Professional Documents
Culture Documents
Jadwiga Kiwerska
Nr 13 / 2008
INSTYTUT ZACHODNI im. Zygmunta Wojciechowskiego Instytut Naukowo-Badawczy, Pozna
Tym razem, take w Europie Zachodniej, miao miejsce co zgoa odmiennego. Nie bdzie przesady w stwierdzeniu, e amerykaski prezydent witany by na kontynencie europejskim niczym gwiazda rocka. Nawet towarzyszce tradycyjnie szczytom przywdcw mocarstw i pastw demonstracje alterglobalistw, pacyfistw i zwykych chuliganw tym razem nie wcigny na swoje sztandary przywdcy amerykaskiego supermocarstwa. Mona powiedzie, e by to swego rodzaju osobisty sukces prezydenta Obamy. Sprawdziy si te wysoko oceniane zdolnoci krasomwcze nowego lokatora Biaego Domu, ktry - trzymajc si charakterystycznej dla amerykaskich politykw wzniosej retoryki potrafi przekaza wane i konkretne treci. Pozostaje wszake pytanie najwaniejsze: co udao si nowemu prezydentowi osign w Europie i czy spenione zostay oczekiwania europejskich sojusznikw. Niewtpliwie Barack Obama by traktowany przez partnerw z Europy jako lider wiata Zachodu. Mona byo nawet odnie wraenie, e Europejczycy p o erze Busha, ktrego ju na dugo przed odejciem z Biaego Domu traktowano niczym lame duck president, oczekuj silnego, nowego impulsu z Waszyngtonu, a jego nastpca ma ogromny kredyt zaufania, choby dlatego, e nie jest Bushem. Dlatego wiele pomys w Obamy przyjmowano czy to w Londynie, czy to podczas szczytu NATO w Strasburgu i Kehl do ciepo. Doceniano tym samym wysiek, jaki woya demokratyczna administracja w to, aby przekona partnerw i sojusznikw, e zaley jej szczeglnie na wzmocnieniu roli dyplomacji, negocjacji i uwzgldnianiu rnych punktw widzenia. Warto jednak podkreli, e po trudnym okresie prezydentury Busha wystarczyo manifestowa wol innego traktowania sojusznikw, aby zyska ich sympati i mie gwarancj poprawy w relacjach transatlantyckich. Tak te niewtpliwie si stao. Mona powiedzie, e ukad transatlantycki zosta wzmocniony nie tylko dziki wzajemnej sympatii istniejcej midzy przywdcami europejskimi a amerykaskim prezydentem, ale te demonstracji nowego stylu porozumiewania si Ameryki z Europ. Wydaje si te, e podczas swojej wizyty w Europie przywdca amerykaski w adnym momencie nie musia czu tego rozczarowania i bezsilnoci, ktre stay si udziaem Busha podczas zeszorocznego szczytu NATO w Bukareszcie, gdy to pomimo jego zaangaowania i wysikw nie udao si przeforsowa planu objcia Ukrainy i Gruzji specjalnym programem przygotowujcym do czonkostwa w Sojuszu (Membership Action Plan MAP). Pisano
wtedy, e Niemcy i Francja wymierzyy Ameryce policzek, te dwa pastwa postawiy bowiem weto wobec planw Busha. Prezydenta Obamy nie spotka aden taki afront. Wprost przeciwnie, amerykaski prezydent mia okazj rozda karty przy NATO-wskim stole, gdy to przekona Turcj do wycofania sprzeciwu wobec kandydatury Andersa Fogha Rasmussena na stanowisko sekretarza generalnego Paktu. Wprawdzie przesdziy o tym zaoferowane Ankarze korzyci, ale niewtpliwie znaczenie mia te autorytet Obamy i fakt, e to on prowadzi z tureckim prezydentem negocjacje. Pozostajc przy szczycie NATO, trudno nie oprze si wraeniu, e cho mia on charakter wyjtkowy, bo