You are on page 1of 28

Materiay

ENI. POLSKO-NIEMIECKIE STOSUNKI LITERACKIE NIEOBCIA Z PO 1989 ROKU BA BILANSU PRO


Materiay W polsko-niemieckim dialogu, zaro wno na polu kultury, jak i literatury, z cych wasnej dochodzi do gosu pokolenie nieobcia onych ludzi nieposiadaja ci o II wojnie s stokroc juz pamie wiatowej, kto rych rodzice tez cze urodzili sie po c spojrzec w ostatnich 18 latach polsko1945 r. Warto wie , jak rozwijaa sie role odegray w niej euroregiony, wreszcie, -niemiecka wspo praca kulturalna, jaka a wobec dokonuja cych sie przemian literatura. Czy modej jakie stanowisko zaje cej wa tki polsko-niemieckie grozi bardziej kicz pojednania 1 literaturze podejmuja czy us pienie czujnos ci? stosunkowo W ostatnich latach w polsko-niemieckiej wspo pracy wydarzyo sie dla Polski najwaz wiele. Republika Federalna Niemiec staa sie niejszym partnerem, dem wymiany kulturalnej jak i handlowej. Nie moz zaro wno pod wzgle na tu jednak mo wic o wzajemnos ci w poro wnawczych rankingach nasz kraj plasuje na trzecim miejscu, jes regionalna i ponadregionalna 2. sie li chodzi o wspo prace role odgrywaja tu euroregiony: Pomerania, Pro-Europa-Viadrina, Szczego lna to wiele Szprewa-Nysa-Bo br i Neie-Nisa-Nysa. W ramach wspo pracy podje inicjatyw z zakresu kultury, sportu, wymiany modziez y, turystyki, ochrony te zostay (z ro s rodowiska oraz gospodarki. Obok faktu, z e dziaaniami obje z nych powodo w) przewaz nie zachodnie wojewo dztwa Polski, do najsabszych i problematycznych punkto w wspo pracy nalez y finansowanie projekto w. Polski partner przewaz ca, niemiecki za to niemal wya cznie jawi sie nie jako strona biora ca. jako strona daja Szczego lna rola we wspo pracy i w procesie polsko-niemieckiego pojednania to szczego przypada Kos cioom. Widoczne stao sie lnie po wystosowaniu w 1965 r. listu biskupo w polskich do biskupo w niemieckich 3. Poko j i szukanie dialogu, jak
1 sie tu na poje cie wprowadzone przez Klausa Bachmanna, o kto dzie Powouje rym mowa be s w dalszej cze ci artykuu. 2 Por. A. Trzcielin ska-Polus, Die deutsch-polnische regionale und lokale Zusammenarbeit, w: D. Bingen, K. Malinowski (red.), Deutsche und Polen auf dem Weg zu partnerschaftlicher Nachbarschaft 1989-1998. Versuch einer Bilanz, Kln 1999, s. 35. 3 Szerzej na temat korespondencji biskupo w polskich i niemieckich zob. m.in.: W. Bartoszewski, Aus der Geschichte lernen? Aufstze und Reden zur Kriegs- und Nachkriegsgeschichte Polens, Mnchen 1989; E. Heller, Macht, Kirche, Politik. Der Briefwechsel zwischen den polnischen und den deutschen Bischfen im Jahre 1965, Kln 1992; W. Kalicki, Ostatni jeniec wielkiej wojny. Polacy i Niemcy po

160

Materiay

podstawowymi wartos ro wniez gotowos c przebaczenia, kto re sa ciami wpisanymi chrzes , widoczne sa zaro w wiare cijan ska wno w tym lis cie, jak i w wielu po z niejszych inicjatywach. Nie tylko Kos cio katolicki, ale ro wniez dziaalnos c sie do porozumienia obydwu krajo ekumeniczna przyczyniaja w. Niestety pozostaje sto w sferze deklaracji i gesto cych praktyczne ono cze w, zbyt rzadko znajduja zastosowanie. role do odegrania maja polsko-niemieckie fundacje Z tego powodu waz na sie do budowania mosto dzy Polska i towarzystwa, kto re przyczyniaja w pomie cze sto o problemy a Niemcami. Niestety praca organizacji tego typu rozbija sie s finansowe, czemu moz na by choc cze ciowo zaradzic poprzez wpisywanie projek regionalna oraz partnerstwo miast. to w we wspo prace sie zbyt liczne Choc wspo lne inicjatywy z zakresu kultury nie wydaja sto skierowane sa do stosunkowo wa skiej grupy odbior(chociaz by dlatego, z e cze co w), moz na jednak mo wic o ro z norodnos ci polsko-niemieckich projekto w kul projekty w ramach turalnych. Najbardziej widoczne i najlepiej finansowane sa z partnerstwa miast, jak ro wniez targi ksia ki i projekty o wymiarze ponadregionalnym, jak na przykad rok polski w Niemczech w 2006 r. Mimo z e imprezy te nie priorytetowego znaczenia dla literatury, nie mo c o autentycznym dialogu maja wia ki szeroko zakrojonym dziaaniom promocyjnym, docieraja i wymianie mys li, dzie stokroc do stosunkowo szerokiej publicznos ci. Waz niejsze projekty cze pozostaja w cieniu, co budzi wraz enie, jakoby polsko-niemiecki dialog literacki, jes li moz na do symbolicznych w ogo le zaoz yc istnienie takiego fenomenu, ogranicza sie czyno w i pustych gesto w.

POLSKO-NIEMIECKIE INICJATYWY LITERACKIE

Juz w pierwszych latach po przeomie politycznym wielokrotnie dochodzio do dzy polskimi a niemieckimi pisarzami i animatorami spotkan i dyskusji pomie kwestia jest tutaj pytanie, na ile by to wyraz sympatii i solidarnos kultury. Osobna ci dyktature pan Polski i NRD zniewolonych przez socjalistyczna stw, kto re po czyc 1989 r. przestao a podobien stwo loso w. Zjednoczone pan stwo niemieckie od c . tej pory miao podja wspo lny dialog z Polska O problemach polsko-niemieckiej wzajemnos ci 4 dyskutowali pisarze z obu cego od 7 do 9 maja 1993 r. w Drez dro krajo w podczas spotkania trwaja nie. We wka mie dzy Wschodem a Zachodem to tytu inauguracyjnego wykadu, poprzez kulture wygoszonego przez dr. Karla Dedeciusa nieocenionego propagatora polskiej kultury i tumacza. z kolejnych, ro Jedna z nie ocenianych inicjatyw, by Statek Literacki cykliczne wzie cie, odbywaja ce sie pod patronatem Zwia zku Pisarzy Niemieckich, przedsie
1945 roku, Warszawa 2002; H. Stehl e, Der Briefwechsel der Kardinle Wyszyn ski und Dpfner im deutsch-polnischen Dialog von 1970-71, w: Vierteljahreshefte fr Zeitgeschichte nr 311983, s. 535-553; Wir gewhren Vergebung Wir erbitten Vergebung. Die Botschaft der polnischen Bischfe an die deutschen Bischfe vom 18. November 1965, w: Begegnung der Konferenz des polnischen Episkopats mit der deutschen Bischofskonferenz in Deutschland im September 1978. Dokumentation der Predigten und Ansprachen, Bonn 1978. 4 Por. Wanderungen zwischen OstWest, Brsenblatt fr den deutschen Buchhandel nr 351993, s. 5.

Materiay

161

Instytutu Polskiego z Berlina i niemieckiego Ministerstwa Kultury. Do go wnych s organizatoro w pierwszej imprezy w 1995 r. i jej kolejnych cze ci nalez ao ciu edycji przedsie natomiast Polsko-Niemieckie Towarzystwo WIR. Spos ro d pie cia ostatnia (w 1999 r.) cieszya sie najmniejszym zainteresowaniem publiczwzie nos ci oraz medio w. Organizatorom przys wieca cel doprowadzenia do spotkania cych wspo pisarzy polskich i niemieckich, symbolicznie odbywaja lny rejs po Odrze. kolejno w polskich i niemieckich miejscowos Statek zatrzymywa sie ciach, w kto rych organizowano odczyty i wieczory autorskie. Nawet ci spos ro d pisarzy, kto rzy li pomys projektu, mieli szczego z entuzjazmem przyje lnie podczas pierwszych w nowej, niecodziennej i nieco sztucznej dni rejsu problem z odnalezieniem sie ro sytuacji 5. Impreza spotkaa sie wniez z niero wnym odbiorem po obu stronach Odry: akceptacja i zainteresowanie ze strony publicznos ci polskiej przerastay zdecydowanie zainteresowanie strony niemieckiej. Ewa Maria Slaska, przewodca WIR zaznacza jednak, z nicza e jes li chodzi o mae miejscowos ci i wsie, odbio r by jednakowo dobry po obu stronach Odry:
d To [Statek Literacki, przyp. I.D.] byo jako koncepcja znakomite. To byo znakomite, bo ponieka szukano wprawdzie wielkich nazwisk, ale w imprezie brao tez udzia duz o normalnych, mao znanych sto bylis poeto w; statek zawija tez do maych miasteczek i wiosek. Bardzo cze my w stanie zdobyc duz a stokroc ce wszystkich mieszkan publicznos c , choc cze byy to mae imprezy, ale za to obejmuja co w danej wsi. W takim razie trudno powiedziec , czy jez eli przyszo sto oso b z takiej wioski jak na przykad Moryn , , gdzie wysta pio dwo kto ry liczy 150 mieszkan co w, na impreze ch poeto w przywiezionych z Berlina, jeden wysany z Polski i dwo ch lokalnych, to to byo duz o czy mao. To byo bardzo duz o, to tak, jakby w Berlinie przyszy trzy miliony 6.

z nieco innym oddz kiem po stronie polskiej Jes li nawet projekt spotka sie wie i niemieckiej, to zdaniem Ewy Marii Slaskiej s wiadczy to o zapotrzebowaniu na wzie cia, szczego tego typu przedsie lnie po zachodniej stronie Odry, czego wyrazem w maych niemieckich miejscowos byo z ywe zainteresowanie impreza ciach:
Te mae miejscowos ci, nawet bardziej powiedziaabym po stronie niemieckiej, byy tak wygodniae, tak zainteresowane, szukay kontaktu z nami i tak z yy tym, z e tam, po drugiej stronie Odry tez jest siad, z kto normalnie be dziemy mogli kontaktowac sa rym sie , poznawac go... Moim zdaniem reakcja bya z ciepym przyje ciem, zainteresowaniem. tu taka sama po obu stronach i to bardzo dobra. Spotkalis my sie Tam nie potrzeba byo wielkich nazwisk 7.

ce przedsie wzie cie, jak wypowiedz Byy jednak i gorzkie sowa podsumowuja niemieckiej poetki Sabine Mehwald: Przy okazji kaz dego spotkania autoro w , z na niemieckich i polskich czuo sie e w chwili obecnej Europa kon czy sie wschodniej granicy Niemiec 8. 15 wrzes gu Drugi Statek Literacki wypyna nia 1996 r. ze Szczecina, aby w cia c dwo ch tygodni zawina do 21 porto w w trzech euroregionach. W grupie 26 m.in.: Jo zaproszonych autoro w znalez li sie zef Hen, Manfred Krug (znany jako aktor filmowy, tutaj w roli pisarza) oraz Urszula Kozio. I tym razem znalazy sie
5 6 7 8

lask II, nr 111996, s. 56. Por. M. Fox, Jak korek na fali..., S Maria Slaska z 15 XI 2006, przeprowadzony przez autorke artykuu. Wywiad z Ewa Tamz e. R. Mller, An der Oder und Odra, Brsenblatt fr den deutschen Buchhandel nr 901995, s. 16.

d Zachodni 2007, nr 4 11 Przegla

162

Materiay

osoby zadowolone ze spotkania z kolegami po pio rze, jak Marta Fox, kto rej miejscami o patos: entuzjastycznie sprawozdanie ocierao sie
nie duz c nie wybiegalis Nikomu sie y, bo nie czekalis my na nic, a wie my na przo d, czas , zaprzeczaja ca ich wartos i teraz niejszos c odczuwalis my jako dar, a nie jak przeszkode ci. Bogate w tres ci c uleciec dni tylko pozornie kazay chwilom pyna za szybko. [...] Tylko dni puste moga z wiatrem, a takich dla nas nie byo 9.

Mimo to po kolejnej edycji Statku Literackiego zrezygnowano z organizacji imprezy w 2000 r., go wnie z powodo w finansowych. Ewa Maria Slaska widzi ca dziedzin z w tym prawidowos c rynku nie omijaja ycia kulturalnego: pomys pic wspo lnych rejso w by atrakcyjny jako nowos c z czasem musia usta miejsca wzie ciom. innym przedsie przewaz Bilateralne warsztaty literackie ostatniej dekady adresowane sa nie do poeto w. Do jednych z najlepiej ocenianych imprez tego typu nalez ay zapewne polsko-niemieckie warsztaty poetyckie we Frankfurcie i Krakowie, podczas kto rych poezje . Dla wielu czterech autoro w z Polski i Niemiec wzajemnie tumaczyo swoja zykowych przez ce obie strony: z nich byo to mimo trudnos ci je ycie wzbogacaja przyznac Musze , z e byo to dziwne dos wiadczenie jakby pisanie juz napisanego, czytanie siebie napisanego w innych konstrukcjach i nowym brzmieniu obcego zyka 10. je nazwa Bez granic odby sie w 1995 r. cykl imprez, kto Pod programowa re kulture , a w szczego . Przede miay propagowac w Niemczech polska lnos ci literature cy udzia w przedsie wzie ciu poczuli sie tutaj jak wszystkim modzi artys ci biora g i znaczenie festiwalu jako raczej lokalne 11. atrakcja turystyczna i ocenili zasie Podobnie ocenic moz na niekto re inne polsko-niemieckie wydarzenia literackie g by ograniczony do poszczego z lat 90., kto rych zasie lnych regiono w lub miast. wzie cia, jak: Bawarskie Dni Literatury Wymienic moz na by tutaj takie przedsie w Krakowie, Polskie Dni Literatury w Drez nie oraz wiele spotkan autorskich za to cykl spotkan pisarzy z miast partnerskich. Szerszym echem odbi sie zatytuowanych Bez granic: Warszawa-Berlin. Wiele z przeprowadzonych spotkan i turniejo w literackich uwien czonych zycznymi antologiami two zostao dwuje rczos ci polskich i niemieckich pisarzy oraz innego typu publikacjami. Jako przykady warto podac tutaj takie pozycje, jak: Nach den Gewittern. Ein deutsch-polnisches Lesebuch i Zielona Granica: polsko publikacje zoz wiersze laureato -sakson ska antologia poetycka. Na ostatnia yy sie w we Wrocawiu w 1994 r. 12 turnieju poetyckiego, kto ry odby sie , kto pro cy sie od Impreza ra wymyka sie bom klasyfikacji i oceny, jest odbywaja lat pod hasem Junge Literatur in Europa kongres pisarzy europejskich z krajo w im. Hansa Wernera batyckich. Sympozjum organizowane jest przez Fundacje przed Richtera, wspo zaoz yciela synnej Grupy 47. Fundacja zaoz ona przez zmara
Tamz e, s. 56. K. Nalepa, Warsztaty poetyckie polsko-niemieckie: Frankfurt 1994 Krako w 1995 Frankfurt cone literaturze oraz innym sztukom nr 251996, s. 88. 1996, w: NaGos. Pismo pos wie 11 Por. P. Przywara, Nach Berlin!, Two rczos c nr 11996, s. 137-138. 12 zapewne duz wartos , nie ida za nia niestety Choc polsko-niemieckie antologie maja a c poznawcza na za jakos automatycznie walory estetyczne. Wiele oso b zwraca uwage c tumaczenia utworo w, zyku wyjs szczego lnie w przypadku antologii poetyckich, gdzie jedna strona wydawnictwa w je ciowym musi odpowiadac formatem i ukadem przekadowi na stronie przeciwlegej.
10 9

