You are on page 1of 52

nr 3 / XI 2008

czasopismo studencko doktoranckie Katedry Filologii Sowiaskiej UAM

TEKSTY ZEBRANE (CZ. 2)

www.balkanunited.org balkanunited@gmail.com

SPIS TRECI_____________________________________________________ ARTYKUY Gwne wtki egzystencjalizmu i ich obecno w twrczoci Branimira cepanovicia str. 3 Mirella Makurat Opozycje semantyczne w kreacji wiata przedstawionego w powieci Czas wyboru" Antonego Donczewa Karina Giel Historia chorwacko-francuskich kontaktw jzykowych Agata wierk Chorwackie zwyczaje wielkanocne str. 9 str.12 str.16

Bartosz Konic Groteskowy obraz wiata w opowiadaniach Antuna Gustava Matoa str.18

NIE TYLKO SLAWISTYKA Katarzyna Szymaska Wiersz jako gra Katarzyna Szymaska Zawsze fragment str. 33 str.38

TUMACZENIA Antun oljan Deszcz, z jzyka chorwackiego przeoya Magdalena Momot str.42

Pavao Pavlii Dobry duch Zagrzebia, z jzyka chorwackiego przeoya Kinga Rzeniczak str.46

Ferida urakovi Sarajewskie haiku, z jzyka boniackiego przeoy Bartosz Konic str.52

Zdjcie na okadce Alexander Kosolapov Minnie i Mickey, Robotnik i kochonica, 2005

ARTYKUY_______________________________________________________

GWNE WTKI EGZYSTENCJALIZMU I ICH OBECNO W TWRCZOCI BRANIMIRA EPANOVICIA

Pocztek XX wieku to niezwykle cika prba dla ludzkoci. Zostaje dowiadczona dwoma konfliktami wojennymi o wiatowym zasigu. Ogrom okruciestwa, z ktrym musia zmierzy si czowiek, narodziny systemw totalitarnych wzmagay poczucie osamotnienia, wyobcowania jednostki wobec brutalnoci, wrogoci wiata. Na tym podatnym gruncie psychologiczno socjologicznym rozwija si filozofia egzystencjalna. Druga wojna wiatowa, ktrej dzia ania objy Bakany stosunkowo pno, miaa na tych terenach wyjtkowo brutalny przebieg. Musiao mie to odbicie w powojennej twrczoci na tym obszarze. Wrd elity intelektualnej dwigajcych si z gruzw spoeczestw wtki egzystencjalne stay si popularnym rodkiem wyrazu. Sigali po nie pisarze tacy jak Danilo Ki, Borislav Peki, Ranko Marinkovi czy Momo Kapor. Najbardziej jednak w literacki kanon egzystencjalizmu (ukonstytuowany niejako przez Franza Kafk) zdaje si trafia Branimir Sepanovi. W jego twrczoci obecne, a nierzadko skumulowane s wszystkie waniejsze wtki kreujce widzenia wiata i jednostki w egzystencjalizmie. Jednym z gwnych znakw rozpoznawczych egzystencjalizmu jest zaistnienie sytuacji, ktra nie mogaby wydarzy si w tradycyjnym postrzeganiu wiata - czyli obecno absurdu. Taki sposb kreowania rzeczywistoci (widoczny zwaszcza w literaturze) jest potwierdzeniem polemicznego, antagonistycznego stanowiska wobec racjonalizmu. Albert Camus postrzega absurd jako oczywisto, rozdwik midzy umysem, ktry poda, a wiatem, ktry przynosi zawd1. Co wicej nie moe by mowy o ukryciu oczywistoci, o unicestwieniu absurdu poprzez zaprzeczenie jednemu z czonw jego rwnania2. Z twierdzeniami tymi zdaje si zgadza Franz Kafka w kreacji wiata przedstawionego swych dwch powieci (Zamek i Proces) oraz wielu opowiada. Nie inaczej sytuacja wyglda w prozie Branimira Sepanovicia. Konstruuje on fabu swoich utworw wok wydarze, ktre samym swoim istnieniem budz sprzeciw. W Odkupieniu jest to fakt postawienia pomiertnego pomnika osobie, ktra yje oraz szereg zdarze i zachowa, ktre wynikaj z konfrontacji realnego Grigorije z tym z br zu. Take relacja bohater - Stanojo nosi znamiona absurdu, nie wspominajc ju o sytuacji, gdy dowiaduje si on, e w Niedbaju ju od dawna nie istnieje wizienie. Wraenie irracjonalnoci podtrzymuj epizody, jak zagadkowa mier Simeona i jego obecno wrd tumu gapiw, czy recepcjonista - pody Maksim. Take fabua Ust penych ziemi zdaje si bazowa na absurdalnej sytuacji. Bezsensowna ucieczka i

rwnie bezsensowna pogo rozpoczynaj szereg jeszcze bardziej bezsensownych zdarze. Kolejni ludzie przyczaj si do pocigu w myl ustanowionej przez jego uczestnikw zasady: jeli on ma prawo bez powodu ucieka, to i my mamy prawo goni go bez powodu . Na tym tle doskonale wkomponowuje si pytanie: A jeeli on w ogle nie istnieje?..4 zadane przez ktrego z uczestnikw pogoni. W kontekcie wczeniejszych rozwaa, nietrudno zauway, i mier pana Golicy bazuje na tym samym schemacie. W tym wypadku mamy do czynienia z ekshibicjonistycznym samobjstwem. Dezorganizuje ono ycie caej osady, powodujc u jej mieszkacw szereg zachowa, ktre nie pasuj do ich wczeniejszego sposobu bycia. Warto take zwrci uwag na fakt, i sytuacja absurdalna nie musi by motorem napdzajcym ca fabu. Sepanovi traktuje absurd take jako jeden z aspektw treci wprowadzajc go celowo, by uwypukli jaki problem w utworze. Z takim zabiegiem mamy do czynienia w opowiadaniu Wstyd, ktre zdaje si by moliwe do przeoenia na realn sytuacj. Motywy spotkania z samym sob lub onierza ze zgraj arocznych psw, to intencjonalne posunicia, majce znaczenie w kontekcie treci, a take interakcji autor -czytelnik. Ciekawym zjawiskiem na tle wczeniej ju omawianych utworw jest opowiadanie Ten inny czas. W tym przypadku dla bohatera wszystko zdaje si by jasne. Rwnie oczywicie ksztatuje si opis sytuacji dla pozostaych postaci. Wizje te jednak s skrajnie rozbiene, co rwnie powoduje, i wszystkie elementy treciowe tekstu zbiegaj si w jedn, absurdaln cao, w ktrej pocztkowo nie moe odnale si ani bohater, ani czytelnik. Charakteryzujce si wysokim stopniem irracjonalnoci poszukiwania prowadz do poznania prawdy, ktra rwnie niewiele ma wsplnego z racjonalnoci... Zasygnalizowany przeze mnie problem poszukiwania prawdy nigdy nie by zreszt obojtny rozwaaniom egzystencjalistw. Mona powiedzie, e denie do niej jest jednym z waniejszych aspektw ycia ludzkiego. Jednake prawda absolutna, a tym samym wolno ostateczna nie bywa osignita. Prawda i wolno znajduj si na jednej drodze5 -twierdzi Karl Jaspers. Trudno si nie zgodzi z tym pogldem zwaszcza w kontekcie Heideggerowskiej tezy, i prawda istotnie pozostaje z zwizku z bytem6. Byt za tyczy si jednostkowego rozumienia tej kategorii, gdy tum nie jest bytem, co z kolei implikuje pogld, i tum jest nieprawd (jak twierdzi twrca egzystencjalizmu Soren Aabye Kierkegaard). Do tej myli nawizywao wielu jego kontynuatorw, a take, jak nietrudno zauway, Branimir Sepanovi. W Odkupieniu jasno nakrelony jest problem opozycji pojmowania prawdziwoci z punktu widzenia Grigorija, a patrzenia na to zjawisko z perspektywy tumu (autor uywa wielokrotnie tego wanie sowa). Mieszkacy Niedbaja s tchrzem ( jak powiedziaby Kierkegaard), nie d do poznania istoty sprawy, lecz wol ukrywa si za ogln prawd", ktra bazuje na nie zweryfikowanych przesankach. W opozycji do takiego stanu rzeczy

stoi pojedynczy czowiek, ktry, pomimo podejmowanych stara, z gry skazany jest na porak. Jak moe bowiem jednostka przeciwstawi si wielu, ktrzy posiadaj wadz? . W podobnym pooeniu znajduje si bohater opowiadania Ten inny czas. Sytuacje, ktrych, z jego punktu widzenia, dowiadczy empirycznie nie mieszcz si w kalendarzu czasoprzestrzennym tumu, czyli ludzi, ktrzy go otaczaj. Cho za wszelk cen stara si potwierdzi swoj prawd (wizyta w domu Gostuszki, wypytywanie ssiadw o Katarin, wreszcie owiadczenie podpisane przez pani Gostuszki), w kocu rezygnuje, gdy czy nie s zbyteczne nasze prby udowodnienia czegokolwiek komukolwiek? . W kontekcie tego pytania, mona by postawi take inne: czy moliwe jest zrozumienie jednostki z ca jej indywidualnoci i zoonoci przez og, zbiorowo? Nieprzekraczalna ontologiczna rnica midzy bytem-dla-siebie (czowiek), a bytem-w-sobie (wiat rzeczy), do ktrego nale take inni ludzie, powoduje, i odpowied musi by przeczca. Powoduje to u pojedynczego indywiduum poczucie osamotnienia, wyalienowania, wewntrznej pustki. Pogbia to take antagonizm ja" - reszta wiata, kreujc go jako wrogi, nieprzychylny, w najlepszym wypadku obojtny. Sepanowi w swej prozie powica temu aspektowi wiele uwagi. W Ustach penych ziemi autor wyodrbni nawet narracj dotyczc ja" od narracji tumu, ze wskazaniem na rozbieno refleksyjn tych dwch wiatw w takim samym czasie trwania akcji utworu. Spojrzenie na jeden fakt z dwch rnych perspektyw bez moliwoci zrozumienia, moe ilustrowa cytat: Nie moglimy za nim nady, bo wci jakby przyspiesza, kluczc to w lewo, to w prawo -aby zmyli lad.
Mia wraenie, e kry w kko, bo zupenie ju straci poczucie przestrzeni i czasu9. Jednak nie tylko

dwubiegunowo w sposobie mylenia ukazuje nieyczliwy, nieprzychylny stosunek cigajcego tumu do swojej ofiary". Wprost proporcjonalnie do upywu czasu pocigu, ronie natenie negatywnych uczu wobec uciekajcego. Ta niewytumaczalna racjonalnie eskalacja nienawici wobec osamotnionej w swoim biegu jednostki, utwierdza j w przekonaniu, i wiat zewntrzny jest jej wrogi i nie moe w nikim szuka oparcia. Taka sama refleksja towarzyszy zapewne bohaterowi Ten inny czas. Ufajc wasnym zmysom, nie moe oprze si wraeniu, i otaczajcy go ludzie s w zmowie przeciw niemu. Zachowanie mieszkacw ulicy Petofiego zdaje si potwierdza jego przypuszczenia. Upokorzenia psychiczne i fizyczne, ktrych doznaje, utwierdzaj go w przekonaniu, e moe liczy tylko na siebie. W podobnej sytuacji znajduje si umierajcy czowiek we Wstydzie. Pocztkowo wierzy on w ludzk przychylno (czuj, e w tym momencie - czekajc na swych wybawcw - jestem naprawd szczliwym czowiekiem110), jednak, gdy po raz kolejny kto odmawia mu pomocy, jego wiara

przemienia si w obojtno i poczucie osamotnienia w obliczu mierci. Odzwierciedla to jego refleksja w kontekcie brutalnoci wiata i okruciestwa ludzkiego: ...umr ze wstydu, e yem i e byem czowiekiem11. Gdy bohater odzyskuje pami, uwiadamia sobie, e najlepszym rozwizaniem dla niego jest umrze. I wtedy wiat postanawia z niego zakpi - z pomoc przychodzi mu osoba, ktra wydawa by si mogo jest najmniej ku temu predysponowana... Rwnie agresji mona dowiadczy ze strony osoby, po ktrej nie naleaoby si tego spodziewa. Przekona si o tym bohater opowiadania Na dugo przed prawd. Wrd wzburzonego tumu pierwsz osob, ktra chciaa go zabi by Marko, brat jego ukochanej. W miasteczku, do ktrego przybywa po latach Antonio, nikt jednak nie jest mu przychylny. Zarwno starsze pokolenie, ktrego przedstawiciele zabili Andjel, jak i modzi, ktrzy podliwie patrz na jego on. W kontekcie wczeniejszych rozwaa na temat prawdy, warto zauway, e rwnie ona wzbudza wrd tumu reakcje negatywne. Gdy Grigorije oznajmia mieszkacom Niedbaju, e jest tym z pomnika", nie ukrywaj wobec niego wrogoci. Zachwianie status quo powoduje ich nieprzychylno, drwin, a nawet ironiczne stwierdzenia typu: A poza tym chwa Bogu, e wyszede z yciem, bo dziki tej szczliwej okolicznoci moemy teraz kpi z ciebie, ile dusza zapragnie. Ponadto narastanie agresji i nieyczliwoci spowodowaa decyzja Grigorija o pozostaniu w Niedabaju oraz jej konsekwencje. Ten ostatni aspekt wart jest jednak szerszej uwagi. Wybr i odpowiedzialno za niego to jeden z kluczowych, jeli nie najwaniejszym punktem rozwaa filozofii egzystencjalnej. Jeeli jaka teza miaaby konstytuowa teori egzystencjaln, brzmiaaby ona: moliwo wyboru jest centralnym faktem ludzkiej natury . W takim kontekcie Karl Jaspers przedstawia wolno jednostki mwic, i wolny jest tylko ten, kto moe powzi decyzj, a tym samym bierze na siebie nie-wolno przez decyzj t osignit14. Podobnie relacj t postrzega Jean Paul Sartre podkrelajc, e czowiek, jako e jest skazany na wolno, dwiga na swoich barkach ciar caego wiata; jest odpowiedzialny za wiat i za samego siebie, za siebie jako modus bytu15. Nie ma zatem sytuacji przypadkowych, a decyzje powzite przez jednostk kieruj jej dalszym losem. Tym tropem poda take Sepanovi w kreacji fabuy swych utworw. Najbardziej radykalnie sytuacja wyboru ukazana jest w Odkupieniu. Od momentu spotkania z pomnikiem, Grigorijemu nieprzerwanie towarzyszy refleksja: wyrzec si prawdy, a zarazem siebie, czy te jej broni? Przed analogicznym dylematem staje bohater opowiadania Ten inny czas. Praktycznie w kadej sytuacji w wiecie prozy Sepanovicia moliwe byoby inne rozwizanie, ktre o sto osiemdziesit stopni zmienioby bieg wydarze. C, na przykad, staoby si, gdyby Grigorije nie postanowi zjecha z szosy? Co wydarzyoby si, jakby bohater Ust penych ziemi nie zdecydowa

si na bieg? Jak potoczyyby si losy pana Golicy, jeli opuciby miasteczko od razu? Czy wtedy pisana byaby mu mier? Na ostatnie z postawionych pyta z pewnoci odpowiedzie mona twierdzco. mier bowiem jest przywilejem kadej ludzkiej egzystencji, a zarazem jedyn pewnoci, jak posiadamy. Na skutek wydarze wpywajcych na genez powstania egzystencjalizmu (takich jak rozwj systemw totalitarnych oraz dwie wojny wiatowe), temat umierania musia przewija si w refleksji filozoficznej. mier staa si wanym obszarem rozwaa Martina Heideggera. Twierdzi on, i ontologiczna istota mierci okrela si przez odniesienie do ontologicznej istoty ycia16, jest zjawiskiem ycia i przynaley do niego. Dopiero gdy pojmuje si j w kontekcie bytu, mona pyta, co po niej nastpuje. Konfrontujc to podejcie z pogldem, i czowiek chce dy do przekroczenia rzeczywistoci i samego siebie w kierunku tego, czego jeszcze nie ma, trudno si dziwi skierowaniu refleksji ku zjawisku przejcia ze wiata doczesnego do innego, nieznanego. Ujcie mierci w kategorii przynalenoci do ycia jest take charakterystyczne dla prozy S epanovicia. Gdy porusza on t tematyk, skupia si na umieraniu jako czynnoci dugotrwaej, pozostajcej w cisym zwizku z egzystencj czowieka. W Ustach penych ziemi na samym pocztku wiemy, i bohater ma zamiary samobjcze. Jego ucieczka, absurdalny bieg mog by ujte w kategorii zdania ku zakoczeniu bytowania w sensie fizjologicznym. W kontekcie ontologicznego ujcia mierci, umiech na twarzy fizycznie nieyjcego bohatera moe nabiera gbokiego znaczenia. Jako skadowa ycia umieranie jawi si rwnie we Wstydzie. Sceneria utworu, a take refleksje bohatera powoduj, i czytelnik czuje atmosfer kresu egzystencji jednostki. Zakoczenie opowiadania, ktre nie sugeruje mierci biologicznej, w konfrontacji z wczeniejszymi rozwaaniami zdaje si potwierdza tez Heideggera - umieranie jest czci ycia. Do tego pogldu nawizuje te mier pana Golicy. Samobjstwo, ktre wkrtce ma sta si udziaem tytuowego bohatera, staje si wyznacznikiem zachowa ludzi wobec niego, a co za tym idzie - jego wasnego postpowania. Sytuacja spaceru po balustradzie zdaje si by zespoleniem ycia i umierania. Golica zdaje sobie spraw, e jego chwile s policzone, e nie ma przed nim ju perspektyw z punktu widzenia fizjologicznego bytowania. Biologiczne yjc bowiem, zdaje si mylami umiera. Na pytanie, co stao si z Bytem-Golica" po jego upadku do rzeki, a take co stanie si z kadym pojedynczym Bytem- Jednostk niestety nie jestemy w stanie odpowiedzie...

PRZYPISY:
1) 2) Filozofia egzystencjalna. Wybr tekstw., oprac. M.Kostyszak, Wrocaw 1992, s. 206 Filozofia egzystencjalna. Wybr tekstw., oprac. M.Kostyszak, Wrocaw

3) 4) 5) 6) 7) 8) 9) 10) 11) 12) 13) 14) 15) 16)

1992, s. 206. B. Sepanovi, Usta pene ziemi, Warszawa 1976, s. 17. Tame, s. 53. Filozofia egzystencjalna. Wybr tekstw., oprac. M.Kostyszak, Wrocaw 1992, s. 82. Tame, s. 149. Tame, s. 29. B. Sepanovi, mier pana Golicy, Warszawa 1988, s. 16. Tame, s. 29. Tame, s. 60. B. Sepanovi, mier pana Golicy, Warszawa 1988, s. 75. B. Sepanovi, Odkupienie, Warszawa 1987, s. 13. Filozofia egzystencjalna. Wybr tekstw., oprac. M.Kostyszak, Wrocaw 1992, s. 6. Tame, s. 84. Tame, s. 192. Filozofia egzystencjalna. Wybr tekstw., oprac. M.Kostyszak, Wrocaw 1992, s. 133.

