You are on page 1of 56

ROBERT E.

HOWARD

BOGOWIE BAL-SAGOTH
(Przeoy: Piotr W. Cholewa)

CIEMNY POSG
Oto nadesza noc nagich mieczy I hord pogaskich malowana wiea Pochyla si pod ciosami motw Pochyla i o ziemi uderza Chesterton Patki niegu wiroway w podmuchach przenikliwego wiatru. Fale rozbijay si o dziki brzeg, a dalej, w gbi morza huczay nieustannie ich dugie, oowiane grzebienie. W szarym wietle witu, wolno sczcego si na niebo ponad wybrzeem Connacht, szed powoli rybak, twardy jak ziemia, ktra go zrodzia. Niedbale wyprawiona skra chronia jego stopy, dugi kaftan z jeleniego futra ledwie okrywa ciao; nie mia na sobie nic wicej. Kroczy naprzd z tpym uporem, nie zwracajc uwagi na gryzce zimno, jak kosmaty zwierz, ktrego na pierwszy rzut oka przypomina. Nagle zatrzyma si. Drugi czowiek wynurzy si zza kurtyny niegu i mgy. Przed rybakiem sta Turlogh Dubh. By prawie o gow wyszy od krpego rybaka i mia postaw wojownika. Nie wystarczyo spojrze na niego przelotnie dugo wpatrywaby si we kady, czy to mczyzna, czy kobieta, kto by go napotka. Turlogh Dubh mia sze i cal wzrostu, a wraenie, e jest chudy, jakie sprawia na pierwszy rzut oka, mijao po dokadniejszym przyjrzeniu si. By potny, lecz zbudowany proporcjonalnie, o wspaniaych ramionach i szerokiej piersi. Wielki, lecz zwartej konstrukcji, czy si bawou z szybkoci i gitkoci pantery. Kade, najmniejsze nawet jego poruszenie cechowaa niezwyka koordynacja, typowa dla wybitnego wojownika. Turlogh Dubh Czarny Turlogh, niegdy z klanu OBrienw. Istotnie, mia czarne wosy i ciemn cer, pod gstymi, czarnymi brwiami pony jak wulkan bkitne oczy. W jego gadko ogolonej twarzy bya pospno mrocznych gr i oceanu o pnocy. Tak jak rybak, on take stanowi cz tej dzikiej zachodniej krainy. Na gowie mia prosty hem, bez przybicy, piropusza czy goda. Od szyi do poowy uda chronia go dopasowana kolczuga, za kilt, z szorstkiej, spowiaej materii, ktry nosi pod ni, siga do kolan. Na nogach mia buty ze skry tak twardej, e mogaby powstrzyma ostrze miecza, byy jednak znoszone i wytarte przez dugie wdrwki. Dugi sztylet w czarnej pochwie zwisa u szerokiego pasa opinajcego tali Turlogha. Na lewym ramieniu nosi niewielk okrg tarcz z obitego skr, twardego jak elazo drewna, okut i wzmocnion

stal, z krtkim, cikim szpikulcem porodku. W prawej doni trzyma topr i ku niemu wanie biegy spojrzenia rybaka. Bro, z trzystopowym drzewcem i ostrzem o ksztacie penym gracji, wydawaa si lekka i delikatna w porwnaniu z cikimi toporami piratw z pnocy. A przecie, pamita, trzy lata ledwie miny od czasu, gdy takie wanie topory zmiadyy pnocne hufce, zadajc im krwaw klsk i na zawsze kruszc pogask moc. Topr mia wasn indywidualno, podobnie jak jego waciciel. Nie przypomina adnego z toporw ogldanych kiedykolwiek przez rybaka. Z pojedynczym ostrzem i trjgraniastymi szpicami u gry i z tyu, by ciszy, ni na to wyglda, tak samo zreszt jak czowiek, ktry go nosi. Z lekko wygitym drzewcem i wspaniaym ostrzem robi wraenie broni zawodowca szybkiej, gronej i miertelnej jak kobra. Gownia bya najlepszej irlandzkiej roboty, co w owych czasach oznaczao najlepszej w wiecie. Uchwyt, wycity ze rdzenia stuletniego dbu i specjalnie utwardzony w ogniu oraz wzmocniony stal, niczym elazny prt nie dawa si zama. - Kim jeste? spyta rybak szorstkim tonem, charakterystycznym dla mieszkacw krain Zachodu. - A kim ty jeste, e mnie o to pytasz? odrzek tamten. Wzrok rybaka powdrowa ku jedynej ozdobie, jak nosi wojownik cikiej zotej bransolecie na lewym ramieniu. - Gadko ogolony i krtko obcity, na mod Normanw mrukn. I ciemny Musisz by Czarnym Turloghiem, wygnacem z klanu OBrienw. Daleko sigasz; ostatnio, jak syszaem, na wzgrzach Wichlow grabie i OReillych, i Oastmanw. - Czowiek musi co je, obojtnie, czy jest wygnacem czy nie warkn Dalkazjanin. Rybak wzruszy ramionami. Bezpaski czowiek to ciki los. W systemie klanw mczyzna, ktrego odepchn wasny rd, stawa si niby umykajcy przed zemst syn Izmael. Wszystkie rce podnosiy si przeciw niemu. Rybak sysza o Turloghu Dubhu niezwykym, zgorzkniaym czowieku, strasznym wojowniku i zdolnym strategu, ktrego jednak nage wybuchy dziwnego szalestwa naznaczyy pitnem nawet w tym kraju i w tych czasach sprzyjajcych szalestwu. - Marny dzi dzie stwierdzi rybak nieco nie na temat. Turlogh pospnie przypatrywa si jego spltanej brodzie i dziko zwichrzonym wosom. - Czy masz d?

Tamten skin gow w stron niewielkiej, osonitej od wiatru zatoczki. Bezpiecznie zakotwiczona, staa tam d, zbudowana z kunsztem wypracowanym przez setki pokole ludzi, ktrzy sw egzystencj zawdziczali gronemu morzu. - Nie wyglda na zdatn do eglugi oceni Turlogh. - Nie wyglda? Ty, urodzony i wychowany na zachodnim wybrzeu, powiniene pozna si na niej od razu! Przepynem ni samotnie do Zatoki Drumcliff i z powrotem, kiedy wszystkie demony wichru staray si rozerwa j na strzpy! - Nie da si owi ryb przy takiej pogodzie. - Czy wydaje ci si, e to tylko wy, wodzowie, odczuwacie rado naraajc skr? Na wszystkich witych, eglowaem w sztormie do Ballinskellings i z powrotem dla samej tylko przyjemnoci. - To mi wystarczy stwierdzi Turlogh. Bior t d. - Diaba moesz sobie wzi! Co to za gadanie? Jeeli chcesz opuci Erin, to jed do Dublina i zaaduj si na statek swoich duskich przyjaci. - Zabijaem ludzi za mniej obraliwe sowa ostre spojrzenie zmienio twarz Turlogha w gron mask. - A nie intrygowae z Duczykami? I czy nie dlatego twj klan wygna ci, eby zdech z godu na wrzosowiskach? - Zazdro kuzyna i gniew kobiety warkn wojownik. Kamstwa, same kamstwa. Do jednak o tym. Czy w cigu ostatnich kilku dni nie dostrzege dugiego wa pdzonego wiosami od poudnia? - Tak trzy dni temu widzielimy pynce z wiatrem d ze smokiem na dziobie. Nie przybia do brzegu. Doprawdy, niczego prcz solidnych cigw nie mog oczekiwa ci piraci od rybakw Zachodu. - To by pewnie Thorfel Pikny mrukn Turlogh i zakoysa toporem. Wiedziaem o tym. - Czy piraci zrabowali co na poudniu? - Banda rabusiw zaatakowaa noc zamek na Kilbaha. Bya bitwa i ci zbje porwali Moir, crk Murtagha, wodza Dalkazjan. - Syszaem o niej stwierdzi rybak. Teraz na poudniu zaczn ostrzy miecze i ora czerwone morze krwi, nieprawda, mj czarny klejnocie? - Jej brat, Dermond, nie moe si ruszy po ciciu mieczem w stop. MacMurroughowie najedaj ziemie jej klanu od wschodu, OConnorowie od pnocy. Niewielu ludzi mona oderwa od obrony klan walczy o przeycie. Grunt Erinu trzsie si

pod dalkazjaskim tronem od czasu, gdy zgin wielki Brian. Mimo wszystko Cormac OBrien ruszy w pocig za porywaczami, lecz pynie tropem dzikich ptakw, gdy sdzi, e napastnikami byli Duczycy z Coningbegu. No c, my, wygnacy, mamy wasne sposoby zdobywania informacji to by Thorfel Pikny, co wada wysp Slyne, zwan przez wikingw Helni, na Hebrydach. Tam j zabra i tam za nim wyrusz. Poycz mi swojej odzi. - Oszalae! zakrzykn rybak. O czym ty mwisz? Z Connacht na Hybrydy w otwartej odzi? W tak pogod? Wiedziaem, e jeste obkany. - Postaram si tego dokona odpar roztargnionym gosem Turlogh. Poyczysz mi odzi? - Nie. - Mgbym ci zabi i zabra j. - Mgby potwierdzi spokojnie rybak. - Ty brudna winio! warkn banita wpadajc w gniew. Ksiniczka Erinu omdlewa w apach rudobrodego zbja z pnocy, a ty targujesz si jak Sas. - Czowieku, przecie musz y! krzykn rybak z nie mniejszym wzburzeniem. Zabierzesz mi d i bd godowa. Gdzie znajd drug tak? Jest najlepsza w swoim rodzaju. Turlogh sign do poyskujcej na jego ramieniu bransolety. - Zapac ci. Oto obrcz, ktr przed bitw pod Clontarf krl Brian naoy mi wasn rk. We j, kupisz za ni setk odzi. Konaem z godu majc j na ramieniu, lecz teraz, w ostatecznej potrzebie Rybak pokrci gow. W jego oczach lni ar. - Nie. Moja chata nie jest miejscem dla bransolety, ktrej dotykay rce krla Briana. Zatrzymaj j i zabierz d w imi wszystkich witych, jeli znacz oni dla ciebie cokolwiek. - Dostaniesz j z powrotem, kiedy wrc przyrzek Turlogh. A moe na dodatek jeszcze zoty acuch, ktry teraz zwisa z byczego karku jakiego pirata z pnocy. Dzie by szary i pospny. Wy wiatr, a nieustajcy monotonny szum morza rodzi zgryzot w ludzkich sercach. Rybak sta wrd ska i patrzy na kruch d. Jej szlak niby w wi si midzy gazami, pki nie uderzya w ni potga otwartego morza, ktra niczym pirko uniosa j do gry. Podmuch targn aglem i smuka dka skoczya do przodu, zachwiaa si, wyprostowaa i pomkna z wiatrem. Malaa w oczach, a zmienia si w maleki taczcy na falach punkcik. Potem zadymka niena zakrya j przed wzrokiem patrzcego.

Turlogh po czci zdawa sobie spraw z trudnoci tego szalonego przedsiwzicia. Wychowany by jednak dla walki z niebezpieczestwami. Zimno, ld, zacinajcy nieg z deszczem, ktre zmroziyby kogo sabszego, jego pobudzay tylko do wikszych wysikw. By twardy i gitki jednoczenie, jak wilk. Wyrnia si nawet midzy tymi, ktrych wytrzymao zadziwiaa najbardziej zahartowanych wikingw. Kiedy by dzieckiem, rzucano go w nien zawiej, by sprawdzi, czy ma prawo do ycia. Dziecistwo i lat chopice spdzi w grach, na wybrzeu i wrd zachodnich wrzosowisk. Pki nie osign wieku mskiego, nie mia na sobie nigdy adnej tkaniny. Wilcza skra bya jedynym okryciem syna wodza Dalkazjan. Zanim go wygnano, potrafi zmczy konia biegnc obok niego przez cay dzie. Pywania nigdy nie mia dosy. Teraz, gdy intrygi zazdrosnych krewniakw wygnay go na odludzie, sta si tak zahartowany, e cywilizowany czowiek nie byby w stanie tego poj. nieg przesta pada, pogoda poprawia si, lecz wiatr wia cigle. Turlogh z koniecznoci trzyma si blisko brzegu, manewrujc wrd raf, na ktre zdawao si lada chwila wpadnie jego d. Bez odpoczynku pracowa przy aglu, rumplu i wiole. Nawet jeden czowiek morza na tysic nie dokonaby tego, co udawao si Turloghowi. Nie wypuszczajc steru poywia si ze skromnych zapasw, w ktre zaopatrzy go rybak. Zanim jeszcze dostrzeg Malin Head, wypogodzio si wspaniale. Morze cigle byo wzburzone, lecz wiatr osab i tylko mocna bryza pchaa teraz d do przodu. Dnie i noce zleway si z sob; Turlogh pyn na wschd. Raz przybi do brzegu, by nabra wieej wody i przespa si kilka godzin. Siedzc przy sterze myla o ostatnich sowach rybaka: Dlaczego chcesz naraa ycie dla klanu, ktry naznaczy cen na twoj gow? Wzruszy ramionami. Krew gciejsza jest ni woda. Naga prawda o tym, e jego lud wypdzi go, by jak cigany wilk zgin pord wrzosowisk, nie zmieniaa faktu, e by to jego lud. Maa Moira, crka Murtagha i Kilbahy, niczym nie zawinia. Pamita j dobrze. Czsto bawili si razem, gdy on by wyrostkiem, a ona dzieckiem jeszcze. Pamita jej ciemnoszare oczy, lnice czarne wosy, pikn cer. Ju jako dziecko bya niezwykle pikna waciwie wci jeszcze bya dzieckiem, gdy on, Turlogh, by mody, cho o wiele lat od niej starszy. A teraz pyna na pnoc, by wbrew swej woli sta si oblubienic norweskiego zbja. Thorfel Pikny Turlogh przekl go imieniem bogw, ktrzy nie znali znaku krzya. Przed oczyma falowaa mu czerwona mga, morze nabrao barwy karmazynu. Irlandzka dziewczyna brank w skalli norweskiego pirata Gwatownym ruchem steru Turlogh skierowa d na otwarte morze. W jego oczach pojawi si bysk szalestwa.

Dugi jest szlak, ktry wybra Turlogh z Malin Head do Helni wprost przez spienione fale. Zmierza ku maej wysepce, ktra podobnie jak wiele innych maych wysepek leaa pomidzy Mull a Hebrydami. Nawet wspczesny eglarz, wyposaony w kompas i map, miaby trudnoci z jej odszukaniem. Turlogh ich nie mia. Pyn tak, jak podpowiaday mu wiedza i instynkt. Zna te wody jak swj wasny dom, eglowa po nich jako pirat i jako mciciel, a raz nawet jako jeniec, przywizany do pokadu smoczej odzi. Poda ciepym jeszcze tropem. Dymy snujce si nad brzegiem, dryfujce szcztki, kawaki spalonego drewna wiadczyy, e Thorfel w podry nie rezygnowa z rabunkw. Turlogh warkn z dzik satysfakcj mimo sporego opnienia by blisko wikinga. Tamten bowiem pali i rabowa brzegi po drodze, Turlogh za pyn kursem prostym niczym lot strzay. By jeszcze daleko od Heleni, gdy dostrzeg malek wysepk, lec nieco w bok od kursu. Zna j od dawna. Bya bezludna, mg nieco w bok od kursu. Zna j od dawna. Bya bezludna, mg jednak zale na niej wod. Skierowa ku niej d. Nazywano j Wysp Mieczy, nikt waciwie nie wiedzia dlaczego. Gdy zbliy si do play, zauway co, co rozpozna od razu. Dwie odzie wycignite byy na piasek; jedna, toporna, podobna do tej, ktr pyn, cho znacznie wiksza; druga, duga i niska, bez wtpienia naleaa do wikingw. Obie byy puste. Turlogh nasuchiwa przez chwil, oczekujc szczku broni i bitewnych okrzykw. Panowaa jednak niczym nie zmcona cisza. Rybacy ze szkockich wysp, pomyla. Banda piratw wypatrzya ich z morza albo z innej wyspy i cigaa dugim, wiosowym statkiem. Pocig potrwa duej, ni tego oczekiwali nie wyruszyliby na pene morze w otwartej odzi. Rozpaleni dz mordu rabusie potrafili jednak gna za swymi ofiarami po wzburzonym morzu przez steki mil nawet tak odzi, jeli byo to konieczne. Turlogh podpyn do brzegu, wyrzuci za burt kamie sucy mu za kotwic i trzymajc topr w pogotowiu wyskoczy na piasek. Niedaleko dostrzeg dziwne skupisko podejrzanych ksztatw. Kilka susw i sta twarz w twarz z tajemnic. Pitnastu rudobrodych Duczykw leao nierwnym krgiem w kauach wasnej krwi. aden z nich nie oddycha. Wewntrz tego krgu, przemieszane z ciaami piratw, leay inne ciaa, ciaa ludzi, jakich Turlogh nie spotka jeszcze nigdy. Niewysocy, o bardzo ciemnej skrze; ich zaszklone mierci oczy byy czarniejsze od wszystkich, jakie kiedykolwiek w yciu oglda. Sabo byli uzbrojeni. Martwe, zesztywniae donie ciskay jeszcze wyszczerbione miecze i sztylety. Tu i tam leay strzay, poamane o napierniki Duczykw, i Turlogh zauway, zdumiony, e wiele z nich miao przemienne groty.

- To bya zacita walka mrukn. Nieczsto zdarza si taki bj. Kim s ci ludzie? Na adnej z wysp nie spotkaem podobnych. Siedmiu to wszyscy? Gdzie s ich towarzysze, ktrzy pomogli im wytuc tych wikingw? adne lady nie odchodziy od tego krwawego miejsca. Czoo Turlogha pociemniao. - To wszyscy. Siedmiu przeciw pitnastu, a jednak mordercy zginli wraz z ofiarami. C to za ludzie, ktrzy potrafili wybi dwakro wicej piratw? Nie s potni, ich bro jest ndzna, a przecie Zastanowio go co innego. Dlaczego obcy nie rozbiegli si i nie uciekli, by skry si wrd drzew? Pomyla, e zna odpowied. W samym rodku martwego krgu leao co niezwykego: posg z jakiej ciemnej materii, przedstawiajcy czowieka. Dugi czy raczej wysoki na jakie pi stp, tak przypomina yw istot, e Turlogh zdumia si. Wsparty o figur, lea trup starego czowieka, posiekany tak, e niemal nie przypomina ludzkiego ciaa. Jedna chuda rka starca obejmowaa statu, do drugiej ciskaa jeszcze sztylet, po rkoje wbity w pier Duczyka. Turlogh obejrza straszliwe rany, ktre tak znieksztaciy ciemnoskrego mczyzn. Tak, pomyla, trudno byo ich zabi; walczyli, pki nie zostali dosownie porbani na kawaki. Konajc nieli jeszcze mier swoim zabjcom. Tyle wywnioskowa z tego, co zobaczy. Straszliwa zawzito malowaa si na smagych martwych twarzach. Przyjrza si martwym doniom, cigle jeszcze wpltanym w brody wrogw. Jeden z obcych lea pod trupem potnego wikinga, na ktrego ciele Turlogh nie zauway adnych ran pki nie podszed bliej i nie dostrzeg zbw ciemnoskrego mczyzny, niby ky drapiecy zatopionych w potnym gardle przeciwnika. Pochyli si i wycign spod cia figur. Rami starca trzymao j mocno musia uy caej swej siy, by je oderwa. Wydawao si, e nawet po mierci broni on swego skarbu; Turlogh czu bowiem, e to za ten wizerunek oddali ycie niewysocy mczyni o ciemnej skrze. Mogli rozproszy si i ukry przed wrogiem, lecz oznaczaoby to oddanie posgu w rce piratw. Woleli wic zgin obok niego. Turlogh potrzsn gow. Jego nienawi do wikingw, dziedzictwo wielu krzywd i zniewag, bya ywa, ponca, obsesyjna niemal i prowadzca czasem do szalestwa. W jego dzikim sercu nie byo miejsca na lito widok lecych u jego stp Duczykw napenia go okrutn radoci. A przecie w tych cichych, martwych ludziach wyczuwa silniejsz od wasnej namitno, bodziec sigajcy gbiej ni jego nienawi. Gbiej i dalej w przeszo. Ci niewysocy mczyni wydali mu si starzy; nie w sposb, w jaki moe by stary czowiek, lecz w taki, w jaki bywa stara caa rasa. Nawet ich martwe ciaa wydzielay nieuchwytn, pierwotn aur. A posg

