naprawd liczy si iylko praca duchowa' e praca mdrca jest wysza od pracy tysica rzemielnikw (Syr 39,1-1l). Tyle, e nie potpia si pracy fizycznej, przyznajc godnot;rm, ,,co zaufali swym rkom i s mqdrzy kady w swoim zawodzie'' (Syr 38'31) i polecajc szanowa np. lekarzy, cho nie bez pewnej ironii: ,,Czcij lekarza czei na|en dla jego posug, albowiem i jego stworzy Pan'' (Syr 38'1). Dzi oglnie energi duchow nazywa si take intelektualn, umysow itp.' i nie traktuje si jej jako izolowanej od materialnej. Wedug 58

katolicyzmu rwnie cedr pracy prawdziwie ludzkiej jest zwizanie, choby w rnych ,,porcjach'', obu energii jedno. czenie. H. Bergson, M. Blondel, M. Scheler i p. Teilhard de Chardin stawiali tez o istnieniu, rozlanej w antropogenezie, jeszcze jednej energii: religijnej. Energia ta ma mie trzy grvne oblicza: gbia duchowa w czowieku, sia syntezy caej rzeczy."r'istocirv jedno i otwarcie na nowo' przyszo i eschatologi. Uwaa si przy tym, ze jest to najpotniejsza energia spord wszystkich energii w czowieku' Nasuwa si jednak pytanie, czy energi t uwaa za naturaln, czy za ladprzyrodzon, czy' za jedn i drug w jakirn poczeniu? Dawnie j chrzecijanie nie czynili takich rozrnieil mwi4c oglnie o ''mocy Bo ,ej,,lub nawet ''mocy Chrystusa'' (1 Kor |,25; 2 Kor 13,3_10; Kol 1,29).w redniowieczu zaczto ju wprowadza roztlznienie' Wspomniani myliciele maj na myli przewanie energi naturaln. Re'ligia je.st rd.emczy ptzekanikiem potnej energii niejako na mocy rozprzestrzeniania si aktu stworzenia. Energia ta towarz3lszy deniu do spenienia si' czowieka w perspektywie ostatecznej. Oczywicie, energia ta moe si spoika z nadzwyezajn ''moc Boga'' uwidocznion w dzieach nadprzyrodzonvch, aie tej mocy nie da si uj w adne ramy antropologii placy. Tej mocy nadprzyrodzonej motra si tylko dopatrywa w rnyeh znakach chrzecijaskich. Tylko dziki objawieniu moemy utrzymywa za w. Pawem, e Bg ojciec tvtotzy dzieo przekona ludzkich, pocztkw i genezy tzeczy, e Jezus Chrystus tworzy podstawow relacj pracy: ku ojcu, a wic nadaje jej kierunek i cel, a Duch wity daje pragnienia, d4enia, komuni midzyludzk, czyli tworzy rodowisko pracy pomylanej po chrzecijasku (1 Tes 1'3). Ale tutaj ju energia religijna ginie nam z oczu, cho, jak nam mwi wiara, wynosi nas na poziom dziaa ponadludzkich. zNAMr C|AA Irie utega wtpliwosci, e praca opie.ra si w jakiej mierze na s'omatycznej strukturze czowieka. Ale pornawanie zakresu zwizalia ptacy z ciaem trwao stosunkowo dugo' Do dzi pow"szechnie wide si prac z rk, rka pozostaje symbolem pracy i praca ma znami rki ludzkiej. Istotnie, rka jest zazwyczaj.n.aj'bardziej czynnym narzqdem w pracy. Jednake praca bynajmniej nie ogranicza si do rki. Je.szcze

59

w eoliticznym roln'ictwie '.zaczto sobie zdarra spraw, e praca wiqe si take z innymi koczynami i organami. U najstarszych Sumerw, Egipcjan, Chiczykw,,odkr5rto'' nogi jako narzd pracy: cignicie pierwotnego puga, oparcie pracujqcych rk, tragarstwo' deptanie gliny itp. Przy tym rozwijao si umacnianie i ochranianie ng przez zastosowanie sandaw, uzbrojenie pity, podwiqzywanie mini uda itp. Jednoczenie zreszt wykorzystywano nogi zwierzt: do mcenia zboza, do udeptywania gruntu, do cignicia wozw, do komunikacji itp. Zapewne i wczeniej ewolucji podlegay nie tylko koczyny grne, jak upraszczajc spraw twierdzq niektrzy. W pewnym momencie zdano sobie spraw'' e w pracy bierze take udzia grzbiet, o czym rviadczy choby zastosowanie pa.sw i specjalnych ubra do dwigania, toczenia kamieni i bali drzewnych, a take do taca, walki itp. W .lad za tym poszo wyrnienie barkw i gowy, ktrych prac' zw.aszczaw tragarstwie, pokazuj staroytne rueby, Jednoczenie czowiek podobnie wykorzystywa zwierzta. Wydaje si, e dowiadczenia na sobie ptzerzuca potem na zwierzta. By to cigle okres stosowania w pracy siy samych min'i.W kadym razie powoli zbliano si do odkrycia, e cae ciao pracuje. Stosunkowo bardzo pno zrozumielimy, e w pracy czowieka bior udzia. jeszeze wewntrzne siy organizmu' narz4dy, tkanki, 4,i4zania kostne, caa fizjologia. Dzi badanie zui4zku ptacy z tym'i siami stanowi obszern dziedzin nauki o pracy. Nas tutaj interesuje fakt, e w.efekcie eay organizm czowieka stanowi somatyczny podmiot praey' caociowy, odrniony od zwierzt i natzdzi, wszechstronny, wieloczynnociowy. Sowem, czowiek okaza si,,zu'ierzciem'' w caoci pracuj4cym. Dzisiejsza symbolika pracy idzie te,po linii tej caociowocipodmiotu pracy' Czy w takim razie wszystkie prace ludzkie musz mie w jakim stopniu charakter somatyczny? Wydaje si, e tak. Wyodrbnia si wprawdzie prace ,,czysto umysowe'', w kt. rych ciao ma nie bra udziau, ale jest to tylko podzia popularny, choby nawet posugiwali si nim uczeni. Szo to zteszt po myli dawnej teologii. Uwaano po prostu, e pewne dziaania, np. mylenie, miowanie, pamitanie, wy. obraanie sobie itp., s dokonywane ty'lko ptzez dusz, i ze ta dusza jest z kolei przyczyn d'zia.'aciaa tak, i ciao jest narzdziem duszy. oto typowy pogld Leona Wielkiego z Y w.: ,,Bez duszy ciao nie moe nic dziaa, bo skqd czer. 60

pie poznanie, stamtd bierze te imprrls d'o dziaania''z. W tym ujciu waciwie pracowaaby iylko dusza, a ciao byoby tylko narzdziem. Ale dzi uwaamy, e kade dziaanie ludzkie ma zwizane dialektyczniu d*" jednoczesne uwarunkowania: somatyczne i psychiczne, odkrywa si nawet zwizek najniszych czynnoci somatycznych z psychicznymi. Chocia zat,m w rnych pracach .''-oz" bye rznica stoinia, czy ,,widzialnoci'' b4d,to funkcji cielesnych, bd psyciricznych, to jednak ostatecznie nie moemy za.pomina ty.,,, e czowiek, take pracujcy, jest caocipsycho-som atycn4. A.zatem pracuje nie tylko rganian cwieka; * .,aiu".dziej materialnych czynnociach pracuje rwnoczenie jego psychika. Ko-nkretny podmiot -pr'aiy mrtsi by -jeszcze wyposaony w rnego rodzaju jakoci, sprawnoci, ayspozycj, uzdol"nienia, postawy, przystosowania itp. W sumie jest t rwnie dalszy cig adaptacji czowieka d tego, bv y podmiotem pracy. Stawia si znowu pytanie, c,y 7o wypoaenie naley do dziedziny somatycznej, czy te psychiczej? Wydaj" ;i; ze trzeba odpowiedzie .cznie: i tutaj zaehodii al"lektyczny, bo chodzi o cay podmiot p.""y. Na tym "*i4""t si opie-pracy, ramy' gdy konkretnego czowieka wychowujemy do i _przygotowujemy do zawodu. Teologia katolicki ,^r*r" ,i_ kadaa, e czowiek jest plastycziym podmiotem pracy' tzn. mac by modelowany bd in plus, a po stopien g. nialnoci, b4d niestety, in minu.s, a do jakich postaci egeneracji sprowadzaj4cych go do poziomu zwier|zcia, Czasarni nawet uwaano, e niektre uzdolnienia i kwalifikacje do pracy pochodz wprost od Boga, e s4 bezporednim darem Eoym, ale dzi pogldy takie na|e,4.ju do przeszoci. ,,Dar Boy'' dz bierzemy raczej w szerokim znaczeniu, jako dar caej rzeczywistosci i caj przyrody. Dawne pogl4dy miay r6do w. statyczne; w;f wiata. Wiele reli uwaao, e czowiek jest cakowicie niezmienny i e *,,yJtkie jakoci ma bezporednio dane ptzez Bogi. W Sumrze np. uwaano, e kalecy, chorzy psychicznie, odbiegajcy od normalnych - zostali takimi ulepieni przez Enlili,"tyiu i po pijanemu. Stary Testament gosi, e Bg ksztat"j u"". g91ednioorganizm c'zowieka: ,,Twe rce tsztat mi naday'' (Job 10,B); ,,Ty bowiem utworzye moje nerki, ty utkae mnie w onie mej *lt|i'' (Ps 139,13)'Bya to pikna prawda o goclnoci ciaa ludzkiego i o penej zaleoci zvcia oJ Boga. W Nowym Testamencie jest ju mowa raczej tylko

61

o bezporednim pochodzeniu od Boga darw nadprzyrodzonych: ,,Kardy _ pisze np. v;. Pawe - otrzymuje wasny dar od Boga, jeden taki a drugi taki'' (1 Kor 7,7). W re'dniowieczu utrzymyway si teoe moralistyczne, wedug ktrych czowiek otrzymuje pewne uzdolnienia cz5mnociowe (np. s.ipamici, wytrwao, nawet ta}ent i wiedz) w zamian za dobro moraln lub pobono.Przesadny nadnaturalizm chrzecijaski utrzymywa, e wie]e poqdanych cech i kwa'lifikacji naturalnych otrzymuje si jako skutek aski nadprzyrodzonej, np. e czowiek w stanie aski jest mdrzejszy od grzesznika, e bardziej zgbi tajemnice przy. rody, e produkuje tzeczy lepsze i adniejsze, e atv'iej przepynie rzek ni grzesznik itp. W podobnych tg celach mnoono modtitwy. Czsto byy to naduycia, zw'aszcza ze zbyt mao wymagay od czowieka wysiku. Nie mamy dowociw teologicznych na to, by Bg mia dysponowa bezporednio ciao czowieka do pracy. Musimy wic przyj ra. czj dysponou'anie porednie, przez opatrzna rzdzc ea. ociprzyrody. Dlatego wrd dyspozycji podmiotowych do i celo.we przygotowanie pracy wybija si na czoo w.iad.ome ze strony spoecznocii odnonych jednostek. Sam czowiek musi si stawa samocz)mnym i wiadomym podm'iotem pra: cy. Zreszt t ,,spontaniczno''wyzwala w chrzecijastwie idea opatrznoci wspierajcej i ukierunkowuj4cej.

,,BG MYLENIA. Spord konkretnych, psychicznych uwarunkowa pracy na pierwszym miejscu trzeba rvymieni rozum. W historii nie zawsze wiqzano pta'c z rozumem. W starej religii- japoskiej, snto,wystqpowali dwaj odrbni bogowie: ,,bg cz1mu'' (Tadzikarao-no kami) i ,,bg myli'' (omohikane-no kami)' W taoizmie rozum dziaa na szkod ostatecznej owocnoci pracy. W chrzecijastwie rwnie dochodzia niekiedy do gosu nieufno do rozumu. Powoywano si nieraz na teksty Pawa: ,,Wyda ich - pisa Pawe o mdrcach pogalr,'. skich - na pastw niezdatnego na nic rozumu'" (Rz 1'28); ,,Co rva badacz tego, po doczesne?'' (1 Kor 1,20); ,,Wiedza wbija w pych'' (1 Kor 8,1). Ale powoywanie si na w. Pawa byo niesu'szne.Aposto przeciwstawia si pseudoowieconej gnozie i niemoralnoci powoujcej si na rozum. Z eza62

t
I I
i

sem pod wpy\'em myli greckiej uznano, ze razum musi si .czyz ptac na tej zasadzie, e jest on, obok woli, czynnjkiem skadowym dziaania ludzkiego, gwnie moralnego. Niekiedy nawet, np. pd wpywem kartezjanizmu, utrzymywano' e istot pracy stanowi 1ylko dziaanie rozumu i woli, podczas gdy czynno zewnfuzna, cielesna stanowi jedynie )ao znacze4 przypados. W dzisiejszej nau'ce Kosiota *ad prac, take fizyczn, 4czy si z rozumem: ,,Praca jest o tyle ludzka, o ile pozostaje rozumna", pisze pa_ we VI3. W jaki sposb praca wirye si z rozumem? Zwizki te zdaj si by liczne i z'ozone: a) Przede wszystkim samo mylenie jest pewnego rodzaju prac4. \Iidzimy to zreszt w tzw. pracach umysowych: liczenie w pamici, kalkulowanie handlowe, dociekanie motyww czyjego czynu' rozwaanie zagadnienia spekula.tywnes; itp. Istniej nawet pogl4dy niektrych cybernetykw, e-praa rozumu jest najbardziej typowym przypadkiem pracy ludz_ kiej, cho, oczywicie, jest ona wykonywana w oparciu take i o ciao. b) Rozum moe by inicjatorem i rdem pracy' np' fizycznej. Jest on jednym z gwrrych czynnikw rodzqcych prac ludzkq we waciwym zrtaczeniu. W takim z.'a""".'i., prac ludzk4 nie bdzie czynno niemowlcia, masz5my, fizjologiczna itp. Prac luczk moe kontynuowa ma,y,,", i ale rozum ludzki musi da impuls jednej i drugiej. c) Rozum niejako wkracza w samo wntrze pracy jako jej skadnik. Chodzi o pojcia, koncepcje, siatki, ."*yj pa"vl na ktrych praca jest rozpita i ktre okrelaj 3e; iitotne ksztaty. d) Rozum stanowi swoiste ,,rodowisko'' pracy' Mamy tu n myli gospodarzenie ni4, dostosowyrvanie do potrzeb i tontrolo'a'anie osiqganych ksztatw i celw. Tutaj mwi si potccznie . o ,,rozumnoci'' pracy' Najpierw ta rozumno oznacza zgodno wykonywanej pracy ze stawianym sobie celem i kontrol zdolnoci osignicia celu' Jeli kts bqazie rv Polsce szuka owocw na drzewie w ogrodzie w zimie, jeli bdzie si stara zabi ryb w gbokij wodzie du'vm kamieniem, jeli bdzie sypa piasek w bagno pod budow -elewa drogi, jeli bdzie tozdrania| i upokarza chcc go wychowa, to bdzie v,rykon;rwa prac n.ierozumn4, bo nie prowadzc do zamierzonego celu lub prowadz4c w niezmiernie nikym stopniu. oczywicie, o tJrm, e dana cz5m. no nie prowadzi do celu, moe au'tor wiedzie lub nie wie-

63

,to dzie. Jeli wie, a dziaa, to jes.t iu sprawa jakiego gwnego z drugorzdnymi. kolizja celu lub za moralnego Jesli zariie wie, to jest to ju sprawa ,,nierozumnoci'' auto. ra pracy. Po wtre, ta ,,rozumnopracy'' moe dotyczy nie tylko gwnego autora pracy' ale i wsppracownikw, a take moe wchodzi w gr wtedy, gdy zmieniy si pierwotne warunki pianowanej pracy. Chodzi tu o pewn rozumno ,'w trakcie pracy''. Byem kiedy wiadkiem, jak robotnicy lej4cy ju asfait okazali si ,,rozumnymi'', gdy zgosili korekt do planu inyniera, ktry nie przewidzia' w niskim miejscu zamknitym od.prowadzania wody z nawierzchni drogi, ,,zapomniawszy,,, e w Polsce padaj deszcze, nieraz utewne. Ale koordynacja rnych autorstw pracy' to ju zagadnienie inne. I wreszcie mwi si o rozrrmnoci pracy w sensie ''racjonalizacji''. W pierwszym rzdzie idzie tu o ekonomiczno, .czyli zwikszenie wydajnoci, o osignicie ce.lu w krtszym czasie, mniejszym nakadem energii' przy wikszej oszczd. noci materiaw itd. Ale moe wchodzi w gr take oglne ,,ulepszanie'' pracy: poplawa jej warunkw, higiena, bezpieczestwo, sowem: wszystko, co czyni prac w potocznym znaezeniu sen sownie js z. e) W rezultacie praca jako rzeczywiste dziaanie powraca 'z kolei do swego autora i wyciska na nim swoje znami: sprawdza si, rodzi now myI, staje si tworzywem dalszej pracy. Ponadto odciska swoje znami take na innych ludziach, a przede wszystkim na wsplnocie pracuj4cej. Praca w zakadzie, gdzie panuje rozumno, uczy rozumnoci kadego pracownika. Bardzo szkodliwy jest natomiast chaos i irracjonalizm pracy. Chrzecijanie obecn.ie zdaj sobie spraw z potrzeby po'dnoszenia rozumnoci prac. Nie boj si ju sprzecznoci midzy rozumnoci a religijnoci. Wszelkie moliwe niedo. mwien'ia zostay wyjanione na Vaticanuln II:. ,,Chrzecijanie nie s4dz, jakoby stworzenie rozumne stawao si wspzawodnikiem Stwrcy''4. Nie tylko nie ma sprzecznoci midzy Rozumem Boym przenikajcym wiat, a rozumn ekonomi wiata budowan ptzez czowieka, ale trzeba wtcz powiedzie, e czowiek wnikajcy swoim rozum.em w wiat i urzdzajcy go w rozumny sposb, czyni to z obowizku religijnego, byle tylko naladorvanie Boga nie byo samoubstwieniem. Rozum jest tym cudownym miejscem, z ktrego praca ludzka startuje w nieskoczono.

PRACA A IDEA

7
I

Nauka klasyczna odrnia rozum (rati,o) i intelekt (ntellectus) albo te umys (mens).Intelekt stanowi jaki wsplny horyzont dla rnych racji rozumowych. Ma za przedmiot istot rzeczy, prawd, ide, tzeczywisto wysz. on na. daje pracom jak jedno,harmoni, cigo, komuni, uni. wersalno. Do intelektu naley te twrczo, talent, bysk nowoci. W rezu]tacie intelekt stwarza dla pracy ludzkiej perspektywy szersze i wysze ni sam rozum. W pewnych przypadkach przejawia si te w pracach szczegowych. Mrvi si wtedy, e dana praca posiada w sobie ,,duca'', esprit, ktry czyni ze'co przemawiajeego do czowieka, oryginalnego, twrczego, inspirujqcego. Intelekt dochodzi do gosu gwnie w takich dzieach, jak mowa, samodzie]ne wystp.ienie polityczne, decyzja yciowa lub nawet administracyjna, jakie fascynuj4ce rozwt4zania, jak w architek. turze I'e Corbusiera itp. Spraw intelektu jest rodzenie no. rvych pomysw, zharmonizowanych z jakq wiksz4 caoci4, jak odbudowa Warsza'wy jako stolicy, od.budowa Zamku Krlewskiego, budowa Portu Pnocnego itp. Podobnie mo. emy mwi'o jakich pomysach politycznych' artystyeznych, naukowych. A nawet, jak si zdaje, jest co z inteligencji zakltego w pracach prostych, jak sprztanie pokoju, goto. wanie posikw czy reperacja roweru' Intelekt rodzi idee, a placa yje z idei. Ideoiogia w ro. zumieniu marksisto.tvsktm oznaeza system pogldw spoecz. nych na uy'tek klasowy. Tutaj idzi.e nie tylko o to. tdeo. logia moe ozoacza rwnie motywacj pracy' inspiracj, ukierunkowanie, a przede wszystkim potrzebn swiaaomos prac5i. W iym znaczeniu i chrzecijanie pos'iadali od pocz4tku mobilizujc ich ideologi: ,,Przemieniajcie si - wo. a Pawe - ptzez chrzecijaskie odnawianie umysu, abycie mogli tozpozna, jaka je.st rvo]a Boa: co jest dobre i eo doskonae'' (Rz I2,2). Poza tym chrzecijastwo zawsze chcia. o, eby kada praca ludzka byla przeniknita i'de: prawd4, dobrem, piknem, sprawiedliwoci4, sub bliniemu, odniesieniem do w.iecznociitp. Trzeba powied'zie, e gdyby nie byo idei, nie byoby i pracy ludzkiej. Doskonay pracow-nik stara si wiza wszystl<ie swoje prace z jakq wysz ide. WydaJe si, e do zbliorrych ur'^rarunkov;a. pracy naley -Wiar-w--odniesieniu rvreszcie r'yiara. do pracy bierzemy tu oglnie jako zdoIno pozyiywn syntezy wszystkich zjalvisk pracy w jednq sensown caos. Jest to olbrzymia sia psyclriczna i stanowi o wielkoci pracownika. .Wyrnia si

--,

65

,/ w niej zaufanie do sensu pracowania i odnoszenia prac do najwyszych ce1w. Wyklucza si, tzecz jasna, naiwno. Chodzi natomiast o si wizji sensu pracy i jej pen afirmacj. Chodzi o przekonanie o skutecznoci, potrzebie i sensie kadej pracy' cho najistotniejsze jest ono w odniesieniu do wielkich przedsiwzi, albo do dziea caego ycia. Czynnik wiary by' s;zezeglnie s.ilnie rozwinity w chrzecijastwie.Czasami nazywano { po prostu ,,wiadomoei'', oczywicie, chrzecijask (1 Tm 1,13). Jednoczenie toczy si spr o to, na czym polega waciwa postawa chrzecijaska: na dziaarriu i pracy (nurt w. Jakuba)' czy na przekonaniu .i wierze (nurt w. Pawa). Dla nas nie ma pracy w peni ludzkiej bez wiary i nie ma prawdziwej wiary bez pracy. Jak kady cztowiek ma ,,swoj miar wiary'' (Rz t2,3), tak kady ma swoj m'iar pracy, bo ohie miary jakosi z sob wi4. wYoBRlNIA PRACY Nie ma pracy bez wadzy wyobrani. Najwicej jednak idzie o wyobrani wprzgnit w sam proces pracy. Niektre rodzaje prac zdaj si opie.ra na wyobrani: matematyka, sztuka, oratorstwo, gra w szachy, projektowanie mody, strategia itp. Jednake w jakiej m.ierze kada chyba praca wiqe si z wyobrani, moe z wyjtkiem najprostszych czynnoci przy tamie produkcyjne j. Lecz i w tym ostatnim przypadku - pod warunkiem zachowania potrzebnej uwagi selektywnej - fantazja czsciowo chroni przed wyczernpaniem psych,icznym powodowanym jednostajnoci i brakiem urozmaicenia w pracy. Jest ona jak bufor pomidzy psychik Tak rol wyobrani a jednostajn i szar rzecz5nuvist.oci. widzi si wyrazrrie u modziey pracujcej. Zwyktimy wyohrani 'qczy jedynie ze wzrokiem i st4d sama nazwa mr,'i o. ,,obrazie''. Ale mona mwi take o ,,obrazach,, zwizanych i z innymi zmysami: suchu, do. tyku, smaku, ruchu itp. Przykadem moe by wyobrania muzyka, konesera win, chemika tworzcego receptur| perfum, tancerza, akro. aty, psychologa odtwarzaj4cego czyje ptzeycia. Dotychcza.s je.dnak najczciej wchodzi w gr wy. obrania zwizana ze wzrokiem, inne jej rodzaje wymagaj specjalnego rozwijania. Najwaniejszy aspekt wyobrani _ to jej charakter twrczy. Pierwszym stopniem jest ju prawi.dowe naladowanie, byle tylko na nim nie poprzest,a. Uczen naladuje mistrza, nie.dowiadczonydowiadczonego, pocztku jcy eksperta. Ob. 66

take na.ladowanie w znaezeniu szerszym: na. laduje si niektre zachowania lub ,,rozwizania krn'estii', u rolin,.zw,ierz4t, w naturze. W tym tkwi ju elernenty twrczoci. Ale dla prawdziwej twrczoci wiksz warto ma zdolno chwytania tnic midzy je'dnym w}konaniem pracy a drugim, midzy struktur je.dnego dziea a drugiego' Ten sposb dopomaga nam do wyrobienia sobie zmysu kry.tycznego i denia do rozwiza ,,nie zastanych'' bd to w stosunku do samego pracujqcego, bd te do ogu. Twrczo polega na ,,takim dziaaniu w rnego rodzaju dziedzinach dziaalnooiludzkiej, ktrego rezultaty zarwno od. biegaj swoj oryginalnoci od uz/skanych dotychczas, jak te zyskuj apro at spoeczn''5. Nie sposb tu poda recepty na twrczo, ale wydaje si, e do pracy pierwiastek twrczoci wnosi gwnie wyobrania i dlatego powinna by starannie ksztacona. Niepoledn rol w twrczoci odgrywa wyobrania religljna. Ju same treci religijne bardzo rozwijaj wyobrani. ,'Z tego powodu niejednokrotnie ateici posyajq swe dzieci na lekcje religii, eby przyswoily sobie konieczny skdind do yeia wiat wyobra,e, nagromadzony w religii od wielu pokole. wiat ten przede wszystkim przekracza granice przesadnie ,,skqpego'' realizmu, obala zbyt ciasne bariery w dziedzinie dqe i ubogaca ycie najdoskonalsz4 symbolikq. Jak wszystkie wyobraenia, tak i wyobraenia religijne nie mogq by celem .same dla siebie, ale maj charakter narzdny. Pozostawione sobie pomnaaj niepotrzebnie wiat imitw, fantazji lub utopii. Religia kato]icka szuka i tutaj pisze !stanowiska wywaonego:,,Wyobrania spoeczna _ podtrzymuje dynamik spoeczn dodajc otu|Pawe vI Ichy twrcz;rm siom ducha i serca ludzkiego; jeeli za jest szeroko otwarta, to moe take odpowiedzie na wezwanie religii chrzecijaskiej. Albowiem Duch Pa'ski, oywiajqcy czowieka odnowionego w Chrystusie, narusza nieustannie horyzonty, w ktrych umys ludzki chce si schroni oraz granice, w ktrych czowiek tak chtnie pragnhy zamkrr swoj dziaalno; jaka moc ogarnia czoweka poryr;vajc go do przekroczenia wszelkieh systemw i ideologii''6. ZNAMI,,NIEwIADoMocr Dugowieczny dogmat zac}rodni, e praca ludzka jest ni o tyle, o ile jest oparta na rozuinie, jest pq trochu dzi oba"lany. Dzi o'dkrywamy, ,e czymnik rozumu {.- wiadomoci

.rserwujemy

6T

jest tylko jednym z pasm ycia psychicznego i e w pracy jest zaklte rnwie jakie znami ,,niewiadomego''. Przypomnielimy sobie, e 1eszcze Bu'dda gosi, i praca jest skutkiem n'iewiedzy. Rada-joga (V w. po Chr.) uczya, ize czowieka skada si a z piciu warstw: f.izyczwiadorno nej, emocjonalnej, intelektuainej, intuicyjnej i woluntatywnej. Pona'dto wiele religii, z chrzecijastwem na czele, dostrzegao irracjonalno wprowadzan do pracy przez jak lep si za: ,,Nie rozumiem tego, co czyni, bo nie czyni tego, co chc, ale to, czego nienawidz - to wanie czyni (..'). A zatem ju nie ja to czyni, ale mieszkajcy we mnie grzech" (Rz 7,15-17). W czasach nowoytnych wiele odmian witalizmu i ewolucjonizmu gosi, e podmiotem prac ludzkich jest nie tyle ro,zum' ile raczej 'samo ycie, ktre na szczeblu ludzkim tylko w czci si uwiadomio, a w gbi pynie nadal nurtami pozawiadomymi. Samo ycie ,,pracuje'' i ono' a nie rozum, nadaje ksztaty pracy (L. Illages, H. Bergson, H. Driesch). Pod wpywem Z. Freu.da utrzymuj si pogldy, e praca, zwaszcza cika i przykra, jest spychana przez pracuj4cego do podwiadomocii tam zostaje przetworzona na inne a. dunki psychiczne' W ten sposb podwiadomosi ,,naadowuje', i z czasem wywouje irracjonainy wpyw na dalsze wydarzenia. Strukturalici (np. C. Lvi-Strauss, L' Althusser, M. Foucault, L. Sebag) przyjmuj skrajny pogld, e w ogle nie istnieje wiadomy podmiot pracy' gdy pozostaje ona funkcj struktury,,niewiadomoci''. Praca przypisywana czowiekowi jest w caocizakod'owana w ,,niewiadomym''. r'viadomoznajduje si tylko na powierzchni procesu ycia' ktra zre:szt nie ma dawnych cech Pracuje niewiadomo, podmiotu, jest bezpodmiotowa. Tym samym praca nie mogaby by rozumowo poznawalna, organizowana, ani celowo kierowana. Trzeba zauway, e chrzecijanie w pewnpn sen'sie zawsze przyjmowali dziedzin ,,niewiadomego'' w pracy' Teza ta krya si pod rznymi postacrami: .eptaca jest wytworem niewidzialne j duszy, e jest skaona wewntrzn ,,zmaz jest wynikiem Wsppracy z niegrze.chow'' .i3stwem, .pracujcego, e jeii ma by e wreszcie pracy widzialnym Bo_ czynnik bogosawiestwa musi towarzyszy dobra ego i aski Boej. Dzi wic jeszcze wyraniej widzimy w zjawisku pracy element tajemn,icy, zwaszcza co do najdalszych skutkw i nastpstw naszych dzie. Ale id4c za dav'na teologi aski mona powiedzie, e tutaj rwnie 68

dostrzegamy miejsce dla niewidzialnej dla nas ,,aski do. rej pracy''. By moe, istnieje ,,uczynkowa aska pracy,,, czyi aska wspierajca konkretne akty pracy, oraz ,,a'ska pracy w ogle'', czy\i mono rozwijania ptzez czowieka s,wego zycia ptzez .prace' .cznie z monoci nalad'owania pr-acujqcego. Boga. Nie mona przekreli nadziei, e czowiek otrzymuje od Pana specjalne wyposaenie nie tyJ'ko dla wykonywania ''pracy Paskiej'' (1 Kor 16,10),ale take i dia innych prac istotnych d]a czowieka. Przy tym trze'ba pamita, e w nauce katolickiej czynnik Boski nie jest tym sam)rrn' co ,,niewiadomo''lub tym bardziej irracjonalno. aska ma bowiem udoskonala take rozum i wiadomo, a poza t;rm wszystkie aski maj swe r(o w rozumnym i osobowym Bogu. zNAMl wol-l , Jeli cz5.nnik ,,niewiadomoci'' znajduje obeenie w chrze. icijastwie grunt czciowo podatny, to dzieje si tak i dla. tego, e zgodnie z przewaaj4c tradycj gwnym podmiotem pra,ey nie jest rozum' ]ecz wola czorvieka. Wo,la miaa dawa podstawowq warto czynorvi lr,ldzkiemu, a wic i pracy. Praca jest prac luczk4 tylko wtedy, gdy w jej wyto. nywaniu ma udzia wola. Pierwszym skutkiem pracy' w ktrej bierze udzia wola, jest pewna spontaniczno, twrczo, dnodo dobra. Z tego za wynika cay wymiar dqeniowy. Dzri<iwoli jest deniem 'praca ma charakter dynamiczny, tozwoowy, inaprzd. Praca, eby moga by przypisana czowiekowi, pusi bv przez niego niejako zrodzona jak dobro, chciana ll allrmowana. I Innym istotnym skutkiem udziau wol.i jest pewna wolnq racy. Zwierz pracuje w sposb cakowicie zdeterminowany przez warunki, otoczenie i bodce. Dziki woli czowjek .przetwarza' przynajmniej czciowo, bodce na motywy, decyduje pracowa lub nie pracowa' robi to lrb tamto. pra. cowa dobrze lub le. Mona si w ogle zastanawia, na ile jak prac rnona przypisywa czowiekowi, jeli ne jest ona cakowicie wolna od strony czowieka. Dzisiejsze kryterium nie bdzie tak rygorystyczne jak dawniejsze' Zd'ajemy sobie bowiem spraw' e praca nie jest w caooi spontaniczna i jaka ,,dowolna'', ale take zanurzona w tznorakiej koniecznoci. Niemniej jej wotno rri'oe by poszetzana.

69

ju wspominaNa paszc zynie religijnej nie brako, jak determinojest cakowicie limy, pogldw, e wla iud'ka Goszono konieczno. przeznaczenie, Bo, pr'!"-*ot ;;, faktycznie pozornie, a pracuie tylko czowiek e '"p'*t, n.a sp.a*i" wszystko Bg. Powoywano. si- tu zazwyczaj nic Chrystusa] mnie testy bibllijne: ,,Beze |bez iiv'*""" ni moecie uczyni'' (J 15,15); ,,Bg jest sprawc w nas naszego dziaania i chcerr,ia i dziaania'' (Flp 2,13); ,,Mono si jednak wyodnosz te Teksty Jest z Boga'' (2 Kor 3,5). owocem. ma ktrych. nadprzyrodzonych, icznie d dziaan uya *ot''e przyjcie czowieka.d'o osobowego fycia Bo9so' z Boga'' jest 'i wiecie doczesn;'rn natomiast ''nasza mono natural.kada tym Ptzy ci. wolno nam waniepodarowan pracy jest rwniel porednio ,,wol Bo''-. na ,,mo.no'' jakim Bg nie jest jeizcze idn rzecza obo\ -innych, lecz MoIiwoci. najwyszej przed. nami si otriaroiem W rezultacie wspczesne chrzecijastwo nie gosi bynaj. mniej biernoci, fata'lizmu i absolutnej nie'mocy czowieka. e Sia Boa daa czowiekowi morno, aby e.,yjmuje*y, -wasn twotzy sobie histori, losy i przyszo. p"' p'"" Wola jest potn moc ruchu ludzkoci naprzd przez prac. Mona powiedzie, ze bez woli praca nie stanowiaby adnej siy w ewoucji ludzkiej. KOLbRYT EMOCJONALNY

W podmiocie pracujcym wystpuj take uczucia. Chyba nie a pracy' tto'"j by nie towarz;nzyy jakie uczucia. Mog to by uczucia proste: przyjemno, rado, gniew, prastrJcL, nienawi, lu.b uczucia wysze wice jednego jakim wypgsa.ecownika z innymi. Uczucia zdaj si by niem woli. sta icrr wpyw na prac jest znaczny. PsychoIogia pracy wykazuje coraz dobitniej, e uczucia pozytywne *u"J samej pracy oraz jej rodowiska i wsppracownikw stanowi dusz dobrej pracy' a uczucia negatywne rujnuj prac i pracownika. Na przyszomarzymy o moliwociach prac ost'"1a.'ia kolorytw uczuciowych do odpowie'dnich kierowania uczuciami. i pewnegc ^w presztoci stale prbowano wpywa celowo przede pokj' *s,ysiki.., na uczucia wyisze: na przyjain, zaufanie, je pietyzm, oczarowanie itp. W redniowieczu nazywano je for. moe czowiek e uczuciam,i duchowymi. i uwaano, mowa w sobie w oparciu o religi. Dowiadczenia troch zachwiay t wiar. Ale nie rezygnujemy bynajmniej z wy70

chowywania uczu. Czynimy to ostatnio w dziedzinie pracy' gdyz tworz one pomylny klimat prcy, mocniej wiz z prac i ubogacaj przezycie pracy. Trudno jeszcze o pene reguy harmonizacji uczu z ptac. Teologi.a chrzecijaska rozwijaa szeroko teori o dwukierunkowoci uczu: o uczuciach podliwych (concru,pi:seibiles), zwi4zanych z podaniem dobra, otaz o gniewliwych (irasci,biles), zwi4zanych z odrzucaniem za. Byoby to wic i dzi jakie prawo dynamiki u.czu w pracy. Dalej, uwaano, e naley unika przesadnej afektywnoci _ i w jednym i w drugim kierunktr. Niekiedy krya si w tym nieufna postawa wobec uczu w ogle, jak w stoickiej ',obojtnoci''.Na og jednak utrzymywaa si opinia, ze d|a pracy najbardziej korzystne s uczucia o nateniu umiarkowan5rm. Robiono wszake wyjtki: czsto uwaano, e wielkie uczucie jest potrzebne do najtrudniejszych prac, jak niebezpieczne przedsiwzieie, wysiek szczeglnie wielki, jaki czyn ofiarny itp. Moe daoby si to sprawdzi eksperymentalnie, bez wienia susznie natomiast zaniechano czenia wszystkich prac z uczuciami negatywnymi: cierpieniem, smutkiem, lkiem. Strvierdza si jednak powszechnie, e istniej jakie szczeglne emocje zwizane z ptac. Prace, przynajmniej niektre,. wywouj szczeglne uczucia. Jeden aspekt tego zjawiska jest doniosy dla przyszocl. Z jednej strony tak, jak kiedy emocje ludzkie znajdoway ujcie w przestpstwach, wojnach, turniejach, tak w przyszo.cibd prowadziy do wspzawodnictwa pracy' z drugiej za strony jak dawniejsze stosunki i warunki pracy pogbiay uczucia negatywne, tak 'dzipraca zdaje si roznieca w efekcie pozytyrvne uczucia w spoecznoci' Byby to bogosawiony wpyw rvychowawczy pracy na uczucia zbiorowe. \Vrd uczu jedno jest podstawowe. Chrzecijastwo nazwao je mioci.Ale nazwa nie wyjania :eszcze wszystkiego. W redniowieczu brano uczucie mioci zbyt abstrakcyjnie. Miao to by uczucie duchowe polegajqce na deniu do i.dealnego dobra. Dzi teologia mwi .o miocijako energii wie'loksztatnej i wielop.aszczyznowej: seksua1na, rodzinna, rodzicielska, przyjacielska, spoeczna, religijna, a poza tym w jakim sensie: cielesna, psychiczna, duchowa. Bez wzgldu na definicje miobya, nadal jest i bdzie gwnym motorem i celem pracy. .,Mio buduje'' - gosi w. Pawe (1 Kor B,1). Wane, e nie jest ona przypadkowa' ani losowa, lecz moze by wiadomie osigana' nabywana dziki odpo-

7L

'uviedniemu wychou'aniu, a take zdobywana prac4: ,,nade wszystko starajcie si posimio'' (1 Kor 14,1). Mio odpowiednio organizuje i uposaa cay ludzki podmiot pracy' ale take praca moe by przeniknita mioci ludzk, na Bo4. rvzr przenikania wiata ptzez N{io

osoBowo

PRACY

Wszystkie oma.wiane elementy: energia' ciao, rozum-inte. lekt, wyobrania, niewiadomo,wola i uczucia nie stanowi skadnikw lunych, lecz s z;wi4zane w jakq cao podmiotu. Ta cao z kolei nie jest sum elementw, Iecz pewnq osobq, moemy powiedzie:,,osobowociq pracolvncz4''. Wie.Iko i niezwyko pracy lu'dzkiej poiega przede wszystkim na tym, e jest ona przedziwnie zwi4zana z ca| osob4 autora. Wskutek koniecznego powi4zania ptacy z osob przecho. dzimy od pracy do caego, niezmriernie ciekarvego zjawiska ,,pra'cownikw''. otwiera si tu caa masa p3o;blemw, naj. pierw oglnych. Niewtpliwie w niektrych osobowociach wspomniane elementy s zharmonizowane, a w innych przewaa jeden z nich. S pracownicy bardzo ra.cj.onalni lub bardzo emocjonalni. S4 tacy, co przenikaj wszystko, najdrobniejsz4 czynno,swoj inteligencj, i s lr'oluntaryci, pra. cujcy jakby tlko na mo.cy sta.lowej decyzji. Je.dni s peni zywej vlyobrani i zatazem refleksyjnoci, co jakby cigle przygldal,i si kademu aktowi swej pracy, inni wykonuj4 prace tak mechanicznie, jakby sobie w ogle nie zdawali sprawy' e pracuj4. W kadym razie w tej sytuacji potrzebny jest czynnik, ktry by mg cho czciowo wszystkie te odmiennoci N4czy w jedn osobowo zbiorcz. W przestarzaych i.nstytucjach kocielnych trirbowano to czyni tylko w oparoiu o moraln receptur typowego zaclrowania si i o lepe posuszestwo, ale metody te dzi ju s wsteczne' Potrzebne s raczej prace nad typoiogi pracownikw: psycholo.giczn, socjologicznq, a takze i religijnq, jeli religia stanowi okrelonq inspiracj do pracy. Szkoda, ze takie i inne prace nad osobowociami pracownikw s dopiero w powijakach. pracowniczej'' trzeba potr4ci o kweMwiqc'o ,,oso'bowoci sti stosunku jakiej osobowoci pracowniczej oglnej i szezegowej' Bez w4tpienia i.dea pracownika ciqgie si upow72

Szechnia: dawrriej pracoway tylko niektre klasy, dzi dy si do tego, eby pracowali wszyscy. W zwi4zku z tym powstaj nowe problemy: jak ksztatowa idea osobowoci pracownika? Czy ksztatowa typ pracownika gotowego do kadej pracy' czy tylko do specjalnej? A moe do pewnego wieku, np. do dojrzaoci,przygotowywa oglnie, a dopieio potern do pracy specjalnej? Czy tworzy pewne orodki, jakby kol'onie pracownikw je,dnego typu, jakby jedn ,,populacj'' osobowoci pracowniczych, czy te miesza rne jednostki w jeden bukiet? Na ile kierowa odgrnie plocesami ksztatowania takich osobowoci i ich ,,doborem'', a na ile pozostawia to spontanicznej samoregulacji? Podobnych zagadnie jest bardzo wiele, .choby problem licznych odmian hominis Laborantsi fakt, e jeden i ten sa'm czowiek moe rvykonywa wiele rnych prac. Bardzo zoona jest kwestia hierarchii zdolno.ci pracownikw' oglnie mrviqc, Koci w tych wszystkich sprawach trzyma..si dotychczas j'.dnej linii generalnej: stara si nroralnie wypo.saa cz|o. .wieka do kadej pracy i nakania go, eby w ogle praeow.a;reszt pozostawiano organizacji pracy. Koci ksztatou'al pewien uniwersalny typ pracownika, ale tylko pod rvzgldem moraln5rm. Resztq miao si zaj ,pastwo. \Vobec powszechnoci pracy wyania si jeszcze problem hierarchii pracownikw ze wzgldu na rodzaj ich pric: hie. rarchii obiektyvmej - w zapnoci od stopnia wanocidanej pracy, i hierarchii subiektywnej _ w zalenociod przekona samych pracownikw o wanoci ich zawodu. Nawet przy penej demokratyzacji bdzie wystpowaa jaka Inierwnozawodw. Mamy prace w wysoko cenionych zaIrvodach i najrozmaitsze prace, zawodows luib pozazawodorve, 'cenione nisko, niekiedy wprost ,,wstydliwie", jak w szalecie, przy nawozach, w oczyszcza|niach, grzebanie zmarych, chwytanie bezpaskich psw itp. Poniewa ranga zawodu rzutuje na rang pracownika, dlatego i tutaj bada si molirn'oci jakiej den-iokratyzacji. Moe warto zwrci uwag, e problem ten by w pewnej formie znany jeszcze pirwotnmu Kocioowi. Pawe z Tarsu prbowa dowie, e niewana jest ,,chwaa'' jakiej pracy; istotna jest je'dno wszystkich pracujqcych w jednym organizmie i konieczno kadego dla ycia caego organizmu. Rne zawody s jak rne conki jednego organizmu lu.dzkiego: od ,,chwalebnej'' gowy, a do ;,wstydliwych'' - wszystkie dla caociorganizmu s absolutnie niezbdne, a wic ,,jednakowo wane,,, a nawet te ,,mao godne szacunku'' s przedmiotem szczeglnego zno-

73

zumienia i troski ogu, a wic jakby wanie po'd pe.Wnym wzglde,m waniejsze: ''szczeglnie si troszcz5my o przyzwoito wstydliwych czonkw ciaa'' (1 Kor 12'12*30). Potem Kosci gosi ponadto zrwnanie zawodw ptzez uwypuklanie znaczenia doskonaocimoraln,ej pracownika' Kada praca' bez wzgldu na swj todzaj, moe by w hierarchii wyisza czy n:rszanie sama przez si, ani nawet nie z racji jej znaczenia d.la ogu, ale tylko z uwagi na moraln ja. pracownika. Uwidaczkowykonania i moraln d.oskonao nia si tu pewna szczegillna funkcja religii w stosunku do pracy. pracowniczy ch za|ezy rw Ztznieow any prof il oso'bowoci nie od wieku, pci, stopnia kultury, etapu historii itp. Nie sposb nawet wszystkich tych warunkw wymieni. Wspomnijmy tylko oglnie o kobiecej osobowoci pracowniczej. W okre.sie kapitalizmu Koci sprzeciwia si pracy zarobkowej kobiet, widzc dla nich inn rol w spoeczestwie. Jednake w zmienionej sytuacji zaczyna si docenia szczeglny charakter osobowoci,'pracownicy'' i jego nie'odzorvno, ju nie z gosp'odarczego punktu widzenia, |ecz ze wzgldu na dobro niektrych rodowisk pracy. Czsto kobiety wnosz zywsze odczucie sprawiedliworci spoecznej, dokadno, subtelno towarzysk, maj dodatni wpyw na estetyk miejsca pracy' ksztatujq wi midzy rcdzin a miejscelm pracy' a przede.wszystkim wychowuj dzieci do pracy. Sowem, trzeba pamita o wystpowaniu rnych rodzajw osobowoci pra cowniczych. W sumie, religia kat.o]icka chce osobowo pracownicz zwt4za z idealn osobowoci ludzk w jednej i tej samej jednostce. Dziki temu zwi4zaniu osobowo pracownicza uzyskuje perspektyw powszechn. Czowiek staje si pracownikiem caego wiata. osobowo pracownicza staje si jakby inter.pretatorem rzeczywist'oci. Praca zmienia si w hermeneutyk, a pracownik _ w tumacza bytu' Praoownik chrzecijaski, jest te pona.dto interpretatorem Sowa Bozego. Zw'aszcza jako czynicy dobro staje si ,,czowiekiem Boym'' (1 TYn 6,11).Decyduje o tym ostatecznie jaki rymiar najbardziej wewntrzny w pracuj4cym: ,,Kto z lud zna to, co ludzkie, jeli nie duch, ktry jest w cz.orvieku?'' (1 Kor 2,11). . oczywicie, midzy pracownikiem a prac zachodz4 te, procesy w pewnej mierze niepodane. Praca konkretnegc' pracow.rrika, zw'aszcza dugotrwaa, wkracza w jego ca.e ycie, w niego samego, uprzedmiotowia go i czyni go po ^
l !

czsci swoim odbiciem. Wyciska swoje znamiona na podmiotach: na wydobywajcym rud oowiu, na nauczycielu, na aktorze, na kolejarzu, profesorze, kurierze dypomatyczpym przywizywanym acuche do przesyki itp. Podmioty te maj z tego powodu wiele cech przeplknych i niepowtarzalnych, s jakby uosobieniem wartoci zawodu, ale czsto cierpi tez na jak je.dnostronno, cechuje je upraszczanie rzeczywistoci, fragmentaryczno, zasklepienie si w swoim wiatku, nie mwic ju o ludziach zautomatyzowanych przez prac w fabrykach. I tu jest rwniez szczegIne pole do popisu dla religii, ktra chce widzie w kadym pracowniku integrain osob'owoludzkq, tak eby ',cay proces pracy by dostosowany do potrze.b osoby ludzkiej i zasad przer'odnich jej yci,,7.

PowINowACTwo

NARZDZIA z PRACoWNIKIEM

W pnocesie pracy midzy pracujcym a przyrod w wikszoci przypadkw dzi znajduje- si narzdzie. Nie miejsce tu na referowanie w caej rozcigoci dyskusji nad relacj midzy czowiekiem a narzdziem. Przypomnijmy tylko waniejsze stan.owiska: e narzdzie jest podwiadomym produktem ewolucji id4cej ptzez o antropogenezy, e jest przedueniem narz4dw ludzkich, e jest w;rtworem czowieka cakowicie ode odrbnym, czym w rodzaju degeneracji biologicznej gatunku, e jest namiastk organw ludzkich, zarodkiem, z ktrego si lgnie sobowtr czowieka w postaci maszyny. Zdaje si, e w kocu wszyscy zmietzamy do tego, eby narzdzia rozwija i jednoczenie ezyni je coraz bardziej usunymi. o to sa.mo idzie nawet w p?zypadku po. tnych natzdzi przemienionych w maszyny' niejako ,,fizj:ologicznie'' niezalenych od organizmu ludzkiego. Tak chciano jeszcze w Starym Testamenciei,,Czy pyszni si siekiera wobec drwala? Czy si wynosi pia ponad tracza? Jak gdyby bicz chcia wywija tym, ktry go unosi...?', (Iz 10,15),A zatem ograniczymy si tuta j do problemu o$lnej relacji: czowiek a narzdzie, pomijaj4c cay problem drugiego czonu relacji: natzdzie a przyr'oda. Midzy pracujcym a narzdziern zaehodzi cie,kawy paralelizm zarwno historyczny jak i strukturalny. Mwiligry ju zteszt4, e historia narzdzi jest w pewnym stopniu obrazem hitorii samego czowieka. Czasami wydaje si, e
'/D

i rozwj natzdzi jest po prostu biologiczny. Wemy na przykad narzdzia do uprawy roli. Prawdopodobnie na p,oczqtku spulchniano ziemi pod zasiew kijem, najpierw prostym, potem skatym i wrgszcie sztucznie zakrzywionym. Z czasem jeden koniec o,stro zaciosano. Kiedy to zaciosanie umocniono kamieniem, zwykq odupk, toczonym krzemieniem' wreszie metalem. Fotem kiedy pomylano o tym, oby kijem nie dzioba, lecz wbi go w ziemi i.przyciskaj4c z gry ci4gn4 w bok. W tym m.omencie powstay dwie gazie rozwojowe: linia m'otykorvatych lub gracowatych (uderzanie z gry, dziobanie, rozbijanie darni itp.) oraz linia pugowatych, czyli wzmbcnienia rycia cigego. obie linie zteszt nadal si spotykay. Ale na linii drugiej, podstawowej, posypay si dalsze wynalafki: rado rylcowe, pazowe' ramorve, puyca odwracajca gleb, kol.enicaustalajqca poziom Zagbienia, pug konny, a obecnie ciqgnikowy. Kady etap tego rozwoju odp'owiada jakiemu etapowi rozwoju czorvieka. Pod wzgldem strukturalnym czowiek i narzdzie przenikaj si jako nawzajem: narzdzie jest odbiciem czowieka, a czowiek jest ksztatowany w pewnym stopniu przez narzdzie, zwaszcza e w tym narzdziu odzrvierciedla si take wiat tzeczy. W zjawisku tym zachodzi pewna technicyzacja czynnoei ludzkich: niemal cay czowiek zamienia si w narzdzie i technicyzuje, nie tylko zwyka w5wrczo, ale i zachowania si, cienia, mylenie, uczucia itp. Jednoczenie zachod'zi zjawisko przeciwne, a mianowicie uczo,wieczanie si narzdzia: przedmi'oty pracy, treci,struktury jak gdyby upodabniaj si do czowieka, staj si jego soboq'trami i przestaj go potrzebowa, jak maszJmy samosterowne' samo.regenerujce si itd. Jak tam czowiek schodzi do poziomu narzdzia, tak tu narzdzie wzno.si si na poziom ludzki. Re}igie na og odnosiy si nieufnie do narzdzi. Tak byo i z.chrzecijastwem. Wynikao to gwnie z dwch powodw. Po pierwsze, poniewa narzdzie zwielokrotniao moc czowieka, obawiano si, by czowiek pracujcy nie unosi si pychq i nie ubstwia amegosiebie (np. Ez 2B,2-t0), by nie czu si rzekomo niezaleny w niczym od Boga, jak w krl Asyrii, ktry marvta: ,,Dziaam sam si4 mej rki i wasn mdroci'' Gz 10'13). Po wtre, obawiano si, e technika zanarza w wiat doczesny, pomniejsza wysiek ducha, rozleniwia, zakrywa przed czowie.kiem jego grzeszno i potrzeb pokuty. Dzi jednak jedne i drugie obawy znacz76

nie osaby. Poniewa razem z tozwojewt technil<i obnayy si take negatywne i sabe jej strony, dlatego ooraz mniej lu.dzi ubstwia j lub powierza jej cae swoje ycie' Przede wszystkim jednak, w obliczu wspczesnej koniecznoci tworzenia, w narzdziu i technice odkrywamy z radoci lady mocy Stworzyciela: ,,Postp lv zakresie wiedzy i vrynalazkw technicznych ukazuje przede wszystkim nieskoczon wielkos Boga' lctry stworzy. i wszechwiat i samego czowieka''8. Da.wna nieufno do techniki ustpuje miejrsca nadziei, e wspomoe nas ona w poznawaniu nas samych pracujcych i dziaajcego B.oga' PRACOWNIK KOLEKTYWNY Czowiek '.zywiera swe pito na pracy' a praca na czowieku. Dzieje si to jednak nie tylko w zakresie jednostkot'ym, b'o take i grupowym, spoecznym' Niemal wszystko, co dotychczas mwilimy o jednostce pracuj4cej, trzeba by powtrzy odpowiednio i co do spoecznoci. Prawdopod.obnie bo,.lriem istnieje i kolektywny podmiot pracy' a take kolektywna praca. Mona mwi o pewnych ekipach pracujqcych, bd to jako ,,gatunkach pracownicz5rch'', ktre wykonuj grupowo jeden rodzaj pracy, np. stra ogniowa, bd to o zespoach pramwniczych, ktre wykonuj wiele rnych rorlzajw prac w jednej caoci, jak np. rvojsko lub spoecznocaego miasta. Cigle zteszt nie wiadomo, czy spoecznopracujc dzieli na mnie jsze podzespoy, bez wzgldu na rodzaj ptac, czy te tw,otzy rne ,,tkanki pra. cownicze'' rv jednym wielkim organizmie spoecznym. A]e dla teologii najwaniejszy jost sam fakt odkrycia ''pracownika koiektytvu'', dla ktrego trzeba znacznie zmodyfikowa rvizj pracy, zasady moralnoei pracy oraz pedagogi pracy. Prawdopodobnie Koci katolicki, konstytuuj4c swoj4 wasn spoecznoi wsplnot, m.ia w pewnym sensie na myli i to, eby da wzr ycia i dla kolektyw'w czysto doczesnych, nie wykluczaj4c wic i pracowniczych. W kadym razie zosta odrzucony dawniejszy poglqd, e praca suy tylko jednostce ]ub najbliszej rodzinie (por. Koch 4.B; 2,1t . Pierwsi chrzecijan'ie stworzyli nawet wsplnot bardzo cisq, ktra na owe czasy nie moga a.bsolutnie przetrwa du,ej ni kilka.lub kilkanacie lat: ,,Jeden duch i jedno serce oyrviay w.szystkich wierz4cych. faden nie nazy-vaswoim tego, co posiada, ale wszystko mieli wsplne. Apostoov'rie 77

z wielk mc wiadczyli o zmartWychwstaniu Pana Jezusa' a W]szyscy oni mieli wielk ask. Nikt z nich nie cierpia niedostatku, bo waciciele pl albo domw sprzedawali je i przynosili pienidze ze sprzeday, i skadali je u stp Apostow. Kademu tez roz"dzielano wedug potrzeby'' (Dz 4,32_ -35. Por. 2,42-47). By to wic jakby pierwszy szkic powszechnego zakonu, o jednej wsplnej wierze, jednej moralnoci, yj4cego we wsplnocie dbr i oczekujcego na de. cydujce zdarzenia. W kadym razie ideaem chrze'cijaskim byo ycie cilewsplnotowe, 'eznie z dziedzin gospodarcz, nie zaindywidualistyczne. Ide wspInoty mniej eisej, ale za to szerzej otwartej na cay wiat, ksztatowa w. Pawe. Gwn podstaw tej idei miaa by praca kadej jednostki dla caej wsplnoty, bez dokadniejszego precyzowania, co w zamian za t,o ma bo wiadczenia na tzecz si otrzymywa od spoe.cznoci, jako i powrci w wyszej zsumowa musz si wsplnoty formie do pracownika. Wyraaa to dewiza o ,,rkach zara. biajcych na potrzeby wasne i towarzyszy,, (Dz 20,34; 2 Kor sobie nawzajem'' (Ga 5,13; 8.23; 9,l2) lub dewiza o ,,sueniu 6.2). w dawnych czasach, wedug Pawa, Bg dawa ludziom urodzaj i ywnonie gromadzc ich we ws'plnoty specjalne. Teraz nadszed czas ti'orzenia cisej wsplnoty wok Jezusa Chrystusa, ktry wskazuje, skd pochodzi urodzaj i komu by za to wdziznym (Dz 14,16-17). Miaa to by n.splnota z|uona z ludzi pracy' z radykalnym wyczeniem leni i wyzyskiwaczy: ,,Pisaem wam, bycie nie przestawali z ta}cim, ktry nazywajqc si bratem, w rzeczyw|istoci jest ehciwcem, bawochwalc'' (1 Kor 5,11. Por. 6,6). Wszyscy mieli mie potne poczucie obowiqzku pracy dla swoich: jest ,,A jeli kto nie dba o swoich, wypar si wiary i gorszy od niewierzcego'' (1 Tm 5'8). Rwnie myii Pawowe miay adunek nie tylko czysto nadprzyrodzony, cho kontekst kulturowy zmusza| do mwienia nawet o tzeczach doczesnych jzykiem religijnym. Nie zfiaczy to, oczywicie, eby cao doktryny wczesnochrzecijaskiej miaa by krypto-socjalna, jak chcia Karol Kautsky, jednak nauka religijna miaa pewne implika'cje spo. |ecze, w tym take i co do pracy. Niewtpliwie bya to idea pracy dla wsplnoty, w ramach wsplnoty i dziki jednoci wsplnoty. Szkoda, e te implikacje doezesne nie zostay uwyranione w pierwszych wiekach i nie przyjy si szerzej, ustpuj4c pod naporem koncepcji grecko-rzyrnskieh. 78

DzisieJszy Koci uwyrania ide Pawow, nie ryzykujqc jeszcze nawiqzania do starszej idei Jerozolimskiej. a a"ls atwiej ztozumie uniwersalizm i organicznq jed!-o y,cia spoecznego. Jeszcze w XIX w. najszersz spoecznocipracy by nard, a - pod wpywem ruchw socjalnych --klasa robotnieza na vliecie. Dzi stoimy przed koncepcj4 spoecznoci pracy, rwnaj4.cej si caej ludzkoci na caJnn globie ziemskim, czyli przed zagadnleniem,,m,ondializml piacy". Robotnik jest kategori spoeczn najbardziej uniwersal, nie tylko w tym senslj'e'e wszdzie si znajduje, ale i w tym, e on najbardziej okrela ycie wiata i decyduje o przyszociwiata. odpowiednio do nowych ram ycia pos"e.a si te i idea Kocioa, cho jest to stale ten sam Kosci. Z kolei ta poszetzona idea Kocioa na swj sposb wspiera ide uniwersalnej spoecznocipracy' ktra rzciga s od pocz4tku stworzenia a do wypenienia si pracy ludzkiej, od ,,zapoeztkowania pra.cy dobrej w czowieku a do dokoczenta jej w dniu Chrystusa Jezusa'' (Flp 1,6). Koci nie jest i nie moe by organizacj pracy' ale tworzy rodzaj firmamentu ,,pas,kiego'' nad pracuj4c ludzkoci, siajc si zreszt coraz bardziej podobnym do jakiej Ecclesiae laborants zamiast dawnej Ecclesaepati,entis.

PRZYPISY L Populotum progressi,o, nr 27, 2 Sermo L9.L. a Populoturn progresso, rt 28. Gaudi,um et spes, nr 34. 5 J. Rudniaski: Ilonro cogtans.Warszawa lg?5, s. 16. 6 Octogestna aItsenens' nt 37. 7 Gaulium e spes, ]r 6?. a Pacern i,n terri,s, nr B.

!,
!

Rozdzi III

PRACA

I EGZYSTENCJA

Praca, ktra odbija na sobie ksztaty czowieka i ktra, na odwrt, w pewnej mierze modeluje czowieka, niesie ze sob4 take bardzo bogate treci egzystencjalne. Jest ona rdem, tworz5rwem i przedmiot,em znacznej czciludzltiego ycia., egzystowania i stawania si czowiekiem.

NATURA

I HISTORIA
a

p
.

Praca jest pewnym sposobem spotkan.ia si czowieka z przyrod i zjawiskiem natury. Przez ni4 czowiek ptzey. 1va pewne treci przyrodnicze, jakby specjaIny odcinek natury. ,,Przewodzi'' ona w kierun'ku czowieka obrazy rzeczy. wist.osci. W tym aspekcie .ma w sobie zawsze coze struktury materialnej, w gruncie rzeczy zawsze tej samej, n'iezm'iennej materii. Skada s.i z tych' samych, cigle powtarzanych, ruchw, zasad, ksztatw. Wyania si z gbi ruchu materii, ycia i s.praw. Posuguje si mechanizmami, rutyn'ieje, kostnieje. obnaa stale ciar natury martwej - kopanie ziemt, przerzucanie wgla' podawanie ywnoci, nakadanie cegie, mieszanie cementu, poruszanie maSzyn' przygotowywanie rnych substancji, zmaganie si ze zmczeniem, szukanie td.afizycznyeh si...Wci4 taki sam charakter ma od-ivieczna ,,pogo za |iczb4,, (Syr 38,29). Praca to nie tylko zesp technik materialnych, ale take jakie wcharlianie w siebie przyrody' asymilowanie jej, jakby ,,yrvienie si'' ni. St4d, mimo wszelkich aspiracji do jakiego ,,uduchowienia'' pra.cy, obraca si ona _ cp zauwaono ju od poczqtku - rvok pierwszych potrzeb materiaInych: ch'Ie.ba,wody, ognia, zelaza, drevna, soli, mki zbozowej, rnleka, miodu, odzienia, domu..' (Syr 29,21; 39'26)' Td;l prowadzi ostatecznie droga m.idzy yciem a mierci, midzy bytem a niebytem. fycie i mier to pierw.sza amb.iwalencja zwizana z prac. Praca ma by sposobem ycia, 's'posobem do ycia. Jest ona (',

jakby kontynuacj samej natury, przedueniem stworzenia i si yciodajn. Wedug Syracydesa ona ,,podtrz;rmuje odwieczne stworzenie'' (38,34). ona czyni materialnie realn egzystencj ludzk, daje twrcy kontakt ze wiatem .i dozna. nie realnoci wasnego wysiku istnienia. Jest to sposb zahaczenia si czowieka o istnienie powszechne. Jednoczenie jednak niepraca, a zw|aszcza z'a ptaca godzi w ten podstaw-owy chara,kter egzystencjalny. Prowadzi ona do ,,niszczenia stworzenia'' (Prz 18,9), ,,niszczenia ziemi'' (Ap 11,18). Ju Biblia daje w.tym wzgldzie znamienne przestrogi: ,,A spo. na trzecia cz ziemi i sponatrzecia czdtzew, i spo. na wszystka trawa zielona... Wygina w morzu trzecia cz stworze, zanieczyciasi trzecia czwd, dzie nie jania..'zadymi'ony wiat'' (Ap 8,7-13; 9,2). Sigamy a do ostatecznej Rzeczywistoci. Praca dociera do oywiajcej, karmi4cej i objawiajqcej, otwartej ,,na ocie'' Rki Boej:
' Wszystkie stworzenia czekajq na Ciebie, by da im pokarm w odpowiednim czasie. Gdy im udzielasz, zbieraj; gdy rk swq otwierasz, syc4 si dobrami. Gdy skryjesz swe oblicze, wpadaj4 w niepokj, gdy im oddech odbierasz, marniej i powracajq do swojego prochu. Stwarzasz je' gdy Iesz swego Ducha
I

i odnawiasT"S:ifi:rt"jfi:por. ps. r05; Dz r4,r?).