BIBLIOGRAFIA:
1) 2) 3) 4) Sepanovi B., Odkupienie, Warszawa 1987. Sepanovi B., mier pana Golicy, Warszawa 1988. Sepanovi B., Usta pene ziemi, Warszawa 1976. Filozofia egzystencjalna. Wybr tekstw., oprac. M.Kostyszak, Wrocaw 1992.

RDA INTERNETOWE:
1) http://hamlet.pro.e-mouse.pl/filozof/index.php?id=filegzyst 2) http://lexistence.host.sk/menu.htm 3) http://plato.stanford.edu/entries/existentialism/

ARTYKUY_______________________________________________________

Mirella Makurat Opozycje semantyczne w kreacji wiata przedstawionego w powieci Czas wyboru" Antonego Donczewa

Vreme razdelno" to powie wspczesna ( 1sze wyd. 1964r.) o wanej dla Bugarw tematyce historycznej, o wszechogarniajcym wiadomo homo balcanicus'a dowiadczeniu tureckiego robstva. Autor uy wielu opozycyjnych symboli, by przedstawi tre swego dziea nie jednowymiarowo, ale take na paszczynie metaforycznej. I tak podstawow opozycj jest opozycja Bugar- Turek, ktra pociga za sob cig skojarze: chrzecijanin- muzumanin, swj- obcy, lud- wojownicy, dobry- zy. Wan opozycj wydaje mi si take mieszkaniec grprzybysz, wdrowiec. Gry Pwyspu Bakaskiego m. in. zamieszkae s przez Bugarw, ktrzy s potomkami Protobugarw, Sowian przybyych tu przed wiekami i spadkobiercami pierwiastka trackiego. Gry Bakaskie stay si dla Bugarw rodowiskiem naturalnym, w ktrym wyroli, przestrzeni oswojon, domem, ojczyzn. W wiecie przedstawionym przez Donczewa Bugarzy s tutejsi, a Turcy jako przybysze ze wiata innych wartoci, nios niebezpieczestwo. Obraz Turka w powieci Donczewa, ale te oglnie w wiadomoci Sowian - chrzecijan zamieszkujcych Bakany, jest zdecydowanie negatywny- Tatko, a Turcy, jeli s poganami, dlaczego jedz ludzi przez cay rok?1". Turcy dopuszczali si bezlitosnych czynw, mordowali, pobierali okrutny haracz dewszurme. S zagroeniem. A gry daj schronienie, s jak matka, w ktrej onie mona si ukry-W wyobrani grali bya to niewiasta, matka, dlatego nazywali j Rodop i gniewali si, kiedy kto mawia Rodopy. Jako e wiele gr mniej si kocha ni jedn gr. (... ) Rodopa jest matk, ktra poczyna i rodzi lec na wznak ze wzrokiem utkwionym w niebo2."Gry s wieczne, trwae, pierwotne- Gry nie umieraj". S struktur dugiego trwania. Poprzez jaskinie cz z onem ziemi, a poprzez swoje szczyty sigaj nieba. S axis mundi, osi, centrum wiata dla ich mieszkacw. Lud z Elindenii nosi je w sobie - (...) patrzylimy na serce Rodopw, (...) wiele byo do ogldania, bo Rodopy s potnymi grami i potne maj serce. (...) Nie mona zobaczy Rodopw oczyma, trzeba je zobaczy sercem. Zamknitymi oczyma, w sobie3". Gry

A. Donczew, Czas wyboru, tum. H. Kalita, Warszawa 1967, s. 48. tame, s. 89. 3 tame, s. 88-89.
2

przemawiaj - Pezajcie, drobni ludzie. Wnijdcie w me ono i czerpcie z mych si4 (...)". Zreszt caa przyroda przemawia do tego ludu grali - przemwio niebo (...), gadanie wody5 (...)". A Turcy s przybyszami, obcymi w tym wiecie. Prbuj go sobie podporzdkowa, ale jego mieszkacy broni swojej ziemi, swojego domu. Przybysze wybudowali konak, oddzielajcy ich od gr i ich mieszkacw murem - Mur by powyginany jak twierdza6" , nie kady mg si tam swobodnie dosta. Konak to teren wroga, teren mierci. Wykonano tam wiele wyrokw, mordowano chrzecijan. Autor powieci posuy si jeszcze jedn wan symboliczn opozycj, nie wspomnian tu wczeniej. Jest to pradawny podzia na stron praw i lew. Waloryzowanie tej pierwszej jako dobrej, a tej drugiej pejoratywnie ma swoje tumaczenia dostarczane przez wierzenia ludowe. Prawa strona od wiekw bya odbierana pozytywnie, z prawej strony" wiata wschodzi soce, wikszo ludzi posuguj si gwnie praw rk, a wedug chrzecijan Jezus przyszed z prawej strony- ze Wschodu, na Wschodzie ley te Raj. Zaprzeczeniem, odwrotnoci dobrej, jasnej prawej strony jest za, ciemna lewa strona, utosamiana z diabem. Ale w Czasie wyboru" nastpio ciekawe odwrcenie tych tradycyjnych skojarze, tak jakby konak i wiat Turkw by zaprzeczeniem normalnego porzdku, jest wiatem na opak- (...) A spahisi- z prawej strony? Zanosili mody do Allaha (...). Sudzy za Sulejmana agi- z lewej strony? Ci byli chrzecijanami7 (...)". To odwrcenie porzdku wida take wyranie w tragicznym momencie w dziejach ludu Elindenii, gdy musieli wybra midzy wiernoci swej religii, co wizao si z okrutn mierci, a przejciem na islam, co byo dla nich pohabieniem Nadszed czas wyboru. Nadszed czas narodzin, oderwania i krwi, krzyku i wstrzsw. Czas mierci, jako e tam, gdzie ywa istota na wiat przychodzi, mier stoi w pobliu (...). W rodku sta jak skaa Karaibrahim, oni za jak rzeka pynli ku niemu i dzielili si na dwa nurty lewy szed pod topr, prawy pod turbany i ferede8". Z lewej strony s wic wierni chrzecijanie, a z prawej ci, ktrzy za chwile stan si muzumanami. Ale jest to opis z punktu widzenia Turka, o Karaibrahima stronie prawej i lewej jest tu mowa. Natomiast tak mwi Francuz- kronikarz, turecki niewolnik- Kto przejdzie od strony serca twego- wiedz, e za chwil zostanie zhabiony, a kto przejdzie po prawej twej stronie -za chwil zostanie powalony na ziemi i zarnity9(...)". Tradycyjny porzdek zosta zburzony, rwnowaga zachwiana. A ci, ktrzy ocaleli, ktrzy s przedstawieni raz z prawej, raz z lewej strony, s ambiwalentni po dzi dzie -Pomacy, Sowianie muzumanie.

4 5

tame, s. 103. tame, s. 130. 6 tame, s. 29. 7 tame, s. 146. 8 tame, s. 300. 9 tame, s. 304.

10

Czas wyboru" przedstawia wany moment w dziejach chrzecijan na Bakanach, wany moment historyczny dla Bugarw. Donczew opisuje dzielno i mczestwo ludzi bronicych swych witoci -jzyka, religii, ziemi. Z drugiej jednak strony pisarz posuguje si tu stereotypami, prostym podziaem na swoich- obcych, dobrych- zych. Kwestia stereotypw i mitw tkwicych w wiadomoci zbiorowej danego narodu, zawsze jest niezwykle delikatna, draliwa, subiektywna. Trudno si temu dziwi, czsto wynikaj one z traumatycznych przey danej spoecznoci, cikich losw narodu. Wedug mnie Czas wyboru" mona rozumie take w szerszym kontekcie, metaforycznie- jako starania ludu, spoeczestwa, narodu w ogle, o to co jest istot jego (prze-)trwania, jest to walka o wasn tosamo. A jest to temat niezwykle aktualny.

11

ARTYKUY_______________________________________________________

Karina Giel Historia chorwacko - francuskich kontaktw jzykowych.


W toku swojej historii jzyk chorwacki rzadko mia okazj do bezporedniego kontaktu z jzykiem francuskim. Francuzi pojawili si liczniej na ziemiach chorwackich jedynie na bardzo krtki okres czasu, w XIX wieku. Dziki zwycistwom nad Austri Napoleon uzyska na mocy pokoju w Pounie (dzi: Bratysawa) w 1805 r. Dalmacj, byy wenecki obszar Istrii i Bok Kotorsk1, a w 1809 r. Pogranicze Woskowe oraz wiksz cz Chorwacji i Sowenii. Ziemie te, wraz ze zlikwidowan przez Francj Republik Dubrownick zostay przyczone do napoleoskiego Krlestwa Woch, a nastpnie bezporednio do Francji jako Prowincje Iliryjskie . Obszar ten obejmowa cznie okoo 55 tys. km2 i by zamieszkany przez 1,5 mln ludnoci, w ogromnej wikszoci Chorwatw i Sowecw3. Napoleon uczyni zarzdc Dalmacji Vicenza Dandola, weneckiego aptekarza, zagorza ego frankofila, ktry wraz z generalnym gubernatorem Prowincji Iliryjskich Augustem Marmontem szybko rozpocz reform tych obszarw na wzr francuski4. Francuskie rzdy trway jednak bardzo krtko i zakoczyy si ju w 1814 roku, po ktrym to Prowincje Iliryjskie ponownie zostay przyczone do Austrii. Cho oczywicie nie mona zupenie wykluczy bezporednich poyczek z jzyka francuskiego z tego wanie krtkiego okresu, to jednak wydaj si one marginalne. Jednake mona dzi powiedzie, e polityka Napoleona na Bakanach staa si nowym bodcem w procesie budzenia si wiadomoci narodowej Chorwatw, Serbw i Sowecw. Wprawdzie idee rewolucji francuskiej nie zyskay wielkiej popularnoci wrd Sowian Poudniowych5, tym niemniej sam pomys walki przeciwko wielkiemu austriackiemu mocarstwu w imi rwnoci praw znalaz wielu zwolennikw, a burzliwa w wydarzenia epoka napoleoska odegraa znaczc rol w dziejach poudniowosowiaskich. Reformy napoleoskie byy z entuzjazmem popierane przez miejscow buruazj, inteligencj i postpow cz szlachty oraz duchowiestwa, gdy panowanie francuskie przynioso Prowincjom Iliryjskim ogromny postp cywilizacyjny oraz pozwolio na narodzenie si idei zjednoczenia wszystkich krajw Sowian bakaskich w jedno pastwo6. Krtki okres francuskich rzdw skania do przekonania, i ten historyczny fakt nie znalaz odzwierciedlenia w rodzimej chorwackiej leksyce. Jzyk bowiem musi zosta poddany
1 2

I. Peri, Povijest Hrvata, Zagrzeb 1997, s. 135.

J. Skowronek, M. Tanty, T. Wasilewski, Historia Sowian Poudniowych i Zachodnich, Warszawa 1977, s. 235. L. Podhorodecki, Jugosawia. Dzieje narodw, pastw i rozpad Federacji, Warszawa 2000, s. 81. 4 I. Peri, op. cit., s. 137.
3 5 6

J. Skowronek, M. Tanty, T. Wasilewski, op. cit., s. 235. L. Podhorodecki, op. cit., s. 82.

12

duszemu i bardziej intensywnemu wpywowi obcemu, co jest niezbdne do wyksztacenia pokolenia dwujzycznego, ktre mogoby ewentualnie wpyn na zmiany rodzimego systemu jzykowego. Co wic pozwolio francuskiej leksyce przenikn do chorwackiego sownictwa? Dlaczego dwa tak odlege geograficzne pastwa, nie majce ze sob adnych powaniejszych powiza politycznych lub ekonomicznych, poczy proces zapoyczania jzykowego? Ju wiek XVIII sta w caej Europie pod znakiem dominacji jzyka i kultury francuskiej7, czemu sprzyjao promieniowanie nacjonalistycznej myli francuskiej8. Z wszystkich jzykw sowiaskich w najwikszym stopniu ulegy wpywowi francuszczyzny jzyk polski i rosyjski9, na poudniu Europy oddziaywanie to byo sabsze. Pocztkowo zalew galicyzmw wydawa si nosi znamiona mody i swoistego snobizmu, rzadko by on podyktowany koniecznoci uzupenienia luk w leksyce. Zjawisko to nosio znamiona barokowego stylu epoki, a wic rozmiowania w efekcie zewntrznym. Jak si okazuje to zaoenie znalazo naladowcw take na poziomie jzykowym. Z pocztku do kultur europejskich przenikay gwnie francuskie wzorce literackie i artystyczne10, wkrtce jednak francuszczyzna zacza si wdziera do wszystkich dziedzin ycia. Gdy tylko zwikszya si ilo odbiorcw francuskiej kultury i mody, nastpio rozszerzenie krgu spoecznego, do ktrego docieray poszczeglne nowe wyrazy, chtnie przyjmowane do rodzimego systemu z braku wasnych odpowiednikw. Niegdy jzykiem francuskim posugiwaa si gwnie arystokracja, z czasem do krgu tego wesza take bogatsza szlachta, inteligencja, a nawet i duchowiestwo. Wszystko to sprawiao, e we wstpnej fazie oddziaywania kultury i jzyka francuskiego wszelkie poyczki francuskie byy uwaane za elitarne11. Ich popularno zaznaczya si szczeglnie w sownictwie charakterystycznym dla konkretnych kr gw tematycznych, jakimi s ycie salonowe, teatr, tace, rozrywki towarzyskie, sztuki plastyczne, wyposa enie wntrz, urzdzenie ogrodw, stroje, toaleta, kulinaria oraz wojskowo12 . Od pocztku swojego istnienia wpywy francuskie zwizane byy cile z okrelonymi klasami spoecznymi, a wic przejawiay si na paszczynie okrelonych socjolektw13, wkrtce jednak snobowanie si na arystokratyczny tryb i styl ycia pozwoliy jzykowi francuskiemu zaistnie take wrd mieszczastwa, ktre niezdolne do wytworzenia wasnej, klasowej subkultury chtnie sigao po obce wzorce14. Wydaje si jednak, e jzyk francuski oddziaywa

B. Walczak, Galicyzmy w polszczynie na tle historii zwizkw polsko-francuskich, Rozprawy Komisji Jzykoznawcw dzkiego Towarzystwa Naukowego XXXII, r. 1986, s. 292. 8 E. Kurkiewicz-Rzepkowa, W. R. Rzepka, Galicyzmy w polszczynie XIX wieku w wietle wczesnych rde poprawnociowych, Slavia Occidentalis, t. 33, rozdz. II, s. 42. 9 B. Walczak, Adaptacja francuskich zapoycze leksykalnych w jzyku polskim i rosyjskim, Z polskich studiw slawistycznych, seria V, Warszawa 1978, s. 315. 10 B. Walczak, Galicycmy w polszczynie na tle historii zwizkw polsko-francuskich, op. cit., s. 292. 11 B. Reczkowa, Wyrazy pochodzenia francuskiego w gwarach polskich, Wrocaw 1982, s. 5. 12 B. Walczak, Galicyzmy w polszczynie na tle historii zwizkw polsko - francuskich, op. cit., s. 292-293. 13 B. Walczak, Kilka uwag o galicyzmach we wspczesnej polszczynie, Sprawozdania Poznaskiego Towarzystwa Przyjaci Nauk, Wydzia Filologiczno - Filozoficzny 97-99, Pozna 1983, s. 177. 14 B. Walczak, Adaptacja francuskich zapoycze leksykalnych w jzyku polskim i rosyjskim, op. cit., s. 316.

13

najsilniej za porednictwem literatury15. Mimo to, przenikanie galicyzmw do jzyka literackiego byo w znacznym stopniu ograniczane przez doktryn klasycystyczn, ktra w dziedzinie jzyka artystycznego nakazywa a sterylno", a wic odrzucenie zapoycze, kolokwializmw, archaizmw i neologizmw oraz wszelkiego rodzaju terminw specjalnych16. W pewnym stopniu hamowao to napyw poyczek do jzyka literackiego. Rozszerzenie krgu oddziaywania wpyww francuskich czy si z narastaniem zapoycze nie tylko zwizanych z yciem dworskim, towarzyskim i kulturalnym, ale take z dziedzin handlu, przemysu, nauki i techniki17. Dlatego te wspczesne galicyzmy charakteryzuje ogromny rozrzut semantyczny i stylistyczny, ktry jest niewtpliwie skutkiem obserwowanego od XIX wieku poszerzania si zakresu demokratyzacji wpyww obcych, w tym take i francuskich18. Wspczenie zaskakuje ogromna ywotno galicyzmw, do dzi przetrway nawet te najstarsze. Naleaoby to tumaczy brakami rodzimego sownictwa w takich dziedzinach z francuskim rodowodem, jak moda, wyposaenie wntrz czy sztuki plastyczne. Niektre poyczki s stosunkowo wiee, o czym moe wiadczy ich ogromne podobiestwo do oryginau, a w zwizku z tym niski stopie adaptacji do wymaga rodzimego systemu, np. randevu, bon-ton. Wikszo galicyzmw z powodzeniem zadomowia si w jzyku i naley dzi do powszechnie uywanej warstwy sownictwa. Kady, kto choby przelotnie zetkn si z problemem zapoycze z jzykw romaskich nie mg nie dostrzec licznych wypadkw kontrowersji w kwalifikowaniu poszczeglnych wyrazw co do ich pochodzenia etymologicznego. Bardzo podobn sytuacj mamy we wszystkich jzykach europejskich, w tym take w jzyku polskim. W nim bowiem przykady takich kontrowersji wybrane z rozpraw, monografii, opracowa syntetycznych, itp. id w dziesitki, a przy uwzgldnieniu sownikw - w setki19. Jzyki romaskie do daleko odbiegy od swojego prajzyka - aciny oraz od siebie nawzajem, jednake sytuacj skomplikoway wzajemne wpywy tych jzykw, ktrych wynikiem stay si poyczki leksykalne. Najmniej problemw jest wic jedynie przy wyrazach rdzennie francuskich, woskich bd aciskich. Wprawdzie czas zapoyczenia mona okreli jedynie ramowo, znajc historyczne kontakty z danym jzykiem obcym20, ale moliwo chronologicznego uszeregowania tego procesu pozwala przynajmniej wyodrbnia wyrazy najprawdopodobniej zapoyczone z aciny. Sytuacj mog jedynie komplikowa oywiane po wiekach latynizmy, ktre na
W. Kurkiewicz-Rzepkowa, B. Walczak, Galicyzmy leksykalne w komedii i dramie epoki stanisawowskiej, Studia Romanica IV, r. 1978, s. 120. 16 B. Walczak, Wpywy francuskie w polszczynie epoki Owiecenia, Sprawozdania Poznaskiego Towarzystwa Przyjaci Nauk, Wydzia Filologiczno - Filozoficzny 96, Pozna 1980, s. 55. 17 B. Reczkowa, op. cit., s. 9.
18 15

B. Walczak, Galicyzmy w polszczynie na tle historii zwizkw polsko - francuskich, op. cit., s. 296.

B. Walczak, Z problematyki bada etymologicznych nad zapoyczeniami romaskimi, Sprawozdania Poznaskiego Towarzystwa Przyjaci Nauk, Wydzia Filologiczno - Filozoficzny 97-99, Pozna 1983, s. 190.

