You are on page 1of 22

Oceny i omo wienia

Oceny i omo wienia Oceny i omo wienia


PIOTR EBERHARDT: Migracje polityczne na ziemiach polskich (1939-1945), Instytut Zachodni, Poznan 2010, 264 ss. ce) zosta wygnany W wieku lat 8 wraz z rodzicami i dwiema siostrami (14 lat i 2 miesia oliborza do Pruszkowa. Po trzech dniach pobytu 30 wrzes nia 1944 r. z warszawskiego Z na poniewierke . Tak autor Migracji w obozie (...) caa rodzina zostaa zwolniona i udaa sie politycznych na ziemiach polskich (1939-1945), Piotr Eberhardt, sygnalizuje czytelnikowi, z e dzeproblem zawarty w tytule by ro wniez jego udziaem. Z osobistego dos wiadczenia wype z nia autor nie czyni jednak motywu przewodniego, ani nawet pobocznego ksia ki. Wspo P. Eberhardta do autopsji. Praca, tego jednego mniany cytat to jedyne odwoanie sie z najwybitniejszych geografo w politycznych i historycznych w Polsce, autora takich z gos nych ksia ek, jak Mie dzy Rosja a Niemcami. Przemiany narodowos ciowe w Europie rodkowo-Wschodniej w XX wieku (1996), Polska i jej granice. Z historii polskiej geografii S cym 264 strony opracowaniu politycznej (2004), to dzieo stricte naukowe. W licza ciu chronologicznym przeprowadza bardzo skrupulatna analize wszystP. Eberhardt w uje na kich, wywoanych przyczynami politycznymi przymusowych migracji, kto re dokonay sie ziemiach polskich w latach 1939-1950. Autor, choc s wiadom jest stosowania w polskiej literaturze przedmiotu ro z nych termino w na okres lenie migracji politycznych (m.in. przesieddzenie, repatriacja), przyja zasade posugiwania sie takimi poje ciami, kto lenie, wype re najcze s w odniesieniu do konkretnych przymusowych przemieszczen ludnos ci sa ciej bokiej znajomos stosowane przez polskich autoro w. Uzna, co dowodzi tylko jego ge ci kwestii terminologicznych (ustalonych nie tylko na podstawie kryterio w geograficznych, ale sto cakowicie odmiennie interpretowane ro wniez humanitarnych i czasowych), z e cze cia, maja ce charakter wartos cy, za kto sie zaro dy poje ciuja rymi kryja wno emocje, jak i pogla w przypadku podje tego studium moz polityczne, nie daja liwos ci do przeprowadzenia ich naukowej systematyzacji. Przeprowadzenie takiej pro by byoby, jak twierdzi sam autor, dne przy tak nakres c, dyskusyjne i, zbe lonym temacie badawczym. Eberhardt bowiem referuja ce ro go przybieraja z ne formy, migracje polityczne, koncentruje sie wnie na wskazaniu ich geograficznych kierunko w, okres leniu rozmiaro w, a takz e przedstawieniu konsekwencji demograficznych, spoecznych, a nawet geopolitycznych. Wskazuje ro wniez jednoznacznie, sprawcza , a kto zbiorowa ofiara tych przemieszczen kto by sia . Ws ro d inicjatoro w i zarazem wykonawco w autor wymienia wadze o wczesnych pan stw niemieckiego i sowieckiego (tym posuguje) oraz rza d powojennej Polski, choc okres leniem w swojej pracy konsekwentnie sie cej mocy sprawczej. Skala, jaka osia gne a migracja temu ostatniemu nie przypisuje tak znacza w kon cowej fazie wojny, nie byaby moz liwa bez penej akceptacji i aprobaty ze strony cych przebieg granic tej cze s ustalaja ci Europy mocarstw: Stano w Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Uczestnikami tych zorganizowanych odgo rnie akcji przesiedlen czych byy konkret ydzi, Niemcy, Ukrain ne grupy narodowos ciowe, go wnie Polacy, Z cy. Ten selektywny,

272

Oceny i omo wienia

bniony na podstawie kryterium etnicznego, charakter migracji podlega, jak precyzyjwyodre nie dowodzi autor, zmianom w kolejnych fazach konfliktu przymusowe przemieszczenia obejmoway inne grupy narodowe. W swojej skali i zoz onos ci demograficznej polityczne migracje na ziemiach polskich nie tac miay, czego dowodzi P. Eberhardt, odpowiednika w dziejach s wiata (nalez y pamie , co autor ro wniez skrupulatnie zestawia w postaci danych, z e na stan zaludnienia na badanym y, poza wywoanymi przemieszczeniami, takz obszarze wpyne e olbrzymia liczba ofiar ce do nas swoim cywilnych i wojskowych oraz urodzenia i naturalne zgony). Przemawiaja w s zku z przyje tymi przez autora wymiarem transfery ludnos ci pozostaja cisym zwia wyjs ciowymi zaoz eniami metodycznymi (rozdzia I Wprowadzenie). Pierwsze z nich, pnie zasygnalizowane, dotyczy zakresu czasowego pracy jako rok pocza tkowy przyje ty wste a sie II wojna s zosta 1939, w kto rym rozpocze wiatowa, natomiast jako kon cowy 1950, cy powojenna repatriacje Polako zamykaja w z ZSRR oraz masowe wyjazdy Niemco w ca obje ty analiza okres zostaa wybrana przez autora ro z Polski. Data kon cza wniez ze do wzgle w stricte statystycznych. W kon cu 1950 r. zosta przeprowadzony w Polsce spis ludnos ci, z kto rego materia posuz y autorowi do wyjas nienia problemo w wczes niej tych oraz sformuowania w stosunku do zakres podje lonego okresu historycznego caos ciowej du na znacza co ustabilizowana w tym czasie oceny merytorycznej, uzasadnionej ze wzgle demograficzna . sytuacje Wielkos c i skomplikowana struktura analizowanego zjawiska migracji skorelowana tych zaoz zostaa takz e z drugim z przyje en metodycznych, tj. zakresem przestrzennym. dzy wschodnia granica przedwojenAutor za najbardziej was ciwy uzna obszar zawarty mie po wojnie polsko-radzieckiej z lat 1919-1920) a zachodnia granica nej Polski (ustalona po II wojnie s Polski, wytyczona wiatowej. Przy tak szeroko zakres lonym obszarze (blisko dzy0,5 mln km), podmiotem analizy i oceny merytorycznej byo zaro wno terytorium mie s wojennej Rzeczypospolitej, kto rego wschodnia cze c nalez y obecnie do Ukrainy, Biaorusi ce do 1939 r. w skad i Litwy, jak i Polski po 1945 r., oraz ziemie na zachodzie wchodza Niemiec. cie tak szeroko zakrojonego zadania badawczego, kto Podje re byo na gruncie historyczcia odpowiedno-geograficznym wyzwaniem zgoa pionierskim, wymagao od autora przyje dkowa ruchy migracyjne przy zastosowaniu niego sposobu referowania. Eberhardt uporza kszos kryterium czasowego, co byo swoistym novum. W wie ci bowiem dotychczasowych prac, m.in. w wydanym w 2008 r., niezwykle cennym opracowaniu syntetycznym dotycza cym przymusowych przemieszczen , pt. Wysiedlenia, wype dzenia i ucieczki 1939-1959. Atlas c ziem Polski, informacje przedstawiano na ogo w ukadzie tematycznym, prezentuja w kolejnos ci migracje z udziaem ludnos ci polskiej, z ydowskiej, niemieckiej, ukrain skiej c ukad chronologiczny, autor Migracji rozpoi innych grup narodowos ciowych. Przyjmuja ich szeregowanie i omawianie od tych, kto piy po rozpocze ciu dziaan cza re wysta pnie przedstawi przesiedlenia, kto militarnych w 1939 r., naste re zachodziy w czasie trwania wojny, zakon czy opisem transfero w ludnos ci zainicjowanych w kon cowej fazie konfliktu, ty przez a kontynuowanych ro wniez po jego zakon czeniu. Sposo b referowania przyje P. Eberharda by tylez oryginalny, co trudny do wykonania, niekto re bowiem z przesiedlen wie c subiektywne wynikaja ce z okres przebiegay w tym samym czasie. Autor przyja cia dotycza ce kolejnos lonych przesanek politycznych lub demograficznych rozstrzygnie ci one bardzo wyraziste. ich prezentacji. Dla czytelnika okazay sie

Oceny i omo wienia

273

Piotr Eberhardt rozpoczyna swo j wywo d (rozdzia II) od przedstawienia zmian zacych w latach 1939-1945 na mapie politycznej obszaru obje tego ruchami migracyjchodza ce sie nate z nymi. Autor susznie wychodzi z zaoz enia, z e wielokierunkowe, ro z nia eniem zku ze zmiennos granic i podziao przemieszczenia ludnos ci pozostaway w s cisym zwia cia w cie i ustalenie stref wpywo dzy ro politycznych. Kaz de ich przesunie w mie z nymi szczeblami wadz okupacyjnych, rodzio skutek w postaci masowego, selektywnego transferu ludnos ci, zco przeprowadzanego pod wpywem decyzji tymczasowych zwycie w. Ro wniez roszady na postanowien mapie politycznej wywoane realizacja ukado w jatan skiego (1943 r.) i poczdamskiego (1945 r.), uruchomiy wielkie fale migracyjne. W poro wnaniu z wojennymi, powojenne ruchy ludnos ci skutkoway na ogo trwaym zasiedleniem miejsc przymusowego przeznaczenia. W ostatecznym rezultacie, doprowadziy one takz e do ujednolicenia etnicz rodkowo-Wschodniej. Dla czytelnika ta konstatacja staje sie s w peni nego tej cze ci Europy S ki wzbogaceniu rozdziau pos conego zmianom polityczno-administracyjczytelna dzie wie ich struktury narodowos nych na okupowanych ziemiach Polski o analize ciowej. cej dostarczaja cej syntetyzuja cej wiedzy o zmianach poPo tej bardzo interesuja s lityczno-administracyjnych i strukturze narodowos ciowej ziem polskich cze ci, P. Eberhardt przechodzi do omo wienia i skwantyfikowania wszystkich waz niejszych migracji przez ziemie polskie w cia gu jednej dekady XX w., politycznych, kto re przetoczyy sie pnie skutko ujawnienia ich skali, a naste w demograficzno-etnicznych i wreszcie konsekwencji geopolitycznych. Rozwaz ania nad Migracjami politycznymi ludnos ci na ziemiach polskich w latach 1939-1945 (rozdzia III), autor rozpoczyna od omo wienia przemieszczen ludnos ci wywoa wrzes (podrozdzia 1). W tej cze s nych kampania niowa ci w sposo b precyzyjny wskazuje on ca obszary znajduja ce sie pod na selektywny charakter przepywo w ludnos ci przez dziela i radziecka okupacja linie demarkacyjna . Na strone wschodnia , z obawy przed niemiecka przes ladowaniami Niemco w, uciekaa w duz ym stopniu ludnos c pochodzenia z ydowskiego, Polacy, go natomiast w odwrotnym kierunku przedostawali sie wnie przedstawiciele warstw cych, chca cy unikna c posiadaja represji ze strony wadz radzieckich. P. Eberhardt pro buje c precyzyjnie uja w liczbach i wskazac kierunki geograficzne migracji wywoanych zbliz aja upadkiem pan pnie jego militarna katastrofa . Wnikliwej cym sie stwa polskiego, a naste po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie, fale analizie poddaje, powstaa cych z Polska krajo gry i Litwe oraz uchodz stwa do granicza w neutralnych: Rumunii, na We otwe . Wzie cie pod uwage tego ostatniego kraju dowodzi skrupulatperyferyjnie pooz ona badacz stara sie uchwycic nos ci, z jaka zjawisko migracji. Z zaprezentowanej przez dniaja cej ro jen Eberhardta dokumentacji, uwzgle wniez rozmieszczenie i sytuacje co w wojencych w niemieckiej i radzieckiej niewoli a wie c problematyke podejnych przebywaja do tej pory na ogo mowana go wnie przez historyko w, wynika, z e bezpos rednim rezultatem ski wrzes kle niowej byo stae lub okresowe przemieszczenie ok. 700 tys. oso b, zaro wno wojskowych, jak i ludnos ci cywilnej. c kryterium czasowe, kolejna cze s Stosuja c rozwaz an nad ruchami migracyjnymi ci wysiedleniom ludnos czonych do III Rzeszy P. Eberhardt pos wie ci z ziem polskich wa cego na celu przygotowanie (podrozdzia 2). Autor przybliz y zaoz enia programu maja rozlegych tereno w osadniczych dla Niemco w oraz wyliczy przyczyny, kto re zadecydoway ce w ostatecznos ci o jego niepenym powodzeniu (m.in. bariery transportowe wynikaja dynamika , z prowadzenia dziaan militarnych). W wywo zkach przeprowadzanych z ro z na przez cay okres drugiej wojny s wiatowej, uczestniczyo blisko 1 mln oso b, go wnie Polako w

