You are on page 1of 164

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Opracowanie edytorskie: Jawa48


na podstawie egzemplarza ze zbiorw prywatnych Tylko do uytku wewntrznego i osobistego bez prawa przedruku i publikacji tak w czci jak i w caoci. Kwiecie 2013

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Prawa autorskie
nale do autora, autorw tumaczenia i ilustracji, Wydawnictwa Prasa Wojskowa, ich spadkobiercw oraz innych osb fizycznych i prawnych majcych lub roszczcych sobie takie prawa.
Materiay wykorzystane w opracowaniu, stanowi rdo danych o naszej kulturze i historii, stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie suy dobru oglnemu .

Wykorzystywanie tylko do uytku osobistego, tak jak czyta si ksik wypoyczon z biblioteki, od ssiada, znajomego czy przyjaciela. Wykorzystywanie w celach handlowych, komercyjnych, modyfikowanie, przedruk i tym podobne bez zgody autora edycji zabronione. Niniejsze opracowanie suy wycznie popularyzacji tej ksiki i przypomnienia zapomnianych pozycji literatury z lat szkolnych.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

(Wasilij Janczewiecki

W. Jan

Tumaczenie z jzyka rosyjskiego: MARTA MALICKA Ilustracje: W. Bechtiejew

Wydawnictwo PRASA WOJSKOWA Warszawa 1949


Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Tytu oryginau: Finikijskij korabl ( )

Opracowanie edytorskie: Jawa48

SPIS ROZDZIAW
PRZEDMOWA [08] CZ I PODRNY NA BIAEJ OLICY 1. Dziwny starzec [10]; 2. Garncarz gniewa si [14]; 3. Statek Gwiazda Pnocy [19]; 4. Pomagam starcowi [22]; 5. Podr do Sydonu[27]; 6. Syn Soca i Morza[31] CZ II GDZIE DUO ZOTA TAM WIELE SMUTKU 1. Statek wypywa na morze [38]; 2. Bezpaski worek [45]; 3. Wzdu fenickich wybrzey [52]; 4. Miasto zota i ez [58]; 5. Przeczytaj i podaj dalej[65] LALA-ZOR POSTRACH MRZ 1. Gwiazda pnocy wdruje po niebie [ 69]; 2. Suchaj Lala-Zory [73]; 3. Gniazdo piratw [78]; 4. Wiatr zad w agle [83] KARTAGINA 1. Byo nas trzynastu [89]; 2. Rowe miasto [93]; 3. Jak zapaka kamienny bg [97]; 4. Uczony Sanchunijafon [105]; 5. Lekcja[109]; 6. Zebranie kapitanw[113] ZAJRZELIMY W OCZY MIERCI 1. Supy Melkarta rozsuwaj si [117]; 2. Nowy przyjaciel [121]; 3. Kraina Kanar [127]; 4. Wdrowcze nie oszukuj tych ludzi [130]; 5. Brzegi znikaj[136]; 6. Go z dna morskiego[139]; 7. Wyspy Szczliwe [142]; 8. Trzeba zapyta przodkw [146]; 9. Sofer opuszcza nas [149]

CZ III

CZ IV

CZ V

ZAKOCZENIE [151] O AUTORZE [151] OBJANIENIA (NOTA HISTORYCZNA)

[153]

Wasilij Jan STATEK FENICKI

PRZEDMOWA Przed kilku laty mioniczka zabytkw, doktr Wik toria Marton, prowadzia wykopaliska na Wybrzeu Azji Mniejszej, w Saidzie, gdzie stao niegdy sawne miasto fenickie, Sydon. Na gbokoci siedmiu metrw dr Marton znalaza bibliotek. Ksiki w tej bibliotece nie byy podobne do ksiek dzisiejszych. Skaday si one z mnstwa glinianych pytek jednakowej wielkoci. Na pytkach byy wyryte litery. Ksiki, ktre znalaza dr Marton, byy napisane trzy, a moe i cztery tysice lat temu. Moliwe, e dawniej znajdoway si one w domu jakiego mieszkaca Sydonu. Dom zawali si podczas wojny, trzsienia ziemi lub poaru. Ziemia i kamienie przysypay pytki. Pniej na tym samym miejscu zbudowano nowe domy, ktre z kolei ulegy zniszczeniu. Tak upyway lata, stulecia i tysiclecia, bibliotek pokrya gruba warstwa pyu wiekw". Pod jego oson staroytna biblioteka przetrwaa a do naszych czasw. Uczeni przeczytali i przetumaczyli to, co byo napisane na pytkach. Wrd urywkw dzie z dziedziny medycyny, astrologii i historii znaleziono notatki pewnego eglarza, zawierajce opowie o jego dziwnych przygodach na rnych morzach. Z notatek eglarza powstaa powie Statek Fenicki". Rysunki do tej ksiki wykona artysta wzorujc si na ocalaych rysunkach fenickich oraz zachowujc styl danej epoki. Niektre szkice odtwarzaj zachowane monety i sprzty fenickie. Na kocu opracowania edytorskiego znajduje si NOTA HISTORYCZNO-EDYTORSKA, w ktrej oryginalne Objanienia Autora znacznie poszerzono wyjaniajc znaczenie historyczne i genez terminw wystpujcych w powieci. Opracowanie powstao na podstawie tumaczenia wydania I, lecz niektre terminy i nazwy dostosowano do powszechnie przyjtych w oparciu o wydanie II. Np. w wydaniu pierwszym krl Tyru to Chiram, a nie Hiram, Scytowie to Skiffowie, Roboam to Rowoam czy Guanczy to Uanczy.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

W pozostaych przypadkach, w caym tekcie zachowano pisowni, gramatyk i styl zgodne z oryginalnym wydaniem z 1949 roku (poza drobnymi, oczywistymi poprawkami). Rysunki zamieszczone w opracowaniu jedynie w niewielkim stopniu odbiegaj od oryginau, tzn. zrezygnowan o z tych, ktre w niewielkim stopniu maj zwizek z treci powieci [Jawa48].

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

CZ I PODRNY NA BIAEJ OLICY

1. Dziwny starzec

Am-Lajli1 jak zawsze zbudzia mnie o wicie. Wstawaj, Eli szeptaa mi do ucha do spania. Twj pan bdzie si gniewa, jeeli nie przyjdziesz wczeniej od niego. Ugotowaam ci polewk z soczewicy. Syszysz, jak przyjemnie bulgocze? Nie chciao mi si wstawa. Ciepo byo lee na baraniej skrze, pod starym paszczem ojca. Otworzyem oczy. Na palenisku pon ogie. Z miedzianego kocioka, ktry sta na dwch cegach, z sykiem wydobywa y si kby pary. Matka siedziaa koo mnie, na pododze. Czerwony blask ognia owietla jej chud, niad twarz. Na policzkach miaa narysowane niebieskie kreseczki od uroku. Gaskaa mnie po gowie, eby obudzi. Za drzwiami rozlegy si dziwne odgosy , jak gdyby westchnienia i jki. Wstalimy cichutko i podeszlimy do drzwi. Kto tam? zapytaa matka. Pomcie mi odezwa si ochrypy gos. Jestem podrnym. Przybywam z daleka. Moja olica okulaa. Opadem z si idc pieszo. Nie bjcie si mnie; jestem saby i chory. Cicho, nie odpowiadaj szepna matka. Moe to rozbjnik, ktry tak mwi, eby dosta si do domu.

w jzyku fenickim Am matka, Lajli imi kobiety

Opracowanie edytorskie: Jawa48

10

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Po drabince wylazem przez dziurk w suficie na dach i ostronie spojrzaem na d. Rzeczywicie, koo domu staa stara, biaa olica ze

zwieszonymi dugimi uszami. Do grzbietu jej byy przytroczone dwa szczelnie wypchane worki w czerwone i zielone pasy. Przy drzwiach siedzia skulony starzec, ktry mia dugie rozwiane wosy i siw brod. Pojkiwa i mamrota. Czy teraz, gdy ju dotarem do samego morza, zniszczy mnie ze oko losu. Podnis rk ku niebu i wykrzykn: O promienne soce, zjaw si prdzej, ogrzej moje zzibnite ciao. Nagle pod moimi rkoma odupa si kawaek glinia nego dachu i spad na starca. Zauway mnie. Kim jeste, kdzierzawe dziecko o czarnych oczach? Jak si nazywasz? Nazywam si Elisar, syn Jakira. Elisar znaczy ten, ktry przynosi szczcie", Ja-kir znaczy dobry", myl wic, e jeste wysannikiem samego soca i nie przyniesiesz mi smutku.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

11

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Zza gr Libanu ukazay si pierwsze promienie wschodzcego soca. Zrobio mi si al starca. Poczekaj jeszcze chwil, wdrowcze, i przesta paka. Pomwi z moj Am-Lajli. Nie ma lepszej od niej na caym wiecie, na pewno ci pomoe. Wrciem do chaty i opowiedziaem wszystko mojej matce. Rozejrzaa si wokoo, uniosa brwi, zakrya twarz zason, tak e wida byo tylko jej czarne oczy, i odsuna drewnian zasuwk przy drzwiach... Wejd, wdrowcze rzeka. Eli, odwi worki i wnie je do domu, a olic zaprowad na podwrze i przywi koo kurnika. Wdrowiec podnis si z trudem, chwytajc si cian i kulejc przeszed przez prg. Z pocztku wyda mi si straszny, wosy stay mu dba na gowie, ale gos mia agodny. Podszed do ogniska i usiad na aweczce. Naraz oywi si i wskaza rk: Co to jest? Kto zrobi te pikne rzeczy? Koo ogniska stao kilka glinianych stateczkw i in nych zabawek, ktre ja lepiem. Stateczek zrobiem taki sam, jak te, ktre widziaem na morzu, z zakrzywionym dziobem, wysok ruf i porcz dla sternika i otworami na wiosa po bokach. Od roku pracuj u garncarza wyjaniem starcowi. Nauczy mnie lepi takie stateczki, ktrych uywa si jako lampek. Do rodka trzeba nala tuszczu, a na dziobie okrtu i na rufie wypuci koce dwch knotw. Wwczas w lampce pon dwa pomienie. Wypalam te stateczki w piecu mojego pana i sprzedaj je na bazarze w Sydonie.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

12

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Ta sztuka wyywi ci rzek starzec. Kupi tak lampk. Pomoe mi ona napisa ksig, mnie Soferowi wielojzycznemu, Soferowi lekarzowi wdrujcemu po wiecie w poszukiwaniu prawdy, ktra ucieka od ludzi Starzec rozwiza szeroki weniany pas, wycign z niego skrzany woreczek, wyj z niego srebrny piercie i poda mi go. To byo cae bogactwo. Podzikowaem podrnemu i oddaem piercie Am-Lajli. Dostaniesz dzi placki z miodem rzeka mi.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

13

Wasilij Jan STATEK FENICKI

2. Garncarz gniewa si

Am-Lajli przyniosa glinian misk i dzban z wod. Starzec umy rce i wytar si pasiastym rcznikiem, ktry mu podaa matka. Nalaa nam do miski polewk z soczewicy. Usiadem naprzeciwko starca. Maczalimy kawaek placka w gstej kaszy, nabieralimy ciemne ziarnka i jedlimy w penym zadumy milczeniu. Matka staa obok, patrzya chwil na nas, potem daa mi owinity w gaganek kawaek placka i pieczony burak. Starzec podpar gow rkami i zasn. Prdko pobiegem do garncarza. Ulic szli ju rybacy z wiosami i harpunami. Przez drog przebiegay kobiety z garnczkami penymi arzcych si wgli. Nad paskimi dachami wiy si bkitne dymki. Dobiegem do warsztatu garncarskiego i zapytaem niewolnika, ktry rozbija motkiem suche kawaki gliny. Gdzie pan? Ju zrzdzi odburkn. Ostronie przecisnem si ku drzwiom. Pan spacerowa po warsztacie i oglda wielkie i mae gliniane dzbany. Dugie rzdy dzbanw stay na pododze i na drewnianych pkach wzdu ciany. Niektre byy ju pokryte wzorami, inne, jeszcze niewypalone, czekay, a sta ry wprawny majster, take niewolnik, wyrysuje na nich kobiety w jaskrawych szatach, drzewa, jelenie, kozy i myliwych, ktrzy z oszczepami poluj na lwy. Przysunem si do pieca starajc si nie haasowa, wlazem do otworu, wygarnem popi i zaczem rozdmuchiwa wczorajsze wgle, pki ogie wesoo nie zatrzaska. Jak to dobrze pomylaem od razu udao si zapali. Bieda, gdy ogie dugo nie chce si zapali lub w ogle zganie. Wwczas pan gniewa si i krzyczy, e to zy znak i moe by nieszczcie, pkn garnczki, albo zachoruje ktry z niewolnikw.
14

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Wylazem z pieca. Nagle co smagno mnie po plecach. Koo pieca sta pan z batem. Jego twarz pomarszczona jak skorupa orzecha, z rozczochran brod, bya pena gniewu.

Czego si spni? krzykn. Nie chciao ci si. Kto w dziecistwie jest leniuchem, ten na staro bdzie ebrakiem. Zapamitaj to sobie. Znowu smagn mnie batem po nogach. Jeste dzieckiem, ktre nie ma ojca, wic ja musz nauczy ci rozumu. Dlatego bij ci. A co powiniene mi na to odpowiedzie? Dzikuj, drogi Abibaalu, za nauk wyszeptaem. Spniasz si i moje garnki nie schn. Co to ma znaczy, zuchway szczeniaku? Jeszcze si miejesz? Bolay mnie razy, ale gdy garncarz by zy, broda trzsa mu si tak miesznie jak u koza i mimo blu rozemiaem si. Z czego si miejesz? Mw! garncarz znowu podnis bat. Czy mogem wspomnie o jego czcigodnej brodzie? Dlatego te odpowiedziaem: Rozemiaem si na myl o dziwnym starcu, ktry podarowa mi prawdziwy srebrny piercie za gliniany stateczek. Jaki starzec?

Opracowanie edytorskie: Jawa48

15

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Opowiedziaem mu, co zdarzyo si u nas rankiem. Abibaal zamacha rkoma i biega po warsztacie. To na pewno wielki bogacz. Przyprowadzisz go do mnie, sprzedam mu moje lampki i dzbany, a moe uda mi si zaoy z nim spk handlow i w ten sposb od razu zbogac si. Krzycza, krci gow i wreszcie usiad przy garncarskim ko le. Sta koo mnie i ucz si, jak trzeba pracowa. Mia przed sob okrg drewnian desk, przytwierdzon do pionowej podstawy. W dole, do tej samej pod stawy byo przytwierdzone drugie drewniane koo. Garncarz dotyka nog niszego koa i wwczas grne obracao si bd wolniej, bd to szybciej, tak jak regulowa majster. Podaj kawaek mikkiej gliny, majster z rozmachem rzuca go na rodek koa, obejmuje go rkoma, koo wci si krci. Potem wgniata cztery palce w glin, a grubym palcem przytrzymuje j z zewntrz; wwczas zaciskajc palce wyciga glin w gr, cianki s coraz to wysze i ciesze. Stale moczy rce w misce z wod, aeby glina bya liska. Jego palce mog zrobi z obracajcej si gliny wszyst ko, co tylko zechce. Z pocztku cianki rozsuwaj si tylko cigle, potem majster chwyta brzegi palcami i zaczyna je ciska, wwczas gra zwa si, tworzy si wska szyjka i powstaje brzuchaty dzban, taki jak ten, w kt rym u nas w domu trzyma si tuszcz.

Majster zatrzymuje koo i napit nitk cina dzban przy samym dnie. Wwczas ja bior go ostronie, eby nie zepsu i stawiam na pk, obok innych dzbanw. Taki dzban musi dobrze wyschn, potem wypala si go w piecu, przez co staje si trwalszy. Jeli nie wyschnie dobrze, to podczas wypalania moe pkn.
16

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Roboty byo duo, czas szybko mija. Zblia si wieczr. Pan narzeka, e ma duo wydatkw, a handel le idzie i stale napomyka o dziwnym starcu, ktry mi tak dobrze zapaci. Nagle rozlego si stukanie do drzwi i wsuna si znajoma, rozczochrana gowa starca. Obrzuci wzrokiem warsztat i wyrzek: Pokj i szczcie temu domowi poytecznej pracy. Spostrzeg mnie i krzykn: Znalazem ci, chopcze Elisar, przynoszcy szczcie. Gdzie twj pan? Majster domyla si, kto przyszed, wypuka rce, wytar je o fartuch i wybieg na spotkanie gocia. I tobie ycz powodzenia we wszystkich twych poczynaniach. Wejd, wdrowcze. Wzi starca pod rk i wprowadzi go do warsztatu. A moe potrzebne ci s dzbany? Popatrz, jakie wielkie, wymalowane na nich pikne kwiaty i zwierzta. Nie potrzeba ci pucharw czy lampek? Starzec opdza si, ale garncarz cign go za sob pokazujc mu swoje wyrob y. Potrzebne mi s gliniane pytki, tylko rwne, kwadratowe, ktre chc zabra ze sob niewypalone. Potem przynios ci te pytki z powrotem i wypalisz je. Ile bdzie kosztowa sto takich rwnych pytek? Garncarz zwleka chwil i wreszcie powiedzia: Sto takich pytek bdzie kosztowa dziesi srebrnych piercieni. Starzec przenikliwie spojrza na garncarza, chwil milcza, po czym gwizdn i skierowa si ku drzwiom. Jeeli mysz zechce pokn wielbda, to pknie rzek i wyszed.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

17

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Wwczas garncarz wpad w gniew, gdy nieopatrznie zgnit dzban, ktry dopiero co zrobi, i krzykn do mnie: Jak ten obcy wczga mie nazywa mnie mysz? Naumylnie przyprowadzie go, eby sobie zadrwi ze mnie! Za to nie bd ci ju trzyma precz z moich oczu! Garncarz schwyci bicz i rzuci si na mnie. Ledwo zdyem zapa umazanymi glin rkami mj paszcz i uciekem z warsztatu.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

18

Wasilij Jan STATEK FENICKI

3. Statek Gwiazda Pnocy

Wybiegem na ulic i zatrzymaem si. Czekaem czy garncarz nie zawoa mnie z powrotem. Uchyliem drzwi i zajrzaem. Garncarz wyskoczy: Co, ty znowu tutaj? krzykn i cisn we mnie grudk gliny. Zdaje si, e to koniec" pomylaem i powoli powlokem si ulic. Wydawao mi si, e nogi mam takie cikie, jak gdyby byy do nich przywizane kamienie. Poszedem nad morze. Byo niespokojne. Wielkie bawany wznosiy si i opaday z omotem i rozbijay si u moich stp. Na gadkim piasku fale pozostawiay za sob mae muszelki, martwe rybki z haczykami w bokach, czarne napczniae szczapy drzewa by moe, to deski rozbitych okrtw. Dawno ju nie byem na wybrzeu. Cae dnie trzeba byo pracowa w warsztacie, ugniata glin, pilnowa pieca. Wiatr wia mi prosto w twarz i wichrzy wosy. Obejrzaem si nie byo ani jednej odzi. Zapewne wszyscy rybacy wypynli na morze, na pow ryb. U stp spadzistego brzegu gromadka ludzi stukaa motami i krcia si koo szkieletu statku. Poszedem w tym kierunku. Statek w wyglda jak zdechy wielbd, ktrego ogryzy szakale. Ogoocone ebra sterczay po obu bokach. Byy one przytwierdzone do lecego na ziemi bala. Jeden koniec bala by wygity ku grze. Podszedem bliej. Byem ciekawy, jakim sposobem udao si majstrowi wygi taki gruby bal. Robotnicy pokrywali deskami ebra okrtu; widrem wywiercali dziury, a nastpnie wbijali w nie wielkie, drewniane gwodzie. Budow statku kierowa czowiek o wygldzie marynarza, ktry mi si od razu bardzo podoba. By wysoki, krzepki i opalony. Jego kdzierzaw gow opasywa rzemie. Nosi ciemn, wenian koszul i szeroki pas, na ktrym wisia wielki n w drewnianej pochwie. Twarz mia
19

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

weso i miae spojrzenie. Pomylaem sobie, e chciabym by takim miaym marynarzem. Czego tu szukasz? zapyta mnie. Patrz i myl, jak wycie potrafili wygi taki wielki bal? odpowiedziaem. Dzib okrtu musi by bardzo silny. Wyszukujemy w grach Libanu takie drzewo, ktre ma bardzo gruby, wygity korze. Oczyszczamy

pie z gazi, a korze zachowujemy. Widzisz, pie cedru ley na dnie, to kil okrtu, a korze jest zadarty do gry. Wtem usyszaem znajome sapanie. Sofer stal przy mnie i sucha wyjanie marynarza. Jeste wacicielem tego statku? Nie, ja tylko buduj ten okrt razem z kolegami odpar marynarz a waciciel mieszka w Sydonie. Wszdzie ma skady towarw i mnstwo okrtw. Pywaj po caym wiecie. Makar zamwi u mnie okrt wikszy i silniejszy ni zwykle. Ten okrt bdzie pywa po najdalszych morzach i po gniewnym oceanie, za ktrym zaczyna si wieczna noc. Czy mgbym pojecha tym okrtem?

Opracowanie edytorskie: Jawa48

20

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Pan Makar lubi pienidze, jeeli zapacisz, moesz jecha, dokd tylko zechcesz. Dobrze odpowiedzia starzec. Pojad do Sydonu, pomwi z kupcem. Dzikuj ci, e mi o tym powiedzia. Py dalej z pomylnym wiatrem odpowiedzia marynarz. Starzec trzymajc mnie za rami mrucza: To bdzie wspaniay okrt. Mona nim pojecha do Szczliwych Wysp. Chodmy, Elisar, do domu. Prowad mnie. Niechtnie powlokem si do domu. Jak powiem matce, e Abibaal wygna mnie? Nie atwo jej przyszo uprosi go, eby wzi mnie na nauk. Elisar, dlaczego wracasz tak wczenie? zapytaa matka, gdy tylko stanlimy na progu. Zatrzymaem si i nie mogem zdoby si na odpowied. No mwe! Co zego? Abibaal wygna mnie i jeszcze rzuci za mn kawaek gliny. Co ty narobi? klasna w rce. Na pewno zbie dzban albo bye niegrzeczny dla majstra? No, nie pacz ju. Wstyd, eby taki duy chopiec paka... Pokj z tob, czcigodny wdrowcze. Wejd, ogrzejesz si przy ognisku.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

21

Wasilij Jan STATEK FENICKI

4. Pomagam starcowi

Gdy starzec dowiedzia si o moim nieszczciu, by bardzo wzburzony. Jak to? Uczye si rzemiosa, pilnie pracowae i nagle pan wyrzuci ci w zoci bez adnego powodu? To niesprawiedliwy postpek ludzki. Moe jeszcze nie wszystko stracon e odpowiedziaa matka. Pjd sama do garncarza, poprosz o lito nad biedn kobiet, ktra utracia ywiciela. Nie! wykrzykn starzec. Nie podoba mi si ten garncarz wyglda jak utuczony indyk. Moe ten chopiec potrafi robi co innego, co nie bdzie gorsze od garncarskiego rzemiosa. eby tylko nie zosta eglarzem rzeka matka i skrya si w kcie izby cicho popakujc. Starzec zawoa mnie: Chod no tu, usid przy mnie, uwaaj i odpowia daj na moje pytania. Usiad na aweczce, a ja podkuliem nogi pod siebie i usiadem naprzeciwko niego, na trzcinowej macie. Wiesz, gdzie mona znale dobr, czyst glin bez domieszki piasku? Jeszcze bym nie wiedzia? Jest jej bardzo duo na drodze prowadzcej do gr Libaskich. Doskonale. A czy potrafiby zrobi gliniane pytki wielkoci mojej doni? Wycign pomarszczon, owosion rk z rozczapie rzonymi palcami. Ale pytki musz by rwne, wszystkie jednako we i czyste.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

22

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Jeli chcesz, eby byy jednakowe, zrobi najpierw drewnian deseczk, takiej wielkoci, jaka ci jest potrzebna, a potem wedug tej deseczki bd wycina rwne, gliniane pytki. Dobrze sobie to pomylae. Jeli zrobisz mi takie pytki, zapac ci za nie tyle, ile zamierzaem zapaci garncarzowi. Jutro wemiesz si do roboty. Pomylaem sobie: Po co Soferowi te pytki? Moe chce je zamieni na zoto. Opowiadaj, e tak robi chochomi?"2 Niedugo dowiedziaem si, e pytki potrzebne mu byy do czego innego. Chcesz nauczy si czyta i pisa? zapyta Sofer. Tylko uczeni ludzie mog si zajmowa takimi trud nymi rzeczami odezwaa si z kta matka. A czy my, w naszej ndzy, moemy uczy nasze dzieci? Sofer wzi paeczk, rozsypa popi na pododze, wygadzi go i nakreli mi znak: Co ci to przypomina? Pomylaem, popatrzyem z prawej strony, potem z lewej i powiedziaem: Jeeli by odwrci troch ten znak, to bdzie podobny do gowy byka z rogami i uszami. Narysowaem palcem na popiele. Susznie. Ten znak to jest Alef", po fenicku znaczy byk". Gdy napiszemy ten znak, to wymawiamy a". A ten znak, podobny do domu, lub namiotu bet", wymawia si b". Moesz go odwrci, ot tak, wtedy bdzie cakiem podobny do namiotu, z ktrego wychodzi dyme k. Nasi przodkowie nie mieszkali tak jak my teraz, w glinianych chatach, ale koczowali z baranami po stepach, coraz to w innym miejscu rozstawiajc swe namioty, przewanie tam, gdzie byy dobre pastwiska.
2

Chochom uczony, mdrzec

Opracowanie edytorskie: Jawa48

23

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Matka podesza bliej i take uwanie przypatrywaa si, jak starzec rysuje na popiele swoje znaczki. A ten znak, czy nie przypomina ci czasem gowy naszego wielkiego przyjaciela, pracowitego wielbda gimel", gowy osadzonej na dugiej, cienkiej szyi? Ten znaczek czyta si g". A ten wije si jak fala, znaczy mim", a czyta si go m". Tak wic Sofer zacz pokazywa mi rne litery i od razu pierwszego dnia nauczyem si pisa niektre z nich. Mona je skada razem i wtedy powstaj ciekawe sowa. Pisze si z prawej do lewej. Pierwsze sowo, ktre napisaem, byo am", to znaczy matka". Nastpnego ranka, gdy ju byo zupenie jasno i ze wszystkich stron rozlegao si beczenie kz, ktre pastuchy pdzili w gry, pobiegem do moich kolegw. Grali w koci w stodole, koo myna. Prawie wszyscy byli na miejscu: Menachem z rozbi t warg, arok Gamaliel dwie rzodkwie wystaway mu zza pazuchy, zezowaty Bachja i malutki Chachanija. Bachja przymruywszy oko wycelowa w rozrzucone gliniane kulki i zrcznie zbi od razu trzy. W tym momen cie spostrzeg mnie i krzykn: Eli, czy to dzisiaj wito, e przyszede do nas? Napuszyem si dumnie nie wiedzieli przecie, e mam do opowiedzenia tyle nowych rzeczy, ktrych naw et podejrzewa nie mogli. Przyznaj si, e nie uwaae na cielta Abibaala i wygna ci zauway Gamaliel zabierajc si do rzodkwi. No to co, e wygna? Za to wczoraj widziaem, jak buduj okrty, i nauczyem si pisa sowa. Opowiedziaem im o starcu i o tym, e kupi ode mnie gliniany okrcik. Chopcy suchali z otwartymi ustami, a malutki Chachanija usiad na ziemi i paczc powiedzia:

Opracowanie edytorskie: Jawa48

24

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Boj si, e starzec przyjdzie do mnie w nocy, bdzie jcze i kaszle. Chopcy uspokajali go. Gamaliel wsun mu do ust ogryzek rzodkwi i Chachanija przesta paka. Wszyscy moi przyjaciele to odwane zuchy; ile to razy chodzilimy wszyscy razem do kuni zego Ben-Barzi la, a chocia wymyla nam i wygraa szczypcami, przypatrywalimy si, jak topi mied, wiecc niby soce. Razem wypuszczalimy si na morze na starej dce nurkowalimy apic kraby, sepie i jee morskie, wazilimy do cudzych ogrodw po groch, ale nigdy jeden drugiego nie zdradzi. Bylimy wszyscy rwienikami, oprcz malekiego Chachanija. Przyjaciele poszli ze mn chcieli zobaczy brodatego starca i jego star, bia olic. Cichutko weszlimy do chaty i zatrzymalimy si przy drzwiach. Gdy starzec nas dojrza, podnis gow i podpar j rkami. Nie dowidz mrukn. C to za karzeki? To moi przyjaciele, dzieci awaliskich rybakw. Przyszli yczy ci, aby prdko wyzdrowia. Gamaliel gono krzykn: yj sto trzydzieci lat i obejrzyj cay wiat! Po takim yczeniu na pewno wyzdrowiej i dotr do najdalszych krajw. Idcie i nie przeszkadzajcie Bobo 3 rzeka matka. A ty, Eli, posied z chorym i jeeli zechce mu si pi, podaj koziego mleka. Usiadem koo starca, ktry zasypia mruczc jakie sowa w nieznanym dla mnie jzyku. Przez dziesi dni starzec nie wstawa z ka. Stop niowo stan jego zdrowia polepsza si. Ja jednak nie traciem czasu. Sofer c odziennie mnie uczy. Paeczk rysowa na piasku litery, ktre mi ju pokaza 4.

3 4

po fenicku dziadek alfabet fenicki na kocu ksiki (str.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

25

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Nanosiem do domu gliny, wygniotem j, oczyciem z kamykw i zrobiem starcowi rwniutkie pytki, takie, jakie byy mu potrzebne. Wwczas Sofer-Bobo wycign z worka kawaek szka5 dziwnego ksztatu. Szko byo wypuke z obu stron i przypominao wielkie ziarno soczewicy. Nastpnie wycign kocian paeczk, ostro zakoczon, z drugim kocem o ksztacie maej opatki. Wwczas podaem mu na desce gliniane pytki, jeszcze wiee, mikkie, a starzec, nadzwyczaj wprawnie i prdko, wyciska opatk i wydrapywa ig litery, ktre ju troch umiaem Kawaek szka trzyma przed oczyma i patrzy przez nie. Czemu patrzysz przez szko? To jest cudowne szko i drogo zapaciem za nie szlifierzowi. Gdy si patrzy przez to szko, najmniejsze muszki i robaczki staj si wielkie, jak gdyby urosy stokrotnie. Gdybym nie mia tego szka, nie mgbym napisa ani jednego wiersza. A teraz opisuj na tych pytkach ca ksik o tym, jak przybyem z miasta Marakanda6 do Babilonu, a stamtd tutaj, na wybrzee morskie. Starzec pilnie stawia znaczki na glinianych pytkach i wreszcie zapisa ca setk, ktr mu zrobiem. Matka posza do Abibaala zapyta go, czy nie zgodzi si je wypali. Garncarz Abibaal ju si nie gniewa, nawet sam przyszed do naszej chaty i pozdrowiwszy z szacunkiem Sofera usiad na macie koo niego mwic: Aj! Aj! Ile to mdroci mieci si w twojej siwej gowie. Ty chyba rozumiesz piew wiatru i paplanin srok. Moesz wpdzi czowieka w chorob i uzdrowi go. Nie gniewaj si na mnie, wezm z powrotem na nauk chopca Eli i zrobi z niego prawdziwego majstra. Garncarz wzi wszystkie zapisane pytki, eby je wypali w piecu i obieca robi to stale, za zwykym wynagrodzeniem.