!
Ll

tl
I

i'

I l F

Bierno natomiast jest drog do niebytu, przeklestwem, uderzeniem rki Boej, zesaniem nieszcz i oddawaniem si czowieka pod panowanie demonw (Prz 1B,9; l Kor 10,21). Gdy Bg rozwija i ratuje ycie caej przyrody, dbaj4c o kade :dbo trawy, o kade drzewo, o kade jestestwo (Ap 9'4-10), to wywoany ptzez antyprac demon jest uoso. bieniem ,,zatracenia" i ,,zniszczenia", jest Niszczycielem, Zatraceniem i Przeklestwem (Ap g,11; 11,18).A zatem ptaCo: wa - to by w wiecie, to istnie, to by. Materialny ksztat pracy przeistacza si, na pewnej paszczynie, w fakt, zdarzenie, histori. Praca ma w sobie co z czaslt historycznego i z ptzestrzeni historycznej, z jednorazowoci i zmiennoci; jej warunkiem i skutkiem jest wi z innymi ludmi, z ludzkoci4, ze wsplnymi diejami. Sama praca jest zteszt gwnym czynnikiem historii ludzkoci (Marks, M. Merleau-Ponty). Po sferze materialnej, biologicznej, psychicznej pojawia si sfera pracy jako pewna

81

z konkretn nowa sfera 'ycla,Ta nowa sfera wie si cile egzystencj lr.ldzk, czynic egzystencj,,praeownicz,, zaran.toiy czn. Przy tym mwic o historycznoci nie ma"J* przeszoci, Iecz raczej s'i dziejow my na *yli ""*"j Praca jest w samym sercu d.ziejowoci i ireci aieiowe. czowieka. By moe, w tej myli powiedzia stary Kohelet: (...). Da im ,,Bg obarc,yt' tud,i prac' by si lr.i trudzili ''"*it wyobiaenie o dziejach wiata'' (3,10-11)' Praea musi si niejako czy ze zmysem historii, zwaszcza z wczuciem ksztatowania dziejw ludzkoci. Przy tym chodzi nie tylko o jakie prace niezw/ke, jak decydujce przemwienie polityczne, pierwsza orka rolnika, pierwszy rajd nowego typu poia"au, podr na planet pozaziemsk itp. Kada ''a]-zwyklejsza praca ma w sobie co r'.iepowtarzalnego, n'ieodwracalnego i zdarzerrriowego.Mona mwi o gbokiej histoegzYstencji PracY. rycznej rrawaopodobnie przy pracy r'odzia si w czowieku wia. domo wasnej historycznoci jako zmiennoci, rozwoju i kroczenia naprzd. Praca z'czya si z nuftem historii czowieka, spoczestw, kultur, religii. od wznoszenia piramidy Cheopsa a po dzisiejsze budownictwo wysokociowe przybiera ona rne barwy w rnych krgach, epokach, cywiizacjach. Potworzyy si rne style pracy' systemy' folklory, odrbnoci. Std stara praca jest zarazem now pr'ac4, siajc przed nam.i jako jedno jedyne zdarzenie, jalko jedna jedyna szanrsa naszego ycia, jako znak spotkania z Rk prowadzc eahistori ludzk. . POZNANIE I TAJEMNICA

Praca' nalec do realiw ycia, musi si w jaki sposb czy z poznaniem. Myl klasyczna nie wizaa poznania z praktyk, lecz najwyej z szer.oko rozum.ianym doznawaniJm i dowiadczaniem. Marksizm, blondelizm, pragmatyzm, teilhardyzm dostrzegaj istotny rwizek poznania z dzia.aniem, a w tym talre z prac. Przyjmujmy, e praca jest jednym z gwnych bodcw i katalizatorw poznania. Jeszcze praca przedludzka lub instynktowna musiaa ztodzi jak refleksj o uzalenieniu czowieka od przynody, o sposobie dalszej kontynuacji ycia, o ''uginaniu s'i'' rzecz5rwistoci pod wpywem naszej enerpoznawanie pracy' Sii iip. Chodzi nie tyiko o coraz lepsze jej isioty, rodzajw i technik, a'le take o poznawanie wiata 82

I
L

dzi'ki pracy. Praca obnaaa krok za krokiem czowieka. natul, kosmos. Inaczej poznajemy kawaek ziemi, rolin upTawn' wod, czynnoci rk gdy je tylko ogldamy, a inaczej' gdy si one wi z naszym dziaaniem. Praca dkrywa jakby nowe oblicze, now warstw przyrody, odsania ;atty ''now rzeczywisto'' do badania. Ju dawno zauwaono. ze praca w jakim sensie rodzi mdro: ,,Jeeli siekiera sie stpi, trzeba zwikszy wysiek. Poyteczna jest wtedy m. dro,by osiqgn powodzenie" (Koh 10.10). Jednoczenie odkrywa ona coraz gbiej natur dzia'ajcego' jednostki i wszelkich s.poecznoci. Wielu zteszt sd,, e czowieka poznaje si przede wszystlcim p,,", p,yi^, jego dziaa, nie w postaci statycznej. Praci za zajmuje pierwsze miejsce wrd dziaa. Odsaia podstawowe strutury ycia, nam'itnoci,reguy ycia, wartoci, mechanizmy psychiczne itp. Pomaga ludzkoci zdoby samopoznanie. To samo odnosi si i do spoecznoci religijnej. Praca czowieka rel'igijnego pomaga uj gbiej z;awisko jego ' religijnoci, same zjawiska religijne ra' natenie religijnej. To samo odnosi si do spoecznoci,ktrej "''.gii retig-ia domaga si jakiej praktyki. W Kociete chrzecijaskTm ma.my cay wiat chrzecijaskiej praktyki. Praktyka ta musi w-ja)kim stopniu,,objawia'' natur wsplnoty kocielnej. Praktyka przedu,aodcinek czasowy obserwacji przedm tu. Tym 'samym 4czy si ona z histori: przeszoi,teraniejszociq i przyszoci4. Budzi te nadziej ''" .""*;. poznania rzecz5rvistoci ludzkiej w przyszoci. ',Nie mozna.pisano jeszcze w staroytnoci_ mwi: ,Ci to? Dlaczego -Wszystko bowiem si pozna w swoim czasie'' (S}r 1am!9?< 39'16). Zw'aszeza Nowy Testament sdzi, ze praktyka siale -a. si w czasie coraz wiksz ''prac dla prawdy''1d .r Por. J L5,26;2 Tm 2,1b). I Czy praca nie stanowi kryterium prawdziwosci poznania teoretycznego? Niewtpliwie tak jest we wspomnianych na I wstpie togo rozdziau szkoach filozoficznych w odniesieniu I do twierdze empirycznych i prac doczesnych. Kwestia ta jest bardzi.ej wqtpliwdw dziedzinie praktyki chrzecijaskiej. Ale ostatecznie trzeba da odpowied, twierdz4cq. Wynika to chyba std, e praw.dy religijne s ca4 swo j istot zwrcone ku rzeczywistosci praktycznej. Nawet dogmat o istnieniu trzech osb w Bogu nie jest tylko stwierdzeniem oderwanej prawdy, ale ma take oddziaywa na cz.owieka, wyrobi w nim pewn plastyczno osobow ,,wychylenil'; ku innym ludziom, ducha wsplnotowego jest . a'otnie

B3

tak, to p""J. z wieloma innymi prawdami i dogmatami' Jeti prawdach teoretycznych Pona zbudowana religijna tyka zwala w jakiej mierze sprawdzi si i skuteczno' a na. wet ,,prawdziwo''owych prawd. .leii teologia pracy stwierdza, e praca jest udziaem czowieka w dzaniu Boy,m, to w pewnym stopniu mona to stwierdzerr.ie ,,sprawdzl'' w jego treci, gdy si okaze, i zagrzewa ono'wierzcego do pracy' wspiera jego motywacj mo. trlidnych przedsiwzi, podnosi jako pracy' odradza sprawdza mona ,,si ralno piacy itp. Jeszize .atwiej takich prawd, jak niemiirtelno osobowoci ieoretyc'' istnienie osobowej Mioci Boej, sprawiedliwoci iuazti, Boej iip. Wprawdzie od redniowiecza zanied,bano tak weryfikacji, al istniaa ona w pierwotnym chrzecijastwie. podstaw do niej stanowi przepikny logion Chrystusa: ,,Faszywych nauczycieli poznacie po ich owocach (...). Kade dob r"ewo wydaje obre owoce' a ze drzewo wydaje ze owoce. Nie moe dobre drzewo wyda zych owocw ani ze poznacie ich drzervo wyda dobrych owocw ('..). A wic: rozumie mona Te ,,ow,oce'' po i.r' owcach'' (Mi ?,16-20). przypoziomu podnoszenie np. moralnym, najpierw w sensie w sensie pewnej. ,,susztabe nastpnie ale tuaztiej, iazni ;;.i'' p""*av. Zakadao bowiem, e w praktyce hrzecijaskiej odzwierciedla si moc tego samego Chrystusa, ktry prawdy teoretyczne. ,,Tak niecha j _ oto jed9n u:"*it z przykadw _ wieci wasze wiato przed ludmi'' 1bY wizieli wasze prace dobre i chwalili ojca waszego, ktry jest w niebie'' (Mt 5,16). A zatem praca chrzecijanina moe * 3"ti*s sensie ujawnia samego ojca Niebieskiego..oczy. wicie, sama przez si, nie jest ani ,,prawdziwa'' ani ,,fa,,y*";', ale porednio potwierdza lub neguje wieIe twierdze doktrynalnyeh, ma wielki walor hermeneutyczny' Sam faki historycznoci praktyki i jej ,,wyduania si'' poznana w czasie wskazuje na to, e i praca nie moe by jest d.ostpna dla Cho od razu w caoi i wyczerpujco. .jakim stopniu wciz pozastaje tapo'znania ludzkiego, w jemnic. ,,Czowi& nie moe - pisa rndry Kohe'].et- zba. to ia azieta, jakie si dokonuje'' (8,1?). A nawet: ,,I{tz wie, co w.yciu naprawd dobre dla czowieka?'' (Koh 6'12). jego Tajeu.-niczota ma wiele rde: nieznajom'o Boga, zakrycie i ycia, materii poznanie niepene wiata, eknomii przed nam{ samej istoty naszych d?iaLa, a przede wszystprac. t";"*.'ica caej dziedziny skutkw i owooowania titu poznania' Chodzi brak tylko nie oznicza Ale tajemniea
84

o co wicej: jest to jaka prapierwofna wielko, godno i sia pracy. Jest to jakby twrcza i ci4gle dajca nam nowo cecha samego bytu. Praca jakby prowokuje sam byt, ktry jest ponad wszelkimi dziaaniami ludzkimi. JAKo I DoBRo Praca moe by dobra lub za, udana lub nieudana, Po. mylna lub nie'pomylna,pofiecza lub szkodliwa, ,e *,g|du na sw jako, okolicznoci losowe, zgodno z celem i wzorcem' Sowem, jak egzystencja czowieka moe by dobra lub z'a, tak i praca, z kt,t ta egzystencja jest zwizana. Pomijamy tu na razie jako moralnq, ograniczajc si do egz5rstencjalnej. Ale i ta bya zauwaana ju dawno: Kto kopie d, ten moewe wpa, a tego, kto mur rozwala, uks'imoe m'ija. Kto wyamuje kamienie, moesi o nie skaleczy, kto rqbie drwa, naraa si na niebezpieczestw.Jeeli siekiera si stpi, a nie naostrzy si jej, trzeba zwikszy wysiek (...). Gupi tak si mczy rvysikiem, e nie potrafi nawet dotrze uo *'".tilon 1o,B-15). Poniewa rodzaje prac' a zw'aszeza iloci ich ,,zdatze,, s niemal nieskoczone, dlatego nie sposb nawet prbowa wymienia tych jakoci, ktre czyni dobr lub z4 kazd poszczegln prac' a choby kady rodzaj pracy' poczyna. jqc od receptury jakiej potrawy a kocz4c na dokadnym skadzie chemicznym stopu na sond kosmiczn. Tutaj chcemy jednak wyodrbni jakie cechy podstawowe i moliwie wsplne wszelkiej pracy' dziki ktrym to praca jest mniej lub bardziej,,dobrat'. a) Jako pierwsz cech trzeba w5rmieni ,,sprawczo''pracy' Chodzi o to, eby w ogle zostaa ona wykonana, ale gwnie o t,o, eby sprawiaa to, co pracuj4cy stawia sobie za cel. Wprawdzie cele mog by rne i uoone hierarchicznie, ale dla dziaaj4cego najwaniejszy jest cel gwny, jaki on sobie wia,domiestawia. Nie chodzi tu jeszcze o ,,sku. teczno'' lub ,,owocno'',ktre s faktam'i egzystencjalny. mi, uwarunkowanymt czsto czynnikami zewnt,rznymi np. gdy kto chcia wykopa d na piwnic' a pow.staa sadzaw. ka, bo teren by podmoky, albo gdy kto owi ryby, ale niczego nie zowi. oczywicie, praktycznie sprawczo moe

I I
I I

I't
t
i

85

si pokrywa ze skutecmoci i owocrroci4, cho nie s one tym samym. W sprawczoci idzie przede wszystkim o fakt nastawienia pracy na odpowiedni cel, na poqdany skutek i owoc. Goto. wanie posiku jest zatem dobre, gdy zmierza do zaspokojeia godu, choby nawet z jakich ubocznych przyczyn nie udao si tego posiku spoy. Czyszczenie fajki jest dobre, gdy zmierza d'o penej dronoci kanalika i pozbawienia pozostaoci. szkodzcych zapachowi i smakowi dawnych Praca amputacji nogi jest dobra, jeli ma na celu Iatowanie ycia i nie zachodzi, na przykad, pomyka polegajca na obciciu zdncwej nogi' Trzeba jednak pamita, e obok celw przedmiotowych s te cele podmiotowe. Pierwsze pokrywaj si z sam natur i istot czynnoci lub dziea, drugie s ,,naka'dane'' na cz;mnoci dzia z zewntrz. Wydaje si, e chodzi tu raczej o cele przedmiotowe, np. by robtona lampa wiecia lu,b grzaa, a n{e by zyska sobie sympati osoby obdarowanej. Te inne cele s raczej czym zewntrzn5rm w stosunku do prze.dmiotu pracy' W kadym razie praca jest dobra, kiedy osiqga ce1 przedmiotowy, a jest dobra i moralnie, kiedy suszny ceI przedmiotowy jest zgodny z celem podmiot.owym, a prz5majmn'iej ta zgodnonie jest wykluczona. Jako pracy przez odniesienie do celu uwidacznia si szczeglnie wyranie w ujciu reli'gijnym. Chrzecijastwo przyjmuje, e porzqdek rzeczy jest w jakim sensie odbiciem natury Boej i opartej na niej ekonomii Boej. A wic praca jest dobra, jeli odpowiada ,,woli Boej'', bo przez to jest zgodna z ,,nattlt tzeczy,, i zmietza do ,,celu Boego'' (Syr 39,2I; Dz 4,28). Stwrcza ekonomia Boa wyznacza przed. miotowe cele pracom ludzkim. Zachodzi tu wszake trudny problem poznania tej ekonomii przez czowieka wierzcego. b) Drug cech kadej pracy zdaje si by jej ''prawdziwo''. Chodzi tu o waciwY ,,byt pracy'', o jej tworzywo, osnow' elementy. Praca jest dobra, gdy jest tym, czym ma by. Praca farmaceuty jest dobra, gdy wytwarza leki, a nie trucizny. Szycie ubrania przez krawca jest dobre, gdy wykorzystuje on ustalony materia, a nie papier. Pieczenie chleba jest dobre, gdy uy'r:v.a si waciwej mki, a nie czego innego. Dostarczanie mleka jest dobre, gdy nie jest to mleko fa.szowane ptzez odci4ganie tuszczu, dodawanie wody, zabrudzenie itp. Masa jest dobry, jeIi nie jest biciem, rwaniem mini. odpowied naukowca jest dobra, gdy opiera si na odpowiednich danych i nie jest nielogiczna. Jakie 86

I r

dzie,o jest dobre, jeIi nie brakuje mu koniecznego elemen. tu. S..owem, mozna tu mwi o jakiej autentycznoci pracy, zarwno dzie jak i czynnoci, o prawdziwoci, niezafaszo. waniu. T prawdziwo pracy oddaje dobrze jzyk potoczny. Retigijnym za przyk'adem jest symboliczny zwrot Chr/stu. sa, e czowiek dobrze pracujcy nie wyprodukuje kamienia zamiast chleba.i nie poda wa zamiast ryby (Mt 7,9). c) Trzeci cech kadej pracy jest jej modelowo czyli jaki przynajmniej minimalny stopie zgodnoci z wzorem, modelem, norm. Rol wzorca mog tu odgrywa rne czyn. niki: ksztat, plan, ukad, skad, pomiary, zwizki ilociowe, czas trwania itp., sowem, wszystko co umys tudzki ujmuje jako w danej.pracy podane, idealne i do.bre. Najtepiej to zrozwmie na przykadach negatywnych: np. |e |e,4cy garnitur, krzywa ciana, nieodpowiedni kol'or malowida, nie przylegajce do siebie elementy konstrukcji, le przysposobione narzdzie, opuszczenie na mapie odcinka drogi, pozostawienie wystajqcego gwodzia w podeszwie, rozrzucenie papierw w kancelarii, lekarstwo niezgodne z recepturq, brak nachylenia powierzchni drogi na ostrym zaklcie, nieIogiczne wyjanianie sprawy' zbyt due tarcie w oysku itd. Sowem, istnieje cae mnstwo odchyle pracy od normy' ktr pracujcy poznaje lub winien pozna. Praca jest tym lepsza, im jest blisza wzorca. W teologii pod wpywem augustynizmu mwiono czsto o pewnym egzemplaryzmie pracy. Praca jest dobra, gdy odbija rv sobie jaki wzr Boski (eremplar), jakby wzorzec nakrelony przez Boga i dany wiatu i ludziom do naladowania. Poniewa w wzr w umyle Stwrcy pozostanie niedocilgniony'a praca musi si don zbL:u,a, dlatego eay pro. ces prac ludzkich musi mie charakter cigego ruchu i postpu naprzd. d) I wreszcie wana jest cecha, ktr by mona nazwa relacyjnoci pracy lub funkcjonalnoci. Prac dobr, jest praca' ktra dobrze zas,pokaja potrzeby pracownika lub spo. eczestwa, gdy jest wartociowa dla kogo, gdy przyczynia si do dobra wsplnego i postpu. Kad dobr prac musi cechowa odpowiedni stopie suebnoci, przydatnoci, skutecznoci, waciwego ukierunkowania ku dobru, moc inspirowania dalszych skutkw. Praca je'st tim lepsza, im bar. dziej suy potrzebom somatycznym, psychicznym, spoece. nyrn' religijnym' a jest za, gdy nie zaspokaja tych potrzeb lub ;vrcz szkodzi czowiekowi. Wyprodukowanie butw o zbfi wielkim numerze jest prac z, gdy nie ma poten87

cja'lnych nabywcw na ten rozmiar. Projekt mostu, nawet najpikniejszy, jest zy, gdy usytuowanie jest niewaciwe. Najbardziej ofiarna praca bdzie za, gdy 4czy s,i z powanym naruszeniem hierarchtii potrzeb. Wydobywanie jakich za'sobw jest dobre, jeli te zasoby mogq by do czegowykorzystane. oczywicie, nieiraz t ,,relacj'' pracy do potrzeb jednostki i spoecznoci trudno w peni zr.ozumie i odda. Ale na pewno jest podane wizanie ptac z konkretn sytuacj yciow i z pofizebami danego odoinka historii lrtdz. kiej. Teologicznie nazywa si to czasami ,,mdrocipracownicz,,. wolNo I ALIENACJA .

Jedn z podstawowych cech suebnoci pracy jest tn, e przynosi ona wolno. Wany jest problem wolnoci w samej pracy: praca z przymusu gospodarczego lub administracyjnego czy bez przymusu, wykonywana samodzielnie czy pod nadzorem, twrcza czy odtwrcza, oparta na jakLiej ,,recepcie" czy dowolna, praca z perspektywami doskonalenia si i rozwoju czy bez tych perspektyw. Ale nam chodzi na razie o inny wymiar wolnoci: o stopie i cha.rakter wizi autora ptacy z sam prac4, a jeszcze bardziej _ o jego zwiqzanie si z ca rzeczyWistoci za porednictwem pracy. Decyduje ono o stanie egzystencjalnym czowieka, ktry nazwiemy wolnym lub niewolnym. W historii pogl'dw na prac najpierw chyba dostrzeono zwiqzek czowieka przez prac z przyrod, Praca miaa by rodkiem do osiqgania ptzez czowieka coraz wikszej autonomii w stosunku do wiata: ,,...abycieuczyni'li ziemi sobie poddan4'' (Rdz 1,28); ,,m4drodaa Prarodzicowi moc panowania nad wszystkim'' (Mdr I0,2). Uwa,ano wc, e praca wyzwala czowieka w jakim stopniu od determinizmw przyrody. Nowy Testament perspektyw t jeszcze poszetzyN o denie do ,,wyzwolenia si z niewoli ywiow tego wiata,, (Ef 6,L2; Ga 4,9), co trzeba rpzumie o$lnie jako wolnos od determinizmu za moralnego, od przemocy zych demonw oraz od wszelkich fatalizmw wiatowych i kosmicznych. Czowiek pracuj4cy m.ia uznawa swoj absoLutn za|eno jedynie od Stwrcy. Szkoda, e w pniej. szych wiekach te.rr pd do opanowania wiata przez prac bardzo przygas. Podobnie dosy wczenie zauwaono zawizywanie si za. 8B

@rj lenocimidzy ludmi w zwizku z prac. Nie byo to jed. nak dzisiejsze rozumienie tej zalenoci. Fakt zalenoci bie.dnych od bogatych traktowano jako nieunikniony: ,,Uhogimi kieruje bogaty, sug wierzyciela jest dunik'' (Prz 22,7). Wyszym klasom radzono dba o zachowanie wasnej woloci:
Ani synowi, ani onie, ani przyjacielowi nie dawaj wadzy nad sobq za ycia, nie oddawaj te swoich dostatkw komu innemu (...). Pki yjesz i tchrrienie jes't w tobie' nikomu nie dawaj nad sobq wadzy (...). W kadym czynie b4d tym, ktry gruje (Syr 33,20--23). miaa by sposobem utrzymania ich

Praca u klas niszych w poddastwie: .

tylko nie przebieraj miary wzglu".'"?;5",':ff3f

...Chleb, wiczenie i praca _ dla niewolnika. Spraw, by suga pracowa, a znajdziesz odpoczynek, zostaw mu wolne rce' a szuka bdzie wolnoci. Wylij sug do pracy, by nie by bez zajcia, lenistwo bowiem nauczyo wiele zego. Daj go do pracy jemu odpowiedniej, a jeIiby ci nie usucha, obcia go dybami;

"

I
l

L
t
I

Idea wolnoci spoecznej zostaa mocniej podniesiona ju We wczesnym chrzecijastwie. AIe, rzecz znamienna' i idea ta nie '4czy'a si z ide rewolucji doczesnej i obalenia po. rzqdku zalenoci klasowych, 7ecz z wiar, e potna wolno duchowa, w postaci jakiej siy pyncej od Boga, po. chonie wszelk niewol doczesn. I tak ,,niewolnik Chrystusa'' stanie si, dialektycznie, ''wyzwolecem Chrystusa'' w dziedzinle boskiej wolnoci, jak niesie na wiat reigia (1 Kor 7,20-24; Ga 4,3-9; 2 P 2,19-20; Jak I,25;2,I2). W Biblii jest lad jeszcze jednego aspektu alienacji, a mianowicie alienacji ideologiczne j. obawiano si zniewolenia czowieka przez wyiwory ideowe, rne utopie i wasne dz{ea. Najoglniej pisarze wici ujmowali to w form przestrogi przed sueniem faszywym bogom, faszywej religrii i ub. stwianiem wasnej mocy (np. Iz 44,9-20). W sposb lapidarny sformuowaL to ozeasz: ,,Nie chcemy mwi: >Nasz Boe< do dziea rk naszych'' (13,4).Po tej linii poszo cae nauczanie Nowego Testamentu, .dla ktrego wolno to przede wszystkim posia'danie prawdy przyjcie za przedmiot wiary praw89

dziwego Boga. Wolno to przeniesienie czowieka w,rviat Boy: ,,Jeeli was Syn wyzwoli, wwczas bdziecie rzeczywicie wolni'' (J 8'36). Std chrzeoijanie dziaajc na rzecz prawdy bdq szerzycielami tej wolnoci-w Chrystusie: ,,Gdzie jest Duch Paski - tam wolno''(2 Kor 3'17). ,Chrzecijastwo ujmuje obecnie alienacj gbiej' nle bez wpywu poglqdw marksistowskich. Pius XII pog i. tez, iz ptaca ma na celu poszerzenie wolnoci w stosunku do przyrody: ,,r'stotnie, ycie pracy - czy to uprawa roli, czy zatrudnienie w przemyle, czy wreszcie zajcia umysowe _ nie ponia czowieka, lecz go uszlachetnia. Nie podbija w niewol, Iecz taczej sprawia, e czowiek panuje nad rzeczami, ktre go otaczaj i ktre ptzetwatza sw prac' i rzdzi nimi''.l Jan XXIII zwrci. baczniejsz uwag na alienacj spoeczn 'i dy.' do ochrony przed ni przez szelzenie idei uwaszczenia pracy' czyli uzyskirvania ptzez ptacownikw najemnych rnego r'odzaju wasnoci dziki pracy' nastpnie przez uspoecznienie pracy, czyli upowszechnienie jej i obecnopracownika we wszystkich dziedzinach yciaz. Sobr Watykaski II i Pawe VI mocniej podkrelili potrzeb unieza,lenienia si od wytworw pracy' od niewoli technokratycznej i od niewolniczego suenLiafaszywej ideologii, za.jmujcej miejsce religii.s Praca przeniknita je.st wic do gEbi ambiwalencj wolnoci i niewo]i. Moe ezyni czowieka niewolnikiem drugiego czowieka, rzeczy, wasnych wytworw. AIe dziki odpowiednim warunkom, take dziki pomocy religii, jest wanym rodkiem do osign,icia i rozwoju wolnoci samego dziaania, wyzwolenia spoecznego i susznej autonomii osoby ludzkiej. oczywicie pojmujemy tu wolno nie w duchu indywidualizmu, Lecz personalizmu: jako ,,wolno ku czemu'', jako dobrowolne zaakceptowan,ie powinnoci, su,by dla wiadorn:ie uznanego celu wyszego (wsplnotowego, spoe,cznego,narodowego' oglnoludzkiego, religijnego). NIEDoLA I RADo P'raca czya si zawsze z trudem, mozoem, ciarem, eierpieniami i krwi. Wykonywano j4 wrd boleci nie tylko tizycznych, ale take psych,icznych i spoecznych. Zjawisko to, jak wskazywali klasycy marksizmu, doszo do szczytu w XVIII i xlx W., W zakadach kapitalistycznych, gdzie robotnika chciano niejako cakowicie odczowieczy' Robotnik przeywa ca ,,potworno'' pracy. W niejednej fabryce 90

ezes pracy prze'duano do 15 lub 16 godzin na do. Do prostszych zaj werbowan'o masowo kobiety i dzieci, nawet od 6 roku ycia, nie dla uzupenienia dochodw rodziny, ale jako tasz si robocz, a wic byo to dodatkowe zagroenie robotnika. Zmierzano jedynie do podniesienia produkcji przy jak najniszych kosztach wasnych dla zysku waoiciela przedsibiorstwa. W Anglii tu i wdzie dochodzio do tego, e nakadano kary pienine lub kar chosty na ro. botnikw za takie ,,winy'', jak spogl4danie przez okna w pracy' picie wody' mycie si, dusze wycieranie potu, zagadyrvanie do wsptowarzy,szy, branie jedzenia do ust, a nawet ,.nieuzasadnione'' udawanie si do ubikacji. Pracowa musieli i chorzy. Nie byo mowy o zwolnieniach chorobowych i ubezpieczentach. Ponadto niszczya ludzi praca jednostajna, nudna, bezduszna, nie angaujca caego czowieka, zbyt prymitywna. W rezultacie praca staa si synonimem cier. pienia, rozpaczy i niedoli ludzkiej. Egzystencja robotnicza zdawaa si tragiczna. Tragiczny obraz pracy w systemie kapitalistycznym przywodzi na myl peivne fragmenty Biblii. W prastarym przekazie Jahwistycznym praca ze wzgldu na swj ciar bya zwizana z kat za grzech wobec Boga. Jeli nie sama praca jest kar, to na pewno jest ni trud zwi4zany z prac: Poniewa zgrzeszye, przeklta jest ziemia z twego powodu; rv trudzie bdziesz zdobywa od niej poywienie dla siebie po wszystkie dni twego ycia. Cier i oset bdzie ci ona rodzia, a przeciepokarmem twym sq pody roli. W pocie .wic oblicza twe$o bdziesz musia zdobywa poywienie, .lki rrie rwrcisz do ziemi, z kt'rej zostae wzity (Rdz 3,1?-19). Potem rwnie Biblia nieraz mal.owaa egzystencj robotnicz w barwach ciemnych. Ale nigdy nie utosamiano robotnika z grzesznikiem' Taczej okazywano mu gbokie ws'pczucie' widziano w nim syrnbol doli kadego czowieka na ziemi, a wic niejako znak tej egzystencji, ktra wzdycha ku z'bawieniu przez Boga. oto echa sytuacji robotn,ikw w krajach mezopotamskich, moe z konca II tysiqclecia przed Chr.:
Ubogich usuwa ii drogi, biedni si wszyscy chowaj " niby osy na pustkowin Wychodzq' by szuka pracy' ywnoci szukajq do wieczora, poywienia dla dziec'i.

9l

W polu niwujq po nocy, mc)q si w winnicy bogaeza, nocuj4 nago, bez odzienia,'nie majq okrycia na mrozie, gdy burza ich w grach zaskoczy, do skay bezdomni si tul4. Sieroty odrywa si od piersi i w zastaw zdziera si sukni. Nago chodzq, bez odzienia. Godnym zabiera si nawet kosy. Wrd murw si mcz4 w poudnie, cho toczwino _ spragnieni. Jcz4c umieraj4 w miecie, ranni woaj4: )Ratunku(, a Bg nie syszy woania (Job 24,4-12). jsz dla wierzcego opis niedoli koczy si najbolenie skarg, e sam Bg zdaje si by guchy na ''woania robotnikw''. Caa egzystencja ludzka jest w swej gbi takim tra gizmem robo,tnika-n d'zar za: Czy nie pdzi czowiek dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia jak robotnik, co czeka zapaty? (...) Lecz noc staje si wiecznoci i bole mnq targa do zmroku ,(Job 7,1-4). Takie byy pocztki''egz5rstencjalizmu robotniczego'', kiedy to posiadajcy nie pracowali lub pracowali inaczej, z nieznan4 biedakom, pewnoci i radoci, a pracuj4cy nie po. siadali nic lub posiadali ,,na wasno''tylko ciar tru.du. W miar jak poprawiay si warunki gospodarcze coraz czsciej zapominano o niedoli robotniczej. okoo II w. przed Chr. w Izraelu. zacz$o wyrnia cik prac najemn i cikq prac niektrych rzemielnikw: ,,Kowal siedz4cy blisko kowada, pilnie zastanawia si na'd ptac4 z e|aza, wyziewy ognia niszczy bd jego ciao, walczy musi z arem pieca - huk mota przytpi jego such, a oczy jego s zwrcone tylko na wzotzec przedmiotu (...),a po nocach nie pi' by dzieo doskonae przyozdobi'' (Syr 38,28). Dostrzeono, e pracy ludzi, nie bdcych ndzarzami, towarzyszy moe rado: ,,Piknq jest rzecz4 szczcia zaywa przy swej pracy, ktrq si czowiek trudzi pod socem. I cieszy si przy- swoim trudzie - to boym jest darem'' (Koh 5, 17-18). Chrzecijanie obawiali si jednostronnoci. Nie chcieli widzie pracy pesymistycznie jako samego cia.ru i przeklestwa, ani z;byt optymtstycznie jako radoci i znaku raju. Uwaali, e cierpienie i rado przeplataj si w kadej pracy' cho zawsze, oczywicie, wyraali nadziej, e w przy92

r
l

szociostatecznie zwyciy rado:nieustajca rado i odpoczynek po trudach (Hbr 4,10). poza tym najbardziej cier_ pitliw egzystencj pracy chciano ,anu,,y w rjdosnej egzystencji chrzecijaskiej, w samej ,,radoci Boej'' (J 15,11l E|p 7,22; 2,2). w czasach nowoytnych Pius XII pooyna. rvet gwny nacisk na radosny charakter pracy: ,,...i.,d"k" praca nie jest czym odpychajqcym, przykiym, |ecz raczej ezym, co powinien czowiek kochaf c'ymi porywajqcy i radosnym"4. NiewtpliWie w pracy t.qczy si cia,r z ochot, cierpienie i tru'd z radoci, ale trzeba pamita, e s sytuacje, w ktrycprzewaa zdecydowanie jedna albo druga stroa. W niektrych rodzajach prac' w niektrych epokach historii, w niesprawiedli'wych ustrojach spoecznych moe dochodzi'do gosu niemal wy4cznie jedna strona przeywania pracy i zagraa straszliw dehumanizacj pracujcego. Ciar pracy moe dzia'a destrukcyjnie na czowieka. Dlatego '"aosi pracy to szlachetn zadanie d.la ekonomii ludzkiej. winnlsmy dy do nadania kadej potrzebnej i susznej pracy nastroju ciep:a,.radoci,pogody, ta'k, by doskonalia osobowo cz' wieka' Praca bowiem nie tylko czowieka ,,hominizuje;', czyli pozwala sta si czowiekiem pod wzglem .o,*o1.l' organicznego, ale take ,,humanizuje,,, czy|i daje mu .,"., przeywania wyszyeh, ludzkich treci, rozwija go pod wzgldem duchowym. Humanizacja jest celem uspoec'iu,'ia p",acy, ,,cywilizowania" pracy, personalizowania jej i wreszcie pewnego rodzaju,,ureligijnienia'' u wierz4cych. Szczeglnie jako chrzecijanie mamy nadziej, e nawet najwiksz;i trud fizyczny pracy' nawet prace najcisze materiainie, przyniosa nam rado wewntrzn, szczcie, a wreszcie' przybLi nas bardziej do Syna Boego: ,,S inni sugami cryt.''"i Ja j^e.szcze bardziej jestem jego sug4 (,.') przez trudy'' (2 Kor I7,23).

'

UBsTwo

I BoGAcTwo

Pewne treci egzystencjalne pracy i przezycia s zwizane ze stana.mi, ktre nazywamy ubstwem lub bogactwem. TJbstwo i bogactwo nie. czysto .byy byrrajmniej zajskami fizycznymi czy materia.lnymi, ale take-niejako l."tugoi okrelajcymi gbiej ca egzystencj czowie'ka.

93

Trzeba take pamita, ze ubstwo i bogactwo s zjawiskami historycznymi, ktre przybieray rn posta i rnie byway oceniane. Jest bardzo prawdopodobne, e w najstarszych tradycjach religijnych powodzenie w pracy i bogactwo traktowano jako dar Boy i bogosawiestwo (np. Rdz 24,35).Biedni za zdawali si grzeszni, przeklci przez Boga, opuszczeni, pozbawieni wartosci ludzkich. Dostrzegano* przy tym si czowieka bogatego i sabobiednego: ,,Majtnobogacza jest mocn warowni, zagad ndzarzy ich wasne ubstwo (Prz 10'15). Z czasem uwyrani si dylemat: czym wytumaczy fakt' e z jednej strony bogaci lyj w dostatku, zwykle dziki pracy (w Izraelu), a biedni zyj w niedostatkq pomimo pracy takiej samej, a nawet wikszej? Orvczesna teologia prbowaa najpierw tozwiza ten dylemat w kategoriach moralnych: jeden czowiek przez prac bogaci si, bo jest moralnie dobry, a drugi nie bogaci si mimo pracy' bo.jest moralnie zy (tak trzeba tumaczy pojcie ,,lenistwa'' biednego, np. Prz 6,11). Szybko jednak zauwaono, e dostatek i niedostatek nie id w parze z moralnoci: bogaty nieraz nie tylko nie pracuje, ale take jest niemoralny, a biedny i pracuje, i jest moralny. Zaczto wic powoli tozdzie|a stan majtnoci od stanu moralnoci jako odrbne dziedziny. Iad takiego rozdzielenia jest midzy innymi w starym ptzekazie ksigi Przysw, e ,,lepszy jest ubogi od nierzetelnego'' (L9,22). Trzeba zau:wazy, e biedny nie jest tam jeszcze cakowicie dobry, ctro zaezyna si wyej stawia warto moraln. Gqbiej mylcy teologowie, ktrych pogldy znajdujemy np. w pniejszych rozd'ziaach ksigi Przysw, zacz|i szu. ka w stanie ubstwa i bogactwa jakiego zjawiska ,,losowego'' w znaczeniu religijnym, a wic traktowa je nie jako co wieckiego, lecz reijnego, .gdzie obowizuj inne prawa. W konsekrvencji zaczto odwraca wartoci: biedny jest miy Bogu a bogaty niemiy. Ubstwo staje si jakim znakiem zbawienia Boego, ktre jest tajemnic nie w peni poznawaln. Czowiek i przez ubstwo zbawia si: ,,Biednego ratuje Bg ptzez ndz, cierpieniem otwiera mu oczy'' (Job 36,15). Jak mwi pniejsze fragmenty ksigi Frzysw, ubstwo jest pewnego rodzaju bogosawiestwem Boym' a bogactwo nieszczciem dla duszy: ,,Uciska biedaka - to jego bogaci, bogacza wspiera - to wtrqca go w bied'' (Ptz 22,16). W konsekwencji biedny (ani, analn) naley do Jahr've: ,,Jahwe jest jego rzecznikiem" (Prz 22,22-23; Job 34,2a-28). Dlatego te prorocy, jak Amos, Ozeasz, Micheasz, 94\

Izajasz, Sofoniasz oraz autorzy wielu psalmw (np' 10, 22, 34' 86) brali w opiek brednego, uwaajqc go za typ czowieka sprawiedliwego, pobonego,,,ludzkiego'', bogatego natomiast za typ niesprawiedliwego, niereligijnego i pysznego. Jednake teologia praktyczna za najlepszy stan uwaaa stan ,,,redni''. ,,Nie dawaj mi _ modlono si _ bogactwa ni ndzy, yw mnie chlebe'm niezbdnym, bym syty nie stat si niewiernym i nie rzek: >A kt jest Jahwe?u lub z biedy nie pocz kra i imi mego Boga zniewa,a,,(Prz 30,8-9). A zatem prac naley tak gospodarowa, by nie przynosia ani zbltniego bogactwa ani ndzy. W jednym i drugim przypadku byaby zagroona religia. Zaka,daj4c, e stan redni jest najkorzystniejszy dla reli. gijnoci czowieka, Syracydes w II w. przed Chr. zacz4| wy. pracowywa mora'ln zasad pewnej obojtnoci na stan zamonoci;pracowa ttzeba zawsze, ale w lad za tym nie musi i d4enie do bogactwa. ,,Bogacz _ pisze Autor _ ponosi trud, aby zbiera pieni4dze, a gdy go przerywa' cie.szy si rozkoszami, biedny za ponosi trud wskutek niedostatkw ycia, ale gdy go przerywa, staje si jeszcze biedniejszy" (Syr 31,3--4). A zatem ,,gonienie za zyskiem" [nawet p|zez prac _ Cz.B'] (Syr 31,5) jest grzechem, ale trzeba te' za wszelk cen ustrzec si sytuacji biedaka: ,,lepiej umrze ni, ,ebra,,(Syr 40,28). Jest to wic, podobna do stoickiej, prba wewntrznego uniezalenienia si zarwno od stanu ubstr'a, jak i bogactwa materialnego. W Nowym Testamencie ,,ubogi" - to przede v/szystkim sam Jezus Chry.stus. Tutaj wic ubstwo stao si pen kategori odkupiecz i zbawcz. Ale w konkretnych ujciach redaktorw witych pism mona zauway lady dawnej rnorodnoci stanowisk. Marek roztnia ubstwo duchowe i doczesne, przyjmujc, e chrzecijanin musi si kierowa ideaem ubstwa w duchu, eby naladowaubogiego Jezusa (1'16_20; I0,L7_22), podczas gdy ubstwo doczesne jest tajemnic opatrznoci i bdzie zapewne istniao zawsze (I4'7. Por. Pwt 15,10-11). Mateusz zdaje si nawi4zywa wy.cz. nie do Syracha, 4daj4c wyrzeczenia si chciwoci i rozwinicia w sobie postawy ubogiego, choby nawet byo si bo. gatym: ,,Bogosawieni ubodzy w duchu, albowiem do nich naley krlestwo niebieskie'' (5,3). ,,Nie gromadcie sobie skarbw na ziemi (...)gromadcie sobie skarby w niebie (...). Bo gdzie jest twj.ska.rb, tam bdzie i serce twoje'' (6,19-21). ukasz nawiza najciIej do idei prorokw posuwajc si nawet do utosamienia chrzecijanina z biednym. Ewangelia,

95

wedug niego, jest itla ubogich w dosownym znaczeniu, nie tylko biednych ,,w duchu'' (k 6,20)' on te przekaza wia. dectwa radykalnego dowiadczenia wsplnoty dbr w Jerozolimie (Dz 2,44_45; 4,32). Prbowa nawet (chy a nietrafnie) przypisa w. Piotrowi pogld, e ludzie ni'e przystpuJcy do wsplnoty dbr szczerze, ptzywaszczajcy sobie dobra , bez wiedzy przeoonych, nie pracujcy rzetelnie oraz pasoyci _ winni by karani, Iub e faktycznie s karani przez Boga. jak Ananiasz i Safira (Dz 5'1-11). Faktycznie bya to raczej tradycja Jakubowa, ktry uwaa, e bogaty nie moe by chrzecijaninem (Jk 5,1_6): ,,Czy Bg nie wy. bra ubogich tego wiata na bogatych w wierze' oraz na dziedzicw krlestwa, przyobiecanego tym, kttzy Go miuj?,, (2,5 Por. 2,6-7). Pawe nawiza.'do tradycji Markowej dajc od chrzecijan przede wszystkim wyzbycia si dzy bogactw i zysku (1 Kor 7,30;2 Kor 6,10), ale nowocibyo wzmoone naleganie na cig, wyton prac wszystkich (np. 1 Tes 4,II; 2 Tes 3,8-14). Pniejsze chrzecijastwo poszo raczej po linii tradycji Markowej i Pawowej. Na skutek ostrego rozdzielania ubstwa w duchu od ubstwa materialnego drogi te zaczy si tozchodzi. Wprawdzie rozwin si przy tym potny ruch dobrowolnego ubstwa w yciu ascetw, pustelnikw i- zakonnikw, a wic ,,ubogi Bo,y,, zajania jakby blaskiem ideau, co bynajmniej nie wykluczao konkretnych prac go. spodarczych, a|e z czasem okazao si, e rwnie dobrym chrzecijaninem jest take bogaty, niepracujcy, a wic e i praca przestaje by konieczna, przestaje by kategori chrzecijaskq, po prostu stajc si ,,wieck''.Dopie,ro w ostatnich. czasach pojawia si w chrzecijastwie ten.dencja do rozwiqzywania problemu duchowego waloru ubstwa i bo. gactwa w aspekcie pracy. Jeli pominiemy tajemnic losu i Opatrznoci bogosawicej, wanie praca czyni wartociowym po chrzecijasku i bogatego, i biednego. Praca poczona z administracj rozumu pomoe zwycizy niesprawiedliwo i pozwoli pokona czy jako przetworzy si za tkwiqc zarwno w bogactwie, jak i ubstwie. Ubstwo i bogactwo s tylko jednym z |iczniejszych zjawisk losowych zwizanych z prac. Z ptac bowiem cz i niepomyIno, powosi take w jaki sposb pomylno sila i sabo' i choroba, dzenie i niepowodzenie, zdtlwie przeciwstawne warto. te tez Czsto i nieszczcie. szczcie ci s faktycznie nieroz4cznie ze sob przemieszane tak, e nieraz praa zdaje si m'ie sprzeczne oblicza losowe. Ale 96

mimo to praca moe by rodkiem do przezwyciania prze. ciwiestw losu - pod warunkiem, e sama si rozwija, jest przez cz\owieka doskon'alona i e zostanie _ religijnie mwic - odkupiona.

'

ZMAGANIE I sPoKJ

Przez histori ludzk przetacza si trud walki, zmaga, wspzawodnictwa' Praca jest niew4tpliwie straszliwym zma. ganiem si z przeciwnociami, z przy,tod, z drugim czowie. kiem, z samym sob' Jest narzdziem walki i nieraz postaci walki. fycie pracownika jest ,,bojnwaniem" (Job ?,1), mobilizacj, ofensyw, atakiem lub obron (Mt 12'29; 7,24-25;' k 6'48). Subtelny Syracydes ju w II w. przed Chr. zauway'', ze sfer pracy ogarnia walka klasowa na mier i ycie: ',Jaki pokj by moe midzy hien a psem i jaki pokj moe by midzy bogatym a ubogim?'' (Syr 13,18). Wielu ludzi stao na stanowisku, e zmaganie si, walka jest gwnym rodem rozwoju natzdzi i pracy. P. J. Proudhon zastosowa to szczeglnie do ,,najwyszej'' postaci wa'lki, do wojny. I tak chwali ,,dobrodziejstwa wojny'': ,,Wojna jest boska, to znaczy pierwotna, zasadnicza dla ycia..'DziQki niej od pierwszych dni historii ujawniaj4 si i wyraaj nasze najbardziej wzniose zdolnbci: religia, sprawiedliwo, poezja, sztuki pikne, ekonomia spoe.czna' polityka, rzd, szlachectwo, mieszczastwo, krIewska godno, wasno. Pruez ni w kolejnych epokach hartuj si obyczaje, odradzaj narody, pastwa przechodz w stan rwnowagi, dokonuje si postp, sprawiedliwo ustanawia swe krolestwo, wolno znajduje swe gwa.rancje. Zniemy hipotetycznie ide wojny, a nie zostanie niczego ani z iprzesz\ocl,, ani z tetaniejszocirodu ludzkiego''5. Trzeba tu wprowadzi istotne r.ozrnienie: idea wojny jest aibsolutnie.wsteczna, jej gloryfikacja jest cikim przestpstwem przeciwko ludzkoci, ale zjawisko walki w zna. czeniu oglnym jest nieuniknione. Marksizm wprowadzi nawet, susznie, dialektyczne pojcie walki .o pokj' Jeli wic nawet dawniej wojna bya jakim motorem rozwoju pracy i technlki, to przestaa ju nim by. obecnie ustpuje ona miejsca Specjalnemu wysikowi pracy ludzkiej, jakby ,,walce pracowniczej''. Chrzecijanin wyklucza wojn, ale dostrzega w pracy znami walki. Praca .sama jest walk o ycie, o ,do9',7

bro, o pokj. Nie ma pracy' z'w'aszcza trudnej i cikiej, bez bojowoci. Jest ona form ofensywnego nastawienia czowieka 'do trudnoci, jak w jezuickiej ascezie: agere contra, W miar potrzeby dopuszczamy prace przebojowe, na wielk skal, gwatowne, d4,ce.do 'ra'dykalnych zmian, do rozszepzenia moliwoci ycia. Nie atakujemy ludzi i osb, atakujemy z ea.' siq problemy do rozwizania: gd, ndz, ciemnot, choroby, kataklizmy, determinizmy i ograniczenia wiata. Przez wa.lk czowiek dy do pokoju. Czowiek wielkiej pracy jest czowiekiem czynicym pokj. Praca zmielza w tym kierunku, eby osign4 stan bez wojen, zw..aszcza totalnych' Wpr.owadza a,d, harmoni, uporzqdkowanie. Je'st rodzajem ,,opatrzno,ci iludzkiej'', opie.rajqcej si na opatrznoci Boskiej. Zamiast wojny, wyrywania sobie poywienia, zota, zasobw, ycia - skupiamy nasze siy na podboju przyrody, wiata, na szukarniu wsplnych tde.l'naszego ycia. Praca dla wojny jest prac4 faszyw, burzeniem, antyprac. .Praca chrzecijaska ma na celu gwnie pokj: pokj wewntrz osoby ludzkiej, midzy osobami, midzy czowiekiem a przyrod4 oraz midzy czowiekiem a Bogie.m. ,,Staramy si wic o to - pisa Pawe - co suy sprawie pokoju i wzajemnemu zbudowaniut' (Rz 14,19). W tym sensie Chrystus, ktry jest zasadq wszelkiego chrzecijaskiego dziaania, jest wanie ,,Pokojem'' (Ef 2'14). Std praca chrzecijaska to ,,Ewangelia pokoju'' (Ef 6,15), a stworzenie Ciaa K'ocioa to stworzenie spoecznocipokoju (Kol 3,15. For. 1 Tes 5,23; 1 Kor 14,33).,,Kto chce - pisa odwanie, jak na owe 'czasy Fius xII - aby gwiazda pokoju wzesz.'a i zatrzymaa si nad ludzkociq, powinien przyzna'pracy miejsce od Samego pocztku wyznaczone jej ptzez Boga''6. A 'zatem wedug nauki chrzecijaskiej ze wszystkich dobrych prac ludzkich emanuje pokj i pracownik jest pierwszym twrc pokoju.

PoSTP I REPETYCJE ;Wiele teorii pracy zakada r.ozwj i postp. Mwi si o roz. woju samej pracy' jej upowszechnianiu si, udoskonalaniu si narzdzi, wzrastaniu jej mocy, uatwianiu itp', a take o rozwoju i postpie czowieka pracuj4cego dziki pracy i wreszcie o wzrocie osigni rodowiskowych dziki pracy: 98

{obrobftu, opalrrowywania przyrody, cudw techniki, nowych form ycia. Zdaje si, e wikszo badaczy, mwic o io. steg1e pracy' ma na myli wszystkie te trzy ispekty. " ."bto wybija si wszake .myl, e wszelki postp jesi zwizany z plac jako czynnikiem podstawowym. I'dea bya nieznana w staro;rtnoci.Stary Testa-postpu ment ukazuje zawsze ten sam poziom ycia zwiz",,u!o p,"cq' jeli rr,ie degeneracj. W tym duchu redagowa proste " adagia o pracy: ,,Gd.y 'dobra si mnoq, mno si i ic zja' '{acze" (Koh 5,10), albo: ,,Kto przysparza wiedzy, p""y.p"rr" i.cierpie'' (Koh 1,18. Por. 1,9_10; 2,27-22). p'a*apaounie prawdziwego postpu spodziewano si dopiero w czasach mesjaskich' Syszy si czsto .opinie, e chrzecijastwu nie bya znana adna idea rozwoju i postpu' Co do Nowego Tstameintu '3 to' opin.ie gruntu bdne. Prawd jest, e pierwotni cnrzescrJanre' B-rzyjmujc objawieni.e, czynili zabiegi, -oa eby przyszos i rozwj nie miszc:zyy 'chrzecija.stwa -u. 'wn4ttz i nie zerway tosamoci Kocioa, np. 2 J 9. Ale poza tym wszdzie ibyli wiadkami i ordownikami rozwoju i postpu: dusz nauki chrzecijaskiej jest perspettvwa .o-"*.9j1 moral.nego i duchowego (Mt ZS:L4_80;'Z li'lor i.i'fl; Ef. 4,16); nadziej chrzecijan lest rozwj samego jastwa i Koeioa az .do kooa wiata (ut "r'.'""lj t:}r-s; xot 2,19; 3,10; Ef 2,2L); pojawia si frawet wizja calego wszechwiata,.zmierzaj4cego w swym rozwoju d ,,uchiystusowie. nia'': ,'by wszystko roso ku temu, kt.ry jost Gow ku Chr5rstusowi'' (Ef 4,15); przede wszystkim walczono pogldami y'dowskimi, e jest faszywu" t.ue" .chrzecijastwo powodu, i historia wi.ata jest od poc';tk., niezienna " i nie mogo powsta nic doskonalszego 'ad, mozaizmu: ,,wszystko jednako .trwa od pocztku wia1a'' (2 P 3;4). rr'.'" :e o teoriach postpu niemal zapomniano w chrzecijxstwie "p."*", patrystycznym, a zwaszcza redn.iowiecznym. Chrzecijaska .koncepcja postpu p"""y i przez prac jest w zasadzie dzieem czasw ostatnich. lopiera si ona na ewo. lucjonizmie uoglnionym, cho obok n^iegooddzi.auje take strukturalizm, ktry zdecydowanie neguje istnienie ;o;;j" i postpu. 0d czego postp pra wedug chrzecija-zaley stwa? lPo,daje si oglnie rne fud'a {ego postpu: sytuacja -trude ,,wyzwania'' rzucanego czowiekowi przez przyrod, warunki ycia, brak gotowych pokaimw i a-ou", am pa ewolucyjny czowieka, prawo doskonalenia si iu,{a, ambicje. i rrienasycenie czowieka, niepokj ducha ruaztiego, 99

rosnca wiadomo spoeczna pracy itd. Teologia chrzecijas'ka zdaje si .rozwj pracy uzalenia od nastpujcych czynnikw: od .inwencji ducha ltldzkiego, od zaistniatych sytuacji naturalnych i historycznych, ktre wyznaczaj czowiekowi odpowiednie zadania, od rozwoju narzdzi i techniki, a przede wszystkim - od duchowego i mora'lnego rozwoju osobowociludzkiej jako podmiotu pracy. Rzecz znamienna, i w ostatnich czasach dla Ko:cioaidea postpu pracy i przez 'prac staa si wasn, zobowizujc .w 1953 r. i oficjaln. ,,Koci - przemawia .Pius XII sprzyja postpowi ludzkiemu i odnosi si do niego z mioci.''ztrodobnie Vaticanum ll naucza, e praca ma przyczynia ,si do powszechnego postpu w miocia. Goszono na. wet, e chrzecijanin jako taki, jakby z natury .swojego wyznania, musi by za postpem, dziaa na rzecz postpu i pod tym wzgldem ma nawet przewyzsza,Q niechrzecijan. Rozpocz4 to ju 'Jan XXIII: ,,Katolicy (...) Wnoszq - w po. rwnaniu z innymi - najwikszy wkad w wysilki swych krajw, dqcych we'dle swych mo.]'iwoscido postpu goczytamy w spodarczego i spoecznego''9. ,,Chrzecijanie Gaudl'urn et spes -. ktltzy bior czynny udzia w dfisiejszym postpie ekonomiczno.spoeczrrym i walcz o 'sprawiedliwo i mio, niech wiedz4, e wiele mog si przez t,o przyczyni do .dobrobytu ludzkoci i pokoju wiatowego''10. Chrzecijastwo jako religia nie jest instytucjq pracy, d'latego ze swej strony ogranicza si raczej do og'Inej inspiracji postpu, kadc rgwny nacisk rra 'rozwj moralno'spo. .ecznypracujcych. Nie zapomina jednak lprzy tym o pewnej ambiwalencji postpu. Najwikszemu postpowi towarzyszy moliwo bdu, regresji, upadku, cofania si lub cigej repetycji tego samego. Postp nie jest jeszcze zbawieniem i nie jest zawsze jedn'oczesny. Moe on take zagtaza teznym istniej4cym wartociorn: praca zbyt ]specjalistyczna zagraza osobowoci,praca w komunach - yciu 'rodzinnemu, wielkie przedsiwzicie niszczy po drodze wiele pomnie jszych i dawniejszych. Nieraz lpo,stp okazuje si pozorny' jalr w teoriach rasistowsEich, a ,,zacofanie'' okazuje si po. stpem, jak rezygnacja z budowy drapaczy chmur na lzecz mniejszych domw lub zaniechanie pewnych metod melioracji, ktra niszczy flor i faun rodowiska. Pod tym wzgldem wie1e jest niepewnoci i wtpliwoci' co naprawd prowadzi trraprzd, a co wstecz. Koci drczy stale obawa, by albsolutne, religijne poparcie udzielone jakiej idei postpo. wej nie okazao si w pewnym momencie poparciem dla 100

ezego w gruncie tzeczy wstecznego lub szkodliwego. Tym wiksz wymow mb fakt, e dzi zaangaowa si we*wszehstronne poparcie rozwoju pracy. . P|KNo I szTUKA

Fraca jest pikrra, twotzy pikno, przysparza.pikna, jest odbtaskiem pikna czowieka pracujqcego. stqd posug;je si ona ta.ke sztuk, a sztuka posuguje si pra. riaa wiqe si ze sztukq. \M Biblii jest mowa o .piknie .dzie, dziaa i pracy. Dotyczy to gwnie dzieN Boirych: ,,Wszystkie dziei Pana s bardzo pikne'' (Syr 39,16) i pikna kierowanej ptzez Bogi historii ludzkiej: ,,Bg uczyni wszystko pitnie * .-o czasie'' (I(oh 3,11). Mwiono 'duo o piknie czynw ducho.wych' Wiary, umysu (np. J 16,14; Dz 7,22; Ap 19,8; 19,14). Najwstrzemiliwiej chwalono tworzenie dzie-materialnvch o'bawiano si, jak ju mwilimy, bawochwalstwa. zi chrzecijanie chc 'by pierwsi w wychwalaniu plkna rzeczy stworzonych i dziaa bosko-ludzkich w wiecie, Na czym moe polega pilsno ptacy z katolickiego punktu widzenia? Kant widzia pikno w czystej formie. Hegel doszukiwa si pikna 'pracy w. zwi4zaniu formy z konkretn treci historyczn, ze ,,zda'rzeniem'' myli w czasie i przestrzeni. Dla marksizmu pikno pracy polega ina .tym, e dostosowuje ona w szczeglny sposb praktyk .S.poeczn .do potrzeb czowieka, e jest niezwyk postaci samorealizacji czowieka. Wedug chrzecijan pikno pracy zdaje si by t4 pierwotnoci4, przez ktr uwidacznia si obraz wiaia, obnaa si gbia udzkiej egzystencji i objawiaj si promienie Stwrcy, owiecaj4cego kadego czowieka l ]taaa tzecz (J 1,9). Przede wszystkim chrzecijastwo dopatruje si pikna pracy w jej charaktelze personadnyrrr: odk.y*" ona osob ludzkq, ukazuje moIiwo wiatw innych osb, ustanawia wolno tworzenia oraz nadziej spotkania i rozpoznania Osoby Boga. Dawniej mwiono o ,,piknoci'' tylko w odniesieniu ,do oglnie u.ananych sztuk i ich wytworw. Std za pikne uw.aanotakie dziea, jak piramidy egipskie, Akropol, Miasto Cmarskie w Pekinie, katedra w Chartres, Paac I(rem1.owski, Bazylika Piotrowa... Dziea innych sztuk mniej czono z prac4. Dzi mu.simy pamita ponadto, 'e swoiste pikno cechuje ta,ke wielkie cz5my, myli, pragnienia, koncepcje,

101

prawa' zachowania si, czynnoci, 'zdarznia.'. A zatem w kadej pracy zdaje si odbija blask niezwykego pikna, ktre najgbiej czowieka z ni czy. Nie tylko wic.rnistrz sztuki, ale kady pracownik :-- drwal, oblatywacz samolotw, ujeidzacz korri, ratownik, a.rchiwista, dowdca wojsl<owy, przewodni'k wycieczki, akrobata, liturg, dyrygent'.' moe wo. motywy, izy,w swoj prac nie tylko rzetelno,lsuszno, technik, ale rwnie swoiste pikno, w ktrym dochodzi do gosu jaki blask ycia osobowego. I to pikno moe ukaza sztuka. Jednym z jej gwnych zadan powinno te by przed. stawianie pikna wszystkich zawodw i zaj, nie tylko aktorw i literatw. Czy istniej4 prace brzydkie? Potocznie przyjmuje si, e tak, zwaszcza gdy si wemie pod uwag osobiste upodobania. 'Na tej zasadzie na przykad pikne s skomplikowane czynnoci pilota ldujcego na wielkim .samolocie, pikne jest sianie tk zboa,wiosowanie, wygaszanie wfkadu it'p.' a do brzydkich ma nalee np. praca babki klozetorvej, wyprawianie skry, obsuga ciko chorych, praca przy newozie naturalnym itp. troza tym mwi si, 'e istniej jeszcze inne rodzaje brzydoty: brzydota psychiczna jak w rozumowaniu schizofrenika, brzydota moralna jak w ciemieniu prac .drugiego czowieka, brzydota .duchowa jak w konstruowaniu p'Ianw egoistycznyph itp. W sumie wic wydaje si, e pikno zwi4zane jest gwnie z osob pracujcego i jawi si tam, gdzie praca jest prawdziwa i dobra, a wic bez wzgldu na swj obraz materialny, zewntrzny' Praca na jbardziej ,,obrzydliwa'' zewntrznie ma w sobie jakie pikno, je'li jest dobra, Sensowna' suy 'ludziom i jest wy. konywana ptzez wrazliw na pikno osob. Inna sprawa, ze kazda.praca jest jako zawieszona midzy piknem abtzydot4, e pikno i brzy.dota mieszaj si w niej. I pracownik ma za zadanie walczy o zwycistwo pierwiastka pikna. Z istoty chrzecijastwa wypywa inspiracja do pikna w pracy' do prac 'piknych, do wcielania w wiat pikna wasnego i Boego. Chrzecijanin zaczyna niejako prac od zachwytu nad rzecz;rwistociq.Potem poznaje j gbiej i rozpoznawszy obok pikna brzydot, stara si, eby pikno si rozwijao i zwyci,ao.Najwysze pikno .polega na jakim optymalnym zwi4zaniu ,danej pracy z osob ludzk t z Bo. giem. Std kada praca wkracza w dziedzin sztuk piknych. Koci za chce by artyst pracy ludzkiej 'jako inspirator pikna osobowego i Boego, jako ten, co wskazuje drogi do Pikna. 102

RZECZI OSOBA Praca, bdc cznikiem midzy wiatem tzeczy i osb, ma jakby dwa oblicza: oblicze tzeczy i oblicze ouv. p''v tym nie jest samoistna, Iecz ma twarz czego luu t<ogos,jesi wic obrazem, znakiem, symbolem zewntriny. ."ugJs .,i.ytego gbiej. Frzede wszystkim jest ona zakiern" midzyoso.bowym' Praca nie jest sama d siebie, ka.rmi si treiciami.osob'owymi, wi4e si gboko z egzystencj w aspekcie osobowym. Dostarcza te treci zyciu onowemu. Ptzez ptac czowiek okrela najpierw -.onie swoj osobowo. Za jmuje niejako wasn pozycj w rzeczywistoei, podejmuje si okrelonej roli na cen& wiata. Rola ta moe nie by w peni uwiadomiona, ale jest z natury jak ,,sceniczn sztuk'' pracy * o charakteize mitu, d;"il;t" czy tragedii. W. ,,sztuce'' tej sq obiektywne ukady "p..,, raI zyc;i, ale s i- .subiektywne., r)tzez ktre pracu;cy torzy sobie in-ne wqtki, ogowi nieznane: ,,Jeden.- zauwaza Mdrzec _ udaje bogacza _,nie majc niczego, inny udaje ,$,,^,"^ _ a'opywa w dobra'' (Pt.z I3,7). Albo_:jeden uoai wiet4 prac' cho otoczenie nie widzi adnej, a drugi udaje lenia,. dokonuje prac wielkich, ofiarnyir i najb.ard"i"i pot."":.,v"t,. ".e W kadym razie przed kadym p'"".,;q.y. staje problem scenicznoci jego prac. Poza samoznalezieniem si na scenie pracy wiata istotny jest jeszcze ponadto.stosunek do innych ludi na J innych rl. Czynno pracy i jej wytwory ".",,iu, zostaj swoicie " ukierowane ku innym .ludziom l zyskuj walor przezy-cii zespoowego. Robienie s.krzypiec, odlewanie dzwonu, obsugiwanie aparatury radiologicznej przez lekarza, r"p""o*"riiu auta, prasowanie bielizny, dwanie zakupw '^" .r.r"p", uczerrie dzieci, a podobnie *s"ystko obok swoich ,ru"Lo_ wych funkcji zyskuje najgbsze ,,p,,"-,nac,enie'', czyli znat, wyraz, charakter daru dla innych osb, caej spoLcznoci. To wszystko staje si znakiem midzyosobowym. Momwanie si ze. ska, transport towarw, pakwanie produktw, stanowisko przy rozpalonych piecach, powtarzaie tycrr samycrr ruchw przy tamie - nios z sobi ptzeycie wysiku, cier. pienia, zmczenia i czyni samego pracujcego jikby rzecz, ale jednoczenie wszys-tko to z" uye" ,'aictrio., ycie oso.bowym caej grupy ludzkiej. . Wszystkie prace s poddan ludzkiej mocy ksztatowania -przez i interpretowania: Czowiek wyraa siebie pTace w szczegIny sposb, tworzc swoje ycie. ,,[Bg] na. poczt-

103

ku _ taka bya #iara religijna - stworzy czowieka i zostawi go wasnej mocy rozstrzygania'' (Syr 15,14).Czowiek irrterpretuje prac' sdy j tworzy, ale take gdy j otrzy. muje od innych, odbiera 'od spoecznoci, ktra two'rzy dla niego. Dochodzi przy tym do gosu stosune.k pracujcego do prac innych ludzi i prac zbiorowiska. Nawet czowiek nie pracujcy zawodowo, np. .dziecko, musi uczy si interpretowa prac innych. Interpretacja staje si szczeglnie istotna w pracach najbliszych czowiekowi, w pracach, lrtre dadz si najba.rdziej przenikn4 osobowoci pracuj4cego' na przy. kad w pracy filozofa, id.eologa, pedagoga, .artysty, polityka - ksztatujqcych nowe formy .ycia w dzisiejszej pols'.. Rwnoczenie istotna jt tuta j ,,czytelno'' pracy, przej. rzysto i klarowno. ,Oczywicie, w 'pracy wystpuj take nie jasnorci, nieprzejrzystoci, wieloznacznoci. elementy Chrzecijanie dopuszcz'aj dlatego take interpretacj religijnq: ,,Nie mona mwi: oTo od tamtego gorsze<' a'lbowiem szystko uznane bdzie za dobre w swoim czasie'' (Syr 39,34). W ten sposb w ujciu religijnym praca ostatecznie oczekuje znaki Boe. na 'dopenienie jej przez ja.kie W sumie praca jest jednym ze rd'e podstawowych przey ludzkich i pewn treci egzystencji. Ma co z natury powtarzajcej wiecznie to samo i co ze zdarzenia historycznego, jednorazowego i niepowtarzalnego. Daje ycie i trwanie. ale moze te nataza na mier lub zagroenie. Jest po. znawalna, ale zachowuje te co z tajemnicy, co z prawdy i f'aszu. Ma potn si sprawcz4, ale moe si rozdzieli na dobr i na zq. Przynosi wolno, ale .grozi te alienacj' przed ktrq trzeba si broni. Moe .by powodem szczcia ludzkiego i nieszczcia,uksztatowania ludzkiego i dehumanizacji, .bogactwa i ubstwa, walki i pokoju, postpu i regres5i. Praa nie jest automatycznie, 'sama przez si pomyli'dob.ra. osiqga te cechy dziki mocy z wyna, bogo.sawiona soka i dziki osobowoci czowieka, ktry j wykonuje, asymiluje, interpretuje i ,,fbawia''. Dopiero dziki odpowiedniej ja.koci osobowoci ludzkiej, jednostki i caej spoecznoci, * p'".y moga dominowa elementy bytu, ycia, szczcia, dostatku, pokoju, tworzenia tego, co najbardziej nowe i podane. PRZYPISY t Fulgens ra.d,iatur (194?). Por. Breoiarumti'dei' s. 692. 2 Mdter et Magt'stra,nrY: 52 i nastnry:. 27_29. a Gaud,iu.tnet spes, nr 67; octogesrnaadtsenens, 104

Fulgens rdi,atur (l94?). Por. Brebiti,um tide, s. 692. 5 La guerre et La pai. Paris 1867,s. 56. Cyt. K' iygulski: Io zogad,nekultury, Warszawa 1972' s. 158. 6 ordzie wigilijne z t. 7942. Breuriurn fd,ei' s. 69|. 7 ordaie wigilijne z r' 1953. Bresarum Ji,dei, s. 693. E Lumen genti,um, nr 36. ,g Mater et'Magstra, nr 183. to-Caud,iurn et sfres, nr 72.