Materiay

163

po Hansie Wernerze Toni Richter postawia sobie za zadanie paru laty wdowe c sie forma zjazdo organizowanie spotkan pisarzy europejskich, inspiruja w Grupy 47. W trakcie dwu- lub trzydniowych spotkan w Greifswaldzie dyskutuje sie ki wspo szczecin o odczytach zaproszonych autoro w. Dzie pracy z fundacja skiej c germanistki dr Doroty Sos nickiej na lis cie uczestniko w figurowali przez pie lat tkowo pisarze szczecin Polacy. Do Greifswaldu przyjez dz ali pocza scy: Artur Daniel Liskowacki (2001) i Inga Iwasio w, po z niej Adam Wiedemann (2002), Magdalena polskich autoro Tulli i Zbigniew Kruszyn ski (2003). Liste w zamyka w 2005 r. Artur cy... po niemiecku. W 2006 r. sympozjum nie gos Becker, pisza cio polskich w Greifswaluczestniko w, zabrako ich tez w tegorocznej edycji, kto ra odbya sie dzie pod koniec paz dziernika. gna c bibliografie wydana przez W tym konteks cie warto sie po czterotomowa Doman , kto Andreasa Lawatego, Wiesawa Mincera i Anne ska ra zawiera informacje o stosunkach polsko-niemieckich w latach 1900-1998. Trzeci tom publikacji cono kulturze i literaturze 13. Moz pos wie na w nim znalez c wiele cennych informacji sto zapomnianych polsko-niemieckich inicjatywach literackich. o cze role w wymianie kulturalnej i literackiej odgrywaja polskie instytuty Waz na w Niemczech, a z drugiej strony instytuty niemieckie, przede wszystkim Instytut Goethego, w Polsce. Od razu nalez y jednak zaznaczyc , z e ich profil znacznie sie je zyka traktuja jako jedna z wielu ro z ni. Podczas gdy polskie instytuty nauke dziedzin dziaalnos ci, do go wnych zadan Instytutu Goethego nalez y, popularyzacja zyka niemieckiego w odpowiednim konteks i nauka je cie kulturowym oraz doskonatnos zyka niemieckiego. Z tego powodu bezpos lenie umieje ci nauczycieli je rednie poro wnywanie dziaalnos ci wspomnianych jednostek jest problematyczne. tacy Do gos ci Instytutu Polskiego w Berlinie, Dsseldorfie i Lipsku zaliczali sie autorzy polscy, jak m.in.: Pawe Huelle, Olga Tokarczuk, Magdalena Tulli, Natasza Goerke, Dorota Masowska, Daniel Odija, Mirosaw Nahacz, Tomasz Ro z ycki coroczny Mie dzynarodowy i Radek Knapp. Dodatkowo instytuty wspo organizuja Festiwal Literatury, Festiwal Modej Literatury Polskiej oraz inne festiwale i konkursy. czone z pokazami filmo Dni literatury Europy Wschodniej poa w i wystawa ce sie pod wspo w grudniu 2003 r. odbywaja lnym hasem Na wscho d odbyy sie ki kooperacji Instytutu Polskiego w Berlinie i berlin dzie skiej sceny Volksbhne. pili z odczytami Andrzej Stasiuk, czeski pisarz Podczas jednego z wieczoro w wysta Jachym Topol i ukrain ski autor Jurij Andruchowycz. Stasiuk, wyro z niony w 2005 r. Nike, nalez nagroda y obecnie do najpoczytniejszych polskich pisarzy w Niemtki polsko-niemieckie rzadko pojawiaja sie czech. Zastanawia przy tym fakt, z e wa w jego two rczos ci. W dyskusji po tym i po innych odczytach Stasiuka w Niemczech 14 widoczna bya tendencja do umieszczania jego prozy w szufladzie arkadyjski Wscho d, kto ry miaby byc antidotum na bezboz ny, zepsuty Zacho d. stokroc cych Skonnos c ta cechuje ro wniez cze teksty pisarzy niemieckich pisza o Polsce i Polakach niemieckich. przy okazji omawiania dziaalnos Pytaniem, kto re narzuca sie ci instytuto w gu ich dziaalnos polskich w Niemczech, jest kwestia zasie ci. Nie tylko pod
A. Lawat y, W. Mincer, A. Doman ska, (red.): Deutsch-polnische Beziehungen in Geschichte und Gegenwart. Bibliographie 1900-1998, tom I-IV, Wiesbaden 2000; tom III: Sprache, Literatur, Kunst, Musik, Theater, Film, Rundfunk, Fernsehen. 14 pienie Andrzeja Stasiuka podczas festiwalu Last and lost, Wymienic nalez y tutaj m.in. wysta w 2006 r. w Berlinie. kto ry odby sie
11*
13

164

Materiay

dem liczby oso cych, ale takz wzgle b je odwiedzaja e ich narodowos ci. Niestety, sie osoby, kto ws ro d gos ci imprez kulturalnych i literackich rzadko pojawiaja re nie zane z Polska przez pochodzenie, wykonywany zawo byyby zwia d lub kierunek trz trafiaja tam go ki znajomym z tej pierwszej studio w. Osoby z zewna wnie dzie c od wieczoro grupy. Abstrahuja w literackich nielicznych pisarzy polskich, kto rzy sie w Niemczech wzgle dnie duz popularnos , imprezy instytuto ciesza a cia w polskich go cy w Niemczech polski pisarz Janusz odwiedzaja wnie Polacy. Przebywaja Rudnicki twierdzi, z e polsko-niemieckie inicjatywy kulturalne, to zaledwie cos w rodzaju alibi na polsko-niemieckie zbliz enie 15. Z drugiej strony nie moz na przeceniac wiedzy na temat wspo czesnej niemieckiej literatury w Polsce. Znanym i cenionym pisarzem jest Gnter Grass 16, popularnos cieszy sie Herta Mller i spos umiarkowana cia ro d modych pisarzy role w populary ostatnio przetumaczona na polski Leonie Swann. Niebagatelna d nieznanych pisarzy niemieckich w Polsce odgrywaja takie wydawzowaniu dota nictwa jak Rebis czy Wydawnictwo Czarne. Mimo z e tematem niniejszego opracowania nie jest szersze omo wienie recepcji nad polskiej literatury w Niemczech i niemieckiej w Polsce, warto zastanowic sie niemieckie lub odbiorem dzie pisarzy polskich i niemieckich, kto re poruszaja tki. Tacy autorzy, jak Pawe Huelle, Stefan Chwin czy Olga Tokarczuk, polskie wa do ulubien choc tumaczeni na niemiecki, nie nalez a co w niemieckich czytelniko w. dnieniem teksto Ro wniez powies ci Michaela Zellera (ze szczego lnym uwzgle w zyk polski) nie zaliczaja sie do najpoczytniejszych niemiecprzetumaczonych na je z kich ksia ek w Polsce. W oczywisty sposo b ograniczona jest natomiast recepcja dzy innymi Tanji Dckers, Roswithy pisarzy nie tumaczonych na polski, mie Schieb, Petry Reski czy Olafa Mllera. W tym konteks cie nalez y wspomniec cych po niemiecku, kto kszej cze s two rczos c autoro w polskich pisza ra w wie ci, ze du na brak przekadu, jest niedoste pna dla polskiego czytelnika. Wymienic wzgle cego moz na tu chociaz by Dariusza Muszera czy Artura Beckera, a takz e mieszkaja zauwaz ksza popularnos w Wiedniu Radka Knappa. Wyraz nie daje sie yc , z e wie cia sie (szczego ce tematyki sa siedciesza lnie w Niemczech) publikacje nie podejmuja niego pan stwa.
BERLIN JAKO NOWE POGRANICZE POLSKO-NIEMIECKIE

cym zjawiskiem: miejscem W ostatnich latach mamy do czynienia z zaskakuja nie geograficzne pogranicze spotkania pisarzy polskich i niemieckich staje sie cz do rangi polsko-niemieckie, a Berlin. Centrum, stolica Niemiec urasta wre nowego pogranicza oczywis cie nie w sensie geograficznym, lecz na paszczyz nie kulturowej i mentalnej. Was nie tu mieszka wielu pisarzy polskich, kto rzy zdecydo na emigracje 17. Tutaj swoja siedzibe ma kilka galerii polskich (np. wali sie
15 Por. Natasza Goerke; Brygida Helbig, Maria Kolenda, Krzysztof Niewrze da, Janusz Rudnicki, Marek Ke dzierski: Byc pisarzem polskim w Niemczech (ankieta), Dekada Literacka nr 5-6 2002, s. 74-82. 16 ostatniej W ostatnim czasie s wiadczyc o tym moz e dyskusja wywoana w Polsce po ukazaniu sie z do przynalez ksia ki G. Grassa, Beim Huten der Zwiebel, gdzie autor przyznaje sie nos ci do Waffen SS w czasie II wojny s wiatowej. 17 cie emigracja zmienio w dobie globalizacji swoje pierwotne Nalez y zaznaczyc , z e poje cy w Niemczech, zwaszcza w Berlinie, cze stokroc sie za znaczenie, a pisarze mieszkaja nie uwaz aja c stay kontakt z krajem ojczystym, a nierzadko ro emigranto w, maja wniez dwa miejsca zamieszkania.

Materiay

165

z kre gu modych czonko Galeria ZERO, kto ra wyonia sie w WIR), Klub cami) oraz polska Polskich Nieudaczniko w (reaktywowany przed paroma miesia garnia Polonikon. Warto przyjrzec bliz ksie sie ej wymienionym instytucjom. zycznych Polsko-Niemieckie Towarzystwo WIR nalez y do pioniero w dwuje inicjatyw literackich po przeomie 1989 r. Go wnym zaoz eniem programowym tku grupy, kto ra pierwotnie miaa skupiac polskie pisarki (choc juz na pocza zku zosta przyje ty Piotr Lachmann), bya che c do zwia zmiany zego wizerunku zanie kontakto Polako w na Zachodzie oraz nawia w literackich z autorami nie gora cym poparciem Ambasady Polskiej w Bermieckimi. Inicjatywa spotkaa sie linie, kto ra nie tylko wspo finansowaa wydanie kolejnych tomo w two rczos ci cie. Wkro autoro w WIR, ale zorganizowaa tez inauguracyjne przyje tce w Niemy powstawac czech, przede wszystkim w Berlinie, zacze inne organizacje o po scene kulturalna w Berlinie, dobnym profilu, co z jednej strony wzbogacio polska z drugiej zas wywoao problemy finansowe towarzystwa. Pokolenie dzieci o organizowac zaoz ycieli WIR zacze warsztaty poetyckie oraz wspo organizowac Noce poeto w w Warszawie imprezy skierowane do modych two rco w Krenz i Piotra Slaskiego berlin z Polski i z Niemiec. Prowadzona przez Anne ska Galeria ZERO jest miejscem spotkan literackich oraz odczyto w i wernisaz y polskiej sztuki. c Nieco inne oblicze ma Klub Polskich Nieudaczniko w, choc tez wyraz a che walki ze stereotypowym obrazem Polaka w Niemczech jako alkoholika, zodzieja samochodo w i oszusta. Klub zosta zaoz ony w 2001 r. przez szes ciu bezrobotnych polskich intelektualisto w w Berlinie, kto rzy postawili na to, co odrzucone, c wypaczone, nieudane i deklarowali che tworzenia na poziomie, na jaki ich stac , czyli na poziomie niskim. W ich manifes cie czytamy: Demiurg uwielbia wy, doskonaa i skomplikowana materie , my wolimy s szukana miecie 18. Ws ro d m.in. wywodza cy sie z gdan two rco w klubu znalez li sie skiego Tot-Artu Lopez cy z wydawanym przez Towarzystwo Mausere, grafik Piotr Mordel (wspo pracuja Polsko-Niemieckie czasopismem Dialog) oraz pisarz i publicysta Leszek Os wie li oni nie tylko prowadzic cimski 19. Zacze klub przy Torstrae (obecnie przy cym osobliwy salon, ale zaje li sie takz Ackerstrae), w pokoju przypominaja e wydawnicza i publicystyczna oraz prowadza audycje satyryczna dziaalnos cia na okoo 30 w stacji radiowej Multi-Kulti. Osobne pomieszczenie z widownia oso b przeznaczone zostao na przedstawienia grup teatralnych z Polski i Niemiec. kszos Wie c zaoz ycieli wspo tworzy po literacki magazyn niekulturalny Kola sie natomiast ksia z no, nakadem wydawnictwa Versager Verlag ukazuja ki Nieudaczniko w. cy jest odzew, z jakim spotkaa sie dziaalnos Zadziwiaja c Nieudaczniko w ws ro d do przedsie publicznos ci zaro wno polskiej, jak i niemieckiej. Polacy podchodza cia cze sto z przymruz wzie eniem oka, a ci, kto rzy obrali inny kurs na drodze dialogu grupie za ze jej przes forme z Niemcami, biora miewczy charakter, niezmienna wzie ciach Nieudacz(Ewa Maria Slaska) lub zbyt may udzia kobiet w przedsie ro niko w (Brydiga Helbig-Mischewski). Z drugiej strony waz na wydaje sie z norodnos c os rodko w kultury i literatury polskiej w Niemczech, co sprzyja zdobywaniu
Por. http:www.cafebabel.comdearticle.asp?T:A&Id:2676, data pobrania: 20 IX 2007. cimski jest m.in. autorem Klubu Kieboludo Leon Leszek Os wie w (Berlin 2002; niemiecki cej z typowym dla Nieudaczniko przekad 2004) powies ci opisuja w absurdalnym poczuciem humoru cych bezcowo wywozic produkowana w Polsce. losy ludzi chca do Niemiec kiebase
19 18

166

Materiay

tutaj ro szerszej publicznos ci. Tej ostatniej Klubowi nie brakuje przychodza wniez niemieccy gos cie. juz Jak pisze Tina Veihelmann: Nieudacznicy maja teraz niejeden sukces na onglowanie swoim koncie, jakby chcieli sami zakwestionowac swoje motto 20. Z stereotypami o Polakach i Niemcach, po oficjalny charakter klubu i absurdalny gna do ich salonu zbyt wiele komizm publikacji i odczyto w Nieudaczniko w przycia oso b, kto re w two rcach Klubu widziay przede wszystkim sympatycznych wschodnich barbarzyn co w, by inicjatywa mo ga zachowac swo j pierwotny charakter. Projekt awansowa w ten sposo b do roli terapeuty zracjonalizowanego 21. Obawy Tomasza Sosin skiego, czonka klubu, z e przez medialne zaangaz owanie formacja gnie ro cych sie was przycia wniez ludzi nie interesuja ciwym przesaniem Nieudacz potwierdziy, bo po fali popularnos niko w, chyba sie ci i udziale w programie to traktowac gwiazdy ARD Alfreda Biolka, klub zacze jako stay element berlin skiego krajobrazu kulturowego. Jak prognozowaa Tina Veihelmann w 2002 r., ki ofercie klubu spoeczen wszystko zmierzao do tego, z e dzie stwo przyjemnos ci dziwaczna rozrywke . Brak dofinansowania spowodowa, zafunduje sobie kolejna ce 2007 r. klub by zamknie ty, zanim Nieudacznikom udao z e przez pierwsze miesia znalez sie c nowe lokum. je zyka i popularyzacje polskiej literatury (doste pnej tu ro Na nauke wniez zyku niemieckim) postawia natomiast szkoa je zykowa i ksie garnia Poloniw je jednak przeoczyc pio przesunie cie kon. Nie da sie faktu, z e w ostatnim czasie nasta z . W Poznaniu s rodka cie kos ci dziaalnos ci Polonikonu na dziaalnos c edukacyjna ca kursy je zyka niemieckiego. Brygida Helbig-Mipowstaa filia szkoy oferuja ca w Berlinie, twierdzi jednak, z schewski, polska pisarka i slawistka mieszkaja e cych je zyk polski, kto nadal brakuje inicjatyw popularyzuja re byyby kluczem do poznania polskiej kultury i literatury.