5 6

Fenicja syna z wyrobw szklanych miasto lece niedaleko dzisiejszej Samarkandy w Uzbekistanie

Opracowanie edytorskie: Jawa48

26

Wasilij Jan STATEK FENICKI

5. Podr do Sydonu

Gdy Sofer wyzdrowia, postanowi pojecha do Sy donu. W Sydonie zobacz si z kupcem Makarem i jednoczenie poszukam tych ludzi, ktrzy wywieli twojego ma Jakira na roboty do ydowskiego krla Salomona. Wypytam ich, a potem pomog mu wrci do domu. Ju trzy lata nic nie wiemy o Jakirze, nie wiemy czy yje i gdzie si znajduje westchna Am-Lajli. Rankiem Sofer wyprowadzi bia olic i stanwszy na kamieniu, bez niczyjej pomocy wsiad na ni. Matka postanowia take i do miasta, eby prdzej dowiedzie si czego o ojcu, a zarazem sprzeda koszyczek jaj i nici, ktre sama uprzda. Bdziesz moim przewodnikiem powiedzia do mnie Sofer abym nie zgin w tym haaliwym miecie jak ziarno grochu w worku orzechw. Am-Lajli zamkna drzwi na wielk, drewnian kdk i ruszylimy w drog. Droga do Sydonu biega wzdu brzegu morskiego, wrd pagrkw. Po lewej stronie widniay zbocza Libanu. Wida byo na nich rozrzucone gaje, ogrody i pola. Wszdzie pracowali wieniacy. Jedni skopywali ziemi motykami, inni, przyciskajc praw rk rczk7 puga, pokrzykiwali na rude woy, ktre machay bami, eby odpdzi dokuczliwe muchy i obiy bruzdy. Wesoo pyny strumyki wody w rowkach skrcajc w bok, zraszay wod pola i znw wracay do roww, eby z kolei napoi korzenie krzeww wina lub grzdki ogrkw, dy i innych warzyw.
7

W staroytnej Fenicji i Syrii pugi miay tylko jedn rczk

Opracowanie edytorskie: Jawa48

27

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Na prawo ujrzelimy lazurowe morze, po ktrym pyny okrty o stromych bokach. Jedne miay wzdte, zaatane agle, inne poruszay si za pomoc dugich wiose. Wiosa jednoczenie uderzay o wod wzbijajc bia pian. Im bardziej zblialimy si do miasta, tym wicej przybywao podrnych. Osadnicy wieli na osach warzywa, kury ze zwizanymi nogami, snopy wieo sko szonej trawy. Spotykalimy cae karawany objuczonych wielbdw, ktre dzwonic dzwoneczkami stpay miarowo rozdwo jonymi kopytami po zakurzonej drodze. Sofer przez ca drog gawdzi z przechodniami rozpoznajc ich narodowo po odziey, mwi z nimi r nymi jzykami, ktrych nie rozumiaem.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

28

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Idc za nim poganiaem gazi olic i mylaem: Sofer jest bardzo uczony, ale w jaki sposb taki saby starzec zarobi na ycie? Jak on si nie boi puszcza w dalekie podre? Inni starcy le na dachu, wygrzewaj si na soneczku i boj si zej na d, a ten chce dotrze do koca ziemi.8

Sofer wskaza na miasto i powiedzia do mnie: Popatrz, Elisar, jakie Sydon ma grube mury. S twarde jak skay. O symbolu mdroci! O kwiecie piknoci! Przed samym Sydonem, w wskiej uliczce wiodcej z wybrzea do bramy miejskiej, toczyo si mnstwo ludzi. Pastuszkowie gnali barany i byki; zwierzta porykiway. Kilku ludzi skupio si wok nas. Zwrcili si do Sofera: A ty dokd si wybierasz, starcze? Lepiej siedzia by w domu, przecie nim zdysz si obejrze, mier po ciebie przyjdzie. To ty sied sobie w domu odburkn dziadek. Zd trzy razy objecha ziemi, zanim mier mnie znajdzie. Czyby na swej olicy? Przywi jej do ogona agiel i py. Nie kademu udaje si cho raz objecha ziemi, tylko jedyny LalaZor potrafi tego dokona.
8

W owym czasie uwaano, e ziemia jest paska, okrga jak talerz i okolona nieskoczonym M orzem Zewntrznym

Opracowanie edytorskie: Jawa48

29

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Jaki Lala Zor? oywi si starzec. Kt w Sydonie nie sysza o Lala Zorze. Wszyscy marynarze piewaj pieni o Lala-Zorze, jak pojecha za supy Melkartai spotka tam morskiego smoka, ktry by gruby jak byk i dugi na tysic krokw. A gdzie mgbym spotka Lala-Zor? No! Czego mu si zachciewa? To Lala-Zor znajdzie ciebie, choby na dnie morskim. Wszystkie sydoskie okrty wojenne ju kilka lat go cigaj i cigle bez skutku. Przecie Lala-Zor nie na prno zwie si krlem wszystkich morskich piratw. Strumie toczcych si ludzi oddzieli nas od rozmwcw i wcign przez bram w ulice Sydonu.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

30

Wasilij Jan STATEK FENICKI

6. Syn Soca i Morza9

Wydawao mi si, e znajduj si w nieskoczenie dugim warsztacie. Jedna za drug cigny si kunie, w ktrych czarni od sadzy kowale stukali motkami, wyrabiali koty, miecze i noe. Opodal, ciele strugali lub dryli drewniane klocki. Inni majstrowie pokrywali malowidem przepikne aweczki i stoki z wygitymi nkami. Szklarze wydmuchiwali przez gliniane rurki szklane buteleczki, grajce wszystkimi barwami tczy. Tutaj te cigny si szeregi kramw, w ktrych sie dzieli dostojni, bogato ubrani kupcy o dugich zwini tych w piercienie wosach i sprzedawali materiay, naczynia, pachnce olejki do nacierania, cynamon i ambr. A u gry, nad kramami i warsztatami, wida byo ciany domw z oknami zasonitymi mistern krat. Przez ni spoglday na haaliw ulic rozebrane kobiety i dzieci o czarno podmalowanych oczach. Jady sodycze i rzucay w przechodniw upinami od orzechw i migdaw. W kramach tyle byo najrozmaitszych przedmiotw, e i przez rok nie mona by wszystkiego wyliczy. W jednym kramie rozoono rnobarwne materiay, obok sta sprzedawca i zaprasza przechodniw. Chaijat, chaijat10! Uszyj wspania szat do wschodu soca. Opodal sprzedawali skrzane sanday rozmaitych kolorw i wszystkich rozmiarw. Oczywicie szewc sprzedaje swoje sanday tylko bogatym nabywcom. Ja nie mog o nich nawet marzy. Chodz boso albo w drewnianych trepkach, ktre zrobi mi jeszcze ojciec. Matka zatrzymaa si przy jednym z kramw, na drzwiach ktrego wisiay dugie nici, rnych kolorw. Szczezuri, szczezuri!11 krzycza waciciel, ktry siedzia na dywanie i wprawnie przd weniane nici nawijajc je na wielk, drewnian
9 10

Sydon bogate i handlowe miasto czsto nazywano w staroytnoci Synem Soca i Morza. po fenicku krawiec

Opracowanie edytorskie: Jawa48

31

Wasilij Jan STATEK FENICKI

szpulk. Wzi od matki motek nici, zway je na byszczcej wadze miedzianej i zacz si targowa, stopniowo podwyszajc cen i zapewnia jc przy tym, e nici nie s do cienkie. Koniec kocw Am-Lajli sprzedaa mu je. Z piekarni dolecia mnie zapach wieych plackw i z westchnieniem przeszedem obok stosu precli i paluszkw oblanych miodem. Podeszlimy do kramw, gdzie matka chciaa sprzeda koszyczek jaj. Matka stana w tym rzdzie, gdzie na placu zwykle mieszkacy naszej osady sprzedaj ryby, kury i warzywa, mnie za pozwolia pj razem ze starcem do pnocnego portu. Poszedem przodem prowadzc olic na powrozie. Po chwili bylimy ju na kamiennym molu12, zrobionym z wielkich rwno ociosanych gazw. Stao tutaj mnstwo czarnych sydoskich statkw z zadartymi do gry dziobami. Poprowadziem olic prosto w kierunku statkw i zatrzymaem si. Przypatrywaem si, jak tragarze uginajc si pod ciarem workw, najpierw wolno wdrapuj si po wskich deskach na statki, a potem pozbywaj si ciarw, biegiem wracajc do przystani po nowy adunek. Obok jednego statku siedziaa na dywaniku kobieta z dwojgiem dzieci. Wszyscy mieli pobielone kred rce i nogi. Znaczyo to, e byli wystawieni na sprzeda. Tusty waciciel statku, z dug ufryzowan brod i kolczykami w uszach, wykrzykiwa piewnym gosem: Moda kobieta i dwaj chopcy na sprzeda. Mona kupi wszystkich razem lub kadego z osobna. Kobieta umie dobrze szy szaty, tka materia i prz cienkie nici. Chopcy s silni, zupenie zdrowi i maj
11 12

po fenicku przdzalnik nasyp z piasku lub kamieni.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

32

Wasilij Jan STATEK FENICKI

wszystkie zby. Bardzo zdolni. atwo mona nauczy ich rzemiosa i bd dobrymi robotnikami. Kupujcie, pki tanio. Korzystajcie z okazji i k upujcie. Dzieci ze strachem patrzyy na sprzedawc. Niektrzy bogato ubrani przechodnie zatrzymywali si, ogldali tych troje nieszczliwych, zagldali im w usta i targowali si z wacicielem o cen. Sofer zawoa mnie: Elisar, czego si zatrzyma? Trzeba si popieszy. Musimy odszuka kupca Makara. Jeden z tragarzy pokaza nam kamienny, zakopcony budynek z dwoma rzdami malutkich okienek. Koo otwartych drzwi leay stosy smolistych lin. Przy wejciu sta may czowieczek o dugiej brodzie, otoczo ny grupk ludzi, ktrym co opowiada. Powiedzcie mi, dobrzy ludzie, gdzie mgbym si zobaczy z wacicielem statkw, Makarem? pyta Sofer. Nikt si nie odwrci, a may czowieczek cign dalej: Mwiem Bessamowi: Pojedziesz na tym statku do Tyru13. Nie bj si, Bessamie, jed z Bogiem". I wiecie, co mi odpowiedzia ten zuchway Bessam? Powiedzia: Mylisz, e Bg pojedzie ze mn na ta kim brudnym statku, na ktrym wieziono barany i w dodatku nie zapacono za przejazd?" Jak zuchwale on mwi o Bogu wykrzyknli suchacze. A czy nie mia racji wmiesza! si Sofer. Tym razem wszyscy si odwrcili i spojrzeli na Sofera. A kim ty jeste i czego tu szukasz? Dlaczego uwaasz, e Bessam mia racj? zapyta czowieczek. Szukam waciciela statkw, Makara. Ale wy go chyba nie znacie.
13

Tyr gwne miasto Fenicji.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

33

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Czowieczek wypi brzuch, zoy na nim rce i zapyta wyniole. A po co ci Makar? Po co mam ci to opowiada? Lepiej by pokaza, gdzie go mog znale. Na pewno ma taki rozum, e jego gowa jest jak kamie myski. May czowieczek jeszcze bardziej nad si i powiedzia: A moe to ja jestem Makarem, wacicielem statkw? Czego chcesz? Jeli ci tutaj odpowiem, jutro bdzie o tym wiedzia cay bazar. A jeli pomwimy sam na sam, bdziesz mia niema korzy. Dobrze odpar Makar. Ale wiedz, e jeli chcesz mnie prosi o pienidze, to i tak nie dam ci. Chod ze mn. May czowieczek znik za drzwiami domu. Sofer zlaz z olicy i kaza mi i za sob. Przywizaem olic i ra zem z Soferem weszlimy do domu. Wzdu cian izby cigny si pki przedzielone przegrdkami. Wszdzie leay rozmaite towary: rnobarwne materiay, dzbany, szklane buteleczki i wielkie kaway miedzi. Weszlimy do drugiego pokoju. Sta tam niewielki st na krconych nkach i wysokie krzeso. Makar wdrapa si na nie i podcign pod siebie nogi. Sofer siad na aweczce, a ja stanem za nim. Zw mnie Sofer-rafa"14, wdrowiec wielojzyczny. Umiem mwi trzynastoma jzykami narodw yjcych w gorcej Etiopii15 a take jzykiem czarnosk rych Scytw.16 Nie potrzebuj tumacza przerwa Makar spogldajc w bok. Rozpoznaj choroby, lecz stare rany, gorczki, wrzody, nastawiam zwichnite koci, odpdzam zgnilizn, z chudych robi grubych, ze sabych silnych.

14 15

po fenicku lekarz Etiopia obecna Abisynia 16 Scytowie zamieszkiwali niegdy pnocne wybrzee Morza Czarnego

Opracowanie edytorskie: Jawa48

34

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Ale ja ju mam lekarzy, ktrzy mnie lecz. A jeeli chcesz wpdzi mnie w chorob, rozka moim sugom wrzuci ci do wody. Nie bj si odpar starzec. Mdrzec Sofer leczy chorych, ale nikomu nie robi nic zego. Wic czego chcesz? Chc ci zada trzy pytania. Oto pierwsze: koo osiedla Awali buduj dla ciebie statek. Czy to prawda, e popynie on za supy Melkarta? I czy mgbym na nim pojecha? Makar milcza chwil i odpowiedzia: Tak, buduj statek do dalekich podroy. Jeli bdziesz leczy marynarzy i wiolarzy, pozwol ci jecha za darmo, bo wiolarze bardzo prdko trac siy i umieraj. 17 A oto drugie pytanie. Syszae kiedy o Wyspach Szczliwych, na ktrych nie ma ani panw, ani niewolnikw, ani bogatych, ani biednych, gdzie wszyscy yj jak bracia i korzystaj ze wszystkich dbr ziemskich? Makar zaspi si i powiedzia: Marynarze o tych wyspach opowiadaj przerne bajki. Ale kto wie czy to prawda, czy nie? Mnie te wys py nie obchodz. Szukam tylko takich miejsc, gdzie mona tanio kupi silnych niewolnikw, eby ich potem sprzeda za dobr cen. Szukam take elaza. Potrzebne jest nam, eby robi bro, wwczas bdziemy mie i zoto. Jakie trzecie pytanie? Przed trzema laty ciela Jakir z Awali, ojciec tego chopca, ktry tu stoi starzec wskaza na mnie pojecha statkiem na danie krla Hirama18 razem z innymi rzemielnikami. Od tej pory nie byo adnych wiadomoci o cieli Jakirze. Czy nie mona by dowiedzie si od two ich marynarzy, kto go wiz, gdzie go wysadzono i czy jeszcze yje? Po tym pytaniu Makar, nie wiadomo dlaczego, niespokojnie poruszy si na krzele, zakaszla i oczy jego stay si kujce i pene gniewu.
17 18

Wskutek wytonej pracy wiolarze na statkach yli przewanie 2 3 lata. Hiram krl Tyru, posya wprawnych rzemielnikw izraelskiemu krlowi, Salomonowi.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

35

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Dlaczego pytasz mnie o to? Czy mog pamita wszystkich podrnych, ktrzy jad na moich statkach? Niektre statki zginy podczas burz, inne znw popyny daleko i nieprdko wrc. Skd mog wiedzie, gdzie jest ciela Jakir? Czy dojecha do Palestyny, czy te by na jednym z zaginionych okrtw. Nie mogem si powstrzyma i rozpakaem si. Makar spojrza gniewnie i powiedzia: Starcze, jeeli chcesz dowiedzie si czego bliszego, to jed do Z tego portu wszyscy wdrowcy udaj si do kraju krla Salomona. Do Jafo wkrtce przyjedzie mj zaufany zarzdzajcy, imieniem Malluch. Objeda zawsze cae wybrzee i moe sysza co o Jakirze. Prcz tego, Malluch szuka lekarza, ktry by go wyleczy z choroby brzucha. A teraz do pyta! Mam a nadto wasnych kopotw. Wyjdcie ju, wyjdcie! Jafo.19 Wyszlimy z Soferem na ulic. Baem si, e w tym ruchliwym Sydonie kto ju zdy odwiza i uprowadzi olic, ale staa na tym samym miejscu i spokojnie ara koniec le cego przed ni rzemienia. Prdko opowiedzielimy o wszystkim Am-Lajli i ruszylimy do domu. Przez ca drog do naszego osiedla zastanawialimy si, co robi dalej? Ja pojad do Jafo zdecydowa Sofer. Wyszukam tam zarzdzajcego Mallucha, o ktrym mwi kupiec Makar, i dowiem si od niego o wszystkim, co mi potrzebne. Stamtd wrc z powrotem do Awali. Gdyby pucia ze mn maego Elisara, to pomgby mi w drodze, gdy ja niedowidz. Am-Lajli zgodzia si na propozycj Sofera.

19

Jafo obecnie Jaffa, port w Palestynie.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

36

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Z tob, Soferze, puszcz mojego Eli. Uczysz go jak rodzonego i jeste dla niego dobry. Niechaj zobaczy i inne miasta, moe mu to przyniesie poytek. ben-bena20, W przeddzie wyjazdu moi przyjaciele zebrali si w szaasie, za ogrodem. Gamaliel trzykrotnie rzuci gar piasku przez moje lewe rami, eby odpdzi ode mnie niebezpieczestwo i niepowodzenia. Wszyscy podnieli na szczcie gruby palec i obiecali odwiedza moj matk, pilnowa i wabi moje gobie, i wyprowadza bia olic, eby si pasa wzdu rowu. A ty nie odchod od starca Sofera mwili mi a przede wszystkim strze si tych cudzoziemskich kupcw, ktrzy handluj dziemi.

20

Ben-ben syn syna czyli wnuk.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

37

Wasilij Jan STATEK FENICKI

CZ II GDZIE DUO ZOTA TAM WIELE SMUTKU

1. Statek wypywa na morze

Statek sta w Sydonie i o wicie mia wypyn na morze. Dlatego te ju wieczorem bylimy w miecie, w porcie Pnocnym, i schronilimy si wrd tobow, skrzy i pozwijanych powrozw. Na supie, w ogromnej kamiennej misie, pali si ziemny tuszcz 21 owietlajc drcym pomieniem statki, ktre ju znikay w zmroku. Am-Lajli, owinita w biay weniany paszcz, siedziaa koo mnie. Leaem z gow na jej kolanach. Sofer objwszy rkoma swj pasiasty wr drzema, od czasu do czasu budzi si i zapytywa: Czy soce jeszcze si nie pokazao? Obserwowaem ciemne postacie tragarzy, ktrzy ado wali na okrt bagae i nie mogem doczeka si chwili, gdy i nas wpuszcz na statek. Niedaleko pono ognisko. Wok niego siedzieli lu dzie w dziwnych szatach, niepodobnych do tych, jakie no sz awaliscy rybacy. Jeden z nich opowiada: Z gbi morza mona przywoa krow morsk. Jeeli podczas spokojnej pogody, gdy nie ma wiatru, sidziesz na dziobie statku, bdziesz aonie paka i woa: Malutka, chod do mnie, moja okruszynko", to krowa podpynie, wysunie z wody swoj paskonos mord z dwo ma przednimi zbami, dugimi jak noe. Wtedy nie gap si, tylko szybko uderz j harpunem w oko lub w bok pod lew ap, bo jeli nie zdysz, to zbami wpije si w burt okrtu i wywrci statek... Co ty tam opowiadasz o krowie odezwa si kto inny. Ja na wasne oczy widziaem cudowny okrt, ktry swobodnie bez adnej szkody pogra si w morsk otcha, nurkuje tam jak kaczka i znowu
21

Ziemny tuszcz ropa naftowa.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

38

Wasilij Jan STATEK FENICKI

wypywa na powierzchni, gdy tylko zechce. To by statek najwikszego morskiego rozbjnika Lala-Zory, ktrego nazywaj Ksiciem Morza"... Widziae go? I jeste ywy? Przecie nikt si nie wydostaje z ap tego myliwca, polujcego na ludzi. A ja go nie tylko widziaem, ale byem na jego przedziwnym okrcie... Opowiadaj, tylko nie yj! wykrzyknli siedzcy wok ogniska. Nastawiem uszu i podpezaem bliej. Opowiadajcy cign dalej: Nie zwaajcie na to, e jestem kalek, powcz jedn nog i le wadam rk. Nie zawsze tak byo. Dawniej byem chwackim, silnym marynarzem i uwaano mnie za najlepszego harpunnika spord polujcych na wieloryby. Nie nazywasz si czasem Jonasz? przerwa je-den ze suchaczy mrugajc do pozostaych. Syszaem o proroku Jonaszu, ktrego pokn wieloryb, przeu i wyplu z powrotem. Moe od tego czasu jeste kalek? Nie nazywam si Jonasz i nie byem w paszczy wieloryba, ale wpadem w apy okrutnego Lala-Zory, ktry jest straszniejszy ni wieloryb. Suyem wwczas na statkach ydowskiego krla Salomona, ktry posa mnie po zoto, do kraju Ofir, najbogatszego na wiecie. Byo tam ze czterdzieci statkw, a na kadym ze stu maryna rzy wszyscy nasi dzielni synowie Anaka... A ty bye oczywicie najdzielniejszy? Zapewne nie byem najgorszym, skoro mianowano mnie harpunnikiem na pierwszym statku. Dowdca flotylli ciga Lala-Zor. Statek Ksicia Morza" mona rozpozna z daleka: ma czerwone agle, pokryte drogocenn, purpurow farb sydosk. 22 Nasz grony dowdca by pewny, e Lala-Zor nie wylizgnie mu si. Wiatr ucich, agle obwisy i nasze okrty wiosujc zbliay si do rozbjnika z dwch stron. Jak wam
22

Fenicja syna z wyrobu purpurowej farby, ze specjalnego gatunku morskich limakw.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

39

Wasilij Jan STATEK FENICKI

ju mwiem, byem na przednim okrcie i przygotowywaem ju harpun. Nagle widz, e statek Lala-Zory nie porusza si. Czerwone agle trzepocz na sabym wietrze, a wiose nie ma. Co to za zagadka? myl. Czyby Lala-Zor zdradzili jego chopcy? Moe chc go wyda ywcem?" Nagle agle szybko zwiny si, maszty lekko opuciy si na ruf, a nad wszystkimi lukami zamkny si pokrywy.... Podpywamy coraz bliej. Harpun! krzykn z mostku sternik. Daj mu harpunem w bok, to odpdzi czary! A my jestemy ju zupenie blisko, zaraz zetkniemy si burtami. Zarzuciem harpun, a on wbi si w okrt Lala -Zory jak w mikki bok ywego delfina. Koniec liny owin si wok mnie jak mija. Czary! Wyrane czary! wykrzykno kilka gosw. Susznie, to byy czary cign dalej opowiadajcy bo w moich oczach statek Lala-Zory nagle pogry si dziobem w burzliwe fale i szybko zacz ucieka pod wod, a mnie wcign za sob... Ale garz z ciebie! wykrzykn kto. Czy to moliwe, eby statki z ywymi ludmi mogy wedug swego widzi mi si wypywa lub pogra si w morskich otchaniach? Tak nigdy nie bdzie! Zdrowy rozsdek mwi nam, e Baal, Moloch i inne bstwa tak mdrze urzdziy ten wiat, e czowiek chodzi po ziemi, ryba pywa w wodzie, a uraw, orze i inne ptaki fruwaj w powietrzu. A czy Ikar, syn cudownego mistrza Dedala, nie fruwa w powietrzu? To bajki. Nie sprzeczajcie si. Opowiadaj dalej. Mw, widziae LalaZor? Mwie z nim? Widziaem go, a byo to tak... Gony okrzyk przerwa rozmow. Kto na statek? Wchodcie kolejno, nie toczcie si na mostkach. Matka obja mnie tak silnie, jak gdyby obawiaa si, e moe kto mnie oderwa od niej.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

40

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Pamitaj Eli, koniecznie odszukaj ojca i dowiedz si, co si z nim dzieje. A jeeli umar, id na jego mogi, poko si przed ni i postaw jedn miseczk z kasz, a drug z tuszczem. Potem nie zatrzymuj si ani jednej zbytecznej godziny, przynaglaj dobrego Sofera-Bobo, eby jak najprdzej wraca do domu. I nie podchod blisko do burty statku, bo wpadniesz do morza. Czego si boisz Am-Lajli, przecie ju nie jestem dzieckiem! Za to zobacz inn ziemi i bd jecha na prawdziwym statku. Objem j, schwyciem mj worek z plackami i dzban z mlekiem, i w lad za Soferem przeszedem po mostku na statek. Nie wiedzielimy, dokd i. Pki statek budowano, wydawa si wielki, a teraz by tak zawalony rozmaitymi tomokami, e zrobio si bardzo ciasno. Obok nas prze biegali marynarze trcajc si i depczc wzajemnie. Starzec z trudem wlaz na gr, rozcignlimy si na workach niedaleko od pomostu sternikw i std patrzylimy, co si dzieje na statku. Przed nami, na jedenastu awkach siedzieli pnadzy wiolarze o dugich wosach i gstych, zmierzwionych brodach. Niektrzy z nich byli przykuci za nog. Jedni oparszy si o burt drzemali, inni gawdzili grubymi gosami. Midzy nimi, porodku, wznosi si gruby maszt, a do niego przytwierdzona powrozami poprzeczna belka ze zwinitym aglem. Na statku byo mnstwo podrnych. Siedzieli wrd swoich bagay, haasowali i kcili si. Przygotowa si! zabrzmia dwiczny gos. Na mostku kapitaskim sta nasz znajomy marynarz i przycisnwszy miedzian trbk do ust wykrzykiwa rozkazy: Zdejmowa pomosty! Deski, po ktrych weszlimy na okrt, zsuny si na brzeg, gdzie pochwycili je robotnicy. Ogarno mnie przeraenie i smutek, zapragnem

Opracowanie edytorskie: Jawa48

41

Wasilij Jan STATEK FENICKI

skoczy z powrotem na brzeg, gdzie w porannej mgle majaczy biay paszcz Am-Lajli. Wcign cumy! Dwie grube liny, okrcone wok supw stojcych na brzegu rozpryy si, plusny o wod i zostay wcignite na statek. Marynarze dugimi erdziami odepchnli statek od brzegu i bezszelestnie popynlimy naprzd. Wiosa! rozleg si gos kapitana. Wiosa! powtrzy nadzorca. Wiolarze poruszyli si, machnli wiosami i spucili je w wod. Klasn bicz i rozleg si krzyk to uderzono jednego wiolarza, ktry nie zdy na czas zanurzy wiosa do wody. Naprzd! Raz! Raz! Raz! krzycza nadzorca, ktry sta na mostku pomidzy awami i rwnomiernie stuka motkiem po drewnianej desce. Wiolarze chwyciwszy grube wiosa podnosili si i opadali w ty, jakby kadli si na plecach a potem piersiami przyciskali opatki wiose. Statek bezszelestnie wylizgn si z ciemnego, cichego portu sydoskiego. Podpynlimy do wskiego wyjcia na morze, gdzie na dwch kamiennych supach pony ognie. W ciemnoci odezwa si gos: Kto pynie? Kokab-Cafon"23, waciciel Makar z Sydonu odpowiedzia przez tub kapitan. Pokj z wami! rzek ten sam gos. Stranicy, otuleni w ciemne paszcze, z dzidami w r kach, obojtnie przygldali si, jak przepywamy przez Kamienn Bram. Obejrzaem si. Ju nie byo wida przystani. Przed nami ryczao burzliwe morze.
23

Kokab-Cafon po fenicku Gwiazda Pnocy.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

42

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Minwszy kamienne ciany mola pogrylimy si we mgle. Fale otaczay statek i opryskiway nas bryzgami. Za szczytami Libanu ukazay si pierwsze promienie wschodzcego soca. Strzpy rowej mgy przepyny nad ciemnofioletowym morzem i rozwiay si. Wyjem z worka dwa placki, jeden daem Soferowi, ale on machn rk, zakry gow po paszcza i mrucza wskazujc na morze: ycie nasze przebiegnie jak chmura i zniknie jak mga, ktr rozpdziy promienie soca. O okrutne fale, zaczycie ju koysa i mczy mnie. O ile spokojniej jedzie si na olicy. Zaczem je placek, wtem zauwayem, e kto uporczywie mi si przyglda. By to pierwszy wiolarz, zgrabny i muskularny. Dugie wosy opaday mu a do pasa, ale nie mia jeszcze brody. Przypuszczalnie liczy nie wicej jak osiemnacie lat. Umiecha si i patrzy to na mnie, to na placek. Wiolarz miarowo, w takt motka nadzorcy, wiosowa ogromnym wiosem pobrzkujc acuchem na jednej nodze. Zeszedem na d i pooyem obok niego, na awie, dwa placki. Wiosowa dalej jedn rk, a drug chcia wzi chleb. Ale nadzorca kocem bicza smagn go po goych plecach., Wiolarz tylko zmarszczy si, wesoo mrugn do mnie i dalej wiosowa. W tym momencie rozleg si gos kapitana: Zoy wiosa! Nadzorca gono powtrzy: Zoy wiosa! Wszyscy wiolarze, a byo ich dwunastu, jednoczenie podnieli wiosa w gr i zoyli je wzdu burty. Byli mokrzy i wycierali pot, ktry obficie spywa im po pier siach. Eucharisteo, eucharisteo24 powiedzia wiolarz zajadajc moje placki. Pozostali wiolarze wlepili we mnie oczy, w ktrych pon gd. Zaczem rozwizywa worek, ale Sofer zrobi mi surowo uwag:
24

Eucharisteo po grecku dzikuj

Opracowanie edytorskie: Jawa48

43

Wasilij Jan STATEK FENICKI

W drodze najbardziej pilnuj chleba, sandaw i laski! Przelizgnem si na dzib okrtu i przypatrywaem si, jak jeden z marynarzy zrcznie wdrapa si po maszcie na sam gr, przeszed po poprzecznej belce i szybko rozplata sznurki, na ktrych trzyma si zwinity agiel. Kraciaste ptno opado, nado si i wiatr popdzi okrt. Chwiejba bya mniejsza i nie skrzypiay wiosa, sycha byo tylko wiatr gwidcy w linach i jak fale rozbijay si o wydte boki statku.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

44

Wasilij Jan STATEK FENICKI

2. Bezpaski worek

Pooyem si na przednim pokadzie25, na dziobie statku i wpatrywaem si w przezroczyst zielonkaw gbin morsk, w ktrej raz po raz migay niebieskie cienie wielkich ryb. Opodal leao kilku podrnych, ktrzy oparli gowy o swoje weniane worki, wyszywane w rnobarwne wzory, i spali. Byli bowiem zmczeni caonocnym czuwaniem. Koo nich wznosia si sterta skrzanych tobow i owinite w ptno kosze, w ktrych zwykle przewozi si dak tyle, figi i inne owoce. W pobliu lea podrnik, nakryty abajem 26, spod ktrego wida byo dwie opalone nogi. Na jednej z nich, poniej kolana, mia bia, ukon szram. Skuliem si, zmruyem oczy przed jaskrawym blas kiem soca i zerkaem na twarz nieznajomego o garba tym nosie. Tamten nagle otworzy jedno oko, popatrzy w moj stron i znw je zamkn. Nieznajomy nie spa, tylko udawa, e pi. Spostrzegszy to odwrciem si na drugi bok i patrzyem na brzeg naszego sydoskiego kraju. W mglistej dali cign si acuch Libanu jak grzywa smoka i wysoko, a do nieba, wznosiy si jego rowawe, kamienne szczyty. Pokryte lasem pasma grskie sigay a do samego morza. Gdzieniegdzie, nad ogrodami, wznosiy si pojedyncze palmy i wiatr porusza ich pierzaste korony. Znw skierowaem wzrok na pokad statku. Wydao mi si, e wielki skrzany worek jakby si poruszy. Porodku ukazaa si dziura, ktra si wci powikszaa i wreszcie wysuna si z niej chuda rka. Rka ta wydaa mi si znajoma, bya caa pokryta rudymi piegami. R ka wycigna si do ssiedniego koszyka, ostronie oderwaa i podniosa

25 26

Fenickie statki miay pokady przy dziobie i przy rufie. rodek statku by otwart. Abaj szeroki paszcz fenicki w biae i czarne pasy.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

45

Wasilij Jan STATEK FENICKI

skraj nakrycia i zacza stamtd przenosi do swego worka dojrzae figi. Potem rka zatrzymaa si i zacza mi dawa jakie znaki. Jake mogem nie pozna tej rki? Zazwyczaj trzymaa rzodkiew, a czasem i dwie. Ale jak Gamaliel dosta si na statek, a na dodatek jeszcze do skrzanego worka? Nagle rka znika i worek znw znieruchomia. Usyszaem, jak podrny za moimi plecami poruszy si i powiedzia co do swego ssiada. Wstaem, wyminem odpoczywajcych wiolarzy i udaem si na pomost, gdzie zwykle sta kapitan. Zastaem go lecego na dywaniku, a jego miejsce zajmowa jeden z marynarzy i wydawa rozkazy sternikom. Uklkem na brzeku dywanika i czekaem, a kapitan odezwie si do mnie. Jego spokojne oczy byy utkwione w dal. W uchu byszcza may, miedziany kolczyk. Na jego szyi wisia brzowy acuszek z zielonym kamykiem, przynoszcym zdrowie. Zakaszlaem, aby zwrci na siebie jego uwag. Widziae rekina? zapyta nie odwracajc gowy. Spjrz tam: widzisz jak po wodzie lizga si jego zakrzywiona petwa? Popatrzyem tam, gdzie wskazywa marynarz, i na lnicej w socu powierzchni morza ujrzaem zakrzywion, ciemn petw morskiego potwora. Depce nam po pitach od samego Sydonu mwi kapitan cigle ma nadziej, e kto umrze i wyrzucimy go za burt... A ja przyszedem powiedzie przerwaem marynarzowi e tu na statku jest w worku nasz chopiec z Awali. Kapitan podnis si i surowo spojrza na mnie. Uwaaj, mw prawd! Zobacz sam. Moe go ukradli, eby sprzeda jako niewolnika? Chodmy, pokaesz mi! Kapitan zeszed po drabince i przyszlimy na dzib statku. Skrzany worek odsun si na bok i lea teraz tu koo burty.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

46

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Kapitan pochyli si nad workiem, trci go nog i zacz maca grub, woow skr. Czyj to worek? zwrci si do lecych w najrozmaitszych pozach podrnych. Czyj to worek, pytam? Lecy przewracali si, podnosili, niektrzy pod chodzili do worka, ale nikt si do niego nie przyznawa. Rozbudcie jeszcze tych zuchw! kapitan wskaza na ludzi, wrd ktrych lea podrny z blizn na nodze. Zbudzono ich. Czowiek z blizn na nodze ziewn ze zoci, przetar oczy i odpowiedzia: Nic nie wiemy, nic nie wiemy o tym worku. Po co nas budzicie bez przyczyny? Wwczas kapitan przeci rzemyki, ktrymi by cignity worek. Pokazaa si potargana czupryna Gamaliela, a po chwili wylaz on sam. Trzyma w rce par fig. Jak si tutaj dostae? zapyta kapitan. Gamaliel bekn w odpowiedzi pokazujc gestami i min, e jest niemy i nie moe mwi. To nasz chopiec z Awali, syn rybaka powiedziaem i krzyknem: Gamaliel, kusy zajcu, bdziesz gada? Rzuci si ku mnie i szepn mi na ucho: Nie mog mwi. Ludzie, ktrzy mnie schwytali i wsadzili do worka, kazali mi milcze, chociaby nie wiem o co mnie pytali. W przeciwnym razie wypaprosz mnie jak kurczaka. Gamaliel zakry usta rk, z przeraeniem rozejrza si wokoo i znw zacz becze, potrzsa gow i nie odpowiada na adne pytania, Chod ze mn do zarzdzajcego statkiem powiedzia kapitan i wzi Gamaliela za rk. Na dziobie, pod platform, znajdowaa si maa ka juta z okienkiem zasonitym pstr firank. Zza niej wyjrza jaki stary czowiek.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