Wstp

wania' dyspozycje,'a take sytuacje losowe i zdarzenia pro. wad,z czowieka w dosy okreIonym kierunku tak, e zdaj si by znakiem jakiej wyszej myli i woli. Jeii czowiek ,,natraf,i'' wtedy na swj zawd, to jego praca otrzymuje cechy pewnej doskonaoci, a nawet pewnej niezwykoci. ,Mimo wszystko midzy powoaniem a wykonywaniem zawodu istnieje rozziew w dwoja'kim znaczeniu: czowiek wykonujcy jaki zawd nieraz ma wraenie, e nie jest.to zawd ,,jego'', e jest on dla niego przypadkowy lub przymusowy' a wic marzeniami wybiega do innych zawodw; czowiek, uwaajqcy jaki zawd za jak najbardziej ,,swj'', nie przestaje wybiega naprzd pragnieniami i wyobrani4, ezujc ciqgle, e nie dorasta do ideau, jaki danemu zawodowi przywieca. Teologia chrzecijaska moe rzutowa na oba przeycia. W stosunku do pierwszego stara si ona za. godzi tozziew ptzez wizanie pracuj4cego z oglnym powoaniem do pracy i z powoaniem oglnoyciowym czowieka w ramach ekonomii zbawienia. W drugim przypadku teologia dy do zachowania rozziewu w umiarkowanym stopniu, uwaajc ga za pewien stan pokory, twrczej samokry. tyki i bodziec do dalszego rozwoju (jeIitylko nie zakradnie si zniechcenie). Ptaca ,,z powoania'' przeradza si nieraz w rodzaj charyzmatu. Technik, badacz, pisarz, dentysta, medyk, skadajqcy zamane koczyny, siostra szpitalna, hodowca, krawiec, spowiednik, jakikolwiek rzem.ielnik _ nie mwic o literaniekiedy tak wyrniaj si w swej tach i artystach pracy' e przestaje ona by zawodem w potocznym znaczeniu, a staje si czym bogosawionym' o niezwykej zdoinoci zaspokajania potrreb i wymarzonej udatnoci. Mwimy o nich, e posiadaj nadzwyczajny dar. Przypomina si tu iclr anielska przydatno dla spoecznoci:,,Czyz nie s oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usug, posanymi na pomoc tym, ktrzy zmieruaj4 ptzez zycie do zba-wienia?'' '(Hbr 1,14). Sprbujemy wic wysun twierdzenie, e istnieje cha. . tyzmat pracy take w znaczeniu teologicznym, czyli e istniej dary Boga i natury' jakby razem wzite, zwizane z wykonywaniem rnych prac doczesnych. Zapewne Pawe nie mia na myli wyqcznie darw plzeznaczonych dla zbawienia nadprzyrodzonego' gdy twlerdzi', e ,,kademu z nas zostaa dana aska wedug miary daru Chrystusowego'' (Ef 4,7\ i ze ,,kady otrzymuje wlasny dar od Boga, jeden taki, 144

a drugi taki'' (1 Kor 7,7). Std i ostatni Sobr wymienia pomidzy darami Ducha rwnie powicenie si ziemskiej subiel5. Wydaje si, e rdem tych charyzmatw pracy' podobnie jak i czysto zbawczych, jest Duch wity, ktry tchn4c bogosawiestwo stwarza, wyzwala z pierwotnego chaosu i bezowocnoci (Rdz 1,2) i ktry ,,odnawia oblicze ziemi'' (Ps 104,30).Prawda o Duchu witym nie jest bynajmniej oderwa'na od doczesnoci.Duch 'tchrrie ustawicznie na wiat i ludzko, daj4c jej szczeglne,rodowisko samorealizacji, pomagajc pokonywa trudnoci pracy' pozwalajc I I osiga zamierzenia, wprowadzaj4c przedziwn harmoni w , motze dziaa na wiecie. oczywicie dziaanie Ducha nie jest oderwane od innych osb Boskich. \edug w. Pawa samo dziaanie jest przypisane ojcu, przeksztacenie urowych prac w posugi ludzkie _ Synowi, za zbietanie owocw - Duchowi: ,,Rne s dary aski, lecz ten sam Duch; rne s te posugiwania, lecz jeden Pan (Chrystus); rne s wreszcie dziaania, lecz ten sam Bg' sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim za objawia si Duch d}a rvsplnego dobra'' (1 Kor L2,4-7. Pot. Dz 10,45; 1 J 3,24; { ,13 ) . Sprbujmy poszuka jakich biblijnych ladw dla odkry. cia rnych rodzajw charyzmatw pracy. ,,Jednemu dany jest przez Ducha dar...'' _ tak zaczyna wylicza dary nadprzyrodzone w. Pawe (1 Kor L2,8). Ptzyjtzyjmy si przylajmniej tym, ktre wymienia wyranie Aposto Narodw.' ,.Dar m4droci sowa'' nie moe chyba by zawzony wy.cz. nie do daru rozumienia prawd wiary, ale zapewne odnosi si do caej m4droci ycia ludzkiego, a moe nawe.t jest to dar mowy' dar literacki, dar nauczania itp. ,,Umiejtno poznawania'' jest to chyba take dar badacza, naukowca, odkrywcy, diagnostyka (lekarskiego, spoecznego itd.), czorr,ieka gromadzcego specjalne dowiadczenia dugiego okresu zycia spoecznego itp. ,,Da,r wiary w Duchu'' - to zapewne rie tylko wiara w istnienie Boga, ale take specjalny dar 'y ,ezy poglqdw yciowych, optymizmu, 'czeniaroflicznych ;Jrac \M jedn sensown cao'zdolno twrczego wysiku ducha. ,,aska uzdrawiania'' - 11ig tylko w sensie cudw, ale take szetzej: dar dobrej roboty medyczrnej, zdatno na lekarza dusz, spoecznika, szczeglna zdolno wpywania na chorych psychicznie, lub ,,uzdrawiania'' rlznych chorb spoecznych. ,,Dar cz5mienia cudw'' - to dar czynienia rzeczy niezwykych, ptzechodzqcych nadzieje ludzi sabych, maodusznych, de.zeerw z ptacy, a wic niejako dar czynienia
I

145

rzeczy potocznie uwaanych za ,,niemoIiwe''. ,,D5r prono- to rwnie dar docierania do tajemnic ycia, ma. gf,'q7'' terii, wiata; dar patrzenia w przyszo,przewidywania coraz bardziej nieodzownego dla ludzi na waniejszych posterunkach. ,,Rozpoznawanie duchw'' to nie tylko odrnianie anioa od diaba, ale take doniosa zdolno odrniania prawdy od faszu, dobra od za, adu od chaosu, odwagi od braku rozsdku, nowoci od mamide, sztuki od obdu, sensu od nonsensu. ,,Dar jzykw'' _ to nie tylko tworzenie jzykw naturalnych, posugiwanie si nimi i chwalenie Boga przez nie, ale take dar tworzenia rnych jzykw ycia' dar komunikacji midzyludzkiej i budowania pomostw midzy ludmi czyli jednoci. I wreszcie ,,aska tumaczenia jzykw'' - to take dar rozumienia pracy wasnej i drugiego pracownika (1 Kor 12,8-10; 1 Kor 14,9-11), dar wiqzania jzyka religii z l'ern zycia i pracy oraz zdolno wyciqgania wszystkich konsekwencji wynikajcych z zajtego stanowiska. Chyba nie wszyscy ludzie maj takie charyzmaty i nie wszyscy maj je rozwinite w jednakowym stopniu. Wydaje si jednak, e Duch tchnie je w pewien sposb kadej spoecznosiludzkiej, a nawet kademu czowiekowi w postaci za|ka, ktry mgby zosta rozwinity do formy widzialnej spoecznie, gdyby w czowiek dooy wszelkich stara, by odnale swoje najwaciwsze miejsce w ekonomii uniwersalnej Boga. Przy tym moe kto mie jaki nieznany rodzaj charyzmatu pracy' gdy nie wszystkie zostay tu wymienione. m bardziej nie wiemy, jakie bd4 rodzaje charyzmatw w epokach ptzyszych. Moe, midzy innymi, dar syntezy wiedzy na dany temat? Dar koordynacji prac? Dar poszerzania wolnoci? Obrony ycia? odnoszenia pracy do r'yszych celw? Kada epoka moe mie swj zestaw charyz. matw pracy przynoszeych po4dane owoce dla ycia spoecznego.

3. ,,SAKRAMENT'' PRACY
JeIi sakrament to znak, ktry omacza i zawier ask Bo, to - w szerszym znaczeniu - moemy mwi take o ,,sakramencie'' pracy ludzkiej. Praca ma w sobie co ze znaku witego, dajqcego czowiekowi rozmaite dobra, cz. nie z moc4 zbawienia' Jest znakiem ustanowionym przez 146

Boga dla dopenienia czowieczestwa, uwicenia go i chwa. y Stwrcy. Jest te i znakiem zwykym, ludzkim, jakby nasz rk wycignit ku wyszemu wiatu. Twierdzenie to jedna.k musi by dowiedzione teologicznie

t,

ZNAK ZBAWCZY Koci gosi dzi, e praca jest znakiem witym przynoszcym dobra nie tylko materialne, nawet nie tylko moralne, jak uszlachetnienie duszy, ale i dobra zbd:wcze.Teoretycznie ju w. Pawe odrnia moliwos zbawienia przez znak lviary nadprzyrodzonej i przez znak pracy: ,,Temu, ktry pracuje, poczytuje si zapat nie tytuem aski, lecz nalenoci. Temu jednak, ktry nie wykonuje pracy, a wie. rzy (..,), wiar jego poczftuje si za tytu do usprawiedli. wienia (...), niezilenie od pracy'' (Rz 4,4-6). Wprawdzie autor dowodzi, ,esama pTaca bez wiary nie zbawia, to jednak przez to samo nie wyklucza udziau pracy w zbawieniu, tym bardziej gdy ta ,,sprawczo''zbawienia nie ma charakteru koniecznoci, ''wJrrnuszania'' aski na Bogu. Foza tym jesz'ezewyraniejsze podstawy do naszego twierdzenia mamy gdzie indziej' Jedn z podstaw jest Piotrowa idea ,,wzrostu zbawienia przez uczynki i dziea'' (1 P 2,2-6)' Podobnie u podstaw ley idea ,,wsppracy z Chrystusem'' (Rz 16,3), idea ,,pracy w Panu'' (Rz I6,L2; 1 Kor 3,L2; 9,23), idea ,,wyszej egzystencji w Chrystusie'' dziki naszej pracy (2 Kor 11'29) lub bardzo czstych wypowiedzi o zwizaniu pracy z ,,.ask Bo,, (1 Kor 15,10; Gal 4,19; Kol 1,29; Hbr 2,1B). Od strony teologicznej twierdzenie to znalazto jedno z pierwszych, na jwyraniejszych, sformuowa u ksidza Prymasa Ste.fana Wyszyskiego: ''Praca staje si narzdziem, jednym ze rodkw zbawienia''16. Potem myl ta wyst4pia szeroko w nauczaniu Jana xxIII. Praca, wedug niego, podobnie jak i technika, ma mono wnoszenia jakiego wkadu w nadprzyrodzony wiat wartoci: ,,C'zowiek dziki nim atwiej dokonali siebie czy to w porzdku przyrodzonym, czy te nadprzyrodzonym''17.Praca daje wkad w wiatwieczny nie tylko za porednictwem dobra moralnego, jakie osi4ga czowiek pracujqcy, kie.dy to ''pomaga w postpie duchow5rm r w osiganiu wiecznej szcz.liwoci'18' ale take w pew.ien sposb uczestniczy w zbawczej mocy Chrystusa: ,,Jeli chrzecijanie s z.czeni z Boskim Nauczycielem take wwczas'

147

gdy powicaj sw prac sprawom materialnym, to ,praca ich rzeczywicie wydaje si stanowi pewnego rodzaju przeduenie pracy samego Jezusa Chrystusa i z niego czerpie sw moc i si zbawcz G.)'Tego rodzaju ludzka praca tak podnosi i uszlachetnia, e doprowadza ludzi, ktrzy j wykonuj, do doskonaoci duchowej, a take moe si przyczyni do udzielenia innym i rozprzestrzenienia owocw Chrystusowego odkupienia".le Nauk Jana XXIII przej.. w peni Sobr Watykaski II. Fodkreli on, e praca doczesna moe by ,,uwzniolona wewntrznie ask Chrystusow''20. Kada dobra praca, wedug Soboru, jest dziaalnoci dla poszerzenia akcji zbawczej: . ,,Chrzecijanie maj naladowa Chrystusa, ktrego lce truusta.rzemielnicz, z ojcem prac i kt-rzy wraz si dziy wicznie dziaa dla zbawienia wszystkich''21. r wreszcie ,,ptzez prac skadan Bogu w oJierze czowiek czy si z dzieem zbawczym Jezusa Chrystus''22. Pawe VI stwierdza, e praca jest rodkiem budowy wiata pozaziemskiego. I to nie tylko praca chrzecijanina, Iecz praca kadego czowieka: ''Praca ludzka, zwaszcza dla chrze. cijanina, ma nadto za zadanie wsppracowa przy wytwa. rzaniu wiata nadprzyrofionego, ktry trwa niedokoczony a do tej chwili, kiedy wszyscy dojdziemy Tazem do utwrrrzenia owego czowieka doskonaego, ktry realizuje peni Chrystus''23. Papie naucza wprost, e ,,kady zdobywa oKrlestwou i uZbawienie( _ prac i cierpieniem,,%. Z nallki Pawa VI zdaje si wynika, e waciw ,,zawartoci,,znaku pracy, jej gwn ask, jest nasze wizanie si z penym' pleromicznym czNowieczeitstwem Jezusa Chrystusa, lrtry zmartwychwsta i kontynuuje stwarzanie wiatw po prawicy Ojca.

PRACA I KRLEsTwo

BozE

Dawniej uezono na ogoi, e praca doczesna i Krlestwo Boe lub Krlestwo Chrystusa nie maj adnych punktw stycznych ze sob. Moe istnie tylko pewna stycanoporednia, a mianowicie poprzez moralno, kiedy to dla pracujcego praca moe si sta powodem grzechu, gdy, na przykad, jest wykonywana w wito, lub pewn okazj do zasugi moralnej, gdy, na przykad, udoskonala, jako wy'raz po,suszestwawobec nakazu pracowa.nia. Dfi, kiedy ju wy148

I
I

eigamy dalsze wnioski z tajemnicy wcielenia Sowa Boego, widzimy, e dawny dualizm musi by odrzucony. Wcieleiie przerzucio pomost pomidzy rzeczywistoci doczesn a wiecz. n, a jednoczenie wyznaczyo jeden jedyny cel dla czolvieka i dla doczesnego wiata: ,,aby *'"y.it "" "o*o "5uanoczy w Chrystusie jako Gowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi" (Ef 1,10. por. 1 Kor 1,30; 3,I2; 2 Kor 4,4; 2 P 4,1|; J 3,35). Weiel'enie stanowi zatem gwn zasad jakiego kontaktu midzy ask i praca. jest zatem znakiem budowy Krlestwa .?.".?. doczesna niebieskiego. ,,Niech nikt - pisze Jan XXIII _ nie wyobra_ za sobie, e wasne doskonalenie duchowe kadego czwieka : sprawy ycia doczesnego, to dwie rzeczy .o sprzeczne: jak gdyby denie do doskonaocichrzecijaskiej "" ymagao koniecznie odsunicia si od spraw ycia ziemst.t"o (i'oa cracy), albo jak gdyby zajmowanie si tymi 'p""*"i p,"ynosio ujm godnoci czowieka i chrzecijanin}''.z5 W rezul. tacie- praca ludzka przygotowuje wanie jakie ,,tworzywo,, dla krlestwa niebies,kiego: ,,Duch *"ywaf by powiciii si Ipracujcy] ziemskiej subie ludzio, przygotowuj4c tym 1yoim posugiwaniem tworzywo Krlesta-Niebiesliego;ze. Krlestwo N.ie'bieskie-i doczesne w jaki sposb -.'."{ by sobie'nieobojtne;,,Cho naley starannie odrnia postp ziemski od wzrostu Krlestwa Chrystusowego' to ptzecte dla Krlestwa Boego nie jest obojtne, ;ali alece postp przyczyni si do lepszego urz4dzenia spoecznoti 1e1 1oe ludzkie j."27 Jaki twrczy zwizek pracy doczesnej z Krlestwem Chrystusowym nie oznacza przekrelenia jej autonomii. Problem tego.zwi4zku jest jednak bardzo trudny. Sobr zastosowa tu,-cho - trzeba przyzna - nie dosyleszcze jasnq, nauk o.,,autonomii rzeczy stworzonych',.,,Wszystkie rzezy bowiem _ czytamy - z samego faktu, e s stworzone, maj wasn trwao,prawdziwo, dobro i rwnoczenie wasne prawa i porzdek, ktre czowiek winien uszanowa, uznaw. szy waciwe metody poszczeglnych nauk czy sztuk'.,,zs Cho. dzi tu zapewne o to, by nie miesza tzeezy doczesnych z wiarq, zbawieniem, instytucj Kocioa i w konseencji nie tworzy jakiej ,,teokracji pracy''. Ale nie jest to nizaleznood Boga, gdy wynika ona wanie ittu stwrczego, " ''odpowiada woli Stwrcy''. Ponadto przyjmuje si, ze nie jest to autonomia a'bsolutna i z"tego wzgldu, e w-iat stworzony dziki zwi4zaniu z Krlestwem Boym otrzymuje wicej wol'noci i godnoci: ,,Albowiem cho Zbawiclll ;est tym

149

jest Pan dziesamym Bogiem co i Stworzyciet, cho je.den jednak sprawiedliwa jw tudzkich i dziejw zbawienia, to iutonbmia stworzenia, a zwaszcza czow.ieka,nie jest w tym. e porzdku Boym przekrelona, |ecz raczej przywracana do ' wej godnoci i na niej ugruntowana.''29 W kn-cu Sobr proponuje jak4 syntez bez niwelowania obu elementw lu'b ich mieszania: ,,Chrzecijanie mog wykonywa wszystkie swoje przedsiwzicia ziemskie, czc iuazkie wysiki domowe, zawodowe, naukowe czy techniczn.e w jedn yci.ow syntez z dobrami religijnymi, pod ktrych wszystko ukada s na chwa najwyszym kierunkiem Boz.''eo Trzeba wic chyba ptzyj, e konkretnie synteza ta jokonuje si dziki pewne j sile osoby ludzkie j, ktra ja.k moe by podmi'otem zarwno dzie nadprzyrodzonych, nie Boe Krlestwo i doczenyh. Praca doczesna zatem i osoby. porednictwu dziki Lecz stykaj4 si bezporednio' Pize,- *,,i."" osoby dziea nadprzyrodzone przechodz niejako w kierunku wiata doczesnego i tutaj s jakby przetada''" na wartoci doczesne, a prace doczesne przez to sam.o centrum, gdzie d,ziaa aska, przechodz w kierunku Krlestwa Boego \\, zwi4zku ze stosunkiem religii do pracy ludzkiej uta1o si twierizenie o ,,doskonaleniu stworzenia'' przez czowieka i chrzecijanina. Syszymy wic, e ,,praca ludzka uslachet. nia mate'' (Pius XI), e ,,doskonali dzieo stworzenia'' (Pius XII), e ,,caemu stworzeniu dopomaga w osigniciu i"p.'"go stanu''3l, itp. Rodzi si pytanie, jak czowie,k moe doskonali natur i przyrod, i to jeszcze przy pomo,cy re_ poza ligii? Wydaje si, e tez o oglnym doskonaleniu doskonalenia realnego przypadkami nielicznymi stisunkowo wiata niszego ni, czowiok (sztuka) - powinno si traktowa ostronie. xie naley jej pojmowa w duchu egoizmu Iudzkiego. owszem, s momenty, w ktrych czowiek moe jako iesprze zjawisko ycia na ziemi: umylne urzebienie terenu, rezerwaty przyrody, zalesianie, lecznictwo zwierzt' ho'dowla, podpi'ranie gatunkw wymieraj4cych itp. Ale nie mona zapomina, ze czowiek robi to od niedawna, na a przede wszystkim dla swoich was. ma skal,. *yi*ko*o, jest przeksztacana pod ktem uzyte'cznych celw. Natura wspom'inane twierdzenie mozna Dlatego czowieka. ,,.i dt" lzna za suszne ty1ko pod jednym, bardzo wskim, ktem widzenia, a mianowicie, e praca ludzka doskonali. stwotzejego ponie ludzkie, a wiat materialny przystosowuje do trzeb, albo, ,e ptzytoda jest ksztatowana przez prac ludzk 150

o tyle na ',swoj'' korzy, o ile jest to zgodne z korzyci czowieka jako jej ,,pana''. Poza tym teza ta jest wtpliwa. Nie mona caego wszechwiata redukowa jedynie do suby i poytku ludzkiego. Sq jeszcze jakie inne, autonomiczn-e cele wiata. ,,Uczowieczanie si'' naszej kuli ziemskiej jest dla niej dobre tylko pod pewnym wzgldem' ale nie poawione zarazem straszliwego zagrozenta ze strony tego samego czowieka. Lepiej wic przyj4 dawn tez chrz&cijask, e wiat materialny, a w nim i praca, suy najpieiw Tajemnicy Stwrcy, a dopiero potem czowiekowi. Idea Stwrcy jest norm ,,doskonalenia'' wiata. Std i wizanie pracy Iudzkiej z Kr]estwem Boym winno si dokonywa stosownie do idei Stwrcy. Czowiek winien by nie tylko absolutnym panem stworzenia, co iaczej ,,porednikiem'' midzy \\\'iatem a Stwrc4.

SAKRAMENT JEDNoCI sPoEcZNEJ !V nauce, e praca jest pewnym miejscem spotania ze Stwrc, mwi si tylko o jej skierowaniu ku wiatu wv-ku szemu. Tymczasem jest jeszcze drugi kierunek pracy: spoecznoci,ku Kocioowi' Punktem wyjcia jest teza, e Stwrca i Zbawiciel twotz z ziemi jakie ,,wite rodo.'visko'': ,,Bogosawiestwo Pana jak rzeka pokryo suchq :iemi i napoio jq jak potop'' (Syr 39,23); ,,Gd"i wzmgi .l grzech, tam jeszcze bardziej rozlaa si aska'' (Rz 5,20), 3g wzi czowieka ,,do wspptacy,, ptzy budowaniu ekumenii ludzkiej, jednego wsplnego gospodarstwa wiata, jednej owczarni, jednej budowli, jednego organizrnu ludzkigo, dla ktrego jest wzorem i za74kiem Ciao Chrystusa ('pr. M t 9 , 3 7 ; 2 0 , 1 - 1 6 ; J 1 0 , 1 1 ; 1 5 , 1 ;1 K o r 3 , 9 ) .P r a c a o t r z y a a rvic swoj rol w tej unifikacji. Mona postawi hipotez, e Eucharystia jako sakrament jednoci spoecznej mieci w sobie take i znak pracy. Nie sposb samej symboliki chleba oddzieli od pracy. W strz. pach zapisw biblijnych o ,,amaniu chleba w gminie, we wsplnocie'' (Dz 2,45-46), o ,,schodzeniu si ,a,e jako Kocina amanie chleba'' (1 Kor 11,18)- kryje si niewtplirvie myl, i jednoczca sia Eucharystii bya wsparta takze prac' gdy wsplnie chodzio o je'dnospoeczn. Praca jest' jak i chleb, pewnym ,,sakramentem jednoci'': ,,Poniewa jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno 151

ciao. Wszyscy bowiem bierzerny z tego samego chleba'' Podobn myIznajdujemy w Didach: ,,Jak ten {1 Kor 10,17). amany chleb rozsiany by po grach a zebrany sta si czym je'dnym, tak niech si zbietze Koci Twj z kra,cw zimi.''$2 W kadym razie praca ma pewnq moc jednoczenia: ,,Praca, przeywana wsplnie, jednoczy wole, zblia umysy i scala erca: Iudzie wykonujc j odkrywaj, e s brami.tt33

Praca nie tylko peni funkcj jednoczcej komunii, ale - sakra. take funkcj jakiego _ w przenonym znaczeniu z trudu, si pracujcych wyania mentu chrztu. Spoeczn.o przeszoci i denia si od prb, odrywania oczyszczenia, do nowej wsplnoty w Bogu. Przypom'ina ona budow ark,i, ratujcej ludzko prze zag..ad,kataklizmem i przeciwnoscami - jak uczy w. Piotr: 1 P 3,20-2I. WspInota ludzka bierze swe istnienie niejako z chrztu:. ,,2 wody i przez wod na sowo Boe''. I ten c}r,rzest trwa ptzez histori: ,,Dzi to samo sowo zabezpieczyo obecnie niebo i ziemi jako zachowane dla ognia na dzie sdu i zguby bezbonych iudzi" (2 P 3,5-7). Praca ludzka ma niejako charakter ,,chru,, czowieka i bierze udzia w tym chrzcie wsplnoty wierz4.cych na ycie wieczne. Mona mwi o jakim permanentnym chrzcie z ptacy, dokonywanym ,,dla ocalenia dzie (2 P 3'10). ludzkich w je,dnoci'' pewien sposb odkrywa Boga Pracujpraca w sumie W cego, jest form oddawanego mu kultu i posiada aspekt, ktry mona nazwa liturgicznym. Wiqe si ona rwnie z chizecijaskim wiadectwem: Ewangelia ukazuje godno pracy i jej rol w ekonomii Boej, a pfaca' zwaszcza ofiarna, przygotowuje grunt dla Ewangelii, umacnia jej dzieo (2 P 1,10 Wulgata) i jest jakby pewn weryfikacj prawdy chrzecijaskiej o yciu. W rezultacie praca ma znami czysto chrzecijaskie,stajqc si nawet jakby sakramentaln5rm znakiem przyszego zbawienia.

PRZYPNY } fidei, s. 693 n.

1 2 3 a 5

Regua, rozdz. 3|. Ordzie wigilijne z r. 1953. Brelsioriurn Pop|ilorurn progresso, nt 27. Gaudium et spes, nr 34. Tame, nr 71.


t Octogesi,ma adoeni,ens, nt 12. z Tame. 8 Lurnen gent?urtu, nt 41. s Gaudi,um et spes, nr 43. !0 Tame, nr 38. 11 De sacerdoti,o mini,sterq.l. ,12 Populorurn progresslo, nr 15. ts Gaud'um et spes, nr 35. Por. nr 34. la Por. tame nr 38. 15 Por. Gaudurn et spes, nr 38. ro Dz. cyt., s. 108. lz Mater et Magstra, nt 247. 18 Tame, nr 25B. 19 Tame, nr 260. m Lumen genturn, nt 36. 21 Tame, nr 41. zz Gaudiurn et spes, nr 67. zB Populorurn progressi,o, rt 28. z Euangeli'i, nuntiandi, nr I0. zs Mater et Magstra, nr 256. Pot. Pacem i'n terrs, nry: 117' 160; Gaudurn et spes, nry: 36, 37, 43. 28 Gaudum e' spes, nr 38. 27 Tame, nr 39. 28 Gaudi,urn et spes, nr 36. 29 Tame, nr 41. 30 Tame, nr 43. 31 Lurnen genturn,nr 67. Ez Nauka dusunastu Aposto'ta (Dd'ach\, 9' Ks. M. Michalsk'i, dz. cyt., s. 19. 33 Populorum progressio, nt 2'7.

PRACA I PRZYSZo
W pracy s jakie elementy stae, a'le oglnie zmieniaj si w czasie jej ksztaty, sia i zakres. Podobnie jest z po. gldami na prac. Stqd kada teoria pracy musi sobie od czasu do czasu zadawa pytanie, czy jest jeszcze aktualna. Tym trudniejsze jest pytan'ie, jakie ksztaty moe mie lub bdzie miaa praca jutro i jakq przygotowywa wizj pracy na jutro. Do teologii pracy zatem na'ley i to zagadnienie. - chciaoby si sparafrazowa sowa w. Ja,,Bogosawiony na _ ktry czyta ksig ycia i cl, kttzy suchaj sw proroctwa" (Ap 1,3). Ale tu nie chodzi o prorockie odczytywanie przyszoci, .oparte na jakim nadprzyrodzonym charyzmacie udfielonym przez Boga. Kierujemy si Bibli i zwyk teologiczn perspektyw, zastosowan do biecej naszej wiedzy o pracy. o jakiej przyszoeimwimy? o najbliszym roku? O tysicach lat? o milionach? Trudno ekstrapolowa obecn wie.dz o pracy na bardzo odleg ptzyszo,zwaszeza za nie sposb przewidzie kolejno wszystkich specyficznych epok rozwojowych, ktre nadejd' W teotogii futuro. logia posuguje si zwykle perspektyw4 skrcon, bez wyrniania czasw i epok. Poniewa mwienie dzi o ptzyszoci w kaidej dziedzinie jest ju tak konieczne, jak mwienie o przesz|oci, musimy si zadowoli perspektyw skrcon. Zteszt perspektywa ta budowana jest w oparciu o lepie j poznan ptzesz.oi teraniejszo' Mimo to nasza teologiczna futurologia pracy musi jeszcze pozosta skromna, fragmentary czna i szkicowa.

Rozdzial VI

szUKANlE

PUNKTW oPARCIA

W Starym Testamencie na og uwaano przyszo doczesn za absolutnie nieznan: ,,Czlowiek swe j drogi jest niewiadomy, Bg sam j przed nim zamyka'' (Job 3'23). Znaczyo to jednak, e ogne kontury zycia raczej pozostanq niezmienne: ,,To, co byo, jest tym, co bdzie, a to, co si L54

stao, jest tym, co znowu si stanie: wic nic zgoa nowego nie ma pod socem. Jeli jest co, o czym by si rzeko: >'Pattz, t'o conowego( - to ju byo.w czasach, ktre byy przed. nami" (Koh 1i9-10). Konkretne istotne wydarzenia mogiibymy pozna tylko z objawienia Boego: ,,Bo kto czowiekowi, co potem bdzie pod socem'' (Koh oz''ii*i 6,12). Chrzecijastwo otrz5rmao pewn futurologi eschatologiczn bez objau'ie co do doczesnych Iosw ludzkoci. Ale ta perspektywa eschatologjczna rzuca pewne wiato take na dzieje doczesne: ukazuje zbawcze ingerencje Boe, podaje podstawowe i niezmienne w swej istocie prawa iycta chrze,-. cijaskiego, przede wszystkim za wytycza caej historii wiata okrelony kierunek: ku Bogu. Perspektywa chrzecijaska jest wic z gruntu futurologiczna, nastawiona na paMoemy j tez zatem w jakie j trzenie i d4enie w przyszo. czcistosor'ado naszej wizji pracy. Ale wyobraaj4c sobie przyszo pracy moemy si opiera talce na pogldach niereligijnych, wieckich. Gdzie wic szuka tych punktw oparcia i jak je wczy w wizj chrzecijask,religijn? a) Stanowisku czysto racjonalistycznemu waciwy jest z reguy przesadny optymizm. Fiozum ujmuje wszystkie podstawowe prawa rozwoju ycia i jest jakoby na prostej drodze do poznania caego czowieka, caej przyrody, caej tzeczywistoci. Wprawdzie wszystko nie zostao jeszcze zgbione, ale to, co zostao poznane' jest niezawodne i pewne. A za. tem praca, ktrej podstaw jest rozum, bdzie coraz lepiej poznawana i regulowana ptzez rozum' az ten cakowicie nad ni zapanuje. Tym s.amym ycie tudzkie bdzie bardziej ludzkie i lejsze. Poniewa dotychczas dokonywa si znaczny rozwj w dziedzinie pracy i tecn-niki, bdzie on trwa nadal podlegajc tym samym. prawom' a sprowadzi dobrobyt, ycia. szczcie,doskonao b) Szeroko jest rozpowzechnione stanowisko potoczne typu intuicyjnego, ktre w praktyce zblia si raczej ku pesymizmwi. ys'y-y wic, e naley ztezy1lowa z p'rb 'oglnego kierowania losami' przyszoci, a procesy histoi' gospdarki i pracy pozostawi taczej wasnemu biegowi, jakby z wia.r, e sama 'natura radzi sobie najlepiej i najmdrzej. o ile piace w skali jednostkowej mona przewidywa i planowa, to w skali spoecznej, z:w'aszczaoglnoludzkiej' jest to niemo'liwe. Historia gospodafki i pracy podlega nieuchronnemu fegresowi: coraz mniej zasobw i dbn, Iudzie s coraz

155

mniej pracowici i odpowiedzia|ni, mimo postpu technik ycie czowieka jest coraz trudniejsze i eisze' Degeneruje si rzemioso, ginie estetyka pracy' pracownika niszczy ppiech i mnogo produkcji, nowe odmiany rolin uprawnych i zwierz4t hodowlanych xagrazaj zdrowiu, chemizacja i'sztuczne produkty zapowiadajq w ogle zniszczenie ycia. Zbyt' rozwinita praca ludzka prowadzi do zagady, a przede wszystkim do zniszczenia zycia ludzkiego. Ratunek moe przyj tylko od strony natury, o'd przyrody, nie za od pracy i techniki. c) Wane jest jeszcze stanowisko empiryczno-krytyczne. . Nie ma tu na og wikszego uoglniania pogldow; teoria ogranicza si do zagadnie bardziej szczegowych. Trudno powiedzie, czy jest to ostatecznie stanowiiko optymistyczne, czy pesymistyczne, gdy bywa ono rne,- z-alenie od poszczeglnych kwestii. Ci, co je reprezentujq, kad nacisk na prowa'dzenie eksperymentow a-otyczqcyc pracy. Niekiedy dostrzega j czciowy postp w zakresie rozwoju natzdz7 pracy' moliwopoprawy wa,runkw pracy, wzrost wydajnoci, podniesienie organizacji i zarz4d,zania, a w konsekwencji i jak moliwo wikszego ,,uczowieczenia'' placy. W kadym razie uwaajq prac za jeden z czynnikw determinu jcych niektre dziedziny ycia i,r' nadchodzcej przyszoci.Ale obok tego umiarkowanego optymizmu wystpuje rwnoczenie postawa krfiyczna. priee wszystkim wyraa si obaw, czy obecny stan naszej wiedzy o rzeczywistoci nie przynosi pewnej szkody naszej dziaalnoci przez prac' jeli czowiek. wykorzystuje wszystkie siy pracy bezkrytycznie. Mona bowiem dostrzec niepokojqce, objawy ludzkiej dziaalnoci. Tpi si doszcztnie niekire' gatunki rolin i zwietzt, a dba si tylko o te, ktre zaspokajaj dorane pot,rze'by czowieka. Taka dziaalnomoe zdewastowa ca.Ziemi, zak.'ciharmoni przyrody i wytworzy sytuacje w efekcie bardzo szkodliwe dla samego c-zowieka, bez szansy odwrotu. Z czasem mog pozosta jdyn,ie zwietzta rzene i hodowlane, niektre roliny dla konsumpcji zwierzcej i ludfkiej, w tym par odmian zb, i to wszystko. Jeli praca nie bdzie planowana krytycznie, to w takim owczarstwie, na przykad, za kilkaset lat pozostan przy yciu jedynie okazy dajqce najwicej weny i to jak naJszybciej rosn4ce. Podobnie prawo do ycia bd miay tylko wysokomleczne gatunki krw. Caa przyroda stanie si karykaturalna, niema.l zredukowana do elementw konsumpcyjnych' Podobnych niebezpieczestw jest wiele. Wyj. 156
L:,

cia trzeba szuka w umiafkowaniu i poszerzonych badaniach eksperymentalnych nad gospodark i ca prac' wtaz z jej pewnymi skutkami ubocznvmi. N." tlg. tych pogldw, uwaan ych za naukowe, bardzo . trudno Kocioowi g\reli stanowisko, odpowiardaj ce zajego misji reigijnej, jak i konkrui'y,,, potrzebom :Y"9 oraz wiadomocispoecznej. Tot o ile jeszcze do Vaticanum II rni ludzie Koeioa katolickiego z.zapaem rozwija]li ;i"j; ''czy:j9 katolickiej'' socjologii, efyki spoiecznej, poliiyki, ekn9miki' pracy' to teraz wol ju razei mwi tylko o katolickim klimacie dla tych ''".,i, o atmsferze r"u l".pi."":i. To samo odnosi si. do przys,z'e: o 'vt"""ii-cv' .nag]<i os.trono dzisiejszej .teologii wida dobrze na przykadzie jej stosunku do nadch.odz4cego postpu w dziedzini p,*"y. Przede wszystkim podkrela ona faEt ambiwalencjt ;;;;;. Docenia postp pracy' ale obawia si, by tu" po'tokaza si pozorny i by wiara w ausiutny "iu ;; fu.t| ..rpia czowieka, gotujc mu jeszcze gorsze rozczarowanie. Dslszym przejawem ostronocidzisiszej teologii jest to, ze ujmuje ona postp pr-acy oglnie, z punkiu wia-"".,ia c"yl sto religijnej nauki o czowieku, bez wdawania si * ,,"iugorrre zagadnienia gospodarcze lub historyczne. Na takie cytania jak: jaka bdzie pfaca w przyszosci? o,," ,,".,' :lrzyniesie? jak j dzi ustawiae wue przyszoci? "o -- caa 3rygma kocielna odpowiada na pozt temat, *p;;: ''vadzajc tu "iu "" osob Chrystwa i Bga i twierdzo, ze.postp pracy dokonuje si tam, gdzie zblia ona do Chrystu." i jo Boga. Innymi sowy, wchodzi tu w gr pewien idea czo.'r'ieczestwa. Stanowi .on kryterium-pstpu czy regresji. Postp jest tam, gdzie praca 'zb|ia do z'owieczet-" n.,,stusowe'go, do czowieczestwa w ogle. A]e trzeba stale pa. nita, .e to czowieczestwo nie jest ju kategora '""; pracy' \ecz raczej bardzo oglnym punktem oparcia. Jednake teologia nie moe bynalmniej lekceway nauk 9zr9to doczesnych, ,,wieckich''. Czy byaby to zclrida teologii? ot nie' Wprawdzie teologii opiera1qca si na naukach wieckich sama bdzie podtegaia pewnyln zmianom l wahaniom, jak i te nauki, ale teolgia ie 3etnieomylna, jak objawienie. Std nawet opiera s w jakim stopniu na tych.naukach, jest jej obowikiem i przeznaczenLem. Objawienie bowiem nie miao by izolowane od pogldw do. czesnych. Wprost przeciwnie, byo na nie nastawione. Bie4ce toorie zatem s przewidzian ptzez Boga i zaplanowan hermeneutyk samego objawienia. Std nowe nauki i nowa

157

dayn9 epoka lepiej odczytuj i interpretuj objawienie ni terminem: 'zym ,,wiecka'' ''""y-ana *yleszt -l"'t ;;;'i' pst cakowici wiecka, gdy podstaw wszystkiegti ma "i" chrzecijastwo Sowem, ostaiecznie stwrczy akt Boga. z dorobku pewne'j mierze w korzysta p."*" i obowizek wieckich teorii pracy: tayloryzmu, marksizmu, strukturalizmu, rnych teoiii iocjalizmu itp. To samo odnosi si do przyszoci. rozprzestizeniajqcej si idei ewolucji pTacy w Nie wstydzimy siq czetpa prawd, rezultatw poznawczych praca i dowiadcze spoza chrzeci}astwa. Tym bardziej kadego d'la charakter ,,ekumeniczny'': 'i przybira "a":" kierunku zaaje si dzi by tym samym faktem, wspInym, obiektywnym, bogosawionym i czqym nas wszystkich w jedno.-Mo.na.wi sdzi, e ta tendencja bdzie silna i w przysztoci.

DYLEMATY

wYJCIowE

feby zapuszcza si w tajnii<i przyszoci, trzeba waciwie ocenia? tianiejszose. rat jest i co do pracy. Jak Koci. widzi terainiejszo pracy' maj4c wkroczy w przyszo? Na ten temat mamy auzo danych kerygmy Kocioa,zawartej przede wszystkim w encyklikach papieskich, listach, dokumenta'ch soborw i synodw biskupw. W wietle oficjalnel najnowszej wizji kocielnej wiat znajprzyrody duje si w punkie zaawansowanego opanowywania umacnia krokiem j,", p,^" ludzk. Czowiek krok za w startowa zaczyna nawet a ,*o;" p"''owanie na.d natur, jak spektakularne' jest tylko nie to kosmos'. Opanowywanie w podrach poza Ziemi, ale jeszcze bardziej zasadnicze, ja'k w porn"ni* naukowym, w rozkwicie technik i sztuk' prowiao."''u jest zwielokr.otnienie iloci prac, wzmoona umacniaycia, rodowisk sztucznych tworzenie dbi, dukcja monie ad"y ned czasem i odlegociami, nad klimatem, .ludzka triumfalnie, dzi kroczy zatem ruami, grami. Praca i szybciej, w wytknityry kierunku opanowy*,"".p*.'iej wania przyro'dy i wiata. Koci katolicki, uznajc to wszystjest to wadza io,, ,gtZ",i jednak pewn4 w4tpliwo: czy nie nawet troch a drugorzdnym, chi.rakterze o naa ;wiate ktry nie zna jeszcze podczowieka, dla i zudna po'.'"' .stawowych praw bytu tego wiata? Czy nie rysuje si oglna pryrody'', degeneracji biologicznej' mnoegtoiba,,"",,ik.' 158

nia si chorb, nieszczsliwych wypadkw, a nawet i sze. rzenia si permanentnego godu? Czy nie ronie e contrario jaki tajemniczy opr materii, ,,zoliwo'' natu,ry i bezrad. nopracy fizycznej? o'becnie pTaca opanowuje coraz szersze przestrzenie ' wiata i dziedeiny. ycia' opasawszy cay glob ziemski, 't*.;;i; raokoo ludzkoci rodzaj ,,pracosfeiy'l *i"t zyskuje .ou"i] n4 ,,komunikacj p:a:y]', jakby bya ona nowym rodzajem -p.""", krwi o'rganizmu ludzkoci.-Dziki iemu kada na*"t. :lajmniejsza, wize si z egzysiencj ."tu; l.,azt's"i. li"za-" na swj wkad w budow jea.'egio,wielkiego ao.., r.,,r.io go. Akt pracy na jednej lvy.p-xol.oso*ych moe by zna" :y we wszystkich metropolrch.wiata, i *"i"kiels iat-zresztf samotnej leniczwce -. gwnie d.ziki teletomunika"ji. ;i; :noe te obiec cay wiat niejako "to*",,fizycznie,,, DP. w rze' w wynalazku, w tzebie amuletwej, w walki z wyzyskiem, w nowej' idei.. W kadym "kcie *yp.o.aie kade powodw wiele prac ''lu -oze wyj na szersze e s zagublone' marnowane, nie osigaj |o:Y-' znaczenia, jakie' winny by osign . Zd,arzaj4 .i l"z czsto zaburzenia w ,,kreniu'' prac, zaburzenia ,,i'"'ti'iu''.,u', i marnowanie ich owocw. Czasami jest nadmia' p."., czasami nieurodzai.

suro.wca' * wyrniar oglno$u]<9yaiie ludzki. Jednoczenie *oP.u: jednai<Y-"i Koci""l.r.";u ,ii , a|em,e z niewiadomych

wqczenia si w gwny nurt gospodarczo-spoeczny wiata, zerwao gwatownie wizi tayc;q, wykrzenio" .i, ,'ii .z mog4c zatazem zapa wsplnego rfimu i tempa' Ni";;; l;; praca zdaje si schodz'i na s'a'y koniec w natoku spraw rvygody_,_ dobrobytu, zabaw i wskutek ukrytej nog".di-j; trudu. Niezupenie wic wiadomo' czy tat.ogro.n,;io *';;: rzony.zasig naszej pracy _ to bogoawiesiwo ."y i'o._ i przeklestwo? Przepowiadanie kocietne przyjmuje, e dziki pracy doskona'li si struktur a. yc1a .poi."''lgo , a zw'aszcza wizi spoeczne midzy jednostkami, g'.'p"i'i i narodami , ptiez cay wiat przechodzi proces soializac5i, wraz z demokratyzaej4, dowartociowaniem szarej pracy' wzrostem samo. -,i^je' dzielnoci i odpowiedzialnoei. fyie. roaziny ludzkiej si dzi, w porwnaniu. z dawymi ustrojami, rozjaniai" ociepla, agodnie. Dziki pracy cowiek zdaje si lye tep. szy. i bardziej spoeczny' Ale Koci z trwog4 wstazuie na fakt, e taz po raz obserwuje si, na skal"i"spotyl.a,,|

miejscaminadprodukcl|,*dzie i"d;-'.k;;lil^ffi;;'"l: Wiele regionw i krajw,-moz" n" 'i.uiek zbyt wczesnego

159

na. dawniej, grabiee cudzej pracy' terroryzm, kolonializm, puszczanie jakby celowe separatystyczne, ruchy cjonaii!, catyctr tuw z trbami ptzez wyzysk. Tu i wdzie za:osttzaj si walki klasowe, szetzy si zorganizowana przestpczo, naikomania, potne bezro.bocie, ruchy kontrkulturowe, akty desperacji. Zamiast male poszerza si rozziew midzy bowysoko satymi a bieanymi, midzy ludmi -wyniesionymi zepchnitymi a przypadkowo, czst spoecznym, iv zyclu na marginS. Koci boi si, czy nie zachwiaa si proporcja midzy prac a jej Wartociowaniem spoecznym. Pewnemu postpowi znowu towarzyszy, jak cie, rozwj za. ^ Wiete sobie obiecujemy po organizacji i ,,unaukowieniu" pracy. Dochodzi, istotnie, do imponujcego rozwoju specjalizac1i, fachowo.ci, racjonalizacji, a ws.kutek tego i do osa. j siy rynku pracy i jej lienia wolne j Eonkurencji, lepe przypadkowoci. Praca zdaje si by coraz lepiej harmoni. ).*"''u z potrzebami i psychik pracownika i caego spoeczestwa, przynosi wolno, znaczenie, skuteczno. Zstaa jakby w peni ,,oswojona'' i wytyczono jej drog na plfyAle i za tymi pewnymi osigniciami wlok si cie. zo. nie.,,Praca - pisze Pawe VI - im bardziej naukowa i.lepiej zorganizowana, tym bardziej gtozt odczowieczeniem wykonawcy''.1 Idealnego robotnika cechuje, wedug '*"*.' Taylora, zahamolvanie czynnoci umysu. Zastpuje je praca peisonelu organizacyjnego przedsibiorstwa. Pracownik to iobot. Prby przywrcenia mu integralnych cech osobowointetextu, decyz ji, wieloci funkcji w zakaciowych jeszcze niefbyt da.leko i s mao skuteczne. wci4 id dzie Czy wic. i cae unaukowianie procesw prac jest na pewno na susznej drodze?2 Najwicj nadziei pokada si zwykle w rozwoju narzd,zi p."cy. Tutal postp wy,daje si najbardziej pewny i bezpiec.zny. Wspczeiny stan pracy jest zdete.rminowany przez silspalinowy, elektryczno,, 5amo1ot, telekomunikacj, "il. sztuczrle tworzywa,'automatyzac j. Wytwarzanie energii atomowej opiera i ''* razie na reakcjach rozszczepiaria jder cikih, nie ,opanowano jeszcze energii terinojdrowej. kt9r4- mona by uzyska w re'akcjach syntezy jder lekkich. Wiele obiecujce s pocztki cybernetyki, czyli ukadw o pewnej samosterownoci. Tak oto ksztatuje si epoka rozumu, tech'..iki, maszyn ,,bez !udzi,,. Cigle ronie zapottzebowanie na nowe idee, na sprawno umysow, zwaszcza jednow dziedzinie matem'atyki i nauk technicznych' Ale e automatyzacja przestrogi, jeszcze si syszy cze.niewciz 160

grozi z jednej strony bezrobociem, a z drugiej jeszcze wikszym zniewoleniem czowieka przez technik. Kto wie, czy nie dojdzie do straszliwej walki pomidzy czowiekiem a bezduszn technikq, ktra niszczy wszystko, co biologiczne. Energia atomowa okazuje si wci4 trudna do opalnego ujarzmienia, a za to zagraa zniszczeniem caej ludzkoi. Proces rozwoju .cywilizacji wydaje si podstpny, zimny, nazb1't wykalkulowany, o'derwany od uczu. xsio jesf wic pod tym wzgldem w rozterce. Najczciej sugeruje wyjcie znowu bardzo oglne: przez lepsze wychowanie pracowika, udoskonalenie moralne, tchnienie mioci spoecznej, odnie. sienie wszelkie j pracy do Boga' Tylko ubocznie potr4ca o spraw narzdzi, obawiajc si zwaszcza ubstwiania techniki. Jakie jest wic ostateczne stanowisko kerygmy Kocioa co do sposobu wyjcia z teraniejszoci w przyizsot vtimo pewnych zasttzee' Koci zdaje si skania w stron umiarkowanej nadziei, e w przyszociczowiek moe lepiej zapanowa nad przyrod dziki pracy' e praca stanie si bardziej znaczqc4 si4 historyczno-spoeczn, e spowoduje podniesienie poziomu ycia spoecznego' e bdzie zharmnifowana z dusz pracownika i e wreszcie rozwj narzs,zi -zuycia bdzie szed w patze z rozwojem ducha. Zdaje si za'sada w. Pawa: ,,by wszystko roso ku Temu, ktiy jest G9w1 _ ku Chrystusowi'' (Ef 4,15). S.tqd Koci zacy.aowa si nawet na naoenie obowizku sprawiania pospu, nie tylko jednostkowego i nie tylko duchowego, ale take kolektywnego oraz materia'lnego i gospoda,",eg' ,,Koci wedug Jana XXIII _ ma dba o dobro (...) take w dziedzinie ycia gospoda'rczego i spoecznego.''s Obowizek sprawiania postpu naoony jest boda je pod sankcj utiaty .rozwj, zbawienia: ,,Czov/ie.kjest odpowiedzialny za swl tak jak za swoje zbawienie.''a A wic tylko postp $ospgda.tczy i duchowy, indywidu'alny i oglnoludiki, . 'i, "b"lupr"emimo wszystko, gwarantowa rodzajowi ludzkiemu trwanie i wkroczenie w nowe'czasy. W tym sens'ie paw vl pisze, ie ,,wybija obe,cnie godzina czymu,,.BTym samym zo_ sta wskazany oglny kierunek na przyszo. PRzYszY PRACoWNIK

omawianie bardziej szczegowych prognoz pracy jutra zacznijmy od antropologii pracy, a cilej, od cech i ksztat6w ptzyszego pracownika. Czy 'opierarius futurus b'dzie w

,161

czymkolwiek rny od dzisiejszego? Wydaje si, e tak. Nie sqdzimy, eby to by cakowicie inny czov'liek pod wzgl. dem cielesnym, jakkolwiek s pewne podstawy, by przypusfeza, e ludzie bdq bardzie,j roli, lepiej rozwinici i po naleytych przygotowaniach - sprawniejsi fizycznie. Naj. .w'icej natomiast zmian zaidzie w dziedzinie psychicznej, moralnej i w dziedzinie ,,utechnicznienia'' czowieka, czym jednak zajmiemy si btiej omawiajc cechy pracy w przyszoci. Zdaje si nie ulega v'tpliwoci, e przyszy pracorvnik bdzie lepiej przygotowany pod wzgldem wiedzy, fa.chowo. ci, twrczoci i zdatnoci do pracy. Tym samym bdzie lepiej przygotowany do prac najtrudniejszyeh i najbardziej specjalnych, jakkolwiek wyduanie si czasu tego przygotoy,'ywania musi mie jakie granice. W kadym razie czas porr'ie moe si wydua w nieskoczono. Trudno dzi powiedzie, czy przygot'owanie teoretyczne do zawodu przedu. y si - jak niektrzy twierdz _ w niektrych specjalno.ciachdo kiikudziesiciu lat, jak dzi w prz1padku naukowcw wysokiej klasy. Mona si spodziewa, ze raczej dziki postpowi metod ksztaeenia czas nauki si skrci. Zreszt postp w ksztaceniu bdzie jednym z gwnym rodkw postpu. Wa,rto tylko zauwazy, ze czas ksztacenia pracownikw powinien ulec skrceniu, choby tylko dlatego, e pod. nies'ie si oglny poziom rodolviska pracy. Z drugiej jednak strony trzeba.si liczy z rosnc koniecznoci staego doksztacania si wszystkich ludzi pracy _ zw.t.aszczaw przemyle - ze wzgldu na bardzo szybki postp naukowo-techz uwagi na rewolucyjny niczny. W dalszej przyszoci eharakter tego posipu trzeba te bra pod uwag eiventualno, e pracownicy niektrych dziedzin produkcji bda si musieli - moe i kilka razy w yciu _ przekwalifikowywa, w miar jak technologie' w ktrych si wyspecjalizo-wali, bdq si staway przestarzae. W zutizku z tym jednak pierwszotzdne znaezenie odzyskuje znowu podstax'owe wykszacenie ogine, niespecja.listyczne. Z pewnoicipracownlk bdfie w przyszoci doskonalszy take pod wzgldem moralnym: bardziej zaprawiony do pracodzielnoci, zw|aszcza spoecznej, o wikszym poczuciu odpowiedzial'noci, o wy:szej wiadomoci celw i znaczenia pracy. Bdzie bardzie j v/iadom, e podnosi poziom ycia swojego i otoczenia oraz uczestni,czy w tworzeniu losu danej spoecznoci.Ptzy tym nie bdzie to czowiek nastawiony na to, by ,,mie coraz wicej'', lecz na to' by ,,by bardziej 162

czowiekiem''.0 Dziki temu nabior wikszej wagi duchowe aspekty jego pracy: mio,dobro, pokj, wolno, przyja, suba wzajemna, tru-dniejsze obowiqzki. Caa motywacja pracy bdzie szlachetniejsza, zwaszcza u ludzi religijnych. Ale te gwnym prob'lemem wychowawczym bdzie osignicie ptzez kad.ego czowieka prawdziwej pra'codzielnoci. Bez tej fundamentalnej cnoty nie doczekamy zreszt wcale adnego zaawansowanego jutra. Wyania si problem, czy procento.wo ilo pracownikw bdzie wzrastaa, czy te malaa? Syszy si, e w przyszoci d pracowali wszyscy ,,demokratycznie'', i 'przeciwnie, e liczba pracownikw bdzie malaa dziki skuteczno'cipracy i nadmiarowi produkcji. Marksizm, na przykad, przyjmuje, e po'dzisiejszej epoce podziau dbr wytworzonych ,,wedug pracy'',. nastpi podzia ,,wedug potrzeb'', tak wzronie sia i zakres sprawczoci. Ponadto mwi si n.ieraz, e skrci si znacznie okres pracy w yciu czowieka, moe nawet do kilku lat za]edwie. Wydaje si, e trzeba tu wprowadzi pewne rozrnienie. ot, praca w oginym znaezeniu jako system za j czowieka towarzysz4cych jego yciu bdzie taczej obejmowaa kad jednostk i taczej od wczesnego wieku a do mierci. Praca bowiem ma by motorem i treci osobistego i spoecznego rozwoju. By moe, bdzie to raczej praca umysowa, jaki zbiorowy wysiek ducha ludzkiego przygotowujqcy nowy potny potencja ewolucyjny, ale bdzie to praoa. Nie naley tego miesza z kwestiq adm|iristracyjnego przydziau pracy. Dyskusja dotyczy wic przede wszystkim pracownikw produkcji materialnej i usug. Musimy pamiia, ,e znaczn czprac, ktre dzi wyko. nuj jeszcze rce czowieka, jutro przejm maszyny. Ale nie :nona popada w eufot'i' Licz'ba pracownikw nie moe si zmniejsza radykalnie, gdy niepomiernie bd wzrastay trudngci utrzymania si ludzkoci przy yciu. Cay wysiek trzeba bdzie skierowa, przynajmniej porednio, na zdoby. cie nowych energii' surow;cw i osiqgnicie jeszcze wyszego poziomu rozwoju gospodarczego. Choby wic zmniejszaa si ilo ludzi pracujcych szczeglnie ciko, musi wzrasta liczba pracujqcych w ogle. Przyszy pracownik bdzie zapewne coraz mocniej dqy do tego, eby wszystko przenika swoj myl, wol i dziaaniem. Ludzko osiqgnie oglnie wyszy etap ycia' Dlatego kady czowiek bdzie musia by badaczem, obserwatorem wiata, eksper;rmentatorem. Poza tym badanie naukowe wiata bdzie obejmowao szersze spoecznocini tylko uni. 163

viersytety i szkoy wysz-e.'By moe, bdzie to typ homnis operantis bardziej syntetyczrry, ezcy najwysz prac umysow4 z fizyczn, indywiduan z kolektywn. Musz si wykrystalizowa zasady takiej syntezy. W okresach wikszych trudnoci, grocych kataklizmw bdzie to typ ,,he. .rosa pracy'' na podobiestwo ,,dobroczycw lu.dzkoci'' w dawnych re.ligiach. Bdzie to te najv/ikszy humanista, przetwarzajcy egzysfencj ludzk ptzez prac od wewntrz i poszerzajcy ludzkie mylenie i pragnienia. Bdzie to wreszcie czowiek o randze spoecznej naprawd najwyszej. . Byt iudzki bdzie coraz mniej zale.a' od ,,gotowych dbr przyrody'', a bardziej od wytworw, tote robo.tnik bdzie twrc ksztatw ludzkiego ycia, istot absolutnie konieczn, nawet gdy bdzie pracowa za pomoc automatw. Ale jednoczenie wzronie jego znaczenie du'chowe w tym sensie, e bdzie czowiekiem najbardziej tJrpowym dla stwrczej ekonomli wiata. Midzy tznymi za innyml zdolnociami bdzie rnusia posi4 szczeglny zmys historyczny. Bdzie 'musia lepiej rozumie cae dzieje ludzkie, eby mie inspiracj do pracy i eby lepiej ni gospodarowa, a przede wszystkim bdzie musia si przygotowywa do dalszej przyszoci,by jakby kapanem futurologii. Robotnik ze swej natury jest przyszociowcem. Czy mona bdzie w sylwetce przyszego pracownika zmieci cechy religijne? Czsto pada odpowied, 'e praca bdzie coraz bardziej wypie.raa i zastpowaa religi. Ale w kategoriach ostatecznych sytuacja bdzie raczej odwrotna' Praca na,bierze niejako aspektw religijnych. Dzisiejsze zulizante pracy z religi4 jest tylko szkicem pn.iejszego,nierozerwalnego zwi4zku, cho i religia ulegnie wielkim zmianom. Wydaje si, ze wtaz z rosnc ro1 pracy dla bytu ludzkoci, ktra w pocz4tkach moga y niemal bez przerwy, bdzie .si rozwijaa jaka rel.igia pracy; praca bdzie naleaa do aktw religijnych i religia nie bdzie si moga obej bez pracy. Bdfie to nowy etap rozwoju czowieka religijnego. Podobno w indyjskim sys,temie Wedanty ate.ist jest nie ten, kto nie przyjmuje Boga osobowego, ale ten, kto nie wierzy .w samego siebie, we wspaniaodanego sobie ducha. W odniesieniu do przyszej sytuacji z pewnq retoryczn przesad rnona by powiedzie, trawestujc to sformuowanie, e wobec rosncego znaczerlia pracy kiedy ateist bdzie si nazywao czowieka, ktry nie zechce pra,cowa lub bdzie le pracowa, sprzeniewierza jc si obowiqzkowi denia naprzd. 164

