You are on page 1of 12

56

Jadwiga Kiwerska

na tzw. kryzys kompetencyjny, ktry musia rozstrzygn Trybuna Konstytucyjny. Rozstrzygajc spr Trybuna uzna, e prezydent jako najwyszy przedstawiciel pastwa moe podj decyzj o swoim udziale w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej, o ile uzna to za celowe. Jednak to Rada Ministrw ustala stanowisko Polski, ktre na unijnym szczycie przedstawia premier. Ponadto wyrok Trybunau stanowi, i udzia prezydenta w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej wymaga wspdziaania z premierem i waciwym ministrem. Dziaania Lecha Kaczyskiego niejednokrotnie powodoway przy tym irytacj rzdu, a i czsto sam prezydent nie szczdzi gorzkich sw pod adresem rzdowej dyplomacji. Konikty te w duym stopniu utrudniay osiganie celw, obniay rang Polski na arenie midzynarodowej i spowodoway znaczce i widoczne obnienie polskiej kultury politycznej. Bez wzgldu na to kto ponosi za to odpowiedzialno, sytuacja taka stwarza powane utrudnienie dla prowadzenia skutecznej polityki zagranicznej.

JADWIGA KIWERSKA Pozna

WYMARZONY SOJUSZNIK POLSKI

Nowa polska rzeczywisto, ksztatujca si po przeomie 1989 r., wkroczya w wiat relacji ze Stanami Zjednoczonymi z niezwykle pozytywnym bagaem. Ameryka tradycyjnie zajmowaa w polskiej wiadomoci zbiorowej szczeglne miejsce. Stanowia mit lepszego, bogatszego i wymarzonego wiata. Przez dziesiciolecia kolejne pokolenia grali, chopw, biedoty, ale te inteligencji i arystokratw wdroway za Ocean i say do domu listy z opisem raju. Ta oaza dobrobytu bya jednoczenie ostoj wolnoci, demokracji, siy i nadziei. w mit Ameryki jako kraju modelowych wartoci by ywy szczeglnie w okresie zimnej wojny i dominowa nie tylko w polskiej wiadomoci, ale i w zbiorowych odniesieniach narodw w rnych krajach komunistycznej Europy. W Polsce jednak by to wzorzec wyjtkowy, wzmacniany poczuciem wsplnych dozna historycznych, kojarzonych z symbolicznymi dla stosunkw polsko-amerykaskich postaciami i faktami: Tadeuszem Kociuszko i Kazimierzem Puaskim, ale te prezydentem Thomasem Woodrow Wilsonem i jego 14 punktami, w ktrych mowa bya o odbudowie niepodlegej Polski. Za w schykowym okresie komunizmu prezydent Ronald Reagan, ktry mia odwag nazwa Zwizek Radziecki imperium za, by w Polsce rwnie popularny jak Lech Wasa. Polacy widzieli wwczas w Waszyngtonie nadziej na zmiany, jedyn si zdoln pokona Moskw.

Wymarzony sojusznik Polski

57

Gdy wic Zachd, a dokadniej Stany Zjednoczone wygray zimn wojn, my odzyskalimy wolno, a Zwizek Radziecki leg w gruzach, naturalnym dla nas kierunkiem polityki zagranicznej wydawa si azymut zachodni, zwany te atlantyckim: bliski sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i Europ Zachodni (w takiej wanie kolejnoci). Ucielenieniem tego miao by wstpienie Polski do NATO oraz uzyskanie czonkostwa w Unii Europejskiej, co oznaczao niemal cakowite przeprolowanie polskiej strategii zewntrznej, w czasach komunistycznych zorientowanej na sojusz ze Zwizkiem Radzieckim i blisk wspprac z pozostaymi pastwami bloku sowieckiego. Nie zapominajmy, e nawet w czasach PRL stosunki polskoamerykaskie miay wyjtkowy jak na obz sowiecki ksztat. A trzech prezydentw Stanw Zjednoczonych wizytowao komunistyczn Polsk: Richard Nixon, Gerard Ford i Jimmy Carter. Za do Ameryki w 1974 r. pojecha Edward Gierek, I sekretarz PZPR, a w 1985 r. nawet Wojciech Jaruzelski, autor stanu wojennego (wprawdzie tylko do Nowego Jorku na posiedzenie Zgromadzenia Oglnego Narodw Zjednoczonych). W 1989 r., po odrzuceniu radzieckiej dominacji, poczulimy si jednak w peni wolni i suwerenni, niezaleni w swoich wyborach i dziaaniach na arenie midzynarodowej. I wybralimy. Paradygmatem naszej nowej polityki zagranicznej, zwaszcza w aspekcie bezpieczestwa, wyraanym w kolejnych expos premierw i ministrw spraw zagranicznych III RP, poczwszy od ministra Krzysztofa Skubiszewskiego, a na Radosawie Sikorskim skoczywszy, bya bliska wsppraca ze Stanami Zjednoczonymi. Konsekwentnie przez cae ostatnie dwudziestolecie Warszawa zabiegaa o to, aby stworzy, utrzyma i rozwija specjalne relacje z Waszyngtonem. Trudno si zreszt temu dziwi. Oprcz owego mitu amerykaskiego jako punktu wyjcia do ksztatowania polityki zagranicznej III RP w odniesieniu do USA, istniaa te obiektywna rzeczywisto, skaniajca do takich dziaa. Stany Zjednoczone wyszy z zimnej wojny jako niekwestionowany zwycizca, dysponujcy bezprecedensowym potencjaem militarnym, gospodarczym, kulturowym oraz politycznym kumulujcym trzy pierwsze atrybuty. wiat poda w rytm Pax Americana i to Waszyngton mia decydujcy wpyw na rozwizanie gwnych problemw oraz sporw okresu pozimnowojennego. Warto zatem byo mie takiego sojusznika i warto byo o niego zabiega. Wiele nam sprzyjao. Moglimy czu si inicjatorem i liderem przemian w Europie rodkowo-Wschodniej. Nie bdzie przesady w twierdzeniu, e w Stanach Zjednoczonych mit Solidarnoci by stosunkowo ywy i silny. Suya zreszt temu wizyta Wasy za Oceanem w listopadzie 1989 r., a zwaszcza jego pamitne, wywoujce entuzjazm amerykaskich politykw wystpienie w Kongresie We, the People Mielimy zatem pewien moralny tytu, aby nad Potomkiem zabiega o szczeglne traktowanie. Zreszt i stamtd sano nam pozytywne gesty. Gdy kanclerz Helmut Kohl na przeomie 1989 i 1990 r. rozgrywa sw batali o zjednoczenie Niemiec, nie bardzo ogldajc si na ssiadw, rzd Tadeusza Mazowieckiego zyska poparcie w Waszyngtonie