19

Z. Leszczyski, W sprawie datowania poyczek leksykalnych, Z polskich studiw slawistycznych, seria V, Warszawa 1978, s. 263.

20

14

nowo pojawiaj si w jzyku francuskim, ewentualnie woskim21, oraz dodatkowo pooenie aciny w takich pastwach jak Chorwacja, gdzie jzyk aciski przez wieki peni rol jzyka urzdowego jako przeciwwagi dla zapdw germanizacyjnych i madziaryzacyjnych Wiednia i Budapesztu. Pewne trudnoci przy ustalaniu rdosowu moe wprowadza take fakt semantycznego zazbiania si poyczek woskich i francuskich, ktre pojawiaj si w tych samych lub zblionych sferach znaczeniowych, tak wic znajdziemy tu najwicej terminw specjalistycznych. Poza tym ju na gruncie chorwackim zapoyczenia te mogy oddziaywa wzajemnie na siebie pod wzgldem znaczeniowym i formalnym, co te przyczynia si do trudnoci w ustalaniu ich pochodzenia. Jzyk francuski odegra donios rol w procesie rozwoju niemale wszystkich jzykw europejskich, w tym sowiaskich. Mimo politycznego i geograficznego oddalenia nie pozosta bez wpywu rwnie na jzyk chorwacki. Francja staa si dla niego nie tylko eksporterem nowinek z ycia salonowego, ale take dostarczya imponujc ilo leksyki, by moga ona wypeni braki chorwackiego systemu, co z kolei pozwolio jego uytkownikom na sprawniejsze komunikowanie si. Dowodzi to faktu, e sownictwo odzwierciedla nie tylko oglny charakter obcego oddziaywania wynikego z bezporednich kontaktw midzy narodami, lecz take kryje w sobie histori poszczeglnych skadajcych si na nie procesw, zjawisk, a nawet pojedynczych faktw historycznych, ktre ze wzgldu na geograficzne oddalenie omawianych kultur pozornie wydaj si nie mie wikszego znaczenia dla rozwoju rodzimej leksyki. Dzieje si tak dlatego, i rozwijajce si sownictwo nie uznaje adnych ogranicze i przeszkd na drodze do bogacenia i rozbudowywania wasnych rodkw ekspresji.

21

E. Kurkiewicz-Rzepkowa, W. R. Rzepka, Galicyzmy w listach C. K. Norwida, Studia Romanica I, r. 1971, s. 38.

15

ARTYKUY_______________________________________________________

Agata wierk

CHORWACKA WIELKANOC

Wielkanocne zwyczaje w Chorwacji s bardzo podobne do naszych, polskich. Jednak warto je opisa gdy r nice s niezwykle ciekawe. Wielkanoc wyzwala czowieka ze mierci. Jajko stao si znakiem Jezusowego zmartwychwstania, gdy niesie w sobie symbolik nowego, a take odrodzonego ycia. Chorwaci wierz, e aby ycie te do siebie przyj, jajko naley spoy, natomiast, eby by penym witalnoci i zdrowia , w Niedziele Palmow w kociele wic gazki oliwne. Na Istrii dodatkowo ludzie jedz listek z drzewa oliwnego- aby ta witalno w caoci wesza w ich ciao. W poszczeglnych regionach Chorwacji istnieje zwyczaj mycia twarzy na Wielk Sobot w misie wody, w ktrej zamoczony jest m.in. fioek oraz rne aromatyczne gazki, tak aby przez cay rok cera bya wiea i pikna. Innym zwyczajem praktykowanym w Zagorju, pnocno- zachodniej Podravinie i poudniowym Meumurju, jest palenie wczesnym witem w dzie Wielkanocy ogniska z sosen, dziki czemu ziemia przez cay rok miaa by urodzajna. Ogie przygotowuj wierni przed kocioem, a gdy jest ju w peni rozpalony, bogosawi go ksidz. Nastpnie mczyni palili swoj wasn kod drewna, po czym zanosili do domw bogosawiony ogie, dziki czemu Bg obecny by w ich domostwach podczas wit Wielkiej Nocy. NA POCZTKU BYA PISANKA Jednak niekwestionowanym symbolem Wielkanocy jest pisanka. Malowanie jaj to zwyczaj pochodzcy z czasw jeszcze przed Chrystusem. Motywy na kolorowych jajach s r ne: od postaci do orna mtw, chocia najczciej s jednokolorowe. W czasach gdy nie byo gotowych produktw do ozdabiania jaj, ludzie z niektrych wsi z Podraviny, Zagoja czy Meumurja korzystali z tego, co moga zaoferowa im natura. Najczciej wic uywali koloru czerwonego, ktry otrzymywali z burakw i upin cebuli. W regionie Meumurja czarne pisanki powstaway z sadzy a z kory drzew otrzymywano pikny czarno- brzowy kolor. Z korzeni pokrzywy, szpinaku lub poru pochodzi kolor zielony. upiny czerwonej cebuli lub kora dzikiej jaboni barwiy jaja na to, natomiast wiee fioki- na fioletowo. Pisanka w Chorwacji jest rwnie darem, ktry czsto ofiaruj sobie narzeczeni w zamian za pocaunek (Ovo se jaje za poljubac daje). Dlatego np. w Meumurju na takich pisankach naszkicowane s dwa gobki lub inne sentymentalne rysunki. W Podravinie i okolicach urevaca na pisankach wypisane s cae yczenia zdrowia, szczcia i podnej ziemi. Tu rwnie na jajach wystpuj napisy o treci religijnej. W Podravinie przysza panna moda, ktra od swojego narzeczonego otrzymaa tak pisank, stawia j na okno, tak aby caa wie widziaa, przez co dzieli si z innymi swoim szczciem. W Dubrovniku natomiast narzeczona otrzymawszy taki prezent, miaa by zdecydowanie wicej pracy- musiaa by w zamian podarowa swojemu wybrakowi kop jaj, a przyszej

16

teciowej wypiec plecionk w ciasta. W Chorwacji z pisankami zwizane jest wiele zwyczajw, jak darowanie jaj bliskim, uderzanie si jajami a take rzucanie w jaja pienidzmi. W dawnych czasach w Zagrzebiu i okolicy r ne wydarzenia okrelano po uderzaniu si jajami, czyli po Wielkanocy. TECHNIKI ZDOBIENIA W poszczeglnych regionach Chorwacji stosuje si r ne techniki zdobienia jaj. Najpopularniejsza to ta przy pomocy gorcego, lejcego wosku, znana rwnie w Polsce. W okolicach akova pisanki przyozdabia si jedwabiem i nimi. W Slawonii obecna jest rwnie technika charakterystyczna dla barwienia tkanin- may lejek umoliwia zdobienie w ten sposb jaj. W okolicach Sunja natomiast stosuje si technik zwan- struganie, w Bunjevcu ozdabia si pisanki somom a okolicach Dubrownika- przy pomocy pira- dziki czemu precyzyjnie powstaj takie napisy na pisankach jak: Ovo jaje palo s neba, ba u ruke komu treba; Ovo jaje od srca se daje;Steran Uskrs, duo draga. Oprcz pisanek, chorwackiej Wielkanocy towarzysza motywy zajca i kurczaczka (jako kontynuacja opowieci o jajku). Zajc natomiast w chorwackich zwyczajach wielkanocnych jest nowym motywem, zapoyczonym z innych europejskich krajw, gdzie znany jest jako towarzysz staroniemieckiej bogini p odnoci. wicenie potraw wicenie potraw naley rwnie do starych zwyczajw wielkanocnych praktykowanych w Chorwacji. Odbywa si to w Wielk Sobot rano lub we wczesny poranek wielkanocny w Kociele. W koszyczkach ludzie wic m.in. pieczywo, szynk, cebul, jaja. W niektrych regionach Chorwacji wierzy si jeszcze, e grzechem jest wcha wiconk przed Wielkanoc, a take sdzi si, e ten kto nie by spowiedzi, nie moe sprbowa wiconego. Na Istrii i Brau, przed spoyciem powiconych potraw, ludzie uj li oliwki a w Kastavtinie najpierw naley skosztowa wicon cebul. W przeszoci Chorwaci uwaali, e wiconk naley zachowa z powodu jej leczniczej mocy. PIENI WIELKANOCNE Jedn z najpopularniejszych wielkanocnych pieni jest Kraljice neba. Kraljice neba raduj se, Kraljice neba raduj se. Aleluja Jer kog si dostojna bila nosit, jer kog si dostojna bila nosit. Aleluja Uskrsnu kako je rekao, uskrsnu kako je rekao. Aleluja Moli Boga za sve nas, moli Boga za sve nas. Aleluja

17

ARTYKUY_______________________________________________________

Bartosz Konic Groteskowy obraz wiata w opowiadaniach Antuna Gustava Matoa

Zadaniem poniszego rozdziau bdzie wykazanie, e groteska jest bez wtpienia podstawow kategori estetyczn fantastyki w opowiadaniach Matoa. Zanim przejdziemy do szczeg owej analizy sposobw jej funkcjonowania w prozie

chorwackiego modernisty, zastanowimy si nad jej najistotniejszymi wyznacznikami. Groteska jest, z swej natury, kategori estetyczn o nastawieniu silnie polemicznym. Kwestionuje oglnie przyjty, oraz reprezentowany w kulturze i literaturze, obraz wiata. Swoim istnieniem podwaa hegemoni kategorii takich jak pikno, wznioso czy harmonia. Jest wyrazem skonwencjonalizowania si w powszechnej wiadomoci wzorcw oglnie przyjtych oraz uwiconych, a zarazem ostentacyjnie manifestuje swoje zmczenie nimi. Jak zauwaa Micha Gowiski:
funkcjonuje ona przede wszystkim w tych czasach, w ktrych raczej kadzie si nacisk na sprzecznoci okrelajce wiat wspczesny ni na panujcy w nim ad, realizuje si w tych krgach spoecznych, jakie s dalekie od bezwzgldnej aprobaty istniejcego stanu rzeczy, a chodzi tu moe zarwno o rozlege grupy spoeczne, jak te tylko o rodowiska artystw, pragnce wyrazi nie zgod na to, co spoecznie dostpne i uznane za konieczne, ale swj bunt1.

Bunt ten dotyczy przede wszystkim kultury oficjalnej2, niepodzielnie rzdzcej we wszystkich swoich przejawach. Wolgang Kayser w historii literatury powszechnej widzi trzy okresy, w ktrych bunt ten by tak silny, e doprowadzi do hegemonii groteski w sztuce. Pierwszy z nich to wiek XVI ostro wystpujcy przeciwko ascetycznej kulturze redniowiecza, z jej sakralizacj sztuki, parenez czy bogat tradycj chansons de geste.

Gowiski M., Groteska jako kategoria estetyczna, w: Groteska, pod red. M.Gowiskiego, Sowo/obraz terytoria, Gdask 2003, s. 10. 2 Ibidem, s. 13.

18

Nastpnie romantyzm z poprzedzajcym go okresem burzy i naporu, wystpujcy przeciwko racjonalistycznej i homogenicznej wizji wiata rzdzonego reguami podlegajcymi rozumowemu poznaniu. I w kocu modernizm stajcy w opozycji wobec pozytywistycznej filozofii natury oraz utopijnej koncepcji wielkiego realizmu 3. Groteska jest najgoniejszym i najdobitniejszym protestem przeciwko wszelkiemu racjonalizmowi oraz kadej systematyzacji mylenia4. Podobne wnioski przedstawia rosyjski badacz, Michai Bachtin w swym studium o Franciszku Rabelaisem. Analizujc funkcjonowanie pierwiastka materialno-cielesnego w Gargantui i Pantagruelu doszed do wniosku, e realizm groteskowy by wyrazem powszechnej i uniwersalnej kultury miechu, opozycyjnej wobec redniowiecznej kultury oficjalnej5. Victor Hugo w przedmowie do dramatu Cromwell podkrela, e to wanie kategoria groteski najlepiej wyraa postaw opozycyjn wobec skonwencjonalizowanej kultury:
groteska jako walor obiektywny w porwnaniu do wzniosoci, jako rodek przeciwstawienia jest najbogatszym rdem, jakie natura moe udostpni sztuce (...) nagromadzenie wzniosoci prowadzi mimowolnie do kontrastu, czowiek za odczuwa potrzeb odpoczynku, nawet od pikna6.

Za pojciem groteski stoi pewna wyrazista koncepcja wiata oraz do jasny zesp wartoci: zakada rodzaj sdu negatywnego, przyjmuje dystans do utartych norm, postaw odtrcenia, a czasem nawet oszczerstwa7. Istotnym elementem jej jestestwa s dysonanse8, zawsze wiadome i sfunkcjonalizowane. Paszczyzny wystpujce w strukturze dzie groteskowych nie istniej jednak w izolacji. Nast puje ich nakadanie si na siebie, mwi mona o dysonansach zharmonizowanych9. Kady z elementw musi mwi co o wiecie, w innym przypadku mamy do czynienia z semantycznym bezadem. Do wystpienia tego dysonansu nastpuje na planie narracji poprzez zdarzenie, czyli pojawienie elementu, ktry nie jest integraln czci wiata bdcego obiektem krytyki. Obco tego elementu musi by podkrelona przez autora, by mg on wywoa

Kayser W., Prba okrelenia istoty groteskowoci, w: Groteska, op. cit., s. 29. Ibidem, s. 29. 5 Bachtin B., Estetyka groteski a estetyka klasycznego pikna, w: Bachtin, Dialog, Jzyk, Literatura, pod red. E. Czaplejewicza i E. Kasperskiego, Pastwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1983, s. 185. 6 Hugo V., Przedmowa do dramatu Cromwell, w: Manifesty romantyzmu 1790-1830,Anglia, Niemcy, Francja,red. A. Kowalczykowa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 308. 7 Onimus J., Groteskowo a dowiadczenie wiadomoci, w: Groteska, op.cit.., s. 76. 8 Gowiski M., Groteska jako..., op. cit., s. 8. 9 Ibidem.
4

19

okrelony efekt. W literaturze jest to zadanie opisu oraz narracji10, ktre posuguj si pewnym okrelonym zespoem rodkw, ktre pokrtce przedstawimy. Istotnym zabiegiem jest deformacja elementw powszechnie uwaanych za prawdziwe i oczywiste, oraz swobodna kreacja z tyche elementw nowych caoci11. Konieczne staje si przeksztacenie naszego wiata, nadawanie elementom codziennoci nowych, zaskakujcych cech oraz czenie elementw przeciwstawnych. Zbir moliwych kombinacji jest nieskoczony12. Kategori cechuje cakowite przeciwstawienie mimetyzmowi13, a osign j mona poza tym poprzez zastosowanie elementw tradycyjnie uwaanych za groteskowe, np. oywianie przedmiotw nieoywionych (manekiny, szkielety), motywy snu, szalestwa (narracja prowadzona z tej perspektywy), pewne rodzaje zwierzt, zwaszcza pazy oraz gady itd.14. Istotna jest gwatowno i niespodzianka. Element groteskowy musi zosta wczony do akcji bez wczesnego wprowadzenia15, a jego istot jest nieuchwytno, niewytumaczalno oraz bezosobowo16. Z tym wie si utrata przez bohatera orientacji w wiecie (zarwno w wymiarze czysto fizycznym, jak i mylowym)17 oraz strach. Groteska, w kocu, czy w sobie elementy komizmu oraz grozy, jeden nie moe istnie bez drugiego18, elementy zabawy, gry19. Ustalenia dotyczce kategorii groteski maj sporo wsplnego z przytoczonymi w poprzednich rozdziaach tezami dotyczcymi waciwoci literatury fantastycznej. Co ciekawe, jest to fakt rzadko odnotowywany w opracowaniach dotyczcych fantastyki, podczas gdy wanie ten gatunek posuguje si ni najczciej. Przeledmy obecno podstawowych wyznacznikw groteski w opowiadaniach Matoa. W tekstach pisarza mamy do czynienia z dwoma rodzajami metamorfozy oraz deformacji. Pierwsza z nich przebiega na paszczynie snu. Uycie zapisw marze sennych bohaterw w narracji ma za zadanie, przed wszystkim, odzwierciedlenie stanu psychicznego postaci. W tym przypadku stopie fantastycznoci jest mniejszy, nie

McElroy B., Groteska i jej wspczesna odmiana, w: Groteska, op. cit.., s. 133. Gowiski M., Groteska jako..., op. cit., s. 13. 12 Jennings L. B., Termin groteska, w: Groteska, op. cit.,s. 49. 13 Gowiski M., Groteska jako..., op. cit., s. 13. 14 Kayser W., op. cit., s. 23. 15 Ibidem, s. 24. 16 Ibidem, s. 25. 17 Ibidem, s. 26. 18 Jennings L. B., op. cit., s. 55. 19 McElroy B., op. cit., s. 127.
11

10

20

nastpuje waciwe fantastyce zderzenie rzeczywistoci obiektywnej z elementami nadprzyrodzonymi. Sen, rzdzcy si wasn logik jest integraln czci ludzkiego ycia, nawet najdziwniejsze obrazy bdce kreacj picego umysu nie s w stanie podway realnoci wiata. Mato jednake tworzy relacj pomidzy onirycznym uniwersum a wiatem rzeczywistym. Z jednej strony sen mo e wpyn na dziaanie bohatera i zmusi go do zmiany rzeczywistoci, z drugiej strony staje si zapowiedzi nieszczcia, ktre ma wkrtce nastpi. Narracja opowiadania Mo savjesti zostaje w peni podporzdkowana logice waciwej marzeniom sennym. Na planie treci mamy do czynienia z zaburzeniem podstawowych regu prawdopodobiestwa, na kompozycj utworu skada si szereg luno powizanych przyczynowo i skutkowo fragmentw, a cao podporzdkowana jest deformacjom, ktrym podlegaj przedmioty oraz bohater. Autor stosuje typowy dla groteski zabieg o ywienia przedmiotw martwych, wzmacniajc poczucie groteskowoci poprzez dobr rekwizytu. Powo ana do ycia zostaje kolekcja pieczoowicie zbieranych przez Joso Cicvaricia drewnianych lasek. Przedmioty nie tylko zaczynaj si porusza i rozmawia z bohaterem. Metamorfoza zachodzi dalej i nabieraj cech fizycznych swoich zmarych wacicieli:
I neka ogromna kukasta tapina stade preda nj. Kuka se stala uspravljati, a oni se kriii, potezi, okruzi i toke sjaju da sve Josi oi igraju. I donji se ve dio razdvaja, cijepa. Pisar je od uda razvalio oi. Ima i emu da se udi: Na strahovitome tapu je nekakva misiraa. - Ta to je glava kuma Grge!20

Co istotne, take w prezentowanej strukturze snu poczucie obcoci wobec elementw fantastycznych ulega tematyzacji. Zmiany przedmiotw wywo uj zdziwienie i strach nie tylko w bohaterze, ale rwnie w pojawiajcych si mieszkacach wioski. Sugeruje to, e wiat snu w pewnym sensie rzdzi si, naturalnie tylko do pewnego stopnia, prawami waciwymi rzeczywistoci obiektywnej, ktre nastpnie ulegaj przeamaniu. Bohater uciekajc przed gonicymi go zmarymi, wzbija si w kosmos. W przestrzeni kosmicznej, odczuwajc cakowit wolno, obserwuje Ksiyc oraz gwiazdy. Jednake ciaa niebieskie rwnie ulegaj o ywieniu i zmianie w dusze zmarych, co jest do jasnym odwoaniem do Boskiej komedii Dantego. W kocu spadajc na ziemi przeistacza si w nieoywiony meteor, a jego osobowo ulega podwojeniu. W konsekwencji bohater
Mato A. G., Mo savjesti, w: tene, Pjesme, Iverje, Novo Iverje, Umorne prie, Tiskara Rijeka, Rijeka 1990, s. 139.
20

21

staje si zdolny do spogldania na siebie samego. Po przebudzeniu Joso nakazuje swojej sucej zniszczy kolekcj. Decyduje si take nie spoywa ju wicej alkoholu, ktry najprawdopodobniej wywoa zowieszczy sen. Deformacja ma jednak wiksz si oddziaywania, gdy dokonuje si na przestrzeni pseudo-mimetycznej fikcji. Motyw petryfikacji pojawia si symbolicznie w opowiadaniu Cvijet sa raskra. Bohater na pocztku opowiadania napi si wody z fontanny o ksztacie mitologicznej gorgony. Jak wiadomo, jedn z gorgon bya Meduza posiadajca zdolno zmieniania ludzi w kamie. Nastpnie spotykajc Izabel w lesie nie moe si poruszy:
Srce zakucalo, grlo se osuilo, usne se trzaju. Da promucam, da prozborim - ali ta? Bojao sam se da nju da moju Samaritanku ne zaplaim, ne otjeram. I tako leah, leah i leah preseneen, u neizvjesnosti srenoj i munoj. Muha mi padala na vlaan vrat, kinjila me i muila da me probijae nesnosan znoj, ali ne imadoh srca mahnuti na nju rukom, da sa njom ne odleti ova iza mene to tako slatko die i mirie, to mirie i die kao veernja rua, to ima prste dobre i milosrdne ko to su samo na ruci majinoj21.