47

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Kapitan opowiedzia, o co idzie. Zarzdzajcy statkiem zapiszcza w okienko: Nasz pan, Makar, zatrudni mnie tutaj i mam pilnowa, eby na statku nic nie zgino i eby jego bog actwa rosy i rozmnaay si. Poniewa worek jest bez waciciela, a znaleziony zosta na okrcie statku mojego pana, jasne jest, e naley do niego. Chytry chopak nie chce mwi, bo jest kamc i oszustem, chcia przejecha si za darmo. Za kar chopie c zostanie niewolnikiem Makara! Wwczas Gamaliel wyupi oczy i wrzasn: Ja, syn wolnego, sydoskiego rybaka. Nigdy nie bylimy niewolnikami i ja take nie chc by niewolnikiem. Bdzie tak, jak powiedziaem. Kapitanie Ben-Kadech, trzymaj go przy sobie, a jeeli bdzie chcia ucieka, w mu na szyj drewniane dyby. Zarzdzajcy zacign firank i sycha byo tylko wiszczcy kaszel. Kapitan wzi Gamaliela za rk i poszed z nim na gr, na platform. Gamaliel nie opiera si, przesta paka, podrapa si w gow i jeszcze bardziej rozczochra swoje kudy. Uciekn przy pierwszej sposobnoci szepn do mnie. Usiadem obok Gamaliela. Kapitan sta na szeroko rozstawionych nogach. Twarz mia pospn i nie patrzy na nas. Miaem mu za ze, e nie chce pomc Gamalielowi. Nagle mj towarzysz wykrzykn: Eli, spjrz na te dki! Przecie tutaj owi ryby nasi awaliscy rybacy. Gromada czarnych dek rozsypaa si szeroko po mo rzu. Rybacy wcigali do dek czarn sie. Ryby, ktre grzzy w oczkach sieci, migotay jak srebrne iskierki. Eli, strze si czowieka z blizn! krzykn Gamaliel, wskoczy na burt i da susa do wody.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Szybko popyn w kierunku dek. Jako syn rybaka, pywa dobrze, ale do dek byo do daleko. Na najbliszej rozpoznaem starego Messullama i jego trzech synw Charima, Elama i Asura. Jeeli tylko Gamaliel dopynie do nich, nie oddadz go ju nikomu. Kapitan strasznie si rozgniewa. Chwyci tub i krzykn: Prdzej, do wiose! Spuci agiel! Nadzorca wiolarzy powtrzy jego okrzyk. Klasn bicz budzc picych wiolarzy i dwadziecia cikich wiose uderzyo o wod. Zaskrzypia drewniany blok i poprzeczna belka z aglem sprawnie zsuna si w d. Prawy w ty, lewy naprzd! krzykn kapitan. Wiolarze wypryli si. Prawi poderwali si i ze wszystkich si wiosowali w ty, lewi parli naprzd, statek zwalniajc biegu odwrci si i skierowa dziobem w stron Gamaliela. Kapitan sta przyczaiwszy si jak drapieny zwierz gotowy do skoku. W rku trzyma ciki harpun z ostrym hakiem na kocu. Czy tak jest oddany swemu panu, e chce przebi harpunem chudziutkie plecy Gamaliela? Towarzysz mj, wywijajc si jak wgorz, pyn naprzd, czasem oglda si i stara si jak najprdzej oddali od statku. Wiosa naprzd! krzykn kapitan.
49

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Statek drgn od siy uderze wiose i zwikszy szybko. Bylimy ju niedaleko Gamaliela. Wyranie widziaem jego mokre, zlepione wosy. Zobaczyem, jak wypluwa wod, ktra mu si wlewaa do ust. W tym momencie zauwayem niedaleko od Gamaliela byszczc, czarn petw rekina. Przecina wod jak n i pozostawia za sob smug bulgoczcej piany. Za chwil potwr zbliy si, przewrci na brzuch i ostrymi zbami schwyci zdobycz. W przezroczystej, zielonkawej wodzie zamajaczyo brzowe cielsko rekina, zajania jego biay brzuch w ciemne plamy. Siekc ze wistem powietrze wylecia ciki harpun rzucony wprawn rk kapitana i ugrzz w tustym brzuchu rekina. Ten machn ogonem, opuci gow w d usiujc skry si w ciemnych otchaniach morskich. Ale silny, pleciony sznur, przywizany do harpuna, napry si jak struna i trzyma go na uwizi. Woda zmtniaa od ciemno - czerwonej krwi. Prawy w ty, lewy naprzd zabrzmia gos kapitana. Woda znowu zapienia si pod wiosami wiolarzy i statek wykrci si. Podnie agiel! Zoy wiosa! Belka z aglem wzniosa si na szczyt masztu i wiatr wyd ptno.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

50

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Tusta winia! zamia si kapitan groc rekinowi kuakiem. Teraz cay tydzie bdziesz karmi wiolarzy swoim sadem! Widziaem, jak siwa broda rybaka Messullama pochylia si nad wod i jak przy pomocy yka wcign on do dki chudego Gamaliela. Rybacy co wykrzykiwali, a nasz statek gnany wiatrem oddala si od awaliskich dek. Szeciu marynarzy wcigno jeszcze ywego rekina, a dwch stao z wzniesionymi w gr cikimi siekierami, eby go dobi.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

51

Wasilij Jan STATEK FENICKI

3. Wzdu fenickich wybrzey

Nasz statek by dobrze zbudowany i szybko pyn przecigajc inne statki o paskich bokach, pokornie sucha si sternikw, sprawnie obraca si tam, gdzie nakazywa kapitan. Pynlimy wzdu brzegw na poudnie. Zatrzymalimy si koo wielkiego osiedla Sareptu. Nastpnie minlimy bogate miasto Tyr. Jego mury s wysze i silniejsze od sydoskich, a do portu prowadzi wskie wejcie, ktre na noc zamyka si mocnymi acuchami Wyminlimy wiksze osiedla jak: Achzyp, Akka i Dor. Dylimy do miasta Jafo, gdzie mielimy dowiedzie si od jakiego Mallucha o losach ojca. Statek zatrzymywa si trzykrotnie: na pou dnie od Biaego Przyldka, koo miasteczka Dor i koo ujcia rzeczki Falik. W maych portach panowa spokj. Statek nie odczuwa chwiejby. Podrni wychodzili na brzeg, rozpalali ogniska i gotowali jedzenie. Niektrym wiolarzom take pozwolono schodzi na brzeg. W wielkim kotle gotowali kaway rekina z czosnkiem i cebul, a potem zanosili jedzenie wiolarzom, ktrzy zostali na statku. Przykuci do aw, postukiwali wiosami i domagali si, aby ich take puszczono na brzeg. Nadzorca aja ich i strzela z bata. Wszyscy marynarze na noc brali oszczepy i przycze piali do pasw szerokie miecze. Nie wiem czy obawiali si napadu, czy te ucieczki wiolarzy, do, e nieruchome postacie wartownikw stay na stray, jeden na platformie kapitana, a drugi na dziobie statku. Sofer co noc przywizywa sobie do rki koniec mego skrzanego pasa. Ale ze dwa razy, gdy Sofer spa, odwizywaem pas i biegem na wybrzea posucha opowieci podrnych o przygo dach w dalekich krajach.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

52

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Statek zblia si do Jafo. Ostatnie strzpy porannej mgy rozwieway si i topniay w blaskach soca. Po morzu toczyy si wielkie bawany i uderzajc o ciemne skaliste rafy zamieniay si w bia pian. Jak przeskoczy te rafy, nad ktrymi woda burzy si i pieni, jakby miaa wszystko rozbi na drzazgi? A za rafami widniao Jafo niedue miasteczko okolone zbatym murem. Mae, biae i te domki na zboczu tego kamiennego pagrka, jakby powaziy jedne na drugie. Za rafami, przy samym brzegu, koysao si kilka okrtw. Mnstwo belek leao na piaszczystych mieliznach i lu dzie, po pas w wodzie, przenosili je na brzeg. Te belki przywieziono z Sydonu do budowy paacw krla Salo mona. Wskie dki z wysoko zadartymi dziobami i ruf otoczyy nasz statek i taczyy nad przezroczyst otchani morsk. Opaleni, na wp nadzy przewonicy krzyczeli proponujc podrnym, e zawioz ich na brzeg. Zarzdzajcy statkiem, ze skrzywion i zaspan twarz, zataczajc si wyszed na pokad. By ubrany w bogat malinow szat ze zot frdzl, a jego spuchnite rce zdobiy drogie piercienie i zote bransolety. Zatroskanym gosem upomina kapitana. Podjed do samego brzegu! Ostronie prowad statek przez rafy... Ben-Kadech przerwa mu szorstko: Przeszkadzasz mi! Sam wiem, co mam robi. Pil nuj adunku, a nie rozkazuj. Jeli bdziesz si wtrca, statek osidzie na kamieniach jak wywrcony w. Ben-Kadech sta na mostku, pewny siebie i spokoj ny, a wszyscy wiolarze wpatrywali si w niego oczekujc skinienia jego rki. agiel by spuszczony, wiosa spieniy wod i statek popyn w kierunku raf. Gdy
Opracowanie edytorskie: Jawa48

53

Wasilij Jan STATEK FENICKI

zbliylimy si do nich, potna fala uchwycia statek i przerzucia go nad czarnymi skaami prosto do spokojnej zatoki. Tutaj statek osiad na mielinie, marynarze linami przymocowali go do ciany i spucili drabink. Pierwszy zeszed zarzdzajcy. Gdy stan na staym ldzie, po dano mu czasz z winem. Chlusn z niej troch na ziemi, a reszt wypi. Potem wznis rce w gr i podzikowa Baalowi, e uchroni go przed niebezpieczestwami morskiej podry. Zapomnia tylko podzikowa kapitanowi Ben-Kadechowi, ktry tak dobrze zbudowa statek i potrafi prowadzi go po burzliwych falach. Sofer podszed do zarzdzajcego: Ca drog od Sydonu jechalimy razem, a nie wiem, jak si nazywasz... Zarzdzajcy wyd usta i rozczapierzy wszystkie palce, na ktrych lniy drogocenne kamienie. Czy nigdy nie syszae o Malluchu, gwnym zarzdcy sydoskiego kupca Makara, ktry posiada tysic zotych sztab? Sofer wykrzykn: Przecie jechaem specjalnie do Jafo, eby ciebie zobaczy, o Wspaniay Malluchu! Posa mnie do ciebie twj pan Makar i powiedzia, e jako lekarz mog ci pomc. Szukam pewnego Sydoczyka, imieniem Jakir, ojca tego chopca, i tylko ty moesz mi w tym pomc. Czy mog pamita wszystkie mrwki, ktre przebiegaj moj drog? Czy mog pamita imiona wszystkich rzemielnikw, ktrzy przejedaj przez Jafo? Wszyscy oni wyruszyli na rozkaz krla Hirama oby y wiecznie i niechaj mu zdrowie i szczcie sprzyja! Zreszt jad teraz do Jerozolimy. Jed take i tam ju si wszystkiego dowiesz. Poszukasz mojego domu kady ci wskae dom Sydoczyka Mallucha. Nie zapomnij wzi ze sob wszystkich lekarstw na bl brzucha moe uleczysz mnie. Malluch podszed do szarego mua, obwieszonego wstkami i dzwonkami. Sudzy podnieli go i posadzili na mikkich poduszkach,
Opracowanie edytorskie: Jawa48

54

Wasilij Jan STATEK FENICKI

przymocowanych rzemykami do grzbietu zwie rzcia. Otoczony tumem ludzi, ktrzy przybyli powita go, Malluch pojecha w kierunku miejskiej bramy Jafo. Poprzedzali go dwaj sudzy, ktrzy rozpdzali pakami przechodniw i krzyczeli: Droga dla jego dostojnoci Mallucha Wspaniaego! Sofer targowa si z tubylcami owinitymi w dziura we, pasiaste abaje. Mieli oni osioki i obiecywali zawie nas obu a do Jerozoli my. Jeden z tubylcw, ktry mia dwa wielkie, ale bardzo chude osy, ktre wedle jego sw byy silne jak wielbdy, a szybkie jak jelenie da mniej ni pozostali. Sofer wsiad na jednego osa, a na drugiego wadowa nasze worki. Ja szedem obok, a poganiacz uderza osy gazi i pokrzykiwa: Ho, ho, moje licznotki, prdko naprzd! Im prdzej dojdziecie, tym prdzej wrcicie! Poganiacz nazywa si Chasabija. Zaprowadzi nas na plac koo miejskiej bramy, gdzie zbierali si podrni zdajcy do Jero zolimy. Sami nie moemy jecha powiedzia. Napadn nas rozbjnicy, zabior moje osy, zerw z grzbietu ostatnie szmaty, podepcz i rzuc w pole. Trzeba poczeka, a zbierze si wicej ludzi i przyjd onierze. Na placu zebrali si podrni, piesi i na koniach. Wszyscy czekali na onierzy, ktrzy wkrtce przybyli. Gnali przed sob ca gromad wyndzniaych i obdartych tubylcw, ktrzy kcili si i krzyczeli do onierzy: Dlaczego uprowadzilicie nas z pola? Musimy zebra zboe, kto za nas bdzie pracowa? Idcie, idcie! odpowiadali onierze i popychali ich kopiami. To nie nasza wina, e musimy was pdzi. Krl Salomon buduje witynie i paace. Musi mie robotnikw kamieniarzy i kopaczy. Ma prawo robi z wami wszystko, co mu si podoba. A tubylcy odpowiadali:
Opracowanie edytorskie: Jawa48

55

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Co to za prawo? Krl spdza naszych synw i kae im biega przed swoim powozem, kae bez zapaty ora ziemi i zbiera plony. Zmusza nasze crki, eby rozcieray dla niego pachnce olejki i gotoway straw dla jego sug. Zabiera nam najlepsze byki, osy i owce, tak e wszyscy stalimy si ndzarzami. Nie mamy nikogo, kto by uj si za nami. onierze skierowali swoje ostre kopie na tuziemcw, rozlegy si gosy trb i caa karawana w tumanach kurzu, wrd haasu i krzykw ruszya w drog. Poganiacz Chasabija wyjania nam szeptem: W Jerozolimie rzdzi krajem mdry krl Salomon. Ma tysic on, a dla kadej buduje paac. Trzeba umieci kad, wraz ze suebnymi, w oddzielnym domu, eby si nie kciy, a my, wieniacy, mus imy je wszystkie wyywi. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko godowa. Przy bramie miejskiej stali stranicy i kady przechodzie musia im co da: kawaek chleba lub cebul. Wzdu gocica cigny si zielone sady, ogrody, w ktrych wrd zakurzonego listowia ciy si zote jabka" 27 i gdzie pasy si stada krla Salomona. Za nimi widniaa smtna, rozpalona, kamienista rwnina. Gdzieniegdzie trafiay si plka ziemniakw i niskie, ka mienne chaty. Dalej wida byo wiee, otoczone ziemnym waem. Na grnych platformach stali onierze i osaniajc oczy doni patrzyli, jak przechodzilimy. Tu wcz si bandy rozbjnikw, s to wieniacy, ktrzy uciekli spod krlewskiego jarzma wyjania nam poganiacz. Dlatego te, celem obrony karawan krl Salomon razem z krlem Tyru Hiramem rozmiecili wzdu drogi oddziay wojskowe. Ale onierze upi podrnych niegorzej od rozbjnikw. I znowu nie mamy opieki... Pod wieczr karawana zatrzymaa si nad brzegiem maego strumyka, koo twierdzy Gardo Wwozu"28.

27 28

W staroytnoci pomaracze nazywano zotymi jabkami. Pomaracze z Jaffy syn do dnia dzisiejszego. Obecnie to miejsce nosi nazw Bab-el-Bad.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

56

Wasilij Jan STATEK FENICKI

onierze wystawili posterunki wok obozu i ca noc syszaem nawoywania stranikw i wycie szakali. Nie mogem zasn. Patrzyem na niebo usiane gwiazdami i marzyem, e jutro spotkam ojca. Za Gardem Wwozu" droga wznosia si w gr i wia si wrd gbokich paroww. Na zboczach gr wida byo gaje oliwne. Gdy dotarlimy do przeczy na grze Samuela, wszyscy wykrzyknli: Oto miasto mdrego krla Salamona!

Opracowanie edytorskie: Jawa48

57

Wasilij Jan STATEK FENICKI

4. Miasto zota i ez

Ujrzaem dolin, po rodku ktrej wznosio si kilka pagrkw. Na pierwszym, najbliszym, leaa maa wioska, z biednymi jak i u nas chatami. Niektre miay dachy paskie, inne okrge jak powki jabek. Gdzieniegdzie midzy chatami rosy samotne drzewa. Za wiosk cign si gboki parw, a na drugim pagrku wida byo liczne, biae miasteczko otoczone zba tym murem. Z murw wystaway kwadratowe wiee. W rodku miasta, na placu, wida byo kilka piknych budynkw, dach jednego z nich byszcza jak zoto. Podrni mwili, e to paace i witynie krla Salo mona. Sofer wskaza na miasto. Popatrz, tutaj dano czowiekowi wszystko, aby mg y i nie cierpie ndzy. Ale jedni chc mie wicej ni inni i odbieraj wieniakom ostatni kawaek chleba i jedyn owc. Te mury i wiee wzniesiono dla obrony zagrabionych dbr. O, miasto ez i krwi! Nasza karawana zesza w dolin. Gdy doszlimy do miejskiej bramy, Jafskiej29, karawana zatrzymaa si. Uzbrojeni stranicy podchodzili do kadego podrnego i pobierali opat za prawo wejcia do miasta. Czy krl Salomon nie jest mdry rzek nasz przewodnik. Strzye wen ze swoich i cudzych baranw". Opodal bramy pod dachem siedziao mnstwo sprzedawcw. Przed nimi w pudach leay gotowane flaki i placki, tak e mona byo naje si do syta, byleby tylko byo czym zapaci. Sofer zapaci stranikom za nas troje i przez wielk kamienn bram weszlimy do miasta. Poganiacz prowadzi nas przez wskie, haaliwe uliczki do zajazdu dla karawan. By to obszerny dziedziniec otoczony z czterech stron kamiennymi przybudwkami, z rzdem jednakowych nisz. W kadej niszy
29

Droga prowadzca od tej bramy wioda na zachd do Jafo, na wybrzee morskie.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

58

Wasilij Jan STATEK FENICKI

mona byo rozpali ogie. Dym wychodzi przez otwr w pokrgym suficie. Na dziedzicu peno byo wielbdw i innych jucznych zwierzt, ktre przyszy z karawanami. Prawie we wszyst kich niszach, przy ogniskach, siedzieli podrni i gotowali straw.

Znalelimy pust nisz i zoylimy w niej nasze worki. Chasabija przywiza osy do supa i nasypa im posiekanej somy. Obieca, e nigdzie nie pjdzie, tylko bdzie pilnowa rzeczy, wic Sofer wzi kilka buteleczek z lekarstwami i poszed ze mn do miasta. Ulice byy takie same jak w Sydonie wskie i pene ludzi, ktrzy przybyli z nieznanych mi krajw. Czasem pojawia si malowany powz; siedziay w nim wane osobistoci, a suga trzyma nad nimi pstr parasolk.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

59

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Drog przeci nam kamienny mur z bram, pod ktrym siedzieli onierze i grali w koci. onierze wypyty wali nas, do kogo idziemy, i pozwolili nam przej. Znalelimy si na wskim placyku, otoczonym piknymi, kamiennymi domami. Jeden dom, wyszy i wikszy ni pozostae, by zrobiony z gadko ociosanych jasnych kamieni, w cianach byy wyrnite trzy rzdy okien zaopatrzo nych w barwne firanki i drewniane kraty. Dach by miedziany i byszcza jak zoto. Bya to synna witynia i paace krla. Wszyscy tu byli zajci budow. Robotnicy wozili na drewnianych taczkach bryy kamienne, rozbijali skalisty grunt, kadli ociosane pyty i czyli je wapnem. Sofer kiwa gow i szepta: Ilu takich ludzi jak twj ojciec, Jakir, zoyli swoje koci przy budowie paacu krla Salomona. Odprowadziem Sofera na bok. W naszym kierunku, m iarowym krokiem szo kilku onierzy z kopiami, w lnicych hemach. Czterech rosych Murzynw nioso ozdobion zotem lektyk. Lea w niej czowiek z czarn, siwiejc brod i dugimi kdzierzawymi wosami. Na gowie mia zot obrcz. Obok lektyki szed chopiec w moim wieku, ubrany jak wojownik; caa jego zbroja miedziany hem, byszczcy pancerz na piersiach i miecz wszystko byo takie jak u dorosego, tylko mniejszego rozmiaru. Czowiek w lektyce przenikliwie spojrza na Sofera, da znak ozdobion bransoletami rk i tragarze zatrzymali si. Kim jeste, starcze, i skd przybywasz? Purpurowa odzie w zote paseczki i pene czci mil czenie towarzyszy podry wskazyway na to, e czowiek w lektyce musia by bardzo znakomit osobistoci.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

60

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Naladujc Sofera skrzyowaem rce na piersi i skoniem si a do ziemi. Sofer odpowiedzia: Oczy moje le widz. Nie wiem, kto mwi ze mn. Dlatego te wybacz, jeli nie oddaem ci hodu, na ktry na pewno zasugujesz. Jestem Sofer-rafa, podrnik i lekarz, lecz choroby i dolegliwoci ludzkie. Uczyem si u mdrcw babiloskich, u baktryjskich mobedw 30 i u indyjskich magw. Wdruj od kraju do kraju i szukam miejsca, gdzie ludzie yj szczliwie. I c? Widziae kraje i ludy, ktre nie wiedz, co t o nieszczcie i cierpienie? Czowiek w lektyce zmruy oczy i patrzy drwico. Czarni sudzy ocierali rkoma pot z czoa. Sofer odpowiedzia: Widziaem ju wiele cierpie i ez ucinionych, a nie mieli oni pocieszyciela, albowiem si sw oddali na usugi ciemiycieli, ktrzy wol sw wyraali biczami. Chopiec w pancerzu machn swoim malekim mie czem i wykrzykn: Za mao ich bij, ci brudni wieniacy jeszcze omielaj si krzycze i skary. Ojciec mj Salomon kara ich biczem, a ja bd ich siek kaczugami. Ludzie z krlewskiego otoczenia klasnli w rce i zawoali: Jaki silny i odwany jest mody krlewicz! Gdy doronie, bdzie gronym wadc! Sawa mu! Czowiek w lektyce odezwa si: Synu mj, Roboamie, w miecz swj do pochwy. Wyjmiesz go wwczas, gdy trzeba bdzie broni skarbw twego krlestwa. Potem znowu zwrci si do Sofera:

30

Mobedowie uczeni kapani i lekarze u Baktrw i Sogdian narodw zamieszkujcych redni Azj i czczcych ogie.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

61

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Czy nie znalaze szczliwych ludzi tu, w kraju krla Salomona? Patrz, jakie przepikne budynki zdobi stolic i jakie wysokie mury strzeg jej! Czy nie ustay wojny z ssiednimi narodami i czy dugie karawany nie przemierzaj tego kraju wzdu i wszerz? Czy nie wi dzisz, jak pomnaaj si jego bogactwa?

Na twarzy Sofera zapon gniew: U jednych spichrze a po powa napenione s pszenic i jczmieniem, a beczki pene s modego wina a po brzegi; inni za nie maj czym nakarmi swoich paczcych dzieci, gdy poborcy danin zabieraj ostatni gar mki.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

62

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Czowiek w lektyce zwrci si do starca w pasiastej abai i powiedzia pgosem: Jozafat-ben-Achilud31 zapiszesz dzisiaj t rozmow z cudzoziemskim wdrowcem do ksigi opisujcej moje panowanie. A tobie, Sofer-rafa, odpowiem: jki i zy ucinionych to marno nad marnociami i wszystko marno. Za wszystko stokrotnie bdzie im zapacone na tamtym wiecie. To, co jest krzywe, nie moe sta si pro ste, a czego nie ma, tego nie mona zliczy. Komu sdzone by biednym, ten nie bdzie bogaty. Niewolnik powinien z pokor pracowa na swojego pana, w przeciwnym bowiem razie kt bdzie ora pola bogatego pana? Wszystko to marno i marno nad marnociami! Czowiek w lektyce da znak rk i Murzyni rwnym krokiem poszli naprzd. Zrozumiae pewnie, e to by sam krl Salomon rzek Sofer. Zauwaye zoty wieniec na jego gowie? Ale gdzie jego mdro? Buduje paace dla siebie i dla swoich on, karawany przemierzaj od kraca do kraca kraj Izraela zdajc z Egiptu do Babilonu i z powrotem. A widziae, jak pon z godu oczy wieniakw, jakie maj zapade policzki, i jak podart odzie nosz? Czy nie widziae pokrytyc h wrzodami dzieci, ktre od urodzenia nigdy nie byy syte? W piwnicach krlewskiego paacu coraz wicej jest zota, sztab miedzi i srebra, ale ludzie pracujcy na jego polach s coraz sabsi. Gdy rozejdzie si wie o bogactwach krla, przybd onierze innych narodw i wwczas nie bdzie komu broni ojczyzny. Cudzoziemcy zburz paace krla, ktry synie z mdroci, zabior jego bogactwa i skarby, a mieszkacw sprzedadz do niewoli. Gdzie tu mdro? W takiej mdroci kryje si wiele smutku i im bardziej wychwala si mdro krla, tym wicej ez wylewaj ci, ktrzy na niego pracuj... I Sofer ze smutkiem pokiwa siw gow. Wyszlimy na gwarny plac rynkowy. Bylimy przy Rybnej Bramie" gdzie sprzedawano solone ryby z Sydo nu, w Dolinie Cieli" i na Sukiennym Polu", obeszlimy wszystkich kupcw z Sydonu i Tyru, wypytywalimy dziesitnikw i budowniczych, czy ktry z nich nie sysza o

31

Jozafat-ben-Achilud dziejopis krla Salomona, ktry sawi jego czyny.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

63

Wasilij Jan STATEK FENICKI

cieli Jakirze. Nie widzielimy go nigdy i nie syszelimy o nim", odpowiadali wszyscy. Dopiero jeden z kupcw, ktry handlowa bursztynem i innymi skarbami morskimi, syszc nasz rozmow wykrzykn: Stjcie! Opowiadano mi o zaklciu Jakira"! Czy to nie ten sam? Przyby tutaj ksi karyjski Illa-Car. By cay pokryty ranami, ktre mu sprawiay dotkliwy bl. Jaki handlarz lekarstw sprzeda mu talizman chro nicy przed chorobami, na ktrym byo zaklcie Sydoczyka Jakira wywiezionego do dalekich krajw. Poszu kajcie karyjskiego ksicia i poprocie go, eby wam pokaza talizmam Jakira. Syszaem, e ten znakomity ksi zatrzyma si w domu Mallucha Wspaniaego.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

64

Wasilij Jan STATEK FENICKI

5. Przeczytaj i podaj dalej

Gdy znalelimy dom Mallucha, zaprowadzono nas na tychmiast do wewntrznej komnaty. Czarny sucy powiedzia nam, abymy si zachowywali cicho, i oddali si. Zza firanki wyszed Malluch, pooy palec na ustach i przywoa nas do siebie. Przeszlimy do ssiedniego po koju. Tam, na ku lea czowiek o surowej, pooranej zmars zczkami twarzy. Jego siwe wosy rozsypay si na malinowej poduszce. By nieprzytomny i febra nim trzsa. Czasem gono krzycza, jak gdyby dowodzi okrtem. Przymocujcie agiel! Nie bjcie si burzy, to na sza ukochana siostra! Przygotowa siekiery! Gdy chory nieco si uspokoi, Sofer usiad obok niego, cisn jego rk i rozpi bogat, purpurow szat. Pier chorego bya upstrzona dziwnymi rysunkami i szkaratnymi bliznami od ciosw miecza. Nagle chory jkn, zacz si dusi i oczy wylazy mu na wierzch. Dusi mnie, cignie na dno! Dajcie mi siekier. Ton, rzucie mi lin... Sofer schwyci puchar i noem naci rami chorego. Gdy puchar napeni si krwi, Sofer mocno przewiza rk cienk tkanin i wla choremu w usta lekarstwo ze swojej buteleczki. Chory ciko westchn, otworzy oczy i wlepi je w Sofera. Ju mier rozpocieraa nade mn czarne skrzyda. Czy bd y? Uspokj si odpowiedzia Sofer. Jeste silny i stworzony do walki z burzami. Przeznaczone ci jest dugie ycie. Bd ogldny w gniewie, umiarkowany na uczcie i postpuj rozwanie. Powrcie mi ycie, starcze, widziaem si ju na dnie morza i jaka ogromna omiornica chciaa mnie pore. Jeeli potrzebna ci bdzie moja pomoc, ksi Illa-Car zawsze ci si odwdziczy... Zamkn oczy i zapad w sen, ale od czasu do czasu wydawa trwone okrzyki.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

65

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Nachyliem si, podniosem porwany woreczek i pogit, cienk, miedzian pytk, ktra z niego wypada. Pytka bya pokryta drobnymi literkami. Umiaem ju o tyle czyta, e odcyfrowaem linijk: Przeczytaj i podaj dalej". Malluch, widzc w moich rkach woreczek, powiedzia: To talizman przeciw stu i jednej chorobie. Ale przynis on nieszczcie memu gociowi. Od chwili, gdy mj czcigodny go woy go na siebie, jeszcze bardziej choruje. Ty, chopcze, nie baw si talizmanem, bo moesz wycign nogi. Daj psu, eby go obwcha, a potem pomdl si do Melkarta32 i zakop do ziemi. Malluch nie chcia puci Sofera dajc, eby go od razu zacz leczy. Starzec opiera si: Jestem stary i saby. Pozwl mi odpocz cho do jutra i zebra siy. Wrcilimy do zajezdni karawan. Gdy usiedlimy przy ognisku, oddaem talizman Soferowi. Starzec wyj swoje szko powikszajce i zacz czyta. Nagle krzykn z wraenia, zakaszla i szeptem powiedzia: Niech ucho twoje uwanie chwyta moje sowa, nie pacz i nie miej si. Suchaj, co ci przeczytam. Wodzc palcem po pytce zacz odczytywa wydrapane litery: Przeczytaj i podaj dalej. Niech sucha ten, kogo to interesuje. Zrozumie moj bied kady, ktrego bliski wpad w nieszczcie. Synowie Anaka, gdy usyszycie moje skargi, postarajcie si pomc mi. Jestem Sydoczykiem, ciel Jakirem, z osady Awali, ktra synie z dobrych marynarzy. Krl Tyru Hiram posa mnie razem z sydoskimi robotnikami do Jerozolimy, do krla Salomona. Po drodze, na penym morzu statek nasz zbliy si do nieznanej wyspy z wysok ska, na ktr ej ronie samotny cedr z obamanym wierzchokiem. Tutaj napada na nas szajka morskiego pirata Lala-Zory. Kadego z nas wysano do innego kra ju, bo mielimy by sprzedani. Mnie przeniesiono na statek, ktry pyn za
32

Melkart bstwo pogaskie, opiekun Kartagiczykw.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

66

Wasilij Jan STATEK FENICKI

supy Melkarta. Gdy przybylimy do krainy Kanar 33, lecej naprzeciw Wysp Szczliwych, marynarze wymienili mnie na zoty piasek, ktrego jest bardzo duo w tym kraju. Nosz teraz acuchy i musz wykonywa cikie roboty. Krl kraju Kanar kae mi wyrabia noe, miecze i siekiery, i pracowa przy budowie. Ludzie w krainie Kanar s dzicy i yj jak zwierzta w lesie. List ten pisz na miedzianej pytce i oddam go marynarzom. Kto go przeczyta, niechaj wezwie moich ziomkw, Sydoczykw, eby mnie ratowali w mej strasznej niedoli. Niechaj wszechmocny Baal chroni nosiciela tego talizmanu od nieszczcia i nagej mierci! Co bdzie dalej, to wie tylko janiejcy na niebie Baal, niech wielbione bdzie imi jego." Draem, tak mn wstrzsn ten list. Sofer popatrzy na mnie byszczcymi oczyma, pooy mi rk na gowie i zapyta: Elisar, co mylisz o tym licie, napisanym na mie dzianym talizmanie? Co chcesz teraz robi? Nie wiedziaem czy mam paka, czy mia si. Chc zosta marynarzem, eby mc pojecha do kraju Kanar, ratowa mego ojca odpowiedziaem. Sofer wzi gow w dwie rce i dugo siedzia bez ru chu wpatrujc si w trzaskajcy ogie. Nasze dwa osy spokojnie przeuway siekan som. Poganiacz spa. Wreszcie Sofer odezwa si: Musimy wrci do Sydonu i opowiedzie wszystko twojej matce, Am-Lajli. Pjd do krla sydoskiego i bd go prosi, eby posa statek do kraju Kanar i wy kupi z niewoli swojego Sydoczyka. Powinnimy jak najprdzej wyjecha z Jerozolimy, gdy wszechwadny Malluch zatrzyma nas i zmusi mnie, ebym leczy jego brzuch.

33

Kanar staroytna nazwa kraju w pn.-zach. Afryce na terenie dzisiejszego Maroka.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

67

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Sofer wycign ze swojego worka jaki zwitek. Bya na nim narysowana ziemia, ktra wyglda a jak rozpostarty paszcz, a na niej gry, rzeki, morza i wyspy. Sofer wodzi palcem, kiwa gow i pomrukiwa: Gdzie ley kraina Kanar? Gdzie s Wyspy Szczliwe? Z trudem zwalczaem sen, oczy same kleiy mi si. Noc bya coraz chodniejsza, przewracaem si z boku na bok, grzejc w cieple ogniska to piersi, to plecy. Skd, jakby z bardzo daleka, syszaem sowa Sofera: Znowu, Sofer-rafa, wyruszysz na wdrwk, jak twj przyjaciel mdrzec Sanchunijafon z Kartaginy i wychylisz a do dna puchar goryczy. Spij, ben-ben, pij...

