You are on page 1of 4

Katarzyna Kobos

wiadomo jako uwikana w cielesno teoria Georgesa Bataillea wobec artystycznej praktyki Hansa Bellmera
Dwudziesty wiek przynis pogbion refleksj nad ludzk cielesnoci. Dotychczas ciao zajmowao skromn nisz w wizji wiata. Byo traktowane jako do nieudaczna ilustracja do bogatej ksigi ycia wewntrznego. Nie miao prawa obywatelstwa w myli epistemologicznej, ani w kulturze wysokiej. Mity raju utraconego, zaginionej Atlantydy mogyby z powodzeniem odnosi si do nieobecnego w wiadomoci kulturowej ciaa. A przecie wszelka refleksja dokonuje si wanie z perspektywy ciaa, wiat jest nam dany przez jego pryzmat. Tak dalece jednak jestemy od niego uzalenieni, i ono samo rzadko bywa przedmiotem namysu. Nie sposb si od niego uwolni ani w trakcie dokonywania oblicze matematycznych, ani podczas lektury poematu. Ale wanie dlatego najczciej pomija si je milczeniem. Potrzeba byo wielu nieudanych prb wyjanienia tajemnicy ludzkiej cielesnoci oraz dramatycznych dowiadcze historycznych, by ciao wreszcie znalazo si w polu wiadomej refleksji. Ciao nie wystpujce w sensie figuratywnym, ani nie pojmowane jako przestrze bezporednio podlega wadzy ducha ludzkiego. Filozoficzn eksploracj ciaa zapocztkowao, a w pewnej mierze nawet wyczerpao jej moliwoci, dwch mylicieli - Georges Bataille oraz Hans Bellmer. Wydaje si, i aby pozna ciao, wystarczy je obnay. Cielesno zdaje si tosama z nagoci. Poetyka Bataillea jest wanie poetyk naskrka, cielesnej powoki. Autor Dowiadczenia wewntrznego poszukuje rde cielesnoci, ale poszukuje ich na samej powierzchni. Poniej cienkiej warstewki skry, ju o kilka milimetrw w gb ciaa zaczyna si krlestwo narzdw wewntrznych, podziemna kraina, do ktrej aden ywy nie ma wstpu. Cielesno dla Bataillea jest zwizana z naskrkiem. Wyznacza j granica midzy wntrzem i zewntrzem. Tylko tak pojmowana cielesno ma szanse przedosta si do wiadomoci ludzkiej istoty. Czowiek odczuwa sw cielesno jedynie tam, gdzie jego wntrze znajduje ujcie na zewntrz. Ciao moe sta si przedmiotem wiadomoci tam, gdzie si koczy, gdzie zamiera, gdzie boli - w otwartych ranach, w chwili unicestwienia, w chwili mierci. Czowiek wspodczuwa z ciaem jedynie w blu, cierpieniu, w rozkoszy. Cielesno jest mu dana nie inaczej, jak tylko pod postaci blu, cierpienia, w zenicie rozkoszy. Poza tymi szczeglnymi momentami ciao sprowadza si do nieprzenikliwej bryy, stanowi jedynie obiekt materialny. Jest zakryte przed okiem wiadomoci. Nago okazuje si jednak wysoce problematyczna. Wszake nagim jest si nieustannie, cho pod ubraniem. Nago - wraz ze sw siedzib, ciaem - towarzyszy czowiekowi od narodzin a po mier, a mimo to rzadko bywa odczuwana. Wedle Bataillea nago nigdy nie obejmuje caego ciaa, nie siga od stp a po czubek gowy. Dotyczy jedynie kilku wzowych, newralgicznych punktw ciaa.

Innymi sowy, mona by nagim jedynie w pewnych wyrnionych miejscach na mapie ciaa. Nago manifestuje si na jego otwartych poaciach - bd w granicach wieej rany, gdzie brutalnie naruszono cigo skry, bd w okolicach jego naturalnych otworw, przez Appolinairea zwanych jego "siedmioma bramami". Batailleowi chodzi o to, by przesyci ciao wiadomoci, by j skierowa na cae ciao, by ni obdarzy cae ciao. Natomiast gowie naleaoby odebra uprzywilejowan pozycj i wyczne prawo do wiadomoci. Dlatego te w pismach Bataillea pojawia si wtek czowieka bezgowego, Akephalosa. Tymczasem jednak Bataille nie poprzestaje na postulacie uzmysowienia sobie wasnego ciaa. Gosi wtrno wiadomoci wobec niego. Stara si j wrcz wywodzi z cielesnoci. wiadomo jest mianowicie poczuciem miertelnoci ciaa, znajomoci jego granic. Mona by nawet zaryzykowa stwierdzenie, i wiadomo jest ciaem poddanym drastycznej redukcji. Rodzi si wwczas, gdy cae jego bogactwo udaje si zawrze w jednym gecie czy uczuciu, gdy jego trzy wymiary mona pomieci w bezwymiarowym punkcie.