Zmiana bohatera w kamie, jest odwrceniem typowego dla groteski zabiegu oywienia przedmiotw martwych. Motyw sobowtra, pojawiajcy si take w opowiadaniu Mo savjesti, posiada duy potencja w wywoywaniu efektu groteskowoci. Co, co wygldem zewntrznym przypomina do zudzenia bohatera, zawiera w sobie pierwiastek podobiestwa oraz obcoci. Bohater rozpoznajcy w innym samego siebie, czasem zauwaajcy dyskretne r nice, odczuwa silny strach. Pojawienie si Doppelgangera zaprzecza jego jednostkowoci. Cechy odrniajce go od wiata staj si czci innego i przestaj by wycznie jego waciwociami. Staje si obcy nie tylko wobec swego sobowtra, ale take przez to, obcy wobec samego siebie. Bohatera opowiadania Camao cechuje silny indywidualizm, ktry nie pozwala mu na odnalezienie si w wiecie rzeczywistym. wiadomo nieprzystosowania uniemo liwia mu osignicie sukcesu w wiecie muzyki. Podruje po wiecie szukajc swojego miejsca, przyjani si z anarchistami oraz ludmi buntujcymi si przeciwko prawu, religii, nauce itd. Jak zaznacza narrator:
Kamenski nije ljubio, nije mrzio, on postane sam sebi teretom. Ne ubi se, jer mu se smrt injae moda jo gorom brukom od ivota, a ovjeanstvo neosjetljivo i
21

Mato A. G., Cvijet sa raskra, w: tene, Pjesme, Iverje..., s. 415.

22

nerazumljivo bijae mu strano, gotovo uasno. Osjeae da je potpuna iznimka, da je bijela vrana22.

Podczas jednej z swych podr y natrafia na niezwyk scen:


U Parizu naiem na Morgue, alosnu kuu gdje izlau unesreene neznanike e bi ih kogod upoznao. Naem dvojicu mrtvih veselnika. Jednome Lazaru glava nabubrila i pocrnjela kao Arapinu, a niz usne i po izjedenim se zubima navotila krv. Onaj drugi bijae jadan ko Job. Kroz razderane pelengire viri mravo bedro, a upala rebra sad e da se prospu kroz bezbrojne rupe u bezbojnoj krpi od koulje. Pogledah ga u glavu, koljena se poda mnom zaprepateno poviju, pa malo te ne posrnuh preko drvene ograde i ne razbih staklo strahovitog izloga: Nesretni nonik bijae sasvim, ama navlas slian meni! Imaae i iste prnje, u kojima dopjea ih u Pariz. Zagledam se i opazim kroz dronjak na razdrljenim mravim grudima bradavicu, ba onaku kaka je u mene i na istom mjestu, a na dugakom i skvrenom kaiputu desnice vidim trag od rane, evo gledaj: navlas kao u mene! Kraj nogu mu kapa: moja kapa, marama: moja modra marama i papiri za note. Uprem oajniki oi i vidim na toj hartijici olovkom napisan poetak moje pjesme Zimskog jutra...23

Bohater widzi samego siebie martwego i ta wizja sprawia, e trafia do szpitala psychiatrycznego. Zostaje zachwiana elementarna zasada niepowtarzalnoci czowieka we wszechwiecie. Przypadkowe zetknicie z powtrzeniem samego siebie zaprzecza jednorazowoci ludzkiej egzystencji. Bohater staje si wiadkiem zderzenia z rzeczywistoci rwnoleg do tej, w ktrej funkcjonuje jako jednostka. Moment zderzenia z sob samym jako obcym powoduje, jak sam zaznacza, jego drugie narodziny. Cigle jednak pamita o tym, e mier jest integraln czci jego ycia i mcz go stravini sni, moje je greno tijelo, ono kobno truplo iz Morguea, pozobao bezimeni grob kao bezimen numerisan dronjak24. Rwnie Matyld z opowiadania Ugasnulo svijetlo przeraa myl, e jej kochanek trzyma w piwnicy jej woskow podobizn. Podwiadomie czuje, e jest to zwiastun tragedii. Mato czsto czy posta sobowtra ze mierci. Tajemnicza mysz wywoujca wyrzuty sumienia w bohaterze opowiadania Mi pojawia si rwnolegle z wiadomo ci o samobjstwie jego ukochanej. Im czciej drcz Milinovicia wtpliwoci, co do wasnej moralnoci, tym aktywniejsza staje si dziaalno drczcego go stworzenia. Ono te w rezultacie doprowadza do szalestwa i mierci bohatera. Zarwno mczyzna, jak i

Mato A. G., Camao, w: tene, Pjesme, Iverje... , s. 258. Ibidem, s. 266. 24 Ibidem, s. 267.
23

22

23

czytelnik, dziki konstrukcji opowiadania, s pewni, co do tego, e mysz jest wcieleniem zmarej dziewczyny, przybyej z zawiatw po to, by zemci si na podym kochanku. Inne zwierz, mwica papuga z Camao, rwnie doprowadza do klski i mierci bohaterki opowiadania. Papuga dziki nabytej zdolnoci mwienia naladuje w pewnym stopniu czowieka. Dwik ludzkiego gosu wywouje poczucie groteskowoci, nie dlatego, e zwykle zwierzta nie s zdolne do posugiwania si mow, ale dlatego, e sowa ulegaj daleko idcej deformacji. Dwiki wydawane przez papugi wywouj niepokj, poniewa z jednej strony s podobne do ludzkich, jednak z drugiej strony, ich brzmienie jest nienaturalne i znieksztacone. Takie samo uczucie w literaturze maj wywoa zdeformowani ludzie oraz kalecy. U Matoa pojawia si posta zego kara w noweli U udnim gostima. Nienaturalny wzrost poczony z kalectwem (karze kuleje oraz jest niemow) i ogromnymi kami, nadaj chiskiemu sucemu cechy oywionego maszkarona z gotyckiej katedry. Posta kara w literaturze wywouje strach, poniewa przedstawia brak proporcji waciwy czowiekowi, co czsto poczone jest z wynaturzeniem wartoci moralnych. W tym przypadku przejawia si to kanibalizmem lokaja oraz daleko idcym upodobaniem do drczenia ludzi. Jego pan posiada z kolei cechy fizyczne, ktre s waciwe zmarym:
Vitak je i brljivo obrijan. Lice dugoljasto, alovito i blijedo kao u mrtvaca. Kosa kestenjasta i kovrava, obrve crne i guste, a oi velike i pritvorene: ne gledaju, nego crne i guste, a oku monocle. Bijae sav u crnini, kao da mu skorim neko umro. Od koulje viahu se samo neke ipke mjesto maneta oko dugoljaste, gospodske ruke i malo visokog ovratnika koji se bijeljae da me isto boljelo u oima. Vrat i prsi pritisnula velika crna svilena marama u kojoj blistae ovea potkovica od samog dijamanta. Ni u snu ne vidjeh otmjenijeg ovjeka25.

Czarne charaktery u Matoa czsto cz w sobie cechy fizyczne waciwe ywym i martwym. Czasami pojawia si kontrast pomidzy urod, a wtpliw moralnoci. Milinovi z noweli Mi to przystojny mczyzna bdcy obiektem uwielbienia wielu kobiet, jednak jak zauwaa jego ukochana: ne vjerujem ti, pa ipak te oboavam! Njean si kao ljiljan, a lijep i grozan kao Lucifer26. Najbardziej groteskowe s fragmenty, ktre cz w sobie motyw deformacji, oywienia zmarego, z motywem sobowtra. Bohater opowiadania Samotna no trafia do obcego miasta. Najpierw zwraca uwag na fakt, e w miecie panuje totalna cisza.

25 26

Mato A. G., U udnim gostima, w: tene, Pjesme, Iverje..., s. 249. Mato A. G., Mi, w: tene, Pjesme, Iverje..., s. 191.

24

Pozbawienie wiata odgosw powoduje, e jest on nienaturalny i przeraajcy. Przemierza miasto poszukujc ladw ludzkiej obecnoci:
Hvala bogu, na nekom uglu eno tri ovjeka. Razbaili se na kamenitoj irokoj klupi, spustili glave, kacige im zaklonile oi, a brade se raskoljale na irokim oklopima. Uhvatim jednoga za helebardu, i kada trgnuh da ga probudim, straar se skotrlja na zemlju, okrenuvi na mjesec lice blijedo,nijemo-mrtvo...27

Ludzie w miecie umarli nagle, podczas wykonywania codziennych czynnoci. Wygldaj jakby nic si nie stao, jakby martwi odgrywali, czy te udawali ywych. Cae miasto jest sobowtrem rzeczywistoci tyle, e pozbawionej ruchu, martwej. Jest tak realistyczne, e bohatera nie dziwi fakt, e martwa harfistka nadal gra na swoim instrumencie, a ciaa dotykane przez niego zachowuj si jak marionetki, bezwadnie opadajc na ziemi. Kolejnym istotnym komponentem groteski jest nage i niespodziewane wtargnicie elementu obcego do wiata rzeczywistego. Zaskoczenie pojawieniem si elementu obcego dotyczy przede wszystkim bohatera. Z perspektywy czytelnika efekt ten jest zawsze sabszy. Wynika to w duej mierze z struktury samego gatunku, ktry operuje do ograniczonym zespoem chwytw literackich. Czytelnik, ktry zapozna si z choby niewielk liczb tekstw fantastycznych, ma wiadomo tego, czego moe od tekstu oczekiwa. Spodziewa si, e autor bdzie si stara zaskoczy go w jaki sposb. Dodatkowo efekt zaskoczenia moe zosta osabiony przez narracj, ktra choby porednio zasugeruje nadchodzce wkroczenie cudownoci. W noweli Ugasnulo svijetlo bohater, wok ktrego koncentruj si niesamowite wydarzenia, zostaje zaprezentowany czytelnikowi przez inn posta, narratora opowiadania. Wydaje mu si, e kto przysa na to spotkanie swj cie, doppelgangera28. Mczyzna przeraa obecne na spotkaniu kobiety oraz samego narratora, ktry widzc swoje blade odbicie w lustrze zaznacza, e dawno nikt nie wywoa w nim takiego niepokoju. Atmosfer tajemniczoci potguje wystp mczyzny oparty na historii o pomiertnym losie azarza. Zaprezentowana wizja zawiatw nosi znamiona waciwego Matoowi impresjonistyczno-symbolicznego stylu. Silniejszy efekt wywo uje niespodziewane wdarcie niesamowito ci, tj. niezasygnalizowane w aden sposb w narracji. Najlepiej skonstruowane pod tym
27 28

Mato A. G., Samotna no, w: tene, Pjesme, Iverje..., s. 294. Mato A. G., Ugasnulo svijetlo, w: tene, Pjesme, Iverje..., s. 306.

25

wzgldem s opowiadania, w ktrych zbudowana zostaa najsilniejsza iluzja mimetyzmu, ktre udaj poprzez zesp poruszanych tematw oraz styl, opowiadania realistyczne. Opowiadanie Osveta ogledala, dedykowane Isidorovi Krnjavi, wydaje si by satyrycznym portretem demokraty paajcego szczer niechci do monarchii, religii, kapastwa, socjalizmu i komunistw, anarchistw, pisarzy, artystw oraz luster. Mato ironicznie zestawia szereg znienawidzonych przez bohatera ludzi z jego mesjanistycznymi pragnieniami zoenia ofiary z samego siebie w celu zbawienia czowieczestwa. Pozornie opowiadanie skonstruowane jest jak typowa dla modernistycznych czasopism satyra wymierzona w politycznego przeciwnika. Stylizacja na artyku prasowy pojawia si take w opowiadaniu Camao. Bohater otrzymuje od matki reporta opisujcy brutalne morderstwo miejscowej nauczycielki, a zarazem byej kochanki Alfreda. Okazuje si, e zbrodni dopuci si jego przyjaciel z dziecistwa. Po mimetyzm formalny siga Mato kilkakrotnie, np. w noweli Mi, ktrej konstrukcja oparta jest na kombinacji listw bohatera i jego ukochanej, fragmentw dziennika bohatera oraz trzecioosobowej narracji. Put u nita to, w pierwszej czci, zapis dialogu dwch przyjaci na temat patriotyzmu, przedstawiajcy dwie skrajne postawy wobec narodu: Orlovicia, ktry rozczarowany dowiadczeniami w wojsku, odrzuca utylitarnym, oddajc si yciu kawiarnianemu oraz stawiajc swoj osob ponad tumem, oraz Marjanoviciem, ktry rezygnuje z swojej indywidualno ci i podporzdkowuje cae swoje istnienie stworzeniu utopijnego systemu filozoficznego, majcego na celu doprowadzenie do zjednoczenia narodw. U udnim gostima obficie czerpie z tradycji popularnych w dziewitnastym wieku powieci detektywistycznych oraz przygodowych, koncentrujc si na ucieczce czonka organizacji anarchistycznej przed policj. Autor buduje pewien system wartoci oraz oczekiwa wobec tekstu, sugerujc taki dalszy przebieg, ktry wyklucza pojawienie si elementu niesamowitego. W momencie, w ktrym czytelnik oswaja si z paramimetyczn rzeczywistoci przedstawion tekstu dokonana zostaje jej dekonstrukcja. W nowelach Mi oraz Osveta ogledala niesamowito pojawia si dopiero w zako czeniu. W drugim z tekstw, bohater po raz pierwszy po wielu latach widzi swe odbicie w lustrze, ktre byo dla niego symbolem ludzkiej pr noci, absolutnie bezcelowym przedmiotem nie przynoszcym adnej korzyci spoeczestwu. Z niejasnej przyczyny kto pada martwy. Nie jest jasne czy mowa o nim, czy te o lustrze. W opowiadaniu Mi bohater drczony wyrzutami sumienia wywo anymi przez samobjstwo ukochanej, strzela w akcie szalestwa do drczcej go myszy.

26

Zabijajc j, sam umiera. Znaleziono go porankiem z strzelb w doni. Uznano, e rwnie popeni samobjstwo. W obu przypadkach fantastyka posiada swj materialny przejaw. Waciwoci niesamowite przypisane zostay przedmiotowi codziennego uytku oraz zwierzciu. Nastpio typowe dla groteski przeksztacenie rzeczy normalnych w obiekty fantastyczne. Jednake bardziej efektowna jest zjawa pojawiajca si w opowiadaniu Put u nita. Zjawia si ona w rodku nocy, gdy bohater pi. Jej pojawienie si jest nage i niezapowiedziane:
Otvorivi Marjanovi oi iza burnog sna, osjeti na grudima teret olovne more. Nita, nita se ne sjeae. Vidje tek crnu, grobnu, mrtvu tiinu. Da, da, ja sam umro ili sam oslijepio u kojoj bolnici! Srce mi se ukosilo, zadrhtalo. Zadri dah. uje tek disanje, teko, naporno disanje poizdalje, iza hladnih duvarova. Sklopi oi, i najedno sve zaigra, zatitra kao iza najmunije zubobolje. Trepavice se pretvorile u dva usijana gvoa, u dvije vatre, u dva tropska sunca. Zabolila ga ljuto glava, te miljae da e mu ivot prsnuti, mjehuri na vatri. U uima piti, piti, kao da to tiina jaue. Marjanovi zvidi i zvidi kao vazda u mukama i ne uje svog zvidanja. Nerjeiva, oajna misao ga baca po nepoznatom leaju kao elektrika ablja stegna. Grebe noktima zid, zubima trga ponjavu i guber. (...) Marjanoviu budne odjedared jasno kao dan da je njegov oajni strah opravdan, da je neprijatelj, da je pogibija, da je smrt, da je krvnik tu u sobi i da ga zbog toga osjea kao konj kurjaka. Pred oima mu sine ovjek-zvijer, ovjek ubica od efa. Tu, tu je. Skutrio se ispod kreveta. Gvoe mu u tvrdom smijeku na ustima, gvoe mu u ruci, gvoe mu u oima. Marjanovi oajno stisne rukama usta da ne primami zlotvora cvokotom, klepetom zubi i slukti kao uplaeno zee. A zora puta i puta kroz pukotine od prozora svoje jata ko svjetlo. Odjedared Marjanovi o, teko njemu! - opazi. Opazi njega, ovjeka, zlikovca, ubicu. Gore, vrh sebe, u zraku, te visi kao vampir29.

Bohatera atakuje sia pozbawiona materialnej formy. Cechuje j nieokrelono, wywoujca w nim paniczny strach. Zanim bohater zauway posta posiadajc wampiryczne ksztaty, syszy jedynie odgosy gonego oddechu, otacza go ciemno, jest zdezorientowany, sam nie moe wydawa adnych dwikw. Widmo z tej noweli przypomina zmor z poematu Mora. Podobna jest te sytuacja, w ktrej znajduje si bohater: podmiot liryczny poematu w nocy zostaje odwiedzony przez zjaw, nie jest zdolny do poruszania si, poniewa widmo siada mu na piersi. Zjawy z tych dwch utworw s najbardziej przeraajce, poniewa ich pochodzenie jest jednoznacznie pozaziemskie. Nie s przedmiotami przynalecymi do tego wiata, ktre pod wpywem nieznanych si ulegaj transformacji. Ich pojawienie si jest zderzeniem naszej

29

Mato A. G., Put u nita, w: tene, Pjesme, Iverje. ., s. 410-413.