PISARZE POLSCY W NIEMCZECH

W caych Niemczech, a szczego lnie w Berlinie, swo j drugi dom znalez li niekto rzy polscy pisarze. Wielu z nich podkres la, z e was nie stolica Niemiec cia sie z wielos kultur, kto stwarza moz liwos c zetknie cia ra tworzy tutaj w miare mozaike . Krzysztof Niewrze da szczecinianin z pochodzenia, a berlin spo jna czyk z wyboru stwierdza:
bnym pan zycznym, mam takie wraz enie, z e Berlin jest jakoby odre stwem, co prawda niemieckoje ale z zupenie innego rodzaju podejs ciem do pewnych kwestii, kto re tak bardzo charakteryzuja spoeczen stwo niemieckie. Jest to miasto o innej mentalnos ci, moz na powiedziec , miasto z ludz mi, je zykiem niemieckim i mam tu na mys kto rzy mo wia li oczywis cie tych tak zwanych Niemco w, czyli to tak czy tak inni ludzie od tych Niemco berlin czyko w o korzeniach niemieckich, i sa w, z kto rymi

20 T. Veihelm ann: Fast zu sympatisch, Freitag nr 521 I 2002. http:www.freitag. de20020502051702.php, data pobrania 20 IX 2007. 21 B. Helbi g-Mischewski, M. Graszewicz, Bldsinn begeisterte Berlin oder wie der Club der Polnischen Versager die deutsche Presse verwirrt, w: M. Marszaek, (red.), Berhrungslinien. Polnische Literatur und Sprache aus der Perspektive des deutsch-polnischen kulturellen Austauschs, Hildesheim (m.in.) 2006, s. 315.

Materiay

167

zetkna c na Zachodzie, no a do tego dochodzi oczywis miaem okazje sie cie ogromna grupa ludnos ci napywowej, nie tylko z Niemiec, ale ro wniez z caej Europy, z Afryki czy z Azji. Jest tutaj duz a grupa ca, z ludzi sprawiaja e klimat tego miasta jest cakowicie inny 22.

da opowiada sie za odre bnym traktowaniem Berlina i Niemiec, jak K. Niewrze dwo ch oddzielnych pan stw. Podkres la ro wniez , z e was nie dlatego dobrze czuje sie cy wczes w tym mies cie, bo nie jest ono do kon ca niemieckie. Mieszkaja niej zetkna c z Niemcami, kto w Bremie pisarz mia okazje sie rzy umocnili jego widoczne w jego stereotypowe postrzeganie tego narodu 23. Te uprzedzenia sa za otwarta two rczos ci lubi Berlin, bo nie jest niemiecki i choc opowiada sie wobec innych kre go postawa w kulturowych i niemieckich pisarzy, czasami trudno dza o tym fakt stosunkowo po zrealizowac mu ten postulat. Byc moz e przesa z nego cia sie z kultura niemiecka , jak miao to miejsce takz zetknie e w przypadku cego w Hanowerze Dariusza Muszera. Mniej widoczne jest to natomiast mieszkaja w two rczos ci i postawie Artura Beckera, kto ry wyjechawszy do Niemiec jako i dorasta. Koegzystencja Niemco nastolatek, tam kon czy szkoe w i Polako w czyms wydaje sie oczywistym i nieodwracalnym, choc w ostatnich powies ciach polsko-niemiecka przeszos A. Becker stawia sobie pytania o bolesna c 24. przebywaja cych za Odra pisarzy: Warto zadac sobie pytanie o recepcje zupa z niemiecka wkadka . W Polsce jestem w Niemczech jestem polska sytuacje Janusz zupa z wkadka polska 25 podsumowa swoja niemiecka Rudnicki w ankiecie dla Dekady Literackiej. Choc pisarze polscy nie rozpatruja du swojego pobytu w Niemczech w kategoriach emigracji, szczego lnie ze wzgle czenia kolejowe i lotnicze z krajem ojczystym, na coraz dogodniejsze poa nadal tak postrzegani zaro to jednak sa wno w Polsce, jak i w Niemczech. traktuje Ich znaczenie w kraju jest marginalizowane, natomiast za granica ich jako przedstawicieli literatury prowincjonalnej, cze sto nawet cia gle sie egzotycznej, (...) swoiste kuriozum 26. polska tak naprawde mao kto sie interesuje, a dla wie kszos Literatura ci zorientowanych niemieckich czytelniko w wiedza o polskiej literaturze kon czy na Lemie i Szczypiorskim, w najlepszym przypadku na Mroz sie ku, Ro z ewiczu c y zrobic , jakie kroki podja , by i Szymborskiej 27. Co w takim razie nalez zainteresowac niemieckiego czytelnika, ro wniez tego, kto ry sam pisze? Na odpowiedziec da w ankiecie Dekady to pytanie stara sie Krzysztof Niewrze Literackiej:
zatem, z c z zawieszenia Byc moz e od polskich pisarzy w Niemczech oczekuje sie e korzystaja dzy dwoma sa siaduja cymi ze soba krajami, zaczna tworzyc mie kulturowe koktajle la Andrzej dzie serwowac Szczypiorski, kto re moz na be zaro wno polskim, jak i niemieckim czytelnikom. Nikt nie jednak do tej roli. kwapi sie da z 13 VII 2007, przeprowadzony przez autorke artykuu. Wywiad z Krzysztofem Niewrze conych Berlinowi W cytowanym wywiadzie autor Czasu przeprowadzki tomu esejo w pos wie twierdzi, z e w Bremie wielokrotnie by upominany przez rodowitych Niemco w, kiedy w miejscach publicznych rozmawia po polsku. 24 Por. A. Becker, Die Zeit der Stinte, Mnchen 2006; tenz e, Das Herz von Chopin, Hamburg 2006. 25 Natasza Goerke..., s. 74-82. 26 B. Mamon , Pisarze polscy w Niemczech, Tygodnik Powszechny nr 312002. http:www. tygodnik.com.plnumer276931notatki.html. 27 dzierski, w: Natasza Goerke..., s. 74-82. Por. M. Ke
23 22

168

Materiay LITERATURA A KICZ POJEDNANIA

Termin Vershnungskitsch 28 (kicz pojednania) wprowadzi do dyskusji o polsko-niemieckim pojednaniu niemiecki dziennikarz Klaus Bachmann, kto ry tak opisuje to zjawisko:
dzy Kicz pojednania ma miejsce wtedy, kiedy kaz de normalne dziaanie o podoz u politycznym mie siaduja cymi pan sa stwami odczytywane jest nie jako normalny czyn, a jako akt pojednania. Dotyczy to sie ludzie, kto wymiany uczniowskiej, w trakcie kto rej jednaja rzy nigdy nie byli wrogami, jak ro wniez niemieckich kredyto w, inwestycji, skadanych wien co w, domo w spotkan oraz odnowionych dworo w szlacheckich i [wydawanych] antologii. Nawet jedna z polskich fundacji, finansowana ze s rodko w Pojednanie 29. niemieckich, nazywa sie

Ukuty przez Bachmanna termin podchwycio wielu naukowco w i publicysto w, c sie nim w debatach o polsko-niemieckim pojednaniu. Jakkolwiek trafna posuguja jest krytyka nie zawsze popartych praktycznymi inicjatywami pustych gesto w i penych patosu mo w, termin ten jest niebezpieczny, jes li automatycznie zaczyna analizowac sie przy jego pomocy caos c polsko-niemieckiej wymiany szkolnej, zyczne wydawnictwa i andziaalnos c polsko-niemieckich fundacji, a takz e dwuje pewien skro tologie literackie. Kicz bowiem niesie ze soba t, uproszczenie, kto re generuje z kolei fasz, oznacza brak autentycznos ci 30. Kicz pojednania oznaczaby w takim razie pojednanie nieprawdziwe. ce z nich Z drugiej strony moz na by powiedziec , z e podniose cele i wypywaja atwo przekroczyc granice mie dzy patosem a kiczem, szczego czyny moga cienka l droge na skro tpienia nie jes li obierze sie ty. Blisko tej granicy lez y bez wa cego pojednanie, kto re nie moz e zaistniec bez prawdziwego dialogu 31 nie znosza ciu postmodernistycznym uproszczen i szablonowos ci. Po redefinicji zjawiska w uje poje ciem wzgle dnym. Likwidacja granic estetycznych i etycznych kicz sta sie do tego, z a dychotomia mie dzy sztuka a kiczem. Kicz przyczynia sie e znikne awansowa do uzasadnionej pierwotnej potrzeby ludzkiej przez co przyznano mu medium, bytu 32. Innymi sowy: dopiero poprzez kicz, kto ry spenia tu role racje sie wartos pnymi. wyz sze uczucia i aspiracje staja ciami zrozumiaymi i ogo lnodoste , a nawet koniecznos kiczu opowiada sie m.in. Gert Richter, Za dopuszczalnos cia cia pt. Kicz, konwencja i sztuka kto ry cytuje w swoim leksykonie kiczu polemike autorstwa Karlheinza Deschnera:
cej na temat poje cia kiczu pojednania w m.in: K. Bachmann, Vershnungskitsch zwischen Wie Deutschen und Polen. Die Vershnung muss von Polen ausgehen, Die Tageszeitung 5 VIII 1994, s. 12; tenz e, Vershnung ohne Kitsch, Die Tageszeitung 25 X 2005, s. 3; R. Traba, Der Wandel im dzynarodowym deutsch-polnischem Verhltnis. Vom Vershnungskitsch zur Realitt. Wykad w Mie Centrum Spotkan Universytetu w Rostocku, 8 IX 2005. 29 K. Bachmann, Vershnungskitsch..., s. 12. 30 Por. J.A. Koczowski, J. Tischner, Wobec wartos ci, Poznan 2001; B. Dobroczyn ski, III Rzesza Popkultury i inne stany, Krako w 2004. 31 sie tu do poje cia dialogu ksztatowanego go dialogu i herOdnosze wnie przez filozofie . Por. m.in.: N. Ruchlak, Das Gesprch mit dem Anderen. Perspektiven einer ethischen meneutyke Hermeneutik, Wrzburg 2004; J. Derrida, H.-G. Gadamer, Der ununterbrochene Dialog, Frankfurt am Main 2004; E. Lvinas, Dialog, w: F. Bckle (red.), Christlicher Glaube in moderner Gesellschaft, tom I, Freiburg im Breisgau 1981; J. A. Koczowski, Filozofia dialogu, Poznan 2005. 32 Metzler Lexikon. Literatur und Kulturtheorie, 2. wyd, Stuttgart 2001, s. 306 (tum. wasne).
28

Materiay

169

sabos , rodzajem wykolejenia estetycznego, dekoratywnym niepowodzeKicz jest artystyczna cia cego niem. Moz na go rozpoznac na okres lonym poziomie wyksztacenia. Kto nie ma organu rozpoznaja , nie rozpozna ro tnego umysu te sama sztuke wniez kiczu. [...] Wytwo rca kiczu spenia dla przecie , co poeta dla umysu estetycznego. Bo s funkcje wiadomos c prymitywna nie odbiera kiczu jako kiczu 33.

tnos Nieumieje c rozpoznawania kiczu jest niebezpieczna, lecz w omawianym rozszerzenie jego poje cia i rezygnacja konteks cie ro wnie niebezpieczne wydaje sie cych sie , z nimi z imprez polsko-niemieckich, niekto rych pisarzy obawiaja e ktos sie ich jako tworza cych w duchu kiczu pojednania. posuz y, z e zaszufladkuje sie rozmaitych odpowiedzi niekto Pytani o kicz pojednania autorzy udzielaja rzy na sam termin (Ewa Maria Slaska), z nich z dystansem i oburzeniem reaguja do niego nieufnie (mo c np. o niemoz niekto rzy podchodza wia nos ci jego za imprezy i autoro stosowania na polu literatury, jak Artur Becker), inni wymieniaja w cych sie w to zjawisko. Do tych ostatnich nalez wpisuja y wymieniany juz publicysta da, kto i prozaik K. Niewrze ry podaje przykad A. Szczypiorskiego:
chyba najwybitniejszym przedstawicielem tego kiczu w pojednaniu tych dwo ch narodo w by , wasna polityke , dziaa jakoby na rzecz pojednania i byo to juz Szczypiorski, kto ry uprawia dziwna nie do zniesienia. Te jego nieustannie publikowane w Gazecie Wyborczej artykuy na temat bohaterstwa Stauffenberg by i co tak Stauffenberga, na przykad, z niedopowiedzeniem tego, kim naprawde chcia osia gna c naprawde . [...] Ale to nie wszystko, chodzi mi tez o wywiady, jakich [Szczypiorski] , z udziela w prasie niemieckiej, kto re wskazyway was nie na brak ro wnowagi. Mys le e ten kicz was nie objawia brakiem ro sie wnowagi 34.

ca sie w swojej prozie i publicystyce Tanja Dckers, niemiecka pisarka, zajmuja m. in. problemami polsko-niemieckiej przeszos ci, nie uwaz a natomiast kiczu za cos nieprawdziwego: Kicz to tylko pewna przesada, co oznacza, z e jest byc moz e faszem w znaczeniu ilos ciowym, ale nie w znaczeniu jakos ciowym. Pytana literatura zawieraja ca polskie wa tki, kto niekiedy okres jako o niemiecka ra la sie , przyznaje: Ten zarzut postawiono mi w jednej recenzji mojej ksia z kiczowata ki ali. Ja nie uwaz am kiczu [Himmelskrper 35 I.D.], ale inni recenzenci tak nie uwaz tym tematem. Jest za cos zego, nie mam zahamowan , jes li chodzi o zajmowanie sie wie c to rzecz bardzo subiektywna, poniewaz kicz nie jest definiowalny, nie moge z powiedziec , z e taka a taka literatura cia y ku kiczowi. Mimo wczes niejszych tki, kto zastrzez en co do niedefiniowalnos ci kiczu, pisarka wymienia wa re uwaz a c jednoczes , z w niemieckiej literaturze o Polsce za kiczowate, wyraz aja nie opinie e kicz nie jest udziaem modych pisarzy: lask ta literatura niefikcjonalna, na przykad opisy podro Kiczem dla mnie sa z y na Go rny S swoimi korzeniami. Jest to nie tylko kiczowate ale i s w kto rej autor zajmuje sie wiadczy o nazistowskim mys leniu. Jest to pro ba ukazania przeszos ci w lepszym s wietle, dla mnie zbyt widoczny jest tam z , w przeciwnym razie nie nostalgiczny ton. [...] Oczywis cie nie uwaz am swojej ksia ki za kiczowata napisaabym jej. Was ciwie w przypadku modszych autoro w, jak Olaf Mller, Stefan Wackwitz czy autentycznych przez Reinhard Jirgl nie zauwaz am tego kiczu. Ci, kto rzy nie maja yc , jak ja, nie ocieraja o kicz, poniewaz oni takz sie maja e dystans.
33 K. Deschner, w: G. Richter: Erbauliches, Belehrendes, wie auch Vergngliches. Kitsch-Lexikon A-B, Gtersloh 1985, s. 10 (tum. wasne). 34 da z dnia 13 VII 2006, przeprowadzony przez autorke artykuu. Wywiad z Krzysztofem Niewrze 35 T. Dckers, Himmelskrper, Berlin 2003.