274

Oceny i omo wienia

ydo c do ro sto mao znanych i fragmentarycznie ujmuja cych iZ w. Autor docieraja z nych, cze temat, z ro de szacunkiem tym obejmuje ro wniez ludnos c , kto ra opus cia wspomniany obszar w rezultacie bezprzykadnego terroru i w obronie przed nim. Podkres la jednoczes nie, ydo to wszystko przy eksterminacji Z c dane o skali z e dziao sie w. P. Eberhardt, przytaczaja bestialskich wysiedlen ludnos ci, konstatuje jednoczes nie, z e uruchomiony zosta wtedy pewien mechanizm przyczynowo-skutkowy, kto ry po z niej, ro wniez w okresie powojennym, sie spod kontroli. By to, jak zauwaz tek pewnego procesu, kto wymkna a, pocza ry poprzez wysiedlenie ludnos ci autochtonicznej i osadzenie w jej miejsce reprezentanto w narodu skiego prowadzi do stworzenia jednolitych etnicznie tereno zwycie w. Wkroczenie armii radzieckiej na wschodnie tereny II Rzeczypospolitej przynioso cej tam ludnos b doniose konsekwencje dla z yja ci w postaci aresztowan i deportacji w ga ZSRR. Tym formom represji, jak podaje Eberhardt w kolejnym fragmencie rozwaz an c z krajowej i emigracyjnej literatury polskiej, poddani zostali (podrozdzia 3) korzystaja w pierwszej fazie m.in. osadnicy przybyli na te tereny po wojnie polsko-bolszewickiej, przedstawiciele polskiego aparatu administracyjnego, policji, wojska, czonkowie ugrupowan pnej kolejnos wrogo nastawionych do wadzy radzieckiej. W naste ci aresztowania i szeroko y niemal caa ludnos , a takz zakrojone przemieszczenia ludnos ci obje c polska e osoby innych narodowos ci, kto re podejrzewano o nieprzychylny stosunek do nowej rzeczywistos ci. W miejsce deportowanych, sprowadzono co najmniej 200 tys. obywateli radzieckich, cych przyspieszyc tych od Polski ziem. maja proces integracji z ich pan stwem przeje c nature i wielkos radziecka , Eberhardt Przedstawiaja c deportacji wywoanych agresja w caos ciowym bilansie migracyjnym ujmuje ro wniez tych (ok. 300 tys., a ws ro d nich ydo go wnie Z w), kto rzy na Kresy Wschodnie przybyli z centralnej i zachodniej Polski ca sie armia niemiecka . Wie kszos w obawie przed zbliz aja c z nich (na tereny okupowane przez Niemcy powro cio ok. 66 tys.), jako element niepewny politycznie, ro wniez uczestniczya w wysiedleniach (tzw. uciekiniero w). Jak na geografa przystao, autor, c dokumentacje NKWD, wskazuje go interpretuja wne kierunki wywo zki (Syberia, Kazach (ok. 330 tys. obywateli polskich) i strukture narodowos stan), okres la ich skale ciowa ydzi 21,2%). Mimo braku moz deportowanych (przewaz ali Polacy 63,6% i Z liwos ci dnienia cze s cych sie przyczynic uwzgle ci danych statystycznych, moga do penego nas wietlenia rozmiaru przemieszczen migracyjnych, Eberhardt przyjmuje orientacyjnie, z e przemiey szczenia na ziemiach polskich pooz onych po wschodniej stronie linii demarkacyjnej obje dzy paz dmie dziernikiem 1939 a czerwcem 1941 r. co najmniej 600 tys. oso b (bez uwzgle niania jen co w wojennych). s ca przemieszczeniom przymusowym ludnos Kolejne cze ci rozwaz an autor pos wie ci na czonych bezpos ziemiach polskich okupowanych przez Niemcy, tj. zaro wno wa rednio do cych w skad Generalnego Gubernatorstwa. Szczego Rzeszy, jak i wchodza owej analizie c kierunki, skale i rozmieszczenie napywaja cej na te obszary ludnos poddaje wie ci niemieckiej (podrozdzia 4). Proces ten zestawia z omo wionym przez siebie wczes niej Czerwona obywateli radzieckich. Autor napywem do strefy opanowanej przez Armie c sie do obszernie zgromadzonego i zaprezentowanego w generaliach wskazuje, odwouja czytelnikowi, przetworzonego materiau z ro dowego, z e oba procesy migracyjne ro z niy sie znacznie co do skali oraz uwarunkowan i konsekwencji demograficzno-politycznych. Celem polityki Stalina wobec podbitych ziem byo ich ujednolicenie ideologiczne, Hitlera natomiast pena ich germanizacja i zmiana charakteru narodowos ciowego (m.in. przez czonych do Niemiec, ludnos sprowadzenie, w miejsce wysiedlanych Polako w z tereno w wa ci

Oceny i omo wienia

275

rodkowej i Wschodniej). zyka i narodowos je ci niemieckiej z Rzeszy i krajo w Europy S w latach wojny ok. 1,3 mln P. Eberhardt ocenia, z e na okupowane tereny Polski przenioso sie oso b narodowos ci niemieckiej. migracji, a takz Aby uzmysowic zoz onos c , intensywnos c i skale e ujawnic bezprzykadne akty zbrodni, kto re im towarzyszyy, a w skrajnym przypadku stanowiy ich go wny cel, cza w zakres analizy przymusowe wywo wa zki obywateli polskich do pracy w Niemczech i do niemieckich obozo w koncentracyjnych (podrozdzia 5) oraz przemieszczenia i zagade ludnos ci z ydowskiej (podrozdzia 6). Po podsumowaniu dokonanym przez Eberharda dniaja cym ro (uwzgle z ne kategorie ludnos ci: wedug narodowos ci, miejsca pochodzenia czna liczba obywateli polskich wywiezionych na roboty do Niemiec z obszaru i deportacji), a przedwojennej Rzeczpospolitej wyniosa ok. 3 mln. ydo c o realizacji zaplanowanego programu wyniszczenia Z Pisza w, autor zdaje sobie ydo z kontrowersji, jakie budza dane o liczbie polskich Z w ocalaych z Holocaustu, sprawe ydo liczbie europejskich Z w, kto rzy stracili z ycie na terytorium Polski, takz e liczbie ofiar w poszczego lnych obozach zagady. Przywouje ro z ne wielkos ci statystyczne, podawane c niekto c w odniesieniu do tych zagadnien w literaturze, poddaja re z nich krytyce. Powouja na ostatnie ustalenia historyko ce o liczbie (wszystkich) sie w, weryfikuje m.in. dane mo wia ofiar obozo w zagady. Stwierdza, z e byy one niezbyt dokadne i zazwyczaj zawyz one, zabitych w masowych egzekucjach (na ziemiach wschodniej Polski natomiast zaniz ano liczbe a wie ksza cze s w taki sposo b, zdaniem autora, zgine c ludnos ci z ydowskiej). W przypadku niemoz nos ci nadania opisywanemu zagadnieniu jednoznacznego charakteru faktograficznego, co wynika ze stosowanej przez niego metodologii, Eberhardt nie formuuje na ogo ydo do cych. W kres w w obu strefach sa w wartos ciuja leniu uwarunkowan ro z nego pooz enia Z czonych do ZSRR ludnos okupacyjnych, P. Eberhardt stwierdza jednak, z e na obszarach wa c do wadz gosza cych hasa ro z ydowska przychylnie odnosia sie wnouprawnienia i walki ydom wiele stanowisk w lokalnej administracji. cych Z z aktami antysemityzmu, powierzaja sto wyste puja ce w literaturze, jest jednak zbyt daleko ida cym Stwierdzenie to, dos c cze ydo zki rodzinne uogo lnieniem. Wielu Z w bowiem dos wiadczyo osobis cie lub poprzez zwia zku z tym ich stosunek do nowej wadzy, maja cy takz rzeczywistos ci radzieckiej, w zwia e ydzi ortodoksyjni), by co najmniej nieufny. Trudno tez podoz e ideologiczne (socjalis ci, Z , z lansowana ro o swoistej zgodzic sie wniez w wielu innych publikacjach teza nadreprezentatywnos ci tej grupy narodowos ciowej w strukturach lokalnej administracji. c, przychylnos Stereotyp rzekomo powszechnej, eufemistycznie rzecz ujmuja ci ludnos ci z ydowskiej do okupacyjnych wadz sowieckich wykorzystywany by nieco po z niej do ydo w lub usprawiedliwienia, nie tak znowu sporadycznych, akto w mordowania, denuncjacji Z bikowski rabunku ich mienia przez osoby narodowos ci polskiej. Historyk Andrzej Z ydo c, ilu polskich i radzieckich Z w pracowao w lokalnej (U genezy Jedwabnego), analizuja administracji, aparacie przemocy na terenach okupowanych przez ZSRR, wyliczy, z e we ydo dowych tamtejszych miast nasta pi spadek liczby Z w w poro wnaniu wadzach samorza ydo tych do struktur siowych bya niewielka, z okresem przedwojennym. Liczba Z w przyje kszym stopniu niz ludnos a deportacje obejmoway ich w proporcjonalnie wie pozostaa c . ydo wykazuja ca prokomunistyczna postawe i kolaboruja ca Traktowanie Z w jako grupe , miao zdaniem badacza przyczynic do ich pogromo z sowieckim najez dz ca sie w (m. in. a w Jedwabnem), w kto rych, po wkroczeniu w 1941 r. armii niemieckiej, udzia wzie ydo taki element w postrzeganiu Z miejscowa ludnos c . Z pewnos cia w przez ich polskich