58

Jadwiga Kiwerska

dla naszych zabiegw o ostateczne, prawne uregulowanie granicy polsko-niemieckiej. Wpisanie przez prezydenta Georgea H. W. Busha seniora zapisu o nienaruszalnoci obecnych granic w Europie do przedstawionych Kohlowi w lutym 1990 r. dezyderatw amerykaskich miao znaczenie kluczowe. Podobnie jak poparcie naszych da uczestnictwa w rozmowach 2 + 4 Amerykanom udao si przeama opr strony niemieckiej i minister Skubiszewski zosta zaproszony na t rund negocjacji w sprawie zjednoczenia Niemiec, ktra dotyczya granic przyszego pastwa niemieckiego. To Amerykanie przesdzili te na pocztku lat 90. o korzystnych dla Polski rozstrzygniciach w sprawie redukcji naszych dugw w Klubie Paryskim. By to zreszt rewan Waszyngtonu za pomoc polskiego wywiadu w wywiezieniu z Iraku i tym samym uratowaniu agentw CIA. Za ten czyn funkcjonariusze polskich sub bezpieczestwa (do niedawna jeszcze dziaajcy w strukturach pastwa komunistycznego) zostali odznaczeni amerykaskimi orderami. W ten sposb zawizywaa si wsppraca Polski i USA w najbardziej wraliwych, ale te newralgicznych z punktu widzenia bezpieczestwa pastwa paszczyznach. Do tego katalogu przykadw nowego otwarcia w stosunkach polsko-amerykaskich trzeba jeszcze dorzuci pomoc i wsparcie Ameryki dla naszych wysikw na rzecz transformacji gospodarczej, cho nie bya to pomoc na tak skal, jakiej wwczas niektrzy polscy politycy oczekiwali. Lech Wasa mwi o potrzebie uruchomienia dla Europy Wschodniej nowego planu Marshalla, skoczyo si na znacznie mniejszych funduszach i ograniczonej pomocy w zakresie doradztwa. Nowe otwarcie nastpio take w wymianie handlowej, jednak do dzisiaj nasz eksport do Stanw Zjednoczonych jest niewielki w porwnaniu z wymian w ramach Unii Europejskiej (w 2007 r.: do USA eksport o wartoci 2 mld dol., do UE 108 mld dol.; USA nie mieszcz si nawet w pierwszej dziesitce naszych partnerw handlowych). Tak wic w kategoriach zysku ekonomicznego trudno byoby mwi o jakich wikszych i oszaamiajcych sukcesach. Ale ten mao korzystny bilans handlowy czy ekonomiczny nie by w stanie osabi dominujcego po 1989 r. przekonania, e specjalne kontakty z Waszyngtonem s larem naszej polityki zagranicznej. Nie zmieni tego mylenia nawet fakt, e Stany Zjednoczone przez pewien czas wyranie blokoway to, co byo jednym z gwnych celw naszych dziaa na arenie midzynarodowej czonkostwo w NATO. Denie, aby wej do tego elitarnego klubu, sta si czonkiem tej najbardziej skutecznej i najsilniejszej struktury polityczno-wojskowej w wiecie, podyktowane byo dwoma wzgldami. Przede wszystkim chodzio rzecz jasna o ucieczk ze szarej strefy bezpieczestwa, w jak wpadlimy po rozwizaniu Ukadu Warszawskiego w 1991 r., o uzyskanie gwarancji ochrony i obrony. Nie mniej wane byo jednak przekonanie, e wchodzc do NATO podniesiemy na wyszy jakociowo puap nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. To przede wszystkim Ameryka jako najsilniejsze pastwo czonkowskie Paktu stanie si gwnym gwarantem naszego bezpieczestwa. Tymczasem dwie kolejne administracje amerykaskie, najpierw Busha seniora, ale przede wszystkim Williama J. Clintona nie kwapiy si, aby pozytywnie od-