170

Materiay

wedug T. Dckers pisarze be da cy Osobami zagroz onymi kiczem sa stokroc dz s wiadkami II wojny s wiatowej, cze uciekinierzy ba deportowani z tereno w utraconych przez Niemcy po wojnie:
do swoich utraconych do starsze pokolenie, kto rego przedstawiciele jez dz a br w Prusach Wschod literature wspominkowa uwaz . Denerwuje mnie to, poniewaz nich te am za bardzo nostalgiczna nie tam wspo , jest to strasznie jednostronne. Nie chce us wiadczy sie czesnego spojrzenia na sprawe cia gle, jak to byo w Prusach Wschodnich, chce widziec p jak wygla da obecna dowiadywac sie poste mnie przedstawiciele starszego pokolenia, np. Dnhoff, kto debata na ten temat. [...] Denerwuja ra jako bojowniczke ruchu oporu, a pisze ona o swoich braciach, z kto s przedstawia sie rych cze c bya w SS, co hrabina przemilcza. To samo dotyczy Grassa i jego przynalez nos ci do Waffen SS 36.

POLACY I NIEMCY W MODEJ PROZIE POLSKIEJ I NIEMIECKIEJ

cie polskich i niemieckich wa tko Was nie podje w przez niemieckich i polskich paszczyzna spotkania. Niekiedy trudno odrzucic pisarzy moz e byc kolejna utarte c przyczynia sie po niemieckiej stronie do tego, stereotypy, co obrazowo mo wia zawsze tacy fajni, tylko jacys bni 37. W two rczos ci z e ci Polacy sa tacy bezze 38 wyraz nie ro wniez inne stereoniemieckich pisarzy modszego pokolenia widac knej Polki (m.in w powies typowe obrazy Polako w, jak chociaz by pie ci Schlesisches Wetter Olafa Mllera 39) lub melancholijnego Sowianina (Himmelskrper Tanji Dckers). Co gorsza, moz na niekiedy odnies c wraz enie, z e pojawiaja , to biegle posuguja sie Polako w w Polsce nie ma, a nawet jes li sie zykiem niemieckim (jak u podro cej do Prus Wschodnich Petry Reski 40). je z uja Nieco inaczej wypada obraz Niemco w i Niemiec w two rczos ci modych pokolen sto celowo z stereotypami oraz autostereotypami pisarzy polskich. Cze ongluja Polako w, co widoczne jest np. w prozie Dariusza Muszera 41, Leona Leszka wniez Brygidy Helbig 43 i Janusza Rudnickiego 44 nieOs wiecimskiego 42, jak ro na terenie Niemiec. Pewna przypadkowo wszyscy wymienieni autorzy mieszkaja cie ro z nica w podejs ciu charakteryzuje teksty powstae w Polsce, gdzie zetknie puje bardzo cze sto nie tylko przez kontakt z osobami z tego kraju, z Niemcami naste lecz ro wniez poprzez zwro cenie uwagi na poniemieckie przedmioty codziennego
z wywiadu z pisarka z dnia 4 XII Wszystkie cytowane wypowiedzi Tanji Dckers pochodza artykuu. 2006, przeprowadzonego przez autorke 37 Tokarczuk z 29 VIII 2007 przeprowadzony przez autorke artykuu. Wywiad z Olga 38 Mowa tutaj o pokoleniach oso b urodzonych po II wojnie s wiatowej; okres lenie to nie odnosi sie do pokolen literackich. 39 O. Mller, Schlesisches Wetter, Berlin 2003. 40 Por. P. Reski, Ein Land so weit, Mnchen 2000. Celowo zosta tu uz yty termin Prusy Wschodnie dz zamiast Warmia ba Warmia i Mazury, poniewaz autorka, choc pozornie odwiedza rodzinna miejscowos c swojego ojca i dziadko w, odbywa podro z nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie, nie c po cze s cych sie tam zmian. reflektuja ci dokonuja 41 Por. D. Muszer, Die Freiheit riecht nach Vanille, Mnchen 1999. 42 cim ski, op. cit. Por. L. L. Os wie 43 Por. B. Helbig, Pao wa, Gdan sk 2000; tenz e, Anioy i s winie. W Berlinie!, Szczecin 2005. 44 Por. J. Rudnicki, Me ka kartoflana, Wrocaw 2000; tenz e, Der Grenzgnger, Herne 2002.
36

Materiay

171

uz ytku (O. Tokarczuk 45, P. Huelle 46), przez zasyszane opowies ci. Ci sami autorzy tez zuja c niekiedy do dzie literatury opisuja losy niemieckich bohatero w, nawia niemieckiej 47. Mamy do czynienia z pewnym procesem umiejscawiania narracji na i druga strone , tyle tylko, z terenach zachodniej Polski, Warmii i Mazur przez jedna e s i jedna, i druga strona szuka tu najcze ciej niemieckiej przeszos ci i korzeni. W tym pozornym spotkaniu nie ma zatem symetrii. sie w najnowszej prozie ro Polska i Niemcy jawia wniez jako kulisy opowiadazania. Szczego to byc nych historii, jako cytaty, luz ne nawia lnie naturalne zdaje sie cych w Niemczech bez wzgle du na narodowos dla teksto w powstaja c autora. Miejsca akcji opowiadan Gernota Wolframa to, obok Poznania i Krakowa, Istambu i Berlin 48. Polski pisarz Dariusz Muszer opowiada natomiast w swojej ostatniej zycznej ksia z niemieckoje ce o spoeczen stwie wielokulturowym, gdzie przynalez na bohaterach zaledwie bladym echem nos c etniczna i narodowa odbija sie powiedzen i przyzwyczajen , by z czasem niemal stracic znaczenie 49. Z kolei z Polakami u Artura Beckera Rosjanie i Niemcy w naturalny sposo b koegzystuja z niedoste pne dla polskiego i Niemcami 50. Zdaniem Muszera tego typu ksia ki sa czytelnika, kto rego codziennos c naznaczona jest przez monoetnicznos c 51. Nawet co w duz ych miastach polskich obcokrajowcy nie wpywaja znacza na obraz danej s was tak do kon miejscowos ci i najcze ciej pozostaja nie cudzoziemcami nie sa ca u siebie. Trudno ocenic , czy takie rozszerzenie perspektywy wyjdzie polsko-niemieckim strona zjawiska jest spotkaniom na polu kultury i literatury na dobre. Pozytywna z dusznego i penego bolesnych konotacji dyskursu zapewne uwolnienie sie na przemiany spoeczne. Z drugiej strony miejsce oprawcy i ofiary, otworzenie sie zawsze kosztem dwo dla tych innych innych robi sie ch pierwszych kontakcych sie ze soba stron. Czy jestes tuja my tak daleko w naszym wspo lnym dialogu, by gac tki i z kontekstu polsko-niemieckiego przenies niejako mo c sie po nowe wa c sie co duz z cych o poziom wyz ej? Czy powstao juz wystarczaja o ksia ek zaatwiaja kontestacji obecnej, nasze polsko-niemieckie sprawy, tak z e moz emy oddac sie gaja cej (w przypadku Polski) ery multi-kulti? Zapewne trzeba lub dopiero nadcia pnych lat, by choc poczekac na inicjatywy na polu kultury i publikacje naste po s , z cze ci mo c odpowiedziec na postawione pytania. Nalez y miec jednak nadzieje e da ocierali sie w swoich animatorzy sztuki i kultury z jednej strony nie be da bali sie zaszufladkowania dziaaniach o kicz, czyli fasz, z drugiej strony, nie be c nadal trudne dla obu krajo w przegro dce kicz pojednania podejmuja w poltki. sko-niemieckie wa
IZABELA DROZDOWSKA Poznan

Por. O. Tokarczuk, Dom dzienny, dom nocny, Wabrzych 1999. Por. P. Huelle, Opowiadania na czas przeprowadzki, Warszawa 1991. 47 Por. O. Tokarczuk, E.E; taz , Ostatnie historie, Krako w 2004; P. Huelle, Castorp, Gdan sk mierci w Wenecji Tomasza Manna. zuje do S 2004. W powies ci Ostatnie historie Tokarczuk nawia zaniem do Czarodziejskiej go Castorp jest natomiast literackim nawia ry. 48 G. Wol fram, Der Fremdlnder, Mnchen 2003; tenz e, Samuels Reise, Mnchen 2005. 49 Por. D. Muszer, Der Echsenmann, Mnchen 2001; tenz e, Gottes Homepage, Mnchen 2007. 50 Por. A. Becker, Die Zeit der Stinte, Mnchen 2005. 51 artykuu. Por. wywiad z Dariuszem Muszerem z dnia 16 X 2006, przeprowadzony przez autorke
46

45

172

Materiay ABSTRACT

Due to generation shift the Polish-German literary relations are beginning to be shaped by the generation of the unburdened people who do not have personal memories of the Second World War. The first decade after the political breakthrough of 1989 abounded in meetings, workshops and bilateral literary festivals, but those events were mostly regional in character, and the more popular ones, like the five editions of the Polish-German Boat of Poets bordered on the so-called kitsch of reconciliation. Several such meetings of writers resulted in bilingual volumes of prose and poetry. In the propagation of the literature of the neighbouring country an important role is played by the Polish Institutes in Germany and the Goethe Institute in Poland, regardless of the differences in the profile of both institutions. The border region seems a natural place of cultural exchange, literature included. However, in recent years we have witnessed a surprising phenomenon the emergence of a new Polish-German borderland in the capital of Germany, which is perceived by many Poles and also many Germans as a country in its own rights. A number of institutions and Polish writers resident in Germany create a specific milieu that often undertakes bilateral initiatives. Another plane of encounter, in spite of asymmetry in interest on both sides is the presence of Polish and German themes in literature, although in this case even the young generation is not free of stereotypes.

C JEDNOSTKI I ORGANIZACJI ODPOWIEDZIALNOS


c jej dwa O odpowiedzialnos ci mo wic moz na w wielorakim sensie, rozro z niaja i prawna . Moz c spojrzec na wie na problem odpowiedzialnos ci rodzaje 1: osobowa przez pryzmat jednostki, ale i przez pryzmat organizacji. Organizacja i ludzie to bne i autonomiczne, nieroza czne byty. Z organizacja dwa, aczkolwiek odre tko wszy od czowiek ma do czynienia niemal od pocza w swych dziejo w 2: pocza etapu z ycia plemiennego, po wspo czesne sposoby samoorganizacji spoecznej cy sie poziom samos poprzez ro z ny i zmieniaja wiadomos ci spoecznej 3 organizacja zawsze towarzyszya jednostce w jej z yciu spoecznym. Miejsce i rola ce wyraz tendencji do samoorganizacji jednostek jednostki w organizacji 4, daja w okres lonych celach, takz e podlegay zmianom. W ich wyniku przynajmniej w systemie demokratycznym wzrasta udzia jednostki w dziaaniu organizacji,
Zauwaz my, z e odpowiedzialnos c moralna, w swej istocie, nie jest adekwatna z z adnym rodzajem odpowiedzialnos ci tutaj wymienionej. Wprawdzie dotyczy ona zawsze czowieka (organizacja nie moz e dzona moralnie, choc byc sa jej czonkowie owszem), a nie organizacji jako autonomicznego faktu spoecznego, pomimo to samo zagadnienie moralnej odpowiedzialnos ci takz e dotyczy z ycia organizacyjnego, gdyz jak wiele definicji organizacji lub instytucji, kto re zaprezentujemy w niniejszym szkicu wyjas nia, z e organizacje to przede wszystkim ludzie. 2 bski, w: Zob. J. Haberm as, Krytyczne i konserwatywne zadania socjologii, tum. Z. Krasnode tenz e, Teoria i praktyka, Warszawa 1983, s. 342. 3 wiadomos S c spoeczna ulegaa zmianie i przez to rozwojowi, tak jak podlega temu z ycie np.: Spencerowska teoria organizacji zbiorowe czowieka; rozwo j s wiadomos ci spoecznej opisuja spoecznej, Durkheimowska teoria rozwoju solidarnos ci spoecznej, Weberowska wizja racjonalizacji. 4 rozumiem tu jako forme a czenia sie ludzi w okres Organizacje lonym celu. Moz e ona polityczna jako pan jako zrzeszenie lub wspo miec nature stwo (Th. Hobbes), spoeczna lnota dnicza jak biurokracja (M. Weber). (A. de Tocqueville) albo instytucjonalno-urze
1