Celt pochyli si i chwyci figur, aby j podnie. Spodziewa si wielkiego ciaru i stan zadziwiony statua nie bya cisza, ni gdyby wykonano j z lekkiego drzewa. Postuka w ni odgos nie by guchy. Myla z pocztku, e jest z elaza, pniej osdzi, e to jednak kamie; lecz kamie, jakiego jeszcze nie spotka. Wiedzia, e nie znajdzie takiego nigdzie na Wyspach Brytyjskich ani gdziekolwiek w znanym mu wiecie, bowiem, tak jak zabici, posg wydawa si stary. Gadki i nie pokruszony, wyglda, jakby wyrzebiono go wczoraj, lecz mimo to by symbolem dalekiej przeszoci Turlogh wiedzia o tym. Przedstawia mczyzn bardzo podobnego do tych niewysokich wojownikw. Bya jednak midzy nimi jaka subtelna rnica. Czuo si, e jest to obraz czowieka, ktry y dawno temu, gdy nieznany rzebiarz bez wtpienia korzysta z ywego modelu. I zdoa tchn ycie w swoje dzieo. Szerokie bary, pier, potne minie ramion sylwetka najoczywiciej wyraaa si. Mocno zarysowana szczka, regularny nos, wysokie czoo wskazyway na potny intelekt, wielk odwag, nieugit wol. Ten czowiek na pewno by krlem, pomyla Turogh. Albo bogiem. A przecie nie nosi korony; jedynym jego strojem byo co w rodzaju przepaski biodrowej, wyrzebionej z tak precyzj, e widoczna bya kada najmniejsza nawet fada czy zmarszczka. To by ich bg, duma Turlogh rozgldajc si wok siebie; uciekali przed Duczykami, ale w kocu polegli za swego boga. Kim s ci ludzie? Skd przybyli? Dokd zmierzali? Sta wsparty o swj topr i dziwne uczucia pojawiay si w jego duszy. Otworzyy si przed nim przepastne otchanie czasu i przestrzeni. Widzia niezwyke, nie majce koca i wiecznie pynce ludzkie fale, narastajce i cofajce si niby morski przypyw. ycie by jak drzwi, otwarte pomidzy dwoma obcymi, mrocznymi wiatami. Ile ludzkich ras, ich nadziei i lkw, mioci i nienawici przeszo przez te drzwi w swojej wdrwce z ciemnoci w ciemno? Turlogh westchn. Gdzie gboko budzi si w nim mistyczny smutek Celtw. - Kiedy bye krlem, Ciemny Posgu powiedzia do milczcego wizerunku. A moe bye bogiem i wadae caym wiatem. Twj lud przemin, jak i mj przemija. Bye pewnie wadc Ludu Krzemienia, rasy, ktr zniszczyli moi celtyccy przodkowie. Tak, mielimy swoje dni, lecz teraz i my odchodzimy. Ci Duczycy, co le u twych stp dzi s zdobywcami. Musz mie swoje dni, ale i oni przemin. Ty jednak wyruszysz ze mn, Ciemny Posgu, czy krlem jeste, bogiem czy diabem. Wydaje mi si, e przyniesiesz mi szczcie, a bd go potrzebowa, kiedy dotr do Helni. Starannie umocowa statu na dziobie swej odzi. Znowu wyruszy na morze. Niebo poszarzao, zacz pada nieg drobne, bolenie kujce krysztaki. Szare fale niosy kaway

lodu, wicher z wyciem uderza w odkryt d. Turlogh nie czu lku. d pyna, jak nigdy dotd. migaa poprzez tumany niegu i Dalkazjaninowi zdawao si, e to Ciemny Posg udziela mu pomocy. Bez nadnaturalnej opieki byby z pewnoci po stokro zgubiony. Wysila ca sw sztuk eglarsk i mia uczucie, jakby niewidzialna rka trzymaa rumpel, cigna wioso, jakby wikszy od ludzkiego kunszt wspomaga go przy stawianiu agla. Potem cay wiat skry si za bia zason i nawet celtyckie wyczucie kierunku zawiodo Turlogha. Wydawao mu si, e steruje wedug wskazwek cichego gosu, ktry do niego dociera gdzie spoza granic wiadomoci. Nie zaskoczyo go, e kiedy nieg przesta pada i chmury odsoniy srebrzysty zimny ksiyc, dostrzeg wznoszcy si przed dziobem ld, w ktrym pozna wysp Helni. Wicej, wiedzia, e tu za przyldkiem znajdzie zatok, w ktrej Thorfel, gdy nie wyrusza w morze, cumowa sw smocz d. Sto jardw dalej staa skalli wikinga. Turlogh zamia si dziko. Gdyby nawet mg wykorzysta sztuk eglarsk caego wiata, nie zdoaby trafi w to wanie miejsce to byo po prostu szczcie nie, co wicej ni szczcie. To wanie byo miejsce najlepsze z moliwych, aby podpyn do brzegu, pooone o niecae p mili od siedziby wroga i ukryte przed ludzkimi oczyma za wystajcym cyplem. Celt spojrza na nieodgadniony, jakby zadumany Ciemny Posg. Mia dziwn pewno, e wszystko to byo dzieem tej figury, a on, Turlogh, jest tylko pionkiem w jej grze. Kim bya ta posta? Jakie mroczne sekrety oglday rzebione oczy? Dlaczego z takim powiceniem walczyli o ni ciemnoskrzy, niewysocy wojownicy? Turlogh skierowa d ku brzegowi, do malekiej zatoczki. Rzuci kotwic i wyskoczy na ld. Ostatni raz obejrza si na pogrony w zadumie Ciemny Posg i ruszy spiesznie po zboczu cypla, starajc si trzyma w ukryciu. Na szczycie rozejrza si. Niecae p mili od niego staa na kotwicy smocza d Thorfela. Dalej zobaczy jego skalli: dugi niski budynek z grubo ociosanych belek. Jasne wiato wiadczyo o poncych wewntrz ogniach. W nieruchomym mronym powietrzu wyranie sycha byo odgosy uczty. Turlogh zacisn zby. Uczta! Ucztuj na cze ruin i zniszcze, ktrych dokonali, domw zmienionych w dymice zgliszcza, pomordowanych mczyzn, zgwaconych dziewczt. Tak, ci wikingowie byli panami wiata. Wszystkie kraje poudnia stay przed nimi otworem, a ich mieszkacy yli po to, by dostarcza im rozrywki i niewolnikw. Turlogh zadra gwatownie, jakby przejty nagym chodem. dza krwi dokuczaa mu jak fizyczny bl, lecz stumi w sobie t namitno, ktra mg zasnuwaa mu umys. Przyby tu nie po to, by walczy, ale by porwa im dziewczyn, ktr oni porwali. Bacznie, niczym genera przygotowujcy plan kampanii, zlustrowa teren. Zauway drzewa tu za skalli, rosnce gsto. Mniejsze domy skad i chaty suby stay pomidzy

gwnym budynkiem a zatok. Na brzegu pono wielkie ognisko, przy ktrym pio i piewao kilku wojownikw, cho przejmujce zimno sprawio, e wikszo z nich schronia si w wielkiej sali gwnego budynku. Turlogh poczoga si w d poronitym gsto zboczem. Kierowa si do lasu, ktry szerokim ukiem zblia si do brzegu. Trzyma si granicy cienia drzew. Szed do skalli okrn drog, bo lka si zbyt miao wchodzi na otwarty teren, by nie wypatrzyli go wartownicy, ktrych Thorfel z pewnoci wystawi. Na Boga, gdyby mia z sob wojownikw z Clare, jak za dawnych dni! Nie musiaby skrada si midzy drzewami jak wilk! elaznym chwytem uj drzewce broni, wyobraajc sobie t scen: atak, krzyki, pynca strumieniami krew, szczk dalkazjaskich toporw Westchn ciko. Jest wygnacem. Nigdy ju nie powiedzie wojownikw swego klanu do bitwy. Run nagle w nieg i leg bez ruchu, ukryty za niskim krzakiem. Jacy ludzie nadchodzili z tej samej strony, z ktrej on tu przyby. Sapali gono i ciko tupali. Wkrtce ich zobaczy: dwch potnych wikingw w byszczcych w wietle ksiyca pancerzach ze srebrnych usek. Nieli co z duym wysikiem. Turlogh, ku swemu zdumieniu, rozpozna Ciemny Posg. Pomyla, e znaleli jego d, ale niepokj, jaki odczu z tego powodu, zosta stumiony przez zdziwienie. Ci wikingowie byli olbrzymami o stalowych miniach, a mimo to zataczali si pod przytaczajcym ich ciarem. Ciemny Posg way chyba w ich rkach setki funtw, a przecie Turlogh sam jeden unis go jak pirko. Niewiele brakowao, by zakl ze zdumienia. Zreszt ci dwaj na pewno byli pijani. - Pomy to wysapa jeden z nich. Na mier Thora, to way ton! Musimy odpocz. Drugi wiking burkn co niewyranie w odpowiedzi i obaj zaczli opuszcza statu na ziemi. Nagle jednemu z nich zelizgna si do i Ciemny Posg ciko run w nieg. Wiking, ktry przedtem proponowa odpoczynek, zawy. - Ty durna niezdaro! Upucie mi go na nog! Niech ci diabli, mam strzaskan kostk! - Wyrwa mi si z rki! On yje, mwi ci, on jest ywy! - To go zabij! warkn okulay wiking i wycignwszy miecz uderzy z caej siy lec figur. Iskry si sypny, gdy ostrze roztrysno si na sto kawakw. Norweg jkn z blu, bo stalowa drzazga rozcia mu policzek. - Diabe w nim siedzi! krzykn odrzucajc rkoje miecza. Nawet go nie zadrapaem. Bierz go! Idziemy do Sali piwnej i niech Thorfel sam sobie z nim radzi.

- Niech tu ley burkn jego towarzysz ocierajc spywajc po twarzy krew. Krwawi jak zarzynany wieprzek. Wracajmy. Powiemy Thorfelowi, e nikt nie kradnie odzi z wyspy. Przecie po to nas posa na cypel. - A co z odzi, w ktrej znalelimy tego tu? Moe to jaki szkocki rybak, ktrego burza zepchna z kursu. Pewnie si chowa teraz w lesie jak szczur. No, ap go za rk. Czy to boek, czy diabe, niemy go do Thorfela. Sapic z wysiku ponownie unieli posg i ruszyli wolno; jeden kula jczc i przeklinajc, drugi od czasu do czasu potrzsa gow, kiedy krew zalewaa mu oczy. Turlogh wsta cicho i spojrza za nimi. Dreszcz przebieg mu po plecach. Kady z tych dwch mczyzn by tak samo silny jak on, a przecie niesienie przedmiotu, z ktrym on radzi sobie z atwoci, od nich wymagao kracowego wysiku. Zdziwiony, pokrci gow i ruszy dalej. Dotar wreszcie do miejsca wrd drzew, skd najbliej byo do skalli. Zblia si decydujcy moment: musia w jaki sposb dotrze do budynku i ukry si w nim niepostrzeenie. Na niebie zbieray si chmury. Odczeka, a jedna z nich przesoni ksiyc, i w mroku, skulony, przebieg przez nien paszczyzn szybko i bezszelestnie jak cie cienia. Krzyki i piewy dobiegajce z wntrza oguszay go. Starajc si niemal przylgn do nierwnych belek zblia si do wga. Piraci z pewnoci nie byli zbyt czujni. Czy Thorfel mg spodziewa si nieprzyjaci? y w przyjani ze wszystkimi rozbjnikami pnocy, a przecie nikt inny nie wyruszyby w tak noc w morze. Niby cie wrd mrokw skrada si Turlogh wok domu. Dostrzeg boczne wejcie i zbliy si do niego. Natychmiast jednak cofn si i przywar do ciany. Wewntrz kto majstrowa przy skoblu. W chwil pniej drzwi otworzyy si gwatownie, wyszed potny wojownik i zamkn je ze sob. Potem dopiero zobaczy Turlogha. Otworzy usta do krzyku, lecz w tej samej chwili do Celta z moc stalowego imada zacisna si na jego gardle. Grony okrzyk zamar zduszony. Wiking jedn rk chwyci napastnika za nadgarstek, drug za wyrwa mu sztylet i pchn od dou. By ju jednak nieprzytomny; ostrze zadzwonio tylko cicho o kolczug Dalkazjanina i bro upada w nieg. Norweg osun si bezwadnie. elazny, morderczy chwyt dosownie zmiady mu krta. Turlogh puci ciao i nim znowu odwrci si w stron drzwi, plun pogardliwie w martw twarz. Drzwi zwisay nieco i skobel nie zaskoczy. Turlogh zajrza ostronie do wntrza. W zastawionej beczkami piwa izbie nie byo nikogo. Wszed bezszelestnie i przymkn drzwi, nie zatrzaskujc ich jednak. Pomyla, e warto by ukry gdzie zwoki ofiary, lecz nie mia pojcia, jak to zrobi. Musia zaufa swojemu szczciu i wierzy, e w gbokim niegu nikt

nie zauway trupa. Przeszed przez pokj i znalaz si w nastpnym, przylegajcym do ciany zewntrznej. To take by magazyn, ale pusty. Otwr w cianie, bez drzwi, a tylko przesonity skrzan pacht, prowadzi do gwnej sali, jak si domyli, syszc dobiegajce stamtd odgosy. Podszed bliej i zajrza ostrone. Mia przed oczyma wielk komnat, suc panu skalli za sal bankietow, pokj rady i pomieszczenie mieszkalne. To pomieszczenie, z poczerniaymi od dymu krokwiami, ogniem huczcym w paleniskach i suto zastawionymi stoami, byo tej mocy scen straszliwej hulanki. Potni wojownicy o zotych brodach i dzikich spojrzeniach siedzieli lub leeli rozparci na awach z surowego drzewa, przechadzali si lub wycigali na pododze. Pili spienione piwo z rogw i skrzanych bukakw i objadali si pajdami ytniego chleba oraz kawakami misa, ktre odcinali noami z pieczonych w caoci udcw. Panowao tu dziwne pomieszanie kultur; z barbarzyskim wygldem tych ludzi, z ich prymitywnymi pieniami i okrzykami kontrastoway wiszce na cianach cenne upy, dowodzce wysoko rozwinitej cywilizacji ich twrcw. Byy tu wspaniae kobierce, tkane przez kobiety Normanw, bogato zdobiona bro, noszona przez ksita Francji i Hiszpanii, zbroje i bogate szaty Bizancjum i Orientu, gdy tak daleko docieray smocze odzie. Midzy nimi umieszczono trofea myliwskie na dowd, e wikingowie radz sobie ze zwierztami rwnie dobrze jak z ludmi. Wspczesny czowiek z trudem potrafiby zrozumie uczucia, jakie wobec tych ludzi ywi Turlogh OBrien. Byli dla niego diabami, wilkoakami, yjcymi na pnocy wycznie po to, by napada na spokojne ludy poudnia. Cay wiat zdany by na ich ask, mogli bra i wybiera, niszczy lub oszczdza ycie, zalenie od swych barbarzyskich zachcianek. Krew ttnia Turloghowi w skroniach. Nienawidzi tak jak tylko Celt potrafi nienawidzi ich wielkopaskiej ignorancji, ich buty, ich siy, ich pogardy dla wszystkich innych ras, ich srogich pospnych oczu; nade wszystko nienawidzi tych oczu, z grob i szyderstwem spogldajcych na wiat. Celtowie take byli okrutni, miewali jednak chwile czuoci i uczucia. W sercach wikingw nie byo adnych uczu. Dla Turlogha widok tej uczty by jak uderzenie w twarz. Jednego tylko trzeba mu jeszcze byo, by dopenio si jego szalestwo. I oto zobaczy. U szczytu stou siedzia Thorfel Pikny, mody, przystojny, arogancki, zarumieniony od wina i dumy. Istotnie, przystojny by ten mody pirat. Budow przypominaa nieco Turlogha, cho by od niego potniejszy. Na tym jednak podobiestwo si koczyo. O ile Turlogh mia karnacj zdumiewajco ciemn pord smagego ludu, o tyle Thorfel by wyjtkowym blondynem wrd ludzi o jasnej cerze. Jego wosy i wsy byy niby czyste zoto, jasnoszare oczy skrzyy si. Obok niego Turlogh zacisn pici, a paznokcie przebiy mu skr.

Moira z OBrienw wydawaa si zupenie nie na swoim miejscu pord jasnowosych olbrzymw i mocno zbudowanych kobiet. Bya delikatna, krucha niemale, jej ciemne wosy poyskiway brzem. Jedynie cer miaa bia jak oni, lecz z delikatnym rowym odcieniem, jakim najpikniejsze ich kobiety nie mogy si pochwali. Jej pene wargi byy blade ze strachu, kiedy tak siedziaa skulona wrd zgieku i haasu. Turlogh widzia wyranie, jak zadraa, gdy Thorfel zuchwale obj j ramieniem. Wielka sala zafalowaa mu przed oczami, przesonita czerwon mg. Z olbrzymim wysikiem zapanowa nad sob. - Osric, brat Thorfela, po jego prawicy mrukn do siebie. Z drugiej strony Tostig, Duczyk, ktry, jak powiadaj, moe rozci wou jednym ciosem swego miecza. A tam siedz Halfgar, Sweyn, Oswick i Athelstane Sas, jedyny czowiek w tym wilczym stadzie. I do diaba co to znaczy? Ksidz? Istotnie, by to ksidz; blady i nieruchomy pord zgieku biesiady, w milczeniu przesuwa w palcach paciorki raca. Jego pene wspczucia spojrzenie biego ku szczupej irlandzkiej dziewczynie siedzcej u szczytu stou. A potem Turlogh dojrza jeszcze co. Na mniejszym, bocznym stole, ktrego bogate ozdoby wiadczyy, e zrabowano go gdzie daleko na poudniu, sta Ciemny Posg. Widocznie dwaj pokaleczeni wikingowie donieli go w kocu. Jego widok zdziwi Turlogha i ochodzi jego wrzcy umys. Tylko na pi stp wysoki? Teraz wydawa si o wiele wikszy. Niby bg wznosi si nad ucztujcymi, zadumany nad sprawami mrocznymi i gbokimi, przekraczajcymi zdolno pojmowania ludzkich insektw, kbicych si u jego stp. Jak zawsze, gdy spoglda na Ciemny Posg, tak i teraz otworzya si przed Turloghiem brama wiodca w zewntrzne przestrzenie, na wiatr wiejcy wrd gwiazd. Czekaczeka na kogo? By moe jego rzebione oczy widz poprzez ciany skalli, poprzez niene pustkowie, poprzez cypel Moe te niewidzce oczy dostrzegy ju pi odzi, suncych bezgonie przez ciemne, spokojne wody. Turlogh jednak nie wiedzia nic ani o odziach, ani o wiolarzach niewysokich, ciemnoskrych mczyznach o nieodgadnionych spojrzeniach. - Hej, przyjaciele! gos Thorfela przebi si przez wrzaw. Ucichli wszyscy i spojrzeli na niego. Mody krl morza wsta. Dzi w nocy wrzasn bior sobie on! Entuzjastyczny wrzask zatrzs poczerniaymi od dymu krokwiami. Turlogh zakl w bezsilnej wciekoci. Thorfel chwyci Moir i z niezdarn delikatnoci posadzi na stole. - Czy nie nadaje si na on wikinga? krzykn. To prawda, jest troch wstydliwa, ale to przecie naturalne.