276

Oceny i omo wienia

siado powa, ale nie by on dominuja cy dla motywacji morderco sa w wyste w. Akcje ydo najnowsze ustalenia wielu badaczy (A. Bikont, w to efekt jak pokazuja wymierzone w Z J. Grabowski, K. Jasiewicz) przede wszystkim kondycji moralnej miejscowych Polako w, mocno wypaczonej pod wpywem wojennej rzeczywistos ci. To takz e konsekwencje antydzywojennego, szczego z ydowskiej agitacji z okresu mie lnie intensywnie prowadzonej na katolicka . omawianym obszarze przez obo z narodowy, jak i prase W ramach rozwaz an nad przemieszczeniami przymusowymi ludnos ci na ziemiach polskich okupowanych przez Niemcy P. Eberhardt referuje ro wniez zaoz enia eksperymentu (Generalplan Ost) przeprowadzonego na wybranym obszarze (Zamojszczyzna), kto ry poprzez wysiedlenia miejscowej ludnos ci mia prowadzic do jego germanizacji (podrozdzia 7). Wybo r rejonu by nieprzypadkowy i wynika z pewnych wyraz nie okres lonych uwarunkowan geograficznych (m.in. etnicznie polski charakter, dobre gleby). c kompleksowych zestawien ca P. Eberhardt dokonuja danych statystycznych, oblicza, z e maja a ok. 120 tys. oso cy zgine o, lokalny charakter akcja, obje b, z kto rych kilkanas cie tysie a wszyscy stracili okresowo domy. i kompleksowa analiza obejmuje Eberhardt przesiedlenia ludnos Szczego owa ci na ki niej, czytelnik dowiaduje sie , obszarze Generalnego Gubernatorstwa (podrozdzia 8). Dzie z e w GG przebywao w latach wojny ok. 1 mln obywateli innych pan stw (go wnie jen co w radzieckich, woskich, z kto rych wielu nie przez yo wojny). Blisko 650 tys. oso b wysiedlono z Warszawy (m.in. do Rzeszy i Austrii, do obozo w jenieckich i koncentracyjnych w Dachau, sce Powstania Warszawskiego. Obszar ten przyja w latach 1943-1944 Gross-Rosen) po kle cych przed ukrain ok. 200 tys. Polako w z Woynia i Podola uciekaja skimi nacjonalistami, zas ok. 170 tys. mieszkan co w GG zmuszono do opuszczenia swoich domo w wskutek utworzenia cia ludnos poligono w dla Wehrmachtu i Waffen SS. Do tego nalez y dodac przesunie ci na blisko po wywoane ustaleniem sie roku frontu niemiecko-radzieckiego. Okres lone przez z P. Eberhardta skala, nate enie i wielokierunkowos c przymusowych przemieszczen ludnos ci czytelnika o mao dota d znane informacje, nie Generalnego Gubernatorstwa poszerza wiedze , odsaniaja c przed nim dramat przesiedlanych, w tym m.in. tylko statystyczne zreszta przewoz onych do obozo w zagady i unicestwionych z powodo w rasowych Cygano w. Dramat, represje i terror w tonie bardzo wywaz onym przedstawione przez autora, kto ry , a kto ofiara wojennych okrucien konsekwentnie podkres la, kto by pierwotnym sprawca stw i migracji towarzyszyy ro wniez ewakuacji oraz ucieczce ludnos ci niemieckiej do Niemiec pia pod wpywem poraz (podrozdzia 9). Zmiana sytuacji, kto ra nasta ki na froncie wschod Niemco nim, uruchomia migracje w (go wnie obywateli przedwojennej Rzeczypospolitej, cych sie przesiedlen co w z rdzennej Rzeszy i innych pan stw europejskich) obawiaja ydo w i przedstawicieli innych narodowos ci, moz liwos ci odwetu ze strony Polako w, Z gaja cej Armii Czerwonej. Autor, analizuja c liczne dane badaczy a przede wszystkim nadcia liczbe Niemco cym sie polskich i niemieckich, szacuje ogo lna w, kto rzy uciekli przed zbliz aja wojskiem radzieckim, na ok. 5-6 mln uchodz co w. Z kolei w ramach repatriacji ludnos ci polskiej z obszaro w pooz onych po wschodniej o a cznie do Polski ok. 2 207 tys. oso stronie linii Curzona (podrozdzia 10) napyne b ydo c sumarycznych zestawien w). Autor, dokonuja danych o repatrian(go wnie Polako w i Z pomijana dotychczas tach w latach 1944-1949, przedstawia w sposo b ciekawy kwestie wysiedlen w literaturze przedmiotu tj. specyfike w kaz dej z republik radzieckich

Oceny i omo wienia

277

(odkadanie, a nawet blokowanie wyjazdo w Polako w na Biaorusi i Litwie przez tamtejsze z wadze, natomiast da enie do szybkiej depolonizacji zachodnich obwodo w Ukrainy). W efekcie skrupulatnych dociekan Eberhardt dotar takz e do licznych, choc fragmentarycznych danych na temat powrotu do Polski ludnos ci wywiezionej przez okupanto w niemieckich oraz reemigracji Polako w z Zachodu (podrozdzia 11). Rozrzucony po wielu publikacjach cy sie zaro materia statystyczny (odnosza wno do byych jen co w wojennych i robotniko w, m.in. z Niemiec, Francji, Danii, jak i tych, kto rzy nie powro cili juz do Polski) zestawia cia tego wynika, z o w sposo b sumaryczny. Z uje e po wojnie z krajo w europejskich napyne do Polski blisko 2 mln oso b. Nalez y podkres lic , z e choc autor zarzuca tu czytelnika spora danych, to przyje ty przez niego tok narracji uwzgle dniaja cy zaro liczba wno geograficz pooz no-polityczne to wydarzen , jak i specyfike enia poszczego lnych grup emigranto w, ce ich powrotom do kraju powoduje, z cze s w tym dylematy towarzysza e i te c pracy czyta z duz sie ym zainteresowaniem. gle jednak nie dosyc Ro wnie bogaty materia faktograficzny, cia znany i opisany w polskiej literaturze przedmiotu, zwaszcza w postaci opracowan syntetycznych, zawar s conych: deportacjom ludnos autor w kolejnych cze ciach pos wie ci polskiej i ukrain skiej b Zwia zku Sowieckiego w kon cowej fazie wojny oraz w okresie powojennym w ga (podrozdzia 12) i powojennym przesiedleniom ludnos ci ukrain skiej i biaoruskiej (podrozc m.in. z opracowan dzia 13). Eberhardt, korzystaja autoro w wschodnich (P. Poljan) zanych z Memoriaem, stwierdza, z zwia e w stosunku do lat 1939-1941, deportacje z Kreso w w latach 1944-1947 przybray skromny rozmiar (od 40 do 50 tys.). Autor przedstawia to wszystko na tle o wczesnej, nieustabilizowanej sytuacji politycznej, kto ra powodowaa ofiary ws ro d zaro wno zwolenniko w, jak i przeciwniko w nowej wadzy oraz oso b przypadkowych, ydo w. W s wietle najnowszych publikacji (m.in. Atlasu historii go wnie jego zdaniem Z ydo ydowski Instytut Historyczny), trudno jednak w polskich) i materiao w z ro dowych (Z Z ydo cego sie wtedy konfliktu. Mordowano ich za to w do przypadkowych ofiar tocza zaliczyc Z ydami, was nie o czym pisali m.in. M. Edelman, Y. Gutman, S. Krakowski z e byli Z dy rasistowskie, religijne, penienie funkcji a podoz e tych zbrodni byo ro z norakie (przesa w strukturach nowego rez imu, rabunek, zapobiez enie odzyskaniu przez ocalaych z zagady k ich mienia). Warto w tym miejscu dopowiedziec , z e we wschodniej i centralnej Polsce z ra ydo o co najmniej 800 Z w. antykomunistycznego podziemia (AK, NSZ) zgine Polemiki wymaga tez stwierdzenie P. Eberhardta, z e przesiedlenia Ukrain co w do USRR y ok. 480 tys. dokonyway sie w miare kto re do sierpnia 1946 r., jak podaje autor, obje humanitarnie. Nie tylko wspomnienia samych przesiedlen co w, ale i opracowania naukowe (T. A. Olszan ski Konflikt polsko-ukrain ski 1943-1947, wydanie z 1991 r. i wspomniany atlas na potrzebe okres Wysiedlenia, wype dzenia i ucieczki 1939-1959) wskazuja lenia przebiegu tych wywo zek sowem bardziej jednoznacznym: niehumanitarny. c o Akcji Wisa, stwierdza takz Autor, pisza e, z e trudna jest ocena polityczna decyzji [o wysiedleniach Ukrain co w przyp. A.R.]. W celu zlikwidowania nielojalnej odpowiedzialnos wobec pan stwa mniejszos ci, postanowiono zastosowac metode ci zbio, z rowej. Wydaje sie e w takim przypadku przemieszczenia te powinny zostac ocenione jednoznacznie negatywnie. W zakon czeniu rozdziau III autor zastosowa kryterium etniczne, przy czym obie zaprezentowane migracje, mimo odmiennych przyczyn, przebiegay niemal ro wnolegle.

278

Oceny i omo wienia

Przemieszczenia te planowe wysiedlenie ludnos ci niemieckiej do poczdamskich Niemiec ydo (podrozdzia 14) oraz powojenna emigracja Z w z Polski (podrozdzia 15) poza czasem, czy tez da cy obiektem rozwaz a w duz ym stopniu obszar, be an w ostatnim podrozdziale (16), pt.: Zasiedlenie Ziem Zachodnich i Po nocnych przez ludnos c narodowos ci polskiej. Piotr ydo ce dos c powojenne przemieszczenia z udziaem Niemco w, maja c Eberhardt referuja w i Z literature , potwierdza, z obszerna e jest autorem bardzo dociekliwym i wnikliwym (dotarcie cych skale migracji publikacji polskich i niemieckich) oraz do wielu odmiennie interpretuja cym umieje tnos c i poddaja c naukowej posiadaja c krytycznej analizy i syntezy. Zestawiaja ludnos krytyce rozlege informacje statystyczne, autor szacuje liczbe ci niemieckiej przesied ydo w latach lonej do poczdamskich Niemiec na ok. 3,2 mln, Z w, kto rzy opus cili Polske zasiedlaja ca tzw. ziemie odzyskane na 4 mln. 1945-1946 na 120 tys., a ludnos c polska conej tej ostatniej grupie, Eberhardt, wyro W analizie pos wie z nia trzy kategorie osadniko w strukture pochodzenia (przesiedlen cy, repatrianci, reemigranci) i kres li niezwykle cenna terytorialnego tej ludnos ci. tos W rozdziale IV, ostatnim i zdecydowanie mniejszym obje ciowo od poprzedniego, autor ustala Wpyw przemieszczen na liczebnos c ludnos ci powojennej Polski i przeobraz enia c zgromadzonym przez siebie materiajej struktury narodowos ciowej. Weryfikuje, dysponuja em statystycznym, straty demograficzne Polski poniesione podczas wojny (podrozdzia 1). ofiar okupacji niemieckiej szacuje na 5,2-5,3 mln, obniz c, spopularyzowana Liczbe aja strat ludnos w literaturze i powszechnym obiegu, liczbe ci polskiej. W ostatnim rozdziale, cym ro migracji wojennych i powostanowia wniez rodzaj podsumowania, autor ustala: skale jennych na 30 mln ludzi; bilans zmian zaludnienia Polski w okresie 1939-1950 (liczba o ponad 10 mln); oraz skutki geograficzne i geopolityczne. Badacz ludnos ci zmniejszya sie z wia e je z ujednoliceniem narodowos ciowym i religijnym Polski i trafnie zauwaz a, z e gu minionego tysia ca lat ludnos na wscho w cia c polska i niemiecka przesuwaa sie d, by dzy soba granice etniczna zbliz do tej z wczesnego s ostatecznie ustalic mie ona redniowiecza. drugiej wojny byo Okiem bezstronnego interpretatora mapy dostrzega, z e konsekwencja zwartego pan pem do morza i z powie kuksztatowanie sie stwa polskiego, z szerokim doste cym moz szonym o 13 polskim obszarem etnicznym, eliminuja liwos ci konflikto w etnicznych i roszczen terytorialnych. z zamyka obszerna bibliografia, zawieraja ca polskie i zagraniczne publikacje. Na Ksia ke zasuguje zasobna w informacje strona kartograficzna pracy, stanowia ca cenne uwage s c, nalez uzupenienie cze ci tekstowej. Reasumuja y powiedziec , z e po raz pierwszy otrzymalicone caoksztatowi migracji politycznych, o wyraz s my opracowanie syntetyczne pos wie nym obliczu interdyscyplinarnym: geograficznym, historycznym, demograficznym, politologiczz pione kompendium wiedzy dla badaczy nym i socjologicznym. Ksia ka ta, to niezasta biaja cych problem migracji. Cechuje ja przy tym nie tylko wysoki poziom naukowy, ale zge cznikiem dla i duz a wartos c uz ytkowa, moz e byc bowiem bardzo uz ytecznym podre dzynarodowych. Po lekturze tego studento w geografii, historii, politologii i stosunko w mie boko humanistycznego dziea, nalez cennego naukowo, bogatego poznawczo, a takz e ge y c z zadowoleniem przyja jego wydanie i zaprosic do przeczytania wszystkich zainteresowa problematyka . nych ta Andrzej Rykala

Oceny i omo wienia

279

ANDRZEJ SAKSON: Od Kajpedy do Olsztyna. Wspo czes ni mieszkan cy byych Prus Wschodnich: Kraj Kajpedzki, Obwo d Kaliningradzki, Warmia i Mazury, Instytut Zachodni, Poznan 2011, 828 ss.