/. Religia przyszocibdzie musiaa przede wszystkim suy ideaom czowiecze.stwa w swoistym objawionym znaczeniu chrzecijaskim. Bdzie to rozwj idei zarwno czhwieka naturalnego, jak i ,,humanizmu transcedentnego", o ktryrn pisze Pawe YI w Populorurn progressio,7 Chrzecijastwo czerpie ten wzr z cz'owieczestwa Chrystusa zwizanego osobowo z Bogiem. W tym sensie pra,cownik przyszocibdzie te ,,nowym czowiekiem,, w znaczeniu chrzecijaskim: ,,...zw}'eczez siebie dawnego czowieka z jego czynami, a przyoblecze nowego' ktry wci si bdzie onawia ku gbszemu poznaniu Boga, wedug obrazu Tego, ktry go stworzy'' (Kol 3,9-10). ,,Nowy chrzecijan'in'' b1dzie mg cotaz szetzej otwiera tajemnice czowieczestwa, a przede wszystkim ,,otwiera podwoje dla sowa, dla wyporviedzenia tajemnicy _ Chrystusa, aby j4 okreli tak,Jak :',owino si j wyrazi'' (Kol 4,3-4). Pracownik przyszci tv ujciu chrzecijaskim - to czowiek budujcy w jakim sensie czowieczenstwo Chrystusa, dopen^iajqcy Chrystusa: ,,Bg ustanowi nas (...) dla wykonywania posug, celem budowania Ciaa Chrystusowego, a dojdziemy wszyscy razem do jednoci wiary i penego poznania Syna Boego, do czo. wieka doskonaego, do miary wielkoci wedug Pen.i Chrystusa'' (Ef 4,12-13). Dopiero wtedy ostatecznie ,,czowik przejmie swe splawy we wasne IQcg''.8 Pracownik zmierza do tej samej Pleromy - peni czowieka i Boga, ktr _ jak dawn'iej sqdzono _ mia osign tylko duch. W rezultacie czowiek pracy jest istot odpowie'dzialn za stan eschatologiczny ludzkoci. PRZY sz A sPoEczNo PRACY

Niektrzy wyobraaj sobie, e przysza ludzko bdzie coraz mniej pracowaa, e bd4 niejako tylko ,,dyury pra= cy'' dla zdobycia pokarmu, wytwarzania dbr i iviadczenia usug. og za miaby si zajmowa sprawami kultury, rozrywki, podry, ycia towarzyskiego, intelektualnego, religijnego itd. Ale s to - jak ju mwilimy - pogiqdy godz4ce w znaczenie pracy. Praca nie przestanie by, ez wzgldu na swe ksztaty, jednq z gwnych spraw czowieka. Praca bezporednio 5\u,ca utrzymaniu moe nie zaj'mie caej spoecznoci,ale ca spoecznomusz obj i'nne ro,czaje prac. Ma ona bowiem charakter antropogenetyczny, czylt ksztatuje caego czowieka' Stqd i spoecznoprzyszoci 165

bdzie niechybnie przybieraa cotaz wytaniejsze cechy spoecznocipracowniczej. Nie tyle jednostka bdzie pracowaa wicej, ile raczej zbiorowo. Pracownikiem przyszoci bdzie gwnie byt kolektywny w najrozmaitszych konkret. uych uksztatowaniach - dobrowolnych i koniecznych, Pastwowych i rn:idzynarodowych' Mia racj P. Teilhhard de Chardin, e ludzko coraz mocniej si socjalizuje, to jest unifikuje, scala' zwiera w sobie, organizuje wewntrznie. A zatem tworzy si bardziej zwarty organizm spoeczny. Jeli tego rodzaju rozwj pjdzie dalej, to ju w najblizszym czasie musi powsta system wadzy oglnowiatowej, gospodarcza organizacja caego globu, wlaz z uwzgldnieniem gospodarki pozaziemskiej, oraz jedna ekonomia pracy ludzkoci. Musz powstawa uzgodn.ione programy pracy' oglnowiatowe organizacje pracy, wsplny tundusz wiatowy i kapita, midzynarodowa zorganizowana pomoc wzajemna. Zostanie powoany zapewne midzynarodorvy parlament pracy. Wstpem do niego s rne dzisiejsze komisje oNZ, umowy midzynarodowe, porozumienia gospodarcze, d4enia clo kontroli zyskw, do wsplnego systemu walutowego itp. \\ryania si tu powany problem, czy ogInorviatowe spoeczestw.o przyszoci mamy sobie wyobraza na wzr jed_ z jednym rzdem, jed. nej ze wspczesnych spoecznci nym jzykiem, jednym systemem techniki i kuitury, je'dn religi, jednym ministerstwem pracy itp. odpowiedzi s czsto twie.rdz4ce. Wydaje si jednak, ze obraz ten trzeba ujmowa bardziej dialektycznte. Za przykad mog suy wielkie pastwa wspczesne:Stany Zjednoczone, Zwizek Radziecki, Chiny. Elementy uniwersalne i centralne bd si krzyzoway z pa,rtykularnymi i regionalnymi. Nie musz wic przynajmniej w 'ci4gu kilku dziesi4tkw tysicy lat - znik. n narody, jzyki nattdowe' kuitury, regionalne'. systemy gospodarki itp. Wprawdzie wiele z tych rzeczy fiktycznie zgin.ie, a po milionach lat, moe i wszystkie, to jednak zamiast nich powstan nowe. W kadym razie nie musi sta si powszechnym tylko jeden jzyk, jedna kultura, jedna religia, jeden system pracy itd., jak sdzono jeszcze w imperium rzymskim. Byt ludzki nie jest tak abstrakcyjny, eby oci konkretnego czasu i ur-iejsca' W formowaniu nie zalre.a. si jednego organizmu ludzkoci bd odgryway ywotn i konieczn4 ro1, a przynajmn.iej bd trway w swych skutkach wszystkie formy poprzednie i partykularne. 'zawszeMimo najpozostan silniejszych ruchw s.calajcych, w terenie 166

elementy nieruchome lub sabiej ruchome, ktre zachowajq - rn-imo zwi4zku z ca.. histori - pewne cechy odrbne i ' wasne' Bdzie to wic zwl'zek jednoci z wieloci. W wiecie pracy moe si uksztatowa jaki jeden wsplny jzyk techniczny, ale na co dzie, ze wzgIdu na odlegoci, bdzie wiele jzykw naturalny,ch. Gdyby za za podstaw jzyka technicznego' a ptzez to bardzo w4skiego, mia suy ktry z jzykw naturalnych, na przy'kad angielski (cho ten jzyk nie bardzo si nadaje do precyzyjnego i jednoznacznego porozumiewania si), to i ta.k po wielu latach bdzie si musia bardzo zmieni i straci kontakt z obecnym jzykiem macierzystym. Nie sposb przyj, jak marz n.iekttzy, eby jeden wspIny jzyk przez tysice lat si nie zmienia. Ale chodzi nam nie tylko o jzyk. Trzeba pcwiedzie, ,edla uniwersalnej spoecznoci nie bez znaczenia s r'szystkie macierzyste formy kultury, pracy' religii. A zatem rvszystkie formy partykularne tych dziedzin ycia musz by z ca si rozr,vijane przez prac' byle nie rozbijay powszechnej jednocin3 mocy swych fundamentalnych zasad. Kada kultura partykularna bdzie wnosita swoje wartoci i bqcizie ya nadal w jakiej postaci w jednej powszechnej kulturze glo'bu. Podobnie bdzie si ksztatowaa jedna religia wiata, ale i inne religie chyba nie zagin cakowicie. Relig:.e partykularne wnosz zreszt swoje nieporvtarzalne wartoci. Bd tylko musiay znikn religie nie doceniajqce pracy i hamuj4ce postp ludzkoci. Swiatowa spoeczno, jak i jednostka, bdzie musiaa mie globalny zmys historyczny. Cae zbiorowoci bdq wic dbay o przeszo' bd ratoway przyrod' tworzyy rezerwaty, zachowyrvay cigoz dav'noci, sowem, bd po.dtrzymyway przeszo'Ta ,,konserrvacja'' przeszoci bdfie jednak miaa na ceiu przyszo. Cae spoecznoci bd musiay by nastawione rrvnie na nadchodz4c ptzyszo. Wymaga tego instynkt samoza]chowawczy ludzkoci. Kiedy ojciec pracowa dla swego Syna' Jutro pokolenie bdzie pracowao dla nasipnego pokolenia, nard dla narodu' epoka dla epoki. Koci katolicki chce podtrzymywa i rozwija ten zmys przyszociowy',,Nie wolno pisze Pawe VI - by obojtnymi rvobec tych, ktrzy przyjd powikszy po nas krg rodziny ludzkiej.''9 Std spoecznoci chrzecijaskie musz w sobie rozwija specjalne poczucie odpowiedz,ialnoci za przysz.o. Wypracowywanie przyszoci nie jest jak4 rnetafor4 literack, ale najwitszymobowizkiem. Chrzecijastwu zawsze byo bliskie denie do jednoci

167

rodzaju ludzkiego na wzr jednej miujcej si rodziny. Dla. tego te gosi, e jego gwnq prac bdzie w przyszoci staa pomoc w procesie jednczenia si ludzkoci: ,,Koci uznaje (...) przede wszystkim ewolucj ku je.dnociolaz pro.ces zdrowej socjalizacji i stowarzyszania si obywatelskiego f gospodarczego. Popieranie bowiem jedno.ci wi4e si z najgbiej rozumian misj Kocioa, poniewa on sam jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzdziem wewntrzneg.o zjednoczenia z Bogiem i jednoci caego rodzaju ludzkiego''.ro W przyszej spoecznocikapanowt przypadnie szczeglna rol-a jednoczyciela,,,pracownika jednoci'': ,,Poniewa rodzaj iudzki zespala si dzi cotaz bardziej w jednoobywatelsk, ekonomiczna i spoeczn,tym bardziej przeto suszn jest, rzecz,. aby kapani (...) usuwali wszelkie powody rozproszenia tak, iby .cay rodzaj ludzki doprowadzony by do jednocirodziny Boej''.11 Chrzecijanie wyobraaj sobie, e dz.iki pracy bd ui korzystnie ptzeobra'ay wewntrzne warunki ycia spoecznego' gospodarczego, kulturowego i duchowego. Nast4pi lepsze zharmonizowanie produkcji dbr z usugami, wzrostu pos'tpu techn'icznego gospodarczego z postpem spoezn$rm, z du'chowym. Praca bdzie nastpnie rodzia solidarno wszystkich pracujqcych, a do penego urzeczywistnienia braterstwa ludw, rwnoci, niepodlegoci i dobrobytu. B. dzie ona wydatn pomoc4 do wprowadzania sprawiedliwoci midzymarodowej, do zniesienia nierwnoci, dyskryminacji, niewoli. Chodzi nie tyle o luksus materialny, ktry moe wpywa rozkadowo, ile o umiarkowany dobrobyt. Chodzi o spoeczno woln od nacjonalizmu, megalomanii, zaborczoci,otwart na potrzeby innych, pokojowq, gocinnq' ,,Warunki bardziej ludzkie - p'isze Pawe VI - to przejcieod stanu ndzy do stanu posiadania tzeczy niezbdnych do bytowania, poprzez ptzezlvycienie plag spoecznych' poszerzenie wiedzy, zdobycie ku.ltury. Varunki bardziej ludzkie godnoci drugiego czowieto take wzrastajqca rv.iadomo ka (...), wspdziaanie dla powszechnego dobra, pragnienie pokoju. Warunki bardziej ludzkie - to tak.e uznanie przez czowieka wartoci najwyszych i Boga, ktry jest ich tW sumie spoeczno bdzie dem i ostatecznym ce1em.''12 sama sob'ie twrczyniq losu i warunkw ycia ,,bardziej lurdzkich". I wreszcie chrzeoijastwo przenika nadzieja, ze przysz'a pracy bdzie coraz lepiej wyposaona w przyspoeczno mioty ducho.we' w dobr osobowo zbiorow, a wic w lep168

sze widzenie wia'ta,r mio,pami, wolno. ostatecznie przez ptac bdzie si ksztatgwao wsplne czowieczestwo kolektywne, jak w czasie narodztn hominis sapienti,s- indyw1dualne. Dla chrze'cijan ideaem tego kolektywnego czowieczestwa jest Chrystusowa penia Mistycznego Ciaa ,,pra. cujqcego'' w historii na wieczno.13 Mamy nadziej, e ,,wiat niejako iriewiadomie bdzie si przyblia powoli do swego Stwrcy mimo swojej ciemnoty, swoich bdw, a nawet grzechw, mimo powrotw do barbarzystwa i dugotrwaych bdze z dala od drogi zbawienia''.1a Nie sposb zteszt op'isa caego profilu ptzysz.ej ludzkoci jako jednego gigantycznego pracownika.

PRZYSZE KSZTATY PRACY Nieatwo otzec, czy ksztaty przyszej pracy bd jeszcze podobne do dzisiejszych. Strukturalizm przyjmuje, e kazda praca ma w gruncie rzeczy ten sam ksztat. Podobnie uftzymuje tomizm. W'edug teilhardyzmu' praca przyszoci bdzie zasadniczo tna, bo prawie wycznie duchowa. Marksici zdaj4 s.i oglnie twierdzi, e praca zm.ieni istotnie srvoj posta dziki niesychanemu postpowi narzdzi. Musimy tvic chyba ptzyjq rozwj dialektyczny: pra,ca bdzie w czcitaka sama (ciqgo w stosunku do ksztatw dzis,iejszych), a w czoiodmienna (niecigo),zarwno dziki rozwojowi iudzkoci, jak i rewolucjom w rozwoju narzdzi. Trudno si jednak bawi w dokadne przewidyr,vanie szczegowych form pracy. Niewqtpliwie pewne jej postacie gin, jak wytwarzanie posqkw A^rtem.idy (Dz 79,25), ale pojawia si wytwaizanie innych pos4kw. Ginq natomiast, chyba bezpowrotnie, takie prace jak poganianie mc4cych wow, ciqgnicie puga przez ludzi, mielenie w arnach, rozniecan'ie ognia przy pomocy krzesiwa, prace su4cych i niewolrr'ikw itd. Ale w okresach regresji, np. w czasie wojen, wiele z nich powraca. Poza tym niektre prace wystpuj ju dzi w postaci szcztkowe j, jak koszen'ie kos pod komba jn. BezSprzecznie je'dnak pojawiaj4 si i ca.kowicie nowe: obsuga nowych maszyn' w nowy'ch ,,rodowiskach,, yeia, wskutek nowych wynalazkw, nowych eksperymentw itd' Czasami iioci takich prac wydaj si nieskoczone, tym bardziej e nie sposb przewidzie, co przynios przysze rewolucje tch. niczne i gospodarcze. Mimo wszystko wydaje si jednak, e

169

wszystkie bd m'iay z sob co wsplnego, gdy wszystkie bd musiay mie na celu przede wszystkim ksztatowanie bytu ludzkiego, podtrzymywanie go i rozwijanie' Granice tych prac okrela z jednej strony czowieczestwo, a z drugiej natura wiata. czowiek stoi cigle przed problemem reform pracy, jej ulepszania, podnoszenia wydajnoci, skutecznoci, przystoso*"i" do warunkw, lepszego zestrojenia z psychik ludzk, cechami somatycznymi czowieka itp. !V zwizku z dwiema ostatnimi kwestiami musi by stale podejmowany wysie,k, by praca zbytnia nie mechanizowaa czowieka, nie zuboaa, nie-angaowaa zbyt jednostronnie i wyimkowo, np. tylko rk, tylko wzrok 'czy tylko palec do przysowiowego ''na. ciit<inii guzika''. Jednostronnoci pracy bd musiay by czym kompensowane' na przykad sportem. Nie ma jednak adnej oglnej recepty na reform ,i postp pracy. Czekamy .na przysze eksperymenty, badania i prby techniczne. Poniewa ilo moliwoci jest prawie nie do wyczerpania, dla'tego ludzkoci nie zabraknie moliwoci poszukiwania ulep'' p.".y' Przy tym nie jestemy pewni, czy do niektrych rodzajw prac i technik nie bdziemy musieli cyklicznie powraca, na przykad do wiatrakw, rowerw, tkanin lnia. nych itp. Nie zostay jeszcze odkryte historyczne ciseprawa rozwoju narzd. Najprawdopodobniej linia rozwoju natz$,zi nie wznosi si prosto w gr' Lecz zdatzaj si zaaNa og te nowe mania i regresy, przynajmniej czciowe. i by jakby ich dawnych na opiera si musz rozwizania reminiscencj. Zd,aje si, e lini rozwoju naleaoby sobie wyobraa jako spiral. Najtru.dniejszy jest problem reform spoecznych zwizanych z praca. Dymy do' tego, by doskonalenie spoeczne poprawlo warunki pracy i odwrotnie, by udoskonalenie narzdzi i pracy wpyno pozytywnie na stosunki spoeczne. Ale jak o skuteczn'ie przeprowadzi? Ludzko od czasw pierwszych wielkich kultur ,,eksperymentuje'' cigle w dziedzinie tozwizan spoecznych, wyprbowuj4c rne teorie. Nam jednak nie chodzi o same teorie spoeczne i polityczne' Iecz raczej o to, ja'k si one odbijaj na sytuacji pracy. W tej ,dziedzinie ostatnio znowu podejmuje si miae prby. Dla uniknicia zbytniego,,zma:szyrLizowania,, czorvieka tuorzy si mn'iejsze zespoy pracow.nicze, bardzie j autonom'i'czne, wykonujqce cay produkt, qcznie 'z kontrol jakoci przepiorvadzan przez same ekipy. Dy si w zakadach do okre*o*ug. zamieniania zaj bard,zo jednostronnych i wsko 170

specjalistycznych na bardziej zrnicowane i .ciekawsze. D4y si cotaz bardziej do wyrwnywania rnic midzy sta. nowiskami pracy' cho cigle nie wiadomo, jakie ta ,,demokratyzacja'' przyniesie skutki. Wprowadza si rotacj stanowisk przeoonych i podwadnych, zwtaszcza w odniesieniu do funkcji kierownikw zesporv. .Powraca przy tym ciqgle stary religijny problem wa'dzy i posuszestwa w pracy o?az problem zakresu wolnoci jednostki. Czy ideaem bdzie praca jednostki w pen.i samodzi'elnej, czy tez jednostki wtopionej cakowicie w grup? oczywicie, zdaje si narr1 ze rozwj pracy bdzie w przyszoci zrnierza do jakeigo ,,z\o. tego rodka'', ale jakie normy konkretne si uksztatuj? Cigle napotykamy granice reform pracy. Jedne pyn z natuly czasu' np. zawody wymagajce dugotrwaego ptzygotowywania si nie mog by ptzez ptacownikw w ogle zmieniane. Inne wiq si ze stanem fdrorvia, siami fizycznymi, nawfkami, wiekiem, pci i konkretnymi mol.irvocia. mi, jak rezerwy lu.dzkie, sprzt' atrnosfera pra'cy. Jeszcze inne zale od oglnego stanu techniki i cywiiizacji. Ponadto w rozwoju praey jawi si wiele cz}nnikr,r' cigle nieznanych, ktrymi nie moemy s',riobodnie i dowolnie kierowa. W sumie nie wydaje si, by praca moga by pozbawiona cakowicie waciwego jej trudu i pewnej dozy niepewnoci, by moga by w peni zha.rmonizowana z jakim. ,,yciem wygdnym'', by przeobtazl'a si nagle w ,,radosn twrjak w utopii maoistdwskiej. czo,,, Najmniej wtpliwym postpem w pracy jest automatyzacja. ,,Automaty'' pojawiaj si w historii pracy jak niemal cudowne zjawiska lu.b niespodziewane dary natury, Zajmuj one miejs'ce nie tyiko pracujcych ludzkich koczyn lub zwierzqt, ale take mzgu ludzkiego, potem serca' a w kocu caego czowieka. Ich wspln cech jest odwzorowywanie czowieka, naladowczos,imitacja zastpcza. Jakie bd4 granice tego naladownictwa? Jak bardzo maszyny zbli si .w caocido czoivieka? W literaturze science-fi,ction roi si od wyobraeit, e maszyny rozmnaaj si jedne z drugich, ze przyszy wiat pra.cy zamknie si w jednej gigantycznej masz5mie globu ziemskiego, w jakiej mega-maszynie, e maszyny bd tak ,,doskona.e,,, e przejm ludzkie mylenie, denia, dziaania, nawet ycie fizjologiczne i spoeczne, e wreszcie przecign czowieka stajc si,,nad-czowie.kiem''. A wic mielibymy czowieka ,,sztucznego'' i spoeczno ,,sv'czn4,,. Maszyna przestaaby by ju protez czowieka natury, a staaby si super-czowiekiem, czylt cz..owiekstaL71

by si narzdziem ewoiucji ,,ycia,, technicznego. Homo sapens byby epizodem przejciowym w historii rozwoju na. rzdzi. Ale mimo najdalszego i najwyszego rozwoju cyber. netyki, maszyn,,wszytkoczynnociowych'',,,w"szystkoprodukcyjnych'', samokorygujcych si i samoregeneracyjnych ycie biologiczne pracownika nie zmieni si w ycie cakowicie cybernetyczne. Stoi temu na przeszkodzie tajemn,ica ycia i ducha. W diadzie: czowiek-praca, nigdy jeden biegun nie przeobrazi s.i cakowicie w drugi. Czowiek nie bdzie sa.m prac' praca nie bdzie caym czowiekiem. To samo odnosi si przede wszystkim do pary: pracujcy-natzdzie. Pracujcy nie przeobrazi si w narzdzie, ani narzdzie nie przeobrazi si w samego pracujcego. Choby maszynizowanie prostych czynnoci czowieka postpio jak najdalej, to i tak konieczna bdzie zawsze czynno czowieka jako autora pracy. Tym bardziej musimy pamita, e do niektrych rodzajw prac technicyzacja ma wstp do'sy zawzony i ograniczony, jak do czynnoci uczuciowych, do przezy wewntrznych, procesw organicznych, ycia religijnego, spoecznego itp. Jeliby nawet komputer zastpi cay rozum ludzki, to nie zastpi caocimylenia, a tym bardziej fu.nkcji moralnych, duchowych, religijnych. Moe nawet pomoc religii bdzie potrzebna do uchronienia czowieka przed niebezpieczestwami mechanizacji ycia. W kadym razie, mimo najbardziej fantastycznych postpw rozwoju maszynizmu, podstaw pozosta. nie dzisiejszy ,Wy organizm czowieka, yr'y czowiek. W teilhardyzmie i niekiedy w marksizmie (np. w pracach Z. Cackowskiego) mwi si o pewnej ,,spirytualizacji'' pracy. W marksizmie chodzi o niepom.ierne poszerzenie si zakresu i iloci prac umysowych w porwnaniu z fizycznymi, a w teilhardyzrn,ie - o przysz.q supremacj czynnika duchowego nad cielesnyrn. Trze,ba si jednak wystrzega mistyfikacji. fadna praca nie stanie si czysto duchowa i nigdy nie znikn somatyczne uwarun'kowania pracy. Trzeba taczej mWi o porednim postpie ptacy ptzez udoskonalenie czowieka przyszoci' Zwaszcza dziki korzystnym stosunkom spoecznym zwiksza si wolno czowieka w s;tosunku do pracy materia'lnej. Dawniej pracownik by niejako w niewoli zw.izanej z pewn konkretn prac' np. zbieractwem, owie. ctwem, hodow1; musia tylko to robi, co konieczne, eby y, ,ebyzdoby pokarm. Dzi owoce pracy sq coraz bardzie.j pracy. Daje to wiksz poprzez spoeczno zapore.dn'iczone moliwowyboru pracy' Iepszy dostp do szerszego wachla772

rza owoew ludzkich prac' a talre stwarza wiksze moli. woci qczenia z prac-wartoci wyiszych, na przykad etyki spoecznej, dziaania dla 'dobra spoecznego, postaw 'i sukcesw spoecznych itp. Tym samyrn owoce pricy su lepiej potrzebom duchowym. Na teje drodze -'".zoie p."" .."yskuje wymiar reiigijno.spoeczny. Jedna i ta sama podnoszenia chleba do ust ma inny wymiar, gay "'y.',,ose my wasny gd, inny - o wiele bogatszy ducLowo"".pota;"_ i bardziej wolny _ gdy podajemy chleb drugiemu czowiekowi, inny, gdy dostarczamy chleb spoecznoci, i jeszcze inny, gdy przygotowujemy chleb eucharystyczny. Przysz'o, :il. .l" zdaje, wszystkie te rvymiary p.""y po'""rzy i pogbi.

ZAGROZENIA

I NADZIEJE

Planici gospoda'rki wiata bd marzyli o nowym ob.liczu Matki-Ziemi. Ale n.ie nastpi nigy taki stan, kiedy bdziemy mogli powiedzie, e zwyciytimy i e zniky wszystkie podstawowe niebezpieczestwa. Czowiek zawsze bdzil sta wobec am'biwalencji: osignicia i przegranej, za i dobra, dalszego postpu i regresji do sameg pocztku. ,,Kiedy bdi mwi ,'Pokj i bezpiecze5f,'679q -_ piia w. Pawe _ .,l"spo.dziewanie moe przyj zag.ad'a,, (r tes 5,3)' Chrzecija. ska nauka o pracy przestrzega wic z caej duszy przed utrat czujnoci na zo, przegranq' upa'dek' A niebezpieczestwa. bd stale, jel'i nie wzrosn4: tyrania p.""y i sekciarski rygor pracy i brak toleranii na odmienno "r,"o,, lub nowo,zbytnia miaos eksperymentw ludzkich jak i ik przed n'imi, eksploatacja pracy innych i gan$ste,rstwo eru. jce na pracowitoci bliniego lub na jeg niewiedzy i saboci. 'Nade wszystko jednak grozi na Jedno: zy pracownik, ze spoecznoci pracownic"e, czyli .'le praji cy, \e wykonujqcy prac i pracujqcy dta wyrzqdzaiia zt.i-moral.nego. Groba ta nie omija samej przyrody: ,,Maj oni wadz zartikn4 niebo, by deszcz n,ie zraza ni, i maj waJz nad. wodami, by rv krew je przemieni, i wszelk4 pias .'a"tzy ziemi, ilekro zechc,, (Ap 11,6). Istotnie, i pra-moze stworzy zagtoenie dla caej ziemi: zanieczysiczenie, zamieceie, spalenie ogniem, ograbienie z tlenu, wody, yznych "si gleb' Ludzko, uzbrojona w natzd,zia i prac,'.zdaje czasem przypom,ina gigantycznego raka ziemi, ktry j niszczyo by zgin4 Tazem 'i. w rku pracuj4cyct, 'natazta s 3 173

straszliwa sia, w ktrej iest co boskiego i co demcn'icznego. iudzkos przyszocimusi si zabra do ,,konserwacji'' kuli ziemskiej, a nawet do jej restauracji. Nasuwa si tylko pytanie, na ile ta restauracja bdzie zb,ienaz przystosowaniem ziemi do doranych potrzeb czowieka? Bdzie si ksztaltowao rzeb te'renu, klimat, atmosfer; faun, zespoy leno-u,odne. Migracja poza Ziemi wydaje si jeszeze bardzo odlega, jesli jej nie przyspie'szy ryche odkryoie jakiej dostpej ,,ziemi II''. N" pewno wic czowiek przyszoci ba'ie rrrusiat robi jedno: gospodarorn,amdrze i oszczdnie. Nawet i Soce wydaje si zbyt rozrzutne w perspektywie .nasz4 Zieprzyszoci.Czy potrafi'Iibymy kiedy ,'podczy'' mi ao innego systemu sonecznego? W kadym razie dla chr)ecijaskiej wizji pracy odywa warto ,,starego'' obowi4zku uwaania Ziemi za swoisty dar Boy. Zapomnienie, e Ziemia - to dar od ojca, moe sprzyja jej niszczeniu. Tote papieze ud'erzaj dzi na alarm i nakadaj no{'e' nie znane jezcze 10 lat temu, przykazanie Boskie: noli nocere Terrael nie wyrzdzaj szkody Ziemi, nie zabijaj Ziemi|. ,,Cvo. wiek - woa Pawe VI - uwiadomi sobie nagle, e lt'skutek nierozwanego wykorzystywania przyrody powoduje niebezpieczestwo jej zniszczenia i ze z kolei on sam padnie teg ofiar. Nie tylko rodowlsko materialne staje si grone pez zanieczyszczelia i odpadki, nowe choroby i potne rodki zag\ady, ale samo wspycie midzy ludmi wymyk1 si spod Jego kontroli, tak e w przyszoci moe si sta orro ,,i" do niesienia (...). Chrzecijanin musi wraz z innymi ludmi podj4 odpowiedzialno za ptzysze, odtd wsplne losy ludzkoci''.15 jako chrzecijanie Sdzimy, e najlepeze rodki umoliwiato odporviedni jce uniknicie wielu niebezpieczestw rzwj duchowy, wy,szy poziom moralnoci i jaka religijna sia .,nagina j4ca,, rzeczywisto .do naszych wzniosych celw. Dopiro-dziiri tym czynnikom bdzie moga si rozwin4 w przyszoci praca w peni ,,dobra'' i bogosawiona. Tylko aziti- dobrej pracy Zierriia pozostanie nada]. yciodajna i ,,iudzka''. olinno,fauna, wiat drobnoustrojw, gleby' mineray, skay, wody, atmosfera i stratosfera, ru'chy w przestworzah, dni i noce, zimy i lata, sama kulisto globu ludzkiego ycia do wszystko to wydaje si przystosowane i napenione thnieniem ludzkim. Mamy nadziej, e pod wpyaJvemducha Ziemia bdzie si nadal, jak przy stworze. n,"uc,owieczaa, bdzie nadal rdem ycia, a nie miergi. 174

Bo ostatecznie praca nie jest niczym innym jak cigym ludzkim dialogiem z Ziemi, jak wzajemn4 miociq. Wedug naszych przewidywa, zarrvno praca' jak i Ziemia oczekuj zbawienia ze strony ,,doskonaego czowieka'' i w konsekwencji - od Boga. ,,stworzenie bowiem - pisze w. Pawe _ zostao poddane marnoci nie z wisnej chci, ale ze wzgldu na Tego, ktry je podda - w nadziei [jednakJ, ze twnie i ono zostanie wyzwolone z nie'"voli zepsucia, by uczestniczy w wolnoci i chwale dzieci Boych.' Wiemy ptzeeie,, 'e cae stworzenie a dotd jczy i wzdycha w blach rodzenia (...).ono i my wzdychamy, oczekujqc od. kupienia naszych cia [wraz z Ziemi - Cz.B.] (...i Duch przychodzi z pomoc'' (Rz 8,20_26). I tak przysi|a ludzko bdzie musiaa zbalvia siebie, swoje ciao i wiat - ptzez dziaanie i prac w nadziei Boej. Najwyszym chrzecijaskim sowem o przyszoci jest sowo ,,nadzieja''. Tylko dziki nadziei tworzy si owoc pracy' tylko ona umoli."rriaruch historii i postp naprzd. Nadzieja jest to zarazerr\ olbrzymia sia sprawcza futurolo giczna, za_ rrvno doczesna, jak i religijna: ''I sprawi dziwy a grze na niebie, i znaki na dole - na ziemi" (Dz 2,19. por. 4,30)Z 'niej rodzi si przyszo prawdziwie ludzka i osiqga naleny cel (Dz 15'13).Zacz7ma si za od prac najdrobniejszych: .,oracz ma ora w nadziei, a mocarz - mci w naoei. e b.dziemia coz tego,, (1 Kor 9,10).Koczy si natomiast nieopisanymi owocami wiecznymi (Hbr 10,23.35; Rz g,20_30)Ta rodzq.ca ptzysz.o ludzk nadzieja uosabia si w Jezusie Chrystusie i koncentruje si w Peni czasw (Ef 1,12; 1 Tm 1.1; Tt 2,13; Hbr 6,18). Ostatecznie nie moemy myle ani mwi o przyszoci, nie moemy do niej dy ini jj ksztatorru'a bez nadziei na dobro i zwycistwo. Samo posiaianie tak_iej nadziei jest ju zapowiedziq moliwoci jej penienia. Kada przysz-!.o jest dla nas ciemna, zakryia. Przynajmniej w tyrm znaczeniu, e jej nie przeywamy tak ;at teraniejszoei. Ale wierz;rmy, e jaka Wysza Moc, ktra tvcieiia si nie tylko w form czor,vieka,lecz i w jego prac, przyci4ga nas stale do Boga stwarzaj4cego i odkup.'jceg i tym samym obie.cuje jakie zwycistwo w pracy i ptzez prac. Na tym opieramy nadziej, e przysz|y pracor:r'nik bdzie lepszym od nas gospodarzem wiata. Przysza spo- moe o nieco innych ksztatach, zajciich i eczno siosobach ryia musi nos.i wyrane znami ,,spoecznci pracy''. Jej praca bdzie zapewne bardziej zwizana z tech-.nikq, ale i z dobrem czowieka. Inaczej nie byoby prawdzi-\

175

wego postpu. Przysza praca bdzie miaa charakter jeszcze bardziej suebny wobec czowieka. Ale nie przyjdzie to bez wysiku naszego ju pokolenia, Ptzy tym wysiek ten musi by peny: fizyczny i duchowy. fq,by jednak cay proces prac mg zosta uruchom.iony, konieczna jest nadzieja. Jest .ona yciem kadej pracy i wszystkich prac ludzkich razem. Nadzieja nie ma nic wsplnego ze zud lub utopi. Jest ona' na p|aszczynie ycia duchowego ludzkoci, bardziej realna ni sama praca.

PRZYPISY 1 Populorum progressi,o, nt 28. z Na szczcie w ostatnich latach coraz silniejsza jest reakcja przeciwko tayloryzmowi, zarwno w marksizrnie' jak i w teoriach gospodarki neokapitalistyczne j. 3 Mater et Magstra, nr 180. 4 Populorum progress,o,nr 15. 'Pot, Lumen genti,um, nr 36; Gaudurn et spes, nr 39. 5 Populoruvn progressio, nr 80. 6 Tame, nr 19. 7 Tame, nr 16' g Tame, nr 35. 9 Tame. nr 17. 70 Gaudzum et spes, nr 42. 11 Lumen genti,um', nr 43. Por. nr 9. '72 Populorurn progressi,o, nr 2I. 18 Tame, nt 12,2L, 40-42. ra Tame, nr 79. 75 Octogesi,ma adueniens, nr 2L.

I
t

ESCHATOLOGIA PRACY
Czowiek pracujcy stawia sobie zwykle pytanie: po co wykonuje dan prac, jaka jest racja pracy' czy jest ona komu potrzebna, czy ma jaki sens? Moe ma sens dopiero dziki wierze: ,,Mistrzu - spiera si Szymon - ca noc pracowalimy i nicermynie uowili. Lecz na Twoje sowo zarzu:c sieci'' (k 5,5)? Pytanie to moe si odnosi zarwno do prac, ktre wedug nas s jako udane' prz)mosz pewien rezultat, zostay doprowadzone do koca, jak i do prac, lrtre n.ie s udane, nie przynosz zamietzonego rezultatu, okazay si chybione. W jednym i drugim przypadku wchodzi w gr problem seu.su pracy. Zagadnienie sensownoci prac ma pierwszorzdn wag dla czowieka i jest ono rozmaicie tozwizywae przez rne kierunki myslowe i wiatopogldy. Te same pytania stawiamy sobie nie tylko w od,niesieniu do poszczeglnych konkretnych prac, ale take do wszystkich prac naszego ycia. Pfiamy wic, czy jaki pracujcy osign zadowalaj4cy plon prac yaa, czy ma wiele prac udnych, z poqdanym rezultatem, czy dokona jakiego wielkiego dziea ycia, po co byy wszystkie prace naszego ycia, jaki sens miay o,ne lub maj? S to ju pytania dotyczce naszego ,,bilansu'' ycia, ostatecznego efektu, yciowej wygranej lub przegranej ptzez pra.c. Poniewa dotycz naszego finau prac, dlatego nale do eschatologii naturalnej, czyLi ostatecznych spraw i wartoci naszego ycia. ostateczny rezultat i bilans pracy ycia jest rzeczywistoci bardzo istotn dla samych prac i u jednostek rozwinitych refleksyjnie odgrywa olbrzymi rol w motywacji kadej konkretnej pracy. Niemniej zagadnienia te bard.zo jeszcze trudno naleycie opracowa naukowo. Dotychczas omawia si je raczej tylko w oparciu o pewne intuicje i potocznie. Niektrzy pracownicy posuwaj4 si jeszcze o krok dalej: pytaj o los ich dokona i dzie po ich mierci. Co pozosta. nie z moich ptac czy z dziea mojego zycia w kilkadziesit lub kilkaset lat po moje!..mierci? Co one dadz dugotrwaego spoecznoci,narodowi, kulturze? Albo, po prostu: iak

RozdziI YII

r77

dugo przetrwa w5rbudowany przeze mnie most, wystawiony dokument, wyprodukowany sprzt, kolejka linowa, napisana ksika, postawiona hipoteza? Czy jest jaka rnica midzy prac' ktra ginie wtaz ze mn' a dzieem, ktre mnie prze. trwa i bdzie istniao moe bardzo dugo? Pojawia si wic " wiele problemw znaczenia i sensu pracy w spoecznoci, pastwie, historii, sowem, wikszych systemw ni pracujca jednostka. S to pytania z dziedzirry eschatologii spoecznej. Kada spoeczna wizja pracy zawiera ju wiele elementw takiej eschatologii dotyczcej ostatecznego spoecznego Sensu ludzkich poczyna i prac. Ale chrzecijastwo, ktre chce sprzgn ezas z wiecznociq, sugeruje postawienie pytania najbardziej nieoczeki. wanego i miaego,a mianowicie: czy w moich pracach nie ma czegotrwaego, niezniszczalnego, nieprzemijaj4cego? Czy moja praca, nawet kada praca, nie bdzie istniaa po prostu zawsze, wiecznie? Sq to ju pytan'ia z dziedziny eschatologii transcendentnej, religijnej, najwyszej. Chodzi ju tutaj o naprawd ,,ostateczny'' sens ludzkiej pracy.r Poniewa poprzednie znaczenia prac s ju czciowouwzgledniane w rnych naukach, dlatego tutaj pooymy gwny nacisk na ostateczny religijny sens pracy, na jej sens eschatologiczny, jak dot4d najmniej opracowany. TAJEMNICA OWOCOWANIA We wszystkich dziaaniach, a wic i w pracach' moemy pyta o owoc, skutek, rezultat, efekt, sukces, osignicie, spenienie, kres itp. Uyjmy tu wsplnej nazwy umo.wnej: ,,dzieo''. A wic praca dzieli si na dwie czei: dziaanie i dz'ieo, czyli czynno i dokonanie. Std problem eschatologii tkwi swymi korzeniami ju w sameJ pracy; dzieo stanowi niejako eschatologicfny sens pracy. oczywicie, dzieo mona uzna za mniej lub bardziej udane i podane _ wtedy mwimy o zjawisku eschato'logicznie pozytywnym a moe te by nieudane lub w ogle moe go zabrakn i wtedy jest ono eschatologicznie negatywne. Ale problem e.schatologiczny nie konczy si na stwierdzeniu istnienia dziea lub jego braku. Tltaj si on dopiero zarysowuje. I.stnienie nieraz wiele rnych dobrych dzie jednej pracy, kade o odmiennej ywotnoci, czasami dzieo jako owoc jest bardzo oddalone od czynnoci pracy, w niei<trycn pracach osiqgnicia pozostaj czciowo lub cakowicie niepoznawalne' w innych jedne osi4gn,icia s znane' 178

a inne ,nieznane lub nagle nas zaskakujce, ponadto istniej prace bez adnych owocw, z owocami czciowfmi lub ze skutkami, ktre ze, bd,, z zamierzenia, bqd,, wbrew woli i przewidywaniom, i wreszcie s pra'ce o owocach pomiesza. nych, jednoczenie dobrych i zych. Sowem, gbok tajemnic jest owocowanie pracy i jaka yciowa odlego midzy czynnoci pracy a dzieem' W tej tajemnicy jest miejsce na mdroreligijn, zwaszcza w odniesieniu do dzie naprawd ostatecznych, finalnych, eschatologicznych.,,Jeden sieje _ yemy pierwszq lepsz wypowied dla przykadu _ a rugi zbiera (...).Inni si napracowa}i, a w ich trud wyscie weszli" (J 4,37.38). W kadym tazie, rozpatrujqc ten zawiy pro. bl'em, warto zwrci uwag na blblijn prb ustalenia pewnych zasad eschatologicznego owocowania pra.c. .W Starym Testamencie na pytanie o naturaln, bezpored. ni owocno pracy mdrcy religijni podawali trzy gwne reguy: 1. Ostateczny wynik i sens pracy, wykonywanej przez czowieka, jest cakovy'icie za|ezny od Boga jako autora.ekonomii stworzenia i zbawienia. Bg moe dawa owoce nawet bez pracy czowieka: ,,Bogosawiestwo Jahwe wfbogaca' wasna praca niczego nie dokona'' (Prz 12,74). Ate zw:ykle Bg sprawia, ,e kada zwyk|a praca moe osi4gn wj rezul.tat: ,,Czyn rqk czowieka odda mu zapat,, (Prz 12,L4. Por. Ps 126,I; L27,2; Job 1,10). W oparciu o v/iar w Boga stwiert.zano, e ,,ka:,da praca przynosi rezultaty', (Prz 14,2:3. Por. 31.18). 2. Dzi$ki przyjciu zasady gwnej, e owoc pracy okrela Bg, powstaa regua zczegowa, e pazd'a.'y o*o" p""ynosi praca wykonywana wedug prawa religijnego, * tym sensie ''praca dobra''. Zgodnie z t zasad praca "'ytireli. gijnie dobra, ,,sprawie'dliwa'' osi4ga zawsze waiiwy owoc i jest sensowna: ,,sprawiedliwy nie runie na wieki" (prz 10,30); ,,Pewna jest nagroda dla siewcy prawoci''(Prz 11, 18); ,,Bogosawiony kady, kto boi si Jahwe, kto chodzi jego drogami. Bo z pracy rk swoich bdziesz poywa, s"c'cie osiqgniesz i dobrze ci bdzie'' (Ps 128,1-2). TlI efekcie iyd to pikna prba ukazania zwi4zku owocu pracy' dziea, z wartoci wewntrzn czowieka, z jego,,prawoci4',. 3. Druga regua szczegowa - to odwrcenie pierwszej: dziaanie sprzeczne z zasadami retigii jest ze, nie przynosi owocw dobrych, albo przyntrsi ze owoce. ,,Bg pisze ksiga Joba _ udaremnia zamierzenia niespraedliwych, -zo, dzieo ich rlr _ nieskuteczne'' (5,12). Alb.o: ,,Kto sieje

179

zbiera nieszczcie,, (Prz 22,B). Regua przeklestwa cicego na pracy zej dziaa te w przestrzeni historycznej. N{e b. dzie adnego poytku dla historii ze wszystkich prac przekltego Babilonu: ,,Nie bd bra z ciebie [ktry wadae ca emi] nawet kamienia wigielnego ani kamienia pod tundament, ale bdziesz opuszczony na wieki (...)' Tak przyjdzre na crebie czas niwa'' |'karnegol (Jr 51'26.33). W Starym Testamencie zatem Bg by konecar zasad ,,ulepszania'' prac, nadawania im zwykej konieczrrorci oraz doprowadzania do skutku wszelkich - znanych nam i nie- dzie 1udzznanych, przewidzianych i nieprzewidzianych kich. Std bardzo pes/tnistycznie oceniano sensowno prac czysto doczesnych, ,,wieckich'', nie zwizanych z Bogiem. IJwaano, e takie prac nie mog przynie adnydl rdzlrltatw wyszych o charakterze trwaym i wiecznym. Mona mwi jedyn*ie o efektach doranych o charakterze naturalnyrrn: ,,C6,bowiem - pyta Kohelet czowiek z wszelkiego swego trudu i z pracy ducha swego' ldr mozoli si pod socem?'' (Koh 2,22). ,,C6' przyjdzie powtarza pracujcemu'z trudu, jaki sobie zadaje?'' '(3'9).Przede'wszystkim nie ma owocw dugotrwaych: ,,I przyjrzaem si wszystkim dzieorn, jakich dokonay moie rce' i tnrdowi, jaki sobie zadaem. A oto z niczego nie ma poytku pod socem'' (Koh 2'11). Poza tyrn owoce' nawet natural'ne' nie dadz si z ca pewnoci przewidzie: ,,Nie mozesz pozna dziaania Boga, ktry sprawuje wszystko. "n9 5ig'j swoje ziarno i do wie.czora nie pozwl spocz4 swej rce, bo nie .wiesz, czy wzejd'zie jedno czy drugie, czy tez s jednakowo dobre'' (Koh 11,5_6). Nigdy w aden sposb owocw prac nie mona przenie poza grb: ,,Czy zostawisz drugiemu owoc sr,r'oich prac i trudy swoje na podzia losem? Kade dzieo podlega zepsuciu i przepadnie i razem z nim pjdzie jego wykonawca'' (Syr 14'15.19). Dopiero w czasach mesjaskich miao sta si moliwe jakie szczegIne owocowanie prac: ''Nie bd si wtedy trudzi na prno'' (Iz 65,23). Pewnego rodzaju przewrt w poglqdach na sens prac nastpi w Nowym Testamencie, ZostaLo ujawnione i rozwinite podstawowe zwizanie skutku pracy z Bogiem, z ekonom.i Boq obejmujc wiat i ycie wieczne. owocowanie ptac zalene jest od Boga i postpuje tajemniczymi drogami ekonomii opatrznoci. Fracujcy stwarza jakby pewne waunki dla swoich dzie, a sprawia je Bg. AIe Bg jest si wcielon w ca rzeczywisto, wic wszelkie skutki prac zyskay nowy istotny wymiar: s bardziej bogosawione,

n80

blisze czowiekowi' prowa.dzone konselrwentnie a do utwoyenia bilansu pozytywnego dla kadej jednostki i cae'j ludz. koci, s wreszcie jakby nastpstwem spotkania czwieka z Bogiem. W owocach prac, zreszt cigle przez Boga po. mnaanyeh, powikszanych i historycznie przeduinych, objar,Vias{ dobro, mios i ci4ga czynnooja Przedwicznego dla ludzlroci. Skutek pracy' nawet nieprzewidziany, przestaje by demoniczny, a staje si gestem najbliszego narn ojca, z ktrym dialogujemy pracujc (Por. Mt 7,1a_zo; 6,25-34;13,4-9; 2 Kor 9,8; Ga 6,9; 2 Tm B,T-g.17). Chrzecijastwo zaczo si gwatownie broni przed ,,praicq daremn'' (1 Tes 3,5; 1 Kor 15,10;Flp 2,16; Kol 1,10),izuka jakich ,,wyzszych,, owocw prac najzwyklejszych, nawet w jakiej mierze nieudanych i nie sfinalizowanych, oraz spodziewa si niezwykego zjawiska dzie wiecznoirwaych, f,zie wiecznych. Caa doktryrra religijna zdawaa si streszp'a w jakim wieczn;rm istnieniu rezultatw dziai ludzp<ich. W t;rm duchu, na przykad, w. Piotr naucza, e w pzasach ostatecznych wszystko przeminie' naw t niebo, ale |,,dzie.aludzkie zostan odna.lezione" (2 P 3,10). Jeti czolwiek ma posianiebiebl<q egzystencj, to, wedug w. Jana, _|udmi -pojo tam lch czyny,; |11tto- .d'lgteqo, e ,,wta.z z l(Ap 14'13. Pot. 2,L9; 20,12). W myl chrzecijastwa zatem si jakby z trzech elementw: ducha, ciaa |czowiek.skada toraz dziaa, ktre s sposdbem ycia czowieka, jego historycznoci i wiz:ria si z wiecznoci. Jest to niemiernie oryginalna nauka, e czowiek otwiera si na wieczno w .momencie dziaania, a wic take i pracy' zw'aszczaowocnej. .OWOCE MORALNE

' Chrzecijastwo zakada, e ptaca jest bardzo cile zwi. ,zana z nroralnosci: objawia morale czowieka, zawiera w sobie dobro moralne i rodzi moralno pracownika. Tym bardziej moralno wie s{ z rezultatem pracy' z dzieem ludzkim. Po prostu warto moralna pracy jst ii ,,dzieem'', jest jej najwyszym znaczeniem i sensem. Uwaano' e ta warto jest na jpikniejsza, na jszlachetnie jsza, e tkwi w samej pracy, a zarazem wykracza poza niq. Warto mora]na pracy rr'ie zalezy od rodzaju pracy' a nawet czciowo i od jej osiqgni doczesnych. Kada praca jest owocna i sensowna, jel.ipowoduje powstanie lub pomnoenie wartoci moralnej. Kada za jest nieudana i bez181

sensowna' jeli si ptzyczynia do powstania z'a moralnego lub pomniejszenia dobra. Owoc pracy jest pewnego rodzaju niezwykoci i skarbem, ale liczy si take i ta inna skuteczno, ktra polega na osiganiu choby minimalnego dobra moralnego. Czowiek, ktry nie dokopa si wody, zgin| ptzewoc niebezpieczne materiay' zachorowa' oczyszczajc cieki, nie doy ukoczenia domu, osiga albo bardzo wie,le, od tego, co materialnie zrobi, lecz ---odalbo nic, nie w zaletroci. teflo, jak przy tej sposobnoci zdoby lub stworzy wartomoralnq. W pewnym wic sensie eschatologiczn pozycj zajmuje w pracy warto moralna. ,,d'zie.'a,, Praca ludzka rr^ie tylko moe by moralnie'dobra, ale take w jakim sensie przezwyciza czas, wykracza poza doczesno, by wieczn. oczyvlicie wiecznotrwae ma by dobro moralne, wyzwdlone ptzez prac. oddaj to przepikne logia Chrystusa. ,,Nie gromadcie sobie _ oto jeden z nich * skarbw na ziemi [owocw wycznie mateal. nych - Cz'B.]' Ale gromadcie sobie skarby w niebie, gdzie ani ml, an.i rdza nie niszcz i gdzie z..odzieje nie wamuj4 si, i nie kradn. Bo gdzie jest twj skarb, tam bdzie i twoje serce'' (Mt 6'19_21. Por. k 12,33-34; 11,34 nn.). Praca dobra rodzi owoc na wieczno: ,,bdziesz mia skarb w niebie'' (Mk 10,21). Prace przynosz niewtpliwie owoce do. czesne i materialne, ale gwnym i naprawd liczcym si o]vocem jest warto moralna. Przy tym warto moralnie negatywna zdaje si przekrela wszelki skutek naturalny i czyni ca prac ostatecznie bezsensown: ,,Czyny ciemnoi s zawsze bezowocne'' (Ef 5'11). Jak warto moralna wie si z sam prac? Wedug Buddy dobre uczynki bd pozdrawiay czowieka wstpujqcego do innego wiata, jak krewni' gdy podejmuj swego gocia. Cos podobnego wyobraaj sobie i niektrzy kaznodzieje chrzecijascy' Ale byby to zutizek zbyt luny. Warto moralna tkwi wic raczej w samej pracy czy w czowieku pracujcym. W takim razie, jak praca moe si wiza z czym ostateczn5,'rn,a nawet nieprzemijaj4cym? Ot sama jest w jakim aspekcie wieczna, cho dzieo . warto moralna przeminie, Jest ona wieczna w swej abs'olutnoci moralnej. Dziki temu kada praca doczesna ma ju tutaj i w zjawisku materialnym pl'on nieprzemijajcy. Praca wykonana jako akt mioci spoecznej jest ,,wieczna'', cho przeminie autor Dobro moralne tej pracy i korzystajca z niej spoecznc. to warto bezwzgldna, absolutna, wieczna, a wic eschatologiczna.

t&z

Ponadto warto moralna precy sprowadza - wedug naujeszcze jeden swoisty,,skute'k ldieczny", ki religijnej a mianowicie ,,wieczn zap.at,,. Wiele religii wyobraa sobie dobre pra.ce doko\ane za ycia ziemskiego jako zdobywanie tytuu do odpowiedniej zapaty w yciu przyszym. Rwnie chrzecijastwo uczy, e doczesna dobra praca rodzi swj pewnego rodzaju .wieczny odpowiednik w postaei nieudolnie nazywanej zap|at (np. Mt 10,10; k 10,7; J 4,36). Nie jest to prawda banalna, jakby si na pozr wydawao. Zakada ona bo.wiem ponaldczasow i nieskoczon warto moralnoci, a w konsekwencji i dobrej pracy w doczesnoci. Bardzo wana jest take - rho wyraona metaforycznie _ pewna rwnolego dobra pracy z jej finalnym skutkiem oraz pewne ukierunkowanie pracy ku wartociom najwyszym: ,,Kady wedug wanego trudu otrzyma nalen mu (1 Kor 3,B. Por. Rz 2,6; 2 Kor 5,10; Kol 3,24; 2 J 8). zap.at,, T drog pra'cujcy sprowadza na sieb.ie, rra wiat, wy,sz egzystencj: ,,oto przyjd niebawem, a moja zapata jest ze mnq' by tak ka'demu odpaci, jaka jest jego praca'' (Ap 22,L2.Por. 2,23; 10,12). Praca jak kady uczynek w5rtwarza nie tylko ,,ekwiwa1ent'' rv postaci odpaty, ale wyzwala jak4 nadobfit rzeczry,i. stow postaci ,,nagrody za dobro moralne'': ,,Czycie dobrze, a wasza nagroda bdzie wielka'' (k 6,35). Chrzecijastwo jest wci pod urokiem nieskoczonego, nieograniczonego widoku moralnoci w pracy' Na wiat wylewa si nagroda za do:bro,tak jak i kara za zo:,,Kady otrzyma daleko wicej w tym czasie i ycie wieczne w wieku przyszym'' (k 18'30. Por. Mt 5,16; 19,27_30). W kadym razie dozesny moralny owoc pracy rodzi jakwarto wieczn, a ta z kolei rzutuje ju na obecn egzystencj doczesn. Podobn myl 'wyraa i w. Pawei ,,TeTaz ja.ko owoc zbieracie uWicenie, a kocem tego ycie wiecme'' (Rz 6,22). W rezulta.cie ,,na. groda'' nie jest absolutn dowolnoci Pana, ale staje si czciowo take ,,plonem', dobrej pracy: ,,Poznacie ich po ich owocach'' (Mt 7,L6'20); ,,.'.EdY pora nadejdzie, bdziemy zbiera plony, o ile w pracy nie ustaniemy'' (Ga 6,9)' Dobra praca rodzi z siebie cowiecznego. OWOCE ZBAWCZE oprcz moralrrej waoci praey clrrzecijastwo wprowa. dza jeszcze now warto.,zbawcz. W.prawdzie obie te wartoci cilewi s'i ze sob' ale w zasadzie nie s tym

183

zdaje si mie charakter bardziej samym i element ,J^-",, by'towy, orrtyczny. W rezuttacie kada praca moe by jakby dwuwaociowa. W produkcji chleba, w zakrzewianiu wydm piaszczystych, w budowaniu domu, w astronomicznej obserwacji nieba, w walce z piaskami pustyni tkwi jaka warto doczesna,,glorTnalna'', bd4ca fragmentem lraszego widzialnego ycia, ale jednoczenie - zgodnie z wiar chrzecijask - moe tam tkwi rwnie warto zbawcza, niezwyka, bdca jak si' sakramentaln, bosk, jakby elementem egzyste'rrcji vliecznej. Warto zbawcza jako ostateczna ma charakter eschatologiczny w stosunku do naturalnej, podporzdkowuje sobie nawet warto moraln pracy i jest ostatecznym sensem pfacy. Jest to jeszcze jedna, najmielsza prawda chrzecij.aska, ze w pracy i dziele ludzkim moe si kry ,,energia wi'eczna''' rzeczywisto KrIe'stwa Boego. Prawd t chrzecijastwo wywodzi z idei Wcielenia Sowa Bcrego,czyli zespolenia w osobie Chrystusa czasu i w.iecznci, natury i zbawienia Boego, czowieka i Boga. Przyjmujemy, e Chrystus jako Gowa Stworzenia jest zasad spotkania si ju tutaj w historii, w doczesnoci,w wiecie materialnym tego, co przemija, z tym, co nie przemija, ludzkiego z boskirn. Spotkanie to jest zasad staego ruchu przetrvarzania doczesnej wartoci naszych prac na zbawcz, ja'kby wiqzania ptacy z ask (1 Kor 3,12-14. Por. 1 P 4,11). Dziki zasadzie Wcielenia Sowa Boego przetwarzamy wszystkie prace' nie tylko ,,dziea Paskie'' (1 Kor 16.10; Rz I6,L2), religijne, na eschatologiczne, na owocujqce na wieczno.,,Ja jestem - tak Chrystus omawia pnoces eschatologizacji prac ludzkich - prawdzirvym krzewem winn;rm, a ojciec mj jest tym, ktry uprawia. Kad latorol, ktra we mnie nie przynosi owocu, odcina, a kadq, ktra przynosi owoc' oczyszeza, aby prz;mosia owoc obfitszy (...).Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten przynosi owoc obfity, poniewa beze mnie nic [eschatologicznego_ Cz.B.l nie moecie uczyni. ojciec mj bdzie uwielbiony przez o, e olvoc obfity przyniesiecie i staniecie si moimi uczniami'' (J 15'1--4). Po. jcie aski Boej nie jest jeszcze dostateczn'ie zgbione, ale wydaje si ona jakim wieczn;rm obrazem, wiecznym ekwiwalentem, wiecznq ideq wcielajc si w kade ]udzkie dzie. o dobre i nadajqc4 mu jakie niewyczerpane bogactwo tzejeli dokona jakiej dobrej pracy czywistoci: ,,Kady (agathon), otrzyma to z powrotem od Pana" (Ef 6'8)' ,,ottzyma stokro tyle owocw dobra ju tu na ziemi''.. Kto orpiekowa si, na przykad, chor matk, to choby ona zmara 184

I
I

i praca wydawaa si daremna, ten otrzyrnuje owoc aski, a-nawet odzyskuje swoj matk nieskoczenie gbiej, bliej serca i bardziej ,,na wieki". oczywicie, nie kade dzieo doczesne posiada taki sam ,,adunek zbawczy,,, tak sam trwaoi tak sam warto wiczn. Hierarchi tych wartoci zauway.t' w. Pawe: ,,\Vedug danej mi aski Boej, jako mdry budowniczy, pooyem fundament, kto inny za wznosi bu.dynek. Niech kady jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie moe pooyinnego, jak ten, ktry jest pooony, a ktrym jest Jezus Chrystu's. I tak jak kto na tym fundamencie buduje: ze zota, ze srebra, z drogich kamieni, z d.tzewa, z trawy lub ze somy, tak te jawne si stanie d'zieo kadego: odsoni je dzie Paski; okae si bowiem w ogniu, ktry je wyprbuje, jakie jest. Ten, ktrego dzieo wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapat, ten za, ktrego dzieo sponie, poniesie szkod'' (1 Kor 3,10-15). ostatecznie najwyej stoj prace ,,budowy wityni Boe.j'', czyli rozwj czowieczefistwa, budowanie osobowoci ludzkiej. Tutaj wystpuje wiecznotrwaodziea w cisym znaczeniu. Najniej stoj dziaania niszczce osobowo czowieka: ,,Jel'i kto zniszczy wiqtyni Boga, tego zniszczy Bg'' (1 Kor 3,17)' Wedug nauki chrzecijaskiej, nie mog trwa wsz5lstkie dziea i wszystkie wartoci' Przede wsz1*tkim naturalne dziea i wartoci przemin 'cznie ze wiatem: ,,To bowiem, co widzialne, przemija, to za, co niewidzialne, trwa wiecznie'' (2 Kor 4,18). Ale nie znaczy to, e przetrwaj tylko jakie dziea religijne, czyny zbawcze, dusza ludzka itp. Wanie na tym polega miao nauki chrzecijaskiej,e stara si orra ukaza istnienie pewnej relacji kadego dziea i kadej praey, oczywicie dobrej, do wiecznego trwania: jakkolwiek daleko wicej cieszy si ,,chwa wieczn'' to, co trwa, to jednak i to, co przemijajce, jest ,,w chwale'' (2 Kor 3,11). Chrystus wcielony ,,uwiecznia'' w jakim sensie czowie.ka i przez niego cay wiat doczesny' plowadzc cae stworzenie do ,,jednej i wspinej chway wiecznej'' (Rz 8,18-25). Poza tym Boa ekonomia zbawienia kieruje si jak inn4, bar'dziej tajemnicz4, ,,|oglk4'', ktra .potrafi da.sens wieczny dzieu przemijajqcemu: ,,To, co nie jest, wyrni Bg' by to, co jest, unicestwi, tak by si adne stworzenie nie chepio wobec Boga'' (1 Kor L,28-29)' ostateczrrie wartoci zbawcze nie mog by nam znane. Moemy wic ywi gtqbok nadziej, e nasze dobre prace i dziea otrzyrr'uj w ekonomii Boej sens daleko bardziej realny, doniosy i po-

185

zytywny' ni sobie wyobraamy. Wydaje si, e doczeme o*.u naszych dobrych prac s tylko ,,obrazem i cieniem (Kol rzeczywistoci zbawzej, lrtra naley do Chrystusa'' 2,I7.Pot. Hbr 8,5). ,PBRSONALI ZACJ A- PRACY jej Wartoci i ostatecznym sensem pracy jest nie tylko jej wi z osob adunek moralny czy zbawczv, ale take Iudzk. Mona powiedzie, e praca jest tym bardziej owocna i serrsowna, a nawet,,eschatologiczna,,, im bardziej jest zwi. zana z osob, im wikszy wniosa wkad w struktur tej osoby i ycie. Tutaj te jest miejsce na ,,uwiecznienie'' efektu p.".y. Chrzecijaitwo bowiem od pocztku przyjmowao wieczne istnienie duszy ludzkiej, a przynajmniej jej odrodzenie w przyszym yciu. Wraz z dusz4 bd trway rwnie - jak nas uczono _ pewne efekty dziaa ludzkich. Na jpierw chrzecijanie widzieli janie j nieprzemijalno i. wraz z ni s'kutkw .dziaa .duchowych, a wic ,"*"j-d.''"y poznania piawd, aktw wyiszej mioci,osi4gania cnt, zdo. Lyci'a pina boego. Uwaano, e pewne skutki tych aktw s wszczepione w dusz ludzk na zawsze, tak e pozostan one i w egzystencji pozawiatowej' W ten sposb mona by mwi o wiecznotrwaoci. i eschatologicznym charakterze najwyej prac duchowych i niektrych umysowych. Nie miayby wyszego sensu prace materialne i fizyczne. Obecnie *ic paoun-e skutki teologia chce przypisywa wszystkim dobrym pracom' take materialnym, po prostu pracom caego czowieka. Ponadto duszy nie pojmuje si tak abstrakcyjnie, jak dawniej, ale bardziej jako sedno osobowoci ludzkiej i j"t.o bezporedni podmiot dziaa. Niekiedy wprost trudno odd"iuli dusz od dziaa .i prac. A zatem prace nie tylko otrzymuj wa'lor moralny (waciweobsuenie klienta w zakadzie usugowym) i nie tylko walor zbawczy (przygotowanie dziecka do ycia Boego), ale take osiqgaj jaki wa. lor osobowy, staj si jakby czstk osoby, przetwarzaj si niejako rodz j. w osobowo' Zwlzki midzy dzieami a osob mog by bardziej lub mniej cise.Niektre dziaania, jak wiara w Boga, s tak zrcnite z osobowoci, 'e stanowi niemal j sam. Inne' jak czyny niemoralne, s niemal ta'k pozaoso'bowe, .e a antypersonalne. Ale wiele dziaa ma charakter poredni. Niektre z nich mog by pracami wypywajcymi z samej ,,duszy'', jak mwi Pismo (Kol 3,23; Ef 6,6), pracami ,,Z W186

1..

lyoania'' (fiarno lekarza, budowanie fortyfilracji p,rzez obroc, ratowanie ycia przed ylvioem itp.). Z drugiej strony osoba nie ty1ko ,,bierze co'' z pr,ac, np. pracownik Ieprosorium, ale niekiedy jest wprost ksztahowana przez prac. Praca stwarza osoptr.wcr rolnika, kapana, pisarza, zeg|arza, grnika itp. Kada praca' ktra jest przeylvana wiadomie, wpywa na osobowo i zostawia w niej jaki wkad stay, trway i wieczny. W zalenociod swoich adunkw dziea ludzkie czyni osobowo niemierteln lub mierteln, dobr lub z, pikn lub brzydk; sprawiaj4, e staje si ona spichlerzem wiecznych wartoci lub miejscem unicestwien.ia wszelkich wartoci (Tob 12,10; Hbr 6,1; 9'14). w kadym razie dobra praca jest osobotwrcza i dobra osobowojest jej eschatologicznym sensem. W tej personalizacji ludzkich prac osoba wystpuje jako zasa'd,a unifikacji i scalania wszystkich prac. Owszem, nie ma idealnej cigoci m'idzy jednym aktem a drugim w tej samej pra'cy, midzy jedn prac a drug, midzy pracami zawodowymi a praca.mi w5rkonywanymi z osobistego zamiowania, midzy pracami w rnych zawod.ach' rnych okresach ycia, na rnych etapach przygotowania itp. Niekiedy czowiek sam' z rn:^ych powodw i motyww, rozry'wa jedno lub cigopracy' np. porzuca prac' niszczy wykonane dzieo, izoluj si od rodowiska pracy. Ale w normalnym bi'egu tze,czy wszys'tkie owoce prac w yciu osoby maj tendencj do zlewan'ia si w jedn cao,w jak4 jedn form i warto,nawet w jakie jedno ,,dzieoy,cia,,. W 'wielu przypadkach istotnie obserwujemy pikne zjawisko jednej caociowej pracy ycia, jakby jednej historli pracuj4cego. Nie chodi tu o wykonywanie jednej pracy' ale o uksztatowanie si jednej wsplnej syntezy osobowej wszystkich, nawet n,ajbardziej rozbienych prac jednego ludzkiego ycia. I 'x'wczas praca najlepiej odzwierciedla obli.cze danego czo. wieka, a tym samym osiga swoj nieutracaln warto,swj sens. Mimo e praoownik opada ju z s1., e maze od dawna jest ju nla emeryturze lub na rencie' to jednak, dopki yje, sam dojrzewa pod wzgldem sensu jego prac i prace dojrzewaj .wtaz z nim. Wszystkie prace ycia, dobre prace' staj si mu coraz b.lisze,coraz bardziej ,,jego'', coraz pikniejsze i cotaz szerzej otwarte na jaki pozaludzki fina' I tak prace osigaj swoje ,'czasy ostateczne'' u kresu ycia pracuj4cego. Chrzecijanie mog powiedzie o sobie: przez wszystkie prace ycia ,,budujemy samych siebie na fundamencie w'iary" (Jud 20).