- Wszyscy Irlandczycy to tchrze! wrzasn Oswick. - Co wida na przykadzie Clontarfu i blizny na twojej szczce! zadudni Athelstane, a jego przyjacielskie klepnicie sprawio, e Oswick a przysiad, co wywoao salwy rubasznego miechu. - Uwaaj na ni, Thorfelu! zawoa siedzcy pord wojownikw bystrooki mody Juno. Irlandzkie dziewczyny maj pazury jak koty! Thorfel rozemia si z pewnoci siebie czowieka przyzwyczajonego do posuszestwa. - Udziel jej kilku lekcji solidn rzg. Ale do gadania. Pno si robi. Kapanie, udziel nam lubu. - Crko rzek niepewnie ksidz, wstajc. Ci poganie przywiedli mnie tu gwatem, abym dopeni chrzecijaskiego sakramentu w tym bezbonym domu. Czy pragniesz z wasnej i nieprzymuszonej woli polubi tego mczyzn? - Nie! Nie! O Boe, nie! krzykna Moira z dzik desperacj. Na czoo Turlogha wystpiy krople potu. O, wity panie, ocal mnie od tego losu. Wyrwali mnie z mego domu, powalili brata, ktry chcia mnie ratowa! Ten czowiek wynis mnie, jakbym bya toboem, bezdusznym zwierzciem! - Cicho! rykn Thorfel i uderzy j w twarz, lekko, lecz z wystarczajc sia, by krew pojawia si na jej delikatnych wargach. Na Thora, robisz si nieposuszna. Postanowiem si oeni i nie powstrzymaj mnie adne piski wyrywajcej si dziewki. No co, niewdzicznico, czy nie chc ci polubi chrzecijaskim sposobem, jedynie ze wzgldu na twoje gupie przesdy? Pamitaj, ja nie dbam o sakramenty i jeeli nie jak on, to wezm ci jak niewolnic. - Crko mwi drcym gosem kapan, zalkniony nie o siebie, lecz o ni. Zastanw si. Ten czowiek daje ci wicej, ni daoby wielu innych. Proponuje ci przynajmniej szacowny stan maeski. - Tak jest wtrci Athelstane. We lub jak dobra dziewczyna i korzystaj z tego. Niejedna kobieta z poudnia sypia w maeskim ou na pnocy. Co mog zrobi? pyta sam siebie Turlogh i pytanie to rozdzierao mu umys. Mg zrobi tylko jedno: zaczeka do koca ceremonii, a Thorfel oddali si z oblubienic, a pniej, najciszej jak to bdzie moliwe, porwa j. Potem nie omiela si ukada zbyt daleko sigajcych w przyszo planw. Zrobi i zrobi, co tylko bdzie mg. Tego, czego dokona, z koniecznoci dokona samotnie. Czowiek bez klanu nie ma przyjaci, nawet wrd wygnacw.

Nie mia sposobu, by zawiadomi Moir o swej obecnoci. Musi ona przetrwa ca uroczysto nie maj nawet cienia nadziei na ocalenie, nadziei, ktr daaby jej wiedza o jego przybyciu. Instynktownie spojrza na pospny Ciemny Posg, stojcy na uboczu. U jego stp nowe walczyo ze starym, chrzecijanie z poganami, lecz Turlogh nawet w tej chwili wyczuwa, e i nowe, i stare byo rwnie mode dla tej postaci. Czy kamienne uszy posgu syszay charakterystyczny szmer, gdy dzioby odzi tary o piasek? Cichy cios noa w ciemnoci, charkot wydobywajcy si z podernitego garda? Zgromadzeni w skalli syszeli tylko wasne krzyki, a bawicy si przy ognisku na dworze piewali niewiadomi, e wok nich zaciska sw ptl bezgona mier. - Do! krzykn Thorfel. Licz paciorki, kapanie, i mw swoje modlitwy! A ty, dziewko, chod tu i bierzemy lub. Poderwa dziewczyn ze stou i postawi przed sob. Wyrwaa mu si. Jej oczy pony, burzya si gorca krew Celtw. - Ty towosa winio! zawoaa. Czy ci si zdaje, e ksiniczka Clare, w ktrej yach pynie krew Briana Boru, zasidzie na awie w domu barbarzycy i bdzie rodzi somianogowe szczeniaki piratowi z pnocy? Nie! Nigdy nie bd twoj on! - A zatem wezm ci jako niewolnic! rykn chwytajc j za rk. - Nie w ten sposb, winio! krzykna, w poczuciu tryumfu zapomniawszy o strachu. Jak byskawica wyrwaa mu zza pasa sztylet i nim zdy j powstrzyma, wbia wskie ostrze we wasn pier. Ksidz krzykn, jakby to on zosta zraniony, skoczy do przodu i pochwyci podajc na rce. - Bd przeklty, Thorfelu, przez Boga Wszechmogcego! zawoa. Jego gos dwicza jak gos rogu, gdy nis dziewczyn na stojce w pobliu posanie. Thorfel sta zaskoczony. Przez chwil panowaa cisza i nim ta chwila mina, Turlogha OBriena ogarno szalestwo. - Lamh Laidir Abu! bojowy okrzyk OBrienw rozci cisz jak ryk rannej pantery. Wszyscy odwrcili si, szukajc jego rda, a oszalay Celt wpad do sali niby wicher z piekie. Opanowaa go czarna celtycka furia, wobec ktrej blednie nawet szalecza pasja wikingw. Z pomiennymi oczyma i struk piany na wykrzywionych wargach run midzy zaskoczonych biesiadnikw. Przeraajce spojrzenie utkwi w Thorfelu w przeciwnym kocu sali, lecz w biegu uderza na lewo i prawo. Jego atak przypomina przejcie trby powietrznej, pozostawiajcej na swej drodze pas martwych konajcych. awy przewracay si, krzyczeli ludzie, pyno piwo z wywrconych antakw. Natarcie Turlogha byo szybkie, nim jednak dosign Thorfela, zdyli zagrodzi mu drog

dwaj wojownicy z obnaonymi mieczami Halfgar i Oswick. Wiking z blizn na twarzy poleg, nim jeszcze zdoa unie bro. Celt odbi tarcz cios Halfgara i z byskawiczn szybkoci uderzy ponownie. Ostrze jego topora przecio kolczug, ebra i krgosup. W sali zapanowa straszliwy tumult. Mczyni chwytali za bro i ze wszystkich stron parli tam, gdzie cicho i strasznie szala samotny Dalkazjanin. Turlogh Dubh przypomina w swej furii rannego tygrysa. Jego rozmazane szybkoci ruchy byy eksplozj dynamicznej siy. Halfgar nie zdy jeszcze upa, a on ju przeskoczy przez jego ciao i ruszy w stron Thorfela, ktry, oszoomiony, sta nieruchomo z nagim mieczem w doni. Zaraz jednak wpad midzy nich tum wojownikw. Wznosiy si i opaday miecze, jak byskawica lni midzy nimi dalkazjaski topr. Wojownicy atakowali z prawej i z lewej, z przodu i z tyu. Z jednej strony zblia si Osric, wymachujcy dwurcznym mieczem, z drugiej napiera z wczni inny wiking. Turlogh uchyli si przed ciciem miecza i jednoczenie wyprowadzi podwjny cios, w prawo i w ty. Brat Thorfela upad, trafiony w kolano, drugi wiking zgin na miejscu, gdy tylny szpikulec topora przebi mu czaszk. Prostujc si Celt uderzy tarcz w twarz przeciwnik atakujcego go z przodu. Wystajce ostrze zmienio rysy tamtego w krwaw miazg. W chwil pniej, gdy Dalkazjanin odwraca si z koci zwinnoci, aby odeprze atak z tyu, poczu, jak zwisa nad nim cie mierci. Tracc rwnowag upad na st, lecz ktem oka dostrzeg jeszcze, jak Tostig zamierza si swym cikim, oburcznym mieczem. Wiedzia, e tym razem nie zdoa go ocali nawet jego nadludzka szybko. A potem wiszczcy miecz zahaczy o stojcy na stole Ciemny Posg i z hukiem gromu rozpad si na tysic bkitnych iskier. Tostig zatoczy si, oszoomiony. Wci trzyma bezuyteczn rkoje, gdy Turlogh pchn toporem jak mieczem. Grne ostrze trafio Duczyka w oko i przebio mu mzg. Dokadnie w tym momencie w sali da si sysze cichy wist i krzyki blu. Potny wojownik z uniesionym toporem sun niezdarnie w stron Turlogha, ktry rozpata mu czaszk, zanim zdy zauway sterczc wikingowi z garda strza o krzemiennym grocie. Przestrze przecinay brzczce niby pszczoy lnice promienie, niosce szybk mier. Celt zaryzykowa i spojrza w stron gwnego wyjcia w drugim kocu sali. Wlewa si przez nie do wntrza niezwyky tum niewysocy, ciemnoskrzy mczyni o nieruchomych twarzach i oczach jak paciorki. Cho sabo uzbrojeni, mieli jednak miecze, wcznie i uki. Teraz, na blisk odlego, wypuszczali swe dugie, czarno upierzone strzay niemal na olep, a wikingowie walili si pokotem. Przez wielk sal skalli przetoczya si krwawa fala bitwy, burza zmaga, ktra amaa stoy, miadya awy, ze cian zrywaa ozdoby i trofea, pozostawiaa za kaue krwi na

pododze. Obcych ciemnoskrych mniej byo ni wikingw, lecz zaskoczenie i chmura strza wyrwnyway ich szanse. W walce wrcz okazali si nie gorsi ni ich potni nieprzyjaciele. Oszoomieni niespodziewanym atakiem i wypitym w czasie uczty piwem, nie majcy do czasu, by w peni si uzbroi, Norwegowie walczyli z dzik brawur cechujc ich ras. Prymitywna furia atakujcych dorwnywaa jednak walecznoci wikingw. W kocu sali za, gdzie poblady kapan ochrania konajc dziewczyn, Czarny Turlogh ci i ku ogarnity szalestwem, wobec ktrego i waleczno, i furia zdawaa si niczym. Nad tym wszystkim wznosi si Ciemny Posg. Turloghowi, gdy w chwilach midzy byskiem miecza i ciciem topora rzuca mu szybkie spojrzenia, zdawao si, e wizerunek ronie, rozszerza si i wydua, jak olbrzym spogldajc z gry na pole bitwy. Gowa posgu sigaa osmolonych krokwi i zdawa si mogo, e jak czarna chmura mierci zawisa nad robactwem, ktre u jego stp podrzyna sobie garda. Pochonity byskawiczn wymian ciosw, Turlogh pojmowa jednak, e walka jest waciwym ywioem Ciemnego Posgu. To on rozbudzi w przeciwnikach wcieko i okruciestwo. Ostry zapach wieo przelanej krwi uderza aromatem w jego nozdrza, a padajce jasnowose ciaa byy jak ofiary skadane na jego otarzu. Burza bitwy wstrzsna wielk sal. Skalli zmienia si w rzeni, ludzie lizgali si we krwi, padali i ginli. Spaday z ramion szczerzce zby gowy, hakowate wcznie wyryway z przebitych piersi bijce jeszcze serca, rozbryzgiway si mzgi plamic wywijajce szaleczo ostrza toporw, sztylety kuy od dou, rozpruwajc brzuchy i rozrzucajc wntrznoci po pododze. Uderzenia i szczk stali oguszay. Nikt nie prosi o ask i nikt jej nie dawa. Jeden z wikingw, ranny, rzuci si na napastnika, powali go i dusi nie zwaajc na n, ktry ofiara raz za razem wbijaa w jego ciao. Jeden z ciemnoskrych wojownikw pochwyci dziecko, ktre z paczem wybiego gdzie z wewntrznych komnat, i rozbi mu gow o cian. Inny zapa za wosy jedn z kobiet, powali na kolana i podern jej gardo, a ona plua mu w twarz. Ktokolwiek oczekiwaby paczu czy baga o lito, nie usyszaby ich. Mczyni, kobiety i dzieci umierali, nie przestajc ci i drapa. Z ostatnim tchnieniem wydawali z siebie szloch bezsilnej wciekoci lub charkot nie dajcej si ugasi nienawici. Czerwone fale mordu obleway st, na ktrym sta nieruchomy jak gra Ciemny Posg. U jego stp konali wikingowie i obcy. Ile takich piekie szalestwa i zbrodni oglday twe dziwne rzebione oczy, Posgu? Rami przy ramieniu walczyli Thorfel i Sweyn. Sas Athelstane, ze zmierzwion zot brod, peen radoci walki, wspar si plecami o cian. Za kadym ciciem jego topora padali

na ziemi przeciwnicy. Nadbieg Turlogh. Pynnym ruchem tuowia uchyli si przed potnym ciciem. Teraz pokazaa si wyszo irlandzkiej broni, zanim bowiem Athelstane zdy ponownie unie swj ciki or, dalkazjaski topr uderzy jak atakujca kobra. Sas zatoczy si. Ostrze rozcio pancerz i signo eber. Po kolejnym ciosie run, krew pyna z jego skroni. Teraz ju tylko Sweyn sta Turloghowi na drodze do Thorfela. Celt niby pantera skoczy ku bronicej si parze, lecz kto go wyprzedzi. Wdz obcych jak cie zanurkowa pod mieczem Sweyna i od dou wbi swe ostrze w ciao wikinga, tu poniej kolczugi. Turlogh i Thorfel stanli naprzeciw siebie samotni. Norweg nie by tchrzem i cieszy si walk. Rozemia si i zada pierwszy cios. Na twarzy Celta nie byo jednak wesooci, a tylko szalecza wcieko, ktra wykrzywiaa jego wargi, a oczy zmienia w dwa bkitne pomienie. Przy pierwszym skrzyowaniu broni pk miecz Thorfela. Mody krl morza skoczy jak tygrys, starajc si dosign przeciwnika szcztkiem ostrza. Turlogh rozemia si dziko, gdy ten szcztek rozora mu policzek. W tej samej chwili ci wikinga toporem w lew stron. Ten run ciko, z wysikiem podnis si na kolana, po omacku szukajc sztyletu. Oczy zachodziy mu mg. - Kocz! I bd przeklty! warkn. Turlogh rozemia si. - Gdzie si podziaa twoja duma i potga? szydzi. Ty, co przemoc chciae polubi irlandzk ksiniczk ty Nienawi wybucha w nim nagle ze straszn moc. Rykn jak oszalaa pantera. Ostrze topora zatoczyo szeroki uk i wbio si w ciao Thorfela, rozcinajc je od ramienia po mostek. Nastpny cios odci gow. Z tym ponurym trofeum w rku Turlogh zbliy si do posania, na ktrym leaa Moira OBrien. Kapan podtrzymywa jej gow i przysuwa puchar wina do bezkrwistych warg. Zamglone szare oczy patrzyy na Turlogha niezbyt przytomnie. Wreszcie wydao mu si, e Moira poznaje go i prbuje si umiechn. - Moiro, krwi mego serca powiedzia bolenie. Umierasz w obcym kraju. Ptaki ze wzgrz Cullane bd paka po tobie, a wrzos prno tskni bdzie z krokiem twych drobnych stp. Lecz nie zastaniesz zapomniana. Dla ciebie krew splami ostrza toporw, dla ciebie ton bd okrty i stan w pomieniach wielki miasta za murami. A eby twj duch nie odchodzi w dziedziny Tir-nan-Oga niezaspokojony, skadam przed tob ten oto znak pomsty. Wycign ku niej do z ociekajc krwi gow Thorfela.

- W imi Boga, synu! powiedzia kapan zachrypym ze zgrozy gosem. wiat si koczy. Czy chcesz swe straszne czyny popenia w obecnociSpjrz, ona ju nie yje. Oby Bg w swej nieskoczonej asce zlitowa si nad jej dusz, bo cho sama odebraa sobie ycie, to odesza tak, jak ya, niewinna i czysta. Turlogh pochyli gow, ostrze jego topora wsparo si o podog. Pomie szalestwa zgas, pozostawiajc po sobie tylko mroczny smutek i gbokie poczucie daremnoci czynw i zmczenia. W sali panowaa cisza. Nie byo sycha jkw rannych. Dziaay tu noe ciemnoskrych wojownikw i tylko ich ranni tu pozostali. Dalkazjanim spostrzeg, e ywi zgromadzili si teraz wok Ciemnego Posgu i przygldaj mu si nieruchomymi oczyma. Kapan odmawia raniec nad ciaem martwej dziewczyny. Tyln cian budynku pochania ogie, lecz nikt nie zwraca na to uwagi. Nagle spomidzy trupw podniosa si niepewnie potna posta. Sas Athelstane, ktrego ominli obcy wojownicy, opar si o cian i rozglda dookoa, oszoomiony. Krew spywaa mu z ran: na piersi i na skroni, w miejscu gdzie irlandzki topr zelizgn si po czaszce. Turlogh podszed ku niemu. - Nie ywi do ciebie nienawici, Sasie powiedzia wolno. Krew da jednak krwi. Musisz zgin. Athelstane spoglda na niego milczc. W jego duych szarych oczach malowaa si powaga, nie byo jednak lku. On take by barbarzyc, bardziej poganinem ni chrzecijaninem. On take zna prawa wojny klanw. Kiedy jednak Turlogh unis do ciosu swj topr, wycigajc chude ramiona skoczy midzy nich kapan. - Koniec! Zakazuj ci w imi boe! O Wszechmogcy, czy nie do krwi popyno ju tej strasznej nocy? W imi Najwyszego, bior tego czowieka w opiek. Turlogh opuci topr. - Jest twj. Nie z powodu twoich zakl i kltw ani te z powodu twej wiary, ale dlatego, e ty te jeste czowiekiem i zrobie wszystko, co moge, dla Moiry. Odwrci si czujc, e kto dotyka jego ramienia. Wdz obcych patrzy na niego nieruchomymi oczyma. - Kim jeste? spyta obojtnie Celt. Odpowied go nie interesowaa, czu tylko zmczenie. - Jestem Brogar, wdz Piktw, przyjacielu Ciemnego Posgu. - Dlaczego mnie tak nazywasz? - On pyn na dziobie twojej odzi i prowadzi ci poprzez wiatr i deszcz. Uratowa ci ycie amic wielki miecz wikinga.

Turlogh popatrzy na pogrony w zadumie Posg. Wydao mu si, e za dziwnymi oczyma kryje si ludzka czy nawet nadludzka inteligencja. Czy tylko przypadek sprawi, e miecz Tostiga trafi w statu, kiedy wiking wznosi go do miertelnego ciosu? - Kim on jest? zapyta. - To jedyny bg, jaki nam pozosta ze smutkiem odrzek Brogar. To wizerunek naszego najwikszego krla, Brana Mak Morna. Zjednoczy on kiedy podzielone plemiona Piktw i stworzy jeden potny nard, ktry pdzi przed sob wikingw i Brytw i rozbija rzymskie legiony. Dziao si to cae wieki temu. Pewien mag stworzy ten posg, gdy wielki Morni y jeszcze i panowa. Gdy zgin w ostatniej wielkiej bitwie, jego duch wstpi w t rzeb. To jest nasz bg. To my panowalimy przed wiekami, zanim nadeszli Celtowie, Brytowie i Rzymianie, my wadalimy wyspami zachodu. Nasze kamienne krgi wznosiy si ku socu. Tworzylimy w kamieniu i skrze i bylimy szczliwi. Pniej przyszli Celtowie i zepchnli nas na odludzie. Oni dzieryli poudnie, my ylimy na pnocy. Ale bylimy silni. Rzym zama opr Brytw i ruszy na nas. Wtedy wyszed spord Piktw Bran Mak Morn z krwi Brule Wcznika, przyjaciela Kulla, wadcy Waluzji, ktry panowa wiele tysicy lat temu, nim Atlantyda zatona w falach oceanu. Bran zosta wadc Kaledonii. Przeama elazne szeregi Rzymu i legiony umykay przed nim na poudnie, za Mur. Bran pad w bitwie i nasz nard rozpad si. Zaczy si wojny domowe. Nadeszli Celtowie i na ruinach Cruithni wznieli krlestwo Dalriadii. A kiedy Szkot Kenneth Mac Alpinie rozbi krlestwo Galloway, resztki piktyjskiego imperium stopniay jak nieg na zboczach gr. Teraz yjemy jak wilki na zagubionych wysepkach, pord grskich turni i mglistych wzgrz Galloway. Nasz lud ginie. Przemijamy. Ale Ciemny Posg trwa on, wielki krl Bran Mak Morn, ktrego duch yje wiecznie w kamiennym wizerunku. Jak we nie Turlogh zobaczy, jak stary Pikt, bardzo podobny do tamtego, w ktrego martwych ramionach pierwszy raz zobaczy Ciemny Posg, podnosi statu ze stou. Rce starca przypominay mu suche gazie, wysuszona jak u mumii skra przylegaa do czaszki, a przecie z atwoci podnis figur, ktr z trudem wloko dwch silnych wikingw. - Tylko przyjaciel moe bezpiecznie dotyka posgu rzek cicho Brogar, jakby czytajc w mylach Turlogha. Wiedzielimy, e jeste naszym przyjacielem, bo On pyn w twojej odzi i nie uczyni ci krzywdy. - Skd o tym wiecie? - Ten starzec Brogar wskaza na siwobrodego Pikta to Gonar, najwyszy kapan Ciemnego Posgu. Duch Brana Mak Morna odwiedza go we nie. Grok, niszy kapan, i jego

ludzie ukradli posg i ruszyli odzi na morze. Gonar ruszy za nimi we nie. Wicej nawet, pic posa swojego ducha razem z dusz wielkiego Morni. Widzia cigajcych d wikingw, widzia walk i rze na Wyspie Mieczy. Widzia take, jak ty przybye i znalaze Posg, i dowiedzia si, e duch wielkiego krla jest z ciebie zadowolony. Zguba wrogom Mak Morna! Ale jego przyjacioom towarzyszy bdzie szczcie. Turlogh sucha jak w transie. Na twarzy czu ciepo bijce od poaru. Chwilami migocce pomienie owietlay gow Ciemnego Posgu i gdy jego czciciele wynosili go z budynku, wydawa si mogo, e jest ywy. Czy naprawd y w tym zimnym kamieniu duch dawno zmarego wadcy? Bran Mak Morn kocha swj lud dzik mioci, a straszn nienawici darzy jego wrogw. Czy mona byo w martwy zimny gaz tchn t mio i nienawi, by przetrwaa wieki? Turlogh wzi na rce drobne nieruchome ciao martwej dziewczyny i wynis je z ogarnitej poarem sali. W zatoce stao na kotwicy pi dugich otwartych odzi. Pord szcztkw ognisk leay ciaa biesiadnikw. - Jak zdoalicie podkra si do nich niezauwaeni? spyta Turlogh. I skd przybylicie w tych otwartych odziach? - Ci, ktrzy yj ukradkiem, potrafi si skrada jak pantery odpar Pikt. A ci tutaj byli pijani. Pynlimy za Ciemnym Posgiem, a przybylimy tu z Wyspy Otarza lecej u brzegw Szkocji. To wanie stamtd Grok wykrad Czarny Posg. Turlogh nie zna wprawdzie wyspy o takiej nazwie, lecz z podziwem pomyla o odwadze ludzi, ktrzy w takich odziach omielili si wyruszy na pene morze. Przypomnia sobie o swojej odzi i poprosi Brogara, by posa po ni kilku swoich ludzi. Czekajc, a opyn cypel, przyglda si kapanowi opatrujcemu rannych, ktrzy nieruchomi i milczcy, nie wypowiadali ani jednego sowa skargi ni podzikowania. Rybacka d, pdzona wiatrem, wynurzya si zza cypla dokadnie w chwili, gdy pierwsze zerze witu zaczerwieniy morze. Piktowie wsiadali do swoich statkw, wnoszc do nich swych rannych i zabitych. Trulogh wszed na pokad odzi i delikatnie zoy na nim swoje smutne brzemi. - Spocznie we wasnym kraju rzek smutnie. Nie bdzie pochowana na tej zimnej, obcej wyspie. A ty, Browarze, dokd wyruszasz? - Zabieramy Posg na jego wysp, do jego otarza odpar Pikt. On dzikuje ci ustami swego ludu. czy nas wi krwi i moe znowu przybdziemy, by pomc ci w potrzebie, tak jak Bran Mak Morn, wielki krl Piktw, przybdzie do swego ludu, gdy nadejdzie dzie.