W dorobku Andrzeja Saksona monografia niegdys spo jnego regionu Prus Wschodnich, szczego nie kto ry dzis wchodzi w skad trzech pan stw: Polski, Rosji i Litwy, jest pozycja lna du na jej rozmiary. Najnowsza publikacja poznan tylko ze wzgle skiego socjologa wydana przez Instytut Zachodni w serii Ziemie Zachodnie. Studia i Materiay jest dopenieniem conego wspo cyklu pos wie czesnym mieszkan com byych Prus Wschodnich, kto rego dwie s pierwsze cze ci: Mazurzy spoecznos c pogranicza oraz Stosunki narodowos ciowe na odpowiednio w 1990 i 1998 r. O ile wczes Warmii i Mazurach 1945-1997 ukazay sie niejsze s prace dotyczyy spoecznos ci cze ci Prus Wschodnich, kto ra po 1945 r. znalaza sie w granicach pan stwa polskiego, o tyle monografia Od Kajpedy do Olsztyna jest pro ba cia i poro ogarnie wnania proceso w demograficznych, spoecznych i kulturowych przebiegaja cych po II wojnie s wiatowej na caym obszarze dawnych Prus Wschodnich. Dla socjologa toz zi spoecznych ten region Europy zainteresowanego ksztatowaniem sie samos ci i wie rodkowo-Wschodniej niewatpliwie jest bardzo atrakcyjnym obszarem badawczym, ponieS waz w 1945 r. doszo tu do niemal cakowitej wymiany ludnos ci i co za tym idzie do gos przerwania kilkusetletniej cia ci przekazu historycznego i kulturowego. gu pierwszych lat powojennych na ziemiach wcielonych do Polski i ZSRR, dzis W cia cych do Polski, Rosji i Litwy, uksztatowaa sie bardzo zoz nalez a ona mozaika etnicz no-narodowo-kulturowa, kto rej charakter, skad i struktura miay istotny wpyw na dynamike proceso w integracyjnych w poszczego lnych spoecznos ciach. Spoeczen stwa, kto re wyoniy z tych proceso c, sie w, Andrzej Sakson okres la jako postmigracyjne, wielokrotnie podkres laja z e przebieg i typ migracji, kto ry je uksztatowa (m. in. to, czy bya to migracja indywidualna a na losy czy masowa, czy miaa charakter dobrowolny czy przymusowy, jak wpyne jednostek i caych zbiorowos ci lokalnych, regionalnych i narodowych) oddziauje na ce w nich ro procesy spoeczno-kulturowe zachodza wniez wspo czes nie. wspo Analize czesnych spoeczen stw Warmii i Mazur, Kraju Kajpedzkiego i Obwodu Kaliningradzkiego poprzedza obszerny zarys historii Prus Wschodnich. Historii politycznej cone sa pierwsze trzy rozdziay: Od ziem staropruskich do regionu do 1945 r. pos wie Prus Wschodnich, Niemieckie, litewskie i polskie Prusy Wschodnie (1918-1939) oraz zoz Pote ga i upadek Prus Wschodnich (1939-1945), kto re czytelnikowi przybliz aja one stosunki narodowos ciowe i wielokulturowy charakter tych ziem. Kolejne Starzy i nowi mieszkan cy (1945-1950) oraz Trudny proces wrastania okres realnego socjalizmu powojennych migracji (wysiedlenie ludnos (1950-1990) dotycza ci niemieckiej, przebieg osadnictwa na ziemiach wcielonych do Polski i ZSRR, przemiany struktury osiedlen czej, z odpyw ludnos ci rodzimej) oraz formowania sie ycia spoecznego w trzech badanych regionach. Autor opisuje badane procesy na kilku paszczyznach: politycznej i admini wadzy i struktury administracyjnej na Warmii stracyjno-instytucjonalnej (ksztatowanie sie i Mazurach, w Kraju Kajpedzkim i Obwodzie Kaliningradzkim, polityka wadz centralnych i regionalnych wobec poszczego lnych grup ludnos ci rodzimej i napywowej, stosunek do niemieckiej przeszos ci regionu), gospodarczej (upan stwowienie ziemi, ksztatowanie i rozpad systemu kochozowego), spoeczno-demograficznej (tworzenie sie lokalnych sie

280

Oceny i omo wienia

zi spoecznych, ruchliwos wie c spoeczna, przejawy dezintegracji spoecznos ci lokalnych), kulturowej (rugowanie pozostaos ci niemieckiego dziedzictwa, ksztatowanie nowej ikonosfery) i s wiadomos ciowej (oswajanie zastanego krajobrazu kulturowego, procesy identyfikacji). (a dla czytelnika zorientowanego w historii regionu niewa tpliwie Najobszerniejsza ) cze s najciekawsza c pracy (Spoeczen stwa postmigracyjne w procesie transformacji) autor ci procesom transformacji spoeczno-gospodarczej trzech badanych regiono pos wie w. Poro gaja cym sie od Kajpedy do wnanie przeobraz en spoeczno-kulturowych na obszarze rozcia tpienia byo ogromnym wyzwaniem, i to pod kilkoma wzgle dami. Po Olsztyna bez wa y mieszkan pierwsze, badania obje co w trzech pan stw o ro z nym potencjale gospodarczym, tradycji historycznej i stosunku do tych ziem ro wniez do ich niemieckiej przeszos ci. analize wymienionych proceso Poro wnawcza w dodatkowo komplikowaa amorficznos c gliwos i niestabilnos c spoecznos ci postmigracyjnych, kto ra nakazywaa pows cia c w formuowaniu ro z nego rodzaju uogo lnien . ce w trzech cze s Po drugie, procesy spoeczne przebiegaja ciach byych Prus Wschodnich d poro w ro nie tylko nie byy dota wnywane, ale tez sa z nym stopniu zbadane i opisane; terra incognita okaza sie przy tym nie jak moz byo spodziewac prawdziwa na sie Obwo d zatem zmierzyc niezwykle Kaliningradzki, a Kraj Kajpedzki. Autor musia sie z materia , poniewaz ce go procesy miay bardzo zro i zmienna dynamike zoz ona interesuja z nicowana od bardzo wielu czynniko zalez na w, a przy tym ro z nie przebiegay na ro z nych paszczyzzykowej, strukturalno-instytucjonalnej czy identyfikacyjno-obywatelskiej, nach: kulturowo-je c bardzo zro ce sie konfiguracje. Swoja specyfike i dynamike tworza z nicowane i krzyz uja ro tkowane w latach maja wniez procesy transformacji spoeczno-gospodarczej zapocza 1989-1991. Przy wszystkich ro z nicach w ich przebiegu autor dostrzega wiele podobien stw, z kto rych najwaz niejsze widzi w zapas ci cywilizacyjnej spowodowanej upadkiem zakado w pan przemysowych i likwidacja stwowych gospodarstw rolnych. Socjolog wnikliwie opisuje jej najbardziej uchwytne przejawy: stosunkowo niski poziom rozwoju gospodarczego, ce masowa migracja modych ludzi, marginalizacje obszaro wysokie bezrobocie skutkuja w puja ce rozwarstwienie i patologie spoeczne, niski stopien wiejskich, poste samoorganizacji, ujemny przyrost naturalny. Z badan przeprowadzonych na Warmii i Mazurach, w Kraju Kajpedzkim i Obwodzie Kaliningradzkim wynika ponadto, z e podobnie jak przed 1945 r. to obszary peryferyjne w strukturze Polski, Litwy i szczego Prusy Wschodnie sa lnie Rosji. publikacje Saksona postrzega jej recenzent Hubert Orowski: jako wielka Tak tez najnowsza rodkowo-Wschodniej. opowies c o peryferyjnym kulturowo regionie Europy S Zoz onos c opisywanych proceso w znajduje odbicie w niezwykle rozlegej perspektywie ro czy ro narracji, kto ra a z ne poziomy i wymiary opisu. Z da, kto re posuz yy Saksonowi za poro podstawe wnawczej analizy tych proceso w, miay ro z norodny charakter. Podstawowego materiau empirycznego dostarczyy mu wasne badania terenowe prowadzone na Warmii c od 1982 r.) oraz w Obwodzie Kaliningradzkim i Kraju Kajpedzkim i Mazurach (poczynaja (po 1994 r.), w szczego lnos ci badania o charakterze jakos ciowym (wywiady, obserwacja) i ilos ciowym (ankiety przeprowadzone w dwo ch grupach: studento w w wieku 19-25 lat oraz ogo u mieszkan co w poszczego lnych regiono w byych Prus Wschodnich) przeprowadzone w latach 2005-2006 w stolicach badanych regiono w: Olsztynie, Kaliningradzie i Kajpedzie, a takz e w miejscowos ciach o charakterze centro w lokalnych. Ich uzupenieniem bya analiza dowych, bogatej literatury przedmiotu oraz prasy z ro de archiwalnych i dokumento w urze