Wymarzony sojusznik Polski

59

powiedzie na zgaszan przez Polsk, a take inne pastwa z Europy rodkowoWschodniej wol przystpienia do NATO. Ju wwczas mona byo postawi pytanie, czy nasza mio do Ameryki jest odwzajemniona. Jednak istota sprawy nie polegaa na kwestii odwzajemnionych lub nie uczu. Nie leaa wic w sferze emocji i psychologii, ale politycznych interesw supermocarstwa. A te zmuszay Stany Zjednoczone do liczenia si ze stanowiskiem Rosji. To przede wszystkim sprzeciw Moskwy wobec przystpienia do Sojuszu jej dawnych satelitw, w tym Polski przesdza o postawie Waszyngtonu. Administracja Billa Clinton, w ktrej wan rol odgrywali politycy sympatyzujcy z posowieck Rosj, choby Strobe Talbott, nie chciaa wywoywa zych emocji w pastwie rosyjskim, z ktrym prbowaa nawet nawiza strategiczne partnerstwo. Polska przegrywaa zatem na pewnym etapie z Moskw. W kalkulacjach Waszyngtonu bardziej liczya si Rosja, jej trudny do zbagatelizowania potencja nuklearny i niemoliwa jeszcze do przewidzenia przyszo, na ktr jak sdzono negatywnie moe oddziaowywa przyblienie NATO do granic pastwa rosyjskiego. Polsce byo trudno przeama opr Stanw Zjednoczonych i co wydaje si niezwykle symptomatyczne wtedy w naszych wysikach akcesyjnych bylimy bardziej wspierani przez Niemcy ni przez Ameryk tego naszego najbardziej wymarzonego sojusznika. Jednak gdy w 1996 r. Ameryka przekroczya Rubikon (w duym stopniu w efekcie zmiany nastawienia samego Talbotta, ktry uleg argumentom polskiego wiceministra spraw zagranicznych Jerzego Komiskiego), uznajc e w jej interesie ley objcie stref bezpieczestwa i gwarancji sojuszniczych Polsk oraz Czechy i Wgry (powikszone NATO to silniejsze zwizanie Europy z USA, umocnienie ich pozycji w wiecie), miao to znaczenie przesdzajce o otwarciu Paktu na Wschd. W efekcie Stany Zjednoczone, pomimo wczeniejszego kunktatorstwa, utrwaliy nad Wis swj pozytywny wizerunek: Amerykanie otworzyli dla nas drzwi do NATO, pomogli zrealizowa cel tak wany dla naszego interesu narodowego. W sferze dyplomacji i polityki zagranicznej oznaczao to, e Polska poczuwaa si do jeszcze wikszej lojalnoci wobec sojusznika zza Atlantyku. Wyraz temu dalimy niemal nazajutrz po wstpieniu do NATO w marcu 1999 r., gdy bez chwili wahania poparlimy zainicjowan przez Waszyngton zbrojn interwencj Sojuszu w Jugosawii. Wwczas racja bya po stronie Stanw Zjednoczonych i ich sojusznikw, wszak szo o obron kosowskich Albaczykw, dowiadczajcych represji ze strony Serbw. Bylimy dumni, e znalelimy si w jednym obozie z Ameryk, wsplnie interweniujemy w imi praw czowieka (de facto nasz udzia wyraa si jedynie w politycznym poparciu). W przeciwiestwie do niektrych innych krajw czonkowskich NATO, gdzie zbrojna akcja Sojuszu, amica zasad suwerennoci pastw i nieposiadajca mandatu ONZ wywoywaa ostr polemik i spoeczne protesty, w Polsce zdecydowana wikszo spoeczestwa, ale te politycy i eksperci byli zjednoczeni we wsplnym froncie poparcia wojny NATO z Jugosawi. Nieliczne gosy krytyki, odzywajce si w krgach postkomunistw raczej wywoyway powszechn irytacj ni zmuszay do jakiejkolwiek reeksji.

60

Jadwiga Kiwerska

Pozytywny rezultat wojny o Kosowo, a take potwierdzenie ogromnych moliwoci militarnych Stanw Zjednoczonych (ze wzgldu na amerykask zaawansowan technologi wojskow, zastosowan w konikcie, ktry nazwano pierwsz wojn XXI w.) tylko utwierdziy w Warszawie przekonanie o susznoci naszej atlantyckiej orientacji i sensownoci wysikw na rzecz budowania specjalnych stosunkw z Waszyngtonem. Gdy wic w Europie coraz mielej dyskutowano o ksztatowaniu wasnej polityki w zakresie obrony i bezpieczestwa jako niezbdnym atrybucie Unii Europejskiej, my konsekwentnie opowiadalimy si za dominujc rol NATO i nieodzownoci utrzymywania silnych wizi transatlantyckich. W odpowiedzi syszelimy gosy, dochodzce zwaszcza znad Sekwany, e jestemy koniem trojaskim Ameryki w Europie. Za tak ekspozytur interesw amerykaskich na naszym kontynencie uchodzilimy take w Moskwie i ten element coraz silniej oddziaywa na nasze relacje ze wschodnim ssiadem. Najciekawszym aspektem sprawy byo to, e lojalno wobec Ameryki, dbao o uzyskanie jak najlepszych notowa w Waszyngtonie, zabiegi o przychylno amerykaskiego sojusznika charakteryzoway wszystkie ekipy rzdowe III RP bez wzgldu na ich rodowd historyczny, orientacj polityczn i skad osobowy. Proamerykanizm ekip solidarnociowych wydaje si cakowicie zrozumiay i niemal naturalny. W jakim stopniu byo to spacanie dugu wdzicznoci za wsparcie moralne, ale i pomoc materialn w czasach komunistycznej smuty, w pewnym stopniu blisko ideowa i polityczna. Natomiast niemale serwilizm rzdw postkomunistw i ich gwnego eksponenta Aleksandra Kwaniewskiego przez cay okres jego prezydentury wobec Waszyngtonu moe zaskakiwa. Ale wytumaczy to zjawisko nietrudno. Bya to najlepsza droga legitymizowania ich wadzy, udowodnienia, e ostatecznie zerwalimy z lojalnoci wobec Moskwy i teraz stalimy si nie tylko prawdziwymi demokratami, ale realizatorami ywotnych interesw Polski. A ten interes sprowadza si do utrzymywania bliskich wizi ze Stanami Zjednoczonymi, bowiem dobre notowania w Biaym Domu wydaway si najlepsz gwarancj zyskania sympatii u wyborcw. Wprawdzie w walce politycznej ze strony si populistycznych paday zarzuty, e kiedy gito si w hodach wobec Moskwy, a teraz dyspozycje przychodz z Waszyngtonu (lub Brukseli), to jednak nie byy to argumenty przesdzajce o poparciu wyborcw. Nie stanowiy te podstawy do gbszej reeksji i publicznej debaty. W tej skdind zrozumiaej i w peni uzasadnionej dbaoci o dobre stosunki z Ameryk, przejawianej sympatii dla supermocarstwa zza Atlantyku, przekadajcej si na pozytywne uczucia wobec kolejnych prezydentw rnilimy si od innych spoecznoci europejskich, zwaszcza od Niemcw i Francuzw. W tych krajach antyamerykanizm od dawna ju ksztatowa postawy zarwno elit, jak i modych ludzi. Nie prowadzi jeszcze do wikszych rozdwikw w stosunkach na szczeblach rzdowych, ale oddziaywa na atmosfer wzajemnych relacji i postrzeganie amerykaskiego supermocarstwa. Polska, gdzie Ameryka nadal bia rekordy jako najbardziej lubiane pastwo, stanowia niemale wyjtek.