- A ty, dobry Jerome, nie popyniesz ze mn? Kapan pokrci gow przeczco i wskaza Athelstanea. Ranny Sas spoczywa na prostym posaniu z uoonych na niegu skr. - Zostan tutaj, aby go doglda. Jest ciko ranny. Turlogh rozejrza si wok. ciany skalli runy, zmieniajc si w stos tlejcych gowni. Ludzie Brogara podoyli ogie pod magazyny i smocz d Thorfela. Dym i pomienie przymiy wiato dnia. - Zamarzniesz tu albo zginiesz z godu. Py lepiej ze mn. - Znajd dosy ywnoci dla nas obu. Nie przekonuj mnie, synu. - To poganin i rabu. - To nieistotne. Jest czowiekiem, ywym stworzeniem. Nie mog go tu zostawi na pewn mier. - Niech wic i tak bdzie. Turlogh zacz si szykowa do odpynicia. odzie Piktw mijay ju cypel i wyranie sysza rytmiczny stuk ich wiose. Nie ogldali si, cakowicie skoncentrowani na wiosowaniu. Popatrzy na sztywne ju trupy na brzegu, na zwglone bierwiona skali, arzce si jeszcze resztki odzi. W blasku poranka szczupy i blady kapan zdawa si by istot nie z tego wiata, moe witym ze starego, iluminowanego manuskryptu. Na jego pooranej bruzdami twarzy odbija si smutek wicej ni ludzki, wicej ni ludzkie zmcenie. - Patrz! krzykn nagle wskazujc na morze. Ocean peen jest krwi. Spjrz, jak spywa czerwieni w blasku soca. Ludu mj, ludu, krew, ktr w gniewie rozlae, nawet morze zabarwia szkaratem. Czy zdoasz to przezwyciy? - Przypynem w niegu i deszczu odpar Turlogh nie rozumiejc z pocztku. Odpywam, jak przybyem. Kapan pokrci gow. - To nie jest zwyke ziemskie morze. Twoje rce czerwone s od krwi, podasz przez czerwone, krwawe wody, lecz nie twoja to tylko wina. Panie Wszechmogcy, kiedy skoczy si to panowanie krwi? - Nigdy, dopki trwa ta rasa. Pierwsza bryza wyda agiel odzi. Turlogh Dubh OBrien pyn na zachd niby upir uciekajcy od wschodzcego soca. I tak znik z oczu kapana Jermea, ktry patrzy w lad za nim, osoniwszy szczup doni zmczone czoo, dopki d nie staa si tylko malekim punktem na rozkoysanej paszczynie bkitnego oceanu.

BOGOWIE BAL SAGOTH

1. Klinga wrd burzy


Olepiony byskawic Turlogh OBrien polizn si w kauy krwi i zatoczy na rozkoysanym pokadzie. Szczk stali zaguszany by hukiem piorunw, a przez ryk fal i wichru przebijay si jki konajcych. Byskawice co chwila owietlay krwawe plamy i lece wszdzie trupy, wielkie rogate sylwetki, ktre wrzeszczc niby upiory nocnego sztormu rbay mieczami, i wynurzajcy si z ciemnoci potny dzib smoczej odzi. Starcie byo szybkie i miertelni; w chwilowym rozbysku Turlogh dostrzeg przed sob dzik brodat twarz i jego topr, zatoczywszy krtki uk, rozci j a do podbrdka. W absolutnej czerni, ktra nastpia potem, niespodziewany cios strci mu hem z gowy. Celt uderzy na lepo, usysza wrzask i poczu, jak ostrze jego broni grznie w ciele. Znw zapony ognie rozgniewanych niebios, ukazujc mu piercie otaczajcych go stalowym murem okrutnych twarzy. Wsparty plecami o grotmaszt, Turlogh odbija ciosy i zadawa je, a pord szalestwa bitwy zagrzmia potny gos i przez jedn chwil Celtowi wydao si, e dostrzega gigantyczn, dziwnie znajom posta. A potem cay wiat pokrya przetykana zotymi iskierkami ciemno. wiadomo powracaa powoli. Turlogh najpierw zda sobie spraw z koysania, ze wstrzsw caego ciaa, nad ktrym jeszcze nie umia zapanowa. Potem poczu tpy bl w gowie i sprbowa podnie rk. Wtedy poj, e jest zwizany przeycie niezupenie mu nieznane. Przejaniajcy si wzrok powiedzia mu, e zosta przywizany do gwnego masztu smoczej odzi, a powalili go pyncy ni wojownicy. Nie umia sobie tylko wytumaczy, dlaczego zdecydowali si go oszczdzi. Gdyby go znali, wiedzieliby, e jest wyrzutkiem wygnacem swego klanu, ktry nie zapaci adnego okupu, by go ocali, choby z samych otchani pieka. Wiatr zela, lecz rozkoysane morze niby drzazg podrzucao okrt z przepaci na spienione grzbiety fal. Zagldajcy przez poszarpane chmury okrgy srebrny ksiyc oblewa swym blaskiem potne bawany. Turlogh, wychowany na dzikich zachodnich brzegach Irlandii, wiedzia, e smocza d jest uszkodzona. Poznawa to po sposobie, w jaki posuwaa si naprzd, gboko orzc wod, jak pochylaa si pod naporem fali. C, szalejce na

poudniowych akwenach burze byy wystarczajco silne, by naruszy nawet tak solidn konstrukcj jak ta, bdca dzieem wikingw. Ten sam wicher porwa te francuski statek, na ktrym Turlogh by pasaerem, i zepchn z kursu daleko na poudnie. Dnie i noce zmieniy si w lepy, huczcy chaos, w ktrym niby ranny ptak pynli uciekajc przed sztormem. I pord najwikszej nawanicy z ciemnoci wynurzy si smoczy dzib i zawis nad niszym, szerszym statkiem, a haki wbiy si w burt. Niby wilki byli ci wikingowie i ponadludzka dza krwi pona w ich sercach. Wrd grozy i ryku sztormu z wyciem rzucili si do ataku i sycili sw furi, gdy rozszalae niebo zwrcio na nich swj gniew, a kade uderzenie fali grozio zatopieniem obu okrtw prawdziwi synowie morza, ktrego wcieko echem odbijaa si w ich duszach. Walka przypominaa raczej rze Celt by jedynym wojownikiem na pokadzie skazanego na zagad statku. Teraz przypomina sobie dziwnie znajome rysy twarzy, ktr dostrzeg na moment przed swym upadkiem. Kto? - Witaj, mj dumny Dalkazjaninie! Wiele czasu mino od naszego ostatniego spotkania. Turlogh przyjrza si czowiekowi, ktry sta przed nim na szeroko rozstawionych nogach, by nie straci rwnowagi na przechylonym pokadzie. Potna posta przewyszaa go o ponad p gowy, a przecie sam mia dobrze powyej szeciu stp wzrostu. Nogi przypominay kolumny, rce byy jak konary dbu. Zota broda harmonizowaa z masywnymi bransoletami na ramionach. Zbroja z usek nadawaa mu wojowniczy wygld, a rogaty hem dodawa wzrostu. W jego chodnych szarych oczach nie byo gniewu. Z niezmconym spokojem wpatryway si w Turlogha. - Athelstane, Sas! - Tak. Wiele dni mino od czasu, kiedy dostaem od ciebie to olbrzym dotkn wskiej biaej blizny na skroni. Taki chyba nasz los, e spotykamy si w noce szalestwa. Pierwszy raz skrzyowalimy bro wtedy, gdy spalie skalli Thorfela. Tam padem pod ciosem twego topora, a ty ocalie mnie z rk Piktw Brogara mnie jedynego ze wszystkich, ktrzy byli z Thorfelem. Dzisiaj to wanie ja ci powaliem. Dotkn rkojeci wielkiego dwurcznego miecza, ktry nosi przytroczony na plecach. Turlogh zakl. - Nie powiniene mnie przeklina rzek Athelstane smutnym gosem. Mogem ci zabi w tym toku. Uderzyem na pask, ale obiema rkami, bo wiem, e wy, Irlandczycy, macie twarde czaszki. Od dugich godzin jeste nieprzytomny. Lodbrog chcia ci dobi, tak jak reszt zaogi kupieckiego statku, lecz zadaem prawa do twojego ycia. Wikingowie

zgodzili si ciebie oszczdzi pod warunkiem, e bdziesz przywizany do masztu. Znaj ci z dawnych czasw. - Gdzie jestemy? - Mnie o to nie pytaj. Sztorm zepchn nas z kursu. Pynlimy upi wybrzee Hiszpanii, a kiedy przypadek podrzuci nam twj statek, to oczywicie skorzystalimy z okazji, lecz nie bya to bogata zdobycz. Teraz pyniemy z prdem, nikt nie wie dokd. Wioso sterowe jest zamane, a okrt uszkodzony. Z tego, co wiem, to rwnie dobrze moemy pdzi i na sam kraj wiata. Przysignij, e si do nas przyczysz, to rozetn ci wizy. - Mam przysic, e docz do zastpw piekielnych? warkn Turlogh. Wol raczej zaton z okrtem i na zawsze zasn pod zielonymi wodami przywizany do tego masztu. auj tylko, e nie mog wicej wilkw mrz posa, by doczyli do tych stu kilku, ktrzy dziki mnie pokutuj ju w czycu! - Dobrze, dobrze powiedzia pobaliwie Athelstane. Czowiek musi je o, tutaj uwolni ci przynajmniej rce. A teraz wgry si w ten kawa misiwa. Turlogh pochyli gow i zacz chciwie szarpa zbami potny udziec. Sas przyglda mu si przez chwil, po czym odwrci si i odszed. Dziwny czowiek z tego saskiego renegata pomyla Dalkazjanin. Poluje ze stadem pnocnych wilkw i jest straszy w walce, ale jest w nim jaka agodno, odrniajca go od ludzi, z ktrymi si poczy. Statek bdzi wrd nocy, a Athelstane, ktry wrci z rogiem pienistego piwa, zauway, e chmury znowu gstniej, okrywajc mrokiem kipic powierzchni oceanu. Odszed, pozostawiajc Celtowi wolne rce, lecz ten i tak nie mg si uwolni, trzymany przy maszcie przez powrozy oplatajce jego nogi i tuw. Piraci nie zwracali uwagi na swego winia; zbyt pochaniao ich utrzymanie statku na wodzie, by nie zaton wraz z nimi. Po pewnym czasie Turloghowi wydao si, e poprzez szum fal dobiega go gromki grzmot. By coraz goniejszy i w kocu dosyszay go nawet nie tak wraliwe uszy wikingw. W tej samej chwili okrt, trzeszczc we wszystkich wizach, skoczy do przodu niby rumak spity ostrog. Rozwietlane zorz przedwitu chmury rozstpiy si jak zaczarowane, odsaniajc dziko wzburzon powierzchni morza i biay pas przyboju wprost przed dziobem. Zza zalewanych falami ska wyania si ld, zapewne jaka wyspa. Zaamujce si bawany huczay oguszajco, gdy pochwycony prdem statek pogna ku swej zgubie. Turlogh zobaczy Lodbroga, jak z rozwian brod rzuca si tam i tu, wymachuj piciami i wykrzykuje rozkazy, nie majce ju znaczenia. Do masztu podbieg Athelstane.

- Nikt z nas nie ma wielkich szans rzuci rozcinajc wizy Celta. Lecz ty bdziesz mia takie same jak reszta Turlogh odskoczy, wreszcie wolny. - Gdzie mj topr? - Tam, w stojaku na bro. Ale, chopie, na krew Thora! zdumia si Sas. Przecie w takiej chwili dodatkowy ciar Dalkazjanin chwyci bro i od dobrze znanego dotknicia wskiego, piknie uksztatowanego uchwytu pewno siebie jak wino rozpyna si po jego yach. Topr by czci jego ciaa, by jak prawa rka. Jeeli mia umiera, pragn do koca trzyma go w doni. Pospiesznie wsun go za pas po schwytaniu zdjto z niego ca zbroj. - W tych wodach yj rekiny poinformowa go Athelstane, przygotowujc si do zrzucenia swego uskowego pancerza. Gdyby przyszo nam pywa W tej wanie chwili okrt uderzy w ska. Maszty runy od wstrzsu, a kadub pk niby szko. Smoczy eb z dzioba wystrzeli wysoko w gr, a ludzie jak krgle staczali si z przechylonego pokadu. Przez pewien czas statek trwa w rwnowadze, drcy, jakby by yw istot, po czym zelizn si z podwodnej rafy i poszed na dno wrd chmury kropelek wody. Dugi skok przenis Turlogha na bezpieczny dystans. Wypyn i przez dusz chwil walczy z falami, a pochwyci wyrwany z kaduba okrtu kawa poszycia, ktry wir wyrzuci na powierzchni w jego pobliu. Gdy wypeza na zbawcze deski, jaki ciar uderzy go od dou i znw poszed na dno. Celt wycign rk, pochwyci pas i wcign toncego na sw prowizoryczn tratw. Dopiero wtedy rozpozna Athelstanea, cigle obcionego zbroj, ktrej nie zdy zrzuci. By chyba nieprzytomny, lea bezwadnie ze zwisajcymi rkami. W pamici Turlogha droga poprzez pas przyboju pozostaa jako koszmar chaosu. Fale prboway rozerwa ich kruchy stateczek, to wcigajc go pod wod, to znw wyrzucajc pod niebo. Nic nie mg zrobi, jedynie trzyma si mocno i wierzy w swoje szczcie. I trzyma, palcami jednej rki ciskajc pas Sasa, drugiej za krawd swej tratwy. Zdawao mu si, e jest to ponad jego siy. Znw znaleli si pod falami, i jeszcze raz i nagle byo ju po wszystkim: jakim cudem wpynli na stosunkowo spokojne wody. Zauway wsk trjktn petw, o jard od nich przecinajc powierzchni. Skrcia w ich stron, a wtedy wyrwa zza pasa topr i uderzy. Woda od razu zabarwia si czerwieni i tratwa zakoysaa si od masy nadpywajcych zewszd smukych ksztatw. Rekiny zajy si rozszarpywaniem swego brata, a Turlogh wiosujc rkami kierowa prymitywn tratewk ku brzegowi, do miejsca,

gdzie mg ju wyczu stopami dno. Z wysikiem dobrn na piasek, niosc i cignc za sob nieprzytomnego Sasa. I wtedy, mimo swej elaznej wytrzymaoci, Turlogh OBrien, wyczerpany, zwali si na ziemi i po chwili spa ju gboko.

2. Bogowi z otchani
Turlogh nie spa dugo. Zbudzi si, gdy soce ledwie zdyo wznie si ponad horyzont. Wsta odwieony, jakby przespa ca noc, i rozejrza si dookoa. Szeroka biaa plaa wznosia si agodnie od powierzchni wody do falujcego gszczu gigantycznych drzew. Midzy nimi nie rosy, jak si wydawao, adne zarola, lecz grube pnie stay tak blisko siebie, e wzrok nie mg przebi si w gb. Athelstane sta w pobliu, na wybiegajcej w morze awicy piachu, i oparty na swym wielkim mieczu spoglda w kierunku ska. Tu i tam leay wyrzucone na brzeg ciaa. Wtem z ust Turlogha wyrwa si okrzyk zadowolenia. Tu u swych stp zauway martwego wiking, w penej zbroi, z hemem i kolczug, ktrych nie zdy zdj, gdy okrt ton. Celt spostrzeg, e jest to jego wasna zbroja. Nawet okrga lekka tarcza, przypita do plecw topielca, naleaa do niego. Przez chwil zastanawia si, w jaki sposb wszystkie te rzeczy stay si wasnoci jednego czowieka, lecz zaraz zdj je z trupa. Z satysfakcj naoy czarn kolczug i prosty hem. Tak odziany ruszy pla w stron Athelstanea. Jego oczy zalniy gronie. Sas odwrci si na gos jego krokw. - Witaj, Celcie pozdrowi go. Jestemy jedynymi ludmi z zaogi Lodbroga, ktrzy uszli z yciem. Chciwe morze pochono wszystkich. Na Thora, zawdziczam ci ycie! Obciony zbroj i po tym, jak walnem czaszk o reling, bez wtpienia stabym si arciem dla rekinw, gdyby nie twoja pomoc. Wszystko to wydaje si teraz snem. - Ocalie mi ycie warkn Turlogh. I ja uratowaem twoje. Dug zosta spacony, rachunki wyrwnane, wic chwytaj swj miecz i koczmy z tym! Athelstane spojrza zdumiony. - Chcesz ze mn walczy? Dlaczego co? - Nienawidz twojego rodzaju tak, jak nienawidz Szatana! rykn Dalkazjanin, a w jego oczach zapona iskra szalestwa. Od piciuset lat twoje wilki gnbi mj lud! Dymice zgliszcza poudnia i morza przelanej krwi daj pomsty! Krzyki tysica porwanych dziewczt we dnie i w nocy dzwoni w mych uszach! Tak bdzie, dopki na pnocy zostanie cho jedna pier, ktr mgby rozpata mj topr!