187

Praca wretszcie osi4ga najwyszy sens, jeli jest w rku osoby ltrdzkiej atutem w dialogu z rzeezyw7stosci i z Bogiem. Czowiek, cho mylqcy i miujqcy, a wic majcy swj wiat wewntrzry, nie ma innego atutu wobec rzeczywistoci zewntrznej i najwyszej oprcz swego dziaania, ivykraczajcego swymi sku.tkaml poza jego wasne wntrze. Nie ma on niczego, ezego by nie otrz5rma, a lad czego ,,.wasnego'' moe znale tylko w tym, eo zda'a lub wytworzy. W tym aspekcie i w obliczu Boga p<rsiadacowasnego, nie bd4cego czystym darem bez jego udziau. A wic dziki pralcy czowiek nie tylko determinuje w pewnej mierze swj los doczesny, ale take dysponuje pewnym atutem w spotkaniu ze Stwrc i Zbawc4. Dysponuje czym, co moe ofiarowa lub unicestwi. Przez prac czowiek staje si ,,.podobny'' do Boga, staje si .Jego ,,obrazem i podobiestwem''. Tym samym czowiek pracy walczy najskuteczniej z biernoci wia'ta., z przemijaniem rzeczy, z tch cofanie'm si do anonimowoci. Pnaca suy osobie ludzkiej do osiqgania czego,,swo'jego'', najbardziej,,osobistego'' i,,osobowego''. Dziki niej jednostka wyzwala si z anonimowoci rzeczy i staje si ,,sob''. osoba jest wic najwyszym sensem prac ludzkich. \ osD PRA.Y Trzeba pamita, e sens pracy moe ozmacza take dobre jej zrozumienie, waciw ocen' pozytywny osd ze strony czowieka i jakby pomyIn interpretacj. Po prostu odbywa si ,,sd ostateczny'' nad prac, indywidualny i spoeczny. Wyobraano sobie zwyk)'e, e czyny i.dziea s jakby zapisywane w ks,idze wiata i pod koniec yci'a jednostki lub wszystkich narodw nast4pi sqd nad nimi i odrzucenie pracownikw z|ych, a obdarowanie wieczn bezczynnoci dobrych. Ale wiemy dobrze, e jest .to bardzo swobodna met.afora. Nie ma chyba pracujqcego tylt<o dobrze lub tylko le. Wa'rtociprac rozmaicie si te mieszajq' a nawet zmimiaj. Proces dochodzenia prac do ,,stanu osdu'' jest czym baldzo skomplikowanym, wieloznacznym i tajemniczym. Tym samym komplii<uje si bardzo poszukiwanie jednej ostatecznej wartoci jakiej pracy lub wszystkich prac' poszukiwanie jakiego jednego oszacowania Mimo e trudno uzyska odpowied, czowiek pyta o najwysz4 warto kadej, n.awet poszczeglnej pracy. Jak warto ostateczn ma suba rodzinie, wyr4b lasu, przegld 188

samol.otu' op.ieka nad zdrowiem, pow pere, tienie szkod. nikw, w5tnylanie zabawek dzicicycil, prowadzenie dziecka do szkoy...? Ei'blia mwi przepknie o najwyszej war. toci jednej, jedynej'posu$i, jednego d'obrego 'io", :.ia""so ru9h1rki:',,Kto poda kubek wiezej wody do picia,janeu z tqch najmniejszych, dlatego e lest uczniem, zaprawd - powiadam wam, nie utraci swojej nagrody" (Mt 10,42. eor. ?5:38). Podobne ,,dziea dobre'' -e .i w strmie z:oiy na jak znakomit ,,ocen'' cao.ci, il" tikz", niestety, ;.;; si po,jawia i dziea ze, mo,e zabrakrr aatzejo cilu dobrych i te dobre mog by jakorpotem zanegowane. D1at99o, wbrew pozorom' atwiej jes,t mwi o" ostateczrrej -wartoaiwszystkich prac ycia jakiej osoby lub jakiej spol ecznoci.Tut'aj przychodzi z pomoc interpretacja piac-od stlony osoby lub zespou osb. Interpretacji ta czstb przybl'cra posta pewnej wiadomoci,przekanta, satysritc;l. el9. ze!1 ta interpretacja bya pena, trzeba uy mie mozno. widzenia procesu prac z iikiegos pun}itu .'c"yto*ugo, finalnego. Prace maj swoj historil ttora biegnie :"n.iii okrelony:n kierunku' Nie s wic nieructrom i izol"owane od caoci ycia, |eez pdz w kierunku pewnego ;;. A wic dopiero u kres.u.historii ludkiej oceniante-prac mo. goby by na'Jbardziej miarodajne i penl (1 Kor s,ta;. Pena eschatologiczna ocena prac ludzkic uytaly zat,em moliwa dopiero u kresu dziejw. Dopki wic lestmy ,,w drodze'i nie mo-emy wydawa ocen i osdw prawdziwie ostatecz. nych. Poza tyrn chrzecijanie zakadaji, e pena warto prac wiadoma jest tylko samemu Bogu: ,,wszystko odkryte i odsonite jest przed- oczyma tego, ltoremu musimy zda nachunek'' (Hbr 4,13. For. .tp 2,21.'Aag pozos,tanie na;wyZ_ szym eschatotogicznym interpretatorem prac ludzkich. Z religijnego punktu widzenia sqdziy, e prace ocenia . si w ich ostate'czn;rm wyrazie, w stosunku do wyznaczonego im miejsca i czasu w Iamach ekonomii Boej. Ekonomla poa jest zasad nadarvania najwyszych celw i sensw kadej pracy poszczeglnej i wszysiki-"p.u.owiata. Jest to osadzenie pracy w pewnym ,,system.ie'' rozumnoci, susz. noci i najodpowiedniejszego dobra' Najwyszy 'u"' p"" za|ey niejako od krrdu ekonomii Boej. Mz''"to .,."io*o wyjani na przykadzie porzqdku naturalnego. eoaanie l.utka wody ma warto. tylko w okrelonych warunkach, w od. powiednim miejscu i czasie, nie ma ia podanej wartosci lub adnej wartoci, gdy nie pasuje do kntekstu'oyto*"so, np. gdy obdarowany nie potrzebule wody, nie moe ;j " 189

skorzysta lub zostaa ona le po'dana. Przypomina si wic biblijna nauka o osadzeniu prac ludzkich w ,,organizmie" czazu i prze'strzeni, czyli nauka o ,,waclw5rmmieJscu'' _ i ,,swoim czasie''. ,,Biada _ czytamy na przykad lyT' byprzyspieszy swe dzieo, oPrdzej! Niech ktirzy mwi: my icibaezy|i|,,, (Iz 5,19). ,,Bdiemy zbiera plony [oT]9 z-pen wartoci _ Cz.B'f, gdy nadejdzie pora'' (Ga 6'9). P"*ne dziea ludzkie zdaj si mie warto same w so. bie bez wzgldu na jej pniejsze interpretacje przez autora lub spoeco: uratowanie komu ycia, wybudowanie drogi, uiodzenie i wychowanie dziecka, heroiczny akt obrony io,y,ny i'tp. Ale i te wartoci wczaj si w wiksz catse, w-nu* historii pracy ludzkiej, w nowe ksztaty skutkw. W sumie wic wszystkie wartoci prac' w jakiej mie. tze przynajmniej, przesuwaj si ku ,,wieczornej zapacie jakierotofnltowi' lewt 24,15; Jk 5,4), ku eschatologii, ku negatywnemu..To czy pozyt;rwnemu mu etapowi finalnemu, pr"esuwanie si ,,ku wieczorowi'' jest uwarun.kowane p'ieq. ivotn wartoci pracy' ale odgrywa tu take du rol nowa, najnowsza inierpretacia, nadajca jakby nowy byt daw''"j p'""y. Praca jest wic cigle osdzana zarwno od strony jak i przez sam bieg zd'atzen i historii. Wszystkie czbwieka' ,tym sensie przesuwaj 'i9..kY mieiscu i czasowi prace w .,,,n1*,, (Mt 9,37. Por. lvtt 10,10; k 10,7).Rozni si wprawdzie doczesnych'' (1 Kor ,,z''i-o br duchowych'' od ,,niw.adbr oba nir,alako cz si ze sob i ju si zaczy: ,11;, "l" otrzym.uje ju zapat i zbiera plon na vcie_wie^c^1 ,,f^j*iu,, (J 4.36). ne, tak i siewca cieizy si razem ze niwiatzem'' Proces prac ludzkich w historii to jakie ,,dojrzelvanie niw wiat.a'' IAp 14,16. Por. 14,14'_19). nie jest mechaniczny i nie,Proces eichatol,ogizacji prac -tJkoczenie niw, budowy' l+cl' autorw. ich od zakeny ksiaki, przemwienia, operacji chirurgicznej, usugi, zako. czenie aniowt<;- wszystko to ma zawsze rv sobie coz eschatoIogii. A.le pena eschatologia jest dopiero tam, gdzie w|4eza osoba ''i" si laa osoba pracuj4cego. Przede wszystkim yje pracy i swojej zawsze odkrywa najwyszy sens 'nie niespodziewanie nagle, si odkrywa nim. Nieraz sens dziea jak sens teorii Kopernika, Mendla, kompozycji Moi p6rro, obsurwacji pszczelarskich ks. Dzieronia... Nieraz sd "ait", jednostkowy nad prac nie pokrywa. si z ocen spoeczn, dziaanie historii. tuoz t''u'u a zaczeka na ciche l- 'iu"* miejscach w owoce ekonom'ii Boej, ktra wyc{aje l";;a;;' Ale czowiek i_i,",".r,, ktrych si na;mniej spodziewamy. 190

{ { i

musi si uczy ocenia prace ''eschatologicznie,,, widzie je ,,1v czasie ostatecznym'' (1 P 1,5). osoba ludzka moe przy. spiesza lub opnia w ten sposb ostateczny, pozytywny b-ilans prac, najwyszy moment eschatologiczny 7z p- s,t; Hbr 10,37). Jest nadzieja na ci4gy *".osi eschaologicznej wartoci dzie dziki Chrystusowi: ,,bdzie dokonywa tych dzie, ktrych ja dokonuj, owszem i wiksze od nich'. bo ja id do ojca'' (J 74,12). Dobry pracownik chrzecijaski take nie przestaje swoich prac stale os4dza, ocenia, korygowa i tak ,,strzec zadanych przez Boga prac do koci'' (Ap 2'26). Sd obecny bdzie wstpem d naszego sdu nad . wszystkimi p,nacami historii: ,,Bdziemy sdzili take aniow. o ile przeto wicej spra}vy doczesne'' i1 Kor 6,3). Cigle je'dnak trzeba pamita, ,e nasze prace bd osdzane nie tylko z indywidualnego pun,ktu widzenia, leci tak_ e i ze spoecznego. Dzis wielu teoretykw pracy widzi jej sens ty'lko z punktu widzenia jej wartoci spoecznej, na przyktad robienie dowiadcze chemicznych ma sens ytko 1 wtedy, kiedy moe da wyniki o jakim znaczeniu dla ipoecznoci, nie 'd'la badacza. Nj'e mona zayrzeczy, e spoeczny sens pracy jest pewn now kategori o.ceny. Stqd tak wiele wagi przywiqzujemy do prac, ktre wykonuje kto dla spoecznocilub sama spoeczno. Ale nie mona cako. wicie przekrela indywidualnego sensu pr.acy dla jakie j osoby. Byoby .dobrze pattze na sens prac syntetycznie: na ich znaczenie dla jednostki i dla spoecznoci. -Wbrew oczekiwaniom, spoeczny osd prac' szukanie kolektywniej eschatologii i ostatecznych owocw spoecznych natrafia na jeszcze wiksze ciemrrocii rodzi pesymizm, iak atwo byo kiedy ocenia praoe l.udzkoci pod tym ktem, czy przynosz4 nam takie najwysze owoce, jak raj, ,szczcie, dobrobyt, Zwycistwa nad natur' nowa epoka isto'y'''". I dzi nieraz ocenia si prace przez pryzmat ich odniesienia do jakiego,,Tysicletniego Krolestwa'',,,krlestw soca''. z.otych krain, utopii i ,,promiennego jutra''. Moe ."*" .,',,ogo prac w spoecznoci,w narodzie, w ludzkoci, zaciera widoczno reanych moliwoci i owocw. Wci powracaj -cuaow''j spoeczne marzenia o boskiej mocy dziaa i o owocnoci prac: prorok marzy, ie z Boz4 pomoc czowiek wybuduje nowy wiat i zakoilczy histori wygnacw (Iz 45,13). Marzenia te s pod pewnym wzglde yciodajne jak oddec:h.Z rozmachem tworzymy dziea: mia.sta, pastwa, krainy, ustroje, imperia, ''n.owe wiaty''. Niektrzy aai si sdzi, e spoeczno,ludzko jest wieczna, zwyciska, e

191

swj los w swoje ree na zawsze. Istotnie, przez prace uja potny wysi-ek zbiorowy, eby przebi .na. organizujemy Ale tym bardziej tu]aj potrzebny mierci. amej * s"i"'' mamy bojest os,d trytyczny, -trwaegoocena eschatologiczna: ,,Nie ktre ma tego, szukamy ale miasta' iviem tutaj od surowszym daleko Historia jSe" (iftr 13,14). lest .r"a" spoecme i zbiorowe nas sdzi marze s1roecznych. Prace wyrwnig przemijaj i ,a'^j si nie mie w sobie nic szego ani wiecznego. przydatJ'ednake musimy pamita, e po pierwsze''sama wany ju ich stanowi no spoeczna prac indywidualnych niewisama za, po wtre sens, ich wygran eschitologi, oznanie ludzkoci dziaania owocw najwyszych doczno prze. lub prac spoecznych cza ies,cze n."t.' wiecznego sensu spoeczno, e dopiero Mona ludzkoci. lowiedzie, s'"""i jednostka, ca soj istot postuluje eschatologi. i "i" prac nie dokoczonych, rzekomo. b?,: Pod ,,po*i"rze\ni,, owoc,,ycrr, penych c"o'.', bez wyjcia lcu niemiertelnoci, proroukrywa si co z wielkiego eposu ludzkoci, co z cudownego ctwa o wielkiej ludzkiej wyragnej, symfonia zwycistwa tuazkoci nad demonem usiujcym wszystko obrci w nico. proces Podobnie jak w historii jednostkowei, tak i tutaj dokoCi4gle powszechnego. jakiego s4du prac doj.rzewa do prba ocena, prac l.udzkich, weiyfikac;a samorodna nuje si pytanie na" scenie wiata' Przy tym narasta jakby i samo punktu do dojdzie a wartos wszystkich pric ludzkich, prby. ogniem nazwali wici pisarze kt'y kry"tycznego, .j"l.o wizji wiettle w pracowa hrzecijanie, wi.'',is^yl eschatologic inej: Jeszeze raz w ow)rm momencie wstrzsn Ln.,,u"Zy*istci; nastpi wtedy zniszczenie pozorw niedznii,cza\nci, a odsoni si niezniszczalno prawdziwa; musizi. *ic do owocw prawdziwych i nieprzemijajcych, my siq kierowa eknomi Boz i rozwija sub najwyprac; szym waociom, ktre odsoni nam waciwe oblicze jako ogie trana koniec przyjdzie moment wszechprby wicy to, co musi przem'in, a stwarzajcy to, co ma trwac wiecznie (Hbr 12,26-29). PoPI I FENIKS pracy Jeszeze raz stawiamy sobie pytanie, ezy z adlej wiata?.Czy jak i z samego iuclzkiej nic nie pozostanie, tak jednak p'"." 'i" jest tylko podtrzymywaniem ycia, ktre ,Lgz

koczy si bezpowrotnie? C,y w ludzkich trudach i dzieach nie pozostaj jedynie gtuzy, rumowiska i cmentarzysko? Wielu ludzi istotnie tak sdzi. Niektrzy nawet samo pytanie o moliwowiecznego trwania uwaaj za pozbawione sensu. Zdajemy si rvic omieszasi mylc, e w tworzeniu poezji; w przygotowywaniu paczki dla winia, w zapalaniu ognia, w posugiu'aniu si jaks protez, w ,,pieszczeniu'' srvojej plantacji buraczanej, w ratowaniu ni*zlego samobjcy moe by cotrr'alego, co ndy nie prz : : ..'e c'.ko.' wicie. Niektrzy godz si tylLo na tal. l rn-. :r16. b wszystkie prace razem ze s'*'iatem d si .... ..e Po :a. rzay, ginc i odradzajc si jak Feniks z wlasnych popio. w. Ale takie wieczne odradzanie si nie byoby wicej warte nii popi' Chrzecijastwo jednak, jak postawio twierdzenie o wiecznym istnieniu osobowoci ludzkiej, tak zdaje si rwnie stawia miae twierdzenie o wiecznym trwaniu czegoz ludzkich dokona, czyli o wiecznym sensie pracy ludzkiej. Nieraz mwimy przenonie o ,,wiecznoci'' dzie ludzkich jako bardzo dugo trwajqcych: piramidy egip.skie, napis Dariusza w Behistunie, grskie rzeby w Peru, co wyrytego w granicie, lady na ksiycu... Poza tym pracuje si nad rodkami rwnie ,,wiecznej pamici'', ja,k nowe tworzywa, trwae napisy, tamy i utrwalenia' muzea' biblioteki, skanseny darvnoci.Sq to jednak tylko prby upamitnienia rze. czy lub prac. Dziea ludfkie i prace mog trwa jeszcze inaczej, a mianowicie yjc historycznie w skutkach, ktre bezporednio spowodowaY, i w caych nastpnych procesach' ktre wywoay. Dalsze prace s pod pewnym wzgIdem kontynuacj i jakby ,,potomstwem'' poprzednich. ,,Pierwsze'' maj pewn4 I si oddziaywania i moc determinowania dalszych' osiedn.e; nie si staroytnego ludu w dorzeczu Tygrysu i Eufratu w duej mierze zdeterminowao na tysice lat podstawowe prace kultury mezopotamskiej. Dziea ludzkie w historii podlegaj pewnej wasnej ,,logice'' i ukadaj si w pewne cigi zalenoci, a niekiedy przekazuj Sobie pewne realnoci,jak w ogromnej sztafecie. Std cz prac, zwaszcza technicznych, yje bardzo dugo w takiej sztafecie. Przy tym losy ictt s dosy rozmaite: by pewien cig rozwojcwy jzyka, prawodawstwa, kultury; przekazywane byy mity, idee, pismo, techntki budowania miast, przemys; sumery'js.ki wynalazek koa yje po dzi dzie nie tylko w wozach poruszajcych si po ziemi, ale take w maszynach i w rnych

n il

19s

yj w castatkach. Mona wic powiedzie, ie pewne dzie,'a ej historii ludzkiej' istnieje jeszcze jden rodzaj trwania dziea ludzkiego, moe mnie5 konkretny, ale take realny, a mianowicie w caoci dzie ludzkich. Konkretne zdarzenia pracy rekapitulujq si fu dziele uniwersalnym. Dokonuje si to na dwa sposoby: jak raz dzie\o jest elementem powszechnej struktury pracy, drugi raz jest ono jednym z poczw stosunku do caoci, przednikw i uwa.runkowa w stosunku 'do ostatecznbgo bii"'''.' * czasie, czyli praca dopenia si na kocu procesu. o drugim przypadku ju mwilimy szerszej, przypominajc jak to, wedl nauki chrzecijaskiej, caa ludzko kiedy 14,16).Trze. ;,zbtetze plon na ycie wieczne'' (J 4,36. Por. Ap Potocznie pierwszy. przypadek bl!ej omwi teraz wic 6a mwi ii, e przemijajca praca jednostkowa trwa ,,wieczw dzieach wsplnych. Praca ginqcego nie'' w spoecnoci, grnika, pracownika laboratorium, alpinisty, lotnika, - zdof,y*.y koimosu, rolnika, zonlerza, geografa, czonka ekspeavc:i, lekarza zatazonego cik chorob od lu<izi, wrd torycrr lub nad ktrymi pracowa, praca umierajcego z nadmieego wysiku - zyj zawsze w spoecznoci,dla ktrej zostay wyknane' s znakiem niemiertelnoci przynajmniej o tyle, o ile przeduaj si wtaz z yciem danej spoecznoci. xazaa na;mnieisza dobra praca oddziauje jak gdyby na ca
I

spoeczno. Powoli dochodzimy do sedna pytania, w jakim sensie praca moe trwa wiecznie. Mimo wszystko nie moe trwa zawsze Trzeba pamita, e skada praca wzita jako surowa cao. si ona z trzech elernentw: a) z pewnego tworzywa, materialnego lub duchowego, z jakiej osnowy - materiau, energii, ruchu, .drogi, idei itp.; struktury, ksztatu, zastoso'r'vania, i) , jakiej formy 'itp.; rodzaju c) z relaeJi, ktra decyduje o caoci odniesienia pracy i do caego kontekstu pracy. do jej autora, do spoecznoci. j ,,historyczny'', pynny jmnie jest na Ten statni element si najlepiej w jednoczenie stre.szcza i wieloznaczny, ale je.st praca relacj per'soile na tyle, na osobovpj wartoci naln, ,,znakie osoby''. Praca otrzymuje ,,znaczenie'', wal. to na jwysz' sens i wyraz ,,dla czowie'ka''. Tutaj te strona obiektywna pra,cy _ przedmiotowa, matealna, s5rtua. cyjna - czy si cile z podrniotow, z nadawaniem jej sensu przez osob, z interpre.towaniem jej, z ujmowaniem 1ej przez jednostk lub ko}ektytv 194

-Z naszej analizy trzeba z gry wyczy wieczne trwanie elementu tworzywowego' a take formalego, gdyz zarwno ezynnopracy' jak i kontekst historycz.'y lul yiowy usta' j. oddaj to ju w prosty sposb stare prawdy .uiigij.,e: -1,.20); ,,Nagi wyszedem z 'ona matki i nagi tam wrc''- (Job .ni ,,N.ic bowiem nie przynielimy nJ ten wiat, nic tez moemy z niego wynie'' (1 Tm 6,?). Nie ma cigocimi. dzy czasem a wiecznoci4, przemijaniem a trwaniem w czasie. Dlatego trwa moe jedynie element trzeci. Chrze. cijastwo zawsze brao pod uwag rodzaj ,,odniesienia'' l pracy _ do Boga, do bliniego, do siebie _ bez wzgldu na jej natur ftzycznq. IJwaano, e kto odnosi swoje lrace wyeznie- do materia.lnej i przemijaji"uj, t"., 'tzeczynvistoci nie dawa podstaw do narodzenia si z-niel *l""".'!!o o*ocu, kto za dokonywa dzie, choby i cielesnych, ale" w odniesieniu do wyszych wartoci, ten uniemiertelnia sama prac (Ga 6,8). W efekcie jest to element personalny, a wi ma charakter ,,znaku'', czego semantycznego i p"'.o,,ainego. W jaki sposb moe trwa wiecznie skutek pracy' oczywicie w elemencie ostatnim, osobowo-semantycznym? Przypomnijmy jeszcze raz, ze praca trwa wieczie, i."*li tylo odcisna znami faktu na jakiej osobie. Sama taktycznose pracy jest nieodmienialna (np. gdy ratownik wyciqgnq to-z n4c'ego). Fakt jest semantycznie niezmazywa'lny iiecywistoci. oczywicie, f.izycznie place mogq by w jakim sensie procesem izotropowym, ezy|i odwcahym, a"jc si identycznie powtarza, jakby odrabia i uo-becnia,.np. narzdziu, ktrym wykonano ruch, mona przywrci awne pooenie, wykopany d mona z powrotem zasypa, na miejsce jednego krzesa mona wyprod.ukowae ta samo drugie, zabytek mona odtworzyc ,,jako ten sam'' z zachov'anych planw, le wykonan prac mona poprawi, kad prac mona uzna za ,,tak sam'', jeli zostaa wykonani w identycznych warunkach. Ale w procesie prac zachodzi take nurt historyczny, nieodwracalny, nieodmienialny, ani. zotropowy. Mona w;ryrodukowa,,identyczne'' krzesio, a,le fali*, jakim byo dawne krzeso, nie moe zota powtrzony ani zmazany. W zjawisku anizotropii pTacy at'y*"*y wszake wielkie pikno historii oraz wag dcyzji plajcia konkretnej pracy' odpowiedzialnoci za pl wykonanie i p."ewidywania,,wiecznej'' s.kutkowoci. . Ale nas interesuje cigle ,,ywa'' obecno pracy i dziea . bez wzgldu na czas i miejsce wykonania. obeno ta urze-

r95

czywistnia si za dziki temu, e na wiecznej osobowoci Iudzkiej zostaje odcinity znak pracy, ktry moe by mosicielem znaczenia, sensu' wartoci. Tak trzeba rozumie sformuowanie, e za czowie'kiem ,,id do wiecznoci jego (Ap 14,13; 19,8). ,,Znak'' pracy nie jest tylko pozorem d'zie.a,, lub namiastk realnoci trwania, lecz pewnym zarodkiem i szans powstania czegowyszego. Prawdziwa wic realno i zatazem wielko znaku ujawnia si w peni dopiero po znikniciu dzie historycznych' Chrystus wprowadzi tu ,,bo. gosawione'' prawo przemijania elementu docze.snego, eby ziatno znaku mogo rozwin4 si w wieczny owoc: ,,Zaprawd, zaprawd powiadam wam: Jeeli ziarno pszenicy wpad'"y * ziemi nie obumrze' zostanie tylko samo, ale jeeli obumrze, przynosi plon obfity', (J L2,24), Jeszcze wyraziciej zostao to ujte u w. Pawa, ktry niejako chcia powiedzie, e ze znaku odyje ta sama praca: ,,to, co siejesz, nie oyje' jeeti wprzd nie obumrze'' (1 Kor 15'36). W rezultacie moemy mwi o eschatologicznym odrodze. niu prac z idn znakw, jakby o pewnej palingenezie esencji dzie ludzkich. Nie bd to te same prace w sensie f'izycznym czy hlstorycznym, ani jakie absolutnie nowe dziea, nie zwizane z tymi, ktre przeminy. Wydaje si, e najbLisznauce chrzecijaskiej jest teza o wskrzeszaniu z martwych dzie ludzkich razem z osob, o ''n.owym stwarzaniu'' midzy histori4 w oparciu o znak, ktry zapewnia cigo ludzkich na dzie si odradzania Proces tego a wiecznoci4. wieczno rozpocz si ju tazem ze zmattwychwstaniem Jezusa chrystusa: ,,Wy, bracia moi, dziki Ciau Chrystusa zczylicie si z Tym, ktry powsta z martwych, bymy ,^c,|i przynosi owoc [przez nasze dziaania - Cz.B.| Bogu'' (Rz 7,4). Std dobre prace s4 przez Chtystusa uwieczniane ju od tazu: ,,Jeeli kto pozostaje w Chrystusie, jest no. wym stworzeniem. To, co dawne, mino, a oto wszystko stao si nowe'' (2 Kot 5,|7), htz w doczesnym Kociele pracownicy odrad'zaj si i zmartwychwstaj wtaz ze swymi pracami na wieczno: ,,Tam, gdzie jest Koci, obecny przez tam poszczeglni ludzie [dziaajcy - Cz.B.! sw dziaalno, odradzaj si lub zmartwychwstaj w Chrystusie''.2 Pawe dotlre ostoj si w jakim sensie same dodawa, e d,zie.'a przemiany eschatologicznej, cho ulegn odradzapodczas jcej przemianie, natomia'st wiara kae si spodziewa, e nawet w braku tych dzie lub gdy one ,,spon'', Bg stworzy moe jakie dziea'w oparciu o wsplny nam znak Kocioa (1 Kor 3'15).

r90

Jak ju mwilimy, chrzecijastwo widzi gwny punkt cikocirelacji pracy w budowaniu cz|owieczeftstwa. W tym ley gwny sens pracy: ,,aby kadego czowieka okaza oskonaym w Chrystusie, po to waniesi trudz'' (Kol 1,28_29). Wszystkie nasze wysiki zrnierzaj ostatecznie do odnowienia i odrodzenia naszego czowieczestwa, jakby do ,,patufji czowieczenstwa', (Ef 3,6). Wierzymy wic, e Bg odrodzi'nasze -prace z popiow i przetworzy ich sens z naszych znakw ponad nasze wyobraenia i zdolno rozumienia, az do peni znaczenia Chrystusowego: ,,...abyciezostali napenieni caq Peni Bo. Temu za,lrtry mocq dziaajc w nas moe uczyni nies.koczenie wicej, ni prosimy czy rozum.iemy, jemu chwaa w Kociele i w Chrystusie Jzusi po wszystkie pokolenia wiekw'' (Ef 3,19_21). Ta najwysza nadzieja z4czenia ptacy z uwielbionym Chrystusem izuca znowu swoiste wiato na kad najmniejsz prac.

PARUZJA,,NOWEJ

ZTEMI"

. Owocno pTacy' wedug nauki chrzecijakiej, to iej suebno w stosunku do Boga, osoby ludzkiej i odowionej ludzkoci. W owocnej pracy trud i ciar gin pod wpywem powstaego dobra. Dobro to jes,t ,,Boym odpoczyntiem'' (IIbr 4,1-13; Ap 14,1).Ale odpoczynku tego nie mal dopki nie osiqgnlimy dobra cakowitego. Dlatego nie ustajemy w budowaniu przez prac nowych pastw, kultur, ;zykow, religii, nowej Ziemi i nowego Nieba. I dlatego rwniz ciqgte pamitamy, e pewne prace mog by najbardziej sensowe, inne za - bezsensowne lub zudne' Wzgldno dzie ludzkich sprawia, e jedne zmierzaj4 do wiecznego dobra, a inne - do wiecznego z-a.Czasem praca zyskuje sens, zostaje zbawiona i uwieczniona, czasem dochodzi do niszczenia. umiercania i udaremniania na wieki, czyli do obracania skutlkw prac przeciwko czowiekowi i Bogu. W kadym razie na ziemi krzyuj si z sobq dwa potne nurty, z l<trych jeden n'atchniony jest przez ,,Bozy Koci Fracui4cych'', przyzywa swojq prac nowa Ziemi i nowe Niebo i wypatruje Boga Pracujcego, a drugi buduje ,,Synagog Szaana Niszczyciela'', dyszy paruzj pieka, iit w kre-m-atoriach zag.ady,i usiuje zna|eabsolutne spenienie w mo1n9ncie' ktry przemija (Por. 1 Kor 10,10; Ap 2,8-9; 3,9; 7,14-17; 9,11; 14,11_13). Czowiek pracy musi wic zdawa

197

'co decyduje o ostatecznym sensie lub sobie.spraw z tego, bezs n sre prac. Dobrze jest, jeli lu'dzie pracuj tak, eby z ich prac wy. rastaa nowa Ziemia i nowe Niebo, czyli eby pracowali eschatologicznie. Ile jest niezwykego pikna w deniu do budowy nowej Zterni, nawet jeIi niekiedy ludzie padaj ze znuenia z tragicznym uczuciem zawodu, ze wiadomoci niezrealizowania planw! Denie to jest znakiem, z ktrego jak pisa Str,vrca odrodzi nowy wiat. Dobrze jest przeminie ziemia, i ze tozsyniebo e wierzy, w. Piotr pi si gwiazdy, e wszystko zniszczy rozkad i mier, ale tylko po to, by z ptac ludzkoci i Mocy ojca wyrosa nowa ziemia i nowy wszechwiat (2 P 3'13). A zatem praca jest sensowna' jeeli zmierza do budowy tej nowej Ziemi dla Iudzi. Kada przebyta droga, kady moz., kady ruch rki, kade napicie mzgu - skadaj4 si na przedziwny proces budowania nowej Zierr.i, na ktrej bdzie si mieciaidealna ludzko Niebieskiej Jerozolimy. Kady wysiek ptzeobtaza si gdzie w cegiek tego Wiecznego Miasta, jakbymy jakim da'lekopisem z Ziemi pisali rwnoczenie proroctwo o nowej Ziemi' Bez tej mo1iwoci i tej wizji trudno by byo chrzecijanom pracowa: ,,I ujtzaem niebo nowe i ziemi Ilow' bo pierwsze nibo i pierwsza ziemia przeminy... I Miast.o wite - Jeruzalem Nowe ujrzaem zstpujqce od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty" tdobrych prac - Cz.B.l (Ap 21,1-2)W samej gbi naszej wiadomocitrwa niegasnca nadzieja, e stworzymy sobie wszystko nowe i wszyst.ko najlepsze' optymizm nauki chrzecijaskiej nie ma sobie rwnego: ,,ot,o uczyni wszystko nowe. Napisz: ,Sowa te wiarygodne si.Jam Alfa i omega, Pocztek i Kos i prawdziwe!<cStao niec... Zwycizca [w dobrej pracy - Cz.B.] wszystko ocziedziczy i bd dla niego Bogiem, a on dla mnie bdzie synem'' (Ap 21,5-7). Tam wniesiemy cay dorobek nie tylko jednoste'k, aIe take narodw, jzykw, kultur, globw i caych wiatw (Ap zt,24-26). I owoce naszych prac doczesnych stan4 si jakim zaczynem dla nowych prac, prawdziwie radosnych, i tak bdziemy mieli nieustajce niwa, bo potga pracy jest potg4 Boga (Ap 2L,9-22,L5). Jako chrzecijanie jestemy stale wiadomi tego najwyszego sensu naszych prac mimo zalewajcego zewszd pesymizmu. Wierzymy, ,ewizja nowej Ziemi nie osabia zapobiegliwoci o t Ziemi, lecz odwrotnie: jest jej dusz, bo do norvej Ziemi idziemy przez star' Nie budujemy wprawI98

dzie bezporednio Krlestwa Eschatologicznego' zawsze tflko krlestwo ziemskie, ale jest jakie cudowne powizanie pomidzy obydwiema budowami tak, e przez cotaz lepszq budow krlestwa ziemskiego wspieramy rozwj Niebieskiej Jerozolimy i gdybymy nie dbali o najwysze dobra tego kr.lestwa, dziaalibymyna szkod tamtego.8 Najwyszy sens naszych prac i dzie nie jest nigdy ca'ko\ivlcie gotowy i dany nam z zewn4trz. Sens ten ciqgle dojrzewa' a my mamy w tym po czci wolny udzia. A zatem wiara chrzecijaska, wi44ca nasze prace z Bogiem, jest jedn z na jpotniejszych si przetwarza jcych wszystkie prace na owocujce, sensowne i wiecznotrwae.

PRZYPISY r Por. Mater et Magstra, nt 257 otaz GuIiurn et spes, nr 41. 2 Mater et Magistra,nr 181. 3 Pat. Gaud,ium et spes,nr 39.

ZAKoCZENIE: sowo I PRACA


Najwysze wartoci pracy zdaj si wynika z moliwoci zwi4zania jej ze sowem czowieka. Na tym polega jej ludzki sens' personaLizacja i pewnego rodzaju nieskoczono. Podnosl to najnowsza nauka o pracy. Praca ludzka pozos'taje w Szczeglnym zwizku ze sowem. Mona powiedzie, e pod pewnym wzgldebm praca i sowo S nierozdzielne. W jednym czowieku czy w jednej spoecznociludzkiej praca stanowi jakby materi, a sowo jakby.form i sens. Nie ma wic prawdziwej pracy bez sowa ani prawdziwych' ywych sw -.bez pracy. Zapewne, praca' choby jeszcze niewiadoma' pomaga rodzi si sowu, pomagaj4c w ogle narodzi si w pewnym momencie jzykowi ludzkiemu. Bez pracy nie byoby chy.ba nigdy jzyka' Zreszt samo wypowiadani'e czy budowanie sowa i mowy jest ju prac budujc czowieka. Przede wszystkim jednak praca da je podstaw dowiadczeniow, zmusza czowieka do bezporedniego i peniejszego kontaktu z rzeczywistoci4 oraz rodzi w czowieku yciodajny ruch. Ruch ten prow.adzi do uksztatowania si w czowieku pasji ji rzeczy i osobistego konpoznawania, doznawania,,asymi,lac taktu' W efekcie czowiek podejmuje czynno samego nazywania, porzdkowania poznawczego i wyraania dowiadcze. Praca wszczyna wic cay proces powstawania mowy o rzeczyw.istoci, a take usiuje znale wasny wyraz w sowie. Chce si niejako zintelektualizowa, upraktyczni po ludzku, uczowieczy ptzez sowo ludzkie. Stq'd czowiek pracuje, aby pozna i mwi, aby mwi4c zmienia |zeczywistm wedug gramatyki i logiki jzyka. Pracuj4cy, im wicej pracuje, tym wicej chce wypowiedzie, '"l,'yrazi swoj4 prac i wewntrzn4 tre swego wysiku. Jednoczenie sowo rodzi prac wJmoszc j4 na inny poziom bytowania ni zwierzcy; jest ona jakby rytem inicjacji do wsplnoty ludzkiej. Dziki sowu praca przestaje by zvtierzca, dzika, anonimowa, bezpaska. Sowo nadaje jej charakter ludzki, weza jq w komunikacj midzyosobow, spoeczn. Praca i bez sowa ma ju pervien walor wsplnotowy, ale wyraona w sowach staje si przedmio-

200\.1

tem komunii spoecznej. Sowo przenosi prac w kontekst spoeczny, na poziom wiadomocipersonalnej, w kocu na szczebel naukowych rozwaa nad ni4. Pozwala pracy ,,narodzi si'' spoecznie, naukowo, cywilizacyjnie. Posuchajmy lozmowy dwch rolnikw, rybakw, handlowcw, kierowcw, plantatorw, eksperymentatorw czy kucharzy mwiqcych o pracy. Praca ukae si nam w nowym wietle, ujawni nieznanq moc' a take _ jakq czstk tych ludzi. Sowo nadaje jej obywatelstwo, czyni j czym bliskim i prawdziwie ludzkim. Nawet najdoskonalej dokonane dziea _ podanie chleba, oddanie do uytku obiektu, odrobione zadanie, zabieg lekarski na ciele, na zbie, na psychice, kosmetyka kobieca s pozbawione peni bytowe j albo spodziewanej skutecznoci, jeli nie towarzyszy im sowo, sowo okrelajqce, wyjaniajqce, tumacz4ce, usprawiedliwia. jqce, qczqce,wprowadzaj4ce w sedno gestu ludzkiego. W dajszym znaczeniu sowo nie tylko wiqe prac ze spoecznoci, ,,uspoecznia'' jq, ale take w pewien sposb ucz.owieeza, przeksztaca w wartoludzk, personalizuje. Sowo pojmujemy tu nie tylko zewntrznie i technicznie, a'le po prostu jako symbol czowieka. Przez nie czowiek wyraa siebie samego. Praca, wchodzc w sfer sowa, ubieraj4c si w szat sowa, przeksztacajqc si w nie, staje si wic w pewnym sensie antropologiczna. Staje si jakby czci czowieka. Jeli za to, co ludzkie, wyraa si dzi najpeniej przez jzyk, to praca w soWie, praca ,,wsowiona'' otrzymuje co z najwyzszego znaczenia iudzkiego i sensu. Jeili czowiek odnajduje siebie w zdaniu, to znak pracy ma w tym niepoIedniudzia. Praca przechodzi nie tylko w jzyk potoczny, ale take w jzyk w najszerszym znaczeniu, a w .tym i w jzyk sztuk. Dawniej uwaano, e temat pracy jest bezzdarzeniowy, bezprzygodowy, nie zwi4zany w aden sposb z ,,wielk histori4'' czowieka, jakby bez treci' egzystencjalnych. Kiedy ojciec ukada swoim dzieciom epos o swych czynach wojennych, o przygodach, o podrach, o osiqgniciach na scenie ycia spoecznego. Praca bya czym zbyt banalnym i nie pojawiaa si nigdy obok czynw gonych i chwalebnych. Dzi zyskuje cotaz wyraniej charakter zdatzenia, przygody, czynu chwalebnego. Nie wyczerpuje wszystkich treci ycia, tote i sztuka nie moe si do niej ogranicza, ale wchodzi z powodzeniem w wiat poezji, filmu, rzeby, architektury, muzyki i wszelkiej sztuki' otrzymuje waciwy sobie wyraz i sens antystyczny. Dzi nie uwaamy, by mier sapera'.

z0L

przygotowujcego teren pod budow, bya gorszym tema.tern dla sztuki, ni mier czonka druyny ksi4cej gincego w u'alce z s4siadem rzekomo uwaczajcym ksiciu. oczy. wicie, dzieje si tak tylko wtedy, gdy praca wkracza w hi. storyczny jzyk czowieka. Praca wkracza nawet w obszar jzyka religijnego. Religia chrzecijaska od pocztku odkrywaa wewntrzny zwlzek midzy prac a sowem, a zwaszcza midzy prac doczesn a sowem retigijnym. Praca podporzdkowana jest nie ty1ko sorvu ziemskiemu, ale take sowu o wymiarach religijnych. Sowo odkrywa w pracy wieckiej nieznan relacj do gbi egzystencji ludzkiej, do naladowania Stwrcy, do obietnicy przyszoci.Czyni ono prac do gbt zrozumia religijnie: ,,Na wiecie jest takie mnstwo dwikw, al.e aden dwik ie pst bez znaczenia'' (1 Kor 14,10-11). wiat opowiada o swojej pracy jzykiem ekonomii Boej, w ktrym nie ma sw bez znaczen i bez sensu. Praca - zasmakowawszy niejako sowa religijnego - dy do peniejszego wyraenia si w caym jzyku chrzecijaskim' do realizacji praktyki wskazanej przez sowo, do niezwykych rezultatw ukazanych przez sowo. Prac staje si rodzajem sowa chrzecijaskiego, a sowo staje si rodzajem pracy witej. I tak tazem twotzy si nowa Ziemia i nowe Niebo, nowy wiat' nowa Jerozolima Niebies'ka. Sowo otwiera przed prac nowe kierunki, szanse i perspektywy' a potem opiewa prac w liturgii, w hymnach, w mistyce. Praca za oywia i ucielenia sowa religii. Sowo idealizuje prac' a praca realizuje sowo. W rezultacie powstaje jedna, potna sia poci4gajca egzystencj tudzk naprzd, a do jej ostatniego kresu' Uwidacznia si tu gboki sens chrzecijaskiej kerygmy i teologii pracy. Nauczanie o placy nie tylko co o niej mwi, ale wprost - w jakim aspekcie najbardziej lu zkim _ ,,rodzi j'', ksztatuje, stwarza na nowo. Nie ma nic rwnie twrczego dla czowie'ka wierzcego, jak ptzy,j4 sowo Boe o pracy. W chrzecijastw"iepraca wie si ze sowem objawionym. Po prostu w morze prac wkroczyo odwieczne Sowo Boe, Sowo Stwrcy i Zbawcy. To Sowo odkryo najpierw samego ojca jako Pracujcego, a nastpnie owiecioi nasz prac' ukazujc je j charakter boski, na jwyszy. Sowo stao si ludzk prac i zamieszkao midzy nami na wiecie. Wcielio si ono w jej drogi, przebieg, koieje. Praca za daa Sowu Przedwiecznemu zasad ruchu, pods.tap do dziaania w wiecie, do usynowienia caej ludzkoci ptzez ojca Pracujcego. 202

W rezultacie religia chrzecijaska ptzyczynia si do powstania .iv wiecie pracy nowego jzyka, ktiym p'""*".i"rny do Najwyszego Pracujcego: ,,,bba, ojcze,; (Rz 8,15), a jednoczenie okrelamy siebie jako na3lpszycil syno# Dziatajcego, synw Dziaania. odbywajc wiecznle t sam drog z domu do zakadu pracy' wykonujc ustawicznie te same ruchy, przebiegajc niezmierzon ilo razy prawida logiki rozumu i caej psychiki, angauj4c si ci4glei wyqczajc z dziaania, radujc si prac4, zyjqc niq,'walczq w nie j, ale te cierpic, monotonnie jqc i cichnc tworzymy zawsze nasz synowski jzyk pracowniczy i ukadamy w nim ltvmn o Pracy. Ale to wszystko nie zostao jeszcze w peni dokonane. Musimy do koca ptzezy tajemic p.""y. o,obicie, nastawieni na nieznane, prbujc * .po.b ",,,y, oryginalny zwiza sw prac ze Sorvem'

WYBR BIBLIoGRAFII
A) PUBLIKACJE Adim cIlnl zwl4z.'NE z TEoLoGl PRACY

M.: I'a spirituglt du tfeDgil do;ns l,utopi d,e si|.t Tho49:1973' mas Mote- ,,Revue d'histoire de la spititualit'' s.421-442. Alfalo J.: Teologi,a postpu lud,zkiego, Przek. z w. waTlzawa 1971. atfaro .r.: ChtzecijaiLskd nadzielo buzuolenie c?|ouel4a. Ptzek,. z w. warszawa 1975. Aubelt J. M.i Pout une thologie de L,age i,ndustriel. Paris l9?1. rlscn Auer A.: Zum christLichen Verstdndnis der Beru6srbeit Thol|.os pon Aui1L u1ld Mertn Luthet, Rottenbulg 1953. Auet A.t WettolJener Chri,st- wvd. 2. Leipzig 1964. Auer A.: Christseitu im Berut. Diisseldorf 1966. Augustyn w.: De opere lnonachoturn. Pttotogi'o latig. T' 40' kol. 547-580. czlo1beka a' rlad,zejachrzecJasko,. Bajda j.: Doczesne zd.o'a ,,Aleneum Kapaskie'' 81: l973, z. l, s. 73--49. Barbour l.: Western Man and EnDitounental E hics. New Yolk 19?3. Barth K.: Rrchtiche Dogmdtik' T. ut/4, ziirich 195?' s. 538-648; 683--744. Bartnik B.: Tbrcza prace _ ptzenaczefuiem czo@ieko. ,,Novum" 19?5, nr 11, 6. 98-106. Bartnik f. s,i TeLhard,o.'oskd1Dijd dzejw. Lublin 19?5. Bartnik cz' s: wiec?natrudo pracu ludzki'ei. ,,zycie i Myl'' 26: 19?6, nr 2, s.24-2a Eotlfuung ufud rlenschlcher Fortschr.tt. Baue! G': n,istii"ne Mainz 1976. wyd. sauei j. s.; Arbet. y,I| Bbeltheologsches wrterbuch. J. B. Bauer. wyd.3. T. l. Graz 1967 s. ?0 B0 Bednarski F': Intfoduione olla teologio deLI cul|ufo' Roma 1973. Beinert w.: chrstus und .!ef Koslnos. Freiburg i' Br. 1974. Benigni If': stoa sociale delta chi'esa' Milano 1s06. Beno.it P.: Le trdL)ait et tq' BbLe',,LumiIe et vie'' 20: 1955' s. ?il---{6. va'n Bernthem w.: Dos Etos d,er technsche Arbeit und' det Tech. r.ik. Essen 1966. tiit die wahrhet deE Berdesiski D' De Ptaxs - Kteu|n Glaubens? Miinchen t9?3. Berdjajew N.: Der Mensch unil d,1e Techfuk. Miinchen 1943. c.: A|bei|. wi Theologisches w|terbuch zum Neuen "ii"l Testament. wyd. c. Kittel. T. II. stuttgart 1934' s..6:}l-49. uafto pto,cu ued.lug Teilhatdg de J.| Escidtaczna Bielawski Chordin. Lublin 19?5 (maszynopis).

204

Biene w.: -D.e Arbetn@ch iler Lehte d'er Bibet. wyd. 2, stuttgart 1956. Bienert ,W.: Arbeia- theologisch, 'i8l?:

G^e lenwart. wyo.. l..i. #i:'ff ^' -.'tn.d

"]i*=i!"n'" 6:'i.J;z?:,:;,,,,T:";'.?",?,'"ii"q

';,delaciaLiso, ".J.n$if.Tf{."y#,!::.,:an^"?,I?t,,f n,5.iT*t; jiJj*

iiT"lxil'i.""Y}"'l*xlg.l#a'ffi
N., N.: C

. . s. lszl:. ri:e' w:' ln;b;; pi#: ""l"jila," il'*=';: I3'': (.henuoM.


.. f:;l;:il oir":.:,?.]yoi" de l.a, f.tti!| et du trd"*"in.ff .l,i!il. w: Encuclopd,e de La toi. T. Iv, Paris

.i#: l".;','r,{!ri:Ti:?^3.:ii """l*f n'''1'**i"*'!*\:tt!!,,::rfrki ji}li';ii:t.".;"

.lJ]io.""#u;"i:*o,o"o"i,j3Jo 8sil'""#lfr

ji l;.,ff:"; i,,,,.j9,i,3I, Tlii'.,,s. Fliq|s'H'"'i'|,i!i, o.lsn-".. ";; ,orloplossj' ocu,neIzione;. ;;";;"t,l;

Brucculeri A.t II ldvoto- Roma 1942.

*1,#*:lil m",mixffi :', ::: .' :;';', ".". ":;:"

I"Ti,|,|,I1,t * *.gia ndzi'e i kfz,!J a,,"orna "^""fii?t arcza 'tt ovtn ego cht ze c ijastud' i;.:f;["fl ff #1 :*".l"" piediscalzi Erockman

;:.iJ;:;;,;,""1",Ti"#bxi.f'3';ll"ii
M. D.i Teolgd |fuatei.

xll.ii,:,,;3:fi"!f ,:i'gllse?arist9?3. i3ii{;.','u:"'{ff ,",,",u"k:i. selon soini


:"il"fff;1
205

s:fi.i'?:##""';"i#,yi,!,ar
son "'""" iJ"".r"'" et dcrrs

il"Jlily;.'i;xl:i.#

":,i,^,,:l:,r!iji##ji#:,,, I'.Palis1953. j?il"i,1li"'""Jl*"5,f

chenu

J.: Die schpleri.sche l{tf.ft d,eE Menschen - Theo|ogie i|et Arbeit und, d.er Technik, vlt Masterium sohttis, t. II. Einsiedeln 196?, s. ?8?-804. acia. T. Prgca i, tuorzenie chrzecidLslrigo Davies P. M..c; z an. ,,zyeie i Myl', 19 :1969, nr 4' s. s-29. Desroche I.: sociotogies religieuyes' Paris 1868. Desloche II.: socioLogie .,e t,esprance, Paris l9?3. Desloche H.: La soci't Jestoe. Paris 1975. Dbowski J.i Teologia czasu uoln'ego. ,,A!gumentJ.'' 1076, D' 25' s. 4-5. Doncoeul P.i L'Euangile du traaL Paris 1940. Dubrle P. M... Le Gnissernent les cr\tures d,lns l'otdre i'ivn ilu Conrlos(Rom 8,19-22). ,,Revue des sciences philosophiques et thologiques'' 38: 1954, s. 445--465. Dumont F., campbelt M. (i inni)i L'Esprance chrtenne danE un I|Lofllesculatis' Paris 1972. Dyson A. o.: The Inmortatta ol the P@st' London 1974. itl Li'chte de| chfistlichefu E'hik. MiinEerle F.: ArbetsrfuotDe chen 1912. Eberle F.: Katholische wttschottsmorat. Freiburg i Br. 1921. Egti'se et pdu1)ret, Dzieo zbiolowe. Paris 1965. tips D. .: I]ber id'eologsc|tc Theologie. ,,Internationale Dialog. zeitschrift" 5 '.1912, z. 4, s. 321-334. !.ilipiak M.: Bibtijfue podsta,uu teolo,ii praca. ,,fycie i Myl'' 26 : 1976, nr 6, s. 30---37. Filosoflo e Teolooiia del| spefdn.d. Atti del XvlI conpegfio d sststelrt. UnlL'ersilori di Fi/oso'io (PddoDa 1972,' Pdo\'a 19?3. Foresi P.: Teof,ogddelto' socioii'd. Rorna 1966. Fortuniak z.: cirzecijaska koncepcja' pracu u nduczanu ks.jzo' Rord'angla stelana wasz!skego w| w kieTunk1! czoDieko. Warszawa l9?1. s 85-104 Fourez c.: Pout lbre| lo Joi. Gembloux 19?5. M, H: Die Arbet nach der Bibel, dena Talmud unil friedliinder !e1LAussprichen d'e| wei'sefl in Isfoel. Pisek 1880. Friedlich G.: I}topie und Reich Gottes. cttingen 1974. .Gakowski chrzeci'igski,ej kofucepcii ptdca. Przertiana J. i,: 11, s. 30-42. nf 19;19?6' ,'.wi,, Gautier P. (i inni): L,Eglise d,es pupres. Paris 1064. l9?2. Gautier P.: CieLa z azaretu' Tum. z franc. walszawa Gelin A.: Les PauDres le Yaho. wyd. 3. Palis 1956. celin A.: Les PauDtes que Di'eu ahne. Paris 196?. touafds Labor i'n Eatlu chtsta. A, T... The.Attitude c"!n"can 1945. nitu and, Allcient Culture Washington .rheologi und sofiologie. Geye' ., Janowski A', Schmidt A..' Stuttsart 1970 cickler J.i Der christliche Wetkmarln und seine '4rbeit' Miioster 1936. Gigon A.: Le Trsuoil. Fribourg 1943. iitev r-': Nazlu,nip uJich'.u' Przek. f ang. warszawa.19?6. Giuo L. B.: Aux ()figifles de I ,,rhologie politique.. An8erlc u m " 5 2 : 1 9 7 5 ,s . 1 5 3 - 1 6 3 . r.: IL Mesagi'o sociale i1el cristiorLesino. wyd. 8' Rorna cioraini 1963. di Giovanni A.| Escdtologa, spera,|zo, e storio. Messina l9?2. David

206

Gulbinowicz H.: Mofa'Lna ocefua praca ludzkej b pismach 1,, ArrLbroego',,Studia warmiskie', 2 : 1965' s. 271'_278. Guranowski J.: Biskupl JIonc sU odkfu\aj ,,L'iat tobotnicz1J',. ,,czowiek i swiatopoglqd', 19?2, nr 9, s. 241-241. Gufzetti c. B.: ceso eI ecofuo1nia. Torino 19?3. de Haes P.: Doctriiw de Labol.e humano in Vetere Testanento. ,,Collectanea Mechlinensia" 43 : 1958, s. 3?0-373. 497-500. de Haes P.: QudelLm elemcnto lheologiae d'e Lbofe hum.,io. Tame, s. 597-60l. de Hae! P.: De ntlu'xu peccati et redemptians !'oad' laborem. Tame 44: 1959' s. 175-1?8. Iaessle J.: Das Atbetsethos d'et Kfche nach,Iholaas Don Aui,n und. Leo XIII. Freiburg i. Br 1923. Haessle J.: EI Tro,bajo a La Moft,I. T. z niem. Buenos Aires 1944. I{alban L.: spoeczne i,deala chrzecija.Lstua @ piefuszlch .r',iekoh. Pozna 1929. Halicz A.: odpouied'zialni zo' wit, svnrpo:jum teolooiczne w oto'fzewie. ,,chrzeciianin w wiecie'' 1976, nr 3' i' g3-8r. Hamman A.: Riches et pau|,tes lafus L'EgIise ancien\Le. wyd. 2, Paris 1967. Hamman A.: La vi,e uoti,diefune les premiers chrtens. wyd.2. Paris 1972,s. 95-tg?. Hauerwas s... TheologlJ fld, the Neu' Aneti,can Cult1r're. A Pto. blematic Reldtonship. ,,.Ihe Review of Politics,' 34: l9?2, nr 4, s. 71-90. Haverbeck w. G.; Dos ziel d'er Technik - De Menschenuef !u,|,g del trde. Olten 1965. trengel M.: Jsus et Ia po|ence ta)olutonnoir . Przek. z niem. Pa.is 1973. Hergesel T.: Legend o Jzefi,e ciet u kulcie oblubi'ecd Mat|i Boej. ,,Ruch Biblijny i Liturgicfny'' 19?4' nr 4/5' s. 221_230. Holzapfel H... Di,e sttlche wertung d.et lrtpertichen Atbet m ch.ristlichen Altettum. Wiirzburs t941. Houtart F.. Rousseau A': L'tglise-, Jorae dnti-t1)olutionndife? Paris 1973. l{rachovec LI.i ,ZukurLtt" urld, Vollend.ung. ,,Wiener Jahrbuch fiir Philsopbie'' 4:19?1, s. 21?-266. Illanes.J. L.; cri,stidllsrno, hstora, mun'do. Pamplona 19?3. Jaccald P.: La Dqni,td,u trdpdL,Lausanne 1951.-

kw 1969. Guelluy R.: Le Trdudit dans la te d,u chttien. Bruxelles 1953. Guelluy R.: La cr$tion. Tournai 1962. Guix J' M.: EL Trabaio. w: ctliso de d,octno' soci&L catolica. Dz. zb. Madrid 196?, s.402-,406.

