You are on page 1of 254

TITUS LUCRETIUS CARUS

O NATURZE WSZECHRZECZY

MMIII

www.zrodla.historyczne.prv.pl

KSIGA PIERWSZA Rzymian pramatko, Wenus! Bogw i ludzi kochanko, Ktra wprowadzasz na niebo gwiazd migotliwe kaganki, Drog znaczysz eglarzom i yzn rozjaniasz niw, I sama dajc pocztek wszystkiemu, co w wiecie ywe, Boskie, soneczne wiato kaesz renicom ujrze. Przed tob, tob, bogini, uchodz wichry i burze, Tobie przemylna ziemia pod stopy kwiaty rozciela, Do ciebie wd bkitami mieje si gadki ocean. Dla ciebie niebo pogodne szat wietlist si stroi I kiedy blaskiem porannym schodzisz z wiosennych podwoi, Gdy ciepy wiatr poudniowy przeleci rodnym powiewem, Najpierw ci z caej piersi ptaki witaj piewem; Potem ochocze trzody i wolna zwierzyna wszystka Przepywa bystro rzeki, tratuje bujne pastwiska, Dokd rozkaesz zda w niewoli twego uroku. W kocu po morzach i grach, po nurtach rwcych potokw, W cienistych gniazdach ptakw, na polach penych zieleni, Rozegasz ogie mioci w sercu kademu stworzeniu I rodzisz sztuk swoj, rozkosz dajc i bole, Mode radosne ycie, nadziej nowych pokole. Skoro caa natura na twoich wspiera si rzdach I nic bez ciebie ycia i wiata nie oglda, Nic nie oddycha weselem, nic nie oddycha kochaniem Twojej pomocy wzywam, twego przymierza w pisaniu,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Skadajc wiersze o prawdzie dla druha mego, Memmiady, Ktry za twoj spraw jest wzorem cnt i ogady. Tem wicej teraz, bogini, gdy sudze twemu chc suy, Niemiertelnego wdziku mym prostym sowom uycz, Spraw, niech po wszystkich morzach, nad caej ziemi obszary Posn dzikie zapasy i krwawe, wojenne ofiary. Ty jedna moesz miertelnych obdarzy bogim pokojem, Bo przecie Mars pancerny, co srogie roznieca boje I spraw rzdzi wojenn, czsto na twoje ono Pada, zmoony ran mioci nieukojon, I oto, rozkochany, smuk odchyla szyj, Chciwie wpatrzony w ciebie twj luby oddech pije. Pochyl si nad nim, boska, gdy oczy tob napawa, Od uczty twoich wdzikw nie ka mu rycho wstawa, Otul go sob dokoa, nie szczd najsodszych namw, Upro ask pokoju dla wojn znuonych Rzymianw Bo w dni od burzy cikie i nam pracowa niesporo Ani dla dobra ojczyzny sawna Memmiuszw latorol Nie moe spraw publicznych zaniecha i y w zaciszu.

Teraz, Memmiado, uszy i bystry rozum podaj, Zapomnij trosk codziennych przy wiernej prawdy wywodach, Aby mych darw przyjaznych, skadanych z serca gbi, Nie rzuci pogardliwie, zanim je myl zgbisz. Oto ci bd wykada natur niebios i bogw, Zarodki rzeczy uka i powiem, skd rzeczy og, Z czego, z jakiego tworzywa rodzi przyrody potga, Jak je ywi, rozwija, w co je po mierci rozprzga. To, skd si wszystko bierze i dokd znowu wraca, Zwyklimy w naszym wykadzie materi zwa, lub inaczej:

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Rzeczy ciakami rodnemi, albo te miano im dawa Ciaek pierwszych, bo wszystko z nich naprzd musi powstawa. Gdy przed oczyma ludzi ycie, z wolnoci wyzute, Leao w boto wdeptane cikim religii butem, Ktra nad ziemi ciemn i ponad niebo niewidne Razia strachem miertelnych toczc swj eb ohydny, Pierwszy Epikur, Greczyn, trwog nie splami twarzy, Podnis zuchwae oczy, do walki stan si way. Ani go bogw powaga, ani oskoty gromw Nie zdoay powstrzyma od znojnej pracy ogromu; Jeszcze w nim wzmogy zapa, by pierwszy natury wrota Mocno zawarte odemkn. Przemoga mna cnota! Wyszed daleko za krgi ognistych wiata rubiey I lotnym duchem, myl wszystko nieznane przemierzy. Std, triumfator dumny, przynis nam prawd niezbdn: Co i dlaczego powstaje, skd bierze ycie i pdno, Jakie granice mocy rzecz kada w sobie zawiera, Co kae rodzi si yciu i co mu kae umiera. Teraz, zdeptana religio, komu sw wadz ogosisz, Gdy nas zwycistwo dumne pod samo niebo wynosi! Lkam si, przyjacielu, by to czytajc nie sdzi, e czynisz le, bezbonie, i w krtych szlakach bdzisz, Zbrodni nieomal speniajc. Zaprawd powiedzie mona, Ze zbrodnie rodzi zbyt czsto wanie religia zdrona. Tak w Aulidzie nadmorskiej otarz Trjdronej Dziewicy Krwi Ifigenii zbluzgali poboni wojownicy, I to nie krwi zbrodniarki, a czystej krlewskiej cry, I to najpierwsi danajscy wodzowie, nie pode ciury. Gdy wstg dziewicze jej sploty ujli w rwn poow,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Widzi, jak ojciec pochmurny ponuro zwiesi gow, Widzi kapani przy niej w szatach skrywaj noe A lud dokoa zebrany ez w oczach wstrzyma nie moe. Niema z bezsilnej trwogi pada na ziemi omdlaa I nic jej pomc nie mogo, ni ojca wadza i chwaa, Ni to, e pierworodna ojca przyniosa mu miano. Porway j zbrojne rce, poday na otarz kapanom Nie po to, by wedug zwyczaju po lubie gocie poczeni W dom j prowadzc radosn piewali weselne pieni, Lecz eby czysta, niewinna, w sposb najbardziej haniebny Zgina z rki rodzica dla zabobonw wrebnych, By wojsko mogo odpyn i flota agle podnie. I takich, jak ta, niejedn zrodzia religia zbrodni. Ty sam nadejdzie chwila zgnbiony wieszcze grobami Natrtnemi, moe rozsta si zechcesz z nami. Bo ile mog oszustw i ile wymyli bani Ci, co za wszelk cen nie pragn ycia rozjani! Jak ci mog zagra ponur, kamliw piosenk, ycie, dotd szczliwe, zatru grobowym lkiem! I susznie. Gdyby ludzko widziaa koniec niedoli, Mgby si, kto dzielniejszy, od grb gularzy wyzwoli. A tak nie ma obrony i nie ma znikd sposobu: Trzeba si ba kar wiecznych zza czarnej czeluci grobu. Nikt bowiem nie wie o duszy, skd jej natura pochodzi: Rodzi si sama, czy w ciao wstpuje w chwili narodzin, Czy, gdy j mier oderwie, z ziemsk powok ginie, Czy idzie smutna zgbia ponure Orku jaskinie? A moe z boskich wyrokw wstpuje w zwierzce ciao, Jak to opiewa Eniusz, co niemierteln chwa Synie wrd ludw italskich, e pierwszy na szczyt Helikonu

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wdar si szczliwie i okry skro wieszcz w lauru zielono Cho i Eniusz gdzie indziej wspaniaym wierszem wykada, e jest gdzie Acherontu przybytkw kraina blada, Gdzie ani dusza ludzka, ni ciao nie ma trwania, Tylko rj mar powiewnych lekkiemi ksztaty si siania. Std przyszed do, jak pisze, duch wci jasnego Homera I zy wylewa sone, i w cudne sowa ubiera Prawd o rzeczy naturze. Dlatego dobrze masz zbada, Co niebem, nad nami rozpitem, bez bdw odwiecznie wada, Jakie ruchem ksiyca i soca kieruj powody, Jak si dopenia ycie na ziemi i w gbi wody. A nade wszystko trzeba, by bystro rozumem zmierzy, Skd jest dusza, skd ducha natura, od czego zaley, Jakie nam rzeczy na jawie zachodz drog, trwoc, Kiedy leymy w chorobie, i czemu sny si tworz, W ktrych widzimy na oczy, syszymy, jak ywych, ludzi, Ktrzy ju dawno pi w ziemi i nikt ich nie obudzi. Nie udz si, e Grekw trudne odkrycie mylowe atwo wyrazi i zamkn w aciskie wiersze miarowe. Tumaczc ubogim jzykiem rzeczy zawie i nowe I tworzc nieznane wyrazy, trzeba naama gow. Tylko mnie twoja cnota i sodka nadzieja przyjani Wspiera w pracy i trudy pozwala znosi raniej, e czuwam w pogodne noce i szukam sw i pieni, By niemi wiato prawdy przed tob ucieleni, eby z pomoc myli, wiedzy jednako niesytej, Pozna do gbi rzeczy dotd przed tob zakryte. Nie mona lku duszy i ciemnej bytu zagadki Promieniem soca rozjani, ni dziennym blaskiem gadkim.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jeden jest tylko sposb: natury pozna prawa. Wic najpierw: nie ma rzeczy, ktra z niczego powstawa Za bogw wadnem zrzdzeniem, z jakowych wyszych przyczyn. To tylko trwoga ludzka o objawienie krzyczy: Widzc rne zjawiska, dla ktrych poda nie mog Przyczyn, zaraz ich sprawstwo monym przyznaj bogom. Skoro ujrzysz wyranie, e nic si z niczego nie rodzi, atwo ju bdzie dalszych, zawilszych praw bytu dowodzi, Do ktrych prosto idziemy, szukajc mianowicie, Skd kada rzecz na ziemi pocztek ma i ycie Dane bez woli bogw i bez ich wspudziau. Gdyby si rzeczy z niczego rodziy, to wszelkie stworzenia Mogyby z kadej rzeczy powstawa bez nasienia. Z morza wyszliby ludzie, z ziemi stworzenia w uskach, Ptaki zaczaby rodzi lekka powietrzna pustka. Zwierz dziki w gbi lasw i ludziom posuszne trzody Skadayby pomiot wtpliwy w puszcze i skrztne ogrody. Niejednakowy owoc rodziyby drzewa jednakie, Lecz coraz inny, lub wszystek. Zatem porzdki takie Gdyby istniay, i nie w zarodkach byaby podno, Jakeby kady gatunek mia swoj macierz rodn? Poniewa za rzecz kada z waciwych jej ziaren powstaje, Przeto si rodzi, dobywa poza wiatoci skraje Tam, gdzie jest jej materia i zapas ciaek pierwotnych. Wszystko we wszystkiem dlatego nie moe si ustokrotni, e w kadej rzeczy odmiennej odmienna jest sia i zdolno. Czemu widzimy na wiosn kwitnc r poln, Latem dojrzae zboe, jesieni winne grono Jeli nie przez to, e w kadem na por oznaczon

www.zrodla.historyczne.prv.pl

cz si ziarna materii w nalene ksztaty, kolory, Wedug ciepa, powietrza i sprzyjajcej pory, Pki jest mono w naturze i pki ziemia ywa Wte swe twory bezpiecznie na brzeg jasnoci dobywa. A gdyby byy z niczego, dowolnie by mogy si mnoy, W kadym czasie powstawa, o kadej roku porze, Bo przy braku zarodkw c czas im szkodzi moe? I nie trzeba by wieku na ziaren poczenie, Byby z niczego rozkwit, jak z niczego rodzenie. Oto z maych niemowlt modziecy wyszliby roli, Z ziemi nagle pod niebo smuke drzewa by rosy. Jasne, e tak si nie dzieje, jasne, e dzia si nie moe: Wszystko z wasnego nasienia wzrasta w nalenej porze, Z rodu swego cechami. Std pozna moesz niezbicie: Wasn materi rzecz kada yje, rozwija si, syci. Bez ddu w miesice deszczowe ziemia sama nie zdoa Pdw, oko cieszcych, do ycia w zieleni powoa, Ani te ywa przyroda nie mogaby w czasie suszy Gosami rzekich stworze cisz mierteln zaguszy, Karmy nie dajc im adnej, by mogy r i wylga. Raczej wiele jest czstek wsplnych rzeczom, jak w ksigach Wsplne wyrazom litery, ni e pocztek z niczego. Czemu bowiem przyroda nie daa ludzkim szeregom Ksztatw olbrzymich, by mogli morze przechodzi bez trudu, Gry rozrywa rkami i innych dokona cudw, yciem setki zwyczajnych ludzkich ywotw przey? Wida dlatego, e mieszczc materii, ile naley, Wszystko ma wzrostu granice i w inne si zmieni nie moe. Trzeba wic przyzna wyranie, e nic niczego nie tworzy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wszystkiemu potrzeba ziarna, by kada rzecz moga powsta, Wyj na wiotkie powietrze, rozwija si i rosn. Popatrz na koniec na rol: uprawna lepsza ni dzika, Wiksze wydaje plony pod skrztn rk rolnika. Bo w glebie drzemi zarodki, ktre czowiecza praca Pobudza do tworzenia, gdy pugiem skiby odwraca I a do ona ziemi zuchwaym trudem siga. Gdyby za tego nie byo, sama natury potga Z siebie lepsze, liczniejsze daaby plony bez pracy. Ciaka po mierci natura rozprasza, lecz nie traci. Gdyby co bowiem z miertelnych czci zoone byo, Nikoby nagle z oczu, gubione nicoci si. adnych z zewntrz przyczyn nie trzeba by byo do zgonu: Same by prysy zarodki, jak same byy zlepione. Przeciw nicoci powszechnej jaka byaby rada? Teraz za, skoro wszystko z trwaych si ziaren skada, Dopki adna sia ciosu po drodze nie zada Lub nie rozbije ciaek, przez luki wnikajc do rodka, Dopty adnej rzeczy widoma zguba nie spotka. Prawda, e lata staroci rzeczy dr i niszcz Lecz jeli czas pochon materi moe wszystk, Skde przywraca Wenus wci pokolenia nowe, Z czego je karmi ziemia, gdy ujrz wiato dniowe, Dajc im pasz i rozrost, kademu wedug prawa? Skd tedy morze wod ze rde i rzek dostawa? Skd eter bierze pokarm dla gwiazd u nieboskonu, Jeli wszystko pochania bez ladu czas nieskoczony,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wszystko, co jest miertelne i ma miertelne ciao? Jeli co byo w tym czasie, i przedtem, przez wiekw cao, Co ywi wszystkie rzeczy i wci odnawia wiat nasz Wida natur ma tak, co nie jest na mier podatna. Zatem nic si nie moe obrci w zupen nico. Wtedy rzeczy wszelkie bez adnej zgoa rnicy Jedna sia, przyczyna, niszczyaby zgoa ze szcztem. Gdyby ich wzy nie byy z wiecznej materii zdzierzgnite. Gdyby ze miertelnego tworzywa byy rzeczy, Dosy byoby tkn je, aby na zawsze zniweczy. Tu jednak trzeba siy, i temu nikt nie przeczy. Kade ciao jest inne, z wiecznej materii zoone, I trwa a dotd cae, ksztatne, nienaruszone, Pki nie przyjdzie sia a przyjdzie pniej czy prdzej Wadna dokona zniszczenia w kadej zarodkw przdzy. I adna rzecz nie wchodzi w nico, nie ginie ze szcztem, A tylko si rozprzga w materii elementy. I chocia gin deszcze, gdy je z niebieskiej przestrzeni Ojciec-eter rozsypie na ono matki-ziemi, Za to koysz si any i drzewa stroj si w ziele, Gdy im gazie do ziemi przygina owocw wiele. Std nasz pokarm, i caej licznej zwierzcej rzeszy, Std widok miast, kwitncych modzie, oko cieszy, Po wszystkich polach rozbrzmiewa przymilny piew skowronka, Krge i syte bydo chadza po bujnych kach; Przez to si dzieje, e z wymion biae mleko wytryska. Ze mody wawy przychwek bryka po bujnych pastwiskach, Rado czystego pokarmu i ycia wieego bogo Dajc wyrazi w igraniu wiotkim, swawolnym nogom.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nic wic, co ginie z oczu, nie ginie w natury wntrzu. Jedno drugiem przyroda ywi, odradza, powiksza, Nic nie stwarzajc pierwej, nim inne w mierci nie schodzi. Teraz uwaaj. Wiesz ju, e nic si z niczego nie rodzi, Ani, raz urodzone, nie moe si w nico obrci. Ale by przesta wtpi i przeciw mym sowom nie rzuci: Skd pewno ziarn istnienia, gdy oko ich nie dostrzee? Poznaj ciaa nie znane oczom otwartym najszerzej, O ktrych wiesz, e istniej, cho niewidzialne zupenie. Oto naprzd pd wichru morze u portu zwenia, Rozbija nawy ogromne, chmury rozdziera, jak ptno, A czasem, wpadszy na pole orkanu moc okrutn, Pokotem drzewa wyrwane ukada lub (sam niewidny) amie lasy, rwie skay i sypie grzskie wydmy, Szalejc gonym wistem i caym rykw chrem. Wic wichry niewidzialne, to ciaa rwce chmur, Rwce morze i ziemi, i nagym zdjte szaem Niosce precz sw zdobycz nieraz na mile cae. Rwnie zniszczenie sieje rzeka, oysko krzywic. Kiedy jej wd ogromem owadnie powodzi ywio, Gdy j po dugich deszczach z gniazda wyniosych wzgrzy Wygna na podbj dolin rozkaz demona burzy; Porywa szcztki lasw i zwiksza drzewa stos ten, Bijc w drodze o brzegi zerwanym potnym mostem. Jaka jest sia wciekej, lepej szalestwem powodzi! Fal grzebieniem zmconym przybrzene tamy przechodzi. Kad przeszkod znosi i kady opr obala, Gazy niesie gbin, zapory amie jej fala. Tak musz i rozpdem wichru szalone tchnienia, Jak rzeka wysza z brzegw, oddychajca zniszczeniem.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Podobnie ami zapory, podobnie przed si nios, Krzepkim impetem siy dodajc nowym ciosom, Albo gdy krtym wirem kouj up zdobyty. S wic wichry ciaami, cho nam ich widok ukryty, Gdy, jak mwiem, mog to samo, co rzeka, zdziaa, Ktra, widzialna, rwnie jest grona i wspaniaa. Dalej: czujemy wszake przernych rzeczy zapach, Lecz nie widzimy, jak nam wzniecaj czucie w chrapach; Ani nam oczy uchwyc nagy gorcy powiew, Ni zimny, i o dwiku nic okiem si nie dowiesz. Jednak musi to wszystko mie tre i skad cielesny, Gdy zmys pobudza w sposb przyjemny lub bolesny Wszak dotkn i by dotknite mog jedynie ciaa. I patrz: gdy suknie rozwiesisz na fal zmywanych skaach, Same ci wod wchon i same na socu wyschn, Ale nie ujrzysz, jak wilgo do szat zdoaa si wcisn, Ani jak si w powietrze ulatnia z nich na upale. Czemu? Bo ciecz jest z ciaek tak drobnych, e ich wcale Ludzkie oko nie ujrzy. Piercie, noszony stale Przez dugie lata soneczne, znacznie si ciera u spodu. Najtwardsz ska wydry kroplami ciekca woda, A w pulchnej nawet ziemi oracza praca duga Zjada niepostrzeenie elazne ostrze puga. Kady widzi, jak dawniej rwne gocice kamienne Stary si od ng tumu w zwykej przechadzce codziennej; Spiowe u drzwi poski, pozdrawiajce z wnki, Wci krtsze maj prawice od podawania rki. Wida wic, e malej przedmioty cierane czciej Ale jakie co chwila z nich ubywaj czci, To ju zakryte oczom przez matk-przyrod zazdrosn.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ani tych ciaek nie ujrze, przez ktre rzeczy rosn, Powoli dodawanych w dziennej przyrostu mierze, Ani, jak drobny ubytek kae si rzeczom starze: Co trac nieuchronnie w jednym momencie zaniku Zerane sol skay na kadym morskim przesmyku. Tak wic wiatem i ciepem, wod i wichrem w grach, Newidzialnemi ciakami sprawuje rzdy natura. Nie cinie si w przyrodzie zewszd cia mnogo rna, Nie wszystko masz wypenione, lecz jest te w rzeczach prnia. T nieodzown prawd, cho te jej okiem nie wida, Poznasz z moich wywodw i wielce ci si przyda, Aby nie wtpi, bdzc i sowom rozumnym wierzy. Gdyby prni nie byo, wszelki by ruch ju nie y, Bo gwne cechy materii: nacisk ciaru i zwarcie Cao w nieporuszeniu trzymayby uparcie. Nic by nie poszo z miejsca, gdy choby si nie skpi, adna by rzecz dla drugiej nie moga placu ustpi. A przecie na wasne oczy wszdzie dokoa postrzegasz, Jak wiele cia si porusza, zmienia postaw, biega. C, gdyby prni nie byo we wszystkich ziemskich ciaach, Jakeby caa natura ya, albo powstaa? Byaby jaka racja ruchu? Materia bez zmiany, Zewszd cinita, w spoczynku trwaaby nieprzerwanym. Zreszt, cho wiele w przyrodzie jest zwartych, cisych tworw, Jednak nieprzenikalne s one tylko z pozoru. Skay podziemnych jaski woda kroplista przenika I spywa doem zami w czystych, chodnych strumykach. Pokarm ustami wzity po caem ciele kry. Drzewo w czas bdzie rosn i owoc rodzi zdy,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Poniewa soki ywotne, brane z wody i ziemi, A do najdalszych pkw wdruj od korzeni. Dwik drzwi przechodzi i ciany nie zawsze miym gociem, A zimno potrafi ciao przenikn a do koci. Gdyby za w ciaach nie byo przej pustych dla cia innych, Nigdy by nie zobaczy adnych tych przemian czynnych. A dalej czemu widzisz, e ciaa rwne wymiarem, Ksztatem podobne, rni si jednak od siebie ciarem? Jeli bowiem tyle jest ciaa w kbku weny, Ile ma rwny kbek, ale oowiu peny, Tyle powinien wazy, gdy ciao w swej naturze Szale wagi przyciska do dou, nie ku grze, Prnia za, w ciaach bdca, na wadze nic nie znaczy. Wic to, co rwnie wielkie, a jednak ciy inaczej, Bo lej, widocznie prni ma w sobie spory zapas. T za, co znacznie cisze, tem si od lekkich rni, e wicej ciaa zawiera i tyle mniej ma prni. Jest wic, jak bystry rozum jasno pozwala nadmieni, We wszystkich ciaach jaka domieszka pustej przestrzeni. Pragn ci teraz przestrzec, by z drogi ci nie zwiody W poszukiwaniu prawdy bajania mdrkw podych, Ktrzy mwi, e usk pokryte morskie twory Si pr wod naprzd, by powracaa w otwory, Jakie za sob zostawi dla fali lunego odpywu. Mwi te, czemu zbytnio nawet si i nie dziwuj, e wszystkie twory w ten sposb, w ruchu swobodzie zupenej yj w naturze, cho wszystko spojone jest i pene. Bd to pewny. Bo jake prze mog naprzd ryby, Jeli ich woda nie puci? Nie puci za bez ochyby,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bo gdzie ustpi fale, gdy ryby nie mog si ruszy? Albo wic na ruch wszelki zamkniemy oczy i uszy, Albo przyznamy, e prnia jest do natury dodana I z niej jest ruchu moliwo we wszystkich znanych odmianach. Dalej, gdy po pchniciu dwa ciaa, do szerokie, Zderz si i na powrt cofn nagym odskokiem, Trzeba, by w rodku powietrze zajo prni ca. Tak jednak nie jest od razu, choby najsilniej wiao, Gdy w jednym czasie nie moe ogarn caej przestrzeni, Tylko miejsce po miejscu w jednakiem nateniu, A si jedno po drugiem wypeni w jedn cao. Gdyby kto myla przypadkiem, e to od razu si stao (Gdy ciaa odskoczyy powietrze mogo si zgci), Bdziby: prnia zwolna zajmuje miejsca czci, Zarazem wypenia si pustka, przedtem w powietrzu bdca. Powietrze znw, jak myl, nie moe gsto si zmaca, Ani, gdyby ju mogo, bez prni wcale nie zdoa Zewrze si i swych czstek znowu na miejsce przywoa. Przeto choby si waha i sd swj o tem przewleka, Musi si prnia w przyrodzie okaza z naszych docieka. Mog ci mnstwo dowodw da jeszcze na to z pamici, Aby wiar upewni i w dalszej pracy zachci. Lecz przecie sw niewiele potrzeba mdrej gowie Wystarcz lady prawdy, a reszt sama wyowi. Bowiem jak psy myliwskie, stanwszy raz na tropie, Wchem zwierzyn znajd, cho w puszczy si zakopie, I pjd prost drog a do legowisk w gstwie Tak ty, prawdy szukajc, celujesz w myli mstwie, Sam przez si pewnie idziesz przez jej kryjwki krte,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jedno po drugiem odkrywasz nieznane i nieujte. A jeli si troch lenisz nadstawi myli i uszu. Mog ci o tem jednem zapewni, mj Memmiuszu: Z wielkich zaprawd rde tryskaj sowa moje Sodkim i niekamliwym, i tak bogatym zdrojem, e boj si, by pierwej powolna staro zziba Nie wesza w czonki nasze i ycia nie rozprzga, Nim ci o kadej rzeczy przel w twe uszy pilne Dwicznym i gadkim wierszem dowody nieomylne. Teraz, by znw powrci do wtku naszych bada, Gaa natura powtarzam z dwch si pierwiastkw skada: Ciaka to s i prnia, w ktrej si ciaka owe Mieszcz i poruszaj, ukady tworzc wci nowe. Jest materia to mwi nam zmys, ten wsplny nam wszystkim; Gdy bymy mieli nie wierzy w wiadectwa jego ciso, Nie bdzie przy rzeczach ukrytych na czem si oprze zgoa, Ni ustali rozumem, ni dokd si odwoa. Gdyby nie byo prni, to znaczy wolnej przestrzeni, Gdzie przebywayby ciaka? Jak miejsce mogyby zmieni? Nie miayby pomieszczenia i wcale by nie mogy Wdrowajak to przed chwil wiersze ci moje dowiody. S ciaa i jest prnia. I nie ma nic innego. Te dwa s elementy nie znajdziesz ju trzeciego. Bowiem cokolwiek bdzie, co tylko da si dotkn, Choby mae, niewakie, ma swoj tre istotn, Wiele czy mao przyda do ciaa masy caej, To jednak je powikszy i jednak bdzie ciaem. Znowu, gdy tkn si nie da ani nie stawi przeszkody Ciaom, ktre przez owo miejsce zapragn przechodzi Bdzie t wanie pustk, ktr zowiemy prni.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wszystko, cokolwiek istnieje, albo co czyni i sprawia, Albo te na dziaanie innych si rzeczy wystawia, Albo wreszcie jest takie, e w nim rzeczy s i si dziej. Rzeczy bez ciaa ni dziaa, ni cierpie nie umiej. Cokolwiek dziaa lub samo doznaje dziaania jest ciaem, Prni za jest to wszystko, co rzeczom miejsce daje. I nie masz adnej trzeciej istnoci niezawisej Poza ciaami i prni, ktr by dostrzeg zmysem, Albo te mg rozpozna myl, rozumowaniem. Zaprawd, wszystko wkoo, co imi ma, nazwanie, Bdzie wic cech sta lub przypadoci materii Albo te prni. Do jednej lub drugiej zaliczysz je sfery. Sta lub przynalen cech zwa bymy mieli To, co si nie da od rzeczy bez zguby jej oddzieli. Tak ciar przynaley niechybnie do kamieni, Cieko do masy wodnej, gorco do pomieni Niewol za, dostatek i bied, wolno, zgod, Wojn, i wszystko, co przyjciem swem ani wzbogaci przyrod, Ani zuboy odejciem, to zwiemy przypadoci. I czas nie istnieje sam przez si, lecz z rzeczy kolejnoci Bierze si w nas wiadomo, e to ma teraz trwanie, To ju byo, a tamto si po tem dopiero stanie. Nie da si czas nam odczu sam przez si w oderwaniu Od rzeczy bdcych w ruchu lub w bogiem spoczywaniu. Jeli ci te porwanie piknej Heleny wspomn I ujarzmienie Troi i ona rze ogromn Nie sd, e s to ju byty w sobie, a nie przypadoci, Jako, e ich bohaterw przykrya zasona przeszoci.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kade takie zdarzenie, o ktrem w historii syszymy, Moemy zwa przypadoci plemienia albo krainy. Gdyby nie byo materii ni miejsca na dziaanie Dla ciaek, tej przestrzeni, w ktrej si czynno stanie, To ani ar miosny, crki Tyndara kras W piersi Parysa wzniecony, nie daby bodca zapasom Wojny owej, ni rumak-olbrzym, ciosany w drzewie Rkami chytrych Grekw, niszczce ognia zarzewie Nigdy by nie by rzuci na dumne Pergamu mury. Przeto ci pozna daj, e innej s natury Wszystkie, dawne i wiee, przypadki, czyny, zdarzenia Nili ciaa. Nie maj, jak ciaa, wasnego istnienia, Ani te byt im przyznamy taki, jaki ma prnia, Ale powiemy lepiej, i trafnie e s to przerne Przypadoci rzeczy i miejsca, waciwe krajom, W ktrych si dziej, i ludziom, ktrym si przydarzaj. Ciaa, powiemy dalej, to albo zarodki same, Albo rzeczy ze skupie zarodkw zbudowane. Owo zarodki rzeczy s trwae, niewzruszone, Nieprzenikliwo, zwarto stanowi ich obron Cho si wydaje trudno uwierzy, aby w ciaach Moga nieprzenikliwo objawi si i dziaa. Oto przez ciany domw przenika piorun cigy, Jak gos i krzyk. Bielej rzucone w ogie igy: Kamienie, w ar cinite, pkaj w ostrych grzmotach, Poddaje si gorcu i chodna brya zota. Ciepo i zimno razem przenika srebrne czasze, Gdy je pod otarz bogw podsun donie nasze, Gdy wonna rosa na nie przescza si w ofierze. Wszystko wic przenikliwe pomylisz w dobrej wierze.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Lecz cise dociekanie i naturalne prawo Przecz pozorom. Zatem uwag sko askaw, A wkrtce ci dowiod, gdy prawdy do akomy, e s nieprzenikliwe zarodki lub atomy, I z tych to ciaek pierwszych, niezniszczalnych i wiecznych Jest cay wiat stworzony i wszystkie w wiecie rzeczy. Najpierw tedy rozwamy: skoro dwojaka istnieje Natura: ciao i miejsce, w ktrem si wszystko dzieje Kade z nich, w swoich celach odmienne i swoiste, Musi by niezalene i samo w sobie czyste. Wszdzie, gdzie tylko prnia rozciga wadz swoj Nie ma tam ciaa. Znowu, gdzie same ciaa stoj, Tam by nie moe prni. Z tego wynika jasno, e zwarto, nieprzenikliwo stanowi ciaek wasno. Dalej: poniewa jednak jest prnia w stworzonych ciaach, Musi by dookoa materia twarda, staa. Bo ani dowie mona, ani ma sensu wiele, Aby istniaa wewntrz prnia w jakowem ciele. Gdy jej nieprzenikliwa materia nie otoczy Tem za, co dziery prni i dookoa toczy, Moe by tylko materia. I oto std konieczno, Aby materia miaa oprcz zwartoci wieczno I trwaa ona jedna, gdy wszystko inne ginie. Gdyby nie byo tego, co nosi prni imi, Wszystko byoby zwart mas. A gdyby, przeciwnie, Nie byo ciaek, co miejsce zajm i dzier skwapliwie, Byaby caa natura pustk i czcz przestrzeni. Lecz e ni pen, ni pust nie jest wycznie, widomie Wszdzie materia z prni cz si w jej ogromie.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Z ciaek tedy i z prni skada si nasza ziemia, Ciaka prni, a prnia ciaka przetyka na przemian. Rozbi ich nie potrafi zewntrzne uderzenie, Wnikn w nie nic nie zdoa za adnych si zrzdzeniem. Nigdzie, nigdy i znikd, jak ju dowiodem wyej, Zarodkom, ciakom wiecznym nie mona zguby wyrzec. Brak prni nie pozwoli na adne przeniknicie Ani rozpoowienie pod jakiem ostrem ciciem, Podobnie jak bez prni nie wchonie ciao zimna Ani nie przyjmie aru materia niegocinna. A znowu ile jest pustki w jakiego ciaa treci, Tyle ono niszczcych warunkw w sobie mieci. Zatem, jeli brak prni cechuje ciaka stae, Musz by one wieczne, jak to ju okazaem. Dawno by ju bez tego wszystko w obrbie renic Mogo si bra z niczego i znw si w nic zamieni. Poniewa za wiadomo, e nico nic nie tworzy adna rzecz nie moe ze szcztem si w nico rozoy, Przeto zarodki wieczne musz by jdrem rzeczy, Aby w nich tre zostaa, kiedy si ksztat niweczy, Aby w rozkadu chwili materii nie ubyo, Aby znw co z niej wzroso, now zbudzone si. Nieprzenikliwe, wieczne s ciaka t podstaw, Na ktrej nowe ksztaty ukada ycia prawo, By wci odnawia si moga wieczno nieustajca. Zreszt gdyby natura nie daa zgubie koca, Wtedy do twarda czasu tak by skruszya ciao, Aby nic ju nareszcie trwaego nie zostao I wszystko, co zarodki mogyby jeszcze stworzy, Byoby ju zbyt wte, by wieku swego doy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wida przecie, e atwiej zniszczy si daje wszystko, Nili na nowo sprawi. A wieczne dni kolisko Gdyby burzyo tylko, wiat niszczc a do ladu, Nic by nie mogo nigdy zachowa czasu i adu. Uczy nas rzeczywisto, e wszystko si odradza, e dla kadego tworu mdra natury wadza Okrela czas powstania, rozkwitu i upadku, e i zguba gdzie musi mie kres swj na ostatku. Mimo, i rzeczy zarodki s zgoa nieprzenikliwe, atwo zrozumie bdzie, dlaczego twory ywe, Czemu powietrze, woda, ziemia i ar pomieni Mog si ugi w sobie, ustpi swej przestrzeni Jeeli przy materii, z ktrej si kade skada, Przyj istnienie prni i jej znaczenie bada. Za to bez prni nigdy nie zdoa nikt wyledzi, Skd w krzemieniu, w elazie, tyle twardoci siedzi. Caa ich tgo bowiem utraci sw przyczyn, Gdyby atomy uzna za mikk mieszanin. Maj one niechybnie nieprzenikliwo trwa I jeli wiksza ilo skupi si w jedno ciao, Moe ono okaza moc wielk, silne trwanie. Dalej, gdyby si ciaa kruszyy nieustannie, Musiayby od wiekw przetrwa jakie drobiny, Aeby mogy powsta rzeczy, ktre widzimy, Jeli za teraz przyjmiemy, e krucha jest ich budowa, Jake si mogy dotd utrzyma i dochowa, Kiedy przez lat tysice wci w natonej mierze Dray od gwatownoci katastrof i uderze?

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Gdy te, jak jasno wida, kady z przedmiotw znanych Wedug rodzaju ma norm istnienia i przemiany, Oraz z woli natury granice nieprzestpne, Co moe lub nie moe czyni, i w jakiem tempie; Skoro nic si w gatunkach nie zmienia, prcz pokole, Tak e ptaki dziedzicz pir ksztaty, barwy swoje To zgoa jest konieczne, by twory jednakowe Z jednakiej wci materii rd bray i budow. Bo gdyby si zarodki materii zmieni dao (Mniejsza ju, jak drog naruszyby ich stao), Zmianie za kadym razem ulegoby i ciao. adna by rzecz nie miaa granicy sobie waciwej, Dnia i racji narodzin i mierci, a twoty ywe Nie mogyby w dziecihtwie przejmowa po rodzicach Natury ruchw, zwyczajw, wygldu, barwy lica. Zarodek, sam tak drobny, e go nie dojrzysz zgoa, Ma jak cz najmniejsz; tej dzieli ju nie zdoasz, Ten atom nie ma czci i sam dla siebie, luny, Nie istnia nigdy przedtem, nie bdzie istnie pniej. Bdc sam czstk czego z szeregu innych czci, Buduje jaki zarodek, gdy szereg si zagci. Inne, jemu podobne, a raczej rwne cakiem, Stanowi tre spoist, zczone ciako z ciakiem. Nie yjc samoistnie i przez si te nie trwajc, Ani si wyodrbni, ani si wyrwa daj. Moc zarodkw zwarto, spoista jednolito, W nich bo natura mdra nasiona dajc bytom, Chowa malekie czci bez szparek, skaz i szczelin, Z ktrych ju adna sia nie zdoa nic oddzieli.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I nie s te zarodki z mnogoci drobin zbite; To ciaka trwale spjne, wieczycie jednolite. Gdyby nie przyj atomu za czstk ograniczon. Najmniejsz, trzeba by przyj w nim czstek nieskoczono. Swoj bowiem poow mie bdzie kada poowa I, dzielc czci, cigle mona by dzieli od nowa.
^fs28Wtedy midzy wszechwiatem a czstk najmniejsz, atomem.

adnej by nie odnalaz rnicy logicznie widomej; Bo jeli cao bdzie ogromna, wielka bezmiernie, To i atomy bezmiarem odpowiadayby wiernie, Jako bez granic podzielne. Na taki w rzeczach porzdek Burzy si umys badacza i zgoa prosty rozsdek. Musisz wiec wyzna w kocu, e s te najmniejsze drobiny. Ktrych ju nie podzielisz. S dla tej samej przyczyny Nieprzenikliwe, wieczne. Gdyby natura wreszcie. Tworzc rzeczy, najmniejsze dzielia bardziej jeszcze, Gdyby si wszystko wci dalej bez koca rozdrabniao, Nigdy by wsta nie mogo na nowo adne ciao. Bo szcztki tak zmalae nie mog mie walorw, Ktre materia rodna mie musi dla swych tworw: Wic zdolnoci cienia, ruchu i uderzania Tego, co jest niezbdne dla rzeczy powstawania. Dlatego ci, co w ogniu znaleli tre istnoci, Wierzc, e wszystko z ognia wywodzi si najprociej, Bardzo si zabkali, niezdarni myliciele, Z Greczynem Heraklitem, przywdc swym, na czele. Sawny on u niektrych ze swoich wspplemiennych Ze swych sw i wyrae nie mdrych, ale ciemnych.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wszedie najbardziej bowiem wielbi i ceni gupcy Mdrkw ktrzy potrafi misternem sowem kupczy, I zawsze prawd bdzie dla ich mizernej duszy, Co tajemniczo, dziwnie i dwicznie brzczy w uszy. Jeli to wszystko tylko z ognia to kto zapyta, Czemu jest rnorodno rzeczy tak rozmaita. Na nic dowd, e ogie gstnieje raz, raz rzednie, Jeli przedmioty z ogniem maj natury jedni. Wtedy, gdy wiksza gsto powstaby ar pomienia; Mniejsza wtedy si tylko potga ciepa zmienia. Nic nie wyniknie nadto z tych uproszczonych przyczyn, Cho kto, faszywe racje podajc, gono krzyczy. Nie ma cienia powodu, by rzeczy rnorodne Miay si nam tumaczy gstym lub rzadkim ogniem. Zreszt wtedy dopiero ar gsty i gorcy, Lub rzadszy, chodny bdzie, gdy prni do doczy. e za biedakom Muzy mas sprzecznoci kad Bojc si uzna prni, tak przecz prawdy ladom, e w strachu nad przepaci do reszty gubi drog. Nie widz, e bez prni musi by stay ogie, e wszystko byoby wtedy spoiste, niczem kamie, Twarde niczego z siebie wysa nie byoby w stanie. Wida przecie, jak ogie le ciepo, blask pomienia; Nie jest wic wcale cisy, skoro w oczach si zmienia. Jeli za wierz oni i gosz tak bzdur, Ze ogie ganie skupiony i zmienia sw natur, Jeli nie dadz znowu adnej granicy temu Dawno ju zganie ogie podczas ich mudnych przemw I jako rzeczy tworzywo nico im pozostanie. Cokolwiek bowiem w przemianach wyjdzie poza swj kraniec,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Umiera i ju nie ma tego, co przedtem byo. Musi wic by co staego, co oprze si wszelkim siom, Aby ci wszystkie rzeczy nie obrciy si w nico, By powsta znw z niczego przez jak moc tajemnicz! Skoro istniej takie najbardziej pewne ciaa, Ktrych waciwo, natura, jest zawsze ta sama, staa, Za ktrych porzdku zmian, przybytkiem lub ubyciem Zmieniaj si przedmioty, natura ich i ycie Jasne, e one z ogniem nie maj nic wsplnego. Byoby bez znaczenia przydawa sens ich biegom, Zmienia ilo, porzdek, gdy ich natura staa, Ognista bdc, rne wydajc z siebie ciaa Zawsze i tylko jedno mogaby tworzy: ogie. Prawda jest taka, myl: e owe ciaka mnogie, Ktrych zbieg, ruch, porzdek, ksztat, ukad odpowiedni Wytwarza moe ogie w warunkach cigle jednych, Gdy zmieni ich porzdek, zmieniaj te sw wasno. Nie s to ciaka-ogniki, nie parz, nie wiec jasno, Nie s podobne do adnej rzeczy, mogcej wysa Ku nam ciaeczka, co znajd odczucie w naszych zmysach Mwic, e wszystko z ognia i e z niczego wicej, e nic prcz ognia nie ma trzeba by wprost szalecem. Sam bo Heraklit jawnie podwaa wasne tezy, Gdy na podstawie zmysw przeciw tym zmysom wierzy. Dziki nim przecie mgby szersze poznanie odnie. Jak dziki nim si pozna ze swym powszechnym ogniem. Wierzy biedak, e zmysy poznaj ogie. Zgoda. Lecz e nie tylko ogie nie wierzy. Maa szkoda! Ju nie prne to dla mnie gadanie, lecz zgoa szalone. C zostanie, gdy rzuci na warto zmysw zason?

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Czeme fasz odrnimy? Jak dojdziem prawdy rzeczy? Czemu wreszcie, jeeli ju zmysw wiadectwom przeczy, Ogie tylko uznawa, a wszystko inne mie za nic, Nie za ogniowi przeczy i wierzy we wszystko poza nim. Jedno czy drugie twierdzi, to w rwnym by obiedzie. Tote ci, ktrzy widz ogie i ogie wszdzie I o naturze ognistej dugie prowadz wywody, Ci take, ktrzy myl, e wszystko ronie z wody. I ci, co wierz w powietrze jako wszechrzeczy tworzywo, I ci, co w ziemi widz jedyn matk prawdziw, Z ktrej si wszystko rodzi (bo rni rnie sdz) Wszyscy z dala od prawdy po krtych ciekach bdz. Dodaj tych, ktrzy dwie upatruj wiata przyczyny: Ogie razem z powietrzem, lub ziemi i wod. I innych, Wedle ktrych s cztery zarodki wszelkiego istnienia, Cztery materie: powietrze, woda, ogie i ziemia. Pord tych wszystkich Empedoklesa z Agrygentu Postawimy na czele ma wielkiego talentu, Chlub wyspy trjktnej, ktr bkitem swej fali Morze Joskie obmywa i dzieli od brzegw Italii. Tam to przepastna Charybda, charczca godnem gardem, Gorzk wypluwa pian, co kruszy skay twarde. Tutaj kratery Etny pomrukiem gro wcieke, Aby na ziemi znowu wyla si ywem piekem, Aby wydarszy z garda pomie podziemnych gbin Znw si a pod niebiosa czerwonym byskiem skbi; A cho ten kraj rozlegy powszechny podziw budzi, Chocia do zewszd cign ciekawe tumy ludzi, Cho peen jest dostatkw i nieubogi w mw, W osobie tego mdrca sam siebie przezwyciy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wszdzie on tu pamitny i czczony jest, jak wity, A pieni jego maj taki czar niepojty I tyle prawdy gosz, e trudno wierzy zgoa, e z ludzi si narodzi ten, kto tak umie woa. Jednak i on, i tamci, ktrzy od mdrca z Sycylii, Jako ju wyej rzekem, we wszystkiem sabsi byli, Chocia odkryli duo, mnstwo zbadali dziedzin I na moc pyta trafne dawali odpowiedzi, Bardziej natchnione i brzmice i pewniej, i rozsdniej, Ni Pytia w laur spowita, ktra z trjnoga sdzi, Jednak i on, i wszyscy, u rde wszystkich przyczyn Potni tgo padli, zbywszy si swych zdobyczy. Najpierw dlatego, e zdolno ruchu przydajc rzeczom Przecz monoci ruchu, gdy wszelkiej pustce przecz. I chocia ciaom mikkim i rzadkim nie przecz istnienia, Takim jak soce, ogie, powietrze, roliny, ziemia, Zwierzta jednak nie widz, e musi by prnia w tych ciaach Twierdz dalej, e kada rzecz, cho nie wiem jak maa, Moe si dzieli i kruszy bez koca. A to jest nieprawda. Bowiem jak z rzeczy widzialnych czstk posiada kada Jak najmniejsz, e mniejszej ju zmysy nie dostrzeg, Tak w niewidzialnych ciakach musi by co najmniejszego. Dodaj i trzeci powd: e ich pierwiastki ciaek S, wedug ich mniemania, i mikkie, i niestae A wiemy, e co tylko mikkiego rodzi ziemia, To jest do cna miertelne i wiecznych nie zna przemian. Tedy natury cao byaby w nico rozbita, Wszystko by znw musiao jawnie z niczego wykwita. Jak to jest nieprawdziwe, sam atwo ju rozpoznasz, Bo z niezgodzonych czci kada, dla innej grona,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bdzie si zwiera, walczy, i albo wszystkie zgin, Albo rozpierzchn si wzajem, jak to burzliw godzin Wida pdzce od siebie pioruny wichry, deszcze. Gdyby w te cztery ywioy uparcie wierzy jeszcze, Z ktrych si wszystko bierze, do ktrych wszystko wraca, Czemu nie widzie sprawy na opak, nie mwi raczej, e wszystkich cia rozmaito jest czterech ywiow pocztkiem? Wszake i one wzajem si rodz odwiecznym porzdkiem. Wygld, ca natur oddaj jedno drugiemu. Jeli mylisz moe, e kiedy z ogniem ziemia, e wiatr z wilgotn ros gdy si ze sob cz, Natury swej nawzajem nie trac i nie plcz Wiedz, e si nie narodzi z nich adne nowe ciao, Ni z dusz, ni bez duszy, jak drzewo albo ga. W kupie pstrej zbieraniny wszystko si da oddzieli I bdzie wida ogie spomidzy ziemi szczelin. Osobno znw powietrze, osobno wodna rosa Kade wnosi do zwizku swych waciwoci posag. Prawdziwe ziarna rzeczy inne mie musz wasnoci. Oczom niewidne, dyskretne, takie, ktre caoci Nie przeszkodz, by miaa cechy swoiste, wasne. Oto mdrcy ci miao sigaj w niebo jasne Mwic, e najpierw ogie w powietrze si zamienia, Z powietrza deszcz, a z deszczu robi si znowu ziemia. Z ziemi znw wszystko wraca, tylko w odwrotnym szyku: Woda, a potem wietrzyk, a potem ar pomykw. Wszystko to kry wiecznie, wszystko si gadko splata, Dc do ziemi z nieba, z ziemi do gwiazd wszechwiata.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tego czyni nie mog zarodki w aden sposb, Bo musi co staego pozosta wrd kosmosu, eby si wszystkie rzeczy nie obrciy w nico. Bowiem co tylko w zmianie przekroczy swe granice, Umiera i ju nie ma tego, co przedtem trwao. Jeeli wic ywioy wzajem si wymieniaj, To musz (wci powtarzam) z takich si ciaek skada, Ktrych nie mona rozbi, umniejszy ni rozkada, Aby nie zagino wszystko nie wiedzie kdy. Czemu nie przyj raczej, e rne ciaa bd W pewnym ukadzie staym wytwarza ognia zarzewie, A potem, gdy im uj lub doda czci pewne. Dadz powietrze, wod, i e t drog przemian Wiecznie i rnorodnie stroi si nasza ziemia? Jake spytasz zaprzeczy taki fakt niewtpliwy, e wszystko si pnie ku powietrzu i e si z ziemi ywi? e gdyby nie przychylna wiosennych burz ulewa, Kiedy pod chmur powiewem stsknione gn si drzewa, Gdyby nie ciepo soca i jego wiato zote, Nic by tu y nie mogo, widziaby w krg martwot. Zgoda! I gdyby cia nam nie wzmacnia napj i pokarm, Prdko by ksztaty nasze w twardoci swej i w sokach Niky i rycho ycie odeszoby nas cakiem; Krzepi nas bowiem ciaa pynne, stae i miakie, Inne za ciaa krzepi odmiany tworw inne Dlatego, e w naturze masz wielk mieszanin: W rnych gatunkach rzeczy wiele jest wsplnych ciaek, Std masz sposoby ycia dla staych odmian stae. Wane jest take, jakie zarodki z jakiem gronem

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Schodz si w jednem ciele i jak s uoone, Takie wrd siebie ruchy stosuj ich ukady Bowiem te same tworz morze i wysp gromady, Soce, niebo, powietrze, ywe stworzenia, zboe Tylko ich ruch jest inny i inny ksztat pooe. Oto w mych wasnych wierszach odnajdziesz, przyjacielu, Wiele jednakich liter, wsplnych wyrazom wielu, Przyznasz jednak, e sowa i kady z nich heksametr Ma inny dwik, tre inn, znaczenie nie to samo Tyle potrafi zdziaa zmiana ukadu liter; Ale zarodki rzeczy s bardziej rozmaite, Z nich nieskoczone powstaje bogactwo form materii. A teraz przejdmy jeszcze do greckiej homeomerii, Ktr Anaksagoras stworzy, a ktrej treci W naszej ubogiej mowie aden wyraz nie zmieci, Chocia sens tej nauki nie trudno odda w sowach. W myl Anaksagorasa homeomeria owa Uczy, e z maych kostek powstaj kostki wielkie, Z misek miso, a z drobin rosn olbrzymy wielkie, e krew z malekich krwinek tworzy si tym systemem, Co zoto z kruszyn zotych, a ziemia z maych ziemek. Podobnie mnogo cieczyn ocean da w wyniku, A pomie zajanieje z malekich podpomykw. Takie to jest rozkoszne, lecz wierzcie, czy nie wierzcie, Mwi on to powanie o wszystkich tworw reszcie. Razem jednak odrzuca prni do cia wczon I kres kruszenia ciaek odsuwa w nieskoczono. Dlatego zdaje mi si, e w swym systemie caym Bdzi, jak ci, o ktrych przed chwil ju pisaem.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dodaj, e z zarodkami w faszywe trafi sedno, Bo c to za zarodki, ktre z rzeczami jedn Maj natur, i tak sam zmuszone przyczyn Zmieniaj si, starzej i wreszcie marnie gin. C je osoni bowiem w niechybnych czasu pociskach? Czy si potrafi wyrwa po prostu mierci z pyska Ogie, woda, czy wicher, a moe krew, lub koci? Nie, zaiste! Jak wszystko podlege miertelnoci. Bd zarodki nikn, jak rzecz, co jeszcze tu bya Niedawno, a oto zgina, zmoona jak si. wiadcz si prawd rzeczy, ktr przedtem dowiodem, e nic z nicoci nie moe powsta na adn mod, Ani si w nico obrci. A std. e ywi nas pokarm, Wnosi nie mona, e nasze yy i koci, posoka Jeli za mwi: pokarm skada si z mieszaniny. Ma w sobie krew i yki, i kostek odrobiny Wtedy przyznaj, czowieku, e rozmaito caa Jest w pokarmie kadym pokrzepiajcym ciaa, e kady skada si z obcych i rnorodnych czstek: Razem ze krwi i koci, razem ze cigien i chrzstek. Dalej, jeli cia mnogo, z ziemi wyrastajca, Tkwi w tej ziemi, to rzeczy obcych masz w niej bez koca. Prze to i dopasuj do wszelkich innych dziedzin: Znajdziesz wci jedno sowo tej samej odpowiedzi. Kryje si (wemy drewno) pomie, dym, popi w drewnie Drewno z tych rzeczy obcych skada si jak najpewniej. Wreszcie wszystko, co ziemia odywia i pomnaa Z cia obcych, rnorodnych, ktre powstaj z drewna.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

W takich wypadkach zostaje jeden sabiutki wybieg. Uy go Anaksagoras, mwic, i w rzeczy trybie Test tak, i w kadem ciele s wszystkie, lecz tylko niektre, Te najliczniejsze i wierzchnie, jawi w nim swoj natur. Marne to tumaczenie tak wika tre wszechrzeczy I wbrew codziennym faktom niezbdnej prawdzie przeczy. Wtedy bo z ziaren zboa, kiedy je krusz arna, Szaby strugami chyba krew czerwonawo-czarna Albo co, co si w ciele czowieka z jada tworzy. Rwnie by z zi wszelakich krwi strumie tryska moe, Kiedy je trze w kamieniach, a z wody by pocieka Ciecz jaka, sodka pewnie i chyba take ciepa, Mleku podobna, ktre z wymienia owiec pynie. Wida by byo take w rozdartej ziem gbinie Rolin zarodki, licie, owoce w drobnych ziarnkach. Skryte w glebie rodzajnej w rwniutkich, maych miarkach, A w kadem rozupanem czy przeamanem drewnie Dym, nawet popi, nawet ogie daby si dostrzec pewnie. Ale e tego nigdy nie stwierdzisz w ciaach adnych Wiedz, e nie ma w naturze mieszanin tak nieskadnych, e w rzeczach wszystkich zarodki im wszystkim wsplne drzemi, A rno rzeczy zawdziczasz rnym tych ziarn poczeniom. A jednak rzekniesz na to pod nagem wichru skrzydem Kiedy zetr si z sob drzew szczyty niedocige Na zboczach gr wyniosych, to czasem si wydarzy Bysn im kwiatem ognia i wok las rozarzy. Susznie, lecz nie ma w drzewach pomienia, tylko mnogie aru zarodki, co w tarciu potrafi wznieci ogie W caej poaci lasu. A gdyby ar ju gotw

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kry si z natury w drzewie, bucha bez burz i grzmotw, Nie mgby tak si przyczai, lecz dawno ju sw potg Spaliby lasy i gaje na caym ziemskim krgu. Po tem. co rzekem wyej, czy jest ci zrozumia Niezmierna waga tego, jak ciaka si zmieszaj, Jak si uo przy sobie, jakich dowiadcz zderze; e od tego wszystkiego jedynie bdzie zalee, Czy stworz ogie, czy drewno. Podobnie rozpatrz szyk znw Kilku tych samych liter w wyrazach ignis i lignum. Nie tylko, e znaczenie wyrazw nie jest jedno, Bo pierwszy znaczy: ogie, a drugi znaczy; drewno, Ale odmienne jest take obu wyrazw znaczenie. Wreszcie, jeli uparte wci ywisz przewiadczenie, e wszystko w przyrodzie, na co oczyma co dzie spozierasz, Na podobiestwie ziaren z rzeczami si musi opiera, Niech bdzie a ja ci wysnuj std wnioski oczywiste, e si zarodki twe miej i roni zy rzsiste. Wic poznaj, co zostao, i poddaj suchu baczniej. Wiem ja, jak to jest ciko, gdy prawdy szuka zaczniesz. Ale w mem sercu mocnem oprcz mioci do niej Jasna nadzieja sawy i cze dla sztuki ponie. Niemi to uskrzydlony, w mylach i chciach szczery, Stop niczyj nie tknite zdeptuj szlaki Pieryd. Mio do czystych krynic przystpi pierwszy z ludzi, I nieskalan wod ar wasnej piersi studzi. Milej Muz kochankowi i wzwy po takie wiece. Ktre ozdobi skronie mnie i nikomu wicej. Ucz o wielkich rzeczach i strom id drog,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Rwc religijne wizy i kam zadajc bogom, A cho w ciemnoci wkraczam, by doby prawdy system. Patrz sw mych: jakie dwiczne! patrz pieni: jak przejrzyste! Bo zdaje mi si suszne tak czyni, jak lekarze: Dajc lekarstwo dzieciom w piounu penej czarze Najpierw dokoa puchar oma zotym miodem, Aby kapiyne wargi przynci przez osod, Razem za, oszukawszy w jzykach ma dziatw, Daj jej przekn leki ze w smaku i nieatwe, I tak podstpem, z tkliwej pyncym o nie pieczy, Podadz dziecku pioun, co dzielnie je wyleczy. Tak te ja, skoro gorzka wydaje si nasza nauka Tym. ktrzy nie przywykli jej ladem prawdy szuka. Tum za cofa si przed ni chc tobie sodkodwiczn Pieni wyoy prawd, na wierzchu kadc pikno. Moe te myli trudno Muz miodem z brzegu kraszc Ducha delikatnego znc poezj nasz l czarem jej uwi ty za przy pieni wtrze Poznasz prawd rzeczy i prawa rzdzce w naturze. e ju dowiodem jasno ciaek nieprzenikliwo I to, e od zniszczenia bezpieczny jest ich ywot, Zbada naley jeszcze, czy jest ich nieskoczono, Czy nie. A dalej prnia; czy kres jej wyznaczono, Lub, jak wolisz, czy przestrze, w ktrej si wszystko dzieje, Ma koniec, czy te nie ma, a jeli ma, to gdzie jest, Albo czy nieskoczenie i wszdzie si rozdlua. Cao natury wszelkiej jest nieskoczenie dua I nigdzie granic nie ma. Bo gdyby jaki kres by.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

To (jak we wszystkiem innem), tak i tu z kraca te by Musia by punkt, lecy ju poza wiatem caym, By dalej nasze zmysy nic dojrze nie zdoay. e nic za wszechcaoci ju nie ma, kady przyzna; Bezkresna wic, bezmierna wszechreczy jest ojczyzna. Jedno jej, w jakiem miejscu spojrzaby na jej obszar, Bo wszdzie, gdzie przystaniesz, wci cao masz na oczach I zewszd ci otacza jej ciga nieskoczono. Zreszt, gdyby i przyj przestrze ograniczon, Pomyl, e wybieg wreszcie na jaki z boku kraniec I rzucasz lotn strza. Zwa teraz co si stanie? Czy pocisk pjdzie naprzd, wysany ramion si, Aby polecie lekko, dokd mierzone byo Czy te co mu si oprze i w dalszym biegu wstrzyma? Jedno lub drugie wybierz: trzeciego wyjcia nie ma. Lecz ci te oba wyjcia zmusz, by przyzna szczerze, e nigdzie wiata ogrom granicy nie przybierze. Bowiem, czy strzale w drodze przeszkodzisz gna swobodnie, Czy lekko lecie kaeszjedno std musisz odnie: e znw, mj przyjacielu, nie wyszed spoza granic Natury, i wykrty wszelkie tu bd na nic; Bo choby mi obiega w przestrzeni punkty wszystkie, Wszdzie ci ciga bd i pyta: c z pociskiem? Ucieczkom jego nie ma granicy ani koca. A nawet jeli przyj, e wszechobejmujca Przestrze ma zewszd krace pewne i niewzruszone, Wtedy materia caa nie w adn inn stron, Jeno by swoj mas na samo dno opada I nad ziemi, na niebie, rzecz by nie bya adna.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Moe by nieba nie byo ani sonecznych byskw, Bo wszystko by si gnioto razem na rumowisku. Inaczej jest naprawd. Spoczynku ani spokoju Ciaka pierwotne nie znaj. Bo nie ma adnego dou, Spodu adnego, gdzie mogyby wszystkie razem spynwszy Stae zaoy siedziby, i nigdy si ruch nie koczy. W kadem miejscu i czasie co dzieje si i staje, Z nieskoczonoci szczytw pdz, goni si wzajem Chye ciaka materii w t, tamt, w kad stron. Widzimy wreszcie, e jedno jest zawsze ograniczone Czem drugim. Gr od gry dziel powietrzne przestworza, Morze jest ziemi granic, a ziemia granic morza. Ale caoci wszechrzeczy ju nic nie ogranicza, Jest bowiem przestrze wiata tem w sobie tajemnicza, e jej ogromu nigdy, na ziemi, w niebie, wszdzie, adne pioruny cige nie zd zmierzy w pdzie Ani nie sprawi lotem, by cho o czstk ma W t albo tamt stron mniej drogi pozostao, Lecz jest dla wszystkich rzeczy otwarta wszdy droga. Nic samo sobie kresu nie stawi; bo przyroda Rzdy sprawuje takie, e gdzie si ciao koczy, Prnia jest, i znw ciao, i znw si z prni czy. W ten sposb nieskoczono ma sens swj i harmoni, Bo cho si jedno koczy i drugie pjdzie po niem, To i tak bdzie zawsze cign si w dal bezkresn.