wiadomo jest zawsze wiadomoci profanacji, blunierstwa, jakiego dopuszcza si ten, kto samo ciao usiuje pozbawi wanoci na rzecz cielesnoci rozumianej jako zmysowo, uczucie blu czy rozkoszy. Wwczas nie podejmuje si prby wykroczenia, wyjcia poza nie, transcendowania poza nie w sensie samodoskonalenia. Chodzi natomiast o jego przekroczenie, transgresj, ktr mona urzeczywistni jedynie za cen samounicestwienia, po drodze druzgocc wasne ciao, wykrwawiajc si na mier. wiadomo stanowi wprawdzie o wyniesieniu ponad zwierzce instynkty, ponad animalno prostych odruchw fizjologicznych waciwych ciau, nie jest jednak bynajmniej instancj nadrzdn w stosunku do tak pojmowanej cielesnoci. Nie wolno jej po prostu umieszcza wyej w hierarchii. Jeli ma zatriumfowa nad ciaem, to tylko jako jego morderczyni, jego kat i oprawca, nie za jako obserwujca z wysoka Opatrzno. Musi sobie wywalczy nadrzdn pozycj, ktra wcale nie przysuguje jej z zaoenia. Jest w stanie zapanowa nad ciaem jedynie o tyle, o ile waya si je umierci, zbezczeci do cna, wytrzewi, przenicowa. W adnym jednak razie ciao nie moe tych okrutnych zabiegw przetrwa. Tylko martwe poddaje si refleksji. Tylko jako martwym mona nim w myli manipulowa. Jedynie martwe daje si zredukowa do myli. Prawdziwa myl o ciele jest wic dla niego zabjcza. Martwe, przestaje by zoonym ukadem czonkw, dynamik wewntrznych procesw. Staje si ju tylko nieforemn, nieprzenikliw mas, nie speniajc nawet warunkw definicji w miar jednolitej bryy. wiadomo oznacza wanie mono okrelenia pltaniny czonkw i narzdw jednym jedynym mianem ciaa. Dopiero w tym sensie jest z nim tosama. Hans Bellmer wychodzi poza do sztywne ramy Batailleowskiej refleksji. Nie upatruje w ciele jedynie zwartej bryy, obdarzonej pewn objtoci, ze wszech stron ograniczonej powierzchni skry. W myl jego postulatw ciao stanowi raczej skomplikowan struktur, bezmierny labirynt. Kryje w sobie tysiczne moliwoci metamorfozy, transformacji. Nawet skra posiada urozmaicon topografi. Sowo "powierzchnia" w aden sposb nie oddaje wic waciwego jej charakteru. Bellmer postrzega ciao jako majce nie tylko powok oraz wntrze, ale take - dno! Chciaby wrcz "dotkn [owego] dna"1. Tym samym jednak w ciao, ktre pozornie wyczerpuje si w trzech wymiarach, wpisuje niejako kolejny, dodatkowy wymiar. Trzy parametry przestrzenne nie wystarczaj, by uczyni zado jego

wewntrznemu bogactwu. Jego uroku nie tumacz ani pikno architektoniczne, ani funkcjonalno. Ma swoje sekrety, gboko skrywane przed wiadomoci. Podobnie dwuwymiarowej paszczynie obrazu Bellmer pragn nada gbi. W istocie mistrzowsko operowa perspektyw. W jego przekonaniu obrazu nie naley pojmowa jako usytuowanego na paszczynie. Posiada on bowiem wewntrzn budow. Ostatni instancj, do ktrej powinno si odwoywa w badaniu obrazw, jest nie geometria, lecz anatomia. Nie dziwi zatem fakt, i jednej ze swych rozpraw Bellmer nada tytu Anatomia obrazu.