Wymarzony sojusznik Polski

61

W kadym razie na pewno inaczej ni Europa Zachodnia polscy decydenci polityczni i sami Polacy przyjli wybr w 2000 r. Georgea W. Busha juniora na prezydenta Stanw Zjednoczonych. Dla wikszoci Europejczykw by to truciciel z Teksasu lub cowboy ignorant, Polacy natomiast bez adnych oporw zaakceptowali nowego, konserwatywnego lidera Ameryki. A gdy podczas swej pierwszej podry do Europy, w czerwcu 2001 r., prezydent Bush odwiedzi take Polsk i wygosi synne przemwienie w warszawskiej bibliotece, wplatajc w nie sowa polskiego przeboju muzycznego, zyska sympati modych i starszych Polakw, czulimy si niemale wyrnieni i docenieni. Polscy politycy, bez wzgldu na opcj (rzdy sprawowaa prawicowa AWS, prezydentem by Kwaniewski, a Sojusz Lewicy Demokratycznej szykowa si do przejcia wadzy) starali si o spotkanie z amerykaskim prezydentem. Mona byo by pewnym, e specjalne relacje ze Stanami Zjednoczonymi pozostan larem naszego mylenia o polityce zagranicznej, czynnikiem umacniajcym nasze interesy narodowe. W tej sytuacji oczywist i naturaln bya reakcja Warszawy na to, co stao si 11 wrzenia 2001 r. Zreszt wpisalimy si wwczas w powszechny, wiatowy front poparcia, solidarnoci i wspczucia dla Ameryki, zaatakowanej przez al Kaid. Wszak nawet lewicowy i tradycyjnie antyamerykaski Le Monde po atakach na Nowy Jork i Waszyngton pisa: Wszyscy jestemy Amerykanami, a lewicowy rzd koalicji SPD-Zieloni w Niemczech deklarowa nieograniczon solidarno ze Stanami Zjednoczonymi. Polska wraz z pozostaymi pastwami czonkowskimi NATO dokonaa bezprecedensowego aktu wprowadzenia w ycie art. 5 traktatu waszyngtoskiego (jeden za wszystkich, wszyscy za jednego), oznaczajcego pen gotowo wspdziaania z Ameryk w walce z al Kaid. Jeszcze atak Stanw Zjednoczonych na Afganistan, gdzie ukrywa si Osama bin Laden, przywdca al Kaidy, zyska do powszechne poparcie i akceptacj spoecznoci midzynarodowej. Zreszt w sensie formalnym bya to akcja caego NATO i z mandatem ONZ. Faktycznie jednak przeprowadzona niemale wycznie siami amerykaskimi, z niewielkim udziaem jednostek brytyjskich i z pomoc na ldzie afgaskiego Sojuszu Pnocnego. Jednak Polska staraa si w jaki wyjtkowy sposb zamanifestowa sw solidarno z Ameryk i gotowo uczestnictwa w ogoszonej przez prezydenta Busha wojnie z terroryzmem. Taki charakter miaa zorganizowana przez prezydenta Kwaniewskiego w padzierniku 2001 r. specjalna konferencja pastw naszego regionu Europy, ktra obok sprzeciwu wobec terroryzmu bya gwnie spektakularn manifestacj proamerykanizmu. Kolejny ju etap wojny z terroryzmem, realizowany przez administracj Busha okaza si momentem wyjtkowym, bo wywoujcym ogromne zamieszanie na arenie midzynarodowej. W tych zawirowaniach znalaza si rwnie Polska, wierny sojusznik Stanw Zjednoczonych. Ogoszenie tzw. doktryny Busha we wrzeniu 2002 r. oraz wyznaczenie przez administracj amerykask Iraku jako nastpnego celu w wojnie z terroryzmem wywoao ostr, niezwykle krytyczn reakcj czci sojusznikw Ameryki, w tym nawet najbardziej do niedawna lojalnego jej partnera na kontynencie eu-