Opracowanie edytorskie: Jawa48

68

Wasilij Jan STATEK FENICKI

CZ III LALA-ZOR POSTRACH MRZ

1. Gwiazda Pnocy wdruje po niebie

Skoro wit ruszylimy w powrotn drog. Miasto jeszcze spao, kramy byy zamknite, ulice otula ciemnofioletowy mrok, tylko szczyt dalekiej gry zarowi si zwiastujc wit. Po ulicach wczyy si sfory godnych psw; gdymy przejedali, psy pierzchay. Brama miejska bya ju otwarta, a za ni gromadzi si gwarny tum podrnych. Ciko stpay dwugarbne wielbdy, obadowane dugimi workami z ziarnem i dzbanami z tuszczem z oliwek. Bya to karawana krla Salomo na, ktra wioza krlowi Tyru, Hiramowi, zapat za przysanych rzemielnikw i robotnikw. Mona byo z t karawan jecha nie obawiajc si napadu rozbjnikw; pilnowali jej jedcy na ognistych koniach pokrytych lamparcimi skrami. Jedcy hasali po drodze, kryli, podrzucali w gr kopie i krzyczeli: Prdzej naprzd, powolni piechurzy! Jechalimy szybko. Nasze osy podczas podry stay si wawsze, gdy Sofer kupowa dla nich jczmie. Nastpnego dnia wieczorem bylimy ju w Jafo. Z da leka na penym morzu, za rafami, daleko od brzegu widziaem smuky maszt naszego statku, Kokab-Cafon". Wsiedlimy do odzi przewonika i popynlimy w kierunku statku. Przewonik miao przeprowadzi dk przez rafy, ale nieatwo byo dosta si na statek. Fale odrzucay dk i grozio nam rozbicie si o burt. Dlatego te marynarze rzucili nam lin z ptl na kocu. Sofer opasa si ni i pojecha w gr jak worek. W ten sam sposb i ja dostaem si na statek.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

69

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Znalelimy sobie miejsce na pokadzie, na przedniej czci statku. Jechao wielu podrnych, ktrzy zajli wszystkie przejcia. Wygldali na kupcw, nosili egipskie szaty, obszyte frdzl i piknymi kolorowymi wstkami. Leeli na dywanach oboeni workami i narzekali, e od samego rana czekaj na wyjazd. Bylimy pokryci kurzem, ktry przez odzie wdziera si w ciao, tote obaj mylimy si dugo czerpic wod morsk skrzanym wiadrem na dugim sznurze. Na statku byo nam bardzo dobrze; wia rzeki wiatr i po upalnym dniu przyjemnie byo odpoczywa lec na rozesanych paszczach. Wszyscy patrzyli na brzeg; widocznie oczekiwali ko go. Wreszcie, jeden za drugim, pojawiy si dwa muy; dwigay lektyk, w ktrej lea kto, nakryty purpurow tkanin. Za nim szy dwa wielbdy z toboami; lektyce towarzyszyo kilku uzbrojonych jedcw z kopiami. To jedzie jaka wana osoba mwili kupcy. Popatrzcie na tych jedcw, na konie, na purpurowe tka niny. Po chwili do okrtu podpyna wielka d. Rzucono do niej powrz z ptl. Z odzi rozleg si gniewny gos: Spucie drabink! dka krya koo statku, a siedzcy w niej wiolarze z caych si odpychali j wiosami. Z pokadu wysunito belk, do ktrej bya przyczepio na sznurowa drabinka. Jeden z siedzcych w odzi chwyci koce drabinki i zrcznie wszed po niej, a nastpnie wskoczy na pokad. Ale w tym momencie zachwia si, marynarze podtrzymali go i zaprowadzili na mostek kapitaski. Za nim weszli jego trzej sucy, ktrzy rozesali dywan i rozoyli poduszki, chory pooy si i przykry ciemnoczerwonym, wenianym paszczem. Twarzy jego nie mona byo widzie, gdy zakry j sobie dug zason, zwyczajem koczujcych Idumijczykw. Tylko jego czarne oczy
Opracowanie edytorskie: Jawa48

70

Wasilij Jan STATEK FENICKI

zabysy, gdy wchodzc na statek obrzuci wszystkich przenikliwym spojrzeniem. Kapitan sta ju na mostku. Marynarze wycignli z wody cik kotwic i zawiesili j jednym szponem na burcie. Wiolarze uderzyli wiosami i statek szybko popyn wzdu brzegu, na pnoc. Miasto Jafo oddalao si, domy stoczone jak ule, mu ry z ponurymi wieami stopniowo niky w wieczornym mroku. Noc zapadaa szybko. Z naszego statku dugo jeszcze widzielimy dalekie wiateka Jafo. Wiatr by coraz agodniejszy i powierzchnia morza wygadzaa si. Nad nami rozbysy niezliczone gwiazdy. Siedziaem na paszczu obok Sofera, ktry wskazywa na niebo i mwi: Powiniene zna najwaniejsze gwiazdy, ktre tocz si po niebie i dziel rok na rwne czci. Tu wskaza mi kilka byszczcych punktw. Widzisz na niebie wz z dyszlem? 34 Jeeli midzy dwiema skrajnymi gwiazdami narysujesz lini, to znajdziesz Gwiazd Pnocn. I rzeczywicie, nisko nad horyzontem zobaczyem jasn gwiazd. Sofer cign dalej: Gwiazda Pnocna zawsze ci pomoe, czy bdziesz na bezbrzenym morzu, czy w nieznanej pustyni piaszczystej. Jeeli wiesz, gdzie Gwiazda Pnocna, nie zgubisz drogi. Teraz jedziemy na pnoc, do Sydonu. Tak wic Gwiazda bdzie przez ca drog przed nami. Sofer wyjania mi, jak marynarze mog bezpiecznie pyn noc, o ile tylko gwiazdy wiec na niebie, i jak niebezpiecznie jest pyn we mgle lub za dnia, gdy soce skryte jest za chmurami. Nagle zamilk i ze zdumieniem spojrza na niebo. Co si stao? Gdzie podziaa si Gwiazda Pnoc na? Powinna by naprzeciw dziobu statku. Dlaczego znalaza si po prawej burcie?

34

Gwiazdozbir Wielkiej Niedwiedzicy nazywano na Wschodzie Wozem. Fenicjanie czcili Gwiazd Polarn i nazywali j Gwiazd Sydosk, wierzyli e opiekuje si nimi szczeglnie w morskiej podry.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

71

Wasilij Jan STATEK FENICKI

W tym momencie wiolarze zoyli wiosa, a na masz cie ze skrzypem wznis si agiel. Lekki wiatr napi go i statek pyn wrd nocnej ciszy przecinajc ciemne fa le. Nie wida byo nadbrzenych ogni. To bardzo dziwne rzek Sofer i zacz silnie sapa, co mu zdarzao si, gdy si gniewa. Eli, id na mostek kapitaski i zapytaj si, co si stao. Przecie jeeli Gwiazda Pnocna wieci po prawej stronie, to znaczy, e statek zawrci na zachd i oddalamy si od sydoskich wybrzey na pene morze.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

72

Wasilij Jan STATEK FENICKI

2. Suchaj Lala-Zory

Wszyscy podrni spali. Wiolarze take skulili si pod awkami. Z trudem udao mi si przedosta midzy lecymi ciaami i gdy zbliyem si do mostku, ujrzaem co strasznego. Kapitan Ben-Kadech walczy z trzema osobnikami, ktrzy uwiesili si na nim i usiowali zwiza go. Charczc odrzuca ich i stara posuwa si ku burcie. W pobliu sta szerokoplecy czowiek i rozkazywa: Zwicie go silnie, bo nam rozpruje brzuchy! Dwaj marynarze peznc na czworakach usiowali skry si midzy toboami. Podbiego jeszcze trzech napastnikw, przewrcili BenKadecha i zwizali go sznurami. Odgosy walki zbudziy podrnych. Rozlegy si krzyki, wiolarze wysunli spod aw kudate gowy, zaczli wrzeszcze i brzka acuchami. Na miejscu kapitana pojawi si wysoki czowiek o przyprszonych siwizn wosach, schwyci trb kapitana i gos jego zaguszy krzyki podrnych i wiolarzy. Lala-Zor jest panem okrtu! Rozkazuj wszystkim zamilkn. Blask ksiyca owietli jego pospn twarz z poncymi oczyma i wydaa mi si ona znajoma niedawno widziaem j. Czy to nie ten chory, ktrego Sofer leczy w Jerozolimie? Kopn nog zwizanego Ben-Kadecha i zrzuci go z mostku na d, na dno statku. Kapitan spad bez jku jak worek zboa. Morze uspokoio si. Gadka powierzchnia tylko mar szczya si z lekka pod sabym wiaterkiem. agiel zwis i buja si. Za wiosa! krzykn Lala-Zor. Spuci agiel! Nadzorca klasn biczem. Wiolarze rzucili si na awy, uderzyy wiosa i woda zachlupotaa o burty.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

73

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Przelazem pod awami wiolarzy i wrciem do Sofera. Siedzia bez ruchu i trzyma si rkoma za gow. Sied koo mnie, Eli odezwa si nie odchod. Rce ich wycigaj si ku grabiey, a serca s dne krwi. Nikt nie wycign miecza, by si broni, prcz kapitana Sydoczyka. Ilu tu podrnych! Zuchwaych piratw tylko szeciu, a wszyscy poddali si milczc i pogodzili z losem. I ty, i ja bdziemy niewolnikami, dwaj panowie wywioz nas do rozmaitych krajw. A twoja matka pomyli, e ja, niewdziczny Sofer, spowodowaem twoj zgub i naumylnie sprzedaem ci do niewoli. Olepnie od paczu i umrze z rozpaczy. Skd, z daleka, z penego morza rozlega si pie. pieway grube, silne, mskie gosy; dwiki staway si coraz goniejsze i wyraniejsze. W drcym, srebrzystym blasku ksiyca ukaza si okrt, ktry pyn prosto w naszym kierunku. Silne uderzenia dugich wiose byy podobne do ruchu s krzyde. Na dziobie statku pony pochodnie i blask ich tworzy na morzu pomienist smug. Okrt zawrci ostro, zbliy si do nas i hakami zaczepi burt. Kilku ludzi z siekierami w rkach wskoczyo na nasz statek. Lala-Zor grzmia z mostku: Ej, kupcy! Zostawiajcie wasze rzeczy i odzie i przechodcie na drugi statek! Kto bdzie si opiera lub ukrywa wyleci za burt! Jeszcze kilku ludzi przeskoczyo z ssiedniego okrtu i rozbiegli si po pokadzie. Krzyczc, rozdajc wokoo razy popdzili wszystkich podrnych na swj statek. Wielu krzyczao i pakao, gdy piraci zdzierali z nich bogate szaty. Inni szli milczc, z osupiaymi twarzami, jakby nic nie rozumieli.
74

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Jeden czowiek z siekier podszed do nas: Syszelicie rozkaz? Czego zwlekacie? Sofer wzi mnie za rk i podszed do mostku, na ktrym sta Lala-Zor: Lala-Zor, czy potrafisz by wdzicznym? Przed dwoma dniami wyleczyem ci z choroby i unikne mierci na ou, najhaniebniejszej mierci dla miaego marynarza pokonujcego burze, a dzi chcesz mnie wysa jak barana na rynek i sprzeda razem z chopcem -przewodnikiem? Jak saw bdzie mia Lala-Zor, ktry nie potrafi by wdziczny? Czy ty jeste moim zbawc? Oczywicie pamitam, e mnie wyleczy mdry Sofer-rafa i twoje miejsc e jest wrd nas. Zostaniesz ju na zawsze przy mnie, bdziesz mieszka na mojej wyspie i pywa na moich okrtach, eby leczy dzielnych zuchw, wojownikw Lala -Zory. Nie ruszajcie tego starca zwrci si do swoich zuchw", ktrzy popychali przeraonych i paczcych podrnych i przerzucali ich na drugi statek. Wiolarzy, ktrzy nie byli przykuci, piraci take odesali na drugi statek, a sami zajli ich miejsca. Odczepiono haki i oba statki rozczyy si pync w rnych kierunkach. Jeden z piratw wdrapa si na szczyt masztu i przywiza do niego dugi, wski kawaek czarnego materiau Bya na nim namalowana trupia czaszka i dwa piszczele. Znowu rozleg si gos Lala-Zory: Chopcy, od dnia dzisiejszego mamy nowy okrt. Pywa po morzu o wiele szybciej od innych. Teraz bdzie to fraszka dla nas ciga kupcw lub ucieka przed wojennymi galerami, o ile zechce im si i z nami w zawody. Meremot, wydaj kademu po kielichu dobrego wina, ktre krl Salomon posa w podarunku krlowi Sy donu. Dziki mu za poczstunek! Wypijemy za powodzenie naszego statku, Kokab-Cafon".

Opracowanie edytorskie: Jawa48

75

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Kilku piratw rzucio si, eby wykona rozkaz. Po dwu stronach mostku przymocowane byy rzemieniami dwie ogromne amfory, dwa razy wysze ode mnie. Ich wskie szyjki zalane byy czarn smo. Jeden z piratw, z garbatym nosem i dug blizn na nodze zrcznie odbi smo, wycign drewniany szpunt i wszyscy piraci pod chodzili po wino, ze swymi pucharami zotymi, miedzianymi i glinianymi. Gdzie ja widziaem tego pirata z garbatym nosem? Czy to nie on porwa Gamaliela? Teraz sprawnie rozlewa wino i wszyscy prosili go: Dolej mi jeszcze, Meremot. Chlusnwszy wina na pokad piraci woali: Niechaj powodzenie towarzyszy ci na wszystkich drogach! Nastpnie wylewali nieco wina z pucharw do morza i krzyczeli: Bogowie morscy, ktrzy yjecie w niezmierzonej gbinie! Nie gniewajcie si na ten okrt, chrocie go przed rafami i burzami, i pozwlcie mu pywa trzydzieci lat, cao i zdrowo! Lala-Zor krzykn przez trb: Do wiose, naprzd! Piraci wyleli tyle wina bogom i tak czsto napeniali swoje puchary, e teraz zaczli gono mia si, krzycze i obejmowa. Zataczajc si chwycili za wiosa i burzc nimi wod zapiewali:
Niech gromko pyn pieni, W takt plusku smukych wiose, Wicher bawany pieci, Niech z wichrem lec gosy. Wiolarzy zastp miay Nikt nas nie zdoa zmc. Dwudziestu dwu zuchwaych, I Lala-Zor nasz wdz! Niby orze skrzydlaty, Lala-Zor umiechnity, poglda na bogate, Kupieckie okrty. Wiolarzy zastp miay Wiosa odrzuca precz, Dwudziestu dwu zuchwaych
Opracowanie edytorskie: Jawa48

76

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Chwyta za miecz. Ze strachu ju truchlej, Jak mew gromada kupcy, Koysz si na rejach Ndzni tchrze i gupcy. Hej wichrze, wyj zajadle! Bawany wzbij! Napinaj nasze agle, W agle nam dmij!! Wiolarzy zastp miay Nikt nas nie zdoa zmc. Dwudziestu dwu zuchwaych I Lala-Zor nasz wdz.

Statek pyn naprzd. W dali wida byo niewielk, skalist wysp. Na skale wznosi si samotny cedr z obamanym wierzchokiem.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

77

Wasilij Jan STATEK FENICKI

3. Gniazdo piratw

Wyspa wydawaa si niedostpna. Samotna, szara skaa zstpowaa ku morzu, a wok niej huczay bawany. Fale rozbijay si o wielkie, czarne rafy i szum by coraz goniejszy. Nie wida byo ani zatoki, ani przesmyku, ktrym mona by dosta si do skay. Wydawao si niemoliwe zbliy do tego kipicego wiru, w ktrym kady okrt musia rozbi si na drzazgi. Ale wiosa jak i przedtem rwnomiernie wznosiy si i opaday, statek pyn wp rost na bawany. Piraci piewali sw pie zaguszajc ryk fal:
Wiolarzy zastp miay Nikt nas nie zdoa zmc, Dwudziestu dwu zuchwaych, I Lala-Zor nasz wdz.

Ze strachem przygldaem si sawnemu wodzowi piratw. Dokd, w jak przepa prowadzi statek? Czyby to bya prawda, e razem ze swoim statkiem moe pogry si w wodzie jak kaczka i wypyn w innym miejscu uciekajc sprzed nosa wojennym galerom. Lala-Zor sta spokojnie na rozstawionych nogach, z miedzian trb w jednej rce, drug trzymajc si porczy. Wiatr rozwiewa jego dugie wosy barwy popiou i trzepota jego czerwon szat. Patrzy to na zamany cedr, to na niebo, to na bawany, zapewne zastanawia si, jak prowadzi okrt. Przygotowa si! zabrzmia jego potny gos i wszyscy wiolarze wytyli siy, eby nada statkowi jak najwiksz szybko. Dwaj marynarze, ktrzy stali w pogotowiu, przypadli do rkojeci sterowych wiose. Ju zupenie blisko czerniay rafy i kotujca si woda. Lala-Zor podnis obie rce i wszystkie wiosa jednoczenie uniosy si w gr. Po kilku chwilach statek zrobi wrd pian i kbicych si fal jeszcze trzy obroty, wymin wielk raf i znalaz si w wskiej zatoczce.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

78

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Panowa tu spokj, fale znuone walk z rafami agodnie lizay podne ska. Jeszcze dwa, trzy uderzenia wiose i statek przylgn bokiem do potrzaskanego granitu. Obejrzaem si za siebie, na morze. Przypyw z hukiem wali o rafy i trudno byo zauway wrd kamieni przesmyk, przez ktry dopiero co przelizgn si statek. Wok byo smutno i pusto. Goe skay prostopadle opaday w wod. W szczelinach widniay krzaki jaowca, badyle kapturw" i innych wijcych si rolin. Piraci wzili na plecy tumoki i zaczli wdrapywa si na ska, po ledwo widocznej cieynce. A wy, na co czekacie? Zarzucajcie kotwic! rykn w naszym kierunku olbrzymi jednooki pirat. Po desce zeszlimy na brzeg i zaczlimy drapa si pod gr po wytartych stopniach, wyrbanych w skale. Gdy przeprawilimy si przez gry, znalelimy si w w wozie. Wrd grskiego zbocza staa prymitywna chata z kamieni. Wypezo z niej kilka kalek jeden bez rki, drugi na czworakach. Piraci rozesali dywany i wysypali na nie wszystko, co przynieli z okrtu zwoje jedwabiu, szaty, kubki, worki ze srebrnymi ozdobami. Jeden z nich rozpali ogie z resztek jakiego statku i zaczli piec na ronach kaway misa. Lala-Zor owin si paszczem z biaej, baraniej skry i pooy si na dywanie przy ognisku. Piraci rozsiedli si wokoo. Kady rzuca kociane kostki z czarnymi oczkami, gono liczy, ile mu oczek wypado, i otrzymywa swoj cz upu. Sofer i ja siedzielimy na uboczu; starzec spoglda gniewnie i czasem szepta: O ciemni, jak dugo bdziecie kocha wasz ciemnot! O zuchwalcy, jak dugo bdziecie rozkoszowa si waszym zuchwalstwem!

Opracowanie edytorskie: Jawa48

79

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Piraci postawili z boku kilka amfor i dwch zaczo rozlewa wino. Jeden z nich krzykn do mnie: Ej szczeniaku, czego siedzisz bezczynnie? Podawaj kielichy ksitom morza! Podbiegem i zaczem mu pomaga podajc napenione ju kubki i puchary siedzcym. Musiaem biega bez wytchnienia, eby nady wszystkim dola wina. A gdzie kapitan? Dlaczego go tu nie ma? zapyta kto. Przyprowadzi go tutaj! Bdziemy go sadzi! podchwyciy inne gosy. Natychmiast przyprowadzono BenKadecha. Rce jego byy mocno skrpowane do tyu. Postawiono go na kolanach porodku koa Kaniaj si nam niej! Zaraz osdzimy ci za to, e omielie si nam opiera! krzyczay rne gosy. Ciszej, ksita! rzek Lala-Zor i wszyscy zamilkli. Ten czowiek jest doskonaym marynarzem i zbudowa nasz okrt. Chcecie, eby pywa razem z nami? Chcemy! wykrzyknli niektrzy. Nie trzeba, zdradzi nas! odpowiedzieli inni. Czy znajdzie si cho trzech ludzi, ktrzy bd za nim? zapyta Lala-Zor. Kilka rk podnioso si w gr. Ja take podniosem rk. Kapitanie, ksita chc, eby by naszym marynarzem. Chcesz zosta ksiciem morza? Bdziesz nam wiernie pomaga i miao pjdziesz w bj nie obawiajc, si mierci? Ben-Kadech milcza. Jeden z piratw powiedzia:

Opracowanie edytorskie: Jawa48

80

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Razem bdziemy zdobywa cenne skarby, napenimy piwnice upem Bdziesz rzuca koci razem z nami, skad mamy wsplny. Ben-Kadech, ze wzrokiem utkwionym w ziemi, odpowiedzia gucho: Wy jestecie ksitami morza, a ja jestem jego synem. Zbudowaem ten okrt nie po to, eby jego deski oblewaa krew i eby ludzie uciekali przed nim jak przed strasznym smokiem. Chciaem, eby podrni nie obawiali si na nim burzliwych fal morskich i eby mogli pyn z jednego kraca ziemi na drugi. Nie mog zosta z wami, ksita morza. On nie z nami i on nie nasz! Zrzuci go ze skay! Na co czekamy! krzyknli piraci chwytajc noe. Poczekajcie! rzek Lala-Zor. Moe si jeszcze rozmyli. Nie trzeba traci dowiadczonego marynarza. Przykujemy go acuchem i bdzie dobrym wiolarzem. Na razie zamknijcie go w tej zapluskwionej chaupie. Zabra go! Dwaj piraci zaprowadzili Ben-Kadecha w gb wwozu. Pozostali piewali pieni dzikie jak wycie wichru. Jeden z nich zagra na piszczace. Kilku wyszo na rodek i trzymajc si za rce zaczo taczy. Piraci klaskali w donie w takt muzyki. Potem krzyknli: Gazonim"35! Zataczcie gazonim"! Znaem ten taniec, tacz go take nasi rybacy w Awali. Jeden z tancerzy gra przeraonego podrnego, a drugi okrutnego rozbjnika. Wszyscy krzyknli: Niech stary lekarz zataczy gazonim!" Ale Sofer odpowiedzia: Moje dzieci, bd leczy wasze rany, ktrych si nabawicie z gupoty, ale wosy mi pobielay od nieszcz, ktre widziaem w cigu mego ycia. Dlatego te nie zmuszajcie mnie, abym si sta bazne m na bazarze. Serce mi pknie i nie bdzie komu leczy was.
35

Taniec gazonim zachowa si do dnia dzisiejszego w Palestynie i na wybrzeach Azji Mniejs zej.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

81

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Wwczas wyskoczyem naprzd i krzyknem: Ja bd taczy gazonim". Kto chce taczy ze mn?

Hajda, koguciku! A no, Macharbat, wya i tacz, z nim! Na rodek koa wystpi ogromny siacz z jednym okiem. Mia za pasem dwa noe i szeroki miecz na biodrze. Piszczaka zawistaa piosenk gazonim". Dano mi do rk dwa noe. Taczyem rozbjnika, skakaem tak wysoko, jak tylko mogem, wywijaem nogami i robiem grone miny, a pirat udawa, e si mnie boi, peza na czworakach, klka, wyciga rce, prosi, eby go nie zabija. W kocu darowaem mu ycie stawiajc nog na jego karku. Wszystkim piratom bardzo podoba si ten taniec, rechotali i dali, ebym jeszcze taczy. Wreszcie padem na dywan koo Sofera i zostawili mnie w spokoju. Twardo zasnem i zapewne spaem bardzo dugo. Zbudzio mnie zimno. Ksiyc owietla wwz, czarne cienie zalegy ciemne szczeliny skalne. Piraci spali, ognisko dogasao i tylko dopalajce si polana trzaskay z cicha.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

82

Wasilij Jan STATEK FENICKI

4. Wiatr zad w agle

Znajdowalimy si we wntrzu ogromnego kamienne go leja. Sofera nie byo koo mnie. To mnie przerazio. Wziem porzucony przez kogo n, cichutko wysunem si z krgu picych i udaem si w gb wwozu. Mylaem o Soferze i Ben-Kadechu. Wijca si cieynka biega w d, po ponurych skaach. Koo jednej z nich usyszaem ciche gwizdanie. Jakby kto mnie wzywa. Ostronie zbliyem si ku skale i zauwayem w niej niewielkie drzwi z zasuw. Przez okienko wygldao byszczce oko. Chopcze dobieg mnie szept podejd bliej! Baem si zbliy, cigle wydawao mi si, e z tylu biegn piraci i wrzuc mnie do morza. Dokd prowadz te drzwi? zapytaem. Gos z okienka odpowiedzia: To jest zapluskwiona nora. Tutaj ksita zamykaj swoich jecw. Wsadzili tam do was dzisiaj jednego starca? Nie, dzisiaj wrzucili modego marynarza ze zwi zanymi rkoma. Czy moe porozmawia ze mn? Zaraz pomoemy mu dosta si tutaj. Sycha byo jki, ciche gosy, potem w okienku znowu ukazao si czyje oko. Czy to ty, chopcze z Awali ? Czy to ty, kapitanie Ben-Kadech? To ja. Odpowiadaj prdko, co robi teraz te psy?
Opracowanie edytorskie: Jawa48

83

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Wszyscy twardo pi. Jeeli chcesz speni dzielny czyn, godny dorosego wojownika, to obejrzyj drzwi i sprbuj je otworzy. Obejrzaem drzwi. Zasuwa bya wielka, dbowa, rze mienie silne. Przeciem rzemie i odsunem zasuw. Cikie drzwi wolno si odsuny. Z czarnego otworu wyszed Ben-Kadech z rkoma zwizanymi na plecach. Przeciem rzemienie i Ben-Kadech z trudem rozprosto wa zdrtwiae ramiona. Prdzej, przyjaciele, wychodcie! szepn w otwr drzwi. Wyszo stamtd czterech ludzi z dugimi wosami, brudnych jak zwierzta; bi od nich straszny odr. Wszy scy byli pokryci wrzodami i sicami. Ben-Kadech zamkn drzwi, zaoy zasuw i zacign rzemienie. Chodcie za mn rzek jeden z uwolnionych winiw, siwy i chudy staruszek. Poka wam drog, ktra prowadzi do morza. A gdzie twj Sofer, yje jeszcze? wyszepta Ben-Kadech. Wyjaniem, e po przebudzeniu si. nie znalazem go przy sobie. Gdzie go szuka? Wejd na wierzchoek i rozejrzyj si wokoo przynagla BenKadech i jak najprdzej sprowad go na d, na okrt. Jeli moesz, zap bro. My nie bdziemy czeka. Jeeli si spnicie, zginiecie. Rozumiaem, e trzeba si pieszy, e kada chwila jest cenna i szybko pobiegem do miejsca, gdzie spali piraci. Nic si nie zmienio. Niektrzy leeli z rozoonymi rkoma, mruczeli co, krzyczeli i rzzili, jakby ich kto dusi. Podszedem do chaty. Wysoki czowiek zagrodzi mi drog. Ju dawno zauwayem, e biegasz i czego szu kasz. Czego ci trzeba? To by Lala-Zor. Twarz jego bya pospna i opiera si na wielkiej siekierze z dug rkojeci.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

84

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Szukam starca Sofera odpowiedziaem. Spaem koo niego na dywanie, a teraz nie ma go. Pewnie siedzi na statku i patrzy w stron swojej ojczyzny. Zobaczysz go jeszcze. Na tej wyspie nikt i nic nie ginie. A teraz chod ze mn. Lala-Zor pchn nog drzwi i wszed do chaty. Wszedem za nim do maego pokoju, owietlonego kopcc lampk. Spao tam kilku ludzi. W gbi byy drugie, niskie drzwi. Poszlimy dalej i znalelimy si w niewielkiej pieczarze. Z sufitu zwisay krysztaowe stalaktyty, od ktrych odbijay si pomienie trzech brzowych wiecznikw. ciany i podoga byy pokryte mnstwem rnobarwnych dywanw. Rzd skrzynek sta wzdu cian. Leay na nich pociemniae ze staroci pancerze, hemy i rnoraka bro. Lala-Zor usiad na piknym, inkrustowanym koci soniow fotelu i wskaza rk na aweczk u jego stp. Usid, chopcze, i suchaj, co ci powiem. Tutaj, w tych skrzynkach le niezliczone bogactwa. Jest ich tak wiele, e kady krl by mi ich pozazdroci. Odtd bdziesz mi suy. Jestem bardzo chory, czsto otwieraj si moje stare rany i wwczas opuszczaj mnie siy. Podoba mi si, e tak opiekujesz si sabym starcem, chc, eby dba i o mnie. Starzec powiedzia mi, e jeste dobrym i uczciwym chopcem. Gdy zobacz, e jeste mi oddany, ogosz ci moim synem i oddam ci te skarby. Uwanie spojrza na mnie. A co ja zrobi z tymi skarbami9 zapytaem. Myl, e one mi bd tylko przeszkadzay. Moja matka ma chat na stromym brzegu morza, a koo niej ronie palma, ktra co roku daje nam wiadro daktyli. W naszej chacie jest ognisko, ktre nas grzeje, i na nim Am -Lajli piecze placki. Mamy mat i barani skr, na ktrych pimy, i paszcz do nakrycia, gdy jest zimno. Po co ci tyle lampek, skoro wystarczy jedna, eby pisa litery jak Sofer lub prz nici jak matka . Chciabym zosta marynarzem. Matka chce, ebym by garncarzem, a Sofer uczy mnie czyta ksiki. Bardzo mi ci al. Jaki ty masz kopot z tymi skarbami!

Opracowanie edytorskie: Jawa48

85

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Lala-Zor umiechn si. Ze zdumieniem ujrzaem jak jego pospn twarz pooran surowymi zmarszczkami rozjania wesoo i yczliwo. Jeste pierwszym, ktry nie poda moich bogactw. Oni wszyscy myl o tym, jakby mi je zabra... Lala-Zor poblad i twarz jego znw staa si surowa, obejrza si wokoo i obu rkoma cisn rkoje topora. Oczy jego nabray dzikiego wyrazu i szepn: Pki jestem silny, boj si i suchaj mnie, ale gdy tylko zobacz, e osabem, przyjd i udusz mnie... Syszysz? Ju id... Demma, pjd tu!

W kcie pieczary rozleg si pomruk. Ogromna cent kowana pantera w dwch susach znalaza si obok Lala-Zory i zatrzymaa si, gotowa do skoku. Jej gbokie czarne lepia sypay bkitne iskry. Spokojnie, Demma, nie ruszaj! To nasz nowy przyjaciel.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

86

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Pantera uspokojona wycigna si, ziewna i uoya si u stp Lala Zory, ktry trwoliwie nadsuchiwa i szepta: To oni, sysz kroki... Ju otworzyli drzwi... Ale w pieczarze byo cicho, tak cicho, e syszaem, jak krew krya w mych yach. Gdzie ze stalaktytw miarowo spaday krople wody. Siedziaem bez ruchu. Topr wypad z rk Lala-Zory. Zasn. Przypomniaem sobie polecenie kapitana, wziem topr i ostronie wyszedem z pieczary. Wszyscy byli pogreni we nie. Bezszelestnie przeszedem obok picych piratw, a potem przypieszyem kroku. Szybko wdrapaem si na przecz i zaczem schodzi w d, do okrtu. Gdyby nie blask ksiyca, nigdy nie potrafibym zej. cieka biega na skraju g bokiego urwiska, trzeba byo i po wyrnitych w skale, ledwo widocznych stopniach. Bosymi nogami macaem kade zagbienie w kamie niach i wreszcie szczliwie zeszedem na sam d. Ben-Kadech i czterej winiowie byli na statku. Wyjani on przykutym wiolarzom, e jeeli pomog przeprowadzi statek przez rafy, wszyscy bd wolni. Wiolarze obejmowali Ben-Kadecha i caowali jego szat. Zobaczyem tu Sofera. Siedzia na dziobie statku i spoglda w dal. Co ci jest, Sofer-Bobo? Pacz, bo jestem stary i saby, i nie mog pomc tym ludziom. Za chwil znowu bdziemy wolni lub zgi niemy. Ben-Kadech nie traci ani chwili. Razem z czterema winiami odepchn statek i wszyscy chwycili za wiosa. Najdowiadczeszy wizie sta na mostku i dawa znaki, dokd kierowa statek. Wiosami i bosakami wszyscy wsplnymi siami przepychali statek midzy r afami i walczyli z bawanami, ktre odpychay i unosiy okrt, to znw rzucay go w kipic otcha. Patrzyem na uciekajc skalist wysp. Na szczycie koo zamanego cedru ukaza si czowiek, patrzy w nasz stron. Nie mona
Opracowanie edytorskie: Jawa48

87

Wasilij Jan STATEK FENICKI

byo rozpozna, kto odprowadza nas wzrokiem Lala-Zor czy ktry z jego piratw. Wida byo tylko trzepoczc na wietrze szat. Statek zdoa wyj spord raf. Na maszcie podniesiono agiel i wypynlimy na pene morze. Skalista wy spa Lala-Zory znikaa we mgle.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

88

Wasilij Jan STATEK FENICKI

CZ IV KARTAGINA

1. Byo nas trzynastu

Burza unosia nasz okrt w niezmierzon dal. Niskie, szare chmury zasnuy niebo. Czasem ukone strumienie deszczu zleway nas cikimi kroplami. Ben-Kadech i dwaj sternicy nie schodzili z mostku, zarzucili paszcze na gowy i prowadzili statek. Dokd pyniemy? Kady snu inne domysy: jedni, e w kierunku Egiptu, drudzy, e z powrotem ku fenickim portom. A statek poskrzypujc to ldowa na grzbiet fali, to wpada w przezroczyst otcha, przeleway si po nim zway wody. Serce zamierao mi jak na hutawce, gdy statek lecia z gry w d i wydawao si, e lada chwila deski wylec spod ng i zgin w otchani. Byo nas trzynastu. Ben-Kadech kierowa statkiem, pomagali mu czterej winiowie, ktrzy take niegdy byli marynarza mi. Wszyscy czterej byli bardzo chudzi, z opadajcymi na czoo wosami, nieugaszonym ogniem pony im oczy. Pragnienie ycia i wolnoci zastpowao si. Dopiero wwczas, gdy Ben-Kadech pozwala im odoy lin lub wioso, padali i natychmiast zasypiali. Z szeciu przykutych wiolarzy znalem jednego Greka, ktrego niegdy poczstowaem plackami. By jeszcze Egipcjanin z ostrym jak dzib ptaka nosem i wysokimi prostymi ramionami. Nigdy si nie mia, z obojt n min chodzi na swoich wysokich jak u urawia nogach. Byo te dwch Scytw, o szerokich, jasnych bro dach. Byli o wiele silniejsi ni pozostali wiolarze. Ich ramiona i plecy pryy si, jak uki, gdy zanurzali ci kie wiosa. Byli take dwaj Murzyni, Mucha i Chado, o sil nych, chwytliwych doniach i prostych jak drgi cienkich nogach. Wosy na ich gowach wiy si jak baranie runo. Czsto kcili si i krzyczeli wywracajc biakami oczu. Wydawao si, e za chwil si pozabijaj. Potem godzili si, miali si i razem piewali pieni.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

89

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Gdy tylko odpynlimy od wyspy, rozkulimy szeciu wiolarzy: brzowym toporem, ktry porwaem Lala-Zorowi, rozbilimy obrcze i acuchy na nogach. Nie trzeba byo wiosowa, gdy wicher d w czerwony agiel i statek nieprzerwanie pdzi naprzd. Rankiem nastpnego dnia burza jeszcze przybraa na sile. BenKadech rozkaza opuci i zwin agiel, i zwrci statek dziobem przeciwko wiatrom. Wszystkie napusz czone smo liny, przecignite ku masztowi, gwizday i wyy, sternicy zmordowani walk z huraganem zmieniali si, ale Ben-Kadech, ktrego twarz wychuda, a oczy poczerwieniay, nie chcia zej z posterunku. Wszyscy bylimy chorzy od bezustannej chwiejby i godu. Na statku byo mnstwo tobow z tyryjskimi, purpurowymi szatami, ale ani jednego z ywnoci. Kto znalaz worek z winogronami. Byo to nasze jedyne poywienie i kady dostawa rwn cz dwie garcie winogron. Najtrudniej byo pyn w nocy, w zupenej ciemnoci, gdy sycha byo tylko ryk wichru, huk burzy i omot fal o burty statku. Co chwila wydawao si, e ju giniemy. Na drugi dzie zauwayem dziwne zjawisko. Od chwiejby z dna statku wylewaa si woda unoszc rne odpadki. Pord odpadkw byy pestki daktyli. Skd si tu wziy? Wylewaem wod razem z odpadkami, ale pestki znw si pokazyway. Oznaczao to, e kto z nas ma worek daktyli i zjada je po kryjomu nie dzielc si z pozostaymi. Czy nie ma czasem worka daktyli wrd tumokw? A moe szczury go gryz? Wlazem pod pokad na rufie. Byo bardzo wsko, ale jako przelazem, a do koca. W sabym wietle, padajcym przez szczelin w poka dzie dostrzegem lecego na boku czowieka. Jego twarz z wydatnym nosem i dugie, chude nogi wyday mi si zna jome. Szybko wylazem stamtd i poszedem do Ben-Kadecha. Na statku jest jeszcze jeden czowiek. Znowu w skrzanym worku? Nie, ley pod pokadem i je daktyle. Ma duy za pas i dlatego nie wyazi, eby si z nami nie podzieli. To Meremot, suga Lala-Zory.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

90

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Ben-Kadech zleci obu Murzynom przyprowadzi Meremota. Nie atwo byo wycign go, broni si i gryz. Mucha i Chado schwycili go za nogi i zawlekli do kapi tana. Wwczas Meremot uderzy czoem o pokad: Bd wiolarzem cae ycie, a do mierci, tylko nie zabijaj mnie. Dlaczego schowae si? Gdy okrt popyn, wdrapaem si i schowaem, eby nie zosta na wyspie. Nie chc dzieli zego losu piratw. Jestem spokojnym kupcem, a nie piratem. Moesz buja, ale nas nie nabierzesz. Jak szczur przegryze worki. Za to umrzesz mierci godow! Przywiza go do masztu! Meremot zrozumia, e go nie zabij, i od razu uspokoi si. Rce przywizano mu do masztu. Przesta wy, tylko spoglda na wszystkich spode ba. Rankiem trzeciego dnia odkrylimy, e okrt prze cieka, zapewne obluniy si jakie deski. Wody nieustan nie przybywao. Wszyscy musieli bez przerwy czerpa wod i zatyka szczeliny pakuami. Ale burza ju uspokajaa si, podniesiono agiel i znw pomknlimy naprzd. Ocieplio si. Ustay zimne powiewy wiatru i wilgo zacza parowa. Znad tobow i desek unosia si lekka para jak dymek. Nagle, spoza chmur ukazao si olepiajco jasne soce i wszyscy krzyknli: Ziemia! W dali, pord burzliwego morza cign si niski, ty pas ziemi, a na niej wznosiy si smuke palmy o rozoystych koronach. Obaj Scytowie zaczli bi si piciami w piersi, ryknli i zapakali jak dzieci. Co si wam stao? Przecie zaraz bdziemy ocale ni zapyta Sofer, ktry zna jzyk Scytw.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

91

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Czemu tu s palmy? Czemu to nie pokryte nie giem sosny i jody? Mylelimy, e pyniemy do naszej ojczyzny, Morza Gocinnego 36, a teraz widzimy te dugie wiechy i wiemy, e znowu jestemy daleko od rodzinnej ziemi. Sofer rozwin swj zwj pergaminu, na ktrym bya mapa ziemi, i zacz wylicza, dokd te moglimy zajecha. Oboki mkny w dal, niebo byo coraz bkitniejsze, a brzeg coraz wyraniej zblia si do nas. Daleko wida byo niebieskie gry, przed nami rozsypay si niezliczone piaszczyste pagrki i nagle spod niskich szarych chmur ukazao si dziwne, rowe miasto. Zbate mury, wysokie wiee, wielkie witynie, domy w ksztacie szecianw, pojedyncze palmy wszystko byo bladorowego koloru, jak skrzyda flaminga. To Szczliwa Wyspa! wykrzykn Sofer. Popatrzcie, jakie to miasto cudne! Tam na pewno miesz kaj szczliwi ludzie, ktrzy nie wiedz co bl i zy. Nie znaj oni gniewu ani wystpku, nie ma tam niewolnictwa i nikt nikogo nie bije. O nieba, jakem szczliwy, e przed mierci ujrz szczliwy kraj, ktrego szukaem cae ycie! Ciepy wiatr gna nasz statek ku rowemu miastu, a my, osabieni wyton prac, dalej czerpalimy wod.