27

rzeczywistoci z inn, obc, nieuchwytn. Take zjawa z Ugasnulo svijetlo posiada podobne cechy. Pocztkowo jej przybycie przeczuwa tylko tajemniczy artysta:
Neto leti kroz no, daleko... Osjeam na elu vjetar sa pustih, crnih krila. Ili da to ne rope zemlja, u dubini? Potres... Leim, iv leim, a grdan mi kamen na smrvljenim rebrima. Uh: i ti, i ti ima rebra, crijeva, crijeva, uh, Boe30!

Jedyne, co zauwaaj pozostali uczestnicy spotkania to nastpujce po tych sowach nage podmuchy wiatru oraz tytuowe zganicie wiata. Gdy scena si rozjania bohater ley nieprzytomny, a Matylda znika. adna z opisanych zmr nie zostaje poddana prbie racjonalnego wyjanienia: pojawiaj si, doprowadzaj do mierci bohatera i znikaj. Jedynym wiadkiem ich obecnoci pozostaje czytelnik. Co ciekawe w opisanych powyej opowiadaniach najsilniej widoczny jest wpyw Edgara Allana Poe. Rozpoznanie konkretnych tekstw, z ktrych czerpa Mato nie nastrcza wikszego problemu. Mi oraz Camao pod wzgldem fabuy do zudzenia przypominaj opowiadanie The Black cat. Narrator morduje w szale morduje swoj on oraz ulubionego kota. Nastpnie zaczynaj przeladowa go wyrzuty sumienia, ktre uosabia widmo zabitego zwierzcia. W rezultacie jego dom odwiedza policja, podejrzewajca go o zabicie ony. W trakcie przesuchania, zza muru w piwnicy wydobywa si miauczenie kota. Odgos zwierzcia wskazuje policjantom miejsce, w ktrym znajduje si ciao, podobnie jak zrobia to papuga, ktra przemawiajc wydaa par kochankw w Camao. Opowiadanie Osveta ogledala posiada pewne cechy wsplne z nowel The Oval portrait, o malarzu, ktry zauroczony spotkan kobiet, postanawia namalowa jej portret. Podobnie jak bohater Matoa koncentrowa ca sw nienawi do wiata na lustrach, tak i on ca swoj mio do modelki przekada na ptno. Niestety w momencie uko czenia obrazu i jego odsonicia jego bohaterka umiera. Nage zetknicie bohaterw obu narracjach z przedmiotem ich przedstawiajcym powoduje mier. Anarchista z U udnim gostima budzi si w rodku nocy w cakowitej ciemnoci zwizany i zakneblowany w piwnicy. Swoj sytuacj przyrwnuje do losw winiw inkwizycji, o

30

Mato A. G., Ugasnulo svijetlo, op. cit., s. 309.

28

ktrych Poe pisze w swoim opowiadaniu The Pit and The Pendulum, zamykanych w piwnicach, wizanych i torturowanych w cakowitej ciemnoci31. Element fantastyczny, ktry przedosta si do wiata przedstawionego utworu, zgodnie z wymogami gatunku, oraz zgodnie z ustaleniami dotyczcymi groteski, musi wywoa w bohaterze poczucie zagro enia oraz, przede wszystkim, musi on odczu wiat, w ktrym yje jako obcy. Konieczne jest zwtpienie w realno tego, co go spotyka i zagubienie przedstawione w narracji. Tajemnicze odgosy i wydarzenia, drczce bohatera noweli Mi stopniowo doprowadzaj go do szalestwa. wiat, w ktrym yje nagle staje si obcy. Odczuwa bezustannie zagroenie, ktrego nie potrafi racjonalnie wyjani. Stopniowo zaczyna wszdzie dostrzega obecno myszy, ktra wkrada si tam, gdzie si udaje. Widzi jej obecno nawet w krajobrazie za oknem:
Oblaci? Ne. To su gole, crne i naborane mije repine, pa zmijski zvide i siku nonijem zrakom. Zvijezde? Ne. To se uagrie zelenkasto i krvavo pakosne miije oice. Mjesec? Ne... Aj, to je guvernanta iz Araberga! Ne, nije: to je grdan pacov sa utim licem i posijedjelom kosom gospoe Ljubice32.

Przetransponowanie uczu bohatera na pejza to z jednej strony nawizanie do tradycji sentymentalno-romantycznego traktowania natury, jednake z drugiej strony w ten sposb Mato podkrela swoje zerwanie z mimetyczn wizj realnoci. Pejza nie jest odwzorowany, a wykreowany w narracji. Podobnie jest, gdy zestawia rzeczywisto snu z realnoci w Mo savjesti. Autor buduje wiat obcy i przeraajcy, ktry sprzyja szalestwu postaci. Ta po omacku porusza si w ciemnych otchaniach swego umysu. Ciemno duszy opuszcza jego umys i zaczyna przeksztaca rzeczywisto, kreujc jej budzcy strach wariant. W ciemnoci rozgrywa si druga cz noweli U udnim gostima. Piwnica, w ktrej znajduje si bohater to miejsce, w ktrym zwierzce instynkty gospodarza domu znajduj swoje ujcie. Tam oddaje si kanibalistycznym praktykom, w celu zaspokojenia potrzeby odczuwania jakichkolwiek emocji. Tam realizuje si w peni wyzwolona niewiadomo. Znikaj zahamowania i bariery narzucane przez spoeczestwo oraz kultur i wyzwolone

Podobnych wtkw i analogii jest u Matoa znacznie wicej. Mija si z celem ich dalsze wyliczanie, zreszt temat zosta solidnie opracowany przez Sonj Bai w pracy A. G. Mato prema Edgaru Allanu Poeu.; Bai S., A. G. Mato prema Edgaru Allanu Poeu, w: Hrvatska knjievnost prema evropskim knjievnostima od narodnog preporoda k naim danima, red. A. Flaker, K. Pranji, Liber, Zagrzeb 2002. 32 Mato A. G., Mi, op. cit., s. 198-199.

31

29

zostaj pierwotne popdy. Slavoj iek w Z-boczonej historii kina33 analizujc architektur Psychozy Alfreda Hitchcocka, zauwaa, e w jednej z kluczowych scen filmu, Norman Bates znosi matk, mordercze alter ego, wanie do piwnicy. Ta scena symbolizuje odsyanie wasnych popdw w czelu niewiadomoci, poniewa bohater stara si uciszy mordercz stron swojej natury. Jednake, jak pokazuje rozwj wypadkw w filmie, nawet najgbiej ukryte popdy musz w kocu zosta uwolnione. W ciemnoci dochodzi te do ataku na Marjanovicia w Put u nita, w cakowitym mroku atakuje zmora w Ugasnulo svijetlo. Czer, noc, zmrok s czytelnymi nawizaniami do utosamienia ciemnoci ze zem. W Biblii wiato utosamiana jest z Bogiem oraz dobrem, podczas gdy ciemno przypisano zu i Szatanowi. S to nawizania oczywiste i czsto eksploatowane w fantastyce oraz jej pochodnej, literaturze grozy. Jednake ciemno jest take idealnym zabiegiem fabularnym uytym w celu przedstawienia zagubienia bohatera w rzeczywistoci. Jak ju wspomniano wczeniej opowiadanie Samotna no rozpoczyna si od opisu zachodu soca. Nast pnie w cakowitej ciemnoci oraz ciszy bohater bdzi po miecie w poszukiwaniu ludzi. Tutaj, elementarne dla fantastyki, zagubienie w rzeczywistoci zyskuje swj fizyczny wymiar: bohater bdzi odwiedzajc liczne domy, gotyckie katedry, ulice itd. Miasto staje si niemym wrogiem. Niebezpieczn rzeczywistoci, w ktrym czowiek odczuwa samotno silnej. Na co dzie jest otoczony bezimienn mas ludzi. Rzeczywisto miejska jest wiatem obcym oraz niebezpiecznym. Zapeniona nienaturalnymi wytworami samych ludzi staje si czym w rodzaju puapki. Bdzcy po Smrtigradzie bohater przypomina bohaterw kafkowskich, ktrzy pozostaj w cigym ruchu, przemierzaj rzeczywisto, poszukujc sensu w otaczajcym ich absurdzie. Jednak jedyne, co na nich czeka to klska, a ich denie staje si absurdalne oraz groteskowe. Co do koniecznoci wspistnienia w grotesce grozy ze miechem s rne teorie. Jedni uwaaj, e istot efektu groteskowego jest takie wanie zestawienie, inni dziel grotesk na fantastyczn, ktrej domen byby strach, oraz na satyryczn, ktrej ywioem jest miech. U Matoa takie zestawienie pojawia si tylko w niektrych tekstach. Zestawienie grozy z ironicznym, satyrycznym miechem jest widoczne w jednym z pierwszych tekstw autora, noweli Mo savjesti. Charakterystyk bohatera rozpoczyna od opisu jego mieszkania wypenionego zniszczonymi meblami, tanim,

33

iek S., Z-boczona historia kina, re. S. Fiennes, Wielka Brytania, Holandia, 2006.

30

patriotycznym malarstwem. Wiksz cz przestrzeni zajmuje nieproporcjonalnie dua szafa oraz ogromna kolekcja drewnianych lasek. Ironicznie przedstawiona zostaje kolekcja sentymentalnych powieci oraz urzdniczych czasopism, ktrymi urzdnik zaczytuje si w wolnym czasie. Dodatkowo pokj zapeniaj byszczce dewocjonalia, caowane przez suc za kadym razem, gdy koo nich przechodzi. Wymiar satyryczny maj te metamorfozy przedmiotw, opis bohatera uciekajcego przez bagna przed biegajcymi laskami etc. Ironia i satyra s obecne w opowiadaniu na kadym kroku, a miech rozadowuje groz spotkania bohatera z duszami przeladujcych go zmarych. W innych tekstach taka relacja nie zostaa powtrzona. Wikszo nowel skania si narracyjnie ku podtrzymaniu atmosfery tajemniczoci oraz grozy. Jeli posuguj si humorem to bardzo subtelnym, czasami absurdalnym. Najczciej tego rodzaju komizm pojawia si w zakoczeniu utworu, jednake ze wzgldu na jego charakter, nie rozadowuje on napicia, a wydaje si tragicznym podsumowaniem utworw. Artysta z Ugasnulo svijetlo od pocztku wyrnia si swoim wygldem oraz zachowaniem. Specyficzny wystp pogbia jego wyobcowanie i powoduje, e staje si obiektem drwin. Jego wizja atakujcej zmory stawia uczestnikw spotkania w dwuznacznej sytuacji: z jednej strony jego zachowanie jest dziwne i wywouje niezdrowe zainteresowanie, z drugiej lk, ktry odczuwa jest tak silny, e zaczynaj powtpiewa w oczywiste szalestwo deklamatora. Naga ciemno, zniknicie kobiety oraz mdlejcy mczyzna nie s w stanie zachwia ich wiar w nieobecno si nadprzyrodzonych. Ca sytuacj kwituj dowcipnym dialogiem:
- To je prst boji!- ree neki salonski opat, miriui malo na mous- Stigla go boja pedepsa kao Nabukodonosora. - teta to se tu gubi pravo na priziv- ane jedan radikalni zastupnik.- Ako nisam ravo obavijeten, grof Andrija G. ostavi onomadne kod svog notara oporuno sav svoj veliki imetak crkvi. Dabogme: kome se najvie rugamo, najvie ga volimo34.

Mato wykorzystuje kategori groteski w celu przedstawienia wieloznacznego wiata, w ktrym funkcjonuj jego bohaterowie. Ta kategoria estetyczna, poprzez swj immanentny dualizm najgbiej oddaje dowiadczenie wiata rzeczywistego jako obcego. Pozwala na ukazanie rzeczywistoci jako przeszkody w realizacji samego siebie, ukazujc, e wiat
34

Mato A. G., Ugasnulo svjetlo, op. cit., s. 310.

31

zawsze moe nas czym zaskoczy, e zawsze moe pojawi si jaki jego wymiar, wobec ktrego jestemy bezsilni. Wyprzedzajc dwudziestowieczn literatur z jej absurdaln wizj rzeczywistoci, przedstawia czowieka, penego idealizmu, chci totalnego przeycia wolnoci, dcego do realizacji swoich marze i urzeczywistnienia ideaw, na ktrego drodze staje niszczca sia codziennoci, pena niezrozumiaych zasad oraz przeszkd. Niestety autor nie widzi drogi do jej przezwycienia. Jego system wartoci jest wyrazem bezsilnego buntu, ktry nie jest w stanie zburzy muru pomidzy czowiekiem a wiatem, a tym bardziej nie jest w stanie zbudowa mostu czcego te dwa organizmy. Relacje, na jakie skazany jest czowiek, to za kadym razem zetknicie z obcym, z ktrym nie sposb si porozumie. To groteskowy wiat wiecznego dysonansu midzy pragnieniem a

ograniczeniem. Jest to take rzeczywisto zwtpienia w realistyczny obraz wiata i literatur, ktra nie moe ju wierzy w to, e przedstawia jedn, obiektywn prawd. Naleao zatem wypracowa nowy ksztat fikcji literackiej, ktra w bardziej adekwatny sposb wyraaaby zoono otaczajcej modernist codziennoci. Mato w powstaych pniej, ni opisywane dotychczas opowiadania, dziennikach podr y oraz felietonach koncentrujc si na indywidualnym dowiadczeniu i procesach percepcji zmysowej buduje nowy ksztat prozy.

32

NIE TYLKO SLAWISTYKA__________________________________________

Katarzyna Szymaska

Wiersz jako gra


Noc z sierpnia na wrzesie Ju moe wrzesie. Zawracanie gowy Od witu Doj, kim jestem. adne hasa, adne Inicjay i adne symboliczne obrazki Nie zakrywaj mnie i dlatego zupenie Nie mog doj, kim jestem. wiat nie oferuje Niczego oprcz blasku. Ja poruszam si Jak wskazwka zegara - po kole, do gry, W d, w ciszy, w nudnym blasku. wiat nie oferuje Niczego oprcz blasku. Konkrety pierzchaj. Trzymam si papierosa, eby si nie zgubi. Marcin wietlicki (Z tomu: Trzecia poowa) Marcin wietlicki to niewtpliwie jeden z najwybitniejszych poetw generacji BruLionu. Oczywicie, sam wietlicki ma na swj temat zdanie zupenie inne, a w swojej negatywnej ocenie pomija jakiekolwiek racjonalne (obiektywne) argumenty, ktre by za tak tez przemawiay.1 Czasami jestem skonna wierzy w jego zapewnienia o oglnym nieposiadaniu zda take w kontekcie wszelakich odniesie do wasnej twrczoci. wietlicki jako performer, muzyk rockowy (w pojciu powszechnym: wokalista), a przede wszystkim fenomen sowa (poeta) jest artyst w sensie pewnej alternatywnej oryginalnoci wszechstronnym. Jego zachowanie sceniczne (typowy performance ruchu) mona rozpatrywa w kategoriach wspczesnej sztuki wanie performance, ktra w oderwaniu od kontekstu scenicznego tworzy now kategori przemwie. Wytwarzajc multimedialn przestrze sowa, wietlicki celebruje koegzystencje tych z
Negatywny subiektywizm wietlickiego jest daleko posunit awersj w stosunku do wszelkich klasyfikacji. Niekiedy autor zaprzecza by w ogle generacja BruLionu istniaa.
1

33

pozoruoderwanych, nieporwnywalnych (w pojciu oglnym) dziedzin sztuki. Owa dychotomia, bdca efektem licznych klasyfikacji przeprowadzanych na sztuce Marcina wietlickiego, wywouje liczne komplikacje. Zauwaalna staje si przepacisto problemu odczytu jego dzie, ktre sw form pisan, jak te odtwarzan (na myli mam alternatywny zesp wietliki) wytworzyy w naszym kraju ju stosunkowo dawno (lata 90.) now jako odczytu sztuki. Takie audiowizualne prezentowanie sw, zwraca uwag na szereg waciwoci wpisujcych si w teraniejszy wiat2. I tak, koncert zespou wietliki nie jest normalnym, statycznym recitalem poezji piewanej, a sowa, ktre padaj z ust artysty nie s sowami piewanymi, mam tutaj do czynienia z poezj mwion3. Kady, kto raz obserwowa wietlickiego podczas wietlikowego wydarzenia artystycznego4 zauway, i ciko odrywa jak konkretn wietlikow monad w celu przeprowadzenia jakiej analizy. W owej pracy przyszo mi zaj si poezj wietlickiego, czci generaln jego twrczoci. Nie ukrywam, e byoby to zabiegiem karkoomnym, gdyby sam wietlicki nie przyszed mi z pomoc. Artysta, bowiem postuluje nie analiz wierszy.5 W ten sposb czuj si zwolniona przez samego wietlickiego z owego niewdzicznego zabiegu analizy. Pozostaje jednak niczym nie krepowana, wolna w odbiorze interpretacja. Ostatecznie o niej sam poeta nie wspomnia. Trudno okreli czy byo to celowym zaniedbaniem czy po prostu przyzwoleniem na tak megainterpretacje. Znajc wietlickiego - owe nie wspominanie byo pewn mimowolnie tematyczn gr. Uwaam, e gra jest waciwym sowem okrelajcym ow posta artystyczn, jak te twrczo.6 I chocia w wystpieniach publicznych owa gra widoczna jest niewtpliwie bardziej ni w wierszach, postaram si znale kilka aspektw wietlikowych zagra. Zabieg ten przeprowadz jednak za pomoc do statycznej formy interpretacyjnej, gdy tak w wierszu owego prowokatora zauwaam.7

Na pocztku wiersza zauwaalny jest kontekst czasowy. Ju pierwszy wers: Ju moe wrzesie/ Zawracanie gowy/ Od witu, zwraca uwag na wywoany, czy moe w jaki naturalny (melancholia) sposb narzucony podmiotowi lirycznemu stan zawieszenia. Podmiot liryczny utkn midzy 31 sierpnia a 1 wrzenia; terminami naturalnego cyklu czasowego, jak te niezwyko-bahym wydarzeniem, np. przygotowania do rozpoczcia roku
2

Zmedializpwany wiat Owe odrnienie stosuje sam wietlicki. 4 Trudno mwi o koncercie zespou, skoro najwaniejszy czowiek- wydawaoby si wokalista- nie piewa.... 5 Wiersze nie s do analizowania - M. wietlicki. 6 Jakie to jest zabawne, Zze nigdy nie dowiesz si o mnie prawdy/ jaki jestem i jaki mgbym by/ nigdy caej prawdy. - Lk wysokoci, z pyty Manchester zespou Negatyw. 7 Pytanie: Czy lubiszprowokowa?, odpowied: Tak. Ale wol prorokowa.
3