Ni morze, ani ziemia, sklepienie cia niebieskich, Ludzi rodzaj miertelny, ni witych bogw posta, Nic by nie mogo ani na jedn chwil si osta.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bowiem ze skupie wyrwana caej materii mnogo Gnaaby poprzez prni nie wiedzie jak drog. Nigdy by te niczemu nie daa z siebie ycia, Zej si z sob nie mogc i zebra si z rozbicia. Na pewno nie jakim planem wiedzione materii zarodki Bystrym dowcipem znalazy waciwe swe orodki, Ani kademu kady udzieli miejsca chtnie. Lecz e si skad ich zmienia od czasw niepamitnych, Lecz e pod mnstwem ciosw prc w prni nieskoczenie Wszystkie ukady i ruchy sprawdziy dowiadczeniem, A po tych biegach i ciosach do takich doszy zoe, W jakich si moga narodzi wszystko rzeczy i stworze. Tak si te dochowawszy przez caych wiekw lata Daj codzienny obraz rzeczywistego wiata, Czynic, e rzeki w morze wlewaj hojne wody, e pod spojrzeniem soca ziemia odnawia swe pody, e plemi ywych stworze mnoy si i rozwija I e w eteru bezdni gwiazd ogie nie przemija. Pomyl, na wszystko patrzc, jakeby to si dziao, Gdyby wci napyw z zewntrz nie rwna rzeczy cao, Gdyby w czas nie zyskay, co same z siebie trac. Bowiem jak niknie ciao trawione cig prac, Nie pokrzepione jadem, tak wszystko inne ginie. Jeli rwna ubytkom materia nie dopynie, Czem zatrzymana w drodze. A wszelkie uderzenia Z zewntrz nie mog materii utrzyma w jej skupieniach. Bywa. e sia ciosu jest dosy dugotrwaa. By nowa armia nasion z pomoc nadleciaa; A jednak nawet wtedy po samem uderzeniu

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Odbije si, odskoczy napastnik, i w skupieniu Swobodnem od nacisku popoch si wnet rozszerzy, Niejedno umknie ciako, nim nowy cios uderzy. Przeto wci nowe i nowe rodzi si musz nasiona I musi by materia zasobem nieskoczona, By ciosom i ubytkom uczyni zawsze zado. W tych rzeczach jeszcze bardziej strze si da zwie, Memmiado, Ludziom, co mwi, e prze ku rodkowi wszystko na wiecie, e ziemi z kadej strony wszystko do rodka gniecie, e tak bez ciosw z zewntrz natura dotd stoi. Nie zna. co d, co gra, rozpdu si nie boi, Bo wszystko rodek trzyma (jak gdyby mg co trzyma!). Mwi te. e ciary lece popod nami Ci do rodka ziemi, podobnie jak my sami. Zwrcone ku nam, jak w wodzie odbicie z nasz twarz. Dalej, e ywe twory nogami w gr a, A spa nie mog w przestrze, rwnie jak nam nie sposb Wasn si od ziemi odbi si w dal niebiosw Wbrew ciarowi ciaa. I jeszcze baj w kocu, e lud z dou w noc nasz patrzy w oblicze socu, A widzi noc, gdy my ju daremnie gwiazd szukamy. e u nich lato, kiedy my tutaj zim mamy. Prne to urojenie ............. Ktre gupcy ............... Nie moe by takiego rodka. ........ Nieskoczone. W ogle jeli ju jest .... Moe tam dy cokolwiek ......... Nie za, przeciwnie ............ Albowiem kade miejsce i przestrze, zwana prni,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Przez rodek, nie przez rodek, wszdzie jednako, rwno Ustpi, kiedy ciar czy ruch si tani pojawi. Nigdzie te miejsca nie masz, gdzieby mg ciaa postawi W prni i ca wag jakim im cudem odj. Co za do wolnej przestrzeni (prni rozumiem pod ni) Musi mie pustki natur i nie da niczemu oporu. Nigdy wic tak si rzeczy nie tocz wedle wyboru, Jednem gnane pragnieniem: by jak najbliej by rodka. Zreszt ten domys dziwny w rnych odmianach spotkasz. Niektrzy mwi, e tylko ziemia i ciaa cieke Oraz te, co mieszkaj a w onie ziemi ciepem, W morzu, w grach, do rodka ci niepowstrzymanie, Wiatr za, ogie przeciwnie inne ma zachowanie, Gnajc w pustk od rodka, i oto czemu wanie Maj na niebie naszem komety, gwiazdy janie. Przez to te po niebiosach bdzi promie soneczny, Gdy z gorca ucieka od rodka ruchem koniecznym. Pono i drzew gazie, podane w nieba stron, Dlatego pokarm z ziemi okrywa w licie zielone.

eby i krace wiata na mod lotnych pomieni Nie rozprysy si nagle po caej pustej przestrzeni, Aby z tej samej racji, w podobny jaki sposb, Nie spady nam na gow grzmice sklepienia niebiosw, By nam spod stp nie znika ziemia, a za ni wszystko Nie zwalio si nagle w przepastne rumowisko, Skdby pierwotne ciaka ze wszystkich prysy orodkw, Nie zostawiajc prcz prni i niewidzialnych zarodkw Nic. Bo jeeli powiem, e z tej lub innej strony

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Braknie ciaek pierwotnych, wrd prni rozdzielonych, Tdy gwatownym biegiem, jak niewstrzyniany strumie Caa materia w bramy mierci niechybnie runie. poznasz to z maym trudem. Sowo przydajc sowu, Myl do myli w ciemnoci odnajdziesz drog znowu, Wszystkie natury cuda przejrzysz umysem wasnym, Gdy kada rzecz nastpn rozwietli blaskiem jasnym. Koniec ksigi pierwszej

www.zrodla.historyczne.prv.pl

KSIGA DRUGA Mio w czas burzy morskiej, gdy ycia sam nie naraasz. Patrze z brzegu na trudy wichrem gnanego eglarza. Nie std, e cudza mka rado ci moe przynie, Lecz e przykroci widzisz, ktre gdy zechcesz ominiesz. Mio te walk mw oglda w wielkich bojach. Gdy z daleka bezpieczna cao i wolno twoja. Ale najmilej zaj wyniose miejsca na szczytach Myli, gdzie rzdzi wiedza, wysikiem mdrcw zdobyta, Skdby patrzy pogodnie na wszystkich wkoo blinich, Jak, drogi ycia szukajc, po ziemskiej bdz ojczynie. Walcz, by zdoby zdolno, by cze dla rodu wzbudzi. Dni i bezsenne noce trawi w nadludzkim trudzie. Aby najwicej posi, si czy sprytnym kruczkiem. O marne ludzkie gowy, olepe serca ludzkie! W jakich ciemnociach mija i w blu ycie dokoa! Jake nie wiedzie tego, o co natura woa: Aby nie pragn wicej, jak tylko tego, by ciao Cieipienia nijakiego ni blu nie zaznao, A duch, od lku wolny, dowiadcza miych wrae. Przecie tak mao trzeba odkada ciau w darze, To za, co bl agodzi i byt spokojem rnoci. Moe by sercu prostemu krynic tylu radoci! Milej czasem i sama natura nie da wicej, Chocia nie stoj w komnatach zote posgi modziecw

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dzierc w prawicy lampy, by w dugich, nocnych biesiadach wiato wesoej uczty budzio zawi ssiada, Cho dom nie byszczy od zota a odzie nie z purpury. Ani od dwiku lutni nie dr rzebione marmury Milej, gdy przyjaciele na mikkiej trawy posaniach, Blisko strugi, gdzie dach ich z gazi drzew osania, Maym kosztem ucztuj, ciaa nie niszczc przesytem. Zwaszcza, gdy do nich dokoa dzie si umiecha bkitem. Kiedy im ziemia gocinna kwiatw wspaniaych nie skpi. Przecie nie przez to z ciaa gorczka rychlej ustpi, Ani zmczenie zniknie, ni sabo nie trwa duej, e nie na szmacie leysz, a na wzorzystej purpurze. Skoro wic ciau twemu nic skarby nie przydadz. Ani wspaniao rodu, korona ani wadza To i duchowi twemu nie zdadz si na wiele. Chyba e kiedy w walce z udanym nieprzyjacielem Widzisz legiony wasne w harcach nieprzecignione, Wsparte pukami jazdy, w jedn i drug stron Bro jednak niosce i jeden zapa ducha, Lub kiedy flot wojenn podziwiasz w harcowych ruchach Chyba e wtedy trwog sztucznym przerazisz lkiem. Z piersi wygnasz trosk i zych zabobonw mk, I czarna groza mierci ju ciebie nie nawiedzi. C, gdy to wszystko warte miechu i kpin gawiedzi, A trosk upartych zmory i wieczny lk czowieczy Nie boj si strza wistu i bysku nagich mieczy; Nie straszny im krl aden, nie grony im wielmoa, Kpi sobie z szat bogatych i zocistego oa. Wic gdy widzisz, jak trwoga przez grube mury siga. Wiedz, e jedna na wiecie oprze si jej potga: wiato wiedzy w tem yciu, brodzcem w cigych mrokach.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bowiem, jak mae dzieci w nocy nie zmru oka, Drc przed strachami, rwnie my czasem i w dzie biay Boimy si upiorw, zwodniczych i nietrwaych Jak te, przed ktrych widmem trwoy si serce dzieci. Tego mrocznego lku nic rwnie nie rozwieci, Ni zote strzay soca, ni dnia oblicze biae, Jak wszystkich praw natury poznanie doskonae. Teraz zwa, jakim ruchem zarodki wszystkich rzeczy Mog wci wszystko tworzy i wszystko znw niweczy. Jaka je sia pdzi i jaka ruchu zdolno Sprawia, e mog przebiega ogromn przestrze woln. Sw mych bacznie uwaaj, trudnoci nie omijaj! Nigdzie bowiem materia najszczelniej si nie zbija, Skoro widzimy jasno, jak kada rzecz maleje, Jak umniejszaj wszystko niezmienne lat koleje. Wszystko nam ginie z oczu, zakryte czasu zason, Chocia cao natury zostaje niezmienion. Najpierw std, e co uszo i umniejszyo gdzie co. Indziej dodao ciaa, przybyo innym miejscom, Jednemu koniec znaczc, drugiemu kac kwitn Te na krtko. Tak oto przez przemian nieuchwytno Odnawia si natura, kolejno si ludzie zmieniaj, Gin jedne narody, a drugie w potg wzrastaj, Aby przez bieg pokole pord tych samych szalestw Jasn pochodni ycia podawa cigle dalej. Gdy mylisz, e zarodki mog si wstrzyma, pni, I nowe ruchy rzeczy wywoa przez to w prni

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bdzisz. Bo gonic w pustce przeznacze swoich drog jedynie swym ciarem bieg wytumaczy mog, Albo tem, e je z boku inne uderzy ciao. Bowiem, gdy im si zdarzy zetkn si si ca, Nagle odskocz od si w strony przeciwne starciom Przez to, e wasny ciar dla biegu jest oparciem, e s twarde i z tyu nic pdu im nie wzbrania. eby za lepiej przejrza to prawo uderzania, Wspomnij, com ju powiedzia, e wszechmaterii cao Nie ma adnego spodu, e nie da hamulca ciaom Przestrze wszdzie bezkresna, bezmierna, na wszystkie strony Cignca si dokoa w iloci nieskoczonej Jak to nieraz dowiodem i jeszcze raz dowodz. Skoro to wiesz, wiesz tedy, e w cigej ciaek drodze Nie ma spoczynku w prni bezmiernej, i nie bdzie; Wszystkie bowiem zarodki, w wiecznym a zmiennym pdzie. Albo z daleka biegn, rzadziej do siebie mierzc, Albo z bliska co chwila wci si z innemi zderz. Ktre z nich gciej zbite i pooone bliej Ma odlego maj dla skokw i dla zblie, Gsto spltane w sobie kocami swych odny, Te czasem mog skalom, czasem elazu suy Tward treci, lub inne, podobne ciaa czyni. Te za nieliczne, co w prni duszym przypady liniom, Mniej si stykajc z sob i odskakujc dalej. Tworz luniejsze ciaa: powietrza mikkie fale, Albo wspaniae byski sonecznych spojrze z gry. Liczne nareszcie ciaka, zbkane wrd natury, Kr w prni samotnie; od skupie swych odpady, Do nowych wej nie mog, tak ruch ich jest nieskadny.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tego co tu wspominam, dokadne masz odbicie Patrzc dokoa siebie i obserwujc ycie. Spojrzyj wic, kiedy soce blask swj zotopromienny. Wdarszy si wsk szpar, rozsypie w domu ciemnym. Ujrzysz w pomiennej wizce mnstwo drobinek rnych, Jak na mnogie sposoby mieszaj si z sob w prni. Jakby w odwiecznej walce staczaj z sob stale Wojny, potyczki, bitwy, przerwy nie znajc wcale. czc si, oddzielajc i znw zbliajc gsto: Aby pozna z ich ruchw prawo i podobiestwo Cigego ruchu ziaren w obszarach dookoa. Gdy mona na drobiazgw wiadectwo si powoa W rzeczach wielkich by lady waniejszych prawd wyznaczy. Tembardziej jeszcze winien na owe ciaka baczy, Ktre goni si cigle w promieniu soca drcym, e ich gonitwa da ci odkry nieustajcy, Wieczny ruch wszechmaterii, ukryty twemu oku. Patrzaj: niejeden pyek, nagle czem pchnity z boku Albo z tyu. odskoczy i innym dy chodem, Aby znw w drodze znale zderzenie lub przeszkod. Bd ten bystrym umysem do samych ziaren odniesiesz. Najpierw bowiem w ruch wchodz atomy same przez si, Potem ciaa najmniejsze, z zarodkw zbite nielicznych, Ktre jakby pierwotnej sile atomw najblisze Daj si pchn najatwiej, i gdy je w ruch wprawiono, Z kolei go oddaj wikszym, cilejszym gronom. Tak od zarodkw drobnych ruch si poczyna wszelki, A do naszego wzroku dochodzc w rzeczach wielkich, A go ujrzymy w wietle cho i lam dociec trudno, Skd si w popd bierze, jakie tych zderze rdo.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Teraz, Memmiuszu, poznaj, jeeli w chciach szczery, Jaka ruchliwo cechuje drobne ziarno materii. Kiedy zorza poranna na ziemi blask swj zsya l rnych czujnych ptaszt rozebrzmi piosnka mia W powietrzu, przecinanem ich lotnych skrzyde strza, Patrzaj: nagle, w tej chwili, zociste soce wstao I oto kady widzi, jak w jego jasnych byskach Niczem w wietlnym potopie kpie si ziemia wszystka. Ciepo za, ktre soce wysya z jasnem wiatem, Nie dy poprzez prni i drogi ma nieatwe. Idzie wolniej, i bijc w powietrza ostre fale, Spltane ciaka aru przesya coraz dalej, Ciaka zmieszane, wzajem si w ruchu hamujce, Z przeszkodami od zewntrz w walce nieustajcej Przez co si droga duy i szybki ruch opnia. Lecz te zarodki, ktrym w przebiegach suy prnia, Kiedy ich w pdzie naprzd nie wstrzyma adna trudno Albowiem, zwarte, gnaj drog dla siebie bezludn Do celu, jaki wytkn im ruch, pierwotnie nadany Musz mie wiksz szybko ni soca blask rany I mog w tyme czasie, w luniejszych stref rejestrze. Kilka, lub wicej razy dusz przemierzy przestrze. Nili przebiec mogy na niebie promienie soca Ani za kadem ciakiem i w lad i cigle bada, Czemu, i jakie prawo wszystkiem dokoa wada. Na to ludzie niejacy, z ktrych nauka gorzej, Przeczc, powiedz pewnie, e ziemia tak nie moe, Bez woli bogw, zgodnie z ludzkiego ycia potrzeb, Pory roku przemienia, urzdza ziemi i niebo,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Rodzi zboe i wreszcie kierowa sodk si, Ktra przez rozkosz pieszczot rozkrzewia ludzk mio, Ktra przez czar Wenery w cieniu samotn godzin czy spragnione pary, by rodzaj ludzki nie zgin. Kiedy tak sobie roj, e wszystkiem bogi rzdz, Wida, e jak najdalej od rda prawdy bdz. Chobym nie wiedzia nawet, co to rzeczy zacztki, Chobym w prawo natury i w ruch odwieczny wtpi, Jednak z urzdze nieba i z wielu innych racyj Twierdzibym, e nie boskiej jest wiat nasz skutkiem pracy, aden go cud nie stworzy (taka go wina gniecie!). Pniej ci to wyjani, przy mych wywodw mecie, Teraz reszt o ruchach naley, bym wyjawi. Czas te, myl, Memmiuszu, t jeszcze tam postawi, By nie sdzi, e takie czy inne ciao natury Moe o wasnej sile wznie si i i do gry. Niech ci tu nie okamie pomienia lotny jzyk Bowiem jak krzew i zboe prosto si w gr pry, Tak te ogie wzwy ronie, podczas gdy wszystkie ciary W d spadaj, by z si mocno si w ziemi zary. Lecz nie myl, e pomienie, wniesione wichrem wielkim Na dach, gdy chyem skrzydem li sufitu belki, Czyni to z wasnej woli, i e je nic nie zmusza. Tak i krew, gdy z ni razem uchodzi z ciaa dusza Pod ciosem, tryska w gr i wkoo si rozlewa. Patrz jeszcze, jak wypiera belki i kody drzewa Gbina wd: wszak jeli bardziej je w nurt pogry I gnie najwiksz si, tem mocniej w gr dy, I kiedy nam si zdaje, emy je utopili. Ju drewno jest pod wierzchem, ju si do p wychyli,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A jednak nikt nie wtpi, e w prni ca si Drewno to, samo z siebie, rano by w d pdzio. Tak te musz pomienie, od dou moc pchnite, Do gry ustpowa w powietrzu lotnym skrtem, Choby je wasny ciar znw przygi chcia do ziemi. Czy nie widzisz, jak noc gwiazdy z ogniami swemi, Spadajc w ciemni nieba w prociutkiej linii dugiej, Cign za sob wszdzie byszczcych iskier smugi, Jak zlatuj na ziemi niebieskich cia odpryski? To i soce z wysoka posya w strony wszystkie ar swj i wiato swoje na bujne any mnogie. Zatem i z nieba widzisz dy do ziemi ogie, D ukon drog pioruny, poprzez deszcze Tu, to znowu gdzie indziej chmur przebijajc przestrze, I pomienista sia zewszd na ziemi pada. Pragn, by przy tych sprawach to take dobrze zbada, e gdy ciaka przez prni ciarem wasnym gnane D, to troch z drogi zbocz w miejscu nieznanem Moe nie wiesz, kiedy, i moe tak niewiele, e ruch ten ledwie mgniciem sam nazwa si omiel. Bo gdyby w d pionowo, gdyby najprociej spaday Poprzez niezmiern prni, na podobiestwo strzay Skdby byo zderzenie, skdby si mogo schodzi Ciako z ciakiem, c wtedy mogoby si narodzi? Bo jeli kto uwaa, e cisze jakie ciao Poprzez pustk od innych chyej by biec zdoao, Lejsze dopdza z gry i przez to w rdprzestrzeniach Tworzy moliwo ruchu przez nowe uderzenia Ten ju od drogi prawdy zbyt krtym odbieg chodem. Ciaa bowiem, prujce powietrze albo wod,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Musz przez wasny ciar bieg swj przyspieszy, zwolni Std, e nie kade ciao da opr rwnie zdolny. Woda, powietrze, ciszym atwiej drogi ustpi. Lejszym za i oporu, i przeszkd nie poskpi. Przeciwnie pusta prnia: niczemu, z adnej strony, Nigdy nie stawi czoa w obszarze nieskoczonym; Jako pusta ustpi i w drodze nie przeszkodzi. Musz wic wszystkie ciaa jednako w pustce chodzi, Chocia ich wielko inna i chocia ciar rny. Nigdy wic nie dogoni jedno drugiego w prni, Nigdy si w jednej linii nie zderzy jedno z drugiem, By si zetkn, ruch zmieni, podnoci mie zasug. Trzeba przeto, by ciaa troch si odchylay; Jak najmniej, naturalnie by nasz rachunek cay Nie uzna ruchw skonych i prawdzie nie zaprzecza. Bo jak sam moesz widzie, sprawdzi na wielu rzeczach, aden ciar nie moe na ukos dy, z gry W d spadajc przez wielkie przestrzenie wszechnatury. Lecz e si nie odchyla, kiedy tak z gry spada, Od pionu chocia troch powiedz: jak moesz zbada? Wreszcie, jeli ruch wszelki zawsze si z innym czy, W staym porzdku nowy z dawnego powstaje, bez koca, Jeli zarodki rzeczy przez swych odchyle prawo Nie mog przemc losu i nigdy tak nie sprawi, Aby w acuchu przyczyn cokolwiek mogo si zmieni, To pytam skd si bierze ten wolny pd na ziemi ? Skd si wemie potga woli, wydartej bogom, Dziki ktrej, gdy chcemy, idziemy wasn drog I ruch swj jak atomy moemy tak odchyli.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Aby konieczno zgwaci, przestrze i czas omyli? Jasne bowiem, e taki ruch si po czonkach rozchodzi Std, e go w kadem ciele swobodna wola rodzi. Czy nie widzisz, e gdy ju szranki stoj otworem, To konie, wprzd si rwce i do wycigu skore. Nie zdoaj tak wybiec, jak wasna ch ich pragnie. Najpierw niech si do ducha ciao oporne nagnie, Najpierw trzeba, by w czonkach cay materii zapas Zgodnie i rwnoczenie od ducha ognia zapa. Uwa tedy, ze dzielno cielesna w czynach, ruchach, W sercu si rozpoczyna i pynie z woli ducha, A si ywym strumieniem rozleje w ciaa czciach, Przeciwnie jest, gdy si przemocy lub nieszczcia Wprzd pchani, jak na cicie kroczymy z wielkim blem. Wtedy wyranie wiemy, e wolny duch nasz uleg Gwatowi i e caa materia w naszem ciele Walczy z przymusem, silnym i zym nieprzyjacielem. Widzisz wic, e cho sia zewntrzna popycha ludzi, Kae im cierpie, szale, prno si w yciu trudzi, Wreszcie gin, to jednak jest w naszej piersi ar ten, Co oprze moe si losom dzielnoci sw i hartem. Czasem wedug tej woli po czonkach i po stawach Musi si ciaa materia w ruchu swoim poddawa, Musi swj pd zatrzyma, powcign si i opadn. Tak jest i z zarodkami. Bo poprzez drg ich skadno Prcz zderze i ciaru jest jeszcze ta przyczyna Ruchw ich, ktra czasem i bieg przeznacze zgina, Wol nam dajc bowiem nic si nie rodzi z niczego. Ciar sam nie dozwala, by wszystko tylko dlatego

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dziao si, wskutek zderze, siy zewntrznej niejako Ale to, e duch nasz, e wola moc ma tak, e nie zna prawa gwatu, gdy sama dziaa zacznie, To sprawia owo zarodkw odchylenie nieznaczne W miejscu nieokrelonem i nieokrelonej porze. Cao materii wiata cilejsza by nie moe, Ani luniejsza bowiem w naturze nic nie ginie, Ile materii byo, tyle jest take ninie, I w jakim byy ruchu atomy rzeczy dawniej, W takim i teraz biegn, i pniej rwnie sprawnie Bd biec, i podobne je bd rzdzi prawa, I to, co dzi si staje, jutro si bdzie stawa, Rodzi si i rozwija tak samo, i rosn w siy Tyle, ile mu prawa natury wyznaczyy. Caoci wszystkich rzeczy odmieni nic nie zdoa. Nie ma bowiem w wszechwiecie ni nigdzie gdzie dokoa Drg, przez ktre materia w prni mogaby wyciec, Ni siy innej, nowej, mogcej zmieni ycie, Wtargn do wiata i bieg odwrci ziemi i nieba. Proste s to wywody, i dziwi si nie trzeba, Czemu cao wszechwiata, gdy wszystko si porusza, Wyda si nieruchoma i cisz dzwoni w uszach Chyba, e jakie ciao samo swj ruch wytwarza. Przecie zarodkw natura zmysom si twym nie obnaa, Skoro za ich nie widzisz, cho orle masz renice, Ruch drobinek chcc ujrze, take odejdziesz z niczem. Wtedy wszak nawet pobdzisz, gdy rzeczy dosy due, Ale z bardzo daleka w ich ruchu chciaby ujrze.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bo czsto, gdy na wzgrzach gromadk owiec zoczysz, Ktra po aksamitnej, zielonej trawie kroczy. Ubranej w pery rosy, a w ce ponad wod Mode, syte jagnita w artach si wzajem bod Wszystko to z odlegoci zmieszane ci si wyda I ledwie jedn bia, zastyg plam wida. Take, kiedy z daleka na wielkim placu wicze Ujrzysz przy grze wojennej zastpy zawodnicze, Gdy blask pod niebo bije, a w caych staj pobliu Dry ziemia od ng mw i dwik odbija spiu. Kiedy wierzchoki wzgrzy na lewo i na prawo Chmurom odpowiadaj gon, bitewn wrzaw. Kiedy przez rodek pola ttnicy bieg konnicy Sunie olbrzymim wem i dry po okolicy Wtedy z dalekich szczytw patrzc na harcw bonia Mylisz, e wszystko stoi, e blask w znieruchomia. Teraz uwa z kolei natur wszystkich ciaek, Ile mie mog ksztatw, chocia s takie mae, Jaka jest rozmaito ogromna w ich ukadach. Nie przez to, e natura podobiestw nie posiada. Lecz, e doprawdy nie ma dwch ciaek jednakowych. Nie dziw si. Jeli zechcesz po pami pj do gowy. Wspomnisz: liczby ni kresu nie znaj ciaka wieczne, Jest zatem oczywiste i prawdzie wprost konieczne. By byy rne ksztatem, postaci i rozmiarem. Patrz dokoa na ludzi i w morskiej fali szarej Zwinne ryby, na trzody agodne i na dzikie Zwierzta puszcz, na ptaki napeniajce krzykiem

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Brzegi rzek, drzewa lasw i wszdzie ponad nami Czysty bkit powietrza przemierzajce skrzydami. Bierz z kadego gatunku okazy nawet podobne: Zawsze znajdziesz rnice i odchylenia drobne. Gdyby nie to, ni matki nie znayby swych dzieci, Ni dzieci matek. Jednak nie moesz nic rzec przeciw Temu, e znaj siebie lepiej, ni my swych krewnych. Kiedy na przykad kapan w kadzidle dymw zwiewnych U progu sanktuarium bogom na cze ubije Gadkie ciel, ofiarnym noem mu krwawic szyj. Wtedy matka samotna zdeptuje ki zielone, Szuka ladw na ziemi i w jedn, drug stron Tskne posya oczy, czy znw gdzie nie zobaczy Podu swego, i coraz wydaje ryk rozpaczy. Coraz w przegrody obr wtyka swj eb rogaty, alu ukry nie mogc, ani przebole straty. Ni jej licie wierzbiny, ni trawy ros wiee. Ani woda strumieni nad niskich k wybrzeem Nie zdoa zaj troch i zabra trosk srog, Ani obce cielta zabawi jej nie mog, I nigdzie si nie spotka z pociech i spokojem, Tak brak jej, co z niej wzroso, co znane jej i swoje. Rwnie koltom zwinnym matki ich nie s obce, Rwnie jagnita wawe znaj swe matki owce. Wedug potrzeb natury do waciwego wieku Kade zwierz jest bliskie matczynych wymion mleku. We wreszcie, jakie zechcesz, zboe i patrz dokadnie Na kos, na ziarno wszdzie rnic znajdziesz snadnie, Kade jest troch inne. Podobnie rne formy Wyciska w onie ziemi w czas burzy przedwieczornej

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Fala wd, rwnie muszle inaczej obi brzegi, Nad lini mrz odpywu sadowic si w szeregi. Dlatego, wci powtarzam, jest w wiecie nieodzowne, Aby zarodki rzeczy nie byy zbyt podobne; Nie biorc jednej formy z dziaania ludzkiej rki, Musz mie inne ksztaty, rnice, cho malekie. Teraz ju bdzie atwo wyjani niewielu sowy. Dlaczego przenikliwszy jest ogie piorunowy Nili nasz, zaegnity na drzewa gowni smolnej. Moesz tedy powiedzie: ten w ruchu bardziej zdolny, Bo skada si z drobniejszych ziarenek aru, zatem atwiej przejdzie przez szpary, przez ciaa porowate, Ktrych nie zdoa przeci nasz ogie, zbyt leniwy. Przez mas rogu przejdzie blask wiata przenikliwy. Ale nie deszcz. Dlaczego? Widocznie ciaka wody Wiksze s i std trudniej im gstsze wzi przeszkody. Wino, jak moesz widzie, atwo przez sito przecieka; Ciej za to oliwa; ociga si i zwleka Std, e widocznie oliwy wiksze s elementy, Ale te cilej splecione, o ksztatach bardziej wygitych. Masa drobinek dlatego nierwno si oddziela W kadej cieczy, i oto nie zdoasz obu przela Przez te same otwory o jednakowym czasie. Przyznaj, e sodkie mleko i mid lipcowych pasiek Jzyk przyjemnie echc i ustom s naszym mie; Za to gdy ykasz pioun lub wywar z centurii pie, Smak ostry i obrzydy ca ci twarz wykrci. atwo std poj moesz, e to, co zmysy nci

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Miym smakiem, jest z ciaek krgych i gadszych troszk; To za, co czucie w ustach pobudza ze i gorzkie, Skada si z ostro zgitych, haczykowatych ciaek, I std przemoc, brutalnie przez zmysy si przedostaje. Ciao nam szarpie wchodzc i budzi przykry odruch. Std tre rzeczy u odczuciu zych albo znowu dobrych Zaley od zarodkw rnych uksztatowaniem. Nie myl wic, e zgrzyt piy, kiedy ci uszy rani Swojem skrzypieniem przykrem, pochodzi od tych samych, Rwnie gadkich atomw, co pie, ktrej lubo suchamy. Gdy zwinnym palcom grajka posuszna lutnia wtruje. Nie myl, e takie same zarodki wchem czujesz, Kiedy ci odr dochodzi trupa, co ponie na stosie, I kiedy wo szafranu przyjemnie krci w nosie A otarz blisko sceny dymem kadzide ponie. Nie myl, e wszystkie barwy z jednakich s ciaek zoone. e te kolory mie, co oczy twe raduj, I te, co a do paczu renice wstrtem kuj, Z tych samych s atomw. Bo wszystko, co agodnie Budzi zmysy, do gadkich zarodkw winne odnie: Z niemi si narodziy i od nich cechy bior. Kada za rzecz niemia i przykra musi mie sporo Ciaek szorstkich, chropawych, w tworzcym j materiale. S te takie zarodki, ni gadkie doskonale. Ani te zbyt wygite, ale, nierwne troszk, Z kadej strony wystaj na zewntrz maym rokiem. Blisko ich zmysom raczej echtliwa, nili przykra: Taki jest winny kamie i ostre smaki przypraw. e za gorco ognia i chd dotkliwy mrozu Inaczej bior zbem i inny maj pozr,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tego nas uczy dotyk i nigdy nas nie myli. Dotyk, jedynie dotyk, wierny nam w kadej chwili. Czuciem ciaa powiada, czy jaka rzecz zewntrzna Cinie nas, czy te w ciele bolesny wrzd napcznia, Czy wypyw nasion ycia niesie nam ulg mi, Czy wreszcie wewntrz ciaa co z czem si zahaczyo, Zderzyy si zarodki i w zmysach budz zamt. Przekonaj ci o tem twe wasne czonki same: Uderz si gdzie bd doni i sprawd, czy prawd rzek. Widzisz wic: ciaka, co s w czowieku, za czowiekiem, Rne daj wraenia, bo rne ksztaty maj, Te za rzeczy, co gste i twarde ci si zdaj, Musz mie haczykowate ziarna i rozszczepione, Ktre si jakby splataj mocniej, zwieraj swem onem. Do nich w pierwszym rzdzie nale wszystkie gazy, Mocne jak diament, hartowne i niewraliwe na razy, Do nich naley krzemie, do nich elazo cz I niespoyte spie, we wrotach zgrzytajce. Te za, co jako cieke musz mie ukad inny, Z krgych s, gadkich ciaek do nich zaliczam pyny. Oto mak moesz yka tak prawie, jak haust wody, Bo ziarnka jego sypkie nie stawi ci przeszkody I gdy wstrzniesz je, lec do dou bez oporu. Wszystko znw, co si prdko rozprasza jedn por, Jak dym, mga i pomienie, na pewno nie posiada Ciaek spltanych, raczej si z gadkich i krgych skada. Aby mc jednoczenie nie sczepia si, a razem Ciao snadnie przenika i da si pozna gazom. atwo zrozumie teraz i sens wydoby cisy: Ze co bez wzburze ciaa podpada nam pod zmysy, Z niespltanych jest ciaek, cho ostro zakoczonych.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nie dziw si, e znasz ciaa pynne, a razem sone Albo gorzkie, jak woda czerpana w morzu z brzega Pynno jej na gadkoci atomw jej polega, Przykra za gorycz dlatego, e obok s ciaka takie, Ktre, cho nie zazbione, bolesnym ra smakiem, Jako e s chropowate i w ksztacie kuleczek, by ranie Mogy si toczy, a przy tem bolenie zmysy drani. eby za bardziej wierzy, e w gadkich mieszaninie S i chropawe zarodki w gorzkim Neptuna pynie, Poznaj sposb natury, ktrym sama oddziela Sodk wod od gorzkiej. Oto kiedy j przela Przez gruby pokad ziemi, sodka do jezior spywa, Bo w ziemi pozostaje cierpko, mniej przenikliwa, Ktrej chropawe ciako przez gleb przej nie moe. Skoro to ju dowiodem, dalej ci rzecz wyo: Oto, cho ciaka maj ksztatw przernych mnogo, Jednak jest w tem granica, za ktr wyj nie mog. Gdyby nie byo granic, musiayby niektre Ogromny wzrost osign, ponad ziaren natur. Wszystkie wszak rwnie s mae. Wic pomyl, prawd dobd: Nie l im nazbyt wiele rni si midzy sob. Chcc sobie w gowie obraz maych zarodkw zrobi, Wziby na kady chyba trzy, cztery lub pi drobin. Jeli te wszystkie pyki przy sobie porozmieszczasz, Z gry, z dou i z bokw, rnie stosujc miejsca, Poznasz wszystkie sposoby, jak si za kad zmian Ukadu posta zmieni. Lecz wreszcie niespodziano Skoczy si i chcc dalej mnoy postaci ciaek. Musisz dooy drobin do tych, co ju badae.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I dalej zmiana formy znw ci zada nowych Drobin, i cigle dalej. A wniosek std gotowy: Wiksza rno wymaga wikszej iloci ciaek. Przeto nie wolno myle, aby zarodki mae Miay zbyt wiele ksztatw, bo dajc je nasionom Rzeczy, zarazem dajesz i wielko nieskoczon, Na co, jak sam rozumiesz, ju nam nie wolno przysta. Oto ju melibejska tkanina powoczysta. Oto tessalski szkarat, zociste pira pawie. miejce si przepychem musiayby ci zawie, Bo nowych barw bogactwo wzrokiem by godnym apa. Wzgardziby wonie miny i sodki miodu zapach, I guchy na dwik lutni i na abdzie pienia Stugosych chrw Feba, zapadby w gb milczenia Czekajc, a si zjawi wspanialsza rzecz i nowa. Rwnie te cechy niemie bez koca mgby stopniowa, W brzydocie i niesmaku dochodzc do przesady. Rosyby w rzeczach wszystkich wstrt wzbudzajce wady, Coraz przykrzejsze dla oczu, dla smaku, wchu, suchu. A nie jest tak (co lepiej!), bo w cigym ciaek ruchu Mamy jednak granic zarwno w zem, jak w dobrem, Ktra odmiany ksztatw zamyka w krg, jak obrcz. Oto od skwarw lata a po zimowe chody Cignie si dugim pasem doroczny czas pogody I mrozy, i upay, i wiosny ciepo rednie Ma miejsce swe i por przed drugiem, za poprzedniem, I w tych, jak wielu innych, bardziej zoonych rzeczach, Granic masz, jak ciciem obosiecznego miecza: Od tej strony upay, od tamtej mrozy surowe.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Skoro to ju dowiodem, dalej pod sowem. Pojmiesz std, e zarodkw podobnych sobie wzajem Jest nieskoczona mnogo cho si to dziwne zdaje. Wanie poniewa rno postaci i ukadw Ma krace, to w iloci nie znajdziesz koca ladu; Inaczej i materia byaby do zliczenia, Co si nie daje przyj przez brak uzasadnienia. Dzi wszake w dugich wierszach mj wykad ci dowodzi. e niezliczono ciaek konieczna jest w przyrodzie Rwnie jak nieustanno ich zderze na wsze strony. Bo cho niektrych stworze mniej widzisz urodzonych, Chocia natury podno mniejsza w nich ci si wyda, To przecie w innych krajach, ktrych ci std nie wida, Rwna si ich nadmiarem potrzebna w wiecie ilo. Niech ci tu czworonogie rzadkoci nie omyl, Bo chocia dugotrbych niewiele widzia soni, To wstpu w ziemi Indu wa kw soniowych broni I takie ich tam mnstwo, e nikt ich nie policzy, Gdy tu je czasem tylko ujrzysz na polu wicze. Ale niech i tak bdzie, e jaki jeden okaz Sam jest na caej ziemi, jak duga i szeroka, I e mu brak podobnych. Tojeli nie zaoy Bezmiernoci materii, ktra go moga stworzy Nie bdzie mg si zrodzi, ani przy braku paszy ywi si, r i mnoy zgodnie z porzdkiem naszym. Jeeli znw si zgodzi, e gdzie wrd prni pyn Ciaka w liczbie skoczonej, co stworz rzecz jedyn. To skd, i w jaki sposb, i jak si pchane Zetkn si w morzu materii, w mrowiu nierozpoznanem ? Nie bd miay myl monoci zej si z sob.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Lecz, jak po nagej burzy na morskich wodach globu Z resztek rozbitych statkw fala dokoa rozniosa agle podarte, maszty, strzaskane reje i wiosa, Kiedy po wszystkich brzegach szkielety dziurawych wrakw Zby sprchniaych belek szczerz do miaych rybakw, Jakby ich ostrzec chciay przed zdrad morskiej toni, Ktrej nie wolno wierzy, kiedy si pynie po niej, Cho zrazu si umiecha spokojnych wd bkitem Tak i zarodki rzeczy, w skoczon liczb zbite, Rozsypi ci si rycho i nie dobij ldu, W morzu materii wydane na up przeciwnych prdw. adna, sia nie zdoa poczy je wbrew wirom, Ani je strzyma razem, ani im zdoby przyrost. A przecie jedno i drugie wci wok si odbywa I jest to prawda jawna, pewna i niewtpliwa. Wszystko si rodzi, ronie. Jest wic niezmierna ilo, Ciaek podobnych, co wszystkie rzeczy na wiecie zasila. Ani ruchy niszczce nie mog zwycia trwale, Ani ruchy narodzin i wzrostu nie mog ocale Dawa wiecznych, bo jedna meta i ycia, i zgonu Dla caej jest materii, dla wszystkich ziaren milionw. Przed nieskoczonym czasem wszczta w naturze caej Toczy si wci jednako zacita walka ciaek. Tutaj zwycia ycie, tam tryumfuje znowu mier i tak na przemiany. aobnej mowy sowu Wtruje pacz dziecicia, ktre na wiat przychodzi. I nie ma takich nocy, dni takich ani godzin, eby pomidzy wrzaw ycia, ktre si budzi, Nie sysza cikich jkw umierajcych ludzi.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

To zechciej przy tych rzeczach zachowa dobrze w gowie I zapamita cile, co teraz krtko powiem, e nie ma takiej rzeczy, ktra si moe skada Z jednego typu ziaren, lecz musi ich posiada Wiele rnych odmian, i kade w wiecie ciao Trzeba, aby z zarodkw mieszanych si skadao. Im wicej widzisz w rzeczy wasnoci i przymiotw, Tem si na rozmaitsze zarodki w niej przygotuj. A przede wszystkiem w ziemi. Ona w swym zwartym rodku Chowa zasoby morza ywicych, rdlanych zarodkw; Razem zawiera ciaka wszelkiej odmiany aru Bo sam wiesz, ile ogni ponie wrd jej obszaru, Najsroej za szczyt Etny wybucha pynn law. Dalej ma ziemia ciaka, przez ktre ywi straw Rodzaj ludzki i wszystkim zwierztom pl i lasw Dostarcza legowiska i paszy z swych zapasw. Dlatego te j jedn, co ywi nas i rodzi, Co nam na sobie daje rozwija si i podzie, J jedn, rwnie wit zwierztom, ludziom, bogom, Wszystkie stworzenia ywe Matk nazywa mog. O niej piewali dawni uczeni greccy poeci. e z siedzenia lydwanu popdza lwy ujarzmione, Uczc przez to, e kry w przestrzeni nieskoczonej, Gruntu adnego, oparcia dla siebie nie majc ju dalej,. Do wozu jej najdziksze zwierzta powprzgali, Bo i najsroszy potwr agodny przy macierzy. A e dzieem jej szaniec i wa, co miasta strzee, Wic jej ubrali gow obronnych murw wiecem.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tak si j wyobraa i tak si czci najwicej, Kiedy jej grony posg wioz drogami grodw. Rne ma te imiona w jzyku rnych narodw. Zw j Idajsk matk i daj Frygw orszak, Gdy, jak mwi, od Frygw znajomo zb najskorsza Posza po caym wiecie. Czasem dodaj gallw Na znak caej ludzkoci pogardy im i alu, Gdy ci, na ktrych ciy plama zhabienia matki I zego dla niej serca, jak kary wieczne wiadki Winni y w nienawici i nie mc dzieci podzi. Oto grzmot bbnw dtych dokoa si rozchodzi, Bij gone cymbay, chrapliwie graj rogi, Rytmem frygijskim flety, a serce masz pene trwogi. Przodem nios dziryty, ostrego szau znaki, Zdolne niewdziczne serca przeszy nie byle jakim Strachem przed pani ziemi. A zaraz potem, skoro Wieziona poprzez miasta wiosennych sieww por Serca ludzi umiechem pobogosawi niemym, Zaraz do stp jej sypi srebro i spi po ziemi. Sypn hojn jamu^'bfn i ca kwiatw chmur Rzuc na wz bogini wraz z jej kapanw chrem. Tutaj czereda zbrojna, ktrej Grecy nadali Imi Kuretw frygijskich, szczk czyni broni ze stali, Krwi rozlewem radosna, wci nie ustaje w plsach, Wci na wierzchokach hemw gronie czubami potrzsa, Jako Kureci diktejscy, co ongi na wyspie Krecie Chrzstem chopicych zabaw chronili Saturna dzieci; Bo kiedy Jowisz zakwili, oni dla zaguszenia Broni chrzcili spiow, wojenne wznosili pienia, Aby kryjwki syna nie odkry ojciec zachanny,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

By go nie poar, na wieki serca matki nie zrani. Std to zbrojne gromady przy Wielkiej Matce krocz; Moe dlatego take, aby wysawi ochoczo Obrony ziemi wasnej i dla tych zosta wzorem, Ktrzy rodzicom su wytrwale i z honorem. Pikne to s przenonie, zasady znakomite, Ale dalekie od prawdy i zawsze zostan mitem. Taka ju jest i by musi natura wszystkich bogw, e obca dla spraw ludzkich, wzniesiona ponad og. Uywa w penej ciszy niemiertelnego bytu. Wolna od blw naszych w przestrzeni grnych bkitw, Wasn potg mona, na nas nie pragnie polega I ani modw nie sucha, ani blunierstwa dostrzega. Ziemia ju zwaszcza sama niczego nie odczuwa. e za mnstwo zarodkw zawiera, tedy uwa, Jak na wiato wydaje mnogo rzeczy i stworze. Jeli kto mianem Neptuna nazywa zechce morze, Zboe chrzci mianem Cerery, Bachusem wino zastpi, Skoro na nazw waciw przyzwyczajenia skpi, Niech ju nazywa sobie krg ziemski Bogw Macierz. Byle, kultu sw pustych przeciw prawdzie nie szerzc, Ducha nie skala ohydnym religii zabobonem. Czsto na jednej ce te same trawy zielone Szczypi weniste owce, obok rebaki mode, Obok rogate bydo. Cho jedn pij wod, Pod jednem yj niebem na jednym skrawku ziemi. Przecie ich wygld rny i nic go nie odmieni: wiadcz o cechach rodu. podobne swym rodzicom.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Taka jest wrd natury ogromna rozmaito W jednym strumieniu wody, w kadym gatunku trawy. Teraz ciaa zwierzce rozpatrzy bd askawy: Znajdziesz koci, krew, yy, nerwy i ciepo w rodku, A wszystko rne zgoa z przyczyny rnych zarodkw Albo odmiennych ksztatw, jakie na siebie bior. We tedy wszystkie rzeczy, ktre pomieniem gr: Choby nie miay wicej, to przecie w sobie maj Ciaka, przez ktre ogie i wiato rozsyaj, Mogc iskrami sypa i popi sia dokoa. Dalej tak rozpatrujc rzeczy przerne zgoa, Pojmiesz, e w kadej rzeczy kryje si wielka mnogo Ziaren, co ksztatem, postaci rni si midzy sob. Widzisz na koniec takie, co smak i zapach razem Maj obok koloru ................ Musz one, jak widzisz, rne mie ksztaty ciaek; Inn drog przenikn zapachu czstki mae, Inn zarodki barwy, a i ciaka ze smakiem Maj do zmysw naszych przechody niejednakie. Rne albowiem ksztaty w jedno skupisko si schodz, Rzeczy wszystkie z zarodkw rnych zmieszania pochodz. Oto i w moich wierszach znajdziesz na karcie wszdzie Wsplne wielu wyrazom litery, zwarte w rzdzie. Przyznasz jednak, e jeli inny jest wiersz czy sowo, To i z liter tych samych nie skada si jednakowo. Pewnie nie std, e rzadko biegnie jednaka litera. By dwch lub trzech jednakich wiersz jeden nie zawiera,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Lecz e nie wszystkie wszystkim rwnaj si dokadnie. Tak te i w innych rzeczach, cho wiele ziaren zgadniesz Wsplnych dla wielu, to jednak w kadym natury tworze W stosunku do innego wielka by rno moe. Przeto suszne jest twierdzi, e z innych powstaj ciaek Ludzie, z innych zboe i drzewa okazae. e si wszystko ze wszystkiem czy, nie wolno mniema Bo w krg widziaby stwory, jakich na wiecie nie ma. P-ludzi, p-zwierzta ziemia by wydawaa, Czsto by moga ga nagle wyrosn z ciaa, Morskie zwierzta miayby czonki zwierzt ziemi. Nawet chimery straszne, z paszczami ziejcemi Ogniem mogaby wyda natura, co wszystko oywia. Jawnie widzimy jednak, e rzecz to niemoliwa. Bo wszystko, co wyroso z pewnych zarodkw zwizku. Chowa ksztaty gatunku w odwiecznym obowizku. Musi si dzia to wszystko w imi jakiego prawa: Ot z kadej ywnoci rozchodz si po stawach Tylko ciaka stosowne; te snadnie si docz, Tworzc ruch; inne, obce, natura wszystkim rzdzca Wraca ziemi. A przytem jest takich ciaek wiele. Ktre nie mogy celu i drogi znale w ciele, Wprzgn si w ruch ywotny. Takie prdzej czy pniej Odpadn nam nieznacznie przez uderzenia rne. eby nie sdzi jednak, e tyczy si to prawo Zwierzt tylko, za szersz obejrzyj si podstaw. Bo jak ca natur odmienne, niejednakie S rzeczy, tak wyranie tej odmiennoci znakiem Musz by inne ksztaty twrczych atomw drobnych.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nie eby midzy niemi niewiele byo podobnych, Lecz, e nie wszystkie wszystkim rwne s cakowicie. Skoro ciaka s rne, musz te by rnice W ich odstpach, drogach, ciarach, uderzeniach, Zwizkach, ruchach. I std nie tylko ywe stworzenia Rni si midzy sob, ale i ziemska gleba Odmienna jest od morza i znw odmienna od nieba. Teraz sw mych posuchaj, skadanych w sodkim trudzie, eby nie myla bdnie, jak rni inni ludzie, e rzeczy biae, byszczce, biaem s pene ziarnem, A znowu z czarnych zarodkw powstay rzeczy czarne. Nie wierz, e te, co innych barw maj yw jaskrawo. Kolor swj posiadaj za barwnych zarodkw spraw Jakby ciaka materii od kwiatw kwity adniej. Przecie nie mog one posiada barwy adnej, Ni przedmiotowi podobnej, ani mu wrcz przeciwnej. Jeli ci te wywody wydaj si zbyt dziwne, Rzecz masz za niezbadan to si wrd zudy bkasz. Bo urodzeni lepcy, co nigdy jasnego sonka Nie widz, rzeczy jednak poznaj dotykiem ciaa, Chocia im myl o barwie i we nie nie powstaa Tedy i nam nie trudno przyj istnienie takich Ciaek, ktrych nie zdobi adne tczowe znaki. Sami si nie poznamy z adnym odcieniem, kolorem. Gdy dotykamy przedmiotw noc lub ciemnym wieczorem. Skoro za w tem zwycistwo odniosem, dalej dowiod We wszystkie bowiem barwy zmieni si barwa jedna. Tego czyni nie mog zarodki, rzecz to pewna,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bo musi co w naturze niezmiennem by tworzywem. eby si wszystkie rzeczy nie obrciy wniwecz: Bo rzecz w przemianach jeli swe krace przekroczya, Umiera, i ju nie ma tej, ktra przedtem bya. Strze si przeto rzeczy zarodki przystraja barwami, eby ci wiata caego nie zdmuchn nagy zanik. Jeli zarodki natury nie maj w sobie koloru, Ale przez rne ksztaty u wszelkich swoich tworw Daj wraenie barwy ktra z tego wynika, e si wci inny ukad z innym ukadem spotyka Jeli, dalej, od ruchw atomw i od ich zderze Barwy rzeczy i barw tych zmiany musz zalee, atwo sobie wyjanisz, czemu przedmioty niektre, Przedtem ciemne, za chwil byszcz biaoci marmurem. Nagle zmieniajc kolor. To czsto widzie moesz. Jak si pod batem wichru w barwie przeradza morze. Gdy ciemne dotd fale janiej nien pian. Mgby jeszcze skdind poda przyczyn zmianom: e to, co byo ciemne, jeli zamiesza w rodku, Doda, uj, przestawi troch po wierzchu zarodkw. Moe si wyda biae jak nieg. Lecz uwa teraz. e gdyby obszar morza bkitne ziarna zawiera, Nie inne, jakiem prawem mgby je zmieni w biae? Choby je trzs i miesza dnie i tygodnie cae, Nigdy ich nie zabarwisz jasn marmuru biel. Powiesz, e ziarna morza cechuje barwy wielo. Cho daje ono jeden niezamcony poysk, Rwnie jak z kilku czci, jeszcze dzielonych na poy, Powstaje jeden kwadrat czy inna figura caa?