jubileuszowy to raczej nie okaza si by przeomowym. W przeciwiestwie bowiem do tego sprzed dziesiciu lat, gdy w Waszyngtonie witowano rocznic 50-lecia istnienia NATO, tym razem nie przyjto adnej nowej strategii Sojuszu. A wobec nadwyronej spjnoci oraz osabionej skutecznoci tej organizacji, uchodzcej do niedawna za najbardziej udan we wspczesnych dziejach, potrzeba wypracowania nowej strategii wydaje si bardziej ni naglca. Wszak NATO stano wobec wyzwa trudnych i wymagajcych zwikszonych wysikw. Nie bdzie przesad, jeli powiemy, e rzeczywista weryfikacja tezy o odbudowanej w Strasburgu i Kehl jednoci Paktu dokona si podczas prac nad jego now strategi. Bdzie to te konfrontacja stanowiska Ameryki z punktem widzenia sojusznikw europejskich, lub mwic dokadniej, z interesami poszczeglnych czonkw Sojuszu. Nie jest bowiem tajemnic, e administracja Obamy, uznajc znaczenie NATO jako organizacji kluczowej dla swego bezpieczestwa, oczekuje te podjcia przez Sojusz globalnych zobowiza. Natomiast cz europejskich partnerw przywizana jest do koncepcji NATO jako przede wszystkim organizacji zabezpieczajcej wasny obszar. Istnieje wyrany opr przed tym, aby uczyni z Paktu element i czynnik globalnej polityki Stanw Zjednoczonych. Z tak postaw europejskich sojusznikw cieraa si ju dziesi lat temu administracja Williama J. Clintona. I tego oporu nie zdoaa wwczas przeama. Tak wic w tym procesie tworzenia nowej strategii ujawni si realna pozycja i rola Stanw Zjednoczonych nie tylko w NATO, ale generalnie w ukadzie transatlantyckim. Sam entuzjazm dla Baracka Obamy ju tutaj nie wystarczy. Przychylno demonstrowana przez europejskich politykw wobec prezydenta USA okazaa si jednak czynnikiem przesdzajcym
w odniesieniu do kwestii Afganistanu. Bez wikszych trudnoci sojusznicy z Europy zaakceptowali plan Obamy zakadajcy m.in. wikszy nacisk na stosowanie tzw. mikkiej siy w Afganistanie (odbudowa kraju i szkolenie afgaskich oddziaw), ale te postulujcy wysanie tam kolejnych si europejskich. Malkontenci podkrelali wprawdzie, e Europejczycy obiecali wysa gwnie policjantw i grupy do szkolenia miejscowych si bezpieczestwa, a co do onierzy konkretw nie byo, jednak i tak uznano to za duy sukces strony amerykaskiej. Take i w tym wypadku najblisza przyszo zweryfikuje tez, czy europejscy sojusznicy s rzeczywicie gotow i wsppracowa ze Stanami Zjednoczonymi pod Hindukuszem w takim zakresie, jak oczekuje tego Waszyngton i prezydent Obama oraz jak wymaga tego sytuacja. Jeli kto miaby wtpliwoci, czy Barack Obama zaprezentowa si podczas wizyty w Starym wiecie jako przywdca supermocarstwa, to te zastrzeenia usuno w cie wystpienie w Pradze. Jego zobowizanie, e USA podejm dziaania, aby zbudowa wiat bez broni atomowej, stanowio odwoanie do swoistego paradygmatu amerykaskich zachowa na arenie midzynaro dowej misji dziejowej Ameryki, jej posannictwa. Przypominao troch wizje, ktre swego czasu gosi Woodrow Wilson. Ten wyjtkowy prezydent w atmosferze dramatu I wojny wiatowej postulowa powszechne rozbrojenie jako najlepsz gwarancj wiecznego pokoju. Jego pomysy rozbiy si o europejsk rzeczywisto, gdzie byo zbyt wiele sprzecznych