34

szkolnego, ktremu towarzyszy zgiek oraz biao-granatowe stroje. Taka szara, icie Sartrowska scenografia, zmusza do przemyle i to tych natury fundamentalno-egzystencjalnych, typu: Doj kim jestem. Owej egzystencjalnej kontemplacji dorosego czowieka, towarzyszy opozycyjnie krztanina dziecka, szykujcego si na jedno z najwaniejszych wydarze w jego dziecicym yciu - rozpoczcie szkoy. Owe infantylne wydarzenia (tu: nawizanie do dnia rozpoczcia roku szkolnego) - niczym krzywe zwierciado - sytuuj istnienie poszczeglne zwykego czowieka za pomoc uproszcze lub po prostu codziennoci sytuacji w kategoriach codziennego, zwykego bezsensu. Podmiot liryczny podobnie jak dziecko oczekuje. Jednak w obu przypadkach (dziecko/ podmiot liryczny) inna jest istota rzeczy oczekiwanej (warunkowana chociaby oglnym poziomem poznania), a zdaje si ni by zrozumienie, poznanie istoty bytu. Kolejne sowa: adne hasa/ adne inicjay/ adne symboliczne obrazki/ nie zakrywaj mnie/ i dlatego zupenie nie mog doj kim jestem, zwracaj uwag na zawodno wszelakich pozorw, zewntrznych - czsto sztucznie przyporzdkowywanych - etykiet charakteryzujcych. Wszystkie przedmioty otaczajce podmiot liryczny, jak te te bdce jego czci8, staj si obce. Owa kategoria obcoci rzeczy, uniemoliwia jak charakterystyk podmiotu, czynic go czystym, niejako wrzuconym w istnienie, pozornie nie uwikanym. Jednak owa czysto (obco) nie jest czystoci odpowiadajca dziecicej czystoci i faktycznemu nie ukierunkowaniu yciowemu. Podmiot liryczny zdaje sobie spraw z nicoci wasnego wiata, a przynajmniej wiata, w ktrego losach, grze uczestniczy w sposb wiadomy od wielu lat. Kolejne sowa: wiat nie oferuje niczego oprcz blasku wzmagaj wraenie wzrastajcego poznania zewntrza. Podmiot liryczny niejako chciaby wypisa si z gry, najchtniej opuciby sztuk, w ktrej uczestniczy. Sztuka ta nie oferuje adnego pojcia bezpieczestwa, oparta jest na zasadach przypadkowoci wywoujcych niepokoje i neonach faszu, a jedynym aksjomatem za-poznawczym jest blask. Podmiot liryczny wyranie odcina si od owego blasku, ktry nie jest na tyle interesujcym (by moe ju nie jest) by mg zadowoli. I kiedy padaj kolejne sowa Ja poruszam si jak wskazwka zegara/po kole/ do gry/ w d/ w ciszy/ w nudnym blasku, w ogle nie dziwi, e wdrwka w stanie zwieszenia podmiotu lirycznego odbywa si na warunkach tego wanie podmiotu, ktry ceni sobie nudny blask i ow nudno jest gotw postawi wyej ni wspomniany wczeniej blask, ktrego iluzoryczno jest po prostu yciowo niebezpieczna. Owy blask podszywa nico wica si z pierzchajcymi konkretami. Podmiot liryczny nie zauwaa (nawet mimo chci) jakiego konstansu, ktry mgby uspokaja. Obliczem blasku jest wir zdarze i znacze, w ktrych trudno by istotnie. Owy efekt (produkt) zawieszenie w istnieniu
8

Upodmiotowienie

35

doprowadza do konkretnych wnioskw: Trzymam si papierosa, eby si nie zgubi. W obliczu braku staoci i uomnego procesu poznawczego pozostaje trwanie. By moe jedna z form owego trwania zwraca uwag na koncentracj na rzeczach bahych i obecnych na co dzie w naszym yciu. W przypadku podmiotu lirycznego tak monad staoci (codzienno) jest papieros. Sam wietlicki twierdzi, e jedynym sportem, jaki uprawia s Camele. By moe paczka papierosw czy jeden papieros, czy jeszcze jakie inne normalnoci maj moc odnaleziecz, mimo, e nie posiadaj waciwoci, jak jest blask. Mog towarzyszy czowiekowi zawsze, bez wzgldu na to, kim jest i gdzie przebywa. Nie interesuje je, kim jest ich waciciel; czy jest Marcinem wietlickim, czy jakim anonimowym czowiekiem... Tylko mnie (podmiot liryczny) interesuje mj wiat, moja cisza, ja i czas, cakiem jak w tekcie Katarzyny Nosowskiej... Cisza, ja i czas Lubi ten stan Rozkoszne sam na sam Cisza, ja i czas Udaj, e wiat zamyka si W tych 4 cianach A za nimi pustaka Lubi ten stan Cisza, ja i czas Kocham ten stan Cudowne sam na sam Kawa i ja Papierosy, kawa i ja Nie ma kumpli Nie ma nieprzyjaci Nie liczc 20 w paczce papierosw Kocham ten stan Papierosy, kawa i ja (K. Nosowska, z pyty: Sic!)

Marcin wietlicki, artysta znany z prowokacji posiada rwnie statyczne oblicza. Noc z sierpnia na wrzesie zdaje si oscylowa w kategoriach tzw. zwykoci. I chocia nie ma w nim ciekawych naduy w rodkach stylistycznych itp. zabiegw jzykowych, to wanie swojpozorn zwykoci urzeka czytelnika. Poza tym kady, kto zechce odczyta wiersz w tzw. egzystencjalny 36

sposb zauway, i jego wtek pozbawiony jest tematycznego spokoju. Spotykamy si przecie w wierszu wietlickiego z poetyckim monologiem wewntrznym czowieka zawieszonego. Charakter kontemplacyjny wiersza odsya do codziennej rzeczywistoci nie zmuszajc do analogi na poziomie podmiot liryczny - wietlicki, mimo, e oczywiste jest, e tre na pewno jest samemu poecie bardzo bliska. Oczywicie twrczo Marcina wietlickiego moe by omawiana pod rnym kontem, wszystko zaley ostatecznie od tego, jak cz owej twrczoci chcemy omawia, ostatecznie o czym pisaam we wstpie - wietlicki to nie tylko poeta. W owej pracy ograniczyam si do stosunkowo oglnej interpretacji. Uwaam jednak, e taki statyczny sposb patrzenia na wiersz wietlickiego jest ciekawym eksperymentem. Zaoeniowe odgrodzenie sfery prywatnej ycia wietlickiego od jego poezji zwraca uwag na motyw kreacji sownej danych zdarze i znacze. Owa twrczo, rozpatrywana (chwilowo) w taki sposb odsya wtki z prywatnego ycia autora na dalszy plan, skupiajc si na sowie i jego relacji z zewntrzn sfer odbiorcy. Uwaam, i ludzie nie powinni czyta poezji tylko kontrowersyjnychostatecznie najpopularniejszych dziki kontrowersyjnoci - pisarzy. Poezja czasami musi funkcjonowa w tzw. osobowo wolnej strefie interpretacyjnej. Zaznaczam jednak, i jest to jedna z metod patrzenia na sowa, by moe wysoce naiwna. Elastyczn jest take sama kategoria wiersz jako gra. Uwaam, i kady wiersz jest gr; jedne s gr udan, a inne nie. Jednak czasem nawet te najzwyklejsze wiersze, zdaj si pod opakowaniem niczego chowa powane sensy. Ow prac opatrzyam takim tytuem9 ze wzgldu na dowolno w sposobie interpretacyjnym. Czasami bywa, e odczytywanie wiersza staje si ciekawsz gr ni jego napisanie...

Wierszjako gra

37

NIE TYLKO SLAWISTYKA__________________________________________

Katarzyna Szymaska Zawsze fragment


Obiecali nowy, lepszy wiat Ubywajc piknych, mdrych sw Przedstawili idealny plan Lecz nie kady stara si jak mg (...) Brak wiary Kady bogiem sobie sam. Artur Rogucki1

Tadeusz Rewicz urodzi si w 1921 roku w Radomsku. Po wojnie studiowa histori sztuki, co jest nie bez znaczenia dla ksztatu jego poezji, czsto odwoujcych si do dzie malarskim, czego dowodem jest zaadoptowanie techniki np. kola u w swej twrczoci. Mona odway si na okrelenie Rewicza poet totalnym; nigdy nie pracowa etatowo, cae ycie powici tworzeniu. Obecnie pisarz jest cenionym i uznanym twrc nie tylko w polskim, ale i wiatowym rodowisku literackim, o czym wiadcz chociaby nagrody literackie, np. Nike 1999, nagroda im. Hertza 2000, czy sam fakt, e kandydatur pisarza niejednokrotnie wysuwano do literackiej Nagrody Nobla. Debiut Rewicza przypada na czasy przedwojenne. W czasie okupacji pod pseudonimem Satyr wyda poezj i opowiadania pod tytuem Echa lene (1942). Jego pierwszy zbir poezji Niepokj zosta opublikowany w 1947 roku. Poezja poety odbiegaa od wczesnych standardw lirycznych, mimo, i bya wypowiedzi czowieka dowiadczonego wojn, swego rodzaju opowieci snut z perspektywy czowieka ocalonego (tom Niepokj). Po apokalipsie spenionej (rze) wypatrywa Rewicz czasw Nowej Oczyszczonej i Odrodzonej Ziemi. wiat opuszczony w ktrym zdruzgotane zostay elementarne pojcia kultury i etyki, potrzebowa mistrza i nauczyciela. Poeta wpisany w nowe czasy afirmacja poszukuje nowego wyrazu dla zastanej rzeczywistoci, proponujc nowatorskie zasady np. wersyfikacji realizowanej w tzw. wierszu rewiczowskim, oryginalny sposb doboru rodkw wyrazu bdcych wyrazem mierci pewnego rodzaju poezji (styl skondensowany, o silnym

COMA, Pierwsze wyjcie z mroku

38

adunku emocjonalnym, gazetowy)2. Poeta utrzymuje, e wiata pozagadowego nie sposb opisywa w tradycyjny sposb, std te zaadoptowany dla potrzeb autentycznych opisw np. stanw wewntrznych gos everymana, anonima obserwujcego, komentujcego rzeczywisto.

Egzystowanie we wspczesnym wiecie prowadzi do odkrycia, e metafizyczna pustka, ktr pozostawia wojna, jest pustk wszechobecn, konstytuujc si w wiecie pozornie odbudowanym. wiat ten nie oszczdza rozczarowa, czego konsekwencj jest wewntrzne rozbicie, globalne zniewolenie - i co za tym idzie - pustka, jak te trwoga. Doskonaym przykadem realizacji owych zaoe tematycznych, jest wiersz poety, pt. Zawsze fragment.

W wierszu Zawsze fragment Rewicz zwraca uwag na niemoliow dokoczenia wiersza, na fizyczne ograniczenia niemoc podjcia decyzji o zakoczeniu dziea (a moe skoczy go w tym miejscu""), realizacj motyww sartrowskiego bytu w sobie (uprzedmiotowianie jednostki, ktra biernie realizuje plan, ktrym w tym przypadku jest pisanie wiersza). Zauwa alne jest take oddanie panujcych tendencji dotyczcych traktowania poezji (kto ma teraz czas / na pisanie wierszy'), ktrej rola z biegiem czasu si zmienia. Owa obojtno przeciwstawiana zostaje jednak powanemu traktowaniu zarwno procesw tworzenia poezji, jak te jej odbioru (poezji nie mona pisa szybciej / mona j czyta szybciej / ale po co"). Rewicz faszeruje wiersz pewn gbi, przyrwnujc jego warto jak jest bezkres do szklanej kuli, w ktrej jednak prawie nic nie m' (Nic... to znaczy... chyba..."). Ow motyw niczego na stae obecny jest w twrczoci poety, ktry twierdzi, e we wspczesnym wiecie obsesyjne obecne jest nic - bezpostaciowe, nieuchwytne, ale dzia ajce, powodujce rozkad, pozbawione jednoznacznie okrelanej tosamoci; nic efemeryczne, mogce przybiera posta potnych przedmiotw (w wierszu: Statua Wolnoci z wind, gow, oczyma przez ktre mona zobaczy pozorne wszystko, np. Nowy York). wiatopogldy ludzi ksztatowane s przez mass media (tu: Gos Ameryki), powtarzajce nieustannie te same bezpieczne, standardowe slogany o szczciu i wolnoci. Rozmowy o wolnoci zastpione zostaj w wierszu kwestiami trywialnymi, banalnymi zagadnieniami herbacianej wojny, o ktrej nie pamitaj nawet dziewczta. W ten sposb dochodzi do zatracania tematw wa nych, traktujcych o egzystencji jednostki w XXI wieku, zachwiania orientacji czasowej i modus problematyki wiadczcej o wiadomym egzystowaniu (co mnie uwiera co mnie drczy / w czasie pisania tego wiersza..."). Skoro podejmowanie tematw wanych grozi skamienieniem, porusza mona tematy popularne - a co za tym idzie - wane w pojciu powszechnym. Poeta uywa do realizacji takiego popularnego tematu Ameryki, wspomina o obserwowaniu jej ze szczytu WTC. Kreujc powag swego przeycia przywouje kuszenie Jezusa, z tym, e tutaj gra dotyczy skrzyde poezji, ktre mog wszystko...
2

Wiadomoci dotyczce ycia i twrczoci poety pochodz z: Historia literatury, Cykada, Warszawa.

39

Powrt do rzeczywistoci podmiot liryczny zawdzicza podziemiu, sandwiczowi i kawie lurze o smaku herbaty, ktre mimo pozornych waciwoci ustateczniajcych (ubezpieczajcych) ludzkie istnienie, nie s w stanie zagwarantowa poczucia sensu i spenienia (muzeum zostao zamknite / ja odcity od sztuki i bufetu i WC / bez jzyka."). Niemoliwe okazuje si take porozumienie z ludmi, ktrzy zdaj si mczy swoj obecnoci, jak te sposobami postrzegania wiata, ktrych ra kwestie wane, ktrzy nie s w stanie wartoci problematyczno-teciowych takich kwestii zauway (On patrzy na swoje buty..."). Niekiedy jedynym sposobem na oderwanie si od pewnych osb i zdarze jest alienacja polegajca na ucieczce w wiat wyobrani (jak z pisklciem w gniedzie / z drapaczy i chmur"). Gdy po jakim czasie - fakt pisania wiersza w przedziale czasowym: 12.1975-07.1995 podmiot liryczny wraca do przeszoci (wspomnienia Ameryki, WTC), zdaje sobie spraw z tego, e rzeczy zmieniy w tych miejscach swoj form zmuszane do tego przemoc (atak terrorystyczny), co wiadczy o tym, e wiat pozornie wolny, pozornie lepszy nie jest tylko efektem zdemonizowanego sposobu spostrzegania wiata przez w podmiot liryczny, lecz dowodem na to, e yjemy w wiecie sztucznej, psychicznej konstrukcji, w ktrym trudno si znale / by w sposb istotny (Witkacy). O pewnych rzeczywistociach np. uwikanych politycznie niekiedy nie warto pisa niszczy to delikatn tkank poezji / i konstrukcje wiersza. Niektre rzeczywistoci stay si wszechobecne przez co mcz (...w tusty czwartek / wysuchaem te informacji / e Osama bin Laden / jest bardzo szczupy / i ma 171 cm wzrostu / e Amerykanie przez pomyk / zbombardowali w Afganistanie / Anglikw i orszak weselny / A w Belgradzie chiska restauracj / Boj si eby w ramach" rnych / Manewrw nie zbombardowali / Jaski w Ojcowie... "3). Niebezpieczestwo zamczania" grozi take sowom poety: mona powiedzie e poeci ukamienowali poezj sowami4.

Tadeusz Rewicz w doskonay sposb sytuuje jednostk w rzeczywistoci, wspczesnym wiecie nadrealnym. Dekalogiem tego wiata zdaje si by wirtualne nic, ktre utrudnia poprawne wykorzystanie czasu spenienia. Taki pozorny wiat peni rol poligonu; do poruszania si po nim nie wystarczy rozsdek (od przebudzenia / mam czarne myli / czarne myli? / moe sprbujesz opisa / ich form tre / skd wiesz e s czarne / moe s kwadratowe5.) Wystpujce w poezji poety obrazy wspczesnego wiata, zoone z zaobserwowanych fragmentw rzeczywistoci, daj najczciej ironiczn, szydercz, groteskow wizj czowieka i tworzonej po Holokaucie kultury. Zarysowywana kondycja wiata wspczesnego czowieka i cywilizacji stanowi

3 4 5

T. Rewicz, Strachy na lachy T. Rewicz, Lawina T. Rewicz, Zote myli na czarnym tle, z tomu: Wyjcie, Wydawnictwo Dolnolskie, Wrocaw 2004.

40

wany gos w najnowszej poezji, podejmujcej refleksje nad wiatem, prbujcym ocali jednostki pozornie ocalone...

41

TUMACZENIA___________________________________________________

Antun oljan

Deszcz
z jzyka chorwackiego przeoya Magdalena Momot Ju dostatecznie dugo staem przy oknie, czekajc a wskazwka zbliy si do penej godziny. Patrzc przez okno na mokre dachy, wilgotne fasady, szemrzce korony drzew, z ufnoci czuem jak zasony deszczu skrywaj wolno, w ktrej wkrtce si zanurz i oddam si jej, eby mnie niosa razem z potoczkami, ktre wij si w d stromej ulicy. Oczywicie, to jest tylko swego rodzaju wolno, maa prywatna wolno. Tak jak kadej soboty, wierzyem mocno, e w tej wolnoci co na mnie oczekuje. Wolno jest zawsze pena ukrytych moliwoci; teraz skrywa je deszcz. Nie wiedziaem co by to mogo na mnie oczekiwa, ale byem prawie pewny, schodzc w d po schodach, e moe tu, przed drzwiami, dwa kroki dalej na rogu przy Uspinjaczy, lub jeszcze troch dalej na Placu, na przystanku tramwajowym, co czeka wanie dzi, wanie mnie. Moe wanie to ta waciwa sobota. Zanurzajc si w deszczu, sprbowaem pomyle co mnie czeka (Jak noc w pnie, stojc przed deszczem wyobraam sobie dugie zawie opowiadania). Ju jestem za stary na to, eby myle o wygranej na loterii lub spadku albo bogatych onach. To co mnie czeka jest cakowicie inne, naley tylko do mnie i tylko mnie mo e zadowoli. Deszcz by stay, drobny, o niewidocznych kroplach. Niebo byo cakowicie jednolite. Babie lato (i mo e co we mnie) niezauwaalnie przeszo w jeden od tych wczesnych, jesiennych deszczw, ktre jeszcze zatrzymuj powiew ciepa jak wspomnienie, jeszcze otwieraj swoj przezroczyst tkank wygodnemu spacerowiczowi. Deszcz pada dalej, kiedy zszedem po schodach i wyszedem przez drzwi biura. Gdzie z Grnego Miasta, z maym opnieniem, wybia trzecia. Otworzyem parasol i byem zadowolony z siebie, e jeszcze rano, kiedy nie byo nawet najmniejszego znaku deszczu, przypomniaem sobie o zabraniu parasola. Byem jeszcze bardziej zadowolony, widzc ludzi, ktrzy go nie zabrali. Podnosili ko nierze, zezowali w kierunku nieba. Pomylaem o chwili, kiedy bd rozkoszowa si tym spacerem w deszczu, ochroniony parasolem, obserwujc spod czarnej kopuy inny wiat pod siw kopu nieba. Ale wtedy dotarem do pierwszego rogu, ktrym ju bya Ilica i poczuem przenikliwy, chodny wiatr, ktry wieje w d Ilicy i ostre, drobne krople, ktre kuj mnie w twarz. W aden sposb nie mogem ochroni si cakowicie parasolem. Najpierw nachyliem go troch w prawo, nastpnie troch w lewo, potem nagle prosto. Kiedykolwiek wiatr zawiaby mocniej, musiaem ca swoj si usztywni parasol prosto przed sob. Ju po dziesiciu krokach rozbolaa mnie rka, musiaem j zmieni. Rka, ktr woyem do kieszeni bya mokra zdrtwiaa jakby bya cudza. Deszcz by zimny i nieprzyjemny. Oprcz tego pada coraz mocniej. Ludzie spieszyli by si schowa; i ci z parasolem i ci bez niego. Naleao si schowa. Na Ilicy bya wielka witryna sklepowa troch wchonita do wewntrz, eby chronia od deszczu. Przed ni byo ju tylu ludzi, e nie widziao si, co jest na wystawie. Ludzie odwrcili si do niej plecami i patrzyli na mnie. Wydao mi si, e nie byoby im mio, gdybym si do nich przyczy i stwarza tok, i odbiera im przestrze, na ktrej ju si zadomowili. Co ja mam do nich! Midzy nimi odczuwabym tylko klaustrofobi! Posunem si troch dalej, pod strzech jednego przedsionka, i staem. Staem i zoyem parasol.