Materiay

173

tzw. transparencja 5 motywo a wraz z nia w i intereso w. Czy zawsze przekadao sie odpowiedzialnos to na indywidualna c jednostki zaangaz owanej w organizacji, ca przypisac czynnos ca naprzeciw potrzebom pozwalaja jej okres lona c , wychodza ca ich prawa, z prawami czowieka wa cznie? Celem tego obywateli, respektuja da odpowiedzialnos szkicu jest pokazanie, jak wygla c spoeczna jednostki w instytucji i organizacji i jakie formy moz e ta odpowiedzialnos c przybierac lub jakie jej unikaniu. Jak konkretny czowiek radzi sobie z odpowiedzialnos formy suz a cia ca z jego kompetencji w ramach okres wypywaja lonych struktur spoecznych? Na mu w tym, a na ile mu utrudniaja to ile wreszcie biurokracja i procedury pomagaja zadanie?
INDYWIDUUM I ORGANIZACJA

sytuacja , w kto W sposo b szczego lny zajmiemy sie rej jednostka amie zasade ) instytucji, czy organizacji, co w efekcie ma okres (lub norme lone konsekwencje dla trz, poza strukturami organizacji funkcjonowania organizacji, ale takz e na zewna lub instytucji 6. Jednostka wykorzystuje wtedy w sposo b moz na by rzec utylitarny wszystko to, co organizacja ma jej do zaproponowania: procedury, przepisy, powania suz reguy i zasady, ustalone normy poste bowego, ale zarazem popowanie to, a wie c jego rezultaty sa przejawem radykalnej dysfunkjconalnos ste ci. d suz Taka bowiem sytuacja, ponieka bowa, przesuwa stosunkowo wyraz nie akcent naszej refleksji o jednostce i organizacji w konteks cie odpowiedzialnos ci na jednostkowos c lub indywidualnos c (respective dziaania i roli jednostki), choc woko tym samym ogniskuje sie centrum decyzyjnego form organizacyjnych i ich formalnej sfery. Fenomen i paradoks sytuacji polega na problematycznej legalnos ci i legitymacji dla tych dziaan . Skala tego problemu paraliz uje i zaciemnia organizacyjne role czowieka osoby w ich ramach. Gdzie zatem tkwi z procedury oraz sama ro do dysfunkcjonalnos ci organizacji i jej etyczna dwuznacznos c ?
5 cia transparencja uz Poje ywa M.J. Siemek, Wolnos c , rozum, intersubiektywnos c , Wyd. Oficyna z suwerennego prawa oraz Naukowa, Warszawa 2002, s. 10-16; autor wia e je z pojawieniem sie dobrowolnie zawieranych przez ludzi umo w: stanowione i spisane, na wskros ludzkie prawo przez racjonalna obliczalnos tkowa powszechnos zywania systematycznie swa c , jawnos c i bezwyja c obowia puje dawna moc praw boskich albo naturalnych (s. 7); umowa jest moz ki wypiera i zaste liwa dzie powstaniu dialogowej przestrzeni spoecznej komunikacji. 6 zuja c do owej macierzysTo wykracza s wiadomie i celowo daleko poza granice socjologii, nawia przeciez tej dziedziny filozofii (spoecznej i moralnej) z kto rej socjologia sie wyonia (i to dosyc wzbudzanej przez to zjawisko s po z no, bo ok. poowy XIX w.); chodzi o przyjrzenie sie wiadomos ci jego dzie tam, gdzie zapytujemy o przyczyny i moz cia uczestniko w i obserwatoro w; wsze liwos c rozstrzygnie cego porza dku rzeczy w s nam narze dzia (metody) niezadowalaja wiecie spoecznym, potrzebne sa filozoficzne. Po pierwsze dlatego, z e filozofia wypracowaa juz dawno skuteczny warsztat krytyczny, projektuja ca (modele ba dz a po wto re (i jeszcze waz niejsze) z e zdolna jest rozwijac refleksje ideay), ki kto krytyczna niezgode na zastany stan rzeczy; po trzecie zas dzie rym zdolna jest uzasadniac swoja (co nadaje logiczne podwaliny obu pierwszym punktom) filozofia, w szczego lnos ci ta spoeczna, c do nich miare normatywna , czyli kro c postrzega i rozwaz a problemy spoeczne, przykadaja tko mo wia dzy empiryczna jej dyskurs jest dyskursem w znacznym stopniu normatywnym; na temat ro z nicy mie socjologii i normatywnie resp. transcendentalnie zorientowana filozofia , kto metoda ra poszukuje ufundowania w wartos ciach lub tez projektuje konkurencyjne w stosunku do krytykowanego stanu rzeczy teorie zob. W. Kersting, Spoeczen stwo jako postulat, tum. E. Nowak-Juchacz, w: Principia, t. XXXVII-XXXVIII, Krako w 2004, s. 129-130.

174

Materiay

stawke lub wartos gra? Po jednej Oto z moz na tu zapytac , o jaka c toczy sie puja uzasadnione oczekiwania spoeczne (cze sto wyraz stronie wyste ane w pro bach ce owej wczes nacisku przez media) dotycza niej wspomnianej transparencji, ale niejako przypisanej jako prawo jednostkom, po drugiej stronie zas instytucje powinnos i organizacje, kto re zdaniem tych pierwszych maja c informowac o swoich celach i metodach funkcjonowania. Moz na wreszcie odnies c wraz enie, z e rza dzi sie organizacja, wymyka sie spod kontroli i ulega naduz zasada, jaka yciu. Aby odpowiedziec na powyz sze pytania, nalez y wyraz nie okres lic zadania i reguy instytucji spoecznych, jak tez przeanalizowac zasady dziaania organizacji trznymi ograniczeniami i uwarunkowaniami; spoecznych, wraz z ich wewne dzy instytucja spro bujemy takz e wyraz nie okres lic , na czym polega ro z nica mie , gdyz i organizacja stosowanie obu termino w (niekiedy wymiennie) jak zobaczy okres my niesie ze soba lone konsekwencje. cie instytucji wspo sto utoz , i to Poje czes nie jest nader cze samiane z organizacja was nie jest niesuszne. Wprawdzie dopuszczalne jest rozumienie instytucji jako organizacji, jednak nalez y byc s wiadomym tego, iz nawet w sownikach mys li bnos ycia spoecznej zaznaczona jest bardzo wyraz nie odre c obu tych form 7 z spoecznego. cie instytucji uz Poje ywane jest w teorii naukowej dla zaakcentowania ustabilitych wzoro zowanych, skutecznych i ogo lnie przyje w zachowania 8. Moz na powiedziec , z e okres lone zachowanie, powtarzane w czasie i ogo lnie akceptowane spoeczna . Zachowania takie ksztatuja porza dek spoecznie, jest juz instytucja byc okres lonych ro l, w ramach kto rego poszczego lne jednostki moga aktorami cymi okres cymi sie w okres wykonuja lone dziaania lub zachowuja lony sposo b. O instytucji mo wic nalez y w trojakim rozumieniu 9. Po pierwsze, instytucja porza dku (adu) spoecznego. Jest uz spoeczna stanowi podstawe ywana do okres lenia zestandaryzowanego sposobu zachowania w rozumieniu normatywnym, tj. cy spoeczne, polityczne, a ze wzgle du na swo jako idea orientuja j normatywny cie charakter ro wniez etyczne zachowanie jednostek i grup spoecznych 10. Poje do powtarzaja cych sie , utrwalonych sposobo instytucji odnosi sie w zachowania, wzorco w, regu i rytuao w. Instytucja to ukad wzajemnie na siebie skierowanych ro l oczekiwan . W mys l drugiej i trzeciej definicji instytucja jest rozumiana jako typ dziaalnoc forma organizacji spoecznej oraz jako typ organizacji spoecznej. Na s ci, a wie 11 skadaja sie takie elementy normatywne, jak: zasada naczelna, czyli instytucje gna c zamiary i cele, kto re instytucja pragnie osia oraz normy; do tego dodac nalez y dzenia materialne i okres powania, stanowia ce personel, urza lone procedury poste sie wedug B. Malinowskiego na s rodki realizacji owych celo w. Instytucje dziela i nieformalna ; na instytucje trwaja ce duz dwie kategorie: formalna ej niz ich kro czonkowie i te, kto re istnieja cej wskutek tzw. zmiany instytucjonalnej. ce duz staos gos Instytucje trwaja ej niz z ywot ich czonko w zapewniaja c i cia c , z stale wykonywane z ycia spoecznego oraz sprawiaja e okres lone dziaania sa cy pewne spoeczne procesy. w oczekiwany sposo b, organizuja
7 T. Lawson, J. Garrod, Dictionary of Sociology, Fitzroy Dearborn Publishers, London, Chicago 2001, s. 345-346. 8 Tamz e, s. 345. 9 Encyklopedia socjologii, PAN i Oficyna Naukowa, Warszawa 1998, s. 317-321. 10 Por. O. Hffe, Lexikon der Ethik, Mnchen 1997, s. 218 i n. 11 Za: B. Mali nowski, Szkice z teorii kultury, PWN, Warszawa 1958, s. 45-60.

Materiay

175

, z cia instytucji od poje cia organizacji jest waz Wydaje sie e rozro z nienie poje ne: wartos jest ro ca de facto z innych utylitarystyczwnosi nowa c , kto ra z nica wynikaja nych zastosowan obu termino w o ile instytucja akcentuje powtarzalnos c okres lonych dziaan (trwaos c podejmowanych dziaan ), o tyle organizacja podkres la trwaos c struktur. trznie zharmonizowaJez eli system instytucji w danej zbiorowos ci jest wewne integracje dziaan trzna spo jednostek i wewne jnos c ny 12, to zapewnia on lepsza w stworzeniu w systemie spoeczzbiorowos ci. Innymi sowy, instytucje pomagaja powania, ale nie sa one skupione w strukturach jakiejs nym okres lonych regu poste dnej organizacji. Cze sto bywa tak, z zywanadrze e pewne kwestie spoeczne, rozwia cia jakichs w ten sam, a nawet w identyczny sposo ne w wyniku podje dziaan , sa b zywane w zupenie niezalez rozwia nych od siebie strukturach spoecznych. Choc by te i powtarzalne, istnienie zalez nos ci podwadny przeoz ony jest ogo lnie przyje a w kwestii decyzyjnej podwadny pyta przeoz onego, kto ry udziela mu odpowiedzi ro wnoznacznej z poleceniem suz bowym. Natomiast rozumienie instytucji jako jednej z form organizacji spoecznej tym, z d tego typu ma za zadanie podporza dkowac charakteryzuje sie e urza sobie pewne zachowania (dziaania) ludzkie. Istotnymi elementami w takim rozumieniu regulamin i zespo instytucji sa sformalizowanych norm 13. Instytucje tworzy tych od personel oraz wielka liczba podobnie usytuowanych jednostek, odcie dkowanych s sto w celu szerszego spoeczen stwa i podporza cisemu rez imowi, cze efektywnos ci i zarazem efektywnego przeksztacenia ich osobowos ci. Autor wy mienia tutaj tytuem przykadu szpitale psychiatryczne, internaty szkolne, armie zienia, zakady wychowawcze, klasztory 14. W tego rodzaju instytucrekruto w, wie puje zniwelowanie toz jach naste samos ci czonko w organizacji przez uniformizacje du zewne trznego, zastosowanie s ich wygla cisych ograniczen w zakresie posiadania dkowanie perrzeczy osobistych oraz poddanie s cisej dyscyplinie i podporza sonelowi, czy tez ograniczenie kontakto w osobistych poprzez zakaz rozmo w. Uniformizacja i zanik toz samos ci osobistej (resp. redukcja indywidualnos ci) moz e oznaczac zamierzony charakter danej organizacji: racjonalnos c resp. re yc moz e jako instrument presyjnos c instytucji nowoczesnego s wiata 15 posuz powania wywierania przymusu przez spoeczen stwo na indywidualne sposoby poste oraz indywidualne sposoby ujmowania s wiata spoecznego (i takz e wasnego). Celem tych instytucji spoecznych jest dyscyplinowanie czonko w spoeczen stwa, powaich normalizowanie i normowanie poprzez narzucenie im wzoro w poste tu o tym, z nia. Jednak zapomina sie e instytucjonalne formy organizacji z ycia wyrazem jego od pocza tku przeciez ludzkiego sa politycznego samoodniesienia: wszak polityka jak powiada z kolei Volker Gerhardt jest niestrudzonym stawianiem sobie przez czowieka ograniczen 16, kto re nie zawsze on sam jako c jednostka postawic sobie potrafi (naraz aja przy tym na niebezpieczen stwo siebie, wreszcie ludzkos innych i caa c ). Jakkolwiek daleka tu jestem od przeciwnego, w powiedzeniu: mianowicie nietzschean skiego stanowiska, kto re streszcza sie dzyludzka koegzystencja, jez a co z warta jest mie eli polega ona na nakazach? 17
Tamz e, s. 50-51. A. Goffm an, Charakterystyka instytucji totalnych, w: Elementy teorii socjologicznych, PWN, Warszawa 1975. 14 Tamz e, s. 59-60. 15 Zob. M. Foucault, Nadzorowac i karac , tum. Tadeusz Komendant, PWN, Warszawa 1993. 16 V. Gerhardt, Der Mensch wird geboren, Mnchen 2001, s. 81. 17 Tamz e, s. 83.
13 12

176

Materiay

CI OBLICZA ODPOWIEDZIALNOS niezbe dnym czynnikiem umoz cym podeZ jednej strony instytucje sa liwiaja jednak istotne jmowanie skutecznych, skoordynowanych dziaan , z drugiej stanowia ograniczenie rzeczywis cie podejmowanych dziaan 18. Moz na jednak pokusic sie o zasadne przeciez stwierdzenie, z e jednostki nie zwykle podejmowac moga dziaan najbardziej korzystnych czy racjonalnych, ale dla nich moz cym systemie instytucjonalnym. Jest jedynie te, kto re sa liwe w istnieja to w pewnej mierze przejaw istnienia patologicznych aspekto w funkcjonowania w tej materii za daleko. instytucji, jes li sprawy ida uwaczaja ce ludzkiej godnos W efekcie bowiem pojawia sie ci (i zasadzie autonomii) zjawisko rutyny 19. Wprawdzie jest ona pomocna w efektywnym bariere rozwoju spoeczfunkcjonowaniu organizacji, gdzie moz e stanowic waz na tkowo instrumentalny wzorzec moz w pusty nego, gdyz pocza e przeksztacic sie ca wartos formalizm, a znacza c czy sentyment lub upodobanie, moz e stac sie cy innowacje dogmatem. Rutyna moz e stanowic mechanizm kontroli powstrzymuja do represjonowania spontanicznos i przyczyniac sie ci i two rczos ci. z Chciaabym zauwaz yc , z e rutyna, czyli tzw. pusty formalizm, przenosi cie ar odpowiedzialnos ci z jednostki na goe struktury i procedury instytucjonalne, kto re z postawe lub tzw. osobowos w naturalny sposo b obcia ac powinny indywidualna c c w stosunku do zasad i regu jednostki. Funkcjonariusz organizacji odpowiada wie zanych z miejscem, w kto zwia rym i dla kto rego pracuje, a nie w stosunku do do trzne usprawiedliwianie osobistych przekonan , pogla w i wartos ci. Takie zewne moralnej odpowiedzialnos ci jednostki stwarza realne zagroz enie braku odpowie pojawienia sie sytuacji takiej, dzialnos ci indywidualnej w instytucji i stwarza groz be z e w strukturach organizacji nie sposo b juz okres lic zakresu indywidualnych juz obszaro w odpowiedzialnos ci. Niemoz liwe okazuje sie nie tylko imienne wskazanie odpowiedzialnego, ale wskazanie odpowiedzialnos ci jednego li tylko zarza d, ale nie konkretna czonka organizacji. Odpowiedzialnym moz e okazac sie osoba. Problem odpowiedzialnos ci indywidualnej w organizacjach i instytucjach powoduje wiele trudnos ci w ich codziennym funkcjonowaniu. Jest on bowiem zany z szerokim zagadnieniem spoecznej odpowiedzialnos zwia ci organizacji, zazwyczaj rozmywa. w kto rej sie wie c okazac gnie cie do korzeni pogla do Istotne moz e sie sie w o spoecznej , z e organizacje, jak tez poszczego lni odpowiedzialnos ci organizacji 20: okazuje sie dwiema zasadami, staromodnie nazywanymi miosierludzie powinni kierowac sie s dziem i wodarstwem. Miosierdzie oznacza, z e szcze liwi czonkowie spoeczen st obowia zek wspomagania tych mniej szcze s c bezrobotnych, wa maja liwych, a wie tego dokonywac niepenosprawnych, chorych, starszych. Moga bezpos rednio lub tkowo pos rednio poprzez instytucje, kos cioy, domy pomocy spoecznej. Pocza powinnos ci te byy przypisane pojedynczym jednostkom, jednak w latach kryzysu lat 20. XX w. oczekiwania te przerosy moz liwos ci czowieka i przerzucono je na zki i powinnos biorstw. Nawet juz obowia ci przedsie J. Kant (Die Metaphysik der przez pan pomocy socjalnej, Sitten) optowa za zinstytucjonalizowana stwo forma cia naduz ktos kto ra jednak nie gwarantuje uniknie yc : zawsze bowiem znajdzie sie ,
M. Foucault, op. cit., s. 45-76. Tamz e, s. 55-59. 20 cia spoecznej odpowiedzialnos stanowisko Andrew Za klasyczne okres lenie poje ci uwaz a sie Carnegiego, w: J. Stoner, E. Freeman, D. Gil bert, Kierowanie, PWE, Warszawa 2001, s. 112-115.
19 18