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tedy na gadkiem morzu, cicho stojcem przy skaach, Albo w lustrzanej tafli, lnicej jednakim poyskiem. Widziaby rne barwy, a choby ju te wszystkie, Ktre si w morzu, w lustrze uka lub odbij, Rwnie jak wszystkie czci, ktre w rysunkach przyj. A ktre ci nie wzbroni kwadratu widzie kontury; Zawsze moesz, gdy zechcesz, dzieli i skada figury Ale barw rozmaitych na jeden blask za wiele. To wic, co nas uwodzi i nci atwym celem, Jakoby ziarna materii zawary w sobie kolor Musi by odrzucone wiadom nasz wol. Biae rzeczy nie z biaych s ciaek, nie z czarnych czarne, Lecz wszystko si tumaczy ronem, bezbarwnem ziarnem, I atwiej biay poysk z braku barwy si zrodzi, Ni z czerni, ktra nigdy si z biel nie pogodzi. Bez wiata barwy nie ma. Temu nikt nie zaprzeczy. A skoro nie wychodz na wiato ziarna rzeczy, Wida, e nie s spowite w adnych kolorw krep. Jakie bowiem kolory zobaczysz w ciemni lepej? Patrzaj, jak w soca blasku kada si barwa mieni, Gdy z boku albo wprost j ustawisz do promieni. Patrzaj, jak si na socu roztcza kolor pierza Gobia, gdy pod wiato albo za wiatem zmierza. Wieniec mu pir na karku raz bynie od czerwieni, To si w zwyczajn szaro, to znowu w ziele zmieni, Jakby kto w kade pirko jarzcy szmaragd wstawi. Take w podobny sposb migoce ogon pawi, Kiedy we blask uderzy. A skoro widzisz jasno, e uderzenie wiata pobudza barwy wasno

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bez uderze nie znajdziesz ni barwy, ni poysku. Inne wraenie czuje renica w swem ognisku, Kiedy j biel porazi, i inne zgoa znowu, Kiedy j dookoa otoczy czerni powd. Kiedy za ciao jakie w ciemni ci dotyk drani, Nie dbasz, jaki ma kolor, i tylko ksztat jest wany. Jasne jest przeto, e ziarnom nie trzeba barwy zgoa, Skoro j mog ksztatem i uderzeniem wywoa. Dalej, jeli powszechne prawo panuje w naturze, e aden specjalny kolor nie suy jakiej figurze, Lecz z wszystkich ziaren kade otrzymasz zabarwienie Czemu to rzeczy, co z ziaren si rodz, rne odcienie Maj i kada kadym kolorem nie moe wieci? Trzeba by, aby widzia, gdy kruk po niebie leci, Jak z biaych skrzyde strzsa nieysty puch na ziemi, Jak si z zarodkw czarnych rodzi abdzie plemi. Lub z innych co innego, raz tak, a raz inaczej. Nawet gdy przedmiot jaki kruszysz na drobny maczek, Widzisz coraz wyraniej, e im go bardziej drobisz, Tem bledsza i wci sabsza barwa czsteczki zdobi. Jest tak, kiedy purpur rozsnuwasz w drobne pasma: Niknie wspaniay szkarat, fenicka czerwie jasna, Tem bardziej, im cierpliwiej cieniutkie nici skubiesz. Tak zwiewna barwa czci rycho ulega zgubie, Wczeniej nim si rozprosz na niewidzialne atomy. A teraz przyznaj jeszcze, co wszystkim jest wiadome: To, e nie wszystkie rzeczy zapach i gos wydaj. Trzeba wic rozgraniczy, co tym, co tamtym zaj. Take nie wszystkie okiem mona obejrze dobrze:

www.zrodla.historyczne.prv.pl

S wic bezbarwne rzeczy inne z zapachu odrzesz, Innym zabierzesz dwiczno a chocia tak kalekie, Zdradz ci tajnie swoje, gdy bystrym jest czowiekiem, Nie gorzej od tych rzeczy, w ktrych ci ycie pynie. eby nie myla jednak, e ciakom brak jedynie Barwy, to wiedz, e rwnie nie maj one smaku, Zimna, ciepa, gorca, przez pustk swoich szlakw Pdz guche i adne ni dwikiem nie zadzwoni, Ani nie wyda jakiej waciwej sobie woni. Podobnie, kiedy wonny przyrzdzi wywar zechcesz Z mirry i majeranku lub z nardu, co mile echce Nozdrza musisz czemprdzej znale oliw bezwonn, Tak, od ktrej zapachu adnego nozdrza nie chon, Aby w tym kwietnym wywarze za ciaa nowego dokadem Wo utrwali, a razem obcym nie zatru jej jadem. Tak i zarodki rzeczy, kiedy z nich rzecz si tworzy, Nie mog dwiku doda ni woni nic dooy; Rwnie nie bd w mocy (bo mwi prawda cisa, e nic nie mog z siebie do zmysw naszych wysa) Da przedmiotom smak jaki albo znw te czy inne Rzeczy obdarzy ciepem lub przej srogiem zimnem. To bowiem, co miertelnym jest naznaczone duchem, To, co sabe i wiotkie, o ciele mdem i kruchem, Wszystko to trzeba na zawsze od ziarn materii oddzieli, Jeli chcemy, ebymy ze szcztem nie zginli. Jeli wszystko ma trzyma odwieczne swe granice I nie pa niespodzianie, nie skoczy si na niczem. Teraz jeli przejty czujcych tworw ogem, Wiedz, e je tworz zarodki z natury swej nieczue.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ni myl rozsdna, jasna nie walczy z tem twierdzeniem, I nic ci przeciw temu nie powie dowiadczenie, Lecz raczej rk poda i z tob w ycie schodzc Pouczy, jak si twory czue z nieczuych rodz. Oto zobaczy moesz, jak ziemia rodzi z siebie Roje ruchliwych robakw w rozmokej w deszczu glebie, Kiedy si w gnj zamieni z wilgoci. Caa ziemia Suy materi swoj do cigych rzeczy przemian. Rzeki, licie, pastwiska przechodz w zwierzt miso, Ktre z kolei ciaa dodaj ludzkim ksom; My znowu ciaem naszem do czsto wrd ostpw ywimy lwy i wilki lub stada gronych spw. Tak wic pokarmy wszystkie zmienia natura w ciaa ywe, ktrym z pokarmw zmys czucia mdrze daa, Podobnie jak uschnite drewno zamienia w pomie I ogniem wszystko trawi. Wic przyznaj sam wiadomie, e wielkie ma znaczenie porzdek i ukad ciaek, e od tego zaley zmysowe ycie cae, Jakie s ruchy ziaren, zderzenia i zmieszania. Jaka jest jednak racja, co uzna t prawd wzbrania, Wstrzsa myl, kac wierzy pozorom i wymysom Jakoby z czuych ciaek czujce ycie wyszo? Przyznam, e drewno, kamie, ziemi gdy razem zoysz, Choby miesza, potrzsa, czucia w nich nie wytworzysz. Pomnij wic, e nie twierdz, jakoby wszelkie tworzywo Nieczue miao zawsze rzecz tworzy czu, yw, Zmysw pen, lecz mwi, e to jest wane nader, Jak mae s atomy, idce ycia ladem I wzbudzajce czucie, jakie s ich postaci, Ukady, ksztaty, ruchy, porzdek wrd wspbraci.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tego pewnie ni w ziemi, ni w drewnie nie zobaczysz Jednak, gdy deszcz ukady zarodkw przeinaczy, Rodzi si z nich robactwo, poniewa ciaek zbiory Pchnite zdarzeniem nowem pord przyjaznej pory cz si tak, by wyda na wiat yjce stworzenia. Dalej, ci co przywykli wedle podobiestw ocenia Z czuciem swojem, i sdz, e czue powstaje z czuego Czynic mikkie. Bo wszelkie czucie ciaa i koczyn Z nerwami i miniami, i z yami si czy, Ktre s mikkie przecie i ktrym mier pisana. Nawet niechby i trway niezmienne w wiecznych zmianach, To albo musz czucie caego ciaa mieci, Tak jak czowiek czy zwierz, albo tej jednej czci. Nie da si jednak przyj, by czci czucie miay, Bo nie pozwoli na to skad organizmu cay, I kiedy rk odj, czy jaki inny czonek, Nie bdzie odczuwanie znikd mu udzielone. Trzeba je zatem cakiem przyrwna ciaa masie, Zbliy w cechach, jeeli za prawd przyj ma si Wsplne ywotne czucie. A teraz, jakiem prawem Nazwiesz je zarodkami, dasz im wiecznoci saw, Jeli s stworzeniami? I c powiedzie moesz, Jak nie to, e mier czeka kade ze wszystkich stworze? Zreszt jak chcesz niech bd; lecz choby zmiesza wszystko, Nic nie masz, jak tum tylko i stworze zbiegowisko, Ktre jak ludzie, bydo, dziczyzna, zejciem swojem Nie zrodz ci niczego, i o to si nie boj. A jeli jedno czucie zgubi i drugie bior. To po c byo w kko czas traci i sw sporo?

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dalej, gdy powrcimy poprzednim naszym szlakiem, Gdy wida, jak z jaj martwych ywe si rodz ptaki, e lgnie si robactwo, gdy ziemi w por sotn Zgnoj uparte deszcze i rannych ros wilgotno To jasne, e z nieczucia czucie si rodzi moe. Gdyby za kto przypadkiem co przeciwnego orzek, e czucia z nieczu tylko szczeglnych przeksztace drog Albo zrodze jakowych nagle powstawa mog, Mona mu w kilku sowach dowie i uzasadni, e bez poprzednich skupie nie ma porodw adnych, Ani co dozna zmiany bez uprzedniego zejcia. Std te nigdzie w przyrodzie nie ma na zmysy miejsca, Zanim si ciao zrodzi i ycie w owem ciele. Bowiem materia ciaa, rozpierzcha wrd podziele Wody, powietrza, ziemi, i wszelkich ziemnych podw, Jeszcze si nie skupia do moliwoci porodu, Jeszcze nie daa ruchu, ktry w swj czas obudzi Czujne zmysy straniki ywych stworze i ludzi. Zreszt kade stworzenie, gdy je silniejszy spotka Cios, ni natura strzyma, rozprzga si do rodka. amie si ciao, zmysy i znika sia ducha, Rozsypuje si czstek sabych budowa krucha. Ruch ustaje, co ycie podzi i podtrzymywa. A materia, wstrznita we wszystkich czonkach, odrywa Od ciaa nici duszy, rwie si w caoci przdza I ycie, czucie, si okrutna mier wypdza. Jake bo sdzi mamy? C cios gwatowny sprawi, Jak nie to, e rozbiwszy, nic w miejscu nie zostawi.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zdarza si, e gdy ciao nie nazbyt srogim ciosem Rani, ruchy ywotne przejd nad mierci gosem, Zwyci, powstrzymaj rozruch uderze w rodku. Zwrc na drog ycia gromady lunych zarodkw, Zmog miertelny bezad i zmysw noc zgaszon Nowym rozpal ogniem, kac im znw zapon. Czemu bowiem, co stoi ju na granicy trwania, Znowu nabrawszy mocy, ma si powrotu wzbrania I z drogi si nie cofn, chocia ja prawie doszo? Jeli za bl jest wtedy, gdy ziarnom, ycia posom. Gwat jaki burz niesie i z waciwego miejsca Pdzi ze swoich siedzib po stawach i po miniach, Rozkosz znw wtedy bywa, gdy mog przyj z powrotem To nie w zarodkach znajdziesz przyczyn i istot Blu, ani rozkoszy im nie potrafisz zada. adne z nich z mniejszych ciaek z kolei si nie skada, Przez ktrych nowe ruchy mogaby rozkosz powsta Albo bl przej ziarna. Dlatego te, rzecz prosta. Nie posiadaj czucia ni adnych zmysw innych. Jeli ju za koniecznie ciaka odczuwa winny Po to, by czuo stworzenie to c znw o tych powiesz Ciakach, z ktrych si skada nasz ludzki rodzaj, czowiek? Musz si chyba zarodki ju to od miechu zanosi, Ju to paka i zami policzki i oczy rosi. Musz te wiele rozprawia o rzeczy mieszaninach, Pyta, z jakich to drobin skada si znw drobina; Do caych miertelnikw we wszystkiem upodobnione Same z kolei musz si z czci skada, jak oni,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Te znw z innych, i dalej, i nigdy nie ustaniesz ciga ci cigle bd i zmusz da wyznanie, e kady mdrek, mieszek, paczek musi si skada Z czstek, z ktrych kadziutka kad z tych cech posiada. Jak to szalone widzisz. Bo mona mia si, cho si Nie jest z miechliwych ciaek, i mona prawdy dociec l dobrze j wyoy bez ciaek wygadanych I mdrych. Czemu wic twory, u ktrych dostrzegamy Czucie, nieczuych nasion nie mog by zoeniem? Wszyscy jestemy w kocu z niebiaskich ziarn zrodzeni, Jeden jest ojciec wszystkich, ktremu polubiona Matka ziemia przyjmuje do ywotnego ona Ddu krople, potem rodzi zboe i drzew gstwiny, Ludzi, bydo i ptaki, i dzikich puszcz zwierzyn, Razem im pasz dajc, by mogy y i rosn I miy zastp modych wylga kad wiosn. Std jej susznie nalene wszechrodzicielki imi. Ona, co z siebie daa, z powrotem w siebie przyjmie, To za, co z kracw nieba zesane byo na d, Znowu powraca w niebo, nie zostawiajc ladu. mierci do nieulka, gdy niszczy wszystkie rzeczy, Ciaka rozprzga tylko, ale ich nie niweczy, Jedne dodaje drugim i sprawia tem mieszaniem, e si przeksztaca wszystko, nic w miejscu nie ostanie; Zmysy, barwy przychodz, a potem z naga gin Przez co rozumie moesz, jak wan jest przyczyn, Jak si zarodki rzeczy, z jakiemi, w jakim zbiorze Zejd i jakie ruchy wrd nich zaoy moesz. Nie myl, e to stanowi pierwotnych ziarn osnow, na powierzchni widzisz niknce wei, wci nowe,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nagle widome nagle ju oczom nie dostoi. Przecie (jak ju mwiem) litery w wierszach moich Wane s przez swj ukad, porzdek, zestawienie. Jedne wci znajdziesz w sowach znaczcych niebo, ziemi, Morze, stworzenia, krzewy i zote byski soca; Chocia bowiem nie wszystkie, to wikszo jednobrzmica, Ksztatem podobna jednak ukad wyrazy tworzy. Tak te jest i z rzeczami; kiedy si ruch pomnoy. Zmieni ksztat i porzdek ich materialnej treci. Same si musz zmieni i w nowe formy zmieci. Teraz usyszysz rzecz now przedziwnie. Przeto obr Ducha swego ku prawdzie, wasnemu twemu dobru, Aby ci trudne rzeczy mogy si jawi prociej Nie ma-bo rzeczy atwej, ktra nie stawi trudnoci, Gdy j z pocztku badasz, i nie ma tak ogromnej, Podziw budzcej w sercu, ktrej by gmin uomny Zwolna nie odar z czci i wprost nie lekceway. Spojrzyj na niebo czyste, co si nad tob jarzy, Spojrzyj na gwiazd gromady, ktre si snuj na niem, Na ksiyc i na soca wietliste rozkwitanie. Gdyby to wszystko teraz, nieznane oczom ludzi, Odkry nagle i blaskiem blask w ich renicach zbudzi. To czy co nad to wiksze i bardziej cudne kiedy Mgby sobie wymarzy kto z miertelnikw czeredy? Nikt doprawdy, tak wielki wzbudzioby to podziw! Ale dzi kady zna to, nikogo nie obchodzi. Nikt nie jest ciekaw nieba i jego jasnych stropw. Przeto nie bj si trudu, chocia ci miy spokj Rzeczy starych, lecz ostrym rozumem rozwa nowo. Ktr ci gosz, i jeli prawd przyznasz mym sowom.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bynie gromem, by czsto witynie pali wasne. Albo z potg burzy odleci na pustynie I tam si sroy bdzie piorunem, co ominie Winnego nieraz czeka, a niewinnego ugodzi?! Po narodzeniu wiata, po dniu, co by wiadkiem narodzin Morza, co ziemi i soce widzia dopiero powstae. Duo tu jeszcze z zewntrz napyn musiao ciaek. Ktre ruch wszechcaoci w bliskich zgromadzi skupieniach; Z tych nowych ziaren zapasu zwikszyo si morze i ziemia, Przez nie rozroso si niebo i wzwy od ziemi podjo Stropy swe, i powietrze za sob pocigno. Bowiem z kadego miejsca ziarna przez uderzenia Schodz na stanowisko do swego pokolenia. Ciecz uchodzi do cieczy, ziemia narasta z ziemi. Eter z eteru ronie, a ogie znw z pomieni, Pki w porzdku swoim natura-rodzicielka Nie sprawi, e do koca rozwinie si rzecz wszelka. Kiedy to, co przybywa do ttnic i do wntrza, Ju nie przerasta ubytku i ciaa nie powiksza; Wszystkim bo w wiecie rzeczom, gdy dojd ju do szczytu, ciga natura cugle wtedy z rozwoju kwituj. Wszystko, co widzisz wkoo, jak wchodzi wci na stopnie Wzrostu, a z biegiem czasu dojrzaych ksztatw dopnie. Wicej spoywa materii, ni na ubytek oy. Wtedy jeszcze i pokarm rano przenika do y, Jeszcze otwory ciaa nie s tak rozszerzone. By traci nazbyt wiele i bliej by ze zgonem. atwo bowiem potwierdzi, jeli od prb nie stronisz, e duo z cia ubywa, lecz wicej wnika do nich, Pki wreszcie ywotno nie dojdzie do tej chwili,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kiedy si amie sia, kiedy si czas przechyli W gorsz stron i zwolna przychodzi dzie upadku. Im rzecz potna bardziej, gdy minie czas dostatku, Tem wicej z siebie traci i wicej gubi ziaren, Na prawo i na lewo kurczc si swym obszarem. Ju nie tak atwo pokarm przenika w ciaa wntrze, Ju i zapasy nikn, ubytki s wci wiksze, Ju nie nastarczy przyrost wci wikszej straty zabi. Wszystkie te ciaa czezn, gdy upyw je osabi, Kiedy od cigych ciosw chyl si ku staroci; Pokarm ju cia nie ywi, nie daje odpornoci Przeciw atakom ziaren, co z zewntrz nieprzerwanie Krusz zwizek materii i kocz jego trwanie. Tak wic i mury wiata obacz sw godzin, Szturmem gdy mier nadejdzie i zwali je w ruin. Wszystko wymaga paszy, a gdy pokarmu nie ma, Nic ju staroci sabej w upadku nie powstrzyma, Bo ju za sabe yy, by po nich mocy dar bieg, Ani go, ile trzeba, nie da natury skarbiec. Oto zamany wiek ju, ju ziemia starczem ciaem Rodzi skarlae pody ona, co wieki cae Bya matk pokole olbrzymw i potworw. Ju nam ich nie dostarczy z jasnego niebios dworu Cudem na sznurze jakim, ju wrci ich nie moe, Bo ani je rodzio niebo, ni chodne morze. Tylko ziemia, ta sama, co nas i wszystko ywi. Ona sodkie winnice i zote zboa niwy Wasn wol wydaa, wysiaa tysic jarzyn, Ktre ci oko pieszcz, gdy wrd nich gospodarzysz. Ledwie ci dzisiaj rosn, cho trudu im nie skpisz,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Chocia pomnaasz pugi, w sadach ustawiasz pompy. Marne to dzisiaj plony, i wci je ywic znojem Ledwie wyywisz z ziemi siebie i trzody swoje. Czsto ju spuszcza gow strudzony, siwy oracz, aja sw tani prac od rana do wieczora, I kiedy dawne czasy przyrwna dzisiejszoci, Ojcom, dawno umarym, szczliwszych lat zazdroci. Czsto stary waciciel wyschnitych, ponnych winnic Zrzdzi na staro swoj, z por, susz wini, Pomny, jak czowiek ongi pobony i uczciwy Syto mg y i zbonie z szczuplejszej znacznie niwy, Gdy na jednego ma niewielki an przypada. Nie wie, e wszystko w wiecie powoli podupada, Dc w zgrzybieniu swojem do mierci i do kresu. Koniec ksigi drugiej

www.zrodla.historyczne.prv.pl

KSIGA TRZECIA Za tob, ktry pierwszy z gbokich wynis ciemnoci wiato, by wskaza nam jasno prawdziwe ycia wartoci, Id, dumo greckiego plemienia! W lady twoje Mocno wraziwszy stopy, szczliw i silny stoj. Nie zawi mnie prowadzi, lecz raczej mio skora Goni mi ciebie kae. Jak si jaskce pora Z abdziem? Jak kolciu mdemu o nogach drcych Marzy, e przed rumakiem gonitw w szrankach skoczy? Ty nam, ojcze, odkrywc prawdy. Ty nam kroki Rad wiat kierujesz. Z twoich my pism gbokich, Pszczoom podobni skrztnym, co pij sodycz kwiatw, Zote zbieramy sowa, godne by chlub wiatu I poprzez wszystkie wieki wszystkim narodom wieci. Skoro nam gosi poczniesz o prawdzie wszystkich rzeczy Wiedz umysu twego, nieziemskiej wprost natury, Wnet ducha trwoga pryska, pryskaj wiata mury I wida, jako w prni wszystkie si rzeczy staj. Wida majestat bogw, wida zaciszne ich kraje, Ktrych nie chwiej wichry, ni chmury w wichrw biegu Ra deszczem, ni mro biae podmuchy niegw, Tylko agodny eter bezmgieln sw zason Kryje je, umiechnity przez wiate nieskoczono. Wszystko natura tworzy, wszystkiego im dostarczy,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Niczem zem im umysu na chwil nie obarczy. Nigdzie si nie pojawi aobne Acheronty, Ziemia nie stawi przeszkd dla oczu ani rk twych, By pozna, co pod nami dzieje si w prni z dou. Boska przejmuje rado i trwoga z ni po spou, e przez moc twojej myli tak si wspaniale jawi Prawda rzeczy. Ty jeden tajemnic j pozbawi. Skrom ju wytumaczy natur rodnych ziaren Oraz, jak rozmaicie zmieniaj ksztatw miar, Wasnym pdzone ruchem od niepamitnych czasw Kr, rodzc ze siebie wszystkich przedmiotw zasb. Teraz trzeba, jak sdz, dalsze rzeczy poruszy, Sowem wizanem wyoy natur ducha i duszy Wygna z serca strach cigy przed Acherontu krajem, Strach, co zatruwa ycie, spokoju nam nie daje, Wszystko zaczernia mierci i umys drc do dna, Nigdy nam nie pozwala czystej rozkoszy dozna. Mwi wprawdzie niektrzy, e wicej ba si trzeba Chorb i ycia w habie, ni mierci, pieka, nieba, Mwi, e duch to albo krew, albo wiatr (co wolisz), e sami znaj prawd cielesnych swych wyzwolin, e strach jest obcy dla nich, droga za grb niegrona. Prne to samochwalstwo i atwo je rozpoznasz W sowach na wiatr rzucanych. Bo oto ci zuchwali, Kiedy ich wygna z kraju, mosty powrotu spali, Z dala od ludzkich twarzy, zhabieni zbrodni srog, Jednak, wbrew swym zasadom, y w upodleniu mog. Bo dokd los ich zagna, tam zaraz otarz, zaraz

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Cieniom zmarych z krwi bydlt wylewa si ofiara. Zaraz i cze dla bogw i w losu przeciwnociach Sercem religi przyjm jak najmilszego gocia. Ile lepiej na czeka spoglda, gdy w niedoli, Gdy go nieszczcia trapi, bo atwiej si pozwoli Pozna, i w cikiej walce z nieubaganym losem Zrzuci mask i z piersi wasnym przemwi gosem. Wreszcie chciwo i lepe zaszczytw podanie Gnaj nieszczsnych ludzi poza praw wszelkich kraniec Tak, e sudzy wystpku i sprzymierzecy zbrodni, Noce i dnie si trudz, aby sw wadz podnie, Wej na szczyty znaczenia; tym ycia gnojowiskom Jest i zabobon druhem i trwoga mierci blisk. Haba bowiem, pogarda i ndza dokuczliwa Rwnie od kwiatu ycia czowiecz myl odrywa, Jakby ju poza mierci sta, chocia jeszcze ywi. Ludzie za, w strachu mierci tkwicy nieodstpliwie, Gdy chc si ze otrzsn i uciec gdzie daleko, Gasz namitno bogactw krwi swych ssiadw rzek. Nienasyceni nowe zbrodnie dodaj starym. Cieszy ich wasnych braci aosny stos i mary, Trwo si przed otruciem przy swej rodziny stoach. Krzykiem jednego strachu zawi w ich sercach woa: Oto ten, w do wadzy, do bogactw doszed prdzej, A nas los poniewiera, a nas los wtrci w ndz! Tak si szarpi i gin dla bogactw pomnoenia, Ci znowu dla posgw, dla chway, dla imienia. Czsto nawet strach mierci w sercach co sabszych ludzi Wstrt do dalszego ycia nkaniem swojem budzi,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

e sami, blu peni, mier z wasnej rki bior, Nie wiedzc, e to strach w jest najgroniejsz zmor, e on pozbawia wstydu, e on przyjaci dzieli. Z witoci obowizkw kci ich gosicieli. Nieraz to ju kto zdradzi wasn ojczyzn, braci, Nawet rodzicw miych, byle ycia nie straci. Bowiem, jak w ciemnej nocy nie unie dzieciak may Drc przed strachami, rwnie my nieraz i w dzie biay Boimy si upiorw zwodniczych i nietrwaych Jak te, przed ktrych widmem trwoy si serce dzieci. Tego mrocznego lku nic rwnie nie rozwieci, Ni zote strzay soca, ni dnia oblicze biae, Jak praw i zjawisk natury poznanie doskonae. Najpierw powiem, e duch, umysem zwany te nieraz, W ktrym si ycia naszego rada i rzd zawiera, Jest jednako cielesn czci w czowieczem ciele, Jak rce, nogi, oczy. i innych czci wiele. [Prno ucz niektrzy], e duch, e nasze czucie w adnem miejscu nie goci, Ale jest stanem ciaa, tym stanem ywotnoci, Ktry Grecy zowi harmoni; e nam ona y daje czujc, chocia nigdzie nie umieszczona (Jak si na przykad czsto mwi o dobrem zdrowiu, Ktrego nigdzie w ciele nie mylisz umiejscowi). e tak nie w jakiem miejscu stawiaj ducha czucie, Myl si i z nich kady mocno od prawdy uciek. Czsto na pierwszy pozr ciao si chore wyda, Podczas gdy rado czuje w czciach, ktrych nie wida.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Czsto odwrotnie bywa, gdy kto ma dusz zbola, Chocia w tym samym czasie wesoe i zdrowe jest ciao. Podobnie, kiedy komu dolega bole nogi, Gowa nic nie odczuwa, lub nawet spokj bogi. Wreszcie, gdy czonki ciaa w senno zapadn mi I leysz, pokonany sodk bezwadu si, Jest przecie co, co w tobie w snu czasie rozmaicie Wzburza si, e si czujesz raz na radoci szczycie, To znowu serce twoje trwoga daremna wzrusza. Teraz, aby mg pozna e mieszka w czonkach dusza, e nie harmonia sprawia wraliwo w naszem ciele, Zwa, e nierzadko czowiek, cho ciaa straci wiele, Jednak moe w niem jeszcze pozosta ycie za to Zaraz opuszcza ciao z tchu i ciepoty strat, Kiedy tchnienie przez usta wyleci, kiedy z czonkw Wyjdzie choby niewielka ilo cieplnych zacztkw. Przez to poznasz, e czstki wielce si rni znaczeniem I nie od wszystkich jednako zaley nasze zbawienie, Lecz e zarodki wiatru i tchnienia gorcego Najblisze sile ycia, bo jej najduej strzeg. Jest ciepo i wiatr oywczy, co w ciele si zawiera, A wnet opuszcza ciao, gdy ycie w nas zamiera. Teraz, kiedy rozpozna natur ducha i duszy I wiesz, e to cz jest czowieka, harmonii ci nazwa nie wzruszy, Z grnego Helikonu zesana grajkw rzeszy Jeli jej skd nie wzili, by si nabytkiem cieszy W rzeczach, dotd wasnego nazwania nie majcych. Oddaj im, niech j maj. Bacz sam, jak swoje koczy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Teraz powiadam, e duch i dusza zwizane s wzajem Jak najmocniej, i jedna z nich obu substancja powstaje; Lecz gow dla caoci jest rozum, ktry zwany Duchem, umysem, rzd w nas sprawuje nieustanny. Jego caa siedziba w rodku si, w piersi mieci, Tu bowiem jest ognisko radoci i boleci I strachu. Tu wic umys i duch ma swe mieszkanie. Reszta za duszy wszdy, po caem ciele rozsiana, Sucha go i na kade drgnienie mu odpowiada. On jeden swoj myl, radoci, smutkiem wada, Gdy ich przyczyna obca razem ciau i duszy. Rwnie jak cao ciaa boleci si nie wzruszy Przy blu gowy czy oka, tak bywa, e w cierpieniach Albo radociach ducha nic si nie dzieje, nie zmienia W ciele, w czonkach, i duszy naszej cz pozostaa Ani blu nie czuje, ani radoci paa. Ale gdy duch czem strasznem gwatownie si przelknie, Zaraz i caa dusza po czonkach mu oddwiknie: Blado i pot na czole, jzyk od razu zaschnie, W uszach szum, mrok na oczy wnet pasmo tka po pamie, Gos cichnie i kolana opada sabo nieraz Wida, jak pada czowiek, jak w strachu p-umiera; atwo zrozumie z tego, e duch i dusza cile Zwizane s. I ona, gdy duch jej rozkaz przyle. Zaraz cay organizm uderza i porusza. Ten wywd ju tumaczy, e rwnie duch, jak dusza, Cielesnej s natury; bo jeli w ruch wprawiaj Czonki, ze snu nas budz, ksztat twarzy odmieniaj, Jeli caym czowiekiem kieruj, jak sternik okrtem, To za bez dotkni zgoa byoby niepojte

www.zrodla.historyczne.prv.pl

(A dotkn tylko ciaa mona), wic tem ci zmusz Przyzna, e z ziarn materii s duchy oraz dusze. Przytem dokadnie widzisz, e razem z ciaem twojem Duch cierpi, czuje ciaa ble i niepokoje. Kiedy, chocia ci pocisk ostrzem srogiem przebije Koci i nerwy, lecz nie miertelnie, i jeszcze yjesz, Jednak odczuwasz sabo i sodki pd ku ziemi, Zawrt gowy, gdy padasz, gdy ciao bl ci przenik, Gdy si niepewnie dwigasz i chwiejc si upadasz; Musi wic duch zarwno z cielesnych drobin si skada, Jeeli go cielesn porazi mona strza. Teraz ci dalej wyjani, jakie jest ducha ciao, I z czego, z jakich czci. Naprzd ci to powiadam: Nader subtelna jest ducha materia i musi si skada Z ciaek niezmiernie drobnych. Jeeli ci nie zbywa Chci, zwa, czy ci ten to przykad nie przekonywa. Nic si tak szybko nie dzieje, tak szybko nie objawia, Jak umys, kiedy obmyla dziaanie albo je sprawia. Duch zatem musi porusza si szybciej ni wszystkie rzeczy. Ktre bez trudu i jasno oczom si jawi czowieczym. Jeli za tak jest rychy, to musi, jako ywo, Z ziaren krgych i maych wynika ta ruchliwo, Ktre lada trcenie i lada podmuch zbudzi. By wzruszy, zmci wod, nie trza si wiele trudzi Dlatego, e ma ciaka gadko toczone i mae. Mid do tego trudniejszy tworzywo ma bardziej stae. Wolniej spywa i ruch ma leniwszy niepomiernie, cilej bowiem zespala i zwiera ciaka wierniej, Bo nie s ju tak lekkie, krge ni drobne wzrostem, By miay wicej przejcia i lepszy wzajem dostp.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kopiec maku bez trudu ledwo uchwytnem tchnieniem Moesz z gry do dou rozsypa w jedno mgnienie, Trudniej jednak tak zdmuchn kamieni stos od gry Lub zboa. Im s ciaka drobniejsze i gadszej natury. Tem zwinniejsze bd. do ruchu bardziej zdolne. Te znw bd, przeciwnie, i stalsze, i powolne. Ktre cechuje wikszy ciar i chropowato. Skoro wic duch z natury ruchliwy jest a nadto, Tedy jasno wynika, e musi by zoony Z ciaek drobnych i lekkich, o ksztatach zaokrglonych. Przyjmij to, dobry druhu, bo rzeczy tych poznanie Nieraz si moe przyda, znale zastosowanie. Jeszcze ci jeden dam dowd, ktry wskae ci acno, Jak ma duch osnow drobniutk i delikatn e gdyby mg j zebra, miejsca jej nie trza wiele. Kiedy bo mier kojca zagoci w ludzkiem ciele, Kiedy ju usza z ciaa dusza i duch z ni razem. adnego w nim ubytku ni w ksztacie, ni w ciarze Stwierdzi nie moesz zgoa. Bo wszystko mier zostawia, Oprcz ciepego tchnienia i czucia, co ywot sprawia. A zatem wszystka dusza, rozsnuta po ciele calem, Musi by z ziarn utkana tak bardzo drobnych i maych, e kiedy z czonkw ustpi, opuci nerwy i yy. Ksztaty ciaa s nadal takie, jak przedtem byy, I ciar zwok zostaje ten sam, nienaruszony. Podobnie wino, chocia nie ma ju smaku ni woni, Nie traci przez to ciaru, ani ci w oczach maleje. Albo inny we przykad: kiedy wonny olejek Zapach swj cay utraci, ni troch si nie zmniejsza Ciecz, ktr widzisz, i wcale nie staje si przez to lejsza.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tych i podobnych zjawisk przyczyn ci atwo odsoni: Z bardzo drobniutkich ziaren powstaj smaki i wonie. Trzeba zatem dla ducha i duszy substancji przyj Nader drobne zarodki, co nic nie wa, yjc W ciele, i gdy ze wyjd, ciaru mu nie bior. Nie myl jednak, e ta substancja jest prosta; bo skoro Czowiek umiera, wtedy opuszcza go tchnienie lekkie, Z ciepem zmieszane, a ciepo pociga za sob powietrze (Nigdy bo nie ma ciepa tam, gdzie powietrza braknie, Rzadkie jest bowiem w sobie, i powizania aknie Std w niem ziaren powietrza wiele si musi znale). Tak ju masz trzy skadniki ducha, a idc dalej Poznasz, e to za mao, by czucie w ciele stworzy. Umys bowiem tym ziarnom, co je w swej treci zoy, Mocy nie przyzna budzenia ruchw, czucie tworzcych. Trzeba czwart natur do tamtych trzech doczy. Dla niej ju nazwy nie ma. Nic nad ni nie istnieje Bardziej ruchliwe, nic te tak delikatne nie jest, Ani te ma zarodki tak gadkie i znikome. Ta to natura w czonki wprowadza czucie ruchome; Pierwsza si budzi w ruchu swych maych, gadkich drobin, Od niej ruch bije w ciepo, od ciepa w tchnienia przechodzi, Std do powietrza, a wtedy wszystko ju ruch zdobywa, Krew burzy si i czucie po wszystkich ju biegnie ogniwach, Wreszcie do koci signie i w kociach, mknc po szpikach, Ju to rozkosz nag, ju blem je przenika. Nie zawsze tak daleko dociera bl i mka Wtedy bowiem w ciele wszystko si rwie i pka. Miejsca dla ycia braknie i drobne ziarna duszy D przez wszystkie szczeliny, by si na zewntrz rozprszy;

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jednak najczciej powierzchnia ciaa stanowi granic Owym ruchom, i przez to moemy zachowa ycie. Teraz, gdy pragn poda, jak s nawzajem zmieszane, Jak wspdziaaj te cztery natury skd dostan Sw na to w nieudolnej ojczystej mojej mowie? A i tak, ile zdoam, troch w tej rzeczy powiem. Oto zarodki rzeczy przez ruchw pomieszanie Tak kr, e z nich aden wybi si nie jest w stanie, Niczem przewyszy reszt, i przez ten ruch zawiy Wyda si, e to rne jednego ciaa siy. Oto kadego zwierzcia miso gdy rozpatrywa, Smak ma, barw, i wasna wo si z niego dobywa A przecie wszystkie te cechy jedno ciao stanowi. Tak te ciepo, powietrze i niewidoczny powiew Tworz, zmieszane, jedn natur razem z ow, Co, nie nazwana, ruchu wiecznego jest osnow Skd si po ciele rozchodzi czucia wraliwo ywa. Ona to ju najgbiej ukryta w ciele spoczywa Nic nie jest bardziej wewntrzne w ludzkiego ciaa osnowie; Ona to jakby dusz samej duszy stanowi. I rwnie jak po ciele, po wszystkich jego czonkach Sia ducha i duszy w drobnych zarodkach si bka, Z nich stworzona, w nich skryta, tak tamta sia znowu, Dotd nie nazwana, wrd ciaa zaywa schowu Najgbiej. Ona to wanie, z drobniutkich ziaren caa, Jest dusz duszy naszej, pani caego ciaa. Podobnie tchnienie powietrza i ciepo, co w ciele mieszkaj, Musz dziaa po spou i miesza si z sob nawzajem; Musi jedno nad drugiem growa, a drugie spada

www.zrodla.historyczne.prv.pl

|slmult0Niej, by mogy si razem na pewn jedno skada,

By ciepo i tchnienie z jednej, powietrze z drugiej strony Idc, nie zniszczyy czucia w ciele skconem. Oto duch ciepo znaczne wskazuje, kiedy w gniewie Ogie poczujesz w piersi, a w oczach skier zarzewie. Zimnego nie brak mu tchnienia, kiedy w uczuciu trwogi Dreszcz ci przenika ciao, a dr i mdlej nogi. Jest w nim te i powietrze spokojne, gdy na twarzy Ni w sercu gniew ni trwoga pojawi si nie way. Ciepa najwicej maj istoty krewkiego ducha, Z sercem porywczem, co z lada powodu gniewem wybucha Tutaj przewodz lwy swoj moc nieposkromion, Lwy, ktrym z piersi potnych wybucha ryku szalono. Gdy w nich nie mog wstrzyma wciekoci dzikiego strumienia. Inny jest duch jeleni, chodnego peen tchnienia, Prdzej on w ciele zimno budzi na odgos sfory I trwog dry po czonkach, do uciekania skorych. Inaczej woy. Powietrza spokojnego obfito Gniewem ich nie zapala ni zoci krwi niesyt, Ani te trwogi bladej nie wzbudza, ni dygota Lkiem i niepokojem nic dla nich nie dziwota; W rodku lww i jeleni jest miejsce ich natury. Tak te i w ludzkim rodzie. A cho si wyda ktry Nauk ogadzony najlepiej, przecie nieraz lad pierwotnej natury spod tej ogady przeziera. Nie myl, e to tak atwo usun te lady do szcztu, By ten i w o wrodzonej bojani nie pamita, Tamten gniewu zapomnia, by znw innego trzaso Co, e nagle przestanie by jak to ciepe maso. Rni si ludzkie natury std rne usposobienia. Wszystkich rodzajw i odmian nie bd ci wymienia

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Teraz, ani wykada, za jak ukryt przyczyn Jeden ma tak swoist natur, a drugi inn, Ni formy nazywa ziaren, z ktrych si rno ta bierze. Jedno ci wszake powiem tak pewnie, jak w to wierz: lady wpywu zarodkw na ducha, ktrych zwykle Nie zatrze moc rozumu, tak sabe s, tak nike, e nic nam nie przeszkadza y godnem bogw yciem. Taka jest dusza. Ciao j chroni pieczoowicie, Ona za jest dla ciaa straniczk i zbawieniem, Wsplnie si bowiem wzajem spltay ich korzenie I trudno je rozerwa bez zguby rzeczy caej. Rwnie, jak nie oderwiesz woni z kadzida gaek, Aby go nie zniweczy, natury nie pozbawi, Tak nie mona i duszy z ywego ciaa wyprawi Wraz z duchem, aby przytem caoci nie naruszy. Zaraz-bo od pocztku ziarna ciaa i duszy Sploty si, by jednemu ju odtd yciu suy. Nie moe duch ni ciao osobno si swych uy, Jedno bez drugiego czucia wzbudzi nie zdoa. Tylko we wspdziaaniu ich ruchy mog wywoa, Wznieci czucie, ktre po wszystkich si czonkach rozchodzi. Nadto i ciao samo nie zdoa si ani urodzi, Ni rosn, ni w caoci pozosta po pogrzebie Inaczej nili woda, co ciepo straciwszy z siebie, Ani si w sobie zmieni, ni zmniejszy si ciarem, Lecz zostaje. Nie tak jest ze strat ducha ziaren. Ale gdy dusza ujdzie z cielesnych fundamentw, Musz si one rozpa, zgin i zgni do szcztu.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ju od pocztku ycia ucz si one wzajem Ruchw ywotnych wtedy, gdy jeszcze pozostajem W onie matki, i kiedy przyjdzie si im rozczy, Zgub natury obu rozka ta si koczy. Widzisz, e jak zczone s ich warunki trwania, Tak zczona natura i wsplno bytowania. Dalej, jeli kto ciau odmawia czucia, wyznaje Wiar, e sama dusza, wszdzie zmieszana z ciaem, Ruch podejmuje, zwany czuciem, ten bez wtpienia Walczy przeciwko prawdzie i oczywisto zmienia. Na czem si bowiem oprze, o czuciu cielesnem prawic, Jeli nie na przykadach, co si nam wszdzie jawi? Powiesz: ciao bez duszy nie ma czucia adnego. Susznie, bo to jeno traci, co nie nalene do niego Jak wiele innych rzeczy, gdy mier je wygna mrona. Trudno rzec, e niczego oczyma ujrze nie mona, Lecz e to duch patrzy przez nie, jak przez otwart bram Skoro zmys wzroku wiedzie, odwrotnie, w oczy same. Czucie wzrokowe bowiem jawnie dy do renic. Skd te czsto stajemy blaskiem wp-olepieni, Patrzc na lnice rzeczy, nie widzc ich zarysu Drzwiom si to nie przydarza. Zreszt, co chcesz, wypisuj, Nie drzwi, ale my sami patrzymy. Jeli przytem Oczy s drzwiami tylko, to skoro drzwi wybite (Czytaj: oczy wyjte), duch lepiej widzie winien Bez przeszkd. Piknie. Jak tu sens jaki z tego wynie? W tej rzeczy rozumieniu musz ci teraz jeszcze Przed Demokryta wielkiego mniemaniem bdnem przestrzec,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Go uczy, e ducha i ciaa zarodki nie s zmieszane, Lecz id po sobie na przemian, jak gdyby przetykane. Przecie zarodki duszy nie tylko s znacznie mniejsze Od ziaren, z ktrych si tworzy ciao nasze i minie, Ale te mniej s liczne od tamtych, i w caem ciele Rzadziej rozsiane. Zarazem tyle mi przyznasz miele, e jakie s najmniejsze rzeczy, co swojem zderzeniem Ruch wywouj w czowieku, czuciowe budz wzruszenia, Takie zarodki duszy maj od siebie drogi. Czsto przecie nie czujesz pyu, co osiad nogi, Albo kredy, co ciao osypie, ni wrd nocy Mgy, ani pajczyny, co rwiesz j, kiedy kroczysz, Albo gdy ci na gow spadnie jej kilka nitek Nie poznasz, ani kiedy pireczka rozmaite Ptaszt na barki sfrun, albo te puchy zwiewne, Co, jeszcze lejsze troch a w niebo pjd pewnie. Nie czujesz te, jak lekko peza po twojej skrze May owad, nie czujesz ladu drobniutkich nek Komara, czy te innych stworze. Bo bardzo wiele Ziaren poruszy trzeba, by ruch odczuy w ciele Duszy twojej zarodki, po czonkach rozmieszczone Rzadko, z dala jedne od drugich, by mogy pokona Odlego, ktra je dzieli, doskoczy do siebie, potrci Wzajem, zderzy ze sob i znowu si rozczy. Duch nili duszy sia wicej dla ycia znaczy, Mocniej je trzyma w ryzach i lepiej na nie baczy. Bez umysu i ducha, wbrew jego wadnej sile, adna drobina duszy nie pozostanie chwil W ciele, lecz w jego lady w powietrze wnet ucieka,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Puste pozostawiajc, chodne zwoki czowieka. Ten za, koniu pozosta duch w piersi, trwa ywotnie, Cho mu czonki odejmiesz, ciao poranisz i potniesz, Cho dusza ujdzie z niemi i tylko kadub cay yje, wdycha powietrze do piersi ocalaej. Jeli cz straci duszy, a nie utraci ducha, Jeszcze w p-martwem ciele ycie mona rozdmucha. Rwnie, jeli renica zostaa w oku zdrowa, Reszta ranna to jeszcze zdolno widzenia zachowasz, Bye do szcztu nie zniszczy wszystkiego, co jest dokoa. Bo wtedy i renica sama si osta nie zdoa, I bez zatraty wzroku nie da si to wykona. Za to gdy cz ta niewielka, rodkowa, zostanie zniszczona, Zaraz ci ganie wiato, ciemnoci ci otocz, Chociaby reszt gaek zdrow zostawi oczom. Takie te ducha z dusz przymierze wie stae. Teraz pieni posuchaj, na twego ycia chwa Dugo szukanych w sobie, w miym pisanych trudzie, By pozna, e i rodzi si musi, i mierci nie ujdzie Duch zarwno jak dusza w kadem ywotnem stworzeniu. Dla zrozumienia rzeczy w jednem je bierz imieniu I kiedy mwi bd o duszach, e miertelne, Zaraz i duchy docz w pojcie nierozdzielne, Jedno tu bowiem znacz: wsplnoty atwo dociec. Najpierw tedy dowiodem, e dusza w swej istocie Z ziarn drobniutkich, o wiele drobniejszych nili woda, Mga albo dym si skada; std wiksza jej swoboda I ruchliwoci tamte przewysza znacznie, za lada