36

Morze Gocinne obecnie Morze Czarne.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

92

Wasilij Jan STATEK FENICKI

2. Rowe miasto

Zapada wieczr i purpurowe soce ju skryo si w morzu, gdy nasz statek przepyn obok wiey straniczej. Weszlimy do cichego, wewntrznego portu. Stao tam mnstwo okrtw, opartych wygit ruf o kamienne molo. Obok nich przycumowaa si i nasza Kokab-Cafon". Marynarze z ssiednich statkw wykrzyki wali: Melkart pomg wam dobi do brzegu! Kt to wychodzi na morze w tak burz! Zawinlimy do portu w ostat niej chwili, gdy wody w statku wci przybywao. Wszyscy nasi marynarze wyskoczyli na brzeg, wsplnymi siami wycignli ruf statku na molo i przycumowali go lina mi do kamiennych supw. Kilku ludzi z krtkimi wczniami w rkach i szerokimi mieczami u pasa zatrzymao si koo nas. Kto jest wacicielem statku? Skd przybywacie? zapyta surowo jeden z nich w rogatym hemie na gowie. W rkach trzyma drewnian deseczk i zaostrzon paeczk do pisania. Wacicielem statku jest kupiec Makar z Sydonu odpar BenKadech. Jedziemy z Jafo, burza przygnaa nas do tego kraju. Nie wierz mu, on kamie socu i ludziom! krzykn nagle ze statku Meremot. To s piraci! Napadli na statek, wyrnli podrnych, ja jeden ocalaem! Ach to tak! Drogocenne ptaszki wpady nam w sida rzek czowiek w hemie. Odwicie tego czowieka i przyprowadcie go do mnie. Wezwijcie jeszcze kilku onierzy i postawcie stra. A wy, rozbjnicy morscy, wracajcie z powrotem na statek i nie w acie si schodzi na brzeg! Ben-Kadech odpowiedzia:

Opracowanie edytorskie: Jawa48

93

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Ufasz jednemu czowiekowi, pomiotowi brudnej wini i kamliwej sroce, a nie wierzysz mnie, uczciwemu kapitanowi kupca Makara? Dzi ju za pno sdzi was wkrtce bdzie noc. onierze bd was pilnie strzec i kadego, kto bdzie prbowa uciec ze statku, przebij kopi. Jutro wybadam was i wwczas dowiem si, ktry z was mwi prawd. Jak widz, wasi niewolnicy s bez acuchw, a to zy znak! onierze odwizali Meremota, ktry podbieg do na czelnika i ucaowa skraj jego szaty. Ten kapitan to najniebezpieczniejszy pirat rzek wskazujc na Ben-Kadecha. Zarzyna dzieci, kobiety i synie z tego, e ywcem pali schwytanych kupcw. Trzeba go zabi!... C moglimy teraz zrobi? Naczelnik i Meremot odeszli, a onierze odgraajc si i kujc nas kopiami zmusili do powrotu na statek. Potem rozpalili na brzegu wielkie ognisko i rozsiedli si wokoo niego. Nie rozmawiali z nami i na kade pytanie podnosili kopie, jakby chcieli nas przebi. Ben-Kadech ze miechem zwrci si do Sofera. Jeszcze cigle mylisz, e to szczliwa wyspa? Nie bardzo yczliwie nas tu przyjto. Krzykn do marynarzy najbliszego statku: Co to za miasto? Wielu marynarzy popatrzyo w nasz stron. Jeden z nich odpowiedzia: C to, nie znasz najbogatszego miasta? Przecie to Kartagina 37 Wszyscy nasi towarzysze zebrali si koo Sofera i zaczli zastanawia si, co robi. Stary wizie odezwa si:
37

Kartagina waciwa nazwa Karthad-nadtha czyli Nowe Miasto. Uwaano e powstaa w IX w. przed Chrystusem, jednake wykopaliska w miejscu gdzie staa Kartagina wskazuj na znacznie wczeniejsze pochodzenie miasta. Rzymianie przeksztacili nazw Karthad-nadtha na Kartagin a Fenicjanie na KartHadaszat.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

94

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Znam dobrze Kart-Chadaszat. Tutejsi ludzie to kupcy, handlarze, nie lepsi od Lala-Zory. Jeli postanowili zabra nam statek, to nie wypuszcz nas, ale sprzedadz do niewoli. Sofer sprzecza si z nim: Nie wierzysz w ludzk sprawiedliwo? Czy nie ma uczciwoci i prawdy w sydoskim sercu? Nie omiel si skrzywdzi nas. W tym miecie mieszka mj przyjaciel, mdrzec Sanchunijafon. By moim gociem w Babilonie. Zapoznawa si wwczas z nauk magw. Mieszka w moim domu, jad mj chleb, pi moje wino. Trzeba posa do niego kogo z wiadomoci, e przyjechaem. Ale kto moe pj do niego? Nikogo std nie wypuszcz mwili towarzysze. A jutro sprzedadz nas wszystkich do niewoli na okrty i przykuci do aw rozjedziemy si w rne strony. Trzeba wic przesa mu list jeszcze dzisiaj rzek BenKadech. Kto z nas musi to zrobi. Zawsze milczcy Egipcjanin zaproponowa: Niech idzie chopiec Elisar. Potrafi wszdzie wle, i onierze nie zatrzymaj go. Jeden z onierzy oddali si od ogniska i podszed do nas. Ktry z was jest najwaniejszy? Suchajcie, c o wam powiem. Rozepn was wszystkich na krzyach. Nie macie nic do stracenia prcz gw. Jeli chcecie ostatni raz przed mierci dobrze zje, to przyl wam zaraz pieczon baranin, solone ryby, wino i wszystko, czego tylko zapragniecie. Za to podarujecie mi dobry paszcz. Narabowalicie ich pewnie niemao. Dziki ci, dobry onierzu rzek Egipcjanin. Na twojej twarzy maluje si pikno Melkarta, mdro Baala, a ramiona twe maj si Retaima. Zrobimy, jak nam doradziy twoje czcigodne sowa. Pozwl, e zoymy ci za to cenny podarek. We t oto kosztown purpurow szat. Ale niechaj twoja dobro nie zamyka uszu na nasz prob: wypu na brzeg tego chopca. Czemu dziecko ma cierpie? Tu w miecie, w dzielnicy Megara, mieszka jego ciotka.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

95

Wasilij Jan STATEK FENICKI

onierz szybko pochwyci podan przez nas czerwon szat i schowa j pod paszcz. Jeli kogokolwiek wypuszcz, odrbi mi gow i wywiesz j nad miejsk bram w klatce na ptaki. onierz odwrci si i podszed do ogniska. Sofer powiedzia do mnie: Lepiej by godnym ndzarzem na ziemi ni sytym wiolarzem na krlewskim statku. Napisz list do mego przyjaciela, mdrca Sanchunijafona, a ty postaraj si odnale go i uratowa nas wszystkich. Sofer wycign kawaek papirusu, trzcink, soik z ciemnym sokiem sepii38 i zacz pisa list.

38

Morska sepia mtwa, drapienik morski, ktry w celach obronnych mci wod wypuszczajc ciemnobrunatny pyn. Potrafi zmienia kolor swego ciaa. Z jej wydzieliny sporzdza si farb koloru brzowego czyli sepi.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

96

Wasilij Jan STATEK FENICKI

3. Jak zapaka kamienny Bg

onierz wkrtce wrci. Za nim szed suga z wiel kim koszem na gowie. Zatrzymali si koo statku i podali nam kosz. By w nim chleb, cebula, wielkie cytryny i kawaki pieczonego misa. Gdy wyjto wszystkie zapasy, Ben-Kadech szepn mi: Kad si do kosza, nie ruszaj si i nie wygldaj, pki ci nie pozwol wyj. Sofer da mi zwinity w trbk papirus, schowaem go za pazuch, a nastpnie uoyem si w koszu, zwinity w kbek. Przykryto mnie purpurow szat. Bez ruchu leaem w ciemnoci i czuem, jak kosz podniesiono, jak go podano sudze przez burt. Potem syszaem mikki odgos krokw. Niesiono mnie dokd. Raz jaki gos wykrzykn: Czyj jeste? Co niesiesz? Jestem sug naczelnika portu, nios ryby. Odstp nam cho jedn ryb! Kiedy s policzone. Skpiec! Oby Melkart rozerwa ci na kawaki! Po pewnym czasie kosz zatrzeszcza i stukn o ziemi. Wstawaj! Do ju ci dwigaam. Teraz pjdzie my razem. Suga silnie schwyci mnie za rk i wycign z kosza. A dokd pjdziemy? Zrozumiae dokd: do domu mego pana. Ju od dawna chcia mie chopca na posyki. Sowa te przeraziy mnie: Mam zosta sug! A list?... Towarzysze na okrcie czekaj na moj pomoc. Trzeba ucieka!" Szlimy po opustoszaej ulicy. Po obu stronach cigny si ciany domw, ktre przeryway gste zarola szerokolistnych kaktusw. Za
Opracowanie edytorskie: Jawa48

97

Wasilij Jan STATEK FENICKI

cianami sycha byo gosy, pacz dziecka, smutn pie. Mrok wci gstnia, szybko zapadaa noc. Na kocu ulicy usyszelimy haas i naprzeciw nam wybiego kilka bezpaskich psw. Skomlc rzuciy si w d, pod krzaki kaktusa i zniky w mgnieniu oka. Przypomniaa mi si mdra zasada Gamaliela: Przez dziur, ktr przeazi pies, wyjdziesz na drog rozkoszy i zbawienia". Nie zawahaem si i wpiem si zbami w rk sugi. Puci mnie, a wtedy rzuciem si na ziemi szukajc wylotu, w ktrym dopiero co skryy si psy. Na czworakach przebijaem si pod kolcymi kaktusami. Z tyu dolatyway mnie wyzwiska sugi, rzuci za mn kilka grudek ziemi, ale nie zatrzymujc si pezaem naprzd ladami psw. Wszdzie wisiay kaki psiej sierci. Podrapaem ju sobie szyj i rce, ale co to ma za znaczenie. Byem wolny i mylaem tylko o licie, ktry powinienem jak najprdzej odda uczonemu Sanchunijafonowi. Kaktusy skoczyy si. Przede mn zarysowa si w mroku niewielki ogrd. Na prawo sta kamienny budynek ze spadzistym dachem, na ktrym byszczay szklane kule. Szeregi kolumn podpieray dach. Midzy nimi sta kamienny posg dziwacznego bstwa z wielk barani gow. Zza jego uszu wystaway dwa zakrcone rogi. Zaczem zastanawia si, co dalej robi. Dwoje ludzi w starych, porwanych szatach z koszyczkami w rkach przeszo obok mnie i pado na kolana przed kamiennym b stwem. Podnosili rce, wzdychali i padali na twarz. Jeden mwi: O ty, wielki, silny jak pdzca po niebie chmura! Wygo chorob, ktra dusi mego syna! Wielki Baalu wzywa drugi nie gniewaj si na nas! Robaki napady na moje pole i zjadaj zboe a poborca da zapacenia podatku. Pora go swoim ogniem, wygo robaki i ochraniaj moje pole, abym mg wyywi rodzin! Obaj arliwie bili czoami o kamienn podog. Nagle w czarnych oczach kamiennego boga zabysy czerwone wiateka i rozbrzmia guchy gos:
Opracowanie edytorskie: Jawa48

98

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Pora moim gniewem i ciebie, i twoich synw, i twoich wnukw! Mdlcie si wicej, nie zapominajcie o waszym panu, a choroba przestanie nka twego syna i zboe bdzie si rodzi na twym polu... Modlcy si znowu padli na twarz i dugo leeli bez ruchu, a wiato zgaso w oczach kamiennego boga. Biedacy zaczli cofa si posypujc gow morskimi muszelkami. Bg wysucha naszych modw! Chwaa ci, wiel ki BaaluAmmonie! Potem biedacy postawili swoje koszyczki na stopniach wityni i spiesznie odeszli. Zza kamiennego potwora wyszed chudy, zgarbiony starzec i mruczc co wszed do wityni. W okrgym okienku pod dachem zabyso wiateko. Poczekaem chwil i ostronie skierowaem si ku wityni. Wszedem na schodki kamiennego potwora, ktry by podobny do bokw, jakie u nas w Sydonie stawia si w stranicach na skrzyowaniu drg. Ze schodw wityni wida byo cae miasto. Niezli czone owietlone domy, otoczone drzewami i palmami, stay na zboczu pagrka cigncego si a ku morzu. Stamtd dochodzi znajomy szum morskiego przypywu. Usyszaem za sob syk i odwrciem si. Dwie wielkie mije, dugie jak gazie, pezy po biaych pytach. Wysoko wzniosy gowy i syczay jak gsi zbliajc si do mnie z dwch stron. Cofnem si przycisnwszy do plecw kamiennego boga i o mao co nie upadem. Za mn otworzyy si drzwi, wskoczyem do rodka i zatrzasnem je za sob. Z gry padao sabe wiato. Stopnie wiody ku gowie boga. Po prawej stronie, w zagbieniu, tliy si w miedzianym kocioku rozarzone wgle. Obok wisiaa wizka woskowych wiec. Wstpiem na schody i gowa moja znalaza si w paszczy kamiennego boga. Syszaem gosy z zewntrz. Nieznajomi rozmawiali zupenie blisko. Kobiecy gos namawia proszco:

Opracowanie edytorskie: Jawa48

99

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Dziadziu, nie bj si, podejd bliej! Wejd tutaj i usid na schodkach, a ja bd piewa modlitwy. Potrzymaj koszyk z gobiami. Zobacz, czy jest tu kapan Eszmunazar. Saby, starczy gos odpowiedzia: Nie odchod Emasztoret! Boj si tego boga. Pa trzy na mnie poncymi oczyma, jakby chcia t kamienn ap rozbi mi gow. Sanday Wykrzykna: Emasztoret zastukay po kamiennych py tach.

O, wite mije, nie dotykajcie mnie! Przyniosam wam miseczk mleka. Nie popeniam adnego grzechu, przepucie mnie do wityni! Skrzypny drzwi. Kto gniewnie zapyta: Czego ci trzeba? Czemu niepokoisz mnie o tak pnej porze? Cay dzie pracowaam w polu i dopiero teraz je stem wolna. Podaj mi rk miosierdzia i pozwl mi zanie mody do wszechmocnego Baala-Ammona! No dobrze, dobrze, moja crko! A nie zapomniaa przynie nalenych wityni darw? Nie skp, nie auj majtku na szlachetn spraw. Przyniosam dwa biae gobie, cztery rybki i snop pszenicznych kosw. Ludzie stali si skpi mamrota kapan. Inni nie auj dla nas baranka lub cieltka. A o co chcesz si modli? Przed szeciu laty, tego samego dnia, utraciam syna. Razem z innymi dziemi bawi si na wybrzeu morskim. Podpyny dki, w ktrych siedzieli li ludzie. Schwycili dzieci i wywieli je na morze. Tylko dwoje przybiego z wybrzea do domu i opowiedziao o porwa niu dzieci. Mj syn mia wtedy dziesi lat! Sta tutaj odpar kapan zamknij oczy, wycignij do potnego boga rce i mdl si.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

100

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Rzewny gos zapiewa pie, pen gbokiego s mutku: Zwr mi syna, mego piknego syna, By on podobny do pery w muszli. By sercem moim. I wyjto mi serce z piersi. Zwr mi syna, mego piknego syna, Soce i ksiyc po kolei owietlaj ziemi. Dniem i noc widz moje smutne ycie. Wszystko zgaso dla mnie, po stracie syna mego, W sercu nosz pieko i pomie, Serce moje trawi piekielny ogie. Zwr mi syna, mego piknego syna. Czy go zabili i nie widzi ju i nie syszy? To kamstwo, kamstwo! Nie umar, a tua si po wiecie. Kt powie, mnie nieszczsnej, gdzie mj pikny syn? Zamieni si w bia gobk i pofrun do niego.

Gos ten by podobny do gosu mojej matki i pie mwia o blu, ktry teraz trapi Am-Lajli. Mimo woli cikie westchnienie wydaro si z

mej piersi. Nie mogem si ju powstrzyma, zaczem pochlipywa i wreszcie rozpakaem si na cay gos.
101

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Gosy umilky i rozleg si szept: Syszysz? Nawet surowy bg Baal-Ammon nie mg tego znie i zapaka. Potem rozlegy si krzyki i tupot ng. Spiesznie wylazem z kamiennego boga i wszedem na stopnie wityni. Kobieta z krzykiem rzucia si ku mnie: To on, mj Charuch, mj maleki Charuch! Baal wysucha mojej modlitwy i zwrci mi syna! Podbiega do mnie, chwycia mnie za rk i zacza si wpatrywa w moj twarz: Te same kdziory, te same oczy! Ale gdzie pieprzyk na policzku? Kim jeste? Jeszcze cigle zalewaem si zami i pochlipujc odpowiedziaem: O, dobra kobieto! al mi ciebie rozbjnicy morscy take oderwali mnie od matki. Dlatego wyszedem z ukrycia do ciebie. Prosz ci, nie pacz. Jeszcze odnajdziesz twego syna. Ale ty nie jeste moj matk. Ona ma inn twarz i niebieskie paseczki na policzku. Powoli zblia si kapan w wysokim kopaku. Tego chopca przysa ci sam bg Baal rzek. To twj syn. Wielki cud stal si w tej wityni. Ale mego syna porwano sze lat temu, powinien by duo starszy ni ten chopiec. Gupstwa gadasz, nierozumna kobieto! Porwa go bg Ammon i trzyma go na chmurach. Czas ten ulecia jak westchnienie i syn twj nie mg si zmieni! Mwi ci to, ja, kochen 39 Eszmunazar, a kochen nigdy si nie myli. Powiedz, chopcze: nazywasz si Charuch?

39

Kochen kapan, duchowny.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

102

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Zastanawiaem si, co odpowiedzie, bo mylaem tyl ko o towarzyszach na statku. Nie wiem odparem. Mam list od Sofera, lekarza z Babilonu. Powiedzia mi: Pjdziesz do miasta, do mdrego chochoma Sanchunijafona i oddasz mu mj list, w ktrym pozdrawiam go. Zapytaem Sofera: A gdzie mieszka ten mdrzec?". Sofer -rafa odpowiedzia mi: Nie obawiaj si. W Kart aginie kady ci zaprowadzi do niego". Oczywicie! wykrzykn kochen. Kt nie zna Sanchunijafona, najmdrszego z mdrcw? Rozumie on jzyk ptakw i z gwiazd odczytuje ludzkie losy. Ale jak go znajd? My oddamy list. A teraz musimy zwoa lud i opowiedzie o wielkim cudzie, jak chopiec w cigu jednego dnia przenis si z dalekiego Babilonu do Kartaginy... Ale ja nigdy nie byem w Babilonie przerwaem znowu starcowi. To mj nauczyciel Sofer przyby z Babilonu. Milcz, gdy ci nie pytaj! Starsi lepiej wiedz od ciebie. Jak si nazywasz? Elisar. Mwiem ci ju, e od dzisiejszego dnia imi twoje jest Charuch. Kapan podszed do drzewa i potrzsn nim. Zabrzczay zawieszone na drzewie brzowe dzwoneczki w ksztacie gobi. Ze wit yni wyszo dwch zaspanych Murzynw. Bali i Mchend, przyniecie tu lektyk, pjdziemy zaraz do zarzdzajcego miastem. Emasztoret zwrcia si do mnie: Chopcze, czy bdziesz opowiada, e przyfrune z Babilonu? Przecie to kamstwo.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

103

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Czego si wtrcasz? krzykn na ni kapan. O nierozumna, tchrzliwa kobieto. Ja sam, na wasne oczy widziaem, jak po niebie pdzi zoty wz zaprzony w ogniste rumaki i spuci si tu, w ogrodzie przypalajc licie drzew. Z wozu wyszed ten oto chopiec z li stem w rku. Ja sam, kochen Eszmunazar, widziaem to, a kochen nigdy si nie myli... Przyszli Murzyni z lektyk ozdobion frendzl i brzkadekami i postawili j na ziemi. Kapan Eszmunazar kaza mi si pooy do tej lektyki. Wstydziem si tej kobiety, ktra bya podobna do mej matki. Staa z boku przyciskajc rce do piersi. Zapewne uwaaa mnie za bezwstydnego kamczucha. Ale to nie moja wina, musiaem jak najprdzej zobaczy si z mdrym Sanchunijafonem. Murzyni podnieli lektyk i poszli po ogrodowej ciece. Na przedzie szed niewolnik z drgiem. Na kocu tego drga wisiaa na acuszku zapalona lampka a z tyu szli dwaj muzykanci. Jeden gra na flecie, drugi uderza w bben. Kochen otulony w czarny paszcz w biae pasy szed za lektyk.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

104

Wasilij Jan STATEK FENICKI

4. Uczony Sanchunijafon

Szlimy po pustych, wskich ulicach, wchodzilimy na krte schody, mijalimy zamknite sklepy. Widziaem wysokie, kamienne domy z mnstwem okien. Flet pobrzkiwa dwicznie, bben hucza. Wszdzie z okien i drzwi wygldali ludzie i pytali: Kto jedzie? Pose z dalekiego Babilonu odpowiadali nioscy. Wewntrz miasta sta mur, zbudowany z wielkich, rwno ociosanych kamieni. Otoczyo nas kilku onierzy, ale gdy poznali kochena, przepucili nas wykrzykujc: Potny kochenie, pomdl si za nami, obrocami miasta! Przeszlimy jeszcze kilka ulic i zatrzymalimy si przed dugim domem o paskim dachu, ozdobionym pos gami i szklannymi kulami. Kochen schwyci mnie haczykowatymi palcami i poszlimy na gr po kamiennych schodach. Nad jednymi drzwiami palia si lampka. Kochen zastuka, pchn drzwi i weszlimy do niewielkiej izby. Lea w niej duy dywan. Porodku siedzia w kucki maleki, chudy czowiek, z gow jak strusie jajo, bez jednego wosa. Czyta rozwinity zwj. Obok niego na dywanie leao mnstwo papirusw. Na niektrych byy wyrysowane zwierzta, jaszczurki i robaki. Witam ci, Sanchunijafonie! wyszepta kochen. Siedzcy nic nie odpowiedzia i dalej czyta. Lampo mdroci, przybyem do ciebie w wanej sprawie cign kochen. Przyprowadziem chopca, ktry przylecia z nieba w ognistym wozie. Sanchunijafon odwrci gow i zmierzy nas wzro kiem.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

105

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Zapewne ptnicy przestali ci paci i z godu wi dzisz to, czego nie ma odpar i znowu pogry si w czytaniu. Wwczas wykrzyknem: Sofer-rafa wielojzyczny przesya ci list! Uczony natychmiast podnis si. Znaem w Babilonie mdrego czowieka, ktry nazywa si Sofer-rafa. Czy yje jeszcze? Zamierza jecha do kraju Scytw. Gdzie jest teraz? Siedzi tu w porcie, godny, bez chleba. Nie wypuszczaj go na brzeg i jutro sprzedadz go na bazarze jak owc. Sanchunijafon wzi ode mnie zwinity papirus, rozwin go, wyprostowa na kolanie, usiad na dywanie i zacz czyta. Potem spojrza na mnie i powiedzia: Obetrzyj oczy po twej szaty. Nie godzi si przyszemu mdrcowi lub wojakowi przelewa ez. Uczony jeszcze raz przeczyta list i zwin go w trbk. Dziki ci, czcigodny sugo wityni, e si zatroszczy o pachol i o losy mego przyjaciela, mdrca z dalekiego Babilonu. Jeli potrzebna ci pomoc, mw. Na ognistych wozach bogowie jedzili tysic lat. temu, jak powiadaj niektrzy. Teraz bogowie nie pokazuj si lu dziom, poniewa nie prosimy ich o to. Opowiedz wic lepiej wszystkim, e widziae ognisty wz we nie, a nie na niebie, po ktrym fruwaj tylko ptaki. Chopcze, chod ze mn. Sanchunijafon owin si w paszcz i powid mnie w gb domu. Po krtych schodach wyszlimy na dach. Na piknych awach o wygitych nkach siedziao pkolem kilku ludzi. Na wysokiej, brzowej podstawce palia si lampka w ksztacie gobia, a od ognia pyn przyjemny aromat. Sanchunijafon podszed do jednego z siedzcych, ktry nosi zote bransolety i naszyjniki.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

106

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Najczcigodniejszy szufecie40. Syszaem, e chcesz posa statki do krajw, w ktrych mona by towary naszego bogatego miasta wymieni na zoto. Pozwl przyczy si do twej wyprawy lampie mdroci z dalekiego Babilonu, mdremu chochomowi Soferowi-rafie. Objecha ju wiele krajw. By na dalekiej pnocy, gdzie narody yj wrd wiecznie padajcego niegu i by na gorcym poudniu, gdzie podobne do zwierzt, pokryte sierci karzeki buduj swe domy w ptasich gniazdach. Ale gdzie jest ten mdrzec z Babilonu? Przyprowad go tu, chciabym posucha jego opowieci. Nie moe przyj do ciebie. Statek, na ktrym przyby do naszego portu, zatrzymali twoi stranicy i nikogo nie wypuszczaj na brzeg, a mdrca chc sprzeda do niewoli. Wwczas jeden z siedzcych skoczy na rwne nogi i poznaem, e to ten sam czowiek, ktry w porcie rozkaza zatrzyma nasz statek. To zupenie inna sprawa rzek wytumacz ci, jak to byo. Doniesiono mi, e przyby statek piratw, ktry uszkodzia burza. Rozkazaem postawi przy statku stra, jak najszybciej osdzi piratw, niektrych skaza na mier, a pozostaych posa do myna, eby obracali arna. Statek jest dobrze zbudowany i przyda si nam. Szufet rozgniewa si: le rozumiesz moje rozkazy, naczelniku portu. Niechaj Melkart zeszpeci tw kamliw twarz. Ty by chtnie sprzeda do niewoli spokojnych podrnych, a nawet uczonego lekarza, ktry moe leczy naszych marynarzy. Przecie nasi piraci s take poyteczni, gdy grabi nie nas, a chytrych Grekw i wyniosych Egipcjan. Natychmiast ruszaj do po rtu i oswobod tych, ktrych samowolnie oddae pod stra. Spiesz si wykona mj rozkaz, bo w przeciwnym razie nie bd czeka na gniew Melkarta i wasnorcznie zeszpec twoj twarz. Naczelnik portu skoni si dotykajc rk dywanu.
40

Szufet zarzdca. W Kartaginie byo dwch szufetw: gwny zarzdca miasta i zarzdca republiki.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

107

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Rozkaz twj bdzie speniony rzek i wyszed z popiechem. Zdaje si, e podskoczyem z radoci, bo szufet popatrzy na mnie i powiedzia: A ty, skoczku, czego si cieszysz? Ciesz si, e Sofer-bobo pojedzie na twoim okrcie i dostaniemy si do krainy Kanar, w ktrej zamiast ziemi jest zoty piasek. A gdzie ley ta kraina Kanar? Nigdy o niej nie syszaem. Co ty wiesz o niej? Wwczas opowiedziaem wszystko o moim ojcu, o licie wyrnitym na miedzianej pytce i o tym, e Sofer wzi mnie ze sob i chce odnale krain Kanar. Wanie tam naley posa nasze statki odezwali si siedzcy. Jeli ojciec tego chopca, nasz Sydoczyk, Beni-anak, jest sug krla tego kraju, to pomoe nam podbi t krain. Sprzedamy mczy zn do niewoli, zabierzemy cae zoto, a ziemi rozdamy naszym osadnikom. Zaczy si rozmowy i rozgorzay spory. Suchaem, ale oczy kleiy mi si ze zmczenia. Tote ucieszyem si, gdy Sanchunijafon kaza mi i za sob. Gdy znalelimy si w pokoju mdrca, wezwa on sug i rozkaza zrobi mi posanie. Pooyem si w kcie pokoju na puszystym futrze baranim. Pod gow miaem mikk poduszk, wypchan sierci. Wydawao mi si, _e wok szumi fale. Po chwili twardo zasnem.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

108

Wasilij Jan STATEK FENICKI

5. Lekcja

Rano zbudzio mnie echtanie w nosie. Kichaem tak dugo, pki z nosa nie wyleciao kurze pirko. Przetarem oczy i zobaczyem, e w pokoju, na dywanie siedzi kilku chopcw, a kady z nich ma ma deseczk i zaostrzon paeczk do pisania. Patrzyli na mnie i mieli si. Zrozumiaem, e to bya ich spraw ka. Do pokoju wszed Sanchunijafon. W rku mia zwj papirusw i dug, trzcinow laseczk. Usiad naprzeciw chopcw i da po gowie jednemu, ktry chichota. Wszyscy umilkli i spucili oczy. Otwrzcie uszy i suchajcie uwanie sw nauczy ciela zacz. Bdziecie teraz pisa o pochodzeniu wiata i nie wstaniecie z miejsca, pki kady z was nie patrzc na desk, nie powtrzy z pamici wszystkiego, co zapisa. Chopcy usiedli wygodniej i przygotowali si. A ty umiesz pisa? zwrci si do mnie Sanchunijafon. Umiesz? Nauczy ci Sofer-rafa? Masz tu desk natart woskiem i zaostrzony rylec. Sanchunijafon zacz mwi wolno i piewnie: Zdaniem mdrcw staroytnoci, pocztkiem wszystkiego, co yje na ziemi i na niebie, byo ciemne, po dobne do wichru powietrze". Dugo dyktowa. Bylimy ju zmczeni pisaniem. Gdy Sanchunijafon skoczy dyktando, wsta i zacz sprawdza deski uczniw. U kogo znalaz bdy, tego bi lask po gowie. Do pokoju wszed Sofer. Sanchunijafon wsta spiesznie i wyszed mu naprzeciw. Objli si i jeden drugiemu pooy gow na rami. Nastpnie Sanchunijafon powiedzia chopcom:
109

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Suchajcie, uczniowie moi. Wielka jest rado spragnionego wdrowca, gdy znajdzie na pustyni czyst krynic. Tak sam radoci jest spotka starego przyjaciela, ktrego si nie widziao od wielu lat. Na dzi jestecie wolni. Przyjdcie jutro rano i bdziemy rozmawia o tym, jak powsta wiat. Wecie ze sob tego chopca i pokacie mu nasze pikne miasto. Ty za, chopcze, kup sobie sodyczy. Mdrzec da mi kwadratowy kawaeczek srebra. Jeden z chopcw powiedzia, e chce i ze mn razem. Nazywa si Abi. Wzilimy si za rce i poszlimy oglda miasto. Abi prowadzi mnie po wskich uliczkach bazaru, gdzie bya niezliczona ilo kramw. Sprzedawano w nich wszystko, o czym tylko mona zamarzy: bursztyn, kolorowe kamienie nanizane na nitk, wiee i solone ryby, mae i materiay we wszystkich kolorach. W malekich kramach wielkoci skrzyni kupcy siedzc z podwinitymi nogami sprzedawali sodycze. Podeszlimy do sprzedawcy daktyli. Daktyle byy zlepione jak ciasto, leay na jednym kocu deski, kupiec za siedzia na drugim kocu i odrywa kupujcym, zalenie od zapaty, wiksze lub mniejsze kawaki. Za moje srebro dostalimy duy kawa zlepionych daktyli i kilka jabek. Przed ani chopcy dzwonili dzwoneczkami i nawoywali przechodniw. Piekarze wystawiali puda ze wieymi plackami... Obok, na glinianych talerzykach, leay posypane kminkiem gotowane limaki. Weszlimy na rynek niewolnikw. Na placu siedzieli na matach niewolnicy wszystkich kolorw. Byli tu silni mczyni, kobiety i malekie dzieci. Koo kadej grupki stali sprzedawcy i wychwalali zalety swoich niewolnikw: Silny, mody niewolnik! Umie lepi naczynia i ku noe . Przyniesie poytek kademu gospodarzowi. Uczony szewc, prdko szyje sanday! Kto go kupi, moe nie martwi si o chleb jego niewolnik zrobi tyle sandaw, e sam jeden wyywi ca rodzin swego pana. Przechodzilimy koo Etiopw, Libijczykw, Berbe rw i innych niewolnikw z rozmaitych krajw. Wszyscy byli obwieszeni barwnymi wstkami, eby przynci nabywcw. Abi pyta wszystkich:
Opracowanie edytorskie: Jawa48

110

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Kto z was pochodzi z krainy Kanar? Niewolnicy niechtnie odpowiadali. Szczliwi mieszkacy kraju Kanar. Kupcy jeszcze nic o nich nie wiedz, dlatego nie ma Kanaryjczykw na tym rynku ez.