42

Parasol teraz wisia mi na rce jak wielki czarny zdechy nietoperz. Mczyni nosz tylko due parasole i tylko czarne parasole, ktre zoone wygldaj jak martwe nietoperze. Kobiety nosz rozmaite parasole: cz bezustannego podziau wiata. Zreszt nie mam pojcia jak wygldaj martwe nietoperze. Wprawdzie, ani kobiety tego nie wiedz; mimo wszystko nosz inne parasole. Moe nietoperze w ogle nie umieraj. Ewig fledermusliche. Deszcz stawa si coraz mocniejszy i mocniejszy. Ulic koysao si mnstwo czarnych wielkich parasoli. Odrbny wiat parasoli nad ludzkimi gowami, drugi poziom, e tak powiem, czarne faliste morze. Moe jeden z nich jest tak samo samotny, bez celu, jak i ja, na tym niszym poziomie. Hutaem parasolem jak wahadem zegarka, nie wiedzc co robi, gdzie i. Szukajc rozwizania midzy przechodzcymi, zauwayem przez ulic kobiet, ktr znam. Miaa bladobrzowy kostium ciasno cinity w talii, ostatnia (lub pierwsza) moda tej jesieni. Bya zgrabna jak zawsze. Tak jak bya zgrabna przed trzema, nie, czterema laty, kiedy ostatni raz j widziaem. Tak samo rudowosa. Tak samo zadbana, porzdna, silna. Sza po przeciwnej stronie ulicy i ogldaa wystawy nie zauwaajc mnie, i ja prawie poczuem jej usta, zapach rki, gos, biodra. Wszystko to wprost z dalekiej przeszoci dotaro przez ulic, przez deszcz. Prawie otworzyem usta by krzykn, by jej si ukaza, podniosem rk, eby jej pomacha, eby mnie zauwaya, kiedy podniesie wzrok, e jej powiemmiaem moe jej co wanego do powiedzeniaAle ona bya daleko, po drugiej stronie ulicy i midzy nami s tramwaje, dzwonice szaleczo, lepo, w deszczu jedziy ju cztery lata byszczcymi szynami, w drobnym jesiennym deszczu, ktry nas wszystkich zakrywa, osamotnia, odbiera znaczenie, rozdziela zasonami ulicy. Wiem, gdybym si teraz do niej zbliy, wszystko byoby bardzo skomplikowane. Serdecznie ucisnlibymy sobie rce, zapytywalibymy kady o swoje pytania, powoujc si wprawdzie na przeszo, ale nie zbyt szczegowo, abymy nie przypomnieli sobie i tych wszystkich niepoprawno ci, ktre czas czyni tylko nieuleczalnymi. Tak pozostaem, patrzc na ni jak odchodzi w d wystaw, ktre zaczynaj si pali w czteroroczn zason siwego, bladobrzowego deszczu. Nie miaem wystarczajco duo siy, ani chci, by to zrobi, tak jak ju od duszego czasu nie znajdowaem ani siy ani chci, by odej od Mariki i eby jej powiedzie, otwarcie, po ludzku, e midzy nami jest wszystko skoczone. Midzy nami jest wszystko skoczone, Marika. Kto wie czy kiedy co w ogle byo. Ale trzeba to jednak powiedzie, poniewa ona nigdy tego nie zrozumie. Nie bdzie chciaa zrozumie. Trzeba tylko znale odpowiedni, wystarczajc, nie obraliw formu. Trzeba obmyli i powiedzie. Ale wiecznie jestem zbyt zajty kiedy trzeba i do Mariki. Albo zbyt zmczony. Albo w zbyt dobrym nastroju. Teraz, na przykad, pada deszcz. Nie, nie chciao mi si i do Mariki. Nie chciao mi si i do domu. Mojego pustego domu, niewygodnego noclegu. Nie chciao mi si i do kina. Nie chciao mi si i na sal. Mam na myli klub koszykarski, poniewa ja ju bardzo dugo, zbyt dugo gram tam w koszykwk, ktrej ju nie lubi, w klubie, ktrego nie lubi, z ludmi, ktrych nie lubi. W ogle robi jedne morze rzeczy, ktrych ani w najmniejszym stopniu nie lubi. Mogem i do Srebrnego jelenia. Jele to karczma w gbi ulicy Gajevej. Przynajmniej tak si wczeniej nazywaa. Moe teraz na szyldzie jest napisane co innego, ale wszyscy j jeszcze nazywaj tylko Jele. W Jeleniu, wic, zbierali si niegdy chopaki z mojej grupy i razem pilimy biae wino lub liwowic i piewalimy lub rozwaalimy o sporcie albo kobietach lub jeden o drugim. W Jeleniu jest teraz bardzo duo ludzi, ktrych nie znam i nie lubi. Dzi wszdzie jest bardzo duo ludzi, ktrych nie znam albo nie lubi. Prawie mgbym powiedzie, e te dwie rzeczy s ze sob mocno powizane. Wwczas, dopki piem z chopakami z grupy, lubilimy nieznanych ludzi, poniewa nie byli nam potrzebni. Teraz tymczasem mamy do czynienia tylko z obcymi lud mi, tylko z ludmi, ktrych potrzebujemy, ktrych nie lubimy, ktrzy nic dla nas nie znacz . Nie wiem gdzie sko czymy

43

jeli sprawy tak bd szy dalej. Nie, nie mogem dzi, w taki dzie, i do Jelenia, by tylko aowa za przeszoci. Bylimy tam, teraz nas ju nie ma. Mokr rk wycignem papieros z kieszeni. Zapaem go such rk, ale byo ju za pno. I zapaki byy wilgotne, o mikkich gwkach. Zatrzymaem przechodzcego, poprosiem o ogie. Z przyzwyczajenia osoniem papierosa rkoma, podczas gdy go przypalaem. Czowiek tak samo osania rk pomie zapalniczki. Nasze cztery rce na chwil uksztatoway may globus. Ale czowiek tego nie zauwaa, czowiek spieszy si i nagle odszed. Nie zdyem nawet dobrze mu si przyjrze. Moe on by wanie zwiastunem, ktrego oczekuj, a nie zdyem odgadn wiadomoci na jego twarzy. Odszed tak jak gdyby go nie byo. Do koca papierosa nie miaem pojcia, e si pali, chocia w zimnym powietrzu stwarza si gsty biay dym. Dlaczego nie spojrzaem na czowieka? Mogem mu chocia powiedzie dzikuj. Ale to nie byo pytanie, ktre mnie w istocie mczy. Co robi? Co robi to byo pytanie. Staem, paliem i uparcie patrzyem na chodnik, po ktrym, obchodzc kaue, przechodziy buty. Kiedy lepo zagapiem si w jeden punkt, wydao mi si, e buty id same. I buty, zrozumiaem, yj jak wiat dla siebie. Byy r ne: z gumy, antylopki, mokasyny, buciary. Niektre byy stare, niektre nowe. O niektrych nic nie mogo si specjalnie powiedzie. Ale, oczywicie, adne nie szy same. We wszystkich y jaki ciemica, najwyszy wadca. Buty wasay si bez celu, samotne, zmieszane, nieszczliwe, wedug niejasnego dyktatu z grnego poziomu. Spojrzaem na swoje wasne buty. Biedne, zagubione buty. Byy te, co znaczy brzowe i ze szczytu parasola sczya si woda po ich samotnych kapturkach. Nie chciao mi si i do domu. I do domu. I do kina. Te rzeczy pozostay, eby co i o nich powiedzie. Dom bdzie chodny i nieprzyjazny; mog jedynie si pooy i wtedy czyta lub spa. Czytanie ju dawno mi si znudzio, a spa nie mog. Dlaczego czyta tak zwane dobre ksiki? Kad si, gasz wiato i nie mog usn. W kinie ju mi nudno na tak zwanych dobrych filmach i nudno na tak zwanych zych. Przy mnie w kinie zawsze jest puste krzeso, choby kto na nim siedzia. Jeszcze dopki jest jaki western, to zapomn, bawi si, ale ich jest tak mao. Oto, z napiciem kad rk na uchwyt parasola jak na uchwyt rewolweru i chodno wpatruj si w deszcz, czekajc. Do kawiarni nie chce mi si i, poniewa ju nie pij i poniewa mog by tutaj tak jak w kawiarni. Nigdzie mi si nie chce i. Co robi? Co robi? To jest pytanie. To byo pytanie, a nie papieros, a nie kino, a nie Marika, a nie do domu, nie, nic od tego wszystkiego. eby si co robio, to byo pytanie. I moe jeszcze mogem pozornie dokdkolwiek i. Poniewa jeli mylicie, e nie mam przyjaci, wtedy si mylicie. Mam bardzo duo przyjaci. Wszyscy oni s bardzo sympatycznymi ludmi i dobrymi przyjacimi i ja ich wszystkich bardzo lubi i wiem, e i oni mnie lubi, gwnie w ten sam sposb, i jeszcze tak lubi kilku ludzi, ktrzy moe nie s dla mnie przyjacimi. Na nich nie licz. Licz tylko na przyjaci . Moe moglibymy gra w szachy lub uoy parti pasjansa lub pokera jeli jest nas wicej lub sucha gramofonowych pyt, ktre wanie kto przynis z zagranicy. Moglibymy wszyscy razem gdzie pj, w dobrym nastroju, do jakiego miejsca gdzie s kelnerzy przyzwoici i skd nikt nas nie bdzie wygania przed jedenast, na ma dyskusj dla oczyszczenia ci lub ebymy zapiewali. Moglibymy to wszystko, gdyby to bya prawda. Ja to jasno tylko wyobraam. Poniewa nas w istocie nie ma. Ja nas tylko wyobraam w ten sposb. Nas nie ma razem. Ja jestem tutaj gdzie jestem, a oni s gdzie indziej. My istniejemy, ale nas nie ma, nie istniejemy razem. Dlatego jestemy tacy poprawni. Dlatego jestemy takimi dobrymi przyjaci mi. My tylko pozornie moemy. Byoby bardzo gupie i naiwne z mojej strony, gdybym oczekiwa, e co takiego mona. Sprbowaem wierzchokiem parasola narysowa co na chodniku. Ale deszcz stale pada zmazujc rysunek z chodnika. Deszcz stale nadchodzi z gry i wszystko byo wilgotne. I moje rce byy wilgotne i miaem wraenie, e nie s czyste. I gupie odczucie, e gdzie

44

mog pj. To znaczy, e rzeczywicie mog gdzie pj, ale e jest jedna sprawa, ktr musz dobrze przemyle zanim pjd tam, dokd ju zamierzyem. Mogem jeszcze moe i na jaki taniec. Jeszcze nie jest pno. Na jaki fantastyczny taniec z fantastycznym jazzem. Z fantastycznymi kobietami, midzy ktre zagalopuj si jak krogulec. Harmonijny taniec, w ktrym wszyscy bd radonie uczestniczy, i w ktrym rol bd odgrywa i parasol i buty i deszcz opadnie na wszystkie srebra niczym konfetti. Mog em i wiedziaem, e i tam bdzie kto znajomy. Lub nieznajomy. e mnie i co tam czeka. Ale mwi znowu, i to byo tylko pozornie. Tylko pozornie mogem std ruszy, z tego miejsca, na ktrym jestem odgrodzony kolczastym drutem deszczu, przykuty do ziemi czarnym gwodziem parasola. Po mojej lewej i prawej stoj tak samo przykuci ludzie, mo e rabusie, a moe tacy sami jak ja. Powiadam, tylko pozornie. I teraz, jeli dobrze pomyl, skonny jestem wierzy, e wszystko trzeba byo inaczej rozpocz. e jest jeszcze gdzie dawniej co od samego pocztku i tak dalej. Poniewa i na taniec byo jakby nigdzie i. I do Mariki byo jakby i nigdzie. I do klubu byo jakby i nigdzie. I gdziekolwiek jest jak i nigdzie. Tak samo dobrze byo pozosta tutaj gdzie jestemy i czeka a deszcz si skoczy. To take byo jakby i nigdzie. Nigdzie jest na kadym miejscu gdzie jest pusto, nudno samotnie, deszczowo chodno. Nigdzie jest kadym miejscem, poniewa prawie kade miejsce jest takie. Niekiedy, trzeba doda bez wikszego przekonania. Niekiedy jest nigdzie. Teraz jest nigdzie. I wczoraj byo. Po tym czowiek wie, e si starzeje. Deszcz jeszcze cigle pluska z gry, jak gdyby spaday ryby, jak gdyby paday drobne srebrzyste ryby, ktre kto rozsypuje z gry z penych, cae bogactwo, ktre si marnuje. Staem przed drzwiami, czarny, wysoki i wyprostowany i czuem, e jestem zawieszony za ko nierz i e moje nogi nie dotykaj ziemi. Wisiaem jak wielki, czarny, martwy nietoperz. Wisiaem jak parasol. Nigdzie byo wszdzie wok mnie, nigdzie byo przez ulic i przy ssiedniej wystawie, nigdzie byo wszdzie gdzie pada deszcz i gdzie nie pada deszcz. Nigdzie byo nieograniczone. Mogem rwnie sta i na byle ktrym innym miejscu, ale nie przed tymi drzwiami, nie na Ilicy, nie w Zagrzebiu, mog em co innego robi prcz niczego. Ale zrozumcie na Boga, wszystko to jest tylko pozornie. Gdziekolwiek bym by taki, bybym nigdzie. Ale ani to nie zmienia niezbitego faktu, e stoj wanie tu, nigdzie indziej. Tu jest moje nigdzie. Tu ja jestem. Deszcz wci jeszcze stacza si z gry, znikd i spada w nigdzie, a ja wisiaem jak martwy nietoperz i kobiety bay si mnie, przechodnie obchodzili ukiem. Wydawao mi si, e ju przypominam siebie w podobnych sytuacjach. Wszystko to ju chyba przeyem. Ale deszcz wci jeszcze pada. Ja stoj i nie odchodz. Ani nie odejd. Przynajmniej nie tak wkrtce. Moe nie jutro. Mo e nie pojutrze. Moe nie przez cay ten tydzie.

45

TUMACZENIA___________________________________________________

Pavao Pavlii

Dobry duch Zagrzebia


z jzyka chorwackiego przeoya Kinga Rzeniczak Valentin Knez nawet sam nie pamita, kiedy w gruncie rzeczy i dlaczego zacz si zajmowa statystyk, gdy wydawao mu si, e to byo tak dawno, i korze tej namitnoci musia siga nawet do dziecistwa. Pytajc si o powody swojej mioci do tej dziedziny nauki, stwierdzi, e przycigno go do niej pewnie jego mocne poczucie towarzyskoci, ktre i wobec faktu, e by on osamotnionym czowiekiem, by niezwykle silny i zawsze przytomny. Valentin Knez zawsze odczuwa potrzeb oddania swojego dugu spoeczestwu, interesowania si ludmi wok siebie im wicej mona, e im da wicej, tym peniej przeyje ycie; a wydawao mu si, e najlepiej moe to sprawi statystyk, poniewa ona z jednej strony interesuje si ludmi i ich zajciami, a z drugiej strony daje tym ludziom niezwykle korzystn wiedz i informacje, wic w ten sposb im pomaga. Rwnie, nie pamita, jak zdecydowa si wanie na prowadzenie ewidencji zbrodni i wypadkw, zniszcze, zabjstw, stratowania, rzezi, dawienia i udusze. Poniewa nie by on czowiekiem oczarowanym kryminalistyk, ani wielbicielem literatury detektywistycznej. By moe, e i w tym decydujce byo jego socjalne uczucie: te zjawiska (rabunki, poary, wypadki w miejscach pracy, katastrofy kolejowe) s niezwykle czste, wic Valentin chcia statystycznie zbada ile ich jest, gdzie si najczciej odbywaj, jakie s zazwyczaj ich przyczyny, jaka jest ich czstotliwo i intensywno, eby potem na podstawie tych wyucze wesprze przy wykorzenianiu tego spoecznego za. Troskliwie kupowa gazety ze wszystkich dzielnic kraju, szczeglnie wieczorne, ktre donosz najwicej wiadomoci o kryminale, uwanie wycina artykuy i szkice z sdziowskich i kryminalnych rubryk, a na swoim kredensie, w osamotnionym swoim pokoju posiada wicej teczek z podzielonymi, usystematyzowanymi i skomentowanymi wycinkami z gazet. Wszystkie przypadki ledzi on do koca, ledzi losy zabjcy i tajniaka, zna po imieniu recydywistw i tych, ktrzy zostali zwolnieni z wizienia przed czasem za dobre zachowanie. Stopniowo zacz si interesowa wycznie zbrodniami, poniewa one wydaway mu si szczeglnie niebezpiecznymi dla spoeczestwa, a przypadkowe wypadki odrzuci. Oczywicie, jego praca nie skadaa si tylko ze zbierania wycinkw: wykona on na swoim stole, oboonym w papier do pakowania, na ktrym staa lampa z zielonym kloszem, szereg tablic, licznych kolumn i wskanikw. Klasyfikowa zbrodnie wedug motywu (zazdro, grabie, samoobrona, nieumylno, zemsta), wedug warstw spoecznych (wczdzy, wieniacy, robotnicy, urzdnicy, inteligencja), wedug liczby ofiar (jedna, dwie, trzy, wicej), wedug broni i narzdzi, ktrymi zbrodnia zostaa wykonana( rewolwer, n, koek, butelka, bokser, kamie, pi, trucizna, sznur i inne), wedug dugoci trwania ledztwa, wedug pci i wieku sprawcy, wedug miejsca gdzie zbrodni popeniono, wedug miast i dzielnic. Wszystko u niego byo podzielone, uwaa, e posiada przegld jak mao kto w kraju i by pewien, e to wszystko jest po ytecznym zajciem, poniewa wykonywa go twrczo, jak naukowiec. Sporzdzi, oprcz tablic i mapy caego kraju (a o ile mg i innych pastw) i na nich osobnymi liniami powiza miejsca, gdzie si dokonyway wiksze zbrodnie, z t sam