- Ale ja nie jestem wikingiem powiedzia zmieszany wielkolud. - Tym wiksza ci haba, zdrajco! piekli si oszalay Celt. Bro si, bo zarn ci z zimn krwi! - Nie jest to wedug mojej woli zaprotestowa Athelstane wznoszc sw szerok kling. Jego szare oczy byy powane, lecz nie byo w nich lku. Doprawdy racj maj ci, ktrzy twierdz, e drzemie w tobie obd. Sowa nie byy wicej potrzebne. Obaj mczyni gotowali si do miertelnego starcia. Celt zblia si do przeciwnika sprony, niby szykujca si do skoku pantera. Oczy mu byszczay. Sas oczekiwa ataku stojc w szerokim rozkroku, bro trzyma oburcz, wysoko. Miay si zetrze topr i tarcza Turlogha z wielkim mieczem Athelstanea; jeden cios mg rozstrzygn pojedynek na korzy kadego z nich. Ostronie, niby dwie lene bestie, rozgrywali t gr, gdy nagle W chwili gdy minie Turlogha napiy si przed miertelnym skokiem, przeraajcy gos rozdar cisz. Obaj przeciwnicy drgnli i cofnli si o krok. Gdzie z gstwiny lasu nis si przeraliwy, nieludzki wrzask. Piskliwy, a mimo to niezwykle gony, wznosi si coraz wyej, a zamilk w strasznym skrzeku, niby chichot tryumfujcego demona, niby wycie wilkoaka dopdzajcego ludzk zdobycz. - Krew Thora! sapn Sas opuszczajc miecz. Co to byo? Turlogh pokrci gow. Ten dwik wstrzsn nawet jego elaznymi nerwami. - Jakie monstrum z lasu. Jestemy na dziwnej wyspie, lecej na dziwnym morzu. By moe wada tu sam Szatan, a to jest brama pieka. Athelstane nie czu si zbyt pewnie. Nie by waciwie chrzecijaninem i jego diaby byy pogaskimi diabami, lecz nie byy przez to mniej straszne. - No c zaproponowa odmy nasz spr, dopki si nie dowiemy, co te to mogo by. Dwa ostrza to wicej ni jedno, czy to na demona, czy na czowieka Przerwa mu dziki wrzask. Tym razem gos by ludzki, a od przepeniajcej go grozy i rozpaczy krew styg w yach. Rwnoczenie posyszeli szybki tupot stp i odgos cikiego cielska przedzierajcego si przez gazie. Odwrcili si w stron lasu. Z pmroku, niby unoszony wiatrem biay li, wybiega pnaga kobieta. Jej rozpuszczone wosy powieway jak zocisty pomie, jej biae ramiona lniy w porannym socu, w jej oczach pono bliskie obdu przeraenie. A za ni Nawet Turloghowi wosy zjeyy si na gowie. To, co cigao dziewczyn, nie byo ani czowiekiem, ani zwierzciem. Przypominao ksztatem ptaka, jakiego reszta wiata nie ogldaa od niepamitnych czasw. Wznosi si na jakie dwanacie stp, a jego wstrtny eb,

ze zoliwymi czerwonymi lepiami i okrutnym, zakrzywionym dziobem, by wielki jak gowa konia. Wygita w uk duga szyja grubsza bya od mskiego uda, za potna szponiasta apa mogaby pochwyci uciekajc jak orze chwyt wrbla. Tyle zauway Turlogh w chwili, gdy skaka pomidzy potwora a jego ofiar, ktra z paczem przewrcia si na piasek. Bestia wznosia si nad nim niby gra miertelnej groby. Straszny dzib opada w d, wyszczerbiajc wzniesion ku niemu tarcz. Celt zachwia si od uderzenia, lecz natychmiast zada cios toporem. Ostrze, bez szkody dla stwora, ugrzzo w sprystej warstwie twardych pir. Znowu bysn w powietrzu grony dzib i tylko szybki unik ocali Dalkazjaninowi ycie. W teje chwili nadbieg Athelstane i stanwszy w rozkroku z caych si uderzy swym trzymanym oburcz wielkim mieczem. Cikie ostrze cio poniej kolana jedn z podobnych do pni ap i potwr z ohydnym skrzekiem run na bok, wymachujc krtkimi, mocnymi skrzydami. Turlogh doskoczy i wbi tylne ostrze swego topora pomidzy byszczce, czerwone lepia. Gigantyczny ptak wypry nogi, drgn konwulsyjnie i zamar bez ruchu. - Krew Thora! bitewny zapa lni jeszcze w szarych oczach Athelstanea. Zaprawd dotarlimy na kraj wiata - Obserwuj las, eby drugi taki nas nie zaskoczy rzuci Celt i odwrci si do kobiety. Podniosa si z wysikiem i staa bez tchu, wpatrujc si w nich rozszerzonymi zdumieniem oczyma. Bya piknym modym stworzeniem, wysoka, zgrabna, smuka i ksztatna. Jedynym jej okryciem by kawaek jedwabiu, zwizany niedbale na biodrach. Ta skpa odzie moga by wasnoci jakiej dzikuski, lecz dziewczyna miaa nienobia cer, rozpuszczone wosy barwy czystego zota i szare oczy. Odezwaa si jzykiem wikingw, lekko si zacinajc, jak gdyby nie uywaa go od lat. - Wy Kim wy jestecie? Skd przybywacie? Co robicie na Wyspie Bogw? - Krew Thora! hukn Sas. Ona jest z naszego ludu! - Nie z mojego! warkn Turlogh. Nawet teraz nie potrafi zapomnie o swojej nienawici do ludzi z pnocy. Dziewczyna przygldaa si im z zaciekawieniem. - wiat musia si bardzo zmieni, odkd go opuciam rzeka, najwyraniej w peni ju odzyskawszy panowanie nad sob. Jake inaczej wilk mgby polowa wsplnie z dzikim bykiem? Po twych czarnych wosach poznaj, e jeste Celtem, ty za, wielkoludzie, masz wymow, ktra moe by tylko saska. - Jestemy par wygnacw wyjani Dalkazjanin. Widzisz te zwoki na piasku? To bya zaoga smoczej odzi, ktr i my pynlimy, gnani sztormem. Ten czowiek,

Athelstone, niegdy z Wessex, by na niej wojownikiem, ja za jecem. Jestem Turogh Dubh, dawniej wdz z klanu OBrienw. A kim ty jeste i co to za ziemia? - To najstarszy kraj wiata odpara dziewczyna. Rzym, Egipt i Kitaj s wobec niego niby niemowlta. A ja jestem Brunhilda, crka Ranea Thorfinssona z Orkanw, jeszcze przed kilku dniami wadczyni tego staroytnego krlestwa. Turlogh spojrza niepewnie na Athelstanea. Te sowa brzmiay jak ba. - Po tym, co tu widzielimy hukn olbrzym jestem gotw uwierzy we wszystko. Ale czy naprawd jeste porwanym dzieckiem Ranea Thorfinssona? - Tak! zawoaa. Jestem! To mnie porwano, kiedy Tostig Szalony na Orkady i spali siedzib Ranea pod nieobecno jej pana - A potem Tostig znik z powierzchni ziemi lub morza! przerwa Athelstane. On naprawd by obkany. Pywaem z nim na pirackie wyprawy wiele lat temu, gdy byem jeszcze modzikiem. - I przez jego szalestwo trafiam na t wysp odpara Brunhilda. Gdy bowiem zupi brzegi Anglii, pomie w jego mzgu pogna go na nieznane poudniowe morza. Pyn wci na poudnie, a nawet dzikie wilki, ktre wid ze sob, zaczy si buntowa. Potem sztorm rzuci nas na skay, w innej czci wyspy. Rozdary nasz smocz d tak jak i wasz wczoraj. Tostig i wszyscy jego ludzie zginli pod falami. Ja uczepiam si szcztkw statku i kaprys bogw wyrzuci mnie, pyw, na brzeg. Miaam pitnacie lat. To byo dziesi lat temu. yje tu dziwny nard cigna po chwili milczenia. Ludzie o brunatnej skrze, znajcy wiele tajemnic magii. Odnaleli mnie, lec bez zmysw na piasku. Byam pierwsz bia istot, jak widzieli, wic ich kapani owiadczyli, e jestem bogini zesan im przez morze, ktremu oddaj cze. Umiecili mnie w wityni i skadali wyrazy uwielbienia, tak jak reszcie swych przedziwnych bogw. Ich najwyszy kapan, stary Gothan niech bdzie przeklte jego imi! nauczy mnie wielu strasznych, niezwykych rzeczy. Szybko poznaam ich jzyk i wiele sekretw ich kapanw, a kiedy dorosam i staam si kobiet, zbudzio si we mnie pragnienie wadzy. Ludzie z pnocy stworzeni s do rzdzenia wiatem i niegodne jest crki krla morza siedzenie potulnie w wityni i przyjmowanie darw z kwiatw i owocw, a czasem i ludzkiej ofiary. Przerwaa na chwil. Oczy jej byszczay i doprawdy zdawaa si godn cr walecznej rasy, o ktrej mwia. - No c cigna. Znalaz si czowiek, ktry mnie pokocha, Kotar, mody wdz. Z nim uknuam spisek i w kocu wystpiam zbrojnie i zrzuciam jarzmo starego Gothana. To

by grony okres, czas spiskw i kontrspiskw, intryg, rebelii i krwawych rzezi. Mczyni i kobiety ginli jak muchy i zaczerwieniy si ulice Bal Sagoth. W kocu zwyciylimy, Kotar i ja! Dynastia Angar zakoczya swe panowanie wrd nocy penej krwi i szalestwa, a ja, krlowa i bogini, objam najwysz wadz na Wyspie Bogw! Wyprostowaa si. Jej twarz janiaa z dumy, pier falowaa. Turlogh czu jednoczenie fascynacj i odraz. Widzia ju, jak wznosz si i padaj wadcy, a midzy wierszami lakonicznej opowieci czyta pync krew i rzezie, okruciestwo i zdrad, wyczuwa pierwotn bezwzgldno tego dziewczcia kobiety. - Jeeli bya krlow zapyta to jak doszo do tego, e spotkalimy ci w twoim wasnym pastwie cigan jak zbiega dziewka suebna po lesie przez tego potwor? Brunhilda zagryza wargi i rumieniec gniewu pojawi si na jej policzkach. - A co kad kobiet, niezalenie od jej stanu, doprowadzi moe do upadku? Zaufaam mczynie. To by Kotar, mj kochanek, z ktrym dzieliam wadz. Zdradzi mnie. Kiedy wyniosam go do najwyszych, zaraz po mnie, godnoci w krlestwie, dowiedziaam si, e w tajemnicy kocha si z inn dziewczyn. Zabiam ich oboje. - Jeste prawdziw Brunhild umiechn si zimno Turlogh. I co byo dalej? - Lud uwielbia Kotara. Stary Gothan ich podburzy. To by mj najwikszy bd, e zostawiam przy yciu tego starucha e nie miaam go zabi. No wic Gothan powsta przeciw mnie tak, jak ja powstaam przeciw niemu. Wojownicy zbuntowali si i wybili tych, ktrzy byli mi wierni. Mnie schwytali, ale nie odwayli si zamordowa. Byam dla nich bogini i Gothan ba si, e lud zmieni zdanie i przywrci mi koron, wic jeszcze tej samej nocy kaza doprowadzi mnie do laguny, ktra oddziela t cz wyspy. Kapani przypynli ze mn tutaj, aby nag i bezbronn pozostawi mojemu przeznaczeniu. - A tym przeznaczeniem byo to? Athelstane wskaza na wielkie cierwo u swych stp. Brunhilda zadraa. - Wiele wiekw temu na wyspie yo duo takich potworw. Tak mwi legendy. Walczyy z mieszkacami Bal Sagoth i poeray ich caymi setkami. W kocu jednak w centralnej czci wyspy wytpiono je zupenie, a po tej stronie laguny wymary wszystkie prcz tego, ktry yje tu od wiekw. W dawnych czasach wyruszay przeciwko niemu zastpy wojownikw, ale to by najwikszy z diabelskich ptakw i zabija wszystkich, ktrzy prbowali z nim walczy. Wtedy kapani ogosili go bogiem i pozostawili mu t cz wyspy. Nikt tu nie bywa z wyjtkiem tych, ktrych przywozi mu si na ofiar. Potwr nie mg przedosta si do tamtej czci wyspy, gdy wody laguny roj si od rekinw, ktre nawet

jego rozerwayby na strzpy. Przez pewien czas ukrywaam si przed nim wrd drzew, ale w kocu mnie wypatrzy. Reszt znacie. Zawdziczam wam ycie. Co zamierzacie teraz zrobi? Athelstane spojrza na Turlogha, a ten wzruszy ramionami. - A co moemy zrobi? Tylko zdechn z godu w tym lesie. - Ja wam powiem! zawoaa dziewczyna dwicznym gosem. Jej oczy rozbysy, gdy bystry umys rozwaa nowe moliwoci. Wrd tego ludu istnieje dawna legenda, mwica, e z morza wyjd ludzie z elaza i e wtedy miasto Bal Sagoth upadnie. Wy, w kolczugach i hemach, wydacie si im, ktrzy nie znaj zbroi, ludmi z elaza. Zabilicie Gorth golk, ich pasie bstwo przychodzicie z morza, jak ja bd patrze na was jak na bogw. Chodcie ze mn i pomcie mi odzyska moje krlestwo! Zrobi z was mych doradcw, obsypi zaszczytami! Pikne stroje wspaniae paace, najadniejsze dziewczta wszystko nalee bdzie do was! Obietnice spyny po umyle Turlogha, nie pozostawiajc ladu. Zdumiaa go jednak hojno tej oferty. Zapragn obejrze to niezwyke miasto, o ktrym mwia Brunhilda, za myl o dwch wojownikach i dziewczynie, stajcych do walki o koron przeciwko caemu narodowi, poruszya do gbi tego celtyckiego bdnego rycerza. - Zgadzam si rzek. A ty, Athelstane? - Mj brzuch jest pusty stwierdzi olbrzym.- Poka mi jedzenie, a wyrbi sobie do niego drog przez ca hord kapanw i wojownikw. - Prowad nas do miasta zwrci si Dalkazjanin do Brunhildy. - Naprzd! krzykna, w dzikim uniesieniu podnoszc biae ramiona. Niech dr teraz Gothan, Ska i Gelka! Z wami przy boku odzyskam koron, ktr mi wydarli, a tym razem ju nie oszczdz mego wroga! Strc Gothana z najwyszych blankw, choby trzewia ziemi zadray od wycia jego demonw! Zobaczymy, czy bg Gol goroth da sobie rad z mieczem, ktry odci nog Gorth golki. Odrbcie jeszcze eb tego potwora, eby ludzie widzieli, e pokonalicie ptasie bstwo. A teraz za mn! Soce wspina si coraz wyej, a ja dzisiejszej nocy chc spa w swoim paacu. Caa trjka wkroczya w cie wielkiego lasu. Przez splatajce si wysoko ponad ich gowami gazie sczyo si tylko niezwyke, mgliste wiato. Nie wida byo adnych ladw zwierzcego ycia poza nieczstym barwnie upierzonym ptakiem albo du map. Byy one, jak ich poinformowaa Brunhilda, niedobitkami z dawnych epok, niegronymi, pki nie zostay zaatakowane. Po pewnym czasie typ rolinnoci uleg zmianie. Drzewa stay si nisze i miay ciesze pnie, wrd gazi za dao si dostrzec przernego rodzaju owoce. Brunhilda

pokazaa wojownikom, ktre z nich nadaj si do jedzenia, wic posilali si w marszu. Turloghowi wystarczyo to, ale Athelstane, chocia pochania ogromne iloci owocw, nie mg zaspokoi godu. Byy dla niego zbyt skromnym posikiem, bo przyzwyczajony by do bardzo solidnego wyywienia. Nawet u wikingw, lubicych je duo, zdolno tego wielkoluda do pochaniania ogromnej iloci misa i piwa budzia podziw. - Spjrzcie! krzykna gono Brunhilda i zatrzymaa si. Wycigna rk. Oto wiee Bal Sagoth. Dostrzegli pomidzy drzewami biae, migotliwe i najwyraniej bardzo odlege lnienie. Wywoao zudne wraenie zawieszonych wysoko w powietrzu blankw, wok ktrych unosz si weniste chmury. Widok ten poruszy niezbadane gbie skonnej do mistyki duszy Celta, a nawet Athelstane ucich, jakby jego take uderzyo pogaskie pikno i tajemniczo tego obrazu. Szli przez las, czasami tracc z oczu dalekie miasto, gdy korony drzew zasaniay im widok, to znowu ogldali je widoczne wyranie z daleka. Wyszli wreszcie na otwarty teren, opadajcy agodnie ku brzegowi szerokiej, bkitnej laguny. Dopiero teraz uderzyo ich cae pikno krajobrazu. Na drugim brzegu teren wznosi si w delikatnych fadach, niby olbrzymie fale dobiegajce do pooonych kilka mil dalej bkitnych wzgrz. Niewielkie wzniesienie porastaa bujna trawa, z rzadka widoczny by jaki zagajnik, a w dali, z obu stron, ciemniao koliste pasmo gstego lasu, opasujcego, jak twierdzia Brunhilda, ca wysp. A wrd milczcych wzgrz drzemao prastare miasto Bal Sagoth. Na tle porannego nieba wyranie rysoway si biae mury i szafirowe wiee. Dzielca ich odlego okazaa si zudzeniem. - Czy to krlestwo nie jest warte, by o nie walczy? zawoaa dwicznym gosem Brunhilda. Spieszmy si. Trzeba powiza ze sob te suche drzew i zbudowa tratw. Nie poylibymy dugo, gdybymy sprbowali wpaw przepyn te rojce si od rekinw wody. W tym momencie jaka posta poderwaa si z porastajcych drugi brzeg laguny wysokich traw. Nagi, brunatnoskry mczyzna przyglda im si z rozdziawionymi ustami, a kiedy Athelstane rykn gronie i podnis do gry straszny eb Gorth golki, wyda z siebie zduszony okrzyk i jak sposzona antylopa rzuci si do ucieczki. - To niewolnik, ktrego pozostawi tu Gothan, eby pilnowa, czy nie sprbuj przepyn laguny stwierdzia Brunhilda z gniewn satysfakcj. Niech biegnie do miasta i opowie, co widzia. My jednak musimy si pospieszy, aby Gothan nie zdy tu przyby i zagrodzi nam drogi. Turlogh i Athelstane ju wzili si do pracy. W pobliu leao wiele powalonych drzew, oczycili je wic z gazi, a pnie powizali dugimi pnczami. W krtkim czasie tratwa

bya gotowa, surowa wprawdzie i niezgrabna, lecz wystarczajco mocna, by przewie ich przez lagun. Brunhilda odetchna z ulg, gdy wreszcie stanli na drugim brzegu. - Idmy prosto do miasta powiedziaa. Niewolnik ju tam dotar i na pewno bd obserwowa nas z murw. miae dziaanie to nasza jedyna szansa. Na mot Thora, chciaabym widzie min Gothana, kiedy suga donis mu, e Brunhilda powraca, a z ni dwch niezwykych wojownikw, nioscych gow tego, komu zoono j w ofiarze. - Dlaczego nie zabia tego Gothana, kiedy bya krlow? spyta Athelstane. Potrzsna gow. W jej wzroku pojawio si co na ksztat lku. - atwiej powiedzie ni wykona. Poowa mieszkacw go nienawidzi, poowa kocha, a wszyscy si go boj. Najstarsi obywatele opowiadaj, e on ju by starcem, gdy oni byli jeszcze dziemi. Lud wierzy, e jest on bardziej bogiem ni kapanem, a ja sama widziaam, jak dokonywa rzeczy strasznych i tajemniczych, nie lecych w mocy zwykego czowieka. Byam marionetk w jego rkach i dotaram a na skraj obszarw jego tajemnej wiedzy, patrzyam jednak na czyny, ktrych widok mrozi krew w moich yach. Widziaam dziwne cienie przemykajce noc wzdu murw, a wdrujc po omacku czarnymi podziemnymi korytarzami syszaam bluniercze odgosy i czuam obecno okropnych istot. Raz syszaam take straszne wycie gdzie z gbin pod wzgrzem, na ktrym wzniesiono miasto Bal Sagoth. Brunhilda zadraa. - Wielu bogw czci si w Bal Sagoth, a najpotniejszym z nich jest Gol goroth, pan ciemnoci, od wiekw zasiadajcy w wityni Cieni. Kiedy pokonaam Gothana, zakazaam oddawa cze Got gorothowi i zmusiam kapanw, by sawili jedyne prawdziwe bstwo, A Al, cr morza mnie. Kazaam silnym ludziom wzi cikie moty i rozbi wizerunek boga ciemnoci, lecz tylko moty skruszyy si od ciosw, w niezwyky sposb ranic ludzi, ktrzy je wznieli. Gol goroth by niezniszczalny nawet najmniejsza rysa nie pojawia si na posgu. Odstpiam wic od zamiaru i kazaam zamkn bram do wityni Cieni. Otworzono j dopiero wtedy, kiedy zostaam zwyciona i do wadzy znowu doszed Gothan, do tej pory ukrywajcy si w jakich tajemniczych miejscach. Znowu zapanowa Gol goroth, siejc strach i groz. Rozbito poski A Ali, a jej kapani z wyciem ginli na otarzu czarnego boga. Ale teraz zobaczymy! - Bez wtpienia jeste Walkiri mrukn Athelstane. Ale nas troje przeciw caemu narodowi to marny stosunek si, zwaszcza e wszyscy mieszkacy Bal Sagoth to pewno czarownicy i wiedmy.