Ale jeden powiedzia nam: Wiem, gdzie ley kraj Kanar. By to wysoki brzowy czowiek, wyglda na silnego i mia pikn twarz o regularnych rysach. Mia kdzierzawe, przyprszone siwizn wosy. Chod do mnie, chopcze. Jeeli dasz mi daktyle, ktre trzymasz w rku, powiem ci, gdzie ley kraj Kanar. Podnis rk w gr, rozstawi palce i zacz wyjania: Ten palec to supy Melkarta, ten ludzie Berguata, potem ludzie Cha-cha, potem ludzie Kanar. A dugo tam trzeba pyn? Fiu! czowiek gwizdn i wskaza na niebo. Wiatr dmie w agiel, agiel popycha statek, a statek pynie wci dalej i dalej. A potem nastanie dzie i statek przybdzie do mego drogiego, piknego jak soce, ukochanego kraju Kanar.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

111

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Oddalimy temu czowiekowi wszystkie daktyle. Podbieg do nas waciciel tego niewolnika i wymachujc pak zacz krzycze: Czego tu chcecie, szczeniaki? Cay dzie po bazarze chodz ludzie i wypytuj si, gdzie ley Kanar. To mi nie wyjdzie na dobre... Zmykaj std! krzykn na swego niewolnika i obaj szybko w tumie znikli. Poszedem z Abi na nasz statek opowiedzie Soferowi, czegomy si dowiedzieli o kraju Kanar. Gdy przyszlimy do portu, zobaczylimy, e Kokab-Cafon" wcignito na brzeg i ustawiono na podprkach. Kilku robotnikw czycio statek i zatykao pakuami szczeliny. Ben-Kadech chodzi wok statku, maca cianki, postukiwa motkiem i mwi: Wkrtce bdziemy pywa po niezmierzonym Mo rzu Zewntrznym41. Popatrz, Elisar, jak robotnicy stara j si, eby statek by jak najszybciej gotw do walki z burzami. Pywa po Zewntrznym Morzu, to nie to, co tutaj, po Wewntrznym 42. Tam bawany s wielkie jak gry. Podskakiwaem z radoci, e pojedziemy dalej, do osobliwych krajw.

41 42

Morze Zewntrzne Ocean Atlantycki. Morze Wewntrzne Morze rdziemne.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

112

Wasilij Jan STATEK FENICKI

6. Zebranie kapitanw

Miny jeszcze dwa dni. Nasz statek Kokab -Cafon", spuszczony ju na wod, by gotw do drogi. Ben -Kadech powiedzia mi: Popatrz, jak przerobili statek: jest cay pokryty pokadem, od dzioba do rufy jak w skorup. Otwory na wiosa w burtach mog by szczelnie zamknite zasuwami. Dwa sternicze wiosa maj gniazda i s silnie przymocowane rzemieniami. Teraz statek nie obawia si fal Zewntrznego Morza. Nawet jeli bd przelewa si przez pokad, s tatek podskoczy tylko jak kaczka. Tego dnia na statku panowao straszne zamieszanie. Przyszo ponad stu ludzi, ktrzy chcieli jecha do kraju Kanar. Jedni ubodzy, wymizerowani i obdarci, inni bogato odziani i z duym bagaem. Wszyscy ulokowali si wewntrz statku, pod pokadem. Muy przywiozy wizki kopii i mieczw, skrzane wory z metalowymi pancerzami. Okrge tarcze z grubej skry, ozdobione miedzianymi blachami, byy przytwierdzone na zewntrz okrtu. Przybya karawana wielbdw; wyadowywano wo ry mki, zboa, suszonych owocw i solonych ryb. Wyadowano take kilka worw wina. Wszystko to pochona adownia naszego statku. Tego samego dnia wieczorem Sofer i Ben-Kadech poszli na ssiedni okrt, ktry niedawno przyby do portu. By on znacznie wikszy i bogatszy od pozostaych, a agle mia z biaych i czarnych kwadratw. Wszyscy mwili, e na tym statku przyjecha ze wschodu jaki znakomity i bogaty ksi. Kapitanom wszystkich okrtw, ktre maj popyn do kraju Kanar, zlecono zebra si na pokadzie tego statku. Staem obok Sofera i patrzyem, jak po mostkach wchodzili na pokad surowi ludzie, otuleni w barwne, pasiaste lub liliowe paszcze. Na szyjach mieli naszyjniki z bursztynu, muszli i korali. Na goych ramionach wida byo wyrysowane niebieskim kolorem gwiazdy i morskie potwory. Niektrzy uli czerwone licie i wydawao si, e pluj krwi. Marynarze usiedli w koo na barwnych, egipskich dywanach.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

113

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Przyszed take naczelnik portu, a za nim Meremot. By widocznie ulubiecem naczelnika portu, gdy chodzi za nim jak pies, nosi jego wygity, tyryjski fotel i raz po raz caowa rbek jego szaty. Naczelnik portu usiad na fotelu i zwrci si do ma rynarzy : Dzielni oracze morza. Wasze okrty przeoray wszystkie wody opywajce ziemsk rwnin. Teraz, z rozkazu szufetw i rady rabbich macie na czterdziestu statkach jecha do nieznanego nam kraju Kanar, ktry ley za acuchem Gr Atlasu 43. Trzeba tam zaoy no we osiedle naszych ludzi. Flotyll bdzie dowodzi ksi karyjski Illa-Car, dobry przyjaciel naszego miasta oby y nam zdrowo. Niechaj mu szczcie sprzyja dziesi razy przez dziesi lat. W tej chwili trzsie nim febra i nie moe przyj na zebranie, ale wiey, morski wiatr wypdzi z niego chorob. Kapani we wszystkich wityniach ju zanosz modlitwy i co dzie skadaj w ofierze gobie i barany za powodzenie naszej wyprawy. Kapitanowie zaczli naradza si midzy sob i podnis si zgiek. Wreszcie wsta jeden, kulawy i bez rki; kikut prawej rki by owizany na kocu czerwon tkanin, ktr przytrzymywaa zota bransoleta. Nie byem w kraju Kanar i nie wiem, gdzie on ley. eby si do niego dosta, trzeba walczy z burzami, ucieka przed podwodnymi rafami i umie prowadzi statek na nieznanych wodach. Dojecha do k raju Kanar moe tylko bardzo dowiadczony marynarz, a poprowadzi ca flotyll potrafi tylko najlepszy z najlepszych. Dlaczego ksi karyjski chowa si przed nami? Pokacie go nam. Moe ten ksi cae ycie tylko lea na dywanach, a wod widzia w zbiorniku swojej fontanny? Opowiadano mi, e ten ksi posa radzie rabbich dziesi dzbanw zota, eby mianowano go krlem Kanaru. Zgoda, zawieziemy go do kraju Kanar i niechaj krluje sobie na saw, ale nie godzi si, aby ldowy ksi dowodzi morskimi wilkami. Racja, racja! krzyczeli wszyscy. Niech ksi karyjski pokae si nam. Sami zdecydujemy, czy zgadzamy si, eby poprowadzi
43

Od Gr Atlasu Atlanty) wzi nazw Ocean Atlantycki.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

114

Wasilij Jan STATEK FENICKI

nasze statki po gronym Morzu Zewntrznym. Czemu schowa si jak szczur w adowni? Niechaj wyjdzie do nas. Wwczas po drabinie zszed na pokad wysoki czowiek. A po oczy by otulony w czerwony, weniany paszcz. Gow mia owizan drogim, tym szalem, haftowanym w zote kwiaty. Chcielicie mnie widzie? rzek Jestem! O co chcecie mnie pyta! Zrzuci paszcz i sta obrzucajc siedzcych pospnym wzrokiem. Lala-Zor! wykrzykno kilka gosw. Tak, jestem Lala-Zor i myl, e nikt nie powie, e nie umiem pywa po morzu i dowodzi statkami. Moi chopcy dokonali wielu rnych czynw, i dobrych, i zych, teraz chc si zaj czym innym. Przyczam si do waszej flotylli z dwudziestoma statkami. Razem popynie szedziesit statkw. Dzisiaj powinna by zaadowana reszta zapasw. Kady statek dostanie z gry zapat i prowiant dla marynarzy na szedziesit dni. Mwic Lala-Zor czsto spoglda w nasz stron i w jego oczach zapalay si zowrbne pomyki. Wyruszamy jutro, gdy zawita gwiazda poranna. Pamitajcie, e na morzu ja rzdz. Kto omieli si nie sucha moich rozkazw, zawinie na maszcie! Lala-Zor owin si w paszcz i wolno zszed na d do swojej kajuty. Kapitanowie rozeszli si na swoje statki. Lala-Zor zna morze mwili. Jeli zechce, doprowadzi nas do bram podziemnego krlestwa i bez uszczerbku przywiezie z powrotem. Ale inni kapitanowie potrzsali gowami i szeptali: Czy mona wierzy temu czowiekowi? Zdolny jest sprzeda nas wszystkich do niewoli... Po chwili przyszed na nasz statek Meremot, a za nim dwaj silni zuchowie Lala-Zory, ktrzy nieli worki i bro. Powiedzieli, e na rozkaz

Opracowanie edytorskie: Jawa48

115

Wasilij Jan STATEK FENICKI

dowdcy flotylli Meremot popynie na naszym statku i zajmie kabin pod mostkiem, ktra dawniej naleaa do zarzdzajcego Mallucha. Ben-Kadech pogwizdywa i umiecha si. Zobaczymy, dokd jeszcze dopyniemy z takim dowdc.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

116

Wasilij Jan STATEK FENICKI

CZ V ZAJRZELIMY W OCZY MIERCI

1. Supy Melkarta rozsuwaj si

Rankiem, przy wtrze okrzykw i pieni marynarzy, wszystkie okrty wyszy z portu na morze. Ben-Kadech sta na mostku i wydawa rozkazy. Wiolarze byli teraz niewidoczni, bo zasania ich pokad. Pynlimy wiosujc, ale gdy wyminlimy cypel, na ktrym staa latarnia morska, przyjazny wiatr ponis ca flotyll w kierunku supw Melkarta. Mijalimy kwitnce, yzne wybrzea afrykaskie, wida byo na przemian to zociste pola pszenicy, to szarozielone gaje oliwne, to znw ciemne kwadraty winnic. Za nimi w dali majaczyy acuchy grskie. O zachodzie soca wszystkie statki przybiy do brze gu w cichej zatoce, ktr skay osaniay od wiatru. Rzeka tutaj wpadaa do morza i wszystkie statki nabray do skrzanych worw wieej wody. Statki stay na kotwicy tu przy brzegu. Kto chcia zej na brzeg, podnosi szaty w gr i brodzi po pas w wodzie. Gdy rozpalono ogniska, przy ktrych marynarze go towali ryby, podjechali jedcy na piknych koniach. Zeskoczyli z koni i zostawili je nie przywizane, ale konie nie ruszay si z miejsca. Ludzie ci nazywali si Numidami. Mieli kdzierzawe wosy i wtykali w nie wielkie, orle pira. Kilku z siedzcych wok ogniska zuchw Lala-Zory odezwao si cicho do pozostaych: Chodcie, zapiemy te czarne mapy. Zmusimy je, eby wiosoway zamiast nas. Rzucili si na Numidw, chcc schwyta ich, ale ci uciekli krzyczc rozpaczliwie. Gwizdnli i konie same podbiegy do nich. Numidowie wskoczyli na nie i pop dzili przed siebie. Mimo to, schwytano dwch Numidw, zwizano ich i zaprowadzono na statek.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

117

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Ben-Kadech zapyta: Czym bdziecie ywi tych ludzi? Mamy mao pro wiantu, a droga duga.

W ogle nie damy im je! zachichota Meremot Jak zdechn, wrzucimy ich do morza. Na ich miejsca zapiemy nowych. Nie masz nad kim si litowa. Teraz nikt inny ju nie bdzie mg zatrzyma si w tej zatoce mwili marynarze rozgniewani mieszkacy zemszcz si na niewinnych podrnych. Statki pyny dziesi dni przybijajc na noc do brzegu. W jasne ksiycowe noce statki pyny nie zatrzymujc si. Gdyby nam wiatr sprzyja, moglibymy dopyn do supw Melkarta w cigu siedmiu dni. Jedenastego dnia w dali zamajaczya przed nami wysoka skaa. Ponura kamienna masa o urwistym zboczu drzemaa nad samym morzem Ze wszystkich szczelin wy rastay kaktusy i aloesy; cae kicie zielonej rolinnoci zwisay koyszc si na wietrze. Na pnoc za ska rozpocieray si kwitnce, zalane socem brzegi szczliwej Iberii44 zielone zagajniki i ki, na ktrych pasy si stada bykw i owiec. Na poudnie za szerok cienin wznosiy si rowo -te
44

Iberia wczesna nazwa Hiszpanii

Opracowanie edytorskie: Jawa48

118

Wasilij Jan STATEK FENICKI

skay i pagrki Afryki. Opowiadaj, e dawniej Iberi i Afryk czy przesmyk, ale bg Melkart rozsun brzegi i poczy cienin Zewntrzne i Wewntrzne Morze. Gdy tylko pierwsze statki wyminy ciemne, pospne skay, zaczy kiwa dziobami, jakby odprawiay mody. Na Zewntrznym Morzu spotkay nas grone bawany, ktre podrzucay okrty, to wznoszc je na grzbietach ogromnych fal, to zrzucajc w otcha ziejc mi dzy przezroczystymi grami zielonej wody. Na wszyst kich statkach marynarze umacniali agle. Wicher przenikliwie gwizda, porywa pian z fal i ciska j na pokad. Pierwszy statek Lala-Zory podpyn bliej do afrykaskich brzegw. Stanowiy je nagie pasma grskie potnego Atlasu, nadbrzena rwnina bya pustynna, nie rosy tam nawet drzewa. Jeden z podrnych wskaza na wysok gr o urwi stych zboczach. Szczeliny i rozpadliny wydaway si czarne na zalanej socem skale i byy podobne do niezrozumiaych, staroytnych napisw.

Popatrzcie na te wielkie litery wypisane na ska ach mwili podrni To bg Melkart wyrba je swoim mieczem i zabroni ludziom posuwa si dalej. Ale czy cokolwiek moe zatrzyma Sydoczyka? Sydoczyk niczego si nie lka.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

119

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Obejrzaem si za siebie, w t stron, gdzie zostao Wewntrzne Morze i droga do mojej ojczyzny. Im dalej pyn statek, tym wsza bya przestrze midzy supami Melkarta, ktre w kocu zlay si w jedn, szar lini wybrzea. A przed nami przewalay si bawany, jeden wikszy od drugiego, i brzegi Afryki zwolna uciekay w ty. Gdzieniegdzie wida byo samotne drzewka. Z okrgych jak ule, ubogich szaasw stojcych na mielinie wybiegali nadzy ludzie i przygldali si sznurowi naszych statkw.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

120

Wasilij Jan STATEK FENICKI

2. Nowy przyjaciel

Kocham morze i pywam jak korek. Nawet Gamaliel mwi, e pywam prawie tak dobrze jak on. Nie lkam si bawanw, boj si tylko olbrzymich, zbatych rekinw. Wszyscy podrni umiecili si wewntrz okrtu, pod pokadem, a ja znalazem sobie miejsce na dziobie, na pomocie koo brzowej rybki, ktra obraca si na dugim trzonie i wskazuje kierunek wiatru. Na platformie leay zwinite w kbek liny. Gdy fale uderzay o burt stat ku i opryskiway bryzgami pokad, waziem w szczelin pod platform i stamtd patrzyem, jak zmoczeni podrni spiesznie uciekali przez luk, na d. W dole, pod pokadem, toczyo si ponad stu ludzi, kady z nich mia worki, dzbany i inne rzeczy, a niekt rzy tylko rozpostarli porwane paszcze. Przez pierwsze dni yli w zgodzie, piewali pieni, grali w koci, a przede wszystkim spali. Gdy bya adna pogoda, Sofer siedzia na grze, koo mnie, midzy linami, wpatrywa si w bkitn dal morsk i opowiada mi o swoich podrach do dalekich krajw. Ale gdy tylko wicher koysa statek, Sofer bieg na d i zabiera mnie ze sob. W adowni jechali biedacy. Nie mieli nic, poza wasn dusz. Chcieli w nowym kraju dosta ziemi, postawi chat i zasia zboe. Byli tam i kupcy, o biaych pulchnych rkach. Wieli ze sob mnstwo workw i cigle sprzeczali si o to, jak najlepiej oszuka dzikie plemiona, jak wymieni dzwoneczki, wisiorki i brzkadeka na zo te bransolety i naszyjniki. Ktnie midzy podrnymi zaczy si o to, kto ma wiosowa. Ben-Kadech wszystkich bez wyjtku podzieli na trzy zmiany i kada na pierwszy okrzyk powinna siada do wiose. Kupcy gono sarkali, e nie umiej wiosowa, e maj delikatne rce. Nasze wielkie mia sto mwili nie moe istnie bez kupcw. Kt jeli nie kupcy nagromadzili wszystkie jego bogactwa? Dlatego te nie naley kupcw obarcza cik robot".

Opracowanie edytorskie: Jawa48

121

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Podczas wiosowania tracili oddech, sapali, mylili wiosa i za haczali o ssiednie. Niektrzy wynajmowali biedakw, eby wiosowali za nich. Meremot podsyca te swary i podjudza kupcw. Chodzi od jednej grupki do drugiej i szepta: Ten kapitan Ben-Kadech miesza si do nieswoich spraw. Zapisano w staroytnych ksigach, e sam bg Baal nakaza: Kupcy niechaj handluj, a ndzarze pracuj". To ich zwyke zajcie i nie ma im za co paci. Wystarczy, e si ich ywi. Biedakom mwi co innego: Po co macie wiosowa. Trzeba naapa niewolnikw i posadzi ich do wiose. To kapitan Ben-Kadech zmusza was do cikiej pracy. Biedacy odpowiadali: Nie ma za co gniewa si na kapitana. Morze go nasolio, a wiatr wysuszy. Z nim nigdzie nie zginiemy. Zgadzamy si wiosowa, tylko eby nam dawali lepiej je bdziemy wtedy mieli wicej si. Pewnego razu schowaem si w swojej norze na dziobie statku. Wiatr porywa pian z grzbietw fal i bryzgi biy w twarz. Po linach zacz przedziera si do mnie mody cho piec, jeden z tych obdartusw", jak ich nazywa Meremot. Ach jeste tutaj, may Soferku rzek. Moe znajdzie si troch miejsca i dla mnie? Chopak pooy si koo mnie, wycign dwie cebule i poda mi jedn, wyj wyschnity, spleniay placek, przeama go i da mi poow. Tak zacza si nasza przyja. Nazywam si Bigwaj i mam szesnacie lat. W naszym miecie pracowaem u piekarza. Znudzio mi si cay dzie miesi ciasto, a potem wsadza gow do pieca, eby na caej ciance ponakleja placki. Chc zobaczy wysokie gry i stepy, gdzie lwy poluj na yrafy, a tak ycie si skoczy i ja nic nie zobacz.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

122

Wasilij Jan STATEK FENICKI

A kim jeste? zapytaem. Nasz Beni-Anak, czy naleysz do innego plemienia? Masz bardzo ciemn skr. Sam nie wiem, kim jestem. Moja matka jest Berberk, ojciec pochodzi z Egiptu. Urodziem si na greckim statku, ktry rozbi si o skay koo Cyrenaiki. Stamtd moja matka udaa si do Utyki 45. Miaem wtedy dziesi lat. Potem porwali mnie morscy rozbjnicy i sprzedali do Egiptu. Rok temu wsiadem na statek i przybyem do Kart-Chadaszat. Znam kilka jzykw a czy nie wszystko jedno, kim jestem? Jestem po prostu Bigwajem, ktry jest zawsze wesoy, godny czy syty. A powiedz mi, Bigwaj, czy jak miae dziesi lat, nie nosie czasem innego imienia, a matka twoja nie na zywaa si Emasztoret? Bigwaj zadra: Skd wiesz o tym? Tak, to byo wanie t ak. Nazywaem si wwczas Charuch. Ale piraci zawsze nadaj skradzionym dzieciom nowe imiona, eby trudniej je byo odnale. Opowiedziaem mu o spotkaniu z Emasztoret w wityni Baala, w ktrej biedna kobieta modlia si o powrt syna. Bigwaj obj mnie. Jak wielk rado sprawie mi dzisiaj, chopcze Eli. Teraz wiem, gdzie szuka mojej matki. Wrc z kraju Kanar do Kart-Chadasz i osusz zy z jej twarzy. A my bdziemy przyjacimi, Eli. Bd ci broni. Wiem, e przeciwko twemu staruszkowi szykuje si bardzo brzydki spisek. Potem ciszy gos i z tajemnicz min zapyta mnie: Czy to prawda, e twj dziadek umie robi zoto? Naprawd nie? Ten pody robak Meremot opowiada wszystkim, e twj stary Sofer jest bardzo chciwy, ma moc zota, ale nie chce wytumaczy, jak on to robi. Strze si Meremota, zastawia na was puapk. Bigwaj nie kama. Na pierwszym postoju na nasz statek przesiado si kilku zuchw Lala-Zory. Sofer i ja siedzielimy wwczas na pokadzie i patrzylimy na pustynne wybrzee, porose zarolami, nad
45

Utyka osada na wybrzeu Azji Mniejszej.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

123

Wasilij Jan STATEK FENICKI

ktrymi unosio si tysice kaczek. Jednooki olbrzym, pirat Macharbat, z ktrym kiedy taczyem gazonim", podszed do Sofera. No, staruchu, do si tutaj nawczye. Schod na d, do adowni i zabieraj ze sob swego szczeniaka. Sofer zapyta: Speniasz rozkaz tego, ktry ci przysa, czy to twj gupi rozum postanowi trzyma nas w adowni? Jeszcze masz co do gadania? brutalnie krzykn olbrzym, schwyci Sofera za rami i zacign go do luku. Jak ci co mwi, to masz robi. Sam Lala-Zor rozkaza nie spuszcza z was oka i trzyma w adow ni Od tego dnia ani ja, ani Sofer nie moglimy wychodzi na pokad. Staem zazwyczaj koo otworu na wiosa i patrzyem na brzegi Afryki. Sofer kci si, ale c mg zrobi saby starz ec? Czy dojad do tego kraju? Czy zobacz Wyspy Szczliwe? wzdycha. A moe przedtem ci ludzie, ktrych jedynym zajciem jest wystpek, zetn moj siw gow i wrzuc mnie do morza? Bigwaj opowiada mi codziennie, co si dzieje podczas postojw. W cztery dni po wyminiciu supw Melkarta przybylimy do o toczonej murami osady Tchimpatiryj; wybudowali j nasi Sydoczycy. Cay tum wybiegi na spotkanie naszych statkw. Zatrzymalimy si tu bardzo krtko, gdy wia sprzyjajcy wiatr. Nabralimy wieej wody w skrzane worki i kupilimy owocw i chleba. Nastpnie przybylimy do osady Soleis, ktra leaa przy ujciu wielkiej rzeki do morza. Bya take otoczona potnymi, wysokimi murami. W dali widziaem gry pokryte gstym lasem. Kilka statkw popyn o w gr rzeki i przybyy one do jeziora, obronitego gstym sitowiem. Byy tam dzikie sonie, dziki i inne zwierzta, ale myliwym nie udao si zej na brzeg W sitowiu kryli si ubrani w zwierzce skry ludzie, strzelali do statkw z tukw zatrutymi strzaami; zranili kilku naszych myliwych, ktrzy wkrtce zmarli.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

124

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Statki powrciy na morze i caa flotylla pyna dalej, wzdu brzegw, pki nie przybylimy do rzeki Liks. Po obu brzegach rzeki cigny si zielone ki, porose wysok traw. Pasy si na nich stada bykw i owiec, ktre naleay do Likijczykw. Likijczycy s koczownikami. Mieszkaj w przeno nych, czarnych szaasach, ktre robi z niegremplowanej weny. Jzyk ich jest podobny do jzyka berberyjskiego. Bigwaj opowiedzia mi, e Likijczycy serdecznie przyjli naszych marynarzy i w zamian za przywiezione to wary dali im wiele bykw i baranw. Wedug sw Likijczykw, dalej, za nimi, mieszkaj w grach dzicy ludzie, ktrzy jedz surowe miso i biegaj szybciej ni konie. Podczas postoju statkw doszo do rozamu: prawie poowa podrnych owiadczya, e chce tutaj zosta i zaoy now osad. Likijczycy namawiali ich, eby si tu osiedlili, obiecywali odstpi im dobr ziemi i odda cz swego byda. Lala-Zor gniewa si i da, eby wszyscy wrcili na statki i jechali dalej, ale oni woali z brzegu: Na statkach jestemy ju niewolnikami Lala-Zory. Wszdzie rozstawi swoich nadzorcw. Niechaj jad dalej ci, ktrzy chc zakosztowa smaku jego bicza. Z jednego statku wyniesiono na brzeg wielki kamienny posg bogini Tanit-Astarte i ustawiono j na wzg rzu. Tutaj powstanie miasteczko. Wesoo piewajc nowi osadnicy zaczli budowa z kamieni, chrustu i ziemi szaasy i otacza je waem. Osadnikom zostawiono cz broni i zapasw ywnoci oraz dwa statki. Nasza flotylla popyna dalej i minlimy Cha-cha. Nieraz zatrzymywalimy si u ujcia rzek obrosych sitowiem i widzielimy stada krokodyli. Leay na mieliznach jak szare, nieruchome kloce, a na ich grzbietach siedziay biae czaple. Widziaem ogromne hipopotamy, ktre wiksz cz dnia spdzaj w wodzie.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

125

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Brzegi byy bagniste i czowiek nie mg chodzi po nich, bo zapada si po gow. Tylko grube, tuste jaszczurki pezay po bocie szukajc robakw.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

126

Wasilij Jan STATEK FENICKI

3. Kraina Kanar

Po dwch dniach podry przybilimy do brzegu. Sze roka rwnina stopniowo wznosia si i wreszcie przechodzia w gry. Okazao si, e rwnina jest zupenie pustynna. Za dnia nie wida byo ywej duszy, za to noc, na grach pono mnstwo ognisk. To gasy, to znw si rozpalay. Z rozrzuconych po stepie zaroli dochodziy dwiki fletw i niewyrany gwar. Wszyscy przypuszczali, e w zarolach kryj si niezliczeni wojownicy, ktrzy porozumiewaj si za pomoc ognistych znakw. Jak wyjaniali jadcy z nami likijscy tumacze, tutaj zaczyna si kraj Kanar. Czterdzieci dni upyno od dnia, w ktrym zostawilimy za sob supy Melkarta. Statki stay w zatoce, do ktrej wpadaa niewielka rzeczka. Wszystkie statki ustawiono ruf w stron brze gu, a dziobem w kierunku morza, eby mc natychmiast odpyn w razie niebezpieczestwa. Od razu, podczas pierwszego dnia postoju, wykopalimy na wybrzeu rowy, usypalimy way, na ktrych postawiono stranikw. Soce wiecio nad rwnin. Niekiedy z daleka wida byo stada dzikich kz. To spokojnie bdziy poszczypujc traw, to znw trwoliwie umykay w podskokach wznoszc tumany kurzu. W odlegoci dwch stadionw46 zaczyna si las. W nocy dochodziy stamtd trele fletw i bicie w bbny. Kilka razy sycha byo potny ryk lww. Rankiem wyprawi si do lasu oddzia naszych mary narzy. Wszyscy piewali gono pieni i mieli wesoe, beztroskie miny. aden nie trzyma kopii ani tarczy, jedynie pod paszczami mieli schowane miecze. Na plecach nieli kosze pene przedmiotw, w ktrych lubuj si dzi kie narody. Na skraju lasu zoyli wszystkie rzeczy na ziemi i na wierzchu zostawili papirus z nastpujcym napisem: My, Sydoczycy, przyjechalimy, eby wymieni z wami towary. Jeli jest wrd was kto, kto umie mwi po sydosku lub zna jzyk
46

Stadion grecka miara dugoci 184,97 m.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

127

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Likijczykw, niechaj si niczego nie obawia i wyjdzie do nas. Chcemy zawrze z wami przyja". piewajc pieni nasi marynarze wrcili na statek. W nocy znowu widzielimy ogniste sygnay na grach i syszelimy bicie w bbny i gwizdki. Nastpnego dnia nasz oddzia znowu wyruszy do lasu. Na tym samym miejscu, gdzie zostawiono podar ki, stay splecione z sitowia kosze, pene bananw, daktyli i innych owocw, plastry miodu i wielkie, wydrone tykwy napenione sodkim ciemnym napojem. Marynarze zanieli to wszystko na statki, gono narzekajc na Kanaryjczykw. Po comy jechali tak daleko? eby dosta za na sze towary i trudy, ktre musielimy znie, par koszy bananw i fig? Mamy to i w domu. A gdzie te rzeki pynce mlekiem i miodem, gdzie wybrzea zotego piasku? mier temu, kto nas oszuka! Niezadowoleni poszli na statek Lala-Zory i zadali, eby si im ukaza. Ca drog nie widzielimy Lala-Zory. Jego statek pyn zawsze na przodzie i z niego wydawano rozkazy, ale stary pirat siedzia w plecionej altance ustawionej na wysokiej rufie statku i nikt nie mg go widzie. Tum krzycza i haasowa. Na mostek wyskoczy Meremot: Ksi karyjski jest chory, zamieszka w nim zy demon febry. Nie moe wyj do was. Sam jeste demonem febry. Przynie nam Lala-Zor! Poniewa Meremot nie spieszy si z wykonaniem polecenia, pofruny ku niemu wielkie muszle i kamienie. Na mostek wyszed pospny Lala-Zor, kula i podpiera si na harpunie. Dzielni marynarze rzek. Odbylicie podr, na jak jeszcze nikt si nie zdoby. Zaledwie kilku Sydoczykw byo w tych stronach. Tutaj w krainie Kanar jest zoty piasek, yzna ziemia i wiele byda. Wszystko to bdzie wasze, o ile sami, waszymi kopiami zdobdziecie te
Opracowanie edytorskie: Jawa48

128

Wasilij Jan STATEK FENICKI

bogactwa. Ale nie mona postpowa nierozwanie. Lud Kanaru jest liczny, potny i nieuchwytny. Do dzisiejszego dnia nie widzielimy ani jednego mieszkaca tego kraju. Przede wszystkim sprowadcie mi kilku Kanaryjczykw, ebymy mogli wypyta ich, gdzie ley stolica tego kraju i ile maj wojska. Jeden z marynarzy zaproponowa: Trzeba znowu zanie podarki i urzdzi zasadzk. Gdy ci przeklci, niewidzialni ludzie wyjd schwytamy ich. Wszystkim podoba si ten pomys. Rzucono koci, kto pjdzie na t wypraw. Okoo stu ludzi ruszyo do lasu. Wieczorem wrcio osiemdziesiciu. Dwudziestu skryo si w parowie. Rano ci, ktrzy zostali w zasadzce, nie wrcili. Na ich poszukiwanie wyruszy oddzia zoony z dwustu ludzi. Znw znaleli owoce w zamian za zostawione towary, ale swych towarzyszy nie zastali na miejscu. Tylko na ziemi wida byo lady walki i krwi. Na erdzi wetkni tej w ziemi wisiao kilka ab przebitych strzaami. Co si stao z dwudziestoma towarzyszami? yj je szcze, zostali wzici do niewoli, czy zabito ich? Step milcza. Bigwaj wystpi naprzd: Znam obyczaje Afrw i Berberw. Wyjani wam, co to znaczy. aby przebite strzaami oznaczaj, e ludzie yjcy na wodzie, tj. nasi Sydoczycy, zostali zabici i e innych, ktrzy tu przyjd, spotka ten sam los. Patrzcie, ile strza wetknito tutaj w ziemi to znaczy, e maj do strza. Gdy oddzia wrci na wybrzee, rozlegy si krzyki. Wszyscy znowu otoczyli statek Lala-Zory, ktry wyszed na mostek. Moi chopcy weszli na najblisz gr i widzieli za la sem mnstwo dymkw. Na pewno tam znajduje si miasto Kanaryjczykw. Teraz posilcie si i odpocznijcie, a na krtko przed witem tysic ludzi uda si ze mn do tego miasta. Kanaryjczycy drogo nam zapac za zabitych towarzyszy. Zdobdziemy ich miasto.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

129

Wasilij Jan STATEK FENICKI

4. Wdrowcze, nie oszukuj tych ludzi

Przed witem. Meremot podszed do pogronego we nie Sofera, trci go nog i powiedzia: Wstawaj, stary, pjdziesz z nami do stolicy Kanaru. Nie lyj osa za to, e wierzga odpar spokojnie Sofer, przywiza sanday i wzi lask. Oczywicie pjd zwrci si do mnie. Moe zobacz tam szczliwe miasto uczciwych ludzi. Wymieniaj owoce na towary czy to nie oznacza, e nie ceni zota i dlatego nie zbieraj go? A ty, Elisar, chcesz i ze mn? Zgodziem si. Marzyem o tym, e za chwil ujrz ojca, e go uwolnimy i razem wrcimy do naszej starej chaty w rodzinnym Awali.