62

Jadwiga Kiwerska

ropejskim Niemiec. Brak miejsca, aby rozwodzi si nad przyczynami i charakterem tego sporu. Wystarczy podkreli, e nie akceptowano koncepcji, w myl ktrej Ameryka przyznaje sobie prawo interweniowania w dowolnym miejscu zgodnie z zaoeniem: to my decydujemy, kto jest zagroeniem dla wiata. Z kolei argumentacja administracji Busha sprowadzaa si do tezy, e skala nowych zagroe, gwnie terroryzm, wystpowanie tzw. pastw bandyckich, wreszcie groba rozprzestrzeniania broni masowego raenia wymagaj stosowania innych, bardziej skutecznych rodkw, nawet jeli ami one ustalone reguy i s odstpstwem od zasad. W tym sporze Polska zdecydowanie opowiedziaa si po stronie Ameryki i prezydenta Busha. Wprawdzie znalelimy si w jednej grupie m.in. z Wielk Brytani, Wochami, Hiszpani i Dani, ale po przeciwnej stronie ni np. Francja, Niemcy, Belgia, take Rosja i zdecydowana wikszo europejskiej oraz wiatowej opinii publicznej. W ten sposb skoniktowalimy si z dwoma najwikszymi i najwaniejszymi pastwami Unii Europejskiej, do ktrej mielimy wanie na dniach wstpi. Tymczasem wadze w Warszawie nie tylko odrzuciy oferty rm z Europy i zdecydoway si na zakup amerykaskich samolotw F-16 zamiast europejskich Gripenw (nie znaczy to, e decyzja ta bya za), ale te w lutym 2003 r. stay si sygnatariuszami synnego listu omiu, bdcego wyrazem poparcia dla prezydenta Busha i jego planw rozprawienia si z reimem Saddama Husajna. Nie mona jednoznacznie potpi dziaa wczesnego lewicowego rzdu Leszka Millera (a take prezydenta Kwaniewskiego), ktry tak proamerykask postaw przyj. Nawet zakadajc, e jednym z powodw bya owa ch uwiarygodnienia si politykw SLD, majcych komunistyczne korzenie. W jakim przecie stopniu byo to te wynikiem uznania argumentw amerykaskich i wol walki z tyranem budujcym jak wwczas sdzono miercionone arsenay. Na te decyzje miao rwnie wpyw pragnienie koniunkturalnego zwizania si z supermocarstwem, zabieganie o jego wzgldy. W kadym razie efekt by taki, e gdy w marcu 2003 r. Amerykanie uderzyli na Irak, wysalimy tam grup specjaln, a po zwycistwie dostalimy polsk stref okupacyjn, co wwczas wydawao nam si wielkim wyrnieniem. Dlatego rzd w Warszawie nie stawia Amerykanom adnych warunkw i nie zgasza pod adresem Waszyngtonu konkretnych oczekiwa. Wszystkie te kroki nie tylko nie zyskay aprobaty w Berlinie i Paryu, czyli u naszych przyszych gwnych partnerw w Unii Europejskiej, ale wywoay wrcz irytacj, czego symbolem stao si pamitne skarcenie nas przez Jacquesa Chiraca, prezydenta Francji. W Niemczech za popularne byo mwienie o Polsce ju nie tylko jako o koniu trojaskim Ameryki, ale wrcz o ole. Niewtpliwie w postawie Francji, Niemiec, a take innych czonkw tego konfrontacyjnego wobec Ameryki frontu odmowy wiele byo kompleksw sabszego partnera, denia do zamanifestowania niezalenoci i autonomii, podkrelenia rosncej pozycji integrujcej si Europy. Dla Polski jednak oznaczao to, e nagle stosunek do Ameryki sta si wyznacznikiem europejskoci. Stalimy si jakby mniej godni Europy, bo bylimy zbyt proamerykascy.