interesw, zadawnionych konfliktw i gorcych sporw, aby zdecydowano si na rozbrojenie. Jednak inicjatywa zostaa zgoszona i jakie ograniczone wysiki w tym kieru nku podejmowano. Przyznajmy bezskuteczne. W wystpieniu Obamy nie zabrako odcienia tego idealizmu, co nadao jego mowie wyjtkowego charakteru, atrakcyjnego dla szerokiej opinii publicznej. Ale by te realizm polityczny, powodujcy, e przemwienie to wielu uznao za najwaniejsze z jego dotychczasowych wystpie na temat polityki zagranicznej. Mowa bowiem bya o realnych zagroeniach i amerykaskiej determinacji zmierzenia si z nimi, byo otwarcie na dialog, ale te ostrzeenie wobec opornych. Jednak bez wzgldu na to, jak bardzo przecitnemu Europejczykowi przypado do gustu praskie przemwienie Obamy, to i ta oferta zostanie dopiero zweryfikowana w przyszoci. Czy uda si osign postp w budowie wiata bez atomu, zalee bdzie od
umiejtnoci i skutecznoci amerykaskiego prezydenta, od odbudowanej wiarygodnoci i rangi Stanw Zjednoczonych. Ale te w nie mniejszym stopniu od gotowoci podjcia tego wysiku przez inne strony. Warto zatem zastanowi si, czy w dzisiejszej rzeczywistoci, gdy rne siy i grupy, nie posiadajce zdolnoci i woli negocjacji, bd w stanie wyrzec si mierciononej broni w jakiejkolwiek wyobraalnej przyszoci, lub te czy nie pojawi si takie zagroenia w innych miejscach. Czy, biorc to pod uwag, oferta Obamy nie miaa w sobie wicej czystej retoryki, obliczonej na spotgowanie entuzjazmu tumw, ni wyraaa realne plany? Wiele jeszcze innych pyta pozostanie bez odpowiedzi, ale niewtpliwie podr Obamy do Europy potwierdzia, e obecna administracja chce przede wszystkim zamanifestowa nowe, inne podejcie do relacji z europejskimi sojusznikami, stawia na dialog i negocjacje, ale te oczekuje wsparcia i zaangaowania w rozwizywanie wiatowych problemw. Obie strony ukadu transatlantyckiego stany wic przed koniecznoci sprostania wsplnym wyzwaniom.
CZASOPISMA INSTYTUTU ZACHODNIEGO: Przegld Zachodni WeltTrends. Zeitschrift fr internationale Politik und vergleichende Studien Siedlisko Biuletyn Instytutu Zachodniego
NOWOCI WYDAWCZNICZE INSTYTUTU ZACHODNIEGO: M. Rutowska, Lager Glowna. Niemiecki obz przesiedleczy na Gwnej w Poznaniu dla ludnoci polskiej (1939-1940), Pozna 2009; lzacy, Kaszubi, Mazurzy i Warmiacy midzy polskoci a niemieckoci, red. A. Sakson, Pozna 2008; B. Koszel, Polska i Niemcy w Unii Europejskiej. Pola konfliktw i paszczyzny wsppracy, Pozna 2008; M. Gtz, Czynniki wzrostu gospodarczego zwizane z wiedz. Niemcy na tle Unii Europejskiej, Zeszyty Instytutu Zachodniego nr 48/2008, Pozna 2008; P. Kubiak, Pocztki wielkiej koalicji w Niemczech (2005), Zeszyty Instytutu Zachodniego nr 49/2008, Pozna 2008; J. Kiwerska, Osabione mocarstwo. Pozycja USA w wiecie po omiu latach prezydentury Georgea Busha, Zeszyty Instytutu Zachodniego nr 50/2008, Pozna 2008; I. Romiszewska, Banki niemieckie w Unii Europejskiej, Zeszyty Instytutu Zachodniego: nr 51/2009, Pozna 2009.
Nr 13 / 2008
INSTYTUT ZACHODNI im. Zygmunta Wojciechowskiego Instytut Naukowo-Badawczy, Pozna ul. Mostowa 27 A, 61-854 Pozna, tel. 061/852 76 91, fax 061/852 49 05, e-mail: izpozpl@iz.poznan.pl, www.iz.poznan.pl