Oceny i omo wienia

281

i z ro de internetowych. Zasadniczym problemem badawczym bya przy tym pro ba odpowiedzi na pytanie o stopien identyfikacji wspo czesnych mieszkan co w byych Prus Wschodnich z miejscem i regionem zamieszkania. Z analizy materiau empirycznego zgromadzonego przez autora (vide rozdzia Nowe toz samos ci w s wietle badan wasnych) dwie wynika, z e niezalez nie od przynalez nos ci pokoleniowej dla badanych istotne sa paszczyzny toz samos ci: lokalna (waz niejsza dla pokolen urodzonych na tym obszarze po 1945 r.) i ogo lnonarodowa (co jest argumentem na rzecz tezy o integracji ludnos ci tych ziem ze spoeczen stwami narodowymi), stosunkowo niska jest natomiast identyfikacja z regionem. do tego postmigracyjny charakter Zdaniem autora w znacznej mierze przyczyni sie spoeczen stw Warmii i Mazur, Kraju Kajpedzkiego i Obwodu Kaliningradzkiego, choc nie ste zmiany przynalez bez znaczenia jest ro wniez nieostros c granic historycznych oraz cze nos ci danego obszaru do ro z nych struktur administracyjnych. Dla poznan skiego socjologa istotnym wskaz nikiem poczucia identyfikacji z miejscem zamieszkania jest ro wniez stosunek do spus cizny historycznej i kulturowej regionu, w tym do architektury rozumianej jako ci. Z badan nos nik pamie sondaz owych przeprowadzonych ws ro d studento w w Olsztynie, obraz pokolenia, kto Kajpedzie i Kaliningradzie wyania sie re w przestrzeni poniemieckiej u siebie, a s czuje sie lady niemieckiej przeszos ci postrzega jako elementy rodzimego 27 krajobrazu kulturowego. Podczas poznan skiej promocji monografii, kto ra odbya sie czerwca 2011 r. w siedzibie Instytutu Zachodniego, socjolog potwierdzi, z e was nie w tym cz fascynacji niemiecka przeszos regionu dostrzega nowa poczuciu bycia u siebie czy wre cia ca mo z jakos c pozwalaja wic o przezwycie aniu okresu niestabilnos ci. cy Spotkanie w Instytucie Zachodnim poprowadzi dr Marek Nowak, przewodnicza poznan skiego oddziau Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, kto ry by jego wspo organizatorem. Zaproszeni gos cie profesorowie Zbigniew Mazur, Hubert Orowski i Marian Golka byli zgodni co do tego, z e najnowsza publikacja Andrzeja Saksona jest pozycja , przede wszystkim dlatego, z niezwykle waz na e jest to pierwsza tego rodzaju pro ba wyjs cia poza narodowy punkt widzenia i potraktowania jednego z tradycyjnych obszaro w badaws czych polskiej socjologii Ziem Po nocnych i Zachodnich Warmii i Mazur jako cze ci kszej (zamknie tej historycznie) caos byy Prusy Wschodnie. O ile pewnej wie ci, jaka Zbigniew Mazur za go wny walor pracy uzna poro wnanie proceso w spoecznych przebiegacych w trzech regionach byych Prus Wschodnich, o tyle w opinii Huberta Orowskiego ja o niestabilnos monografia Andrzeja Saksona jest przede wszystkim opowies cia ci spoecznej. c z dyskutantami kwestionuja cymi teze o wyja tkowos Polemizuja ci regionu, autor Warmii z oddali podkres li odmiennos c tego biotopu historyczno-kulturowego w poro wnaniu ze laskiem czy Pomorzem. Jego zdaniem specyfika owego biotopu polega na tym, z e jego S toponimy s ce o zoz najstabilniejszym elementem okazay sie wiadcza onej historii regionu, li natomiast ludzie nie tylko zamieszkuja cy je przed 1945 r., lecz w znacznej mierze znikne tu po II wojnie s ro wniez ci, kto rzy osiedlili sie wiatowej. W tym sensie monografia Andrzeja zamykaja ca : z jednej strony zjawiska w niej Saksona jest dla Huberta Orowskiego narracja pewien etap trwania cywilizacyjnego tych ziem, prowokuja c pytanie opisane zamykaja o dalsze losy regionu, z drugiej jak kilkakrotnie podnoszono w otwartej dyskusji z ostatnich publikacji Instytutu Zachodniego pos conych przypuszczalnie jest jedna wie przemianom kulturowym i spoecznym Ziem Zachodnich i Po nocnych. na faktograficzne Dyskutanci (m.in. prof. Andrzej Kwilecki) zwro cili ro wniez uwage walory pracy Andrzeja Saksona, kto ra czytelnikowi dostarcza prawdziwie encyklopedycznej

282

Oceny i omo wienia

badan wiedzy o ro z nych aspektach opisywanych proceso w. Podkres lano tez wage terenowych przeprowadzonych przez socjologa na obszarze Warmii i Mazur, Kraju Kajpedzkiego i Obwodu Kaliningradzkiego, kto re dostarczyy empirycznych dowodo w zoz onos ci opisywanych proceso w, w szczego lnos ci proceso w identyfikacji jednostkowej i grupowej. kszym krytycyzmem dyskutanci odnies natomiast do jednej z kluczowych Z wie li sie kategorii opisu badanych przemian spoeczen stwa postmigracyjnego. Zdaniem prof. cie postmigracyjnos Mariana Golki poje ci trafniej opisuje przemiany wspo czesnej Europy, mamy tu bowiem do czynienia z innym typem migracji, zasadniczo ro z nym od migracji tpliwos z Afryki do Europy czy z Meksyku do USA. Wa ciami natury terminologicznej ro z autorem monografii co do tego, z podzieli sie wniez Andrzej Kwilecki, kto ry zgodzi sie e pewne zjawiska socjologiczne moz na zasadnie tumaczyc migracyjnym rodowodem badanej spoecznos ci, zauwaz y jednak, z e pewne cechy spoeczen stw przez autora monografii typowymi cechami spoeczen okres lanych jako postmigracyjne w istocie sa stw postkomunisz tycznych, obcia onych nawykami i wzorami kulturowymi wyniesionymi z okresu sprzed byo ro cy opis transformacji. Jego zdaniem moz na sie wniez pokusic o nazwanie i uogo lniaja mechanizmo w i strategii oswajania (nie tylko niemieckiego) dziedzictwa kulturowego natomiast, czy w odniesieniu do w badanych regionach. Dr Cezary Trosiak zastanawia sie badanych regiono w moz na mo wic o kontynuacji proceso w integracyjnych i czy uprawniona jest teleologiczna perspektywa narracji, w kto rej punktem dojs cia jest spoeczen stwo o s cis le zdefiniowanej toz samos ci regionalnej. Na to pytanie pos rednio odpowiedzia Hubert Orowc przykad Warmii i w szczego ski, wskazuja lnos ci Mazur, gdzie poszczego lne spoecznos ci nie tyle ze soba , ile obok siebie (enklawy warszawskie). Andrzej Sakson powto z yja rzy natomiast, z e procesy integracji i dezintegracji w kaz dej z badanych spoecznos ci przebiegaja zek z bardzo zro struktura ludnos i dynamika spoeczna inaczej, co ma zwia z nicowana ciowa tych regiono w (vide m.in. podrozdzia Czy istnieja jeszcze Mazurzy i Warmiacy?). Odc na pytanie C. Trosiaka, przytoczy dwie na pozo powiadaja r sprzeczne hipotezy: hipoteze kszej atomizacji spoecznej i niskiego rozwoju s wykorzenienia, wie wiadomos ci zbiorowej (lokalnej, regionalnej) spoeczen stw postmigracyjnych oraz twierdzenie, z e na badanych nowa jakos : wyz terenach wytworzya sie c , kto rej wyznacznikami m.in. sa szy poziom ksza otwartos biorczos modernizacji, wie c na zmiany, przedsie c i innowacyjnos c . Jednoczes nie przytoczy argumenty na rzecz po(st)migracyjnos ci jako paradygmatu badawczego, kto ry jego zdaniem trafniej niz dotychczasowy paradygmat integracji opisuje ce na badanym obszarze. Zgodzi sie natomiast, z przemiany zachodza e zjawiska obserwowane wspo czes nie katastrofa socjalna spoecznos ci pokochozowych i popegeerows pochodna kich, syndrom wyuczonej bezradnos ci, powtarzanie trajektorii przez dzieci sa c sie do pytania: Co dalej?, socjolog zauwaz proceso w postkomunistycznych. Odnosza y, z e bowiem w okresie przeomu, dotyczy ono nie tylko badanego regionu, znajdujemy sie da zmierzac w kto rym trudno przewidziec , w jakim kierunku be procesy spoeczne, tym w warunkach globalizacji. bardziej z e przebiegaja conej Warmii i Mazurom, ze szczego Za caoksztat pracy naukowej pos wie lnym dnieniem monografii Od Kajpedy do Olsztyna, Andrzej Sakson otrzyma tegoroczna uwzgle im. Biskupa Ignacego Krasickiego wyro Nagrode z nienie przyznawane od 1989 r. za ce dzieo lub caoksztat dziaan zanym z regionem. znacza two rczych osobom zwia

liwin Katarzyna S ska

Oceny i omo wienia

283

WITOLD MOLIK: Inteligencja polska w Poznan skiem w XIX i poczatkach XX wieku, Wydawnictwo Poznan skie, Poznan 2009, 611 ss. polskiej inteligencji stanowia jeden z najciekawszych nurto Badania nad historia w polskiej historiografii po II wojnie s wiatowej. Duz e i zro z nicowane s rodowisko badaczy, ca im poge biona refleksja wieloaspektowos c badan , ro z norodnos c wyniko w i towarzysza zapewne przyszych badaczy do uznania i docenienia polskiej czy metodologiczna skonia raczej warszawskiej szkoy historycznej badan spoecznych, w kto rej badania nad inteligen stanowia jedno z kluczowych miejsc. Zapewne wie c (miejmy nadzieje , z cja e juz wkro tce) biona refleksja teoretyczna ukaz poge e nam merytoryczny i metodologiczny rozwo j tej zwia zanych, uwzgle dniaja c pytanie, na ile szkoy oraz biografie i kariery uczonych z nia tkowo droga do i w jaki sposo b badanie historii spoecznej byo dla historyko w pocza biania, a naste pnie wa ska s ucieczki od metodologicznego i ideologicznego poge ciez ka marksizmu w badaniach historycznych. Waz ne byyby ro wniez badania poro wnawcze, dniaja ce rozwijaja ce sie prawie ro zane uwzgle wnolegle w Europie Zachodniej kierunki zwia spoeczna , jej uwarunkowaniami ideologicznymi i osia gnie ciami metodoloz historia gicznymi. Z perspektywy badan i metodologicznych zaoz en nowej szkoy warszawskiej, badania wielkopolska do lat 70. XX w. wypaday sabo, bo i inteligencja tej prowincji nad inteligencja odbiegaa mocno od kanono w ideowych i organizacyjnych warszawskiej klasy umysowej. byo doszukac Po pierwsze, trudno sie w inteligencji poznan skiej waloru rewolucyjnego. Nie byo tez w jej wypowiedziach programowych ostrych kontrasto w klasowych i entuzjastyczpu 1. Wre cz przeciwnie. Wymys nego podziwu dla idei poste lona i zrealizowana w Poznan c skiem idea pracy organicznej prowadzia w efekcie do solidaryzmu stanowego, stwarzaja klasowa i uniemoz model obronny spoeczen stwa, kto ry powstrzyma walke liwi powstanie politycznych reprezentacji klas uciskanych (zwaszcza chopo w). Zamiast tego by jednym cych paradygmato cej roli endecji w spoez bardziej przekonuja w dla zrozumienia dominuja dzywojennego. Tym samym w dwubiegunowym obrazie czen stwie wielkopolskim okresu mie poste pu, przywo s wiata, wyznaczonym przez idee dcza rola inteligencji w Wielkopolsce musiaa budzic wiele zastrzez en . c sie stao, z Dobrze wie e Witold Molik, niejako na przeko r obiegowym opiniom, od ce wielkopolska ponad trzydziestu lat prowadzi niestrudzone badania z ro dowe ukazuja w zupenie nowym s zaro inteligencje wietle. Ich wynikiem sa wno obszerne rozprawy, jak ce poszczego i szczego owe studia dotycza lnych grup spoecznych, wyksztacenia i karier zawodowych oraz warunko w pracy i z ycia wielkopolskiej inteligencji. Zwien czeniem tych badan jest omawiana tu, bardzo obszerna monografia, kto ra wedug zapowiedzi autora jest cze s zaplanowanego na dwa tomy projektu badawczego. Jej publikacja jest tylko pierwsza cia w czasie z wydaniem niedawno trzytomowej syntezy tym cenniejsza, z e zbiega sie uzupeniaja i dopeniaja 2. inteligencji polskiej, przez co obie prace wzajemnie sie
M. Micin ska, Inteligencja na rozdroz ach 1864-1918, w: Dzieje inteligencji polskiej do roku 1918, red. J. Jedlicki, t. 3, Warszawa 2008, s. 151: Sama elita umysowa Poznania i Poznan skiego pacia zepchnie cia na prowincjonalny margines, zasklepienia sie w wa skiej przestrzeni wasnej tez cene prowincji, zapo z nienia wobec trendo w ogo lnoeuropejskich oraz oskarz en o intelektualne wyjaowienie. 2 Dzieje inteligencji..., t. 1-3.
1