Wymarzony sojusznik Polski

63

Za sw lojalno wobec Stanw Zjednoczonych pacilimy wic na gruncie europejskim, zwaszcza w relacjach z Paryem i Berlinem gorzk cen. Tymczasem brako wymiernych protw naszego zaangaowania si w Iraku. Na pewno w kategoriach zysku ekonomicznego nie mona byo mwi o wielkim sukcesie. Wprawdzie Bumar podpisa w Iraku kontrakty na dostawy broni za 400 mln dol., ale sam udzia Polski w wojnie irackiej kosztowa nas ponad 200 mln dol.; nie odzyskalimy te 830 mln dol. irackiego dugu. Otrzymujemy od Amerykanw pomoc wojskow, ale jest to okoo 32 mln dol. rocznie (budet obronny USA to ponad 500 mld dol.). W sensie politycznym moglimy co prawda cieszy si mianem wiernego i lojalnego sojusznika Ameryki, nawet ywilimy zudne nadzieje, e Waszyngton uzna nas za swego strategicznego partnera. Ale zostalimy przez amerykaskiego sekretarza obrony Donalda Rumsfelda jedynie zaliczeni do nowej proamerykaskiej Europy i przeciwstawieni starej, niechtnej Ameryce. Warszawa snua te plany, e stanie si pomostem na drodze odbudowy dobrych stosunkw midzy Waszyngtonem a Berlinem i Paryem. Takie ambicje Polski tylko irytoway Niemcw i Francuzw. Zreszt znaleli oni wasn drog do Waszyngtonu, zwaszcza po zmianie ekipy rzdowej w Niemczech i Francji. Kanclerz Angela Merkel okazaa si bardziej proamerykaska ni Gerhard Schrder, take Nicolas Sarkozy odszed od tradycyjnego antyamerykanizmu francuskiej polityki. Poza tym oba te pastwa, zwaszcza Niemcy byli zbyt cennymi dla Waszyngtonu partnerami, aby naleao pielgnowa urazy. Take ta stara Europa wydawaa si zmczona przeciganiem liny i deklarowaa wol naprawiania relacji z Ameryk. Odbudowa ukadu transatlantyckiego zauwaalna ju podczas drugiej kadencji Busha w Biaym Domu powodowaa, e Polska wracaa do realnej, wynikajcej z jej potencjau, rangi i atrybutw pozycji w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Nadal wic uwaano nas za lojalnego partnera, ale to nie oznaczao, e zniesiony nam bdzie obowizek wizowy (wszak Polacy, podejmujc nielegalnie prac w USA, naruszali nie tylko amerykaskie przepisy, ale i interesy gospodarcze sic!). Z kolei eksperci i komentatorzy amerykascy uwiadamiali polskim politykom, e bdziemy si liczy w amerykaskich kalkulacjach w zalenoci od tego, jak dobre stosunki czy nas bd z Niemcami, ktre ponownie stay si wanym punktem odniesienia dla Waszyngtonu. Bowiem tendencja dzielenia Europy, rozgrywania jednych przeciwko drugim, pogbiania animozji na kontynencie europejskim znikaa z dyplomacji amerykaskiej, gdy przyniosa wicej strat ni poytku. Zreszt konstatacji faktu, e nawet najpotniejsze mocarstwo wiata nie moe samo podoa gronym wyzwaniom wspczesnoci i musi dziaa multilateralnie, towarzyszya chodna kalkulacja potencjau i wagi europejskich sojusznikw. Byo to niezwykle wane w kontekcie pogarszajcej si sytuacji w Afganistanie, gdzie operoway wojska NATO. Waszyngton liczy na zwikszony wysiek militarny europejskich czonkw Sojuszu, gdy bez tego trudno byoby myle o powodzeniu akcji. Tak wic cho polscy onierze nadal przebywali w Iraku i to pomimo tego, e kolejne oddziay narodowe stamtd wycofywano, a w Afganistanie polski kontyn-

64

Jadwiga Kiwerska

gent jako jeden z nielicznych operowa bez tzw. nawiasw (warunki, pod jakimi onierze danego pastwa mogli podejmowa dziaania zbrojne), to jednak nasze wyjtkowe relacje z Ameryk i wymarzony status partnera strategicznego pozostaway jedynie w sferze retoryki. A administracja Busha robia wiele, aby przede wszystkim pozyska Niemcw, Francuzw odbudowa z nimi bliskie partnerstwo. Ale wanie wtedy otworzya si przed nami realna szansa podniesienia naszych relacji z Ameryk na wyszy poziom. Kwestia zainstalowania w Polsce elementw amerykaskiej tarczy antyrakietowej zrazu wpisywaa si w tradycyjny nurt naszych zachowa wobec amerykaskiego supermocarstwa. Jeszcze w okresie rzdw SLD wydawao si, e to przede wszystkim Polsce zaley na tym, aby system NMD (National Missile Defense) znalaz si na jej terytorium. Pomys wydawa si rzeczywicie atrakcyjny ulokowanie bazy w Polsce silniej zwie z nami Stany Zjednoczone, poniewa bd one szczeglnie dbay o kraj, w ktrym maj swoje instalacje wojskowe. Podobny punkt widzenia prezentowaa nowa ekipa rzdowa, ktra w 2005 r. przeja wadz w Polsce. Bracia Lech i Jarosaw Kaczyscy nie kryli swoich sympatii do Stanw Zjednoczonych. Podobnie jak poprzednie ekipy zabiegali o wzgldy Biaego Domu i trzymali si linii bezkrytycznego sojuszu z USA. Mogo to oznacza, e bez stawiania warunkw przyjmiemy tarcz na swoje terytorium. Wymowne w tym kontekcie byo potraktowanie nas przez administracj Busha, gdy to do przedstawionej nam w 2006 r. przez stron amerykask oferty w sprawie tarczy, dyplomata USA doczy wzr pozytywnej odpowiedzi. Jednak wanie wwczas pojawi si nowy element w naszych wzajemnych stosunkach. Wprowadzi go wczesny minister obrony narodowej Radosaw Sikorski, niewtpliwie poirytowany arogancj i lekcewaeniem zaprezentowanym przez amerykask dyplomacj, ale te znajcy lepiej ni ktokolwiek inny przed nim amerykaskie realia i amerykask kuchni polityczn. Jego punkt widzenia mona streci nastpujco: przed Polsk otworzya si nowa okazja, gdy mamy do dyspozycji 300 ha pod budow bazy w miejscu, ktre Amerykanom bardzo odpowiada. Naley zatem wyjtkowo twardo negocjowa, ze wiadomoci, e bazy wcale nie musimy mie. Zwaszcza e jak podkrela Sikorski obecno elementw tarczy na naszym terytorium naraa kraj na nowe niebezpieczestwo, gdy wanie z tego powodu moe si on sta celem ataku. Opinia Sikorskiego miaa swoje szczeglne uzasadnienie. Ot, od pewnego czasu w Polsce dokonyway si wyrane przetasowania, jeli chodzi o oceny Stanw Zjednoczonych, administracji Busha, polsko-amerykaskiego sojuszu. Na pocztku 2007 r. jedynie 38% Polakw pozytywnie oceniao rol USA w wiecie, podczas gdy rok wczeniej a 62%. By to bezprecedensowy spadek poparcia dla amerykaskiego supermocarstwa. Tym samym zbliylimy si niebezpiecznie do wikszoci narodw wiata, ktre byy krytyczne wobec Ameryki. Co wicej, pomys zlokalizowania w Polsce elementw tarczy antyrakietowej wywoa u nas debat, ktrej przedmiotem bya ju nie tylko sama kwestia przyjcia amerykaskiej instalacji