- Co tam! zawoaa pogardliwie Brunhilda. To fakt, wielu jest wrd nich czarnoksinikw, ale chocia ten lud wydaje nam si dziwny, to w gruncie rzeczy s to gupcy, jak kady nard. Kiedy Gothan prowadzi mnie, uwizion, ulicami, pluli na mnie. Zobaczycie teraz, jak odwrc si od Ski, nowego krla, ktrego da im Gothan. Niech tylko zobacz, e znowu wschodzi moja gwiazda. Bdcie miali, ale ostroni. Schodzili dugim, agodnym zboczem i byli ju blisko wznoszcych si na niezwyk wysoko murw. Z pewnoci pogascy bogowie budowali to miast, pomyla Turlogh. Mury, zdawao si, byy z marmuru, a przy ich zbatych blankach i smukych wieach straniczych karlay w pamici Rzym, Damaszek i Bizancjum. Szeroka biaa droga prowadzia z doliny na plac u wrt. Trjka awanturnikw posuwaa si ni, czujc skupione na sobie spojrzenia setek ukrytych oczu. Mury sprawiay wraenie opuszczonych, miasto wygldao jak martwe, lecz owe przeszywajce ich spojrzenia wyczuwali a nadto wyranie. Stanli wreszcie u potnych wrt, ktre zdumionym wojownikom wyday si wykute z czystego srebra. - Cesarski up mrukn Athelstane. Jego oczy zalniy. Krew Thora, gdyby tak bya tu z nami dzielna piracka zaoga i okrt, ktry by zabra zdobycz! - Uderz w bram i zaraz si cofnij, eby czego na ciebie nie zrzucili polecia mu Brunhilda. Grzmot uderzajcego o portal irlandzkiego topora zbudzi echa wrd rozlegych wzgrz. Wszyscy troje cofnli si o kilka krokw. Potne odrzwia rozwary si do wewntrz, odsaniajc niezwyk grup ludzi. Biali wojownicy patrzyli zdumieni na barbarzyski przepych. W przejciu staa gromada wysokich szczupych mczyzn o brzowej skrze. Ubrani byli jedynie w jedwabne przepaski biodrowe, ktrych kunsztowne wykonanie dziwnie kcio si z niemal cakowit nagoci uytkownikw. Wysokie, falujce, wielobarwne piropusze okryway ich gowy, cenne klejnoty zdobiy poyskujce na ramionach i nogach zote i srebrne bransolety. Zbroi na sobie nie mieli adnej, lecz kady trzyma w lewej rce tarcz z twardego polerowanego drewna, inkrustowanego srebrem. Uzbrojeni byli we wcznie o wskich ostrzach, lekkie toporki i dugie sztylety, wszystko to wykute ze wietnej stali. Najwyraniej ci wojownicy wierzyli bardziej w sztuk fechtunku i swoj szybko ni w brutaln si. Na czoo tej grupy wysunli si trzej mczyni. Od pierwszego rzutu oka zwracali na siebie uwag. Jednym by szczupy wojownik o jastrzbich rysach twarzy, wysoki prawie jak Athelstane. Nosi na szyi ciki zoty acuch, na ktrym wisia dziwny amulet rzebiony w zielonym kamieniu. Drugi by mody i spoglda ponuro. Jego ramiona okrywa mienicy si

wszystkimi barwami paszcz z papuzich pir. Trzeciego z mczyzn wyrniaa jedynie atwo dostrzegalna sia osobowoci. Nie nosi paradnego stroju ani adnej broni, prosta przepaska na biodrach bya jego jedynym okryciem. On jeden z caego tumu mia brod, rwnie bia jak sigajce ramion wosy. By stary, bardzo wysoki i chudy, jego wielkie ciemne oczy lniy, jak gdyby pon za nimi tajemny ogie. Turlogh wiedzia od razu, e jest to Gothan, kapan Czarnego Boga, roztaczajcy wok aur staroci i tajemniczoci. Jego oczy byy jak okna opuszczonej wityni, za ktrymi przelatyway jak upiory jego mroczne i straszne myli. Celt czu, e ten starzec zbyt wiele zgbi zakazanych sekretw, aby pozosta w peni czowiekiem. Przekroczy bram, ktra oddzielia go od marze, pragnie i przey zwykych miertelnikw. Patrzc w te wielkie, nie mrugajce oczy Dalkazjanin czu, jak dreszcz go przenika, jak gdyby stan twarz w twarz z olbrzymim wem. Nad nimi, na murach, toczyli si milczcy ciemnoocy ludzie. Scena zostaa przygotowana, wszyscy oczekiwali krwawego finau. Turlogh poczu, jak jego puls staje si szybszy. Bysk okruciestwa zapali si w oczach Athelstanea. Brunhilda wysza miao do przodu. Stana dumnie z wysoko uniesion gow. Biali wojownicy naturalnie nie mogli zrozumie mowy, ktra nastpia. Mogli co najwyej z gestw i wyrazu twarzy domyla si znaczenia niektrych zda. Pniej jednak Brunhilda niemal sowo w sowo powtrzya im ca dyskusj. - A wic, ludu Bal Sagoth rzeka powoli jakimi sowami powitacie sw bogini, ktr zelylicie i ktrej nie dochowalicie wiary? - Czego tu chcesz, faszywe bstwo? zakrzykn wysoki wojownik, Ska, ktrego Gothan wynis na tron. Ty, ktra kpia z obyczajw naszych przodkw, sprzeniewierzya si prawom Bal Sagoth, co starsze s od tego wiata, ktra zamordowaa swego kochanka i zbezczecia siedzib Gol gorotha? Zostaa skazana przez prawo, krla i boga i pozostawiona w mrocznym lesie z lagun - I ja, ktra take jestem bogini, potniejsz od wszystkich waszych bogw przerwaa szyderczo Brunhilda powracam z krainy grozy z gow Gorth golki! Na jej znak Athelstane podnis wysoko wielki eb z potnym dziobem. Stumiony szum dobieg z blankw, tum by napity i zalkniony. - Kim s ci ludzie? Ska zmarszczy brwi i spojrza na dwch wojownikw. - To ludzie z elaza, ktrzy wyszli z morza! odrzeka Brunhilda czystym, dwicznym gosem. Istoty, ktre przybyy, jak gosi proroctwo, by rzuci do swych stp miasto Bal Sagoth, zdradzieccy s bowiem jego mieszkacy, a kapani faszywi!

Na te sowa znw trwony pomruk dobieg z tumu na murach, a Gothan unis sw spi gow, a ludzie milkli i kulili si pod lodowatym spojrzeniem jego strasznych oczu. Ska zmiesza si. W jego umyle ambicja walczya o lepsze z zabobonn trwog. Turlogh z uwag przyglda si Gothanowi. Zdawao mu si, e zna kryjce si za nieruchom mask twarzy myli starego kapana. Mimo nadludzkiej mdroci jego wiedza nie bya nieograniczona. Zaskoczy go nieoczekiwany powrt kobiety, ktrej, jak sdzi, pozby si na zawsze, a take przybycie dwch towarzyszcych jej biaoskrych gigantw. Nie mia czasu, by przygotowa si na ich przyjcie. Lud sarka ju na okruciestwo krtkotrwaych rzdw Ski. Zawsze wierzyli w bosko Brunhildy, a teraz, gdy powracaa z par wojownikw o skrze tej samej barwy co jej skra, zaczynali przechyla si na jej stron. Byle drobnostka moga przeway i rozstrzygn to starcie na korzy jej albo starego kapana. - Ludu Bal Sagoth! Brunhilda odskoczya nagle w ty i podniosa ramiona, zwracajc si ku patrzcym na ni z gry twarzom.- Odwrcie zgub, dopki nie jest za pno. Wypdzilicie mnie, plulicie na mnie, zwrcilicie si ku mroczniejszym ni ja bogom! Lecz wybacz wam wszystko, jeeli nawrcicie si i zoycie mi hod! Kiedy pomstowalicie na mnie, nazywalicie krwioercz i okrutn! Prawda, byam surow wadczyni, ale czy Ska jest agodnym panem? Mwilicie, e choszcz was batem, ale czy Ska gaszcze was papuzimi pirami? W czasie najwyszego przypywu, ilekro ksiyc stawa w peni, gina dziewica na mym otarzu, ale przed Gol gorothem, w pierwsz dob kadej kwadry, o wschodzie i zachodzie ksiyca, umieraj modziecy i dziewczta, bo na jego otarzu zawsze musi bi wiee ludzkie serce! Ska jest tylko cieniem! To Gothan jest waszym prawdziwym wadc, Gothan, ktry niby sp unosi si ponad miastem! Bylicie kiedy potnym narodem, po wszystkich morzach pyway wasze okrty. Pozostaa tylko garstka niedobitkw, a i ta szybko topnieje. Gupcy! Wszyscy zginiecie na otarzu Gol gorotha, nim umrze Gothan. To on bdzie chodzi samotny po ulicach Bal Sagoth! - Popatrzcie na niego! jej go wznis si do krzyku, gdy osigna stan natchnionej pasji. Nawet Turlogh zadra, cho obce sowa nic dla niego nie znaczyy. Spjrzcie na tego zego ducha z przeszoci! On nawet nie jest czowiekiem! Powiadam wam, to ohydny upir, ktrego broda unurzana jest we krwi ofiar tysica morderstw! To potwr wcielony, ktry wyoni si z mgy wiekw, by zniszczy lud Bal Sagoth! Wybierajcie! Powstacie przeciw temu staremu diabu i jego blunierczym bogom, oddajcie cze swej prawowitej krlowej i

bogini, a odzyskacie cz swej dawnej wietnoci! Odmwicie mi, a speni si dawne proroctwo i soce zajdzie dzi za milczce, skruszone ruiny miasta Bal Sagoth! Mody wojownik, rozpalony jej porywajc mow, skoczy na parapet. - Niech yje A Ala! zawoa. Precz z krwawymi bogami! Wielu w tumie podjo ten okrzyk. Zadwiczaa stal, gdy zaczy si bjki. Zebrana na murze i na ulicach ciba falowaa i burzya si, a Ska patrzy na to oszoomiony. Brunhilda powstrzymaa swych rwcych si do dziaania towarzyszy. - Stjcie! krzykna. Niech nikt jeszcze nie uderza! Ludu Bal Sagoth, jest tradycj sigajc zarania czasu, e krl musi walczy o swoj koron! Niech wic Ska skrzyuje bro z jednym z tych wojownikw! Jeeli zwyciy, uklkn przed nim i pozwol, by ci mi gow! Jeli przegra, wy uznacie mnie za sw prawowit krlow i bogini! Z murw rozleg si ryk aprobaty. Ludzie zaprzestali walki zadowoleni, e odpowiedzialno za swe losy mog zrzuci na wadcw. - Bdziesz walczy, Ska? spytaa drwico Brunhilda. Czy moe wolaby ju teraz, bez dalszych sporw, odda mi gow? - Dziewka! wrzasn doprowadzony do szau Ska. Czaszek tych dwch durniw bd uywa zamiast pucharw do wina, a ciebie ka rozedrze dwoma gitkimi drzewami! Gothan pooy mu do na ramieniu i zacz szepta co do ucha, lecz krl osign stan, w ktrym by guchy na wszystko oprcz swojej wciekoci. Okazao si, e zrealizowane marzenia przeznaczyy mu tylko rol marionetki taczcej na sznurku Gothana, teraz za wymykaa mu si nawet to pozorna wadza, a to dziewka miaa mu si w twarz wobec jego poddanych. Praktycznie rzecz biorc Ska by w tej chwili cakowicie szalony. Brunhilda zwrcia si do swych sprzymierzecw. - Jeden z was musi si z nim zmierzy. - Niech to bd ja powiedzia Turlogh. W jego wzroku taczy pomie bitewnego zapau. wyglda mi na czowieka, ktry jest szybki jak dziki kot, a Athelstane, cho silny jak byk, jest odrobin zbyt powolny do takiej roboty - Powolny! przerwa z wyrzutem Athelstane. Wiesz, Turloghu, jak na czowieka mojej wagi - Dosy! ucia rozmow Brunhilda. On sam wybierze. Powiedziaa co do krla. Ten przyglda im si przez chwil przekrwionymi oczyma, po czym wskaza na Athelstanea, ktry umiechn si radonie i zdj miecz z ramienia. Turlogh zakl i cofn si. Wida Ska zdecydowa, e bdzie mia wiksze szanse na

zwycistwo w walce z tym wygldajcym na powolnego olbrzymem ni z czarnowosym wojownikiem, ktrego tygrysia zwinno bya a nadto wyrana. - Ten Ska jest bez zbroi hukn Sas. Ja take zdejm hem i pancerz, ebymy si potykali na rwnych warunkach. - Nie! krzykna Brunhilda. Zbroja to twoja jedyna szansa. Mwi ci, ten faszywy krl atakuje z szybkoci byskawicy! Nawet tak jak jeste, bdziesz mia trudnoci. Zosta w zbroi, powiadam! - Dobrze, dobrze burcza olbrzym. Zostan, zostan. Dalej jednak uwaam, e to nie jest w porzdku. No, ale niech on ju staje i koczmy t zabaw. Potny Sas ruszy ciko w stron przeciwnika, ktry okra go skulony. Athelstane trzyma swj ciki miecz oburcz przed sob, ostrzem ku grze, majc rkoje nieco poniej poziomu brody. Taka pozycja umoliwiaa mu zarwno cicie w obie strony, jak i odparowanie nagego ataku. Ska odrzuci sw lekk tarcz. Rozum podpowiada mu, e przy ciosie tak cikiej klingi byaby bezuyteczna. W prawej doni trzyma, jak trzyma si strzak, wsk wczni, w lewej lekki ostry toporek. Chcia skoczy t walk szybko i chytrze, i bya to suszna taktyka. Lecz Ska nigdy przedtem nie oglda zbroi i popeni fatalny bd sdzc, e jest ona ozdob czy te ornamentem; ktry jego ostrze przebije bez trudnoci. Skoczy do przodu, mierzc wczni w twarz Athelstanea. Sas z atwoci odpar atak i natychmiast ci potnie krla w nogi. Ten odbi si od ziemi przepuszczajc wiszczce ostrze doem i z powietrza uderzy w pochylon gow olbrzyma. Lekki toporek pk na kawaki w zderzeniu z hemem wikinga, a Ska odskoczy z okrzykiem wciekoci. Teraz Athelstane z zaskakujc szybkoci, jak szarujcy byk, run na wroga. Ska, oszoomiony strat swej broni, nie by przygotowany na to straszne natarcie. Dostrzeg wznoszcego si nad sob olbrzyma i zamiast odskoczy, zaatakowa. Ten bd by ostatni w jego yciu. Wcznia zelizna si po pancerzu Sasa nie czynic mu szkody, a w tej samej chwili opado ostrze miecza. Krl nie mg uchyli si przed ciosem, ktry odrzuci go tak, jak pdzcy baw odrzuca stojcego mu na drodze czowieka. Cztery jardy przelecia w powietrzu Ska, wadca Bal Sagoth, nim upad i leg w kauy krwi i wasnych wntrznociach. Przeraeni widzowie zamarli z rozdziawionymi ustami. - Odetnij mu gow! krzykna Brunhilda. Jej oczy lniy, zaciskaa pici, a paznokcie wbiy si jej w donie. Nabij j na swj miecz, ebymy mogli wnie j do miasta jako symbol naszego zwycistwa. Wycierajcy kling Athelstane pokrci gow.

- Nie. To by dzielny wojownik i nie bd okalecza jego zwok. Nie by to wielki wyczyn, jako e on by nagi, ja za w penej zbroi. Wydaj mi si, e gdyby nie to, inaczej mogaby skoczy si ta walka. Turlogh popatrzy na zgromadzone tumy. Ludzie budzili si ju z oszoomienia. - A Ala! Bd pozdrowiona, prawdziwa bogini! wrzeszczeli. Wojownicy w bramie padli na kolana i uderzyli czoami o ziemi przed wyprostowan dumnie Brunhild. Jej pier falowaa od przepeniajcej j radoci. To prawda, pomyla Celt, ona jest kim wicej ni krlow, to kobieta z tarcz, walkiria, jak mwi Athelstane. Brunhilda zdara z martwej szyi Ski zoty acuch z jadeitowym wisiorem i podniosa go wysoko. -Ludu Bal Sagoth! zawoaa. Widzielicie, jak faszywy krl zgin z rk tego zotobrodego olbrzyma, ktry bdc z elaza nie odnis nawet najmniejszej rany! Teraz decydujcie: czy uznajecie mnie z wasnej i nieprzymuszonej woli? Odpowiedzi by potny ryk. - Uznajemy! Wr do swego ludu, potna i wszechmocna krlowo! Brunhilda umiechna si ironicznie. - Chodcie zwrcia si do swych towarzyszy. Teraz bd szale, byle tylko okaza mi sw lojalno i uwielbienie. Ju zapomnieli o swej zdradzie. Zaprawd, krtka jest pami tumu. Tak, krtka jest pami tumu, myla Turlogh, gdy wraz z Athelstaneem przekraczali u boku Brunhildy bram miasta, idc pomidzy rzdami lecych plackiem wodzw. Ledwie kilka dni mino, odkd rwnie gono wznosili okrzyki na cze Ski wyzwoliciela, a jeszcze par godzin temu tene Ska, wadca ycia i mierci swych poddanych, zasiada na tronie, a ludzie padali mu do ng. A teraz Turlogh spojrza na martwe ciao, lece w zapomnieniu u srebrnych wrt. Pad na nie cie krcego w grze spa. Celt sucha wrzaskw tumu i umiecha si gorzko. Potne odrzwia zatrzasny si za trjk awanturnikw. Przed nimi cigna si szeroka biaa ulica, od ktrej odbiegay inne, wsze. Miast sprawiao wraenie zbudowanego chaotycznie. Budowle z biaego kamienia stay jedna przy drugiej, wiee wznosiy si ku niebu, szerokie schody prowadziy do paacw. Dalkazjanin wiedzia, e musi istnie jaki uporzdkowany system, wedug wzniesiono to miasto, lecz jemu zdawao si ono tylko rzucon bez adu ni skadu kup kamieni, metalu i polerowanego drewna. Jego wzrok pobieg ku gadkiej powierzchni ulicy.

Ciba ludzi ustawia si w szpaler daleko od bramy. Wydawali potne, rytmiczne okrzyki. Tysice nagich mczyzn i strojnych w barwne pira kobiet na klczkach pochylao si, aby dotkn czoem marmurowych pyt potem, prostujc si, wznosili w gr ramiona. Robili to rwnoczenie, przypominajc chylce si na wietrze trawy. W rytmie pokonw unosi si monotonny zapiewa, to cichncy, to narastajcy w ekstatycznym zachwycie. Tak wita lud powracajc bogini A al. Zaraz za bram Brunhilda zatrzymaa si. Podbieg do niej mody wdz, ktry pierwszy wznis okrzyk rebelii na murach. Uklkn i ucaowa jej bos stop. - O, wielka krlowo i bogini powiedzia. Ty wiesz, e Zomar zawsze by ci wierny. Wiesz, walczyem za ciebie i ledwie uszedem mierci na otarzu Gol gorotha. - Zaiste, bye mi wierny, Zomarze odrzeka Brunhilda wymaganym przy takich okazjach napuszonym jzykiem. I twa wierno nie pozostanie bez nagrody. Od dnia dzisiejszego jeste dowdc mej stray przybocznej. Po czym dodaa, ju ciszej: - Zbierz oddzia z czonkw twojej wity i ludzi, ktrzy cay czas bronili mojej sprawy, i przyprowad go do paacu. Nie chc ufa nikomu bardziej, ni musz. - A gdzie jest staruch z brod? spyta Athelstane, ktry nie zrozumia ani sowa z tej rozmowy. Turlogh drgn i rozejrza si dookoa. Cakiem zapomnia o czarowniku. Nie zauway, jak odszed, a przecie nie znik. Brunhilda zamiaa si smtnie. - Wykrad si, aby spiskowa w mroku. On i Gelka zniknli, gdy tylko pad Ska. On zna tajemne sposoby przybywania i odchodzenia i nikt nie potrafi go zatrzyma. Na razie moemy o nim zapomnie, lecz zwacie moje sowa: jeszcze si z nim spotkamy. Wodzowie przyprowadzili niesion przez dwch silnych niewolnikw piknie rzebion lektyk. Brunhilda wsiada do rodka. - Oni boj si was dotkn rzeka. Pytaj jednak, czy yczycie sobie, aby was nie. Myl, e lepiej bdzie, jeli pjdziecie pieszo po obu stronach lektyki. - Krew Thora! hukn Athelstane, ciskajc mocniej miecz, ktrego nie schowa do pochwy. Nie jestem dzieckiem! Rozwal eb kademu, kto sprbuje mnie nosi! I tak ruszya dug bia ulic Brunhilda, crka Ranea Thorfinssona z Orkanw, bogini morza, krlowa staroytnego Bal Sagoth. Nioso j dwch potnych niewolnikw, po bokach kroczyo dwch biaych olbrzymw z obnaon broni, za ni sza gromada wodzw, a przed ni rozstpoway si tumy. Zote trby gray tryumfaln fanfar, dudniy

bbny, okrzyki wznosiy si pod niebiosa. Dziewczyna z pnocy ca dusz chona ten strumie glorii, ten pokaz barbarzyskiego splendoru, upajaa si cesarsk but. Oczy Athelstanea, patrzce na ten zalew pogaskich wspaniaoci, byszczay zachwytem, ale czarnowosy wojownik zachodu myla sobie, e nawet w najgoniejszej triumfalnej wrzawie trby, bbny i okrzyki obracaj si w py zapomnienia i wieczn cisz. Krlestwa i imperia przemijaj jak mga unoszca si nad morzem. Wrd uciech uczty Baltazara Medowie wyamuj bramy Babilonu. Ju teraz unosi si nad tym miastem cie zguby, a fala niepamici podpywa do stp tej nie baczcej na nic rasy. W tak dziwnym nastroju kroczy Turlogh OBrien obok lektyki i wydawao mu si, e on i Athelstane id przez umare miasto, wrd ciby mglistych upiorw witajcych widmow wadczyni.