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Drgnieniem, przyczyn najlejsz, w ruch delikatny wpada. Nawet mgy albo dymu poruszy j mog obrazy Bywa, e we nie widzimy wznoszce si sponad otarzy Dymy i lekkie opary. A sny te std powstaj Bez wtpienia, i rzeczy obrazy nam wysyaj. Teraz wic, kiedy widzisz, jak z naczy roztuczonych Ciecz bokami ucieka, lejc si na wsze strony, Jak i mga, i dym lekki w powietrzu si rozpywa, Uwierz, e dusza rwnie z ciaa si wydobywa, Prdzej nawet i ginie ywotna jej potga, Kiedy si w drobne ziarna natura jej rozprzga. Wszak ciao jak naczynie obwiera j dokoa, Jake wic po stuczeniu wstrzyma j w sobie zdoa, Sabe od krwi upywu, i jake mona wierzy, e powietrze w krg opr stawi jej, jak naley, Skoro rzadsze od ciaa i samo w ciele mieszka? Wiemy przecie, e ciau i duszy jedna cieka Od narodzin, przez rozrost, a do staroci dana. Przecie chopitom maym krok kady gnie kolana, Dusza za rwnie sabym i wtym krokiem stpa. Pniej, gdy przyjdzie dojrzao, w tyzn i siy nie skpa, Umys jest take janiejszy i wiksza duszy sia. Kiedy ju wreszcie ciao moc czasu nadwtlia, Kiedy osabe czonki tyzn sw utrac, Gin zdolnoci, umys nuy si lada prac, Jzyk si plcze, a naraz wszystko si w mier pogry. Zatem, jak dym, tak duszy natura musi dy W strefy powietrzne, by tam si rozproszy. Bo razem z ciaem Rodzi si, razem ronie, a gdy ju si nie staje, Musi z niem razem run pod wieku uderzeniem.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dalej widzisz, e rwnie jak ciao zna cierpienie Chorb i blw rnych, tak te i duszy nieraz Smutek, trwoga, zmartwienie wcale nie mniej doskwiera Std te i dusza w mierci musi swj udzia znale. Bywa te, e w chorobie umys odchodzi w dale Mroczne i bdzi po nich, i plecie wszelkie brednie. Powieki opadaj i gowa, a dusza biegnie Zapa w sen ciki, przedsmak wiecznoci przynoszcy. Wtedy ju i wiadomo, i pami w niej si koczy Ju nie poznaje twarzy bliskich, nie syszy woa Krewnych, co chc j wrci i pacz dookoa. Przeto trzeba i duszy rwn miertelno przyzna, Skoro i j, jak ciao, trapi choroby trucizna. Bowiem na ilu zgonach moglimy sprawdzi oba, e mierci jest rzebiark i bole, i choroba. Czemu wreszcie czowieka bierze po piciu wina Moc gorca i ostra? Czemu kolana zgina, Czemu czonki tak ci, czemu jzyk drtwieje, Czemu rozum zawodzi i myl zbkana szaleje, Oczy zachodz zami, i na ksztat pijanej muzyki Pacz si rozlega i ktnie, przeklestwa i wcieke okrzyki? Std pewnie, e moc wina ma zdolno nagych zmce Duszy, cho ona mocno tkwi w ciele szalejcem. Co za si daje wstrzsn, nie zdoa uj swej zguby Przez groniejsz przyczyn, mogc spokj luby Zniszczy i bytu rzeczy przekreli ca przyszo. Czsto komu, chorob nag tknitemu, przyszo Na oczach naszych upa, jak pod pioruna ciosem: Pian w biedak toczy, nie swoim bekoce gosem, Traci przytomno, dry cay, rzuca si, miota i jczy,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Minie nadmiernie wyta i ciao wysikiem mczy Bowiem choroba okrutna pdzi po ciele caem Dusz srogo targan, piany sczc biae, Niczem odmty morskie wichrem szarpane nieraz. Jk przez to si dobywa, e czonki bl rozdziera I e zarodki gosu, na zewntrz wypierane, Pdz na wiat przez usta, dokd je, niewstrzymane, Zwyka i przyrodzona cie wiedzie, jak przez bram. Traci przytomno chory przez ducha i duszy zamt, Gdy ich moc, jak mwiem, rozdarta, rozproszona Jadem choroby, wokoo miota si jak szalona. Potem, gdy ju odstpi choroby nagy powd, Gdy ciecz zoliwa do swoich kryjwek wrci znowu, Wtedy jeszcze chwiejcy si, saby, podnosi si czowiek, Zwolna wracaj mu zmysy i jasno robi si w gowie. Jeli wic, jeszcze w ciele bdc, chorob i blem Moe si wstrzsn dusza, moe rozdarciu ulec, Jake wierzy, e kiedy mier j z ciaa wygoni, Zdoa trwa na powietrzu i wichrom si obroni? Skoro wida, e umys, jak ciao chorowite, Leczy mona i lekiem zmiany w nim czyni przytem, Dowd to znw, e umys mierteln ma natur. Trzeba-bo albo doda czstki, albo niektre Odj lub zmieni ich ukad, inaczej czstki rozdzieli, Gdybymy ducha, czy inn jak natur, chcieli Zmieni cho troch. Bo jake zmieni mona inaczej? Lecz to, co niemiertelne, nie moe nic utraci. Obcy mu rwnie ubytek, jak nowych czstek dodanie. Cokolwiek bowiem w przemianach wyjdzie poza swj kraniec, Umiera, i ju nie ma tego, co przedtem byo.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zatem, czy duch choruje, czy leku zmieniony si Krzepi sijedno wiadczy: e jest miertelny. Tak oto Znowu niezbita prawda staje do walki z gupot, ciska j i osacza, i z kadej bijc strony Drog zamyka kamstwom mdrkw niedouczonych. Czsto przecie widzimy, jak czek, gdy duch ma uciec, W kadym czonku powoli traci ywotne czucie. Najpierw mu ng paznokcie i palce bd sine, Potem martwiej stopy i uda, potem inne Czonki z kolei zimnem mier obejmuje. Owo Jeli duch niknie z ciaa nie zaraz, lecz stopniowo, Musisz natur jego nazwa mierteln. Przecie Gdyby myla, e ona powoli zdoa przeciec Z czonkw na jedno miejsce i tam swe ziarna pozbiera, Z wszystkich czonkw czucie unoszc, to przyznaj teraz, e w miejscu tem, gdzie tyle duszy by cign z ciaa, Sia i zdolno czucia byaby niebywaa. Lecz miejsca nie ma takiego: wic dusza, jak rzekem ju nieraz, Rozproszona z ciaa uchodzi, a zatem umiera. Gdyby ju si koniecznie na fasz ten jawny godzi, e dusza skupia si w ciele, gdy ycie z czowieka uchodzi, Zwolna wiato istnienia gaszc mu, wtedy nawet miertelno wci dla duszy koniecznem bdzie prawem. Bo za jedno, czy zewntrz w powietrzu zgin zdolna, Czy przez cinienie czstek w gaz si zamienia zwolna W ciele, skoro wci bardziej i czucie wszdy ginie, I ycie zewszd z ciaa uchodzi w mierci godzinie. Skoro duch jest czci czowieka, co tkwi niezmiennie W miejscu wasnem, jak czucie, smak. such, wzrok, powonienie,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ktre kieruj yciem, to rwnie jako uszy, Oczy, nos, rka z dala nie mog czu ni ruszy Wrae naszych, ni istnie oddzielnie, lecz po maym Czasie gnij i gin, tak duch nasz, czci czy cay, Sam przez si nie jest zdolny bez ciaa, bez czowieka, W ktrym si mieci niby w naczyniu, y z daleka. Moe i za ta przenonia, i znajdzie si inna, co cilej Wskae, co o spjnoci ciaa i duszy myl. Wreszcie ducha i ciaa potny zwizek, spjnia W si ich ywotnych dziaaniu wzajemna jest i wsplna: Ani ducha natura bez ciaa ruchu stworzy Nie potrafi, ni ciao peni swych zmysw oy Ani trwa, gdy ju dusz oddao mierci mrokom. Rwnie jak od korzeni swych oderwane oko Samo nic nie zobaczy, nie pozna dnia ni nocy, Tak duch i dusza same nie maj adnej mocy. Susznie, gdy przemieszane po miniach, nerwach i kociach Czstki ich dziery ciao, tak e nie mog si rozpa, Odbiec wzajem daleko, swobodnie si rozczy, Ale zamknite wzbudzaj w ruch, wraliwo dajcy, Ktry im na powietrzu nie da si zastosowa Z braku oparcia ziarnom, kiedy je mier surowa Wygna w przestrze luniejsz i pustsz bez ochyby. Giaem-by ywem byo powietrze wwczas, gdyby Mogo dusz zatrzyma, z dusz tych ruchw zdolno, Jakie jej tylko w ywem ciele wywoa wolno. Dlatego przyznaj szczerze, e gdy ciaa pokrywa Prynie, gdy dech ywotny na zewntrz si dobywa, Czucie ducha i duszy rozwiewa si i ginie, Bo trwa i dziaa moe w zwizku z ciaem jedynie.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jeli ciao utraty swej duszy znie nie moe, Psuje si i rozkada, i gnije coraz gorzej, Czemu wtpi, e duszy sia, wydarta z trzewi, Niknie rozwiana wkoo, jak lekkie dymu zwiewy? e martwe ludzkie zwoki, kiedy w nich ycie zginie, Przez to le zmienione, wystyge i w ruinie, Gdy puciy ich wizy, kiedy dusza przez czonki Rwaa w blu gwatowne drogi dla swej rozki, Wstrzs sprawiajc od podstaw? Std poznasz, e rozdzielona Duszy natura uchodzi z ciaa, gdy czowiek kona, l e nim jeszcze wyjdzie, nim w wietrze si rozpynie. Ju si w ciele rozdziera, ju jako cao ginie. Bywa, e dusz, cho granic ycia nie przekroczya, Nagle targnie gwatownie jaka przyczyna niemia. Wida, jak pragnie z ciaa odej, jak si wydziera. Czonki bezkrwiste zwisaj bezwadnie, blednie cera, Jakby ju czowiek umiera. Wtedy woamy wkoo, e kto omdla, zasabn, wod skrapiamy czoo, Staramy si przywrci przytomno i co ywo Chwyci dusz, i wstrzyma cho za ostatnie ogniwo. Wtedy umysu i duszy tak jest zachwiana potga, e razem z ciaem ju niemal ulega, ju si rozprzga Powd cho troch silniejszy do szcztu by j zniweczy. Jake wic moesz wtpi, e dusza bez ciaa pieczy, Saba, bezdomna, w powietrzu na cios wystawiona wszdzie, Nie tylko nienaruszona przez wieki trwa nie bdzie, Ale najkrtszej chwili nie zdoa przey. Nikt te Konajc, nie odczuwa umysem ni instynktem. Ze nietknita mu z ciaa uchodzi caa dusza Ani, e gardem idzie albo mu krta zadusza,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ale e tam, gdzie bya, tam te sabnie i ginie, Rwnie jak w swojem miejscu rozsypuj si inne Zmysy. Gdyby za umys nasz mierci nie podlega, Wwczas bez jku, radonie z ciaa by sam wybiega I zrzuca z siebie skorup, jak skr w co roku. Czemu umys i rozum nie tkwi w ciele naok Gdziekolwiek, w gowie, nogach, rkach lecz wszdzie w ludziach Jedn maj siedzib i jeden w ciele udzia? Wida std, e wszystkiemu waciwe miejsce suy, W ktrem jedynie moe powsta i ycia uy, Zgodnie si porozmieszcza wrd odpowiednich czonkw, Tak e ad jeden rzdzi i wszystko tkwi w porzdku. Tak to jedno za drugiem zna miejsce swe i drog, Z ognia mrz nie powstanie, z wody nie buchnie ogie. Jeli zreszt koniecznie dusza ma nie umiera I oderwana od ciaa czucie w sobie zawiera, To najwidoczniej trzeba jej przyda zmysw pitk. Trudno inaczej dusz, bdzc nad Acherontem, Zjawi wierzeniom naszym i tak te od prawieka Pokazuj malarze i piewcy dusz czowieka, Zmysy jej dajc wszystkie. Lecz jake sama, bez ciaa, Dusza-by oczy, nozdrza, rce posiada miaa, Jzyk i uszy? To to brednie s oczywiste. Sama nie moe wic dusza odczuwa ani istnie. Skoro czujemy, e w caem ciele naszem przebywa Zmys ywotny, widzimy, e kada w niem cz jest ywa,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Przeto gwatowny cios jaki kiedy je nagle przetnie, Jedn poow ciaa od drugiej poowy odetnie, Ponad wszelk wtpliwo take i si duszy Razem z ciaem na dwie poowy przekroi musi. Skoro za da si dusza podzieli, czemu przeczy, e ma mierteln natur, jak wszystkie dzielce si rzeczy? Mwi ludzie, e czasem tak wz bojowy, zbrojny W kosy, gadko obcina czonki wrd zgieku wojny, e wyranie dr jeszcze po ziemi, a kalecy onierze w pierwszej chwili od blu s dalecy: Nagoci zaskoczeni, pijani rzezi szaem Rw si do dalszej walki krwawicem, rannem ciaem. Jeden rzuca si naprzd niepomny, e mu rami Lewe razem z puklerzem ciar rydwanu amie, cite wieo kosami wprost pod kopyta koni. Drugi nie wie, e straci prawic dalej goni. Trzeci chce biec, cho oto nog utraci w walce Noga odcita jeszcze skrwawione kurczy palce. Czsto od gorcego, ywego odcita tuowia Dugo patrzy oczyma ciepa wci ludzka gowa, Wygld chowajc ycia, a cay dech wyzionie. Take, gdy wa widzisz, jak wspity na ogonie Wije dem i ciao wysmuke pry gdy tak Zechcesz go poci mieczem, patrz: czstka rozmaita, Ju oddzielona ciciem, dugo skacze po ziemi, Drga i wie posok muraw w krg czerwieni, Przednia za cz wraz z gow skrca si, aby w tyle Chwyci ran i ksa, by zguszy bl na chwil. Czyli to ma dowodzi, e kada cz odcita Ca ma dusz w sobie? To ludzie i zwierzta

www.zrodla.historyczne.prv.pl

W jednem-by ciele kilka musieli dusz zawiera! Zatem jedna jest dusza. Gdy skruszy j umiera. Bo jeli, tak jak ciao, ci si i dzieli daje Na czci, musi take umiera razem z ciaem. Dalej, jeeli dusza przed mierci si moc nie chyli, Jeli wstpuje w ciao w samych narodzin chwili, Czemu nie korzystamy z przey poprzednich wciele Ani z pamici dawnej, by je utrwali w dziele? Zatem jeli tak mocno zmienia si duszy wadza, e w niej si dawna pami obecn nie chce zgadza, To myl, e od mierci niebardzo jest odlega; e ta, co przedtem bya, z ciaem mierci ulega, A druga, co jest teraz, musiaa z ciaem powsta. Jeli te droga duszy do ciaa tak jest prosta, I ywa moc duchowa wtedy do ciaa wchodzi, Kiedy ju ono gotowe i czowiek ju si narodzi, Nie mogaby, jak to czyni, rozwija si razem z ciaem, Razem z wszystkiemi czonkami, i nawet w krwi si znale, Ale jak w dziupli jakiej yaby sama sobie, Czucie przytem nadajc ciau lecz jakim sposobem? Tak wic raz jeszcze widzimy t prawd potwierdzon, e dusze podlegaj i narodzinom, i zgonom. Jakeby moga dusza tak by skadnikiem ciaa, Jako jest, gdyby z zewntrz do niego przenikaa? Na to za masz oczywistych dowodw pod dostatkiem; Tak-bo przepenia ona krew, koci, minie gadkie, e i zby w oglnem czuciu przyjmuj udzia, Kiedy ich dolegliwo bl przykry wzbudza w ludziach

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Albo gdy w poywieniu kamyk natrafi. Tedy, Skoro tak dzieli dusza z ciaem wszelakie biedy, Nie moe wyj ze caa i luno si wydosta Z koci, nerww i czonkw, tworzcych nasz posta. Jeli przypadkiem sdzisz, e dusza, wchodzc z zewntrz, Wscza si poprzez czonki to wiedz, e wtedy na pewno Umrze, gdy tak si rozproszy, by mc poczy si z ciaem. Go wnika z zewntrz, musi si dzieli, a tym podziaem mier mu zostanie zadana, po wszystkich si porach rozleje. Jako pokarm strawiony ju teraz pokarmem nie jest, Inn tworzy natur, tak samo duch czowieka I dusza, jeli z zewntrz do ciaa ma przecieka, Choby najbardziej zwarta, jednak przez drobne tkanki Niczem przez sito gste toczc si bez ustanku, Bdzie si dzieli a przeto natura duszy owej, Ktra bya na zewntrz, zginie, bo formy nowe Bd natur inn i nowa powstanie dusza. Jeszcze to jeden jest dowd, ktry najpewniej nas zmusza, By nie odmawia duszom ni mierci, ni narodzin. Dalej czy w ciele, kiedy ju ycie ze uchodzi, Ziarna duszy zostaj, czy nie? Jeli tak to jasno Wida, e niemiertelno nie jest to duszy wasno, Skoro cz utraciwszy odesza mieszka w niebie. Jeli za caa wysza, nie zostawiajc z siebie W czonkach nic, nic zupenie, znikajc z ciaa to powiedz, Czemu w cuchncych trupach, gdy zgniy ju w poowie, Tyle robactwa yje? Skd bierze si ta mnogo Wstrtnych, bezkrwistych stworze? Z czego si zrodzi mog?

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wierzysz moe, e do kadego z robakw z osobna Dusza wsczya si z zewntrz? Zaiste nie podobna Poj, jak moe si zebra dusz tysiczna gromada W miejscu, skd wysza jedna. I jeszcze musz ci zada Takie pytanie, na ktre trzeba znale odpowied: Czy dusze na ziarna robacze poluj tak gwatownie, Same sobie budujc mieszkania, czy przeciwnie Wchodz w gotowe ciaa robakw? Ale dziwnie Poj, czemu by miay trudzi si, w jakim celu, Skoro bezcielesno przykroci oszczdza im wielu, Sprawia, e chorb bolesnych, chodu ni godu nie znaj. Jake atwo natomiast cierpieniu podlega ciao, A z nim i dusza, skoro w cielesnej zamieszka osnowie, Zreszt niechby im byo najkorzystniej, najzdrowiej Wchodzi sobie do ciaa jak wejd, nie odpowiesz. Wszake dusze, to pewna, ani sobie buduj Ciao, eby w niem potem mieszka, ani wskakuj W ciaa gotowe, bo wtedy nigdy by nie zdobyy Takiej z niem cisej jednoci i wsplnej czucia siy. Czemu to sroga wcieko lwom dzikim jest przydana, Lisom podstp, jeleniom znw trwono dry w kolanach I do ucieczki skonno z ojcw nasienia wzita? Czemu dziedzicz inne, rnej natury zwierzta, W czonkach, w sposobie ycia wasne cechy od maa Jeli nie std, e duch ich ronie z rozwojem ciaa Wedug wasnoci rodu i jego cech nabiera? Gdyby duch ciao zmienia i z ciaem nie umiera, Czsto by widzia zwierzt zmieszane obyczaje: Oto zy pies hirkaski zmykaby przez rozstaje

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Przed jeleniem rogatym, oto w powietrza gbiach Draby jastrzb w ucieczce przed godnym dziobem gobia. Czowiek-by rodzi si gupi, mdroci zadziwia zwierz dziki Bo na ten jawny bezsens nie zgodz ja si z nikim, By duch bezmiertny mg si wraz z zmian ciaa zmienia. Wszak zmiana jest rozkadem, wic mierci dla istnienia: Czci swj dawny utrac porzdek i miejsca zmieni, Rozsypi si po czonkach, ku nowym pomieszczeniom Dc, by w mierci godzinie razem z ciaem umiera. Mwi, e dusza ludzka zawsze czowiecze wybiera Ciao. Lecz czemu to z mdrej dusza si gupia stawa, Czemu mdrych niemowlt nie tworz ycia prawa, Czemu rebi nie umie wszystkich rumaka sztuczek? Rzekby kto: w sabem ciele sabe ducha poczucie. Lecz w takim razie przyzna te musi bez wtpienia, e dusza jest miertelna, gdy tak si w ciele zmienia, Traci swj dawny ywot i dawn czucia si. Jakeby moga dusza z kadem we spjni miej Ciaem zdoby swj rozkwit, gdyby ju od zarania Brako im wsplnej zgody, wsplnego bycia i trwania? Czemu wreszcie ucieka ze starych ludzkich ley? Czyby si baa zosta, swojej siedziby przey Zanik i wyndznienie i pod gruzami gmachu Sczezn? Wszak niemiertelno nie zna takiego strachu. Aby czekay dusze na figle Wenus grzesznej I ruj wszelkich zwierzt musi si wyda mieszne; By niemiertelne, w liczbie ogromnej, na wyprzody Pchay si pord czonki miertelnych, boje wiody, Ktra z nich najdzielniejsza i pierwsza si dostaje.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Moe s midzy niemi i takie obyczaje, e ktra przyfruna pierwsza, ta pierwsza wchodzi, Reszta za idzie sobie i za by si nie wodzi? Nie ma drzew wrd eteru, chmur nie zawiera morze, Rybie pokolenie na ziemi y nie moe, Krwi nie upucisz z drewna, sok nie trynie z kamienia: Dane jest kadej rzeczy miejsce wzrostu, istnienia. Tak i natura ducha bez ciaa nie podoa Powsta sama, ni istnie bez krwi i cigien zgoa. Gdyby to wszake moga, to czemu ducha potdze W gowie, w plecach lub w pitach miejsca nie przyzna prdzej ? Wszake czy w tej, czy w innej zrodzona czci ciaa, Zawsze by w tyme czowieku, w tem samem naczyniu zostaa. Gdy nawet w ciele naszem jest cile ustalone, Gdzie moe rosn duch i dusza, co ma by domem Dla nich, tem gorliwiej trzeba t bdno zwalcza, Aby im poza ciaem byt i pocztek starcza. Zatem musisz potwierdzi, e kiedy ciao kona, I dusza obumiera, po ciele rozproszona. Przecie, e ze miertelnem wieczne poczy da si, Razem czu, razem wzrasta, nie gin w jednym czasie Trudno wierzy. C bowiem moe by bardziej sprzeczne Z wszelkim adem, bardziej dziwaczne, niedorzeczne. Ni by to, co miertelne, miao czy, swe losy Z niemiertelnem i razem znosi burze i ciosy. Co trwa wiecznie, to albo musi by niewzruszone, Ciaem twardem ataki odpiera w kad stron Tak. by nie mogo przenikn do adne obce ciao, Ktre by jego czci spoisto rozerwao

www.zrodla.historyczne.prv.pl

(Takie s ziarna materii mwiem ju o nich niemao), Albo trwa wiecznie przez to, e dozna nie moe uderze, Niczem prnia, co w siebie bez szkody ciosy bierze I nietknita zostaje; albo znowu dlatego, e wok rzeczy owej brak miejsca dogodnego, Gdzieby ubytek odszed i jako si rozprzgn (Taka jest wieczna wszechcao, bowiem poza ni dokoa Nie ma miejsca ucieczce i nie ma ciaek zgoa, Ktre by mogy jej czci zderzeniem swem naruszy). Jeliby raczej przez to da niemiertelno duszy, e dla rzeczy yciowych twarda jest i daleka, Bowiem albo aden zgubny jej cios nie czeka, Albo, gdy przyjdzie, jednak z jakich przyczyn nieznanych Cofa si, zanim jego zgubno odczu zdoamy, [To zdarze oczywisto takiej wierze zaprzeczy]. Oprcz, e ciao gdy chore, chora i dusza przecie, Take troski o przyszo czsto j brzemi gniecie, Take niedole trapi, obawy i niemio Czu jej mk sumienia za to ze, co w niej byo. Dodaj, e sza j czsto i zapomnienie pali, e si pogra niekiedy w czarnej letargu fali. Nic wic mier nie ma do nas. C moc jej moe wskra, Kiedy ducha naszego miertelna jest natura! I podobnie, jak ongi adnej nie czulimy trwogi, Kiedy zewszd ze mierci szed Kartagiczyk srogi, Kiedy zgiekiem wojennym i najkrwawsz potrzeb Cay wiat dra dokoa i krzykiem bi o niebo, Kiedy si rozstrzygao, kto ca moc posidzie Wadzy nad ludzk rzesz, na ziemi i na ldzie Tak te, gdy nas ju nie bdzie, gdy zerwie si ciaa i duszy

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Spjnia, ktra nas tworzy, nic nie zdoa nas wzruszy Wtedy, bo nas nie bdzie, i nic nie wydarzy si dla nas Ani pobudzi czucie, choby ziemia zmieszana Z morzem, a morze z niebem szalay w swych odmtach. Jeli przypuci nawet, e dusza, cho ciau odjta, Czuje jednak dalej, wasnoci swej nie zmieni, C by mie moga do nas, nas, comy polubieni Zwizkiem ciaa i duszy, stoimy przez ich spjni? Nawet gdyby materi nasz, gdy w mierci runie, Zoy na nowo kaprys czasu i odbudowa ycie, jak dzi, to c by dao ycie od nowa, Jeliby czek powtrny przeszoci nie pamita. Skoro raz bytu cigo zerwana, rozdzierzgnita, C by nas obchodzio, co byo z nami? Wszak obaw Nie zna serce o tamtych, co dawno legli w grobach! Gdy wspomnisz, jaki bezmiar przeszoci za nami ley, Jak rnorakie s ruchy materii acno uwierzysz, e ziarna, ktrych ukad dzisiaj nas wanie tworzy, Mogy ju nieraz przedtem tak samo si uoy; Mogo tak by c, kiedy nic z tego nie pamitam, Bowiem porwana ta przeszo i pami jej pknita. Bo przerwa bya w yciu i ruchy ziarn szalone Od zmysw w krg odbiegszy, zgubiy pami on, Istnie te musiaby kto w wtedy, gdy przyszo niesodka Przyjdzie na, kiedy maj go owe cierpienia spotka Tego za mier nie dopuszcza, ona, co istnie wzbrania Dalej, i tak przed wszelkiem przyszem cierpieniem osania. Czemu wic ba si mierci? Cios aden nie ugodzi Tego, kogo ju nie ma. I nic nam z poprzednich narodzin, Skoro od mierci bezmiertnej miertelne ycie uchodzi.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tote, gdy widzisz czeka, jak dol przeklina swoj, Zgni po mierci si bojc, na stosie pon si bojc, Albo, e skona marnie w paszczkach dzikich zwierzy Choby przysiga gono, e w czucie po mierci nie wierzy, Ty mu nie wierz ni troch, bo takich sw przysiga Kamie, bo w jego serce cier wtpliwoci siga. Wbrew zapewnieniom i racjom, jakie podaje obficie, Nie chce, nie umie naprawd, do koca rozsta si z yciem, Niewiadomie co z siebie w jakie zawiaty przemyca; Jeli bowiem, yjcy, wierzy, e oto lica, Ciao mu szarpa bd po mierci spy, kruki I sam nad sob boleje, to nie zna tej nauki, By oddzieli si miao, z dala od swego trupa Stan, lecz swoje czucie przypisa mu si upar. Std si oburza srodze, e si miertelny rodzi: Nie wie, e kiedy umar, po wiecie ju nie chodzi Drugi sam, by nad wasnym zgonem dar szaty w strzpy Albo paka aonie, patrzc, jak r go spy. Jeli bo le po mierci jest zartym by przez zwierza Myl: czemu to ludziom w ogniu jest spon nie al, Smay si na skwierczce, lub dusi si od miodu, Albo marzn okrutnie od kamiennego chodu Pod marmurow pyt, albo dwiga na sobie Ciar ogromny ziemi usypanej na grobie? Ju ci dom nie powita ani maonki kochanie, Dzieci najmilsze ju nigdy nie wyjd na twoje spotkanie, Ich pieszczoty radoci ju serca ci nie napoj. Oto ju utracie wadz i mono swoj, Oto ju swoich broni nie zdoasz, o, niebogi! Jake to jeden dzie czarny tyle dni skoczy bogich!

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Lecz tego nie dodadz: Nigdy ju za tem wszystkiem Nie zatsknisz, co byo ci wane, drogie i bliskie. A szkoda. Gdyby ze sw tych suszne wysnuli wnioski, Byliby wolni od alu, obawy i cikiej troski. Oto, w mierci upiony, bdziesz po wszystkie wieki Wolny od gorzkich cierpie, od wszystkich trosk daleki. My za, przy stosie twoim, strasznym dotknici ciosem, zy wylewamy gorzkie, nie chcc si godzi z losem, I aden dzie nam w piersi ju alu nie ukoi. Spyta by trzeba, czemu kto tak w aobie swojej Zmartwia, czemu tak tskni za tamtym, co na wasno Zdoby wieczysty spokj i moe w ciszy zasn. Take w rozgwarze uczty czsto przy penych stoach Woa z pucharem w doni i wiecem r u czoa Go ochoczy: Hej, krtkie ycie i rado pon Prdko minie i nigdy ju nie powrci do nas. Jakby mu strasznie przykro byo, e ju po zgonie Moe pragnienie odczu, albo e biedny donie Prno po straw czy odzie wycignie. Och, na bogi! ycia, ani sam siebie, nie pragniesz przecie w bogim nie, kiedy odpoczywa spokojnie dusza z ciaem. Ja, jeli mam by szczery, mgbym tak wieki cae Trwa, nie trawiony adn ku obudzeniu dz. A przecie we nie zarodki w ciele naszem nie bdz Nazbyt daleko od ruchw czuciowych; tego dowodzi atwo, z jak czowiek od snu do jawy przechodzi. Jeli ju sen jest dla nas niczem, to pustsza od nienia mier adnego ju dla nas nie moe mie znaczenia;

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bowiem w godzinie mierci wikszy powstaje zamt, Rozproszenie materii, i ten ju nie powstanie, Za kim granic ywota zamkny si mrone szlabany. Wreszcie, gdyby Natura, wcielona w ludzk posta, Przemwia, tak mogaby karci nas i chosta: Czemu tak mier ci straszna, marny, lkliwy prochu, e nie ustajesz w alach i nie zamilkniesz w szlochu? Jeli ci ywot miniony owocny by i miy I dary jego wszystkie nie zmarnowane byy, Nie wycieky wszystkie, jak z wazy nadpknitej Czeg, gupcze, aujesz? Czemu nie umiechnity W bogi odchodzisz spokj, po uczcie ycia syty? Jeli za ywot miae twardy i nieuyty, Szczcie marnie stracone czy na to jeszcze czekasz, Co przepadnie podobnie? To ndzny los czowieka Raczej ci warto przerwa i skoczy z tem cierpieniem. Wszystko jest wci to samo. Niczego ci nie zmieni, Nic nie wynajd miego i dobra nie dam wicej: Oczy widz wci jedno, wci jedno nios rce. Cho krzepkie jeszcze czonki i siy masz modziecze, Nic to zawsze to samo urodzi jedna ziemia, Choby ycie przeduy i nigdy umrze nie mia. Pomyl, jak na spr ten najszczersz dasz odpowied, Kiedy prawd syszysz w kadem Natury sowie. C za Natura powie, kiedy u mety starzec W strachu mierci wyrzeka i lica zami mae? Czy go nie susznie ostrzej i bezlitoniej skarci: Precz ze zami, dziadygo! Czyli ci nie wystarczy,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

e zaznae pierwej wszystkich ywota uciech? Tego chcesz, czego nie ma, i oto czas ci uciek, Gdy tem, co jest, pogardzasz. A kiedy mier u boku, Mgby si pohamowa, okaza godny spokj. Oto jaowych lat twych, gdy takie byy, do ci. Czas ustpi miejsca taki ju los staroci. Odchod tedy co ywo! Gdyby tak moga woa Do staruchw Natura, suszne byoby zgoa Gniewne jej paajanie, bo wszystko, co sprchniae, Musi zgni nowe ycie odrodzi nowem ciaem. Nikt do Tartaru nie schodzi czy w mroki innych piekie Trwa materia, by mogy z niej powsta z nowym wiekiem Nowe pokolenia, by rosy i twoim ladem Idc, ten sam znalazy i rozkwit, i upadek. Jedno z drugiego si rodzi i takie wieczyste jest prawo. ycie nie jest wasnoci niczyj, lecz wszystkich dzieraw. Patrz caa wieczno miniona dla ciebie nic nie znaczy, Wszystko, co byo przedtem, nim ty ten wiat zobaczy. Oto zwierciado, ktre nam jawi Natura szczera, Bymy znali przyszo i mogli bez trwogi umiera. C w tym obrazie dojrzysz strasznego? Czy moe zasmuci Myl o nie najgbszym, ktrego nic nie zakci? To, co dzieje si pono wrd Acherontu mroku, Zdarza si ale na ziemi, naszych pilnuje krokw. I nie Tantal nieszczsny, jak znana ba powiada, Lka si cikiej skay, co na z powietrza spada. Ale ludzie miertelni za ycia tak udrk Znosz, nkani prnym przed bogw potg lkiem. I nie Tytyosa w podziemiach sp szarpie ostrym dziobem (Jak nam mit opowiada) za serce czy wtrob.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bo chociaby by wielki, jak gra, choby ciao Mia rozcignite szerzej ni dziewi staj, to mao, To zbrakoby na koniec pod piersiami olbrzyma Jelit na er, i chyba blu by nie wytrzyma, Ani by ciaa jego starczyo, gdyby nawet By jak ziemia wielki, na wieczn ptakom straw. Dla nas Tytyos to czowiek mioci powalony, Ten, komu strach i zazdro zatapia w sercu szpony, Lub jaka inna troska czy dza ciao toczy. A w Syzyf? Nie trudno zobacz, go twe oczy: Szukaj tylko czowieka pogronego w blach, e go lud wybra nie chcia na mikki tron konsula. Bowiem poda wadzy, co zawsze z rk ucieka, Po to si trudzi i przez to cierpie to dla czowieka Tyle, co kamie toczy pod gr. by pod szczytem Patrze z rk uciek, na d z omotem gna i zgrzytem A do k na dolinach, gdzie wreszcie utknie w trawie. Tak te ducha natur trzyma na dobrej strawie, Wci mie godn i nigdy nasyci jej nie zdoa, Niczego nie mie, pragn wszystkiego prno zgoa, Jako e pory roku wracaj wci dokoa, Cigle te same dary i ten sam urok nios, Wci jednak mao ludziom o tem podania gosz, e niby dziewczt grono pikne i wcale wawe Wod do stgwi leje, a stgwi dno dziurawe. Jake j wic napeni? Znw Cerber, Furie krwawe, Ciemno i ar piekielny, co wci z Tartaru bucha Nie ma ich, by nie moe, i szkoda tego sucha. Jest przed kar doczesn lk, co tem mocniej przeraa, Im jest straszniejsza zbrodnia i kara na zbrodniarza:

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Lochy zimne i skaa, z ktrej si zdrajcw strca, Chosta, ogie, kajdany i smoa gorejca. Cho kara dotd nie spada, cho grozi jeszcze z daleka, Lka si jej ze serce, pot zimny z czoa cieka, Oczy nie widz koca nieszcz i kar, ktre gro, Umys, troski i strachy ustawnie co dzie mnoc, Dry przed kar po mierci jeszcze bardziej straszliw: Tak oto piekem staje si dla gupcw ziemski ywot. To jeszcze mgby sobie powiedzie na pocieszenie: Przecie i dobry Ankus skry oczy wiecznym cieniem, A lepszy by o wiele od ciebie, ty nienasycony. Ilu to innych wadcw pomaro, sierocc trony, Z ktrych nad ludy wadali mnogiemi. I ten nawet Skona cicho i oczy zamkn na blask i saw, Ktry przez morze wojska prowadzi i legionom I kaza nad gbiny i depta wod son, Gardzc rykiem bawanw. On nawet, wdz nad wodze, Wielki Korneliusz Scypio, ktry, jak piorun, srodze W Kartagin uderzy, on take w swojej porze Niczem ciura ostatni koci do ziemi zoy. Dodaj innych, uczonych tej czy dawniejszej doby, Muz kochankw. I Homer, co wrd nich bero zdoby, Usn snem jednakowym i wiecznym. Szukaj dalej: Demokryt, gdy go pami zawodzi ja stale Z wiekiem pnym, nie czeka, a sama mier nadleci, Ale jej dobrowolnie nie zlk si wyj na przeciw. Kiedy wiato dni zgaso, umar i sam Epikur, On, co wielkoci ducha przers rd miertelnikw. Zami, jak soce gwiazdy zamiewa, kiedy wschodzi.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ty wic masz ba si mierci, dni yciu kra, jak zodziej? ycie twe martwe prawie, bo jak najgupszy ndzarz. Wicej nili p ycia na marne we nie spdzasz, Chrapiesz na jawie, widzisz wci rj upiorw zwodnych, Trwog niegodn karmisz swj umys, prawdy godny, I nie znajdujesz drogi, skd na ci, nieszcznika. Tyle trosk spada cigle i odwrt ci zamyka, e tylko w kko chodzisz po bdu krtej ciece. Gdyby ludzie tak jasno zrozumie chcieli wreszcie Ten ciar, co ich toczy, jak czuj, e ich toczy, Skd si bierze, poznali przejrzeliby na oczy, Precz odrzucili strachy i yli tak inaczej, Tak radoniej, ni teraz. A teraz marz raczej (Kto czego chce, nie wiedzc), by brzemi, co im ciy, Zrzuci gdzie bd, jak niebd, i zgity grzbiet rozpry. Jeden z wntrza paacw ucieka do ogrodu, Kiedy mu paac obmierz, i wraca bez powodu, Nie znalazszy sam siebie na dworze. Inny zgol Pdzi z miasta na wie, cho nic go tam nie woa. Gna konie, jakby poar bieg gasi, a gdy stanie W progu wiejskiego domu znowu rozczarowanie. Nuda wic sen lekarstwem. Sen nie pomaga wcale Marsz wic do miasta znowu, tam zapomnienie znale. Kady zmyka przed sob, ale nie umknie do nikd, Musi nie ciar blu wbrew westchnieniom i krzykom. C, e zionie wciekoci i mk sw przeklina? Gdyby mu znana bya boleci tej przyczyna, Precz by odrzuci wszystko, zgbia natur rzeczy Bo nie o chwil idzie, ani o wiek czowieczy:

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wieczno tu w grze, ta wieczno, do ktrej wszystkich ludzi mier i niebyt, jak ze snu, z ycia krtkiego budzi. Po c wreszcie pragn trwogi i niepewnoci, Ndznie ulegajc tak wielkiej ycia mioci? Czeka nas kres istnienia, kady z nas w mierci zginie, Nikt nie oszuka natury i koca nie ominie. W kko drepcemy stale w zamknitym krgu przey I zasigu radoci wiek dugi nie rozszerzy. Gdy, Czego pragniesz, nie masz nie znasz w pragnieniu miary, Kiedy zdoby ju innej szukasz dla dz ofiary. Nigdy ycia niesyty, wci nowych dni akncy, Nie wiesz, co dzie nastpny przyniesie, jak si skoczy Szereg dni, cho najduszy. A przeduajc ywot Prno si udzisz znale spokojno i szczliwo. Nie okradniesz niebytu z najmniejszej nawet chwili: Na jednakow wieczno zginiesz, gdy mier dni schyli. Choby wiele pokole przey, nim skoczysz trwanie, Rwnie duo ci czasu na wieczn mier zostanie. Tyle czeka niebytu tego, kto dzi przy zgonie Soce egna, jak tego, co znalaz ycia koniec Wczoraj, czy dawno temu, przed rokiem, czy przed wiekiem. Koniec ksigi trzeciej

www.zrodla.historyczne.prv.pl

KSIGA C Z W A R T A Stop niczyj nie tknite zdeptuj szlaki Pieryd. Mio do czystych krynic przystpi pierwszy z ludzi I nieskalan wod ar wasnej piersi studzi. Milej Muz kochankowi i wzwy po takie wiece, Ktre ozdobi skronie mnie i nikomu wicej. Ucz o wielkich rzeczach i strom id drog, Rwc religijne wizy i kam zadajc bogom. A cho w ciemnoci wkraczam, rwc po systemie system, Patrz sw mych: jakie dwiczne! Patrz pieni: jak przejrzyste! Bo zdaje mi si suszne tak czyni, jak lekarze; Dajc lekarstwo dzieciom w piounu penej czarze, Najpierw dokoa puchar oma zotym miodem, Aby kapryne wargi przynci przez osod, Razem za, oszukawszy w jzyku ma dziatw, Daj jej pokn leki, ze w smaku i nieatwe, I tak podstpem, z tkliwej pyncym o nie pieczy, Podadz dziecku pioun, co dzielnie je wyleczy. Tak te ja, gdy gorzka wydaje si nasza nauka Tym, ktrzy nie przywykli jej ladem prawdy szuka, Tum za cofa si przed ni chc tobie sodkodwiczn Pieni wyoy prawd, na wierzchu kadc pikno. Moe te myli trudno Muz miodem z brzegu kraszc, Ducha delikatnego znc poezj nasz,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A si przed tob, wsuchanym, caa natura otworzy Poznasz j i uczujesz, jak wielka z tej wiedzy korzy. Skrom ju wytumaczy natur rodnych ziaren Oraz jak rozmaicie zmieniaj ksztatw miar, Wasnym pdzone ruchem od niepamitnych czasw Kr, rodzc ze siebie wszystkich przedmiotw zasb, Skrom take wyoy, jaka jest ducha budowa, Jaka natura, jak moe on razem z ciaem bytowa, I jak gdy zerwie si spjnia w pierwotny swj wraca obieg, Trzeba, bym prawd bardzo tu wan wyjawi tobie: Rzeczy swoje obrazy, odbicia swoje maj, Co jak bonki oddarte z ich ciaa powierzchni latajc Tu i tam po powietrzu, drani wiadomo nasz, Poprzez sen i na jawie umys czowieka straszc, e najdziwniejsze ksztaty widzimy, e nas budzi Nieraz w nocy zwidzenie dawno umarych ludzi, A przeraeni z krzykiem do jawy powracamy. Nie myl, e wyj kto zdoa za Acherontu bramy, Aby cieniem wrd ywych lata, i nie myl sobie, e pozostanie co z nas, gdy ciao legnie w grobie Bo kiedy ciao ginie, to przeznaczeniem duszy Jest ziarna swe wraz z ciaem rozsypa i rozprszy. Mwi wic, e z powierzchni ciaa wysya mog Cienkich odbi, podobizn, nie lada jak mnogo. Te jak upinki czy bonki (powtarzam porwnanie) Wiernie oddaj ksztatem rzecz kad w kadym stanie, Z ktrej wychodz na zewntrz co atwo pozna zdoasz, Choby by nie, jak jeste, mdry, lecz tpy zgoa.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Najpierw, poniewa rzeczy dostpne dla oka naszego Mog co wyda z siebie: albo co bardzo zwiewnego, Jak drewno dym, ogie ciepo, albo, jak ywe twory Co trwalszego. Tak polne koniki wrd letniej pory Strj zrzucaj, a cielak, kiedy si rodzi nowy, Zwczy bon, pod ktr mieszka w ywocie krowy. Dalej i liskie we, by posta sw oczyci. Skr zwcz, i czsto, brodzc wrd krzakw i lici, Znajdziesz j, jak zuyt szmat. A skoro takie Masz dowody, to wszystko idzie tym samym szlakiem I wysyaj wszystkie przedmioty swe odbicia Rwnie ludzie, stworzenia, jak to, co nie ma ycia. Czemu ma by inaczej w rnych odmianach rzeczy, A nie tak? Nikt rozsdny nie bdzie tutaj przeczy. Zwaszcza e bonki ciaek lejsze s, bardziej lotne, atwiej, ksztat wiernie dzierc, oderw si stokrotnie, Prdzej przytem, bo bdc na wierzchu rzeczy, rzadziej Lecc, nie atwo w pustce znajd co ku zawadzie. Zreszt nie tylko z gbi, jak wyej ju wspomniaem, Rzeczy wydaj z siebie wiele drobniutkich ciaek, Ale i od powierzchni, gdy barw wysyaj. Tak zasony w teatrze na masztach powiewajc Mieni si raz czerwono, to to, to bkitnie Chwieje si blask po fadach i na ksztat kwiatu kwitnie. Wtedy wszystko pod niemi, scena, widownia caa, Tak czy inn barw mocniej lub sabiej paa. Im wyej mur teatru i szczelniej si rozpitrza, Tem ywsze s kolory, barwniejsza jest ich tcza, Kiedy blask dnia odjwszy, iskrzy si wrd igrzyska

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Potop barw i odcieni, umiecha si, rozbyska. Odblask l ptna barwne z powierzchni wic i sia Innych cia musi z siebie podobizn moc wysya, Wkoo je odrzucajc. I wkoo kr z rzeczy Nike, lecz pewne lady. Nie da si to zaprzeczy, Cho ich z osobna nie zna i chocia zmysy tpsze Nie chc wierzy, by z rzeczy drobin promienny pk szed. Kada wo, dym, gorco i tym podobne wasnoci, Z rzeczy wychodzc, nie d tak atwo i najprociej. Bo powstawszy we wntrzu przedmiotw, krt drog Dc, jedynie z trudem, w rozsypce, wyj na wierzch mog, Ani si skupi znowu, uj nie majc otwartych. Za to gdy z cikiej zasony zrywa si bona barwy, Nic jej nie grozi rozdarciem, bo tu na wierzchu lec Zdoa odlecie prosto i unie w przestrze wieo. Znowu odbicia wszelkie w zwierciadle i wd toni Jeli s tak podobne, to c powiedzie o nich? Ot powstaj z bonek wysanych z wierzchu rzeczy. Takie podobizny, obrazy kt zaprzeczy Z osobna niewidoczne, to jednak, wzite razem, Odbite od zwierciada wielekro, s obrazem Wiernym swego przedmiotu. I nie ma innego zgoa Sposobu, aby w zwierciadle obraz uoy si zdoa, Obraz do rzeczy podobny i ksztatem, i wygldem Musz by takie bonki i taki ich ruchw porzdek. Poznaj teraz, jak cienka podobizn jest istota. Najpierw, skoro zarodki tak mog wzrok kopota, Mniejsze bdc od rzeczy najmniejszych, ktre oczom Ujrze si ju nie daj to prawd t jednoczc

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Z prawd drug o bonkach, i owym przyznasz mao. Lecz wrmy jeszcze do ziaren, z ktrych si rzeczy skadaj. S wszak takie yjtka malekie, e nie mona Trzeciej ich czci okiem uchwyci i rozpozna. Take mae wntrznoci mie musz! Jak drobniuki Okruch serca! A oczy, a czonki, a ich nki! C dopiero zarodki! A jak malekie musi By wobec ziaren ciaa kade ziarenko duszy! Widzisz ju, jak misterne to wszystko? Wemij dalej Pod uwag te ciaa, co wo wydaj stale Ostr, jak panaceum, lek niezawodny, lub pioun Przykry. lub abrotonu albo centurii zioo, Ktrych malutk szczypt ujwszy we dwa palce Teraz pojmiesz, jak mnogo owych malutkich podobizn. Niedostrzegalnych dla zmysw, bdzi na rne sposoby. Aby nie myla znowu, e takie tylko wkoo Bdz odbicia, ktre z rzeczy wyniky, docz Do nich i te, co same powstaj, samorodnie Tworz si w sferach powietrza i kr tam swobodnie. Rne jest ich powstanie i rny bieg wrd wyyn Nieba, skoro ksztat zmienny i polot maj chyy, Coraz inne postaci udajc naszym oczom. Tak i chmury na niebie, kiedy si nagle stocz, Mc pogodny bkit i nios wietrzyk w darze, Przybra umiej ciemne gronych Gigantw twarze, Cie rzucajc wok, a ju za chwil ujrzysz Zbocza i szczyty grskie przed nadcigniciem burzy Takie, jakby je stado potworw, maszkar, smokw Na d z jasnego nieba spychao w gbi mroku.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Teraz o tem, jak atwo rodz si i jak chyo Pyn, od rzeczy swoich porwawszy si ku wyom, Zawsze bowiem na rzeczy powierzchni co zostanie, Co odrzuc; co owo, jeli na drodze mu stanie Ciao porowate, takie, jak bywa tkanina, atwo przejdzie dalej; lecz jeli je zatrzyma Kamie lub twarde drewno, to cae si rozpadnie, A przeto podobizny ju nie utworzy adnej. Nic si takiego nie zdarzy, gdy czstki ulatujce Natkn si na ciao mocno zwarte i lnice, Takie jak zwierciado. Wtedy si ani przecisn, Jak przez tkanin, ani rozbij si i rozprysn. Gadko je zbawi. Dlatego, gdy rzecz przed lustrem postawisz, Zaraz, o kadej porze, jej obraz si pojawi. Widzisz wic: z cia powierzchni spywaj nieznuenie Tkanki i ksztaty rzeczy, drobniutkie i lekkie jak tchnienie. A jeli w jednej chwili tyle si odbi wyania, Susznie powiemy, e krtki jest czas ich powstawania. Rwnie jak tarcza soca przez jedno oka mgnienie Musi wysa tysiczne tysicem drg promienie, By wszystko wiatem napeni, tak z wszelkich cia dokoa Prawo to samo obrazki z powierzchni na wiat woa, By w jednej chwili mnogie biegy w kierunkach mnogich. Dokd zwrcisz zwierciado, ju w nie, jak w bani progi. Wbiega tum owych drobin i odbi moc si toczy. Lub patrzaj: jeli przed chwil pieci rozmiane oczy Bkit nieba, ju oto kbi si czarne chmury, Jakby wszystka ciemno wysza z piekie ponurych, A z nieba sklepie wysokich, od zimnej grozy srogich, Wyjrz na drc ziemi czarne paszczki trwogi.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Widzc t nago w niebieskich ogromnych odmtach pomyl, Take s od nich mniejsze obrazki. Czy jest uczony, Co by ich mao obliczy, formu umia znale? Teraz, jak szybko obrazki lec w przestrzenne dale. Jak ruchliwo maj, gdy przez powietrzne odmty Tak pdz, e godziny zmieniaj na momenty, Jak w swoje miejsce kady, rozbienie idc, signie Nie dugo ci opisz, za to, jak zdoam, piknie. Milej-bo piewa abd, cho krtko, nili raw, Co wieczorami dugo, wrzaskliwie jczy w chmurach. Najpierw wic rzeczy lekkie, zoone z drobnych ciaek, ywsze s, prdzej biegn tak prdko, jak s mae. wiato soca i ciepo soneczne te naj wawiej Wprzd mkn, jako zoone z ciaek skrzydlatych prawie, Tak maych, e pdzone jak gdyby chost, w toku Materii naprzd goni, czuciu podatne i oku. wiato za wiatem goni w biegu nieustpliwym, Bysk za byskiem, jak strzay z jednej wysane ciciwy. Musz odbicia rzeczy z rwnej przyczyny rwnie W jednej sekundzie zdolno przebycia wielkich drg mie: Najpierw, e lada jakie, niewielkie z tyu pchnicie Pdzi je, jak na skrzydach lecce niepojcie, A od najlejszych rzeczy lejsze; z przyczyny wtrej (e osnowa ich rzadk i lotn ma natur) Wszystko przenikn mog i przez powietrza przestwr Mknce swej polotnoci niezbite daj wiadectwo. Jeli dalej te ciaka, co z gbi, nie z powierzchni Rzeczy biegn, jak ciepo, jak jasny blask soneczny,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Mog w krciutkim czasie tak wielk drog przebiec, e si w mig rozsypuj po ziemi i po niebie, Jeli morza przechodz, ldy skrapiaj ros, To jake bardziej chyo inne si w przestrze nios, Ktre w odlotu chwili stoj na samem czele, adnej nie cierpic zwoki? Czy nie widzisz, e mielej Bd mkny i szybciej, ni w niebie soca promienie, I w czasie jednakowym wicej przebd przestrzeni. To najpierwszym szybkoci i pewnym jest dowodem Dla wizerunkw owych, e kiedy gadk wod Znajdzie pod sob niebo byszczce, to od razu Widzisz w niej, jak w zwierciadle, niebieskich tok obrazw: W dzie chmur srebrzyste grzywy, a noc gwiazd renice. A przecie jak odlege niebios i wd granice! Jak szybko podobizny musz t przestrze pokona! Tedy raz jeszcze przyznaj, jaka chyo szalona Ciaka przerne lotne ra nam wzrok i oczy, Z innych znw rzeczy wonie uchodz w dzie i w nocy, Tak jak chd z rzek, ze soca upa, a z morza gbi Pokwas, co w mur nadbrzeny niszczce wtapia zby. Nieustannie te rne gosy powietrzem pyn. Czsto sono wilgotna skrapia ci wargi lin, Gdy blisko morza chodzisz. Czsto na widok troszki Piounu a si wzdrygniesz nad jego smakiem gorzkim. Tak to pyn upywy ze wszystkich rzeczy, dokoa Dc na wszystkie strony, adnej przerwy zgoa Nie znajc, ni wytchnienia bo przecie nieustannie Co czujemy, to wzrokiem, to znowu przez dotykanie, Cigle syszymy gosy i dwiki, chwytamy wonie.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dalej, jeeli w ciemni co w donie ujmiesz, potem Poznasz za dnia to samo, ten sam ksztat widzisz wzrokiem. Std najwyraniej jasne, e wzrokiem i dotykiem Jedno prawo zarzdza za zgodnym ich wynikiem. Przykad rzecz kwadratow wemy. Jeeli w ciemni Czujesz dotykiem kwadrat, przy wietle c znajdziemy? Co wzrok pobudzi moe, jeli nie podobizna? W niej spoczywa przyczyna widzenia musisz przyzna. Bez niej nic nie ujrzymy. Ze wszystkich cia dokoa Obfito ich wypywa i masz ich bezmiar zgoa. Lecz e tylko renicom przydany zmys widzenia, Wszdzie, gdzie je obrcisz, napotkasz uderzenia Podobizn, prcych w oczy postaci i kolorem. Ona to, podobizna, sprawia, e w kad por Wszystkie poznajesz rzeczy, oceniasz ich odlego. Od nich do ciebie gnane powietrze wszystko zbiego, Jakie si mieci midzy oczami a przedmiotem; Cae ono przez renic otwory biegnc lotem Jakby je przecierao, i przez to pozna zdoasz, Czy daleko, czy blisko przedmioty masz dokoa. Przytem, jeli powietrza przebiega wiksza ilo, Im dugotrwalszy przewiew przechodzi z kad chwil, Bardziej, mocniej renice cierajc tem powieki Sabiej uchwyc obraz, wyda si on daleki. Dzieje si to tak prdko, e razem dal przedmiotu Poznasz i jednoczenie ksztat jego masz ju gotw. Nie dziw si przytem wcale, e widzialnoci rzeczy Niewidzialno podobizn, co bij w oczy przeczy. Bo i wtedy, gdy czujesz, jak wiatr powolnym wiewem Ciao mrozem przenika do koci i do trzewi,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nie odczuwasz oddzielnie kadej czsteczki chodu, Ale od razu wszystkie. A dalszych chcesz dowodw? Uwa: na ciao twoje gdy owe ciosy lec, Zdaje si, e bl niosc koczynom albo plecom S jaka jedn rzecz, rzucon z zewntrz na nas. Take kiedy o skal opierasz swe kolana, Z wierzchu jej dotkniesz tylko, jej barw chwyta dotyk, Jednak od razu czujesz wasnoci jej istoty, Jako caej, i twardo jej gbi niewzruszonej. Teraz poznaj, dlaczego z drugiej zwierciada strony, W gbi niejako, widzisz sw posta. Zapamitaj, e ona tak zupenie w przestrzeni odsunita, Jak te rzeczy przed drzwiami, ktre, gdy drzwi otworz, Zdadz si na tle gbi stojce ju na dworze. Powietrze gra tu rol podwjn dla widzenia: Najpierw je bowiem widzisz a do drzwi i przysienia, Potem drzwi skrzyda oba, lewe i prawe, potem wiato z zewntrz renice przeciera nowym lotem, Przez co w drugiem powietrzu widzisz za drzwiami przedmiot. Tak rzecz i jej odbicie, kiedy wyskoczy przed ni Ze zwierciada, do oczu powietrze nam przybiega, Co midzy ni a nami i oto wpierw postrzegasz Cae powietrze, pniej zwierciado. Ale teraz, Skoro ju widzisz zwierciado, do niego z kolei dociera Od nas idca podobizna, co w lustrze odbita, Pdzc przed sob now fal powietrza, zawita Do naszych oczu. I naprzd widzimy t fal, a po niej Nasze odbicie dopiero z lustra si ku nam wyoni. To jest przyczyna, e obraz w zwierciadle jest dla nas dalej Nili samo zwierciado. I nie ma co dziwi si wcale,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bo owe podobizny, podwjnie oddalone, Maj dwuwiew powietrza na racji swej obron. Czemu teraz te czci ciaa, co z prawej strony Z lewej wida w zwierciadle? Znw z podobizny onej: Bije ona o pasko tafli i, uderzona, Wraca nie caa, ale w ty zgita i spaszczona, Jakby kto mask z gipsu na mokro wprost pooy Na sup przd bdzie paski, a odwrt jej utworzy To, czego z przodu nie widzisz, i ksztat ten sam zachowa Ty, ktry przd mia pierwej. Ta i o oczach mowa: Ktre z nich byo prawe, na lewe si zamienia, Lewe na prawe znowu, wiernie a do zudzenia. W zwierciado za zwierciadem przechodzi te odbicie, Tak e pi i sze nawet udaje si uchwyci Przez to znw, e ukryte w najdalszym lustra tyle Mona wydoby stamtd mimo przerw i odchyle, Poprzez szereg zwierciade odbicia te tak wywie, e jak na samym wierzchu ogldasz je prawdziwie. Jedno zwierciado drugiemu podobizny przesya, Teraz jest z prawej strony ta, ktra z lewej bya, Potem znw si odbije, by dawne miejsce zaj. S te lustra, co zawsze waciwy obraz daj Takie s owe zwierciada wygite jak boki u ludzi. W nich strona prawa jest praw i odwrceniem nie udzi Obraz albo dlatego, e zanim do nas doleci, Ju w zwierciadle si odbi podwjnie, w jednej czci Naprzd, a potem w drugiej, albo e nauczony Krgym ksztatem lustra przekrci si w drug stron.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