Gogacz M.: GoiIno ptaay ludzkiei, ',chtzecijanin v/ swiecle'' 19'12, rlr 20, s. 20-26. Gobiowski E... ,,N owu cztowiek'' _ tutc nouego .|,iata. ,,W dlodze" 1973, nr 3/4. s. 58-64. Gryglewicz F.i La valeut mofale Iu traua,iL mafuuel d|B la ter. minologie grecque Ie l4 Bible. ,,Biblica'' 37:1956, s. 314_33?. G|zy9e.k S': Pogld' la.Paua nd pfoc lizaczn',,Ruch Biblijny i Liturgiczny" 5: 1952.s. 391-399. Guardini R.: Gottes Wetkleute. Mainz 1935. Gualdini R.: Die Mcht. wyd. 3, wtirfburg 1955. Gualdini R.: Konec czq,81,, nououtnac. Przek. z niem. Kra-

t07

Jaccard P.: Ilstobe sociate du truDail. Ps'ri6 1960. .'Jacher w.: CeI i obouqzek praca Ludzkej u ujcu u. Tornaszt 6: 19?3' z Ak.,Di11'u' ,,lqskie Studia Historyczno.Teo1ogiczne'' s. ?-32. Jachet w.: Rad'oi' ttud jako skutki, psachotizacne ptacu LudzTomasa Akui\Lu. ,,Studia Theologica kei u nauce 7D, . Varsaviensia" 10 :1972, nr f, s. 203-321. Jedzink P.; Die Arbeitsp!licht im Alten TestoneTrt. Braunsberg 1920. Journet ch.: Propri,t c|Liti,erLne et pauo|et chttie|LlLe. !.tibourg 1951. Kalischer..: Die weschiitzuttg d'et Arbei.t irL Bibel und Talmud. w: H Cohens FeslschriJt Berlin 1912, s. 5?9--408. A.: Inspi'ocjo chrzecijaska o proco' ,,fycie i Myl'' Kpliski 25:19?5, nr t, s. 31-40. ptaca otg.'|ticzn,ej w Polsce - ks. Piott M.Kcki F.; z.d'zieju chato.|.rski (1778-1848). ,,Novum" 1975, nr 11, s. 73 {1. Kleist J. A.: Ergofi. ,,ahe catholic Biblical Qua.terlv" 6:1944, s. 61--S8. ;.Kondziela J.i PodmiotoLDa chataktet prc\J llldkei o spoec?no . struktuto' pfe.lsi.bio|stu.o.,.lskiestudia Historyczno-Teologiczne" 6:1973, s. ?5-92. 19 : 196?, A... Chrzecijflska warto ptacu. ,Znak'' Koproki s. 139?-1412. Lacroix J.: La Notion d,e traoail. ,,La Vie irntellectue e" 6' 1952' nr 6, s. 1-12. Lacroix J.: La PeBonrle et le ttaDail. Wi Petsonne et gnoul. Przekad polskii osoba Lud'zka' i pro'ca Palis 1955. s. 83-12?. 'warszawa 1957' s. 129-166. \':,ses doloo ,. Lapis B.: Poglqda nq. pfac ue lJczesnum pimienfictbie. 'actiLskiln (od. polo1Da v a' d'o poou! VIII @'). Poznai\ |g77. I.a]u D.: D f Lateini'sche BegrJf Lobot. Miinchen 1975. Il Latoro. Encictoped'a a curd di L. ci.pardi, e P. Pouon. Roma 1963. Le Blanc Th': Le Sai'nt Ttav'il des 1nai'ns. T. 1 3, Paris 189L .].: Lecons de dtot natural. T. lv. cz. ||. TfDoiI' Prociis wet. wyd' 3. Louvain 1950. I'ecreicq j.: Lb cnrtten .|ebant La pldnti'sati'on d'u Ino,|ld'e.Pari 1961. It'l-lppert p.: T h eologi srhe t) berle gungefl zum'^ Sinfl - d'er^^mensch chen. Arbeit ,,Geist und Leben" 4?: 19?3. s 257-269' ptacu Lud'zkiei @ polski,ej literatu,rze . Lulek A.: Ptobleatuka n\'ukowej w Ltdch 1956-1972' ,,lskie studia listoryczno6:19?3, s. 97-108. Teologiczne" -A.: Hu'nlanistucznu sens ptdcu t?tdzkiei' ,,Novum" 1975' . Machalski nr 10, s. 67 ?8. Maika J.: No@]t obtz s!osu[kt^.chrfecijon.no do Dico. .,A|.e. n e u m K a p l a s k i e ' ' 5 4 : 1 9 6 2 , z . 3 2 2 .s . 1 3 3 - 1 4 6 . Malevez L.: La Philosophie chttieane du ptogtas. ,Nouvelle re64:1936, s. 3?7-3B5. vue thologique'' 'teoiogia, ideologia, utopia Brescia 19?4Mancini I.: Manigne J. P: Le TtaDdiI, ,nasue ou Disage d Adtfll'' ,,La vE pirituelle'' 12? : 19?3, s. 63l--636. ctr It"., fu. p.; Anirnal Lo,borarls end, kqrtuo tabeL Retlectior.s

208

.t
a TheologA oJ Work. ,,ThomisL', 38 if972, nr 4, s. 626-644Minnerath R: Les Chrtiennes et le 1nond,e. Paris 1973. 'r. Mizioek w.: jvot,? cztouiek u chrustusie _ zbawi,ene u,')zuolenie, ,,ColloquiumSalutis" 7:1975rs. 119-132. Mollat M': Pauvles et pauvret darns Ie monde mdival. w: Lo , poDelt d'el secolo xII e Ftancesco d,l4ssisi. Assisi 19?5s. 79-9?.
Moltmann tr.. Theologie d,er Hotlnung. Wyd. 6, Miinchen 1966. Molmann J.: Got n d,et Reootuto,tt'Miinchen 1969. Mondin B.: L'Eterno fl,ell,uorno. ,,Divinitas" 1?:19?3. s. 40H11. Mondin B.: 'feobgia della pros$i. Brescia l9?3. Mondin B.: L'Uoklo: chi ? Ete|nenti di antropo|ogi lilosoti,cd. Milano 1975. Monsheimer O.: Oto, et labota. Sitund,eutung und, Wertung d,er Arbeit im eurcpiiischetu Kulttu77au71/". Aspekte berxtlicher nttdur'tg.Zit:ich l9?0, s. lZ_38. de Montcheuil y.| Le ,na\tte de Ndzteth et Id rdempton ihu ttDail'. Paris 1947 ' Mussner F.: Theologie d'er Frchet nach Pau|us. FreiburE i' Br. 1976. Mysek W.: Katolickq, u,zio' praca' ,,Argumenty'' 19?6, nr l8, s. 4-5. . Mysek w.: zwrot @ katolicki,ei interpret|'c! proc'. ,,studia Filo. zoiiczne" 19?6. nr 4. s.95-113. Nattefmann A.i De mod'etne Afbei't soziolog|isch und, theologsch betrdchtet. Domund 1953.

Nawrocki s,i Roz|Do'a'i,a o chrzecilaski,n obo1bzku 1||odli,tu! i proc?. Krakw 19?6. von Nell-Bleuning o.| wi,rtschgtt und' Geseltschalt heute' . I. Crutud,tragen, !'reiburg i. Br. t956. von Nell-Breuning o.i zur wttschttsofdnung' wyd. 3. Freibulg i. Br. 195b. Niezgoda c. a; Thologed.u trav,i] ou Le tfa)ai'l les pupTes Dolotutaires seLon sairlt Bonaoentura, W: S. Bonaoetutura 12?4-1974, t. IV. crottaferrata 1924.s. 685-?1?. Nowak M.: Teologiczl1eznoczeie wieckich aklaanoci ludzkich. w swiecie', 1976, ,,ChIzecijanin nr 1, s.22-3?. o'collins G.: The Theologa ot secul,rita,Dublin 19?4. .olejnik s.: Chf feci jasl,a etakd ptaca zauodo1Dej. ,,lskie studia Historyczno-Teologicrne', 6 : 19?3,s. 4Ht. oliviel B.: Da'elopprnent ou libration? poul une thotogie ui preni, parti. Bluxelles 1973. olphe-Gaiuafd M:: TrapaLet pie ipituel,|e. ,,Revue d'asctlque et de mystique" 14?:1961, s. BB2-89?, Passmole J: Mafu's Responsibiltutor Nature, London 19?4. Pawe vI: Chfzeciiaski'epojceprg'cu. wi Trbajce mocni w ue|.ze' Tlum' z franc' Krakw 1974.s. 503-506. Pawe V]: Nie 49i1.4y 2dponi'nd'o Bogu u d,zio,tlnoci I'piecki'ej. Tum. z franc. ,,chrzeciianin w s]viecie'' 1976.nr 1. s. 1-3. - Hdrldtungstheori,e- Fund,aPeukert H.: Wissenschattstheori,e nento.LeTheologie, Diisseldorf 1976. Pietsch M.: vofu tett und' wiird'e 1nenschtcher ]4'7be.. Frankfurt t952.

209

Finsk J.: Frou rn Beru|. Diisseldorf 1950; te \r: zur Theologie d,er Arbeit. Oprac. Il. A, Egenolf, Leipzig 1964,s. 60-?3. katol.ku polskch Plwowarski w; Tap i cho'|aktet reli'gi'jnoci a postau! uabec pracu.,,zycie i Myl''25:19?5'nr 12' s. 7-19. Dlomgeron B..' Thologie et politique au sicle des Lu:mtes: 1770-1820.Genve 1973. Pochacz E.: wito prca. ''wi,' 14 i1912, ftt 2, s, 12_75. Pleisker H.: Das Ethos d'et Arbet fi' Neuen Testafnent. Gnaden. frei 1936. Rabner K.: Erlsungsuitklichkei't in der schpfun$wrkttchkeit' s. 51-OB. W: Sendung und, Gnade.Innsbruck 1959, Rahner K .(i il.lli\| Mo.uria - Leturgia _ Di'akonia. Minz 1968. Rtleions sut le hapail' ,,Lumire et vie'' 20:1955' s. }_236 (J. Lacloix, P. Niel, A. Serrand, P. Benoit). Rcfoul F': xlarx et santPauI,. Librer I'hornT.e. Patia 1g,l3' ol the EnDfoniLe1t.,,The Teilhard Reid L': Tor,rds o ReLigi'o,t. Revie'.v"10:1975,nr 1, s. 16-19. Richaldson A.| The Biblica| Docttneot work. London 1952' R,icoeur P.: TroIaI et pa|ote. wi Hstoireet virit' Patj's !g54. Rideau E.: conscrati,on. Le cl,tistidngn'eet l'actipt hun7aine. Paris 1945. Rideau E.: Teachngthe chitin Attitude to wo?k and' sutfe. ring. ,,Lumen Vitae" 9:1954,s. 303-314. RieI l: Theologeund Fri'ed'ensfotsch1rng.,,Theologische Qualtalschrilt" 152i1912. z. 2. s. 137-144. Rogowski R: Ckrastologiczne podstd|,a posp1l. 'Jromo Dei'' 1 3 : 1 9 ? 4 ' . 2?7-283. pou" une thotogi,e d'u ttaDait. ,,Nouvell Rondet H.: Etrn,Lefuts revue thologique'' ?7:1955, 5. 27_48i 123-143; to w przekl. niem.: Die Theologie d,e" Atbeit. wyd. 2' Iipzig 1964. w: Lekon tih Theologie ui, Rondet !I.: Arbet _ theologsch. Kfche. wJ'd. 2' t. I, Freiburg i. Br' 1957,s. 803-805. Rosanvallon P; Du TraDo.ll puntion gu tta\aL lbratlon' ,tr'a s. 637-641. Vie Spirituelle" 12?:19?3, Przekl ze szwedz. Den lIaag samuelson K.i Economic et Re|'go1t' 19?3. Arbei. w: ''Jahr. schellef M.: wert ufud'wibd.e der chrstl,i,chen buch der Deutschen Katholik n ',. Augsburg 1920-192l, 8. 75_ _ 9 . schneider E,: Eschatologeund. Po|itik' ,,wort und wahrheit, 23 : 19?3, s. 213-235. u stwatzanlu. Tum. z ang. warschoonenberg P.| Bou ..Diot szawa 19?2,s. 143-216. schwalz H'; Eschdtologa ot Fututologu? on the ntetdepeni,ence between Chti'stdfl Eschatotoga qni' secu|ar P'oores3. ,,Theo. logische zeitschrift" 21 i 1971,z. 5, s. 347-384. Serkowska A.i Prawo do prac! w katolrket ,w|'.ce 8r,oeczfiei. .'studia cdaskle'' 1 l19?3' s. 241-269. sieg J.: P'occ czas uolna a rozuj czowieko. ,,Ateneum Kapaskie''75 i!970, z.3, g. 36l_377. Sieg j.: Proco zuodoua jako l.r,arazwiary chtzec|iani,w obec. nego !, tDiccie,,,lqskiestudia Historyczno-Teologiczne'' 6: 19?3, s. 33-41. 210

:
siec J': Kulturd, praca technka. w: czouek. Pod red. R Da. rowskie8o, Krakw 1974, s' 139-192. rskowronek A,| w kterunk.u teologii pto'cl! ' ,,slskie studia Historycrno-Teologiczne" 6 :1973, s. 5-10. B,i Teologia praca Ludzki'ej. ,,Ateneum Kapaskie'' !. skrzydlewski 54 :,1962, z. 322, s. 100-116. somka w.: Pouszechnu udzia b ktLeu&kij goitnoci tunkcii Chrlstusa o ui[o Lud'zi u,ieckich. 'B'@tikj Teologicno-Kanoniczne" 22 | 19i5, L 3, s- {S,Somka w.: wiecznt u|.ottozaango'o1,d]lb b",'|.F iaan14 ,Gaud,ium et spe,, ',znak', 21 ; 1969' & 3l'-gl{ smykowska E,.. C:y ptaca moze bu d,oEiadczer..an bea? ,,W Drodze" l9?4, nr 5, s. 69-?.1. steinmann A.: Jests uftd d'ie sofi4l Not.lea ceoe|.l4a- wyd. Pderborn 1929' s. 49-70. storni F.: EI' Tfbjo en Ia Biblia' ,,ciencia v Fe'' 13: 1957' 3'l-332. Tontaszc z Aku".in|! -strzeszewski Cz'.' zsa'do, susznej pacu u .). u bette ujspli7esnlch stosunk1b gospodrc2ach,.LubIi^ 1935. ptacu Lud,zkej. ,,Zeszyty Naukowe Stlzeszewski cz; Delinicja KUL" t:1958. nr 1. s. 43-52. strzeszewski Cz.: Prac jako rdlo szczcia w nguce w. Tomasa z Ak1Di,rLu' ''Roczniki Filozoficzne'' 6; 1958, z' 2. s. 5*12. pfa,ca Lud.zkej. ,'Zesuyty Naukowe strzeszewski Cz,| obol[izek KUL' 3 : 1960.z. 1, s.23-44. strzeszewski Cz: Turczo pracu ludzkiei u nauce .a' Tomasza z Akui?u. ,,Roczniki Filozoficzne'' 10:1962, z. 2' s. 59-65. st.zesfewski cz.i obo1Dizki i cele ptaca l'ud.zki'ej 1b JIozotii spoeczfuej u. Toma,sz z Akui'nu. .Iarr',e 11:1963. z. 2. s. 34strzeszewski Cz.i Ptdca Lud.zko' u Pimie ut!)1|| st|ego Testamentu. Tam,e 12 . 1964' f. 2' s. 19-23' Strzeszewski Cz.i Kultura. pracA. ,,Zeszyty Naukowe KUL" B;1965, nr 1, s. 13-20. Strzeszewski Cz'.. Czouiek jko t1,rca rozLDoju spo,eczno.gospodtczego. wi z zgd'nie kulturu chrzeci,jaskiej. Lublin l9?3, s. 551-560. Strfeszewski Cz'i Spoleczne i gospod'o'tcze uudrufukobane pokoiu. ,,Colloquium Salutis" 5:19?3, s. 61-75. v Strzeszewski cz.| MuL spoeczna Roc.o'a b dzi,esi Lat po sobofze' ,,chrzecijanin w wiecie'' 6:19?5, nr 6, s. 1-17. Szaflaski A. L.i wp,lu techniki, no, uci,e 1nofalne. ,,zeszy|y Naukowe KUL" 15:1972, nr 4, s. 15-24. swicicki A... ch?zecijnn uobec lafuamcznuch ni'a|L aod,owska pracu. ,,Chrzecijanin w wiecie'' 19?3, nI 1, s. 50-60. jaski'rn e@olucjon.mie Tazb]ia M.: znncenie pracy u chrzec o, Tethdrd,d d,e Chardn.,,fycie i Myl,' 27:1917, nr 2, s. 12-31. Teilhard de chaldin P.: srod,ouisko Boe. Ptzek'. z franc' wyd. 3' Warszawa 1967. Teilhard de Chardin P.: UEnergie kurndi,ne. Patis t962. Teilhard de chardin P.: L'Activa'ti'on d'e l'ne|gie. Paris 1963. Teilhaid de chardin P.: Rechetche, ttaual et adoration. w1 science et Christ. Paris 1965, s. 281-289.

zLl

Testa E.: Il L@Doto nelld Bibbio. Assi !959. Balcelona 1955. Telmes Ros P,| EL Ttdbdjo seg!fl la BbLa. Bruges Thils G.: T,?ologie d'es |dLi,ts tertestres. T. I. Pr'td s . 1910. Thils G.: Dfioo'Lie Ludzki'e 1D uieci,e, Przek. z franc. ,,Ateneum z. 3, s. 326-350. KaDaskie'' 74..19,70, Le TrdDai'L d,ns les fiLoeut$ et dans les d,octnes. Tilgher.A.: Paris 1931. Tilgher A.: Hoo laber. storia det concetto di' Lauoro nelta cioiltd occidentLe. wyd. 3, Roma 1944. {-/Tischner J.i ReJleksje o etuce pto'cu,,,z^ak" 24i 1972, s.84H63. Tischner J.: Pfcd czoueka. ,,w Drodze'' l9?5, nr 1, s' 58-64. Todd J. M.: Wo?k. London 1960. Truhlar K. v.i Labo,t chtistii.us. Iiri,tiatio irl theologiam 'pi?i. tualenL sAstemati,carn de tabore. Romae 1961. Praca jako z\tk cz'o@eczestud. ,,fycie P: '' - Trzebuchowskl i Myl'' 25: l9?5, nr 1, s' 44 -53. P; Tef@niejszo prdcu Ludzkej, ,'No!'um'' 1972' Trzebuchowski nr 4, s. 41-66. Urbanowicz J.i Msza o uui'cene ptacu Ludzki'ej. ''zycie i Myl'' 25 : 19?5, nr 1, s. 81-103. vatiioni F.: iI La,:oro nei pri,m tre captoli d'elta Genes. ,,sludi Socialr" l:1961, s. 109-119. Velasquez H.'.' Foi, esptance et polti'ue' ,,Lumen vitae'' 28:1973' s. 383--400. vialatoux J'| sig\l'iIcation kumane lu 'roooi,' Paris 1935. .\/, Par'' Vigouroux F., Trapa,t. W:. Dictionnahe de td Bible, T. 1912. s. 2302-2305. vgtle A.: A|bet - biblsch. w; Leikofl liit.Iheologe ufud,Ki'l che. Wyd.2. T. I, Freiburg i. Br. 195?' s.801-803. vgtle A': Das Neue Testa|nefut und' d'ie zukuntt Ies Kosmos Di.isseldorf 19?0. Kapaskie'' voillaume R]. Mod'tt@a u.ata ptaca.,,Ateneum s. 1?9-185. 54'.1962, z- 322, 'Ptca M.: u polsle! ti,lozotii narod.oweL ,,fycie walendowska i Myl'' 25:1975, nr 4, s. 10-20. czlouieko Walesa z.: Praca jko cz1Jfuni'k relgjflego tofuoju ,,fycie i Myl,' 25:1975, nI 10, s' 39-53. weoei .: Eoan,eti,u|n ufld Arbet' Eine Apol'ogie iler Arbeitslehte des Neuetu Tesidments. Freiburg i Br. 1920. weinstock H'.' ATbeit und BId'uflg'Heidelberg 1954' E.: llom Sinn und. wett aler menschlichen Arbeit A'l"s det welty.Ged'dnkenwelt d,es ht. Thonas Don A1,in. Heidelberg 1946. werner E': Paupe|es chti,st. Leipfig 1956' E.: Pracd a doskondo chtzeciiaska' wi PoLDoani'e .'.welon . cz,ouieka' Pozna l9?2. weyer A.: Theologi'e ols cesellsclrdJtskritk' w| Etscheidung und solida|itiit. iestscht."jt liit J Herdet. wuppertal 1973, s. 15-24. wi1lebla-nds tr: Teologi'a 1D 1,i'ecie cflo1,ieka. TuTn. z franc. ,,Zrak" 22: 1970, s. 529-548. .; Die A;beit im Lichte des ch'is'e'r'u7D9. Miincherl wimir 1926. Vlingien c.: Luther| Lehre oon Betut. Prz k . ze szwedz. Mtinchen 1952.

2r2

wyszyski s.: Duch ptdca lud,zki,ej.Muti o procu. wyd. l. Po. fna 1946; wyd.3' Pozna l95?. Wyszyski s,i Uuicene ptaca fauod'ouJej' Palis 1963. zdani'e\ricz w; zna(zeni'e augustuskiej tIofot pracu.,,RoczniK]Filozoficzne KUL" 7:1959, z. Z, s. 125-150. Zeltinger F.: Der Erstgeborene d.er Schopiultg. Freiburg i. Br. 19?4. zikowski z; Temdt ptaca u' katecheze, ,,f1rie i Myt'' 26:19?6, nr 9. s.3-14. zubelbier A: N adptzatod,fono dzi.atdnia tud,zkiego u uapbeIfi,och Tomasf z Ak..])inu. ',Studia Theologica Varsaviensia'' I : 1971.nr 1. s. 32?-J57. fywczyski M.: s:kice d,zi,ej1, tad'akIizmu chtzecj|,skiego Warszawa 19?6Uwaga: Poza tym naley poleci wiele artykuw o teologii pra' cy, zwaszcza z ostatnich kilku lat, zamieszczanyc w ,,K.ierunkach.. i we ..wrocawskim rvgoJ^iku i<"iolil ckrm . J B) PUBLIKACJE POMOCNICZE

;::j,##''},1iF'" :;'f I

wistuba Il'; cz|owiek turca. ,,Ateneum Kapaskie'' ?4:19?0' s. 175-184. wistuba H.: ^lulLeologicnu konte|,cie kul|ufu przernvs\ouei Tame82: 1974, s. 268-276. . i techn,ic:nej' wojtya K.: Petspektuuu cz'owi,eko _ Intialny Tozuj a eschc'olo9o. ',colloquium salutis'' 7: 1975. s. 133-145 w.kowski J.: c:.ou.iek i p:.ac.Kontekst antropolagiffna chTzeijo-skiej koncepci ptu. .frcie i M5l]'zs":ls;.s.-: r-9' s. l-13.

Arvon Il.; La PhIosophie du ttaal. wyd. 2. Paris 1964. Bddaie' pra,cu. Ptzek. z ang. J. Fic.tvska. wyd. 2. walszawa 196?. . Baka J.: N afod'zfua Jtozoli'ncluki o ptaca w Police. stud'iurn o er gonoml humanistgcznej w ojciecha J asttzbskie go' w at szawa l9?0. Barret F.: Histoire d,u tra,uail. Wyd..2. paris 1948. Battaglia A.: FilosoJid d.et lo?roro. Bologna 1951. Bechel P': Mensch und, Techni,k in Denke|L Fried,ch Dessauefs" Martin Hedeggerc un! Ro1n,a\LoGuardi'ns. Frankfurt 1s?i Belnhart J.: Der techni,sche Mensch. Miinchen 1946. Biedeleisen.f.elazowski B.: zo7's psachologi praca' wyd', 2, wa|. szawa 196?. BiedeleisEn-felazowski B.: Zostoso?ronie pE)ehologii, procg. Wyd, Z, Warsza',\'a 197] Bieliski B.:-P'obLenL ptdca u sto'foatnan Rzlme. ,,Atcheo|ogia" 3 : 1949, s. 45-111. Blondel M.: L'Acti'on, Essai d'un'e ctique de |a ae et d'une scence d,e La pratiue. Paris 1893.

213

?,;;,;,,i,ix2;7ptaca,"Po ..E:l*i:lf;1;*::"fi 8, s. 1-9.


cie i Myl" 25 :19?5, nr

g:lr"fu bio. eiii:"li.'*spe :"?,##" i,,i :,;.,, .:i:x


Buszcz'si S': Rkop's z pt.usfego weku. F4nta21a spo|eczfla Krak1'"' 19l8. and lnsttutions,New York -1961' nutter .. o.: Lc]bor Econo!fui,cs co. ne pojcia mdteriqlifilu historucznego, w at. J.lo*'ti7..

Paris 1938. ""*.*t:''f:l*t2,'3:"i,xr;i:":,,"'x.""i,.;'il:l"}"

Brgis.t*';i::;:;:I;#,"1!, iulturalne j. prac. K. Irzykowski. Lww l93?'


vo|to nuouo .-.ji3*3.,'nJJ.il"1t.."''1.(i inni):Un i Dio?^ conlemporoneo t(otna Itlo
Drocesso ol lelsno netld leologia carrerLo C.: IL Dio che Diefle Roma 1972' []"p]iiJ n.. i' ;i'r|tiens et Le socillsme. Palis 19?6..

:lx I,T;:"#,;:; #:;i'.]''*llp.'" il:ff :[::.-"**'"'l. wi Der Mensc-h-._ cnd.rhought. Languge ru,r.' Labout. .."it .-'..s;;j";;.
"*'"fl''l 8:Fi:;il.k;:,;!;",;,::;::,,I:!,T"#i;?:",, tr"i. ii"t"t.- FeitschriJr ltit Ad,m scho'J. wien Paris 194'. d,eL.homme. J'"-,fjoii donste 1)ie

5 : 194!, es ouvrires,, o, t'oooil',,Mass ?,],2. o""""1l.'x".".":3::?!


p"*"'""i'il'1, Hornstein F. x. von: Die seete im Bantlkrcis der olten 1945. Technk.

lne u zak,,ad ."..:jr:::";;",.j';"'T; B}a;r;?k"dcu

fhni".YJ.1'.'l:i,Tit1l'blBi'. e i.. sii"lt.u; dle o""*.'"".'' -.I Dessauer F.: Protuetheus und a
il."',il;.**i j}i:.

j-:f #,:i,,,,.Wx"!:I i*"#.-#; u''"osir,'x;#,il",i!;"",;;;;." uu okr a. i Pr aca iT .uy i,l.


wyd. 2, oetrte.n ..:'tuazefuzur Anthtopologie und sozi.ologi.e. 19?1. Neuwied ai problemi del LaDoro.Milano 1952. c"^"iri'e"liii"auione

T|.z niem. rn,pu' -piocesieuczowi.ec.enia

choch. Warszawa 1967' i czouiek' Problem czlowiekg .c^a^uil, d;. M;..U;" r"i*.-"'"' . ^.";;j;..;;;u;"ulej' Przek. z franc. wyd. 2, warszawa 1966.

$:E1i1H*:.:.,i,.*,!]t#!,.,Tl}.o T. 1-2, Paris 1961-1962.

gi:ft :Tx'i:"#::tr":![::,:i:A:t,"
2L4

Guzicki L., furawicki s.: Ilisto'io polskiej muLispo|e?znb-ekono.


mi,cznej do roku 1914. Warszawa 1969. cuzicki L., zurawicki s.i Hhto?ia potski,ej muIi spoeczno-ekofuo. j 1914-1915. warszawa 1974. mcz|Le .Iwo Mod,es ol Utopian Hansot E.: Peffecton dfld, Progress Thought. Cambridge, Mass. 19?4. TIehneI S.: Die Afbeterpriester Don' Diinkirchen. ,,Neues Hoch. land" 65:19?3, s. 3?,1-378.
l1ess tt.: Lo Joltlncl/se. Parls 19/c.

Heltrampf J,i zurn ve Ld'Ltns zbischen Arbet und, schflen m Sozi,alisnlus.,,Wissenschaftliche zeitschrift der Technischen Universitet Dresden" 21 | 1972,s.465-472. Iluizinga J.: Homo luLens. zabaud jdko fd'o kultura. watszawa 1967. Jarosze\'ski T. M; Rozwaani,a o praktace. warszawa 19?4. Kaszewski E... ELene|1tu 9ocjotogi pr.|ca. wrocaw 1976. Kaufmann P.| Psachan,,Luse et thore Ie td culture. Paris 1974. /, Kornender z: Pfaca l,udzka. ,,zycie i Myl,' 23:19?3' n! 5, s' 35 Koneczny F.: Polski Logos a polskie ethos. Pozrrafi L921. ' Kordasre\,!'ski J.: Ekonomika pro.ca stallouiska. roboczego. Watszawa 1970. Kossecki J': Cabetretuka spoeczna. warszawa 19?5. Kotarbiski T.: cz!7'. wyd. 2, Lww 1937. Kotalbiski T'.- Haslo dobtei fobotu. warszawa 1968. Kotalbiski T'i sprawno bd' wyd.5. warszawa 19?0' Kotarbiski a.i Abecad,o praktuczn'oci' wyd. 2. warszawa 1974. Kotalbiski T': Traktat o d,obrej roboci,e. wyd 6. warszawa 1975. Kotarbiski T. (i inni): o pfa,kseologii,. warszawa 1963. -. Kowalewski S.i Humartizacjo, procu. Warszawa 1971. Kuczyski Jj Homo creator. walszawa 19?6. KwaBt R. C,t Philosopha of La,bor, Pittsburgh 1960. Laloup J., Nelis J': Hommes et nlachines. In,tiation d L,hu|nanisn1e techqu. wyd. 3, Toulnai 1958. Lange O.: CztouiPk i techtuikd u produkcji. Warszawa 1965. Ledure Y.: Si Di,eu s'etrace. Tournai 19?5. Lefranc G.: Ei,stoi're d'u trapil et d,es trd1.,ailleur8' Par.i 195?. Lepenies w., Nolte H.: K'itik der Anthtopologie. Matt vILIFreul, Gehlen und Edberrmas. Wyd. 2, Miinchen 1972. Marczyski J., Muszyska E.i wartocio1,anie pt.Lca, watszawa 1975. Mumford L.: The Cit! i,r. Eisto?v. London 1961. Mumford L.: The Math ol the Mchine techtics and, Eumdn De' peloprnent. New York 196?. Przek' z ang. waljzawa Mumford L: Technika a cluili'zacjd, 1966. oldham J. H... Die Atbet i,n Ier modefne1l wel' Stuttgalt 1950. o1vsjannikow M. (red.): Mar:|stisch-Ie1li'nisti'sche Ast|Leti'k. P|zekl. z ros. Berlin 1976. Pallascio M.: Ld maclli'ne d'd.ns le d'esti,n d'e L'kont.e. llonttal 19?3. 19?3. Paris c.: Mu7'do tc|Lico u ei,stenci'a autntca. Madrid .warszawa Piejko K.: Pfakseolog|ia: ndukg o spfaufuan dziatafuiu, 1976.

215

D
' Pomian G., strzeszewski M.i Postauu uobec pra) i zak|ddu p|g. c!, Warszawa 1969. , Pszczoowski T'| Prac col,ieko. warsza\.a 1966. Roberti M. F.. Laboro e la)ortori net mon,d'o ronlano. Bari 7963, Rosner J.' oko{L J... wubru,ie zagd,nieniI' ef gonomii i, psachologi proc?. !ffarszawa 1967. Rousselot J'| L'AIIefle au trapai|^Palis 19?4. Ruyer R.: MtapL|1Jsi,que d,u ttQ,baiL. ,,Revue de mtaphysique et de morale" 55:1948, s. 33-43. samuelson K.'. L'ADeni,r |es teltons corloniues intetnati,ona. les. Paris I971. Sarapata A'' szczepaski J. (i inni): socjotogia zawoilu. wafszawa 1965. Sarapata A.: Socjologid proct. Lublin t9?4. schelel G.: stfukturen les Menschefu. Essen 19?6. Sowa x.: Pojcie pfacu w ILozot stanisdl|o Brzozowskiego Warszau,'a 1977. stasiak T.: Hu|ftanizacja pracu uuspecjatoua7'ej. waTszawa !9?6' Suchodolski B.: Probtem! wucho1'oanau cauilizacj nouoczesnej. Warszawa l9?!1. ': sufin z.: Ptaco' jako ua|to spotecznd. warsfav'a 1963. sulln z.: Ptanobane p|zlsztoci spoeczestuo,. warszawa 19?5Szewczyk J.| FIozoJia p'ocy. Klakw 19?1. Szubert W.: ZarAs praua p7ocV. Warszawa 19?2. Todoli J.: I.tosofiad,el 'robojo' MadIid 1954. Tlzebrr,chowski P.| Fi,Iozofi.o. ptacv Stanisla.aa Btzozouslciego. Warszawa 19?1. Va-rallo P.: Teoria generale d.eL ld.7)oro &mono. Milano 19?3_ Vuillemin J: L'Etre et trai-aI.Palis 1949. wacawek J.| socjalstuczne stosufuki u fakldzi'e pracu. warczawa 19?0. weinland E: A|1,tike ufu.I mod'erne Ged,anken ijber die Arbe't. Gladbach 1911. wjcik P.: Malkso]4sk koncepcja uuzuolenig pracu i jei ntagonrsci. Warszawa 1976. wyka K.: FiLozoJi'o, czu\tu i, praca u Jerzego sofela stansta:ac - . . Btzozouskipgo. .,Pamitnik Ljtelacki,' 63 | 1972'z' 3, s. 75_1o9. zdziechowski M'. ClotulikacJa ptaca. MaIi pism i, o pi'smoch stanis'auo' Brfozouski,ego. wyd. 2, Krakw 192l. ziobro E': Efgonomia. wrocaw 19?6.

I I

STRESZCZENIE

N,Iylteolo8jczna dry dzi coraz gbiej ca' rzeczywi.sto,take doczesn' W zasigu tej 1endencji musiaJ si i zna\ei praca ludzka, ktra jest tak istotnym zjawiskiem w yciu czowieka. Odkrywamy, e praca ludzka ilst w co. raz.wikszej mierze znakiem samego cZowicka: faktem, symbolem, wyrazem i powoaniem d inne5 .ze"zywi"tosci. I Jest ni zatern nie tylko dziaalno gospodarcza, t"k" wszelka dziaalno s p o l P c z n a . k u I t u r o w a i r e l i g i"l" jna, jeli tJ'lko ma na celu byt ]udzki. jego ksztatowanie. podt"'y-ywanie, przeksztacanie i rozwijanie. Praca jest wic sposober.n,narzdziem i rodkiem uhistorycznian .ie c"to*i"t". Konkretne teologie placy sq rozmaite: ..dogmatyczne.'i so. cJorogrczne.ofrcjalne i osobiste dla chrzescijanina, systemowe i.potoczne, teoretyczne i praktyczne. Nie- wdajemy siq w njuanse tych.uj' Bierzcmy pod uwag ieayrrie poastawowe e]eme.nly lelleksji nad zjawiskiem pracy w wiet|e faktu ch rzescijan st tva (Chrystusa. objawienia, Kocjola). wVchodzimy f faloenia ' i!: wzg)du na szczegowe wyniki 'be D a o a n l e n o m e n c h r z e c i j a s t wr az u c a w i e l e w i a t a na Iac a praca ta ze swej strony stanowi pewne to dla ]:l'ko.."j. lJoorcl Nowiny' w rezu]tacje kada odmiana teologii pracv pozostaje jak czcichrzecijaskiej nauki o ;o;iekil i czci 'chrzecijaskiejantropogenezy. Teologia p.""y iu"i 2atem prb chrzecijaskiegowytumaczenia i"-o"""ii'""ii czowieka przez ten rodzaj dzia.a, ktry nazywamv prac{' Prac, ktra jest ksztatowaniem przez ludzko swego-uytu, o s i g a , w w i e t l e c h r z e c i j a s t w at .ake charakroi znaku Ie]igijnego. Bdgc aklywnociq zmierzajcq do samoreaIizacji cllowlcka. naIey w jaki sposb do tajemnicy dziaa stwrczych i zbawczvch. 1. Historyczna metamorfoza pracy. Chcemy postawi tez, i praca ma gboki zwizek z histori czowieka. Zacnodii dialektyczny zwizek pracy z histori czowieka; praca jest wanym czynnikiem historii ludzkiej, a historia okrea w jakjm sensie ksztahy i losy pracy' Tr7eba jednak odrni nlstor] pracy od dziejw ludzkiej refleksji nad ni. Pfaca

I
t

2I7

t t

I 7

jednake refleksja bvla zawsze dla ycia ludzkiego istotna, Trzeba Stwierdzi. e koleje. rozmaite przechodzila nj nad p"""y z wolna i z trudem ,,objawiao si,' reIleksji "n"""",,i" religijnej. Nie brakowao rozwizait skrajnych. Niektrzy - e ty]ko czowiek. e]os]li, ze pracuje jedynie Bg, inni Praca bya uwaana bd to za ask Boz, bd o za prze. klestw. Niekiedy twierdfono, e jest ona dowodem, i nie potrzebujemy Boga' a wic jakby znakiem ateizmu. Samo chrzecijastwouiegao w pewnej mierze cywilizacjom, z ktrymi si spotykao. Poza tym prbowao ono tworzy swoje *t"'''" io.'""pcj" pracy: anachoreck, k1asorn, parafiain, olganizowa grupy specjalne (2kony placownicz ) , a nawet rozai ,,Koca pracy''. Poznanie rnych sposobw pojmowania pracy oraz iej rozwiza praktycznych zdaje si mie doniose znaczenie dla najnowszej teologii pracy, gdy ukazuje cigq pynno sytuacji pIacy, chroni pIzed - przednaszej teorii p!acy, kae-two. *""'''y,,dgmatyzowaniem'' chwili .biecej' odpowiadajc najlepiej rzy tologi lak 'ugu...ju p"oti'"b baczenia na znaki czasw, uczenia si od t.o-''t'"i"e5 epoki oraz zwtaca oczy ku pIzyszoci, o ktTej nie mona autolytatywnie wyrokowa. sowem, praca w hrstorii ludzkiej odsania stopniowo sam siebie' a take czo. wieka, i to rwnie w aspekcie retigijnym. Jest to wic za. tem pev/ien Locus theologicus. rdo poanania czowieka, jce rda religijne. dopenia i. r,"a"t" struktura pracy. w refleksji chrzecijaskiej praca zacza si nam stopniowo jawi w rnych ksztata.ch, zalenie od rnych aspektw czowieke. Mona powiedzie' e pracuje odpot'iednio kada wladza czowieka, kada jego pizede wszystkim cay czowiek. Caly czowiek "",tt", "l" si w istot pracujcq, w prac' Jednoczenie priemienia religia chrzecijaskastaIa si pomaga w kszta'towaniuod. oowiednich struktur czowieka pracujcego. Przede wszyst. tim c"yni ze osobowonaladujcBoga, wsp'pracuj4c z nim, idc jakby mikrokosmosem stworzenia. chIzecijanin jest ',dziaajclm a dotd i zawsze' na wieki,'. Cay si jakby w jeden al<t ,,pracujcego'',eby czo-iek "amie.'ia niebytu, przemijalnoci i oporu materii. Kiedy przebi cian za materialne ksztaty doczesnych prac prz1taczai czowieka i mog zdeterminowa go cakowicie, Koci stara si ukaza uniwersalny wzr pracownika jednostkowego i kolettl'wnego, otwartego na wolno i nieskoczono. chlzecijaska"teologia pracy, wbrew strukturalizmowi, widzi ka. niecznoodkupienia ,'struktur'', ktre w pracy doczesnej 218

E
nre s ani absolutnie konieczne, ani wieczne, ani boskie' Wanie praca w obliczu Boga jest jednyn ze iposobw odkupienia struktur czowieka. A zatem refleksji nad prac 'egzystencjalpokazuje nam, e istnieje nie tylko odkupienie ne, Chrystus zbawia nas pracujcych na swj obraz. Pracujcy osiga na paszczynie religijnej pewien i<sztat ,,boski'', jego dziaanie jest aktywnoci w Jezusie Chrystusie' pokonujc opr ludzkich struktur tam' gdzie zdaj si one czowieka ogranicza i unieruchamtac. 3. Praca i egzystencja. W dawnych ujciach praca bya czsto czym drugorzdnym, banalnym, nieodzov/nym jedynie dla podtrzymania ycia materialnego. ozi obnaza- ona swj.chaIakler zdarzeniowy, historyczny, losowy, istnieniowy'.Praca ley w pewnym sensie u podstaw egzystencji ludzkiej, a take wkracza w to ycie' take w jegoicylacj! midzy dobrem a zem' prawd i faszem' wo;cia i au;. nacj, niedol i Tadoci,ubstwem i bogactwemi walk i pokojem, postpem i wieczn repetycj, humanizacj i 6e. humanizacj, yciem i mierci. Chrzicijastwo oat"y-a przy- tym najgbsz ,,egzystencjalno''pracy Judzkiej, a mia. nowicie jej tajemnicz zdolno otwierania b}tu luazkiego na zdarzenia istotne, na istnienie w chrystusie, na peie tawanie si. Teologia chce nada pracy charakter zwycleski. moc pokonywania podstawowej ambiwalincji; chce, by two_ rzya ona jakie ,,nowe istnienie''. Tak pjta praa jest pewn now treci ycia, czego dawniej nie podnoszono. Jest ona take trecistwrczej i zbawczei ekonbmii Boei. Jeli praca jest jakim znakiem ludzkiego istnienia, to take r pewnyln now]'Tn wymialem i szans istnienia Ieligijnego. lV rezultacie i ycie leligijne nie moe narodzi si teJ piacy' i ostatecznie praca dopenia si w pewnego rodaju egzystencji religijnej. 4. Moralno pracy' W pracy' w czowieku pracujcym, w rodowisku pracy jest miejsce na istotn warto..; na warto molaln. warto ta jest jakim dobrem absolutnym, nadrzdnym, majcym znaczenie powszechne i nie pokrywa si.}/ caloci z dobroci pracy w sensie technicznym, mitenalnym 1 wzorcowym. Nie zachodzi tu jednak bynajmniej sprzeczno' Darvniej uwaano nieraz, e poziom wykonywania prac nie decyduje o moralnoci pracu5cego.ii'""" si, moralno zaley bowiem jedynie od ;akoci aktrri welvntrznych- czowieka. Dzi wyczuwamy, e moralno pra. cujce.qo wie si duo cilejz doskona}oci p'"cy. F'"y t}.rrr ze1vntlznc dokonanie pracy nie jest tylko lu}nym akcy-

219

densem w stosunku do wewntrznej moralnoci czowieka, lecz z reguy stanowi integlaln cz aktu moralnego. Na przykad, cziowiek, ktry nie pracuje, cho moe, lub ktry ile.p.acuje, nie moe by dobrym moralnie, wewntrznie, poprzestajac na dobrej intencji. . iV zwizku z rosnc)rm uzalenieniem ludzkoci od pracy' zw\aszcza od dobrej pIacy' na czoo wysuwa si obowizek czenia stanu wasnej doskonaoci z dobrem pracy. Dlatego staie si dzi cnot kard1'naIn i wysuwa ..oracodzielno'' si na pier*,,e miejsce. Teologou.ie. ktrzy do ostatka nie zna1l nawet cnoty pracodzielnoci czy choby pracowitocj' musz ju obecnie rozpracowa cae zespoy cnt pochodnych' Spoecznymi partes integrantes tej cnoty zdaj si by: ppracowit, rozporzdzalno spoeczna i gospodaTno' nozwo; l postp ycia ludzkiego narzuca koniecznolg !"}i"| cnt jak po."uki*awczo w pracy, przygoto\'awczoi duch ro'*io*oci. osobny blok cnt zdobi szlachectwo pracy: gorliwb' sumienno, pokora. Jako odmiany mstwa, do iobrej pracy potrzebne s coraz bardziej takie cnoty.jak: wy'trwao,zdolno penej f ina. cierptiwose, atugomylno, praca staje si dzi,'wielkim czyliza;ji. zreszt, poniewa czowieka ksztatowanie,,moralnego'' cae nem'ludzkimii musi by obecnie odpowiednio plzeorientowane na prac: eby roibi dawne szablony antypracownicze, arystokratycztowane'' na klas posiadaczy. ne i ,,zorien 5. ,,LituTgja.'pracy. wedlug chrzecijastwa.praca nle 1ylko doskona].i ksztat czowieka, jego egzystencj i ycie mo" .ralne, ale staje si nawet swoistym aktem leligijnym. wie sl ona nierzerwaInie z kultem religijnym, wiadectwem wirtoci duchowych i z sakranrentem zbawienia. Sowem Dowslaie s\.oieEorodzaju liturgia pracy w szerokim znaczeiiu. pi'"" pia czowiek osiga jedn z moliwoci kon.taktu z Bogiem' ]naczej mwic, dziki wiatu Ewange]ji praca osigi charakter teodycealny i epitanijny. wskatuje na Boga i'skania do oddawania mu kultu. Praca w kontekcie-chrzecijaskim nie ma bynajmniej cbarakeTu ateistycznego, jest skadaniem wiadectwa religijnego: przepo.ui"d"nm Boga, apostolstwem dobra, zrvizaniem z ofiar ]iturgiczn, korelatem penego kapastwa i charyzmatu. I wrszcie praca jest pewnego rodzaju sakramentem, a wiqc znakiem, kiry te w jaaim sensie przynosi zbawienie' na. ptz!turalne i nadprzyrodzone, wcza rv Krlestwo Boe )' jednoci ludzkiego. rodzaju si do'budowania czvnia \alory i sia pracy zdaj si stale . p.^"" i przyszo. 220

ll

rsn. Praca w coraz wikszej mierze decyduje o przyszo. ci, ale i moe by lepiej rozumiana obecnie, kiedy si j widzi w perspektywie przyszoci' Chrzecijastwu zdaje si najbardziej odpowiada umiarkowany optymizm co do wzroslu znaczenla pracy w naszym yc|u, przy zadzer.iu, oczywicie, nieuniknionej, staej ambiwalencji: dobra praca b. dzie bogosla'.!'iestwem jutra, ? za placa moe si okaza najgroniejszym przelrlestwem. Dlatego nietrudno zroz,|Jmie wszystkie - gdziekolwiek s podejmo.wane _ wysiki zmierzajce do waciwego wychowania czowieka do pracy' Czowiek pracy zdaje si by gwnym architektem przyszoci indywidualnej, a przede .wszystkim nam wszystkim l-\'.splnej. on jest kapanem futurologii. Formowanie tj.pu ,,pracownika" o odpowiednich cechach psychicznych, moral_ nych, osobowociowychi umiejtnociachtechnicznych staje si ju waniejsze ni eugenika. Powoli te caa spoeczno staje si jednym kolektywnym pracownikiem. std potne znaczenie Kocioa,ktry suy wzorami moralnoci spoecz. nej, ksztatuje drogi dla przyszoci ducha, a przede wszyst. kim dowiadcza samego siebie, eby dobrze suy wzorem chrystusa i jego Ludu Mesjanicznego. okazuje si, e chrze. cijastwo dysponuje wielkociami par eccellence futurolo. gicznymi, poczynajc od idei Boga, a koczc na idealoJrm czowieczestwie Jezusa Chrystusa. Wszelka f uturologia pracy bez takich yciodajnych pomocy i perspektyw wydaje si z grrr.ntu pesymistyczna, a nawet skazana na zagad. Futu. rologia pracy ludzkiej potrzebuje chrzecijaskich idei' war. tocii regu jak organizm - tlenu. 7. Eschatologia pracy. Jeli placa jest czci czowieka lub -szczeglnym znakiem jego ycia, to trzeba pJa o jej najdusze trwanie, skutki, bilans, cel i sens. owoc\owanie naszJ.ch prac' wczone w ekonomi ycia i zbawienia, nie moe by zgbione do dna: s owoce jawne i zakry.te. pozytywne i negatywne, krtkotrwae i stae, wyliczalne i ta. jemnicze, doczesne i wieczne. Wedug chrzecijastwa jednak praca okazuje si jedn z podstawowych szans ucieczki od nicoci i przemijania' chrzecijastwo dy do otworzenia pracom ludzkim, pracom dobrym, drzwi do wiecznoci. Nie jest to, oczywicie,prawda nowa. Kryje si ona w tradycyjnej nauce Kocioa, zdajcej si rzekomo nie docenia wartoci doczesnych. Praca zatem w pewnym aspekcie zdaje si osiga wartoci nieutracalne, nieprzemijajce i wieczno. trwae: w lezultatach moralnych' w sakramencie chrzecijaskim' w duszy i osobie ludzkiej, w wynikach Boej we-

221

3
ryfikacji i w jakim ostatecznym znaku dobla, ktry jest podstaw wskrzeszania przez fuga naszych pIac' jako bu. dulca Wiecznej Jerozolimy. Mimo rozpadu materii pracy i niknicia jej form wiara kae widzie niemiertelno naku ludzkiego w pracy jednostki i caej ludzkoci. Tym samym i praca bdzie miaa swoj ,,paruzj,,. Analizujc ludzki charakter pracy widzimy, e wkracza ona w sowo i w jzyk. Dziki temu znajduje ona peny wy. raz spoleczny' przeyciowy i artystyczny. opTcz oddziaywania materialnego na nas i nasz egzystencj otrzymuje sens, jaki nadaje mu sowo, ktrym w gruncie rzeczy iest czowiek. W ten sposb najwyszym sensem pracy jest jej zdolno wkroczenia w wiat osobowy. Na tej drodze praca czy si nawet ze sowem religijnym i nosi jakie znami chrystologiczne. ostatecznie zdaje si wkracza i w ycie Sorva Boego, ktre wypowiedziao si ju raz, ale jeszcze cig1e si pisze w historii ludzkoci' W kadym razie dla chrzecijanpraca jest jednym ze znakw Sowa Boego, ktre prowadzi wiat do ojca.

RESUME
La pense theologique e'euse de plus eu plus profond& urent toute ralit' mme temporelle. Elle n'a pas donc pu passel outre au phnomne tellement important que le travail humain. Le travail devient le signe mme d l'homme: un fait, un symbole traduisant une autre ralit' la vocation pour une autre ralit. Le travail c'est donc non seulement u!e activit conomique, mais aussi toute activit sociale. cullurelle et religieuse dont le but concerne l.tre d I'homme: son maintien, sa formation, sa trans{ormation et sa croisance. C'est grdce au travail que lhomme conquiert son historicit. Il y a une grande diversit de t}rologies du tlavail: gmatiques'' et sociologiques, oificielles et personnelles, ,,do. systmiques et ,,courantes'', thoriques et practiques. Nous n tenons pas compte des nuances de ces doctrines. Nous ne pre_ nons en considratjon que les lments fondamentaux de la lflexion sur le phnomne du travail d la lumidre du fait chTtien (du Christ, de la Rvlation, de I'Eglise). Nous po. sons en principe qu'indpendamment des resultats des ie:. cherches dtailles, le phnomne du christianisme jette beaucoup de lumire sur le travail de l'humanit, et que ce travail constitue un fond spcifique pour a Bonnj Nouvelle. c.est pourquoi chaque thologie du travail fajt partie de l,anth'ropologiePt de l'anthropogenese chrtiennes' La tholo. gie du travail est donc un essai d'explicitation chrtienne de l'autoralisation de l'homme par lei activits qu" ''o.,' qualifions de travail. Le tIavail, la formation de i' t re de l humanit par elle-rnme, prend en outre, d la lumire du christianisme, la qualit d'un signe religieux. cette activit, dont le but est l'autoralisation de l'homme, fait paie du mystIe des activits cratrices et salvatrices. 1. La mtamorphose historique du tra'vail. Nous avancons la thse qu le travail est troitement lie ri I'histoire de I'homme. La relation entre le travail et I'histoire dst de caractdre dialectique: le travail est un f,acteur important de l,histoire et lhistoire dtermine en quelque

f23

sorte les formes et les destins du travail. Il faut pourtant distinguer nettement I'histoire du travail de I'histoire de Ia pense hurnaine sur le trevail' Le travail a toujours jou un irds grand rle dans 1a vie humaine' mais 1a ligne du dv-e. loppement de la peuse sur le travail a t sinueuse. La signification du travail ne se ',rvIait'' que trs lentement' eiavec peine' i la pense leligieuse. Il y avait des solutions extrmes: les uns affiramaient que ce n'est que Dieu qui travaille, les autres soutenaient que ce n'est que l'homme qui oeuvre. Les uns mnsidraient le travail comme un6 ) . ndiction' les autres comme une maldic.tion. on affirmait parfois qu'il peut servir de preuve que nous n'avons pas. beoin de Dieu, c'est-d-dire qu'il est, en quelque sorte, le igne de l,athisme. Le christianisme subissait ceaines influences des civilisations qu'il rencontrait; il essayait cependant de modeler ses propres conceptions du travail - anachortique' monastique, paroisiale - et d.organiser des groupes- spciaux (oidres travailleurs), et mme une sorte de ,,l'lise du Travail''. 11 parait que la connaissance de diffrentes manires de penser le travail et de d,iffrentes solutions ?ratiques peut ctre trds utile pour la nouvelle tho1ogie du tra. elle met en vidence la variabilit des sjtuations \,ail, "i. du travail, ne pelmet pas de ,,dogmatiser'' trop tt nos tories, nous oblige d crer une thologie qui serait en harmonie avec notre poque, i faire attention aux ',signes du temps", d apprendre sans cesse en observant la vie actuelle, i regarder en avant, vers l'avenir, sur lequel on ne doit--pas u" piorron"* d'une falon autorilaire. Bre{, au cours de I'histoire, te travail humain dcouvre graduellement sa ptr'pr reli. signification, celle de l'homme, m6me sous son.asp c t gi-eux. Il est donc, en quelque sorte, un ,,lieu thologique''' de connaissanse de l'homme qui forme compl. io" "o,,.." religieuses. des sources ment Dans du tTavail' humaine 2. La st!ucture diffprogressivement les la pense chrtienne apparaissent rentes formes du travai,l, conform'rnent aux diffrents aspects de l,homme. on peut dire que chaque facult de l'homme, chacune de ses parties travaillent; mais c'est avant tout l'homme dans 5a totalit, dans son irxtgrit qui travaille' L'homme devient un Ctre travaillant; i.l devient son travail m m e. En rn m e temps la religion chrtienne drerche i l'aider i former la structure humaine du travailleur. En premier lieu elle s'efforce de faire de lui une personne qui chercherait a imiter Dieu, i collaborer avec Lui, et qui, pour ainsi 224

dire. serait le microcosme de tout le cr. Le chrtien c.est quelqu'un qui ,,jusqu'd maintenant est e I'oeuvre, et agit toujours, et e jamais". L'homme tout entier se transforme. en quelque sorte.en un seul actc du..travailleur" pour p"r_ cer le mur du non-tre, de la prcarit, de t'inertie d; la matire. Et quand les formes matrielles des travaux terre. stres crasent l'homme t peuvent le dterminer totalement. I'Eglise cherche a montrer le moddle universel du travailleur .ndividuel et couectif, ouve i la libert et i !'iini. I,a thologie chrtienne du travail, en dpit du structuralisDe' voit la necessit de la ,,rdemptiorr'' des ,'ructures'' qul' lu point de vue du travail temporel, ne sont pas ni a. .ument ncessaires' ni ternelles, ni divines. C'eit le travail :n prsence de Dieu qui est un des moyens de la rdemption les structures' La rflexion sur le travail dmontre donc 1utl y a plus que la ldemption existentielle. chlist sauve rous autres, t.availleurs, e son image. Le travailleur prend rur le plan religieux une certaine forme ,,divi,ne"; son action )st une action in Chrtsto qui sulmonte la rsistance des rtructures humaines le of elles semblent limiter et immoboliser I'homme. 3. Le travail et I'existence, Selon certaines do_ :trines anciennes, le travail tait quelque chose de secondaire, )anal, ncessaire seulement pour le aintien de la vie ma. :rielle. Aujourd,hui iI dvoile son aspect vdnementiel, hiitorique, ,,destinationnel", existentiel. Le travail est un des :lments constitutifs de l'existence humaine et en mme emps il envahit cette existence, il prend part e ses oscilla_ ]ions entre le bien et !e mal, entre la vrit et le mensonge, a libert et l'alination, le malheur et la joie, la pauvrJt 't.la. richesse, la lutte et la paix, le prog! et la rptition nfinie, l,humanisation et la dshumanisation, la vie et la nolt. Le chxistianisme dcouvre la plus profonde ,,existen. ialit'' du travail humain: son m1tstrieui pouvoir d'ouvriI 'tre humain aux '-avdnements essentiel5' i l,existence en lhrist' e la plnitude du devenir. La thologie cherche d conrer au travail le caractdre d'une conqute, et le pouvoir le surmonter l'ambivalence fondamentale et d la faire crer rne,,exlstence nouvelle". Le travail ainsi compris devient une nouvelle essence de a vie. Il devient aussi l'lment tls important de t'conomie iivine de la cration et du salut. Le travail est non seuleoent un signe I'exlstence humaine, mais aussi une nouvelle

225

I 7

dimension et une nouvelle chance de l'existence religieuse' VoiH pourquoi la vie religieuse ne peut pas naitre-.sans travail ei le travail trouve son accomplissement dans I'existence religieuse. D a n s l e t r a v a i l ,d a n s l e du travail. 4. La morale ont leur place les travail du milieu le dans t".rr"itterrt, valeurs esentieltes: les valeurs morales. Ce sont les valeurs absolues, suprmes qui, d'ailleurs, ne coincident pas exactement avec les valeurs pIatiques, techniques, matrielles du travail. Pourtant ce ne sont pas non plus des valeurs antino--iquu.. J"at, on affirmait parfois que la qualit ,,technique'' du iravail n'a aucun rapport e la valeur morale du travailleur, car ce11e-ci dpend uniquement de la qualit des actes i.'to.l"'-.'". Autlurd'ui nous avons Ie sentiment que les 1iens sont entre la morale de l'homme et la qualit de son travajl d'un que l'excution et ,,extrieure'' plus troits beaucoup travail, le devoit d'harmoniser notre propre perfectionnerale de l'homme, mais est une partie intgrante de l'acte moral. Un homme qui ne travaille pas' par exemple' Dren qullt u" toit capable, ou qui travaille mal, ne peut pas 6tre n moralement, intrieurement - en vertu de ses inten. tions. plus dcomme le sort de l,humanit devient de plus en pendant du travail humain et surtout de la qualit de ce perfectlonneiravail, le devoir d'harmoniser notre propre de plus en devient travail merlt avec la perfection de notre plofession1a mnscience p1us important. L'ardeur, l'assiduit, aui)urd'hui devient mot, la en un ,,tra-vaillance" iuff", ou, i'".t" cardinale ei doii a,'oir la premire place. Les tho. pas la "'" losiens qui, il n a pas longtemps, ne connaissaient m alnle. s o n t m 6 m e , . l . a s s i d u i t . . . n i ''"itu ait",,tra-vaiIlance.. vertus de gloupes entiers 1es sur rftchir de nant obligs drives. Partes ifutegrantes sociales de cette vertu semblent ire: l'esprit d'quipe, ta disponibilit et l'esprit d'conomle' exrgen-t Le dve1ppement et 1e progrs de la vie humaine Ie prvoyanc'e et ,,pro. la que l.invention, d". .,",tu.relt". gressisme . Un autre groupe de vertuc ennoblit le travalr: Pour que iardeur, -t."'"ir la conscience professionnelle, l.humi1it. besoin.de avons nous excut, soit toujours bien i" patience' que Ia vaillance l" d" i"u"" -oaitia"tio.t" "l'hyp:'''.', .co-*"la persvrence. .l.aptitude Ie rmtropie.,, i "l:.."."T::: le 1ravail devient aujourd'hui le plus haut df initi{. toute la formation de la ,,personne molale" i"J a" I'no--", 226

\ doit 6tre ,,roriente'' vers le travail. Il faut se dbarasser(.'.. des vieux clichs,,antitravaillistes'', aristocratiques,,,orien. ts'' du point de vue des classes aises, oisives' exploitantes. pour le christianisme 5. La ,,liturgie" du travail. le travail non seulement perfectionne I'homme, son existence et sa vie morale, mais aussi devient une sorte d'acte religieux. Il est troitement li au culte religieux, celui-ci tant un tmoignage des valeurs spirituelles et un sacrement du Salut. Une ,,liturgie du travail", dans un sens large de ce mot, est en train de naitre. Le travail devient une des possi_ bilits de contact avec Dieu' En d.autres termes, g.ac" a la lumire de l'Evangile, le travail devient ,,thodicei'' et,,piphanique". Il fait voir Dieu, il nous porte a Lui r..rdre un culte' Dans le contexte chltien le travail n'a pas de caractdre athiste, il devient un tmoignage religieux, l'enseignement de la Parole de Dieu, l'apostolat du bien, le lien i l'ffrande liturgique, le corriat du sacerdoce et du charis.me. Le travail est aussi un sacrement, c'est-d-dire un signe qui, d'une certaine faqon, apporte le Salut naturel et surnaturel, nous intdgre au Royaume de Dieu et contribue d I'unification du genre humain. 6. Le travail et lavenir. L e s v a l e u r se t l a - l o r c e du travail semblent croitre. Les effets du travail ont I'influence de plus en plus grande sur l'avenil, mais. ds maintenant, on peut comprendre mieux le travail en I'envisageant p a r r a p p o r t d I a v e n i r . L e p l u s c o n v e n a b l ep o u r I e c h r l s t i a nisme semble t re un optimisme modr devant l,acroissement de la signification du travail dans notre vie, bien entendu tenant compte de l'invitable, indestructible ambivalence: Ie bon travail sera une bndiction poul l'avenir, le mauvais travail pourrait s'avrer la pire des maldictions' C'est pourquoi il est facile de comprendre tous les efforts qu'on fait un peu partout pour duquer le mieux l'homme pour le tra. vail. Le travaiIIeur semble tre le batisseur de l.avenir _ avenir i,ndividuel, mais surtout collctif. Il est le prtre de la futurologie. La formation d.un type de travailleui caractris par des qualits psycho1ogiques, morales, personnelles appropries, et des capacits requises, devient plus importante que l,eugnisme. Peu i peu toute la socit devient un travailleur collectif. C'est pourquoi I'Eglise est tellement importante; elle montre les modles de la morale sociale, jalonne les routes vers I'avenir de I'esprit, mais, avant tout, met soi-mme i l'preuve pour bien servir l'huma[it en 227

,
:.'

_2,

mettant en lumire le christ et Ie Peuple Messianique comme moddles. Nous constatons que le christianisme a a sa disposition des grandeurs futurologiques par excellence - a partir de son ide de Dieu jusqu'i l'humanit idale de Jsus. Toute thologie du travail pri\'e de cette aide viviliante et de telles perspectives parait {ondamentalement pessimiste et m m e condamne. La futulologie du travail humain a besoin des ides, des valeuls et des rgles chrtiennes, tout comme un organisme qui ne peut pas se passer de I'oxygdne. Si le travail fait du travail. ?. L'eschatologie partie de I'homme ou est un signe particulier de sa vie, il faut rflchir sur sa durabilit, ses effets, son bilan, son but, son sens. Nous ne pouvons pas examiner au fond le phe' nomne de la fructification de nos oeuvres qui fait une partie intgrante de l'conomie de la vie et du salut; il y a des fruits visibles et des fruits cachs, bons et mauvais. phmdres et durables, comprhensibles et mystrieux, tem' porels et ternels. A 1a lumid,re du christianisme le travail parait une des chances les plus grandes de fuir le nant et la prcalit. Le christianisme s'efiorce d'ouvrir aux oeuvres humaines' aux oeuvres bonnes' la porte de l'ternit.' Bien entendu, ce n'est pas une vIit nouvelle. Elle est inscrite dans I'enseignement traditionnel de I'Eglise qui' dit.on' mconnaissait les ralits temporelles. Sous un certain aspect' le travail semble donc atteindre les valeurs irrducti. bles. indestructibles, ternelles: dans ses effets moraux, dans le sacrement chrtien' dans l'me et dans la personne humaines, dans le jugement de Dieu et dans un certain signe ultime du Bien en vertu duquel nos oeuvres seront ressuscits par Dieu et serviront de matriaux de construction de la Nouvelle Jrusalem. Malgr la dsagrgation de la matidre de notre travail et la disparition de ses formes, notre foi nous fait voir l'immortalit du-signe humain dans le travail de l'individu et de toute l'humanit. Le travail aura donc aussi sa Parousie. , Quand nous examinons I'aspect humain du travail, nous constatons qu'il fait irruption dans le domaine de la parole et du langage. c'est pourquoi iI peut 6tre exprim existen. tiellement et artistiquement. Indpendement des ilfluences matrielles qu'il exerce sur nous et sur notre ex]stence. il prend un sens que lui confdre la parole, c'est-d-dire, tout compte fait, I'homme. Ainsi le but ultime du travail est la capacit d'entrer dans le domaine des personnes. Dans cette 228

voie le travail est li e la parole Teligieuse et porte une certaine marque christologique. En fin de compte, il lait irruption dans la vie mme du Verbe qui a parl en son temps, mais s'crit touiours encore dans l'histoire de l'humanit. De toute fagon, le travail est pour le chltien uo des signes du Verbe Incarn qui conduit le monde au Pre.