284

Oceny i omo wienia

do klasycznej Metodologicznym punktem wyjs cia dla Witolda Molika byo odwoanie sie Czepulis-Rastenis oraz stwierdzenie, juz definicji inteligencji wprowadzonej przez Ryszarde z e przedmiotem jego badan jest inteligencja jako warstwa ekonomiczno-zawodowa, czyli zbiorowos c ludzi, kto rzy posiadali przynajmniej s rednie wyksztacenie i budowali swoja , czerpia c dochody z pracy umysowej 3. egzystencje z c s Poda aja ladem Ryszardy Czepulis-Rastenis autor wyznaczy sobie ro wniez dwa : Pierwszy powinien dotyczyc zasadnicze aspekty badan nad inteligencja procesu jej rozwoju jako warstwy spoeczno-zawodowej oraz prowadzic do ustalenia jej liczebnos ci, struktury trznej spo zawodowej, pochodzenia spoecznego, warunko w bytowych, wewne jnos ci i specycych ja grup i s fiki tworza rodowisk. Natomiast drugi nurt badan winien zajmowac sie jako warstwa opiniotwo oraz, co za tym idzie, s inteligencja rcza ledzic jej usytuowanie dem innych warstw spoecznych, aktywnos , oddziaywanie na ro wzgle c polityczna z ne sfery z ycia spoecznego, udzia w ksztatowaniu polskiej kultury umysowej i artystycznej, integracyjna w ksztatowaniu polskiej s wreszcie funkcje wiadomos ci narodowej 4. Podobny jest metodologiczny punkt wyjs cia Jerzego Jedlickiego 5. Dla tego autora jednak ta definicja jest wysoce nieprecyzyjna i niezadowalaja ca 6. Konsekwencja takiego przyje podejs cia autoro w trzytomowej syntezy jest z go ry zaoz ona zgoda na brak precyzji i statystycznej ostros ci konturo w badanej grupy 7. c sie na tych samych zaoz ga zgoa Opieraja eniach teoretycznych, Witold Molik wycia , z odmienne wnioski, co do celu i metody wasnej pracy. Zdaje sobie bowiem sprawe e te zaoz dwuaspektowe uje cie tematu: zaro przyje enia implikuja wno kwantytatywne (statys ro tyczne), jak i opisowo analityczne. Nie zraz a sie wniez zastrzez eniami oponento w, cych w wa tpliwos XIX-wiecznych statystyk i materiao podaja c wiarygodnos c i precyzje w cych do ich sporza dzania. Archaiczna nomenklatura stanowa moz suz a e sprawiac duz o tkuja cym badaczom, dobra znajomos cych jej problemo w pocza c opisywanej epoki i dotycza z nia jakos ro z nych z ro de pozwala sie uporac stwierdza W. Molik 8. z na ogo Zawe enie badan do aspektu opisowo-analitycznego i skupienie sie lnym przedstawieniu cech, karier oraz funkcji spoecznych inteligencji, pozwolioby autorowi na z wypowiedziami najbardziej stosowne zawe enie kwerendy z ro dowej i zadowolenie sie reprezentatywnymi, wyrazistymi i charakterystycznymi samej inteligencji i o inteligencji czenie w zakres badan w omawianym okresie. Tymczasem wa zagadnien statystycznych oraz z da enie W. Molika do penego zbadania dziejo w inteligencji polskiej w Poznan skiem w XIX tku XX w., a zatem jej cech i pooz i na pocza enia (liczebnos ci, struktury zawodowej, z ro de rekrutacji itd.), poziomu wyksztacenia, funkcjonowania w s wiadomos ci spoecznej, samoidentyfikacji, wartos ci i postaw oraz wielorakich sfer oddziaywania na spoeczen stwo

W. Molik, Inteligencja polska w Poznan skiem w XIX i poczatkach XX wieku, Poznan 2009, s. 14-15. 4 Tamz e. 5 J. Jedlicki, Przedmowa, w: M. Janowski, Narodziny inteligencji 1750-1831, w: Dzieje ledzimy historyczne perypetie warstwy czy klasy (do tego rozro inteligencji..., t. 1, s. 11: S z nienia nie zuja c wagi), poje tej jako segment spoecznej struktury, to jest obejmuja cej ludzi wykonuja cych przywia ce wyksztacenia i czerpia cych z tego docho zawodowo prace wymagaja d. 6 Tamz e. 7 Tamz e, s. 12. 8 W. Molik, op. cit., s. 16.

Oceny i omo wienia

285

pnych zespoo polskie 9 wymagao kompleksowego przebadania wszystkich doste w arkopis chiwalnych i zbioro w re miennych. Autor przeprowadzi w tym zakresie ogromna archiwalna na wszystkich szczeblach urze do kwerende w pruskiej administracji pan stwowej: od obu rejencji w Poznaniu i Bydgoszczy, przez prezydium prowincji, az po stosowne archiwalna struktur adminiministerstwa. Podobnie drobiazgowo przeanalizowa spus cizne du na zniszczenia wojenne stracji kos cielnej obu archidiecezji. Jak sam stwierdza, ze wzgle dla niego badania w Geheimes w archiwach poznan skich i bydgoskich, kluczowe okazay sie Staatsarchiv w Berlinie, gdzie przebada nie tylko zespoy wielokrotnie juz wykorzystywane, dali polscy historycy. Obszerny wykaz tych akt, ale ro wniez te, do kto rych wczes niej nie zagla dzie drogowskazem dla niejednego wyszczego lniony w Bibliografii moz e byc i zapewne be cego kwerende w Berlinie. Dla penej dokadnos polskiego historyka, podejmuja ci i kronikar nie tylko skiej starannos ci trzeba jedynie dodac , z e w Geheimes Staatsarchiv zachoway sie zespoy rejencji bydgoskiej, lecz ro wniez , wprawdzie nieliczne, ale za to tym cenniejsze, zespoy rejencji poznan skiej 10. kwerende archiwalna autor poszerzy o przebadanie zbioro kopiso Obszerna w re w zawartos 8 bibliotek naukowych w Polsce oraz analize ci ponad 600 tomo w XIX-wiecznej prasy codziennej i pism periodycznych ze wszystkich trzech zaboro w. Efektem tych dzona przez autora kartoteka osobowa ponad z ro dowych peregrynacji jest sporza 2500 pracowniko w umysowych, kto ra dostarczya kwantytatywnych danych dla staz tystycznego obrazu prawie caych grup zawodowych ksie y, adwokato w, nauczycieli cych trzon inteligencji polskiej w Poznan gimnazjalnych i lekarzy, tworza skiem w XIX tku XX w. 11 i na pocza do stworzenia Tak zgromadzony i opracowany materia z ro dowy da autorowi podstawe rzec wiernego wobec rzeczywistos bardzo wyrazistego i chciaoby sie ci (na ile w naukach historycznych jest to w ogo le moz liwe) obrazu polskiej inteligencji w Poznan skiem. Na jego opis liczebnos ksztat skada sie ci i struktury zawodowej (rozdz. V), rodowodu spoecznego (rozdz. VI) oraz wyksztacenia ogo lnego i zawodowego (rozdz. VII i X) badanej grupy. Obraz bi przez ukazanie nie tylko szkolnego procesu edukacji, lecz ten nabiera dodatkowej ge go ro wniez autoedukacji w duchu narodowym (rozdz. VIII) i oddziaywania obu kre w kultury: zaro wno polskiej, jak i niemieckiej (rozdz. IX). Przedstawiony przez autora obraz i ksztat inteligencji polskiej zosta poprzedzony pnymi (rozdz. I-IV), kto tak waz obszernymi rozwaz aniami wste re ukazuja ne to polityczne, klasy umysowej w Poznan spoeczne, religijne i ekonomiczne dla ksztatowania sie skiem. Dopenieniem tego obrazu jest ukazanie funkcjonowania inteligencji jako zwartej grupy spoecznej poprzez przedstawienie ro z nych form aktywnos ci korporacyjnej i zawodowej cych wie zi s cych ksztatowac (rozdz. XI) oraz istnieja rodowiskowych (rozdz. XII), pozwalaja odre bnos i wchodzic wasna c grupowa w kontakty ze s rodowiskami inteligencji niemieckiej zamyka rozdzia XIV, ukazuja cy poznan inteligencje ws (rozdz. XIII). Narracje ska wietle c odwaz ny zabieg konstrukcyjny jest niejako wyzwaniem, jakie wasnych opinii 12. Ten dos
Tamz e. Geheimes Staatsarchiv Preuischer Kulturbesitz Berlin-Dahlem, XVI Hauptabteilung, Rep. 32. Regierung Posen.
10 9

W. Molik, op. cit., s. 25. Przejrzystos c konstrukcji i logika ukadu formalnego poszczego lnych rozdziao w nie budza c niepotrzebnie autor wprowadza we wste pnych rozwaz zastrzez en . Zupenie wie aniach podzia pracy na s cztery cze ci, kto rych nie ma w spisie tres ci.
12

11

286

Oceny i omo wienia

c czytelnikowi na biez co konfrontowac autor stawia sobie samemu, pozwalaja a jego wasne ustalenia i wnioski naukowe z opiniami naocznych s wiadko w opisywanych proceso w dziejowych. Ro wnoczes nie jednak, i przede wszystkim, ten rozdzia jest waz nym z ro dowym dopenieniem prowadzonej przez autora narracji historycznej. jego Wspomniane juz wyz ej, drobiazgowo przez autora zebrane, dane statystyczne daja dom i wnioskom ogromna sie wymowy i naukowej precyzji, a powstay obraz pogla cymi ja od innych inteligencji jest przejrzysty, z ostro zarysowanymi konturami, oddzielaja stano w spoecznych i grup zawodowych. Oczywis cie jasnos c i precyzja wywodo w oraz do banau oczywistos statystyczna sia argumento w w z adnym razie nie prowadza ci czy i precyzyjnaukowej arogancji. Prowadzony przez autora dyskurs jest z jednej strony trzez wa analiza zgromadzonych przez niego danych liczbowych w dialogu zewne trznym z literatuna naukowa i jej wynikami oraz wewne trznym, polegaja cym na cia gej konfrontacji ra tymi przez siebie zaoz analizowanych tres ci z przyje eniami teoretycznymi (metodologicznymi). Najlepszym tego przykadem jest rozdzia V, w kto rym autor omawia liczebnos c zawodowa inteligencji. Na pocza tku jednak (s. 207-211) streszcza najwaz i strukture niejsze tki trwaja cej od dziesie cioleci dyskusji na temat przynalez wa nos ci do inteligencji poc sie na wasnych zaoz pnych, iz szczego lnych grup zawodowych. Opieraja eniach wste jednym z zasadniczych kryterio w przynalez nos ci do inteligencji byo s rednie lub wyz sze czy do badanej grupy duchowien czaja c wyksztacenie, autor wa stwo katolickie, wya grupe nauczycieli szko c naste pnie w poro wnoczes nie obszerna elementarnych. Analizuja szczego lnych rozdziaach rozwo j szkolnictwa oraz z mudny i bardzo kosztowny proces cej do uzyskania matury, dochodzi do wniosku, z edukacji prowadza e bardzo niewielu ten caja c im go bieg ukon czyo z sukcesem. Pos wie wny trzon swej narracji, nie traci jednak gdzies c do intelektualnej z pola widzenia tych, kto rzy znalez li sie na pograniczu i aspiruja jej cze s . Tak byo was elity nigdy nie stali sie cia nie ze wspomnianymi juz nauczycielami szko elementarnych. Kryteria formalne nie pozwalay zaliczyc ich do inteligencji i autor cza jednak tej grupy z obszaru swoich badan konsekwentnie tej zasady przestrzega. Nie wya , caja c jej osobne akapity. Nauczyciele ci byli bowiem grupa szczego . J. Jedlicki, pos wie lna c z tych samych zaoz wychodza en definicyjnych bez zastrzez en stwierdza, z e bya to , jes najliczniejsza grupa poznan skiej inteligencji 13. I zapewne ma racje li przyjmiemy nie , jaka nauczyciele ludowi odgrywali w spoeczen kryteria formalne, lecz funkcjonalne i role stca je ludnos wie wielkopolskich wsi i miasteczek. Zamieszkuja c polska o bardzo niskim zyka niemieckiego bya w zasadzie bezbronna wobec poziomie edukacji i znajomos ci je dugotrwaej germanizacji, opartej na procedurach administracyjno-biurokratycznych. Jedydzu i (czasem) organis c nie wiejski nauczyciel po ksie cie mo g stana w jej obronie. Z tego tez powodu grupa nauczycieli ludowych bya poddana najostrzejszym restrykcjom i naciskom germanizacyjnym, kto re miay z niej wyeliminowac wszelkie przejawy polskos ci nie tylko wz yciu publicznym, ale i prywatnym. Nic tez dziwnego, z e na przeomie XIX i XX w. liczba polskich kandydato w do stanu nauczycielskiego bardzo zmalaa, a sami nauczyciele, co narze dziem germanizacji w re kach administracji pruskiej i tym podkres la W. Molik, stali sie c na tym bardziej nie moz na ich byo zaliczyc do grona polskiej inteligencji 14. Nie poprzestaja
J. Jedlicki, Be dne koo 1832-1864, w: Dzieje inteligencji..., s. 81. W. Molik, op. cit., s. 211: Na przeomie XIX i XX w. zaro wno w Poznan skiem jak i w Prusach i nauczyciela w caej peni wa czono w system germanizacji polskiej ludnos Zachodnich szkoe ci. Polscy powania do polskich organizacji i po zyka nauczyciele, kto rym zakazano wste z niej takz e uz ywania je
14 13