To, e zwierciado wiernie kady nasz ruch powtarza, Z nami podnosi rk czy nog to si przydarza Std, e z tej czci lustra, od ktrej si odsuniesz, adna ju podobizna do ciebie nie przyfrunie. Natura bowiem kae odbiciom przez przestrzenie Przechodzi i powraca pod jednem odchyleniem. Czemu lnicych byskw ludzka renica unika, Czemu j razi soce, gdy powiek nie zamyka? Wielk ma bowiem si i odbi pd z wysoka Ciko przez rzadki eter uderza wprost do oka, Ranic mu ukad czuy. A zreszt ostre byski Nader s niebezpieczne dla renic nazbyt bliskich, Wiele-bo ziaren ognia, zawartych w blasku, sprawia, e nieznonego blu renica si nabawia. Take kto na taczk chory i z ciaa jego Liczne toci ziarna przeciw odbiciom biega, Ten wszystko te widzi, bo nawet wzrok zatruty Ma, dziki w oczach chorych zmieszanym ciakom tym, Ktre wszystko dokoa kolorem swoim znacz. Prosto z ciemnoci znowu na rzeczy w wietle patrzc Widzimy je dokadnie, bo po powietrznej ciemni, Ktra utkwia w oczach, przychodzi blask przyjemny Razem z powietrzem nowem, ktre w swych wiewach ranych Rozprasza mrok poprzedni i daje pd wyrany Czystym podmuchom, jako e od ciemnoci pierwszej Ciaka ma bardziej drobne i ruch ich jest zwinniejszy. I kiedy te, gdzie przedtem czarny si eter toczy, Drogi otworzy oczom, kiedy napeni oczy, Zaraz odbicia rzeczy, na wietle urodzone, Ka nam si oglda, zdajc w nasz stron.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I przeciwnie ze wiata le jest w ciemno spoziera, Bowiem po lekkiem powietrzu jasnoci zaraz naciera Gste powietrze mroku, we wszystkich otworach si toczy, Wszystkie zamyka kanay wiodce do naszych oczu I ju ich podobizny nie wzrusz, nie uderz. Kiedy na miasto patrzysz z daleka, graniaste wiee Czsto wydaj si krge dlatego e oddal Kty tpsze ci przyl, albo nie przyl wcale; Dug bo maj drog, zanim do oczu dotr Podobizny, i gdy o powietrze wielekro si otr, Kant, ktry coraz to now przeszkod napotyka, Zwolna ostro zatraca, a wreszcie cakiem znika. Skoro tak kt ci kady nie da si uj w oczy, Wiea si wyda, jakby kto gadko j utoczy Chocia nie tak, jak owe bliskie i rzeczywicie Krge, lecz do nich tylko podobne jako mglicie. Zdaje si take nieraz, e w socu cie za nami Idzie, powtarza ruchy i skrada si ladami. Czyli mona powietrze bez wiata za rzecz yw Przyj, co chodzi moe, ruchw jej da prawdziwo? Wszake takie powietrze, co wiata pozbawione, Zwiemy cieniami. Jasne, e mog powsta one, Kiedy na pewnych miejscach kolejno traci ziemia Blask, gdy go przesaniamy i zyska znw na przemian, Kiedy przejdziemy dalej i gdy na miejscu owem wiato masz, gdzie mia cienie, a cienie masz gotowe, Gdzie wiato byo przez co wydaje si, e cie nasz Z nami si wraz porusza. Bo wiate moc promienna Tu ganie tam si znowu zapala niby wena

www.zrodla.historyczne.prv.pl

W ogniu gremplowana. Dlatego raz jest pena wiata, to znowu mrokiem osnuta nasza ziemia. Przyzna trzeba, e przytem zmys wzroku bdu nie ma. Wie on tylko, gdzie wiato, gdzie cie a skd si bior, Czy s cigle te same, czy inne inn por, Czy tu, czy tam przechodz, jak si wspomniao wyej, O tem swj sd jedynie rozum potrafi wyrzec. Oczy ci mwi o rzeczach, nie mwi o rzeczy przyczynie. T tylko umys podsuwa. Wic strze si oczy swe wini. Gdy zbdzi umys wskutek pochopnych mniema swoich. Okrtem jadc szybkim sdzisz, e w miejscu stoisz, e ci wyprzedza statek, co stoi na kotwicy. e uciekaj przed tob w nadbrzenej okolicy Wzgrza i pola, kiedy na skrzydach agli wprzd gnasz Spjrz na gwiazdy na niebie: myl ci przychodzi zudna, e oto wbite w przestwr, bez ruchu a wiesz przecie, Jak ze wschodu na zachd wdruj po nadwdecie. Cae sklepienie w grze jasnoci karmic swoj. Tak soce, tak i ksiyc. Zda si. e w miejscu stoj. A przecie, rzecz to pewna, s w ruchu nieustannym. Tak te gdy z.dala ogldasz sterczce w morzu wulkany, Midzy ktremi by flota ogromna moga przepyn, Sdzisz, e wszystkie jedn zczon wysp czyni. Dzieci lubi si krci w kko, a gdy przestan, Kouje ponad niemi sufit nad kad cian I dziwne im si zdaje, e to, co dry w posadach I goni si nawzajem, na gowy im nie spada. A gdy czerwon tarcz migotliwego soca O wschodzie lni natura, w gr je dwigajca.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kiedy je na wierzchokach gr oddalonych zoy, Rzekby, e t odlego nie trudno by pomnoy Na dwa tysice lotw strza z uku, a najwicej Piset rzutw oszczepem i soce masz ju w rce. Wiesz jednak, e ed gr tych a do sonecznej tarczy Oszczepw ni strza cigych na przelot nie wystarczy, A od nas do tych szczytw tyle ziem, tyle krajw, Gdzie moc ludzi i zwierzt, nie znanych nam w rodzaju! Znw gboka na palec kaua podeszczowa. Ktra si w lada jakich drg nierwnociach chowa. Da ci spojrze pod ziemi z takim rozpdem wzroku, e widzisz w niej gb nieba i biae kby obokw, Wszystkie ciaa niebieskie, dziwnym cudem natury Na d odbite w wodzie, cho zawsze masz je z gry. A kiedy ko twj rczy na rodku rzeki stanie I spojrzysz sam na fali gwatowne przemijanie, Zda si, e prd unosi w ty cae ciao konia, Pchajc je przeciw rzece, cho stoisz z cugl w doniach. Wszdzie, gdzie tylko spojrze, wszystko w faszywych biegach Ruchom zudnym i wstecznym wydaje si podlega. Wreszcie portyk, gdzie spojrze, ma rwn lini wszdzie, Prosto stoi, oparty na rwnych kolumn rzdzie; Kiedy na jednak spojrze z jednego koca, wida Jak si zwa przy kocu, a si renicom wyda, Ze strona prawa z lew. e dach si z ziemi czy I w jednym mi ocznym klinie wszystko si miesza i koczy. eglarzom w morskiej drodze zdaje si, e wschodzce Z fal na te same fale skada swe blaski soce, Prcz bowiem wd i nieba nie znaj, dali znamion. Lecz nie sd lekkomylnie, e zmysy stale kami.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

To ludziom obcym morzu wyda si, z portu patrzc, e strzpy wrakw daj odpr falom i wiatrom. To i proste jest wioso do miejsca zanurzenia, Prosta grna cz steru a jednak jak si zmienia, Kiedy je w nurt pogry; patrz, oto ju pod wod Wszedszy, s jak zamane, jakby si w gr przodem Giy i unosiy a pod powierzchni pynn. Gdy wiatr rozprasza chmury na niebie noc sin, Zda si, e gwiazdy lnice biegn naprzeciw chmurom Deszczononym, wzbiwszy si pyn nad niemi gr. Inaczej ni naprawd. A znowu, gdy niechccy Oko z dou naciniesz, to jaki zmys czujcy Kae ci wszystko widzie nie pojedynczo, jak to Zawsze jest, lecz podwjn przydaje szat faktom. Podwjnem tobie wiatem zakwita wiecy pomie, Dwa razy wicej sprztw ogldasz w swoim domie, Ludzi o dwu obliczach i o podwjnych ciaach. Kiedy ci znowu senno sodko ukoysaa. Kiedy cay spokojnie leysz i cisz choniesz, Zdaje ci si, e czuwasz, e nogi, gow, donie W ruch wprawiasz, i w ciemnoci snw nocnych oczy twoje Widz soce i niebo lub gwiazd wietliste roje; W miejscu tkwic, schodzisz drogi, przemierzasz ldy, wody. Lotn stop zdeptujesz pola, ki, ogrody, Gos syszysz, cho nie syszysz, i z wasnych ust milczcych Zda ci si, e odpowied posyasz woajcym. Wiele podobnych dziww i zudnych spotkasz przey, Ktre ci atwo ka w wiadectwo zmysw nie wierzy. Prno. Bo prawie zawsze wynika caa szkoda

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Z winy domniema umysu, ktre do wrae dodasz, Twierdzc e widzia to, czego wcale nie widzia w istocie. Trudno bo, bardzo trudno niemylnej prawdy dociec, Odrni jawno zmysw od ducha dopowiedze. Jeli kto twierdzi znowu, e nic nie mona wiedzie, Skd to wie, skoro nie wie nic? I wprost szkoda gada Z takim co staje gow na swoich wasnych ladach, Prawdy nie chcc poszuka. A zreszt, gdyby nawet Zgodzi si na te sowa wielkiej grzecznoci prawem, Spytaj: Jeeli dotd prawdy nie zobaczy Nigdzie, skd wie, co wiedzie i co nie wiedzie znaczy, Skd zaczerpn pojcia owe: prawdziwe, faszywe, Po czem odrnia pewno od tego, co wtpliwe? Powtrz, e prawda od zmysw pochodzi i przez nie j poznasz I e wiadectwu zmysw nic przeciwstawi nie mona. To bowiem wicej budzi ufnoci, co wasn moc amie fasz, prost drog ku pewnej prawdzie kroczc. C wic moe od zmysw wiksz obudza wiar? Czy rozum, na faszu zmysw cigncy swoj miar, Zdoa kam kamstwu zada, gdy si powoa na nie? Wszak jeli zmysy kami kamie rozumowanie. Czy uszy oczom zaprzecz, uszom zaprzeczy dotyk, Wyrok dotyku uchyl usta, nozdrza lub oczy? Nie tak jest, myl. Przecie zmys kady wasn drog Prawdy szukajc dla siebie, inaczej chwyta mogc, Wasn ma zdolno dozna i swoj wasn si: Inaczej czujesz ar, zimno, i co w dotkniciu mie, A znowu wszystko, cokolwiek w rzeczach mona zobaczy, Jak barwy, wiata, innym zmysem poznajesz, inaczej. Inn ma czynno ust smak, osobno zapach chwytasz,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Osobno dwik. I jasne, e nie ma wprost po co pyta, Czy jedne zmysy drugim zaprzecz lub przygani. Jednaka wiara wszystkim naley si doznaniom, Nie moe jedno drugiego obali ani poprawi. Prawd jest, co si zmysom w danym momencie jawi. Jeli za umys nie moe susznej przyczyny odnale, Czemu, co z bliska graniaste, okrge wyda si z dali Lepiej, gdy brak wyjanie, bdne przyczyny poda Dla ksztatw, ni dopuci, by mdra zmysw zgoda Ze wiatem rzeczy wszelkich zgina, by z rk naszych Pewne i dotykalne dowody w mrok wystraszy, Burzc podstawy bytu i wybawienie ycia. Nie do-bo, e i rozum dozna przy tem rozbicia, Kiedy zbraknie odwagi uwierzy zmysom, ale Bdziesz brn w przepaci, nie baczc na nie wcale, Rzeczy przeciwne zmysom uznajc, miast je mija. Prne to sowa, ktremi nieuctwo zmysy zbija; Nieche ciebie nie zudz, przygotowane tanio. Tak, jak i przy budowie, jeli za miara stanie, Jeli skrzywione piony i na dobitek zego Linie poziome take nie cakiem rwno biega, To cao cikich murw za musi wypa, krzywa: Bd dre ciany z wiatrem, na przd i w ty si kiwa, I do runicia skonne czasem i run z naga, Gdy z miay podstaw, bdnie tworzon na gwat. Tak zy i nieudolny bdzie dowodze system, Co wyrasta na zmysw oszustwie oczywistem. Teraz ci jeszcze a rzecz to nietrudna wytumacz, Jak inne zmysy doznaj a kady doznaje inaczej.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Najpierw: Wtedy syszymy szmery i dwikw piewno, Gdy wpadnie i zmys w uchu obudzi ciao z zewntrz. I dwik, i gos musimy przyzna, e nie bez ciaa S, skoro namacalnie na zmys nasz mog dziaa. Czsto gos drapie gardo, a znw silniejsze krzyki Wychodzc, chrypi ostro o ciasne ciany grdyki; Gdy bowiem ziarna gosu przez wsk gardziel na wierzch Pr, i jak w odrzwiach musz toczy si gwatem prawie, To si przez usta wewntrz obetr a do blu. Niewtpliwie wic sowa, gosy i szept najczulej Zwiewny cielesne bd, gdy mog ciao rani. Oto, kto penem gardem przekrzycza cay ranek I dzie a do wieczora, lub mwi wci bez przerwy Gos podnoszc niechybnie nie tylko starga nerwy, Ale dobrze wiadomo, e cae jego ciao Z si opado, na wadze straciwszy te niemao. Jest wic i gos cielesny ju przez to, e ubytek Sw i -okrzykw wielu to strata ciaa przytem. Ostry gos i chrapliwy rodzi si z ostrych ziaren, Gadki gadkich zarodkw wiksz zuywa miar. Nie te same zarodki do uszu id naszych, Gdy ryk chrapliwej trby ptaki dokoa straszy A dzika okolica oddaje echem wrzask ten I kiedy z Helikonu smtnych abdzi zastp Pieni ostatni dwiczy i alem wiat okrywa. Kiedy z ludzkiego ciaa gboko si gos dobywa, Z ust na zewntrz idcy prosto, to ju go jzyk, Ruchliwy sowotwrca, ujmuje w zgosek wizy, Czci wargi na pomoc wezwawszy. Tedy oto Jeli z niezbyt daleka zgoski si w sowa plot

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I krtk maj drog do uszu, to dokadnie I same zgoski chwytasz, i sowa wiesz adnie, Bo si i cao ziaren, i ukad ich zachowa. Kiedy odlego wiksza, atwo si zetr sowa, W krgach powietrznych biega rozejd si co nieco, Ksztat utrac i ukad, nim uszu twych dolec. Bywa te, e z daleka gdy biegn sowa czyje, Syszysz je niewyranie, znaczenia nie odkryjesz, Tak sabo gos przybiega, gdy go powietrze zguszy. Za to jake dononie uderza w widzw uszy Kade sowo herolda, co oznajmia igrzyska. Na wiele gosw gos si rozbija zaraz z bliska, Dc do rnych uszu, a w pojedynczych sowach Razem si i znaczenie, i wasny dwik zachowa. Cz za gosw, co bokiem przechodz, uszy minie, Rozprasza si w powietrzu i nadaremnie ginie, Cz za w swej drodze twarde napotkawszy przedmioty Odbija si i zudnem echem przychodzi z powrotem. Kiedy to ju rozpatrzy, zdasz spraw sobie, innym, Czemu to nagie skay na bezludziu pustynnem Jeden po drugim okrzyk w porzdku ci powtrz, Gdy od swych towarzyszy odbiegszy w bok za duo, Woasz ich penym gosem, by ci si odezwali. Sam z sze lub siedem razy powtrzone syszaem Echo, gdy raz krzyknem tak parw do parowu, Wzgrze innemu wzgrzu gos odsyay znowu. Std te dla starych ludzi tyle okazji mnogich Do bajek to o nimfach, satyrach kozionogich, To faunach. Ich to nieraz zabawy i okrzyki

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nocn cisz podobno psuj rozgwarem dzikim. Pono i struny sycha, i sodkich skarg podwiki, Jakie flet wypakuje spod zrcznej grajka rki. Nieraz nawet syszeli co guchsi wiejscy starce, Jak Pan w ostpach lenych wygrywa na fujarce Z trzcin pustych, krzywym ustom kac w ni dmucha zdrowo I trzsc ulicion, na p zwierzc gow. Mwi o wielu innych dziwadach i potworach, By nie myla, e w zwykych mieszkaj, pustych borach, Przez bogw zapomnianych. Dlatego przy okazji Baj, by i ambicji dogodzi, i fantazji, Oraz e ludzkie plemi na bajki bardzo ase. Nie dziw si, dodam jeszcze, e przez te miejsca czasem, Przez ktre nic nie widz najlepsze oczy czyje, Jednak gos przej potrafi i w ludzkie uszy bije. Przez to czsto rozmow sycha skro drzwi zamknite, e moe gos przenika przez rne dziurki krte, Przez ktre wizerunki nie przejd, nie zdoaj, Bo tylko prost drog bez groby zguby maj Szka na przykad, przez ktre obraz przenika lekko, Gos za na wszystkie strony rozprynie si daleko, Jeden z drugiego, trzeci, i kady si rozdziela Na ksztat ognistej iskry, co iskierkami strzela Hojnie dokoa siebie. Tak oto w mig niespena Blisza i dalsza przestrze gosami si napenia, Ktre i w tyach wreszcie dokoa dwicz. Jednak Dla odbi, wizerunkw jest tylko droga jedna, W ktr zostay pchnite: prosta. Dlatego nie zdoasz Patrze przez mur, lecz syszysz, gdy przez mur kto zawoa.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Przecie i gos zza muru przechodzc domw ciany, Wpada w uszy ju sabszy, po drodze pocierany, Dwikowi podobniejszy, ni wyranemu sowu. Smak, podniebienie i jzyk gdy chcesz tumaczy znowu atwe jest tumaczenie i maa przy niem zwoka: Smak odczuwamy w ustach, gdy wyciskamy pokarm uciem, jak wod z gbki, gdy j wilgotn w donie Uj i tak wyyma, a wilgo spynie po niej. Potem, co wycinite, po podniebienia bonkach Kanalikami idzie i w pory jzyka wsika. Jeli wic gadkie ciaka poywny sok posiadaj, Mio tykaj jzyk i sodko mog wpada W mokre otwory, ktre ochoczo jzyk podaje; Kuj za jzyk srodze, kiedy si z nim stykaj, Ciaka chropowate bardziej, ni zmys ten lubi. Zaraz za podniebieniem koczy si posmak luby, Bo kiedy sok do garda popynie, ju rozkoszy Nie masz, gdy wszystko w czonkach od razu si rozproszy. Mao jest wane przeto, czem swe odywiasz ciao, Byle ci pokarm strawi i wchon si udao, Oraz bye odek w wilgoci trzyma zdoa. Teraz, dlaczego pokarm dla innych inny zgoa Wyjani, i dlaczego jedni na ten sam pokarm Rzekn: gorzki, a inni, e sodki jak patoka. Takie masz rne smaki, e co jednemu suy. Drugi, niby trucizny, nie zechce za nic uy. S takie we pono, co ludzk tknite lin, Same si z blu gryz i jak otrute gin.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A ziele ciemierzycy zabjcze wprost dla ludzi, W kozach oraz w przepirkach zdrowie i tusto budzi. Jeli chcesz wiedzie, czemu, to w pamici zachowaj, Co poprzednio mwiem: e rnych cia budowa Rne ma ziarna w sobie i rnie pomieszane. Wszystkie znowu stworzenia, i znane, i nieznane, Pokarmem si ywice, posuszne swym rodzajom. I zewntrz i na wewntrz inn budow maj, I z rnych ksztatem ziaren skadaj si ich ciaa. Skoro za ciaka rne rna ich zwizo caa, Drogi pomidzy niemi i szczeliny odmienne W czonkach wszystkich, w ustach, i nawet w podniebieniu. Tu masz otwory due, tam mniejsze o poow, Gdzie indziej masz trjktne, cudzie indziej kwadratowe. Wiele jest znw okrgych, s te i wieloktne, Musi bowiem ich ukad na ksztat caoci wzgld mie, Na ruch jej; std otwory musza by tej budowy, Jakiej wymaga cao i ciaka jej osnowy. Przez to, co jednym sodkie, drugim si gorzkie wyda; Temu, komu sodkie, atwiej przenika wida W otwory podniebienia co, odpowiednie ksztatem, Komu to samo gorzkie, usta wykrzywia gwatem: Wida jest dla przewodw nierwne i chropawe. Z tego ju i o reszcie atwo zda sobie spraw. Kogo gorczka napadnie z nadmiaru ci lub z innych Przyczyn popad w chorob, zaraz organizm czynny Zmci si, cae ciao zmienio ukad ziaren I ju porzdek ciaek zagubi dawn miar. Co przedtem smaczne byo, teraz si wyda wstrtne, To za, czego nie lubi, spoywa oto chtnie, Cho smak wywoa przykry. Rne masz tedy zmiany,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Moe by te smak ostry ze sodkim pomieszany Taki jest mid, i o tem ju przedtem wykadaem. Teraz chc opowiedzie, jak wo na nozdrza dziaa. Najpierw nam przyj trzeba, e z rzeczy bardzo wiela Prd przernych zapachw dokoa si wydziela, Cigle z nich wypywajc. I tylko tak by moe, e inny zapach innych przyciga chrapy stworze Przez inne ksztaty ziaren. Tak to za miodu woni Z dala przez strugi powietrza robotne pszczoy goni, Za woni trupw spy, a po zwierzyny ladach Pies myliwski nas wiedzie i czujc up, ujada; A znowu zapach ludzi z daleka owi w polu Biae gsi, przesawne straniczki Kapitolu. Kade zwierz za sobie waciw wszy pasz. Trujce za pokarmy nozdrza mu przykro strasz: Przez to si zachowuje mnogo zwierzcych rodzin. Zapach za, co do nozdrzy dranicym wiewem wchodzi, Jeden daleko siga, a drugi znacznie bliej aden jednak nie zdoa, jak gos, przenika spie, Nie mwic ju, e aden nie siga tak z daleka, Jak blask, co z odlegoci podrania wzrok czowieka. Wo bowiem dugo bdzi i kiedy przyjdzie do nas Pno, ju jest w powietrzu bdzeniem rozproszona. Trudno te ze swej rzeczy na wierzch si wydobywa, Bo, e ze rodka idzie, prawda to niewtpliwa. Mocny zapach wydziela ciao, gdy je rozkruszy, W p przeama, lub ogniem spoida mu naruszy. Dalej jest niewtpliwe, e ma od ziaren gosu Ziarna wiksze, bo murw nie przejdzie w aden sposb,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ktrdy dwik czy sowo przenika doskonale. Przez to nie jest tak atwo rdo zapachu znale I skd wo idzie, pozna. Bo uderzenie woni atwo chodnie i sabnie, gdy przez powietrze goni, Zmysu ju na gorco nie rac. I psy czasem Myl si i faszywy chwytaj wiatr pod lasem. Bywa tak i z zapachem nie tylko i ze smakiem, Lecz obrazy i barwy bywaj niejednakie Dla wszystkich i co jednym przyjemn da przynt Oczom, dla innych znowu widzi si z wielkim wstrtem. Oto widok koguta, co ranem skrzyde biciem I pianiem blask jutrzenki wita o wczesnym wicie, Lwy nieprzyjemnie drani, a pusty dzieryciele Zmykaj przed nim. Zda si, e s w koguta ciele Takie jakie zarodki, co kiedy lwom do renic Wpadn, musz je razie ciosami bolesnemi, e srogie zwierzt krle mimo potgi swojej Musz zmyka i oto lew si koguta boi. Nasze znowu renice takiego lku nie znaj: Moe w nie owe kogucie obrazki nie wpadaj, Moe za wchodz do oczu tak przestronn drog, e atwo z cz wychodz i szkodzi im nie mog. Teraz te rzeczy poznaj, co umys poruszaj, Dowiedz si, skd przychodz do ducha, jak powstaj. Powiem tedy naprzd, e bardzo jest wielka mnogo Rzeczy odbi przernych, e one bdzi mog Wszdy, zwiewne bdc, a gdy si spotkaj przelotem, atwo si cz, jak nitki pajcze lub listki zote. Lejsz bo maj osnow od tych, co w oczy ludzi

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wchodzc atwo, sprawiaj, e si widzenie budzi Jeli przez pory ciaa przenikn mog do duszy, Dotkn jej delikatn natur i czucie w niej wzruszy. Dziki nim i Centaury widzimy, i Scyl srogich Cielska, paszcze Cerbera, i wreszcie widma drogie Tych, co ju dawno zmarli i cicho le w ziemi. Wszdzie wszelkie odbicia wdruj po przestrzeni Jedne, ktre si same w powietrzu tworzy mog, Inne, co z cia przernych uchodz powietrzn drog, I wreszcie te, co z tamtych zczonych ksztatw wstaj. Nigdzie ywe Centaury podobizn swych nie maj, Bo nigdy ich nie byo, a tylko gdy w sferze powietrznej Konia odbicie przypadkiem z odbiciem czowieka si zetknie, Powstaje wizerunek, jak przedtem okazaem, Z cieniuchnych dwch podobizn przez poczenie ciaek. Podobnie inne powstaj zczenia, a e przytem Tak lekkie s te odbicia, tak w ruchach rozmaite, atwo jednem dotkniciem zdoaj wadze ducha Zbudzi i w rny sposb tworzywo jej porusza Umys jest bowiem lekki i czuy ponad miar. Teraz ci dowd podam, jawicy sw mych wiar. Jeli patrzenie wzrokiem do postrzegania umysem Podobne jest, to musz by i w przyczynach cise Zwizki. I gdy na przykad ogldasz lwa oczami Dziki odbiciom, wierzaj, e umys te z tych samych Odbi ruchu doznaje, lwa widzi oraz inne Rzeczy dokadniej nawet przez ruchy bardziej zwinne, W kadym razie nie gorzej, ni oczy. A jeli noc, Gdy sen ci czonki rozcignie i wiato zami oczom, Duch twj czuwa, to przez to, e wizerunki go drani

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Te same, co na jawie w oczy wpadaj rano. Bywa nawet czsto, e oto ogldasz we nie Kogo, kto umar temu lat kilka, albo wczeniej. Tak kae ci natura, poniewa zmysy w ciele Twojem wypoczywaj i, prawdy przyjaciele, Nie mog zud faszywych obali dowiadczeniem. Take i pami twoja, gdy wpada ci w upienie, Nie sprzeciwi si, mwic, e dawno sprchnie musia Ten, kogo we nie ywym oglda twoja dusza. Zreszt niech ci nie dziwi, e podobizny senne Czonkami poruszaj, jak gdyby mierci lennem Nie byy (czsto we nie ogldasz takie dziwy): Oto, gdy jedna znika, druga ju w bieg skwapliwy Goni i przez to zda si, e pierwsza ruchy zmienia; Dodaj, e dzieje si to w poowie okamgnienia. Tyle jest ruchliwoci i razem rzeczy tyle, Tak wielka ilo czstek spada na kad chwil Czucia, e ich wystarczy dla wszelkich takich przey. Duo tu pyta mona, wyjani te naley Wiele, jeeli wszystko dokadnie pozna pragniesz. Pytaj wic, dlaczego umys tak w lot i zgrabnie Myli o tem, co czowiek poda. Czyli przez to, e odbicia czyhaj, by woli da wiadectwo I to, co chcemy, odda, chociaby nam w pragnieniach Nie wystarczao morze, niebiosa, ani ziemia? Czyli pochody ludzkie, walki, biesiady w tumie Wnet natura, posuszna yczeniom, tworzy umie (Zwaszcza, e w jednem miejscu pragnie przernych rzeczy Mnogo ludzi, a jedno pragnienie drugim przeczy)? Czemu widzimy we nie, jak wizerunki zgodnie

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kroki umiej czyni, stop za stop podnie, Jak miarowo ramiona podnosz, ruchw mikko Jak w tacu wyraaj tuowiem, nog, rk? W cyrkowym gimnazjonie te wizerunki moe Uczyy si, jak harce urzdza w nocnej porze? Taka jest chyba odpowied: poniewa chwila potrzebna Do wydania gosu, co nam wydaje si jedna, Niepodzielna naprawd wiele w sobie zawiera Chwilek (do ktrych nie czucie, lecz tylko rozum dociera), Przeto jest odbi obfito w kadem miejscu i chwili. Tyle jest ruchliwoci i razem rzeczy tyle: Oto gdy jedna znika, to druga ju nadbiega, Rna, i przez to zda si, e pierwszej ruch postrzegasz. Wszystkie one tak zwiewne, e umys te jedynie Chwyta, ktrych zapragn, a reszta wkoo ginie Chyba, e umys na nie jest ju przysposobiony, Sam bowiem w przyszo patrzy i czeka z kadej strony Tego, co przyj ma. Nie dziw, e zjawia si. Sam poznasz, e tylko wtedy wzrokiem rzecz drobn widzie mona, Kiedy natysz oczy, a bez przygotowania Najblisze mae rzeczy jakby ci mga przysania. Przekonasz si dokadnie, e kiedy nieuwanie Patrze na rzecz, to przecie nie widzisz jej wyranie Zda ci si oddalona, choe jej nawet bliski. Nie dziw tedy, e umys gubi t mnogo wszystkich Odbi, ktrych nie pragn i nie wyglda bacznie. Po maych rzeczach czsto sdzimy wiksze znacznie I nieraz si wydarzy omyli mimochodem. Czasem i podobizna zjawia si inna rodem Od wzoru swego; bywa, e ta, co bez wtpienia Bya kobiet, naraz w mczyzn si zamienia.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wiek, wygld bywa inny, tre odbi si pokrci We nie jest wszystko dobre, bo nie zna sen pamici. Tego si strze starannie i przy tych rzeczach zwaaj, Aby si na pomyk zbyt wielk nie naraa. Nie myl, e po to zostay stworzone czowieka oczy, Aby patrzy. Take nie po to, aby mg kroczy Lekko zostaa zrobiona taka dolna koczyna, Ktr w kolanie i kostce swobodnie moesz zgina. Ramiona do twych barkw przypite nie w tym celu, Ani do ramion donie, eby mg, przyjacielu, Co ci do ycia trzeba, siga i bra swobodnie. Takie bowiem wywody i wszystkie im podobne Na faszywem myleniu oparte s, bo w ciele Wpierw si zrodziy czonki, a pniej czonkw cele, I ich uytek mocno po ich powstaniu kroczy. Nie byo te patrzenia, nim nie urosy oczy, Nim jzyk si nie zrodzi, nie byo sw i mowy, I uszu nie poprzedza zmys suchu ju gotowy, Bo od dziaania swego starsze organy one, Nim si uytek zacz, musiay by skoczone. Podobnie wszystkie czonki nie przez to, nie po to powstay, By z gry pomylan czynno najlepiej speniay, Ale walki na pici i bitew za szalono, Ciaa ludzkie broczca bolesn krwi czerwon, Dawniej bya, ni ostre pociski. Take dawniej Ran uczya natura unika, nim kto sprawnie Tarcz w lewic uj, by ciao swe zasania. Pierwej te ciao ludzkie znao potrzeb spania, Nim pocielono mikkie oa. I bardziej stary

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ludzki pd do napojw, nili misterne puchary. Dlatego mona wierzy, e to, co ku potrzebie ycia wynaleziono, nie przyszo samo z siebie. Lecz co innego rzeczy, ktre si wpierw poczy, A pot m, ju istniejce, uytku myl podsuny. Do nich nale czonki, do nich i zmysy licz. Wic nie wierz w przypuszczenia mylce i zwodnicze, By zmysy wraz z czonkami przyszy dla uywania. Nie dziw si, e sama cielesna natura skania Kad istot yjc, by sobie pokarmu szukaa. Wszake ju tumaczyem, jak wiele rnych ciaek Wci uchodzi z rzeczy, a ju najwicej trac Zwierzta, utrudzone wiecznego ruchu prac. Duo im ciaek z potem wypywa, duo w drodze Przez usta wydychaj, kiedy si zmcz srodze. Ciao im rzednie wtedy, natura sw podpor Traci i bl po czonkach wzywa posiku por. Przeto si pokarm bierze, by poywienie mie I czonki pokrzepio, i dao ciau si, Otwory utykajc, godne sytoci obfitej. Napj znowu przesika w te miejsca rozmaite, Gdzie za wiele suchoci. I przykry ar gardzieli, Gdy zbytek ziarn gorcych przenika a|'bf do jelit, Miym napitkiem gasisz, jak ogie wody strumieniem, I zaraz w czonkach ustaje owo bolesne palenie. Tak si pragnienie syci ziejce, tak niesyty Brzuch zaspokoi mona pokarmem smakowitym. Teraz o tem, jak kroki stawiamy rano po ziemi, Jak rnemi czonkami swobodnie wada moemy,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jaka to sia zarzdza ciaa naszego wag Powiem pokrtce, ty za sowa me czytaj z uwag. Najpierw odbicia chodzenia do ducha sign musz; Te, jak ju tumaczyem, wraz czucie w nim porusz. Z tego powstaje wola. Nic bo nie zrobi czowiek, Jeli mu naprzd umys, co czyni, nie podpowie, Bo umys przewidywanej rzeczy oglda odbicie. Kiedy wic duch dziaaniem pragnie objawi ycie, I dokd, sprawia, e w ciele podnosi si moc owa Duszy, co si wszdy po stawach i czonkach chowa. atwo mu to przychodzi, bo jest z ni poczony. Ona za w ciaa wszystkie orodki, w kad, stron Bije, a caa masa w ruch si wprawi pomau. Jako e w takim momencie rzadsze te staje si ciao, Tedy powietrze ktrego natura jest wielce ruchliwa Do rozszerzonych otworw obficie zewszd przypywa, Std si po ciele, a do najmniejszych czstek rozchodzc. I jak agle wraz z wiatrem okrt po morzu wodz, Tak owe dwie przyczyny ciao nam w ruch wprawiaj. I nic w tem nie masz dziwnego, e oto takie mae Ciaka kierowa mog wielkiem czowieka ciaem I ciar nasz obraca. Wszak wiatr, gdy bije o agle Wielkie cielsko okrtu porusza, jak zapragnie, A ciaka ma tak drobne, tak zwiewne. Wszak okrty Jedna rka sternika prowadzi przez odmty I skrca tam, gdzie trzeba, choby szybko szalona Niosa je poprzez fale. Tak przemylne dwigary Wznios i atwo przesun najwiksze nawet ciary. Teraz ci w sowach krtkich, a miodwicznych raczej, Snu, trosk pocieszyciea, natur wytumacz,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

My znowu we nie nawet szukamy prawdy czystej, By j znalazszy dla ludzi wpisa na karty ojczyste. Tak oto te i inne marzenia, prace ludziom Take i sen upragniony zwodniczem dziaaniem udz. Nawet na jawie nieraz widowisk amatorom, Co wiele dni spdzili w teatrze igrzysk por, Mimo e ju im z oczu zeszy areny uroki, Jednak w umyle maj otwarte drogi szerokie Dla odbi z dawnych czasw i nieraz im si wyda, e jeszcze wci to samo nawet w dzie biay wida: Znowu plsaj tancerze, mikko ruszajc nogami, Barwno ozdb scenicznych znw oko wdzicznie mami, Te same widzw rzdy, te same dwiki lutni, Co przemawia strunami weselej raz, raz smutniej A wszystko jakby ywe, i to nie we nie przecie. Takie to urojenia nie tylko w ludzkim wiecie Dla rzeczy upragnionych, nie tylko w ludzkiem ciele Powstaj zna je take i rnych zwierzt wiele. Przypatrz si koniom rczym, jak we nie czonki swoje Cho wycignite majc, czstych wycigw bojem Nieraz przez sen si przejm, jakby do mety gnay Si reszt lub niecierpliwie, w szrankach trzymane, dray. Nieraz te psy myliwskie we snu spoczynku bogim Nagle szczekn, drgn ciaem, niezdarnie pr nogi, Wo nozdrzami wcigajc, bo moe przez sen niesie Wiatr im zapach zwierzyny, cigle tropionej w lesie. Zbudzone za, popdz nieraz za sennem widmem Jeleni, jakby naprawd w ucieczce im byy widne I dopiero po chwili zwierz zudzenie traci. Te za psy, co nawyky w domu do strw pracy, agodne, jednak ze snu porw si z ziemi spiesznie,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jakby obce postacie wieo ujrzay we nie. A im s dziksze ktre zwierzta, tem w snach swoich Sroej szalej, bardziej musz si niepokoi. Czasem w noc ptak zbudzony ucieka, skrzydem w mroku Bije w gazie, mcc gajw wiconych spokj, Kiedy mu si przywidz w chodnej powietrza gbi Bitwy srogie i pocig leccych z nieb jastrzbi. Ludzie za, co na jawie wielkie stwarzaj dziea, To samo czyni zwykli poprzez snw swoich niead: Krlw zwyciaj lub id w niewol, czsto Krzycz, jakby mier marn zgadujc za sw klsk. Wielu jest tych, co przez sen jcz okropnie, siy Wszystkie swe natajc, jakby ich kaleczyy Ostre zby pantery lub lwa srogiego. Mnogo Takich, co przez sen wszystko, co wiedz, zdradzi mog Niejeden sam si we nie o wasnej zbrodni wygada. Wielu ze mierci walczy, to znw z wysoka spada, Jakby z gry w przepacie rzuceni caem ciaem Gdy zbudz si, to ledwie swe czonki obolae Z trudem owadn mog. A kto szed spa spragniony, Ten ca rzek we nie do ust przelewa z doni Tak nieprawdziwe fale pragnienie senne koj. Czsto si dzieciom zdaje przez sen, e blisko stojc Sadzawki ku potrzebie unosz szatk swoj, miao mocz wypuszczaj z ciaa i niewiadomie Skrapiaj babiloskie kobierce w swoim domie. Komu za wiek modzieczy w ldwiach, krzepncych wczenie, Pierwsze nasienie zrodzi, temu si czsto we nie Wdzicz odbicia przyjemne wszelakiej pci przeciwnej, Kranym rumiecem mie, nagoci bliskie dziwnie, Dranic miejsca, gdzie nasion obfito napczniaa,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A jakby ju po wszystkiem, nagle wytrynie z ciaa Hojnym prdem nasienie, a moknie szata biaa. Bo niepokoi w nas si, o ktrem ju mwiem, Nasienie, kiedy czonki msk zdobd si. Na kad rzecz odmienn odmienny powd dziaa Ludzkie nasienie tylko moc ludzka wywabia z ciaa. I kiedy z miejsc, gdzie wzrasta, wygna je ycia nakaz, Zaraz schodzi si ono po rnych ciaa szlakach, Poprzez czonki i stawy spywajc ku organom Rodnym, drani je cigle z moc niepowstrzyman. Pr si rodne czonki, budzi si w nich pragnienie, Aby gdzie dza wskazuje, trysn dojrzaem nasieniem. I ciao tam poda, skd umys odebra ran: Przecie upada ranny na miejsce rozszarpane I krwi w t stron tryska, skd cios odebra srogi, Nieraz z bliska posok broczc wrogowi nogi. Ten, kogo kusi chopiec powabem dziewczcych ksztatw, Lub rozkochana kobieta pragnca miego gwatu, Kto od strzay Wenery otrzyma ran, dy, Skd wyszed cios, by dz u rda jej pogry, Zczy swe ciao z drugiem i trysn pynem rodnym, Gdzie obiecuje rozkosz popd, sytoci godny. Taka jest Wenus dla nas. Std jest mioci miano, Std sodycz, co nam w serca sczy si kropel pian, Aby je potem odrtwi lodowym niepokojem Bo cho daleki od ciebie przedmiot mioci twojej, Przecie odbicia jego wzrok twj i such twj drani. Trzeba wic straw mioci obrzydza wyobrani,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Umys zwraca gdzie indziej, a nadmiar nasion pynnych W rnych ciaach przygodnie umieszcza, coraz innych, Nie zatrzymywa po to, by wpadszy w mio sta W blu i trwodze yjc udrcza ducha i ciao. Jtrzy si bowiem, puchnie wrzd, gdy go dugo ywisz. Dzie po dniu bardziej chory, szalony, nieszczliwy Jeli na wieo swej rany nowemi ciosami nie koisz, Z pierwsz-lepsz kochank nie leczysz odurze swoich, Albo ruchw umysu gdzie indziej zwrci nie zdoasz. Kto unika mioci, nie traci czarw jej zgoa, Ale nie pacc okupu, zbiera rozkoszy najwicej. Bo chyba mniejsz rado osign z niej szalecy Ni zdrowi na umyle; wszak i w zczeniach chwili Zwodniczy dla kochankw ten raj, ktry zdobyli. Nie wiedz, czem swe oczy, czem rce wpierw nacieszy, Bl zadaj swym ciaom w nagych uciskach pierwszych, Zby wtapiaj w wargi, miadc swe usta nawzajem. Ale im ich namitno rozkoszy czystej nie daje, A tylko dza, kae w to godzi w czuych mczarniach, Skd szalestwo okrutne pomieniem ich ogarnia. Cho t mk miosn atwo im Wenus sodka Koi, cho wrd uciskw mia ich rozkosz spotka, Prna jest ich nadzieja, e z wasnych cia poncych Przyjdzie i ochodzenie, ktre szalestwo skoczy. Wszystko zaprzecza temu, bo ta namitno straszliwa Taka jest, e im wicej dosytu w niej zdobywasz, Tem ci mocniejsz dz pier gore. Patrzaj: czsto Pokarm i napj biorc ciao nasycasz przez to, Bo we waciwe czonki pyn wchodzi czy potrawa I atwo ich potrzeb agodzisz, gdy powstawa.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ale ni ksztat oblicza, ni barwa miej twarzy Niczem prcz zwiewnych odbi ciaa ci nie obdarzy, A i t md nadziej tak czsto wiatr porywa! I jak oto pragnienie czujc, kto we nie spoczywa, Darmo woa o wod, by w gardle zgasi ogie, Goni rzek wizerunki, co go napoi nie mog, Cho zda mu si, e w rodku jeziora stojc, pije Tak i Wenus nas udzi przez zwiewne odbicia czyje. Nie mog kochankowie napatrze si sobie dosy Ni bdzc rkami po ciele doby ostatek rozkoszy I z pci przeciwnej powabw uj dla siebie niczego. A kiedy zewr ju czonki, gdy w kwiecie wieku modego Ciaa im dr od lubiey, w jakiej od tylu pokole Wenus ziarnem mczyzny zasiewa kobiec rol Cisn swe ciaa do siebie, cisn swe usta wilgotne, Dyszc kalecz wargi od dnych zbw dotkni. Prno! Bo nic nie wezm od siebie, ni w uciskach Zczy si nie zdoaj a wszak si wyda z bliska, e wszelkiemi siami chcieliby tego dokona. Mocno tkwi w ptach Wenery tymczasem wysilona dza, sabnie, odpywa sok z mdlejcego ciaa. A kiedy si dopeni namitno oszalaa, Krtka nastaje przerwa w miosnym boju ludzi. Potem powraca wcieko i znowu sza si budzi, Kiedy si zwiera ciao z ciaem, by znw nie znale Ani na zo sposobu, ani dosytu w szale. Tak krwawi niewiadomi od tej ukrytej rany. Dodaj, e trac siy w tym trudzie nieustannym, e ycie im upywa w niewoli, a bogaty Dobytek lekko idzie na stroje i makaty;

www.zrodla.historyczne.prv.pl

e cierpi obowizki, e dobra cze si niszczy. Za to na wonnych stopach sikioskie obuwie byszczy, Oprawione w zoto szmaragdy lni wieczorem A suknie purpurowe, noszone w kad por, Dr si, miosnym potem skrapiane bez umiaru. Majtek dziedziczony topnieje w zocie darw Dla lubej, w szaty, w tkaniny z Alindy czy z Kos si zamienia Za to wci masz zabawy, przepych uczt i odzienia, Maci, puchary, wiece wci nowe, wci wspaniae. Prno! Bo pord uciech, cho koca w nich nie miae, Gorycz wstaje, co dawi przez zapach kwiatw wonnych Czy to, e umys czuje win za ycie ponne. Pdzone wrd rozpusty ndznie i niegodziwie, Lub e sowo kochanki mogo domysy przywie, Ktre ci serce pal, jak ogniem, lub e ona Zbytnio na innych patrzy i oto myl szalona Szuka podejrze w miechu zalotnym, w minach goci. Masz to w kadej wzajemnej, w kadej szczliwej mioci C za w zej, nieszczliwej? Rozpaczy i goryczy Z zamknitemi oczami za wiele by policzy! Lepiej wic jak najwczeniej w rozwag si uzbroi I unikn zasadzki, z rad korzystajc moich. Bo nieskoczenie atwiej wczenie rozerwa wzy, Ni pniej, gdy zupenie w oplotach ich ugrzzy I gdy ci zdradna Wenus na pewno nie pomoe. A nawet uwikany, oplatany najgorzej. Zdoasz si wyrwa cao, jeli sam swojej zguby Nie dopenisz i jeli swej upragnionej lubej Wady ducha i ciaa rozpatrzysz po kolei. Mczyzn bowiem namitno pogra bez nadziei,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kac w kochance widzie zalety, ktrych nie ma. Wiele-bo szkaradziestwa nosi cierpliwa ziemia, Ktre i czci zaywa, i wprost za cud uchodzi. Drwi sobie jedni z drugich zakochani i modzi, Radzc wzajem, by Wenus skaryli o kochanek Brzydko a sami maj po trzykro mniej udane. Czarn zwie si klejnotem. Niechlujna, to niesztuczna. Niebieskooka Pallas, a chuda niczem wcznia To sarenka; karlica oto malestwo mie; Wielka, tga to cudo, majce wdzik i si: Jkaa jest szczebiotk, niema skromnoci wzorem, Rozkosz uszu ta znw, co stale trzeszczy ozorem. Biedactwem ukochanem suchotnica, a wiotka Ta, ktr od kaszlania mier ju niedugo spotka. Tga, piersista znowu, to istna Ceres ywa, Z Satyrowego rodu pochodzi kada krzywa, Dugowarga namitna. Zbyt dugo liczy dalej! Nawet niech bdzie cudna i niech wad nie ma wcale, Niech z jej czonkw przelicznych urok Wenery bije Tyle jest jeszcze innych! A bez tejnie wyyjesz? Tak samo i to samo robi, co wstrtne jdze. Kadzi si zapachami, a z drogi jej co prdzej Wasne uchodz suki, miejc si z czaru pani. Tymczasem za jej drzwiami gach stoi zapakany, Kwiaty na progu skada, wonnoci go naciera I drzwi cauje zimne i znowu et caetera. Gdyby go, wpuszczonego, raz w zapaszek dobieg, Zaraz by szuka wyjcia, pozory tworzc sobie. Wtedy dugo i mudnie skadane miosne zaklcia Klnc serdecznie, od razu wyrzuciby z pamici,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dziwic si, e ubstwia niegodn czci nadziemskiej. Wiedz to nasze Wenery. Tote przed okiem mskiem Tych, ktrych zowi pragn, zazdronie strzeg tajni Skrytych szczegw ycia, a przecie tak zwyczajnych! Prno, bo jeli zechcesz, twj umys na wiato dobdzie Wszystko. Sabo i mieszno wybada moesz wszdzie. A jeli luba twoja mdra i szczera tedy Odrzu niebiasko uczu, ziemskiej z ni uyj schedy. Nie zawsze te kobieta kamie, udaje mio, Kiedy w ciao mczyzny wtula si ca si I usta swe wilgotne do pocaunkw rozchyla, szczerze i ona pragnie, by przysza owa chwila, Ktra wspln rozkosz miosny trud zakoczy. Inaczej by samice nie chciay cia swych czy Z samcami, ani ptaki, zwierzyna, jaowice Nie dayby wej samcom, gdyby nie ar dziewiczej Natury, ktr jurna Wenus obdarza w chucie. Bo i mk rozmaitych, nie tylko miych uciech, Ci doznaj, co w ptach Wenery tkwi nawzajem. Czsto psy poczone, wybiegszy na rozstaje, Cign si z caej siy w przeciwn stron, byle Wyrwa si z pt Wenery, ktre je drcz tyle. Nie czyniyby tego, gdyby ich wprzd nie zwiza Sza miosny, co potem drczy je. Wic pogra Wenus twierdz stanowczo w rozkoszy pci oboje. I gdy z mskiem nasieniem czy kobieta swoje, Jeli mczyzny si jej wasne przemog siy, Bd si jej podobne dzieci z jej ziaren rodziy,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jak z mskich znw do ojca podobne. Te znw dzieci. Co podobne obojgu i w ktrych rysach wieci Oboplna uroda, powstaj z pomieszania Nasion, ktre gdy Wenus do wytrynicia skania, cz si zgodnie wzajem; wtedy nasienie ma eskiemu nie ulega, lecz go i nie zwycia. Bywa te, e si dzieci dziadkom podobne darz Lub lad ksztatu pradziadw oddaj swoj twarz Przez to, e i w nasieniu rodzicw wrd zarodkw Wiele rnie zmieszanych znajdzie si ziaren przodkw. Z nich to Wenus potrafi dziecice ciao uku, Ktre w spadku przechodzi do wnukw i prawnukw. Nieraz mow i wosy dziadw przydaje maym Bo gos i uwosienie z tych samych wzite ziaren, Z ktrych czonki i twarze bior swj ksztat i miar. Z ziaren ojca dziewczta si take rodz, a z matki Nasienia pci ojcowsk znaczone rosn dziatki. Z podwjnego bo ziarna powstaje ycie nowe, Temu podobne, z kogo ma wicej ni poow. I atwo pozna przez to, czy w to lub owe stado Wicej w dzieciach dziedzictwa ma, czy ony pado. Nikogo jednak bogi nie gnbi tak kar, By sodkiej nazwy ojca nie przybra cho na staro, Aby w niepodnej mioci przepdza ycie cale. Wielu tak myli. Wielu na srogich bogw chwa Ofiary skada sute i smutne wznosi mody, Byle od ich nasienia ony zastpi mogy. I wyrocznie, i bogw trudz biedacy na darmo. Niepodni s po czci zbyt tgie majc ziarno,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Po czci, e zbyt sabe i nike. Nike zatem Nie wchodzi do waciwych miejsc rodnych przyszych matek, Zbyt lekkie, by si zatrzyma, od razu na zewntrz spywa. Mocne za, ktre z trudem drog sobie zdobywa, Albo tam, gdzie potrzeba, nie trafia, lub gdy signie, Na zmieszanie z kobiecem nasieniem zbyt jest tgie, Albo nie dosy luno dobiega. Skutek prny. W poczeniach Wenery wiele masz odmian rnych: Jedni jedne kobiety atwiej zapodni ziarnem, Przez innych mw inne atwiej bywaj ciarne. Wiele kobiet przez kilka bezpodnych przeszo onic, Nim wreszcie kto je zacn podnoci uwielmoni I sodkie dzieci na wiat nareszcie wyda mog. Ci za, ktrym maonka, poprzednio podna mnogo, Nie rodzi znajd wreszcie natur sobie blisk I dziemi uraduj na staro domowe ognisko. Tak wane jest, by mogy nasiona odpowiednie Z odpowiedniemi zej si, razem si zgszcza, rzednie. By nike si czyy z tgiemi, i odwrotnie. Take i pokarm podno podtrzyma wielokrotnie, Bo z jednych rzeczy mog nasiona rosn w ciele, Z innych znw albo sabn, albo ich ginie wiele. Wane te, rozkosz mi jak zdobywasz drog. Sdz wszake niektrzy, e ony atwiej mog Zaj w ci, gdy je bierzesz na czworonogw sposb Z tyu, bo wtedy ziarno lepszego dozna losu, Gdy pier kobiety nisko, poladki wyej trzyma. Ale namitno aktu znaczenia tutaj nie ma. Bo nawet si kobieta broni przed ci, gdy tak Z luboci dne ruchy mczyzny ciaem chwyta

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I ssie bezkostn piersi ca wilgotno jego: Wytrca w brudzie swojej pug z nalenego biegu, Drog pdowi ziaren utrudnia. Przez to moe Czyni tak nierzdnice, by wci mie wolne oe I nie lee ciarnie, oraz by mczyzn dza. Czciej zmylne rozkosze kazaa im urzdza Ale to onom naszym zbyteczne cakowicie. Mona jednej kobiety pragn przez cae ycie Nie z cudw, nie z miosnych podniet i strza Wenery. Moe bowiem kobieta czystoci ciaa, szczerym Duchem i uczciwoci osign to, e przy niej Mio ci i spokojnie twj mski wiek przeminie. Przytem przyzwyczajenie uczucie krzepi wzajem, Bo to, co si na sabe choby, lecz czste zdaje Ciosy, po duszym czasie zachwieje si i runie. Patrzaj oto lad kropel po twardych skaach sunie, A je powoli dry, a je na wskro przewierca. Koniec ksigi czwartej

www.zrodla.historyczne.prv.pl

KSIGA

PITA

Kto by mg doby z piersi na prawd i odkry chwa Dosy potne sowa i pieni do wspaniae? Kt by tak mow wada, by si pokusi sawi Zasugi tego ma, ktry nam pozostawi Tyle zdobyczy serca i tyle myli dzielnych? Nie byby to, zaiste, czowiek, jak ja, miertelny. Bo jeli sowa szczere posa mam do twych uszu, Powiem, e on by bogiem. Bogiem zostanie, Memmiuszu, On, ktry pierwszy poda wszystkie sposoby ywota Dzi nazywane mdroci. On si sw wymota, Wydoby z gbi mrokw, stawi na wiata szczycie Obdarzone nareszcie spokojem ludzkie ycie. Popatrz, co dotd nam dano za bogw rnych przyczyn: Ceres zrodzia zboe, Bakchus da ludziom wino A przecie ycie bez nich obyoby si lekko I nawet gosi fama, e kdy tam, daleko, Mieszka lud, co bez zboa i wina ycie przdzie. Ale bez czystej piersi c ycie warte bdzie? Tem bardziej on nam bogiem by godny, e przez niego A do dzi ludzie w tylu narodach prawdy strzeg, Sodko kojcej ycie i wartej, bymy yli. Gdyby do jego czynw czyny przyrwna sili Herkulesa sawne tem rychlej prawd zgubisz. C by nas dzi obchodzi przyczyna jego chluby Lew nemejski, albo w dzik z Arkadii krwawy? C w straszny byk z Krety, albo ta z Lern dzierawy Hydra wraz z jadowitym kbem okropnych wy? Czyby nas w trjpierny Gerion zdoa zwyciy C by nam dzi szkodziy spiowe ptaki Stymfalii Lub konie Diomedejskie, ktrym z paszcz ogie wali, Ponc w polach bistoskich a gdzie koo Ismaru? Albo gad, u Hesperyd strzegcy jabek paru Strasznym wzrokiem, c nam by wadzi wowem ciaem Gdzie z dala, gdzie za morzem poprzez Atlasy biae wiat dla nas jednakowo nieznany, guchy, niemy, Gdzie ani barbarzycy, ani my nie jedziemy? Take inne potwory, ju wytpione z ziemi,
www.zrodla.historyczne.prv.pl

Gdyby yy, to w czem by nam utrudniay ycie? W niczem chyba. Wszak dzi te mieszka wrd puszcz obficie Dziki zwierz i dokoa oddaj lasy, gry Strach, rado, walk bestyj i grony ryk ponury. Puszcz moemy unika i gdzie bd znale przysta, Ale nie unikniemy mki, gdy pier nieczysta, Gdy tyle walk j szarpie i tyle niepokojw! Troska wtedy i dza w nieustajcym boju Mczy dusz czowieka i wiecznym lkiem poi. Z tego pycha niegodna, ogie rozpusty brzydkiej, Klski przynosz ludziom z lenistwem wraz i zbytkiem. Czy wic nie suszne bogiem nazwa owego ma, Ktry te wszystkie zmory potrafi przezwyciy Nie broni, lecz sowami i myl? Ktry nieraz W rzeczach boskich o bogach roztropny gos zabiera, A przede wszystkiem umia o bytu prawdach wszystkich Rzuca myli wietliste jak jasne soca byski!