Materiay

177

niezdolnos kto pod przykrywka ci do zaspokajania wasnych podstawowych potrzeb dzie ukryc opieszaos usiowa be wasna c czy zgoa lenistwo. daniu od przedsie biorstw i poNatomiast zasada wodarstwa polega na z a tko szczego lnych ludzi, aby uwaz ali siebie za wodarzy i opiekuno w swoich maja w. tek, z Spoeczen stwo powierzyo im maja eby uz ywali go w celach uprawnionych przedsie biorstw jest zatem pomnaz tek spoeczny przez spoecznie. Rola ac maja tku. Przedsie biorca jest jedynie wodarzem maja tku i ma pomnaz anie wasnego maja powinnos c dziaac na rzecz spoeczen stwa. a Klasyczne podejs cie do spoecznej odpowiedzialnos ci 21 organizacji przeje ca rzecz tak, z w pewnym sensie wspo czesna literatura przedmiotu, formuuja e zki spoecznej odpowiedzialnos z powinnos ci i obowia ci cia yc powinny na przedsie biorstwach, a nie na ludzkich indywiduach. Wedug Miltona Friedmana 22, reprezencego wyraz tuja nie utylitarystyczny punkt widzenia, istnieje tylko jeden rodzaj spoecznej odpowiedzialnos ci ze strony s wiata biznesu wykorzystywac swe kszenia wasnych zysko zasoby i podejmowac dziaalnos c w celu zwie w na tyle, na i wolna konkurenile pozostaje to zgodne z reguami gry oraz przyjmowac otwarta bez podste po te w s cje w i oszustw. Jest to naturalnie przyje wiecie czystej ekonomii; cznie w takim s ale z aden obywatel nie z yje wya wiecie. biorstw obejmuja sprawne wytwarzanie towaro Zadania dla przedsie w i usug, zywanie problemo a rozwia w spoecznych powinno byc pozostawione zaangaz owadowym 23. nym w to osobom i instytucjom rza cie odpowiedzialnos z nia Poje c ma wiele znaczen . Podstawowy podzia 24 rozro (nazwe ja odpowiedzialnos sytuacyjna lub odpowiedzialnos c przyczynowa cia ) i osobowa . Pierwsza stanowi relacje pomie dzy przypadkami, zdarzekontekstualna do powstania niami i faktami, w kto rej jedno powoduje drugie, tzn. przyczynia sie innych zdarzen , np.: maa iskra powoduje poz ar (ogien ) 25. Drugi typ, czyli osobowa odpowiedzialnos c , zro z nicowany jest z uwagi na dwa prospektywkonteksty. W rzeczywistos ci mamy do czynienia z odpowiedzialnos cia i retrospektywna . Odpowiedzialnos na c osobowa o charakterze prospektywnym zku, nakazu, cnoty, czyli jakiejs sie wypenia, oznacza posiadanie obowia roli, kto ra c wymaga s wydarza i powinno wydarzac a wie wiadomos ci czegos , co sie ze du na obowia zek (np. ochroniarz jest odpowiedzialny za czyjes wzgle z ycie). zek, a raczej poczucie W retrospektywnej formie odpowiedzialnos ci obowia zania i ewentualnej winy lez zobowia y w przeszos ci (ochroniarz jest odpowiedzials puje tu przypuszczenie lub zgoa pewnos ny za czyja s mierc ). Wyste c , z e nie zko c doszo do zaniedban speniono jakichs obowia w, a wie w zakresie wykonywania powinnos ci. Ale ten rodzaj odpowiedzialnos ci moz e ro wnie dobrze nie zawierac z cego elementu moz tego obcia aja e miec natomiast wymiar pozytywny. Odpowiedzialnos c retrospektywna moz e byc ro wnoznaczna z zasugiwaniem na . Moz pochwae e byc synonimem dobroczynnos ci i litos ci. W kaz dym razie, to co jest tu istotne, wyraz a moralne i prawnicze (z uwagi na legalnos c dziaania) odniesienie do aprobaty lub dezaprobaty spoecznej, czy po prostu szerzej rozumianych oczekiwan spoecznych. Oznacza to bezpos rednie
Tamz e. M. Friedman, Kapitalizm i wolnos c , tum. M. Lasota, A. Kondratowicz, Centrum im. A. Smitha & Rzeczpospolita, Warszawa 1993. 23 Tamz e, s. 135-138. 24 L.C. Becker, Encyclopedia of Ethics, Garland Publishing, New York, London 1992. 25 Tamz e.
22 21

d Zachodni 2007, nr 4 12 Przegla

178

Materiay

przeniesienie odpowiedzialnos ci na tzw. kolektywne podmioty. Pytanie dotyczy c tego, czy organizacje jako takie moga ponosic wie odpowiedzialnos c za jakies dziaania lub ich konsekwencje, a jes li, to w jakiej mierze? Zauwaz my, z e takie cie problemu jest bardziej zbliz uje one do prospektywnej odpowiedzialnos ci, ale czone od pocza tku w kontekst przeszos jednoczes nie wa ci. Zatem, jez eli organiza traktowac dziemy jako osobe (np. sztuczna osobe prawna ), to pytanie to cje be musi dotyczyc ro wniez osobowej retrospektywnej i prospektywnej odpowiedzialnoc organizacji prawo do bycia podmiotem moralnym s ci. Jednoczes nie, nadaja sto i susznie oczekiwania spoeczne nadaja organizacji taka role ), moz (cze na moralnej odpowiedzialnos doszukiwac sie ci organizacji za skutki jej dziaan (funkcjonowania w spoeczen stwie). W literaturze filozoficznej nie brakuje przykado w na traktowanie instytucji jako oso b moralnych: od Rousseau przez Kanta, osoba moralna , gdzie Fichtego, az po Hegla ro wniez pan stwo pozostaje sztuczna z dz odpowiedzialnos c cia y na tak czy inaczej pojmowanym suwerenie ba wadzy na ostatecznie stwierdzic , czy organizacje jako osoby zwierzchniej 26. Nie moz stopniem odpowiedzialnos moralne doro wnuja ci jednostkowej, naturalnej oso na nie to niezwykle bie ludzkiej. Na pewno jednak oczekiwania spoeczne nakadaja z dla nich niewygodne obcia enie. takie oczekiwania spoeczne, to istnieje tez Chociaz istnieja wyraz na s wiadodzanie nie ida ze soba w parze 27. Twierdzi mos c spoeczna, iz moralnos c i zarza soba obraz braku moralnych 28, z e wspo czesne spoeczen stwa przedstawiaja sie sie tylko sprawnoosobowos ci jest tylko cos technicznego (amoralnego), licza s ci racjonalne i instrumentalne (tzw. rozum instrumentalny), czyli biurokratyczna instrumentalna racjonalnos c 29 bez etycznego lub emocjonalnego wyrazu (jak gdyby
ce jest zestawienie teorii dwo Interesuja ch klasyko w mys li spoecznej (wo wczas przeciez jescze bniy sie z filozofii osobne dziedziny, jak np. socjologia): Hobbesa i Webera. Zaro nie wyodre wno swoja moc u Hobbesa, jak i Webera organizacja wyrasta ponad czowieka, i dopiero przez te c wedle Hobbesa stan pokoju). Poro zaspokaja jego potrzeby i chroni jego cele (np. utrzymuja wnanie o tym, z na Webera do Hobbesa moz e byc ryzykowne, jesli zapomni sie e ci dwaj mys liciele stawiaja cie suwerennos mocne poje ci i tzw. decyzjonizm polityczny, ale u Webera (podobnie jak u Carla walka o wadze gwoli wadzy, co oczywis puje u Hobbesa (juz Schmitta) polityka staje sie cie nie wyste dzej u Machiavellego). Silna wadza (nie stronia ca od przymusu i zgoa siy fizycznej wobec pre ponad urze dnikami i ich obywateli) razem ze swoim idealnym weberowskim etosem rozpos ciera sie dzy jednostkowymi potrzebami (i jednostkowos w ogo decyzjami administracyjnymi. Mie cia le) a wadza ) powstaje rozsunie cie, wolna przestrzen dnika; te wasnie przestrzen (moca do dyspozycji urze staram w niniejszej pracy zbadac dnika. Problem ten nie wyste powa sie z uwagi na odpowiedzialnosc urze konsekwencje jego systemu. Dokonuja c takiego jeszcze u Hobbesa, ale mo gby stanowic logiczna takz zane z owym rozsunie ciem, odre bne typy racjonalnospostrzez enia, musimy brac pod uwage e zwia dzie mowa w innym rozdziale. Ro s ci, o czym be z nica ta wynika z odmiennej legitymacji suwerennos ci: c moz e ona byc umocowana na kontrakcie (jak u Hobbesa) albo sama w sobie (jak u Webera) i wyrastaja moc i staje sie rza dem ponad spoeczen stwo byc otoczona rodzajem sacrum, albo tez traci ona swoja d ani nie panuje, ani nie rza dzi, lecz realizuje przyrodzone czowiekowi w stylu Lockea, kto ry to rza prawa na mocy zaufania i powiernictwa (cytaty: W. Kersti ng, Kant ber Recht. Mentis Verlag, Paderborn 2004, s. 103). 27 Z. Bauman, Modernity and Holocaust, Polity Press, Cambridge 1989, 104-110. 28 Tamz e. 29 dzy dziaaniem i jego Biurokracja powodowaa wzrost fizycznego i psychicznego dystansu pomie ki biurokracji mogo nasta pic konsekwencjami. Dzie zawieszenie i odroczenie moralnych zakazo w. Polegao to na tym, z e z punktu widzenia czowieka tumia ona znaczenie i waz nos c indywidualnych
26

Materiay

179

zamiast godnos ce czowiek mia juz tylko cene ci, by przywoac to nie ulegaja przedawnieniu rozro z nienie, dokonane przez Kanta w Uzasadnieniu metafizyki moralnos ci). Wyciszenie lub zaguszenie gosu moralnos ci w biurokracji stao koniecznym i nieodzownym warunkiem tego, aby jej struktury mogy skutecznie sie funkcjonowac (ale poz ytek z tego funkcjonowania zredukowany zosta was nie tylko do korzys ci w sensie utylitarnym). W relacjach interpersonalnych w ramach du pojawia sie wie c dystans i nieufnos jest wyrachowanie; urze c , a jej przyczyna ce czowieka 30. Bauman okres la to zjawisko jako tendencje demoralizuja moralna kle ske wypominaja nam, wspo Te czesnym, takz e krytyczne uwagi 31. Celem krytyki jest Weberowska koncepcja biurokracji (kto ra funkcjonuje jako ca sie przepowiednia), ale moz samospeniaja na przeciez z lektury Webera gac wycia ro z ne wnioski 32. Krytyce podlega jednak w ogo le typ idealnego puje dostateczbiurokraty i jego bezmys lnos c etyczna. Bezmys lnos c taka wyste nie obficie w nowoczesnych, liberalnych spoeczen stwach. Zdaniem tego autora , w kto dek oparty na zasadzie solidarnos mamy tu do czynienia z sytuacja rej porza ci pi miejsca porza dkowi egoistycznemu (poczuciu solidarnos ci spoecznej) usta i moralnie pustemu. dina d go wnie kwestia zdolnos ci do ponoOdpowiedzialnos c moralna 33 to ska odszenia odpowiedzialnos ci jako takiej. Idzie o to, z e komus powierza sie to cos . Efektem naoz powiedzialnos c za cos , czyli oddaje mu sie pod opieke enia zania jest nagradzanie za cnote lub karanie za wyste pek. Ale takiego zobowia w jaki sposo b temu doraz nemu celowi, czyli karaniu lub nagradzaniu, suz yc ma z zaniami moralnymi? Korporacje sa niezdolne do obcia enie korporacji zobowia

c w sposo dzy osobistymi standardami moralnej dziaan , a wie b pierwotny niwelowaa konflikt mie spoecznych konsekwencji dziaania. Spoeczne znaczenie dziaan przyzwoitos ci i niemoralnos cia zostao okres lone przez cay an cuch zoz onos ci przypadko w i funkcjonalnych zalez nos ci, w kto rych moralne dylematy utraciy znaczenie, a przypadki rozpatrywania sytuacji w sposo b s wiadomych pojawiay, byy dos wyboro w moralnych, jes li sie c rzadkie, aby to znaczenie mogy zmienic ; za: Z. Bauman, op. cit., s. 8-28. Totalitaryzm III Rzeszy opisuje z perspektywy moralnych wyboro w , skuteczna fikcje rzeczywistos H. Arendt jako wykreowana ci, w: H. Arendt, Korzenie totalitaryzmu, tum. M. Szawiel i D. Grinberg, Niezalez na Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1993, t. I, s. 333-336, cznie z wartos dem moralnym) w: taz a szczego lnie jako zniwelowanie indywidualizmu (a ciami, osa , Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalnos ci za, tum. A. Szostkiewicz, Znak, Krako w 1998, s. 372-373. 30 Tamz e, s. 110. 31 Alasdair MacIntyre w: P. du Gay, In Praise of Bureaucracy, Sage Publications, London 2000, s. 22-34. 32 Organizacje zawsze tworzone byy i zawiadywane przez ludzi, tymczasem Weber w radykalny sposo b odrywa od nich zwyczajnego czowieka, przez co jego indywidualne, zawsze partykularne sie bezosobowe, abstrakcyjne i pospolite, przez co musza byc potrzeby i cele staja rutynowo traktowane dniko przez urze w. Taka wyemancypowana organizacja posiada zoz one i skomplikowane struktury, sowa pisanego, aby jednostke moz system doniosych norm i prozaicznych procedur, np. zasade na byo dniczym: zaatwic traktowac (w z argonie urze ) w taki sposo b, jak gdyby bya sprawnym trybikiem wadze , powoana wie c zostaje do maszynerii. W organizmie pan stwowym, wzmocnionym przez silna dnicza, z ca wasnym formalnym z dkowana istnienia jak gdyby machina urze yja yciem, podporza p do jedynie suwerennej wadzy zwierzchniej, por: M. Weber, Gospodraka i spoeczen stwo, tum. i wste wydania polskiego D. Lachowska, PWN, Warszawa 2002, s. 690 i n. 33 G.D. Chryssi des, J.H. Kaler, Wprowadzenie do etyki biznesu, tum. H. Simbierowicz, Z. Wiankowska-adyka, PWN, Warszawa 1999, s. 249.
12*