Marynarze szli w dwch oddziaach. Jeden, pod dowdztwem Lala-Zory, szed wprost do miasta, drugi powinien przekra si okrn drog, dolinami, i napa na miasto od tyu. Wszyscy szli miaym, szybkim krokiem, byskajc ostrymi kopiami. Wielu z nich miao pancerze i tarcze. Jedynie Sofer i ja nie bylimy uzbrojeni jak korzy moglibymy przynie podczas walki? Gdy soce wzeszo, bylimy ju daleko od brzegu. Przeszlimy piaszczyste mielizny i znalelimy si na stepowej rwninie usianej
Opracowanie edytorskie: Jawa48

130

Wasilij Jan STATEK FENICKI

krzakami. Krzaki te zaczy si porusza i ucieka przed nami. Im bardziej zagbialimy si, tym szybciej umykay krzaki i znikay w s tepie. Przypatrywaem si uwanie i dostrzegem w krza kach brzowych, smukych ludzi, ktrzy zgici w p cofali si szybko trzymajc przed sob wizk gazi. Wkrtce ujrzelimy w dali biae mury miasta, a za nimi mnstwo domkw z prtw ozy pokrytej glin. Chaty stay blisko jedna obok drugiej na zboczu pagrka, a po okrgych dachach skakay ostronose psy. Sier stawaa im dba i wciekle szczekay na nas. Na murach miejskich nie wida byo ani jednego czowieka. Brama bya otwarta na ocie. Marynar ze przypieszyli kroku i z krzykiem wtargnli do opuszczonej przez mieszka cw stolicy Kanaru. Sofer trzymajc mnie za rk i nieco kulejc, powoli szed ulicami miasta. Chciwie rozgldaem si na wszystkie strony, pragnem bowiem dojrze gdzie czo wieka podobnego do mego ojca. Nasi ludzie rozbiegli si, wpadali do chat, wycigali z nich plecione puda i wydrone tykwy, wysypywali z nich odzie, ozdoby z muszli i korali i biegli dalej. Przestraszone kury fruway po ulicy bijc skrzydami. Jedynie Sofer by niewzruszony i swoim starczym, rwnym krokiem zda do centrum miasta. Doszlimy do obszernego placu, ktry pkolem otaczay pikne do my, zbudowane z belek i kamieni. Drewniane kolumny byy pokryte rzebami i rnobarwnymi wzorami. Domy te i ozdobne rzeby podobne byy do sydoskich, pomylaem wic, e to chyba tutaj pracowa mj ojciec. Na rodku placu znajdowa si kamienny grobowiec, w ktrym zazwyczaj Sydoczycy chowaj zmarych. Serce mi zabio, gdy nad wejciem zauwayem sydoskie li tery. Byo tam napisane: Wdrowcze, jeli jeste Sydoczykiem, Beni-Anak, wejd do tego grobowca i prze czytaj pozdrowienie, ktre ci przesya Jakir z Awali". Sofer przystan, przeczyta napis, otar po swej szaty oczy i spojrza na mnie.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

131

Wasilij Jan STATEK FENICKI

O mj ben-ben, bd dzielny i spodziewaj si usysze bardzo smutn wiadomo. Otworzyem pokryte rzebami drzwi, z grobowca powiao chodem. Zeszlimy po schodkach. Wewntrz grobowca na kamiennej podstawce staa gliniana trumna. Wieko byo pokryte kwiatami, a porodku bya wymalowana siedmioramienna gwiazda w kole. Na kadym ra mieniu gwiazdy byy wypisane nazwy siedmiu planet. Czy ojciec mj umar i jego ciao ley w tym grobie? Usyszelimy tupot ng na schodach. Do grobowca wbieg Meremot, a za nim kilku piratw. Na pewno w tym grobie s ukryte skarby. Dzicy barbarzycy zawsze grzebi krlw ze wszystkimi ich bogactwami. Rozwalcie to! Piraci mieczami rozbili pokryw. Z osupieniem i wciekoci zajrzeli do wntrza. Kto by tu przed nami. Dalej naprzd! Obszu kamy paac! I wszyscy wybiegli z grobowca. Zajrzaem do trumny bya pusta. Jednak nie!... Dostrzegem ma, glinian, sydosk lampk - stateczek. Leaa na nim cienka, miedziana pytka. Sofer podnis j. Poszlimy na gr i tam, przy jasnym wietle dziennym, Sofer przeczyta: Pisze Jakir, Beni-Anak, rodem z Awali, koo Sydonu. Wdrowcze, jeli znajdziesz t pytk, oddaj j innym Sydoczykom, aeby opowiedzieli w ojczynie, e ja, Jakir, yem trzy lata wrd plemion kanarskich. S oni proci i dobroduszni jak owce, wierni jak psy, ale gdy kto ich skrzywdzi, staj si niebezpieczni jak wcieke byki. Nauczyem ich odlewa mied i szko, heblowa deski i lepi gliniane dzbany na kole garncarskim. Wypuszczaj mnie na wolno, ale zrobili ten grobowiec i trumn, ebym wrci tu na staro i umar wrd nich. Jad do ojczyzny, gdzie spodziewam si jeszcze odnale on, syna i starych przyjaci. Pokj z tob, wdrowcze.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

132

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Nie oszukuj tych ludzi umiej by wdziczni dla tych, ktrzy s dla nich dobrzy". Wok sycha byo coraz goniejsze krzyki i huk walcych si cian. Sofer wzi mnie za rk. Chodmy, ben-ben. Nie mamy tu ju nic do roboty. Ulic pdzi Bigwaj, za ktrym truchcikiem bieg szary osioek. Chodcie prdzej. Ben-Kadech posa mnie po was. Musimy natychmiast wrci na statek i odpyn, inaczej zginiemy. Bigwaj schwyci Sofera i wsadzi go na osa. Biegiem wracalimy z powrotem. Na stopniach domu z piknymi kolumnami toczyli si piraci i czerpali z wielkich zbior nikw oszaamiajcy napj. Bigwaj pogania osa, dylimy ku brzegowi. Po drodze spotykalimy naszych towarzyszy. Ju wszystko rozgrabili? pytali. Pewnie nic nie zostanie dla nas? Nie chodcie tam odpowiada Bigwaj wracajcie z powrotem. Ale oni nie suchali i jak szalecy biegli w gb miasta. Ben-Kadech sta na wale i patrzy w nasz stron: Przyszlicie w sam raz. Popatrzcie, krzaki znw si poruszaj. Oni ruszaj do ataku. Na caej rwninie zarola krzakw szybko posuway si naprzd w kierunku wybrzea. Czasem zza krzakw wyskakiwali ludzie, pomalowani w biae i czarne pasy i potrzsali dugimi wczniami. Wszyscy towarzysze, ktrzy pozostali przy statkach, skryli si za waem gotowi do obrony. Kanaryjczycy zbliali si popychajc przed sob wizk suchego chrustu, a gdy ju byli blisko, podpalili j. Dugie jzyki ognia tryskay z trzaskiem i iskry sypay si na blisko siebie stojce statki. Nasi onierze miao rzucali si na zbliajcych si Kanaryjczykw, zabijali ich, ale gste
Opracowanie edytorskie: Jawa48

133

Wasilij Jan STATEK FENICKI

szeregi brzowych ludzi napieray ze wszyst kich stron i ich dzidy, z szerokimi jak licie ostrzami, leciay na naszych obrocw zbijajc ich z ng.

Wypuszczali oni z proc kamienie, ktre zadaway nam cikie rany i z oskotem uderzay o burty statkw. Wreszcie ukazay si oddziay wojownikw Lala-Zory. Biegli oni w nieadzie. Jedni byli obadowani workami, inni wyczerpani szybkim marszem rzucali bro. Na twarzach ich malowao si przeraenie. eby lepiej widzie, wdrapaem si na szczyt masztu i wlazem do przymocowanej do jego czubka beczki. Koo mnie fruway kamienie i szumiay pierzaste strzay. Kanaryjczykw wci przybywao. Zauwayem
Opracowanie edytorskie: Jawa48

134

Wasilij Jan STATEK FENICKI

z daleka Lala-Zor. Broni si toporem i brzowi ludzie padali wok niego. Towarzysze mieczami przebili mu dro g. Dobieg wreszcie do obozu. Na morze! Na morze! rozleg si krzyk. Marynarze zaczli odpycha statki od brzegu i pierwszy odpyn pikny statek Lala-Zory. Wszyscy wdrapywali si na statek, pozostali rzucali si do wody i wpaw docierali do swoich okrtw. Wielu wlazo na nasz statek. Wrd nich znajdowa si take przeraony, blady i drcy Meremot. Nie podobna byo duej zwleka. Ben-Kadech przeci lin i Kokab-Cafon" w takt uderze wiose oddalia si od brzegu. Tak si skoczya wyprawa Lala-Zory do krainy Kanar.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

135

Wasilij Jan STATEK FENICKI

5. Brzegi znikaj

Wszystkie statki pyny wzdu ldu. Tumy Kanaryjczykw biegy za nimi obserwujc nas. Statek Lala-Zory by niedaleko i z niego przez tub krzyknito do nas. Podpyn bliej, nie oddala si! Ale Ben-Kadech rozkaza: Zoy wiosa! Podnie agiel! Wiatr odpycha nas od brzegu na burzliwe morze, po ktrym przewalay si olbrzymie bawany. agiel wzd si Kokab -Cafon" zacza skaka po grzbietach bawanw i wypyna na pene morze. Woda przelewaa si przez pokad. Wszyscy schowali si do adowni. Meremot wyjrza z luku: Co robisz, Ben-Kadechu? Czy nie syszae rozkazu Lala-Zory? Ale Ben-Kadech odpowiedzia twardo: Pyniemy naprzd, a komu si nie podoba, moe skoczy do wody. Kedem! (naprzd!) Na statku Lala-Zory take zoono wiosa. Obrci si dziobem w nasz stron i dwa barwne agle podniosy si na maszcie. Ben-Kadech obejrza si za siebie powtarzajc wci to samo sowo Kedem!" Odlego midzy statkami zmienia si. Pozostae statki koyszc si powoli giny we mgle, brzeg take zacz zlewa si z niebem. Przed nami lea bezgraniczny przestwr ostatniego morza 47. Stamtd statki ju nie powracaj, tam jest koniec wiata i zaczyna si wieczna, czarna mga. Dokd zda ten statek? Moe woli zgin na morzu, ni wpa w apy zuchw Lala-Zory? Zeszedem na d i trzymajc si liny, przecignitej wzdu burty, dotarem do mostku, na ktrym sta Ben-Kadech.
47

W staroytnoci wyobraano sobie, e ziemia wyglda jak rozpostary paszcz otoczony ze wszystkich stron bezgranicznym morzem.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

136

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Sta mocno, opierajc si o porcze, a wiatr rozwiewa jego paszcz, ktry pociemnia od bryzgw morskich. Ben-Kadech spoglda w dal i piewa beztrosko:
Trzy dni hulalimy pod rzd, Pogoda bya poda, Bez steru nis nas wody prd, Sama nas fala wioda.

Ben-Kadechu, dokd pyniemy? Ach, chopcze, masz tak skrzywion twarz, jakby ci dopiero co spra twj dziadzio. Staraem si umiechn. Jeszcze dugo bdziemy tak pyn prosto przed siebie? Zdaje mi si, e chcesz, ebymy zawrcili i eby mnie i Sofera powieszono na maszcie? Uciekaj na d, bo ci fala zmyje... I znw zapiewa:
Pyniemy dzi, gdzie zdarzy los Jak kaczki po bajorze, Wic pymy, zuchu, w gr nos! Bywao z nami gorzej!

Zeszedem na pokad. Wszyscy siedzieli i leeli w rnych pozycjach. Zawieszona porodku lampka z tuszczem chwiaa si na wszystkie strony. Sofer z ig i nitk sta obok jednego rannego i zszywa mu rozcit twarz. Obok niego sta Bigwaj z misk wody. Ranny klcza i stara si powstrzyma jki. Gdy Sofer skoczy szy twarz, przewiza j pasami porwanego ptna, a potem pooy si podkadajc sobie worek pod gow. Biedny chopcze! powiedzia do mnie. Po c cignem ci ze sob! Jak si teraz uratujemy? Przed nami zguba i za nami zguba. Teraz trzeba, jak przystoi mdrcowi, z godnoci oczekiwa mierci.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

137

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Pooyem si koo Sofera i staraem si zasn, ale chwiejba podrzucaa nas we wszystkie strony i czsto miaem nogi wyej gowy. Budziem si, otwieraem oczy, patrzyem na bujajc si lampk i znowu zasypiaem. Wrd nocy ocknem si. Lampka wisiaa nieruchomo. Co si stao? Przelazem midzy picymi i wyszedem na pokad. Wiatr ucich. agiel zwisa bezwadnie. Statek otaczaa nieprzebita ciana biaawej mgy. Dziwne srebrzyste wiato sczyo si z gry. Fal nie byo. Morze, ktre tak dugo szalao, uspokoio si i jego gadka powierzchnia to wznosia si, to znw opadaa zwolna tak rwno oddychaa pier drzemicego morza. Gdzie daleko rozleg si piew. Sycha byo coraz wyraniej wybuchy miechu i krzyki. We mgle zamajaczy dwumasztowiec Lala-Zory. Wydawa si biay. Na przednim maszcie wisia czowiek. Wyranie sycha byo uderzenia wiose po wodzie. Podchwyciem urywek pieni niegodziwych zuchw Lala-Zory:
Sam zbudowa szubienic hej! Niechaj teraz wisi na niej....

Co si stao na statku? Kogo powieszono? Nie zauwaono nas. Statek przepyn obok i pogry si we mgle.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

138

Wasilij Jan STATEK FENICKI

6. Go z dna morskiego

Wpezem do mojej nory na dziobie statku i przeleaem w niej a do witu. Rano wdrapaem si po maszcie do beczki i rozejrzaem si wokoo, czy nie wida gdzie ziemi. Kilkakrotnie niedaleko od statku pokazao si ogrom ne cielsko kaszalota. Bez popiechu napina grzbiet jak uk, sapa i parska wypuszczajc ku niebu fontanny wody i znowu zwolna pogra si w morzu. Nagle statek o co uderzy. Co to jest? Kaszal ot czy podwodna rafa? Kilku ludzi wyszo na pokad i przez burt patrzyli w wod. Rwnolegle z okrtem w gbinie pyna olbrzymia, wiecca masa. Wydawaa si rowa, to znw zielona, miaa mleczny poysk i iskrzya si jak muszla perowa. Krl morza wypyn zawoa kto. Prdzej uciekajcie! Za pierwsz pyna druga, taka sama bezksztatna masa. Dojrzaem wielki eb z wytrzeszczonymi, ciemnymi lepiami. Z gowy, jak dugie mije, wychodziy macki, ktre wiy si i rozcigay we wszystkich kierunkach. Macki wycigny si w stron burty statku i przylgny do niej. Dwoje lepi spogldao w gr. Omiornica! omiornica! rozleg si okrzyk. Chwytajcie miecze i siekiery! Wszyscy rzucili si do luku i z omotem zbiegli w d. Na pokadzie zosta tylko Meremot. Zmorzony gor cymi promieniami soca zasn i obudzi si troch pno. Silnie uczepiem si masztu, baem si, e wylec z beczki. Nad burt okrtu powoli wznosia si ogromna, szaro-zielona gowa. Dugie, potne macki przeszy przez burt i szybko popezy po pokadzie. Pod cia rem tej galaretowatej masy statek z lekka przechyli si na bok. Meremot potoczy si w stron burty i na prno czepia si gadkiego pokadu starajc si dosta do luku. Koniec gowy, z ktrej wystaway czerwone pagrki i narol, unis si nad burt.
139

Opracowanie edytorskie: Jawa48

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Dwa ciemnoniebieskie lepia potwora wysuny si naprzd na purpurowych rokach i ciekawie wlepiy si w Meremota, ktry pad na kolana, wycign rce i krzycza: Krlu morza! Nie dotykaj mnie! Codziennie pi razy modl si do Baala! Zlituj si nade mn, jestem jedynym synem mojej matki!

Zielone macki szybko podpezy do Meremota, owiny go i lekko przerzuciy do paszczy zaopatrzonej w haczykowaty, rogowy dzib. W powietrzu migny dugie, chude nogi Meremota. Zielony eb potwora poczerwienia, jakby napeni si krwi. Niebieskie lipia wywracay si dziko i szczki poruszay si zagryzajc to, co do niedawna byo Meremotem. Omiornica wczepia w luk jedn z macek, dwa razy dusz od pozostaych. Ukaza si w nim Bigwaj i silnie
Opracowanie edytorskie: Jawa48

140

Wasilij Jan STATEK FENICKI

uderzy mieczem. Misisty, zielony strzpek skrci si na pokadzie jak robak. Z luku zaczli wychodzi marynarze, ktrzy ju nabrali odwagi, i wcznie poleciay w gow potwora. Wwczas omiornica odczepia si od statku i ciko zwalia si do wody. Statek tak silnie przechyli si w drug stron, e ledwo utrzymaem si w beczce. Potnymi ruchami wadca morza pogra si w otchani zostawiajc za sob ciemn ciecz, ktra zmcia wod. Straszna mier Meremota zbliya wszystkich podrnych. Zbijalimy si w gromadki i rozprawialimy, co robi dalej, jak walczy z potworami morskimi i innymi niebezpieczestwami, ktre groziy nam zgub na kadym kroku.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

141

Wasilij Jan STATEK FENICKI

7. Wyspy Szczliwe

Soce pieko nieznonie cay nastpny dzie i cige jeszcze nie byo wiatru. Statek pyn w kierunku pnocnym. Wiolarze zmieniali si. W poudnie wziutki pas mgy na niebie napeni nas nadziej, e wreszcie zadmie wiatr. Mgieka rozpyna si, a za ni ukazaa si samotna gra, podobna do przewrconego kielicha. Na szczycie kbi si ciemny dym. Wszyscy wybiegli na pokad, nawet wiolarze porzucili wiosa. Sofer wyszed na mostek i patrzy w dal zasaniajc oczy rk. Co to jest, ld stay czy wyspa? pytali wszyscy. Powiedz nam, mdry Soferze. Moe to Wyspa Szczliwych, na ktrej dusze bohaterw znajduj ukojenie po mierci. Sofer odpowiedzia: O dzieci moje! Przypado wam w udziale wielkie szczcie, gdy zobaczycie co, czego nie ogldali jeszcze zwykli miertelnicy. To Wyspy Szczliwe, do ktrych nikt nie dopyn przed wami. Jeli nie napotkamy potwora, ktry poamie statek, i nie wpadniemy w wir, ktry wciga statki do podziemnego krlestwa wiecznej nocy, to zobaczymy Wyspy Szczliwe i pokaemy innym drog do nich. Teraz wszyscy zaczli wawo wiosowa, gdy oywiaa ich perspektywa ldowania. Dopiero pno wieczorem, gdy soce ju zaszo, statek zbliy si do wyspy. Nad szczytem gry zapaliy si pomienne zygzaki. Byo ju ciemno. Wyspa wyranie odcinaa si na tle gasncego, purpurowego nieba. Statek ostronie pyn naprzd, eby nie rozbi si o podwodne rafy. Przed nami, na wybrzeu, zabysy czerwone ogniki. Biegy z miejsca na miejsce, czyy si ze sob i znw si rozczay. Ciemno otulaa morze, coraz janiej pony ogniki. Wreszcie odrnilimy wskie, dugie dki. Na dziobie kadej z nich sta czowiek; w jednej rce trzyma ponc pochodni, a w drugiej dugi ocie. Ogniki poruszyy si, szybko popyny w rnych kierunkach i zgasy ludzie zauwayli nas.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

142

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Statek przylgn dziobem do stromego brzegu. Nasi marynarze wyskoczyli na ziemi i lin przymocowali go do grupy wysokich palm. Sofer zacz wydawa rozporzdzenia, jakby ju by w tym kraju.

Suchajcie mnie, przyjaciele! Stalicie si wrogami ludzi z kraju Kanar. Nie powtarzajcie tego bdu! Ludzie, ktrzy tu yj, maj serca czyste jak dzieci. eby zdoby ich przyja, nie wolno nam ich przestraszy. Musimy wzbudzi w nich zaufanie. Widzicie tu lady og niska. Rozpalimy ognisko, ugotujemy sobie straw, zapiewamy pie, a pie przywabi ku nam mieszkacw tej wyspy. Wszyscy wyszli na brzeg, peni niedowierzania w sto sunku do tajemniczych ludzi i obawy przed napaci. Zapono kilka ognisk. Siedlimy w kolo i zapiewalimy starodawn pie marynarzy.
Wesoy i zuchway, zmieniem ja swj dom Na statku agiel biay, na czar dalekich stron. Bywaj mi ono mia! Synu mj, egnam was, Ju fala dom mi skrya i zoty piasku pas. Pynlimy za nami mier podaa w lad, Serca nam bl kleszczami ciska jak godny krab. Lat dziewi upyno jak dziewi wielkich fal I co dzie co nowego nam niosa morska dal. I powrciem wreszcie z dalekich obcych drg Do kraju najmilszego, na swj rodzinny prg.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

143

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Heje marynarzu! Pewniej trzymaj ster! Przebyty szlak nie zginie z naszych serc. Piosnka skoczona naprzd, trzymaj kurs! Niech wiatr piewa o nas, niech skrzypi deski burt!

Pie pyna w cichym powietrzu. Echo odbijao si od nadbrzenych ska. W czerwonym wietle ognisk dostrzeglimy odzianych w kozie skry ludzi o dugich powych wosach opadajcych na plecy. Ostronie, z ciekawoci zbliali si do nas. W rkach mieli kamienie, kije i oszczepy z kocianymi ostrzami. piewalimy dalej, jakbymy ich nie widzieli. Wys piarze podeszli jeszcze bliej i jeden z nich, starzec z ys czaszk i malek, kosmat, siw brdk, wystpi naprzd. Wycign rce i podszed do Sofera. Sofer powoli wyszed mu na spotkanie, wzili si za rce i patrzyli sobie w oczy. Sofer wskaza rk na naszych wdrowcw siedzcych bez ruchu i powiedzia: Beni-Anak". Starzec popatrzy na Sofera, na naszych ludzi, widocznie zastanawia si, potem wskaza na swoich wyspiar zy i odpowiedzia: Guanczy". Sofer zwrci si do nas: Ci ludzie nazywaj si Guanczy ". Wyspiarze podeszli jeszcze bliej i usiedli koo nas na kamieniach, przygldajc si nam. Sofer i starzec Guanczy usiedli przy ogniu i zaczli mwi jeden po drugim, uwanie wsuchujc si w swoje sowa. Bigwaj sta obok i odezwa si do Sofera: Jzyk tego starca jest troch podobny do jzyka Berberw. Zrozumiaem, o co pyta: skd jeste rodem i po co przyjechalimy tutaj, na wysp. Wwczas Sofer poprosi Bigwaja, eby rozmwi si z nimi w narzeczu berberyjskim. Stary Guanczy oywi si syszc mow Bigwaja. Wszyscy pozostali Guanczy podskoczyli, z oywieniem naradzali si midzy sob, brali rce Bigwaja i kadli je sobie na gowach. Mwi, e jestem ich bratem.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

144

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Okazao si, e na statku jest jeszcze kilku ludzi, ktrzy mwi po berberyjsku. yczliwie rozmawiali z wyspiarzami starajc si odpowiedzie na wszystkie ich pytania. Z pocztku Guanczy bali si wszystkiego, ostronie dotykali burty statku i natychmiast odrywali rce, jakby si oparzyli. Potem nabrali odwagi, zmierzyli krokami dugo statku i ogromnie si zdziwili. Powiedzieli nam, e nie potrafi takiego zbudowa, umiej robi tylko obcignite skr dki. Wkrtce wszyscy Guanczy odeszli. Ca noc palilimy ogie, a statek by gotowy do wyjcia na morze, w razie alarmu. Ale wok panowaa cisza i spokj. Tylko na wierzchoku gry kurzy si dym, a czasem wybucha szkaratny pomie. Wwczas rozlega si daleki grzmot i ziemia draa...

Opracowanie edytorskie: Jawa48

145

Wasilij Jan STATEK FENICKI

8. Trzeba zapyta przodkw

Rankiem Guanczy powrcili i przynieli daktyle, banany, owcze mleko w wydronych tykwach i wiee ryby. Starzec Guanczy prosi nas, ebymy poszli razem z nim odda hod opiekunowi wyspy. Sofer umwi si z Ben-Kadechem, e wszyscy towarzysze rusz nam na pomoc, ile nie wrcimy wieczorem. Sofer, Bigwaj i ja poszlimy ze starym Guanczy po skalistej ciece. Wszdzie wida byo rozrzucone kawaki czarnych i czerwonych kamieni, ktre wyplua zionca ogniem gra. Widzielimy potoki lawy, ktre zastygy w najfantastyczniejszych ksztatach tworzc mnstwo pieczar. Wszdzie wznosiy si kwitnce drzewa, ogromne agawy, krzaki palczastych kaktusw i duo dzikich winogron, ktre wiy si po pniach drzew. Zbocza gry byy pokryte gstym, zielonym lasem. Zajce, krliki i dzikie kozy przebiegay nam drog. Szlimy w kierunku osady, ktra leaa na stoku gry i skadaa si z wielu pieczar i grot. Weszlimy do jaskini Nigdzie nie widziaem wikszej prostoty. oe, to gar palmowych lici, poduszka gadki, okrgy kamie. Takie same gadkie kamienie suyy jako st i stoki. Miski byy zrobione z drzewa lub lawy, a wielkie muszle morskie suyy jako naczynia, w ktrych przechowywano mleko i inne produkty. Za ogrodzeniem be czay owce i kozy. Kobiety i dzieci wybiegay nam na spotkanie, oglday nas, dotykay materiau, z ktrego bya zrobiona nasza odzie. Sami wyspiarze nosili koszule uszyte ze skr zwierzcych. Przed osad wznosio si wielkie dziwaczne drzewo, niezwykej gruboci: pie skada si z oddzielnych odyg zronitych ze sob, a dugie licie wyrastay bezporednio z pnia. Starzec Guanczy podszed do drzewa, pad na kolana i co mrucza. Nastpnie wycign zza pasa n zrobiony z dugiego ostrego kamienia i wbi go w drzewo. Gdy wycign n, z otworu pola si jasnoczerwony strumyczek. Guanczy odwrci si do nas, a Bigwaj tumaczy jego sowa:

Opracowanie edytorskie: Jawa48

146

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Drzewo to poucza nas, abymy wszyscy byli jak jeden pie, wwczas nikt nas nie pokona, tak jak adna burza, ani trzsienie ziemi nie mogy powali tego drzewa. Gdy pierwsi Guanczy przyjechali na wysp, drzewo to ju stao. yje ju kilka tysicy lat, a wierzchoek jego siga chmur.48 Starzec znw klkn przed drzewem i podnis rce. Wybacz mi mwi e zraniem ci, ale zrobiem to nie z braku serca, ale eby pokaza cudzoziemcom, e masz tak sam czerwon krew jak my wszyscy. Starzec Guanczy wsta i powiedzia, e idziemy dalej. Weszlimy na gr po wijcej si wrd czerwonych ska ciece. Minlimy wskie przejcie i znalelimy si w wysokiej, obszernej jaskini, o okrgym suficie, z ktrego zwisay dugie, biae kamienne strzay49. W kopule by otwr, przez ktry wida byo niebo. Z pocztku, po przejciu z jasnego wiata dziennego, nic nie widzielimy w jaskini, ale gdy oczy przyzwyczaiy si do ciemnoci, ujrzaem, e jaskinia jest pena ludzi stojcych pkolem i w milczeniu. Porodku wznosi si kamienny otarz ze stopniami. St arzec Guanczy rozdmucha wgle na otarzu i pooy na nich pk czerwonego wrzosu. Wrzos zatrzeszcza i zacz dymi. Guanczy zapiewa drcym gosem, a Bigwaj tumaczy jego sowa: O wy, wietlani, czcigodni przodkowie. Niegdy wyjechalicie z niegocinnej Azji uciekajc przed niesprawiedliwoci i przeladowaniami okrutnych wadcw. Osiedlilicie si tutaj na wyspie, pracowalicie i ylicie po bratersku. Zostawilicie nam przykady mdroci i czcigodnego ycia. Oto stoj przed wami ludzie z tego samego kraju, z ktrego niegdy ucieklicie. Co mamy z nimi zrobi? Utopi ich w morzu, kaza im wraca do siebie, czy pozwoli im zamieszka razem z nami na Wyspie Szczliwej?
48

Opisane tu tzw. smocze drzewo do dnia dzisiejszego znajduje si na wyspie Teneryfie i ludno oddaje mu cz. Ma okoo 6 tys. lat. Z jego soku wyrabiano czerwon farb. 49 Stalaktyty.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

147

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Starzec umilk i nasuchiwa z zamknitymi oczyma. Pod sufitem fruway i wierkay dwa te ptaszki.50 Jeden ze stojcych Guanczy upad. Rozleg si cichy trzask, a potem szmer, jakby zaszumiay unoszone przez wiatr licie jesienne. Starzec obejrza si i zawoa mnie: Id, nie bj si! rzek Sofer. Poszedem z Guanczy. Pochyli si nad lecym i ruchem rki da mi do zrozumienia, e mam go podnie. Tylko dzieci o czystych sercach mog dotyka na szych dobrych przodkw rzek. Lecy by bardzo chudy. Z jego rk i ng zostay tylko obcignite skr piszczele. Sprbowaem podnie go by lekki jakby ze so my. Postawiem go. Twarz jego bya wyschnita, mia wpadnite policzki i zamknite oczy. Stojcy obok inni ludzie byli tacy sami i do kadego by przywizany trjzb. Starzec wzi mnie za rk, znw wrci do Sofera i powiedzia: Nasi przodkowie nauczyli nas ba si ludzi, ktrzy mieszkaj za morzem, tam gdzie wschodzi soce. Ludzie ci chc, ebymy byli ich niewolnikami. Pytaem przodkw, jak z wami postpi. Nie mog nic powiedzie wszyscy s martwi, ale ich sowa wiecznie pon w naszych sercach. Moje serce mwi mi: Jeli wy, cudzoziemcy, nie zamierzacie zrobi nam krzywdy, damy wam ziemi i dki i bdziecie naszymi brami". Sofer odpowiedzia: Nie wiem, co zamierzaj robi moi towarzysze podry, ale ja zostaj na waszej wyspie. Wyszlimy z jaskini i poszlimy z powrotem na sta tek.

50

Chodzi tu o kanarki. Wyspy Kanaryjskie uwaane s za ojczyzn kanarkw.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

148

Wasilij Jan STATEK FENICKI

9. Sofer opuszcza nas

Przebywalimy jeszcze kilka dni na Wyspie Szczliwej oczekujc pomylnego wiatru. Takich wysp jest kilka, le one niedaleko jedna od drugiej, a na kadej yj ludzie Guanczy. Znalazem glin i zrobiem Soferowi bardzo duo pytek; opisa na nich nasz podr od wyjazdu z Kart-Chadaszat do przybycia na wysp. Postawiem may piecyk z gliny, z krat i dmuchawk, w ktrym wypaliem pytki z zapiskami Sofera. Sofer zakopa je w jaskini, w ktrej stoj wysuszone ciaa przodkw Guanczy.51 Gorco prosiem Sofera, eby wraca z nami do naszej ojczyzny, do Awali, obiecywaem mu, e bdzie mieszka u nas jak najbliszy krewny. Ale Sofer odmwi: Przez cae ycie szukaem ludzi, ktrzy nie robi nikomu krzywdy i nie gnbi sabych. Znalazem ich. Chocia siy moje sabn, moe potrafi jeszcze nauczy ich sztuki pisania i innych poytecznych rzeczy. Kiedy nadejdzie szczliwy czas ale to bdzie za tysic lub dwa, lub za trzy tysice lat gdy ludzie przestan walczy ze sob i zniknie przemoc, niewolnictwo i wystpki. Ludzie bd poznawa wiat, prawa ycia i przyrody. Bd kopa ziemi, eby dowiedzie si, co znajduje si w jej wntrzu, i wwczas znajd moje pytki. Przeczytaj, jak niesprawiedliwie i okrutnie yy narody w naszych czasach i jak trudno byo ludziom budowa lepsze ycie. A ty, mj drogi Eli, jed do domu. Ben-Kadech to uczciwy i dzielny marynarz i zawiezie ci do ojczyzny, do Awali. Jeli moja biaa olica jeszcze yje, daruj ci j. Moesz na niej wozi gliniane stateczki do Sydonu na sprzeda. Nie! odpowiedziaem. Teraz chc by tylko marynarzem. Widziaem rne potwory, morskie i ludzkie, w rodzaju Meremota i Lala Zory, i niczego si nie boj.

51

Mumie zabalsamowane przez Guanczw, znajdoway si w jaskiniach jeszcze w drugiej poowie XIX w. Potem zostay zniszczone i rozkradzione. Istnieje przypuszczenie, e w niezbadanych jaskiniach znajdujcych si na szczytach urwistych ska Teneryfy, zachoway si jeszcze mumie i inne pamitki po wymarym narodzie Guanczw.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

149

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Gdy wiatr powia w stron Afryki, Ben-Kadech zapyta towarzyszy, czy nikt nie pragnie zosta na wyspie, ale oprcz Sofera nikt nie chcia osiedli si wrd Guanczw. Gdy statek oddali si od wyspy i wiatr wzd agiel, ze smutkiem obejrzaem si na brzeg. Wrd Guanczy sta Sofer najdziwniejszy, najlepszy i najmdrzejszy czowiek, jakiego zdarzyo mi si spotka, a z ktrym teraz musiaem rozsta si na zawsze. Pynlimy kilka dni i wreszcie przed nami ukazaa si linia wybrzea i skaliste gry. Poznaem supy Melkarta: szary na pnoc i rowy na poudnie. Stopniowo rozsuway si i midzy nimi zabkitniaa cienina. Za ni zaczynao si ju Morze Wewntrzne, po ktrym atwo popyn do rodzinnego Awali, a tam zobacz si z Am-Lajli, a moe i z moim drogim ojcem, Jakirem.