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ja w jego idc lady gdy jego myli cigam, Ucz, jak si z tych zasad prawda istnienia dwiga, Takie prawo rzdzi rzeczy istnieniem i trwaniem, Tak mocnych wizw czasu adna si z nich nie wyamie. Taka jest najpierw ducha natura, ktr wada Czas zaczem ciao zrodzone, miertelne posiada I wiecznie y nie moe, niewzruszony, niezmienny. Kiedy ludzi ju zmarych w rojeniach widzimy sennych, Zwodz nas tylko odbicia zudnym pozorem istnienia. Teraz trzeba mi jeszcze w porzdku dowodzenia Te oto prawdy pokaza: Dowie, e wiat ma ciao miertelne, ktre kiedy umrze, jak kiedy powstao. Dalej wytumaczy, jak z tego materii skupienia Niebo powstao, i gwiazdy, i soce, i morze, i ziemia, Ksiyc krgy: jak z ziemi tyle si narodzio Zwierzt (a jakich zwierzt nigdy na ziemi nie byo); Jak zacz porozumiewa si wzajem rodzaj czowieczy Przez nazywanie odmiennem sowem odmiennych rzeczy. Czemu do piersi ludzi wtargn strach przed bogami; Co sprawia, e ich wielbi na ziemi otarzami, Wznosz witynie, posgi, jeziora i gaje wic. Powiem dalej, przez jak si natura skrca Drogi soca, ksiyca bymy nie tkwili w bdzie, e one tak swobodnie kr w przestworzach wszdzie Midzy niebem a ziemi swojemi rocznemi szlakami Po to, by rolin i zwierzt uatwia dojrzewanie, Lub bymy nie myleli, e jest to z woli bogw; Bo i ci, co spokojny byt bogw przyj mog Za prawd, nieraz w dawny zabobon zwykli popada, Dziwic si, jak by moe, by niebem nikt nie wada. Zaraz wic nieszczliwi, gdy tylko spojrz nad ziemi,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kad sobie na barki okrutnych wadcw brzemi, W wszystkiem, co sobie uroj, widzc zrzdzenie boe. Biedni nie wiedzcy, co moe by, co nie moe, Jakie granice mocy rzecz kada w sobie zawiera, Co kae rodzi si yciu i co mu kae umiera. Teraz, aeby czasu na obietnice nie trawi Popatrz, prosz, na ziemi, niebo i mrz dzierawy: Ich natur potrjn, trzy rne ciaa postaci, Jeden dzie, mj Memmiuszu, zniweczy i zatraci, I nieuchronnie zginie ten przez tak dugie lata Prawem natury rzdzony ogromny mechanizm wiata. Dobrze wiem, jak dziwaczna, jak obca zda si zmysom Taka zgub wrca nieba i ziemi przyszo. I nieatwo mi przyjdzie trudno t zwalczy sowem Jak to zawsze, gdy uszom przynosisz rzeczy nowe, Ktrych oczy zobaczy ni rce dotkn nie mog. Wszake najkrtsz do naszych serc i umysw drog Jest wiadectwo zmysw: widzenie, dotykanie. Moe ju bardzo niedugo rzeczywistoci si stanie To, o czem mwi, moe po wielkich wstrzsach ziemi Zginie wiat i my obaj ze wiatem tym zginiemy. Oby wadczy los sprawi, bymy t prawd mogli Pozna z rozumowania, a nie z wulkanw ogni, Kiedy wszystko w zatracie pogry, si rozpacznej! Nim za w tych wszystkich rzeczach wyroki gosi zaczn witsze i bardziej pewne ni te, ktre z trjnoga W laur spowita Pytia wygasza z aski boga Pragn ci najwierniejszem sowem mdroci pokrzepi,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Aby ci religijny zabobon nie olepi, e ziemia, niebo, morze, gwiazdy, ksiyc i soce Boskie maj ciao i nie przemijajce. Nie myl, e jak Giganci ponios straszn kar Ci, co umysem burz granice wiata stare; Nie sd, e straszn zbrodni jest (jak to w oczach tumu) Soce na przyszo gasi moc miaego rozumu Lub rzeczy niemiertelne mierteln mow burzy. Skdby boska potga miaa tym ciaom suy? Jake s im dalekie wszelkie znamiona boskoci! Raczej powiemy, e s nam dane za przykad istnoci Nie obdarzonych wadz ruchw ywotnych i czucia. Wszake nic nam nie kae o wszelkiem ciele sdzi, e ducha w sobie mieci i rozum, ktrym si rzdzi. Nie ma drzew wrd eteru, chmur nie zawiera morze, Rybie pokolenie na ziemi y nie moe, Krwi nie upucisz z drewna, sok nie wytrynie z kamienia Dane jest kadej rzeczy miejsce wzrostu, istnienia. Tak i natura ducha bez ciaa nie podoa Powsta sama, ni istnie bez krwi i cigien zgoa. Gdyby to wszake moga, to czemu ducha potdze W gowie, w plecach lub w pitach miejsca nie przyzna prdzej? Wszake czy w tej, czy w innej zrodzona czci ciaa, Zawsze by w tyme czowieku, w tem samem naczyniu zostaa. Gdy nawet w ciele naszem jest cile wyznaczone Miejsce dla duszy i ducha, miejsce osobne i stae, Tem bardziej wierzy trudno, by mogy poza ciaem ywych stworze przebywa i mieszka w ziemi zwietrzaej Albo w upale soca lub w wodach morza czy rzeki,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Albo znw wrd eterw wysokich i dalekich. Nie ma wic w adnej z tych rzeczy ni ladu natury boej, Skoro ich nawet dusza czuciem oywi nie moe. Rwnie uwierzy trudno, aby bogowie wici Mieli siedziby w jakiej naszego wiata czci. Zwiewna natura bogw, z dala od zmysw stojc, Ledwie naszym umysem chwyci si da i poj. Jeli za dotykowi naszych si rk wymyka, Sama te adnym sposobem rzeczy nie moe dotyka. Ktre s dla nas uchwytne. Bo temu, co samo dotknite Zosta nie moe, jest take dotykanie odjte. Musz wic mie siedziby inne, ni my, bogowie: Lekkie jak oni. Kiedy szerzej ci o tem powiem. Mwi znw, e dla ludzi stworzyli bogowie z nieba Cudn natur wiata, i e ich sawi trzeba Za wspaniae ich dzieo, i twierdzi, e koniecznie Musi to, co stworzyli, najlepsze by i wieczne, e si nie godzi ludziom, dla ktrych ju na zawsze Wszystko ustanowiy potgi najaskawsze, Wstrzsn wiata posady albo blunierczem sowem ad wiatowy wywraca te wszystkie tak nienowe Zdania s jednem wielkiem gupstwem, Memmiuszu drogi. C bowiem niemiertelny rd bogw oraz bogi Szczsnych mie bdzie z naszej wdzicznoci? Czyby dla nas Co jeszcze czyni mieli za te podzikowania? C by nowego mogo tak znci ich i skusi W ich spokoju, by chcieli ten spokj swj naruszy? Tylko ten bowiem, komu obrzyd obecny ywot,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Pragnie zmiany; lecz kady, kto tylko zna szczliwo Przez czas dugi, a nie zna, co w lku y i w blach, Skdby nowoci pragn, nad czer by si rozczula? Moe tak le nam byoby wcale si nie narodzi? Gzyli musimy wierzy, e wiat w ciemnociach brodzi I ycie byo straszne, nim mymy je dostali? Kady, kto posiad ycie, ceni je sobie, chwali, Pki go boga rozkosz trzyma. Ale kto ywy Nigdy nie by, czy przez to czuby si nieszczliwy, e niezrodzony zosta? I skd bogowie wzili Model dla wszystkich rzeczy, ktre utworzy mieli? Jak mogli przewidywa i zna przed czasem ludzi, Ktrych dopiero tworzy mieli, do ycia budzi? Jak i kiedy poznali wszystkich zarodkw mocno, Oraz, co czyni mog, kiedy przemienia poczn Ukad swjgdy natura nie daa wzorw bogom? Bo jeli te zarodki od wielu wiekw mog W tylu ilociach swoich, w tylu sposobach rnych Pdzi pord ciarw oraz uderze w prni, Jeli si skupia mog i rne ksztaty tworzy Wedle tego, jak si porzdek ich uoy To nie ma nic dziwnego, e w dowiadczeniach staych Te wasnoci zdobyy, w jakich dzi wiat si cay Obraca, wci si tworzc i odnawiajc stale. Nawet i o zarodkach gdybym nie wiedzia wcale, To ju z porzdku nieba odwaybym si gosi (Jeszcze innych dowodw mogc przytoczy dosy), e ani aska adna, ni cud jakiego boga Natury nam nie stworzy tak jej uomno mnoga.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Najpierw z tego, co niebo z rozmachem obj zdolne, Cz zabieraj gry i knieje zwierzt wolnych, Skay, bagna szerokie i morza sine odmty, Ktre swoim ogromem rozdziela kontynenty. Ziemi dwie trzecie prawie wydziera ludzkiej mocy Skwar pusty oraz zimna nieyca od pnocy. Co pozostaje roli, natura z kadej strony Chwastami by obsiaa, gdyby czowiek nie broni Gleby, albo motyk z mk skopujc ziemi, Albo w twarde jej skiby wpierajc ostry lemiesz. I gdyby pug uparty nie ora yznej gleby, Kac jej siew przyjmowa to sama z siebie gdzieby Plony wydaa jakie na ask wiatrw zmiennych? A kiedy ju po pracy owocnej i codziennej Zieleni si i kwitn tak wypieszczone any, Nagle niszczy je cakiem to upa niesychany, To deszcz i zimne niegi, to znowu niedocige Wichry, bijce w ziemi gwatownem lotnem skrzydem. Czemu natura w morzach i w krg na ziemi ywi, Cigle mnoc, rd zwierzt wrogi nam i straszliwy? Czemu nam tyle chorb przynosz pory roku? Dlaczego mier wdrowna nigdy nie wstrzyma kroku? Dziecko jak na brzeg wyrzucony przez morskie fale Rozbitek ley nagie, nieme, pomocy wcale Nie ma do ycia, odkd w mce je z matki ona Wyda na wiat natura sroga i niewzruszona. Kwili wic na tej ziemi, na ktrej mu wypadnie Tyle boleci przey, radoci prawie adnej. Oto bydltom lepiej, oto drapiecom wszelkim Nie trzeba ni grzechotek, ni pieszczot rodzicielki,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ani sw koysanki; one na srogie mrozy Czy upay nie musz szat odpowiednich woy, Ani im bro potrzebna, ani wysokie mury, By mienia swego strzegy, bo wszystko od natury Maj hojnie i wszystko ziemia im sama rodzi. Patrzaj oto i ziemia, i morze, co j chodzi, I wiatr miy, i upa gorcy, rzeczy owe, Ktrym ziemia zawdzicza tre swoj i budow, Skoro ze miertelnego s utworzone ciaa, Musi mie takie samo ciao natura caa. Wiemy przecie, e jeli czyje czci oddzielne S ksztatu zrodzonego i z materii miertelnej To cao jest miertelna i urodzona przytem. Widzc tedy, jak wiata skadniki rozmaite Mog si po zniszczeniu odrodzi w now cao O niebie i o ziemi te twierdzi bd miao, e kiedy si zrodziy i kiedy musz zgin. Nie sd, e myl upraszczam, trudnoci chc omin W tych rzeczach, gdy powiadam, e ziemia i e ogie Zgin, e wiatr i morze nie ujd zguby srogiej, Mwic razem, e rosn i mog si odradza. Najpierw, gdy ziemi pali pomienna soca wadza, Gleba, skopana gsto krokami stp i racic, Wiele pyu i kurzu w obokach lotnych traci, Ktre wiatr w krg roznosi w powietrzu; potem jeszcze Brzeg wykruszaj rzeki, gleb spukuj deszcze. Dalej, jako e wszystko, co ziemia ywi i tuczy, Musi w tej samej mierze znowu do ziemi wrci,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

e ziemia dla wszystkiego, co kiedy si z niej urodzio Jak ze wsplnej matki, bdzie te wspln mogi, Wic raz si wyczerpuje ziemia, a raz odnawia. Dalej dugo nie warto o wzrocie rzek rozprawia: Kady wie, jak wzbieraj, jak wody wci przybywa Nowej i wszdzie, gdzie spojrze, to samo si odbywa; Jednak zarazem cz wody ginie o kadym czasie I nigdy nad miar nie wzronie wilgo w caej swej masie, Bo albo wiatry mocne zagarn cz z powierzchni, Albo si od promieni sonecznych wzwy rozpierzchnie, Albo cz spynie doem do ziemi w rne strony, Gdzie ju gorycz zostanie, a wody odcedzonej Materia cieka z powrotem, do rde wraca rzeki, Skd j znowu, jak dawniej, poniesie do ziem dalekich Miy nurt pynn stop noszcy lekkie fale. Teraz ci o powietrzu zmiennem wyo dalej, Ktre si w kadej chwili w caem swem ciele przetwarza. Wszystko bowiem, co z rzeczy uchodzi w rnych razach, Wpywa do morza powietrza. Gdyby za nie wzmacniao Powietrze wszystkich rzeczy, ciaka zwracajc ciaom, Wszystko by si od dawna w powietrze przemienio. Cigle wic rzeczom oddaje to, co im przedtem ubyo, Gdy wszystko, jak wiadomo, porusza si, przepywa. Take wiata pynnego krynica szczodrobliwa, Soce niebo oblewa jasnoci cigle wie, Byskiem jednym za drugim ziemi i eter mierzc; Ale niejeden bysk mu, gdzie padnie, tam przepada. Moesz to pozna atwo po chmur cienistych ladach,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ktre gdy popod soce posun si gromad. Zaraz socu promienie wp przecinajc kradn; Zaraz ciemniej z dou, zaraz ciemnieje z niemi Ziemia, nad ktr zwisn skrzydami szerokiemi. Widzisz wic, e wiatoci wci nowej trzeba rzeczom. e rozprasza si kady blask, gdy go w drodze przeci, e tylko wtedy janie mog przedmioty wszystkie, Kiedy w nie rdo wiata wci nowym tchnie poyskiem. Tak i wiata noc przez ludzi zapalone: Lampy, wiece i agwie pomienie swe czerwone Odnawiaj co chwila, a byski ich popieszne, Ogniem ywione ostrym, w ciemn wpadaj przestrze Drc pomykami, dziki czemu nie znajdziesz zupenie Miejsc, ktrych nowy pomyk wiatem by nie zapeni. Tak to wawo ogniki wci od pochodni pync Nie pozwalaj wiatu zapni si i zgin. Zatem i soce, ksiyc i gwiazdy musz podobnie Z coraz to nowych zasobw lnice wysya ognie, Zawsze nowe wydajc i nowe tracc pomienie. Nie sd tedy, by mogy na niebie trwa nieskoczenie. Czyli nie widzisz, jak z czasem w proch si skruszaj skay, Jak si wywraca w gruzy potga wie wspaniaych, Gazy wietrzej, pkaj posgi i dumne witynie Bogw, ktrzy nie mog zagady zagadzie przynie Ani z natur walczy, ni jej wyrokw zmieni. Lez w gruzach posgi mw sawnych na ziemi, Jakby zapyta chciay, czy wierzysz, e s stare. Z gr obsuwaj si skay, co chocia potne ciarem, Znie nie mog, e czas je niszczy ograniczony. Przecieby nie spaday nagle do kotlin zielonych.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Gdyby od wiekw zarania dzielnie umiay znosi Nieuchronnego czasu wszystkie ataki i ciosy. Spojrzyj wreszcie na to, co z gry i zewszd w ucisku Dziery ziemi ca. Jeeli eter w wszystko Z siebie rodzi, a zmare do siebie przyjmuje z powrotem, Musi mie ciao zrodzone i mie mierteln istot. Co bowiem inne rzeczy karmi, samo ubywa, Aby wzrosn, gdy rzeczy z powrotem do siebie przyzywa. Gdyby odwieczna bya i ziemia nasza, i nieba Czemu to, nim wybuchy potne wojny w Tebach I w Troi, innych czynw walecznych, bardziej dawnych, Nie spisali poeci, rwnie jak Homer sawni? Gdzie liczne czyny mw wczesnych si podziay, e nie zakwity nigdzie na wiecznych pomnikach chway? Tymczasem wiat naprawd to jeszcze istny modzik I myl, e niedawno dopiero si narodzi. Wiele umiejtnoci powstaje coraz nowych, Inne si ulepszaj. Patrz w sprzcie okrtowym Ile zmian! A muzykajake jest jeszcze moda! Oto nauk nasz niedawno ludziom poda Mistrz nasz, a ja dopiero wrd Rzymian jestem pierwszy, Co j wyjawiam sowem piknych, ojczystych wierszy. Jeli wierzysz, e dawniej wszystko ju byo, ale Ludzie wszyscy zginli w strasznym soca upale Albo runy miasta w nagem trzsieniu ziemi, Albo woda, wezbrana deszczami przecigemi, Miasta i wsie zalaa, granice skradszy brzegom Musisz swj umys skoni do potwierdzenia tego, e i ziemia, i niebo zguby swej nie uniknie.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bo jeli wiat przenosi tak liczne, tak niezwyke Wstrzsy i choroby, to ju by ze szcztem zgin, Gdyby si zetkn z jeszcze bardziej zgubn przyczyn. Tak i my sw miertelno przez to znamy, e ble Chorb tych samych nas drcz, ktrym i dziad nasz uleg, I ojciec, i wszyscy inni, co ywot utracili. Co trwa wiecznie, to albo musi by twarde na tyle, eby swem zwartem ciaem odpiera uderzenia, eby nie mogo przenikn do adne obce ciao, Ktre by jego czci spoisto rozerwao (Takie s ziarna materii mwiem ju o nich niemao), Albo trwa wiecznie przez to, e dozna nie moe uderze, Niczem prnia, co w siebie bez szkody ciosy bierze I nietknita zostaje, albo znowu dlatego, e wok rzeczy owej brak miejsca dogodnego, Gdzieby ubytek odszed i jako si rozprzgn Taka jest wieczna wszechcao, bowiem poza ni dokoa Nie ma miejsca ucieczce i nie ma ciaek zgoa, Co by uderzy w ni mogy, jej czci rozprzgajc. Ale wiata natura nie ma, jak ju wspomniaem, Ciaa twardego, zwartego, bo prnia jest z jej ciaem Zmieszana, ani nie jest, jak prnia ta, ani te Nie brak ciaek, co mog przez ciosy rozmaite Rozbi cay ten wiat nasz, kiedy je z nieskoczonych Przestrzeni poza wiatem sprowadzi pd szalony. Nie brak te poza wiatem takich gbin natury, W ktrych rozpa si mog caego wiata mury, Kiedy je jaka inna sia rozamie w wierci. Tak wic nie jest zamknita dla ziemi droga mierci, Ani dla nieba, soca, ni dla mrz gbi sonej

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zguba czeka i grozi gardem nienasyconem. Wszystko to: ziemia, soce, wd gbia, obszar nieba Nie jest rwnie odwieczne to take przyzna trzeba Bowiem co mierci podlega, nie mogo od czasw zarania Przed ciosami wiekw zwycisko si osania. Wreszcie, jeeli wszystkie z wielkich wiata ywiow Walk nieubagan tocz z sob po spou, Kiedy skoczy si musi ta wojna. Wtedy moe, Kiedy soce i ogie wysusz kade morze I wod z rzek wypij. Do tego bez wtpienia (Cho bez skutku na razie) d w swoich pomieniach Chocia znw rzeki tyle wd nios w bystrych falach, e zda si, jakby chciay wiat cay gniewnie zala. Prno! Bo oto wichry, po morzu hulajce, I promieniami swemi grone, polotne soce Wod wchaniaj i wierz, e wiat osusz prdzej, Ni woda go zatopi w powodzi swych potdze. Tak to walk dyszc, rwne siami swemi, Pragn rozstrzygn losy morza, nieba i ziemi. I raz ju wiatem caym zawadn wedug poda Ogie srogi raz znowu ziemi zalaa woda. Ogie bowiem zwyciski wiele rzeczy wszelakich Spali, gdy rozbiegane w krg Faetona rumaki Gnay nad wszystkie ziemie i po eterze caym: Wtedy ogromnym gniewem zapon Jowisz wspaniay, Dumnego Faetona porazi piorunem nagym. Spotka onego Apollo i z jego rk upadych Podj wieczn pochodni, co dotd ziemi wieci,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I, jak to opiewali starzy hellescy poeci, Konie zawrci zbiegane, na nowo sprzg oszalae, Jadc znw prosto, wszystko na ziemi oywi caej. Wszystko to oczywicie nazbyt od prawdy odlege. Ogie mgby zwyciy, gdyby ziarn jego zbiegy Z nieskoczonoci na d gromady coraz inne: Wtedy albo co sprawi, e skruszy si sia ziaren Ognia, lub zgin rzeczy, spalone jego arem. Take i woda niegdy, jak gosz bajki gminne, Zwyciywszy zalaa wiele miast zamieszkaych. Potem, kiedy jej przemoc z nieskoczonoci caej Zebrana ustpia pod wpywem jakiej siy, Deszcz usta, wszystkie rzeki gwatowno sw zmniejszyy. Teraz z kolei wyjani, jak z materii skupienia Niebo powstao rozlege, morze gbokie, ziemia, Ksiyc krgy, jego biegi stae i zmiany. Na pewno nie jakim z gry powzitym wiedzione planem I nie przez bystry dowcip miejsca sobie waciwe Zajmoway zarodki, jeden nie nakazywa Drugiemu, gdzie si zderz. Ale od wiekw gnane, Tyle ciosw doznajc, kad zbiorw odmian Wyprbowawszy, i mogc ciarem swym niejedno Zoy skupisko, rnie poczy si i zbiegn, Raz takie, innym razem odmienne stworzy skupienie, Wszystkie ukady i ruchy sprawdziwszy dowiadczeniem Lat niezliczonych, na koniec, w jednym momencie nagym Tak si ze sob zderzyy i tak do siebie przypady, A utworzyy z siebie owe najwiksze rzeczy: Ziemi, morze, niebo i wreszcie rd czowieczy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kiedy nie byo jeszcze wida ni kuli soca Mkncej po jasnem niebie, ni srebrnych gwiazd tysica, Ani nieba i morza, ani w powietrzu, na ziemi Rzeczy podobnych wszystkim, ktre oglda moemy. Burza jaka rzdzia wrd zarodkw i chaos, Wszystko wieczn niezgod mieszajc i gmatwajc: Drogi i odlegoci, uderzenia, ciary, Zwizki. I trwaa ta walka, bo rnej bdc miary, Ksztatem niepodobne, zarodki nie mogy jeszcze Utrzyma zwizkw wzajemnych, trwaych znale pomieszcze Ani ruchw sobie udziela wzajemnie i zgodnie. Potem caa ta masa zacza si dzieli. Podobne Ziarna z podobnemi czyy si, tworzc zrby wiata, dajc pocztek jego skadnikom odrbnym. Tak oddzielio si naprzd niebo wysokie od ziemi, Potem morze, by byo osobno z wodami swemi, Wreszcie ognie niebieskie, by byy oddzielne i czyste. Najpierw te, ktre ziemi tworzyy, ciaka wszystkie Skoro tak cikie byy i tak spltane mocno, Musiay w samym rodku w najniszym dole spocz. Im bardziej z sob zwarte schodziy si, tem ywiej Na zewntrz wypieray inne, co swem tworzywem Miay zbudowa morza, gwiazdy, ksiyc i soce I wielkie mury wiata wszystkie ciaa, majce Ziarna krglejsze, gadsze i niniejsze ni ziarna ziemi. Dlatego to nad ziemi otworami rzadkiemi Unis si eter pomienny i mnogie lekkie ognie Ponis ze sob w gr. Czsto si dzieje podobnie Rann por, gdy soce na k zroszone obszary le swoje blaski szkaratne i wida, jak wstaj opary

www.zrodla.historyczne.prv.pl

l w gr si unosz z nad jezior, rzek i strumieni. A czasem zdaje si para uchodzi z samej ziemi. Owe to mgy poranne z ziemi i wd lecce Kiedy si w grze pocz i zgszcz, mog sonce Zakry, cielc si pod niem czarn chmury powok. Tak i w eter lekki i zwinny wznis si wysoko, Tam si zagci w ciao, co jak sklepienie wygite Ze wszystkich stron nad wiatem naszym zawiso rozpite. Wszystkie rzeczy w zachannym swoim ucisku dzierce. Po narodzinach eteru powsta ksiyc i soce Kule ich midzy niebem i ziemi w powietrzu kr, Ani si z ziemi, ani z eterem rozlegym wic: Nie miay cia do cikich, by osi w dolnych krgach, Ani lekkich na tyle, by jeszcze wyej siga Mog jednake ciaem, jak ywem, w rodku lata I zosta w swych obrotach czci caego wiata. Oto podobnie w ludziach masz jedne czonki w ciele Nieruchome, a inne ruchu doznaj wiele. Gdy wic te rzeczy ziemia stracia nagle, spada W d, gdzie si dzisiaj byszcz bkitnych mrz zwierciada, Ktre dno ziemi skryy. I oto co dzie wicej, Im mocniej ar eteru grza ziemi, im gorcej Soce od zewntrz co dzie uderzeniami promieni Ze wszystkich stron zacieko zwracao przeciw ziemi, Tem mocniej si kurczya ziemia pod owem biciem. Pot z ciaa wypierany cieka jej tem obficiej. Morzom, jeziorom wicej przydawa si, a rne Ciaka powietrza i ognia biegy na zewntrz w prni, Z ziemi wyparte, swoje tworzywo lotne unoszc Ponad ziemi wysoko, ku lekkim, jasnym niebiosom.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Pola opady niej, wspiy si grskie granie, Bo ani skay nie mogy osiada nieustannie Rwno, ni czci wszystkie rwno si zwiera i spra. Tak z najgstszej materii powstay ziemi ciar Zaj swe miejsce, jakby wiata caego osad Stoczy si gsty i ciki i cay na dnie osiad. Element morza, powietrze i eter sam ognisty Jeden od drugiego lejszy, wic kady czysty Wysze zajy miejsca. A ze wszystkich najdalej, Wyej nili ciekego powietrza lekkie fale. Pynie eter, lejszy ni wszystkie elementy. Niepokojem gwatownych wirw powietrznych nie tknity, Wyszy nad wichry kapryne, orkany i burze, swobodnie Rwnym pdem koujc, ponosi swoje ognie. Na dowd jego drogi niezmiennej, rwnej, moesz Wzi niezmienionym prdem pynce Czarne Morze, Ktre nigdy nie traci kierunku swoim pdem. Teraz ci o przyczynie gwiazd ruchu mwi bd. Trzeba przyzna nasamprzd, e jeli wci jest w biegu Krg wiata, to powietrze cinie na kady biegun Z obu stron i zarazem od zewntrz go zawiera. Potem inne powietrze pynie po grnych sferach, Tam dc, gdzie migaj gwiazdy wiecznego wiata, Albo te drugie pod spodem w drug wci stron przelata, Tak jak prd rzek obraca wiadra i myskie koa. Moe nawet spoczywa cae niebo dokoa, A gwiazdy wszystkie biegn po szlakach mnogich Przez to, e eter gorcy wci poszukujc drogi,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zamknity dookoa, nie mogc przej swobodnie, Wszdzie po niebie wyniosem nocne przetacza, ognie. Albo i przez to moe, e z zewntrz powietrze pynne Kae si ogniom krci. Moe z przyczyny innej e same ognie mog, za wasnym gonic pokarmem, Toczy si tam, gdzie niebo nasyci je moe swym arem. Ktra z tych przyczyn moliwych w naszym tu wiecie wada, Trudno jest stwierdzi pewnie. Ja tylko opowiadam, Jak si dzia moe, i dzieje, na tym wiecie, czy innym Bowiem wiatw jest wiele, i rnych. A chocia przyczyny Mnogie podaem, by wskaza, jak si moe odbywa Obieg naszego soca i naszych gwiazd, to prawdziwa Moe by z nich tylko jedna a ktra, ta czy owa Trudno rzec, gdy ostronie chcesz myl postpowa. Po to, by moga ziemia w rodku wiata spoczywa, Musi jej zwolna, stopniowo troch ciaru ubywa. Ma te ziemia pod sob od czasu, gdy powstaa, Inn natur, ktra j i powietrzne ciaa wiata caego czy. yjc w tych zwizkach wiata Ziemia nie jest zbyt cika, powietrza nie przygniata. Rwnie jak czowiekowi nie gniot czonki do ziemi Ciaa, nie ciy gowa karkowi, nie czujemy Caej swej wagi w nogach, za to nam ci na pewno Rzeczy naoone na barki nasze z zewntrz, Chociaby lejsze byy tyle bowiem zaley Od siy danej rzeczy, by dobrze j wymierzy Rwnie i ziemia nasza skd obca si nie wzia, W obcem powietrzu miejsca przemoc nie zaja, Ale jest czci wiata, ma wsplne z nim pocztki, wiat j nosi swobodnie, jak ludzie nosz czonki.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Czsto ziemia piorunem wstrznita niespodzianie Nagem drgnieniem porusza to wszystko, co jest na niej. Czyni by tak nie moga, gdyby jej nie czyy Z niebem oraz z powietrzem zwizki jakowej siy. I od pocztku bytu wrd cia tych i ywiow Jest wsplnota, i cao zwizaa je po spou. Czy nie widzisz, jak wielki ciar naszego ciaa Dusza podtrzymuje, ktra, cho taka maa, Warto ma i potg przez wspln z ciaem cao? C zreszt czonki twoje w skoku poderwie miao, Jeli nie owa dusza, ktra czonkami wada? Owa nika natura, patrz, jak moc posiada, Jeli si z cikiem ciaem poczy, jak z ziemiami Powietrze, jak moc ducha jest poczona z nami. A soce, ktre widzisz, ar jego tchncy wadczo Nie s wiksze ni mniejsze, ni zmysy tobie wiadcz. Z jak bd daleka ognie mog wiato dorzuci, Nagym przywiewem w czonkach obudzi aru czucie Jednak odlego owa pomieniom nie zabiera Mocy i ogie nie by wikszy przedtem ni teraz. Std te, gdy wiato soca z daleka ar prowadzi, Gdy przenika do zmysw i ciao ludzkie gadzi, Posta i wielko soca jest taka, jak widzie zdoasz, Ani jej czego doda, ani jej odj zgoa. Mniejsza te, czyli ksiyc po niebie chodzc jasnem, Cudzem owieca ziemi wiatem, czy swojem wasnem; Nie inny on nad nami chodzi jest tym ksiycem, Jakim wzrost jego widz baczne ludzkie renice. Wpierw bowiem to, co widzisz z daleka przez szerokie Powietrze, ksztat zaciera przed oddalonem okiem,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Pniej wielko: dlatego ksiyc uwaa trzeba, Skoro nam pewny, jasny ksztat ukazuje z nieba, Za taki w wysokoci, w tarczy swojej zarysach. Jak si duy wydaje, kiedy nad nami zwisa. Wreszcie, jakie std widzisz ognie czy to w eterze, Czy to na ziemi, jeli ar za podstaw bierzesz Albo drganie ich blaskw przyznasz, e swoje ciao Z odlegoci zmieniaj nic, albo bardzo mao W jedn lub drug stron wielkoci i zaley, Jak s z dala, bo wtedy czy troch si poszerzy, Czy si umniejszy mog, lecz zawsze bardzo skpo. Nieche ci te nie dziwi, gdy patrzysz na soce skd to Takie mae, a tyle wiata wysya moe, Ktre napenia niebo, zalewa szerokie morze, Od jego gorcoci grzeje si ziemia wszystka. Moe z owego miejsca na cay wiat wytryska rdo wiata obfite, otwarte nieustannie, Jeli ziarna gorca znajduj tam spotkanie, Zewszd idc, i jeli mnogo nieustajca aru wci si gromadzi w jednym orodku soca. Czy nie widzisz, jak czasem maa krynica wody Powd czynic zalewa wszerz pola i ogrody? Moe jest tak, e wielkie powietrza w krg przestrzenie Od niewielkiego soca zajmuj si pomieniem, Jeli jest to powietrze tak zapalne przypadkiem, Ze mog je roziskrzy aru zderzenia rzadkie, Rwnie jak nieraz z maej iskry ogromny poar Nagle ogarnia wkoo wyschnite snopy zboa. Moe te soce, ran pochodni wiecce ziemi, Ma wkoo siebie ogie z jakich niewidnych pomieni,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ktrych blasku nie poznasz, a ktre swojem ciaem Ciosy sonecznych promieni wzmagaj ciepem staem. Prostej nie znajdziesz racji, czemu to soce w biegu Z letnich stron krgiem zda a do zimowych brzegw Kozioroca i czemu, wracajc z owych szlakw, Idzie a do pomiennych na niebie Raka znakw; Czemu ksiyc t drog przebywa w cigu miesica, Ktra wyranie rok cay biegu wymaga od soca. Nie s, powtarzam, proste wszystkich tych rzeczy przyczyny. Przede wszystkiem moliwa pord rozwiza innych Wyda si myl czcigodna Demokryta, e skoro Bliej ziemi wypadnie wirowa nieba tworom, Tem wolniej z pdem nieba gna mog. A ich moce Nikn, cigle malej, w d idc w tym obrocie. Przez to take i soce w swoim wolniejszym pdzie Wraz z innemi gwiazdami wci si opnia bdzie, Niej jest bowiem znacznie od innych cia ogniowych. Ksiyc tembardziej skoro swj bieg czwrtygodniowy Bardziej do ziemi zblia, cigle od nieba dalej, Tem sabiej innym gwiazdom kroku dotrzyma w cwale. Przeto im w biegu swoim niej od soca kry, Tem mu trudniej za reszt znakw Zodiaku nady, Wic go mijaj one i kr wkoo niego Z tego moe zudzenie, jakby si znakw biegom Prdzej wraca, gdy kady prdzej go moe omin. Moe jest tak, e powietrzne prdy na przemian pyn Z obu kracw poprzecznej osi wiata. I tak to Jeden soce wypdzi na wprost zimowym traktom Od gwiazd letnich, a drugi na odwrt, w penym biegu Soce odepchnie ranie od znaku mronych niegw

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A do ognistych znakw i a w upalne strony. Std wypada, e ksiyc i rj gwiazd wyiskrzonych, Krce pord nieba koami przeciw sobie, Przez zmienny pd powietrza mog po niebie pobiec. Czy nie widzisz, jak chmury, zmiennym wiatrem pdzone, Niskie przeciw wysokim gnaj w przeciwn stron? Czemu nie maj ciaa w eteru wielkich krgach Skutkiem pdw przeciwnych przeciwnych drg dosiga? Noc za okrywa ziemi mrokiem swym nieprzejrzanym, Kiedy po dugim biegu soce do nieba granic Przyjdzie, kiedy, zmczone, ognie wydyszy z siebie, Ktre wystygy w drodze czy te w powietrze w niebie Wsiky; albo dlatego, e soce ta sama sia Gna pod ziemi, co je nad ziemi przenosia. Czemu w czas oznaczony Jutrzenk o palcach ranych le bogini poranna i wiata otwiera bramy? Moe przez to, e soce, gdy wzwy si pnie spod ziemi, Niebo rozpali pragnie wprzd promieniami swemi; Albo te, e si ognie i ziarna aru schodz, Ju przed przybyciem soca wiata dla soca rodzc Nowy zapas, gdy w jednej porze zdoaj zej si. Podobno nawet wida z gr Idy, jak wie niesie, Jak si ognie o wschodzie rozproszone zbieraj, Tocz si w jeden okrg i jedn kul si staj. Nic w tem nie ma dziwnego, e w ruchach wiate dziennych Mog si ziarna ognia schodzi w czasie niezmiennym, Aby socu wci wiato odnawia. Wkoo siebie Widzisz, jak wiele rzeczy na ziemi i na niebie

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dzieje si w rwnym czasie. Oto o wasnej porze Kwitn krzewy. Okwitn, gdy rwny czas je zmoe. Take z nakazu wieku czek starszy zby traci, Z nakazu wieku zarost przydany do postaci Modzieca, gdy mu broda mikko wyrasta z twarzy. Wreszcie pioruny, deszcze, nieg, mgy i wicher wray W niezbyt odmiennych porach co roku zwyky szale. Bo skoro raz si ziarna przyczyn zoyy stale I od pocztku wiata jedna jest rzeczy kolej, Musz wraca w porzdku pr, lat swych, czy pokole. Czemu widzimy, e dni nam rosn z nocy utrat, To znw noce rosn, a dni malej za to? Albo soce to samo, pod i nad ziemi biegnc, Na nierwne pkrgi rozdziela drog jedn. Krc pord eteru. Nie trudno jest zrozumie, e co po jednej stronie ukowi biegu ujmie, To dooy po drugiej, rnice wiksze, mniejsze Czynic, a przywdruje na takie nieba miejsce, Gdzie si z ciemnoci nocy blask wyrwnywa dniowy. Bo rodkiem pdu swego soce tnie na poowy I poudnie, i pnoc, rnice znoszc biegom Przez pooenie cae okrgu gwiadzistego, Gdzie roczne soca biegi rwn maj ciciw, Kiedy ziemie i niebo oblewa wiatem krzywem, Jak to ucz ci ludzie, ktrzy nam niebo cae Wyrysowali i gwiazdom nazwy nadali stae. Moe przez to, e w pewnych miejscach pod ziemi nasz Gstsze wiewy powietrza drce mu ognie gasz, Nie dajc si wynurzy i drog wydrze mrokom; Przez to si noce dugie w zimowej porze wlok,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zanim soce zabynie przybyciem swem promiennem. Moe znowu dlatego, e w porach roku zmiennych Wolniej, to znowu szybciej schodz si ognie one, Przez ktre soce wstaje po stronie okrelonej. Przez to chyba prawdziwie ci mwi, jak si zdaje.

Ksiyc moe od soca promiennych ciosw janie I co dzie bardziej ku nam wiato obraca krane W miar jak si oddala od soca zotej twarzy, A si naprzeciw niego penem wiatem rozjarzy I sam wschodzc, na soca zachd z wysoka patrzy; Potem, jakby si chowa, blask swj stopniowo bladszy Kryje, im bliej soca zsuwa si z drugiej strony Ku ogniom, przez gwiazd krgi srebrzycie roziskrzonym. Tak gosz ci, co twierdz, e ksiyc jest podobny Pice, e biegnie doem poniej soca ogni. Moe znowu, e z wasnem wiatem si w niebie toczy I rozmaitym blaskiem uderza w nasze oczy. Moe by jakie ciao inne, ktre z ksiycem Pdzc, w drodze mu jasno przesania rozmaicie, Samo niewidne, skoro wiata nie niesie z sob. Moe jeszcze jak pika toczy si tym sposobem. e tylko z jednej strony oblany wiatem jasnem Rnie wiruje idc, a nam oblicze wasne Caej czci, co ogniem wzmoona, nie pokae, Blaskiem sypic na oczy otwarte i na twarze; Potem lekko w ty skrca i ciemn swoj cian Patrzc, odsuwa oczom swej piki cz wietlan. Tak uczy babiloskich mdrcw wiedza z Chaldei, Przeczc innym, tez swoich bronicym po kolei

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jakby nie mona byo uwierzy obu stronom, Bo przecie racj moe mie ten i ten astronom. Czemu by nie mg wstawa i co noc ycie traci Ksiyc ten sam, jednaki i z treci, i z postaci, Albo, gdy jeden zginie, czemu by nie mia powsta Co dzie inny, jednakie miejsce majcy i posta? Trudno dowie rozumem, trudno mc si nie myli, Gdy si cia tyle rodzi w tak odmierzonej chwili. Tdzie wiosna i Wenus, Wenery herold przed niemi Kroczy skrzydlaty. Przedtem ju Matka Kwietna na ziemi W lekkie lady Zefira drog ustraja zieleni, Ca j zapachami i kolorami mienic. Potem id upay i Ceres zakurzona Z niemi razem, i wiej podmuchy Akwilona. Potem jesie. Z jesieni przychodzi Bakchus Ewan. Pniej czas, rozszalay w wichurach i ulewach, Gdy Wolturn grzmi a Auster poyska piorunami. Wreszcie zima rozwiesza zimno i nieg nad nami, Mrz, zbami szczkajc, przybywa w nasze strony. Przez to nie jest mi dziwne, jeli w czas oznaczony Rodzi si nowy ksiyc i znw go czas niweczy Gdy w tak cisym porzdku powstaje tyle rzeczy. Myl te, e zamienia i soca, i ksiyca, Nie jedna, ale kilka przyczyn moe podsyca. Skdby mia tylko ksiyc ziemi od soca odcina, wiato kradnc, gdy w gr zwrcona jego ysina Ciemna, caa poera sonecznych arw biao Rwnie za ma nie czyni tego i inne ciao, Ktre wiecznie bez wiata biegnie w eteru przestrzeni? Czemu by soce strudzone nie miao traci pomieni,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Potem je w staym czasie odzyska, sypic ogie, Gdy minie na swej drodze miejsca pomieniom wrogie, Ktre gasz je, mogc o zgub przyprawi nieraz! Czemu by ziemia miaa z wiata ksiyc obdziera l sama wyej bdc, soce zakrywa w przestrzeniach, Gdy ksiyc si co miesic przemyka w stoka cieniach? Czemu by inne ciao nie mogo w tym okresie Zej pod ksiyc lub ponad soce, gdy nisko si niesie, Aby promienie przeci i wiato razem z niemi? Jeli za ksiyc wasnym blaskiem przywieca ziemi, Czemu by nie mia sabn w tych staych miejscach nieba, Kiedy mu miejsca, wrogie promieniom, przeby trzeba? Dalej, skrom wyoy, jakie to rzdz moce Wielkim bkitem wiata, aby by pozna mocen, Jaka sia bieg soca i bieg ksiyca sprawia Czemu poprzez przeszkody wiatoci je pozbawia. Czemu wtedy na ziemi przez niebo z gwiazd usiane Lec czasem w dzie biay ciemnoci niespodziane, Potem, gdy rda wiata otworz si na nowo, Wszystkie miejsca na ziemi lni wietlistoci dniow Teraz wrc do wiata, gdy wiotki by i mody: Co te najpierw przyniosy dni pierwszych jasne wschody, Co powierzyy wichrom niepewnym i szalonym? Ziemia wydaa najpierw rd rolin i zielonym Paszczem ubraa wkoo wzgrza i pola wszystkie, A w dolinach bysny barwami ki kwieciste; Potem dopiero wolno w ciepych powietrza wiewach Rosn poczy w zawody wielkie, cieniste drzewa.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Jak najpierw puch i wosy rosn w modzieczym czasie Na czonkach czworonogw i ciaach rzeszy ptasiej Tak moda ziemia zrodzia najprzd wszelk rolinno. Potem si z rnych racji na rne sposoby rozwin Rozmaity rodzaj zwierzyny. Ani bowiem Z nieba nie mogy zlecie zwierzta ju gotowe, Ani si nie mg zrodzi rd ziemski w mrz gbinie. Wida wic, e nalene jest ziemi matki imi, Wszystko bowiem, co yje, z niej tylko si zrodzio. Dzi jeszcze wiele stworze powstaje z ycia si Z ziemi dziki deszczom i soca gorcym arom. Nie dziw wic, e powstay wiksze liczb i miar Wtedy, gdy mody by eter i ziemia bya nowa. Najpierw rd ptakw rnych yciem si rozkoszowa Z jaj si wylgszy wiosn, podobnie jak z poczwarek Polne koniki latem zrzucaj stroje stare, Aby ycia zaczerpn i za pokarmem goni. Wtedy to wanie zosta miertelnych rd stworzony. Pola stay w upale i w cigych wilgotnych oparach Gdzie wic miejsce dogodne zdarzao si, tam zaraz Rosy macice, z ziemi korzeniem poczone. Kdy pomiot yjtek, wydany dojrzaem onem, Dy po czysty powiew i od wilgoci umyka, Tam ju sia natury z ziemi tryskaa w strumykach, Pynem podobnym mleku sczc si z hojnych porw. Tak i kobiet mlekiem napenia bliski pord, Mleko za w piersi dy i tam si w pokarm zmienia, By nie zabrako potomstwu miego poywienia. Ciepo ubraniem byo, pokarm dawaa ziemia.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A zielono traw mikkich suya za posanie. Modo wiata nie znaa, co mrozy niesychane, Co znaczy wiatr niszczcy albo upay wciekle Wszvstko bowiem stopniowo ronie i w siy krzepnie. Susznie wic ziemi naszej przydano matki imi, Gdy i sama zrodzia na przestrzeni olbrzymiej Ludzi plemi, i sama zrodzia w tyme czasie Wszystkich zwierzt rozliczno, co si po wzgrzach pasie, I wszystkich ptakw tyle o tak przernej postaci! Ale e wszystko kiedy moc rodn musi utraci, Ziemia ustaa w rodzeniu na ksztat kobiety wiekowej. Wiek bowiem caej natury zmienia na wiecie osnow, Jeden stan wszystko zbiera po swym poprzednim stanie, Wszystko si zmienia na wiecie, wdrujc nieustannie, I wszystkiemu natura kae si wci przeobraa. Co wic murszeje z wiekiem, na zgub si naraa, A inna rzecz tymczasem na to miejsce powstanie. Tak wic zmienia si wiata natura z czasu mijaniem, Nowy stan z poprzedniego wyrasta, ktry nie stworzy Tego, co tamten, lecz wyda co, czego tamten nie doy. Wtedy to wiele dziww ziemia potworzy chciaa O dziwacznem obliczu i dziwnych czciach ciaa: Dwupciowca, zwierz nijakie i obu pci pozbawione, Te znw bez ng, bez ramion, i inne poronione, Nieme, bez ust i twarzy, i lepe, lub poczwary Z czonkami zronitemi przy ciele nie do wiary, Ze ani nic nie mogy uczyni, ni si broni, Ani ruszy, ni jadem napeni brzuch spragniony.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wiele innych potworw natury popd utworzy Na prno, bo nie mogy ni rosn, ni si mnoy czc si w kwiecie ycia, w rodnym Wenery szale. Ani upragnionego pokarmu wkoo znale. Wida bowiem, jak wiele musi si zbiec przymiotw, Aby zdoay twory doczeka si pomiotu: Najpierw musi by pokarm, i musi by te droga, Ktr z napitych czonkw moc nasion spynie boga, Musz mie w ciaach swoich i samce, i samice Mono, by wspln rozkosz zmienia na przysze ycie. Wiele wtedy musiao zgin wszelakich stworze, Ktre nie potrafiy pokole swych rozmnoy. Wszystko bowiem, co widzisz, jak si oddechem ywi, Albo podstp, lub szybko, lub mstwa pd straszliwy Od szczenicia ochrania, ycie warujc przytem. Wiele jest takich zwierzt, ktre przez swj poytek Ludziom przydatne, weszy pod ludzi stra i piecz. Srogie lwy tylko dzielno ocala na tym wiecie, Lisy chytro, jelenie zdolno do uciekania. Inne znowu zwierzta czowiek, Memmiuszu, ochrania: Psy, ktre sen maj lekki i czujny, a serce wierne, Owce o gstem runie i wszelkie trawoerne Bydo do pracy skore. Zwierzta owe bowiem Ucieky przed bestiami, pokj cenic ze zdrowiem Oraz paszy szukajc zdobytej nie ze strachem, Ktr im za poytek da czowiek pod swym dachem. Te za, ktrym natura nie daa nic, by z siebie Mogy y ani ludziom poytek nie w potrzebie, Za co by czowiek da im, opiek czujn darzc, Pa si na bujnych kach pod psw i broni stra

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wszystkie one przez losy skazane na zagad W paszczy innych giny z imieniem i ze ladem, A ich gatunek natura zniszczya moc srog. Ale ani Centaurw nie byo, ani mog Istnie twory z podwjn natur i o ciele, Na ktre z dwojga natur skada si czci wiele Nierwnych, ktrych sia take nierwna bywa. Rozpozna to myl nawet bardzo nieprzenikliwa. Ko bowiem ju dorosy, dziarski w trzech latach wieku, Czego wcale nie mona powiedzie o czowieku, Czsto on bowiem wtedy tskni do piersi matki We nie, a kiedy ko ju traci swych si ostatki, Kiedy wraz z yciem zwolna moc z czonkw mu ucieka, Wtedy dopiero modzian w tyzn si obleka I msko mikkim puchem policzki mu ocienia. Nie wierz tedy, by mogy z ludzkiego si rodzi nasienia Pomieszanego z koskiem Centaury, by yy na ziemi Scylle p-ryby psami opasane dzikiemi Albo inne jakowe poczwary, ktrych ciaa Natura z dwch niezgodnych czci by si skadaa. Przecie rwno nie rosn, rwno si nie nabior Ani ich jednoczenie nie trac z wieku por, Jedn dz Wenery nie pon, obyczajom Rnym su i rnych w czonkach uciech doznaj. Czsto brodate bydo tuczy si od cykuty, Od ktrej rych mierci ginie czowiek zatruty. Wreszcie, jeeli ogie spala jednakim arem Ciaa lww powych, rwnie jak miso na ofiar, Jak czonki wszelkich zwierzt to skdeby na ziemi wyy moga Chimera z czonkami potrjnemi