180

Materiay

ponoszenia kary w rozumieniu etycznym. Poniesienie kary bowiem oznacza doznanie zasuz onej krzywdy, a jako byty zupenie innego typu niz ludzkie osoby ce, korporacje nie sa w stanie doznawac w nich funkcjonuja krzywdy resp. upokorzenia w sensie psychicznym, ani tym bardziej fizycznym: nie sposo b ich zic wychostac , uwie , stracic jak skazan ca itd. jednak ponosic finansowa z tej racji, z kara Korporacje moga szkode e skuteczna z , wywaszczenie, bojkot jako formy uniemoz jest dla nich obcia enie grzywna ce sta d szkody liwienia im intratnej, ale bezkarnej dziaalnos ci. Jednak wynikaja da ludzie: akcjonariusze, pracownicy, klienci, ich rodziny i osoby ponosic be ce na utrzymaniu. Zniweczone zostana perspektywy zatrudnienia rzeszy pozostaja tez dzie was ludzi i wzrosna ceny usug i towaro w, kto ry to koszt spacany be nie krzywde . Nie ma wie c sposobu ukarania korporacji w taki sposo przez ludzka b, aby o tylko osoby odpowiedzialne za przewinieo to ludzi 34 albo tez dotkne nie dotkne zku z rozmyciem sie poje cia i zakresu odpowiedzialnos nia (w zwia ci osobowej). czac Moz na takz e zaryzykowac stwierdzenie, z e korporacji nie nalez y wa do wspo lnoty moralnej i nie nalez y im przyznawac dojrzaego statusu moralnego. c o korporacjach jako odpowiedzialnych za taki czy inny grzech, mamy na Mo wia cznie to, z sprawcza tego czy tamtego stanu mys li wya e korporacja jest przyczyna bniamy wtedy tylko cego okres rzeczy, dotykaja lone osoby (dobro oso b) 35. Wyodre jakiegos przyczyne zdarzenia lub stanu rzeczy. biorstwo zaintereMilton Friedman uwaz a jednak, z e mo wienie, jakoby przedsie danych celo sowane byo nie tylko zyskiem, ale takz e wspieraniem poz a w spoecznych, albo z e biznes posiada sumienie spoeczne i powaz nie traktuje zania dotycza ce zatrudnienia, eliminowania dyskryminacji itp. jest swoje zobowia cym do standardowego wokabularza wspo sloganem nalez a czesnego pokolenia socjalizm w najczystszej postaci, ale czy na pewno reformatoro w 36. Ludzie ci gosza socjalna ? ma to cos wspo lnego z kwestia Oto dyrektor korporacji jest penomocnikiem akcjonariuszy i wszystko, co powinien czynic w tej sytuacji, suz y pomnaz aniu ich kapitau. Kiedy dyrektor ten pracownikiem wydaje przychody na cele spoeczne, to w efekcie staje sie dnikiem publicznym, chociaz pan stwowym, urze nominalnie nadal zatrudniany jest biorstwo. Jez dprzez prywatne przedsie eli dyrektor taki miaby byc jednak urze nikiem publicznym z prawdziwego zdarzenia, to musiaby byc wybrany do tej c cele spoeczne, funkcji na mocy procesu politycznego. To oznacza, z e wspieraja dzie musi podlegac pewnemu mechanizmowi politycznemu i spoecznemu, kto ry be wytyczac cele jego prosocjalnie zorientowanych dziaan . Wedug M. Friedmana ga za soba akceptacje doktryna tego rodzaju spoecznej odpowiedzialnos ci pocia du gosza cego, z pewnego socjalistycznego pogla e odpowiednim sposobem decydo mechaniwania o przydzielaniu rzadkich zasobo w do alternatywnych zastosowan sa polityczna tkwia ca u podstaw zmy polityczne, a nie mechanizmy rynkowe. Zasada mechanizmu rynkowego jest jednomys lnos c , a w systemie wolnego rynku z adna jednostke ; wszelka wspo jednostka nie moz e wywierac przymusu na inna praca jest ce w tej wspo dobrowolna, a wszystkie strony uczestnicza pracy albo odnosza
Tamz e, s. 249. Por: J.R. Danley, Moralne penomocnictwo korporacji: Argument na rzecz fanatyzmu antropologicznego, w: G.D. Chryssides, J.H. Kaler, op. cit., s. 291-302. 36 M. Friedman, The Social Resonsibility of Business is to Increase Its Profits, New York Times Magazine 13 IX 1970, by New York Times Company za: G.D. Chryssides, J.H. Kaler, op. cit., s. 260-265.
35 34

Materiay

181

w niej uczestniczyc tkwia ca u podstaw korzys c , albo nie musza . Natomiast zasada : jednostka musi suz systemu politycznego jest dostosowanie sie yc jakiemus ogo lniejszemu interesowi (dobru) spoecznemu. Jednostka moz e wyrazic swoje ta pod zdanie o tym, co powinno byc zrobione, ale jes li jej opinia nie zostanie wzie , to musi po d, z uwage js c na kompromis 37. M. Friedman wnioskuje sta e doktryna zasadniczo wywrotowa , gdyz spoecznej odpowiedzialnos ci jest doktryna nie ona od doktryny kolektywistycznej 38. ro z ni sie sie pogla dy W.M. Evana i R.E. Freemana 39. W opozycji do tego znajduja Wedug ich teorii, w nowoczesnej korporacji opartej na koncepcji udziaowco w trznych dyrektorzy maja obowia zki nie tylko wobec akcjonariuszy, ale zewne puja jako powiernicy w stosunku do udziaowco trznych (to grupy wyste w zewne ce wobec niej jakies dania: zaangaz owane w interesy firmy lub zgaszaja z a dostawcy, klienci, pracownicy, akcjonariuszy, lokalna spoecznos c ). Oznacza to, z e trznych ma prawo do tego, aby nie kaz da z tych grup udziaowco w zewne cego osia ganiu jakiegos traktowano jej (tylko) jako s rodka suz a celu, a zatem one uczestniczyc musza w decydowaniu o przyszym kierunku dziaania firmy, w jakis w kto rej interesy sa sposo b zaangaz owane 40. dzac , R. Freeman odpowiada, Na pytanie, w czyim interesie nalez y zarza firma regue obecnie z e juz nie tylko w interesie i dla korzys ci jej akcjonariuszy, gdyz te co ogranicza prawo. To efekty zewne trzne funkcjonowania korporacji, znacza kszej zewne trznej ryzyko moralne oraz sia monopolistyczna doprowadziy do wie to rzeczywiste, spowodowane przez fakty z z kontroli. Sa ycia ekonomicznego ograniczenia moz liwos ci dziaania dyrektoro w w interesie akcjonariuszy. Istnieja ca, z dwie zasadnicze reguy w tej teorii: zasada praw korporacji, zastrzegaja e dzaja cy nia nie powinni amac korporacja i zarza uzasadnionych uprawnien innych ca do decydowania o wasnej przyszos ci oraz zasada skutko w dziaania, kada dzaja cy nia ponosza odpowiedzialnos nacisk na to, z e korporacja i zarza ci za skutki trzeba swoich dziaan na rzecz innych. Jak pisze R. Freeman dalej, korporacja dzac dla udziaowco trznych: kliento zarza z korzys cia w zewne w, wierzycieli, dostawco w, was cicieli, pracowniko w oraz lokalnych spoecznos ci. Nalez y im w pewnym sensie uczestniczyc zagwarantowac prawa, a ponadto grupy te musza na ich dobrobyt. Kierownictwo w decyzjach, kto re w znacznym stopniu wpywaja pos trznych jako spenia zatem funkcje rednika w stosunku do udziaowco w zewne ich penomocnik, a takz e musi dziaac w interesie korporacji, aby zapewnic c dugookresowe interesy kaz przetrwanie firmy, chronia dej grupy. Chciaabym zauwaz yc , z e w teorii R. Freemana widac diametralnie odmienny model rozumienia odpowiedzialnos ci moralnej organizacji i instytucji 41. Reprezentuje on nie poruszany przez innych teoretyko w, a naszkicowany tutaj model systemu tego do ogromnych rozmiaro korporacyjnego, rozros nie w. System ten przypisuje

Tamz e. M. Friedman, Kapitalizm i wolnos c ... 39 W.M. Evan, R.E. Freeman, Teoria nowoczesnej korporacji oparta na koncepcji udziaowco w zewne trznych: kapitalizm Kantowski, w: G.D. Chryssides, J.H. Kaler, op. cit., s. 266-286. 40 cie szacunku dla oso Kantowskie poje b (wedug kto rego kaz da osoba ma prawo nie byc cy jakiemus traktowana tylko jako s rodek suz a celowi) moz na znalez c w: I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, PWN, Warszawa 1972. 41 W.M. Evan, R.E. Freem an, op. cit., s. 269-271.
38

37

182

Materiay

czenie cech i wadzy oraz to, z sobie poa e uzyska takie znaczenie w systemie spoecznym, z e nalez y traktowac go tak, jak podstawowe instytucje spoeczne. bowiem, z Okazuje sie e we Freemanowskim rozumieniu systemy korporacyjne powinnos 42. maja ci spoeczne, choc instytucjami uz ytku publicznego nie sa czona z altruizmem 43. Organizacyjna odpowiedzialnos c nie powinna byc a role , a wie c wszystko co o niej powiedzielibys Organizacja peni spoeczna my ma prawa kontroluje odmienny charakter i jest oderwana od czowieka. Ramie poprzez proste i bezpos organizacje rednie odwoanie do poszczego lnych oso b w ramach organizacji organizacja to zjawisko legalne. Organizacja nie jest c nie jest toz , a rola jednostki, to rola aktora zbiorem oso b, a wie sama z grupa cego sie pos trznych 44. w realnych strukturach, poruszaja ro d wielu ograniczen zewne boko zoz Wynika z tego, z e organizacyjna odpowiedzialnos c jest ge onym fenomenem i ma ona przynajmniej dwa warianty 45. W pierwszym z nich odpowiedzialnos c akcentuje prawo (stabilnos c , trwaos c , przepisy prawne), a przeja ona w penieniu jednej z ro wia sie l spoecznych, wpisanej w struktury funkcji dzia, oskarz (z onierz, obywatel, se yciel). W drugim wariancie akcent pada na proces autonomie jednostki bardziej niz zania poznawczy, w kto rym honoruje sie zobowia przez jej role . Pocia ga to za soba zgode tej osoby na represje naoz one na nia i naciski.

bnos zauwaz c status prywatnego przedsie biorstwa. Odre c te a takz e M. Friedman, podkres laja Por: Ch.D. Stone, Where the law ends. The social control of corporate behavior, Harper Colophon Books, New York 1976, s. 111-118. 44 przykadem awy przysie gych: sa oni zobowia zani do podje cia decyzji w sprawie Posuz my sie . Ich oceny moga sie ksztatowac napadu na kobiete na skali winny niewinny. Powiedzmy, z e troje gych wierzy, iz pstwo i gosuje: winny. Naste pnych dwo przysie oskarz eni popenili dane przeste ch jest c uznaja intencje napadu i orzekaja : winny, choc przekonanych, z e do napadu doszo, a wie nie sa gych uznaje w swojej pewni, czy to was nie ci oskarz eni brali w nim udzia. Trzech innych przysie wyja tkowo agresywny i oskarz za ocenie, iz pomimo innych intencji napad okaza sie onych uznaja gych uwaz historia winnych. Natomiast czterech ostatnich przysie a, z e cay napad jest sfabrykowana niewinnos gych, i orzekaja c oskarz onych. Wyobraz my sobie ostateczny werdykt wszystkich przysie wszy od werdyktu moz emy powiedziec caos ci jury. Powstaa jedna z moz liwych kombinacji, pocza uniewinnienia od wszystkich zarzuto w poprzez werdykt: winny zwykego napadu, do werdyktu aden dniaja cego agresywnos dzie jednorodny. Z winny, uwzgle c sprawco w. Ostateczny werdykt be gy nie ocenia sprawy tak, jak tego indywidualnie pragnie. Ostateczny werdykt moz przysie e miec taka , jakiej z gych by nie oczekiwa; fenomen polega na tym, z forme aden z przysie e wynik gosowania jest poszczego cych. wypadkowa lnych goso w, ale nie jest zgodny z intencjami poszczego lnych gosuja dzie odwoanie sie do instytucjonalnej charakterystyki jury jako caos Wyjas nieniem be ci. Jury nie jest z prawem fikcje , a jego egzystencja wcale jakims metafizycznym nonsensem. Stanowi raczej zgodna gi dwunastu czonko jest uzalez niona od dziaan pan stwa i od aktu przysie w awy. Jest formalnym sprowadzeniem indywidualnos ci (tego, co prywatne i osobiste) do instytucji (tego, co pan stwowe gych jest usytuowanych pos i powszechne). Zatem dwunastu przysie ro d instytucjonalnych struktur. bie okres puja takie czynniki, jak: ograniczenie kategorii Was nie w obre lonych tutaj struktur wyste oceniania (winny, niewinny); ograniczenie czasu, w kto rym ma zapas c decyzja; ograniczenia co do gych oraz ich liczby; jak tez sposobu zasiadania przysie ograniczenia informacji znanych w toku procedury; ksztat struktury decyzyjnej (gosowanie) i jeszcze inne, za: Ch.D. Stone, op. cit. 45 Ch.D. Stone, Where the law ends..., s. 111-118.
43