46

czstotliwoci i jednakowymi sprawcami. Nazywa ich izokrime (od ac. crimen zbrodnia) i wedug nich mg wszystko doskonale ledzi. Wane jest natomiast, aby podkreli dwie rzeczy: pierwsze, Valentin szczeglnie zajmowa si swoim miastem, Zagrzebiem, jego najpierw zbada i najuwaniej ledzi. Zna dokadnie kady dom gdzie odbyo si zabjstwo, kady pokj, gdzie kto si udusi gazem, kad azienk, gdzie kto zosta utopiony w wannie, kad karczm, w ktrej kto dosta n w brzuch i kad czk na przedmieciach, gdzie kogo zatukli kokiem. Obchodzi wszystkie te miejsca i mia cakiem waciwy przegld. Kocha swoje miasto i na nim mu najbardziej zaleao. Lata cikiej i oddanej pracy nie mogy nie zaowocowa. Oczywicie, nie w formie spoecznego uznania czy sawy, (poniewa wszystko to byo jeszcze jego tajemnic), ale w formie cichej wewntrznej radoci, jak u mistrza, ktry koczy swoje dzieo. Materia, ktrym Valentin Knez dysponowa coraz wicej narasta, stawa si coraz lepszy i systematyczniej opracowany. Statystykowi pojawiay si coraz to nowe i nowe pomysy i on stawa si coraz bardziej wiadomy, jakim skarbem dysponuje. Oczywicie, liczebno nigdy nie jest sama dla siebie celem: ona zawsze dy do jakich szerszych, oglniejszych wnioskw, ktre wynikaj z jej bada. Statystyk zbrodni Valentin Knez nie mia adnego pomysu na moliw konkluzj, dokadniej nie dy do wgldu w stosunki pomidzy zbrodniami i spo eczestwem w ogle. Uwaa, e dostatecznie uczyni, jeszcze do wystarczajco, jeli sttwierdzi, ktre i jakie zbrodnie si pojawiaj, w jakiej warstwie spoecznej i z jakimi motywami, by w ten sposb utwierdzi rozmiary zbrodni w ogle, biorc zbrodnia a priori, tak jak si zazwyczaj uwaa, mianowicie, jako jedno z najwikszych spoecznych problemw. Natomiast, zdarzyo si, e rezultaty jego pracy zaczy zaskakiwa i jego samego. Pewnego niedzielnego poranka, podczas gdy siedzia sam w swoim pokoiku nad papierami przerzucajc je powoli i zerkajc na szar cian budynku w podwrzu, zauway rzecz, ktra przykua jego uwag. Mianowicie, wnioski swoich poszczeglnych statystycznych bada, jak i skrty z poszczeglnych przypadkw, zakrela czerwonym kolorem; a teraz zauway, e pomidzy tymi czerwonymi wyspami jako sposb jest zawsze ta sama odlego, e s zawsze podobnie rozmieszczone na biaej kartce. Na pocztku odczu tylko zadowolenie z powodu wasnej pedantycznoci i przejrzystoci swojej pracy. Ale wtedy nagle zapyta sam siebie czy nie istnieje moe rzeczywicie jaka zaleno midzy prawdziwym tokiem wydarze i jego graficznym opisem. Zacz to wertowa. Zapyta si najpierw czy to nie on, w swej chci do porzdku podwiadomie dy do tej prawidowoci. Ale nie: szybko si przekona, e ta prawidowo nadchodzi z drugiej strony, e jest ona uwarunkowana zapisanymi wydarzeniami. Na Boga! Zosta w osupieniu i zamyleniu. Przecie to moe mie dalekosine skutki! Takie skutki, jakich nikt, a szczeglnie on sam nie mg si spodziewa. Byo to co tak nowego, tak zachcajcego, e Valentin Knez z podwjn chci wzi si do pracy. Pomys okaza si niezwykle owocny i kadego dnia zdobywa nowe potwierdzenia. Valentin Knez ustali, e istnieje nie tylko wielka statystyczna czstotliwo podobnych przypadkw, ale nawet i prawidowo w ich pojawianiu si. Z pocztku bya ona troch niejasna, ale kiedy przenikn gbiej w system, badacz wicej nie mg w ni wtpi: bya nadmiernie oczywista, nadmiernie matematyczna, nadmiernie wabica. Zbrodnie pojawiay si jakby wedug bilansu i jeden po drugim wchodzili do schematu Kneza, potwierdzajc system i wstrzsajc jego autora. Obraz by coraz janiejszy i janiejszy. I nie tylko to: wkrtce statystyk mg dokadnie wiedzie ile przestpstw w jednym miesicu wydarzy si w Zagrzebiu, jak cikie bd i w

47

ilu przypadkach, mniej wicej, sprawca bdzie odkryty. O tym trzeba byo napisa ksik. Otworzy now teczk z tytuem PRZEWIDZIANE ZBRODNIE. Jednak musia jeszcze czeka. Poj, jak nie zna jeszcze wszystkiego, jak bdzie wiedzia jeszcze wicej. Poniewa, jak czas mija (a byy to miesice i lata) jego przepowiednie staway si coraz janiejsze i bardziej precyzyjne, byy nawet tak jasne, e zastanawia si czy kto w nie uwierzy. Mianowicie, teraz ju mg- na podstawie statystyki- przewidzie take gdzie dokadnie dojdzie do zbrodni, na jakiej ulicy, w ktrym domu, kto tego dokona, czym i w jaki sposb. Przewidzia dzieciobjstwo, podpalenia, dawienia i lokalizowa je w poszczeglnych czciach miasta, okrela ich miejsce i czas, trwanie. Czu si jako nieswojo i strasznie, pki rankiem nie przychodzi do jakiej knajpy na Dubrawie, wiedzc, e tego samego wieczoru bdzie kto w niej zabity, przewidujc liczb uku noem w brzuch i w opatk, liczb ci rozbit butelk i liczb uderze krzesem. Zatrzymywa si zamylony przed oknami jakiego domu w wytwornych, pnocnych czciach miasta, wiedzc, e tu, tego samego popoudnia, jaki m udusi swoj on. Bya to dla niego wielka pokusa, byo to jakie straszne, fatalistyczne uczucie bezsilnoci i nawet wczenia si w to, odpowiedzialnoci, od czego Valentin Knez w aden sposb nie mg si oswobodzi. A nie mia ani mo liwoci, eby si z tego oswobodzi: wiedzia, e zbrodni w aden sposb nie moe przeszkodzi (nie tylko, dlatego, e jest saby i sam, ale te dlatego, e one dziej si nielitociwie), wiedzia, e nikt by mu w to nie uwierzy. Dlatego wci zbiera informacje. Czas mija, obraz si uzupenia, Valentin Knez- nie tyle dlatego, e byby nieubaganie wiedziony swoim pomysem, o ile dlatego, e zmuszay go do tego wci nowe i nowe odkrycia- powoli szerzy, opracowywa, a nawet radykalizowa swoj wizj sytuacji, swoich wnioskw, ktre wynikny ze statystyki. Pocztkowo robi to ze strachem, skromnie, poszc si, eby nie by roztrzepany i eby sam przed sob nie wypad pretensjonalnie, ale nowe odkrycia (w gruncie rzeczy nowe potwierdzenia jego podstawowych myli) zmuszay go, e we wnioskach idzie wci dalej, e uoglnia. Stopniowo, kiedy si pewnego razu zupenie przekona w prawidowoci, w matematycznej precyzji do wydarzania si przestpstw, zaczo mu si oczywicie nasuwa pytanie o znaczeniu tej prawidowoci, o jej roli w yciu miasta i o jej znaczeniu dla jego funkcjonowania. I znowu Valentina Kneza nie interesowao, czym ta prawidowo jest uwarunkowania, lecz bardziej chcia odkry, co ona sama warunkuje, wic mia nadziej, e w ten sposb jej powd wyjdzie na jaw. Pyta si, wic o role tej prawidowoci w funkcjonowaniu miasta jako mechanizmu. I znowu z pocztku bojaliwie i niepewnie, a potem coraz bardziej stanowczo, coraz janiej odkrywa, e jest ona olbrzymia, e ona jest czym, bez czego- wnioskowa w kocu- ycie byo by nie do pomylenia. Poniewa, rozmyla- bez wzgldu na to czy jest to nam naturalnie zaszczepione czy pozyskujemy to yjc midzy ludmi- my na t prawidowo, podwiadomie, cay czas liczymy, licz na ni i instytucje spoeczne, jak sdownictwo. Prawidowo i rytmicznie zdarzanie si przestpstw sprawia, e wiat rusza naprzd, e rzeczy w nim bd logiczne i e si rozwijaj zgodnie z oczekiwaniami. Przestpstwa s, z jednej strony, moliwe tylko w niektrych, odpowiednio duych odlegociach, a ich karanie to rytmiczne akcentowanie roli spoeczestwa i jej zaszczepianie w nasz wiadomo. Zakcenie tego rytmu byo by zgubne. Poniewa prawidowo w zdarzaniu si przest pstw jest rwnie istotna i konieczna jak wschd soca, jak zmiana pr roku. Gdyby tego nie byo pozbawiono by nas orientacji w wiecie, wszystko by szo na opak i byo by zakcone, tak jakby soce wzeszo na zachodzie. Rytm zbrodni to yciowy rytm kadego miasta i caego wiata. A nasza podwiadoma wiedza o tym ratuje nas, abymy nie padli jako ofiary zbrodni: gin ci, ktrzy przestan odczuwa rytm. On jest jednym z podstawowych punktw naszej orientacji. Jednak, oczywicie, to nie znaczy, e przestpstwom nie naley zapobiega. Przeciwnie, to by wrcz trzeba byo sumiennie czyni i to byo to, do czego Valentin Knez dy. Wane byo

48

tylko to, by nie zakci rytmu, dokadniej, naleaoby ustanowi nowy rytm, rytm zapobiegania zbrodni. Trzeba osign rytm w niedokonywaniu si przestpstw, w ich przedwczesnym zapobieganiu i w uciszaniu zbrodniczych instynktw, w budzeniu zdolnoci obronnej, w odwieaniu zwizku z podwiadomoci, ktra wie o prawidowoci w przypadku ofiar. W tym Valentin Knez widzia ratunek: naleao osign rytm, ktry byby bardziej ludzki, a zarazem atwiejszy i bardziej yciowy, ktry umoliwiby przeobraenie spoeczestwa. Byy momenty, kiedy statystyk gboko wtpi w urzeczywistnienie swojego projektu, ale w lepszych godzinach widzia go wrcz urzeczywistnionego. Praca powoli zbliaa si ku kocowi, ksika rosa, materia dowodowy by ogromny i robota ju od wiosny tego roku bya prawie gotowa. Zblia si czas, ktrego statystyk powoli si ba, moment, kiedy projekt trzeba byo przedstawi fachowcom, wystawi go ich sdowi i zacz stara si o jego wykonanie. Ale wtedy zaczy si dzia nieprzewidziane rzeczy. By pocztek lata, Valentin pomyla, jakie teraz najbardziej interesujce wieci bd nadchodzi znad morza. Natomiast, wtedy, w czerwcu zauway, e przest pstwa stay si w jaki sposb dziwne. By zmieszany. Byy to cakiem mae odstpstwa od utwierdzonego rytmu, tak mae, e Valentin Knez ledwie je zauway: morderstwo, ktre wedug przewidywa, miao by wykonane noem, popeniono z rewolweru. Statystyk podsumowa, e jego bilans nie by dobry, wic zacz sprawdza. Jednak bilans by przydatny. Potem kilka zbrodni stao si wczeniej: zamiast zdarzy si po poudniu, wydarzyy si rano, w miejscu, zamiast zdarzy si rano, wydarzyy si dzie wczeniej na wieczr, zamiast zdarzy si za trzy dni, wydarzyy si wanie dzi. Valentin Knez by zaskoczony i przestraszony. Wprawdzie okolicznoci, w jakich dochodzio do przestpstw byy jeszcze cigle zgodne z przewidywaniami, wykonawca i ofiara rwnie, ale statystyk jednak by powanie zaniepokojony. Sprawdza i sprawdza i zawsze dochodzi do wniosku, e to nie on popeni bd, ale w ywej tkance miasta, w jego ciele, zaczo dochodzi do przeskokw, skurczw i tikw nerwowych. Wtedy, pewnego poranka, 14. czerwca, kiedy otworzy gazet, musia si oprze o sup dopki sta na targu czereniowym, czytajc. Na Kalinovici, w nowej czci miasta, pewnego czowieka zabili ona i syn wielkim noem kuchennym. Valentin Knez sta oddychajc pospiesznie. Cakiem jasno przypomina sobie, e do tego zabjstwa miao doj 28. wrzenia, co prawda w tej samej rodzinie, ale nie na Kalinovci, tylko na ulicy Livadievoj. Valentin Knez powoli szed do domu wiedzc, e nie warto ani zaglda w notatki. Rytm si kci. Jednak istniaa jeszcze cigle moliwo, e to tylko incydent; ale te mae zaburzenia wczeniejszych dni gboko niepokoiy statystyka. Naleao zaczeka. Nastpnego dnia wczenie rano, podczas gdy otwiera gazet, trzsy mu si rce. I wanie: tam, na stronie gdzie znajduje si rubryka kryminalna, bya wiadomo: w ogrodowej restauracji, na ulicy Medulievoj, szef sali, okoo dziesitej wieczorem, w tylnej czci pomieszczenia, zabi swego znajomego, rwnie pracownika tej restauracji, w sporze o jakie pienidze. To w ogle nie zostao przewidziane: ani wykonawca, ani miejsce, ani narzdzie; na ulicy Medulievoj miao doj do jakiego przestpstwa dopiero za rok. Valentin Knez sta zmieszany i ze strachem patrzy wok siebie. Ale nie, to jeszcze nie wszystko; doszo do zabjstwa rwnie na Jarunie: podczas ktni ssiedzkiej kto strzela, zabito par maesk. Rwnie nieprzewidziane. Valentin Knez szed powoli ulic, zapomniawszy, dokd zmierza. Wicej nie byo wtpliwoci: rytm by zakcony. Statystyk rozglda si wok siebie szukajc na twarzach ludzi potwierdzenia dla tej myli. Oni jakby nic nie przeczuwali. Jednak, on niemal czu strach, przed tym, eby kto mg podbiec i wbi mu n w piersi. Poniewa teraz to byo moliwe. Teraz wszystko byo moliwe i wszystkiego mona byo si spodziewa. yciowy rytm miasta by zakcony, otworzona bya droga chaosu i przelewu krwi, kiedy zabrako

49

naturalnego prawa, wszystkiego mona byo si spodziewa, o kadym czasie mogo doj do cakiem nieuwarunkowanych, samowolnych i nielogicznych przestpstw. Byo wrd ludzi zakcone, zbawienne uczucie rytmu, oni nie byli ochronieni, nie wiedzieli, skd mona spodziewa si za. Dlatego si bali i dlatego- to wiedzia Valentin Knez- wkrtce sami zaczn napada. I przest pstw bdzie coraz wicej. Nawet nie mia pomyle jak bdzie wyglda Zagrzeb: wszdzie krzyki, krew i rozlany mzg. Valentin Knez zamkn si w pokoju i pali. By zrozpaczony i gorczkowo rozmyla. Nie interesowao go, co wywoao zmian, co spowodowao zakcenie rytmu, rozmyla o tym czy mona uratowa rytm. Tylko przez moment, przez pierwsz chwil, znw pomyla, e bilanse nie s w porzdku, a nawet, przez chwil, e cay system nie jest w porzdku. Ale szybko to musia odrzuci: w wiadomociach w radio mwiono o coraz nowych, licznych i jeszcze bardziej okrutnych zbrodniach. Nie byo mu do systemu, byo mu do Zagrzebia. Jednak, jeli go nie uratuje system, nic go nie uratuje. Znw zanurzy si w papierach. Kilka dni siedzia zamknity w pokoju, wychodzi tylko, eby nakupi gazet, a co godzin sucha wiadomoci. Wrd dymu tytoniowego, zza spuszczonych zason, w wietle lampki z zielonym kloszem, wprowadza nowe przestpstwa w system i bada ich stosunek do niego, sposb i rol ich odstpstw od reguy, ustala ukad z kadym nowym tygodniem i jego stosunek do starego systemu, ich podobiestwa i r nice. Byo to strasznie mczce, ale wiadomo Valetina Kneza pracowaa gorczkowo, spieszy si, eby zrozumie, poniewa wiedzia, e tu chodzi o decydujce momenty. Rozdziela kolumny, prbowa tak i siak, skada i znw rozbija tablice, tworzy grafy, wykonywa schematyczne plany miasta i nanosi kolorowymi owkami nowe zbrodnie, rozpatrywa ich czstotliwo. Pisa i pisa, rysowa. Robi eksperymenty. Przypuszcza. Wymyla wyimaginowane zbrodnie i zbrodniarzy, najmniej wiarygodne mo liwoci. Trwao to kilka dni, by blady, siniaki pod oczami stay si sine. Rankiem 20. czerwca podnis zasony i gboko wcign powietrze. Nastpnego dnia rce znw mu si trzsy, podczas gdy otwiera gazet. Szuka, potem zacz czyta krtk wiadomo pod pogrubionym tytuem ZABJSTWO NA NEHAJSKOJ: Dzisiejszej nocy oko o drugiej nieznany zabjca umierci twardym, najprawdopodobniej drewnianym przedmiotem, na ulicy Nehajskoj, 51-letniego Josipa Jazbeca, zamieszkaego na tej ulicy. Powd zabjstwa nie jest znany, ale, jak nam powiedzieli przedstawiciele organw ledczych, najprawdopodobniej chodzi o kradzie. ledztwo w toku. I chocia rce mu si jeszcze trzsy, Valentin Knez odczuwa spokj. Przyspieszenie rytmu byo jedynym wyjciem. Ksiki ju nie bdzie mg ujawni. Jednak czu si silnym, moe i silniejszym ni wczeniej, poniewa wiedzia, e spenia swj obowizek wobec spoeczestwa, wobec ludzi wok siebie i wobec swojego Zagrzebia. Pchnwszy now rczk od siekiery gbiej pod ko, sprawdzi miejsce akcji tego wieczoru, a potem na nowej teczce zacznie starannie wypisywa tytu: POPRAWKI RYTMU.

50

TUMACZENIA___________________________________________________

Ferida Durakovi

Sarajewskie haiku 1993


z jzyka boniackiego przeoy Bartosz Konic

Snajper je obiad Milcz granaty W przedostatniej koronie drzewa Wrbel wiergocze Ciemna nocy ciemn jeste? Nie ma kasztanowcw Pod lepymi oknami Duga jest noc Maj 1993. Rozrastaj si trawy Na ciepym asfalcie Le krew i chleb Kwiaty Sarajewa Majowe popo udnie Na rodku ulicy ronie Krwawa ra Mio do Kayoko Mj przyjacielu Przy przewrconym jesionie Myl o tobie

51

Haiku dla M. Ogrd muzeum Pamita japosk czereni Tu milczelimy Haiku dla Pinji Szaleniec zapiewa Przy zburzonym domu Gdzie kwili pies Wrble w. Franciszka Naboje wiszcz W koronie jesiona Nie ma wrbli Haiku dla przyjaciela Tu mieszka Dragan H. Teraz mieszka ze strzelb Ernesta Hemingwaya Pochwaa drzewa przed domem I ty umrzesz tak, jak umar Lee Marwin! I on produkowa czyste powietrze jak ty.

52

You might also like