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wa, lwa i wasnemi, jakeby moga z brzucha Nie poparzonym pyskiem srogim pomieniem bucha? Wszake kto tyle sobie dziwnych potworw ubzdura Dla czasw, gdy moda bya ziemi i nieba natura, Zaczarowany jednym jedynym wyrazem nowo, Mgby z jednakiem prawem, biorc to samo sowo Jako pork, twierdzi, e zoto strumieniami W owym czasie pyno, e krzaki kwitny perami, A ludzie si rodzili z tak w czonkach potg, e jednym krokiem morze przeskoczy mogli tgo Lub w rkach cae niebo wykrca wedug woli. Bo cho tak wiele ziaren w ziemskiej leao roli, Kiedy si z niej zrodzia liczna zwierzca rzesza, Jednak nie ma dowodu, aby w nich miaa miesza Rne dowolne czonki byda i dzikich zwierzt; Bo nawet te roliny, co kryj ziemie wie, Krzewy i drzewa, ktre dzisiaj bujnym wzrastaj anem, Nie rosn midzy sob zczone i zmieszane, Ale wszystko wyrasta i dy wasn drog, Prawem natury swoje tylko przymioty mie mogc. A ludzki rd wczesny na polach twardej ziemi Godnie zosta zrodzony z czonkami silniejszemi, Koci mia wiksze, twardsze, i po swem ciele tgiem Mocniej przywizane minie do mocnych cigien. Wtedy im ani upa, ni mrz nie szkodzi wiele, Ani pokarm niestrawny, ni jaka sabo w ciele. Przez wiele biegw soca, co jasne niebo mierzc Lata nioso, wdrownie yli na mod zwierzt. Nie znay bron elaznych dziewicze pola dugie, Nikt jeszcze po zagonach nie chodzi z krzywym pugiem,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nikt modych pdw w ziemi nie sadzi ani pi Nie cina z drzew suszakw, by lepiej obrodzio. Co sama ziemia daa wraz z deszczem i ze socem, To czowiek mia za dary mie, wystarczajce. Straw mu byy dla ciaa najczstsz dbowe odzie, Te za arbuzy, ktre zim oglda bdziesz Mienice si purpur dojrza, w owym czasie Wiksze byy o wiele i w gstszej rosy masie. Inne take pokarmy ziemia w kwiecie modoci Dosy obficie rodzia dla owej ndznej ludzkoci. Rzeki za i jeziora woay do pragncych Mile, jak to i dzisiaj grski wodospad grzmicy Wzywa spragnione trzody szumem wieoci pynnej. Znali take wdrowcy w lesie strugi gstwinne Nimf, a w tych strugach mi widzieli nurtu bogo Pync po kamieniach na traw i lici mnogo, Pync po mchu mikkim, albo przez szczere pole yzn wilgo niosc po bujnych kach w dole. Ognia nie znali wtedy i nie umieli swoich Cia w skry dzikich zwierzt odziewa ani stroi. Mieszkali po jaskiniach, po lasach i po wzgrzach, Kady czonki zbrudzone w gstwie zaroli nurza, Kiedy im przyszo deszcze i srogie wichry omija. Nie wiedzieli, co wasno wsplna, czy te niczyja, Praw ani obyczajw nie znali i nie mieli: Komu z nich los przyjazny wiksz zdobycz udzieli, Ten j sobie unosi, ycia dla siebie godny. W lasach Wenus czya ciaa kochankw przygodnych, Bo albo wsplna dza, zbliaa ich oboje, Albo m bra kobiet przemoc siy swojej,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Albo jej paci garci wybranych lenych owocw. Ufajc sile rk swych, bystroci ng i oczu. cigali zwierza w kniejach, nieraz z nim walczc dugo Kamieniami lub tward z cikiej kody maczug. Wiele zwierzt gonili, rzadziej musieli kry si, Dzikom podobni, ciaa kadc na mchw podszycie, Sypic dokoa siebie stos lici i gazi, Kiedy gdzie bd ich w lesie wieczorny mrok uwizi. Nie krzyczeli o soce i tsknic do promieni Nie bkali si trwonie wrd gronych, nocnych cieni. Ale twardo upieni czekali, a im rano Bynie zza drzew cienistych pochodni soca ran. Od maleka przywykli poznawa pord kniei wiato dnia, ciemno nocy, idce po kolei; Ani si dziwi mogli, ani te trwog znali, e si po jakiej nocy ju soce nie zapali Pozwalajc, by noc si na zawsze na ziemi rozpara. Czciej strach dzikich zwierzt chwyta ich w noc za garda, Gdy im ndzny spoczynek odbiera dzik spieniony Albo lew srogi; wwczas zmykali na wsze strony Przeraeni, bezbronni, wrd ciemnej nocy dokoa, Z szaasw swych wygnani kryli si, jak kto zdoa. Strasznym gociom liciaste posania zostawiajc. Niewiele te powszechniej, ni ludzie dzi konaj. Tracili wtedy w jkach ycia miego wiato. Prawda, e mg niejeden pa upem zwierzt atwo. Dla krwioerczych kw bestyj stajc si erem ywym, W kniei krzyczc i z blu, i w strachu przenikliwym. Widzc, jak ywe ciao w ywym grobie przepada. Inny, cho spod kw uciek, cho ycia nie postrada.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zaraz drcemi domi przyciska swoje rany, Strasznym krzykiem wstrzsajc knieje, a wyczerpany, Nie wiedzc, jak opatrzy nieszczsne skaleczenia, Umiera od boleci, gorczki i pragnienia. Ale nie gubi wtedy w dzie jeden bj zawzity Tylu mw, co dzisiaj, nie trzaskay okrty Z ludmi o ostre skay, nie giny w gbinie. Czsto wtedy daremnie szalay mrz pustynie, Prne, cho srogie groby ciskajc z burz nagle, Bo nigdzie si na falach nie chybotay agle, Zwabione do podry umiechem toni agodnej. [Nie istniay bo wtedy eglugi racje niegodne]. Wtedy czsto mde czonki gd ostry si pozbawi Teraz za to, przeciwnie: przesyt tak wielu dawi! Wielu dawniej niebacznie gino od trucizny Dzisiaj si j podaje bez wasnej szkody blinim. Pniej, gdy dom i odzie stworzyli, gdy orem Ogie by, gdy kobieta po spou siada z mem Poznali i ujrzeli zrodzone z siebie dzieci, Zacz rd ludzki agodnie. Mogc ju ogie roznieci, Dom ogrzewa, byli ju take wraliwsi, a ciao Utracio dawniejsz na mrozy wytrzymao. Wenus siy odja, a dziatek miym pieszczotom Ulegajc rodzice tracili surowo pierwotn. Wtedy i przyja ssiedzk wzajem zawiera zaczli, Aby ich krzywda adna i aden gwat nie dzieli, A kobiety i dzieci wzajemnej zdajc pieczy, Gosem i gestem sobie zdawali spraw z rzeczy, e niedone wszystko trzeba z litoci ochrania.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Chocia nie cakiem jeszcze doszo do pojednania, Jednak wielu z nich wiernie trwao przy tych przymierzach; Inaczej by rd ludzki ni kwit, ni si rozszerza Do dzi, musiaby zgin bez ladu ju od dawna. Dwiki sama natura podpowiadaa wprawna, A potem ju poytek wydoby nazwy rzeczy. Dzi tak samo widzimy: sabo jzyka dzieci Zmusza je ruchy czyni i nie znajdujc sowa Palcem wska, e mia jest im rzecz ta lub owa. Czuje bo kada istota, jak ma swej siy uy: Zanim rogi na czole zdobdzie cielak duy, Ju niemi w gniewie grozi i bodzie, co napadnie. Znw szczenita pantery i mae lwita zgrabne, Ledwie im si wykuj pazury, zby w pyszczkach, Ju odbywaj niemi i bitwy, i igrzyska. Cay lud ptakw lotnych od razu sw natur Skrzydom ufa, w opiek zdajc si drcym pirom. Gupio wic byoby sdzi, e ludziom kto udzieli Imion rzeczy, i z tego wyrazy rozwinli. Czemu bowiem kto jeden miaby nazwy zamyka W gosie i rne dwiki dobywa spod jzyka, A nie mogliby inni tego samego dokona? Zreszt jeli dla innych tak bya oddalona Mono mowy, to skde w pierwszy pozna korzy Sowa, kto w usta jego i w pier mu wadz woy, e tak dokadnie wiedzia, co uczyni zamierza? Nie mg chyba sam tumw nauczy, jak pacierza, Sw przymusem, by nazw si wszelkich wyucza jli. Nie tak atwo z guchymi nauk si podzieli, By robili, co trzeba, bo kt by z nich pozwoli,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kt by z nich dugo strzyma, e oto kto dowoli Wci im na uszy kadzie nieznanych dwikw brzemi? Nie ma nic dziwnego, jeeli ludzkie plemi, Ktremu gos tak suy i dwik si mocno woa, Rnie dla rnych uczu rzeczy nazwao dokoa. Przecie nieme bydlta, przecie rd dzikich zwierzy Rnym gosem odmiennie okrzyki swoje mierzy, Gdy wyraa bl, trwog, albo gdy czuje rado. Dowd tej prostej rzeczy jawnym powierz przykadom. Oto wielki i mikki pysk podranionych molosw Poprzez odkryte zby wydaje warkot gosu, A inaczej ju gro, gdy z niemi w walce staniesz, Gdy zanios si wciekem, dononem ujadaniem. Kiedy swoje szczenita w pieszczotach li jzykiem, ap je przewracaj i w ky chwytajc dzikie Lekko, agodnie dysz z udaniem jak odmiennie Skomli ich gos ciszony pieszczot i wzruszeniem. Znw inaczej, gdy wyj zamknite, lub z ogonem Pod sob gono skiecz przed biciem zasuonem. Take czy si nie rni renie ogiera wrd stada Modych zgrabnych klaczy, gdy nim kwiat wieku wada, Gdy ostrog mioci ukuty pian spywa, Albo gdy mu gra w chrapach ochota bitwy chciwa, Albo gdy bez powodu zary, sprajc czonki? Wreszcie lotny rd ptakw znad wody i znad ki, Spy, czajki i mewy nad polem i nad toni Morsk, kiedy za yciem i za swym erem goni, Inne co chwila krzyki rzucaj, ni gdy bojem O ycie lub o zdobycz zaostrz gosy swoje. S takie, co zmieniaj brzmienie gosw chrapliwych Z pogod, jak te kruki, jak stada wron krzykliwych,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Pomawiane od wiekw, e krzykiem wr deszcze, A potrafi czasami burz i wichr wywrzeszcze. Jeli wic rne czucia mog dobywa gosu Z niemych zwierzt, by coraz krzyczay w inny sposb, Czemu ma nie by prawd, e ludzie ongi mogli Rne rzeczy w dwikach nazywa niepodobnych? eby prno po cichu nie pyta, gdy nie trzeba Powiem, e ogie piorun na ziemi przynis z nieba Ludziom i std pochodz pomienie wszelkich ogni. Widzisz wszak, jak strzelaj arem jego pochodni Rne rzeczy, raone gorcym ciosem z nieba. Ale te, gdy od wichru chwieje si i koleba Wielkie drzewo, o inne trc gaziami swemi, Czasem pomie od tarcia bynie pord zieleni I wybuchnie ar czasem, kiedy poddane wiatrom Pnie i gazie nagle gwatem na siebie natr. Ludzie ogie zdobyli jedn lub drug drog. Potem ich nauczyo soce tego, e mog W ogniu gotowa potrawy i zmikcza je na parze Wszake widzieli, jak pola plonuj w soca arze. Co dzie bardziej ci ludzie, co szli bystrzejszym ladem Umysu i zdolnoci, zmieniali swym przykadem, Ogniem i inn sztuk ywno i dawne ycie. Miasta jli krlowie zakada, a na szczycie Zamki stawia warowne dla ochrony. Powoli Bydo innym rozdali oraz obszary roli Tym, ktrzy byli silni i mieli wygld miy, Ludzi bo wtedy ceniono wedle urody i siy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Potem przysza wasno i zota wynalezienie, Co sprawio, e mstwo i pikno spady ju w cenie; Wszak widzimy, e przy tym komu pienidzy nie brak, Kady pikny i dzielny krzta si, niczem ebrak. Kto jednak pragnie ycie w prawej mdroci pdzi, Temu. i bez majtku pogodne ono bdzie: Maych rzeczy na wiecie nie braknie. Tamtym oto Chce si w sawie opywa, potg mie i zoto, Aby trwae podstawy ich wygodnego losu Day im y bogato bez trosk i blu ciosw. Prno! Bo chocia walczc z wszystkimi trudn drog Do najwyszych zaszczytw doj po wysikach mog, Ale ich nieraz zawi, jak piorun niespodziana, Rzuci ze szczytu na d w pieko sponiewierania. Wszystko, co wyniesione wrd poda olbrzymich, Niby wulkan trujcy zawici wkoo dymi. Ile lepiej podlega, w ciszy yjc spokojnie. Ni krlowa i wadz cigej powierza wojnie! Niech si wic poc krwawo wszyscy pragncy wadzy, Ktrych na wskiej ciece ambicja w bj prowadzi. Oni tylko z ust cudzych czerpi sw mdro, ycie Podsuchem poznawajc. a nie miaem odkryciem. Tak jest i pniej bdzie nie mniej, ni dotd byo. Po zabiciu krlw nag strcona si wietno majestatu upada w proch zrzucona; Wraz z berem cze stracia krwi zbryzgana korona, Wnet nogami zdeptana przez tum bo jake czsto Depce po dugim strachu dne zemsty zwycistwo. Wszystko w rozprzeniu i walkach gino marnie; Kady, kto silny, marzy, e wszelka wadz zagarnie.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wreszcie w zgodzie czciowej moc wybranym urzdom Zdano widzc, e z prawa wiksze korzyci bd; Rd bowiem ludzki ycie pdzcy wci w przemocy, Zgnbiony nieprzyjani, w tem si wreszcie zjednoczy, By dobrowolnie przyj ustawy oraz prawa: Zbrzydo ju ycie ludziom w cigych gwatu obawach, Bo kady przedtem zemst knu wrogom znacznie srosz, Ni to dzisiejsze sdy, dla wszystkich rwne, znosz. Odtd strach przed karami ycie szczliwe mci, Kademu grozi krzywda, postrach nieustajcy, I skd zbrodnia wypeza, tam powraca najczciej, Tak e trudno mie w yciu spokj, cisz i szczcie Temu, kto zerwa czynem wsplne zgody przymierze. Choby ludzi i bogw okpi, to jednak szczerze Ufa nie moe, e zawsze trwa bdzie to oszustwo. Nieraz przecie zdradzili swych cikich zbrodni mnstwo We nie albo w gorczce tacy, co w duszy gbi Kryli wystpek, pary nie miejc puci z gby. Teraz nie bdzie trudno w jasnych sowach wyoy, Skd u tylu narodw tyle jest potg boych, Jaka przyczyna stawia tyle otarzy po miastach, Skd si wziy ofiary, skd cze obrzdw wzrasta, Ktre i dzisiaj jeszcze szumnie sprawiane bogom Tyle w sercach miertelnych grozy obudzi mog, e dokoa na wiecie przed nowych bstw witynie W dni godw rozmodlona ciba, jak rzeka, pynie. Kiedy ju lud miertelny czasem na jawie nawet Widzia bogw potnych ksztat wielki i postaw, Ktre we nie tem wiksze, tem si dziwniejsze zday

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wierzono wic w ich czucie, bo si czowieczkom maym Czsto zdarzyo widzie ich czonki, gos ich sysze Godny bogw, potnie brzmicy przez nocn cisz. Wierzono, e s wieczni, bo silna bogw posta Daa si cigle widzie, bez zmiany moga zosta. Kady te myle musia, e istot tak mocarnych Nic nie przestraszy, na nie nie przyjdzie koniec marny. Zdao si, e bogowie musz y w szczciu wikszem, Bo ani niemoc na nich, ni mierci jaki lk szed, A w snach ludzi czynili rzeczy nad wszelk miar, Wci niezmczeni, cigle wszechmocy tchncy czarem. Przytem widzieli cigle, e niebo si nie zmienia W pr corocznych i roku jednakich okreniach, A nie wiedzieli, czemu. I przyczyn zna nie mogc, Wyjcie znaleli, wadz nad wszystkiem dajc bogom, Aby za ich zrzdzeniem dziao si w koo wszystko. Std znw w niebie wysokiem dali bogom siedlisko, e widzieli, jak noc po niebie i ksiyc si toczy, Ksiyc i noc, a take surowe gwiazdy nocy, Nocne pochodnie nieba, bdne pochodnie po niem, nieg, grad i deszcz, i chmury na niskim nieboskonie. Byskawice cige, pioruny i grzmoty straszliwe. Biedny, biedny rd ludzki, co bogom przypisywa Takie czyny niezwyke, tak straszne zagniewania! Jak mk dla siebie i jakie rany dla nas, Ile ez pokoleniom przyszym niebacznie przyda! Bo czyli to nabono, kiedy witoszka wida Wci przy kamieniu ofiarnym, wci przy dymicych otarzach, Jak wycignite ku niebu rce bagalnie obnaa Przed posgami bogw, jak na otarzu miesza

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Krew ofiarn bydlc, jak cigle wota wiesza? Lepiej umie spoglda na wiat z dusz spokojn. Bo kiedy popatrzymy na jasn niebios strojno, Na gwiazdy w wysokociach eteru migajce, Drog zdumieni, jak przebywa ksiyc i soce W takich, mnog zgryzot napitnowanych chwilach, Jeszcze ta oto troska gow na pier pochyla: Czy przypadkiem doprawdy niezmierna bogw sia Jasne gwiazdy na niebie w ruch rozmaity wprawia? Gnbi bowiem myl chwiejn w brak wytumaczenia, Czy naprawd zrodzone zostay wiat i ziemia, Czy zgin kiedy, kiedy wytrwao wiata kracw Moe run, strudzona w cigych obrotw tacu Czy te zrzdzeniem bogw wiecznoci obdarzony Bdzie wiat trwa wbrew czasu uderzeniom szalonym, Pdzc niezmiennie naprzd wieczn, ogromn drog? Komu wreszcie nie zadry serce pod bogw trwog, Komu dreszcz przestrachliwy czonkw nie znieruchomi, Kiedy w spalon ziemi bij czerwone gromy, Kiedy niebo szeroko ponurym grzmotem dudni? Czy nie dr liczne ludy, czyli krlowie dumni Nie znaj trwogi bogw, ktra im czonki razi Strachem krwawej zapaty jakiej bstwa obrazy, Jakiej dumnej obelgi albo haniebnej zbrodni? Kiedy znw z nag burz uderzy wicher chodny, Flot karnie pync w grone rzucajc tonie. Wodzowi i onierzom, i soniom wrc koniec, Czy wdz ten w nagym strachu nie skada lubw hojnych Bogom, byle wichr burzy zmienili w wiatr spokojny? Prno prosi, bo nieraz bstwa na proby guche Trzasn okrtem w skay wciekym wichru podmuchem:

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tak jaka skryta si wywraca ludzkie rzeczy, pikne rzgi, topory srogie bez trudu niweczy, Jakby szydzc z modlitwy i z ludzkiej wadzy dsw. Gdy znw dry pod stopami ziemia od nagych wstrzsw, Miasta padaj w gruzy lub gro rozsypaniem, Nie dziw, e w siy wasne zwtpi lkliwi ziemianie, e uwierz w potg bogw, co swoj wadz Niepojt wiat cay wedug woli prowadz. Wreszcie miedzi, elaza i zota wynalazek Przyszed z odkryciem srebra, z cikim oowiem razem, Kiedy lasy spalia wielkich poarw una, Na zboczach gr szeroko rozbysa od pioruna; Albo moe dlatego, e wojn w lasach toczc Ogie rzucono umylnie na postrach wrogw oczom; Albo e chcieli ziemi urodzajn wyzyska I zmieni w orne any wilgotne jej pastwiska, Albo zwierzyn zabi i mie obfity pow Wczeniej bowiem myliwy uywa wilczych dow I ognia, nili psiarni do walki ze zwierzyn. Mniejsza zreszt, skd ogie tak nagle si rozwin. e z przeraliwym trzaskiem idc po grskiej grani Drzewa a do korzeni, do ziemi, spali na nic. Do, e z y w ziemi kipic, la si do miejsc wgbionych Strumie zota i srebra pynny i rozpalony, Rwnie i mied z oowiem; a kiedy ludzie potem Spotkali si z wystygem elazem, srebrem, zotem, Piknym ujci blaskiem, twardoci zachwyceni, Uwanie z wgbie owych podnieli metal z ziemi. Baczc na ksztat, do wgbie podobny. I ju wtedy Pojli e w kruszec, stopiony w ogniu kiedy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Moe ksztat mie i wygld dowolny, e co prostszy Grot da si i wycign, i gadko tak naostrzy, Aby mg by narzdziem i stosownie do czasu By pociskiem lub suy do wycinania lasw, Albo belki przerzyna, pnie ociosywa z kory, Kroi, ci i przewierca wedug potrzeb i pory. Prby czynili najpierw rwnie ze srebrem, zotem, Jak i spiem gwatownym. Lecz zarzucili potem Zoto i srebro, skoro moc ich nie moga dosy Sprawnie, nieustpliwie twardego trudu znosi. Wtedy to spi by droszy, a zoto z ostrzem marnem. W krg wzgardliwie rzucane, w ziemi walao si czarnej. Teraz znw spi wzgardzony, a zoto ponad wszystkiem. Tak to warto przedmiotw czas zmienia swem koliskiem, Co byo przedtem drogie, dzi traci cen wszelk, Inne znowu urasta w rzadk znaczenia wielko I z dnia na dzie wci drosze, okryte chwa kwitnie, Zaywajc wrd ludzi czci icie czolobitnej. Teraz, Memmiuszu, atwo to ci rozpozna pjdzie, Jak natur elaza odkryli dawni ludzie. Broni im najpierw byy zby, pazury, pici, Kamienie, potem paki z twardych konarw czci, Potem ogie, gdy tylko zaczto go uywa, Wreszcie spi i elaza sia nieustpliwa. Wpierw te spi znali ludzie, nili elazo rdzawe, Bo mikszy. Wiksz ilo atwo go zdoby nawet. Ziemi wic spiem pruli, spi do wojennej wrzawy Miesza si, krew z ran toczc. Przez ssiedzkie rozprawy Bydo i pola innym zabiera, bo przed spiem Wszystko nieuzbrojone zmykao jak najchyej.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Potem zwolna w uytek wszed miecz elazny, bardziej Zdatny, klingi spiowe znalazy si w pogardzie. Tylko pugiem z elaza orano pola swoje, Ono te wyrwnao sprzt nieustannych wojen. pierw te zbrojnie dosiedli koni, wdzidem cigem Kierujc je, a potem na wozy dwuzaprzge Weszli i z nich walczyli prawic zbrojn orem. Pierw te wozy dwukonne znano ni czworozaprzne Wielkie rydwany, nierzadko zbrojne w elazne kosy. Potem woy lukaskie, woramienne kolosy, Wyuczyli Punici znosi bitewne rany I w szyk wrogw uderza, jak grone, ywe tarany. Tak to jedno po drugiem tworzya straszna niezgoda, By do rk ludziom wzajem bro skuteczniejsz poda, Co dzie narzdziom mordu z postrachem przydajc saw. Umieli ju i bykw uywa w wojnie krwawej Albo odycw wciekych, umia te nieprzyjaciel Przed sob lwy popdza ku rychej wroga zatracie, Zbrojnych pogromcw z niemi, aeby ku zdobyczy I tem pewniej i bestie trzyma w bitwie na smyczy. Prno! Bo rozwcieczone wrd boju wrzaskw dzikich, Rzezi pragnc, mieszay swoich i wrogw szyki, Wszdzie trzsc ku trwodze kudatym bem, gdy z boku Konie w lku szalonym nie chciay w przd da kroku Ni si prosto na wroga obrci. W kad stron Rway si lwy potne i lwice rozjuszone, Skaczc pierwszym szeregom do garda, apy srogie Wpijajc w pierwszych lepszych, ktrzy im zaszli drog, Walc pod si na ziemi i wszdzie, gdzie popado, Ranic, kom i pazurom uczt czynic zajad.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Byki swoich w powietrze rzucay, racicami Tratujc, brzuchy koskie z dou prujc rogami, Ziemi czoami orzc z wciekoci. Kw swych strasznych Nie skpiy odyce dla sprzymierzecw wasnych, Krwi broczc na pociski swoich i przeciwnikw, Rze niosc pord pieszych i pord konnych szykw. Prno konie w przestrachu przed strasznym bestii zbem W bok gnay lub kopyta wznoszc staway dbem Widziaby, jak podcite na miniach, wprost w kurzaw Nagle paday gsto ogromnem cielskiem krwawem. Gdy przedtem ludzie mieli te bestie za agodne, Tu ujrzeli, jak nagle zmieniaj si, krwi godne, Jak ranne, pod wciekoci, wrzasku i strachu wadz, Ani si uspokoi, ani si wstrzyma dadz. Dziko si rozpierzchay dokoa bestie one, Jak dzi sonie, elazem srodze pokaleczone, Swoim panom zadaj rany i ludziom wkoo. Moe tak ludzie czynili. Ale trudno mi poj, Jak mogli nie przewidzie, e ow zbrodni swoj Zo sprowadz powszechne i samych ich spotka zatrata. Moe byoby suszne dla caego wszechwiata Przyj ten zwyczaj i rzec, e na jakiej innej ziemi Byli kiedy ludzie tak dzicy, li i szaleni. Moe te chcieli tak walczy nie po to, by zwyciy, Ale bdc w mniejszoci i pozbawieni ory Woleli wroga zniszczy, cho potem ginli sami. Dziane stroje wpierw byy przed tkanemi sukniami, Te znowu po elazie, bo tylko i najprdzej Z elaza robi mona wszystkie do tkackiej przdzy

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Czna, wrzeciona, rnotki i innych sprztw sia. Mczyzn pierwej natura sukno wyrabia zmusia Nili kobiety: rd nasz, dzi tkack prac gardzc, Sztuk jednake, zwinnoci, przewysza kobiety bardzo. Wreszcie surowi rolnicy, na wady eskie nie baczc, Rkom eskim kazali esk si zaj prac, Sami za rwnie trudn, mocniejsz prac podjli, By midzy rce i czonki krzepko wysiku podzieli. Sama natura rodna uczya ich najlepiej, Jak i co sadzi w gleb, jak pdy drzewkom szczepi: Co bowiem z drzew opado, od czy inny owoc, Pniej dawao kieki, yo, wzrastao na nowo. Std si zachciao ludziom mode gazki przycina Do pni lub wprost je w ziemi zatyka na nowinach.'. Wreszcie coraz inaczej prbujc uprawy roli Poznali, jak dzikie owoce ziemia agodzi powoli Przez woone w ni trudy i przez opiek godziw. Coraz wyej i wyej las ustpowa niwom Miejsca, aby na dole mogy si rozprzestrzeni ki, zagony, stawy, winnice pene zieleni Na wzgrzach i na polach, by wzdu tych pl i wzgrzy Pas bkitnych oliwek za miedze ludziom suy Biegnc po boku anw. Podobnie widzisz teraz, Jak przerne uroki ziemia wok otwiera Wszystka, jak wrd zasieww wdzicz si sodkie jabonie A urodzajnych krzeww wstga otacza bonie. Duo wczeniej te ludzie piewn, ptaszc mow Odda umieli ustami, nim pie stworzyli sowem,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Mogc ni wasne uszy zachwyca w piewie czystym. Wpierw te wiatru na trzcinach dmce popiewne wisty Day wzr do gwizdania na pustych tykach; pniej Poznali zwolna tsknych fujarek dwiki przerne Brzmice spod palcw, tworzcych ustom narzdzie usune Do grania po kniejach bezludnych, po gajach i kach miych, Gdzie wrd pasterskich dzieraw bogi spoczynek swj skryy. [Tak to w przecigu wiekw co zwolna tworzyy doby, Wszystko na brzeg wiatoci czowiek rozumem doby.] Grali sobie i pie ich po sutej strawie cieszya, Bo w odpocznieniu kada rado jest sercu mia. Czsto wtedy leeli na mikkiej trawy posaniach Blisko strugi, gdy dach ich z gazi drzew osania. Mile ucztujc bez zbytku zdrowem kwitnli ciaem, Zwaszcza gdy do nich bkitem miao si niebo cae A pora roku przerne pod stopy saa im kwiaty. To dopiero rozmowy, arty i miech skrzydlaty, Jak zwykle! Wtedy tchny wieniaczem yciem Muzy, Wtedy wszystkim si chciao swawoli miej uy: Gow i kark ustroi wiecem uszczknitym z darni, Plsa, jak kto potrafi, i twardo a niezdarnie W ziemi-matk stopami uderza. Wtedy wkoo Z bylekd si rodziy miech, rado i wesoo; Wszystko, co nowe, mie byo, bo wdzikiem wiee. Std te rozrywk brali w noc czuwajcy pasterze, e dobywajc tonw z fletu, piosenki zwinnie Wygrywali, ukonie ustami wodzc po trzcinie. Od nich zwyczaj ten wziy dzisiejsze nocne strae. A ci, co dzisiaj graj, milszych nie znaj wrae Z pieni sodkich, ni wtedy leni mieszkacy ziemi

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Cieszyli si pieniami, wieo znalezionemi. To bowiem, co najnowsze, jeeli czem poprzedniem Nie przewyszone, pikne zda si i niepowszednie, A je znw co nowszego, lepszego nie przegoni, Kac zmysom od kadej sdziwej rzeczy stroni. Tak wzgardzono odmi, tak opuszczono ze wstrtem Owe posania trawami i limi zatrzanite. Tak wzgardzono i strojem ze skr zwierzcych uszytym Cho moe jego uytek, w dawniejszym czasie odkryty, Tyle zawici budzi, e wprost z szat na mier wyszed, Kto je pierwszy zaoy, a jego towarzysze, Krwi up zlawszy, rozdarli, e nie zda si ju na nic. Wtedy skry, dzi szkarat i zoto ludzi mami, Drczc nam ycie walka. Lecz chyba w nas to samych Tkwi ta zego przyczyna, ktrej zapominamy. Bo gdy mrz smaga nagich pierwotnych synw ziemi, My bez szkaratnej szaty od chodu nie zginiemy, Ani nam zotem tkana misternie nie potrzebna, Tylko prosta, chronica ciao, choby zgrzebna. Prne wic trudy ycia, gdy je pogania stale Troska z wodna i kamna, kiedy si nie wie wcale, Jaka jest i czy jest gdzie posiadania granica, Dokd wci wiksza rozkosz pragnienia moe podsyca? To nas pognao z yciem na gbi nieukoje, Wci nowym wichrem- wzburzajc krwawy ocean wojen. Soce znowu i ksiyc, _wiata wielk wityni Obracajc i wiecc wedug pr i w terminie, Ludzi uczyy powrotw lat i miesicy jednakich, adu staego obrotw te same majcych szlaki.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Potem ju yli ludzie wrd wie wysokich, w glebie Pracujc uprawionej, podzielonej wrd siebie. Ju na morzu okrty zakwity uaglone. Ju i pakty, przymierza chwalebnie poczynione. Gdy je sawi zaczli poeci. Troch wczeniej Pismo wynaleziono. Przez to z mety wspczesnej Trudno pozna, co byo przedtem; przez owe czasy Sam tylko rozum wskazuje lad ycia przodkw naszych. eglug i rolnictwo, budowl murw, prawa. Bro, drogi, stroje, oraz inne we wszystkich sprawach Zdobycze, potem rado, jak ycie osiga W pieniach, w malarstwie, w ksztatnie wyrzebionych posgach Wszystko to rozum przemylny, baczc na korzy rzeczy, Tworzy stopniowo, i zwolna rozwija si rd czowieczy. Tak to w przecigu wiekw co zwolna tworzyy doby. Wszystko na brzeg wiatoci czowiek rozumem doby, Patrzc z radoci w sercu, jak jedna z drugiej wita Sztuka, co dzi stana ju na najwyszych szczytach. Koniec ksigi pitej

www.zrodla.historyczne.prv.pl

KSIGA SZSTA Pierwsze przesawne Ateny niegdy miertelnym przyniosy W biedzie ich bujne any zb, hojnym kosem porosych, Pierwsze ulyy yciu i pierwsze wyday prawo, Pierwsze te day sodk pociech ludzkim dzierawom, Gdy urodziy ma o duchu tak ogromnym, e wszystkie prawdy wyrazi swem sowem wiekopomnem, Ktry, cho mier go zabraa, dla swoich odkry wspaniaych Susznie od swych potomnych podniebnej zaywa chway. On bowiem, gdy zobaczy, e wszystko, co zazwyczaj Potrzebne, wszyscy ludzie maj dla swego ycia, e bezpieczne to ycie, dopki niem by moe, e w bogactwo i saw opywaj wielmoe, Chlubic si szczciem dzieci na zacnych stanowiskach, Widzc jednak, jak w domu tajemna trwoga ciska Serca najdumniejsze, jak troska nieustannie Kae ycie wypenia skargami i wzdychaniem Zrozumia, e wadliwe musi by samo naczynie, Bo wszystko, co do wejdzie, wnet psuje si i ginie, Choby to byy rzeczy najlepsze dla czowieka; Czci dlatego moe, e bdc nieszczelnem, przecieka, Tak e go nijak nie zdoasz napeni, czci moe Jaki ma osad niedobry i zmienia wszystko na gorzej, Co przyjmuje do wntrza, wszystko kala i brudzi. Zaczem prawdy sowami oczyci umysy ludzi,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kres ustanowi, granice dla podania i trwogi, Dobro da pozna prawdziwe, w cel nam wszystkim drogi. Uczc, na czem polega i jak je mona dosta, Jaka do niego droga prowadzi najkrtsza, bo prosta. Uczy, jakie zo rozmaite ludziom zagraa, Jak si jedno prostem zrzdzeniem przypadku przydarza, Inne wadza natury niechybnie ustanowia. Jaka moe zu temu i skd si oprze sia. Uczy te, jak daremnie w ludzkich piersi gbinie Serca otwart ran czarny trosk strumie pynie Bowiem jak w ciemnej nocy nie unie dzieciak may Drc przed strachami, rwnie my nieraz i w dzie biay Boimy si upiorw zwodniczych i nietrwaych Jak te, przed ktiych widmem trwoy si serce dzieci. Tego mrocznego lku nic rwnie nie rozwieci, Ni zote strzay soca, ni dnia oblicze biae, Jak praw i zjawisk natury poznanie doskonae. Przeto tem raniej wywd zaczty snujmy dalej. Skoro ju wyoyem, e cay wszechwiat i nieba Ciao maj zrodzone, i kiedy zgin im trzeba. Skrom wikszo rzeczy wyjani, jak si dziej, Jak dzia musz, reszt dalsz wyjani kolej. Kto bowiem raz na rydwan wspaniay stan si way Wcieko wichrw si wznosi i znw agodnieje wszystko Uspokojone od szau w zwyke wraca oysko. Wszystko inne, co w niebie si dzieje i na ziemi, Na co patrz miertelni oczami lkliwemi W strachu bogw i umys zginajc jak najniej,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

przeraonem ciaem na ziemi lec krzyem Sprawia, e przyczyn rzeczy nie znajc, wierz oni W bogw wadz potn, w bogw nadziemskie trony. [Widzc rne zjawiska, dla ktrych poda nie mog Przyczyn, zaraz ich sprawstwo monym przyznaj bogom.] Bo i ci, co spokojny byt bogw przyj mog Za prawd, nieraz w dawny zabobon zwykli popada Dziwic si, jak by moe, by niebem nikt nie wada. Zaraz wic, nieszczliwi, gdy tylko spojrz nad ziemi, Kad sobie na barki okrutnych wadcw brzemi, We wszystkiem, co sobie uroj, widzc zrzdzenie boe. Biedni, nie wiedzcy, co moe by, co nie moe, Jakie granice mocy rzecz kada w sobie zawiera, Co kae rodzi si yciu i co mu kae umiera, Jak lepi, od prawdziwej coraz s dalsi drogi! Jeli wic sam nie wygnasz tych wierze i tej trwogi, Niegodnej i spokoju, i ycia, jakie bogi Wiod, to moc ich wita, przez ciebie podeptana, Signie ciebie. Nie przez to, e tkwi w niebiaskich panach dza zemsty i kary dla blunierstw, ale przez to, e sam w mylach ich gniewom dawa bdziesz wiadectwo Ich, ktrzy yj naprawd w spokoju i pogodnie. Ani ju do otarzy z sercem nie pjdziesz swobodnem, Ani podobizn owych, ktre kch wite ciaa Wysyaj, aeby si ludziom objawiaa Boska posta, nie przyjmiesz z pogod i spokojem. atwo przewidzie, jak si uoy ycie twoje. Aby ci przed tem mogy wskazania moje uchowa, Ktrych wiele ju dotd podaem w prawdy sowach,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Trzeba jeszcze niejedno powiedzie i wierszem ogadzi: Trzeba mi ciebie przez nieba ukady przeprowadzi, Burze i jasne gromy wypiewa, razem podajc Powd, si ktrego pdz, i jak powstaj, Aby nieba na czci nie dzieli i w trwonym obdzie Nie wypatrywa, z ktrej si strony pomie dobdzie Skrzydlatego piorunu, ktrdy w miejsca bronione Wejdzie, by niemi owadn, i w ktr odejdzie stron. [Widzc rne zjawiska, dla ktrych poda nie mog Przyczyn, zaraz ich sprawstwo monym przyznaj bogom.] Ty mnie prowad, przemylna, ty mi ukazuj met, W biegu do celu jasnego wied, Kalliope, poet, Ty, ktra ludzi wytchnieniem, rozkosz bogw wspaniaych, Abym pod wodz twoj wzi wieniec niezmiernej chway! Najpierw przez to od grzmotu dr bkity niebiosw. Poniewa chmury, przez eter pdzce w rny sposb, Uderzaj si wzajem z przyczyny wichrw walczcych. Nie z jasnej strony nieba dolata grzmot huczcy, Ale zewszd, gdzie chmury w gstszych si zwary szeregach, Tem ci mocniej, im gstsze, ponury pomruk przebiega. Zreszt, nie mog chmury mie ciao tak zgszczone Jak kamienie lub belki, ani te ciao one Nie jest tak delikatne jak mga lub dymy zwiewne. Musiayby jak kamie upada wtedy pewnie Albo, dymowi podobne, nie mogyby si zwiera Ani deszczw i gradw dwiga w swem onie nieraz. Daj nieraz ten odgos ponad wiata przestworem Jak w teatrach zasony na supach rozpostarte, Kiedy wiatr swawolny powieje w igrzysk por. Bywa, e chmury ciosami wiatrw przeciwnych rozdarte

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dwik wydaj ostry, jakby kto papier rozdziera Nieraz bowiem i taki gos si w grzmocie zawiera. Bywa te grzmot, jakby wicher szaty wiszce u pota Lub karty manuskryptw rozrywa wkrg i miota. Czasem nie mog chmury zderzy si z sob czoem, Ale bokiem si zwarszy, gniotc si ostro spoem, Tr o siebie przecigle, niezgodne w ruchu i oto Uszy z trudem uchylasz suchym, przecigym grzmotom, Pki nie wyjd chmury na jak przestrze otwart. Czasem grzmot jest tak silny, jakby wiat nasz rozdarto, Mury jego burzono, jakby pknita z naga Caa szeroka ziemia na czci si rozpada. Tak si dzieje, gdy naraz huragan jak wcieky morderca Bije o chmur, wali, a do jej brzucha si wwierca Ca j obracajc, zmuszajc, by si staa Prni z gst powok zbitego zewntrz ciaa. Dalej naciera, a wreszcie zamie jej opr sabncy Wtedy chmura pka z hukiem przeraajcym. Nie dziw, skoro i maa baka nadta powietrzem Czsto daje gos mocny, nagle pryskajc w przestrze. Jest jeszcze inny powd, jaki przymusza chmury Do grzmotw. Wszak widzimy strzpiaste ich kontury Dziwnie rozgazione, z krtemi splotami ramion. Tak i licie szeleszcz, tak si gazie ami Z trzaskiem, gdy Kaurus ostry przeciga ponad lasem. Zdarza si te, e wicher, ostrzej natarszy czasem, Przerwie chmur, gdy na ni gwatownym pdem naprze. Przykad podobny dadz te wichry, chocia sabsze, Ktre na ziemi moesz zobaczy, gdzie straszliwa Moc wichury drzew tyle z korzeniami wyrywa. S te w chmurach fale, ktre si mog kbi

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Z cikim hukiem, podobnie jak to na rzecznej gbi Albo na morzu bywa, gdy ami si bawany. A gdy z chmury do chmury przeleci niespodziany Iskr grom, gdy napotka wilgotny strumie soty, Zaraz mu pomie gasz gniewnie syczce grzmoty Rwnie jak gdy elazo rozgrzane prosto z aru Spiesznie wrzuci w deszczow wod wezbrany parw. Kiedy znw suchsza chmura spotka si z gromu iskr, Zaraz z hukiem szerokim pomieniem buchnie bystro; Podobnie jak po wzgrzach, porosych laurem suchym, Nagy poar roznosz niszczce wiatru podmuchy A adna rzecz zapalna z takim trzaskiem nie ponie, Jak smolny laur, co w Delfach ozdabia Feba skronie. Czasem znw inny odgos z chmur wysokich dochodzi, Jakby si grad obrywa lub lody pkay na wodzie; Gdy bowiem wicher je stoczy, z twardym gradem zmieszane Krusz si gry podniebne przed ostrym huraganem. Byskawica powstaje, gdy chmury swojem zderzeniem Ziarna ognia wytworz, jak gdy si zderz, kamienie Albo elazo z elazem bo tu i tu podobnie Byska wiato, sypice iskier wietlistym ogniem. Wpierw jednak bysk zobaczysz, a pniej ci oguszy Gruchot gromu, bo wczeniej w oczy, nieli w uszy Wpada to, co zmys ludzki pobudza. Rwnie po tem Poznasz to, e gdy z dala widzisz drwala robot. Najpierw cios dwusiecznego topora ujrzysz, zanim W uszach ci on oddwiknie twardego pnia ciosaniem. Tak te wpierw byskawic widzimy, a grzmot po niej, Cho powstaje z tych samych zderze na nieboskonie

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I rwnoczenie z ogniem ten sam go tworzy powd. Mog te lotnym byskiem chmury i przez to znowu rd byskajcej burzy owieca ziemi drc, e gdy wiatr wtargnie w chmur i nagle tre jej mcc Sprawi, e wnet jej pustka gstnieje sam ognisko Wytwarza rozarzony swym pdem. Przecie wszystko Skutkiem ruchu ciepleje, a dugo wirujce Nawet kule z oowiu topi si swem gorcem. Tak wic, gdy czarn chmur wicher rozerwie palny, Sypie tedy ziarn aru, jak ziarn ddu deszcz nawalny Z nich to, nagle wypchnitych, powstaje blask byskawic. Potem grzmot uszy nasze bije szalestwem wrzawy, Przedtem za wiato w oczy uderza. Tak si dzieje W chmurach gstych, gdy w niebo spitrza si dugim lejem Jedna na drugiej cic dziwn przemoc pdu. Szerszy ich widok z dou niech ci oszczdzi bdw, Bo nieraz s o wiele wysze, nili szerokie. Patrz! Oto kiedy wichry goni je bd bokiem, Jakby gry powietrzne, lub gdy przy skalnych szczytach Ujrzysz, jak masa kbw stoi wysoko zbita, Jedna na drug cisnc pi wtedy chmury stadem, Gdy ju ich nie rozsypie zamary wicher aden. Poznasz wtedy ich gbi, ujrzysz pomidzy niemi Ogrom jaski ukutych z obokw, jak z kamieni. Kiedy w nie burza wpdzi wichry, ktre zamknite Cae jaskinie zajm, to jak przed klatek prtem Dzikie bestie wizione szalej, tak si sro Wichry w chmurach, wyciem niebu dokoa groc; Tu, tam szukaj wyjcia, kbi si nieswobodne I wyrzucaj wkoo zarzewie ziaren z ogniem,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zbior je, pomie wewntrz rozpal, a z wybuchem Chmur rozedr i wok rozbysn wiatem suchem. Przez to jeszcze w ogie pynny zocist jasnoci Sfruwa na ziemi, e w chmurach mnogo by musi z pewnoci Ziaren aru rozsianych. Dlatego te kiedy w nich nie ma adnej wilgoci, to czsto barw maj pomienia, Jakby si ogniem paliy. Tak ju im wieci trzeba, Iskry sypa, bo przecie na wielkich drogach nieba Wiele ziaren od soca bra musz. A gdy z wiatrem Przyjdzie im w jedno miejsce pdem cinienia natrze, Sypi ziarnami hojnie, a z ziaren tych, jak z iskier, Rosn grone mignienia z pomiennych barw poyskiem. A masz je take wtedy, gdy chmury w niebie rzedn, Bo wypada z nich musi ogniste ziarno niejedno, Kiedy je wiatr powoli rozsunie i rozluni Ale nie syszysz wtedy grzmotw w podniebnej kuni I ustaje strach srogi, bo huku nie masz wcale. Jak maj natur pioruny, moesz znale Dowd w ich uderzeniach: miejsca, gdzie piorun spada Poznasz po siarki zapachu i spalenizny ladach Bo nie deszczu lub wichru lady to, lecz pomienia. Czsto te po piorunw ognistych uderzeniach Pon dachy i cae domostwa id z dymem. Ten to piorunny ogie, lotniejszy ponad inne, Tak ma od natury drobno ruchliwych ciaek, e mu si nic nie zdoa oprze na ziemi caej. Rwnie jak krzyk przez ciany przechodzi wadczy piorun, Powietrze ani kamie nie stawi mu oporu,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Topi on w mgnieniu oka hartowny brz i zoto, pije z nietknitych dzbanw wino, bo aru potok Nadchodzcy do naczy atwo rozlunia ciany Z wszystkich stron, a do rodka gdy wtargnie niespodziany, Zaraz wszystkie zarodki rozrzedzi w cieczy wina, W ruch wprawi i rozgoni. I adna inna przyczyna Takich skutkw nie sprawi gwatownych, nawet soce, Choby najduej sao swoje promienie gorce Tyle ruchliwszy jest piorun, silniejsze jego dziaanie. Teraz, eby twych uszu dalszem nie drani zwlekaniem, Powiem ci w krtkich sowach, jak kady piorun bierze Swoj moc, skd ma rozpd, aby rozwala wiee, Jednym ciosem domy wywraca, belki kruszy, Ly mogi odwracaniem spokj cmentarnej guszy, Bi pokotem bydlta, umierca nagle ludzi. Jak to moc dokoa tyle zniszczenia budzi? e z chmur tylko najgstszych i z wysokiego nieba Bij w ziemi pioruny najpierw nam przyj trzeba: Nigdy ich z lekkich obokw i przy pogodzie nie bywa, O tem uczy nas jawno, wic prawda to jest niewtpliwa. Wtedy bowiem dopiero, gdy kbi si czarne chmury Jakby wszystka ciemno wysza z piekie ponurych, A z nieba sklepie wysokich, od zimnej grozy srogich, Wyjrz na drc ziemi czarne paszczki trwogi Wtedy dopiero burza poprzez byskawic struny Gra grzmotami, rwie byski i rzuca w d pioruny. Czsto take na morzu gsta mroku kaskada Chmur, jak rzek smoy, z wysoka w fale spada, Tyle ciemnoci wlokc pod czoem penem byskw,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tyle wichrw i gromw w piekielnem swem kolisku. e z daleka na ldzie wszystko, co ywe, w strachu Szuka ciany za sob i ponad sob dachu! Musi wic si nad nami wysoko burza pitrzy, Aby mc jasno soca przesoni paszczem gstszym Bo jakeby inaczej chmury nie zagszczone Mogy na ziemi zarzuca tak ciemnoci zason? Nie mogyby te burzy mao wysokie stropy Tyle deszczu wylewa, by cae pola topi, Rzeki wznosi; i pewne, e a pod eter stromy Pn si chmury, a w chmurach wichry i mnogie gromy Deszczem i byskawicami siej. Wszak ju podaem, e w pustych chmurach bardzo wiele jest aru ciaek, A jeszcze ich niemao cigaj chmury z bliska Z promienistego soca, ktre gorcem byska. Gdy wic ziarna te wicher, co w jedno miejsce toczy, Zewrze i sam si z niemi zmiesza w ognistej mocy, Wtedy ostrzem swem palnem krcc si nieustannie, W ciasnym rodku jak w piecu takie tworzy rozgrzanie, e pryska ow iskr straszliw. Dwie przyczyny Pal go: sam si najpierw rozgrzewa w ruchu silnym, Potem styka si z ogniem, a kiedy swoim arem Wichr si nasyci i ogie dosypie cikich ziaren, Wtedy ju jak dojrzay rozpruwa chmur piorun I gna na d, byszczcy dokoa wrd kolorw aru uskrzydlonego a za nim lotnym ruchem Pdzi grzmot, niebo cae dry oskotaniem guchem, Jakby si wszystko miao zwali, a przez przestrzenie Ziemi ciko przechodzi to samo trwone drenie.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A niebo ryknie wreszcie, jak z blu bo dokoa Wszystko wtedy przestrachem, wszystko cierpieniem woa. po tym wstrzsie od razu nawalny deszcz przychodzi, Jakby si cay eter roztopi chcia w powodzi I wszystko zala w dole. Bo jest to straszna chwila, Kiedy i chmura pka od wichru ciosw tyla, I grzmot si miesza ciki z piorunu uderzeniem. Bywa te, e od zewntrz potne wichru brzemi Runie na chmur, pen ju piorunnego aru Wtedy przerwie j, wtedy wnet spada z jej obszaru Grot ostry, ktry zwiemy ojczystem gromu mianem, l gna tam, gdzie go wichry ponios nieokiezane. Bywa znowu, e nawet pd wichru bezogniowy Rozpala si w swym biegu, jakoby ar gotowy. Traci bowiem po drodze duo co ciszych ciaek, Sam za chwyta z powietrza ruchliwe, ostre, mae. One to, obracane i pomieszane lotem. Zbij si tak, e bysn iskrowym aru grotem. Podobnie oowiana kula w swym locie dugim Ziarna ciepa zagarnia, a ziarna zimna gubi, A si wreszcie rozgrzeje, a si ognista zrobi. Czasem sam cios sw moc potrafi ognia doby, Gdy zimnym, beziskrowym wiatrem uderzy z gry. Nie dziw, bo w uderzeniu kadem gorcem ciakiem Moe si jedna czstka z drugiemi stopi cakiem W tej rzeczy, ktra chwyta cios. A e ci nie kami, Bacz, e iskrami sypniesz, elazem bijc w kamie, A cho sia metalu te zimna, to nie wzbrania Ziarnom jego i gazu iskier wykrzesywania.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tak rzecz kada od gromu rozpon moe, jeli Dosy palnej materii i tre podatn mieci. Nie moe te moc wichru zimna by tak dokadnie, Jeli z takim naporem z gry na ziemi spadnie, Bo choby w biegu swoim nie moga ognia schwyta, To i tak w niej cz ciepa zmieszana, cho ukryta. Ruchliwo gromu znowu i ciar jego ciosu Std jest, e wczenie w chmurach zbiera si wzwy niebiosw Pd jego biegu i ronie, a gdy go ju nie moe Wstrzyma nic, gdy pozrywa dzierce go obroe, Tak wypada od razu, tak w krg zapory kruszy, Jak pocisk wypuszczony z mocnej, sprystej kuszy l wiele jeszcze szybciej. A e jest przytem zoony Z ciaek bardzo maych i bardzo gadko toczonych, Tedy atwo nie zdoa powstrzyma go przeszkoda, rodkiem bowiem przemyka, przecieka niczem woda Przez szpar rzadko, nie tracc siy od czstych zderze, Rozpd i wielk szybko z natury lotu bierze. Wreszcie wszystkie ciary pr mocno ju z natury Ku doowi. Gdy przeto cios jeszcze dojdzie z gry. Szybko podwjnie wzrasta i tak w pd nasili, e prdzej rwie przeszkody, prc na d w kadej chwili Raniej do swego celu. A jeli na dobitek Dugo pdzi i rozmach zyskuje stale-przytem, Cigle nabiera siy po drodze i gdy wreszcie Spadnie ogromn moc uderza w jedno miejsce, Wszystkie bo jego ziarna w jednym kierunku pdzc. Zarwno d prociej, zarwno lec prdzej I uderzaj razem. Moe i jest przyczyna, e zagarnia z powietrza, ktre w swej drodze przecina,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ciaka, ktre mu popd zwikszaj. Tak w przechodzi Wiele rzeczy przenika i nawet im nie szkodzi, Lotnym ogniem szczeliny drc. Lecz niektre Niszczy, gdy nagle spadnie na tak ciaek gr, Ktra mocno spleciona, bo przecie umie oto Spali i w pynny metal zamieni brz i zoto; Moc piorunowa bowiem to ziarna gadkie, mae, Ktre przez lekko swoj atwo si zwi z ciaem, Wnikn chyo, a wtedy nagle obrc wniwecz Zwizki ciaek wszelakich czy martwe s, czy ywe. Urodzaj na pioruny przydarza si jesieni Ziemi naszej i w gwiazdy strojnym niebios sklepieniom. Take i wiosny pora kwitnca sprzyja burzom. W zimie bowiem brak ognia, a gdy upau duo, Brak znw wiatrw i chmury nie tak si gsto cz. Gdy za si pory roku ni zaczn, ni to kocz, Wtedy masz razem wszystko, co bywa piorunu powodem: Bowiem w tych porach przejciowych ciepo miesza si z chodem, A przecie jedno i drugie potrzebne jest piorunom; Wtedy to walka wkoo miesza si z ogni un Wichru pene powietrze i wkoo zamt si tworzy. Kiedy si upa zaczyna i mrz ostatni sroy Wiosn, to dwa ywioy czsto si wtedy mog Spotka, zwichrzy, pomiesza i stoczy walk wrog. Wtedy znw, gdy si toczy niepogodami zemi Koniec ciepa, mrz pierwszy w niepewny czas jesieni. Take masz starcie chodu z upaem. Tak widomy Znak niepokoju nieba nios dwa roku przeomy I nie dziw, jeli wtedy piorunw masz tak wiele, Jeli niebo dry wojn, gdy std nieprzyjacielem