3
SKOROWIDZ NAZWISK
Poza hasami osobowyrlli czytetrnik znajdzie w ninicjszym sko. II, ITI wiarouidzu hasla: Episkopat Polski, sobr walyka'ki towy Synod Biskupw (1971). Au]torw ksig stalego i Nowego Testamentu uwzgldn'iono tylko 'wczas, gdy autor omawia bardziej oglnie ich koncepcje teologiczne. skorowidz nie uwzgldnia biblioErafii. Abramowski E. 52 Aischylos 38 Althusser L. 68 Amos 94 n Arystofanes 38 Arystoteles 38 107 Aubert J. M. 53 Auer A. 53 Augustyn w. 46 47 48 55 BattaBlia A. 53 BazJ']i wielki w. 4? Benedykt z .niane w. 129 152 Benedykt u Nulsji w.47 Benigni H. 53 Bergson H. 59 68 Bielicki NI. 30 31 54 55 ' A rG Blondet M.9 59 82 Bovis A. de 53 Blucculeri A. 53 Brzozowski S. 52 Budda 68 182 Cackoi\Mski z. 172 Callyle T. 14 celestyr I w. 47 55 Chenu M. D. 13 20 53 Cicero 40 oioszkowski A. 52 Civardi L. 53 Dvid J. 53 Dembowski E. 52 Domcoeur P. 53 Driesch H. 68 Dui:khoim E. 14 Epikur 38 Episkopat Polski 53 55 Foucault M. 68 Freud S. 14 68 Gaudement J. 4? 55 Gaul,ier P. 53 Gemeui A. 53 Gigon A. 53 Giordai I. 53 Gowa s. p. szymusiak J.M. Goucho\\.ski J' 52 Gordo'n A. D. 14 c|zeeotz z Nysy \v.46 llerodot 38 Hese B. 20 Ilerjod 38 46 tioone-w ronsKl J. Dz Homer 38 Huxley T. H. 14 Izajasz 95 Jaccard P., 53 Jakut' .poslto w. 66 96 Jan chf].zostom u'. 46 Jan XXIII Matet et Magist,| ? 53 90 100 104 105 111 113 120 126 128 147 148 149 153 161 1?6 178 106 199

230

Pacelo. ln t.rs 7 63 77 79 119 126 128 149 153 Jan Ewangelista w. 44 n Kalwi 48 I(amieriski H. 52 KapliDski A. 23 Kal,on Starszy 40 Kiages L. 68 Klemens Aleksandryjs&i {6 Ko1umei]a Modsz}' 40 Ko,'albiski T. 13 52 Kremer J. 52 Krliko{.ski L. 52 Ksenofont 40 Kltal,lczyk p. Mikoaj z Kuzy
Larolx J. JJ

Le Corbusier 65 Leon wielki w. 59 n 79 Leon XIII RerrLm nopatvn 1 3) Lvi-strauss c. 68 Libelt K. 52 Lu.er d ,'kasu Ewalrtgelista w. 95n

progr s sio 7 53 56 Populotun 63 ?9 111 11? 120 128 130 143 148 152 153 160 161 162r 165 167 168 169 1?6 OcLogestma adDeni,ells 7 53 67 79 90 104 11? 118 128 138 153 174 1?6 EDangeli nufuti,o'ndi 7 52 53 55 148 153 Pa\'e \'.44 66 ?3 n 78 rr 96 138n Piotl w. 96 140 Fius X 1,1 Pius XI 150 Quad.ro.gesimo aM@ 1 53 P,ius XII 14 150 Fulgens fal,iatul 90 93 104 105 ordzie wigilij.ne z f. 1953 98 100 103 126 128 130 152 Platon 38 107 Proudhon P. J. 9? 105 Rideau E. 53 Ringgren Il 29 36 3? 54 55 Rondet H. 20 53 Rudniaski J. 6? 79 Scheler M. 59 Schoonenberg P. 53 Sebag L. 68 Sieg J. 13 Skarbek F. 52 Smith A. 14 sobr watykaski II cdudum et spes ? 23 53 64 75 79 90 100 104 105 111 113 115 120 127 128 131 r33 139 141 143 145 1,18149 150 152 153 161 168 1?6 1?8 199 Lumen gentium 7 100 105 126 128 139 148 150 153 161 168 176 Pertecto"e caritatis 1 ll3 !28 Sofo,niasz 95 Sokrates 107 Solon 38 Strijm A. V. p. Ringgren H. S,trzesuewski Cz. 13 53 syracydes 95 Szymusiak J. M. BfeDiarium 'ide ? 90 93 98 104 105 126 128 130 152

Makaly A]eksalrdryjski w. 47 Makary Wielki 47 Maksym wyznawca w. 46 Malek Ewangelista w. 95 96 Marks K. t3 14 8r 82 Mateu,sz Ewangelista w. 95 Marleau-Ponty M. 81 Metz J. 54 Michalski M. 55 153 Micheasz 94 n Mikoaj z Kuzy 130 Mochrnacki M. 52 Msldin B. 53 Montcheuil Y. de 53 Naivlocki S. 53

OryBenes ,16 55 Ozeasz 94 n Pawe vI

231

wiatowy (r971)

sFtod

Bbkupw

De iustiti'a fl n'Lundo 1 23 53 De sacefd,otio ministetali 141 153

Truhtar K. 53 Tukidyd 38 .Wa.rton 'Welty 0 E. 5il Weron E. 53 .wokowsli J. 14 23 wyszyski st d an, Pryutas Polski 20 52 53 55 116n 128 14? 153 zrlanidd fygul6ki F. 5a K. 97 105

. Taylor F'. If. 160 1?6 Toilhard de charin P. 14 54 5? 59 82 166 169 172 Tertu.lian 46 55 Thils G. 20 S Tostoj L. 14 Tottlsz z Akwiu w.4? 55 Tr:entowski B.9 52 Ttevo. J. 51

I 7

*';

OD WYDAWCY staniraw Bartnik urodzi . K& prof. dI hab. czsaw si. w . r. le29 w fr b cach. w woj. zamojdlim. studia teologiczne odby na Ktolickim Uniwersytecie Lubel. skim oraz uzupetrriajce w l.owanium. }trahilil'owa sie r !. 196.6na la\Vie pfacy .teologio, histofii ued..u4 ' .pod< Leona-^w |elklego' swicemia kapa|iskie pr@yj w foku 1053. wykada na KUL od r. l95?. w r. isb8 objq kiero$"rlictwo nowo ul worzonoi Kaledry Teologii fnisio_ fll' pfzeminowanej pa|iej na Katedf tlijlorii Dogfrlatw. w r' 19?4 zostal miano.wa,ny prfesorem nadzwyczajnym. Jego elryn speojalnosciq jest teologia . r',c'zryi:(o$gi ziemskich. w tym szczegl'nde filozo}ia crzleJow l teolo8la hislonji' w tej dziedinie debiutowa Y.r. .r95J rofpraw na amach '.Ateneum Kapaskiego''.. oprcz wielkiej iloc.irozpraw i pracy hibili. tacy jnej'-wyd9.l dotychcfas nastpujce pzycje ksi. kowe: Koci(' Boy, Lublin |97o, Prblm hi;totii u.tlauersalnej u, t eiLhd.td.lzrnie, Lublin 1922, Teilhdr_ dot,Jsk-a vizjq dziejU, Lublin 19?5 oraz spotkd ko. oo, Krakw 1o??-

l
sPIs TRECI
Sk!ty dokumentw Wplowadzenie kotielnych

'

w oceanie dziaa . w poszukiva,niu nazwy Prby oklelenia Podstawowe rodzaje Pracy Teologia Pracy?
Jaki sytem? Przypisy

1 I 9 11 12 t1 19 22 23 24 24 2A 30 32 3{ 40 43 45 47 50 52 54
36 56 62 65 66 67 69 70 71 79

Rozdfia I Historyczna metamorfoza PracY Mloki pocztrkw Pojawi.nie si ,,pracy lozum]nej'' . PIaca a bstwo Placy" Me.zoPotamski,,cud Praca ,,hieratYczna' Mdro przeoiwko pfacy ... Praca nrzeciwko ..rozumowl Nakaz Boy . E\vanBelia pracujcego?. Apostolstwo i komplomls ' nozchodzenie .i rlitd pracy Radykalne rPj\.iecczEnle PracY pracy Wobec nadchodzilceEo klilosu PrzypisY

I
Rozdaia III Praca !i g zystoncja Natura i histolia Po?narue i taiemn'ica

0o
00 a2

231

Jako i dobro wol,no i alienacla Niedola i rado Ubstwo i bogactlvo zmagaie i spokj Postp i !epet}.6je Pikno i sztuka Rzecz i osoba Przypisy Rozdzia Iv Moralno pracy ero.toiypy chrzecijaskdej mbrainoci pracy foOstawowa ambjwalencja ',Pracodzielno.' poeczne ',parte s intigrante;, . . . : Uzdotrnietie do postpu z dziedziny '.cl).stoci..pracy. Z noqrantef mstwa i pracy ]vlora lnosc dzlkl pracy Mistyka placlr
p17v^iw

85 88 90 93 g'7 98 101 103 !04


.. 106

. :

. :

r0a
l0a
l1,l t18 120 123 L25 ,26 128 129 129 t2s 132 135 138 t38 139 141 143 146 147 148 151 152 154 15,1 158

tu

.q.lr-'.

Rozdzia v ,,Liturgia" pracy 1. Praca a kult Boga

. : . . . . .

pracy . . : . . . "Teodycea" Kult w placy Liturgia civitatis . . . 2. wiadectwo oobrej pracy. . . : . Apostolslwo pracy . ulrara r praca . Kapastwo . p'a"" . . . - Powotamie do placy i ..charyrmat.. pracy . .bakrament Iracy zak zbawczy Praca i Krlistwo Boe . .

sakrament jednoci spo c zn i ,Przyprsy

I:

Rlzdzia vI P.raca i pTzyso szu'kanlie purrktw oparcia Dylematy ivyjciowe Przyszy praco,\^.nik Przysza poeczno pracy rr,zysere &sztaity pmcy zagfoe.r\iai nadzieje. . Przypisy

tot

160 113 1?6 177 t78 181

Rozdzia vII Eschatologia pracy . Taiemnica ow,ocowania Owoee moralne

235

I
Owoce zbawcze .,Per.sonalizaoj'a" pracy Osd pra,cy . Popi i Feniks . Paruzja ,,nowej 7;J.emi" PrzypisY Zakoczenie: sowo 'i pfaca Wybr 'bibliogratii Streszszsnie Rsum Skororvidz rnazwisk Od Wydau'cy

183 186 188 192 19? 199 200 204 2L7 223 230 233

:.
\-l

MoRALNo pncy
Z kazd prac wie si ja.ka kwalifikacja moralna,- po. zytywna lub negatywna. Wprawdzie nie jest atwo odrni t kwalifikacj od innych, np. od jakoci technicznych, ale posuguj4c si najczsciej intuicj - przyjmujemy, e zja. rvisko pracy dobrej moralnie zacbodzi wtedy, kiedy nie narusza ono' w okrelonym stopniu, norm moralnych. oglnie mwic, moralno pracy obejmuje .trzy elementy: 1) wartomoraln4 samej pracy jako przedmiotu czy faktu; 2) warto.moraln celu przywiecajqce'go pracujcemu, a wic moraloosoby w/konujcej .danprac; 3) wartomoraln wszystkich okolicznoci pracy' a zw'asz. cza odniesienie pracy do konkretnego kontekstu ycia' Caoci4 moralnoci pracy rzdz te same normy oglne, co i caoci czynw ludzkich, formuowane przez religie i spoeczestwa. Mora.lno pracy jest wic szczegowym zastosowaniem.oglnych norm moralnych do pracy lu'dzkiej. Ma ona jednak, jak si zdaje, pewne cechy swoi.ste' Dlatego teologowle katoliccy prbujq formuowa specjaln etyk-* dla poszczeglnych zawodw: dla lekarzy, prawnikw' politykw, dziennikarzy, zonierzy, nauczycieli itd. Rzecz jasna, e wyniki tych prb s dosy nike ze wzgldu na ogromn mnogozawodw' qczenie si rnych ,,zawodw'' w jednej pracy' wystpowanie prac pozazawodowych i nieprzeliczon ilo sytuacji pracowniczych, co do ktrych nie sposb poda gotowych recept moralnych. Dlatego te teologia katolicka dzy raczej do tego, eby sam pracujcy umia tworzy sobie normy moralne pracy na podstawie zasad oglnych. trodnosi to warto twrczego zacholvania si czowieka we wszystkich dziedzinach, take i w dziedzinie moralnoci. Dlatego nie . yoby wic celowe opracowywanie jakiej penej kody{ikacji szczegowych norm ,,dobrej pra. cy''. ograniczymy si tylko do kilku zagadnie podstawowych. PRoToTYPY CHRZECIJASKIEJ MoRALNocI PRACY

Rozdzial IV

Pierwszego prototypu moralnoci pracy trzeba szuka naj. prawdopod'obniej w czynie religijnym. Trudno wprawdzie dzisiaj powiedzie, co byo pierwsze: czyn zewnQtrzny czy 106

czfu wewnt,tzny, ale prawdopodobnie warto moralne eiynu w ogle polegaa na sposobie odniesienia go do bstwa: a,kceptacja lub negacja, posuszestwo lub nieposuszestwo, przychy|no lub nieprzychylno. Przypominao to wyraz stgsunkw zachodzeych midzy czonkiem rodu a gow tego rodu. W okresie powstawania wielkich ,religii rozwina si .moralno ,,p.ostpowania'', czyli sposobw odnoszenia si czowieka .do religii, drugiego czowieka i spoecznoci.Ale tu powsta pierwszy dylemat: czy moraIno ,,mieci'' s w akcie wervnt.rznym czowieka, czy w ak.cie zewntrznym? Nie zabrako odpowiedzi przeciwstawnych. Dla indyjskich czarwakw caa moralna warto postpowania jest zewntrzna, tkwi w dokonaniach materialnych, nP. w podaniu godnemu pokarmu, bez wzgldu na akty wewntrzne dajcego. Dla buddyzmu natomiast decydujce jest nastawienie wewntrzne, zyczLtwodfichowa, choby jej nie towarzyszya adna czynno zewntrzna. Podobne stanowiska wystpiy take w Grecji. Podczas gdy niektrzy sofici i atomici szukali wartocimoralnej w zewntrznej sferze postpowania: w faktach, zdarzeniach, wytworach, to stoicy ca warto moraln postpowania widzieli jedynie w ,,intencji'' czowieka, bez v.zgldu na jakiekolwiek skutki zewntrzne. A zatem, w pierwszym p.rzypadku moralna cecha pracy zdawaa si nie rzni od materialnych i izycznych jakoci .pracy' a w .drugim moga by mowa o cechach moralnych tylko w odniesieniu do aktw wewntrznych, ewentualnie do pracy umysowej, podczas gdy praca rnaterialna nie podpadaa wyranie pod adn moralno. W tej sytuacji w Grecji z czasem zaczo si ksztatowa take stanowisko pod pewnym wzgldem' syntetyczne (Sokrate,s, Platon, Arystoteles), ale z przewag t'moralnoci aktw wewntrznych, duchowych',i ze. wntrzna strona postp'owania miaa mie znaczenie m'oraIne jedynie tdrugorzdne i przypadociowe' Religia chrzecijaska, tworzc nowy kodeks 'moralnoci ,,zachowania si'', by|a za penym ujciem synte.tycznym' a na .pocztku nie r,ozdzielata w ogle moralnoci zewntrz. nej, materialnej, od wewntrznej, duchowej (np' Mt 25'31---46), cho dostrzegaa midzy nimi pewne ronice i akcentowaa doskonale t drugq (np. Mt 6,1-19). .le naukowe opracowanie moralnoci, ktre wwczas nie mogo si obej bez wzorcw greckich, przynioso z czasem przeakcentowye czynnika wewntrznego i ,,racjonalnego''. St4d dla niektrych teoretykw m.oralnocichrzecijaskiej praca' jako dzia-

107

anie zewntrzne i materialne, miaa warto moraln akcydentaln, albo nawet nie miaa adnej wartoci. Jee]i w pracy jest walor moralny, np. w zarabianiu prac rk na chleb dla dzieci, to tylko o tyle, o ile w tej.pracy ryje si jakl czyn lu'dzki w ogle, konkretnie .mwic, czyn duszy ludzkiej, rozumnej i wolnej. Jeli mona mwi o jakiej nawet moralnej doskonaocipracy (perfectio opers),to py. nie ona wycznie z dobroci ''czynu ludzkiego'', z intencji i wewntrznych wartoci pracujcego' z jego doskonaci (perJectio,operants). Nic dziwnego, e jeszcze i u wielu teoretykw moralnoci w redniowieczu dob'ro moralna polegaa na pewnych cechach duchowych, a nie materialnych, dotyczya aktw wewntrznych, a nie zewntrznych, e bya t o r z a d k o s p o t y k a n a , , d z i e l n o m a , ? , ' d u c h o w a , , w s p a n i a o'' arystokraty, przywile j cz.owieka powicajcego si zajciom duchowym, a bynajmniej nie ozd.oba pracownika, najemnika, niewolnika, prostego czowieka. Jeli praca bya jakim wyrazem 'moralnoci, to tylko jakby .moralnoci niszepp rzdu, niemal penitencjarnej i ,,poprawczej'' dla klas niszych, ktrych rzekomo nie sta na prowadzenie prawdziwego ycia duchowego. W przeciwiestwie do teorii teologicznej lepiej przedstawiaa si praktyka chrzecijaska i poglqdy potoczne' Nic dziwnego, e nowsza teologia pracy odesz,a taezej od prototypu ,,zaehowania si'', opaego na arystokratyczn)[n rozumie i szlachetnej woli, a natchnienia pocza szuka raczej w dawnym, biblijnym rozumieniu dziea odkupienia lub dziaa zbawczych..Podkrela si, e w dziele 'od<upieczym Jezusa Chrystusa wazna bya nie tylko ,,intencja'' duchowa, ale i wykonanie dziea ,,zewntrznego,,, w ktrym duch jest najcilej zwizany z ciaem, a akt wewntrzny w sobie wiat z aktem zewntrznym. Jezus Chrystus, wizc materialny z Boym, ustanowi pewn Lczno, ,,przechodnio''od dziaa ducha do dziaa ciaa i odwrotnie, a wic i od wartosci dziaa zewntrznych do wewntrznych. W rezultaeie moraln,o jest jedna i ta sama dla czynnoci duchowych czowieka i dla pracy zewntrznej. Najnowsza teologia moralna dqy wic do cznego ujcia obu elementw, obu sf,er: osobowej i przedmiotowej, psychicznej i somatycznej, intencji i wykonania. Nie ma pelnej dobroci moralnej, jeli dziaajcy ma ty'lko jakie dobre ,,nastawienie'', dobr intencj, ale nie wykonuje dziea dobrego, np. mimo najlepszych chci i zamiarw w ogle nie dziaa, wykonuje na zewntrz co przeciwnego, jak gupi 108

rzdca' lepiejcy sternik, tumacz-partacz itp' I na odwrt _ dob're dzieo zewntrzne, ,bez wzgldu na rne osobiste motywy' jest rdem dobra ,moralnego .dla samego dziaajcego, a ta.ke dla spoecznoci, np. dobra rozbudowa dzielnicy mieszkaniowej, skuteczny system ratunkowy, zaoenie instytucji spoecznych itp' Ideaem byoby pokrywanie si intencji i wartoci przedmiotowej dziea, ale w praktyce powstaj tu rne trudnoci. Trzeba pamita, e o moialnolci lziaajcego nie decyduje ju tylko sama wiadomo, jak chcieli staro5ni, ale raczej jaka oglna ,dyspozycja cago podmiotu. W kadym razie intograln moralno czynu pojmujemy ju, dzi szerzej ni tylko jako moralno sa.mej i. tencji, czy nawet rozumu i woli razem wzitych, o moraloci decyduje caa osobowo ludzka, wraz z jej dokonaniami i 'pracami' Poza tym trzeba rwnie pamita, e zwykle w .kadym czowieku dobro czy si ze zem. A zatem i moralno pracy nie opiera si na zaoeniu, e pracownik jest al,bo tylko dobry, albo tylko zy, ani e prace s4 tylko dobre i tylko ze. Nieraz w jednej i tej samej pracy miesza si dobro ze zem. Zadaniem chrzecijaskiej moralnbci pra. cy jest przezulycianie za i ptzetwarzanie go w dobro. Wypracotv\,ywanie konkretnych norm, majqcych to regulowa, jest jednak dopiero w powijakach.

PODSTAWOWA AMBIWALENCJA Przedmiotem moralnoci pracy jest nie tylko jej dobro, ale i ewentualnie zo. Dobro i zo moralne naiey o pierwotnych tajemnic ycia. Nie rnona naiwnie zapomina tej podstawowej ambiwalencji, e mianorvicie yjemy i pracu-.'"ptyk". jemy pomidzy dobrem i zNem. ogInie bioi4c, my trzy subtelne trudnoci: pracownik moralnie dorv- nie musi tym samym wykonywa wszystkich prac dobryeh, a tym bardziej udanych; praca dobra nie czyni ieszcze iracownika dobrym w sposb jednoznaczny i automaty".ny ,^, nie skupia w sobie wszystkich wartoci moralnyh. rvtia"y innymi dzieli je z odpoczynkiem, czasem wolnym, za'baw i innymi aktami ludzkimi, nie mwiqc o wyszyc-h p'aszezyznach ycia osoby ludzkiej. . Wypowiadano nieraz uproszczone pogldy, e czowiek moralny musi dokonywa samych dzie doskonaych, a zy czowiek czyni zawsze z'e rzeczy. ,,Rka leniwa cytamy

109

stare przystowia _ sprowadza ubstwo, rka za pilnych wzbogaca'' (Przy 10,4); ,,Mz prawy ma w brd poywienia' zoqdk niewieinych. gd cierpi', '(Prz t3,25); ,,Do majtku docirodz odwani i mni'' (Prz 11,16).Dzi jednak rozrrmiemy, ze czowiek ogInie moralny rnoze przez niekonsekwencj wykona jak z4 ptac, a poza tym nie zawsze udaje u s osign bogosawiony rezultat. J na odwrt, czowiek ogInie zy moe w jakich okolicznociach dokonywa dzie dbrych, a nawet niekiedy owocnojego dzie dobryc! moe przewyzszy rezutaty osignite przez tamtego. Myl indyjska tumacz4c to zjawisko ,roztniaa dobry i zy ,,kar-";, czyli jakby dwa procesy historyczne dobra i za, ktre tz4dz si swoimi prawami, przeplataj si, kumuluj si' narastaj i gdzie w pewnym momencie zmuszaj jui cz|o. wieka do takiej czy innej egzystencji. Miao to znaczy, ze nie tyle skutek prac ludzkich, ile taczej ich moralno, dokadnie: moraln pracujqcych decyduje o pomylnej lu'b niepomylnej egzystencji ludzkoci, o.becnie i w przyszoci. Chrzecijanie prbuj proces dobra i z'a w historii wytumaczy przy pomocy teorii opatrznoci i zwi4za go z dwoma przeciwstawnymi krlestwami: z krlestwem Chrystusa i quasi.krlestwem szatana. Krlestwa te rozdwajaj prac czwieka. fycie pracujcego to walka midzy dobrem i zem. Pracujcy staje do tej walki w pierwszej linii frontu' chocia nie omija ona i jego wntrza: ,,Nie czyni bowiem doktrego nie chc'' (Rz bra, ktrego chc, ale czyni to z.'o, za'"vsze Tzeczynapotyka pracujcy ?,19). w kadym razie jakim moralnym okaza moe si pierwotn, ktra wisto dobrem ituo t"z zem. ,,Twietd.z,ze znaj4 Boga, uezynkami (It 1,16). ,,Sprawiedliwy (...) [pracami] za temu ptzecz,, przeciwnymi Prawu mia umczon J.'." .*" sprawiedliw czynami'' (2 P 2,8)' (Por. te Dz 8,2l; 13,10; Rz 7,16_19; Hbr 13,21; Ap 9,20-2L). Cecha moralnoci nie jest przy tym czym zewntrznym w stosunku do pracy i ycia, lecz'stanowi ich struktur najbardziej wewntrzn. Podobnie praca, nawet sama w sobie najlepsza, nie czyni automatycznie pracujcego dobrym. Jeszcze raz przypomnijmy relacj .'pio''c"o.': ,,Bogobojnym 'bdzie to wszystko stuzyo ku d.obremu, .grzesznikom zaobrci si na nieszczcie'' (Syr 39,27). Tymczasem dusza obserwacja dowodzi, ze kada praca moe by arn iwalentna. Ta sama praca wy. chowawcza u jednego wychowanka wywouje skutki pozytywne, u drugiego negatywne. Albo kapan duszpasterz: je. den przez t sam prac uwica si i doskonali, a drugi 110

obojtnieje i ponosi klsk. Podobnie kada praca ma wpyw wieloznaczny: moe da ycie lepsze albo degrad".:, aJ.ilonao i upadek, wiksze szanse dziaania dob"ra, ^l.Lu,,,-,i^ i za. Przypomina o tym Gaud,ium et spes i Fawe VI w Populorum progressiol. Wydaje si, e wartoci moral.ne pracy oddziauj porednio na czowika. Dziaaj pop"""" ..t.. tajemnicy osobowoci ludzkiej, ktra ma mono-interpretowania ich na dobre i na z'e, W moralnoci pracy ;i" ; procesw automatycznych. I tutaj wypy." '.,o*u J'ut pomocniczych interwencji si'ligii.| . Praca dobra moe si wreszcie s|,a z' lub mniej dobrq, gdy nie jest poprawnie osadzona w kontekcie wszystkicir innych wartoci. Warto pracy nie moe by ausoluty"owana. Wemy na przykad konieczno jej zwizan,a z" oapo.do czynkiem. od czasu do czasu pojawiaj4 si tendencje . ubstwiania czynnoci lub wytwrow lu"tic ;ao rzel.omo wy4cznie i bezwzgldnie ,,dob'rych''. Podobnie.i dzi wie . ludzi chce uwaa prac za ,,b'ga wycznie aot,"o'' ],,l panujcego wycznie naa caym yciem i. :Pog" ludzkim,,. Tymczasem chrzecijanie nie przestaj zwraca uwagi na ograniczon4 i wzgldn4 warto p.".y, ktra bdq" ;;;";dzie wartoci wprost ,,B'osk'', w rizie absoluinego i ;'cznego zapanowania nad czowiekiem staje si przeklestwem szataskim: niszczy zdrowie, odbiera ooalcir au"owy, burzy ycie religijne (Wj 20,B nn)2. oczywicie, z" tu o prace cikie i zawodowe, a nie o ttie "nia,i ce, kttyeh nie da si oddzieli od samego zycia.""i.ia.-ti"W kazdym razie Koci susznie zw.rlc.a dzi uwag 1ake i po|.""u| wypoczynku dla wszystkich ciko pracujqcych',Bo*l.,.,i "" te wszyscy dysponowa wystarcajcym odpoczynkim i czasem wolnym tak, by mogli powicai si yciu roozin""*", kulturalnemu, spoecznemu i religijnemu. Przede wszystkim powinni znaidowa sposobno.b.d.'ugo rozwijania tych si i uzdolnie, ktrych by moe nie mog doskonali w placy'zawodowe1''e. Najlepsza praca musi b *qa'"" p'aporz4dkowana yciu osobowemu, eby nie pr"y,,io." .;ff;. ''PRAcoDzIELNo" Mimo ambiwalentnego charakteru pracy' albo wanie dlap:" winna by dobra, winnJ wywodzi si z osobo. l-:9,"'. woscl dobrej i czyni. czowieka dobrym. A zatem musi si .19zy z dobr, trwa sprawnoci zowieka, ."vll ."oii. Klasyczna teoria sprawnoci moralnych czy postaw wyr-

111

jeszcze w niaa cztery ,,podstawowe'' cnoty moralne, zwane sprawiedliwo' roztropno, patrystyce-,,kardynalnymi'': umiarkowanie i mstrvo. Ale, jak wiemy, bya to taczej teoria duchowych dztaa l'udzkich, nie za pracy materialnej. DIa Grekw i Rzymian cnot czyli dzielnoci byy tylko sPlawnoci typu aiystokratycznego: mdro (w pracy intelektu)' wspaniiomylne przyznawanle' drugiemu nalenoci,opano*iu poa cielesnych, buntujcych si przeciwko duchowi i godne opanowanie lku w obliczu niebezpieczestw podczai walki. Praca nie czya si z adn sprawnoci ino'raln, chyba e porednio, jeli bya skadnlkiem jakiego postpowania. W teologii tej trudno oglneg ,,s1achetnego', sowa, jak ,,pracowito''' Sowa takiego nawet by szuka tgo uywa si potocznie, ale teologia .opierajca si na prze. szoci do dzitakiej sprawnocimoralnej nie zna. Mimo to chcemy wysun tez, ,esprawno pracy naley do cnt kardynalnych, a nawet musi si znaIe na ich czele. Do dziedziny moralnoci nale nie tylko dziaania lozumu' woli, pod" i .ubo.i ludzkiej, ale przede wszystkim caa dziaainoksztatujca i podtrzymujqca egzystencj czowieka. Chodzi tutaj przecie o zdolno doskonalenia czowieka i zdolno tworzenia egzystencji ludzkiej zgodnie z naczeln no'rm stworzenia Boego. Mona by poprzesta na oglnej Pracowito w jzyku nazwie tej sprawnoci: ,,pracowito''. pracy, wytrwao w pracy polskim oznacza zamiowanie do prac i wykonywaw wysiku wielkiego cikiej, wkadanie nie wielkiej iloci prac. Jednake wszystkie te aspekty nie obejmuj istotnej skdind cechy wartoci tej postawy, godnoi piacujcego i nalenej doskonaoci, ktra uszlachetnia moralnie pracujcego. Dlatego proponujemy nazw''pracodzielno'', czyli moralna dzielnow pracy. Doskonali ona czowieka w ksztatowaniu swego bytu. Przeciwiestwem pracodzielnoci,,ptzez,brak'' (per d'eT bezczynno,gnuno. fectum\ jest lenistwo, opieszao, cnot nazywite, wad znio ju i ostro potpiao Pismo waj4c raczej ,,sprawiedliwoci'' w znaczenj'u dobroci czowieka postpujcego zgodnie z normami spoecznymi i reli. gijnymi (Prz 6,5-11; Syr 22,L-2; Am 6,1-7; Mt 25,26-30; b, tl ,zt; Rz 6,6-11; Tt I,Iz-l4). Wad ,,ptzez przesad'' (per ecessutn) jest, rwnie mocno potpia5la przez Pismo, chciwo, nie tylko jako uganianie si za zyskiem, pieni. dzem i do'brami, ale jeszcze bardziej jako kult rzeczy doczesnych, jako branie rzeczy czasowych za wieczne i boskie (Mt 21,38;5,5; Kol 3,5; 1 Tm 6,5-10).

Itz

Pracodzielno ma swe uzasadnienie w boskim nakazie pracy' mona powiedzie: w ukazanej w wiecie i zarazem objawionej woli Boej, ktra przyja czowieka do swego dziaania stwrczego, objawila wielk godno ludzkiej pracy i postav',-ia przed czowiekiem powszechny obowizek pracy (Rdz 1,,28;Prz 2L,25; L Tes 4,11; 2 Tes 3,7-12, Kol 4,l7; Jk 4,5)' ,,Stwrca ustanowi rodzajowi Iudzkiemu prawo pracy'' - czytamy w modlitwie na wito Jzefa Rzemielnika. lVola ojca znalaza swj najdoskonalszy wytaz i niecocigniony wzr w Jezusie Chrystusie, ktry formuje cae stworzenie dla ojca: ,,Wszystko przez niego i dla niego zostao stworzone i wszystko w nim ma swe istnienie" (Kol 1,16-17). Przez swe prace czo.,lriekma si zblia do Sorva Boego' r.. Jakub zaznacza wyranie, e kto moe i umie pracowa dobrze, a nie pracuje, ten gtzeszy ciko przeciwko Bogu (1'17). w redniowieczu mw.iono, e do pracy zobowizani s tylko biedni i potrze'bujqcy, a cay rcdzaj ludzki ma obor,t'izek pracy tylko teoretycznie i oglnie. Dzisiaj, gdy prac uu'aa si za konieczno ludzk, wiemy, e pracodzielno rt.inna cecholva kad4 osob ludzkq. ;Wszystkich obowi4zuje ,,potvszechne prawo pracy''4 na rwni z powszechnym oborvizkiem miocibliniego. Wprarvdzie pewne kategorie ludzi mog nie pracowa zarvodowo lub ciko: dzieci, chorzy, starcy, emeryci, bezrobotni, ale i ich, po pierrvsze, powinna cechowa postawa pracodzielnoci, a po wtre, wykonuj4 oni zwykle take odpowiedzialne pt ace pozaz,awodowe, codzienne, bez rygorw spoecznych, ale przecie nieodczne do ycia zarrvno osobistego, jak i wsplnego. r lad za obowizkiem pracy idzie uprawnienie czowieka do pracy, przede wszystkim gospodarczej, ktra naley do podstawowych dbr w spoecznoci.Wynika ono po prostu z prawa zycia. Cz'owiek zatem, w normalnych warunkach, ma prawo do tego, eby by faktycznie zatrudnionym ptzez spoeczno, eby wybra prac odpowiedni dla siebie i eby uczestniczy w efektach i owocach pracy wraz ze ,,suszn zap.at,,,odporviedni nagrod4, uznaniem spoeczn;rm , !ZVskaniem w zbiorowoci zla.aczenia stosor'nego do rodzaju i doskonaociwykonywanej pracy' wtaz z nalenym wpy. u'em politycznym itp. Praktycznie zagacnienia te s nieraz skomplikowane, zajmuje si nimi bliej etyka spoeczna5. Wydaje si jednak, ze ttzeba tu drzuci, iz t.aktycznie do pracy winni .by angaowani tylko ludzie majcy minimalny poziom pracodzielnoci' &fog na przykad, a niekiedy musz' by z niej wykluczeni: le pracujcy z wasnej winy, oszuci 113

spoeczni rnego autoramentu, ludzie bardziej szkodliwi spo. _ jak cznie z okazji ich zaj itp' Pracodzielno jest spoeczn. sposb szczeglny w sprawnoci zobaczymy

sPoEcZNE

,,PARTE9 INTEGRANTES"

W teotogii mwi si, e cnota kardynalna mieci w sobie sprawnoci bardziej Szczegowe, bdce warunkiem dobrego funkcjonowania cnoty gwnej. S4 one czciami integrujcymi, partes integrantes. Wydaje si, e takie czci posiada takze cnota pracodzielnoci. Wemy najpierw pod uwag grup takich sp,rawnociczstkowych w aspekcie spoeeznym, w aspekcie pracodzielnoci kolektywnej: a)-Wsppracowito. Pierwszym warunkiem pracodzielczyli nanocizdaje si by sprawno,,wsppracowitoci'', bytej zdolnoci do pracy razem z innymi, razem z ca! zbio.*os.iq. Czowiek moe pracowa samotnie, indywidualnie i z drugim czowiekiem, z gtup4, z ca konkretnq zbioroW pracy indywidualnej jest niekiedy coz heroizmu, woci. na przykad w pracy osadnika, rozbitka, ocalaego z kataklizmu. Poza tym wiele prac wykonanych dla dobra jednostki moe przynie dodatnie skutki i innym. Z rcguy adna praca nie jest cakowicie wyizolowana ze rodowiska ludzkiego, przynajmniej potencjalnie. Dlatego to powizanie pracy ze rodowiskiem spoecznym trzeba celowo uspravr'nia i doskonali. Prac jednostki powinno cechowa moralne nachylenie ku drugiemu czowiekowi, grupie, zakadowi, pastwu. Moemy mwi o wieloci podmiotw jednej i tej samej wielkiej pracy' np. budowy miasta, o wieloci podmiotw rnych prac mniej ze sob zwizanych, np. rnych ekip pracowniczych kraju, a take o wyraniej okrelonym podmiocie kolektywnym wszelkich prac danej jednostki rvytwrczej, jak zakadu produkcyjnego wieloczynnociowego, kombinatu itp. We wszystkich przypadkach potrzebna jest pewna sprawno uzdalniajqca czowieka do pracy w zespole. Pracodzielno okazuje si dziw pierwszym rzdzie cnot.kolektywn, ktra usprawnia do pracy nie tylko jednostk, ale przede wszystkim kolektyw: ca ekip, ca brygad, cay zakad. Trudno t dzi jeszcfe zrozumie wszystkie arkana dziaa podmiotu kolektywnego, ale, niewtpliwie, kolektyw pracujcy nie jest tylko sum jednostek i zachodz w nim swoiste zjawiska 114

I
I

i
I

L
t

mora]ne' Praca w kolektywie jest ubosza o czcech praey indywidualnej: ,ma charakter mniej osobisty, na ogoi przynmi rozgosu, jest jaka anonimowa, mao ocz=wista, " czsto jakby narzucona przez drugiego czowieka. Wytpuj te,z. t'zne.spoeczne, charakterologiczne, wyznaniowe i inne rczntce mldzy pracownikami. Po prostu praca w kolektywie przybiera nowe kontury i naraa na nowe trudnoci w. porwnaniu z indywidualn, dlatego wymaga' gwnie od chrzecijan,,,umiejtnoci wsppracy ze wszystkimi''6. b) Rozporzqdzalno spoeczna. Nastpnym warunkiem pracodzielnoci spoecznej jest zesp cech, dziki ktrym prac mona odpowiednio dysponowa dla dobra konkreinej. spo. ecznosei. Wrd spoecznych ksztatw pracy na plan pierwszy wysuwaj4 si takie zjawiska, jak nierwno, hierarchiczno, organizacja, specjalizacja, podporzdkowanie, istnienje wadzy pracowniczej itp. Prby rozwizania tych nowych problemw wida wyranie w pracach, wykonywanych przez odpowiednio' uporz4dkowany podmiot kolektywny.-Za przykad moe suy nasze wojsko, ktre w p"*.'y. .ytuacjach przemienia si w ,,armi pracy''' * ptzny o'g"o dziaania caego pastwa, i to czsto organ wieiozynnosJio. prac niwnych, przeciwkataklizmwych, technicznych, ]Y; do -itp. budowlanych, nawet w jakim zakresie produkcyjnych \,V kadym razie nieodzowna jest tutaj iaka zatn wykonywania pracy' eby ta praca moga by poddana wady pracowniczej, jakiemu,,gramatykowi'' pracy, architektowi pracy' koncepcji caociowej- wszelkim czynnikom tworzacym organiczn jedno Spoeczny status dzisiejszych prac wymaga nowych dyspozycji od pracownika nie tylko co clo odnoszenia si do-diugiego wsppracownika, jak we wsppracowitoci, ale take i w stosunku do jednej caociowej struktury pracy. Wyma. ga wic: - umiejtnoci poddania si kompetentnym czynnikom kierujqcym caoci; _ zdolnoci naginania ksztatw swojej pracy i technik do stworzenia jednego dzie'aintegralnego; _ gotowoci ofiarnego ptzeznaczenia przynajmniej czci owocw swej pracy do dyspozycji caego kolektywu. Rozporzqdzalno pracy nie oznacza biernoci, koniunktura.' lizmu ]ub wyzbycia si swej indywidualnoci. Zdarza si nie. raz' np. w cisych zespoach studentw, e ogc. stara si ciqgnqw d koleg zbyt ,,posusznego';ucze]i, duo pracuj4cego, przewyszajqcego innych ocenami lub'opanowa''i"115

materiau, wczeniej piszcego magisterium itd. Przy tym jeszcze oskara si go o egoizm, brak ducha wsplnotowego lub lizusostwo. Ale jednostka ta nie moe im ustpi rzekomo w imi cnoty tozpotz4dzalnoci spoecznej. Podobnie w wielu innych miejscach pracy ludzie wybijajcy si rv jakiej dziaalnoci sq powstrzymywani przez pozostaych w imi rzekomych hase spoecznych. Nie ma wikszej przewrotnoci. wiadczy to o bardzo niedojrzaej jeszcze moralnoci spoecznej. Praca tra.ktowana jako suba prawdziwie spoeczna uwaana jest za karierowiczostwo, sobkostwo, wyraz przesadnej ambicji. Faktycznie jest to ze strony ,,konkurentw'' prba odeb'rania czowiekowi pracy znaczenia, jakie zyskuje dziki pracy. Mdra wadza spoeczna powinna szybko i umiejtnie likwidowa taki swoisty sabota pracy ze strony ludzi tylko na pozr dobrze przystosowanych do grupy. Koci katolicki dosy wczenie rozumia i popiera wy. siki zmierzajce do zui4zania pracownika z ca| spoecz. nawoywa w. Palve porzucaj4cych noci4. ,,Abycie prac Tesaloniczan - uznawali tych, ktrzy wrd was pra. cuj, ktrzy przewodzq wam i w Panu was upominaj. Ze Miwzgldu na ich prac otaczajcie ich szczegLn mioci. dzy sob zachowujcie spokj ('..). Upominajcie niekarnych, podnocie na duchu maodusznych,umacniajcie sabych, a dla wszystkich b4dcie cierpliwi'' (1 Tes 5,12-14). Pracujcy musi umie by elementem wyszej caocl,ktra rwnie pracuje. c) Gospodarno.W ramach rnych sprawnoci pracy spoecznej mieci si wreszcie gospodarno,nie w sensie ekonomicznoci, czyLi obniki kosztw produkcji, ale w sensie caociowegogospodarowania prac''odpowiedniej polityki pracy' organizacji i odnoszenia jej do najwaciwszych potrzeb spoecznych' Wydaje si, e pierwszym z wa'nyeh warunkw gospodar.stanoci jest zdolnowi4zania pracy z zastan sytuacjq' ze pracy. rzeWan nem dokonanych przygotowa, z tradycj pracy' czyli cigo pracownika na jest uwralirvienie cz w4czenia si w nurt pracy idcy od przeszoci unrie]jtno w przyszo. ,,Powstaje wi dziejorva _ pisze Stefan Wyj pracy: praca dokonywana wi'e ca.. szyski przeszoz przyszoci4. Cokolwiek wemiemy do rk w przebiegu pracy' widzimy tam zamknit4 w okrelone ksztaly, ucieleni'on prac przeszoci.Ta praca, kt.r doczamy do ju dokonanej' bdzie w przyszoci podjta ptzez na116

szych nastpcw, ktrzy j rozwin, ulepsz moe i poprowadz dalej. Podobnie wi4e si czovrie'k' ttory orecnie pracuje, z tym, ktry pracowa przed nim, i z tym, ktry po ni.rn przyjdzie. Istnieje jakie szczeglne ,witych obcowanie< w pracy i przez prac''7. Czowiek gospdaru5cy prac musi umie widzie aktualny stan pracy w perspektywie historycznej. Nastpnym doniosym warunkiem jest odpowiednia poli. tyka pracy spoeczne'j.Chodzi gwnie o dostbsowanie pracy do najbardziej aktualnych potrzeb spoecznych, a wic o jej ,,demokratyzacj,', sprawiedliwo,. iozdzia jej owoc*, jo] pasowanie rodz.ajw i wielkoci prac do warunkw czasu i miejsca, waci'we przekwalifikowanie robotnikw, jeli zajdzie potrzeba To samo odnosi si do cywilizacji prary -itp. na arenie midzynarodowej i oglnoludzkiej8. Praca -''"i uy odpowiednio osadzona w caej gospodarce wiata. ' Ponadto s4 jeszcze inne warunki gospodarnoci' Spord . nich trzeba wymieni dzi'"r'nie w teologii ostat*Dawniej "apom.'ia''q nich wiekw cnot oszczdnoci lub skrztnoci. mwiono tylko o cnocie hojnoci, umieszczaj4c na przeciw.i legych kracach skpstwo i rozrzutno.Ale ty to scheinat waciwy tylko dla dawnych ustrojw. ,,Czowiek cnoty'' to przede wszystkim arystokrata, wielki posiadacz, waciciel rnych'dbr, ktry mg otwiera lub zamyka biedakom dostp do swych dbr, a take mg je trwoni dla osobistych uciech. Zobowiqzywano go do tego, eby nie "ite- to znaczy by sk4py ani rozrzutny, lecz ,,hojny'', dajqcy oto. -natey. czeniu chtnie i askawie troch ,,wicej'' ni si Wady skqpstwa i rozrzutnoci inaczej si przedstawiajq w odniesieniu do czowieka pracy. Przede wszystkim -".o., !i wyzby arystokratyczne,go egoizmu, ktiego sk4pstwo i roztzutno s tylko dwoma obliczami. Zamikt rzekome; hojnoci' maj4cej dumnie na]adowaPana Boga, potrzebna jest po prostu zdolno wnoszenia sprawiedlieg wkadu w gospodark spoeczn. I tutaj musi si znw md,zv innymi pojawi owa zapomniana ,,oszczdno'' 1parcimont). oczywicie nie chodzi tu tylko o oszczdnoindywidualn4, co byo znane jeszcze w Starym Testamencie: ,,Robotniii pijak nie wzbogaci si, a kto ma za nic mae rzeczv wnet podupadnie'' (Syr 19,1). Idzie tu o oszczdnow aspekcie spoecznym, ktra zmie.rza do optymalnego podziau pu""'y ivospektywicznego racjonowania wszystkich ar ludzkoc-i. bec szybkiego wyczerpywania si rde energii' zasobw ziemi, przestrzeni, jakby kurczenia si samej materii _ nie-

717

'e@rF
bagateln tzecz jest szczdzanie materiaw, unikanie marnotrawienia zasobw, wykorzystywanie odpadw, a przede wszystkim takie ,,dorabianie si'', eby skorzystay z tego i ptzysze pokolenia. Pracownik musi 'by wiadom, ze ptzy ei, toztzutnoci i niefrasobliwoci _ dotychczas'owej niedbao zamiecimy si na mier, obrabujemy ziemi nadchodz4cym pokoleniom i popenimy mnstwo nieodwracalnych pomyek' UZDoLNIENIE Do PoSTPU

Pewien zesp sprawnoci warunkuje dobre funkcjonowa. nie pracodzielnoci z punktu widzenia ogInego procesu rozwoju i postpu. obecnie pracownik nie osignie penej doskonaoci pracowniczej, jeti nie umie dostosowa si do prawa rozwoju. a) Poszukiwawczo. Coraz waniejsz sprawnoci prb. cownika staje si zdolno poszukiwania, badania, eksperymentowania. Coraz bardziej jest w cenie nastawienie na nowo, poszerzanie moliwoci odkry, zmys poszukiwawczy. Obowiqzek ten dotyczy nie tylko naukowcw; kady pracownik jest obowizany rozwija swoje kwalifikacje, podnosi poziom swojej pracy' gwnie przez nastawienie swej refleksji .na uczenie si w trakcie p'racy, na ulepszanie procesu pracy' na odkrywanie czego nowego. Nawet wielkie odkrycia mog nieraz za|eze od zwykych pracownikw. Poza tym z ich wysikw sumuje si ogInoludzkie atakowa. nie wiata celem jego gbszego poznania i opanowania. Wydaje si, e w ostatnich czasach wyksztatowaa si w peni chrzecijaskapostawa odpowiedzialnociza badanie ca.ej rzeczywistoci. Przypominamy sobie maksym Pawa z Tarsu: ,,Wszystko'badajcie, a co dobre zachowujcie" (1 Tes 5,21. Por. Ef 5,10.15;Ga 6,4). Nastawienie to powinno dotyczy ws'zystkich dziedzin pracy. Jako zachta do bada spoecznych moe posuy znamienna wypowied Pawa VI: ,,...ustawicznietrwaj zarwno teoretyczne poszukiwania jak i analizy realizacji eksperymentw praktycznych (...). obowi4zkiem chrzecijanina jest bra udzia w takich poszukiwaniach (spoecznych), podobnie jak i w organizowaniu ycia spoecznogo. Czowiek bowiem jako istota spoeczna buW rezul. duje wasny los w ramach rnych spoecznoci''9. rnusi pracy ludzko i caa wlksza spoeczno kada tacie nabywa sprawno poszukiwania lepszych rodkw i sposobw ycia. 118

i I
I t

r
I'

b) Przygotowawczo. Nastpnym warunkiem jest odpowiednie nastawienie przygotowawcze zatwno co do podmiotu pracujqcego jak i co do prac. Sprawno ta polega na uzdolnieniu pracownika do optymalnej realizacji etapu przygotowawczego kadej pracy' zw.'aszczazozonej, trudnej i dugotrwaej. Sportowiec, inynier, rolnik, literat, muzyk, zecer, zilelatz rr'og si spodziewa dokonania dobrej pracy .tylko wtedy, gdy z jednej strony przygotuj odpowiednio siebie samych co do si, czasu' zasobw, zdobroci, prb, z drugiej za - 'gdy waciwie skompletuj4 elementy wy. konywanej caoci:teren, materiay, narzdzia, konstrukcje, rodki wykonawcze itp. Niekiedy te, trzeba przygotowa ,,kontekst ludzki'' dla danej pracy: pozyska yczliwoc dla przedsiwzicia, umocni p.rzekonanie o jego potrze.bie, zaufanie do koncepcji itp. To ostatnie jest szczeglnie wane w odniesieniu do przedsiwzi o charakterze spoecznym, np. przygotowanie ruchu niepodlegociorvego. Czsto spotykane wady - to zbytni popiech, niecierpli. wo, wiara w cudownie sprzyja j4ce okolicznoci, naiwna nadzieja na bezkarne przeskoczenie wstpnych etapw, na znalezienie owocw bez wkadw. Cierpliwo jest potrzebna szczeglnie w pracach pionierskich, nowych, prbnych. Mqdro religijna zawsze kada duy nacisk na ''przygotowanie do kazdej dobrej pracy'' (2 Tm 2,21)' Nie.ktrzy teologowie robili to czasami za mocno' przynoszc szkod po. stpowi. Mona bowiem przesadza w dziaalnoci przygotowawczej i zaniecha prb cokolwiek ryzykownych. Niemniej przygotowawczo nie oznacza lku przed najtrudniejsz na. wet pracq. Raczej oznacza rozumn odwag. Chrzecijanie winni zwraca na to uwag w sposb szczeg|ny. ,,Poniewa wspczesnq kultur i cywilizacj - pisze Jan XXIII - charakteryzu j4 na jdobitnie j wynalazki naukowe i techniczne, dlatego nikt nie moze w-czysi w ycie jakiej instytucji publicznej, jeli nie posiada waciwego poziomu wiedzy i narki, kwalifikacji technicznych otaz odpowiedniego przygotowania do wykonywania swego zawodu."f0 c) Duch rozwojou'oci i postpu. Jest to sprawno doskonalca pracownika w dziedzinie mentalnocipostpu. Nawet najintensywniej pracuj4cy nie jest doskonay, jeeli w warunkach do teg'o sposobnych nie chce lub nie potrafi doskonaii pracy i tak przyczyn|a si do postpu gospodarczego, duchowego, kulturowego i religijnego. odnosi si to zarwno do prac jednostkowych jak i do grup, zaktadw, rejonw ludzkich, narodw. A zatem jednostki i grupy musz w sobie

119

wytworzy specjalne postawy postpowe. Na postaw t skadaj si odpowiednie pogldy, denia, otwarto wasnego rviatka, plastyczno osobowoci. Po latach szedziesitych postawa chrzecijan bardzo si .pod tym rvzgldem zmienia na korzy. Spoecznocichrzecijaskie zaczy nasta'wia si przychylnie do postpu. oezy. wicie nie przychodzi to atwo. Znam pewnego prof,esora, ksidza, niezwykle lojalnego wzgldem papiea i Soboru,. odehylenie od ich woli uwaajcego za grzech ciki. Przyj4. wic on zalecenie postpowoci, ekumenizmu, dialogu z njervierzcyrni itd. Ale ilekro usyszy o najmniejszych niepowodzeniach katolikw na tym polu, cieszy si jak dziecko, widzqc w tym ,,boski'' znak potwierdzenia jego tradycyjnej w gbi duszy postawy. Tymczasem ostatni papiee i Sobr dq do tego, eby chrzecijanie przodowali w duchu post. powoci we wszystkich dziedzinach pracy i ycta. Ma to by postawa doskonalca wszystkich pracu,jcych chrzecijan. - popiera postp ,,Trzeba - czytamy w Gaudium et spe starania o tworzenie i roztechniczny, ducha wynalazczoci, budow przedsibiorstw, usprawnienie metod produkcji i rzetelne wysiki ludzi zatrudnionych w produkcji: sowem wszystko, co suypostpowi.''11

z Da|EDZINY ',czYsTocl"

PRACY

Istnieje grupa cnt warunkujca pracodzielno pod wzgldem pewnej ,,czystoci''pracy. Chodzi tu o rne postawy pracownika, dziki ktrym prace i cae zespoy prac S wykonywane w sposb szlachetny, sumienny i ofiarny. a) Gorliwo. Jedn z wazniejszych sprawnoci, o ktre nam tutaj chodzi, jest gorliwo pracownicza..Doskonali ona pracownika pod wzg}dem oddania si pracy, zaangaorva. nia, arlirr'oci, powicenia. W gr wchodzi take inierrcywn.opracy, rozmach i wigor. Wyraono to piknie ju w Starym Testamencie: ,,Nawet ten, kto w pracy opieszay, jest bratem niszczyciela" (Prz 18,9). Podstawowe znaczenie ma przede wszystkim zamiowanie do pracy w ogle lub do jakiego konkretnego rodzaju pracy' czy tez do konkretnej pracy hic et nunc. Istniejq, istotnie, prace same przez si pociqgaj4ce niektrych ludzi: prowadzenie ciekawego pojazdu, sterowanie statkiem kosmicznym, zajcie dyplomaty' czytanie pewnych dzie, dokonywanie eksperymentw itp. Proi20

wadzi to do gbokiego pogrqenia si w pracy' ale niejako spontanicznego, dziki atrakcyjnoci samej pracy. Moralno pracy kae jednak odda si w peni i takiej pracy' ktrej si nie lu'bi, a winno si j wykona z racji koniecznoci, potrzeby spoecznej, poczucia obowiqzku, wagi spoecznej. .wstrtu - pisa Syracydes - do pracy uci4liu'ej ,,Nie czuj i do uprawy roli, ktrej tworcq jest Najwyszy'' (?,15).Jeii nawet praca nie odpowiada nam uczuciowo, to jednak musimy si zaangaowa przynajmniej w jej stron technicznq. Nie jest doskonaym pracownikiem ten, ktry dziaa poprawnie i wiele, a jednak nie przykada si naleycie do pracy, czekajqc na jak4 innq, ,,swoj'' prac, ktr dopiero wykona ,,doskonale". b) Sumienno. o ile gorliwo pokonuje si odpychania pracy' jakby dystans 'midzy pracujqc5lm a jego prac, to sumienno dotyczy starannoci wykonywania pracy. Uywamy tu rwnie takich wyrae jak: porzdno, rzetelno, solidno,uczciwoc pracownicza itp. Chodzi tu w gruncie rzecz:t o tak postaw moraln czowieka, dziki ktrej dzieo otrzymuje cechy doskonalsze. Jest to niew4tpliwie pokonywanie pewnych trudnoci. ,,Dla sprawiedliwych [dla pra. cownika sumiennego - Cz.B.] - mwi Pismo - drogi Pana [czyi i drogi nakazanej przez Niego pracy - Cz.B.] s proste'', a dla niesumiennego ,,zawsze pene przeszkd'' (Syr 39,24).Przy niesumiennoci w pracy peno jest usterek, brakw i zafaszowa, rzekomo niemoliwych do uniknicia. oczywicie, rne s stopnie niesumiennoci:od cakowitej, jak niesumienno mechanika sam,ochodowe$o, ktry naprarvia wz tylko pozornie, czasami jeszcze kradnc jak potrzebn mu cz, lub zakadajqcych w nowym budynku kanalizacj, ktrzy montuj jt.dn rur cakowicie niedron, z korkiem ''r' rodku, a po niesumiennoci mniej lub bardziej drobne: zrobienie nieszczelnych futryn, przestawienie kolorw kranw z wodq ciep i zimnq, maskowanie luk w rviedzy fantazj w wykadzie, zadrapanie liczka skry na nosku buta przez niedbao itp. W zasadzie przyjmuje si, e nie ma niesumiennoci,je'eli wykonawca nie zamierza usterki, nie chcia jej, lub bezskutecznie prbowa do niej nie dopuci, albo gdy, na przykad, rzemielnik byt przekonany, ,e dottzyma terminu. Ale problem jest trudniejszy. Dzi bierze si pod uwag nie tylko brak zej woli' ale i brak odpowiedniej fachowoci otaz wysi.ku. Zdun mo.ze zbudowa ',wskutek niewiedzy'' jeden czy drugi piec, ktry ,,sabo ci4gnie''. Ale jest niesumienny, jeli porwa si na robot 12L

bez naleytego przygotowania, jeli nie uprzedzi odbiorcw, e jest pocztkuj4cy, jeli nie doksztaca si, nie szuka rde swego bdu itp. owszem, rne bd stopnie doskona. ociprac w zalenociod kwalifikacji i innych warunkw L zawsze bd prace w rnym stopniu udane, nawet wrd wykonanych przez jednego pracownika, ale po to wanie jest sumienno, eby wykonywa kad prac wedug najlepszeJ rvoli, zgodnie z najwyszymi umiejtnociami, d4c do wykluczenia moli'wocioszukania lub rozczarowania odbiorcy pracy. c) Pokora. W pracy zachodzi potrzeba postawy, ktr mo. emy nazwa pokor4 pracownicz' Chrzecijastw.o rozwijao od pocz4tku nauk o pokorze jako susznym mniemaniu o sobie, a wic i d swoich pracach. Praca jest jedn z dziedzin, gdzie gniedzi si pycha i wynioso. Niektre zawody maj predylekcje do zarozumiaoci:profesorowie, duchowni katoliccy, artyci,wysi funkcjonariusze administracji... Ich zawody s4 rzekomo najwaniejsze,najbardziej godne czowieka, najwyej wynoszce swoich autorw. Ale nie brak we rvszystkich zawodach i zajciach jednostek, ktre wasny rodzaj pracy lub wasne wykonanie uwaaj za niedocignione, a przy tym zwykle niedoceniane przez innych i niedostatecznie opacane. Poza tym bardzo czste s jeszcze przypadki, e jaki pracownik sabo si zna na swoim zawodzie, a uwa'a, e doskonale, lub przez ptyzmat swej pracy .ocenia autorytatywnie wszystkie inne prace i wszystkich ludzi; s, po prostu, takie typy pracownikw, ktrzy sdz, ze ,'11a wszystkim si znaj'' i e maj prawo o pracach innych ludzi ,,wyrokowa''. Tymczasem dobry pracownik musi si godzi z fragmentarycznym charakterem swojej pracy i mitygorva przesadn, ,,rodzicielskq'' mio do swoich dzie. Trzeba umie obnia swoje mniemanie o wasnych pracach. odnosi si do wszystkich prac: klarownoci mapy, smacznego przyrudzania potrawy, piknego pisma urzdnika, zmysu porzdku sprztaczki,,,wyczucia'' konserwatora maszyny, zmysu diagnostycznego Iekarza, sprytu adwokata,,,nosa'' detektywa itp. Czasami nie 'chcemy nikomu ptzyzna prawa oceniania nas, krytykowania, korygowania, nie chcemy innych postawi na rwni z nami lub wyej. Czasami pomijamy r,vkad innych w nasze dzieo, jakbymy sami sobie zawdziczali wszystkie dziea i dokonania. Pokora pracownicza oznacza prb okreIenianaszego waciwego miejsca w pracy' Nie oznacza natomiast poniania si, nieszczerego prowokowania do pochwa, nieszanowania t22

wasnej pracy' a t}Tn bardziej demobilizacji si. Pokora ma by wanie tym wysikiem moralnym, ktry zmierza do zdobycia zdrowej wiary w siebie, w sens naszej pracy i po_ znania prawdziwej wartoci. Ptzy tym pokora wie si nie. rozerwanie z deniem do staego podnoszenia jakoci naszych prac. Pyszny pracownik jest gwnie dlatego zym pracw. nikiem, ze s4dzi, i osign ju szczyt, s'ytki"h p'""wysza lub jest ju ostateczn wyroczni, jak pewie re. daktor tygodnika. Pokora .4czy si z samokrytycyzmem' cigym namysem, ale i z najbardziej szczetym deniem wyej, jak najwyej.

z PoGRANIczA

MsTwA I PRACY

t I

r t

Z prac wiq si pewne splawnoci' kiedy czone tylko z mstwem. N{stwo miao uzdalnia do czynw odwanych na wojnie' w obliczu wroga' niebezpieczestw zagraajcych yciu. Dzi z losem walczymy nie ornie, |ecz przez p.ic. Std mstwo jest potrzebne nie.do walki z broni w-rku, lecz do pracy. Zteszt cay szereg prac przypomina dawna wojn na mier i ycie: kopalnictwo rud, wgla, poarnictwo, kaskaderstwo, suby ratownicze, pewne stanowiska suby bezpieczestwa, obsuga niektrych maszyn... Do pracy jest nieodzowne mstwo. Rozwamy kilka przypadkw sprawnoci potrzebnych niemal kadej zwykej pracowitoci. a) Cierpliwo. Praca wymaga zdolnociznoszenia cierpie, przykroci, niedogodnoci.Trzeba umie, jeli zajdzie poprzezwyciy cierpienia w pracy i z powodu pracy' !1zeba' Niekiedy trudno tkwi w nas samych: choroba' ze samopoczucie, depresja z taeji niepowodze osobistych lub rodzinnych; innym razem ptzyczyfi jest ciar prac, stay bd chwiiowy. Cierpliwy pracownik nie demobilizuje si i nie unika pracy, jeli moe j wykonywa. Cierpliwo to znak jego dojrzaoci. Czyni ona pracownika staym, pewnym' zwyciskim. Chrzecijastwo zawsze podnosio warto tej cnoty ze wzgldu na przykad cierpliwoci dany nam przez Chrystusa. Jestemy przekonani, e cierpliwo jest konieczna do osignicia spodziewanych owocw:,'przez cierpliwo stajemy si dziedzicami obietnic'' (Hbr 6,12). b) DugomyIno. Ju w staroytnoci mwiono o spraw. noci dugomylnoci(longani,mitas), ktra polega na spokojnym czekaniu na owoc oddalony w czasie, pny, na ra-

t23

zie niewidoczny lub sabo widoczny. S prace przynoszce skutek natychmiast: zapalenie zapaki, zagotowanie wody, sprzeda podw rolnych, sporzqdzenie listy itp. Wiele prac jednak rodzi skutki oddalone w czasie: przygotowywanie si dp zawodu, poszukiwania rozwi4za naukowych, badania nad chorob raka, hodowanie nowych odmian rolin lub zwie. rzt, budowa miasta, przeksztacanie ustroju spoecznego... Czowiek nie udoskonalony t4 cnot czsto rvykonuje dobrze tylko prace sprawiajce skutki natychmiastowe lub bliskie' traci a w innych przypadkach ,,mczy si'', rwie ciqgo, z oczu ce|, z|orzeczy prawom czasu, nie umie czeka na stosown4 chwil dojrzervania. T1imczasem wprawdzie kady czowiek rvykonuje cz prac skutecznych natychmiast, lecz musi umie take powicisi pracom owocujcym w odlegej przyszoct.Wielu prac nie da si nigdy przyspieszy, skrci, przynagli. Trzeba mie cnot dziaania na dalsz met, na przyszo.M4dro religijna uczy|a zawsze o ist. nieniu d,la kadej ,rzeczy ,,swojego czasu''' Jest to doskonaa mdro dystansu czasowego (np. Ps L04,27). ,,Wszystko _ pisa md,ry Kohelet - ma swj czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie prace pod niebem" (3,1. Por. 3,1-17). c) iy'ytrwaoi stao. Gdy trudnoci w pracy' przeciwnoci i opory s przewleke, to pracownik musi umie wytrwa do koca. Cierpliwo kazaa znosi bl, cierpienie i umczenie. Wytrwao kazaa rozumie odlegos skutku. Wytrwao kae pokonywa cignce si uporczywie trudnocii przeciwnoci (Jk 5'11; Ap 3,10).W tym sensie trze]ba by stalowym i niezomnym. Wida to najlepiej w chwilach kryzysu, ktre przychodz na skutek dugotrwaych atakw przeciwnoci. Chyba kady autor ksiaki ma chwile, kiedy ginie mu z oczu sens jej pisania i chciaby j podrze lub przynajmniej przerwa pisanie. W pracy wyczerpuje si pierwotny zapa, ganieradowykonywanej pracy, braknie si, pojawiaj si nieprzewidywane przeszkody. Wytrwao kae trwa przy raz podjtej decyzji, kryzysy przettzyma i dziea dokona. Trzeba midzy innymi utrzyma staq si ducha danej pracy' pokonyu'a trudnoci ,,po drodze,,, utrzyma tempo, niekiedy po prostu dotrzyma sowa, terminu, pokona pokus zboczenia z ,,trasy pracy'', umie choby odpraw.i nie uzgodnionych a uporczywych odwiedzajcych. Wiele prac wJnnaga niezomne,j stanowczoci i elaznej odpornoci. d) Zdolno finalizacji. Dobrze jest, jeli do sprawnoci poprzednich doczy si zdolnopenego wykoczenia pracy. Nie ehodzi tu ju o tak wan spraw' jak niedoprowadzenie L21

pracy do gwnego e'fektu, gdy, na przykad, student przed otrzymaniem dyplomu zmienia kierunek studiw, bo to chyba naley do sprawnoci poprzednio omwionych. Idzie o spraw mniejszej wagi, ale nie bagateln. Spotyka si nieraz pracownikw - nie wiem, czy nie o usposobieniu neurotycznym - ktrzy swoich prac nie doprowadzaj do cakowitego wykoczenia: malatz wymaluje mieszkanie, ale miesicami nie zrobi lamperii; elektromonter zrobi rvszystko, nawet skomplikowane rozwizania, ale pozostawi jakie gniazdka nie wmontowane w cian; architekt zrodzi wspaniay projekt, ale nigdy ,,nie zdy,, zamieci ozdoby frontonu; naprawiajcy auto wykona najcisze czynnoci, ale tygodniami bdzie zwleka z zamaLowaniem plamy na karoserii... A zatem nierzadko spotykamy si z niezdolnoci dop.rowadzenia pracy do koca, jakby ,,zapicia na ostatni guzik''. Pena dos'konao pracownicza musi wic mieci w sobie take i t zdolno.'Jest w niej co ze zmysu estetycznego, integracyjnego i eschatologicznego.