W centrum zainteresowania Bellmera znajduje si pytanie, jak ciao, ktre nie zdyo utraci niewinnoci za spraw natrtnej autorefleksji i kontroli spoecznej, czyli ciao wyamujce si spod elaznego rygoru intelektu, postrzega samo siebie. Jakie obrazy, jakie panoramy mogyby si ukaza oku penetrujcemu w gb trzewi przez ppek? Bellmer postuluje wprost, by "... nie zatrzymywa si bynajmniej przed wntrzem, obnaa tumione myli dziewczynek, tak by ukazay si, najlepiej przez ppek, ich podoa, owietlone kolorowym elektrycznym wiatem, gboko w brzuchu jak panorama"3. Jak ciao jawi si sobie samemu? Stanowisko Bellmera mona by okreli jako skrajnie antyredukcjonistyczne. W wiadomoci ma udzia cae ciao, ale ciao w caej swej rozpitoci, wraz z menaeri krwinek i limfocytw, z penym inwentarzem narzdw wewntrznych: "To nie sama gowa miaa inwencj matematyk"4. W refleksji Bellmera szczeglny status zyskuj wszelkie symetrie, dwoistoci ciaa5. Albowiem to wanie im udaje si przekroczy opozycj wntrze zewntrze. Zaistnie w wiadomoci, urzeczywistni si w ciele moe jedynie to, co wystpuje naraz w kilku wersjach, wariantach; co pojawia si jednoczenie w paru egzemplarzach. Dzieje si tak, poniewa jedynie moliwo twrczego przetworzenia, obietnica rychej transformacji dostarcza potwierdzenia wartoci danego elementu, dowodzi jego ywotnoci i podnoci. "[Ciao] nakada obraz nogi na obraz rki, obraz ona na obraz pachy, tworzc z nich <>, <>, <>, <>, dziwaczne anatomiczne <>"6. Ta koncepcja znajduje zastosowanie take w refleksji wywodzcej si z krgu epistemologii. Bellmer daje jej wyraz w wypowiedzi zawartej w Anatomii obrazu: "Chciabym wierzy, e istnieje ekran rozcignity midzy mn a wiatem zewntrznym, ekran, na ktry niewiadomo rzutuje obraz swej dominujcej podniety, lecz ktry byby wiadomie widzialny (i moliwy do przekazania obiektywnie), tylko wtedy gdy <>, wiat zewntrzny, rzutuje jednoczenie ten sam obraz - i jeli oba obrazy zgodnie nakadaj si jeden na drugi"7. Ow zbieno okrela mianem "potwierdzenia przez przypadek". Tak oto Bellmer zrywa z tradycj, ktra przyznawaa prymat oryginaowi, duplikaty skazujc na niebyt. Za rzeczywiste uznaje natomiast takie obiekty, ktre powstay z przynajmniej dwu niezalenych rde, ktre zatem nigdy nie miay pierwowzoru. Do wiadomoci przenika jedynie to, co ulego zdwojeniu, zwielokrotnieniu, co miao okazj si powtrzy. Ciao stanowi swoisty palimpsest, na ktrym poszczeglne czonki po wielekro zaznaczyy sw obecno. Jedne krgoci cytuj inne. Zgicie w okciu powtarza jedynie gest zaamujcej si w stawie kolanowym linii nogi. Ciao przejawia wasn inwencj w aranacji swego wygldu. Poszczeglne jego czci twrczo, na rozmaite sposoby, wykorzystuj z pozoru do ubogi zasb wzorcw, ograniczony repertuar kresek i krzywizn. Waciwie trudno mwi o ciele jako o jednoci. Ujawnia ono bowiem wewntrzn wielo. Nie bywa doskonale gadkie, nie przestrzega rygorw geometrii. Okazuje si zupenie niejednorodne. Jego domen stanowi wszelkie fady, pliski, zmarszczki, niecigoci. Jednake ciao ludzkie nie jest w stanie sprosta wymaganiom stawianym mu przez inwencj twrcz wyobrani, nie moe w peni zadouczyni ludzkim daniom. Nie jest skrojone na miar ludzkich potrzeb. Niedostatek jego moliwoci doskwiera zarwno Batailleowi, jak i

Bellmerowi. Pierwszy z wymienionych mylicieli jedyne rozwizanie upatrywa w zbrodniczej eksploracji ciaa, a wic w gwacie, torturze. Take Bellmer poszukiwa sposobu dotarcia do gboko upionej wraliwoci cielesnej, pragn wykorzysta drzemicy w ludzkim ciele, a wci nie odkryty potencja. O ile jednak Bataille, ktry najchtniej eksperymentowaby na ywej istocie ludzkiej, pozosta w sferze czczych postulatw i nigdy nie przystpi do krwawej praktyki, o tyle Bellmer destrukcyjnej, niszczycielskiej mocy swej wyobrani zdoa da wyraz w twrczoci artystycznej. Tak oto polem realizacji wszelkich kaprysw i fantasmagorii Bellmera sta si ruchomy, podlegajcy transformacjom manekin, pieszczotliwie zwany przez autora Lalk. Dokona na nim niejednokrotnie zbrodni, robic "rzeczy pikne" i, jak sam to uj, "nieco mciwie rozdzielajc take sl deformacji".8 Lalka ta miaa wszake t przewag nad ywym czowiekiem, i moga umiera po wielekro. adna dziaalno destrukcyjna nie bya w stanie jej unicestwi. Tote jej mier nie bya jednorazowa. Nawet najbardziej nieprawdopodobna z fizjologicznego punktu widzenia poza nie moga niekorzystnie na ni wpyn. adne obcienie, adna deformacja nie bya w stanie przekreli jej istnienia. Dlatego tez mier, nie oznaczajc wcale kresu egzystencji, nie moga okaza si determinant, wyznacznikiem ludzkiej cielesnoci. Wbrew twierdzeniom Bataillea, o charakterze i ksztacie ludzkiej cielesnoci zadecydowaa moliwo twrczego przetworzenia ciaa, nie za jego miertelno.

pobrano ze strony http://www.nowakrytyka.pl/spip.php?article166 dnia 30.09.2008

You might also like