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Cign ognie upalne, a stamtd chmury mnogie, Pene ddu, nieustannie z gorcym walczc wrogiem. Oto, jak si poznaje natur gromu ca. Jak si widzi moc jego i samo jego ciao Bez daremnego szukania w tyrreskich ksigach starych, Jakie nim mog kierowa tajemne bstwa zamiary. Skd przylata ognisty, w jak si stron uda, Mury albo sklepienia przez jakie dry cuda. Dokd grony odchodzi i ile moe komu Szkodzi niebo karzce pomienn doni gromu. Jeeli bowiem Jowisz, czyli tam inne bogi, Sami swoje siedziby wstrzsaj grzmotem srogim I rozrzucaj pomie, dokd si im zamarzy Czemu nie ra gromem zych tylko i zbrodniarzy, Aeby z piersi rannej mki cierpicy srogie Rykiem blu zionli miertelnym na przestrog? Czemu najczciej taki, co nie ma adnej winy. Nagle raony z nieba tarza si, z mki siny, W splotach aru i wirach ognistej boej kary? Czemu piorun tak czsto pada na puste obszary? Czyli bogowie wtedy wicz si tylko w ciosach? Czemu darmo si tpi na ziemi i w niebiosach Zeusa grot? C on na to? Czy nie na wasne wrogi Chowa grom? Czemu zawsze na dni pogody bogiej Milczy grzmot, ani piorun na ziemi nie zagoci? Moe gdy chmury id, we wasnej wspaniaoci Wchodzi w nie, aby lepiej celowa? Czemu wali Moc gromw w morskie tonie? Jaki ma al do fali, Do pyncych przestrzeni, do pl? A gdy askawy Chce, bymy unikali gromw, to przecz nie sprawi,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bymy z gry wiedzieli, czy wysa go zamierza? Jeli za wasne dzieci nagle mu razi nie al, Czemu grzmi z gronej strony, by uciec mg, kto rczy, Czemu tak wiele czyni mroku i dudnie grzmicych? Jak wierzy, e od razu uderza na stron kilka? Czy zaprzeczysz, e nieraz, nim jedna zbiegnie chwilka, W rnych stronach niejeden uderzy piorun? Wiadomo, e w jednej chwili wielu wypadnie zlecie gromom W rne miejsca odlege tak jak przez ca przestrze Ziemi naraz w stu miejscach upada mog deszcze. Czemu sam wreszcie Jowisz rozbija ciosem gromu Tyle przybytkw bogw i tyle wasnych domw, Czemu posgi niebian, mistern sztuk wzniesione, I nawet wasne obrazy gwatownym razi gromem? Czemu si zawzi najbardziej na grskie wysokie krainy, Za co razi je czciej nili rozlegle niziny? atwo teraz rozpozna, czemu na morskiej fali Wiry powstaj ogromne, ktre Grekowie nazwali Presterami, a ktre z grnej pochodz strony. Oto nieraz na morze jakby sup opuszczony Spada z nieba, a wkoo w kbach wiru i piany Kipi od skrtu wichrw spitrzone, ze bawany; Wtedy i eglarzowi, i okrtowi biada, Ktry w niebezpieczestwo owego wiru wpada. A wstaje on, gdy wichru pd, naciskajc z gry, Nie ma zrazu do siy do rozerwania chmury, A si niczem kolumna wyduy i powoli Prze, jakby kto ramieniem z nieba do morskich dolin Siga, gnit i poda ku wodzie. Gdy na koniec Chmur przerwie pd wichru, upada w morskie tonie,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Fale wirem skrcajc, bo krg w koujcy W morze spada zarazem i sam si lejem czy Z chmury ciaem podatnem, ktre pociga na d; A gdy zepchnie j cik, siga a w gb pokadw Wody, w niej si zanurza i ca sw zacieko Rzuca w ni, e a kipi. I huczy w niej, jak pieko. Bywa, ze grot wichrowy sam si chmurami okrci. Chwyta ich ziarna w biegu, a zniajc si wicej Wyglda jakby prester spuszczony z nieba. Pniej, Gdy z niesychan moc ziemi znienacka munie. Pka rzucajc wok ca potg burzy. e jednak rzadko bywa, oraz e w grach duych Opr znajduje zbytni, zwykle si przeto jawi Tam, gdzie nieba i morza otwarte ma dzierawy. Chmury std s, e kiedy w grnej niebiosw sferze W locie mnstwo ich ciaek nagle si bliej zbierze Drobnych oraz chropawych, to ju uderze zwyka Kolej moe je atwo pomiesza i powika. Zrazu si mae tworz, a potem coraz bliej Gromadz si i cz poprzez niebieskie wye, Stale rosnc i krzepnc, z wichrami gonic stale, A im burza potna kae si w krg rozszale. Bywa te, e gr szczyty, z niebem ssiadujce, Im s wysze, tem rzadziej przez chmury patrz w soce, Bo oboki niedue, ledwie je pd poczy, Zanim je oczy ujrz, ju pogna wichr szumicy I obok szczytw grskich zgromadzi tak, e gruby, Czarny caun okrywa kamiennych turni czuby.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wtedy te, gdy ju tumem zalegn, mog naraz I gsto sw ujawni, i pi si po obszarach Wzwy, jakby z czoa gry wprost w eter wyrastay. Nie dziw, bo kiedy stop najwysze depczesz skay, Jasno widzisz, e w gr wzrasta kraina wiatrw. Z mrz e si take wznosz ciaka wilgotne, atwo. Poznasz, kiedy szata, nad brzegiem rozwieszona, Bdzie po krtkim ju czasie wilgoci przesycona. Tem bardziej wierzy trzeba, e morska woda sona Powiksza moe chmury, liczne im dajc nasiona (S przecie obie wilgoci pokrewne sobie i bliskie). Mog te chmury rosnc, gdy z rzek, nawet z ziemi wszystkiej, Jakby oddech z ich piersi, mgy i opary rne Wznosz si, id wyej, a kiedy zcz si w grze. Mrok rozlewaj po niebie, a gdy si zgszcz wreszcie, Tworz kb chmur wysoko a pod eteru przestrze Bo i ten eter gwiezdny uciska je od gry, Zwiera, w d po niebiosach rzucajc cie ponury. Mog te z zewntrz czasem w niebo nasze napyn Ciaka, ktre obokom i chmurom s przyczyn. Wszak ju wiesz, e bezmierna jest cao wszechnatury, Jak i liczba jej ciaek. Wspomn te po raz wtry, e szybko ciaek owych bezmierna jest, e mog Prdzej, ni wierzy zwyke, niezmiern przebiec drog. Nie dziw wic, e niekiedy od razu, w jedn chwil Takie potne kby i chmur burzliwych tyle Moe ziemi i wod okry, z wysoka idc, Skoro przez tyle szczelin w eterze majc widok, Zewszd pdzc i wszdzie, nigdy nie mogc usta, Lec ciaka na wiat nasz wprost jak w otwarte usta.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Zwa teraz, jak wyo, skd si deszcz w chmurach bierze Wysokich, jak na ziemi opada w hojnej mierze Ulewy. Najpierw podam, e wiele wodnych ziaren Razem z chmurami w gr ulata nad obszarem Ziemi, e chmury rosn i wilgo razem wzbiera, Jaka tylko jest w chmurach. To, co i czek zawiera. Ciao i krew zarazem rosn, a z niemi w ciele Pot i soki przerne, ktrych masz w sobie wiele. Chmury te cign z morza niemae mnstwo wody, Kiedy je wichr rozwiesi nad niem, jak z owiec trzody Runo strzpiaste, wosem w d obrcone. Tak te Prosto do chmur zachannych poda, grnym traktem Wilgo z rzek. A gdy zewszd rnym sposobem w gr Mknce ziarna wilgoci dobrze nasyc chmur, Wtedy to z dwch powodw pilno si tej wilgoci Pozby chmurze: bo najpierw wichru j sia toczy, Potem ciar obfity deszczw, zawartych wewntrz, Cignie w d, by co rychlej zrzuci gniotc ulewno. Rwnie, gdy chmury rzedn i kiedy je roztrca Cig potg ciosw gorca sia soca, Kapi leniwym deszczem, jak wosk, co od ogniska Topnieje, spywa strug i bliej aru pryska. Nagy za deszcz masz wtedy, kiedy chmury w dwjnasb Gniecie wichr i zarazem zbytni wilgoci zasb. Dugi znw i uparty wtedy zwyk z nieba spada, Gdy masz w chmurach zbyt wiele ziarn wody, gdy si skada Jeden zwa chmur na drugi, gdy wszdzie masz ich zbytek, A ziemia ca wilgo w gr oddaje przytem. Jakby dymic obficie. A kiedy tak naprzeciw Pord mroku z nienacka soce blaskiem zawieci

www.zrodla.historyczne.prv.pl

prosto w chmurn kroplisto, wtedy na czarnem tle jej Siedmioma kolorami tczowy uk janieje. Wszystko inne, co w grze rodzi si, szuka wzrostu, I co powstaje w chmurach, wymiemy je po prostu: nieg, wichry, grad i szrony lodowe, same lody, Co potn sw moc grone cinaj wody I nurty rzek hamuj wszystko to, wszystko zdoasz Poj umysem atwo i bez wysiku zgoa. Jak powstaje i czemu. To wszystko wiedzie mona, Byle tworzcych je ciaek wasnoci dobrze pozna. Uwa teraz, dlaczego trzsienia ziemi srogie Powstaj. Wiedz wic najpierw, e ziemia chowa mnogie W gbi, jak na powierzchni, wietrzne jaskinie, caa Pena grot, pena jezior, ktre ukryte w skaach I ska niemao samych. Wypada take przyj, e j w gbi schowane liczne potoki ryj, Wody i gazy unoszc. Bo prawd jest niezawodn, e to, co widzisz na ziemi, musi by take pod ni. Od takich fundamentw i podstaw a hen w grze Dry ziemia, poderwana zwaliskiem gruzw duem, Kiedy czas pod powierzchni wielkie rujnuje groty. Gry cae padaj w proch i potne grzmoty Wstrzsw wok wypadku rozchodz si szeroko. Susznie, bo dr na odzew wozom lub nocnym krokom ciany domw przy drodze, cho ciar to jest niky; Niemniej gorliwie wozy trz si i brzcze zwyky, Ilekro drobny kamyk napotkaj ich koa. Bywa te, e w podziemnych jeziorach brzegu poa

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Ze staroci si zwali i z tak si wpadnie W wod, a ziemia zadry od tego wstrzsu na dnie. Podobnie waza tak dugo ma rwnowag niepewn, Pki si w niej nie ustoi ciecz, co chyboce wewntrz. Gdy wreszcie wichr, zebrany w jaskiniach ziemi, naraz Runie od jednej strony i pdzc po pieczarach Prze z caej mocy w drug stron, to ziemia drca Tam si gnie, gdzie j wichru pochyla sia prca. Wtedy wierzchoki domw, im bardziej wzwy od ziemi, Bardziej chyl si naprzd czci chybotliwemi W te stron, tak e belki od strychw do podwalin Stercz obluzowane, gotowe wnet si zwali. A ludzie wci si boj wierzy, e wszechwiat cay Runie w naturze swojej, gdy z czci tak niemaych Widz ca nietrwao i chwiejno ziemskiej bryy. Gdyby nie oddech wichrw, to by nie byo siy Zdolnej wstrzyma zagad tych rzeczy, ktrym grozi. Ale e w moc wzbieraj, by znowu j odoy, Jakby raz naprzd idc, raz si cofajc znowu. Czciej gro ruin, ni daj wikszy powd, e j sprawi, bo ziemia cho nieraz si odchyli Znacznie, drc znw na miejsce wraca po krtkiej chwili. Przez to chwiej si domy w grze najwicej, ale W rodku mniej, ni u gry, u dou prawie wcale. Srogiego wstrzsu ziemi to jeszcze bywa przyczyn, e gdy wichr albo podmuch potny gdzie wychyn Z zewntrz czy z wewntrz ziemi, od razu w gb jej pust Spada, ryku przydajc stugbnym swoim ustom,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I miota si dokoa a potem moc ca Wybucha, rozrywajc od wewntrz ziemi ciao, Wrota sobie otwiera i wprost z czeluci ziemi Wypada niespodzianie dziurami olbrzymiemi. To przey Sydon w Syrii, zdarzyo si to w Egium W Peloponezie skalnym, gdy rozpd wichru tego I wstrzs ziemi zniszczyy oba te miasta gadko. Jak zabawki. Ta klska trafiaa ju nierzadko Mury stolic, od wstrzsu niejedno miasto snadnie Wraz z ludmi niespodzianie osiado w morzu na dnie. Nawet gdy wichr nie buchnie na zewntrz, sam pd wiatru Wciekle dmcego z dolin moe ju ziemi zatru Strachem i wraz o drenie przyprawi j. Tak oto Zimno wpeze do ciaa poddaje je dygotom. Wbrew woli czonkom kac trz si. I ludzie w grodach Dr tak, gdy strach podwjny przyniesie za pogoda: Najpierw, by ich nie przygnit dach, a i niemniej srogo Boj si. e si ziemi stropy zawali mog, e ziemia nagle paszcz otworzy i w gbiny. Wchonie ludzi nieszczsnych i domw ich ruiny. Niech sobie myl tedy, e dla nieba i ziemi. Los trway jest i pewny, e nic si im nie zmieni Czasem przecie potga grozy niespodziewanej Dga dem, trwonym sercom zadajc ostr ran. By nagle spod ng ziemia nie usza w gb czeluci. By za ni si wszechrzeczy porzdek nie wypuci. wiatu caemu niosc ruin i zagad. Dziwi si te, e morza nie zwiksza w sposb aden Natura, skoro w morze z ziem bliskich i dalekich Nios obfito wody wielkie i mae rzeki.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dodaj jeszcze wdrowne, dodaj skrzydlate burze, Ktre ziemi i morzu ulewy sypi due, Dodaj i morskie rda jednak przy mrz ogromie, Jak przysowiowa kropla, przydatki te s skromne! Nie dziw, e nie przyrasta nic morzu, gdy mu jeszcze Soce odpija wody wicej, ni daj deszcze. Wszak wida, jak promiemi wysusza wod son Z szat, ktre namoknite na brzegu rozwieszono. Mrz nie brak i szeroko rozlane s dokoa Gdyby wic promie soca cho kropl wszdzie zdoa Uj, to tych promieni mnstwo nieprzeliczone Na wielkim mrz obszarze zuboy fale sone. Duo te wody zmiata z powierzchni wiatr ochoczy, Jak to nieraz widzimy, gdy w cigu jednej nocy Drogi osuszy z bota i tam, gdzie przedtem ludzie Grzli w ma, rankiem przejd po suchem, jak po grudzie. Ju przedtem wyjaniem, jak wiele z cieczy morskiej Chmury unosz, z fali opary cignc mokre I potem sypic niemi kroplicie popod siebie, Gdy deszcz pada, gdy wichry roznosz go po niebie. Wreszcie, skoro ma ziemia ciao rzadkie i chonne, Skoro dokoa sob otacza morze sone, Musi do niej tak samo ciec woda z mrz, jak z ziemi Ciecze wkoo do morza rzekami rozlicznemi. Gorycz zostaje w ziemi, a sama materia pynna Znw przecieka do rde, a stamtd po dolinach Raz ju wyobionych poniesie j dalej i dalej Miy nurt, pynn stop noszcy lekkie fale. Teraz ci wytumacz, jak czasem poprzez gardo Etny wcieke pomienie buchaj pian hard.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Klsk bowiem niema przynoszc w jednej chwili Burza ognia straszliwa wybucha na polach Sycylii, e w krg ludy ssiednie twarz obracay ku niej, Widzc wityni nieba w ogromnej iskier unie, I dray w piersi trwonej, nie wiedzc, z ktrej strony Nowe ciosy natura gotuje przelknionym. Zwa przy tych rzeczach dobrze i rozum wyostrzony Obr wszdzie, i przyznaj, patrzc na wszystkie strony, e niezmierna wszechcao natury, i e wida, Jak si przy tym ogromnie niebo malekie wyda A przecie tak olbrzymie! A przecie jeszcze mniejsze Przy niej, ni wobec ziemi, wskie czowieka miejsce! Jeli to myl zgbisz, prawd chwytajc dokadnie, Ju ci si dziwnym rzeczom dziwowa nie wypadnie. Bo czy kto z nas zdumiony, gdy czuje niespodziane Zimne dreszcze, upaem gorczki wywoane, Albo bl jakiej innej choroby? To si zdarzy Nieraz, e puchnie noga, to znowu rwie p twarzy Przy ostrym blu zbw, to znowu oczy napada Bl, lub ogie przeklty, ktry si w ciao wkrada. Cz kad, ktr dojmie, pali, jak wem zgoa Peznc. I nic dziwnego, gdy tyle ziarn dokoa Rnych rzeczy! A ziemia wraz z niebem dwiga mnogo Ciaek, co najprzykrzejsze choroby tworzy mog. Trzeba przyj, e rwnie na niebo z ziemi cae Z nieskoczonej przestrzeni moc spywa takich ciaek. Std te dygoce ziemia przy nagych dreszczu wstrzsach, Std po morzach i ldach wichr nieprzytomny plsa. Ogie wybucha z Etny i niebo si pomieni. Bywa tak, e jak w ogie, w niebo patrzymy z ziemi;

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Bywa te, e ziarn wody gdy zbierze si za duo, Rzygnie znienacka niebo cikiej ulewy burz. Rzekniesz: wcieko wybuchu jest jednak zbyt ogromna! Susznie, Olbrzymim nurtem wyda si rzeczka skromna Temu, kto nigdy wikszej nie widzia, i olbrzymi Rzecz jest drzewo, czowiek. Bo ludzie chtnie imion Wielkoci temu nie skpi, co dotd najwikszem widzieli A przecie, gdybymy wszystko to razem z ziemi wzili I niebem, niczem bdzie w caoci rzeczy wszystkich. l oto teraz powiem, jak nage ognia byski Podranione buchaj z palenisk Etny srogiej. Najpierw gra ta wewntrz jaskinie liczy mnogie I jakby na kolumnach wspiera si, a w jej gbi Powietrze jest i wicher. Bo wicher tam si kbi, Gdzie jest powietrze w pdzie. A gdy ten pd szalony Wszystko, czego si dotknie, rozgrzewa na wsze strony, Prac skay i ziemi, nie trudno z nich dobdzie Pomienia; tym pomieniem drogi szukajc wszdzie, W gr strzeli iskrami i a nad ziemi stanie Wysoko, kiedy z jaski wybuchnie niespodzianie. Daleko ar i popi roznosi, cikie skay Rzuca wrd kbw dymu, jak grad kamykw maych A dzieje si to na pewno strasznego wiatru moc. Dodaj, e u stp gry morskie fale si tocz Rzecz to wana, bo oto owe spienione wody Uderzajc o gry korzenie, dr j spodem, A do krateru. Tdy przebiega, przyzna trzeba I z odkrytego morza do wewntrz musi wpada, Pomie wznoszc, drzwi sobie znajduje, a w posadach

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dry ziemia, skay wkoo pryskaj piasku tumanem. Na szczycie gry bo dymi kratery, z grecka zwane, Ktre my paszczkami i gardzielami zwiemy. S rzeczy, ktrym wiele powodw podajemy, Chocia z nich tylko jeden okae si prawdziwy. Widzisz na przykad z dala, e ley czowiek nieywy Wtedy niejedn podasz przyczyn w nagych zgonach, A w nich i ta si znajdzie, na ktr czek w skona. Nie wiesz, czy od elaza zgin, bo sto sposobw, Mrz, choroba, trucizna te mogy go do grobu Wysa i co na pewno zdarzyo si z tych rzeczy. Ot i w innych sprawach tej racji nie zaprzeczysz. Corocznie letni por wylewa Nil obficie. Ogromna i jedyna rzeka w szerokim Egipcie. On to porodku lata dlatego wanie moe Pola muem nawadnia, e wiej o tej porze Przeciwne Akwilony, etezyjskimi zwane, Ktre pod wod gnajc, fale niepowstrzymane Spniaj, pr ku brzegom i ka im si wznosi. Niechybnie przeciw prdom spadaj wichru ciosy, Idce od dalekich pnocnych gwiazd tem wicej, e Nil z tych ziem przychodzi, gdzie wiej najgorcej Austry, bo tam si rodzi. Tam rodek dnia daleki, Tam yj ludy czarne od poudniowej spieki. Moe znw namu piasku na przepyw nie pozwala, Kiedy przy ujciu rzeki wezbrana morska fala Way sypie na rodku prdu, jak dla przeszkody; Wtedy bardziej sptany i trudny wypyw wody,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wolniejszy jest bieg fali i rzeka naraz wzbiera. A moe deszcze nage, bo to si zdarza nieraz. rda przepeni, zwaszcza e owe Akwilony Pdz brzemienne chmury tam, w poudniowe strony. Jasne, e wtedy, w rodku upalnych dni bez cienia, Kiedy si chmury zbior, to na grskich grzebieniach Srogi je natok czeka i zmusza rodzi deszcze. Moe te rzeka wzbiera w etiopskich grach jeszcze. Kiedy soce nieg biay na d ze szczytw pdzi. arem swoich promieni stapiajc go co prdzej. Teraz ci bd natur miejsc i jezior tumaczy Awerneskich. A naprzd powiem, co nazwa ta znaczy. Ot std si wywodzi takie okolic tych imi, e ptactwo y w nich nie moe, zaraz spada i ginie. Bo gdy skrzydlaci gocie przybd lam niebacznie. Zaraz im skrzyde agle sabo podcina zacznie, Kark omdlewa, a zwolna spadaj nieuchronnie Na ziemi, jeli ziemia pod niemi, albo w tonie Jeziora, gdy nad wod naga ich niemoc znuy. Tak jest opodal miasta Kumy, gdzie z niskich wzgrzy Bij gorce rda i dymi siarki wyziew, Tak w ateskiej warowni, u szczytu gry, bliej witego miejsca Pallas Trytoskiej, gdzie ni razu Kruki nie przyfruwaj do ofiarnego gazu, Nawet wtedy, gdy wiea krew zwierzt spywa po nim. Nie strach przed najczujniejsz bogini kae stroni Ptakom od Akropoli, jak to hellescy pieniarze Mwi, ale natura zguby im strzec si kae. Pono i w Syrii kdy miejsce oglda mona,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Gdzie ledwie stpi niebacznie istota czworonona. Zaraz sia ukryta na ziemi powala zwierz. Jakby je zoy chciaa cieniom podziemnym w ofierze. Sia ta to natura. Ona te dziwy sprawia, Ktrych tre aby odkry, nie trza si zastanawia. Trza nie wierzy jedynie, e tam s Orku przedsienia Bo potem ju id banie o Acherontu cieniach, O wywabianiu duszy z ciaa w podobny sposb, Jak pono mij gromady wywabia z gstych wrzosw Wchem swym jele chyy. Wszystko to w midzy banie Jake odlege od zjawisk tych racji prawdziwej i jasnej Bo oto ju przechodz do sedna samej sprawy. Powtrz wprzd raz jeszcze, com nieraz ju wyjawi. e w ziemi s nam dane postacie wszystkich rzeczy. Jedne su, by rodzi i karmi rd czowieczy, Inne znw przez choroby potrafi mier przypieszy. Rne i rnie su rozlicznej stworze rzeszy Do ycia, a jak przedtem mwiem z tej przyczyny, e i ksztat owych ziaren z natury bywa inny, I niepodobna sama osnowa. Przez to susznie Rne wrogie nam ziarna wchodz przez wejcia uszne, Innych obco i szorstko nosem do rodka wbiega. Przykrych zarwno w smaku naley si wystrzega, Jak w wchu i dotyku najlepiej uciec od nich. Wida te, ile rzeczy wstrtnych dokoa, wrogich. Szkodliwych dla czowieka. S najpierw takie drzewa, e si, lec w ich cieniu na trawie, nie spodziewasz, Aby ten cie tak miy na razie, tak askawy.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Mia ci o uporczywy bl gowy wnet przyprawi. Ronie te takie drzewo na stromym Helikonie, e miertelne dla ludzi trujce jego wonie. Wszystko to z ziemi wyrasta, bo w niej jest rzeczy wszelakich Moc ziaren niezliczona i skutek niejednaki; Bo pomieszane z sob raz sabiej, a raz mocniej. Kiedy zakrci w nozdrzach zgaszone wiato nocne Nagym swdem, od razu agodzi i usypia Czeka, co wi si w skurczach i pian w ustach kipia. Gdy zapach skry bobrowej chwyci miesiczkujca Kobieta, dziwna sabo zaraz jej z rk wytraca Haft delikatny, zaraz upiona mikko pada. Wiele te innych rzeczy te sam moc posiada Zachwiania duszy w ciele i odrtwienia czonkw. Jeli dugo w kpieli siedzisz o penym odku, Czsto moesz i atwo w samej wodzie gorcej Omdle i stan w oko z rychym ywota kocem. A gryzcy czad wgla atwo twj mzg uapi Saboci, jeli przedtem wody si nie mg napi. Albo gorczka ostra kiedy ci czonki obciy Wtedy mdlejesz, gdy wina ledwie powcha zdysz. Czy nie widzisz, e w ziemi samej si siarka rodzi Oraz asfalt, dajcy ze i trujce smrody? Gdzie za y cennych kruszcw szukaj ludzie chciwi, Czy odr nie wychodzi srogi i obrzydliwy, W Skaptensuli na przykad, przy bramie jaski ziemnych? Zaduch tych kopal zota czy nie jest nieprzyjemny? Nie wiesz, jak szkodzi ludziom na zdrowiu i wygldzie? Wszak wiesz, nieraz syszae, jak krtk ycia kdziel I jak mizernie pdz ci nieszczliwcy w ndzy, Ktrych do zgubnej pracy okrutny los zapdzi.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tak to ziemia oddycha dokoa, wszelki wyziew lc na otwart przestrze i a pod niebo wyej. Tak awerneskie strony musz wysya dosy miertelnej ptakom siy, co w gr si unosi l cz podniebia wkoo zatruwa. Gdy tam z dala Skrzydami przyegluje ptak na powietrza falach, Trucizn niewidoczn raony, chwiejnie spada Tam, skd oddech zabjczy kouje w zwiewnych jadach. A gdy spada, to sama moc mierciononej woni Z ciaa ostatki ycia w niewiele chwil wygoni. Najpierw odurza zawrt i bezruch czonki chwyta, Potem, im bliej rda, skd zionie jadowita Sia, tem bliej mierci, gdy na osabe ciao Przemoc spada miertelna niepowstrzyman nawa. Bywa te, e ta sama sia stron awerneskich Dziury powietrzne czyni powodem ptasiej klski, Midzy ziemi a niebem zdradliw tworzc prni. Skoro tam ptak przyleci wysiki jego prne! Nie suy pir oparcie zawodne. Na nic praca Obojga skrzyde. Wszystko na opak si wywraca. Nie mogc ni si oprze na skrzydach, ani w locie Utrzyma, moc wasnego ciaru musz si stoczy W d, i po drodze w pustce przez wszystkie pory w ciele Trac zwtla dusz i ycie w chwil niewiele. Latem zimniejsza jest woda w studniach, bo od gorca Rzednie ziemia, ziarn wiele na zewntrz wydajca, A wrd nich na powietrze mknie wiele aru ziaren. Im wikszym na powierzchni oddycha ziemia arem,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tem chodniejsza jest woda w jej gbi. I na odwrt: Gdy cinie, zewrze ziemi chodnego mrozu powrt, Wtedy, rzecz jasna, wszystkie ziarna gorca trudniej Tracc, ukrywa w gbi i darzy niemi studnie. Jest pono przy wityni Ammona rdo dziwne: Noc ma ciep wod, a za dnia wci jest zimne. Cud ten niezmiernie ludzie czcz, uwaajc mylnie, e noc si ogrzewa pod soca wiatem silnem Pod ziemi, gdy nad ziemi ponury mrok nastanie. Ale nazbyt dalekie od prawdy to mniemanie! Jeli soce nie moe ogrza wody odkrytej Od grnej czci, chocia promienie zotolite Z gry najmocniej pra, to w jaki sposb zdoa Przez grub warstw ziemi tyle gorca wywoa, By zakipiaa woda, upaem nasycona? Przecie nie moe tego si promieni dokona Przez cienkie mury domw. A jaka tego przyczyna? Tylko ta oczywicie, e tu przy rda gbinach . Rzadka ziemia nasika ciepem bardziej ni sucha. Skoro przy wodzie wicej ziarn ognistego ducha. Przez to, gdy ziemi cieniami okryje noc rosista, Zaraz chodnieje ziemia, zaraz si w sobie ciska, Zaczem, jak z pici zwartej, ziarna ciepoty wy cieke Wszystkie do rda biegn, by je nasyci ciepem, Ktre i smak czowieka, i dotyk chwyci moe. Gdy znw rozpry ziemi soce w porannej porze, Kiedy z wikszym upaem wyranie j rozrzedzi Znowu ziarenka ciepa wracaj do swych siedzib I ucieka do ziemi cae gorco rdlane.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Dziki temu zdrj we dnie chodniejszy ni nad ranem. Kbi si przytem woda pod promieniami soca, Rzednie. Im skwar gortszy, tem ona mniej gorca. Gdy traci cay zapas swych lotnych ciepych ciaek. Podobnie te na wiosn, gdy traci zimno cae, Roztapia ld i amie zimowe swe okucie. Jest te zimne rdo, na ktre smolny wieche Rzucisz, a wnet zahuczy wesoym ognia miechem. Take pochodnia tam ponie, po bystrej fali pync Z prdem i syczc blaskiem nad ow wod zimn. Bo w wodzie tej ziarn aru nie brak; a jeszcze ze dna Poprzez nurt w gr d, by si wydoby jednak. Inne liczne, tak samo zapalne, te dce Razem, by wiat nadwodny nasyci swem gorcem. Cho ich za mao na to, by ogrza miay wod. Rna je sia zmusza oddzielnym wybiec chodem, Wybucha nie gromadnie ponad powierzchni toni. Takie jest rdo Aradzkie, ktre wrd gbin sonych Sodk wod wytryska z dna morza. Na obszarze Mrz wicej takich rde znajduj czasem eglarze Spragnieni. Oto dla nich wprost z nieuytych gbin Ratunek niespodziany wrd sonych wd si kbi. Wic i przez tamto rdo mog strzela i pryska Te ziarna, co s blaskiem i ciepem dla ogniska Pochodni lub te paku, co atwo mog chon Iskr stamtd. A agiew te przez to moe pon, e ma dostatek ziaren ognistych w onie swojem. Knot, ktry wieo zgasisz, rycho ci znw zaponie, Zanim dotknie pomienia lamp nocnych, a podobnie

www.zrodla.historyczne.prv.pl

I z tej samej przyczyny pochodnia bucha ogniem. Wiele przernych rzeczy zapala si, nim poznasz. Jak je ogie pochwyci niewidny. Tak te mona Przyj, e i z tem rdem ta sama bdzie sprawa. Teraz powiem, na mocy jakiego natury prawa Moe elazo przyciga ten kamie, ktry Greki Magnesem zw od ziemi Magnetw w tym bo dalekim Kraju kamie ten cenny rodzi si i przebywa. Ludzi uczonych od dawna nie darmo on zadziwia: Tworzc acuch wiszcych na sobie piercieni, nieraz Pi albo wicej czci wiszcych w powietrzu zwiera. Jedna sczepiona z drug od spodu jej si trzyma, Jedna z drugiej moc bierze; zaiste moc olbrzymia, Jeli acuch wiszcy przenika trwa wizi I wszystkie czci wzajem chwytaj si i wi. Wiele tu pozna trzeba wpierw, nim si zdoa wolno Prawd rzeczy odszuka wdrwk dookoln. Ale tak nam i trzeba, a na tej drodze mudnej Szerzej uszy i umys otwrz na sowa trudne. Najpierw wic z wszelkich rzeczy, jakie dokoa spostrzegasz. Cigle musz na zewntrz wypywa i wybiega Ciaka przerne lotne, co ra wzrok i oczy. Z innych znw rzeczy wonie uchodz w dzie i w nocy Tak, jak chd z rzek, ze soca upa, a z morza gbi Pokwas. co w mur nadbrzeny niszczce wtapia zby. Nieustannie te dwiki rne powietrzem pyn. Czsto sono wilgotna skrapia ci wargi lina.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Gdy blisko morza chodzisz, czsto na widok troszki Piounu a si wzdrygniesz nad jego smakiem gorzkim. Tak to pyn upywy ze wszystkich rzeczy dokoa. Dc na wszystkie strony i adnej przerwy zgoa Nie znajc, ni wytchnienia, bo przecie nieustannie Co czujemy, to wzrokiem, to znw przez dotykanie, Cige syszymy gosy i dwiki, chwytamy wonie. Teraz, jak rzadkie s ciaa, raz jeszcze chc ci wspomnie, Choem ju w pierwszej ksidze wyoy to do jasno. Bo jeli w wielu sprawach wana jest owa ich wasno, To szczeglnie w tej sprawie przypomnie j wypadnie, O ktrej mwi teraz: Wic nie ma rzeczy adnej Oprcz prni i ciaek, zmieszanych wrd natury. Oto w jaskiniach skay wilgotniej u gry, Kroplami na d ciekc rzsicie. I z czowieka Czsto pot kropelkami z caego ciaa cieka, A zarost ronie gsto po czonkach i po stawach. Rozchodzi si po yach karmica ciao strawa, A ku koczynom, paznokciom, ywi je i powiksza. ar i mrz spi przechodzi, dostajc si do wntrza Metali w do ujte pene puchary zote Czy srebrne, nieomylne dadz wiadectwo o tem. A gos poprzez kamienne mury przelata na wskro; Rwnie zapach, mrz rwnie i ognia ar, co dziarsko Nawet si elaza przenika moe niezomn. Wreszcie, w kade miejsce pod niebios powa ogromn Razem moc zaraliwa z zewntrz si przedostanie. Burze za, z ziemi i z nieba wiodce swoje powstanie.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Kiedy ucichn, znowu je ziemia lub niebo wchonie Wszelkie bo ciao w naturze jest prni rozrzedzone. Dodaj, e rne ciaka, jakie dokoa biega Z rnych rzeczy, nie daj skutku jednakowego I nie na wszystkie rzeczy jednako dziaa musz. Oto soce, co ziemi gorc ciga susz, Umie lody rozpuszcza, a na gr stromych zboczach nieg od jego promieni w wod si zmienia w oczach. Rwnie i wosk topnieje pod soca ciepem tchnieniem. Ogie, co spi i zoto roztapia nieodmiennie, ciga skr i miso, e kurcz si od razu. Woda znw hart powraca rozpalonemu elazu, A zmikcza skr, miso, co w ogniu si skurczyy. Kozom brodatym dzikiej oliwki smak jest miy, Jakby nektar z ambrozj z roliny owej kapa Ludziom za jake wstrtny i smak ten, i ten zapach! Wieprze znw unikaj majerankowych lici I zi wonnych to dla nich trucizna oczywicie, A ludzi czasem nawet uzdrawia, jakby cudem. Nam znw wstrtna gnojwka cuchnca podym brudem A dla wi czysta rozkosz gnojwka, byle dua, Gdzie mog si bez przerwy w bocie i ajnie nurza. To jeszcze pozostaje powiedzie, co wypada Przyzna, nim sedno sprawy zaczniemy wreszcie bada: Skoro mnstwo otworw wszelakie rzeczy maj, Rny ksztat jest waciwy rozlicznym ich rodzajom, Rn maj natur, inne do wntrza drogi. Wiele zmysw ma rzesza zwierzt i istot dwunogich,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A kady zmys inaczej, inne uraenia chwyta. Jednym przenika dwikw obfito rozmaita, Inny smak czuje, inny wszelakie wonie owi. Przez kamie i przez drzewo nie przejdzie jednakowy Pyn, a przez zoto cikie ta znw ciecz nie przepynie. Go przez szko i przez srebro moe si sczy zwinnie. Tu si przecinie obraz, tam znw ciepo przepywa, Tam, chocia rne przejd, szybko ich rna bywa. Dzieje si tak napewno std, e otwory mog W rnych rzeczach mie wielk ksztatw i miary mnogo. Rn bo rzeczy maj natur i rn przdz. Teraz cel osigniemy dokadniej ju i prdzej. Bo skoro wszystkie dane sprawdzone i gotowe, Z ich pomoc prawdziwie poznamy siy owe, Dziki ktrym kamie elazo do siebie przyzywa. Naprzd musi z kamienia duo ziaren wypywa. Istny prd, co roztrca swem mocnem uderzeniem Warstw powietrza midzy elazem i kamieniem. Gdy si oprni przestrze i w rodku miejsca sporo, Zaraz ziarna elaza wyskocz, wnet si zbior Prni wypeni, zaczem zblia si i ogniwo, Caem swem ciaem dc ku kamieniowi co ywo. A przecie adne ciao nie ma tak powikanych, Giasno zbitych zarodkw przez rnych form odmiany, Jak elazo, z natury zimne i krzepko twarde. Ta suszno mych wywodw okae si tem bardziej, e dziki takim ziarnom nie moe wyskakiwa Nadmiar ich bez cignicia caego te ogniwa. Wic te cignie elazo za niemi, a powoli

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Moc niewidnych wizw z kamieniem si zespoli. Tak si dzieje wszdzie, z boku, z gry i z doki. W kad stron, gdzie zrzednie powietrze, zaraz po spou Pdz zarodki elaza tam, gdzie si prnia otwiera. Same przez si rzecz jasna, nie mogyby pdu nabiera, W gr si wzbija, lecz sia z zewntrz pcha je tym szlakiem. Tu jeszcze ma znaczenie, i to nie byle jakie. Ruch pomocny przynoszc, a dawny przyspieszajc, e gdy si przed ogniwem powietrza fale staj Rzadsze, a miejsca przez to pustsze i gocinniejsze, Zaraz powietrze z tyu prze ziarna w owo miejsce. Naprzd gonic materi. Bo ju to sprawa prosta, e cigle wszystkie rzeczy zewszd powietrze chosta. A tu elazo pdzi ku kamieniowi, dziki Prni w rodku, choszczcej tak wiele ziarn malekich. Ono te, jak powtarzam, poprzez otwory w elazie Wnika do jego czstek, rozsadza je, gdy wlezie, I pcha tak, jak agowy okrt po morskiej toni. A powietrza w krg peno w przedmiotach niezliczonych. Majcych ciao rzadkie, powietrze w krg materi Opywa i przywiera do kadej rzeczy wiernie. Ono take, w elazie wewntrz gboko skryte. Podrywa je od rodka, a ruch nadaje przytem Nie byle jaki. choszczc ogniwa tak w ich rodkach, A elazo tam skoczy, gdzie ju si musi spotka Z kamieniem, rozpd wziwszy ku prni na wprost gazu. Czasem kae natura odskoczy w ty elazu Cofnie si ono ale wnet wraca z dawn si. Tak (widziaem) z pierciemi samotrackiemi byo,

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Tak z opikami elaza, ktre skakay niezgrabnie W czarach spiowych, gdy pod nie woono kamie-magnes: Tak bardzo, zda si, chciayby uciec od tego kamienia! Poprzez spi tu niezgodne dziaaj zaburzenia Std pierwej, e dech spiu zatka w elazie otwory, Zaj je i zapeni, a gdy zza tej zapory Przyjdzie prd od kamienia, ju drog ma zamknit. Ju, jak przedtem, nie moe podoa szparom i skrtom. Tam wic z musu uderza, gdzie drog mu zamyka Rygiel elazny, ostro odpycha przeciwnika, Miast go, jak zwykle bywa, przycign prdem ywym. W tym wypadku i w innych nie ma si czemu dziwi, e innych rzeczy nie moe przyciga prd magnesu. Raz ciar ich mu wzbrania (tu zoto masz u kresu), Raz znowu ciao maj tak rzadkie, e otworw Nie drc prd na wylot przelata bez oporu. Do takich cia by mona materi drzewa zaliczy. Gdy za poredni natur elaza spi wojowniczy Zatka ciakami swemi, to ju wtedy od razu Prd magnesu nie skpi wrogoci pchni elazu. Wiele jest take innych rzeczy, midzy ktremi Mona, ile si zechce, takich na przykad wymieni, Ktre si cz trwale wasnym sposobem swoim. Kamienie tylko wapnem potnie mona spoi, Drzewo znw klej stolarski tak umie czy trwae, e rychlej popkaj na socie i upale Soje drzewa, ni puszcz uparte kleju wizy. Winna ciecz z wodn ciecz pogodzi si najprdzej Nigdy smoa, zbyt cika, ani zbyt lekka oliwa.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Z wen trzyma si szkarat, ktry si wydobywa Z konch tyryjskich, i zmy si ni wytrze nie da wcale. Choby wen pukay ostre Neptuna fae I choby wszystkie morza zuy do tego prania. Zoto ze zotem jedna rzecz czy. Do spawania Dwch spiw tylko cyna nadaje si. A dalej Peno innych przykadw. C wic? Te starcz wcale: Ani tobie w tej rzeczy gmatwanin nie potrzeba, Ani mnie by przystao wci si w szczegach grzeba. Lepiej jest wiele powiedzie krtko, w niewielu sowach. Jeli przy rnych rzeczach tak zgadza si osnowa. e wklse naprzeciwko wypukych czci stan, Masz i zwizek waciwy, i spjni nieprzerwan. Mog si rzeczy niektre tym poczy sposobem. e haczyki i kka ich czstek splataj si z sob Ta. jak si zdaje, przyczyna wyjania magnesu dziaanie. Teraz ci rdo chorb podam i niespodziane Ciosy si mierciononych objani, skd si naraz Bior, by klsk mierci zaciy na ofiarach Z ludzi i trzd. Ju przedtem podaem, e wrd wiea Ziarn niejedno si trafi, co zdrowiem nas obdziela. Ale i takich nie brak, co choroby roznosz I mier. A gdy si zbior, gdy zmc blask niebiosom, Wtedy mr idzie z wiatrem, a z morem mier i postrach. Nie zawsze idzie gr fala zarazy ostra Wraz z chmurami po niebie, z zewntrz do nieba wpadszy Ale nieraz take powstaje na najgadszych Niach, gdy gleba mokra po deszczach dugotrwaych Zym paruje wyziewem, gdy nagle j susz upay.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Widzisz te, e przybysze, nawykli do nieb innych I wody, czsto cierpi w krainach nierodzinnych, Bo wiele jest niezgody w rnych niebach i ziemiach. Oto na przykad w Brytanii takiego nieba nie ma, Jakie znajdziesz w Egipcie, gdzie si o wiata zgina. Inne znm niebo Pontu, inne tam, gdzie kraina Wok Gades. i dalej, gdzie czarne ludy yj. A jeli rno wielk musimy susznie przyj Midzy temi czterema niebami, czterema stronami, Tak e mieszkacw kadej po barwie i twarzy poznamy Znajdziemy te choroby waciwe rnym krajom. Na soniow chorob w Egipcie zapadaj Nad rednim biegiem Nilu, poza tem nigdzie prawie. W Attyce bol stopy, oczy w Achajw dzierawie, A inne jeszcze strony przez powietrza odmienno Inne czonki nachodz saboci nieprzyjemn. Oto gdy niebo obce w pobliu si zamci I wyjdzie z niego powiew powietrznych fal trujcych, Pezn one, jak chmury, i cae niebo nasze Naga wrogo odmienia, gdy wkoo je opasze. A jeli sia jadu przedrze si ku nam bliej, Niebo nasze zatruje zarazy tchnieniem chyem. Klska nagego moru niewidna a straszliwa, Pynie z wod lub siada na kwiatach i warzywach, Ludzki pokarm i pasz bydlc w jad zamienia. Czasem wisz w powietrzu lotne podmuchy zniszczenia A my sami. oddechem powietrzny napj chonc, Razem i mier choniemy w powietrzu przyczajon. Tak te czsto si zdarza, e pomr niespodziany Wydusi we wsi woy i wszystkie leniwe barany.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A dla nas nie ma znaczenia, czy sami przybdziemy Pod obce dla nas niebo, do wrogiej dla nas ziemi. Tene skutek, gdy sama natura nam przyniesie Wiew zatruty czy napj, czy co, co samo przez si Szkodzi nam. nie nawykym do obcej tej choroby. Taki to powiew moru na polach rozsia groby, Oniemi drogi gwarne, miasto wyludni doszcztnie, Ziemi Cekropsa przed laty miertelnem znaczc pitnem. Zrodzi si mr w Egipcie, a stamtd lotn drog Ponad wod i ziemi przepyn, aby srogo Spa na rd Panclijona od starcw do pacholt, Tak e pokotem padali za nagej saboci wol. Najpierw im gow ponc bl gorczkowy ama I oczy krwawym ogniem wieciy w swoich jamach. Gardo w rodku krwawio, czarne od srogich wrzodw, Gos w krtani napuchnitej gin, a bliej wchodu Jzyk, w tumacz myli, osaby i chropawy, Z trudem si rusza, sczc spcd zbw wyciek krwawy. Potem ju ar choroby przez gardziel w pier wciniony Skoro serce zmczone uj w boleci szpony, Wtedy ju wrota ycia pkay nieuchronnie. Oddech smrodem dokoa zion tak, jako zionie Smrd z gnijcego trupa, porzuconego w rowie, A duch, straciwszy si wicej nili w poowie, Mdla z ciaem ju na samej granicy mierci lichej. Niepokj i strach drcy, i jk, i skargi ciche Mieszay si z boleci nad ludzk wytrzymao. Wymioty z czkawk ostr wstrzsay sabe ciao Dniem i noc, jak gdyby nie dosy nieszczliwych

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Gnbi po drcych czonkach ar i bl dokuczliwy. Nie poznaby na pozr, e ciao chorych ponie. Bo upaem zbyt wielkim nie pieko w obce donie; Chodne prawie na wierzchu, skrywao wewntrz poog, Ale miao na sobie plamy i ctki mnogie, Jak czek, ktremu w yach zapon wity ogie. A gorzeli biedacy w calutkiem ciele do koci I w odku, jak w piecu, ar piek ich bez litoci. Nie moge uly biednym adn oson zwiewn, Ale chodem i wiewem ulyby im na pewno. Wci trawieni gorczk, nagie ponce ciao Zanurzali w chd rzeki, wci chodnej im za mao, A wielu nieszczliwych rzucao si w d gow Do studni, by ostudzi ust sucho gorczkow Prno! Od aru gorczki nie dawa ukojenia Rwnie yk wody wypity, jak woda caego strumienia. Nie byo ulgi w cierpieniu. Leeli chorzy dokoa, Trupom zawczasu podobni. C lekarz pomc zdoa, Sam trwogi peny, patrzc w oczy ponce niemym Blem pomiemi renic, do mierci bezsennemi. Nie brako znamion mierci z gry nieuniknionej: Wadze ducha boleci i strachem zamroczone, Twarz chmurna o wyrazie cierpicym i zacitym, Oddech szybki, lub znowu ciki i w krta wcinity, Uszy trwone i pene szumu, oddech rwany, Raz prdki, raz powolny, i kark wci potem oblany, lina rzadka i saba, sona i ta prawie, Co si przy kaszlu ledwie e doby moga na wierzch. Dray rce i wszystkie czonki. A potem pomau Chd idcy od koczyn caemu udziela si ciau.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

A w ostatniej ju chwili widziae w ich agonii Nozdrza wskie, nos ostry i nagle wyduony, Oczy i skronie w gb zapade, czoo napite. Skr na twarzy stwardnia, usta wci niedomknite. Wkrtce ju potem ciao zimne leao, ciche. Gdy od pocztku choroby smy poranny wicher Powia lub wschd dziewity ujrzeli, marli zaraz. A nawet kto czasami, w p lec ju na marach, Wsta ywy, wkrtce potem i tak umiera marnie Od wrzodw i zarazem od kau barwy czarnej. Czasem mu z blem srogim strumie krwawy wycieka Z nosa, a zatamowa nie da si i czowieka Wolno moc opuszczaa i opuszczao ycie. Kto unikn krwotokw lejcych si obficie, Temu i tak choroba przyniosa mier, najczciej W stawy wchodzc i w minie, a nawet w rodne czci. A taki strach przed mierci przejmowa ich, e nawet Czonek mski obciwszy skadali w dani krwawej yciu, ktre pdzili w mce, a niektrzy Bez rak i ng jednake pragnli dni przeduy; Inni znw7 oczu pochodnie oddawali za ycie. Inni pami tracili, i to tak znakomicie, e samych siebie pozna nie mogli w aden sposb. A chocia wkoo peno gnijcych trupich stosw Leao, godne ptaki i dziki zwierz przezornie Omija z dala ciaa gnijce w krg upiornie; A gdy godem zmuszony ugryz, to zdycha zaraz. W dni pomoru ptak aden nie kry po obszarach Nieba, zwierz aden z lasu nie wyszed, bo w ukryciu

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Wolay walczy z mierci, by moc przywrci yciu. Prno! Po wszystkich drogach wierny rd psi wy z cicha, Bronic si nadaremnie, nie chcc bolenie zdycha. Zudna praca! Z psich czonkw mr te wypdza ywot. Mao kto grzeba zmarych, a jeli to co ywo. I nie byo lekarstwa pewnego jednakowo: Gdy kto po jakim leku oddycha zaraz zdrowo I cieszy si, e niebo ogldaju kto inny Wkrtce po tyme leku martwy lea i siny. A ju najgorsze w tem wszystkiem, najbardziej przygnbiajce Byo, e widzc oznaki choroby nadchodzcej Czowiek przestawa walczy, jakby na mier skazany, Traci ducha i wzrokiem dokoa toczc szklanym Kad si wrd trupw gin tam, gdzie go sabo zdja. A mor chciwy okrutnie dokacza swego dziea, Jednych za drugimi kadc martwym pokotem, Jak bydlta przed jatk guszone tpym motem. I tak rs stos cia zgniych, najbardziej grony komu, Kto w strachu mierci ba si ssiadom chorym pomc, Zbytnio kochajc wasne ycie a oto zaraz Los onych opuszczeniem i ndzn mierci kara, Kiedy samotni, znikd nie mogli ulgi ubaga. Gotowych do posugi zdradliwy trud przemaga Zaraz, gdy wstyd byo nie pomc nieszczliwym Za podzik, zmieszan z jkiem na poy ywych. Tak wic wszyscy najlepsi ginli w marny sposb Raz po raz, na wyprzody grzebic najbliszych swoich. Wracali. Kady zami smutek serdeczny poi.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Potem wielu na ou z boleci lego srog. I chyba w ziemi caej nie byo wkrg nikogo. Kto by mierci, choroby lub alu nie przenosi. Pasterzy i gumiennych dosiga wreszcie duga Rka moru, zachorza i krzepki chop od puga. W chatach ich porzucone w nieadzie gniy ciaa Tych, ktrych przez zaraz od ndzy mier zabraa. Moge widzie rodzicw na trupach wasnych dziatek I na odwrt: malestwa przy zimnych ciaach matek, Same mrce z boleci. Siew mierci, co narasta Na polach sami chopi zanieli wprost do miasta. Gdy szukajc pomocy i pod opiek pieszc, Zewszd do miast cigali ju zaraon rzesz. Peno ich byo wszdzie. A przez to, e w gromadzie, Zaduch i tok chorobie nie stawa na zawadzie. Pi chccy sabe ciaa wlekli do miejskich studzien I tu ju zostawali, znalazszy w wody cudzie Ulg i mier zarazem. Na placach, na ulicach I tam, gdzie w szczerem polu ginie miejska granica, Mgby ujrze tysice ndznych, nagich postaci, Ktre i brud, i sabo, i ka zakany traci: Skra na chudych kociach, i to zaledwie widna Pod wrzodami i ajnem, olizga i ohydna. Wszystkie witynie hojnie mier wypenia pobona Tumem martwym, a trupw zliczy nie byo mona, Bo i swoi tu wierni, i obcych zmaro mnogo. Ktrzy szukajc schronienia domy zabrali bogom. Mao co znaczy zreszt bg jaki czy witynia Bl ywy ponad wszystkiem growa i olbrzymia.

www.zrodla.historyczne.prv.pl

Nie dbano o zwyczaje pogrzebu, jakie dotd Lud tamtejszy wypenia pobonie i z ochot. W zamcie i przestrachu kady najbliszych grzeba Sam, zy ronic, nie dbajc o przepis suby nieba. Nieraz ndza i popiech wiody do zwykych zbrodni: Oto na cudzych stosach przy blasku wasnych pochodni Kadli ciaa najbliszych wrd walki i wrd wrzawy, Odnoszc rany nieraz w cmentarnych bjkach krwawych, Byle cia nie zostawi bez ostatniej posugi. Koniec ksigi szstej Koniec poematu

www.zrodla.historyczne.prv.pl

You might also like