Oceny i omo wienia

287

nauczycieli ludowych (oraz s stwierdzeniu autor pozostawia grupe rednich i niz szych dniko cych rodowodu spoecznego wielkopolsurze w) w obszarze dalszych rozwaz an dotycza kiej inteligencji. Z jego ustalen wynika, z e ta grupa (we wspomnianym okresie wzmoz onej germanizacji 1901-1914) dostarczya ponad 21% polskich absolwento w gimnazjo w w Wielstwie Poznan burz ), kim Ksie skim i po drobnomieszczan stwie (liczonym wraz z drobna uazja co do wielkos spoeczkto rego synowie tworzyli 32% absolwento w, bya druga ci grupa , z kto poznan no-zawodowa rej rekrutowaa sie ska inteligencja 15. O ile jednak grupe ciotysie czna zbiorowos drobnomieszczan stwa tworzya kilkudziesie c rzemies lniko w, drobbiorco nych kupco w i przedsie w, o tyle grupa nauczycieli ludowych obejmowaa przed wojna s zaledwie 1900 oso dniko pierwsza wiatowa b, zas grupa s rednich i niz szych urze w nie cy oso ga wnioski, z przekraczaa kilku tysie b 16. Z danych tych autor wycia e tak znaczny udzia tej grupy w rekrutacji do inteligencji wynika nie tyle ze wzrostu liczbowego nauczycieli, co z trudnych warunko w ich pracy, duz ych aspiracji z yciowych przenoszonych na dzieci. Wielu nisko wynagradzanych nauczycieli z trudem znosio represje, szykany przeto i ustawiczne napomnienia udzielane przez inspektoro w szkolnych. Starao sie przyszos c im zdobycie zapewnic lepsza c przynajmniej swym dzieciom, umoz liwiaja c za tokiem mys wyz szego wyksztacenia 17. Ida li autora, moz na wnioskowac nieco dalej, z e raczej do zawodowej, suz proces germanizacji tego s rodowiska ogranicza sie bowej i spoecznej dyscyplinacji oraz skutkowa przeniesieniem, a zarazem intelektualnym podpne pokolenie 18. niesieniem s wiadomos ci narodowej na naste To z kolei prowadzi do ogo lnych wniosko w odnos nie do specyfiki i fenomenu inteligencji polskiej w Poznan skiem. W. Molik skorygowa nie tylko dotychczasowe ustalenia, co do jej zawodowa stanu liczbowego, ale przede wszystkim precyzyjnie okres li jej strukture i pochodzenie spoeczne. Wedug jego ustalen inteligencja ta liczya w przededniu Wiosny Ludo w ok. 600 oso b, w momencie zjednoczenia Niemiec ok. 1000 oso b, a przed wybuchem z I wojny s wiatowej ok. 1400 oso b, ws ro d kto rych byo: 750 ksie y, 200 lekarzy, 70 adwokato w, ponad 50 aptekarzy, ok. 40 dziennikarzy, 30 artysto w oraz 50 architekto w c grupa nieliczna, pozbawiona w kon i inz yniero w 19. Bya to wie cowym okresie prawie dniczej, niezbe dnej dla formowania sie nowoczesnego pan zupenie kadry urze stwa i mys li pan stwowotwo rczej. grupe Z kolei w kaz dym z wymienionych przedziao w czasowych najliczniejsza inteligencji stanowio duchowien ci zawodowa stwo katolickie. Jemu tez autor pos wie (zupenie susznie) wiele rozwaz an w kolejnych rozdziaach pracy. Wprawdzie powstae ce sie powto , iz w ten sposo b rozbicie narracji i pojawiaja rzenia powoduja czytelnik traci z pola widzenia spo jnos c i kompletnos c obrazu danej grupy, w tym przypadku

narze dziem tego systemu. Ze wzgle du na niski poziom ojczystego w domu, z koniecznos ci stali sie wie c byc wyksztacenia i odizolowanie od rodako w nie moga zaliczeni do warstwy polskiej inteligencji. Por. tamz e, s. 260-261. 15 Tamz e, s. 274, tab. 9, s. 276, 302-303. 16 Tamz e, s. 302-303. 17 Tamz e, s. 276. 18 c sie pobudkami patriotycznymi, ksztacili nie tylko Jak wyz ej: Niekto rzy nauczyciele, kieruja swych syno w, ale po lekcjach zatrzymywali w szkoach zdolniejszych ucznio w pochodzenia chopskiego i robotniczego i przygotowywali ich do gimnazjum. 19 Tamz e, s. 265-266.

288

Oceny i omo wienia

duchowien stwa, jednak ro wnoczesne analizowanie rodowodu spoecznego, wyksztacenia czy karier poszczego lnych grup zawodowych daje element poro wnawczy i zarazem ki temu obraz caos odniesienie do caos ci badanej grupy inteligencji. Dzie ciowy wielkopolskiej inteligencji jest bardziej precyzyjny i znacznie odbiega od obrazu inteligencji w pozostaych dwo ch zaborach. W Poznan skiem zdaniem W. Molika w znacznie mniejszym stopniu niz miao to miejsce w Kro lestwie Polskim i w Galicji napywali do niej przedstawiciele warstwy szlachecko-ziemian skiej, przede wszystkim dlatego, z e warstwa ta bya nieliczna. Z przeprowadzonych przez autora badan wynika, z e ro wniez proces autorekrutacji warstwy inteligencji mia w Poznan skiem nieduz y zakres 20. W tym wypadku go wnej przyczyny autor upatruje w fakcie, z e najliczniejsza grupa inteligencji, duchowien stwo katolickie, nie uczestniczya w procesie jej autorekrutacji. Zamiast tego to was nie wspomniane juz wyz ej warstwy ludowe (wg o wczesnej nomenklatury poznan skiej), czyli biorcy, nauczyciele ludowi i niz dnicy, starali sie rzemies lnicy, drobni kupcy i przedsie si urze do zapewnic swoim synom poprzez kosztowne i pene wyrzeczen wyksztacenie, droge kariery pracowniko w umysowych. Z obliczen autora wynika, iz z tych s rodowisk na ponad 50% wielkopolskiej inteligencji 21. Moz c przeomie XIX i XX w. rekrutowao sie na wie droge do nowoczespowiedziec , z e to was nie te grupy spoeczne wyznaczyy wielkopolska ca przez wyksztacenie, samodzielnos i niezanos ci (automodernizacji) wioda c zawodowa w poa czeniu z bardzo silnym naciskiem na zobowia zania spoeczne lez nos c finansowa tego procesu podkres i narodowe inteligencji. Specyfike la ro wniez fakt, z e oddolne aspiracje edukacyjne i zawodowe drobnomieszczan stwa i innych warstw ludowych nie miayby takiego znaczenia, gdyby nie ogo lna atmosfera spoecznej akceptacji i materialnego wsparcia cej ziemian, ksie z ze strony stano w wyz szych. Zdaniem W. Molika coraz wie y, zamoz zek patriotyczny wspieranie finansowe ubogich nych mieszczan itd. uwaz ao za swo j obowia ucznio w i studento w, tworzenie fundacji edukacyjnych oraz pacenie skadek instytucjom cym stypendio cej sie modziez autor spoecznym udzielaja w ksztaca y 22. Susznie tez role , jaka w tym procesie odgrywao Towarzystwo Naukowej Pomocy im. podkres la ogromna Karola Marcinkowskiego. Praca W. Molika wnosi ogromny wkad do dotychczasowych badan nad wielkopolska ; wyznacza nowe kierunki i be dzie na dugo punktem odniesienia dla pointeligencja cych opracowan dzie tez wstaja . Dla wielu badaczy i specjalisto w be bardzo poz ytecznym kompendium wiedzy fachowej, gdyz autor zawar w zebranej przez siebie bibliografii wiele nieznanych i rzadko cytowanych XIX-wiecznych wykazo w, poradniko w, sprawozdan da cych kopalnia wiedzy dla historii i opracowan , zaro wno polskich jak i niemieckich, be poszczego lnych zawodo w. c jednie niecierpliwie czekac Czytelnikowi pozostaje wie na zapowiadany przez autora we cony postawom s dowym oraz roli Wprowadzeniu drugi tom, kto ry ma byc pos wie wiatopogla i funkcji inteligencji w z yciu politycznym, spoecznym i kulturalnym Poznan skiego. Witold Matwiejczyk

20 21 22

Tamz e, s. 301. Tamz e, tab. nr 9, s. 274. Tamz e, s. 205.