MoRALNo ozlxl

PRACY

Pora na pdniesienie kwestii, czy praca nroe take do. skonali moralnie czowieka. Dawniej czsto uwaano, e moralnie szlachetne s tylko klasy wysze dziki ich odpowiedniemu zachowaniu si, szlachetnoklasom niszym moga nadawa rv pewien zastpczy sposb tylko religia i po. bono.W kadym razie praca nie miaa rzekom dosko. nali cz.owieka, chyba e robotnika z racji jego cierpliwoei i posuszestwa. Niekiedy miesza si moraln ze zwyk obyczajowoci, z etykiet towarzysk4, ze sztuk dobiych manier' Czsto wic pracownika uwaano za synonim nie tylko czowieka prostego, ale i ,,nieszlachetnego-'', take w tym sensie, e brakowao mu jaky wyszych doskonaoci moraln5ich. Do dzi pokutuj4 resztki takiego mieszania kryteri,w w odniesieniu do robotnikw f.izycznych. Czy tak nie jest? Robotnik niedbale ubrany, brudny, uywajcy ordy. n'arnych wyrazw, nie stosujcy si do etykiety towarzy. skiej _ uwaany jest w gruncie tzeczy za czowk a nisiego, nie dorastajcego rzekomo moralnie do ludzi ze sfer wyszych. Ale w moralnoci nie chodzi o etykiet lub gesty zewn|rzne, ale o istotn warto czowieka. A t maj prze. de wszystkim ludzie pracy. W tym sensie czowiek zjq"y

125

bezezynnie w salonach mimo ,,szlachetnoci''zewntrznej nle mia moralnoci chrzecijaskiej, gdy nie spenia podstaw.owego nakazu pracy. Mia jq natomiast szary pracownik, nawet ten, ktry nie uczszcza do Kocioa,nie zna manier to'"varzyskich ani,,honoru''. Dzi wypracowujemy.nowe katego.rie moralne zwizane z ptac4. Pius XII postawi spraw nadzwyczaj mocno podkrelajc walory pracy: ,,Wsze.lka praca posiada niezatracalnq godno i jednoczenie wewntrzny zwizek z udoskonaleniem pracujqcego. To jest szlachetna godnoi waciwo pracy, ktrej bynajmniej nie pomniejszaj zmczenie i znj, ktre potrze.ba znosi jako skutek grzechu pierworodnego (..'). Ko. ci nie waha si przed wyci4gniciem praktycznych wnioskw wypywajcych z moralnej godnoci pracy i przed poparciem ich ca swoj powaE4,,12. Totez w ostatnich czasach Koci zaczyna rozbrzmiewa nauk, e czowiek staje si najbardziej moralny przez wykonywanie swoich prac zawodor'vych, spoecznych i zwykych, codziennych. Praca jest jednym z gwnych fude. wartoci moralnej czswieka ,,Zachcam was - pisa Pawe - a.bycie cotaz bardziej si doskonalili pracujc' na ile jesteciew stanie, wasnymi rka. mi, jak to wam nakazalimy'' (1 Tes 4,11).,,Ci ludzie, ktrzy wykonuj cikie nieraz prace - czytamy w Lumen gentum - poptzez dziea ludzkie maj doskonali samych siebie, a caej spoecznocii caemu stworzeniu dopomaga w osiqgniciu lepszego stanu (...); i ptzez sam, codzienn swoj prac maj si wznosi na wyszy stopie witoci''.l3

MISTYKA PRACY Rodz4cy si Koci chrzecijaski stanq wczenie wobec tzw. dylematu Marii i Marty (k 10'38-42). Jak wiemy, chodzio o dwie siostry azarza odgrywaj4ce rol pewnych symboli. Marta ktz4ta.'asi koo przygotowania Chry'stusowi i jego uczniom posiku i noclegu, Maria za oddaa si wycznie suchaniu sw Jezusa i kontemplacji jego obecnoci w domu. kst musia by przedukaszowy, zredagowany przez jakich raclykalnych ascetw raczej jako apologia ich idei. Ale ta radykalna postawa nie odpowiadaa caemu Kocioowi.Pojawio si wic wiele rnych lekcji w kodeksach i wiele patrystycznych interpretacji tej sceny. W sumie, jedni stawiali obie siostry na rwni, inni uwaali postaw Marty 126

i
tl

t!

J:

za dopuszczaln, niegrzeszn' ale postaw Marii za lepszn jeszeze inni uznawali postaw Marty za niemal z morainie, postaw za Marii za prawie wyqcznie dopuszczaln. Ale dylemat nie zosta rozwizany: ptaca czy kontemplac1.", teoria czy praktyka, sowo czy chleb, nauka czy wiara, czekanie na Boga czy wysiek wasny? Jeli nie: ,,co wyqcznie?'', to przynajmniej:,,co przede wszystkim?" Na og chrzecijastwo starao si przyj drugie rozwi4zanie, gdzie stanowisko Marty byo uznane za dobre, ale jednak Marii za lepsze i ptzez to ,,bardziej chrzecijansuu'l Mimo to wciq ptzeeiwstawiano, oglnie mwic, prac religijnoci. Czowiek wybitnie religijny miaby nie.pracowa, zw.aszcza fizycznie, a czowiek wielkiej pracy miaby nie by typowym cztowiekiem religijnym. I fakiyczn ie "ptzez wiele wiekw unikano kanonizowania pracow''l*o* f.izycz_ nych, a wynoszono na otarze duchownych, zakonnikW, PU* stelnikw, obrocw wiary, jamunikw, ludzi moalltwy, arystokratw. Taki by duch czasw i inny by ni dzi idea dobrego czowieka. Wspczenieteologia katolicka na og powrcia do pierw. szej wersji, e postawy Marty i Marii s sobie jako rwne, raczej rwnowane. W doczesnoci Kocioa nil -" ."*"j \Iarii ani samej Marty. Pojedynczy ludzie mog si pos*ii ei wy.t'4eznie jednej postawie lub drugiej, .p"ot".'.'oje potrzebuje obydwu postaw, ktre powinny pozostawa "l" w nie. rozerwalnej cznoci. W tym duchu wypwiedzia si ostatni Sobr: ,,Niech wic chrzecijanie (.)-|ez ludzkie wysiki domowe, zal'u'odowe,naukowe czy techniczne w ledni Zy_ ''votnq syntez z dobrami religijnymi, pod ktryc najwyzszym kierunkiem wszystko ukada si na ctrwat Boga;.r Postawa Marii ma wysz warto jedynie w odnisienlu do ycia wieeznego, jako jego znak. Jednake musimy sobie zdawa spraw, e ostatnio zacz . si ksztatowa jeszeze jeden, oryginalny wariant interpretacji sceny z Mart4 i Mari. Postaw Marty uwaa si po prostu za wyzsz4, a,lbo raczej - za zasadnicz4, ,,substanc3atn'' dla doczesnego ycia Kocioa.Po prostu niektrzy sqdz4, e dla ycia ziemskiego Ewangea inspiruje przede wszystkim prac i praca ta jest miernikiem czy3el religijnocii ehrzecijaskoci. Postawa zaMarii ma ive czasw eschatologicznych, y'cia niebiaskiego,,,wita ""at* przybycia Jezusa na kocu czasw''. Postawa Marty jet clr'ecljaskim symbolem szerszej dzi ,,mistyki pracy''. By moe, e to ostatnie stanowisko lest- zby skrajne, co 127

sugeruje Pawe vI15' ale mimo wszystko musimy dzi postujsze zvtizanie religijnoci z prac. Postawa kon1owa cile templacji nie oznacza bezczynnoci i negacji pracy' a praca nie oznacza odrzucenia kontemplacji. obydwie chc si nie-. jako spotka w ptzyszoci w jednym syntetycznym akcie ezowieka idcego ku Bogu. Dla chrzecijanina nie ma - jak si zdaje _ dojrzaej retigijnosci bez pracodzielnoci. Czowiek modli si nie tylko przed prac' obok pracy lub po pracy' lecz sam praca. Kucie kilofem' pisanie na maszynie drukarskiej, sterowanie maszyn' podtrzymywanie za rk dziecka uczcego si chodzi, ledzenie sejsmografu, zakopotanie nad popsutym aparatem, namys nad ulepszeniem to wszystko jest take znakiem najgbszei narzdzia modlitwy. Zteszt i modlitwa, nawet ta wyodrbniona od innych zaj, jest jak prac. Nie ma innej drogi do Boga jak duchowy i t.izyczny wysiek podtrzymywania i rozwijania wasnego czowieczestwa. Przy tym wysiki czowieka nie musz by uwiadamiane jako religijne' a tym bardziej wyznaniowe. Kady pracowni.k dotyka umysem i rk Boga' choby o nim nie myla ani gc nie czu. Wydaje si zatem, e sia ludzkiej pramdzielnoci przepracownika, w moc moraln, w wi. chodzi w doskonao rki ojca wszechtzeczy, ,,lrtry wyclgnitej w znak to, dzia|a a dotd'' (J 5'17).
a

PRZYPIsY
1 Por. Gaudurt et sp s '' nr 67; Populorum progressi,o, passim. 2 Pot. Mater et Magi,stra, nry: 250-252. 3 Gaudi'uln e spes, nr 67. L Perfectae cari,tat,s, nt L3. 5 Mater et Magi,stra, nr 72:, Gaud"i,um et spes, nry: 66, 6?. t Gaudum et spes, \t 43. z Duc't,praca Lud,zkl,ei. Muli o T,raca' Pozna 1957a, s. 36. s PopuLorum progresso, nr 69; octogesima d'uenens,nr 9. 9 octogesinl,a adueni,ens, t 24. 10 Pacern i,n terrs, nr 148. tt Go'ud'ium et spes,.nr 64; por. take nry 34,35; IIat91 e!^M9,gi,stra, nry; 180, t8l;' Populoiurn progressi'o, nry: 1?, 20, 28, 34, 48, 81. i2 ordzie wigilijne z r. L943. Brepi'aum fidei' s. 691. ls Luinen geittu, nr 41; Por. Mater et Magstra, nry: 25?, 258; Pacem i,n terrs, nr 146. t Gauli,um et spes, nr 43. 15 Populorum Progressio, nr 27.

,,LITURGIA'' PRACY
Praca w teologii chrzecijaskiej przybiera charakter zbli. ony do liturgii w szerokim ,naczu,:u, obejmujqcej kult, wiadectwo i ekonomi darw Boych. Nie jet t.wsca liturgia aktw Jezusa Chrystusa, Kocioa i-wiernych reaii. zujcych peni zbawienia w wiecie. Ale ,,liturgia'' pracy wkracza czciowo * t liturgi. W kady r"u .n^.u-y i tu t tez udowodni. Impuls do takiej koncepeji daje stary biblijny pogld, e ,,modlitwa pracuj4ych ma a pr)edmiot ich prac'' (Syr. 38,34) otaz zwyky nakaz w. Benedykta, b-y narzdzia pracy otacza tak czci jak sprzt liturgicznyr. Wydaje si wic, po pierwsze, e lituigia bawc,a x-osciota, majc za s*'j przedmiot czowieka, obejmuje take jego dobrq prac, po drugie, e praca sama p.'L" sl stanowi"jatuy peyien akt liturgiczny, wytaajqc istotne denia ludzkiej, i po trzecie, e d,o pracy ludzkiej do4cza-si "g"y.u.'.ji ;aka powszechna liturgia stworzenia.

Rozdzia V

-Eibi.ffit]l.

PRAcA A KULT BoGA

Na og uwaa si, e liturgiczny kutt Boga mieci si tylko w rytach stanowionych przez Koci i ri aktach oso. bowych czowieka: uwielbienia, dzikczynienia, przebagania i proby; wytaz zewntrzny jest przy LYm tylk; drugoizdnym dodatkiem. Nasuwa si pytanie, czy wsroa tych aktw osobowych nie ma take miejsca na prac, ktra jst symbo. lem caego ycia stworzenia? Miaoby to wielkie znaczenie dla gbszego zakotwiczenia chrzeci;iskiego kultu w gbi yeia doczesnego. ., ,,TEODYCEA" PRACY

Stawiamy pytanie, czy mozna cokolwiek mwi o BoEu przez pryzrnat pracy, a przynajmniej, czy praca zaciemn-ia obraz Boga, czy go moe rozjania. Dla wielu-dawnych chrze.

129

cijan ciat zwizany z prac mia zaciemnia obraz Boga, tak samo jak grzech, ktrego miaa by nastpstwem. Gdyby nie byo g""""h.', mwiono, nie musiaaby istnie straszliwa praca-ludzkoci od pierwszego tchnienia iycia ,a po ostatnie. bzi jednak spostrzegamy, e praca dobra, zw|aszcza udana f owocna, zaczyna nam rozjania obraz Najwyszego Pra- cownika wiati ktry ,,pooy oko swoje w sercu ludzi, aby - po. im pokaza wielko dzie swoich'' (Syr 17,8). Praca _ jest pewnego wiemy za kardynaem Mikoajem z Kuzy rodzaju ,,wyjanianiem si Boga'' (ep|,icatio Dei), rozwojem idei Boga i naszym odkrYwaniem go. W dowiadczeniu pracy poznjemY siebie samych jako istoty ,,na obraz i podobiestwo Pracujqcego''. Teologia dotychczas mwia, e czowiek posiada obtaz Boy w swej strukturze. Dzi mwi, ie obraz ten odbija si take w pracy. Przez swoj prac' nawet najctzsz, czowiek odkrywa jaki cie Wielkiego Pracujcego: ,,Czowiek posuguje si pracami - mwi Pius XII - celem zdobycia jak najbardziej dogbnego poznawania rzeczywistoci stworzonej z si natury oraz lepszego panowania nad nimi (...) i odczuwa w sobie jaki pd do oddawania czci Dawcy tych dbr, ktre podziwia i z ktrych korzysta''2. Cay wysiek, indywid'ualny i zbiorowy, zmierzajcy do ksztatowania bytu ludzkiego' posiada jatie otwarcie na wiat wyszy. wiadczy to o niedokoczeniu natury ludzkiej i stworzenia. Dokoczenie to spada na barki samego czowieka. Stad prac' je5{'jstotrt.i&. teocentryczna: ',Czowiek - pisze Pawe VI. _^stwgrzbny. n1. . ! obraz Boy powinien wsppracowa ze Stwie w aoftiirial. " niu dziea stworzenia. Bg da _ jak widzimy - czowiekowi wykoczenia niejako swego dzieal kady pracownik mono jest twrcq, czy to bdzie artysta czy rzemielnik, przedsibiorca, robotnik czy rolnik"s Praca wiqe si z tzeczywistoci stworzenia. Bg stwarza' a czowiek tworzy - mwia teologia. Dzi jednak powiemy, ze cala rzeczywisto to jeden jedyny akt stwrczy, w kt. rym uczestniczy i czowiek, gdy dziaa. K. Barth zwa\cza gwatownie tez .o udziale czowieka w stwrczym akcie nozym jako pomniejszajc Boga, czynic czowieka ,,mniejszym bogiem''. Pomijajqc dyskusje na temat metafizycznelgo rozumienia stworzenia, uwaamy, e myl o udziale pracujcego czowieka w akcie strn'rczym tkwi w samym sercu Biblii. Bez w4tpienia wiat, wedug Starego Testamentu jest ''prac Jahwe'', do ktrej zosta dopuszczorLy i czowiek lRdz 2,2; Syr 38,34; Tz 42,13; 45,11-13; 63,2-3; Jr 18'6-9)' 130

!awe.| ,,omieli si,' nawet .powiedzie, e my.,,po-"g",.'y Bogu'' w jego dziaaniu w wiecie (1 kor s,g).,w kaiJ' razie w pracy ludzJ<iej'miecisi pizedziw.,y,p,-r.,l.t 't';": noci niewypowiedzianej stwrczej konomii Boej z ekno. mi tworzon4 ptzez czowieka, opatrznoci Boej -_ z opatrz. noci ludzk" W oparciu o ca akt stwrczy noga. wiek tworzy swoj4 wasnq opatrzno i rozw.ija ",to. swoj*eplany, zamiaty, systemy, dziaania. Dlatego te, ea.a iudzka mia pracy nie kotiduje z Bosk4, cz wskazuje "^ko";na istnienie tamtej, jest znakiem, e ,,w historii doczesnej spenia si niewypowiedziana ekonomia Boa,,4.Tak wic ekonmia ludzka ma jak moc ukazywania ekonomii stworzenia, czyli co z teodycei, co z ukazywania Boga. Przez d.zie'a *ia"i*y _;"l B9zeso' a przez Syna oglaamy Dziaajceg. !y11 (J 14,9-14). oczywicie, zietnska ekonomia nie wskazuje na Boga jednoznacznie. Czowiek pracujqcy moe ukazy*"e !", ""i" i zasania,albo: ukazywa go pod jednym wzglde a negowa pod innym. P:.oblem jesf zoo-ny. N";*"z.'l":'" .i odgrywa w tym osoba pracujqcego. iatt"m nogal ti,,*"-. czem Boga w wiecie, jest czowie.k dobrej p.".yl ,,ltia"y (...) jawicie si jako rd.awiata * s*iu.i'i i] 1imi 2,15. P.or. 1 Tes 5,8). Czowiek zej roboty natomiast jest zym tumaczem i ,,synem ciemnoci'' (1 Tes 5,5). Dobrze p"ra. aji1muja Boga, le pracujcy lub niepracuj4cy neluj .cujq.y -uowie bez wzgldu nawet na stan ich wiadomoci. S jak uczy Pawe -. wrd przekonanych chrzci;an iacy, ptac - cz.ri.1 (1 K;; 99.'1tie-uznaj Boga'' [przez.swoj4 z.. 15'34). Przekonani o itnieniu siwrcyl a mimo to nie pracujcy, s po prostu ,,ateistami'': ,,Twierdz4, e """:i-nisu, iw. "IJni P:u.1Ti zatemu ptzecz,, (Tt 1,16).Podobnie mwi kto dziaa i wykonuje dobre prace, ',,g" ,,jest z Boga,,, kto za nie. dziaa lub wykonuje ze piace, nigdy nie widzia i nie widzi" (3 J 11). Przyzwyczailimy si mniema, e historia chrzecijastwa . bya gwnie scen walk o zachowanie prawdy, o ,,p""*o.

Chrystusowi (1 Kor..15,10; 2 Xoi A,+_7;1p 4,11; ntl;6t.

Nowym Testamencie mwi si,.e praea Boga bynajmniei si nie skoczya, ale trrva ci4gle i przechodzi w jakim sensie na Jezusa Chrystusa: ,,ojciec mj dziaa a do tej chwili i ja dziaam'' (J 5,17). Ch1vstus sta si zasad laszego dziaania. Myl . biblijna ksztatowaa si w niezwylle smiaiej ..kierunku _pyjcia t:-zy o ,,wsp.pracv''. -1r.edzv Bogiem a czowiekiem, dzik,i

.W

131

take wierno''. Ale trzeba zausvay, e historia ta bya dziaanie o wielkie dziaanie, o walk scen w pewnej mierze prac i abnre dziaanie chrzecijaskie, a wic i o waciw czyli o pewnego rodzaju ,,prawo.dzielno''. ]uzta, KULT W PRACY

'optcz ustanowionego w religii kultu Boga i odkupiciela pracy. Nie mwi o jakim elemencie kultycznym w *o" pracom' przei ludzkim dzietom czci o oddawanie tu chodzi (Jr 2,27; ciwko czemu susznie wystpowao Pismo wite pracy' kult o idzie Nie, 2,23). Kot 7,40; oz L3,4; Dz i,t-zo; pra. ktry prac. Czowiek, przez praey i z Boga kult o lecz sobie waciwe we cuje, 'oddaje egu cze i kutt ten ubiera ryty, gesty i symbole paraliturgiczne' "i;k czyniy ju regie prapierwotne-. Rwnie w starych pomyl. tekstach rreuiajsticrr wystpowaa myl, e praca i samoczynnie: niejako cze no gospodarcza oddaj sogu - swoim majtkiem i Czcij Jahwe _ oto jeden z przykadw dochodw' oierwocinami -a twoje spichrze napeni4 si zboem i kadzie przelejq si moszczem (Prz 3,9-10). Prawdopodobnie na pocztku kutty agrarne' zo'olatryczne ludzk, co i naturalne w duej miu'"" czyy si z prac z plonami Bstwa choby w cisym wizaniu .ii p'"":"*ia Testamencie, jak. w Starym pracy. Prriej, i iomyinoci w Tuta.j tutt sawat si mniej materialny, a bardziej duchowy. serce" praca wchodzi w zakres kultu, ale dopiero ,,poptzez pracowitej nie. i"o*i"l.", co wida choby w poemacie ,,O pojawia si ju! .nowy samym (Prz Tym 31,1o-31). wiecie'' najuz rolniczo-miejski, ryt ksztat liturgii pracy' Jest to akcen. pracy' rytmem ywszym i cechowany uaraziej .t"ty* szczegI-. tujcy nieco inny zesp cnt pracujcego i owiany pracujcej osoby ycie razie 'Jawe''' kadym W n ,,ojazni prajeit.predstawiane jako typ wielbienia Boga ptzez rJrty spoeczno-gospodarczy i system Ly.,re,,t kady "b*y "t"p pracy: uiazie mia odpowiedni dla siebie liturgi
o len si stara i wen, oracuie starannie rkami. bodobnie jak okrt kupiecki ywno sprowadza z daleka. Wstaje, gdy jeszcze jest noc'

L32

i ywno rozdziela domowi. Myli o roli _ kupuje jq: z zarobku swych rqk zasadza winnic. Przepasuje moc swe biodra, umacnia swoje ramiona (...). Wyciqga rce po kqdziel, jej palce chwytajq wrzeciono. Otwiera do ubogiemu (...). Ptno wyrabia, sprzedaje, pasy dostarcza kupcowi. Strojem jej sia i godno, do dnia przyszego si mieje. Otwiera usta z mqdroci (...). Chwa]i naley niewiast, co boi si Jahwe. Z owocu jej rqk jej dajcie... {Ptz 31,10-31).

Nowy hestament mocniej podkrela, e praca jest ,,sposo. bem wyraania si religijnoci osoby''5. Dla1ego niepoiernie ronie ambiwalencja liturgii pracy. Dobry p.a.o*.'ik rozwjia wok siebie liturgi Boga, jaki ,,st Paski'' na ziei. a czowiek z'y tworzy jakq antyliturgi, jaki parodystyczny ,,st demonw'' (1 Kor 10,21. Por. 1 Kor 1,26; i"j rsi. Niemniej waciwa liturgia pracy ma przybiera ksztaty, ktre dawniej przypisywano jedynie zmaganiom wojennym' dramatom yciowym, sztukom dworu. W Nowym Testarnencie pojawia si liturgia pracy o zwy. kym, niejako codziennym ksztacie lub rycie.,,Pizeto cy jecie czy pijecie _ sugerowa w. Pawe czi cokolwiel innego czynicie, wszystko na chwa Bo4 czyncie'' (1 Kor 10'31).,,I wszystko, cokolwiek - powtarza _ dziaacie solub plac' wszystko czycie w imi Pana Jezusa, dzi. 1vem |"jq1 Bogu ojcu przez niego'' (Kol 3,1?). ,,Aby we wszystkim by Bg uwielbiony ptzez Jezusa Chrystusa. Jemu chwaa i moc na wieki wiekw'' (2 'P 4,11). ---Ale s te liturgie bardziej sceniczne i apokaliptyczne. W perspektywie teologicznej dziea ludzkie przenikn1ie caym czowiekiem, nieustanne dziaania, wytwory, zak.ady, fabryki, stadiony, drogi _ t;wotz swoiste theatium *,,i,., .4cz si w wielk4 szat kultow4: fabryczna, wiatow, kosmicznq. Liturgia pracy tchnie bogactwem i mieni si barwami samych prac, na podobiestwo wielkich dzie. zbaw. czych: ..bez spo.czynkumwiqc dniem i nocq: .r1i!v.Swity, Pan Bg wszchmogqcy,, $-w-ietv, Ktry by i Ktry jelst,i Ktry przychodzi'..;.on ,'".

133 |

,,A wszelkie stworzenie, ktre jest w niebie i na ziemi, i pod ziemi4, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa (...)' mwi: ,,Zasiadajqcemu na tronie i Barankowi bogosawiestwo i cze, i chwaa, i moc, na wieki

wiekw'' (Ap 5,13). ,,Bogosawiestwo i chwaa, i mdro' i dzikczynienie, i cze, i moc, i potga Bogu naszemu na wieki wiekw. Amen''.

(Ap ?,12.Por. 14,?).

opis liturgii wiata w Apokalipsie nie jest zwyk fikcj. W rodku theatri mund zasiada na tronie Stworzyciel. Wo. koo gromadz si siy kosmosu, ciaa niebieskie, moce przy. rody, wiata, istoty ywe, ich osignicia, herosi wielkich dzie. Ta cao, bez wzgldu na zmieniaj4ce si figury, komponuje jakby pewien hymn chway dla Stwrcy, radoci istnienia i uznania ,,cudu'' stworzenia' Jest to hymn cigle si tworzcy, bo zwrcony ku ,,Temu, Ktry. by i Ktry jest, i Ktry przychodzi''. obejmuje wic kadego czowieka, kady wiek i wszystkie wiaty razem. wiaty za rodzc si i ginc, zwyciaj4c i przegrywajqc' dziaajc i odpoczywajqc, tym samym wielbi Dziaaj4cego. Bez dziaania ludzkiego nie byoby adnegohymnu (Ap 4'2-11). Szczeglne miejsce w hymnie pracy przypada chrzecija. nom jako ludziom przyszocii wielkiej nadziei: ...Wraz z Barankiem ujrzaem majqcych jego imi i imi jego Ojca wypisane na czoach.I usyszaemz nieba gos jakby mno. gich wd i jakby gos wielkiego grzmotu. A gos' ktry usysza. em, brzmia jak sdyby harfiarze uderzali w swe harfy. I piewaj jakby pie now przed tronem i przed czterema zwietztami [Mocami materii i Kosmosu], i przed Starcami lwszelkimi Dzieami i,Swiadkami Dziejw]: a nikt tej lpieninie mg si nauczy prcz [...]odkupionych przez ofiar i trud. (Ap 14,1-3). Jednym ze staych momentw liturgii wiata jest znak ludzkiego tworzenia, bdacy obrazem' odbiciem potgi Boej: (Ap 4,8). I wznosi si dym kadzide ponad ziemiq jako modlitwy witych[dziaajqcych_ Cz.B.]'.. A wiat napeni si dymem od chway Boga i jego potgi (Ap 15,8).
a

Ale znak tworzenia przeplata si z wtkiem zmagania si, trudu i ostatecznego wysiku: 134

cierpienia,

A dym ich udrk i cterpie na wieki wiekw si wznosi nie lnaj4 odpoczynku we dnie ni w nocy (Ap 10,6-7). I wreszcie wystpuje take wtek walki z faszyw z liturgi tych, ,,ktrzy niszcz ziemi'' (Ap 11'18): liturgi,

I otworzona zostaa studnia Czeluci, a dym si unis ze studni jak dym z wielkiego pieca, i od dymu studni zamio si soce i powietrze. I z dymu wysza szaracza na ziemi i dano jej moc szkodzenia...

(Ap 9,2-3).

ostate'cznie caa liturgia wiata obraca si wok jednej podstarvowej tajemnicy: misterium stworzenia - misterium Boga: ...i przysig na fyj4cego na wieki wiekw, ktry stworzy niebo i to, co rv nim jest, i ziemi, i to, co w lniej jest, i morze, i to, co w nim jest, e ju nie bdzie zwlekania, ale (...)misterium Boga si dokona (Ap 14,11).

LITURGIA CIVITATIS Ptzyzwyczaitimy si sdzi, e liturgia katolicka skada si z dwch wtkw: rolniczego i cesarskiego dworu. Tymczasem mog by liturgie take o innych wqtkach: pasterskich, technicznych, muzycznych, egzotycznych. Spord rnych form wybija si dzisiaj na czoo ,,liturgia miasta'', czyli Iiturgia odniesiona do struktury spoecznoei ludzkiej, zwi. ycia i prac. Spoeczno zanej w cile zorganizowanq cao ma swoje ksztaty, ustrj, jakby dusz i podstawowy wyraz ycia. Do podstawowych jednak struktur i treci ,,miasta'' naley system prac. Prace ksztatuj \a paszczynie iycia cisejwsplnoty swoisty wytaz, w ktrym jest co z liturgii, z liturgii miasta. Spoteczno ksztatuje swe ycie' przetwarza, rozrvija eigle jakby emanuj4c z siebie celebr pracy. Niemal kady region' kada kultura, kada epoka histo. ryczna posiada j swoje style liturgii ducha miasta. A[e

i
L

135

wszdzie dochodzi w jaki sposb do gosu praea' ktra te nadaje tej liturgii barw swej walki o ycie. Mona dostrzec niezwykle pikn liturgiczn sceniczno w kadym ,,miecie'', symbolu ludzkoci, i w miecie ttnicym penym y. ciem, i w tym, co ma za chwil zgin4 na za.wsze. Kade iasto sprawuje swoj liturgi grozy, mki i walki: oto na was _ moeby i taki akt - sprowadz miasto z daleka... Nard, ktrego jzyka nie znasz, ani rozumiesz' co mwi (.'.)' on pochonietwoje niwa i twj chleb' pochonietwoje crki i twoich synw, pochtonietwoje owce'i twoje bydo' pochonietwoje winnice i twoje drzewa figowe. Zniszczy twoje miasto warowne, w ktrym ty pokadasznadziej (Jr 5,15-17). W historii nieraz jedno miasto poerao drugie, prace ludzkie walczyy ze sob i poeray si nawzajem. Ale najbrzydszy widok przedstawia miasto, w ktrym ustaa liturgia pracy: I gosu harfiarzy, piewakw, fletnistw' trbaczy ju rv tobie si nie usyszy. I aden mistrz jakiejkolwiek sztuki ju si rv nim nie znajdzie. I terkotu aren iuil lv nim nie bdzie sycha. I rviatlo lampy ju w tobie nie rozbynie (...). Twoimi urokami-nie bdq wabione narody.'. (Ap 18,22-23).

. ..

Nasza wyobrania i nasza twrczo artystycznego i kultowego wyrazu pracy wybiegaj wic w kierunku niemiertelnej idei Wiecznego Miasta. Chrzecijanie wierzyli, e dopiero Niebieska Jerozolima bdzie miaa w peni radosn liturgi bogosawionych owocw pracy, bez trudu i ciaru, bez . mqk i mozow, bez ucisku i upau (Ap 7,14.16;14,11; 16'9; 21,4). Ale i to miasto bdzie zbttdowane na wysikach ziemskich (Syr 38,32) jako na .fundamentach, bdzie przyozdobione czynami historii ludzkiej i bdzie yo dorobkiem wszystkich jednostek, pokole, narodw i pastw. ,,Zaiste (...) niech odpoczn od swoich moz.ow, bo id wtaz z nimi ich czyny {dziea, prace]'' (Ap 14,13). ,,I wnios4 do niego [do Nor'ego Jenrzalem - Cz.B'l przepych i skarby narodw'' (Ap 21'26). Nie bdzie tam bezowocnego i niszczcego trudu, ale i tam bdzie jeszcze jaka praca _ czysta, w peni skuteczna, 136

-uszczliwiaJca, rozwijaj4ca si na wieki' ,,Miasto'' wyposaone w dary natury, aski i rk istot ywych ._ w wiata, budowle, ulice, ogrody, system wzajemnej komunii mdzyludzkiej, bramy otwarte ,,dla wszystkich pokole synw ludz\ich'', ,,na cztery strony wiata'' - bdzie najwy,szpostaci liturgii wiecznej. Ale pki yjemy w czasie, dopty tworzymy sobie tylko taz wiecznej liturgii. Mamy wszake ju tutaj swoje Miasta Pracy, zbudowane z materii, ycia, ducha, darw Boydn i.znakw ludzkich rk, i ubierane w przerne ksztaty, wytwarzane ptzez nasz pracuj4c wyobrani. Nawet najbardzie j ,,wieckie'' miasto szuka takiego swojego wyrazu i dzy do uzyskania wyrazu najpeniej ludzkiego: miara, ktr trzyma anio w Niebieskiej Jerozolimie, ,,jest miar czowieka'' (Ap 21,17).Wszyscy oddychamy nadziejq takiego miasta otwartego na wszelk moc, na wszelkie dobro ludzkie, sprawiedliwie dzielone, miasta przepenionego dobrymi czynami i pracami, gdzie ze prace wyrzucone bd ,,poza mury'' na zawsze' a w centrum bdzie ,,rzeka wody ycia', (Ap22,L) i ,,drzewo ycia rodz4ce wszelki owoc'' (Ap 22,2), i gdzie wreszcie ,,nic godnego kltwy'' w pracy ju odt4d nie bdzie (Ap 22,3). Pki jednak yjemy, odprawiamy wszyscy liturgi dramatyczrL4i Kto krzyrvdzi, niech jeszcze krzywd wytz4d'zi, i plugawy niech si jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypenia sprawiedlilvo, a wity niechaj si jeszcze uwici (Ap 22,11). Kiedy wic praca przybiera ksztaty spoeczne, boimy si ci4gle w wielkim miecie ludzkim nadmi'ernego cienienia i zlvaoci urbanistycznej, zniszczenia moralnoci, rozbicia jednoci rodzin i wsplnot. Boimy si, eby w wygadzonych i uoonych przez nas kamieniach nie zna|e si w jeszcze wikszej samotnoci' wyobcowaniu, anonimowoci ycia. feby nie zaostrzyy si rnice klasowe, nie pojawi si nowy proletariat... feby nie byo tylu innych, nieraz zaskakuj4cych form dyskryrninacji, obojtnoci wobec drugiego czowieka pracy' wyzysku, poddastwa' ndzy' ponienia, przestpczoci' cynizmu, a nawet i nudy. feby spoeczno nie zasonia sobie w miecie jasnego firmamentu nieba. Ale wiemy, e Miasta omin dzi nie moemy. Budujemy wic, take jako chrzecijanie, jedno wsplne gigantyczne

137

powinni Miasto wiata. ,,Chrzecijanie _ pisze Pawe vI .czynnie w przedsiwziciach zmierzaj4cych do uczestniczy budowania miast, jako takich jednak miejsc ycia ludzi i wikszych wsplnot ludzkich, w ktrych powstawayby .nowe wzory wspycia, wsplnej pracy i ssledzkich stosun. kw, stwarzano by nowe sposoby realizacjl sprawiedliwoci spoecznej i wszyscy podejmowaliby odpowiedzialno za Czynimy to wic zapatrzeni w liturgi wspln4 przyszo,,.6 miasta Jeruzawiecznej: ,,Jest to obraz v'itego spoecznoci lem, miejsca spotkania z Bogiem, miasta, ktre jest obrazem krlestwa zstpujcego z nieba,,7.

2. wIADECTwo DoBREJ PRACY


W oglnej liturgii pracy' w jej dalszych krgach, zawiera si jeszcze zjawisko wiadectwa pracy w biblijnym zlacze. niu: rnartgro. Mieci si w nim przepowiadanie o godnoci pracy' apostolstwo pracy' wi4zanie jej z ofiar i yciem dla innych.

APOSTOLSTWO PRACY W teologii chrzecijaskiej mona mwi o apostolstwie pracy. Apostolstwo to ma rne aspekty: przepowiadanie i rozwijanie wzniosej nauki o pracy, niejako ,,sowatsoga, ktry dziaa w nas'' (1 Tes 2,13); przykadowe wykonywanie rnych prac przez chrzecijan z myl4 o innych;' rnego rodzaju insplracje do prac bardziej szlachetnych, trudnych i ofiarnych. Pewien aspekt ,,ewangelii prac;I'' znajdujemy u w.Pawa. Pra'ca miaa nalee - cho z rvasnej woIi Apostoa Narodw - do zupenociEwangelii Chrystusowej. Pewne prace przygotowyway grunt' dla Ewangelii oraz towarzysayy jej. Ale tu idzie nie tylko o prace religijne, ale take o prace Pawe podjq i pra. gospodarcze i w ogle ,,w-ieckie''. cile prace rzuciy pewne a'by te gospodarcz ewangelizujc, c wiato na Ewangeli, a Ewangelia _ na prace. Byo to wyrane .4ezenie pracy z Ewangeli. Aposto robi to celowo' ,,Chcielimy_ pisa Pawe do ludzi porzucajcych prac 138

i cze'kaj4cych na )cud chrzecijaski( _ da wam nie tylko nauk Bo4, |ecz nadto dusze nasze [syrnbol ofiarnych prac _ Cz.B.). Pamitacie przecie, bracia, nasz prac i trud. Pra. cowalimy dniem i noc, aby nikomu z was nie by ciarem. Tak to wrd was gosilimy Ewangeli Boga]' (1 Tes 2'8_9). 4czenie ptacy z Ewangeli, jakby ,,powiadczanie'' Ewangelii plzez plac i ewangeliczne ,,wiadczenie'' o pracy miao stworzy idealne,,rodowisko chrzecijaskie'',ktrego dusz mia by''porzdek chrzecijaski''.,,Nakazujey wam - wyjania Pawe bliej w imi Pana naszego Jezusa Chrystusa, abycie stronili od kadego brata, ktiy postpuje wbrew porzdkowi [chrzecijaskiemu] i nie we. dug przekazu, jaki przyjliciebd nas. Sami bowiem wiecie, jak naley nas naladowa, bo nie wzbudzalimy wrd was niepokoju, ani nie jedlimy za darmo chleba, ale pracowa. limy w trudzie i zmeczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie by ciarem. Nie jakobymy nie mieli do tego prawa, lecz po to, a.by da wam samych siebie za przy. kad do naladowania. Albowiem, gdy bylimy u was, ''a. kazalimy wam tak: kto nie chce pracowa, niech te nie je' Syszelimy bowiem, e niektrzy wrd was postpuj wbrew porz4dkowi, wcale nie pracuj'' (2 Tes 3,6_11). Dobra praca chrzecijan ma apostoowa wrd |udzi za ch.rzecijastwem, za Ewangeli, za Chrystusem. Ju sama praca jako pewne dobro jest ,,rozlewna'', ,,zataliwa,,, inspi. rujqca. C dopiero praca wykonana jako wiadectwo chrze. cijaskie! W tym duchu w. Pawe odwoywa si stale do swojej pracy fizycznej: ,,Sami wiecie, e te rce.zarabiay na potrzeby moje i moich towarzyszy', (Dz 20,84). Dobra praca ma odrnia chrzecijanod pogan: ,,...jestemy [jako chrzecijanie- Cz'B.] utrudzeni prac rk wasnych'' (1 Kor 4,12). Praca moe wiadczy za Ewangeli: ,,...abY poganie przygldajqc si dobrym pracom wychwalali Boga'' (1 P 2,12). W tym duchu ostatni Sobr zaznaczy.', e prace cikie i codzienne majq charakter ,,apostolski'' 8, a pracownicy chrzecijascy s pewnego rodzaju ,,wiadkami Chrystusa''9.

OFIARA

I PRACA

Najwysza forma wiadectwa t{czy si w Biblii z ofiar, cierpieniem, mczestwem' Ten aspekt martgri qczy si takze z pracq. 139

Wedug w' Jana ofiarnicze wiadectwo opiera si na mi. ocizbawiajdcej. ofiara a do oddania ycia jest szczytem mioci tworzqcej i zbawiaj4cej (J 10,11-18). Wszyscy wiemy, e istniej prace' ktre naraaj nas na utrat ycia, wic na najwysz ofiar dla dobra ludzkiego. Jako chrzecija'nie wierzymy, e mio ofiarna tozciga si i na owe prace. Chrystus rozpali wic take kad mio of iarn uwidaczniaj4c si w pracy: ,,Po tym poznalimy mio e odda za nas ycie swoje. My take winnimy oddawa ycie za braci'' (1 J 3'13). Nieprzypadkowo do dwigania krzy,a Chrystusowego wzito robotnika, Szymona z Cyreny, ,,wracajcego z pola'' (Mk 15,21).A wic cika praca wie si bezporednioz krzy. em wasnym pracujcego i z ktzyzer,r Chrystusa. Kade za zwycistwo w pracy jest podobne do zmartwychwstania Chrystusa. Zmartwychwstanie odkupio mk pracy, nadao jej charakter kultu i uczynio tajemnic religijn: ,,Gdyby. my nie mieli zmartwychwsta, po co i my wystawiamy si na niebezpieczestwo kadej godziny. Zapewniam was, e kadego dnia umieram w trudach i pracach'' (1 Kor 15,31). jaska ma cakowicie paschalny charakter Praca chrzeci mierci i zmartwychwstania. Nie byoby nawet naszego zmattwychwstania, gdyby nie byo mki i trudw pracy i ycia. Im wiksze utrudzenie, tym pewniejsze zmartwychwstanie: ,,Jak bowiem obfituj w was cierpienia Chrystusa, tak te wielkiej doznajemy przez Chtystusa pociechy" (2 Kor 1,5. pracy Por. w. 6). Praca to Pascha. fycie jest zanurzone "w i umczeniu'' (2 Kor 11,27.Por. Flp 3,3; 3,10).Std do koca wiata chrzecijanie bdq kontynuowali mk Chrystusa i tak btiq tworzyli spoeczno pracy paschalnej: ,,Teraz ra'cuj si w cierpieniaeh za was i ze swej strony w moim ciel'e dopeniam braki udrk Chrystusa dla dobra jego ciaa, ktrym jest Koci'' (Koi 1,24). Przez chrzest zanurzamy si w mier Jezusa, aby peni jego pracowite ycie: ',Nosimy nieustannie w cie1e naszym konanie Jezusa, aby ycie Jezusa objawio si w naszym ciele'' (2 Kor 4,10-11). Nawet i niechrzecijanie bd sktada przez Swe prace ofiar dla nowego krlestwa, ,,...?bYstali si ofiar Bogu przyjemn, uwicon Duchem witym'' (Rz 15,16). w' Piotr zdaje si zapowiada chrzecijask epok mczestwa pracy' ale rwnie z perspektyw zwycistwa. Prawartoci ludzkiej ca wiata je*t pewnym ogniem prby i chrzecijaskiej: ',Temu arowi, ktry porodku was trwa dla waszego dowiadczenia, nie dziwcie si, ale cieszcie si, 140

im bardziej jestecie uczestnikami cierpie Chrystusowy'ch, abycie cieszyli si i radowali przy objawieniu jego chway'' (2 P 4,12_13). By moe, praca, im bardziej jest chrzeci. jaska, tym bardziej naraa na cierpienia: ,,Nikt z was niech nie cierpi jako zabjca lub zodziej. Jeeli za cierpi jako chrzecijanin, niech si nie wstydzi, a1e niech wychwala Boga w tym imieniu,, (2 P 4,16).Moe by cierpienie w pra. cy'czy z pracy w jakim sensie zawinione, jak w zej pracy z winy pracownika. Wtedy cierpienie to jest wbrew woli Boej. Ale bywa te cierpienie w pracy zgodne z wo| Boz4, cierpienie ofiarne i oczyszczajce dusz: ,,Zatem rwnie ci, ktrzy cierpi4 zgodnie z wol Bo4, niech dobrze czynic wiernemu Stwrcy oddaj swe dusze'' (2 P 4,19). W rezulta. cie trud pracy jest nie tylko wyznaniem wiary w Boga i chrzecijastwa, ale take jednym z najgbszych aktw ,,czynienia'' chrzecijastwa,skadania,,ofiary Bogu miej''10'

KAPAsTwo

A PRACA

Wiemy, e kapani s oficjatnymi ,,wiadkami'' Ewangelii Jezusa Chrystusa, ale czy to ich wiadczenie dotyczy take w jaki sposb pracy? Dawniejsza teologia odpowiadaa zdecydowanie negatywnie. Ale nie jest to chyba suszne. oczywicie, nie chodzi o to, czy kapan moe wykonywa jakie prace ,,wieckie'' obok swoich funkcji religijnych lub traktowa takie prace jako okazj do kontaktu z robotnikami (jak w przypadku tzw. ksiy robotnikw), co jest tylko jednym ze sposobw religijnego apo.stolstwa na tzecz Kocioa. Nie chodzi te o wspprac kapana w dziele czysto zbawczym. W tym znaczeniu od pocztku przyjmowano, e kapan jest czowiekierh penej pracy religijnej: ,,Prezbiterzy trudz si $oszeniem sowa i nauczaniem'' (1 Tm 5,17. Por. 1 Tes 2,13). Nam natomiast idzie o to, czy waciwa funkcja religijna kapana nie ma w jakiej mierze za swj przedmiot take wiata pracy' czy praca wiecka spoecznoci wiernych nie powinna by przedmiotem szczeglnej troski, a nawet posug kapaskich? Wedug Synodu biskupw z t. t97L ,,Waciwfunkcj kapana w Kociele jest poprzez sowa i sakramenty uobecnia mioBoq, ktta nam si objawia w Chrystusie, a rwnoczenieoywta zjednoczenie ludzi z Bogiem i midzy Sob4''11. Poniewa uobecnianie mioci Boej odnosi si do konkret.

I I
t
I

L4T

I.

nego wiata, dlatego r.nusi ono uwzgldnia wiat pracy. Stqd w ramach religijnej funkcji kapana mieci si take specjalne posugiwanie w stosunku do pracy i pracujcych. Zdaniem kapana jest ukazywanie caej chrzecijaskiej godnoci pracy. Ma to ezyni w swoim przepowiadaniu. Powinien przedstawia ca chrzecijask nauk o pracy, ukazywa jej miejsce w ekonomii Boej i pomoc ze strony chrzecijastwa dla prac ludzkich. I.{astpnie kapan winien wykaza si szczegln trosk we wprowadzaniu ludzi pracy w liturgi Kocioa, eby pomc im zwiza w sposb ywy ich prace ze zbawieniem, eby ich wprowadzi w dzieo Boe vr wiecie i zaprawi do ofiarowywania ich wszelkich prac ojcu Niebieskiemu i wyrobi zmys ,,poruszania si'' w ramach Boej ekonomii wiata. Nieraz zadanie to bdzie wymagao stworzenia nowych tekstw i form liturgicenych d|a homnls operantis, hom,ini,s operari, dotychczas niestety cako."lricie zaniedbany.ch. Kapan wreszcie musi dy do jszego zwi4zania moralnoci chrzecijaskiej z codzienn cile prac4 wiernych, zadba o rozwj pracodzielnoci i zczenie wiernych w jedn doskona spoeczno,,pracownikw Bo.ych,,,feby osign te cele, nieraz musi ponadto zadba o pen inspiracj dla prac dobrych, a nawet o ulepszanie same'j pracy i jej rozwj, co robi czsto kapani polscy na wsi. Rzecz jasna, e ju kandydatw do kapastwa trzeba specjalnie wychowywa do postawy troski o prac w spoe. czestwie, pamitajc ztes4, e nie ma nic bardziej niebezpiecznego dla prawdziwego ducha kapaskiego, jak brak j i brak uszanowania dla prac duej pracowitoci wasne rviernych. Klerykw trzeba zaprawia r,v ich wasnej pracowitoci i zatazem wszczepia im wielki i szczety szacunek dla pracy ludzkiej' Przede wszystkim trzeba im wyoy ca katolick nauk o pracy w postaci osobnego traktatu, wyksztaci w nich zdolno mwienia o pracy' uwzgldnia. nia jej w liturgii i odpowiedniego dostrzegania jej w kontekstach duszpasterskich. Czasami moe by sensowne wprowadzanie klerykw w jakie prace wieckie. falecaoby si to zv''aszcza w stosunku do alumnw pochodzcych z inteligenckich rodowisk miejskich, kttzy nierzadko ca swoj modo traktuj jako jedne wielkie wakacje. Nie wolno zapomina o szczeglnym zwizaniu pracy'ze wsplnym kapastwem wszystkich czonkw Kocioa, nie hierarchicznym. To kapastwo ma bardziej bezporedni zwizek z zyciem doczesnym i prac. Mona o nim nawet 742

powiedzie, e jest to specjalne kapastwo pracy. Polega ono waniena wsp-pracy ze Stwic na objawieniu czy. nem dziea Boego w wiecie, na kierorvaniu rzeczyll"istoci doczesnej ku Bogu i tworzeniu paraliturgii pracy. Myli te mona zna\e cholby w podstawowym tekcie Piotrow5rm o kapastw-ie wiernych: ,,Jestecie - pisa Piotr do pracownikw wieckich - budo.wani jako duchowa wi4tynia, by stanowi wite kapastwo dla skadania duchowych ofiar, przyjemnych Stwrcy przez Jezusa Chrystusa (..) Wy jestecie wybranytn plemieniem, krlewskim kapastwem, wit5rm narodem [Pracujcych w Bogu - Cz.B.], ludem Stwrcy na wasno ptzeznaczonym, abycie ogaszali dziea potgi Tego, ktry was wezwa z ciemnoci do przedziwnego swojego wiata''(1 P 2,5-9). Zapewne caa dziaalno chrzecijaskiego ,,laikatu'', ktra opiera si na kapastwie wsplnym' musi' obejmowa na tej samej podstawie take prac wieck. Przy tym rv dziedzinie pracy nie laikat ma suy kapastwu hierarchicznemu, leez raczej cay Koci ma suy misjq religijn wiatu pracy.

PowoANIE

Do PRACY I ,'CHARYZMAT.

PRACY

Chcemy zaryzykowa twierdzenie, e jak chrzecijanin jest powoany do witoci,tak te powoany jest do pracy w ogle. To drugie powoanie okazuje si dzi czsto warunkiem albo nastpstwem porr'oania do witoci.Bo ,,cae ycie jest jednym powoaniem,,|2. Ptzez prac i w pracy czowiek ,,realizuje i wypenia swoje powoanie, bd indyrr'idualnie, b4d spoecznie''13' Prawdopodobnie czowiek ma oprcz indywidualnego powoania do pracy powoanie spoeczne, zbiorowe; a zatem pewne zbiorowoci maj powoanie do prac szczeglnych. Mona powiedzie, e Duch Boy, planujqcy i organizujqcy ekonomi ojca Niebieskiego w wiecie, wyznacza ludzkoci zadanie pracy' rodzaje prac i niejako okrela dla kadego miejsce i moment czasowy w powszechnym grocesie pracyla. W ramach oglnego powoania do pracy, niejako w per. spektywie po.tvszechnej historii, mwimy o powoaniu do konkretnego zawodu, czyli o powoaniu szczeg.owym. Prob]em ten jest jednak zozony. Powoanie szczegowe wydaje si.raczej pewnym ,,ciqeniem ku'', ni cisdeterminacj. Niemniej okrelone cechy pracujqcego, uzdolnienia, zamio-

143

wania' dyspozycje, a take sytuacje losowe i zdarzenia pro. wadz4 czowieka w dosy okrelonym kierunku tak, ze zdaj4 si by znakiem jakiej wyszej myIi i woli. Jeli czowiek ',natrafi'' wtedy na swj zaw6d, to jego praca otrzymuje cechy pewnej doskonaoci, a nawet pewnej niezwykoct. Mimo wszystko midzy powoaniem a wykonywaniem zawodu istnieje rozziew w dwojakim znaczeniu: czowiek wykonuj4cy jaki zawd nieraz ma wraenie, e nie jest.to zawd ,,jego'', e jest on dla niego przypadkowy lub przymusowy' a wic marzeniami wybiega do innych zawodw; czo'iviek,uwaajcy jaki zawd za jak najbardziej ,,swj'', nie przestaje wybiega naprzd pragnieniami i wyobrani, ezujc cigle, e nie dorasta do ideau, jaki danemu zawo. dowi przywieca. Teologia chrzecijaska moe rzutowa na oba przeycia. W stosunku do pierwszego stara si ona z|agodzi tozziew przez wi4zanie pracujcego z oglnym powo. aniem do pracy i z powoaniem oglnoyciowym czowieka w ramach ekonomii zbawienia. W drugim przypadku teo' logia dy do zachowania tozziewu w umiarkowanym stopniu, uwaajc ga za pewien stan pokory, twrczej samokry. tyki i bodziec do dalszego rozwoju (jeIitylko nie zakradnie si znichcenie). Ptaca ,,z powoania'' przetadza si nieraz w rodzaj cha. ryzmatu. Technik, badacz, pisarz, dentysta, medyk, skadaj4cy zamane koczyny, siostra szpitalna, hodowca, krawiec, spowiedn'ik, jakikolwiek rzemielnik _ nie mwi4c o litera. niekiedy tak wyrniaj si w swej tach i artystach pracy' e przestaje ona by zawodem w potocznym znaczeniu, a sta,je si czym bogosawionym' o niezwykej zdolnoci zaspokajania potrreb i wymarzonej udatnoci. Mwimy o nich, e posiadaj nadz:wyczajny dar. Przypomina si tu ich anielska przydatno dla spoecznoci:,,Czyz nie s oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usug, posanymi na pomoc tym, ktrzy zmietzaj ptzez .ycie do zbawienia?'' " (Hbr 1,14). Sprbujemy wic wysun twierdzenie, e istnieje cha. , tyzmat pracy take w znaczeniu teologicznym, czyli e ist. niej dary Boga i natury, jakby razem wzite, zwizane z wykonywaniem rnych prac doczesnych. Zapewne Pawe nie mia na myli wy4cznie darw ptzezrLaezonych dla zbawienia nadprzyrodzonego' gdy twierdzi, e ,,kademu z nas zosta'a dana aska wedug miary daru Chrystusowego'' ($f 4,7) i e ,,kady otrzymuje wasny dar od Boga, jeden taki,

r44

a drugi taki'' (1 Kor 7,7). Std i ostatni Sobr wymienia pomidzy darami Ducha rwnie powicenie si ziemskiej subiel5. Wydaje si, e rdem tych charyzmatw pracy' podobnie jak i czysto zbawczych, jest Duch wity, ktry tchnc bogosawiestwo stwarza, wyzwala z pierwotnego chaosu i bezowocnoci (Rdz 1'2) i ktry ,,odnawia oblicze ziemi'' (Ps 104,30).Prawda o Duchu witym nie jest bynajmniej oderwa'na od doczesnoci. Drrch .tchrrie ust.awicznie na wiat i ludzko,dajc jej szczeglne.rodowisko samorealizacji, pomaga jc pokonywa trudnoci pracy' pozwala jc osiga zamierzenia, wprowadzajc ptzedziwn harmoni w morze dziaa na wiecie. oczywicie dziaanie Ducha nie jest oderwane od innych osb Boskich. Wedug w. Pawa samo dziaanie jest przypisane ojcu, przeksztacenie urowych prac w posugi ludzkie - Synowi, za zbieranie owocw - Duchowi: ,,Rne s dary aski, lecz ten sam Duch; rne s te posugiwania, Iecz jeden Pan (Chrystus); rne s wreszcie dziaania, lecz ten sam Bg, sprawca wszyst. kiego we wszystkich' Wszystkim za objawia si Duch dla lvsplnego dobra'' (1 Kor 12,4-7. Por. Dz 10,45; 1 J 3,24; 4,13). Sprbujmy poszuka jakich biblijnych ladw dla odkrycia rnych rodzajw charyzmatw pracy. ,,Jednemu dany jest przez Ducha dar...'' - tak zaczyna wylicza dary nadprzyrodzone w. Pawe (1 Kor L2,B), Ptzyjrzyjmy si przynajtnniej tym, ktre wymienia wytanie Aposto .Narodw. ,,Dar mdroci sowa'' nie moe chyba by zawzony wy'cznie do daru rozumienia prawd wiary, ale zapewne odnosi si do caej mdroci ycia ludzkiego, a moe nawet jest to dar mowy' dar literacki, dar nauczania itp. ,,Umiejtno poznawania'' jest to chyba take dar badacza, naukowca' odkrywcy, diagnostyka (lekarskiego, spoecznego itd.), czorvieka gromadzcego specjalne dowiadczenia dugiego okresu ycia spoecznegoitp. ,,Dar wiary w Duchu'' - to zapewne rie tylko wiara w istnienie Boga, ale take specjalny dar t1 ztezy Pogldw yciowych, optymizmu, 'czenia roflicznych prac w jedn sensown cao'zdolno twrczego wysit.u ducha' ,,aska uzdrawiania'' - 11ig tylko rv sensie cudw, ale take szetzej: dar dolbrej roborty medyczrnej, zdatnona Iekarza dusz, spoeoznika, szczeglna zdolno wpywania na chorych psychicznie, lub ,,uzdrawiania'' rnych chorb spoecznych. ,,Dar czynienia cudw'' - to dar czynienia rzeczy niezwykych, ptzechodzqcych nadzieje ludzi sabych, mao= dusznych, dezerterw z ptacy, a wic nie.jako dar czynienia

145

rzeczy potocznie uwaanych za ,,niemoliwe''. ,,Dar prorogfy7'' - to rwnie dar docierania do tajemnic ycia, materii, wiata; dar patrzenia w przyszo,przewidywania cotaz batdej nieodzownego dla ludzi na waniejszych posterunkach. ,,Rozpoznawanie duchw'' to nie tylko odrnianie anioa od diaba. ale take doniosa zdolno odrniania prawdy od faszu, dobra od za, adu od chaosu, odwagi od braku ro.zsdku, nowoci od mamide, sztuki od obdu, sensu od nonsensu. ,,Dar jzykw,' - to nie tylko tworzenie jzykw naturalnych, posugiwanie si nimi i chwalenie Boga' przez nie, ale take dar tworzenia rnych jzykw ycia, dar komunikacji midzyludzkiej i budowania pomostw midzy Iudrni czyli jednoci. I wreszcie ,,aska tumaczenia jzykw'' - to take dar rozumienia pracy wasnej i drugiego pracownika (1 Kor 12,8-10; 1 Kor 14,9-11), dar wiqzania jzyka religii z tem zycia i pracy oraz zdolno wyci4gania wszystkich konsekwencji wynikajcych z zajtego stanowiska. Chyba nie wszyscy ludzie maj takie charyzmaty i nie wszyscy maj je rozwinite w jednakowym stopniu. Wydaje si jednak, e Duch tchnie je w pewien sposb kadej spoecznociludzkiej, a nawet kademu czowiekowi w postaci za|ka, ktry mgby zosta rozwinity do formy widzialnej spoecznie, gdyby w czowiek dooy| wszelkich stara, by odnale swoje najwaciwsze miejsce w ekonomii uniwersalne.j Boga. Przy tym moe kto mie jaki nieznany rodzaj charyzmatu pracy' gdy nie wszystkie zostay tu wymienione. m bardziej nie wiemy, jakie bd rodzaje charyzmatw w epokach przysz|ych. Moe, midzy innymi, dar syntezy wiedzy na dany temat? Dar koordynacji prac? Dar poszetzania wolnoci? Obrony zyeia?odnoszenia pracy do wyszych ce1w? Kada epoka moe mie swj zestaw charyzmatw praey przynoszcych podane owoce dla ycia spoecznego.

3. ,,SAKRAMENT''

PRACY

Jeli sakrament to znak, ktry oznacza i zawierh ask Boz, to - w szerszym znaczeniu - moemy mwi take o ,,sakramencie'' pracy ludzkiej. Praca ma w sobie co ze znaku witego, dajcego czowiekowi rozmaite dobra, 4cznie z moc zbawienia. Jest znakiem ustanowion5rm przez t48

You might also like