Wymarzony sojusznik Polski

65

wojskowej, ale przede wszystkim zasadno i konsekwencje tak bliskiego wizania si z Ameryk, zwaszcza w sytuacji, gdy bylimy ju czonkiem Unii Europejskiej i nasze interesy powinny by zlokalizowane przede wszystkim w Europie. Skala i zacito tej dyskusji, ktra obja zarwno politykw, elit intelektualn, specjalistw, jak i zwykych Polakw, mogy sugerowa, e Polska i Polacy coraz mniej potrzebuj wizji odlegych rajw. W nasze ycie wkracza przyziemny realizm, ktry zabija mit Ameryki. Heroizm i powicenie, uwielbienie dla American dream zastpuje kalkulacja zyskw i strat, bardziej krytyczny osd i bardziej wywaone oceny. Pod uwag brano now rzeczywisto, w ktrej Stany Zjednoczone na skutek m.in. zbyt aroganckiej, ale te nazbyt idealistycznej polityki Busha traciy na znaczeniu, randze i autorytecie. Ameryka przestaa by dla wielu Polakw, podobnie jak dla znacznej czci wiatowej opinii publicznej oraz liderw rnych pastw owym atrakcyjnym i podanym sojusznikiem. W ostatnich latach zyskaa ona zdolno budowania koalicji raczej przeciwko sobie ni wok siebie. Trudno, aby ta zasadnicza zmiana jakociowa na arenie midzynarodowej nie bya dostrzegana rwnie w Polsce. Radosawem Sikorskim kieroway wic pragmatyczne przesanki, gdy ostrzega stron amerykask, aby nie lekcewaya polskich obaw i postulatw, gdy zrazi do siebie ca polsk spoeczno. Swojej misji przekonywania Waszyngtonu minister Sikorski nie mg kontynuowa w rzdzie J. Kaczyskiego, gdy na pocztku 2007 r. zrezygnowa z funkcji szefa resortu obrony. Mona byo teraz przypuszcza, e ekipa Kaczyskich pozostajc wierna dotychczasowej linii polityki wobec Waszyngtonu, cho niektrym wydawaa si ona ju anachronizmem przystanie na tarcz bez dodatkowych gwarancji bezpieczestwa. Tym bardziej e prezydent L. Kaczyski, przebywajc w lipcu 2007 r. za Oceanem tak deklaracj ku zaskoczeniu wielu zoy. Polityczny przeom, jaki dokona si w Polsce na jesieni 2007 r. i dojcie do wadzy ekipy Donalda Tuska, otworzyo nowe moliwoci przed polsk dyplomacj. Jej szefem zosta tym razem Sikorski. Osobicie premier Tusk nie by przekonany co do susznoci instalowania w Polsce elementw systemu antyrakietowego. Wydaje si, e take bezkrytyczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, a przede wszystkim bezwarunkowe przyjcie tarczy antyrakietowej nie znajdowao si w katalogu najpilniejszych dziaa jego rzdu. Za to ju w swoim expos premier Tusk zapowiedzia wycofanie polskich wojsk z Iraku na jesieni 2008 r. i t obietnic speni. Zrobi to zreszt w sposb spokojny i uzgodniony z Amerykanami. Gwnym i pierwszorzdnym celem ekipy Tuska na polu dyplomacji musiao by jednak naprawienie tego, co odziedziczya ona po swoich bezporednich poprzednikach: napite stosunki z Niemcami, konikt z Rosj, nie najlepsza atmosfera w relacjach z Uni Europejsk. To w ogromnym stopniu absorbowao energi polskiej dyplomacji. Ale paradoksalnie wanie sprawa tarczy i uzyskania dodatkowych gwarancji oraz korzyci wojskowych dla Polski staa si przyczyn niezwykle dramatycznych momentw, ktrych efektem bya m.in. dymisja w lecie 2008 r. wiceministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, prowadzcego negocjacje ze Stanami Zjed-