Oceny i omo wienia

289

AGNIESZKA SZCZEPANIAK-KROLL: Toz samos c poznan skich rodo w pochodzenia niemieckiego. Losy Bajerleino w i Dittricho w (XVIII-XX w.), Wydawnictwo Poznan skie, Poznan 2010, 338 ss. z Autorka recenzowanej ksia ki jest doktorem etnologii i adiunktem w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN. Publikacja zostaa wydana jako kolejny 32 tom serii Wielkopolska-Spoeczen stwo-Kultura. Przedstawia dzieje dwo ch rodo w niemieckich: Bajerleino w i Dittricho w przybyych na tereny Polski w XVIII w. z poudnia Niemiec. Zapisy z ro dowe ce obydwu rodo gaja lat 70 XX w. i sa to kon dotycza w sie cowe ramy publikacji. Faktycznie w okresie do zakon jednak zasadniczy trzon pracy zamyka sie czenia I wojny s wiatowej, kiedy to toz samos c wspomnianych rodo w bya juz cakowicie uksztatowana. , iz dy poznawcze, ale Wydaje sie o wyborze tematyki zadecydoway nie tylko wzgle niewykorzystana dotychczas baza z ro dowa, zwaszcza wspomnieniowa. To na tym go wnie materiale oparta jest publikacja. cym ro tki przedmiocie badawczym wyste puja nie tylko obszary W zawieraja z ne wa ca autorka zjawiskom metodologicznym. historii i etnohistorii. Sporo bowiem uwagi pos wie Charakterystyczne dla opracowania z ro da wymagay takz e specyficznego podejs cia do ich tniko zawartos ci. Jest tak zawsze w przypadku korzystania z pamie w, wspomnien , ewentual kwestionariusza kierowanego do oso cych s nie materiau uzyskanego droga b skadaja wiadecgnie cia po inny materia daja cy spojrzenie twa. W kon cu takz e to historyczne wymagao sie . perspektywiczne na epoke z cy poje cie toz Juz sam tytu ksia ki zawieraja samos c narzuca koniecznos c istotnego bienia dociekan cego sie gania do problemo poge wymagaja w narodowos ciowych na badanym cym przysowiowe gora ce z terenie, od kon ca XVIII w. stanowia elazo. Totez wnioski, do na bazie doste pnych z byc jakich dochodzi sie ro de, nie moga zawsze bezdyskusyjne. Sa moz e niekiedy s miae az do granicy wiarygodnos ci, ale zarazem wywaz one, gdy chodzi . Autorka zreszta nie uchyla sie od dyskusji, sam bowiem temat w historiografii o interpretacje dnieniem konkretnych oso poruszany raczej z uwzgle b czy s rodowisk, np. rodzinnych, nie jest dnieniem mechanizmo tpliwos opracowany globalnie i z uwzgle w integracyjnych. Takie wa ci sie sytuowac czaja c statusu moga w sferach kulturowej, narodowej i wielu innych, nie wya spoecznego. tki dociekan Warto zawaz yc dobry warsztat autorki, kto ra rozbiez ne niekiedy wa potrafia c g wiadomos cych klarowny obraz rzeczywistos uja w jeden skoordynowany cia ci, daja ci cy na zasadnicze pytania wynikaja ce z tematu. Autorka unika goosownos i odpowiadaja ci, d staranna dokumentacja, daja ca w odnos d w podstawe , z jakiej wypywaja sta nikach wgla hipotezy. Procesy asymilacyjne przebiegaja kre tymi wnioski i na kto rej budowane sa wchodzio germanizowanie drogami. Jest tak w kaz dym przypadku, takz e wtedy, kiedy w gre polskich rodo sie w. Byo ono wszakz e o tyle prostsze aniz eli zjawisko odwrotne, patronowa zanego. mu bowiem czynnie cay aparat wadzy i atmosfera spoeczen stwa z nim zwia polska , szed wyraz d, Niemiec, kto ry w takich okolicznos ciach wybiera opcje nie pod pra d tez powania jest tylez ce, co usiane sta dociekanie motywacji takiego poste interesuja sie cze sto w postaci hipotez, szukania analogii znakami zapytania. Odpowiedzi pojawiaja w bliz szym otoczeniu badanej grupy itp. dem merytorycznym, dociekania autorki dotycza zatem poznania dwo Pod wzgle ch toz odmiennych dro g ksztatowania sie samos ci narodowej pod wpywem ro z norodnych

290

Oceny i omo wienia

zyk, w kto niepostrzez czynniko w. Moz e to byc je ry wrasta sie enie poprzez kontakty c sobie sprawy, iz ca codzienne, nie zdaja jest to zarazem i infiltracja kulturowa pozostawiaja spoecznos jest religia, wyznanie. trway s lad. Innym czynnikiem spotkania z nowa cia o argumenW Wielkopolsce, gdzie zawaszczenie katolicyzmu przez polskos c ocierao sie b polskiej toz powao ro ty irracjonalne, wchodzenie w obre samos ci naste wnolegle z wras wspo parafialna . Poziom cywilizacyjny powinien was taniem w polska lnote ciwie dziaac na korzys c toz samos ci niemieckiej. A jednak w tym przypadku asymilowani w spoecznos ci polskiej Niemcy wnosili takz e tutaj swo j wkad cywilizacyjny. cych do zmiany toz Szczego owe przedstawienie zoz onych proceso w prowadza samos ci s cej z przez dziedziczonej i akceptacji nowej, po cze ci wynikaja ywanej rzeczywistos ci jest tpliwym sukcesem autorskim. Jasno z tego wynika, iz niewa dwa rody niemieckie wymienio setek do nich podobnych. Obie rodziny zdaniem ne w tytule stanowiy egzemplifikacje czyo przywia zanie do jednej wspo autorki a lnej maej Ojczyzny. To bya jednak juz ta tac ojczyzna polska. Pamie jednak trzeba, iz obok niej istniaa ta druga niemiecka, pruska, c, silniejsza i bardziej atrakcyjna. Od tej strony decyzje o ilez , obiektywnie rzecz biora cych w tamtych czasach na strone polska stanowia mimo wszystko Niemco w przechodza zagadke . Pytanie, czy w ksia z , adresowane jest do pewna ce cakowicie wyjas niona czytelnika. cego sie nowego pan Obecnie w epoce rodza stwa europejskiego patriotyzm tradycyjnie zanikac dz rozumiany zdaje sie ba jest pojmowany w sposo b koniunkturalny czy polityczny. W sumie jest zagroz ony. Autorka nie zapomina o tym w swojej pracy. Zwaszcza, jes li chodzi tki, sytuuje je jako nadrze dne w hierarchii wartos to kwestie bahe, o patriotyczne wa ci. Nie sa to m.in. do problemu wyja tkowo szczego lnie dzisiaj, w dobie kryzysu wartos ci. Odnosi sie z ywotnej u Polako w s wiadomos ci narodowej, kto rej wyrazem by chociaz by czynny udzia czynniko w licznych zrywach niepodlegos ciowych. Wskazuje tez na role w oddziaywaja , a z drugiej strony na ksztatowanie niemieckiej toz cych na polonizacje samos ci narodowej. tych i napie tNie zapomina tez o wzajemnych relacjach politycznych, od rozbioro w napie cym zreszta obie strony. Wszystko to wpywao na nowanych szowinizmem cechuja stosunko dzy Polakami a Niemcami, kto by zawsze ksztatowanie sie w pomie rych osia c problem narodowos ciowy. Z jednej strony che zdominowania podbitego narodu, z drugiej jego rozpaczliwa walka o przetrwanie. z Z powyz szych spostrzez en wynika, z e problematyka zawarta w omawianej ksia ce wychodzi niejako z opotko w rodowych, a wkracza na szeroki obszar bytu caej spoecznos ci polskiej w warunkach zaboru. Inaczej byc nie moz e, gdy potencja polski w tej dobie mia on na wielu ro jeden cel, choc realizowa sie z norodnych paszczyznach z ycia indywidualnego i spoecznego. Tym celem bya niepodlegos c . W jego istnieniu upatrywac nalez y ekspansyw w skrajnie niekorzystnych warunkach zaboru, zwaszcza nos c s rodowisk polskich rozwijana w kon cowej jego fazie tzw. polityki eksterminacyjnej. Owocem tej ekspansywnos ci byy was nie takz e owe konwersje etniczne, jak moz na okres lic zaro wno polonizowanie sie Niemco w, jak i niemczenie Polako w. W tym przypadku chodzi o tych pierwszych. z na cztery rozdziay. Pierwszy dotyczy roli rodziny w procesie Ksia ka dzieli sie ksztatowania toz samos ci oraz przedstawia proces jej przeobraz en w wiekach XIX i XX. W drugim rozdziale naszkicowano dzieje niemieckiego osadnictwa na terenie Wielkopolski dnieniem pochodzenia niemieckich kolonisto cej miejsca co zrozumiae z uwzgle w. Najwie ca autorka przybyszom z Bambergii okolic Bambergu tzw. Bambrom, studiuja c pos wie takz e warunki, na jakich przyszli do Wielkopolski. Analizuje tez warunki zaproponowane

Oceny i omo wienia

291

cony jest rodzinie BajerFrankon czykom przez wadze Poznania. Trzeci rozdzia pos wie leino w i przedstawia kolejne etapy jej przenikania do spoeczen stwa polskiego. Ukazuje tez Poznania. W czwartym rozdziale opisana jest rodzina wkad jej czonko w w kulture Dittricho w, cakowicie odmienna od Bajerleino w, chociaz takz e posiadaa niemieckie z uwzgle dnieniem ro korzenie. Jej losy przedstawione sa z norakich czynniko w, kto re wpyway na wyksztacenie polskiej toz samos ci narodowej. cona Zamieszczona bibliografia obejmuje az 266 pozycji. Polska literatura pos wie badanym tu zagadnieniom jest dos c skromna. Starsze prace niemieckie wydatnie uzupeniy kszos tno etnocentryzmu i sa one te braki. Wie c z nich pisana w czasach pruskich nosi pie z propaganda . Wykorzystano, co nalez obcia one antypolska y z uznaniem podkres lic , wartos ciowe i niekiedy wprost bezcenne informacje z licznych wywiado w z czonkami rodzin ki pomocy poznan jej odtworzyc niemieckich. Ponadto dzie skich Bajerleino w udao sie rozbudowane drzewo genealogiczne obu niemieckich rodo w (Bajerleino w i Dittricho w) gaja ce XVIII w. Jako wysoce wartos sie ciowe nalez y uznac kwerendy w licznych zespoach to przy tym archiwalnych: Poznania, Legnicy i niemieckiego Bambergu. Nie uniknie trudnos ci obiektywnych (m.in. rozproszenie z ro de, nieczytelne dokumenty). c, publikacja wnosi powaz Reasumuja ny wkad w mao dotychczas znany problem identyfikacji etnicznej i narodowej wybranych poznan skich rodzin o korzeniach niemieckich. z obowia zkowa lektura nie tylko dla W przekonaniu recenzenta ksia ka winna stac sie problematyka , ale tez zainteresowanych ta nauczycieli, wychowawco w, polityko w i publicysto w, a Wydawnictwu Poznan skiemu za promowanie waz nych prac z historii regionu nalez y szczego sie lne uznanie. Janusz Stefaniak

vacat vacat

90 reklama reklama STRONA STRONA292 REKLAMA N REKLAMA AS Z EstrW YD A WNI CTW A 292

REKLAMA

INSTYTUT ZACHODNI ul. Mostowa 27, 61-854 Pozna tel. +61 852 28 54 fax +61 852 49 05 e-mail: wydawnictwo@iz.poznan.pl

Stabilizacja nieadu i deStabilizacja adu (KryzySy humanitarne wywoane dziaalnoci czowieKa, cz. i)
Pod redakcj joanny dobrowolskiej-Polak
Prace Instytutu Zachodniego nr 88 ISBN 978-83-61736-30-1 Instytut Zachodni, Pozna 2011 Kryzysy humanitarne wynikajce z dziaania czowieka stanowi jedno z najwikszych zagroe dla bezpieczestwa na wiecie. S powanym wyzwaniem dla narodowych, sojuszniczych i partnerskich polityk bezpieczestwa. Spoeczno midzynarodowa rozporzdza instrumentami sucymi stabilizacji: mikka sia dyplomacji, sankcje midzynarodowe, operacje pokojowe, interwencje zbrojne i pomoc humanitarna skadaj si na wachlarz rodkw pozostajcych do dyspozycji mocarstw oraz midzynarodowych organizacji. Jednak w regionach objtych kryzysami humanitarnymi tylko okazjonalnie prowadzone s kompleksowe akcje stabilizujce (powstrzymujce masowe naruszenia praw czowieka, wymuszajce zaprzestanie dziaa zbrojnych, restytuujce pokj i podstawy pastwowoci, pozwalajce na dostarczenie podstawowych dbr humanitarnych), czciej pastwa i organizacje prowadz dziaania fragmentaryczne, niekiedy niepotrzebnie dubluj swoje operacje, a nierzadko pozostaj bierne wobec kryzysw humanitarnych. * Przedmiotem bada autorw prac jest oddziaywanie pastw i organizacji midzynarodowych na obszary konfliktw zbrojnych i terytoria pastw upadych oraz (vice versa) wpyw kryzysw humanitarnych na bezpieczestwo midzynarodowe i narodowe. Prace dotycz przede wszystkim polityki bezpieczestwa pastw strefy euroatlantyckiej w stosunku do krajw lecych poza tym obszarem, w tym obowizujcych (i ksztatowanych) strategii bezpieczestwa organizacji midzynarodowych Sojuszu Pnocnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. W krgu zainteresowa badaczy znalazy si te ekonomiczno-spoeczne i polityczno-militarne konsekwencje wystpowania konfliktw zbrojnych oraz trwania pastw upadych dla stabilnoci, pokoju i bezpieczestwa w regionie euroatlantyckim i na wiecie.

You might also like