3. Upadek bogw
Nad staroytnym miastem Bal Sagoth zapada noc. Turlogh, Athelstane i Brunhilda siedzieli we troje w jednej z komnat paacu. Krlowa na p leaa na pokrytej jedwabiem sofie, a mczyni, siedzc na mahoniowych krzesach, zajmowali si potrawami, ktre na zotych tacach przynosiy niewolnice. ciany tej komnaty, jak i wszystkich innych w paacu, wzniesiono z marmuru ozdobionego zot wolut. Sufit by z lapis lazuli, podoga za z inkrustowanych srebrem marmurowych pyt. ciany udekorowano cikimi, aksamitnymi zasonami i jedwabnymi kilimami, z niedba rozrzutnoci porozstawiano bogate sofy oraz krzesa i stoliki z mahoniu. - wiele bym da za rg piwa, lecz i to wino nie drani mi podniebienia stwierdzi Athelstane, ze smakiem wychylajc zoty dzban. Oszukaa nas, Brunhildo. Daa nam do zrozumienia, e odzyskanie korony wymaga bdzie twardej walki, a tymczasem ja raz ledwie uderzyem i mj miecz jest tak spragniony jak topr Turlogha, ktry w ogle krwi si nie napi. Zapukalimy do wrt i ludzie padli na twarze i oddali nam cze bez adnego gadania. A potem stalimy przy twoim tronie w wielkiej sali w tym paacu, a ty przemawiaa do tumw, ktre przybyway, eby wali przed tob gowami o podog na Thora! w yciu jeszcze nie syszaem takiej paplaniny i takiego trajkotania. Do tej pory dzwoni mi w uszach. Czego oni chcieli? I gdzie si podzia ten magik Gothan?

- Jeszcze twj miecz bdzie mia okazj zaspokoi swe pragnienie, Sasie odpara ponuro dziewczyna. Opara brod na doni i spogldaa smtnym wzrokiem na obu mczyzn. Gdybycie byli tak jak ja dowiadczeni w tej grze o miasta i trony, wiedzielibycie, e zdobycie korony moe by atwiejsze ni jej utrzymanie. Nasze nieoczekiwane przybycie z gow ptasiego boga i to, e zabie Sk, sprawio, e tym ludziom grunt usun si spod ng. A co do reszty udzielaam audiencji, jak zauwaye, cho nie rozumiae, o czym bya mowa. Ludzie przychodzili, by zapewni mnie o swej niezachwianej lojalnoci. askawie wybaczyam im wszystko, lecz nie jestem gupia. Gdy tylko da si im troch czasu na zastanowienie, znowu zaczn sarka. Gothan kryje si gdzie w cieniu i szykuje zgub dla wszystkich, tego moesz by pewien. Cae to miasto jest poryte podziemnymi korytarzami tajemnymi przejciami, o ktrych tylko kapani wiedz. Nawet ja, mimo e chodziam po nich, nie wiem, gdzie szuka ukrytych wej. Gothan zawsze mnie tam wprowadza z zawizanymi oczyma. Wydaje si, e na razie ja jestem gr. A do was ludzie odnosz si z wikszym respektem ni do mnie. Myl, e wasze pancerze i hemy to czci waszych cia i e jestecie niewraliwi na ciosy. Nie zauwaylicie, jak niemiao dotykali zbroi, kiedy przechodzilimy wrd tumw? I jacy byli zdumieni, kiedy upewnili si, e to naprawd stal? - Albowiem mdrzy w niektrych dziedzinach s gupcami w innych stwierdzi Turlogh. Kim oni s i skd tu przybyli? - Ten lud jest tak stary odrzeka Brunhilda e nawet najstarsze legendy nie daj adnych wskazwek co do ich pochodzenia. Przed wiekami byli czci potnego imperium, wadajcego na wielu wyspach tego morza. Cz z tych wysp zatona, znika wraz ze wzniesionymi na nich miastami i ich mieszkacami. Pniej nadeszy czerwonoskre dzikusy i jedno miasto po drugim wpadao w ich rce. Wreszcie tylko ta wyspa pozostaa nie zdobyta, za ludzie osabli i zapomnieli wiele dawnych umiejtnoci. Nie byo ju portw, do ktrych mogliby pywa, a wic ich statki gniy przy nadbrzeach, ktre take zmieniy si w prchno. Za pamici yjcych aden z synw Bal Sagoth nie eglowa po morzu. Co pewien czas czerwoni ludzie spadaj na Wysp Bogw, przemierzywszy ocean w swych dugich, wojennych cznach, ktrym na dziobach mocuj szczerzce zby czaszki. Dotd zawsze udawao si ich odeprze nie potrafi pokona murw. Mimo to przybywaj nadal i strach przed ich najazdem wiecznie unosi si nad wysp. Nie ich jednak si lkam, ale Gothana, ktry w tej chwili albo jak odraajcy w przelizguje si czarnymi tunelami, albo w swych podziemnych komorach szykuje jakie okropiestwa. W jaskiniach pod wzgrzami, do ktrych prowadz podziemne korytarze,

odprawia straszne, piekielne czary. Ich obiektem s zwierzta we, pajki i wielkie mapy, a take ludzie, czerwonoskrzy jecy i nieszcznicy jego wasnej rasy. Gboko w swych ciemnych grotach zmienia ludzi w bestie, a bestie w pludzi, to, co zwierzce, i to, co czowiecze, miesza si z sob w jego przeraajcych tworach. Nikt nie mie nawet si domyla, jakie monstra mno si tam w ciemnociach ani jakie wcielenia grozy i blunierstwa pojawiy si na wiecie w cigu wiekw, odkd Gothan tworzy swe okropiestwa. Nie jest on bowiem taki, jak inni ludzie, gdy odkry sekret wiecznego ycia. Raz jednak przywoa do istnienia stworzenie, ktrego nawet on si lka, mamroczce, mlaszczce Co, co trzyma na acuchu w najdalszej jaskini, gdzie nie dotar nikt prcz niego. Wypuciby na mnie tego potwora, gdyby tylko si odway Ale robi si pno. Pjd si pooy. Bd spaa w ssiedniej komnacie. Te drzwi s jedynym z niej wyjciem. Nie bior z sob nawet niewolnicy, gdy nie ufam cakowicie nikomu z tych ludzi. Wy zostaniecie tutaj. Drzwi s wprawdzie zaryglowanie, ale lepiej niech jeden z was czuwa, w czasie gdy drugi bdzie spa. Zomar i jego stranicy pilnuj korytarza, ale bd czua si pewniej majc pomidzy sob a reszt miasta dwch ludzi z mojej krwi. Powstaa i obrzuciwszy Turlogha dziwnie powczystym spojrzeniem wesza do swej komnaty, zamykajc za sob drzwi. Athelstane przecign si i ziewn. - No c, Turloghu powiedzia leniwie. Fortuna ludzka jest zmienna jak morze. Ostatniej nocy ja byem wynajtym wojownikiem w bandzie rabusiw, ty za jecem. Dzi o wicie bylimy skaczc sobie do garde par rozbitkw. Teraz zawarlimy braterstwo miecza i jestemy najbliszymi ludmi krlowej. A wydaje mi si, e twoim przeznaczeniem jest korona. - A to dlaczego? - A co, nie zauwaye, jak patrzya na ciebie ta dziewczyna z Orkanw? Wierz mi, co wicej ni przyja kryje si w jej spojrzeniu na twoje czarne loki i smag twarz. Mwi ci - Dosy! przerwa szorstko Turlogh. Stara rana w jego sercu zabolaa na nowo. Kobiety u wadzy s jak wilki o biaych kach. To przez zo kobiety - Dobrze, dobrze rzek pobaliwie Athelstane. Wicej jest na tym wiecie dobrych kobiet ni zych. Wiem, to babskie intrygi uczyniy ci wygnacem. Powinnimy stworzy niez kompani. Ja te jestem banit. Gdybym tylko pokaza swoj twarz w Wessex, wkrtce ogldabym okolic z jakiego solidnego dbowego konaru.

- Co waciwie zagnao ci na ciek wikingw? Przecie Sasowi tak dalece zapomnieli kunszt eglugi, e kiedy krl Alfred ruszy na wojn z Duczykami, musia wynaj fryzyjskich korsarzy, eby zbudowali i obsadzili jego okrty. Athelstane wzruszy swymi potnymi ramionami i zabra si do ostrzenia sztyletu. - Zawsze cigno mnie morze, nawet kiedy byem jeszcze gorcogowym dzieciakiem w Wessex. Jako modzieniec zabiem pewnego modego earla i musiaem ucieka przed zemst jego rodu. Znalazem schronienie na Orkadach i stwierdziem, e ycie wikingw bardziej mi odpowiada ni ycie mojego ludu. wrciem jednak, by walczy przeciwko Kanutowi. Kiedy Anglia poddaa si jego wadzy, odda mi dowdztwo swoich wojownikw. To sprawio, e Duczycy stali si zazdroni o zaszczyt ofiarowany Sasowi, ktry kiedy z nimi walczy. Sasi za pamitali, e kiedy musiaem ucieka z Wessex, i szeptali, e zdobywcy zbyt dobrze mnie traktuj. A jednej nocy podczas uczty pewien saski than i pewien duski jarl wycignli przeciw mnie swe gorce miecze, a ja zapomniaem si i ubiem ich obu. I tak Anglia znw zamkna si przed mn i wrciem na ciek wikingw Gos Athelstanea ucich. Rce opady mu bezwadnie, a oseka i sztylet stukny o podog. Opuci gow na sw szerok pier i zamkn oczy. - Za duo wina mrukn Turlogh. Ale niech si przepi. Ja bd czuwa. Nie zdy jednak wypowiedzie tych sw do koca, gdy poczu przypyw niezwykego znuenia. Rozpar si na krzele. Powieki zaciyy mu, a sen wbrew wysikom woli mg zasnuwa umys. Siedzia tak i widzia we nie niezwyk scen. Jedna z cikich zason na cianie naprzeciw drzwi zafalowaa gwatownie. Wysun si zza niej przeraajcy stwr, ktry linic si ruszy w jego stron. Turlogh przyglda mu si apatycznie. Wiedzia, e ni, i jednoczenie zdumiewa si niezwykoci koszmaru. Potwr w groteskowy sposb przypomina skatego, pokrzywionego czowieka, ale jego twarz bya pyskiem bestii. Skrada si bezszelestnie, obnaajc te ky. Spod wystajcych ukw brwiowych byszczay diabelsko mae przekrwione oczka. Byo w tej postaci co ludzkiego ten stwr nie by ani czowiekiem, ani map, lecz jakim przeciwnym naturze poczeniem ich obu. Wstrtna istota zatrzymaa si przed Dalkazjaninem, a gdy skate paluchy signy do jego garda, ten ze zgroz poj nagle, e to wcale nie sen, ale straszna rzeczywisto. Rozpaczliwym wysikiem woli zerwa krpujce go niewidzialne pta i rzuci si w bok. apa zacisna si w pustce. Mimo swej szybkoci Celt nie zdoa unikn byskawicznego wymachu kosmatych ramion. W chwil pniej przetacza si po pododze spleciony w miertelnym ucisku ze stworem, ktrego cigna byy niby gitka stal.

Straszliwa walka rozgrywaa si w absolutnej ciszy, przerywanej jedynie odgosem wciganego z wysikiem do puc powietrza. Turlogh zdoa wepchn lewe przedrami pod mapi pysk i utrzymywa przeraajce ky z dala od swej krtani, na ktrej zaciskay si palce potwora. Athelstane z opuszczon gow spa cigle na krzele. Turlogh prbowa krzykn na niego, lecz wochate apska tumiy jego gos i w szybkim tempie wyciskay z niego ycie. Kontury komnaty zacieray si w czerwonej mgle falujcej przed oczyma, ktre nie potrafiy ju zogniskowa spojrzenia. Zacinita praw pici jak elaznym motkiem tuk rozpaczliwie w pochylony nad sob straszny pysk. Pkay od jego ciosw zby bestii, spywaa krew, lecz wci byszczay zowrogo czerwone lepia, a szponiaste paluchy zaciskay si coraz mocniej i mocniej a dzwon w uszach Turlogha obwieci odejcie jego duszy. Kiedy jednak pogra si ju w pniewiadomoci, opadajca bezwadnie do natrafia na przedmiot, w ktrym jego mzg wojownika, cho otpiay, rozpozna upuszczony przez Athelstanea sztylet. Uderzy ostatkiem si, na lepo, i poczu, e straszne palce rozluniy ucisk, a nowe ycie i wiee siy napywaj do jego ciaa. Przetoczy si i leg na swym przeciwniku. Poprzez wolno si rozpraszajc czerwon mg zobaczy wijcego si pod nim mapoluda i raz po raz wbija sztylet, a monstrum znieruchomiao z szeroko rozwartymi oczami. Wsta zataczajc si. Krcio mu si w gowie, dysza ciko, wszystkie jego minie dygotay. Oszoomienie mijao z wolna. Z ran na szyi obficie pyna krew. Zauway ze zdziwieniem, e Sas pi cigle, i nagle znowu poczu, jak zalewa go fala niezwykego zmczenia i znuenia, ktre przedtem odebrao mu siy. Pochwyci topr i z wysikiem strzsn z siebie senno. Ruszy w stron zasony, zza ktrej wyszed mapolud. Promieniujca stamtd subtelna moc bya niby fizyczna przeszkoda. Ociay, z trudem przeszed przez komnat i stan przed zason. Poczu straszliw si zej woli, atakujc jego wol, groc jego duszy, prbujc zniewoli ciao i umys. Po raz trzeci zmusi si do wysiku i caym ciarem ciaa zawis na pachcie materiau, zrywajc j ze ciany. Przez moment tylko spoglda na dziwn pnag figur w pelerynie z papuzich pir i falujcym piropuszu na gowie. Potem, gdy z pen moc uderzy go hipnotyczny wzrok tamtego, zacisn powieki i na lepo zada cios toporem. Poczu jak ostrze grznie w ciele. Teraz dopiero otworzy oczy i popatrzy na lece w rosncej kauy krwi u jego stp martwe ciao z rozpatan czaszk. Athelstane zerwa si gwatownie, chwytajc miecz.

- Co?... zajkn si obrzuciwszy komnat spojrzeniem. Turlogh, co tu si dziao? Krew Thora! To jest jaki kapan, ale co to za ciao? - To jeden z demonw tego wstrtnego miasta odpar Celt wyrywajc mocno wbite ostrze topora. Wydaje mi si, e Gothanowi znw si nie powiodo. Ten tutaj sta za zason i zaczarowa nas. Rzuci na nas zaklcie snu - Tak jest, spaem Sas pokiwa gow, zdumiony. Ale jak tu weszli? - Za zason musi by tajne przejcie, chocia nie mog go znale - Suchaj! Z komnaty krlowej dobieg niewyrany odgos szamotania. By tak saby, e zdawa si zwiastowa rzeczy straszne. - Brunhildo! rykn Turlogh. Odpowiedzia mu dziwny bulgot. Napar na drzwi, lecz byy zamknite. Gdy wznis topr, by wyrba sobie przejcie, poczu, jak Athelstane odsuwa go na bok. Wielkolud uderzy w drzwi caym ciarem swego ciaa. Deski trzasny i Sas poprzez ich szcztki wpad do komnaty i straszliwy ryk wyrwa si z jego ust. Ponad jego ramieniem Turlogh zobaczy scen przypominajc deliryczny koszmar. Brunhilda, krlowa Bal Sagoth, szamotaa si bezradnie w ucisku czarnego cienia rodem ze strasznego snu. Potem wielka, ciemna sylwetka zwrcia ku nim swe zimne, lnice oczy i Celt poj, e to ywe stworzenie. Stao jak czowiek na dwch potnych niby pnie drzew nogach, ale ksztatem nie przypominao ani czowieka, ani zwierzcia, ani diaba. Domyli si, e to wanie byo monstrum, ktre nawet Gothan lka si wypuci na swych wrogw, arcypotwr powoany do ycia przez demonicznego kapana w gbi ciemnych jaski grozy. Jaka upiorna wiedza bya do tego konieczna, jakie ohydne krzywki istot ludzkich i zwierzcych z bezimiennymi ksztatami zamieszkujcymi otchanie ciemnoci? Brunhilda szamotaa si, trzymana jak dziecko na rkach, a kiedy stwr, by si broni, zdj sw nieksztatn ap z jej biaej szyi, z bladych ust dziewczyny wyrwa si mrocy krew w yach wrzask. Athelstane, pierwszy w komnacie, wyprzedzi Celta. Zdawa si karem w porwnaniu do wznoszcej si nad nim sylwetki. Mimo to ciskajc oburcz rkoje miecza pchn od dou. Klinga wbia si w ciemne cielsko i gdy Sas wycign j, zakrwawion, stwr zachwia si. Rozptao si piekielne pandemonium wrzasku. Ohydny ryk wzbudzi echa w paacu i oguszy tych, ktrzy go usyszeli. Turlogh ju podbiega ze wzniesionym do ciosu toporem, lecz potwr wypuci dziewczyn i zataczajc si przebieg przez komnat, by znikn w czarnym otworze ziejcym w jednej ze cian. Oszalay z furii Athelstane rzuci si za nim.

Dalkazjanin take chcia pobiec, lecz Brunhilda zarzucia mu na szyj swe biae ramiona i oplota go uciskiem, ktrego nawet on nie mg atwo rozerwa. - Nie! krzykna. Przeraenie pono w jej spojrzeniu. Nie go za nim tym strasznym korytarzem. On prowadzi do samego pieka. Ten Sas nigdy nie wrci. Nie pozwol, by podzieli jego los! - Pu mnie, kobieto! rykn Turlogh w zapamitaniu. Stara si uwolni nie robic jej krzywdy. Mj towarzysz by moe walczy teraz o ycie! - Poczekaj, a przywoam strae! zawoaa, ale Turlogh odepchn j i skoczy do tajnego przejcia. Brunhilda uderzaa w jadeitowi gong, a echa rozlegy si w paacu. Z korytarza dobiegy gone omoty. - Czy co ci grozi, krlowo? spyta gos Zomara. Czy mamy wyway drzwi? - Szybciej! krzykna. Podbiega do drzwi i otworzya je na ocie. Turlogh, nie troszczc si o nic, pdzi poprzez mrok korytarza. Przez pewien czas sysza przed sob miertelny ryk rannego potwora i dzikie okrzyki Athelstanea, lecz wkrtce stumia je odlego. Dotar do wskiego przejcia, sabo owietlonego poncymi we wnkach pochodniami. Plecami do gry lea tu przystrojony w barwne pira brzowoskry mczyzna z czaszk rozupan jak skorupka jajka. Turlogh OBrien nie wiedzia, jak dugo poda przyprawiajcymi o zawrt gowy skrtami mrocznego korytarza. Z obu jego stron odbiegay wsze przejcia, lecz nie zwraca na nie uwagi trzymajc si gwnego szlaku. Wreszcie przeszed pod ukiem bramy i znalaz si w niezwykym ogromnym pomieszczeniu. Masywne kolumny podtrzymyway mroczne sklepienie na takiej wysokoci, e wydawao si ciemn chmur zawieszon na tle nocnego nieba. Za czarnym, poplamionym krwi otarzem wznosia si ogromna statua, odraajca i zowroga. Bg Gol goroth! To musi by on. Dalkazjanin tylko jeden rzut oka powici majaczcemu w mroku posgowi. Przed nim dostrzeg niezwyk scen. Wsparty na swym wielkim mieczu, Athelstane spoglda na rozcignite u jego stp w kauach krwi dwie postacie. Nie wiadomo jakie przeraajce zaklcia powoay do ycia Czarnego Stwora, ale do byo jednego pchnicia angielskiej klingi, by wepchn go z powrotem w przedsionek pieka, skd si wynurzy. Potwr lea przygniatajc ciao swej ostatniej ofiary chudego, siwobrodego mczyzny, z ktrego oczu, nawet po mierci, emanowao intensywne zo. - Gothan! wykrzykn zdumiony Turlogh.