66

Jadwiga Kiwerska

noczonymi w sprawie tarczy. W kadym razie nie ulegao wtpliwoci, e rzd Platformy Obywatelskiej i PSL dokona pewnej redenicji miejsca Polski na arenie midzynarodowej, zwaszcza w relacji do Unii Europejskiej i swoich najbliszych ssiadw, ale te Stanw Zjednoczonych. Podtrzymujc rang i znaczenie bliskich wizi z Waszyngtonem, wykaza jednak wiksz dbao o wzajemno, nawet za cen wywoania irytacji w paacu prezydenckim, gdzie obowizywaa strategia tarczy za wszelk cen i ktrej bliski wydawa si by zdymisjonowany minister Waszczykowski. Podpisana w sierpniu 2008 r. Deklaracja w sprawie wsppracy strategicznej, towarzyszca porozumieniu o instalowaniu w Polsce elementw tarczy antyrakietowej bya potwierdzeniem nowej jakoci w stosunkach polsko-amerykaskich. Wprawdzie nic nie zostao jeszcze przesdzone na 100%, gdy sygnatariuszem po stronie amerykaskiej bya odchodzca za kilka miesicy administracja Georgea W. Busha, jednak Polska przynajmniej na papierze zyskaa co za co. Midzy innymi dlatego wzroso poparcie Polakw dla przyjcia na nasze terytorium amerykaskiej instalacji. Dla peni obrazu naley doda, e dziao si to wszystko w napitej atmosferze wywoanej koniktem gruziskim, ktry spowodowa take w Polsce wzrost poczucia zagroenia ze strony Rosji. W tej sytuacji obietnica przysania do Polski baterii Patriot wraz z niewielkim garnizonem wojsk USA, a take zakrelona szerzej wsppraca wojskowa i technologiczna wydaway si protem cennym i znaczcym. Dobrym akcentem na niszu urzdowania ekipy Busha. Gdy w styczniu 2009 r. do Biaego Domu wprowadzi si nowy prezydent Barack Obama, polski minister spraw zagranicznych Radek Sikorski opublikowa na amach Gazety Wyborczej (20 I 2009) wany artyku. Kreli w nim zadania, jakie czekaj pierwszego czarnego prezydenta Ameryki, formuowa polskie oczekiwania wobec nowej administracji odnoszce si m.in. do kwestii realizowania ustale zapisanych w sierpniowej Deklaracji o wsppracy strategicznej. Nie by to list spolegliwego i na wskro oddanego sojusznika, ale reprezentanta pastwa wiadomego interesw i potrzeb nie tylko wasnych, ale i w skali globalnej. Szef polskiej dyplomacji pisa: Z prezydentem Obam Stany Zjednoczone stoj przed niepowtarzaln szans na odbudow potencjau mikkiej siy stanowicej niezbdny skadnik niekonfrontacyjnego, globalnego przywdztwa USA. Takie przywdztwo prowadzone w cisej wsppracy z partnerami europejskimi dobrze suy interesom wolnego, demokratycznego wiata. Za odnoszc si do stosunkw polsko-amerykaskich Sikorski dodawa: Wierzymy, e wsppraca dwustronna Polski z USA w okresie prezydentury Baracka Obamy wejdzie na jakociowo wyszy puap. Zbudowalimy na przestrzeni minionych lat solidne podstawy naszych stosunkw (). Mamy wszelkie podstawy, aby sdzi, e korzystajc z tych uzgodnie i w oparciu o dotychczasowe dowiadczenia, bdziemy mogli () rozwija wspprac z korzyci dla interesw obu pastw. S to oczekiwania, jakie pod adresem administracji Obamy ma polska dyplomacja. Tymczasem 17 wrzenia (sic!) 2009 r. Polska zostaa ocjalnie poinformowana o zmianie amerykaskich planw administracja Obamy zrezygnowaa z instalowania w naszym kraju bazy pociskw przechwytujcych. Czy Warszawa moga si

W cieniu tradycji, fobii i nie zawsze kompetencji

67

spodziewa takiej decyzji Waszyngtonu w sprawie tarczy? Z pewnoci tak. Nowy gospodarz Biaego Domu od pocztku wyraa swj sceptycyzm wobec tarczy antyrakietowej. Mielimy te od pewnego ju czasu sygnay wskazujce, e Polska cho wykazaa si nadzwyczajn lojalnoci wobec amerykaskiego sojusznika, nawet w sytuacji, gdy inni partnerzy go opucili niewiele liczy si w kalkulacjach nowego prezydenta. Zdy on kilka razy odwiedzi Europ (w tym Niemcy, Rosj, Francj, Wielk Brytani i Czechy), nie znalaz jednak czasu, aby zawita do Polski. A podczas uroczystoci rocznicowych na Westerplatte 1 wrzenia 2009 r. naszego amerykaskiego sojusznika reprezentowa gen. James Jones z Rady Bezpieczestwa Narodowego. Bez odzewu pozosta te list autorstwa zatroskanych o stan relacji z Ameryk znanych postaci i autorytetw z Europy rodkowo-Wschodniej, skierowany do administracji Obamy. W zamian otrzymalimy decyzj o zmianie amerykaskich planw wobec tarczy. U jej podstaw leay jak powszechnie si uwaa nie tylko argumenty techniczne, ale w duej mierze wzgld na interes Rosji i owa synna ju wola Waszyngtonu resetowania stosunkw z Moskw. Niewtpliwie znalelimy si w nowej, trudniejszej sytuacji w odniesieniu do Ameryki. Efektem tych zawirowa bdzie z pewnoci dalsze rozwiewanie si amerykaskiego mitu w Polsce. Z drugiej wszak strony naley uwiadomi sobie jedn prawd: w relacjach z amerykaskim supermocarstwem nie przeceniajmy naszych realnych atutw i moliwoci. Trzeba doprowadzi do urealnienia zarwno naszych oczekiwa pod adresem Ameryki, jak i naszego miejsca w amerykaskiej polityce. Nie bylimy i nie bdziemy strategicznym partnerem USA. Biorc jednak pod uwag nasze interesy i kalkulujc z polskiej perspektywy musimy stara si utrzyma bliskie stosunki z Waszyngtonem. Mamy obowizek i prawo twardo negocjowa wiedzc, e nie ma co liczy na wspaniaomylno i altruizm Stanw Zjednoczonych.. Ale te w przekonaniu, e wykazujc lojalno i solidarno w chwilach prby nie moemy by traktowani gorzej ni inni amerykascy partnerzy i sojusznicy.

MARCELI KOSMAN Pozna

W CIENIU TRADYCJI, FOBII I NIE ZAWSZE KOMPETENCJI

Na postawione przez redakcj Przegldu Zachodniego pytania mog zgodnie ze swymi kompetencjami odpowiedzie wycinkowo, ale z uwzgldnieniem dosy odlegej perspektywy czasowej, biorc pod uwag mj warsztat badawczy oraz dowiadczenia wynikajce z wieloletniej pracy ze studentami w ramach przedmiotu Historia dyplomacji. A take z kierowania na Wydziale (do 2008 r. Instytucie) Nauk

You might also like