Przed oczyma stana mi nasza chata z palm, droga wiodca do tego ogrodu na pustkowiu, w ktrym dzieci razem z Gamalielem graj w koci. Jak oni krzykn, gdy pojawi si przed nimi! Pjdziemy do starego szaasu, eby nam nikt nie przeszkadza. Wiele dni bd musia opowiada im wszystko, co widziaem i czego si dowiedziaem podczas podry na Kokab-Cafon". Jake Gamaliel, Bachja i inni bd oburzeni na tych, ktrzy nas krzywdzili, a jak zapacze ze strachu maleki Chachanija, zwaszcza gdy bd opowiada o omiornicy... a potem wszyscy...

Opracowanie edytorskie: Jawa48

150

Wasilij Jan STATEK FENICKI

ZAKOCZENIE

Na tym nieskoczonym zdaniu urywa si opowie fenickiego marynarza o jego cudownej podry na maym aglowym statku z wiosami do krainy Kanar i na Wysp Szczliw, ktr odby dwa tysice lat temu. Przy czytaniu tego opowiadania czytelnik przekonywuje si, e ludzie w dawnych czasach tak samo jak i my kochali swoj ojczyzn, pracowali, martwili si o swych krewnych i bliskich; matki tak samo czule koysay swoje dzieci, opakiway zaginionych i cieszyy si spotykajc znowu tych, ktrych uwaay za dawno straconych. I wwczas istnieli ciekawi poszukiwacze wiedzy, jak Sofer -rafa. Wdrowali oni po rnych krajach, eby dowiedzie si, jak yj ludy. Byli take uczeni, jak Kartagiczyk, Sanchunijafon, ktrzy starali si pozna prawa rzdzce wszechwiatem i pochodzenie wiata, a potem na zwojach pergaminu lub papirusu spisywali swe myli i odkrycia. Ju wtedy eglarze, z ktrych najmielsi i najbardziej przedsibiorczy byli Fenicjanie, nawizywali przyjazne stosunki z rnymi narodami, odkrywali nowe ziemie, a w lad za nimi przyjedali kupcy i piraci morscy. Jedni prowadzili handel wymienny, a drudzy grabili nadbrzene osiedla i wywozili schwytanych mieszkacw, e by ich sprzeda do niewoli. Nie ma znaczenia, czy may Elisar, syn Jakira, rzeczywicie odby t podr na Zachd i do Wysp Szczliwych, czy te jest to zmylona bajka: waniejsze jest to, e ycie i obyczaje tej odlegej epoki s wiernie opisane, zgodnie z najnowszymi danymi historycznymi, i dlatego powie Statek Fenicki" jest ksik poyteczn dla naszych modych czytelnikw, ktrzy dowiedz si z niej, jak ludzie yli dwa, czy trzy tysice lat temu. Ilustracje do ksiki rysownik umylnie wykona w oryginalny sposb, tak jak wwczas malowano rzeczy i zdarzenia, jak nam o tym mwi zabytki staroytnej Kartaginy i Egiptu.

Opracowanie edytorskie: Jawa48

151

Wasilij Jan STATEK FENICKI

O AUTORZE Jan Wasilij G., wac. Wasilij G. Janczewiecki, powieciopisarz rosyjski, historyk, urodzi si 4 I 1875 w Kijowie, zmar 5 VIII 1954, w Zwienigorodzie k. Moskwy. W polskich rdach znajdujemy jedynie skpe informacje o jego twrczoci. Wymieniaj one jedynie trylogi historyczn Dyngis-chan, Batyj, Do ostatniego morza. Jedynie BiblioNETka i Kalendarz Historyczny podaj informacj o powieciach Dyngis-chan, Ognie na kurhanach i Statek fenicki. Statek fenicki by wydany po raz pierwszy w Polsce 1949 roku a nastpnie wznowiony w 1950. W Polsce wydano take Dyngis-chana w 1948 roku i Ognie w kurhanach w 1962. W tej ostatniej ksice zamieszczono po raz pierwszy obszerniejsz notk biograficzn pisarza. Janczewiecki duo podrowa po krainach, ktre opisywa w swoich powieciach. Pozwolio mu to na wierne odtwarzanie historii, bytu, obyczajw i ycia, jakie kwito przed wieloma wiekami i rwnie wiele wiekw temu odeszo w historyczny niebyt.
[Jawa48]

Opracowanie edytorskie: Jawa48

152

Wasilij Jan STATEK FENICKI

OBJANIENIA (NOTA HISTORYCZNO-EDYTORSKA)

1. Fenicja kraj, w ktrym mieszka miay, przedsibiorczy i bardzo zdolny nard, Fenicjanie. Fenicja zajmowaa wski pas wybrzea w zachodniej czci Azji Mniejszej. Fenicjanie nazywali siebie Synami Anaka". Kilka acuchw grskich, ktrych dugie pasma wrzynay si w morze, tworzyy naturalne, wygodne zatoki, co sprzyjao rybowstwu i eglarstwu. W gsto zaludnionym kraju wykorzystywano kady kawaeczek ziemi, ktry nadawa si pod upraw. Gry tworzyy tarasy, na ktrych w najdawniejszych czasach uprawiano pszenic, sadzono winogrona, oliwki i inne drzewa owocowe.
Objanienie historyczno-edytorskie Fenicja leaa na wschodnim wybrzeu Morza rdziemnego nazywanego w staroytnoci Morzem Wewntrznym, na terenie dzisiejszego Libanu, zachodniej Syrii i pnocnego Izraela. Nazwa wywodzca si z aciny lub greckiego znaczya tyle, co ciemnokrwisty kolor farby produkowanej przez Fenicjan. Sami Fenicjanie nazywali swj kraj Kanaanem a siebie Dziemi Kanaanu. Kraj by grzysty i gsto zalesiony o szerokoci nie wikszej ni 50 km od wybrzea, dlatego te wiksze miasta i osiedla znajdoway si nad samym morzem. Gwnymi miastami Fenicji byy Tyr i Sydon.

2. Tyr i Sydon, gwne miasta fenickie, miay wygodne i obwarowane porty. W opisywanych przez nas czasach, w miecie Tyr y potny krl Hiram, ktry zawar przymierze z krlem ssiadujcej Judei, Salomonem. Zbudowa on dogodne drogi wiodce do Egiptu i Iranu, ktrych strzegli jego onierze. Fenicja i Judea bardzo si wzbogaciy na tym tranzytowym, midzynarodowym handlu.
Objanienie historyczno-edytorskie Tyr Pocztki miasta datuj si na 2700 r. p.n.e. Miasto usytuowane byo w dwch lokalizacjach: na skalistym brzegu znajdowaa si forteca zwana Starym Tyrem, natomiast na odlegej o okoo 800 m. wysepce znajdowao si miasto. Okoo 33 2 r. p.n.e. Aleksander Macedoski zdoby miasto i poczy obie czci grobl. Byo gwnym orodkiem kultu boga Baala-Melkarta. W wyniku wojen i napadw, miasto stanowice wany orodek handlowy przechodzio kolejno pod panowanie Ptolomeuszy, Rzymian, Arabw i Krzyowcw, stajc si czci Krlestwa Jerozolimskiego. Odbite przez Mamelukw, pod wadaniem osmaskim utracio
Opracowanie edytorskie: Jawa48

153

Wasilij Jan STATEK FENICKI

znaczenie. W czasach opisywanych w powieci, Tyrem wada Hiram I, wsppracujcy z judejskim krlem Salomonem, ktremu wysyam drewno cedrowe do budowy wityni, rzemielnikw i eglarzy. Okres panowania Hirama i Salomona przypada na lata 969 936. Przyjmujc dat rozpoczcia panowania przez Roboama syna Salomona na rok 931, mona wnioskowa, e podr fenickiej Gwiazdy Pnocy Kokab-Cafon przypada na lata okoo 940 935 p.n.e. Sydon W staroytnoci by to najwaniejszy port handlowy na wybrzeu Azji Mniejszej. Miasto syno z budowy okrtw, wyrobw szklanych oraz dzielnych marynarzy pywajcych po caym basenie Morza Gocinnego (Czarnego), Morza Wewntrznego (rdziemnego) i przepywajcych poza Supy Melkarta zwane rwnie Supami Heraklesa (Gibraltar). wiadczy to nie tylko o dzielnoci i umiejtnociach eglarzy i piratw fenickich i okolicznych ale rwnie o sztuce budownictwa okrtowego. Kwit rwnie handel niewolnikami i koci soniow oraz obrt metalami szlachetnymi sprowadzanymi z Iberii (Hiszpanii), Wysp Brytyjskich, Cypru i Aryki. Miasto utracio swe znaczenie na rzecz Tyru po walkach z Asyri, a potem dostao si pod panowaniem Babilonu i Persw i nigdy ju nie odzyskao swej pozycji. Zdradzeni przez swego wadc, chcc unikn pjcia w niewol, nie stawiali oporu Aleksandrowi Macedoskiemu lecz podpalili miasto pozostajc w nim.

3. eglarze feniccy odznaczali si wielk odwag. Grecki historyk Herodot zapewnia, e wyruszyli oni z Morza Czarnego, okryli czarny ld" (Afryk), dopynli do Supw Herkulesa (Gibraltar) i dalej, przez Morze rdziemne dotarli do Kartaginy (Tunis). Na swoich maych aglowych statkach feniccy eglarze okrali Europ i docierali do Morza Batyckiego, gdzie handlowali z mieszkacami wybrzea. Szczeglnie poszukiwali elektronw", jak dawniej nazywano bursztyn, ktry uwaano za drogocenny kamie, a ponadto przypisywano mu wasnoci lecznicze.
Objanienie historyczno-edytorskie Fenicjanie znani byli w staroytnoci jako najlepsi odwani eglarze i przedsibiorczy handlowcy. Potrafili eglowa wedug pooenia gwiazd na niebie, znali zastosowanie kotwicy oraz efektywne sposoby wykorzystania adownoci statku. Dziki temu znacznie przewyszali eglarzy innych narodowoci. Celem wypraw fenickich byo zakadanie kolonii na nowoodkrytych terenach (gwnie wyspach) lub narzucanie tamtejszym mieszkacw swych wpyww. Swoje usugi Fenicjanie oferowali take innym narodowociom lub okrel onym grupom przedsibiorcw (co w rodzaju staroytnego lobby), nierzadko piratom. Na zlecenie krla Judei Salomona organizowali wyprawy do mitycznego kraju Ofir, lecego prawdopodobnie w Arabii, skd przywozili zoto i inne drogocenne kruszce. Kolejno przejmowali we wadanie Cypr, Sycyli, Malt, Sardyni, Korsyk oraz wybrzee Afryki Pnocnej z najbogatszym miastem Kartagin. Z Iberii
Opracowanie edytorskie: Jawa48

154

Wasilij Jan STATEK FENICKI

przywozili mied i srebro. Wypywali take poza Supy Melkarta (Gibraltar) skd docierali do Wysp Cynowych (Wyspy Brytyjskie) i do wybrzey Morza Batyckiego w poszukiwaniu bursztynu. Z Kartaginy dotarli na Mader, Wyspy Szczliwe (Wyspy Kanaryjskie), Azory i Wyspy Zielonego Przyldka. Wg Herodota opynli Afryk i dotarli do Brazylii. wiadczy o tym maj odnalezione w Brazylii przez Portugalczykw tzw. inskrypcje fenickie zapisane w jzyku starosemi ckim. Na dziobie znajdowaa si rzeba w ksztacie koskiej gowy penica rwnoczenie funkcj taranu, natomiast rufa miaa ksztat rybiego ogona. Okrty wojenne, w przeciwiestwie do szerokich, pkatych statkw handlowych, byy dusze i smuklejsze. Wiosa grnego rzdu oparte byy na podporach, wiosa dolnego rzdu opieray si bezporednio na otworach. Okrty wojenne nie miay tarana na dziobie, gdy w przypadku wbicia si w burt przeciwnika, pooenie atakujcego mog o sta si niewygodne i grone. Statki fenickie Do budowy okrtw, Fenicjanie uywali rosnce w grach Libanu cedry, ktrych nie spotykano (lub rzadko w takiej iloci i rozmiarze) w innych czciach basenu Morza rdziemnego. Pod wzgldem budowy okrtw oraz przy doskonale rozwinitej sztuce eglarskiej i nawigacji znacznie przewyszali Babiloczykw, Egipcjan, Grekw, a pniej take Rzymian. Pierwsze statki fenickie powstay prawdopodobnie okoo 2000 r. p.n.e. Pod wzgldem konstrukcji, wytrzymaoci i zwrotnoci znacznie przewyszay statki egipskie, mykeskie i Statki handlowe greckie. Jako pierwsi zastosowali stpk i ebra, a kil wraz z dziobem i ruf wykonany by z jednolitego pnia. Statki miay okoo 30 metrw dugoci, 10 m szerokoci i posiaday 2 -metrowe zanurzenie. Wyposaone byy w 32 wiosa obsugiwane z reguy przez niewolnikw lub wiolarzy najemnych. Na rufie znajdoway si dwa wiosa sterowe. Wiosa suyy z reguy do manewrowania w porcie, a podstawow si napdow statku stanowiy dwa agle. Wiolarze siedzieli pod pokadem w jednym rzdzie po obu stronach, ale byy te ukady wiose dwurzdowe, co nadawao statkowi znacznie wiksz szybko i precyzj manewrowania.

Statki wojenne

Opracowanie edytorskie: Jawa48

155

Wasilij Jan STATEK FENICKI

4. Salomon Syn Dawida krl Judei. We wszystkich opowieciach przypisuje mu si niezwyk mdro. Za panowania Salomona rozwin si handel i powstaa flota handlowa. W stolicy Judei, Jero zolimie, Salomon zbudowa synn z piknoci wityni Salomona", z ktrej po dzie dzisiejszy zostay resztki jednej ciany, tzw. ciana paczu". 5. Piraci W staroytnoci piraci byli klsk e glarzy i rabowali na wszystkich szlakach morskich. W Atenach zorganizowano nawet specjalny korpus modziey, ktry strzeg Pireusu przed napaci piratw. Gwne gniazda piratw znajdoway si w Cylicji, na wybrzeach Azji Mniejszej, na Archipelagu Egejskim i na Sycylii; w redniowieczu w Algierze, Maroku, Gwinei i u ujcia rzek Chin rodkowych. O sile piratw wiadczy zwycistwo rzymskiego wodza Pompejusza, ktry w 67 roku przed nar. Chr., w wyniku bitwy przy cyplu Koracezjus, spali 1300 statkw pirackich, zburzy 120 twierdz i wzi do niewoli 24000 jecw. 6. Wyspy Szczliwe Staroytne podania greckie gosz, e na dalekim Zachodzie, za supami Herkulesa (Gibraltar), na niezmierzonym, burzliwym oceanie le Wyspy Szczliwe lub Bogosawione, na ktrych po mierci przebywaj cienie sawnych bohaterw i rozkoszuj si niezakconym, wiecznym szczcie m Kraj lecy na tych wyspach nazywali Polami Elizejskimi". Wspomina o tym Homer (pie 4, wiersz 563), poeci Hezjod, Pindar i inni W staroytnoci Arabowie take opowiadali w swych baniach i legendach o tych wyspach i nazywali je Wiecznymi" lub Szczliwymi" (Dezali el Chalidad). Pniej nadano tym wyspom nazw Kanaryjskich" od kraju Kanar, ktry ley na zachodnim wybrzeu Afryki Pnocnej. Wyspy Kanaryjskie s oddalone od przyldka Dubi o 101 km. Jest to archipelag, ktry skada si z siedmiu wysp. Zdaniem niektrych uczonych wyspy te powstay wskutek wybuchw wulkanw. S one pokryte grami i niektre z nich tworz acuchy
Opracowanie edytorskie: Jawa48

156

Wasilij Jan STATEK FENICKI

grskie. Na wyspach znajduje si wiele wulkanw, ktre i teraz czasem wybuchaj. Zdaniem innej grupy uczonych, Wyspy Kanaryjskie i wyspa Madera s ostatnimi ladami wielkiego kontynentu Atlantydy, ktry w prahistorycznych czasach mia lee na Oceanie Atlantyckim midzy Afryk i Ameryk. W staroytnoci i redniowieczu kryo wiele legend o Atlantydzie. Powstao przypuszczenie, e zagadkowy nard Uanczi, to ostatni lad po wielkim narodzie Atlantw, ktry zamieszkiwa zatopiony ld i zgin wraz z Atlantyd w otchaniach oceanu.
Objanienie historyczno-edytorskie Wyspy Szczliwe Wedug staroytnych historykw byy to wyspy pooone na zachd od Libii - za Supami Heraklesa (Melkarta, Herkulesa), na Atlantyku. Na Wyspach Szczliwych mia si znajdowa mityczny Ogrd Hesperyd, w ktrym rosy zote jabka. Jedno z takich jabek ofiarowane Herze, miao sta si w przyszoci przyczyn wojny trojaskiej. Jednake wikszo historykw lokowaa Ogrd Hesperyd w Grach Atlas. Na Wyspach Szczliwych miay si tak e znajdowa Pola Elizejskie czyli podziemny wiat do ktrego trafiay dusz dobrych ludzi. Z lekcji religii wiemy, e wiat chrzecijaski rwnie wyobraa sobie Krain Wiecznej Szczliwoci, w ktrej mia znajdowa si Rajski Ogrd. We wszystkich wersja wierze staroytnych, mitologie grecka, celtycka, rzymska i chrzecijaska, na tych wanie wyspach wyobraaa miejsca szczliwego ycia pozagrobowego. Wyspy Szczliwe najczciej identyfikowano z Wyspami Kanaryjskimi, lecymi naprzeciw wybrzey staroytnego kraju Kanar (dzisiejszej czci Maroka i Mauretanii). Od nazwy tego kraju miay wzi potem nazw Wyspy Kanaryj skie, a nie jak czasem mylnie sdzono od zamieszkujcych tam kanarkw, gdy to wanie mae kolorowe ptaszki otrzymay sw nazw od wysp z ktrych pochodziy. Kolonizacj Wysp rozpoczli Grecy i Rzymianie, potem Hiszpanie, ktrzy krwawo zdobywali poszczeglne wyspy. Ostatni skolonizowan bya Teneryfa, ktrej podbj zakoczono w 1495 roku krwaw bitw nazywan Rzezi pod Acentejo. Rok pniej na wyspach panowaa ju tylko administracja hiszpaska.

7. Nard Uanczi (lub Guanczi) pierwotni mieszkacy Wysp Szczliwych. Pochodzenie tego narodu jest zagadk do dnia dzisiejszego. Oprcz przypuszczenia, e Uanczi pochodz od zaginionych Atlantw, istnieje mniemanie, e Uanczi s spokrewnieni z Egipcjanami, poniewa tak samo jak oni umiejtnie balsamowali swych zmarych i umieszczali ich w oddzielnych jaskiniach gr skich. Bardzo duo ze znalezionych staroytnych mumii wyscho tak, e kada z nich waya nie wicej ni dwa do trzech kilo. Nieliczne sowa
Opracowanie edytorskie: Jawa48

157

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Uanczi, ktre si zachoway, podobne s w brzmieniu do jzyka niektrych pnocno - afrykaskich plemion, szczeglnie Berberw. Mczyni Uanczi byli wysokiego wzrostu, smukli i silni, odznaczali si odwag i bohatersko bronili swej ojczyzny przed najciem band morskich piratw. Wysp rzdzi oddzielny wadca, otoczony rad star szych. Poczwszy od XV w. na Wyspy Kanaryjskie przybyway liczne grupy Hiszpanw. W walce przeciw nim zgino wielu Uanczi, innych sprzedano do niewoli, pozo stali przyjli chrzecijastwo i zmieszali si z Hiszpanami. Dlatego te zagin wszelki lad po Uanczi jako od dzielnym plemieniu. Obecnie na Wyspach Kanaryjskich mwi si po hiszpasku.

Objanienie historyczno-edytorskie Guanczowie nazwa pierwotnych mieszkacw Wysp Szczliwych (Wysp Kanaryjskich) stanowicych odam Berberw. Sowo Guan w jzyku hiszpaskim odnosi si do tubylca i oznacza czowieka. Guanczowie posugiwali si wasnym jzykiem, a raczej mow, bardzo podobn do ptasich dwikw pomieszanych ze sowami z jzyka berberyjskiego. Cywilizacja ich bya na poziomie wczesnego neolitu, charakteryzujcego si epok kamienia gadzonego, upraw rolin, hodowli zwierzt na pokarm (krlikw, kz, psw, wi) i zakadaniem staych osad. Jadano gwnie potrawy gotowane (szczeglnie specjalnie tuczone mode psy) oraz due ryby owione w pytkich wodach przybrzenych. Guanczowie mieszkali w jaskiniach wydronych w grskich zboczach lub w naturalnych skalnych grotach. Budowali rwnie wasne domy na planie koa lub owalu, a niektre z nich, zapewne ze wzgldu na hierarchi rodow posiaday umocnienia zabezpieczajce przed niepowoanymi gomi lub napadami. Odziewali si kole skry lub ubrania sporzdzone z wkien rolinnych. Na odlego porozumiewali si naladujc dwiki i gwizd ptakw. Guanczowie zarwno mczyni jak i kobiety, byli ludmi wysokimi, silnymi, o jasnych wosach i niebieskich oczach. Cechowa ich spokj, melancholijne usposobienie, skonno do pieww, muzyk, samotnoci i wiara w spokojne ycie po mierci. Tajemnic jest, w jaki sposb Guanczowie, lud prymitywny i wyasymilowany posiad umiejtno balsamowania zwok po mierci. Istnia zwyczaj, ktry dopuszcza domagania si zakoczenia ycia w przypadku nieuleczalnej choroby, saboci lub bardzo podeszego wieku. Wwczas mieszkaniec mg domaga si zakoczenia ycia i tak prob naleao speni. Przeczuwajcy swj koniec, by zanoszony do odlegej pieczary, gdzie zaopatrzony w jado samotnie dokonywa ywota. Ciao zmarego balsamowano ywic z draceny, a nastpnie zawijano w somiane maty i skry kolce. Mumie ukadane byy warstwowo, aczkolwiek mumie krlewskie ustawiano pionowo w towarzystwie on.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

158

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Guanczowie zostali niemal cakowicie wytpieni podczas zbrojnego oporu stawianego hiszpaskim najedcom. Ci co przeyli, przeszli na katolicyzm lecz w wikszoci zostali sprzedani jako niewolnicy. Kultura Guanczw zagina pod koniec XV wieku, pozostawiajc nieliczne lady.

Alfabet fenicki

Opracowanie edytorskie: Jawa48

159

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Objanienia historyczno-edytorskie pozostaych poj wystpujcych w powieci Atlantyk Wystpujce w powieci Morze Zewntrzne za Supami Melkarta, to Ocean Atlantycki, uwaany przez fenickich eglarzy za olbrzymi rzek opywajc Ziemi wokoo. Nazwa wywodzi si od Atlasa i oznaczaa wiat otoczony niezmierzon wod, na ktrych miay znajdowa si Wyspy Szczliwe, przeznaczone do pomiertnego ycia w spokoju, bez smutku i mozou. Okreleniem ocean Grecy (Herodot) oznaczali gigantyczn rzek opywajc ziemi (A tlantis Thalassa). Arabowie i Berberowie, a w redniowieczu take Hiszpanie i Portugalczycy nazywali Atlantyk Morzem Ciemnoci, co miao oznacza, e siga on kraca wiata. Wizao si to rwnie z tym, e statki, ktre zapuszczay si w niezmierzone wody na zachd od Supw Melkarta, nigdy nie wracay, co tumaczono sobie e dotary na kraj wiata. Baal-Melkart bg semicki, uwaany by za opiekuna i patrona fenickiego Tyru, o czym wiadcz miejsca kultu w tym miecie oraz nadawane bstwu nazwy: krl miasta (melek-qart), bg soca, urodzaju, narodzin czy odradzania si. Uwaany by take za boga sztormw, morza i Pana Zawiatw. Dodanie mu przydomka Baal oznaczao wszechwadnego i wszechmocnego Pana boga najwyszego w hierarchii boskiej. W Fenicji czczono Melkarta w sanktuariach zwanych wyynami, czyli odkrytymi kolumnami i stelami na wysokich podnach i fundamentach. Babilon staroytne miasto w Mezopotamii nad Eufratem byo stolic Babilonii. Oznaczao tyle co brama Boga. Najwiksze znaczenie Babilon osign za czasw Hammurabiego w XVIII w. p.n.e. Pod koniec XVI w. p.n.e. Babilon zosta zupiony przez Hetytw, ktrzy wadali nim przez 400 lat, a nastpnie przez Asyryjczykw i Elamitw. W 689 r. p.n.e. Babilon zosta spldrowany i spalony prz ez wojska asyryjskie a ludno wymordowana. Za czasw panowania asyryjskiego Asarhaddona powstaje synna Brama Isztar, wiszce Ogrody Semiramidy i witynia E-temenanki kojarzona z biblijn Wie Babel. Po zdobyciu miasta przez Persw tracio powoli znaczenie by ostatecznie upa po mierci Aleksandra Wielkiego. Babilon dwukrotnie uwaany by za najwiksze miasto wiata: okoo 1770 r. p.n.e. oraz okoo 612 r. pn.e. Byo to wwczas pierwsze miasto, ktrego ludno przekraczao 200 tys. mieszkacw. Karia kraina pooona w poudniowo-zachodniej Azji Mniejszej nad Morzem Egejskim, na pnoc od wyspy Rodos. Graniczya z Joni, Lidi, Pizydi i Liki. Ksiciem Karii by powieciowy Illia-Car czyli rozbjnik morski Lala-Zor. Kartagina najsynniejsze i najbardziej odwiedzane miasto staroytnoci nad Morze rdziemnym. W jzyku aciskim Kathago (Carthago), po grecku Karchedon, po arabsku Kartad, po hebrajsku Kartago, po fenicku Kart Chadaszat. We wszystkich jzykach miao jednakowe znaczenie Nowe Miasto. Zaoone zostao przez Fenicjan okoo IX w. p.n.e. jako wany port handlowy i strategiczny.
Opracowanie edytorskie: Jawa48

160

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Pooone byo w bliskoci dzisiejszego Tunisu. Miasto byo doskonale zorganizowane i otoczone murami dugoci 32 km. Po larach rozkwitu i gospodarczej potgi, ktra przypada na III w. p.n.e. rozpocza si seria wojen z Rzymem, zakoczona upadkiem miasta w 146 r. p.n.e. Podbite przez Arabw w VII w. stracio na znaczeniu i wyludnione popado w ruin. Najwiksze straty Kartagina ponosia w okresie wojen punickich. Wtedy to utracia swe wpywy na Sardynii, Sycylii i Korsyce, ktrych utrata, jak rwnie olbrzymie obcienia kontrybucyjne przyniosy miastu tak due straty, e prbowao ono szuka nowych posiadoci w Afryce i bogatej w kopalnie zota i srebra Hiszpanii, opanowujc poow Pwyspu Iberyjskiego. Po latach odradzajcej si hegemonii i prby zaatakowania Italii przez Pireneje i Alpy, nastpi okres przegrywanych bitew, ktry dopenia klska Hannibala przyczyniajc si do dalszego upadku. Prby ograniczenia p rzez Hannibala wpyww oligarchw, nie przyniosa mu zwolennikw, a utrata zamorskich kolonii pogorszya sytuacj kupcw i rzemielnikw zwracajc ich przeciw niemu. Obawiajc si aresztowania lub mierci, Hannibal w 195 r. p.n.e. uciek z Kartaginy lecz jego polityka bya nadal kontynuowana i nastpi okres kilkudziesicioletniego wzrostu gospodarczego. Wzrost znaczenia Kartaginy spowodowa wybuch III wojny punickiej w 149 r. p.n.e w wyniku ktrej doszo do cakowitego ujarzmienia Kartaginy przez Rzym. Cakowita zagada miasta nastpia w 146 r. p.n.e. Rzymianie zburzyli miasto, ziemi zaorali i zasypali sol, wymordowali okoo 90% ludnoci a pozostaych sprzedali w niewol. Pod okupacj rzymsk miasto wrcio do swej pierwotnej nazwy Kathago i wykorzystywane byo jako spichlerz Rzymu. W latach 430 440 Afryka Pnocna znajdowaa si pod najazdem Wandalw, ktrzy w Kartaginie ustanowili swoj stolic. Nastpnie miasto zostao podbite przez wojska bizantyjskie i arabskie, ktre w 697 roku pooyy kres chrzecijastwu. Kraina Kanar Bohaterowie powieci Statek Fenicki docieraj do kraju Kanar. Usytuowany by na pnocnym wybrzeu Maroka i zamieszkiwany przez wojownicze plemiona Berberw i Maurw. Po kolonizacji przez Fenicjan, rdzenne plemiona utworzyy krlestwo Mauretanii, podbite nastpnie przez Rzymian. W tym czasie te dotaro tam wielu ydw i Chrzecijan. Lud kanaryjski wierzy w niemiertelno duszy i oddawa cze bstwom, ktre miay zamieszkiwa niedostpne gry. Wierzono rwnie w ze duchy i demony, ktrym skadano ofiary z jagnit. Liban pasmo grskie wzdu zachodniego wybrzea Morza rdziemnego. Przecitna wysoko Gr Libanu to okoo 2500 2700 m z najwyszym punktem Kurnat-as-Sauda na wysokoci 3083 m. Gry Libaskie pokryte byy niemal w caoci lasem cedrowym, ktrego drewno uywano do budowy okrtw i wityni jerozolimskiej. W wyniku silnej eksploatacji lasw, cedr zosta niemal cakowicie wycity, obecnie znajduje si tylko w rezerwacie, a zbocza Gr Libanu pokryte s krzakami, zarolami oraz gdzieniegdzie sosnami i dbami. Nazwa gr wywodzi si z jzyka aramejskiego i nawizuje do onieonych szczytw (laban biay).

Opracowanie edytorskie: Jawa48

161

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Likia zwana take Lici, ssiadowaa z Kari i znajdowaa si na terenie dzisiejszej tureckiej Antalyi. Likijczycy trudnili si gwnie piractwem, walczyli take u boku Hetytw przeciwko Egipcjanom, a take po stronie Troi w wojnie trojaskiej. Numidia historyczne pastwo zaoone przez Berberw w pnocnej Afryce na zachd od Kartaginy okoo III w. p.n.e. W jej skad wchodziy dwa krlestwa plemienne. Podczas II wojny punickiej wadca zachodniego krlestwa popar Rzym i przy jego pomocy podbi cz wschodni. W wyniku walk wewntrznych Rzymianie oddali Numidi Mauretanii. Supy Melkarta zwane rwnie Supami Heraklesa lub Herkulesa to staroytna nazwa ska pooonych na kontynencie afrykaskim z jednej strony i europejskim z drugiej oraz znajdujc si pomidzy nimi Cienin Gibraltarsk. Mit powizany z nazw Melkarta wywodzi si z legendy fenickiej, wedug ktrej bg Melkart-Baal mia wyrba mieczem przesmyk otwierajcy statkom drog do kraju Kanar i Wysp Szczliwych. Nazwa zwizana z Heraklesem, ma zwizek z jedn z prac mitycznego herosa jak byo uprowadzenie wow trzygowego potwora Geriosa. Herakles dotarszy do pnocno-zachodniej Afryki ustawi nad morzem dwa supy skay po poudniowej afrykaskiej stronie oraz pnocnej europejskiej. eglujcy Morzem rdziemnym w kierunku zachodnim, widzieli w oddali przed sob ska o dwch ostrych szczytach. W miar jak przybliali si do nich, odnosili wraenie e skay rozsuwaj si i wida byo cienin poszerzajc si a do 14 km. Fenicjanie wierzyli, e to bg Melkart rozsuwa przed nimi skay i pozwala wypyn na Morze Zewntrze aby mogli dotrze do kraju Kanar i Wysp Szczliwych. Sofer jeden z gwnych bohaterw powieci, mentor i patron maego Elisara. W czasach biblijnych tak nazw okrelano uczonego w pimie yda, przepisujcego wite pisma: Tor, Ksigi Prawa Powtrzonego, teksty modlitewne, kontrakty przedmaeskie czy listy rozwodowe. Sofer by mistrzem kaligrafii hebrajskiej. Pergamin lub zwj przepisany przez sofera stawa si koszerny (tzn. nie posiadajcy najmniejszego bdu lub kleksa), przy czym musia by napisany tetragramem czyli przy uyciu czterech hebrajskich liter oznaczajcych wg Starego Testamentu imi Boga (byy to jod, he, waw i he). Przed napisaniem tetragramu sofer musia odby kpiel rytualn w mykwie.

(Opracowanie historyczno-edytorskie przez Jawa48; dokonano przez na podstawie rde wasnych i encyklopedyczno-historycznych).

Koniec
Opracowanie edytorskie: Jawa48

162

Wasilij Jan STATEK FENICKI

Materiay na ktrych oparto opracowanie, wykorzystano z penym poszanowaniem praw autorskich i w przekonaniu, e stanowi rdo danych o naszej kulturze i historii oraz e stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie suy dobru oglnemu. Dokument w formacie *.pdf moe by wykorzystany wycznie do uytku osobistego bez prawa do dalszego obrotu i obiegu komercyjnego lub handlowego i nie moe by poddawany modyfikacjom bez zgody autora edycji. Naley go traktowa tak, jak ksik wypoyczon do przeczytania.

Przeczytaj nastpn stron!

Opracowanie edytorskie: Jawa48

163

Uwaga!!!
Bez zezwolenia twrcy wolno nieodpatnie korzysta z ju rozpowszechnionego utworu w zakresie wasnego uytku osobistego.

Nie wymaga zezwolenia twrcy przejciowe lub incydentalne zwielokrotnianie utworw, niemajce samodzielnego znaczenia gospodarczego

Mona korzysta z utworw w granicach dozwolonego uytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twrcy oraz rda. Podanie twrcy i rda powinno uwzgldnia istniejce moliwoci.

Twrcy nie przysuguje prawo do wynagrodzenia.

Pliki mona pobiera jeli posiada si ich orygina a pobrany plik bdzie suy jako kopia zapasowa.

Mona pobiera pliki nawet jeli nie posiada si oryginau, pod warunkiem e po 24 godzinach zostan one usunite z dysku komputera.

Szczegowe postanowienia zawiera USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz Regulamin wiadczenia Usug Drog Elektroniczn Portalu Chomikuj.pl

Opracowanie edytorskie: Jawa48

You might also like