- Tak, to ten kapan potwierdzi Sas. Byem blisko tego trolla, czy co to waciwie jest, przez ca drog korytarzem, ale chocia jest taki wielki, ucieka jak jele. Raz jeden taki w pelerynie z pir prbowa zagrodzi mu drog, ale stwr nie zatrzymujc si nawet na chwil zmiady mu czaszk. W kocu wpadlimy do tej wityni. Nastpowaem mu na pity z mieczem uniesionym do miertelnego cicia, ale, krew Thora! kiedy zobaczy przy otarzu tego starucha, zawy straszliwie i rozdar go na strzpy, po czym zdech sam z siebie. Wszystko to stao si w jednej chwili, zanim zdyem dopa go i uderzy. Celt przyjrza si wielkiej, bezksztatnej sylwetce. Nawet przygldajc si z tak bliska nie potrafi choby w przyblieniu okreli natury stwora. Odnis jedynie mgliste wraenie ogromnych rozmiarw i jakiego nieludzkiego za tego monstrum, ktre jak rozlega ciemna plama leao rozcignite na marmurowej posadzce. Bijce pord bezksiycowych otchani czarne skrzyda na pewno rozpocieray si nad nim w chwili narodzin, a upiorne dusze bezimiennych demonw wstpiy w jego istot. Tymczasem Brunhilda wybiega z ciemnego korytarza z Zomarem i stranikami. A zza prowadzcych na zewntrz wityni wrt i z sekretnych kryjwek wynurzyli si inni: kapani w pierzastych pelerynach i wojownicy, a wielki tum zgromadzi si w wityni Ciemnoci. Krlowa od razu domylia si, co tutaj zaszo, i krzykna z dzikiej radoci. Straszny blask zapali si w jej oczach i ogarno j dziwne szalestwo. - Nareszcie! zawoaa trcajc butem ciao swego najwikszego wroga. Nareszcie jestem prawdziw pani Bal Sagotn! Do mnie teraz nale sekrety tajemnych drg! Wasna krew zmoczya brod starego Gothana! W dzikim tryumfie wzniosa ramiona i podbiega do mrocznego boga, w zapamitaniu wykrzykujc zniewagi. I wanie w tym momencie witynia zadraa! Ogromny posg zakoysa si i nagle run do przodu tak, jak pada wysoka wiea. Turlogh krzykn i skoczy w przd, lecz wtedy z hukiem, jak gdyby cay wit rozpada si na kawaki, bg Gol goroth run na zamar bez ruchu kobiet. Wielka statua pka na tysic czci, na zawsze kryjc przed oczyma ludzi Brunhild, crk Ranea Thorfinssona, krlow Bal Sagoth. Spod stosu gruzw wypyn szeroki strumie krwi. Wojownicy i kapani zamarli, oguszeni hukiem, oszoomieni katastrof. Lodowate palce lku dotkny karku Turlogha. Czy to rka zmarego popchna t olbrzymi mas? Gdy pada, Celtowi wydao si, e przez mgnienie nieludzkie rysy uoyy si na podobiestwo twarzy martwego Gothana. Wszyscy stali w milczeniu, gdy akolita Gelka dostrzeg okazj i pochwyci j.

- Gol goroth przemwi! wrzasn. Zmiady faszyw bogini! Bya tylko nikczemn miertelniczk! I ci dwaj obcy take s miertelni! Patrzcie, on krwawi! Kapan dgn palcem plam zaschnitej na szyi Turlogha krwi. Dziki ryk podnis si w tumie. Oszoomieni, zdumieni szybkoci i znaczeniem ostatnich wydarze, ludzie przypominali wcieke wilki, gotowe we krwi utopi wszelkie wtpliwoci i lki. Wznoszc lnicy toporek Gelka rzuci si na Turlogha, ktry za z jego zwolennikw wbi n w plecy Zomara. Celt nie rozumia krzykw, ale wyczu wiszc w powietrzu mierteln grob dla siebie i Athelstanea. Powali atakujcego Gelk ciosem, ktry rozci rozwiany piropusz wraz z ukryt pod nim czaszk. W chwil potem tuzin lanc pko uderzajc o jego tarcz, za napr ciby przycisn go plecami do wielkiego filaru. Wtedy wolniej mylcy Sas, ktry przez uamek sekundy, ktry trwao to zajcie, sta oszoomiony, ockn si i wybuchn straszliw furi. Rykn dziko i zatoczy mynka swym potnym mieczem. Ostrze ze wistem odcio gow, rozcio klatk piersiow i ugrzzo w krgosupie. Trzy trupy zwaliy si jeden na drugi i nawet porwani gorczk starcia ludzie krzyknli zdumieni si tego pojedynczego cicia. Mimo tego oszaleli mieszkacy Bal Sagoth, niby brunatna, lepa fala wciekoci runli na swych wrogw. Stranicy zabitej krlowej wyginli co do jednego, w strasznym cisku nie majc moliwoci zadania ciosu. Pokonanie dwch biaych wojownikw okazao si jednak nieatwym zadaniem. Oparci plecami o siebie cili i kuli; miecz Athelstanea by jak piorun mierci, topr Turlogha jak byskawica. Otoczeni morzem wciekych brzowych twarzy i byskajcych ostrzy, powoli wyrbywali sobie drog do wyjcia. Wojownikom Bal Sagoth przeszkadzaa ich liczba, gdy nie mieli miejsca na dokadne plasowanie swych ciosw, podczas gdy klingi obu eglarzy oczyszczay przed nimi pusty, krwawy krg. Pozostawiajc po bokach straszny wa trupw towarzysze wycinali sobie wyjcie przez rozwrzeszczany tum. witynia Ciemnoci, scena wielu krwawych czynw, zbryzgana bya posok, przelan niby ofiara dla jej powalonych bogw. Cika bro biaych wojownikw siaa spustoszenie midzy ich nagimi, lejszej budowy przeciwnikami, za zbroje osaniay ich wasne ciaa. Za bo ich ramiona, nogi i twarze byo pocite i poranione wznoszonymi w zapamitaniu ostrzami. Zdawao si, e sama liczba wrogw wystarczy, aby pokona ich, zanim zdoaj dotrze do wyjcia. A potem byli ju przy drzwiach. Brnatnoskrzy wojownicy nie mogli ju atakowa ze wszystkich stron i po desperackiej wymianie ciosw cofnli si, by zyska chwil wytchnienia. Przed progiem pozosta stos okaleczonych trupw. W tym momencie przyjaciele odskoczyli w ty, do korytarza i pochwyciwszy cikie, spiowe odrzwia zatrzasnli je tu

przed starajcymi si temu zapobiec wrogami. Athelstane zapierajc si potnymi nogami utrzymywa je zamknite, odpierajc poczone wysiki nieprzyjaci, dopki Turlogh nie znalaz i nie zaoy blokujcej drzwi sztaby. - Thorze! sapn Sas i otrzsn krew z twarzy. Krople opady niby czerwony deszcz. To bya nieza zabawa. Co teraz, Turloghu? - Prdko, tym korytarzem! rzuci Dalkazjanin. Zanim nadejd od tamtej strony i schwytaj nas w potrzask przy tych drzwiach. Na szatana, chyba cae miasto powstao! Posuchaj tylko tych wrzaskw! Istotnie, gdy pdzili mrocznym korytarzem, zdawao im si, e rebelia i wojna domowa ogarny cae Bal Sagoth. Syszeli szczk stali, krzyki mczyzn, wrzaski kobiet i zaguszajce wszystko przeraliwe wycie. Na kocu korytarza dostrzegli ponury odblask, a potem, kiedy Celt skrci za rg i wybieg na otwarty dziedziniec, z gry skoczya na niego ledwie widoczna w ciemnociach posta i cikie ostrze z nieoczekiwan sia uderzyo o jego tarcz. Niewiele brakowao, by si przewrci, lecz odzyska rwnowag i odpowiedzia ciosem. Grne ostrze topora wbio si w ciao pod sercem napastnika, ktry run Turloghowi do stp. W rozwietlajcym ciemno blasku dostrzeg, e jego ofiara rni si od brunatnoskrych wojownikw, z ktrymi walczy do tej pory. Ten mczyzna by nagi, potnie uminiony, a jego skra miaa barw raczej miedzi ni brzu. Wysunita zwierzca szczka i pochye czoo nie wskazyway na wyrafinowanie i inteligencj mieszkacw Bal Sagoth, a jedynie na brutalne okruciestwo. Obok ciaa leaa cika, prymitywnie uksztatowana maczuga. - Na Thora! krzykn Athelstane. Miasto ponie! Turlogh rozejrza si. Stali na czym w rodzaju podwyszonego dziedzica, z ktrego szerokie schody prowadziy na ulic. Z tego dogodnego do obserwacji punktu wyranie widzieli straszny koniec miasta Bal Sagoth. Pomienie wznosiy si wysoko, a w ich czerwonym blasku malekie figurki ludzi biegay tam i z powrotem, paday i giny niby marionetki taczce w rytm melodii Czarnych Bogw. Poprzez huk poaru i grzmot padajcych murw syszeli miertelne krzyki i wrzask straszliwej uciechy. Ulice roiy si od nagich, miedzianoskrych diabw, ktre w krwawej agonii szalestwa paliy, gwaciy i mordoway. Czerwonoskrzy z wysp! Tysice ich wyldoway noc na Wyspie Bogw. Biali przybysze nigdy si nie dowiedzieli, czy to zdrada czy podstp pozwoliy im przedosta si przez mury. Teraz jednak pdzili przez zasane ciaami ulice, masow rzezi sycc swoj dz krwi. Nie wszystkie zwoki rozcignite na spywajcych czerwieni ulicach miay

brzow skr. Mieszkacy skazanego na zagad miasta walczyli z odwag rozpaczy, lecz ich przeciwnicy mieli przewag zarwno liczby, jak i zaskoczenia i mstwo to byo daremne. Czerwonoskrzy byli jak spragnione krwi tygrysy. - Patrz, Turloghu! zawoa Athelstane. Sta z rozwian brod i pomieniem w oczach. Szalestwo rozgrywajcych si przed nimi zdarze rozpalio tak sam pasj w jego duszy. wiat si koczy! I my wemy w tym udzia! Nim zginiemy, napoimy nasze ostrza! Po czyjej stronie bdziemy walczy, brzowych czy czerwonych? - Spokojnie! warkn Celt. Jedni i drudzy podern nam garda. Musimy przebi si do bramy, a oni niech id do diaba. Nie mamy tu przyjaci. Tdy, tymi schodami. Tam, nad dachami, dostrzegam uk bramy. Zbiegli po stopniach, wbiegli w wsk uliczk i popdzili w kierunku, ktry wskazywa Dalkazjanin. Wok szalaa krwawa rze. Dym przesania teraz wszystko, a w mroku bezadnie biegajce grupki mieszay si, cieray i rozpraszay, pozostawiajc rozcignite na spkanych pytach skrwawione ciaa. Przypominao to koszmarny sen, w ktrym plsaj i skacz demoniczne sylwetki, wyaniajce si nagle z rozwietlanych poarem kbw dymu i rwnie nagle znikajce. Buchajce z obu stron pomienie opalay wosy biegncym wojownikom. Z przeraajcym hukiem zapaday si dachy, a walce si mury napeniay powietrze gradem miertelnie gronych pociskw. Wrogowie uderzali na lepo, a obaj eglarze zabijali ich nie wiedzc nawet, jakiego koloru jest ich skra. Nowy ton odezwa si w zgieku. Olepieni dymem, zagubieni wrd krtych uliczek, czerwonoskrzy wpadali w swe wasne sida. Ogie nie wybiera, moe spali zarwno podpalacza, jak zamierzon ofiar; padajcy mur jest lepy. Napastnicy porzucili sw zdobycz i biegali z wyciem, szukajc drogi ucieczki. Wielu rezygnowao z tych daremnych prb i niby olepiony tygrys zamieniao ostatnie chwile swego ycia w sza krwawej rzezi. Z nieomylnym wyczuciem kierunku, ktrego nabywa si yjc yciem wilka, Turlogh pdzi ku miejscu, gdzie powinna znajdowa si brama. W krtych uliczkach, przesonitych kbami dymu, opady go jednak wtpliwoci. Nagle okropny krzyk dolecia z rozwietlonego pomieniami cienia w pobliu. W pole widzenia wbiega zataczajc si naga dziewczyna i pada u ng Celta. Krew tryskaa z rany na jej piersi. Wyjcy, ubabrany czerwieni diabe, ktry bieg tu za ni, szarpn jej gow do tyu i podern gardo. Uamek sekundy pniej topr Dalkazjanina strci mu z ramion jego wasn gow, ktra szczerzc zby potoczya si po ziemi. W tej wanie chwili nagy podmuch wiatru rozwia przesaniajcy wszystko dym i obaj towarzysze zobaczyli przed sob otwarte wrota, w ktrych kbili si czerwoni

wojownicy. Z dzikim okrzykiem rzucili si do ataku i po chwili zacitej walki, ktra zasaa przejcie ciaami, znaleli si na zewntrz murw. Popdzili ku odlegemu pasmu lasu i lecej za nim play. Nadchodzcy wschd barwi niebo czerwieni przed nimi, z tyu dobiega budzcy dreszcze zgiek skazanego na mier miasta. Biegli jak cigane zwierzta, znajdujc krtkotrwae schronienie w licznych zagajnikach, gdzie od czasu do czasu kryli si przed pdzcymi w stron bramy gromadami dzikusw. Zdawao si, e caa wyspa a roi si od nich. Wodzowie musieli zebra wszystkich wojownikw w promieniu setek mil, by zaatakowa z tak sia. Wreszcie przebyli pas lasu i odetchnli z ulg wyszedszy na pla. Bya pusta, jeeli nie liczy wielkiej liczby ozdobionych czaszkami wojennych czen. Athelstane dyszc ciko usiad na piasku. - Krew Thora! I co teraz? Moemy tylko chowa si w tym lesie tak dugo, a dopadn nas te czerwone diaby. - Pom mi zepchn t d na wod rzuci Turlogh. Zaryzykujemy i wyjdziemy na otwarte - Ha! Sas zerwa si na rwne nogi i wycign rk. Krew Thora, statek! Soce wzeszo wanie i niby zota moneta byszczao nad horyzontem, a na jego tle wyranie odbijaa si sylwetka okrtu horyzontem, a na jego tle wyranie odbijaa si sylwetka okrtu z wysoko wzniesion ruf. Przyjaciele podbiegli do najbliszego czna i zepchnli je na wod. Wiosowali jak szaleni, krzyczeli i wymachiwali wiosami, aby zwrci na siebie uwag zaogi. Potne minie pchay wsk dk z niezwyk szybkoci i wkrtce statek zatrzymawszy si pozwoli im podpyn. Przez reling wychyli si smagy mczyzna w zbroi. - Hiszpanie mrukn Athelstane. Jeeli mnie poznaj, to lepiej by mi byo zosta na wyspie. Mimo to bez wahania wspi si po acuchu na pokad. Wkrtce stanli obaj przed szczupym mczyzn o powanej twarzy, w zbroi rycerza Asturii. Odezwa si do nich po hiszpasku, a Turlogh odpowiedzia mu, gdy jak wielu z jego rasy by urodzonym poliglot, a podrowa daleko i mwi wieloma jzykami. W kilku sowach streci ich histori i wyjani, skd wzi si sup dymu wznoszcy si z wyspy w poranne niebo. - Powiedz mu, e jest tam krlewski up do wzicia wtrci Athelstane. Powiedz o srebrnych wrotach. Lecz gdy Celt zacz opisywa czekajc w gincym miecie cenn zdobycz, dowdca pokrci gow.

- Szlachetny panie, nie mam do czasu, aby j zabezpieczy, ani do ludzi, by ich traci w walce. Te czerwone potwory, ktre pan opisae, z pewnoci nic nie oddadz bez oporu, choby to byo dla nich bezuyteczne. Mj czas i siy nie s moj wasnoci. Jestem Don Rodrigo del Cortez z Kastylii, a mj okrt, Franciszkanin, naley do flotylli, ktra wyruszya, by nka mauretaskich korsarzy. Kilka dni temu podczas potyczki oddzielilimy si od eskadry, a burza zepchna nas daleko z kursu. Teraz staramy si doczy do reszty, jeeli tylko uda nam si ich odnale. Jeli nie, to bdziemy grabi niewiernych tak dobrze, jak tylko potrafimy. Jestemy w subie Boga i krla i nie moemy si zatrzymywa dla zwykego miecia, jak pan to proponujesz. Witam was jednak serdecznie na pokadzie. Potrzebujemy ludzi zaprawionych w walce, a na takich wygldacie. Nie bdziecie aowa, jeeli zdecydujecie si do nas przyczy i dla dobra chrzecijastwa zada muzumanom par ciosw. W szczupej, ascetycznej twarzy o gbokich ciemnych oczach i wskim nosie Turlogh rozpozna fanatyka, kawalera bez skazy, bdnego rycerza. - Ten czowiek jest szalony powiedzia do Athelstanea. Ale przy nim czekaj nas bitwy, ktre stoczymy, i przedziwne krainy, ktre bdziemy oglda. Zreszt nie mamy wyboru. - Dla bezpaskich wojownikw i wczgw jedno miejsce jest tak samo dobre jak inne stwierdzi potny Sas. Powiedz, e pjdziemy za nim do pieka i przypalimy diabu ogon, jeeli tylko bdzie jaka szansa na upy.

4. Imperium
Turlogh i Athelstane, oparci o reling, spogldali na malejc szybko Wysp Bogw. Unosi si z niej sup dymu, cikiego duchami z tysica stuleci, cieniami i sekretami zapomnianego imperium. Athelstane zakl tak, jak tylko Sas potrafi. - Krlewska zdobycz - powiedzia. I po caej tej rzeni adnego upu! Turlogh pokrci gow. - Widzielimy jak upada staroytne krlestwo, jak ostatnie resztki najstarszego imperium tego wiata gin w ogniu i ton w otchani zapomnienia, a nad gruzami barbarzystwo podnosi swj tpy eb. Tak przemija sawa, chwaa i cesarska purpura w czerwonych pomieniach i tym dymie.

- Ale eby nie zupi ani odrobiny - upiera si wielkolud. Dalkazjanin znowu pokrci gow. - Zabraem ze sob najcenniejszy klejnot na wyspie, co, za co ginli mczyni i kobiety, a krew spywaa rynsztokami. Wydoby zza pasa niewielki przedmiot przedziwnie rzebiony jadeitowi wisior. - Symbol wadzy! zawoa Athelstane. - Tak. Kiedy Brunhilda szarpaa si ze mn i chciaa zatrzyma, ebym nie pobieg za tob tajemnym korytarzem, ten drobiazg zaczepi o moj kolczug i zerwa si ze zotego acucha, na ktrym wisia. - Ten, kto go nosi, jest wadc Bal Sagoth zastanowi si potny Sas. Tak jak ci mwiem, Turloghu, jeste krlem! Dalkazjanin rozemia si gorzko i wskaza skbion kolumn, daleko na horyzoncie wznoszc si w niebo. - Tak, krlem krlestwa martwych, imperium dymu i upiorw. Jestem Ard Righiem z widmowego miasta jestem krlem Turloghiem z Bal Sagoth, a wiatr rozwiewa moje krlestwo po porannym niebie. I w tym przypomina ono wszystkie inne imperia tego wiata to tylko sny, duchy i dym.

You might also like