42

Materiay

183

cy odpowiedzialnos Kaz dy dylemat dotycza ci w ramach organizacji naznaczony dwuznacznos roli jednostki 46. Z jednej strony jest to odpowiedzialjest relatywna cia do jej regu i zasad, swego rodzaju nos c za penienie roli, stosowanie sie niebezpieczen przyleganie do roli. To oddanie roli niesie ze soba stwo nieefek sie tywnos ci, tzn. sytuacji, w kto rej sztywne, twarde i surowo okres lone role staja od ustalonego przez organizacje schematu, czy stopniowo nieefektywne i odbiegaja sie nawet spod kontroli wadz organizacji, a ostatecznie odchodza od tez wymykaja byc regu i zasad. Przestaja produktywne jako instrumenty kontroli organizacyjnej. trzy pola odpowiedzialnos Istnieja ci organizacji stosownie do trzech systemo w spoecznych: ekonomicznego, politycznego i moralno-kulturowego 47. Zachodzi dzy byciem oskarz pomyki, jednak zasadnicza ro z nica pomie onym i byciem ofiara niewinne tak dugo, dopo tzn. zaro wno jednostki, jak i organizacje pozostaja ki sa tu przypuszczenie bezkompromisowos w stanie odeprzec zarzut winy. Nasuwa sie ci bny byt (legalny formalnie, stwierdzenia, z e organizacja to caos c : samoistny, odre powania ksztatuja metafizyczny). Jej struktury, procedury, przepisy i normy poste swoisty element oddziaywania na jej funkcjonariuszy i s i rozwijaja rodowisko. dkowuje swoje dziaania powierzonym obowia zkom i reFunkcjonariusz podporza alizuje wymogi roli. moz Ale istnieje pewna granica tej lojalnos ci, kto ra emy nazwac odpowiedzial drugiego typu. Chodzi o to, z nos cia e w caym procesie funkcjonowania organizacji puje element s wyste wiadomos ci ludzkiej, kto ry zaczyna w pewnym momencie dominowac , a jest on wyrazem przypisywania odpowiedzialnos ci za konkretne dnia on zjawisko racjonalnos decyzje konkretnym jednostkom. Uwzgle ci decydowania. Ucieczka od odpowiedzialnos ci moz liwa jest w dwo ch kierunkach. Po pierwsze zywania sie z obowia zko przez usprawiedliwienie z niewywia w. Po drugie przez zko w to, zwolnienie od wypeniania obowia w. Swoboda dziaania wspo gra z wiara z e co jest czynione niewas ciwie w sensie moralnym wystarcza dla moralnego obwinienia osoby. Zatem by mo wic o moralnej odpowiedzialnos ci, potrzeba przynajmniej dwo ch komponento w: swobody dziaan oraz wiary (przekonania), czyli pewnego stanu mentalnego 48. W organizacjach biurokratycznych jako s cis le sformalizowanych mamy do cania norm i zasad, be da cych przeciwien czynienia z procesem us wie stwem e na gruncie uczuciowego uzalez nienia od biurosekularyzacji 49. Oznacza to, z zane kratycznej symboliki oraz emocjonalnego zaangaz owania w sprawy zwia i autorytetami, rodza sie przekonania o moralnej susznos z kompetencja ci pewnych zku wywoac dziaan lub postaw. W tej sytuacji przejaw nieprzestrzegania obowia cych sie z przepisami 50. musi wrogos c u ludzi utoz samiaja cznie rozwojowi tych wszystDysfunkcjonalny rozwo j biurokracji sprzyja wya kich cech. Oto z jednostka nie jest w stanie zrezygnowac z tego, co oferuje jej d sama jest jej czynnikiem 51. wto rna grupa formalna biurokracji, gdyz ponieka
M. Novak, Toward a Theology of the Corporation, American Enterprise Institute for Public Policy Research, Washington 1981, s. 50-55. 47 wpyw na funkcjonowanie Por: tamz e, s. 53-55; chodzi o osobowos ciowe czynniki, kto re maja organizacji, jak tez wzajemnym wpywie struktur organizacyjnych i osobowos ci (czynnika ludzkiego). 48 J. Rawls, A Theory of Justice, Oxford University Press 1972, s. 85-87. 49 O procesie sekularyzacji pisze Richard Bendix, Max Weber. Portret uczonego, tum. K. Jakubowicz, PWN, Warszawa 1975, s. 349-371. 50 Por: P. du Gay, op. cit., s. 14-20. 51 Por. Ch. Barnard, Funkcje kierownicze, tum. i red. S. Bratkowski, Nowoczesnos c sp. z o.o., s. 35-40.
46

184

Materiay

c nie z Aby mo c funkcjonowac z powodzeniem, a wie yc w sprzecznos ci z jej mechanizmami, jest zmuszona zinternalizowac normy i reguy funkcjonowania d tez organizacji biurokratycznej. Sta mo wimy o beznadziejnos ci uwikania czowieka w strukturach biurokratycznych.
CZOWIEK I BIUROKRACJA

z syndromem owego uwikania moga byc Pewnego rodzaju polemika rozs biurokraty 52. Cze ciowo taki zabieg 53 charakteryzuje waz ania nad osobowos cia biurokracji dawnego typu i przez to nie odpowiada wymogom funkatmosfere cjonowania nowoczesnych organizacji, bo obecnie kaz da grupa w organizacji ma przeciez moz nos c opracowania swej wasnej strategii i zmiany, kto re sa zasadniczym elementem biurokratycznej gry 54. i utrzymuje tylko o tyle, o ile Natomiast rytualizm biurokracji rozwija sie cy swobode dziaania, czyli kiedy jest stanowi dla kaz dej grupy s rodek zapewniaja dziem w walce o wadze . Jest to racjonalna reakcja na wyzwania uz ytecznym narze ce z sytuacji i naciski ze strony grupy kolez postawy pyna en skiej. Jest on forma cej sie wysokim stopniem w gruncie rzeczy konformistycznej, charakteryzuja wysublimowanej reakcji w konkretnie zaplanowanym celu, kto rym jest odnoszenie wasnych korzys ci. W tym miejscu rytualizmowi pro bujemy dodac nieco machiacej na wyrachowanym planowaniu swojego vellicznej perwersyjnos ci, polegaja powania w s poste cis le zamierzonym celu 55. Moz na mo wic o trzech formach radzenia sobie czowieka w strukturach . biurokratycznych: wycofanie, bunt lub pena identyfikacja jednostki z organizacja polega na naturalnym zmniejszeniu swego zaangaz Reakcja wycofania sie owania kszym ograniczeniu wie zi a cza cej z organizacja , do kto nalez i jak najwie rej sie y. do uczestnictwa i kto z Podwadni, kto rych nie dopuszcza sie rzy nie odnosza adnej uczestniczyc korzys ci w przypadku, gdy uda im sie w takim dziaaniu, niewiele , zmniejszaja c swoje zaangaz przejawiac traca owanie. Stopien wycofania moz e sie w rzadkim wyraz aniu zdecydowanej opinii i w niekonsekwencji przy udzielanych dumni ani ze swojej pracy, ani z zawypowiedziach. Funkcjonariusze nie sa jmowanego stanowiska 56. s dniko Pewna cze c urze w w powyz szej sytuacji usiuje walczyc o odzyskanie wie kszy stopien wpywo w, buntownicy wykazuja niezadowolenia z sytuacji w or sie w sprawy ganizacji biurokratycznej, ale to tylko oni powaz nie angaz uja wymaga natomiast tego, z dnik organizacji. Forma identyfikowania sie eby urze uwaz a siebie jedynie za skromnego pomocnika wielkiej postaci szefa resp. sie oni z charyzmatyczna wola tej osoby. Sa przywia zani przeoz onego. Identyfikuja
M. Crozier, Biurokracja. Anatomia zjawiska, tum. S. ypacewicz, PWE, Warszawa 1967, s. 304-312. 53 O osobowos ci i jej uwikaniu pisze R. Merton, Teoria socjologiczna i struktura spoeczna, tum. uawski, PWN, Warszawa 1982, s. 69-70. E. Morawska, J. Wertenstein-Z 54 kto ra moga istniec tylko pod warunkiem, z e narzucia swym funkcjonariuszom automatyczne cej umowy o zaangaz na cae z odruchy nabyte w drodze barbarzyn skiej tresury i milcza owanie sie ycie, kolwiek zmiane ., za: M. Crozier, op. cit., s. 300-306. bez nadziei na jaka 55 O rytualizmie w biurokracji mo wimy w takim sensie, w jakim czyni to M. Crozier; zwraca na przypadki wycofania sie i buntu, albo przyje cia roli innowatora. Nadaje im powaz ro wniez uwage ne klimatu organizacji formalnej. Choc kszos znaczenie w ksztatowaniu sie , jak twierdzi dla wie ci cznie mitem, za: M. Crosier, op. cit., s. 308-313. czonko w organizacji zachowanie takie jest wya 56 Za: tamz e, s. 293-310.
52

Materiay

185

zuja cych przepiso jako pogwado litery obowia w i wszelkie innowacje odczuwaja conego porza dku. cenie us wie Chciaabym podkres lic , z e powyz szy obraz osobowos ci biurokraty zawiera sprzecznos gdzies dzy w sobie pare ci. Osobowos c biurokraty rozpos ciera sie pomie dkowaniem i buntem, albo konserwatyzmem i idealizmem, tzn. jest pewna podporza w caej tej skali, kto otwiera rytualizm, a zamyka innowacyjna wypadkowa ra , z od organizacji spoecznej tym, praktyka. Zwracam tez uwage e instytucja ro z ni sie iz pozostaje w suz bie spoecznej. Klasyk socjologii organizacji Max Weber, dnik nie jest jedynie w swej teorii organizacji biurokratycznej podkres la, z e urze dnik jest ostatecznie suga tejz funkcjonariuszem organizacji. Urze e organizacji 57. c Choc M. Weber nie uz ywa poje stricte wspo czesnych, takich jak lojalnos c poddan dnicza w o zyku jako suz bowa, to wyraz a te czos c urze wczesnym je du, suz spoeczna wierna reguom, normom i kompetencjom. sprawowanie urze be czynnos Nazywa to zasada ci suz ebnych 58. dnika jest ogromna i nie moz Podsumujmy: odpowiedzialnos c urze na jej c z unikna . Pojedynczy czowiek radzi sobie indywidualnie z obcia eniem odpowie w zalez c s dzialnos cia nos ci od posiadanych kompetencji, roli procedur, a wie cis le okres lonego systemu biurokratycznego; istotna jest tez jego osobowos c (np. zdolnos c do poczytywania wasnych dziaan za wasne). sto nie sa instytucjami uz Instytucje spoeczne i organizacje, choc cze ytku powinnos publicznego, posiadaja ci spoeczne. Zagadnienie odpowiedzialnos ci w organizacji, jak tez odniesienia jej do miejsca i roli jednostki w jej strukturach widziane jest wspo czes nie jako nazwijmy to spoeczna potrzeba tzw. wiadomos tej c spoeczna w dobie wysoce rozwinie samoodpowiedzialnos ci 59. S jednostki okres samoorganizacji spoecznej role la zgoa inaczej niz robi to c rola tego, co jednostkowe, co indywidualne np. M. Weber: rola jednostki, a wie wpywa w ten sposo b, z e nikomu juz dzis nie wystarcza obarczanie odpo organizacji: kaz kryja wiedzialnos cia dy s wiadomie uznaje, z e za organizacja konkretni ludzie 60. sie
57 M. Weber, Gospodarka i spoeczen stwo: zarys socjologii rozumiejacej, tum. D. Lachowska, PWN, Warszawa 2002, s. 693-700. 58 Tamz e, s. 699-700. W j. niemieckim sowo Beruf oznacza takz e powoanie. Tumaczenie go jako niedostateczne, gdyz ca z faktu, z zawo d wdaje sie Beruf to takz e misja wynikaja e zawo d jest powoaniem w z yciu czowieka. 59 , z Wydaje sie e obecna samos wiadomos c spoeczna i poziom samoorganizacji spoecznej obie transparencje procesu decyzyjnego niezwykle zoz one i skomplikowane powouje ro wnolegle owa widziec decyzje ich dotycza ce; jednoczes w organizacji. Ludzie chca , w jaki sposo b zapadaja nie chca wiedziec , kto za nie odpowiada. 60 tu, nie bez przyczyny, pewne skojarzenie z Hobbesowska teoria rzeczy uosobionych, Nasuwa sie por: Th. Hobbes, Lewiatan czyli materia, forma i wadza pan stwa kos cielnego i s wieckiego, PWN, uwaz dz Warszawa 1954, s. 141-144; Wedug autora osoba ane ba jest ten, czyje sowa albo dziaania sa dz ce sowa lub dziaania innego czowieka lub jakiejs jako jego wasne, ba jako reprezentuja innej rzeczy, je przypisuje zgodnie z prawda lub fikcyjnie. Hobbes wyro kto rym sie z nia dwa typy osoby. Pierwszy, puje wo przypisywane danemu czowiekowi nazwany osoba wczas, gdy sowa i czyny sa fizyczna , wyste puje, gdy dochodzi do jako jego wasne. Drugi, nazwany osoba fikcyjna lub sztuczna , wyste prezentowania so w i dziaan innego czowieka. Wedug Hobbesa acin skie persona jest tym samym, co , to tyle samo, co przedstawiac actor, zaro wno na scenie, jak i w z yciu. Grac role kogos . O tym, kto gra s , mo , z osobe lub dziaa w jej imieniu. Moz czyja role wi sie e przedstawia druga na ro z nie nazywac pca , namiestnikiem, adwokatem, prokuratorem, deputoactora: reprezentantem, przedstawicielem, zaste wanym itp. Inaczej jest w przypadku oso b fikcyjnych, wo wczas przedstawiciel jego sowa i dziaania

186

Materiay

Odpowiedzialnos c w organizacji bowiem jest, w gruncie rzeczy, problemem bie normatywnym: chodzi tu wszak o zagadnienie legitymacji dla decyzji w obre dkowanej instytucji, o czym w klasycznej literaturze problemu pewnej uporza mawiac zwyko sie , z e ma ona dwie podstawy: pierwsza oznacza s wiadome zan cych z pewnego porza dku organizacji i posiawykonywanie zobowia wypywaja normatywna . Druga oznacza mniej lub bardziej s cie owego da wage wiadome przyje dku z uwagi na efektywnos porza c . Moz na zarazem spro bowac wysnuc wniosek, iz d dos sto, moment normatywnos ci i moment efektywnos ci niekiedy, a ponieka c cze te sama funkcje , co z kolei zaciera granice odpowiedzialnos speniaja ci w ogo le. dek traktowany ma byc I w istocie chodzi o pytanie: dlaczego jakis porza jako zuja cy 61. w ogo le obowia Natomiast istotne jest, aby w kwestiach spornych wyraz nie okres lac reguy trzinstytucji spoecznej i jej zadania, bo umoz liwia to odnajdywanie ich wewne nych, strukturalnych ograniczen , a takz e oddzielanie tych ograniczen od dziaan reprezentatywne dla instytucji, personalnych, kto re w znacznej mierze pozostaja z indywidualnych przesanek, motywacji ba dz a w pewnej mierze wynikaja (oby) poczucia przyzwoitos ci.
WANDA PILCH Poznan , Kalisz ABSTRACT Organization has always accompanied human beings in their social life. The goal for which people unite into various forms of organization defines its nature, e.g.: from tribal to political (Hobbes state), social (Tnnies Gemeinschaft and Gesellschaft) or institutional-beaurocratic (Webers beaurocracy). The role and place of humans in the organization have changed over time, just as personal responsibility within the organization, up to the present situation when individual responsibility (moral responsibility) is concealed behind a faade of regulations, procedures and formal decrees. What is needed today is not merely transparency of the law and its principles, but perhaps above all a transparency of human interests and motives. Although positive and codified law of the organization: rational, predictable and open, replaces the old natural laws and powers (called divine or magical by some), this does not allow or justify an obliteration of individual and moral responsibility. The article deals with human propensities to cope with responsibility or its dispersion, even evasion. The author takes up the problems of legitimation, institutionalization and formal procedures, all of which are troublesome issues for scientific-cognitive discourse, involving a controversy over what counts as part of institution and what as organization. Attention is drawn to a crucial though often overlooked distinction between stability and repeatability of social behaviour (social institutions) on the one hand, and stability of social structure (social organizations) on the other. Such reflection deliberately exceeds the bounds of sociology, as it also uses the critical-normative framework of philosophy, and this ultimately justifies its final normative and social postulates. moc prawna i jest on tzw. mocodawca . Przedstawiciel dziaa na podstawie penomocnictwa. maja Hobbes powie: Mao jest rzeczy, kto re nie mogyby byc reprezentowane na podstawie fikcji. Rzeczy nie byc obdarzone z yciem, takie jak kos cio , szpital, most moga uosobione w proboszczu, kierowniku czy byc dawac nadzorcy. Ale rzeczy nieoz ywione nie moga mocodawcami i co za tym idzie, nie moga byc penomocnictwa swoim penomocnikom (s. 144); rzeczy nieoz ywione moga uosobione, ale to nie byc znaczy, z e moga mocodawcami lub przedstawicielami. Dopiero uosobienie rzeczy nie obdarzonych z yciem, uprawnia rzeczy do dawania penomocnictwa. 61 H. Speer, Herrschaft und Legitimitt. Zeitgebundene Aspekte in Max Webers Herrschaftssoziologie, Duncker & Humblot, Berlin 1978, s. 89.

You might also like